text_structure.xml 133 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IgnacyDaszyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 29 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. -Protokół 30 posiedzenia znajduje się w biurze 9ejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Róg i Ładyka. Listę mówców prowadzi p. Ładyka.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IgnacyDaszyński">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: ks. Krayczyrski, Kuśnierz i Stadnicki.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IgnacyDaszyński">Udzielam urlopów posłom: Mieczysławowi Czarneckiemu, Krzyżanowskiemu i Żuchowskiemu na 1 dzień, Ciszakowi, Stankiewiczowi i Taborowi na 3 dni, Łazarskiemu na 5 dni, Kautzkiemu na 6 dni, Okuliczowi, Radziwiłłowi, Saengerowi i Wiślickiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#IgnacyDaszyński">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Pieracki na 9 dni, Pużak, Kosydarski i Rzepecki na 2 tygodnie, Dzieduszycki na 1 miesiąc, Towarnicki zaś na 2 miesiące. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#IgnacyDaszyński">Zanim przystąpię do porządku dziennego muszę oświadczyć co następuje:</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Jeden z panów posłów zwrócił się do mnie wczoraj w godzinach wieczornych z żądaniem listownem, ażebym odwołał posiedzenie jednej z komisyj, gdzie po wyjeździe przewodniczącego, przewodniczy kolega poseł, który nie przyjął pojedynku, a tem samem wedle listu jest człowiekiem niehonorowym.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#IgnacyDaszyński">List ten pozostawić musiałem bez odpowiedzi z następujących powodów:</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#IgnacyDaszyński">Pojedynek jest prawem zakazany, przez religię jako mord potępiony, przez opinię publiczną w olbrzymiej większości społeczeństwa naszego nieuznany jako właściwy środek załatwiania sporów i różnic, zwłaszcza sporów i różnic politycznych. Opinia naszego narodu jest w tem zgodna z opinią najznakomitszych ludzi cywilizowanych narodów i z opinią narodów najwyżej stojących. W dziejach naszych, zwłaszcza w dziejach okresu upadku Państwa Polskiego, pojedynek, który miał się stać środkiem wyrównywania różnic politycznych, odegrał niezmiernie smutną rolę. Z tych powodów nie mogłem uznać pojedynku jako jedynej miary do uznawania uczciwości danego człowieka, a tembardziej danego posła, i pozostawiłem list bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">(Głosy: Brawo, słusznie. Oklaski na lewicy, prawicy i na ławach mniejszości narodowych.)</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do pierwszego punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie zamiany państwowych pól górniczych na pola górnicze, stanowiące własność prywatną (druk nr. 273). Ponieważ do głosu nikt się nie zapisał, przeto odsyłam projekt do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do punktu drugiego porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o projekcie ustawy o zmianie niektórych przepisów ustawy o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców na obszarach województw wschodnich oraz o wniosku Zw. P. P. S. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 20 czerwca 1924 roku (Dz. Ust. Rz. P. Nr 63, poz. 617) o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców (druki nr 201, 174 i 57).</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma sprawozdawca p. poseł Kwapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanKwapiński">Wysoki Sejmie! Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów złożył w dniu 24 kwietnia 1928 r. projekt noweli do ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. Projekt został przekazany przez p. Marszałka do Komisji Reform Rolnych. Na posiedzeniu tej komisji przedstawiciele Rządu zażądali przerwy w pracach dla zajęcia w tej sprawie stanowiska przez Rząd. Komisja przychyliła się do tej propozycji i odroczyła swoje obrady na dwa tygodnie, poczem przedstawiciele Rządu oznajmili, że Rząd wnosi własny projekt.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanKwapiński">Jakkolwiek kwest ja noweli do ustawy miała swoją historię i była jedną z niezwykle pilnych i palących spraw, Komisja Reform Rolnych uznała jednak, że w tych warunkach znacznie lepiej będzie dla samej sprawy i dla ludzi, których dotyczy, jeżeli z tym projektem wystąpi Rząd. Rząd w myśl swej zapowiedzi wniósł swój projekt, nad którym komisja odbyła posiedzenia trzykrotnie i dziś mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie projekt uchwalony przez Komisję Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanKwapiński">Szanowni Panowie! Sprawa, którą przedkładam do rozpatrzenia i do uchwalenia, obchodzi według niedokładnej statystyki — albowiem dokładnej nie posiadamy, ani my ani nawet Rząd — do 30.000 ludzi. Rząd posiada tylko statystykę, którą znam, tych spraw, które przeszły przez komisję uwłaszczeniową, okręgowe komisje ziemskie i ostatecznie zostały bądź załatwione, bądź odrzucone. Na 30.000 drobnych dzierżawców i czynszowników do komisji zgłosiło podań o uwłaszczenie w myśl ustawy, uchwalonej 20 czerwca 1924 r., tylko 8.660 ludzi. Charakterystycznem jest, że na tę liczbę zgłoszeń definitywnie załatwiono 1.004 sprawy na obszarze 6.390 ha. Mimowoli rodzi się pytanie — dlaczego jest tak wielka dysproporcja pomiędzy liczbą spraw, wniesionych na komisję uwłaszczeniową, a liczbą spraw ostatecznie załatwionych? To jest jedna kwestia. Druga kwestia — dlaczego pomimo istnienia ustawy od 4 lat i pomimo wyraźnego przepisu ustawy, zawartego w art, 8, że termin do wnoszenia spraw o uwłaszczenie tych gruntów kończy się 21 lipca 1928 r., mamy takie fakty, jak wniesionych spraw tylko 8.660 na 30,000 i ostatecznie załatwionych tylko 1.004 spraw. Źródło tego niedomagania tkwi w samej ustawie. Art. 5 ustawy mówi w punkcie d) o wyłączeniach z pod dobrodziejstw ustawy o uwłaszczeniu, że od dobrodziejstw tych usunięci są ci dzierżawcy, czynszownicy i wolni ludzie, którzy mieli przerwę we władaniu tą ziemią więcej niż rok. Szanowni Panowie zdają sobie sprawę, że w tym okresie czasu toczyła się wielka wojna światowa. Na tych terenach były zacięte walki. Największa liczba kandydatów na uwłaszczenie znajduje się na terenie województwa wołyńskiego, gdzie toczyły się długie walki. Wojsko usunęło przymusowo ludność z tych terenów, ludność musiała wyjechać lub była wypędzona ze swoich osiedli. Pozatem jest bardzo niewielka liczba dzierżawców, którzy w czasie wojny światowej otrzymali kawałki ziemi dla uprawy i tytułem dzierżawy tą ziemią władali. Wprowadzenie do ustawy przepisu, który wyjmował z pod dobrodziejstw ustawy ludzi, którzy przymusowo byli wysiedleni w czasie wojny światowej, było wielką krzywdą. Przypomnijmy sobie debatę nad tą sprawą w poprzednim Sejmie, gdy przedstawiciele prawicy, częściowo środka, prywatnie mówili, że przepis tak sformułowany może dotknąć nie wszystkich obywateli. Przypominam sobie, jak lewica sejmowa nie chciała się zgodzić z takiem postawieniem sprawy, stojąc na stanowisku, że prawo musi być jasne i wyraźne nie tylko dla tych, którzy mają zeń korzystać, ale i dla tych, którzy będą wykonywać to prawo.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanKwapiński">Przewidywania nasze, że z tej ustawy wyłączone będą ogromne masy użytkowników, spełniły się. Proszę Panów, zajmowałem się tą sprawą, nie ze stanowiska tego, co się napisze w takiem lub innem piśmie, ale specjalnie interesowałem się tem na miejscu. Rzecz charakterystyczna, że w wykonaniu tej ustawy w ciągu stosunkowo krótkiego czasu, bo mniej więcej dwuletniego, byliśmy świadkami, że wielu użytkowników usunięto z użytkowania, ba nie tylko usunięto, ale dobytek ich długoletniej pracy zmarnowano w sposób niezwykle okrutny. Nie chciałbym Panów trudzić opowiadaniem szczegółów — mam tutaj przed sobą fotograf je zburzonego mienia i zniszczonej pracy ludzkiej. Niejednokrotnie, gdy zjawiałem się na terenie Wołynia, przychodzili do mnie ludzie, którzy od r. 1884 mieli w posiadaniu te ziemie, ludzie, których przywieziono z Królestwa dlatego, aby ich tam osiedlić, i skarżyli się, że z ziemi tej ich usunięto, a dobytek i praca długoletnia jednem pociągnięciem pióra została zmarnowana i zniszczona Burzenie całych osiedli ludzkich było na porządku dziennym. To też po przewrocie majowym, gdy p. Minister Reform Rolnych przybył na Wołyń, musiał się natknąć na tę sprawę i wysłuchać skarg ludności, która z powodu tak napisanego prawa ucierpiała.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanKwapiński">Wiadomo mi jest, iż Ministerstwo Reform Rolnych opracowało jeszcze w r. 1926 projekt ustawy, nowelizującej przepisy krzywdzące ludność na terenach wschodnich. Bliżej nie są mi znane przyczyny, dla których ustawa ta, jako nowela, nie ujrzała światła dziennego. Nie o to mi jednak w tej chwili, jako sprawozdawcy, chodzi, lecz o to, ażeby szanowni pp. posłowie chociaż pokrótce byli wtajemniczeni w przyczyny, które stworzyły warunki dla tamtejszej ludności niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanKwapiński">Jakkolwiek Komisja Reform Rolnych bardzo szybko załatwiła się z tą sprawą, a jeszcze szybciej kancelaria sejmowa wydrukowała uchwaloną w komisji ustawę, tem niemniej ustawa nie została uchwalona; nagłe zamknięcie poprzedniej sesji Sejmu stanęło temu na przeszkodzie. Jeżeli już dziś sygnalizują o znacznej ilości spraw wniesionych do sądu, jeżeli tych ludzi będą eksmitowali, jeżeli w konsekwencji eksmisji będą niszczyli ich dobytek, to w każdym razie odpowiedzialność za to nie spada na Sejm.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanKwapiński">W tej chwili chciałem zwrócić Szanownym Panom uwagę na to, że art. 6 ustawy poprzedniej przewidywał prekluzyjny termin, w którym kandydaci na uwłaszczenie mieli zgłaszać sprawy do miejscowych komisji uwłaszczeniowych. 21 lipca ten termin upłynął, powstała luka i pustka. Sprawy wniesione przed 21 lipca 1928 r. będą rozpatrzone przez komisję uwłaszczeniową. Naturalnie, jeżeli ustawy nie znowelizujemy, to będą tak traktowane, jak poprzednio i dlatego zachodzi konieczność, ażeby Sejm tę lukę zapełnił i ja, jako referent, odpowiednie propozycje zgłoszę.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanKwapiński">Proszę Panów, jestem w tem nieszczęśliwem położeniu, że nie mogę Panów zapewnić, że propozycje, które zgłaszam, są uzgodnione z Rządem, ale sądzę, że to jest tak niezwykle jasna sprawa i ze stanowiska politycznego i ze stanowiska moralnego, że trudności w przeprowadzaniu zarówno poprawek jak i samej ustawy nie powinno być w tym Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanKwapiński">Proszę Panów, przeprowadzając nowelę do tej ustawy Wysoki Sejm przyczyni się bardzo wydatnie do usunięcia wielu krzywd, a przedewszystkiem zjedna dla Polski ludność na rubieżach naszej ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JanKwapiński">Proszę Panów, poprawka, którą chcę zgłosić do art. 6 noweli ustawy brzmi jak następuje: „Ustęp 1 art. 8 otrzymuje brzmienie: „Osoby, pragnące skorzystać z uprawnień niniejszej ustawy, powinny zwrócić się z podaniem ustnem lub pisemnem do miejscowej komisji uwłaszczeniowej do dnia 31 grudnia 1930 r.”. Komisja, proszę Szanownych Panów, uchwaliła do 1 stycznia 1930 r. Zwrócę uwagę, że na wiosnę komisja uchwaliła nowelę do ustawy. Dziś mamy już listopad i wątpliwe jest, czy wogóle przed 1 stycznia ustawa ujrzy światło dzienne, czyli, zmarnowano cały rok. Stąd wniosek, że musimy wyrównać ten rok, przedłużając termin prekluzyjny zgłaszania podań o uwłaszczenie w komisjach uwłaszczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JanKwapiński">Znacznie ważniejszy jest ustęp tego projektu, dotyczący tej okoliczności, że 21 lipca tego roku prawo do zgłaszania w komisjach uwłaszczeniowych wygasło i trzeba zapełnić tę pustkę, która była spowodowana nieuchwaleniem na czas tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JanKwapiński">Proponuję więc dalej następujący przepis: Dotyczy to także osób, które nie skorzystały z terminu, przewidzianego w poprzedniem, a obecnie uchylonem brzmieniu art. 8 ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 63 poz. 617).”. Jeżeli uchwalimy w tem brzmieniu projekt tej ustawy, to wszyscy użytkownicy, drobni dzierżawcy będą mieli prawo do uwłaszczenia, nawet ci, których sprawy będą wniesione po wejściu w życie noweli. Gdybyśmy tego nie uchwalili, to ci użytkownicy nie będą mieli tego prawa. I dlatego ja, jako referent, proponuję tę jedyną poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JanKwapiński">Co się tyczy drobniejszych rzeczy, to jest mnóstwo drobnych błędów drukarskich. A więc na samym wstępie w tytule musi być napisany cały tytuł ustawy. Tytuł ma brzmieć: „Ustawa o zmianie niektórych przepisów ustawy w sprawie uwłaszczenia b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców w województwach nowogródzkiem, poleskiem, wołyńskiem itd.”. W art. 1 w wierszu przedostatnim proponuję skreślić myślnik. W art. 2 w wierszu 1 należy skreślić przecinek, a w ustępie przedostatnim w wierszu 1 wyraz „Użytkownicy” należy zacząć od małej litery. W tym samym artykule wyrazy: „z osobna” należy poprawić na „zosobna”, a „nie zależnie” na „niezależnie”. Pozatem w art. 3 jest powiedziane na wstępie w wierszu 4: Za długoletnich dzierżawców w rozumieniu „p. c) art. 1” ustawy niniejszej będą uznani, To nie jest potrzebne. Proponuję skreślić słowa: „p. c) art. 1”.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JanKwapiński">W art. 4 i innych, wszędzie, gdzie jest z dużej litery „Komisja Uwłaszczeniowa”, powinno być z małej, jak było wydrukowane w ustawie poprzedniej; Pozatem w tym samym artykule w końcu, gdzie się mówi „przewidzianej w cz. 1, 5 i 7 art. 50 ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r. o wykonaniu reformy rolnej” trzeba wpisać powołanie się na Dz. Ustaw, który dotyczy kwestii wykonania ustawy o reformie rolnej, będzie więc w nawiasach: „(Dz. Ust Rz. P. z 1926 r. Nr. 1 poz. 1)”.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JanKwapiński">Art. 6 proponuję, jak mówiłem to Szanownym Panom, aby brzmiał tak: „Ustęp 1 art. 8 otrzymuje brzmienie: Osoby, pragnące skorzystać z uprawnień niniejszej ustawy, powinny zwrócić się z podaniem ustnem lub pisemnem do miejscowej komisji uwłaszczeniowej”; komisja uchwaliła do 1 stycznia 1930 r., my obecnie proponujemy „do dnia 31 grudnia 1930 r.” z powodu, że spóźniliśmy się z uchwaleniem ustawy. Następnie zamiast: „w ciągu 4 lat od dnia ogłoszenia ustawy niniejszej”, jak jest w tekście ustawy, proponujemy, ponieważ w międzyczasie to prawo wygasło 21 lipca, aby zastąpić to przepisem następującym: „Dotyczy to także tych osób, które nie skorzystały z terminu, przewidzianego w poprzedniem, a obecnie uchylonem brzmieniu art. 8 ustawy z dn. 20 czerwca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 63, poz. 617)”.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#komentarz">(Głosy: Trzeba było to wydrukować i rozdać.)</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JanKwapiński">Nie mogłem drukować projektu zmian tego artykułu, gdyż nie był uzgodniony z Rządem.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#JanKwapiński">Przeczytałem cały artykuł, jak go komisja uchwaliła, kto był na Komisji Reform Rolnych i dotykał się tej sprawy, dla tego jest ona jasna.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#komentarz">(Głos: Pan nie może być referentem komisji i jednocześnie mówcą od siebie.)</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#JanKwapiński">Czem mogę być, to doskonale sam wiem.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#komentarz">(Głos: Nie zawsze.)