text_structure.xml 191 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 m. 30.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 118 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 119 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają: pp. Borecki i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Skrypnik.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem pismo z dnia 23 lutego r. b. z zawiadomieniem o zwolnieniu go z urzędu Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz o mianowaniu Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego p. Wacława Jędrzejewicza.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Stosownie do postanowień art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. U. R. P. Nr. 80, poz. 777) Minister Skarbu przedkłada Sejmowi do zatwierdzenia rozporządzenie Ministrów: Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 31 stycznia 1934 r. o uldze celnej na jądra pestek egzotycznej odmiany moreli t. zw. ghejsi.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Rozporządzenie to odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Nigdy nie wejdzie do tej sali i nigdy nie zajmie miejsca na naszych ławach ś. p. Julian Smulikowski, chociaż na nich zasiadał przez lat 14.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Nikt z nas nie spotka już jego oczu pełnych spokojnego a wytrwałego entuzjazmu, oczu, w których iskrzyły się błyski wesołości i pogodnego humoru.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Był ś. p. poseł Smulikowski człowiekiem, dla którego poświęcanie się dla sprawy ogólnej było codziennem zajęciem od świtu do późnego wieczoru, od zarania młodości do chwili zgonu.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Wielu z Panów pamięta zapewne owe czasy, kiedy w ciasnem mieszkanku lwowskiem ś. p. Smulikowskiego, ówczesnego członka Frakcji Rewolucyjnej P. P. S. znachodziło przytułek tylu emigrantów politycznych z zaboru rosyjskiego, że sam gospodarz głowy swej nie miał już gdzie skłonić, a całe dni nieraz przesiadywał on przymusowo w domu, gdyż w jego jedynych butach i w jego jedynem ubraniu ktoś z emigrantów musiał załatwić w mieście sprawy.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Ileż to nocy i dni przepędził ś. p. Smulikowski w pociągu, jeżdżąc czy to jako działacz legionowy, czy to jako założyciel i główny organizator Związku Nauczycielstwa Polskiego, od miasta do miasteczka, umiejąc trafić swym prostym, niewyszukanym językiem, a gorącem sercem do każdego z tych szarych ludzi na prowincji, których głęboką wartość umiał ś. p. Smulikowski ocenić i których wprząc w olbrzymi warsztat pracy państwowej zdołał.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Z ilomaż to ludźmi całej Rzeczypospolitej Polskiej nie zetknął się wśród tych ciągłych wędrówek swoich organizacyjnych ś. p. Smulikowski. Ile rozmów przeprowadził, ile nieraz żmudnej, drobnostkowej pracy dokonał! Jakże głęboko swoim wpływem przeobraził duszę pracowników oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">A będzie mu napewno policzone za największą zasługę to, że choć swoją właśnie pracą, choć na własnych barkach wyniósł organizację i uczynił ją jedną z najbardziej silnych i zwartych — to mimo to interesów zawodowych tej organizacji nigdy nie uważał za najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Wprost przeciwnie — umiał z wielkim trudem i z dużą dozą charakteru przełamywać zupełnie słuszne nieraz postulaty zawodowe swojej organizacji w imię dobra ogólnego. I to napewno będzie ś. p. Smulikowskiemu zasługą, która nie zginie i która w budowie życia państwowego polskiego będzie miała swoją, po wszystkie czasy pamiętną, kartę.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Zgasły na wieki, a przedwcześnie, oczy, które zapalały entuzjazm dla pracy społecznej wśród tylu, tylu ludzi. Zastygły w bezruchu ręce, które przez całe życie imały się coraz to cięższych, trudniejszych i większych prac — ale nie zaginie, ani w tej sali, ani wśród tysiąca serc pracowników oświatowych rozsianych po wszystkich, najdrobniejszych osiedlach polskich pamięć o człowieku, który potrafił swoich kolegów natchnąć duchem najbardziej szczytnego obywatelstwa i który mrówczą swoją, a wytrwałą pracą założył trwałe fundamenty dobra państwowego przez wychowanie tych, którzy miliony dziecięcych dusz polskich wychowują.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">Stwierdzam, że Sejm przez powstanie uczcił pamięć Zmarłego.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#Marszałek">Wobec tego na podstawie art. 111 i w związku z art. 113 ordynacji wyborczej do Sejmu oraz na podstawie art. 2 regulaminu obrad proszę Sejm o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu posła Juliana Smulikowskiego z powodu śmierci.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu, stwierdzam zatem, że Sejm uznał mandat posła Juliana Smulikowskiego za wygasły, o czem zawiadomię Państwową Komisję Wyborczą.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Bogdani, Brokowski, Byczyński, Choiński-Dzieduszycki, Cieplak, Długosz, Dobosz, Domaszewicz, Gdula, Graebe, Jeszke, Kakowski, Kornecki, Kotarski, Lasota, Madejski, Matosz, Meduna, Miękarski, Michałkiewicz, Milik, Parniewski, Paschalski, Piechulek, Pochmarski, Pułjan, Rosenblatt, Saenger, Stępowski, Zdzisław Stroński, Szymanowski, Szyszko, Ulrych, Tempka, Ton, Wędziagolski, Wierczak, Bronisław Wojciechowski, Wojtowicz i Zahajkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Dratwa na 24 dni, Sacha na 4 tygodnie, Pobożny zaś na 1 miesiąc.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgodziła się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#Marszałek">Do ślubowania zgłosił się pan Ferdynand Kondysar.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpBorecki">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">P. Kondysar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PKondysar">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Polski do międzynarodowej konwencji o bezpieczeństwie życia na morzu, podpisanej w Londynie dnia 31 maja 1929 r. wraz z załącznikami I i II oraz aktem końcowym międzynarodowej konferencji o bezpieczeństwie życia na morzu z 1929 r. (druk nr 770 i 867).</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Borecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PBorecki">Wysoka Izbo! Konwencja o bezpieczeństwie życia na morzu, do której Polska miałaby przystąpić w drodze uchwalenia ustawy, której projekt dzisiaj w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych referuję, ma dla Polski, jako dla państwa coraz bardziej zainteresowanego w komunikacji morskiej, duże znaczenie, zarówno natury materialnej jak i moralnej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PBorecki">Gdy chodzi o względy materialne, to są to wysokie opłaty, stosowane w różnych kwotach do statków państw nie należących do konwencji — Ważniejszy wzgląd, to wzgląd natury moralnej, wzgląd na bezpieczeństwo życia pasażerów, odbywających podróż morską. Stąd też pasażer, mający do wyboru statek, należący do państwa, które do konwencji należy, albo statek państwa, które do konwencji nie należy, wybiera oczywiście ten pierwszy, co powoduje, że statek państwa, nienależącego do konwencji, nie wytrzymuje konkurencji innych statków. Chodzi tu o stosowanie przepisów, które ta konwencja głosi. Jak one wyglądają — streszczę Wysokiej Izbie pokrótce najważniejsze postanowienia:</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PBorecki">Postanowienia międzynarodowej konwencji o bezpieczeństwie życia na morzu mają zastosowanie do statków tego kraju, którego rząd jest rządem układającym się, oraz do statków kolonij, posiadłości zamorskich, protektoratów lub krajów, znajdujących się pod władzą zwierzchnią lub stanowiących terytorium mandatowe rządu układającego się, o ile rząd ten wyrazi wobec rządu zjednoczonego królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej gotowość stosowania postanowień konwencji względem wyżej podanych krajów.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PBorecki">Konwencja międzynarodowa o bezpieczeństwie życia na morzu składa się z 66 artykułów postanowień i z 2 załączników: regulaminu, mającego moc konwencji i międzynarodowych przepisów o zapobieganiu zderzeniom na morzu.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PBorecki">Konwencja w zasadzie nie ma zastosowania do okrętów wojennych.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PBorecki">Art. 4 do 10 postanowień zobowiązują rządy układające się do stosowania przy budowie nowych statków, t. j. tych, które budowane, względnie przerabiane będą po dniu 1 lipca 1931 r., zasad, określonych szczegółowo prawidłami regulaminu. Postanowienia tych artykułów nie dotyczą statków, nie oddalających się ponad 20 mil morskich od najbliższego lądu. Statki te, jako też statki, pozbawione napędu mechanicznego oraz statki o pierwotnej konstrukcji drewnianej, mogą być zwolnione od stosowania przepisów konwencji.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PBorecki">Art. 11 do 25 zawierają postanowienia o środkach ratunkowych, w jakie ma być zaopatrzony każdy nowy statek pasażerski z napędem mechanicznym. Statki te muszą posiadać odpowiednie załogi dyplomowanych ratowników i nie mogą przewozić towarów, zagrażających życiu pasażerów lub bezpieczeństwu statku. Statki pasażerskie, nieoddalające się w swych podróżach ponad 20 mil morskich od najbliższego lądu, mogą być przez rząd swego kraju zwolnione od stosowania tych postanowień.