text_structure.xml
95.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 15 rano.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości — Antoni Żychliński, Podsekretarze Stanu: W Prezydjum Rady Ministrów — Władysław Studziński, w Ministerstwie Sprawiedliwości — Julian Siennicki, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych — Józef Raczyński, Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli — Neutwig.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 87 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 88 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Banaszak i Gruetzmacher. Listę mówców prowadzi s. Banaszak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Prezes Rady Ministrów donosi, iż p. Prezydent Rzeczypospolitej postanowieniem z dnia 25 marca 1925 r. zwolnił prof., dr Jana Zawidzkiego z poruczonego mu kierownictwa Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i równocześnie zamianował posła do Sejmu prof., dr. Stanisława Grabskiego Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">S. Szychowski prosi o urlop trzytygodniowy, od 29 marca do 19 kwietnia z powodu ciężkiej choroby żony. Uważam, że na udzielenie urlopu Izba godzi się.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Nie słyszę protestu, porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt pierwszy: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej (druk sejmowy nr 1758). Jako sprawozdawca głos ma s. Kasznica.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławKasznica">W ustawie, która jest na pierwszym punkcie porządku dziennego, idzie o uzgodnienie postanowień pragmatyki służbowej co do urzędników kontroli państwowej z przepisami Konstytucji, to jest z art. 9 i z ustawą o kontroli państwowej. Mianowicie kontrola ma zupełnie samodzielne stanowisko, jest organem władzy ustawodawczej do prowadzenia kontroli, a więc powinien być najluźniejszy — kontakt między kontrolą a Władzami administracyjnemi. Z tego powodu kilka przepisów pragmatyki służbowej należało zmienić.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#StanisławKasznica">Mianowicie w art. 17 ustawy o państwowej służbie cywilnej jest powiedziane, że mianowanie urzędników pewnych stopni, może być dokonywane na podstawie zgody Prezesa Rady Ministrów. Otóż nowela wprowadza przepis, że mianowanie urzędników kontroli państwowej nie wymaga tej zgody.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#StanisławKasznica">Dalej, jeżeli chodzi o stabilizację urzędników, również wymagana jest zgoda Prezesa Rady Ministrów i Ministra Skarbu. Znów więc jest wprowadzony przepis, że zgoda ta nie jest wymagana przy ustalaniu urzędników kontroli państwowej.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#StanisławKasznica">Wreszcie, jeszcze w jednym artykule, chodzi o zwalnianie urzędników III i IV stopnia służbowego. Mianowicie urzędników III i IV stopnia służbowego kontroli państwowej przenosi w stan nieczynny Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. W ten sposób ta nić, która łączyła się z Prezesem Rady Ministrów przez tę nowelę została przecięta i właśnie to niezależne stanowisko kontroli Państwowej zostało przeprowadzone w ustawie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#StanisławKasznica">Zatem w imieniu Komisji Administracyjnej wnoszę o przyjęcie tej ustawy bez zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Komisja wnosi o przyjęcie ustawy bez zmiany. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, ustawa bez zmiany przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowej służbie cywilnej (odbitka nr 280). Jako sprawozdawca głos ma senator Kasznica.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławKasznica">Tu chodzi, proszę Panów o sprawę dużej Wagi, mianowicie o kwestię ponownego odroczenie stabilizacji urzędników. Jak Wysokiej Izbie wiadomo, ustawa o państwowej służbie cywilnej już odrazu tę stabilizację zawiesiła na dwa lata t. j. od 1 kwietnia 1922 r. do 1 kwietnia 1924 r. Przygotowania w tym okresie do stabilizacji nie były wykonane, względnie szły w wolnem tempie, tak że w pierwotnie oznaczonym terminie dokonanie tego było niemożliwe i dlatego Rząd przyszedł przed rokiem z propozycją dalszego odroczenia tej sprawy na rok t. zn. do 1 kwietnia b. r. Rzecz ta teraz jeszcze nie była gotowa. Już w przeszłym roku referując tę sprawę, dałem wyraz memu głębokiemu przekonaniu przemawiając w imieniu komisji, że ta rzecz dalszemu odroczeniu nie ulegnie. Tymczasem z tego powodu, iż sprawa ta wymagała długich i żmudnych przygotowań, na ten termin nie została wykończona. I dziś Rząd znowu wnosi o dalsze odroczenie na 2 lata i 3 kwartały, t. zn. do 1 stycznia 1927 r. i motywował to dwoma argumentami: pierwszy — że jeszcze nie jest dokonana reorganizacja władz i urzędów Rzeczypospolitej, zatem jeszcze nie jest Wiadoma ilość stanowisk, na których będzie można stabilizować urzędników, a drugi argument jest ten. że jeszcze nie jest przeprowadzona kwalifikacja urzędników, sita nie są odpowiednio zastosowane i dlatego Rząd chce mieć pewien okres czasu, ażeby tę rzecz przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławKasznica">Sejm nie przychylił się do tego stanowiska, jeżeli chodzi o termin, uważał, że termin jest za długi, i że dalsze utrzymanie tego stanu niepewności Wśród naszych urzędników byłoby szkodliwe dla administracji państwowej. Większość Sejmu jednakże zgodziła się na odroczenie terminu, musiała się bowiem liczyć z tym faktem, że Rząd oświadczył, iż nie jest gotów, i gdyby Sejm nie dał tego odroczenia, to dziś o 12 w nocy, cała ta rzesza urzędnicza musiałaby być wydalona, i dlatego Sejm, zgodził się w zasadzie na odroczenie, ale termin znacznie skrócił, bo do 1 stycznia 1926 r., to jest na trzy kwartały. Mniejszość nawet na takie odroczenie się nie godziła, proponując termin tylko jednego kwartału, to jest do 1 lipca b. r. Ostatecznie postanowiono przedłużyć ten termin do 1 stycznia 1926 r. Przedstawiciele Rządu na posiedzeniu Komisji Administracyjnej złożyli oświadczenie, że Rząd na ten okres 3 kwartałów godzi się, gdyż uważa za możliwe, w tym terminie to przeprowadzić. Mianowicie już w ogólnych przynajmniej zasadach ilość stanowisk jest ustalona, a chodzi teraz tylko o przeprowadzenie imiennej stabilizacji, na co te trzy kwartały powinny wystarczyć. Dlatego też Komisja Administracyjna stanęła również na tem stanowisku, jakie zajęła większość Sejmu i wyraziła zgodę no to, ażeby termin ten przedłużyć, do 1 stycznia 1926 r. Jednak przeważna większość Komisji Administracyjnej wypowiedziała głębokie przekonanie, że dalsze odroczenie byłoby niepożądane w interesie Państwa i temu swojemu przekonaniu daje wyraz w rezolucji, którą zaraz przeczytam Wysokiej Izbie. A zatem Komisja Administracyjna proponuje, ażeby przyjąć projekt ustawy sejmowej bez zmian, tak jak ją większość Sejmu uchwaliła, to jest aby odroczyć ten termin do 1 stycznia 1926 r. a nadto proponuje następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławKasznica">„Senat stwierdza, że przesuwanie terminu stabilizacji wprowadza stan ciągłej niepewności bytu W szeregi urzędnicze i wpływa ujemnie na stworzenie sprawnej administracji we wszystkich dziedzinach życia państwowego. Wobec tego Senat uważa, że urzędnicy, odpowiadający wszystkim wymogom ustawowym winni być bezzwłocznie stabilizowani, termin zaś ustalenia innych nie powinien podlegać dalszym odroczeniom”. Zwrócę tu jeszcze uwagę, że jeżeli chodzi o to drugie zdanie, to część jego pierwsza jest postulatem, by ci, którzy odpowiadają wszystkim wymogom, byli już teraz natychmiast stabilizowani. Uchwalił taką rezolucję także i Sejm, a myśmy ją jeszcze uzupełnili i proponujemy drugą część tego ustępu drugiego, to znaczy wyrażenie przekonania, że dalsze odroczenie poza 1 stycznia 1926 r. nie powinno nastąpić, gdyż jak mówiłem, w ogólnych motywach, byłoby to ze szkodą dla interesów państwowych.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#StanisławKasznica">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie i wniosku komisji i rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Kaniowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszKaniowski">Wysoki Senacie! Do projektu ustawy sejmowej pozwolę sobie przedłożyć dwie rezolucje:</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszKaniowski">Rezolucja pierwsza: „Senat wzywa Rząd, aby ogłaszano coroczne uchwalone przez Radę Ministrów dla poszczególnych władz i urzędów, zgodnie z rozporządzeniem z dn. 26 czerwca 1924 r. o ustanowieniu tabeli stanowisk, wykazy stanowisk niezbędnych dla należytego przez te władze lub urzędy wykonywania zadań na nie włożonych”. Rezolucja druga brzmi: „Senat wzywa Rząd, aby w wypadkach, gdy dla urzędnika stałego zabraknie odpowiedniego stanowiska w ogłoszonym na następny rok wykazie stanowisk władzy lub urzędu, W którym pełni służbę, stosowano postanowienia artykułów 52, 53, lub 54 ustawy o państwowej służbie cywilnej z dnia 17 lutego 1922 r. „ Ta druga rezolucja jest oparta na trzech artykułach, mianowicie na art. 52–53 i 54. Chodzi o takie wypadki, jeżeliby n. p. ustalono mniejszą ilość etatów, aby pozwolono urzędnikowi przenieść się do innego działu służby państwowej, albo W myśl artykułu 53 pozwolono mu wnieść prośbę o przeniesienie do służby innej kategorii, ewentualnie w myśl art. 54, żeby mógł przejść w stan nieczynny.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszKaniowski">To, co podniósł szanowny p. referent tej ustawy, że urzędnicy dłużej nie mogą być w stanie niepewności, że musi być ten stan już raz uregulowany, jest rzeczą bardzo ważną i dlatego też urzędnicy patrzą na kwestię uregulowania stosunków pragmatyki z największą troskliwością i są rozgoryczeni, że ta sprawa jest odraczana z roku na rok i nie jest uregulowana. Sądzę, że w myśl przedłożonej ustawy do końca roku 1925 kwestia urzędnicza zostanie załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca sen. Kasznica.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKasznica">Ogromnie żałuję, że kolega sen. Kaniowski nie zgłosił tej rezolucji w Komisji Administracyjnej, bo nie jestem w możności zająć stanowiska, i ocenić doniosłości tej rezolucji i dlatego oświadczam się za odesłaniem jej do komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Komisja Administracyjna wnosi o przyjęcie ustawy bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Ustawa bez zmian przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy teraz nad rezolucją Komisji Administracyjnej: „Senat stwierdza, że przesuwanie terminu stabilizacji wprowadza stan ciągłej niepewności bytu w szeregi urzędnicze i wpływa ujemnie na stworzenie sprawnej administracji we wszystkich dziedzinach życia państwowego. Wobec tego Senat uważa, że urzędnicy odpowiadający wszystkim wymogom ustawowym, winni być niezwłocznie stabilizowani; termin zaś ustalenia innych nie powinien podlegać dalszym odroczeniom”. Głos ma Podsekretarz Stanu w Prezydjum Rady Ministrów Studziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzStanuwPrezydjumRadyMinistrówStudziński">Ponieważ dostałem dopiero teraz do rąk rezolucję, i nie miałem dotąd sposobności zbadania tej rzeczy, więc proponuję w rezolucji drugiej w pierwszem zdaniu, gdzie jest mowa o terminie ustalenia innych, skreślić słowo „innych”, ponieważ kwestia, którzy urzędnicy mają być ustaleni, zależy od kwalifikacji, a Senatowi chodzi o to, żeby termin wogóle nie był odraczany.