</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#JanKwapiński">W art. 6 noweli uchwaliliśmy: W ustępie 1 art. 8 wyrazy: „w ciągu czterech lat od dnia ogłoszenia ustawy niniejszej” zastąpić wyrazami: „do dnia 1 stycznia 1930 r.”. Proponuję jednak z powodu spóźnienia uchwalenia ustawy, aby wstawić zamiast „1 stycznia 1930 roku” „dnia 31 grudnia 1930 roku” oraz dodać ustęp: „Dotyczy to także tych osób, które nie skorzystały z terminu przewidzianego w poprzedniem, a obecnie uchylonem brzmieniu art. 8 ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 63, poz. 617)”. Dalej będzie tak, jak jest w tekście dawnej ustawy. To są projekty, które zgłaszam jako referent komisji. Jak już Panom powiedziałem nie uzgodniłem ich z Rządem i zgłaszam je w swojem imieniu. W art. 7–10 należy poczynić tylko poprawki czysto drukarskie, więc w art. 7 w ustępie ostatnim wyraz „w imieniu” należy zacząć od dużej litery, w art. 8 słowo „ceny” w wierszu 2–3 należy zmienić na „cenę”, a w następnym wierszu „cena” na „cenę”. W tym samym artykule w ustępie ostatnim wyraz „przewidzianym” ma brzmieć „przewidziany”. W art. 9 wierszu 8 zamiast „22” należy wpisać „24”, a w wierszu następnym „w ostatniej” trzeba zmienić na „z ostatniej”. W art. 10 wiersz 4 od końca należy uzupełnić przecinkiem po „wysokości”, a słowo „sądowi” podobnie, jak w innych artykułach pisać od małej litery. Pozatem w art. 13 noweli jest powiedziane w pierwszym wierszu: W art. 17 skreśla się wyrazy: w wierszu czwartym. Należy „czwartym” skreślić i napisać cyframi „4 i 5” i podobnie uczynić w wierszu piątym: słowo „cztery” zastąpić cyfrą 4. Reszta bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#JanKwapiński">W art. 15 wierszu 4, gdzie jest słowo: „trzecim” zastąpić to słowo cyframi „3–5”.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#JanKwapiński">W wierszu 10 zamiast „11” wstawić „11–12”. W art. 17 zbyteczny jest myślnik w wierszu 8, w art. 18 należy skreślić przecinek po wyrazie „Polskiej”, a natomiast w tym samym wierszu dwukrotnie po wyrazach „ustawy” należy wstawić przecinek. To są czysto drukarskie zmiany. Więcej tych zmian niema.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#JanKwapiński">Istotną poprawką noweli, którą mam zaszczyt Szanownemu Sejmowi przedłożyć, jest art. 6 noweli, zmieniający art. 8 ustawy. Na pierwszy punkt, Panowie się zgadzają, a jeżeli chodzi o dodatek, to ta kwestia stoi otwarta do dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#JanKwapiński">Konieczność uchwalenia tej ustawy w przyśpieszonem tempie jest bezwzględna.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#JanKwapiński">Co się tyczy poprawek mniejszości, to tak jak na Komisji Reform Rolnych, tak samo w tej chwili jako referent wypowiadam się przeciw nim i proszę Wysoki Sejm o uchwalenie referowanej przezemnie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Pośle, proszę o podanie na piśmie poprawek do art. 6.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o wydrukowanie wszystkich poprawek.)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. poseł Mochniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefMochniej">Wysoki Sejmie! W imieniu klubu Stronnictwa Chłopskiego mam złożyć małe poprawki do ustawy o czynszownikach na Kresach Wschodnich. Jesteśmy za tem, a także i większość tego Wysokiego Sejmu, ażeby jak najwięcej ludzi w Polsce posiadało swoją realność. Wychodzimy z założenia, że chłopi mają wielki sentyment do ziemi i z tego należy się cieszyć.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefMochniej">Przechodzę do faktów. Otóż przeszło 80 lat temu gospodarze wsi Mochnacz gminy Czarna Wieś dzierżawili w lasach państwowych 14 ha gruntu, za którą to ziemię opłacali czynsz dzierżawny do r. 1915, a od r. 1915 władze okupacyjne dzierżawy nie przyjęły, nakładając tylko podatki na tę ziemię. Taki stan rzeczy trwał do 1926 r., obecnie zaś komisja ziemska w Białymstoku, opierając się na art, 5/6 b. i e, 15 i 16 ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. postanowiła dzierżawców wyrzucić z dzierżawionych gruntów.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JózefMochniej">W r. 1914 właścicielka majątku Grodzisk gm. Suchowoli wyjechała do Rosji, a po wejściu władz okupacyjnych majątek był przez te władze administrowany i przy powstaniu Państwa Polskiego kilkunastu bezrolnych uprawiało ten majątek, płacąc czynsz dzierżawny władzom polskim do 1923 r. W tym samym roku majątek ten został rozdzielony między dzierżawców, którzy płacili nadal czynsz do Państwowego Banku Rolnego. W r. 1926 majątek ten został przekazany prokuraturze w Białymstoku i jednocześnie wyznaczony kurator, który, nie zwracając uwagi na dzierżawców, ten sam majątek wydzierżawił właścicielowi innego majątku, a ten, tytułując się dzierżawcą, w r. 1927 znów wydzierżawił innym z zasiewami, hamując wszelką pracę pierwszym dzierżawcom bezrolnym. Pierwsi dzierżawcy nie ustępowali z dzierżawionych działek, za co kurator ściągnął z nich powtórny czynsz, tak że 1 ha ziemi kosztował 2 metry żyta.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JózefMochniej">Według wyroku sądu okręgowego w Grodnie z dn. 11 stycznia 1910 r. mieszkańcom wsi Stanielewicze przyznano 82,41 dziesięcin serwitutu niewyłączonego w uroczyskach „Porochy” i „Poluchy” we wspólnem posiadaniu z dziedzicem dóbr Krzemienica Michałem Żerebkowem. Obecnie po Michale Żerebkowie majątek Krzemienica przeszedł na własność skarbu polskiego, który zarządził podział powyższego serwitutu. Komisarz ziemski wołkowyski w dniu 15. IX b. r. podzielił ten serwitut, przyznając 10 dziesięcin gruntu mieszkańcom wsi Stanielewicze, reszta zaś serwitutu została wyłączona na rzecz skarbu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#JózefMochniej">Dnia 8 czerwca 1923 r. starostwo wołkowyskie wydzierżawiło 44 ha ziemi rządowej w ten sposób, że 7 ha dla mieszkańców wsi Brodzicze i dla mieszkańców miasta Zelwy 37 ha. Umowę dzierżawną między starostwem a mieszkańcami wyżej wymienionych miejscowości sporządzono na przeciąg 6 lat. Jednak w r. 1927, czyli przed upływem 6 lat, rozparcelowano między reflektantów omawiany grunt, nie powiadamiając nawet o tem dzierżawców, którzy są właścicielami bardzo karłowatych gospodarstw, bo zaledwie kilkohektarowych, i znajdują się w krytycznych warunkach, a którzy łudzili się nadzieją otrzymania z parcelacji gruntów przez nich dzierżawionych. Grunta te Urząd Ziemski w Grodnie skomasował, a następnie rozparcelował, Z dokonanej parcelacji otrzymali działki na własność: miejscowy pop i miejscowy ksiądz oraz kilku innych, którzy posiadają większą ilość ziemi, bo od 15 ha wzwyż własnego gruntu. Wszystkich dzierżawców małorolnych przed upływem terminu usunięto.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JózefMochniej">Według aktu archiwum państwowego w Grodnie z dnia 11 sierpnia 1864 r. nr. 237 wieś Baczeńce pow. wołkowyskiego została uwłaszczona z maj, Janów dóbr Krzemienieckich i zyskała od dziedzica p. Siehienia na własność ogółem gruntu 239 dziesięcin i 1,960 sążni. Gruntami powyższemi podzieliło się 11 gospodarzy, z których każdy dostał po równej części.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#JózefMochniej">Protokół odgraniczenia z 1878 r. ustalił w posiadaniu wyłącznem wsi Baczeńce ogółem 248 dziesięcin 313 sążni gruntu, przyczem stwierdził, że serwitutu i wspólnot z dziedzicem nie było i niema. Ziemia uzyskana na własność przez mieszkańców wsi Baczeńce od Tadeusza Siehienia według aktu wykupu z dnia 1 sierpnia 1864 została ponownie sprzedana przez potomka Tadeusza Siehienia, Przemysława Siehienia mieszkańcom wsi Baczeńce w ogólnym obszarze 58.274 ha. Sprzedaż ta została dokonana za zezwoleniem nowogródzkiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Grodnie z dnia 21 maja 1928 r.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#JózefMochniej">To są Wysoki Sejmie fakty, które mszczą się na tamtejszej ludności. Obowiązkiem Państwa Polskiego, Wysokiego Sejmu, a tak samo i Rządu jest ustawę o czynszownikach uchwalić z pewnemi poprawkami, aby oni mogli owe grunta nabyć na własność, a dopiero wtedy Państwo pozbędzie się raz na zawsze kłopotu, a dzierżawcy będą czuć się gospodarzami i właścicielami gruntu.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#JózefMochniej">Wobec tego Stronnictwo Chłopskie będzie głosowało za ustawą w projekcie Komisji Reform Rolnych z poprawkami, a mianowicie: w art. 3 prosiłbym o łaskawe skreślenie jednego tylko wyrazu w punkcie c): „dzierżawcy, którzy posiadają grunty tytułem dzierżawy przynajmniej od 1 sierpnia 1914 r. i postawili przed dniem 31 października 1923 r. na tych gruntach trwałe zabudowania gospodarcze.../proszę o skreślenie wyrazu „trwałe” ze względu na to, że urząd albo komisja uwłaszczeniowa napewno postanowią, aby to były budynki murowane, natomiast ja proponuję, aby było powiedziane: „budynki gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#JózefMochniej">W art. 4 p. d) po słowach: „posiadali dzierżawną ziemię z przerwami dłuższemi, niż rok — dodać: „z własnej woli, i ustęp, dotyczący p. f), całkowicie skreślić, W art. 20, który mówi: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie w 7 dni po ogłoszeniu napisać: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#JózefMochniej">Wnoszę ponadto następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, aby natychmiast przystąpiono do uwłaszczenia drobnych dzierżawców rolnych, którzy do dnia dzisiejszego dzierżawią państwowe lub prywatne grunty, jako też tych, którzy z jakichkolwiekbądź powodów obecnie nie dzierżawią, ale przedtem dzierżawili, i takowe grunta życzą nabyć,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Łoś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DominikŁoś">Wysoki Sejmie! Ustawa przedłożona Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia usuwa wprawdzie szereg krzywdzących przepisów, reguluje trudności uwłaszczenia długoletnich dzierżawców, nie obejmuje jednak tych drobnych dzierżawców, którzy dzierżawią grunty dopiero od 1914 r. do chwili obecnej. Los tych dzierżawców jest bardzo ciężki i w niektórych okolicach, zwłaszcza w województwach wschodnich, wprost niemożliwy. W niektórych miejscowościach województw wschodnich dzierżawcy ci muszą płacić tenutę dzierżawną, dochodzącą do półtora centnara metrycznego zboża za mórg lichej ziemi. Dzierżawcy ci zdani są na łaskę właścicieli i niezajęcie się przez Wysoki Sejm tą sprawą naraziłoby ich na ewentualne usunięcie z użytkowanych gruntów. Jak mi wiadomo dotychczas żaden wniosek w tej sprawie nie wpłynął do Wysokiej Izby, któryby regulował sprawę drobnych dzierżawców na terenie całego Państwa; nie wiem także, czy p. Minister Reform Rolnych podobny projekt wniesie do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#DominikŁoś">Uważając sprawę za pilną i bardzo ważną, wnoszę następującą rezolucję i proszę Wysoki Sejm o uchwalenie jej: „Sejm wzywa Rząd, a w szczególności p. Ministra Reform Rolnych, aby jak najrychlej, a najdalej, do dni 30 wniósł do Sejmu projekt ustawy o uwłaszczeniu drobnych dzierżawców na terenie całego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#DominikŁoś">W imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego Piast proszę o uchwalenie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Niski.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Oddać mandat!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefNiski">Wobec oświadczenia p. Marszałka na dzisiejszem posiedzeniu Sejmu, że pojedynki są zabronione i wobec napaści z Waszej strony, nie będę odwoływał się do pojedynków, będę stosował metody klasy pracującej i proszę mnie nie prowokować. Zastosuję proletariackie metody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IgnacyDaszyński">Tylko nie w tej sali, Panie Pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefNiski">Wysoki Sejmie! Pierwszą sprawą, która powinna być zwyczajem komisji sejmowych, jest, ażeby nowele, wnoszone na plenum, były uzgadniane z tekstem, bo, proszę Panów, dziś mamy przedstawiony projekt znowelizowanej ustawy i oczywiście panowie członkowie Komisji Reform Rolnych orjentują się w tem, bo siedzieli w komisji, ale większość zasiadających w tej Izbie, nie wie, które słowa trzeba skreślić, które jakimi zastąpić i wskutek tego następuje zamieszanie w Izbie. Otóż uważam, że byłoby pożądane, aby wszystkie znowelizowane ustawy, jakie wpływają do Wysokiej Izby, były poprzednio przez komisję należycie opracowane.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JózefNiski">Druga uwaga. Proszę Panów, gdybyż istotnie w poprzednich Sejmach wnioskodawcy doceniali wielką wagę tej ustawy, która ma zlikwidować sprawy drobnych dzierżawców! Ale w Sejmie ubiegłym sądzono, że tych spraw jest bardzo mało. Okazało się, jak to mówił p. referent, że jest ich ponad 100.000,</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Dębski: 30 tysięcy)</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JózefNiski">to znaczy, że jest to bolączka, którą należy zlikwidować. Tak samo jak bolączką są serwituty, które się likwiduje i za kilka lat serwitutów nie będziemy mieli, tak samo i ta rana, która powinna być zagojona, musi mieć czas na to. P. referent przyszedł do przekonania, że jeżeliby utrzymać w tym artykule termin, jaki został tu przyjęty, to byśmy mieli zupełnie to samo, co było z poprzednią ustawą. Była ona uchwalona na przeciąg 4 lat. W ciągu tych 4 lat nie można było zlikwidować tych wszystkich spraw. Jeżeli dziś nowela będzie przyjęta przez Wysoki Sejm, to zanim to zostanie uchwalone w Senacie, zanim zostanie ogłoszone w Dzienniku Ustaw, z pewnością zejdzie do przyszłego roku. Pozostanie znów niecałe dwa lata na uregulowanie tych spraw. Jeżeli zważymy na to, jaki jest tryb postępowania w komisjach, że najpierw ta sprawa musi być rozpatrzona przez komisję uwłaszczeniową, później strona niezadowolona z decyzji tej komisji ma prawo odwołania się do okręgowej komisji ziemskiej, a od okręgowej komisji ziemskiej do Trybunału Administracyjnego, a wiemy, że Trybunał Administracyjny tak jest przeciążony, że tam sprawy ciągną się nieraz po dwa i trzy lata, to najlepiej byłoby, żeby wogóle ten cały artykuł, określający, że ta ustawa ma wygasnąć w 1930 r. był usunięty. Proponuję więc poprawkę, żeby ta sprawa była w ten sposób uregulowana.