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PBorecki">Art. 26–32 traktują o stosowaniu instalacji radjowej do sygnalizacji zarówno na statkach towarowych, jak i pasażerskich. Statki te muszą posiadać personel odpowiednio wyszkolony w radjotelegrafii. Od obowiązujących przepisów tych postanowień zwolnione są te statki pasażerskie, które nie oddalają się ponad 20 mil morskich od najbliższego lądu, dalej te, które kursują między dwoma kolejnemi portami, oddalonemi nie więcej niż o 200 mil i wreszcie te, które kursują na t. zw. morzach wewnętrznych, wymienionych w załączniku do art. 28.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PBorecki">Statki towarowe, które w swych podróżach nie oddalają się ponad 150 mil od najbliższego lądu, zwolnione są od stosowania postanowień o radjotelegrafii. Statki towarowe, poniżej ładowności 1 600 ton brutto, nie są objęte temi postanowieniami. Mogą być zwolnione od tych postanowień statki towarowe, należące do kategorii szkutów holowanych i statki nieodbywające międzynarodowych podróży.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PBorecki">Art. 33 do 48 zawierają postanowienia o bezpieczeństwie żeglugi i stosują się w zasadzie do statków dla wszelkiej podróży. Przepisy tych artykułów nakładają na rządy układające się obowiązek utrzymywania służby dla patrolowania lodów oraz dla badań stanu lodów na Atlantyku Północnym. Każdy z rządów ma prawo wymówić na 6 miesięcy obowiązek utrzymywania i pokrywania kosztów tych służb.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PBorecki">Art. 49 do 58 określają sposoby wystawiania świadectw bezpieczeństwa budowy, środków ratunkowych i radjotelegrafii oraz świadectw zwolnienia. Świadectwa bezpieczeństwa wystawiane są po uprzedniej inspekcji, dokonywanej przez urzędników kraju, w którym statek jest zarejestrowany. Świadectwa wystawiane są na 12 miesięcy. Mogą one podlegać kontroli w portach innych państw przez urzędników danego państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PBorecki">Art. 57 do 61 zawierają postanowienia ogólne, na mocy których rządy układające się zobowiązują się do stosowania wzajemnej wymiany ustaw, dekretów i rozporządzeń w sprawach dotyczących konwencji.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PBorecki">Każdy z układających się rządów może zaproponować zmianę niniejszej konwencji na konferencji, która zwołaną będzie na życzenie 1/3 układających się rządów po upływie pięciu lat od wejścia jej w życie.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PBorecki">Postanowienia końcowe, zawarte w art. 62 do 66 przewidują możność przystąpienia do konwencji tych rządów, które konwencji nie podpisały. Konwencja określa dzień 1 lipca 1931 r. jako datę wejścia jej w życie, o ile w dniu tym Rząd zjednoczonego królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii znajdzie się w posiadaniu 5 aktów ratyfikacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PBorecki">Każdy rząd może konwencję wypowiedzieć po 5 letnim okresie należenia. Wypowiedzenie nabiera mocy w 12 miesięcy od daty złożenia notyfikacji rządowi Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PBorecki">Wysoka Izbo! już same te postanowienia konwencji stanowią uzasadnienie dla niej. Stanowią uzasadnienie dla projektu konwencji, stanowią też uzasadnienie dla ustawy, której mocą Polska miałaby przystąpić do tej konwencji. Jeżeli dla wzmocnienia tego uzasadnienia dodam, że konwencja ta była wynikiem narad, które miały zapobiegać licznym katastrofom, zdarzającym się na morzu, jeżeli pamiętamy wszyscy te wielkie katastrofy zbyt często zdarzające się w okresie ostatnich 2 czy półtrzecia dziesiątków lat, katastrofy, które w swoich skutkach często były tragiczne, jeżeli dodam — dla wzmocnienia uzasadnienia — to, co na wstępie mówiłem o moralnem znaczeniu ustawy, to przekonany jestem, że to uzasadnienie jest dostateczne i wnoszę o uchwalenie ustawy, której mocą Polska miałaby do konwencji niniejszej przystąpić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o ochronie kabli podmorskich, podpisanej w Paryżu wraz z artykułem dodatkowym i protokółem podpisania z dnia 14 marca 1884 r. do deklaracji, podpisanej w Paryżu dnia 1 grudnia 1886 r. i 23 marca 1887 r. za Niemcy oraz do protokółu zamknięcia, podpisanego w Paryżu dnia 7 lipca 1887 r. (druki nr 801 i 868).</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Wolska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PWolska">Konwencja, której dotyczy ustawa druk nr 801, obejmuje zobowiązania państw, przystępujących do ochrony kabli podmorskich, oraz w sprawie ścigania przestępstw w zakresie ochrony kabli podmorskich. Konwencja ta pochodzi jeszcze z wieku XIX, a mianowicie z r. 1884.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PWolska">Polska dotychczas do niej nie przystąpiła, gdyż nie była w tem zainteresowana, ani też nie była zobowiązana do tego prawnie wobec faktu, że konwencja ta nie znajduje się w aneksach do Traktatu Wersalskiego. Wobec tego, że jest obecnie zamiar budowy kabla podmorskiego Gdynia — Bornholm, Polska przystąpiła do tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PWolska">Ustawa, upoważniająca do przystąpienia do konwencji, różni się od innych podobnych konwencyj artykułem 2, który upoważnia Prezydenta Rzeczypospolitej do wydania w ciągu trzech miesięcy rozporządzenia z mocą ustawy w sprawie ścigania przestępstw w zakresie ochrony kabli podmorskich. Pozostaje to w związku z art. 12 konwencji, w którym strony umawiające zobowiązują się do wprowadzenia odpowiednich przepisów w swojem ustawodawstwie wewnętrznem.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PWolska">Komisja Spraw Zagranicznych uchwaliła przedstawić Wysokiej Izbie wniosek o przyjęcie ustawy w druku nr 801 w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt nie jest zapisany do głosu, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w myśl wniosku komisji wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia celnego między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką w formie wymiany not z dnia 14 października, 31 października, 15 listopada i 30 listopada 1933 r. (druki nr 809 i 869).</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PWalewski">Wysoki Sejmie! Rządy polski i niemiecki od początku października ub. r. prowadziły wzajemne rokowania, mające na celu zawarcie układu gospodarczego. W związku z tem zawarto porozumienie celne polsko-niemieckie, a to celem stworzenia odpowiedniej życzliwej atmosfery dla toczących się rokowań gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PWalewski">Porozumienie, o którem mowa, daje korzyści obustronne. A więc, jeśli idzie o Polskę, Rząd nasz przyznaje Niemcom stosowanie drugiej kolumny taryfy celnej do towarów niemieckich, Niemcy natomiast zobowiązują się w analogicznym okresie nie wydawać specjalnych zarządzeń, które mogłyby się odbić ewentualnie niekorzystnie na naszym eksporcie do Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PWalewski">Porozumienie celne polsko-niemieckie zawarte zostało w formie wymiany not między naszym Ministrem Spraw Zagranicznych a posłem niemieckim w Warszawie z terminem obowiązywania od 11 października ub. r. do dnia 31 października. Ponieważ jednak rokowania gospodarcze między obu państwami przeciągały się, przeto porozumienie celne przedłużane było notami z dnia 31 października, 15 listopada oraz 30 listopada i dalszemi notami. Wprowadzenie w życie odpowiednich postanowień, wynikających z wymiany tych not nastąpiło na podstawie odpowiednich uchwał Rady Ministrów, Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy o ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Zieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PZieliński">Na pierwszy rzut oka przedłożona ustawa nie różni się od szeregu innych, które załatwiano prędko i bez dyskusji. Dopiero bliższe przyjrzenie się datom w samym tytule wskazuje na jej niezwykłość. Oto okazuje się, że my pod datą 6 marca mamy wyrażać zgodę na to, ażeby p. Prezydent Rzeczypospolitej ratyfikował umowy, które nie tylko były zawarte 14 października, 30 października, 15 listopada i 15 grudnia, ale które dotyczyły faktów z okresu od 11 października do 15 grudnia ub. roku.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PZieliński">Jak Panowie wiedzą ze słów referenta, chodziło o niestosowanie właściwej i legalnej w owym czasie taryfy celnej, a więc cały eksport polski, cały import niemiecki do Polski odbywał się w specjalnych warunkach, stworzonych przez to porozumienie. Te wszystkie towary zostały już do Polski wwiezione, kupcy niemieccy zapłacili skutkiem tego układu niższe cło, ci, którzy mieli na tem zarobić, zarobili, a ci, którzy mieli na tem stracić, stracili. A teraz my mamy wyrazić zgodę na ratyfikowanie i teraz, jeśli dobrze pójdzie, to za dni 10 p. Prezydent Rzeczypospolitej ma ratyfikować układ, którego wszystkie skutki już się zakończyły i którego bynajmniej cofnąć nie można już żadną miarą.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PZieliński">Jeżeli się do nas przychodzi o decyzję, to przecież teoretycznie decyzja Izby i decyzja Prezydenta Rzeczypospolitej jest wolna: i tu i tam może nastąpić nie tylko zgoda, ale także brak zgody. A jak może nastąpić brak zgody, jak może nastąpić odmowa w tym wypadku, kiedy to, czego dotyczy ustawa, już się stało i minęło? Jak się to stało?</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PZieliński">Otóż Panowie sobie przypominają, że dnia 17 marca 1932 r. wydana została, uchwalona przez większość B. B. W. R. w tej Izbie, ustawa o pełnomocnictwach dla Prezydenta Rzeczypospolitej. Dnia 23 sierpnia tegoż roku, r. 1932, na mocy tych pełnomocnictw Prezydent Rzeczypospolitej wydał ustawę celną. Ta ustawa celna ogłoszona w dniu 10 października 1932 r. miała obowiązywać od 11 października 1933 r. Ustawa ta oprócz całej skomplikowanej taryfy celnej podzielona została na 2 kolumny taryf: kolumnę pierwszą, taryf niższych i kolumnę drugą, taryf wyższych. Zawierała ona orzeczenie, że stawki wyższe, stawki kolumny pierwszej będą stosowane do tych wszystkich państw, które z nami traktatów handlowych nie zawarły, zaś stawki kolumny drugiej będą stosowane do tych wszystkich państw, które albo zawarły z nami traktaty handlowe i te traktaty już weszły w życie, albo też do tych państw, które zawarły z Polską umowy celne.