text_structure.xml
126 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 20 przed poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu Minister Spraw Wewnętrznych — Cyryl Ratajski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego — Stanisław Grabski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych — Stanisław Janicki, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu — Czesław Klarner. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wojskowych — gen. Majewski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 89 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie Wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 90 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Glogier i Kaniowski. Listę mówców prowadzi s. Kaniowski.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MaciejGlogier">Interpelacja s. Markowicza i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadużyć polskiej władzy administracyjnej i szkolnej co do ustawowego wnoszenia przez ludność ukraińską deklaracji za szkolą ukraińską w pow. krzemienieckim na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MaciejGlogier">Interpelację te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MaciejGlogier">Senator Adam z powodu choroby wnosi o udzielenie mu urlopu na 5 tygodni. Czy ktokolwiek protestuje? Nikt. Urlop uważam za udzielony.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MaciejGlogier">Przechodzimy do porządku dziennego. Zwrócono się do mnie z prośbą, ażeby punkt 3 przestawić jako punkt 2. Czy ktokolwiek protestuje przeciw temu?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MozesKoerner">Wnoszę ażeby porządku dziennego nie zmieniać, dlatego punkt trzeci niezawodnie zajmie bardzo dużo czasu, a punkt drugi może być załatwiony w ciągu godziny. Jeżeli przestawimy, to nie załatwimy ani jednego, ani drugiego punktu. Chodzi o to, aby ustawa o rozbudowie była dziś uchwaloną, bo w takim razie będzie mogła być załatwioną w Sejmie jeszcze w tym tygodniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Następne posiedzenie Sejmu jest w piątek, w każdym razie więc może być załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MozesKoerner">Ale jest tam kilka drobnych poprawek i musi nastąpić porozumienie z komisją. Uważam, że lepiej byłoby, gdybyśmy tę sprawę dzisiaj załatwili, bo traktowaliśmy ją i w komisji jako niezwykle i pilną i nagłą.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Więc są dwa zdania. Jest postawiony wniosek, żeby postawić punkt 3 przed 2. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Stoi mniejszość, pozostajemy przy pierwotnym porządku.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy o poborze rekruta w 1925 r. (odbitka nr 285), Głos ma s. Kiniorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarianKiniorski">Wysoki Senacie! Rzecz, którą mam przedstawić jest nadzwyczaj prosta i jasna, wypływa ona z obowiązków nałożonych na nas przez Konstytucję, mianowicie z art, 5, który mówi, że ustalanie stanu liczebnego wojska i zezwalanie na coroczny pobór rekruta, może nastąpić jedynie w drodze ustawodawczej, stąd rok rocznie musimy uchwalać pobór rekruta. Korzystam z tej sposobności, żeby powiedzieć to, co się wypowiadało wprawdzie wiele razy, a co zawsze i wszędzie trzeba powtarzać, że jeżeli jesteśmy w gotowości bojowej, jeżeli uchwalamy corocznie pobór rekruta, to nie dla ofenzywy, ale dla defenzywy. Wobec tych prądów, które na terenie międzynarodowym obecnie się rozwijają, wobec rozmaitych pogróżek które stamtąd nas dochodzą, musimy świadczyć, że jesteśmy zawsze gotowi odpierać wszelkie ataki na niezawisłość i całość naszych granic. Wyrazem tej gotowości jest właśnie uchwalenie tej ustawy, która streszcza się tylko w 4 artykułach:</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarianKiniorski">Ustawa o poborze rekruta w 1925 roku.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MarianKiniorski">Art. 1.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MarianKiniorski">Zezwala się na przeprowadzenie w roku 1925 poboru rekruta.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MarianKiniorski">Art. 2.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MarianKiniorski">Wszyscy poborowi, uznani za zdolnych do służby w wojsku stałem, winni otrzymać wyszkolenie wojskowe w ramach stanu liczebnego wojska, ustalonego w budżecie na rok 1925.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MarianKiniorski">Art. 3.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#MarianKiniorski">Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#MarianKiniorski">Art. 4.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#MarianKiniorski">Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#MarianKiniorski">Ustawę tę oddaję do zatwierdzenia Wysokiemu Senatowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Komisja wnosi o przyjęcie tej ustawy bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem komisji, aby wstali. Stoi większość — ustawa bez zmiany przyjęta.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień ustawy z dnia 26 1Ks.1922 r. w przedmiocie rozbudowy miast (odbitka nr 287). Jako sprawozdawca głos ma s. Koerner.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MozesKoerner">Wysoki Senacie! Ustawa o rozbudowie miast jest w obecnej sytuacji gospodarczej Państwa jedną z pierwszorzędnych ustaw, które mamy uchwalić. Została ona w bardzo szybkiem tempie uchwalona W Sejmie, który miał na względzie konieczność rozpoczęcie ruchu budowlanego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MozesKoerner">Komisja Senatu stała na tem samem stanowisku, że jak najszybsze uchwalenie tej ustawy jest nakazem chwili i z tego tytułu komisja odniosła się bardzo łagodnie do pewnych niedopatrzeń i usterek, jakie w ustawie są. Komisja Skarbowo-Budżetowa przyjęła ją właściwie bez zmiany, z wyjątkiem tylko niektórych zmian natury formalnej, na które referent sejmowy zgodził się i które zostały przez nas postawione, albowiem nie wywołają żadnej dyskusji w Sejmie, przez co Sejm będzie mógł jeszcze w tygodniu bieżącym ustawę ostatecznie przyjąć.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MozesKoerner">Ustawa, którą rozpatrujemy, jest nowelą do ustawy z 26 września 1922 r., do której Sejm wprowadził zmiany natury zasadniczej i niektóre zmiany formalne.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MozesKoerner">Ruch budowlany w Polsce, jak z resztą we wszystkich innych państwach europejskich niemal zamarł od początku wojny i dotychczas nie mógł być dźwignięty z tej ciężkiej sytuacji; nie był atoli otoczony taką opieką u nas w Polsce, jaką był otoczony po wojnie w innych państwach Europy.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#MozesKoerner">Rządy dotychczasowe, a śmiem powiedzieć i obecny Rząd, nie oceniały tej klęski i nie śpieszyły z pomocą finansową.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#MozesKoerner">Rząd obecny został jednak zmuszony do wystąpienia z propozycją ustawodawczą, by złagodzić tę sytuację i wniósł nową ustawę o rozbudowie, a jednocześnie w Sejmie został Wniesiony przez klub Zw. P. P. S. wniosek o znowelizowanie ustawy z 26 września. Jasną rzeczą jest, że groźba powiększenia się jeszcze ciężaru, który na nas obecnie spada w postaci tak wielkiego bezrobocia, że upadek moralności skutkiem gęstego zaludnienia miast, również groźba pogorszenia się jeszcze stanu zdrowotnego miast była dla wszystkich dobrze myślących, zastanawiających się nad tem dowodem, że jest ostatnia chwila, aby ruch budowlany z martwego punktu ruszyć. A że sytuacja nasza jest ciężka, wystarczy może przytoczyć, jaki jest brak obecnie mieszkań w państwie polskiem, jakie sumy są potrzebne, by choć w części klęskę złagodzić i by sobie ustalić pewien program na przyszłość, aby stosunki mieszkaniowe uzdrowić.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#MozesKoerner">Co do całego Państwa, niestety, zupełnie ścisłych danych nie posiadam, jednak na podstawie danych zebranych przez m. Warszawę, jak również ubocznie na podstawie pewnych danych, posiadanych przez Ministerstwo Robót Publicznych, można pewne obliczenia uczynić. Obliczenia komitetu rozbudowy m. st. Warszawy wykazały, że średnio, by sprawę mieszkaniową stolicy sanować, należałoby budować obecnie rocznie około 36 000 izb. Ludność Warszawy w stosunku do ludności wszystkich miast Państwa, stanowi mniej więcej 1/7. Wychodząc więc z tego założenia należałoby budować w całem Państwie 7 razy więcej, to jest jakieś 252.000 izb, przyczem nie liczę w tym wypadku ubytku wskutek zniszczenia naturalnego. Zaokrąglając tę liczbę, można mniej więcej ściśle przyjąć, że budować w Państwie należy obecnie około 260.000 izb rocznie. Licząc koszta budowy jednej izby zł 3.000, wyniesie to mniej więcej około 800.000.000 zł. A więc żeby zaradzić klęsce mieszkaniowej, należałoby obecnie rocznie wydatkować 800.000.000 zł. Tymczasem fundusz, którym Rząd w tej chwili rozporządza i który ma być na zasadzie nowej ustawy zużyty dla celów budowy, jest w stosunku do tej potrzeby, o której mówiłem, oczywiście minimalny. Rząd zamierza z pożyczki amerykańskiej na cele budowy wyznaczyć do 100.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#MozesKoerner">Co zostało uczynione w ciągu ostatnich dwóch lat, jak się ruch budowlany, niezależnie od tej pomocy, jaka ma być na zasadzie ustawy na przyszłość dana, ruszył? Niestety, trzeba stwierdzić, że rezultaty dotychczasowej pracy samego społeczeństwa są również bardzo nikłe. W roku 1923 w sześciu największych miastach polskich, liczących ponad 100.000 mieszkańców, t. j. w Warszawie, Łodzi, Lwowie, Poznaniu, Krakowie i Wilnie, rozpoczęto zaledwie 434 budynki, w roku 1924 — 417. W miastach, liczących od 50 do 100 tysięcy mieszkańców, to jest Białystok, Bydgoszcz, Częstochowa, Królewska Huta, Lublin i Sosnowiec, rozpoczęto w 1923 r. budowę 167 gmachów, w roku 1924 — 217. Należy dodać, że co do 1923 roku dane nie obejmują Królewskiej Huty. Jak sprawa się przedstawia co do ilości izb, lub pokojów? Otóż wykonanych zostało w 1923 r. w pierwszej kategorji miast, z wyjątkiem Wilna, 1545 izb, a w 1924 r. 2.818. W drugiej kategorii miast sytuacji się przedstawia jeszcze gorzej, bo w 1923 r. wykończono wszystkiego 78 budynków, o 332 izbach, a w 1924 r. 149 budynków o 319 izbach. Dane dotyczące tej drugiej kategorii miast, nie obejmują Białegostoku i Częstochowy. To dotyczy tylko budynków prywatnych i budowanych przez komuny, a nie dotyczy budowy państwowej i rządowej. Jak widzimy z tych danych, inicjatywa prywatna w ruchu budowlanym prawie nie istnieje. I nic dziwnego, ruch budowlany nie znosi drogich kredytów, jakie obecnie w państwie naszem panują, ustawa o ochronie lokatorów nie daje możności podwyższania komornego, bądź ogranicza to komorne, Wreszcie powszechne obniżenie poziomu zarobków, szczególniej inteligencji pracującej i średnio zamożnych warstw — oto czynniki, które wpływały i wpływają hamująco na rozwój inicjatywy prywatnej. Jeżeli obecnie w tej ciężkiej sytuacji może być mowa o rozpoczęciu ruchu budowlanego, to należy przedewszystkiem myśleć o inicjatywie rządowej i o inicjatywie komunalnej Te instancje są przedewszystkiem powołane do tego, ażeby z funduszów, które będą wpływały na mocy nowej ustawy, bądź też z funduszów własnych przyczyniać się do ożywienia ruchu budowlanego. Dziwnym zbiegiem okoliczności ustawa ta zostaje przydzielona, że tak powiem, do resortu Ministerstwa Skarbu, a nie Ministerstwa Robót Publicznych, aczkolwiek we wszystkich innych ustawach troska o rozbudowę i o powiększenie ilości mieszkań należy do Ministerstwa Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#MozesKoerner">Nie mogę służyć Wysokiemu Senatowi danemi, jak Rząd rozporządzał się funduszami, które miał do swojej dyspozycji na podstawie poprzedniej ustawy z dnia 26 września 1922 r., albowiem mimo mojej prośby o dostarczenie mi tych danych, skierowanej do właściwego urzędu Ministerstwa Skarbu jeszcze onegdaj, a obiecanych mi na onegdaj lub wczoraj, dotychczas tych danych nie udzielono mi. Z żalem muszę stwierdzić, że wobec tego nie mogę służyć Wysokiemu Senatowi wyjaśnieniami, dotyczącemi rozporządzania się Ministerstwa Skarbu funduszami, które miało do dyspozycji na mocy poprzedniej ustawy.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#MozesKoerner">Nie mogę również służyć bliższemi szczegółami, dotyczącemi rozporządzeń wykonawczych, które mają być wydane na podstawie nowej ustawy, gdyż aczkolwiek projekt tych rozporządzeń już istnieje, dotychczas go niestety nie otrzymałem Z tych jednak danych, które posiadam od przedstawicieli miast, którzy brali udział w naradach o rozporządzeniach wykonawczych, mogę wnioskować, że Rząd chce w tych rozporządzeniach wykonawczych oddziaływać w pewnej mierze hamująco, mając nową ustawę. Szczegółowo o tych rzeczach będę mówił przy poszczególnych artykułach.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#MozesKoerner">Podstawa finansowa naszej ustawy, która ma służyć jako pomoc dla rozpoczęcia ruchu budowlanego, polega na tem, że ma być utworzony państwowy fundusz rozbudowy. Fundusz ten ma się tworzyć z podatku od lokali i od placów niezabudowanych. Pierwszy podatek ma wynosić 6 proc, od komornego, płaconego przed wojną, a wiec komornego z r. 1914, szczegółowo ustalonego w ustawie o ochronie lokatorów, podatek od placów niezabudowanych do 1 proc. W tym wypadku jest pewna niejasność, ta norma nie została bowiem sprecyzowana, lecz pozostawia się ministerstwu ustalenie jej.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#MozesKoerner">Fundusz rozbudowy ma przedewszystkiem służyć dla pokrywania deficytów płynących z różnicy między kursem emisyjnym mających być wydanych listów zastawnych i obligacji a ich wartością nominalną, jak również różnic w opłatach procentów od pożyczek. Chodzi o to, że w nowowybudowanych domach komorne nie ma być bezgranicznie wysokie, ale ma być również w pewnej mierze ograniczone. A ponieważ to ograniczone komorne nie może pokrywać wysokiej stopy procentowej, jaka istnieje na rynku obecnym, to na podstawie nowej ustawy budujący ma płacić procent niższy, różnicę zaś ma pokrywać fundusz rozbudowy.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#MozesKoerner">Prócz funduszów, które Rząd wydawał na podstawie poprzedniej ustawy, niektóre instytucje państwowe w roku ubiegłym niezależnie od ustawy przeznaczały pewne fundusze na cele budowy. P. K. O. w r. ub. i w pierwszych miesiącach roku bieżącego udzieliła kredytów na sumę 4.350.000 zł. Bank Gospodarstwa Krajowego od czerwca r. ub. udzielił kredytów wysokości 6.000.000 zł. To są — jak powiadam — fundusze niezależne odtworzącego się funduszu rozbudowy i niezależnie od funduszu płynącego z amerykańskiej pożyczki, które i nadal przy dobrych chęciach te instytucje będą mogły udzielać dla budowy.