text_structure.xml
48.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Minister Kolei — Andrzej Nosowicz, Minister Sprawiedliwości — Stanisław Nowakowski, Minister Pracy i Opieki Społecznej — Stefan Smólski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych — Alfred Chłapowski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 36 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 37 posiedzenia leży w biurze Senatu na przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Bielawski i Kopciński. Listę mówców prowadzi s. Kopciński.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacji niema.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny Panowie otrzymali na piśmie. O ile nie usłyszę sprzeciwu, będę go uważał za przyjęty. Zwracam uwagę na to, że pierwsze trzy punkty upadają, ponieważ wbrew oczekiwaniu Sejm traktatu z Turcją nie załatwił.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Otrzymaliście Panowie pismo, które zamierzam wystosować do p. Marszałka Sejmu w sprawie ustawy o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych, w której w konkluzji Senatu skonstatowałem niedopatrzenia, które trzeba sprostować. Po naradzie ze sprawozdawcą s. Brunem i z wiceprzewodniczącym Komisji Prawniczej s. Balińskim stwierdziliśmy, że te przeoczenia i uzupełnienia nie zawierają merytorycznych zmian w uchwałach Senatu z dn. 16 sierpnia r. b., że raczej są logiczną konsekwencja tychże uchwał. Wedle praktyki Sejmu Ustawodawczego postępuję w ten sposób, że o ile nie zachodzi potrzeba merytorycznej zmiany, podaję to do wiadomości Senatu. Zmiana w ostatecznej konkluzji jest dopuszczalna, ponieważ nie da się pomyśleć, żebyśmy z wiedzą puszczali w świat coś, co nie jest zgodne z logiką ustawodawczą. O ile nie usłyszę protestu, będę uważał sprawę za załatwioną.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławKalinowski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Kalinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławKalinowski">Dnia 27 września zgłosiłem interpelację do p. Ministra Spraw Wewnętrznych. Dwa miesiące upłynęły, a sprawy niema na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poproszę biuro, ażeby zamonitowało w tej sprawie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego, do punktu 4: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy w przedmiocie zaopatrzenia inwalidów i ich rodzin. (Odbitka nr. 89). Głos ma s. Adelman.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderAdelman">Wysoki Senacie! Dnia 18 marca 1921 r. Sejm uchwalił ustawę o zaopatrzeniu inwalidów wojennych. O zaginionych ustawa ta nic nie mówi, a w b. Kongresówce i w Wielkopolsce sądy nie uznają ich za zmarłych i z tego powodu wdowy nie mogą otrzymywać zaopatrzenia. Dlatego wniesiono w Sejmie wniosek podpisany przez pp. Greissa, Matakiewicza i Jasińskiego w sprawie tych zaginionych. Rząd wniósł do tej ustawy nowelę, którą Panowie mają wydrukowaną. Komisja Budżetowa zgadza się zupełnie z uchwałą Sejmu i prosi, ażeby Wysoki Senat przyjął tę ustawę bez zmian. W ustawie jest tylko jeden błąd stylistyczny, który musi być usunięty, a mianowicie w art. 1 w punkcie 3 zamiast: „postępowania orzekającego” powinno być: „postępowania i orzekania”.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AleksanderAdelman">Proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy bez zmian, z tą tylko poprawką stylistyczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Jest wniosek Komisji Skarbowo-Budżetowej o przyjęcie ustawy z tą jedną poprawką stylistyczną. Innych wniosków niema. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Skarbowo-Budżetowej, aby wstali. Stoi większość, wniosek Komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie podwyższenia opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych: krakowskiego, lwowskiego i sądu okręgowego cieszyńskiego. (Odbitka nr. 90). Dowiaduję się, sprawa ta musi spaść z porządku dziennego dlatego, że Komisja Prawnicza nie zdążyła sprawy przygotować.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy w przedmiocie zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego (odbitka nr. 91). Głos ma s. Godlewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#EmilGodlewski">Wysoki Senacie! Podczas organizacji i reorganizacji ustroju naszego Państwa od szeregu lat wysuwała się myśl zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Wchodziło tu w rachubę kilka motywów. Przedewszystkiem starano się dążyć do tego, aby Rada Ministrów stała się ciałem nieco lżejszem, aby ilość członków Rady Ministrów była mniejsza i żeby w ten sposób funkcjonowanie jej mogło być sprawniejsze. Drugi moment, który wchodził w rachubę, był natury ekonomicznej. Ciężki stan, w jakim się Państwo nasze obecnie pod względem finansowym znajduje, wymaga najdalej posuniętej oszczędności i stąd też dąży się do tego, aby te urzędy, których agendy dałyby się skomasować z innemi władzami, można do pewnego stopnia zredukować albo zupełnie zwinąć. Wreszcie musimy otwarcie powiedzieć sobie, że także pewna niechęć, jaka się z biegiem czasu wytworzyła w stosunku do Ministerstwa Zdrowia Publicznego, była też jednym z momentów, które są podstawą dążenia do likwidowania tego urzędu. Zamiar zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego, dyskutowany ciągle, każdego roku wracający na nowo pod debaty, był podstawą, że w obrębie Ministerstwa Zdrowia Publicznego wytworzyła się atmosfera przesileniowa, atmosfera, która była niewątpliwie niesłychanie niezdrowa dla samej pracy, i rzeczywiście to się na pracy Ministerstwa Zdrowia niesłychanie odbijało. Czas, żeby