text_structure.xml 202 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 5.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczący Marszałek Senatu Aleksander Prystor.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AleksanderPrystor">Otwieram posiedzenie. Jako sekretarzy zapraszam ss. Jaroszewiczową i Masłowa. Protokół i listę mówców prowadzi s. Jaroszewiczowa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AleksanderPrystor">Protokół 19 posiedzenia Senatu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 20 posiedzenia Senatu jest do przejrzenia w Biurze Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AleksanderPrystor">Do ślubowania zgłosił się senator Konstanty Dzieduszycki, który wchodzi do Senatu z woj. lwowskiego na miejsce ś. p. senatora Popowicza.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AleksanderPrystor">Proszę Panią Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AleksanderPrystor">Sekretarz s. Jaroszewiczowa</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AleksanderPrystor">„Świadom obowiązku wierności wobec Państwa Polskiego, ślubuję uroczyście i zaręczam honorem, jako senator Rzeczypospolitej w pracy na rzecz dobra Państwa nic ustawać, a troskę o jego godność, zwartość i moc za pierwsze mieć sobie przykazanie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AleksanderPrystor">Proszę Pana Senatora Dzieduszyckiego o wypowiedzenie słowa „ślubuję”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KonstantyDzieduszycki">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderPrystor">Proszę Pana Senatora o zajęcia miejsca w ławach senatorskich.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AleksanderPrystor">Usprawiedliwili swoją nieobecność w Senacie na 21 posiedzeniu senatorowie: Fleszarowa, Kozłowski, Serożyński, Patek i Wiesner.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AleksanderPrystor">Udzieliłem urlopu senatorowi Chrzanowskiemu na 4 dni, a senatorom: Hasbachowi i Lipińskiemu na 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#AleksanderPrystor">Zanim przystąpimy do porządku dziennego muszę stwierdzić, że sprawozdania komisyjne, wymienione w porządku dziennym pod punktami 14 i 15, doręczono Panom Senatorom wczoraj bez zachowania terminu przewidzianego w art. 37 Regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AleksanderPrystor">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba zgadza się na rozpatrzenie tych spraw na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#AleksanderPrystor">Sprzeciwu nie słyszę, uważam, że Izba wyraża na to swą zgodę.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Uzupełniający wybór do komisyj.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#AleksanderPrystor">Mamy po śmierci ś. p. senatora generała Popowicza wakanse w niektórych komisjach, a staje do pracy dwóch nowych senatorów, mianowicie: senator Kawecki, który ustąpił ze stanowiska Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, oraz senator Dzieduszycki, który dziś złożył ślubowanie.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#AleksanderPrystor">W myśl zasady, że wszyscy panowie senatorowie pracują w komisjach i na każdego senatora przypada w obecnej sesji przynajmniej dwie komisje, proponuję uzupełnienie składu komisyj przez wybór senatora Kaweckiego do Komisji Administracyjnej i Społecznej, a senatora Dzieduszyckiego — do Komisji Skarbowej i Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#AleksanderPrystor">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uważać będę wybór za dokonany.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#AleksanderPrystor">Sprzeciwu nie słyszę, uważam, że wybór jest dokonany w myśl mojej propozycji.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej o wniosku s. dra E. Bobrowskiego o uzupełnienie Tymczasowego Regulaminu Senatu przez powołanie Komitetu Techniki Ustawodawczej (druki senackie nr 135 i 138).</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#AleksanderPrystor">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej w zastępstwie s. K. Terlikowskiego złoży przewodniczący komisji s. Barański.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Barański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyBarański">Wysoki Senacie! Z Komitetem Techniki Ustawodawczej spotykamy się poraz pierwszy już w r. 1923. Zadaniem tego Komitetu było dbanie o poprawność formy językowej ustaw uchwalanych przez Senat. Początkowo Komitet ten składał się z trzech senatorów, których powoływała Komisja Prawnicza spośród członków całego Senatu. W pierwszym okresie prac Senatu Rzeczypospolitej prace Komitetu były prowadzone, ponieważ jednak nie prowadzono protokółów posiedzeń, przeto nic o nich powiedzieć nie można. W okresie drugim tego rodzaju Komitet nie był powoływany do życia. W okresie trzecim Senatu, w 1933 r., Komitet został powołany, przy czym została wprowadzona pewna zmiana. Pozostawiając cel i zadanie Komitetu tak jak w r. 1923, podniesiono liczbę członków z trzech na pięciu członków i trzech zastępców.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JerzyBarański">Aczkolwiek Komisja Prawnicza powołuje ten Komitet, uchwala i zatwierdza regulamin wewnętrzny dla niego, tym niemniej Komitet nie jest organem Komisji, lecz całego Senatu. Komisja Prawnicza bowiem jakkolwiek powołuje go, nie ma uprawnień do nadzorowania działalności tego Komitetu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JerzyBarański">Dlatego jest słuszny wniosek s. Bobrowskiego, który wychodząc z założenia, że Komitet jest organem Senatu, wprowadza zmianę, by członków powoływała nie Komisja Prawnicza, lecz plenum Senatu i żeby ten Komitet był jednym z jego organów, podobnie jak komisje senackie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JerzyBarański">Komisja Regulaminowa rozpatrując ten projekt uznała wniosek s. Bobrowskiego za słuszny i wprowadziła pewną zmianę. Mając na uwadze, że Komitet ten najściślej będzie związany z Komisją Prawniczą, utrzymując liczbę pięciu członków i trzech zastępców zmieniła projekt w tym duchu, żeby wybierano czterech członków i trzech zastępców, a jako piąty członek wchodziłby automatycznie Prezes Komisji Prawniczej na prawach takich, jak inni członkowie, tj. mógłby on być wybrany na prezesa tego Komitetu lub nie.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JerzyBarański">Jeżeli chodzi o inne zmiany, to jeżeli Panowie Senatorowie będą rozpatrywali druki nr 135 i 138, to zobaczą tam Panowie pewne zmiany. Są to jednak tylko zmiany porządkowe, w związku z uchwaleniem samej zasady wprowadzenia tego Komitetu, dotyczące tego czy innego artykułu. Zmian żadnych innych nie wprowadzono. Na podstawie wyników prac tego najbardziej czynnego Komitetu Techniki Ustawodawczej w poprzedniej kadencji Senatu musimy stwierdzić, że istnienie jego jest nie tylko celowe, ale i pożądane i dlatego komisja przychylając się do wniosku s. Bobrowskiego po wprowadzeniu tych zmian, o których wspominałem, stanęła na stanowisku, aby projekt ten uchwalić i wprowadzić go jako część Tymczasowego Regulaminu Senatu.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JerzyBarański">W imieniu komisji proszę Wysoką Izbę o powzięcie takiej uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderPrystor">Czy ktoś pragnie zabrać głos w tej sprawie? Nikt. Wobec tego przystępujemy do głosowania. Mamy wniosek komisji o wprowadzenie zmian, przedstawionych w druku nr 138. Zmiany te stanowią jedną całość, dlatego, jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będziemy głosowali łącznie. Nie słyszę sprzeciwu, poddaję wniosek ten pod głosowanie. Kto jest za przyjęciem tego wniosku, zechce wstać. Stoi większość, wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 listopada 1927 r. o zwalczaniu chorób roślin oraz o tępieniu chwastów i szkodników roślin (druki senackie ni 137 i 141) — sprawozdawca s. J. Ryszka.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AleksanderPrystor">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefMarekRyszka">Wysoki Senacie! Treścią ustawy, którą mam zaszczyt przedstawić (druk nr 137), jest zwalczanie chorób roślin oraz tępienie chwastów i szkodników roślin. Ustawa ramowa została wydana rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej w dniu 19 listopada 1927 r. (Dz. U. R. P. Nr 108, poz. 922). Wobec tego, że wyszła już do niej poprzednio jedna poprawka rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej w dniu 11 lipca 1930 r. (Dz. U. R. P. Nr 67, poz. 622), wobec stosowania obecnie nowych metod walki ze szkodnikami roślin i rozszerzenia jej na szkodniki pochodzenia roślinnego, wobec trudności wykonywania dotychczasowej ustawy, spowodowanych w znacznej mierze za wysoką dolną granicą kary — zachodzi obecnie konieczność jej znowelizowania.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JózefMarekRyszka">Nim przejdę do omówienia samej ustawy, pozwolę sobie powiedzieć parę słów o rozmiarach klęsk powodowanych przez choroby i szkodniki roślin. Nie mamy ścisłych cyfr statystycznych, przytoczę tu tylko kilka danych. I tak: w latach 1923 do 1925 sówka chojnówka zniszczyła do 400 tysięcy ha lasów, a walka z nią, kosztując przeszło 3 miliony zł, w rezultacie oszczędziła conajmniej 30 milionów zł.; rdza źdźbła w r. 1932 spowodowała w pszenicznych rejonach województwa kieleckiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego straty dochodzące do 100% plonów; głownia niszczy normalnie od 5 do 10% zbiorów, a w niektórych latach do 60%; chrabąszcz majowy, jeden z najgroźniejszych szkodników, wyrządza nieobliczalne straty niszcząc sadzonki lasów pow. augustowskiego i suwalskiego. Badania przeprowadzone w 1936 w powiecie grodzieńskim wykazały, ze larw tego szkodnika znajduje się na przestrzeni 1 nr od 15 do 46 sztuk. Równie groźnym jest rak ziemniaczany, którego występowanie utrudnia eksport ziemniaków za granicę. Ostatnio prasa sygnalizuje pojawienie się raka ziemniaczanego w kilku powiatach woj. stanisławowskiego. Korówka wełnista robi spustoszenia na terenie województw zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JózefMarekRyszka">A teraz dla zobrazowania rozmiaru klęsk kilka cyfr ze strat w innych państwach. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej ponoszą około 660 miln. dolarów strat rocznie w samym tylko sadownictwie. We Francji szkodnik winnic, filoksera, w ciągu kilku lat wyrządził szkód około 25 miliardów franków w złocie. W Austrii chrabąszcz majowy powoduje straty rocznie do 20 milionów szylingów. W Niemczech straty sięgają 30% całego zbioru tj. około 500 milionów mk. rocznie. W Sowieckiej Rosji ogólne straty w plonach dochodzą do 3 miliardów rb.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JózefMarekRyszka">Te kilka cyfr mówią same za siebie o ogromie strat, ponoszonych rokrocznie przez rolnictwo i sadownictwo.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JózefMarekRyszka">Dla możliwie skutecznego zapobiegania stratom nie wystarczy samo istnienie ustawy, trzeba, aby była ona konsekwentnie wykonana. Dania po wydaniu i natychmiastowym wykonaniu w roku 1922 ustawy o obowiązkowym trzebieniu berberysu prawie że radykalnie pozbyła się klęski rdzy zdźbłowej.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#JózefMarekRyszka">Dla skuteczniejszego zwalczania chorób i szkodników roślin potrzebnym byłoby lepsze personalne i techniczne wyposażenie stacyj ochrony roślin. Wskazanym by też było informowanie kraju i zagranicy za pomocą wydawnictw periodycznych o szkodnikach i systemie walki z nimi w Polsce; społeczeństwo nasze lepiej by zdawało sobie sprawę z rozmiarów zniszczenia, a z drugiej strony zagranica powzięłaby większe zaufanie do zdrowotności naszych produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#JózefMarekRyszka">Przechodzę do zmian wprowadzonych uchwałą Sejmową: w art. 3 pkt 10 dodając wyrazy „lub chwastów”, rozszerza się ten punkt ustawy na szkodniki pochodzenia roślinnego. W tymże art. 3 pkt 11, dodane po wyrazie „roślin” wyrazy „w szczególności” dają możność stosowania zabezpieczeń przed chorobą lub szkodnikami nie tylko na gruntach zarażonych, lecz i na nie objętych przez choroby czy szkodniki. Jest to ważne ze względu na istnienie chorób i szkodników, przerzucających się na grunty dotąd nie zagrożone, z którymi walczy się przy pomocy t. zw. pasów ochronnych. Zmiana w art. 7 pozwala Ministrowi Rolnictwa i Reform Rolnych na szersze stosowanie zapomóg w razie, gdy podporządkowanie się przepisom ustawy naraża na dotkliwe straty właściciela roślin lub gruntów. Zmiana artykułów 13 i 14 ustawy ramowej z 19 listopada 1927 r. nie określając dolnej granicy kary, dąży do ułatwienia wykonalności przepisów, gdyż grzywna pierwotnie wyznaczona od 10 do 10.000 zł na warunki wiejskie była za wysoka i utrudniała w dużym stopniu stosowanie kar za wykroczenia przeciw przepisom. Zmiany mówią dalej o przepadku transportów roślin chorych lub opanowanych przez szkodnika. Jest to racjonalne tak ze względu na dobro ogólne, jak i na niebezpieczeństwo przeniesienia choroby czy szkodnika. Artykuł ten również głosi, że gdy winy właściciela nie ma, a przepadek jest konieczny ze względu na dobro publiczne, Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych może przyznać poszkodowanemu odszkodowanie. Art. 15, 16 i 17 zostały opuszczone celowo, jako przepisy martwe, straciły one bowiem moc obowiązującą z chwilą wejścia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu administracyjno-karnym (Dz. U. R. P. Nr 38, poz. 365) oraz kodeksu postępowania karnego (Dz. U. R. P. Nr 83, poz. 725 z r. 1932).</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#JózefMarekRyszka">Art. 2 projektu upoważnia Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych do wydania jednolitego tekstu ustawy. Jest to słuszne ze względu na to, że już istniały pierwsze poprawki do ustawy ramowej, wprowadzone rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. obecne poprawki są już drugimi, jest więc wskazaną jednolitość tekstu ustawy obejmującej obie dotychczasowe zmiany.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#JózefMarekRyszka">Komisja Rolna Senatu w dniu 9 i 12 lutego 1937 r. wprowadziła dwie zmiany (druk nr 141): w art. 1 pkt 4 zamiast wyrazów „art. 13 do 17 otrzymuje brzmienie następujące” wstawia się wyrazy: „art. 13 do 17 włącznie zastępuje się art. 13 i 14 w brzmieniu następującym”. Poprawkę tę wprowadza się dlatego, że redakcja zmiany uchwalonej przez Sejm nie mówi wyraźnie o skreśleniu art. 17. W art. 2 po wyrazach „W Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej” dodaje się wyrazy „w terminie rocznym”. Dodając te wyrazy, komisja powodowała się koniecznością wprowadzenia ustawy w życie nie później jak do jednego roku.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#JózefMarekRyszka">W imieniu Komisji Rolnej Senatu wnoszę Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm, z poprawkami, przyjętymi przez Komisję Rolną Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AleksanderPrystor">Czy kto chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nikt. Przystępujemy do głosowania. Do tego projektu ustawy są dwie zmiany, zaproponowane przez komisję. Zmiany te mają charakter formalno-prawny, dlatego, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, poddam je pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto jest za przyjęciem poprawek komisji? Stoi większość. Poprawki zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AleksanderPrystor">Z kolei poddaję pod głosowanie cały projekt ustawy. Kto jest za jego przyjęciem, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy o Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego (druki senackie nr 136 i 140). Sprawozdawca senator Wierzbicki.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#AleksanderPrystor">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZdzisławWierzbicki">Wysoka Izbo! Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach składa się z szeregu zakładów i folwarków i ma za zadanie w pierwszym rzędzie prowadzenie badań naukowych nad rozwojem gospodarstwa wiejskiego i gałęzi produkcji z nim związanych, jak również nad zagadnieniami z dziedziny weterynarii; w drugim rzędzie Instytut prowadzi prace nad przystosowaniem zdobyczy naukowych do warunków przyrodzonych i ekonomicznych Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności do potrzeb rolnictwa praktycznego. Obecna organizacja Państwowego Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach opiera się na statucie, który stanowi integralną część ustawy, wydanej rozporządzeniem Prezydenta Rzplitej z dnia 15 lipca 1927 r. Praktyka lat ostatnich wykazała, że ustalone w statucie drogą ustawodawczą przepisy nie odpowiadają już warunkom bieżącym i nie sprzyjają prawidłowemu funkcjonowaniu całego aparatu Instytutu oraz hamują wykorzystanie jego pracy dla pożytku rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ZdzisławWierzbicki">Statut, na którym się opiera Instytut, w głównych zarysach wychodzi z założeń analogicznych, jak dla akademickich szkół rolniczych, tj. pełna autonomia poszczególnych ciał naukowych, uniezależnionych od siebie całkowicie, z wyborem co roku dyrektora i z pełnym uniezależnieniem, raczej nieskoordynowaniem prac w poszczególnych komórkach. Ciało profesorskie samorzutnie starało się zapobiec brakom, wynikającym z obecnie obowiązującej ustawy i stworzyło wydziały, przeprowadziło komasację poszczególnych działów, bo tego wymagało życie. Wprawdzie obecny statut uprawnia Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych do występowania z inicjatywą w celu przystosowania zdobyczy naukowych do potrzeb rolnictwa, nie daje jednak żadnych uprawnień w zakresie możności żądania zrealizowania tych prac powierzonych Instytutowi oraz wyznaczenia terminu ich wykonania. Dotychczasowy statut przewidywał powołanie kuratorium Instytutu, które w pewnej mierze zapewniłoby współpracę Instytutu ze sferami rolniczymi i naukowymi. Kuratorium to ma z góry ściśle określony skład, co z jednej strony nie pozwala na powołanie go do życia, wobec tego, że nie została utworzona Państwowa Rada Rolnicza, przewidziana w statucie, z drugiej zaś — ogranicza możliwości powoływania do kuratorium instytucyj później powstałych, jak np. izb rolniczych; oprócz tego statut zawiera cały szereg przepisów, które dzisiaj są całkiem nierealne.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#ZdzisławWierzbicki">Z tych przyczyn powstała konieczność zreformowania i zmiany statutu. Dotychczas każda najdrobniejsza zmiana w statucie wymaga uchwały ciał ustawodawczych, co szalenie utrudnia i zahamowuje bieg wielu spraw. Instytut Puławski musi być dopasowany i uzależniony od bieżących potrzeb i zadań życia rolniczego, które wysuwa ciągle nowe zagadnienia i żądania. Do Instytutu Puławskiego poza folwarkami i gospodarstwem puławskim należy jeszcze kilka specjalnych zakładów, z których największym jest zakład w Bydgoszczy. Zakład ten, swego czasu świetnie rozwijający się, dziś, niestety, jest w stanie upadku i nie spełnia tej roli, jaką winien spełniać dla potrzeb ziem zachodnich. Wszystkie powyższe braki można będzie usunąć jedynie drogą umożliwienia dokonywania zmian w statucie Instytutu łatwiejszym, niż dotąd sposobem, dostosowując z biegiem czasu przepisy statutu do potrzeb życiowych, mających na celu usprawnienie prac Instytutu. Da się to osiągnąć przez odłączenie statutu od ustawy i powierzenie zatwierdzenia statutu Radzie Ministrów na wniosek Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych, przedstawiony w porozumieniu z Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego tak, jak ujmuje nowoproponowana ustawa.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#ZdzisławWierzbicki">Nasuwa się jedno zastrzeżenie, czy całkowite uzależnienie Instytutu Puławskiego bezpośrednio od czynników administracyjnych pozwoli na utrzymanie opinii kół naukowych co do poziomu naukowego personelu. Ale w tym względzie p. Minister Rolnictwa na Komisji Rolnej sejmowej, a p. Dyrektor Departamentu Rudnicki na komisji senackiej zapewnił, że w nowym statucie, który jest w opracowywaniu, będzie zastrzeżony udział akademickich szkół rolniczych w wypowiadaniu opinii o kandydatach na pracowników naukowych Instytutu Puławskiego.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#ZdzisławWierzbicki">Do tekstu ustawy w brzmieniu sejmowym Komisja Rolna proponuje poprawkę, a mianowicie, wobec tego, że niektóre obiekty, wskazane w dotychczasowej ustawie, już od Puław z różnych względów odeszły, tekst sejmowy w art. 5 ustęp 1 w trzecim wierszu trzeba zmienić i zamiast słów „przekazanego temuż Instytutowi dotychczas w użytkowanie wstawić słowa: „będącego w dniu wejścia w „życie niniejszej ustawy w użytkowaniu Instytutu”.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#ZdzisławWierzbicki">W imieniu Komisji Rolnej wnoszę: Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy o Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm, z poprawką, wprowadzoną przez senacką Komisję Rolną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Leszczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZygmuntLeszczyński">Zabieram głos, aby zwrócić uwagę Wysokiej Izby na pewną, zdaniem moim, sprzeczność, która zachodzi w redakcji nowej ustawy o Instytucie Puławskim. Mianowicie w art. 6 jest powiedziane, że z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy traci moc obowiązującą ustawa dawna, tj. rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 1927 r. oraz statut, który, jak tu przed chwilą wspomniał p. referent, stanowi integralną część rzeczonego rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZygmuntLeszczyński">W art. 8 mówi się, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 1937 r. Otóż na komisji senackiej p. Dyrektor Departamentu powiedział, że Ministerstwo nie będzie w możności do 1 kwietnia opracować nowego statutu ze względu na samą technikę tego opracowania, t. zn. konieczność porozumienia się z Ministerstwem Oświaty, i wprowadzenia odpowiedniego wniosku na Radę Ministrów. Sądzę więc, że było by może lepiej, aby nie precyzować terminu 1 kwiecień, a natomiast zmienić art. 8 w ten sposób, że „Niniejsza ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia statutu po uchwaleniu przez Radę Ministrów”. Wtedy oczywiście Rada Ministrów nie byłaby tym terminem sztywnym zobowiązana i zdaje mi się, że nie było by ewentualnie możliwości jakiegoś vacuum, wskutek opóźnienia wydania niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZygmuntLeszczyński">Dlatego też w myśl art. 62 regulaminu zwracam się do p. Marszałka z tym, aby wprowadzić poprawkę, że zamiast wyrazów: „Z dniem 1 kwietnia” wstawia się wyrazy:</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#ZygmuntLeszczyński">„Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem zatwierdzenia przez Radę Ministrów statutu Instytutu”, albo też odesłać sprawę do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AleksanderPrystor">Czy Pan Senator zgłaszał tę poprawkę na komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZygmuntLeszczyński">Owszem, na komisji zwracałem uwagę na to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AleksanderPrystor">Proszę Pana Sprawozdawcę o wyjaśnienie tej sprawy Izbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZdzisławWierzbicki">Sprawa ta była poruszona na Komisji Rolnej w dniu 9 br. i p. Dyrektor Departamentu oświadczył, że będzie załatwiona możliwie jak najrychlej i żeby nie stwarzać stanu bezstatutowego, statut do 1 kwietnia będzie zatwierdzony. Wobec tego komisja przyjęła to oświadczenie i żadnych wniosków nie stawiała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderPrystor">Może Pan Minister wyjaśni tę sprawę?</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AleksanderPrystor">Minister Rolnictwa i Reform Rolnych p. Poniatowski: Wysoka Izbo! Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych nie może wziąć na siebie odpowiedzialności, że statut będzie zatwierdzony do 1 kwietnia r. b., skoro ustawa przewiduje, że musi być wniesiony na Radę Ministrów w porozumieniu z Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Trudno jest wziąć na siebie zobowiązanie za wniosek zbiorowy. Natomiast oświadczenie Ministerstwa na komisji było zupełnie konkretne. Ministerstwo zrobi wszystko, co od niego zależy, aby sprawa statutu była zakończona w terminie i dlatego nic sądzę, żeby było wskazane wstawiać do ustawy termin luźny, a nie określony ściśle według dnia kalendarzowego. Okres ten jest dość długi dla opracowania statutu i powinien wystarczyć.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AleksanderPrystor">Czy Pan Referent zgadza się na poddanie pod głosowanie wniosku s. Leszczyńskiego?</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(S. Wierzbicki: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AleksanderPrystor">Wniosek s. Leszczyńskiego brzmi tak: Art. 8 nadaję się brzmienie: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem zatwierdzenia przez Radę Ministrów statutu Instytutu”.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować nad poprawką komisji, zawartą w druku nr 140. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi większość. Poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#AleksanderPrystor">Teraz będziemy głosowali nad poprawką s. Leszczyńskiego. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy wraz z uchwaloną poprawką.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#AleksanderPrystor">Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w całości, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam ze projekt ustawy został przez Senat przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy o zmianie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 września 1936 r. o państwowym gospodarstwie leśnym (druk sejmowy nr 327 i druk senacki nr 146).</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#AleksanderPrystor">Głos ma sprawozdawca s. Rdułtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KonstantyRdułtowski">Wysoki Senacie! Ustawa o zmianie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 września 1936 r. o państwowym gospodarstwie leśnym ma na celu zagwarantowanie Izbom ustawodawczym prawa ustalenia planu użytkowania Lasów Państwowych, na podstawie którego ma być opracowany ich plan finansowo-gospodarczy, zatwierdzony następnie przez Radę Ministrów, a również pewne ograniczenie prawa Ministra Skarbu co do wysokości zaciągania pożyczek na potrzeby państwowego gospodarstwa leśnego. Trzecia zmiana, wprowadzona przez tę ustawę do art. 33 dekretu, dotyczy tylko ściślejszego zredagowania ustępu, omawiającego sposób kupna — sprzedaży nieruchomości w stosunkach między Lasami Państwowymi a związkami samorządowymi oraz instytucjami i zakładami rządowymi i samorządowymi, posiadającymi odrębną osobowość prawną. Nie posiada ona tak zasadniczego znaczenia, jak dwie pierwsze, a zwłaszcza pierwsza ze zmian wymienionych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KonstantyRdułtowski">Jakie kompetencje posiadają Izby ustawodawcze w zakresie budżetowania gospodarstwa Lasów Państwowych? Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r., które obowiązywało do wejścia w życie dekretu z dnia 30 września 1936 r., określa w art. 11, że „W gospodarce Lasów Państwowych, prowadzonej na zasadach samowystarczalności, winny wydatki zwyczajne i nadzwyczajne znajdować pokrycie w dochodach tej gospodarki. Do budżetu państwowego wchodzi suma czystego dochodu, obliczona na podstawie planu gospodarczo-finansowego Lasów Państwowych. Szczegółowy plan finansowo-gospodarczy Lasów Państwowych stanowić będzie załącznik do budżetu i traktowany będzie w sposób, który dla tego załącznika ustali ustawa skarbowa”. A zatem Izby ustawodawcze miały dotąd zagwarantowana prawem możność nie tylko uchwalania wysokości sumy wpłaty Lasów Państwowych do Skarbu, ale też wglądu bezpośredniego do planu finansowo - gospodarczego, stanowiącego podstawę do obliczenia tej sumy, czynienia w nim zmian, wreszcie ustalania sposobu, w jaki ten plan finansowo-gospodarczy ma być traktowany. W rzeczy samej, ilekroć Izby zmieniały w preliminarzu budżetowym wysokość czystego dochodu Lasów Państwowych, a więc i wpłaty do Skarbu, zawsze było to następstwem uznania przez nie potrzeby zmian w planie finansowo-gospodarczym. Inny, odwrotny tryb postępowania trudno jest zresztą sobie wyobrazić bez obawy narażenia na szwank albo państwowego gospodarstwa leśnego, albo interesów Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KonstantyRdułtowski">Ten stan rzeczy został zmieniony przez dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 września 1936 r., wydany na podstawie specjalnych pełnomocnictw, które Rząd od Izb ustawodawczych otrzymał. Dekret ten w art. 20 ustala, że Lasy Państwowe „gospodarują na podstawie rocznych planów finansowo - gospodarczych, zatwierdzonych przez Radę Ministrów na wniosek, przedstawiony przez Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych w porozumieniu z Ministrem Skarbu”, zaś „do budżetu państwowego włącza się tylko wpłatę Lasów Państwowych do Skarbu Państwa”. Pozatem „ gdyby wpłata do Skarbu Państwa została ustawą skarbową włączona do budżetu państwowego w innej wysokości, niż została ona zaprojektowana w przedłożeniu rządowym, Rada Ministrów na wniosek Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych przedstawiony w porozumieniu z Ministrem Skarbu, dostosuje plan finansowo-gospodarczy, zarówno bieżący, jak i na okres następny, do wysokości wpłaty, ustalonej w budżecie państwowym”. Faktycznie więc Izby nie mają tu żadnej drogi do wpływania na zmianę podstawy budżetowania, jedynie mogą mechanicznie zmienić samą sumę wpłaty do Skarbu. Niezawodnie utrudnia to, jeżeli nie paraliżuje zadania Izb, w razie zaś zastosowania przez nie takich zmian mechanicznych może spowodować duże trudności dla Rządu. Należy przy tym jeszcze zaznaczyć, że pod względem formalno-prawnym Lasy Państwowe nie są przedsiębiorstwem skomercjalizowanym, nie posiadają osobowości prawnej ani wyodrębnionego własnego majątku, a w podstawowych aktach ustawodawczych nie są nawet nazywane „przedsiębiorstwem”, gdyż rozporządzenie z 1924 r. mówi o „organizacji administracji Lasów Państwowych”, zaś dekret z 1936 r. o „państwowym gospodarstwie leśnym”.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#KonstantyRdułtowski">Zarówno powyższe, jak i sam obiekt gospodarowania Lasów Państwowych trzeba mieć na uwadze przy porównywaniu ich z innymi przedsiębiorstwami państwowymi.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#KonstantyRdułtowski">Ustawa, którą mam zaszczyt referować, dąży do częściowego przywrócenia Izbom ustawodawczym odjętego im przez dekret z 30 września 1936 r. prawa, a to przez danie im możności ustalania rocznego użytkowania będącego najistotniejszą, podstawową częścią całego planu finansowo - gospodarczego. Trudność natury technicznej, jaka zachodziła przy przedkładaniu Izbom całego planu finansowo-gospodarczego, polegała na tym, że rok gospodarczy, przyjęty od r. 1927 dla Lasów Państwowych, różni się z rokiem budżetowym Państwa o całe 6 miesięcy, t. j. obejmuje okres od 1 października do 30 września. Wobec tego plan finansowo-gospodarczy musiał być opracowywany zbyt wcześnie przed czasem jego wykonywania, by mógł być dość ścisły, zwłaszcza w okresie silnych wahań cen i zmiennej koniunktury. Pragnąc wybrnąć z tych trudności, Minister Rolnictwa i Reform Rolnych cofnął w roku ubiegłym o cały rok wstecz okres budżetowania Lasów Państwowych, w ten sposób jednak zostały one na czas drugiego półrocza budżetowego, t. j. od 1 października 1936 r. bez ustalonego z góry planu finansowo-gospodarczego. Jak wiadomo wywołało to w obu Wysokich Izbach żywą reakcję w postaci uchwalonych wówczas rezolucyj. Senat zwrócił się przed rokiem do Rządu z wezwaniem, uchwalonym w dniu 14 marca 1936 r. w formie rezolucji: „aby dołączony do preliminarza budżetowego plan finansowo-gospodarczy Lasów Państwowych obejmował czasokres, na który uchwalany jest budżet, obecny bowiem plan finansowo-gospodarczy Lasów Państwowych nie jest dostateczną podstawą do ustalenia wpłaty do Skarbu Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#KonstantyRdułtowski">Ustawa o zmianie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 września 1936 r. po jej przepracowaniu w podkomisji, komisji i na plenum Sejmu usiłuje pogodzić wyrażone w tej rezolucji stanowisko Senatu ze stanowiskiem Ministerstwa, wynikającym z przedstawionych już przeze mnie trudności sporządzania na ca 1 1/2 roku wcześniej planu finansowo-gospodarczego. Mianowicie zamiast tego planu, dla opracowania którego trzeba operować ścisłą specyfikacją i w którym ważną rolę odgrywa moment cen, ustawa przewiduje ustalanie przez Izby ustawodawcze tylko planu użytkowania na okres rozpoczynający się w pół roku po początku roku budżetowego Państwa. Ten plan użytkowania, jak już zaznaczyłem, służyć będzie do opracowania zatwierdzonego przez Radę Ministrów planu finansowo-gospodarczego Lasów Państwowych, na którym znów ma być oparte obliczenie zysku i wysokości wpłaty do Skarbu. W ten sposób Izby ustawodawcze będą miały prawo ingerowania w podstawę budżetowania Lasów Państwowych, Rząd zaś — znacznie ułatwioną sytuację. Jak to bowiem potwierdziła dyskusja w Komisji Rolnej Senatu, przedkładanie Izbom ustawodawczym zawczasu planu użytkowania jest możliwe do wykonania i nie przedstawia zbytnich trudności, zwłaszcza że wszystkie lasy państwowe z wyjątkiem puszczy Nalibockiej posiadają plany gospodarcze, oparte na jednolitych zasadach.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#KonstantyRdułtowski">Z tym poglądem komisji zgodził się też p. Minister Poniatowski, stwierdzając, że ustalanie planu użytkowania naprzód jest możliwe, że spowoduje to zwiększenie pracy tylko w pierwszym roku, następnie jednak może się ułożyć normalnie. P. Minister wyraził jednak w komisji pogląd, że sam fakt ustalania planu użytkowania przez Izby wprowadzi do sprawy moment sztywnej odpowiedzialności, moment usztywnienia, a przez to jest niepożądany. Co do momentu usztywnienia należy stwierdzić, że jest on w danym wypadku wyjątkowo mały, że raczej łatwo można by się obawiać zarzutów, że jest za słaby. Przecież z natury rzeczy każdy budżet i każdy plan z góry opracowywany musi ten moment sztywności zawierać, bo przecież stanowi on pewne ramy, w których później akcja ma się rozwijać. Ależ ile możliwości rozluźniania tej sztywności może posiadać i posiada każda ustawa skarbowa. Poza tym jak prostą i znaną w naszej praktyce budżetowej jest droga wniosków dodatkowych. A jakże ogromnie szerokie prawo przenoszenia kredytów w obrębie planu finansowo-gospodarczego Lasów Państwowych daje Ministrowi Rolnictwa i Reform Rolnych w porozumieniu z Ministrem Skarbu ust. 2 art 20 nowelizowanego ustawą dekretu. Stanowczo obaw co do zbytniego, szkodliwego dla sprawy usztywnienia mieć nie należy. Różnice, jak komisja została poinformowana przez p. Naczelnego Dyrektora Lasów Państwowych, między obliczeniami w planach a stanem faktycznym dla etatów rębnych — nie są duże. Zagadnienie odchyleń przy użytkach międzyrębnych i cięciach pozaplanowych da się zawsze załatwić, jeżeli nie przy samym układaniu planu, to przy ustawie skarbowej lub w specjalnym uzupełniającym planie dodatkowym.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#KonstantyRdułtowski">Z drugiej strony nie należy pozostawiać Izb ustawodawczych bez możności spełniania choćby ograniczonego prawa budżetowania w stosunku do gospodarki tak olbrzymim majątkiem narodowym, jakim są Lasy Państwowe, prawa, które im art. 31 i art. 46 Konstytucji zapewniają. Ilekroć w bieżącej czy ubiegłej kadencji Wysokiego Senatu zagadnienie prawa budżetowego było poruszone, zawsze było ono związane z życzeniem, by budżet był jak najbardziej całkowity i przejrzysty, by obejmował możliwie wszystkie wydatki państwowe i dotyczył całego jego gospodarstwa, z wyjątkiem naturalnie szczegółów, stanowiących przedmiot tajemnicy państwowej. Nie ma najmniejszych powodów do usuwania w danym wypadku resztek tej zasady.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#KonstantyRdułtowski">Stojąc na tym stanowisku komisja uchwaliła przedłożyć Wysokiej Izbie wniosek o przyjęcie punktu 1 art. 1 ustawy w brzmieniu sejmowym bez zmian. Punkt ten, jak Panowie Senatorowie widzą z druku sejmowego nr 327, wprowadza do ust. 1 i 2 art. 20 dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z 30 września 1936 r. o państwowym gospodarstwie leśnym zmiany wynikające z wyrażonego w ust. 1 zapewnienia Izbom ustawodawczym prawa ustalania planu użytkowania Lasów Państwowych; w ustępie 5 dekretu do liczby załączników do preliminarza budżetowego włączą się też sprawozdanie rachunkowe Lasów Państwowych za przedostatni rok obrachunkowy i do ust. 6 wprowadza się zdanie, zawierające uprawnienia dla Izb dokonywania w razie zmienienia wysokości wpłaty do Skarbu odpowiednich zmian w planie finansowo-gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#KonstantyRdułtowski">W p. 2 art. 1 ustawy znajdujemy zmianę art. 26 dekretu, idącą w kierunku pewnego ograniczenia prawa Ministra Skarbu do zaciągania pożyczek na potrzeby państwowego gospodarstwa leśnego, mianowicie tylko do pożyczek krótkoterminowych i nie przekraczających w sumie 10% rozchodów eksploatacyjnych brutto, wykazanych w ostatnim rocznym zamknięciu rachunkowym. Dekret z 1936 r. przyznawał to prawo w stosunku do wszelkich operacyj kredytowych, a górną ich wysokość określał ogólną sumą rozchodów w zatwierdzonym przez Radę Ministrów planie finansowo - gospodarczym. W roku bieżącym ta górna granica według dekretu sięgałaby sumy przeszło 187 mil. zł, zaś według ustawy sejmowej wynosiłaby około 17 i pół do 18 mil. zł. Na wniosek p. Ministra Rolnictwa, motywowany bieżącymi potrzebami gospodarki Lasów Państwowych, które nieraz muszą uiszczać do Skarbu wpłatę przed uzyskaniem wpływów za drzewo, komisja uchwaliła podnieść dwukrotnie najwyższą dopuszczalną wysokość pożyczek, o których mówi p. 2 art. 1 ustawy, mianowicie z 10% do 20% rozchodów eksploatacyjnych i wnosi odpowiednią poprawkę. Zaciąganie pożyczek długoterminowych i przekraczających ustaloną powyższym przepisem granicę może się odbywać tylko w drodze specjalnego ustawowego upoważnienia.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#KonstantyRdułtowski">Wreszcie p. 3 art. 1 ustawy dotyczy ust. 2 art. 33 dekretu, który mówi m. i. o przekazywaniu przez Lasy Państwowe za odszkodowaniem nieruchomości na rzecz samorządowych związków, instytucyj i zakładów, posiadających odrębną osobowość prawną. Dla uniknięcia nieporozumienia w myśl art. 51 Konstytucji Sejm dodał w tym ustępie zdanie, stwierdzające, że to przekazywanie nieruchomości winno się odbywać w trybie przewidzianym dla zbywania nieruchomości państwowych.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#KonstantyRdułtowski">Art. 2 i 3 ustawy mają znaczenie porządkowe.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#KonstantyRdułtowski">Wysoki Senacie! W imieniu komisji mam zaszczyt prosić o uchwalenie projektu ustawy w brzmieniu uchwalonym przez Sejm (druk sejmowy n.r 327) ze zmianą w art. 1 pkt. 2) w nowym brzmieniu art. 26 w ust. (1) wyrazów „10%” na „20%”.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#KonstantyRdułtowski">Muszę jeszcze przedstawić Wysokiej Izbie wnioski mniejszości, poparte na komisji trzema głosami jej członków. Wnioski te mają Panowie Senatorowie w druku senackim mir 148.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AleksanderPrystor">Panie Sprawozdawco! P. senator Maksymilian Malinowski wycofuje swój wniosek i przyłącza się do wniosku p. s. Plocka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KonstantyRdułtowski">W takim razie mamy tylko do czynienia z dwoma wnioskami mniejszości. Wniosek p. s. Płocka żąda odroczenia rozpatrywania projektu ustawy do czasu przedstawienia przez Rząd na następnej sesji jednolitego prawa budżetowego, uwzględniającego również przedsiębiorstwa państwowe. Muszę stwierdzić, że nie znam zobowiązania Rządu w tej materii i o ile zdołałem się dowiedzieć — zdaje się — nie ma go dotąd w tej formie, żeby Rząd zobowiązał się w ciągu tego roku przepracować całe prawo budżetowe. Zresztą po cóż by w takim razie sam Rząd zabiegał o częściowe rozwiązywanie tego zagadnienia w dekrecie p. Prezydenta z 30 września 1936 r.? W każdym razie komisja uznała za wskazane nawrócić przepisy budżetowania Lasów Państwowych w kierunku pożądanym i umożliwić ich zastosowanie już przy sporządzaniu przyszłego preliminarza budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KonstantyRdułtowski">Poza tym jeszcze ta ustawa, którą mam zaszczyt referować, prócz zagadnienia budżetowego zawiera przepisy o zaciąganiu pożyczek, co do których — jak Panowie słyszeli — marża jest znaczna, bo wynosi od 200 milionów do 35–36 milionów, jak Senat obecnie wnosi — a dalej, w sprawie sprzedaży majątku państwowego, co w żadnym wypadku do tego mającego się ewentualnie opracowywać przyszłego prawa budżetowego wchodzić nie może.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KonstantyRdułtowski">Wreszcie s. Malski zgodnie z wnioskiem mniejszości komisji sejmowej pragnie wprowadzenia do art. 1 ustawy szeregu poprawek, mających na celu przywrócenie mu treści art. 20 nowelizowanego ustawą dekretu z 30 września 1936 r., z tą tylko zmianą w ust. 5, że do preliminarza budżetowego ma być załączany plan użytkowania w następnym roku obrachunkowym i że zmiana tego planu będzie wymagała jej uzasadnienia ze strony Rządu. A więc s. Malski zgodnie z większością komisji uznaje możliwość i potrzebę sporządzania zawczasu i przedstawiania Izbom planu użytkowania, nakłada na Rząd obowiązek tłumaczenia się ze zmian, o ile je do tego planu następnie wprowadzi — nie chce jedynie udzielić Izbom ustawodawczym prawa jego ustalania. Może to być tłumaczone albo nie uznawaniem ich kompetencji w tym względzie, albo też obawą tych „usztywnień”, które również niepokoiły na komisji pana Ministra.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KonstantyRdułtowski">Pierwsza ewentualność nie nastręcza już chyba obecnie po debatach sejmowych żadnych wątpliwości; plan użytkowania jest podstawą planu finansowo-gospodarczego, z którego wynika suma wpłaty do Skarbu. Jest on więc dla Lasów Państwowych podstawą budżetowania, będącego niewątpliwym prawem Izb ustawodawczych. Co do drugiej — złożyłem już, jak sądzę, dość wyczerpujące wyjaśnienia, które powinny rozwiać zbytnią obawę przed tymi „usztywnieniami”.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#KonstantyRdułtowski">W końcu pragnę jeszcze wypowiedzieć jedną uwagę. Dookoła ustawy, którą referuję, powstała specjalna atmosfera. Muszę się kategorycznie zastrzec przeciw traktowaniu tego zagadnienia jako jakiejś rozgrywki politycznej między ugrupowaniami czy osobami, czy też jako ataku na osobę Ministra lub system obecny gospodarki Lasów Państwowych. Na to są inne drogi. Artykuły 28 i 29 Konstytucji wyraźnie określają odpowiedzialność ministrów. Krytykę gospodarki poszczególnych przedsiębiorstw mają Izby ustawodawcze możność przeprowadzać przy innych okolicznościach. Ustaw nie uchwala się na jeden rok ani dla jednego ministra; mają one pełnić swe zadanie przy różnych ministrach i w różnych okresach rozwoju gospodarstwa państwowego. Na czynienie z ustawodawstwa eksperymentów demonstracyjnych ani powaga tej Wysokiej Izby, ani obowiązek służenia zasadniczo słusznej sprawie i dobru Państwa pozwolić nie może.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#KonstantyRdułtowski">Wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonym przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Malski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SMalski">Wysoki Senacie! Rzeczywiście koło dekretu o Lasach Państwowych, a ściślej mówiąc — w ogóle koło Lasów Państwowych od szeregu lat jest atmosfera, którą ja, osobiście, nie tak bezosobowo oceniam, że „powstała”. Ktoś ją wytworzył i znam szereg ludzi, którzy od roku 1928 pilnie tę atmosferę podtrzymują, zarówno poza Izbami parlamentarnymi, jak i w Izbach. Zajmę się jednak tymi poważnymi zarzutami, które należy też spokojnie rozważyć.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SMalski">Wśród tych zarzutów w stosunku do dekretu słyszeliśmy takie rzeczy, że Rząd nie wykonał rezolucji przyjętej przez Sejm. Słyszeliśmy i w Sejmie i w Senacie na komisjach oświadczenie p. Ministra Rolnictwa, że wykonania ducha tej rezolucji w budżetowaniu lasów państwowych i w planie finansowo-gospodarczym podejmuje się nie przekraczając pełnomocnictw, bo właśnie korzystając z tych pełnomocnictw Rząd uporządkował stan prawny gospodarki Lasów Państwowych, stwarzając określone okresy budżetowe i określony sposób użytkowania i tworzenia planów finansowo-gospodarczych, zatwierdzanych zresztą przez Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#SMalski">Teraz zarzut, że prawo kontroli naszej zostało uszczuplone, to jest rzeczywiście jeden z tych poważniejszych zarzutów, który jeśli chodzi o Izby parlamentarne, przede wszystkim trzeba rozważyć, czy rzeczywiście nie stało się coś takiego, co by naszą kontrolę uszczuplało Ale zdaje mi się, że ten zarzut nie jest już dziś podtrzymywany, bo ani z ust p. referenta go nie słyszałem, ani na Komisji Rolnej, więc nic ma nikogo, kto by się tym zajmował.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#SMalski">I tak po kolei te wszystkie zarzuty odpadają, ale okazuje się, że ta atmosfera jakoś nie zanika. A to jest atmosfera wprost nieuczciwa. Proszę Panów, mówi się o gospodarce Lasów Państwowych na Komisji Budżetowej Komisja Budżetowa ma przedłożony plan finansowo - gospodarczy, dołączone do tego bilanse, sprawozdania rachunkowe, rozpatruje to wszystko poważnie, Panowie zagłębiają się w to, Minister wyjaśnia. A w kilka dni potem ogłasza się w prasie, że w resorcie Ministra Poniatowskiego „fryzuje się bilanse”. A proszę. kto to mówi? Pismo wiadome: „Czas” z 12 lutego r. b.: „Fryzowanie bilansów” Co to znaczy? To jest zwykłe, ordynarne oszustwo, którym prokurator powinien się zająć, albo tymi, którzy to piszą. W jaki sposób to się robi? Stara to i znana metoda. Wyjmuje się wyjaśnienia z pisma Najwyższej Izby Kontroli, z jej uwag, wnioski są już oczywiście z góry ułożone, wiadomo jak to ma wyjść i układa się tak, ażeby było lepiej i doprowadza się do tego, co już zgóry jest przy pisaniu artykułu ułożone.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#SMalski">A o co tu chodzi konkretnie? O to, że w tartakach państwowych zalicza się zniżoną ceną za drewno, żeby uwzględnić normalny bieg życia gospodarczego i różnice w cenie, zalicza się jako nadzwyczajny dochód, a potem z tego wychodzi deficyt i okazuje się, że ten dochód jest fikcją. Otóż zdaje mi się, że to nie jest żadna fikcja, tylko żywa gotówka, która wpływa do Skarbu Państwa. To nie jest żadna fikcja, a rzeczywisty dochód. Przecież trzeba zadać sobie trud i zajrzeć do wyjaśnień Rządu i Dyrekcji Lasów Państwowych i do tychże samych uwag Najwyższej Izby Kontroli. Na str. 90 wyjaśnień zobaczymy, że na początku układając plan finansowo-gospodarczy ani Ministerstwo, ani Dyrekcja nie wie, jaka będzie cena drewna i jak końcowy efekt będzie wyglądał. Wobec tego zalicza się je po cenach z ostatniego roku, czyli ustalając plan gospodarczy tartaków, ustala go się na podstawie pewnego prowizorium, aby nie odbiegać od wyniku końcowego — bierze się na początku cenę ostatniej kampanii gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#SMalski">Przychodzi rok następny, zamknięcia końcowe i wtenczas się podlicza i wprowadza korektywy cen surowca. Słyszałem od p. s. Radziwiłła, który jest jedynym leśnikiem z wykształcenia w Senacie, że nie oblicza się surowca, kiedy on idzie do tartaku, ale drzewo w końcowym efekcie. Ta zasada gospodarcza jest stosowana. I po co chwytać wyrywki, zdania ze sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli po to tylko, by tłustym drukiem napisać, że w resorcie Ministra Rolnictwa „fryzuje się bilanse”. Nie mogę inaczej nazwać tego, jak nieuczciwą metodą. Nie chcę stawać tu w obronie p. Ministra Poniatowskiego, bo p. Minister Poniatowski sam się obroni swoim życiem i swoją uczciwością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AleksanderPrystor">Panie Senatorze, proszę przemawiać spokojniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SMalski">Dobrze, Panie Marszałku, jednak takie metody mnie oburzają.