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#MozesKoerner">Ustawa sama tworzy, jak poprzednia ustawa komitety rozbudowy, które mają być organami samorządu miejskiego, organami na prawach wydziałów magistrackich.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#MozesKoerner">W jednym artykule jest jeszcze przewidziany nowy organ, którego nie było W poprzedniej ustawie, t. zw. państwowa rada funduszu rozbudowy. Ma to być organ doradczy przy Ministrze Skarbu, który ma zarządzać na mocy ustawy funduszem rozbudowy. Bliższych wskazań i szczegółowych danych dotyczących praw państwowej rady funduszu rozbudowy ustawa nie przewiduje.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#MozesKoerner">Ustawą wprowadza natomiast pewne novum, którego nie było w poprzedniej ustawie, mianowicie przy wydawaniu listów zastawnych i obligacji przewidziany jest obowiązek gwarancji poszczególnych gmin niezależnie od gwarancji rządowej. Gwarancja rządowa w ustawie jest przewidziana do wysokości 500.000.000 zł., to jest znacznie większa, niż w poprzedniej ustawie, która dawała gwarancję po przeliczeniu na złote w wysokości blisko 16.000.000 zł. Należy dodać, że ten obowiązek ciążący na gminach podług nowej ustawy, według wyjaśnień Rządu, nie będzie, że tak powiem, uzewnętrzniony, nie będzie więc tego żyra na obligacjach, czy listach zastawnych, a ta gwarancja ma być tylko wewnętrzna gminy w stosunku do Rządu.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#MozesKoerner">Przewidywany fundusz, jako kapitał na odbudowę z pożyczki amerykańskiej, jest narazie tylko słownem stwierdzeniem faktu przez Ministerstwo Skarbu. Do ustawy nie zostało to wniesione dla pewnych motywów. Nowela odrzuca niektóre artykuły poprzedniej ustawy, które stały w ścisłym związku z inflacją i dewaluacją waluty, a więc artykuły, dotyczące obowiązku niektórych instytucji finansowych, jak banki lub też kinoteatry do wybudowania ekwiwalentu pomieszczenia, jakie zostało przez instytucje zajęte, odrzucony został artykuł, w którym jest przewidziana wysokość podatku od lokali do 300 proc, od komornego, albowiem obecnie przy ustalonej naszej walucie byłoby to niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#MozesKoerner">Nowela przewiduje rozszerzenie pewnych ulg budowlanych i podatkowych, a przedewszystkiem ulg dotyczących podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#MozesKoerner">Dwie sprawy zasadnicze zostały przez nowele ujęte odmiennie od ustawy poprzedniej. Jedna to kwestia orzecznictwa w sprawie wywłaszczenia. Ustawa z 26 września przewidywała, że instancją decydującą o wywłaszczeniu jest sąd. Nowela prawo to przyznaje władzom administracyjnym.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#MozesKoerner">Drugą sprawą, która została odmiennie potraktowana w noweli, jest sprawa terenów i gruntów, jakie będą przez Państwo przekazywane gminom. Poprzednia ustawa tej sprawy nie precyzowała należycie. Nowela obecna jasno zakreśla prawa i przywileje, jakoteż obowiązki wzajemne między Rządem i gminą. Najważniejszą sprawą, która jest ustalona w noweli jest to, że grunta państwowe na cele mieszkaniowe mogą być przez Rząd ustępowane dla celów budowlanych jedynie gminom, nie zaś, jak dotychczas, że Rząd wedle własnej woli przydzielał grunta poszczególnym instytucjom i zrzeszeniom. To jest sprawa pierwszorzędnej wagi dla gmin, daje im bowiem możność unormowania swoich zamiarów co do regulacji miast, jakoteż co do zabudowania. To są najważniejsze charakterystyczne cechy noweli w odróżnieniu od ustawy.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#MozesKoerner">Komisja Skarbowo Budżetowa zasadniczo wypowiedziała się, aby ustawę przyjąć bez zmiany wobec jej wielkiej wagi i potrzeby jak najszybszego wprowadzenia -w życie. Jednakowoż są pewne usterki w ustawie przyjętej przez Sejm, które muszą być wprost dla uporządkowania prawnego wprowadzone. Ponieważ są to drobne tylko i formalnej natury poprawki, sądzę, że nie wywołają też trudności i w Sejmie. Poprawki te sprowadzają się do następujących:</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#MozesKoerner">Skreślić tytuł i ustęp po tytule przed art. 1 i wzamian umieścić tytuł: „Ustawa o rozbudowie miast”. — Tytuł ustawy przedłożonej nam przez Sejm brzmi. „Ustawa w sprawie zmian i uzupełnień ustawy z dnia 26 września 1922 r. w przedmiocie rozbudowy miast”. Ustawa z dnia 26 września 1922 r. w przedmiocie rozbudowy miast otrzymuje następujące brzmienie. Otóż Komisja Skarbowo-Budżetowa proponuje, aby to skreślić i wzamian wstawić: „Ustawa o rozbudowie miast”.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#MozesKoerner">W związku z tem stoi też poprawka do art. 28. Ustawa przedłożona przez Sejm do zatwierdzenia przez Senat nie przewiduje, że poprzednia ustawa z dnia 26 Września 1922 r. traci moc obowiązującą z chwilą wejścia w życie rozpatrywanej przez nas noweli. Otóż w związku z km do art. 28 Komisja Skarbowo Budżetowa wnosi następującą poprawkę: w wierszu 2 po nawiasie Wpisać słowa: „oraz ustawa z dnia 26 września 1922 r. w przedmiocie rozbudowy miast (Dz. Ust. Rz. P. Nr 89 poz. 811)”; zaś słowo „traci” zastąpić słowem „tracą”.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#MozesKoerner">Druga poprawka komisji natury czysto formalnej dotyczy art. 7; gdzie jest mowa tylko o funkcjach wykonawczych, zupełnie bez związku z innemi artykułami przewiduje się, że Wszelkie funkcje wykonawcze przez radę miejską, względnie komitet rozbudowy, tymczasem w całej ustawie wszelkie funkcje wykonawcze są przekazane magistratowi, względnie komitetowi rozbudowy. Otóż to jest widoczne niedopatrzenie, że wstawiono radę miejską zamiast magistratu.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#MozesKoerner">W art. 8 przewiduje się do jakich instancyj i w jakich wypadkach może się odwoływać wywłaszczony, jeżeli się nie zgadza na wysokość wynagrodzenia, a co do byłych dzielnic austriackiej i pruskiej ma być właściwy sąd powiatowy. W nawiasie zaś było, powiedziane „pokoju”. Otóż w tych dzielnicach sądy pokoju rozpatrują tylko sprawy najdrobniejszej wagi i odwołanie się w sprawach wywłaszczenia nie może być skierowane do sądów pokoju. Jest to więc również niedopatrzenie. Komisja proponuje skreślenie słowa „pokoju”.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#MozesKoerner">Do art. 9 jest również formalna poprawka, aby w ostatnim wierszu było słowo „ostrzeżenia” zamiast „zastrzeżenia”. Idzie o zanotowanie postępowania o wywłaszczaniu w księgach hipotecznych, a zatem słowo „ostrzeżenie” jest odpowiedniejsze. O których przyjęcie tych poprawek formalnych w imieniu komisji proszę.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#MozesKoerner">Komisja Skarbowo Budżetowa proponuje Wysokiemu Senatowi przyjęcie również rezolucji treści następującej: „Senat wzywa Rząd do przedłożenia Sejmowi przed 1 października 1925 r. projektu ustawy o prawie zabudowy”. Jest to sprawa pierwszorzędnej wagi. Sprawa zabudowy jest rozwiązana w b. dzielnicy pruskiej i austriackiej, natomiast w b. zaborze rosyjskim nie jest załatwiona i dotychczas odpowiedniej ustawy nie posiadamy.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#MozesKoerner">Przechodząc do rozpatrzenia poszczególnych paragrafów noweli, pozwolę sobie jeszcze dodać, że podkomisja, która została przez Komisję Skarbowo-Budżetową wyłoniona dla opracowania wniosków specjalnych dla komisji, uważała, że należałoby właściwie zmodyfikować jeszcze wiele innych artykułów, co zaś do treści zaproponowanych przezemnie wniosków uznała je za słuszne. Jednak podkomisja przyszła do wniosku, że nie należy wysuwać tych propozycji jedynie dlatego, ażeby nie Wywołać w Sejmie nowej rozprawy. Jako referent całkowicie się do tego zdania przychyliłem. Sądzę jednak, że przy szczególnem referowaniu poszczególnych artykułów mogę i powinienem poinformować Wysoki Senat o niedopatrzeniach, jakie w tej ustawie są, chcę bowiem, ażeby przynajmniej w sprawozdaniu stenograficznem te uwagi podkomisji senackiej zostały utrwalone i ażeby Rząd mógł ewentualnie kierować się pewnemi uwagami i spostrzeżeniami, poczynionemi przez podkomisję.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#MozesKoerner">Art. 1 przewiduje, że te gminy, gdzie jest brak mieszkań, są obowiązane rozpocząć ruch budowlany Art. 2 przewiduje, że akcję zapobieżenia brakowi mieszkań powierzy rada miejska magistratowi, a w większych miastach — komitetowi rozbudowy miasta, który jest urzędem miejskim, podległym magistratowi. Art. 3 mówi, jaki ma być skład komitetu rozbudowy. W art. 4 są przewidziane następujące zadania tego komitetu: Komitet rozbudowy dla osiągnięcia celów przewidywanych przez tę ustawę pomaga współdzielczym stowarzyszeniom mieszkaniowym, instytucjom społecznym, osobom prywatnym i spółkom w budowie domów mieszkalnych przez odstąpienie gruntów pod budowę drogą sprzedaży, wieczystej lub czasowej dzierżawy; lub na prawie zabudowy oraz przez dostarczenie materiałów budowlanych. Potem w p. b) i w p. c) jest mowa o nabywaniu terenów pod budowę domów mieszkalnych przez komitet rozbudowy. Tu przez niedopatrzenie w p. b) i c) powtarza się ta sama myśl o nabywaniu gruntów. Poprawka ta była przez nas rozpatrywana, jednak nie została podana do głosowania na plenarnem posiedzeniu, aby nie wywoływać zmian niewielkiej wagi. Jest to tylko powtórzenie się tej samej myśli w dwóch punktach. Pozatem komitet budowlany został uprawniony do gromadzenia materiałów budowlanych i jednej ważnej funkcji, mianowicie ma prawo nakazywania właścicielom domów zniszczonych i niezamieszkałych naprawy i doprowadzenie tych domów, względnie lokali do stanu mieszkalnego, przyczem jest też uwzględnione, że przed nakazem właściciel danego domu ma otrzymać wystarczającą pożyczkę na przeprowadzenie tej naprawy. Jeżeli zaś właściciel tego nie uczyni mimo pomocy, wówczas dopiero komitet rozbudowy wykonywa to sam. Pozatem, o ile przewidywane uprawnienia komitetu w art. 4 nie dadzą mu dostatecznej ilości placów do zabudowania gruntów i terenów, komitet rozbudowy może też przystąpić do wywłaszczenia w celu rozbudowy w obrębie miasta. Jednakowoż ustawa ogranicza, że wywłaszczenie jedynie w celu zwiększenia zapasu gruntów jest niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#MozesKoerner">Druga część art. 5 właściwie nie powinnaby figurować w tym artykule. Dotyczy ona bowiem zupełnie innej dziedziny uprawnień, t. j. uprawnień magistratu do żądania objęcia pod przymusowy zarząd przedsiębiorstw, związanych z przemysłem budowlanym, których właściciele nie chcą albo nie mogą uruchomić, mimo wystarczającej pomocy, ofiarowanej przez miasta. Na podkomisji była myśl, żeby to wydzielić W oddzielny artykuł jednak zaniechano tego ze względów, o których już obszernie mówiłem.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#MozesKoerner">Art. 6 określa, co może być przedmiotem wywłaszczenia. Przedmiotem wywłaszczenia mogą być: 1) niezabudowane grunty budowlane, 2) budynki:</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#MozesKoerner">a) niedokończone, których budowa została przez właściciela wstrzymana,</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#MozesKoerner">b) uznane przez właściwą władzę za pustkę t. j. za budynki grożące zawaleniem się.</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#MozesKoerner">Art 7 przewiduje, że wywłaszczenie gruntów może nastąpić dopiero na podstawie uchwały rady miejskiej i że przed rozpoczęciem kroków celem wywłaszczenia magistrat, względnie komitet rozbudowy, dając również wystarczające środki właścicielom tych gruntów, powinny wezwać właścicieli, aby: przy budynku niedokończonym podjęli w terminie najpóźniej sześciomiesięcznym dalszą budowę i w czasookresie dwuletnim ukończyli ją; przy budynku, uznanym za pustkę, poczynili w określonym terminie wskazane przez władzę naprawy, względnie budynek ten zburzyli i przystąpili do nowej budowy, a przy niezabudowanych gruntach budowanych w mieście postarali się o ich należyte zabudowanie w czasookresie zakreślonym przez radę miejską. Otóż w tym artykule jest mowa o władzy, którą należy znów rozumieć jako magistrat, względnie komitet rozbudowy.</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#MozesKoerner">W art. 8 jest mowa o tem, jaka władza ma orzekać o wywłaszczeniu. Tu jest zasadnicza zmiana, jak już to powiedziałem. W ustawie z 26 września prawo to przysługuje sądom, obecna nowela prawo to przekazuje władzy administracyjnej, przyczem jest zastrzeżenie, że w razie braku zgody na wysokość orzeczonego wynagrodzenia, przysługuje prawo wywłaszczonemu w ciągu miesiąca od dnia doręczenia orzeczenia wywłaszczającego udania się na drogę sądową.</u>
<u xml:id="u-10.35" who="#MozesKoerner">W tym artykule są również dwa niedopatrzenia. Na początku artykułu powinno być: orzecznictwo o potrzebie rozciągnięcia wywłaszczenia na dany plac, względnie czasowego zajęcia przedsiębiorstw — te słowa „płac” i „przedsiębiorstw” są przepuszczone. Następnie, prawo odwołania się do sądu powinno przysługiwać i właścicielom przedsiębiorstw zajętych pod przymusowy zarząd. To zostało w art. 8 opuszczone, lecz tak należy artykuł ten rozumieć.</u>
<u xml:id="u-10.36" who="#MozesKoerner">Art. 9 przewiduje, że dokonanie wywłaszczenia może nastąpić dopiero po zapłaceniu stronie ceny odszkodowania w gotówce, lub po złożeniu ceny odszkodowania dla depozytu sądowego.</u>
<u xml:id="u-10.37" who="#MozesKoerner">W art. 10 jest uwarunkowane, kiedy wywłaszczony — w razie niewykonania zobowiązań, przewidzianych w poprzednich artykułach, przez gminę _ może wystąpić do władzy administracyjnej o odwołanie decyzji wywłaszczeniowej.</u>
<u xml:id="u-10.38" who="#MozesKoerner">Otóż w tym art. 10 również są niedopatrzone dwie sprawy, o których była mowa na podkomisji. Mianowicie, w punkcie 3) jest powiedziane, że o ile gmina nie rozpocznie wstrzymanej budowy budynku niedokończonego w ciągu jednego roku od objęcia go w fizyczne posiadanie, ale niema mowy, w jakim terminie gmina ma ten budynek wykończyć. Większe gminy, rzecz prosta, wykończą roboty jak najprędzej, ale mogą być gminy, które będą sprawę odwlekały i mogą budować taki budynek przez szereg lat, i oczywiście wywłaszczony będzie to uważał za krzywdę sobie wyrządzoną; dlatego była propozycja, aby do tego punktu 3? dodać „i nie wykończy w ciągu 2 lat od dnia rozpoczęcia robót”.</u>
<u xml:id="u-10.39" who="#MozesKoerner">Pozatem w art. 10 brak też terminu dla orzeczenia władzy administracyjnej przy odwołaniu się wywłaszczonego. Niema żadnego terminu tak, że wywłaszczony może się zwrócić do władzy administracyjnej, wskazując na to, że zobowiązania, wzięte przez daną gminę, nie zostały wykonane i ta władza może to odwołanie przetrzymywać lata: Była więc poprawka na podkomisji, żeby władza administracyjna obowiązana była nie później, jak w ciągu 2 miesięcy odwołanie to rozpatrzyć i decyzję nową wydać. Lecz i to również nie wchodzi do poprawek, proponowanych przez Komisję Skarbowo Budżetową.</u>