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JózefNiski">Jeżeli w ustawie poprzedniej, która wygasła, po słowach „uwłaszczeniowej” postawimy kropkę, a następne wyrazy skreślimy, to będziemy mieli ciągłość ustawy zapewnioną. Dlatego proponuję poprawkę, żeby w art. 8 ustawy a 6 noweli po słowach „uwłaszczeniowej” postawić kropkę, a wyrazy „w ciągu 4-ch lat od dnia ogłoszenia ustawy niniejszej” skreślić. W ten sposób będziemy mieli artykuł jasno sprecyzowany i ciągłość ustawy przez to samo będzie zapewniona, dopóki te sprawy nie będą zlikwidowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Dzięgielewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefDzięgielewski">Wysoka Izbo! Nowela do ustawy, która jest w tej chwili przed nami, miała normować do pewnego stopnia stosunki rolne na Kresach Wschodnich. Ustawa ta nie wypełniła swoich zadań wskutek tego, że była niejasna, W tej chwili przystępujemy do znowelizowania tej ustawy, ale w szeregu artykułów te same niejasności istnieją. A więc, jeżeli weźmiemy art. 2 noweli, widzimy tam takie określenie, jak o budynkach gospodarczych niezbędnych do zagospodarowania. To jest pojęcie bardzo rozciągłe, które nie mówi o tem, co to mają być za budynki. Wogóle ustawa, jeżeli jest przeładowana podobnie nieścisłemi określeniami, może tylko wprowadzać zamęt dla tych, którzy z tej ustawy mają korzystać. Dlatego też proponujemy, ażeby słowa: „niezbędne dla gospodarstwa rolnego” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefDzięgielewski">Następnie w art. 3 w p. c) proponujemy skreślenie następujących wyrazów: „i postawili przed dniem 31 października 1923 r. na tych gruntach trwałe zabudowania gospodarcze własnym kosztem lub pracą”. Proszę Panów, przedewszystkiem są dzierżawcy, którzy niekoniecznie muszą mieć zabudowania na gruntach dzierżawionych, bo jest wielu dzierżawców, którzy mają zabudowania na gruntach gromadzkich, względnie na niewielkich kawałkach gruntów własnych. Wprowadzenie więc tej klauzuli do art. 3 uniemożliwi uwłaszczenie wszystkich tych, których jedynem źródłem utrzymania jest ta dzierżawiona ziemia, nieraz od bardzo dawna. Ci z tego prawa korzystać nie mogą. Przecież celem tej ustawy jest, ażeby uwłaszczyć wszystkich t. zw. długoletnich dzierżawców i czynszowników. Prosiłbym więc, ażeby Wysoka Izba przychyliła się do tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JózefDzięgielewski">W tymże art. 3 proponujemy wstawienie wyrazów do p. e). Po słowach: „przez właściciela” wstawić słowa: „wyraźnie lub milcząco”. Punkt e) mówi o tem, że mają również prawa korzystania z ustawy ci, którzy przejęli prawa dawnych dzierżawców. Ale tu jest również powiedziane: „za zgodą właściciela”. Zgoda właściciela może przejawiać się różnie. O ile właściciel nie protestował, to siłą faktu zgodził się, a wiemy, że o ile chodzi o stosunki na Kresach Wschodnich, to tam umów specjalnych właściwie nie zawierano. Działo się tak, że przychodził np. dzierżawca do właściciela i powiadał, że odstępuje dzierżawę swojemu bratu, czy też że wyjeżdża. Właściciel przyjmował to do wiadomości i sprawa załatwiona. Żadnemi dokumentami dzierżawca nie może się wykazać. Dlatego proponujemy wstawienie tych wyrazów „wyraźnie lub milcząco”. Wtedy punkt ten brzmiałby: „o ile prawa te nabyli w drodze cesji w trybie w umowie określonym, lub też przez właściciela — wstawia się tu — wyraźnie lub milcząco uznanej”.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(P. Staniszkis: A jak zgodził się oficjalnie? to co?)</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JózefDzięgielewski">Powiedziane jest „wyraźnie lub milcząco”, więc z chwilą, gdy właściciel nie protestował przeciw temu, że dzierżawca jeden drugiemu odstąpił tę. dzierżawę, to znaczy, że ten dzierżawca ma pełne prawa.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JózefDzięgielewski">W art. 4 proponujemy na początku słowa „Punkt b) art. 5 skreśla się”, a dalej w ust. 2 skreślenie na końcu wyrazów „na skutek okoliczności wojennych”, wstawienie następujących: „w okresie czasu od 1 sierpnia 1914 r. do 31 grudnia 1923 r.”.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JózefDzięgielewski">W art. 3 proponujemy skreślenie wyrazów: „z własnej winy lub na wezwanie rejentalne”. Jest to również określenie zupełnie nieścisłe. Co to znaczy „z własnej winy” nie uiścił tenuty dzierżawnej? I dlatego, ażeby była rzecz jasno i wyraźnie w ustawie określona proponujemy, aby zamiast słów „z własnej winy lub na wezwanie rejentalne” wstawić: „na wyraźne żądanie właściciela, wyrażone notarialnie lub w inny sposób na piśmie”.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JózefDzięgielewski">Teraz jeszcze do art. 11. Artykuł ten proponuję skreślić, jako zgoła zbyteczny. Art. 11 mówi o tem, że na posiedzeniu okręgowej komisji ziemskiej przy rozpatrywaniu praw uwłaszczenia czynszowników i długoletnich dzierżawców obowiązany jest być przedstawiciel sądu okręgowego i delegat Ministerstwa Rolnictwa, a powołuje się na odnośne artykuły ustawy o składzie okręgowych komisji ziemskich. Ta rzecz przewidziana jest już w tamtej ustawie i powtarzanie tego skazywanie na to, iż musi być bezwzględnie, tembardziej iż później się mówi poraź drugi, że może nie być, uważamy za rzecz zbyteczną. O działalności, prawach i składzie okręgowych komisji ziemskich wyraźnie mówi odpowiednia ustawa, tak, że cały ten artykuł uważamy za zgoła zbędny.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#JózefDzięgielewski">Proszę Wysokiej Izby, sprawa ta rzeczywiście ma bardzo istotne znaczenie specjalnie dla Kresów Wschodnich. Wiemy, że na Wołyniu w okresie, kiedy ta ustawa obowiązywała, a później nie obowiązywała, działy się rzeczy straszne. Wiemy o znoszeniu budynków, o zasypywaniu studzien, o doprowadzeniu do tego, że ludzie z inwentarzem musieli przez całe miesiące przesiadywać w lasach, wskutek tego, że ustawa była niejasna, nieścisła, dawała pełną możność właścicielom gruntów robienia dowolnych ekscesów na tych ludziach. Obrony należytej ci ludzie w ustawie nie mieli. Ustawa ta spowodowała, że właściciele tych obszarów wobec wygórowanych cen na ziemię, starali się pozbyć ludzi, którzyby mieli nabyć ziemię za tańsze pieniądze. Intencja ustawodawcy była zupełnie inna i sądzę, że dziś Izba zajmie również to stanowisko, aby przedewszystkiem uwłaszczyć tych czynszowników i długoletnich dzierżawców. Te rozmaite kruczki prawne, przy pomocy których ustawę się sparaliżowało i robiło ją niewykonalną, nie powinny już mieć miejsca. Wszystko musi być zupełnie jasno i ściśle sprecyzowane. Poprawki nasze wprowadzają pewną jasność do całości tej ustawy. Prosimy, aby Wysoka Izba zechciała je uwzględnić.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Kleszczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#EdwardKleszczyński">Wysoki Sejmie! Jako referent wniosków mniejszości przedstawiam dwa punkty, które chciałbym, aby Wysoka Izba zmieniła. Co do zmian, które p. Kwapiński zaproponował, Bezpartyjny Blok zgadza się na nie, ponieważ są one zasadnicze i inaczej ustawa nie miałaby realnego znaczenia, z tego względu, że odwlekło się wydanie tej ustawy. Więc na te dwa punkty Blok się godzi.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#EdwardKleszczyński">Co do poprawek, które Blok do tej ustawy zgłasza, to motywujemy je w sposób następujący.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#EdwardKleszczyński">W sprawie pierwszego wniosku, który mówi o terminie, proponujemy aby proponowane przez komisję brzmienie punktu d art. 5 zamienić na następujące: „posiadali dzierżawioną ziemię z przerwami dłuższemi niż rok; w przypadkach, zasługujących na szczególne uwzględnienie, może Komisja Uwłaszczeniowa mimo istnienia określonych wyżej przerw przyznać petentowi prawo do uwłaszczenia, w szczególności, jeżeli te przerwy nastąpiły niezależnie od woli dzierżawcy na skutek okoliczności wojennych”.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#EdwardKleszczyński">To jest zasadnicza rzecz, bo o ile według brzmienia komisji uchwalimy ten ustęp, to damy możność ludziom, którzy nie mieszkają w Państwie Polskiem, przyjazdu do Polski i skolonizowania tych ziem, a ludność miejscowa nie miałaby tego prawa. Więc z tego powodu jest rzeczą konieczną ze względów państwowych niedopuszczenie do kolonizacji naszych Kresów przez ludzi, którzy nic nie mają wspólnego z narodowościami, zamieszkującemi te Kresy, Dlatego konieczną rzeczą jest zmiana tego punktu.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#EdwardKleszczyński">Co do drugiego punktu, to wnoszę, aby po słowach „tenuty dzierżawnej majątków państwowych” dodać: „Jeżeli podatki gruntowe, państwowe i komunalne płaci właściciel gruntów, to oznaczone w niniejszym punkcie opłaty powiększa się o wysokość opłaconego za dany obszar podatku”. To całkowicie wynika z poprzedniego punktu i z słuszności, dlatego, że o ile ktoś nie płacił podatków a dzierżawi, jeżeli to było w kontrakcie dzierżawnym, te zostając właścicielem ziemi powinien zapłacić to, co się od niego należało. To wynika z słuszności i z poprzedniego ustępu. Ten drugi punkt ma mniejsze znaczenie, a jeszcze raz zaznaczam, że punk pierwszy jest rzeczą zasadniczą, by ludzie, którzy nie mieszkają na tych tery tor j ach i nic z tą ziemią wspólnego nie mają, nie weszli na tę polską ziemię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Karuzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PawełKaruzo">Wysoka Izbo! Nowa ustawa o zmianie niektórych przepisów ustawy o uwłaszczeniu b. czynszowników, b, wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców na obszarach województw wschodnich w art. 2 ma następujące brzmienie: „Z mocy ustawy niniejszej mogą nabyć na własność użytkowane przez siebie w dniu zgłoszenia podania, przewidzianego w art. 8 niniejszej ustawy, grunty, oraz znajdujące się na nich niezbędne dla gospodarstwa rolnego zabudowania poza obrębem miast i miasteczek, w granicach ich z roku 1914, zaś dla miasta Wilna w granicach obecnych.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PawełKaruzo">Otóż, proszę Panów, o ile te granice z roku 1914 mają znaczenie dla wszystkich innych miast i miasteczek, to tem bardziej mają one znaczenie dla Wilna. Chodzi o to, że od 1919 roku sporo poczyniono zmian w granicach miast przez dołączenie do administracji miast i miasteczek dawnych terenów gmin, terenów wiejskich. To samo było i z Wilnem. W 1919 roku miasto Wilno rozszerzono i utworzono z niego t. zw. wielkie miasto. Moc wsi i przedmieść, niczem się nie różniących zasadniczo od wsi, przeszło pod zarząd władz administracyjnych miejskich i tem samem należy obecnie do miasta. Więc o ile pozostawić brzmienie obecne tego artykułu, to czynszownicy, zamieszkali na terenach, w 1919 r. przyłączonych do Wilna, będą zupełnie niesłusznie skrzywdzeni.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PawełKaruzo">Więc proponuję małą poprawkę, mianowicie słowa: „zaś dla miasta Wilna w granicach obecnych” skreślić, aby słowa, odnoszące się do innych miast i miasteczek mianowicie: „w granicach ich z roku 1914odnosiły się również do miasta Wilna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MaksymilianMalinowski">Zrzekam się głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Utta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AugustUtta">Proszę Wysokiej Izby! Uzasadnienie wniosku mniejszości do art. 4 przez p. Kleszczyńskiego było istotnie dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Mówi on, że przez proponowane przezeń ograniczenie, czyli przez danie komisji uwłaszczeniowej możności robienia z dzierżawcami, co się jej żywnie podoba, chce zapobiec, ażeby na Wołyniu nie osiedlały się osoby dla Państwa niepożądane, względnie element obcy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AugustUtta">Proszę Wysokiej Izby, wiemy przecież, że artykuł ten dotyczy dzierżawców, którzy ziemię na Wołyniu przez czas dłuższy posiadali, a zatem nie może tu absolutnie być mowy o jakichś nowych przybyszach, którzyby mogli przybyć na Wołyń i tam zagarnąć ziemię na szkodę ludności miejscowej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AugustUtta">Wiem, proszę Panów, o co p. Kleszczyńskiemu chodzi. Doświadczenie z lat ubiegłych okazało, że komisje uwłaszczeniowe ani jednemu dzierżawcy nie zezwoliły na uwłaszczenie, który miał przerwę w posiadaniu z powodu działań wojennych, ani jednemu dzierżawcy nie przyznały prawa na uwłaszczenie i wszystkich bez wyjątku, którzy mieli przerwy z powodu wojny, a postawili wnioski o uwłaszczenie, do chwili obecnej eksmitowano, Ten okropny stan, jaki się wytworzył na Wołyniu, ta nędza i narzekania, które przenikały daleko w świat i o których tu mówiono, zostałyby usunięte, gdyby cała ustawa przeszła w brzmieniu komisji, Wówczas nałoży się na komisję uwłaszczeniową, obowiązek uwłaszczać dzierżawców wówczas, jeżeli przerwa została spowodowana niezależnemi od zainteresowanych osób powodami, w danym razie, działaniami wojennemi. To rzecz zupełnie zrozumiała. Jeżeli Blok Bezpartyjny stawia taki wniosek, to temsamem dowodzi, że chce wogóle przez tę poprawkę sens całej noweli sprowadzić do zera.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AugustUtta">Przypominam Panom, że przedstawiciele Panów w innych okolicznościach zaznaczali, że istotnie na Wołyniu działa się wielka krzywda i że Rząd, jak również stronnictwo, popierające Rząd, chcą szczerze tę krzywdę usunąć. Jeżeli to oświadczenie było szczere i jeżeli istotnie Panowie chcecie, aby narzekania i krzyki rospaczy na Wołyniu ucichły, to proszę Panów bardzo, cofnijcie swój wniosek i głosujcie za wnioskiem komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do dyskusji szczegółowej. Do art. 2 głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Uważam, że znacznie celowiej jest, jeżeli się poprawki wnosi do poszczególnych artykułów, dlatego, że wówczas Izba może się łatwiej zorientować w celowości czy niecelowości danej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli chodzi o zasadniczy kierunek ustawy, to nie powinna ona stwarzać takiej sytuacji, któraby wprowadzała zamieszanie do stosunków prawnych, wytworzonych przez dawną ustawę przed jej nowelizacją. Otóż art. 2 noweli przewiduje, że w p. a) należy skreślić wyrazy końcowe: „a grunty te i obecnie posiadają”. Skreślenie tych słów zmienia zupełnie stan prawny, istniejący na podstawie poprzedniej ustawy przed jej znowelizowaniem i dlatego wnoszę o skreślenie tej propozycji, to znaczy wnoszę o skreślenie ustępu, w którym jest powiedziane, iż w punkcie a) skreśla się wyrazy końcowe: „a grunty te i obecnie posiadają”, czyli, że wyrazy te powinne zostać. Jest to wywołane tem, że w czasie 4-letniego działania tej ustawy pewne sprawy zostały rozstrzygnięte w tym lub innym kierunku, grunta te mogły przejść w ręce osób trzecich i obecnie, gdyby sprawy zostały wznowione na podstawie noweli, powstał by stan chaotyczny i pod względem prawnym wiele spraw byłoby niesłychanie zagmatwanych i nie możnaby ich rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Czy mam odrazu przystąpić do dalszych poprawek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Do art. 3 wnoszę następującą poprawkę. W punkcie e) powiedziano: „Powyższe nabycie praw udowodnić można dokumentami lub zeznaniami świadków”. Otóż art. 409 i 410 ustawy o postępowaniu cywilnem przewidują, że uprawnienia tego rodzaju muszą być uzasadnione, udowodnione dowodami pisemnemi. Nie przewidują te artykuły zeznań świadków jako dowodu, na podstawie którego możnaby przeprowadzić dowód prawny co do uprawnień cywilnych. Ponieważ ten ustęp wobec tego koliduje z art. 409 i 410 U. P. C., miałem zamiar wnieść, ażeby ustawa ta została odesłana do Komisji Prawniczej; żeby jednak nikt nie przypuszczał, że chodzi mi o przewlekanie kwestii, tego wniosku nie stawiam, a wnoszę tylko, aby słowa końcowe: „lub zeznaniami świadków” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Na początku art. 4, który mówi o zmianach przewidzianych w art. 5 dawnej, ustawy, należy wstawić po słowach: „długoletnim dzierżawcom” słowa: „oraz osobom, wymienionym w punkcie c) art. 1 niniejszej ustawy”. Poprawka ta może być zrozumiała tylko o tyle, o ile kto z Panów ma przed sobą tekst pierwotnej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(Głos: Niestety mierna.)</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jaki jest cel tej poprawki? Ustawa ta, nowelizująca pierwotną ustawę, wprowadza w art. 1 dawnej ustawy nowy punkt c); jeżeli tego nie wprowadzimy do art. 5 dawnej ustawy, to będzie sprzeczność między art. 1 a art. 5 w nowej ich redakcji. Do art. 4 zgłaszam jeszcze drugą poprawkę. Punkt e) art. 5 dawnej ustawy ma otrzymać brzmienie następujące: „nie uiścili po dniu 21 lipca 1924 roku lub nie uiszczą z własnej winy lub na wezwanie rejentalne w przepisanym terminie tenuty” i t. d. Otóż wnoszę, ażeby to wezwanie rejentalne zostało skreślone, a to dlatego, że wezwanie to w stosunkach, jakie istnieją właśnie na Kresach, o ile będzie robione rejentalnie, będzie połączone z dużym kosztem i te koszta mogą obciążać tylko danego zainteresowanego, dlatego, że w rezultacie on będzie musiał te koszta rejentalne pokryć. Z tego powodu uważam, że zupełnie wystarczy, jeżeli będzie „z własnej winy”, t. zn. jeżeli pominie terminy przewidziane i w właściwym terminie tenuty dzierżawnej nie uiści. Dlatego wnoszę o skreślenie słów: „lub na wezwanie rejentalne”.