text_structure.xml 69.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 25 po poł).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Minister Kolei — Kazimierz Tyszka.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 56 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 57 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Kopciński i Glogier. Listę mówców prowadzi s. Kopciński.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MaciejGlogier">Interpelacja s. Karpińskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do P. Ministra Sprawiedliwości w sprawie bezprawnego zwalniania i przenoszenia sędziów i prokuratorów wyznania prawosławnego na Wołyniu przez Ministra Sprawiedliwości. Interpelacja s. Bartoszewicza i tow. do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie przejęcia przez Polskę holowników i statków na rzece Odrze w myśl przepisów Traktatu Wersalskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny Panowie otrzymaliście. Komisje, które dostały ustawy ostatnio uchwalone przez Sejm, wnoszą, ażeby na dzisiejszy porządek dzienny jeszcze wnieść następujące ustawy:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">1) w sprawie częściowej zmiany ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska;</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">2) w sprawie częściowych zmian ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytów państwowych i wojskowych zawodowych;</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">3) w przedmiocie ratyfikacji protokółu dodatkowego do art. 393 Traktatu Wersalskiego;</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">4) w przedmiocie opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych lwowskiego i krakowskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Dopuszczalne jest to wtedy, jeżeli nikt nie zaprotestuje. Nie słyszę sprzeciwu zatem te 4 punkty umieszczę na końcu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy w przedmiocie rozciągnięcia mocy obowiązującej ustawy z dnia 15 kwietnia 1921 r. w sprawie powołania Państwowej, Rady Kolejowej na Górnośląską część woj. Śląskiego oraz w przedmiocie zmian w statucie Państwowej Rady Kolejowej. (odbitka m. 143).</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Dobrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#GustawDobrucki">Wysoki Senacie! Przy Ministerstwie Kolei funkcjonuje Państwowa Rada Kolejowa, jako czynnik obywatelski, który opinjuje całą gospodarkę kolejową i taryfową, opinjuje potrzebę budowy kolei tak państwowych, jak prywatnych, a dotychczas jedyna część Polski — górnośląska część woj. śląskiego — nie była reprezentowana w tej Radzie Kolejowej. Ustawa, którą obecnie referuję rozszerza działalność Rady Kolejowej na górnośląską część woj. śląskiego, a przytem dla umożliwienia reprezentacji tej części państwa w Radzie Kolejowej zmienia statut Państwowej Rady Kolejowej w ten sposób, że przedstawiciele miast samorządów górnośląskich mają otrzymać miejsce w Radzie Kolejowej. Komisja postanowiła zaproponować Wysokiemu Senatowi przyjęcie ustawy bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Komisja wnosi o przyjęcie ustawy bez zmian. Proszę senatorów, którzy się za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość — ustawa bez zmian przyjęta. Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy w przedmiocie uzupełnienia dekretu Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej z dnia 6 lipca 1919 r. o organizacji biur pośrednictwa pracy (druk nr. 1026). Głos ma s. ks. Albrecht.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanAlbrecht">Proszę Wysokiego Senatu! Mamy tu drobne uzupełnienie dekretu o biurach pośrednictwa pracy. Na terenie b. zaboru rosyjskiego obowiązywał dekret, wydany przez Naczelnika Państwa w 1919 r., który nie obejmował tylko zaboru niemieckiego. Tam Rada Naczelna Ludowa 6 listopada 1919 r. wydała ustawę o organizacji biur pośrednictwa pracy, która jest prawie powtórzeniem ustawy niemieckiej. Ażeby dostosować tę ustawę do ustawy, obowiązującej na wszystkich ziemiach polskich, Ministerstwo proponuje dodać następujący przepis: „Przy każdym biurze pośrednictwa pracy winna istnieć komisja, która wnioski swe oraz opinie co do działalności biura będzie komunikowała Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej; połowę członków komisji muszą tworzyć przedstawiciele pracowników, drugą połowę — przedstawiciele pracodawców”.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanAlbrecht">Takie komitety istnieją na terenie całej Polski z wyjątkiem b. zaboru pruskiego. Chcąc ujednostajnić ustawodawstwo na wszystkich ziemiach polskich, należałoby opracować jedną ustawę, któraby obejmowała wszystkie ziemie polskie. Ponieważ to wymagałoby sporo czasu, żeby uwzględnić wszystkie warunki, jakie są na kresach wschodnich i na kresach zachodnich, które najwięcej tych biur mają, bo przeszło 40% wszystkich biur jest na kresach zachodnich w ks. poznańskiem i w woj. pomorskiem, ale przy tych biurach niema komitetów parytetycznych, społecznych, więc dlatego, żeby nie przeciągać pracy, a doprowadzić do ujednostajnienia mniejwięcej tej procedury w całej Polsce, proponujemy, aby ten dodatek przyjąć bez zmian, tak jak go przyjął Sejm.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JanAlbrecht">W imieniu Komisji Administracyjnej proszę o przyjęcie tego dodatku bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej się nie żąda. Stawiam pod głosowanie wniosek Komisji Administracyjnej, aby przyjąć ustawę bez zmian, tak jak przyszła z Sejmu. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Administracyjnej, aby wstali. Stoi większość, ustawa bez zmian przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o zakresie działania Ministra Kolei Żelaznych i o organizacji urzędów kolejowych (druk sejm. nr. 1022). Głos ma s. Dobrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GustawDobrucki">Wysoki Senacie! Ustawa, którą Sejm już uchwalił, daje Ministrowi Kolei podstawę prawną do regulowania stosunków służbowych w przedsiębiorstwie kolejowem i równocześnie oddaje mu naczelny nadzór nad calem kolejnictwem i wszelkiemi przedsiębiorstwami przewozowemu, poruszanemi silą mechaniczną, a więc tramwajami, a równocześnie oddaje nadzór nad lotnictwem.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#GustawDobrucki">Ustawa jest potrzebna i to pilnie, aby Minister Kolei w przedsiębiorstwie swojem miał stanowisko takie, jakie w ustawie jest postanowione.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#GustawDobrucki">Na Komisji były omawiane, pewne wątpliwości co do brzmienia tej ustawy, jednak wobec tego, że projektowane jest utworzenie ministerstwa komunikacji i że w krótkim względnie czasie ustawa podobna znajdzie się na porządku dziennym obrad Sejmu i Senatu, Komisja postanowiła prosić Wysoką Izbę o uchwalenie ustawy przez Sejm przyjętej, bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Stawiam pod głosowanie wniosek Komisji, aby ustawę przyjąć bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy bez zmian, aby wstali. Stoi większość — ustawa bez zmian przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 4: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o opodatkowaniu piwa (druk sejm. nr. 1207).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Adelman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AleksanderAdelman">Wysoki Senacie! Projekt sejmowej ustawy o opodatkowaniu piwa zmienia zupełnie dotychczasowy system opodatkowania. Chcąc rozumieć treść ustawy, trzeba przedewszystkiem być dobrze obznajmionym z produkcją piwa. W kilku słowach pozwolę sobie przedstawić sposób fabrykacji piwa i podkreślę te momenty, które będą miały wpływ na treść samej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AleksanderAdelman">Do produkcji piwa używa się głównie jęczmienia, który po dokładnem oczyszczeniu wsypuje się do kadzi, zalewa się, ażeby po 48 godzinach przerzucić na posadzkę lub do automatycznych przyrządów. Jęczmień ten podlega kiełkowaniu, przy którem kiełkowaniu wytwarza się diastaza, która ma na celu przemianę skrobi w cukier. Słód tak przygotowany nazywa się słodem zielonym. Ażeby go użyć do przeróbki piwa suszy się w suszarniach do 60 i 70° Celsjusza i taki słód nazywa się słodem suchym, który używa się do produkcji piwa. Słód suchy za pomocą przyrządów dostaje się do śrutownika, miele się go i spływa potem zmięszany z woda do kadzi zaciernych, gdzie podgrzewa się go do 60°Celsjusza. Następuje przemiana skrobi w cukier za pomocą diastazy, która znajduje się w słodzie. Brzeczka tak sporządzona przecedza się i spływa potem do kotła warzelnego, gdzie gotuje się z chmielem w ilości 1 dodanym do punktu wrzenia; taki płyn nazywa się brzeczką gorącą, (jak ustawa mówi). Płyn ten ochładza się za pomocą aparatów chłodzących i spływa potem do kadzi fermentacyjnych, gdzie dodaje się drożdży w ilości 5–6 litrów na tysiąc litrów piwa. W kadzi fermentacyjnej pozostaje ten płyn około 2 tygodni. Po dwóch tygodniach drożdże spływają na dół, a płyn klarowny, który pozostaje, jest piwem. Piwo przenosi się do kuf drewnianych o objętości 40 hektol., gdzie piwo podlega powtórnej fermentacji. Ta fermentacja, gdzie drożdże spływają na dół, nazywa się fermentacją dolną, a to dla odróżnienia, że może być także fermentacja górna, w niektórych produkowanych piwach, tam fermentacja odbywa się przy 24° C. i drożdże spływają ku górze.