ostatecznie sprawę tę rozwiązać i zdążyć do tego, by ta atmosfera przesileniowa się wreszcie skończyła, aby nastały zupełnie normalne, prawidłowe stosunki w obrębie Ministerstwa Zdrowia i ażeby praca nad tak ważnemi problemami, jakie tam się roztrząsa, mogła się stać prawidłową. Jakkolwiek bądź, trzeba zdążać do stworzenia warunków normalnych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#EmilGodlewski">Stoimy dzisiaj wobec tego, że Sejm w trzeciem czytaniu przyjął ustawę o zniesieniu Ministerstwa Zdrowia. Wobec tego należałoby stworzyć już na tej platformie zniesienia Ministerstwa Zdrowia możliwość funkcjonowania całej służby zdrowia, tej służby, która w swoim czasie, zwłaszcza wtedy, gdy kraj nasz nawiedziła wielka epidemja, oddała niesłychane usługi i stanęła na wysokości, która była wielokrotnie uznawana i poza granicami kraju.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#EmilGodlewski">Pragnąłbym, korzystając z doświadczenia, jakiego nabrałem przez kilkoletnią pracę w sanitariacie polskim, podać tutaj w ogólnych zarysach postulaty, które powinne być spełnione na to, ażeby istotnie służba zdrowia oddawała usługi krajowi na tych zasadach, na tej platformie, która zostanie stworzona przez uchwałę Sejmu.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#EmilGodlewski">Otóż za jeden z najważniejszych postulatów w tym kierunku uważam dążność do tego, ażeby utrzymać całokształt służby zdrowia razem, ażeby parcelacja, która do pewnego stopnia jest w ustawie przewidziana między dwa ministerstwa, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Opieki Społecznej, była tak przeprowadzona, żeby jednak rdzeń całej służby zdrowia pozostał zjednoczony razem w jednym resorcie ministerjalnym. Proszę Panów, sądzę, że należałoby urządzić rzecz w ten sposób, by gros agend, które prowadziło Ministerstwo Zdrowia, przenieść do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a natomiast tylko niektóre agendy, które pozostają w najściślejszym związku z opieką społeczną, przenieść do Ministerstwa Opieki Społecznej. Wyobrażam sobie, że np. cała opieka nad młodocianymi, dalej opieka, która nad niemowlętami jest wykonywana przez Państwo, sprawa administracji żłobków i t. d., toby mogło przejść do Ministerstwa Opieki Społecznej, gdy natomiast cała reszta pozostawałaby w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Złączenie z tym resortem, w którego rękach jest cała bezpośrednia egzekutywa administracyjna, mogłoby także wyjść na korzyść administracji, służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#EmilGodlewski">Dalej, proszę Panów, uważamy, że dział sanitarny zatrzymać powinien jaknajszerszą autonomję; dlatego komisja w większości swej uznała, że należy stworzyć służbę zdrowia, zorganizowaną pod kierunkiem podsekretarjatu stanu, w obrębie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Byłoby to bądź co bądź, odciążenie Rady Ministrów, bo tylko same sprawy sanitarne byłyby referowane przez podsekretarza stanu, a dałoby to z jednej strony autonomję, a z drugiej pewien prestige, pewien autorytet tej służby zdrowia byłby zachowany. Jeśli chcemy doprowadzić do tego, ażeby nowy ustrój przyniósł także pewną korzyść finansową, ażeby można było przeprowadzić pewne w tym kierunku oszczędności, to sądzę, że należy koniecznie dążyć do zdecentralizowania agend Ministerstwa Zdrowia. Jednym z grzechów dotychczasowej organizacji Ministerstwa Zdrowia Publicznego było to, że te agendy były zanadto zcentralizowane. Z zupełnie błahemi rzeczami trzeba się było odnosić za każdym razem do Ministerstwa Zdrowia. Niejednokrotnie wprost drobne nominacje podrzędnego całkiem personelu podlegały ściśle Ministerstwu Zdrowia. Raporty trzeba było przesyłać o najdrobniejszych agendach, które były prowadzone przez lekarzy powiatowych; trzeba je było przepisywać w obrębie II instancji i przesyłać do III instancji do rozstrzygnięcia. Tak samo wszystkie drobne nawet wydatki finansowe tam musiały być przeprowadzane. Każde przedłużenie leczenia chorego, chociażby o kilka dni, musiało być zatwierdzone przez Ministerstwo Zdrowia Publicznego. Panowie rozumieją, jak wielka ilość sił była potrzebna na to, żeby te rzeczy można było rzeczywiście przeprowadzić. Otóż uważam, że jest w interesie służby zdrowia, żeby dać większą ingerencję instancji II i I, żeby albo na miejscu, w starostwie samem, w tych fizykatach lekarskich, albo w obrębie wojewódzkich urzędów zdrowia rozstrzygane były te zagadnienia, w których się zwracano dotąd do instancji III.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#EmilGodlewski">Tak samo ma się rzecz np. z zarządem uzdrojowisk, gdzie o bezpłatne kąpiele w Krynicy trzeba było pisać oddzielnie do Ministerstwa Zdrowia. To są rzeczy, które powoduje ta niezdrowa centralizacja i od niej musimy odstąpić. Właśnie dziś, kiedy ma nastąpić reorganizacja, sądzę, że to chwila, w której należy załatwić tę sprawę. Sądzę, że w obrębie agend służby zdrowia w instancji III należałoby pomieścić przedewszystkiem akcję legislatywną sanitarną, t. zn. rozporządzenia, przygotowania, ustawy, dalej instrukcje dla instytucji sanitarnych, to byłoby przygotowywane w obrębie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Tak samo cała sprawa walki z epidemjami musi pozostać w kompetencji centrali służby zdrowia. Tutaj więc należałoby cały zarząd ogólny, dyrekcję ogólną szpitalnictwa epidemicznego przenieść. Tak samo powinien mieścić się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zarząd kordonu sanitarnego, który stoi na granicy i nie dopuszcza do inwazji epidemji, która od wschodu zagraża