text_structure.xml 191 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IgnacyDaszyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 36 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 37 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Kornecki i Rosmarin, Listę mówców prowadzi p. Rosmarin.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IgnacyDaszyński">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie przedłużenia terminu przedawnienia rent i rat rentowych na obszarze województw: poznańskiego i pomorskiego oraz górnośląskiej części woj. śląskiego,</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#IgnacyDaszyński">- o sprzedaży placu państwowego przy ul. Grzegórzeckiej w Krakowie,</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#IgnacyDaszyński">- o zmianie niektórych przepisów ustawy w sprawie uwłaszczenia b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców w woj. nowogródzkiem, poleskiem, wołyńskiem, okręgu administracyjnym wileńskim, oraz w powiatach grodzieńskim, wołkowyskim, bielskim, białostockim i sokolskim woj. białostockiego (Dz, U. R, P. z 1924 r. nr 63 poz. 617),</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie zamiany gruntu państwowego na grunt gminny w Stanisławowie,</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji umowy handlowej pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanej w Teheranie dnia 19 marca 1927 r., wraz z protokółem, podpisanym w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. i wymienionemi w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim notami,</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji konwencji, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r. pomiędzy Austrią, Włochami, Polską, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów, Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej emerytur, które były przyznane przez dawny rząd austriacki,</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji konwencji między Austrią, Włochami, Polską, Królestwem Serbów, Chorwatów, Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej uregulowania różnych kategoryj emerytur, które nie zostały uregulowane w konwencji rzymskiej z dnia 6 kwietnia 1922 r., podpisanej wraz z protokółem i deklaracjami dodatkowemi w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r.,</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Polską a Estonią, podpisanego w Tallinie dnia 19 lutego 1927 r., o ponownem przedłużeniu terminu przerachowania i konwersji zobowiązań Skarbu Państwa z tytułu pożyczek państwowych z lat 1918 i 1920,</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#IgnacyDaszyński">- o uporządkowaniu stanu prawnego na obszarze powiatu brasławskiego oraz gminy duksztańskiej w powiecie święciańskim w zakresie wykonania reformy rolnej,</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#IgnacyDaszyński">- o zamianie gruntów państwowych w W. M. Gdańsku,</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji układu między Rządem Polskim a Rządem Włoskim, dotyczącego uregulowania długu, zaciągniętego przez Polskę u Rządu Włoskiego, podpisanego w Warszawie dnia 18 grudnia 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej nadzoru nad handlem międzynarodowym bronią, amunicją i sprzętem wojennym, deklaracji, dotyczącej terytorium Ifni, protokółu podpisania i aktu końcowego konferencji nadzoru nad handlem międzynarodowym bronią, amunicją i sprzętem wojennym, podpisanych w Genewie dnia 17 czerwca 1925 r.,</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanego w Teheranie dnia 19 marca 1927 r. oraz wymienionych w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim not, interpretujących pewne postanowienia powyższego traktatu,</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#IgnacyDaszyński">- w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Austrią, Włochami, Polską, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców oraz Czechosłowacją, dotyczącej przejęcia wierzytelności i depozytów, należących do obywateli, zamieszkujących terytoria, należące dawniej do Austrii z pod zarządu Pocztowej Kasy Oszczędności w Wiedniu, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r., oraz układu dodatkowego do tejże konwencji, podpisanego w Rzymie dnia 23 lutego 1925 r. wraz z protokółem z tejże daty, w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Austrią, Węgrami, Włochami, Polską, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie obywatelstwa, podpisanych w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#IgnacyDaszyński">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem pismo z zawiadomieniem o zwolnieniu p. Aleksandra Mejsztowicza z urzędu Ministra Sprawiedliwości i o mianowaniu Ministrem Sprawiedliwości p. Stanisława Cara, podsekretarza stanu tegoż ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#IgnacyDaszyński">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem pismo z zawiadomieniem o wycofaniu z pod obrad Sejmu wniosków sądu okręgowego we Lwowie, dotyczących zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej posłów: Chama za czyn z par. 87 u. k. i posła Leszczyńskiego za czyny występne z §§ 58 c, 59 b, 65 a i 312 u. k.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#IgnacyDaszyński">Usprawiedliwiają nieobecność w grudniu zeszłego roku posłowie: Edmund Baranowski, Mieczysław Czarnecki, dr. Stefan Zygmunt Dąbrowski, Gdyk, Hausner, Kuśnierz, Lewicki, Matuszewski, Mazurkiewicz, ks. Pellich, Piesch, Puchałka, Szydłowski i Witos, w styczniu zaś ks. Pellich.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#IgnacyDaszyński">Udzielam urlopu posłom: Baranowi, Długoszowi, Łuckiemu i Wysoczańskiemu na 1 dzień, Langerowi, Opolskiemu i Stypińskiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#IgnacyDaszyński">Proszą o udzielenie urlopu posłowie: Koter Tomasz na 10 dni, Bardziński na 2 tygodnie, Reger na trzy tygodnie, Edmund Baranowski na 26 dni, Suda i Surzyński na 4 tygodnie, ks. Gąsiorowski na 6 tygodni, dr. Marek na 2 i pół miesiąca. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#IgnacyDaszyński">Od posła Czeszejki Sochackiego otrzymałem pismo z zawiadomieniem o zrzeczeniu się mandatu poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#IgnacyDaszyński">Proponuję porządek dzienny, doręczony Panom w drodze pisemnej.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#IgnacyDaszyński">W sprawie porządku dziennego ma głos p. Walnyckyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KyryłoWalnyćkyj">Wnoszę o postawienie na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia Sejmu sprawy krwawej masakry we wsi Batiatycze, Policja państwowa popełniła w dniu 11 stycznia straszną zbrodnię masowego mordu na ukraińskich chłopach. Zamordowano 4 chłopów, w tej liczbie 14-letniego chłopca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#IgnacyDaszyński">Pan wnosi dopiero o postawienie sprawy na porządku dziennym, a sam Pan tę sprawę na porządku dziennym przed decyzją Izby już stawia. Niech Pan będzie łaskaw zatrzymać się tylko przy propozycji uzupełnienia porządku. Niemożliwą jest rzeczą, aby przed porządkiem dziennym omawiać wypadki we wsi Batiatycze.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#IgnacyDaszyński">Przypuszczam Panie Marszałku, że przysługuje mi prawo umotywowania mej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#IgnacyDaszyński">Tylko z czysto formalnej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KyryłoWalnyćkyj">Ograniczę się do formalnej strony.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KyryłoWalnyćkyj">Okoliczności, towarzyszące tej strasznej zbrodni, świadczą niezbicie, że policja niczem i przez nikogo nie zagrożona strzelała do ludzi strajkujących tylko dlatego, ażeby tą formą najstraszniejszego teroru złamać wszelkie próby walki chłopów przeciw wyzyskowi kapitalistów i obszarników. Krwawe zajścia w Batiatyczach nie są zjawiskiem oderwanem, mieliśmy bowiem w ostatnich miesiącach...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Kolego, Pan zadaleko sięga i przy tej sposobności chce wygłosić mowę polityczną. Proszę liczyć się ze stanem przepisów formalnych, którym wszyscy ulegamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KyryłoWalnyćkyj">Byłem tam, Panie Marszałku, wiem co mówię i za każde słowo biorę odpowiedzialność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę powiedzieć, w jakiej formie Pan chce postawić tę sprawę na porządku dziennym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KyryłoWalnyćkyj">Żądam postawienia tej sprawy w formie ogólnej dyskusji na dzisiejszem posiedzeniu, o ile mój wniosek będzie przyjęty, pisemnie go zgłaszam i zobowiązuję się go umotywować.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KyryłoWalnyćkyj">My nie wierzymy w możliwość sprawiedliwego ukarania winowajców tej zbrodni. Mimo to uważamy za swój obowiązek publicznie tu wołać, że łzy i krew naszych biednych chłopów żądają zemsty i kary na te rządy, które opierają się na rozpasanym systemie teroru.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Wrzawa, Głosy: Prowokator!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę o wniosek, Pośle Walnyckyj. Po tych deklamacjach powinien Pan przynajmniej tyle dla tych biednych ludzi uczynić, aby przynajmniej przygotować wniosek,</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Oklaski w centrum, P. Walnyckyj składa wniosek.)</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#IgnacyDaszyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#HenrykRosmarin">Wniosek posłów klubu Sel-Rob Jedność w sprawie krwawej masakry we wsi Batiatycze powiatu Żółkiew. We wsi Batiatycze, pow. Żółkiew przystąpili z początkiem stycznia r. b. miejscowi rolnicy organizowani w Związku Zaw. Robotników Rolnych, a zajęci przy dowozach drzewa dla tartaku w Kamionce Strumiłowej firmy Spatz i Ziemand, do strajku. Strajkujący postawili żądania podwyższenia ich głodowych zarobków. Wspomniana firma, która ciągnie ogromne zyski ze swego przedsiębiorstwa, żyjąc z wyzysku okolicznych włościan, starał się przekupstwem kilku jednostek złamać strajk. W spór ten wmieszało się starostwo w Żółkwi, stając oczywiście po stronie właścicieli tartaku i ściągając do Batiatycz dla steroryzowania strajkujących chłopów ogromną ilość policji, O metodach, jakim! policja starała się steroryzować wieś, świadczy okoliczność, że w dniu 8 stycznia r. b, posterunkowy Franciszek Ditchen, bez żadnego powodu rozbił flaszką głowę mieszkańcowi tej wsi, Piotrowi Hrynyszynowi, napadając go w chwili, gdy ten spokojnie w towarzystwie dwóch innych miejscowych obywateli przechodził gościńcem. Była to niejako przygrywka do krwawej masakry, jaka miała miejsce w kilka dni później, a jaką policjanci otwarcie zapowiadali już naprzód, przyczem jeden z policjantów odgrażał się, że kiedy poseł Cham przyjedzie na wieś, będzie przez nich postrzelony.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#HenrykRosmarin">W dniu 11 stycznia kilka furmanek, naładowanych drzewem, (pomimo, że strajk trwał w dalszym ciągu) przejeżdżało przez wieś Batiatycze, przyczem wszystkie furmanki były konwojowane przez policję. Okoliczność ta, świadcząca wymownie o roli policji oddanej do prywatnych posług kapitalistów, wywołała we wsi zrozumiałe zbiegowisko. Przejeżdżając obok zebranych włościan, policjanci pod komendą zastępcy powiatowego komendanta policji wezwali tłum do oczyszczenia gościńca i przepuszczenia furmanek. Żądaniu temu, popartemu groźbą strzałów, uczyniono zadość. W chwili, kiedy furmanki wraz z konwojującymi ich policjantami już minęły zebranych włościan, z tłumu zebranych padły okrzyki nieprzychylne pod adresem tych właścicieli furmanek, którzy zdradzili strajk i zgłosili się do pracy. W odpowiedzi na to, bez żadnego pozatem innego powodu, konwojujący policjanci odwrócili się do stojącego już za nimi tłumu i na rozkaz wspomnianego zastępcy powiatowego komendanta policji dali strzały kilkoma salwami, nie przestając strzelać nawet wtedy, kiedy ludzie w popłochu już uciekali do pobliskich domów. Zabito 4 ludzi, 8-iu raniono. Dwaj zabici i szereg rannych otrzymali strzały z tyłu. Krwawe to i śmiertelne żniwo jest świadectwem, że policja państwowa, stając w obronie kapitalistów, traktuje życie bezbronnych chłopów narówni z życiem dzikiej zwierzyny.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#HenrykRosmarin">Wobec powyższego podpisani wnoszą:</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#HenrykRosmarin">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#HenrykRosmarin">1, Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego pociągnięcia do karno-sądowej odpowiedzialności wszystkich administracyjnych czynników, które bezpośrednio zawiniły ten masowy mord ukraińskich włościan:</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#HenrykRosmarin">2. Sejm przystępuje do wyboru specjalnej poselskiej komisji dla szczegółowego zbadania tej sprawy z udziałem w niej posłów robotniczo-chłopskiej lewicy.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#HenrykRosmarin">Głos ma poseł Stroński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PStroński">Panie Marszałku, wystarczy sprzeciw jednego posła, aby udaremnić uzupełnienie porządku dziennego, Przewiduje to art. 35 regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PStroński">Oprócz tego art. 34 regulaminu mówi o rzeczy zasadniczej, mianowicie, że Marszałek Sejmu ustala porządek dzienny i Marszałek, jeżeli chce zmienić porządek dzienny, musi uzyskać na to zgodę Izby. Art. 35 zaś mówi o czem innem, mianowicie o takiej zmianie porządku dziennego, która nie jest przez Marszałka proponowana, i tu wystarcza sprzeciw jednego posła. To jest treść art. 34 i 35, Te artykuły zostały dlatego tak ułożone, gdyż Izba pragnęła, żeby ustalanie porządku dziennego było przedewszystkiem atrybucją Marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie pośle Stroński! Porządek dzisiejszego posiedzenia nie był uchwalony przez Izbę. Identyczny wypadek był już roztrząsany i sprawa została wyjaśniona na poprzedniem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma poseł Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Chcę zwrócić uwagę na fakt, że odczytanie in extenso wniosku mogłoby na przyszłość być fatalnym precedensem, bo nie jest zupełnie wykluczone, że stu posłów może zgłosić tego rodzaju wnioski bardzo obszerne i odczytanie ich in extenso może wypełnić cały porządek dzienny, t. zn. zająć cały czas na obrady Sejmu przeznaczony. Co do tej rzeczy niema w regulaminie wyraźnego postanowienia ani za, ani przeciw, sądzę jednak, że byłoby rzeczą wskazaną z punktu widzenia procedury sejmowej i dla uniknięcia na przyszłość nadużywania tego wypadku, który dziś może jest zupełnie uzasadniony. Nie kwestionując bynajmniej orzeczenia Pana Marszałka podkreślam, że na przyszłość mogłoby się stać fatalnym precedensem, gdyby to naśladowano. Bardzo gorąco apelowałbym do Pana Marszałka, ażeby zechciał stwierdzić, że ten wypadek nie może być precedensem na przyszłość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Pośle Rataj! Wypadek ten wypływa tylko z jednego postanowienia, mianowicie, że Izba ma prawo suwerenne układania porządku dziennego. Już na poprzedniem posiedzeniu mieliśmy taką dyskusję, w której p. Poseł brał udział i stanął na stanowisku, że Izba ma prawo suwerenne ustanawiania porządku dziennego. Oczywiście, że tego rodzaju precedens odczytywania wszystkich wniosków prócz tytułów byłby rzeczą nadzwyczaj niebezpieczną, jednakowoż w tym wypadku z powodu drastyczności zdarzenia, ażeby uniknąć zarzutu, że Sejm nie chce zająć się w formie nawet bardzo skróconej sprawą zabicia 4 obywateli Państwa i ranienia 8 obywateli, z jakiej okazji tego nie oceniam, czy słusznie, czy niesłusznie również nie oceniam, ale drastyczność wypadków skłoniła mnie do tego, że ponieważ umotywowanie przez p. pos. Walnyckiego było tylko jakimś wybuchem uczuciowości, przeto postanowiłem jako rzecz krótszą i jaśniejszą objaśnić Wysoką Izbę o co tu właściwie chodzi i zostawiam Wysokiej Izbie prawo ustalenia porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Posłów jest za wstawieniem na porządek dzienny tego punktu, proszę o powstanie. Większość, zatem wniosek ten będzie postawiony przed wnioskami nagłemi.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do porządku dziennego: Punkt 1 a): pierwsze czytanie projektu ustawy o zamianie parceli państwowej na część parceli pomorskiego krajowego Związku Komunalnego w Starogardzie (druk nr 389). Nikt głosu nie żąda, odsyłam projekt do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#IgnacyDaszyński">Punkt 1 b): pierwsze czytanie projektu ustawy o upoważnieniu Ministra Skarbu do wypuszczenia wewnętrznej pożyczki państwowej do wysokości 100 milionów zł w złocie (druk nr 388). Nikt głosu nie żąda, projekt odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#IgnacyDaszyński">Punkt 1 c): pierwsze czytanie projektu ustawy o przedłużeniu terminu do składania zgłoszeń o przerachowanie wkładek oszczędnościowych, złożonych w walutach pełnowartościowych w Pocztowej Kasie Oszczędności za pośrednictwem instytucyj państwowych polskich (druk nr 387), Nikt głosu nie żąda, projekt odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku p. Sławka i tow, z klubu Bezpartyjnego Bloku współpracy z Rządem w sprawie rewizji Konstytucji (druki nr nr 350 i 243).</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#IgnacyDaszyński">Jest jeszcze 3 punkt, mianowicie: sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie dodatkowego regulaminu w związku z rewizją Konstytucji (odbitka roneo nr 46). Jeżeli Izba nie będzie miała nic przeciwko temu, to sądzę, że dyskusja nad obu referatami może się odbyć łącznie. Głos ma p. Piłsudski, jako sprawozdawca drugiego punktu porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanPiłsudski">Wysoki Sejmie! Gdy jesienią 1918 r. Polska po długoletnich walkach odzyskała znowu swą wolność, pierwszą główną potrzebą była konieczność ułożenia nowej konstytucji dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JanPiłsudski">To też wkrótce zwołany Sejm Ustawodawczy przystąpił do tej pracy i w dniu 17 marca 1921 r. nową ustawę konstytucyjną dla Państwa uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JanPiłsudski">Od chwili odzyskania niepodległości do chwili przyjęcia Konstytucji przeszło 2 i pół lat, jednak w momencie uchwalania ustawy konstytucyjnej warunki bytowania państwowego tak pod względem politycznym, jak społeczno-gospodarczym nie były jeszcze całkowicie ustabilizowane.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JanPiłsudski">Stąd łatwo było przewidzieć, że z ustaleniem się stosunków powstanie konieczność przystosowania ustawy konstytucyjnej do skrystalizowanych już warunków życia: zresztą w pośpiechu pracy i z możliwego braku doświadczenia państwowego przy redagowaniu ustawy w 1921 r. mogły zajść mniej lub więcej drobne pomyłki i przeoczenia. Z tych więc względów szczęśliwym pomysłem autorów naszej ustawy konstytucyjnej było danie możności, poza normalną drogą zmiany Konstytucji, jej rewizji w ściśle określonym zgóry i niedalekim terminie.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JanPiłsudski">Wybór padł według ust. 3 art. 125 ustawy konstytucyjnej z dnia 17 marca 1921 r. na drugiej z rzędu na zasadzie tej Konstytucji wybrany Sejm, to jest na Sejm dzisiejszej kadencji. Te same względy, które wywołały oznaczenie dość bliskiego terminu na pierwszą rewizję Konstytucji, nakazywały konieczność ustalenia łatwiejszych warunków dla dokonania tej pierwszej rewizji. W ust. 3 art. 125 naszej Konstytucji jest wskazane, że tej pierwszej rewizji Konstytucji ma dokonać sam Sejm bez udziału Senatu i to mniejszą liczbą głosów. Mianowicie dostateczne jest 1/2 głosów, podczas gdy dla zwykłej zmiany Konstytucji potrzebna jest większość 2/3 głosów.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JanPiłsudski">Życie wkrótce potwierdziło przewidywania Sejmu Ustawodawczego i już poprzedni Sejm, a więc pierwszy, wybrany na podstawie Konstytucji z dnia 17 marca 1921 r., zmuszony był do zmiany pewnych przepisów ustawy konstytucyjnej, czego dokonał uchwalając nowelę z dnia 2 sierpnia 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JanPiłsudski">Nowela ta jednak uprawnień dzisiejszego Sejmu co do rewizji Konstytucji nie naruszyła, gdyż dotyczyła tylko pewnych szczegółów, a nie miała na celu całkowitego naprawienia naszej Konstytucji, A po zebraniu się dzisiejszego Sejmu, znajdując, że moment właściwy do tego nastąpił, klub Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem wystąpił z wnioskiem, który został przesłany do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JanPiłsudski">Na Komisji Konstytucyjnej wszystkie prawie kluby z tych czy innych względów stwierdziły wielką konieczność wyzyskania prawa rewizji Konstytucji, jakie przysługuje dzisiejszemu Sejmowi i gorące spory wynikły tylko co do sposobu uskutecznienia przez Sejm rewizji.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JanPiłsudski">Przewodniczący komisji prof, Wacław Makowski, wskazując, że instytucja rewizji Konstytucji jest względnie nową, że termin, „rewizja” Konstytucji jest względnie nowy i że zatem wzorów postępowania przy rewizji w innych państwach, z wyjątkiem może Francji, znaleźć nie można, w obszernym i źródłowym referacie podanym do wiadomości wszystkich pp. posłów w druku sejmowym nr 265, uzasadniał, że termin „rewizja” w ustępie 3 i 4 art. 125 ustawy konstytucyjnej w odróżnianiu od terminu „zmiana” w ust. 1 i 2 tegoż artykułu, został przez autorów tej ustawy użyty świadomie, ponieważ między innemi przy rewizji Konstytucji przedmiotem obrad przygotowawczych i sprawozdania komisji na plenum Sejmu powinna być sama ustawa konstytucyjna, wówczas, gdy przy zmianie Konstytucji przedmiotem obrad i sprawozdania komisji są wnioski rządu, lub poselskie.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JanPiłsudski">Większość komisji nie podzieliła poglądów prof. Makowskiego i była zdania, że przedmiotem obrad i sprawozdania komisji w obu wypadkach, a więc i przy rewizji, mogą być tylko konkretne wnioski zgodnie z ogólnemi postanowieniami regulaminu obrad sejmowych (w szczególności ust. 2 art. 69).</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JanPiłsudski">W dalszym toku dyskusji o postępowaniu ustawodawczem w myśl ust. 3 art. 125 ustawy konstytucyjnej wyłoniła się kwest ja, czy dla wniosków poselskich, składanych w toku postępowania rewizyjnego, potrzebne jest poparcie 15 posłów, tak jak dla zwykłych wniosków w myśl art. 19 regulaminu obrad Sejmu, czy też w tym wypadku powinny być zachowane rygory, przewidziane w ust. 2 art. 125 ustawy konstytucyjnej dla zmiany Konstytucji i wymagające poparcia wniosków o zmianę Konstytucji przynajmniej przez część ustawowej liczby posłów, czyli conajmniej przez 111 posłów: sam zaś wniosek powinien być zapowiedziany conajmniej na 15 dni przed posiedzeniem.