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(S. Kasznica: Jako referent godzę się na tę zmianę.)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie o ile niema innego wniosku skreśla się słowo „innych”. Proszę Senatorów, którzy są za rezolucją z wykreślonem słowem „innych”, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta, fest jeszcze rezolucja s. Kaniowskiego.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(S. Kasznica: Wnosiłem o odesłanie do komisji.)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy nad wnioskiem formalnym sprawozdawcy, ażeby sprawę odesłać do komisji. Proszę Senatorów, Którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja s. Kaniowskiego idzie do komisji.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu trzeciego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o zmianie przepisów tymczasowych o kosztach sądowych, (odbitka nr 278). Jako sprawozdawca głos ma s. Jackowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SJackowski">Mam zaszczyt w imieniu Komisji Prawniczej przedstawić Wysokiej Izbie projekt zmiany przepisów o opodatkowaniu postępowania sądowego, zmierzającego do wznowienia zagubionych tytułów na okaziciela. Dnia 26 lipca 1919 r. Sejm Ustawodawczy przyjął ustawę zatytułowaną: o utraconych tytułach na okaziciela. Mocą tej ustawy zostało wprowadzone postępowanie sądowe, zmierzające do otrzymywania duplikatów zagubionych tytułów na okaziciela, to jest akcyj, listów zastawnych i innych papierów bezimiennych. Ustawa wywołana została nieszczęściami wojennemi, mianowicie zaginięciem, zniszczeniem lub przywłaszczeniem papierów wartościowych, wywiezionych w swoim czasie w ogromnej Ilości do imperium rosyjskiego.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SJackowski">W art. 15 tej ustawy były przewidziane opłaty za postępowanie sądowe. Opłaty te ustanowiono w stałej cyfrze 5 marek, t. j. przyjęto najniższą stawkę opłaty sądowej, jaką zna dekret z 1917 r., normujący koszty postępowania sądowego. Z biegiem czasu, gdy wartość nabywcza marki polskiej zaczęła spadać, oczywiście te opłaty stały się śmiesznemi, należało pomyśleć o ich powiększeniu. Jakoż przez ustawę z dn. 17 marca 1921 r. zostały one podniesione do 150 mk, ale zasada nie została zmieniona, to jest wszelkie papiery sądowe opłacało się w jeden sposób, mianowicie wszelkie papiery dotyczące tego procesu, więc Inicjujące to postępowanie i kończące je opłacało się stawką 5 mk, a potem w myśl ustawy z 1921 r. stawką — 150 mk.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SJackowski">Marka spadała dalej i dlatego trzeba było pomyśleć o ponownej zmianie stawki. Otóż, ustawa z dnia 17 grudnia 1921 r. dotknęła tej materii, jednak pozwoliła sobie złamać pierwotną zasadę. Pewne podania, zakończające, że tak powiem, proces dochodzenia nowych papierów, proces starań o nowe egzemplarze zaginionych papierów, opodatkowano nie stałą stawką taką czy inną, lecz opłatą stosunkową, dosięgającą od 1 do 2.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SJackowski">Oczywiście dzisiaj okazało się przy ogólnej dewaluacji wartości przedwojennych, że ta stawka jest zbyt wysoka, często pochłania Wartość poszukiwanego papieru, a powtóre ta stawka jest trudna do wyliczenia ze względu na to, że nasze papiery wartościowe zarówno akcje, jak i listy zastawne uległy t. zw. waloryzacji, czyli przemianie na wartości w złotych i te wartości są dziś jeszcze w obecnym stanie nieuchwytne, a czas dla realizacji starań o zmianę zaginionych tytułów na nowe szybko następuje i pewne terminy już się zbliżają.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SJackowski">Wobec tego Minister Sprawiedliwości uważał za potrzebne wnieść nowelę, która innego niema na celu, jak nawrócenie do tych zasad i do tego stanowiska, jakie było przyjęte w r. 1919 przez pierwotną ustawę o utraconych tytułach na okaziciela, mianowicie proponuje się, że dla tych podań definitywnych, które właśnie były wyłączone z ogólnej stawki i podniesione do opłaty 1 1/9%, że dla tych wszystkich podań w art. 7 wyszczególnionych będzie przyjęta opłata stała w postaci 2 zł, co odpowiada przewartościowaniu najniższej stawki sądowej 5 mk na 2 zł według uchwały Rady Ministrów z dnia 18 lutego 1924 r.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#SJackowski">Zważywszy, że ustawa, przyjęta przez Sejm, nie wprowadza żadnych inowacyj, ale przeciwnie, porządkuje rzeczy, które się z biegiem czasu wskutek zniżkowej tendencji marki wynaturzyły, Komisja Prawnicza wnosi, aby Wysoka Izba raczyła przyjąć ustawę bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt Więcej się nie zgłosił. Komisja Prawnicza proponuje przyjąć ustawę bez zmiany. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy bez zmiany, aby wstali. Stoi Większość, ustawa bez zmiany przyjęta.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie. Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o języku urzędowym sądów, urzędów prokuratorskich i notariuszy w okręgu sądów apelacyjnych w Poznaniu i Toruniu (odbitka nr 279).</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Nowodworski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławNowodworski">Wysoki Senacie! Ustawa, którą zajmujemy się w obecnej chwili, jest niezmiernie pilna, ponieważ z dniem 1 kwietnia 1925 r. upływa moc obowiązująca ustawy, która dotychczas regulowała kwestię języka niemieckiego w sądownictwie, w apelacjach poznańskiej i Pomorskiej. Wypada wyrazić ubolewanie, że tak późno ta sprawa przychodzi pod rozpoznanie Senatu, termin ten znany był Rządowi dawno, jednak Rząd dopiero 7 lutego zgłosił projekt do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławNowodworski">Stosunki prawne, dotyczące języka niemieckiego w tych dwóch apelacjach, regulowane były do obecnej chwili szeregiem prowizoriów terminowych, na które przyszedł obecnie czas, żeby je zlikwidować i zastąpić jakimś trwalszym stanem prawnym. Czas ten przyszedł ze względu na to, że znajomość języka polskiego postąpiła w bardzo znacznym stopniu pomiędzy obywatelami polskimi o języku ojczystym niemieckim, że wszystkie wchodzące w grę czynniki urzędowe, jak to stwierdzają miejscowe władze, już w dostatecznym stopniu posiadają język polski, i że następnie jest już Wielki czas ograniczyć prawo używania języka niemieckiego w sądownictwie polskiem dla obywateli niepolskich, którzy dotychczas takie prawo posiadają.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StanisławNowodworski">Pod tym kątem widzenia też jest skonstruowana rozpatrywana obecnie ustawa; ustanawia ona, jako język obowiązujący w sądownictwie w tych dwóch okręgach apelacyjnych, język polski, z przyznaniem obywatelom polskim o języku ojczystym niemieckim uprawnień co do używania języka niemieckiego w zakresie, nawet przekraczającym te uprawnienia, jakie im się należą podług Traktatu Wersalskiego traktatu o mniejszościach, w zakresie, który w zupełności gwarantuje możność korzystania przez nich z tych usług, jakich mogą wymagać od sądownictwa. Obywatele polscy o języku ojczystym niemieckim zwracając się do sądów będą mieli możność korzystania z języka niemieckiego z bardzo małemi ograniczeniami, podyktowanemi jedynie względami konieczności państwowej, a więc zawsze będą mogli zwracać się ustnie, przyczem nie będzie wymagane od nich nawet złożenie żadnych dowodów, wystarczy ich oświadczenie, że są obywatelami polskimi, lecz język niemiecki jest ich językiem ojczystym, takie oświadczenie będzie nadawało tym obywatelom prawo przemawiania w języku niemieckim, dopóki nie okaże się, że jest to niezgodne z prawdą. Podobnież co do pism — będą mogli wnosić pisma w języku niemieckim jednakże z tem jedynie ograniczeniem, o ile załatwienie pism należy wyłącznie do tychże sądów, lub urzędników sądowych, do sądów lub urzędników sądowych w górnośląskiej części sądu apelacyjnego w Katowicach, lub też jeżeli pismo dotyczy zgłoszenia rewizji. Jest to ograniczenie konieczne, ażeby nie wytworzyć niemożności urzędowania w innych sądach, jeżeli np. jakaś rekwizycja ze sprawy sądowej w Poznaniu albo Toruniu przyjdzie do innych sądów na terenie Państwa Polskiego, które nie znają języka niemieckiego i nie posiadają u siebie tłumaczy, wytworzyłaby się wprost niemożność załatwienia sprawy, która w konsekwencji byłaby nawet szkodliwa dla petenta, zwracającego się w sprawie sądowej w Poznaniu albo Toruniu Przy zgłaszaniu jednak pisma nie jest wymagane żadne oświadczenie, tylko samo zgłoszenie pisma i podpis petenta, traktowane już są jak to zawierające w sobie oświadczenie, że jest obywatelem polskim o języku ojczystym niemieckim i to również wystarcza do czasu, póki się nie okaże, że jest przeciwnie. Jeżeli jednak pismo wniesione w języku niemieckim ma być doręczone, wtedy oczywiście musi być dołączona do tego pisma potrzebna ilość tłumaczeń na język polski, zaświadczonych przez tłumacza przysięgłego. Przepis ten ma na celu uniknięcie niedogodności dla obywateli polskich, nieznających języka niemieckiego, którzy w braku tego przepisu mogliby znaleźć się w tej sytuacji, iż mają doręczone z sądu dokumenty lub odpisy dokumentów w języku, którego nie znają i wtedy zmuszeni byliby poszukiwać tłumacza, dla przetłumaczenia tych dokumentów.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StanisławNowodworski">Byłoby to upośledzenie praw obywateli polskich, nie znających języka niemieckiego, któremu zapobiec ma ten przepis.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StanisławNowodworski">Jak powiedziałem, przepisy te są tylko dla obywateli polskich. Rozszerzone, jest to uprawnienie również na obywateli wolnego miasta Gdańska, a dzieje się to z dwóch powodów politycznych, dla których wskazane jest nadać obywatelom gdańskim o języku ojczystym niemieckim takie same przywileje, jakie mają obywatele polscy, jak również i z konwencji z W. M. Gdańskiem, na zasadzie której wprowadzenie takich przepisów w ustawodawstwie polskiem powoduje automatyczne wprowadzenie wzajemnie takich samych uprawnień dla obywateli Polski, nie władających językiem niemieckim, W sądownictwie Gdańskiem.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#StanisławNowodworski">Tylko w języku polskim mogą być składane podania o wpisy do księgi wieczystej i do rejestrów, prowadzonych przy sądach, tudzież zezwolenia na wpisy do księgi wieczystej To ograniczenie jest konieczne, ponieważ księgi wieczyste muszą być dostępne i zrozumiałe dla wszystkich obywateli Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StanisławNowodworski">Ustawa niniejsza, jak to zresztą było już zapowiedziane w ustawie poprzedniej, kasuje istniejące dotychczas upoważnienie dla adwokatów, obrońców, agentów procesowych i innych osób, zastępujących strony lub spisujących podania zawodowo, do korzystania z języka niemieckiego Wszystkie te osoby, chociaż będą działały na rzecz obywateli polskich o języku niemieckim, jednakże będą musiały już na przyszłość występować i składać podania w języku polskim.