naszemu krajowi. Dalej cały, zarząd aparatu, który jest pomocny w walce z epidemjami i wogóle w utrzymaniu zdrowia, powinien należeć do agend III instancji spraw zdrowotnych; myślę tu przedewszystkiem o instytutach, które są w związku najściślejszym z agendami ściśle sanitarnemi, o instytucie epidemjologicznym, względnie nazywa się to zakład hygjeny, który powinien pozostać w zarządzie służby zdrowia. Wiadomo mi, że w ostatnich czasach Ministerstwo Oświaty zgłosiło projekt przesunięcia zarządu tych instytutów do Ministerstwa Oświaty, a zrobiono to na wniosek uniwersytetu warszawskiego. Proszę Panów, przez 20 lat pracuję w najstarszym uniwersytecie polskim, Jagiellońskim, jako profesor wydziału lekarskiego i przekonałem się, że takiego rodzaju łączenie instytutów naukowych i przemysłowych, jakim jest np. zakład do wyrabiania surowicy i szczepionek, następnie zakład kontroli środków spożywczych, z zakładami uniwersyteckiemi nie przynosi korzyści. P. Ministra Oświaty chciałbym ostrzedz, że przez taką kombinację naraża się i jedną i drugą stronę na przykrości.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#EmilGodlewski">Mieliśmy dość tych przykrości w uniwersytecie Jagiellońskim, chciałbym uniwersytet warszawski, oraz służbę zdrowia uchronić przed temi przykrościami. Już samo złączenie szkoły położnych z kliniką ginekologiczną, co również przeżyliśmy w Krakowie, daje rezultaty stale niepomyślne; są to dwie rzeczy w tendencji swojej zupełnie odmienne i dlatego ich kumulowanie wywołuje pewne ścieranie się interesów powstałej instytucji, a to dla służby zdrowia wychodzi na niekorzyść. Dlatego byłbym stanowczo za tem, ażeby te instytuty pozostawić nadal w administracji służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#EmilGodlewski">Pozostaje jeszcze sprawa zdrojowisk i szpitali wogóle. Jeżeli się ma stworzyć zdrową organizację szpitali, to szpitalnictwo należy związać z samorządem. Widzieliśmy, że w Galicji szpitalnictwo funkcjonowało stanowczo lepiej, wiemy, że tutaj w Kongresówce, gdzie się zajmowały tem samorządy, funkcjonowało lepiej, tak, że byłoby najpraktyczniej, ażeby związać szpitalnictwo z samorządem. Ale narazie jeszcze ustawa samorządowa nie jest uchwalona i dlatego przez pewien czas trzeba pozostawić w administracji III instancji także zarząd szpitali, aż do czasu odpowiedniego zorganizowania samorządów. Tylko szpitalnictwo epidemiczne, które powinno pozostać w ręku III instancji ze względu na walkę z epidemją, powinno stanowić do pewnego stopnia system odmienny.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#EmilGodlewski">Chcę wreszcie wspomnieć o tem, że zdrojowiska nasze rozwijać się będą stanowczo lepiej, jeżeli przestaną być urzędem, jeżeli raz wprowadzi się to, że to będą przedsiębiorstwa, przedsiębiorstwa dochodowe, wtedy także na inwestycje znajdą się fundusze i z pewnością ta rzecz funkcjonować będzie lepiej. To też w tym dziale, któryby intermistycznie funkcjonował przez ten okres przejściowy, możnaby połączyć też całe zawiadywanie zdrojowiskami, a z chwilą, kiedy się uda zamienić je na przedsiębiorstwa prywatne, i ta część da się zlikwidować.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#EmilGodlewski">Proszę Panów, sądzę, że na podstawie tego, co tutaj powiedziałem, należy przyjąć wniosek, który wpłynął z Sejmu, t. j. ustawę, przyjętą przez Sejm w trzeciem czytaniu, co do zlikwidowania Ministerstwa Zdrowia i przekazania jego agend Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, ewentualnie w pewnej małej części Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#EmilGodlewski">Jednakowoż, ażeby dla całokształtu służby zdrowia to było z jaknajwiększą korzyścią, proponuję Wysokiemu Senatowi w imieniu Komisji przyjęcie kilku rezolucji. Opiewają one:</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#EmilGodlewski">„1) Senat wzywa Rząd, ażeby agendy Ministerstwa Zdrowia przekazać w ten sposób dwóm w ustawie cytowanym Ministerstwom, ażeby główny całokształt organizacyjny służby zdrowia skoncentrować w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych pod kierunkiem podsekretarza stanu.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#EmilGodlewski">2) Senat wzywa Rząd, ażeby instytutów, które dotąd zostawały pod zarządem Ministerstwa Zdrowia, nie przekazywać Ministerstwu Oświaty, ale utrzymać je jako instytucje, podlegające oddziałowi służby zdrowia w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#EmilGodlewski">3) Senat wzywa Rząd, ażeby przy reorganizacji służby zdrowia uwzględnił w najszerszej mierze decentralizację agend i w ten sposób odciążył instancję III na rzecz instancji II i I. Agendy III instancji obejmowałyby inicjatywę legislatywną sanitarną, nadzór nad całą służbą zdrowia publicznego i kierownictwo walki z chorobami zakaźnemi oraz zawiadywanie instytutami: Zakładem Państwowym Hygieny, Instytutem Farmaceutycznym, Państwowemi Zakładami Badania Środków Spożywczych i Państwową Szkołą Hygieny”.