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JanPiłsudski">Wychodząc z założenia, że ustawodawca dla wniosków poselskich o zmianie Konstytucji w ust. 2 art. 125, ze względu na powagę i znaczenie ustawy konstytucyjnej w Państwie wymaga poparcia większej ilości posłów, niż przy zwykłem postępowaniu ustawodawczem i że dla postępowania rewizyjnego w myśl ust. 3 art. 125 ustawodawca żadnego wyjątku nie ustalił, Komisja Konstytucyjna doszła do wniosku, że przy postępowaniu rewizyjnem w myśl ust. 3 art. 125 przy składaniu takich wniosków poselskich koniecznem jest zachowanie rygorów, przewidzianych w ust. 2 tegoż artykułu, to jest wniosek powinien mieć poparcie 111 posłów i powinien być zgłoszony na 15 dni przed posiedzeniem.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#JanPiłsudski">Należy dodać, że przy rozważaniu tej kwestii Komisja Konstytucyjna postawiła sobie pytanie, czy rozstrzyganie jej jest wykładnią regulaminu obrad Sejmu, czy też interpretacją ustawy konstytucyjnej, i po dojściu do wniosku, iż jest to wykładnią ustawy konstytucyjnej, uznała, że do Komisji Konstytucyjnej, a nie do Komisji Regulaminowej należy obowiązek postawienia odpowiedniego wniosku na Sejmie, Tymczasem regulamin Sejmu przewiduje normalne postępowanie ustawodawcze z udziałem Senatu.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#JanPiłsudski">Wobec tego wyłoniła się potrzeba uzupełnienia regulaminu obrad. Kwestia, jak należy uzupełnić ten regulamin, została rozstrzygnięta na Komisji Regulaminowej, a więc nie będę referował tych wniosków, o których wyraziła Komisja Konstytucyjna tylko swoją opinię.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#JanPiłsudski">Rewizja Konstytucji ma być dokonana na podstawie poszczególnych wniosków. Komisja Konstytucyjna jednakże powstrzymała się od wyznaczenia terminu zgłaszania wniosków i zakończenia prac komisji, wychodząc z założenia, że niema potrzeby zamykania drogi czynnikom powołanym do stawiania wniosków w ciągu całego postępowania rewizyjnego, ani nie jest wskazanem ewentualne przyspieszenie prac komisji, ze względu, iż idzie tu o rzecz osobliwej wagi, o naprawę podstawowej ustawy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#JanPiłsudski">Wreszcie komisja odrzuciła wnioski, wzywające czynniki powołane do zgłoszenia w określonym terminie wniosku o zmianę Konstytucji dla usprawnienia prac komisji, mimo, że wnioski te miały charakter jedynie porządkowy i prawnie nie zamykałyby możliwości przedkładania wniosków o zmianę Konstytucji także w terminie późniejszym, choć mniejszość na ustalenie tych terminów napierała. Ta kwestia będzie poruszona we wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#JanPiłsudski">Co się tyczy wniosków większości, to ja w imieniu komisji proponuję przyjąć następujące: Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#JanPiłsudski">1) na podstawie art. 125, ust. 3 ustawy konstytucyjnej z dnia 17 marca 1921 r. (Dz. U. Rz. P. Nr 44 poz. 267) Sejm przystępuje do rewizji Konstytucji;</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#JanPiłsudski">2) rewizja będzie dokonana na podstawie wniosków, żądających zmiany poszczególnych przepisów powyższej ustawy, zgłoszonych przez Rząd, lub przez posłów;</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#JanPiłsudski">3) wnioski poselskie winny być zgłaszane w trybie, przepisanym w ust. 2 art. 125 ustawy konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IgnacyDaszyński">Jako sprawozdawca do punktu 3 porządku dziennego głos ma p. Piasecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamPiasecki">Wysoki Sejmie! Jak wynika z poprzednio wygłoszonego sprawozdania Komisji Konstytucyjnej, Komisja Konstytucyjna rozpatrując wniosek Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie przystąpienia do rewizji Konstytucji, uznała za wskazane, aby w związku z przystąpieniem Sejmu do rewizji Konstytucji wydane zostały postanowienia regulaminowe, uzupełniające regulamin obecnie obowiązujący, specjalnie dla rewizji Konstytucji. Rewizja Konstytucji jest wyjątkowem uprawnieniem obecnego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AdamPiasecki">Nie będę przytaczał przebiegu dyskusji na ten temat na Komisji Konstytucyjnej, pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę na te ustępy sprawozdania Komisji Konstytucyjnej, które stały się jedną z podstaw pracy Komisji Regulaminowej. Komisja Konstytucyjna w swojem sprawozdaniu mówi: uznając, że opracowanie postanowień regulaminowych jest zadaniem Komisji Regulaminowej, Komisja Konstytucyjna wyraża w danej kwestii tylko swą opinię, uważając, że:</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AdamPiasecki">1) do postępowania w granicach ust. 3, art. 125 ustawy Konstytucyjnej powinien mieć zastosowanie ogólny regulamin obrad Sejmu z odchyleniami, jakie z istoty szczególnego postępowania przez ten ustęp. przewidzianego wynikają:</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#AdamPiasecki">2) sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie rewizji Konstytucji objąć powinno zestawienie zgłoszonych wniosków i wyników dyskusji, odbytej w komisji, oraz proponowany tekst zmian w ustawie konstytucyjnej:</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#AdamPiasecki">3) nad sprawozdaniem komisji Sejm odbędzie dwa czytania w sposób przewidziany dla postępowania ustawodawczego w art. 16 i następnych regulaminu z zastrzeżeniami co do quorum i większości, wynikającemi z art. 125 ustawy konstytucyjnej:</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#AdamPiasecki">4) uchwała Sejmu przyjęta w trzeciem czytaniu będzie stanowiła tekst ustawy konstytucyjnej i będzie przesłana przez Marszałka Sejmu Prezesowi Rady Ministrów, trybem przewidzianym dla przesyłania ustaw w art, 24 regulaminu, celem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#AdamPiasecki">Następnie w związku z załatwieniem wniosku B. B. na Komisji Konstytucyjnej p. Marszałek Sejmu zwrócił się do Komisji Regulaminowej z listem treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#AdamPiasecki">W związku z opracowaniem przez Komisję Konstytucyjną sprawozdania o wniosku posła W. Sławka w sprawie rewizji Konstytucji, które przy niniejszym załączam, proszę uprzejmie Komisję Regulaminową i Nietykalności Poselskiej o jak najrychlejsze wygotowanie odpowiedniego wniosku w myśl art. 13 p. c) regulaminu w sprawie uzupełnienia obowiązującego regulaminu przepisami, ustalającemi sposób postępowania z chwilą przystąpienia Sejmu do rewizji Konstytucji zgodnie z art. 125 ustęp 3 ustawy o Konstytucji Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#AdamPiasecki">W szczególności należy, mojem zdaniem, ustalić:</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#AdamPiasecki">1) Czy wnioski, dotyczące zmiany Konstytucji, mogą być:</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#AdamPiasecki">a) odesłane do komisji w sposób, przyjęty dla odsyłania zwykłych wniosków poselskich, zgłaszanych w trybie art. 13 p. c) i 19 regulaminu obrad Sejmu (t. j. bez dyskusji):</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#AdamPiasecki">b) odesłane do komisji zwykłą większością głosujących:</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#AdamPiasecki">c) odesłane do komisji po ustaleniu quorum (połowa ustawowej liczby posłów) kwalifikowaną większością 2/3 głosujących?</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#AdamPiasecki">2) Czy na Komisji Konstytucyjnej proponowane zmiany powinny być przyjęte zwykłą, czy kwalifikowaną większością?</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#AdamPiasecki">3) Czy poprawki, zgłaszane podczas obrad komisji, mają dotyczyć tylko materii, poruszanej we wnioskach, przesłanych przez plenum Sejmu?</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#AdamPiasecki">4) Czy komisja nad projektem ustawy, mającym być przedłożonym na plenum Sejmu, powinna odbyć trzy czytania?</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#AdamPiasecki">5) Ilu czytaniom na plenum ma podlegać sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej?</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#AdamPiasecki">6) Czy mogą być zgłaszane poprawki do projektu Komisji Konstytucyjnej podczas obrad nad tym projektem na plenum Sejmu i jeżeli tak, czy wystarcza jeden podpis, czy wymagane jest 111 podpisów posłów?</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#AdamPiasecki">7) Komu Marszałek przesyła uchwalone przez Sejm zmiany Konstytucji?</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#AdamPiasecki">Komisja Regulaminowa postanowiła przystąpić do wypracowania projektu regulaminu. Referat tej sprawy został powierzony mnie i przed paru dniami na posiedzeniu Komisji Regulaminowej miałem zaszczyt przedłożyć projekt postanowień regulaminowych dla przeprowadzenia rewizji Konstytucji, notabene projekt uzgodniony z p. Marszałkiem Sejmu, gdyż p. Marszałek Sejmu był łaskaw na podstawie przedłożonego przezemnie wniosku udzielić mi swoich uwag co do zaproponowanego przezemnie projektu uzupełnień regulaminu. Komisja Regulaminowa z pewnemi zmianami przyjęła zaproponowany tekst uzupełnień regulaminowych. Pragnę podkreślić, że komisja przystąpiła do tej pracy na podstawie opinii, wyrażonej w sprawie materii konstytucyjnej przez Komisję Konstytucyjną, t. zn., że dla rewizji Konstytucji ma zastosowanie ustęp 2 art. 125 Konstytucji, t. j. zgłaszanie wniosków, podpisanych przez 111 posłów i zapowiedzenie zgłoszenia wniosku na 2 tygodnie przedtem.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#AdamPiasecki">Sprawa ta nie była przedmiotem dyskusji na komisji, tylko zostało przegłosowane, że na tej podstawie komisja opracuje projekt regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#AdamPiasecki">Projekt Panowie mają rozdany w odbitce roneo nr. 46. Brzmi on jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#AdamPiasecki">„Na końcu regulaminu obrad Sejmu dodaje się nowy rozdział IX pod tytułem „Rewizja Konstytucji — Pozwolę sobie Panom go odczytywać i jednocześnie informować o motywach, dla jakich Komisja Konstytucyjna zajęła takie, a nie inne stanowisko w poszczególnych sprawach. Jest więc projektowane na końcu rozdziału obecnego dodanie nowego rozdziału pod tytułem „Rewizja Konstytucji”. Zaczyna się od art. 100: „Rewizja Konstytucji przez drugi z rzędu Sejm, zwołany na podstawie Konstytucji z dnia 17 marca 1921 r. będzie dokonana na podstawie wniosków, żądających zmiany poszczególnych przepisów ustawy konstytucyjnej, zgłoszonych przez Rząd, lub przez posłów”.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#AdamPiasecki">Jest to wzięte dosłownie z brzmienia, uchwalonego przez Komisję Konstytucyjną.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#AdamPiasecki">„Art. 101. Wnioski poselskie winny być zgłaszane w trybie przepisanym w ustępie 2-im art. 125 ustawy konstytucyjnej”.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#AdamPiasecki">Tak samo jest to wzięte dosłownie z uchwały Komisji Konstytucyjnej, gdyż to, co ja przedstawiam, jest właściwie uzupełnieniem wniosków Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#AdamPiasecki">„Art. 102. Wnioski o zmianę ustawy konstytucyjnej podlegają trzem czytaniom w myśl postanowień artykułów 14–17 z uwzględnieniem przepisów art. 104 regulaminu Sejmu”.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#AdamPiasecki">Tutaj pragnę zwrócić uwagę Panów na to, że artykuł ten dla pracy nad rewizją Konstytucji wprowadza te same postanowienia o trzech czytaniach, jakie istnieją w regulaminie dla zwykłych ustaw, z tą jednak różnicą, że jedynie przy trzeciem czytaniu na plenum mają zastosowanie postanowienia ust. 3 art, 125 Konstytucji t. j, 3/5 głosujących, przy obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#AdamPiasecki">Komisja ze względu na celowość postanowień stanęła na stanowisku, że w pracy Sejmu i komisji do chwili trzeciego czytania uchwały zapadać będą zwykłą większością głosów, natomiast dopiero przy trzeciem czytaniu na plenum zastosowane zostaną rygory, przewidziane w ust. 3 art. 125 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#AdamPiasecki">Proszę Panów, w pierwotnym projekcie, przedłożonym przezemnie, był jeszcze ustęp. który został przez Komisję Regulaminową skreślony, mianowicie: „ustawę konstytucyjną Marszałek przekazuje bez dyskusji do Komisji Konstytucyjnej, co jest równoznaczne z odbyciem pierwszego czytania”. Ta rzecz została skreślona, zatem procedura pod względem czytań pozostaje ta sama, jak przy zwykłych wnioskach ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#AdamPiasecki">Następnie Komisja Regulaminowa nie przyjęła zaproponowanego przezemnie, w projekcie art. 103, który brzmiał, że „prace Sejmu nad rewizją Konstytucji ograniczają się do przedmiotów objętych zgłoszonemi wnioskami w sprawie zmiany ustawy konstytucyjnej”, Komisja wyszła z tego założenia, że ponieważ w sprawach, nie objętych regulaminem dla rewizji Konstytucji, obowiązują postanowienia innych paragrafów regulaminu, a istnieje już w regulaminie art. 69 ust. 2, który mówi, że komisie obradują i składają Sejmowi sprawozdania w granicach przedmiotu przekazanego im przez Sejm do przygotowania, komisja stanęła na tem stanowisku, że postanowienie to, stosując się także do prac nad Konstytucją, jest wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#AdamPiasecki">Następuje art. 103. „Podczas obrad na komisji poprawki do wniosków o zmianie Konstytucji powinny być zgłoszone w trybie art. 44 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#AdamPiasecki">Przyjęcie lub odrzucenie zgłoszonych poprawek odbędzie się zwykłą większością głosujących. Wnioski mniejszości komisji powinny uzyskać 111 podpisów, aby mogły być przedmiotem rozprawy i głosowania w Sejmie”.</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#AdamPiasecki">Otóż tutaj komisja przyjęła ten trzeci ustęp. dotyczący 111 podpisów na wnioskach mniejszości, jako logiczne rozwinięcie założenia, na jakim opiera się ten regulamin, to jest, że ust, 2 art. 125 ma także zastosowanie przy rewizji Konstytucji, Następnie przechodzimy do art. 105. „Zgłaszanie poprawek do wniosku komisji na plenum Sejmu wymaga 111 podpisów”.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#AdamPiasecki">Motywy są zupełnie te same, jak i co do wniosków mniejszości komisji.</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#AdamPiasecki">Art. 106. „Uchwała Sejmu, powzięta w trzeciem czytaniu z zastosowaniem postanowień ustępu 3-go art. 125 Konstytucji, będzie przesłana przez Marszałka Sejmu Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisania i zarządzenia ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#AdamPiasecki">Na komisji była krótka dyskusja na temat, czy przesłanie ustawy konstytucyjnej ma nastąpić wprost Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej, czy Prezesowi Rady Ministrów, celem przedłożenia Panu Prezydentowi do podpisania i zarządzenia ogłoszenia, Komisja stanęła na tem stanowisku, że wobec tego, iż Konstytucja przewiduje podpisanie i ogłaszanie ustaw przez Prezydenta Rzeczypospolitej, więc niema powodu wprowadzać do regulaminu tej drogi pośredniej przez Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#AdamPiasecki">Art. 107. „ W traktowaniu spraw rewizji Konstytucji, nie objętych przepisami, zawartemi w niniejszym rozdziale IX, obowiązują postanowienia, zawarte w pozostałych rozdziałach regulaminu, regulujące tok zwykłego ustawodawstwa”.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#AdamPiasecki">Artykuł ten ma na celu poprostu to, ażeby nie powtarzać w tym specjalnym regulaminie dla rewizji Konstytucji przepisów, które automatycznie do toku prac nad Konstytucją mogą być zastosowane z regulaminu ogólnego. Zatem ten regulamin specjalny dla rewizji zawiera tylko te postanowienia, które postępowanie rewizyjne wyróżniają od formalnego postępowania ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#AdamPiasecki">W imieniu większości Komisji Regulaminowej mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o przyjęcie tekstu uzupełnienia regulaminu, zawartego w odbitce nr 46, który miałem zaszczyt zreferować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Komarnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WacławKomarnicki">Wysoka Izbo! Mam zaszczyt zreferować Wysokiej Izbie wniosek mniejszości, który zgłosiłem zarówno na Komisji Konstytucyjnej, jak i Regulaminowej, jako przedstawiciel Klubu Narodowego. Wniosek mniejszości Komisji Konstytucyjnej ma podstawę wspólną z wnioskiem większości w punkcie 1 i w punkcie 2, odbiega zaś od wniosku większości w punkcie 3, a ponadto uzupełnia ten wniosek większości w punkcie 4, przyczem winienem zaznaczyć, że wniosek ten nie przedstawia ani indywidualnych poglądów, ani poglądów odrębnych jednej grupy, lecz na Komisji i Konstytucyjnej i Regulaminowej uzyskał poparcie kilku grup tak, że możemy mówić o podzieleniu się opinii obu komisji w tych materiach na dwie niemal że równe części. Wysoka Izba rozstrzygnie tę różnicę zdań.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WacławKomarnicki">Winienem zwrócić uwagę, że jest to kwestia formalna, kwestia procedury, albowiem wniosek B. B. z dnia 31 października roku zeszłego porusza kwestię rewizji Konstytucji w ramach procedury, w ramach formalnego postępowania. Zajmujemy się więc obecnie pytaniem, w jaki sposób Sejm ma przystąpić do rewizji Konstytucji i w jaki sposób ma ją przeprowadzić? Jaka ma być ta rewizja z punktu widzenia merytorycznego i jaki ma być jej zakres, tem pytaniem nie zajmujemy się. Wprawdzie wniosek B, B. zawiera motywy, lecz motywy te ograniczają się do najogólniejszych postulatów politycznych, przyczem nie jest powiedziane, w jaki sposób postulaty te mają być zrealizowane. Np. postulat wzmocnienia władzy Prezydenta Rzeczypospolitej może być zrealizowany w ramach najbardziej różnorodnych systemów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WacławKomarnicki">Przy tej sposobności godzi się zaznaczyć, że materię konstytucyjną w tym Sejmie dotychczas poruszył jedynie Klub Narodowy we wniosku z dnia 24 kwietnia r. z. o utworzeniu Trybunału Konstytucyjnego, wysuwając kwestię, której pozytywne załatwianie bezwarunkowo mogłoby się przyczynić w sposób dodatni do unormowania naszego życia państwowego. Ale oczywiście jest to kwestia fragmentaryczna, częściowa, nie wyczerpuje ona dzieła naprawy całokształtu ustroju państwowego.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WacławKomarnicki">Wniosek, nad którym obradujemy, jak powiedziałem, jest wnioskiem formalnym, Kwestia ta wynikłaby oczywiście i wtenczas, gdyby był zgłoszony konkretny projekt. Ale należy powiedzieć, że załatwienie tej kwestii posiada duże znaczenie praktyczne, bo jeżeli względy techniczno-prawne w pracy ustawodawczej wogóle odgrywają dużą rolę, to tembardziej w załatwieniu sprawy tak wielkiej i najeżonej takiemi trudnościami, jaką jest naprawa ustroju.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WacławKomarnicki">Pomimo, że dziś przedmiotem obrad jest przedewszystkiem kwestia natury formalnej, to jednak wśród tych kwestii jest jedna, która ma znaczenie zasadnicze. Chcę mówić o tej kwestii dlatego tylko, że stanowi ona logiczną podstawę dla dalszych punktów, mających już charakter formalny. Jest to mianowicie punkt 1 proponowanej przez Komisję Konstytucyjną uchwały, głoszący, że Sejm przystępuje do rewizji Konstytucji. Zaznaczyć tu trzeba, że punkt ten został przyjęty głosami przedstawicieli wszystkich klubów polskich na Komisji Konstytucyjnej. Jest to fakt bardzo znamienny, oznacza on bowiem, że Sejm obecny chce skorzystać z tych nadzwyczajnych pełnomocnictw rewizyjnych, które mu twórca Konstytucji marcowej, Sejm Ustawodawczy, przekazał w roztropnem przewidywaniu, że Konstytucja marcowa, uchwalona w szczególnie trudnych warunkach, będzie już rychło potrzebowała uzupełnień i poprawek. Wyraz temu przekonaniu Sejmu Ustawodawczego dał jego Marszałek Wojciech Trąmpczyński w uroczystej chwili powzięcia ostatecznej uchwały w trzeciem czytaniu. Marszałek Trąmpczyński zaznaczył w końcu swojej mowy: „Konstytucja nasza posiada niewątpliwie błędy, które się wkradły w atmosferze walki, w jakiej się urodziła. Błędy te usunąć nie będzie trudno, bo mamy przeświadczenie, że zawsze w polskim Sejmie i Senacie znajdzie się znaczna większość, której jedynym drogowskazem będzie dobro Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WacławKomarnicki">Oczywiście, że przeprowadzenie konkretnej reformy ustroju jest trudne. Ustrój państwowy musi być przystosowany do realnych warunków bytu narodu. U narodów, które nie znały przerw w swoim bycie państwowym, to przystosowanie odbywa się w sposób organiczny, u narodu naszego, który 100 zgórą lat był pozbawiony swojego bytu państwowego, oczywiście to przystosowanie jest trudniejsze i ono może odbywać się tylko stopniowo, etapami. Pierwszym etapem była Konstytucja marcowa, drugim etapem była ustawa konstytucyjna z sierpnia 1926 roku, niekompletna i niezupełna, trzecim etapem powinna być rewizja Konstytucji na obecnym Sejmie. Zdajemy sobie sprawę, że etap ten nie będzie mniej trudny od dwóch poprzednich. Nie chodzi tu tylko o ewolucję prawa pisanego, ale przedewszystkiem o unormowanie faktycznych stosunków politycznych. Rewizja Konstytucji nie dlatego tylko jest potrzebna, że w ustawie konstytucyjnej są braki i luki, ale dlatego, że rzeczywistość polityczna znajduje się w konflikcie z Konstytucją pisaną, że przeżywamy przesilenie konstytucyjne, z którego musimy znaleźć wyjście i przejście do normalnych stosunków politycznych.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#WacławKomarnicki">Praca nad rewizją Konstytucji nie jest to praca teoretyczna albo literacka nad zmianą tekstu, ale jest to zadanie polityczne. W dzisiejszej swojej uchwale Sejm postanowi przystąpienie do tego zadania. Oczywiście uchwała ta będzie powzięta po dojrzałej rozwadze, po zważeniu wszystkich trudności jej przeprowadzenia, ale skoro Sejm stanie na gruncie tej zasadniczej uchwały, zawartej w p. 1, to winien z tej uchwały wyciągnąć wszystkie konsekwencje, a jest to możliwe tylko wtenczas, jeżeli Wysoki Sejm przyjmie punkty 3 i 4 w redakcji wniosków mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#WacławKomarnicki">Punkt trzeci naszego wniosku rozróżnia pojęcia „zmiany” Konstytucji od pojęcia „rewizji” ustawy konstytucyjnej. Pierwszego terminu używa Konstytucja w dwóch pierwszych ustępach art. 125, drugiego terminu używa w dwóch ostatnich ustępach tego artykułu. Nie wątpię, że Konstytucja używa tu odmiennych terminów nie dla barwności stylu, ale dla oznaczenia odmiennych pojęć prawnych.