<u xml:id="u-10.40" who="#MozesKoerner">Art. 11 ma dla gmin pierwszorzędną wagę, przewiduje bowiem uregulowanie sprawy terenowej i polityki terenowej przez Rząd względem gmin. Artykuł ten głosi, że „grunty i zabudowania państwowe, zbędne dla potrzeb Państwa, leżące w obrębie i sferze interesów miasta, przeznaczone w uchwalonym przez radę miejską (gminną), a zatwierdzonym przez Ministerstwo Robót Publicznych programie rozbudowy miasta na ogólne potrzeby miasta i innych związków komunalnych (ulice, zieleńce, place, parki, cmentarze, budowle i zakłady komunalnej użyteczności publicznej, jakoteż urządzenia wodociągowe, kanalizacyjne, dezynfekcyjne, kąpielowe, szkoły, szpitale, przytułki, teatry, targowiska, rzeźnie i t. p.”...</u>
<u xml:id="u-10.41" who="#MozesKoerner">Otóż, jak w każdej ustawie, te słowa „i t. p.” nie powinny się znaleźć, jednak one są, natomiast Komisja Skarbowo-Budżetowa uznała za wskazane również nadmienić, że niewymienione są potrzebne place na przystanie, co jest sprawą ważną i to, co jest w ostatnich czasach bardzo popularne — na place sportowe i na boiska.</u>
<u xml:id="u-10.42" who="#MozesKoerner">Dalej artykuł ten reguluje stosunek Rządu do gmin w związku z odstępowaniem placów na cele mieszkaniowe, to czego ustawa o reformie rolnej nie przewiduje. Te place na cele mieszkaniowe mają być gminie odstępowane odpłatnie, a nie bezpłatnie, jak tamte. Bardzo ważne jest, ażeby w ustępie 3 pewne poprawki również zostały uwzględnione, chociażby aby Rząd przyjął pod uwagę, że one zostały z tej wysokiej trybuny wymienione. Ustęp ten brzmi: „Grunty państwowe, leżące w obrębie, i sferze interesów miasta, a przeznaczone na tegoż cele mieszkaniowe, mogą być odstępowane gminom odpłatnie w miarę ustalonej i każdorazowo terminem uwarunkowanej możności zrealizowania na tychże gruntach zamierzeń budowlanych przez gminę lub przy pomocy gminy przez spółdzielcze stowarzyszenia mieszkaniowe, instytucje społeczne, osoby prywatne i spółki. W zdaniu „mogą być odstępowane gminom odpłatnie” — winno być powiedziane „odstępowane wyłącznie gminom odpłatnie”, aby już wreszcie kres położyć dotychczasowym wypadkom odstępowania przez Rząd bezpośrednio rozmaitym instytucjom i stowarzyszeniom terenów w obrębie gmin. W związku z tem oczywiście należałoby skreślić słowa „lub przy pomocy gminy”, bo to jest obojętne, czy przy pomocy gminy robota będzie prowadzona, czy bez tej pomocy. Decydowanie sprawy budowy pozostawione jest, jak i w ustawie z 26 września kompetencji Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-10.43" who="#MozesKoerner">Art. 12 jest zasadniczym artykułem tej ustawy, albowiem przewiduje on środki dla osiągnięcia celów tej ustawy. Środki te są: 1) Kredyty budowlane udzielane w czasie budowy, nie na dłużej jednak, niż na okres półtora roku, do wysokości 80% kosztów budowy, łącznie z wartością placu z państwowego funduszu gospodarczego, utworzonego na podstawie ustawy z dnia 3 marca 1925 r. o wypuszczeniu pożyczki zagranicznej w dolarach Stanów Zjednoczonych Ameryki”. Więc to są krótkoterminowe kredyty budowlane, które mają być udzielane w czasie budowy. „2) kwota uzyskana ze sprzedaży listów zastawnych i obligacji, wydać się mających przez instytucje finansowe, wskazane przez Ministra Skarbu, w celu konwersji wspomnianych w punkcie 1 kredytów budowlanych na kredyty amortyzacyjne długoterminowe najwyżej na lat 30”. A więc to dotyczy zmiany tego krótkoterminowego kredytu na długoterminowy drogą konwersji. „3) wpływy z państwowego funduszu rozbudowy miast”.</u>
<u xml:id="u-10.44" who="#MozesKoerner">Ostatni ustęp tego artykułu jest nowo wprowadzony do tej noweli; ma on zasadnicze znaczenie zarówno dla Rządu w dysponowaniu funduszem, jak i dla gmin, które mają korzystać z tego funduszu. Idzie bowiem o to, że ustawa poprzednia nie przewiduje, w jakim stosunku Rząd powinien dzielić te fundusze między poszczególne miasta. Nowela te rzeczy reguluje i precyzuje. Ostatni bowiem ustęp przewiduje, że „suma kredytów budowlanych w obrębie poszczególnej gminy miejskiej (art. 1) ma pozostawać w takim stosunku do łącznej sumy kredytów, udzielanych na całym obszarze Państwa, w jakim pozostaje suma przewidzianych W art. 17 dochodów państwowego funduszu rozbudowy miast w danej gminie do sumy tychże dochodów, osiągniętych na całym obszarze Państwa”. Aczkolwiek ten ustęp, zdawałoby się, zupełnie wyraźnie mówi, że suma kredytów budowlanych ma być dzielona proporcjonalnie, to jednak z informacji, udzielonych nam przez Rząd, wynikałoby, jakoby Rząd nie chciał tych funduszów z pożyczek dzielić proporcjonalnie.</u>
<u xml:id="u-10.45" who="#MozesKoerner">Jak Rząd te sprawy będzie załatwiał, nie jest zupełnie ściśle ustalone. O ile mam informacje, jak brzmią rozporządzenia wykonawcze, to ta sprawa i w rozporządzeniu wykonawczem, również nie została ustalona, W art. 13 przewidziane jest, że pożyczki, wymienione w poprzednim artykule, udzielane będą na wniosek magistratu lub komitetu rozbudowy przez instancje finansowe, które wskaże rozporządzenie wykonawcze Ministra Skarbu. Otóż ta sprawa musi również z tej trybuny być podkreślona, że żadne kredyty i pożyczki nie mogą być przez Rząd udzielane nikomu na cele budowy, bez wiedzy i bez wniosku magistratu względnie komitetu rozbudowy, Z tego tytułu należałoby po słowie „będą” wstawić słowo: „jedynie”, t. j. że „udzielane będą jedynie na wniosek magistratu, lub komitetu rozbudowy”. Art. 14 przewiduje, że listy zastawne, wymienione w art. 12, muszą być zabezpieczone na pierwszej połowie wartości nieruchomości, obligacje zaś na drugiej połowie do 80%. Artykuł ten również określa gwarancję, jaką Rząd ma dać w łącznej sumie do wysokości 500 milionów. W związku z tym artykułem jest też nowa myśl, która została rzucona na podkomisji skarbowo-budżetowej, która jednak, aczkolwiek nie znalazła sprzeciwu, jednak nie została szczegółowo omówiona, ani na podkomisji, ani na Komisji Skarbowo-Budżetowej, a to z tego względu, że już wtedy postanowiono przyjąć ustawę przynajmniej bez zmiany zasadniczej, jednakże moim zdaniem, zmiany dla nas pożądanej. Chodzi o to, że listy zastawne i obligacje, ale przedewszystkiem listy zastawne mają być częściowo lokowane na rynku zagranicznym. Sytuacja w tej chwili jest taka, że nie wiemy, w jakiej sumie i w jakiej wysokości będzie można te listy zastawne lokować zagranicą. — Trzeba więc szukać dróg do lokaty tych papierów pierwszorzędnych, gwarantowanych przez państwo i gminy i zabezpieczonych na hipotekach poszczególnych budynków, ażeby te papiery można było lokować i na rynku zewnętrznym. Powstała propozycja, która nie została rozpatrzona na Komisji Skarbowo-Budżetowej, lecz jedynie na podkomisji, by instytucje społeczne i finansowe o charakterze społecznym, które na mocy swoich statutów posiadają kapitały zasobowe, jak banki hipoteczne, kasy oszczędnościowe, towarzystwa ubezpieczeniowe i kasy chorych, obowiązane były, poczynając od 1 lipca 1925 r., lokować połowę wpływów z tych kapitałów w obligacjach i listach zastawnych, wymienionych w art. 12. Instancje te posiadają dość pokaźne kapitały zasobowe, które z mocy prawa muszą być lokowane w papierach pupilarnych. Otóż lokata połowy tych kapitałów zasobowych w podobnych papierach, jak obligacje mieszkaniowe i listy zastawne, byłaby pomocą bardzo dużą. Jednak ten wniosek nie zostaje wniesiony, podaję to tylko jako myśl, która została wyłoniona, może Rząd zechce z niej skorzystać przy odpowiedniej okazji.</u>
<u xml:id="u-10.46" who="#MozesKoerner">W art. 15 jest powiedziane, na co ma być użyty państwowy fundusz rozbudowy. Więc przeznaczony jest na pokrycie różnicy pomiędzy wspomnianym w art. 12 p. 1) kredytem, a. sumą, uzyskaną ze sprzedaży wymienionych w art. 12 pod p. 2) listów zastawnych i obligacji. Dalej na pokrycie części oprocentowania tychże listów i obligacji, a następnie na pokrycie części kosztów oprocentowania wspomnianych w art. 2 p. 1) kredytów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-10.47" who="#MozesKoerner">Art. 16 stanowi, że głównem źródłem dochodów państwowego funduszu rozbudowy miast będzie państwowy podatek od lokali i państwowy podatek od placów budowlanych, niezabudowanych lub niedostatecznie zabudowanych, o ile te położone są na terenach, przygotowanych do budowy pod względem regulacji ulic. Jest to redakcja niezupełnie szczęśliwa, nawet więcej, nieściśle określająca, co to jest właściwie teren — jak tu jest powiedziane — przygotowany do budowy pod względem regulacji ulic. Trudno było znaleźć ściślejszą definicję, zresztą ściślejsza definicja, gdybyśmy ją nawet znaleźli, musiałaby być zaliczona do poprawek natury zasadniczej i mogłaby wywołać dyskusję, czegośmy unikali. Jest wiele propozycji. Między innemi projektowano, by ustalić jako place znajdujące się przy już istniejących ulicach, a więc nie przy takich, które kiedyś będą i przy pomocy jakiejś kreski są na planie ustalone.</u>
<u xml:id="u-10.48" who="#MozesKoerner">Art. 17 przewiduje, że państwowy podatek od lokali pobiera się na obszarze gmin miejskich od wszelkiego rodzaju lokali, podlegających ustawie z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowania finansów komunalnych i że podstawę wymiarów podatku stanowi przedwojenne komorne. Otóż jest tu zasadnicza zmiana, która została wprowadzona przez Sejm do ustawy z dnia 26 września 1922 r., albowiem poprzednio było powiedziane, że podatek ten pobiera się tylko od lokali podległych ustawie o ochronie lokatorów, t. j. ograniczonej tylko ilości lokali. Obecnie nowela mówi, że podatek ten będzie pobierany od lokali, które są wymienione w ustawie o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych, daje więc szerszy zakres działania przy wymiarze podatku.</u>
<u xml:id="u-10.49" who="#MozesKoerner">Następnie artykuł ten ustala, że stopa państwowego podatku od lokali wynosi 6% podstawy wymiaru, że państwowy podatek od lokali płatny jest w ciągu 4 określonych miesięcy co kwartał, że do zapłaty tego podatku obowiązane są osoby fizyczne i prawne. W punkcie f) przewidziane jest, że ten państwowy podatek od lokali ma wymierzać i ściągać gmina, związek komunalny, przyczem punkt ten nie określa, że gmina ma za to otrzymywać odpowiednie wynagrodzenie, jak to zresztą jest powiedziane jako zasada w ustawie o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych. Wymiar według nowej ustawy nie należy do obowiązków gminy, tymczasem, o ile mi wiadomo, Rząd w swojem rozporządzeniu wykonawczem chce, żeby te funkcje były wykonywane zupełnie bezpłatnie przez zarząd gminy. Jest to niezgodne z ustawą i oczywiście nie może być w takiej formie, jak Rząd by tego sobie życzył, wprowadzone.</u>
<u xml:id="u-10.50" who="#MozesKoerner">Państwowy podatek od placów budowlanych ma być pobierany w wysokości do 1%, do czasu wprowadzenia podatku od przyrostu wartości i tu jest pewne niedomówienie, albowiem podatek od przyrostu wartości może być wprowadzony zarówno przez gminy, jak i przez Państwo, a nie jest powiedziane, czy to ma być do czasu wprowadzenia państwowego podatku, czy też komunalnego. Oczywiście jakaś gmina może sobie wprowadzić podatek komunalny minimalny od przyrostu wartości i wtedy przestaje obowiązywać ustawa co do podatku państwowego od placów niezabudowanych. Jest to, jak powiadam, również defekt.</u>
<u xml:id="u-10.51" who="#MozesKoerner">W art. 18 jest powiedziane, że szczegółowe przepisy o wymiarze, poborze i przymusowem ściąganiu państwowego podatku od lokali i placów niezabudowanych, będą wydane przez Rząd. Nie chcę tego nazwać słowem, które już i tak jest trochę niepopularne, szczególnie dla Rządu jest trochę nieprzyjemnie, mianowicie, że jest to nowy punkt o pełnomocnictwach, bo właściwie przewiduje, że wszystko co dotyczy tej ustawy, w rozporządzeniu wykonawczem może Rząd wstawić tak, jak zamierza.</u>
<u xml:id="u-10.52" who="#MozesKoerner">W art. 19 jest powiedziane, że „Oprócz podatku od lokali i podatku od placów budowlanych, do funduszu budowlanego wpływać będą także dotacje ze strony Państwa i gmin oraz spłaty pożyczek udzielonych przed wejściem w życie niniejszej ustawy z funduszów Skarbu Państwa na cele budowlano-mieszkaniowe”. Tu jest inna definicja, niż w całej ustawie, gdzie fundusz ten nazywa się funduszem rozbudowy, a tylko w tym jednym artykule nazwano go funduszem budowlanym. Jest to oczywiście przeoczenie, które powinno być poprawione.</u>
<u xml:id="u-10.53" who="#MozesKoerner">Art. 20 ustala, że zarząd państwowego funduszu rozbudowy miast sprawuje Minister Skarbu, któremu przydana jest, jako organ doradczy, rada państwowego funduszu rozbudowy miast, składająca się z 6 przedstawicieli, po 1 od każdego miasta, mianowicie Warszawy, Lwowa, Krakowa, Poznania, Łodzi i Wilna i z 6 przedstawicieli Związku miast.</u>
<u xml:id="u-10.54" who="#MozesKoerner">Art. 21 stanowi, że do budowy i nadbudowy, wykończenie rozpoczętych a niezamieszkałych domów oraz przebudowy, które stwarzają nowe lokale, będą traktowane, jako nowe budynki.</u>
<u xml:id="u-10.55" who="#MozesKoerner">W art 22 mówi się, że ustawa niniejsza nie narusza praw do wywłaszczenia gruntów z innych tytułów przewidzianych w ustawach.</u>
<u xml:id="u-10.56" who="#MozesKoerner">Art. 23 powiada, że Rada Ministrów może, na wniosek zarządu miasta, oparty na uchwale rady miejskiej, rozszerzyć granice administracyjne miasta w obrębie jego sfery interesów, określonej w myśl przepisów o wykonaniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-10.57" who="#MozesKoerner">W art. 24, gdzie jest mowa o tem, że postanowienia niniejszej ustawy nie naruszają swobody dobrowolnego prawno-prywatnego obrotu ziemią i dobrowolnej parcelacji, jest powołanie się również na austriacki patent cesarski z 1915 r. i rozporządzenie komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, że nie mają zastosowania. Otóż tu jest pewna niejasność, którą należy również wyjaśnić. Ten patent właściwie nie jest patentem cesarskim, a jest to rozporządzenie cesarskie z 9 sierpnia 1915 r. nr. 234 Dz. Ustaw Państwa. Nie zostało to wymienione, lecz jest tylko powołanie się wprost na jakiś patent. Również należy ściśle określić, że rozporządzenie Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej jest z dnia 25 czerwca 1919 r., Tygodnik Urzędowy nr. 27 strona 140. Wymieniam to dlatego, żeby to przynajmniej w stenogramie pozostało i żeby wiadomo było, że to dotyczy tylko tych dwóch aktów.</u>
<u xml:id="u-10.58" who="#MozesKoerner">Art. 25 przewiduje ulgi podatkowe dla transakcji związanych z ruchem budowlanym. Więc wszelkie pisma, dokumenty, wpisy hipoteczne i czynności prawne, na podstawie ustawy niniejszej dokonane, oraz obligacje mieszkaniowe i listy zastawne towarzystw kredytowych miejskich wolne są od należytości, stempli, podatku od kapitału, i rent na lat 15. Pozatem są również ulgi podatkowe: zwolnienie dochodów, płynących z domu nowozbudowanego, względnie wykończonego, lub z jego części nowozbudowanej lub wykończonej od obciążenia podatkiem dochodowym na okres czasu od chwili ukończenia budowy do końca dziesiątego roku podatkowego po jej ukończeniu, Wreszcie prawo potrącania z ogólnego dochodu, podlegającego podatkowi dochodowemu osobom tak fizycznym, jak i prawnym, które w okresie 1925 do 1930 r. wybudują domy mieszkalne, kosztów budowy z wyłączeniem jednak pożyczek, przewidzianych w niniejszej ustawie.</u>