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#EmilGodlewski">Wreszcie, mam obowiązek wspomieć, że na posiedzeniu komisji zostało zgłoszone votum mniejszości: proponuje ono odrzucenie w całości tej ustawy sejmowej, jeżeliby zaś ten wniosek nie został przyjęty, odstąpienie agend, które były prowadzone przez Ministerstwo Zdrowia Publicznego, Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram dyskusję. Głos ma s. Kopciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StefanKopciński">Wysoki Senacie! Jeżeli się rozejrzeć w stosunkach u nas w Polsce, to zdawałoby się, że istnieją dwa aksjomaty: jeden tyczący się oświaty narodowej, drugi tyczący się zdrowia narodowego. Każdy uważa te dwie kwestje za nietykalne, każdy uważa, że w tym względzie powinna iść praca nasza. Ale jeżeli przyjrzymy się tym sprawom, to zdaje się, że raczej są to powierzchowne, nawykowe kojarzenia, które się powtarza, ale które w gruncie rzeczy głębokiej podstawy i zrozumienia nie mają. Nie będę oczywiście mówił tu o szkolnictwie, bo to dziś nie jest tematem naszych obrad, ale niewątpliwie ustawa o zniesieniu Ministerstwa Zdrowia Publicznego jest dowodem, że nie wnikamy głęboko w sprawy zdrowia narodowego. Zarówno komentarz p. Ministra Skarbu, uzasadnienie jego wniosku, jak i wywody p. sprawozdawcy prof. Godlewskiego, zdaje się, przekonać nas nie mogą. P. Minister powiada, że pierwszym powodem zniesienia Ministerstwa Zdrowia jest oszczędność. Proszę Panów, ja tu w całej swej mowie nie będę mógł tak wymownie, z takim zapałem bronić Ministerstwa Zdrowia, jak uczynił to właśnie p. sprawozdawca w jednym z artykułów swoich z marca 1920 r.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#StefanKopciński">Jeżeli chodzi nam o tę oszczędność, o której się mówi, to prof. Godlewski piszę, co następuje: „Wydaje mi się, że ta droga, wybrana do zrobienia oszczędności, nie jest odpowiednia: świadczy ona o niedocenianiu problematu zdrowia publicznego, a nadzieje oszczędności, uzyskanych tą metodą, są łudzeniem samych siebie. Cały budżet państwowy na sprawy zdrowia publicznego przewiduje 0,8 proc. wydatków ogólnych Skarbu Rzplitej. Już to samo jest dowodem, dążenia do zmniejszenia prac, mających na celu ochronę tego najpierwszego skarbu. Na rodu i gwarancji jego szczęścia, jakiem jest zdrowie. Jeżeli jednak przypuszcza się, że przez zniesienie Ministerstwa Zdrowia Publicznego dokona się na tej nikłej pozycji dużej oszczędności, to zdaje mi się, że to polega na nieporozumieniu. Wszakże niepodobna będzie ze zniesieniem Ministerstwa Zdrowia przeprowadzić zamknięcia powszechnych szpitali, znieść ustawy, które obowiązują Państwo, ponosić opłaty za leczenie tych, którzy znikąd nie mają środków, zaniechać jakiejkolwiek walki z gruźlicą, która dziesiątki tysięcy ofiar każdego roku w kraju zabiera. Niepodobna zaprzestać walki z ostremi zakaźnemi chorobami, akcji przeciw chorobom wenerycznym, zwalczania egipskiego zapalenia oczu, grożącego przysporzeniem tysięcy niewidomych, którzy będą kiedyś może utrzymywani przez gminy lub przez Skarb Państwa. Niepodobna znieść nadzoru sanitarnego nad urządzeniami hygienicznemi w kraju. Nie można pokasować stanowisk lekarzy powiatowych, przez których akcja sanitarna może dotrzeć do najdalszych zakątków kraju i przez których Rząd informowany jest o obecnym stanie zdrowotnym w Państwie”.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#StefanKopciński">Proszę Panów, jeżeli tyle mówił przedtem p. sprawozdawca w tej sprawie, jeżeli Ministerstwo, przedkładając ustawę, chciało nas przekonać, że rzeczywiście w tym względzie osiągnie jakieś oszczędności, to należało tego dowieść cyframi, bo my jesteśmy akurat przeciwnego zdania i uważamy, że ta reorganizacja niewątpliwie narazi Państwo na pewne rozchody. Bo co może być zaoszczędzone? Słusznie mówi p. prof. Godlewski w swoim artykule, że przecież ze zniesieniem Ministerstwa Zdrowia Publicznego nie można znieść jego agend, te agendy wszystkie pozostaną, a zatem zostaje jedyna oszczędność, pensja Ministra Zdrowia Publicznego. To chyba za mało.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#StefanKopciński">Dalej mówi ministerstwo w swem uzasadnieniu, że przecież nie wszystkie kraje posiadają ministerstwa zdrowia publicznego. Znów zwrócę się do cytowanego przezemnie artykułu, który mówi: „Obecnie w Europie jest bardzo pokaźna liczba ministerstw zdrowia publicznego, ale nasz kraj, który jest jakgdyby filtrem, przez który na zachód przechodzi epidemja z Rosji, sam dobrowolnie chce się pozbawić głosu fachowego w Radzie Ministrów dla spraw sanitarnych. Kto jest chory, wzywa do siebie lekarza, wychodząc z tego założenia, że ten, która go zawodem jest ratowanie życia ludzkiego, dopomóc tu może najlepiej. Tymczasem, gdy chodzi o utrzymanie zdrowia publicznego, to nam się starają wmówić, że to lepiej zrobią prawnicy, którzy są w tych sprawach przecież ignorantami”.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Doskonale!)</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#StefanKopciński">Otóż wogóle to, że gdzieindziej niema ministerstwa zdrowia publicznego, jakkolwiek wiemy, że w krajach zachodnich, tam, gdzie ich niema, jest dążenie, aby powstały, to mnie w Polsce nie może przekonać. Kraj nasz jest w innych zupełnie warunkach. Znamy naszą powszechną ciemnotę, znamy te straszne rzeczy, które dzieją się u nas w kraju i ministerstwo zdrowia u nas ma niewątpliwie daleko większe zadania, niż takież ministerstwa na zachodzie. Oprócz codziennych spraw niewątpliwie musi ono być organem wychowawczym pod względem stwarzania pewnych przekonań sanitarnych wśród ludności. Lata pracy ministerstwo powinno strawić na tem. Dlatego też kiedy to Ministerstwo istnieje i mogłoby pod tym względem oddziaływać, oczywiście jest to w chwili, kiedy gdzieindziej ministerstwa te będą powstawały, cofnięcie naszej organizacji państwowej.