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#WacławKomarnicki">Jaka różnica może być pomiędzy zmianą Konstytucji a rewizją Konstytucji? Ta różnica nie może być ilościowa. Nie można powiedzieć, że zmiana Konstytucji odnosi się tylko do jakiegoś poszczególnego artykułu, a rewizja Konstytucji odnosi się do całokształtu. Nie można też powiedzieć, żeby była tutaj różnica jakościowa, żeby rewizja Konstytucji odnosiła się do zasadniczych kwestii, ażeby zmiana szła mniej głęboko. Przecież zmiana jednego artykułu, np. art. 1: „Państwo Polskie jest Rzecząpospolitą” — może być zmianą całego ustroju. Odwrotnie rewizja konstytucyjna może się skończyć tylko bardzo nie znacznemi, drobnemi zmianami. Skoro zaś niema pomiędzy pojęciem zmiany Konstytucji a rewizji ustawy konstytucyjnej różnicy ani ilościowej ani jakościowej, to ta różnica może być tylko natury formalnej, natury proceduralnej. A więc zmiana Konstytucji i rewizja Konstytucji to są pojęcia dokonywania reformy ustawy konstytucyjnej w odmienny sposób proceduralny, czyli, że zmiana Konstytucji na Sejmie obecnym dokonywa się w formie odmiennej.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#WacławKomarnicki">Następnie zwróćmy uwagę, że art. 125 mówi o zmianach Konstytucji jako o takich, których może dokonać każdy Sejm w każdym czasie, ale z zachowaniem specjalnych kwalifikowanych warunków: po drugie mówi o rewizji Konstytucji, która może być dokonana w bardziej ułatwionych warunkach, ale za to tylko w ściśle określonym czasie: primo rewizja nadzwyczajna na obecnym Sejmie, secundo, rewizja periodyczna co 25 lat.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#WacławKomarnicki">Istnieje racja prawna, by utrudnić zmianę Konstytucji w każdym czasie. Skoro Konstytucja ma posiadać wyższą moc od innych ustaw, więc inicjatywa w zakresie jej zmiany musi być specjalnie utrudniona, jeżeli Konstytucja ma być podstawą dla porządku prawnego. Jeżeli zaś z drugiej strony rewizja ustawy konstytucyjnej jest zgóry przewidziana w pewnym terminie, to znaczy, że ta rewizja ma być dokonana nie z woli takiego czy innego ugrupowania, ale z woli samej ustawy konstytucyjnej. A skoro tak jest, sikoro istnieje wyraźnie stwierdzona wola ustawy konstytucyjnej dokonania jej rewizji, to w takim razie musi być umożliwiona jak najpełniejsza realizacja tej woli, a więc rewizja Konstytucji musi być ułatwiona w takim stopniu, w jakim zmiana Konstytucji ułatwiona być nie może. Z tego powodu ust, 3 art, 125, mówiący o rewizji Konstytucji, żąda tylko kwalifikowanego quorum i kwalifikowanej większości, mniejszej zresztą niż przy zmianach Konstytucji. Skoro zaś tylko o tych warunkach mówi, a nie wymienia innych, to musimy konkludować, że tylko te warunki są specjalnemi warunkami, zaś pozostałe warunki pracy ustawodawczej należy stosować z ogólnych warunków, a więc w kwestii uchwalania ustaw art. 3 Konstytucji, który głosi, że ustawa dochodzi do skutku w sposób regulaminowo ustalony i w ten sposób jesteśmy odesłani do art, 13 i 19 Regulaminu Obrad Sejmu, Byłoby zupełnie pozbawionem racji i nawet, powiedziałbym, dziwnem żądanie, ażeby w Sejmie, któremu Konstytucja nadaje nadzwyczajne pełnomocnictwo konstytucyjne, aby w tym Sejmie, w którym rewizja Konstytucji jest więc niejako ex oficio na porządku dziennym, ten wniosek o rewizji Konstytucji miał być zapowiadany na 15 dni naprzód. Brak tutaj wszelkiego uzasadnienia i stanowi to doskonałą ilustrację, jak dalece przepisy ust. 2 art. 125 są obce tej formule przystąpienia do rewizji Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#WacławKomarnicki">Również pozbawione jest racji utrudnianie inicjatywy w tym wypadku, gdy musi chodzić o zrewidowanie Konstytucji jak najwszechstronniejsze, a więc byłoby najzupełniej przeciwne zarówno duchowi tego przepisu, jego racji jak i samemu jego brzmieniu, utrudnianie inicjatywy przez żądanie specjalne kwalifikowanej, bardzo wysokiej liczby podpisów poselskich na projektach, Przecież musi chodzić o to, ażeby były poruszone wszystkie zagadnienia konstytucyjne w całokształcie, przecież ważną jest rzeczą, ażeby Sejm je wszystkie przemyślał, a czy przyjmie który projekt, czy nie przyjmie, ta kwest ja nie powinna mieć tutaj wpływu, ale już dyskusja, debatowanie nad projektem i choćby nawet negatywne przesądzenie go będzie miało znaczenie zarówno dla Sejmu, jak i dla opinii kraju i społeczeństwa, Dlatego też uważam, że stanowisko większości Komisji Konstytucyjnej, które żąda 111 podpisów pod wnioskiem o rewizję Konstytucji, nie zgadza się z samem brzmieniem Konstytucji, z jej duchem, a oprócz tego jest wysoce niedemokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#WacławKomarnicki">Zarówno więc względy prawne, jak i względy celowości przemawiają za wnioskiem w redakcji mniejszości, Skoro Sejm w p. 1 uchwalił przystąpić do rewizji Konstytucji, to musi umożliwić dokonanie tej rewizji w najszerszym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#WacławKomarnicki">P. 4 proponowanej przez nas rezolucji sejmowej ma charakter wykonawczy. Chodzi o to, ażeby uchwałę Sejmu o przystąpieniu do rewizji nie miała charakteru platonicznego życzenia, ażeby ona była istotnie wykonaną i stąd też w tym punkcie umieszczamy wezwanie do Rządu i do posłów do zgłaszania w ciągu 6 tygodni wniosków konkretnych w sprawie rewizji Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#WacławKomarnicki">Przedewszystkiem kwest ja inicjatywy rządowej. Rząd w roku 1926 skorzystał z prawa inicjatywy w zakresie zmiany Konstytucji, ale, jak wiemy, ta zmiana była tylko fragmentaryczna, a pozatem nastąpiły później enuncjacje wielokrotne rządowe, że Rząd z tej zmiany nie jest zadowolony, że nie uważa jej za wystarczającą. Otóż sądzić należy, że obecnie Rząd skorzysta z tej sposobności, żeby zaproponować zasadniczą i całkowitą rewizję Konstytucji tembardziej, że ma po temu nie tylko obowiązek moralny, ale do pewnego stopnia obowiązek prawno-polityczny, że przypomnę Panom ustęp orędzia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej przy otwarciu Sejmu, w którym Pan Prezydent Rzeczypospolitej wymienił jako najważniejsze zadanie obecnego Sejmu przeprowadzenie reformy ustroju. A więc sądzimy, że Rząd wystąpi z projektem rewizji Konstytucji, Pozatem również z wielu stron, z wielu klubów poselskich był wysuwany postulat rewizji, to sądzę, że nie będziemy długo czekali na zgłoszenie przez te kluby wniosków konkretnych. Sześciotygodniowy termin przez nas proponowany nie ma charakteru ściśle jurydycznego, konstytucyjnego, gdyż oczywiście na podstawie Konstytucji podczas całej kadencji sejmowej mogą być zgłaszane odpowiednie wnioski, dopóki rewizja Konstytucji nie będzie dokonana, ale ma charakter porządkowy, to znaczy, że chodzi tutaj o skoncentrowanie prac nad rewizją Konstytucji. Chodzi o to, żeby te projekty mogły być zgłoszone w krótkim stosunkowo czasie: tak aby Komisja Konstytucyjna mogła traktować je łącznie. Uniknie się w ten sposób straty czasu i wracania do materii już omawianej.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#WacławKomarnicki">Przyjęcie tych poprawek mniejszości komisji uważam za konieczne, jeżeli uchwała Sejmu o przystąpieniu do rewizji Konstytucji nie ma być platoniczna, nie ma być niejako tylko postulatem politycznym, ale ma być realizowana, To są kwest je techniczno-prawne, ale ich znaczenie jest polityczne, jest państwowe. Państwowość polska przeżywa głęboki, długotrwały kryzys konstytucyjny. Liczne, rozległe i trudne zadania zarówno na terenie wewnętrznym, jak i terenie zagranicznym stój a przed wskrzeszonem Państwem Polskiem, domagaj a się one najszybszego wyjścia z tego kryzysu. Przedłużanie, pogłębienie tego kryzysu byłoby jednoznaczne z zahamowaniem rozwoju państwowości polskiej Wszystkie przeto wysiłki powinne być użyte na to, aby przyspieszyć i ułatwić wyjście z tego kryzysu konstytucyjnego. Jednym z tych wysiłków, jedną ich formą jest praca nad reformą naszego ustroju państwowego. Ułatwić ją w granicach możności Sejmu jest zadaniem wniosku mniejszości, który oprócz całkowitego uzasadnienia prawniczego ma za sobą i argumenty celowości państwowej.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#WacławKomarnicki">Dlatego proszę Wysoką Izbę o uchwalenie punktu 3 i 4 wniosku Komisji Konstytucyjnej w redakcji mniejszości i, co z tem jest związane i nie potrzebuje już specjalnego uzupełnienia, odpowiednich punktów wniosku mniejszości Komisji Regulaminowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#IgnacyDaszyński">P. Bagiński ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzBagiński">P. ref. Piłsudski poruszył tutaj zagadnienie przeszłości w związku z uchwaleniem Konstytucji. Chcę również tu poruszyć kilka wspomnień.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzBagiński">Punktem węzłowym dla tych zagadnień, dla których naogół mówi się o Konstytucji, są zmiany, dokonane w 1926 r. Wtedy, jak sobie przypominamy dobrze, Rząd głównie interesował się pełnomocnictwami. Do tych pełnomocnictw p. Minister Makowski niezmiernie wymownie Sejm zachęcał. Niezwykle obrazowo wykazywał, jaka różnica jest między dawną techniką życia państwowego a dzisiejszą, między dyliżansem konnym, a samochodem, ta sama analog ja jest w życiu państwowem, potrzebna jest szybkość i jako przykład realny podawał nam kodeks kamy, gdzie tyle jest zastarzałych rzeczy, niedostosowanych do życia, gdzie są jeszcze stare myśli i idee z czasu zaborów. Pomijam już rzeczy inne, ale to wszystko było niezmiernie zachęcające. Ponadto jeszcze możnaby przy tych pełnomocnictwach mówić i o takich czy innych obietnicach.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzBagiński">Ja o obietnicach Rządu w sprawie zmiany Konstytucji i pełnomocnictw w 1926 roku nie będę mówił, albowiem p. Premier Bartel zaprzeczył, jakoby one kiedykolwiek były. Nie mam żadnych dowodów, zresztą rozmowy prywatne nie są podstawą i nie jest zwyczajem na nie się powoływać. I dlatego o tych rzeczach nie będę mówił.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzBagiński">Być może, że pobudka, która skłoniła i prawą i lewą stronę, że głosowały za różnemi żądaniami Rządu w r. 1926, było, co do nas przynajmniej — mam odwagę się przyznać — wprowadzenie nas w błąd. W polityce to się mści i na nas się zemściło. Omyliliśmy się co do charakteru przewrotu majowego. Prawa strona pod tym względem mniej się zawiodła. Szła na zwiększenie władzy wykonawcze j, na oddanie pełnomocnictw, licząc na to, że choć będą jakieś personalne różnice, to za to system rządzenia zmieni się w sposób dla prawicy pożądany.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KazimierzBagiński">Pełnomocnictwa i inne zmiany Konstytucji rząd uzyskał. Ponadto, pod hasłem zwiększenia władzy Prezydenta, władzy wykonawczej, uzyskał Prezydent prawo rozwiązywania Sejmu. My byliśmy niezmiernie gorliwymi zwolennikami zmiany Konstytucji w tym punkcie, tylko inny dawaliśmy jej tytuł: nie wzmożenie władzy Prezydenta, lecz poprawienie kardynalnej wady naszego parlamentaryzmu, wskutek której przez 5 lat nie mógł się parlament rozwiązać, bo przecież nie można uważać, że może się rozwiązać, skoro wymaganą była kwalifikowana większość to była teoretyczna martwa litera prawa, lecz w praktyce nikt nie mógł Sejmu rozwiązać, gdy on nie odpowiadał nastrojami swemi nastrojom kraju. I szliśmy na to pochopnie i dzisiaj oczywista także uważamy, że zasada była słuszna. Ale już w sprawie rozwiązywania Sejmu i skorzystania z nowego uprawnienia konstytucyjnego nadanego w 1926 r., Rząd oświadczył, że nie zaraz, ale za kilka miesięcy rozwiąże Sejm.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki)</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzBagiński">Nie uczynił tego. Intencje niedługo wyszły na wierzch. Z jednej strony rozpoczęto gwałtowny atak na Sejm, na samą istotę parlamentaryzmu i na ten skład Sejmu, a z drugiej strony nie chciano go rozwiązać. Specjalną rolę przy tem odegrała prasa, którą wtedy Rząd coraz bardziej pozyskiwał sposobami znanemi dla swojej koncepcji, tem mocniej też występowała organizująca się czwarta brygada, która pracowała z gorliwością neofity.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#KazimierzBagiński">Ale mieliśmy rzeczy gorsze: zaczęły się harce z samem prawem, z interpretacją taką czy inną Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#KazimierzBagiński">Byliśmy świadkami ceremoniału otwierania i zamykania Sejmu, zamykania sesji sejmowej. Byliśmy świadkami, gdy Sejm, pod naciskiem wypadków istotnie znalazł choć część swego kośćca pacierzowego i wyprostowywał swoją opinię, gdy umiał uzgodnić tak ważną ustawę, jak ustawa samorządowa, jak woźmy dla przykładu, ustawa o zgromadzeniach, w chwili, gdy już kończył te ustawy, raptem został zamknięty. Gdyby to była walka normalna między rządem a większością Sejmu o zagadnienia konkretne, gdyby Rząd stawiał sprawę, że nie tak, ale inaczej chce przeprowadzić pewną ustawę, to jeszcze byłoby zrozumiałe, że Rząd broni się, chce wyzyskać wszelkie środki, aby do rzeczy w jego pojęciu szkodliwych nie dopuścić. Ale nic podobnego nie widzieliśmy. Na komisji żadnych oświadczeń. Przychodzili „obserwatorzy”, którzy obserwowali, jak na komisji i w Sejmie się pracuje, i raptem zamknięcie sesji, w trakcie, kiedy Sejm mógł dokonać pewnych czynów. Intencja z perspektywy jasna: obniżenie parlamentu, obniżenie jego powagi, niedopuszczenie, aby coś konkretnego, pożytecznego mógł dokonać.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#KazimierzBagiński">Żadnych wyjaśnień, tylko tajemnicze szeptanie na ucho tych, czy innych argumentów, których nie można było brać poważnie, które nie wystarczają dla państwa o 30 milionach ludności. Tego rodzaju stosunek władz do zagadnień państwowych jest poniżej powagi Państwa.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#KazimierzBagiński">Proszę Panów, muszę jeszcze podkreślić, że w 1926 r., przy zmianie Konstytucji Rząd właściwie uzyskał wszystko, co chciał uzyskać. Nie wchodzę tu zresztą w intencje stron, które głosowały za żądaniami Rządu. Nie słyszeliśmy też wtedy, żeby ta Konstytucja była tak stanowczo zła, żeby uniemożliwiała rządzenie Państwem, bo wtedy Rząd wystąpiłby przecież o tę zmianę. Ale muszę przyznać, że wtedy — znowu nie wchodzę w to, jakie intencje odgrywały rolę — cały nastrój był w Sejmie taki, że Rząd wiele rzeczy uzyskał i gdyby chciał, prawdopodobnie byłby uzyskał więcej. Ale o tem wszystkiem wówczas nie było mowy. Raptem przed wyborami „wybuchło, że nowy Sejm ma zmienić Konstytucję, że ma wzmocnić władzę wykonawczą, władzę Prezydenta. Były okólniki, były tytuły, ale co się w tym kryje, o tem nigdy konkretnego definitywnego sprecyzowania od czasu, kiedy rozpoczęto dyskusję, aż do dzisiaj, do dnia 15 stycznia, nie słyszeliśmy znikąd.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#KazimierzBagiński">A jaką robiono atmosferę? Robiono ją według wszelkich zasad wojskowych, było ostrzeliwanie wszelkiego gatunku bronią, a później ostatecznie najgroźniejsze działo: postrach — w przeświadczeniu, że postrach jest wielkim czynnikiem psychicznym, straszono zamachem. Mam tu na myśli między innemi znany wywiad, w którym z ust p. Ministra Piłsudskiego padło słowo „oktrojowanie”. Po tym okresie zaczęły się wznowione, wzmocnione ataki na Sejm i groźby.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#KazimierzBagiński">A równocześnie dochodziły nas odgłosy, że gdzieś już konkretnie szykuje się projekty konstytucyjne, i że wreszcie naród, społeczeństwo dowie się, jak ta Konstytucja nasza ma być zmieniona, poprawiona. Otóż dostaliśmy do rąk drukowany egzemplarz sprawozdania p. p. Piaseckiego z tych właśnie specjalnych posiedzeń. Oczywiście praca niezmiernie wyczerpująca, pracowita, oddająca nastroje w obozie rządowym. Opracował on osiem projektów złożonych na piśmie i opracował szczegóły dyskusji, która tam się odbyła. Nie zamierzam tutaj roztaczać szczegółów tych projektów, tembardziej, że rzecz w niektórych fragmentach już pojawiła się w prasie. Odnosiło się ogólne wrażenie, że poza pewnemi słusznemi głosami, które tam padały, a podkreślam, że padały one w przeświadczeniu, że nie dojdą do opinii publicznej, więc trzeba je wszystkie uważać za szczere, przeważały zasady cesaryzmu, monarchizmu i nieokiełznanej fantazji ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#KazimierzBagiński">Z tego możnaby pewne ogólne wnioski wysnuć. Tu by się dała zastosować bajka Krylowa, w której łabędź, szczupak i rak mogłyby obrazowo przedstawić, jak to było na tych posiedzeniach uzgadniających. Wreszcie wynika też pewna nauka dla nas, lewicowców, że możnaby sparafrazować pewne przysłowie: „Panie Boże, ratuj nas od b. lewicowców, bo od endeków sami się obronimy”.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(P. Polakiewicz, Brawo, to słuszne.)</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#KazimierzBagiński">Wreszcie o ile chodzi o ostateczne wnioski, to żadnych wniosków nie było i, o, ile sobie przypominam, przewodniczący, czy p. prezes Sławek, czy p. Makowski, zamykając posiedzenie, nie stwierdzili żadnej określonej opinii. I oto mamy obraz, że to, co miało sankcjonować ten nastrój, że gdzieś rodzi się wiekopomne dzieło, przez przypadek okazało się...</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#komentarz">(Głos na ławach P. F. S.: Nicość.)</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#KazimierzBagiński">— nicością, właśnie to samo miałem powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#KazimierzBagiński">Na specjalną uwagę z tych wszystkich projektów zasługiwałby tylko projekt p. Ministra Cara. P. Minister Car jest osobą tak wysoko postawioną w Rządzie, nie tylko pod względem formalnym, ale i pod względem faktycznym — bo on z urzędu ustawowe projekty załatwia — dlatego jego projekt należy uwypuklić i specjalnie wyodrębnić.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#komentarz">(P. Minister Sprawiedliwości Car: Mój projekt nie był nigdzie in extenso ogłoszony. P. Pragier: Owszem, w „Robotniku”, Wesołość. P. Minister Sprawiedliwości Car: Nie!!)</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#KazimierzBagiński">Chcę być tutaj w porządku w stosunku do oświadczenia p. Ministra i stwierdzam tylko, że projekt zmiany Konstytucji, napisany o ile mi wiadomo, przez p. Ministra Cara, nie ma w sobie momentów tak niezmiernie daleko odbiegających od tego, co jest w innych projektach, ale chcę zwrócić uwagę właśnie na trzy końcowe przejściowe artykuły, w których zawarta jest cała istotna treść projektu p. Ministra Cara. Te trzy artykuły są krótkie. Na 10 lat ma być prezydentem Józef Piłsudski lub osoba przez niego wskazana, a później na 2 lata zawiesza się parlamentaryzm i prawa jego przekazuje się władzy wykonawczej: pozostała część Konstytucji, ze stu artykułów złożona, jest mniej więcej dostosowana do norm konstytucyjnych, jakie w Europie obowiązują. Zda je się, że pod tym względem dobrze zrozumiałem intencję p. Ministra Cara i nie chcę wprowadzić nikogo w błąd co do charakteru całego projektu. Te trzy artykuły przejściowe dostatecznie ilustrują, nie mówię, czy intencję p. Ministra Cara, bo w tym wypadku nie o to chodzi, ale zilustrują intencję, takby należało sądzić, obozu, który on reprezentuje.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#KazimierzBagiński">Jeżeli z tego stanowiska marny spojrzeć na zmianę Konstytucji, to oczywista, daleko jest do tego, żeby taki projekt mógł przejść w Sejmie, w każdym Sejmie. Więc tu jest pewna dysproporcja logiczna pomiędzy pojęciem prawa a możnością przeprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#KazimierzBagiński">Proszę Panów, już przeszło od roku trwamy w tej psychozie konieczności zmiany Konstytucji. Głosi się, że inaczej państwo się zawali, że państwo nie ma podstaw normalnych, dostatecznie pożytecznych i dobrych. To są głosy obozu rządowego, ale do dziś nie mamy żadnego konkretnego projektu, do dziś — to należy specjalnie podkreślić. Dzisiaj zajmujemy się sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej i sprawozdaniem Komisji Regulaminowej, która zgłosiła szereg technicznych wniosków co do Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#KazimierzBagiński">O ile chodzi o nasz stosunek do tych wniosków, to stwierdzam, że po zmianach, które nastąpiły w komisji, po usunięciu rzeczy, które mogłyby wzbudzić wątpliwości zasadnicze, nie będziemy przeciwni tej ustawie: zgłaszamy tylko dwie poprawki do art. 103. Pierwsza żąda, aby wnioski mniejszości, które na Komisji Konstytucyjnej odpadną, nie potrzebowały 111 podpisów, jeżeli ta sama materia była już zawarta we wniosku, zgłoszonym na Sejmie ze 111 podpisami. Jest to żądanie niewątpliwe dla wszystkich, bo jeżeli zgłoszono wniosek, żeby np. kadencja Sejmu trwała 3 lata i na wniosku było 111 podpisów, to choćby na komisji ten wniosek odpadł, powinna być możność postawienia go jako wniosku mniejszości w Sejmie, nie zbierając ponownie 111 podpisów.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#KazimierzBagiński">Druga poprawka prawdopodobnie też/nie będzie sporna, aby drugie i trzecie czytanie na pełnym Sejmie odbywało się według trybu, który prze widię je art. 125 ustęp 3, a więc kwalifikowaną większością.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#KazimierzBagiński">Proszę Panów, dlaczego należy tę sprawę tak postawić. Ja pomijam w tej chwili argumenty natury politycznej, któreby mogły zaistnieć, biorę wyłącznie argumenty natury technicznej. Obecnie mamy mieć rewizję Konstytucji bez Senatu, nie będzie tego regulatora trzeźwości i rozwagi, jakim jest Senat w pojęciu prawicy, i sami musimy się zdobyć na spotęgowaną rozwagę, tedy wszelkiego rodzaju formalności należy wzmocnić. Dlaczego na pełnym Sejmie miałaby być przy drugiem czytaniu zwyczajna większość, a kwalifikowana większość miałaby być zastosowana dopiero przy trzeciem czytaniu, Nie widzę po temu racji, chociażby z tego precedensu, który był przy zmianie Konstytucji w r. 1926. Panowie sobie przypominają, że w r. 1926 zwyczajną zmianę Konstytucji uchwaliliśmy kwalifikowaną większością w drugiem i trzeciem czytaniu, choć mieliśmy za sobą Senat i poprawki Senatu do Sejmu, a więc były najróżniejsze głosowania. Więc kiedy tu przychodzą tylko dwa głosowania, to muszą się odbyć według wymogów Konstytucji i dlatego tu tę poprawkę zgłaszamy, Nie chodzi o nasz stosunek do tych dwóch wniosków o charakterze, że tak powiem, porządkowym, to oświadczam, że ten wniosek nie powinien być stwierdzeniem czy Konstytucja obecna jest zła, czy dobra, tylko powinien być potraktowany zgodnie z treścią art, 125 Konstytucji. O ile jednak chodzi o stosunek wnioskodawców do tego wniosku, to proszę Panów, jest to usiłowanie, ażeby w tej nabrzmiałej oczekiwaniem opinii publicznej zrobić jakiś wyłom i stworzyć pozory, że coś się dla tej sprawy zrobiło. Tego w żaden sposób tak potraktować nie będzie można, bo wnioski, o których tu mówimy, są teoretycznem przygotowaniem do tego, co kiedyś będzie, jeżeli się złoży wniosek. Na kim cięży moralny obowiązek? Niewątpliwie na tych, którzy od dłuższego czasu jątrzyli opinię publiczną nie tylko samem zagadnieniem, ale również dostawkami i robieniem polityki z tej sprawy. I dlatego liczymy, że albo klub B. B., albo Rząd ten projekt wniesie.</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#KazimierzBagiński">Jednak nie jest wykluczone, że nie doczekamy się rządowego projektu, ani projektu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Nie jest wykluczone, że lewica wniesie własny swój projekt. W każdym razie klub nasz ma przygotowane tezy.</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#KazimierzBagiński">Projekt nasz uwzględnia zasady istotnego zdemokratyzowania Konstytucji, jak zniesienie Senatu, Konkordatu, wprowadzenia takich uproszczeń w technice reformy rolnej, aby ona mogła być naprawdę wykonalna. Następnie, będziemy za zmniejszeniem uprawnień władzy wykonawczej, chociażby w tych działach, które powiększyliśmy w r. 1926, za zmniejszeniem niektórych uprawnień, podkreślam. Wreszcie będziemy za usunięciem wszystkich czy to istotnych, czy urojonych niejasności, które stosowano w ostatnich latach ze złośliwości do Sejmu, czy do samej Konstytucji, co podkopywało powagę Państwa, To ostatnie zagadnienie, te t. zw. niejasności konstytucyjne, jest zagadnieniem wspólnem dla całego Sejmu i na tej płaszczyźnie, z wyjątkiem jednego klubu cały Sejm może dojść łatwo do porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#KazimierzBagiński">Panowie z Bloku Bezpartyjnego walczą o wzmocnienie władzy Prezydenta. My obstajemy przy zachowaniu równowagi władz, Przedewszystkiem warunkiem każdej rozmowy musi być przeświadczenie, że prawo, które od 3 lat właściwie nie jest wykonywane, zwycięży, że się sytuacja pod tym względem zmieni. Nie możemy uznawać takiego stanu rzeczy, w którym prawo jest igraszką w czyimkolwiek ręku.</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#KazimierzBagiński">My przedstawiciele warstwy pracujących chłopów nie tylko teoretycznie ale i praktycznie, szczególniej po doświadczeniu lat ostatnich, szuka my oparcia o prawo. Każde zachwianie tej kardynalnej zasady ostrzem swem uderza w chłopów.</u>