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wreszcie po słowach: „lub nie opłacą rocznie” takiej a takiej kwoty, trzeba wstawić termin, w jakim powinna być tenuta wpłacona. Wnoszę, aby tu było wstawione: „w terminie do dnia 1 października każdego roku za rok ubiegły”. Inaczej ustawa ta także byłaby niejasna.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W art. 6 po ustępie pierwszym należy wstawić następujący nowy ustęp: W art. 8 w ust. 2 po słowach: „dzierżawcy długoletni” wstawia się: „oraz osoby, wymienione w punkcie c) art. 1 ustawy niniejszej”. Gdybyśmy tego uzupełnienia nie dali, to art. 8 pomijałby zupełnie tę kategorię, którą wprowadziliśmy w zmianie art. 1 poprzedniej ustawy, a która mieści się w art. 2 dzisiejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W art. 11 przewidziano, że przy rozpoznaniu spraw uwłaszczeniowych przez okręgową komisję ziemską konieczną jest obecność sędziego sądu okręgowego przedstawiciela Ministra Reform Rolnych, a ostatnie zdanie mówi, że obecność tych członków komisji lub ich zastępców nie jest konieczna, jeżeli ta sama sprawa była już raz odroczoną ze względu na nieobecność chociażby jednego z oznaczonych wyżej członków komisji. Na to zwracałem już uwagę w komisji i teraz po raz drugi zwracam uwagę, że zachodzi zasadnicza sprzeczność między temi dwoma ustępami. Albo ci członkowie są niezbędni, a ponieważ są urzędnikami, więc muszą być obecni, jeżeli zostają delegowani przez prezesa sądu czy prezesa okręgowego urzędu ziemskiego, a w takim razie druga część jest zbyteczna, bo nie można przewidywać, żeby byli oni nieobecni; albo też jeżeli mogą być nieobecni, to wogóle cały artykuł byłby zbyteczny. Ponieważ sądzę, że jednak obecność tych przedstawicieli zarówno Ministerstwa Reform Rolnych jak i sądu okręgowego jest niezbędna, a oni jako urzędnicy, nie mogą uchylić się od brania udziału w posiedzeniach komisji, wobec tego uważam, że końcowe zdanie tego artykułu: „Obecność tych członków...” jest zbyteczna i należałoby je skreślić.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wreszcie, proszę Państwa, art. 15 przewiduje w ust. 2 dodaje się zdanie końcowe: „Jednak ulegają zawieszeniu powództwa, oparte na nieuiszczeniu opłat za czas od dnia 21 lipca 1924 r.”. Możemy na tem stanowisku stanąć, ale trzeba dodać zastrzeżenie, „o ile dotychczas prawomocnie jeszcze nie zostały rozstrzygnięte. Jeżeliby tego zastrzeżenia nie zrobić, to znowu wprowadzimy pewien chaos do ustawy, wobec którego sądy nasze będą niejednokrotnie znajdowały się w bardzo trudnem położeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IgnacyDaszyński">Do głosu nikt się już nie zapisał. Przerywam dyskusję do następnego posiedzenia, celem uzgodnienia wszystkich poprawek dla uniknięcia nieścisłości redakcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Poproszę o głos w tej sprawie.)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę p. Marszałka o rozesłanie także redakcyjnych poprawek referenta, dzisiaj zgłoszonych, wobec których dziś nie mogliśmy się jeszcze ustosunkować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#IgnacyDaszyński">Pan referent uzupełni to i poprawki będą odbite na roneo, aby Panowie mieli je przed sobą dla orientacji w głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłanki Zofii Praussowej i tow. z klubu Z. P. P. S. w sprawie zawieszenia eksmisji w stosunku do tych bezrobotnych, którzy otrzymawszy pracę, spłacają w ratach zaległy czynsz mieszkaniowy (druki nr. 206 i 91). Jako sprawozdawca ma głos p. Ciołkosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AdamCiołkosz">Wysoki Sejmie! Ustawa o ochronie lokatorów z dn. 19 kwietnia 1924 r., znowelizowana ustawą z dnia 17 marca 1926 r„ wprowadziła moratorium dla mieszkań jedno i dwuizbowych, o ile stwierdzone zostanie, że lokator nie może płacić komornego wskutek niezależnych od niego okoliczności, jak wyjątkowo ciężkie położenie materialne, albo brak pracy. W ten sposób ustawa chroni bezrobotnych przed eksmisją, przyznając im sześciomiesięczne lub dłuższe odroczenia terminu opróżnienia przedmiotu najmu. Praktyka życiowa wykazała w ustawie lukę, ustawodawca nie przewidział dokładnie pewnej sytuacji niezwykle ciężkiej, w której lokator wymaga szczególnej ochrony. Oto człowiek, który po długiem i niszczącem go wraz z rodziną bezrobociu uzyskał pracę, znajduje się naraz poza niezbędną ochroną.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#AdamCiołkosz">W chwili, kiedy, znalazłszy pracę, jest na drodze do podniesienia się z depresji materialnej, która jest skutkiem bezrobocia, kiedy zaczyna w części odbudowywać swój zniszczony dobrobyt, staje przed nim groźba eksmisji, sądy bowiem zajęły stanowisko, że człowiekowi temu moratorium mieszkaniowe nie przysługuje i z chwilą znalezienia pracy odrazu w jednym momencie spłacić musi całe zaległe komorne za kilka czy kilkanaście miesięcy, co oczywiście przekracza jego możność płatniczą i pociąga za sobą eksmisję. Nie taka była intencja ustawodawcy, nie poto dano bezrobotnym moratorium, ażeby w chwili otrzymania pracy zostawali bez dachu nad głową. Ta intencja ustawodawcy, który nie przewidział takiej praktyki sądów, teraz musi być stwierdzona expressis verbis i taki jest cel wniosku, który Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów wniósł do laski marszałkowskiej w dn. 15 maja b. r. Wniosek ten wzbrania eksmisji lokatorów bezrobotnych, którzy uzyskali pracę i spłacają zaległe komorne w ratach. Komisja Prawnicza zbadała ten wniosek i postanowiły przedstawić go Sejmowi do uchwalenia, poczyniwszy w nim nieznaczne zmiany i dodawszy postanowienia wykonawcze. Komisja była zdania, że wystarczy, gdy bezrobotni po uzyskaniu pracy spłacą zaległe komorne w ratach, wynoszących 25% czynszu miesięcznego. Wysokość tej stawki jest umotywowana wyczerpaniem gospodarczem, jakie jest skutkiem bezrobocia, przyczem proszę zważyć, że lokator ten jest obowiązany ponadto płacić komorne bieżące, które wzrasta co kwartał o 6%. Podniesienie zatem tej stawki 25% mogłoby się okazać niebezpiecznem, zważywszy niski poziom realnych płac robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#AdamCiołkosz">W imieniu Komisji Prawniczej proszę Wysoki Sejm o przyjęcie przedłożenia projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Osada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MikołajOsada">Wysoka Izbo! Powiedział niegdyś Sienkiewicz, że zło wraca, jak fala, odbita od brzegu na środek jeziora. Zdanie to da się zupełnie dobrze zastosować do gospodarki społecznej. Krok zły, fałszywy, nieprzemyślany mści się powrotną falą skutków i przyczynić może wiele kłopotów tym, którzy ten krok fałszywy postawili, albo ich następcom. Dziś właśnie znajdujemy się wobec takiego zjawiska. Postawiliśmy przed kilku laty krok fałszywy, a obecnie mamy likwidować fatalne skutki tego kroku.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MikołajOsada">Kiedy z końcem 1925 r. bezrobocie w Polsce wzrosło do dużych rozmiarów, zaczęto głosić, że najważniejszym środkiem zaradczym na tę klęskę społeczną będzie nadanie bezrobotnym przywileju mieszkania darmo, przynajmniej na razie, bez terminu. Co będzie potem, o tem nie chciano myśleć, przechodzono nad tem pytaniem do porządku dziennego z tem, że jakoś to będzie. Nie pomyślano też o tem, że z równą słusznością możnaby powiedzieć, że tak, jak właściciel domu ma dać bezrobotnemu mieszkanie, tak samo ma mu dostarczyć piekarz chleba, rzeźnik mięsa, krawiec ubrania i t. p. na kredyt na czas nieograniczony. Nie chciano myśleć o tem, że jest rzeczą w najwyższym stopniu niesprawiedliwą, aby ciężar dostarczania mieszkań bezrobotnym zwalono na barki jednej tylko warstwy społecznej, ba nie jednej warstwy, ale małej części tej warstwy, bo właściciel domków małych, ludzi w tej warstwie ekonomicznie najsłabszych, bo posiadających domy małe, podlegające najsilniejszemu zużyciu, wymagające wielkich wydatków na konserwację, a za to najgorzej się refutujące. Ci, którzy wówczas byli zdania, że tak postąpić nie można, że jeżeli bezrobocie jest klęską społeczną, to cały naród musi ten ciężar wziąć na swe barki i że jeżeli daję się zasiłki bezrobotnym na utrzymanie, to należy im także zapłacić mieszkanie, pozostali w mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MikołajOsada">W tem miejscu pozwolę sobie Wysokiemu Sejmowi opowiedzieć rzecz, o której zapewne mało komu wiadomo. Oto organizacje właścicieli domów wystąpiły do ówczesnego ministra skarbu z memoriałem, że nie można żądać od najuboższych właścicieli domów, by dostarczali bezrobotnym darmo mieszkań, że tedy należy za mieszkania płacić z funduszów publicznych. Ze swej strony występowały te organizacje z konkretnemi propozycjami co do swego udziału w pokryciu tego wydatku, a propozycje te były tego rodzaju, że kilkakrotnie przewyższały sumę, jakaby na własność nieruchomą miejską w stosunku do jej siły podatkowej wypadła. Do dziś nie mogę pojąć, dlaczego tej inicjatywy związku zrzeszeń własności nieruchomej miejskiej nie podjęto, a zamiast tego poszliśmy po linii najmniejszego oporu i kazaliśmy dostarczać mieszkań bezrobotnym darmo. Ale na tem nie koniec. Chociaż ustawowo zabroniono pobierać komorne, pobierano od tego nieistniejącego dochodu, którego nie było wolno pobrać, podatek państwowy od nieruchomości wraz z rozmaitemi podatkami samorządowemi, a w razie, gdy właściciel nieruchomości, nie mając środków na zapłacenie podatków, zalegał z zapłatą, liczono mu najpierw 48%, a następnie 24% odsetek zwłoki, a w końcu ściągano podatek w drodze przymusowej. Stan ten trwa dotąd. Wysoki Sejmie, jest to curiosum, jakiego poza Polską niema w całym święcie, aby jedna ustawa zabraniała pobierać jakiś dochód, a druga od tego nieistniejącego dochodu kazała płacić podatki pod grozą wysokich kar za zwłokę i egzekucji.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MikołajOsada">Ale porzućmy ten temat. Otóż od wprowadzenia moratorium dla bezrobotnych minęło parę lat. Znam osobiście takich bezrobotnych, którzy nie chcieli korzystać z przywileju i z swych szczupłych zasiłków płacili komorne, uważając, że darmo nie można niczego na świecie żądać, oraz, że gdy moratorium się skończy, oni popadną w takie zaległości, że nie będą w stanie ich zapłacić. Tak jednak postąpił tylko znikomy odsetek bezrobotnych, olbrzymia większość korzystając z ustawy nie płaciła. Ostatecznie z czasem bezrobocie zmalało, ten i ów, bezrobotny dostał pracę. Skończyło się moratorium, trzeba płacić komorne, no i zaległości. Pokazuje się, że ów były bezrobotny winien komorne czasami nawet za dwa lata, że naraz tej zależności zapłacić nie może i że z tego powodu grozi mu eksmisja. I to jest problem, którym się dziś zajmujemy.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MikołajOsada">Wnioskodawcy twierdzą, że robotnik nie może tych zaległości spłacić w ratach większych, aniżeli 25% miesięcznego komornego i wnoszą o uchwalenie ustawy, by eksmisje z powodu niepłacenia komornego nie mogły być wykonywane, o ile bezrobotny po otrzymaniu pracy spłaca dług w ratach miesięcznych, wynoszących 25% obecnego komornego. Pozwolę sobie być pod tym względem cokolwiek odmiennego zdania.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#MikołajOsada">Mam w ręce dokument urzędowy, bo egzemplarz dziennika urzędu wojewódzkiego w Łodzi, zatem z największego centrum robotniczego w Polsce, z maja 1928 roku. Urzędowa tabela, zamieszczona w tym dzienniku, twierdza, że dzienny budżet rodziny robotniczej w maju 1928 r. wynosił 7 zł. 54 gr. W kwocie tej mieści się wydatek na mieszkanie w kwocie 23 1/2 grosza. Ta sama tabela przewiduje na tramwaj gr. 40, na gazetę gr. 20 dziennie. W czasach normalnych, a i dzisiaj wszędzie na zachodzie, a nawet na wschodzie w Sowietach wydatek rodziny robotniczej za mieszkanie wynosił i wynosi około 20% ogólnego budżetu, w Sowietach nawet znacznie więcej. W budżecie zatem dziennym, wynoszącym 7 ½ zł., wydatek ten wynosiłby gdzieindziej około 1 1/2 zł. dziennie. Jeżeli ten wydatek u nas wynosi 23 1/2 gr. to jeśli dla spłacenia długu za mieszkanie wydatek ten podwoimy, osiągniemy kwotę 47 groszy dziennie, czyli około 6% budżetu dziennego, a zatem mniej niż 1/2 tego, co robotnicy na całym świecie za mieszkania płacą. Twierdzenie tedy, jakoby robotnik nie był w sanie spłacić zaległości w ratach większych, niż 25% obecnego komornego, jest gołosłownym argumentem, nie wytrzymującym najlżejszej krytyki.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#MikołajOsada">A dodać muszę, że spłacanie zaległości tym trybem mogłoby trwać 8 lat, bo są wypadki, że zaległości pochodzą z lat dwóch.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#MikołajOsada">A teraz chciałbym się zająć drugą stroną dzisiejszego zagadnienia: komu ma się płacić te zaległości, za co i na co te pieniądze będą zużyte.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#MikołajOsada">Otóż zapytuję, kto to jest ten właściciel domu, w którym mieszkają bezrobotni. Zapewne jakiś wielki kapitalista, burżuj, który właściwie tak z filantropji powinienby darmo przytulić kilku bezrobotnych. Otóż tak nie jest. Kto z Panów zna stosunki w dzielnicach robotniczych miast fabrycznych, ten wie dobrze, że właścicielem domków robotniczych jest kolega swych lokatorów, jest taki sam robotnik, jak oni, który za cenę oszczędności całego życia, za cenę wyrzeczenia się wszelkich przyjemności, nieraz za cenę przymierania głodem przez całe lata wybudował sobie domek. aby na stare lata, gdy ręce odmówią posłuszeństwa, gdy siły osłabną, gdy w żadnej fabryce miejsca dla niego nie będzie, nie musiał wyciągnąć ręki żebrzącej do społeczeństwa, ale zapewni sobie dach nad głową i jakie takie skromniutkie utrzymanie. Jak potraktowano tę najlepszą część społeczeństwa, bo pracowitą i oszczędną? Oto najpierw wstrzymano ich dochody na wysokości 25% przedwojennych dochodów w złocie, a kiedy przyszło bezrobocie, to im wogóle dochody odebrano. Ale na tem nie koniec. Temu robotnikowi, chałupnikowi, często będącemu też bez pracy, kazano pod grozą wysokich kar za zwłokę i egzekucji płacić podatki od dochodu, którego im pobrać nie było wolno, kazano pod grozą więzienia i wysokich grzywien oświetlać schody i korytarze, usuwać śmiecie i nieczystości, zaopatrywać lokatorów w wodę, ubezpieczać dom od ognia, opłacać kominiarzy, czyścić chodniki i jezdnie, wreszcie remontować domy.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#MikołajOsada">Wysoki Sejmie! Zaległe komorne z mieszkań robotniczych, to nie jest zaległa renta, to nie są procenty od kapitału włożonego w budowę domu, lecz w lwiej części jest to zwrot wydatków, które właściciel poczynił pod grozą kar więzienia i grzywien, a na wydatki te zapożyczył się u lichwiarza lub sprzedał ostatnie ruchomości. Stoimy przed groźną klęską, z której sobie społeczeństwo mało zdaje sprawę. Nie mamy dokładnej statystyki mieszkaniowej, ale na podstawie statystyki z r. 1921 fachowcy dowodzą, że w Polsce brak dziś 2-ch mil jonów izb mieszkalnych. Pytam tedy, co będzie, jeżeli runą te stojące jeszcze domki robotnicze? Gdzie podziejemy te rzesze bezdomne i nie mające już nic do stracenia, zatem zdolne do wszelkich nieobliczalnych czynów? Łatwiej podeprzeć i poprawić dom istniejący, niż zbudować dom nowy, a uczynić to mogą tylko obecni właściciele domków robotniczych. To nie są zimni kapitaliści, którzy z ołówkiem w ręku obliczają dochodowość danego przedmiotu i gdy im się nie kalkuluje, pozbywają się go z lekkiem sercem i szukają lepszej lokaty. Ci ludzie kochają swe domy, bo jest to owoc ich potu i krwi, bo to są wyniki ich długoletniej pracy i oszczędności, oni nie dopuszczą do tego, by te domy runęły, choćby je mieli ratować za cenę przymierania głodem, ale nie należy ich doprowadzać do rozpaczy! Niech ci ludzie wiedzą, że władza ustawodawcza nie uważa ich za jakichś obywateli drugiej kategorii, dla których istnieją obowiązki, a niema praw, że jednak istnieje jakaś granica dla ofiar, których się od nich wymaga.