text_structure.xml
202 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 m. 20 rano)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecny przedstawiciel Rządu: Minister Reform Rolnych — Józef Radwan.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 112 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 113 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie: Gruetzmacher i Kaniowski. Listę mówców prowadzi s. Kaniowski.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do jedynego punktu porządku dziennego: Dalsza rozprawa nad projektem ustawy o wykonaniu reformy rolnej (druk sejmowy nr. 2084 i odbitki nr. 352, 353 i 354). Przedmiotem rozprawy będą artykuły obecne od 16 do 36. Głos ma s. Thullie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MaksymilianThullie">S. Smólski w przemówieniu swem w dyskusji ogólnej wyłuszczył zasady, któremi kierowaliśmy się przy rozpatrywaniu niniejszej ustawy. Zasady te były głównie: zgodność z Konstytucją i z etyką chrześcijańską, sprawiedliwością. Wobec tego rozumie się, oświadczyliśmy się za reformą rolną i za dopuszczeniem do wywłaszczenia, jednakże za pełnem wynagrodzeniem. Będę jeszcze o tem mówił przy artykule, traktującym o oszacowaniu. Ale ustawa ta nakłada na właścicieli jeszcze rozmaite inne ciężary, które zmniejszają właściwie wynagrodzenie. Nie chcieliśmy już przeciw temu reagować, ale przynajmniej chodzi o to, żeby nie nakładać takich ciężarów, bez których się można obejść. Mam tu na myśli art. 16 ustęp 4. Otóż według tego ustępu „właściciel obowiązany jest złożyć we właściwym urzędzie ziemskim plan przeprowadzonego na koszt właściciela przez mierniczego przysięgłego wydzielenia pozostawianego obszaru. To jest zupełnie słuszne dla b. zaboru rosyjskiego, gdzie niema katastru, jednakże w Małopolsce. a także w Wielkopolsce stosunki są inne, tu mamy już obszary wszystkie wymierzone, jest kataster, są więc plany i są wykazy powierzchni parcel. Więc tu niema potrzeby, żeby drugi raz jeszcze mierzyć i wskutek tego znów niepotrzebne koszta właścicielowi sprawiać. Zupełnie będzie wystarczające i nawet na konferencji z p. Ministrem i on uznał to za wystarczające, w takim razie, gdy są plany katastralne, wykazy parcel urzędowe, jeżeli te plany urzędowe, wykazy powierzchni parcel zostaną przedłożone. Z tego powodu pozwalam sobie wnieść poprawkę do ust. 4, która brzmi w ten sposób, że po słowach „pozostawionego obszaru” dodać: „lub odnośne plany katastralne wraz z wykazami powierzchni parcel.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MaksymilianThullie">Drugą poprawkę muszę tu omówić do art. 17 ust. 3. Otóż ustęp ten brzmi tak: „Ujawnienie w którymkolwiek momencie postępowania wyłączeniowego i po jego ukończeniu, że dane właściciela były niezgodne z istotnym stanem rzeczy co do ilości i rozległości obiektów, powoduje przerwanie postępowania i dokonanie wyłączenia dla właściciela w myśl cz. 2 art. 16”.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MaksymilianThullie">Otóż komisja przyszła do przekonania, że należy tu pewną poprawkę zrobić, a mianowicie komisja wnosi, żeby po słowach: „rozległości obiektów” dodać: „a nie wynikało to z jego złej woli”. Otóż poprawkę tę muszę gorąco poprzeć, ponieważ nie można karać tu ludzi, którzy w dobrej wierze podali jakiś obszar, a okazało się, że przez jakąś omyłkę jest to niezupełnie zgodne z rzeczywistością. Więc będziemy głosowali za tą poprawką, gdyż uważamy to za zgodne ze sprawiedliwością.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MaksymilianThullie">Większe trudności przedstawia art. 126. gdzie chodzi o wierzycieli hipotecznych. Sprawę wierzycieli hipotecznych nie tak łatwo rozwiązać. Zostały tu zgłoszone rozmaite poprawki, komisja także wnosi inną stylizację. My stoimy na tem stanowisku, że ostatecznie Państwo może gwarantować pretensje, tylko do wysokości szacunku. Z drugiej strony, ponieważ sprawa ta jest dość zawikłana, więc trzeba będzie koniecznie osobnej ustawy, która tę rzecz dokładnie określi. Nie stawiamy tu poprawki, gdyż sądzimy, że przy pewnej kombinacji już postawionych poprawek da się art. 26 odpowiednio wystylizować.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MaksymilianThullie">Następnie art. 27 mówi o odszkodowaniu i oszacowaniu. Otóż artykuł ten według uchwały sejmowej nie jest odpowiedni. Według projektu sejmowego art. 27 p. 2 mówi: „Szacunek gruntów, budowli, drzewostanów i wód, dokonywany będzie i przez odpowiednie zastosowanie przepisów obowiązujących przy ustalaniu wartości nieruchomości dla opłaty podatku majątkowego”.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#MaksymilianThullie">Zasada wygłoszona tu jest nieodpowiednia i niesprawiedliwa. Gdyby właściciele ziemscy sami składali zeznania do podatku majątkowego, nie krępowani niczem, to możnaby ostatecznie powiedzieć: jeżeliście sami oszacowali w ten sposób swe nieruchomości, to przyjmujemy ten szacunek dla wykupu. Jednakże tak się rzecz nie miała, właściciele byli skrępowani rozporządzeniem Ministerstwa, które nakazywało w pewnych powiatach pewne stawki dla wartości szacunkowej. Więc przecież za to, co Ministerstwo może mylnie w poszczególnych wypadkach ustanowiło, nie może odpowiadać właściciel. Już komisja zgodziła się z tem zapatrywaniem i postawiła pewną poprawkę; mianowicie w ust. 3 wspomina projekt, uchwalony przez Sejm, że przepisy „powołane w cz. 2, mogą być zmienione dla celów, w tym artykule wskazanych, na mocy rozporządzenia Ministra Reform Rolnych, wydanego w porozumieniu z Ministrem Skarbu, oraz Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych”, „a to celem uwzględnienia w tych przepisach stanu kultury oraz zmian zaszłych w stosunkach gospodarczych”. To, że mogą być zmienione, to jeszcze jest niedostateczne. Jeżeli rzeczywiście nie odpowiada to stanowi rzeczy, rzeczywista wartość nie odpowiada tym przepisom, no, to nie mogą być zmienione, tylko powinne być zmienione i w tym duchu też została poprawka komisji wniesiona. Myśmy wprawdzie zamierzali postawić inną poprawkę, ażeby wolno było właścicielowi odwołać się do sądu od oszacowania, jednakowoż poprawek jest już tak dużo, że nie chcemy ich jeszcze mnożyć niepotrzebnie i o ile zostanie przyjęta poprawka, postawiona przez komisję, to już nas zadowoli i będziemy za nią głosowali.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#MaksymilianThullie">Na zakończenie muszę jednak jeszcze parę słów powiedzieć o niektórych wyrazach, zawartych w mowie p. s. Czerkawskiego w dyskusji ogólnej. P. s. Czerkawski powiedział, że jego stronnictwo nie chce, żeby Sejm i Senat Polski przeprowadził reformę rolną, że oni chcą, żeby przeprowadziły tę reformę rolną kiedyś jakieś władze ukraińskie. Otóż zdaje mi się, że wypowiedzenie to jest przede wszystkiem antykonstytucyjne. Nie znamy tu żadnych władz ukraińskich. Konstytucja ich nie zna, tylko znamy władze polskie i dlatego muszę tu zaprotestować przeciw tego rodzaju wypowiedzeniu s. Czerkawskiego. Zdaje mi się, że to wypowiedzenie s. Czerkawskiego jest jeszcze jednym motywem, żeby wszystkie stronnictwa polskie tę ustawę o reformie rolnej jak najprędzej uchwaliły i żeby władze polskie ją wykonały.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Biały.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławBiały">Wysoki Senacie! Tak jakoś się złożyło, że i mój przedmówca p. s. Thullie powołał się na mowę p. s. Smólskiego i ja również jestem zmuszony na samym początku przemówienia mego odnieść się do przemówienia p. s. Smólskiego. Otóż o. s. Smólski, którego przemówień, zawsze bardzo dobrych, chętnie słucham, w swojem przemówieniu w dyskusji ogólnej zrobił zarzut stronnictwu „Piast”. jakoby wywierało presję i dawało pewnego rodzaju dyktat, któremu stronnictwo p. Smólskiego poddać się nie chce. Zaznaczyć muszę, że zarzut ten. czyniony stronnictwu, jest zupełnie nieuzasadniony i niema żadnych dowodów, żadnych pozorów, któreby przemawiały za prawdziwością tego. Szanowni Panowie! Stronnictwo „Piasta” od samego początku stało na stanowisku, że ustawa o reformie rolnej, uchwalona przez Sejm, jest dziełem kompromisu i jako taka ma ona wszystkie wady i wszystkie braki kompromisu. Ma te wady kompromisu, że nie zadowala żadnego stronnictwa, nie zadowala i nas, myśmy chcieli mieć przeprowadzona reformę rolną zupełnie inaczej, a przynajmniej w wielu punktach inaczej, niż to przewiduje kompromisowy projekt, uchwalony przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Głos: My też.)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławBiały">Jednak byliśmy zmuszeni odstąpić od swego stanowiska, bo jesteśmy zdania, że lepszy taki projekt, aniżeli żaden. Jesteśmy przekonani, że w danych warunkach innego lepszego dla nas projektu przeprowadzić się nie da. Byliśmy więc zmuszeni ustąpić z tego stanowiska. Projekt ten zawiera jednak i dobre strony, mianowicie te postanowienia kompromisowe idą po linii pośredniej między żądaniami pojedyńczych partii i jakkolwiek w całości nie pokrywają się z dążeniami żadnej partii, to jednak zasadnicze dążenia tych partii uwzględniają. To był powód, dlaczego stronnictwo nasze na te postanowienia kompromisowe się zgodziło i dlaczego w Sejmie ze tem głosowało i dlaczego także w Senacie postawiło zasadę przyjęcia kompromisowego projektu bez zmiany, a przynajmniej bez daleko idących zmian. Czyż Szanowni Panowie, żądanie dotrzymania kompromisu, zawartego także i przez stronnictwo p. s. Smólskiego można nazwać presją lub dyktatem? Proszę Panów! Dlaczego jeszcze żądaliśmy przyjęcia tego projektu? Oto dlatego, że stoimy na tem stanowisku, że reforma rolna jest koniecznością państwową, że przeprowadzona być musi i że każda zwłoka przynosi tylko większą szkodę. I my zdajemy sobie z tego sprawę i niewątpliwie także panowie z prawej strony zdawać sobie sprawę muszą, że jest to ostatni parlament, który w tej łagodnej formie może uchwalić reformę rolną; każdy następny parlament uchwaliła w formie znacznie radykalniejszej. Zdajemy sobie sprawę, że reforma rolna, to hasło agitacyjne rzucone w lud, jątrzy i rozdziela, a czas najwyższy, żeby wszystko, co partie polskie między sobą dzieli i jątrzy, załatwić, ażebyśmy w zgodzie przystąpili do wspólnej pracy, bo zgoda dla nas jest najwięcej potrzebna.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Głos: Owszem, brawo.)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#StanisławBiały">I dlatego, jeżeli niektórzy panowie potraktowali przemówienie s. Buzka jako niewłaściwe, a p. s. Stecki nawet kiwnąwszy ręką, powiedział: myśmy to już słyszeli, to pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć tę samą myśl, którą p. s. Buzek w swem przemówieniu wypowiedział. Tak, Panowie, jeżeli teraz nie przeprowadzimy reformy rolnej, jeżeli damy takie postanowienia, które spowodują utrącenie reformy rolnej w Sejmie...</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Głos: To Panowie będą za to odpowiedzialni)</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#StanisławBiały">...jeżeli damy takie postanowienia, które zrobią reformę rolną niewykonalną, to w następnych wyborach — kiedy będą, nie wiem — bez najmniejszej wątpliwości reforma rolna stanie się hasłem agitacyjnem oprócz innych haseł, oprócz tych haseł, o których p. s. Smólski wspominał, haseł ekonomicznych, tylko może w innem oświetleniu, niż p. s. Smólski sobie wyobraża, hasło agitacyjne reformy rolnej będzie przeważające i niewątpliwie wpłynie ujemnie na kwalifikację następnego Sejmu. A przecież wiemy, że następny Sejm ma niezmiernie ważne zadanie zmiany Konstytucji zwykłą większością. Leży więc w interesie wszystkich polskich stronnictw, ażeby to właśnie, co najwięcej nas dzieli i najwięcej nas jątrzy, reforma rolna w następnych wyborach nie stała się hasłem agitacyjnem.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#komentarz">(S. Stecki: Ale Panowie czynią reformę rolną niewykonalną.)</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#StanisławBiały">Powiem, które postanowienia są niewykonalne. Właśnie dlatego zabrałem głos przy tym dziale, ażeby to wytłumaczyć.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#StanisławBiały">Jeżeli p. s. Kiniorski w swem przemówieniu okazał pewne niezadowolenie z enuncjacji przywódcy ludowego w ostatnim numerze „Piasta”, to pozwolę sobie p. senatorowi zwrócić uwagę na słowa dwóch innych panów, przedstawicieli wielkich rodów szlacheckich, wypowiedziane na zjeździe ziemian, któreśmy czytali w pismach codziennych słowa, w których brzmi surma bojowa i pewien zgrzyt taki, któregośmy do tego czasu nie słyszeli, od sfer tego towarzystwa, do którego oni należą. To dowodzi naszej tezy, że należy za wszelka cenę pozbyć się tego, co nas dzieli, skończyć z ta reformą rolną, a natomiast przystąpić do wspólnej pracy dla dobra Państwa, do tej zgody, jak najwięcej nami potrzebnej To też od samego początku staliśmy na stanowisku przyjęcia reformy rolnej w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, a przynajmniej wszystkie zasadnicze jej postanowienia przyjąć, a jeżeli zmienić, to tylko jakieś stylistyczne notatki.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(S. Smólski: Wogóle Senat jest tylko do stylistycznych poprawek. S. Stecki: „i” zamienić na „oraz” a „oraz” na „i”.)</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#StanisławBiały">Poprawki, proponowane przez Panów, czynią reformę rolną niewykonalna. Do takich poprawek należy poprawka do art 26.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#StanisławBiały">Wedle nasze go rozumienia, przyjęcie przez komisję tej poprawki czyni ustawę niewykonalną. Jak dalece do tego przywiązujemy wagę, to stwierdza fakt, że przecież stronnictwo ludowe „Piast”, które dążyło i upominało się o to, żeby mieć referenta ze swego łona, po przyjęciu tej poprawki zmuszone było zażądać złożenia referatu przez członka naszego stronnictwa; albowiem nie mogliśmy dopuścić, żeby na zewnątrz wyglądało, iż przyczyniamy się do uchwalania takich zmian, które naszem zdaniem reformę rolną czynią zupełnie niewykonalną. Dlaczego ja czynią niewykonalną? Art. 26 w brzmieniu sejmowemi postanawiał, że długi i ciężary hipoteczne Przechodzą na Skarb Państwa tylko do wysokości ceny szacunkowej; zupełnie inną zasadę stawia poprawka, uchwalona przez połączone komisje, a wniesiona przez s. Bielawskiego. Otóż zastanowić się teraz wypada, czy zasada, zawarta w art. 26 ust. 1 jest słuszna. Widzę, że jest zupełnie słuszna i odpowiada stanowi ustawodawstwa wszystkich trzech zaborów. Wszędzie bowiem powiedziano, że przy sprzedaży przymusowej, w drodze egzekucji, przy wykupie przymusowym na cele użyteczności publicznej, ciężary przenosi się na cenę kupna i nowo nabywca odpowiada tylko do wysokości ceny kupna. Tak jest przy licytacyjnych sprzedażach, tak jest przy wywłaszczeniach, gdzie również takie same postanowienia są zawarte. Nie widzimy powodu, dlaczego właśnie przy reformie rolnej inne postanowienia miałyby być wprowadzone, dlaczego wszędzie poza ceną szacunkową, która ma być płacona za zabraną nieruchomość, nabywca miałby jeszcze odpowiadać.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(S. Stecki: Dlatego, że przy zwykłem wywłaszczeniu zabiera się małą cząstkę, a tu się zabiera przeważną większość lub wszystko.)</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#StanisławBiały">Tu się nie zabiera przeważnej większości, tylko tę część, która przewyższa pewne maximum ziemi, a jest rzeczą obojętną, czy to będzie część mała czy duża, to na zasadę samą wpłynąć nie może. To, co powiedział nam w tej chwili s. Stecki, utrwala mię w przekonaniu, że postanowienia zawarte w poprawce, czynią reformę niewykonalna, bo nic łatwiejszego, jak obdłużyć realność ponad wartość, a wtedy nikt nie stanie do Wykupu, bo nikt nie zechce tego ciężaru ponieść i reforma byłaby w takim razie niewykonalna.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#StanisławBiały">Natomiast poprawka s. Bielawskiego powiada: „Wierzytelności instytucji długoterminowego kredytu w listach zastawnych, ciążące na gruntach” przymusowo wykupionych, z reguły zostają przejęte przez Państwo, a w następstwie przelane na nabywców parceli, przyczem przejęty dług potrącony zostaje z szacunku wykupionej nieruchomości. Jeżeli wykupowi przymusowemu podlega część nieruchomości obciążonej, instytucja kredytowa obowiązana będzie na żądanie urzędu ziemskiego w ciągu miesiąca od dnia złożenia planu części podlegającej wykupowi, dokonać segregacji pożyczki między właścicielem a Skarbem Państwa, oraz w takim samym terminie od dnia złożenia prawomocnego projektu parcelacyjnego dokonać segregacji pożyczki między nabywcami parcelacji; Co do innych wierzytelności hipotecznych, osobna ustawa ustali szczegółowe przepisy, dotyczące uregulowania, umorzenia i przejęcia przez Państwo tych wierzytelności, jak również tryb odpowiedniego postępowania”.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#StanisławBiały">Otóż poprawka ta w ustępie pierwszym mówi o wierzytelnościach długoterminowego kredytu na listach zastawnych i głosi zasadę, że wierzytelności te przy gruntach przymusowo wykupionych zostaną przejęte przez Skarb Państwa w pełne! wysokości, bez względu na to, czy będą wyższe, czy niższe od ceny szacunkowej. Następnie wierzytelność! te zostaną przelane na nabywców również bez względu na to, czy będą wyższe, czy niższe aniżeli cena, którą nabywca powinien zapłacić. I tu wniosek przewiduje dwie ewentualności. A mianowicie nieruchomości takie, które w całości będą wykupione i takie, które tylko w części będą wykupione. Jeżeli cała nieruchomość zostanie wykupioną przez Państwo, cała wierzytelność zahipotekowana na tej nieruchomości przechodzi jako dług na Państwo. Jeżeli tylko część nieruchomości, obciążonej tym kredytem, będzie wykupiona, to towarzystwo długoterminowego kredytu jest obowiązane uczynić segregację pomiędzy kwotą, jaka ma obciążyć sprzedaną nieruchomość, a tą, która pozostaję jeszcze na hipotece dawnego właściciela. Pomijam tu tę okoliczność, że niema rygoru na wypadek, jeżeli instytucja kredytowa tej segregacji nie uczyni co się w takim razie stanie, to nie jest powiedziane, w każdym razie to przedłuży bardzo postępowanie nabycia nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#StanisławBiały">Teraz trzeci ustęp zawiera postanowienie o wierzytelnościach hipotecznych innych, a więc nie o wierzytelnościach długoterminowego kredytu. Co do tych wierzytelności wprawdzie nie wypowiada się dokładnie, expressis verbis, jak w pierwszej części, że mają być przyjęte przez Skarb Państwa i że nieruchomość! odpowiadają bez względu na wysokość ceny szacunku za całość wierzytelności, lecz uwzględniając, że część 1 art. 26 w brzmieniu sejmowem, która inną zasadę stawia, została skreślona, uwzględniając, że poprawka s. Bielawskiego w pierwszej części daje zasadę, iż wykupiona nieruchomość odpowiada za długi bez względu na wysokość ceny szacunku, naturalnie przyjąć należy, że tę samą zasadę przyjąć chce poprawka ta także co do wierzytelności hipotecznych innych, a to tem więcej, że w poprawce powiedziano: „przepisy, dotyczące uregulowania, umorzenia i przyjęcia przez Państwo tych wierzytelności”. Nie wyobrażam sobie, żeby przyszła ustawa mogła postawić inną zasadę, niż zasadę postawioną na początku. Jeżeli przyjmiemy zasadę, że nieruchomości odpowiadają za wszystkie długi intabulowane bez względu na cenę szacunku, to jest to zupełne uniemożliwienie reformy rolnej, dlatego że nic łatwiejszego, jak obdłużyć te nieruchomości znacznie ponad wartość, a w takim razie nikt nie będzie w stanie tych realności kupić, bo przecież ponad wartość nie będzie nikt spłacał długów. Panowie pocieszali nas tem, że niema obawy, bo instytucje długoterminowego kredytu dawały pożyczki tylko bardzo ostrożnie, tylko do 50% ceny szacunkowej. Otóż proszę Panów, ja jednak wiem, że według statutu wielu instytucji kredytu długoterminowego dozwolony był kredyt nie do 50% ceny szacunkowej, lecz do 75% ceny szacunkowej, czyli do 1/2 ceny przy gruntach, a do 50% przy budynkach. Wiem o tem z własnego doświadczenia, że szczególnie w stosunkach małopolskich bardzo wiele pożyczek hipotecznych było udzielanych do 75% szacunku. Teraz, proszę Panów, trzeba powiedzieć, że cena szacunkowa przy udzielaniu pożyczek, to też rzecz bardzo względna. Zależała ona od tego, czy starający się o pożyczkę miał większe lub mniejsze wpływy, jak była cenzurowana jego płatność i w danym razie udzielano znacznie większej pożyczki, niż 1/2 ceny szacunkowej, a właściwie niż 3/4 wartości, bo cena szacunkowa szła bardzo wysoko i pożyczka udzielona była bardzo wielka. Niektórzy pocieszali nas, że w skutek waloryzacji te pożyczki były spłacone, względnie zmniejszone. Jednak takich wypadków jest mało, bo kto zna stosunki — Panowie z Poznańskiego potwierdzają to, ten wie, że tam hipoteki są obciążone znacznie pożyczkami ponad połowę wartości, a dodawszy do tego jeszcze pożyczki dolarowe, to obciążenie wynosi nawet ponad wartość.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#komentarz">(S. Stecki: To przypuszczenie.)</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#StanisławBiały">Już przy pożyczkach długoterminowego kredytu w listach zastawnych zachodzi ta obawa, a zachodzi tem więcej, że potworzą się niewątpliwie stowarzyszenia, które celem uratowania nieruchomości od reformy rolnej, dawać będą pożyczki długoterminowego kredytu, żeby w ten sposób uniemożliwić parcelację, a że się potworzą, to stwierdza okoliczność, że już dziś mamy ogłoszenia biur, które udzielają porad prawnych i pomocy celem uniemożliwienia parcelacji. A tem więcej to niebezpieczeństwo zachodzi przy pożyczkach innych. Przy pożyczkach innych nic łatwiejszego, lak o hipotekę pożyczek fikcyjnych. Znane jest przecież powszechnie Panom, że bardzo często przy sporządzaniu kontraktów darowizn, skoro te kontrakty z pewnych względów, wydawały się niedogodne, robiono fikcyjne kontrakty sprzedaży, wobec notariusza i świadków sporządzono kontrakt kupna i sprzedaży danej nieruchomości, wypłacono cenę kupna, a na drugi dzień właściciel nieruchomości tę cenę kupna darował temu, komu darowiznę z nieruchomości chciał zrobić. I w tych wypadkach nawet w swojem sumieniu kupujący i sprzedawcy byli zupełnie kryci, bo przecież zrobili kontrakt kupna i sprzedaży, bo wypłacono cenę kupna, a przedmiotem darowizny była nie realność, lecz gotówka. A i zdobyć świadków na stworzenie pożyczki w danym razie nie będzie tak trudno. Znane jest, że w obecnych czasach powojennych moralność ogromnie upadła. Znam takie wypadki i takie okolice, gdzie uzyskanie świadków na pewne okoliczności, to kwestia wpłaty 10–50 zł., zależnie od tego, jaki to interes. Opowiem Panom wypadek w pewnym, sądzie, gdzie zaskarżono pewnego obywatela o zapłacenie większej kwoty. Poszedł on do adwokata po radę prawną i radził się. co z ta sprawą zrobić, gdyż on nigdzie tej kwoty nie pożyczał. Powiedziano mu: niech Pan będzie spokojny, powiemy, że pan tę pożyczkę wziął, ale przy dwóch innych świadkach, powiemy, że Pan ją oddał. I tak się Stało, skarżący od skargi odstąpił, bo wiedział, że będzie miał świadków, że pieniądze pożyczył, ale oskarżony również będzie miał świadków, że pieniądze są oddane. Stwierdzam, że fikcyjnemi długami? będzie można obciążać nieruchomość ponad wartość i w ten sposób uniemożliwić przyjęcie tych nieruchomości na cele reformy. I to jest powód, dlaczego tak ogromną wagę przywiązujemy do art. 26 i domagamy się przywrócenia redakcji sejmowej.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#StanisławBiały">Poza art. 26, który, jak powiedziałem poprzednio, dla nas jest najważniejszy, są jeszcze w dziale, który teraz omawiamy, inne postanowienia, które naszem zdaniem już nie w tym stopniu robią iluzorycznem wykonaniem reformy rolnej, ale w każdym razie są niedogodne. Są tego rodzaju postanowienia, które utrudniają wykonanie reformy rolnej, a są to zmiany do art. 19, mianowicie poprawka 3. t. j. odrzucenie ostatniego ustępu 3, następnie zmiany do art. 27, dotyczące szacunku, i zmiany do art. 28, Wreszcie poprawka 4 do art. 25. Następnie są to zmiany, które przenoszą koszta i nakładają ciężary na Skarb Państwa, t. j. w art. 31, 42 i 43. W krótkości pozwolę sobie te proponowane i przyjęte przez komisję zmiany omówić i prosić, aby Panowie nie uchwalali tych zmian, lecz przyjęli nasz wniosek mniejszości, dążący do utrzymana projektu sejmowego.