          <u xml:id="u-22.30" who="#KazimierzBagiński">Chcę wreszcie wspomnieć o tej specjalnej psychozie zamachowej. W Polsce wszystko dziwnie się ułożyło. Zamachem grożą ci, którzy są u władzy. A przecież zamach, to jest broń mniejszości, to jest broń tych, którzy są w trudnem położeniu, tych uciśnionych, tych niezadowolonych, odsuniętych od władzy. Jedynie Polska jest krajem, w którym do taktyki należy straszenie i zapowiadanie zamachów.</u>
          <u xml:id="u-22.31" who="#KazimierzBagiński">Jako przedstawiciel tych, którzy są odsunięci od władzy, którzy żywią kraj, którzy zapełniają skarb i niosą krew ofiarnie, przestrzegam, że złymi obywatelami są ci, którzy stale grożą zamachami. Przecież nikt nie przypuszcza, że po trzechletnich doświadczeniach co do tego, jak wyglądają rządy władzy wykonawczej, jakiekolwiek zamachy mogą być przyjęte w pokorze. Czyż znajdą się tacy, którzy będą mieli odwagę rozpętać walkę?</u>
          <u xml:id="u-22.32" who="#KazimierzBagiński">Jeżeli straszenie zamachami jest grą polityczną, to ta gra istotnie jest szkodliwa dla Państwa. Ona uniemożliwia rozwój życia gospodarczego, które nie znosi nieokreślonych stosunków, podrywa powagę Państwa i jego praworządność, gdy cała administracja z ministrem na czele coraz bardziej kieruje się zasadą, że nie prawo, lecz rozkaz obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-22.33" who="#KazimierzBagiński">Jeżeli mamy wchodzić w okres nie tyle praktycznego, ile teoretycznego przygotowania atmosfery do rewizji Konstytucji, musimy odpowiednio nastroić psychikę społeczeństwa. Apelujemy szczególniej do tych panów, którzy wytworzyli niezdrową około tej sprawy atmosferę, aby zrozumieli, że wszelkiego rodzaju strachy są rzeczą poniżej godności tej Wysokiej Izby, że Wysoka Izba wielokrotnie już dawała dowody, że te rzeczy nie skutkują i że tego rodzaju metody podkopują istotnie powagę Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#HermanLieberman">W imieniu Polskiej Partii Socjalistycznej oświadczam, że będziemy głosowali za wnioskiem komisji, t. zn. za przystąpieniem bezzwłocznie do rewizji, czyli za otwarciem procedury rewizyjnej, po której otwarciu posłowie i Rząd mają możność wniesienia wniosków o zmianę Konstytucji Jesteśmy bowiem zdania, że jeżeli lewica walczyła w pierwszym Sejmie o prawo rewizji, to gdy nadarza się sposobność i konieczność skorzystania z tego prawa, przed tem żądaniem nie powinna uciekać. Uważamy, że nie wszystko w Konstytucji jest doskonałe, mamy jeszcze żywo w pamięci te artykuły Konstytucji, które lewica zwalczała, i jeżeli w opinii publicznej podnosi się głos za rewizją, to parlament nie może być głuchym na to żądanie, nie może uciekać przed spełnieniem swego obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#HermanLieberman">Oczywista rzecz, że gdy postawimy sobie pytanie, do czego ma prowadzić rewizja, jaki ma być jej cel, to się rozminiemy z pp. wnioskodawcami.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#HermanLieberman">Na czele Konstytucji marcowej z 1921 r. są umieszczone dwa przepisy: Polska jest republiką, a drugi, że w tej republice władza zwierzchnia należy do narodu. Te dwa przepisy i przykazania uważamy za święte i nienaruszalne. Te dwie zasady odpowiadają uczuciom i przekonaniom przygniatającej większości ludności w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#HermanLieberman">Dwie są drogi, tylko dwie drogi dla tych, którzy chcą zbudować trwały ustrój państwowy w Polsce: wola większości obywateli, albo wola jednostki, wolność obywateli, albo ich niewola, demokracja, albo dyktatura, dyktatura jednostki, grupy, czy też klasy całej. Konstytucja z 1921 r. oparła się na woli większości obywateli, na obronie wolności wszystkich obywateli i na demokracji. Twórcy jej jednakowoż zbytnio ufali poczuciu demokratycznemu władzy wykonawczej i dlatego nie stworzyli dość silnej rękojmi dla obrony podstawowych praw ludności. I potworzyły się w Konstytucji z 17 marca 1921 r. niedociągnięcia linii, a tam, gdzie się mieszczą owe niedociągnięcia, potworzyły się kryjówki, skąd skierowywano ataki i wypady przeciw ustrojowi demokratycznemu Polski, chcąc w ten sposób rozsadzić ramy ustroju demokratycznego naszej Ojczyzny i zbliżyć ją do nielicznej rodziny państw, w których za triumfowała władza jednostek, pokryta nowoczesną frazeologią dyktatorską, Te kryjówki chcemy zlikwidować i znieść za pomocą rewizji Konstytucji, jaką zamierzamy przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#HermanLieberman">Rewizji chcemy dokonać na platformie demokracji, nie chcemy bynajmniej być jednostronni. Podnoszono żądanie wzmocnienia władzy. Zagadnienie silnej władzy nie jest sprzeczne z demokracją, nie jest obce demokracji, ale jest pytanie, czy w ramach Konstytucji władza i rząd nie mają tej dostatecznej siły, jaka im potrzebna, żeby rządzić Polską. Powiadają: należy wzmocnić władzę Prezydenta Rzeczypospolitej. Zdaniem naszem władza ta jest dość szeroka, dość daleko idąca, i nie zachodzi potrzeba jeszcze dalszego jej rozszerzenia. Przyjrzyjmy się jej. Prezydent jest zwierzchnikiem siły zbrojnej: jest zwierzchnikiem narracji urzędniczej: zamyka, otwiera, odracza, rozwiązuje Sejm i Senat: bez jego podpisu żadna ustawa nie może zyskać mocy obowiązującej: ma prawo łaski: jest nieodpowiedzialny. Czy ta pełnia władzy nie równa się władzy monarszej, czy zachodzi jeszcze potrzeba większego jej rozszerzenia? Zdaniem naszem, jeżeli co trzeba rozszerzyć w rewizji, którą zamierzamy przeprowadzić, to prawa ogólne obywateli i prawa parlamentu, który jest reprezentacją woli większości obywateli.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#HermanLieberman">Silna władza, Panowie powiadają. Dobrze, niech będzie silna władza, ale obok silnej władzy musi być silny parlament, bo silna władza obok parlamentu, obdzieranego z praw i ogałacanego z posłuchu w Państwie, obok parlamentu obryzgiwanego błotem z łamów prasy, prowadzi do politycznej, duchowej i gospodarczej niewoli mas ludu pracującego.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#HermanLieberman">Jesteśmy zdania, że należy wzmocnić rękojmię praw parlamentu, bo bez wzmocnienia takiej rękojmi prawa parlamentu i ludności są złudą, są tylko martwą literą. Co zrobiono z prawa kontroli, z prawa uchwalania budżetu? Uchwala się budżet, mozoli się parlament miesiącami nad tem, żeby dostosować budżet do potrzeb ludności, a Rząd rok rocznie przekracza ogłoszoną ustawę skarbową o grube setki milionów, nie uważając za stosowne nawet usprawiedliwić się i zażądać w parlamencie zatwierdzenia. To jest unicestwienie kardynalnego prawa parlamentu, to jest przekreślenie Konstytucji, to jest przekreślenie parlamentu, a niema demokracji bez praw parlamentu. Tu więc, proszę Panów, będzie rozpoczęta i przeprowadzona nasza praca i tu jestem zdania, że kto nabierze w usta słowo demokracja, musi nam przyznać rację. Wprawdzie słyszymy i czytamy w dziennikach rządowych dzień w dzień, że wszyscy posłowie z obozu rządowego są gorącymi przyjaciółmi demokracji i tylko Sejm poniża, osłabia i tamuje tę demokrację. A więc demokracja w tezie, w abstrakcji, w teorii to święty i ukochany ideał, tylko każdy żywy parlament jest solą w oku, jest obryzgiwany, pomiatany i deptany. Z tą taktyką trzeba skończyć i tej taktyki uczciwa opinia publiczna nie rozumie, a właściwie doskonale rozumie, do czego taka taktyka prowadzi. Panowie, rzekomi przyjaciele demokracji, uwarunkowanej poniżeniem parlamentu, idą za natchnieniem wszystkich zwolenników dyktatorskiego ustroju. Hasło brzmi: bić w parlament, uderzać w parlament, jako w wał ochronny demokracji, bić, poniżyć, zdeptać go, obalić, a wtedy, oczywista rzecz, runą urządzenia republikańskie i wtedy runie demokracja i droga będzie otwarta dla jedynowładztwa, albo dla oligarchii, mniejsza o to, jaką nazwę to przybierze.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#HermanLieberman">Będziemy więc, jak powiedziałem, rozpoczynając postępowanie rewizyjne, w toku tej rewizji pracowali nad wzmocnieniem podstawowych i zasadniczych praw obywateli i zasadniczych praw parlamentu. Sądzimy, że spełniając tę pracę, spełniamy pracę pożyteczną i konieczną dla Państwa i mamy nadzieję, że pracę, którą zainicjował obóz rządowy, przeprowadzimy w atmosferze spokojnej, rzeczowej.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#HermanLieberman">Nie mogę pominąć pogłosek, które są lansowane nawet przez bardzo poważne osobistości świata parlamentarnego. Mówią nie o zamachu stanu, teraz to się inaczej nazywa, mówią o oktrojowaniu, francuskie słowo, oktrojowaniu Konstytucji. Król Aleksander jugosłowiański wielu ludziom w Polsce zawrócił głowę.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#HermanLieberman">Od oktrojowania, dokonanego przez króla jugosłowiańskiego, szereg ludzi jest bardzo podniecony w Polsce. Powiadają: teraz i na nas przyszła kolej, dobrze, że nam drogę pokazał. Jak to dawniej brzmiało: „Pokazał nam Bonaparte”, dziś „pokazał nam Aleksander jugosłowiański, jak zwyciężać mamy”. Ala zapytuję, kiedy Polska szukała natchnienia dla czynów wielkich i bohaterskich na półwyspie Bałkańskim? Dlaczego tak się spieszyć? Tam jest więcej państw. Może się znajdzie jakiś król bułgarski, który to jeszcze lepiej zrobi.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#HermanLieberman">Nie trzeba żyć w lakiem podnieceniu, trzeba trochę poczekać. Zdaje mi się, szanowni Panowie, że Polska, jeżeli chce pozostać wierną swemu posłannictwu cywilizacyjnemu, będzie miała jak dotąd wzrok utkwiony w cywilizacji, kulturze i obyczajach zachodu.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#komentarz">(Głos: Rzymu!)</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#HermanLieberman">I szanowni Panowie, jeżeli jednak mimo to te względy nie przeważą, to niech koła miarodajne, jeżeli istotnie jest planowane oktrojowanie, bardzo gruntownie rozważą sprawę, zanim do czynu przystąpią. Niech sobie nie dają wmówić dziennikom rządowym, że ludność chłopska i robotnicza jest tak pod względem politycznym tępa i indyferentna, że nie rozumie, że słowo francuskie oktrojowanie, to znaczy poprostu gwałt i niech pamiętają, że masy pracujące nie odnoszą się do przedstawicielstwa narodowego z tą pogardą, nienawiścią i szyderstwem, jakie biją z szpalt gazet rządowych. Masy te rozumieją, że oktrojowanie Konstytucji, to gwałt popełniony na Konstytucji, na której czele są wypisane zasady, będące marzeniem i ideałem ludu w całej Polsce. Gwałt, popełniony na Konstytucji, będzie uważany przez masy za pogwałcenie woli większości obywateli i ta krzywda nurtować będzie długo i głęboko w umysłach.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#HermanLieberman">Zapytuję, czy jest mądrą i roztropną rzeczą rzucać w umysły ludności tak silny rozdźwięk wówczas, gdy położenie międzynarodowe Polski nie jest bardzo wesołe. Szukacie analogii dla Polski na półwyspie Bałkańskim. Położenie Polski nie ma swojej analogii w świecie: Polska nasłuchująca wiecznie od wschodu i zachodu. I dlatego raczej należy przypomnieć słowa wielkiego bohatera narodu północnoamerykańskiego, bohatera, ukochanego i uwielbianego przez cały świat dla swych cnót obywatelskich i umiłowania demokracji, Jerzego Waszyngtona, który ustępując ze stanowiska pierwszego prezydenta, żegnając się z swymi współobywatelami, powiedział: Dla celowego zarządu wspólnych interesów tak rozległych, jak w naszym kraju, konieczną jest rzeczą połączyć silną władzę z zabezpieczeniem swobód obywateli. O tem pamiętać będziemy podczas rewizji Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#HermanLieberman">Władza jest aż nazbyt silna w Polsce, to odczuwamy codziennie. Wątłe i nikłe są prawa obywateli i o nie walczyć będziemy, rewidując Konstytucję. Pokolenia walczyły o Ojczyznę, Polska jest wolna, ale nie dość, że Polska jest wolna, Polacy muszą być wolnymi i o to walczyć będziemy.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#komentarz">(Oklaski ha ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! W imieniu klubu Stronnictwa Chłopskiego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JanDąbski">Obecnie obowiązująca w Rzeczypospolitej Polskiej Konstytucja, jako dzieło kompromisu, ma liczne braki, z których najważniejszym jest ten, że nie jest w niej konsekwentnie przeprowadzona zasada naczelna naszej Konstytucji, iż „zwierzchnia władza w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JanDąbski">Konstytucja ta została, jak rozwój wypadków wykazał, niestety pogorszona po wypadkach majowych przez wzmocnienie władzy Prezydenta Rzeczypospolitej, co się odbiło na pracy Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#JanDąbski">Mając w programie naszym naprawę obecnej Konstytucji w kilku zasadniczych kierunkach (jak zniesienie Senatu, rozdział Kościoła od Państwa i zniesienie Konkordatu z Watykanem, wybieralność urzędników, a przedewszystkiem wykonanie obecnych przepisów Konstytucji) — stwierdzamy niestety z ubolewaniem, że w obecnej sytuacji politycznej i przy obecnym składzie Sejmu, który w znacznej swej części wyszedł z nadużyć wyborczych, niema żadnych szans polepszenia obecnej Konstytucji, natomiast są raczej szanse jej pogorszenia w duchu reakcyjno-faszystowskim. W jakim bowiem kierunku stronnictwa reakcyjne chcą „zrewidować” obecną Konstytucję, o tem pouczyły nas opublikowane fragmenty dyskusji na różnych konwentyklach naszej reakcji. W takiej atmosferze i w takiej sytuacji Konstytucja obecna, w założeniu swojem dobra, może być tylko pogorszona i to na szkodę mas pracujących i demokracji.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#JanDąbski">Nie chcąc przykładać ręki do tego zamierzonego pogorszenia naszej Konstytucji, sprzeciwiamy się wszelkiemu wszczynaniu t. zw. postępowania rewizyjnego w stosunku do obecnej Konstytucji, ponieważ ta rewizja okaże się niedługo niczem innem, jak tylko dążeniem do pogorszenia obecnej Konstytucji, a więc pozbawienia mas pracujących nawet tych praw konstytucyjnych, które obecnie, dzięki obecnej Konstytucji, już posiadają.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#JanDąbski">Dążeniu sfer reakcyjnych, zmierzających niewątpliwie do pogorszenia Konstytucji, przeciwstawiamy w obecnej chwili konieczność wykonania i wprowadzenia w życie dotychczasowej Konstytucji, której wiele zasadniczych przepisów jest dotąd martwych lub wręcz naopak wykonywanych.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#JanDąbski">Naprawę Konstytucji w duchu ludowym odkładamy do czasu zaistnienia takiego składu Sejmu, który, dzięki uczciwym wyborom, będzie gwarantował rzeczywistą naprawę obecnej Konstytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Winiarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BohdanWiniarski">Wysoka Izbo! Gdy przed kilku miesiącami zaczęto rozpowszechniać gęste wieści o wniosku konstytucyjnym Bloku Bezpartyjnego, społeczeństwo mogło odnieść wrażenie, że wnioskiem tym stronnictwo rządowe rozpoczęło kampanię o naprawę naszego ustroju państwowego. Ale to wrażenie musiało się wnet rozwiać, rzeczywistość bowiem była zgoła inna. Wniosek miał charakter wyłącznie proceduralny, zajął sporo czasu Komisji Konstytucyjnej i, powiedzmy otwarcie, można się było bez niego obejść, bo przecież byłoby wystarczyło, aby Rząd albo stronnictwo rządowe wystąpiły z konkretnym projektem naprawy ustroju, a wątpliwości konstytucyjne można byłoby rozwiązywać w miarę jakby się nasuwały i o ileby się nasuwały. Jednak ani Rząd, ani stronnictwo rządowe z takim wnioskiem nie wystąpiły, a propozycja zawarta w t. zw. wniosku konstytucyjnym była niezmiernie symptomatyczna. Poprostu chodziło o to, aby obejść się bez projektu i ażeby odczytywać Konstytucję artykuł za artykułem, zastanawiając się nad tem, coby tu albo tam zmienić wypadało.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#BohdanWiniarski">W tej niezwykłej procedurze musimy przedewszystkiem upatrywać chęć uniknięcia odpowiedzialności za kierunek, w jakim sprawa rewizji Konstytucji miała być poprowadzona. Co więcej: kto jak kto, ale Rząd i stronnictwo rządowe miały i mają moralny obowiązek wystąpić z konkretnym projektem naprawy. W tym wniosku konstytucyjnym musimy upatrywać dążenie do uchylenia się od odpowiedzialności za to, że taki projekt nie został dotąd złożony. Nie brak było głosów, że celem tej propozycji było poprostu uwikłanie Sejmu w dyskusje formalne, znaną i wypróbowaną w Polsce metodą wątpliwości konstytucyjnych, aby potem okazało się, że Sejm jest niezdolny do przeprowadzenia dzieła naprawy i aby to miało posłużyć jako uzasadnię, nie dla narzucenia zmiany Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#BohdanWiniarski">Ta osobliwa propozycja B. B. została odrzucona. Trzeba więc będzie grać w otwarte karty, biorąc całkowitą odpowiedzialność za to, co się będzie mówiło i za to, co się będzie pomijało milczeniem, za to, co się będzie robiło i czego się nie będzie robiło, za to, czego się będzie broniło i co się będzie zwalczało.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#BohdanWiniarski">Będziemy głosować za wnioskiem Komisji Konstytucyjnej razem z poprawkami, które tutaj uzasadniał kol. Komarnicki, będziemy głosować więc za formułą, że Sejm przystępuje do rewizji Konstytucji, aby przed stronnictwem rządowem usunąć wszelkie przeszkody, rzeczywiste czy urojone, i dać mu możność wystąpienia z projektem naprawy.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#BohdanWiniarski">Muszę jednak stwierdzić, że opinia publiczna traktuje te zamiary z dużem niedowierzaniem. Wprawdzie w orędziu Prezydenta Rzeczypospolitej znalazła się wzmianka o tem, że Sejm jest powołany do naprawy ustroju, ale trzeba powiedzieć, że ktoby chciał wybrać po temu drogę dalszą, bardziej krętą i łatwiej mogącą sprowadzić na manowce, z pewnością nie postąpiłby inaczej. Niedowierzanie, o którem mówię, jest aż nadto uzasadnione. Przedewszystkiem dlatego, że ponad całem życiem politycznem naszego kraju od dłuższego czasu góruje fakt, którego nic nie może zaciemnić, ani zatrzeć, fakt, że po przewrócie majowym Rząd nie przeprowadził naprawy ustroju, tej naprawy, która już dojrzała była w opinii większości Sejmu i w opinii kraju. I w tem leży tragizm nie ludzi, bo o tych mniejsza, ale Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#BohdanWiniarski">Wysoka Izbo! W każdym kraju rząd, który doszedł do władzy po trupach, nie mógłby być rządem przeciętnym, rządem ludzi przeciętnych, który dokona przeciętnych rzeczy i odejdzie, jak przeciętny gabinet, Niktby nie był w stanie zrozumieć, że można było wstrząsnąć podwalinami państwa dlatego tylko, aby zamiast ministerstwa Pawła objęło rządy ministerstwo Gawła. Gdyby po przewrócie majowym sprawcy tego przewrotu dowiedli, że mieli gotowy plan działania, gdyby wystąpili z czynami i przeprowadzili naprawę ustroju tak, aby zapewnić Rzeczypospolitej spójność nawewnątrz i potęgę nazewnątrz, możnaby było wiele przebaczyć i wiele zapomnieć. Stało się inaczej. Bezcenną krwią polską podpisali wobec narodu straszliwe zobowiązanie i dziś już jest rzeczą oczywistą, że zobowiązania nie dopełnili. Ta chwila minęła.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#BohdanWiniarski">Ale była druga okazja, aby naprawę ustroju przeprowadzić. Oto są fakty. Poprzedni sejm, ten pierwszy sejm ordynaryjny Rzeczypospolitej Polskiej, który ponad swoją winę był poniżany i potępiany, miał jednak poczucie konieczności naprawy naszej Konstytucji. Dnia 25 lutego 1926 roku, a więc przed wypadkami majowemi, posłowie chrześcijańsko narodowi złożyli do laski marszałkowskiej projekt zmiany ordynacji wyborczej. Niespełna w miesiąc potem, 22 marca, uczynili to samo posłowie Związku Ludowo Narodowego, 24 marca Klub Chrześcijańskiej Demokracji, 26 kwietnia projekt zmiany przepisów o rozwiązywaniu Izb wniosły cztery stronnictwa: Związek Ludowo Narodowy, Chrześcijańska Demokracja, Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast” i Narodowa Partia Robotnicza. A po wypadkach majowych z szerokim już projektem zmiany Konstytucji 22 czerwca 1926 roku wystąpiło P. S. L. „Piast”, 25 czerwca projekt rewizji Konstytucji złożył Związek Ludowo Narodowy, tegoż dnia Klub Chrześcijańsko Narodowy, tegoż dnia Klub Chrześcijańskiej Demokracji. Wreszcie w lipcu ze wspólnym projektem zmiany Konstytucji wystąpił Związek Ludowo Narodowy, Chrześcijańska Demokracja i Klub Chrześcijańsko Narodowy. Konieczność więc zmiany Konstytucji była już wówczas uznana i była możliwa. A co zrobił Rząd? Rząd ograniczył się do zaproponowania zmiany, ważnej niewątpliwie, ale jednostronnej, mianowicie, jak tu powiedział p. premier Bartel, „ w punkcie dotyczącym zagadnienia władzy”. Chodziło więc o to, żeby władzę uchwyconą siłą sprawować nie tylko w sposób możliwie pełny, ale także niezależnie od przedstawicielstwa narodowego, a może także bez rzeczywistej jego kontroli. O resztę się nie zatroszczono.