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#MikołajOsada">Oto, Wysoki Sejmie, garść argumentów, w imię których upraszam o przyjęcie poprawki, że spłacanie zaległości w komornem ma się odbywać w ratach, równających się obecnie płaconemu komornemu miesięcznemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Pawlak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechPawlak">Wysoki Sejmie! Obecne przepisy o ochronie lokatorów nie we wszystkich wypadkach dają ochronę lokatorowi przed nadużyciami, jakie bądźcobądź w wielu razach zdarzały się po stronie kamieniczników. Naprawdę, żeby chcieć skreślić te wszystkie obrazy eksmitowanych rodzin naszych robotników, to dreszcz przechodzi każdego, kto na te rzeczy patrzeć musiał. Dlatego też nowela, która tu dziś została przedłożona, nie jest niczem więcej, jak tylko uzupełnieniem braków ustawy o ochronie dla tych mieszkańców, którzy dotychczas z tej ochrony wogóle korzystać nie mogą. Zresztą należy tu podkreślić, że stosunki mieszkaniowe w Polsce bądźcobądź przyszły do punktu kulminacyjnego i tworzą już pewną anarchię mieszkaniową. Pewno, że ci, którzy eksmisji podlegają, sani temu zaradzić nie mogą. Mogliby temu zaradzić ci, którzy mogliby, zamiast budować cośkolwiek innego, przystąpić do zrealizowania budowy domków robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechPawlak">Szanowny przedmówca mój wskazał na szereg rzeczy, które, jego zdaniem, tworzą pewien przywilej dla tych, którzy eksmisji podlegają. Powiada przedewszystkiem, że płaci się zapomogi robotnicze i mimo to ma się jeszcze uwzględnić pewne zapomogi w płaceniu komornego. Chcę tu powiedzieć, że zapomogi robotnicze, o których wspomniał przedmówca, nie mają nic wspólnego z tem, nad czem obecnie obradujemy. W tej chwili obradujemy nad tem, że mieszkaniec, który był bez pracy jakiś czas i na podstawie dotychczasowych przepisów ustawy o ochronie lokatorów nie płacił komornego, nie może być eksmitowany, i mówimy o tem, że ktoś był bez pracy pół roku albo rok, poczem na krótki czas przejściowy otrzymał pracę, a właściciel kamienicy, któryby chciał korzystać z tego, że dostał on pracę przejściową, natychmiast wnosi skargę o eksmisję, aby móc tem mieszkaniem rozporządzić. O to tu chodzi i nic to nie ma wspólnego z zapomogą robotniczą.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WojciechPawlak">Musiałbym również odeprzeć twierdzenie szanownego przedmówcy, który powiedział, że sprzeciwia się wprowadzeniu 25%, że raczej ma się spłacać w wysokości, równającej się jednomiesięcznemu komornemu bieżącemu. Na to chciałbym przytoczyć taki fakt: Chodzi tu o mieszkania jednoizbowe. Weźmy pod uwagę, ile robotnik musi płacić za jednoizbowe mieszkanie. Są ceny różne, zależnie od stopy, jaką płacił w lipcu 1914 roku. Płaci się od jednopokojowego mieszkania od 18 do 25 zł miesięcznie. Weźmy przeciętnie 20 zł. Jeżeli bezrobotny, który od 6 czy 12 miesięcy jest bez pracy, który teraz otrzymuje pracę przejściowo, nie w przemyśle, nie na roli, lecz pobocznie, gdzie może nieuregulowany jest stosunek najmu pracy, nie jest uregulowana zapłata za pracę, są wypadki, że robotnik miesięcznie zarabia od 40 do 60 zł. Proszę szanownego Przedmówcy, jeżeli za komorne ma płacić 20 złotych plus 25% zaległości, to weźmy stosunki drożyźniane, jakie są w Łodzi, a te stosunki, które są w Łodzi, są wszędzie, może pan pojechać do Torunia, Poznania, Gdyni, nawet do Pucka, który jest małą mieściną, wszędzie są te same stosunki drożyźniane, jeżeli weźmie się, że robotnik potrzebuje 7 zł na wyżywienie, to według przed chwilą podanych cyfr, ile wedle szanownego Przedmówcy robotnik może zapłacić komornego? Tę sprawę zupełnie rzeczowo należy ująć i te 25% trzeba uznać.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WojciechPawlak">Słyszałem głosy, wprawdzie nie tu z trybuny, które jednakowoż podnoszą się na niektórych ławach, że jest to bezprawie, co w tej chwili uchwalić zamierzamy Chciałbym na to odpowiedzieć, że nie jest to bezprawie i że to nie przeczy dotychczasowemu ustawodawstwu o ochronie lokatorów. Bo gdybyśmy tak chcieli tę rzecz brać, mógłbym przytoczyć tu ustawę o użytkownikach, którąśmy uchwalili w zeszłym Sejmie. Ustawa o użytkownikach nie była niczem więcej, jak przedłużeniem tego, z czego ci użytkownicy korzystali. Tu mój szanowny przedmówca mówił jeszcze o jednem, mianowicie, komu się to komorne płaci. Ja Panu powiem, że mamy statystyki, i to nam najzupełniej wystarcza, patrzymy na te rzeczy, bo się niemi interesujemy i możemy powiedzieć, że jeżeli ktoś biedny ma chałupę, to ten biedny chałupnik, który ma jednego komornika, jego nie wyrzuci i nigdy nie skorzysta z tego prawa wobec równego sobie robotnika. Jeżeli tę nowelę przeprowadzimy, to dlatego, ażeby przeszkodzić większym właścicielom kamienic, by nie korzystali z tego prawa, żeby robotnika, który nie pracował 6 miesięcy lub rok, a rozpoczął pracę przejściowo, z mieszkania mogli wyrzucić.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WojciechPawlak">Dlatego to, wziąwszy pod uwagę te wszystkie rzeczy, uchwalenie przedłożonej noweli przez Wysoki Sejm będzie uzupełnieniem dotychczasowego prawa ochrony lokatorów, z którego to prawa będą mogli korzystać ci, którzy tej ochrony potrzebują. W ten sposób przyjdziemy wspomnianym lokatorom, tym robotnikom z pomocą w formie prolongaty w opłaceniu zaległego komornego. Gdybyśmy stanęli na tem stanowisku, że oni wcale nie mają płacić zaległości komornego, to wtenczas byłoby to, co mój szanowny przedmówca powiedział, że za nich się płaci komorne. W każdym razie oni mają spłacić to komorne i nie jest to nic innego, jak pewna prolongata ich długu wobec właścicieli. Zdaje się, że u nas w Polsce czy to właściciel ziemski czy fabrykant, jeżeli ma zaległości i weksle, to chodzi od Annasza do Kaifasza, i stara się, żeby mógł sprolongować to, co jest winien. Tutaj nic więcej się nie stanie, tylko przez uchwalenie tego projektu udziela się tym najwięcej potrzebującym prolongaty w spłaceniu zaległego czynszu komornego.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WojciechPawlak">Wreszcie na jedną rzecz jeszcze zwrócę uwagę. Przez uchwalenie tej noweli, rzecz prosta, położymy kres temu, na co wszyscy tu w tej Wysokiej Izbie zapatrujemy się w ten sam sposób, mianowicie: ukrócimy pasek mieszkaniowy. Albowiem dzisiaj jest tego rodzaju rzecz, że jeżeli mieszkanie przez eksmitowanego jest opróżnione, to ono już nigdy nie dostaje się w sposób sprawiedliwy, tylko zawsze się musi zdobywać zapomocą przepłacania. Jest to, mojem zdaniem, niedopuszczalny pasek mieszkaniowy. Jeżeli więc tę nowelę uchwalimy, to właściciel, któremu naskutek otrzymania pracy przez robotnika na czas przejściowy przysługuje prawo eksmisji, nie będzie mógł paskować na tem mieszkaniu.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WojciechPawlak">Ponieważ przedstawiona przez Komisję Prawniczą ustawa zapobiega tym wspomnianym przezemnie nadużyciom i w wielu razach ukróca samowolę właścicieli domów, Klub N. P. R., w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, będzie głosował za wnioskiem Komisji Prawniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#IgnacyDaszyński">Nikt już głosu nie żąda, dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#IgnacyDaszyński">Do art. 1 zgłosił poprawkę p. Osada, aby w ust. 2 słowa końcowe: „wynoszących” i t. d. do końca zastąpić przez: „równających się jednomiesięcznemu komornemu bieżącemu”. Proszę pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#IgnacyDaszyński">Na wypadek odrzucenia powyższej poprawki p. Osada proponuje, ażeby zamiast słów: „równających się jednomiesięcznemu komornemu”, umieścić słowa: „równających się półmiesięcznemu komornemu bieżącemu”. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 został przyjęty bez zmiany. Do art. 2 niema poprawek, przyjęty. Do art. 3 niema poprawek, przyjęty. Tytuł uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#IgnacyDaszyński">Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#IgnacyDaszyński">Jest wniosek, ażeby odbyć trzecie czytanie tej ustawy. Czy jest sprzeciw? Niema. W takim razie przystępujemy do głosowania nad ustawą w trzeciem czytaniu. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali? Stoi większość, ustawa została w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do punktu czwartego porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Putka i tow. w sprawie nowelizacji rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o postępowaniu karno-administracyjnem z dnia 22 marca 1928 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 38 poz. 365, druk, nr 274 i 106.) Głos ma sprawozdawca p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Sprawa, która jest dzisiaj na porządku obrad Wysokiej Izby, wydawałaby się zwykłą bagatelką, którejby Wysoka Izba nie powinna wiele uwagi poświęcać. Jeżeli jednak wnikniemy w szczegóły tej sprawy, dojdziemy niewątpliwie do tego przekonania, że nie jest to wcale żadna bagatela, ale że jest to sprawa wielkiej wagi, dotycząca Już nie dziesiątek, ani setek, ale milionów obywateli polskich.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JózefPutek">Proszę Panów! Zastraszająca jest statystyka, dotycząca t. zw. przestępstw policyjnych w Polsce, przestępstw karanych przez władze już to policyjne, już to administracyjne. W tych dniach Urząd Statystyczny z okazji dziesięciolecia niepodległości Państwa Polskiego wydał podręcznik statystyczny, w którym można również znaleźć daty, dotyczące tego tematu. Daty te nie są kompletne, atoli można je było w Urzędzie Statystycznym skompletować i wykazują one, że istotnie ta sprawa jest nie bylejakiej wagi.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JózefPutek">Wysoka Izba nie uwierzy, że w roku 1927 władze administracyjne i policyjne zajmowały się przeszło dwoma milionami donosów i spraw policyjnych, wniesionych przez organa policyjne. To wynika z danych, dostarczonych biurom statystycznym przez władze policyjne.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JózefPutek">W szczegółach owa statystyka przedstawia się następująco: W roku 1927 zameldowano i karano przez władze policyjne i władze administracyjne 679.320 przekroczeń administracyjno-sanitarnych. Jest to wynikiem nowej polityki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wyrażającej się w olbrzymiej liczbie przeszło pół miliona spraw, wytoczonych przed urzędami policyjnemi i przed władzami administracyjnemi.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JózefPutek">Obok tych spraw załatwiły władze administracyjne i policyjne 213.268 spraw t. zw. handlowo-administracyjnych, wynikających z niezamykania sklepów o oznaczonej godzinie, z nieumieszczenia we właściwem miejscu spluwaczek, względnie napisu nad spluwaczkami i t. d. Samych spraw meldunkowych było w roku 1927 37.121, czyli prawie tyle, ilu gości było zameldowanych w hotelach. Za opilstwo ukaranych było 76.866 klejentów p. Ministra Skarbu. Przestępstwa leśne i polne — 50.982. Ale, proszę Panów, istnieje poza temi przestępstwami nieuwidoczniona wyraźnie w roczniku statystycznym rubryka pod tytułem: „różne”, cyfr w niej niema, tylko powiedziano, że się te przestępstwa „różne” opuszcza. Zainteresowałem się tą sprawą i po zbadaniu okazało się, że do tych przestępstw „różnych” należą przestępstwa z ustawy o policji drogowej, brak tabliczki lub latarni przy wozie, jazda po niewłaściwej stronie drogi, brak drabinki pożarnej, brak korbki u studni, zwalnianie psa z łańcucha i t. p. przestępstwa. W r. 1927 zameldowano tych przestępstw i karano przez władze administracyjne 879.273.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#JózefPutek">A więc, proszę Panów, suma przestępstw administracyjnych za rok 1927 wynosi 1.936.830. To są daty stwierdzone urzędowo, daty wzięte z urzędu statystycznego. Ale urząd statystyczny nie posiada jeszcze reszty dat, mianowicie tych, które dotyczyły w r. 1927 administracyjno-samorządowego postępowania karnego. Mianowicie na terenie Małopolski władze gminne wiejskie i miejskie były uprawnione do dochodzenia jak również do karania przestępstw administracyjnych i jeżeli zważymy, że liczba gmin w Małopolsce wynosi około 6500, a w każdej gminie mogło być przeciętnie 10 spraw, to mamy 65,000 spraw gminno-administracyjnych, czyli doliczywszy te sprawy do spraw sądzonych przez państwowe władze sądowe i administracyjne, mamy ostateczny rezultat, że w Państwie Polskiem w r. 1927 było przeszło 2 mil jony przestępców przepisów policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#JózefPutek">Taki stan rzeczy nie jest do zniesienia. Twierdzenie, że państwo zmieniło się w państwo policyjne, jest na podstawie samych dat, dostarczonych przez Urząd Statystyczny, zupełnie uzasadnione. Proszę Panów, tak jest, mimo to Rząd na podstawie przepisów prawnych, wydawanych w ostatnich czasach, stara się jeszcze administrację państwową obciążyć dochodzeniem i karaniem przestępstw administracyjnych. Nie wystarczyło widocznie Rządowi jeszcze owych 1.936.000 spraw, jakie załatwiły w r. 1927 jego władze policyjne i administracyjne, albowiem na zasadzie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu karno-administracyjnem, zwężono kompetencje samorządów gminnych, zwężono również kompetencje miejscowych władz policyjnych, ustanowione jeszcze za czasów pruskich na terenie dzisiejszych województw poznańskiego, pomorskiego oraz górnośląskiej części województwa śląskiego, i uczyniono to w ten sposób, że organa samorządowe jak również organa miejscowych władz policyjnych pozbawiono prawa dochodzenia i karania przestępstw i wszystkie owe kwest je sporne, ich dochodzenie i karanie przeniesiono na powiatowe władze administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#JózefPutek">Zapytać się godzi w tej chwili, dlaczego to wszystko się dzieje. Sejm stary się skończył, nie odpowiadamy za to, co się działo w starym Sejmie, ale jednak pewne uchwały, która tam były w zgodzie z Rządem powzięte, powinne być respektowane i w życie wprowadzane. W starym Sejmie komisja i plenum Sejmu obradowały nad kwest ją przestępstw administracyjnych i w zgodzie z Rządem doszło się do jednolitej opinii, że winna zniknąć owa olbrzymia ilość spraw policyjno-administracyjnych karnych i że natomiast nasz aparat policyjny w innym kierunku powinien być nastawiony i do innych operacji urzędowych użyty. Taką rezolucję uchwalił Sejm. Ale jeżeli statystykę przestępstw z roku 1926 — mówię tu ciągle o przestępstwach administracyjnych i policyjnych, porównamy ze statystyką przestępstw z r. 1927, to widzimy, że po owej sławetnej rezolucji Sejmu, powziętej w porozumieniu z Rządem, za zgodą Rządu, doszło do takiego rezultatu, że w r. 1927 przestępstw było o 800.000 więcej, aniżeli w r. 1926.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(Głos: To jest zastanawiające.)</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#JózefPutek">Jeżeli w ten sposób mamy godzić się z sobą, Rząd z Sejmem, jeżeli rezultatem tej zgody ma być 800.000 więcej spraw karnych...</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#komentarz">(Głos: Wybory!)