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PZieliński">To też proszę Panów, w chwili, kiedy negocjatorzy polscy rozpoczęli rokowania handlowe celne z Niemcami, w tej chwili był stan prawny taki, że za parę dni, t. zn. 11 października 1933 r. musiała wejść w życie nowa ustawa celna z dnia 23 sierpnia 1932 r. Mogła ona nie wejść w życie tylko w tym jednym wypadku, gdybyśmy wydali nową ustawę, albo też gdyby z Niemcami został zawarty traktat handlowy lub też specjalna umowa celna. I w tej oto sytuacji prawnej Ministerstwo Spraw Zagranicznych na własną rękę w drodze wymiany 8 not ustaliło ze stroną niemiecką po raz pierwszy dnia 14 października 1933 r., i to z działaniem tych listów wstecz o trzy dni, bo od 11 października 1933 r. — ustaliło w drodze wymiany not, że po stronie Polski obowiązująca od 11 października ustawa celna w życie nie będzie wprowadzona w stosunku do Niemiec, zaś Niemcy obiecali, że nie wprowadzą w stosunku do Polski żadnych specjalnych celnych zarządzeń.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PZieliński">W uzasadnieniu czytamy, że podstawą prawną naszych negocjatorów do tego zawieszenia w stosunku do Niemiec działania ustawy celnej z dnia 23 sierpnia 1932 r. jest drugi ustęp art. 2 tejże ustawy, gdzie jest mowa o tem, że stawki wyższe mogą nie być stosowane do tego państwa, z którem zawarta została umowa celna. Na mocy takiego interpretowania tego punktu art. 2 ustawy celnej Rada Ministrów zaakceptowała stanowisko Ministerstwa i postanowiła wprowadzić w życie ten układ. W ten sposób od dnia 11 października obowiązująca od tej chwili ustawa celna z dnia 23 sierpnia 1932 r. nie została w życie wprowadzona, lecz wprowadzenie jej zostało zawieszone decyzją z początku Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a potem Rady Ministrów. Otóż jeśli się uzasadnia taką decyzję tem, że rzekomo w tym czasie została zawarta umowa z Niemcami, to tu zaczyna się bardzo poważne nieporozumienie. Co to znaczy zawrzeć umowę celną? Czy to znaczy, że negocjatorzy parafowali artykuły? Czy to znaczy, że podpisali i uzgodnili? Czy za moment zawarcia umowy należy wziąć wyrażenie przez nas zgody na ratyfikację, czy też co innego? Otóż proszę Panów, na to pytanie Konstytucja daje zupełnie wyraźną odpowiedź w art. 49, gdzie mówi, że P. Prezydent Rzeczypospolitej zawiera umowy, nikt inny, ani negocjatorzy, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ani Rada Ministrów, ani Sejm, tylko Prezydent Rzeczypospolitej. Co to znaczy? To znaczy, że umowa jest zawarta dopiero w tej chwili, kiedy na podpisanej umowie znajduje się podpis Prezydenta Rzeczypospolitej. Otóż w tej sytuacji, kiedy strona polska i niemiecka zasiadły przy zielonym stoliku i przystąpiły do wymiany not, jeszcze nie było umowy celnej, ta umowa celna dopiero będzie i wskutek tego nie było prawnej podstawy do tego, aby zmieniać prawo z dnia 23 sierpnia 1932 r., aby władzą Ministerstwa Spraw Zagranicznych lub Rady Ministrów zawieszać działalność ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PZieliński">Proszę Panów! Podczas krótkiego bardzo omawiania tej rzeczy na Komisji Spraw Zagranicznych na pytanie, jaka właściwie była podstawa prawna do tego zarządzenia Ministerstwa i Rady Ministrów, padły dwie odpowiedzi: jedna, która potwierdzała stanowisko, zajęte w uzasadnieniu, i druga, która przypominała, że jest jakieś prawo z 1924 r., nadające Ministrowi Skarbu w porozumieniu z innymi ministrami prawo do zmiany ustawy celnej. Otóż istotnie pod datą 31 lipca 1924 r. jest bardzo znane prawo — ustawa, wydana przez P. Prezydenta Rzplitej na podstawie art. 44 Konstytucji która to ustawa w pewnych specjalnych warunkach, ustalonych w art. 7 w p. a), b) i i) upoważnia istotnie Ministra Skarbu do pewnych zmian w ustawie celnej i daje ministrowi to prawo w wypadkach, jeżeli zachodzą jakieś wewnętrzne zmiany, czy to natury gospodarczej — a Panowie sobie przypominają, że to było świeżo po wprowadzeniu stałej waluty — czy w razie jakichś zmian, które następowały wskutek niedawno jeszcze ustalonych granic Rzplitej. Ustawa z 1924 r. dawała specjalnie upoważnienie do zmiany niektórych opłat celnych, a mianowicie opłat celnych wywozowych w p. a), opłat celnych dotyczących artykułów pierwszej potrzeby i surowców w p. b) i wreszcie zmiany niektórych ceł wwozowych w p. i), w tych wypadkach, gdy zachodzą specjalne okoliczności natury gospodarczej a także wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PZieliński">Otóż gdyby stanąć na tem stanowisku, że ta ustawa dotyczy tego wypadku, to w myśl jej art. 8 Rząd na podstawie ostatniego ustępu art. 44 Konstytucji zwróciłby się do Izb poprostu o zatwierdzenie tych zarządzeń Ministra Skarbu, które zostały wydane w okresie wakacyj sejmowych. Tymczasem Rząd rozumował słuszniej, uważał, że prawo to dotyczy zarządzeń wewnętrznych, tu zaś mamy do czynienia nie z zarządzeniem wewnętrznem, lecz z czemś zgoła innem, z umową międzynarodową i wystąpił do Izb ustawodawczych nie o „zatwierdzenie” tego co się stało, lecz o „wyrażenie zgody na ratyfikację” aktu natury międzynarodowej. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zupełne poplątanie dat. Otóż zatwierdzanie rzeczy, która już minęła, której wszystkie skutki prawne, gospodarcze już były, skończyły się i nie mogą być ani cofnięte, ani zmienione, ani odwołane, jest w rażącej sprzeczności z wymogami nie tylko prawodawstwa, nie tylko z art, 44 i 38 Konstytucji, ale poprostu z logiką. Nie można wyrażać zgody na to, na co nie można nie wyrazić zgody.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PZieliński">Jak to się Proszę Panów stało? Otóż z tej czterokrotnej wymiany not dowiadujemy się, w jakich warunkach to się stało. Dowiadujemy się, proszę Panów, że negocjatorzy polscy uznali w dniu 14 października za potrzebne stworzyć „atmosferę życzliwości” i od tej atmosfery życzliwości, od tego momentu sentymentalnego zaczyna się pewne powikłanie formalne. Zapewne można powiedzieć, że dobrze jest, kiedy do takiej suchej i twardej rzeczy, jaką są rokowania handlowe, wchodzi taki orzeźwiający i urozmaicający moment, jakim jest — powiedzmy — wprowadzenie atmosfery życzliwości. Ale jeśli nawet w rzeczach sentymentalnych należy trzymać swoje uczucia na pewnej wodzy, to tem bardziej w rzeczach tak bardzo suchych, tak bardzo, proszę Panów, wymagających ścisłej rachuby, sentyment musi być w wysokim stopniu pohamowany. Tymczasem ten sentyment działał w sposób zupełnie niezgodny z obowiązującemi przepisami. Ten sentyment, proszę Panów, po stronie Polski narzucił Polsce stan rzeczy sprzeczny z prawem, to zobowiązanie wobec Niemiec cofnął o trzy dni wstecz. Jak to zrobiono, tego dotychczas nie można zrozumieć. Niemcy byli daleko bardziej ostrożni, oni obiecali tylko, że nie wydadzą nowych specjalnych zarządzeń, czyli właściwie nie dawali i nie cofali nic. Negocjator polski był daleko bardziej pod wrażeniem atmosfery życzliwości. I ten sentymentalizm, który już nie po raz pierwszy objawia się u naszych negocjatorów w tej epoce rządów, objawia się dziwnym zbiegiem okoliczności wówczas, kiedy mamy do czynienia właśnie z Niemcami. Myśmy już nieraz widzieli ten moment sentymentalizmu. Panowie przypominacie sobie, jak prawie dokładnie przed trzema laty omawialiśmy wniesiony do Izb projekt wyrażenia zgody na ratyfikowanie dwóch umów z Niemcami: traktatu handlowego i układu likwidacyjnego, Panowie sobie przypominają, że właśnie pod wpływem tych sentymentów, które ukazują się na powierzchni przy okazji tych rokowań, większość rządowa uchwaliła wyrazić zgodę na ratyfikowanie tego pamiętnego dla wszystkich Polaków listu Ministra Zaleskiego do Ministra Rauschera pod datą 31 października 1929 r., tego listu, w którym p. Minister Zaleski zrzekał się prawa Polski do wykupu zarówno przy dziedziczeniu jak i przy zmianie własności wszystkich osad rentowych. Był to, proszę Panów, także objaw sentymentu i oto mamy drugi objaw tegoż sentymentu.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PZieliński">I Proszę Panów, jak teraz z tą rzeczą zrobić porządek? To wszystko już się stało. Państwo straciło na tem, bo w przeciągu okresu od 11 października do 15 grudnia pobierano nie te stawki celne, które były przepisane ustawą celną z 23 sierpnia 1932 r., lecz niższe stawki. Konstytucja niepotrzebnie została naruszona.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PZieliński">Ale mało tego. Przecież stawki celne, które powinny były obowiązywać od 11 października 1933 r., ta ustawa celna, była na rok przedtem ogłoszona. Każdy fabrykant i każdy kupiec wiedział o tem, że za rok ta ustawa wejdzie w życie i każdy, czy to fabrykant towarów konkurujący z Niemcami, czy handlarz danego artykułu, każdy kalkulował sobie, że od 11 października 1933 r. powstanie taki stan prawny, przy którym towary niemieckie będą w taki a nie inny sposób oclone. I słusznie się stało, że ta ustawa była zawczasu ogłoszona, mianowicie na rok przedtem, bo każdy aparat produkujący ten czy inny towar, każda organizacja handlowa, mogła zawczasu się do tego stanu rzeczy przystosować. Ale cóż się potem stało? Potem stało się tak, że ten stan rzeczy, ogłaszany od roku, w ciągu jednego dnia bez żadnego uprzedzenia został zmieniony i te wszystkie kalkulacje, oparte na ogłoszonej ustawie, zostały w jednym dniu przekreślone. Proszę Panów, przecież to są bardzo poważne zmiany gospodarcze, przecież szereg ludzi nie ze swojej winy musiał ponieść na tem straty, bo wszystkie kalkulacje zostały obalone, czyli nie tylko Państwo, Skarb ale i wielu interesantów w zakresie tego znacznego obrotu, który stanowi handel nasz z Niemcami, bo sięgającego w zakresie naszego eksportu 20%, a importu — 16% naszego obrotu — to wszystko było pod wpływem tej nagłej zmiany, mącącej wszystkie prawidłowe kalkulacje. Więc to nie tylko było pogwałcenie Konstytucji, nie tylko narażenie Skarbu na straty, ale to było jednocześnie wystawienie na zupełnie niczem nieusprawiedliwione straty szeregu przedsiębiorców, handlarzy i wogóle sfer gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PZieliński">Otóż w takim stanie rzeczy, tam, gdzie zachodzi tego rodzaju okoliczność, gdzie Rząd przychodzi do nas o ratyfikowanie rzeczy już wykonanej, na którą zgody lub niezgody nie możemy swobodnie wyrazić, będziemy gipsowali przeciwko tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PZieliński">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PWalewski">Wysoki Sejmie! Oczywiście w mojej replice pozwolą Panowie, ze zejdę z tego bardzo szerokiego szlaku, na który był łaskaw wkroczyć mój przedmówca i ograniczę się ściśle do przedmiotu, o którym mowa.