<u xml:id="u-10.59" who="#MozesKoerner">Do tego artykułu zgłoszony został jeszcze dodatkowy punkt, który również przez podkomisję dla względów przezemnie wyjaśnionych nie został wprowadzony i nie był omawiany później na plenum komisji. Idzie o to, żeby w miarę możności pobudzić inicjatywę prywatną niezależnie od tej pomocy, którą Rząd na mocy obecnej ustawy ma udzielać. Oczywiście, że nie można liczyć na wielki sukces, ale drobne, nawet niewielkie sukcesy w ruchu budowlanym dla nas w tej chwili mają znaczenie.</u>
<u xml:id="u-10.60" who="#MozesKoerner">Propozycja ta była treści następującej: „Zwalnia się na lat 5 od wszystkich podatków państwowych i komunalnych osoby prawne i fizyczne, które do 1 kwietnia 1927 r. w ciągu dwóch lat najbliższych wybudują własnym kosztem, a więc bez żadnej pomocy i oddadzą do użytku nowe domy mieszkalne o wartości budynku 10-krotnie przewyższającej wszystkie wydatki, przypadające od tych osób za lata 1924 i 1925. Łączenie się tych osób prawnych i fizycznych jest dopuszczalne. Oczywiście mogą tu być obiekcje i są obiekcje co do poszczególnych osób fizycznych, czy prawnych, może w ciągu najbliższych lat Wzbogacą się i rozszerzą swe przedsiębiorstwa i te podatki mogą stanowić dość wysoką sumę, można tedy zastrzec, że zwolnienie może dotyczyć tylko wysokości podatków za lata 1924–1925.</u>
<u xml:id="u-10.61" who="#MozesKoerner">Art. 26 zawiera przepisy, że zwalnia się od podatku komunalnego podstawowe materiały budowlane.</u>
<u xml:id="u-10.62" who="#MozesKoerner">Art. 27 stwierdza, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia i gaśnie z upływem 10 roku od dnia jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-10.63" who="#MozesKoerner">W art. 28 przewiduje się, że z chwilą wejścia w życie niniejszej ustawy, tracą moc obowiązującą ustawa o państwowym funduszu mieszkaniowym i ustawa z 26 września 1922 r.</u>
<u xml:id="u-10.64" who="#MozesKoerner">Art. 29 powierza wykonanie niniejszej ustawy Ministrowi Skarbu w porozumieniu z zainteresowanymi ministrami. Jak to już na wstępie zaznaczyłem, jest to niezupełnie jasne, dlaczego wykonanie tej ustawy, dotyczącej rozbudowy, przekazuje się Ministrowi Skarbu, a nie Ministrowi Robót Publicznych, ewentualnie w porozumieniu z Ministrem Skarbu, jak zresztą stanowią inne ustawy. No, ale tych zmian wprowadzać nie będziemy, jest to sprawa natury formalnej, względnie sporu o kompetencje pomiędzy poszczególnemi ministerstwami.</u>
<u xml:id="u-10.65" who="#MozesKoerner">Komisja Skarbowo-Budżetowa, prosząc o przyjęcie tej ustawy z drobnemi zmianami, jakie zostały przezemnie wymienione, jest przekonana, że przyśpieszenie wejścia w życie tej ustawy jest nakazem chwili. Komisja nie wprowadziła większych poprawek, licząc na to i Wierząc, że ta ustawa przyczyni się do rozpoczęcia ruchu budowlanego, co jest dla nas tak konieczne i pilne, i będzie podstawą dla naprawy ciężkiej naszej sytuacji gospodarczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Bielawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BolesławBielawski">Wysoki Senacie! Ustawa, która stanowi przedmiot rozpraw Wysokiego Senatu, w chwili obecnej, jest jedną z najniedokładniej i najpobieżniej opracowanych wniosków ustawodawczych, nad któremi Senat w ostatnich czasach pracował. Ustawa ta zawiera szereg niedokładności, luk i wad, zarówno w swojej treści, jak i formie, o czem zresztą w znacznym stopniu Panowie mieli już możność przekonać się z przemówienia sprawozdawcy, który wnosząc o przyjęcie ustawy z bardzo małemi zmianami, Większą część swego sprawozdania poświęcił podkreśleniu wad, niedomówień i luk, które w tej ustawie się znajdują. Nie będę się szczegółowo na tem zatrzymywał, wskażę jednak te wady, które z punktu widzenia naszego klubu wydają się najbardziej zasadnicze.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#BolesławBielawski">A więc przedewszystkiem ustawa ta jeszcze raz próbuje rozbudzić wiarę w statystyczne rozwiązywanie zagadnień gospodarczych, wiarę, która dla naszej młodej państwowości już nie jedno rozczarowanie spowodowała i obawiam się, czy jeszcze raz tego rozczarowania nie wywoła. Po drugie, ustawa ta w sposób pobieżny, nieoględny traktuje kwestię wywłaszczenia własności prywatnej i przejścia tej Własności pod zarząd przymusowy. Dalej przesądza szereg kwestii podatkowych i prawnych, bezpośrednio z jej tematem nie związanych, dla przykładu przypomnę, że zapowiada wprowadzenie podatku od przyrostu wartości, prawdopodobnie podatku państwowego i to się dzieje w ustawie, która właściwie w żadnym związku z wprowadzeniem tego podatku nie stoi.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#BolesławBielawski">Następnie potrąca ona również o szereg innych zagadnień prawnych jak o zagadnienie przepisów reformy rolnej i wolnego obrotu nieruchomościami, wprowadza nawet pewne modyfikacje do tych przepisów. Czyni to bez potrzeby, bo to nie wiąże się bezpośrednio z przedmiotem ustawy, raczej pogarsza sytuację, która w dziedzinie tych przepisów panuje. Wreszcie jest to ustawa ramowa, która jest nie do pomyślenia w wykonaniu bez bardzo obszernych przepisów wykonawczych, ustawa, która właściwie całe gros zagadnień odsyła do przepisów wykonawczych, nie przesądzając sposobu rozwiązania tych zagadnień w samej ustawie.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#BolesławBielawski">Jeżeli wobec wszystkich tych wad klub Zw. Lud. Nar. nie sprzeciwia się uchwaleniu jej, to tylko ze względu na palącą nagłość samego zagadnienia, którą tu podkreślał referent. Klub liczy się z tem, że sezon budowlany już jest rozpoczęty, że pewne fundusze, które na ten cel mają być zużyte, istnieją, i że odwlekanie ustawy może spowodować znaczne szkody dla kwestii rozbudowy miast. Ale nie sprzeciwiając się uchwaleniu tej ustawy, klub nasz, o którym mówił referent, czyni to jedynie w tem rozumieniu, że jest to ustawa prowizoryczna, która w zetknięciu z wymogami życia wykaże wszystkie swoje słabe strony i zmusi Rząd w najbliższym czasie do przyjścia z nowelą. Tylko w tem przeświadczeniu klub nasz nie będzie przeciw tej ustawie głosował.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma Wiceminister Skarbu p. Klarner.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Zarówno p. senator sprawozdawca, jak p. s. Bielawski proponują przyjęcie ustawy przez Wysoki Senat w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, jedynie z drobnemi poprawkami o charakterze redakcyjnym. Z tego względu nie zachodzi potrzeba, abym występował w obronie tej ustawy. Pragnę zaznaczyć, że Rząd pragnąłby widzieć tę ustawę uchwaloną jaknajszybciej, a to z tego względu, aby sumy, jakie Rząd przeznaczył na cele, związane z tą ustawą, mogły być jaknajprędzej praktycznie zużyte. Są one do dyspozycji i nie jest wskazane, aby oczekiwały dłuższy czas na ustawę, przeciwnie, jest pożądane, aby niezwłocznie na podstawie ustawy mogły być pożytecznie użyte ze względu na bezrobocie.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Rząd całkowicie zdaje sobie sprawę, że ustawa posiada usterki, rozumie jednak, że życie wykaże te usterki lepiej, aniżeli w stosunku do ustawy z 26 września 1922 r. Bo musimy stwierdzić, że ustawa z dnia 26 września 1922 r. nie miała zastosowania praktycznego. Były wprawdzie wydatkowane sumy przewidziane w tej ustawie, jednakże to wydatkowanie nie było związane organicznie z ustawą. Sądzimy, że sumy obecnie wyznaczone przez Ministra Skarbu do wydatkowania na podstawie nowej ustawy, którą Senat ma zatwierdzić, niewątpliwie wskażą drogi rozwoju nowej ustawy i w razie potrzeby wystąpimy z propozycją odnośnej nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Zarówno przez p. sen. sprawozdawcę, jak i przez p. sen. Bielawskiego były poruszone sprawy połączone z rozporządzeniami wykonawczemi. Przedewszystkiem p. sen. sprawozdawca uskarżał się, że tych rozporządzeń wykonawczych nie mógł od Ministra Skarbu otrzymać. Pragnąłbym wyjaśnić, że Minister Skarbu jeszcze ich sam nie otrzymał. P. Minister Skarbu na poniedziałek ubiegły zwołał posiedzenie delegatów sześciu miast i delegatów sześciu związków miast i tym delegatom był przedstawiony projekt rozporządzeń. Projekt ten na dwóch posiedzeniach, jakie się odbyły wczoraj i onegdaj, został bardzo szczegółowo rozpatrzony, został poddany bardzo rzeczowej krytyce, potrzebuje dużo poprawek z tego względu nie wydawało się wskazanem Ministerstwu Skarbu, ażeby w tej formie początkowej, skoro już jest wiadomem, iż wymaga ona dość szczegółowych poprawek, było rzeczą pożyteczną poddawać te rozporządzenia pod publiczne obrady.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">P. sen. Bielawski podkreślił, że rozporządzenia tak ujęte, jak to przewiduje ustawa, którą Wysoki Senat ma zatwierdzić, mają charakter pewnej ramy dla Rządu, a nawet, jak p. sen. sprawozdawca powiedział, plenipotencji dla Rządu.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Otóż, ponieważ z obydwu ust to padło, uważam za konieczne w tej sprawie kilka słów powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wykonawcze rozporządzenia będą potrzebne dla wyjaśnienia kilku zagadnień. A więc przedewszystkiem rozporządzenie musi załatwić wykonanie sprawy wywłaszczenia. Jest to dziedzina bardzo skomplikowana, nad którą musi głęboko pracować Ministerstwo Sprawiedliwości i dlatego te rozporządzenia nieprędko się zjawią. Zresztą nie są one tak bardzo potrzebne dla spowodowania tego ruchu, który pragniemy urzeczywistnić za pomocą przewidywanych kredytów. Podkreślam, że te rzeczy wymagają bardzo głębokiego, ze stanowiska prawnego ujęcia i jest rzeczą wątpliwą, ażeby one wszystkie mogły znaleźć swój wyraz w ustawie, gdyż wtedy ustawa musiałaby być na długi szereg miesięcy odłożona. Następny szereg rozporządzeń będzie dotyczyć zagadnień podatkowych. Mają one charakter jednakże ściśle techniczny i nic nowego nie wprowadzają. Podstawa podatku jest wskazana w ustawie. Skala jest przewidziana, sposób zapłacenia jest przepisany. Te rozporządzenia wykonawcze mam w ręku — bez wczorajszych poprawek oczywiście — i mogę Panów zapewnić, że gdyby Panowie zapoznali się z niemi — nie chciałbym trudzić tem Wysokiej Izby — to Panowie przekonaliby się, że oprócz technicznych zarządzeń one w sobie nic, a nic nie zawierają.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Więc pozostaje trzecia kategoria, mianowicie rozporządzenia tyczące się zamierzeń finansowych. Otóż na tem tle, ponieważ są niektóre momenty może nowe, to Wysoka Izba pozwoli, że kilka słów w sprawie tych rozporządzeń powiem, aby uzupełnić w ten sposób referat p. sen. sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Ustawa mówi o tem, że pomoce kredytowe mogą być dane w skali do 80%, a więc nie precyzuje wyraźnie, jakie budowle w jakiej skali mogą z tej pomocy korzystać. Rozporządzenie wykonawcze podzieliło wszystkie budowle na dwie grupy. Pierwsza grupa obejmuje budowle, Wznoszone przez gminy miejskie i przez spółdzielnie. Również do tej grupy zalicza się wszystkie domy akademickie. I ta kategoria ma prawo korzystać z największej skali kredytu, to jest do 80%.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Druga kategoria zawierałaby wszystkie inne budowle, oczywiście mieszkalne, a więc Wznoszone przez osoby fizyczne, bądź prawne. Ta kategoria korzystałaby z prawa do kredytu do 75%.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Następnie rozporządzenie wykonawcze przewiduje, że jednakże pomoc nie może wynosić więcej, niż 90% kosztorysu budowli, nawet wtedy, jeśli wartość terenu wynosi więcej, niż 10%. A więc jest rzeczą koniecznie potrzebną, aby przystępujący do budowli posiadał choć 10% niezbędnej gotówki na zapoczątkowanie budowli.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Następnie rozporządzenie przewiduje sposób wypłacania. Do tego będzie powołana ze stanowiska technicznego instytucja finansowa, mianowicie Bank Gospodarstwa Krajowego. Bank otrzymuje fundusze, które będą cząstką funduszu gospodarczego państwowego i Bank na podstawie opinii komitetów rozbudowy będzie poszczególnym budującym kredytu udzielał. Minister Skarbu stoi na stanowisku, że całą politykę budowlaną będą prowadziły komuny miejskie i pod kątem widzenia sfinansowania tego zagadnienia Minister Skarbu jest daleki od tego, żeby wprowadzać jakikolwiek moment etatystyczny. Zamierzeniem Ministra Skarbu jest, żeby Bank Gospodarstwa Krajowego był jedynie i wyłącznie tylko aparatem technicznym i nic więcej. Poprawka, jaką opracował Sejm, a która polega na tem, że gminy są również odpowiedzialne za te kredyty, jakie będą wydane gmachom mieszkalnym, wznoszonym w obrębie gmin, pozwala niewątpliwie na to, ażeby bank był instytucją jedynie tylko techniczną, gdyż gmina sama przez się już jest odpowiedzialna. Ż tego względu głębokie ingerowanie banku już nie byłoby zgoła potrzebne. Pozostaje kwestia oprocentowania. Otóż kredyty, które będą wydawane w pierwszem stadjum, jako kredyty krótkoterminowe, mają być oprocentowane w skali 6–7% dla budującego. Ponieważ przydzielone fundusze muszą być oprocentowane w tej skali, jak tego wymaga pożyczka amerykańska...</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(Głos: W jakiej skali?)</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">W tej chwileczce — aby tem samem nie trzeba się było uciekać kiedykolwiek do dotacji budżetowych, więc różnica między tem, co państwowy fundusz gospodarczy będzie otrzymywał od Banku, a tem, co będzie płacił budujący, drugie 6% po potrącenia kosztów bankowych, będzie ponosić fundusz rozbudowy miast. Cały kredyt krótkoterminowy, który będzie wydawany stopniowo, w miarę tego, jak budowla będzie się wznosić, w skali, jak wskazałem pp. Senatorom, po skończeniu budowli będzie skonwertowany na kredyt długoterminowy. Ponieważ ta konwersja nastąpi W łonie tej samej instytucji finansowej, będzie to operacja o charakterze czysto formalnym. Konwersja nastąpi na tej zasadzie, że 50% wartości budowli będzie skonwertowane pod postacią listów zastawnych, długoterminowych, pomyślanych jako listy 8% i nabywanych po 80 za 100.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(Głos: Na ile lat?)