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AleksanderAdelman">Taka fermentacja nazywa się górną. Z tych kuf drewnianych, gdzie pozostaje piwo jeden do trzech miesięcy, przelewa się je do transportowych kuf i jako piwo gotowe wychodzi na zewnątrz do sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AleksanderAdelman">Otóż piwo, jak i inne przetwory, zawierające alkohol, podlegało opodatkowaniu na rzecz Państwa. Sposób pobierania podatku był rozmaity i w Polsce w każdym z trzech b. zaborów piwo jest dotychczas różnie opodatkowane, a mianowicie w dawnem Królestwie Polskiem pobierało się podatek od słodu, użytego do fabrykacji. W dawnym zaborze austriackim podstawę opodatkowania stanowiła brzeczka w kotłach lub na chłodniku. Ilość brzeczek mierzono, a zawartość cukru sprawdzało się za pomocą cukromierza. Ilość sacharometrycznych stopni podlegała opodatkowaniu. Trzecim rodzajem podatkowania używanym w b. dzielnicy pruskiej jest sposób opodatkowania spożywczy, to jest od piwa, które wychodzi z browaru. Ten sposób opodatkowania był używany dawniej w Ameryce, a potem w Niemczech. Zaprowadzenie podatku produkcyjnego było powodem ulepszenia fabrykacji piwa. Starano się przez mechaniczne urządzenia uprościć fabrykację, uzyskać daleko lepszy produkt i tym sposobem opodatkowanie przyczyniło się do rozwoju produkcji.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#AleksanderAdelman">Na podstawie uchwały Rządu i Rady Ministrów z dnia 14 stycznia 1924 r. przesłano projekt ustawy o opodatkowaniu piwa do Sejmu, przyjmując za podstawę sposób opodatkowania w b. dzielnicy pruskiej, a mianowicie opodatkowano piwo, wywożone z browaru. Podatek ten nazywamy podatkiem konsumpcyjnym dlatego, że jeżeli piwo przechodzi do spożycia, zostaje opodatkowane. Właściciele browaru są zadowoleni z tego projektu, ponieważ, opłacając podatek dotychczas produkcyjny, mieli kapitał więziony na przeciąg jednego do trzech miesięcy, a teraz, płacąc przy wywozie piwa kapitał włożony, otrzymują go z powrotem natychmiast.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#AleksanderAdelman">Projekt ustawy podzielony jest na trzy części. W pierwszej części omawia się postanowienia ogólne, mianowicie przedmiot opodatkowania. W art. 3 omawia się sposób opodatkowania od wyrobu, gdzie za podstawę opodatkowania przyjęto brzeczkę gorącą. W art. 5 omawiany jest sposób pobierania podatku spożywczego, który wynosi 6 zł. od małych browarów, a podwyższono stawkę do 6.60 groszy dla browarów produkujących wyżej 10.000 hi. Projekt rozróżnia trzy gatunki piwa: pełne, zawierające od 9–13% cukromierza, płacące podatku od 6 zł. do 6,60, piwo dubeltowe o zawartości od 13 do 20% sacharometru opłaca o 50% więcej od podatku dla piwa pełnego, i wreszcie piwo mocne, zawierające powyżej 29stopni cukromierza opłaca podatek 100% wyżej od podatku do piwa pełnego. Jako brzeczkę podstawową dla obliczenia przyjmuje się brzeczkę wlaną do kadzi fermentacyjnej. Inne artykuły obejmują postanowienia płatności podatku.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#AleksanderAdelman">Druga część ustawy zawiera postanowienia o kontroli Skarbu, trzecia część obejmuje postanowienia o karach.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#AleksanderAdelman">Projekt rządowy został w Komisji sejmowej zmieniony, mianowicie dla browarów produkujących poniżej 2.000 hl. obniżono z 6.30 na 6 zł. a ponad 10.000 hl. przyjęto stawkę wyższą o 10 groszy, jaka była w projekcie rządowym. Zmieniono również projekt rządowy co do wolnej granicy przy zgłaszaniu brzeczki podstawowej z 5 na 7%, wreszcie poczyniono zmiany w art. 25 dopuszczającym zanik. W projekcie rządowym ustanowiono zanik na 16—25%, a przyjęto cyfry od 10 do 20. Inne zmiany dotyczące naczyń transportu i postanowień karnych, której jednak głównych zasad ustawy nic zmieniają, dlatego tych zmian bliżej określać nie będę. Zmiany, które Komisja sejmowa przyjęła, były uzgodnione przezemnie z p. sprawozdawcą Michalskim i uważam je za zupełnie odpowiednie.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#AleksanderAdelman">W ten sposób ustawa ta chroni Skarb, a chroni również i przemysł browarniczy. Zdaniem mojem, przyczyni się ona do rozwoju naszego przemysłu browarniczego, a dla Skarbu Państwa przyniesie dochód 50% wyższy niż dotychczas, to znaczy dotychczas kwota preliminowana wynosi 4.000.000 z podatku od piwa, a będzie wynosić 6.000.000.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#AleksanderAdelman">Z tych powodów uważam, że należy ustawę tę przyjąć w brzmieniu sejmowem i dlatego w imieniu Komisji Budżetowej proszę o przyjęcie projektu opodatkowania piwa w brzmieniu przez Sejm uchwalonem.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#AleksanderAdelman">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Komisja stawia wniosek o przyjęcie ustawy bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa bez zmian przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#AleksanderAdelman">Przystępujemy do 5 p. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy o organizacji konsulatów i czynnościach konsulów, (druk. sejm. nr. 1105). Głos ma s. Ruzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefBuzek">Wysoki Senacie! Ustawa o organizacji konsulatów i czynnościach konsulów nasunęła podczas obrad dwie merytoryczne wątpliwości. Przedewszystkiem Komisja Spraw Zagranicznych Senatu była zdania, że w ustawie określającej czynności konsulów, musi być wzmianka, któraby uwidoczniała należycie prawno państwowy stosunek Polski do Gdańska. Wiemy wszyscy, iż na mocy Traktatu Wersalskiego i Konwencji paryskiej polsko gdańskiej, Gdańsk podlega co do służby konsularnej ustawom Rzeczypospolitej Polskiej. Z tego powodu Komisja uchwaliła po art. 25 wstawić nowy art. 26, który stanowi, że przepisom niniejszej ustawy podlega także W. M. Gdańsk i jego obywatele. Artykuł ten wystylizowała Komisja, używając tego samego wyrażenia, jakie w tej sprawie znajdujemy w Traktacie Wersalskim i w Konwencji paryskiej. Dlatego to artykuł ten stanowi, iż z przepisów niniejszej ustawy korzystają obywatele Wolnego Miasta Gdańska w granicach Traktatu Wersalskiego i paryskiej konwencji polsko-gdańskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefBuzek">Druga kwestia natury merytorycznej dotyczy wiz i opłat za wizy. Projekt rządowy pragnął wszystko pozostawić tak, jak dotychczas. Dlatego to art. 21 projektu przepisywał, iż konsulowie wydają wizy i paszporty na zasadzie przepisów Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zaś art. 25 przepisuje, że opłaty za czynności konsularne będą pobierane według taryfy konsularnej, ustanowionej rozporządzeniem Ministra Spraw Zagranicznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu i innymi właściwymi ministrami.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JózefBuzek">Otóż Komisja była zdania, że dotychczasowa praktyka, udzielania wiz obcym poddanym, pragnącym przybyć do Polski, była nieodpowiednia, co więcej, iż była dla państwa szkodliwa, Komisja dała temu zapatrywaniu wyraz, proponując stosowne zmiany, któreby spowodowały nową erę w tych stosunkach i pchnęły Polskę na te tory, na jakie powinna była już dawno skierować się, praktyka Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na tory, które dotychczas Ministerstwo Spraw Zagranicznych z wielką szkodą dla państwa omijało.