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Zieliński: To nie będzie ściśle, bo to się wszystko odnosiło do tego.)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PWalewski">To jest Pańskie zdanie.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PWalewski">P. Zieliński był łaskaw, strzelając z grubych Bert, zaznaczyć między innemi, że Państwo straciło na tej ustawie i że naruszono — jak zwykle u Panów — Konstytucję. Otóż pragnę zaznaczyć, że jak wynika z treści wymienionych pomiędzy rządem polskim a niemieckim not, korzyści spowodowane tą wymianą not, nie były bynajmniej jednostronne, lecz dwustronne. Niemcy bowiem zobowiązali się do niestosowania wobec eksportu z Polski na ich terytorium żadnych ograniczeń. Muszę więc kategorycznie sprzeciwić się zdaniu p. posła Zielińskiego i jego sugestiom bardzo dyskretnie między wierszami jego przemówienia wyrażonym, jakoby te korzyści były jednostronne, to jest z naszej strony na rzecz Niemiec. Stwierdzam, że to jest nieścisłe i niezgodne z istotą rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PWalewski">Następnie zarzut drugi, zarzut, że naruszono w tym wypadku Konstytucję. Sam p. pos. Zieliński był łaskaw stwierdzić, że istnieje w tym względzie ustawa z lipca 1924 r. dotąd obowiązująca, która nawet, zdaniem p. pos. Zielińskiego, daje pewną podstawę do takiego traktowania rzeczy. Otóż ta ustawa mówi wyraźnie i to nie tak, jak p. pos. Zieliński twierdził, że na wypadek okoliczności natury wewnętrznej — tego zwrotu w ustawie niema, Panie Kolego, tylko ustawa wyraźnie mówi: wprowadzenie w obecnie obowiązującej taryfie celnej koniecznych zmian w związku ze zmienionemi stosunkami gospodarczemi i t. d.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(P. Zieliński: A dalej?)</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PWalewski">... i terytorialnemi... więc będzie tutaj mowa oczywiście tylko co się tyczy zmian stosunków gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Obecnie obowiązujących.)</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PWalewski">Nie jest wymienione, prawda, że zmiana stosunków gospodarczych ma być zmianą stosunków gospodarczych wewnętrznych. A że zmiana stosunków gospodarczych zewnętrznych istotnie zaszła, o tem p. posłowi Zielińskiemu jest niewątpliwie dobrze wiadome. Ta ustawa zezwala Ministrowi Skarbu w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu i Ministrem Rolnictwa do czasu ustalenia się stosunków gospodarczych drogą zarządzeń tymczasowych na wprowadzenie zmian w obowiązującej taryfie celnej, a więc tembardziej pozwala mu na rzecz daleko mniejszą, to jest nie na zmianę taryfy celnej, ale na stosowanie kolumny innej, w tym wypadku kolumny drugiej.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PWalewski">A teraz parę słów jeszcze co do tej atmosfery życzliwości, o której mówił p. poseł Zieliński. Jest rzeczą zrozumiałą, że w każdych rokowaniach, a więc i w takich rokowaniach atmosfera wzajemnej życzliwości jest koniecznością, jeżeli te rokowania mają doprowadzić do pożądanego celu. Ale pozwolę sobie zapytać p. posła Zielińskiego, czy kiedy Pan urzędował w służbie dyplomatycznej jako konsul generalny, nie zależało Panu na życzliwej atmosferze w pańskich poczynaniach politycznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, proponowanem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawia została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu między Prezydentem Rzplitej Polskiej a Jego Królewską Mością Królem W, Brytanii, Iriandii i Brytyjskich Dominjów Zamorskich, Cesarzem Indyj, dotyczącego traktowania komiwojażerów i ich próbek, podpisanego wraz z załącznikami I i II w Warszawie dnia 26 października 1933 r. (druki nr 807 i 870).</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PWalewski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, który mam zaszczyt niniejszem referować w sprawie ratyfikacji układu między Prezydentem Rzplitej a Jego Królewską Mością Królem W. Brytanii, dotyczy traktowania komiwojażerów i ich próbek w obu państwach. Układ ten jest uzupełnieniem traktatu handlowego i nawigacyjnego, zawartego między Rzplitą Polską a W. Brytanią, podpisanego w Warszawie w listopadzie 1923 r. Postanowienia tego traktatu regulują w sposób typowy wzajemne traktowanie komiwojażerów, ich próbek i są powtórzeniem bardziej szczegółowem tych zasad, które są zwykle zawarte w podobnych traktatach. Ponieważ brak odpowiednich postanowień w traktacie, stwarzał pewne trudności dla swobodnego krążenia komiwojażerów, wykonywania ich pracy, zarówno u nas, jak w W. Brytanii, a nawet w pewnej mierze dyskryminował komiwojażerów obu kontrahentów w porównaniu z komiwojażerami tych państw, z któremi Polska zawarła bardziej rozwinięte traktaty handlowe, dlatego też układ, o którym w tej chwili mowa, wypełnia dość dotkliwą lukę. Układ zawiera 11 artykułów i do układu tego dołączony jest wzór karty tożsamości dla komiwojażerów polskich, jak również karty dla komiwojażerów brytyjskich.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PWalewski">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę o ratyfikację niniejszej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem w myśl wniosku komisji ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy o wykonaniu konwencyj z Austrią, dotyczących rozrachunków w zakresie dawnego austriackiego ubezpieczenia pensyjnego funkcjonariuszów i ubezpieczenia górników od wypadków (druki nr 802 i 875).</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Gdula.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PGdula">Wysoka Izbo! Wśród zagadnień, które wysunęła likwidacja wojny, sprawa zobowiązań nabytych w dawnych austriackich instytucjach ubezpieczeniowych znalazła w latach 1924 i 1925 rozwiązanie na drodze dwustronnych układów pomiędzy Republiką Austriacką a Rzecząpospolitą Polską.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PGdula">Nie będziemy wchodzili w przyczyny opóźnienia załatwienia tak ważnych dla ubezpieczonych zagadnień. Należy stwierdzić, że zawarte w r. 1924 i 1925 konwencje nawiązały zerwane węzły między ubezpieczonymi a przedwojennemi instytucjami ubezpieczeniowymi i pozwoliły na rozrachunek wzajemny ciężarów i majątków i rozdział zobowiązań w stosunku do ubezpieczonych ze strony instytucyj ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PGdula">Wyliczone w art. 1, punkty 1, 2, 3, 4 niniejszej ustawy konwencje, oparte na postanowieniach art. 275 traktatu w Saint Germain regulowały losy uprawnień nabytych przed rozpadnięciem się Austrii w dawnych austriackich instytucjach ubezpieczeń społecznych przez osoby zatrudnione, względnie zamieszkałe na obszarze województw południowych i cieszyńskiej części województwa śląskiego. Należy jednak zaznaczyć, że już przed tem na drodze ustawodawstwa wewnętrznego w dużej mierze załatwiono sprawę zobowiązań wobec wymienionych osób, zanim nastąpiło zawarcie i wejście w życie konwencyj wymienionych z Austrią na zasadzie art. 275 traktatu w Saint Germain.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PGdula">Zobowiązania z tytułu ubezpieczenia w „Powszechnym Zakładzie Pensyjnym dla funkcjonariuszów” — art. 1, ustęp 1 ustawy — Konwencja z dnia 29 marca 1924 r. — uregulowało rozporządzenie Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej z dnia 10 listopada 1919 r. w ten sposób, że „Towarzystwo Wzajemnych Ubezpieczeń Urzędników Prywatnych” we Lwowie, następnie jego następca prawny „Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych” przejęło na siebie wobec członków, przejętych z tegoż Zakładu, wszystkie obowiązki, jakie ciążyły na „Powszechnym Zakładzie Pensyjnym”.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PGdula">Zakład Ubezpieczenia Górników od wypadków — art. 1, ustęp 4 niniejszej ustawy — Konwencja z dnia 18 czerwca 1924 r. — na podstawie ustawy z dnia 7 lipca 1921 r. przejął na siebie obowiązek wypłaty rent górników, ubezpieczonych przed 1 stycznia 1919 r. w Zakładzie Górniczym w Wiedniu z funduszów, jakie przypadną Rządowi Polskiemu z likwidacji tego Zakładu.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PGdula">Wobec takiego unormowania sprawy przejęcia zobowiązań przez polskie ubezpieczenia społeczne art. 2 ustęp 3 niniejszej ustawy zawiera postanowienia stwierdzające, że nie dotyczy ona zobowiązań na podstawie konwencyj, wymienionych w art. 1, p. 1 i 4, t. j. Powszechnego Zakładu Pensyjnego dla Funkcjonariuszy i Zakładu Ubezpieczeń Górników od wypadków.