</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">...na 25 lat. Wszystko to zupełnie czyni zadość tym ciężarom, jakie ponosi państwowy fundusz gospodarczy w stosunku do pożyczki amerykańskiej. Pozostała reszta kredytu będzie skonwertowana na listy obligacyjne, które będą nabywane w stosunku 100 za 100, mają być oprocentowane W skali 12%, a więc w skali wyższej, aniżeli listy zastawne. Chciałbym podkreślić, że aczkolwiek listy zastawne będą nabywane na rzecz państwowego funduszu gospodarczego w stosunku 80 do 100, jednakże budujący otrzyma 100 za 100 i wynikające stąd disagio, różnica między ceną nabycia od budującego a ceną nabycia przez państwowy fundusz gospodarczy — czyli 20% będzie pokryte również z funduszu rozbudowy miast. Wreszcie pomoc będzie polegała na tem, że zarówno W procencie, wynikającym z listów zastawnych, jak i wynikającym z listów obligacyjnych, kapitał funduszu rozbudowy miast ma przyjąć udział w skali połowy. A więc budujący miałby płacić od listów zastawnych 4% i od listów obligacyjnych miałby płacić 6%.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Na konferencjach, jakie miały miejsce w dniu wczorajszym i onegdajszym, przez komunę lwowską było podniesione bardzo ciekawe zagadnienie. Mianowicie art. 14 przewiduje, odczytam brzmienie tego artykułu, że listy zastawne i obligacje gwarantowane są do łącznej wysokości 500 milionów złotych przez gminę i przez Państwo. W Senacie, w podkomisji już, a następnie i w komisji, powstała wątpliwość, czy wskazanem jest, ażeby gmina w sposób widoczny gwarantowała za te papiery dla względów, o których mówił p. senator sprawozdawca — tych względów na skutek tego powtarzać nie będę.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Minister Skarbu uznał za słuszne te względy, tembardziej, że znalazł jeszcze inne własne, i uznał za celowe, ażeby gwarancja gmin miała charakter tylko wewnętrzny w stosunku do instytucji, która będzie listy emitowała i kredyt będzie wydawała. Przedstawiciel m. Lwowa zakwestionował to stanowisko i uważa, że w art. 14 jest mowa nie o subsydjarnej gwarancji gmin, ale jest mowa o gwarancji łącznej, a więc jakby o gwarancji solidarnej. Sprawa ta jeszcze nie została przedstawiona p. Ministrowi Skarbu do decyzji i jeszcze w przepisach wykonawczych nie znalazła swego rozwiązania. Została ona oddana przedewszystkiem do zaopiniowania Prokuratorii Generalnej. Jak to powiedziałem na początku, przepisy wykonawcze nie były przedstawione p. Ministrowi Skarbu i aczkolwiek nie wątpię, że to, co w tej chwili wyjaśniłem, znajdzie całkowicie wyraz w przepisach wykonawczych, jednak jest rzeczą niewyłączoną, że pewne drobne modyfikacje może jeszcze p. Minister Skarbu w myśl pewnych swoich poglądów i życzeń wprowadzić.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Z powyższego przedstawienia widzą Panowie Senatorowie, że właściwie niema tu wielkiego tematu dla plenipotencji rządowych, ale chciałbym podkreślić, że jeżeli jest mowa szczególniej o zagadnieniach finansowych, to proszę zwrócić uwagę na to, że fundusze, jakie będą z tego wyasygnowane, pochodzą z państwowego funduszu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">W myśl ustawy o pożyczce amerykańskiej, W której państwowy fundusz gospodarczy jest przewidziany, wyraźnie jest zaznaczone, że rok rocznie przy budżecie ma być ciałom ustawodawczym przedkładane sprawozdanie ze sposobów rozchodowania tego funduszu. A więc pod tym względem kontrola jest niewątpliwie bardzo daleko idąca i kontrola ta będzie polegać nie tylko na ścisłem wskazaniu, jaka suma została przeznaczona na cele budowlane, ale oczywiście na dalszem wy jaśnieniu, jak dla celów budowlanych ta suma została wydatkowana. Tak, że pod każdym względem Rząd będzie zawsze ściśle skrępowany i będzie musiał dawać rok rocznie najszczegółowsze sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Kończę swoje przemówienie, zwracając się, jak i Panowie Senatorowie tutaj z tego miejsca przemawiali, z prośbą o możliwie jaknajrychlejsze przyjęcie przez Senat tej ustawy w formie, jaką proponuje p. senator sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Gaszyński:</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławGaszyński">Nie mam wątpliwości, że ustawa niniejsza jest bardzo pożyteczna, ale, niestety, mam wątpliwości, czy prędko ujrzymy tego szczęśliwca, który będzie się rozkoszował domowem ogniskiem powstałem na zasadzie tej ustawy, tembardziej, że z cyfr fachowców, przedstawionych nam. widzimy, że potrzeba na r. b. przy na j miej 800.000.000 zł, aby zadość uczynić potrzebom roku bieżącego Rząd, nie wątpię, czyni największe wysiłki, ażeby dać przynajmniej 100.000 000 zł. 1 na jaki procent otrzymamy rządowe pieniądze? Przy największej i najtroskliwszej kalkulacji najtaniej nam wypadnie prawdopodobnie 12 do 14%, a czy można budować w warunkach, kiedy domy pozbawione ochrony lokatorów dają dochodu najwyżej 8%. A więc widzimy, że bez tanich pieniędzy budownictwo w kraju jest niemożliwe, a również wiemy niezbicie, że bez budownictwa w kraju życie gospodarcze stale jest w agonii.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#StanisławGaszyński">Cóż za przyczyna, że mamy tak mało i tak drogie pieniądze z zewnątrz, nie. mając niestety własnych. Mamy falangę wrogów, z t. zw. mafii kapitalistycznej, której wybitnemi reprezentantami są Kejnes, Pitt, Llojd George a nawet ostatnio i Glasgow. Im to zawdzięczamy, że trwożliwi kapitaliści zagraniczni nie bardzo się śpieszą z dawaniem pieniędzy na hipotekę nawet z gwarancją rządową, a co do listów zastawnych, to chociaż mamy ochotę je wypuszczać, niestety, nie mamy amatorów, którzyby chcieli je nabywać. Lecz jeżeli wewnątrz kraju nawet ci, co mają pewne oszczędności, boją się kupować te listy zastawne, to cóż dziwnego, że kapitalista zagraniczny również wiary w nasze polskie listy nie ma.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#StanisławGaszyński">Ale zamiast tylko krytykować, pragnąłbym rzucić myśl, co mojem zdaniem należałoby zrobić, żeby jednakże wybrnąć i budować Polskę. Trzeba stworzyć własny narodowy pieniądz oparty na własnym narodowym majątku. Mówią nam, że tylko złoto jest podkładem pieniądza. My tego złota nie mamy. Mamy naftę, sól, lasy, zboże — oto są podkłady naszego narodowego pieniądza. Ale to są rzeczy ruchome, a wiemy, że takie rzeczy, nawet złoto, platyna, brylanty nie są gwarancją pieniądza, bo kiedy właśnie temu obywatelowi, który brał pieniądz z dobrą wiarą, trzeba zagwarantować, że on będzie przedstawiał zawsze tę wartość, na jaką brał pokwitowanie za swoją pracę, to tych gwarancji; złota, brylantów, platyny i innych ruchomych rzeczy nie będzie w państwie. W potrzebie te wszystkie ruchome wartości odpłyną, jeżeli będzie wojna w Europie — do Ameryki, jeżeli wojna w Ameryce — do Europy. A zatem najlepszą gwarancją pieniądza, musimy raz nareszcie uwierzyć, jest ta, której nigdy przewieźć nie można, jest gwarancja oparta na murze i ziemi, która zawsze będzie widomym znakiem tej wartości, jaką pieniądz przedstawiał w dniu, w którym go jako pokwitowanie brano. I dlatego, nie chcąc już mówić o całym projekcie, żeby naród taki, jak polski, stworzył sobie własny pieniądz narodowy, pieniądz pomocniczy, niechże choć tymczasem przy tej ustawie wspomnę, że możeby dobrze było stworzyć asygnaty budowlane Banku Gospodarstwa Krajowego, który już prawdopodobnie i ustawę ma przygotowaną w ten sposób, że możnaby je wypuścić, i takie właśnie asygnaty budowlane mogłyby dawać na 2% rocznie najdrożej. Niemcy dawali swoim obywatelom przed wojną najwyżej na 3%, aby kulturę wprowadzać, budować, rozbudowywać się. Więc i my powinniśmy te asygnaty dawać na 2%, a wtedy kalkulacja będzie zupełnie inna, 2% pieniądz, 2% administracja, 2% techniczny nadzór, razem 6%, ponieważ dom nowy przynosi 8% rocznie, wówczas zawsze się coś zostanie jako zarobek dla tego, kto się podjął budowania. Sądzę, że bez takich pieniędzy własnych narodowych nie może być mowy o budownictwie na wielką skalę. Gdybyśmy się mogli doczekać momentu, że powstałby międzynarodowy pieniądz, np. międzynarodowy dolar, oparty na złocie i gdyby Ameryka, mając w posiadaniu 7% ogólnego złota, wypuściłaby taki dolar i gdyby Liga Narodów oprócz spraw politycznych zajęła się także gospodarczemi i pomyślała o tym międzynarodowym dolarze, to wówczas dopiero możnaby zaniechać takich projektów, jaki dziś zaproponowałem. Ale dolar amerykański również na 2% powinnoby się dawać, tak jak sobie wzajemnie dają kapitaliści w Ameryce na 2% przy dyskoncie powszechnym 3% rocznie. Pieniądz międzynarodowy dolar, mógłby być kredytowany w ten sposób: Francja, której majątek narodowy wynosi 150 miliardów złotych franków, otrzymuje 10% czyli 15 miliardów, Niemcy, jeżeli to samo, otrzymują taką samą sumę, Polska, której majątek narodowy wynosi 60 miliardów, otrzymałaby 10%, czyli 6 miliardów. To jest właściwa suma potrzebna, żebyśmy życie gospodarcze ruszyli nareszcie z miejsca, żebyśmy doprowadzili kraj nasz do rozkwitu.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#StanisławGaszyński">Wierzę głęboko, że tak długo, póki pieniądz będzie pożyczany z zewnątrz drogo, drożej niż na 4 proc., to, budując kraj, będziemy równocześnie rujnowali Państwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana, głos ma jeszcze referent.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(S. Koerner: Zrzekam się)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Komisja wnosi cztery poprawki, głównie stylistycznego znaczenia, jeżeli nie usłyszę innego wniosku, stawiam je wszystkie en bloc pod głosowanie. Proszę Senatorów, którzy są za poprawkami, wniesionemi przez Komisję Skarbowo-Budżetową w odbitce 291 do tytułu, do art. 7, 8, 9 i 28, żeby wstali. Stoi większość — poprawki przyjęte. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy z poprawkami, żeby Wstali. Stoi większość — ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam jeszcze pod głosowanie rezolucję: „Senat wzywa Rząd do przedłożenia Sejmowi przed 1 października 1926 r. projektu ustawy o prawie zabudowy”. Uważam, że gramatycznie lepiej jest powiedzieć „zabudowania”, gdyż zabudowa to nie jest czynność. Czynność to budowanie.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nie usłyszę innego Wniosku, postawię pod głosowanie wniosek komisji. Proszę Senatorów, którzy są za rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta, Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych oraz Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o zatwierdzeniu układu ze Stolicą Apostolską, określającego stosunek Państwa do kościoła rzymsko katolickiego (dr. sejmowy nr 1735 i 1811)</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(S. Woźnicki. Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#WojciechTrąmpczyński">S Woźnicki ma głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanWoźnicki">Art. 10 Konstytucji powiada, że wnioski i projekty ustaw, pociągające za sobą wydatki ze Skarbu Państwa, muszą podawać sposób ich użycia i pokrycia. Dotychczas artykuł ten nie był ściśle przestrzegany przy uchwalaniu ustaw, jednak przy tak Ważnej ustawie, pociągającej za sobą poważne świadczenia ze Skarbu Państwa, zdaje mi się, należy ten przepis Konstytucji zachować i uszanować. Oczywiście, przy zawieraniu konkordatu w Rzymie nie można było tego postanowienia Konstytucji uwzględnić i wpisać tam pewne sumy na wykonanie konkordatu, ale rozumiemy, że konkordat mógł być przedstawiony Sejmowi, jako załącznik do ustawy, głoszącej, że zatwierdza się niniejszy konkordat i do tej ustawy można było wpisać, że na wykonanie konkordatu przeznacza się ryczałtem taką a taką sumę, zaczerpniętą z takich źródeł. To nie zostało wykonane i wskutek tego, naszem zdaniem, uchwalenie w tem stadjum rzeczy ustawy o konkordacie byłoby sprzeczne z Konstytucją. I dlatego ja zapytuję Pana Marszałka, jako stróża Konstytucji, czy uważa uchwalenie konkordatu i wogóle dyskutowanie nad nim w takim stanie rzeczy za wskazane?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Mojem zdaniem trzeba wysłuchać wpierw sprawozdawcy. Wniosek sen. Woźnickiego nie jest formalny, tylko merytoryczny i dopiero po wysłuchaniu sprawozdawcy Senat może zadecydować, czy s. Woźnicki ma słuszność, przyczem, zwracam uwagę na to, że równocześnie w Sejmie jest omawiany budżet...</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Jeszcze nie zatwierdzony)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WojciechTrąmpczyński">...i ta sprawa może być jeszcze wzięta pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(S Woźnicki. Panie Marszałku, proszę jeszcze o głos.)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanWoźnicki">Powiedziane jest w art. 10 konstytucji, że wnioski i projekty ustaw, pociągające za sobą wydatki ze Skarbu Państwa, muszą podać sposób ich użycia i pokrycia, to jest te wnioski, które są zgłaszane, niezależnie od budżetu — powinny podawać sposób ich użycia i pokrycia i dlatego to, że w tym konkretnym wypadku tego pokrycia niema, uważam za antykonstytucyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Tymczasem ma głos sprawozdawca sen. Nowodworski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławNowodworski">Wysoka Izbo! Gdy przystępujemy do rozpatrzenia konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską, podpisanego w Rzymie dnia 10 lutego 1923 r. przez pełnomocników stron obu, kardynała Piotra Gasparriego oraz ambasadora Władysława Skrzyńskiego i obecnego Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisława Grabskiego, układu zatwierdzonego już przez Sejm, a obecnie oczekującego jeszcze zatwierdzenia przez naszą Izbę, by stać się prawem obowiązującem, nie od rzeczy będzie zastanowić się bodaj pokrótce nad tem, czem jest w swej istocie konkordat i jakim być może i powinien. Będzie to zaś tembardziej wskazanem, gdy zważymy, że aczkolwiek zawierany obecnie konkordat nie jest, ściśle rzeczy biorąc, pierwszym polskim konkordatem, to jednak w zasadzie przez cały czas od przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa aż do jej upadku stosunki wzajemne pomiędzy Państwem Polskiem a Kościołem rzymsko-katolickim regulowane były w inny sposób, a mianowicie bądź uzgodnianemi uprzednio, bądź akceptowanemi, eks post jednostronnemi aktami prawodawczemi, do kategorii konkordatów należałoby zaliczyć tylko dwie umowy: zawartą przez Zygmunta I w sprawie nominacji biskupów, oraz przez Augusta II w sprawie obsadzania opactw i wyższych beneficjów kościelnych. Były to tylko umowy specjalne, załatwiające spory, Wynikłe w niektórych poszczególnych dziedzinach. Do zawarcia traktatu, obejmującego całokształt zagadnienia, Polska przystępuje po raz pierwszy.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławNowodworski">Otóż konkordatem przyjęte jest nazywać układ, ugodę, umowę dwustronną, przez którą papież, jako zwierzchnik Kościoła rzymsko-katolickiego i właściwa władza świecka, jako władza zwierzchnia danego państwa, określają i regulują stosunek wzajemny tegoż państwa i kościoła. Taka zobopólna ugoda przez obie strony dobrowolnie ułożona i przyjęta, tworzy zobopólne prawa i zobopólne zobowiązania, przeto nie może być przez jedną stronę bez zgody drugiej cofnięta i rozerwana i konkordat, jak zawarty został za wspólną zgodą stron obydwóch, tak też nie inaczej, jak za wspólną ich zgodą może być rozwiązany lub zmieniony. Na tem też stanowisku zawsze i niezmiennie stała Stolica Apostołska, która, jak o tem świadczą dzieje, nigdy jednostronnie nie zerwała żadnego zawartego przez siebie konkordatu.