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#StefanKopciński">Pan sprawozdawca jako jeden z motywów podał nam, że między innemi oddziała to na sprawność posiedzeń Rady Ministrów, że jest dążeniem, aby ograniczyć ilość osób, zasiadających w Radzie Ministrów, żeby odciążyć tę Radę Ministrów, jako ciało bardzo ciężkie. Pewnie, że dla niektórych ludzi minister zdrowia publicznego jest tam osobą zbędną, a jabym powiedział, że może dla innych jest osobą troszkę przeszkadzającą. Bo wyobrażani sobie, że minister zdrowia publicznego, stojący na wysokości zadania, mający na względzie nietylko załatwianie codziennych spraw, w tych czasach musiałby być rzecznikiem pewnego kierunku w polityce, choćby w polityce aprowizacyjnej, w polityce drożyźnianej, w polityce ochrony lokatorów, musiałby być tym, który chce wytworzyć normalne warunki dla ogółu ludności. Jeśli weźmiemy politykę oszczędnościową, to niewątpliwie, gdyby ten członek Rady Ministrów istniał, toby wiele spraw było zupełnie inaczej załatwianych.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#StefanKopciński">Mam tu przed sobą dokument, który stwierdza, że z dniem 1 stycznia w Małopolsce będą skreślone z budżetu państwowego kredyty na utrzymanie państwowych szpitali powszechnych w Małopolsce. Jesteśmy już blizcy 1 grudnia, a od 1 stycznia te kredyty mają być wstrzymane. Pytam się, co będzie w tej Małopolsce, ca zrobią wtedy z tymi chorymi, jak z tych trudności tam wybrną? Niewątpliwie brakło tam Ministra Zdrowia i jego protestu.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#StefanKopciński">Wiem jeszcze o drugiej sprawie. Dla oszczędności skreśla się wydatki na ochronki, opiekujące się dziećmi gruźlicznemi. Na pytanie, co zrobić z dziećmi, dano odpowiedź: Oddać je matkom. Możemy machnąć ręką na tę pewną grupę dzieci, niech one sobie, powiedzmy, umrą, ale gdyby sam siedział fachowy minister, toby rozumiał doskonale, że jest to zarażanie Polski, bo 1/3 tych dzieci posiada z pewnością gruźlicę otwartą, a więc zaraźliwą, a u 2/3 oddanych matkom, niewątpliwie gruźlica zamknięta przejdzie w otwartą. To przecież rzeczy, które dla nas ludzi fachowych są horendalne i tam ten głos, któryby się z punktu widzenia fachowego odezwał, jest niewątpliwie konieczny.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#StefanKopciński">Gdybyż ta polityka szła w kierunku ograniczania liczby członków gabinetu ministrów, była konsekwentna linja i Rada Ministrów rzeczywiście się zmniejszała! Ale wtedy, kiedy ten projekt został wniesiony, powstało przecież Ministerstwo Reform Rolnych. Jedno ministerstwo się kasuje, drugie się powołuje do życia i p. minister reform rolnych nie jest członkiem obciążającym, robiącym Radę Ministrów ciężką, ale jest nim minister zdrowia. Kiedy ta ustawa była w Sejmie, powstała druga placówka, zastępcy Prezesa Rady Ministrów. I ten człowiek, — nie mówię słusznie, czy niesłusznie, w to nie wchodzę — nie obciąża, nie wywołuje ciężkości Rady Ministrów, ale znowu przyczynia się do ciężkości minister zdrowia.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#StefanKopciński">Tak samo i dyskusja, która się toczyła w Komisji Administracyjnej, poruszała głównie nie tę głębię stosunków zdrowotnych u nas w kraju, lecz chodziło głównie o sprawy sanitarne, o porządek sanitarny, o to, żeby porządek był na ulicach miast, to się członkom mocno rzucało w oczy i na to Panowie główny nacisk kładli. Panowie zwykle zwracają się w stronę naszą, że my stoimy na stanowisku klasowem, ale ja powiem, że Panowie ciągle nas przekonywają o tem, że to stanowisko klasowe jest, że istnieje, że tak samo Panowie stoją na tem stanowisku. Nie chcę przypisywać Panom, że Panowie w jakiś złośliwy sposób dążą do skasowania ministerstwa zdrowia, ale przez to stanowisko, mówiące tylko od początku do końca o tem, że tu chodzi o te sprawy drugorzędne, Panowie walają tę kwestję, robią je nieznaczną i mało ważną: jakieś tam ministerstwo zdrowia!</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#StefanKopciński">Argument sprawności Ministerstwa Zdrowia tak samo nikogo nie może przekonać, że to ministerstwo funkcjonowało nie tak, jakbyśmy chcieli, to niewątpliwe, a jeśli chodzi o oszczędność, to można przystąpić do reorganizacji tego ministerstwa i można tam te potrzebne oszczędności porobić. Bo przecież my uważamy, że Ministerstwo Skarbu funkcjonuje jak najfatalniej, ale gdyby ktoś z nas złożył wniosek o skasowanie Ministerstwa Skarbu, to nie wiem, jakby Panowie się do tego odnieśli. Złe funkcjonowanie ministerstwa nie może być argumentem za zniesieniem tego ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#StefanKopciński">Powiadam, że ani argumenty, które są przytoczone przy wniosku, ani argumenty przedstawione przez p. sprawozdawcę nie mogą nas przekonać, bo zdaje się, że i p. sprawozdawca — przepraszam bardzo p. Profesora — sam nie jest przekonany. Owe argumenty, które nam przedłożono wraz z wnioskiem o uniesienie Ministerstwa Zdrowia, były ujęte w kilku zdaniach, natomiast p. sprawozdawca przeważnie zajął się tem, jak ta sprawa będzie wyglądała po skasowaniu Ministerstwa Zdrowia, stojąc na gruncie ustawy sejmowej, która jest, a zatem nie będziemy przeciw tej ustawie głosować. W tej mierze s. Godlewski stawia następujące argumenty: Ministerstwo Zdrowia od szeregu miesięcy, a może i lat, nie mogło funkcjonować należycie, bo było ciągle pod grozą skasowania, dlatego trzeba raz z tem skończyć, trzeba stanąć na gruncie uchwały sejmowej i ministerstwo to skasować. Ale to chyba zbyt mały argument. Jeżeli ono było pod grozą zawieszenia, to należy tę grozę usunąć i zadecydować, że ono ma być i ma funkcjonować w należyty sposób. A choćby ta groza nie została usunięta odrazu, to trudno, trzeba, dokąd ono istnieje, wymagać, aby działało sprawnie. Bo, proszę Panów, twierdzę, że urząd ministerstwa zdrowia ze względu na podniesienie idei zdrowia w Polsce, ze względu na to, że w wielu kwestjach, gdzie nawet narazie wydaje się nam to