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PGdula">Sprawę zobowiązań w dziedzinie ubezpieczenia pracowników umysłowych w związku z konwencjami, wymienionemi w art. 1 p. 2 i 3 niniejszej ustawy, a to dotyczącemi zastępczych Zakładów Pensyjnych dla Funkcjonariuszy i Miejskiego Zakładu Ubezpieczeń Gminy Wiedeń oraz Kasy Emerytalnej dla Funkcjonariuszy Handlu i Przemysłu załatwiło wewnętrzne ustawodawstwo w ograniczonym i częściowym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PGdula">W myśl art. 151 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. Zakłady Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych przejęły zobowiązania instytucyj zastępczych ubezpieczeniowych na terenie Republiki Austriackiej w stosunku do pracowników umysłowych, którzy posiadają obywatelstwo polskie, zamieszkiwali w chwili utworzenia Zakładu Pensyjnego dla Funkcjonariuszy we Lwowie na obszarze polskim i podlegali w Polsce ubezpieczeniu pracowników umysłowych. W takiej sytuacji częstokroć osoby, które nie wypełniły tych warunków w całości, nie otrzymywały świadczeń w pewnych wypadkach w formie zasiłków i to w obniżonym wymiarze.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PGdula">Ustawa niniejsza wypełnia tę lukę, nakazując Zakładowi Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych przejęcie wszystkich zobowiązań z tytułu ustawowego ubezpieczenia w zakładach zastępczych ubezpieczeniowych, objętych konwencjami wymienionemi w art. 1 punkt 2 i 3 ustawy i to w wymiarze, jaki zastosowano wobec osób, ubezpieczonych przed dniem 1 stycznia 1928 r. w Zakładzie Pensyjnym dla Funkcjonariuszy we Lwowie (art. 3).</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PGdula">Świadczenia udzielane będą w pełnej wysokości należnej na podstawie ogólnych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 24 listopada 1927 r., to jest po 1 lutym 1932 r. Natomiast za czas do tego terminu świadczenia te będą musiały być obniżone odpowiednio ze względu na brak dostatecznego pokrycia zobowiązań, przejętych przez Polskę.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PGdula">Trzeba stwierdzić, że rezerwy otrzymane na podstawie konwencji z Austrią wynoszą ogółem sto kilkanaście tysięcy złotych — poza nieruchomością we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#PGdula">Łączna wartość wszystkich posiadanych papierów wartościowych już skonwertowanych, względnie znajdujących się dopiero w stadjum konwersji, da się mniejwięcej określić, biorąc pod uwagę obecną szacunkową ich wartość faktyczną, na sumę 30.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#PGdula">Na rachunku bieżącym Ministerstwa w Banku Gospodarstwa Krajowego znajduje się obecnie kwota 66.448,10 zł; do kwoty tej dojdzie jeszcze suma około 20.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#PGdula">Pożyczki wojenne, w których ulokowana była większa część rezerw ubezpieczeniowych, przypadających w udziale Polsce, nie przedstawiają obecnie żadnej wartości.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#PGdula">Wobec tego przyznanie uprawnionym spłaty należnych im świadczeń na czas wstecz od kilkunastu lat w wymiarze ponad 50% byłoby niemożliwe ze względu na brak kapitałowego pokrycia świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#PGdula">Do powyższego projektu ustawy wprowadzono szereg poprawek, które posiadają charakter trojaki:</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#PGdula">1) poprawek, które polepszają przewidziane w ustawie korzyści, przysługujące ubezpieczonym, których świadczenia w myśl konwencyj rozrachunkowych z Austrią przejęte zostały przez Polskę,</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#PGdula">2) poprawek, które wiążą się ze zmianami organizacyjnemi, wynikającemi z wejścia w życie z dniem 1 stycznia 1934 r. ustawy z 28 marca 1933 r. o ubezpieczeniu społecznem,</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#PGdula">3) poprawek formalnych.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#PGdula">W pierwszej kategorii poprawek jest poprawka do art. 4: należy zastąpić w ust. 2 słowa „3 lat” słowami „4 lat”. Poprawka ta ma na celu podwyższenie maksymalnej granicy świadczeń, przypadających w udziale rencistom z tytułu ubezpieczenia w zastępczych zakładach ubezpieczenia funkcjonariuszów prywatnych, przejętego w myśl konwencji przez Polskę. Przyjęcie poprawki sprawi, że osoby, którym należą się świadczenia w chwili obecnej, a którym należały się już w chwili wejścia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. otrzymają w chwili obecnej obniżone do połowy świadczenia, przewidziane w powyższem rozporządzeniu, prawie za cały czas od wprowadzenia w życie powyższego rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#PGdula">Druga poprawka do art. 8 proponuje zastąpić słowa „o ile zakłady” do końca artykułu słowami „przez Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych w rozmiarach i na zasadach, które określone będą w rozporządzeniu Ministra Opieki Społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#PGdula">Poprzedni tekst art. 8 uzależniał przyznanie świadczeń dodatkowych i t. p. od uzyskania dostatecznego według zasad asekuracyjno-technicznych pokrycia, którego stwierdzenie musiałoby nasuwać, wobec zdewaluowania dużej części rezerw uzyskanych od Austrii, poważne wątpliwości. Wobec tego, że wchodzą tu w grę zobowiązania nie tylko z tytułu konwencji o zastępczych zakładach ubezpieczenia funkcjonariuszów prywatnych, które to zobowiązania „przechodzą” tylko „do sfery ustawodawstwa wewnętrznego polskiego”, ale również z tytułu konwencji o zakładzie powszechnym, które to zobowiązania mają być pozytywnie przejęte przez Polskę — uzależnianie udzielania świadczeń od otrzymania dostatecznego pokrycia mogło wzbudzać pewne wątpliwości prawne. To też poprawka niniejsza ma na celu nałożenie na nasze ubezpieczenie pracowników umysłowych obowiązku przejęcia świadczeń powyższych z tem tylko zastrzeżeniem, że ich rozmiary i zakres ustalone będą w odrębnem rozporządzeniu.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#PGdula">Druga kategoria to są poprawki do art. 3, art. 5 ust. 1, art. 6, art. 7, art. 9 ust. 2. Wynikają one z utworzenia zamiast 4 zakładów ubezpieczeń pracowników umysłowych jednego Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, a zamiast Zakładu Ubezpieczenia od Wypadków we Lwowie, Zakładu Ubezpieczenia od Wypadków, którego siedziba ma znajdować się w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#PGdula">Reszta poprawek jest natury formalnej. Trzeba zwrócić uwagę na uzasadnienie do art. 9 obecnego projektu i na poprawkę do art. 9 ust. 1. W ust. 2 rozporządzenia Ministra Opieki Społecznej, które ma być wydane w porozumieniu z Ministrem Skarbu, przewiduje ustalenie warunków wypełnienia przez Skarb Państwa obowiązków, ciążących na nim w myśl art. 31 ustawy z 7 lipca 1921 r. Artykuł ten przewiduje, że Skarb Państwa gwarantuje za pokrycie ewentualnej różnicy między wartością kapitałową przejętych rent a kwotą otrzymaną z likwidacji. To różnica wynosi około 1 miliona zł.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#PGdula">Proponuję, aby Sejm przyjął obecne przedłożenie projektu ustawy z poprawkami przedłożonemi przez sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy. W poprawkach w sprawozdaniu komisji nastąpiło przeoczenie, mianowicie w art. 2 w ustępie 3 punkt 1 skreślić słowa: „z zastrzeżeniem art. 8”, należy skreślić cyfrę arabską „2”, jako niepotrzebną, a wstawić przed słowem „przekazanych” słowa: „z wyjątkiem przepisów art. 8”.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#PGdula">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy wraz z przedłożonemi poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, głosujemy ustawę w całości. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości, w brzmieniu zaproponowanem przez komisję, zechce wstać. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przechodzimy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zamianie niektórych gruntów państwowych (druki nr. nr. 793 i 876).</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca ma głos p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PMoczulski">Wysoka Izbo! Ustawa (druk nr 793) dotyczy zamiany w pow. kościańskim woj. poznańskiego gruntu państwowego, w obrębie gminy Darnowo, należącego do Skarbu Państwa, a wynoszącego 0,7012 ha, na grunt, należący do Wojciecha Wojciechowskiego, wynoszący 2860 m2 i drugiego gruntu państwowego w tej samej gminie położonego o powierzchni 5118 m2 — na grunt, należący do Władysława Skrzypka, a wynoszący 6050 m2. Obydwie te zamiany dlatego są usprawiedliwione, że potrzebne są dla wyrównania granicy majątku państwowego.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PMoczulski">Drugi punkt obejmuje zamianę gruntu, należącego do wsi Pawłów Stary w pow. bialskim, mianowicie w majątku, który hoduje stadninę koni w Janowie-Podlaslkim. Chodzi o zmianę większego gruntu, należącego do Skarbu Państwa, wynoszącego 20 ha 5.384 m2 na grunt mniejszy, należący do tej samej wsi i wynoszący 13 ha 6.923 m2, a to z tego powodu, że grunt pierwszy, wynoszący 20 ha, jest podmokły i nie nadaje się na pastwisko dla koni. Grunt ten leży w pobliżu wsi Pawłów Stary i dlatego zostaje oddany tej wsi zamiast gruntu lepszego, który będzie przeznaczony na pastwisko.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PMoczulski">Obie zmiany są usprawiedliwione, przeto proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w myśl wniosku Komisji Skarbowej w brzmieniu rządowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zaproponowanej przez komisję, według druku nr 793, zechce wstać. Większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży niektórych nieruchomości państwowych (druki nr 839 i 877).