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#StanisławNowodworski">Jest to zupełnie naturalne, że ci, którzy zawodowo zajmują się obroną cudzych interesów w sądach polskich, powinni znać język polski i występować w języku polskim. Co do trybu postępowania w sądach, to oczywiście językiem proceduralnym będzie język polski, jednakże jeżeli strona nie rozumie języka polskiego, a staje do rozprawy bez obrońcy, wtedy przewodniczący przedstawia jej istotną treść rozprawy w języku niemieckim i może w tym celu przywołać tłumacza.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#StanisławNowodworski">Urzędy prokuratorskie i notariusze mają stosować przepisy niniejszej ustawy zgodnie z ich treścią i tendencją. To są zasady ogólne.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#StanisławNowodworski">Wreszcie jest parę przepisów szczegółowych, które dotyczą znaczenia tych oświadczeń, o których mówiłem poprzednio, jak również dodania polskich określeń charakteru spółki przy spółkach, a to znowu w tym celu, aby obywatele polscy mogli się orientować w rejestrze firmowym, jakiego charakteru jest ta spółka i jakie uprawnienia i ograniczenia wynikają dla członków.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#StanisławNowodworski">Ustawa ma wejść w życie z dniem 1 kwietnia 1925 r. Ustawa niniejsza, oparta na tych zasadach, przyjętych w całości przez Sejm, różni się w obecnem brzmieniu, od projektu rządowego, poza pewnemi drobnemi szczegółami, jedynie co do redakcji. Przyznać należy, że redakcja Sejmu jest znacznie lepsza, krótsza i jaśniejsza od projektu rządowego. Tak, że zarówno merytorycznie, jak i pod względem redakcyjnym Komisja Prawnicza nie ma żadnych zarzutów i wnosi o przyjęcie projektu bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Komisja wnosi o przyjęcie ustawy bez zmian. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Stoi Większość, ustawa przyjęta bez zmian.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o ulgach w aplikacji sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druk sejm, nr 1681). Głos ma s. Baliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#IgnacyBaliński">Wysoka Izbo! Ustawa niniejsza dąży do tego, ażeby Minister Sprawiedliwości jeszcze przez jakiś krótki czas mógł nie trzymać się ściśle przepisów dekretu o aplikacji sądowej 1919 r. w tym punkcie, który nakazuje, ażeby aplikant zanim zostanie sędzią musiał przebyć aplikację trzyletnią i zdać egzamin sądowy. Otóż ze znanych wszystkim warunków w okręgach sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie leszcze nie narosła dostateczna ilość aplikantów, którzyby skończyli tę trzyletnią aplikację i zdali egzamin.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#IgnacyBaliński">Za jakieś dwa, trzy lata nasze uniwersytety Wyłonią dostateczną ilość młodych prawników wykwalifikowanych, którzy odbędą dodatkową praktykę aplikacyjną i zdadzą egzamin, a tymczasem trzeba mieć cierpliwość i czekać. Wobec tego zaś, że jest brak sił prawniczych dla sądów niższej instancji i wskutek czego, trzeba zbyt często mianować na niższe posady sądowe nie prawników, bardzo słusznie Ministerstwo Sprawiedliwości, a następnie Sejm przedłużają okres większej swobody praw Ministerstwa Sprawiedliwości do 1 stycznia 1927 r.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#IgnacyBaliński">Komisja Prawnicza Senatu uznała uzasadnienie tego wyjątkowego przepisu, były tylko pewne zastrzeżenia na komisji, czy nie byłoby dobrze, żeby dla tych aplikantów, którzy zostaną sędziami na warunkach, że tak powiem, ulgowych, zastrzec obowiązek zdania później tego egzaminu sądowego? Jednakże po dłuższej dyskusji doszliśmy do wniosku, że prawdopodobnie ci aplikanci, których Minister będzie W ten sposób wyróżniał, będą ludźmi zdolnymi i sami się postarają o to, żeby swoje braki egzaminacyjne usunąć i ten egzamin sądowy zdać.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#IgnacyBaliński">Wskutek tego, Komisja Prawnicza wnosi, żeby ustawa sądowa, została przez Senat zatwierdzona bez zmian.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#IgnacyBaliński">Oprócz tego jednak na komisji wyłoniła się sprawa, że skoro już dajemy Ministrowi możność czerpania kandydatów na sędziów z aplikantów, choćby nie doskonałych a półdoskonałych, to trzeba coraz bardziej ograniczać czerpanie personelu sędziowskiego z nie prawników t. j. takich, którzy nie posiadają nawet wyższego wykształcenia prawniczego i roku aplikacji. Dlatego też oprócz zatwierdzenia ustawy sejmowej komisja wnosi, aby Senat zechciał uchwalić rezolucję, któraby właśnie miała na celu, aby Ministerstwo Sprawiedliwości już nie korzystało z nie prawników, wobec tego, że ma wolną rękę do mianowania z pośród aplikantów. Rezolucja brzmi jak następuje: „W związku z ustawą o ulgach w aplikacji sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie Senat wzywa Rząd, aby na przyszłość nie mianował sędziami pokoju w nazwanych okręgach kandydatów bez kwalifikacji aplikanta sądowego”.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#IgnacyBaliński">Zdaje się, że ta rezolucja idzie nawet na rękę Ministerstwu i w zupełności zasługuje na zatwierdzenie przez Wysoką Izbę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma S. Zubowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PiotrZubowicz">Wobec tego, że ja byłem autorem rezolucji chciałbym parę słów powiedzieć w tej sprawie. Dziś stosunki tak się ułożyły w Kongresówce, że więcej niż 50% sędziów pokoju jest bez wykształcenia prawniczego. Wprawdzie i dawniej byli tak zwani sędziowie gminni, lecz sędziów gminnych wybierała ludność, oni korzystali z tego zaufania ludności i byli na wyższym poziomie umysłowym, niż obecnie. Dziś bardzo często sędziami pokoju zostają ludzie, którzy nie mają za sobą nie tylko studiów prawniczych, ale często nawet studiów gimnazjalnych, nawet mogę wymienić sędziów pokoju, którzy mają prawdziwe t. zw. domowe wykształcenie i wiedzę prawniczą zdobywali od najniższego funkcjonariusza zaczynając, od jakiegoś pisarza czy podpisarza w sądzie pokoju. Wymiar sprawiedliwości wskutek tego bardzo upadł i faktycznie jest to wielka bolączka. Dotychczas Ministerstwo szeroko korzysta ze swoich uprawnień i mianuje tak mało przygotowanych do wykonywania sędziowskiego stanowiska ludzi. Zwracam uwagę, że już dziś uniwersytety są przepełnione, że już w obecnej chwili jest w każdym prawie sądzie po kilkunastu, a nawet po kilkudziesięciu aplikantów sądowych.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PiotrZubowicz">Ludność Woli Widzieć jednak na stanowiskach sędziów ludzi z wykształceniem prawniczem, chociażby bez egzaminów sędziowskich i bez ukończenia studiów aplikacyjnych, niż ludzi zupełnie nieprzygotowanych pod względem fachowym do pełnienia tego obowiązku. Zdarzają się takie wypadki, że kiedy młodzian, który ukończył uniwersytet i aplikację czeka do 30 roku życia, żeby dostać posadę sędziego, to 27 letni młodzieniec zostaje sędzią pokoju i bardzo często później Władza go rozpierała. Ta nominacja była ze szkodą nie tylko wymiaru sprawiedliwości ale i powagi stanu sędziowskiego. I dlatego gorąco popieram rezolucję, która została przyjęta jako rezolucja Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja wnosi o przyjęcie ustawy bez zmiany. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Stoi większość, ustawa została bez zmiany przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze rezolucja komisji. Proszę Senatorów którzy są za rezolucją komisji, żeby wstali. Stoi Większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 2.II 1923 r. o udzieleniu Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami (druk sejm. Nr. 1757). Głos ma s. Szereszowski.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Głos: Niema go)</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie sprawę tę odkładam.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie połączonych komisji Gospodarstwa Społecznego oraz Skarbowo-Budżetowej i Prawniczej o projekcie ustawy o wyścigach konnych (odbitki Nr. 267 i 275) Głos ma s. Pułaski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#LudomiłPułaski">Wysoki Senacie! Ustawę o wyścigach konnych, uchwaloną w Sejmie 19 lutego, musimy rozpatrywać pod kątem Widzenia uświadomienia społeczeństwa naszego o racjonalnej hodowli koni. Koń doborowy, koń wytrzymały, koń dobrze zbudowany, jest nieodzownie potrzebny dla naszego kraju, który jest par excellence rolniczy, a ma również ogromne znaczenie pod względem militarnym. Aczkolwiek koń maszynowy wypiera tego konia, ale wypiera go, można powiedzieć tylko w miastach, po wsiach jeszcze długie lata, a szczególniej u nas Wobec rozdrobnienia się większej Własności koń będzie pramotorem rolnictwa. Pod Względem militarnym koń ma też ogromne i doniosłe znaczenie. Musimy pamiętać, że granice naszego Państwa są bardzo rozległe, szczególniej granice wschodnie. Na 1500 kim. granicy posiadamy bardzo mało kolei i koń wobec tego odgrywa niepoślednią rolę. Przypomnieć muszę Szanownym Panom wojnę bolszewicką 1920 r., która można powiedzieć była prawdziwym rajdem kawaleryjskim. Tymczasem tych koni odpowiednich mamy bardzo mało, czego dowodzą dane, które posiadamy z komisji remontowej. Naprz. w tym roku komisja remontowa potrzebuje 7000 koni dla skompletowania armii, a Państwo Polskie może dostarczyć jedynie 2 do 3 tysięcy, ponieważ konie nie są odpowiednie do tych trudów wojennych do których muszą konie być dostosowane Koń polski zdawien dawna cieszył się wielkim uznaniem, czego dowodem wojny szwedzkie, czego dowodem że prusacy, którzy kompletowali naszemi końmi swoją armię, a Napoleon organizował kawalerię swoją w Polsce. Rosja przywiązywała bardzo dużą Wagę do koni polskich, czego dowodem, iż utworzyła W swoim czasie stadninę W Janowie. Nareszcie ostatnia wojna, którą przeżywaliśmy wykazała, jak ten koń przez Niemców był ceniony i jak chętnie konie, sprowadzane z Belgii, Niemcy wymieniali na nasze konie. Z tego powodu, jak mówiłem ustawa ta musi być przez nas traktowana jako ustawa popierająca hodowlę koni. I nie tylko u nas do wyścigów konnych przywiązują takie znaczenie. Pozwolę sobie przytoczyć tu uchwałę, jaka zapadła w 1817 r. w Akademii Francuskiej: Myli się ten, kto sądzi, że celem wyścigów jest dostarczenie rozrywki publiczności lub przysporzenie dochodów właścicielom koni. Taka była uchwała Akademii Francuskiej w 1817 r.