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#StanisławBiały">A więc najpierw co do art. 19. W art. 19 w ustępie 3 jest postanowienie, że w r. 1926 wykaz imienny majątków, które mają podlec zajęciu, zostanie ogłoszony do 10 stycznia 1926 r. Ustęp ten skreślono. Nie widzę istotnie powodu, dlaczegoby ustęp ten miano skreślić. Zupełnie niepotrzebnie odłoży to wykonanie reformy rolnej przynajmniej na rok i wywoła niezadowolenie.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#StanisławBiały">Ważniejszą zmianę zrobiono w art. 25 w ustępie 3. Artykuł ten w brzmieniu sejmowem opiewa:</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#StanisławBiały">„Służba folwarczna i zasłużeni pracownicy rolni (gracjaliści) mają prawo korzystania z zajmowanych przez nich budynków mieszkalnych i inwentarskich do czasu zaspokojenia ich praw, wynikających z niniejszej ustawy, a w każdym razie nie krócej, jak do wygaśnięcia istniejących jednorocznych umów najmu, poczem na piśmienne wezwanie okręgowego urzędu ziemskiego winni w ciągu 1 miesiąca opuścić majątek”. Otóż do tego ustępu uchwalono poprawkę, żeby po słowach: „mieszkalnych i inwentarskich” wpisać: „na przejętych przez urząd ziemski gruntach”. Jaka była myśl ust. 3? Była taka, by gracjaliści i służba folwarcza jeszcze pewien czas mogli pozostać w majątku, który podlegał wykupowi. Przez postawienie tej poprawki czyni się to nie możliwem, albowiem przeważną formą wykupu będzie wykupywanie nie całych majątków tylko części majątków, a w takim razie wszystkie budynki pozostaną przy właścicielu, nie będzie więc budynków wykupionych przez Urząd ziemski, wobec tego służba i gracjaliści w myśl postanowień tego ustępu będą wyrzuceni z tych budynków i w ten sposób zrobi się całą falangę ludzi niezadowolonych i przeciwnych reformie rolnej. Jestem za tem, ażeby te poprawkę skreślić.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#StanisławBiały">Wreszcie do art. 27 przyjęto poprawkę w ust. 2 zmieniającą zasadę szacunku. Komisje połączone przyjęły zasadę projektu sejmowego co do szacunku gruntów, atoli co do budowli, drzewostanów, wód i zakładów przemysłowych zmieniły tę zasadę, przyjmując inną zasadę szacunku. Jestem zdania, że poprawka ta jest nieuzasadniona. Jak powszechnie wiadomo, wszystkie budowle, wody i drzewostany są przynależnością gruntów i nigdy nie szacuje się osobno budowli, drzewostanów i stawów, tylko zawsze w połączeniu z gruntami. Niema zatem powodu, żeby tym razem robić wyjątek, zwłaszcza, że co do drzewostanów, to te już przy szacunku na podstawie teraźniejszej ustawy są oszacowane i to wysoko. W końcu co do melioracji postanowienie poprawki jest zbędne, gdyż w ust. 4 tegoż artykułu co do melioracji odrębne postanowienia już są dane.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#StanisławBiały">Teraz co do poprawek, które przenoszą pewne ciężary na Państwo, jestem zdania, że nie należy tego robić, albowiem wiadomo, iż Skarb Państwa i tak jest finansowo bardzo słaby i nie będzie w stanie tych ciężarów przejąć. Dotyczy to art. 42 i 43. Co do art. 31, co do wypłaty ceny przejęcia, to zwrócę uwagę, że przyjęcie tego artykułu w brzmieniu uchwalonem przez komisję budzi pewne obawy i niebezpieczeństwo, że w tych latach, kiedy do budżetu Państwa nie będzie można wstawić potrzebnej kwoty na wykup tych nieruchomości, wykonanie reformy rolnej będzie musiało stanąć. Budzi także i dlatego obawę, że przy uchwalaniu każdoczesnem budżetu Ministerstwa Reform Rolnych powstaną tarcia między stronnictwami, które są za reformą rolną i zachęcą Większą kwotę wstawić, a stronnictwami, które będą przeciwne reformie rolnej i starać się będą jak najwięcej budżet Ministerstwa Reform Rolnych obcinać. Z tego także względu jesteśmy przeciwni poprawce do art. 31.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#StanisławBiały">Stawiam wniosek, żeby Wysoka Izba raczyła odrzucić wszystkie poprawki do działu obecnie omawianego, to znaczy przyjąć zgłoszone przez s. Buzka w imieniu naszego klubu wnioski — wiec przyjąć te ustępy w brzmieniu sejmowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Bojanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MichałBojanowski">Wysoki Senacie! Chcę uzasadnić i nasze stanowisko wobec poprawek połączonych komisji do ustawy o reformie rolnej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MichałBojanowski">Ustawa o reformie rolnej już istnieje od lat pięciu. Okazało się, że ta radykalna ustawa nie była wykonalna i nie osiągnęła celu. Przyczyna tego była nie, jak twierdzą niektórzy, sabotaż, lecz to, że ustawa nie uwzględniała rzeczywistych warunków życia, nie liczyła się z możnościami Państwa. Jeżelibyśmy sięgnęli do ustaw, które dotychczas nieraz z jak najlepszemi intencjami były wydawane, dla uszczęśliwienia wsi zwłaszcza, to widzimy, że ustawy te obciążając Państwo nie przyniosły korzyści, przyniosły tym, których chcieliśmy uszczęśliwić szkodę. Wspomnę tu o ustawie o odbudowie, na podstawie której Państwo zobowiązało się odbudować wszystkie zniszczone budynki. Państwo stworzyło specjalne urzędy, które tą sprawa miały się zająć. Ludność, licząc na tę pomoc, własnemi, siłami we właściwym czasie się nie odbudowała. Oszczędności nagromadzone stopniały przy dewaluacji. Na parę lat wystawano w ogonkach przed urzędami, aby doczekać się tej pomocy. Okazało się. że wieś pozostała nieodbudowana, gdyby zaś usłuchana tych, którzy radzili, aby pieniądze przeznaczone dla urzędów, były zużytkowane na kredyty dla poszkodowanych, odbudowa poszłaby daleko prędzej. To samo przekroczenie możności widzimy w przepisach o odbudowie szkół powszechnych po wsiach. B. zabór rosyjski nie ma prawie zupełnie gmachów szkolnych, dzieci uczą się w ciasnych, dusznych budynkach, wynajętych od włościan, a przechodzą przez sionki; w których chowa się drób i prosięta. Gdy ludność chce budować szkoły według swojej możności i środków, nie pozwala się takich domów budować, żąda się kamienic, któreby zaspokoiły nie tylko wymagania obecnego pokolenia, ale może i przyszłych. Spotykałem wypadki, że ludność ucieka się do podstępu, buduje domy ludowe, przeznaczając je następnie na szkoły. To samo można po, wiedzieć o samorządzie wiejskim Chcę Panom przedstawić obrazek, na jakim tle stosunków wiejskich przystępujemy do tak ważnego zagadnienia, jakim jest reforma rolna. Dekret z listopada 1918 r., o radach gminnych wprowadzał odrazu powszechne głosowanie do rad gminnych.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(S. Kędzior: Zamiast rad gminnych wiece.)</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#MichałBojanowski">Skutek był ten. że zostały wybrane rady, które już 6 lat, siódmy Tok egzystują i żadnej działalności nie objawiają, przeciwnie, większość tych rad nie zbiera się zupełnie. Jeżeli dodamy do tego, jak po macoszemu ustawa o tymczasowych finansach komunalnych postąpiła z gminami wiejskiemi, które nie mają po pół roku nawet środków do wynagrodzenia swych pracowników, to i mamy ten obraz, o którym rzeczywiście można powiedzieć, to co powiedział tu p. Wicemarszałek Woźnicki, że wśród przyjaciół psy zająca zjedzą. Tylko zdaje mi się, że aluzja została skierowana nie we właściwą stronę.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Ja mówiłem o czem innem, a Pan o czem innem.)</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#MichałBojanowski">Proszę Panów, dodam jeszcze, że ludność wszędzie — Pan Senator potwierdzi mi to na pewno — i domaga się gwałtownie ustawy o gminie wiejskiej i nie po prawej stronie pierwszego Sejmu Ustawodawczego tkwi wina, że ta ustawa w pierwszym Sejmie Ustawodawczem nie przeszła, a obecnie już trzy lata przejść nie może.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#MichałBojanowski">Jeżeli taki jest stosunek Państwa do potrzeb wsi, do potrzeb rolnictwa, nie mówię tu już o większej własności, bo ta jest na indeksie, od początku istnienia Państwa Polskiego, ale podnoszę tu potrzeby wsi, więc nic dziwnego, że budzi się w umysłach nawet ludzi nie zainteresowanych obawy, czy w tych warunkach, przy takiej opiece Państwa nad wsią, reforma rolna przeprowadzona w sposób pośpieszny, bez dostatecznego finansowego poparcia, nie przyczyni się do rozgrzebania, że tak wyrażę, gospodarstw, które funkcjonują, a osadzenia nieszczęśliwych ludzi; którzy po kilka lat będą zmuszeni mieszkać w ziemi i nie będą produkować, lecz głodować.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#MichałBojanowski">Więc jeżeli takie wątpliwości mają ci, którzy są niezainteresowani, to zainteresowani, nic dziwnego, że jeszcze w czarniejszych kolorach sobie tę sprawę przedstawiają i protestują. Nie aprobuję formy wielu protestów przeciw reformie rolnej, przeciwnie, sądzę, że Państwo ma prawo wymagać od wszystkich obywateli lojalnego zachowania się wobec ustaw, które wyszły i wyjdą. Jednakże sądzę, że i warstwa ziemiańska ma prawo domagać się, ażeby nie traktowano jej jako obywateli drugiego rzędu, na których niekorzyść tłumaczy się wszystkie postanowienia Konstytucji. Przy reformie rolnej, przy tak ważnej reformie, która dotyka tak żywotnych interesów i będzie wymagała tylu ofiar i takiego zespolenia wszystkich sił narodu dla jej przeprowadzenia, sądzę, że nie należy odrzucać pomocy i udziału jakiejkolwiek warstwy i stwarzać i powiększać atmosfery krzywdy i niesprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#MichałBojanowski">Stoimy na stanowisku potrzeby reformy rolnej w uznaniu jej znaczenia dla społecznej i politycznej poprawy stosunków w Polsce. Jednakowoż Senat, jako przedstawiciel starszego pokolenia, jako przedstawiciel rozwagi, powinien kierować ustawodawstwem tak, aby nie zaspakajało teoretycznych pomysłów i ambicji partyjnych, lecz żeby odpowiadało rzeczywistym potrzebom życiowym i gospodarczym. Z tych pobudek płynie nasze stanowisko wobec poprawek. Jesteśmy za tem, aby artykuły, które budzą uczucie niesprawiedliwości w brzmieniu sejmowem, były przez Senat usunięte, lub poprawione, aby niesprawiedliwość choć częściowo usunąć, aby w działach II i IV sprawa oszacowania i sprawa wynagrodzenia była choć zbliżona do sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#MichałBojanowski">Popieramy w tych działach wszystkie poprawki połączonych Komisji. Nie uważam za właściwe stanowiska stronnictwa „Piast”, które role Senatu chce ograniczyć do formalnych poprawek, a nie zasadniczych w tak doniosłej i tak trudnej ustawie. Proszę w imieniu klubu, który reprezentuję, o przyjęcie wszystkich poprawek połączonych komisji do działów II i IV.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Zubowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PiotrZubowicz">Mam omówić poprawki, zgłoszone przez komisję do art. 19 i 37 łącznie, oraz stosunek naszego klubu do tych poprawek. Otóż już poprzednik mój na tej trybunie kol. Wicemarszałek Woźnicki stwierdził, że nasze stanowisko do ustawy sejmowej bytu zawsze negatywne i twierdzenie to było poparte stanowiskiem naszem w Sejmie, gdzie klub nasz sejmowy prowadził bardzo wyraźną opozycję przeciw temu projektowi ustawy, uznając go za niedostateczny i uznając, że ustawa ta nie załatwia reformy rolnej w naszem pojęciu. Jednakże stojąc na stanowisku, że ustawa jest niedoskonała, rozumiemy, że w tej chwili interes Państwa wymaga wydania ustawy jakiejkolwiek, któraby częściowo chociaż starła ten ostry charakter walki, jaka w kraju się wewnątrz toczy. I dlatego w tej chwili stoimy na stanowisku popierania ustawy tak, jak wyszła z Sejmu. W tej sali ku zdziwieniu memu od mówców prawicy słyszało się głosy, że są oni zwolennikami reformy rolnej. Poprawki ich, a zwłaszcza poprawki do art. 19 i 36 mówią jednak, że te głosy nie były zupełnie szczere, gdyż poprawkami remi chcą udaremnić ustawę, lub też odsunąć chwilę jej wprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PiotrZubowicz">Przejdźmy do art. 19. W razie skreślenia punktu 3 art. 19, rok 1926 ma być stracony dla wprowadzenia reformy rolnej. Kombinacja według planu prawicy zupełnie słuszna, przyjdzie rok 1927, a tam wybory, może jakiś inny układ polityczny, i będzie można, schować tę ustawę ad infinitum, ad calendas grecas. To myśl, to zasada, którą kierowała się większość komisji, uchwalając zniesienie p. 3, art. 19. Ależ, proszę Panów, przypomnę parę faktów z naszej historii. Jeżeli spojrzymy na naszą historię, to zwykle pewne grupy społeczeństwa nawoływały do » pewnych reform, a kiedy te reformy były uchwalone pod wpływem wypadków dziejowych, me było już czasu na ich wykonanie. Przypomnijmy sobie, kiedy familia Czartoryskich wołała o reformy, reformy zjawiły się daleko później, zjawiły się w chwili, kiedy już warunki polityczne nie dały możności wcielenia ich w życie. Reformy stały się tylko pustem i czczem słowem, a wykonane były już później przez kogoś innego. Przecież pamiętamy wałki szlachty polskiej o wolność i na wszystkie próby reform odpowiadano konfederacjami. Złota wolność została stracona, ale nie tylko szlachty, lecz całego narodu polskiego. Gdy uniwersał połaniecki wskazywał nowe drogi dla włościaństwa, to jaki oddźwięk znalazł w ówczesnem społeczeństwie? Przeczytajcie choćby „Insurekcję” Rejmonta, którego czcicie teraz i któremu ofiarowana jest nagroda Nobla. Przecież tam znajdziecie, jak potraktowano później autora uniwersału, Kościuszkę. Był on nazwany jakobinem, rzucono na niego tyle inwektyw, że zdawałoby się, iż chciał zgubić naród polski. A przypomnimy to wszystko, co robiło Towarzystwo Demokratyczne, czy znalazło zrozumienie dla swych planów i celów? Kwestia włościańska postawiona na Sejmie 1831 r. nie znalazła większości. Znów w 1863 r. manifest Rządu Narodowego rozwiązywał kwestię uwłaszczenia; jednakże później samo uwłaszczenie było wyzyskane przez kogoś innego. Historia XIX stulecia, to historia walki o duszę chłopa polskiego między społeczeństwem polskiem a okupantami.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki).</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PiotrZubowicz">Przeczytam Panom list Milutina do jego żony. Pisze on dnia 6 lutego 1863 r.: „Teraz jest możliwość w obliczu całej Polski szlacheckiej i łacińskiej podnieść szybko ten lud uciśniony, który musi się stać dla nas, przynajmniej w tej chwili rzeczywistą podporą”. To czego wyście nie wyzyskali, wyzyskali obcy, wyzyskali przeciw wam.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PiotrZubowicz">„Poza arystokracją i szlachtą, na kimże możemy się oprzeć w Polsce? Czy na duchowieństwie? Nie, bo ono jeszcze więcej nam wrogie niż szlachta, i wzywa do krucjat przeciw schizmatyckiej Moskwie. Czy na klasie handlującej i żydach? Nie, bo Rosja nigdy nie była dość liberalną względem żydów i nie możemy pretendować do ich wdzięczności i sympatii. Czy na administracji i klasie urzędniczej? Nie, bo większość jej pochodzi z drobnej szlachty polskiej. Pozostaję tylko lud. chłop, ale jakim sposobem, jaką drogą trafić do niego?” Otóż trafiono do niego reformami rolnemi i ta walka o duszę chłopa polskiego szła. I dopiero kiedy przyszli ludzie z lewicy, kiedy zdobyli te duszę chłopską, kiedy wyrwali władztwo nad nią okupantom — oto chwila powstania Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PiotrZubowicz">Otóż dziś jest chwila realizacji dążeń chłopskich, to minuta dziejowa. Panowie! Czy myślicie. że będzie można odsunąć tę chwilę. Dziwie się mocno doświadczonemu mądremu i prawdziwemu kierownikowi szlachty polskiej p. s. Steckiemu, przecież ma on doświadczenie w 1907 r., kiedy w Dumie rosyjskiej wnoszono projekt reformy rolnej opracowany przez kadetów, wtedy również przez usta tegoż p. Steckiego odsuwaliście tę chwilę, twierdziliście, że nie jest to rzecz pilna, odkładaliście rozwiązanie kwesty rolnej nie tylko dla Polski, bo zupełnie słusznie wówczas poseł p. Stecki powiedział, że Polska sama załatwi sprawy własne i reformę rolną przeprowadzi u siebie, lecz odsuwaliście rozwiązanie jej dla tych kresów, gdzie dziś inna reforma, a raczej bezprawie, zupełnie usunęła własność polską.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PiotrZubowicz">Mogę przytoczyć głos Józefa Potockiego właściciela Antonin, które przemoc zburzyła. Uważał on, że Duma państwowa nie jest instytucja naukową ani towarzystwem ekonomicznemu nie jest powołana do rozwiązania kwestji agrarnej, a sama debatę nazwał rozprawą akademicką. Uważał on projekt kadecki za rozprawę akademicką. Czyż okazało się ono tylko rozprawą akademicką? I wtenczas, ufny w siłę ówczesnego caratu, przetwarzał pola orne na wielkie obszary, na których wielki zakładał zwierzyniec. Gdzie te Antoniny, gdzie ten Zwierzyniec? A w tymże roku 1907 były wyrzeczone prorocze słowa Siemionowa. Oto co powiedział poseł Siemionów z gub. saratowskiej:...</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(S. Stecki: Siemionów był z kijowskiej guberni)</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PiotrZubowicz">...„Wystąpiwszy na scenę tak jak wystąpił, lud rosyjski, nie może zatrzymać się na pół drogi. Albo otrzyma to, czego pragnie i pogodzi swoje sumienie z prawem, albo cały kraj będzie pogrążony w anarchii i upadku. To ów oślepły Samson, który gdy odrosną mu włosy zerwie się i pragnąc się uwolnić pogrzebie w gruzach cały gmach. I okazało się, że temu Samsonowi odrosły włosy i faktycznie pogrzebał siebie i innych w gruzach. Przepowiednia Siemionowa, zdawałoby się doświadczonemu mężowi stanu, jakim test p. Stecki, powinna coś powiedzieć. P. s. Stecki, gdy mówiono mu o możliwem zbolszewizowaniu mas włościańskich, mówił na komisji: To głupstwo, straszycie nas. Prawdopodobnie p. s. Stecki w 1907 r. tę samą odpowiedź dał Siemionowowi. A czy, gdyby została przeprowadzona reforma rolna według planu kadetów tam na Kresach — nie mówię o nas. bo zupełnie słusznie s. Stecki złożył wówczas deklarację, że na ziemiach rdzennie polskich naród polski sam powinien stanowić o tak poważnej reformie — ale tam na Kresach, gdyby wtedy zgodzono się na ów projekt kadecki, to nie wiem, czy setki i dziesiątki obywateli tam dziś stamtąd wywłaszczonych nie byłyby wdzięczne tym ludziom, którzyby wtedy to przeprowadzili, gdyż uratowaliby choć cześć mienia.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PiotrZubowicz">Rozumiem, gdy mówi się tu o sentymencie, powiem więcej, dla mnie każdy dwór, każda osada szlachecka to pewien ośrodek inteligenci. może i w mojej duszy odezwą się pewne garnki malowane, ale jeżeli przejdziemy do rozsądku, do doświadczenia, to musimy być po stronie tych, którzy twierdzą, że ta reforma rolna jest już nawet spóźniona. W każdym razie z powodu racji stanu niezbędna. Panowie! Czy wyobrażacie sobie taki stan, w którymi 14 państw europejskich zajmuje się ta kwestią, 14 państw przeprowadza reformę rolną, a my jednak się jej przeciwstawiamy i poprawkami chcemy ją utrącić. Apres nous le deluge, co tam będzie po nas, wszystko jedno. Wprowadzamy poprawki do ant. 26 byleby tylko ustawę utrącić. Mam wrażenie, że I Klub Nar. Chrześcijański jest jedną całością, przecież I klub wasz w Sejmie wzywał do walki i chciał wciągnąć do walki o reformę rolną najwyższą potencję w Państwie, bo miał się odwołać nawet do Prezydenta, słyszeliśmy o tem tu z tej trybuny sejmowej, a teraz ni stąd ni zowąd staliście się niby zwolennikami reformy rolnej, wprowadzając tyle poprawek i to poprawek tego rodzaju, żeby reforma rolna byt tylko nieszczerym manifestem rzucanym ludowi.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PiotrZubowicz">Lud polski pragnie reformy rolnej, a w walce o lud musimy stworzyć walkę z innemi wpływami, wpływami wschodniemi. Przeprowadzenie reformy rolnej, to ostateczne zwycięstwo idei polskiej nad ideą wschodu.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PiotrZubowicz">Przechodzę do drugiego artykułu, do art. 26. Wczoraj dostałem nauczkę o Konstytucji od p. s. Smólskiego. Potraktował mię niedelikatnie, odpowiem mu. Gdy w parlamencie wiedeńskim jednemu z młodych parlamentarzystów brakło argumentów do odparcia zarzutów przeciwnika i zapytał o zdanie starszych, wtedy ówczesny prezes klubu p. Wojciech Dzieduszycki zwrócił mu uwagę, że gdy nie ma argumentów, niech się czepia Konstytucji. Konstytucja jest poto, żeby się jej czepiać na tym koniku zawsze można jechać!</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(S. Nowodworski: S. Buzka Pan dotyka.)</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PiotrZubowicz">Może. Wracając jednak do sprawy, Konstytucja nie jest łamana wtenczas kiedy p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych Smólski nie pozwala na wiece sprawozdawcze na Kresach. Wtenczas powołuje się na okólnik swego poprzednika i wszystko jest w porządku. Konstytucja nie jest łamana wtedy, kiedy prof. Zoili wydaje prawo i. daje podarki, zwłaszcza wielkiej własności, gdy się waloryzuje na 15% długi hipoteczne, a te sumy mogą być własnością sierot, wdów, drobnych właścicieli, którzy ostatni grosz oszczędności umieścili na hipotece, wtenczas Konstytucja jest w porządku, wtenczas my z Konstytucją zupełnie jesteśmy w zgodzie. Ale wtedy podejmuje się wielki krzyk, wielki hałas, kiedy się sięga po cośkolwiek tej klasy, która przywykła uważać resztę nie za naród, a tylko samą siebie uważa na naród. Szlachta to naród, reszta furda! Wtedy to się krzyczy, że Konstytucja jest łamaną.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PiotrZubowicz">Czechy też mają podobny taki artykuł, w Konstytucji, a Czechy przeprowadzają reformę rolną przeprowadzają ją w następujący sposób: ustawa postanawia, że ceny, według których obliczone ma być odszkodowanie, nie mogą być wyższe od przeciętnych cen, płaconych w latach 1913 i 1915, przy czem korona czechosłowacka powinna być traktowana jako równowartościowa ze złota koroną austriacką. Wobec dewaluacji korony czechosłowackiej przepis ten sprawia, że odszkodowanie obliczone w złocie jest 6–7-krotnie niższe, niż przedwojenna wartość majątku wywłaszczonego. A jednak Czechy mają kredyt, mają wszystko.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PiotrZubowicz">Słyszałem niedawno we Francji pytanie: Jaką wy tam reformę zaprowadzacie; strasznie radykalną, podobno wszystko wywracacie? To agitacja pewnych sfer. Kiedy wytłómaczyłem, że chodzi tylko o pewną parcelację większych obszarów, obszarów, które sięgają często do tysięcy ha, zdziwiono się, że taki hałas o tem w Europie.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PiotrZubowicz">P. Smólski potraktował mię obrazkiem, gdzie urządza się polowanie na słonia w pokoju. Sądzę, że ten sam obrazek mógłbym odesłać p. s. Smólskiemu. Jak z temi 300 poprawkami będzie uchwalona ustawa, to faktycznie będzie to polowanie na słonia w pokoju. I to, się robi zupełnie świadomie, p. Stecki wie, jakie poprawki wnosić, p. Stecki rozumie zupełnie dobrze, że swe mi poprawkami utrą ca reformę rolną.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#komentarz">(S. Stecki: Tak się Panu zdaje. Pańską reformę rolną chcę utrącić rzeczywiście i przeprowadzić rozumną i pożyteczną.)</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PiotrZubowicz">Otóż każde opóźnienie reformy, to opóźnienie uprzemysłowienia kraju, to zaostrzenie kryzysu politycznego, to pauperyzacja mas włościańskich. Od słów należy przejść do czynów i o tem pamiętać muszą wszyscy, którzy prawdziwie w sercu i duszy mają wyryte słowa, które tu są na frontonie: Salus rei publice suprema lex.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#komentarz">(S. Stecki: Oprócz serca w robocie ustawodawczej trzeba mieć i trochę rozumu.