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JózefBuzek">Szanowni Panowie wiedzą, że przed wojną można było wszędzie w całej Europie, z wyjątkiem Rosji, podróżować bez paszportu i bez wizy, a jeżeli czasem brało się paszport i wizę obcego konsula, to tylko dlatego, żeby sobie ułatwić podróżowanie, nie z obowiązku, lecz tylko dla przezorności i wygody. Z własnej woli zaopatrywali się w wizy np. podróżni jadący do Włoch, w kraju tym bowiem nie wypłacano adresatom na poczcie przekazów pieniężnych inaczej, jak tylko za przedłożeniem paszportu wizowanego przez konsula włoskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JózefBuzek">Otóż ta praktyka państw przedwojennych była dobrą, doprowadziła do bardzo ożywionych stosunków gospodarczych między państwami i spowodowała ten powszechny rozkwit gospodarczy, za którym obecnie tęsknimy. Podczas wojny zarzucono zasady wolnych drzwi dla wszystkich, i musiano przejść do innego systemu, do systemu skrajnej prohibicji i skrajnej ksenofobji. Prawa wojenne są inne, niż prawa pokoju i dlatego było rzeczą zupełnie naturalną, iż w czasie wojny wymagano wszędzie paszportów i wiz i czyniono wielkie trudności przy udzielaniu paszportów i wiz.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JózefBuzek">Gdy jednak zawarto pokój, nadeszły znowu te czasy, iż należało przejść i to możliwie szybko do stosunków przedwojennych. W tym celu kilka państw zawarło już w 1919 r. w Paryżu konwencję paszportowo-wizową. Polska do tej konwencji przystąpić nie mogła, z tej prostej przyczyny, ponieważ byliśmy wówczas — wtedy i aż do roku 1921 — w wojnie z bolszewikami. Dopiero w roku 1921 podpisaliśmy przecież traktat pokoju w Rydze. Na podstawie uchwał konwencji paryskiej zawarto w r. 1922 przy udziale Polski nową konwencję paszportowo-wizową w Gracu. Niestety nasz Rząd nie uważał za wskazane wprowadzić w życie uchwał tej konwencji i nie ratyfikował jej. I dlatego utrzymuje się u nas po dziś dzień, co do wizowania paszportów obcych podróżnych, systemem skrajnej prohibicji i skrajnej centralizacji.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JózefBuzek">Panowie pozwolą, iż w krótkości przedstawię, jak się obecnie ma sprawa wizowania paszportów w najważniejszych państwach Europy.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JózefBuzek">Przedewszystkiem zaznaczam, iż Rosja nasz sąsiad wschodu, stoi zupełnie na stanowisku prohibicji, Rosja zatrzymała wszystkie te przepisy, jakie stosowano w czasie wojny. Wskutek tego nie należy się dziwić, iż przepaść bezbrzeżna dzieli świat bolszewicki od świata cywilizowanego Europy. Rosja wyróżnia się od innych państw tem, iż handel z zagranicą może się odbywać tylko za pośrednictwem organów państwowych, prywatny handel zagraniczny jest w Rosji zupełnie zakazany. Głównie do tej zasady prohibicji udzielają konsulowie rosyjscy wizy na wyjazd do Rosji tylko za zezwoleniem władz centralnych w Moskwie, względnie jeżeli chodzi o Ukrainę w Charkowie. Udzielenie tego zezwolenia wymaga zwykle długiego czasu, jeżeli zaś ktoś chce wcześniej wizę dostać może ją otrzymać w ciągu trzech tygodni, musi jednak za to osobno zapłacić. Wyjątkowo można wizę otrzymać natychmiast, ale trzeba jeszcze więcej zapłacić i udowodnić, że podróż musi się odbyć natychmiast.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#JózefBuzek">Przeciwieństwem do tej praktyki rosyjskiej jest praktyka takiego państwa jak np. Francja. Francja w bardzo znacznej mierze powróciła, co się tyczy dziedziny wizowo-paszportowej do stosunków przedwojennych. Francja zawarła ze wszystkiemi swoimi sąsiadami z wyjątkiem Niemiec, z któremi przecież znajdowała się aż do bieżącego roku w stanie niemal wojny, osobne konwencje, na mocy których te państwa zrzekły się zupełnie stosowania do obopólnych poddanych przymusu wazowego. Wskutek tego został we Francji zniesiony przymus wizowy w stosunku do Anglii, Belgii, Szwajcarii, Wioch i Czechosłowacji. Obecnie może więc Czechosłowak, Szwajcar, albo Włoch jechać do Francji i nie potrzebuje żadnej wizy francuskiej, i tak samo Francuzi do Anglii, Belgii, Szwajcarii i Czechosłowacji i t. d. i nie potrzebują wizy angielskiej, belgijskiej, szwajcarskiej, czechosłowackiej lub włoskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#JózefBuzek">W stosunku do Niemiec, Francja utrzymała w mocy przepisy wojenne, albo też, jak zaznaczyłem, wskutek biernego oporu w Ruhrze, trwał aż do r. 1924 między Francją a Niemcami stan niemal wojenny.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#JózefBuzek">Co się tyczy polityki wizowej niemieckiej, to Rzesza Niemiecka nie robi żadnych trudności, ile chodzi o krótkie podróże do Niemiec. Każdy konsul niemiecki ma prawo dać wizę każdemu obcemu poddanemu, pragnącemu jechać na nie więcej, niż 14 dni do Rzeszy Niemieckiej. Jeśli natomiast obcokrajowiec chce jechać do Niemiec na dłuższy czas, to konsul może dać wizę dopiero wtedy, jeżeli uzyska zgodę władzy policyjnej okręgu, do którego dana osoba jechać pragnie; tu więc utrzymano w mocy dawne ograniczenia wojenne.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#JózefBuzek">Liberalniejszą od Niemiec jest Czechosłowacja. Zaznacza się to nawet w stosunku do Rzeszy Niemieckiej. Jeśli niemiecki dziennikarz, profesor, albo wogóle inteligent, lub robotnik chce jechać do Czech, konsul czeski odrazu udzieli mu wizy i zezwoli na podróż, a bardzo często nie pobiera taksy za wizy, a wszystko to w tym celu, ażeby wywołać przyjazne nastroje dla Czechosłowacji w Rzeszy Niemieckiej. A przecież każdy z nas wie, iż Czechosłowacja posiada jak najliczniejszą irredentę niemiecką.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#JózefBuzek">Nie mniej zaczepności wobec Czechosłowacji, niż irredenta niemiecka, okazywała irredenta madziarska, a przez bardzo długi czas także polityka Węgier oficjalnych. Mimo to, Czechosłowacja zawarła w r. 1922 z Austrią, Węgrami i Włochami osobną umowę w Grazu, o której powyżej mówiłem. Najważniejsze przepisy tej umowy przytoczę później i Panowie się przekonają, w jak wysokim stopniu Czechosłowacja ułatwia Węgrom podróżowanie po Czechosłowacji, mimo, że między nią a Węgrami były do niedawna stosunki polityczne mocno naprężone. Pomimo to i pomimo irredenty madziarskiej w Czechosłowacji, Czesi stoją na stanowisku, że polityka wizowa nie powinna utrudniać Węgrom podróżowania do Czechosłowacji, bo powiększyłoby to nienawiść między obu narodami, podczas, gdy liberalna polityka wizowa może oba narody zbliżyć, a co najmniej może zmniejszyć tarcie między obu państwami.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#JózefBuzek">Jeszcze liberalniejszą, niż Czechosłowacja jest Austria. Austria znajduje się, jak wiadomo, w bardzo złej sytuacji finansowej i gospodarczej. By poprawne stosunki gospodarcze i zwiększyć dochody skarbu, postanowiono w Austrii ułatwić jak najbardziej zagranicznym kupcom i przemysłowcom podróż do Austrii. Każdy kupiec i przemysłowiec, który chce do Austrii jechać, udziela sam sobie wizy w ten sposób, iż kupuje znaczek pocztowy na sumę 5 złotych, względnie 10 złotych (zależnie od tego, do jakiego państwa przynależy) i przylepia ten znaczek na paszporcie. Kupcy i przemysłowcy nasi, czescy i t. d. nie potrzebują więc iść do żadnego konsula austriackiego po wizę. W ten sposób podróże do Austrii nie nastręczają najmniejszych trudności dla świata kupieckiego i przemysłowego. Poza kupieniem i nalepieniem znaczka, żadne inne formalności nie są wymagane. Niedawno, bo we czwartek, jeden z dzienników wiedeńskich „Neues Wiener Journal” wydał osobny dodatek, w którym na wstępie p. Zimmermann, komisarz Rady Ligi Narodów, umieścił artykuł pod tytułem: „Precz z wizami paszportowemi, precz z przymusem wizowym”. Zimmermann udowadnia, iż sanacja gospodarcza, finansowa i walutowa Austrii byłaby niemożliwą, gdyby stosowano nadal prohibicyjną politykę wizową, udowadniał, iż Austria nie może się ekonomicznie i finansowo podnieść, jeżeliby stała na stanowisku ksenofobji. W tym samym dodatku znajdujemy dalej artykuł ministra przemysłu i handlu Schurpa, który szczegółowo powyższe tezy rozwija.