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SMalski">Zresztą sprawa tej atmosfery nie od dziś się ciągnie. Dzieje się to już od dłuższego czasu. Jeszcze w historii dawnej Rzplitej mieliśmy t. zw. „egzekucje dóbr koronnych”, gdy byli pewni ludzie, którzy lecieli na lasy, majątki i dobra królewskie. Dziś się zmieniło. Dziś nie ma królewszczyzn, ale ta „egzekucja dóbr koronnych” w innej formie się odbywa.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SMalski">Od kiedy się te zarzuty datują? Od momentu skończenia z koncesjami leśnymi, kiedy to różne firmy i osoby za grosze eksploatowały lasy państwowe, przy czym pełny dochód szedł do ich kieszeni. Mieliśmy wówczas tylko jedną stratę rzeczywistą, t. j. wyniszczenie drzewostanu, bo gospodarka była prowadzona poprostu rabunkowo, jakby na tych obszarach dzicy ludzie zamieszkiwali.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#SMalski">Jak powiedziałem, po skończeniu się koncesyj zaczyna się walka. O co ta walka idzie? Idzie o to przede wszystkim, że w tych lasach tworzy się przemysł. Zdaje się, że dziś każdy, czy to p. Czetwertyński, czy p. Sapieha, czy p. Radziwiłł ma u siebie gospodarstwo leśne i jeśli ono jest dobrze urządzone, to jest uprzemysłowione — efekty gospodarcze są lepsze, niż u tych panów, którzy sprzedają na pniu drzewo na swoich działkach. Jeżeli ta zasada zdrowa gospodarczo jest przyjęta przez prywatnych właścicieli majątków leśnych, to czyż ona ma być kwestionowaną jako niesłuszna w gospodarce państwowej? Nie, i dziś nie słyszeli Panowie o tym, a na Komisji Budżetowej niektórzy panowie mieli jeszcze pretensję o to, że fabryka wódek jest prowadzona pod zarządem Lasów Państwowych. Równocześnie z całą Komorą Cieszyńską i fabryka wódek, która tam była, przeszła pod zarząd administracyjny Lasów, a ponieważ Lasy Państwowe administrują nie tylko lasami, ale i wogóle majątkiem państwowym rolnym i związanymi z tym urządzeniami przemysłowymi, więc rzecz jasna, że i tą fabryką muszą administrować. I dlatego nie będę rozwijał tego zarzutu, bo on w tej dyskusji znika.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#SMalski">Przychodzi teraz sprawa inna. Jest wielka troska o to, ażeby budżetowo to dobrze wyszło. Powiada się, że tutaj parlament ma to najistotniejsze prawo do uchwalania budżetu i związanej z tym kontroli, przeglądania planów, na podstawie których poszczególne wpływy czy pozycje budżetowe w gospodarstwie są realne czy też nierealne. W związku z tym mamy istotne uprawnienie parlamentu. Proszę Panów i co widzę w tej noweli? Zamiast przeprowadzenia w myśl tych założeń zasady, że plan finansowo-gospodarczy i wogóle cały budżet Lasów Państwowych uchwalają Izby parlamentarne — co byłoby zrozumiałe, gdyby zagadnienie było tak ważne, że trzeba by było, by Izby parlamentarne uchwalały i budżet Lasów i plan cały i końcowe efekty gospodarcze i brały za to odpowiedzialność — nie, w tej noweli postawiono zasadę, że plan finansowo-gospodarczy zatwierdzany jest w dalszym ciągu przez Radę Ministrów. I wyrywa się tylko część, istotną część, ale przecież tylko część tego planu finansowo-gospodarczego, stwierdzając, że plan użytkowania musi być zatwierdzany przez Izby parlamentarne. Proszę Panów — „plan użytkowania” — to znaczy, że Izby muszą go ustalić bądź w metrach sześciennych, bądź w powierzchni, ale ma być ustalany plan tego drzewa wyrąbanego. Gdyby nawet obie Izby parlamentarne składały się w większości przynajmniej z fachowców leśników, to i wówczas byłaby dyskusja bardzo zażarta i między fachowcami nie było by też zgody co do stanowiska w tej sprawie. A teraz wyobraźmy sobie, że Izby parlamentarne w przeciętnym niefachowym swym składzie mają decydować o tym zagadnieniu i ugruntować to prawem. Ażeby porządnie to zrobić, to trzeba gruntownie to opracować. Zrobić to tylko powierzchownie, to ustalić, że tyle a tyle metrów sześciennych ma być wyrąbane w lasach, a potem niech się Minister Rolnictwa i Rada Ministrów kłopocą nad planem finansowo-gospodarczym, który mają zatwierdzić. To było by niepoważne. Wiemy, że Lasy Państwowe składają się prawie z 1300 jednostek gospodarczych, czyli na dobry sposób należało by zatwierdzać nie plan użytkowania, lecz plany gospodarcze tych wszystkich 1300 jednostek. Bo plany te są robione nie tylko na jeden rok, są robione na dłuższe okresy z uwzględnieniem szeregu warunków przyrodniczych. Zdaje mi się, że takie stawianie sprawy wyraża tylko część istotnego planu finansowo-gospodarczego. Uważać, że przez to wykonuje się uprawnienia Izb parlamentarnych do kontroli, było by, zdaje mi się, co najmniej omyłką. Stwarzało by się z góry sytuację tego rodzaju, że gdy Rząd wystąpi na terenie Parlamentu z określonym wnioskiem takiej czy innej ilości użytkowania lasów, czyli wyrębu, tyle metrów sześciennych, czy tyle ha, z góry właściwie należało by go przyjąć i nie wchodzić w badanie planu finansowo-gospodarczego. Jeżeli się ma zaufanie do Ministra, to się z góry przyjmuje sumy przez niego zaprojektowane. Jeżeli się zaufania nie ma, planu tego się nie przyjmuje i to jest doskonała okazja, ażeby Rządowi udzielić pośrednio votum nieufności. Rzecz jasna, nie ma wówczas trzeciego czynnika, który by wyręczył dwa czynniki: Rząd i Parlament. Tyle, jeżeli chodzi o pierwszy ustęp art. 20; tego nie można tak lekko mówić, jak słyszeliśmy od referenta, że nie ma obaw.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#SMalski">Konieczna elastyczność w prowadzeniu gospodarstwa nie cierpi żadnych sztywnych norm. Jeżeli porównamy gospodarkę innych przedsiębiorstw, gdzie wchodzą w grę różne surowce, stopy, cenne metale, na kolei czy też w innych przedsiębiorstwach, to nie wkraczamy tam z jakimiś sztywnymi normami. Jeżeli chodzi o wartość. to często te surowce więcej są warte, niż to drzewo.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#SMalski">Z tych względów uważam, że niewskazanym jest uchwalanie w drodze ustawy sztywnej normy, co do której od dobrej intencji Rządu, czy takiej, czy innej znajomości będzie zależało ustosunkowanie się i która wytworzyłaby kłopotliwe stanowisko, gdyby warunki gospodarcze uniemożliwiły co do litery wykonać tę ustawę o użytkowaniu, uchwaloną przez ciała parlamentarne. Twierdzę, że stworzymy taka sytuację wbrew stanowisku naszemu w stosunku do wszystkich innych przedsiębiorstw państwowych i w ogóle co do samej gospodarki, gdyż uważam, że jeżeli za gospodarkę odpowiada Rząd, to nie można go związywać, krępować i powiedzieć: Odpowiada i za to, bo ta odpowiedzialność ciąży tylko -na Rządzie.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#SMalski">Jeśli chodzi o przenoszenie kredytów wewnątrz planu finansowo-gospodarczego, to według noweli przenoszenie kredytów nie może naruszać równocześnie planu użytkowania. Taka jest intencja noweli: przenoszenie kredytów nie może naruszać planu użytkowania, ustalonego przez Izby ustawodawcze. Każdy z nas, kto jest gospodarzem, wie o tym doskonale. że nieraz w miesiąc czy dwa miesiące po ułożeniu domowego preliminarza budżetowego zachodzą niespodziewane rzeczy, które zmuszają nieraz do całkowitej przebudowy preliminarza budżetowego. Wyobraźmy sobie, że Rządowi nie wolno przenosić kredytów, jedynie wówczas można to zrobić, jeśli one nie naruszają planu użytkowania. Jest listopad, grudzień. jesteśmy w trakcie wyrębu drzew, który dokonywa się w czasie zimowym; nagle zaistniała potrzeba z uznania Rządu czy Ministra Rolnictwa, że musi nastąpić przeniesienie pewnych kredytów w granicach gospodarstwa leśnego. Czy on może wiedzieć w tym momencie, jaki to będzie miało wpływ na plan użytkowania, czy w końcowym momencie zostanie on naruszony czy nie? Nawet święty człowiek nie wie, co go może spotkać w takim momencie — czy nastąpi naruszenie, czy nie. Najwyżej może tu grać rolę intuicja czy wróżenie.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#SMalski">To samo odnosi się przy ust. 6 tego paragrafu, gdzie się mówi, że jeżeli Izby zmienią np. wpłaty Lasów Państwowych do budżetu, to wtenczas Rząd musi zmienić swój plan finansowo-gospodarczy Lasów, o ile by Izby same nie wprowadziły tej zmiany w planie finansowo-gospodarczym. Znowu zachodzi ten moment, kiedy jesteśmy w trakcie wykonywania tego planu, a Izby obradują właśnie w okresie eksploatacji. Wtenczas, jak zaznaczyłem, w brzmieniu noweli złożonej przez p. Dudzińskiego znowu Sejm wkłada na Rząd całą odpowiedzialność za gospodarkę finansowo-gospodarczą Lasów Państwowych z efektem końcowym, ażeby wpłata budżetowa była dokonana i żeby gospodarka była tak prowadzona, ażebyśmy mogli z uznaniem ją przyjąć, a równocześnie Parlament wkracza w ten bieg gospodarki zmieniając plan finansowo-gospodarczy, który przecie zatwierdza i za który odpowiada Rada Ministrów. Przypuszczam, że każdy z nas, biorąc racjonalnie i po gospodarsku, tak tej sprawy traktować nie może. Rzecz jasna, że Rząd jest w Lej sytuacji, że jeżeli lekko potraktuje taką uchwałę, to będzie nic w porządku w stosunku do Izb, a jeżeli weźmie tę ustawę dosłownie, tak jak została przez Izby parlamentarne przeprowadzona, to wtenczas rzecz jasna, odpowiedzialność za gospodarkę ponosi Parlament i nie ma tej elastyczności, jaka przy każdym systemie gospodarczym być musi. Dlatego, proszę Panów, pozwoliłem sobie podtrzymać wniosek mniejszości, ażeby pozostawić w brzmieniu dekretu ust. 1 i dalsze do 6 z wyjątkiem ust. 5, gdzie się wprowadza przedstawianie poza sprawozdaniem finansowym, poza bilansem, poza tymi wszystkimi załącznikami, które dziś otrzymujemy w Izbach ustawodawczych, planu użytkowania na następny okres gospodarczy. P. sprawozdawca Rdułtowski obawia się, że prawa Parlamentu będą umniejszone. Nie uważam tego i nie jestem tak wszechmocny, nic uważam się za interpretatora przepisów konstytucyjnych, ale zdrowy rozsądek mi mówi, że mamy wówczas wszystkie elementy służące do kontroli i utwierdzenia się, czy stanowisko nasze jest słuszne, czy nie. Miernikiem tego stanowiska jest, czy wpłata do Skarbu Państwa jest realna i uzasadniona, czy nie. Uzyskujemy dodatkowo jeszcze jeden miernik, który może decyzję budżetową uzasadnić, otrzymujemy przedstawiany przez Ministra Rolnictwa plan użytkowania. Przedstawianie tego planu użytkowania jako jednego z elementów bez usztywniania go uchwałą w niczym nie uszczupli ani uprawnień Izby, ani też nie wprowadzi chaosu w gospodarstwie Lasów, bo są rozpatrywane wszystkie elementy, które decydują o wpłacie. A jeżeli się uchwali ten plan użytkowania, to przyznają Panowie, że tu dopiero wchodzi w grę moment usztywnienia biegu gospodarczego wielkiego gospodarstwa państwowego, którym są Lasy, którego to usztywnienia nie stosuje się w żadnej innej dziedzinie gospodarstwa ani prywatnego ani publicznego. Dlatego też swoje poprawki podtrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#SMalski">Jeżeli chodzi o cały bieg sprawy, to my się doskonale wszyscy orientujemy, że dla dobra pracy samej nie może być tutaj tych stanowisk, tych walk prestiżowych, czy mamy prestiż większy, czy kontrola jest mniejsza czy większa, bo jesteśmy obowiązani, tak Rząd jak i parlament, wykonywać naszą rolę istotną, do której jesteśmy powołani, do ustalania linii, po której ma się rozwijać życie gospodarcze, polityczne i społeczne Na komisji wyraziłem się, że mamy wciąż zajęcie się jedną sprawą, co może rzeczywiście wywołać t. zw. „dekompozycję”, bo wszyscy siedzimy w lesie i wszyscy zgubić się możemy w tym gęstym lesie. Wydaje mi się, iż czas z tym skończyć, trzeba, Panowie Senatorowie, ustalić pewną hierarchię, według której należy rozpatrywać istotne potrzeby narodowe i państwowe. Wtedy będziemy wiedzieć w jakim punkcie mają stanąć Lasy Państwowe. Jeżeli przykładamy troskę wielką, aby Lasy Państwowe świeciły porządkiem i były wzorem, pomóżmy im w tym, ale nie należy stwarzać tej specjalnej atmosfery, która nabiera pewnego smaku politycznego, pomimo iż s. Rdułtowski zaprzecza temu.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#SMalski">Wniosek mniejszości podtrzymuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Wysoki Senacie! Proponowana zmiana dekretu Pana Prezydenta o gospodarstwie leśnym, którą w tej chwili Wysoki Senat ma przed sobą, różni się bardzo od pierwotnego wniosku p. posła Dudzińskiego. W toku tych rzeczowych rozważań, które miały miejsce zarówno w Komisji Budżetowej Sejmu, jak i Komisji Rolnej Senatu odpadł cały szereg nieporozumień względnie powikłań, które w tej sprawie od początku się tułały. Gospodarczy sposób rozważania doprowadził do ustalenia niewątpliwego, że nic jest rzeczą tak prostą ustalenie dochodów Skarbu Państwa przez wpłatę Lasów Państwowych, planu finansowego jednorocznego i jednorocznego etatu cięć. Okazało się w toku tych rozważań, że te rzeczy stoją ze sobą w związku ścisłym niewątpliwie, ale nie wyczerpują każdoczesnych możliwości wpłaty do Skarbu. Otóż la wpłata do Skarbu składa się z dwuletniego okresu. On jest wyrazem przede wszystkim stanu przedsiębiorstwa, a nie tylko operacyj, dokonywanych właśnie z tegorocznych cięć. Jest on operacją dokonaną w postaci obrotów zasobowych i jest operacją kredytową związaną z okresem poprzednim. Zagadnienie przeto prymitywne ujmowania bezpośredniego związku, które zdawało się, można sformułować w tym, że naprzód ustalamy plan finansowo - gospodarczy, będzie dawał pewność wpłaty do Skarbu w toku okresu jeszcze poprzedzającego — ta prymitywność się rozwiała i rzeczowe rozważenie sprawy doprowadziło do zgodnego ustalenia, że dla gospodarstwa państwowego należy stosować system o tyle elastycznego budżetowania, który pozwala jedynie samą wpłatę do Skarbu traktować jako część składową budżetu. Czyli utrzymany został w pełni ten poprzedni stosunek do budżetu, który mieliśmy jeszcze w dekrecie z 1924 r. i utrzymana została zasada ustalania planu finansowo - gospodarczego przez Radę Ministrów. Pozostała natomiast sprawa kontroli ciał ustawodawczych nad eksploatacją majątku państwowego i zdaniem wnioskodawców kontrola ta może być najlepiej wykonywana przez preliminaryjne ustalenie rozmiaru użytkowania. Wysoki Senacie! Obawiam się powtórzyć te szczegóły, które już w paru przemówieniach ilustrowałem; sądzę, że zdanie moje zostało ostatecznie ściśle w poprzednich wywodach ujęte odnośnie tego, jaki winien być nie tylko Izb, ale i Rządu stosunek do chronienia i nieuszczuplania majątku państwowego. Zdaje mi się również, że w sposób ostatecznie wyczerpujący traktowałem zagadnienie sztywności rozmiarów użytkowania, jako zagadnienie, które niezwykle gospodarkę bieżącą Rządowi utrudni. Starałem się również wykazać, że istnieje coś szczególnie wyróżniającego gospodarstwo leśne przy tym sposobie traktowania przepisów od wszelkich innych komórek pracy gospodarczej Państwa, albowiem w żadnym z nich podobnego przepisu nie znajdujemy. Jeżeli przepisy o innych przedsiębiorstwach państwowych nakładają na Rząd z chwilą zmiany wpłaty do budżetu obowiązek przeprowadzenia odpowiednich zmian w planie finansowo-gospodarczym, to podobny obowiązek, przewidziany w dekrecie, dotyczy i Lasów Państwo wych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Propozycja komisji zmierza w tym kierunku, aby uprawnienie dostosowania planu finansowego do zaszłych nowych okoliczności, do zmiany przewidywanej wpłaty, aby to uprawnienie miało charakter tylko względny.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Wydaje mi się, że ten punkt jest najniewłaściwiej postawiony. Bo trzeba stwierdzić, że jeżeli nawet Sejm takiej zmiany dokona, to w każdym razie w stosunku do drugiego półrocza musi to zrobić Rząd. Jest to jedno z tych sformułowań, które napewno biegowi życia się nie przysłuży. Sformułowania, jak wiemy, nie są rzeczą ważną wtedy, gdy się wszystko toczy w sposób łatwy i bezsporny. Sformułowania są ważne właśnie wówczas, gdy zachodzi jakiś konflikt. I dlatego przywiązujemy wagę do tej normy, jaką wprowadza litera prawa w każdą toczącą się i trudną do rozstrzygnięcia kwestię sporną. W tym oto problemie rozstrzygania pewnych sporów, które zawsze zachodzić mogą między Rządem a Izbami ustawodawczymi na temat dobroci, na temat sprawności wykonywania gospodarki — w tym oto zadaniu ta precyzja wprowadzona przez poprawki do dekretu będzie niewątpliwie utrudnieniem, będzie utrudnieniem przez ustalenie pozycyj rozmiaru użytkowania w postaci sztywnych przepisów ustawowych, a przy tym nie jest wcale i nigdzie powiedziane, w jakim akcie ma się to ustalać. Niewątpliwie p. sprawozdawca może powiedzieć, że jeżeli chodzi o technikę ustalania rozmiarów cięć można w tym względzie pewien wysiłek naprzód zrobić i Rząd chętnie go zrobi, chociażby dlatego, ażeby mógł sam przedkładać Izbom swoje zamierzenia. Ta tendencja dania Izbom ustawodawczym pełni możności wykonywania kontroli ustawicznie mi towarzyszy w obronie tych wszystkich przepisów, które nakładając obowiązek kontroli, nie wprowadzają jednak skrępowań w pracy samej i pozwalają spokojnie ponosić za bieg rzeczy odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Wypowiadam się przeto, proszę Wysokiej Izby, za poprawkami mniejszości, które czynią zadość postulatowi szerokiej i otwartej kontroli, a które nie wprowadzają dla tego działu gospodarstwa publicznego skrępowań nieznanych, skrępowań szczególnych, nie istniejących dla innych działów gospodarki państwowej.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Głos ma s. Pawelec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AlojzyPawelec">Wysoki Senacie! Ustawa, nad którą w tej chwili obradujemy, jest ustawą szczególną. Jej osobliwość polega na tym, że koło niej nagromadziło się wiele namiętności, wyrosły kwestie prestiżowe itp. Rzadko o której ustawie pisano tyle i z takim zacięciem, jak o tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AleksanderPrystor">Proszę Panów Senatorów o spokój. Panie Pośle, proszę nie zajmować miejsca na ławach senatorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AlojzyPawelec">Skąd to pochodzi? Myślę, że stąd, iż ciała parlamentarne usuwają w lutym 1937 r. dekret Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, wydany w dniu 30 września 1936 r., a więc dekret, który dopiero co wszedł w życie, co do którego nie możemy powiedzieć, że w praktyce wykazał już swoją wadliwość, a więc wymaga zmiany. Tymczasem z drugiej strony mamy sporą ilość ustaw, które już wykazały duże braki, których nowelizacji społeczeństwo oczekuje, a którymi ciała parlamentarne nie zajmują się tak pieczołowicie i z takim pośpiechem.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AlojzyPawelec">Okoliczność ta niewątpliwie musiała podziałać na opinię publiczną i stąd te jej dociekania, co za tym pośpiechem się kryje, czy są inne powody, aniżeli wnioskodawcy podają. I opinia publiczna stosownie do kierunku politycznego bardzo różnie ustawę tę komentowała.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#AlojzyPawelec">Inne jeszcze zjawisko wywołuje i wywołać musiało refleksje. Od przewrotu majowego w ciałach parlamentarnych w Polsce ustalił się zwyczaj współpracy z Rządem, przynajmniej w tej części parlamentu, która głęboko tkwiła swymi korzeniami w tym przewrocie. Nie było dotychczas wypadku, aby polski minister przyszedł do parlamentu polskiego po wypadkach majowych i nie znalazł tam rzeczowego oddźwięku, aby powiedział: „Proszę Panów, ustawa ta a ta utrudnia mi gospodarkę, z takich a takich powodów jest według mnie w praktyce niewykonalną, bowiem w niektórych wypadkach prowadzi do poważnych konfliktów”, a parlament nad tym przeszedł do porządku. Taka sytuacja niewątpliwie musiała obudzić refleksje i wywołała je.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#AlojzyPawelec">A co powiedział p. Minister Poniatowski? Zacytuję tu oświadczenie p. Ministra w Sejmie i na Komisji Sejmowej: „Niepodobna — powiedział p. Minister — wymagać, aby suma corocznego użytkowania była najzupełniej ściśle i z góry określana. Wpływać bowiem mogą na pomniejszenie jej zmiany okoliczności danego roku gospodarczego. Większy pożar, większa klęska szkodników, czy posucha powodują przesunięcia w użytkowaniu. Podobnie rozmiar użytkowania niektórych sortymentów, których skala pobrania z lasów jest zależna tylko od koniunktury, może ulegać w poszczególnych latach dość poważnym wahaniom”. I dalej — „Ponieważ powstały wątpliwości, czy rozmiary eksploatacji same nie będą przesadnie wymierzane, przeto w imieniu Rządu wyraziłem zgodę, aby w postaci załączników zamierzenia eksploatacyjne za rok następny były sprecyzowane. Dało by to podstawę do bardziej ścisłej kontroli parlamentu”.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#AlojzyPawelec">„Natomiast — mówił p. Minister dalej — gdybyśmy sobie wyobrażali, że parlament w trybie dla mnie bliżej nieznanym ustala rozmiar użytkowania, to mielibyśmy pozycję sztywną, nie dającą możności dostosowania się do życiowych potrzeb”.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#AlojzyPawelec">Nie będę cytował innych tak samo przekonywujących argumentów p. Ministra Poniatowskiego. Zdaje mi się, że wystarczy zapytać się, kto to mówił. Tak mówi, proszę Wysokiej Izby, człowiek, który za gospodarkę leśną odpowiada, a w dodatku jest polskim ministrem.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#AlojzyPawelec">Dekret Pana Prezydenta Rzplitej jest wydany, stwierdza p. Minister Poniatowski, na podstawie art. 55 ustawy konstytucyjnej, a zatem artykułu, upoważniającego Pana Prezydenta do wydawania dekretów.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#AlojzyPawelec">Niewątpliwie wysuwa się w tym momencie cały kompleks spraw już w tej Wysokiej Izbic omawianych, związanych z prestiżem parlamentu. Należy zapytać się, czy wydanie dekretu było związane z koniecznością państwową. Choć nie należę do ludzi, którzy nad kompetencjami parlamentu są skłonni przechodzić do porządku dziennego, to jednak sądzę, że problem, o ile chodzi o Senat, został już wyczerpany. Były nad tym zagadnieniem w tej Wysokiej Izbie, jak również na Komisji Budżetowej Senatu, bardzo poważne dyskusje i wzajemne wyświetlenia i one powinny być traktowane jako zamknięcie tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#AlojzyPawelec">Kontrola parlamentarna i prawo budżetowania są to niewątpliwie atrybuty konstytucyjne parlamentu. Ale czyż dekret Prezydenta utrudnia, usuwa, albo uniemożliwia kontrolę? Przeciwnie. Pozwala on na dostarczenie parlamentowi wszystkich tych elementów, które mogą dawać podstawę do konkluzji, do oceny i kontroli. Dekret Prezydenta traktuje również plan finansowo - gospodarczy jako załącznik do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#AlojzyPawelec">Obecna ustawa, nad którą tu debatujemy, wprowadzając do budżetu nie tylko wysokość wpłat, ale i rozmiary użytkowania, a więc wkraczając w wykonywanie zarządu majątkiem, i chcąc określić w jakiej mierze ma on być traktowany jako podstawa dochodów, nadwyrężą zasadę naszej Konstytucji, że funkcja rządzenia nie należy do parlamentu. Niewątpliwie należy przyjąć z dobrą wiarą, a osobiście jestem o tym przekonany, że troska o dobrą gospodarkę w naszych lasach państwowych, z których znaczenia zdajemy sobie doskonale sprawę, była motorem do wniesienia tej ustawy. Dlatego kilka słów chcę poświęcić temu zagadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#AlojzyPawelec">Nie chcę wyrażać własnej opinii, bo nie miałem sposobności poza Komisją Budżetową Senatu zaznajomić się z materiałami. Dlatego zacytuję opinię podkomisji sejmowej, która bardzo gruntownie gospodarkę lasów zbadała i określiła w następujący sposób rezultaty swoich badań.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#AlojzyPawelec">Cytuję na podstawie „Gazety Polskiej”: - - „Na podstawie badanych dokumentów. — powiada podkomisja — oraz wyjaśnień Dyrekcji Lasów podkomisja nabrała przekonania, że, nie oświadczając się w sprawie technicznych uchybień wytkniętych przez N. I. K., uważa zasadniczy kierunek obrany przez Dyrekcję Lasów Państwowych za słuszny, albowiem wypływa on z zasady dobrej gospodarki, t. j. omijania pośrednictwa. A zatem zarówno uprzemysłowienie lasów państwowych, jak i przejęcie handlu zagranicznego w swoje ręce jest rzeczą słuszną i nie powinno być krytykowane”.