</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#JózefPutek">W roku 1927 nie było wyborów. A co do r. 1928, powiadają, że z pewnością będzie więcej niż 3 mil jony spraw. Ponieważ jednak ścisłych dat nie posiadam, więc dlatego temi datami z trybuny sejmowej operować nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#JózefPutek">Jest jednak druga sprawa. Istnieje przecież ustawa o pełnomocnictwach, wedle której Rządowi nie przysługiwało prawo zmiany ustaw samorządowych. Jeżeli tedy na skrawku Rzeczypospolitej, nazywającym się Małopolską, a jak to p. Baczyński mówi — w części Grodami Czerwieńskiemi, obowiązują ustawy samorządowe, które w dziedzinie policji miejscowej przewidują kompetencję dla organów gminnych w kierunku tak dochodzenia jak i karania przestępstwa, to każdy przytomny człowiek rozumie, że jeżeli istnieje ustawa zabraniająca Rządowi zmiany ustaw samorządowych i skoro do istoty samorządu należą te postanowienia, jakie zawarte są w ustawach samorządowych, to nie powinien Rząd w drodze okrężnej ustaw samorządowych zmieniać. Życie jednak pokazało, że to zostało tylko zadrukowaną kartką papieru, albowiem robiło się to, co się biurokracji podobało.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#JózefPutek">Proszę Panów, ustawa o pełnomocnictwach nie przeszkodziła wcale temu, aby na terenie specjalnie Małopolskim został samorząd wiejski jak i miejski ograniczony na punkcie dochodzenia i karania przestępstw administracyjnych i policyjnych. To przecież jest paradoks, że w takim Krakowie, czy Lwowie, Przemyślu, Tarnowie czy Rzeszowie w Małopolsce, kompetentnym do wydawania zakazów zaśmiecania ulic papierkami jest magistrat tego miasta, ale kompetentnym do dochodzenia tego przestępstwa i do karania za nie, z mocy dekretu, niezgodnego zresztą z pełnomocnictwami w tych swoich szczególnych postanowieniach, jest dyrektor policji czy starosta.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#JózefPutek">To są rzeczy niewłaściwe, które miejsca mieć nie powinne, i dlatego zrodził się ten wniosek w celu naprawy dotychczasowych stosunków. Dotychczasowe urządzenia prawne, któreśmy odziedziczyli coprawda po zaborcach, nie we wszystkich jednak postanowieniach były złe i tam, gdzie były dobre, winne być respektowane i utrzymane w mocy. Tymczasem odebrano kompetencję samorządom gminnym na terenie Małopolski, odebrano kompetencje władzy policyjnej miejscowej na terenie Poznańskiego. To wytwarza dziwną sytuację. Na terenie województw pomorskiego, poznańskiego i górnośląskiej części woj. śląskiego miejscowa władza policyjna, te t. zw. wójtostwa i burmistrzowie, wykonują w poruczonym zakresie działania funkcje policji miejscowej, mają prawo wydawać rozporządzenia i mają prawo wydawać zarządzenia policyjne. Według ustawy pruskiej, a nawet według późniejszych ustaw polskich te same władze lokalne miały również prawo dochodzenia i karania za te przestępstwa. A dzisiaj jest sytuacja dziwna, dziś wójt poznański czy pomorski, czy burmistrz z miasta woj. poznańskiego czy pomorskiego jest mocen wydać zarządzenie policyjne, ale nie może zaopatrzyć tego zarządzenia policyjnego w sankcję karną, musi się dopiero zwracać do państwowych władz administracyjnych, ażeby zachciały uwzględnić zarządzenie policyjne, i na miejscu porządek wprowadzić. Korespondencję biurokratyczną między urzędami prowadzi się nie wiem po co i na co, kiedy dotychczasowe urządzenia były dobre.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#JózefPutek">To samo tyczy się samorządów w Małopolsce. Gminy wiejskie, miejskie, a nawet w wypadkach nagłych wójt, burmistrz, prezydent m. Krakowa i Lwowa mieli prawo i mają prawo wydawania rozporządzeń policyjnych z mocą obowiązującą. Tymczasem teraz te same organy władzy publicznej nie mogą owych rozporządzeń wykonywać, nie mogą zaopatrzyć ich w sankcje karne, gdyż powiada im się: nie mamy zaufania do was, prawo karania należy do państwowych władz administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#JózefPutek">Nowela obecna ma na celu uporządkowanie dotychczasowego stanu. Celem jej jest przywrócenie kompetencji organom gminnym i organom policji miejscowej, jakie jeszcze istnieją na terenach województw poznańskiego, pomorskiego i górnośląskiej części woj. śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#JózefPutek">Charakterystyczne jest stanowisko władz administracyjnych państwowych wobec swoich własnych organów na terenie b. dzielnicy pruskiej. Jeżeli tam organy te istnieją, jeżeli nie są organami samorządowemi, tylko najniższemi komórkami administracyjnych władz państwowych, to jaki sens jest obdzierać je z uprawnień i zostawiać sam tytuł władzy, a nie pozwolić urzędować temu organowi i jeszcze dopłacać do jego utrzymania z różnych funduszów konkurencyjnych i z funduszów ze Skarbu Państwa. Albo należy ten organ znieść i powierzyć innemu organowi wykonywanie tych funkcyj, albo jeżeli on istnieje, dopóki prawnie nie został zniesiony, powinien te funkcje, do których był powołany, spełniać.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#JózefPutek">Projektowana nowela, jak wspomniałem, przywraca owe kompetencje tym organom a tendencja jej jest następująca. Gminom w b. zaborze austriackim przywrócone zostaje prawo dochodzenia i karania przestępstw policyjnych w granicach upoważnień, zawartych już to w ustawie gminnej, już to w poszczególnych ustawach. Nowela nie poprzestaje na tem, lecz ułatwia jeszcze, upraszcza wymiar sprawiedliwości, dokonywany przez gminy. Dotąd ten wymiar sprawiedliwości mógł się dokonywać tylko w drodze normalnego postępowania administracyjnego, gminom nie wolno było używać formy nakazów karnych. Otóż nowela zmierza do tego, aby gminy były uprawnione do wydawania nakazów karnych w tych wypadkach, kiedy mają orzekać o odszkodowaniu.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#JózefPutek">Typowem zjawiskiem na terenie gmin małopolskich jest stosowanie ustawy o policji potowej. Policja połowa, ustalona ustawą z 1876 roku przez Sejm galicyjski, przewiduje dla urzędów gminnych prawo karania nie tylko za przestępstwa polne, ale również przewiduje prawo orzekania o odszkodowaniu dla tych, którzy przez przestępstwo zostali poszkodowani. Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej uniemożliwia dochodzenie przestępstwa karanie, o ile równocześnie miało się orzekać o odszkodowaniu. Obecna nowela przyzwala, ażeby ta forma dochodzenia karnego była stosowana także w tym wypadku, kiedy ma się decydować o odszkodowaniu. Oczywiście stawia granicę — 10 zł polskich.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#JózefPutek">Oprócz tego dotychczasowe postanowienia prawne, obowiązujące na terenie b. dzielnicy pruskiej, jak i na terenie Małopolski, przewidywały specjalne przeznaczenie grzywien, nakładanych przez te władze.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#JózefPutek">W Małopolsce prawie każda gmina posiada pokaźny fundusz. Był on daleko pokaźniejszy przed wojną, gdy nie było dewaluacji, dewaluacja te fundusze zniszczyła, ale lata następne powojenne dokazały, że one są dość pokaźne, te fundusze ubogich i fundusze opieki społecznej. Na terenie b. dzielnicy pruskiej owe dochody wpływały do funduszów konkurencyjnych na cele utrzymania owych wójtostw i urzędów burmistrzowskich, które wykonywały jurysdykcję administracyjnopolicyjną. Nowela z marca zmieniła ten stan rzeczy i dziwne, że ta nowela wydana w marcu uczyniła to akurat w tym momencie, gdy budżety gminne, w których są zamieszczone również budżety opieki społecznej, zostały ustabilizowane. Nowela ta przekazała wszystkie grzywny na rzecz Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki.)</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#JózefPutek">Proszę Panów, w projekcie budżetu na rok następny, który w tej chwili mamy przed sobą i nad którym będzie niewątpliwie w najbliższym czasie obradować Komisja Budżetowa, przewidziany jest wpływ z grzywien zaledwie w wysokości 1 miliona zł. Nie jest rzeczą Wysokiej Izby w tej chwili, ale będzie rzeczą komisji i Wysokiej Izby później zastanowić się, czy ta kwota odpowiada rzeczywistości. Jeżeli w kwietniu 1927 r. na całym terenie Państwa Polskiego przeprowadzono przeszło dwa miliony spraw, to przyjąwszy, że grzywna w jednym tylko wypadku wynosi przeciętnie 5 zł., to już z tego powodu wpływ z grzywien wynosiłby kwotę 10 milionów, a nie 1 milion, jak jest przewidziane w budżecie. Nie możemy brać wpływów kasowych z przeszłości za podstawę, ponieważ była amnestia i sporo spraw na zasadzie amnestii zostało umorzonych, ale przecież nie przewidujemy w ustawie budżetowej na rok przyszły amnestii co do kar administracyjnych i policyjnych, więc trzeba się poważnie z tem liczyć, że owe 10 milionów ma do Skarbu Państwa wpłynąć. Fakt, że Komisja Budżetowa o 1 zł., czy o milion złotych wpływ z grzywien obniży, nic nie zadecyduje w tej sprawie dotąd, dopóki istnieją postanowienia prawne, na mocy których władze administracyjne i policyjne mogą tak masowo karać, jak karzą.</u>
          <u xml:id="u-34.24" who="#JózefPutek">Proszę Panów, wprowadzenie w życie uprawnień dla posterunkowych policyjnych, że mogą oni w drodze nakazów karnych nakładać kary, także przyczynia się do zwiększenia ilości tych spraw karnych. Taki policjant uważa za swój obowiązek wobec władzy przełożonej, żeby krążyć i wyszukiwać przestępców, urojonych, czy rzeczywistych i nakładać kary i sumą owych nałożonych kar wykazywać sumienne spełnianie obowiązków wobec władz przełożonych. I temu się dziwić nie można, albowiem nie tylko władze lokalne, policyjne, ale również poniekąd władze przełożone ogarnia pewnego rodzaju psychoza na punkcie ścigania i karania rzekomych przestępstw. Co mamy powiedzieć np. o tym wypadku, kiedy jeden z wicewojewodów przejeżdżał przez wieś automobilem i na daleką metę spotkał się z rolnikiem chłopem, który przez drogę publiczną przejeżdża do skrawka swojego gruntu, położonego po drugiej stronie drogi, i aby do tego skrawka dojechać, musi 15 kroków jechać po lewej stronie, a nie po prawej. Pan wicewojewoda zabiera go do swojego samochodu i wiezie na posterunek policji. Przychodzą wszystkie władze policyjne badać na miejscu przestępstwo owego rolnika. Otóż okazuje się, że nie mógł on jechać do swojego gruntu inaczej, tylko tak, jak jechał. Ale cóż z nim zrobić? Ponieważ przyprowadzono go na posterunek policji, trzeba wymierzyć mu grzywnę i oto wymierzono najniższą, jaką można było wymierzyć, grzywnę 10 z., aby stało się zadość zasadzie, że kiedy chłop przekroczy prawo jazdy, musi być karany, Nic więc dziwnego, proszę Panów, że mnożą się wykroczenia. Jeżeli z 30 milionów obywateli polskich połowę odliczymy na małoletnich i połowę na tych, którzy mogą być odpowiedzialni za popełnione przestępstwo, to okaże się, że w Polsce co siódmy obywatel jest karany za przekroczenia policyjne. To jest nie do zniesienia, cierpliwość ludzka ma swoje granice i Rząd nie powinien tej cierpliwości na próbę wystawiać.</u>
          <u xml:id="u-34.25" who="#JózefPutek">Wracam do kwestii grzywien. Otóż Komisja Administracyjna stanęła na tem stanowisku, że dotychczasowe urządzenia prawne, które przeznaczały grzywny na cele opieki społecznej i na fundusz ubogich, były roztropne. Nie można z tej kwestii robić przetargów parlamentarnych. Albo nowelizujemy wszystkie ustawy i konstruujemy budżet Państwa odpowiednio do ustaw policyjnych, albo też takich postanowień nie czynimy, a w takim razie zdajmy te sprawy władzom miejscowym i pozwólmy, aby władze miejscowe zwłaszcza w owych sporach policyjnych, jakie istnieją, mogły same decydować o nakładaniu grzywien i same mogły z tego tytułu te grzywny inkasować. Żadna szkoda dla społeczeństwa z tego powodu nie wyniknie, przeciwnie, wyniknie wielki pożytek, bo dziś z dochodzeń za przestępstwa lokalne władze administracyjne uczyniły źródło dochodów dla siebie. Dawniej sprawa sama była na miejscu między stronami załatwiana za opłatą komunalną, wynoszącą 2–3 złote, dziś kosztuje 30–40 złotych, bo trzeba opłacać sekretarza starostwa, który przyjeżdża na miejsce, trzeba mu zapłacić za przyjazd, djety, kilometrowe, I czy uzyskuje się element lepszy, lepiej wykwalifikowany do załatwienia tych spraw? Przeciwnie, jeżeli chodzi o teren Małopolski, komuż się je powierza? Przeważnie byłym sierżantom austriackim, siedzącym w tych starostwach, i to ma być jedyną kwalifikacją-do osądzania delikatnych w wielu wypadkach zagadnień, Z tych powodów Komisja Administracyjna stanęła jednomyślnie na stanowisku, że te stare urządzenia prawne wypróbowane, istniejące od przeszło 60 lat, nie nowelizowane, bo życie nie wymagało nowelizacji, jako dodatnie powinne być utrzymane, Powodując się tego rodzaju motywacją, przedkładam Wysokiej Izbie moje sprawozdanie, Szczegółów zawartych w drukowanem sprawozdaniu nie chcę ponownie przed Wysoką Izbą wyłuszczać i wnoszę, ażeby Izba zechciała uchwalić tę nowelę, uchwaloną jednomyślnie przez Komisję Administracyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanWoźnicki">Do dyskusji zgłosił się p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Wysoka Izbo! Pan sprawozdawca zapomniał powiedzieć, że sprawa noweli, którą Wysoka Izba ma przed sobą, została z Rządem uzgodniona na Komisji Administracyjnej. Uważam to za konieczne podnieść, albowiem ze wstępu, jaki p. sprawozdawca tutaj nam przedstawił, mogłoby się zdawać, że była jakaś walka zasadnicza o samo karanie obywateli przez władze administracyjne. Tak, proszę Panów, nie jest. Nowela, którą mamy przed sobą, jest może wyrazem raczej współzawodnictwa o honor karania, o to kto ma karać, czy władza administracyjna państwowa, czy władza samorządowa, I tylko i wyłącznie tej materii dotyczy niniejszy projekt, uzgodniony z przedstawicielem Rządu, O ile z meritum wniosku i z tekstem noweli Rząd zupełnie się zgadza, o tyle wobec motywów, które p. referent był łaskaw tu przytoczyć, muszę parę zastrzeżeń wypowiedzieć. Wynikałoby bowiem z owych motywów, a zwłaszcza z drukowanego sprawozdania p. referenta, że stan orzecznictwa karno-administracyjnego, wykonywanego przez władze gminne w Małopolsce, nie pozostawiał nic do życzenia, Z tem twierdzeniem zgodzić się nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Uważam, że organy gminne, zwłaszcza gminy małej, opartej na bezpośrednich stosunkach sąsiedzkich, z reguły mało się nadają do represji w stosunku do obywateli, w stosunku do członków gminy, a to w bardzo licznych wypadkach w Małopolsce ma miejsce.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Powtóre i procedura, o której zresztą wspomniał p. referent, bardzo przewlekła i dla samych organów gminnych uciążliwa, powodowała, że sprawy należące do kompetencji karno-administracyjnej urzędów gminnych, nie były załatwiane dobrze. Brakło bowiem tym organom z natury rzeczy odpowiednich kwalifikacji do wykonywania bądź, co bądź trudnego obowiązku. Jeżeli to stwierdzam, to niemniej przeto stwierdzić muszę, że w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej o postępowaniu karno-administracyjnem, które ma być obecnie znowelizowane, rzecz ta również nie została zupełnie załatwiona zadawalająco, a to z tego przedewszystkiem powodu, że bez rozstrzygnięcia kwestii organizacji władz policyjnych — nie policji wykonawczej, ale władz policyjnych wogóle — ta kwestia załatwiona być nie mogła. Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej dotyczył jedynie procedury administracyjnej, nie dotykał organizacji zupełnie, stąd tej kwestii również załatwić należycie nie mógł. Jeżeli poszedł w kierunku przeniesienia dotychczasowych atrybucji władz gminnych na władze administracji państwowej powiatowej, to uczynił to w tym celu — co zresztą jest uwidocznione w samem rozporządzeniu Prezydenta — że w drodze delegacji zostało to samo prawo karania przeniesione na rzecz urzędów gminnych, ale już indywidualnie, mianowicie taka była myśl pierwotna, taka tendencja do przekazania tej rzeczy. Jeżeli p. sprawozdawca w swojem sprawozdaniu dowodzi, że ten przepis o przekazaniu na podstawie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej postępowania karno-administracyjnego wójtom był martwy, bo nie został wykonany, a dekret obowiązuje od pół roku, to muszę to sprostować i dodać, że nie został wykonany z tego powodu, że natychmiast po zebraniu się Sejmu obecnego, p. sprawozdawca zwrócił się do mnie o znowelizowanie dekretu. Po przedyskutowaniu tej sprawy przyszliśmy do wspólnego przekonania, że należy znowelizować, Z tego też powodu, rzecz prosta, Ministerstwo samo także opracowało projekt, który miał być wkrótce do znowelizowania Sejmowi przedstawiony. Stanowisko dekretu w tym szczególe — a jest to tylko szczegół, bo dekret Prezydenta normuje całość postanowień karno-administracyjnych i zajmuje się innemi, bardziej zasadniczemi problemami — było niesłuszne o tyle, że chwilowo centralizacja spraw karno-administracyjnych znalazłaby się w ręku starostów, a więc niestety władzy odległej od ludności, z czego wynikałyby uciążliwości zarówno dla ludności, jak i urzędników starostw z powodu oddalenia gmin od starostw.