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławNowodworski">Niestety, zasada ta nie zawsze znajdowała takie same uznanie u świeckich czynników państwowych, by nie szukać daleko przykładów, dość przytoczyć, że nawet w katolickiej Austrii konkordat zawarty w r. 1855 przez Franciszka Józefa z Husem IX został już w r. 1874 jednostronnie zniesiony w uchwalonych przez izby t. zw. prawach kościelnych.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#StanisławNowodworski">Oczywiście może być jeszcze jedna przyczyna utracenia przez konkordat mocy obowiązującej, a tą jest wygaśnięcie terminu, na który konkordat został zawarty. Historia zna takie konkordaty terminowe, jak np. ciekawy konkordat niemiecki z r. 1418, t. zw. konstancjeński, zawarły na lat 5, który jednak został zastąpiony przez nowy konkordat, t. zw. frankfurcki dopiero w r. 1446.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#StanisławNowodworski">Konkordat, jako akt prawodawczy dwóch władz ustawodawczych ma też wskutek tego podwójny charakter obowiązujący i to w odróżnieniu od innych traktatów międzynarodowych, w pewnym zakresie nawet na tym samym terenie. Z chwilą ratyfikacji przez państwo stając się ustawą państwową, stanowi on prawo krajowe, obowiązujące rząd i wszystkich obywateli tegoż państwa. Z drugiej zaś strony z chwilą ratyfikacji przez Stolicę Apostolską staje się on prawem kościelnem, obowiązującem dla wszystkich katolików. W świetle tej zasady uwydatniają się dopiero w całej pełni zgubne skutki jednostronnego zerwania konkordatu przez państwo, co musi wywołać w sumieniach uświadomionych katolików ciężką kolizję pomiędzy ich prawami i obowiązkami, jako lojalnych obywateli państwa i jako wierzących członków Kościoła.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#StanisławNowodworski">Aczkolwiek konkordat, jak to zostało zaznaczone, jest prawem kościelnem, aczkolwiek dogmaty wiary, jako zasadniczy punkt wyjścia, oraz jako slupy graniczne możliwych ustępstw muszą w nim także znaleźć pewne odbicie, to jednak konkordat nie jest dogmatem, lecz jest administracyjnym prawem kościelnem. I dlatego też zarówno z punktu widzenia państwowego, jakoteż i z punktu widzenia kościelnego, czy to de lege ferenda, czy też nawet i de lege lata, byleby bez uchybienia jego mocy obowiązującej, może on podlegać bodaj bardzo daleko idącej krytyce i usiłowaniom zmiany — z tem jednak kategorycznem zastrzeżeniem, że jakiebądź zmiany nie mogą być wprowadzone inaczej, jak za zobopólną zgodą obu miarodajnych czynników, t. j. tych władz, które są właściwe do zawarcia konkordatu. Stąd też wypływa w wypadkach wątpliwości, jakie ewentualnie może wzbudzić tekst zawartego konkordatu, niedopuszczalność jednostronnych ustaw interpretacyjnych. Nie znaczy to bynajmniej, by wogóle niedopuszczalna była interpretacja konkordatu; jak przy każdej innej ustawie może się ona stać dla każdej ze stron wprost konieczną; o ileby jednak okazała się rozbieżną i wywołała sprzeciw drugiej strony, wówczas niema innego wyjścia, jak ustalenie jej w drodze osobnego układu, gdyż tylko ta droga może jej nadać moc dla obu stron obowiązującą.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#StanisławNowodworski">Konkordat może być pełnym, obejmującym wszystkie dziedziny, w których stykają się interesy Kościoła i Państwa i do których wskutek tego obie roszczą sobie prawo ingerencji, lub też częściowym, obejmującym jedynie niektóre z tych spraw.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#StanisławNowodworski">Co do swej treści merytorycznej konkordat, jako wynik uzgodnienia woli dwóch czynników, dwóch władz o charakterze, we właściwej dla każdej z nich dziedzinie, w całej pełni suwerennym, uzgodnienia w zakresie interesów, niezmiernie się zazębiających, a częstokroć nawet wręcz ze sobą sprzecznych, musi być pewnego rodzaju kompromisem, zawierającym W granicach możliwości szereg ustępstw z każdej strony na rzecz uprawnionych, a choćby tylko oportunistycznie zalecających się do przyjęcia, żądań drugiej strony. Toć sama idea konkordatów zrodziła się z walki, z tak ciężkiej walki, jaką Kościół katolicki zmuszony był stoczyć z cesarstwem niemieckiem o inwestytury biskupie; wtedy to w r. 1122 został zawarty pierwszy w dziejach konkordat: po okresie przewagi Kościoła nad słabem jeszcze państwem, kiedy wzajemne ich stosunki regulowane były jednostronnie bullami papieskiemi i uchwałami soborów, wzrost siły państwowej postawił obok siebie, a często naprzeciw siebie dwie potęgi, dla których jedynie wskazanem było wzajemne porozumienie. Ale to porozumienie nieraz było niezmiernie utrudnione. Państwo absolutne, a potem państwo policyjne dążyło do poddania swym wpływom życia kościelnego w całkowitem jego zakresie, wtrącało się częstokroć do najdrobniejszych jego szczegółów. To też i konkordaty ówczesne, o ile wogóle dochodziły do skutku, musiały być odbiciem tego rozwoju wypadków i godzić się nawet na bardzo dalekie ustępstwa Kościoła gwoli ratowania rzeczy najważniejszej — dóbr duchowych ludów wierzących. Typowym w tym względzie był np. konkordat zawarty w 1801 r. pomiędzy Piusem VI a Napoleonem I, wówczas jeszcze pierwszym konsulem, kiedy dla uzyskania możności odbudowy we Francji zdezorganizowanego przez rewolucję życia kościelnego, Stolica Apostolska widziała się zmuszoną zgodzić się nie tylko na mianowanie biskupów przez władzę naczelną państwową, zachowując sobie jedynie prawo t. zw. instytucji kanonicznej, ale nawet na usunięcie tych wszystkich z pośród dotychczasowych biskupów, którzyby nie otrzymali takiej nominacji państwowej. Czasy państw absolutnych i policyjnych jednak szczęśliwie już minęły, przyszło na ich miejsce państwo nowoczesne, demokratyczne, liczące się z dezyderatami szerokich mas ludności, z ich wierzeniami i potrzebami duchowemi. Przed tem państwem w obecnem stadjum jego rozwoju otworzyły się dwie drogi: albo droga rozdziału Kościoła i Państwa, albo też droga konkordatów. Pierwsza — niezgodna z nauką Kościoła, ale i politycznie conajmniej zawodna, bo i bezskuteczna, zmuszająca państwo pomimo wszystko do zajmowania się w bardzo szerokim zakresie sprawami, związanemi z życiem religijnem i przeradzająca się nader łatwo w walkę z Kościołem, a więc szerząca niepokój wewnętrzny, osłabiająca przez to państwo i marnotrawiąca wiele sił państwowych, których państwo nowożytne wobec olbrzymiego zakresu swych zadań nigdy nie ma za dużo. Druga — to droga zawierania konkordatów, która daje bez porównania Więcej gwarancji pokoju wewnętrznego, którą jako drogę porozumienia, bez wahania należy uznać nawet za bardziej demokratyczną, i na którą też istotnie wchodzi coraz więcej państw, czego dowodem jest tak ożywiony w ostatnich latach ruch w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#StanisławNowodworski">Te nowoczesne konkordaty noszą już jednak charakter nieco odmienny i rzecby należało stokroć bardziej właściwy. Nie są one traktatami pokojowemi, dążącemi do zakończenia szkodliwej dla obu stron walki pomiędzy władzą świecką a duchowną, nie są też wynikami sytuacji poniekąd przymusowej, W jakiej musiała się znaleźć ta ze stron, która okazała się słabszą w walce; są one raczej czynem spokojnej rozwagi, nabytej z doświadczenia tylu pokoleń świadomości, że te dwa czynniki, duchowny i świecki, muszą istnieć, żyć i działać równolegle, że żaden z nich nie może objąć całego życia ludzkości, że wobec tego koniecznemi jest dla nich rozgraniczenie wpływów i ułożenie wzajemnych stosunków w atmosferze wzajemnej dobrej woli i obustronnej życzliwości. Znakomicie przyczyniło się do tego ponowne sprecyzowanie nauki Kościoła o jego stosunku do Państwa, dokonane przez wielkiego papieża Leona XII w encyklice „Immortale Dei” „Bóg rozdzielił rządy nad rodem ludzkim pomiędzy dwie władze — duchowną i świecką... każda z nich jest w swoim zakresie najwyższa, każda ma pewne swoje granice... cokolwiek w rzeczach ludzkich jest z jakiegobądź Względu świętem, cokolwiek tyczy się zbawienia dusz albo służby bożej, to wszystko podpada Władzy i sądowi Kościoła; a wszystko inne, co zawarte w obrębie spraw świeckich i politycznych, słusznie zależy od świeckiej zwierzchności”...</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#StanisławNowodworski">W tym stanie rzeczy już nie na miejscu byłoby mówić o jakichś przywilejach, przyznawanych w drodze konkordatów czy przez państwo Kościołowi, czy przez Kościół Państwu. Były czasy, gdy papieże przyznawali takie przywileje monarchom i władzom świeckim w swoich bullach; były również czasy, gdy monarchowie, czy to przez akty inwestytury, czy przez dekrety lub patenty przyznawali różne przywileje członkom hierarchii kościelnej, lub organizacjom kościelnym. Nowoczesne konkordaty budowane są na innym fundamencie: na uznaniu słusznych pod względem moralnym, prawnym i politycznym uprawnień drugiego kontrahenta, na obronie własnych praw, lecz jednocześnie na poszanowaniu praw drugiej strony; nacechowane są dążeniem do osiągnięcia tej równowagi, która jest najszczęśliwszem rozwiązaniem dla licznych rzesz, które chcą być i lojalnymi obywatelami i dobrymi katolikami.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#StanisławNowodworski">Przechodząc od tych rozważań ogólnych do konkretnego zagadnienia, do konkordatu polskiego z dnia 10 lutego r. b., wypadnie przedewszystkiem stwierdzić, że sam fakt zawarcia konkordatu będzie definitywnem wejściem Państwa Polskiego na drugą z wymienionych dwóch dróg traktowania stosunku państwa do Kościoła. Wprawdzie ogólne wskazanie, zasadniczą decyzję w tym względzie zawiera już nasza Konstytucja, która W art. 114 stanowi, iż stosunek Państwa Polskiego do Kościoła rzymsko-katolickiego będzie określony na podstawie układu ze Stolicą Apostolską, zatwierdzonego w drodze ustawodawczej, ale bez zawarcia takiego układu, tudzież wobec zamieszczonego w tym samym artykule Konstytucji przepisu, iż Kościół rzymsko-katolicki rządzi się własnemi prawami, nie byłoby wykluczonem, że mogłoby było dojść u nas do faktycznego, aczkolwiek nielegalnego, bo niezgodnego z Konstytucją rozdziału Kościoła od państwa. Dlatego też troska o jaknajszybsze załatwienie tej sprawy dawała powód do niejednokrotnych wystąpień w tym względzie na terenie parlamentarnym, a dziś z uznaniem podnieść należy, iż sprawa ta nareszcie otrzymuje należyte rozwiązanie w postaci jedynie możliwej na dłuższą metę W państwie, którego Większość obywateli pozostaje w jedności z Kościołem rzymsko-katolickim i jedynie właściwej dla narodu, który dzięki węzłom z tymże Kościołem Wszedł do wielkiej rodziny narodów zachodnich, uzyskał i pielęgnował kulturę zachodnio europejską i który ostatecznie zespoli! się z Kościołem w długim i ciężkim okresie wspólnej walki o zachowanie ducha narodowego i religijnego z caratem, kulturkampfem i z józefinizmem.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#StanisławNowodworski">Zawarcie konkordatu jest więc wykonaniem nakazu Konstytucji. Ale jest i czemś więcej: jest doniosłym aktem państwowotwórczym regulującym niezmiernie ważną dziedzinę życia wewnętrznego W państwie, bo wprowadzającym pokój W sumieniu. Ale nie jest on bez znaczenia i dla stosunków wewnętrznych. Zawiera w art. 9 przepis, że „żadna część Rzeczypospolitej Polskiej nie będzie zależała od biskupa, którego siedziba znajdowałaby się poza granicami państwa Polskiego”, W tymże artykule ustanawia w ramach polskiej hierarchii kościelnej prowincję kościelną wileńską z arcybiskupstwem w Wilnie i z djecezją pińską, stwarza djecezję łucką w obrębie prowincji kościelnej lwowskiej, tudzież djecezję śląską, wchodzącą w skład prowincji kościelnej krakowskiej, i zobowiązuje się, że „Stolica Apostolska nie przedsięweźmie żadnej zmiany w powyższej hierarchii lub w rozgraniczeniu prowincji i djecezji, jak tylko w zgodzie z rządem polskim”. W art. 26 jeszcze raz podkreśla, że „granice prowincji kościelnych i djecezji odpowiadać będą granicom Państwa Polskiego”. Wreszcie w art. 3 rozciąga uprawnienia nuncjusza apostolskiego w Polsce na terytorium wolnego miasta Gdańska. Jest to jeszcze jedno wyraźne i kategoryczne uznanie wszystkich granic Państwa Polskiego przez czynnik międzynarodowy, którego — chociaż nie rozporządza on karabinami maszynowemi, ani łodziami podwodnemi, bynajmniej nie należy nie doceniać jeżeli zważymy, że, jak to zaznaczone już było uprzednio, konkordat jest prawem kościelnem, a więc muszą się z nim liczyć i katolicy niemieccy i litewscy, a nawet i dla niekatolików nie będzie on bynajmniej ułatwieniem ani tendencji rewizjonistycznych niemieckich, ani aneksyjnych litewskich, ani wreszcie jakichbądź ewentualnych tendencji rosyjskich.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#StanisławNowodworski">Zawierany przez Polskę konkordat jest bezterminowy, a Więc ma do niego zastosowanie przytoczona uprzednio zasada, iż musi mieć moc obowiązującą, dopóki nie zostanie uchylony lub zmieniony za obopólną zgodą Stolicy Apostolskiej i Państwa Polskiego. Nie wadzi dodać, że trwałość konkordatu w Polsce zagwarantowana jest bez porównania silniej, niż w jakimkolwiek innem państwie współczesnem, a to przez cytowany już art. 114 Konstytucji. Jednostronne zerwanie konkordatu przez Państwo byłoby u nas nie tylko skompromitowaniem podpisu Polski, lecz byłoby pogwałceniem Konstytucji, zamachem stanu. Oczywiście ta gwarancja trwałości wkłada na czynniki odpowiedzialne obowiązek tem skrupulatniejszego zbadania projektu celem upewniania się, czy jego przepisy odpowiadają i odpowiedzą na dłuższy przeciąg czasu istotnym potrzebom życia.