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#LudomiłPułaski">U nas w Polsce na terenie b. Kongresówki zawiązane zostało towarzystwo wyścigów konnych w 1841 r., które jednak z biegiem wypadków politycznych zostało podporządkowane głównemu zarządowi stadnin państwowych w Petersburgu. Jedynie dzięki temu, że miało ono nazwę „cesarskie”, zyskało pewnego rodzaju przywileje, między innemi taki przywilej, że w wewnętrznem urzędowaniu pozostawili Rosjanie język polski; poza tem, rzecz prosta, było zależne od głównego zarządu stadnin państwowych W Petersburgu. Na terenie poznańskiego i pomorzą były również towarzystwa wyścigów konnych, naturalnie oparte na prawach ogólnych niemieckich. Na terenie b. zaboru austriackiego było krakowskie, lwowskie i rymanowskie towarzystwo wyścigów konnych, naturalnie wzorowane na prawach austriackich. Rzecz prosta, że dziś wobec charakteru tymczasowości tych wszystkich ustaw jest rzeczą konieczną sprawę tę uporządkować, ulegalizować, i stąd powstała ustawa o wyścigach konnych, która ma zadość uczynić temu zadaniu.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#LudomiłPułaski">Ustawę tę będę referował W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego i Komisji Skarbowo Budżetowej, a artykuły odnoszące się do uchwał Komisji Prawniczej, będzie referował p. s. Glogier. Ustawa zawiera 17 artykułów, z których jeden został skreślony, ale o tem później mówić będę.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#LudomiłPułaski">W art. 1 określa się cel ustawy, mianowicie, że wyścigi konne są to publiczne próby koni, które mogą być urządzane jedynie w celu ulepszania rasy koni.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#LudomiłPułaski">Art. 2 mówi o statutach towarzystw wyścigów konnych, które zatwierdza Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych, i do tego punktu chcę Wnieść poprawkę w imieniu Komisji Prawniczej po porozumieniu z p. s. Glogerem, który do tej poprawki już nie wróci mianowicie według uchwały komisji statut zatwierdzać ma nie tylko Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych, lecz również Minister Spraw Wewnętrznych, ponieważ sprawa zatwierdzenia statutów należy do kompetencji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#LudomiłPułaski">Art. 3 mówi o „Komitecie do spraw wyścigów konnych”. Przewodniczącego komitetu wyznacza Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Skład Komitetu stanowią: 3 przedstawiciele Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, 2 przedstawiciele Ministra Spraw Wojskowych, 1 przedstawiciel Ministra Skarbu, 1 Ministra Spraw Wewnętrznych, prezes i dwóch delegatów stołecznego towarzystwa wyścigów konnych, prezes i jeden delegat od każdego z pozostałych towarzystw wyścigów konnych, oraz pięciu hodowców koni pełnej krwi angielskiej, mianowanych przez Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych z pośród kandydatów, przedstawionych przez organizacje rolnicze, zawezwane do tego przez Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#LudomiłPułaski">Dalej art. 3 mówi o zakresie działania komitetu, wreszcie o tem, iż uchwały komitetu zapadają większością głosów 1 że regulamin czynności komitetu wydaje Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Prezesi i delegaci towarzystwa wyścigów konnych, oraz przedstawiciele hodowców pełnią swe czynności w komitecie honorowo.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#LudomiłPułaski">Do art. 3 komisje Skarbowo-Budżetowe i Gospodarstwa Stołecznego nie zgłaszają poprawek.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#LudomiłPułaski">Przechodzę do art. 4. Brzmi on:</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#LudomiłPułaski">„Za wejście na wyścigi konne mogą być pobierane opłaty na rzecz towarzystwa, urządzającego wyścigi. Wysokość tych opłat określa towarzystwo, urządzające wyścigi. Opłaty za bilety Wejścia mogą być opodatkowane przez gminę, na której obszarze wyścigi się odbywają, na jej rzecz najwyżej do wysokości 30%”.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#LudomiłPułaski">Wczoraj na Komisji Budżetowej stawka 30% podwyższono na 50% na rzecz miasta.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#LudomiłPułaski">Art. 5, 6 i 7 mówią o totalizatorze. Pozwolę sobie parę słów powiedzieć o tych artykułach. Nie można twierdzić, że totalizator jest rzeczą moralną, me ulega kwestii, że pobudza on namiętności, jednakże kasując totalizatora, jak tego chce Wniosek mniejszości komisji, musielibyśmy, wychodząc z tego założenia, dojść do wniosku, że Państwo, mając w swych rękach monopol spirytusowy, tytoniowy oraz sprzedaż kart do gry, również gra na nerwach, słabościach i namiętnościach ludzkich. Jednakże korzyści utrzymania totalizatora dla towarzystwa wyścigów konnych, a tem samem dla hodowców koni są bardzo ważne, przedewszystkiem przyczynia się on znakomicie do zapewnienia funduszów na hodowlę koni rasowych. Jak ta sprawa się przedstawia? Są dane z zeszłorocznych wyścigów konnych na terenie m. Warszawy. W r. 1924 totalizator dał ogółem 1.129.000 zł dochodu, który naturalnie proporcjonalnie został rozdzielony, a bilety wejścia dały tylko 750.000 zł. Tu muszę przytoczyć jeszcze jedną rzecz bardzo ciekawą. Dane wykazują, że chociaż frekwencja publiczności w niedziele się zwiększa, a zatem ilość sprzedanych biletów wzrasta, dwukrotnie lub trzykrotnie, to jednak totalizator wykazuje tylko 20% zwyżki. Czyli jest to dowód, że najuboższa ludność m. Warszawy, mianowicie sfera robotnicza, która w dzień powszedni nie może sobie pozwolić na pójście na wyścigi konne, nie gra, a tylko swą obecnością przysparza pieniędzy za bilety Wejścia jest to rzecz nadzwyczaj charakterystyczna, gdyż okazuje się, że grają tylko ci zawodowi gracze, którym jest obojętne, czy wyścigi się odbywają w niedzielę czy W dzień powszedni.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#LudomiłPułaski">Drugim motywem nieskończenie ważnym za utrzymaniem totalizatora jest to, że Państwo w tem położeniu finansowem, W jakim się znajduje, nie jest w stanie udzielić odpowiedniej pomocy finansowej na hodowlę koni i z tego powodu i p. Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych i p. Minister Skarbu na wczorajszem posiedzeniu Komisji Budżetowej wypowiedzieli się za utrzymaniem totalizatora.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#LudomiłPułaski">Następnie muszę tu powiedzieć, że totalizator nie jest nowością, jest to usus całego zachodu; na całym zachodzie totalizator zyskał sobie prawo bytowania.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#LudomiłPułaski">Wreszcie, gdyby totalizatora urzędowego me było, jestem przekonany, że byłby totalizator nieurzędowy; ludzie by i tak grali, tylko żadnych korzyści z tego nie miałoby społeczeństwo, ani miasto, ani Państwo, ani hodowla kom.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#LudomiłPułaski">To są argumenty, które przemawiają za utrzymaniem totalizatora, i większość komisji Senatu stanęła na tem stanowisku i utrzymała artykuły, które mówią o totalizatorze. Są to art. 5, 6 i 7 W art. 5 mówi się:„Wzajemne zakłady (totalizator) mogą być urządzane przez towarzystwo wyścigów konnych tylko na torach wyścigowych wyłącznie przy próbach koni galopem, w których o wyniku decyduje szybkość, i za specjalnem zezwoleniem Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych Wszelkie dochody z obrotów wzajemnych zakładów będą używane wyłącznie na pokrycie kosztów, związanych z urządzeniem wzajemnych zakładów, i na wydatki o celach hodowlanych, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#LudomiłPułaski">a) nagrody wyścigowe,</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#LudomiłPułaski">b) premie wyścigowe,</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#LudomiłPułaski">c) nagrody i premie na wystawach, pokazach i konkursach koni,</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#LudomiłPułaski">d) kupno ogierów i klaczy pełnej krwi angielskiej,</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#LudomiłPułaski">e) subwencje dla innych towarzystw wyścigowych, organizacyj lub instytucyj, mających na celu hodowlę koni,</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#LudomiłPułaski">f) urządzanie i utrzymywanie torów wyścigowych i punktów kopulacyjnych dla kom pełnej krwi.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#LudomiłPułaski">Ten artykuł Komisje Gospodarstwa Społecznego i Skarbowo Budżetowa w całej pełni utrzymały.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#LudomiłPułaski">Art. 6 mówi: Warunki funkcjonowania oraz organizacji wzajemnych zakładów (totalizatora), jak również sposób prowadzenia rachunkowości określi rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#LudomiłPułaski">Wreszcie art. 7 mówi o rozdzieleniu stawek we wzajemnych zakładach, mianowicie, że 9% idzie na cele, wskazane w art. 5, który odczytałem. 2% na cele hodowli koni czystych ras, stosownie do uznania Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Tło na cele, wskazane w art. 5 w punktach c) i e), stosownie do uznania Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#LudomiłPułaski">Prócz tego przez gminę, na której obszarze odbywają się wyścigi, może być pobierany od stawek we wzajemnych zakładach, względnie od wygranych we wzajemnych zakładach podatek w wysokości, nie przekraczającej łącznie 1%. Żadne inne podatki lub odliczania ani od stawek, ani od wygranych, ani też od osób, uczestniczących we wzajemnych zakładach, nie będą pobierane. Czyli ustawa reguluje szczegółowo, komu pieniądze uzyskane z wyścigów należy wypłacać, a jak Panowie widzą, idą one w przeważnej części na hodowlę koni.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#LudomiłPułaski">Art. 8 przewiduje, że budżet i rachunkowość towarzystw, urządzających wyścigi konne, podlegają kontroli Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#LudomiłPułaski">Wszystkie te artykuły bez zmiany zostały zatwierdzone W brzmieniu sejmowem.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#LudomiłPułaski">Art. 9 mówi, że prawo wydawania i ogłaszania programów wyścigowych należy wyłącznie do towarzystw, urządzających wyścigi. Jest tu jedna mała poprawka, którą zrobiła Komisja Gospodarstwa Społecznego, mianowicie w brzmieniu sejmowem było powiedziane, że nie tylko prawo wydawania, lecz i prawo ogłaszania programów wyścigów konnych należy wyłącznie do towarzystwa, urządzającego wyścigi. Komisja Gospodarstwa Społecznego stanęła na stanowisku, że jednak wyrazy „i ogłaszanie” trzeba skreślić z tego względu, że jeżeli czasopisma przedrukują program wyścigów, mogłyby być Według następnych artykułów karane grzywną za przedruk, a jest rzeczą ważną dla towarzystwa, by programy, które są niezaprzeczenie własnością Tow. W. Kon., mogły być sprzedawane na torze po cenie wyższej. Gdyby czasopisma poranne przedrukować mogły programy, wówczas każdy zainteresowany miałby go za 15 gr. a Tow. nie miałoby żadnego dochodu z wydawanych programów. Dlatego proponuję ażeby ten punkt w tem brzmieniu zostawić, a tylko skreślić słowo „ogłaszania”. To słowo „ogłaszania” proponuję skreślić także w art. 13. Za tem Komisja Gospodarstwa Społecznego większością głosów się wypowiedziała.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#LudomiłPułaski">Przechodzę do art. 10. Artykuł ten mówi o podatku przemysłowym i dochodowym od towarzystwa wyścigów konnych. Sejm proponuje, ażeby towarzystwa te, jako instytucje mające na celu ulepszenie rasy koni i nie przysparzające swym członkom żadnych korzyści osobistych oraz dochodów, Wolne było od podatku przemysłowego i dochodowego. Jednakowoż na wczorajszem zebraniu Komisji Skarbowo-Budżetowej ten artykuł został skasowany, czyli, że pozostawia się Rządowi wolność nakładania podatku przemysłowego i dochodowego od dochodów, związanych z urządzaniem wyścigów konnych.