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma s. Krzyżanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BronisławKrzyżanowski">Proszę Wysokiej Izby, część druga projektu naszej ustawy ma na względzie, właściwie mówiąc, najkapitalniejsze zagadnienia z tą ustawą związane. Tem najkapitalniejszem zagadnieniem, zdaniem mojem, jest kwestia szacunku i odszkodowania. Gdyby kwestia odszkodowania była załatwiona po myśli prawej strony izby, to zdaje ml się, że i cała sprawa byłaby załatwiona bez porównania prędzej. Nie jest ona załatwiona po jej myśli; a więc jest walka, jest targ o szacunek. Ja osobiście i klub mój należymy do tej kategorji ludzi w tej Izbie, którzy uważają, że się należy odszkodowanie słusznie i ono powinno być w miarę możności całkowite. Panowie się powołują w uzasadnieniu swych żądań na Konstytucję, głównie na art. 98 i 99. Idzie o wysokość szacunku, wchodzi w grę ten albo inny udział sadu. Zdaje mi się, że nie można traktować naszej Konstytucji jako zjawiska wyodrębnionego, oddzielnego, będącego czemś w sobie poza współczesnemi konstytucjami państw Europy środkowej. Żeby wyłuszczyć sens, jaki istnieje w art. 99, uważam za potrzebne zwrócić uwagę Wysokiej Izbie na konstytucje obecnie obowiązujące.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#BronisławKrzyżanowski">A więc art. 5 konstytucji austriackiej z r. 1867 i do dziś obowiązujący w Austrii mówi: Własność jest nietykalna; wywłaszczenie wbrew woli właściciela może nastąpić tylko w wypadku i w sposób ustawą określony. Art. 190 konstytucji czechosłowackiej mówi: własność prywatna może być ograniczona jedynie w drodze ustawy; wywłaszczenie możliwe jest na podstawie ustawy i za odszkodowaniem, o ile ustawa nie oznaczy, że odszkodowania nie należy wypłacać. Konstytucja niemiecka mówi: Poręcza się konstytucyjnie własność, treść i granice własności wynikają z ustawy. Wywłaszczenie może nastąpić tylko dla dobra ogółu i tylko na podstawie ustawy; wywłaszczenie następuje za odpowiedniem odszkodowaniem, o ile ustawa Rzeszy nie stanowi inaczej. W razie sporu o wysokości odszkodowania droga sądowa w zwykłych sądach powinna stać otworem, o ile ustawa nie stanowi inaczej. Wywłaszczenie z prawa własności gminnej, powiatowej i związków użyteczności publicznej może nastąpić tylko za odszkodowaniem. Własność nakłada na właściciela obowiązek, że używanie własności powinno być zarazem służbą dla dobra ogółu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#BronisławKrzyżanowski">Jeżeli zestawimy 3 konstytucje, które powstały w jednym czasie t. j. konstytucję polską, niemiecką i czeskosłowacką, to zobaczymy, o ile się różnią od art. 8 deklaracji z r. 1793, który brzmi: „Ponieważ własność jest prawem i świętem, przeto nikt jej pozbawiony być nie może, wyjąwszy wypadki, gdyby konieczność publiczna, zgodnie z ustawą stwierdzona, niewątpliwie tego wymagała, a i to pod warunkiem sprawiedliwego i uprzedniego odszkodowania”.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#BronisławKrzyżanowski">Jeżeli zrobimy to zestawienie, to przyjdziemy do wniosku, że różnica jest bardzo duża i że konstytucji współczesnych nie można interpretować w ten sposób, że to odszkodowanie musi być takie wysokie, jak to przewiduje deklaracja francuska z r. 1793, że konstytucje współczesnych państw burżuazyjnych — umyślnie nie wspominam o konstytucji państwa Sowietów — dopuszczają odszkodowanie mniejsze, niż prawdziwa, rzeczywista wartość.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#BronisławKrzyżanowski">Jeżeli to moje twierdzenie Panowie uznają za sporne, to i w takim razie trzeba przyjść przy analizie Konstytucji polskiej do wniosku, że bądź co bądź w niej nie jest powiedziane, że odszkodowanie powinno obejmować, i damnum emergens i lucrum cessans. To niewątpliwe. Nie mówię już o tem, że mamy bądź co bądź wybitnego profesora Brzezińskiego, który powiada, że miedzy pierwszą częścią a drugą częścią art. 99 jest kontradykcja; to pomijam, podkreślam tylko jedno, że o lucrum cessans niema mowy w naszej Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#BronisławKrzyżanowski">Otóż po tym wstępie przechodzą do meritum sprawy i stawiam pytanie, jaki właściwie powinien być szacunek tych dóbr, które odchodzą od właściciela ziemskiego. Podkreślam, że jestem zwolennikiem tego, ażeby to odszkodowanie było ile możności jak największe, ażeby nie było krzywdą, i z tego względu zwracam uwagę znowu na ustawodawstwa istniejące w zachodniej Europie. Nie powołuję się na Litwę, Estonię i Łotwę, biorę Anglię. W Anglii odszkodowanie powinno być wymierzane według zasady dochodowości; biorę Niemcy; według niemieckiej ustawy o odszkodowanie należy się według istotnej wartości wywłaszczonego obiektu bez uwzględnienia spekulacyjnej zwyżki ceny ziemi. Według austriackiej ustawy odszkodowanie nie powinno zbytnio obciążać nabywcy i nie podcinać żywotności nowotworzonego gospodarstwa, lecz również nie powinno być takie, żeby nowonabywca wzbogacił się kosztem wywłaszczonego. Jeżeli wiec staniemy na tym gruncie, jeżeli będziemy mieli na względzie sposób szacowania, jaki istnieje w państwach zachodniej Europy, to zdaje mi się, że nie można przyjść do wniosku, że odszkodowanie, przewidziane w naszej ustawie, jest za małe i że ten szacunek nie odpowiada zasadom, które poprzednio wyłuszczyłem. Wogóle zasada oszacowania nieruchomości według dochodów coraz więcej zdobywa sobie uznania w zachodniej Europie. Niema najmniejszej wątpliwości, iż Szwajcaria jest państwem burżuazyjnem i że w tym kraju prawo własności jest bardzo wysoko cenione, a jednak, proszę Panów, jeżeli się weźmie prawo spadkowe szwajcarskie, kodeks cywilny, mianowicie art 167 cz. druga, to w tem prawie spadkowem, powiedziano!, że w razie działów między spadkobiercami podział nieruchomości wiejskiej powinien się odbywać na zasadzie dochodu, który ta nieruchomość przynosi; co się zaś tyczy innych nieruchomości; to na zasadzie ceny sprzedażnej. W tym samym czasie, w tym samym artykule, dla tego samego spadku są wprowadzone dwa sposoby oszacowania, i jeden i drugi jest uznany za sprawiedliwy. Tem się kierując, przychodzę do wniosku, jak powiedziałem, że nasza ustawa pod względem sposobu szacowania nie jest o tyle zła, aby trzeba było odnośny artykuł zmienić.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#BronisławKrzyżanowski">Przechodzę do drugiego zagadnienia, mianowicie do sposobu wypłacenia tej należności. Pod tym względem powołuję się na krytykę, którą sam przeprowadziłem na posiedzeniach komisji Jeżeli chodzi o natychmiastowa sprzedaż tych biletów rentowych, to pod tym względem cały plan sfinansowania reformy rolnej jest zły, jest źle przemyślany. Ale sedno rzeczy leży gdzieindziej, mianowicie, na całej przestrzeni środkowej Europy niema ani jednego państwa, któreby było w stanie płacić i któreby płaciło gotówką w charakterze odszkodowania za te ziemie, które odchodzą od ziemiaństwa. Jedynym wyjątkiem są Niemcy; w ustawodawstwie niemieckiem powiedziano, że w zależności od tego, jak chce właściciel, państwo płaci albo rentą albo gotówką. Zwracam uwagę, że ustawa niemiecka powstała w roku 1919, kiedy marka niemiecka już spadla i nie miała tej mocy, jaką miała przed wojną i jaka obecnie ma, czyli w tym sensie ustawa ta była nierealna. Zwracam następnie uwagę na to, że w Niemczech nastąpiła nowelizacja tej ustawy i obecnie należność się płaci nie gotówką, lecz rentą, na podstawie zbożowej ufundowaną.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#BronisławKrzyżanowski">Następnie zwracam uwagę Wysokiej Izby jeszcze na inną okoliczność, mianowicie na to, że ta nasza reforma właściwie niczem się nie różni zasadniczo od uwłaszczenia włościan. W chwili uwłaszczenia włościan w państwach, które rozparcelowały Polskę, nie było niedostatku pieniędzy, trzy państwa były potężne i zasobne, a jednak żadne z nich nie miało możności płaceniu należności pieniędzmi; wszędzie była stworzona renta. Obecnie państwa zachodniej Europy wszystkie regulują należności za wywłaszczaną ziemię tylko rentą. I gdyby w Polsce była uchwalona ustawa, zgodnie z poprawkami połączonych komisji, to byłby to pierwszy i jedni wyjątek. Oczywista, można być zwolennikiem wyjątków, jeżeli po temu są możności finansowe państwa. Tych możności finansowych Państwo Polskie nie posiada. Przecież wiemy dobrze, że w tej chwili Rząd jest zajęty zredukowaniem budżetu, że się waha, czy budżet ma być zredukowany na 10% czy na 15%, a nawet 20%.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#BronisławKrzyżanowski">Zgadzam się z rachunkiem, z którego widać, ze Państwo wskutek przeprowadzenia tej reformy pozbawia się rocznie dochodu conajmniej 80 milionów złotych. Gdzież jest ta finansowa możność załatwienia tej sprawy w ten sposób, jak to uchwaliły komisje? Zdaje mi się, że niema wcale. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że gdyby rzeczy tak poszły, jak to proponuje większość komisji, to, właściwie mówiąc, reforma rolna przeprowadzona nie będzie, reforma będzie zatamowana, zatrzymana, poproś tu zamiłowana.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#BronisławKrzyżanowski">Jeżeli się do tego nie dąży, to trzeba godzić faktyczny stan rzeczy ze słusznemi żądaniami; żeby odszkodowanie było ile możności pełne. Jeżeli silę zgodzić, że szacunek, przeprowadzony w ustawie przyjętej przez Sejm, nie uchybia ani zasadom, ani Konstytucji, ani trybowi przyjętemu w państwach zachodnich, to trzeba również się zgodzić, że sposób w tych państwach zachodnich przyjęty również jest dobry. Renta jest zła; jeżeli ten; co ją otrzymuje, zechce zaraz ją spieniężyć, ale renta, gdzie państwo gwarantuje 5% rocznie dochodu przez 41 lat, po których wypłaci cały kapitał jest zupełnie dobrym papierem. Czechosłowacja płaci 3%, Niemcy płacą również 3%, a to wychodząc ze słusznej zasady, że ziemia nie przynosi więcej jak 3%. Jeżeli Państwo Polskie ma płacić 5%, jeżeli te 5% będą płacone stale, jeżeli jest to renta w złocie, to zdaje mi się, że krzywda się nie dzieje. Niema krzywdy, jeżeli ziemianin będzie otrzymywał stale 5%.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#BronisławKrzyżanowski">Z tego względu wypowiadam się przeciw tabelce, która została ułożona przez połączone komisje; i wypowiadam się za formułką, jaka jest w projekcie sejmowym, tembardziej, że ta formułka nie wyklucza możności płacenia gotówką. W tej chwili sytuacja materialna naszego Państwa jest taka. że płacić gotówką niema sposobu, ale jeżeli sytuacja się zmieni, to wtedy odnośny paragraf pozwoli w zależności od tego, czy Rząd będzie miał pieniądze płacić gotówką. Zdaniem mojem te 5% są zupełnie dobrze zagwarantowane, bo wszystkiemi dochodami Państwa, a w szczególności dochodami, jakie przynosić będą rozparcelowane ziemie. Ponieważ Państwo będzie pobierało 6% od włościan, którzy nabędą ziemię, ponieważ niema najmniejszej wątpliwości, że te 6% będą faktycznie płacone, to zdaje się. wszystko jest w porządku.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#BronisławKrzyżanowski">Następnie chodzi o jedną jeszcze kwestię, związania z Konstytucją, mianowicie o sądy. Jestem zwolennikiem tego, aby drugiej części art. 98. stało się zadość, to znaczy, że wszelkie krzywdy muszą znaleźć rozwiązanie w sądach. Więc w danym razie ja i klub, do którego należę, nie będziemy występowali przeciw temu, żeby spory regulowały sądy. Oczywiście jednak sądy muszą mieć na względzie ustawę rolną, a więc i te artykuły, które dotyczą szacunku i sposobu zapłacenia, o których przed chwilą mówiłem. Tyle co do tego kapitalnego i ogólnego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#BronisławKrzyżanowski">Teraz przechodzę do poszczególnych artykułów. Tu zwracam uwagę na art. 26. Do tego artykułu była zgłoszona przezemnie poprawka, która umieszczona jest w spisie jako poprawka mniejszości. Poprawkę tę obecnie w pewnej mierze zmieniam, mianowicie szukam kompromisu; Jestem zdania, że art. 26 w brzmieniu, przyjętem przez Sejm, jest szkodliwy z tego względu, że może zasadniczo skrzywdzić wierzycieli. Osobiście liczę się tylko z wierzycielami hipotecznymi i sądzę, że ustawa nie powinna innych mieć na względzie. Nie będę tego tłumaczył, bo czasu nie mam tak dużo w tej chwili i zresztą zdaje mi się, że jest to zupełnie jasne. Więc mam na myśli tylko wierzycieli hipotecznych. Sądzę, że ustęp, który mówi, że wierzyciel hipoteczny może otrzymać odszkodowanie tylko z sumy, jaka się należy wywłaszczonemu ziemianinowi, jest niesłuszny, głównie ze względu na wierzycieli zagranicznych. Mają oni prawo zupełnie nie studiować naszych, ustaw, mają prawo nie interesować się poszczególnem i szacunkami; mają prawo twierdzić: wypożyczyłem taką a taką sumę i ta suma przy wszelkich zmianach mi się należy. Z tego względu uważałbym za niemożliwe głosować za formułą sejmową, jak również uważam za niemożliwe głosować za drugą częścią redakcji; przyjętej przez większość naszej komisji, a to z innego znowu powodu. Mianowicie ta druga część mówi o wszelkich wierzytelnościach z wyjątkiem wierzytelności kredytu długoterminowego i powiada, że kwestia zaspokojenia tych wierzytelności będzie przedmiotem przyszłe! ustawy. Jeżeli w ten sposób przeprowadzimy ustawę o reformie rolnej, że w jednym z najkapitalniejszych punktów odeślemy ją i wszystkich zainteresowanych do przyszłej ustawy, to zaszkodzimy samej reformie, bo reforma nie będzie mogła się odbywać, albowiem dużo jest ziem obciążonych długami; z drugiej zaś strony znowu temu zagranicznemu wierzycielowi nic nie dajemy, dajemy mu znak zapytania, on ma czekać, ma czegoś się spodziewać czegoś się obawiać i t. d. Zresztą tu w tej izbie i na komisji była przytoczona dostateczna ilość argumentów, stwierdzających, że zagraniczny wierzyciel już zaangażowany, a jeszcze więcej ten, który myśli o zaangażowaniu się. obawia się, a ma dużo słusznych podstaw, żeby się obawiać tej reformy i dlatego twierdze, że ustawa powinna już dziś, już teraz, definitywnie, ostatecznie rozstrzygnąć, w jaki sposób wierzytelności mają być załatwiane.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#BronisławKrzyżanowski">Wierzyciel powinien mieć gwarancję tego, że otrzyma całkowitą należność. To może być osiągnięte tylko w taki sposób, że zasadniczo przyznaje się odpowiedzialność Państwa. Jestem tego zdania, że to, co twierdze o odpowiedzialności Państwa, nie jest w sprzeczności z tem, co mówiłem poprzednio, nie jest w sprzeczności z mojemi obawami o materialny stan naszej kasy państwowej. Twierdzę to na podstawie tego, że nie mam wątpliwości; iż wierzytelności, obciążające nasze majątki, nie są duże. Były duże przed wojną, własność ziemska była zrujnowana, ale obecnie, kiedy obowiązuje ustawa o przerachowaniu. zdaniem mojem, wierzytelności nie dosięgają takiego stopnia, ażeby Państwo miało płacić, ale w zasadzie ten obowiązek należy uznać, bo to uznanie w zasadnie zabezpiecza każdego właściciela, tak wewnątrz, jak zewnątrz Państwa. Zwracam uwagę Wysokiej Izby na to, że niema ustawy na całym kontynencie Europy, któraby kwestie uregulowania długów hipotecznych odsyłała do jakiejś przyszłej ustawy. Niema więc racji, ażeby Polska, potrzebująca kredytu, Polska będąca dziś w ciężkiej pozycji, dlatego że kredyt z zagranicy do nas nie przychodzi, nie rozstrzygnęła tej najważniejszej może kwestji teraz, tylko kiedyś później. Z tych względów proponuje poprawkę, której w tej chwili, wskutek sygnałów, które mi daje p. Marszałek, nie mam możności odczytać, ale która redukuje się do tego, że uznając pierwszą część poprawki, zgłoszonej przez komisję, proponuję część drugą, w której mówię, że wszelka wierzytelność, poza wierzytelnościami hipotecznemi długoterminowemi, ma być załatwiana w drodze wniesienia różnicy ceny do dypozytu sądowego, a sąd powinien zrobić odnośną repartycję. Jeżeli wierzyciel nie otrzyma tym sposobem dostatecznej satysfakcji, to resztę płaci Skarb Państwa. To dotyczy tylko długów hipotecznych powstałych i zahipotekowanych przed dniem 1 września r. b. Wprowadzam tę datę dlatego, żeby wskutek debat prowadzonych w Sejmie i w Senacie, nie zjawiły się długi fikcyjne, i aby Państwo za te długi nie odpowiadało. Mami zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#BronisławKrzyżanowski">Nie mając możności mówić o innych artykułach, chciałbym jeszcze tylko zwrócić uwagę na to, że art. 27 w tem brzmieniu, w jakim jest przyjęty przez komisję, niezależnie od meritum jest tak zredagowany, że jest w sprzeczności z częścią pierwszą tego artykułu; którą komisja pozostawiła, to znaczy z tą częścią, która jest przyjęta przez Sejm. Wypowiadam się merytorycznie przeciw poprawce komisji — Następnie podkreślę jeszcze, że skreślenie ostatniej części art. 19 jest dalszym ciągiem tych zasadniczych poprawek większości komisji, o których mówiłem wczoraj, a które zwężają ustawę w ten sposób, że uniemożliwiają wykonanie reformy rolnej. Sądzę, że ta tendencja; jak już wczoraj mówiłem, jest szkodliwa, i jeżeli dotychczas nie ujawniła się żadna inna tendencja, żaden inny plan, żadna inna koncepcja, to niestety, stwierdza to tylko, że w tej części Izby, która te poprawki zgłosiła niema twórczej myśli.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma s. Cieński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszCieński">Wysoka Izbo! Zdaje mi Się, że nikogo z nas dziwić nie może, że goręcej, głębiej chcielibyśmy wniknąć w rozpatrzenie tego projektu, który nam Sejm przekazał. Jest to rzecz wchodząca nadzwyczaj głęboko w stosunki naszego Państwa. Mojem zdaniem może to działać dla nas z korzyścią, albo może nam stworzyć niezmierne trudności i powiększyć je. Więc przedewszystkiem chce tu zwrócić uwagę, jakie trudności będziemy mieli do pokonania, uchwaliwszy tę ustawę, nie tylko dlatego, że nawet mimo rozpraw tygodniami nad tą ustawą, nie jest ona jak mi się zdaje, i wszyscy to widzą dość obmyślana, każde słowo, i każdy paragraf, czy artykuł. Ale, proszę Panów, czasy się zmieniają w Europie, a cóż dopiero u nas w Polsce, gdzie Polska dopiero powstała, nie urządzona, nie ma tych ludzi, których potrzeba do tak ważnej i ciężkiej pracy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszCieński">Dalej jesteśmy w położeniu finansowem i gospodarczem najtrudniejszem, jakie można sobie wyobrazić. Jakkolwiek ta sprawa przejmuje wszystkich głęboko, to jednak zdaje mi się, że nikt z Panów nie zaprzeczy, że równą obawą przejmuje go to ciężkie położenie kraju, społeczeństwa i ludności całej. Więc, proszę Panów, nie dziwcie się, że takie trudne przedsięwzięcie, jakim jest parcelacja i osadnictwo, musi nas pobudzać do wielkiego zastanowienia się, do przezorności ciągłej. Widzimy, ile poprawek jest do tego projektu: poprawki mniejszości i przyjęte i odrzucone w Senacie i w Selmie. To już dowodzi, że rzecz ta nie jest dość jasna dla nas, nie jest nam tak jasno przedstawiona, żebyśmy tak doniosłą sprawę mogli bez głębokiej rozwagi, a w razie potrzeby i odłożenia załatwić.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszCieński">Dobrze tutaj zrobiono, że podzielono dyskusję nie na pojedyncze artykuły, ani na całość, tylko na grupy. Niezupełnie te grupy łączą się i może by należało to inaczej zrobić, ale w każdym razie to trochę ułatwia. Grupa nad którą teraz się mamy szczegółowo zastanowić, jak Panowie widzą, ma niezmiernie wiele poprawek, zmian i dążności referenta i senatorów do rozprawy. Proszę Panów! Jestem może zarozumiałymi, ale mam się za człowieka dość w tych sprawach obznajmionego, ciągle patrzę na te roboty i robotę Państwa z tem połączona i wierzajcie mi Panowie, że w calem przekonaniu serdecznie pragnę, żebyście i te strony dobrze rozważyli. Nie wiem, skąd my dziś tych łudzi weźmiemy, by zrobić z nich gospodarzy tęgich, zdrowych, porządnych, skąd tych Polaków weźmiemy, którzy gorąco, serdecznie umiłowawszy Ojczyznę, powinni się starać ażeby wytężoną pracą, poświęceniem pomóc do podniesienia Ojczyzny. To najważniejsze, materiał ludzki, a myślę, że Panowie się łudzicie mówiąc: potrzebujemy dla tylu kroci i milionów ludzi ziemi, bo oni chcą pracować. Pracowałaby może znaczna część, ale trzeba im wszystko dać. Wierzajcie mi, sam jestem obszarnikiem, przywiązanym do ziem, ale zniósłbym to zmniejszenie bez żalu, gdybym wiedział, że to na dobro Polski pójdzie. Ale wierzajcie mi; że nie pójdzie teraz. Będziecie ciężko żałować, żeście takie nierozważne postanowienia zrobili.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#TadeuszCieński">Oddane mi jest przewodnictwo Twa im. Kościuszki zagród dla inwalidów. Mogę Panom tu pokazać, ile ofiarności jednak jest u nas, nawet w tych ciężkich czasach. Ziemi mamy w tem towarzystwie dość we wszystkich stronach Polski, a jednak nie możemy na niej osadzać, choć przecież ta ziemia jest za darmo. I fundusze wyciągamy na pomoc małą, ale za mało ich mamy. Całe dobra, folwarki kilkuset i kilkudziesięciomorgowe w różnych stronach w Polsce ofiarowano dla inwalidów. Mam tu wykaz i mapę, ale nie chcę czasu zabierać Panom i sobie, bo mamy o czem innem jeszcze mówić. Mamy łudzi bardzo zacnych, którzyby chcieli pomóc, nie tytko przyspieszyć ofiarnością, ale i pracą, jednak, że idzie to wolno, bo niema z czego ich osadzać. Mamy darowaną ziemię, a czasem rok i dwa upłyną, nim się osadzi tych lodzi. Cóż, jeżeli weźmiemy inwalidę, bardzo dzielnego żołnierza, a jak dla niego nie będziemy mieli funduszów dla stworzenia mu możliwego życia, to go w nędzę wciągniemy. Więc musimy nawet być z tem ostrożni.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#TadeuszCieński">A teraz pomyślmy sobie, czy to nie będzie większa troska, jeżeli osadzimy człowieka, który ostatniego złotego wyda, ażeby kupić lepszą ziemię, czy trochę więcej dokupić, a nie będzie miał na zagospodarowanie. Z doświadczenia mogę Panom powiedzieć, bo patrzyłem na to od tylu lat: ziemię dostawali niedrogo, niezłą i pod miastem i pod wsią polską 1 nie mogę powiedzieć, żeby 10% był już ustalony i osiedlony. Tę ziemię oddawało się w nadziei wielkiej korzyści narodowej, z cała radością, sądząc, że przyjdą tędzy gospodarze z zachodu, Polak, gospodarz lepszy, bo nasi są ludzie sympatyczni, mili, dobrzy, ale rzadko są tęgimi gospodarzami. Jak przyszedł p. Drabik gospodarz z pod Krakowa i na większem gospodarstwie osiadł, mówił: Ja się zagospodaruję, a potem będziemy na pożytek gospodarzyli. Ale takich panów Drabików, takich zacnych i pracowitych towarzyszy rolników jest bardzo mało dotąd. U reszty grunta stoją odłogiem, albo uprawione są w najgorszy sposób. Więc jak się łudzić, że będziemy 200.000 ha rocznie parcelowali? Gdzie środki na to? A znowu gromadzić w rękach władzy obszary z roku na rok, proszę Panów, to na dobre nie wyjdzie, p. Minister Skarbu nam przy sprawozdaniu finansowemu przedstawiał, a zresztą widzimy ze sprawozdań Ministerstwa Rolnictwa, że z lasów państwowych było preliminowane 60 milionów, a uzyskało się tylko 18 milionów. Trzebaby taką gospodarkę zmienić. Jeżeli wszędzie na każdem polu talk gospodarować będziemy, to naszych najlepszych zamiarów nie wykonamy, bo funduszów na nic nie starczy. Trzeba brać się ostrożnie, tak nie można dorywczo: uda się i pójdzie. To nie pójdzie, bo jesteśmy, w coraz gorszem położeniu gospodarczem.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#TadeuszCieński">Proszę Panów, pozwolę sobie przedstawić, co niszczymy. Weźmy obliczenie trzeźwe tej własności, przemysłu rolniczego, i wszystko co złączone w wielkim folwarku, ilu ludzi ta własność zatrudnia. Całe rodziny są i pracują wraz z nami na każdym folwarku i inteligencja i gospodarze małorolni. Taki daje syna na służbę, a za zasłużone pieniądze często dokupi pola i w ten sposób bez niszczenia można to osiągnąć, niema przecież nic tak pilnego, żeby powiedzieć: obszarnicy nic nie warci, trzeba jak najprędzej odbierać, niszczyć, zabrać folwark, wkłady, przywiązanie do tej ziemi za nic. Trzeba liczyć się także ze stosunkami, z ludem, tak nie można, trzeba bardzo ostrożnie postępować.