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#AlojzyPawelec">A teraz dodaję już od siebie, że przy tym należy stwierdzić, iż powierzchnia wyrębów zmniejsza się w ostatnich latach. Dochody zaś wpłacone do Skarbu Państwa rosną, a powierzchnia rocznych zalesień przekracza znacznie powierzchnię wyrębów.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#AlojzyPawelec">Na czym więc opiera się obecna ustawa? Traktuje ona gospodarkę leśną wyjątkowo. W analogicznych stosunkach znajduje się przedsiębiorstwo kolei państwowych, a jednak ustawa nie dotyczy innych przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#AlojzyPawelec">Proszę Wysokiej Izby! Powaga parlamentu zależna jest od poziomu jego prac i rzeczowego, spokojnego i roztropnego stawiania rzeczy. Obawiam się, że pośpiech w uchwalaniu tej ustawy nie jest dyktowany żadną koniecznością państwową i zmiana dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej, który jeszcze nie miał czasu wykazać swej użyteczności czy nieużyteczności, może się okazać niefortunna i nie przysporzy powagi polskiemu parlamentowi.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#AlojzyPawelec">Dlatego popieram wniosek, który idzie w tym kierunku, aby Wysoki Senat raczył odroczyć uchwalenie ustawy o zmianie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 września 1936 r. o państwowym gospodarstwie leśnym aż do wydania nowego prawa budżetowego, co przecież nastąpić musi — a które będzie obejmować cały budżet, a więc też i budżety przedsiębiorstw państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Michałowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MieczysławMichałowicz">Wysoka Izbo! Od czasu do czasu obywatel polski jest świadkiem, jak p. Ministra Poniatowskiego prowadzą do lasów. Waga moralna p. Ministra Poniatowskiego w społeczeństwie polskim jest bardzo wielka. Szacunek, którym jest otaczana jego osoba, jest powszechny. Wszystko to sprawia, że przy każdym takim uprowadzeniu wielu z nas ogarnia niepokój tym bardziej, że towarzyszy temu groźny pomruk i gęste miny. Oczekiwaliśmy, że znajdziemy w gospodarce Lasów coś niezwykłego, że odkryte będą jakieś ogromne nadużycia, rażąca bezplanowość i temu podobne horrenda. Nikt nie może zaprzeczyć, że w gospodarce Lasów Państwowych starano się dopatrzyć poważnych błędów i nadużyć. I pomimo to po tym wszystkim nie usłyszeliśmy nic, literalnie nic. Przeciwnie — tu i ówdzie ktoś z przeciwników p. Ministra bąknął, że nadużyć nie ma, że gospodarka jest prowadzona planowo. A tu z przytoczonych zdań na komisji senackiej widzimy, że zasadniczy kierunek gospodarki lasów państwowych uznany został za słuszny. Robi to więc na wielu z nas wrażenie, że owe lasy i krzaki to tylko teren dywersji, że to tylko chęć powetowania sobie za inny teren, za teren ogólnej polityki Ministerstwa Rolnictwa, za teren o wiele trudniejszy dla zaatakowania p. Ministra. Polityka jego jest jasna i wyraźna, na poparcie jej przemawiają fakty. Faktem jest, że ludność rolnicza Polski wynosi mniej więcej 70% ogólnej ludności Państwa. Faktem jest, że zagęszczenie ludności rolniczej i niski poziom rolnictwa drobnego stwarzają dla drobnego rolnika w Polsce warunki sześciokrotnie cięższe, niż w pozostałej części Europy. Faktem jest, że zdrowotność chłopa polskiego spada z roku na rok. Faktem jest, że materiał rekrucki dla obrony Państwa jest coraz gorszy i faktem jest, że nastroje wsi pozostawiają w tych ciężkich warunkach coraz więcej do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MieczysławMichałowicz">I oto przychodzi człowiek o wielkiej kulturze ducha, wielkiej pracowitości i wielkiej równowadze. Z gołych faktów i z gołych liczb czerpie swe natchnienie i idzie wbrew niektórym dzisiejszym prądom, by dla przyszłej Polski wykuć normalne łożysko rozwoju olbrzymiej warstwy drobnego rolnika.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MieczysławMichałowicz">Dziwicie się Państwo, że ja, który ani drobnym ani wielkim rolnikiem nie jestem, zabieram Głos w tej sprawie. Zabieram głos jako rolnik, ale na innej roli, chcę być z tych, którzy przeorują ugor wielkiej Rzeczypospolitej Polskiej. Nie jestem zainteresowany osobiście, ani jako członek pewnej klasy społecznej. Przemawiam jako zwykły widz, jako zwykły świadek jednego z t. zw. posunięć taktycznych. I jako taki świadek stwierdzam: nie o paragrafy tu chodzi, chodzi o coś szerszego, ale o tym innym szerszym nie wypada mówić, fakty są zbyt oczywiste i dlatego przesłania się je symbolem obrażonej litery prawa. Ale każda litera jest dziurawa i prześwieca przez nią istota rzeczy. I nie zapcha się tej dziury nawet powoływaniem się na cienie Wielkiego Budowniczego nowej Polski, imienia którego nadużywa się się tak często. Bo właśnie ów Wielki Budowniczy rozgraniczył ściśle atrybucje Izb ustawodawczych i atrybucje Rządu. Ścieżka paragrafów, na którą postarano się ściągnąć sprawę wielkiej wagi, zaprowadzi do gąszcza powikłań, nie wprowadzi jej na wielki gościniec.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MieczysławMichałowicz">Dlatego też będę głosował przeciwko zmianie rozporządzenia Prezydenta z dn. 30 września 1936 r. o państwowym gospodarstwie leśnym.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma sprawozdawca s. Rdułtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KonstantyRdułtowski">Pozwolę sobie przede wszystkim słów parę powiedzieć w sprawie tych zagadnień, które ja inaczej ujmuję, niż p. Minister. P. Minister był łaskaw zwrócić uwagę na moment dostosowywania planu finansowo - gospodarczego przez Izby ustawodawcze do wpłat, na moment pewnej ingerencji Izb ustawodawczych w tę bardzo ogólną podstawę, na której sporządza się plan finansowy, t. j. plan użytkowania. Otóż, Panie Ministrze, już zaznaczyłem może zresztą zbyt pobieżnie w swoim referacie, w jaki sposób ja, a jestem głęboko przekonany i większość Komisji, ustosunkowujemy się do sprawy tej ingerencji.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#KonstantyRdułtowski">Bezwarunkowo o wiele mniej celowe, mniej słuszne, mniej właściwe byłoby, ażebyśmy stali na tym stanowisku, że Izby ustawodawcze mają li tylko prawo decydowania o samych sumach wpłaty do Skarbu Państwa. Proszę sobie wyobrazić, że ta nuta złośliwości w stosunku do Rządu, o której tutaj trzech panów senatorów przedmówców mówiło, w jakimś momencie rzeczywiście w Izbach się zjawia. Proszę sobie wyobrazić, że Izby chcą jakąś przykrość w stosunku do Rządu uczynić i zmieniają sumę globalną dlatego, że taka przyszła im do głowy chęć, taka fantazja. Jeżeli się im zostawia prawo zmiany tej sumy bez zmiany podstaw, z których ona powstała, wtedy one mogą mniej lub więcej mechanicznie zmienić tę sumę. W jakiej sytuacji znajdzie się wówczas Rada Ministrów, która ma dostosować plan finansowo - gospodarczy, plan użytkowania do tej narzuconej mechanicznie na realnych podstawach nie opartej sumy. Przecież to by postawiło Rząd w sytuacji, którą sobie trudno wyobrazić. Mnie się wydaje, że właśnie postawienie sprawy w ten sposób, że Izby ustawodawcze mają nie tylko prawo zmiany ostatecznej sumy wpłaty, ale też pewnej ingerencji w podstawy budżetowania, z których ta suma wynika, to jest najlepsza gwarancja, że w danym wypadku Minister Rolnictwa nie może być zaskoczony podobnego rodzaju wypadkami; przecież odrazu miałby odpowiedź na wszelkie podobne próby w uchwalonym na dwa lata, czy na rok przed tym przez Izby ustawodawcze planie użytkowania. To jest strona praktyczna. W tej sytuacji, którą daje właśnie referowana ustawa, Minister Rolnictwa zawsze ma możność łatwej obrony tej sumy, z którą przychodzi w budżecie państwowym.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#KonstantyRdułtowski">Zresztą pozwolę sobie jeszcze cofnąć się do utrudniania przez Izby gospodarki Lasów Państwowych. Jak załatwiana była ta sprawa dotąd? Przecież dotąd Izby ustawodawcze miały prawo wglądu i ingerencji do planu finansowo - gospodarczego, do którego wchodzi i plan użytkowania i zagadnienie ceny, zagadnienie przerobu i zbytu drewna itp. Jestem dość długo członkiem Komisji Budżetowej, zwróciłem się też do p. Ministra z zapytaniem, czy był choć jeden taki wypadek, którego sam nie znam, aby krytykujący pewne posunięcia w gospodarce Lasów Państwowych wprowadzili jakieś zmiany do planu finansowo - gospodarczego bez uzgodnienia ich z Rządem. Ja wypadków takich nie znałem, p. Minister to samo potwierdził. Proszę Panów! Mogą być rozgrywki na tle politycznym i są w Izbach ustawodawczych, jednak nie na drodze szkodzenia gospodarstwu państwowemu i wyraźnie uzasadnionym jego interesom.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#KonstantyRdułtowski">Cóż to byłby za stosunek do tego podstawowego zagadnienia państwowego, jakim jest budżet, gdyby tak dla fantazji, dla zrobienia przykrości ktoś zaczął zmieniać te liczby bez podstawy? W jakiej sam byłby postawił się pozycji, gdyby zupełnie bez motywów słusznych i logicznych zaczął te liczby przewracać? Czy nie jest rzeczą słuszną, aby uszanować w pewnym przynajmniej stopniu prawa, przysługujące niezawodnie Izbom ustawodawczym do wzglądu, do choćby minimalnej ingerencji w budżetowanie Lasów Państwowych i przez to samo — że tak powiem — wprowadzić je bliżej do tych zagadnień gospodarczych, dać im możność — jak się to zawsze w praktyce dotąd odbywało — omówić z tym ministrem, który reprezentuje dany resort, odnośne zagadnienia i dać możność wprowadzenia potrzebnych zmian w porozumieniu z tym ministrem. To jest wyjście najlepsze i jedynie dogodne — nie tylko dla Izb, ale napewno i dla samego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#KonstantyRdułtowski">Pan Minister był łaskaw powiedzieć, że sformułowania są ważne, gdy zachodzi konflikt. Panie Ministrze, jestem przekonany, że one są ważne nie tylko wtedy, gdy zachodzi konflikt, ale są ważne, by do konfliktów nie dopuścić. Trzeba dążyć do tego, aby wszystkie ustawy tak były układane, by możliwie nie dopuszczały do konfliktów, które nigdy dla Państwa nie mogą być pożądane. Rozumiem, że jest niezmiernie potrzebna wymiana zdań, że starcie się poglądów musi być, i dlatego chcę, ażeby plan użytkowania był rozważany przez Izby. Niech będzie starcie poglądów i zapatrywań, jeśli są one różne, niech będzie starcie pewnych myśli i uwag co do gospodarstwa leśnego, ale niech to nie będzie konflikt.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#KonstantyRdułtowski">A dalej zagadnienie, w jakim trybie plan ustalony ma być zmieniany. P. Minister mówił o ust. 6 art. 20; mnie się Wydaje, że to jest objęte już tym, co powiedziałem — jestem całkowicie przekonany, że usztywnienie szkodliwe nastąpić tu poprostu nie może, bo, jak twierdzę, to usztywnienie można przede wszystkim usunąć już w samym planie użytkowania przez należyte ujęcie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#KonstantyRdułtowski">A dalej, jest przecież ustawa skarbowa, która przewiduje i pozwala na przenoszenie z paragrafu na paragraf, pozwala na różne zmiany, jest osobny przepis w tym dekrecie Prezydenta Rzeczypospolitej, o którym mówimy, przepis, który daje Ministrowi Rolnictwa i Reform Rolnych specjalne uprawnienia, których np. Minister Komunikacji nie ma w stosunku do tak ogromnego przedsiębiorstwa jak Koleje Państwowe.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#KonstantyRdułtowski">Pozwolę sobie jeszcze przejść do wysuwanych tu przez panów senatorów obiekcyj. Jest mi niezmiernie przykro, że wszyscy trzej pp. senatorowie, znegliżowali moje stanowisko, które przy końcu mego przemówienia zająłem. Podkreślałem, że uważam, iż żadna ustawa, a tak samo i ta, którą referuję, nie powinna być uchwalana pod kątem widzenia rozgrywek politycznych, ani pod kątem widzenia prestiżowym. Podkreślałem to wyraźnie. Jeżeli zabierając głos, każdy z pp. senatorów był łaskaw stawiać sprawę właśnie na gruncie prestiżowym, to nie wiem do czego to było skierowane; przypuszczam, że chyba nie do mojego ustosunkowania się do danego zagadnienia. Dlatego podjąłem się referować tę ustawę, że znam jej treść i doceniam znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#KonstantyRdułtowski">To jedno, a powtóre jabym powiedział, proszę Panów, że stawianie wniosku do ustawy czy wogóle jakiejś poważnej państwowej sprawy na gruncie prestiżowym to jest rzecz niebezpieczna; to jest oręż niewłaściwy i zdradliwy, to jest miecz obosieczny. Tak samo bowiem łatwo zarzucić można tej drugiej stronie, że to ona chce właśnie na gruncie prestiżowym rzecz traktować. Zostawmy te rzeczy prestiżowe na uboczu, bo nie jest, moim zdaniem, właściwe, ażeby one nas tutaj absorbowały. Dlatego również nie będę zajmował się tym, co pisały gazety w tej sprawie. Nic referuję w tej chwili tego, co gazety pisały i nie referuję tego, jakie ewentualnie na zebraniach czy w jakichś kółkach politycznych są nastroje, jak jedni czy drudzy ustosunkowują się do osoby p. Ministra. Ja muszę, referując ustawę, te sprawy zostawić na uboczu, gdyż uważam, iż nie jest właściwe tu o nich mówić.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#KonstantyRdułtowski">P. s. Michałowicz, którego wielce szanuję, powiada, że występuje tu jedynie jako widz, jako świadek; widzi on jednak przez te dziury w literach, o których mówił, to, co sam chce widzieć. Ale dobrze przynajmniej, że przyznaje się do tego, iż nie zna lasów państwowych, że nie chodził do tych lasów, że go nikt do tych lasów państwowych nie wciągał tak jak wciągano według jego słów p. Ministra. Ale, Panie Senatorze, p. Ministra nie trzeba było ciągnąć, bo on był w tych lasach i zna je dobrze.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#KonstantyRdułtowski">P. s. Pawelec również mówił cały czas o tych kwestiach prestiżowych i jedynie jeżeli stawia ustawie zarzut rzeczowy, to w tym punkcie, gdy mówi, że dekret zbyt niedawno wszedł w życie, żeby go zmieniać. Na to ja muszę powiedzieć, że jeżeli mamy przekonanie takie czy inne, przekonanie oparte na znajomości rzeczy, na tym, cośmy przez szereg lat poznali, to będziemy musieli się zdecydować: albo białe, albo czarne. Nie rozumiem takiego stanowiska, że mam siedzieć i czekać, aż mi spadnie kamień na głowę, a dopiero wtedy mam prawo na to reagować. Po to jest krytycyzm i znajomość rzeczy, żeby można taki czy inny stosunek do zagadnienia zajmować.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#KonstantyRdułtowski">Wreszcie s. Malski poruszył cały szereg zagadnień. Znowu o prestiżowych sprawach mówić nie będę. S. Malski powiada, że parlament ma najistotniejsze prawo do tego, aby uchwalać całkowity budżet i plan finansowo-gospodarczy Lasów Państwowych. Dlaczego tego nie robi i bierze tylko jeden fragment? Zgadzam się zupełnie z s. Malskim. Zgadzam się z tym, że owszem, bierzmy cały preliminarz budżetowy i cały plan finansowo-gospodarczy! Ale dlaczego go nie bierzemy?</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(Przerywanie.)</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#KonstantyRdułtowski">Zupełnie zdecydowanie dlatego, że jak p. Senator wie — przypuszczam, że wie — wchodzi do tego planu finansowo-gospodarczego moment ceny i rozmaite szczegóły, które na półtora roku przed wprowadzeniem w życie tego planu trudno jest ustalić. Podkreślaliśmy to już kiedyś i to było powodem — jak to stwierdzał w kilku swoich przemówieniach p. Minister Rolnictwa — że zmiana tego stanu rzeczy w dekrecie nastąpiła. Nastąpiła z powodu technicznych trudności, które istnieją w stosunku do planu finansowo-gospodarczego. Nie ma ich, albo są minimalne w stosunku do planu użytkowania. Rzecz jasna, że tu idziemy na kompromis. Zaznaczyłem to Panie Senatorze, że rozumiem i traktuję tę ustawę jako pewien kompromis między tym, co chciałby Pan i zapewne większość parlamentu, a tym, co wykazało życie. Rzeczywiście są przy ustalaniu planu finansowo-gospodarczego trudności. Można je obejść inaczej, zmieniając rok gospodarczy, albo może szukając innych wyjść. My stanęliśmy na drodze pewnego kompromisu, by zapewnić wgląd Izbom i nie utrudniać specjalnie sytuacji Rządowi. Co do tego, że Izby musiałyby składać się z fachowych leśników, żeby mówić o budżecie Lasów Państwowych, to dyskutować trudno. W takim razie, jeżeli omawiamy w Komisji Budżetowej budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, to trzebaby, żebyśmy byli albo księżmi, albo profesorami uniwersytetu, jednakże dwa dni temu debatowaliśmy nad takim budżetem. Jest to nasz obowiązek i prawo, z którego korzystamy i musimy korzystać. Nie wszyscy są leśnikami, bardzo mało z nas jest nie tylko leśnikami, ale zna stan rzeczy w gospodarce Lasów Państwowych. Są jednak drogi, umożliwiające jego poznanie, są wyjaśnienia Rządu, do których możemy mieć zaufanie i które możemy skontrolować. To wszystko razem daje nam możność poznania rzeczy i spełniania w stosunku do niej naszych podstawowych obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#KonstantyRdułtowski">P. senator powiedział, że omawianie planu użytkowania to jest wyrywanie jakiejś jednej części z całości. To wyjaśniłem. Słusznie p. senator sam powiedział, że to jest najbardziej podstawowa część. To jest dla mnie całkowicie wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#KonstantyRdułtowski">Co do hierarchii potrzeb, o której mówił p. senator, to jednak Lasy Państwowe, obejmujące przeszło 3 miliony ha ziemi, w tym 2,5 miliona ha lasów, które stanowią obiekt gospodarczy, mający 80-100-120-letni okres wegetacyjny, to nie jest rzecz drobna i przypuszczam, że gdybyśmy ustalili pewną hierarchię, tak, jak Pan chce, to niewątpliwie Lasy Państwowe nie staną na ostatnim miejscu tych przedsiębiorstw i gospodarczych zagadnień Rządu, o których powinniśmy mówić.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#KonstantyRdułtowski">W końcu, o ile dobrze zrozumiałem, p. senator był łaskaw zrobić tego rodzaju uwagę, że nie licuje z godnością Izby sposób lekkiego stawiania przez referenta, sprawy możliwości usunięcia zagadnienia ewentualnych sztywności. Jeżeli tak jest istotnie, nie mogę pozwolić na tego rodzaju traktowanie moich referatów.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#KonstantyRdułtowski">Ja takie zarzuty kategorycznie odrzucam. Tych rzeczy, któreby nie licowały z powagą Wysokiej Izby, której jestem członkiem, a za wysoki honor sobie poczytuję, iż jestem jej członkiem — nie pozwoliłbym sobie w żadnym wypadku przedkładać.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AleksanderPrystor">Dyskusja skończona. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AleksanderPrystor">Do projektu ustawy jest jedna poprawka komisyjna oraz dwa wnioski mniejszości, zawarte w druku nr 148. Poddaję pod głosowanie wniosek o charakterze formalnym s. Plocka, do którego przyłączył się i s. Maksymilian Malinowski, aby „odroczyć rozpatrywanie projektu ustawy do czasu przedstawienia przez Rząd na następnej sesji jednolitego planu budżetowego, uwzględniającego również przedsiębiorstwa państwowe”.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(S. Olewiński: Proszę o głos w sprawie głosowania.)</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Olewiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PiotrOlewiński">Wnoszę na podstawie art. 7ó Regulaminu o głosowanie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AleksanderPrystor">Wniosek s. Plocka jest wnioskiem formalnym i nie może być głosowany imiennie. Jest zgłoszony wniosek o głosowanie imienne przy następnym wniosku mniejszości. Jesteśmy podczas głosowania, proszę mi nie przerywać.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AleksanderPrystor">Kto jest za przyjęciem wniosku s. Plocka, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#AleksanderPrystor">S. Bobrowski zgłasza wniosek o głosowanie imienne nad wnioskiem s. Malskiego. Wniosków s. Malskiego jest 5: do art. 1 pkt. 1) nowe brzmienie, w ust. (2) skreślenie zdania drugiego, w ust. (3) skreślenie końcowych wyrazów, w ust. (5) dodanie dwóch zdań i w ust. (6) skreślenie końcowych wyrazów. Pierwsze cztery zmiany stanowią jedną całość, można by było głosować nad nimi jednocześnie. Mamy poza tym piąty wniosek s. Malskiego, dotyczący skreślenia końcowych wyrazów z ust. 6. Należało by głosować go oddzielnie ale jeżeli s. Malski i Izba nie będzie miała nic przeciw temu, to może będziemy głosować wszystkie łącznie, S. Malski: Proszę o oddzielne głosowanie nad ust. (6) nowego art. 20.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WacławMakowski">Proszę o głosowanie odrębne nad wnioskiem do ust. (3) nowego art. 20.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AleksanderPrystor">Dobrze, w takim razie będziemy mieli 4 głosowania, dwie pierwsze poprawki razem, 3, 4, i 5 osobno. Jest wniosek o głosowanie imienne, który musi być najpierw przegłosowany przez Izbę. Kto jest za tym, żeby się odbyło głosowanie imienne, zechce wstać. Stoi mniejszość, wobec tego będziemy głosować zwyczajnie. Pierwsze dwie poprawki s. Malskiego przegłosujemy razem, 3, 4 i 5 osobno. Kto jest za przyjęciem pierwszych dwóch poprawek s. Malskiego, zechce wstać. Panowie Senatorowie, którzy będą głosować za poprawką, zechcą powstać. Pp. Senatorów, którzy będą siedzieć, uważam za głosujących przeciwko poprawce s. Malskiego. Proszę Panią Sekretarza Jaroszewiczową o obliczenie senatorów głosujących za poprawką, a s. Plocka o obliczenie senatorów głosujących przeciw.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#AleksanderPrystor">Siedzących senatorów jest 43, jeden się wstrzymuje od głosowania, stojących jest 39.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#AleksanderPrystor">Przede wszystkim proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(S. Bobrowski: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#AleksanderPrystor">W jakiej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(S. Bobrowski: W sprawie głosowania.)</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#AleksanderPrystor">Głosowanie już się odbyło.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(S. Bobrowski: Proszę o zarządzenie kontrpróby.)</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#AleksanderPrystor">Ja Panu nie udzielę głosu w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#komentarz">(S. Bobrowski: Kto się wstrzymuje od głosowania? Żądamy przeprowadzenia kontrpróby — kto głosuje przeciw. Głos: Tak jest. S. Bobrowski: to jest dopuszczalne według regulaminu. Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#AleksanderPrystor">Zarządzam przerwę w posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 12 min. 23 do 12 min. 55.)</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#AleksanderPrystor">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(S. Olewiński: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#AleksanderPrystor">W jakiej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(S. Olewiński: W sprawie głosowania, które odbyło się nad wnioskiem s. Malskiego.)</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#AleksanderPrystor">Nie daję Panu głosu.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#komentarz">(S. Olewiński: Proszę o Głos w sprawie oświadczenia. Pan Marszałek był łaskaw...)</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#AleksanderPrystor">Proszę o spokój, bo znowu przerwę posiedzenie. Pan powinien znać regulamin. Z Marszałkiem Senatu nie ma żadnej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#komentarz">(S. Olewiński: Panie Marszałku, ja w sprawie formalnej prosiłem o głos.)</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#AleksanderPrystor">Jako Marszałek Izby prowadzę głosowanie i nie mogę dopuścić jakiejkolwiek krytyki prowadzenia głosowania. Regulamin zezwala w art. 72 stawiać wnioski formalne, dotyczące sposobu głosowania. Po oświadczeniu Marszałka, że Izba przystępuje do głosowania, przemawianie w trakcie głosowania nie jest dopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#AleksanderPrystor">Ponieważ jednak wśród Panów Senatorów są — jak widzę z odezwania się s. Bobrowskiego — jakieś wątpliwości, nie znajdujące uzasadnienia ani w regulaminie, ani w ogólnie przyjętych zasadach prowadzenia obrad co do wstrzymania się od głosowania, wyjaśniam Panom, jak sprawa się przedstawia. Według art. 75 regulaminu głosowanie odbywa się przez powstanie z miejsc. Art. 78 ust. 2 mówi, że do przyjęcia poprawki wymagana jest zawsze zwykła większość głosów. O obliczaniu wstrzymujących się od głosowania regulamin nic nie mówi. Stojąc ściśle na stanowisku regulaminu, jeżeli ktoś chce powstrzymać się od głosowania w sposób ujawniający to stanowisko, winien przed przystąpieniem do głosowania oświadczyć to z trybuny, a następnie nie być obecnym na sali. Jeżeli oświadczyłem, że jeden z senatorów, który nie głosował za poprawką, wstrzymał się od głosowania i w ten sposób od liczby głosujących przeciw poprawce odliczyłem jeden głos, to w ten sposób poszedłem temu senatorowi na rękę, choć ściśle formalnie miałem prawo, jeżeli ten senator siedział na sali, zaliczyć go do głosujących przeciw poprawce.</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#AleksanderPrystor">Wynik głosowania jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#AleksanderPrystor">Za poprawką s. Malskiego głosowało 39 senatorów, a przeciw 43. Poprawka s. Malskiego została przeto odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-38.26" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do przegłosowania następnej poprawki, t. j. trzeciej poprawki s. Malskiego.</u>