</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PMoczulski">Wysoki Sejmie! Rządowy projekt ustawy w druku nr 839 dotyczy sprzedaży nieruchomości państwowych. Po pierwsze chodzi o sprzedaż dwóch działek placu w Baranowiczach dla stowarzyszenia urzędników państwowych Rzeczypospolitej Polskiej. Jeden plac ma powierzchni 1628 m2, drugi plac, położony obok, jest taki sam. Chodzi o to, że na placu tym już w roku 1931 Koło Baranowickie Stowarzyszenia Urzędników Państwowych rozpoczęło budowę gmachu, a w roku 1932 doprowadziło go pod dach, obecnie ma go już tylko wykończyć. Ze względu na potrzebę zaciągnięcia pożyczki państwowej dla ukończenia tego gmachu prosi o sprzedaż tego gruntu po cenie ulgowej mianowicie za 50% wartości, t. j. za łączną sumę 4.899 zł.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PMoczulski">Drugi punkt tej ustawy dotyczy sprzedaży gruntu państwowego, mającego formę długiego paska szerokości 8 m, a długości pół kilometra. Mianowicie grunt ten położony jest w Kielcach obok własności Spółki Akcyjnej „Przemysł Metalowy Granat”. Chodzi o sprzedaż tego gruntu, gdyż nie przedstawia on dla Skarbu Państwa większej wartości ze względu na swoją figurę, a przebiega wzdłuż linii posiadłości spółki akcyjnej, o której mówiłem. Za grunt została wyznaczona cena sprzedażna 4.200 zł.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PMoczulski">W trzecim punkcie chodzi o sprzedaż gruntu o powierzchni 29.730 m2 w Nowojelni w woj. nowogródzkiem dla Związku Międzykomunalnego Opieki Społecznej. Związek ten zamierza wybudować na tym gruncie sanatorium dla dzieci dotkniętych gruźlicą. Z tego względu, że instytucja ta ma charakter dobroczynny, charakter opieki społecznej, cena ustalona została ulgowa, mianowicie 50% wartości — łącznie 7.500 zł.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PMoczulski">Wobec tego, że te sprzedaże są potrzebne dla instytucyj społecznych, proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekMakowski">Do głosu nikt nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o zniesieniu ustroju miejskiego w Szereszewie w pow. prużańskim, woj. poleskie (druk nr 818 i 892).</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Dunin-Markiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PDuninMarkiewicz">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy (druk nr 818) znosi ustrój miejski miasta Szereszewa w pow. prużańskim w woj. poleskiem i włącza to osiedle w charakterze gromady wiejskiej do gminy wiejskiej Szereszów, położonej w siedzibie tego miasteczka.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PDuninMarkiewicz">Miasto Szereszów wskutek zupełnego braku zdrowych, normalnych podstaw finansowych jest od pewnego czasu jednostką gospodarczo niesamowystarczalną. Wyzyskując wszelkie dopuszczalne ustawami źródła finansowe, nie mogło nawet w czasie najlepszej koniunktury gospodarczej zbilansować swego budżetu. Budżet ten jest zatem wegetacyjny i zawiera tylko same wydatki na potrzeby ustawowe miasta. W tym stanie interesów gospodarka miasta jest pozbawiona cech inwestycyjno-gospodarczych, nosi zaś wybitny charakter personalno-wegetacyjny. Dla ilustracji podam, że gmina miejska poza rzeźnią i szopą strażacką nie posiada żadnego majątku. Przeżywany kryzys i osłabienie siły płatniczej ludności, stworzyło warunki, w których mieszkańcy miasta nie mogą podołać koniecznym wydatkom, ciążącym na nich i ponosić nadal ciężarów podatkowych, związanych z utrzymaniem dwóch jednostek administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PDuninMarkiewicz">Projekt skasowania ustroju miejskiego miasta Szereszewa powstał jeszcze w r. 1929 na skutek petycji rolników, którzy stanowią większość mieszkańców tego miasta i na których wyłącznie spoczywa ciężar utrzymania gminy miejskiej. Władze jednak, oczekując poprawy stosunków gospodarczych, nie spieszyły się z tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PDuninMarkiewicz">Do wznowienia jej jednak przyczyniło się deficytowe zamknięcie okresu budżetowego za rok 1932/33. Zamknięcia budżetowe od roku 1928/29 wykazują stale deficyt. I tak w roku 1928/29 deficyt wynosił — 24.267 zł, w roku 1929/30 była nadwyżka sięgająca — 12.363 zł, w roku 1930/31 deficyt wynosił — 7.712 zł, w roku 1931/32 deficyt wynosił — 12.309 zł, w roku 1932/33 deficyt wynosił — 10.203 zł a w roku 1933/34 budżet został zatwierdzony, pomimo najdalej posuniętych oszczędności, z deficytem około 5.000 zł. Zadłużenie gminy na dzień 1 marca 1933 r. wyniosło 33.500 zł, w tem zaledwie 4.000 zł zadłużenie długoterminowe, przy budżecie wynoszącym 18.000 do 20.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PDuninMarkiewicz">Z powyższych danych wynika, że miasto nie ma w perspektywie najbliższej przyszłości żadnych warunków i widoków do samodzielnej gospodarki. Ustanowione targi i jarmarki, pomimo wielkiej opieki, jakiej doznają od samorządu miejskiego i wiejskiego, nie odbywają się. Mieszkańcy tego miasteczka to niezamożna ludność, trudniąca się w znacznej większości rolnictwem, drobnym handlem i rzemiosłem. Na ogólną liczbę 3.554 mieszkańców ludność rolnicza wynosi przeszło 2.200. Zestawienia cyfrowe wskazują na wybitnie rolniczy charakter tego miasta, a co za tem idzie — utrzymanie ustroju miejskiego staje się w tych warunkach przeżytkiem gospodarcza nie uzasadnionym. Skasowanie gminy miejskiej i włączenie do gminy wiejskiej Szereszów niezadłużonej, dobrze zagospodarowanej, uchroni niewątpliwie gospodarkę miasta od katastrofy finansowej, nie odbijając się przytem ujemnie na stanie finansowym gminy wiejskiej, która, przyjmując majątek zlikwidowanej gminy miejskiej, podoła w okresie 2 do 3 lat trudnościom finansowym, sama zaś zyska przy tem na powiększeniu obszaru podatkowego, a zatem wzmocni swoje źródła dochodowe. Podlegająca skasowaniu gmina miejska obejmuje terytorium miasta o obszarze 320 ha oraz 2.422 ha gruntów rolnych, położonych naokoło miasteczka w bezpośredniej z niem łączności, czyli razem 3.742 ha. Gmina wiejska posiada ogólny obszar gruntu 20.125 ha przy ludności 5.889 osób.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PDuninMarkiewicz">Mając na względzie interes ludności, rada miejska na posiedzeniu w dniu 22 kwietnia 1930 r., jak i rada gminy Szereszów na posiedzeniu w dniu 11 kwietnia tegoż roku powzięły uchwały o wcieleniu tego miasta Szereszewa w charakterze gromady do gminy wiejskiej. Wydział powiatowy w Prużanie zatwierdził powyższe uchwały i uznał za konieczne zniesienie ustroju miejskiego jako rzecz pilną, przez wzgląd na rok rocznie wzrastający deficyt, którego powiatowy związek komunalny pokryć nie może, będąc sam w nader trudnych warunkach finansowych. Wszystkie te uchwały w całej rozciągłości organa te nadal utrzymują i uchwaliły wystąpić z odpowiedniemi memoriałami o przyspieszenie załatwienia powyższej sprawy. Z chwilą skasowania ustroju miejskiego i przyłączenia tej miejscowości do gminy wiejskiej siedziba urzędu gminy byłaby w dotychczasowym lokalu, nie narażając zatem ludności na trudności komunikowania się z urzędem gminnym. Nadmienić należy, że żadnych formalnych protestów przeciwko zniesieniu ustroju miejskiego ze strony mieszkańców nie było, z wyjątkiem nielicznej stosunkowo grupy kupców, którzy uchwalili wystąpić z odpowiedniemi memoriałami.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PDuninMarkiewicz">Zniesienie zatem ustroju miejskiego, jak również włączenie do gminy wiejskiej jest uzasadnione warunkami gospodarczemi, wytworzonemi niezdolnością wymienionego samorządu miejskiego do prowadzenia samodzielnej gospodarki finansowej, przyczyni się do usprawnienia aparatu administracyjnego i gospodarczego i zmniejszy ciężary publiczne.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PDuninMarkiewicz">Proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Administracyjnej o przyjęcie ustawy rządowej w brzmieniu zaprojektowaniem przez Rząd i uchwalonem przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekMakowski">Do głosu nikt nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem, ze chcę wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 6 lipca 1923 r. w przedmiocie honorowego dożywotniego uposażenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 812 i 883).</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PPolakiewicz">Wysoka Izbo! Ustawa z dnia 6 lipca 1923 r. w przedmiocie honorowego dożywotniego uposażenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej stoi w związku z wejściem w życie nowej ustawy i nowych przepisów o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i przepisów emerytalnych. Kilkakrotnie ustawa uległa zmianie. W art. 1 Komisja Budżetowa proponuje przeprowadzić zmianę w tym kierunku, że Prezydent, ustępujący ze swego stanowiska, otrzymuje dożywotnie honorowe uposażenie w wysokości przewidzianej dla grupy I uposażenia zasadniczego funkcjonariuszów państwowych. Art. 2 powierza wykonanie ustawy Prezesowi Rady Ministrów i Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PPolakiewicz">Komisja Budżetowa na posiedzeniu w dniu 22 lutego 1934 r. do tego projektu rządowego wprowadziła kilka poprawek raczej natury stylistycznej, uwidocznionych w druku nr 883.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PPolakiewicz">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie projektu ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez Komisję Budżetową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Kornecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PKornecki">Projekt ustawy, który mamy dziś załatwić, właściwie nie zmienia dotychczasowego stanu prawnego, dotyczy on tylko drobnej zmiany w nomenklaturze w art. 1, mianowicie zmienia wyrażenie „stopień służbowy” na „grupa uposażeniowa”.