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Drugim minusem, przyznaję to, jest fakt, że to zarządzenie musi być traktowane jako prowizoryczne do czasu ustawowego unormowania organizacji włada policyjnych w Polsce wolnej.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Kiedy Komisja Administracyjna tą materią się zajęła, doszła do przekonania, że dekret należy zmienić, ale nie przez automatyczne przywrócenie stanu poprzedniego i nie na. tem stanowisku stoi nowela. Wspólnie z przedstawicielami Rządu p. referent i komisja szukali postaci lepszej aniżeli była poprzednio i mam wrażenie, że postać tę znaleźli.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Po trzecie, zmiana polega na tem, że z dekretu Prezydenta bierze się łatwiejszą procedurę, którą ten dekret wprowadza, natomiast kompetencje prawne przywraca się gminom, a w b. zaborze pruskim miejscowym władzom policyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma poseł Błażkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PBłażkiewicz">Wysoki Sejmie! Nie będę się zastanawiał nad samą treścią wniosku, który jest obecnie przedmiotem obrad, ale ograniczę się do jednego punktu, który został pominięty przez referenta, gdy mówił o przeznaczeniu grzywien. Tak w uzasadnieniu, jak i w dzisiejszym swoim ustnym wywodzie p. referent stanął na stanowisku, że wszystkie grzywny, które będą wymierzone na podstawie obecnego, już znowelizowanego dekretu, mają być przeznaczone dla gmin, na cele opieki społecznej. Jednak od tej zasady zrobiono wyjątek, o którym referent nie wspomniał, mieści 6ię on w ostatnim ustępie art. 4. Jest tam napisane: „W wypadku skierowania sprawy na drogę sądową grzywny, orzeczone przez sąd, przypadają na rzecz Skarbu Państwa, o ile ustawa szczególna nie stanowi inaczej”. Nie widzę żadnego powodu, dlaczegoby w sprawach, kiedy strony niezadowolone odwołują się do sądów, grzywny miały przypadać na rzecz Skarbu Państwa, zaś w tych wypadkach, gdy strony nie apelują do władz sądowych, grzywny administracyjne miałyby przypadać na rzecz gminy. Stoję na stanowisku p. referenta, że wszystkie grzywny powinne być przeznaczone na rzecz gminy, bo grzywny nie mają być fiskalnem źródłem dla Skarbu Państwa i Skarb Państwa nie powinien korzystać z tego formalnego uprawnienia do karania na to, aby zasilić swój skarb. Natomiast całkiem słuszne jest, ażeby grzywny, o ile obywatele ukarani mają je płacić, płynęły do kasy tej gminy, gdzie przestępstwo popełniono lub gdzie mieszkają osoby dotknięte tem przestępstwem. Dlatego zgłaszam poprawkę tej treści:</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PBłażkiewicz">Ustęp ostatni art. 4 ma brzmieć:</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PBłażkiewicz">„W wypadku skierowania sprawy na drogę sądową grzywny orzeczone przez sąd przypadają również na rzecz gminy z przeznaczeniem na cele opieki społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PBłażkiewicz">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanWoźnicki">Dyskusja jest wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Całkowicie zgadzam się z poprawką, którą mój przedmówca był łaskaw przedłożyć. Chcę tylko w paru słowach wyjaśnić, dlaczego intencja, wyrażona w jego poprawce, nie znalazła się w tekście ustawy. Cały ten temat opracowywaliśmy wspólnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, natomiast nie było obecne przy opracowywaniu postanowień tej ustawy Ministerstwo Sprawiedliwości, dlatego nie chcieliśmy wprowadzać jakichś innowacji i pilnej sprawy przewlekać.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JózefPutek">Na zasadzie obowiązujących u nas przepisów wszystkie grzywny, jakie nakładają sądy, są przeznaczane na cele administracyjne, uwidocznione w budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości. Tutaj muszę się zgodzić z p. przedmówcą, że dotychczas te sprawy, w szczególności na terenie Małopolski, były postawione inaczej. Grzywny nakładane za przekroczenia przez organa sądowe, przez pp. sędziów, przez sądy powiatowe w szczególności, były przeznaczone na gminne fundusze ubogich, a zatem poprawka p. przedmówcy zmierzałaby do restytuowania tego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JózefPutek">Oczywiście jako referent mogę się za tem oświadczyć, lecz korzystając z tego, że p. Minister Sprawiedliwości jest obecny na posiedzeniu, mogę mu obronę poprzedniego tekstu pozostawić. Jeżeli p. Minister Sprawiedliwości nie zabiorze głosu, to sądzę, że cała Izba może jednomyślnie poprawkę mojego przedmówcy przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(Głos: Poco Pan prowokuje?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Intencja poprawki jest zupełnie słuszna i byłoby słusznem wogóle zrewidować przeznaczenie grzywien nakładanych przez sąd i dochodów z grzywien administracyjnych i karno-administracyjnych, mianowicie, ponieważ tu w istocie rzeczy niema różnicy, należałoby jednolicie tę rzecz unormować. Natomiast przeprowadzenie tego tylko urywkowo, w ten sposób, jak to p. wnioskodawca proponuje, będzie stanowiło wielką różnicę nie tylko ze względów, fiskalnych, ale łamie nam konstrukcję całości i wywołuje to wielkie kłopoty manipulacyjne. Dekret Prezydenta o karach administracyjnych wychodzi z tego założenia, że uprawnienia władz administracyjnych zarówno państwowych, jak i samorządowych, wogóle orzecznictwo kamo administracyjne jest tylko prowizoryczne, wstępne. Właściwe orzecznictwo, jeżeli tego żąda zainteresowany, to jest ten, kto ma; być ukarany, należy do sądu. Dlatego przyznaje się zainteresowanemu, ukaranemu, że w drodze sprzeciwu, na jego żądanie można przenieść całą sprawę do sądu. To jest argument za tem, aby grzywny, które czy to z inicjatywy władzy sądowej, czy jakiejkolwiek innej są orzekane, miały jedno i to samo przeznaczenie. Tego wymaga zasadnicza konstrukcja prawna tego rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WiceministerSprawWewnętrznychJaroszyński">Druga kwestia to są trudności jakie władza będzie miała przy rozrachunkach, Jeżeli grzywna, która zostaje orzeczona przez sąd, ponieważ ukarany wnosi sprawę do sądu, będzie szła nom inne przeznaczenie, na rzecz odległej gminy, którą trzeba będzie odnaleźć, a normalną grzywna na inne, przyczyni to bardzo wiele nieproduktywnej pracy i niezmiernie obciąży władze administracyjno sądowe, a dla Skarbu Państwa — aczkolwiek pod tym względem nie mogę tu zabierać głosu, bo nie mam upoważnienia od p. Ministra Spraw Wewnętrznych — sądzę jednak, będzie to różnica minimalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanWoźnicki">Do dyskusji szczegółowej nikt się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JanWoźnicki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JanWoźnicki">Do art. 1 nie zgłoszono poprawek, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JanWoźnicki">Do art. 2 również niema poprawek, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JanWoźnicki">Do art. 3 poprawek nie zgłoszono, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JanWoźnicki">Do art. 4 p. Błażkiewicz zgłosił poprawkę, która brzmi, aby ustęp ostatni tego. artykułu zastąpić ustępem następującym: „W wypadku skierowania sprawy na drogę sądową grzywny, orzeczone przez sąd, przypadają również na rzecz gminy z przeznaczeniem na celę opieki społecznej”. Proszę pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali; stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#JanWoźnicki">Do art. 5 niema poprawek, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#JanWoźnicki">Do art. 6 niema również poprawek, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#JanWoźnicki">Tytuł brzmi: „Ustawa w sprawie uzupełnienia niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta. Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu karno-administracyjnem (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 38, poz. 365)”. Uważam ten tytuł za przyjęty, a z nim i całą ustawę w drugiem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AdamPragier">Wnoszę o trzecie czytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanWoźnicki">Ponieważ jest przyjęta poprawka, nie mogę zarządzić trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JanWoźnicki">Przystępujemy do następnego, punktu, porządku dziennego: nagłość wniosku posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie bezprawnej rozbiórki cerkwi m, Ostrowa, pow. włodawskiego (druk nr. 282), Do uzasadnienia nagłości głos mą p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SerhijChrucki">Konkretny fakt, o. którym będę mówił, przypomina nam tę bolączkę, która od 10 lat krwawi i coraz więcej zaognia się. W Ostrowie pow. włodawskiego przed wojną istniała paraf ja prawosławna. Cerkiew parafialna była zbudowaną już po 1875 r., a więc za czasów prawosławia. Oprócz parafii w Ostrowie przed wojną istniały w tejże okolicy jeszcze dwie parafie we wsiach Kolechowicze i Ustimów. Obecnie cerkiew w Kolechowiczach jest nawpół rozwalona, w Ustimowie została spalona podczas wojny światowej-4 pozostałą, cerkiew jedynie w Ostrowie, lecz i ona już 10 lat stoi zamknięta. Ponieważ prawosławna ludność trzech wyżej wymienionych wsi, dla zaspokojenia potrzeb religijnych, musi udawać się do najbliższej cerkwi, która znajduje się w odległości przeszło 20 km, przeto od samego początku ubiegała się ona o otwarcie parafii w Ostrowie. Zabiegów tych nie zaprzestała i do dziś. Wielokrotne prośby ludności prawosławnej jednak dotychczas nie odniosły skutku. Przeciwnie, i cerkiew i cmentarz cerkiewny były obiektem znieważenia uczuć religijnych prawosławnej ludności, bo, jak piszą włościanie, na ścianach cerkwi widnieją najobrzydliwsze wyrazy, chociaż znajduje się ona pod bokiem policji, kościoła i szkoły. Plac obok cerkwi jest zryty i zanieczyszczony, a mogiły pochowanych podczas wojny światowej żołnierzy wszystkich, więc może i Polaków, zaledwie widnieją z pośród kopców z kartoflami. Cmentarz prawosławny służy jako pastwisko dla bydła mieszkańców Ostrowa polskiej narodowości, a miejsce, gdzie spoczywają nasi dziadowie, ojcowie i dzieci, jest znieważane, gdyż mieszkańcy innych wiosek okolicznych chowają na niem swoich zmarłych bez żadnego obrządku religijnego z powodu braku cerkwi. To cytuję Panom z podania tych włościan.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#SerhijChrucki">W dodatku 3 listopada r. b. przystąpiono do rozbiórki cerkwi z polecenia magistratu. Rozbiórka ta spowodowała dwukrotny przyjazd do Warszawy delegacji prawosławnej, lecz narazie żadnego skutku niema i prośbie prawosławnych o wstrzymanie tej rozbiórki nie uczyniono zadość.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#SerhijChrucki">Fakt, o którym mówię, nie jest bynajmniej odosobniony. Takie wypadki są liczne i mamy je w bardzo licznych miejscowościach n.p. w Tamowatce pow. tomaszowskiego i innych. Ale co główniejsza rozbiór zamkniętych cerkwi prawosławnych, z polecenia i za zgodą władz państwowych, świadczy o pogłębieniu bezprawia w stosunku do majątku cerkwi prawosławnej. Jak wiadomo dotychczas na podstawie dekretu z 18 grudnia 1918 r. majątek cerkwi prawosławnej znajdował się tylko w tymczasowym zarządzie państwowym, ale i rządy wszystkie, oprócz obecnego, i Sejm nie uważały majątku cerkwi prawosławnej za własność państwa. Według oświadczeń wszystkich poprzednich rządów i opinii Sejmu, której dał on wyraz w uchwale swej z dn. 8 lutego 1924 r., miała przyjść ustawa, któraby uregulowała tytuł własności kościołów i cerkwi spornych między katolicką a niekatolicką ludnością. Ustawy tej dotychczas niema. Nie nastąpiło również wywłaszczenie cerkwi prawosławnej i jej majątku, a jednak już obecnie rząd uważa się za właściciela tego majątku, podkreślam, spornego.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Głos: Czemu spornego?)</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#SerhijChrucki">Spornego z punktu widzenia czynników zainteresowanych, mam na myśli tutaj kościół rzymsko katolicki, i wobec tego taki akt, jak rozbiórka zamkniętych cerkwi prawosławnych za zgodą czynników państwowych, jest nie tylko jaskrawem pogwałceniem prawa, przytem naraża nie tylko interesy cerkwi prawosławnej, lecz i kościoła rzymsko katolickiego, skoro ten ostatni rości pretensje do części majątku cerkiewnego. Nareszcie sprawa setek zamkniętych cerkwi prawosławnych raz już powinna być rozstrzygnięta i dlatego, że widok świątyń chrześcijańskich ulegających rujnującej sile czasu i pozostających bez wszelkiej opieki, nie tylko obraża uczucia religijne ludzi wierzących, lecz oburza także instynkt gospodarczy tych wszystkich, którzy zwykli szanować pracę ludzką.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#SerhijChrucki">Panowie niedawno mówiliście o odruchach odwetowych, gdy Wasze uczucia patriotyczne są znieważone, a zapominacie o tem, że przez 10 lat 350 cerkwi zamkniętych swoim opuszczonym widokiem, bo okna w nich są powybijane, dachy rozwalone, obrażają nie tylko uczucia religijne, nie tylko instynkt gospodarczy, ale tak samo poczucie prawa i sprawiedliwości, bo ludność w bardzo wielu wypadkach zwraca się i do swego metropolity i do władz państwowych, jednak się przekonywa, że metropolita jest bezradny, że go nikt nie słucha, a czynniki państwowe, względnie władze centralne, dalej milczą, a tymczasem ludność miejscowa dalej prowadzi dzieło zniszczenia. Wobec tego poczucie sprawiedliwości, wiara w istnienie i siłę prawa zanika u ludności. Czy jest to w Waszym interesie, Panowie sami rozstrzygną w głosowaniu, czy wniosek mój będą uważali za nagły czy nie. Mnie nie chodzi o jeden konkretny wypadek, ale z powodu tego konkretnego wypadku chcę zwrócić uwagę na konieczność załatwienia tej sprawy, która już dziesięć lat woła o pomstę do Boga.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#SerhijChrucki">Wobec tego proszę o uchwalenie naszego wniosku, który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#SerhijChrucki">1) Sejm wzywa Rząd, ażeby wydał polecenie wstrzymania bezprawnej rozbiórki cerkwi prawosławnej w Ostrowie Lubartowskim,</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#SerhijChrucki">2) Sejm wzywa Rząd, aby w najkrótszym czasie wniósł ustawę o uregulowaniu tytułów własności kościołów i cerkwi, spornych między katolicką a niekatolicką ludnością.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#SerhijChrucki">Powtarzam, że taka uchwała już była powzięta przez Sejm poprzedni jeszcze w dniu 8 lutego 1924 r., lecz dotychczas nie została uszanowana. W interesie powagi Sejmu leży, aby on swą uchwałę też szanował. To też mam nadzieję, że nagłość naszego wniosku będzie uchwalona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanWoźnicki">Do głosu przeciw nagłości nikt się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JanWoźnicki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#JanWoźnicki">Biuro nie jest zgodne co do wyniku. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Panów Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby przeszli przez drzwi z prawej strony.