          <u xml:id="u-38.27" who="#AleksanderPrystor">Kto jest za przyjęciem tej poprawki zechce wstać. Za przyjęciem jest 37 głosów. Kto jest przeciwny przyjęciu poprawki, zechce wstać. Stoi większość. Poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-38.28" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do przegłosowania czwartej poprawki s. Malskiego.</u>
          <u xml:id="u-38.29" who="#AleksanderPrystor">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi znaczna mniejszość. Poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-38.30" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do przegłosowania 5 poprawki s. Malskiego. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-38.31" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania nad poprawką komisji. Wniosek komisji zastępuje w art. 1 p. 2) w nowym brzmieniu art. 26 dekretu w art. (1) wyrazy: „10% „ wyrazami „20% „. Kto jest za przyjęciem wniosku komisji, zechce wstać. Stoi większość. Poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-38.32" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy łącznie z przyjętą poprawką. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-38.33" who="#AleksanderPrystor">Przechodzimy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o sprzedaży i zamianie niektórych nieruchomości państwowych (druk sejmowy nr 312 i druk senacki nr 144.) Sprawozdawca s. Galica ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejGalica">Wysoki Senacie! Państwowy Bank Rolny nabył w drodze zaliczki na poczet długów z dóbr ziemskich Huta Michalin położonych w województwie poleskim 5.930 ha za 970.000 zł. Ponieważ majątek ten składa się przeważnie z terenów leśnych, z wyjątkiem 700 ha łąk, przeto Dyrekcja Lasów Państwowych przejęła ten obszar z tym jednakże, że przekaże Państwowemu Bankowi Rolnemu odpowiedni ekwiwalent w naturze w postaci nadających się do parcelacji obiektów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejGalica">Ponieważ ustawodawstwo nasze nie przewiduje zamiany między obiektami nieruchomości ziemskich, tylko musi być to załatwione drogą kupna i sprzedaży, przeto Dyrekcja Lasów Państwowych występuje o zezwolenie na sprzedaż trzech majątków wymienionych w art. 1 niniejszej ustawy pod 1, 2 i 3 o łącznej powierzchni 1.712,59 ha oszacowanych na 1.017.000, przy czym 47.000 dopłaciłby Państwowy Bank Rolny.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejGalica">Cena na powyższe obiekty jest nieco niższa od cen rynkowych, jednakże Ministerstwo Rolnictwa ustaliło ją ze względu na to, aby Państwowy Bank Rolny mógł rozparcelować te obszary po cenach dostosowanych do cen sprzedażnych, ustalonych przy parcelacji z Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#AndrzejGalica">W art. 2 tejże ustawy zezwala się na zamianę części majątku państwowego Żydowo w pow. wrzesińskim o obszarze 162,74 ha oszacowanego wraz z budynkami na 200.426 zł na majątek Wygoda pow. mławskiego o obszarze 855,45 ha, a oszacowanego na 200.092 zł. Różnicę drobną na korzyść Skarbu Państwa dopłaci nabywca. Tereny majątku Wygoda stykają się z trzema odosobnionymi częściami leśnictwa Rozwozin w nadleśnictwie Lipno. Nabycie tego majątku umożliwi stworzenie skomasowanej jednostki leśnej i ułatwi racjonalne jej zagospodarowanie przy zmniejszonych względnie kosztach administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#AndrzejGalica">Obydwie ustawą objęte transakcje przyczyniają się częściowo do powiększenia obszaru parcelacyjnego, a z drugiej strony do powiększenia i to znacznego obszaru lasów państwowych. I dlatego w imieniu Komisji Skarbowej proszę o przyjęcie ustawy według brzmienia uchwały Izby poselskiej bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem projektu ustawy, zreferowanego przez p. referenta, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Wybór 6 kandydatów na członków Trybunału Stanu i tyluż kandydatów na zastępców.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#AleksanderPrystor">Zgodnie z art. 3 i 29 ustawy o Trybunale Stanu Senat ma wybrać w ciągu bieżącej sesji 6 kandydatów na członków Trybunału Stanu i tyluż kandydatów na zastępców członków celem przedstawienia ich Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej. W myśl art. 2 tej ustawy kandydatami mogą być tylko sędziowie sądów powszechnych w służbie czynnej.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#AleksanderPrystor">Nim przystąpimy do wyborów komunikuję Wysokiej Izbie, że od p. Marszałka Sejmu otrzymałem dnia 28 stycznia r. b. pismo z zawiadomieniem, że Sejm na 35 posiedzeniu w dniu 27 stycznia r.b. dokonał wyboru kandydatów na sędziów Trybunału Stanu i ich zastępców.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#AleksanderPrystor">Jako kandydaci na sędziów Trybunału Stanu zostali wybrani: Bonisławski Jan — sędzia Sądu Najwyższego, Matuziński Henryk — sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie, Olewski Władysław — sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Rudnicki Kazimierz — prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Sekutowicz Bolesław — prezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie, Stelmachowski Bronisław — sędzia Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#AleksanderPrystor">Jako kandydaci na zastępców zostali wybrani: Bobkowski Adam — prezes Sądu Okręgowego w Radomiu, Janicki Julian — wiceprezes Sądu Okręgowego w Wilnie, Kondratowicz Wacław — sędzia Sądu Najwyższego, Medyński Władysław — sędzia grodzki w Inowrocławiu, Łaszkiewcz Jan — sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, Saraniecki Adolf — sędzia Sądu Okręgowego we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#AleksanderPrystor">Ustawa o Trybunale Stanu nie określa sposobu wyboru kandydatów, dlatego w myśl art. 82 regulaminu do wyboru stosuje się odpowiednio przepisy regulaminu o wyborach do organów Senatu.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#AleksanderPrystor">Proponuję ze swej strony w porozumieniu z pp. Wicemarszałkami następujące kandydatury (w porządku alfabetycznym).</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#AleksanderPrystor">Kandydaci do Trybunału Stanu — na członków: Dmochowski Władysław — wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Wilnie, Fleszyński Kazimierz — sędzia Sądu Najwyższego, Frendl Agenor — prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach, Malicki Lucjan — wiceprezes Sądu Okręgowego we Lwowie, Songajło Józef — sędzia Sądu Najwyższego, Scholz Rajmund — sędzia Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#AleksanderPrystor">Na zastępców: Boruć Stanisław — sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Gajewski Jan — wiceprezes Sądu Okręgowego w Równem, Juński Stanisław — sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, Klisz Mikołaj — wiceprezes Sądu Okręgowego we Lwowie, Kostołowski Marian — sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wyrobek Stanisław — sędzia Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#AleksanderPrystor">Czy są jeszcze jakieś kandydatury? Wobec braku innych kandydatur stwierdzam zgodnie z art. 21 ust. 6 regulaminu, że wybrani zostali kandydaci zaproponowani przeze mnie.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich (druki senackie nr 139 i 143).</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#AleksanderPrystor">Głos ma sprawozdawca s. Łakiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Wysoki Senacie! W roku 1931 została uchwalona ustawa o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich. Wspomniana ustawa określała maksymalną wysokość podatku wyrównawczego w gminie na sumę złotych równą ilości hektarów gruntów opodatkowanych w całej gminie, a pomnożonej na terenie województwa pomorskiego i poznańskiego przez 0,25, na terenie województw południowych przez 0,50, wschodnich przez 1,50 i na terenie województw centralnych przez 2,00. Wielkie różnice w mnożnikach znalazły swoje uzasadnienie w tym, że na terenie całego Państwa istniały wówczas różne formy ustroju wiejskiego i różne zakresy działania gmin wiejskich, a więc tym samym i ich wydatki były w różnych częściach kraju inne.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Z najistotniejszych różnic tych należy podkreślić, że jeżeli na obszarze województw centralnych i wschodnich istniała gmina wielowioskowa, spełniająca szereg zadań z administracji państwowej i samorządowej, to w województwach południowych i zachodnich istniała gmina jednowioskowa, której zakres działania był zwłaszcza w dziedzinie administracji rządowej znacznie szczuplejszy, bo wykonywany bywał przez organa administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">I tak w województwach pomorskim i poznańskim administrację rządową wykonywały specjalnie do tego powołane t. zw. wójtostwa. W województwach tych, a zwłaszcza w pomorskim, administracja gminna nie obejmowała również t. zw. obszarów dworskich, skutkiem czego wydatki gmin we wspomnianych województwach były odpowiednio mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Tymczasem ustawa z dnia 23 marca 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego (Dz. U. R. P. Nr 35, poz. 294) ujednoliciła w całym Państwie ustrój wiejski w sensie stworzenia typu gminy wielowioskowej i zniosła w województwach poznańskim i pomorskim obszary dworskie, skutkiem czego wzrósł poważnie zakres działań gminy wiejskiej jako takiej i tym samym wzrosły również wydatki tych gmin.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Obowiązki gminy wiejskiej w zakresie potrzeb lokalnych i t. zw. poruczonych stale się zwiększają; przekazywanie przez władze administracji ogólnej szeregu prac i obowiązków administracji publicznej stawia gminy wiejskie w obliczu konieczności szukania dodatkowych źródeł dochodu na pokrycie zwiększonych bieżących wydatków, na których pokrycie nie wystarczają normalne źródła podatkowe. Taki stan rzeczy był główną przyczyną wprowadzenia zmian w normach wysokości omawianego podatku, o których mówi art. 3 projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Artykuł ten upoważnia gminy wiejskie do podwyższenia wymiaru podatku przez zwiększenie mnożnika wskazanego w art. 2 i to w wypadkach, jeżeli gmina mimo wyczerpania wszystkich źródeł dochodowych, łącznie z wpływami z podatku wyrównawczego, obliczonego według zasad art. 2, nie będzie w stanie pokryć swoich wydatków budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Powiększenie mnożnika przedstawia się w świetle projektu ustawy następująco: dla gmin na obszarze województw: poznańskiego, pomorskiego, krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego o 0,50, natomiast na obszarze województw: nowogródzkiego, poleskiego, wileńskiego, wołyńskiego, warszawskiego, kieleckiego, lubelskiego, łódzkiego i białostockiego o 0,25.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Z punktu widzenia generalnego obciążenia ludności wiejskiej nowymi ciężarami podatkowymi może art. 3 projektu ustawy, zawierający podwyższone mnożniki, wzbudzić pewne obawy, dlatego też pragnę podkreślić, że według posiadanych przeze mnie materiałów liczbowych z województw zachodnich i południowych wykorzystało i przeholowało prawo zwiększania mnożnika według starej normy jedynie województwo pomorskie. Następujące cyfry wspomniany stan rzeczy w pełni potwierdzają: województwo poznańskie — powierzchnia gruntów do opodatkowania w hektarach — 2,561.753; maksymalna stawka podatku wyrównawczego na ha w złotych 0,25, maksymalna suma podatku wyrównawczego w złotych 640.438; suma pobrana podatku wyrównawczego w roku 1935/36 wynosi w zł 583.000. Województwo pomorskie — powierzchnia gruntów do opodatkowania w ha — 1.561.321; maksymalna stawka podatku wyrównawczego na ha w złotych 0,25; maksymalna suma podatku wyrównawczego w zł 390.330; suma pobrana podatku wyrównawczego w r. 1935/36 w zł 411.000. Województwo krakowskie — powierzchnia gruntów do opodatkowania w ha — 1.788.810; maksymalna stawka podatku wyrównawczego na ha w złotych 0,50; maksymalna suma podatku wyrównawczego w złotych 894.405; suma pobrana podatku wyrównawczego r. 1935/36 w złotych 707.000. Województwa lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie — powierzchnia gruntów do opodatkowania w ha — łącznie 6.531.584; maksymalna stawka podatku wyrównawczego na ha w złotych 0,50; maksymalna suma podatku wyrównawczego w zł 3.265.792; suma pobrana podatku wyrównawczego na r. 1935/36 w złotych 1.770.000, a więc trochę więcej niż połowa została wykorzystana.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Dlatego też nie należy interpretować art. 3 projektu ustawy, jako generalne dodatkowe obciążenie ludności wiejskiej, a raczej art. 3 daje pewnego rodzaju możność asekuracji dla tych gmin, które nie mogą w żaden sposób po wyzyskaniu wszelkich źródeł dochodu zbilansować swoich budżetów.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Samowolne korzystanie przez gminy z podwyższonych mnożników jest uniemożliwione przepisem ust. 2 art. 3, w myśl którego odnośna uchwała rady gminnej musi być zatwierdzona przez wydział powiatowy oraz wojewodę po wysłuchaniu opinii wydziału wojewódzkiego z głosem decydującym Cytowany dopiero przepis ust. 2 art. 3 projektu ustawy oddaje w ręce wojewody nowy instrument zwiększenia obciążeń podatkowych wobec ludności wiejskiej i dlatego też muszę zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że według moich obliczeń, odnoszących się do województw zachodnich i południowych, spowodowało by to pełne wykorzystanie uprawnień art. 3 projektu ustawy przez wspomniane województwa i nowe poważne obciążenie ludności wiejskiej, które by się wyrażało w następujących cyfrach: dla woj. poznańskiego 1.921.000 zł, dla woj. pomorskiego 1.170.000 zł, dla woj. krakowskiego 894.000 zł, dla woj. lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego 3.266.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Z powyższego wynika, że będzie obowiązkiem tak gminy, jak i wydziałów powiatowych i województw dbać o to, ażeby uprawnienia wynikające z projektu ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich, a szczególnie z art. 3, nie przeobraziły się w praktyce kosztem ludności wiejskiej w premię dla gmin o gospodarce deficytowej, co było by objawem niepożądanym i wysoce niezdrowym w gospodarce publicznej. Opierając się jednakowoż na dotychczasowych praktycznych wynikach w zakresie stosowania omawianego podatku, o czym mówiłem poprzednio, można przyjąć, że tak poszczególne gminy, jak nadrzędne instancje, w których ręku leży zatwierdzanie uchwał rad gminnych dotyczących podatku wyrównawczego, będą korzystać z uprawnień art. 3 projektu ustawy zgodnie z istotnym interesem ludności wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#TadeuszFranciszekŁakiński">Mając to wszystko na uwadze i po rozważeniu powyższego projektu na posiedzeniu w dniu 1 lutego 1937 r., komisja wnosi: Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm, bez zmian, oraz następującą rezolucję: Senat wzywa Rząd: 1) do zmniejszenia do połowy wypłacanego przez gminy podatku dla nauczycielstwa szkół powszechnych na wsi, 2) do wstawienia do budżetu państwowego sumy równej połowie tego podatku (około 5.000.000 zł) na zapomogi dawane gminom wiejskim na budowę mieszkań nauczycielskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AleksanderPrystor">Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania. Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy, proszę o powstanie. Stoi większość, stwierdzam, że projekt ustawy został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#AleksanderPrystor">Teraz będziemy głosowali rezolucję. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce wstać. Stoi większość. Rezolucja została również przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o wypuszczeniu biletów skarbowych (druk sejmowy nr 321 i druk senacki nr 152).</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#AleksanderPrystor">Głos ma sprawozdawca s. Fudakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzFudakowski">Wysoki Senacie! Rządowy projekt ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o wypuszczeniu biletów skarbowych uzasadniony został przez Rząd przewidywaniem wzrostu zapotrzebowania na bilety skarbowe w związku z poprawą koniunktury, a na zwiększenie emisji nie pozwala dotychczasowa granica emisyjna 300 milionów.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#KazimierzFudakowski">Gdy mowa o popycie jako o normalnym zjawisku gospodarczym i o jego wzroście w związku w poprawą koniunktury, mniemam, że może w grę wchodzić tylko rynek wolny, który to życie reprezentuje.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#KazimierzFudakowski">Otóż możliwości tego rynku i jego zaspokojenia przedłożone są w zakresie biletów skarbowych w miesiącu obecnym, w stanie z przed kilku dni, w następujący mniej więcej sposób: sztywny rynek zakupił za 153,6 miliona, rynek wolny za 80,3 miliona, co stanowi razem 233.900.000 zł. Jeszcze do rozprowadzenia zostawało przed tygodniem 66.100.000, co razem stanowi 300.000.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#KazimierzFudakowski">Jak z przytoczonego rachunku wynika, do dyspozycji prywatnego rynku pozostaje oprócz 60.000.000, które stanowią pewną rezerwę, w przyszłości jeszcze 200.000.000, a to w miarę wycofywania sum skarbowych czasowo ulokowanych w biletach skarbowych, bowiem sumy te mają już swoje budżetowe przeznaczenie i przez pewien okres czasu znajdą lokatę w biletach skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#KazimierzFudakowski">Według zasięgniętych przeze mnie informacyj przed paru laty było zgłoszone zapotrzebowanie na nasze bilety skarbowe ze strony rynku zagranicznego. Obecnie jednak, zwłaszcza po wprowadzeniu przepisów dewizowych, tego zainteresowania nie ma.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#KazimierzFudakowski">Lokatę funduszów państwowych, czasowo przez różne instytucje rządowe administrowanych, w biletach uważać należy na wewnętrzną operację skarbową. Liczenie na wzrost zapotrzebowania rynku prywatnego ze wzrostem koniunktury tylko częściowo wchodzi w grę, liczyć się bowiem trzeba ze zjawiskiem znanym zresztą, że w miarę wzrostu koniunktury wolne zasoby gotówkowe rynku wolnego idą w kierunku inwestycyjnym. Zatem w grę wchodzić może tylko część zapasu kasowego i oszczędności w P. K. O., mianowicie ta część, która odpowiada wzrostowi wkładów — chwiejnych wkładów, które z natury rzeczy mają raczej tendencję do lokowania się w życiu gospodarczym i tylko przejściowo znajdują miejsce w P. K. O. Rezerwa dla nich musi być zachowana i niewątpliwie bardzo dobrą lokatą dla P.K.O. stają się bilety skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#KazimierzFudakowski">Poważnym nabywcą mogą być należności zagraniczne już zablokowane na rachunkach krajowych lub też sumy tego samego pochodzenia, co do których decyzja jeszcze nie zapadła. Może nim być również w pewnym stopniu rynek prywatny krajowy w miarę wzrostu ożywienia koniunkturalnego.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#KazimierzFudakowski">Otóż te wszystkie względy, te możliwości lokaty, związane z koniunkturą i strukturą naszego życia, jak i względy na wzmocnioną i wzmacniającą się sytuacją budżetową Państwa, wreszcie zapewnienie p. Wicepremiera, że z tej marży emisyjnej będzie korzystał tylko w miarę potrzeby, mogą uzasadnić potrzebę powiększenia prawa emisji biletów skarbowych o 150 milionów zł. Dlatego też w imieniu komisji wnoszę o przyjęcie projektu rządowego ustawy w brzmieniu uchwalonym przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#KazimierzFudakowski">Niezależnie od tego muszę dodać, iż poruszono na komisji sprawę oprocentowania biletów skarbowych i p. Minister Skarbu oświadczył, że odpowiednie sumy będą uwzględnione przed końcowym uchwaleniem budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AleksanderPrystor">Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu sejmowym, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przez Senat przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#AleksanderPrystor">Zarządzam przerwę do godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 13 min. 26 do godz. 16.)</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#AleksanderPrystor">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o inwestycjach z funduszów państwowych w r. 1937 (druki senackie nr 142 i 149).</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#AleksanderPrystor">Jako sprawozdawca głos ma s. Dąbkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StefanDąbkowski">Wysoka Izbo! Geograficzne położenie Polski powoduje, że przechodzą przez nią historyczne szlaki komunikacyjne, łączące najkrótszymi drogami Morze Czarne z Bałtykiem i wschód z zachodem.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#StefanDąbkowski">Kierunki te zbiegają się w Warszawie i wykreślają linie komunikacyjne odpowiadające również gospodarczym potrzebom Państwa. Niestety kierunki te nie odpowiadają ani wymianie towarowej, ani rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#StefanDąbkowski">Układ naszych komunikacyj kolejowych, jako wynik złączenia w jedną całość trzech różnych systemów komunikacyjnych pozostałych po zaborcach, nie dawał najkrótszych i prostych połączeń, powodując dalekie objazdy, a wślad za tym podrożenie kosztów. Dotychczasowe wysiłki Ministerstwa Komunikacji usunęły wiele najdotkliwszych braków, lecz i to co jest, wymaga jeszcze wielu ulepszeń.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#StefanDąbkowski">Sieć komunikacji wodnej prawie nie istnieje wobec nieuregulowania rzek i braku lub zaniedbaniu kanałów. Cały tonaż, przewieziony drogami wodnymi o długości 4.900 km rzek i 185 km kanałów, wyrażał się w roku 1935 cyfrą około 0,7 miliona ton, kiedy w tym samym czasie wynosił w Austrii 1,6 miliona, w Czechosłowacji 3 miliony, w Holandii 30 milionów, we Francji 51 milionów, w Niemczech 74 miliony. Wydatki na utrzymanie dróg wodnych spadły z 31 milionów w r. 1929/30 do 7,7 milionów w r. 1932/33 i 2,3 miln. w r. 1935/36. Dochody spadły z 1.732.000 zł w r. 1929/30 do 917.000 w r. 1931/32.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#StefanDąbkowski">Sieć dróg lądowych nierównomiernie podzielona waha się od 4,5 km na 100 km2 w województwach wschodnich, 14,5 km w województwach centralnych, 21 km. w województwach południowych do 53,5 km w województwie śląskim, dając przeciętnie 15 km na 100 km2 dla całego Państwa i stawiając nas na czwartym miejscu od końca wśród państw europejskich.