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#JózefBuzek">A teraz zobaczmy, jaką jest nasza polityka wizowa. Przedewszystkiem zbadajmy tę politykę w stosunku do cudzoziemców, szukających w Polsce pracy. W stosunku do tej kategorii cudzoziemców mamy rozporządzenie Ministra Spraw Zagranicznych, które zakazuje konsulom udzielania wiz tym, którzyby w Polsce chcieli przyjąć jakąś pracę, jeżeli niema na udzielenie wizy wyraźnej zgody dwóch Ministerstw. Dwa Ministerstwa muszą się zgodzić na udzielenie wizy, zanim konsul może jej udzielić. Jakie ten przepis ma skutki? Pozwolę sobie przytoczyć przedewszystkiem kilka przykładów.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#JózefBuzek">W polskim Cieszynie założono niedawno fabrykę mydła, zatrudniającą stu kilkudziesięciu robotników, bardzo poważny sukurs dla miasta, które zostało niedawno przez linię graniczną przepołowione i zupełnie pozbawione przemysłu. Fabrykę tę założył fabrykant wiedeński, który żądał, by kierownikiem tej fabryki był inżynier austriacki, który się zna na interesie, i któremu on ufa, bo jeżeli daje się pieniądze, to nie po to, ażeby eksperymentował ktoś, kto nie daje gwarancji, że fabryka będzie się opłacała. Otóż niesłychane robiono trudności, ażeby ten inżynier otrzymał u nas wizę, a gdy ją otrzymał, nie chciano mu jej przedłużyć. Groziło bardzo poważnie zamknięcie tej fabryki. Podobna rzecz działa się w fabryce Franka w Skawinie. I tu groziło zamknięcie dużej fabryki dlatego, ponieważ Ministerstwo nie chciało kierownikowi udzielić, a względnie przedłużyć wizy. Podobny wypadek opowiadał nam dzisiaj na komisji p. kolega Nowak. Jeden bogaty Amerykanin podarował Uniwersytetowi Jagiellońskiemu kilka tysięcy dolarów, a Uniwersytet kupił za to kilka pierwszorzędnych mikroskopów w Niemczech u Zeissa. Mikroskopy te trzeba było jednak umontować, a mógł to uczynić tylko inżynier firmy, Niemiec. Mogą się Panowie zapytać p. s. Nowaka, jak wielkie trudności były czynione, jaką walkę musiano stoczyć, zanim ten inżynier otrzymał wizę na przyjazd do Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#JózefBuzek">Inny wypadek opowiadał nam s. Koerner; mianowicie rząd polski zawezwał do Polski wybitnego technika, Amerykanina, znawcę w sprawie fabrykacji parowozów. Ale konsul nasz w Ameryce nie dał mu wizy i nie mógł jej dać bez uprzedniej zgody Ministerstwa. Starania o tę zgodę trwały dość długo, nareszcie skończyło się tem, że ten inżynier, zniecierpliwiony, z podróży do Polski zrezygnował. Wypadków tego rodzaju mamy bardzo dużo. Przytoczę tylko jeden, który dotyczy jednego z naszych kolegów z Sejmu, który założył fabrykę żarówek w Pabianicach. Ponieważ fabrykę założono z pomocą kapitału zagranicznego i zachodziła konieczność sprowadzenia specjalisty z zagranicy, kolega nasz starał się, żeby inżynierowi temu udzielono wizy na wjazd do Polski. Starania jego trwały miesiące. Ministerstwo odmawiało, nie zezwalało konsulatowi wydać tej wizy. Dopiero po bardzo długich ceregielach, które odbiły się bardzo ujemnie na fabryce, inżynier ten wizę otrzymał. I jeszcze jeden wypadek, który niedawno się zdarzył. Wszyscy Panowie czytali, że opera wiedeńska była niedawno w Paryżu, że była oficjalnie zaproszona przez rząd Poincarego, że dyrektor opery, dr. Scholk, otrzymał krzyż oficerski legii honorowej. Taką jest więc polityka francuska wobec sztuki niemiecko-austriackiej. A polityka nasza? Ministerstwo nasze nie zezwoliło na przyjazd skrzypka wiedeńskiego do Krakowa, prawdopodobnie ponieważ uważało, iż Polska jest Państwem tak potężnem, iż nie potrzebuje dbać o nastrój przyjazny dla Rzeczypospolitej zagranicą. Są to rzeczy poprostu często nie do uwierzenia. Wiele wypadków opowiadał nam swego czasu s. Adelman, o ile chodzi o techników i monterów i innych robotników kwalifikowanych, których Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie pozwala do Polski dopuścić. Praktyka ta ogromnie utrudnia rozwój naszego życia przemysłowego, a poza tem szkodzi naszej opinii za granicą, bo ludzie mówią, że polityka nasza zagraniczna idzie w tym kierunku, ażeby wywołać zagranicą w stosunku do Polski maximum nienawiści, zamiast dążyć do tego, aby propagować na stroje przychylne.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#JózefBuzek">Ale sprawa, o której mówimy, ma daleko głębszy podkład. Prohibicyjna polityka wizowa zapoznaje zupełnie zadania naszej polityki ekonomicznej. Jakie jest nasze położenie ekonomiczne? Nasze położenie gospodarcze można określić w dwóch słowach: mamy nadmiar rąk, których nie potrafimy odpowiednio zatrudnić, a bardzo mało kapitału, tak, że jesteśmy zmuszeni pozwalać na tłumną emigrację z kraju, a starać się o przypływ obcego kapitału do kraju. Przed wojną corocznie blisko milion osób emigrowało za zarobkiem za granicę Rzeczypospolitej. Położenie ekonomiczne tych sfer ludności, które wówczas musiały emigrować, absolutnie się nie poprawiło. Wskutek wojny i inflacji wszyscyśmy zubożeli; kapitał narodowy jest znacznie mniejszy, majątek narodowy nasz i nasza zdolność podatkowa, zdolność do tworzenia nowych dóbr w porównaniu ze stanem przedwojennym bardzo znacznie zmniejszyła się. Szanowny p. Minister Kolei będzie mógł o tem coś powiedzieć, jeżeli zbada rozwój przewozu towarów kolejami państwowemi, zwłaszcza w ostatnich czasach, gdyśmy wyszli z ery inflacyjnej i rozpoczęli erę sanacji. Sanacja ma tę dobrą stronę, że pokazuje nam prawdziwy obraz ekonomiczny naszego kraju, a cechą tego obrazu jest ogromne nasze zubożenie, ogromny brak kapitału. By odbudować Polskę gospodarczo, trzeba starać się o jaknajwiększy przypływ obcego kapitału. Oprócz tego powinniśmy zawsze mieć na uwadze, że mamy setki tysięcy rąk, które musza szukać mimo wszystko zarobku poza granicami kraju. I co się dzieje? Jeżeli chcemy obcy kapitał w kraju mieć, musimy pamiętać, iż ten kapitał chce mieć swobodę ruchu w Polsce, chce mieć w każdej chwili dostęp wolny do Polski, chce, aby jego ludzie zaufania także w każdej chwili mieli wolny dostęp do Polski. Jeżeli ktoś zakłada w Polsce fabryki, chce w fabrykach tych umieścić ludzi zaufania to musi mieć pewność, iż dostęp do Polski i pobyt w Polsce nie będzie im odmówiony, jak długo się odpowiednio zachowują.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#JózefBuzek">Tymczasem widzimy, że praktyka naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a właściwie jestem niesprawiedliwy, mówiąc o praktyce Ministerstwa Spraw Zagranicznych — praktyka ta jest bowiem niemal wyłącznie dziełem departamentu konsularnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych — szła w tym kierunku, że robiono jak największe trudności. A rezultat tych zakazów i trudności był jaki? Rezultat był ten, że jeżeli ktoś koniecznie chciał w Polsce zrobić interes, a nie mógł się do Polski dostać, to jechał do Gdańska. Wiemy, szanowni Panowie, z opowiadań p. Marszałka i p. kolegi Janta-Połczyńskiego, który te stosunki dobrze zna, iż w Gdańsku powstało kilkaset fabryk. Wszystkie one produkują dla Rzeczypospolitej Polskiej, a produkują przy pomocy niemieckich inżynierów i niemieckich robotników. Gdyby te przedsiębiorstwa powstały powiedźmy pod Warszawą, albo pod Krakowem, toby zatrudniały robotników polskich, a nasz robotnik nie potrzebowałby emigrować. Jeżeli natomiast fabryka powstaje w Gdańsku, to pracuje w niej robotnik niemiecki. Każda nowa fabryka w Gdańsku wzmacnia jeszcze niemieckość w Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#JózefBuzek">A teraz, proszę Panów, druga strona medalu. Te restrykcje, jakie robimy, dotyczą przecież ma łych rzesz, bo wielkie rzesze do Polski nie imigrują; do nas przychodzą tylko ci wyżej wykwalifikowani fachowcy, których u nas niema, bo nie mamy jeszcze odpowiednich szkół. Oprócz różnych specjalistów, inni pracownicy nie imigrują do Polski. Liczba tych specjalistów ogranicza się do setek, może do tysięcy, ale wskutek tego, że tym setkom, czy tysiącom robimy ograniczenia, zagranica zaczyna robić ograniczenia tym setkom tysięcy naszych robotników, tej naszej ludności małorolnej i bezrolnej, która pragnie zagranicą szukać zarobku. Proszę Panów, niedawno czytałem w „Kurierze Warszawskim” notatkę, iż Czechosłowacja, która dotychczas zawsze dopuszczała Polaków, którzy szukali tam zarobku, zaczyna wzbraniać, wjazdu polskim robotnikom. Ale dlaczego Czechosłowacja to czyni? Ta nowa polityka czeska jest tylko retorsją wobec polityki, stosowanej przez nasze Ministerstw o Spraw Zagranicznych. W Czechosłowacji jeszcze obecnie pracuje bardzo dużo Polaków i pomimo, iż w Czechosłowacji jest i było bardzo dużo bezrobotnych, Czechosłowacja nie robiła nigdy trudności, wychodząc z założenia, iż nie należy wzbraniać wjazdu lub pobytu w Czechach tym obcokrajowcom, którzy znaleźli tam pracę.