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#JanWoźnicki">Wynik głosowania jest następujący: za nagłością wniosku głosowało 89 posłów, przeciw nagłości 114 posłów, nagłość nie została uchwalona. Wniosek jako zwykły odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#JanWoźnicki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posłów z Białoruskiego Klubu Chłopsko-Robotniczego w sprawie prześladowania i tamowania pozaszkolnej kulturalno oświatowej pracy wśród białoruskiej ludności i w sprawie zawieszenia działalności Tow. Szkoły Białoruskiej (druk nr 283). Czy kto z Panów Posłów życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#JanWoźnicki">Głos ma p. Flegant Wołyniec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#FlahontWałyniec">Szanowni Panowie! Niedawno władze wojewódzkie w Wilnie zawiesiły działalność Tow. Szkoły Białoruskiej, organizacji kulturalno oświatowej mas robotniczo chłopskich Zachodniej Białorusi. Organizacja ta, opierająca się na barkach mas pracujących Zachodniej Białorusi, szerzy oświatę w zaułkach robotniczych i najbardziej oddalonych wsiach. Tow. Szkoły Białoruskiej liczy 25 tysięcy członków. Ten rozwój organizacji był faszyzmowi solą w oku.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#FlahontWałyniec">Pomajowy rząd faszystowski potęguje swój teror i ucisk narodowy z dnia na dzień w celu zabezpieczenia sobie tyłów do nadchodzącej wojny przeciw Z. S. R. R. W celu przeprowadzenia swej polityki rząd pomajowy zlikwidował rewolucyjną organizację mas robotników i chłopów „Hromadę” i dławi każdy przejaw rewolucyjnej walki mas pracujących Białorusi Zachodniej. Teror w stosunku do Tow. Szkoły Białoruskiej przeprowadzono dwojakim sposobem. Z jednej strony mieliśmy aresztowania zarządów i sekretarzy Tow. Szkoły Białoruskiej, zamykanie oddziałów miejscowych, zabronienie urządzania odczytów, przedstawień i t. p., słowem teror na polu oświaty celem uniemożliwienia działalności Towarzystwa. Następnym etapem było zawieszenie głównego zarządu Towarzystwa Białoruskiej Szkoły i jego ponowne „odwieszenie” pod warunkiem usunięcia z Towarzystwa elementów rewolucyjnych. Nacisk ten świadczy o tem, iż Rządowi już nie wystarcza sam teror wobec narodowego rewolucyjnego ruchu wyzwoleńczego, lecz dąży on za wszelką cenę do sfaszyzowania pozostałych jeszcze organizacyj kulturalnych. W ten sposób rząd faszystowski usiłuje zdemoralizować, rozłożyć ruch wyzwoleńczy mas robotniczych i chłopskich i rozszerzyć swoją bazę faszystowską na Zachodniej Białorusi w celu przykucia mas pracujących Zachodniej Białorusi do rydwanu faszystowskiego dla swych celów wojennych.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#FlahontWałyniec">Dopiero przedwczoraj tow. Gawrylik w swem przemówieniu wskazał na zamykanie szkół białoruskich, na przekształcanie ich w szkoły polskie powszechne, bo jest to wyraz polityki polonizacyjnej i eksterminacyjnej dziesięcioletniego panowania kapitalistyczno obszarniczego, który to okres dziesięcioletni stanowi jedno pasmo barbarzyńskiego wyzysku i ucisku mas robotniczo chłopskich, gorszego nawet, niż za czasów carskich.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#FlahontWałyniec">W tym samym czasie masy robotnicze i chłopskie B. S. R. R. świętowały 11-lecie istnienia Z. S. R. R., gdzie robotnicy i chłopi zrzucili z siebie jarzmo caryzmu i pod przewodem rządu robotniczo chłopskiego zwycięsko budują socjalizm. A masy białoruskie pod przewodem B. S. R. R. mają zupełną swobodę; ogromna sieć szkół, gimnazja i uniwersytety białoruskie, do których uczęszczają setki tysięcy kształcących się, kultura białoruska niebywale się rozwija. Gdy w Polsce jako podarunek na dziesięciolecie Państwa Polskiego mamy zamknięcie gimnazjum białoruskiego w Radoszkowicach i zawieszenie Tow. Białoruskiej Szkoły, to w B. S. R. R. na 11-lecie otworzono Białoruską Akademię Nauk i sieć nowych instytucyj kulturalnych, które idą w parze z rozwojem gospodarki socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#FlahontWałyniec">Gwałtowny protest mas robotniczo-chłopskich Zachodniej Białorusi przeciw faszyzacji Tow. Szkoły Białoruskiej stanowi wyraz tego, iż masy pracujące zdają sobie dokładnie sprawę z zamierzeń faszyzmu. Poseł Mackiewicz, występując przeciw nagłości wniosku w sprawie zamknięcia gimnazjum, powiedział wyraźnie, że to nastąpiło naskutek domagania się kół białoruskich, stojących na gruncie polonizacyjno-sanacyjnym. Te koła białoruskie, to pachołki faszystowskie, jak p. Stankiewicz, Ostrowski et C-ie, którzy udzielają faszystowskiemu rządowi skwapliwej pomocy w jego krwiożerczych planach. To, co p. Mackiewicz tu na trybunie sejmowej odkrył, jest tylko dowodem słuszności tego, co Białoruski Poselski Klub Robotniczo-Chłopski mówi i pisze oddawna, iż faszystowscy wodzowie białoruscy, jak Stankiewicz, Ostrowski i t. p., są częścią składową obozu faszystowskiego, pracującego na terenie Białorusi Zachodniej w celu przykucia mas pracujących do rydwanu faszystowskiego dla dalszej niewoli i poniewierki. Ale daremne są wysiłki faszystowskiego rządu i jego pachołków w kierunku rozbicia wyzwoleńczego ruchu rewolucyjnego, gdyż narastająca siła i energia mas pracujących Zachodniej Białorusi daje zarazem tym masom zrozumienie konieczności walki z burżuazyjno-obszarniczą dyktaturą, walki o rząd robotniczo-chłopski, który da masom pracującym całej Polski, Zachodniej Białorusi pełne wyzwolenie socjalne, polityczne i narodowe. Zduszeniem gwałtem policyjnym działalności Tow. Szkoły Białoruskiej Rząd usiłuje zatamować kulturalno-oświatową pracę narodu białoruskiego Zachodniej Białorusi tak samo, jak kiedyś carat usiłował zdusić naród polski. Zawieszenie działalności Tow. Szkoły Białoruskiej, które istnieje na podstawie zatwierdzonego statutu, jest gwałtem policyjnym. Wobec tego Wysoki Sejm uchwalić raczy nagłość tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę pp. Posłów, którzy są za nagłością, aby weszli przez drzwi z prawej strony.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#IgnacyDaszyński">Za nagłością wniosku głosowało 88 posłów, przeciw 119. Nagłość nie została uchwalona, wniosek jako zwykły zostanie odesłany do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#IgnacyDaszyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MichałRóg">Interpelacja p. Kurowskiego i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Komunikacji w sprawie odszkodowania za grunty, zabrane pod kolej na linii Lublin — Rozwadów właścicielom wsi: Szastarka, Pulichna, Rzeczyca Księża, Rzeczyca Ziemiańska.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#MichałRóg">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie opieszałego postępowania władz w załatwianiu protestu przeciw wyborom do rady gminnej w gminie Piątnice pow. Dobromil, woj. lwowskie.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#MichałRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie opieszałego załatwiania spraw w starostwie pow. Brody woj. Tarnopol.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#MichałRóg">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Skarbu, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie nieprawnego nakładania i ściągania podatku majątkowego od Piotra Cyrana z Rzemienia pow. mieleckiego.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#MichałRóg">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie wyroków wydawanych w sądzie Radomyśl Wielki, sprzecznych z zarządzeniami starostwa w pow. mieleckim.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#MichałRóg">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć starosty w Kolbuszowej.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#MichałRóg">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie niesprawiedliwego nakładania podatku wojskowego na biedaków w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#MichałRóg">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie obwałowania gruntów od zalewu wodami Wisłoki w pow. mieleckim.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#MichałRóg">Interpelacja posłów z Białoruskiego Włościańsko-Robotniczego Klubu do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie gwałcenia przez administrację szkolną ustaw językowych.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#MichałRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie masowych rewizyj, przeprowadzonych przez organa policji państwowej w ukraińskich instytucjach spółdzielczych, rolniczych i oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#MichałRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie zapomogi i kredytów z powodu gradobicia w pow. turczańskim, woj. stanisławowskiego.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#MichałRóg">Interpelacja posłów z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zamknięcia przez południowo-warszawskie starostwo grodzkie sali odczytowej przy kościele Wszystkich Świętych w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#IgnacyDaszyński">Interpelację te prześlę panu Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#IgnacyDaszyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków wraz z mojemi adnotacjami co do odesłania do komisyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MichałRóg">Wniosek p. Czyszewskiego i kolegów z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zmiany ustawy pruskiej z dn. 26. IV.1878 o opłatach targowych, obowiązujących na ziemiach zachodnich — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#MichałRóg">Wniosek p. Czapskiego i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zlikwidowania należności wierzycielom b. kas pożyczkowo-oszczędnościowych w b. zaborze rosyjskim — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#MichałRóg">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego o wydanie rozporządzeń wykonawczych do rozporządzenia pana Prezydenta R. P. z dnia 22 marca 1928 r. (Dz. U. Rz. P. z dnia 26 marca 1928 r. nr 38 poz. 364) o godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych i niektórych przemysłowych — do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#MichałRóg">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie niesprawiedliwego wymiaru państwowego podatku od niektórych budynków w gminach wiejskich na rok bieżący — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#MichałRóg">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego o zmianę ust. 2 art. 167 ustawy wodnej z dnia 19 września 1922 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 102 poz. 936) — do Komisji Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#MichałRóg">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego o uchylenie ust. 3 art. 45 i art. 50 rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 22 marca 1928 r. o postępowaniu karno-administracyjnem — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#MichałRóg">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego o rychłe zorganizowanie jednolitych i powszechnie obowiązujących urządzeń hipotecznych w województwach wschodnich — do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#MichałRóg">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego „Wyzwolenie” w sprawie art. 15 ustawy o państwowym podatku dochodowym z dn. 30 kwietnia 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 58 poz. 411) — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#MichałRóg">Wniosek p. Krempy i tow. o objęcie etatem skarbowo-budżetowym budowy dwóch mostów na Wisłoce pod Gawłuszowicami i Przecławiem w pow. mieleckim — do Komisji Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#MichałRóg">Wniosek posłów ze Zw. P. P. S. o zniesienie wymogu uzyskania doktoratu dla wykonywania adwokatury w b. zaborze austriackim — do Komisji Prawniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#IgnacyDaszyński">Pozatem wpłynęły dwa wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#IgnacyDaszyński">Wniosek nagły posłów z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” w sprawie działalności Państwowego Banku Rolnego, dotyczącej wykonywania reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#IgnacyDaszyński">Wniosek nagły p. Rząsy i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” w sprawie ograniczenia wywozu otrąb z Polski.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#IgnacyDaszyński">Nagłość tych wniosków będzie motywowana na najbliższem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#IgnacyDaszyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie we wtorek 20 listopada o godz. 4-ej po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#IgnacyDaszyński">1. Dalszy ciąg sprawozdania Komisji Reform Rolnych o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych przepisów ustawy o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców na obszarach województw wschodnich oraz o wniosku Zw. P. P. S. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. (Dz. Ust Rz. P. Nr 63 poz. 617) o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców (druki nr 201, 174 i 57 oraz odbitka roneo nr 30).</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#IgnacyDaszyński">2. Trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie uzupełnienia niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1926 r. o postępowaniu karno-administracyjnem (Dz. Ust. Rz. P. Nr 38 poz. 365) (druki nr 274 i 106 oraz odbitka roneo nr 30).</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#IgnacyDaszyński">3. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Langera i tow. z Klubu Parlamentarnego „Wyzwolenie” w sprawie zmiany granic województwa poznańskiego (druk nr 27 i odbitka roneo nr 26).</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#IgnacyDaszyński">4. Sprawozdania Komisji Skarbowej:</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#IgnacyDaszyński">a) o projekcie ustawy w przedmiocie sprzedaży nieruchomości państwowej w Skalmierzycach Nowych (druk nr. 235 i odbitka roneo nr 29).</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#IgnacyDaszyński">b) o projekcie ustawy w przedmiocie sprzedały nieruchomości państwowej „Osada Poduchowna” w mieście Chmielnik (druk nr 237 i odbitka roneo nr 29).</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#IgnacyDaszyński">c) o projekcie ustawy w przedmiocie odstąpienia części nieruchomości „Osada Kuklinówka” i „Willa Feliksówka A” w pow. warszawskim (druk nr 231 i odbitka roneo nr 29).</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#IgnacyDaszyński">5. Sprawozdanie Komisji Skarbowej w sprawie wyboru przedstawiciela Sejmu w Komisji Skarbu Narodowego (odbitka roneo nr 27).</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#IgnacyDaszyński">6. Sprawozdania Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej:</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#IgnacyDaszyński">a) o wniosku posła Jakuba Madeja i kol. w sprawie zawieszenia postępowania karno-sądowego przeciw p. Janowi Stapińskiemu (druk nr. 175 i odbitka roneo nr 27).</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#IgnacyDaszyński">b) o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zawieszenia postępowania sądowego, wdrożonego przeciwko p. Sawickiemu (druk nr 212 i odbitka roneo nr 27).</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#IgnacyDaszyński">7) Nagłość wniosku klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” w sprawie działalności Państwowego Banku Rolnego, dotyczącej wykonywania reformy rolnej (druk nr 290).</u>
          <u xml:id="u-53.17" who="#IgnacyDaszyński">8. Nagłość wniosku p. Rząsy i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” w sprawie ograniczenia wywozu otrąb z Polski (druk nr 291).</u>
          <u xml:id="u-53.18" who="#IgnacyDaszyński">Czy jest inna propozycja? Ponieważ nie słyszę innej propozycji, zatem zostaję przy moim wniosku. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>