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#BohdanWiniarski">Wnioski rządowe — to także warto przypomnieć — zostały uchwalone głosami dawnej większości, tej samej większości, przeciwko której bezpośrednio skierowane były wypadki majowe, i tu mamy w sposób jaskrawy stwierdzoną bezpłodność i bezcelowość — ze stanowiska państwowego — wypadków majowych. Ta większość poszła tak daleko, że uchwaliła sławny artykuł budżetowy, który stanowi prawdziwe curiosum w prawie konstytucyjnem. Jeżeliby ktoś chciał twierdzić, że nie można było przeprowadzić zmiany ustroju, musiałby to udowodnić. Można było wtedy liczyć na zgodę większości Sejmu. A powiedzmy sobie otwarcie, że jeżeliby nie można było liczyć na dobrą wolę większości Sejmu, to można było liczyć na jej uległość.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#BohdanWiniarski">Była także i trzecia sposobność. To były wybory do ostatniego Sejmu. Wysoka Izbo! W każdem państwie zachodnio-europejskiem rząd postąpiłby w sposób następujący: rozpisując wybory, stanąłby przed społeczeństwem z gotowym, sformułowanym projektem naprawy ustroju. Powiedziałby: te rzeczy, uważam za konieczne i pożyteczne dla państwa, jeżeli chcecie poprzeć inicjatywę Rządu, głosujcie za listą rządową. Tak się sprawy nie postawiło, z projektami żadnemi nie wystąpiono, nie wystąpiono wogóle z żadnym programem, a nawet jeszcze do dziś dnia są odgłosy tych czasów, w których słyszymy wyraźnie, że programy są raczej nieszczęściem dla państwa, aniżeli rzeczą pożyteczną. Wiemy, w jaki sposób odbywały się te wybory. Jeżeli byłą o czem mowa, to raczej o kwestiach gospodarczych, albo o kwestiach osobistych. I cóż dziwnego, że sprawa rewizji Konstytucji dziś jest trudniejsza, niż mogła była być, gdyby podstawą wyborów do tego Sejmu było właśnie zagadnienie naprawy ustroju.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#BohdanWiniarski">Więc pomimo tych trzech sposobności wszystko zostało po dawnemu, wszystko tak jak było, tylko się ku bezprawiu mocno pochyliło. Warto się zastanowić nieco nad przyczynami tego zjawiska. Niewątpliwie najbliższą przyczyną jest znana rozbieżność opinii w samem stronnictwie rządowem. Te niedyskrecje, które podały do wiadomości publicznej broszurę p. pos. Piaseckiego, ujawniły, że w dyskusji nad projektem zmiany Konstytucji w Bloku rządowym wystąpił i teokratyzm, i absolutyzm oświecony, i absolutyzm nieoświecony, i liberalizm konstytucyjny, i demokratyzm parlamentarny, i faszyzm, albo raczej powiedzmy pseudofaszyzm, a nad tem wszystkiem zawieszona jakaś wielka niewiadoma. Czy można się dziwić, że w tych warunkach po 9 miesiącach nowego Sejmu jeszcze nie mamy z tej strony projektu naprawy ustroju?</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#BohdanWiniarski">Ale jest także/me wątpliwie i inna przyczyna. Koła, które od wypadków majowych uczestniczą w sposób bliższy lub dalszy, rzeczywisty lub urojony w sprawowaniu rządów, pragnęłyby naturalnie władzę wykonywać jak najdłużej, i to w sposób możliwie swobodny, niczem nie krępowany. Jak to zrobić? Każda konstytucja jest także granicą dla władzy państwowej, każdy przepis konstytucji jest nie tylko upoważnieniem dla rządu, ale równocześnie jest szańcem, za którym może się bronić bezpiecznie wolność jednostki i wolność społeczeństwa nie można wymyślić takiej konstytucji, przy której, zawsze można byłoby robić co się podoba. I wtedy, fezy nie prostsza zostawić Konstytucję taką, jak jest, ażeby postępować, mówiąc oględnie, obok Konstytucji?</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#BohdanWiniarski">Wreszcie do dziś dnia nie rozstrzygnięte jest pytanie z Sejmem, czy mimo Sejmu. I jeżeli, jak to nas zapewniają z różnych stron, trzeba ten Sejm tolerować, to z drugiej strony niewątpliwie pożytecznem byłoby, aby Sejm znaczył jak najmniej.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#BohdanWiniarski">Sejm tamten był rozbity, bezsilny i także bardzo winny. Ale też Rząd wcale nie dążył do jego uzdrowienia. Przeciwnie, bez przykrości patrzył na to, jak ten Sejm był ośmieszany i bezczeszczony tak, jakby chodziło o to, by nareszcie sprawy doszły do tego punktu, kiedy przeciętny obywatel, patrząc na to, co się w Sejmie dzieje i porównywając go z rządem pełnym radosnej twórczości, mógł sobie powiedzieć: Lepszy każdy rząd, aniżeli taki Sejm. I ze strony lewicy już podniesiono, że obok tego wszystkiego istniała i istnieje oryginalna propaganda na rzecz absolutyzmu. Twierdzi się, że w ciągu 10 lat, odkąd istnieje niepodległe Państwo Polskie, społeczeństwo nie złożyło egzaminu ze swoich zdolności do rządzenia, nie dorosło do Konstytucji i wskutek tego musi zrzec się prawa stanowienia o losie państwa, stanowienia o swoim losie, zrzec się prawa samorządu narodowego po to, ażeby, oczywiście, rządy przeszły w ręce grupy do tego powołanej. Kiedy się mówi o większej władzy dla Prezydenta Rzeczypospolitej, to to nie oznacza nic innego, jak tylko większą władzę dla rządu, bo przecież w Polsce Prezydent panuje, ale nie rządzi. I to oznacza także większą władzę dla biurokracji.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#BohdanWiniarski">Nie potrzebuję mówić, jaką sympatią otaczamy nasz młody stan urzędniczy, z jaką serdeczną uwagą śledzimy postępy naszego stanu urzędniczego, z jaką troską oddzielamy chwasty, które winny być odrzucone i które niezdolne są zasłonić wartości całego stanu urzędniczego. Ale ten stan urzędniczy pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Przyczyna jest prosta. Jest on młody, wada, z której czas go uleczy ale ponieważ jest młody, nie ma własnej tradycji, któraby zeń mogła wytworzyć korporację, posiadającą wielkie poczucie odpowiedzialności, korporację wytrawną w kierownictwie spraw państwowych. Zresztą ten stan urzędniczy, to jest krew z krwi i kość z kości całego społeczeństwa, dzieli jego wady i jego zalety, tyleż jest wart, co jest wart cały naród, którego częścią nierozdzielną jest, biurokracja i skąd śmiałe twierdzenie, że biurokracja, byle jej dać władzę nieograniczoną w ręce, potrafi rządzić całym narodem lepiej, aniżeli rządzi się ten naród łącznie z tą biurokracją. Skąd przypuszczenie, że byle biurokrację uwolnić od kontroli przedstawicieli narodu, powstaną wśród niej działacze państwowi, statyści, genjusze, których dotąd ten stan nie wydał, lak nie wydał ich cały naród. Zresztą wszystko już było! Przyczyna upadku absolutyzmu na tem właśnie polega, że biurokracja, choć nie obciążona kontrolą przedstawicielstwa narodowego, w pewnym momencie okazywała się niezdolną do rządzenia państwem w szczególnie trudnych warunkach nowoczesnego bytu.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#BohdanWiniarski">A trzeba przypomnieć, że w tych państwach absolutystycznych biurokracja nie była młodą. To była biurokracja, która liczyła setki lat istnienia, biurokracja wytrawna, doświadczona, która wydała naprawdę wybitnych ludzi, i jeżeli dziś się mówi, że naród nie dorósł do rządów konstytucyjnych, to można zapytać, czyśmy dorośli do rządów absolutystycznych. Zresztą to jest tylko kaptowanie i łudzenie stanu urzędniczego. Przy systemie rządzenia nie opartym na prawie biurokracja ma tylko pozory władzy, ale w gruncie rzeczy jest bezwolnem narzędziem w rękach grupy rządzącej. Urzędnicy zamiast być urzędnikami obywatelami w najszczytniejszem tego słowa znaczeniu, są niewolnikami regime'u, odciętymi zupełnie od społeczeństwa w sposób bolesny dla jednej i dla drugiej strony. Poza temi rzekomemi rządami oświeconej biurokracji, prawdę mówiąc, tkwi nawiana ze wschodu chęć działania podług własnej woli, nie licząc się z nikim i z niczem. Tylokrotnie potępiane złe obyczaje parlamentarne i rządowe poprzedniego okresu były chorobą austriacką, ale kto mógł przypuszczać, że w 10 lat po odzyskaniu niepodległości będziemy obserwowali tak piękny renesans wpływów rosyjskich? Rosjanie mieli przysłowie: „nahaj ka — choroszeje dieto, liszby nie w pjanych rukach”, dobra rzecz nahajka, byle nie w rękach pijanych. I w Rosji jednak nawet za rządów cara samowładnego prawnicy potrafili przeprowadzić rozróżnienie pomiędzy ukazem i ustawą. Chodziło o to, żeby ustawę wydawał ten samowładny monarcha z zachowaniem pewnych form, a to w tym celu, żeby zachować chociaż pozory przyzwoitości.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#BohdanWiniarski">Otóż jest źle, gdy upojenie władzą łączy się z suwerenną pogardą dla prawa i gdy nie tylko prawo się narusza, ale głosi się hasło, że naruszenie prawa jest jednocześnie tworzeniem nowego prawa. W ten sposób nie tworzy się prawa, w ten sposób tworzy się anarchię, która z niewoli wyrasta i do niewoli może prowadzić.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#BohdanWiniarski">Słyszeliśmy nieraz i to właśnie ze strony stronnictwa rządowego, że zadaniem dzisiejszej chwili jest wychowanie wolnego Polaka. Ale rząd, który się nie opiera na prawie, musi się opierać na gorszych stronach natury ludzkiej i wtedy w społeczeństwie zjawiają się takie objawy, jak nieufność i strach, obywatele zamykają się w swoich sprawach prywatnych, nie chcą mieszania się do spraw publicznych. Społeczeństwo się atomizuje, słabnie prężność jego ekspansji, szerzy się obłuda i materializm, a poczucie godności własnej, odwaga przekonań, zamiłowanie prawdy i poczucie prawa, które są wykwitem cywilizacji rzymskiej, są tępione. To samo dzieje się wśród urzędników, gdzie nie kwalifikacje, zawodowe decydują, nie praca i zasługi, ale manifestowanie pewnych przekonań politycznych, zasługiwanie się władzy w dziedzinie nie mającej nic wspólnego z obowiązkami zawodowemi, donosicielstwo, pochlebstwo i intryga, a w końcu wojna wszystkich przeciwko wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#BohdanWiniarski">Lewica nieraz nazywa rządy obecne rządami faszystowskiemi, i dziś słyszeliśmy ten przymiotnik. To niezasłużony komplement pod adresem obecnych rządów. Faszyzm, który dokonał bezkrwawego przewrotu we Włoszech...</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S., Co Pan mówi, że bezkrwawego! Wcale nie!)</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#BohdanWiniarski">Tak jest, ofiary były, ale bardzo nieliczne w porównaniu z temi, które były w Polsce i pozatem padły w zupełnie innych warunkach. Otóż twórcy faszyzmu wiedzieli, czego chcą, przyszli z gotowym planem i od pierwszej chwili istnienia faszyzm idzie w wytkniętym kierunku. Faszyzm nie taił swoich celów, przeciwnie, wskazywał je wyraźnie społeczeństwu, nawoływał do solidarności, wskazywał narodowi wysokie cele, do których starał się go porwać. A co najważniejsze, treścią faszyzmu jest idea narodowa. Można się, zgodzić albo nie zgodzić z faszyzmem, można z nim sympatyzować albo nie, ale trzeba powiedzieć, że, to jest wielka, na dziejową miarę zakrojona próba, która w każdym razie zasługuje na szacunek.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#BohdanWiniarski">Co nas jednak tutaj obchodzi, to stosunek faszyzmu do prawa. Niedawno, 8 grudnia, w mowie w parlamencie włoskim Mussolini powiedział: Siła i bez sprawiedliwości nie może i nie powinna być naszą formułą rządzenia. I cóż tu mówić o porównaniu z faszyzmem!</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#BohdanWiniarski">Przechodząc do rewizji Konstytucji, chcemy stwierdzić, że rewizja ta musi być całkowita. Niemoc ustrojowa nie ogranicza się do jednego organu, ale atakuje cały organizm i cały leczony być powinien. Rewizja Konstytucji nie może być szwindlem politycznym, który by mógł wytworzyć złudzenie, że coś się zmieniło, podczas kiedy w gruncie rzeczy nicby się nie zmieniło. Rewizja Konstytucji nie może mieć na celu utrzymania przy władzy za wszelką cenę pewnej grupy. Rewizja Konstytucji musi być rzetelna:, a jej celem powinno być danie Polsce takiego ustroju, któryby był nie przeszkodą w dążeniu Państwa do lepszej przyszłości, ale pomocą.</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#BohdanWiniarski">Punkt ciężkości powinien leżeć nie w rządzeniu bez przedstawicielstwa narodowego, ale w mądrem i celowem zorganizowaniu tego przedstawicielstwa i racjonalnem ustosunkowaniu władz konstytucyjnych. Kiedyśmy rozprawiali nad wprowadzeniem pieniądza narodowego, nad uzdrowieniem naszego budżetu, przyszliśmy do przekonania, że w tych wielkich sprawach nie możemy oczekiwać żadnych nadzwyczajności, że środki są proste i jasne, trzeba tylko je zastosować. I tu także nie możemy niczego oczekiwać od jednostek, nie potrzebujemy szukać cudotwórczych leków, droga jest jasna i znana, tylko trzeba nią iść. W dzisiejszych warunkach cywilizowany naród może żyć tylko w państwie praworządnem. Państwo praworządne to znaczy państwo konstytucyjne. Bez narodu rządzić nie można. Absolutyzm się skończył, i to bezpowrotnie i niema dzisiaj innej drogi nad wychowywanie obywateli i przygotowywanie społeczeństwa do tego, ażeby samo się mogło jak najlepiej rządzić. Rząd ma być silny, tak jest, musi być silny, ażeby spełniał swoje zadanie.</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#BohdanWiniarski">Ale obok tego ważną rzeczą jest naprawa naszego sejmowania, oparcie tego sejmowania na właściwych podstawach, które streszczają się przedewszystkiem w systemie dwuizbowym i racjonalnem zorganizowaniu prawa wyborczego. I tutaj musimy stwierdzić? Że w tych sprawach drogi nasze i drogi lewicy rozchodzą się. Gdy była mowa o praworządności, to słyszeliśmy z prawdziwą satysfakcja hymny na cześć prawa, jakie tutaj głoszono ze strony lewicy. Gdy słuchaliśmy wywodów poprzednich mówców, ręce same składały się do oklasków. Byłe tylko to było trwałe, byle to stanowisko było niezmienne i ostateczne. Bo jednakże nie możemy za pomnieć tego, że lewica niezawsze stała na tem stanowisku i że uciekała się do rozmaitych sposobów, nieprzewidzianych w Konstytucji, ażeby zwalczać w poprzednim Sejmie większość narodową. Wystarczy przypomnieć chociażby haniebne wypadki listopadowe na ulicach Krakowa, które dla „Naprzodu” były „dniem triumfu”, wystarczy przypomnieć, że lewica poparła przewrót majowy.</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#BohdanWiniarski">Słuchaliśmy z prawdziwą satysfakcją słów p. Lieberman a, że jednym z naczelnych celów naprawy Konstytucji musi być zlikwidowanie tych wszystkich kryjówek i zakamarków, gdzie tają się zamachy na prawo, dodam zaraz: gdziekolwiekby się te kryjówki i zakamarki znajdowały, po lewej czy prawej stronie. Ale rzecz charakterystyczna, że gdy tylko mowa jest o racjonalnej organizacji przedstawicielstwa narodowego, to okazuje się, że obecny stan rzeczy jest nietykalny. I sytuacja wytwarza się poprostu paradoksalna. Jest faktem, któremu Panowie nie możecie zaprzeczyć, że przy obecnym stanie rzeczy te Izby nie mogą być inne, nie mogą być lepiej zorganizowane, nie mogą być zdolne do tego, żeby z całym autorytetem i z należną siłą wykonywać kontrolę nad rządem, a nawet spełniać to, co jest ich pierwszym obowiązkiem, t. zn. dobrze sprawować władzę ustawodawczą. Trzeba zreorganizować nasz parlament, trzeba oprzeć nasze sejmowanie na zupełnie innych podstawach, bo gdybyśmy pozostali w tym stanie, jaki jest obecnie, to musielibyśmy może i dłużej oglądać fakt, pozornie niezrozumiały, że są w tej Izbie stronnictwa, które rękami i nogami trzymają się demokratycznych formułek, godząc się jednocześnie z tem, że obok tego ultrademokratycznego parlamentu istniej e zakapturz ona dyktatura. I dlatego, że nie wolno dotykać tych świętych i nietykalnych formułek demokratycznych, trzeba jednocześnie godzić się z tem, że istnieją rządy pozaparlamentarne. Dlatego, żeby ratować pozory dogmatów, toleruje się rzeczywistość, która z temi dogmatami jest w najzupełniejszej sprzeczności.</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#BohdanWiniarski">Nas nikt nie będzie uczył demokratyzmu. Już więcej niż ćwierć wieku temu w programie stronnictwa wszechpolskiego było powiedziane, że pierwszą podstawą, na której nasz kierunek się opiera, jest wiara w naród, w jego siłę żywotną, w jego instynkt niezawodny, a drugą podstawą jest wiara w lud polski i dążność do tego, by z tego ludu uczynić siłę czynną w społeczeństwie, wprowadzić go jako czynną siłę do polityki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-28.27" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-28.28" who="#BohdanWiniarski">Ale jeżeli Panowie będziecie obstawać przy obecnej organizacji naszego parlamentu, to obawiamy się, że wyrządzicie złą przysługę samej demokracji,</u>
          <u xml:id="u-28.29" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Poco się Pan troszczy o demokrację?)</u>
          <u xml:id="u-28.30" who="#BohdanWiniarski">Bo i mnie ona leży na sercu.</u>
          <u xml:id="u-28.31" who="#komentarz">(P. Dębski: Nie wolno się nikomu troszczyć o demokrację. Oni mają monopol na demokrację.)</u>
          <u xml:id="u-28.32" who="#BohdanWiniarski">Ażeby demokracja mogła rządzić, musi być silną, a siła leży w ograniczeniu.</u>
          <u xml:id="u-28.33" who="#komentarz">(Głos: Siła w ograniczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-28.34" who="#BohdanWiniarski">Tak jest. Powiedziałem, siła leży w ograniczeniu, gdyby tego nie było, to bylibyśmy może przez dłuższy czas świadkami szamotania się Izb między nieokiełznaną demagogią z jednej strony, a dyktaturą z drugiej strony. My tego nie chcemy. To nie jest przecież rzecz nowa w historii Polski. Jeżeli występuję tu w tym sensie, jak mówię, to dlatego, że czujemy się związani z całą wiekową tradycją naszego państwa, naszej dawnej Rzeczypospolitej. A ta tradycją właśnie opierała się na wolności i na poszanowaniu prawa. Jeżeli były nadużycia, to tych nadużyć nie powtarzajmy. Przypominamy, że w ciągu XVII wieku Polska przebyła bardzo ciekawą ewolucję od złotej wolności, od nieograniczonej demokracji do umiarkowanego konstytucyjnego rządu i monarchii dziedzicznej.</u>
          <u xml:id="u-28.35" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-28.36" who="#BohdanWiniarski">Doświadczenie wiekowe ojców naszych uczy, że trzeba jednak ograniczyć się, jeżeli ma się w państwie zaprowadzić ład i porządek.</u>
          <u xml:id="u-28.37" who="#BohdanWiniarski">Otóż w ciągu dziesięciu lat odbyliśmy tę samą ewolucję, jaką dawna Rzeczpospolita odbyła w ciągu całego stulecia. Jeżeliby reforma została dokonana pod tym kątem widzenia, jeśliby przytem nie myślano o utrzymaniu się przy władzy tych czy innych grup. o interesach partii, to naprawdę reforma tą dałaby pożądane rezultaty i umożliwiłaby panowanie pokoju, prawa i dobrobytu. Nie wystarczą do tego same ustawy, bo przecież wiadomo, że, niema takiej ustawy, której nie można byłoby obejść, i myślę, że p. Minister Sprawiedliwości chętnie przyzna mi rację.</u>
          <u xml:id="u-28.38" who="#komentarz">(Wesołość, Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.39" who="#BohdanWiniarski">Jako prawnik, naturalnie.</u>
          <u xml:id="u-28.40" who="#BohdanWiniarski">Ale jeżeli złe ustawy są przeszkodą na drodze postępu, to dobre ustawy umożliwiają ten moralny postęp. bez którego najlepsza konstytucja nic nie jest warta.</u>
          <u xml:id="u-28.41" who="#BohdanWiniarski">Przechodząc do wniosku, muszę zaznaczyć, że w normalnych warunkach oczekiwalibyśmy, że z projektem naprawy ustroju wystąpi Rząd. Rząd tego dotychczas nie uczynił. Mimo to stwierdzamy, że ze swej strony uczynimy wszystko, co będzie można, dla ułatwienia, dla umożliwienia naprawy ustroju. Będziemy popierali wszelką inicjatywę, z jakiejkolwiek strony Izby będzie ona pochodziła, byleby zmierzała prostą drogą do tego celu.</u>