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#StanisławNowodworski">Konkordat z dnia 10 lutego nie jest pełny w tem znaczeniu, że nie załatwia on odrazu wszystkich tych spraw, których uregulowanie stanowić będzie dopiero całokształt wzajemnego stosunku, lecz odsyła niektóre materie do układów późniejszych, np. w art. 21 trudną i nader skomplikowaną sprawę patronatu, w art. 24 sprawę dóbr, których kościół został pozbawiony przez Rosję, Austrię i Prusy, a które obecnie znajdują się w posiadaniu Państwa Polskiego, w art. 26 sprawę dóbr kościelnych, położonych w Polsce, lecz należących do osób prawnych, kościelnych i zakonnych, których siedziba znajduje się poza granicami Państwa Polskiego, i odwrotnie, wreszcie w załączniku do konkordatu sprawa jura stole. Należy niewątpliwie żałować, że i te wszystkie sprawy nie znalazły już odrazu należytego rozwiązania, za decydujący jednak należy jednak uznać Wzgląd przyśpieszenia Wejścia na drogę konstytucyjną, żywiąc niepłonną nadzieję, że dobra wola, jaką w załatwieniu sprawy wzajemnego stosunku przepojone są oba zainteresowane czynniki, potrafi szybko doprowadzić do porozumienia i w tych sprawach, które narazie pozostały otwarte. By zaś dać dowód jaknajdalej idącej dobrej woli naszej Wysokiej Izby, oraz uważając za najpilniejsze sprawy patronatu i jura stole, połączone komisje proponują w tym względzie przyjęcie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#StanisławNowodworski">„Senat wzywa Rząd do niezwłocznego przystąpienia do rokowań ze stolicą Apostolską, celem zawarcia dodatkowego układu w sprawie patronatu i iura stolae”. Poza temi odroczeniami, konkordat rozstrzyga pozytywnie szereg kwestii pierwszorzędnej wagi w sposób, który powinien być i niewątpliwie będzie wytyczną tej linii rozwojowej, po jakiej się będą układały wzajemne stosunki Kościoła rzymsko-katolickiego i Państwa Polskiego. Będzie to niewątpliwie linia równowagi i zaufania, przyjaznego regulowania wszelkich spraw spornych, życzliwej pomocy wzajemnej i współdziałania dla dobra obywateli doczesnego i duchowego. Punktem wyjścia jest zasada „wolny kościół w wolnem państwie” — ta sama zresztą, która przyświecała i twórcom naszej Konstytucji, Sejmowi Ustawodawczemu i jeżeli W poszczególnych przepisach konkordatu znajdujemy niektóre wzajemne ograniczenia tej wolności, to jednak tylko o tyle, o ile to jest rzeczywiście konieczne dla zapewnienia właśnie tej zgodnej współpracy, dla usunięcia, a przynajmniej zmniejszenia płaszczyzny możliwych tarć.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#StanisławNowodworski">Rozpatrując obiektywnie przepisy, zawarte w konkordacie, doprawdy niepodobna nie przyjść do przekonania, że przyznaje on Kościołowi ze strony Państwa jedynie to minimum uprawnień, jakie konieczne jest dla kościoła, by mógł on spełniać swe zadania. Nie sposób w nim dopatrzeć się tego już nie tylko nadmiernego, ale nawet wogóle specjalnego uprzywilejowania czy to kościoła jako całości, czy też jego hierarchii, co do którego stawiane były przez niektóre obozy polityczne bardzo daleko idące zarzuty. Zasadnicze przepisy, dotyczące ogólnych uprawnień kościoła i hierarchii kościelnej, znajdujemy W art. 1 i 2 konkordatu. Według tych artykułów kościół korzystać będzie w Rzeczypospolitej Polskiej z pełnej wolności. Państwo zapewnia Kościołowi swobodne wykonywanie jego władzy duchownej i jurysdykcji kościelnej, jak również swobodną administrację i zarząd jego sprawami i jego majątkiem, zgodnie z prawami boskiemi i prawem kanonicznem. Biskupi, duchowieństwo i wierni będą swobodnie i bezpośrednio znosić się ze Stolicą Apostolską. W wykonywaniu swych funkcji biskupi swobodnie i bezpośrednio znosić się będą ze swem duchowieństwem i swymi wiernymi oraz ogłaszać swe zlecenia, nakazy i listy pasterskie. Czyż w tych przepisach zawiera się cokolwiekbądź Więcej od tego, co już postanowiła nasza Konstytucja, mówiąc w art. 114: „Kościół rzymsko katolicki rządzi się własnemi prawami”? A czemże są te „własne prawa kościoła”? Są właśnie temi kanonami, tą jurysdykcją i tą hierarchią, o których mówią art. l i 2 konkordatu.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#StanisławNowodworski">Przecież nawet na zasadzie art. II Konstytucji „wszyscy mieszkańcy Państwa Polskiego (a więc nie tylko obywatele polscy, ale nawet i cudzoziemcy, zamieszkali w Polsce) mają prawo wolnego wyznawania zarówno publicznie jak prywatnie swej wiary i wykonywania przepisów swej wiary i wykonywania przepisów swej religii lub obrządku, o ile to nie sprzeciwia się porządkowi publicznemu, ani obyczajności publicznej”. A według art. 113 „każdy związek religijny, uznany przez Państwo... może samodzielnie prowadzić swe sprawy wewnętrzne, może posiadać i nabywać majątek ruchomy i nieruchomy, zarządzać nim i rozporządzać, pozostaje w posiadaniu i używaniu swoich fundacji i funduszów Opierając się jedynie na przytoczonych przepisach Konstytucji, Kościół Katolicki pod wielu względami mógłby korzystać ze znacznie szerszych uprawnień, aniżeli to będzie na podstawie zawieranego konkordatu. Trzeba stwierdzić, że szereg przepisów konkordatu zawiera znaczne ograniczenia w porównaniu z temi przepisami. Zaliczyć tu należy ingerencję Państwa do sprawy nominacji biskupów (art. 11), specjalną przysięgę biskupów na wierność Rzeczypospolitej (art. 12), ograniczenia dla cudzoziemców i cudzoziemskich osób prawnych kościelnych i zakonnych (art. 10 116), ingerencję rządu do nominacji proboszczów (art. 19 i 21), jak również i zgodę dobrowolną na odstąpienie ziem kościelnych na cele reformy rolnej (art. 24).</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#StanisławNowodworski">Natomiast dodatkowe uprawnienia, przyznane Kościołowi poza temi, które wpływają już z samej Konstytucji, sprowadzają się w samej rzeczy do bardzo niewielu ustępstw od zasad ogólnych, o znaczeniu doprawdy podrzędnem z państwowego punktu widzenia, a — nie należy o tem zapominać — bardziej niż uprawnionych stanowiskiem jeszcze jednego przepisu art. 114 Konstytucji, przyznającego wyznaniu rzymskokatolickiemu naczelne stanowisko w Państwie wśród równouprawnionych wyznań. Wypadnie tu odnieść pewne ulgi dla duchowieństwa co do służby wojskowej (art. 5), co do których należy zaznaczyć, że w wojnie nowoczesnej, w której musi brać udział cały naród, w wojnie ponadto obronnej boć przecież innej Polska nigdy nie będzie prowadziła — nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż duchowieństwo z krzyżem w ręku lub ze znakiem czerwonego krzyża na ramieniu stokroć pożytniejsze będzie w wojsku, niż z karabinem lub granatem ręcznym; zresztą ulgi te i tak już zostały przewidziane i uwzględnione w ustawie o powszechnym obowiązku służby wojskowej. Następnie tutaj też wypadnie zaliczyć pewne odrębne traktowanie w niektórych wypadkach duchownych i zakonników w procesie karnym przed sądami państwowemi (art. 22), ale tu należy zwrócić uwagę iż odrębność ta z jednej strony, ulega ograniczeniu do nader nikłej ilości wypadków wobec tego, że obowiązek sądu zawiadamiania biskupa o sprawie karnej, Wdrożonej przeciwko duchownemu, jest tylko w razie oskarżenia o przestępstwa najcięższe, o zbrodnie, nie odnosi się zaś do występków i wykroczeń — postanowienie zupełnie uzasadnione również i z państwowego punktu widzenia, bo popełnienie przez duchownego zbrodni byłoby skandalem publicznym, wymagającym niezwłocznego właściwego zareagowania nie tylko przez Władzę sądową, ale i przez władzę kościelną; z drugiej zaś strony przepis o odbywaniu przez duchownych orzeczonej wyrokiem kary pozbawienia wolności w klasztorze nie ma zastosowania do więzienia, ani do jeszcze cięższych wymiarów kary, lecz jedynie do aresztu, który jak wiadomo, i dla obywateli świeckich w pewnych wypadkach może być nawet aresztem domowym. Brachium saeculare, o którem jest mowa w art. IV, sprowadza się naprawdę do pomocy władzy państwowej przy destytucji duchownego i pozbawienia go beneficjum kościelnego oraz w razie zakazu noszenia sukni duchowej, co nie może rodzić żadnych wątpliwości ze względu na porządek i moralność publiczną; pozostałe zaś, wymienione w tym artykule wypadki, mają być normowane wyłącznie ustawami państwowemi, przyczem nie wadzi w tem miejscu zaznaczyć iż podniesioną wątpliwość, jakie ustawy należy rozumieć pod powołanemi w końcu tego artykułu ustawami obowiązującemi, rozstrzyga tekst francuski konkordatu, w którym przepisy prawa kościelnego są nazywane stale Droit Kanon, a przez użyte i w danym wypadku termin lois rozumieją się stale ustawy państwowe. Podobnież i ta „szczególna opieka prawna”, którą dla duchownych przy wykonywaniu ich urzędów przewiduje art. 5, jest tylko tezą ogólną bez sankcji i nawet bez szczegółowego unormowania, która swój wyraz znaleźć może dopiero w poszczególnych ustawach państwowych. Wreszcie nawet w sprawie szkolnictwa (art. 13) konkordat też nie daje Kościołowi żadnych dalszych uprawień poza temi, jakie już dlań wypływały z art. 120 Konstytucji, podług którego „kierownictwo i nadzór nauki religii w szkołach należy do właściwego związku religijnego z zastrzeżeniem naczelnego prawa nadzoru dla państwowych władz szkolnych”. Wogóle zatem stwierdzić należy, że Kościół zyskuje jedynie duże korzyści: pierwszą z nich jest ta, że stanowisko Kościoła rzymsko-katolicki go w Polsce określa się — jak to wyrażono w formule wstępnej do konkordatu „w sposób godny i trwały” nie tylko jednostronnie, ustawodawstwem wewnętrznem, państwowem, ale i dwu stronnym układem o charakterze traktatu międzynarodowego; drugą zaś jest przewidziane w art. 25 expressis verbis uchylenie wszystkich ustaw, rozporządzeń i dekretów, sprzecznych z postanowieniami konkordatu, a więc uchylenie w drodze ustawodawczej wszelkich tak licznych i nieraz tak dotkliwych ograniczeń Kościoła rzymsko-katolickiego, od jakich roiły się ustawodawstwa naszych zaborców. Nie od rzeczy będzie zaznaczyć, że ten ostatni przepis, pierwszorzędnej wagi dla prawidłowego rozwoju życia kościelnego, jest nie mniej ważny i dla dalszego utrwalenia praworządności w naszem Państwie: dzięki niemu wyjdziemy nareszcie z tego chaosu w tej dziedzinie i z tych wątpliwości prawnych, w jakich pozostawaliśmy dotychczas, wobec niezgodności licznych przepisów z Konstytucji, naglącej potrzeby zastąpienia ich innemi, a jednocześnie niemożności ustalenia nowych zasad bez zawarcia co do nich układu ze Stolicą Apostolską. Co do tej sprawy należy jednak jeszcze zauważyć, że połączone komisje Senatu nie uważały za możliwe zgodzić się z poglądem, wypowiedzianym w debacie sejmowej nad konkordatem przez referenta prof. Dubanowicza, jakoby omawiany art. 25 wymagał wydania osobnej ustawy wykonawczej która dopiero miałaby dokonać uchylenia tamtych przepisów. Tekst art. 25 mówi co innego: przepisy owe mają być „de ce fait meme annules des l'entree en vigeur du present Kondordat”; a więc do ich uchylenia wystarcza już sama ratyfikacja i uchylenie to nastąpi automatycznie, zgodnie z art. 27, w dwa miesiące po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#StanisławNowodworski">Korzyścią Państwa będzie — poza temi walorami i natury międzynarodowej i natury wewnętrzno-społecznej, o których już było mówione uprzednio — zapewnienie całkowitej czynnej lojalności kościoła i działającej w Polsce jego hierarchii bez różnicy obrządków, w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej. Zapewnienie to zaopatrzone zostało w konkordacie w szereg gwarancji, nie tylko symbolicznych, jak przewidziany w art, 8 obowiązek księży odmawiania we wszystkie niedziele i w dniu 3 maja przy nabożeństwie modlitwy liturgicznej za pomyślność Rzeczypospolitej i jej Prezydenta, ale i zupełnie realnych, jak wzmiankowane już uprzednio prawo ingerencji władz państwowych do nominacji biskupów (art. 11) i proboszczów (art. 19 i 21), tudzież obowiązek ordynariuszów składania przed objęciem stanowiska na ręce Prezydenta przysięgi wierności dla Rzeczypospolitej, przyczem ten ostatni przepis posiada ciekawą sankcję, zamieszczoną w załączniku do konkordatu, a polegającą na tem, że prawo rozdziału sum, wypłacanych przez Skarb Państwa ryczałtowi) dla każdej diecezji na pokrycie uposażeń duchowieństwa i instytucji kościelnych, będzie przysługiwało tylko tym ordynariuszom, którzy po wejściu w życie konkordatu złożą przewidzianą w art. 12 przysięgę wierności. Co się tyczy nominacji biskupów, to ta została wprawdzie zastrzeżona w konkordacie dla Stolicy Apostolskiej, lecz z obowiązkiem każdorazowego uprzedniego zwrócenia się do Prezydenta Rzeczypospolitej celem „upewnienia się, że Prezydent nie ma do podniesienia przeciw temu wyborowi względów natury politycznej”. Czysto akademickie jedynie znaczenie mogą mieć powstałe na tle takiej redakcji art. 12 spory, czy przytoczona formuła zawiera prawo veta, czy też go nie zawiera, czy mocniejszem byłoby zredagowanie tej formuły w sensie pozytywnym, czy też negatywnym; ratio legis jest jasna: jest nią dążenie do uniknięcia ewentualnej możliwości takiego nieszczęśliwego przypadku, by wskutek braku dostatecznych informacji w Rzymie mogła otrzymać stolicę biskupią, osoba, któraby ze względów politycznych dla Rzeczypospolitej była niepożądana. Że zaś biskupi otrzymywać będą nominację od papieża, a nie od Prezydenta, to nawet i lepiej. Poco Polska miałaby się narażać na przechodzenie takich gorzkich doświadczeń, jakie stały się np. udziałem Napoleona I na skutek uzyskanego przezeń we wspomnianym już konkordacie z 1801 r. prawa mianowania biskupów? Gdy Napoleon począł powoływać na biskupów takie osoby, na które nie mogła się zgodzić Stolica Apostolska, to ta ostatnia poczęła odmawiać im tak zwanej instytucji kanonicznej i cała sprawa stanęła na martwym punkcie, a raczej doprowadziła do tak ostrych scysji, jak ekskomunika Napoleona i uwięzienie przezeń papieża Piusa VI. Interesy Państwa Polskiego na mianowaniu biskupów przez Stolicę Apostolską przy zachowaniu przytoczonego powyżej zastrzeżenia co do porozumienia się z Prezydentem nic nie stracą, a spokój i państwowy i religijny napewno zyskują. W każdym bądź zaś razie w związku z przysięgą wierności, składaną przez biskupów na ręce Prezydenta, otwierało by się jeszcze obszerne pole do dyskusji i porozumienia na temat ceremoniału, który mógłby uczynić zadość skrupułom nawet najsubtelniejszych obrońców godności państwowej.</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#StanisławNowodworski">By skończyć z innemi uprawnieniami, jakie przyznaje Państwu konkordat, wypadnie jeszcze wspomnieć o zgodzie Stolicy Apostolskiej na wykonywanie przez Państwo rozległego wpływu w różnych dziedzinach życia kościelnego i religijnego w Polsce, a więc przy tworzeniu i prze mianie beneficjów kościelnych (art. 10), przez mianowanie nauczycieli religii (art. 13), przez opodatkowanie na rzecz Skarbu Państwa majątku osób duchownych narówni ze świeckimi oraz majątku osób prawnych kościelnych i zakonnych, (art. 15), wreszcie przez prawo wywłaszczenia dóbr kościelnych na cele użyteczności ogólnej (art. 14). Wszystkie te ostatnio wyliczone uprawnienia mogłaby wprawdzie Polska, jako państwo suwerenne, wykonywać nawet i bez konkordatu, mimo to z motywów już wielokrotnie przytoczonych uzyskanie dobrowolnej zgody Stolicy Apostolskiej na to jest dla Państwa Polskiego rzeczą i korzystną i cenną.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#StanisławNowodworski">Jednem słowem, najskrupulatniejsze, bodaj najbardziej krytyczne, byleby ściśle obiektywne przeanalizowanie wszystkich przytoczonych przepisów doprowadzić musi do wniosku, że w konkordacie niema nic takiego, coby czy to pod względem moralnym, czy prawnym, czy politycznym, czy to z punktu widzenia państwowego, czy kościelnego nie było do przyjęcia, że przeciwnie, wszystkie wymienione przepisy raczej mogą i powinne przyczynić się do ułożenia normalnego współżycia, do popierania celowej współpracy kościoła i Państwa, zwłaszcza gdy jako klapa bezpieczeństwa dla łagodzenia tych tarć, jakie mogą się zdarzać najczęściej na tle działalności poszczególnych osób duchownych, przewidziana została w art. 20 sui generis instancja rozjemcza, złożona z członków, obleczonych najwyższą powagą, bo delegowanych z jednej strony przez Prezydenta Rzeczypospolitej, z drugiej zaś przez Ojca Świętego, instytucja w której, wobec równej liczby członków żadna strona nie może być zmajoryzowana i która dlatego będzie musiała w każdym poszczególnym wypadku dojść do porozumienia.