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#TadeuszCieński">Dlatego sądzę, że mimo tych poprawek, których Panowie obmyślili tyle, ażeby tę ustawę zrobić możliwą, podług mnie ona jeszcze nie będzie teraz możliwa. Ona będzie i musi być, bo musimy mieć tych ludzi tam. Może Panowie nie zdają sobie sprawy, gdy mieszkają w czysto polskich prowincjach kraju, że w województwach wschodnich i południowych żywioł polski bardzo został zniszczony. Niestety, tak było, że my Polacy nie mieliśmy zaufania u Austrii. Gdyby była wojna, to Polakom dokuczali. Potem przyszedł Moskal i wtedy z pewnością Polak, który miał czytelnie, albo należał do P. S. L., to nie miał łaski. A potem były jeszcze te zamieszki wewnętrzne, tak, że wiele przykrości w Małopolsce wschodniej mieli Polacy. Gdy się widzi w Kołomyji, co Polacy męczennicy cierpieli, to by się chciało rzeczywiście, aby ich dzieciom i wnukom wynagrodziła to Polska. Wysoka Izbo, tego ja serdecznie pragnę. Ale to nie pora, ażebyśmy taką ustawę dziś mogli uchwalić. Jakie jest położenie Państwa? Czy jesteśmy w stanie tej zarobkującej inteligencji i tym fornalom zaraz dać inne zajęcie i inne podstawy do wychowania dzieci, inne warunki do życia? To nie jest łatwe, to się tak nie da zrobić. Zdążam do końca i choć jeszcze coś na sercu mi leży, odłożyć to trzeba na później. Dziś niestety w społeczeństwie jest nieufność do Rządu, do parlamentu, do Państwa. Przecież wszystko szwankuje, brak ufności, pieniędzy nikt nie ma. Jak gospodarz wiezie żyto na sprzedaż, to nie zawsze sprzeda po 12, 13, bo nieraz po 9 zł. za korzec. Kredytu dla podtrzymania przemysłu, handlu i dla naprawienia roku, który był tak ciężki, niema zupełnie, jednem słowem, niema żadnego kredytu, bo nawet każdy bank myśli tylko o tem, czy wyjdzie cało, niepokiereszowany, z tej fatalnej sytuacji. Również i odbudowa natrafiła na wielkie trudności. Cieszyliśmy się osadnictwem, ale przedtem więcej powinna leżeć nam na sercu odbudowa zniszczonych przez wojnę mieszkańców, ale tego dotychczas się nie zrobiło i zawód pod tym względem jest wielki.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#TadeuszCieński">Dotychczas to jeszcze nie jest spełnione i dotychczas jeszcze trzeba ludziom i całym okolicom pomagać. A potem te kłopoty finansowe, dewaluacja, ciągłe zwyżki narażały ludzi na straty i leżeli kto co miał, to dziś nic nie ma. Minister Skarbu Grabski mówi: Przygotujcie się na to, że będzie gorzej.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#TadeuszCieński">Czy możemy w takiej chwili przystępować do tak ważnego przedsięwzięcia? Tak to wygląda, jakby I tu mówił nie inteligent, lecz chłop, który narzeka na to, na owo, dla chłopa wszystko źle. Ale ja w tem żyję, patrzę czem i kiedy możnaby dopomóc, teraz i tą reformą nie zdołamy. Byłem przewodniczącym rady opiekuńczej, prosiłem Ministerstwo Robót Publicznych, by dało na fundusze na odbudowę, bo mamy ludzi zacnych, dobrych, którzy chcą się tem zająć. I tak się stało, Ministerstwo dało nam 2 miliony, rozpoczęliśmy budowę, inż. Zubrzycki i drugi z tej okolicy, budowniczy, technik, wszyscy do szeregu, bo okolica cala zrównana z ziemia. Od miasteczka prowincjonalnego zaczęliśmy robotę, żelazo, drzewo zwożono, wojsko z Tarnopola dopomagało, wszystko się robiło bardzo sprawnie. Tymczasem Rząd się zmienił i p. Minister telegrafował: wstrzymać. Wstrzymaliśmy, bardzo dotknięty był p. prof. Zubrzycki. Okazało się, że tylko 300.000 wzięliśmy, a dużośmy pomogli. Może potem żałowali, ale po niewczasie, myślę, że tu były jakieś doniesienia, że to musiało być nieprzyjemne tym panom, którzy wyżej siedzieli, nie chcieli porównywania z tem, co robiła urzędowa odbudowa. U nas niema dość zmysłu czy niema dość czasu na to, ażeby każda sprawę zbadać i czuwać nad wykonaniem. A tymczasem wiemy, że ci, którzy może nie w urzędzie ziemskim, bo tam widziałem przejęcie się patriotyczne, ale w innych urzędach siedzieli, jak przez odbudowę porobili się nieraz bogaczami. Co będziemy osłaniać, musimy się chronić od tego. Porobili się bogaczami. To są dość częste wypadki, i jabym prosił p. Ministra i Rząd, żeby zwracał na to uwagę. Jeżeli weźmiemy się już do tej roboty osadnictwa gospodarczego i narodowego, to trzeba to sumiennie traktować i wyszukiwać odpowiednich ludzi uczciwych, bo inaczej to ohyda. Jaka to będzie zła opinia o Polsce, że nawet o tak wielką rzecz nie dbamy należycie, lecz nawet często szkodzimy i marnujemy siły.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#TadeuszCieński">To są powody, dla których z wielka obawą patrzymy — ja przynajmniej — na te usiłowania i nie wiemy, czy ciała parlamentarne i Rząd potrafią te trudności przełamać. Wytrwałości nam trzeba wiele, uczciwości, ofiarności odmawiania sobie wszelkich niepotrzebnych przyzwyczajeń. Wierzajcie Panowie, ja to dobrze wiem, bo mam liczna rodzinę, dom i administrację, że oszczędność i ukrócenie niepotrzebnych jakichś przyzwyczajeń, to potęga, człowiek wówczas niczego się nie boi. To szerzmy miedzy ludźmi, ale nie to, ażeby jakich doraźnych, albo łatwych korzyści i zysków szukać tuż teraz w Polsce. Tem poprawimy stosunki w Polsce, a jak poprawimy, to do takich wielkich przedsięwzięć jak osadnictwo się weźmiemy. Myśmy trochę już zrobili przedtem w tym kierunku, a nie widzę, żeby dużo Polaków rolników, gospodarzy, można było tam osadzić.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#TadeuszCieński">Dlatego nie dziwcie się Panowie, że aż tak dalekie jest moje zapatrywanie: odłóżmy to, a będziecie Wy radzi i Polska będzie rada.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do działów II i IV, obecnie dyskutowanych, do poprawek przyjętych przez połączone komisie, chcę zwrócić uwagę na poprawkę 1 i 6 do art. 16. mianowicie na powołanie tam również art. 5. Uważam, że to mogło być przez niedopatrzenie, gdyż tryb, jaki jest przewidziany dla przymusowego wykupu dla tych obszarów, przeznaczonych na wyłączenie z art. 4, jest zupełnie inny, niż dla wyłączeń przemysłowych z art. 5.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do ark 17 poprawka pod nr. 2 jest redakcyjnie w ten sposób ujęta, że powiedziano tam: „a nie wynikało to z jego złej woli”. Właściwiej byłoby powiedzieć zgodnie z intencją tej poprawki: „a wynikało to ze złej woli”. Zamiast tego uważałbym jednakże za słuszniejsze, aby redakcja ta mogła odpowiadać mniej więcej temu, że nie dotyczyło jednak wypadków, wynikłych nie ze złej woli właścicielu. Chodziłoby tu o to, aby ciężaru udowadniania złej! woli nie nakładać na urzędy.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 18 poprawka trzecia nakłada na Państwo obowiązek płacenia notariuszom za wszystkie potrzebne do wykupu odpisy aktów i wiadomości o hipotece. Uważam, że obciążenie Skarbu Państwa w tym wypadku nie jest nie tylko konieczne, ale nie jest pożądane. Z poprawek mniejszości odpowiada temu poprawka pod nr. 1 o utrzymanie słów: „i bezpłatnie”.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">W tymże art. 18 jest również powołany na końcu redakcji projektu sejmowego, niesłusznie tryb art. 19 przy majątkach obciążonych serwitutami. Uważałbym, że należałoby takie majątki przesuwać do kontyngentu na następny rok i w ten sposób przyjąć poprawkę drugą mniejszości: „w roku następnym niezależnie od kontyngentu na ten rok wyznaczonego”. W ten sposób dałoby się możność przez ten rok uregulowania serwitutów na danym majątku, podlegającym obowiązkowi parcelacyjnemu.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 19 uważam pierwszą poprawkę ze stanowiska Rządu za trudną do przyjęcia. Dotyczy to mianowicie procedury. Aczkolwiek można skrępować Ministra Reform Rolnych, to jednakże poddawanie go na każdym kroku pod kuratele Rady Ministrów utrudni i przywlecze całe wykonanie reformy rolnej, tembardziej przy takiem wykonaniu, jak w tej ustawie, gdzie pośpiech i sprężystość musi być zachowana w interesie samych właścicieli.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Co do punktu 3 art. 19, uważałbym za bardzo pożądane utrzymanie go w redakcji sejmowej, już choćby dlatego, ażeby umożliwić w r. 1926 większe zajęcie się sprawą upełnorolnienia, a w związku z tem i komasacją, którą to sprawę już niejednokrotnie, jako potrzebę Państwa uwypuklano.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 22 poprawka pod nr. 2 przewiduje, że majątki z punktu 3 będzie można wykupywać nie wcześniej, aż po upływie roku od chwili wniesienia do ksiąg hipotecznych odpowiedniego zastrzeżenia, adnotacji. O tej adnotacji przy trybie wykupu nigdzie w projekcie ustawy niema mowy. Procedura co do art. 3 jest przewidziana specjalnie przez komisje ziemskie: okręgową i główną i zdawałoby się, że w tym trybie jest już dostateczna gwarancja dla tego rodzaju wykupu.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 25, w poprawce 2 dodano: „prócz pracowników rolnych”, „także inwalidów pracy i emerytów”. Otóż, ponieważ nie wyjaśniono, co to są za inwalidzi pracy, więc przy wykonywaniu będzie trudne dla organów wykonawczych odpowiednią kategorię tych ludzi znaleźć i odpowiednio się nimf zaopiekować. Takiego pojęcia dotąd w całej ustawie nie było i odpowiedniego wyjaśnienia, co się rozumie pod „inwalidami pracy” niema.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Poprawka pod nr. 4, brzmi, że tylko na przejętych przez urząd ziemski gruntach, o ile są mieszkania i inwentarskie zabudowania, przysługuje możność zatrzymania na pewien okres czasu służby, tracącej pracę, i inwentarza tej służby. Otóż, zwracam uwagę na to, że w tej ustawie, która przewiduje nie zawsze całkowite przejęcie majątków, czy poszczególnych folwarków, a może w bardzo wielu wypadkach być częściowe przejęcie, zamieszczanie takiej redakcji bardzo utrudniłoby wykonanie wtedy, gdyby się przejęło tylko ziemie bez budynków, tembardziej, że jeżeli maximum posiadania 180 ha, może być przez właściciela dowolnie wydzielone, to mogą być takie wypadki, że jeżeli właściciel ma naprz. trzy folwarki, to na każdym z trzech folwarków będzie może chciał sobie zostawić resztówkę po 60 ha.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 26 uważam za konieczne złożyć oświadczenie, że redakcja projektu sejmowego, projektu wniesionego przez Rząd, jak i poprzedniej ustawy, zawsze przewidywała odpowiedzialność Państwa za wierzytelności do wysokości szacunku. Uważam za konieczne utrzymanie punktu pierwszego tego artykułu w brzmieniu projektu sejmowego, jak również i p. 3 tego artykułu z tem, że ewentualnie na miejsce p. 2 ta koncepcja, która jest w pierwszej części poprawki p. s. Bielawskiego, mogłaby znaleźć miejsce i byłaby życiowo uzasadniona. Przejęcie przez nabywców części, przypadających na przyjętą ziemię kredytów długoterminowych uwolniłoby Państwo od emitowania odpowiedniej ilości renty ziemskiej, a przez to również byłoby dogodnem i dla właścicieli przez odpowiednie oddziaływanie na kurs tej renty.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Co do art. 27, poprawka pod p. 2. wprowadzająca, że budowle, drzewostany, wody, zakłady przemysłowe i melioracje gruntów będą oceniane oddzielnie według ich rzeczywistej wartości, co do której właścicielowi wykupowanego gruntu pozostawia się prawo udowodnienia, może nastręczyć w praktyce dużo trudności i przewlekłości w procedurze nadzielania ziemią, a właściwie głównie przy przewłaszczaniu. Przy skłonności do pieniactwa, może być sytuacja tego rodzaju, że trudno będzie dać przewłaszczenie, gdyż nie będzie wiadomy szacunek przejętego majątku dotąd, dopóki w odpowiednich instancjach sądowych przy odniesieniu się do sądu, nie będzie sprawa tego szacunku zakończona. Nowonabywcy mogą być pozostawieni w bardzo ciężkiej sytuacji, nieraz może i parę lat, gdyż wpływy na sąd, ingerencja w tym kierunku władz, jest bardzo ograniczona.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Przechodzę do art. 31. Tak, jak na połączonych Komisjach Rząd zajął stanowisko, że redakcja projektu sejmowego jest najlepsza, najodpowiedniejsza dla Rządu, tak samo i tutaj muszę to stanowisko zaznaczyć. Jednakowoż koncepcji tej, która jest w zgłoszonej poprawce do tego artykułu, nie mogę nie przyznać słuszności i głębszego znaczenia, zarówno dla właścicieli, od których się będzie ziemię wykupywało, jak też i dla nowonabywców. Dla właścicieli, gdyż daje to możność przy wypłacie gotówką odpowiedniego przeznaczenia tych sum, czy to na spłatę wierzytelności, czy na intensywne prowadzenie pozostającej przy właścicielu części gruntów; następnie przez to, że będzie odpowiednio mniejsza ilość renty wypuszczona, a wiec ta renta może być utrzymaną na odpowiednim kursie, czyli że tutaj interesy odszkodowania byłyby odpowiednio salwowane. Chcę tylko zwrócić uwagę, że na połączonych Komisjach była mowa o obszarze nieruchomości ziemskich, posiadanych przez właścicieli i że prawdopodobnie tu jest tylko redakcyjna omyłka, opuszczenie w ostatnim wierszu ust. 1.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Wreszcie uważałbym za konieczne zaznaczyć, że obowiązek udowodnienia obszaru powinienby leżeć na właścicielu. Co do tego obowiązku, to zdaje mi się, że możliwą jest rzeczą znaleźć jakąś formułę, któraby zadowolniła obydwie strony, i wykonawcę i właścicieli, którzy będą musieli udowadniać ten obszar.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Następnie co do listów, to uważam; że byłoby dobrze, gdyby wszystkie listy można było na określony termin magazynować, bo w ten sposób dałoby się im gwarancję dobrego kursu. Ale to jest kwestia do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do tego działu nie mam więcej zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Wysoki Senacie! Poprawka przyjęta przez połączone Komisje do art. 49, zdaje mi się. polega na nieporozumieniu. Powołano tu art. 5 w dziale, który mówi o parcelacji, art. zaś 5 mówi o wyłączeniach od parcelacji i zarezerwowaniu w folwarcznem władaniu ziemi potrzebnej na uprzemysłowienie.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Poprawka druga do art. 51 jest nie do przyjęcia, ze względu na to, że jest to powtórzenie zasady, która była w ustawie z dnia 15 lipca 1920 r„ a która w praktyce była bardzo trudna do stosowania. Wskutek tego wydział prawa karnego Ministerstwa Sprawiedliwości opracował nową redakcje rygorów karnych, jakie powitane się znaleźć w tym artykule, i projekt sejmowy tę redakcję uwzględnił.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Przechodząc do art. 60, uważam, że skrępowanie urzędów ziemskich terminem przy zatwierdzaniu projektów jest zupełnie słuszne, jednakże zwracam uwagę na to, czy termin miesięczny, powołany tu, nie jest za krótki, czy nie lepiej byłoby termin miesięczny przedłużyć na dwumiesięczny.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">W art. 61 poprawka 4, zdaniem mojem, również psuje konstrukcję tego artykułu w brzmieniu sejmowem, a mianowicie mowa tam o tem, żeby w zezwoleniu na parcelację były wyszczególnione wszystkie warunki, które parcelacja dana powinna uwzględniać, a między innemi celem tej ustawy jest upełnorolnienie sąsiednich wsi, więc skreślenie tu słów, które o tem traktują, uważam za niezgodne z duchem całej ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">W poprawce 5 pierwsze zdanie uważam za wręcz szkodliwe i krępujące do niemożliwości urzędy ziemskie w wykonaniu tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 65 w poprawce 7 podwyższono procent zadatków od bezrolnych nabywców. Wypowiadam się również przeciw temu, gdyż silą rzeczy, gdyby ten zadatek był podwyższony, odpowiedniemu kredytami trzebaby przyjść im z pomocą byłoby to tylko przeliczeniem sum z pozycji na pożycie.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 68 zgłoszono poprawkę, że do czasu rozstrzygnięcia sporu, majątek nie może być umieszczony na imiennej liście dla przymusowego wykupienia. Artykuł ten traktuje o cenach parcelacyjnych z wolnej ręki; Uważam, że w ten sposób skonstruowana poprawka może zatamować parcelację i przymusowy wykup, jeżeli będzie zła wola u tych, którzy będą chcieli z tego skorzystać.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 69 poprawka nr. 3, mojem zdaniem, jest również źle skonstruowana, gdyż służbie folwarcznej było zapewnione w projekcie rządowym, jak i w projekcie sejmowym, że będzie jej udzielany kredyt kategorycznie, tutaj zaś zmieniono te zasadę na: „może być udzielany”, a to z tego względu, o ile mi się zdaje, że wprowadzono pojęcie również i oficjalistów. Otóż uważałbym za wskazane rozdzielić tu te pojęcia i powiedzieć, że oficjalistom może być udzielany kredyt, służbie zaś będzie udzielany.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Również wypowiadam się przeciw poprawce, skreślającej art. 81, 82, 83 w brzmieniu projektu sejmowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana, Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BolesławBielawski">Proszę Panów, mówcy, którzy zabierali głos przy tym dziale, tak wyczerpali wszystkie zagadnienia, które łączą się zarówno z poprawkami, wniesionemi przez komisję, jak i z wnioskami, zgłoszonemi przez mniejszość, że pozwolę sobie moje przemówienie ograniczyć tylko do trzech najbardziej spornych kwestii, jakimi są: szacunek wywłaszczonego gruntu w rozumieniu naszej Konstytucji i zgodność tego rozumienia z ustawą, która obecnie rozważamy; sposób wypłacenia tego szacunku i po trzecie kwestia zagadnienia wierzytelności hipotecznych przy art. 26.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#BolesławBielawski">W rozważaniu kwestii szacunku wywłaszczonego gruntu należy odróżnić trzy momenty: zasadę szacunku, metodę, jaką się dochodzi do ustalenia tego szacunku, i sposób jego wypłacania. Największe spory w obu izbach i na dzisiejszem posiedzeniu wywołuje pierwsza kwestia, zasada szacunku.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#BolesławBielawski">Jedni z Panów obstają przy tem, że szacunek przy wywłaszczeniu na reformę rolną musi być słuszny, odpowiadający rzeczywistej wartości ziemi i zdaje się, że takich jest większość: drudzy zaś stoją na stanowisku, że już sama Konstytucja zapowiedziała, że szacunek ten słuszny nie będzie, że szacunek ten może nie odpowiadać rzeczywistej wartości ziemi wykupywanej. Z prawdziwa przykrością zaczynam w tej kwestii przemawiać, bo wiem, że wszyscy mają o niej ustalony pogląd i tyle się o niej mówiło i pisało, że trudno cokolwiek nowego powiedzieć, jednakże czuje się w obowiązku sformułować poglądy, które, zdaje się, są poglądami większości połączonych komisji.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#BolesławBielawski">Więc art. 99 Konstytucji składa się, jak tu słusznie wspomniano, z 2 części; pierwsza zapowiada, że wywłaszczenie może nastąpić tylko za odszkodowaniem druga mówi, że ustawa określi przysługujące Państwu prawo przymusowego wykupu ziemi. Największe spory wywołuje część pierwsza, albowiem odszkodowanie przez osoby, pochodzące z różnych dzielnic Rzeczypospolitej, różnie jest rozumiane. Odszkodowanie dla prawnika, wychowanego na kodeksie niemieckim, a zwłaszcza austriackim, nie jest jeszcze pełnem zadośćuczynieniem, dla prawnika zaś, wychowanego na kodeksie francuskim, względnie na rosyjskim, odszkodowanie jest zawsze pełnem zadośćuczynieniem. Ale zdaje się, że ta różnica nie jest tak istotna, jak to się zwykle w polemikach prawnych uznaje. Pełne zadośćuczynienie składa, się w rozumieniu najdalej idących kodeksów z trzech części: z wynagrodzenia rzeczywistej szkody damnum emergens — jak to słusznie podkreślił sen. Krzyżanowski, które odpowiada wartości, o którą zmniejsza się wartość majątku wywłaszczonego, następnie z wynagrodzenia zysków straconych — lucrum cessans — tego, czego jeszcze w majątku swoim wywłaszczony nie ma, ale co mógłby w przyszłości otrzymać, wreszcie z wynagrodzenia tak zw. straty moralnej (dommage moral), że traci przedmiot, do którego specjalną przywiązuje wartość. Otóż zdaje mi się, że i ci prawnicy, którzy na kodeksie francuskim są wychowani, którzy skłonni są traktować odszkodowanie jak najbardziej szeroko, jednakże przy wywłaszczeniu ziemi na użytek Państwa w tak szerokim zakresie, o jakim mówi reforma rolna, nie mają na myśli tych dwóch drugich składowych części odszkodowania, raz dlatego, że odszkodowania moralnej straty, kodeks francuski również zupełnie nie zna, a powtóre dlatego, że stracone zyski przy takim obiekcie, jakim jest ziemia, nie dają się zupełnie dokładnie obliczyć. Tak, że leżelibyśmy zaczęli rozważać tę kwestię sine ira et studio, to, zdaje się, że prawnicy wszystkich trzech zaborów przyszliby do przekonania, że przez odszkodowanie w rozumieniu art. 99 Konstytucji należy rozumieć tylko zwrot szkody rzeczywistej, zwrot damnum emergens. Ale zwrot szkody rzeczywistej, to zwrot wartości tej części majątku, która się wywłaszcza, więc wymaga słusznego szacunku. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że ten słuszny szacunek musi być w miarę możności jak najbardziej umiarkowany i że we wszystkich wypadkach wątpliwości, in dubio, zawsze należy rozstrzygać na niekorzyść raczej wywłaszczanego, albowiem jest to tajemnica poliszynela, jest to rzecz zupełnie zrozumiała, że cały sens przymusowego wykupu przy wszelkich reformach rolnych sprowadza się do tego, żeby uzyskać umiarkowany szacunek ziemi. Powiedział to zupełnie szczerze i wyraźnie obecny premier p. Władysław Grabski, kiedy był posłem do dumy rosyjskiej, kiedy dla dumy rosyjskiej opracowywał enuncjację, wydaną przez Koło Polskie o sytuacji sprawy rolnej i o potrzebie reformy rolnej w Polsce — nawiasem mówiąc, rzecz świetnie napisana. Na tem polega jeden z istotnych powodów wprowadzenia przymusowego wywłaszczenia. Jeżelibym się znowu miał powołać, na Anglię, na którą p. s. Stecki zakazywał się powoływać, musiałbym powiedzieć, że tam zostały wprowadzone pewne restrykcje przy szacunku ziemi; wprowadzona została zasada, że wywłaszczony nie może się wzbogacić na wywłaszczeniu, że nie uwzględnia się luksusowego wykorzystania przez właściciela, że nie uwzględnia się t. zw. „priks dafection”. To są bardzo skromne restrykcje, na które prawdopodobnie wszyscy w Polsce się zgodzą, ale jest dążenie, ażeby cenę wykupu sprowadzić do kwoty umiarkowanej. Zdaje mi się, że większość komisji może się na to zgodzić, że odszkodowanie musi obejmować tylko wynagrodzenie szkody rzeczywistej, bez uwzględnienia zysków, szkody rzeczywistej, oszacowanej sprawiedliwie, a ile możności umiarkowanie. To ta zasada, z której wychodziła komisja.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#BolesławBielawski">Odmienną kwestią jest metoda dojścia do szacunku, któryby tej zasadzie odpowiadał i tu możnaby stanąć na stanowisku, że dla uczynienia zadość tej zasadzie niema innej drogi, jak tylko szacunek indywidualny każdego majątku. Ale proszę Panów, jednakże większość ustawodawstw agrarnych, znowu i ta Anglia, na którą nie wolno się powoływać, przechodził powoli z szacunku indywidualnego na szacunek gruntów, według taks zgóry opracowanych. Jest to rzecz zrozumiała. Jeżeli taksy zostały opracowane w sposób należyty, jeżeli odpowiadają rzeczywistym warunkom gospodarczym, jeżeli uwzględniają stan kultury poszczególnych majątków, to mogą zgrubsza zastąpić szacunek indywidualny. Inaczej się szacuje trawę, kiedy się sprzedaje wóz siana na paszę, a inaczej jeżeli się ją sprzedaje jako zioło lecznicze, chociażby pochodziła z tego samego gruntu. Inną metodę szacunku można stosować wtedy, gdy chodzi o wywłaszczenie drobnej działki gruntu na jakieś cele użyteczności publicznej, a inną, gdy następuje wywłaszczenie także z konieczności państwowej, ale kiedy się mówi o wywłaszczeniu setek tysięcy hektarów, a w ciągu 10 lat paru milionów hektarów. Trzeba tu szukać uproszczonej metody. Taka uproszczoną metodą nie może być nic innego, jak przyjęcie pewnych taks. To przyjęcie pewnych taks jest gwarancją nie tylko szybkiego przeprowadzenia reformy, lecz jest także gwarancją dla strony drugiej, jest pewną gwarancją wywłaszczanych. Albowiem co to jest rzeczywista wartość? Jest to wyrażenie, które się określi dopiero, jeżeli się do niego doda metodę, podług jakiej rzeczywista wartość została określona. Jeżeli za podstawę przyjmiemy wartość sprzedażną, to trzeba się zastanowić, czy wartość sprzedana przy możności Rządu rzucenia w danym okręgu dowolnej ilości ziemi na rynek w poszczególnych latach, jest czynnikiem realnym, który rzeczywiście daje trwałe podstawy szacunku. Gdy byśmy do wartości rzeczywistej chcieli dojść przez określenie, któreby wychodziło z dochodowości ziemi, to Panowie wiedzą, że ostatnie lata nie są latarni normalnego życia gospodarczego i że dochodowość również za podstawę szacunku trwałego przyjętą być nie może. Zatem nie pozostaje nic innego, jak ustalenie pewnych taks, ale taksy te powinne być tak ułożone, ażeby odpowiadały swojemu przeznaczeniu i choć zgrubsza doprowadzały do tego, ażeby szacunek odpowiadał słusznemu oszacowaniu.