text_structure.xml 299 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia godz. 10 m. 30)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości — Stanisław Nowodworski, Minister Kolei Żelaznych — Leon Karliński, Minister Skarbu — Ignacy Linde. Wiceminister Rolnictwa i Dóbr Państw. — Raczyński, Wiceminister Skarbu — Bolesław Markowski, Wiceminister Spraw Wewnętrznych — Olpiński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram 28 posiedzenie Senatu. Protokół 26 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 27 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Glogier i Kopciński, listę mówców prowadzi s. Kopciński.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MaciejGlogier">Interpelacja s. Kaniowskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Skarbu w sprawie sprzedaży znaków wartościowych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MaciejGlogier">Interpelacja s. Kaniowskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pieczątek ruskich notarjuszy na terytorjum sądu apelacyjnego we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MaciejGlogier">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MaciejGlogier">Porządek dzienny Panowie otrzymali na piśmie; obejmuje on 16 punktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefBuzek">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefBuzek">Wysoki Senacie! Pozwalam sobie prosić o przesunięcie punktu 11: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o. tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych, na punkt przedostatni porządku dziennego, ze względu na to, iż jest konieczne porozumienie się stronnictw w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto protestuje przeciw temu? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do p. 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw karnych, oraz przepisów karno-administracyjnych, skarbowych i dyscyplinarnych, obowiązujących w b. dzielnicy austrjackiej (odbitka nr. 69). Głos ma s. Ścibor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#FranciszekŚcibor">Spadek marki polskiej wywołał konieczność zmiany stawek pieniężnych zarówno w ustawach sądowych cywilnych, jak i w ustawie karnej, które stanowią podstawę właściwości sądów w sprawach cywilnych, o ich zakresie działania decydują, a w sprawach karnych nadają kwalifikację czynowi karygodnemu. Otóż te stawki pieniężne podniesiono odpowiednio do stosunków walutowych obecnych. Dalej w postępowaniu cywilnem zmieniono § 502 procedury w tym kierunku, że nie dopuszcza się rewizji wogóle przy pretensjach, wynoszących do 3 miljonów mk., a nie dopuszcza się rewizji przy równobrzmiących wyrokach do wysokości 10 miljonów marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowny pan sprawozdawca mówi o punkcie 2, wobec tego połączymy te dwa punkty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#FranciszekŚcibor">Tak, ja razem omawiam te dwa punkty. Wreszcie znajduje się nowe postanowienie w postępowaniu cywilnem co do rewizji, że w sprawach kontraktów najmu i dzierżawy dopuszczalna jest rewizja z wyłączeniem zapłaty czynszu najmu. Ta rzecz jest wyjątkowa ze względu na obecne stosunki mieszkaniowe, które są dla ludności istotne, więc dlatego rewizja w tych wypadkach jest dopuszczalna bez względu na poprzednie postanowienia o stawkach pieniężnych.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#FranciszekŚcibor">Nakoniec jest upoważnienie Rady Ministrów, że na wniosek Ministra Sprawiedliwości może podnieść stawki pieniężne po upływie 3 miesięcy w miarę zmiany stosunków walutowych, a to w tym celu, aby dała ustawodawcze już temi stosunkowo niewielkiej wagi kwestjami się nie zajmowały.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#FranciszekŚcibor">Ponadto w postępowaniu egzekucyjnem § 10 uzupełniono przepisem, odnoszącym się do ściągania należytości alimentacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#FranciszekŚcibor">Co do spraw karnych, jak powiedziałem poprzednio, podniesiono stawki, odnoszące się do kwalifikacji czynów karygodnych, a wprowadza się również postanowienie to samo co do upoważnienia Rady Ministrów do podnoszenia stawek pieniężnych w miarę zmiany stosunków walutowych po upływie 3 miesięcy; wreszcie dodano klauzulę ogólną, podnoszącą dziesięć tysięcy razy dawne stawki pieniężne, wymienione w koronach, a dwadzieścia tysięcy razy tam, gdzie są wymienione w ustawie karnej jeszcze w dawną walucie austrjackiej, w złotych reńskich.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#FranciszekŚcibor">Proszę w imieniu Komisji o przyjęcie obu tych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Poddaję pod głosowanie wniosek Komisji Prawniczej, ażeby przyjąć punkt 1 bez zmiany. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta. Przystępujemy do głosowania nad punktem 2. Wniosek Komisji Prawniczej brzmi tak samo o przyjęcie ustawy bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktów 3 i 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy karne, obowiązujące w woj. Poznańskiem i pomorskiem, oraz w górnośląskiej części woj. śląskiego (odbitka nr. 71) i sprawozdanie Komisji Prawniczą o projekcie ustawy, zmieniającą niektóre przepisy ustawy o ustroju sądownictwa i ustawy o postępowaniu w cywilnych sprawach spornych w woj. Poznańskiem i pomorskiem, oraz górnośląskiej części woj. śląskiego (odbitka nr. 72).</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Banaszak.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos: Niema go)</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie musimy te punkty odroczyć i prząść do punktów 5 i 6: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy o postępowaniu sądowem w sprawach cywilnych w b. zaborze rosyjskim (odbitka nr. 73) i sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw karnych, oraz przepisów karno administracyjnych, skarbowych i dyscyplinarnych, obowiązujących w b. dzielnicy rosyjskiej (odbitka nr. 74).</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Siennicki.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WojciechTrąmpczyński">S. Siennicki.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt referować ustawy analogiczne do tych, jakie przed chwilę referował s. Ścibor, dotyczących Małopolski; te dotyczą b. zaboru rosyjskiego. Pierwsza ustawa dotyczy podniesienia kompetencji sądów pokoju stosownie do spadku waluty. W tym względzie Rząd stale wnosił ustawy, które podnosiły właściwość sądów pokoju; pierwsza ustawa była w roku 1917, ta określała na 1.000 marek właściwość sądów pokoju, następnie druga ustawa była w roku 1921, na 30.000 mk., trzecia ustawa w r. 1922, na 100.000 mk. Obecna ustawa podnosi właściwość sądów pokoju do 5 miljonów, a jeśli chodzi o inwentarz żywy lub martwy w gospodarstwie rolnem — do 50 miljonów. Następnie żądanie zabezpieczenia dowodów należy do sądów pokoju bez określenia wartości powództwa.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Co się tyczy spraw działowych, to ustawa obecna zaprowadza tę zmianę, że tam, gdzie były w poprzedniej ustawie dziesięciny, zamienia się to na hektary, wartość zaś inwentarza podnosi się do 50 miljonów marek. Następnie ustawa ta także podnosi wartość powództwa, gdy chodzi o upoważnienie kobiet do działania bez zezwolenia męża także do 50 miljonów. Następnie ustawa wprowadza taką zmianę, że na przyszłość Minister nie potrzebuje zwracać się do Sejmu o uchwalenie podobnych ustaw, tylko do Rady Ministrów, jeżeli nastąpi spadek marki polskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Co się tyczy ustaw karnych, to ustawa obecna powiększa odpowiednio kary w stosunku do ostatnich stawek 1922 r. 50-krotnie, a wysokość kaucji kasacyjnych określa się stałą cyfrą 250.000 mk. Co się tyczy spraw, które już były rozpoczęte w sądzie okręgowym, to, o ile obie strony nie zgodzą się na przeniesienie do sądu pokoju, sprawy takie powinny być zakończone w sądzie okręgowym.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja Prawnicza oświadczyła się jednogłośnie za przyjęciem tych dwóch ustaw i dlatego mam zaszczyt w imieniu Komisji Prawniczą wnieść o przyjęcie tych ustaw bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Do. głosu nikt się nie zgłosił. Poddaję pod głosowanie wniosek Komisji Prawniczej do punktów 5 i 6 porządku dziennego o przyjęcie tych ustaw bez zmian. Najpierw głosujemy nad wnioskiem komisji do punktu 5. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Prawniczej co do punktu 5, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Proszę tych Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Prawniczej co do punktu 6, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, aby ze względu na słaby komplet, odroczyć na razie punkt 7 porządku dziennego: Głosowanie nad projektem ustawy w sprawie państwowych stypendji, oraz innych form pomocy dla młodzieży akademickiej. Przystępujemy do punktu 9: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych i wojska. Głos ma s. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefBuzek">Wysoki Senacie! Ustawa o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych stanowi jedną z bardzo ważnych ustaw, zmierzających do ostatecznego skonsolidowania naszego Państwa, zwłaszcza w dziedzinie administracji. Cechą najwięcej wyróżniającą tej ustawy jest to, że suponuje ona już stosunki bardziej utrwalone, że przedstawia się jako ustawa, która ma obowiązywać na dłuższy przeciąg czasu, przystosowana jest do stosunków już więcej normalnych. Drugą jej cechą jest to, że naogół znacznie poprawia położenie urzędników państwowych. Mnożna, przewidziana na dzień 15 Iipca 1923 r. w wysokości 4.150, została obliczona w ten sposób, iż naogół nastąpi dość znaczne poprawienie płac urzędniczych.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefBuzek">Cechą ujemną tej ustawy jest to właśnie, że suponuje ona już stosunki stałe, a tymczasem widzimy, że niestety nasze stosunki ekonomiczne jeszcze się nie ustaliły i mamy wciąż szalony wzrost drożyzny, a w ustawie brak zupełnie przepisów, któreby były obmyślane na taką ewentualność. Skutki tego dla urzędników państwowych mogę być fatalne w miesiącach o bardzo silnym wzroście kosztów utrzymania, mogą być takie, że nowa ustawa, aczkolwiek naogół dla urzędników korzystna, może się w tych miesiącach okazać dla nich gorszą od ustawy, obecnie obowiązującej.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JózefBuzek">Przykładem tego może być sam miesiąc sierpień. Jeżeli porównamy pobory, któreby należały się urzędnikom na mocy tej ustawy, z poborami, które zostały wypłacone na podstawie starej ustawy, dotychczas obowiązującej, to okaże się, że pobory wypłacone faktycznie są wyższe, niż pobory, któreby się należały na mocy nowej ustawy. W wielu kategorjach różnice są nawet bardzo duże.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JózefBuzek">Zrobiłem sobie szereg obliczeń. Woźny XV grupy służbowej, który ma małą rodzinę, na prowincji otrzymał obecnie 1.515.000 mk., na podstawie nowej ustawy należałoby mu się w sierpniu 986.000 mk., t. zn. 65%. Tutaj jest różnica szczególnie duża, największa. Weźmy kategorję XI, urzędnika, mającego małą rodzinę, składającą się z 2-ch osób. Ten urzędnik otrzymał w Warszawie według dotychczasowych zasad w dniu 1 sierpnia i po wypłaceniu dodatku kwotę 2.235.000 mk.; na podstawie nowej ustawy otrzymałby 1.730.000 mk., a więc 77%. A zatem, gdyby ta ustawa była wprowadzana w życie w sierpniu, urzędnik ten straciłby jakieś 23%.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JózefBuzek">Weźmy następną kategorję X, biorę urzędnika, który ma małą rodzinę, składającą się także z dwóch osób. Ten otrzymał według dotychczasowej ustawy 2.651.000; według nowej ustawy otrzymałby 2.340.000, t. zn. 88%. Zupełnie taki sam procent byłby otrzymał, gdyby ustawa już weszła w życie, urzędnik samotny IX kategorji z odpowiednią wysługą lat.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JózefBuzek">Jeszcze gorzej przedstawia się sprawa dla urzędnika VIII kategorji, także z małą rodziną. Otóż ten, według dotychczasowej, ustawy, otrzymał faktycznie w sierpniu 3.597.000, a według nowej ustawy otrzymałby w sierpniu 3.002.000, a więc blisko 17% mniej.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JózefBuzek">Dalej pozwolę sobie przytoczyć przykład urzędnika VII kategorji z małą rodziną, z wyższem wykształceniem, który wysłużył 5 lat. Otóż ten otrzymał na podstawie dotychczas obowiązujących przepisów w sierpniu r. b. 4,924.000, a według nowej ustawy otrzymałby 3.414.000, a więc tylko 75% tego, co według dotychczasowej ustawy mu się należy, czyli byłby stratny na 25%.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JózefBuzek">W kategorjach VI i V różnice są trochę mniejsze, ale i ci urzędnicy otrzymali na podstawie obecnie obowiązującej praktyki więcej, niżby otrzymali, gdyby ustawa weszła w życie z dniem 1 sierpnia.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#JózefBuzek">Otóż to wszystko jest wynikiem nie samych przepisów ustawy, lecz tego, ze nie przystosowano tych przepisów do takiego wypadku nadzwyczajnego, że wzrost drożyzny między 15 danego miesiąca a 1 przyszłego, t. j. w ostatnich dwóch tygodniach miesiąca jest taki duży, jak to obecnie miało miejsce. Obecnie wzrost ten wynosi przeszło 30%, więc oczywiście musiała praktyka dotychczasowa wskutek tego być korzystniejsza, niż przepisy nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#JózefBuzek">Otóż chodziłoby o to, aby w ustawie umieścić przepis, któryby przewidywał także taki nadzwyczajny wypadek, któryby spowodował, iżby także i w czasach nadzwyczajnych urzędnicy wskutek nowej ustawy nie tracili w porównaniu ze stanem dotychczasowym. Obmyślenie tej rzeczy jest dość trudne i skomplikowane, tem więcej, że trzebaby równocześnie także pomyśleć o tem, aby dodatnie skutki nowej ustawy były dla wszystkich kategorji urzędniczych mniej więcej jednakowo dodatnie, bo pod tym względem są obecnie dość znaczne różnice; jedne kategorje bardzo dobrze wychodzę, a drugie mniej. Więc chodziłoby także o pewne ujednostajnienie tych korzyści dla różnych kategorji urzędniczych.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#JózefBuzek">Z tego powodu Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła prosić Wysoki Senat o uchwalenie zapowiedzi zmian Sejmowi. Uchwała ta pociągnie za sobą oczywiście także zapowiedź zmian ustawy, która jest na porządku dziennym, jako punkt następny, mianowicie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonarjuszy państwowych i zawodowych wojskowych. Jeżeli Panowie przejrzę choćby pobieżnie projekt ustawy o uposażeniu emerytalnem, to Panowie zobaczę, że opiera się ona na dwóch ustawach, które suponuje, jako już uchwalone, mianowicie na ustawie, którą właśnie referowałem, o uposażeniu urzędników, następnie na drugiej ustawie o uposażeniu sędziów i prokuratorów. Ustawy o uposażeniu sędziów i prokuratorów Sejm nie uchwalił w trzeciem czytaniu, uchwalił ją w dwóch czytaniach, a przed trzeciem czytaniem odesłał ją do Komisji, z której ustawa dotychczas nie wyszła. Skutek tego jest ten, że mamy przed sobą projekt ustawy emerytalnej, a me mamy przekazanej Senatowi przez Sejm ustawy o uposażeniu sędziów i prokuratorów, a przecież moglibyśmy uchwalić bez zmian tę ustawę emerytalną tylko wtenczas, gdybyśmy przed sobą mieli już także projekt ustawy o uposażeniu sędziów i prokuratorów. Dlatego komisja była zdania, iż p. Marszałek Senatu powinien się zwrócić do p. Marszałka Sejmu z przedstawieniem anormalności takiego stanu rzeczy, który zmusza nas poprostu, jeśli chcemy korzystać z tego terminu 2-tygodniowego, do zapowiedzenia zmian, choćbyśmy pod względem merytorycznym przeciw ustawie nic nie mieli.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Skraca nasz termin)</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#JózefBuzek">Skraca, oczywiście, nasz termin, uszczupla prawa Senatu.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#JózefBuzek">Z tego powodu jesteśmy zmuszeni zapowiedzieć także zmiany drugiej ustawy, mianowicie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonarjuszy państwowych i zawodowych wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#JózefBuzek">Na tej podstawie proszę Wysoki Senat w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej o zapowiedzenie Sejmowi zmian zarówno ustawy o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych i wojska, jak i ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonarjuszów państwowych i zawodowych wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Poddaję pod głosowanie wniosek komisji, iż Senat zapowiada Sejmowi zmiany,</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(S. Buzek: Co do p. 9 i 10)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WojciechTrąmpczyński">... co do p. 9 i 10. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem co do p. 9, żeby wstali. Większość, wniosek przyjęty. Przystępujemy do głosowania nad p. 10. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem co do p. 10, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Te dwa punkty załatwione.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o podatku majątkowym (druk nr. 726).</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Stanisław Karpiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKarpiński">Wysoki Senacie! Już sama nazwa ustawy „ustawa o podatku majątkowym” wskazuje na to, że mamy do czynienia nie ze zwykłym podatkiem, lecz z podatkiem, mającym charakter nadzwyczajny. Wiadoma rzecz, że normalnie podatki ściąga się nie od majątku, tylko od dochodu, a to w tym celu, aby Państwu zapewnić jaknajwiększą trwałość i z dochodów obywateli mieć stałe źródło pokrywania wydatków państwowych. Jednakże już przed wojnę od czasu do czasu zdarzało się, że państwa ściągały pewnego rodzaju podatki majątkowe. Przypominam, że już przed wojną w Niemczech uchwalono podatek majątkowy na specjalny cel, na cele uzbrojenia; po wojnie oczywiście wypadki podobne są częstsze, my zaś przystąpiliśmy do tego podatku już w parę miesięcy po powstaniu Państwa. Na zasadzie dekretu z dnia 5 lutego 1919 roku była wydana ustawa o podatku majątkowym przez Ministra Englicha, ale ponieważ nie liczono się wówczas z nikłą sprawnością urzędów skarbowych, z tem, że w całych dzielnicach nie było śladu czegoś podobnego do katastru majątkowego, więc ten podatek wówczas nie mógł odegrać żadnej roli i oczywiście absolutnie żadnych rezultatów nie wydał.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławKarpiński">Następnie w 1920 roku wydana została ustawa o podatku majątkowym, projektowana przez ówczesnego ministra Grabskiego, lecz z wyraźnym charakterem podatku, uzupełniającego podatek dochodowy. Ten podatek również nie dał żadnego rezultatu i był nawet cofnięty.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#StanisławKarpiński">Charakter podatku majątkowego miała również danina 1921 roku ministra Michalskiego, która zamierzonego celu w pełni nie osiągnęła, ale w każdym razie, dzięki niej, mieliśmy kilka miesięcy stabilizacji marki polskiej i zmniejszonego drukowania marki, a był nawet taki moment, kiedy dług Skarbu Państwa w P. K. K. P. się zmniejszył.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#StanisławKarpiński">Obecny projekt, który mamy przed sobą, był złożony najpierw w czerwcu przez p. ministra Grabskiego, jako wykonanie jego planu o sanacji Skarbu, złożonego w swoim czasie Sejmowi, lecz do dzisiejszego dnia jeszcze przez Sejm nie rozpatrzonego. Następnie ten projekt został przez p. ministra Lindego wycofany i wkrótce złożony z powrotem Sejmowi z pewnemi! zmianami. Wreszcie Komisja Skarbowa Sejmu zmieniła projekt gruntownie i w tej redakcji, jaką Panom przedstawiam dziś, został przez Sejm uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#StanisławKarpiński">Zaznaczam przedewszystkiem, że art. 1, który mówi, że podatek ten ma na względzie cele, związane z naprawą Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej, wywołał dużo sprzeciwów zarówno w Sejmie, jak i w Komisji Skarbowej Senatu, gdyż podatek majątkowy powinien mieć wyraźnie wskazany cel, wyrażenie zaś „na naprawę Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej” jest nazbyt ogólnikowe. Zachodzi więc obawa, aby podatek majątkowy nie podzielił losu daniny majątkowej, która obiecywała zgromadzić fundusz na założenie banku emisyjnego, a tymczasem nic podobnego nie było, gdyż wszystko poszło na wydatki normalne, na pokrycie deficytu budżetowego. Utrzymuję jednakże, że w ten sposób komentować tego nie należy, bo jeżeli powiedziano „na cele, związane z naprawą Skarbu Rzeczypospolitej”, to jeżeli wpływ pójdzie na pokrycie deficytu budżetowego, to przyczyni się do naprawy Skarbu, a zatem nie będzie żadnej sprzeczności z treścią art 1.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#StanisławKarpiński">Jeżeli tylko deficyt naszego Skarbu w najbliższym czasie będzie choć częściowo pokrywany nie drukiem banknotów, ale wpływami z nadzwyczajnego podatku, to już przez to samo będzie zrobiony pewien krok do naprawy Skarbu. Oczywiście, nie może być tu mowy o tem, ażeby podatek ten uznać za jakiś środek radykalny, za środek który nasze finanse rzeczywiście doprowadzi do zdrowia. Ktokolwiek chciałby w tym kierunku komentować ten podatek, to dozna zawodu. Mowy żadnej być nie może — z całą odpowiedzialnością za te słowa to oświadczam, — ażeby podatek majątkowy mógł już doprowadzić rzeczywiście do zdrowia nasze finanse, boć przecież mamy olbrzymi deficyt, który za pierwsze półrocze wyniósł 255 miljonów złotych, to według dzisiejszego kursu stanowi 10 biljonów czyli 10.000 miljardów marek. Za drugie półrocze ta suma niewątpliwie mniejszą nie będzie. A zatem mowy być nie może, abyśmy tym podatkiem majątkowym, rozłożonym nie na rok, lecz na 3 lata, deficyt budżetowy wyrównali. Jednak akcentuję, jeżeli pozwoli nam ten podatek, choćby w pewnym tylko stopniu, zmniejszyć emisję banknotów, to przyczyni się niewątpliwie do naprawy Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#StanisławKarpiński">Jakżeż się budowa tego podatku przedstawiał Przedewszystkiem ile ma być ściągnięte? Otóż ma być ściągnięta suma niezwykle duża. Takiej sumy w naszej skarbowości dotychczas jeszcze nie mieliśmy. Ma być ściągnięty miljard franków złotych, co podług kursu dzisiejszego mniej więcej odpowiada sumie 40 biljonów czyli 40.000 miljardów marek polskich. Oczywiście, jasną jest rzeczą, że tak olbrzymia suma podatku nie mogłaby być ściągnięta w krótkim czasie, bo przecież obieg nasz pieniężny chociaż tak przeraźliwie duży, jednakże wynosi dzisiaj zaledwie 4 1/2 biljona marek. Więc mowy być nie może, ażeby dało się w krótkim czasie ściągnąć sumę odpowiadającą wartości 40 biljonów mk. I dlatego nic tu niema w tem dziwnego, nie jest to tylko przystosowane do ułatwienia ludności zapłacenia podatku, ale jest to również liczenie się z technicznemi względami, że podatek rozłożony jest na przeciąg 3 lat, mianowicie od r. 1924 do końca 1920 w 6 ratach półrocznych. Gdyby wpływ tego podatku rozpoczął się dopiero od początku 1924 r. tak, jak w projekcie przedstawionym Sejmowi było zaznaczone, to uważałbym, że dla sanacji Skarbu byłoby niezmiernie mało zrobione, gdyż Skarb nasz wymaga przedewszystkiem wpływów szybkich, wymaga wpływów koniecznie już w tym roku i dlatego należy uznać za wielkie polepszenie poprawkę przez Sejm wniesioną do art. 32 niniejszej ustawy, że już w roku bieżącym mają być pewne sumy wpłacane w charakterze zaliczki na ten podatek. Zaliczka ta obliczona nie według zasad ustawy o podatku majątkowym, lecz podług zasad dawnej daniny majątkowej, podług wielokrotności podatków gruntowych i przemysłowych. A więc, kto płaci podatku gruntowego od 150.000 do 600.000 marek rocznie, to jednokrotną pełną kwotę tego podatku, przypadającą za I półrocze roku bieżącego, będzie musiał wnieść jako zaliczkę na podatek majątkowy jeszcze w roku bieżącym pomiędzy 10 listopada a 10 grudnia, płacący zaś podatku gruntowego od 600,000 do miljona marek — dwukrotną tego podatku, zaś ponad miljon marek — trzykrotną kwotę w ten sam sposób obliczoną. Wielokrotność odpowiednia jest również przewidzianą dla płatników podatku przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#StanisławKarpiński">Suma, jaka wpłynie z zaliczki, niewątpliwie Skarbowi zrobi dobrze, lecz nie należy przeceniać jej wielkości. Oświadczono nam w Komisji Skarbowo-Budżetowej, że ścisłych danych nie posiadamy, ale w każdym razie nie wpłynie więcej, niż 2000 miljardów marek. Dobrze, że choć o tę sumę będziemy mogli mniej drukować marek przy końcu roku bieżącego, kiedy to pensje urzędnicze tak szalenie wzrastają, tak, że w bieżącym miesiącu na zapłacenie pensji funkcjonarjuszom państwowym łącznie z wojskiem trzeba dać 1080 miljardów marek. Jeżeli więc wpłynie w grudniu około 2 tysięcy miljardów, to należy przypuszczać, że z dodatkami drożyźnianemi, suma ta wystarczy na zapłacenie jednomiesięcznych pensji urzędniczych i wojska.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#StanisławKarpiński">A teraz któż ten podatek majątkowy ma opłacać? Otóż opłacają go zasadniczo wszyscy posiadacze majątku, lecz są bardzo liczne zwolnienia, tak że bardzo wielka liczba obywateli nie zostanie podatkiem wcale obciążona, bo przedewszystkiem nie wchodzi do obliczeń majątek oszacowany poniżej 3000 franków złotych, co odpowiada według dzisiejszego kursu 120 miljonów marek.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#StanisławKarpiński">Jeśli przyjmiemy wartość przeciętną szacunkową jednej morgi gruntu w Kongresówce jakieś 150 złotych, to okaże się, że trzeba będzie mieć przeciętnie dopiero powyżej 20 morgów, ażeby być pociągniętym do płacenia podatku majątkowego. Olbrzymia liczba obywateli małorolnych dzięki temu będzie zwolniona od podatku majątkowego. Następnie przy szacowaniu majątku, majątek reprezentowany w sprzętach, w odzieży, w meblach i w urządzeniu domowem, do 5.000 fr. będzie również wolny zupełnie od opłaty podatku majątkowego. Reprezentuje to sumę, podług dzisiejszej wartości złotego franka — 200.000.000 mk.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#StanisławKarpiński">Następnie zwolnione będą wszelkie majątki państwowe, samorządowe i komunalne, spółdzielnio mieszkaniowe dla budowy nowych mieszkań, oraz spółdzielnie spożywcze, zasilane przez Skarb Państwa. Będą również zwolnione ziemie nadane żołnierzom oraz gospodarstwa osadników na kresach wschodnich, wszelkie majątki, z których dochody obracane są na cele kultu religijnego, na cele naukowe, oświatowe, kulturalne lub dobroczynno.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#StanisławKarpiński">Oczywiście, że i nowo wznoszone budowle w miastach są wolne od podatku majątkowego. Wreszcie gospodarstwa rolne na terenie ziem wschodnich, które nie przekraczają obszaru 15 ha., a których zabudowania zostały zniszczone przez wojnę, również są wolne od płacenia podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#StanisławKarpiński">Z tego przeliczenia Panowie widzą, że istotnie znaczna liczba ludności będzie zupełnie wolna od podatku majątkowego. Twierdzenie więc, że podatek majątkowy brzmieniem swem legnie przedewszystkiem na biednych ludzi, jest twierdzeniem niezgodnem z rzeczywistością. Podatek ten biednych i mało zamożnych ludzi nie będzie dotykać, lecz przedewszystkiem dotknie te warsztaty, które mogą być zaliczone do zamożniejszych, dla których zapłacenie podatku majątkowego nie będzie przedstawiało wielkiej trudności, zwłaszcza, że skala opłat podatku rozpościera się na 33 stopnie. Od jednego stopnia począwszy, powyżej 3000 franków majątku płaci się 1,2% aż do 13%, ta skala podzielona jest na 33 stopnie. Z tego Panowie wnosić mogą, że niewątpliwie tylko te majątki wchodzą w grę, dla których zapłacenie będzie łatwe.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#StanisławKarpiński">Niezmiernie ciekawą jest nowość wprowadzona do tej ustawy przez Komisję w Sejmie, nie zaś przez Rząd, mianowicie ustalenie pewnego kontyngentu koniecznych wpływów. Z góry określa ustawa, ile pieniędzy ma wpłynąć z tego podatku, a mianowicie miljard fr. zł., przyczem połowę tej sumy czyli 500 miljonów fr. zł. ma zapłacić rolnictwo, zarówno większe jak mniejsze, 375 miljonów ma zapłacić wielki handel i wielki przemysł, mianowicie 5 pierwszych kategorji przemysłu i 2 pierwsze kategorje handlu, zaś pozostałe 125 milj. fr. zł. przypada na wszelkich pozostałych obywateli, w liczbie tej i na nieruchomości miejskie. Oczywiście podział ten nie jest oparty na żadnych stałych fundamentach, natomiast opiera się na wpływach podatku daniny w roku 1922.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#StanisławKarpiński">Ponieważ jednak może się zdarzyć, że po wymierzeniu podatku suma, oznaczona dla każdego działu nie będzie osiągnięta, w takim razie ustawa przewiduje, że nastąpi repartycja brakujących części w tej samej dziedzinie gospodarstwa. Jeżeli okaże się, że z wymierzonego kontyngentu wpłynie od rolnictwa tylko 425 miljonów, to brakujące 75 miljonów będzie pobrane drogą repartycji, lecz według tej repartycji do ponownego obłożenia będą pociągnięte wszystkie skale z wyjątkiem 5 najniższych, więc i pod tym względem te najdrobniejsze gospodarstwa będą uprzywilejowane w porównaniu z innemi, bardziej zamożnemi.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#StanisławKarpiński">Za datę oceny majątku ma być przyjęty dzień 1 Iipca 1923 roku. Będzie tu pewnego rodzaju trudność skonstatowania wartości tego majątku w lipcu r. b., jeżeli ocena nastąpi dopiero w kwietniu przyszłego roku, lecz inaczej nie można sobie poradzić, gdyż jest to wynikiem naszych nieszczęsnych stosunków walutowych; z tem złem należy się liczyć i to zło trzeba pokonać.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#StanisławKarpiński">Wymierza się ten podatek we frankach złotych, lecz wyraża się wartość majątku w markach polskich i przelicza się na franki po kursie stałym, jaki był oznaczony na 1 Iipca: 20.000 marek za jednego franka. Oblicza się wartość w markach, przelicza się na franki złote po 20.000 marek za jednego franka i dopiero według skali wskazanej w art. 9 ustala się stopę procentową, w jakiej będzie wymierzony podatek majątkowy.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#StanisławKarpiński">Cały nadzór nad wymiarem i pobraniem tego podatku, oczywiście spada na Ministerstwo Skarbu. Jednakże znaczna część roboty, b. wielka część roboty, t. zw. robota przygotowawcza przypada na zarządy komunalne. Bo czynności przygotowawcze, o których mówi część trzecia, począwszy od art. 24 niniejszej ustawy, wskazują najwyraźniej, że cała ta czynność spada na gminy. Do dnia 31 grudnia r. b. zarządy gminne wiejskie i miejskie obowiązane są sporządzić spisy osób, zamieszkałych w obrębie gminy i posiadających majątek, podlegający opłacie podatku majątkowego. Gminy obowiązane są spisać wszystkie nieruchomości i zakłady, należące do osób, nie mieszkających w tej gminie. Gminy mają doręczyć do 31 grudnia każdej osobie, wciągniętej do spisu, formularz zeznania o majątku. Byłoby wielce pożądanem, żeby ten formularz zeznania był możliwie prosty, żeby nie przypominał w niczem tego bardzo zawiłego formularza, jaki Ministerstwo Skarbu wydało dla podatku dochodowego. Następnie wszystkie osoby winny najpóźniej do 31 stycznia, czyli w ciągu jednego miesiąca, wypełnić ten formularz i dożyć w zarządzie gminnym, lub też dożyć zeznanie ustne. Ponieważ kraj nasz jest krajem jeszcze przeważnie ludzi niepiśmiennych, więc oczywiście trzeba się z tem liczyć, jako z faktem, że znaczna liczba obywateli będzie zamiast zeznań piśmiennych składała zeznania ustne. Można wywnioskować z tego, jaka to olbrzymia robota spada na zarządy gmin naszych. Z tem niech się liczą zawczasu ci, którzy mają tam coś do czynienia. Potem dopiero spisy wszystkich płatników mają być złożone władzy podatkowej I instancji najpóźniej do 5 lutego 1924 r. Co z temi spisami robią te władze? Władze I instancji te wszystkie spisy oraz zeznania ustne sprawdzają, ponaglają do złożenia zeznań osoby, które ich nie złożyły i dopiero na podstawie tych zeznań sprawdzonych władza podatkowa właściwa, a więc bądź urząd skarbowy, bądź izba skarbowa wymierza zaliczkę w wysokości półrocznej raty, przypadającej według skali, wskazanej w art. 9 i o wysokości zaliczki zawiadamia płatnika. Dopiero po sprawdzeniu zeznań cały materjał władze podatkowe ustępują komisjom szacunkowym, które w myśl tej ustawy mają być powoływane, czyli że komisje szacunkowe otrzymają materjał do roboty dopiero około kwietnia 1924 r. Dopiero wtenczas komisje szacunkowe ocenią cały majątek i wymierzą podatek stosownie do 9 artykułu. Przez cały ten czas, póki komisje szacunkowe nie wymierzą każdemu całkowitej sumy podatku, to każdy płatnik obowiązany jest co pół roku wnosić tę kwotę, jaka została mu wymierzona przy obliczeniu pierwszej zaliczki, z wyjątkiem oczywiście nadzwyczajnej zaliczki, która ma być zapłacona w roku bieżącym na podstawie art. 32.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#StanisławKarpiński">Bardzo wielkie sprzeciwy wywołał zarówno w Sejmie jak i w Komisji Skarbowej Senatu dział projektu, który traktuje o formach uiszczania podatku, gdyż w art. 58 powiedziane jest, że kto udowodni, że nie ma dostatecznej gotowizny, ażeby podatek majątkowy zapłacić, to przysługuje mu prawo zapłacenia tego podatku listami zastawnemi, w złotej walucie, wydawanemi przez instytucje długoterminowego kredytu, bądź przez te, które dzisiaj istnieją, bądź przez te, które do życia powołane dopiero będą, zaś spółki akcyjne, które udowodnią, że zapłacić nie mogą, będą mogły za zgodą Ministra Skarbu wydawać pewnego rodzaju obligi, które są nazwane obligacjami pierwszeństwa. Na podstawie tego twierdzono, że dzięki temu wszystkie większe gospodarstwa będą płaciły tylko bądź obligacjami, bądź listami zastawnemi, podczas kiedy gotowizna wpłynie tylko od najmniej zamożnych ludzi. Utrzymuję, że błędem jest przypuszczenie, aby każdy obywatel, mający do wyboru zapłacenie w gotowiźnie, bądź w listach zastawnych, bądź w jakichś obligacjach, wybrał koniecznie listy lub obligacje. Przypuszczenie tego rodzaju jest wielkim błędem. Przecież te obligacje mają być wystawione w złotej walucie, a zaciąganie dziś zobowiązań w złotej walucie nie może być uważane za operację bezpieczną. Pomyślmy tylko, jeśli przed paru miesiącami ktoś zaciągnął zobowiązanie w złotej walucie i 7 tysięcy marek przyjął za jednego złotego polskiego, t. j. po cenie emisyjnej złotych bonów, a dzisiaj po paru zaledwie miesiącach, gdyby musiał zwrócić 35,000 marek za jednego złotego polskiego czyli pięciokrotną sumę, to zapytuję się Panów, który warsztat normalnie pracujący byłby w stanie znieść tego rodzaju niespodziankę.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#StanisławKarpiński">Literalnie tego samego rodzaju będzie rozumowanie przy płaceniu tego podatku. Każdy się zastanowi czy jest wogóle możliwą rzeczą zaciąganie zobowiązań na przyszłość w nieokreślonej walucie, a zatem zobowiązań, których wielkości absolutnie nie można przewidzieć. Może to zrobić albo jakiś kandydat na bankruta, dla którego wszystko jedno, jakiego rodzaju oblig podpisuje, albo też właściciel przedsiębiorstwa, wydzielającego olbrzymie zyski.