</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#StanisławNowodworski">By wyczerpać jeszcze niektóre nastręczające się zagadnienia, należy jako zasadę ogólną ustalić, że sprawy, o których niema mowy w konkordacie, powinno się uznać za przekazane właściwemu ustawodawstwu, czy to państwowemu, czy też kościelnemu. Tak np. sprawa prowadzenia przez duchowieństwo parafialne ksiąg stanu cywilnego regulowana będzie i nadal ustawami państwowemi. Co się zaś tyczy dozorów kościelnych, to ustawy obowiązujące w tym względzie również narazie pozostają w mocy, ulegają uchyleniu jedynie przepisy o charakterze wyjątkowym, ograniczające prawa Kościele, jak np. zakaz dla księży należenia do dozorów kościelnych.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#StanisławNowodworski">W związku zaś z doniosłą sprawą interpretacji konkordatu, która włoży nieraz trudne zagadnienia na barki sądów i urzędów, oraz licząc się z tem, że tekstem autentycznym jest tekst francuski i że przekład polski, pomimo dokonania w nim licznych poprawek, jeszcze czasem może budzić pewne wątpliwości, należałoby w Dzienniku Ustaw przy ogłoszeniu konkordatu zaznaczyć tekst francuski jako oryginał, polski zaś jako przekład.</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#StanisławNowodworski">Pozostaje do omówienia trudna i poniekąd drażliwa sprawa strony materialno-finansowej konkordatu, sprawa dóbr kościelnych i uposażenia duchowieństwa.</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#StanisławNowodworski">Otóż, co się tyczy dóbr kościelnych, nieruchomych i ruchomych, oraz wszelakich praw majątkowych, jakie znajdują się obecnie w posiadaniu Kościoła, konkordat — zgodnie zresztą z art. 99 1 113 Konstytucji — w art. 24 p. 1 i 2 przyznaje Kościołowi i nadal prawo własności do nich i zezwala — co jest zupełnie słuszne — na nieco uproszczony sposób ich regulacji hipotecznej. Co do ziemi rolnej (terres arables) w ziemskich dobrach kościelnych, konkordat konstatuje w art. XXIV p. 5 i nast. zgodę Kościoła na wykup tych ziem na cele reformy rolnej z pozostawieniem jedynie pewnych resztówek na potrzeby biskupstw, kapituł, seminariów, probostw, domów kongregacji i zakonnych zakładów dobroczynnych, oraz z zastrzeżeniem dla osób prawnych kościelnych takich samych uprawnień co do ceny wykupu oraz parcelacji dobrowolnej, jakie przysługiwać będą świeckim osobom fizycznym i prawnym.</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#StanisławNowodworski">Należy w tem miejscu podnieść doniosły fakt, iż Stolica Apostolska, rozumiejąc wagę tego zagadnienia specjalnie dla Polski i dążąc, jak się wyraża konkordat, do „polepszenia gospodarczego i społecznego położenia ludności rolniczej oraz wzmożenia tembardziej pokoju chrześcijańskiego w kraju”, przez takie postawienie sprawy uspokaja w sumieniach katolików tę ciężką rozterkę, jaką w nich dotychczas wywoływała sprawa ewentualnej parcelacji przymusowej dóbr kościelnych.</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#StanisławNowodworski">Inaczej jest postawiona sprawa tych dóbr kościelnych, których Kościół został pozbawiony przez państwa zaborcze. Tu należałoby rozróżnić dwie kategorie tych dóbr: takie, które i obecnie znajdują się w posiadaniu Państwa Polskiego, tudzież takie, które już wyszły z posiadania państwowego i znajdują się w rękach osób trzecich. O tych drugich Konkordat zupełnie milczy i ani słowem nie porusza jakichbądź z tego tytułu pretensji kościoła do Państwa. Nie można tego nie potraktować jako dowodu najwyższej życzliwości Stolicy Apostolskiej dla Polski, aczkolwiek bowiem nas, Polaków, niewątpliwie musiałoby poniekąd razić utożsamianie Państwa Polskiego z państwami zaborczemi i nakładanie na niewinną Polskę ciężarów z tytułu indemnizacji bezprawi i gwałtów, popełnionych przez tamte państwa, to jednak nie można zapominać, że bądź co bądź Polska jest państwem sukcesyjnem i że ta sukcesja nałożyła już na nią wiele innych, nieraz nader dotkliwych ciężarów. Co zaś do pierwszej z tych dwóch kategorii dóbr, to jak to już było wspomniane ma nastąpić osobny układ późniejszy, do czasu zaś owego układu, który ma ostatecznie sprawę tych dóbr uregulować, Państwo, zgodnie z art. XXIV p. 3, ma wypłacać Kościołowi jako ekwiwalent dotacje roczne, nie niższe od wypłacanych uprzednio przez rządy zaborcze. I tu jednak już z góry, przesądzając poniekąd podstawy owego przyszłego układu, zaznaczona jest zgoda Stolicy Apostolskiej na parcelację tych dóbr z zastrzeżeniem jedynie w miarę możności zaopatrzenia w ziemię w tych samych, co i w poprzednim wypadku, rozmiarach biskupstw, seminariów i probostw — kapituły i domy zakonne zostały tu pominięte — przy jednoczesnej redukcji dotacji pieniężnej o 50 zł. rocznie za każdy hektar nadanej ziemi. Dotacja pieniężna zaś, zgodnie z załącznikiem do konkordatu, składać się ma z uposażenia duchowieństwa, obliczonego w punktach według mnożnej dla urzędników i z sum ryczałtowych na emerytury, na uposażenie chórów kościelnych, na koszty administracji kościelnej, na fundusz budowlany i inne pomniejsze wydatki.</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#StanisławNowodworski">Analizując te postanowienia, trudno nie przyjść do przekonania, że będą one miały za skutek ogólne, a częstokroć nawet bardzo znaczne pogorszenie sytuacji materialnej Kościoła i duchowieństwa w porównaniu z tą, do jakiej miałby prawo. Wątpliwem jest, by Kościół mógł w całkowitej mierze skorzystać z tej najwłaściwszej formy uposażenia, jaką jest nadział ziemią a to zarówno ze względu na trudności techniczne, jako też w związku z bardzo wysoką, a przytem jednakową dla całego obszaru Państwa, bez względu na wartość ziemi, jej ceną użytkową. Uposażenie W gotowiźnie dostosowane zostało do rozmiarów dotacji wypłacanych przez rządy zaborcze, bardzo dalekich, jak to powszechnie Wiadomo, od rozmiarów słusznego ekwiwalentu za zabrane dobra. Aczkolwiek dotacja pieniężna w sumach ogólnych jest dostosowana do ustalonej zasady, to jednak w obliczeniach dla poszczególnych kategorii stanowisk uposażenia okazują się znacznie niższemi od przedwojennych; ponadto potraktowane są w tych kategoriach szablonowo, bez uwzględnienia dawniejszych praw nabytych, jak np. kościoła Mariackiego w Krakowie, lub katedry w Gnieźnie; wogóle zaś skazują znaczną większość kleru na czerpanie środków do życia z tego źródła uposażenia, co do którego nie może być dwóch zdań, iż jest ono najmniej wskazane: jura stole. Sprawa uposażenia organistów, zakrystianów i wogóle niższej służby kościelnej została zupełnie pominięta. Fundusz budowlany (1.016.000 zł. rocznie) ani w drobnej cząstce nie odpowiada istotnym potrzebom zwłaszcza, gdy zważymy, jak wiele mamy w naszem budownictwie kościelnem obiektów pierwszorzędnej wartości artystycznej i historycznej, wymagających należytej restauracji i podtrzymania. Aby się zorientować, jak względnie nikłe obciążenie spada na Skarb Państwa z tytułu uregulowania tak poważnej, jak zabrane Kościołowi dobra, sprawy, dość jest zrobić obliczenie sumy ogólnej, jaką wypadnie Skarbowi płacić rocznie na potrzeby Kościoła podług stawek, obliczonych w konkordacie: suma ta wyniesie najwyżej 18.200.000 zł., t. j. zaledwie o 3.700 000 zł. więcej od tego, co bez konkordatu było preliminowane przez Rząd w budżecie na r. 1925. Jak dalece zaś te stawki są niewystarczające, mamy oczywisty dowód w tem że Komisja Budżetowa Sejmu, dostosowując preliminarz już do postanowień konkordatu z czysto rzeczowych względów widziała się zmuszoną dość poważnie podwyższyć kredyty na emerytury (z 383.413 zł. na 668 000 zł.) i na fundusz budowlany (z 1.016.000 na 1.500.000 zł.) w porównaniu z dotacjami, ustalonemi w załączniku do konkordatu.</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#StanisławNowodworski">W tem miejscu, w związku ze sprawą, poruszoną dziś przez p. Wicemarszałka Woźnickiego niech mi wolno będzie zwrócić uwagę na to, że wydatki spowodowane konkordatem, zostały już uwzględnione i wniesione przez Komisję Budżetową Sejmu do mającego być dziś rozpatrywanym w Sejmie preliminarza budżetowego na r. 1925. W ten sposób zdawałoby się, że sprawa pokrycia spowodowanych tą ustawą wydatków, została już w należyty sposób załatwiona.</u>
<u xml:id="u-22.29" who="#StanisławNowodworski">Doprawdy, Wysoka Izbo, o ile w innych działach konkordatu jest zachowana należyta równowaga pomiędzy interesami Kościoła i Państwa, to ten dział ostatni, dotyczący uposażenia Kościoła, jest jednym wielkim wspaniałomyślnym gestem tak dobrze znającego i kochającego Polskę Ojca Św. Piusa XI na korzyść młodego i niezasobnego Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-22.30" who="#StanisławNowodworski">Same zresztą wysokie układające się strony uznały te uposażenia za niedostateczne: W związku z przyszłym układem o jura stole mają być one powiększone do rozmiarów, dających „une existence materielle konwenable”. Życzyć należy by dla dobra i Państwa i Kościoła, taki stan tymczasowy trwał jak najkrócej i by ostateczne uregulowanie tej, załatwionej dopiero prowizorycznie sprawy nastąpiło jak najprędzej; a dodać też należy, że chodziłoby również o wyposażenie organistów i służby kościelnej, a zarazem nie tylko o uposażenia personalne, ale i o dotacje na fundusz budowlany. To też w tym względzie połączone komisje zgłaszają rezolucję następującą.</u>
<u xml:id="u-22.31" who="#StanisławNowodworski">„Senat wzywa Rząd do opracowania i wniesienia do Sejmu, w związku z zawarciem przyszłego układu ze Stolicą Apostolską o jura stole, projektu ustawy, ustalającej w sposób ostateczny należyte uposażenie duchowieństwa, zarówno czynnego, jak emerytowanego, wyposażenie organistów, zakrystianów i innych funkcjonariuszów kościelnych bądź ziemią, bądź odpowiednim ekwiwalentem pieniężnym, tudzież zagwarantowanie w należytych rozmiarach kościelnego funduszu budowlanego”.</u>
<u xml:id="u-22.32" who="#StanisławNowodworski">Wysoka Izbo! Reasumuję swe rozważania; konkordat te wszystkie dziedziny, które zostały unormowane definitywnie, załatwia dobrze; współdziałanie w celu również dobrego załatwienia tych spraw, które bądź pozostały otwarte, bądź uregulowane jedynie tymczasowo, będzie obowiązkiem wszystkich ludzi dobrej woli.</u>
<u xml:id="u-22.33" who="#StanisławNowodworski">W imieniu połączonych komisji i Spraw Zagranicznych i Administracyjnej wnoszę o zatwierdzenie ustawy ratyfikacyjnej i konkordatu bez zmian, oraz o przyjęcie zgłoszonych przez komisję rezolucji, zarówno dwóch, już odczytanych, jak i trzeciej brzmiącej, jak następuje: „Senat wzywa Rząd, żeby w wykonaniu art. 115 Konstytucji przedłożył Sejmowi w czasie możliwie bliskim projekty ustaw, ustalających stosunek Państwa do kościołów mniejszości religijnych w porozumieniu z ich prawnemi reprezentancjami.</u>
<u xml:id="u-22.34" who="#StanisławNowodworski">Połączone Komisje proponują tę ostatnią rezolucję w przekonaniu, iż sprawa ustalenia stosunku Państwa Polskiego i do innych kościołów, posiadających wyznawców wśród obywateli polskich w zupełności już dojrzała i że z chwilą określenia stosunku Państwa do kościoła, obejmującego większość religijną, niema już przeszkód w przystąpieniu do załatwienia i tamtej sprawy w drodze przewidzianej przez Konstytucję, oraz w potraktowaniu zasad tu ustalonych — z uwzględnieniem oczywiście odrębności organizacyjnych — jako wzoru dla ustaw, które mają być opracowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odroczenie dalszej dyskusji na jutro.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WojciechTrąmpczyński">W kwestii, którą poruszył p. Wicemarszałek Woźnicki, t. j., czy wogóle możemy dyskutować nad ustawą, która nie odpowiada art. 10 Konstytucji, muszę objaśnić moje zdanie. Zdaniem mojem ta ustawa jest absolutnie zgodna z art, 10 Konstytucji: brzmienie tego artykułu może budzić pewną wątpliwość, mianowicie to, że wnioski i projekty ustaw, pociągające za sobą wydatki ze Skarbu Państwa, muszą podawać sposób ich zużycia i pokrycia. Celem tego przepisu jest jednak to, żeby szczególnie posłowie 1 senatorowie nie wyskakiwali w interesie swej popularności z ustawami, pociągającemi za sobą bardzo znaczne Wydatki państwowe, i z wnioskami które są bez przedmiotowe ze względu na to, że Państwo nie będzie miało na to pieniędzy; chodzi więc o to, żeby utrzymać porządek finansowy w Państwie, konkordat zaś dąży ukośnie do tego porządku, bo już dziś kościół, duchowni członkowie kościoła mają wobec Państwa pewne prawa finansowe, których wysokość ma teraz być ustalona, a zatem przedmiotem konkordatu nie są nowe wydatki, tylko kompromis co do ich wysokości.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(S. Woźnicki: O 4 miliony więcej.)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Może być, jest to sprawa sporna, ale właśnie przedmiotem jest nie nowy wydatek, lecz kompromis co do dotychczasowych spornych wydatków. Z tego powodu nie mam wątpliwości, że możemy nad tą sprawą dyskutować, tembardziej, że powiedziano, w teraźniejszym budżecie, który za kilka tygodni będzie nam przedłożony, te wydatki są już umieszczone.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły s. Kaniowskiego i kol. z klubu P. S. L. o udzielenie natychmiastowej pomocy pogorzelcom w Glinianach w pow. przemyślańskim proponuję odesłać do Komisji Budżetowej do zreferowania.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek s. Banaszaka i innych o zmianę art. 54 Regulaminu Obrad Senatu W kwestii niedopuszczalności pewnych interpelacji.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawę tę odsyłam do Komisji Regulaminowej z prośbą, ażeby w przyszłą środę ją zreferowała.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej nadeszła jeszcze interpelacja s. Pułaskiego i kol. w sprawie strajku rolnego, w kwestii, jak twierdzą interpelanci, bezczynności Rządu.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelację tę prześlę Panu Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro o godz. 10 rano następującym porządkiem dziennym.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad projektem ustawy o zatwierdzeniu układu ze Stolicą Apostolską, określającego stosunek Państwa do Kościoła rzymsko-katolickiego.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o zmianach w urządzeniu sądownictwa, w ustawie postępowania cywilnego (wyd. 1914 r.), obowiązującej w b. zaborze rosyjskim i przepisach tymczasowych o kosztach sądowych.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy w przedmiocie uchylenia art. 1176–1190 Włącznie ustawy lekarskiej (Zb.-Praw. b. Ces.-Ros. tom XII z r. 1905).</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 2.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>