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#JózefBuzek">Praktykę tę zmieniono w ostatnich czasach wobec Polaków, nie z uprzedzenia do Polski, ale jako odpowiedź na zakazy, szykany i utrudnienia, wynikające dla czeskich poddanych w Polsce z okólników departamentu konsularnego. Podobnie, jak z Czechosłowacją, ma się rzecz i z Austrią. Jeżeli Polak przyszedł do konsulatu austriackiego i powiedział, że znalazł pracę W Austrii, to dostawał od konsula natychmiast wizę. Odmawiano wiz tylko wtedy, jeżeli robotnik chciał wyjechać do Austrii, by szukać tam pracy. Obecnie zaczyna Austrią odmawiać wiz także tym, którzy pracę w Austrii otrzymali, jest to retorsją wobec praktyki, stosowanej przez naszych konsulów z nakazu naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Polityka, która naraża interesy najżywotniejsze setek tysięcy ludzi na to, ażeby nie dopuścić do Polski kilkuset ludzi, a najwyżej kilka tysięcy, absolutnie dobrą być nie może.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#JózefBuzek">Podobnie ujemne konsekwencje miała polityka, co do niedopuszczenia kupców do Rzeczypospolitej. Rzeczpospolita musi mieć, jeżeli ma się dobrze gospodarczo rozwijać, możność sprzedawania zagranicą, tam, gdzie to jest najkorzystniej, musi mieć także możność najkorzystniejszego zakupu zagranicą. Tymczasem nie dopuszcza się do Rzeczypospolitej kupców zagranicznych, zwłaszcza z Niemiec. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uczyniło to w tym celu, by zmusić polskich kupców i przemysłowców do nawiązywania stosunków z zagranicą bez pośrednictwa niemieckiego. Ale celu tego nie można osiągnąć za pomocą prostego zakazu, za pomocą niezezwalania na przyjazd kupców niemieckich. To trzeba zrobić w inny sposób, bo jeżeli się zrobi w formie utrudnienia przyjazdu kupców niemieckich, to skutki muszą być dla Rzeczypospolitej Polskiej szkodliwe. Np. dowiedziałem się, że na Wołyniu w Łucku odbyła się licytacja dużej partii drzewa z lasów rządowych. Było tam dużo fornierów, który kupują przeważnie kupcy niemieccy. Ale na tę licytację nie przyjechał nikt i licytacja odbyć się nie mogła. A to wszystko dlatego, ponieważ konsul Rzeczypospolitej Polskiej nie śmie wydawać wizy kupcom niemieckim, którzyby chcieli przyjechać do Rzeczypospolitej Polskiej bez zgody, względnie opinii stowarzyszenia kupców warszawskich, t. zn. konkurentów, pragnących nie dopuścić do bezpośrednich stosunków producentów z zagranicą. Rezultat dalszy jest ten, że cały handel naszem drzewem koncentruje się coraz to więcej w Gdańsku i coraz częściej odbywa się w ten sposób, że kupiec polski sprzedaje kupcowi gdańskiemu, kupiec gdański niemieckiemu i i. d. W ten sposób nie wyklucza się pośrednictwa niemieckiego, powiększa się tylko sztucznie zależność Polski od m. Gdańska i powiększa się liczbę pośredników, zarabiających na wywozie z Polski, podczas, kiedy mądra polityka powinna iść w tym kierunku, ażeby urządzić wycieczkę francuskich, holenderskich i belgijskich kupców do Polski, albo wycieczkę naszych kupców tam, aby nasz świat kupiecki zapoznał się z tamtejszemi firmami i nawiązał z niemi bezpośrednie stosunki. To trzeba robić organizacją, a nie zakazami, bo zakazy mają tę własność, że często więcej ranią tego, który ten zakaz wydaje, niż tego, przeciw któremu zakaz jest wymierzony.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#JózefBuzek">Mam wrażenie, iż departament konsularny sam widział, iż ta jego polityka musi powiększyć zależność Rzeczypospolitej Polskiej od Gdańska. Departament chciał ten wzrost nadzwyczajny Gdańska, będący prostą konsekwencją polityki prohibicyjnej departamentu, tamować w inny sposób i to znowu za pomocą zakazu. Dlatego deparlament przepisał, iż nasz konsul nie może bez zgody Ministerstwa Spraw Zagranicznych dawać wiz tranzytowych, tym kupcom zagranicznym, bez względu na narodowość, którzyby chcieli jechać tranzytem przez Polskę, przez Tczew do Gdańska. Oczywiście kupiec, jeżeli nie dostał wizy na taką podróż i tranzyt, to robił inaczej, mianowicie korzystał z tranzytu uprzywilejowanego przez korytarz, co miał tylko tę jedną stronę niedogodną, że musiał jechać nie do Tczewa, ale do Malborka i z Malborka kolejami lokalnemi do Gdańska. Taka podróż trwała blisko 12 godzin dłużej. Skarb polski, na tem tracił, bo kupiec nie płacił za bilet, przejeżdżając przez korytarz, a w świecie kupieckim wywoływał ten bezcelowy przepis jak największe oburzenie, zwracające się przeciwko Polsce. Skandale, stąd wynikające, były tak duże, iż Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostatecznie samo uznało, że ten przepis nie był odpowiedni i zniosło go przed kilku tygodniami na żądanie naszego posła w Paulinie, p. Olszowskiego, który przedstawił należycie bezcelowość i szkodliwość tego przepisu.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#JózefBuzek">Dalszy wielki błąd popełnia departament konsularny, żądając ścisłego przestrzegania zasady, iż każdy konsul może udzielać wiz tylko cudzoziemcom, mieszkającym w jego okręgu urzędowania. Naogół ta zasada jest słuszna. Ale, jeżeli się ją stosuje bez wyjątków, to musi to mieć szkodliwe skutki. Dlatego to na całym zachodzie zawsze zezwala, się konsulom udzielania wiz także cudzoziemcom, nie mieszkającym w ich okręgu urzędowania i publiczność do tego się przyzwyczaiła, Mnie samemu zdarzył się wypadek następujący. Spotkałem w Dziedzicach kupca angielskiego z Edynburga, który przyjechał do Czech, do Liberta, ażeby kupić wyroby tekstylne. W Libercie powiedziano mu, że nie mają towaru na składzie, ale może towar kupić w Bielsku na Śląsku Cieszyńskim i to znacznie lepszy. By dostać wizę do Polski, pojechał ów Anglik do konsulatu naszego w Pradze, ale konsul mu odpowiedział: nie mam prawa udzielić wizy, musi pan wrócić do Londynu i tam nasz konsul może panu tę wizę wydać. Odjechał, zrezygnował z podróży do Bielska i dopiero następnym razem wziął sobie wizę odrazu do Czechosłowacji i do Polski; Anglik ten mówił mi, że bardzo dużo jest ludzi, którzyby przy sposobności chętnie zawalali do Polski i kupili w Polsce, ale na to potrzeba, by konsulowie polscy mieli prawo udzielania wiz także cudzoziemcom, z poza ich okręgu urzędowego.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#JózefBuzek">Tyle, co się tyczy praktyki dotychczasowej.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#JózefBuzek">Ażeby zmienić tę praktykę, komisja dodała do art. 21 ustęp 2, który przepisuje, iż z reguły sam konsul powinien decydować o tem, czy wiza ma być wydawana, czy nie. Konsul ma przytem przestrzegać przepisów policyjnych, wydanych w tej sprawie. Jakie to są przepisy? Ministerstwo Spraw Zagranicznych słusznie robi, że utrzymuje czarną listę tych osób, których pobyt jest w Polsce bezwarunkowo niepożądany. Taką listę ma każdy konsul i oczywiście osobie, która jest na czarnej liście, nic da wizy. Dalej może być wydany przepis policyjny, zakazujący udzielania wiz do Polski ludziom, którzy są chorzy na choroby zaraźliwe, np. na trochiny. Tego rodzaju przepisy konsul powinien uwzględniać, pozatem jednak winien decydować sam, czy wizy udzielić.