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#StanisławKarpiński">Przypominam Panom, że przy daninie majątkowej również takie same obawy istniały, że większość płatników będzie korzystała z odroczeń. Nic podobnego nie było, a więc i teraz jestem przekonany, że większa suma podatku tego wpłynie również w gotówce. Że zaś w ustawie jest przewidziana możność otrzymania wzamian gotówki, również listów zastawnych, lub obligów pierwszeństwa dla spółek, to jest rzeczą konieczną, gdyż może być przecież taki warsztat gospodarczy, który absolutnie gotówki wydobyć nie może, zaś skazywać go na zanik nie jest zadaniem ani Państwa, ani tembardziej Skarbu Państwa. Więc, oczywiście, w pewnych wypadkach, za zgodą Ministra Skarbu, mogą być przyjęte pewnego rodzaju obligi, ale nie można przypuszczać, ażeby te obligi były w każdym wypadku tak długoterminowe, jak to jest wskazane w 60-ym artykule, t. j. 10-letnie. Przeważnie będą to obligi paromiesięczne, lub najwyżej roczne, bo na dłuższe Minister Skarbu może się nie zgodzić. Najwyżej może być mowa o prolongacie, gdy się okaże, że ta prolongata nie narazi na szwank interesów Skarbu. Nie widzimy więc w tym artykule, omawiającym formy uiszczania podatku majątkowego, żadnego niebezpieczeństwa, ani żadnej krzywdy dla Skarbu Państwa, ani też żadnego upośledzenia klas biedniejszych w porównaniu z klasami zamożniejszemi. Ponieważ te formy zapłaty zależą od Ministra Skarbu, przeto nie znaczy, że każdy podatnik może zamienić swoją część przypadającą na niego w gotówce na obligi, lecz musi najpierw udowodnić niemożność zapłacenia inaczej i musi otrzymać zgodę na to Ministra Skarbu. Co się tyczy listów zastawnych, z których będą przedewszystkiem mogli korzystać więksi obywatele ziemscy, to jest to narazie czysta teorja: żadnej instytucji długoterminowego kredytu, udzielającej pożyczek w złotej walucie niema i nie wiemy kiedy powstanie.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#StanisławKarpiński">Zarówno listy zastawne jak i obligi, a także pożyczki uzyskane przez płatnika w tym celu, aby zapłacić podatek, są obdarzone bardzo znacznemi i daleko idącemi przywilejami. Mają przedewszystkiem przywilej pierwszeństwa hipotecznego, co, jak wskazywałem w Komisji Skarbowej, nie jest zupełnie zgodne z istotą naszych pojęć o zobowiązaniu hipotecznem, bo chociaż każdemu podatkowi słusznie się należy, aby miał prawo pierwszeństwa przy zaspakajaniu długów, to jednakże nie podatkowi majątkowemu, który zabiera przecież nie dochód, lecz część majątku. To jest niezgodne z naszem pojęciem o zobowiązaniach, a zwłaszcza o zobowiązaniach hipotecznych. Lecz skoro uprzywilejowanie to zostało w ustawie przyjęte, to oczywiście nie będziemy tej zasady podważali, bo choć słuszność jest po stronie tych, którzy utrzymują, że tak być nie powinno, to jednak przeprowadzenie zmiany, musiałoby wywołać opóźnienie ustawy na długie miesiące.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#StanisławKarpiński">Zresztą jest w tej ustawie szereg błędów, które już tutaj wytknąłem i które bardzo szeroko były omawiane w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Nieomal w każdym dziale możnaby znaleźć znaczne usterki. Uważam za wielką usterkę np. art. 6, który zwalnia zupełnie przy ocenie majątku tego rodzaju ważny objekt, jak akcje. Akcje są zupełnie wyłączone dla tej jakoby zasady, że pociągane będą do zapłaty podatku spółki akcyjne. Skoro więc spółki akcyjne są pociągane do zapłaty podatku, to właściciele tych spółek czyli posiadacze akcji, nie powinni być po raz drugi pociągani do opłaty.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#StanisławKarpiński">Ta sprawa ma pewne pozory słuszności, lecz tylko w normalnych czasach, kiedy akcje były nabywane dla otrzymywania z nich dochodu, lecz nigdy dzisiaj, gdy z powodów walutowych wszyscy ludzie, mający jakiś majątek, zamieniają go na akcje, kiedy przy poszukiwaniu akcji nikt nie pyta się wiele dochodu dają, absolutnie nikt się tem nie interesuje, a tylko interesuje się wartością przedsiębiorstwa w stosunku do złota. Dzisiejsze poszukiwanie akcji jest wynikiem przedewszystkiem gorącej chęci pozbycia się posiadanych marek. Przy takim stanie rzeczy wyłączenie z podatku wyjątkowego akcji może prowadzić wprost do śmiesznych nieraz wypadków. Proszę sobie przedstawić przedsiębiorstwo handlowe, którego kapitał zakładowy będzie wynosił 100 miljonów marek; przedsiębiorstwo to może mieć w pasywach, dajmy na to, miljard marek długów, a w aktywach gotowizną i w postaci ruchomości 100 miljonów marek, zaś w akcjach różnych cały ten miljard, który pożyczono. Zapytuję, od jakiej sumy zostanie pobrany podatek? Ile w takim wypadku zapłaci posiadacz miljardowego majątku w akcjach? Nic, prawie że nic, bo tylko od 100 miljonów aktywów w postaci gotówki i ruchomości.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#StanisławKarpiński">A tymczasem dzisiaj tego rodzaju spółek znajdą Panowie bardzo wiele, a osób prywatnych mnóstwo. Nieomal wszyscy, którzy cokolwiek mają, posiadają akcje. Szkoda zatem, że tak olbrzymia pozycja majątku zupełnie jest z podatku usunięta. Byłoby do życzenia, zaznaczam tutaj moje osobiste zdanie, żeby na tę sprawę Ministerstwo zechciało zwrócić uwagę i w jaknajkrótszym czasie wprowadziło nowelę do podatku, obejmującą akcje w posiadaniu akcjonarjuszów, gdyż opodatkowanie kapitału spółek żadną miarą dzisiaj nie odpowiada tej pozycji. A sądzę, że tego rodzaju nowela absolutnie nie przeszkodzi wprowadzeniu w życie tej ustawy, i dlatego może się ona doskonale ukazać i po kilku miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#StanisławKarpiński">W Komisji Skarbowo-Budżetowej, jak zaznaczyłem, był przedstawiony cały szereg poprawek, które Panowie tutaj również mają. Niektóre z tych poprawek są zupełnie słuszne, pomimo to jednak Komisja większością głosów wszystkie poprawki odrzuciła i proponuje Senatowi przyjąć całą ustawę w redakcji sejmowej bez żadnych zmian, a to dlatego, że najmniejsza zmiana spowodowałaby odesłanie ustawy do Sejmu, coby pociągnęło najlepszym wypadku 3 miesiące zwłoki, a nie wiadomo jeszcze, jaki los byłby zgotowany wogóle całej tej ustawie przy ponownem rozpatrywaniu jej w Sejmie. Dlatego Komisja, zdając sobie sprawę z bardzo licznych i ważnych wad projektu ustawy, pragnęłaby dla względów wskazanych przekazać ją jaknajprędzej Ministerstwu do wprowadzenia w życie. Bo chociaż nie jest ustawą, która nasze stosunki finansowe uzdrowi, jednakże niewątpliwie będzie podporą Skarbu dość znaczną, bo da w przeciągu 3 lat, wedle dzisiejszej wartości, 40 bilionów mk., a co mnie bardziej interesuje, ma dać minimalnie 1 1/2 biljona mk. jeszcze w tym roku. Chociażby z tego tylko względu należy tę ustawę jaknajprędzej uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#StanisławKarpiński">Oczywiście Senat, zatwierdzając tego rodzaju ustawę, nie może się powodować argumentami, które były często wysuwane, a którym słuszności odmawiam, że uchwalenie ustawy o podatku majątkowym, o podatku miljarda franków złotych, co stanowi 1/5 część tej wielkiej kontrybucji, jaką Francja zapłaciła Prusakom 50 lat temu, że uchwalenie tej ustawy jest jakoby krokiem już ostatecznym do sanacji Skarbu, że jakoby to miał być maksymalny wysiłek, na jaki społeczeństwo ma się zdobyć, że potem spodziewać się należy uzdrowienia stosunków, że się marka stabilizuje, że będziemy wreszcie mieli napełniony skarbiec podatkami, a nie biletami drukowanemi.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#StanisławKarpiński">Uważam, że Senat temi argumentami powodować się zupełnie nie może, gdyż nie odpowiadają rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#StanisławKarpiński">Senat z przyjemnością przyjmuje do wiadomości oświadczenie p. Ministra Skarbu, że kraj posiada w sobie wielkie zasoby, że kraj nasz nie jest już w tem upokarzającem położeniu, kiedy musiał sprowadzać zboże z zagranicy, a obecnie produkcja zboża u nas sięga już produkcji przedwojennej. Istotnie cieszymy się z tego niezmiernie. Cieszymy się również z tego, że produkcja przemysłowa w wielu dziedzinach dosięga produkcji przedwojennej, a w niektórych dziedzinach już ją prześcignęła. Cieszymy się z tego i możemy z tego właśnie nabrać sił do zniesienia prawdy. Chcemy wiedzieć prawdę i prawdę chcemy wszystkim mówić, a przedewszystkiem organom skarbowym.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#StanisławKarpiński">Dlatego musimy powiedzieć p. Ministrowi Skarbu, że zupełnie nie możemy uznać tego podatku majątkowego za jakiś silny środek, któryby nasz Skarb sanował. Nie możemy zamknąć oczu na to, że deficyt olbrzymi w pierwszem półroczu, będzie zapewne jeszcze większy w drugiem półroczu, że drogą nawet powiększenia tego podatku nie moglibyśmy deficytu absolutnie zrównoważyć. Musimy być zupełnie świadomi tego, że tak, jak danina w r. 1922 nie osiągnęła celu, gdyż była środkiem jednostronnym, powiększającym podatki, a nie pociągającym za sobą ustaw, któreby wprowadziły do administracji oszczędności, — tak samo i tutaj: jeśli za tą ustawą majątkową nie nastąpią ustawy inne, które będą głęboko sięgały w dziedzinę oszczędności, które radykalnie zmienią ustrój nasz administracyjny, dopóty nie może być mowy o żadnej gruntownej sanacji.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#StanisławKarpiński">Przecież o oszczędności wciąż mówimy do znudzenia całemu krajowi od szeregu lat; Ministerstwo Skarbu tak samo uznaje konieczność oszczędności, i Rząd to uznaje, jednak żadnych absolutnie czynów w tej dziedzinie niema. My tych czynów, Panie Ministrze Skarbu, żądamy jaknajprędzej.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#komentarz">(Głos: słusznie)</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#StanisławKarpiński">Senat nie może się na to zgodzić, aby mówiąc cały rok o oszczędnościach — czytać w sprawozdaniu kontroli państwowej takie wiadomości, że w przeciągu roku 1922 liczba pracowników państwowych nie zmniejszyła się, lecz zwiększyła się o 38.000. Zdawałoby się, że to spowodowały przedsiębiorstwa państwowe, nic podobnego, o 18.000 pracowników powiększyła się liczba w administracji państwowej, a o 20.000 w przedsiębiorstwach, czyli razem o 38.000 liczba pracowników zwiększyła się w jednym tylko roku 1922, w tym właśnie roku, kiedy hasła oszczędnościowe zostały tutaj w tej sali rzucone, kiedy zapowiedziano całemu krajowi, że rozpocznie się działalność zbawienna: żelazna miotła, żelazna śruba i żelazne nożyce. Gdzież się to wszystko podziało? Senat na to pozwolić nie może, bo dopóki ten stan będzie istniał, dopóty nie może być mowy o tem, aby podnoszeniem podatków dało się osiągnąć jakiś rezultat. Powiadają Panowie z Rządu, że oszczędności też nas nie zbawią. Ależ zacznijcie je Panowie robić nareszcie. Z jednej strony wiemy, że podatkami Samemi nie zbawimy Skarbu, a jednak podatki wciąż uchwalamy; z drugiej strony jesteśmy również świadomi, że samem tylko przeprowadzaniem oszczędności Skarbu nie zbawimy, ale chcemy równolegle z wzrastającemi podatkami widzieć zmniejszające się wydatki.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#StanisławKarpiński">Tego nie widzimy, przeciwnie, widzimy pod tym względem coraz gorszą gospodarkę i na tę stronę zwracam uwagę Rządu. Póki ten stan w administracji Państwa będzie istniał, stan nie liczący się absolutnie z wydawaniem grosza publicznego, póki będziemy mieli przedsiębiorstwa państwowe, które mają olbrzymią wartość, a nie dają dochodu wcale, lub bardzo mało, póty rezultatów tych wysiłków dla ratowania Skarbu Państwa nie może być. Przecież lasów państwowych, administrowanych przez Rząd, mamy 2,8 miljonów ha., a więc prawie 3 miljony ha. Przed paru dniami Ministerstwo opublikowało w „Monitorze Polskim”, że wartość tych lasów reprezentuje 4 miljardy fr. Zdawałoby się, że tego rodzaju wartość powinna wydatnie zaważyć w budżecie naszych przychodów. Tymczasem w wykazie kontroli Państwa widzimy, że z Ministerstwa Rolnictwa wpłynęło z dóbr leśnych, ziemskich, z zarządu stadnin i rozmaitych innych źródeł gospodarki tego Ministerstwa zaledwie 36 miljardów, wydano zaś 19 miljardów, przeto cały dochód za rok 1922 wynosi 17 miljardów, co na dzisiejszą wartość przedstawia sumę, potrzebną na opłacenie zaledwie przez pół dnia urzędników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#StanisławKarpiński">Przy takim stanie rzeczywiście trudno się spodziewać, abyśmy mogli budżet nasz uregulować. Niepodobieństwem jest spodziewać się uzdrowienia naszego budżetu i Skarbu, jeżeli wreszcie nie zniknie ten straszny stosunek pozycji na utrzymanie wojska i kolei. Jeżeli te dwie pozycje tylko wynoszą 60% wszystkich wydatków państwowych, to trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że dopóki ten stan przedstawiony Panom będzie istniał, to nie może być mowy o żadnem uzdrowieniu Skarbu. Ale zacznijcie Panowie tylko od jakiejkolwiek poprawy, bo jej dotychczas absolutnie nie widzimy.</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#StanisławKarpiński">Pragnąłbym, aby Senat wniosek Komisji Skarbowej przyjął w tem przeświadczeniu, że jest to podatek ważny niewątpliwie, ale, broń Boże, nie taki, którym by można było się zadowolić, któryby mógł sprowadzić uzdrowienie Skarbu i równowagę budżetu. Tymczasem jest to tylko jedna z wielu ustaw, które są niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#StanisławKarpiński">Żądamy więc, aby za tą ustawą przyszedł szereg innych, a przedewszystkiem, dążących do wydzielenia przedsiębiorstw bądź wydzierżawienia, bądź nawet sprzedaży części tych przedsiębiorstw. Dopóki nie odważymy się na to, rezultatu nie osiągniemy.</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#StanisławKarpiński">Dziwi mnie, dlaczego Rząd dotychczas nie zażąda od parlamentu, w którym ma większość, wyłonienia małego ciała, jako radę naprawy Skarbu, z szerokiemi przywilejami ustawodawczemi w dziedzinie skarbowości, choćby na krótki tylko czas. Tę drogę uznały za konieczną inne państwa i uzdrowiły stosunki finansowe. Historja tych kilku ustaw, które rozpatrywaliśmy, wymownie stwierdza niemożliwość postępowania dotychczasową drogą. Wciąż mamy świadomość, że ustawa jest licha, a jednak uchwalamy ją, bo tego wymaga dobro Skarbu. A przecież my. Senatorzy, jesteśmy powołani przedewszystkiem do tego, aby ustawy wychodziły dobre. Jak my spełniać będziemy nasz obowiązek, jeśli dla sanacji Skarbu złożonych będzie jeszcze kilkanaście lub może kilkadziesiąt ustaw? I pomyśleć, że ustawy te będą przechodziły tak, jak podatek gruntowy, który od września roku zeszłego leżał w Sejmie aż do czerwca r. b. i w rezultacie został uchwalony w takiej postaci, która rezultat jego sprowadza niemal do zera. Dzięki błędowi, który zrobił Rząd, Sejm, i Senat, podatek gruntowy, na który tak dużo liczyliśmy, obecnie ma dać zaledwie 400 miljardów mk.! Darujcie, Panowie, to jest śmieszny rezultat, to jest dowód takiego ubóstwa i nieumiejętności ustawodawczej, że z tego należałoby jakikolwiek wniosek wyciągnąć.</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#StanisławKarpiński">Otóż jest rzeczą konieczną, żeby Rząd wyraźnie powiedział, czy chce sanować ten Skarb, czy potrafi go sanować, żeby plan nam przedstawił i śmiało złożył ustawy niezbędne dla jego realizacji. Dalej tą drogą iść nie możemy, gdyż dojdziemy do przepaści. Żądamy przedewszystkiem czynu i jeszcze raz czynu!</u>
          <u xml:id="u-14.41" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. — S. Wojnicki: Brawo!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Wurzel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JuliuszArturWurzel">Wysoki Senacie! Pięknym zwrotem rozpoczyna się ustawa o podatku majątkowym. Na cele związane z sanacją Skarbu Rzeczypospolitej — opiewa art. 1 — ma być nałożony na społeczeństwo ciężar w wysokości 1 miljarda fr. Zwrot ten, proszę Wysokiej Izby, nie wkradł się do tego artykułu tylko wskutek przypadku, albo wskutek jakiegoś kaprysu stylisty, który pierwszy tę ustawę układał, został on umieszczony na czele ustawy świadomie, za wolą Rządu i za wolą pana Ministra Skarbu, który chciał w ten sposób uzasadnić i usprawiedliwić ten podatek, zdając sobie sprawę z tego, że podatek taki nie jest zwyczajnem ciężarem, że jest to danina nadzwyczajna, która służyć może jedynie na niezwykłe, nadzwyczajne cele. Także w komisji sejmowej zdawano sobie sprawę z tego i w sprawozdaniu pisemnem, które zostało przedłożone Sejmowi, wyraźnie powiedziano, że Komisja Skarbowa chciała dać wyraz swemu zapatrywaniu, że tak wielki wysiłek, jakim będzie pobranie podatku majątkowego, nie może być rozproszony nadaremnie. Wszyscy zatem, którzy z tą ustawą mieli do czynienia, zarówno w Sejmie, gdy ją uchwalono, jak i Rząd, kiedy ją układał, zdawali sobie sprawę z tego, że nie jest to podatek zwyczajny, który ma służyć na te same cele, którym służą podatki inne, lecz że jest to danina niezwykła, nienormalna, którą usprawiedliwić zdoła tylko jakiś cel niezwykły. Tym celem ma być naprawa Skarbu. Należałoby się tedy spodziewać, że za tym zwrotem, który mieści się na czele ustawy, tkwi jakaś treść i że Rząd wie, w jaki sposób użyć ma tych środków których mu dostarcza ten podatek; aby naprawić Skarb, lub jeśli niezupełnie naprawić, to przynajmniej tę naprawę przyśpieszyć, przybliżyć. Jeżeli jednak oglądamy się i szukamy, jakie to drogi Rząd uznaje za odpowiednie, aby tę naprawę osiągnąć, nie znajdujemy nic, coby wychodziło poza ramy zwyczajnych ogólników, które może wystarczą w jakiejś nieważnej rozmówce, przy herbatce, ale które absolutnie jeszcze nie mogą być uznane za program rządowy. Nikt nie wymaga od Rządu, ażeby wynalazł jakiś cudowny eliksir, jakiś czarnoksięski środek dla uratowania Skarbu. Wiemy wszyscy, że do uratowania Skarbu prowadzą środki proste, ale trzeba sobie zdać z nich sprawę i trzeba wiedzieć, kiedy ich użyć, jak ich użyć i jak mają wyglądać.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JuliuszArturWurzel">Przed kilku dniami wygłosił tu z tego miejsca, p. Minister Skarbu swoje exposé i znów nie usłyszeliśmy nic innego, jak tylko ogólniki. Słyszeliśmy zwroty o oszczędności, zwroty o pożyczce, a jednak nic więcej nie wiemy ponadto cośmy wiedzieli przedtem. Nie wiemy nic więcej, jak to, co każdy z nas oddawna umie na pamięć. Jakich środków chce użyć Minister Skarbu i Rząd obecny, ażeby Skarb naprawić, tegośmy dotychczas nie słyszeli i jeżeliby kto miał jeszcze jaką wątpliwość co do tego i sądził, że może przynajmniej Rząd zdaje sobie sprawę, na jakie cele ma być użyty obecny podatek, to ta wątpliwość została zupełnie rozprószona przez przedstawiciela Rządu na Komisji Skarbowo-Budżetowej Senatu. Przedstawiciel Rządu na Komisji Skarbowo-Budżetowej wyraźnie oświadczył, że ten podatek majątkowy nie będzie miał celu innego, niż wszystkie inne podatki, że będzie się z jego wpływów pokrywało wszystkie zwyczajne, bieżące wydatki, tak samo, jak się je pokrywa z wpływów podatku gruntowego, z podatków pośrednich, czy z ceł. Stawiam zatem pytanie, jaki cel ma właściwie ten zwrot, który został umieszczony na czele tej ustawy? Jeżeli miał usprawiedliwić ten nadzwyczajny ciężar, jaki nakłada się na społeczeństwo, to podatek ten powinien mieć inny cel, aniżeli tamte wszystkie inne podatki, a jeżeli Rząd przyznaje wyraźnie, że ten podatek zostanie użyty tak samo na łatanie dziur bieżących, jak każdy inny podatek, to ten zwrot niczem nie jest usprawiedliwiony.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JuliuszArturWurzel">Uważam, że nie przystoi powadze tej Wysokiej Izby i powadze Sejmu, aby używać na usprawiedliwienie ustawy zwrotów, które nie mają żadnej treści, które nic nie znaczą.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JuliuszArturWurzel">Jeżeli żądamy takiego wysiłku od społeczeństwa, to muszą istnieć pewne gwarancje, że wysiłek ten nie będzie daremny, że istotnie środki, które zostaną uzyskane z tego podatku, będą użyte na naprawę Skarbu. Ponieważ w tej chwili ani Rząd nam nie powiedział w jaki sposób zamierza to osiągnąć, ani z ustawy to nie jest widoczne, przeto musimy sami stworzyć gwarancje, żeby środki te nie zostały rozproszone, żeby nie zostały roztrwonione na cele, które z naprawą Skarbu nie mają nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JuliuszArturWurzel">Jeżeli celem tego podatku będzie pokrywanie bieżących wydatków, łatanie dziur, jak się wyraził pan przedstawiciel Rządu, a równocześnie będzie się dalej drukować marki polskie w progresji geometrycznej, to wkrótce staniemy tam, gdzieśmy stanęli po daninie z czasów ministra Michalskiego, i ten wielki wysiłek społeczeństwa okaże się daremnym. I jeszcze zdać sobie z tego musimy sprawę, że nie tak prędko będzie można poraz drugi wystąpić z ustawą o podatku majątkowym.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JuliuszArturWurzel">Dlatego pozwalam sobie do art. 1 wnieść poprawkę, która ma na celu danie gwarancji, że fundusze, jakie zostaną uzyskane z wpływów tego podatku, nie będą użyte na pokrycie bieżących wydatków, lecz na cele naprawy Skarbu. Ponieważ Rząd do tej chwili nie jest w możności i nie dał nam wyjaśnień, w jaki sposób wyobraża sobie naprawę Skarbu, dlatego wnoszę w mojej poprawce, ażeby zastrzeżone zostało w przyszłej ustawie, wydać się mającej przez Sejm, i tę wysoką Izbę, w jakim czasie i w jaki sposób użyty ma być ten podatek. Podatek ten miałby być do czasu wydania tej ustawy zarządzany jako fundusz odrębny, a gdy nadejdzie chwila stosowna i będziemy mieli program naprawy Skarbu, wtedy podatek ten będzie użyty na cele właściwe. Gdybyśmy postąpili tak, jak życzy sobie tego Rząd, tak. jak wyraził się p. przedstawiciel Rządu na Komisji Skarbowo-Budżetowej, tobyśmy stanęli wkrótce przed faktem, że podatek ten byłby użyty na cele bieżące, a marki drukowalibyśmy dalej w niezliczonych miljardach.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JuliuszArturWurzel">Druga kwestja zasadnicza dotyczy art. 58, 59 i 60 ustawy. Według tych artykułów osobom, względnie instytucjom, które nie są w możności zapłacenia w gotówce podatku majątkowego, ma być dana możność zapłacenia go w listach zastawnych albo obligacjach pierwszeństwa.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JuliuszArturWurzel">Wysoka Izbo! Nie ulega wątpliwości, że pożytek z podatku tego może mieć Skarb tylko wówczas, jeżeli Rząd uzyska fundusz, którym będzie mógł rozporządzać. Jeżeli Rząd od płatnika otrzyma listy zastawne albo obligacje pierwszeństwa, to z tych listów zastawnych i obligacji nikt pożytku ani pociechy mieć nie będzie. Szanowny pan sprawozdawca zaznaczył, że jest prawdopodobne, że nikt nie skorzysta z tego, albo przynajmniej bardzo mało osób, bo nie jest wcale dobrym interesem przyjmować na siebie zobowiązania w złotych frankach, przeciwnie, jest to interes zły i każdy będzie się starał wywiązać ze swego zobowiązania przez zapłacenie w gotówce. Przyznaję się, że tego optymizmu podzielać nie mogę. Jeżeli ustawa pozwala instytucjom płacić podatek w listach zastawnych, które będą miały być wykupione przez te instytucje w czasie nieograniczonym, po jakichś dziesięciu latach, to nie ulega wątpliwości, że każda instytucja skorzysta z tego i zapłaci podatek listami zastawnemi, a nie gotówką. Efekt będzie taki, że w Skarbie Państwa nagromadzą się stosy papierów, z których Państwo będzie mogło zrobić tylko dwojaki użytek; albo te stosy trzymać u siebie w przechowaniu, a w tym wypadku z tego żadnego pożytku nikt mieć nie będzie, albo rzucić je na targ, a w tym wypadku papiery swojej wartości nie potrafią utrzymać. W drugim wypadku stanie się to, co się staje ze wszystkiemi papierami jeśli w zbyt wielkiej masie rzuca się je na targ: zdeprecjonują się i spadną w wartości. I te instytucje, które je wydadzą będą w możności wykupienia po nizkiej cenie swoich obligacji i wycofania ich z obiegu. W ten sposób zwalnia się od zapłacenia 1/4 części podatku.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JuliuszArturWurzel">Słyszeliśmy w Komisji Budżetowej, że Rząd będzie mógł użyć tych papierów wartościowych, tych listów zastawnych jako podkładu dla uzyskania pożyczki zagranicznej. Gdyby ta rzecz była tak prosta, gdybyśmy rzeczywiście za pomocą papierów wartościowych, wydanych przez nasze instytucje mogli uzyskać podkład dla uzyskania pożyczki zagranicznej. to zapytuję się Wysokiej Izby, dlaczegośmy czekali z tem tak długo. Przecież mogliśmy łatwo zyskać od naszych instytucji krajowych, szczególnie od Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej wydanie listów zastawnych, opiewających na franki złote. Gdyby można tych listów zastawnych użyć na podkład dla pożyczki zagranicznej, toby się to dawno już stało. Ale jest to złudzenie, jest to optymizm niczem nie uzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JuliuszArturWurzel">Rozumiem, że będą liczne wypadki, w których płatnicy nie będą w możności płacić podatku majątkowego w gotówce, gdyż podatek ten jest zbyt wielki, ażeby wszyscy obywatele rozporządzali odpowiednią ilością gotówki. Dla takich płatników powinniśmy stworzyć ulgi, powinniśmy sobie jednak zdać sprawę z tego, że koszta tych ulg musi ponosić tylko Państwo. Przerzucić tego na kogo innego się nie da. Ustawa w brzmieniu obecnem czyni próbę, bezsilną próbę, przerzucenia ciężaru tych ulg na kogo innego. Kto ma ponosić ciężar tych ulg kiedy płatnik nie może uiścić podatku w gotówce, o tem ustawa nie mówi, ale nie ulega wątpliwości, że w ostatniej linji ciężar tych ulg spocząć musi na Państwie. Dlatego, jeżeli te ulgi mamy udzielać płatnikom, to czyńmy to odrazu kosztem Państwa. W tym kierunku pozwalam sobie postawić poprawkę do artykułu 59, która upoważnia Rząd względnie p. Ministra Skarbu, by płatnikom, którzy są właścicielami nieruchomości lub zabudowań fabrycznych, a wykażą niemożność zapłacenia podatku w gotówce, udzielał zwłoki przynajmniej do lat 5.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JuliuszArturWurzel">Oprócz tych zasadniczych poprawek pozwoliłem sobie postawić szereg poprawek drobnych, które w krótkości uzasadnię.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JuliuszArturWurzel">Przedewszystkiem do art. 9 proponuję zmianę. Art. 3 w ustępie 4) zwalnia od podatku osoby, których cały majątek nie przenosi 3.000 franków złotych, a w części drugiej p. t. „Zwolnienia przedmiotowe” w punkcie a) zwalnia od podatku bibljoteki, zbiory naukowe bez względu na ich wartość, meble, odzież, sprzęty domowe do osobistego użytku płatników oraz ich rodzin do wysokości 5.000 fr. zł. Zwracam uwagę na to, że istnieje u nas w kraju wiele rodzin, szczególnie urzędniczych i inteligencji, których cały majątek składa się wyłącznie z urządzenia domowego. Rodzinom tym udało się może ocalić pewne przedmioty większej wartości z lepszej przeszłości przedwojennej i być może, że niejedne posiadają ruchomości o wartości powyżej 5.000 mk., ale poza tem nie posiadają żadnego majątku. Uważam za niesprawiedliwe, ażebyśmy kazali tym rodzinom pozbywać się części tych nieruchomości, by opłacić podatek.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#JuliuszArturWurzel">Wnoszę dlatego, żeby w ustępie 4 po słowach „których cały majątek” wstawić: „prócz mebli, odzieży i sprzętów domowych do osobistego użytku ich i ich rodzin, to znaczy że osoby, które posiadają meble, odzież i sprzęty domowe do osobistego użytku własnego i swoich rodzin, a poza tem nie posiadają innego majątku, a najwyżej majątek wynoszący 3.000 franków, mają być w zupełności uwolnione od podatku.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#JuliuszArturWurzel">W art. 7 postanawia ustawa, że ocena przedmiotów majątkowych powinna nastąpić według ich wartości w dniu 1 Iipca. Tu pozwalam sobie zwrócić uwagę, że dzisiaj niema już możności stwierdzenia, jaka była wartość przedmiotów majątkowych w dniu 1 Iipca. Wskutek dewaluacji marki i zmiany stosunków dzisiaj ocena tego rodzaju stała się wprost niemożliwą i stworzylibyśmy fikcję, gdybyśmy władzom podatkowym nakazali, żeby w r. 1924 oceniały przedmioty majątkowe według wartości z dnia 1 Iipca 1923 r. Dlatego sądzę, że należy to zmienić. Należy wprawdzie przyjąć, iż podatkowi podlega ten majątek, który płatnicy posiadali w dniu 1 Iipca 1923 r., a to w tym celu, aby uniemożliwić przesunięcie majątku, ale ocena tego majątku powinna nastąpić według wartości w dniu 1 stycznia 1924 r. Skarb Państwa przez to szkody ponieść nie może, choćby z tej przyczyny, że jest zagwarantowany kontyngent podatku, a władze podatkowe będą miały znaczne ułatwienie w ocenie, ponieważ będą się mogły do tej oceny już obecnie przygotować i ocena będzie daleko dokładniejsza. Dla umożliwienia tego, wniosłem do art. 7 poprawkę, którą Panowie mają przed sobą.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#JuliuszArturWurzel">Odnosi się także do tego samego poprawka zgłoszona do art 8.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#JuliuszArturWurzel">W art. 38 w redakcji sejmowej zdarzył się błąd przypadkowy, który jednakże może mieć bardzo przykre następstwa. Artykuł ten mianowicie zwalnia od obowiązku składania zeznań osoby, które pozostają z płatnikiem w stopniu pokrewieństwa takim, któryby zwalniał je od składania zeznań, gdyby chodziło o zeznania w postępowaniu karnem. Uwzględniono pokrewieństwo, natomiast nie uwzględniono powinowactwa. Uważam to tylko za przypadkowy lapsus i dlatego pozwoliłem sobie wnieść poprawkę, aby w art. 38 po słowie „pokrewieństwa” umieścić „i powinowactwa”.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#JuliuszArturWurzel">Wreszcie w art. 79 znajduje się postanowienie, że odwołania od orzeczeń karnych władz podatkowych nie mają mocy wstrzymującej. Zwracam uwagę Wysokiej Izby na to, że władze podatkowe będą miały prawo nakładania na płatnika kar do wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy franków złotych. W tym wypadku przepis, że odwołanie nie ma mocy wstrzymującej i że mimo odwołania na podstawie orzeczenia pierwszej instancji może już być kara egzekwowana, uważam za niesłychanie drakoński. W żadnej ustawie dotychczas nie mieliśmy podobnego przepisu Rozumiem, że odwołania od wymiaru podatku nie mogę mieć mocy wstrzymującej dlatego, że możnaby za pomocą takiego odwołania unicestwić cały cel podatku. Kary jednak nie są wpływem normalnym, na kary te Państwo w normalnym biegu rzeczy nie liczy. Dlatego uważam za zupełnie niepotrzebny ten drakoński przepis, iż odwołania od orzeczeń karnych nie mają mocy wstrzymującej i proszę o zmianę tego artykułu w tym kierunku, że odwołania do władz skarbowych i do sądu wstrzymują wykonanie kary.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#JuliuszArturWurzel">Wysoka Izbo! Naprawa Skarbu wszystkim jednakowo leży na sercu, wszyscy z jednakową niecierpliwością oczekujemy jej załatwienia. Jest ona jednak rzeczą zbyt ważną, ażeby działać tu wolno ze zbytnim pośpiechem i ażebyśmy mogli pośpiechem usprawiedliwiać błędy, jakie w ustawie dostrzegamy Już p. sprawozdawca w swoich wywodach zaznaczył, jak wiele błędów ustawa posiada. Zdaje się, że sprawa nie jest przecież tak nagłą, ażebyśmy mieli przyjąć ustawę, chociaż wszyscy uznają, że zawiera ona szereg błędów bardzo ważnych. Efekt moralny, jakiego oczekujemy w razie załatwienia jej natychmiastowego, może się zmienić rychło w przykre rozczarowanie Dlatego sądzę, że lepiej działać z mniejszym pośpiechem, a uniknąć rozczarowań Na zakończenie pozwolę sobie dodać jeszcze jedną krótką uwagę. Los marki niemieckiej w ostatnich czasach powinien być dla wszystkich wystarczającym dowodem, że na wartość waluty główny wpływ mają ogólne stosunki polityczne i że mechaniczne tłumaczenie spadku marki wyłącznie emisją banknotów jest niewystarczające. Każdoczesna wartość marki polskiej jest wskaźnikiem stopnia zaufania, z jakiem cały świat, a w szczególności także nasze całe społeczeństwo odnosi się do poczynań gospodarczych i politycznych Rządu. Gwałtowny spadek marki dowodzi, że do tej chwili ten stopień zaufania jest bardzo niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Cieński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszCieński">Wysoka Izbo! Zabieram tu głos, ażeby w dwóch kierunkach zaznaczyć stanowisko nasze. Nie taimy przed sobą, jak wielkie ciężary nakładamy na obywateli naszych, oddając głos za tą ustawą, jednak musimy tu rozpatrzyć, czy wszystko, co powiedziano, w tej ustawie, odpowiada celowi. Widzimy usterki i te usterki podniosę, bo nie jest to jeszcze koniec z uchwalaniem ustaw podatkowych i skarbowych, więc w przyszłości, sądzę, Rząd, względnie Sejm, tych usterek powinien się strzec i unikać.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszCieński">Chciałbym również zwrócić się do Rządu, któremu dajemy tak znaczne środki, i powiedzieć mu, czego od niego równocześnie się spodziewamy i wymagamy. Sytuacja w Polsce jest bardzo poważna i ciężka, a największa odpowiedzialność spada na Rząd, spada na Wysokie Izby.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszCieński">Co do tej ustawy o podatku majątkowym muszę podnieść, że obciążenie przedewszystkiem spadnie, mojem zdaniem, na tę część obywateli, na tę część społeczeństwa, która jest dotknięta najwięcej wypadkami wojennemi. Ziemianie, a zwłaszcza ziemianie na Kresach, byli niszczeni przez lata. Wszystkie walki odbywały się na ich terenach, to walki powtarzały się od roku 1914 do roku 1920 i wierzcie Panowie, że mimo największego przywiązania do tego warsztatu pracy, do tej swojej ojcowizny, nie byli w stanie dotąd zagospodarować się, odbudować. Na nich teraz spadnie ciężar podatku gruntowego z progresją, ich dotknie danina lasowa w znacznej części, a teraz uchwalamy podatek majątkowy który przedewszystkiem właśnie na tych posiadaczy większych warsztatów najwięcej spadnie.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszCieński">Zdaje mi się, że nie jest właściwem, że tak znaczny procent ludności w Polsce nie został pociągnięty do tego podatku, że nie pociągnęliśmy ich także choćby w małej części, choćby w mierze takiej, żeby im to nie zaszkodziło, żeby ich to nie zniszczyło. Wierzajcie mi Panowie, że nieraz słyszałem od tych, którzy są wyłączeni od tych świadczeń: Dlaczego nas nie powołano, czy nie jesteśmy także obywatelami polskimi, l czy my również nie chcielibyśmy się przyczynić do ofiar w miarę możności? Proszę Panów, gdyby może 2/3 tych, którzy będą uwolnieni, chociaż małemi datkami przyczyniło się, to efekt dla Skarbu Państwa byłby zupełnie inny. To byłaby również edukacja obywateli, że każdy w miarę sił powinien przyczynić się do utrzymania Państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#TadeuszCieński">Ale proszę Panów, według tego, co ustawa mówi, trzeba się liczyć ź tem, że ci, którzy mają ponosić nie 1%, lecz 13 razy tyle od swojego majątku, nie będą mogli takiego ciężaru ponieść i komisje będą musiały to uwzględniać. Obawiam się, że ten efekt nie będzie taki, jak my go sobie tutaj obiecujemy. Dotyczy to w głównej mierze tych ziemian, którzy mieszkają na kresach. Panowie widzą, że ani ci ziemianie, ani ja nie chcę przemawiać w tym duchu, ażeby powiedzieć: Uwolnić ich od tego obowiązku. Ci, którzy tam mieszkają, nigdy nie dążyli do tego, ażeby uwalniać się od świadczeń na rzecz Ojczyzny. Ich podatek krwi, mienia, ich narażanie się na Sybir, męczarnie i nieszczęścia, dały dowód, że byli zawsze do tego gotowi, kiedy tego Ojczyzna potrzebowała. Po rozbiorach Polski wiemy, ile razy nieśli swą pomoc dla Polski, gdy tylko błysk nadziei był, że to pomoże sprawie polskiej, nie uchylali się od tego. Cóż dopiero teraz, kiedy mamy wolną Rzeczpospolitą, kiedy mamy Ojczyznę prawie zjednoczoną z tych ziem, które należały dawniej do Polski! Dziś nikt nie chce usuwać się od świadczeń, od pomocy, ażeby tę Polskę ugruntować i wzmocnić jej potęgę.