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#LudomiłPułaski">Art. 11, 12, 13 i 14 mówią o rzeczach natury prawnej, te cztery punkty referować będzie s. Glogier, przechodzę więc do art. 15, który mówi, że istniejące w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy towarzystwa wyścigów konnych powinne uzyskać zatwierdzenie swych statutów przez Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, oraz zezwolenie na urządzenie totalizatora w ciągu 3 miesięcy od dnia Wejścia w życie niniejszej ustawy. Ten punkt w całości Komisja Gospodarstwa Społecznego proponuje Wysokiej Izbie do przyjęcia, jak również art. 16 i 17, mówiące o wykonaniu ustawy i o tem, że ustawa zyskuje moc obowiązującą na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej z dniem ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#LudomiłPułaski">Proponuję zatem Wysokiej Izbie, ażeby Senat przyjął wszystkie poprawki, które zapadły na Komisji Gospodarstwa Społecznego oraz Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Glogier.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MaciejGlogier">Wysoki Senacie! W imieniu Komisji prawniczej przedstawię pokrótce kilka poprawek natury prawnej, które komisja proponuje w omawianej ustawie o wyścigach konnych. Mianowicie jedna poprawka do art. 2, którą już uzasadniał przedmówca p. referent Pułaski, druga poprawka, odnosząca się do dodania nowego ustępu pod liczbą 13 a), lub jak wypadnie z numeracji, tej treści, że władza orzekająca oznaczy w orzeczeniu na wypadek niemożności ściągnięcia grzywny karę zastępczego aresztu według słusznego uznania, jednak nie ponad 2 tygodnie”. Motywem do wprowadzenia tego dodatkowego artykułu jest to, że ponieważ od orzeczenia władzy administracyjnej przysługuje w myśl art. 14 odwołanie się do władzy sądowej, która w całości rozpatruje orzeczenie władzy administracyjnej, przeto jest wskazanem, ażeby już w pierwotnem orzeczeniu była wskazana zarówno wysokość grzywny, jak i wysokość zastępczej kary aresztu, dlatego, że in stancja sądowa w razie odwołania się do niej rozpatruje w całości uprzednio zapadłe orzeczenie władzy administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MaciejGlogier">Komisja Prawnicza poza tem przychyla się do poprawek, zaproponowanych przez Komisję Gospodarstwa Społecznego, częściowo już uzasadnionych przez p. referenta, mianowicie do poprawek do art. 9, 12 i 13. Co się zaś tyczy art. 14, Komisja Prawnicza proponuje przeredagowanie tego artykułu w tym celu, ażeby odpowiednio uzgodnić tryb postępowania odwołań od orzeczeń władzy administracyjnej do sądowej z wymaganiami z jednej strony art. 72 Konstytucji, a z drugiej z ogólnie już pod tym względem przyjętym W wielu ustawach sposobem postępowania. Więc art. 14 będzie miał brzmienie następujące: „Do orzekania o czynach karalnych, przewidzianych w niniejszej ustawie, powołane są Władze administracyjne I instancji”.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MaciejGlogier">Jako ustęp drugi mamy:</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MaciejGlogier">„Przeciwko orzeczeniom władz administracyjnych I instancji można W ciągu dni 7 od dnia doręczenia orzeczenia wnieść na ręce tej władzy żądanie przekazania sprawy właściwemu sądowi powiatowemu (pokoju), który postąpi wedle przepisów postępowania, obowiązujących w pierwszej instancji sądowej”.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#MaciejGlogier">Wreszcie jest trzeci ustęp: „Na obszarze mocy obowiązującej niemieckiej ust. post. kar. z r. 1877 stosuje się przepisy o policyjnych rozporządzeniach karnych”.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#MaciejGlogier">Wobec takiego brzmienia art. 14 Komisja Prawnicza zarazem wnosi, ażeby poprawkę, zgłoszoną do tego artykułu przez Komisję Gospodarstwa Społecznego uznać za zbędną, a to dlatego, że z proponowanej redakcji niewątpliwie wynika, że w razie przeniesienia całego incydentu do władz sądowych sądy pierwszej instancji rozpoczynają rzecz na nowo, a więc orzeczenia władz administracyjnych żadną miarą już ani co do grzywny, ani co do aresztu wykonane być nie mogą, wobec czego specjalny przepis o wstrzymaniu wykonania orzeczenia jest zbędny, a może nawet byłby szkodliwy, ponieważ w innych ustawach pokrewnych takiego zastrzeżenia zwykle niema.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#MaciejGlogier">W myśl tego w Imieniu Komisji Prawniczej wnoszę o przyjęcie wspomnianych zmian do ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Nowodworski.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławNowodworski">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie zabrać głos dla poparcia wniosku, który zgłosiłem na Komisji Skarbowo-Budżetowej, który jednak tam nie uzyskał większości i został rozdany Panom jako Wniosek mniejszości. Chodzi o totalizatora. Jeżeliby niniejszy projekt ustawy był przyjęty w tem brzmieniu, w jakim został przedłożony, byłby ulegalizowaniem i usankcjonowaniem totalizatora w Polsce. Że totalizator jest jakoby konieczny, argumenty przytoczone tu były przez referenta większości. Te argumenty jednakże dla mnie i dla mego stronnictwa są zupełnie nieprzekonywające. To, że utarł się taki usus, iż totalizator istnieje prawie we wszystkich państwach europejskich — nadmienię że nie we wszystkich kulturalniejszych, bo np. wysokiej kultury Szwajcarii nikt kwestionować nie może, a jednak Szwajcaria totalizatora nie posiada — ten usus nie może być dla nas przekonywający, bo jeżeli inni robią źle, to z tego nie należy wyprowadzać wniosku, że i my mamy źle robić. Że wyścigi konne jakoby nie będą mogły istnieć bez totalizatora, to dla mnie jest także jeszcze niezmiernie wątpliwe, jeżeli spojrzymy na to, co się dzieje obecnie na świecie w dziedzinie sportu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#StanisławNowodworski">Może sport wyścigowy już należy trochę do przeszłości, zwłaszcza wobec rozwoju automobilizmu nie będę jednak toczył sporu na ten temat, że W naszych warunkach zarówno gospodarczych, jak i politycznych koń jest jeszcze potrzebny i wszelkie konkursy hipiczne. wojskowe, zarówno oficerów, jak i żołnierzy, Państwo powinno popierać wszelkiemi siłami Jeżeli jednak konkursy hipiczne i wszelkie mecze sportowe potrafią wywołać zainteresowanie społeczeństwa i ściągają coraz większe tłumy zarówno na całym świecie, jak i w Polsce bez totalizatora, to gdyby wyścigi konne nie mogły istnieć bez totalizatora, powodu tego należałoby szukać gdzieindziej, właśnie w tem, że kto wie, czy wyścigi konne, jako ta forma istniejąca od setek lat nie przeżyły się nieco dopingowanie ich totalizatorem W takim razie nie byłoby wskazane. Jeżeli wyścigi konne są sportem żywotnym, to bezwzględnie, jak inne konkursy sportowe, i bez totalizatora istnieć będą.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#StanisławNowodworski">Następny argument, jakoby sfery robotnicze nie grały w totalizatora, również nie jest przekonywający chodzi tu nie o sfery robotnicze, lecz o zdrowie moralne społeczeństwa, nie jednostek, które mogą się bawić we wzajemne zakłady lecz szerokich warstw, może nie ściśle robotniczych, ale drobnych rzemieślników, drobnych urzędników, młodzieży, która często nie swojemi pieniędzmi gra W totalizatora. Nie można stawiać — jak to mi się dało słyszeć w pewnej rozmowie, nie było to mówione z tej trybuny — na jednym poziomie totalizatora, dajmy na to, z loterią państwową klasowa albo z dolarówką. Tam jest zupełnie co innego, tam nie jest hazard w znaczeniu moralnem tego słowa, tam ktoś kupuje bilet na loterię, ciągnienie odbywa się gdzieś, kiedyś, nie w jego obecności. To co innego, niż na wyścigach, gdzie wytwarza się ogólna atmosfera wysokiego podniecenia, demoralizująco działająca na wszystkich, którzy biorą w tem udział.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#StanisławNowodworski">Dlatego też, jak powiedziałem, te wszystkie argumenty nie są dla mnie przekonywające, natomiast względy moralne są decydujące. Powołując się więc na te względy moralne, apeluje do Wysokiej Izby, żeby zechciała przyjąć wniosek mniejszości, dążący do określenia w ustawie wszystkiego, co jest powiedziane o totalizatorze, i stawiający totalizatora na tym poziomie, na jakim w art. 12 postawieni są wszyscy, którzyby urządzali totalizatora bez zezwolenia władz państwowych Same zezwolenie władz państwowych charakteru moralnego tej rzeczy nie nadaje.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#StanisławNowodworski">Licząc się jednak z tem, że mój pogląd nie uzyskał większości na sali i że, być może ten, przez większość nie będzie tu przyjęty, na ten wypadek pozwalam sobie postawić jeszcze inny wniosek. Ponieważ art. 7 byłby Wysokiem ograniczeniem dotychczasowych dochodów, jakie komuny osiągają z totalizatora, ponieważ ograniczono wpływ na rzecz komun jedynie do 1%, Więc proponuje, aby w punkcie b) cyfrę 2% zastąpić przez cyfrę 1%, a w ustępie 2 cyfrę 1% zastąpić cyfrą 2%, ażeby jeżeli totalizator będzie utrzymany, zmniejszenie dochodów jakie dotychczas otrzymują komuny z tego źródła, ile możliwości zredukować. Nadmieniam, że ta propozycja była omawiana wczoraj na Komisji Skarbowo-Budżetowej i uzyskała zgodę Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Siedlecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławSiedlecki">Wysoki Senacie! Popierając Wniosek p. s. Nowodworskiego o skreślenie punktów, dotyczących totalizatora, chciałbym parę słów wyjaśnienia w tej sprawie powiedzieć. Proszę Panów! Hodowla koni i totalizator, to rzeczy bardzo mało z sobą mające wspólnego. Hodowla koni potrzebuje koniecznie pewnej próby tych koni, próby wyścigów konnych, któraby dała możność wybrania najlepszych koni, najlepszej rasy, najlepszych jednostek. Wyścigi konne są rzeczą bardzo potrzebną i pożyteczną. Wczoraj na Komisji Skarbowo-Budżetowej w bardzo ożywionej dyskusji stwierdziliśmy, stwierdzili to przedstawiciele Rządu, przeciwnicy i zwolennicy totalizatora, że wyścigi, że premiowanie koni jest rzeczą konieczną. Ma się rozumieć, jeżeli weźmiemy sposób ulepszania ras, niekoniecznie koni, ale ras innych zwierząt, więc powiedzmy mlecznych krów czy owiec, Widzimy tam zwyczajne premiowanie, oczywiście bez wyścigów, wtedy te stworzenia premiuje się zależnie od ich zewnętrznego wyglądu. Od kom wymaga się więcej, mianowicie olbrzymiej wytrzymałości, ponieważ potrzebne one są nie tylko do robót polnych jako siła pociągowa, lecz również jako konieczny czynnik w wojnie, która się ma prowadzić, i to dla zasilenia głównie kawalerii. Wobec tego potrzebna jest wypróbowana wytrzymałość koni i to wytrzymałość nie na krótką metę, lecz na daleki dystans. Co do tego wszystkiego niema żadnej różnicy zdań.