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#BolesławBielawski">Otóż również z tych założeń wychodząc, większość komisji podtrzymała zasadę, przyjętą w art. 27 przez Sejm i wprowadziła tylko te zmiany, które powodują, że metoda szacunku majątku, przyjęta przez Sejm, z temi poprawkami może i powinna doprowadzić zgrubsza do ustalenia słusznego oszacowania wywłaszczonych majątków.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#BolesławBielawski">Trzeciem zagadnieniem, które wiąże się z kwestią odszkodowania, jest sposób wypłacania odszkodowania. Słyszeliśmy tu dziś od s. Krzyżanowskiego, że większość państw europejskich przy reformach rolnych przechodzi z wypłacania odszkodowania w gotówce na wypłacanie w rencie ziemskiej, lub w listach. Proszę Panów, to odpowiada rzeczywistości, jednakże należy stwierdzić, że porównanie nie jest tu miarodajne. Może w żadnem innem pastwie z tych, które przeprowadziły reformę rolną, kurs walorów państwowych i kurs walorów prywatnych nie jest w chwili obecnej tak nienormalnie niski i stopa procentowa w kraju nie jest tak nienormalnie i spekulacyjnie wygórowana, jak to ma miejsce w Polsce. Łatwo było, powiedzmy, takiej Irlandii gwarantować kurs renty, która płacą za wykupioną ziemię, jeżeli przekraczał z początku kurs al pari, a nie spadał nigdy, o ile mnie pamięć nie myli, niżej jak na 92 czy 93, ale zupełnie odmienna jest sytuacja u nas, jeżeli z góry przy emitowaniu tej renty finansiści przewidują, że kurs jej będzie się wahał około 20. Gdyby była przyjęta pierwsza alternatywa, uchwalona przez Sejm w art. 31, doprowadziłaby, jak przyszliśmy zdaje się zgodnie do przekonania na komisji, do zupełnie zgubnego wyniku, nie tylko dla osoby wywłaszczonej, ale i dla Skarbu Państwa i dla nabywcy parceli. Już tu p. Minister Reform Rolnych ku wielkiemu memu zadowoleniu stwierdził, że wypłacenie części odszkodowania w gotówce wywoła nie tylko pewne konsekwencje dodatnie dla Skarbu Państwa, ale też i dodatnie konsekwencje dla nabywców. Przekonałem się, że nie tylko na podkomisji, ale i na komisjach, że nie wszyscy pp. senatorowie zdają sobie należytą sprawę z tego, że obecnie art. 31 nie zawiera w sobie gwarancji kursu, według którego płacona jest renta, czyli nie zabezpiecza dopłaty pewnej do kursu giełdowego, lecz zawiera postanowienie wypłacenia renty według kursu nominalnego, nie odpowiadającego kursowi giełdowemu. Jeżeli te rzeczy wyraźnie postawimy przed oczyma, przychodzimy do przekonania, że średnio za hektar ziemi, którego średni szacunek przy podatku majątkowym wynosił 450 zł, należałoby wydać obligacji renty państwowej na 642 zł. wiec za hektar średniej ziemi, której wartość wynosi w przybliżeniu 450 zł. Państwo musiałoby zapłacić zł. 642, prawda w ciągu lat czterdziestu, ale jednak zł. 642 i tyle samo musiałby zapłacić nabywca, czyli nabywca musiałby zapłacić prawie półtora razy większą cenę, niż wartość gruntu podług szacunku do podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#BolesławBielawski">Otóż proszę Panów, były dwa wyjścia: albo nabywca byłby rzeczywiście tą całą wartością obciążony i od tego szacunku musiałby płacić 5%, co by wynosiło równowartość 2 ctn. mtr. żyta z ha — bardzo wysoka tenuta, albo też Państwo musiałoby całą różnicę, stanowiącą około 40% wartości gruntu wykupionego, pokryć z własnej szkatuły. Oczywiście jedno i drugie jest rzeczą zupełnie niemożliwą i niedopuszczalną. Pierwsza alternatywa art. 31 dawała tylko możność Rządowi w roku ciężkim prowadzić politykę bankruta: wydawać zobowiązania ponad wartość wykupionej ziemi, byleby narazie nie wyłożyć gotówki. Zdaje się też, że kompromis, który stanął na komisjach senackich i do którego, jak widzę, przychyla się, jakkolwiek niezdecydowanie, pan przedstawiciel Rządu, w istocie swej odpowiada i interesowi nabywców parcel i interesowi Skarbu Państwa i interesowi wywłaszczonego, który otrzymuje cześć odszkodowania w gotówce, a mając konieczność spłacania długów i zagospodarowania i podniesienia poziomu gospodarczego reszty majątku przy nim pozostałej, będzie miał możność nie spieniężania odrazu renty, którą otrzymuje, lecz ograniczenia się do zużycia w tym celu gotówkowego wynagrodzenia, które mu od Skarbu Państwa przypadnie. Wpłynie to również dodatnio na kurs renty ziemskiej, co jest i w interesie jej posiadaczy i w interesie Skarbu Państwa, który w tej rencie będzie otrzymywał spłatę niektórych podatków.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#BolesławBielawski">P. Minister Reform Rolnych poczynił dziś uwagi o szeregu poprawek, zaprojektowanych przez komisje. Pozwalam sobie zastrzec prawo zajęcia stanowiska do tych uwag w przemówieniu końcowem, teraz zaś zwrócę tylko uwagę, że niesłuszna jest obawa p. Ministra co do wyłączenia z szacunku taksowego schematycznego, zakładów przemysłowych. Nakazanie indywidualnego szacunku tych rzeczy według rzeczywistej wartości nie zawiera poważnego niebezpieczeństwa w sensie zwolnienia tempa reformy rolnej, w sensie oddalenia chwili przeniesienia tytułu własności na nerwonabywców. Pozwalam sobie powołać silę na to, co p. Minister przy innym artykule powiedział, ze cala konkurencja tej ustawy, odmienna od konkurencji ustawy obecnie obowiązującej, jest gwarancją dla Ministerstwa Reform Rolnych. Dotychczas właściciel miał prawo wyłączenia tylko jednego folwarku, nie przekraczającego 180 ha, według brzmienia zaś tej ustawy właściciel, który ma trzy majątki, ma prawo wyłączyć trzy ośrodki po 60 ha. Z tego należy wnosić, że wypadki, kiedy Ministerstwo Reform Rolnych będzie wchodziło w posiadanie zabudowanego majątku w drodze przymusowego wykupu, będą należały do bardzo rzadkich. Będą wypadki przejęcia na własność Państwa w drodze przymusowego wykupu drobnych zabudowanych folwarków z latyfundii, ale tu wartość budynków będzie tak nieznaczna w stosunku do własności przejętego obszaru, że mimo największej skłonności do pieniactwa, o której wspomniał p. Minister Reform Rolnych, a co do której nie mam pewności, że idzie dalej, poza obronę dobrze zrozumianych własnych interesów, wątpię, czy ktokolwiek będzie wstrzymywał odbiór całego odszkodowania po to, żeby się procesować o wartość nieznacznej części, odpowiadającej wartości budynku folwarcznego.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#BolesławBielawski">Drugiem zasadniczem zagadnieniem, które tak dużo wywołuje dyskusji, jest kwestia odwołania się do sądu.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#BolesławBielawski">Muszę przedewszystkiem stwierdzić, że art. 98 Konstytucji, na który się zwykle w tych dyskusjach powołują, nie zawiera tego brzmienia, które się mu przypisuje. Jakkolwiek końcowy ustęp tego artykułu powiada, że „żadna ustawa nie może zamykać obywatelowi drogi sądowej dla dochodzenia krzywdy i straty”, ale jest to ustęp drugi, który bezpośrednio łączy się z pierwszym, a ustęp pierwszy powiada, w jakiej drodze mogą być nakładane kary na obywateli i jakim sądom ci obywatele w drodze karnej podlegają. Taki znawca prawa państwowego, jak Wróblewski, przy ocenie Konstytucji, zaraz po jej wydaniu stanął wyraźnie na stanowisku, że art. 98 Konstytucji jest w bezpośredniej łączności z art. 21, który mówi o odpowiedzialności urzędników i Skarbu Państwa za działalność, nie oparta na ustawie. Brzmienie tego artykułu jest dosłownie takie: „przez działalność urzędową, niezgodną z prawem lub obowiązkami służby”. Otóż w tym zakresie ustawa niniejsze w żadnej mierze nie zamyka nikomu drogi do sądu. Wszelkie wykroczenia urzędników, niezgodne z prawem i obowiązkami służby w trybie art. 121 Konstytucji i art. 98 oczywiście będą podlegały decyzji sądu i wszystkie szkody z takiej działalności wynikłe oczywiście przez sady będą uwzględniane. Ale ogółowi wcale nie chodzi o tę odpowiedzialność, o której mówi art. 98. ogółowi chodzi o to, żeby była kontrola sadów nad sprawiedliwym szacunkiem i wynagrodzeniem. Ta kontrolą nie znajduje bezpośredniego uzasadnienia w Konstytucji, płynie ona z ducha i ogólnych zasad naszego ustawodawstwa i prawa cywilnego, a ta kontrola jest zrealizowana w brzmieniu art. 29 ustawy, który nadaje prawo stronie zainteresowanej odwołania się do sądów, jeżeli odszkodowanie zostało jej wyznaczone niezgodnie z zasadami ustawy. Otóż tylko w tych granicach sądy nasze, które nie mają prawa badania ważności ustaw, mogłyby kontrolować słuszność szacunku i cały ciężar zagadnienia polega nie na art. 29 i zmianie jego brzmienia, które ze względu na to komisje pozostawiły bez zmiany, lecz na odpowiedniem zredagowaniu artykułów poprzednich, dotyczących zasady ustalania szacunku. Te zasady muszą być takie, żeby w wyniku nie komplikując postępowania dawały jednak szacunek, zbliżony do umiarkowanej wartości. Zdaje się, że to zostało zrobione.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#BolesławBielawski">Jeszcze pozostałe art. 26, który wywołał dużo sporów na komisji, a o którym nie będę dłużej mówić ze względu na to, że doszedłem do przekonania, iż pewne nieporozumienia prawne, które przy tym artykule istnieją, doprawdy nie dadzą się usunąć. Mam obowiązek tylko stwierdzić, że wcale nie było i zamiarem większości komisji, ani moim jako J wnioskodawcy, żeby przez zaprojektowanie nowej I redakcji tego artykułu w jakikolwiek sposób reformę rolną pogrzebać, lub jej wykonanie przewlec i każdą nową redakcję, która będzie z jednej strony usuwała bardzo poważne wady redakcji sejmowej, które właśnie uniemożliwiają wykonanie re I formy rolnej, a z drugiej strony będzie odpowiadała zasadom projektowanej przezemnie redakcji, z całą życzliwością powitam.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do rozprawy nad działem V, a więc od art. 37 do art. 44 włącznie. Zwracam uwagę, że według postanowienia konwentu seniorów czas przemówień ograniczony jest do 15 minut. Głos ma s. Glogier.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MaciejGlogier">Wysoki Senacie! Dział V rozpatrywanej ustawy jest działem o likwidacji stosunków dzierżawnych i służbowych i już sam przez się wskazuje, jak ogromny krąg najżywotniejszych interesów, poza interesami Obszarników właścicieli, porusza i zaczepia niniejsza ustawa. Zwracając się do przepisów, w jaki sposób są potraktowane interesy dzierżawców obszarów, które będą podlegały rozparcelowaniu, zwracam przedewszystkiem uwagę, że dzierżawcami zarówno drobnych, jak większych folwarków nie są przecież sukcesyjni kapitaliści, lecz ludzie pracy, którzy z odpowiedniem przygotowaniem fachowem pracowali na tym rolnym warsztacie pracy, opierając się przeważnie na długoletnim terminie dzierżawy. Zwracam poza tem uwagę, że dzierżawcy w niektórych miejscowościach, jak np. na Kresach naszych, byli krzewicielami i ostoją polskości i z tych choćby ogólnych względów ta kategoria ludzi, którzy będą zmuszeni opuścić swój warsztat pracy, powinna być traktowana ile możności z oględnością i że tak powiłem przychylnością. Rozpatrując przepisy działu V omawianej ustawy, niestety stwierdzić musze, że również w mojem przekonaniu poważnie gwałcą one ogólna zasadę prawnego pojęcia o odszkodowaniu. Powołując się na wywody szan. p. sprawozdawcy, niedawno tu wypowiedziane, dodam, że pojęcie prawne o odszkodowaniu oparte jest z jednej strony na zasadzie, aby nikt nie mógł bogacić się cudzym kosztem, a z drugiej strony na tej ekonomicznej podstawie, że w razie pozbawienia kogoś warsztatu pracy, należy mu dać czas i możność przeniesienia swej pracy w innym kierunku. Z tego względu poprawki, S. Steckiego do art. 37 i 39, zmierzające do tego ażeby pozbawieni warsztatu pracy dzierżawcy mieli prawo do indemizacji za utracone korzyści, za nie wyzyskane lata dzierżawy, uważam za zgodne z ogólnemi zasadami prawa i odpowiednie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MaciejGlogier">We własnem imieniu jako prawnik, zaznaczam, że w art. 37 omawianej ustawy wkradło się pewnego rodzaju niedopatrzenie, któreby może należało skorygować. Mianowicie w 1 ust. art. 37 powiedziano, że umowy dzierżawne takie, a takie, mogą być wypowiedziane conajmniej na rok przed terminem, a w drugim ustępie, że takie przedterminowe rozwiązanie umowy dzierżawnej zwalnia dzierżawcę. Uważam, że i w pierwszym ustępie art. 37 należałoby powiedzieć: „ulegają rozwiązaniu za rocznem wypowiedzeniem”, pozostawiając dalej tak, jak jest, by nie było sprzeczności i nieporozumień, że w tych razach dopiero po wypowiedzeniu dopuszczany jest proces o rozwiązanie. Tę poprawkę zgłaszam i proszę o jej przyjęcie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MaciejGlogier">Następnie co do poprawek, przyjętych przez komisje Senatu do art. 38 i 39, zwracam uwagę, że według mojego przekonania, może się mylę, poprawki te są zbędne, a może nawet szkodliwe, dlatego, że mogą utrudnić, o co nam wszak nie powinno chodzić, przeprowadzenie parcelach dobrowolnej. Jeżeliby w kontraktach dzierżawnych była zastrzeżona kara wadjalna za niedotrzymanie umowy na rzecz dzierżawcy, to przy dodatku „o ile umowa nie stanowi inaczej” bardzo być może, że właściciel, nie chcąc płacić, kary wadjalnej, odstąpiłby od przeprowadzenia parcelacji dobrowolnej, wobec czego dodatek ten utrudniałby ten rodzaj parcelacji. Z tego względu wypowiadałbym się za zupełnem odrzuceniem poprawek Komisji do art. 38 i 39. Jeżeliby zaś te poprawki były przyjęte, to znowu jako prawnik, uważałbym, że należy po słowach: „o ile umowa” dodać: „dzierżawna”, żeby nie było nieporozumień, że mogą być jakieś późniejsze umowy, któreby mogły normować te stosunki inaczej. Następnie, proszę Panów, przechodząc do kategorii dzierżawców drobnych i pracowników folwarcznych, którzy naogół są potraktowani w ustawie daleko lepiej, t. j. lepiej są ich interesy gwarantowane, uważam, że poprawki, uchwalone przez komisję do art. 41, 42 i 43, jak również mało znaczące poprawki p. Steckiego co do nieprzerwalności 10 lat pracy, są wogóle do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#MaciejGlogier">Zasadniczo w imieniu klubu oświadczam, że klub mój będzie głosował za wszystkiemi poprawka I mi i zmianami, które dążą do sprawiedliwego, w myśl zasadniczych norm prawa cywilnego, odszkodowania dzierżawców i pracowników folwarcznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntNowicki">Wysoka Izbo! Reforma rolna, wprowadzając zasadnicze i głębokie zmiany w stosunki rolne, musiała się odbić oczywiście na losie licznej warstwy związanych z rolą dzierżawców, służby folwarcznej i pracowników rolnych, nieunikniona bowiem jest likwidacja dotychczasowego ich stanu prawnego. Rzeczą prawodawcy jest sprowadzić wypływające I stąd dla nich straty ile możności do minimum, a jednocześnie w trosce o ich interes życiowy uniknąć zarządzeń, któreby uniemożliwiły lub utrudniły wykonanie reformy rolnej, temu bowiem jako głównemu celowi, jako pilnej konieczności państwowej, muszą być, niestety nawet z uszczerbkiem interesów prywatnych, podporządkowane wszelkie inne względy.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZygmuntNowicki">Otóż tym wymaganiom odpowiadają naogół przepisy działu V, uchwalonego przez Sejm projektu. Rozwiązując umowy dzierżawy i najmu dla celów parcelacyjnych, ustawa przyznaje pracownikom rolnym pieniężną pomoc pod nazwą odprawy, tworzy w parcelowanych majątkach gospodarstwa dla bezrolnych rodzin służby folwarcznej, dzierżawcom zapewnia zwrot niezamortyzowanych nakładów, jednakże bez prawa do odszkodowania za utracone korzyści, które, będąc ze swej istoty nieuchwytne, a przynajmniej trudne do określenia, byłyby tylko źródłem spekulacyjnych procesów i hamulcem w likwidowaniu stosunków dzierżawnych. Art. 37 ustanawia poza tem dostateczny, bo roczny termin wypowiedzenia i daje jeszcze 6 miesięcy do sprzętu i sprzedaży zbiorów oraz inwentarzy. Wreszcie z pod działania przymusowej likwidacji wyjęto słabszy ekonomicznie element drobnych dzierżawców, korzystający ze specjalnej ochrony na mocy ustawy z 31 lipca 1924 r. Dział ten omawianej ustawy nie wywołał w Sejmie zasadniczych różnić w poglądach i krótka dyskusja nad nim dotyczyła kwestii raczej drugorzędnych.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#ZygmuntNowicki">Stronnictwo nasze w Senacie nie zgłosiło żadnych do niego wniosków i zamierza podtrzymywać projekt sejmowy, przyjmując z pośród proponowanych poprawek te, które zasadniczych zmian do sejmowego projektu nie wprowadzają, a tylko pewne jego niedomówienia uzupełniają. Musimy natomiast przeciwstawić się stanowczo tym wnioskom, które jeśli nie zmierzają świadomie, to prowadzą w każdym razie do utrudnienia reformy rolnej. Są to w pierwszym rzędzie wnioski p. s. Steckiego, dotyczące zarówno dzierżawców jak i pracowników rolnych. Proponowane przez niego nadanie usuwanym dzierżawcom prawa do odszkodowania za utracone korzyści, może być pożądane w interesie właścicieli dla uzyskania korzystniejszych warunków przy wydzierżawieniu nadal ziemi, tem bardziej, że odszkodowanie ma według propozycji p. Steckiego obciążyć nie właścicieli, lecz Skarb Państwa. Tymczasem jasną jest rzeczą, że podobnego, nie dającego się z góry określić ciężaru Skarb, względnie budżet Ministerstwa Reform Rolnych przyjąć na siebie nie może, ponosząc dla realizacji reformy rolnej nawet w skromnej, według naszego mniemania formie, zaledwie możliwe dla niego wydatki. Nie ulega wątpliwości, że przyjęcie propozycji p. s. Steckiego otwarłoby szerokie pole dla wyzysku Skarbu, zarówno przez dzierżawców, jak i właścicieli, mogących łatwo skombinować swe zabiegi Na zarzut pokrzywdzenia dzierżawców przez odjęcie im prawa do odszkodowania za nie wyzyskane korzyści, można odpowiedzieć iż miałoby ono miejsce chyba w wyjątkowych razach, gdyż zawierając umowy po uchwaleniu reformy rolnej w roku 1919 i 1920, dzierżawcy niezawodnie liczyć się musieli z możliwością przedterminowego rozwiązania umów i w kalkulacjach swych zapewne ją uwzględnili, a już stanowczo niewielu znalazłoby się dzierżawców wcześniejszych, którzyby się nie mogli przygotować i przystosować do oczekującej ich likwidacji.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ZygmuntNowicki">Wręcz przeciwny jest stosunek p. s. Steckiego do pracowników rolnych, tracących pracę. Jakkolwiek naogół warunki służby pracowników rolnych pozostawiają wiele do życzenia li nie odpowiadają znaczeniu ich w systemie gospodarki folwarcznej, tem niemniej utrata pracy w czasach, jakie przeżywamy, przy zmniejszającem się zapotrzebowaniu tego rodzaju usług pozbawi ich w większości wypadków podstawy i możności istnienia. Względy humanitarne i społeczne nakazują zapewnić im w ustawie pomoc na czas krytyczny przy likwidacji stosunku najmu. Stosunkowo nikłą pomoc uwarunkowano w projektowanej ustawie 10 względnie 25 letnią pracą na jednem miejscu, uzyskają więc tylko nieznaczna część pracowników. A wniosek p. s. Steckiego dąży do jeszcze większego ograniczenia, bo żąda aby ta 10 względnie 25 letnia praca na jednem miejscu była stała i nieprzerwana i to bez uwzględnienia przyczyn, które mogły tę przerwę wywołać, przyczyn zupełnie nieraz niezależnych od winy i woli pracownika rolnego. Otóż przy takiej redakcji, jaką projektuje p. s. Stecki, możnaby powiedzieć, że w razie przerw pracy skutkiem choroby, a już w razie strajków bez najmniejszej wątpliwości pracownicy robił nie mieliby prawa do odszkodowania. I tu również p. wnioskodawca nie uwzględnił nie dającej się zaprzeczyć możliwości nadużyć właścicieli przez rozmyślne zwalnianie celem uniknięcia obowiązku płacenia odprawy.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#ZygmuntNowicki">W związku z tą materią należy się wypowiedzieć także przeciw przyjętej przez połączone komisje poprawce do ustępu 5 art 43, mianowicie o obciążeniu Skarbu wypłatą odprawy przy przymusowym wykupie. Skoro prawo do odprawy według brzmienia do ustawy daje praca, to oczywistą jest rzeczą, że obowiązek jej płacenia ciężyć musi na tym, kto z pracy korzystał. Taki czy inny sposób, a raczej ta czy inna inicjatywa przy likwidowaniu majątku ani prawnie ani wogóle logicznie ze sprawą odpowiedzialności za odprawę niema nic wspólnego. Zresztą Ministerstwo Reform Rolnych, wykonywując parcelację w drodze przymusowego wykupu, działa jakgdyby w zastępstwie właściciela. Po upływie terminu wyznaczonego na dobrowolną parcelację, zwolnienie właściciela w tych warunkach od płacenia odprawy stanowiłoby swego rodzaju premię za uchylenie się od przepisanego ustawą obowiązku parcelacji.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#ZygmuntNowicki">Odrzucając wspomniane poprawki, będziemy natomiast głosowali za poprawką p. s. Szychowskiego, która podnosi kwotę odprawy, wymienioną w ust. 2 art. 43, z 500 na 1000 zł. Przyjmujemy również propozycję p. s. Szychowskiego do pierwszego ustępu art. 44, aby gospodarstwa, tworzone dla bezrolnych rodzin stałej służby folwarcznej, tracącej pracę wskutek parcelacji, wynosiły 7 1/2 ha gruntów ornych II klasy, ponieważ poprawka ta odpowiada najzupełniej zapatrywaniu naszego stronnictwa i prawie w identycznej formie była stawiana przez nas w Sejmie. Sformułowanie sejmowe pierwszego ustępu nie zapewnia służbie dworskiej wystarczającego na jej utrzymanie warsztatu pracy, poza tem wnosi nieokreśloność i nierównomierność w nadzielaniu ziemią.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#ZygmuntNowicki">Mając ustosunkować się w głosowaniu do reszty poprawek podrzędniejszego znaczenia, nie możemy pominąć milczeniem poprawki połączonych komisji do ust. 5 art. 42. Przyjęcie jej osłabiłoby działanie gwarancji, danych w tym artykule drobnym dzierżawcom, iż przy parcelacji ich interesy będą uwzględniane W pierwszym rzędzie, a nawet mogłoby sprowadzić do zera znaczenie zapowiedzi ich bezwzględnego pierwszeństwa nabycia działki, a zarazem pozbawić ich prawa do dzierżawy, które im gwarantuje ustawa o ochronie drobnych dzierżawców z 31 lipca 1924 r. Nie można chyba wątpić w pragnienie i gotowość drobnego dzierżawcy do nabycia na własność dzierżawionej działki z największym, możliwym dla niego wysiłkiem materialnym, natomiast można powątpiewać, czy bez utrzymania kategorycznego nakazu zapewnienia drobnemu dzierżawcy odpowiedniej działki wzamian za odebraną z racji parcelowania właściciel skłonny będzie poświęcić chociażby drobną cząstkę swego zysku z parcelacji i udostępnić w ten sposób dzierżawcy nabycie działki na dostępnych dla niego warunkach. Odsyłanie dzierżawcy do gruntów, stanowiących własność Państwa, o czem mówi końcowy ustęp poprawki, nie rozwiązuje sprawy, gdyż Państwo może nie posiadać gruntów w danej lub mniej więcej bliskiej miejscowość, może w pewnej chwili nie posiadać wcale gruntów do parcelowania. Z tych względów wypowiadamy się przeciw tej poprawce, gdyż w interesie zarówno społeczeństwa jak i Państwa leży dbałość o drobnych dzierżawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odroczenie obrad do godz. 4 po poi. Pierwszym mówcą będzie s. Ścibor.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wznawiam posiedzenie. Głos ma s. Ścibor.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#FranciszekŚcibor">Wysoki Senacie! Dział V projektu ustawy, który jest przedmiotem obecnych obrad, traktuje o likwidacji stosunków dzierżawnych i służbowych. Mianowicie art. 37 dotyczy umów dzierżawnych odnoszących się do gruntów, przeznaczonych na parcelację lub osadnictwo, oraz na parcelację dzierżawną obszarów majątków ziemskich, stanowiących Własność Państwa i Banku Rolnego. Ustęp ten zawiera postanowienie, że dzierżawy mogą być wypowiedziane na rok przed terminem, od którego liczy się rok gospodarczy danej dzierżawy, nadto mają 6 miesięcy czasu na sprzęt i sprzedaż zbiorów, jednak bez żadnych roszczeń do Państwowego Banku Rolnego i Skarbu Państwa. Otóż do tego ustępu wniesione są poprawki, mianowicie p. s. Stecki zgłosił poprawkę do art. 37: „Dzierżawcy przysługiwać będzie prawo otrzymania od Skarbu Państwa lub Państwowego Banku Rolnego, względnie fundacji i instytucji naukowych prawo do odszkodowania za niewyzyskane lata dzierżawy. Proszę Panów, ta poprawka wydaje mi się nieuzasadnioną z tego powodu, że dzierżawca jest dotknięty na równi z właścicielem ustawą obecną, więc prawo do odszkodowania zawsze przypuszcza winę po stronie zobowiązanej do odszkodowania. Ustawa ta zaś jest ustawą prawa publicznego, niezależną od walki strony, więc w takim razie żadna ze stron nie będzie ponosić winy, że stosunek umowny między stronami się rozwiązał. Drugą przyczyną jest to, że dzierżawca, który musi ustąpić z dzierżawy, bądź co bądź jest chroniony odpowiednio w ustawie, ma bowiem pierwszeństwo w myśl art. 52, na pierwszem miejscu ma prawo do samodzielnego gospodarstwa przy wszelkiej parcelacji, a oprócz tego w art. 56 w ust. 3 jest uprzywilejowany ma bowiem pierwszeństwo do kupna z ograniczonego przetargu gospodarstwa wzorowego. W ten sposób ustawa zapewnia dzierżawcy odszkodowanie. Gdybyśmy ponadto jeszcze dopuszczali jakieś odszkodowanie, to miałoby to charakter zbogacenia.