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#StefanDąbkowski">Gros naszych bogactw naturalnych położone jest ekscentrycznie w stosunku do całości gospodarczej Państwa, Kluczowe surowce przemysłowe: węgiel i rudy w przeważającej części skoncentrowane są w zachodnio - południowych krańcach Państwa niekorzystnie zarówno pod względem gospodarczym jak i politycznym.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#StefanDąbkowski">Olbrzymie źródła gazów ziemnych tanich i łatwych do rozprowadzenia, leżące w Małopolsce środkowej, wykorzystane są w małym procencie i lokalnie. Spadki wód nie wykorzystane zupełnie jako źródła siły dla zakładów wodno - elektrycznych znaczą się w naszej gospodarce corocznymi większymi lub mniejszymi stratami.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#StefanDąbkowski">Przemysł górniczo-hutniczy skoncentrowany w jednym zagłębiu śląsko-krakowskim nie odpowiada potrzebom obrony.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#StefanDąbkowski">Dotychczasowe inwestycje od r. 1924 do 1935, t. j. w okresie 12 lat wyniosły w sumie ponad 6 miliardów zł tj. przeciętnie i w zaokrągleniu po 500 milionów rocznie. Czynione jednak bez dalekosiężnego planu, a często pod kątem lokalnych potrzeb lub nacisku chwili, nie dały tego efektu gospodarczego, jaki by dać mogły.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#StefanDąbkowski">Powstały z tego Mościce, zastępujące niekorzystnie położony Chorzów, powstała Gdynia, która wyznaczyła nowe drogi gospodarczego rozwoju Państwa, powstało 1100 km nowych linij kolejowych, rozrzuconych po całym terenie Państwa, powstały nowe gałęzie przemysłu, lecz również wykonano wiele robót, które można było odłożyć na korzyść pilniejszych i potrzebniejszych.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#StefanDąbkowski">Poprawa sytuacji gospodarczej Państwa, jaka zarysowała się wyraźnie w drugim półroczu 1936 r., oraz narastające konieczności obrony skłoniły Rząd do opracowania planu inwestycyjnego, który w odróżnieniu od poprzednich cechuje:</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#StefanDąbkowski">1) skupienie zamierzeń na określonych, zamkniętych zadaniach;</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#StefanDąbkowski">2) koncentracja wysiłku finansowego;</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#StefanDąbkowski">3) powiązanie tych wysiłków w jednolity, narazie 4-letni plan, który w miarę wzrastających możliwości gospodarczych będzie rozszerzony i przedłużony;</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#StefanDąbkowski">4) stopniowa realizacja potrzeb gospodarczych i obronnych Państwa przez tworzenie nowego rejonu przemysłowego położonego centralnie.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#StefanDąbkowski">Plan finansowy, tak pomyślany, oczywiście nie uwzględnia dotychczasowego systemu, jakim był szereg inwestycyj lokalnych zależnie od miejscowych potrzeb gospodarczych lub potrzeb bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#StefanDąbkowski">Poza tym plan uwzględnia w ramach możliwości finansowych potrzeby komunikacyjne, rolnicze i gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#StefanDąbkowski">Jako rejon, odpowiadający tym nowym potrzebom gospodarczym, uznany został rejon przemysłowy radomski i rejon między Wisłą i Sanem, gdzie mają być skupione pierwsze zamierzenia w dziedzinie inwestycyj elektryfikacyjnych i gazyfikacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#StefanDąbkowski">Rejon ten, położony w centrum kraju, zabezpieczony przed wszystkimi możliwościami politycznymi, zbliża nowy ośrodek przemysłowy do rejonów rolniczych lub gospodarczo zaniedbanych, a będąc obficie wyposażony w źródła taniej energii, pozwoli na wykorzystanie ich przez mniejszy przemysł i rzemiosło.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#StefanDąbkowski">Na przykład kalkulacja przeprowadzana przez Zakłady Ostrowieckie stwierdza, że przy cenie gazu od 5 do 3 groszy za m3 gaz nie tylko konkuruje z węglem, ale stają się opłacalne nawet nowe inwestycje hutnicze. A ta właśnie cena wchodzi w rachubę oczywiście przy przerachowywaniu zasady rentowności zbudowanych gazociągów.</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#StefanDąbkowski">Całość planu inwestycyjnego, objętego ustawą, zamyka się w 264 milionach, które dadzą się podzielić na 7 grup odpowiadających bądź resortom ministerialnym, bądź potrzebom gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#StefanDąbkowski">I tak w Ministerstwie Przemysłu i Handlu przewiduje się w roku 1937 na elektryfikację kraju 12 milionów zł. Zamierzenie to, obliczone do wykonania na szereg lat, mające przekształcić podział naszych źródeł energetycznych, mające spowodować powstanie nowych gałęzi przemysłu opartego o tanią energię, wiąże się z wykonaniem szeregu zamierzeń w dziedzinie budowy zakładów wodno-elektrycznych. Toteż pierwszy etap wymaga stosunkowo małego kosztu na rozprowadzenie tej energii, która jest do osiągnięcia. Koszt w ogólnych zamierzeniach wynosi 126.250.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#StefanDąbkowski">Tylko 12 milionów przewidziane jest na gazyfikacje kraju. Z ogólnego programu — 12 milionów, który ma być wykonany w ciągu 2 lat, przyjmuje się w roku bieżącym, to jest w r. 1937, wydatkowanie 10 milionów. Wydatek ten pozwoli za założenie głównej sieci gazociągowej o długości około 250 km. wraz z niektórymi odgałęzieniami i pozwoli zaopatrzyć przyszły rejon przemysłowy Zagłębia w tani i dostępny dla wszystkich gaz.</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#StefanDąbkowski">Trzecią rubryka są inwestycje morskie w kwocie 5 milionów. Inwestycje te rozkładają się na inwestycje portowe, na budowę dróg i wiaduktów, na urządzenia przeładunkowe, poza tym drobne kwoty przewiduje się na instalacje na przystaniach itd. Chciałbym podkreślić, że kwota 615.000 przewidziana na rozbudowę Gdyni jest stosunkowo mała, gdyż Gdynia w związku ze wzrastającą ilością przeładunków wymaga olbrzymich sum. a w roku bieżącym przewiduje się ich wzrost o 50% w stosunku do roku zeszłego.</u>
          <u xml:id="u-45.24" who="#StefanDąbkowski">Następną grupą wydatków są wydatki w Ministerstwie Rolnictwa i Reform Rolnych w ogólnej kwocie 18 mil. zł. Z kwoty tej 2 mil. zł jest przewidzianych na zasadnicze inwestycje rolne, 16 mil. zł na wydatki z funduszu zabudowy. Inwestycje rolne przewidują częściowe wykonanie robót przy obwałowaniu Wisły w kwocie 400 tysięcy zł z tym zastrzeżeniem jednak, że właściwe roboty wykonane będą przez przedsiębiorstwa zagraniczne w drodze kredytowej, zaś 400.000 przeznacza się tylko na przygotowanie terenu, tj. osuszenie pól, usunięcie budynków i odszkodowanie za zasiewy. Drugą pozycję tego wydatku stanowi 16 mil. zł na zabudowę i pomoc kredytową z Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej. Ta ogólna kwota 16 mil. zł rozpada się na pozycje: 1) na zagospodarowanie łąk meliorowanych — 1.500.000 zł, 2) na pomoc kredytową dla osadników i 3) na kredyt budowlany przy komasacji z parcelacji rządowej — 11.500.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-45.25" who="#StefanDąbkowski">Następnym kolejnym zamierzeniem są inwestycje państwowe. Na te inwestycje przewiduje się wydatek 14.200.000 zł w resortach: Ministerstwa Skarbu, Sprawiedliwości, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego — przy czym w kwocie tej figuruje pozycja 600.000 zł na szkolnictwo powszechne, z czego połowa na szkoły na kresach — w Ministerstwie Opieki Społecznej i w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-45.26" who="#StefanDąbkowski">Podział tej sumy, można powiedzieć, nie odpowiada ścisłym zamierzeniom Rządu w zakresie polityki inwestycyjnej, a ma charakter raczej ogólno-państwowy, poświęcając tę kwotę na szereg inwestycyj rozsianych po całym Państwie. Wymienię tu tylko dalszą odbudowę Zamku Królewskiego i Łazienek, zaczęcie budowy urzędu wojewódzkiego w Łodzi, dokończenie — w Brześciu nad Bugiem i Krakowie, dokończenie gmachów powiatowych we Włoszczowej, w Oszmianie i Prużanach i szereg wydatków rozproszonych po całym Państwie.</u>
          <u xml:id="u-45.27" who="#StefanDąbkowski">W Ministerstwie Poczt i Telegrafów przewidziana jest kwota 7,8 mil. na dokończenie linii kablowej i budowę dworca pocztowego Warszawa 2. Już przy budżecie zeszłorocznym była poruszona kwestia pożyczki, jaką Ministerstwo Poczt i Telegrafów zaciągnęło na budowę kabla.</u>
          <u xml:id="u-45.28" who="#StefanDąbkowski">Pozwolę sobie przypomnieć Wysokiej Izbie, że w tych niewykończonych inwestycjach uwięzione jest około 15 mil. zł, które nie rentują się, a wydatek na dokończenie tych inwestycji jest wybitnie rentowny i pozwoli wprowadzić w orbitę spraw gospodarczych olbrzymie zainteresowane kapitały.</u>
          <u xml:id="u-45.29" who="#StefanDąbkowski">Na akcję budowlano-mieszkaniową przewidziana jest kwota 26 milionów zł, która rozpada się na: 1) w zakresie budownictwa mieszkalnego — 13 milionów, 2) w zakresie budownictwa specjalnie robotniczego — 10 milionów i 3) budownictwa wiejskiego — 3 miliony. Na inwestycje z Funduszu Pracy przewidziana jest kwota 50 milionów.</u>
          <u xml:id="u-45.30" who="#StefanDąbkowski">W Ministerstwie Komunikacji przewidziana jest ogólna kwota 121 milionów, z czego na budownictwo wodne śródlądowe, tj. na zaczęcie lub na dokończenie nowych stacji wodno-elektrycznych i regulację rzek, potoków i kanałów — 15.000.000 zł; na inwestycje i konserwacje P. K. P. przewiduje się kwotę 56 milionów, na budowę i konserwowanie dróg i mostów z Państwowego Funduszu Drogowego — kwotę 50 milionów zł, razem 121 milionów zł. O ile kwoty przewidziane na inwestycje w poprzednich 6 paragrafach miały charakter ściśle inwestycyjny, o tyle w inwestycjach P. K. P., poza pozycją pierwszą, to jest 15 milionów zł na inwestycje śródlądowe, pozostałe kwoty mają charakter niezupełnie ściśle inwestycyjny. Z kwoty 56 milionów przewidzianych na inwestycje P. K. P. poza wydatkiem 9.750.000 zł na budowę nowych linij kolejowych, 22,5 miliona na budowę i przebudowę węzła kolejowego i stacji, 7 milionów na budynki stacyjne, warsztaty i zabezpieczenie ruchu, mieści się szereg kwot na cele o charakterze konserwacyjnym a nie inwestycyjnym. Tak samo kwota 50 milionów na budowę dróg i mostów obejmuje częściowo budowę dróg i mostów częściowo przebudowę istniejących szos i dróg o nawierzchni gładkiej, ale również obejmuje w znacznym stopniu konserwacje.</u>
          <u xml:id="u-45.31" who="#StefanDąbkowski">Zdaję sobie sprawę, że sumy przewidziane na inwestycje odpowiadają tym wymaganiom, jakie stawia społeczeństwo życiu, ale plan przewidziany na 4 lata pozwala na stopniowe zwiększanie kwot na inwestycje w miarę poprawy gospodarczej i rozszerzenia programu.</u>
          <u xml:id="u-45.32" who="#StefanDąbkowski">Mogą tutaj powstać wątpliwości, czy nie jest to rozszerzeniem etatyzmu. Skoro jednak inicjatywa prywatna nie nadąża za potrzebami kraju, a zaspokojenie ich staje się żywą koniecznością — inicjatywę gospodarczą musi objąć Państwo. Przedstawiciele ziem wschodnich, pp. senatorowie Beczkowicz, Decykiewicz i Zarzycki wyrazili na posiedzeniu Komisji Budżetowej Senatu pogląd, że potrzeby tych ziem nie są w dostatecznym stopniu dotowane w planie inwestycyjnym.</u>
          <u xml:id="u-45.33" who="#StefanDąbkowski">P. senator Decykiewicz wniósł poprawkę, odrzuconą przez komisję, a s. Beczkowicz złożył rezolucję, uzasadniającą konieczność podniesienia roli ziem wschodnich w życiu gospodarczym całego Państwa i podkreślającą konieczność zapewnienia w planie inwestycyjnym odpowiednich środków pieniężnych. Jednak wobec oświadczenia p. Wicepremiera, że Rząd docenia ważność prac inwestycyjnych na ziemiach wschodnich z punktu widzenia najbardziej istotnego interesu politycznego i gospodarczego Państwa jako całości i że zamierzeniem Rządu jest zwiększać rozmiar inwestycyj, dokonywanych na tych ziemiach w miarę rozwijania planu inwestycyjnego, p. s. Beczkowicz rezolucji nie wniósł i ona głosowana nie była.</u>
          <u xml:id="u-45.34" who="#StefanDąbkowski">Przejdę do strony finansowej ustawy. Podstawy prawne do przeprowadzenia potrzebnych operacyj kredytowych dają Ministrowi Skarbu art. 5, 7 i 8 ustawy. Część sum potrzebnych na pokrycie planu finansowego będzie osiągnięta z pożyczki na rynku sztywnym. Sprawa ta wywołała ożywioną dyskusję. Podkreślano, że zbytnie wyczerpanie rynku sztywnego odbije się niekorzystnie na inicjatywie prywatnej.</u>
          <u xml:id="u-45.35" who="#StefanDąbkowski">W swoim przemówieniu na komisji sejmowej w dniu 5 b. m. p. Wicepremier oświadczył, że plan inwestycyjny nie powinien wydrenować rynku pieniężnego zbyt silnie i dlatego preliminuje jako maksimum dopuszczalnych możliwości lokaty na rynku sztywnym w wysokości 150 milionów.</u>
          <u xml:id="u-45.36" who="#StefanDąbkowski">Zważywszy, że w ciągu ostatnich 4 lat, w okresie pogarszającej się koniuktury, Skarb wziął z rynku sztywnego w roku 1932/33 — 229 milionów, w roku 1933/34 — 370 milionów, w roku 1934/35 — 312 milionów, w roku 1935/36 — 314 milionów, przewidziane na rok 1937 — 150 milionów przy wyraźnej poprawie koniuktury nie powinno budzić obaw.</u>
          <u xml:id="u-45.37" who="#StefanDąbkowski">Biorąc pod uwagę, że takie inwestycje, jak gaz i kable amortyzują się w ciągu kilku lat i po tym okresie dają poważne dochody, że zwiększą się wpływy Skarbu z podatku dochodowego i podatków pośrednich i bezpośrednich, zmniejszą się wydatki na bezrobocie, zmniejszy się suma strat powodziowych, należy przypuszczać, że zwiększone z tych tytułów dochody Skarbu pozwolą na obsługę zaciągniętych pożyczek.</u>
          <u xml:id="u-45.38" who="#StefanDąbkowski">Wysoka Izbo! Omawiając stronę gospodarcza zamierzeń Rządu, nie mogę pominąć tego dobroczynnego wpływu, jaki wywrze plan inwestycyjny na nasze stosunki robotnicze. Bądź co bądź 264 miliony, które połączone razem z zamierzeniami inwestycyjnymi ogólnymi z Funduszu Obrony Narodowej dadzą w sumie 800 milionów zł, powodując w konsekwencji tworzenie się nowych przemysłów, całego nowego rejonu przemysłowego, powinny nie tylko doraźnie zmniejszyć stan bezrobocia i jego napięcie na rynku pracy, ale powinny w sposób trwały spowodować zwiększenie stanu zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-45.39" who="#StefanDąbkowski">Projekt ustawy został przyjęty przez Sejm z poprawkami w art. 1, 4, 9, 11 jak to jest zaznaczone w druku senackim nr 142. Poprawki te nie wnoszą żadnych zmian zasadniczych i są raczej poprawkami formalnymi.</u>
          <u xml:id="u-45.40" who="#StefanDąbkowski">Wysoka Izbo! Na posiedzeniu Komisji Budżetowej Senatu poruszono również w związku z postulatami jednolitości budżetu, że byłoby pożądanym wyłączenie sumy, przewidzianej w ustawie, jako nowej osobnej części do preliminarza budżetowego na rok 1937/38. Wyrażony był pogląd, że jeśli by to było niemożliwe do uzyskania w tym preliminarzu, to byłoby pożądane, aby to zagadnienie było rozwiązane w przyszłym planie budżetowym. Poza tymi uwagami żadnych poprawek ani zmian komisja nie wprowadziła.</u>
          <u xml:id="u-45.41" who="#StefanDąbkowski">Wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonym przez Sejm, a podanym w druku senackim nr 142.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AleksanderPrystor">Panie Referencie, wpłynął w tej sprawie wniosek p. s.Decykiewicza. W myśl art. 62 regulaminu proszę Pana Senatora o wypowiedzenie się w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#StefanDąbkowski">Poprawki te były dyskutowane na komisji i nie mam w tej sprawie nic więcej do powiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Marian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Senacie! Z wielkim uznaniem należy powitać krok, na który zdecydował się Rząd p. Premiera Sławoja Składkowskiego i Wicepremiera p. Kwiatkowskiego, wnosząc do Izb ustawodawczych projekt ustawy o inwestycjach z funduszów państwowych. Uznanie należy się temu Rządowi nie tylko dlatego, że taki projekt ustawy wniósł, ale jeszcze więcej dlatego, że ustawa ta przedstawia w sobie jedną czwartą planu czteroletniego robót inwestycyjnych, jak to oświadczył p. Wicepremier Kwiatkowski i prawdopodobnie będzie początkiem przynajmniej 10-letniego planu inwestycyjnego. Ma ona jeden minus, że opiewa tylko na 264 miliony, ale w pierwszym roku czterolecia, powiedzmy sobie na początek, „wedle stawu grobla”.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MaksymilianMalinowski">Do tej pory w Polsce niepodległej żaden Rząd na kilkuletni plan nie zdobył się, mimo że próbowano niejednokrotnie wejść na tę drogę, czego dowodem są liczne rezolucje obu Izb, oraz ustawy i pełnomocnictwa zachęcające rządy do takiego kroku, rezolucje, wskazujące drogę po jakiej iść należało, aby rozpocząć planową, przemyślaną rozbudowę Polski. Toteż czyn obecnego Rządu należy uważać za bardzo poważny. Oczyści on atmosferę w społeczeństwie polskim, atmosferę przesiąkniętą defetyzmem, biernością i labidzeniem. Ten krok Rządu jest bardzo pożądany i ze względu na mocniejszą próbę rozładowania bezrobocia, tej choroby gospodarczej, wynikającej nie tylko z naturalnego wzrostu ludności, ale też z bierności, czy z mazgajstwa, a często złośliwości tej części społeczeństwa, którą stać było na uruchomienie takich lub innych warsztatów pracy, przy odpowiedniej produkcji i kalkulacji. Jednym nie chciało się ruszać mózgiem, a drudzy kontenci byli, że polskie rządy z kryzysem i bezrobociem nie łatwo dawały sobie radę. Wygrywano ciężką sytuację kryzysową przeciw rządom, szachując je i wyciskano w ten sposób takie lub inne przywileje i ulgi, a wszystko w celu pomnożenia swoich zysków. Niech biedni giną z głodu i braku zarobku, niech w kraju gospodarczo będzie coraz gorzej, byle im kiesy pęczniały. Są to też przecie patrioci kochający Ojczyznę, ale miarą swojej pęczniejącej kabzy.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MaksymilianMalinowski">Rząd obecny, występując z niniejszą ustawą, przeciął ten stan rzeczy — powiedziałbym — zdawania się tylko na łaskę t. zw. inicjatywy prywatnej, ciężko myślącej, o krótkim wzroku, drobnym kroczkiem depczącej na jednym miejscu. Rząd tą ustawą posunie Polskę naprzód, wbrew wszelkim panikarzom. Sądzę, że będziemy wkrótce świadkami, jak nieruchawa inicjatywa prywatna, widząc, że Rząd ani myśli czekać na jej czyny, ruszy z miejsca, aby przecież moment dobrej koniunktury przychwycić, no i jużci zarobić przy tej okazji. Objawy tych usiłowań widzieliśmy na wiosnę roku ubiegłego, kiedy to kartel właścicieli cegielni podwarszawskich zaczął grozić lichwiarskimi cenami, zahamowanem ruchu budowlanego budzącego się do życia po kilku latach zastoju. Szczęście, że p. Premier w grzeczny, ale nie znoszący sprzeciwu sposób zaprosił owych „patriotów” do państwowego hotelu w Berezie. Życzę Rządowi z całego serca, a sądzę, że także życzą wszyscy ci, którzy będą chcieli budować, aby i na przyszłość każdą próbę podbijania cen materiałów budowlanych Rząd p. Premiera Składkowskiego potraktował z całą surowością, albowiem nie na to ciężkim wysiłkiem Państwo i społeczeństwo dąży do rozbudowy gospodarczej Polski, aby taki czy inny kartel, taki czy inny kapitalista próbował w szybkim czasie zbić milionik. A przecież na wieść, że ustawa ta została wniesiona do Izby, już się odbyły tu i ówdzie konferencje chciwców, którzy kombinują, jakim by sposobem, nie narażając się na Berezę, ruszyć z cenami materiałów budowlanych w górę.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MaksymilianMalinowski">Przeto obecny Rząd na drodze swoich dobrych planów gospodarczych spotka się lada chwila ze szkodnikami.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MaksymilianMalinowski">Niech Rząd z całą bezwzględnością stłumi w zarodku każde tego rodzaju szkodnictwo, które będzie się starało przez swoją chciwość i egoizm zatamować, obniżyć znaczenie kroku, na który się Rząd zdecydował, wyprowadzając Polskę z bierności, a masy robotnicze z bezrobocia i nędzy.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MaksymilianMalinowski">Mówiąc o inwestycjach, a więc robotach, jakie mają być powzięte na zasadzie niniejszej ustawy, pragnę zwrócić uwagę Rządu, aby już teraz odpowiednie urzędy przygotowały plan robót, jakie w myśl tej ustawy mają być wykonane, a państwowe przedsiębiorstwa przystąpiły natychmiast do przygotowania materiałów budowlanych, jak drzewo, kamień, wapno, żelazo.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#MaksymilianMalinowski">Do tej pory był taki zwyczaj, że do przygotowywania robót t. zw. inwestycyjnych zabierano się dopiero w kwietniu, czego powodem było, że największą ilość bezrobotnych zatrudniano dopiero w lipcu i sierpniu, jak to miało miejsce w r. 1935/36, zatrudniając najwyższą liczbę 179.000 na ogólną liczbę 500.000.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#MaksymilianMalinowski">Trzeba dążyć do zaprowadzenia w Polsce takiego zwyczaju, aby wszelkie roboty t. zw. inwestycyjne i budowlane zaczynały się zaraz z pierwszymi dniami wiosny, aby bezrobotni byli w stanie przepracować pełnych 9 miesięcy, co dopomoże im po pewnym czasie wybrnąć z nędzy.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#MaksymilianMalinowski">Bezrobotni w Polsce z wielką niecierpliwością oczekują wejścia w życie tej ustawy, ale wejścia praktycznego; wszędzie liczą bezrobotni na to, że już w pierwszych dniach wiosny będą mogli otrzymywać pracę masowo. Niechże ten pierwszy, a bardzo ważny krok Rządu stanie się w skutkach początkiem wielkiej rozbudowy i przebudowy Polski, a jednocześnie likwidacją strasznej klęski, zwanej bezrobociem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Beczkowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ZygmuntBeczkowicz">Wysoka Izbo! W długiej swej pracy państwowej i społecznej zawsze odróżniałem rzeczy zasadnicze od szczegółów, istotę, treść sprawy od jej formy i po ustaleniu w ten sposób faktycznego stanu rzeczy ustosunkowywałem się rzeczowo do przedmiotu.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#ZygmuntBeczkowicz">Takie samo podejście mam do ustawy inwestycyjnej, która jest przedmiotem dzisiejszej debaty Wysokiej Izby. Już na komisji zająłem określone stanowisko i obecnie w tej Wysokiej Izbie to stanowisko precyzuję.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#ZygmuntBeczkowicz">Przez wniesienie do ciał ustawodawczych samodzielnej ustawy inwestycyjnej rozumiem, że Rząd wszedł na drogę śmiałego długodystansowego działania według ułożonego planu na okres 4-letni, a zapewne nawet dłuższy i że przez skoncentrowanie dyspozycji środkami finansowymi chce osiągnąć większe efekty.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#ZygmuntBeczkowicz">Dla osiągnięcia swego celu Rząd, według mego rozumienia, dąży do możliwego zwężania budżetu konsumcyjnego, a rozszerzania budżetu inwestycyjnego, odpowiadającego szerokiej polityce inwestycyjnej, podjętej w celu realizacji naczelnych zadań polskiej racji stanu. Na wspomniane cele inwestycyjne zamierza Rząd mobilizować wszystkie rozporządzalne środki finansowe, czerpane jak z zewnątrz, tak zarówno z wewnątrz kraju w zgodzie zresztą z zasadą stopniowej odbudowy zdrowego rynku pieniężnego.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#ZygmuntBeczkowicz">To jest dla mnie rzeczą zasadniczą, jak zarówno drugą rzeczą zasadniczą jest, by realizacja tych założeń odbywała się w ramach prawnych, Konstytucją przewidzianych i podlegała uchwałom oraz kontroli Izb ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#ZygmuntBeczkowicz">Tym warunkom zasadniczym ustawa pod względem formalnym odpowiada i dlatego wypowiadam się za jej przyjęciem.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#ZygmuntBeczkowicz">Doceniam wielką wagę wysiłku Rządu do skoncentrowania dyspozycji środkami finansowymi i skupienia ich na najważniejszych zadaniach, jakie stoją przed Państwem. Tymi zadaniami są: wzmocnienie obronności i podniesienie gospodarcze kraju, który w swoim rozwoju postępuje zbyt powoli i nie zajmuje właściwego sobie miejsca w liczbie innych organizmów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#ZygmuntBeczkowicz">Rzucone przez Rząd hasło wzmożenia naszej obronności i podjęcia ofensywy gospodarczej, opartej na zasadzie wieloletniego planu inwestycyjnego, winno stać się hasłem całego społeczeństwa, wszystkich jego odłamów. Napewno nie pozostanie głuche na to wezwanie społeczeństwo ziem wschodnich, które prowadzi już oddawna, przeważnie o własnych siłach, ciężką pracę dźwigania się z powojennej ruiny.