          <u xml:id="u-28.42" who="#BohdanWiniarski">Mamy i my projekt, który Panowie niewątpliwie znają, przynajmniej w ogólnych zarysach, bo jest on wynikiem naszego programu, projekt jasny, dla wszystkich zrozumiały. Chcemy go złożyć w tej Izbie. Czy złożymy go, czy będziemy mogli to uczynić, będzie to zależało od tego, czy nam większość Izby nie zamuruje ust, uchwalając wniosek, że, aby można było wystąpić ż inicjatywą poselską w tej materii, trzeba mieć 111 podpisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#IgnacyDaszyński">Wobec spóźnionej poty, ażeby umożliwić załatwienie porządku dziennego, przerywam tę dyskusję i odraczam ją do najbliższego, następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#IgnacyDaszyński">Punkt 4 narazie odpada z powodu nieobecności referenta. Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku p. Hartglasa i tow, z Koła Żydowskiego w sprawie wstrzymania eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie miast, miasteczek, wsi i osad, na obszarze sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie, (druk nr 281 i odb. roneo nr 44).</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#IgnacyDaszyński">Jako sprawozdawca głos ma p. Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, przedłożony Wysokiemu Sejmowi w odbitce nr 44, nie stanowi nic nowego. Chodzi tutaj o sprolongowanie ustawy już istniejącej, którą Sejm już niejednokrotnie prolongował. Po raz pierwszy ustawę tę uchwalił jeszcze Sejm Ustawodawczy 26 września 1922 roku tylko dla Kresów i województwa białostockiego. Następnie 3 listopada 1923 r. Sejm znowu uchwalił wstrzymanie eksmisji dzierżawców gruntów zajętych pod budynki do 1 października 1924 roku. Później, 31 lipca 1924 roku, znowu Sejm sprolongował tę ustawę i wstrzymał eksmisję do 1 kwietnia 1925 roku, zaś 26 marca 1926 roku Sejm znowu uchwalił wstrzymanie eksmisji do 1 kwietnia 1928 roku, rozciągając tym razem ustawę na cały b, zabór rosyjski. Wreszcie ukazało się rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 12 marca 1928 roku, które wstrzymało eksmisję dzierżawców do 1 kwietnia 1929 roku.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#ApolinaryHartglas">Obecnie grozi niebezpieczeństwo, że z dniem 1 kwietnia 1929 r. rozporządzenie Prezydenta wygaśnie, wobec czego dzierżawcy gruntów, zajętych pod budynki, a położonych w obrębie miast, miasteczek, wsi i osad b. zaboru rosyjskiego zostaną wieksmitowani. Taka eksmisja dotknęłaby bardzo znaczną ilość ludzi. Chodzi tu nie o jednostki, nie o dziesiątki, czy setki osób, ale o dziesiątki tysięcy ludzi, ponieważ — zwłaszcza na Kresach — cały szereg miast, miasteczek i osad pobudowany został na cudzych gruntach, należących nie do właścicieli domów, lecz przeważnie do wielkich majątków okolicznych: właściciele domów tylko płacą dzierżawę. Przed wojną rzecz tę regulowało się w ten sposób, że się zawierało umowę na lat dwanaście i przedłużało się automatycznie co 12 lat, Ale już przed wojną ten stan rzeczy uznany był za nienormalny, powstała myśl uregulowania stosunków. Na kilka lat przed wojną została wydana przez rząd rosyjski ustawa o prawie zabudowania. Ustawa ta okazała się wadliwą, była ograniczona zbyt krótkiemi terminami, z których nie skorzystano, i wobec tego taki stan nieuregulowany trwa do dziś. Obecnie zmieniły się warunki o tyle, że właściciele gruntów, mając na względzie wielki głód mieszkaniowy i przeto możność wykorzystania sytuacji, nie chcą prolongować umów dzierżawnych lub żądają bardzo wysokiego odstępnego, grożąc eksmisją. Zapadł nawet cały szereg wyroków w czasie, gdy w 1923 roku wstrzymanie wyekspirowało na miesiąc i cały szereg osób został już wieksmitowany.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#ApolinaryHartglas">Od 1922 roku rząd na skutek rezolucji, kilkakrotnie uchwalonej przez Sejm, nosi się z myślą złożenia do laski marszałkowskiej ustawy o uwłaszczeniu dzierżawców tych gruntów na wzór ustawy o uwłaszczeniu długoletnich dzierżawców, czynszowników i t. d. Projekt tej ustawy, o ile mi wiadomo. w rządzie jest już ukończony, ale są jeszcze pewne techniczne trudności, dla których rząd tego projektu nie wnosi, a tymczasem 1 kwietnia 1929 r. mija termin zakreślony w rozporządzeniu Prezydenta i może nastąpić eksmisja dziesiątków tysięcy łudzi.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#ApolinaryHartglas">Z tego też względu zachodzi potrzeba znowelizowania rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej w ten sposób, ażeby wstrzymać znowu eksmisję do dnia 1 kwietnia 1930 r. w tem przewidywaniu, że do tego czasu zostanie wniesiony do Sejmu projekt ustawy o uwłaszczeniu i zostanie uchwalony przez Sejm i Senat. Mając to na względzie, zgłosiliśmy wniosek, który Komisja Prawnicza uchwaliła w postaci przedłożonej Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#ApolinaryHartglas">Prosiłbym Wysoką Izbę o przyjęcie zaproponowanej ustawy, zaznaczając tylko, że w odbitce Nr. 44 są dwa błędy w przepisywaniu, które należy poprawić, mianowicie w p. 2 art. 1 data „22 marca 1926” powinna być poprawiona na „26 marca 1926”, bo w dniu 26 marca 1926 wydana została ustawa, której treść tu między innemi nowelizujemy. Następnie w wierszu 4 tego samego p. 2 zamiast 1 kwietnia „1928 r.” powinno być 1 kwietnia „1927 r.”, gdyż takie jest istotne brzmienie nowelizowanej ustawy. Otóż proszę Wysoką Izbę raz jeszcze o przyjęcie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Komisję Prawniczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#IgnacyDaszyński">Do głosu nikt się nie zapisał, ani do art. 1, ani do art. 2, ani do art. 3, uważam zatem ustawę za przyjętą w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Hartglas: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#IgnacyDaszyński">P. referent wnosi o trzecie czytanie. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. W ten sposób punkt 5 został załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji, dotyczącej uregulowania opieki nad małoletnimi, podpisanej w Hadze dnia 12 czerwca 1902 r. (druk nr i31 i odb. nr 44).</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#IgnacyDaszyński">Jako sprawozdawca głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych przedłożyć sprawę ratyfikacji konwencji, dotyczącej uregulowania opieki nad małoletnimi. Opiekę nad małoletnimi należy tu rozumieć nie w znaczeniu opieki socjalnej, nad pracą małoletnich robotników np., lecz poprostu chodzi tu o opiekę nad osobą małoletniego obywatela, zwłaszcza nad jego majątkiem.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KazimierzCzapiński">Treść tej całej konwencji wyrażona jest najlepiej w art. 1, który powiada: „Opieka nad małoletnim uregulowana jest przez jego ustawodawstwo ojczyste”. Więc charakterem podstawowym tej konwencji jest to, że, o ile małoletni obywatel znajduje się poza obrębem swego kraju, wówczas opieka nad nim w owym kraju drugim, zagranicznym, jest rozciągana w myśl ustaw jego kraju rodzinnego. Taki jest charakter tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KazimierzCzapiński">Konwencja ta jest właściwie stara, jeszcze przedwojenna, z roku 1902, a więc jest podpisana jeszcze przez reprezentantów państw zaborczych, przez Rosję carską nie, natomiast wśród podpisów znajdujemy podpis reprezentantów Austrii ówczesnej i Niemiec. Może szanownych Kolegów zdziwi to, że w uzasadnieniu, załączonem do projektu ustawy o ratyfikacji konwencji, powiedziane jest, że owa konwencja obowiązuje narazie tylko w b. zaborze pruskim. To się tłumaczy tem, że aczkolwiek reprezentant Austrii w swoim czasie konwencję podpisał, to jednakowoż przez Austro-Węgry ta konwencja nie została ratyfikowana, była ratyfikowana tylko przez Niemcy i dlatego obowiązuje jedynie w b. zaborze pruskim.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#KazimierzCzapiński">Na tem ograniczyłbym swój referat, tylko musiałbym jeszcze wyjaśnić ewentualne nieporozumienie co do art. 11 i 13. Art. 11 bowiem, jeżeli szanowni Koledzy go czytali, powiada, że państwo, życzące sobie przystąpić do konwencji, zawiadomi najpóźniej do 31 grudnia 1904 r. o swym zamiarze i t. d. Wynikałoby z tego, że Polska obecnie już do konwencji przystąpićby nie mogła, ale, jak miarodajni reprezentanci Rządu osobiście mi wyjaśnili, późniejsze zmiany przewidywane w protokółach t. zw. przyłączeniowych pozwalają mimo to na przyłączenie Polski do owej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#KazimierzCzapiński">W art. 13 jest powiedziane, że konwencja niniejsza obowiązywać będzie przez 5 lat od daty złożenia ratyfikacji. Wynikałoby z tego również, że ratyfikacja już jest spóźniona, ale w sposób milczący ta konwencja może być przedłużona i została przedłużona, tak że do dziś państwa podpisane obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#KazimierzCzapiński">W myśl tego wszystkiego, co mówiłem, proszę w imieniu komisji o łaskawą ratyfikację tej konwencji, tembardziej, że późniejsze ustawodawstwo polskie, np. ustawa o prawie właściwem dla stosunków prywatnych międzynarodowych z dn. 2 sierpnia 1926 r., poszło po linii tej konwencji, tak że nie znajdujemy w, tej konwencji, jakkolwiek starej, przedwojennej, nic takiego, coby było sprzeczne z prawem polskiem, Proszę w imieniu komisji o ratyfikowanie konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#IgnacyDaszyński">Do głosu nikt nie jest zapisany, komisja proponuje przyjęcie ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd, według druku nr 131. Uważam, że w drugiem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(P. Czapiński: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#IgnacyDaszyński">Referent proponuje odbycie trzeciego czytania. Niema sprzeciwu. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy w trze ciem czytaniu: aby wstali z miejsc, Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#IgnacyDaszyński">Punkt 5 porządku dziennego załatwiliśmy już poprzednio, przystępujemy teraz do 6 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku klubu P. S. L, „Piast” w sprawie rozłożenia na raty zaległych rent (druk nr 86 i odbitka roneo nr 44).</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma referent p. Michałkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MieczysławMichałkiewicz">Wysoka Izbo! Wniosek, zmierzający do rozłożenia na raty zaległych rent, ma genezę w tem, że ci, którzy przyszli w posiadanie gospodarstw, obciążonych temi długami, nie wskutek własnej winy, ale naskutek przewlekłej procedury co do przeliczeń i co do ustalania tychże rent, zalegli z bardzo ciężkiemi zobowiązaniami wobec Skarbu Państwa. Faktem było, że w okresie dosyć ciężkiego położenia dla rolników wogóle, a szczególnie dla tych, którzy byli zobowiązani do uiszczania się z zaległości rentowych, nastąpiła niemożność wywiązania się z tych zobowiązań w terminach oznaczonych przez Państwowy Bank Rolny. Dlatego też wniosek nasz zmierzał do rozłożenia tych zaległości wszystkich na lat 10 oraz do odroczenia terminu egzekucyj, wyznaczonych już na tych, którzy nie uiścili tych rat rentowych do końca stycznia b. r.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MieczysławMichałkiewicz">Na komisji sprawa ta znalazła odpowiednie załatwienie dnia 14 grudnia 1928 r. Załatwienie to jednakowoż zbiegło się z załatwieniem tej sprawy przez Ministerstwo Reform Rolnych, które w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 20 grudnia 1928 r. rozszerzyło rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 27 października 1927 r., dające ulgi tym wszystkim, którzy do 1 stycznia 1925 r. nie uiścili się z tych zaległości.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MieczysławMichałkiewicz">Art. 5 tego rozporządzenia brzmi: „Zaległe do dnia 1 stycznia 1925 roku należności Skarbu Państwa z tytułów, oznaczonych niniejszem rozporządzeniem, mogą być spłacane w pięciu różnych ratach rocznych, płatnych razem z pierwszą bieżącą za dany rok ratą, poczynając od 1929 roku, a to bez względu na udzielone przez urzędy ziemskie inne rozterminowanie tych należności.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MieczysławMichałkiewicz">Otóż, Ministerstwo Reform Rolnych wystąpiło z inicjatywą rozszerzenia tego rozporządzenia Rady Ministrów w tym sensie, żeby ulgą, przewidzianą w rozporządzeniu z dn. 27 października 1927 roku, objąć także i innych zalegających z temi ratami rentowemi i uczyniło to właśnie w cytowanym Dzienniku Ustaw, wprowadzając do art. 5 rozporządzenia Rady Ministrów następujący nowy ustęp: „W wyjątkowych wypadkach, zależnie od oceny Państwowego Banku Rolnego, przepis, powołany w ustępie pierwszym może być również stosowany do zaległych należności Skarbu Państwa, których termin płatności przypadał w okresie od dnia 1 stycznia 1925 roku do dnia 1 stycznia 1928 r”. A zatem rozporządzenie z 1927 r. rozciągnięto nie tylko na tych, którzy zalegali do 1925 roku, ale także i na tych, którzy zalegali do roku 1928. Takie załatwienie sprawy daje według przekonania naszego istotną ulgę tym, którzy zalegają w płatności. Dlatego też po porozumieniu się z p. przewodniczącym Komisji Reform Rolnych oraz z innymi członkami Komisji uznajemy, że załatwienie sprawy tej przez Rząd odpowiada celowi i dlatego też wniosek Komisji Reform Rolnych cofamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#IgnacyDaszyński">Do głosu nikt się więcej nie zapisał. Rezolucja Komisji Reform Rolnych została cofnięta przez p. sprawozdawcę.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy wobec tego do 7-go punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wnioskach posłów z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie dodatkowych parcelacyj domen państwowych i parcelacji prywatnych majątków (druki nr 116, 117, 119, 143, 144, 192, 217, 218, 220, 221 i odbitka roneo nr 45).</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma sprawozdawca p. Michałkiewicz:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MieczysławMichałkiewicz">Wysoka Izbo! Klub nasz zgłosił szereg wniosków dotyczących bądź to zmiany planu parcelacyjnego, wykonywanego na domenach państwowych, bądź to rozszerzenia kontyngentu areału ziemi, która ma być parcelowana z domen państwowych na rzecz drobnych rolników. Szereg wniosków w tej materii zgłosiło nasze stronnictwo jeszcze w sesji wiosennej, a to z następujących powodów.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MieczysławMichałkiewicz">Naogół stosunki rolne w Wielkopolsce są uporządkowane, ale w wielu zaludnionych gęsto ogniskach mają bardzo wiele poważnych braków. Faktem jest, że wogóle w bardzo wielu domenach państwowych znajdują się bardzo gęste osiedla chłopskie, zaludnione przeważnie przez ludność drobnorolniczą. Przy parcelowaniu domen państwowych niezawsze postępowano z należytem uwzględnieniem potrzeb tejże ludności, zostawiając ją bez upełnorolnienia, lub też tworząc nowe gospodarstwa według pojęć i zasad niepraktykowanych w Wielkopolsce, co do wielkości nie odpowiadających tamtejszym potrzebom i wymaganiom.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#MieczysławMichałkiewicz">Zdarzały się jednak wypadki inne, że ziemia, znajdująca się w dzierżawie w rękach chłopskich od lat kilkunastu, a nawet i przez czas dłuższy, bo ponad lat 20, ziemia ta, wyrobiona bardzo często przez mozolną pracę rolnika chłopa, w tej chwili, kiedy przyszedł okres parcelacji tej domeny, bywała odbierana chłopu jako podlegająca zalesieniu, podczas gdy ta część danego majątku, którą przypadła albo dzierżawcy, albo nowonabywcy, zostawała nienaruszona, i wtedy z tego powodu, że część ziemi, któraby mogła przypaść do parcelacji, podlega ustawie o zalesieniu, chłopi okoliczni tracili nie tylko możność dzierżawienia tej ziemi, wskutek oddania jej Ministerstwu Rolnictwa do dyspozycji, ale tracili także możność nabycia jej i upełnorolnienia swoich karłowatych gospodarstw. Wypadki takie na terenie naszym nie były zbyt liczne, ale w każdym razie spotykały one najczęściej ludność drobnorolniczą, mającą nadzieję upełnorolnienia przy parcelacji danego obiektu.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#MieczysławMichałkiewicz">Ponieważ nie mieliśmy i nie mamy wpływu na regulowanie planów parcelacyjnych, a z drugiej strony ponieważ prowadziliśmy od dłuższego czasu dość namiętną walkę o to, ażeby ośrodki przy państwowych majątkach parcelacyjnych były jaknajmniejsze, ze względu na potrzeby tamtejszej ludności, dlatego też nie mieliśmy innego sposobu, jak tylko zwrócenie uwagi w tym kierunku zapomocą wniosków, zgłaszanych tutaj właśnie do Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#MieczysławMichałkiewicz">Na komisji Reform Rolnych spotkaliśmy się z zarzutem niektórych kolegów posłów, iż gdyby w ten sposób załatwiać te sprawy, to Sejm mógłby być zarzucony wnioskami, domagającemi się parcelowania tego czy innego obiektu. Zarzut ten był słuszny, ale zwrócić muszę uwagę na to, że choć był słuszny merytorycznie, zasadniczo, jednak wyjątkowo, jeżeli chodzi o tę część Rzeczypospolitej, gdzie stosunki rolne są najbardziej uporządkowane i gdzie chodzi o to, żeby plany parcelacyjne były wykonywane z największą troską o upełnorolnienie rolników, mieliśmy pewne przyczyny zwracać na to uwagę w poszczególnych wnioskach. Wnioski te zostały, że tak powiem, skomasowane w jednym wniosku, który Wysoka Izba ma w swojem posiadaniu, Sejm zwraca się według tego wniosku do Ministerstwa Reform Rolnych, przedkładając mi owe wnioski i motywy do rozpatrzenia i uwzględnienia, zwłaszcza, że znaczna część tych obiektów wymienionych albo się już parceluje, albo nawet i plan parcelacyjny jest wykonany. Nie chcąc burzyć całego planu parcelacyjnego, opracowanego przez Okręgowy Urząd Ziemski w Poznaniu, a nie chcąc też dopuścić do tego, ażeby nie naprawić tam, gdy jest coś do naprawy, Komisja Reform Rolnych uznała za stosowne zwrócić się z temi wszystkiemi wnioskami do Ministerstwa Reform Rolnych, bądź też Ministerstwa Rolnictwa, wzywając, aby wydały wszelkie niezbędne zarządzenia, zmierzające do uwzględnienia interesów drobnych rolników.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#MieczysławMichałkiewicz">Dlatego też w imieniu komisji proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Czetwertyński)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#SewerynCzetwertyński">Głos ma p. Zwierzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AleksanderZwierzyński">Wysoka Izbo! Ja nie występuje przeciw meritum samej rezolucji, którą uchwaliła Komisja Reform Rolnych, zwracam tylko uwagę na pierwsze jej zdanie: „Sejm przekazuje Ministerstwom Rolnictwa i Reform Rolnych sprawy” i t. d. Dotychczas w pracach dwóch Sejmów, obecnego i poprzedniego, nie było takiego przekazywania ministerstwom i Rządowi jakichkolwiek spraw przez Sejm, przekazywano tylko petycje. Więc ja sądzę, że ten sam wniosek da się ująć w sposób zupełnie inny, który zadowoli zupełnie i komisję i pójdzie, przypuszczam, po intencji autorów. A mianowicie: „Sejm wzywa Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Reform Rolnych, aby w sprawach, poruszonych we wnioskach posłów z Klubu P. S. L. „Piast” co do.... tutaj wyliczy się tytuły tak, jak we wniosku... wydały wszelkie niezbędne zarządzenia, zmierzające do uwzględnienia interesów drobnych rolników”. To jest ten sam wniosek, tylko zmieniony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#SewerynCzetwertyński">Nikt więcej do głosu nie zapisał się. Czy p. sprawozdawca zgadza się na zaproponowany tekst, który brzmi: „Wysoki Sejm uchwalić raczy. Sejm wzywa Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Reform Rolnych, aby w sprawach, poruszonych we wnioskach posłów z Klubu P. S. L. „Piast” co do... — tu następuje wyliczenie obiektów — wydały wszelkie niezbędne zarządzenia, zmierzające do uwzględnienia interesów drobnych rolników”.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(P. Michałkiewicz: Zgadzam się.)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#SewerynCzetwertyński">Ponieważ nikt się nie sprzeciwia, zatem uważam ten wniosek za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#SewerynCzetwertyński">Przechodzimy do punktu 8 a), ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie wniosku Ministra Sprawiedliwości o wyrażenie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej posła Fidelusa. Głos ma sprawozdawca p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! P. Minister Sprawiedliwości pismem z dn. 27 lipca 1928 r. zwrócił się do Sejmu z prośbą o zezwolenie na karno-sądowe ściganie p. Szczepana Fidelusa za czyny występne, przewidziane w §411 (względnie 431) i 496 ustawy karnej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JanWoźnicki">Czyny te miały polegać na następujących faktach. Mianowicie według żądania sądu powiatowego w Wadowicach: „Anna Mirocha z Zambrzyc powołała geometrę do gminy Zambrzyce, który bez zgody zainteresowanych właścicieli zmierzył kawałek gruntu i takowy, jako rzekomo należący do Anny Mirocha, palikami oznaczył i ograniczył. Ponieważ Anna Kopaczowa oprócz innych właścicieli rości sobie pretensje do opalikowanego gruntu, jako przez nią zasiedzianego, przeto sporne paliki wyrzuciła. Wówczas zjawił się na gruncie Szczepan Fidelus, który polecił w miejsce wyrzuconych palików wbić grube pale, a gdy donosząca Anną Kopaczowa stawiała przeszkody, szamotał się z nią i popychał i t. d.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JanWoźnicki">Tutaj muszę zwrócić uwagę na to, że p. Szczepan Fidelus jest jednocześnie wójtem gminy Zambrzyce i zjawił się na tym gruncie w charakterze urzędowym, ażeby paliki, które tam geometra wbił, a które zainteresowana Anna Kopaczowa usunęła, z powrotem kazać wbić. Był on w asystencji policji i spełniał czynności urzędowe i przy czynnościach urzędowych przeszkadzały mu osoby skarżące. P. Fidelus jako wójt mógłby wystąpić ze skargą o przeszkadzanie w pełnieniu czynności urzędowych, lecz oczywiście, uważając te rzeczy za błahe, nie wniósł skargi, natomiast strona przeciwna mogła go zaskarżyć i to nawet ż większym skutkiem do jego władzy przełożonej, to jest do starosty i ten w drodze nadzoru służbowego mógłby tutaj interweniować. Sprawa została uznana przez Komisję Regulaminową za błahą i wniosek Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej brzmi, aby Wysoki Sejm przyjął wniosek o odmówienie pozwolenia na ściganie sądowe posła Fidelusa. O przyjęcie tego wniosku Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej proszę Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#JanWoźnicki">Nikt więcej do głosu się nie zgłosił, Poddaję pod głosowanie wniosek Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o niewydanie p. Fidelusa sądom. Proszę Panów Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, aby wstali. Większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#JanWoźnicki">Przystępujemy do punktu 8 b) porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie wniosku Ministra Sprawiedliwości o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej p. Pieniążka.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#JanWoźnicki">Głos ma referent p. Brodacki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanBrodacki">Wysoki Sejmie! Sąd powiatowy w Przeworsku zwraca się do Wysokiego Sejmu z wnioskiem o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej p. Jana Pieniążka za przekroczenie z § 411 ustawy karnej, przez to popełnione, że tenże z początkiem czerwca 1927 r. w Mokrej Stronie lekko na ciele uszkodził Walentego Ochyrę. Poseł Pieniążek tłumaczy się, że w dniu tym odbywała się procesja święcenia pól, w której on jako naczelnik gminy brał udział. Koło jednej figury, obok której procesja przechodziła, urządził wiec p. Walenty Ochyra. Gdy p. Pieniążek wytknął mu tę niewłaściwość, Ochyra z całem towarzystwem rzucił się na p. Pieniążka, a ten, broniąc się, istotnie uderzył Ochyrę.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanBrodacki">Dla Wysokiego Sejmu oczywiście nie jest miarodajne tłumaczenie się obwinionego, lecz rodzaj czynu karygodnego. Z uwagi na to, że w tym wypadku rozchodzi się o lekkie naruszenie ciała, Komisja Regulaminowa wnosi: Wysoki Sejm raczy odmówić wydania posła Pieniążka,</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanWoźnicki">Wniosek Komisji Regulaminowej jest przeciwny wydaniu posła Pieniążka sądowi. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Większość, wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanWoźnicki">Przestępujemy do następnego punktu porządku dziennego: nagłość wniosku Klubu Sel-Rob Jedności w sprawie krwawej masakry we wsi Batiatycze pow. żółkiewskiego. Głos ma p. Cham.