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#FranciszekŚcibor">Przechodzę do poprawki drugiej, mianowicie do poprawki p. s. Smólskiego, odnoszącej się do art. 38 i art. 39. Art. 38 mówi o umowach dzierżawnych, dotyczących obszarów parcelowanych, a nie zamieszczonych w wykazie imiennym, art. zaś 39 odnosi się do umów dzierżawnych, zamieszczonych w wykazie imiennym majątków ziemskich. Poprawka p. s. Smólskiego zmierza do tego, żeby dodać słowa „o ile umowa inaczej nie stanowi, to znaczy, że ustawa powiada w art. 37. że dzierżawca niema żadnych praw z tytułu utraconych korzyści, a p. s. Smólski chce dodać „ o ile umowa inaczej nie stanowi.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(S. Smólski: Tak, koniecznie, mam wrażenie, że i Pan chce to dodać.)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#FranciszekŚcibor">Ten dodatek zdaje mi się niepotrzebnym, z tych samych zupełnie powodów, które poprzednio podałem, albowiem właściciel dzierżawionego majątku jest narówni postawiony z Bankiem Rolnym i ze Skarbem Państwa, wedle art. 37 ma te same prawa, inne uprawnienia, poza utraconemi korzyściami pozostają w mocy, a za te utracone korzyści, dzierżawca znów jest w sposób, jaki poprzednio wymieniłem, odpowiednio honorowany.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#FranciszekŚcibor">Z tych powodów oświadczam się przeciw tym dwóm poprawkom.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#FranciszekŚcibor">Dalej jest poprawka p. s. Steckiego do art. 41, dotycząca administratora poręczającego. Administrator poręczający według tej poprawki ma prawo do zrzucenia się z obowiązku na wypadek, jeżeli więcej, niż połowę tego majątku wzięto pod parcelację, albo też jeżeli budynki są na części gruntów, objętej parcelacją. Zdaje mi się, że tę kwestię można załatwić bez uciekania się do przepisu szczegółowego w tej ustawie. Z tego powodu jestem również przeciw tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#FranciszekŚcibor">Dalsza poprawka s. Steckiego, do art. 42, która się utrzymała w Komisji, zmierza do tego, ażeby zwolnić właściciela majątku parcelowanego z obowiązku przeniesienia dzierżawcy drobnego z działki przez niego dzierżawionej na inną działkę, na inny grunt, jeżeliby go musiał przenieść na maximum, pozostawione mu do dyspozycji wskutek art. 4 i 5 ustawy. Zdaje mi się, że takie wypadki będą również wyjątkowe z powodu, że w pierwszym rzędzie drobny dzierżawca ma prawo do zakupna działki, którą dzierżawi, a w razie gdyby z tego prawa nie korzystał, widocznie chwilowo tylko chce się utrzymać, a właściciel, który go przeniesie, może ponieść ubytek. Więc szczegółowy taki przepis, który może mieć wyjątkowe zastosowanie, nie powinien być w tej ustawie umieszczony.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#FranciszekŚcibor">Do art. 43 zgłosił p. s. Stecki dwie poprawki, mianowicie, o których mówił już rano p. s. Nowicki i ja z tych samych względów, które wymienił p. s. Nowicki, również bym tych poprawek nie popierał.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#FranciszekŚcibor">Trzecia poprawka mieści w sobie dodatek do art. 42 i 43 ust. 4. Chodzi tu o pomieszczenie gracja listów. Jest to drobiazg, a takich drobiazgów ustawa nie może uwzględniać.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#FranciszekŚcibor">Dalsze poprawki są wniesione przez p. s. Szychowskiego, a zmierzają do tego, aby poprawić jeszcze te wszystkie warunki, odnoszące się do jednorazowej odprawy, jak również do gruntu w art. 43 i 44 dla pracowników folwarcznych na majątkach, które ulegają parcelacji. Uważam, że te poprawki również są nieuzasadnione z powodu, że bądź co bądź w całej tej ustawie pracownicy rolni zostali należycie uwzględnieni...</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(S. Szychowski : Wcale nie.)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#FranciszekŚcibor">...przy każdej parcelacji mając zapewnione działki, to jedno, a mają zapewnione także specjalne fundusze w art. 69 ustęp 2, 70 ustęp 2...</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(Głos: A co mówi art. 50?)</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#FranciszekŚcibor">...a także w 50, więc trudno iść jeszcze dalej w tym kierunku, zwłaszcza, że tego rodzaju rzeczy naruszają kompromis, jaki został zawarty przy uchwalaniu tej ustawy. Z powodów rzeczowych, jak i ze względu na to, co poprzedni mówcy podkreślali, że ustawa przyszła do skutku wskutek kompromisu wszystkich stronnictw polskich, nie należy zbaczać z linii i nie wprowadzać zmian, które mogą naruszyć ustawę, bo wskutek tego załamie się cała ustawa, i kto chce naprawdę przeprowadzić tę ustawę, ten tego rodzaju poprawek nie powinien podawać.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#FranciszekŚcibor">P. s. Smólski mówił tu, że jakkolwiek jest za taką ustawą, to jednak uważa, że jest nie na czasie, i wyraża obawę, że ostatnią niby podstawa naszego bytu możemy lekkomyślnie stracić. Otóż poprzedni mówcy z mojego klubu wyrazili zdanie, że właściwie spóźniamy się z tą ustawą. Faktycznie społeczeństwo dopiero pomału przychodzi do przekonania, że ta ustawa staje się koniecznością, zawiodły nas inne przedsięwzięcia, wpadliśmy w ciężkie położenie gospodarcze. Teraz więc najwyższy czas, aby tą ustawę uchwalić bez istotnych zmian.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#FranciszekŚcibor">Sprawozdawca s. Bielawski wyraźnie oświadczył, że na to, aby ta ustawa odniosła dobry skutek, trzeba dobrej woli; ja podam, że chcę jeszcze, aby ta dobra wola była okazana w czynie i oto właśnie przy głosowaniu szanownych Kolegów proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Wysoka Izbo! Wypowiadam się przeciw poprawkom do art. 42 i 43, przyjętym na połączonych komisjach, a to z tego względu, że poprawki te chcą ciężary, wynikłe w pierwszym wypadku w skutek obciążenia parcelacyjnego obszarów drobnymi dzierżawami, w drugim, wskutek odprawy dla pracowników folwarcznych, przerzucić na Państwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#BolesławBielawski">Tylko dwie krótkie uwagi; P. s. Glogier popierał poprawkę, dotyczącą artykułu o likwidacji stosunków dzierżawnych, a polegającą na tem, aby dzierżawcy było przyznane prawo do odszkodowania za utracone zyski. Otóż sądzę, że skoro większość komisji stanęła na stanowisku odszkodowania, właścicieli tylko za rzeczywistą stratę, a nie za utracone zyski, to nie możemy wysuwać odszkodowania za utracone zyski dzierżawców i dlatego przeciwstawiam się w imieniu komisji tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#BolesławBielawski">Natomiast poprawki s. Glogiera natury redakcyjnej, ażeby po wyrazie „umów” wstawić dzierżawnych” i zmienić brzmienie pierwszego ustępu art. 37, w zupełności odpowiadają założeniu większości komisji, dlatego je przyjmuję.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#BolesławBielawski">Spotkały się z zarzutami senatorów Glogiera i Ścibora, poprawki do art. 37 i 39, które wprowadzają zastrzeżenie, że dzierżawcy przysługują uprawnienia, które w tych artykułach są wymienione, o ile umowa między nim a właścicielem nie stanowi inaczej. Mam wrażenie, że powody, które przytaczano, nie są przekonywujące. W ostatnich czasach, kiedy reforma rolna zbliżała się do urzeczywistnienia, kiedy wszyscy liczyli się z tem. że musi ona nastąpić w najbliższym czasie, mogłaby nastąpić taka ewentualność, że między właścicielem a dzierżawcą przy zawieraniu kontraktu, zgóry były przewidziane pewne konsekwencje w razie rozwiązania umowy. Właściciel zgóry przewidując w razie rozwiązania pewne korzyści dla dzierżawcy, mógł również zapewnić sobie za to pewne korzyści od dzierżawcy. Nie jest zadaniem izb ustawodawczych łamać takie dowolne porozumienie się stron w myśl zasady „volenti non fit iniuria”, tembardziej, że nie możemy przedłużać procesu parcelacji, ani nakładać nowych ciężarów na skarb. Jeszcze parę słów o zarzutach, podniesionych przez p. Ministra Reform Rolnych i p. s. Nowickiego przeciw zasadzie przełożenia ciężaru wypłaty odprawy pracownikom folwarcznym przy przymusowym wykupie na Skarb Państwa. P. s. Nowicki wychodził z zasady, że prawo odprawy oparte jest na pracy i ten, kto korzystał z pracy, powinien płacić odprawę. Otóż prawo odprawy jest oparte nie tylko na pracy, lecz na rozwiązaniu tej pracy z winy jednej strony. Ponieważ w razie przymusowego wykupu rozwiązanie umowy nastąpi bez winy właściciela majątku, więc uzasadnienie poprawki, przyjętej przez większość komisji zupełnie jasno się samo przez się tłomaczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do rozprawy nad ostatnim działem, od art. 45 do końca. Głos ma s. Pułaski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#LudomiłPułaski">Wysoki Senacie! Przemówienie moje dotyczy art. 45, oraz wszystkich artykułów do końca ustawy, traktujących o parcelacji wogóle. o pomocy finansowej dla nabywców parceli, oraz o przepisach końcowych. Art. 46 mówi o czynnościach, które mają być uwzględnione przy dokonaniu parcelacji, jako to sprostowanie granic, zapewnienie dogodnych dojazdów, zniesienie t. zw. enklaw i szachownic, zachowanie specjalnych kultur i właściwe użytkowanie zabudowań, względnie podział zabudowań folwarcznych; wydzielenie gruntów na cele państwowe, komunalne, społeczne, kulturalne i naukowe; podział gruntów na rolnicze kolonie dodatkowe (przy parcelacji sąsiedzkiej) i samodzielne, oraz ewentualnie na parcele rzemieślniczo-wiejskie, ogrodniczo-warzywne, przemysłowe, rolnicze, urzędnicze i t. p. Połączone senackie komisie już w samym tytule rozbudowały ten paragraf dodając do tych zadań szybkie uregulowanie serwitutów i pomoc w meliorowaniu gruntów włościańskich, o czem już mówiono.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#LudomiłPułaski">Ustawa określa dalej, jaki obszar mają mieć poszczególne parcele w celu zapewnienia nowemu ustrojowi najlepszego rozwoju, wreszcie mówi, kto ma być nabywcą nowoutworzonych parcel.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#LudomiłPułaski">W tych punktach ustawy są jednak konieczne zastrzeżenia, by rzecz doniosłej wagi i mogąca wydać owoce niezaprzeczonej wartości dla wzmożenia krajowej produkcji, nie została spaczona. Konieczne jest utrzymanie poprawek połączonych komisji senackich, by wybór obdarzonych parcelami był jak najtroskliwszy, solidny, by troska Rządu stało się ustalenie takich stosunków na wsi. by naprawdę na długie lata miała zapewniony wszechstronny rozwój. Dlatego komisie senackie domagają się, by nabywcami parcel byli tylko ludzie przygotowani nie tylko praktycznie, lecz i teoretycznie, by od nabywania parcel zostali wykluczeni karani za zbrodnie, przeciw Państwu Polskiemu, za dezercję wojska i ci, którzy z pogwałceniem praw brali ziemię samowolnie w posiadanie, przyczem, rzecz prosta, wykluczyć należy także karanych sądownie i pozbawionych praw z tego tytułu. Konieczne jest dalej, by obdarzeni gruntem do czasu całkowitej spłaty szacunku, t. j. obciążających ich pożyczek państwowych, nie mogli tych parcel sprzedawać ani wydzierżawiać samowolnie. Konieczne przytem są sankcje prawne ujęte w dodatkowych paragrafach 53 a), b) i c), a zawierające przepisy o dobrem zagospodarowaniu parcel, do których nabywcy muszą się stosować. Dla zapewnienia dobrobytu nowonabywców parcel konieczne fest również przyśpieszenie segregacji obciążeń z tytułu ich dawnej przynależności do gruntów folwarczych, oraz uregulowania praw wierzycieli.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#LudomiłPułaski">Są to wszystko poprawki pierwszorzędnej wagi, a gdyby one nie przeszły śmiem twierdzić, że cała ustawa nie przyniosłaby Państwu żadnych korzyści w sprawie poprawienia ustroju rolnego. Niestety Sejm o tem zupełnie zapomniał, jak słusznie tu w ogólnej rozprawie zaznaczono.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#LudomiłPułaski">Dlatego większego umiaru, rozwagi potrzeba przy wyborze kandydatów, do parcel i słuszne są przywileje w art. 52 wymienione, by pierwszeństwo mieli kandydaci, posiadający kwalifikacje zawodowe i gospodarcze, a zatem dzierżawcy i oficjaliści majątków parcelowanych, zasłużeni wojskowi, absolwenci szkół rolniczych, wreszcie w myśl wniosku połączonych komisji senackich i właściciele gospodarstw karłowatnych, którzy ustąpili swe gospodarstwa karłowate innym karłowatym gospodarstwom, a także ci wszyscy, którzy udowodnili zdolności w pracach kooperatyw rolniczych. Ale jeśli tu mowa o słusznem uprzywilejowaniu poszczególnych osób, mających pierwszeństwo w kupnie do dyspozycji będących parcel, to Wprost niezrozumiałą jest uchwała połączonych komisji, by w art. 56, w którym się mówi o parcelacji, przeprowadzonej przez urząd ziemski i o nabywcach tych parcel, została odrzucona poprawka mego klubu, ażeby przy tworzeniu gospodarstw wzorowych na terenach przejętych od większych własności krewni pierwszego stopnia nie mieli pierwszeństwa w nabywaniu ośrodków. Byłaby wprost niebywała krzywda, gdyby art. 6 tej ustawy w myśl poprawki zgłoszonej przez poszczególne kluby nie został zmieniony, lub jeżeliby nie została przyjęta poprawka nasza, zgłoszona do art. 56, która choć w części krzywdę tę łagodzi.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#LudomiłPułaski">Doczekaliśmy się w naszej wolnej Polsce, której wolnością i liberalizmem na gruncie między narodowem się szczycimy, że rodzice dzieciom przekazać swej ojcowizny nie mogą. Tem samem podważamy święte uczucia rodzinne. W czasach długoletniej niewoli te węzły rodzinne były ostoją naszego ducha polskiego, wiele razy za krwawych rządów Hurki i jego wiernego druha Apuchtina, jeszcze w latach młodzieńczych w każdym z nas utrwaliło się to poczucie siły i odporności. któreśmy czerpali z tych węzłów rodzinnych. Studiując w politechnice ryskiej, stykaliśmy się blisko z rodzinami polskiemi na Litwie mieszkającemu właścicielami majątków ziemskich, którzy po nieszczęsnem powstaniu z 63 roku, długie lata płacić musieli wysokie kontrybucje z racji udziału ich rodzin w tem powstaniu, obdłużenie tych majątków z tego tytułu były niesłychane w stosunku do ówczesnych warunków kredytowych. I widziałem, jak przybywali rodzice studiujących młodzieńców z głęboką troską, by i wszczepiać w nich zasady nabycia gruntownej wiedzy rolniczej dla utrzymania ziemi w swych rękach. Przybywała młodzież obojga płci do tej Rygi, która się większą wolnością w cesarstwie rosyjskiem cieszyła, by czerpać gruntowna wiedzę i swobodnie rozwijać swe uczucie narodowe, by potem w życiu polskość na Litwie utrwalić. Dziś na mocy naszych drakońskich ustaw ten warsztat, przez nich umiłowany, w sercu wypielęgnowany, ma iść w obce ręce! A przecież zważyć należy, że jak i w innych zawodach dziecko najczęściej w ślady ojców ten sam zawód obiera, mamy tego dowody we wszystkich wolnych zawodach w dziedzinie techniki, przemysłu i handlu. Jeśli przejdzie zasada, że dzieci ziemian nie mogą korzystać z pracy ojców, to konsekwencją logiczną tej zasady będzie Stosowanie jej także do dzieci właścicieli innych nieruchomości, fabryk, przedsiębiorstw handlowych i innych zawodów. Wówczas zgaśnie inicjatywa, upadnie przedsiębiorczość, wszelka twórcza praca zostanie udaremniona, a tem samem zahamowane zostanie życie i rozkwit społeczeństwa. Dlatego przeciw uchwale utrzymania art. 6. a tem samem nie przyjęcia poprawek naszego klubu do art. 56 zakładam uroczysty protest. Jeśli jednak przepis, ograniczający możność działów rodzinnych, przejdzie, to stwierdzam, że przepis taki przeczy naturalnym postulatom życia, burzy szczęście rodzinne i nasze ustawodawstwo spadkowe. Art. 815 kodeksu cywilnego mówi: wyraźnie: „Nikogo nie można zmusić do pozostawania w niepodzielności i zawsze można wystąpić o dział bez względu na umowy i zakazy przeciwne”. Jestem pewien, że jeżeli Wysoka Izba, a następnie Sejm powezmą taką uchwałę, to nigdy ona w życie nie wejdzie, bo taka ustawa będzie przeczyć wszelkiej sprawiedliwości, deptać prawa ludzkie ii boskie 5 stworzy nieobliczalne niebezpieczeństwo dla Państwa, które stać musi na straży obrony wszystkich swych obywateli.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#LudomiłPułaski">Jeszcze parę słów chcę powiedzieć o ustępie dotyczącym pomocy finansowej dla nabywców parcel.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#LudomiłPułaski">Do art. 69 został słusznie zaprojektowany i przegłosowany w komisji wniosek. by ta pomoc finansowa była udzielana również karłowatym gospodarstwom przy powiększaniu ich obszaru, oraz nabywcom zrzeszonym we współdzielniach rolniczych. Wniosek ten gorąco popieram, ponieważ Państwo jest obowiązane Wspomagać takie nowopowstające silne gospodarstwa; samodzielnie pracujące jednostki, a także popierać rozwój kooperatyw rolniczych, tak jeszcze wątłych i liczbowo niewielkich na terenie Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#LudomiłPułaski">Wreszcie niech mi wolno będzie także poprzeć poprawkę s. Gruetzmachera do art. 68 p. 6. która została przez komisję senacką uwzględniona, a mianowicie dodanie końcowego ustępu, by do czasu rozstrzygnięcia sporu majątek nie mógł być wpisany na listę imienną.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#LudomiłPułaski">A teraz niech mi wolno będzie parę słów powiedzieć o całej ustawie.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#LudomiłPułaski">Niejednokrotnie tu z tej wysokiej trybuny padały zdania, że ziemianie nie chcą przyczynić się do zmiany ustroju rolnego i że poprawki nasze zmierzają do udaremnienia wykonania tej ustawy. Bynajmniej tak nie jest. Już kilkakrotnie w połączonych komisjach zaznaczyliśmy, żeśmy jeszcze w 1920 r. złożyli dobrowolną ofertę oddania 1.500 tys. ha na parcelację dla powiększenia karłowatych gospodarstw włościańskich, i ułatwienie komasacji. Wówczas włościanie mieli pieniądze i dawno przejście tej ziemi do mniejszej własności byłoby dokonane. Jeżeli obecnie staramy się przekonać o konieczności wprowadzenia poprawek do ustawy sejmowej, to czynimy to dlatego, by nadać jej charakter życiowo wykonalny. Ciężki kryzys finansowy, jaki przeżywamy, nie pozwala na niebezpieczne eksperymenty, narażające Skarb na straty nieuniknione. Rozumiemy Konstytucję przez Sejm Ustawodawczy ustanowioną prostolinijnie, bez dowolnych interpretacji. Rozumiemy i zdajemy sobie sprawę, że pogwałcenie tej Konstytucji, a zwłaszcza zachwianie prawa własności i bezpieczeństwa hipoteki musi wpłynąć na zamknięcie kredytu zagranicznego, bez którego niema sanacji stosunków gospodarczych. Sztuczne ograniczanie prawa posiadania, zakazy działów rodzinnych, podważają zaufanie do nas.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#LudomiłPułaski">Dlatego w tej ustawie trzeba przedewszystkiem kłaść nacisk na prawo dobrowolnej parcelacji i przyspieszenie tempa komasacji, jak to słusznie z tej trybuny wypowiedziano. Tym sposobem nie będziemy burzyć ośrodków kultury rolnej, na których powstanie wieki mrówczej pracy się złożyły, a powstaną silne jednostki gospodarcze, zdolne do życia. Wówczas, być może na Zamku królewskim, ukaże się obraz, nie uosabiający triumfu najeźdźcy, który zaszczepił nienawiść klasową, lecz uwidaczniający symbol zgody miłości kraju, uwypuklający wzajemne ustępstwa dla dobra Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Pasternak.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#IwanPasternak">Wysoki Senacie! Zabieram głos do art. 50 i 52. Proszę Panów! Każdy naród musi otrzymać ziemię swego historycznego terytorium, a tem samem ukraiński i białoruski naród, a z osobna ta część narodu, która od wieków pracuje na roli, musi dostać swój warsztat pracy, zroszony krwią i potem pokoleń. Reformy agrarne muszą liczyć się z historycznem prawem tubylczej ludności, która od stuleci zajmuje się uprawą roli. Dziś ciała ustawodawcze zamyślają rozwiązać kwestię agrarną ziem zachodnio ukraińskich i białoruskich w tym celu, aby ukraińskie i białoruskie terytorium historyczne zrobić terenem kolonizacyjnym dla żywiołu polskiego, a ludność ukraińską i białoruską skazać na zupełna proletaryzację i zmienić etniczny skład ziemi zachodniej Ukrainy i Białorusi. Stanowczo protestujemy przeciw tentu.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#IwanPasternak">Twierdzą nam często, że osadnicy niosą na Kresy kulturę gospodarczą, ale wiadomo, że w pięciu latach przeszło 80% osadników jeszcze się nie zagospodarowało, chociaż każdy otrzymał budulec, a także pożyczki na zakup inwentarza i nasion. Znaczna część osadników sprzedała ten budulec, a ziemię oddała w dzierżawę.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#IwanPasternak">Ażeby zrozumieć, jaki panuje stosunek między miejscową ludnością a osadnikami, przytoczę tu parę faktów. W r. 1923 osadnik Bełda w kolonii Kniażyn pow. krzemienieckiego zastrzelił miejscowego włościanina Lewięca i do dziś dnia chodzi na wolności. W tymże roku we wsi Horoszczynka pow. Biała Podlaska, woj. lubelskiego, miejscowa polska ludność wyrzuciła wszystkich osadników, którzy byli sprowadzeni na ziemie pocerkiewne. Rozgoryczenie było tak ogromne, że osadnicy nawet za pomocą policji nie byli w stanie utrzymać swych parcel i zmuszeni byli do ucieczki. Pytam szanownych Panów, czy w interesie Państwa Polskiego jest szerzyć taką nienawiść wśród ludności, czy wygra na tem interes Państwa, jeżeli za pomocą osadnictwa szerzyć się będzie nienawiść między ludnością miejscową a osadnikami. Myślę, że nie.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#IwanPasternak">Teraz zobaczymy, co nam mówią cyfry. W Galicji wschodniej jest 80% gospodarstw karłowatych. Prof. Zdzisław Ludkiewicz, b. prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, stwierdził, że zachodnie ziemie ukraińskie są przeludnione, a przedewszystkiem Galicja wschodnia, a w tej samej Galicji wschodniej zabrano 200.000 ha na osadnictwo dla kolonistów, sprowadzonych z etnicznych ziem polskich. Na Kresach wschodnich mamy 310.126 gospodarstw karłowatych, a zapas ziemi na tych ziemiach 318.842 ha. W taki sposób ziemi braknie nawet na uzupełnienie karłowatych gospodarstw choćby tylko doprowadzić te gospodarstwa do rozmiarów 5 ha. Z tego wynika, że na Kresach wschodnich dla osadników niema ziemi, a tymczasem do dnia dzisiejszego na Kresach zabrano na osadnictwo 307.000 ha.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Głos: Polskiej ziemi.)</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#IwanPasternak">W art. 50 mówi się, że parcelowane obszary muszą być użyte przedewszystkiem na uzupełnienie gospodarstw karłowatych, a pozatem na tworzenie samodzielnych gospodarstw, ale razem mówi się dalej, że Minister Reform Rolnych może przeznaczyć parcelowane majątki na jeden z tych celów. Jesteśmy przekonani, że Minister Reform Rolnych zawsze skorzysta z nadanego mu uprawnienia i parcelowany majątek odda tylko na osadnictwo. Wobec tego wnoszę do tego artykułu poprawkę, żeby od słów: „mogą być przeznaczone w zależności od warunków gospodarczych” do końca wszystko skreślić. Oprócz tego utrzymać w tym artykule wyrazy „sąsiednich wsi” skreślone przez połączone komisje.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#IwanPasternak">W art. 52 wymieniono kategorie osób, które mają otrzymać pierwszeństwo w parcelacji. I tak w pierwszym rzędzie otrzymają dzierżawcy i oficjaliści majątków parcelowanych, zasłużeni żołnierze.