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#TadeuszCieński">A więc nie mówię w tym duchu, ażeby uwolnić kogoś z tych, którzy są na Kresach, którzy przedstawiali tę ideę Polski, którą ona zawsze miała, to posłannictwo Polski, obrony od zalewu dziczyzny, Tatarów, Turków, Moskwy, kozaczyzny, obronę kultury zachodniej i katolicyzmu.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#TadeuszCieński">Dzisiaj znowu widzimy, że tę misję i ten obowiązek musi i obecnie Rzeczpospolita podtrzymać i spełniać. Ale żeby to ułatwić, trzeba przyjść z pomocą tym, którzy siedzą na kresach, którzy tam przedewszystkiem bronią i przedstawiają ideę posłannictwa Polski. I tu zwracam się do Rządu, że skoro uchwalamy mu te środki, to oczekujemy, że przedewszystkiem pójdzie z pomocą na kresy, to znaczy, że tam ład i porządek zaprowadzi. Zdaje mi się, że nietylko z prawej strony, ale i z lewej panowie się tego domagają i widzą te smutne stosunki, jakie tam zapanowały. Niema dnia do stracenia, Rząd musi się zabrać serjo i bez zwłoki do naprawy tych stosunków, pod względem administracyjnym, szkolnym i gospodarczym, ci ludzie, którzy przetrwali wieki wśród tak ciężkich warunków na kresach, dzisiaj od Polski, od tych Izb parlamentarnych domagają się i czekają pomocy i uzdrowienia.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#TadeuszCieński">Domagamy się również, ażeby Rząd gospodarcze stosunki w całej Polsce poprawił, ażeby w tym kierunku wziął się do rzeczy odrazu. Proszę Panów, gminy nie mogą sobie dać rady z temi ciężarami, jakie mają znosić. Powiaty i kraje patrzą bezradnie na zniszczenie wszelkich dróg i komunikacji, a to nietylko pogarsza stosunki, ale jest niszczeniem olbrzymiego kapitału. Jeżeli dziś Rząd nie obmyśli środków i sposobów, ażeby przyjść z pomocą powiatom, gminom i województwom w naprawie komunikacji, to nasze stosunki gospodarcze nie będą szły naprzód, lecz będą musiały się cofać.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#TadeuszCieński">To samo, proszę Panów, ze szkolnictwem. Szkolnictwo dziś, zwłaszcza na kresach, stoi gorzej, niż było po upadku rządów carskich. W wielu miejscach, miastach, środowiskach, było więcej przedtem szkół polskich, niż dzisiaj ich tam mamy. Tu niesłusznie podnoszono skargi, że mniejszości narodowe nie mają swoich szkół. W wielu wypadkach mniejszości mają teraz więcej szkół od Polaków. Polacy mieli tam przed paru laty więcej szkół, niż ich dziś mamy.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(Głos: Ale nie dbaliście o te szkoły, Panowie)</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#TadeuszCieński">Otóż dlatego, proszę Panów, trzeba, ażeby do tego zabrać się z całą energją i siłą.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#TadeuszCieński">Więc jeżeli uchwalamy z jednej strony te wielkie środki Rządowi, to z drugiej strony domagać się musimy, ażeby bez zwłoki wziął się do poprawy. Widzimy, że nietylko tu u nas są trudne stosunki, w jakich się Polska znalazła po odzyskaniu wolności, ale groźbą i przestrogą dla Polski jest najbliższe jej sąsiedztwo. Dzieją się tam rzeczy, które powinny nam być przestrogą, że mamy się skupiać dla wielkich celów i idei Polski. Sądzę, że nie będziemy tu w tych rzeczach dzielić się na popierających i na opozycję. Wzywam też, aby wszyscy, którzy widzą braki, te trudne stosunki, którzy chcą naprawy, aby razem stanęli do pracy, bo sam Rząd nie sprawi nic skutecznego, musi go poprzeć całe społeczeństwo. Otóż zwracam się tu i do lewicy, niech pamięta także o powiedzeniu: Concordja res parvae crescunt, discordia maximae dilabuntur. Proszę Panów, pamiętajmy o tem, że Polska jest w bardzo trudnem położeniu. Jeżeli tego nie zrozumiemy, lecz dzielić się będziemy i zwalczać, to wtenczas nawet najlepszy Rząd i i większość, która popiera dziś ten Rząd, nie wiele sprawić będzie mogła.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#TadeuszCieński">Oświadczam Panom raz jeszcze, że nie przemawiam tu przeciw ustawie, za nią oddamy głosy tak, jak jest przez Sejm przedłożona, dlatego, żeby zwłoka nie przyniosła szkody sprawie tak ważnej, sprawie Polski.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! Całkowicie zgadzam się na tę część wywodów pana sprawozdawcy, kiedy w zakończeniu mówił o potrzebie oszczędności i zwrócił się do Rządu, ażeby te oszczędności zostały nareszcie zapoczątkowane taktycznie, bo dotychczas widzimy tylko ten objaw, że Rząd przychodzi z przedłożeniami niby oszczędnościowemi, a w istocie antykonstytucyjnemi, taktycznie zaś w działaniu Rządu oszczędności nie widzimy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanWoźnicki">W swoim rzeczowym i objektywnym referacie podkreśla pan sprawozdawca jedno, na co jeszcze pragnąłbym zwrócić uwagę, mianowicie, że pan sprawozdawca nie przywiązuje wagi do tej legendy, która się około ustawy o podatku majątkowym utworzyła, ze oto podatek majątkowy ma przyczynić się w znacznym stopniu do naprawy skarbu Rzeczypospolitej. Te słowa znalazły się i w art. 1 tej ustawy. Do tego, że ustawy nasze mówią za wiele, że jest tam niejednokrotnie pusta frazeologja i dużo deklamacji, jużeśmy się przyzwyczaili i dlatego nie przywiązuję dużej wagi do tego, co powiedziano w art. 1, bo w praktyce sprawa przedstawiać się będzie tak, że pieniądze ściągnięte z tego podatku pójdą na bieżące wydatki, i to będzie faktycznie częściowo naprawą Skarbu Rzeczypospolitej, taką, na jaką nas stać w obecnych warunkach. Jeżeli łącznie z tem będą zaprowadzone pewne faktyczne oszczędności, to naprawa Skarbu Rzeczypospolitej może wkroczyć na realne tory, ale nie należy przywiązywać zbyt wielkiej wagi do tej ustawy z bardzo wielu względów, o których tutaj w krótkości powiem, a przedewszystkiem z tego względu, że nie sądzę, ażeby Skarb Państwa, co zresztą poprzedni mówca tutaj już podkreślał, otrzymał z tego podatku tę sumę, jaka tu jest przewidziana, t. j. ten miljard fr. zł. Były tutaj podnoszone twierdzenia tego rodzaju, nawet pan sprawozdawca dał temu wyraz, że ubożsi obywatele będą od tego podatku zwolnieni; z drugiej strony padają zarzuty, że zamożni bardzo łatwo wymigają się od tego podatku i tego podatku nie będą opłacali, że ustawa jest tylko symulacją ofiarności na rzecz Skarbu Państwa. Jeśli mniej zamożni i bogaci nie będą płacili, to właściwie nikt nie będzie płacił. Twierdzę, że w tej bajce jest część prawdy i ostatecznie tak wielkiego wyniku, jakiego się nawet społeczeństwo spodziewa po uchwaleniu tej ustawy, spodziewać się nie należy. Trzeba sobie z góry powiedzieć, że jest to jedna z tych ustaw, która niewątpliwie przyczyni się do załatania dziur, jakie w budżecie państwowym się wytworzyły przez dotychczasową gospodarkę, a nie przyczyni się w znacznym stopniu do naprawy Skarbu Państwa. Do naprawy Skarbu Państwa, do rzeczywistej naprawy, mogą przyczynić się tylko jakieś poczynania nadzwyczajne, o których dotychczas nie słyszymy, a które muszą iść po zupełnie innej linji, niż opodatkowanie obywateli, bo same podatki na zrównoważenie budżetu, naszem zdaniem, nie wystarczą.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JanWoźnicki">Jestem w tem przykrem położeniu, że reprezentuję klub, którego przedstawiciele w Sejmie uznali za przykry swój obowiązek głosować przeciw tej ustawie. Proszę Panów! W tym celu, ażeby klub nasz senacki nie znalazł się w tem samem przykrem położeniu w Senacie, aby tem samem i ustawa sama zyskała na powadze, bo jednakże jednomyślne uchwalenie ustawy ma znaczenie dla kraju bardzo poważne, bo wszyscy to, co jest uchwalone jednomyślnie, uważają za uzgodnione i zupełnie słuszne; w tym celu, aby nie znaleźć się w tem położeniu, w jakiem znalazły się dwa kluby, które w Sejmie głosowały przeciw ustawie, zgłosiliśmy w komisji senackiej szereg poprawek, licząc na to, że komisja senacka, a następnie i Senat przychyli się do nich, uzna za słuszne, uchwali je i da nam możność głosowania za ustawą. Stało się jednak inaczej. Nawet p. sprawozdawca s. Karpiński uznał, że niektóre poprawki są zupełnie słuszne i zasługiwałyby na uwzględnienie, gdyby nie to, że w uchwaleniu tej ustawy jest konieczny pośpiech, bo nie jutro, a już dziś musi być zapoczątkowana naprawa Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#JanWoźnicki">Już poprzednio mówiłem, a i to samo stwierdził pan sprawozdawca, że ustawa ta nie gwarantuje tej gruntownej naprawy, więc nie usprawiedliwiona jest ta nagłość i pośpiech w uchwalaniu, więc możnaby uwzględnić te poprawki, które są słuszne i o których słuszności mówił sam p. sprawozdawca. Zdaje się, że nie znajdzie się nikt w tej Wysokiej Izbie, ktoby powiedział, że chcę Skarbowi Państwa zaszkodzić, jeżeli powiadam, odnośnie do art. 32, który mówi o zaliczkach na zaliczki, które mają być wpłacone w tym roku, że mają one być potrącone nie z pierwszej raty podatku, lecz z raty ostatniej. Jeżeli stawiam tego rodzaju żądanie, w takim razie to, czego się spodziewa Skarb Państwa od tej zaliczki, która ma być wpłacona w tym roku, otrzymałby rzeczywiście i mógłby wydatkować, a następna rata nie byłaby o tę sumę zmniejszona. Pan Wiceminister Markowski obliczył tę sumę na 2.000 miljardów, a jeżeli się uwzględni, że te 2.000 miljardów nie byłyby potrącone z pierwszej raty, która ma być wpłacona w pierwszem półroczu 1924 roku, lecz z ostatniej raty, która ma być zapłacona za trzy lata, to w tej chwili Rząd miałby 2.000 miljardów z tej zaliczki i otrzymałby tę sumę drugi raz przy pierwszej racie. Ale ustawa przewiduje, że z pierwszej raty mają być potrącone te 2.000 miliardów, więc Skarb Państwa w pierwszem półroczu przyszłego roku już tych 2.000 miljardów nie otrzyma.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#JanWoźnicki">Otóż jest to taka poprawka, że gdybyśmy ją przyjęli, to całe społeczeństwo zrozumiałoby, że powodowała nami rzetelna i rzeczywista troska o Skarb Państwa. Jeżeli tę poprawkę odrzucimy, to rzeczywiście przyśpieszymy cokolwiek wejście w życie tej ustawy, ale raczej tę czynność formalną, natomiast odrzucimy 2.000 miljardów, któreby w pierwszem półroczu przyszłego roku Skarb Państwa uzyskał. Nie wiem, czy to jest działanie na korzyść Skarbu Państwa. Nie wiem, czy p. sprawozdawca s. Karpiński miał tutaj rację, mówiąc, że może najważniejszy wzgląd jest ten, ażeby ustawa weszła w życie zaraz. Przez opóźnienie aż do tego czasu, kiedy Sejm tę ustawę poprawi i przyjmie naszą poprawkę, ani na chwilę nie opóźnimy czynności przygotowawczych i przepisów wykonawczych do ustawy. To wszystko może być robione; w przewidywaniu, że ustawa ma obowiązywać, mogą być dokonane pewne zarządzenia półoficjalne, przygotowywanie komisji, spisywanie wartości majątków i t. d., to wszystko może być robione. A 2.000 miljardów zarezerwujemy dla Skarbu. Nie wiem, co będzie za 3 lata, ale wiem, że Skarb Państwa potrzebuje naprawy zaraz, natychmiast. I poprawka moja idzie w tym kierunku. Ten pośpiech, z jakim chce się uchwalić tę ustawę, choćby tylko ze względu na tę jedną poprawkę, której nie było w Sejmie, która jest nową, bo to moja poprawka, którą zgłosiłem obecnie, nie jest wskazany. Jeżeli się te poprawki uznaje za słuszne, jak sam p. sprawozdawca stwierdził, to powinno się zastanowić nad niemi, przyjąć je, ustawę polepszoną odesłać Sejmowi i przyczynić się do tego, ażeby w wydatniejszy sposób zasilić Skarb Państwa, bo tylko w tym kierunku idą te poprawki.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#JanWoźnicki">Od jednego z wybitnych przedstawicieli naszego Senatu słyszałem przed chwilą takie twierdzenie, że wygląda to tak, jakbyśmy nie chcieli, żeby ustawa była uchwalona. Całkowicie odrzucam takie twierdzenie. Nawet głosowanie przeciw jakiejkolwiek ustawie nie oznacza, że nie chcę tego, co ustawa chce wprowadzić. Głosując przeciw ustawie, protestuję tylko przeciw jej błędom, albo przeciw temu, że ustawa niesprawiedliwie rozkłada ciężar, krzywdzi jednych, a daje przywileje innym. I nie mam innej drogi. Jeżeli uważam, że ustawa, nawet potrzebna, nawet konieczna, niesprawiedliwie załatwia to zadanie, które ma załatwić, nie mam innej drogi, jak głosować przeciw tej ustawie, jeżeli moje poprawki nie są uwzględnione. Więc nawet głosowanie przeciw ustawie nie oznacza, że nie chcemy się przyczynić do ratowania Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#JanWoźnicki">A z drugiej strony, jak wygląda takie pośpieszne uchwalanie ustawy wtedy, gdy Panowie mówią, że słuszne są te poprawki, jeżeli jedna z tych poprawek ma dodać 2.000 miljardów Skarbowi Państwa, a jednak Panowie nie chcecie na to zwrócić uwagi i nie chcecie przyjąć ustawy w tej formie? Gdybym chciał tak pośpiesznie osądzić, kto jest życzliwy dla Skarbu Państwa, a kto nieżyczliwy, kto chce przyjść z pomocą Skarbowi Państwa, a kto nie chce, to jakby to w rzeczywistości wyglądało? Być może, że to posądzenie, te same słowa, które były skierowane do mnie, mógłbym odrzucić w stronę tych, którzy chcą pośpiesznego załatwienia tej ustawy. Tego czynić nie chcę, tylko proszę, ażebyśmy jednakże w tem pośpiesznem tempie nie załatwiali tej ustawy, bo ona może być i lepsza i skuteczniej sięgnąć do kieszeni obywateli na rzecz Skarbu Państwa, jeżeli Panowie gruntownie zastanowią się nad zgłoszonemi poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#JanWoźnicki">Bo proszę Panów, jakie są dzieje tej ustawy. Dzieje tej ustawy są takie, że stronnictwa, tu na lewej stronie zasiadające, wysuwały już oddawna potrzebę uchwalenia podatku majątkowego. I właśnie jeden z tych rządów, które Panowie nazywacie lewicowemi, ten lewicowy minister skarbu p. Grabski, zgłosił właśnie projekt tej ustawy, no i proszę Panów, kiedy p. Grabski odszedł, ustawa została wycofana przez obecnego p. Ministra Skarbu i tylko gwałt, jaki podniosła już zdaje się cała prasa z powodu wycofania tej ustawy spowodował, że ona wróciła do Sejmu, wróciła w formie znacznie lepszej, w formie takiej, którą Sejm znowu zasadniczo poprawił, bo pięcioletni termin obowiązkowego zapłacenia podatku zmienił na trzyletni, a zatem poprawka została wstawiona nie w myśl tego, jak Rząd tego żądał. Jednakże stronnictwa, które pierwotnie niby wstrzymywały uchwalenie tej ustawy, które wycofywały ten projekt ustawy z Sejmu, później opanował jakiś szał pośpiechu i w tym pośpiechu załatwiły tak ważną ustawę i w tym pośpiechu wstawiło się takie postanowienia, które jednakże idą po tej linji pewnego obciążenia podatkiem majątkowym warsztatów średnich, — niższe, te bardzo małe warsztaty, a nawet nie warsztaty pracy, lecz bardzo małe objekty majątkowe, już takie, że o nich nie warto mówić, są wyjęte od obowiązku płacenia. Średnie zapłacą i zapłacą gotówką, bo dla nich niema wyłączeń, zresztą nawet nie będą mogły płacić obligacjami, bo te obligacje będą musiały opiewać na sumy wyższe; tylko te większe objekty, o których się mówi i że tak znaczny będą płaciły podatek majątkowy, te będą uprzywilejowane i będą płaciły papierkami, nie markami, nie tą gotówką, którą można rzucić, żeby zapłacić urzędników i inne świadczenia, do których Rząd jest zobowiązany, tylko jakiemiś papierkami, obligacjami albo listami zastawnemi, których użycia innego p. Minister Skarbu nie przewiduje, jak tylko, że te obligacje i te wszystkie papiery złoży do skarbca i że to będzie złoto, na którem oprzemy emisję prawdziwych pieniędzy polskich. Uważam, że to złoto będzie podejrzanej wartości, ten fundament, na którymbyśmy chcieli oprzeć emisję pieniędzy polskich, będzie bardzo miękki, i tak samo ta przyszła emisja będzie bezwartościowa, jak były bezwartościowe emisje dotychczasowe. Więc na tem nie można się opierać. A jednak jest to znaczne zwolnienie pewnej kategorji obywateli od świadczeń na rzecz Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#JanWoźnicki">Sprawozdawca tej ustawy w Sejmie p. pos. Wierzbicki inaczej uzasadniał potrzebę wydania tych obligacji, zezwolenia na wypuszczenie tych obligacji. Uzasadniał to w ten sposób, że obecnie mamy w obrocie cztery tysiące kilkaset miljardów marek, tyle jest wydrukowanych, a ponieważ ta ustawa ma dać Skarbowi Państwa trzydzieści kilka tysięcy miljardów, więc nie mamy tyle pieniędzy, żeby gotówką zapłacić ten podatek. Zwracam uwagę, że podatek będzie płacony w ciągu trzech lat, pieniądze będą w obrocie i z tego obrotu można będzie temi samemi pieniędzmi drugi raz płacić. Ale nie o to chodzi. Pan Wiceminister Markowski na posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej stwierdził, że jeżeli dalszy druk marek będzie szedł w tem samem tempie, a nie przewiduje, żeby odbywało się to w tempie powolniejszem, niż dotychczas, to tych znaków obiegowych, tych mareczek wystarczy na opłacenie podatku majątkowego w całej jego sumie. I oto to twierdzenie pana referenta Wierzbickiego jest już całkowicie obalone, bo zdaje mi się, że w tej dziedzinie możemy zaufać panu Wiceministrowi Skarbu. Nawet przy bardziej optymistycznych przewidywaniach, gdybyśmy nawet nie wypuścili aż tylu znaków obiegowych, to z łatwością opłacimy podatek majątkowy, bo przecież będzie on płacony w przeciągu lat kilku. Ale nie w tem, zdaje się, tkwi sedno rzeczy, żeby płacić obligacjami, tylko w tem, ze obligacje dadzą możność zapłacenia podatku w ciągu lat 10. Kwestjonuję to, co powiedział pan sprawozdawca, ze ta wielka suma miljarda franków złotych powinna wpłynąć do Skarbu Państwa w ciągu lat trzech. Nic podobnego, proszę Państwa. Ona nie wpłynie w ciągu lat trzech dlatego, że największe objekty, największe majątki wpłacą w ciągu lat 10 i na to głównie tutaj zwracam uwagę. Prawda, ze to ma być oprocentowane, ale wiemy, jakieśmy nadzieje pokładali w daninie. W tych czasach możemy przywiązywać wagę tylko do tego pieniądza, który dziś mamy w kieszeni. Jeżeli mam dzisiaj tyle, a tyle marek w kieszeni, to wiem, co za to kupię, ale nie wiem, co będę mógł jutro kupić. Przecież daninę też staraliśmy się zabezpieczyć, ażeby to, co wpłynęło dotychczas, zabezpieczyć dla Skarbu Państwa przed skutkami inflacji, a jednak ona wpłynęła w ogromnie uszczuplonej ilości. Tę sprawę uważam za dostatecznie omówioną.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#JanWoźnicki">Chciałbym jeszcze tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz. Dlaczego towarzystwa akcyjne wyłącza się tutaj od obowiązku płacenia tego podatku w akcjach i również mają tylko obowiązek płacenia temi obligacjami. Na Komisji Skarbowo-Budżetowej podnoszono, że obligacje te mają pierwszeństwo, że zatem przy jakimś krachu, jakiemś bankructwie przedsiębiorstwa obligacje te przedstawiać będą większą wartość, dlatego, że one przedewszystkiem przy bankructwie będą uwzględniane, a akcje stracą na wartości. Ale proszę Panów, my tych bankructw nie widzimy zupełnie; tutaj jeszcze raz podniosę to samo twierdzenie, które na Komisji zaryzykowałem, że dla mnie niezdrowym objawem w naszem życiu gospodarczem jest to, że niema bankructw. Niema tego zupełnie. Jakoś ludzie nie bankrutują. To jest świadectwo niezdrowej kalkulacji w handlu, przemyśle. Nie widzimy tego, jak przed wojną, ze następowały jeden za drugim krachy, ludzie uciekali za granicę, nie płacili weksli i t. p. Był objaw tego, że tylko ci, którzy umieją gospodarować, którzy mają dobrą głowę, potrafią utrzymać się przy tych warsztatach, a ci, którzy nie umieją racjonalnie poprowadzić interesu, muszą ustąpić z pola. Tak było dawniej. Teraz każdy, kto weźmie się do handlu, albo zbuduje warsztat przemysłowy, robi pieniądze. To samo można powiedzieć o majątkach ziemskich. Pospłacały one wszystkie ciężary, wszystkie zobowiązania hipoteczne, niema biedy. Niewątpliwie są robione bardzo poważne inwestycje, ale nawet i dla własnej wygody znajdzie się coś takiego teraz, o czem przed wojną nie śmiał marzyć większy posiadacz ziemski, — samochód i t. p.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#JanWoźnicki">Twierdzę, że cały ten podatek, jeżeli będzie trzeba, zapłaci się gotówką i nikt nie zbankrutuje, nikt się nie zrujnuje doszczętnie. Ale proszę Panów, po co to Skarb Państwa ma się troszczyć o to, w jaki sposób ci panowie będą płacili, czy to wielcy przemysłowcy, czy wielcy ziemianie, czy wielcy kupcy. To nie obchodzi wcale Skarb Państwa, niech się oni o to martwią, a Skarb Państwa powinien tylko jedno wiedzieć, iż należy mu się od obywateli Państwa część ich majątku, bo Państwo jest w trudnem położeniu; jak obywatele Państwa spłacą tę część majątku, czy obciążą go długiem w jakikolwiek sposób, wszystko mu jedno. Pocóż stwarzać ten sposób jakiegoś pierwszeństwa? To zupełnie zbyteczne i w ten sposób daje się furtkę tym panom, aby wymigali się od poprzednich zobowiązań. I miał rację p. sprawozdawca s. Karpiński, że to podrywa zupełnie uporządkowane stosunki gospodarcze, to jest poderwanie tej zasady, że jeżeli ktoś pożycza na pierwszy numer hipoteki bezwzględnie musi mieć gwarancję i pewność, że utrzyma się na tem pierwszem miejscu. Nawet prywatne pożyczki, — jeżeli ktoś powie, że nie ma pieniędzy na zapłacenie podatku majątkowego i musi na zapłacenie tego podatku zaciągnąć pożyczkę — mogą być przed pierwszym numerem hipotecznym postawione. Tymczasem ten płatnik może mieć pieniądze w kieszeni na zapłacenie podatku majątkowego, ale może mu być wygodniej zepchnąć dług hipoteczny, wówczas i powie: nie mam pieniędzy na zapłacenie podatku majątkowego, muszę zaciągnąć pożyczkę — i już ta pożyczka zaciągnięta drogą prywatną ma pierwszeństwo przed pierwszym numerem hipoteki.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#JanWoźnicki">Mojem zdaniem jest to rzecz, o którą najmniej powinien się starać Rząd i ustawodawca. Tego być nie powinno. Skąd weźmie, to weźmie. Kiedy nie troszczymy się o mniejszych, skąd wezmą, nikt się nie powinien troszczyć o większych. Niewątpliwie znajdą się instytucje finansowe, czy bankowe, które sfinansują te świadczenia na rzecz Skarbu Państwa, wtedy, gdy będzie potrzeba. Jeżeli się zgóry zastrzega i robi furtkę, przez którą nietylko ucieknie część podatku, bo na 10 lat jest rozłożony, ale przez tę furtkę sprawi się to, że dla załatwienia czynności formalnych, obliczenia obligacji, wpisania długu na hipotekę, płatnicy będą mieli odroczony termin płatności, dlatego, że pewne formalności nie zostały załatwione, to dla mnie spłata tej sumy we właściwym czasie jest bardzo problematyczna. To nie powinno być troską prawodawcy, troską Rządu. Troską Rządu powinno być, żeby podatek pobrać jak się da najlepiej. Jeżeli jest stwierdzone, że tego rodzaju świadczenia nie mogą być pobrane, to należy je obniżyć, ale nie demoralizować w ten sposób, że jedni od tych świadczeń na rzecz Skarbu Państwa mogą się wymigać.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#JanWoźnicki">Niesprawiedliwość ustawy widzimy w tem, że ci mniejsi, dla których będzie mniejszy podatek, ale dotkliwszy, spłacą w ciągu trzech lat, do nich zastosuje się te wszystkie rygory, tę całą broń, którą ustawa daje. Z chwilą, kiedyśmy tę furtkę w ustawie zrobili dla większych, to doskonale skorzystają oni z tego, do czego ustawa uprawnia, a nawet do czego nie uprawnia i znaczna część tego podatku utonie w kieszeni najbogatszych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#JanWoźnicki">Z tego względu my tu w poprawkach swoich projektujemy, ażeby te wszystkie spłaty obligacjami zostały skreślone, ażeby każdy był obowiązany płacić gotówką, ażeby w ten sposób zapełnić Skarb Państwa dopływem tej gotówki w czasie jaknajkrótszym, jeżeli się jeszcze uwzględni poprawkę moją do art. 32. Wiemy, jak funkcjonuje i jakim jest ten nasz aparat skarbowy. Już p. Wiceminister Markowski powiedział nam, jak jest rozbudowany ten aparat i jak niewystarczający. Dlatego, że aparat skarbowy jest niewystarczający, musimy powołać w tej ustawie do czynności wymiarowych i szacunkowych komisje; wprawdzie ustawa nie przewiduje składu w sposób dokładny, zdaje się, że będzie zastosowana bardzo wielka dowolność w składzie ich liczebności. Ekspozytury będą dokonywane niewiadomo przez kogo i jak, ale w każdym razie będzie pociągnięta cała armja ludzi, którzy bezpłatnie przecież nie będą pracować. Są przewidziane djety dla komisji szacunkowych i wymiarowych, a także koszta przejazdu i t. d. Jeżeli uwzględnimy, że będą to koszta znaczne i że najwięcej objekcji będą stwarzały najmniejsze warsztaty, bo będą musiały płacić odrazu gotówką, a nie zawsze będą mogły ją dać, a co do większych podatników, to już Izby Skarbowe są powołane do załatwiania tych spraw, a nie te obywatelskie czynniki, które trzeba będzie ad hoc powołać, to proszę Panów, twierdzę zupełnie śmiało i kategorycznie, że gdyby Ministerstwo skalkulowało dobrze ten jeden procent, czy dwa procent podatku, który zapłacą ci najmniejsi podatnicy, a z drugiej strony obliczyło koszta oszacowania, następnie ściągania podatku, sprawdzania tych objektów, to, proszę Panów, skórka za wyprawkę nie stanie, a być może, że jeszcze do tego podatku dopłacimy. Jeżeli większego już skrobniemy, a oszacujemy raz i drugi, odwołanie jakieś zapłacimy, to jeżeli on zapłaci czy 6% czy 10%, czy 13%, to jak już się weźmie, to się zapłaci za to wszystko. Tutaj, jak się weźmie, to może się okazać, że trzeba będzie akurat dopłacić. Otóż tę kalkulację przytem trzeba również zastosować i trzeba pomyśleć o tem, żeby nam się opłaciło ściąganie tego podatku, bo mamy zupełnie zgodny z prawdą stan rzeczy, że ściąganie niektórych podatków, albo kar rozmaitych kosztuje więcej, niż one wynoszą.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#JanWoźnicki">Powiadają Panowie, że zwolnienie małych objektów od podatku będzie z punktu widzenia pedagogicznego niemoralne, a przecież powinniśmy jak najszersze masy obywateli przyuczać do obowiązku płacenia podatku. Otóż jeżeli o to przyuczanie chodzi, to przyuczajmy, ale zwracam uwagę, że ustawa o finansach komunalnych mówi o 18 podatkach, które wieś ma płacić na rzecz instytucji komunalnych, no i oczywiście związane z tem podatki państwowe. 18 rozmaitych rodzajów podatków. Tutaj pouczajmy, w tych podatkach mamy wszelką możność opodatkowania obywateli we wszystkich dziedzinach życia społecznego i gospodarczego. Ale tu płacimy podatek majątkowy, od majątku, proszę Panów, a majątkiem to ja nazywam to, co już jest tym warsztatem pracy, który daje nietylko utrzymanie, pewne minimum utrzymania, lecz coś więcej, daje pewne wygody, daje coś, czego od majątku mogę się spodziewać. Ale warsztat pracy, mały warsztat, który zaledwie daje minimum utrzymania, a może nawet nie daje tego utrzymania rodzinie, tego nie mogę nazwać majątkiem. Jeżeli gospodarz na wsi ma dwóch synów, jednego wykształcił, a drugiemu dał kilka, no 10 morgów ziemi, ten na 10 morgach żyje biednie i zaledwie wyżywić się może, a tamten utrzymuje się doskonale ze swego wykształcenia, i który z nich ma majątek? W gwarze codziennej ten ma majątek, a tamten go nie ma, tamten nie ma nic; nie jest to ten majątek, na który można nałożyć podatek majątkowy, a jednak powinno być odwrotnie i tamtego majątek w głowie możnaby opodatkować w jakiś sposób.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#komentarz">(Głos: Jak?)</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#JanWoźnicki">Otóż to, jak? Na opodatkowanie zawodów wolnych znajdujemy sposoby i opodatkowuje się zarobkowanie tych ludzi, nie wiem, czy w sposób dostateczny, i tu należałoby ciężar opodatkowania trochę przerzucić.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#JanWoźnicki">Nie mówię, że nie należy wychowywać społeczeństwa w kierunku, aby ponosiło świadczenia na rzecz Skarbu Państwa, na rzecz Państwa, tegobym nigdy nie zaryzykował powiedzieć, ale trzeba, żeby to wytrzymało kalkulację, żeby koszta ściągania nie przewyższały kosztów tego podatku, który należy zapłacić. Trzeba, żeby ten podatek nie był szykaną, bo czasem tak wypada przy obecnej dewaluacji, że gospodarz weźmie tysiąc marek, zaprzęgnie konie i wiezie je do miasta; po kilkunastu godzinach wyczekiwania przed urzędem skarbowym ostatecznie nie zapłaciwszy, odwozi te swoje tysiąc marek z powrotem. Ten chłop drugi raz nie zawiezie, powie: niech przyjadą po to. Jeżeli policzyć ile to kosztuje Skarb Państwa i ile to kosztuje podatnika, to takie ściąganie podatków jest absurdem.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#JanWoźnicki">Więc jestem za tem, ażeby zwolnić małe warsztaty; powinno się ściągać tam, gdzie to ściąganie jest łatwe, racjonalne i korzyść, która płynie z zapłacenia podatku, jest widoczniejsza. To jest zadanie wychowawcze, żeby ktoś, kto płaci podatek na budowę dróg, widział, że drogę się buduje, gdy płaci podatek na oświatę, żeby widział, że to dziecko się uczy. To będzie wychowawcze znaczenie miało takie skonstruowanie ściągania podatków, jeśli korzyści płynące z podatków będą widoczne, jeśli będą widoczne dobrodziejstwa z płacenia tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#JanWoźnicki">W ten sposób, sądzę, że rozwiałem tę legendę, która z jednej strony tworzy się około uchwalania podatku majątkowego, że jest to troska o Skarb Państwa, jako że mniejsza o to, iż gardzi się dwoma tysiącami miljardów, byleby było uchwalone to, czego społeczeństwo tak pożąda, a z drugiej strony rozwiałem tę legendę, że są przedstawiciele stronnictw w Sejmie i Senacie, którzy jakoby tego podatku uchwalić nie chcą. Za zbawienne uważam płacenie jak największych podatków i pozwolę sobie tylko zacytować to, co wszędzie, w całym kraju będę miał odwagę powiedzieć. Jeśli chłop tak, jak było dotychczas, zaoszczędzi sobie pewną sumę i włoży ją do kuferka, a za tę sumę, przypuśćmy, może kupić 10 par butów, to po pół roku może kupić jedną parę za tę samą sumę. Więc pytam się, kto mu zabrał 9 par butów. Rząd zabrał, dlatego, że nie nałożył podatku i nie wziął jednej pary we właściwym czasie, ale po cichu wziął 9 na opłacenie urzędników, na opłacenie tych zadań, które Rząd musi spełnić. To tak łatwo wytłumaczyć każdemu chłopu, że wcalebym się obawiał pójść na zgromadzenie chłopskie i tę prawdę im przedstawić. Z tegoby wynikało, że poprzednie rządy są winne, że nie nakładały podatków. Powołam się na bardzo poważnego członka tej Wysokiej Izby, który wczoraj w prywatnej rozmowie powiedział, że on nie w tem widzi winę rządu, tylko w tem, że poprzedni Sejm istniał przynajmniej przez 3 ostatnie lata w nastroju przedwyborczym i nie było rządu, zabarwionego mniej lub więcej prawicowo, czy lewicowo, któryby się odważył w takim przedwyborczym nastroju powiedzieć: Płaćcie podatki, dlatego, że taki rząd byłby przy wyborach zmieciony razem ze swojemi stronnictwami.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#JanWoźnicki">Taka to demagogja jest winna tego, co się stało, i leczenie tego stanu rzeczy jest w interesie wszystkich. Raz nareszcie należałoby skończyć z tem wzajemnem oskarżaniem się: „A to wy nie chcecie płacić podatków, a starać się, ażeby podatki, które są uchwalone, były sprawiedliwe i ażebyśmy wszyscy, którzy tu zasiadamy w Izbie, mogli pójść do wyborców i powiedzieć: Podatek sprawiedliwy uchwaliliśmy dla was, podatek ten bezwzględnie dziś a nie jutro płacić trzeba. Jeżeli taki stan rzeczy stworzymy, to także sanacja Skarbu będzie postępowała szybciej, niż wtedy, kiedy Panowie, nie uwzględniając słusznych poprawek, dla jakichś mirażów, dla pośpiechu, dla jakiegoś oczyszczania opinji publicznej, której się to, albo owo wmówiło, śpieszycie się z załatwieniem tych ustaw, niezgodnie zresztą nawet z powagą ciała ustawodawczego, na co słusznie zwrócił uwagę p. sprawozdawca, śpieszycie się z uchwaleniem ustawy takiej, której przeciwstawić się musi pewna część tej Izby. Oczywiście, nie możecie Panowie później wymagać od tej części reprezentacji, żeby z takim entuzjazmem chodziła po kraju, obnosiła się z taką ustawą i żeby mówiła: Oto jaka sprawiedliwa ustawa została uchwalona, płaćcie ten podatek. Tego Panowie nie możecie wymagać, co najmniej będziemy milczeli, ale nie będziemy przecież obnosili tego, co uważamy za niesłuszne.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#JanWoźnicki">Niejednokrotnie byliśmy już w tem położeniu, że głosowaliśmy przeciw ustawom, z entuzjazmem przyjmowanym w tamtym Sejmie, a jednak nie zginęliśmy. Nic wchodząc w szczegóły, oświadczam, że jeżeli nasze poprawki nie znajdą uwzględnienia, z równie czystem sumieniem, jak to zrobili nasi koledzy w Sejmie, będziemy głosowali przeciw tej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sen. Krzyżanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BronisławKrzyżanowski">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt wyrazić w imieniu grupy, do której należę, że będziemy głosowali za szeregiem poprawek tutaj już zgłoszonych i za tą poprawką, którą zaraz zgłoszę.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#BronisławKrzyżanowski">Jestem zdania, że niema niebezpieczeństwa w tem, jeżeliby sprawa nie była dziś ostatecznie załatwiona, i błędne jest twierdzenie, że sprawa może być tylko dziś załatwiona albo za 3 miesiące. Sądzę, że Sejm na wezwanie swego Marszałka w pierwszych dniach przyszłego tygodnia powinien tu przyjść i w ten sposób cała sprawa może być bardzo szybko załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#BronisławKrzyżanowski">Sposób załatwienia, dzięki któremuby ustawa została ulepszona szeregiem dziś zgłoszonych poprawek, uważam za wyjście najlepsze. Jednakowoż gdyby poprawki odrzucono, to grupa, do której należę, będzie głosowała za całą ustawą w takim stanie, jak jest, gdyż uważa, że mimo błędów, jakie są, i wielkich usterek, jest ona krokiem naprzód.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#BronisławKrzyżanowski">Następnie chcę tu podkreślić jeszcze zagadnienie Rady naprawy Skarbu. Nareszcie podniesione zostało dzisiaj przez przedstawiciela strony prawej samo zagadnienie Rady naprawy Skarbu. Jest to wskazówka jak poważnie Rada naprawy Skarbu jest traktowana. Została ona podniesiona w grudniu podczas narady belwederskiej. Od grudnia do sierpnia przechodzi 8 miesięcy i rzecz się nie posunęła. Została podniesiona przezemnie przed dwoma miesiącami, a dzisiaj dopiero troszeczkę zaczyna ludzi interesować. To najlepsza wskazówka, jakim trybem idą nasze ustawy. Sama sprawa jest niesłychanie ważna. Smutne jest, że Minister Skarbu u nas nie ma odwagi. Pan minister Grabski podniósł tę sprawę podczas narady belwederskiej, ale nie obstawał przy niej wtedy, gdy został ministrem, nigdy nawet nie zrobił wzmianki o niej, a przecież nie jest to nawet nasz wynalazek, ale praktykowane to Jest w Austrji. Następnie sądzę, że poprawka, którą chcę wnieść, jest również wyrazem tego, że takie zagadnienie, jak kwestja w niej poruszona, potrzebuje specjalistów, specjalnej umiejętności i pracy; samo rozwiązanie mojem zdaniem jest niezależne, a przynajmniej bardzo mało zależne od zagadnień politycznych.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#BronisławKrzyżanowski">Według mego przekonania ustawa ta ma w sobie taką wadę, że skutki efektywne jej działania sprowadzą się do jakiejś 1/3 lub 1/4 tego, co zamierzono. Jest jeden błąd, który jest zaprzeczeniem samego celu, do którego dążymy, a to dlatego, że art. 58 punkt a) jest ułożony w ten sposób, że podatek majątkowy, obliczony we frankach złotych, może być wpłacony markami według kursu franka złotego w dniu zapłaty, określonego przez Ministra Skarbu na każde 15 dni. Twierdzę, że marka spadająca, marka coraz mniej posiadająca wartości nie może być ratowana przez samą siebie. Wiemy, że waluta, nie mająca podkładu, nie mająca urzędowego równoważnika, na niczem nie oparta, przez też samą walutę nie może być uratowana.