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PKornecki">A zatem nie do meritum odnosić się będą moje uwagi, lecz, do tego, co powiedział p. referent na wstępie, mianowicie, że projekt tej ustawy wpłynął do Sejmu z powodu zmiany ustawy o uposażeniach. Klub, do którego mam zaszczyt należeć, i inne kluby tej Wysokiej Izby zgłosiły wnioski bądź o odrzucenie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z października 1933 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, bądź też o odroczenie terminu wejścia w życie tych dekretów. Jak powiedział p. referent, ustawa ta ściśle wiąże się ze zmianą ustawy uposażeniowej i dlatego właśnie, że tak ściśle się wiąże, pozwolę sobie zauważyć, iż prawo, przyznane konstytucyjnie Sejmowi, zezwalające czy to na uchylanie aktów ustawodawczych, przeprowadzonych w drodze dekretów Prezydenta, czy też na ich nowelizację, to prawo sejmowe istnieje i korzystanie z tego prawa, a nie co innego spowodowało zgłoszenie naszych wniosków, dotyczących tej kwestii. Muszę niestety stwierdzić, że ani w Komisji Budżetowej, ani na plenum Sejmu wnioski nasze nie doczekały się rozpatrzenia, a zdaniem naszem powinny być rozpatrzone, bo nasuwa się konieczność zasadniczej rewizji tych przepisów uposażeniowych. Argumentów za rewizją mamy obecnie aż za wiele. Z tego właśnie względu, iż istnieją przyczyny głębokie do zmiany ustawy uposażeniowej, uważamy, że ustawa, dziś rozpatrywana, która tak ściśle z tem się wiąże, powinna zaczekać, bo może się tak zdarzyć, że zmiany tychże dekretów z października 1933 r. wpłyną również na stylizację tej ustawy, którą mamy przed sobą.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PKornecki">Dlatego też zgłaszamy formalny wniosek, ażeby ustawę tę odesłać jeszcze raz do Komisji Budżetowej i przyjść z nią na plenum Sejmu po rozpatrzeniu tamtych wniosków, dotyczących ustawy uposażeniowej, po uzgodnieniu naturalnie ewentualnych poprawek z tekstem projektu, który rozpatrujemy.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PKornecki">A teraz, dlaczego domagamy się zmiany tamtych ustaw, czy dekretów Prezydenta w sprawach uposażeniowych. Wiadomo, że jeżeli chodzi o efekt budżetowy zmiany, dokonanej w ustawie uposażeniowej, to z uchwalonego preliminarza budżetowego wiemy, że zmiany nie wpłynęły na jakiekolwiek zmniejszenie kredytów uposażeniowych, przeciwnie, globalne sumy na uposażenia zostały w budżecie utrzymane. Natomiast nastąpiły przesunięcia i to bardzo zasadnicze w dziedzinie uposażeń, przesunięcia tej treści, iż funkcjonariuszom niższych i średnich kategoryj zredukowano uposażenie conajmniej o 7%, podwyższając natomiast uposażenia najwyższych stopni służbowych, I, II, III i IV stopnia. Ta sprawa budzi nie tylko wśród pracowników państwowych wielkie rozgoryczenie, lecz budzi niesłychane poprostu także zdziwienie w społeczeństwie, że oto w chwili bardzo ciężkiego kryzysu gospodarczego, finansowego, kiedy jeden z poprzednich premierów nawoływał tu z tej trybuny do zaciśnięcia pasa, do przetrzymania tego kryzysu przez zredukowanie osobistych potrzeb do minimum, w tym właśnie okresie najcięższego kryzysu Rząd, Rada Ministrów odważyła się na tego rodzaju zmianę ustawy uposażeniowej, która podniosła bardzo wydatnie uposażenie naszych dygnitarzy państwowych. Chcę przypomnieć Wysokiej Izbie, że dotychczas uposażenie Prezesa Rady Ministrów wynosiło, biorąc pod uwagę osobę z małą rodziną, 1244 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekMakowski">Proszę o tej rzeczy nie mówić, gdyż nie znajduje się na porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PKornecki">To jest uzasadnienie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekMakowski">To nie stoi w związku z omawianą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PKornecki">Mówię dla uzasadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekMakowski">Proszę się ze mną nie sprzeczać.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głos: Boli.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PKornecki">Jest to sprawa ogólnie znana. Wobec tego, że pan Marszałek o tem nie pozwala mówić, chcę krótko o tem powiedzieć, gdyż uzasadnia to wniosek nasz o odesłanie ustawy do komisji, ażeby potraktować go w związku z wnioskiem o rewizję dekretu. Jest zrozumiałe, że nie jest rzeczą właściwą kosztem niższych funkcjonariuszów podnosić uposażenia dygnitarzy. Powiem więcej, że widocznie nastąpiło pewne otrzeźwienie. Oto w dniu 1 lutego miały wejść w życie wszystkie dekrety uposażeniowe, tymczasem nie zostało wydane rozporządzenie wykonawcze Rady Ministrów do ustawy o uposażeniu wojska, a prasa sanacyjna donosi, że pan Minister Spraw Wojskowych nie jest zadowolony z tej ustawy i że wobec tego kazał wstrzymać wypłatę nowych uposażeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekMakowski">Panie Pośle, sprawa uposażenia wojska nie ma związku z tą sprawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PKornecki">To jest, Panie Marszałku, najdosadniejszy argument za tem, że potrzebna jest zmiana, skoro nawet wśród członków Rządu istnieją zastrzeżenia co do zmiany ustaw uposażeniowych. A w związku z tem nastąpić musi zmiana tej ustawy, która również dotyczy tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PKornecki">Wobec tego, że pan Marszałek nie pozwala mi szerzej tego uzasadnić, chcę zwrócić uwagę jeszcze na niektóre momenty. Pokrzywdzenie pracowników państwowych nastąpiło nie tylko wskutek dekretów ustawodawczych, które powinny być znowelizowane, lecz także wskutek następnego aktu prawnego, t. j. rozporządzenia wykonawczego Rady Ministrów, które zaszeregowało w wysokim stopniu krzywdząco urzędników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekMakowski">Pan się nie stosuje do mojego zarządzenia. Jeżeli jeszcze raz Pan będzie tak mówił, to odbiorę Panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PKornecki">Zniesienie awansu automatycznego jest zmianą, która w wysokim stopniu krzywdzi pracowników państwowych, bo obecnie wszelki awans będzie zależał tylko od uznania władzy przełożonej. My pragniemy, aby sytuacja prawna i uposażeniowa funkcjonariuszów państwowych była zdrowa i na normalnych podstawach oparta. Widzimy, że w tym akcie ustawodawczym, który miał miejsce, ta zasada została obalona i dlatego te względy przemawiają za tem, ażebyśmy się wstrzymali z załatwieniem tej ustawy, która jest ściśle związana z ustawą uposażeniową, do załatwienia naszego wniosku. I dlatego ten formalny wniosek zgłaszam.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PPiotrowski">Rząd wystąpił z projektem ustawy, podwyższającym t. zw. honorowe dożywotnie uposażenie dla Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W praktyce znaczy to, że odszkodowanie zamiast 1.200 zł miesięcznie będzie wynosiło równe 3.000 zł miesięcznie. Wprowadza także projekt pewne zmiany na lepsze dla wdowy i sierot po Prezydencie, czego w ustawie z r. 1923 nie było.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PPiotrowski">Pytamy się tu z tej trybuny, czy jest to dziś sprawa pilna, konieczna i tak ważna, ażeby z nią przychodzić wobec ogromnie ciężkiego położenia ekonomicznego kraju i wobec wprowadzenia oszczędności przez ten sam Rząd właśnie na blisko półmilionowej rzeszy pracowników państwowych, tak przedsiębiorstw, jak i monopoli państwowych, emerytów, wdów i inwalidów, którzy w ostatnich czasach przez te ostatnie dekrety, przeszeregowania i inne zarządzenia zostali bardzo ciężko pokrzywdzeni. Opinia publiczna jest zdania, że podwyższenie emerytury Prezydenta nie jest najpilniejszą sprawą obecnie, ani ważną. My polscy posłowie socjalistyczni przychylamy się do tej opinii i będziemy głosowali za odesłaniem z powrotem projektu do komisji, ażeby tam w całości sprawę uposażeniową rozpatrzeć. Bo proszę Panów, nie można fragmentarycznie załatwiać sprawy. Całość nowych przepisów o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, pracowników przedsiębiorstw i monopoli, emerytów, wdów, inwalidów jest natomiast ważną, bo decyduje o losie i przyszłości kilku milionów osób w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PPiotrowski">Przypominam Wysokiej Izbie, że dekretem Prezydenta z dnia 28 października zostało wprowadzone w życie nowe uposażenie z dniem 1 lutego b. r. Myśmy wnieśli 15 grudnia wniosek w tej sprawie, domagający się uchylenia tego dekretu. Jesteśmy za uchyleniem dekretu dlatego, że według naszego przekonania i przekonania szerokich mas pracowników państwowych krzywdzi on właśnie najniższe i średnie kategorie pracowników, najwięcej zarabiającym dodaje, a najmniej pobierającym odbiera. Wnieśliśmy nie tylko krytykę tego dekretu, lecz pozytywnie wskazywaliśmy, w jakim kierunku winna nowa ustawa uposażeniowa iść, że powinna ona przywrócić pewne zasady dotychczasowe i ulepszyć pewne rzeczy, a mianowicie powinno uposażenie być oparte na awansie automatycznym w szczeblach, dodatkach rodzinnych, mieszkaniowych, szkolnych, za studia i zarazem na dotychczasowych dodatkach, uwzględniających lokalne warunki drożyźniane w stolicy i na Kresach. Myśmy nie tylko krytycznie się odnieśli do dekretu, ale podaliśmy i pozytywne rozwiązanie. Natomiast, proszę Panów, od 15 grudnia, kiedy ten wniosek wpłynął do laski marszałkowskiej i zaraz do Komisji Budżetowej został przydzielony, tam dostał się w ręce p. Zdzisława Strońskiego z klubu rządowego i dotychczas, jakkolwiek 28 lutego zaapelowaliśmy do p. Prezesa Komisji Budżetowej, ażeby nareszcie p. referent przyszedł i zreferował wnioski opozycji w tej materii, p. przewodniczący obiecał, że zwróci się do referenta, tymczasem mamy już 6 marca, to jest blisko 3 miesiące i wniosek ten z komisji sejmowej do Sejmu nie doszedł.