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#StanisławSiedlecki">Drugą sprawą jest totalizator i tu można tak powiedzieć: Wyścigi konne, to rzecz robiona dla emocji koń, zaś totalizator, to emocja dla ludzi i to taka sama emocja, jak, powiedzmy gra w karty, oczywiście przy dużych stawkach, jak emocja przy ruletce, którą np. mamy niedaleko W Gdańsku. Jest to rzecz niemoralna, rzecz bezsensowa, rzecz, która u nas się trzyma tylko poprostu lako tradycja, jako moda: ponieważ Anglicy grają w ruletkę końską, więc i my gramy w ruletkę końską. Tego zdaje mi się, nie potrzeba dużo wyjaśniać, wszyscy wiedzą, co to jest totalizator, do takiego wypaczenia wyścigów on prowadzi. Przecież znaną jest rzeczą, że największą jest uciechą na wyścigach, gdy wygrywa t. zw. fuks, t. zn. kulawa szkapa, która przychodzi do mety pierwsza, wtedy są ciekawe wyścigi, bo jeżeli dochodzi pierwszy do mety najlepszy koń, to źle, to wyścig nienormalny. Pozatem znaną jest powszechnie rzeczą brak moralności u dżokejów, którzy mają nawet między sobą pewnego rodzaju zrzeszania i umawiają się, że dziś wygrywa ten koń, a jutro inny koń. Powszechnie znaną jest również rzeczą, właśnie wśród demokratycznych kół, że kto zna dżokeja, jest jego krewnym, kuzynem, ten może wygrać na wyścigach prawie na pewno, bo dziś wygrywa z góry wybrany koń, jutro inny. Nie tylko sami znajomi tego dżokeja wygrywają, ale wobec tego, że podczas wyścigów dżokejowi niewolno grać, ci krewni tworzą grupy tych podstawionych osób, które za dżokejów grają w totalizatora. W ten sposób wytwarza się poza wyścigami wielka spekulacja, która nic z wyścigami wspólnego niemająca. Czy to potrzebne dla hodowli koni? Pozatem znaną jest rzeczą, że właśnie z powodu totalizatora przeważnie, a w każdym razie w dużej części do wyścigów stają nie właściciele koni i hodowcy koni, nie ci którzy koni dostarczają, co końmi się zajmują, ale jacyś bankierzy zbogaceni, jacyś spekulanci którzy mając dużo pieniędzy, pozwalają sobie na utrzymywanie koni, oni tu grają rolę. W tej chwili nie chciałbym się wdawać w szczegóły, ale znam dużo wypadków, gdzie ludzie, nic nie mający z końmi wspólnego, zwyciężali na wyścigach, gdy tymczasem hodowcy ginęli, gdyż nie umieli spekulować w totalizatora.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#StanisławSiedlecki">Przedstawiciel Rządu wczoraj przedstawiając sprawę totalizatora i broniąc go, mówił, że ostatecznie cóż, jest to rzecz niemoralna, ale tak samo niemoralny jest spirytus, który sprzedajemy i który przynosi dochód Skarbowi. Tak, ale spirytus przynosi wielkie dochody, a totalizator małe. Poza tem powiedział również, że gdyby znieść totalizatora, to nie będzie dochodu dla zajęcia się wyścigami, dla sfinansowania tych wyścigów. Jeżeli chodzi o to, żeby wyścigi się odbywały, jeżeli chodzi o to głównie Rządowi i Ministerstwu Spraw Wojskowych, żeby umożliwić racjonalną hodowlę koni, to Rząd powinien przyjść z normalną pomocą hodowcom koni, tą normalną zwyczajną pomocą, a nie zakrywaniem się i zadowalaniem jakimś wbrew moralności istniejącem przestarzałem urządzeniem, którem jako namiastką zastąpiło się rzecz właściwą i normalną.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#StanisławSiedlecki">Panowie tu się powołują na konieczną w Polsce hodowlę koni i na zależność wojska od hodowli koni. Ale wobec tego zróbcie to normalnie, zróbcie to w dodatku sposobem nowożytnym. P. s. Nowodworski słusznie podniósł różne nowożytne sposoby przyciągania publiczności podczas wyścigów już nie konnych, lecz ludzkich, a przecież, powiedzmy, mecze piłki nożnej potrafią zgromadzić 50, 60 i 100 tysięcy ludzi, chociaż niema totalizatora. Dlaczego koniecznie na wyścigach konnych ta rzecz niemoralna ma być przyciągającym elementem, a nie coś moralnego, nowożytnego?</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#StanisławSiedlecki">Wobec tego wszystkiego, wobec tego, że jest to rzecz demoralizująca dla mas, że jest to rzecz demoralizująca dla całego społeczeństwa, występujemy bardzo energicznie przeciw totalizatorowi i żądamy i będziemy żądać na każdym kroku zniesienia totalizatora i zastąpienia go nowożytnemi sposobami przysporzenia dochodu dla potrzeb hodowli koni.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Wysoki Senacie! Pragnę w krótkich słowach przedstawić tu uzasadnienia, które powodowały Rządem, kiedy wnosił ten projekt i bronił i obronił go przed Sejmem i Komisjami Wysokiego Senatu.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Istotą tego przedłożenia jest popieranie chowu koni. Z chowu koni Polska dziś, i prawdopodobnie na szereg jeszcze lat, zrezygnować nie może, nie tylko dlatego, że potrzebuje konia do rolnictwa i dla armii, lecz także dlatego, że koń stanowi tak ogromne pogłowie inwentarza i tak wielką pozycję gospodarczą, że nie jest rzeczą obojętną, jaki to będzie koń, którego wychowa hodowca polski. Nie należy tu łudzić się tem, że przecież żaden włościanin nie chowa konia wyścigowego. Ale na to, żeby ten włościanin mógł chować konia lepszego, mógł chować konia zdatnego do pracy i zdatnego pod siodło dla armii i zdatnego do eksportu, na to musi istnieć czoło hodowli. Otóż to czoło hodowli rekrutuje się wyłącznie z tych okazów, które przeszły przez próbę wyścigów i udowodniły przez to swe kwalifikacje do hodowli. Innego sposobu, jak wypróbowanie na wyścigach tego czoła hodowli — jak nam wiadomo na podstawie szeregu przeprowadzonych doświadczeń — dotąd niema. Że tak jest, przyznali już panowie senatorowie, nawet ci, którzy się sprzeciwiają pewnym postanowieniom przedłożonego projektu. Mimo to zdaje mi się, że istnieje pewne nieporozumienie co do istoty wyścigów. Charakteryzują ją bowiem panowie, oponujący tym ustępom, które mówią o totalizatorze, jako sport. To nie jest sport, to hodowla. Właśnie różnica polega na tem, że tu samo zainteresowanie jeźdźca nie jest tak wielkie, żeby mógł wyłożyć i pokryć całkowite koszta tego utrzymania. Tu jest zainteresowany tylko hodowca. Gdybyśmy pod kątem sportu traktowali tę rzecz, to przeszlibyśmy do konkursów hipicznych, gdzie jest próba jeźdźca, jego postawy, i zręczności. Ale wyścigi konne są próbą konia i do wyścigów me bierze się Innego materiału, jak hodowlany. To, co do hodowli i się nie nadaje, na wyścigi konne nie staje. Do konkursów hipicznych jest dopuszczane cale pogłowie końskie. To nie tylko istotna charakterystyka wyścigów, lecz jest to potwierdzenie ich istoty.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Jeżeli przytaczano tu jako przykład Szwajcarię, w której totalizatora niema, to musimy powiedzieć, że niema tam i wyścigów konnych, bo Szwajcaria jest tym szczęśliwym krajem, który może poprzestać na hodowli bydła i owiec, ale my na hodowli bydła i owiec poprzestać nie możemy.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Proszę Panów! Istota rzeczy polega na związku finansowym między dopuszczeniem tej gry, która ma zebrać potrzebne fundusze na powiększenie kosztów tej hodowli, a samem urządzaniem wyścigów. Gdyby Skarb Państwa był w stanie dać na hodowlę koni to, co konieczne, nie byłoby potrzebne urządzenie wyścigów, a raczej nie byłoby potrzebne łączenie z niemi totalizatora. To, co poprzedni mówca wspomniał, że trzeba popierać hodowlę normalną drogą, oczywiście przyjdzie zapewne, gdy będzie normalna chwila dla finansów Państwa. Bo ten normalny stan finansów Państwa pozwoliłby normalną drogą, t. j. z budżetu państwowego przeznaczyć sumy na hodowlę, które są potrzebne dla jej utrzymania. Skoro jednak tego normalnego stanu finansów niema i Skarb Państwa nie jest w stanie przeznaczyć tych sum na hodowlę, trzeba je zapewnić w inny sposób i to właśnie przez połączenie totalizatora z wyścigami.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Proszę Panów! Nie będę się zapuszczał W kwestię moralności i niemoralności totalizatora. Przyznaję, że nie jest to najidealniejszy sposób rozwiązania. Pozostaje jednak otwartą kwestia, czy ta emocja, ta żądza zysku spekulacyjnego, któraby była podcięta przez zniesienie totalizatora, nie znalazłaby innego ujścia. Gdyby tak stawiać kwestię: będzie totalizator — będzie niemoralność; nie będzie totalizatora — nie będzie niemoralności, toby inaczej zapewne wypadła nasza decyzja. Ale skoro w tym względzie tej pewności najmniejszej niema, widzimy owszem, że totalizator jest uregulowaniem tej gry, jest ograniczeniem hazardu do małego bardzo procentu, to ten argument, zdaje mi się, nie może być decydujący. Jak mówiłem zresztą, jest związek finansowy między temi dwiema instytucjami. Z chwilą, gdyby Państwo mogło zamiast środków, uzyskanych z totalizatora, dać środki ze swego budżetu, kwestia musiałaby odpaść. Skoro w tej chwili jednak Państwo zrobić tego nie może, przeto proszę, aby Wysoki Senat przychylił się do tego stanowiska, które już zajął Sejm i w większości swe Komisje Gospodarstwa Społecznego i Skarbowo-Budżetowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze s. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LudomiłPułaski">Chciałbym jeszcze parę słów powiedzieć co do poprawki, którą postawił s. Nowodworski. Proponuje on, ażeby pozycję b), gdzie przewiduje się 2% na cele hodowli koni czystej rasy, zmniejszyć o 1%, a przeznaczyć ten 1% Więcej na rzecz gmin czy miast, gdzie się urządza wyścigi konne. Co do tego chciałbym wypowiedzieć się, mianowicie uważam, że jest ważniejszą rzeczą, żeby ten 1% poszedł na hodowlę koni na miasta, bo miasta mają oprócz tego jeszcze różne inne korzyści pośrednie. Na wyścigi konne zjeżdża się dużo ludzi, hotele, restauracje, teatry są przepełnione, a więc to są różnego rodzaju dochody, które i tak wejdą do kas różnych miast, w których wyścigi się odbywają, a ten 1% dla hodowli stanowi bardzo wiele. A zatem, proszę Wysoki Senat, ażeby Towarzystwu wyścigów konnych tego 1% na cele hodowlane nie uszczuplał.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy nad poprawkami w porządku artykułów, z tą tylko różnicą, że wszystkie wnioski mniejszości z podpisem senatora Nowodworskiego jako zmierzające do zniesienia totalizatora będą głosowane razem.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy najpierw do głosowania nad poprawką Komisji Prawniczej do art. 2, ażeby zatwierdzanie statutu towarzystw wyścigowych należało do kompetencji nie tylko Ministra Rolnictwa, ale także Ministra Spraw Wewnętrznych. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi większość. Poprawka ta przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz przystępujemy do poprawki do art. 4. Komisja Budżetowa wnosi, ażeby maximum opłaty za bilety na korzyść gminy wynosiło nie 30%, jak Sejm postanowił, lecz 50%. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do poprawek mniejszości, zmierzających do zniesienia totalizatora.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy nad temi wszystkiemi wnioskami mniejszości, razem. Proszę Senatorów, którzy są za Wnioskami mniejszości do art. 5, 6, 7, 8 i 11, ażeby wstali. Ponieważ biuro ma wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskami mniejszości zmierzającemi do zniesienia totalizatora, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest następujący. Za wnioskami mniejszości głosowało senatorów 31, przeciw 45. Zatem wnioski mniejszości upadły.