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#BronisławKrzyżanowski">Ponieważ mamy taki stan rzeczy i tak sformułowaną samą ustawę, niema innego sposobu i nie było innego wyjścia, jak napisać w art. 1: „Na cele związane z naprawą Skarbu”. Jakie to są cele, jaka jest ta droga i jaki plan, wcale nie powiedziano i tego nikt nie wie. Spodziewamy się tylko, że jeżeli w pewnym momencie zacznie napływać marka do Skarbu, to może będzie trochę lepiej, ale o ile lepiej, tego zupełnie nie wiemy. Wiemy, że potrzeba nam miljarda, a raczej dochodzimy do Wniosku, że miljard jest dużą, nam potrzebną sumą, ale odrazu zgóry mówimy, że ten miljard sytuacji nie uratuje. Niejednokrotnie mówił na Komisji Skarbowo-Budżetowej przedstawiciel Rządu i to samo dziś nam powiedział pan sprawozdawca, że ten miljard nas nie może uratować, „niema o tem mowy, abyśmy mogli niedobór budżetowy wyrównać”.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#BronisławKrzyżanowski">Chcę Panom przedstawić ilustrację tego wszystkiego, co może nastąpić, jeżeli nie będzie wprowadzona ta poprawka, o której mówię. Ponieważ droga sanacji, ponieważ plan nie jest wskazany, więc co ma robić Minister Skarbu? Ma on dwa wyjścia. Jeden sposób, to gromadzenie wpłacanych pieniędzy na cel, przypuśćmy, założenia banku emisyjnego, czy dla załatwienia jakichś specjalnych sposobów ratunkowych. Ale przecież wiemy, i w tej supozycji przeprowadza się tę ustawę, że marka będzie spadać; więc jeżeli równowartość franka zostanie zapłacona, powiedzmy, w grudniu i te pieniądze będą zbierane, przechowywane, to równowartość franka w następnem półroczu, po dalszym spadku marki, będzie stanowiła zupełnie inną ilość marek. I ta pierwsza ilość zapłacona w grudniu tego roku w stosunku do tamtej ilości, w tamtem półroczu będzie stanowiła tylko drobny ułamek. To samo się stanie w następnem półroczu i t. d. i t. d. W szóstem półroczu ostatnia rata przyniesie równowartość tej ostatniej wpłaty w tym terminie. Ale wszystkie raty razem wziąwszy, to będzie tylko trochę więcej, niż równowartość szóstej raty. Jeżeli pieniądze z tej ustawy będą gromadzone, to są w znacznym stopniu wyrzucone, zmarnowane i nic nie warte. Może być inna sytuacja i ta jest najwięcej przewidywana, że jesteśmy za biedni, nie możemy marzyć o tem, żeby zbierać pieniądze, gromadzić na określone cele, więc te pieniądze pójdą na zapychanie dziur w miarę tego, jak będą nagromadzane. Ta sama się tworzy pozycja, dlatego, że pierwsza rata pójdzie na zapchanie dziury, ale dziura cała jednak się nie zatka. Marka dalej będzie spadać, czyli pieniądze, które w pierwszej racie wpłyną, żadnej korzyści nie przyniosą, Skarbu naszego zupełnie nie uratują. Ponieważ marka dalej będzie opadała, więc to samo będzie z drugą, trzecią, czwartą i szóstą ratą i w ten sposób tylko zmarnujemy najzupełniej te pieniądze. Wprawdzie z pewnem opóźnieniem, z pewną powolnością i t. d., ale nadal będzie taki stan rzeczy, że nasza marka spada, pieniądze tracą coraz więcej ze swej wartości i w rezultacie będziemy w pozycji ani trochę nie lepszej, niż dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#BronisławKrzyżanowski">Nasza marka dzisiaj jest dużo lepsza, niż marka niemiecka, musimy jednak przyznać, że droga spadku, po której kroczy nasza marka dotychczas, to zupełnie ta sama droga, po której idzie marka niemiecka. Czy dlatego, że jesteśmy pod działaniem Niemców pod tym względem, czy dla jakiejkolwiek innej racji — mniejsza, ale marka nasza spada i spada. Niech Panowie sobie wyobrażą na chwilę, że mamy już do czynienia z tak kiepską i podłą marką, jak marka niemiecka i myślimy, że, płacąc równo wartości franków złotych w tych kiepskich maikach, uratujemy nasz Skarb. Zdaje się, że ślepi widzą na tym przykładzie, że taka rzecz nie może się stać nigdy. Niech Panowie Wezmą inny przykład, niech Panowie się przeniosą w czasy średniowiecza i mają na względzie nie naszą markę, lecz kiepski pieniądz średniowieczny coraz więcej gorszy. Czy Skarb za pomocą nałożenia podatku w tym spadającym, spodlonym pieniądzu metalowym mógł się uratować? Ale to jeszcze nie wszystko.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#BronisławKrzyżanowski">Powiedziano w art. 58, że trzeba płacić według kursu franka złotego w dniu zapłaty, a ten kurs ustala się co 15 dni. Niech Panowie zwrócą uwagę na spadek naszej marki w ciągu ostatnich 15 dni i przedostatnich 15 dni. W ciągu krótkich terminów 15-dniowych marka nasza spadła strasznie. Więc z góry wiemy już, że nie może być mowy o równowartości, a ekwiwalencie w markach polskich. Dalej ustawa powiada, że wolno płatnikowi Wpłacać w ciągu miesiąca. Niech Panowie obliczą jak marka spada w ciągu jednego miesiąca. Sama ustawa zgóry ustanawia, zgóry daje przyzwolenie i sankcję na to, że ten miljard franków wcale do kas nie wejdzie. Nie mówię o innych rzeczach, o których zaraz wspomnę, nie mówię też o kosztach ściągnięcia tego miljarda, o kosztach administracji, komisji i t. d., to wszystko pomijam. Więc sądzę, że wyjście z tej sytuacji jest jedno, a mianowicie takie, że należy płacić dobrą monetą. Gdybyśmy otrzymali w ciągu dwóch półroczy, maksymalnie trzech półroczy 150 miljonów franków, ale prawdziwych franków, tobyśmy byli wyratowani, nie byłoby wówczas tych głosów, i tego pesymizmu, że nie możemy marzyć o tem, ażebyśmy przestali drukować matki.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#BronisławKrzyżanowski">Dlaczego ten podatek wprowadzamy? Wprowadzamy go tylko dlatego, że nie możemy dostać pełnowartościowych pieniędzy z zagranicy. Jeżeli nie ma takich rządów i takich obywateli za granicą, którzyby nam te pieniądze pożyczyli, to musimy je sami do kasy państwowej przynieść, nie kiepską markę, nie ciągle spadającą markę, lecz złoto. I dlatego art. 58, zdaniem mojem, nie może otrzymać innego brzmienia, jak to, że podatek majątkowy, obliczony we frankach złotych, ma być płacony złotem, jak również platyną, brylantami i mającą być wprowadzoną stałą walutą polską. Zupełnie rozumiem, ze obywatelowi polskiemu będzie bardzo ciężko zdobyć złoto, ażeby je przynieść do Skarbu, jak również będzie bardzo ciężko płacić platyną i brylantami. To wszystko prawda, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że albo w ten sposób postąpimy i naprawdę pomożemy Skarbowi, t. j. tak samo pomożemy jak pożyczką złotą zagraniczną, albo pomożemy tylko na jakiś czas, na kilka miesięcy, troszeczkę. Będzie to słaba interwencja. Tu niema innego wyboru.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#BronisławKrzyżanowski">W tych warunkach, jeśli się zgodzimy, że to jest jedyne wyjście, pierwszorzędnem zadaniem Rządu jest wprowadzenie jak najprędzej banku emisyjnego i pełnowartościowej waluty polskiej. Wysunięte przeze mnie płacenie brylantami, platyną albo złotem będzie też ostrogą, będzie pobudką, ażeby jak najprędzej ten bank emisyjny, tę polską pełnowartościową walutę wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#BronisławKrzyżanowski">Dlatego zgłaszam poprawkę, jeśli zaś ona nie będzie przyjęta, to na ten wypadek zgłaszam rezolucję, która brzmi: „Wzywa się Rząd do najszybszego złożenia Sejmowi projektu ustawy o banku emisyjnym i o stałej walucie polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#BronisławKrzyżanowski">Teraz, proszę Panów, przechodzę do drugiej części tego artykułu. Twierdzę, że ten artykuł tak jest skonstruowany, żeby dalej psuć możność zebrania tej sumy. Nie zarzucam nikomu złej woli, nie twierdzę, żeby ktokolwiek umyślnie to zrobił, ale jest to skutek tego, że brak w Rządzie ludzi, którzyby się orjentowali w tem co robią. Niema możności zebrać miljarda franków złotych jeszcze i z tego względu, że sama ustawa dla racji zupełnie dla mnie niewytłumaczonej, zupełnie niejasnej, racji, której pan sprawozdawca nie uzasadnił, pozwala płacić obligacjami pierwszeństwa, a te obligacje pierwszeństwa mają być spłacane w okresie dziesięcioletnim.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#BronisławKrzyżanowski">Proszę Panów, z ostatnich czasów, powojennych nie mamy przykładu podatku majątkowego. Z czasów przedwojennych mamy tylko jeden przykład takiego podatku — w Niemczech. Poza tem miał miejsce przed wojną szereg tego rodzaju podatków w rozmaitych krajach, ale ponieważ wszystkie one były wcześniejsze, w innych zupełnie warunkach, więc o nich nie będę mówił, wezmę tylko podatek niemiecki. Podatek niemiecki był ustanowiony w liczbie analogicznej do tej, w jakiej my chcemy go pobrać, mianowicie my mówimy o miljardzie franków, a podatek niemiecki był oznaczony w sumie miljarda marek. Rzecz działa się w r. 1913, kiedy Niemcy były w stanie kwitnącym, kiedy nie było mowy o gwałtownej potrzebie dźwignięcia skarbu, kiedy Niemcy potrzebowały pieniędzy na zbrojenia, czyli na rzecz, z którą można było się nie śpieszyć, a przynajmniej nie było potrzeby tak się śpieszyć, jak my to musimy robić. A przecież w tym podatku niemieckim z r. 1913 mówi się nie o jakimś dziesięcioletnim terminie prolongat, lecz powiedziano, że jeżeli kto będzie w wyjątkowej pozycji — ktoś, a nie jakaś kategorja ludzi, nie spółki akcyjne, ale każdy, kto będzie w niemożności zapłacenia, — ten w pewnych warunkach za zgodą rządu, otrzyma prolongatę trzyletnią. My zaś w sytuacji, kiedy grozi nam ruina, chcemy wprowadzić okres dziesięcioletni. Pan sprawozdawca Senatu powiada, że jest to zrozumiałe, że nie należy obawiać się, iżby to Skarbowi straty przyczyniło, bo zobowiązania są robione w walucie złotej i ludzie będą je wydawali w ostatecznych wypadkach. Powiadam, że tak nie jest, bo oprócz tych zobowiązań jeszcze istnieją listy zastawne rozmaitych instytucji kredytu długoterminowego. Listy zastawne długoterminowe są na 66, 61, 48; 38, 19 i 18 lat. Terminy te nie są w ustawie wymienione, ale powiedziano, że wolno należność zapłacić listami zastawnemi długoterminowego kredytu. Cóż to znaczy? Nie na dziesięć lat, ale na szereg lat będą oni wolni od płacenia tego podatku. Gdym te kwestje podnosił na komisji Skarbowo-Budżetowej, to dano mi kilka wyjaśnień, że po pierwsze rzecz ta będzie nadzwyczaj rzadką, dlatego, że również będzie wchodziło w grę płacenie w walucie złotej, powtóre, że te rzeczy będą się załatwiały w ten sposób, że będzie się płaciło nie listami zastawnemi, lecz te listy będą sprzedawane i cała należność do Skarbu będzie wniesiona w gotówce. Twierdzę, ze ustawa temu przeczy, gdyż mówi, ze należności będą pobierane w listach zastawnych, a dalej w art. 64 powiedziano, że Minister Skarbu władny jest sprzedawać, zastawiać i zamieniać obligacje pierwszeństwa oraz listy zastawne otrzymane na poczet podatku majątkowego. Więc choćby się zgodzić z temi wyjaśnieniami, jakie dają przedstawiciele Rządu, że to będzie kwestja zależna od Rządu, że Rząd może się nie zgodzić na termin 10-letni, że może zażądać terminu krótszego, to i tak ekwiwalentu się nie otrzyma. Jeżeli się daje obligacje pierwszeństwa; listy zastawne i Rząd dopiero będzie je sprzedawał lub zastawiał, to jasną jest rzeczą, że Rząd me otrzyma 100%. W ustawie niemieckiej, o której już wzmiankowałem, podobnej praktyki niema. Nikomu do głowy nie przyszło robić takich historji. My mówimy, że podatek ma być zapłacony w ciągu 3 lat, lecz z góry dajemy sankcję na to, ze podatek może być zapłacony w ciągu daleko większej ilości lat. Mamy rozmaite rządy, rozmaitych Ministrów, nie wszyscy są twardzi i mocni. Jeżeli ustawa pozwala, żeby podatek rozłożyć na 10 i więcej lat, to ta rzecz będzie praktykowany a z drugiej strony jeżeli Rząd będzie w wielkiej ilości otrzymywał zobowiązania, to nie otrzyma i 50%. Cóż to jest? Jeżeli myślimy o naprawie Skarbu, to nie możemy wydawać ustawy, która przeczy temu zasadniczemu celowi, tej zasadniczej intencji, chyba, że to wszystko robi się na pozór, aby pokazać tylko, że rzekomo tego chcemy i tego pragniemy. Wyjaśnienia pana sprawozdawcy Senatu są zupełnie niezgodne z tem, co napisano w sprawozdaniu Komisji Skarbowej sejmowej. Tam powiedziano, że środki obrotowe nie mogą wystarczyć. To racja, to argument p. Andrzeja Wierzbickiego, który powiedział, że stąd powstała konieczność płacenia obok gotówki obligacjami pierwszeństwa i listami zastawnemi Jeżeli tu jest taka kombinacja, że niema innego wyjścia, że ponieważ nie może zapłacić w gotówce, trzeba stworzyć inne środki płatnicze, to wtedy mówimy o sprawiedliwości? Gdzie tu jest sprawiedliwość? Bierzmy przykład z niemieckiej ustawy. Niemiecka ustawa wychodzi z założenia, że mogą być trudności, nie mówię, jakie to trudności, tylko mówi, że jeżeli kto będzie w trudnem położeniu, może zwrócić się do Rządu i może otrzymać prolongatę do lat 3, każdy to może uczynić. Natomiast polska ustawa mówi tylko o takich kategorjach, które mogą zwrócić się do instytucji długoterminowego kredytu i otrzymać listy zastawne, to znaczy nie każdy. Polska ustawa mówi o takich instytucjach, które mogą wydać obligacje pierwszeństwa, a więc znowu nie każdy. Według ustawy niemieckiej każdy mógł wydać obligacje bez pierwszeństwa, bo Niemcy o to się nie ubiegali i rzeczywiście wynik odpowiedział ich nadziejom; w pierwszym roku już mieli 300 miljonów marek.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#BronisławKrzyżanowski">Więc nie każdy ma prawo wydać według polskiej ustawy obligacje pierwszeństwa, tylko spółki akcyjne, oraz inne spółki mogą je wydawać. Co tedy ma na względzie ta ustawa? Ma na względzie popieranie większej własności, i oprócz tego popieranie instytucji handlowych i przemysłowych. Więc co wchodzi w grę. Wchodzą w grę czynniki specjalnie protegowane i skutek tego jest ten, że w żadnym razie, przenigdy w ciągu trzech lat ten miljard nie będzie wpłacony. Choćby wszystkie moje poprzednie rozumowania, dotyczące pierwszego punktu, mające na względzie konieczność płacenia złotem, walutą, a nie naszą spadającą marką, były niesłuszne, choćby były omyłkowe, to i tak ustawa robi ten efekt, że bardzo wielka część nie będzie w ciągu trzech lat zapłacona. Niech Panowie zestawią to z tem, co uznała Komisja Skarbowo-Budżetowa, co wyszło z ust p. sprawozdawcy Senatu, że ten podatek nie jest jeszcze ostatecznym ratunkiem. Jeżeli się Panowie zgodzą z mojemi rozumowaniami, to czemże ten podatek jest? Czem on jest?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Siedlecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławSiedlecki">Proszę Panów! Sprawa podatku majątkowego jest przez Rząd i większość rządową traktowana niedość poważnie. Mianowicie nad wszelkiemi argumentami lewicy i niekoniecznie lewicy, przemawiającemi za tem, że należy to i owo i bardzo wiele poprawić, przechodzi się do porządku dziennego, a przynajmniej ma się taki zamiar. Chce się poprostu tę ustawę przepchać niezależnie od tego, czy wygląda dobrze czy źle, czy da się poprawić, czy nie, przepchać ją jaknajszybciej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#StanisławSiedlecki">To też nasuwają mi się przy analizie tej ustawy najróżniejsze analogję, które odpowiadają nastrojowi, w jakim traktuje się samą ustawę. Podatek majątkowy, jak opiewa projekt, będzie pobrany na cele, związane z naprawą Skarbu Rzeczypospolitej. Mówi się, że tak powiem, przez duże „N” o tej naprawie Skarbu. Ale to tylko na początku. Później, dalej okazuje się, że ta duża litera powoli maleje. Szczególniej to się okazało w dyskusji, mianowicie ujawniło się, że to nie będzie naprawa Skarbu, ale łatanie dziur w budżecie, jak się to mówi drastycznie. Potwierdziła to zdanie bardzo poważna w danym momencie osoba, mianowicie profesor Buzek, twierdząc bardzo kategorycznie, że właśnie łatanie dziur w budżecie jest naprawą Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(S. Buzek: Tak, najlepsza)</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#StanisławSiedlecki">Niewątpliwie, proszę Panów, łatanie naprzykład dziur w butach jest naprawą butów, ale nawet u nas w skołatanej naszej Polsce, więcej wymagamy od Ministra w naprawie Skarbu, niż od łatacza butów w naprawie butów.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#StanisławSiedlecki">Obecny projekt ma przeszłość, że tak powiem, górną i chmurną, mianowicie tkwił on swego czasu w projekcie sanacji finansów p. Grabskiego na poczesnem miejscu. Był jakoby zakończeniem i koroną jego projektu.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#StanisławSiedlecki">Teraz oczywiście jest inaczej. Jak jest naprawdę, zdaje się nie wie ani Senat, ani Sejm i nie wiem, czy wie Rząd i Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#StanisławSiedlecki">Przynajmniej z dyskusji, z przemówienia p. Ministra Skarbu przed paru dniami na posiedzeniu plenarnem, właśnie odnieśliśmy to wrażenie, że Minister Skarbu nie bardzo wie, jak to będzie z tym projektem, z tym podatkiem, z dochodem, gdzie się to mieści, jak to będzie wyglądało i czem to będzie w naprawie Skarbu, o ile taka naprawa Skarbu nastąpi.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#StanisławSiedlecki">Wobec tego przypomina mi się pewna rzecz, którąbym chciał opowiedzieć, bo w tem jest analogja. Swego czasu opowiadał mi staruszek, który podobno w powstaniu 1863 r. był zecerem i drukował odezwy powstańcze, że drukowali je w ten sposób, że wszystkie czcionki wrzucali do jednego worka, a jak trzeba było składać, to się sięgało do worka, brało pierwszą lepszą czcionkę i jak on mówił: „taka łaska Boska była nad nami, że zawsze sięgnęło się po właściwą czcionkę i właściwą literę się wyciągnęło”.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#StanisławSiedlecki">Oczywiście nie wierzyłem temu staruszkowi, że naprawdę w powstaniu 1863 r. tak drukarstwo słabo stało, ale boję się, że obecnie w naszym Skarbie można szukać analogji z tym workiem.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#StanisławSiedlecki">Do tego jakiegoś wspólnego worka skarbowego wrzuca się różne ustawy podatkowe, większe i mniejsze, lepsze i gorsze i później z dochodów na chybił trafił będzie się wyciągało, co się da na załatanie dziur w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#StanisławSiedlecki">Oczywiście będzie się wyciągało różne rzeczy i gotówkę i może złoto, o którem tu mówił mój przedmówca pan senator Krzyżanowski, ale najpewniej owe obligacje, te najprzeróżniejsze papiery, które się będzie wydawało z racji podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#StanisławSiedlecki">Mnie się zdaje, że trzeba będzie koniecznie i to dużo owej łaski Boskiej w tej sprawie. Nie wiem, czy ta łaska Boża jednakże tu przyjdzie z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#StanisławSiedlecki">Możliwe jednak, że jest tu w tem i ukryty plan, ale plan dosyć prymitywnie ujęty pod hasłem, że oto my sami sobie nie potrafimy dać rady, a więc musimy za każdą cenę uzyskać pożyczkę zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#StanisławSiedlecki">Oczywiście nikt nigdy w Polsce nie był przeciw pożyczce zagranicznej, ale nie za wszelką cenę. O ile wiemy, p. Grabski w swoim projekcie sanacji Skarbu przewidywał, że z chwilą dźwignięcia się naszych finansów, z chwilą pewnego uporządkowania naszego Skarbu po paru latach, nawet nie do końca przeprowadzonej sanacji, wtedy, kiedy się będzie miało te finanse stosunkowo nieźle uporządkowane, zyska się taką powagę w świecie finansowym, że można będzie o pożyczce zagranicznej myśleć. Pieniędzy tych użyłoby się w celu właśnie łatania dziur, które mogą powstać przy przeprowadzaniu sanacji, gdzie nie wszystko będzie się zgadzało z projektem zasadniczym.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#StanisławSiedlecki">Ale myśl o pożyczce zagranicznej dziś, kiedy marka nasza spada na łeb i kiedy masy pracujące są miażdżone jakimś straszliwym walcem drożyzny, jest, mojem zdaniem, rzeczą bardzo lekkomyślną, bo w dzisiejszej chwili uzyskanie pożyczki zagranicznej, gdyby nawet mogło nastąpić, musiałoby być na warunkach bardzo a bardzo upokarzających dla naszego Państwa i narodu.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#StanisławSiedlecki">Jednem słowem, liczenie na pożyczkę zagraniczną i zaciąganie w tej chwili takiej pożyczki dla nas byłoby zupełnem oddaniem się w pacht i pod opiekę jakichś zagranicznych bankierów i banków.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#StanisławSiedlecki">Lecz to jest zdaje się właśnie zupełnie w stylu czynników obecnie rządzących, mianowicie, niewiara w siły własnego narodu i szukanie protekcji i poparcia poza granicami własnego kraju.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#StanisławSiedlecki">Mam wrażenie, że prawica chciałaby raz już wreszcie znaleźć kogoś, kto będzie i mądry i silny i koniecznie zagraniczny (broń Boże nie polski), ktoby zagwarantował spokój finansów, spokój pod tym względem konieczny i ażeby potem można było już w spokoju przystąpić do swojej roboty, do przeprowadzania swoich partyjnych celów. Na taki cel warto oddać i naszą odbenzyniarnię rządową i nasze inne przedsiębiorstwa rządowe, i „lasy, i koleje, i monopole komuś, choćby i na 100 lat, byle mieć ten spokój.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#StanisławSiedlecki">Otóż mnie się zdaje, że ta danina majątkowa jest także potrzebną dla owego zagranicznego dobrodzieja, a jego już głowa w tem, ażeby i ją i inne ustawy skarbowe i podatki tak uporządkował, tak ułożył, by w tem był porządek i ład.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#StanisławSiedlecki">Tyle chciałem właśnie powiedzieć, co do tej naprawy Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#StanisławSiedlecki">Czy to jest podatek majątkowy, to także dużo możnaby powiedzieć i zresztą dużo już powiedziane. Mówił o tem i pan referent i panowie przedmówcy. Otóż to nie jest podatek majątkowy, to jest, jakby powiedzieć, nadzwyczajny, wzmocniony podatek dochodowy, ale nigdy majątkowy i to z wielu względów. Z jednej strony dlatego, że główną masą swoją pada nie na ludzi, którzy mają majątek, ale na ludzi, którzy majątku nie posiadają. Mianowicie płacić będą naprawdę ludzie średnio zamożni, zaś ludzie, którzy mają majątek, będą płacili zupełnie czemś innem, mianowicie t. zw. obligacjami, które, jak ktoś powiedział słusznie, nie są obligacjami, tylko „obligacjami”. Rzeczy są w ten sposób obmyślone, aby i wilk był syty i owca cała, aby podatek był zapłacony i aby gotówki nie dawać. Zastanówmy się nad tem, co to jest obligacja? Przecież to papier taki dobry jak i papierowa marka polska, którą mamy normalnie podatki płacić. Przecież podatek majątkowy w tej chwili, według projektu ma być płacony nie w złocie, jak żąda tego s. Krzyżanowski, nie w brylantach, nawet nie w ziemi, jednem słowem nie w wartościach rzeczywistych, ale w papierach, obligacjach rządowych, w marce polskiej. Dlaczego my mamy jeszcze wymyślać specjalne jakieś pochodne obligacji rządowych, obligacje prywatne. Wiemy doskonale, co warta jest obligacja rządowa, papierek, zwany marką polską. Nie warta jest nic, wartą jest strasznie mało, a jednak mimo to my w zupełnie określony sposób wiemy, co jest warta i co z tego osiągnąć można. Z chwilą jednak, kiedy zgadzamy się, by w tej marnej walucie, w tym najgorszym papierku podatek był płacony, to po co wymyślać jeszcze coś innego, jeszcze jakiś inny papierek, który ma zastąpić i tę marną naszą markę, którym ma się płacić podatek i podobno ma się go wykupywać w ciągu 10 lat? Jak będzie z tem wykupywaniem, nie wiadomo, w każdym razie gotówką, w markach polskich płacony ten podatek od wielkiej własności, od majątku nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#StanisławSiedlecki">Przeciw tym obligacjom i tym zamianom gotówki na papierki jaknajenergiczniej protestujemy. Niech będą możliwe odroczenia, niech będą wszelkie ułatwienia dla płatników, ale niech Skarb widzi gotówkę, żeby się nie sprawdziło, że to nie są obligacje a „obełgacje”.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#StanisławSiedlecki">P. senator Woźnicki, przedstawiciel Wyzwolenia, postawił tu poprawkę, ażeby obligacje zamienić na akcje, które zupełnie są tem samem, czem są obligacje, tylko są to wartości rzeczywiste, wartości znane, nie potrzebujące żadnych statutów, żeby je wprowadzić, są to wartości, które można bardzo łatwo sprzedać na giełdzie i uzyskać gotówkę.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#StanisławSiedlecki">Poprawki wnosimy dość liczne, które Panowie mają wszystkie przed oczyma, więc nie chciałbym ich analizować, chodzi tylko o to, że jedna z najważniejszych poprawek, wniesiona przez „Wyzwolenie”, a wzięta z poprawek sejmowych, to jest właśnie poprawka, dotycząca tego, że akcjami płacić się powinno, że towarzystwa akcyjne mogą niemi wpłacić podatek, jeśli nie posiadają gotówki.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#StanisławSiedlecki">Pozatem niezmiernie jest ważną poprawka również senatora Woźnickiego mianowicie, że zaliczki, pobrane w roku obecnym, powinny być ściągane nie z I raty w roku 1924, lecz z ostatniej raty w roku 1926. Jest to rzecz niezmiernej wagi. Dlatego, że jeśli jest jakikolwiek podatek, podatek wielki, który ma rzeczywiście przynieść korzyści Skarbowi, to przyniesie on Korzyści wtedy właśnie, kiedy pierwsza rata będzie wielka, a ostatnia mniejsza, a nie odwrotnie, kiedy pierwsza rata będzie bardzo mała, zaś ostatnie będą tak oddalone, że mogą już nie dać możności poprawienia tego, co się zepsuje przez długie lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wpłynęła rezolucja wniesiona przez s. Dobruckiego: „Wzywa się Rząd, aby kwoty, jakie wpłyną z podatku majątkowego, nie użył na pokrycie bieżących wydatków, lecz by stworzył z nich zabezpieczony przed dewaluacją fundusz na cele sanacji Skarbu, o którego użyciu zadecyduje po ostatecznem ustaleniu planu sanacji”. Co do formalnego wniosku ma głos. s. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefBuzek">Prosiłbym bardzo Pana Marszałka o odłożenie dalszego traktowania tego punktu, który jest na porządku dziennym, do popołudnia, a o wzięcie pod obrady punktu następnego, ponieważ o godzinie 4-ej wyjeżdżam i nie mógłbym zreferować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie sprawozdawca s. Karpiński otrzyma głos dopiero po południu, a tymczasem przechodzimy do 18 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy o zakresie działania Ministra Reform Rolnych (odbitka nr. 66), Głos ma s. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JózefBuzek">Wysoki Senacie! Dnia 6 Iipca b. r. uchwalił Wysoki Senat ustawę o ustanowieniu urzędu Ministra Reform Rolnych i ustawa ta weszła w życie. W miejsce prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego wszedł Minister Reform Rolnych, na którego przeszły także wszystkie prawa, które w myśl obowiązujących obecnie ustaw przysługują Głównemu Urzędowi Ziemskiemu. Ta zmiana musi pociągać za sobą dalszą zmianę obecnie obowiązującej ustawy z dnia 6 Iipca 1920 r. o urzędach ziemskich. Ustawa ta musi być dostosowana do uchwalonej przez Senat przed miesiącem ustawy, a przy tej sposobności ustawa ta dawniejsza o urzędach ziemskich ma doznać daleko idącej reformy w 2 kierunkach. Mianowicie chodzi o to, ażeby przedewszystkiem unormować postępowanie przed urzędami ziemskiemi, ażeby urzędowanie ich było otoczone pewnemi gwarancjami prawnemi i ażeby postępowania tego nie cechowała taka dowolność, jak to niestety dotychczas często miało miejsce. Oprócz tego chodzi o to, ażeby uprościć postępowanie przed, władzami administracyjnemi i ażeby w ten sposób usunąć przeszkody, jakie są zawarte w przepisach obecnie obowiązującej ustawy co do szybkiego wykonywania reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JózefBuzek">Z tego powodu pozwolą Panowie, iż w krótkości przedstawię najważniejsze tylko punkty, w których nowy projekt ustawy zmienia ustawę dawniejszą.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JózefBuzek">Nowy projekt ustawy ma 9 części. Pierwsza część obejmuje art. 1 i 2 i mówi o zakresie działania Ministra Reform Rolnych. Tu niema żadnych większych zmian. Druga część, obejmującą artykuły od 3 do 7, mówi o Głównej Komisji Ziemskiej, i tutaj jest kilka zmian charakterystycznych. Najważniejsze te zmiany są następujące. Dotychczas Główna Komisja Ziemska składała się z 11 członków; z tych było 6 reprezentantów czynnika społecznego, a z tych 6 było 3 przedstawicieli małorolnej własności, jeden przedstawiciel bezrolnych robotników rolnych i jeden przedstawiciel większej własności; wszyscy byli wybrani przez Sejm na wniosek sejmowej Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JózefBuzek">Prócz tych 6 członków, reprezentujących czynnik społeczny, Główna Komisja Ziemska składała się z 4 urzędników, z których dwóch mianował Minister Sprawiedliwości, 1 — Minister Rolnictwa, a 1 — Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego. Wszyscy członkowie Komisji byli mianowani na lat 3. Otóż w tych przepisach wprowadza się kilka zmian, które wszystkie mają ten cel, ażeby zapewnić większą sprawność Głównej Komisji Ziemskiej.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JózefBuzek">Przedewszystkiem zmniejszono liczbę członków na 9, mianowicie oprócz Ministra Reform Rolnych będzie wchodziło 4 urzędników i 4 członków, wybranych przez Sejm i reprezentujących czynnik społeczny. Z tych 4 członków, przez Sejm wybranych, będzie 2 przedstawicieli małej własności, 1 przedstawiciel bezrolnych i robotników rolnych i 1 przedstawiciel większej własności. Dotychczas wybrani nie mogli być posłami, obecnie zaś mogą być posłami. To zastrzeżenie zostało usunięte. Wśród urzędników nie będzie już zasiadało 2 mianowanych przez Ministra Sprawiedliwości, ale w Komisji będzie zasiadał oprócz jednego sędziego Sądu Apelacyjnego, mianowanego przez Ministra Sprawiedliwości, jeden członek, mianowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych z pośród urzędników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, posiadających wykształcenie prawnicze. W ten sposób otrzyma Minister Spraw Wewnętrznych wpływ na obsadzenie jednego miejsca Głównej Komisji Ziemskiej. Co się tyczy członka, mianowanego przez Ministra Reform Rolnych, to dotychczas musiał posiadać wykształcenie prawnicze, kwalifikacje sędziowskie. Obecnie ten członek będzie brany z pośród fachowych urzędników Ministerstwa Reform Rolnych, to znaczy, że gdy będzie chodziło o kwestje prawnicze, to będzie delegowany urzędnik prawnik, jeżeli będą kwestje, wymagające wyższego wykształcenia rolniczego — będzie delegowany rolnik, jeżeli kwestje techniczne, to technik, zawsze odpowiednio do sprawy, stojącej na porządku dziennym. Nareszcie należy zaznaczyć z naciskiem, że tylko członkowie Głównej Komisji Ziemskiej, wybrani przez Sejm, mają mandaty stałe, trwające nie 3 lata, ale 2 lata. Członkowie, będący urzędnikami, mogą być w każdej chwili przez właściwego ministra odwołani. Są od swojego ministra zależni więcej. aniżeli wtedy, kiedy posiadali mandat na 3 lata. Orzeczenia Głównej Komisji Ziemskiej mogły być dotychczas zaskarżane do Sądu Najwyższego, o ile chodziło o naruszenie przepisów prawnych. Obecnie mogą być zaskarżane do Najwyższego Trybunału Administracyjnego. Tyle o różnicy w przepisach co do Głównej Komisji Ziemskiej.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JózefBuzek">Rozdział III dotyczy okręgowych urzędów ziemskich, obejmuje artykuły 8 do 11. Tutaj niema większych różnic w porównaniu ze stanem dotychczasowym jest tylko jedna zmiana, która umożliwia Ministrowi Reform Rolnych nieobsadzanie stanowiska kierownika okręgowego urzędu ziemskiego prezesem, lecz obsadzenie tego stanowiska przez urzędnika delegowanego przez siebie na czas, który zależy od ministra. Wobec tego kierownik okręgowego urzędu ziemskiego, który w ten sposób jest wyznaczony, może być każdej chwili odwołany.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JózefBuzek">Rozdział IV dotyczy okręgowych komisji ziemskich. Otóż tutaj ten dział obejmuje art. 12 do art. 18 i w porównaniu ze stanem prawnym obecnie obowiązującym są ważniejsze następujące zmiany. Przedewszystkiem co do zakresu działania okręgowych komisji ziemskich charakterystycznym jest punkt b) i c) art. 12. Te punkty odpowiadają także punktowi d) dotychczasowego art. 16. W myśl tego punktu należą dotychczas do kompetencji okręgowych komisji ziemskich orzekania w sprawie przymusowego wykupu majątków ziemskich, przeznaczonych na parcelację i oszacowanie tych majątków podług obowiązujących przepisów prawnych. Obecnie rozgranicza się te kompetencje okręgowych komisji ziemskich, które będą mogły orzekać tylko w dwóch sprawach następujących: w punkcie b): „orzekanie według obowiązujących ustaw w sprawach, dotyczących oszacowania przymusowo wykupywanych i z mocy ustawy przejmowanych na cele reformy rolnej majątków”, a powtóre punkt c) „orzekanie o wielkości obszarów, jakie mają być zwolnione od przymusowego wykupu i pozostawione właścicielowi z majątków przymusowo wykupowanych przez okręgowe urzędy ziemskie, w szczególności z tytułu uprawy dla potrzeb przemysłu rolniczego buraków cukrowych lub ziemniaków, względnie z tytułów innych w myśl postanowień obowiązujących ustaw”.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#JózefBuzek">Druga różnica dotyczy składu samej tej okręgowej komisji ziemskiej. Otóż pod tym względem uchwała Sejmu wprowadziła na ogół przepisy dawnej ustawy, podczas kiedy projekt rządowy, a także jeszcze uchwała komisji rolnej sejmowej przewidywały zupełnie inny skład okręgowych komisji ziemskich, mianowicie ten skład odpowiadał zupełnie składowi Głównej Komisji Ziemskiej. Okręgowa komisja ziemska miała się składać z 9 członków, tak jak tamta, tymczasem jednak Sejm ostatecznie zadecydował, iż okręgowa komisja ziemska ma się składać z 11 członków. Mianowicie, jak dotychczas z 6 członków, reprezentujących czynnik społeczny, potem z jednego, którego mianuje Ministerstwo Rolnictwa, jednego sędziego sądu okręgowego, którego mianuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Różnice między składem dotychczasowym, a obecnie mającym obowiązywać, dotyczą tylko punktów następnych.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JózefBuzek">Dotychczas okręgowy urząd ziemski miał w okręgowej komisji ziemskiej 2 urzędników, a obecnie będzie delegował tylko jednego urzędnika, zamiast drugiego wstępuje wojewoda, względnie jeden z urzędników województwa, posiadający wykształcenie prawnicze.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#JózefBuzek">Jeżeli wojewoda osobiście bierze udział w posiedzeniu okręgowej komisji ziemskiej, to on oczywiście przewodniczy, a nie prezes tej komisji.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#JózefBuzek">Bardzo ważną rzeczą jest fakt, iż także członkowie okręgowych komisji ziemskich, o ile są urzędnikami, mogą być każdej chwili odwołani, podczas kiedy dotychczas sprawowali z urzędu mandat swój przez 3 lata. Oczywiście członkowie, przedstawiający czynnik społeczny, sprawują swój urząd trwale, nie przez 3 lata, ale przez 2.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#JózefBuzek">Do ważności uchwał okręgowych komisji ziemskich potrzeba było dotychczas 6 członków, obecnie zmniejszono komplet do 5.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#JózefBuzek">To są te różnice ważniejsze w składzie i w urzędowaniu okręgowych komisji ziemskich.