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#JózefBuzek">Tylko w wyjątkowych wypadkach może zajść to, co jest obecnie niemal regułą, mianowicie, że konsul, zanim wyda wizę, musi mieć zgodę Ministerstwa Spraw Zagranicznych, albo innej władzy krajowej, a czasem nawet zgodę dwóch ministerstw. O tem, czy interes Państwa wymaga, ażeby konsul przed udzieleniem, wizy musiał się zwracać czy do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy do innej władzy, nie powinien decydować departament konsularny i nie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, lecz Rada Ministrów. Bo ostatecznie jest to kwestia, która w najwyższej mierze dotyczy rozwoju gospodarczego i rozwoju siły podatkowej Państwa. Dlatego to Komisja w ustępie drugim dodała zdanie: „O ileby bezpieczeństwo Państwa albo stosownie retorsji, albo względy sanitarne tego wymagały, może Rada Ministrów udzielenie wizy uzależnić od zgody lub opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych lub innej władzy lub korporacji krajowej”. Przypuszczamy, iż Rada Ministrów zastosuje ten przepis w stosunku do Rosji. W stosunku do Ros muszą być stosowane te ograniczenia, które były dotychczas, wymaga tego bowiem bezpieczeństwo Państwa, a interesy ekonomiczne nie ucierpią wskutek tych ograniczeń, ponieważ z Rosją i tak handel prywatny jest niemożliwy. Ale w stosunku do wszystkich innych Państw, utrzymywanie w mocy dotychczasowych okólników, uważamy za niemożliwe i jestem przekonany, że Rada Ministrów rozważywszy wszystkie pro i kontra, przyjdzie do tego samego wniosku, mianowicie utrzyma wszystkie ograniczenia w stosunku do Rosji, a uchyli ograniczenia, dotychczas stosowane względem innych państw nie wyłączając Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#JózefBuzek">Ponadto Komisja, ale to już w formie rezolucji, wyraziła żądanie, aby Polska przystąpiła do konwencji paszportowo-wizowej zawartej w Grazu, w r. 1922, o której już wyżej wspominałem. Przepisy tej konwencji stosują obecnie między sobą Czechosłowacja, Austria, Włochy i Węgry. Polska podpisała także tę konwencję, ale z zastrzeżeniem, że do niektórych jej przepisów przystąpi później. Tymczasem przystąpienie to do dnia dzisiejszego nie nastąpiło, to też nasza rezolucja, wzywa Rząd, ażeby w najbliższym czasie poczynił niezbędne kroki celem przystąpienia Polski do konwencji paszportowej i wizowej, zawartej w Grazu dn. 27 stycznia 1922 r. Panowie zapytają z pewnością, jakie są przepisy tej konwencji paszportowej i wizowej? Pozwolę sobie przytoczyć tylko najważniejsze jej przepisy. Przepis pierwszy mówi, iż paszport powinien opiewać najwyżej na dwa lata, a przynajmniej na jeden rok, a to dlatego, ażeby świat kupiecki, świat przemysłowy, który pozostaje w stosunkach z zagranicą, miał pewność, iż będzie mógł każdej chwili w ciągu dwóch lat, a przynajmniej jednego roku pojechać do tego państwa, gdzie ma interesy ekonomiczne. Celem tego przepisu jest więc ułatwienie międzynarodowej wymiany towarów i ożywienie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#JózefBuzek">Dalszy bardzo ważny przepis nakazuje znieść zupełnie wizy na wyjazd z kraju.</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#JózefBuzek">Bardzo ważnym jest dalej przepis, dotyczący czasu trwania wiz. Otóż wizy winny być udzielane także na 2 lata, a przynajmniej na jeden rok. Wiza na jeden rok daje prawo przekroczenia granicy nieograniczoną ilość razy, co ułatwia oczywiście obrót międzynarodowy.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#JózefBuzek">Dalej przytaczam przepisy co do taks za wizy. Otóż taksa wynosi 10 fr. złotych, jeżeli wiza opiewa na jeden rok, a jeżeliby opiewała tylko na jedną podróż, wówczas ma wynosić 5 franków. Osoby, które nie są majętne, nie potrafią się utrzymać według zwyczajów swego kraju, winne otrzymywać wizy bezpłatnie, a wizy bezpłatne, bez badania stosunków majątkowych, otrzymują wszyscy robotnicy, urzędnicy, wojskowi, ludzie pracujący umysłowo, służba domowa, a to nie tylko oni sami, ale i ich rodziny. Na tej podstawie czechosłowacki urzędnik lub robotnik, chcący wyjechać do Włoch, nie opłacę żadnej taksy ani za wizę włoską, ani za austriacką.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#JózefBuzek">Bardzo szczegółowe przepisy zawiera konwencja co do wiz tranzytowych, wizy tranzytowe mają być wydawano natychmiast bez jakiegokolwiek badania. Wiza taka ma być ważna przez cały przeciąg podróży. Za wizę płaci się taksę w kwocie 1 fr. złotego za przejazd tam i z powrotem.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#JózefBuzek">Wiz wjazdowych dotyczy bardzo ważny przepis, że wizy te powinny być wydawane bez pośrednio przez samego konsula bez odwoływania się do władz krajowych. Oczywiście są dopuszczalne wyjątki, jeżeli tego wymaga bezpieczeństwo narodowe, względy sanitarne, albo retorsja. Punkt 17 konwencji opiewa niemal dosłownie tak samo, jak ten nowy ustęp art. 21, który Komisja jednomyślnie uchwaliła i o przyjęcie, którego Wysoki Senat uprasza.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#JózefBuzek">Przechodząc teraz do art. 22, zaznaczam, iż Komisja stanęła naogół na stanowisku, projektu rządowego, iż oznaczanie wysokości opłat konsularnych, a więc i opłat za wizy powinno być rzeczą Rządu. Ze względu jednak na złe doświadczenia, jakie zrobiliśmy, ze względu na zły użytek, jaki zrobiło Ministerstwo z nieograniczonego prawa ustalania wysokości opłat za wizy, Komisja uchwaliła prawo to ograniczyć przez ustalenie maximum, które Ministerstwo może przekroczyć w wypadku retorsji. Maksymum to wynosi dla Europy za wizy powrotne, ważne do 3 miesięcy, 10złotych, za wizy zaś wielokrotne ważne do 12 miesięcy — 20 złotych, wreszcie za wizy tranzytowe, w jednym kierunku — 1 złoty. Taksy te maksymalne wynoszą więc dwa razy więcej, niż taksy ustalone w konwencji grackiej. Naogół wynoszą te taksy maksymalne mniej więcej tyle, ile obecnie konsulaty nasze w stosunku do największej ilości państw faktycznie pobierają. Jeżeli Panowie przejrzą taksy, rzeczywiście przez nasze urzędy konsularne pobierane, okaże się, iż z reguły są to taksy takie same, jak maximum, przez Komisję zaproponowane. Tylko w tych nielicznych przypadkach, w których konsulaty nasze pobierają opłaty wyższe będzie Rząd zobowiązany do ich zredukowania. Komisja zdecydowała się na redukcję tych zbyt wygórowanych opłat przedewszystkiem, by ułatwić obrót międzynarodowy, i ułatwić odbudowę naszego gospodarstwa społecznego przez ułatwienie stosunku z zagranicą. Pozatem jednak kierowała się Komisja także względami, na nasz bilans płatniczy i na finanse Państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#JózefBuzek">Na podstawie dat, które miałem możność zebrać, obliczam, iż przy zupełnie liberalnem udzielaniu wiz, może wzrosnąć liczba obcopoddanych, przyjeżdżających do Polski, o okrągłe 200.000 rocznie. Przypuśćmy, dalej, że obcy poddany, który przyjedzie, pozostanie 5 dni w Polsce, może dłużej, może nieco krócej, ale przeciętnie 5 dni, to wydatki tych 200.000 obywateli przez 5 dni, jeżeli się liczy tylko 15 fr. dziennie, wynoszą okrągłe 15 milionów. Trzeba zaznaczyć, że cudzoziemcy nie tylko wydają na hotel i na utrzymanie, ale też zwykle robią różne zakupy, wydatek w kwocie 35 milionów złotych dla 200.000 obcokrajowców nie jest więc wygórowany. Do tego należy doliczyć wydatek na kolej, który obliczony przeciętnie dla jednej osoby na 15 złotych, daje razem dla 200.000 obcych poddanych kwotę trzech milionów złotych. Z tego wynika, iż liberalniejsza praktyka wizowa poprawiłaby nasz bilans płatniczy o okrągłe 18 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#JózefBuzek">Takie dochody Skarbu powiększyłyby z chwilą przyjęcie naszego wniosku o kwotę bardzo znaczną. Licząc, iż 200.000 podróżnych zapłaci po 10 zł za wizę, daje to dochód 2 milionów. Zniżenie tych taks, które obecnie są wygórowane, nie spowoduje tak wielkiego manca w dochodach Skarbu, bo te wszystkie dochody z wiz wynosiły dotąd najwyżej trzy miliony złotych rocznie. Panowie, więc widzą, że i wzgląd na interes Skarbu a zwłaszcza wzgląd na aktywność naszego bilansu płatniczego wymagają przyjęcia wniosków Komisji do art. 22.</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#JózefBuzek">Na zakończenie winienem wskazać jeszcze na to, iż cała nasza dotychczasowa polityka wizowa wychodziła z zasadniczo błędnego założenia, Mianowicie dotychczas uważano, że jesteśmy tak samo Państwem samowystarczalnem, jak np. Rosja. Rosja rzeczywiście mogła być samowystarczalną, bo Rosja, to cały kontynent, to państwo, które ma bezbrzeżne obszary pod kolonizację, które ma kraje o podzwrotnikowej florze i kraje podbiegunowe. Państwo to ma wszystkie surowce, ma bawełnę i wełnę, ma wszystkie minerały, ma więc podstawy naturalne do samowystarczalności. U nas tych podstaw niema. Nasze gospodarstwo narodowe może się rozwijać tylko przy ułatwieniu stosunków z zagranicą. Musimy stosować tę samą politykę gospodarczą, którą nam przedstawił b. prezydent miasta p. Drzewiecki w swoim wykładzie o polityce gospodarczej Włoch obecnych. Włochy załatwiły problemat chleba dla swoich poddanych w ten sposób, że otworzyły unoścież drzwi dla dopływu obcych kapitałów i obcych obywateli, ożywiły przez to stosunki ekonomiczne, a rezultat był ten, że położenie mas ludności pracującej polepszyło się tak znacznie, że o obawie bolszewizmu nie może być mowy. U nas niestety stosunki są inne. My gospodarczo rozwijamy się obecnie bardzo słabo, nie możemy dać pracy całej naszej ludności i u nas niebezpieczeństwo wywrotowych tendencji staje się wskutek tego znacznie większe. Pomóc możemy sobie tylko w ten sposób, że otworzymy pole dla obcych kapitałów. A nie możemy tego uczynić, bez zmiany dotychczasowej naszej polityki paszportowej i wizowej. Bardzo słusznie p. senator Nowak powiedział dziś na Komisji, iż nie boi się obcego technika i fachowca, który do nas przyjedzie i wytworzy towar, że obawiać się musimy tylko tych obcych towarów wyprodukowanych gdzieindziej taniej aniżeli u nas. W tem właśnie polega cały nasz problem ekonomiczny do pomyślnego jego rozwiązania winny być dostosowane nasze przepisy wizowe i paszportowe i dlatego proszę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych Wysoki Senat o przyjęcie wniosków tej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AntoniStychel">Do głosu nikt się nie zgłosił. Nowych wniosków i poprawek do projektowanych zmian przez Komisję Spraw Zagranicznych nie mamy, sądzę przeto, że nie potrzeba głosować nad każdą z tych poprawek z osobna. Panowie macie odbitkę nr. 134 i przypuszczam, że będziemy mogli głosować en bloc nad całością. Sprzeciwu nie słyszę. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem zmian wprowadzonych przez Komisję, żeby wstali. Stoi większość, wszystkie zmiany przyjęte. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem rezolucji znajdującej się na tej samej odbitce — ażeby wstali. Stoi większość, ustawa ze zmianami przed chwilą przegłosowanemi jest przyjęta wraz z rezolucją.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AntoniStychel">Mamy jeszcze 3 punkty porządku dziennego, które zostały na początku obrad wprowadzone. Przystępujemy do 6 punktu. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych krakowskiego i lwowskiego, oraz sądu okręgu cieszyńskiego. Głos ma s. Ringel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MichałRingel">Wysoki Senacie! Rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 25 lutego 1924 r. (Dz. Ust. Nr. 19), podwyższyło opłaty sądowe na obszarze sądów apelacyjnych lwowskiego i krakowskiego, oraz sądu okręgu cieszyńskiego w sposób taki, że wymiar sprawiedliwości został prawie zatamowany i uniemożliwił ludności w Małopolsce zwłaszcza ludności mniej zamożnej dochodzenia praw swoich w drodze sądowej. Utarł się w Małopolsce zwrot, że to rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 25 lutego b. r. stanowi pewne cło prohibicyjne na sprawiedliwość. Wywołuje to ze wszystkich stron, z bardzo wielu sfer sprzeciwy, a zarazem żądania, ażeby to rozporządzenie zostało zmienione, i ażeby zbyt wysokie opłaty zostały zniżone. W Sejmie, a specjalnie w Komisji Prawniczej Sejmu, znalazło to żądanie wyraz w rezolucji, którą jednogłośnie uchwaliła Komisja Prawnicza 11 kwietnia b. r. W tej rezolucji Rząd został wezwany do przedłożenia ustawy, normującej opłaty sądowe na terenie Małopolski zgodnie z potrzebami wymiaru sprawiedliwości. Rząd nie przedłożył wprawdzie w przepisanym terminie projektu ustawy, jednak na podstawie wniosku jednego z posłów, mianowicie p. Sommersteina, Komisja Prawnicza Sejmu uchwaliła projekt ustawy, która właśnie jest przedmiotem obrad dzisiejszych Senatu. Zasadą tego projektu jest, ażeby zamiast tego systemu szuflad i szufladek, którym się odznaczało dotychczasowe prawodawstwo co do opłat sądowych w Małopolsce, gdzie jednak ustawy się zastępowało częściowemi zmianami, następnie do tych zmian wprowadziło się nowe zmiany, ażeby to wszystko znieść wprowadzić pewną jednolitość, skutkiem tego uchwalono projekt, który jest powrotem do rozporządzenia z czasów austriackich, mianowicie rozporządzenia cesarskiego z 15 września 1915 r., ale z pewnemi ważnemi zmianami. Tendencją tego projektu, uchwalonego przez Sejm, a zarazem projektu, który stanowi kompromis między Ministerstwem Skarbu, a tendencją Sejmu jest, ażeby opłaty mniej więcej odpowiadały tym, które wprowadzone zostały na terenie b. zaboru rosyjskiego, a więc około 3% dla każdej instancji. Rząd po poczynieniu tych zmian zgodził się na projekt ustawy w tem brzmieniu, jakie Komisja Prawnicza Sejmu uchwaliła, tak, że stanowi on wyraz zapatrywań Sejmu i zarazem statuuje zgodę Rządu na przepisy, które tam są zawarte.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MichałRingel">Z przepisów tych wymienię ten, który jest zasadniczo najważniejszy, mianowicie, który uchyla projekt ustawy, będącej przedmiotem obrad dzisiejszych, uchyla ustawę z dnia 5 grudnia 1923 r. w przedmiocie podwyższenia opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych krakowskiego i lwowskiego i sądu okręgu cieszyńskiego i uchyla także rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 25 lutego 1924 r., natomiast wprowadza do rozporządzenia cesarskiego z dn. 15 września 1915 r. szereg zmian tak co do stawek, jak też co do kierunku dostosowania tego rozporządzenia do zmienionej waluty, a także w tym kierunku, ażeby przeprowadzić merytoryczną unifikację tych przepisów co do opłat sądowych, aby one mniej więcej we wszystkich trzech byłych zaborach stały na tej samej wysokości.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#MichałRingel">W imieniu Komisji Prawniczej, która jednogłośnie uchwaliła projekt przyjęty przez Sejm, mam zaszczyt prosić Wysoki Senat o uchwalenie projektu ustawy w brzmieniu przyjętem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AntoniStychel">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AntoniStychel">Przystępujemy do głosowania. Komisja Prawnicza proponuje, aby przyjąć omawianą ustawę bez zmian w brzmieniu sejmowem. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy bez zmian, aby wstali. Stoi większość, ustawa bez zmian przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AntoniStychel">Przystępujemy do dalszego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy z 11 grudnia 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojskowych zawodowych oraz w sprawie częściowych zmian ustawy z dn. 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytów państwowych i wojskowych zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Nowodworski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławNowodworski">Wysoki Senacie! Obie nowele są pilne ze względu na to, że ustawy mają wejść w życie z mocą obowiązującą od 1 czerwca 1924 r., a to dlatego, że od tego terminu otrzymała moc obowiązującą i weszła w życie ustawa o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławNowodworski">Obie nowele zasadniczo mają na celu przystosowanie uposażeń zarówno urzędniczych, jak i emerytalnych do zmienionych stawek komornego, które przy poprzedniej ustawie o ochronie lokatorów nie miały wpływu na koszt utrzymania i nie były brane pod uwagę przy uchwalaniu ustawy uposażeniowej. Obie też nowele, ściśle rzecz biorąc, powinny by rzecz sprecyzować i wskazać, jaka wysokość dodatku mieszkaniowego powinna być przyznana zarówno funkcjonariuszom państwowym, jak i emerytom. W obecnej chwili jednak okazuje się to niemożliwem, ponieważ same stawki komornego, jak nam wiadomo z nowej ustawy o ochronie lokatorów, nie są jeszcze stabilizowane, a mają jeszcze przez dłuższy okres czasu wzrastać procentowo co kwartał. W tych warunkach wypośrodkowanie już teraz stawek dodatku mieszkaniowego, jaki powinien być przyznanym wszystkim kategoriom osób, otrzymującym uposażenie ze Skarbu Państwa byłoby zbyt trudne i dodatek ten musiałby ulegać częstym zmianom. Wydaje się więc rzeczą najpewniejszą narazie potraktować tę kwestię tak, jak widzimy w 2 przedłożonych projektach ustaw, mianowicie w postaci ramowego upoważnienia dla Rady Ministrów do przyznania tego dodatku w rozmiarach, jakich życie będzie tego wymagało.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#StanisławNowodworski">Co do ustawy o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, to niema żadnych wątpliwości. Nadmienić tylko muszę, że ponieważ art. 10 tej ustawy rozciągnięty jest również na uposażenia sędziów i prokuratorów, więc dodanie dodatku do art. 10 spowodowałoby automatyczne rozciągnięcie dodatku mieszkaniowego również na sędziów i prokuratorów.