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MykołaCham">Klub poselski Sel-Robu Jedności zgłosił do dzisiejszego porządku dziennego Sejmu sprawę krwawej masakry we wsi Batiatycze pow. żółkiewskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MykołaCham">W imieniu tego Klubu chcę nakreślić tło tego krwawego zajścia. Chcę także podać do wiadomości niektóre fakty, składające się na to zajście, fakty coprawda nie suche, bo krwią kilkunastu chłopów ukraińskich zbroczone, Z początkiem stycznia r. b. wybuchł strajk” robotników rolnych we wsi Batiatycze i wsiach sąsiednich. Strajkowali chłopi ukraińscy, polscy i niemieccy. Strajkujący postawili żądanie podwyższenia płacy za przewóz drzewa od lasów Dominikańskich do Kamionki Strumiłowej, do firmy Spatz i Zieman, Strajk ten miał tło tylko ekonomiczne. Płace były głodowe, wyzysk namacalny. Chłop musiał przewieźć drzewo przez 15 kilometrów do Kamionki Strumiłowej, trzeba zatem było zrobić 30 km., odpracować z końmi 30 km. za mizernych 10 zł. Chłopi przy takiej płacy nie mogli obstać i zażądali jej podwyższenia do 18 złotych. Gdy panowie spekulanci nie chcieli dać tej podwyżki, w ten strajk wmieszało się starostwo z Żółkwi w ten sposób, że zebrało z całego powiatu policję i wysłało ją do wsi Batiatycze.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Czy nie zaproponowano podwyżki?)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#MykołaCham">W krytycznym dniu, t. j. 11 stycznia przez wieś przejeżdżało 9 furmanek łamistrajkowych, t. j, ludzi, którzy dali się podkupić za dolary panom wyzyskiwaczom, Furmankom asystowała policja. Ta okoliczność wywołała we wsi całkiem zrozumiałą ciekawość. Na gościniec wyszedł tłum, złożony głównie z dzieci i kobiet. Policja zawezwała tłum do oczyszczenia gościńca, grożąc użyciem broni. Tłum uczynił zadość żądaniu policji. Drogę oczyszczono. Furmanki przejechały. Kiedy tłum pozostał już w tyle za furmankami, 2 ust kilku, czy kilkunastu chłopów i chłopców padły słowa krytyki pod adresem łamistrajków, i ta okoliczność, proszę Panów, wystarczyła na to, żeby na komendę zastępcy powiatowego komendanta policji w Żółkwi dać salwę w tłum, w masę chłopów, która na gościńcu i polach zostawiła 4 zabitych i 8 rannych.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#MykołaCham">Zabitymi okazali się: Iwan Kremieniec, lat 18, postrzał z tyłu w głowę, Teodor Szpot, lat 14, strzał z tyłu, Wasyl Zadra, lat 20, Wasyl Kurowiec, lat 22.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#MykołaCham">Wśród rannych jest chłopiec, liczący lat 12, nazwiskiem Michał Marczyszyn, są także dwie kobiety, także ranne z tyłu, Ewa Zadra i Nastia Chmiłan. Jest także ranny chłopiec Kurowiec, liczący lat 14, i jeszcze kilku rannych.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#MykołaCham">Proszę Panów, po tych zajściach w prasie burżuazyjnej ukazały się obszerne notatki na temat, jak to chłopi obrzucali policję kijami i kamieniami. Stwierdzam, że notatki te są wierutnem kłamstwem, że są tendencyjnie spreparowane na to, ażeby odwrócić uwagę od właściwych winowajców tej krwawej masakry. Stwierdzam, że z spod masy śniegu, grubego na metr, gdyby nawet chciano podnieść kamień przeciwko policjantowi, to tego kamienia absolutnie nie można było znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#MykołaCham">Batiatycze nie są wypadkiem wyjątkowym. Przed Batiatyczami, kilka miesięcy temu, mieliśmy Hrebenne, gdzie także mieliśmy masakrę, coprawda w ramach mniejszych. Batiatycze są pewnym postępem w masakrowaniu chłopów i robotników. Oprócz Hrebennego mamy także jeszcze wsie polskie, białoruskie, gdzie mniej lub więcej w ten sam lub inny sposób masakruje się chłopa i robotnika, tego chłopa i robotnika, który walczy o swoje lepsze jutro, który walczy o swój lepszy byt. A oprócz tych wsi mamy dziesiątki miast i miasteczek polskich i ukraińskich, gdzie walkę robotnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanWoźnicki">Pan będzie łaskaw nie uogólniać i mówić o tym wniosku, który jest na porządku dziennym, bo w ten sposób dyskusja się rozszerza,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MykołaCham">Ten wypadek jest tylko jednem kółeczkiem w systematycznym łańcuchu tępienia, niszczenia, masakrowania walki robotników i chłopów o swój byt, walki o socjalną i nacjonalną wolność.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: To jest przeciw nagłości)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#MykołaCham">A w dodatku te krwawe i śmiertelne żniwa są świadectwem, że policja państwowa, biorąc w obronę kapitalistów, traktuje życie bezbronnych chłopów narówni z życiem dzikiej zwierzyny. Nie żądamy od tego rządu i od pp. posłów łaski. Wiemy, że takiej łaski chłopi i robotnicy nie dostaną, wiemy, że swoje prawa mogą oni tylko wywalczyć, zdobyć organizacją i siłą. Nie o łaskę nam chodzi, Ale z tej trybuny chcemy oświadczyć, że wszystkie wolności chłopa i robotnika, że wszystkie wolności narodów ujarzmionych leżą w ich ręku, zależą od nich samych. I ta wolność nastąpi tylko wtedy, kiedy ci chłopi i robotnicy wywalczą rząd robotniczo-chłopski, kiedy zdobędą prawo do samookreślania w Polsce ujarzmionych narodów, kiedy zdobędą sobie wszystkie socjalne i narodowościowe prawa.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#MykołaCham">Wobec faktów Batiatycz wnosimy:</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#MykołaCham">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#MykołaCham">„Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego pociągnięcia do karno-sądowej odpowiedzialności wszystkich czynników administracyjnych, które bezpośrednio zawiniły w tym masowym mordzie ukraińskich włościan.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#MykołaCham">Po drugie, Sejm przystępuje do wyboru specjalnej poselskiej komisji dla szczegółowego zbadania tej sprawy z udziałem w niej posłów robotniczo-chłopskiej lewicy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">Jakkolwiek ostatecznego sądu o całej sprawie wydać nie jestem mocen, ponieważ w tej chwili działają tam władze sądowe, przed zakończeniem zaś śledztwa nikt nikogo ani potępić, ani żadnego wyroku wydać nie może, to jednak chcę podać fakta ustalone już ponad wszelką wątpliwość, a stojące w jaskrawej sprzeczności z faktami, podanemi przez pp. wnioskodawców.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">Tłem zajścia był zatarg pomiędzy mieszkańcami wsi Batiatycze, pomiędzy firmą, o której tu była mowa i pomiędzy, mieszkańcami innych wsi, również ubogimi chłopami, na tle zwózki drzewa. Oczywiście, władze bezpieczeństwa nie mogą wchodzić w przyczyny, dlaczego mieszkańcy Batiatycz nie chcą zwozić drzewa z określonego lasu. Dla władz bezpieczeństwa miarodajne były fakty. 29 grudnia i 5 stycznia mieszkańcy Batiatycz na przejeżdżających przewoźników z innych wsi napadli, drzewo zrzucili i nie dopuścili do przewozu do tartaku. Wtedy właśnie policja zainteresowała się tym faktem, bo była do tego obowiązana i przestrzegała (i to nie tylko policja, bo i władze administracyjne powiatowe) przed dalszem podobnem stosowaniem teroru, ukazując perspektywy, do jakich to postępowanie może doprowadzić, W szczególności delegowany zastępca starosty dnia 5 i 6 stycznia b.r. raz za pośrednictwem miejscowego proboszcza grecko katolickiego, drugi raz bezpośrednio wobec rady gminnej, przestrzegał przed skutkami, do jakich takie postępowanie mieszkańców Batiatycz doprowadzić musi. Następnie w parę dni później starosta żółkiewski osobiście zjechał na miejsce i delegatów związku zawodowego robotników, którzy byli w danej sprawie zainteresowani, przestrzegał również i wzywał) do zaniechania środków gwałtownych.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(Głos: Aresztował.)</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">Nie aresztował. Aresztowano już poprzednio podejrzanych o napad na przewoźników z innych wsi. Mimo to mieszkańcy wsi Batiatycze, a ściśle mówiąc, organizacja, która nie chce dopuścić do przewozu mieszkańców innych wsi, trwała ha s wojem stanowisku i zapowiadała głośno, że nie dopuści do przewozu. Wtedy starosta, aby przeprowadzić swoją zapowiedź, że do teroru i samowoli bezwzględnie nie dopuści, transportowi drzewa, który był w tym wypadku liczniejszy, dał eskortę policyjną. Wtedy to, w dniu 11 stycznia, kiedy transport, złożony, zdaje się, z 12 sań drzewa, przechodził przez wieś Batiatycze, miał wzmocnioną eskortę policyjną, polegającą na wzmocnionym posterunku ze wsi Batiatycze.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">To jest kwestia sądu. Mnie obchodzi ta kwestia ściśle ze stanowiska bezpieczeństwa publicznego. W tym dniu transportowi, konwojowanemu przez policję, została we wsi Batiatycze zagrodzona droga przez tłum, złożony z kilkuset—300–400 osób. Komendant oddziału policji, którym był specjalny funkcjonariusz z Żółkwi, delegowany ze względu na potęgujący się charakter tego teroru, wezwał tłum do rozejścia się. Tłum wezwani a nie usłuchał, a przeciwnie rzucał kamieniami w stronę transportu.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Skąd kamienie?)</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">Nie wiem, o to nie jest tak trudno na wsi — tak, że policja zmuszona była dać salwę w górę dla postrachu.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">Tę salwę dano w górę. Na tem nie poprzestano: chwilowo tłum rozstąpił się, ale w odległości 300 kroków w tej samej wsi znowu ten tłum zebrał się i zaatakował jadących. Wtedy — zaznaczam — że od pierwszej salwy ostrzegawczej minął długi przeciąg czasu, bo trzeba było przejechać około 30 kroków — policja dała drugą salwę ostrzegawczą w górę, a gdy i to nie poskutkowało, i odezwały się głosy: „nie słuchajcie, bo policja nie ma prawa strzelać do ludzi”, nie było już żadnego innego środka i wtedy padła komenda dania salwy w tłum, wtedy padło trupem trzech mieszkańców, dziewięciu zostało rannych, z których potem jeden zmarł. O ile chodzi o dalsze postępowanie w tej sprawie po za śledztwem, jakie przeprowadziły władze administracyjne i policyjne przełożone, wkroczył natychmiast sąd, sędzia śledczy i prokurator, i w ich ręku znajduje się dalsze wyśledzenie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#PPodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpJaroszyński">O ile chodzi o wnioski tu zgłoszone, to jakkolwiek imieniem Rządu nie miałbym nic przeciwko środkom, zmierzającym do wyświetlenia tego bolesnego faktu, bo powodującego zabicie czterech osób, to jednak przeciw uchwaleniu tych wniosków muszę wystąpić, bo wnioski te zgóry przesądzają i imputują winę czynnikom administracyjnym i policyjnym, jakkolwiek tej winy przed ukończeniem śledztwa sądowego nikt przypisać tym władzom nie może.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#IgnacyDaszyński">Przeciw nagłości głos ma p. Kornecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanKornecki">Wysoka Izbo! Prawie jednomyślne przyjęcie wniosku formalnego o wstawienie na porządek dzienny jeszcze tej sprawy dowodzi, że Wysoka Izba naprawdę interesuje się wypadkiem, który wstrząsnął każdym człowiekiem, mającym uczucia ludzkie. Stało się rzeczywiście wielkie nieszczęście, kilka osób straciło życie. Wnioskodawcy wytoczyli tutaj skargi przed forum Sejmu na administrację i na policję. Od przedstawiciela Rządu otrzymaliśmy wyjaśnienie, które stwierdziło, przynajmniej pośrednio dla mnie, o czem zresztą pisała prasa, że winnych tej śmierci trzebaby może szukać w innych sferach, może tych, które dopominają się teraz o tę krzywdę. Nie sądzę, żeby Wysoka Izba była dostatecznie przygotowaną dziś do rozpatrzenia sprawy, która znalazła się na właściwem miejscu, mianowicie przed forum sądowem. Sąd, do którego mamy zaufanie, niewątpliwie rozpatrzy sprawę obiektywnie, w każdym razie zgromadzi materiał potrzebny, który pozwoli zorientować się w niej. Z tego powodu stawiam formalne wnioski:</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JanKornecki">1) o przerwanie debaty nad tą sprawą na dzisiejszem posiedzeniu,</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JanKornecki">2) o odesłanie całej sprawy do Komisji Administracyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#IgnacyDaszyński">Wpłynął wniosek formalny p. Korneckiego o przerwanie rozprawy. Proszę Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie za pomocą przejścia przez drzwi. Ci Panowie, którzy są za przerwaniem rozprawy, przejdą przez drzwi z prawej strony, ci zaś, którzy są przeciw, przejdą przez drzwi z lewej strony,</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#IgnacyDaszyński">Za przerwaniem dyskusji głosowało 150 posłów, przeciw — 136 posłów, zatem dyskusja jest przerwana. Odsyłam wniosek do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego, mianowicie do nagłości wniosku klubu Zw. P. P. S. w sprawie nowelizacji ustawy z 28. XI. 1925 r. o wykonaniu reformy rolnej (druk nr 383.) Do uzasadnienia nagłości głos ma p. Kwapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanKwapiński">Wysoki Sejmie! Uchwalona 28 grudnia 1925 r. ustawa o reformie rolnej wytworzyła wśród tych specyficznych warunków politycznych sytuację taką, że cel, który przyświecał ludziom pracującym przy tej ustawie, został zamiłowany, Ludzie, którzy mają prawo do ziemi, tej ziemi nie mogą otrzymać. Nowela, którą proponujemy Wysokiej Izbie, prosząc o uchwalenie nagłości, zmienia zasadniczo te postanowienia. które utrudniają wykonanie i przeprowadzenie reformy rolnej w interesie bezrolnych i małorolnych.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JanKwapiński">Przedewszystkiem na czoło zagadnienia wysuwamy zakaz prywatnej parcelacji, zakaz wolnej sprzedaży ziemi. Wychodzimy z tego założenia, że mamy niewielki zapas ziemi w Polsce i musimy bardzo oględnie gospodarować, ażebyśmy go racjonalnie rozdysponowali pomiędzy tych, którzy potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JanKwapiński">Po drugie wprowadzamy zasadę przymusowego wykupu, wprowadzamy zasadę, że przy przymusowym wykupie zapłata za ziemię ma być wedle tego. jak sami ziemianie oszacowali swoje grunta do podatku majątkowego. Przy tej sposobności stwierdzam. że to rozwiązanie niezupełnie nam odpowiada, ale jako ludzie realnie myślący, ludzie stojący na stanowisku naszej Konstytucji, która zabrania wywłaszczenia bez odszkodowania, zmuszeni byliśmy postawić taki wniosek, który w tej sytuacji powinien być załatwmy. Idea lnem wyjściem byłoby, żeby na cele przebudowy ustroju rolnego wywłaszczyć wielką własność bez odszkodowania i rozdzielić ziemię między bezrolnych i małorolnych.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#JanKwapiński">Liczyć się jednak musimy z obiektywnemi faktami.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#JanKwapiński">Dalej ustalamy zasadę, jaką winien się kierować Rząd przy wyznaczaniu opłat za ziemię. Wysokość ceny ziemi doszła do absurdalnych granic: niema żadnego gospodarczego uzasadnienia na to zjawisko, które obserwujemy. Wysokość ceny uniemożliwi tworzenie gospodarstw racjonalnych, a przedewszystkiem obdłuża te gospodarstwa do granic niemożliwych. Będziemy w najbliższej przyszłości świadkami likwidacji olbrzymiej masy drobnych posiadaczy gruntów, którzy na podstawie tej ustawy otrzymali ziemię.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#JanKwapiński">Dalej reguluję ta ustawa kwestię, kto ma być nabywcą ziemi, reguluje zawiłą sprawę drobnych dzierżawców, reguluje kwestię upełnorolnienia karłowatych gospodarstw, pozatem reguluje kwestię pożyczek gospodarczych dla nowonabywców i tych gospodarstw, które będą upełnorolnione.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#JanKwapiński">Wysoki Sejmie! Zagadnienie reformy rolnej jest zagadnieniem i gospodarczem i politycznem. Dziesięć lat Państwo nasze żyje samodzielnem życiem. Jest olbrzymia masa ludzi wydziedziczonych z prawa do pracy, z prawa do ziemi i Sejm ma obowiązek spełnić zapowiedziane w okresie inwazji bolszewickiej szumne obietnice, kiedy trzeba było krwi chłopskiej, kiedy chłopi szli na front, ażeby granic Rzeczypospolitej bronić. Te zapowiedzi powinne być zrealizowane. Zaczynamy 11-ty rok życia Niepodległego Państwa. Należy w tym 11-tym roku życia usunąć krzywdy wiekowe bezrolnych i małorolnych.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#JanKwapiński">A pozatem Wysoki Sejmie, warto zastanowić się nad ciekawą kwestią. Kiedy Sejm poprzedni obradował nad ustawą o reformie rolnej, t. zw. „sowiet ziemski”, Związek Ziemian postanowił i nakazał swoim członkom bojkot, nakazał głodzenie miast i ośrodków przemysłowych, jako przestrogę przed reformą rolną. Mam przed oczyma słynną rezolucję Związku Ziemian oddziału rypińskiego, która później posłużyła za punkt wyjścia do taktyki sfer ziemiańskich w walce o ziemię, Po tej słynnej uchwale oddziału rypińskiego odbył się sejmik wszystkich obszarników z całej Polski, bez różnicy wyznań i narodowości: wszyscy się zebrali w Filharmonii, aby wystąpić przeciw zasadom reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#JanKwapiński">Czas mi nie pozwala na to, abym zapoznał Panów z postanowieniami sowietu rypińskiego Związku Ziemian, ale jedno jest pewne, że jeżeli Rzeczpospolita Polska ma istnieć, ma się rozwijać, to problem agrarny musi być załatwiony. Proszę mi powiedzieć ze stanowiska ekonomii, ze stanowiska gospodarki, ze stanowiska polityki, jaki sens jest w utrzymywaniu na Kresach Wschodnich folwarków, co to da je Państwu? Nic. Folwarki na Kresach utrzymują się taniością robocizny i nienawiścią miejscowej ludności. I to ma być polityka państwowa? Musi się z tą polityką skończyć jak najprędzej i dlatego też klub nasz występuje z inicjatywą w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#JanKwapiński">Gdyby sfery ziemiańskie nie miały takiej przewagi w życiu polskiem i w obecnym Rządzie, to przy umiejętnem stosowaniu przepisów obecnej ustawy możnaby bardzo dużo zdziałać. Panowie przypominają sobie przed świętami niewielką sprawę noweli do ustawy o uwłaszczeniu drobnych dzierżawców i czynszowników — ile ta ustawa wywołała kwasów i wewnętrznych walk. A cóż dopiero problem, który się nazywa reformą rolną. Ten problem jest tak wielki i konieczny ze stanowiska społecznego i politycznego, że Sejm obecny nie może i nie ma prawa uchylać się cd jego rozstrzygnięcia. To, co się odbywa obecnie, ten handel ziemią po cenach zawrotnych, jest absurdem gospodarczym i nie wolno tego Sejmowi tolerować.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#JanKwapiński">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie nagłości naszego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#IgnacyDaszyński">Przeciw nagłości wniosku głos ma p. Kamiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WładysławKamiński">Wysoka Izbo! Pragnę oświadczyć w imieniu Bezpartyjnego Bloku, że my zdajemy sobie sprawę z niektórych braków ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r. o. wykonaniu reformy rolnej. Ale za te braki nie my, ale inni panowie ponoszą odpowiedzialność, Musimy jednak się zastrzec przeciwko nagłości wniosku, zgłoszonego przez P. P. S, Nie można z każdej sprawy robić sprawy nagłej, bo wtedy, proszę Panów, Wszystkie sprawy nagłe staną się nagłemi.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WładysławKamiński">Nie widzimy żadnych motywów, żeby sprawa nowelizacji ustawy o reformie rolnej musiała być traktowana jako sprawa nagła. Nagłość polega na tem, że pewne zagadnienie należy załatwić w jak najszybszym przeciągu czasu dlatego, żeby nie straciło swojej aktualności. Uważam, że o reformie rolnej gadano wie wszystkich Sejmach, Chłop polski oczekuje nareszcie, żeby reforma rolna nie była tylko czynnikiem do agitacji, ale żeby była nareszcie czynnikiem, który mu faktycznie przyniesie ziemię, Przyznajemy, że sprawa reformy rolnej jest bolączką wsi. Nie chcemy, żeby na tej bolączce wsi robić demagogię partyjną, chcemy, żeby ziemia faktycznie na możliwych zupełnie warunkach dostała się do rąk chłopa, ale jesteśmy przeciwni temu, żeby właśnie tę bolączkę, którą Panowie wysuwają, a do której my chcemy się odnieść rzeczowo, traktować w sposób nagły, bo nagłość tutaj będzie tylko czynnikiem politycznym, a nie czynnikiem rzeczowym.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#WładysławKamiński">Chcemy się odnieść do tej ustawy rzeczowo, a ponieważ widzieliśmy, że nowelizowano ustawę o reformie rolnej w każdym Sejmie, chcielibyśmy nareszcie znowelizowania jej naprawdę w taki sposób, który będzie gwarantował nam nieanarchizowanie stosunków rolnych. Panowie wysuwając na terenie każdego Sejmu sprawę nowelizacji ustawy o reformie rolnej, doprowadzili ją dziś do tego, że te stosunki rolne stale się anarchizują.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#WładysławKamiński">Zróbmy ze sprawy reformy rolnej sprawę poważną, dostarczmy chłopom ziemi, ale zróbmy to w ten sposób, ażeby sprawa reformy rolnej nie wypływała już co kwartał na posiedzenie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#WładysławKamiński">Ze względu na powagę tej sprawy, nie możemy się zgodzić, ażeby ją traktowano jako nagłą, chcemy się odnieść do niej rzeczowo i dlatego będziemy głosowali przeciwko nagłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(P. Czapiński, Stawiam wniosek o imienne głosowanie. P. Polakiewicz: To jest dopiero demagogia!)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#IgnacyDaszyński">Kto z Panów Posłów popiera wniosek o imienne głosowanie, proszę powstać. Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Kto z Panów jest za przyznaniem wnioskowi nagłości, niech na kartce obok swego nazwiska napisze „tak”, kto jest przeciw nagłości, niech napisze „nie”. Proszę pp. Sekretarzy o zbieranie głosów.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów Sekretarzy o przeprowadzenie skrutynjum. Przerywam posiedzenie na 5 minut.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#IgnacyDaszyński">Wznawiam posiedzenie. Za nagłością głosowało 150 posłów, przeciw nagłości — 130, zatem nagłość została przyznana. Wniosek odsyłam do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do nagłości wniosku p. Hellera i tow. w sprawie nowelizacji postanowień ustawy emerytalnej z dnia 11 grudnia 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 6 eks 1924 r.) odnośnie do b. austriackich funkcjonariuszy państwowych i zawodowych wojskowych, pozbawionych służby i należnego im zaopatrzenia (druk nr 329.) Głos ma p. Heller dla motywowania nagłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#HerszLuzerHeller">Wysoki Sejmie! W wielkim świecie politycznym intensywnie wysilają się teraz w kierunku uleczenia ran wojennych, usunięcia nastrojów powojennych i istniejących jeszcze komplikacji. Wszyscy coraz zgodniej rozumieją, że aby te rzeczy radykalnie leczyć, musi się równocześnie z niemi rozwiązać pozostałe jeszcze konflikty natury gospodarczej i finansowej.