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#ZygmuntBeczkowicz">Stając do apelu ziemie wschodnie domagają się jedynie określenia wyraźnej ich roli w całokształcie gospodarczym Polski i wynikającego z tej roli miejsca przy warsztacie, do którego staje cały kraj pod przewodem swego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#ZygmuntBeczkowicz">Wicepremier Kwiatkowski wymienił jako jedno z zasadniczych kryteriów podejmowanej pracy zaktywizowanie wielkich okręgów gospodarczo biednych i wskazał jako na taki na teren „okręgu centralnego”, który wymaga gros nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#ZygmuntBeczkowicz">Rozumiem wszystkie powody, włącznie z gospodarczymi, dlaczego przywiązuje się szczególną wagę do okręgu centralnego, lecz nie rozumiem, dlaczego nie wyznacza się z góry określonego miejsca w układanym na szereg lat planie ziemiom wschodnim, które ze względu na swoje wyjątkowe opóźnienie w rozwoju (szczególnie 5 województw północno - centralnych) posiadają wszystkie te same cechy gospodarcze, co okrąg centralny, tylko w stopniu wielokrotnie większym.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#ZygmuntBeczkowicz">Brak środków finansowych, dostatecznych dla zadośćuczynienia głównym i zasadniczym potrzebom ogólno-państwowym, konieczność skoncentrowania się na jednym kompleksie zadań wyjaśnia wiele, lecz nie wszystko. Organizm bowiem gospodarczy i polityczny Polski jest tak wielostronny, komórki jego są tak rozwinięte, że nie można działania jednej z nich wyłączyć bez narażenia na niebezpieczeństwo całości organizmu.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#ZygmuntBeczkowicz">Tą ważną komórką w organizmie Polski, bez której organizm jako całość funkcjonować prawidłowo nie może, są ziemie wschodnie. Drogę, po której wzmocnienie tej komórki miało nastąpić, celem wzmocnienia całego organizmu, oraz środki do tego celu prowadzące, wskazywał program wschodni, postawiony przez Wicepremiera Kwiatkowskiego, a uchwałą Rady Ministrów z dnia 11 maja r. ub. uroczyście potwierdzony.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#ZygmuntBeczkowicz">Nie w imię więc regionalnego patriotyzmu, lecz powodowani głęboką troską o zdrowie całości organizmu państwowego, domagają się przedstawiciele parlamentarni 5 województw: wileńskiego, nowogródzkiego, białostockiego, poleskiego i wołyńskiego włączenia programu wschodniego do programu inwestycyjnego ogólno - państwowego.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#ZygmuntBeczkowicz">P. Wicepremier Kwiatkowski wskazywał, że realizacja programu „okręgu centralnego” wpływać będzie na realizację programu wschodniego. Z tym twierdzeniem, niestety, zgodzić się nie mogę. Okrąg centralny zawiera przede wszystkim kompleks wielu spraw samych w sobie, następnie będzie rynkiem zbytu na artykuły przemysłowe dla okręgów uprzemysłowionych, na artykuły rolnicze dla rolniczych terenów najbliższych, a z dalszych dla tych jedynie, z którymi ma lub będzie miał połączenie komunikacyjne.</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#ZygmuntBeczkowicz">W dalszej przyszłości pewne ograniczone znaczenie może będzie wywierał „okrąg centralny” na województwo wołyńskie i mniej na lwowskie, lecz dla reszty województw, szczególnie dla północnych, najbardziej opóźnionych w swoim rozwoju i wymagających pomocy, żadnego znaczenia okrąg centralny nie wywrze, choćby dlatego, że stanie temu na przeszkodzie brak połączeń komunikacyjnych, których kierunek zwrócony będzie naturalnie na zachód.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#ZygmuntBeczkowicz">Został również wypowiedziany pogląd, iż kapitał prywatny wystarczy na obsłużenie ziem wschodnich. To twierdzenie nie odpowiada rzeczywistości. Nie można wymagać od kapitału prywatnego, by podejmował inwestycje podstawowe, nie rentujące się bezpośrednio, jak drogi, scalenie, szkoły itd.</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#ZygmuntBeczkowicz">Dekret o ulgach podstawowych, na który wskazywał o. Wicepremier, osiągnie właściwy rezonans na terenie ziem wschodnich tylko w razie równoległej rządowej akcji inwestycyjnej. Tylko mocne przekonanie o mających nastąpić inwestycjach rządowych może stać się podbudową psychiczną dla przyszłej na tych terenach akcji inwestycyjnej, finansowanej przez kapitał prywatny.</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#ZygmuntBeczkowicz">Twierdzę z całym przekonaniem, że bez zainwestowania ziem wschodnich przez kapitał publiczny nie może być mowy poważnie o przetworzeniu tych terenów z biernego na czynny składnik całego organizmu gospodarczego Polski.</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#ZygmuntBeczkowicz">Najważniejszymi inwestycjami publicznymi dla terenów wschodnich, szczególnie dla północno-centralnych, są obok rolniczych, inwestycje komunikacyjne. Zrozumiałym jest to aż nadto dobrze, gdy się uprzytomni, że ten teren, reprezentujący 40% obszaru Polski, rozporządza 10% dróg bitych i 18% dróg kolejowych. Tegoroczne projekty drogowe pogarszają stan rzeczy z roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#ZygmuntBeczkowicz">W zakresie elektryfikacji — w czym są specjalnie zainteresowane ziemie wschodnio-południowe oraz Wilno — nie są w planie tegorocznym ziemie wschodnie zupełnie uwzględnione.</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#ZygmuntBeczkowicz">Pewną nadzieję pokładamy na wzmożenie inwestycyj rolniczych, mianowicie na melioracje szczegółowe, związane ze scaleniem, oraz na usprawnienie obrotu artykułami rolniczymi.</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#ZygmuntBeczkowicz">Fundusz Pracy, jeżeli nie będzie zwiększony, nie odegra roli inwestycyjnej, jaką od 2 lat z powodzeniem spełnia w zakresie budowy dróg, urządzeń miejskich, melioracyj i innych.</u>
          <u xml:id="u-51.23" who="#ZygmuntBeczkowicz">Podsumowując kwoty przeznaczone na tereny ziem wschodnich, należy ze smutkiem i troską stwierdzić, że nie osiągną one nawet poziomu przeszłorocznego, już i tak znikomo niskiego.</u>
          <u xml:id="u-51.24" who="#ZygmuntBeczkowicz">W ten sposób plan inwestycyjny, mający w swym założeniu tak wielkie dla Państwa znaczenie, posiada w swym pierwszorocznym wykonaniu wielką lukę, przez nieobjęcie przezeń programu wschodniego. Wypełnienie tej luki przy najbliższym rozwinięciu planu inwestycyjnego wydaje się nam, przedstawicielom ziem wschodnich, kardynalnym obowiązkiem, o co apelujemy do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-51.25" who="#ZygmuntBeczkowicz">W tym sensie złożyłem w komisji rezolucję w imieniu parlamentarnych przedstawicieli 5 województw: wileńskiego, nowogródzkiego, białostockiego, poleskiego i wołyńskiego, następnie jednak prosiłem o niepoddawanie jej pod głosowanie, wobec oświadczenia Wicepremiera Kwiatkowskiego, że „Rząd docenia ważność prac inwestycyjnych na ziemiach wschodnich z punktu widzenia najbardziej istotnego interesu politycznego i gospodarczego Państwa jako całości i że zamierzeniem Rządu jest zwiększać rozmiar inwestycyj na tych ziemiach w miarę rozwijania planu inwestycyjnego'.</u>
          <u xml:id="u-51.26" who="#ZygmuntBeczkowicz">Kończę wyrażeniem głębokiego przekonania, w czym mnie utwierdza również oświadczenie p. Wicepremiera, że w szerokim planie inwestycyjnym obok realizacji koniecznego kompleksu „okręgu centralnego” znajdą również realizację ważne, ogólno - polskie zagadnienia, jakimi były, są i pozostaną rozbudowa mocarstwowego stanowiska Polski na morzu i na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-51.27" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Jeszke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WitoldJeszke">Wysoki Senacie! Przedstawiciele ziem zachodnich w zupełności akceptując plan inwestycyjny i kolejność w nim przewidziana, nie zgłaszają żadnych pretensyj o uwzględnienie w jakiejkolwiek dziedzinie interesów gospodarczych tychże ziem zachodnich, uświadamiając sobie, że kolejność wyznaczona przez p. Wicepremiera jest celowa i że podniesienie życia gospodarczego droga tej kolejności będzie dla całości Państwa najskuteczniejsze. Nie obcięlibyśmy jednakże przez zupełne milczenie w tej sprawie wywołać wrażenia, jak gdyby stosunki w t. zw. Polsce A. były tego rodzaju aby pomocy inwestycyjnej nie potrzebowała. Wywołałoby to błędne mniemanie o istniejących stosunkach w Polsce A. Ponieważ jednak mówimy dzisiaj o całokształcie spraw gospodarczych. uważam za rzecz konieczna wypowiedzieć kilka słów na ten temat dla ściślejszego zobrazowania sytuacji Bez wątpienia, porównanie ze stosunkami istniejącymi poza granicami czy to naszych kremów wschodnich czy zachodnich jest nie tylko instruktywne. ale może mieścić w sobie pewien bodziec do dorównania temu, co się przez granicę widzi. Otóż mam wrażenie, że przejeżdżając z ziem wschodnich na wschód nie zauważa się tak rażącej różnicy w poziomie cywilizacyjnym, jak przejeżdżając z Niemiec w tej chwili do woj. poznańskiego. Sama kwestia szos przedstawia się w woj. poznańskim w tej chwili, nie powiem niepomyślnie, ale katastrofalnie. Różnica, jaką się widzi w porównaniu z szosami i autostradami niemieckimi jest rażąca. Proszę sobie wyobrazić sytuację takiego granicznego miasta Czarnkowa. Nie ma ono elektryczności, a za rzeką na terenie niemieckim nie tylko miasta, ale każda wieś jest dziś zelektryfikowana. Różnica stanu cywilizacyjnego doprawdy razi. Mamy takie stosunki w tej Polsce A: miasto graniczne Międzychód sprowadza sobie elektryczność z Niemiec i nie ma pieniędzy na to, aby uniezależnić to miasto pograniczne od prądu pochodzącego z Niemiec. Miasto Rawicz nie ma własnej wody i ściąga wodę z terenu niemieckiego. Te drobne przykłady cytuję dla zilustrowania, że w Polsce A są potrzeby pilne, są potrzeby inwestycyjne, których oczywiście nie zgłaszamy w tej chwili jako rzeczy pilnych, uznając właśnie kolejność tę, którą p. Wicepremier naszkicował.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WitoldJeszke">Mówiąc ogólnie o Polsce A, chciałem podkreślić, że zbyt często spotykamy się z przesadnym wyobrażeniem o sytuacji gospodarczej tej dzielnicy. Jeżeli sobie uświadomimy, że np. na roli, w porównaniu ze stosunkami przedwojennymi na zachodzie, w Polsce zachodniej we wszystkich gatunkach zbóż występuje ubytek na 1 ha o minus 15%, podczas gdy — co nas bardzo cieszy — na ziemiach wschodnich notuje się przybytek 20%; a ten sam mniej więcej stosunek widzimy w dziedzinie hodowli żywca, to przekonamy się, że zdolność podatkowa ziem zachodnich znacznie się obniżyła. Statystyka, którą ostatnio przeprowadzono, wykazuje, że podczas gdy w r. 1935/36 przeciętne obciążenie podatkowe, obliczone na głowę jednego mieszkańca Rzeczypospolitej, powróciło do normy z r. 1932, to w Wielkopolsce w tym samym czasie nastąpiło bardzo poważne zmniejszenie się tego obciążenia, w r. 1931/32 wynosiło 40,65, w r. 1935/36 — 32. Tak samo w dziedzinie świadectw przemysłowych zrobiono ciekawą statystykę, która wykazuje, że niewspółmiernie obniżył się stan kupiectwa, stan przemysłu, stan rzemiosła. Nastąpiło ogólne przesunięcie wyższych kategorii na rzecz niższych. To wskazuje na zubożenie.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#WitoldJeszke">Uważam, że z okazji planu inwestycyjnego te wszystkie rzeczy należy podkreślić z tym, że nie wyciągamy z tego żadnego wniosku, nie stawiamy postulatów w tym przekonaniu, że świadomość przeprowadzenia sanacji życia gospodarczego, tak jak plan inwestycyjny przewiduje, ten plan, który na ziemiach wschodnich, jak słusznie p. Beczkowicz podkreślił, odebrał nadzieję szybkiej realizacji planu inwestycyjnego w Polsce B, wywołuje w nas błogą nadzieję, że przez ogólne podniesienie życia gospodarczego znajdzie się moment i na inwestycje w Polsce A, których konieczność dla zaokrąglenia całokształtu życia gospodarczego i dorównania zachodniemu sąsiadowi wszyscy chyba w Polsce uznają jako postulat konieczny.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AleksanderPrystor">Głos ma s. Decykiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WłodzimierzDecykiewicz">Wśród ludności województw południowo - wschodnich, tak ludności polskiej jak i ludności ukraińskiej wiadomość o rządowym projekcie inwestycyjnym wywołała wielkie poruszenie. Województwa te od szeregu lat zaniedbane i upośledzone spodziewały się, że z chwilą, gdy Rząd podejmuje szeroką akcję inwestycyjną, ich los dozna poprawy. Szczególnie z projektem tym połączyły wielkie nadzieje kresy. W sejmowej Komisji Budżetowej, jak i w Komisji Budżetowej Senatu były podane ogromne potrzeby tych województw i było podniesione, jak te potrzeby zostały przez rządowy plan zignorowane.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#WłodzimierzDecykiewicz">W szczególności to dotyczy potrzeb gminy miasta Lwowa, które, jak Wysokiemu Senatowi wiadomo, w straszny sposób walczy z katastrofą bezrobocia. Słyszymy, że dotacje z Funduszu Pracy będą bardzo uszczuplone, a w takim razie miasto Lwów znajdzie się w położeniu katastrofalnym. Nie będę tych wszystkich szczegółów, o których szeroko była mowa, powtarzać. Nie jest to zresztą potrzebne, bo nikt ani ze strony Rządu, ani ze strony przedstawicieli innych województw nie zaprzeczy faktowi, że ziemie wschodnie, a specjalnie województwa południowo - wschodnie tylko w bardzo drobnej cząstce biorą udział w programie inwestycyjnym Rządu.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#WłodzimierzDecykiewicz">Obrońcy projektu rządowego twierdzą, że ten projekt jest wynikiem rozważań teoretycznych i że leży w interesie obronności Państwa. Równocześnie zarzucają nam, przedstawicielom wschodu, że wysuwamy postulaty regionalne i nie myślimy o całości. Zarzut ten nas zupełnie nie dotyka, bo my przecież wiemy, że dobro całości zależy od dobra poszczególnych części i że regionalizm nie jest niczym zdrożnym. Jest rzecz dziwna: jeżeli postulaty wysuwane są przez zachód albo przez okrąg centralny, to wtedy mówi się, że to są konieczności państwowe i konieczności obrony Państwa, natomiast jeżeli wschód wysuwa pewne potrzeby, to w takim razie mówi się, że to jest regionalizm. Więc dlaczego ta nierówna miara? Proszę Wysokiego Senatu, jeżeli potrzeby zachodu, jeżeli potrzeby okręgu centralnego, a nawet potrzeby morza są dyktowane interesem obronności Państwa, to dlaczego tego samego nie powiemy o potrzebach wschodu? Zdaje mi się, że właśnie ze względu na interesy obronności Państwa, interesy województw południowo-wschodnich wymagałyby tego, aby ludność tych okolic nie żyła w nędzy i rozgoryczeniu.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#WłodzimierzDecykiewicz">Obrońcy projektu rządowego pocieszają nas dalekimi widokami na przyszłość. Twierdzą, że ten projekt jest wynikiem geopolitycznych warunków i że ma na celu ściślejsze zespolenie wschodu z zachodem, a gdy to zespolenie będzie już dokonane, no to w takim razie także dla wschodu nastaną czasy dobrobytu i zadowolenia właśnie dzięki inwestycjom na zachodzie i w centrum. Proszę Wysokiego Senatu, ten argument nie trafia mi do przekonania: proszę wybaczyć, ale przypomina mi się hasło naszego wschodniego sąsiada, który każe ludności cierpieć głód, zimno i nędzę dlatego, ażeby w jakiejś odległej przyszłości nastał raj na ziemi. Ludność kresowa chce już dziś jeść, bo głodowała dość, a specjalnie ludność ukraińska pragnie poprawy swego losu. Dlatego te obiecanki na przyszłość nie mogą nas zaspokoić. I jeszcze jedno: nie wiem, czy to nie jest zbyt ryzykowne obiecywać na przyszłość poprawę, bo proszę Wysokiego Senatu, wiemy, że ekonomiści się mylą, że obliczenia i przewidywania ekonomistów pod wpływem wypadków życiowych bardzo często zawodzą. A więc życie i rozwój stosunków ekonomicznych w województwach centralnych i zachodnich bardzo łatwo mogą pójść innymi torami, a wtedy dla wschodu pozostanie tylko gorycz ponownie zawiedzionych nadziei.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#WłodzimierzDecykiewicz">Wiem, że sprawa ta jest przesądzona, świadczą o tym przebieg obrad w Sejmie i wyniki dyskusji w Komisji Budżetowej Senatu. Zresztą konstrukcja projektu ustawy jest tego rodzaju, że przy najlepszych chęciach byłoby mi trudno postawić wnioski, które by ten projekt mogły naprawić w tym sensie, aby przysporzyć województwom wschodnim, a także gminie m. Lwowa to, co im się słusznie należy. Tego nawet nie będę czynić, natomiast pragnę ponowić te wnioski, które zgłosiłem na Komisji Budżetowej Senatu i które Komisja Budżetowa odrzuciła, a dzięki zgodzie p. Marszałka i p. sprawozdawcy mam prawo to uczynić.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#WłodzimierzDecykiewicz">A zatem wnioski te idą w tym kierunku, że proponuję zmniejszyć kredyt na pomoc dla osadników o 2 miliony złotych, a kredyt na pomoc budowlaną przy komasacji i przy parcelacji rządowej o 8 milionów zł. Zyskujemy przez to 10 milionów. Te 10 milionów proponuję rozparcelować specjalnie na cele związane z województwami południowo-wschodnimi, a to w ten sposób, że proponuję podwyższyć kredyt na zabudowanie potoków górskich i na regulację rzek w woj. południowo - wschodnich o 3 miliony, tak że cały kredyt wyniósłby 8.700.000 i przypadałby wyłącznie na wojew. południowo-wschodnie. I tak samo proponuję podwyższyć kredyt na podstawowe melioracje rolne o 7 milionów, tak, że razem byłoby 9 milionów. Całość tego kredytu również proponuję przyznać dla trzech województw południowo-wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#WłodzimierzDecykiewicz">Jeszcze dalsza poprawka do art. 4 zmierza do tego, aby zobowiązać Rząd w tym kierunku, by obowiązany był kredyty w ramach art. 1 wydać w ciągu roku bieżącego. To znaczy Rząd mógłby zużyć kwoty niewydane w ciągu tego roku na inne cele inwestycyjne dopiero w r. 1938.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AleksanderPrystor">Czy Pan Sprawozdawca chce jeszcze zabrać głos? Nie. W takim razie dyskusja jest zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek komisji o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu sejmowym i jest wniosek s. Decykiewicza, który zawiera kilka poprawek do tej ustawy. Będziemy głosować najpierw nad poprawkami s. Decykiewicza. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będziemy głosowali nad nimi łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto jest za przyjęciem poprawek s. Decykiewicza, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawki upadły. Teraz będziemy głosowali nad całością projektu ustawy. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o dotacjach na rzecz Funduszu Obrony Narodowej (druk sejmowy nr 320 i druk senacki nr 151).</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#AleksanderPrystor">Udzielam głosu sprawozdawcy s. Petrażyckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#TadeuszPetrażycki">Wysoki Senacie! Jednym z wielu zagadnień, do których Komisja Budżetowa ustosunkowywała się z wielką skrupulatnością, jest zagadnienie zgodności z Konstytucją problemów, które były przedmiotem jej rozważań i uchwał, co znajduje swoje uzasadnienie w art. 49 ustęp 2 ustawy konstytucyjnej, zgodnie z którym żaden akt ustawodawczy nie może stać w sprzeczności z Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#TadeuszPetrażycki">Również i pod tym kątem widzenia był rozważany projekt ustawy o inwestycjach i dotacjach na rzecz Funduszu Obrony Narodowej. Dotacje na rzecz Funduszu Obrony Narodowej nie są ujęte w budżecie, są sumami pozabudżetowymi. Czy taki sposób postępowania nie narusza Konstytucji, w szczególności rozdziału VII, ustalającego przepisy obowiązujące dla budżetu? Zanim można będzie odpowiedzieć na to pytanie,' należy przede wszystkim ustalić przynajmniej najogólniej, jakie zagadnienia należą do dziedziny prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#TadeuszPetrażycki">Otóż do dziedziny prawa budżetowego należą zagadnienia dotyczące sposobu układania, sposobu uchwalania, wykonywania i kontrolowania budżetu. Już z powyższego zestawienia widzimy, że w Polsce nie ma skodyfikowanego prawa budżetowego, innymi słowy brak jest ściśle zakreślonych granic samego pojęcia budżetu, brak jest ustalenia tych diffirentia specifica, które charakteryzują budżet państwowy i które nie są zawarte w określeniu, iż budżet jest to zestawienie dochodów i wydatków. W szczególności prawo budżetowe, o ile chodzi o pożyczki, o których mówi art. 51 ustawy konstytucyjnej i który notabene znajduje się nie w rozdziale VII, który poświęcony jest zagadnieniu budżetowemu, musi ustalić ustosunkowanie się do nich. Zagadnienie to jest otwarte. Należy przypuszczać, iż prawo budżetowe stanie na stanowisku, że pożyczek nie należy w ogóle uważać za dochód budżetowy, pożyczka jest bowiem tylko antycypacją przyszłego dochodu.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#TadeuszPetrażycki">W ogóle prawo budżetowe będzie musiało rozstrzygnąć szereg niezmiernie skomplikowanych zagadnień, które do dnia dzisiejszego ustawowo nie są rozstrzygnięte.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#TadeuszPetrażycki">Skoro nie mamy prawa budżetowego, przeto potraktowanie dotacyj na rzecz Funduszu Obrony Narodowej poza ramami budżetu i poza przepisami wiążącymi dla budżetu, nie narusza — zdaniem moim — Konstytucji. Lecz czy projekt tej ustawy nie idzie preater legem, nie idzie mimo Konstytucji? U nas i w szeregu innych państw, w szczególności we Francji, istnieją wydatki pozabudżetowe, istnieją i źródła uzyskiwania pieniędzy również poza budżetem i niezawsze i nie wszystkie wydatki i sumy uzyskiwane poza budżetem wykazywane są w budżecie. A skoro są wydatki i wpływy pieniężne pozabudżetowe, jest więc i gospodarka pozabudżetowa. I dopóki prawo budżetowe tego zagadnienia i innych nie ureguluje, nie można uważać takiej gospodarki za praeter legem.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#TadeuszPetrażycki">Drugim zagadnieniem natury ogólnej jest zagadnienie dopuszczalności i celowości upoważnienia Ministra Skarbu w przeciągu 4 lat do zaciągania w kraju lub zagranicą pożyczek do łącznej wysokości 400 milionów zł oraz kredytów do łącznej wysokości 100 milionów zł na zakup towarów i wykonanie prac, instalacyj oraz urządzeń. Konstytucja we wspomnianym przeze mnie art. 51 nie czyni w odniesieniu do pożyczek żadnych ograniczeń dotyczących terminów i w ogóle warunków ich zawarcia, przeto to sformułowanie nie budzi zastrzeżeń natury formalnej. Niemniej należy uznać i celowość tego postanowienia, albowiem możliwości kredytowe Ministra Skarbu nie mogą być z góry na jeden rok ustalone: w jednym roku mogą być większe, w innym mniejsze, a po drugie pożyczka francuska również jest realizowaną w przeciągu 4 lat i zawiera również program dozbrojenia. Uzupełnieniem tego programu jest dodatkowy wysiłek, który wiąże się z okresem ustalonym dla pożyczki francuskiej. Wreszcie to upoważnienie Ministra Skarbu na okres 4 lat umożliwia w dalszym rozwoju wypadków powiększenie zakupów we Francji bez interwencji ustawodawczej z obu stron, co może okazać się bardzo celowe.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#TadeuszPetrażycki">Przechodząc do poszczególnych artykułów, zaznaczyć muszę, o ile chodzi o art. 1, że posiadamy już analogiczną ustawę z 1932 r. o gwarancjach państwowych, która upoważnia Ministra Skarbu do udzielania gwarancyj państwowych do 1.500 milionów zł. W danym wypadku chodzi o zaciągnięcie pożyczki, w tamtym o danie gwarancyj, które w konsekwencji mogą obciążyć Skarb Państwa do sumy o 500 milionów wyższej.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#TadeuszPetrażycki">Zgodnie z art. 6 operacje kredytowe, dokonane z mocy tej ustawy, będą dołączone do ogólnego zamknięcia rachunków za odnośny okres budżetowy. Zaznaczam, że podówczas, gdy projekt ustawy o inwestycjach mówi o inwestycjach mających znaczenie częściowo gospodarcze, częściowo obronne w ścisłym znaczeniu tych pojęć, to przy tym projekcie ustawy, który mam zaszczyt referować, środki uzyskane z tytułu tej ustawy przeznaczone są bezpośrednio na obronę i zgodnie z art. 7 projektu ustawy administruje nimi Minister Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#TadeuszPetrażycki">Inne artykuły ustawy nie wymagają analizy.