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#IwanPasternak">Inwalidzi armii polskiej, oraz polskich formacji ochotniczych, rodziny (wdowy lub sieroty), pozostałe po poległych żołnierzach armii polskiej oraz polskich formacji ochotniczych, absolwenci szkół rolniczych, reemigranci!, zmuszeni opuścić granice obcych państw ze względów politycznych. Jak widziany w artykule tym, niema mowy wcale o miejscowej ludności, to znaczy, że we wszelkiej parcelacji na pierwszem miejscu stoi osadnictwo.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#IwanPasternak">Wobec tego proponuję skreślić ten artykuł i zastąpić go artykułem o takiem brzmieniu: „Przy wszelkiej parcelacji z pośród kandydatów w pierwszym rzędzie uwzględnieni być winni bezrolni i małorolni miejscowi włościanie rolnicy, stale zamieszkający w danym okręgu, a po upełnorolnieniu tych tacyż kandydaci sąsiednich rejonów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JózefBuzek">Podobnie, jak przy innych działach projektu ustawy, komisje uchwaliły tamże w ostatnimi VI dziale, o którym obecnie mówimy, szereg poprawek, przeciw którym klub nasz się oświadczył w dyskusji komisyjnej. Chcę tu specjalnie tylko omówić jedną poprawkę szczególnie doniosłego znaczenia. Jest to poprawka do art. 53. Art. 53 stanowi, że gospodarstwa, które powstały wskutek parcelacji, na czas trwania obciążenia hipotecznego pożyczkami Banku Rolnego albo pożyczkami ze Skarbu Państwa mają być ograniczone w wolności dzielenia, w wolności wydzierżawiania i t. d. Otóż uważamy, że ograniczenie to jest uzasadnione, jednakże nie jesteśmy tego zdanie, żeby można się zgodzić na poprawkę, którą wprowadziły komisje, mianowicie, że gospodarstwa te zawsze powinne być niepodzielne i zawsze co do podziału będą wymagały zezwolenia urzędu ziemskiego. Problem wolnej podzielności gruntów wymaga bardzo dokładnych studiów, bardzo wszechstronnego zastanowieniu się i nie może być implicite załatwiony. Rozumiem, że póki gospodarstwo jest obciążone pożyczką ze Skarbu Państwa względnie Banku Rolnego, póty te ograniczenia są racjonalne. Ograniczenia te będą trwały naogół 41 lat, ponieważ pożyczki te będą naogół na 41 lat udzielane. Otóż w ciągu tych 41 lat będzie dość czasu na to, aby załatwić problem wolnopodzielności w sposób zasadniczy, a nie w sposób incydentalny przy okazji art. 53. Z tego powodu będziemy głosowali za przywróceniem tekstu sejmowego.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JózefBuzek">Niektóre wnioski klubu naszego, postawione na i posiedzeniach komisyjnych, upadły. Najważniejsze z tych wniosków także tu w krótkości omówię.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JózefBuzek">Co do art. 65. Artykuł ten normuje bardzo ważną zasadę, jak powinne być obliczane koszta gospodarstw nabywanych przez kolonistów, względnie przez tych, którzy z parcelacji korzystają. Otóż art. 65, tak, jak go Sejm uchwalił, nie jest jasny. Mianowicie ustęp pierwszy opiewa następująco:</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JózefBuzek">„Cena sprzedażna działek ziemi przy parcelacji I państwowej winna być dla każdej z osobna ustalona i oparta na rzeczywistej wartości gospodarczej danych gruntów, oraz przekazanych budynków, materiałów i drzewostanu, z dodaniem kosztów likwidacyjnych”.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#JózefBuzek">Otóż pierwsza część jest zupełnie racjonalna. Kolonista, albo ten, kto grunta nabywa, powinien za nie zapłacić ich wartość gospodarczą, bo oczywiście nie można żądać od Państwa, żeby coś darowało koloniście, a z drugiej strony nie można też pozwolić na to, ażeby Państwo wymagało od kolonisty więcej, niż wynosi wartość gospodarcza parceli. Tymczasem uchwała Sejmu mówi, że kolonista albo nabywca powinien zapłacić nie tylko tę wartość gospodarczą gruntów i budynków etc., lecz ponadto jeszcze koszt likwidacji. Otóż dodatek ten, proszę Panów, jest zupełnie nieracjonalny. Wogóle nie pojmuję, jak ten dodatek mógł zostać uchwalony, bo jeżeli się oblicza wartość gospodarcza parcel nabywanych, przez nabywcę, to do tej wartości gospodarczej z reguły już będą doliczane także koszta likwidacji. Przecież znaną jest rzeczą, iż cena gospodarstw mniejszych, stosunkowo biorąc, jest wyższą aniżeli gospodarstw większych, a wiec mieści się w wartości gospodarczej danych gruntów nie tylko już ta cena nabycia, lecz także wydatek Państwa na likwidację. Jeżeli to Sejm dodał, to uważam, iż była tendencja, ażeby obliczyć to, co nabywcy mają płacić, w ten sposób, że bierze się cenę, jaką się zapłaciło właścicielowi ziemskiemu, dodaje się do tego wszystkie koszta likwidacyjne i potem się te rzeczy stosownie rozdziela na nabywców. Otóż uważałbym, że ten sposób, jeżeli to Sejm miał na myśli, nie jest odpowiedni, bo Państwowy Bank Rolny będzie nabywał majątki ziemskie wśród różnych okoliczności; uda mu się nabyć majątek jeden po bardzo niskiej cenie, a za drugi będzie musiał płacić więcej. Jeżeli więc Bank Rolny zapłacił za majątek więcej, albo jeżeli nabył niezręcznie i przepłacił ten majątek, to dlaczego odpowiedzialność i skutki tego mają ponosić nabywcy, dlaczego ma podwyższać cenę ziemi dla nabywców niezręczność Banku, albo nieodpowiednie szafowanie groszem? Proszę Panów, z drugiej strony, jeżeli Bankowi Rolnemu udało się nabyć majątek po cenie nadzwyczaj niskiej, to niema znowu powodu, żeby z tego mieli korzystać nabywcy z ujmą dla tych nabywców, którzy nabywają majątek, nabyty przez Bank Rolny po cenie wygórowanej. Więc uważałbym, że byłoby rzeczą najwłaściwszą, żeby nabywcy płacili wartość gospodarczą danych gruntów i danego gospodarstwa i nic więcej. Z tego powodu zgłosiliśmy wniosek mniejszości, ażeby skreślić w ust. 1 art. 65 słowa „z dodaniem kosztów likwidacyjnych”.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#JózefBuzek">Dalsza nasza poprawka dotyczy art. 56. Artykuł ten stanowi, że przy sporządzaniu planu parcelacyjnego należy wydzielić miedzy innemi tereny, objęte nadaniami; oraz zakładami górniczemi. Otóż jest rzeczą samo przez się rozumiejącą się, że obszary zajęte zakładami górniczemi, oczywiście muszą być wyłączone z pod parcelacji, ale co za sens ma wyłączać z pod parcelacji tereny, objęte tylko nadaniami górniczemi; Nadania górnicze dotyczą głębi ziemi. nadania górnicze, powiedzmy u nas. w województwie Śląskiem przy wydobywaniu węgla, dotyczą zawsze głębi ziemi, a nie powierzchni, więc proszę szanownych Panów, te nadania górnicze są w mocy bez względu na to, czy powierzchnia należy do wielkiej własności, czy do małej, czy na tej powierzchni wybudowany jest kościół, czy przeprowadzona droga, czy też kolej żelazna. Co się dzieje na ziemi to absolutnie nadania górniczego nie dotyczy i nie obchodzi. Z tego powodu należy tu skreślić słowa: „nadaniami górniczemi”, a to dlatego również, że słowa te nie są zupełnie jasne i mogą być dwuznaczne. Jeżeliby przez wyrazy „nadania górnicze” rozumiano tylko prawo wydobywania minerałów, toby jeszcze nie było takiej katastrofy, ale pod wyrazy „nadania górnicze” mogłaby praktyka podciągnąć prawo poszukiwania płodów górniczych, a w Małopolsce zachodniej niemal cały kraj jest pokryty temi prawami poszukiwań górniczych, temi prawami z mocy ustawy z r. 1854. Więc, ażeby temu zapobiec należy skreślić bezwarunkowo: „nadaniami! górniczemi, wystarczy zupełnie, by zakłady górnicze były oczywiście wydzielone, by nić podlegały parcelacji; To druga poprawka, którą wnosimy jako wniosek mniejszości.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#JózefBuzek">Teraz pozwolę sobie zgłosić dwa nowe wnioski. Pierwszy dotyczy art. 68. Ustęp 6 tego artykułu stanowi: „Od orzeczenia okręgowego urzędu ziemskiego, odmawiającego zatwierdzenia planu parcelacyjnego, służą właścicielowi zwykłe środki prawne. Odwołanie winno być załatwione w ciągu 2 miesięcy po wniesieniu”. Otóż mimo naszego sprzeciwu komisje uchwaliły dodatek tej treści, że póki trwa spór, do czasu załatwienia sporu dany majątek nie może być umieszczony w wykazie imiennym. Otóż proszę Panów, jeżeliby zostawić słowo „spór”, to jest to niesłychanie daleko idący przepis, bo oczywiście spór taki może trwać bardzo długo, więc należy to uzgodnić z treścią art. 6 i zamiast „spór, trzeba powiedzieć „odwołanie”. Aż do czasu załatwienia odwołania majątek nie może być pomieszczony na imienną listę ani przymusowo wykupiony. Wtenczas wiemy o co chodzi. Jeżeli nie będzie określenia „aż do załatwienia odwołania” lecz aż do załatwienia sporu”, to puszczamy to na jak największe odroczenie. Tyle co się tyczy tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#JózefBuzek">Pozwalam sobie jeszcze zgłosić wniosek do ark 86, który mówi o parcelacji dzierżawnej, że mianowicie parcelacji dzierżawnej mogą podlegać majątki fundacyjne i majątki instytucji publicznych. Otóż uważam, że w interesie parcelacji; a także lepszego zagospodarowania i wyzyskania tych majątków byłoby rzeczą wskazaną, żeby temu przepisowi podlegały także majątki samorządowe i tego rodzaju poprawkę wnoszę.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#JózefBuzek">Wreszcie muszę się oświadczyć stanowczo przeciw wnioskowi mniejszości, zgłoszonemu przez kol. s. Steckiego do art. 49. Art. 49 stanowi, że obszar samodzielnych gospodarstw, nowotworzonych na mocy tej ustawy, nie może przekraczać 20 ha, w pewnych okolicach 35 ha. Kol. Stecki pragnie, aby granice te rozszerzyć do 30 ha, względnie 50 ha. Otóż obliczyliśmy zapas ziemi i obliczyliśmy, że na podstawie przepisów, jakie są w tej ustawie, najwyżej pół miliona nowych gospodarstw będzie mogło samodzielnie powstać czy to w drodze parcelacji, czy uzupełnienia gospodarstw małorolnych do pełnorolnych. Gdybyśmy przyjęli poprawkę s. Steckie go, toby ta liczba bardzo znacznie się zmniejszyła, a niema powodu tworzyć gospodarstwa, które zgóry należy uznać za zbyt wielkie dla intensywnej i samodzielnej gospodarki siłami tylko własnej rodziny. W naszych warunkach takie gospodarstwa są niepożądane i już przed wojną takie gospodarstwa około 30 ha, to były właśnie te gospodarstwa, które ulegały najwięcej parcelacji, bo właściciele najmniej mogli się utrzymać.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#JózefBuzek">Tak samo oświadczam się przeciw poprawce s. Steckiego do art. 92. Jeżeliby ta poprawka była przyjęta, to cała ustawa zmieniłaby swój charakter i mielibyśmy ustawę spaczoną.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#JózefBuzek">Z tych powodów prosiłbym o odrzucenie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Thullie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MaksymilianThullie">Wysoki Senacie Poprzednik mój s. Buzek wzywał nas, żebyśmy głosowali za ustawą bez zmiany, a obecnie dowodził, że ustawa, która chce, żeby była przyjęta, jest mylna. Np. co się tyczy art. 59, to zastrzeżenie jest zupełnie słuszne, bo zmniejsza się zapas ziemi przez to słowo „nadanie”. Mimo to chce p. s. Buzek, żebyśmy za tem głosowali.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(S. Buzek: Oczywiście.)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#MaksymilianThullie">A na dowód p. s. Buzek po daje: Co się z ustawą stanie w Sejmie? Myślę, że o tem, co się z tą ustawą stanie w! Sejmie, niech Sejm myśli. My spełnijmy nasz obowiązek, a naszym obowiązkiem jest poprawić ustawę i nie wypuścić takiej ustawy, która ma błędy.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(S. Buzek: Zniekształćmy ustawę.)</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#MaksymilianThullie">W myśl tego zgłaszam i ja także pewne poprawki Otóż najpierw co się tyczy art. 59. W art. 59 według uchwały Sejmu, a nawet i według uchwały połączonych komisji senackich w razie, jeżeli instytucja upoważniona przez Rząd do parcelacji nie wykona jej w terminie przepisanym, możliwe jest zastosowanie ant. 3, a to znaczy, że zabiera się właścicielowi całą ziemię, nie zostawiając mu nic. Któż zawinił w takim razie? Jak tu wedle poprawki komisji podano, może się to stać z winy albo instytucji, albo właściciela, najczęściej z winy instytucji, bo instytucja ma przeprowadzać parcelację. I wtedy, gdy się to stanie z winy instytucji, ma zostać za to ukarany właściciel w ten sposób, że zostanie zupełnie wypędzony z majątku. Przecież byłoby to horendalną krzywdę, do tego nie można dopuścić. Sadze, że Senat nie może zgodzić się na taką stylizację, która tego rodzaju krzywdę wyrządza. Przypuśćmy, że stało się to z winy właściciela, nie wiem, jakaby to była wina, ale przypuśćmy, że jest jakaś wina właściciela. W takim razie jest mowa o tem, co się stanie, i Rząd może zarządzić wykonanie parcelacji przez urząd ziemski na koszt instytucji upoważnionej, wtedy więc bierze parcelacje w swoje ręce i Rząd. To zupełnie słuszne, a nie stosowanie art. 3a).</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#MaksymilianThullie">Toby była ogromna krzywda i dlatego pozwalam sobie wnieść poprawkę do art. 591), ażeby wyrazy „o ile nie zastosuje przymusowego wykupu w myśl p. a) art. 3 po uprzedniem na 14 dni ostrzeżeniu” opuścić, a zostawić tylko to, że w każdym razie urząd ziemski z urzędu dalej parceluje. To zupełnie słuszne. Poprawka ta zgadza się w części z poprawką p. Steckiego, jednak tamta poprawka była zawarunkowana, a ja w każdym razie uważam, że te słowa należy skreślić.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#MaksymilianThullie">Druga poprawka, którą pozwalam sobie wnieść, dotyczy art. 65. Tam mowa w ustępie 4, że nabywcy parcel i ośrodków dostają pewien termin do spłaty. Mnie tylko chodzi o termin dla tych ośrodków. Według projektu ustawy nabywcy ośrodków mają prawo do kredytu 5letniego. Otóż kto będzie te ośrodki kupował? W pierwszym rzędzie należałoby, ażeby kupowali je dzierżawcy, którzy tracą warsztat pracy. Jednakże jeżeli dzierżawcy na to się już zbiorą, że zapłacą 25% ceny, a. potem muszą się zagospodarować, to trudno, żeby w 5 latach mogli to spłacić. Otóż sądzę, że byłoby zupełnie odpowiedniem, żeby im ten termin przedłużyć i umożliwić im lepsze zagospodarowanie i wyzyskanie tego, bo jeżeli on cały dochód będzie musiał na te spłaty dawać, to nie będzie mógł dobrze się zagospodarować. Dlatego pozwoliłem sobie postawić poprawkę, by w tym artykule zamiast „5 lat” wstawić „10 lat”.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#MaksymilianThullie">Na zakończenie muszę jednak jeszcze reagować na przemówienie p. s. Pasternaka, który powiedział, że ziemia, która jest terytorium ukraińskiem, czy białoruskiem, powinna być rozdzielona miedzy Białorusinów i Ukraińców. Otóż ja nie wiem co to jest terytorium ukraińskie; ja tylko znam terytorium polskie, a nie ukraińskie. Są wsie polskie, w których Ukraińcy w większej ilości mieszkają, ale terytorium to należy do Polski, a ziemia, o której tu jest mowa, którą mamy parcelować, także jest polska, i od wieków była polska. Ziemia jest we władaniu Polaków. Mógłby się skarżyć jeszcze s. Pasternak, gdybyśmy w ustawie wstawili, że ziemię polską mogą dostać tylko Polacy, ale tego nie stawiamy, tego w ustawie niema. Mogą tak samo Rusini i Białorusini oto konkurować, o ile odpowiednim warunkom czynią zadość. Ale zupełnie zakazać, czy wzbraniać parcelacji na korzyść włościan z innych województw przecież nie możemy. Wysoki Senat zechce zważyć np., że w woj. krakowskiem jest 114 mieszkańców na km, w woj. kieleckiem 99, w Śląskiem 266, w łuckiem 118, a w poleskiem 21, w nowogródzkiem 36, w wileńskiem 35. Więc stopień zaludnienia jest ogromnie różny. Cóż mają robić włościanie, którzy są w tych przeludnionych polskich okolicach? Czy mają iść do Ameryki, czy też w Polsce szukać warsztatu pracy? Zdaje mi się, że nie można wzbraniać Polakom, aby W Polsce szukali warsztatu pracy.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Szychowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JulianSzychowski">Przemawiam do art. 70, do którego postawiłem dwie poprawki. Ustawa ta krzywdzi przedewszystkiem robotników rolnych, to muszą przyznać wszyscy, którzy bezstronnie na tę sprawę patrzą. Gdy nastąpi dobrowolna lub przymusowa parcelacja danego majątku, to zatrudnieni tam robotnicy stracą swój warsztat pracy, stracą zarobek i mieszkanie, okręgowy urząd ziemski wypowie im umowę, zapłaci im należny zarobek i robotnik ten musi w ciągu jednego miesiąca w myśl art. 25 opuścić mieszkanie i ziemię, na której latami pracował.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JulianSzychowski">Wprawdzie jeden z następnych artykułów mówi, że przy każdej parcelacji majątku ziemskiego lub jego części powinne być z reguły tworzone gospodarstwa dla bezrolnych rodzin stałej służby folwarcznej, tracącej pracę wskutek parcelach danych obszarów. Według mego zrozumienia te nowe samodzielne osady powinne być tak tworzone, żeby były żywotne, żeby były zdolne do większej produkcji, aby posiadacz takiej osady mógł się na niej utrzymać i już po kilku miesiącach jej nie opuścił. Nie wystarczy mieć tylko ziemię, trzeba mieć jeszcze żywy i martwy inwentarz, zboże na zasiew, a wreszcie pobudować i budynki. Robotnik rolny musi w ciągu roku opuścić mieszkanie, przeto powinien sobie w krótkim czasie wybudować dom mieszkalny i inne zabudowania gospodarcze, jak stodoły, chlewy i szopy. Najskromniejsze wybudowanie takie kosztować będzie według mego zdania jakie 10.000 zł. Sądzę, że mniej więcej tyle trzeba będzie u nas na Pomorzu wydać. Przy 2.500 zł. kredytu gotówkowego, które ów pracownik folwarczny na jedno gospodarstwo może osiągnąć, napewno tych budynków nie wybuduje. Dochodzi przytem do tego, że on żadnych oszczędności nie ma. Wskutek tego ogół robotników rolnych dla braku funduszu nie będzie mógł korzystać z dobrodziejstw ustawy. Nasz robotnik rolny jest i dla tego pokrzywdzony, że po myśli art. 50 parcelowane obszary mają być zużytkowane w pierwszym rzędzie na uzupełnienie karłowatych gospodarstw. Uwzględniając z jednej strony ciężkie położenie finansowe naszego Państwa, a mając z drugiej strony na uwadze interes robotników, którym bądź co bądź małe parcele z budynkami się należą, postawiłem wniosek o podwyższenie tego kredytu na 7.500 zł, wychodząc z założenia, że z tej kwoty będzie można jako tako w stanie choćby najdrobniejsze takie budyneczki postawić i dlatego proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#JulianSzychowski">Druga moja poprawka dotyczy reemigrantów i prosiłbym ustęp 2 art. 70 rozciągnąć i na nich. Ustęp 2 art. 70 powołuje się i na art. 52, który wylicza wszystkich tych, którzy w parcelacji z pośród kandydatów mają być uwzględnieni i podaje pod liczbą e) także reemigrantów, zmuszonych opuścić granice obcych państw ze względów politycznych. Ponieważ art. 70 ustęp 2 powołuje się na ten art. 52, prosiłbym i ten kredyt gotówkowy rozciągnąć na reemigrantów, którzy stracili przecież majątek i z powodów politycznych musieli opuścić zagranicę. Proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Wysłouch.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#BolesławWysłouch">Wysoka Izbo! Obok kwestii odszkodowania najwięcej obaw i zastrzeżeń budzą artykuły projektu ustawy, dotyczące parcelacji i osadnictwa. Zaniepokojone są t. zw. mniejszości narodowe, zaniepokojone społeczeństwo polskie. W tym sposobie zaniepokojeń nie brak przepowiedni i pogróżek, że postanowienia ustawy staną się zarzewiem walki. Chcemy wobec tego drażliwego działu ustawy określić nasze stanowisko.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#BolesławWysłouch">W czasach niewoli dogmatem myśli narodowej musiało być przeświadczenie, że pierwszeństwo przy ajenacji ziemi przysługuje rodakom. W programie Polskiego Stronnictwa Ludowego skrystalizowało się to przeświadczenie w tej formie, że jak niegdyś przy sprzedaży ziemi obowiązywało w Polsce „prawo Niższości”, mocą którego członkowie rodu mieli pierwszeństwo, tak samo przy sprzedaży każdej piędzi ziemi! musi przysługiwać prawo pierwszeństwa członkom narodu. Innym wyrazem myśli narodowej było przeświadczenie, proklamowane przez Rząd narodowy r. 1863, tworzące później programowy element ideologii ludowej, że w Polsce niepodległej żywioł litewski, białoruski i ruski będą równouprawnione z żywiołem polskim. Z chwilą, kiedy Polska odzyskała byt państwowy, ten artykuł wiary przeniknął naszą Konstytucję, wszedł też do ustawy o mniejszościach narodowych, której nie uważamy za żadne malum necessarium, lecz i za akt humanizmu i za środek do ustalenia bytu i granic Państwa. W projektowanej ustawie o wykonaniu reformy rolnej ujawniło się to państwowe zabarwienie pojęcia narodu w ten sposób, że wysunięta jest na pierwszy plan parcelacja sąsiedzka, uwzględniająca z natury rzeczy ludność miejscową. Ponadto ma życzenie ludności prawosławnej uznało! się, że nabywcami gruntów, wydzielonych z dóbr t. zw. martwej ręki, mogą być wyłącznie wyznawcy tego samego kościoła, uznało się, nie bacząc, na reminiscencje historyczne, mówiące o majątkach, konfiskowanych przez rząd rosyjski duchowieństwu katolickiemu i kościołowi katolickiemu, które z reguły dostawały się osobom wyznania prawosławnego i pochodzenia rosyjskiego.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#BolesławWysłouch">Przedstawiciele parlamentarni ludności białoruskiej i ukraińskiej na tych postanowieniach nie poprzestając. chcą wyłącznego prawa korzystania z ziemi dla ludności miejscowej. Analogiczny postulat postawiony był i ze stromy polskiej; trzej posłowie żądali przy reformie rolnej wyodrębnienia b. zaboru pruskiego w formie pierwszeństwa dla ludności tego zaboru. Przedstawiciele parlamentarni ludności białoruskiej i ukraińskiej żądają wyizolowania kilku dawnych gubernii b. zaboru rosyjskiego. Wolno więc będzie np. Państwu Polskiemu osuszyć kosztem Skarbu Państwa błota poleskie, byłoby natomiast niedopuszczalne, aby Państwo korzystało z tych obszarów w interesie całości. Nie liczy się tem postulat z elementarnem prawem obywateli swobodnego osiedlania się w granitach Państwa, prawem zawarownem przez Konstytucję. Nie liczy się z życiowym interesem ludności rolniczej w przeludnionych okolicach Państwa, którą spełnianie takich postulatów wprost przygważdżałoby do gleby. Żądać, aby ziemie wschodnie, na których od niepamiętnych czasów żywioł polski był tubylczy, były dla ludności polskiej tak niedostępne lak za czasów caratu, jest to stawiać rzecz na innej zgoła płaszczyźnie, niż państwowotwórcza; jedyna, na której porozumienie jest możliwe. Wierzymy, że polska racja stanu znajdzie na takie postulaty odpowiedź. Na groźbę, że zamierzona reforma rolna, uszczuplająca polski stan posiadania; będzie służyć za instrument do wywoływania dysharmonii między Państwem a ludnością miejscową, powinniśmy odpowiedzieć usiłowaniami, aby reforma nie zacieśniała się do samej parcelacji i nie stawała się pod względem gospodarczym uboższą w myśl ewolucyjna od Stołypinowskiej naprawy stosunków rolnych.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#BolesławWysłouch">Stawiamy zapowiedzianą w ogólnej rozprawie poprawkę, dotyczącą celowego zużytkowania za pasu ziemi, i proponujemy następujące uzupełnienie art. 46: „Pierwszeństwo w korzystaniu z przeznaczonego na parcelację zapasu ziemi mają wsie, które się zobowiążą równocześnie z parcelacją przeprowadzić postępowanie scaleniowe”. Inną odpowiedzią na postulaty, nie leżące na płaszczyźnie państwowotwórczej, powinna być wzmożona troska o uchylenie skutków dawnej polityki rusyfikacyjnej. Pod tym względem ustawa niniejsza zawiera niewybaczalną lukę.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#BolesławWysłouch">Art. 3 upoważnia min. R. R. do przeprowadzenia przymusowego wykupu bez uwzględnienia postanowień art. 4 i 5 majątków osób, zesłanych w drodze administracyjnej za udział w powstaniach. Znaczy to, że ostatni posiadacze skonfiskowanych majątków otrzymają do rąk własnych ekwiwalent pieniężny z pominięciem prawowitych właścicieli; t. j. osób, do których należały te majątki w chwili konfiskaty przez carat. Jestże to sposób, w jaki Polska niepodległa powinna reagować na akty bezprawia w czasach niewoli? Czy można czcić świetlaną pamięć Trauguttów i Sierakowskich, a równocześnie uprawniać i utrwalać gwałty, dokonane przez Bergów, Murawjowów i Kaufmanów?