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje jeszcze poprawka s. Nowodworskiego do art. 7 a mianowicie 1) w punkcie b) cyfrę „2%” zastąpić przez „1%”. 2) w ust. 2 cyfrę „1%” zastąpić przez „2%”. To znaczy, że na cele czysto hodowlane, ma być nie jak Sejm proponuje 2% tylko 1%, a na cele wyznaczone przez Ministerstwo Rolnictwa ma być 2% zamiast 1%. O ile nie usłyszę innego wniosku, będziemy te dwie poprawki razem głosować. Proszę Senatorów, którzy są za poprawką sen. Nowodworskiego do art. 7, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej przechodzimy do art. 10. Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi, ażeby artykuł ten wykreślić. Artykuł ten brzmi: „Towarzystwa wyścigów konnych, jako instytucie, mające na celu ulepszanie rasy koni i nie przysparzające swym członkom żadnych korzyści osobistych, oraz dochodów, wolne są od podatku przemysłowego i dochodowego”. Proszę Senatorów, którzy są za poprawką komisji, ażeby art. 10, zwalniający towarzystwa wyścigowe od podatku przemysłowego i dochodowego wykreślić, aby wstali. Stoi większość — wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy nad art. 9. Komisja Gospodarstwa Społecznego wnosi, żeby wyraz „i ogłaszania” skreślić w tym artykule. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Stoi większość — Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej jest wniosek do art. 12, żeby w ust. 1 cyfrę „6” zastąpić przez „4” a w ust. 2 cyfrę „8” przez „6”. Jeżeli niema innego wniosku, będziemy głosowali nad temi poprawkami razem. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Gospodarstwa Społecznego do art. 12, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej przystępujemy do głosowania nad poprawkami dwóch komisyj do art. 13. Komisja Gospodarstwa Społecznego wnosi, aby wyrazy „lub ogłoszenia” wykreślić. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką aby wstali, Stoi większość — poprawka przeszła.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja Prawnicza wnosi zaś, aby po art. 13 wstawić nowy art 13 a: „Władza orzekająca oznaczy w orzeczeniu na wypadek niemożności ściągnięcia grzywny karę zastępczego aresztu według słusznego uznania, jednak me ponad 2 tygodnie”. Proszę Senatorów, którzy są za tą poprawką Komisji Prawniczej, aby wstawić nowy art. 13 a, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do głosowania nad ostatnią poprawką do art. 14, dotyczącego kompetencji władz administracyjnych i sądowych. Panowie macie go w druku. Proszę Senatorów, którzy są za poprawką Komisji Prawnicze! do art. 14 aby wstali. Stoi Większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy teraz nad całością ustawy z poprawkami. Proszę Senatorów, którzy są za przyjęciem całej ustawy z poprawkami, aby wstali. I tu stoi większość — ustawa z poprawkami przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do ostatniego punktu porządku dziennego, który został pominięty, to jest do punktu 6: Sprawozdanie komisji skarbowo budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dn. 2 III 1923 r. o udzieleniu Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami, (druk sejmowy nr 1757) Głos ma s. Szereszowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RafałSzereszowski">Proszę Wysokiej Izby! Przedłożony projekt ustawy w sprawie przedłużenia pełnomocnictw dla Ministra Skarbu w przedmiocie uregulowania obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami, który Sejm uchwalił w dniu 19 b. m., jest dalszem ogniwem polityki, jaką w tej dziedzinie prowadzi Państwo Polskie zarówno jak wszystkie inne państwa Europy Centralnej, które prowadziły wojnę lub po wojnie powstały. Geneza polityki ograniczeń dewizowych jest dziś dla nas Wszystkich jasna i uchwytna.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#RafałSzereszowski">Przed wojną we wszystkich państwach europejskich mielibyśmy walutę zdrową. Czemże była ta waluta zdrowa? Waluta zdrowa oparta była na równowadze stosunków gospodarczych, na uregulowanym budżecie państwowym i zrównoważonym bilansie płatniczym. Waluta zdrowa to była ta waluta, która zarówno gospodarstwo, jak i subiektywnie w umysłach ludzi oznaczała wartość niezmienną i niewzruszoną, wahając się co najwięcej w granicach o nieznacznem rozpięciu 1%Wojna zaś wytrwale i nieubłaganie podważała zdrową walutę. Produkcja dóbr, posiadających wartość gospodarczą, a nie przeznaczonych na zniszczenie jako materiał wojenny, spadła do minimum. Wydatki państw wojujących wzrosły niepomiernie w związku z prowadzeniem działań wojennych i nowemi zadaniami państwa, jak odbudowa zniszczeń wojennych i opieka nad ofiarami wojny.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#RafałSzereszowski">Normalne źródło dochodowe zostały uszkodzone i przestały wystarczać, bilans handlowy pogarszał się nieustannie.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#RafałSzereszowski">Należało znaleźć na to środki zaradcze. Środków natury gospodarczej nie można było znaleźć, zwrócono się więc do środka, nieraz już w historii wypróbowanego, do druku banknotów bez ograniczeń i bez pokrycia, który, jak wiadomo z historii, musi spowodować skutki opłakane, jak to miało miejsce, za czasów John Lawa, za czasów wielkiej rewolucji francuskiej i W czasie reformy Kankrina w Rosji.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#RafałSzereszowski">I w istocie skutki te nie dały długo na siebie czekać. Wstrząśniemy natury gospodarczej wskutek staczania się na dół wartości drukowanych znaków obiegowych wystąpiły już w roku 1915 1 dla mas, przyzwyczajonych od wieku prawie do aksjomatu stałej wartości waluty, było to zjawiskiem rewelacyjnem i oszałamiającem. W tym momencie czynniki miarodajne uznały za konieczne zainicjować politykę regulowania i ograniczenia obrotu dewizowego drogą rozporządzeń prawno-administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#RafałSzereszowski">Proszę Panów! Czy ludzie odpowiedzialni zdawali sobie wówczas sprawę z bezpłodności tych zamierzeń, które nam, patrzącym na tę sprawę retrospektywnie poprzez ogień i dym wojny, wydają się zbędnem i niecelowem jako odstępstwo od ustalonych wiekowem doświadczeniem zasad życia gospodarczego. Przypuszczalnie tak ale mówiono inaczej. W uzasadnieniu do pierwszego rozporządzenia regulującego obrót z dewizami z dnia 20 stycznia 1916 r. rząd niemiecki przytacza motywy następujące:</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#RafałSzereszowski">„Od początku wojny kursy dewiz coraz niekorzystniej kształtują się dla Niemiec. Ten stan rzeczy nie ma żadnego związku z wewnętrzną wartością waluty naszej i z naszą sytuacją finansową. Pochodzi on z trudności międzynarodowego rynku płatniczego, trudności spowodowanych przez stan wojny i specjalnie dotkliwych dla wojny: wywóz został znacznie ograniczony, konieczny natomiast jest wzmożony stosunkowo przywóź”.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#RafałSzereszowski">Takie tłumaczenie spadku waluty jest nieścisłe. Przytoczone motywy wpłynęły istotnie na pogorszenie sytuacji finansowej Niemiec, ale przyczyną bezpośrednią i główną był nieustanny druk banknotów. Albowiem podczas, gdy w ostatnim tygodniu przedwojennym t. j. dnia 23 lipca 1914 r. wykaz Banku Rzeszy podaje banknotów w obiegu 1,891,000,000 rezerwa metalowa 1,691,000,000, czyli, że zabezpieczenie obiegu banknotów wynosiło 93 proc., zaś niepokrytych banknotów było W obiegu wszystkiego 200 milionów, to w dniu kiedy uzasadnienie powyższe spisano, mniej więcej w początku stycznia 1915 r. już w obiegu było marek 6 miliardów 918 milionów, następnie rezerwa w złocie wynosiła tylko 2 miliardy 445 milionów, pokrycie więc spadło już do 35 proc., a niepokrytych banknotów w obiegu było na 4 miliardy 473 miliony; oprócz tego było jeszcze bonów w obiegu na 3 miliardy 422 miliony. Trudno tedy przypuścić, żeby ludzie odpowiedzialni, którzy rozporządzenia te wydawali, jeżeli nie w całej rozciągłości, to w znacznej mierze przynajmniej nie uświadomili sobie tego. Niemniej jednak rozporządzenia takie wydawano i wydaje się je do dziś dnia, chodzi bowiem o coś innego. Chodzi o zamaskowanie niemocy Państwa w takim okresie, chodzi o ukrywanie istotnych przyczyn zjawiska stałej dewaluacji puszczonych w obieg znaków pieniężnych, chodzi o wzbudzenie w ludności przekonania, że się przystępuje do nieubłaganej walki ze złem, pod którego ciężarem wszystkie warstwy się uginają.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#RafałSzereszowski">Taka jest geneza ograniczeń walutowych. Po tej drodze poszła większość państw wojujących, po tej drodze poszły państwa nowo powstałe, które po uzyskaniu niepodległości znalazły się w obliczu wielkich trudności gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#RafałSzereszowski">Do dziś dnia istnieją jeszcze przepisy dewizowe na Węgrzech, w Czechosłowacji, Jugosławji i Rumunii, we Francji zaś też istnieją pewne przepisy, a sądząc z głosu prasy, przepisy te mają być teraz rozszerzone i rozbudowane. Po tej drodze poszło też i Państwo Polskie. Polityka regulowania obrotu pieniężnego zainicjowana została przez ministra Bilińskiego jeszcze w r. 1919, Wówczas powołano do życia centralę dewiz, po krótkim czasie jednak centrala ta została zniesiona, a to jak nisze minister Biliński w swoich „Pamiętnikach” — wskutek trudności politycznych, jakie ta centrala dewiz napotykała. Gdy w związku z wojną z bolszewikami Rząd na pokrycie zwiększonych swoich potrzeb w dalszym ciągu drukował marki bezustannie, ceny walut oczywiście gwałtownie Wzrastały, powstała wówczas myśl o ograniczeniach walutowych i w dniu 19 lipca 1920 r. zostało wydane upoważnienie dla Ministra Skarbu do wydania rozporządzeń, mających na celu regulowanie obrotu dewizami. Rozporządzenie takie zostało wydane przez Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości i nosi datę 7 sierpnia 1920 r. Następnie wydano jeszcze parę rozporządzeń, zawierających uzupełnienia i poprawki do rozporządzenia pierwotnego. Ponownie uregulowana została sprawa przez ustawę z dnia 2 marca 1923 r. W brzmieniu, nadanem jej przez ustawę z dnia 23 czerwca 1923 r. udzielającą Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu walutami obcemi. Na tej podstawie opiera się rozporządzenie Ministra Skarbu wydane w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości dnia 27 lipca 1923 r. Dalszem uzupełnieniem ustawodawstwa w tej dziedzinie jest ustawa z dn. 2 marca 1924 r., przedłużająca odnośne pełnomocnictwa Ministra Skarbu do 31 marca 1925 r. Już pewnym krokiem naprzód w kierunku zniesienia ograniczeń dewizowych jest rozporządzenie Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości z dnia 28 marca 1924 r., które wprowadza całkowitą wolność obrotu dewizami na rynku wewnętrznym, utrzymując natomiast zakazy co do przekazywania i wywozu walut zarówno polskich, jak i obcych zagranicę. Dalsze rozporządzenia z dnia 22 września 1924 r. i z dnia 27 października 1924 r. obostrzyły jeszcze przepisy, dotyczące obowiązku oddawania Bankowi Polskiemu walut, pochodzących z eksportu.