nieprawdopodobne, ten minister zdrowia ma dużo do powiedzenia, ten minister powinien zostać, powinien być jednym z tych, którzy na Radzie Ministrów z punktu widzenia objektywnego, fachowego, niektórych rzeczy bronią. A choćby Panowie nie podzielali moich argumentów, ale Panowie wysuwają, że jednak to opiekowanie się zdrowiem jest rzeczą ważną, i był w komisji projekt specjalnego urzędu zdrowia, bo jest wniosek, żeby tam był powołany podsekretarjat stanu. Przecież, jeżeli się daje ustawę, trzeba dać taką, aby ustawa nam te rzeczy gwarantowała, gdyż wiemy, co się dzieje z naszemi rezolucjami, wiemy, że Rząd ich nie załatwia. P. sprawozdawca dlatego tylko w kilku słowach uzasadnił nam to, przedstawiając za to przyszłą organizację, że jasnem jest dla mnie, że wobec tego, co napisane w tym jego artykule — nie mogę czytać całego, ale byłoby lepiej, żebym zamiast wygłaszania tych mów, które mówię, przeczytał artykuł prof. Godlewskiego — nie może teraz stanąć na innem stanowisku zupełnie szczerze i otwarcie, a robi to, bo jest sprawozdawcą większości, bo ta rzecz mu jest narzucona.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#StefanKopciński">Proszę Panów, także nie mogę podzielać argumentu, że skoro Sejm tę sprawę załatwił, jest obowiązkiem naszym sprawę tę także posunąć w tym kierunku. W takim razie istnienie nasze jako Senatu byłoby zgoła zbędne. Jeżeli uważamy, że polityka państwowa, polityka w tak ważnej kwestji, jak zdrowie publiczne, idzie w złym kierunku, to jest naszym obowiązkiem założyć veto i odrzucić ustawę.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#StefanKopciński">Z tych względów uważam, że Senat raczy przychylić się do moich wywodów i nie zgodzi się na tę czteroartykułową ustawę, która nic nie załatwia, która przekazuje jedynie agendy Ministerstwa Zdrowia przeważnie w ręce Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a co o tem można sądzić, to również p. prof. Godlewski mówi w następującym ustępie: „Jednakże nie wierzę w to, że reorganizację łatwiej się zrobi, gdy się ją odda w niekompetentne ręce. Widziałem w czasie, gdy podporządkowano Komisarjat do walki z epidemją komisarzowi remigracyjnemu, że wtedy robiono bardzo poważne i dla Państwa wprost groźne błędy sanitarne”. To chyba argument wzięty z przeszłości, wzięty z praktyki Jeżeliby jednak Wysoki Senat nie przychylił się do tego, w co wątpię, bo nie mogę wątpić w szczerość zamiarów zrobienia w Polsce dobrej rzeczy, a nie złej, poprawienia raczej organizacji a nie uszkodzenia jej, to składam drugi wniosek, gdyby wbrew oczekiwaniom, ustawa była przyjęta, aby agendy Ministerstwa Zdrowia Publicznego przekazać Ministerstwu Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#StefanKopciński">Ministerstwo Opieki Społecznej, mając w swoim zarządzie opiekę społeczną, mając różne rzeczy, które wiążą się ze zdrowiem szerokich warstw, daleko więcej jest w tej rzeczy zainteresowane i lepiej ją potrafi załatwić. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest zanadto wielkim resortem, zajętym ważnemi sprawami, i niewątpliwie sprawy zdrowia publicznego będą tam na ostatnim planie. Panowie w komisji wysuwali argument, że dla sprawności pewnych zarządzeń jest konieczne, ażeby to należało do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Sądzę, że drogą usprawnienia administracji szybkość spraw można zagwarantować. W dziedzinie szkolnictwa niektóre obowiązki są włożone na samorządy i skoro to ustawa reguluje, te rzeczy są wykonywane, tak że i tu jeżeli będą odpowiednie ustawy, tego nie mamy się co obawiać. A tyczy się to drobnej cząstki spraw, spraw przeważnie sanitarno-policyjnych, to niewielką rzeczą w porównaniu z całym ogromem pracy, jakiby był przekazany z Ministerstwa Zdrowia Ministerstwu Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#StefanKopciński">Gdyby więc wbrew mojemu oczekiwaniu ustawa ta była przyjęta, to zgłaszam w imieniu tych, których reprezentuję, poprawkę do art. 2, żeby skreślić słowa „Ministra Spraw Wewnętrznych”, a wszelkie agendy oddać Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej. Oczywiście może niektóre drobne kwestje mogłyby być przekazane Ministrowi Spraw Wewnętrznych, ale to tylko sprawy drobne, których się obecnie przewidzieć nie da.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Dobrucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#GustawDobrucki">Wysoki Senacie! Do przekonywających argumentów mego przedmówcy trudno coś dodać. Jedynym motywem, który wysunięto dla usunięcia Ministerstwa Zdrowia Publicznego, były względy oszczędnościowe. Że w innych ministerstwach, nie gospodarowano oszczędnie, najlepszym dowodem jest to, że we wszystkich agendach życia państwowego obecnie przeprowadza się rekonstrukcję, przeprowadza się nowe zmiany, ażeby o ile możności wprowadzić oszczędności. I w Ministerstwie Zdrowia Publicznego bezsprzecznie oszczędności jakieś zaprowadzićby należało. Jednakowoż dlatego, że komuś wydawać się może, że w Ministerstwie Zdrowia zbyt mało oszczędnie gospodarowano — kasować samo Ministerstwo, wydaje mi się błędem. Proszę Panów, bądź co bądź cała czynność ustawodawcza i wszystkie zarządzenia, jakie wydaje się w Państwie, które są przedmiotem obrad Pady Ministrów, dotyczą ludzi, ich potrzeb fizycznych, a więc także i spraw zdrowotnych. Trudno każdą ustawę i każde rozporządzenie poddawać ocenie jakichś ankiet zdrowotnych.