</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#BolesławWysłouch">Polityka narodowa Polski niepodległej iść może tylko po linii wytkniętej przez Sejm Ustawodawczy, który taką jednomyślnie powziął w dniu 4 maja 1920 r. Rezolucję: „Sejm z czcią i uznaniem wspomina uczestników walk o niepodległość Narodu, którzy w wojnie polsko-rosyjskiej z 1831 r. i w powstaniach r. 1848 i 1863 złożyli dowody poświęcenia i gorącej miłości Ojczyzny. Sejm stwierdza, że wszystkie konfiskaty majątków osób, które walczyły o wolność Polski, dokonane przez rządy b. państw zaborczych, bez względu na to, w jakiej nastąpiły formie, były aktem gwałtu i bezprawia. Sejm wzywa Rząd, ażeby możliwie w najkrótszym czasie przedłożył Sejmowi projekt ustawy, któraby zgodnie z poczuciem sprawiedliwości wyrównała krzywdy, jakich od rządów państw zaborczych doznali uczestnicy walk o wolność i ich następcy.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#BolesławWysłouch">Ponieważ art. 32 mówi, że w razie sporu o prawa własności okręgowy urząd ziemski składa wynagrodzenie za ziemię do depozytu sądowego, proponujemy dodać w art. 32 na końcu ustępu i, co następuje: „W razie zastosowania wykupu do majątków, nabytych na podstawie ukazów z dnia 23 i 31 grudnia 1865 r. i w innych analogicznych wypadkach, wyłuszczonych w art. 3 lit. c, okręgowy urząd ziemski złoży należną kwotę do depozytu sądowego, gdzie pozostanie ona do chwili orzeczenia sądowego, ewentualnie dopóki jednomyślnie uchwalona rezolucja Sejmu Ustawodawczego z dn. 4 maja 1920 r. w sprawie majątków skonfiskowanych przez carat nie uzyska mocy ustawy”.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#BolesławWysłouch">Art. 65, ustalający, że cena sprzedażna działek ziemi w parcelacji państwowej powinna być oparta na rzeczywistej wartości gospodarczej danych gruntów, zniewala mię do oświadczenia, że artykuł ten łatwo mógłby się przeobrazić w korzystniejszy materialnie dla ludu, dając zarazem wielkie moralne korzyści. Obok przeciwników ustawy, którzy negują ideę art. 17 deklaracji praw człowieka, tę ideę, którą wielka rewolucja francuska rzuciła w podwaliny całego cywilizowanego świata, są inni przeciwnicy ustawy, którzyby chcieli postanowieniami Konstytucji osłonić obecny układ stosunków rolnych, oparci o interpretację art. 99, która w zamian za rzecz wywłaszczoną daje jej równowartość. Gdy troska o praworządność zatacza w społeczeństwie szerokie kręgi, chciałbym dla moralnego prestige'u ustawy zwrócić uwagę na jeden istotny moment.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#BolesławWysłouch">Przeoczą się, że nie nadweręża wcale art. 99 Konstytucji akt prawny i historyczny, redukujący ekwiwalent, o ile ten akt był przepieczętowany jednomyślną zgodą wszystkich przedstawicieli całego narodu. Ustawa Sejmu Ustawodawczego o wykonaniu reformy rolnej ustaliła wynagrodzenie na połowę rzeczywistej wartości, a obowiązuje dotychczas i walor jej wygasa dopiero po uchwaleniu noweli do ustawy. Dotrzymanie zobowiązania, zaciągniętego przez Sejm Ustawodawczy, który był twórcą i ustawy o reformie rolnej i Konstytucji, pozwoliłoby osiągnąć korzyści wielostronne. Byłaby w pełni salwowana nienaruszalność Konstytucji; interes warstw ludowych! zyskałby w dwójnasób, albowiem według projektowanej ustawy nabywcy mają płacić za ziemię według jej rzeczywistej wartości, w takim zaś razie płaciliby połowę; dotychczasowi właściciele dostaliby zredukowane wprawdzie odszkodowanie, ale dysponowaliby określonemi wartościami, zamiast nieokreślonych, rzeczywistemi, zamiast problematycznych, Państwo zyskałoby niepomiernie, bo stosunki tak się układające dawałyby jak najmniej pola procesom rozstrojowym. Art. 13 ustawy z dn. 15.VI.1920 r. o wykonaniu reformy rolnej jest wyrazem jednomyślnej woli Sejmu Ustawodawczego, ściśle określającym wysokość wynagrodzenia, obowiązuje zaś dotychczas, a jako I obowiązujący powinien! być lojalnie w sumieniu I obywatelskiem brany pod uwagę przy ocenie praworządności nowelizowanej ustawy.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#BolesławWysłouch">Art. 90 upoważnia Radę Ministrów do rozciągnięcia mocy ustawy na górnośląską część woj. śląskiego. Z uwagi, że Górny Śląsk jest krajem latyfundialnego przerostu wielkiej własności i karłowatych gospodarstw, a liczne rzesze ludności przemysłowej, znękane obecnemi stosunkami gospodarcze mi, wyczekują jak najrychlejszej nowelizacji ustawy, aby doznać jej dobrodziejstw w postaci zagród robotniczych, proponujemy następującą rezolucję: „Senat wzywa Rząd; aby Rada Ministrów nałożony na nią w art. 90 obowiązek rozciągnięcia mocy ustawy na górnośląską część woj. śląskiego spełniła najdalej w ciągu 6 miesięcy od daty ogłoszenia ustawy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Połczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LeonJantaPołczyński">Wysoki Senacie! Pragnę podkreślić tylko kilka z poprawek, któreśmy do tej serii zgłosili. Przedewszystkiem art. 49, dotyczący maximum objętości danej parceli. Otóż w interesie ludności okręgów biednych, np. Kaszub, a przypuszczam, że to także dotyczy Polesia i wogóle Kresów wschodnich, nie chcielibyśmy zanadto krępować rąk Ministra Reform Rolnych w wyznaczaniu wielkości obszaru danej parceli. Na Kaszubach są nie gospodarstwa, ale już majątki objętości tysiąca morgów, które zatrudniają razem dwa konie i cztery krowy. Proszę Posłów, w takich warunkach chcieć określić wogóle objętość parceli, jest już absurdem, a w każdym razie maximum wyznaczone jest niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#LeonJantaPołczyński">W tej serii zachodzą także sprawy spadkowe i dostępu dzieci właściciela do parcel, wyznaczonych z rozbicia jego majątku. Otóż proszę Panów, zostało tu już kilkakrotnie powiedziane, i nie tylko nasz klub, lecz sądzę, że i całe społeczeństwo stoi do dziś dnia na podstawie wolności spadków, a tu art. 52, a jeszcze bardziej art. 56, gdzie się uznaje, że majątki są wzorowe, że zatem ten, który je tworzył, był prawdziwym dobrodziejem kraju, zastrzega, że nawet tam dzieci właściciela nie mają dostępu do ochłapu choćby ze swojej Ojcowizny. Uważam, że taka zasada doprowadzi do upadku cały naród, bo zarzyna twórców życia tego narodu, odbierając organizatorowi wzorowego gospodarstwa możność przekazań. Są choćby części swej pracy na dzieci. Naród, który podcina twórców swego życia, otwiera sobie żyły, wypuszcza żywą krew swego organizmu.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#LeonJantaPołczyński">Ale przejdę do najważniejszej poprawka, do działu VII, t. j. pomocy finansowej dla nabywców parcel, do poprawki, która brzmi, że nie wolno osadzać żadnego osadnika, zanim się nie ma pewności, finansowej, że czy to z własnych funduszów, czy z pomocą Państwa będzie mógł bytować na danej parceli. Poprawki tej nie zgłosiliśmy dlatego, że dla uczciwego wykonawcy reformy rolnej jest to oczywistością, a po drugie dlatego, że jest niewykonalna. Proszę Panów, co to znaczy osadnictwo 200.000 ha rocznie? O tem wogóle dotąd nie było mowy, jak nie było mowy o finansowej stronie całego tego projektu. Niemcy na obsadzenie 500.000 ha wydał w ciągu 30 lat miliard marek, to znaczy, że osadzali kosztem 2000 marek na hektar. Niemcy osadzali bardzo racjonalnie, nawet zbytkownie, zanim jakiś majątek parcelowali, to go zdrenowali, budowali drogi, studnie, szkołę i dopiero wtedy powoływali osadników. Obok parcelacji niemieckiej szła polska parcelacja w wydatkach znacznie skromniejsza. Ja sam stałem na czele spółki parcelacyjnej, która mimo wszystkie trudności, które robił rząd niemiecki, w ciągu kilku lat rozparcelowała kilkanaście tysięcy morgów, mam zatem pewne doświadczenie. Myśmy obliczali koszta zagospodarowania się osadnika na 850 marek, to znaczy mniej więcej 1000 zł., na hektar, co się pokrywa z kalkulacją, którą przedłożył nam dziś p. s. Szychowski.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#LeonJantaPołczyński">Nie mówię wcale o wykupie ziemi, tylko o zagospodarowaniu. Takie zagospodarowanie się na 200.000 ha roczne jest obiektem 200 miljonów zł. rocznie. Przypuszczam, że włościaństwo samo wydobędzie z siebie znaczną część tego kapitału, przypuszczam także, że się to zredukuje przez osadnictwo sąsiedzkie, które nie wymaga takich nakładów, jak osadnictwo połączone z budowa. Wiec jeżeli nie 200 milionów, to 100 milionów musi być wyznaczone z jakichkolwiek funduszów na przeprowadzenie zagospodarowania. Ustępuję ze 100 milionów, nie mówię nawet o 50 milionach, a kto jest między nami, kto się łudzi, że Państwo i Skarb Państwa w dzisiejszem położeniu wyda choćby 30 milionów rocznie na te cele? Nikt z Panów się nie łudzi i nikt mi pod tym względem nie zaprzeczy. Ale jeżeli my tych sum nie znajdziemy, to jakie są dwie ewentualności? Albo ustawa wogóle nie będzie wykonana, albo w taki sposób, jak urząd osadniczy po dziś dzień osadza swych kolonistów. Cytowano tu dzieła angielskie, duńskie i szwajcarskie, ale ja otwieram księgę, dostępną dla każdego, t. j. księga życia. Potrzeba tylko patrzeć na to, co się koło nas dzieje. Mogę wskazać dziesiątki obiektów na tej najbogatszej ziemi polskiej, t. j. w Kieleckiem i Miechowskiem, gdzie osadnicy osadzeni w majątkach rządowych przez urząd ziemski po 4 latach po dziś dzień bytują w norach, w podkopach ziemnych, razem z bydłem, trzodą i kurami. Proszę Panów!</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#LeonJantaPołczyński">Czy taka ma być przyszłość Polski, czy tak mamy w przyszłości wyglądać? W komisji nawet bardzo otwarcie jeden z senatorów nam przyznał, że tu chodzi o kartki wyborcze. Ja Panom zapowiadam, że kartek wyborczych tych, ludzi jaskiniowców dzisiejszych nie uzyska ani Piast, ani P. P. S. to materiał palny, wybuchowy, przystępny do każdego wywrotu. Ja im się wcale nie dziwie. Oszukani w swych nadziejach, sponiewierani, bytujący w warunkach nieludzkich, nie mogą być dodatnimi członkami społeczeństwa. Mówi się nam. że w niektórych miejscowościach jest taka nędza, że trzeba dać koniecznie pomoc. A co chcemy zrobić z tą ustawą? Chcemy zastąpić biedę nie żebractwem, bo to za słabe skreślenie, lecz nasiewem wywrotu, bolszewizmem. Nie dziwię się, że ludzie tak wykolejeni, jakimi są osadnicy tego typu, bywają do rozpaczy doprowadzeni.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#LeonJantaPołczyński">Otóż proszę Panów, jeżeli tak jest, to kogoż tu oszukujemy? Siebie nie oszukamy, bo znamy położenie naszego Skarbu i wiemy, co na to wydamy, ale w błąd będą wprowadzone tysiące ludzi, którzy złudzeni nadziejami, pójdą może w tem zrozumiałem dla mnie łakomstwie ziemi na ten „kawał”, bo inaczej, nie mogę tego nazwać, i po dwóch latach, kiedy pazurami chcieli orać, a zębami bronować, przekonają się, że bytować na tem nie sposób. Zbudzi się tysiące nadziei, które zostaną zawiedzione i które się zwrócą przeciw twórcom ustawy. Niech się twórcy ustawy nie łudzą, że uzyskają od nich kartki wyborcze. Oni uzyskają kartki wyborcze od urzędników, którzy się utucza na tych sprawach, a których będzie armia, ale zawsze niedostateczna w wyborach.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#LeonJantaPołczyński">Nieraz w Polsce się łudzimy, że ustawa załatwi sprawę. Sam raz byłem w tem wstydliwem położeniu, że przedstawiałem Senatowi ustawę: Upoważnia się Rząd do wydania kredytu na flotę. Ustawa o reformie rolnej jest taką samą ustawą. Chodzi nie o ustawę a o pieniądze, a jakie maimy na to pieniądze, to doskonale wiemy.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#LeonJantaPołczyński">Wobec tego mam zaszczyt przedłożyć Panom deklarację naszego klubu: „W toku prac podkomisji oraz komisji, a dalej w toku rozpraw w plenum Senatu staraliśmy się dać jasny wyraz przekonaniu, iż ze względu na istotne wadliwości polskiego ustroju rolnego, oraz na zgubny kierunek jego rozwoju, zachodzi pilna i konieczna potrzeba interwencji państwowej w tej dziedzinie, czyli potrzeba ustawy o planowej przebudowie ustroju rolnego, o reformie agrarnej. Jednakże usiłowaliśmy zarazem przekonać Wysoką Izbę, że dla dobra Państwa, dla dobra narodu, także dla dobra ludu wiejskiego należy troskliwie przystosować przepisy ustawy do interesów narodowych, gospodarczych i finansowych Państwa oraz do warunków prawnych i politycznych, a to w ten sposób, żeby ile możności zapobiec niebezpiecznemu obniżeniu produkcji i groźnemu zachwianiu aprowizacji na wypadek wojny, żeby ułatwić przechodzenie ziemi do rąk przez oddanie pierwszeństwa parcelacji dobrowolnej i związać proces osadnictwa z umocnieniem się narodu polskiego na jego historycznem terytorium, żeby zapewnić poszanowanie prawa i Konstytucji, jako ostoi porządku w Państwie, a więc nie pozbawić właścicieli ziemskich należnego im odszkodowania, ani ochrony sądowej w razie pokrzywdzenia, a także nie naruszać praw rodziny, odsuwając dzieci od działów majątku, żeby nakoniec zabezpieczyć trwałość nowopowstających gospodarstw i zapobiec nowemu zaostrzeniu w kwestii agrarnej.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#LeonJantaPołczyński">Poprawki nasze mają te cele na względzie i uważamy je za konieczne dla uzdrowienia projektu reformy, w razie zaś, gdyby najistotniejsze z nich były odrzucone, uważamy cały projekt za nie do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Wysoki Senacie! Poprawka przyjęta przez po łączone komisje do art. 49, zdaje mi się, polega na nieporozumieniu. Powołano tu art. 5 w dziale, który mówi o parcelacji, art. zaś 5 mówi o wyłączeniach od parcelacji i zarezerwowaniu w folwarcznem władaniu ziemi potrzebnej na uprzemysłowienie.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Poprawka druga do art. 51 jest nie do przyjęcia, ze względu na to, że jest to powtórzenie zasady, która była w ustawie z dnia 15 lipca 1920 r., a która w praktyce była bardzo trudna do stosowania. Wskutek tego wydział prawa karnego Ministerstwa Sprawiedliwości opracował nową redakcję rygorów karnych, jakie powinne się znaleźć w tym artykule, i projekt sejmowy tę redakcję uwzględnił.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Przechodząc do art. 60, uważam, że. skrępowanie urzędów ziemskich terminem przy zatwierdzaniu projektów jest zupełnie słuszne, jednakże zwracam uwagę na to, czy termin miesięczny, powołany tu, nie jest za krótki, czy nie lepiej byłoby termin miesięczny przedłużyć na dwumiesięczny.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">W art. 61 poprawka 4, zdaniem mojem, również psuje konstrukcję tego artykułu w brzmieniu sejmowem, a mianowicie mowa tam o tem, żeby w zezwoleniu na parcelację były wyszczególnione wszystkie warunki, które parcelacja dana powinna uwzględniać, a między innemi celem tej ustawy jest upełnorolnienie sąsiednich wsi, więc skreślenie tu słów które o tem traktują, uważam za niezgodne z duchem całej ustawy.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">W poprawce 5 pierwsze zdanie uważam za wręcz szkodliwe i krępujące do niemożliwości urzędy ziemskie w wykonaniu tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 65 w poprawce 7 podwyższono procent zadatków od bezrolnych nabywców. Wypowiadam się również przeciw temu, gdyż siłą rzeczy, gdyby ten zadatek był podwyższony, odpowiedniemi kredytami trzebaby przyjść im z pomocą; byłoby to tylko przeliczeniem sum z pozycji na pozycję.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 68 zgłoszono poprawkę, że do czasu rozstrzygnięcia sporu majątek nie może być umieszczony na imiennej liście dla przymusowego wykupienia. Artykuł ten traktuje o cenach parcelacyjnych z wolnej ręki. Uważam, że w ten sposób skonstruowana poprawka może zatamować parcelację i przymusowy wykup, jeżeli będzie zła wola tych, którzy będą chcieli z tego skorzystać.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Do art. 69 poprawka nr. 3, mojem zdaniem, jest również źle skonstruowana, gdyż służbie folwarcznej było zapewnione w projekcie rządowym, jak i również w projekcie sejmowym, że będzie jej udzielany kredyt kategorycznie, tutaj zaś zmieniono tę zasadę na „może być udzielany”, a to z tego względu, o ile mi się zdaje, że wprowadzono pojęcie również j oficjalistów. Otóż uważałbym za wskazane rozdzielić te pojęcia i powiedzieć, że oficjalistom może być udzielany kredyt, służbie zaś będzie udzielany.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#KierownikMinisterstwaReformRolnychRadwan">Również wypowiadam się przeciw poprawce, skreślającej art. 81, 82, 83 w brzmieniu projektu sejmowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę oznajmić, że kilku senatorów zgłosiło poprawki bez umotywowania, mianowicie s. Nowodworski zgłosił dwie poprawki formalne, następnie senatorowie Kaniowski, Gruetzmacher i Puławski. Są to poprawki nie treści materialnej, a zatem niej trzeba się nad! niemi rozwodzić. Następnie jest zgłoszona poprawka bez umotywowania do art 80 s. Jackowskiego treści następującej: „Plenipotencje, wydane dla zrealizowania celów ustawą niniejszą objętych, nie gasną przez śmierć mocodawcy. Dalej s. Jackowski wnosi, aby tytuł „Dział XI - przepisy końcowe” umieścić przed nowym art. 80.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zgłoszono jeszcze kilka rezolucji. Dwie rezolucje zgłosił s. Posner, który je umotywował. Do umotywowania trzeciej rezolucji udzielam głosu s. Kowalczykowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanJakubKowalczyk">Prześwietna Izbo! Ustawa o wykonaniu reformy rolnej daje naszemu ludowi warsztaty pracy, ale jest daleka od tego, żeby ten lud potem mógł te warsztaty pracy wyzyskać, jak się należy, i żeby mógł produkcję swą tak powiększyć i rozwinąć, by istotnie z tego kraj miał pożytek. Znam przedsiębiorstwa rolne w innych krajach i wiem, że z rolnictwem połączone są przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe. I my w Polsce jeżeli chcemy, żeby reforma rolna przyniosła naszemu ludowi, społeczeństwu i narodowi należytą korzyść, musimy dbać o to, żebyśmy szli przykładem innych krajów i tak samo dopomogli szerokiemu ogółowi naszych rodników, żeby mogli wyzyskać produkty rolne, nie tylko zboże, ale także produkty mięsne, bydlęce i t. d.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JanJakubKowalczyk">Ponieważ czas mego przemówienia jest ograniczony, wobec tego nie mogę wyłuszczyć wszystkich punktów, o których myślałem, że będę mógł je tu przedłożyć Wysokiej Izbie. Dlatego też nie będę dalej się rozwodził, tylko krótko chcę zaznaczyć, że pierwszym punktem, niesłychanie ważnym w Haszem życiu gospodarczem, jest zakładanie chłodni. Musimy mieć chłodnie i to nie tylko według możności w poszczególnych miejscowościach, ale przedewszystkiem w punktach większych; centralnych, korzystnie położonych, tak, żebyśmy mogli produkty zwierzęce przerabiane przechowywać, żeby się nie psuły i tak samo co do jarzyn.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JanJakubKowalczyk">Znowu co do zboża musimy iść za przykładem Amerykanów, którzy wybudowali sobie wspaniałe elewatory i tam zboże przechowują. Już Józef egipski, znany z historii biblijnej, pouczał Egipcjan, jak trzeba korzystać z t. zw. tłustych lat, żeby na złe lata, na chude lata zabezpieczyć się, żeby nie było głodu. Wiemy przecież, że w tym roku musieliśmy bardzo dużo mąki sprowadzać z zagranicy i teraz mamy ogromne ciężary i nasz bilans handlowy jest obciążony. Wszystkiemu temu moglibyśmy zapobiec, gdybyśmy mieli elewatory.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#JanJakubKowalczyk">Wobec tego, że p. Marszałek upomina, że mam kończyć, pozwolę sobie zaproponować Panom następującą rezolucję: „Senat wzywa Rząd, by celem podniesienia wydajności i rentowności wszystkich bez wyjątku gospodarstw rolnych, bezzwłocznie opracował i przedłożył Sejmowi projekt ustawy o tworzeniu funduszu dla rozwoju gospodarki rolnej. Fundusz ten winien być oparty na spółdzielczości w ten sposób, że w każdej wsi i gminie miejskiej poszczególni posiadacze gospodarstw i osiedli rolnych połączeni będą w spółdzielniach lokalnych, które pewną część swych stale napływających wkładek udziałowych przelewać będą do ogólnokrajowego funduszu, jako związku wszystkich lokalnych spółdzielni.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#JanJakubKowalczyk">Przedmiotem działalności tak zorganizowanych spółdzielni będzie: a) zakładanie lokalnych przedsiębiorstw, ułatwiających produkcję rolną, jakoteż przetwarzanie i zbyt produktów rolnych, oraz b) zakładanie w ośrodkach gospodarczych kraju chłodni, elewatorów zbożowych, młynów, rzeźni i fabryk dla przeróbki odpadków rzeźnych.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#JanJakubKowalczyk">A jabym jeszcze dodał, że przedewszystkiem melioracje rolną.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla umotywowania rezolucji głos ma s. Jackowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#SJackowski">Zdaje mi się, że w tych wysokich ciałach prawodawczych, w których tu obradujemy, powinna przyświecać nam wszystkim zasada salus Reipublice suprema leks. Otóż tym kierowany względem, wniosłem na komisji poprawkę zmierzającą do tego, aby ukrócić to, co stanowczo przeciw salus Reipublice jest wymierzone. Do takich rzeczy, wymierzonych przeciw salus Reipublice a związanych z przekształceniem ustroju agrarnego, należy nieograniczona w niektórych okolicach naszego kraju możność rozdrabniania gospodarstw rolnych. Dochodzi się do tego, że zamiast gospodarstw! rolnych pozo stają zagony, które nie są produkcyjnemi warsztatami pracy, dochodzi się do takiej potworności, jak gdyby wielką fabrykę rozdzieliło się na poszczególne warsztaty. Wnoszę tedy projekt, aby wprowadzić zakaz dla wszelkich gospodarstw rolnych rozdrabniania ich poniżej 5 ha, o ile się nie uzyska zgody władz Ministerstwa Reform Rolnych. Spotkałem się jednak z uwagą prof. Buzka, który powiedział, że taka rzecz właściwie mogłaby być załatwiona jednym dodatkiem do obecnej ustawy. I dlatego, uważając, że w tej mierze zdanie jego nie jest pozbawione zasadności i pragnąc, aby rzecz ta nie poszła w zapomnienie, a zwłaszcza, że przez senatorów kolegów z mego klubu byłem podniecany w tym kierunku, pozwalam sobie zaprojektować rezolucję, którą, sądzę, Wysoki Senat zechce uchwalić Rezolucja ta ma na celu doprowadzenie do tego, ażeby już jaknajprędzej stworzono z włościańskich gospodarstw gospodarstwa zasobne, które mogą być pożyteczne dla Państwa Polskiego, mogą być warsztatem produkcji, a położyć kres przechodzeniu na zagony, które jak się dowcipnie jeden z senatorów nie z mego Klubu, wyraził, doprowadzają do posiadania skrawka ziemi, na którym można postawić doniczkę z kwiatami. Wnoszę więc następującą rezolucję: „Senat wzywa Rząd, aby w jaknajkrótszym czasie opracował i przedstawił ciałom prawodawczym projekt ustawy, zmierzającej do zabezpieczenia gospodarstw rolnych przed ich nieograniczonym prawem rozdrabniania”.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#SJackowski">Mam zaszczyt prosić pp. Senatorów o łaskawą zgodę na tę rezolucję.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#S">Nowodworski zgłasza do art. 26 następujący wniosek: Utrzymać ust. 1 i 3 w brzmieniu sejmowem, jako ust. 2 wstawić pierwszy ustęp poprawki komisyjnej z tą zmiana żeby po 1) zamiast wyrazów: „z reguły zostają” wpisać: „mogą być”, 2) na końcu dodać: „a to z tym rygorem, że w przeciwnym razie ustalona przez urząd ziemski kwota, złożona będzie do depozytu sądowego w listach renty ziemskiej po kursie nominalnym”.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#S">Rozprawa wyczerpana. P. sprawozdawca wygłosi swój referat dopiero w poniedziałek. Następne posiedzenie odbędzie się w poniedziałek o godz. 11 rano. Po przemówieniu p. sprawozdawcy nastąpi głosowanie. Proszę przewodniczących klubów, ażeby jutro zechcieli skontrolować w biurze, czy jaka poprawka, zgłoszona przez klub, nie została pominięta.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(S. Buzek: Jutro prosimy o poprawka)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#S">W ciągu jutrzejszego dnia, ale przed południem muszą być skontrolowane.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#S">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6 min 15 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>