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#TadeuszPetrażycki">Pragnę w końcu z naciskiem podkreślić, że w narodzie naszym istnieje głęboka świadomość tego, że zagadnienie gotowości obronnej obciąża nas i tylko nas, że pożyczki zagraniczne są tylko szczegółem, tylko fragmentem tego zagadnienia, że świadomością tą przeniknięty jest cały naród. Że nie mamy zamiaru bynajmniej zwekslowywać tego zagadnienia na pożyczki zagraniczne, świadczy o tym to, cośmy w tej dziedzinie już dokonali własnym wysiłkiem bez pożyczek zagranicznych, a w szczególności, że uzbroiliśmy naszą armię w nowożytny sprzęt, że dużo zrobiliśmy w kierunku jej zmotoryzowania, że stworzyliśmy i podnieśliśmy na bardzo wysoki poziom fabryki lotnicze i lotnictwo nasze, że zakupiliśmy poważny sprzęt wojenno-morski itp. Świadczy o tym rezultat, który osiągnęliśmy ze składek na Fundusz Obrony Narodowej, składek dobrowolnych, które wynoszą sumę kilkudziesięciu milionów, a składki te jeszcze nie zostały zamknięte i zbieranie ich nie zostało jeszcze ukończone. Świadczy o tym drobny, a jakże wymowny fakt: umarł włościanin, właściciel 8 morgowego gospodarstwa — 4 morgi gruntu zapisuje na Fundusz Obrony Narodowej, a 4 na rzecz rodziny. 2yje na wsi duch Bartosza Głowackiego, żyje w mieście duch Jana Kilińskiego, żyje w narodzie ofiarny duch 1830 r., 1863 r. i 1920 roku.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#TadeuszPetrażycki">W imieniu Komisji Budżetowej wnoszę: Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy o dotacjach na rzecz Funduszu Obrony Narodowej w brzmieniu uchwalonym przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AleksanderPrystor">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w całości, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Wszyscy wstają.)</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#AleksanderPrystor">Stwierdzam, że projekt usta wy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#AleksanderPrystor">Przechodzimy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o likwidacji mienia byłych rosyjskich osób prawnych (druk sejmowy nr 296 i druk senacki nr 146) — sprawozdawca senator T. Dworakowski.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#AleksanderPrystor">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#TadeuszMichałDworakowski">Wysoka Izbo! Niezwłocznie po odzyskaniu niepodległości wynikła potrzeba zabezpieczenia między innymi i mienia szeregu instytucyj i osób prawnych, których władze były nieobecne lub zostały zdekompletowane z powodu działań wojennych, wyrazem czego było wydanie w dniu 16 grudnia 1918 r. dekretu w przedmiocie przymusowego zarządu państwowego nad tego rodzaju obiektami. Specjalną rubrykę w tej dziedzinie stanowiło mienie byłych rosyjskich osób prawnych, których siedziba główna znajdowała się poza terenem Rzeczypospolitej i zasadnicza decyzja co do dalszych ich losów wymagała specjalnego aktu ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Barański.)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#TadeuszMichałDworakowski">Sprawa ta oczekiwała na swoje ostateczne załatwienie całych 10 lat, w ciągu których wysuwano szereg projektów, między innymi jako najwięcej charakterystyczny pragnę zanotować projekt jednego ze stronnictw politycznych, który stał na stanowisku przejęcia tych wszystkich obiektów na rzecz Skarbu Państwa, opierając się na art. XII traktatu ryskiego oraz okoliczności, że dekret bolszewicki o nacjonalizacji banków i przemysłu poprzedzał zawarcie traktatu w Rydze. Żaden jednak z tych projektów nie był nawet oficjalnie zgłoszony do laski marszałkowskiej i sprawa załatwiona została dopiero dekretem Prezydenta o likwidacji mienia byłych rosyjskich osób prawnych z dnia 22 marca 1928 r. Dekret ten jest typową lex specialis ograniczoną w czasie do ukończenia likwidacji omawianego mienia, dotyczy mienia tylko tych b. osób prawnych, które w dniu 7 listopada 1917 r., to jest do przewrotu bolszewickiego, posiadały siedzibę na obecnym terytorium Związku Sowieckiego i ustala maksymalną granicę pretensyj i wierzytelności obywateli polskich, ciążących na likwidowanych obiektach, do wysokości przerachonia według t. zw. lex Zoll.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#TadeuszMichałDworakowski">Likwidowane instytucje podzielić można na 4 grupy: 1) b. rosyjskie instytucje długoterminowego kredytu, a mianowicie: banki ziemskie — Połtawski, Kijowski, Petersbursko-Tulski i Moskiewski oraz Żytomierskie Towarzystwo Kredytu Miejskiego. Wierzytelności tych banków zostały przejęte przez Wileński Bank Ziemski, który wypuścił w tym celu specjalną emisję swoich listów zastawnych dla podziału przez likwidatorów pomiędzy posiadaczy listów zastawnych b. banków rosyjskich. 2) Banki kredytu krótkoterminowego, jak Azowsko - Doński, Wołżsko-Kamski, Rosyjsko-Azjatycki, Międzynarodowy itp. 3) Dwa towarzystwa ubezpieczeń „Życie” i „Rosja” i następnie 4) towarzystwa o charakterze spółek akcyjnych, jak Moskiewska Fabryka Koronek, Towarzystwo Iznoskow i S-ka i inne. Ogółem likwidacji podległo mienie 54 osób prawnych, z tego 21 likwidacyj jest całkowicie zakończonych, 7 na ukończeniu i w trakcie likwidacji znajduje się 26. W toku likwidacji komitet likwidacyjny natknął się na szereg trudności natury techniczno - prawnej, które w pewnych wypadkach zmuszały likwidację przeciągnąć na długie lata, a w niektórych nawet samą możność likwidacji stawiały pod znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#TadeuszMichałDworakowski">Projektowana nowela do dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z 22 marca 1928 r. ma na celu przede wszystkim umożliwienie prędszego ukończenia likwidacji, a poza tym uzgodnienie ze zmianami zaszłymi w międzyczasie w naszym ustawodawstwie, przede wszystkim zaś w kodeksie postępowania cywilnego; charakter ten uzgadniający z obowiązującym ustawodawstwem ma projektowana nowelizacja art. 11 i 12 dekretu.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#TadeuszMichałDworakowski">Jeżeli chodzi o zasadniczy cel nowelizacji — przyspieszenie likwidacji, to projekt noweli wprowadza nowe momenty następujące: 1) możność zaniechania wypłat wierzycielom pewnych drobnych kwot, jeżeli podział i wypłata tych kwot wymagałyby niewspółmiernych kosztów — nowelizacja art. 14, 2) możność zaniechania realizacji mienia w wypadku, gdy zbycie tego mienia natrafia na nadmierne trudności, 3) możność wyłączenia z masy likwidacyjnej praw lub wierzytelności wątpliwych co do istnienia lub możności realizacji albo których ściągnięcie byłoby połączone z nadmiernymi kosztami — nowelizacja art. 18.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#TadeuszMichałDworakowski">Wszystkie projektowane zmiany i uzupełnienia dekretu Prezydenta z dn. 22 marca 1928 r. zmierzają konsekwentnie do możliwie prędkiego zakończenia likwidacji mienia wspomnianych osób prawnych, co leży zarówno w interesie Państwa jak i wierzycieli.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#TadeuszMichałDworakowski">W imieniu Komisji Prawniczej mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu uchwalonym przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JerzyBarański">Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#JerzyBarański">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za wnioskiem komisji o przyjęcie projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#JerzyBarański">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o zmianie właściwości terytorialnej sądów okręgowych w Bydgoszczy, Gnieźnie, Ostrowiu i Poznaniu, (druk sejmowy nr 313 i druk senacki nr 145). Sprawozdawca s. Jeszke.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#JerzyBarański">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WitoldJeszke">Art. 1 wspomnianej ustawy przewiduje, że z okręgu sądu okręgowego w Bydgoszczy wyłącza się okręgi sądów grodzkich w Strzelnie i Żninie i włącza się je do okręgu sądu okręgowego w Gnieźnie. Przyczyna tej zmiany jest następująca.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WitoldJeszke">Strzelno kilka lat temu włączono do powiatu mogilneńskiego i mamy w tej chwili taką sytuację, że dwa sądy grodzkie istnieją w jednym powiecie mogilneńskim, w ten sposób, że jeden sąd należy do okręgu gnieźnieńskiego, a drugi do bydgoskiego, co jest niepożądane i dlatego następuje na ogólne życzenie tak ludności jak i władz sądowych ta mała zamiana.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WitoldJeszke">Oprócz tego przyłącza się przy tej okazji sąd grodzki w Żninie do okręgu sądu okręgowego w Gnieźnie. Są dwie przyczyny. Po pierwsze przewiduje się w niedalekiej przyszłości pewne zaokrąglenie województwa pomorskiego przez przydzielenie kilku powiatów północnych woj. poznańskiego do Pomorza. Otóż Żnin w rachubę nie wchodzi, dlatego antycypując reguluje się sprawę przynależności sądu do Gniezna przez oddzielenie go od Bydgoszczy.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#WitoldJeszke">Art. 2 przewiduje, że z okręgu sądu okręgowego w Ostrowiu wyłącza się okręgi sądów grodzkich w Bojanowie, Gostyniu, Jutrosinie i Rawiczu i włącza się je do okręgu sądu okręgowego w Poznaniu. Kilka lat temu zniesiono sąd okręgowy w Lesznie, do którego to sądu należała część sądów grodzkich, przydzielonych do okręgu poznańskiego, a te cztery sądy do sądu okręgowego w Ostrowiu. Z tego przydziału ludność była niezadowolona, szczególnie z tego powodu, że odległość od Ostrowia była bardzo znaczna. W międzyczasie utworzono wydział zamiejscowy sądu okręgowego w Lesznie i z momentem tym przynależenie sądów w Bojanowie i Rawiczu do Ostrowia w ten sposób, że ludność, jadąc do sądu okręgowego w Ostrowiu, przejeżdżać musiała przez Leszno, w którym stworzono wydział zamiejscowy sądu okręgowego w Poznaniu, odczuwane było jako niedogodność specyficznie przykra. W ten sposób przyłączenie tych czterech sądów grodzkich do okręgu sądu okręgowego w Poznaniu, a pośrednio do wydziału zamiejscowego sądu okręgowego w Lesznie jest udogodnieniem dla miejscowej ludności, która w ten sposób otrzymuje swój sąd okręgowy w formie wydziału zamiejscowego w pobliskim sobie Lesznie, do którego i tak gospodarczo te okręgi ciążą.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#WitoldJeszke">Art. 3 przewiduje, że sprawy z okręgów sądów grodzkich, wymienionych w artykułach poprzedzających, które przed dniem 1 kwietnia 1937 r. wpłyną do sądów właściwych według przepisów dotychczasowych — toczą się w tych sądach, do ich prawomocnego ukończenia.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#WitoldJeszke">Art. 5 przewiduje, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 1937 r.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#WitoldJeszke">Te względnie drobne przesunięcia w przynależności sądów grodzkich odpowiadają tak życzeniu ludności, jak i życzeniu władz sądowych, ponadto nie spowodują żadnych kosztów ze strony fiskusa, gdyż drobniejsze wydatki, które z tym połączone będą, zobowiązują się pokryć zainteresowane miasta.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#WitoldJeszke">W tych warunkach zgodnie z uchwałą Komisji Prawniczej wnoszę: Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu uchwalonym przez Sejm (druk sejmowy nr 313) bez zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JerzyBarański">Do głosu nikt się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#JerzyBarański">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu komisyjnym, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#JerzyBarański">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 października 1930 r. o Krzyżu i Medalu Niepodległości (druk sejmowy nr 301).</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#JerzyBarański">Głos ma sprawozdawca s. Kudelska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#StefaniaKudelska">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt przedstawić, jest uzupełnieniem poprzednich aktów ustawodawczych, a przede wszystkim rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 października 1930 r. o Krzyżu i Medalu Niepodległości. Ustawa została spowodowana tym, iż do Komitetu Krzyża i Medalu Niepodległości, który w myśl rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej miał powierzone sobie rozpatrzenie wniosków o Krzyż i Medal Niepodległości i przyznawania ich, wpłynęła taka ilość zgłoszeń, iż w terminie ustalonym poprzednimi aktami ustawodawczymi wnioski te nie mogły być rozpatrzone. Stało się więc koniecznością, aby działanie poprzednich aktów ustawodawczych zostało przedłużone i to przede wszystkim było powodem przedstawienia Izbom ustawodawczym niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#StefaniaKudelska">Drugim momentem nie mniej ważnym była konieczność zapobieżenia na przyszłość ewentualnym nieporozumieniom czy ewentualnym wypadkom, w których posiadacze Krzyża Niepodległości musieliby z tego Krzyża zrezygnować, a więc konieczność powołania jakiegoś organu, który by musiał decydować w tych wypadkach, w których posiadacze Krzyża Niepodległości musieliby z tego Krzyża zrezygnować, konieczność stworzenia sądu honorowego, który by orzekał o wypadkach utracenia praw do Krzyża i Medalu Niepodległości.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#StefaniaKudelska">Te dwa momenty były przyczynami, które spowodowały przedłożenie Izbom ustawodawczym niniejszej ustawy. Sądzę, że jeśli chodzi o moment pierwszy, o konieczność przedłużenia terminu nadawania odznaczeń, konieczności tej nie trzeba motywować. Intencją ustawodawcy było, aby odznaczenie Krzyża i Medalu Niepodległości było przyznane tym wszystkim, którzy czynem swoim i udziałem w walkach o niepodległość przyczynili się do odzyskania niepodległości i na posiadanie tego odznaczenia zasłużyli. W okresie poprzednim wszystkie zgłoszone wnioski nie mogły być rozpatrzone i pozostało około 40.000 wniosków zasługujących na rozpatrzenie, które muszą być rozpatrzone. Sądzę, że motywacji dalszego przedłużenia terminu nie potrzebuję Wysokiej Izbie przedkładać.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#StefaniaKudelska">Jeżeli chodzi o wstawienie art. 10 i 11 dotyczących sądu honorowego jest to konieczne, gdyż wymaga tego honor odznaczenia, aby osoby, których morale, których poziom etyczny nie odpowiada wysokiemu zaszczytowi posiadania tego odznaczenia, odznaczenia tego nie dostawały.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#StefaniaKudelska">Artykułów projektu ustawy odczytywać nie będę dlatego, że wszyscy członkowie Wysokiej Izby ustawę mają w swym ręku. Chcę omówić króciutko tylko poprawki, które Komisja Wojskowa Senatu uchwaliła i które z polecenia komisji mam Wysokiej Izbie przedłożyć.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#StefaniaKudelska">Wszystkie te poprawki dotyczą art. 1 projektu ustawy, mianowicie punktu (1) art. 7 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 1930 r., dalej art. 8 projektowanej obecnie ustawy i art. 11 punktu (6) projektowanej obecnie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#StefaniaKudelska">Poprawki te przedstawiają się w sposób następujący: zamiast daty 31 grudnia 1937 r. jako daty końcowej, do której odznaczenie może być nadawane, Komisja Wojskowa proponuje datę 30 czerwca 1938 r. i zamiast terminu 30 kwietnia 1937 r. komisja proponuje termin 31 grudnia 1937 r., czyli przedłużenie działalności komitetu, jeśli chodzi o akcję nadawania — o 6 miesięcy, jeśli chodzi o proces zgłaszania — o 8 miesięcy, to znaczy do 31 grudnia 1937 r. Intencją komisji było, aby nikt z tych, którzy mieli zaszczyt brać udział w walkach o niepodległość, nie został pominięty; szło przede wszystkim o tego szarego człowieka, jak to się dziś popularnie mówi, o szeregowców walk niepodległościowych, którzy dziś rozsiani po bardzo dalekich krańcach Rzeczypospolitej, mogą nie dowiedzieć się w porę o tym, że mają możność uzyskania tego odznaczenia. Z tego względu komisja proponuje, aby termin został przedłużony. Komisja doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie to wymagało jeszcze przedłużenia prac komitetu Krzyża i Medalu Niepodległości, ale zdaje sobie jednocześnie sprawę z wielkiej ofiarności osób, wchodzących w skład tego komitetu i jest przeświadczona, że ofiarności tej starczy na znacznie dłuższy okres czasu, niż na te kilka miesięcy, o które apeluje.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#StefaniaKudelska">To byłaby jedna poprawka zgłoszona przez Komisję Wojskową. Dwie pozostałe poprawki nie posiadają już znaczenia zasadniczego, są raczej poprawkami, które normują, właściwie fiksują stan faktyczny, w którym w tej chwili sprawa się znajduje. Mianowicie poprawka druga dotyczy artykułu 8. Artykuł ten w brzmieniu przyjętym przez Sejm jest następujący: „Komitet Krzyża i Medalu Niepodległości po zakończeniu prac przekaże swoje archiwa Instytutowi Józefa Piłsudskiego, poświęconemu badaniu najnowszej historii polskiej”. Komisja wnosi o zastąpienie ostatnich wyrazów: „przekaże swoje archiwa…” wyrazami; „Komitet rozwiązuje się własną uchwałą i przekazuje…” — i w dalszym ciągu bez zmiany. To nie jest poprawka zasadniczej natury, szło tylko o stwierdzenie stanu faktycznego. Według informacyj otrzymanych od Komitetu Krzyża i Medalu Niepodległości, komitet rzeczywiście ma się rozwiązać po zakończeniu swoich prac, ale w żadnym akcie ustawodawczym, dotyczącym Krzyża i Medalu Niepodległości, nie było to powiedziane. Komisja stanęła na stanowisku, że powinno to znaleźć miejsce w niniejszym projekcie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#StefaniaKudelska">Wreszcie ostatnia poprawka dotyczy punktu 6 artykułu 11, organizacji Sądu Honorowego. Według projektu ustawy punkt ten brzmi w sposób następujący: „Organizację Sądu Honorowego i tryb postępowania przed nim określi statut, wydany przez Prezesa Rady Ministrów”. Poprawka proponowana przez Komisję Wojskową brzmi w sposób następujący: „Organizację Sądu Honorowego i tryb postępowania przed nim określi statut, opracowany przez Komitet i zatwierdzony przez Prezesa Rady Ministrów. Zmiany statutu przeprowadza na wniosek Sądu Honorowego Prezes Rady Ministrów”. Szło tutaj raczej o moment natury uczuciowej, szło raczej o to, aby ci sami ludzie, którzy podjęli z woli ustawodawcy ciężką pracę rozpatrzenia wszystkich wniosków i którzy jednocześnie z woli ustawodawcy mieli władzę przyznawania lub odmawiania odznaczeń, którzy tę zaszczytną funkcję z woli ustawodawcy przez szereg lat pełnili, byli autorami statutu Sądu Honorowego, który ma na przyszłość decydować o momencie niesłychanie przykrym, bo o momencie odebrania odznaczenia. Ponieważ zachodzi zawsze możliwość, że życie będzie nakazywało zmiany w statucie, statut jest uzupełniony ostatnim zdaniem: „Zmiany statutu przeprowadza na wniosek Sądu Honorowego Prezes Rady Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#StefaniaKudelska">To są wszystkie zmiany proponowane przez Komisję Wojskową.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#StefaniaKudelska">W imieniu komisji proszę Wysoką Izbę o przyjęcie niniejszego projektu ustawy z uwzględnieniem poprawek proponowanych przez Komisję Wojskową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#AleksanderPrystor">Do głosu nikt się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#AleksanderPrystor">Mamy trzy poprawki zaproponowane przez komisję. Będziemy głosować nad pierwszą poprawką zgłoszoną przez Komisję Wojskową do art. 7. Kto z Panów Senatorów jest za jej przyjęciem, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#AleksanderPrystor">Druga poprawka jest zgłoszona do artykułu 8, a mianowicie wyraz „przekaże” zastępuje się wyrazami: „rozwiązuje się własną uchwałą i przekazuje”. Kto z Panów Senatorów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#AleksanderPrystor">Wreszcie komisja proponuje nadanie w artykule 11 ustępowi 6 nowego brzmienia. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem poprawki, zechce wstać. Stoi większość, poprawka ta została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#AleksanderPrystor">Kto z Panów Senatorów jest za całością projektu ustawy wraz z uchwalonymi poprawkami, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 grudnia 1927 r. o godłach i barwach państwowych oraz o oznakach, chorągwiach i pieczęciach (druki senackie nr 147 i 154) — sprawozdawca s. Olewiński.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#AleksanderPrystor">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PiotrOlewiński">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, który mam zaszczyt referować, jest nowelą rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 grudnia 1927 r. o godłach i barwach państwowych oraz o oznakach, chorągwiach i pieczęciach. Rozporządzenie to ustala godła i barwy państwowe, oznaki władz, urzędów, zakładów, instytucyj, przedsiębiorstw i korporacyj publicznych, jak również flagi, bandery, chorągwie, sztandary i pieczęcie, oraz zawiera postanowienia karne i postanowienia końcowe.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PiotrOlewiński">Rozporządzenie to zostało częściowo zmienione rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1930 r., przy czym zostały częściowo zmienione artykuły 4 i 5, dotyczące oznak władz i urzędów samorządowych, art. 12, dotyczący bandery morskiej i znaku pocztowego, art. 14 o flagach miast, w chwili wejścia w życie niniejszego rozporządzenia, który to artykuł zezwala na używanie tych flag po uzyskaniu zgody władzy nadzorczej, art. 19, w którym uwzględnione zostało dla miast, posiadających herby historyczne, prawo używania tych herbów po zatwierdzeniu przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, art. 21 i 22 zostały częściowo zmienione, a w art. 26 został przedłużony czas przejściowy, zezwalający na używanie dotychczasowych pieczęci, oznak i flag do 1 kwietnia 1933 r.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#PiotrOlewiński">Ustawą z dnia 14 marca 1933 r. zostały częściowo zmienione art. 21 i 22, przy czym czas przejściowy przedłużony został do dnia 31 grudnia 1936 r. Art. 2 tej ustawy wzywa Prezesa Rady Ministrów do wydania jednolitego tekstu rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 grudnia 1927 r. wraz z nową numeracją artykułów z uwzględnieniem zmian wprowadzonych rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1933 r. Dz. U. R. P. Nr 80, poz. 629 i ustawą z dnia 14 marca 1933 r., oraz zmian wynikających z rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#PiotrOlewiński">Termin wyznaczony 31 grudnia 1936 r. dla czasu przejściowego minął i zachodzi potrzeba dalszego przedłużenia tego okresu przejściowego.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#PiotrOlewiński">Komisja Administracyjna po rozważeniu powyższego projektu na posiedzeniu w dniu 16 lutego 1937 r. wnosi: Wysoka Izba uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm (druk senacki nr 147) bez zmian, oraz następującą rezolucję: „Senat wzywa Rząd do wydania w drodze rozporządzenia przepisów zezwalających gromadom, które posiadały, jako byłe gminy jednostkowe, historycznie uzasadnione herby, na używanie na pieczęciach sołtysów danych gromad tychże herbów za zezwoleniem wojewody”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AleksanderPrystor">Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#AleksanderPrystor">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#AleksanderPrystor">Będziemy głosować rezolucję. Kto jest za przyjęciem rezolucji, zechce wstać. Większość, rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#AleksanderPrystor">Porządek dzienny został wyczerpany. Następne posiedzenie odbędzie się w pierwszych dniach marca. Na porządku dziennym będzie preliminarz budżetowy. O terminie zostaną Panowie Senatorowie zawiadomieni pisemnie.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#AleksanderPrystor">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 17 min. 55.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>