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#JózefBuzek">Następuje rozdział normujący postępowanie. Ten rozdział obejmuje art. 17 do 20 i jest zupełnie nowy. Wszystkich przepisów, zaznaczonych w tych artykułach, w dawnej ustawie nie było. Są to przepisy, które mają dać gwarancję prawności postanowień okręgowych komisji ziemskich, są więc tu wstawione w interesie bezpieczeństwa prawnego.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#JózefBuzek">Następny rozdział jest poświęcony sprawie powiatowych urzędów ziemskich. Rozdział ten obejmuje art. 21 do 24; różnica w porównaniu ze stanem dotychczas obowiązującym polega głównie na 2 punktach. Mianowicie obecnie istniały przy powiatowych urzędach ziemskich także i powiatowe komisje ziemskie. Obecnie te ostatnie zostają usunięte. Miały według dawnej ustawy funkcje opinjodawcze, przyczyniały się jednak więcej do przeciągania postępowania, niż do upraszczania i przyspieszania postępowania. Z tego powodu, jako zbyteczne i szkodliwe zostały usunięte. To samo dotyczy gminnych komisji ziemskich.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#JózefBuzek">Następnie rozdział VII, który także w jednym z artykułów, 27, zawiera tylko same nowe przepisy. Mianowicie jest tam unormowany osobno stosunek do sądów cywilnych w ten sposób, że w sprawach tych droga cywilno-sądowa powinna być niedopuszczalna. Od tego są wyjątki tylko w tych wypadkach, kiedy poszczególne ustawy przewidują możność udania się na drogę cywilno-sądową. Ma to miejsce wtedy, jeżeli właściciel uważa, że z tytułu wynagrodzenia za przymusowo wykupiony majątek ziemski zostało mu przyznane poniżej norm, ustalonych dla wymiaru odszkodowania w ustawie o sfinansowaniu parcelacji i osadnictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#JózefBuzek">Drugą dalszą dość ważną nowością jest to, że członkowie okręgowych i głównych komisji ziemskich, którzy zasiadają nie jako urzędnicy, ale jako obywatele w tych komisjach, ponoszą tę samą odpowiedzialność, co urzędnicy. A więc mają te same obowiązki ze względu na swoje urzędowanie i odpowiadają ewentualnie dyscyplinarnie za naruszenie tych obowiązków. Innych ważniejszych przepisów tutaj niema, nie będę więc Panów dłużej nudził.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#JózefBuzek">To samo co do rozdziału VIII. Ten zawiera przepisy przejściowe do art 31 i 35 obecnie obowiązującej ustawy. Następnie ostatni rozdział zawiera przepisy wykonawcze.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#JózefBuzek">Otóż tu niema nic nadto, tylko pozwoliłbym sobie zwrócić uwagę na art. 39, który mówi: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia i obowiązuje na całym obszarze Rzeczypospolitej, nie uwłaczając na obszarze województwa śląskiego postanowieniom Ustawy Konstytucyjnej z dnia 15 Iipca 1920 r., zawierającej statut organiczny województwa śląskiego. Otóż wedle art. 4 statutu województwa śląskiego niektóre z praw, które ustawa ta przekazuje Ministrowi Reform Rolnych, są zastrzeżone dla samorządu śląskiego i do kompetencji sejmu śląskiego, jak np. scalanie gruntów. Potem wszelkie sprawy, dotyczące wytwórczości rolnej, należą wedle tego statutu również do kompetencji sejmu śląskiego, który oczywiście może tę sprawę unormować inaczej, aniżeli tutaj zostało określone. Dlatego tutaj znajduje się to.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#JózefBuzek">Tyle więc co do najważniejszych przepisów tej ustawy, o ile się różnią od stanu dotychczas obowiązującego.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#JózefBuzek">Ustawa ta, ponieważ ułatwia przeprowadzenie reformy rolnej, jest b. ważnym krokiem w tym kierunku i dlatego proszę Wysoki Senat o przyjęcie jej bez zmian w formie, uchwalonej przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Januszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WacławWiktorJanuszewski">Wysoki Senacie! Ustawa przedstawiona przed chwilą przez referenta s. Buzka ma na celu wykonanie reformy rolnej. Ustawa ta według przekonania mego i klubu mojego jest skonstruowana w sposób niewłaściwy, gdyż przewiduje tryb wykonania tej ustawy w sposób, nie dążący do celu, jaki reforma rolna zamierzała uskutecznić, w sposób przewlekły.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WacławWiktorJanuszewski">Sposób jest niewłaściwy z tego względu, że np. p. f) art. 2 dozwala wykonywanie parcelacji osobom prywatnym, spółkom itd. Otóż jest to droga, która dąży do tego, ażeby ktoś, kto ma już ziemię, otrzymał jej jeszcze więcej, to znaczy, że bezrolni i małorolni przy takim sposobie parcelacji, zwanym dziką parcelacją, zwykle nie otrzymują ziemi. Również wyeliminowanie z tej ustawy czynnika społecznego, jak to usunięcie komisji gminnych i powiatowych przekonywa nas również, że ustawa ta więcej ma na celu zatamowanie reformy rolnej, aniżeli przeprowadzenie jej. Znamienną charakterystyką tego jest art. 7, który mówi, że orzeczenie Głównej Komisji Ziemskiej może być zaskarżone do Trybunału Administracyjnego. Według mego przekonania Trybunał Administracyjny będzie odsyłał większość spraw z powrotem i będzie to tasiemiec nigdy nie kończący się. Reforma rolna w ten sposób ucierpi. Nie chcę zgłaszać poprawek. Byłaby to z mojej strony demonstracja tylko, gdyż sądzę, że w tej Izbie poprawki te nie znalazłyby większości. Oświadczam tylko, że z treścią ustawy się nie zgadzamy i że nie będziemy głosować za nią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji o przyjęcie ustawy bez zmian, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ rozprawy przeciągnęły się poza godzinę 2, posiedzenie wznowimy 3.45 od punktu 3 i 4, proszę więc Panów Senatorów, ażeby się punktualnie stawili.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(Przerwa)</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do p. 3: Sprawozdanie Komisji Prawniczej a projekcie ustawy zmieniającej niektóre przepisy karne, obowiązujące w woj. poznańskiem i pomorskiem oraz w górnośląskiej części woj. śląskiego (odbitka nr. 71). Proponuję połączyć to z p. 4; Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy o ustroju sądownictwa i ustawy o postępowaniu w cywilnych sprawach spornych w woj. poznańskiem i pomorskiem oraz w górnośląskiej części woj. śląskiego (odbitka nr. 72).</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Banaszak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AntoniBanaszak">Szanowni Panowie! Zreferuję odrazu obie nowele. Komisja Prawnicza uchwaliła przedstawić Wniosek o przyjęcie obu nowel tak, jak je Sejm uchwalił, tylko do Rządu mam się zwrócić z dwoma przedstawieniami, a mianowicie Rząd musi koniecznie przyjść z nowelą, która unormuje obliczanie wartości sporu w procesach. Według dotychczas obowiązującej ustawy procesowej wartość sporu, wartość objektu oblicza się w czasie wytoczenia skargi. Procesy trwają 2, 3 lata, objekty się kolosalnie powiększają w cenie. Gdy więc proces przechodzi przez kilka instancji i dojdzie do Sądu Najwyższego, to Sąd Najwyższy oblicza koszta wedle stanu pierwotnego, t. j. stanu, jaki był, albo mógł być przed kilku laty, t. j. przy wniesieniu skargi do Sądu Okręgowego. Jest to niesprawiedliwość, jest to kwestja, która bardzo ujemnie wpływa na dodatni budżet Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AntoniBanaszak">A już najważniejszą kwestją, która obchodzi całe sądownictwo i kupiectwo nasze, która wprost naraża na szwank sądownictwo nasze, to to, że nie wszystkie sądy uwzględniają w wyrokach dewaluację waluty. Ktoś komuś pożyczył np. miljon marek dziś, na słowo, wierzyciel miał ten miljon marek odebrać za tydzień, ale ma do czynienia z dłużnikiem niesłownym, musi wytoczyć proces i proszę Szanownych Panów, po dwóch latach, a może po 3, dostaje on tylko miljon marek nominalnej wartości. To są kpiny. A są to sprawy codzienne. Wpływają one tak demoralizująco na stosunki handlowe, stosunki społeczne, że kupiec nie ma zaufania do sądów, bo sądy tej dewaluacji mu przyznać nie chcą. Ludzie do sądów nie idą po wymiar sprawiedliwości; kwestje handlowe rozstrzyga rabin; albo jakaś prywatna rada adwokacka w Łodzi czy w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AntoniBanaszak">Tę kwestję mógłby rozstrzygnąć Sąd Najwyższy wyrokiem, idąc za praktyką sądów Rzeszy niemieckiej i doktryną prawników, wychowanych na kodeksie niemieckim. Ale Sąd Najwyższy niestety, nie pójdzie podobno po tej linji.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AntoniBanaszak">Dlatego będzie tu potrzebna ingerencja Ministra Sprawiedliwości, a przedewszystkiem Ministra Skarbu. Ażeby ludność nasza nie zupełnie zatraciła wiarę w sprawiedliwość i sądownictwo polskie, należy tę tak ważną sprawę załatwić na drodze ustawodawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Stawiam pod głosowanie sprawę pod punktem 3. Jest wniosek o przyjęcie ustawy bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta bez zmiany. Przechodzimy do punktu 4. I tu jest wniosek o przyjęcie ustawy bez zmian. Stawiam ten wniosek pod głosowanie. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz przechodzimy do punktu przedostatniego mianowicie do ustawy o podatku majątkowym. Ostatni ma głos sprawozdawca sen. Karpiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SKarpiński">Przy referowaniu ustawy wskazałem na tyle wad, że muszę powtórzyć to, co mówiłem w Komisji Budżetowej, że bardzo wielu poprawkom zgłoszonym tu słuszności odmówić nie można. Już w Komisji Budżetowej nadmieniłem, że gdybym był w Sejmie, to stanowczobym poprawki niektóre protegował, naprzykład poprawkę s. Woźnickiego do art. 32, ażeby zaliczkę pierwszą, która będzie jeszcze w roku bieżącym pobrana, potrącać nie z raty pierwszej roku przyszłego, tylko z raty ostatniej 1926 roku. To by się oczywiście znacznie lepiej przyczyniło do sanacji Skarbu, lecz dla powodów tych, że każda poprawka znacznie opóźni wprowadzenie w życie ustawy, a więc przez to zrobi znacznie więcej krzywdy, niż pożytku, muszę się wypowiedzieć nawet przeciwko tej poprawce, której słuszność absolutnie w całości od początku do końca uznaję.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#SKarpiński">Zasadniczo również ma słuszność poprawka s. Wurzla, ażeby przeznaczenie tego podatku było zupełnie inne, ażeby to był fundusz gromadzony i specjalnie administrowany, ażeby ten fundusz nie szedł na potrzeby budżetu. Ten cel był wskazany już na konferencji belwederskiej, bardzo wybitnym rzecznikiem tego poglądu był minister Steczkowski, ażeby gromadzenie takiego specjalnego funduszu przyspieszyć. Być może, że do tego przyjdziemy, lecz na ten cel trzeba będzie zbierać drugi fundusz, tego zaś funduszu nie można przeznaczać na ten sam cel, gdyż podatek majątkowy ma być użyty w myśl planu Ministra Grabskiego na cele związane z budżetem.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#SKarpiński">Muszę tu sprostować twierdzenie sen. Woźnickiego, że z chwilą, kiedy Minister Grabski ustąpił, stronnictwa większości postarały się o wycofanie projektu o podatku majątkowym i nie chciały go zupełnie wnieść, dopiero pod naciskiem opinji projekt ten wniosły. Twierdzenie to nie odpowiada absolutnie rzeczywistości. Bez porozumiewania się z Rządem mogę to oświadczyć ponieważ byłem na specjalnej konferencji, zwołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na której pan Minister Linde, w parę dni po objęciu urzędowania, wyraził wątpliwość co do możliwości wykonania niektórych działów ustawy o podatku majątkowym, a głównie co do działu szacunku majątków. Wówczas stwierdzono, że należałoby jeszcze wprowadzić inne poprawki i tylko dla poczynienia tych poprawek Rząd projekt wycofał. Wiadomo, że Rząd w czasie rozpatrywania projektu przez Sejm poprawek wnosić nie może, a więc jeżeli chciał wnieść szereg poprawek, to nie miał nic innego do zrobienia, jak projekt wycofać i nowy wnieść. Projekt ten należy rozpatrywać, jako dalszy ciąg tych zamierzeń Ministra Grabskiego przedstawionych w ustawie o naprawie Skarbu, która przez Sejm dotychczas rozpatrzona nie była. Najcięższe zarzuty były tu zrobione do art. 58. To samo powtarzało się i w Sejmie, to samo powtarzało się i w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Zwalczane jest prawo płacenia podatku również obligami wówczas, kiedy będzie udowodniony braki gotówki, płacenia listami zastawnemi długoterminowymi, a przez spółki akcyjne również pewnego rodzaju obligami. Rzeczywiście trudno już więcej argumentów użyć, ażeby przekonać Panów, że ta sprawa nie jest tak groźna. Czyż można tak ryczałtowo powiedzieć, że każdy człowiek będzie chciał obrać sobie tę drogę, która Skarbowi zaszkodzi, a jemu pomoże? Ale gdyby nawet tak było, to właśnie nie każdy ujrzy w tem własny interes. Stwierdzam, że własny interes nie pozwala dzisiaj na zaciąganie zobowiązań w obcej walucie. Przed uregulowaniem sprawy waluty zaciąganie obligów długoterminowych w walucie niewiadomej przedstawia zawsze ryzyko, które każdy z Panów może sobie przedstawić, jeżeli sobie przypomni, że przed dwoma miesiącami złoty polski liczono 7.500, a teraz 35.000 marek. Żaden warsztat tej różnicy nie wytrzyma, a zatem interes obywateli leży w tem, aby uiścić się z należności w gotówce, a nic obligami. Zresztą tylko bezwzględnie udowodnione wypadki niemożliwości zapłacenia gotówką mogą skłonić Ministra Skarbu do pozwolenia zapłacenia takiego podatku obligami.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#SKarpiński">Powiedział p. S. Woźnicki, że cóż mamy się troszczyć skąd dany podatnik ma brać pieniądze. Niech sobie bierze skąd chce, niech nawet zbankrutuje, ażeby tylko z należności wobec Skarbu się wywiązał. Z punktu widzenia Skarbu to istotnie można się nie troszczyć losem poszczególnego podatnika, lecz za to Skarb obowiązany jest troszczyć się losem jego warsztatu. Jeżeli się okaże, że gotówką nie można zapłacić należności podatkowej, a częściowa sprzedaż warsztatu jest niemożliwa do przeprowadzenia, gdyż mogłaby doprowadzić nie tylko do jego uszczuplenia, lecz nawet do zniszczenia, to Minister Skarbu obowiązany jest troszczyć się o to, bo interes Skarbu w tym wypadku najzupełniej zbiega się z interesem tych wszystkich warsztatów. Pogląd s. Woźnickiego, że wszyscy handlowcy i przemysłowcy są teraz w lepszej sytuacji, bo niema bankructw, jest bardzo uproszczonym sposobem pojmowania bankructw w życiu gospodarczem. Chciałbym s. Woźnickiemu przypomnieć, że przed wojną bynajmniej nie można było oceniać bankructw tak, jak ocenia je p. s. Woźnicki: kto był dzielny, zajmował miejsce tego, kto był słaby, czyli że słabi musieli bankrutować. Przecież największa ilość bankructw to nie były bankructwa ludzi słabych, lecz tych, którzy na bankructwie najlepsze robili interesa. Więc ze zjawiska braku bankructw nie można wyciągać wniosku o dużej dzisiaj zamożności w porównaniu z zamożnością przedwojenną.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#SKarpiński">Jeżeli dzisiaj bankructw nie widzimy, to dlatego. że jest zanik normalnych stosunków kredytów, a zatem niema wierzycieli i dłużników, skoro zaś ich niema, to nikt nie może ogłaszać upadłości. Stosunki kredytowe są minimalne w porównaniu do i tych, które były przed wojną, lecz jest to zjawisko zupełnie naturalne naszej chorej waluty.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#SKarpiński">Powiedział także s. Woźnicki, że koniecznie należy uderzyć na art 9, który mówi o skali podatkowej: maksimum wolne od opłaty podatku podnieść z. trzech tysięcy franków do piętnastu tysięcy franków.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#SKarpiński">Tego samego domaga się poprawka s. Siedleckiego. Żądanie to uważam za niemożliwe, gdyż suma 15 tysięcy franków, odpowiadająca dzisiaj 600 miljonom marek, jest sumą olbrzymią, która nie może być wolna zupełnie od opłaty podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#SKarpiński">Zwracam uwagę, że statystyka rolna ocenia te 15 tysięcy franków, jako wartość 100 mórg w Kongresówce, ale ja to przepaławiam i powiadam 50 mórg.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Małe gospodarstwa są drogie)</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#SKarpiński">Są dzielnice, gdzie może być i drożej, ale średnio nie omylę się, nie popełnię błędu, jeżeli powiem, że 50 mórg gruntu, to jest równowartość 15 tysięcy franków złotych, oczywiście według tego przeciętnego szacunku, jak będzie Ministerstwo szacowało, nie drogą licytacji, lecz drogą szacunku ryczałtowego na cały okręg ziemi. Więc powiedzmy okręg ziemi Kaliskiej będzie miał najwyżej dwa gatunki ziemi, dwie ceny, a zatem przy takim szacunku nie może być mowy, abym popełnił błąd, gdy powiem, że równowartość 15 tysięcy franków, to jest 50 mórg.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#SKarpiński">Gdybyśmy zaś mieli przyjść do tego przekonania, że 50 morgów jest warsztatem tak słabym, tak ubożuchnym, że go należy zwolnić od opłacenia nadzwyczajnego podatku majątkowego, ściąganego w chwili potrzeby gwałtownej Skarbu, to w takim razie zwątpiłbym absolutnie w rezultaty dodatnie zamierzonej u nas wielkiej parcelacji. Jeżeli mamy stwarzać takie jednostki gruntowe, takie jednostki gospodarcze, które nie są w stanie znieść tak drobnego podatku majątkowego, jak tej pierwszej i drugiej skali od 1 do 1 1/2%, powiedzieć, że 50 morgów to jest poniżej minimum utrzymania, no to w takim razie rzeczywiście należałoby zwalczać parcelację, zwalczaćby należało reformę rolną, bo nie osiągniemy celu: nie stworzymy tych gospodarstw, które mają być okrasą i bogactwem przyszłej Polski. Więc powinniśmy się trzymać tego minimum, które jest ustalone w projekcie, mianowicie 3.000 franków. Powiada p. s. Woźnicki, że gdybyśmy tutaj utrzymali jego normę, tobyśmy wtenczas dopiero tych ludzi ujęli, którzy mają jakiś majątek istotny, a tych wszystkich, którzy mają zaledwie minimum utrzymania, słusznie zwolnilibyśmy od podatku. Mam wrażenie, że minimum utrzymania to jest rzecz tak względna, że niepodobieństwem jest tu sporów żadnych o to prowadzić. Ileż tej ziemi potrzeba, żeby być zadowolonym? Przypominam sobie, że pierwszy polski poseł ludowy do I dumy rosyjskiej, nieżyjący już dzisiaj, Nakonieczny, opowiadał mu, że miał rozmowę z przedstawicielem partji trudowików w Dumie o reformie agrarnej i spytał się tego, który właśnie bardzo użalał się, że tak mało ziemi mają w jego stronach: ile też kolega ma tej ziemi? Powiada, co tam, ja mam tak mało ziemi, że kurczaka niema gdzie wypędzić, kurczakowi ciasno na tej ziemi. No, powiedz pan wreszcie, — ile pan masz? 20 dziesięcin ziemi — odpowiedział. To jest 20 ha, to jest około 40 morgów, a on nie ma gdzie kurczaka wypędzić! To jest względne pojęcie, ile potrzeba jest tej ziemi. W każdym razie nie możemy wciąż stać w obronie tak zwanych małych warsztatów rolnych, które wciąż nazywamy małemi, stojącemi poniżej minimum egzystencji, zwalniać ich od obowiązków podatkowych, bo byłoby to zupełnie niezrozumiałe, a przez ludność miejską uznane za krzywdę. Jeżeli p. s. Woźnicki powiada, że nawet od majątku w głowie powinien być pobierany podatek, od inteligencji miejskiej, to przecież wiadomo nam wszystkim jak najlepiej, że nikt tak nędznego bytowania właśnie nie ma, jak inteligencja miejska, zaś byt tych branych w obronę drobnych warsztatów rolnych jest ideałem nie do osiągnięcia dla inteligencji miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#SKarpiński">Chciałbym odeprzeć zarzut, który s. Krzyżanowski mnie czyni, że niesłusznie oświetliłem art. 58, który mówi o prawie poboru podatku majątkowego nietylko w gotówce, ale i w listach zastawnych oraz w obligach, gdyż przytaczałem zupełnie inne motywy, niż motywy Komisji Skarbowo-Budżetowej Sejmu. Uważam, że to powinno być zaliczone na moją korzyść, a nie jako wada. Sądzę, że Senat jest powołany do tego, aby oceniać każde zjawisko z innego punktu widzenia, niż Sejm. Bardzo dobrze wypadło, jeżeli ja oceniałem te zjawiska z innego punktu widzenia, inne motywy przytaczałem, Sejm zaś i Komisja Sejmowa — inne i że zbiegliśmy się w jednym punkcie, że artykuł 58 jest celowy.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#SKarpiński">Te same motywy, te same argumenty, które przytoczyłem, odpowiadając na poprawkę s. Woźnickiego, dotyczą i s. Krzyżanowskiego, który o tem samem mówił. Tak samo p. sen. Krzyżanowski jest zdania, że te obligi nieszczęsne będą napełniały Skarb Państwa, a gotówka nie wpłynie. Nie podzielam tej obawy zupełnie i jestem zupełnie przeciwny wnoszonej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#SKarpiński">Przy sposobności chciałbym powiedzieć, że p. s Krzyżanowski poruszył znowu myśl, która bardzo często tu była poruszana w sferach, zajmujących się sprawami monetarnemi, a mianowicie jak najszybsze powoływanie do życia banku emisyjnego i pobieranie podatku w złocie brzęczącem, że tą tylko drogą ratować trzeba Skarb.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#SKarpiński">To jest wielkie nieporozumienie. Chciałbym zaznaczyć, że błąd popełniają ci wszyscy, którzy chcą zjawisko, które obecnie przeżywamy w dziedzinie skarbowej, leczyć poza budżetem Państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#SKarpiński">Sejm i Senat mogą uchwalić pobieranie podatków w platynie i złocie, choć nie wiem, skąd się ten metal weźmie, mogą też panowie powołać do życia bank emisyjny, lecz co będzie z temi nowemi znakami, wypuszczonemi przez nowy bank emisyjny, ze złotemi polskiemi, czy jak tam się będą nazywały, jeżeli jednocześnie będziemy musieli używać dla pokrycia deficytu budżetu dotychczasowej marki polskiej. Dopóki tego zagadnienia budżetowego nie rozstrzygniemy, dopóki nie osiągniemy równowagi budżetu i dopóki nie będziemy mieli czem pokryć deficytu, to wszelkie dążenia do stworzenia banku emisyjnego są zabawką, bardzo zresztą rozumną, lecz do żądnego rezultatu nie prowadzącą. Mamy przed sobą zagadnienie budżetowe i ten podatek, który mamy uchwalić, jest dlatego ważny, że w pewnym stopniu pozwoli nam zamknąć budżet lepiej, niż bez niego, uprzedzam jednak, że z deficytem bardzo wielkim. W każdym bądź razie, to co wpłynie, będzie niewątpliwie plusem dla budżetu, a to właśnie jest dla nas dzisiaj najwyższym zadaniem i celem, przeto to wszystko czynić należy, aby ten cel osiągnąć, dlatego wypowiadam się w imieniu większości Komisji przeciw wszystkim zgłoszonym poprawkom, choć zaznaczam, że są pomiędzy temi poprawkami takie, których słuszność uznalibyśmy wszyscy, gdyby jednak nie przeszkoda, że każda zmiana, każda najdrobniejsza zmiana, wprowadzona do tej ustawy, to znaczy odsunięcie realizacji ustawy conajmniej o trzy miesiące, a nawet nie wiadomo wogóle, jaki los tę ustawę może spotkać, jeżeli Sejm zabierałby się do niej po raz drugi. Dlatego proszę o odrzucenie wszystkich poprawek i przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm bez żadnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie głosowania głos ma s. Biały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławBiały">Wysoka Izbo! Do projektu ustawy o podatku majątkowym zgłoszono szereg poprawek, z których wiele, jak sprawozdawca zaznaczył, są tego rodzaju, że możnaby za niemi głosować. Ponieważ jednak zmiana tych postanowień pociągnęłaby za sobą opóźnienie uchwalenia całej ustawy, co nie leży w interesie Państwa, przeto proponuję, ażeby w myśl art 43 regulaminu głosować najpierw nad przyjęciem całej ustawy en bloc bez zmiany, a wtedy dopiero, gdy większość się na to nie zgodzi, raczy p. Marszałek poddać pod głosowanie pojedyńcze poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanWoźnicki">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanWoźnicki">Sprzeciwiam się tego rodzaju głosowaniu właśnie na zasadzie art. 43 regulaminu, który powiada: W zasadzie głosuje się nad poprawkami przed wnioskiem głównym, a gdy chodzi o kilka wniosków lub poprawek, przedewszystkiem nad takim wnioskiem, którego przyjęcie bądź rozstrzyga, bądź uchyla wszystkie inne. Musimy się nareszcie nauczyć trzymać się regulaminu i zdaje mi się, trzeba przedewszystkiem załatwić poprawki. Taki pośpiech nic jest wskazany, a jeżeli łamiemy regulamin, to tem bardziej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta sprawa była sporna od pierwszych dni. Mojem zdaniem następująca praktyka jest jedynie słuszna. Nie można stawiać wniosku o przyjęcie bez zmian przed rzeczową dyskusją. Jeżeli zatem Komisja postanowiła przyjąć projekt sejmowy bez zmiany, to nie możemy bez dyskusji głosować nad wnioskiem o przyjęcie bez zmian, bo to byłoby zamknięciem ust opozycji. Jeżeli jednak dyskusja in merito została przeprowadzona, to jest dopuszczalne, a nawet bardzo praktyczne pod względem oszczędności czasu, ażeby najpierw głosować nad pytaniem, czy większość wogóle chce jakichkolwiek poprawek. Postawiono 26 poprawek. Jeżeli jest większość, aby ani jednej poprawki nie przyjąć, to po co te wszystkie głosowania?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz jest kwestja co do art. 43 regulaminu. Otóż art. 43 brzmi: W zasadzie głosuje się nad poprawkami przed wnioskiem głównym. „W zasadzie”, to zn. „z reguły”, tak przynajmniej mi wytłumaczył autor tego artykułu, s. Buzek, który wyjechał, i tak musimy rozumieć, że z reguły głosuje się nad poprawką przed wnioskiem głównym. To jednak nic są poprawki do wniosku głównego, jakim jest wniosek Komisji o przyjęcie bez zmian; ten wniosek główny wyklucza właśnie wszelkie poprawki. A druga część art. 43 mówi: „gdy chodzi o kilka wniosków lub poprawek, przedewszystkiem nad takim wnioskiem, którego przyjęcie bądź rozstrzyga, bądź uchyla wszystkie inne”. To trzeba wziąć pod uwagę, że te poprawki są równorzędne z wnioskiem o przyjęcie bez zmian. To nie są poprawki do wniosku. W takim razie jest kilka wniosków i trzeba przedewszystkiem nad tym głosować, który uchyla wszystkie inne. Zresztą art. 37 lit. h) mówi wyraźnie, że można postawić wniosek o głosowanie w całości. A zatem musimy jednak najpierw głosować nad formalnym wnioskiem, aby głosować en bloc.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Tem bardziej, że będzie to precedens na przyszłość)</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tem, ażeby głosować nad tą sprawą w całości, ażeby wstali Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz przystępujemy do głosowania nad meritum. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem komisji, ażeby ustawę przyjąć bez zmian w brzmieniu sejmowem, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa bez zmian przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy teraz nad rezolucją s. Krzyżanowskiego:</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd do najszybszego złożenia Sejmowi projektu ustawy o Banku Emisyjnym i o stałej walucie polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje rezolucja s. Dobruckiego. Jeszcze raz przeczytam:</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby kwot, jakie wpłyną z tytułu podatku majątkowego, nie użył na pokrycie bieżących wydatków, lecz by stworzył z nich zabezpieczony przed dewaluacją fundusz na cele sanacji Skarbu, o którego użyciu po ostatecznem ustaleniu planu sanacji”.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Głosowanie nad projektem ustawy w sprawie państwowych stypendjów oraz innych form pomocy dla młodzieży akademickiej (odbitka nr 75).</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#EmilGodlewski">Wysoka Izbo! Na poprzedniem posiedzeniu miałem zaszczyt w imieniu komisji przedstawić tutaj poprawki, które do ustawy o stypendjach proponuje komisja. Teraz chcę tylko pokrótce zreasumować te poprawki, które weszły od komisji.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#EmilGodlewski">Proponowaliśmy mianowicie skreślenie art. 2, ażeby nie dawać pierwszeństwa tym akademikom, którzy oświadczą, że oddadzą się ściśle naukowej pracy. My tę rzecz motywujemy w ten sposób, że wymaganie takiej deklaracji, zwłaszcza od młodych studentów na pierwszym roku niejednokrotnie jest zachętą, podnietą do mówienia tego, w co oni sami jeszcze nie wierzą, z czego oni sobie nie mogą zdać sprawy, czy rzeczywiście do naukowej pracy będą się kwalifikowali. Dlatego lepiej, ażeby to zostawić zupełnie uznaniu rad wydziałowych. Zupełnie to samo się odnosi do pracy dydaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#EmilGodlewski">Dalej, ażeby ułatwić i dać szersze pole działania radom wydziałowym, proponujemy, ażeby w art. 6 skreślić początek zdania: „Jeżeli nie wszyscy kandydaci potrzebują pełnego stypendjum”.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#EmilGodlewski">Dalej Komisja była zdania, że lepiej jest, zamiast określić czas spłaty stypendjów na 20 lat, określić na 12 lat. Jednakowoż w Komisji większość była przeciwna dalszemu skracaniu tego terminu, np. do 8 lat, jak to niektórzy senatorowie proponowali.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#EmilGodlewski">Wreszcie Komisja wnosi, ażeby w ostatniem zdaniu art. 13 zamiast oddawać kompetencję ustanawiania specjalnych opłat w poszczególnych uniwersytetach ministrowi, oddać to senatowi akademickiemu danego uniwersytetu.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#EmilGodlewski">To są te poprawki, któreśmy tutaj chcieli imieniem Komisji poprzeć.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#EmilGodlewski">Pozatem rezolucję s. Sicińskiego, wezwanie Rządu do zarejestrowania publicznych fundacji i stypendjów, również Komisja popiera.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#EmilGodlewski">Pozatem był zgłoszony szereg poprawek, do których większość Komisji przychylić się nie mogła. Już wspomniałem poprzednio, że w art. 6 skrócenie jeszcze dalsze, a więc do 10 czy 8 lat, wydawało nam się zanadto daleko idące. Akademik, który dopiero przed 8 laty ukończył studja 5 lat przeszło trwające, w ciągu 8 lat nic zdoła zdobyć funduszów, aby oddać Państwu wszystko to, co kosztowało jego utrzymanie przed laty 8. Uważam, że 12 lat — to najkrótszy na to termin.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#EmilGodlewski">Niektórzy panowie senatorowie proponują, ażeby udzielona pożyczka była w półrocznych ratach spłacana względnie, aby była spłacona wcześniej. Tu znowu Komisja uważa, że nie należy tego ograniczać i spłata powinna odbywać się w zwykłych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#EmilGodlewski">Co do art. 9, co do którego proponują niektórzy senatorowie, aby każdy akademik, który opuści szkołę lub wydział, był zmuszony w ciągu 2 lat spłacić całą pożyczkę, wydaje się nam, że to będzie wprost za trudne do przeprowadzenia. Kto zna życie akademickie, wie, że się niejednokrotnie akademicy przenoszą z jednego wydziału na drugi, z jednego uniwersytetu na drugi, przerywają nieraz czy z powodu choroby, czy z jakichkolwiek innych powodów studja, tak, że dosyć ciężko byłoby to przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#EmilGodlewski">Wreszcie do art. 13 i do ust. 2 art. 3 są wnioski pp. senatorów Kalinowskiego i Woźnickiego, ażeby wogóle współudział akademików w płaceniu na rzecz funduszów stypendjalnych skreślić. Wychodząc z tego założenia, że Konstytucja przewiduje naukę bezpłatną, proponują Panowie, ażeby tylko Rząd koszta tych stypendjów ponosił.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(S. Woźnicki: I instytucje społeczne)</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#EmilGodlewski">Tak, i instytucje społeczne. Uważam, że tutaj zachodzi pewnego rodzaju nieporozumienie. Nam się wydaje, że opłaty na rzecz akademików ze strony bogatszych na rzecz biedniejszych nie są bezwarunkowo równoznaczne z opłatą za naukę. W odpowiedzi na to, co tutaj, zdaje się p. s. Kopciński powiedział, że to byłby moralny przymus, który jest niesłuszny, żeby jedni płacili na rzecz drugich, muszę powiedzieć, że w tym przymusie moralnym nic złego nie widzę. Jeżeli ktoś nie poczuwa się, żeby płacił, kiedy ma pieniądze, powinien być do pewnego stopnia do tego zmuszony. Jeżelibyśmy w systemie podatkowym nie oparli się na przymusie, a pozostawili to dobrej woli płatników, to smutnoby nasz Skarb wyglądał. Wydaje mi się, że to, żeby akademik zamożny na rzecz biednego akademika coś składał, i to nawet przymusowo, jest rzeczą zupełnie słuszną.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#EmilGodlewski">Wreszcie ostatni punkt, który był tutaj poruszany, to skreślenie w art. 1, że się przyznaje młodzieży pilnej te stypendja, a następnie młodzieńcom, odznaczającym się nieskazitelnym obywatelskim charakterem. Za skreśleniem tego, że młodzieniec, który dostanie stypendjum, ma być pilny, nie byłbym. Zdaje mi się, że nietylko do zdolnych ludzi należy świat i przyszłość; kto się szczególną pilnością odznacza może wiele zrobić, a nawet więcej zrobić, ten, kto jest orlich zdolności. Dlatego ten warunek uważam za słuszny, bo i niejednokrotnie będą pilni ludzie na to zasługiwali, a akademik, który ma wielkie zdolności a jest leniwym, próżniakiem często wiele w życiu nie zrobi. Dlatego byłbym za utrzymaniem tego punktu, że to winni być młodzieńcy, odznaczający się pilnością.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#EmilGodlewski">Dalej było rzeczą niezmiernie drażliwą i wywołującą obszerną dyskusję tak na Komisji, jak i tutaj sprawa nieskazitelnego charakteru. Wszyscy chyba uważają, że, ci którzy dostaną stypendja powinni być ludźmi nieskazitelnego charakteru, a niektórzy senatorowie boją się tylko o to, ażeby to nie było źle interpretowane. Powiedzmy sobie otwarcie: tu chodzi o to, aby ta interpretacja nie była taka, że uważa się za ludzi o skażonym charakterze tych, którzy mają zbyt postępowe przekonania.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#EmilGodlewski">Przez szereg lat pracowałem w jednym z najstarszych uniwersytetów i wiem, że tak nie jest sz. panie kol. Kalinowski. Pan Kolega wie doskonale, że rady wydziałowe mają zupełną autonomję i swobodę decyzji nawet w najważniejszych sprawach. I gdyby zbyt postępowe zapatrywania uważano za jakąś ujmę, to Pan Kolega nie byłby został profesorem politechniki. P. Kolega został zamianowany profesorem politechniki dlatego, że prace Pana o magnetyzmie ziemskim są bardzo dobrze znane; tutaj ta kwestja, że Pan Kolega jest postępowych zapatrywań nie wchodzi w rachubę. Tak samo przy rozdawaniu stypendjów, co jest zresztą rzeczą mniej ważną. Dlatego uważam, że żadne niebezpieczeństwo się za tą rzeczą nie kryje. Autonomja rad wydziałowych daje gwarancję, że stypendja będą rozdawane tak, jak rady wydziałowe będą uważały za stosowne, i momenty polityczne nie będą wchodziły w rachubę, a jeżeliby wchodziły, to skreślenie słów „nieskazitelnym charakterem” temu nie przeszkodzi. Gdybym sam od początku tę ustawę układał, tobym uważał, że lepiej tego nie wymieniać zarówno dla tych momentów, o których Kolega mówił jak i dlatego, że uważam, iż wszystkie wszechnice będą zawsze dawać stypendja ludziom o charakterze nieskazitelnym. Ale dzisiaj, gdy ta rzecz raz jest wprowadzona do ustawy, to Senat nie może tego skreślać, że należy dawać tylko takim ludziom, którzy mają opinję nieskazitelnego charakteru. Dlatego jeszcze raz proszę o przyjęcie poprawek Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Najpierw będziemy głosować nad wnioskami Komisji. Komisja wnosi poprawki do art. 2, 6, 11, 13. Głosujemy nad poprawką Komisji, którą Panowie mają na piśmie, aby art. 2 skreślić. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiego wniosku Komisji, poprawka do art. 6, żeby skreślić słowa: „Jeżeli nie wszyscy kandydaci potrzebują pełnego stypendjum”. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem Komisji, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej następuje poprawka Komisji do art. 11, aby zamiast słów „20 lat” wstawić „12 lat”. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie poprawka do art. 13, aby w zdaniu ostatniem zamiast słowa „Minister W. R. i O. P.” wstawić „senat akademicki”. Proszę senatorów, którzy, są za tą poprawką, aby powstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do dalszych poprawek. Najpierw s. Kalinowski stawia wniosek do art 1, aby skreślić wyraz „pilnej”.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za skreśleniem słowa: „pilnej”, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Teraz głosujemy nad poprawką senatorów Kalinowskiego i Woźnickiego, gdy słowa: „odznaczającej się nieskazitelnym charakterem obywatelskim” skreślić. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką aby wstali. I tu stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do głosowania nad art. 3. Senatorowie Kalinowski i Woźnicki stawiają wniosek, aby ustęp b) całkowicie skreślić. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Dalej s. Kalinowski wnosi, aby dodać ustęp do art. 3: „sumy wpłacane na ten cel przez organizacje młodzieży akademickiej”. Proszę Senatorów, którzy są za dodaniem tych słów, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 6; senatorowie Thullie i Kaniowski stawiają wniosek, aby zamiast: wyrazów „w ciągu lat dziesięciu” wstawić: „w ciągu lat ośmiu”.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, wobec czego musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Senatorów, którzy są za poprawką, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania: za poprawką senatorów: Thulliego i Kaniowskiego głosowało senatorów 45, przeciw 27. Zatem poprawka przeszła.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 7 stawiają senatorowie Kaniowski i Siciński poprawkę, ażeby dodać: „Pożyczki mogą być wypłacane w ratach półrocznych”. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 9 stawiają poprawkę senatorowie Kaniowski i Siciński, ażeby dodać „Jeżeli korzystający z pożyczki opuścił szkołę lub wydział, ma obowiązek zwrócić pobraną pożyczkę najpóźniej do lat dwóch”. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 13 i 14 stawia poprawkę sen. Kalinowski, ażeby zamiast art. 13 i 14 wstawić jeden artykuł w brzmieniu następującem: „Rząd wnosi corocznie do budżetu odpowiednie sumy na cele pomocy w naturze dla młodzieży akademickiej, jako to: kuchnie, zaopatrzenie w ubranie, książki etc., oraz na cele związane z opieką nad fizycznem zdrowiem młodzieży, jako to: uzdrowiska, kolonję letnie, sporty etc. Podziału sum pomiędzy poszczególne uczelnie dokonywa Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego: senaty akademickie dzielą otrzymane sumy pomiędzy wydziały; szczegółowego podziału dokonywują rady wydziałów”.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za poprawką s. Kalinowskiego, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja senatora Sicińskiego: „Wzywa się Rząd do zarejestrowania publicznych fundacji stypendyjnych i obmyślenia środków, umożliwiających tym fundacjom spełnienie zadania z uwagi na obecne stosunki walutowe, które obniżyły do bezwartościowego znaczenia świadczenia, wynikające z tych fundacji”. Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucję, aby wstali. Większość, rezolucja przyjęta. Ustawa z kilku poprawkami przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Na życzenie Rządu proponuję, ażeby teraz wziąć sprawę o podatkach komunalnych. Nie słyszę protestu, przystępujemy zatem do 11 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych (druk sejmowy nr. 725).</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Kędzior.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejKędzior">Wysoki Senacie! Podobnie jak finanse Państwa, znajdują się w stanie niepomyślnym również i finanse samorządowe, bo przedstawiają się może jeszcze smutniej. Podobnie, jak Rząd nie starał się o poprawę Skarbu i nie wnosił przedłożeń podatkowych do Sejmu Ustawodawczego, tak samo też nie starał się o finanse samorządowe, przeciwnie nawet, gdy Rząd przychodził z przedłożeniami o podwyższeniu podatku gruntowego, to proponował równocześnie, że podwyższenie to nie ma się odnosić do dodatków samorządowych, tak, że obecnie samorządy powiatowe i większe miasta żyją że Skarbu Państwa, który sam nic nie ma, bo żyje z drukowanej bibuły. Dlatego sprawa ta jest niezmiernie ważna i pilna, zwłaszcza, że Ministerstwo Skarbu zaangażowało się i udzieliło mnóstwo zaliczek samorządom, które teraz dopiero może odbierać z dodatków komunalnych do podatków państwowych.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AndrzejKędzior">Trzeba przyznać, że Ministerstwo Skarbu przy opracowaniu, swego przedłożenia zadało sobie wiele pracy, przestudiowawszy ustawodawstwo, i wystąpiło przed ciała ustawodawcze z prawdziwym rogiem obfitości. Wystawiło mnóstwo najrozmaitszych podatków, gdzie tylko jakie znalazło, a przedewszystkiem w ustawodawstwie komunalnem na ziemiach pruskich. Sprawozdawca w Sejmie, p. Michalski, przytoczył, że ustawa ta dostarcza gminom wiejskim dziewięciu źródeł dochodów. Najlepiej traktowane są gminy miejskie, bo im dano aż 18 rozmaitych podatków; gorzej są traktowane powiaty, które mają tylko 7 podatków, a najgorzej samorządy wojewódzkie, bo Ministerstwo Skarbu nie jest jeszcze dokładnie z tem obeznane, jakie to będą agendy, bo w b. zaborze rosyjskim niema samorządów wojewódzkich i nie było przedtem samorządów gubernjalnych, więc ten samorząd traktowany jest jak najgorzej przez Ministerstwo. Tymczasem samorząd krajowy, czy prowincjonalny istnieje już oddawna w b. zaborze pruskim i w b. zaborze austrjackim. Lecz, o ile Ministerstwo Skarbu uczyniło zadość postulatom b. dzielnicy pruskiej, bo daje tyle dochodów wydziałom prowincjonalnym, które się teraz nazywają wydziałami krajowemi, ile tylko potrzeba, to natomiast dla b. dzielnicy austrjackiej okroiło Ministerstwo Skarbu te dochody do niemożliwości. W b. zaborze pruskim wydział krajowy otrzymuje t. zw. dotacje państwowe, które pokrywają połowę wydatków, jak samo Ministerstwo piszę w wyjaśnieniu do swego przedłożenia, tak, że wystarczy dla wydziału krajowego w Poznaniu i Toruniu tylko 10% dodatków komunalnych do podatków państwowych i to w zupełności pokrywa potrzeby krajowe.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AndrzejKędzior">W b. zaborze rosyjskim samorząd wojewódzki nic nie potrzebuje, bo go niema. Gdyby był przedtem samorząd gubernjalny, to byłyby jakieś objekty do utrzymywania, czy drogi samorządowe, czy regulacje, meljoracje i t. p. Ponieważ jednak w b. dzielnicy rosyjskiej niema żadnych objektów krajowych do utrzymania, nie potrzebują na razie samorządy wojewódzkie w tej dzielnicy żadnej dotacji. Mimo to, Rząd przeznaczył tu 10% dodatków, jak w b. dzielnicy pruskiej, ale Sejm zanulował to i przyznał te 10% dla wydziałów powiatowych i gmin miejskich. Natomiast dla b. dzielnicy austrjackiej, którą z tej trybuny w Sejmie Ustawodawczym p. Hryckiewicz nazwał bankrutem moralnym i materjalnym, a która jednakże nie jest takim bankrutem, bo Państwo czerpie z jej majątku, np. nie mając pieniędzy na budowę uniwersytetu, zabiera gmach sejmowy i przeznacza na uniwersytet, zamiast wybudować nowy ze Skarbu Państwa. W tej dzielnicy zbankrutowanej, muszę powiedzieć, jest daleko więcej objektów do utrzymania, aniżeli w b. dzielnicy pruskiej, bo samorząd krajowy, który istnieje od roku 1860, miał bardzo wielki zakres działania i bardzo wiele objektów zbudował. Jest tam do utrzymania przeszło 3.000 km. dróg krajowych, około 16.000 km. dróg gminnych i powiatowych, które były subwencjonowane z funduszu krajowego, i jest wykonanych mnóstwo meljoracji, regulacji rzek, obwałowań.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#AndrzejKędzior">Dość przytoczyć, że jednego dnia Sejm galicyjski uchwalił 36 ustaw meljoracyjnych, gdy tymczasem Sejm Ustawodawczy przez całą swą kadencję uchwalił raptem jedną ustawkę o obwałowaniu lewego brzegu Wisły od potoku Kościeliskiego do Zawichostu, dotacja zaś krajowa w b. Galicji na same roboty, wodne i meljoracyjne wynosiła daleko więcej, niż cała dotacja Ministerstwa Robót Publicznych w r. 1921 na wszystkie działy robót: architekturę, drogi, budowy wodne, kanały etc., etc. w całej Rzeczypospolitej Polskiej. Więc ten bankrut moralny i materjalny nie gospodarował znowu tak, jak się to wydaje prezydentowi republiki Sokólskiej p. Hryckiewiczowi. Mimo to, Ministerstwo Skarbu jest prawie tego samego zdania, co p. Hryckiewicz, bo mówi, że wystarczy dla tego bankruta 10%.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#AndrzejKędzior">Teraz przypatrzmy się, ile ten bankrut miał własnych dochodów przed wojną. Z dodatków do podatków bezpośrednich, które teraz Ministerstwo Skarbu projektuje, miał Wydział Krajowy 20 i pół miljona koron, to znaczy 21 1/2 miljona złotych polskich, a z udziałem w podatkach państwowych, osobisto-dochodowym i od spirytusu i piwa miał razem 50 miljonów koron złotych. Teraz przypatrzmy się, ile dziś ten bankrut i dostaje od Ministerstwa Skarbu. Mam właśnie preliminarz Wydziału Samorządowego na rok 1923. Otóż 10% dodatek do państwowego podatku gruntowego wynosi 2.700.000 złotych, 10% dodatek do podatku domowo klasowego wynosi 333.000 złotych, a nawet ten ostatni dodatek odpada od 1 stycznia 1924 r., wreszcie 2 1/2% dodatek do podatku przemysłowego czyni 551.000 złotych polskich, razem 3.642.000 złotych polskich, zamiast 50 miljonów. W ten sposób Ministerstwo Skarbu dotuje tego bankruta moralnego i materjalnego. Naturalna rzecz, że, jak to p. senator Cieński przed południem powiedział, przy takiem uposażeniu samorządu krajowego wszystko musi uledz zniszczeniu. Ledwo ślady z dróg krajowych zostały, wszystkie meljorację niszczeją, tak, że wkrótce b. dzielnica austrjacka upodobni się do republiki p. Hrynkiewicza, albo raczej do województwa poleskiego, które sąsiaduje z jego republiką. O ile wszyscy uznają, że sprawa jest pilna, o tyle panowie senatorowie prawie ze wszystkich dzielnic krytykują szczegóły, a mianowicie, że samorząd wojewódzki jest źle potraktowany, jak również wydziały powiatowe, samorząd powiatowy, bo, jak wspomniałem, samorząd wojewódzki ma otrzymać tylko 10% w b. dzielnicy austrjackiej, t. zn. 3 miljony złotych polskich, zamiast 50 miljonów przed wojną, a przytem został zupełnie wykluczony od korzystania z podatku dochodowego i z innych. Go więcej, Ministerstwo Skarbu zamierzało rozszerzyć na wszystkie trzy dzielnice krajowe opłaty szynkarskie i konsumcyjne od piwa, które wynosiły w b. zaborze austrjackim przed wojną 13 miljonów koron złotych. Jednakże szynkarze znaleźli protektorów w Komisji Skarbowej Sejmu i ten podatek został utrącony. Natomiast wymyśliła Komisja Skarbowa Sejmu podatek wojewódzki od obrotu trunkami, czyli napojami — trunek jest niemieckim wyrazem ale niestety używa się go w Sejmie polskim i Senacie — od napojów i drobnego wyszynku. Otóż niewiadomo, ile dochodu ten podatek przyniesie. Było intencją Ministerstwa Skarbu utrzymać ten dochód przedwojenny, tymczasem Ministerstwo Skarbu, czy też ktoś z posłów, dobrze nie wiem, ruszył konceptem i zaproponował 3%. To przyniosłoby około 2.700.000 złotych wedle przybliżonego obliczenia, w każdym razie nie dorównywałoby to temu dochodowi przedwojennemu. Zamiast 3%, należałoby przyjąć przynajmniej, 10%.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#AndrzejKędzior">Krytyka odnosiła się do tego, że samorząd wojewódzki w b. zaborze austrjackim jest nieodpowiednio dotowany, a następnie, że samorządy powiatowe także są upośledzone pod względem dotacji, a przy tem ograniczone tylko na wsie, na gminy wiejskie. Trzeba przypomnieć sobie, że przy podwyższaniu podatku gruntowego, domowego i przemysłowego obciążono wieś 100%, względnie 150%, dodatkami do podatku gruntowego i domowo-klasowego, natomiast handel i przemysł, t. j. mieszkańców miast, fabrykantów obciążono tylko 25%, bo wszystkie podatki komunalne razem wzięte wynoszą tylko 25%, a więc Ministerstwo Skarbu obciążyło rolnictwo już w ustawach podatkowych na rzecz samorządów 6 razy więcej, aniżeli przemysł i handel. Teraz przychodzi jeszcze dalsze obciążenie rolnictwa, bo Ministerstwo Skarbu wyłącza miasta i mówi, że miasta nie potrzebują przyczyniać się do utrzymywania samorządów powiatowych, wskutek czego cały ciężar spadnie wyłącznie na wieś, na rolnictwo. Co więcej, ustawa zawiera postanowienie w art. 72 tej treści, że Minister Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu może pierwszą lepszą wieś nazwać miastem, wyłączyć, tak, że nawet te wsie, jakie dziś są, nie będą przyczyniać się do utrzymania samorządów powiatowych, skoro się spodoba Ministerstwu jednemu, albo drugiemu nazwać te wsie miastami. A nawet słyszeliśmy od przedstawiciela Rządu na Komisji Skarbowo-Budżetowej, że zamierzają miasteczka i to bardzo ładne nazwać wsiami, a natomiast wsie miasteczkami. Mianowicie jest Żywiec, jedno z najpiękniejszych miast powiatowych, czyściutkie, dobrze zabudowane, kamienice piętrowe, hotele, sklepy, a obok Żywca jest wieś Zabłocin, pełna handelków, obrzydliwa, ghetto. Otóż słyszeliśmy od przedstawiciela Ministerstwa, że Zabłocie będzie podniesione do godności miasta, a Żywiec zdegradowany do rzędu wsi.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki)</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#AndrzejKędzior">Więc z tego powodu Komisja Skarbowo-Budżetowa, jakikolwiek uznaje nagłość tej ustawy, jednak zwróciła uwagę na dużo braków. Wprawdzie teoretycy uznają tę ustawę za znakomitą, jednak ci panowie senatorowie, którzy pracują w życiu samorządowem, są tego zdania, że ta ustawa jest nie do utrzymania. Komisja Skarbowo-Budżetowa postanowiła zalecić przyjęcie ustawy bez zmiany, dlatego, że jest sprawa pilna, Ministerstwo dało dużo zaliczek samorządom, chce teraz odebrać te zaliczki i resztę rozdzielić między samorządy. Jednakże uchwaliła Komisja Skarbowo-Budżetowa zażądać od Rządu obowiązującego oświadczenia, że w najbliższym czasie, do 15 października tego roku, przedłoży nowelę, któraby usunęła te braki.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#AndrzejKędzior">Więc uchwała Komisji opiewa tak: Jeżeli Rząd złoży w Senacie obowiązujące oświadczenie, że do 15 października tego roku przedłoży nowelę w myśl rezolucji, którą proponuje Komisja Skarbowo-Budżetowa, w takim razie Komisja proponuje Wysokiemu Senatowi przyjąć ustawę bez zmiany, jednakże przy równoczesnem uchwaleniu rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(S. Woźnicki: A jeżeli nie?)</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#AndrzejKędzior">To się dowiemy. Rezolucje te są odbite, więc nie potrzebuję ich przytaczać, jednakże p. Wiceminister Markowski żądał, aby powiedzieć dokładnie, jak rozumieć należy te rezolucje. Myśmy przygotowali już projekt zmiany różnych artykułów, a teraz pozwalani sobie przedstawić interpretację tych rezolucji. Co do rezolucji I, 1) „Pod sprawiedliwym rozdziałem dodatków do podatków bezpośrednich rozumie Komisja:</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#AndrzejKędzior">a) utrzymanie dotychczasowego udziału kraju — obecnie samorządów wojewódzkich, — powiatów i gmin w dodatkach do państwowych podatków bezpośrednich w b. dzielnicy austrjackiej, t. j. 30%, 30% i 40%. Bo dotychczas kraj pobierał 75% dodatków do podatków bezpośrednich, powiaty mniej więcej to samo, a gminy 100%. Stosunek 75:75:100 równa się 3:3:4, czyli 30%, 30%, 40%, gdy tymczasem ustawa całkiem inaczej rozdziela te dodatki, które wynoszą 100% do podatku państwowego gruntowego i budynkowego. Stosunek ten powinien być konsekwentnie utrzymany, o ile chodzi o samorządy wojewódzkie w tej dzielnicy, przy wszystkich podatkach, tak państwowych, jak i samoistnych w art. 3, 4, 6, 8 i 22.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#AndrzejKędzior">b) Pociągnięcie do udziału w kosztach utrzymania powiatowych związków komunalnych nietylko gmin wiejskich, lecz także i gmin miejskich niewydzielonych, a to w b. dzielnicy rosyjskiej i pruskiej w wysokości 50%, a w b. dzielnicy austrjackiej 30%” — tam gminy mają 40%, a województwa 30%, — wskutek tego zachodzi potrzeba zmiany art. 4, 6 i 8 ustawy. To jest interpretacja rezolucji I, 1.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#AndrzejKędzior">Teraz co do rezolucji I 2). W art. 25 należy podwyższyć podatek wojewódzki od wyszynku i drobnej sprzedaży trunków z 3% na 10% celem zbliżenia dochodu z tego źródła do wysokości przedwojennej krajowych opłat szynkarskich i opłaty konsumcyjnej od piwa, które wynosiły 13 miljonów koron w b. zaborze austrjackim; następnie zmienić ustęp trzeci art. 25 w tym kierunku, ażeby wymiaru i poboru tego podatku wojewódzkiego dokonywały nie gminy i powiaty za wynagrodzeniem 10%, — bo trzeba wiedzieć, że gminy i powiaty nie mają do tego potrzebnego aparatu, — lecz organa, powołane do wymiaru i poboru podatku przemysłowego łącznie z podatkiem państwowym, jak to było proponowane w pierwotnym projekcie rządowym. Wreszcie na końcu ustępu 6 w tym samym artykule należy dodać zdanie następującej treści: „Opłaty, przypadające za czas do 31 grudnia 1923 roku, mają być wymierzone i ściągnięte w myśl ustaw, dotychczas obowiązujących, w sposób dotychczasowy”. W ustawie powiedziano, że ustawy o poborze opłat szynkarskich i opłacie konsumcyjnej od piwa uchyla się z dniem 31 grudnia 1923 roku. A zaległości za rok 1923 kto będzie ściągał?. Ani gminy, ani powiaty, to się rozumie samo przez się, ale to powinno być w ustawie, bo jeżeli ustawa powiada, że dawne ustawy się uchyla z dniem 31 grudnia 1923 r., to jest luka, może to interpretować pan Minister Skarbu, że to się rozumie samo przez się, ale faktem jest, że w ustawie tego niema.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#AndrzejKędzior">Teraz co do rezolucji I 3): Ze względu na obowiązujące ustawy ustrojowe (gminą miejską i powiatową), w b. dzielnicy austrjackiej należy w art. 37, ustępie 1, traktującym o zastępstwie wydziałów wojewódzkich, jako władz nadzorczych, dodać słowa: „a w b. dzielnicy austrjackiej Tymczasowy Wydział samorządowy w myśl obowiązującej ustawy”. Do tego muszę dodać ten komentarz. W ustawie całkiem słusznie zamieszczono postanowienie, że władzami nadzorczemi gmin wiejskich i nie wydzielanych miast są wydziały powiatowe, a władzami nadzorczemi powiatów i miast, które pełnią funkcje powiatów, t. j. miast wydzielonych, wydziały wojewódzkie. Dopóki wydziały wojewódzkie nie wejdą w życie, zastępują je Ministerstwa: Spraw Wewnętrznych i Skarbu. To jest słuszne w b. zaborze rosyjskim i w b. zaborze pruskim, jednak o ile chodzi o b. dzielnicę austrjacką, tam obowiązują ustawy: gminna i ustawa o organizacji powiatów i tam wyraźnie powiedziano: do tylu a tylu % może nakładać podatki gmina, do tylu a tylu wydział powiatowy, do nakładania zaś wyższych dodatków potrzebne jest zezwolenie Wydziału Krajowego, względnie wydanie ustawy krajowej. Ponieważ Sejmu galicyjskiego niema i nie mogą być wydawane ustawy krajowe, dlatego Rząd w Sejmie Ustawodawczym wystąpił z projektem ustawy, która została uchwalona 24 października 1919 roku, i według tej ustawy Ministrowie Spraw Wewnętrznych i Skarbu zastępują Sejm krajowy i ustawy.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#AndrzejKędzior">Jednakże co do kompetencji Wydziału Samorządowego, jako prawnego następcy Wydziału Krajowego, w sprawie zezwalania na pobór dodatków do podatków, obowiązujące ustawy: gminna, miejska i powiatowa pozostają w mocy. Więc tak incydentalnie przy regulowaniu jakiegoś podatku nie można obalać ustaw ustrojowych, konstytucyjnych, krajowych, powiatowych, miejskich i gminnych.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#AndrzejKędzior">Dalej celem zapobieżenia ukróceniu dochodów samorządów powiatowych domaga się komisja skreślenia art. 72 w projektowanej noweli. Art. 72 upoważnia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Skarbu do ogłoszenia każdej gminy miejskiej za miasto i vice versa, każde miasto może Minister ogłosić za wieś, tak, iż jedno z najporządniejszych i najczyściejszych miasteczek Żywiec, ma być wsią, natomiast Zabłocie będzie miastem. Więc chodzi o to, aby skreślić ten artykuł.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#AndrzejKędzior">Dla zapewnienia dochodów samorządom powiatowym, proponuje Komisja zamieścić w art. 9 ustawy, w ustępie 1, postanowienie, według którego gminy miejskie niewydzielone oddawałyby samorządom powiatowym 30% swego udziału w podatku dochodowym, a w art. 10, w ustępie 3 proponuje komisja tę zmianę, ze wpływy z podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji, przypadają gminom miejskim i powiatowym związkom komunalnym po połowie, podczas gdy według ustawy otrzymać mają 60% miasta, a powiaty tylko 40%.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#AndrzejKędzior">Wreszcie w myśl rezolucji IV s. ks. Bolta, proponuje komisja dodanie w art. 3 ust. 1 lit. B słów: „z potrąceniem dodatków na rzecz szkół i parafji”. W b. dzielnicy pruskiej bowiem oprócz dodatków do podatków na rzecz powiatu jeszcze są dodatki do podatków na rzecz szkół i parafji. Więc, ażeby nie było zbyt wielkiego obciążenia, ma się dodać do tego artykułu, w myśl wniosku s. ks. Bolta, ten ustęp.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#AndrzejKędzior">Tak się przedstawia w krótkości sprawa w myśl uchwały Komisji. Na razie nie stawiam wniosków, aż p. przedstawiciel Rządu złoży oświadczenie co do tej uchwały komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma s. Zdanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JuliuszZdanowski">Wysoka Izbo! Ilość zgłoszonych rezolucji wskazuje wyraźnie, że z wielkim krytycyzmem szereg stronnictw i członków Komisji zapatrywał się na ustawę, którą mamy przed sobą.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JuliuszZdanowski">Z tych poprawek, które czy to w Sejmie, czy w Komisji Senatu były zgłoszone, uznajemy za bardzo ważne i słuszne przedewszystkiem te, które idą w kierunku dania większych funduszów do rozporządzenia naszym samorządom powiatowym.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JuliuszZdanowski">W znacznej części Polski, bo i w zaborze rosyjskim i w b. zaborze pruskim, samorządy powiatowe są przedewszystkiem tem ogniwem samorządu, które najwięcej się zasłużyło, które najbardziej realnie dziś pracuje i na które coraz to nowe ustawy coraz więcej zadań wkładają.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JuliuszZdanowski">Otóż ustawa, którą mamy przed sobą, ma wielką lukę, że stawia te samorządy powiatowe w stanie gorszym pod względem finansowym, aniżeli dotychczas, bo ten jeden drobny wyjątek co do podatku od ziemi miejskiej, który zabezpiecza powiatom pewne wpływy, jest tak nikły, że właściwie można powiedzieć, iż tak zwane miasta z powiatów niewydzielone, żadnych świadczeń na rzecz powiatu nie ponoszą. A jest to rzeczą niesłuszną, bo powiaty, jak widzimy, prowadzą drogi przez miasta, z których te miasta korzystają, bo powiaty zakładają szpitale, szkoły średnie, z których także te miasta korzystają. Postawienie powiatów w tej sytuacji, że dla części swojej ludności są zobowiązane do świadczeń, a od tej ludności wzamian nic nie otrzymują, jest rzeczą, mniemam, niesprawiedliwą. Przedwczoraj w komisji senackiej przyszła np. ustawa o opiece społecznej. Ustawa ta wkłada na powiaty obowiązek opieki zakładowej. No, wiemy, że w tego rodzaju środowiskach małomiejskich ludność jest gęściej skupiona, że takie środowiska spowodują dla powiatów także wielkie wydatki, i znów tutaj postawienie ich zupełnie poza wszelkiemi świadczeniami na rzecz powiatów uważałbym za rzecz niesłuszną.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#JuliuszZdanowski">Również uważam, że byłoby niesłuszne, gdyby w tym duchu właśnie ustawę interpretować, a byłoby to łatwo, żeby właśnie mniejsze miasteczka uważać za coś z powiatu wyodrębnionego. Jest rzeczą naturalną, że wyodrębnienie w dziedzinie finansów doprowadzić musi z biegiem czasu do wyodrębnienia w dziedzinie administracyjnej, a przecież jeszcze w tej chwili nie mamy określonego projektu ustaw samorządowych, i robienie już dziś przedwcześnie wyłomu w tej sprawie byłoby, mojem zdaniem, niewskazane. I dlatego zaznaczam, że dużo błędów w tej ustawie widzimy i z tego powodu chcielibyśmy dążyć do jej zmiany. Ze względu jednak na to, że ustawa obecna jest ustawą sanacyjną dla stosunków przedewszystkiem naszych samorządów miejskich miast większych, ze względu na to, że ustawa ta odciąża w znacznym stopniu, a przynajmniej ma zamiar odciążyć nasz Skarb Państwa od świadczeń i od ciągłych pożyczek i subwencji, które tym miastom zmuszony jest udzielać, z tych względów oświadczamy się za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez komisję i za przyjęciem jej bez zmiany, uważając ją za rzecz niezmiernie pilną. Tembardziej to możemy uczynić, że po porozumieniu się z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych otrzymałem wyjaśnienie, ze uchwalenie rezolucji, dążącej do umożliwienia ministerstwom odpowiedniego tłomaczenia art. 72 w znacznej części rozwiązałoby te trudności, o których mówiłem i usunęłoby te błędy, które w tej ustawie widzimy. Dlatego oświadczając, że będziemy głosować za całą ustawą bez zmian, proszę jednak o przyjęcie rezolucji, jak powiadam, autoryzowanej, zgłoszonej przezemnie w porozumieniu z przedstawicielami dwu ministerstw, rezolucji następującej: „Wzywa się Rząd, aby W rozporządzeniu Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu, oznaczającem w myśl art. 72 gminy miejskie o charakterze wiejskim, zostało wyjaśnione, iż miasta niewydzielone z powiatów, a liczące nie więcej niż 25.000 mieszkańców, a w b. dzielnicy austrjackiej nie więcej niż 15.000 mieszkańców, powinny być traktowane na równi z gminami wiejskiemi pod względem przyjmowania udziału w ciężarach, ponoszonych przez związki powiatowe”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma s. Thullie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MaksymilianThullie">Wysoki Senacie! Stronnictwo nasze będzie także głosować w całości za ustawą, będziemy także głosować i za rezolucjami, z wyjątkiem jednej, która, zdaje mi się, niezupełnie jest uzasadniona i dlatego też muszę przeciw niej głos zabrać. Mianowicie nowa ustawa powoduje zniesienie akcyzy miejskiej m. Lwowa i Krakowa i w ten sposób pozbawia oba miasta dochodu obecnie około półtora miljarda miesięcznie. Otóż rezolucja druga uwzględnia tę okoliczność, gdyż mówi, że w ten sposób mają być na podstawie noweli te procenta rozłożone, ażeby Kraków i Lwów dostały nie mniejsze niż dotychczas wpływy. Wobec tego Kraków i Lwów byłyby odpowiednio odszkodowane. Rezolucja zaś 7 mówi: „Wobec uchwalonego zniesienia akcyzy miejskiej we Lwowie i Krakowie i pozbawienia w ten sposób tych miast dochodu około półtora miljarda miesięcznie, wzywa się Rząd, aby wniósł odpowiedni projekt ustawy o wynagrodzeniu tych miast za sprawowanie poruczonego zakresu działania”. Tu więc jest znowu jako motyw postawione to, że zostało uchwalone zniesienie akcyzy miejskiej w Krakowie i Lwowie, tymczasem szkody w ten sposób poniesione już pokrywa się przez rezolucję drugą, tak, że niepotrzebna jest rezolucja 7. Swoją drogą jednak oba te miasta są w bardzo ciężkich stosunkach majątkowych i więcej niż inne miasta wydatkowały na rzecz administracji w zastępstwie Rządu. Ta rezolucja, która tutaj mówi, ażeby Rząd wniósł projekt ustawy o wynagrodzeniu tych dwóch miast za sprawowanie poruczonego zakresu działania, byłaby niezupełnie uzasadniona, bo w takim razie należałoby i inne miasta tak samo wynagrodzić za ten poruczony zakres działania, więc tuby nie można tego dawać tylko tym dwom miastom. Jednakże chodziłoby o ulżenie tym dwom miastom o tyle, ażeby nie musiały wydawać więcej, niż inne miasta, tymczasem teraz wydają znacznie więcej, dlatego, że magistraty tych miast zastępują starostwa. Otóż ażeby rzeczywiście ulżyć finansom Lwowa i Krakowa, byłby inny sposób, który też wyrażamy w innej rewolucji, zamiast tej rezolucji 7. Proponujemy rezolucję następującą: „Aby ulżyć finansom miast Lwowa i Krakowa, które ponoszą bardzo wielkie koszta z powodu, że magistraty ich zastępują starostwa, wzywa się Rząd, aby wniósł odpowiedni projekt ustawy o utworzeniu w tych miastach starostw grodzkich”.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MaksymilianThullie">W takim razie rozumie się, że wielu urzędników, którzy dotychczas poświęcają swój czas i są płatni przez miasto za pracę, która należy do zakresu działania starostw, będzie zbędnych i ich prawdopodobnie Rząd będzie mógł przyjąć na swój etat.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#MaksymilianThullie">Pozwolę sobie jeszcze jedną sprawę podnieść, już nie w formie rezolucji, lecz wprost udam się do przedstawicieli Rządu. Mianowicie, przez zniesienie akcyzy miejskiej we Lwowie i Krakowie zostanie bez pracy wielka ilość strażników, paruset strażników, którzy dotychczas wiele lat służyli w akcyzie, a obecnie, gdy, ta akcyza będzie zniesiona, zostaną albo spensjonowani, albo też zupełnie oddaleni, jeżeli byli prowizoryczni. Otóż chciałbym tutaj zwrócić się tylko z prośbą do Rządu, aby o ile możności zechciał tych strażników akcyzy, tych urzędników, przyjąć na swój etat, o ile będą potrzebni, rozumie się, przypuśćmy do straży celnej, albo coś takiego, żeby nie wywoływać znowu tego stanu, iż powstanie pewna ilość bezrobotnych, co nie leży przecież w interesie także Państwa. Otóż tym apelem do przedstawicieli Rządu kończę.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#MaksymilianThullie">Głos ma s. Adelman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AleksanderAdelman">Wysoki Senacie! Na uzasadnienie rezolucji, które zgłosiłem, pozwolę sobie parę słów powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#AleksanderAdelman">Co do art. 7, ustępu 2 — Panowie tę rezolucję mają przed sobą — chodzi o to, ażeby Rząd maksymalnie oznaczał podatki od lokali nie rok rocznie, ponieważ toby sprowadziło trudności potem w samem wprowadzeniu w życie ustawy. Wprawdzie Rząd tłumaczył, że ustawa o ochronie lokatorów ma być zmieniona i że te stawki mogą być potem obniżone, tymczasem ustawa o ochronie lokatorów nie jest uchwalona, więc lepiej maksymalne stawki ustalić, a rady miejskie będą mogły uchwalić odpowiedni podatek od lokali.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#AleksanderAdelman">Co do art. 10 ustępu 3 już sen. Thullie oświadczył, dlaczego jesteśmy za tem, ażeby te kwoty, które mamy dotychczas z podatku spożywczego, nie były mniejsze, niż dotychczas pobierane.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#AleksanderAdelman">Co do art. 11 ustępu 2 w rezolucji domagającej się, ażeby Rząd zmienił rozporządzenie z 23 października 1922 r., chodzi o to, że tam Rząd ustalił te stawki co do patentów na wyrób i sprzedaż trunków, a ponieważ wskutek dewaluacji marki znacznie się zniżyły, trzeba, żeby mogły być większe i ażeby te podatki, które samorząd ma wprowadzić, były takie wysokie, żeby się opłacało ich zebranie.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#AleksanderAdelman">Co do art. nie 40, lecz 39 — w projekcie rządowym był to art. 40, a teraz jest 39 — chodzi o to, ażeby Rząd nie żądał koniecznie dostarczenia w ciągu 15 dni uchwał rady miejskiej, gdyż jest to technicznie niewykonalne, bo rady miejskie muszą się zejść, musi być uchwala, potem muszą być wszystkie odpowiednie dokumenta dodane do uchwały, czasem może przejść 15 dni, a ponieważ po 15 dniach są rygory prawne, więc chodzi o to, aby tych 15 dni nie żądano.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#AleksanderAdelman">Teraz co do rezolucji 5, to ponieważ dziś miasta Kraków i Lwów i inne miasta mają akcyzę i mają prawie codziennie gotówkowe wpływy, a ustawa powiada, że dopiero po miesiącu, a nawet i po 6 tygodniach Państwo oddaje komunom te dodatki do podatków spożywczych, tem samem zostawałyby one przez cały miesiąc bez żadnych wpływów, a tą wstrzymałoby całą gospodarkę miejską. Z tego powodu żądamy, aby dać zaliczkę odpowiednio do tych wpływów.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#AleksanderAdelman">Wreszcie rezolucja 6 wzywa Rząd, aby jak najśpieszniej zajął się definitywnem uregulowaniem finansów komunalnych. Jest to bezwarunkowo konieczne, bo mamy nadzieję, że Rząd w października jak oświadczył p. Minister Kiernik, przedstawi ustawę o samorządach, a tem samem będzie musiała być zmieniona ustawa o podatku komunalnym, bo to, co będzie miał robić samorząd, musi być w podatku zastrzeżone. Dziś jest to tylko rzecz tymczasowa, kwestja samorządu nie jest uregulowana.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#AleksanderAdelman">Rezolucję 7 cofam i zgadzam się na rezolucję p. prof. Thulliego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma s. Średniawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejŚredniawski">Wysoki Senacie! Przedłożona ustawa tymczasowa o uregulowaniu finansów komunalnych potraktowała wieś bardzo po macoszemu, jako obywateli drugiej klasy. Proszę Panów, mówi się, miasta są w potrzebie, ale nikomu na myśl nie przyjdzie, że także i wieś jest w potrzebie; że jeżeli są potrzeby kulturalne i różne dla miast, to są także takie same potrzeby i dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AndrzejŚredniawski">Otóż, proszę Panów, chcę zwrócić uwagę na kilka artykułów. Mianowicie, w art. 2 powiedziano, że wszystkie grunta miejskie i place budowlane są wolne od podatków państwowych. W dalszych artykułach powiedziano, że miasto może nakładać podatek gruntowy w wysokości nawet większej, niż podatek rządowy; tak samo od budynków, tymczasem na wsi płaci się podatki państwowe, a wolno tylko uchwalać dodatki do podatków, nie to uchwalić, ale poprostu Rząd zgóry nakłada 100% dla wszystkich związków komunalnych. Tak samo od budynków. Znowu wieś od budynków musi płacić podatek domowy, względnie budynkowy, a miasto znów samo bierze ten podatek. Otóż, proszę Panów, może powiecie Panowie, że tego podatku niema, bo jest wyjątkowe prawo, jest ochrona lokatorów, ale to właśnie dla miast tem większe żniwo, bo może nakładać, na lokatorów właśnie ten podatek. Ten podatek w Warszawie będzie duży, wieś znowu może mieć tylko dodatek 100% na wszystkie związki komunalne, na powiat i województwo. Przy wszystkich innych podatkach, np. przy podatku gruntowym, o ile miasta nałożą samoistny podatek na swoje grunta, to znowu miasta wydzielone mają dawać mniej, gdyż tylko 10% dają na województwo, a prawie nic nie dają na powiat, a miasta niewydzielone znów biorą sobie z podatku gruntowego 70%, a 20% idzie na powiat.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AndrzejŚredniawski">O kopalniach nie będę mówił, bo jest to rzecz miejscowa. O budynkach na obszarach miejskich już wspominałem, więc już nie będę o tem mówił.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#AndrzejŚredniawski">Teraz jeszcze jedna rzecz. Podatek dochodowy, który w miastach jest bardzo znaczny, na wsi jest nieznaczny. Dla miast daje się 30%, a dla wsi nic się nie daje, co prawda niby daje się 30%, ale ten procent jest dla związków komunalnych, czyli dla powiatów. Otóż to nie jest sprawiedliwe, bo przecież gminy wiejskie mają także swoje potrzeby kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#AndrzejŚredniawski">Teraz co do podatku od spożycia i zużycia. Znowu dzieli się w ten sposób podatek, że dla miast zostaje 60%, dla gmin 13%, dla powiatów 27%. Od patentów znowu 100% dla miast, dla wsi nic, ani dla związków komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#komentarz">(S. Koerner: Za co mają dostawać?)