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#HerszLuzerHeller">Także i Polska w swojem życiu wewnętrznem zrozumiała celowość tych pociągnięć i dlatego dobrze zrobiła, że uczciła swoją 10-letnią niepodległość wydaniem ustawy amnestyjnej. Ustawę tę zastosowano też przedewszystkiem do tych t. zw. przestępstw z okresu tworzenia się Polski, z okresu tych rozmaitych zmagań, historycznie zrozumiałych i koniecznych. Ale niestety nie wyciągnięto jeszcze ostatnich konsekwencyj z tych amnestyj. Taką konsekwencją byłoby też, aby także całemu szeregowi b. cywilnych i wojskowych funkcjonariuszy austriackich, nieprzyjętych dotąd do służby państwowej i dotąd nie zaopatrzonych, choć długie lata poświęcili państwu — pracy publicznej, przywrócić ich ciężką pracą nabyte prawa, aby ich krzywdę usunąć. To jest sprawa, którą każdy musi zrozumieć, jako sprawę bezwzględnie słuszną, a państwowa racja stanu już dawno nakazała usunięcie tej krzywdy, jeżeli się ciągle głosi hasło, że się chce drogą czynów realnych przeciwdziałać rozmaitym nastrojom antypaństwowym i t zw. tendencjom przewrotowym. I dlatego jest czas największy, aby ludzie ci za przestępstwa faktyczne lub urojone dłużej nie pokutowali, bo głód tych rodzin przez lat 10 powinien za pokutę wystarczyć. Dlatego stawiam w moim wniosku rezolucję, która wzywa Rząd, aby w duchu ustawy amnestyjnej cofnął dawne zarządzenie pozbawiające wielu byłych austriackich funkcjonariuszy państwowych posad lub zaopatrzenia z przyczyn formalnych, politycznych lub narodowościowych. Panowie sami, wychowani w hasłach walki o niepodległość, muszą to w końcu zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#HerszLuzerHeller">W okresie przełomowym na podstawie szczytnych haseł Wilsonowskich na terenie t. zw. państw zaborczych wszystkie narodowości terytorialne uważały nie tylko za swoje prawo, ale i za swój obowiązek historyczny przystąpić do ukonstytuowania swoich państw. Były naturalnie terytoria sporne, do których sobie różne narody rościły pretensje. W tamtym momencie w drodze orężnej, czy w drodze pewnych uchwał międzynarodowych, problem ten został załatwiony, bo nie było jeszcze niestety innych metod międzynarodowych. Ale w każdym razie nie można traktować tych ludzi, działających z pobudek patriotycznych, jako przestępców i zbrodniarzy i dlatego jasną jest rzeczą, mam nadzieję, że to będzie z pewnością odpowiadało obecnie panującym intencjom w Sejmie i społeczeństwie, że należy tę krzywdę usunąć, aby te cienie z okresu ścierania się bratnich narodów znikły. Zresztą chodzi tu przeważnie o ludzi zupełnie niewinnych, bo czyż żydowski nauczyciel lub ukraiński urzędnik pocztowy lub kolejowy szkodził społeczeństwu, gdy w tym okresie nie chciał zostawić ludności bez usługi kolejowej lub pocztowej?</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#HerszLuzerHeller">W końcu chciałem zwrócić uwagę na drugą rzecz, na moją propozycję znowelizowania ustawy emerytalnej. Jest wiele osób, które dotąd nie są zaopatrzone, choć niema przeciw nim wogóle żadnych zarzutów politycznych nawet w myśl szowinistycznych haseł znanej Komisji rehabilitacyjnej. Chodzi tu o kilkuset żydowskich, ukraińskich i niemieckich funkcjonariuszy — obywateli polskich, zgrupowanych w Związku b, zawodowych oficerów, podoficerów i urzędników wojskowych, których nie przyjęto do służby i którym nie daje się należnego zaopatrzenia tylko ze względów fiskalnych. Jest to kategoria osób, których poprostu nie objęła ustawa emerytalna, choć oni długie lata poświęcali służbie państwowej, i wedle ustaw austriackich byli uprawnieni do emerytury, a niektórzy nawet do posad i do odprawy, a długie lata ze swych poborów wpłacali do funduszów emerytur i odpraw, Już było krzywdą dla nich, że czekano do r. 1923 z konwencją wiedeńską, ale jeszcze więcej należy ubolewać, że konwencję zawartą w r. 1923 przedłożono nam w Polsce do ratyfikacji dopiero po 5 latach, bo dopiero w r. 1928, by ci ludzie dalej biedowali i na swe prawa czekali. Uważani przeto, że jeżeli się to już stało to tylko przez głosowanie za nagłością mego wniosku może się Sejm w tej sprawię zrehabilitować.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#HerszLuzerHeller">Apelowałbym przeto do Wysokiego Sejmu, jaki do przedstawicieli Rządu, aby nie posługiwali się względami formalnemi i wyjaśnieniami nieistotnemi, lecz faktycznie przez gest wielkoduszny głosując za mym wnioskiem — dali dowód, że w Polsce minął okres krzywd i ucisku, że nie słowami i frazesami, lecz czynami chcą udowodnić swą chęć usunięcia niezadowolenia panującego w rozmaitych sferach, szczególnie u mniejszości narodowych i że nie zechcą wzmocnić nastroju tego i tej bolesnej świadomości u bardzo wielu obywateli, że w odrodzonej Polsce stracili prawa, jakie nabyli w państwach zaborczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma pan Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Grodyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupGrodyński">Wysoki Sejmie! Objęty wnioskiem nagłym posłów Hellera i tow. projekt nowelizacji ustawy emerytalnej z dnia 11 grudnia 1923 r. odnośnie do b. austriackich funkcjonariuszy państwowych i wojskowych ma na celu wprowadzenie w życie niektórych przepisów konwencji, zawartej między państwami sukcesyjnemi b. państwa austriackiego w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r., a dotyczącej uregulowania różnych kategoryj emerytur, które nie zostały uregulowane w konwencji rzymskiej w dniu 6 kwietnia 1922 r. Powyższa konwencja wiedeńska została dopiero niedawno przez Izby Ustawodawcze zatwierdzona. Obecnie jest w toku ratyfikacja tej konwencji, przyczem dokument ratyfikacyjny będzie przesłany rządowi austriackiemu, a umowa wejdzie w życie zgodnie z art. 22 konwencji dopiero po dokonaniu ratyfikacji przez wszystkie państwa kontraktujące i to w dniu złożenia rządowi austriackiemu ostatniej ratyfikacji, a to z uwagi na konieczność zapewnienia sobie wzajemności między poszczególnemi państwami kontraktującemi przy wykonywaniu umowy. Mam zaszczyt oświadczyć imieniem Rządu, iż z chwilą wejścia w życie konwencji wiedeńskiej z 30 listopada 1923 r., Rząd tak, jak zaproponował Wysokiej Izbie ratyfikację tej konwencji, tak też i wykona niezawodnie wszystkie jej postanowienia zgodnie z przyjętemi w konwencji zobowiązaniami. Wobec tego zaproponowany wnioskiem posła Hellera i tow. projekt ustawy, wprowadzający już obecnie do ustawy emerytalnej niektóre zmiany oparte na konwencji wiedeńskiej, jest co najmniej przedwczesny. Dlatego proszę imieniem Rządu o odrzucenie nagłości tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#IgnacyDaszyński">Do głosu nikt się więcej nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad nagłością tego wniosku. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Hellera, aby wstali. Stoi mniejszość — wniosek jako zwykły odsyłam do Komisji Budżetowej, Przystępujemy do p. 9 c): wniosek p. Hellera i tow, w sprawie zmiany art. 24 ustawy z dnia i 8 marca 1921 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr, 32 poz. 195 eks 1921 r.) o zaopatrzeniu inwalidów wojennych w kierunku przedłożenia okresu rejestracyjnego do końca 1930 r. (druk nr 382), Głos ma p. Heller.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#HerszLuzerHeller">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Różne wykrzykniki na sali)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#HerszLuzerHeller">Ja rozumiem niecierpliwość Panów, ale mam mówić o pewnej kategorii obywateli, którzy okazali większą cierpliwość, bo przez 10 lat czekali na swoje dobrze nabyte prawa, Mam na myśli pewną kategorię najbardziej upośledzonych inwalidów wojennych. I dlatego Panowie, chociażby w formie własnej cierpliwości i uwagi, dadzą przynajmniej dziś ekwiwalent za tę cierpliwość tamtych nieszczęśliwców.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#HerszLuzerHeller">Wszyscy wiedzą dobrze, że problem inwalidów w Polsce nie jest definitywnie załatwiony, że nie wykonano w zupełności obowiązującej ustawy, a obowiązująca ustawa jest pełna luk i pełna krzywd dla inwalidów, którzy oczekiwali prawdziwego zaopatrzenia. Powinniśmy się w najbliższym czasie wspólnemi siłami starać o to, aby w drodze nowelizacji ustawy inwalidzkiej te braki usunąć i krzywdę naprawić.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#HerszLuzerHeller">Ale uważamy, jako rzecznicy interesów inwalidzkich, że naszym obowiązkiem jest w obecnym momencie przedewszystkiem zająć się najbardziej piekącym problemem, t. j. problemem inwalidów do dziś jeszcze pozbawionych renty. Jest to kategoria inwalidów wojennych, którzy po 10 latach niepodległości Polski nie zdołali sobie wywalczyć swego prymitywnego prawa do renty i to z mało ważnej przyczyny: nie zarejestrowali się w momencie czy czasokresie przepisanym ustawą. Ale są oni częstokroć bez oczu, nóg lub rąk. Związek przyczynowy między ich chorobą a służbą wojskową jest stwierdzony, dokumenta ich w porządku — tylko, że z pewnych przyczyn, najczęściej od nich niezależnych, nie zarejestrowali się. Ubolewam, że problem ten, wysunięty przezemnie w formie noweli jeszcze w tamtym Sejmie w 1925 r. niestety, nie doczekał się załatwienia, Należy przypuszczać, że nastroje w Sejmie obecnym będą życzliwsze dla inwalidów i dlatego pozwalam sobie przedłożyć wniosek o przedłużenie okresu rejestracyjnego do końca roku 1930.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#HerszLuzerHeller">Wysoki Sejm Kto zna te stosunki, wie, że częstokroć poprostu technicznie nie było możliwe się rejestrować. Stosunki komunikacyjne były niepewne, ludzie z wsi i miasteczek nie mogli przyjeżdżać do instancji rejestracyjnych. Nie wiedzieli, gdzie są tę instancje rejestracyjne, a w wielu miejscach takich instancyj wogóle nie było. W końcu jeżeli: nawet z punktu widzenia formalności ustawowych powiemy, że popełnili niewłaściwość, to 10 lat za tę zbrodnię głodem swoim i swoich rodzin chyba dosyć pokutowali. Dlatego uważałem za swój obowiązek nie tylko zainteresować Wysoką Izbę tą sprawą, ale w drodze nagłości mego wniosku zaapelować do Szanownych Kolegów, żeby przyjmując tę nagłość, wykazali niedwuznacznie, że chcą w najbliższym czasie tę krzywdę naprawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Snopczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AntoniSnopczyński">Wysoki Sejmie! Nowelizacja art, 24 ustawy inwalidzkiej z dnia 18 marca 1921 roku jest sprawą bardzo ważną, a ważną dlatego, że artykuł ten ograniczył rocznym terminem prawo pretensji do zaopatrzeń inwalidzkich z tytułu kalectwa nabytego w służbie wojskowej. Inwalidzi, najczęściej ciężko okaleczali, nie z własnej winy spóźnili się z rejestracją i przez 8 lat byli pozbawieni praw inwalidzkich, znaleźli się poza nawiasem pomocy rządowej, nie otrzymywali renty. Uważam, że sprawa ta musi być traktowana jako wyjątkowo pilna, żeby skończyć ten okres jak najszybciej, i dlatego mam zaszczyt oświadczyć, że klub BB, będzie głosował za nagłością tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#AntoniSnopczyński">Jednocześnie mam zaszczyt oświadczyć, że w swoim czasie wniesiemy poprawkę do wniosku, gdyż tekst, proponowany przez wnioskodawcę p. Hellera, wydaje się nam dość niewyraźnym. Poprawka nasza będzie wyglądała mniej więcej tak: termin jednoroczny, oznaczony w art. 24 ustawy z 18 marca 1921 r. do zgłoszenia roszczeń do zaopatrzenia przedłuża się do końca 1930 roku.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#AntoniSnopczyński">Prosiłbym Wysoką Izbę o przyjęcie nagłości wniosku p. Hellera ze względu na ważność omawianej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku. Panów Posłów, którzy są za nagłem traktowaniem sprawy, proszę o powstanie. Większość, wniosek, jako nagły, odsyłam do Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej, Lit d) 9-go punktu porządku dziennego została wycofana.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#IgnacyDaszyński">Dla sprostowania głos ma p. Cham.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#MykołaCham">Z powodu oświadczenia p. Wiceministra Spraw Wewnętrznych stwierdzam na podstawie materiału, skrupulatnie w ciągu dwóch dni przezemnie i przez kol. Walnyckiego zebranego u chłopów polskich, ukraińskich i niemieckich, że:</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#MykołaCham">1) nikt z tłumu nie obrzucał policji kamieniami, zresztą gdyby tłum złożony z 300 osób...</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan się wtedy schował za chałupę, a chłopów Pan wyprawił. Różne głosy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, przecież prawem każdego posła jest prostować fakty, w dyskusji przytoczone, proszę nie przeszkadzać mówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MykołaCham">Zresztą, gdyby tak było, gdyby tłum, złożony z 300–400 osób obrzucił policję kamieniami, byłby choć jeden policjant ranny albo kontuzjowany, a takich niema. Po drugie stwierdzam, że policja pierwsza dała salwę do tłumu, bo jedna z rannych, mianowicie Ewa Chmilar ranna jest od pierwszej salwy. Tyle chciałem powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Karwana i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Komunikacji w sprawie wąskotorowej kolejki Uhnów-Hrubieszów.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Sobka i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Ochrony Pracy i Opieki Społecznej oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie pociągania małorolnych gospodarzy w Podzwierzyńcu, pow. Łańcut, do ubezpieczeń ich służby domowej w kasie chorych w Łańcucie.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Brodackiego i kol, z klubu P. S. L. „Piasta” do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie samobójczej śmierci szeregowca Stanisława Klisiewicza w Borzęcinie.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Brodackiego i kol. z klubu „P. S. L. „Piasta” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie bezkarnego zabójstwa Władysława Górki w Borzęcinie.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Komunikacji w przedmiocie nieprzyjmowania do pracy obywateli narodowości żydowskiej — Interpelacja p. Hartglasa i tow, z Koła Żydowskiego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w przedmiocie nieprzyjmowania do pracy obywateli narodowości żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Ciołkosza i tow. z Z. P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Sprawiedliwości w sprawie wykradzenia zwłok ś. p. Jana Metryki w Tarnowie przez kler rzymsko-katolicki.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Stefaniwa i tow, z klubu Ukr. Soc. Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Komunikacji w sprawie bezprawnego po stępowania naczelnika stacji kolejowej w Widynowie, pow. Śniatyn, Dyrekcja Kolejowa Stanisławów, Władysława Kolinyka.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Stefaniwa i tow. z klubu Ukr. Soc.-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużycia władzy przez starostę powiatowego Palmiego w Peczeniżynie, woj. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Stefaniwa i tow. z klubu Ukr:. Soc.-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużycia władzy przez posterunkowego Svoułowicza z posterunku P. P. w Tłumaczyku, pow. Kołomyja, woj. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zamknięcia studni we wsi Płetenicza przez starostwo w Przemyślanach, woj. tarnopolskiego.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bezprawnego tolerowania utrzymywania 1-klasowej szkoły powszechnej we wsi Łuczyńce — kolonia, Rohatyńskiego powiatu, stanisławowskiego województwa.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Roji i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu W sprawie obsadzenia hurtowni tytoniowej w Lisku.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#JanKornecki">Interpelacja Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie rozwiązywania wieców poselskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#IgnacyDaszyński">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów,</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#IgnacyDaszyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków wraz z mojemi adnotacjami co do odesłania do poszczególnych komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#JanKornecki">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie uzupełnienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 3 grudnia 1927 r. (Dz. Ust, Rz. P. z dnia 14 grudnia 1928 r. Nr. 110 poz. 934) o prawie łowieckiem — do Komisji Rolnej, Wniosek posłów z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w przedmiocie upaństwowienia lasów prywatnych — do Komisji Rolnej, Wniosek posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (Dz. U. R. P. Nr. 67 poz. 650) — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy, Wniosek posłów z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w przedmiocie wykonania reformy rolnej — do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#JanKornecki">Wniosek posła Mieczysława Piątka i kol. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie prędszego rozpatrywania i załatwiania przez Komisje Odwoławcze odwołań przeciw niesłusznie nałożonemu podatkowi dochodowemu — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#JanKornecki">Wniosek posła Praussowej i tow. P. P. S. (d. Fr. R.) w sprawie ustawy o pracownikach domowych — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#JanKornecki">Wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zmiany rozporządzenia o wykonywaniu praktyki dentystycznej — do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#JanKornecki">Wniosek posła Potoczka i kolegów z klubu poselskiego P. S. L. „Piast” w sprawie obniżenia składek ogniowych za przymusowe ubezpieczenia budowli w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#JanKornecki">Wniosek posłów Władysława Byrki, Woźnickiego, Niedziałkowskiego, Rosmarina i kol. w sprawie zmiany regulaminu obrad Sejmu — do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#JanKornecki">Wysoka Izbo! Następne posiedzenie Izby proponuję na wtorek, 22 stycznia o godz. 4-tej po południu ze względu na pracę Komisji Budżetowej, której przerywać nam nie wolno, i ze względu na święto wschodnie, które przypada w piątek. Pozostaje nam zatem jako najbliższy dzień posiedzenia wtorek.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#JanKornecki">Proponuję następujący porządek dzienny:</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#JanKornecki">1. Pierwsze czytanie projektu ustawy o przekazywaniu na własność Funduszowi Kwaterunku Wojskowego nieruchomości państwowych (druk nr 391).</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#JanKornecki">2) Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniami:</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#JanKornecki">a) Komisji Konstytucyjnej o wniosku posła Walerego Sławka i tow. z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie rewizji Konstytucji (druki nr 350 i 243).</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#JanKornecki">b) Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie dodatkowego regulaminu w związku z rewizją Konstytucji (odbitka nr 46).</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#JanKornecki">3. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku klubów: Narodowego, P. S. L. „Piast”, Chrześcijańskiej Demokracji, N. P. R., Grupy Śląskiej, Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie rękojmi bezpieczeństwa i utrzymania pokoju (odbitka nr 48 oraz druk nr 314).</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#JanKornecki">4. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji i umów Światowego Związku Pocztowego, podpisanych w Sztokholmie dnia 28 sierpnia 1924 r. wraz z odnośnemi regulaminami wykonawczemi (druk nr 62 oraz odbitka nr 48).</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#JanKornecki">5. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Niemcami o administracji odcinków rzek Noteci i Głdy, stanowiących granicę, jak również o żegludze po tych odcinkach, podpisanej w Pile dnia 14 marca 1925 r. (druk nr 64 i odbitka nr 48).</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#JanKornecki">6. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji, dotyczącej uregulowania kolizyj ustawodawstw w zakresie małżeństwa, podpisanej w Hadze dnia 12 czerwca 1928 r. (druk nr 133 i odbitka nr 48).</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#JanKornecki">7. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji, dotyczącej ubezwłasnowolnienia i analogicznych zarządzeń opiekuńczych, podpisanej w Hadze dnia 17 lipca 1905 r. (druk nr 132 i odbitka nr 48).</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#JanKornecki">8. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji, dotyczącej uregulowania kolizyj ustawodawstw i jurysdykcyj w zakresie rozwodu i rozłączenia co do stołu i łoża, podpisanej w Hadze dnia 12 czerwca 1902 r. (druk nr 130 i odbitka nr 47).</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#JanKornecki">9. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji o kolizjach ustawodawstw, dotyczących skutków małżeństwa w dziedzinie praw i obowiązków małżonków w ich stosunkach osobistych i w dziedzinie spraw majątkowych małżonków, podpisanej w Hadze dnia 17 lipca 1905 r. (druk nr 129 i odbitka nr. 447).</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#JanKornecki">10. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu ekstradycyjnego między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki, podpisanego w Warszawie dnia 22 listopada 1927 r. (druk nr 160 i odbitka nr 47).</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#JanKornecki">11. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o poprawkach Senatu do projektu ustawy, zmieniającej art. 1 ustawy z 23 lipca 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 93 poz. 536) oraz art. 1 ustawy z 2 marca 1927 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 32 poz. 287) o zmianie art. 112 ustawy o szkołach akademickich z dnia 13 lipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 72 poz. 494 z r. 1920) (druk nr 176 oraz odbitki nr 32 i 49).</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#JanKornecki">12. Nagłość wniosków:</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#JanKornecki">a) posła Hellera i tow. w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy z dnia 15 lipca 1925 r. o państwowym podatku przemysłowym (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 79 poz. 550 eks 1925 r.) (druk nr 386):</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#JanKornecki">b) posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie tragicznych zajść w gminie Batiatycze pow. żółkiewskiego, woj. lwowskiego dnia 11 stycznia 1929 r. (druk nr 390).</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#JanKornecki">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>