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#StanisławNowodworski">Co się zaś tyczy ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem, to brzmienie projektu rządowego zrodziło wątpliwości i obawy, czy dobrodziejstwa tej ustawy zostaną rozciągnięte na emerytów b. państw zaborczych? Z tego powodu do dwóch ustępów art. 1 proponowanych w projekcie rządowym został dodany w Sejmie ustęp 3 traktujący właśnie o tych emerytach b. państw zaborczych. Niewątpliwie ten ustęp 3 mógłby mieć szczęśliwszą wyraźniejszą redakcję, niż ta, jaką się ma w owym ustępie. Ze względu na to, że jest to dodatek do art. 83 ustawy emerytalnej, który to artykuł, zamieszczony jest w rozdziale traktującym o emerytach b. państw zaborczych, a szczególnie art. 83 mówi o tych przepisach ustaw emerytalnych, które mają być zastosowane do emerytur b. państw zaborczych, wydawało się w Komisji Skarbowo-Budżetowej, że wątpliwości i obaw pod tym względem być nie powinno i ustęp 3 art. 1 rozumieć należy w ten sposób, że podatek mieszkaniowy należy się również emerytom b. państw zaborczych i takie rozumienie, tego ustępu Komisja Skarbowo — Budżetowa daje wyraźnie przez usta moje jako referenta. Nie wioząc zatem potrzeby wprowadzania zmian w samym tekście ustawy Komisja wnosi o przyjęcie obu projektów ustaw bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AntoniStychel">Poprawek nic zgłoszono. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem tych ustaw bez zmian, ażeby wstali. Stoi większość, projekty obu ustaw są przyjęte bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AntoniStychel">Jest jeszcze do załatwienia ustawa w przedmiocie ratyfikacji protokółu, podpisanego w Genewie 14 czerwca 1923 r., dotyczącego poprawki art. 393 traktatu pokoju, podpisanego w Wersalu unia 28 czerwca 1919 r. oraz odpowiednich artykułów innych traktatów pokoju.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AntoniStychel">Głos ma referent s. Posner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławPosner">Wysoki Senacie! Jest to bardzo mała ustawa i bardzo drobna poprawka. Nie przypuszczam, żeby nam bardzo wiele czasu zabrała. Na życzenie Rządu, któremu bardzo na tem zależy, ażeby wiadomość o ratyfikacji tego dodatku do art. 393 Traktatu Wersalskiego przyszła do Genewy przed 16 czerwca, Sejm wczoraj w przyśpieszonym porządku przyjął te ustawę; przyjął najprzód na Komisji, potem po południu przyjął na plenarnem posiedzeniu. Ustawa ta przyjęta przez Sejm została również w przyśpieszonem tempie przekazana Senatowi. Dziś przed południem przyjęła ją Komisja, a teraz bodzie, nie wątpię ani na chwilę, przyjęta przez plenarne posiedzenie Senatu. Jest to rekord pośpiechu, ale sądzę, że ratyfikacja tej ustawy nic na tym pośpiechu nie straci.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StanisławPosner">Art. 393 Traktatu Wersalkiego poświęcony jest międzynarodowemu biuru pracy, a w szczególności organizacji rady administracyjnej. Otóż artykuł ten opiewa, że rada administracyjna, która będzie kierowała biurem pracy, będzie złożona z, 24 osób, wyznaczonych według zasad następujących:</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#StanisławPosner">„Do rady administracyjnej międzynarodowego biura pracy wchodzić będą:</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#StanisławPosner">Dwanaście osób reprezentujących rządy;</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#StanisławPosner">Sześć osób wybranych przez delegatów na konferencję reprezentujących przedsiębiorców:</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#StanisławPosner">Sześć osób wybranych przez delegatów na konferencję reprezentujących pracowników i robotników.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#StanisławPosner">Z pośród dwunastu osób reprezentujących rządy, osiem będzie wyznaczonych przez członków, których znaczenie w przemyśle jest największe, a cztery przez członków specjalnie w tym celu wybranych z pośród delegatów rządowych na konferencję, po wyłączeniu delegatów ośmiu powyżej wzmiankowanych członków.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#StanisławPosner">Ewentualny spór co do tego, którzy z członków mają największe znaczenie w przemyśle rozstrzygnie Rada Związku Narodów.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#StanisławPosner">Mandat członków Rady Administracyjnej trwać będzie trzy lata. Sposób obsadzania stanowisk wakujących i inne sprawy tego rodzaju będą mogły być regulowane przez radę administracyjną, z zastrzeżeniem uzyskania aprobaty przez Konferencję.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#StanisławPosner">Rada Administracyjna wybierze z pośród swych członków prezydenta i ułoży swój regulamin. Rada zbierać się będzie w terminach przez siebie ustalonych. Zebranie specjalne winno się odbyć ilekroć przynajmniej 10 członków rady zażąda tego na piśmie”.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#StanisławPosner">Proszę Panów, artykuł ten uchwalony w Wersalu w czerwcu 1919 r. zaraz na pierwszem posiedzeniu konferencji międzynarodowej wywołał protesty. Mianowicie bardzo wiele państw upomniało się o to, że nie mają reprezentacji w Radzie Międzynarodowej. Otóż spór o to, ażeby powiększyć ilość członków reprezentujących rządy respektive także i pracodawców i pracobiorców, ciągnie się już od trzech lat. Wreszcie w roku 1923 został on załatwiony w ten sposób, że rada, która się składała dotychczas, jak Panom odczytałem, z 24 osób, w tej liczbie 12 przedstawicieli rządów i po 6 przedstawicieli pracodawców i pracobiorców, zostanie powiększona do liczby 32 i w tej liczbie przedstawiciele interesów tych trzech czynników, to znaczy rządów, pracodawców i pracobiorców, będą utrzymani w tym samym stosunku t. j. 2 : 1 : 1. Jest to sprawa względnie drobnej wagi; jeżeli posiada dla nas większą wagę — to ze względu na Polskę, która została wybrana od samego początku do Rady Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#StanisławPosner">Przypomnę Panom — bo to są rzeczy, które warto pamiętać — jakie mianowicie państwa weszły do Rady Administracyjnej. Otóż w roku 1919 przywilej zasiadania w Radzie Administracyjnej z natury rzeczy został przyznany Belgii, Francji, Anglii, Włochom, Japonii, Szwajcarii i Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej, podczas, gdy Miszpania, Argentyna, Kanada i Polska otrzymały prawo wysyłania przedstawicieli rządowych do Rady Gospodarczej. Więc Polska już w 1919 r. została wybrana, jako jedno z tych państw, które nie są najbardziej uprzemysłowione, i jako takie należy z natury rzeczy do tych państw, które są reprezentowane w Radzie Administracyjnej. To było wielkim zwycięstwem dlatego, że te miejsca są nadzwyczaj pożądane i bardzo wiele państw czyni olbrzymie usiłowania, żeby się dostać na jedno z takich miejsc. I kiedy w 3 lata później na następnem posiedzeniu znów była podniesiona sprawa, jakie państwa będą reprezentowane w Radzie Administracyjnej, to udział Polski był bardzo zakwestionowany. Było to wielkie zwycięstwo naszego przedstawiciela w biurze międzynarodowym Pracy, p. inż. Sokala, że to stanowisko dla Polski zostało zachowane. Nie wątpię, że i nadal w 1925 r., gdy odbędą się następne wybory do Rady Administracyjnej, to miejsce będzie w dalszym ciągu zachowane. Powiedziałem, że jakkolwiek ten protokół, uchwalony w roku zeszłym w Genewie, mianowicie ta zmiana, polegająca na tem, że ilość członków Rady zostanie podniesiona do 32, chociaż jest bardzo mała, posiada dla Polski bardzo wielkie znaczenie dlatego, że prawdopodobieństwo zdobycia tego miejsca w Radzie Administracyjnej brzmiało dla Polski jak 1 : 3, a teraz będzie brzmiało jak 1 : 5, wskutek tego szanse zdobycia miejsca są dla nas większe, nie tylko zdobycia miejsca z tytułu reprezentacji Rządu Polskiego, ale również z tytułu reprezentacji pracobiorców i pracodawców. Z tego względu Komisja Spraw Zagranicznych Senatu poszła za przykładem Sejmu i uchwaliła przyjęcie tej ustawy ratyfikacyjnej bez zmian i poleciła mi prosić Senat, ażeby ustawę tę przyjął w brzmieniu, przyjętem przez Sejm bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AntoniStychel">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, aby wstali. Stoi większość — ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AntoniStychel">Tem samem porządek obrad został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#AntoniStychel">Proponuję odbyć następne posiedzenie 25 czerwca we środę o godz. 4 po poł. Nie słyszę sprzeciwu. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6 po poł.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>