</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#AndrzejŚredniawski">Od umów o przeniesieniu własności nieruchomości — tu jest sprawiedliwe — 50% dla miast i 50% dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#AndrzejŚredniawski">Teraz jest jeden dosyć śmieszny artykuł, mianowicie art. 14, który oznacza dochód od zaprotestowanych weksli i mówi, że tak samo między miasto a wieś ma być podzielony. Ale wiadomo, że weksle protestuje się tylko w miastach, bo tam mieszkają notarjusze, a tu się mówi, że podatek ma iść na tę gminę, w której się protestuje. Jest to podatek nie tak może śmieszny, ale przykry. To są biedacy. Mówi się, że w b. Królestwie włościanie nie używają weksli, ale u nas włościaństwo używa ich w wysokim stopniu. Jeżeli nie ma czem zapłacić, a weksel będzie zaprotestowany, to ponosi nietylko koszta protestu i procent za zwłokę, lecz oprócz tego będzie musiał jeszcze uiścić opłatę gminną, tak, że to trudno nazwać. Jeśli gminy muszą z takich źródeł dochody czerpać, to to dość smutne. Otóż, jak mówiłem, wiem, że obowiązki miast są wielkie, ale trzeba, ażeby i dla wsi na kulturalne obowiązki były środki. Na wsi takie obowiązki sumiennie rozkładamy; pod tym względem nie jesteśmy obywatelami drugiej klasy, tylko jesteśmy zrównani. Np. opieka społeczna nałożyła teraz kolosalne ciężary na gminy wiejskie, tak samo, jak na miejskie. Jeżeli się w ten sposób rozdziela obowiązki, to trzeba i w podziale podatków wieś na równi traktować. Wprawdzie wydatki wsi są znikome, a wydatki miast są wielkie, zależnie od wielkości miast; miastom więcej potrzeba, będą one miały więcej z tych podatków, a wieś mniej potrzebuje, choć przydałoby się jej więcej. Ale wieś i stosunkowo będzie miała mniej, bo wydajność jej podatkowa jest dużo mniejsza. Mówią Panowie, że położenie miast jest ciężkie, że tu ciągłe przychodzą deputacje, bo wieś nie stać nawet na deputacje, bo wieś nie ma żadnych, a żadnych dochodów. Mówię o nas, bo swoją okolicę znam, jestem w powiecie, w wydziale, w gminie. Uchwalono dodatki do tych podatków, jednak urząd podatkowy nie wypłaca i dziś potrzeby gminy są pokrywane z kieszeni wójta, jeżeli wójt ma, a jeżeli nie ma, to się pożycza, a najczęściej żebrze się po chałupach i kto chce i ile chce, da. Tą drogą zbiera się na opał do szkół, tą drogą mostki się łata, wogóle różne rzeczy się pokrywa w taki sposób. Ja Panom mogę powiedzieć, że wójt u nas zrezygnował, bo wprost nie ma środków żadnych, środków do pokrycia czegokolwiek. Poprostu do barbarzyństwa wracamy. I wskutek tego nie chcą wykonywać nawet żadnych przepisów, a gdy wójta się pytają, dlaczego tego nie zrobił, na to on odpowiada: Chcę, żeby mnie usunąć, wytrzymać nie mogę w tych warunkach. Otóż to są warunki gminne. Oni się nie skarżą, tylko klną na czem świat stoi, a kogo klną? Sejm Rzeczypospolitej i Rząd polski. Nie można jednostronnie traktować sprawy, bo jesteśmy równymi obywatelami i chcemy jednakowego traktowania.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#AndrzejŚredniawski">Z tego powodu wnoszę rezolucję. Nie chcę tu występować, żeby obalać ustawę, dlatego, że jest ona tymczasowa, ale wierzę, że Rząd nareszcie przecie przyjdzie z ustawą i nas w tej drugiej ustawie potraktuje jako obywateli równych i nietylko obowiązkami obdzieli, ale tak samo i dochodami. Wprawdzie te dochody sami sobie zapłacimy, ale tu i tego nie był łaskaw Sejm uczynić.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#AndrzejŚredniawski">Więc stawiam rezolucję następującą:</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#AndrzejŚredniawski">Wzywa się Rząd, 1) ażeby jak najrychlej wypracował i przedłożył projekt nowej ustawy, regulującej i zabezpieczającej dochody gmin i związków komunalnych w sposób sprawiedliwy, tak, by gminy wiejskie były traktowane na równi z gminami miejskiemi, tak pod względem nakładania podatków, czy dodatków do podatków, jakoteż korzystania z nich;</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#AndrzejŚredniawski">2) by do kosztów utrzymania samorządów (powiatowych i wojewódzkich) w równej mierze przyczyniały się gminy miejskie jak i wiejskie, gdyż równo z nich korzystają;</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#AndrzejŚredniawski">3) by nie wprowadzał do ustawy projektów takich, jak art. 14 obecnej ustawy, nakładający opłatę na rzecz gminy za protestowane weksle, nakładane na największych biedaków, nie mogących w terminie zapłacić wekslu. Jest to podatek niesprawiedliwy i niegodny, by z takiego źródła samorządy ciągnęły dochody.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#AndrzejŚredniawski">Otóż to jest moja propozycja, chciałbym jeszcze coś o powiatach powiedzieć. Słyszałem od jednego przedstawiciela Rządu, że powiaty nic nie robią. Otóż jestem członkiem powiatu i stwierdzam, że faktycznie nic nie robią, bo znów środków nie mają. Wszystkie dochody pochłaniają urzędnicy, którzy mają latami nabyte prawa i skutkiem tego oddalić ich nie można, bo emeryturę trzeba dać, więc, ma się rozumieć, czekają w nadziei, że się te anormalne stosunki skończą. Więc wszystkie dodatki pochłaniają te urzędy, a na cele, dla których powiaty i ci urzędnicy mają służyć, niema pieniędzy. I wskutek tego oczywiście nic się nie robi. Otóż to się musi skończyć, bo oczywiście tam ludzie chcą robić, tylko trzeba dać warunki, żeby to było możliwe.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#AndrzejŚredniawski">Bardzo proszę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanWoźnicki">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Senacie! Zamierzałem w kilku słowach umotywować Szanownym Panom konieczność i nagłość uchwalenia ustawy o polepszeniu funduszów komunalnych. Dopomógł mi już pod tym względem mój przedmówca, p. senator Średniawski, malując dość jaskrawemi kolorami ten obraz, to położenie, w którem znajdują się gminy wiejskie, oczywiście w Małopolsce, bo zachodzi duża różnica pomiędzy położeniem gmin w Kongresówce, które finansują swoje potrzeby za pomocą składek samoistnych, a położeniem gmin wiejskich w Małopolsce, które żyją tylko z dodatków do podatków.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Otóż, proszę Panów, ten obraz daje Panom próbkę, jak bardzo pilną jest ta ustawa, dlaczego te gminy w Małopolsce żyją tak źle, jak to przedstawił p. sen. Średniawski, a to dlatego, proszę Panów, że podatek gruntowy dawny był niezwykle mały — pomimo tego, że gminy uchwalały dość duże do niego dodatki, to chociaż dodatki były dość duże cyfrowo, ale w rezultacie były bardzo znikome, bo sam państwowy podatek gruntowy dawał bardzo znikome dochody.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ponieważ Sejm i Senat uchwaliły przed paru miesiącami ustawę o podatku gruntowym i ustawę o podatku przemysłowym, która znakomicie bądź co bądź w porównaniu do tego, co było dotychczas, podnosi podatek gruntowy państwowy, dla samorządów przeznacza 100, a nawet w pewnych wypadkach 150% dodatku do podatku gruntowego, a 25% dodatku do podatku obrotowego. Otóż jedna i druga z tych ustaw dają tak gminom wiejskim, jak i powiatowym związkom komunalnym, jak wreszcie i miastom, znacznie obfitsze źródła dochodów, aniżeli te, z których one dotąd mogły korzystać. Ale dopóki ustawa ta, która ma na celu podzielenie tych źródeł w odpowiedni sposób pomiędzy poszczególne instancje samorządowe, nie wejdzie w życie, do tego czasu wszystkie te dodatki, które my, ściągając podatki państwowe, zaczynamy nagromadzać w naszych kasach na rzecz związków samorządowych, czekają na swoje przeznaczenie. Samorządy wiejskie płaczą na to i skarżą się na swoją dolę, jak przed chwilą Wysoki Senat miał możność słyszeć, a następnie ślą deputacje do Ministerstwa Skarbu, żądając zaliczek na przyszłe podatki, względnie poprostu dotacji. Otóż, gdybyśmy tej ustawy nie mieli uchwalonej, to ta procedura musiałaby się w dalszym ciągu przez kilka dobrych miesięcy ciągnąć. Tymczasem te wpływy na rzecz samorządu, które już zaczynają do kas wpływać w dość dużej mierze, jak podatek obrotowy, wprowadzony na dobre od sierpnia, i podatek dochodowy, którego I rata jest już ściągana, te wszystkie wpływy nagromadzone w kasach skarbowych musiałyby leżeć, bo nie mielibyśmy tytułu prawnego, ażeby je samorządom wydać, nie wiedząc jeszcze przytem, komu i ile się należy. I to są te motywy, dla których ta ustawa jest ustawą istotnie pilną.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Szanowni Panowie zauważyli, że w tej ustawie jest dużo braków. Ja nie myślę twierdzić, że tak nie jest. Ona wyszła z rąk Rządu nie bez braków, następnie została w wielu punktach przez Sejm zmieniona; śmiem twierdzić, że w tych zmianach nie było może zupełnie takiej ścisłej logiki, że one były bardziej może improwizowane, że jedne przeszły, drugie nie przeszły, wskutek tego myśl ustawy została naruszona; ten układ, który dawał w każdym razie pewną równowagę pieniężną pomiędzy różnemi stopniami samorządów, został bezwarunkowo naruszony i że wskutek tego ustawa ta będzie musiała uledz zmianom.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dlatego też te rezolucje, które Szanowni Panowie Senatorowie zgłosili, bynajmniej nas, to jest Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że tak powiem, nie przestraszają, boć oczywiście, że trzeba będzie te i owe rzeczy w tej ustawie znowelizować, ażeby ją do jakiegoś porządku i ładu po tej operacji, jaką ona przeszła w Sejmie, przyprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wszystkie te rezolucje, które Panowie tu zgłosili, dadzą się podzielić na pewne grupy.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Zdaje się, że będzie takich poprawek 5, nie licząc poprawek sen. Średniawskiego, które wymagają ułożenia noweli. Do tych rezolucji należy przedewszystkiem rezolucja Sz. p. referenta, który żąda, aby wprowadzony został bardziej sprawiedliwy rozdział dodatków do podatków bezpośrednich między gminy wiejskie, miasta, powiaty i samorządy wojewódzkie, a w szczególności podwyższenie udziału samorządów wojewódzkich w tych dodatkach w b. dzielnicy austrjackiej. Oczywiście, proszę Panów, że z chwilą, kiedy samorządy wojewódzkie będą istniały, co napewno niedługo nastąpi, a choćby nie istniały jeszcze, ale ustawa o samorządzie wojewódzkim wkrótce zostanie wniesioną do ciał prawodawczych, to wypadnie nam pomyśleć o tem, aby odpowiednie fundusze miały te samorządy wojewódzkie. Choć zwracam uwagę na to, że jeżeli ustawa o województwie pójdzie tą samą drogą, jaką poszła ustawa o samorządzie wojewódzkim w Małopolsce zeszłego roku, to nie my będziemy myśleli o samorządzie wojewódzkim, ale samorząd wojewódzki sam o swoich finansach będzie myślał.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Nie Sejm, nie Rząd będzie dawał projekty, nie Sejm i Senat będzie uchwalał, ale sejmik wojewódzki sam będzie uchwalał swoje prawa i przyjmował w wysokim stopniu sam ustawy skarbowe. Oczywiście z tem zastrzeżeniem my się do tego przychylamy, rozumiejąc, że w tym stopniu mamy myśleć o podwyższeniu udziału samorządu wojewódzkiego, o ile nie będzie przekazany całkowicie do decyzji samorządu wojewódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Druga poprawka, ażeby podwyższyć podatek samorządów wojewódzkich od obrotu trunkami, wyszynku i drobnej sprzedaży trunków z 3%, jak p. Kędzior oświadczył, do 10%. Oczywiście w noweli tamto zrobimy. Dalej, ażeby zmienić postanowienia w tym kierunku, by zastosować do obowiązujących ustaw, to znaczy, żeby władza tymczasowego wydziału samorządowego odnośnie do samorządów niższych instancji pozostała bez zmian. To da się również w noweli zrobić.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Druga poprawka s. Adelmana jest również tego rodzaju, że musimy złożyć, nowelę i wprowadza inny stosunek podziału dodatków do podatków spożywczych pomiędzy miasta, aniżeli to ma miejsce według tej ustawy. To wskazane dla nas jest sympatyczne, a sympatyczne jest dlatego, że to było w projekcie rządowym. P. s. Adelman żąda, ażeby przywrócić ten system, który projektowano w projekcie rządowym, a który Sejm odrzucił. Przy tem przeprowadzaniu noweli oczywiście to były wszystkie poprawki, które wymagają noweli. Do tych poprawek byłbym zaliczył poprawki zgłoszone przez p. senatora Średniawskiego, przyczem zwracam uwagę, że jedna z poprawek, o ile pamiętam, pierwsza, zdaje się poprawka p. senatora Średniawskiego, pokrywa się z jedną z poprzednio zgłoszonych tu poprawek. Mianowicie, ażeby jaknajrychlej opracować i przedłożyć projekt nowej ustawy. Ta rzecz jest w 6-ym punkcie rezolucji p. senatora Adelmana, w nieco innych wyrazach, ale myśl jest ta sama.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Druga — ażeby do kosztów utrzymania samorządu przyczyniały się gminy wiejskie, jak miejskie w równej mierze, pokrywa się z rezolucją p. senatora Zdanowskiego.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wreszcie trzecia, nie wiem, co z nią począć, bo jest to nauka na przyszłość dla Rządu ażeby nie wprowadzał pewnych przepisów do ustaw, jak je będzie pisał. Chodzi tu o to, ażeby nie wprowadzać w przyszłość opłat od protestów weksli. No, ja nie wiem, co mam na to odpowiedzieć. Ja za przyszłość i za wszystkich prawodawców polskich nie mogę przyjmować odpowiedzialności. Nie wiem, czy wprowadzą kiedyś opłaty od protestu weksli, czy nie, tak, że może Szanowni Panowie zechcą zwolnić mnie od obowiązku przyjęcia tego, żeby zakładać wszystkim prawodawcom żeby tego nie wprowadzali. Otóż tutaj trudno mnie jest cokolwiek w sprawie tej rezolucji oświadczyć.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dalej druga grupa rezolucji dotyczy rozporządzenia wykonawczego. Otóż do takich należy pierwsza rezolucja pana senatora Adelmana: „Wzywa się Rząd, aby przy wydaniu rozporządzenia wykonawczego do wspomnianej ustawy oznaczył maksymalną stopę podatku od lokali”. Rozumiem, że to się tak da tłomaczyć, że nie Minister Spraw Wewnętrznych samoistnie, ale na Rudzie Ministrów, to jest całemu Rządowi podaje tę rzecz do decyzji. W porozumieniu z Panem Ministrem Spraw Wewnętrznych przyjmujemy najzupełniej ten obowiązek, to znaczy, że Pan Minister Spraw Wewnętrznych poddaje Radzie Ministrów swoją decyzję pod tym względem.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Co się tyczy następnej rezolucji, która w drodze rozporządzenia może być załatwiona, to jest to czwarta z kolei rezolucja s. Adelmana do art. 98; mianowicie chodzi w niej o to: miasta mają 15-dniowy termin od czasu powzięcia uchwały, żeby złożyć władzom nadzorczym do zatwierdzenia, żeby to było tylko stosowane do tych miast, co do których można stwierdzić, że popełniły rażącą opieszałość. Oczywiście rozumiem to w ten sposób, że nie mamy tak bardzo stricte tego 15-dniowego terminu się trzymać. Gdyby jakieś miasto nie ze swojej winy, ani przez opieszałość złożyło tę uchwałę w 17, 18 czy nawet 20 dni, to ażeby to opóźnienie nie było traktowane, jako jakaś bardzo wielka wina i z tego powodu, ażeby oczywiście ta uchwała nie została odrzuconą. Do tego samego oczywiście możemy stosować się. Zdawałoby mi się nawet, że rozporządzenia tego nie należy umieszczać, a wprost przyjąć do wiadomości i wykonać w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dalej jest rezolucja sen. Puławskiego, która już w rozporządzeniu mogłaby być umieszczona. Mianowicie, ażeby gminy wiejskie w b. zaborze rosyjskim stosowały tę nową ustawę dopiero od nowego roku 1924. To jest najzupełniej możliwe praktycznie ponieważ gminy wiejskie w tutejszym zaborze dawnym rosyjskim w większej części składki gminy już pouchwalały, nawet powybierały. W miarę tego, jak spada marka, gminy uchwalają ten dodatek. To samo Rada Ministrów przy płacach urzędniczych. O tyle, o ile gminy wiejskie w dalszym ciągu to robić, a zdaje mi się, że wcale nie są zainteresowane, ażeby robić inaczej o tyle oczywiście na to najzupełniej, tak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jak Ministerstwo Skarbu się zgadzają.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Następna rezolucja sen. ks. Bolta jest możliwa do wykonania także w formie rozporządzenia; wzywa ona Rząd do tego, ażeby wniósł w b. dzielnicy pruskiej od obszarów dworskich 90% dodatku do państwowego podatku gruntowego, to jest wszystko, co się od nich należy i drugie tyle podatku gruntowego na rzecz powiatu i 2% na rzecz samorządów krajowych.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">To się może zrobić na zasadzie art. 34 ustawy, która powiada, że powiatowe związki komunalne powinny ze swych dochodów udzielać zapomóg tym gminom wiejskim (w b. dzielnicy rosyjskiej także gromadom), których dochody mimo wyzyskania, wszystkich źródeł dochodowych są tak szczupłe, że nie wystarczają na pokrycie wydatków bieżących. Przeto ten artykuł, w ten sposób sądzę, że w rozporządzeniu wykonawczem dałby się wyjaśnić, że obszary dworskie mają prawo potrącać sobie to, co wydały na składki szkolne i na składki, dotyczące, oczywiście składając odpowiednie kwity, że te wydatki poniosły.</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Do rzędu tych samych rezolucji należy także rezolucja sen. Zdanowskiego. To również może być zrobione w rozporządzeniu wykonawczem, ponieważ na żadne przeciwne postanowienie w tej ustawie bynajmniej nie natrafią.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dalej byłyby jeszcze rezolucje czysto wykonawczego charakteru. Do takich należy rezolucja do art. 58, wzywająca, ażebyśmy wypłacili pierwszą ratę przypadającą samorządom z dodatków do podatków spożywczych z góry. Oczywiście, należą się one im z dołu, to jest wtedy, gdy wpłyną te dodatki, ale to przecież jest niewielka rzecz i dlatego Ministerstwo Skarbu może to wypłacić w grudniu na konto stycznia, a później będą ciągłe wpływały zgóry, więc tu tylko chodzi o tę pierwszą ratę. My to przyjmujemy do wiadomości i my to załatwimy.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Następnie do tego samego typu należy rezolucja sen. Buzka, aby przestrzegać przy zatwierdzaniu samoistnych podatków gruntowych w miastach, by nieruchomości należące do publicznych zakładów leczniczych nie podlegały podatkowi. To, oczywiście, jest w mocy P. Ministra Spraw Wewnętrznych, aby przy zatwierdzaniu statutów podatkowych przestrzegał, aby nie obciążano podatkami zakładów leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Podobny charakter ma druga poprawka sen. Buzka, ażeby przy zatwierdzaniu taks, pobieranych czy to przez szpitale powiatowe, czy miejskie, przestrzegano równomierności w poborze tych taks od mieszkańców miast i mieszkańców innych gmin.</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Za przyjęciem tych wszystkich rezolucji w imieniu p. Ministra Spraw Wewnętrznych, jak również w imieniu Ministerstwa Skarbu ja się oświadczam.</u>
          <u xml:id="u-52.22" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Zupełnie odrębny charakter, proszę Panów, mają dwie rezolucje, mianowicie jedna: „Wzywa się Rząd, aby jaknajśpieszniej zajął się definitywnem uregulowaniem finansów komunalnych, zwłaszcza miast, i żeby do odnośnych prac przedwstępnych powołał fachowych reprezentantów związków komunalnych”. Proszę Panów! To już zdaje mi się, że tej rzeczy chyba Panowie nie postawią jako junctim z uchwałą, dlatego, że przecież ja nie mogę przyjąć na siebie żadnego zobowiązania i żadnego terminu, i przyrzec, kiedy to ma być wykonane i jak to ma być wykonane.</u>
          <u xml:id="u-52.23" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Następnie, aby ulżyć finansom miast Lwowa i Krakowa. Jest to znowu rzecz, która należy do organizacji samorządów i do rozgraniczenia działalności samorządu od działalności Państwa, a więc nadaje się zupełnie do tych konstrukcyjnych ustaw samorządowych, które mają być przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w krótkim czasie wniesione.</u>
          <u xml:id="u-52.24" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Kończę więc swoje przemówienie tem, że wszystkie te rezolucje, które Panowie stawiają jako warunek uchwalenia tej ustawy, są przez obydwa Ministerstwa przyjęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanWoźnicki">Lista mówców wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AndrzejKędzior">Ponieważ oświadczenie p. Wiceministra Markowskiego można uważać za zupełnie zadowalające, zatem mogę przypuszczać, że Komisja Skarbowo-Budżetowa nic nie będzie miała przeciw temu, jeżeli w jej imieniu oświadczę się za przyjęciem ustawy bez zmiany, oraz za rezolucjami.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#AndrzejKędzior">Co się tyczy rezolucji, przedewszystkiem muszę zwrócić uwagę, że w rezolucji I 2) jest błąd w trzecim wierszu, mianowicie po słowach „do wysokości przedwojennej” należy skreślić przecinek, a zamiast „dochody” powinno być „dochodów”. W rezolucji sen. Adelmana nr. 2 w 5 wierszu zamiast „potrzeby” ma być „potrzeb”, a w 6 wierszu zamiast „zadania kulturalne” „zadań kulturalnych”.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#AndrzejKędzior">Co się tyczy rezolucji przyjętych przez Komisję Skarbowo-Budżetową, to pozwalam sobie upraszać Wysoki Senat o przyjęcie ich z tą zmianą, że w miejsce rezolucji 7 sen. Adelmana przyjdzie rezolucja rektora Thulliego.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#AndrzejKędzior">Co do rezolucji sen. Zdanowskiego, to w niej o tem mowa, żeby w h. dzielnicy austrjackiej miasta, które liczą do 15.000 mieszkańców, nie przyczyniało się do kosztów utrzymania wydziałów powiatowych. Ten dodatek jest niesprawiedliwy, ho wszystkie trzy h. zabory powinny być równo traktowane. Jeżeli w b. dzielnicy pruskiej i rosyjskiej tylko miasta, mające ponad 25.000 mieszkańców, nie będą się przyczyniać do utrzymywania powiatowych związków komunalnych, to to samo prawo trzeba przyznać i trzeciej dzielnicy. Sam pan sen. Zdanowski oświadcza, że to tylko przez pomyłkę to się znalazło, a p. Wiceminister Olpiński zgadza się na skreślenie tych słów.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#AndrzejKędzior">Proponuję przyjęcie rezolucji s. Zdanowskiego z wykreśleniem słów, że miasta z ludnością do 15.000 w b. dzielnicy austrjackiej nie mają się przyczyniać do kosztów utrzymania powiatów, ho byłoby to niesprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#AndrzejKędzior">Co się tyczy rezolucji s. Średniawskiego, to pierwsza rezolucja kryje się z rezolucją komisji. Jeżeli tę przyjmiemy to eo ipso stanie się zadość życzeniu s. Średniawskiego.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#AndrzejKędzior">Co się tyczy rezolucji trzeciej, gdzie chodzi o dochody z protestowania weksli, to rzeczywiście jak p. Wiceminister Markowski oświadczył, Rząd tego nie rozumie i Rząd nie może przyjąć, ażeby dawać pouczenia Rządowi. Ale to można zastąpić inną rezolucją: „Sejm wzywa Rząd, ażeby w noweli, jaką ma przedłożyć Sejmowi wyeliminował postanowienia tego i tego artykułu”. W ten sposób Senat może to przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#AndrzejKędzior">Co się tyczy rezolucji s. ks. Bolta to zdaje mi się, że p. Wiceminister Markowski niezupełnie ma rację, jeżeli się powołuje na art. 34, bo tam mowa o tem, iż powiaty mają udzielać zapomóg niezamożnym gminom wiejskim, a tu chodzi o obszary dworskie; przecież obszary dworskie nie są tak niezamożne, ażeby im udzielać zapomóg.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#AndrzejKędzior">Proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy i wszystkich rezolucji — ze zmianą w rezolucji s. Średniawskiego, na które się zgadzam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanWoźnicki">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Jest wniosek Komisji o przyjęcie ustawy o tymczasowym uregulowaniu finansów komunalnych w brzmieniu przyjętem przez Sejm bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JanWoźnicki">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami. Przewodniczący komisji s. Adelman proponuje, by skreślić jego rezolucję 7, p. sprawozdawca na to się zgodził. Jeżeli nie usłyszę protestu, poddam pod głosowanie wszystkie rezolucje odrazu. Nie słyszę protestu, proszę Senatorów, którzy są za wszystkiemi rezolucjami zaproponowanemi przez komisję, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucje komisji przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#JanWoźnicki">Następnie jest rezolucja s. Thulliego zamiast rezolucji 7: brzmi ona: „Ażeby ulżyć finansom miast Lwowa i Krakowa, które ponoszą bardzo wielkie koszta z powodu, iż magistraty ich zastępują starostwa, wzywa się Rząd, ażeby wniósł odpowiedni projekt ustawy o utworzeniu w tych miastach starostw grodzkich”. Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#JanWoźnicki">Następnie jest rezolucja p. Zdanowskiego: „Wzywa się Rząd, aby w rozporządzeniu Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu, oznaczającem w myśl art. 72 gminy miejskie o charakterze wiejskim, zostało wyjaśnione, iż miasta niewydzielone z powiatów, a liczące nie więcej niż 25.000 mieszkańców, powinny być traktowane na równi z gminami wiejskiemi pod względem przyjmowania udziału w ciężarach ponoszonych przez związki powiatowe”. Proszę tych Senatorów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#JanWoźnicki">Są jeszcze rezolucje s. Średniawskiego. Rezolucja pierwsza: „Wzywa się Rząd, ażeby jak najrychlej wypracował i przedłożył projekt nowej ustawy, regulującej i zabezpieczającej dochody gmin i związków komunalnych w sposób sprawiedliwy tak pod względem nakładania podatków czy dodatków do podatków, jako też korzystania z nich”. Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#JanWoźnicki">Rezolucja druga: „Wzywa się Rząd, by do kosztów utrzymania samorządów (powiatowych i wojewódzkich) w równej mierze przyczyniały się gminy wiejskie i miejskie, gdyż równo z nich korzystają” Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#JanWoźnicki">Rezolucja trzecia: „Wzywa się Rząd, by nie wprowadzał do ustawy projektów takich, jak art. 14 obecnej ustawy, nakładający opłaty na rzecz gminy za protestowane weksle, nakładane na największych biedaków, nie mogących w terminie zapłacić wekslu. Jest to podatek niesprawiedliwy i niegodny, by z takiego źródła samorządy ciągnęły dochody”. Zdaje się, że to zakończenie jest komentarzem. Proszę tych Panów Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#JanWoźnicki">Ten punkt porządku dziennego został wyczerpany. Przystępujemy do punktu 8: Dalszy ciąg rozprawy nad ustawą o spółdzielniach. Głos ma sprawozdawca s. Adam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ErnestAdam">Wysoki Senacie! Na ostatniem posiedzeniu Senatu miałem sposobność szczegółowo uzasadnić wnioski Komisji gospodarstwa społecznego odnośnie do zmian, które komisja przedkłada Wysokiemu Senatowi do noweli, uchwalonej przez Sejm do ustawy o spółdzielniach. Wszystkie poprawki, które zostały zgłoszone na ostatniem posiedzeniu Senatu, Komisja gospodarstwa społecznego miała obowiązek poddać jeszcze zbadaniu i przedstawić swe wnioski Wysokiemu Senatowi. Komisja gospodarstwa społecznego zajmowała się tymi poprawkami, wniesionemi przez s. ks. Adamskiego, i z tych poprawek dwie przyjęła jako swoje. Ks. Adamski zgłosił 3 poprawki: dwie odnoszą się do spółdzielni mieszkaniowych, mianowicie do art 25 i 29, s. ks. Adamski domaga się, aby skreślić wstawione przez Sejm nowe ustępy do tych artykułów. Mianowicie w art. 25, jako nowy ustęp przez Sejm uchwalony, miało być zdane: „W spółdzielniach mieszkaniowych udział może być dziedziczny”. W art 29, jako ustęp 2 wstawiono zdanie, że udziały mogą być ustępowane innym członkom spółdzielni. Komisja gospodarstwa społecznego zastanawiała się nad temi poprawkami i uzgodniła swój pogląd z poglądem s. Adamskiego w tym kierunku, że należy te dwa ustępy skreślić, a to z tego zasadniczego powodu, że wprowadzają one do ustawy, która obejmuje całość życia spółdzielczego, szczegóły odnoszące się wyłącznie do pewnego, stosunkowo niewielkiego typu spółdzielni i dlatego są bardzo niebezpiecznym precedensem, gdyż raz uchwalone i odnoszące się do jakiejś kategorji spółdzielni, mogłyby pociągnąć za sobą w przyszłości drogą nowel znowu upstrzenie tej wielkiej ustawy ramowej szczegółami, odnoszącemi się do innych typów spółdzielni, co byłoby niezgodne z konstrukcją samej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#ErnestAdam">Z tego powodu komisja proponuje, aby te ust. 3, art. 25 i ust 2 art 29 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek Trąmpczyński)</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#ErnestAdam">Co do trzeciej poprawki ks. Adamskiego, to domaga się ona zmiany art. 81, ale nie takiej zmiany, jaką proponuje Komisja gospodarstwa społecznego, lecz z tą różnicą, że art. 81 ma się odnosić do spółdzielni nowopowstałych na podstawie ustawy z dn. 29 października 1920 r. Przypomnę o co chodzi. Art. 81 mówi o likwidacji spółdzielni i rozdziale majątku spółdzielni na wypadek likwidacji. Art. 81 ustawy z 29 października 1920 r. postanawia, że na wypadek likwidacji spółdzielni majątek jej po pokryciu zobowiązań nie może być dzielony między członków, lecz musi być przeznaczony na cele użyteczności społecznej. Komisja gospodarstwa społecznego z powodów, które miałem zaszczyt uzasadnić szczegółowo Wysokiemu Senatowi na poprzedniem posiedzeniu, nabrała przekonania, że art. 81 należy do pewnego stopnia zmienić, mianowicie aby pozwolić tym spółdzielniom, które powstały przed wejściem w życie ustawy z 29 października 1920 r., a zatem tym, które były zbudowane na zasadzie innych ustaw, gdyby chciały zmienić swoją formę prawną, jeżeli ich własny statut na to pozwala, ażeby mogły rozporządzić resztą majątku po pokryciu zobowiązań drogą swobodnego uznania, wyrażonego uchwałą walnego zgromadzenia. Jak to podkreśliłem, wyjątek zrobiono dość ciasny, bo jest on uzależniony od dwóch rzeczy, mianowicie, aby dana spółdzielnia posiadała statut, który przewiduje to, który jej na to pozwala, a powtóre, aby dana spółdzielnia mogła skorzystać z tego tylko w tym wypadku, jeżeli zmienia swoją formę prawną. To znaczy, że majątek nie może być rozdzielony między członków, lecz musi przejść na inną jakąś spółkę czy akcyjną, czy innego rodzaju, na którą by się dana spółdzielnia według swojego uznania miała przeobrazić. Pierwotna poprawka s. ks. Adamskiego domagała się, aby to postanowienie odnosiło się nie do spółdzielni powstałych przed wydaniem tej ustawy, lecz I już za tej ustawy powstałych i powstać mających.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#ErnestAdam">Dziś na posiedzeniu Komisji gospodarstwa społecznego podczas dyskusji wyjaśniło się, że właściwie intencją poprawki s. kr. Adamskiego było utrzymanie w mocy art. 81 w brzmieniu dotychczasowem, tak jak w ustawie jest ujęty. Nie będę wchodził w motywy, ażeby się nie powtarzać; mogę tylko stwierdzić, że po dłuższej dyskusji w komisji podzieliły się głosy za i przeciw i przy pomocy głosu przewodniczącego większość komisji uchwaliła utrzymać pierwotną swoją uchwałę i zalecić ją Wysokiemu Senatowi do zatwierdzenia. Ja jako sprawozdawca komisji mam obowiązek przedstawić Wysokiemu Senatowi wnioski, jakie Komisja albo jednomyśInie albo większością głosów Wysokiemu Senatowi, jako poprawki do tej noweli przedkłada. Poprawki te są rozdane Kolegom Senatorom w odbitce Roneo; zwracam tylko uwagę na jedną drobną zmianę, mianowicie, że w tej odbitce zaszła omyłka druku co do art. 110, zamiast 150 ma być 50, co niniejszem prostuję. Poprawki, które są uchwalone przez Komisję odnoszą się do następujących artykułów:</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#ErnestAdam">W art. 23 przywraca się końcowe słowa drugiego zdania: „nie może on być dłuższy, niż dwa lata”.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#ErnestAdam">W art. 24 przywraca się pierwsze zdanie: „Jeżeli egzekucja na majątku członka okazała się bezowocną”.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#ErnestAdam">W art. 33 ust. 3 przywraca się drugie zdanie: „W spółdzielniach przyjmujących wkłady zarząd winien się składać przynajmniej z dwóch osób”.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#ErnestAdam">W art. 49 w ostał niem zdaniu 4 ustępu zmienia się słowa: (art. 6 ust 1) na (art. 66 ust. 1).</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#ErnestAdam">W art 71 skreśla się ustęp 4: „W spółdzielniach, mających na celu dostarczanie członkom mieszkań, przepisy statutu dotyczące praw członka do mieszkania nie mogą ulegać zmianie”.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#ErnestAdam">W art. 81 dodaje się jako ustęp 3 następujące zdanie: „Spółdzielnie powstałe przed 1 stycznia 1921 r. mogą w razie zmiany swej formy prawnej na mocy uchwały walnego zgromadzenia rozporządzać pozostałą po zaspokojeniu wszelkich zobowiązań częścią swego majątku podług swego uznania, o ile własny ich statut na to pozwala”.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#ErnestAdam">W art. 110 słowa: „dziesięciu złotych polskich” zmienia się na „50 złotych polskich”.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#ErnestAdam">W art. 112 słowa: „50 złp.” zamienia się na „100 złp”.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#ErnestAdam">W art. 113 ustęp 1 słowa: „500 złotych polskich” zmienia się na „150 złotych polskich”.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#ErnestAdam">W art. 117 ust. 1 zamieszczone przy końcu zdania pierwszego słowa: „w ciągu dwóch lat od daty wejścia jej w życie”, zastępuje się słowami: „najdalej do 1 stycznia 1925 r.”.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#ErnestAdam">Otóż to są wnioski, które jako poprawki Komisji gospodarstwa społecznego pozwalam sobie przedłożyć Wysokiemu Senatowi z prośbą o ich przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. ks. Adamski.