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#RafałSzereszowski">Taki jest stan prawny tych zagadnień w Państwie naszem, jego dalszym etapem ma być uchwalenie przez Sejm ustawy, wniesionej przez Rząd, w celu uzyskania przedłużenia terminu pełnomocnictw do dnia 31 marca 1926 r.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#RafałSzereszowski">Proszę Panów, powodów, które skłaniają Rząd do kontynuowania dotychczasowej polityki regulowania obrotu pieniężnego, już nie należy się doszukiwać na tej samej płaszczyźnie, na której te ograniczenia powstały początkowo, to jest na tle waluty markowej, bo wówczas, gdy pieniądz z przyczyn już wymienionych zarówno obiektywnie, jak i subiektywnie, przestał być stałym miernikiem Wartości, ulegając nieustannemu obniżeniu, musiała się rozpocząć ucieczka od tego pieniądza i ta ucieczka, uprawiana w większej czy mniejszej mierze przez wszystkich, a przedewszystkiem przez Rząd — uważam bowiem, iż to że Rząd nakazywał oddawanie sobie walut, było również ucieczką od marki polskiej — więc ta ucieczka to jest ten proces, który potocznie określa się wyrazem „spekulacja”. Dla przeciwdziałania temu procesowi wydane zostały przepisy dewizowe i ograniczenia walutowe, które nawiasem mówiąc, chybiają celu, przepisy te są przeznaczone do usunięcia tylko zewnętrznych objawów, istotna zaś przyczyna choroby, to jest druk niepokrytych znaków obiegowych, nie została usunięta. Dzisiaj, gdy posiadamy walutę stałą o zdrowym i niewzruszonym podkładzie zjawisko spekulacji jest wykluczone. Jeżeli jednak Rząd występuje o przedłużenie pełnomocnictw, to sądzę, że istotna przyczyna tego kroku jest ta, że Rząd w pewnych zjawiskach naszego życia gospodarczego dopatruje się momentów niebezpiecznych, które zagrozić mogą stabilizacji naszej waluty, i temu niebezpieczeństwu, idąc po drodze utartej, chce zapobiec za pomocą przepisów dewizowych. Niebezpieczeństwo idzie od naszego bilansu handlowego. W r. 1923 nasz bilans handlowy, jak to już niejednokrotnie z tego miejsca podnoszono, był czynny. Wywóz wynosił 1,195 milionów — mówię w okrągłych cyfrach — a przywóz — 1,116 milionów, nadwyżka wynosiła prawie 80 milionów. W r. 1924 nastąpiło znaczne pogorszenie, mianowicie przywóz wynosił 1,480 milionów, wywóz 1,263 milionów, niedobór prawie 220 milionów. Należy zaznaczyć, że pogorszenie się bilansu postępowało gwałtownemi krokami, gdyż w październiku już bilans dał niedobór 40 milionów. Nasz bilans płatniczy, co do którego prawie żadnych danych nie mamy, jest czynny, ale nie jest w stanie pokryć niedoboru, jaki powstaje z bilansu handlowego i to też znajduje wyraz w wykazach Banku Polskiego. W porównaniu z wykazem po 31 grudnia r. ub. wykaz na ultimo lutego r. b. wykazał ubytek walut i dewiz na 55 milionów zł. z nieznaczną nadwyżką w cyfrze złota, która nie odgrywa roli, a pokrycie obiegu banknotów spadło. poniżej 60%. Oczywiście wpływów z pożyczki amerykańskiej nie należy przytoczyć, bo są to Wpływy natury wyjątkowej. Więc proszę Panów, choćby wypadło przyznać, że dalsza tendencja naszego bilansu handlowego może wywołać niepożądane następstwa, to jeszcze raz muszę, podkreślić, że znaczenie przepisów dewizowych jako środka zaradczego na to zjawisko, jest zupełnie problematyczne. Nie wytrzymuje krytyki mniemanie, jakoby tylko przepisy dewizowe powodowały dopływ walut z eksportu do Banku Polskiego i banków dewizowych Waluta zagraniczna, która wpływa do kraju jako równowartość wywiezionych towarów, jest równoważnikiem nakładu pracy i kapitału, kosztu surowców, produkcji, transportów, podatków i opłat celnych, więc eksport nolens volens musi walutę tę sprowadzić do kraju. Jeżeli jeszcze Wziąć pod uwagę niesłychany brak kapitału w kraju i fantastycznie wygórowaną stopę dyskontową, to trzeba sobie powiedzieć, że eksportujący kupiec czy przemysłowiec, który zostawia walutę zagranicą, popełnia pod względem gospodarczym samobójstwo.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#RafałSzereszowski">Następnie należy uczyć, że dalsza reglamentacja dewizowa może wzbudzić zarówno w kraju, jak i zagranicą wątpliwość, czy waluta nasza, której rzekomo musimy udzielać ochrony, naprawdę jest stałą, za jaką my ją uważamy, jaką jest w istocie. W takim zrozumieniu sprawy rządy austriacki i niemiecki, ostatnio Niemcy 31 grudnia 1924 r., a austriacki w ostatnim tygodniu zniosły zupełnie przepisy dywizowe, co oznacza, że zupełnie zerwały z dotychczasową polityką, z dotychczasowemi metodami, jest to zupełny nawrót do normalnych, podstawowych reguł życia przedwojennego. Znamienne jest, że do wolności obrotu dewizowego, pierwsze wróciło państwo, w. którem choroba inflancji miała najburzliwsze przejawy, i które najbardziej się mogło przekonać o bezużyteczności sztucznych środków. Jedynym celowym środkiem zabezpieczenia trwałej waluty jest sanacja stosunków gospodarczych przez wzmożenie sił produkcyjnych całego społeczeństwa, którego ostatecznym celem jest uzdolnienie wytwórczości polskiej do konkurencji na rynkach zagranicznych, oraz podniesienie do normalnego poziomu siły konsumpcyjnej społeczeństwa. Nakazem chwili dla Państwa jest więc działanie w tym kierunku. Oprócz tego nie żyjemy wszak izolowani od innych państw, wciągnięci jesteśmy do systemu gospodarczego zachodnio-europejskiego i powinniśmy dbać o jak najściślejsze zespolenie I harmonię z tym systemem. A tam rozwój gospodarstwa światowego, nagle zatamowany przez wojnę i jej następstwa, zdobywa sobie zupełnie nowe łożysko. Zamiast separatyzmu, zamiast izolacji państwa szukają dróg do zespolenia gospodarczego. Dla przykładu przytoczę, że ostatnio Wśród kierujących ekonomistów angielskich podniosły się głosy za unifikacją działalności banków emisyjnych. Jest to koncepcja znamienna, choć nie nowa, bo w pewnym stopniu znalazła wyraz już w unii łacińskiej lub w związku państw skandynawskich i realizacja unifikacji tej mogłaby doprowadzić do uzdrowienia stosunków gospodarczych w Europie przez wyrównanie ilości znaków obiegowych w poszczególnych państwach drogą zasilenia krajów w kapitały, które ich nie posiadają w dostatecznej mierze, regulowanie stopy dyskontowej i t. d. Koncepcja ta zdobyła już sobie adeptów, którzy w niej upatrują coś w rodzaju Ligi Narodów dla spraw obiegu pieniężnego. Takie współdziałanie banków emisyjnych spotyka się już zresztą jako fakt realny. Doprowadzenie kursu funta sterlinga prawie do równi złota zostało dokonane przy współudziale i kooperacji banku emisyjnego Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. To samo Francja, uzyskawszy pożyczę Morgana, podniosła u siebie stopą dyskontową, ale uczyniła to w porozumieniu z Bankiem Angielskim. Z takiemi zjawiskami, proszę Parów, musimy się liczyć, zdaniem mojem, powinniśmy te zjawiska śledzić i starać się dostroić do tego nowego tonu w Eu ropie, żebyśmy zyskali nareszcie stanowisko godnego partnera życia gospodarczego w Europie. A ograniczenia dewizowe temu przeszkadzają.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#RafałSzereszowski">Więc jakkolwiek, jak widzimy, Względy natury gospodarczej zarówno wewnątrz kraju jak i zewnątrz, nie przemawia za utrzymaniem przepisów ograniczających obrót dewizami i walutami zagranicznemi, to jednak trzeba brać pod uwagę, że podczas wojny w tym kierunku powstały pewne nawyknienia, pewne pojęcia które zapuściły dość głębokie korzenie. Masy które cierpiały wskutek dewaluacji, bardzo czujnie śledziły, co Rząd robi, jakie były jego poczynania w tym kierunku i chociaż powstała nowa waluta na innych zupełnie podstawach, to jednak w umysłach mas tamte pojęcia jeszcze panują i zerwanie z niemi mogłoby wywołać pewne niepożądane dla nas echa. I tylko, proszę Fanów, jako pewną daninę na rzecz tej psychiki ludności uważam za konieczne dziś jeszcze raz zatwierdzić omawianą ustawę. Rząd jednak powinien to zrozumieć nie jako nakaz izb prawodawczych, lecz tylko jako upoważnienie, z którego powinien dość oględnie korzystać w myśl poprzednich moich wywodów.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#RafałSzereszowski">Co do samej ustawy, to różni się ona od poprzednich ustaw tylko w trzech miejscach. Przedewszystkiem art. 1 został redakcyjnie przestawiony dla większej przejrzystości; to jest do przyjęcia. Następnie w art. 2 w dawnej ustawie było powiedziane „obrotu markami polskiemi”, których już niema, teraz to zostało zastąpione wyrazami „obrotu walutą polską”, następnie na końcu art.2po wyrazach „również otrzymał je w sposób legalny bezpośrednio z zagranicy” dodano „jednakże nie z tytułu eksportu towarów”.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#RafałSzereszowski">Przedtem było tak, że jeżeli ktoś posiadał z zagranicy walutę legalnego pochodzenia, nie miał obowiązku oddać jej Rządowi, ale nie było tam podkreślone, że ma obowiązek całą walutę z eksportu dostarczyć. Chociaż to wynika z innego rozporządzenia, jednakże dla przejrzystości tu zostało dodane i to można uznać za słuszne.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#RafałSzereszowski">W myśl tych wywodów w imieniu i z upoważnienia Komisji Skarbowe Budżetowej wnoszę o uchwalenie w brzmieniu, przyjętem przez Sejm, bez zmian ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dniu 2 marca 1923 r. o udzieleniu Ministrowi Skarbu upoważnienia do uregulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi, oraz obrotu obcemi walutami w brzmieniu nadanem jej ustawami z dnia 23 czerwca 1923 r., 1 z dnia 20 marca 1924 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Komisja wnosi o przyjęcie bez zmian ustawy w sprawie obrotu pieniężnego. Proszę Senatorów, którzy są za tym Wnioskiem, żeby wstali. Stoi większość, ustawa bez zmian przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tem porządek dzienny został wyczerpany. Zostaje jeszcze do odczytania wniosek s. Średniawskiego i tow. w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, dotyczącego przerachowania wkładek w kasach oszczędności i depozytów w kasach sierocych. Wniosek ten proponuję przekazać Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o g. 11 rano lub o g. 4 po poł., zależnie od tego, jaki będzie przyjęty porządek dzienny. Porządek dzienny proponuję następujący: W ostatniej chwili wystąpiono z propozycją zdjęcia sprawy zmiany regulaminu z porządku dziennego. Jeżeli to me będzie, proponowałbym odbyć posiedzenia rano, o ile zaś będzie zdjęta, wystarczy o godz. 4. Jest więc wniosek, ażeby zdjąć z porządku dziennego sprawę zmiany regulaminu co do interpelacji. Proszę Senatorów, którzy są za tym Wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, sprawy tej jutro nie będzie. Proponuję więc w takim razie odbycie posiedzenia o godz. 4.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(S. Biały: Proponuję o godz. 11-ej rano.)</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek formalny, ażeby posiedzenie odbyło się o godz. 11 przed południem. Proszę Senatorów, którzy są za tem, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Pozostajemy zatem przy godz. 4 po poł. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia godz. 1 min. 35 po poł.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>