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#GustawDobrucki">Minister Zdrowia Publicznego, jako fachowiec, będąc obecny na posiedzeniu Rady Ministrów, może bezpośrednio podczas obrad czynić swoje uwagi i wpływać na to, aby takich błędów w ustawodawstwie nie popełniano. Dlatego obecność wirylisty, fachowca, przy obradach Rady Ministrów jest wprost konieczna, a jeżeli tym fachowcem jest równocześnie minister i ma prawo głosu, może wpłynąć na to, ażeby błędy w tym kierunku w ustawodawstwie nie były popełniane. Dlatego też obecność fachowca lekarza na Radzie Ministrów jest potrzebna i dziwi mnie, że dla względów małej bardzo oszczędności, takiego fachowca z Rady Ministrów usuwa się.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#GustawDobrucki">Wiele agend, które znajdują się obecnie pod zarządem Ministerstwa Zdrowia Publicznego, są to agendy fachowe, które ze skutkiem mogą być prowadzone tylko przez lekarza. Bezsprzecznie przydzielono do Ministerstwa Zdrowia takie agendy, które właściwie z tem ministerstwem nie mają wiele wspólnego. Przydzielenie np. sprawy ochrony lokatorów być może było nieracjonalne, ale w przyszłości można się uchronić od tego rodzaju omyłek i przydzielać agendy tam, gdzie one naprawdę należą.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#GustawDobrucki">Bardzo słuszna była argumentacja p. sprawozdawcy co do decentralizacji agend.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#GustawDobrucki">Śmiesznem i niepotrzebnem jest, ażeby każda drobnostka, każda potrzeba jakiegoś szpitala powiatowego była załatwiana przez Ministra Zdrowia Publicznego i przez Ministerstwo. Jednakże decentralizacja ta, tak potrzebna, przeprowadzoną być może także znakomicie przy pozostawieniu p. Ministra Zdrowia na jego fotelu. Wogóle przecież w Państwie całem samorządu dotychczas niema, niema tych agend, któreby mogły objąć skuteczniej zastępstwo instancji I i II. Niema tych organów, któreby współdziałały z urzędnikami, którzy są tam przydzieleni.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#GustawDobrucki">Jeżeli teraz przy organizacji samorządów, nie będzie w centrali tego czynnika, któryby pilnował i przestrzegał tego, ażeby agendy były przydzielane instytucjom samorządowym równomiernie i odpowiednio do zawodowych potrzeb, to przez usunięcie Ministra Zdrowia społeczeństwo poniesie tylko szkodę, albowiem nie będzie tego fachowca, któryby potrafił sprawami zarządzić tak, aby były załatwione odpowiednio.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#GustawDobrucki">Dlatego oświadczam się w imieniu zjednoczonych stronnictw ludowych „Wyzwolenie” i „Jedności Ludowej”, że głosować będziemy za utrzymaniem Ministerstwa Zdrowia. Gdyby jednak pomimo to, przyszło do tego, że Ministerstwo Zdrowia musiałoby ustąpić, głosować będziemy za tem, ażeby główną część agend Ministerstwa Zdrowia przydzielić Ministerstwu Opieki Społecznej. Sądzimy bowiem, że opiekuństwo szpitalne bardzo jest bliskie opieki społecznej; sądzimy, że Minister Opieki Społecznej nie jest tak nadmiernie obciążony pracą, jak Minister Spraw Wewnętrznych, że mógłby się szczerzej i dokładniej zająć sprawami opieki społecznej i szpitalnej, niż to uczynić może Minister Spraw Wewnętrznych, którego resort rośnie z dniem każdym coraz więcej. Uważam, że do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych możnaby przydzielić tylko te agendy, które bezpośrednio pozostają w styczności z policją sanitarną.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. ks. Albrecht.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">S. ks. Albrecht: Wysoki Senacie! Nie chciałbym powoływać się na argumenty oszczędnościowe, ani też na to, że się zmniejszy Rada Ministrów, tylko chciałbym w imieniu naszego stronnictwa powołać się na celowość pracy Ministerstwa. Mnie się zdaje, że aczkolwiek Ministerstwo to w zasadzie jest potrzebne, ale u nas powstało zawcześnie i chociaż teoretycznie dużo rzeczy przeprowadziło, w praktyce nie mogło ich przeprowadzić. I z tego tylko względu w imieniu naszego stronnictwa chciałbym podtrzymać to, żeby Ministerstwo znieść i jak referent proponuje, przydzielić je do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. A dlaczego? Dlatego, gdyż uważam, że będzie miało egzekutywę i będzie mogło coś przeprowadzić i zmusić samorządy miast, miasteczek i wsi, by przypilnowały, ażeby te rzeczy były w życie wprowadzone, bo dzisiaj widzimy, że rozporządzenia władz Ministerstwa Zdrowia są wydawane, ale nie są wypełniane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, albo też obojętnie zupełnie traktowane. Sam miałem dowody tego w kilku wypadkach. Otóż jeśli to będzie skoncentrowane w jednym departamencie, jak proponuje p. referent, i będzie rodzaj wiceministra, który będzie miał prawo w kwestjach, dotyczących hygjeny w państwie brać udział w Radzie Ministrów, do czego uważam, ma prawo, w takim razie ta kwestja byłaby poniekąd załatwiona, a ułatwiłoby to wprowadzanie hygjeny w życie, jeżeli egzekutywa będzie w jednem ręku, i departament ten będziemy mieli w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, które ma agendy wszędzie w całem państwie i jest władza nadzorcza dla samorządów, która może przymusić i przynaglać, ażeby wprowadzano w życie postanowienia sanitarne.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Z tego też względu będę głosował za wnioskiem p. referenta.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze s. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#EmilGodlewski">Wysoki Senacie! Sen. Kopciński przedstawił między innemi także szereg zapatrywań, które podałem w artykule, ogłoszonym, zdaje mi się, przed półrokiem w sprawie Ministerstwa Zdrowia. S. Kopciński ma rację, że dla mnie sympatyczniejszem byłoby, gdyby się dało Ministerstwo Zdrowia utrzymać. Jeżeli dziś mówię, w jaki sposób zreorganizować obecnie Ministerstwo Zdrowia, przyłączone do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to nie robię tego wskutek tego, że to jest tendencją stronnictwa, ale dlatego zgłosiłem się sam z prośbą o ten referat i to w tym celu, aby o tyle, o ile się da jak najwięcej z autonomji sanitarnej służby zdrowia uratować. Zdaje mi się, że jeżeliby Rząd przyjął tę koncepcję, którą starałem się przed szanownymi Panami rozwinąć, wówczas niewątpliwie dla służby zdrowia nie byłoby dużo ujemnych stron z tej zmiany, jakąby zaszła. Jeżeli szanowni Panowie proponują, aby utworzyć autonomiczny oddział przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych z podsekretarzem stanu na czele, to tutaj właściwie tak znacznej różnicy niema. Wszakże podsekretarz stanu będzie mógł w Radzie Ministrów referować wszystkie sprawy fachowe, a jednocześnie współdziałanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z egzekutywą, jaką ono może dać, będzie do pewnego stopnia kompensować te braki, które wypływają z tego, że się samo Ministerstwo Zdrowia zwinęło.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#EmilGodlewski">Stojąc na stanowisku praktycznem uważam, że dziś sprawy zaszły tak daleko, że praktycznego efektu z tej uchwały Senatu, jakaby była przeprowadzona, nie byłoby. Rzecz powróci do Sejmu i Sejm nanowo całą rzecz znów odrzuci, tak, że pozostanie to, co Sejm poprzednio uchwalił.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#EmilGodlewski">Skądinąd zaś uważam, że jeżeli się da, aby Senat wpłynął na możliwie jak największe podniesienie autorytetu spraw zdrowotnych, to to jednak będzie z dużą korzyścią. P. s. Kopciński ma zupełną rację, jeżeli podnosi sprawy szpitalnictwa, albo też sprawę zaniedbania leczenia dzieci, ale sądzę, że Rząd jednak te niedobory, jakie są, usunie i usunie tak samo, jeżeli będzie podsekretarz stanu przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, jak gdyby było i Ministerstwo Zdrowia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#EmilGodlewski">Otóż, proszę Panów, uważam to, za czem obecnie proponuję głosować, do pewnego stopnia, jako zło konieczne, to znaczy na podstawie sytuacji, jaka została stworzona, sądzę, że dążyć należy do tego, aby jak największym autorytetem obdarzyć tę instytucję, która ma służbę zdrowia reprezentować.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Najprzód będziemy głosowali nad wnioskiem s. Kopcińskiego, aby ustawę odrzucić. Gdyby ten wniosek został odrzucony, będziemy głosować nad poprawką mniejszości. Na koniec zaś nad wnioskiem Komisji.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem s. Kopcińskiego, aby odrzucić ustawę w całości, żeby wstali. Stoi niewątpliwa mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz głosujemy nad poprawką s. Kopcińskiego, aby w art. 1 w ustępie 2 skreślić słowa „Ministra Spraw Wewnętrznych”. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. I teraz stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do głosowania nad wnioskiem Komisji Administracyjnej, aby ustawę przyjąć bez zmian tak, jak wyszła z Sejmu.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość — ustawa bez zmian przyjęta. Przystępujemy teraz do głosowania nad rezolucjami. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie pierwszej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BolesławBielawski">„Senat wzywa Rząd, ażeby agendy Ministerstwa Zdrowia przekazać w ten sposób dwom w ustawie cytowanym Ministerstwom, ażeby główny całokształt organizacyjny służby zdrowia skoncentrować w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych pod kierunkiem podsekretarza stanu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie drugiej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#BolesławBielawski">„Senat wzywa Rząd, ażeby instytutów, które dotąd zostawały pod zarządem Ministerstwa Zdrowia, nie przekazywać Ministerstwu Oświaty, ale utrzymać, jako instytucje, podlegające oddziałowi służby zdrowia w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych”, Marszałek:</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#BolesławBielawski">Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie trzeciej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#BolesławBielawski">„Senat wzywa Rząd, ażeby przy reorganizacji służby zdrowia uwzględnił w najszerszej mierze decentralizację agend i w ten sposób odciążył instancję III na rzecz instancji II i I. Agendy III instancji obejmowałyby inicjatywę legislatywną sanitarną, nadzór naci całą służbą zdrowia publicznego i kierownictwo walki z chorobami zakaźnemi oraz zawiadywanie instytutami: Zakładem Państwowej Hygieny, Instytutem farmaceutycznym, Państwowemi Zakładami Badania Środków Spożywczych i Państwowej Szkoły Hygieny”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Tem samem porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie w najbliższą środę o godz. 3 i pół.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Na porządku dziennym będą prawdopodobnie następujące ustawy: Ustawa o uposażeniu sędziów i prokuratorów, ustawa o waloryzacji podatków, trzy traktaty z Turcją, ustawa o podwyższeniu opłat sądowych i ustawa o zniesieniu Ministerstwa Poczt i Telegrafów.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz odbędzie się Konwent Senjorów w sprawie dalszych prac Senatu.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek s. Nowaka w sprawie zabezpieczenia opału szkołom państwowym. Wniosek ten odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia godz. 5 m. 20)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>