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WojciechTrąmpczyński">S. ks. Adamski:</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Senacie! Nowela do ustawy o spółdzielniach nie wyczerpuje sprawy. Daje ona w pewnych punktach poprawki, nie uwzględnia jednakże całego szeregu zasadniczych spraw, które z biegiem czasu trzeba będzie znowelizować, ażeby ustawę doprowadzić do tego stanu, w którym się znajdować powinna. Tak np. cała kwestja zasadniczego stanowiska Rady spółdzielczej, które dzisiaj nie jest jeszcze właściwe, cała kwestja wykonywania kontroli przez Radę spółdzielczą nad pieniędzmi, przekazanemi na cele spółdzielni przez Rząd, to wszystko w praktyce nie jest jeszcze zupełnie załatwione. Stąd ustawa w tym punkcie ma dość duże mancamenta. Z drugiej strony w ustawie znajduje się dużo doktrynerskich zapatrywań i postanowień, z których powoli otrząsnąć się musimy i otrząśniemy się, ażeby ruch kooperatystyczny mógł się rozwijać swobodnie. Jak miałem zaszczyt na posiedzeniu komisji powiedzieć, ruch kooperatystyczny rozwinął się obficie i bogato w tych społeczeństwach, gdzie najmniej krępowano go apiorystycznemi zasadami i postanowieniami. Na tym punkcie zmieniają się zapatrywania. Na dowód podam przykład panów kolegów z P. P. S., którzy w ostatnich czasach, wychodząc z ram swych dawnych zapatrywań przeszli na drogę kapitalistyczną, tworząc akcyjny „Bank ludowy”, delegując swoich najwybitniejszych przedstawicieli do jego rady nadzorczej i zarządu. Rozumiem, że to mądra taktyka P. P. S., która, prowadząc walkę z ustrojem kapitalistycznym, chce przyswoić sobie narzędzia kapitalistyczne, ażeby potem uzbrojona w tę broń, w te narzędzia kapitalistyczne, wyruszyć na podbój świata kapitalistycznego. Jeżeli w tym obozie zapatrywania tak radykalnie się zmieniły, to widać, że można otrząsnąć się z doktryn, które w pewnej mierze ciążą jeszcze na naszej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawki proponowane przez Komisję naogół z pewnością spotkają się z uznaniem wszystkich. Wiele z tych poprawek niewątpliwie jest ulepszeniem ustawy, a przyjęcie przez komisję proponowanego przezemnie skreślenia poprawek sejmowych w dziedzinie spółdzielni mieszkaniowych świadczy, że się dąży do ujednostajnienia ustawodawstwa spółdzielczego. Każdy nowy typ stowarzyszenia spółdzielczego, który pojawi się na powierzchni ziemi, myśli, że jest zupełnie nowym typem i że dlań trzeba stworzyć odrębne ustawodawstwo i prawa. Spółdzielnie mieszkaniowe są dość nowym typem i dlatego im się zdaje, że należy do ustawy wprowadzić to, co normalnym sposobem zaprowadza się w drodze statutów lub kontraktów dzierżawców ze spółdzielnią jako właścicielem domu. Dlatego słuszne jest skreślenie tych poprawek. Sądzę, że Sejm stanie na tem samem stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W jednym punkcie Sejm wprowadza zmianę, więcej formalną, mianowicie w punkcie, który mówi o dywidendach, wstawia się: zamiast „Banku polskiego” wyrazy „Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej”. Jest to napozór zmiana natury formalnej, ale sięgająca głębiej. Myśmy w b. zaborze pruskim tłomaczyli sobie ten artykuł, w ten sposób, że ponieważ Banku polskiego niema w rzeczywistości ergo nie obowiązują spółdzielni żadne stawki w dziedzinie dywidend. Z chwilą gdy wprowadza się P. K. K. P. w miejsce „Banku polskiego”, oczywiście zmienia się cała sprawa i zmusza się spółdzielnie do ustalania dywidend ograniczonych dyskontem P. K. K. P. Jednakowoż niełatwą jest rzeczą ocenić co jest stawką dyskontowa P. K. K. P. Czy to jest stopą dyskontową co P. K. K. P. określa, jako dyskont na tabliczkach wywieszonych w oddziałach, a co dzisiaj wynosi 12%, czy też należy doliczać do tych 12% te 6%, które P. K. K. P. bierze w innej formie, wstydliwie trochę, jakby nie chciała się przyznać, że dyskonto jej wynosi 18% a nie 12%? Sądzę, że nie możemy się kierować urzędowemi ogłoszeniami stopy dyskontowej, bo moglibyśmy dojść do tego, że P. K. K. P. ogłosi np. 4% dyskonta, a dobierze do tego 14% w formie prowizji lub innych poborów, lecz trzeba brać w rachubę już wszystkie rzeczywiste koszta kredytu w P. K. K. P.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Zasadniczo uważam za rzecz niesprawiedliwą i niesłuszną stawianie tego rodzaju granic dywidendzie. Jest to może słuszne w stowarzyszeniach spółdzielczych o handlowym charakterze, bo tam można z łatwością poza dywidendą pieniężną udzielić zwrotu towarowego członkom prowadzącym interesy ze spółdzielnią, ale w dziedzinie kredytowych spółdzielni sprawa przedstawia się zgoła inaczej. Tam ograniczanie dywidend sprawia, że spółdzielnia odstraszy od siebie udziałowców, odstraszy tych ludzi, którzy gotowi przyjść i złożyć fundusze na udziały, celem wzmocnienia funduszów własnych i odpowiedzialności spółdzielni. Udziałowców nowych odpędza snę przez to ograniczenie dywidendy, przez to, że, nie uwzględniając kwestji ryzyka, nie daje się im nawet tego oprocentowania, jakieby mogli uzyskać, gdyby swe pieniądze złożyli w formie wkładek oszczędnościowych, nie ponosząc ryzyka, które nakłada wpłata na udział.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Dlatego ograniczenie dywidendy musi oddziaływać szkodliwie. Jeżelibyśmy w przyszłości ten przepis utrzymali, stowarzyszenia kredytowe ucierpieć muszą, bo odstraszy się od nich kapitały udziałowców, które są nam bardzo potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawki wprowadzone przez Sejm, uznane przez komisję senacką, dokonały także zmiany w składzie osobowym Rady spółdzielczej. Do składu osobistego Rady spółdzielczej uchwalono wprowadzić jeszcze jednego delegata ministerstwa, mianowicie delegata Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jesteśmy na punkcie protekcjonizmu spółdzielczości w Państwie Polskiem bardzo bogaci, niema bowiem prawie ministerstwa, któreby nie zakładało i nie pobierało jakiejś spółdzielni lub związku spółdzielni. Każde ministerstwo się opiekuje spółdzielniami i dlatego każde z nich rości sobie prawo delegowania do Rady spółdzielczej swego delegata. My, członkowie rady spółdzielczej nie wiemy, jacy to są delegaci, czy to oficer odkomenderowany, czy referent przygodny, czy też człowiek, który się rzeczywiście na tych sprawach zna. Zdaje się, że Rada spółdzielcza zyskałaby na tem, gdyby Rząd cały wysyłał swoich delegatów a nie poszczególne ministerstwa, bo przekonaliśmy się, że delegaci poszczególnych ministerstw nie zawsze w zapatrywaniach swoich są zgodni. Jako członek Rady spółdzielczej muszę przyznać lojalnie, że dotychczas delegaci okazywali się nieszkodliwymi, żeśmy żadnych trudności z tego powodu nie mieli, ale z drugiej strony, ponieważ mają oni równe prawa z innymi członkami Rady spółdzielczej, mogłoby to doprowadzić do niepożądanych wyników.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Główną przyczyną, dla której tutaj głos zabieram, jest art. 81, który s. Adam referował obszernie. Jest to artykuł, w którym się zabrania podziału majątku spółdzielni i uniemożliwiło się spółdzielniom, rozdzielenie, w razie likwidacji majątku między pozostałych członków. Art. 81 przepisuje, aby spółdzielnia likwidująca się przekazała pozostały po wypłacie udziałów majątek na cele społeczne, albo ostatecznie oddawała go do dyspozycji Rady spółdzielczej. Sejm odrzucił wszystkie poprawki do tego I artykułu. Komisja Senatu natomiast zaproponowała i do art. 81 dodatek, który ma tę szczególną właściwość, że unicestwia zupełnie cały art. 81. Na mocy dodatku proponowanego przez Komisję Senatu można dziś zlikwidować każdą spółdzielnię i rozdzielić majątek między członków, ho wystarcza najpierw zmienić statut spółdzielni i przez zmianę statutu wprowadzić zasadę podzielności majątku, a potem ją zlikwidować. Zresztą przeważnie część spółdzielni starszych ma w statucie podzielność majątku w razie likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Związek Spółdzielni, który mam zaszczyt reprezentować, nie jest zwolennikiem stosowania przymusu do spółdzielczości i dlatego w czasie normalnym nie byłbym za art. 81 i w czasie normalnym nie będę głosował za takiem zmuszaniem do niedzielenia swego majątku. W obecnych warunkach jednak sprawa wygląda absolutnie inaczej.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie można się powoływać na to, że udział spółdzielni równa się np. udziałowi w towarzystwie akcyjnem, bo w towarzystwie akcyjnem udział jest nieśmiertelny, a w towarzystwie spółdzielczem udziałowiec jest śmiertelny i z nim razem zamiera udział. W towarzystwie akcyjnem, w spółce akcyjnej akcja raz ustalona jest taką a taką cząstką całego majątku. W miarę jak majątek rośnie i wzmaga się uwydatnia się przyrost w kursie giełdowym akcji, a człowiek, który akcję sprzeda po wyższym kursie, uzyskuje ekwiwalent za część tego majątku, którą posiadał w towarzystwie akcyjnem. Tymczasem w spółce kooperatystycznej. spółdzielczej organizacja jest zgoła inna. Tam udział umiera razem z. człowiekiem, a spadkobiercom wypłaca się tylko cyfrową kwotę udziału i nic więcej. A więc wszystko, co powoli nagromadzono, cały majątek, który się utworzył w spółce, który się nagromadził w spółdzielni przez długoletnią pracę i oszczędność udziałowców, cały ten majątek dla udziałowca zmarłego ginie. I to właśnie jest intencja spółdzielczości, aby nagromadzone przez prace drobnych ludzi, przez ich oszczędności, zasoby z pokolenia na pokoleń ile przekazywano jako majątek podstawowy, który następnemu pokoleniu ułatwi pracę nad polepszeniem swej doli. Dlatego to następujący członek spółdzielni rezygnuje ze spłaty pełnej wartości swego udziału.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawką, proponowaną do art. 81 pragnie się im ułatwić podzielenie tego majątku. Z jakiego powodu? Bynajmniej nie z powodów kooperatystycznych, nie po to, ażeby spółdzielniom pomóc do lepszego rozwoju. Jeżeli się ułatwia likwidacje, to się ułatwia zamarcia, zagubę spółdzielni, a więc działa się na szkodę ruchu spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Jaki jest właściwie powód tego dążenia do zmiany art. 81 i do likwidacji? W całym świecie dziś wskutek wojny ludzie mają trochę przewrócone w głowie. Wobec tego zarządy spółdzielni, zwłaszcza starych, które nagromadziły wielki majątek, nieraz nie orjentują się w swoich obowiązkach i obecnym członkom powiadają tak: Jeżeli się zlikwidujemy i majątek podzielimy, to na każdego z nas przypadnie tyle a tyle miljonów marek, które możemy użyć w swojem prywatnem przedsiębiorstwie, a więc jazda, rozwiążmy spółdzielnię, a każdy z nas wzbogaci się. I uważają ci członkowie, że mają niezaprzeczone prawo do tego, ażeby się tak dzielić majątkiem spółdzielni. Niewątpliwie mają takie prawo członkowie towarzystw akcyjnych. Jeżeli towarzystwo akcyjne się zlikwiduje, to każdy z akcjonarjuszów otrzyma część majątku, która na niego przypada. W spółdzielniach inaczej. W spółdzielniach udziałowiec ustępujący ma otrzymać tylko udział przezeń wpłacony i nic więcej. Nie ma on prawa do większej kwoty, ponieważ nie kupił swego udziału za wyższą kwotę, tylko wstąpił do skarbu, który założyli jego poprzednicy. W starszych spółdzielniach, a o które mi głównie chodzi, a w moim związku, który już istnieje od pięćdziesięciu trzech lat, mam szereg starszych spółdzielni, wiem, jak tam ludzie pracowali, jak oszczędzali, jak starali się o to, żeby jak największe fundusze zaskarbić dla spółdzielni. Teraz ci, którzy ten fundusz nagromadzili, dawno oczy zamknęli, a po nich nastąpili obcy zupełnie ludzie i ci nowi ludzie dekretują: „rozwiązać spółdzielnie, zamknąć placówkę społeczną, a podzielimy się jej szatami”. To zgoła nieprawne i niewłaściwe. My dzisiaj poprostu nie mamy prawa pozwalać na takie rozdrapywanie majątku, który nie jest majątkiem indywidualnym ostatnich udziałowców, lecz został złożony przez innych zupełnie ludzi jako fundusz podstawowy placówki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Takie są, proszę Panów, zwykłe motywy do likwidowania spółdzielni? Z ta sprawą teraz walczyłem bardzo często i stykałem się z nią nieraz nietylko w związku naszym w b. zaborze pruskim, lecz także w innych dzielnicach Polski. Zawsze i wszędzie ta sama historia. Inicjatywa do likwidowania spółdzielni wychodzi nie z grona udziałowców, lecz zawsze z grona zarządu i rady nadzorczej. Dlaczego? Bo pan dyrektor towarzystwa akcyjnego zgłosił się do zarządu spółdzielni i powiada: Macie ładny dom i lokal, a my chcemy urządzić filie towarzystwa fikcyjnego. Pan panie dyrektorze spółdzielni zostanie dyrektorem filii, będzie pan pobierał wyższą pensje, tantjemę, i w ten sposób awansuje pan na dyrektora filii naszej instytucji. A pan dyrektor spółdzielni mięknie, spółdzielcza energja jego ustaje i bardzo łatwo daje się nakłonić do tego, aby przejść na tamtą stronę. Następnie zaczyna się sprawa obrabiania rady nadzorczej, której członkowie dostają jakieś akcyjki, a nakoniec dopiero tłomaczy się walnemu zebraniu długo, jakiem to szczęściem będzie dla ludności, jeżeli się zlikwiduje spółdzielnię, a wzamian za to utworzy filję towarzystwa akcyjnego. A ręczę Panom, że za dwa czy 3 lata ci sami ludzie, którzy zgodzili się na rozwiązanie spółdzielni, będą zakładali w tem samem miejscu spółdzielnię i będą budowali od nowa to, co lekkomyślnie sami zmarnowali.</u>
          <u xml:id="u-57.15" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-57.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Dlatego na tę drogę, zdaniem mojem, pójść nie można i pójść się nie powinno. Widziałem już wiele wypadków, w których spółdzielnie rozwiązywano wyłącznie z tych motywów. Widziałem, jak w niektórych spółdzielniach urządzali się członkowie dowcipnie w ten sposób, że wykluczali powoli innych członków, aż ich pozostało niewielu, 30 lub 40, a potem uchwalali likwidację i rozbierali między siebie majątek spółdzielni, który nie przez nich został złożony. Dlatego wobec tej chwilowej sytuacji życiowej, wobec takiego nastroju jestem przeciwny ułatwianiu likwidacji spółdzielni, obliczonej na rozdział majątku.</u>
          <u xml:id="u-57.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Państwa, był bank akcyjny, który już zamknął oczy po niedługim, a niechlubnym żywocie Bank ten zwracał się z szumnem odezwami do spółdzielni kredytowych, zwłaszcza w Małopolsce, wywodząc, że już minął czas spółdzielni kredytowych, że już trzeba wszystko zamieniać na filie towarzystw akcyjnych. Szereg spółdzielni poszedł za jego wołaniem. A dzisiaj: Bank ów upadł i ci dyrektorzy, którzy dali się złowić na piękne słówka i liczyli na awanse, dziś także osiedli na koszu i nic z tego nie mają.</u>
          <u xml:id="u-57.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Państwa, przekonacie się sami, że jak tylko unormują się te nienormalne stosunki, w których składanie oszczędności w spółdzielniach kredytowych jest niemal wykluczone, a to ustać musi, wcześniej czy później, wtedy po mętach wojny pozostanie olbrzymia lichwa, z którą walczyć będą mogły skutecznie jedynie spółdzielnie kredytowe i ruch kooperatystyczny, oparty na samopomocy. My tego ruchu potrzebować będziemy i nie powinniśmy dziś w chwili trudnej ułatwiać niszczenia placówek, które w interesie gospodarstwa społecznego i narodowego w znacznej mierze są nam potrzebne. Dlatego mojem zdaniem Sejm ani Senat nie może przykładać ręki do tego, ażeby ułatwiać! likwidację spółdzielni, przeciwnie powinien ją utrudniać.</u>
          <u xml:id="u-57.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Wspomniałem już poprzednio, że nie jestem zwolennikiem jakiegokolwiek przymusu wobec spółdzielni, ale dziś, póki ta psychoza trwa, kiedy nie wszyscy kierownicy spółdzielni rozumieją swoje obowiązki wobec ruchu spółdzielczego, dopóty nie wolno nam tykać art. 81 ustawy o spółdzielniach, który właśnie został z takich powodów wprowadzony do ustawy, a przyczyny, dla których został wprowadzony, nie ustały jeszcze i nie przestały działać.</u>
          <u xml:id="u-57.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie jestem za tem, ażeby ułatwiać spółkom akcyjnym wykupywanie spółdzielni. Nie odmawiam uznania działalności spółek akcyjnych. Uważam, że spółki akcyjne i kooperatywy mają swój zupełnie odrębny i charakterystyczny teren działania. Jedne i drugie są potrzebne w organizacji finansowej i gospodarczej, ale rozwój jednych nie powinien się dokonywać kosztem drugich.</u>
          <u xml:id="u-57.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozumiem, że propozycja osłabienia art. 81 wypłynęła z innej racji. Specjalnie w b. zaborze rosyjskim szereg spółdzielni przeprowadził likwidację i zamienił się w towarzystwa akcyjne. Niewiadomo dziś, co z tym fantem począć. Niewiadomo w jaki sposób do nich zastosować ustawę. Nie przeczę, że niektóre z tych spółdzielni postąpiły słusznie, ale w ustawie ogólnej nie można wprowadzać zasadniczych zmian, dlatego tylko, aby kilkunastu spółdzielniom dać sposób wyjścia z trudnej sytuacji. Byłbym za tem, ażeby Radzie spółdzielczej dać prawo sanacji wszystkich tych spraw, o których tutaj wspomniałem ale uważam za rzecz zupełnie szkodliwą wprowadzenie tego rodzaju przepisów wprost do ogólnej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-57.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Niemniej charakterystyczne i dziwne przy projekcie zmiany art. 81 jest to, że dobrodziejstwem tem ruch kooperatystyczny pragną obdarzyć nie kooperatyści. Z ankiety Rady spółdzielczej wynika, że wszystkie bez wyjątku związki rewizyjne spółdzielni istniejących w Polsce wypowiedziały się przeciw zmianie art. 81. Wszystkie związki rewizyjne, a więc przedstawicielstwo powołane do ruchu kooperatystycznej w Polsce oświadczyło się przeciw zmianom art. 81 i dlatego uważam, że Senat nie powinien wprowadzić zmiany tego artykułu. My, kooperatyści, mamy prośbę, ażeby nas nie obdarzano dobrodziejstwami, których nie żądamy, i dlatego pozwalam sobie zaproponować, ażeby odrzucić poprawkę przez komisję Senatu wprowadzoną do art. 81, w przeciwnym razie pozwalam sobie zmodyfikować poprawkę o tyle, że prawo zamiany spółdzielni może dotyczyć spółdzielni nowych, które powstały w ostatnich latach, ale nie starych spółdzielni, bo w starych spółdzielniach nagromadził się ten kapitał, którym dysponować nie mają prawa obecni członkowie spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-57.23" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
          <u xml:id="u-57.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Stanisław Karpiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#StanisławKarpiński">Również jako stojący od kilkunastu lat blisko ruchu spółdzielczego, głównie spółdzielni kredytowych muszę wystąpić, ażeby kilka słów powiedzieć o krytyce przedmówcy mego postanowień komisji senackiej, dotyczącej art. 81. Nie będę absolutnie badał i zaciekał i wdawał się bliżej co ma się stać w przyszłości z ruchem spółdzielczym, to jest dziedzina proroctw. Nie wiemy do jakiego stanu doprowadzi się ruch spółdzielczy, czy istotnie powrócimy do ożywienia ruchu spółdzielczego, czy właśnie spółdzielniom sądzone będzie lichwę zwalczać, gdy się to u nas rozkrzewi. Ja tych rzeczy nie chciałbym potrącać, ale konstatuję, że dla utrwalenia ruchu spółdzielczego prawo o spółdzielniach najmniej będzie się przyczyniało. To prawo jest prawem hamującem ruch spółdzielczy, lecz nie popierającem. Dlatego wszelkie dążenia do usunięcia tych ograniczeń, które w ustawie o spółdzielniach istnieją, są godziwe i najzupełniej słuszne. Stwierdzam również, że wszystkie konferencje spółdzielcze wskazywały wciąż na konieczność zmiany prawa o spółdzielniach. Szanowny ks. senator Adamski sam nieraz krytykował tę ustawę. Skąd znowu dzisiaj taki szczególny nastrój, że nie wolno tego poruszać w imię jakiejś szczególnej sprawiedliwości, w imię obrony kapitału gromadzonego jakoby tylko przez nieżyjących członków. Absolutnie nie zgadzam się z tym twierdzeniem, że każda spółdzielnia po wprowadzeniu tej poprawki zmieni swój statut i zrobi co się jej podoba. Statutu obecnego żadna spółdzielnia zmienić nie może bez liczenia się z ramami nowego prawa. Tego niebezpieczeństwa tutaj niema. Nie zgodzę się z twierdzeniem mojego poprzednika, że ta kwestja wyłoniła się na tle spółdzielni zamierających, które są skupywane przez spółki akcyjne. Ta sprawa była aktualną przedewszystkiem w tych spółdzielniach, które same dobrowolnie chciały przejść na wyższą formę prawną organizacji spółkowej, na formę spółki akcyjnej. Jeżeli te spółki działały jako spółdzielnie przez kilkanaście lat i doszły do takiego rozwoju, że w ramach organizacji spółdzielczej pomieścić się nie mogły, to było ich koniecznym obowiązkiem przejść na inną formę. Szanowny ks. Adamski rozumie dobrze, że pewne organizacje kiedy dojdą do znacznego stopnia rozwoju, nie mogą się już zmieścić w ramach organizacji spółdzielczych. Przecież i Bank Związku Spółek Zarobkowych, którego patronem jest sen. ks. Adamski, jest pomyślany właśnie, jako organizacja akcyjna a nie spółdzielcza, a powołany jest właśnie do niesienia pomocy organizacjom spółdzielczym. Gdyby był organizacją spółdzielczą, to nie osiągnąłby tych celów i rezultatów, jakie osiągnął. To samo dotyczy wszystkich dziedzin spółdzielczości. Proszę pomyśleć, czy nasze syndykaty rolnicze, które są niewątpliwie chlubą naszej samopomocy w dziedzinie organizacji handlowych, czy mogłyby osiągnąć choć część tego rezultatu, czy mogłyby dziś stanowić poważną placówkę w dziedzinie handlu, gdyby mieściły się dotychczas w ramach organizacji spółdzielczych? Dlatego bez żadnej agitacji, bez żadnego namawiania członków zarządu czy rady, bez żadnego obiecywania synekur, wszystkie syndykaty rolnicze w dawnem Królestwie Kongresowem Polskiem przeszły na spółki akcyjne.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#StanisławKarpiński">Jeżeli tego rodzaju spółki, które wytworzyły pewnego rodzaju, powiedziałbym, potęgę, bo stanowią organizację handlową, z którą się wszyscy liczą, jako z organizacją rzeczywiście obejmującą całe rolnictwo kraju, pragną przejść na spółkę akcyjna, to jej powiadają: nie, ty nie możesz przejść na spółkę akcyjna. kapitału, któryś ty gromadził przez tyle lat. my nie możemy przekazać spółce akcyjnej, chociaż ta spółka akcyjna ma się składać z tych samych ludzi jak poprzednia spółdzielnia. Zupełnie nic się nie zmienia, absolutnie żadne kapitalistyczne pierwiastki tam nie wypływają, wszystko ideowo pozostało jak było. Tymczasem powiadają: nie, ty kapitałów nie możesz odziedziczyć, ty kapitały musisz komuś ofiarować. A co dam udziałowcom? A udziałowcom dasz za jednego rubla aż dwie marki 16 fenigów. Jeżeli to będziemy nazywać sprawiedliwością w imię jakiegoś abstrakcyjnego hasła organizacji spółdzielczej, no to w takim razie kończy się wszelki postęp organizacji powoływanych do życia realnego. Otóż stwierdzam, że wszystkie te kooperatywy rolnicze spotykały olbrzymie trudności do pokonania i de facto przeszły na spółki akcyjne, nie licząc się właściwie z tem prawem, gdyż było prawem tylko martwem. Takie samo zjawisko widzimy i w spółkach kredytowych. Najpotężniejsze, najsolidniejsze, najbardziej zasłużone spółki kredytowe w całym kraju przechodziły na spółki akcyjne przyczem pokonały wszystkie trudności ustawowe i zapytuję się czy przez to znaczenie ich zmalało? Nie wolno być pod tym względem doktrynerem. Jeżeli ktoś pracował do dnia dzisiejszego w ramach prawnych jednych, a jutro jest w ramach prawnych innych, to czy znaczenie jego jest mniejsze? Jeżeli jego czynność stała się bardziej produkcyjna, to należy ten ruch popierać, a nie hamować. Utrzymywanie tego rodzaju paragrafów krępujących i tamujących w wysokim stopniu rozwój spółek w kierunku przystosowywania do działalności szerszej jest niesłuszne. Tak samo jak żaden z syndykatów rolniczych, o których wspominałem, nie mógłby się dziś zmieścić w ramach organizacji spółdzielczej, tak samo i spółka kredytowa, która chce działać szerzej, musi bezwarunkowo przejść na spółkę akcyjną, bo w ramach spółdzielczości będzie musiała wyciągać rękę do Rządu i prosić o datki, jak to dziś często słyszymy i jak to niedawno ks. sen. Adamski ku mojemu wielkiemu zdziwieniu popierał wniosek o dawanie spółdzielniom subsydjów państwowych. Dla mnie spółdzielczość jest zaprzeczeniem wszelkich subsydjów, bo to jest idea oparta na samopomocy i te spółdzielnie… .</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Głos: A przemysł wielki i syndykaty rolnicze?)</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#StanisławKarpiński">Niech pan będzie łaskaw nie przerywać, a co się tyczy syndykatów rolniczych, to żaden syndykat rolniczy subsydiów nie otrzymuje, a tylko otrzymuje kredyty handlowe, tak, jak je słusznie otrzymuje każda kooperatywa. Ja mówię o datkach, o subsydjach, to jest zupełnie co innego, niż kredyt normalny, handlowy.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#StanisławKarpiński">Jeżeli my będziemy tamować naturalny zupełnie rozwój, to będziemy doktrynerami, będziemy niejako chcieli pod szklany klosz wstawić wszystkie spółdzielnie, ale żadnego rezultatu z tego nie będzie. Pozostawmy je organicznemu biegowi rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#StanisławKarpiński">Ks. sen. Adamski dziś stwierdził, że najlepiej rozwijają się spółdzielnie tam, gdzie prawo najmniej, się niemi opiekuje. Rzeczywiście, przestańmy się tak niemi opiekować, a znajdą one dostateczną siłę rozwoju. Tam. gdzie do największego rozwoju doszły kooperatywy nie kredytowe, ale specjalny typ — kooperatywy spożywcze, w Anglji takich żadnych krępujących przepisów ani co do dywidendy, ani co do kapitału udziałowego absolutnie niema. Droga rozwoju organicznego jest najbardziej wskazaną dla rozwoju realnego wszelkich spółek. Dlatego jestem w wysokim stopniu za poprawką, proponowaną przez większość komisji senackiej. i byłbym przeciwny, aby Senat te poprawkę skreślił, dlatego, że samo życie co do spółdzielni powstałych przed wojną domaga się tego. Gdybyśmy to pozostawili, to byłaby to krzycząca niesprawiedliwość, aby za rubla złotego, za którego płaci się obecni 130.000 mk., teraz temu człowiekowi, od którego udział brano w imię haseł szczytnych, płacić po 2,16. To jest niesprawiedliwe i dobrze komisja senacka zrobiła, że wystąpiła przeciw tej niesprawiedliwości. Jestem za poprawką komisji senackiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#ErnestAdam">Wysoki Senacie! Po wymownych słowach przedmówcy niewiele pozostaje mi do stwierdzenia. Chciałem tylko sprostować zasadniczo twierdzenie s. ks. Adamskiego, który dowodził, że spółdzielnie na podstawie zmiany, którą proponuje Komisja Gospodarstwa Społecznego mogą wywrócić art. 8. Co to znaczy wywrócić art. 8? To znaczy, wbrew temu przepisowi członkowie danej spółdzielni mogą rozebrać jej majątek między siebie. Tak nie jest. Przedewszystkiem dlatego, że poprawka komisji gospodarstwa społecznego, jak to miałem zaszczyt przedstawić, nie idzie tak daleko, lecz jest bardzo skromnie pomyślaną, uchyla zgóry możności rozdrapania, że się tak wyrażę, majątku spółdzielni. O tem niema mowy. Jest tam mowa tylko o tem, że spółdzielnia w danym wypadku może majątek swój przekazać innej instytucji, na którą się przemieni, zmieniając swoją formę prawną. Ale rozdrapania między członków majątku spółdzielni być nie może. Zmiana ta odnosi się do niewielkiej liczby spółdzielni, mianowicie do tych. które istniały przed nastaniem ustawy z 29 paźdz. 1920 r. i jeszcze istnieją, zmiana ta odnosi się do t. zw. starych spółdzielni i tylko do tych, o których wyraźnie poprawka mówi, mianowicie którym statut na to pozwala. Ks. Adamski twierdził, że bardzo łatwo jest spółdzielniom zmienić statut i wskutek tego mogą z tej poprawki skorzystać. Tak nie jest, jak s. Karpiński już wyjaśnił, zmiana statutu spółdzielni nie może iść w tym kierunku. Jeżeli statut do tej pory tego postanowienia jeszcze nie zawierał, a miałby być zmieniony, to ani Rada spółdzielcza, ani sąd nie zarejestruje takiej zmiany, bo jest przeciwna ustawie. Z tego powodu nic może być mowy o tem, aby ta poprawka wywracała cały art. 81, ona pozwala tylko pewnej, stosunkowo niewielkiej, liczbie spółdzielni, t. zn. tym spółdzielniom, które to w statutach mają przewidziane, na korzystanie z tego prawa. Musimy się liczyć z jednem.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#ErnestAdam">Ustawa z 1920 roku weszła w życie 1 stycznia 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#ErnestAdam">W ciągu okresu dwuletniego, który już minął, t. zn. do końca r. 1922, wszystkie spółdzielnie dotychczasowe, pod rygorem rozwiązania miały uzgodnić swoje statuty z przepisami tej ustawy. Czegóż jesteśmy świadkami? Jesteśmy świadkami faktu, że część dawnych spółdzielni przemieniła się w inne instytucje, wbrew tej ustawie, przez obejście tej ustawy, drogą nielegalną i ani jednego wypadku nie było, żeby czynniki do tego powołane, czy sądy, czy Rada spółdzielcza, czy Ministerstwo Skarbu skorzystały z tego rygoru, jaki przyznaje ustawa i wdrożyły kroki do ich rozwiązania. Czyli jesteśmy Świadkami tego, że istnieje ustawa, ale tej ustawy się nie respektuje. Teraz mamy uchwalić przedłużenie tego okresu uzgodnienia statutów spółdzielni z nowa ustawą jeszcze na dwa Jata, do 31 stycznia 1925 r. Zachodzi obawa, że jeżeli stan obecny potrwa dalej, a po upływie tych dwóch lat część spółdzielni znowu nie uzgodni swoich statutów, a druga część uzgodni, ale nie z ustawą, tylko z życiem, znowu przemienią się w spółki akcyjne czy inne, znowu wbrew ustawie, to znowu nie będzie czynnika, który się o tę ustawę upomni. Otóż o zalegalizowanie tego stanu faktycznego chodzi w tym wypadku, a nie o to, ażeby wydawać ustawę, z góry wiedząc o tem, że nikt jej nie będzie respektował. I to ma na celu poprawka do art. 81.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#ErnestAdam">Jeszcze raz zwracam uwagę na to, że ta poprawka tak stylizowania, jakto komisja senacka do uchwalenia Senatowi zaleca, zupełnie nie zmierza do tego, ażeby art. 81 zasadniczo zmienić, a tem mniej wywrócić, tylko daje możność stosunkowo niewielkiej liczbie spółdzielni, którym tego do życia potrzeba, ażeby mogły odpowiednio swoją formę prawną zmienić. Dlatego z ubolewaniem muszę osobiście oświadczyć, że wywody wielce szanownego i tak zasłużonego działacza na polu spółdzielczem, jak sen. ks. Adamski, niestety mnie nie przekonały.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#ErnestAdam">Co się tyczy innych dwóch rzeczy, które zaczepił ks. Adamski, to dowiedziałem się dopiero teraz z pewnem zdziwieniem, że jest cała dzielnica Polski, która pewien ustęp w tej ustawie zupełnie inaczej interpretowała do tej pory, niż było intencją ustawodawcy. Miałem zaszczyt i sposobność być sprawozdawcą ustawy o spółdzielniach w Sejmie Ustawodawczym i kiedyśmy wstawiali ten ustęp o dywidendach, mogących być tylko o 2% wyższemi od stawek dyskontowych Banku polskiego, wówczas i na komisji i na pełnym Sejmie była mowa o tem, że dlatego wstawiamy słowa „Bank polski”, że się ma na myśli na razie P. K. K. P. jako surogat Banku polskiego, dziś u nas istniejący, ale jako instytucję, która, jakieśmy się wtenczas spodziewali, wkrótce ma być przemieniona na rzeczywisty Bank polski.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#ErnestAdam">Otóż z tego, że tam powiedziano, „Bank Polski” a nie P. K. K. P., jak się dowiaduję, w całej dzielnicy pruskiej wytworzyła się interpretacja taka, że właściwie ten przepis tam całkowicie nie obowiązuje. Radbym, ażebyśmy się zunifikowali i co do tego, radbym, żeby właśnie przez przyjęcie tej poprawki, którą teraz Komisja Gospodarstwa Społecznego, zresztą zgodnie z Sejmem, proponuje, pod tym względem pojęcia stały się jednakowe, żeby nie było lepiej sytuowanych spółdzielni w jednej dzielnicy, a gorzej w drugiej.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#ErnestAdam">To jest jedna uwaga. Druga odnosi się do przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wojskowych w Radzie spółdzielczej. Osobiście nie jestem zbyt wielkim zwolennikiem udziału czynników rządowych, ale skorośmy już przyjęli instytucję delegatów poszczególnych Ministerstw i skoro wchodzą delegaci Ministerstw innych, nie mających nic bezpośrednio wspólnego z życiem spółdzielczem, to ostatecznie niema żadnego nieszczęścia, jeżeli będzie miało swojego delegata i Ministerstwo Spraw Wojskowych, które, jak to Rząd w uzasadnieniu swojego projektu stwierdza, istotnie posiada szereg spółdzielni, oficerskich, żołnierskich, inwalidzkich, niemi się opiekuje i bardzo się interesuje temi organizacjami. Nie jest to nieszczęściem z tego powodu, że przez zwiększenie liczby delegatów powiększymy w Radzie spółdzielczej także czynnik czysto obywatelski i czysto kooperatywny, to znaczy delegację poszczególnych związków, które do Rady spółdzielczej swoich delegatów posyłają, i rola tych delegatów cywilnych nie dozna osłabienia, bo ustawa powiada, że liczba delegatów cywilnych musi wynosić conajmniej 2/3 ogólnej liczby członków Rady spółdzielczej. Wskutek tego, że przybył nowy delegat Ministerstwa Spraw Wojskowych, o tyle się zwiększy ogólna liczba członków Rady spółdzielczej i oczywiście o tyle będzie musiała być zwiększona liczba cywilnych członków Rady, aby procentowy stosunek cywilnych członków do urzędowych nie uległ zmianie. Tyle tylko dla wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#ErnestAdam">Raz jeszcze proszę o przyjęcie wniosków Komisji gospodarstwa społecznego bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 23, 24, 33, 49, 71, 81, 110, 112, 113 i 117 wniesiono poprawki które Panowie mają w odbitce nr. 67. O ile wiem, tylko poprawka do art. 81 napotkała sprzeciw.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(S. Misiołek: Panie Marszałku, ja postawiłem wniosek na ostatniem posiedzeniu, aby przyjąć bez zmian według uchwały Sejmu)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale dziś Pan nie powtórzył.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(S. Misiołek: Ponieważ była dyskusja)</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie musimy głosować nad wnioskiem, żeby ustawę przyjąć bez zmian, a gdyby wniosek został odrzucony, proponuję, aby en bloc przyjąć te poprawki, z wyjątkiem poprawki do art. 81.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Najpierw głosujemy nad wnioskiem sen. Misiołka, aby przyjąć ustawę tak, jak ją uchwalił Sejm, bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania en bloc nad poprawkami do art. 23, 24, 33, 49, 71, 110, 112, 113 i 117.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#WojciechTrąmpczyński">O art. 81 niema teraz mowy. Proszę Senatorów, którzy są za temi poprawkami, aby wstali. Stoi większość, poprawki przyjęte., Pozostaje zatem głosowanie nad poprawkami do art. 81.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja wnosi, żeby dodać: „Spółdzielnie powstałe przed 1 stycznia 1921 r. mogą w razie zmiany swej formy prawnej na mocy uchwały walnego zgromadzenia rozporządzać pozostałą po zaspokojeniu wszelkich zobowiązań częścią swego majątku podług swego uznania, o ile własny ich statut na to pozwala”. S. ks. Adamski zaś proponuje, ażeby w miejsce wyrazów „przed 1 stycznia 1921 roku” wstawić „po 1 stycznia 1921 r.”. Mojem zdaniem, nie jest to poprawka, bo te wnioski wykluczają się wzajem.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy zatem najpierw nad wnioskiem komisji. Jeżeli ten wniosek zostanie przyjęty, to upada wniosek s. ks. Adamskiego. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem komisji do art. 81, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Przystępujemy do poprawki s. ks. Adamskiego, która Panom została odczytana.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#komentarz">(S. ks. Adamski: Cofam ją)</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie podtrzymuje poprawki, w takim razie artykuł ten załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za całą ustawą z temi zmianami, aby wstali. Ustawa z temi zmianami przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej póty, proponuję odroczenie obrad nad resztą spraw. Najlepiej byłoby odłożyć na wtorek. Mamy dwie propozycje: jedna, ażeby następne posiedzenie odbyło się we wtorek, a druga, ażeby się odbyło we czwartek. Musimy rozstrzygnąć sprawę przez głosowanie. Proszę Senatorów, którzy są za tem, ażeby następne posiedzenie odbyło się we wtorek, ażeby wstali. Dla sprawdzenia muszę zarządzić kontr-próbę. Proszę Senatorów, którzy są za czwartkiem, aby wstali. Biuro ma wątpliwość, musi nastąpić głosowanie przez drzwi.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za wtorkiem, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Większość głosowała za czwartkiem. Zatem następne posiedzenie we czwartek o godzinie 4. Na porządku dziennym punkty 14, 15 i 16 dzisiejszego porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia godz. 7 m. 20)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>