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PPiotrowski">Dlatego poruszam tę rzecz, bo jest ona istotna. Sejm za kilka dni skończy swoje obrady, zdaje się, że sesja będzie zamknięta i niewiadomo, czy będzie jeszcze otwarta i te wnioski nie zostaną rozpatrzone, a obejmują całokształt spraw, które wywołały tak wielkie wzburzenie nie tylko wśród pracowników państwowych, ale nawet u bardzo wysokich czynników. Bo jak prasa rządowa doniosła przed kilku dniami, „pan Marszałek Piłsudski stanął w obronie pewnych kategoryj wojskowych”, a sprawa ta jednak jest w Sejmie sabotowana przez referenta, czy za zgodą, czy nie za zgodą czynników miarodajnych w tym Sejmie, nie wiem. Tymczasem, gdy Sejm zajmuje się takiemi sprawami, które wpłynęły w styczniu i w lutym, i przystępuje do takich „ważnych i pilnych spraw”, jak stawianie pomników pod względem artystycznym t. j. zmiany dekretu z 1919 roku, to przecież powinien się zainteresować i przedyskutować te sprawy, które, jak powiadam, są w opinii publicznej uważane za istotnie ważne i pilne. Występuję nie tylko w obronie tych 140.000 pracowników państwowych kolejowych, 30.000 urzędników pocztowych, 80.000 nauczycieli, pracowników monopoli i t. d., ale i ze względów gospodarczych i ze względu na to, że nowy dekret uposażeniowy nieodpowiednio traktuje pracownika i zdaje go na łaskę zupełną czynników biurokratycznych. Nie porozumiewano się w tej sprawie, lecz wbrew opinii sfer i związków pracowniczych dekret narzucono.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PPiotrowski">Miało to być jakoby ulepszenie i uproszczenie tego wielkiego zagadnienia uposażeniowego, tymczasem nie jest to uproszczenie, lecz pogmatwanie i krzywda, gdyż każdy stracił 7% ze swego uposażenia, wielu straciło daleko więcej, a przy przeszeregowaniu ta krzywda sięga jeszcze głębiej i dalej. Zyskali tylko dygnitarze. Dlatego korzystam właśnie z projektu ustawy rządowej, która chce fragmentarycznie tylko dla Prezydentów uposażenie emerytalne podwyższyć przeszło dwukrotnie, a dla wdów i sierot także 50% od tych 3.000 zł miesięcznie dać w przyszłości, aby podnieść tu głos protestu przeciw temu. Demaskuję większość rządową, która ucieka przed odpowiedzialnością i przed dyskusją właśnie w tych sprawach tu w Sejmie. Trzeba jasno i prosto powiedzieć, jak Wy się zapatrujecie na te sprawy, gdyż przedstawiciele rządowych związków pracowniczych, którzy tu siedzą na ławach rządowych, deklamują inaczej na zjazdach pracowników, powiadają, że ta sprawia jednak będzie zmieniona, że nie będzie pokrzywdzenia i t. d.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PPiotrowski">Niechże panowie posłowie sanacyjni tu z okazji naszych wniosków, wniosków opozycyjnych, powiedzą i głosują tak lub inaczej. Po męsku trzeba stanąć tu na trybunie, ażeby oblicze swoje pokazać. P. Marszałek Piłsudski, jak powiada prasa sanacyjna, mianowicie „Ilustrowany Kurier Codzienny” z dnia 4 marca, „wstrzymał wykonanie ustawy uposażeniowej dla wojska, sam dodatku funkcyjnego nie przyjął, następnie polecił wstrzymanie zaszeregowania w stosunku do wojska”, zostało ono przez p. Marszałka Piłsudskiego jako Ministra Spraw Wojskowych wstrzymane i „prawdopodobnie p. Marszałek Piłsudski osobiście rozstrzygnie sprawę”. Należy zaznaczyć — pisze „Ilustrowany Kurier Codzienny”, że Marszałek wystąpił jako szef resortu wojskowego w obronie podległej mu armii. Czyż nie należałoby zapytać Panów Ministrów innych resortów, czy nie wystąpią w obronie innych pracowników, cywilnych pracowników, którzy w całej Polsce pracują przecież dla tego samego Państwa Polskiego. Jeden tylko minister resortowy miał wystąpić w obronie pokrzywdzonych wojskowych, czyż w najbliższym czasie nie wystąpią inni ministrowie i zmienią właśnie w myśl naszych propozycyj i wniosków zasady uposażeń, albo powiedzą, że nie zmienią? A wtenczas będzie jasna i prosta sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PPiotrowski">Dlatego też i z tych względów, o których mówiłem, domagamy się rozpatrzenia wniosku przez nas zgłoszonego trzy miesiące temu. Panowie nie uciekajcie ani przed odpowiedzialnością, ani przed dyskusją. Jak powiadacie: oszczędzać i akumulować wydatki, to wszędzie i u wszystkich to róbcie, od Pana Prezydenta do woźnego i kolejarza.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PPolakiewicz">Wypowiadam się przeciw wnioskowi formalnemu o odesłanie projektu rządowego ustawy w przedmiocie honorowego dożywotniego uposażenia Prezydenta Rzplitej do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PPolakiewicz">Jak już w swojem uzasadnieniu oświadczyłem, zmiana ustawy w przedmiocie tego honorowego uposażenia jest uzasadniona koniecznością dostosowania jej do nowych przepisów uposażeniowych, a nie jest spowodowana koniecznością podwyższenia uposażenia dożywotniego Prezydenta, jak Panowie byli łaskawi twierdzić.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PPolakiewicz">Nie chcę podejmować dyskusji merytorycznej, tembardziej, że Panowie nie kwestionowali meritum ustawy. Pozwolę sobie tylko jako referent Komisji Budżetowej wyrazić najgłębsze ubolewanie, że Panowie zechcieli podejmować dyskusję przy tym projekcie rządowym i równocześnie jestem zmuszony sprostować niezgodne z prawdą twierdzenie pp. posłów Korneckiego i Piotrowskiego, jakoby ustawa uposażeniowa co do uposażeń wojskowych była wstrzymana rozporządzeniem Ministra Spraw Wojskowych. Stwierdzam, że dekret uposażeniowy i w stosunku do wojskowych jest wykonywany.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PPolakiewicz">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie projektu ustawy w myśl wniosku Komisji Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem formalnym p. Korneckiego. Kto jest za wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania ustawy. Poprawek nie zgłoszono, głosujemy ustawę w całości. Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o ochronie przyrody (druk nr 797 i 871.) Jako sprawozdawca głos ma p. Bierczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PBierczyński">Wysoka Izbo! Jednomyślnie uchwalona przez Wysoką Izbę w dniu 20 marca 1931 r. i przez Senat w dniu 5 marca 1932 r. rezolucja, wzywająca Rząd do wniesienia pod obrady Izb ustawodawczych projektu ustawy o ochronie przyrody w Polsce, wreszcie jednomyślne przyjęcie w dniu 20 lutego b. r. przez sejmową Komisję Prawniczą rządowego projektu ustawy z poprawkami tej komisji zwalnia mię od obowiązku uzasadniania niezbędności tej ustawy. Fakty te, zarówno jak żywe bardzo zainteresowanie się całego społeczeństwa sprawami ochrony przyrody dowodzą, że idea ochrony przyrody zdobyła sobie w Polsce bardzo szeroką popularność.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PBierczyński">Dotychczas sprawa ochrony przyrody należała do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, unormowane były rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 10 czerwca 1925 r. tylko zagadnienia ustrojowe i formalne, brakło natomiast jednolitej ustawy, zbierającej wszystkie przepisy prawa materialnego, mające na celu ochronę przyrody. Przepisy materialne, mające na celu ochronę przyrody, były porozmieszczane pośrednio w szeregu ustaw, jak w prawie łowieckiem, ustawie rybackiej, prawie budowlanem i innych. Dlatego też Rząd wniósł obecnie omawiany projekt ustawy o ochronie przyrody, który oparty jest na projekcie Komisji Kodyfikacyjnej z 1928 r., z nieznacznemi zmianami treści redakcyjnej i ze zmianami, wynikającemi z konieczności przystosowania ustawy do ustawodawstwa, do stanu prawnego, jaki w międzyczasie w Polsce zaistniał wskutek zniesienia i uchwalenia szeregu innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PBierczyński">Pokrótce zasady projektu ustawy o ochronie przyrody dadzą się streścić w następujący sposób: Ochronie podlegają wszelkie twory przyrody, które mają jakieś szczególne, czy estetyczne, czy naukowe, czy historyczne, czy pamiątkowe znaczenie. Chroni się przyrodę stosownie do rodzaju przedmiotów i celu ochrony na zasadzie zakazów, szczegółowo i wyczerpująco przytoczonych w art. 2 ustawy. W zasadzie te zakazy i ograniczenia zmuszają właścicieli nieruchomości, przedewszystkiem nieruchomości rolnych, t. j. leśnych i gospodarstwa rolne, do pewnego znoszenia i do pewnego powstrzymania się od działania, nie nakazują natomiast żadnych pozytywnych czynności. Do wydawania zarządzeń upoważnieni są właściwi wojewodowie, względnie komisarz Rządu w Warszawie, po zasięgnięciu opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody. W razie, gdyby wydanie na jedno województwo takiego zakazu nie osiągnęło celu, gdyby chodziło o ochronę pewnych gatunków zwierząt i roślin, Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego może dla części Państwa, względnie dla całości wydać odnośny zakaz.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PBierczyński">Art. 9 jeden z najważniejszych, normuje tworzenie parków narodowych. Parki narodowe powstają na terenie nie mniejszym, jak 300 ha, i to na terenach, które odznaczają się szczególnem pięknem przyrody.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#PBierczyński">Projekt ustawy przewiduje powoływanie konserwatorów przyrody, Państwowej Rady Ochrony Przyrody, miejscowych komitetów o chromy przyrody, Funduszu Ochrony Przyrody, przyczem zaznaczam, że nie jest to jeden z tych funduszów, które nakładają jakieś ciężary i obowiązki na obywateli, albowiem na fundusz ten składają się w pierwszym rzędzie dobrowolne zapisy i dary. Wreszcie projekt ustawy przewiduje utworzenie straży ochrony przyrody. W wypadkach, kiedy zakazy, wydawane w celu ochrony przyrody ograniczają do tego stopnia właściciela nieruchomości, iż przynoszą jego gospodarstwu oczywistą szkodę, ustawa przewiduje odszkodowanie na podstawie polubownej ugody; gdyby do takiej ugody nie doszło, odszkodowanie oznaczy właściwy sąd w trybie postępowania niespornego. Gdyby wydawane zakazy i ograniczenia nie osiągały celu, ustawa przewiduje wywłaszczenie przedmiotu ochrony na rzecz Skarbu Państwa, względnie wywłaszczenie na rzecz Funduszu Ochrony Przyrody. Wywłaszczenie to normowane będzie ustawą wywłaszczeniową, jaka wkrótce się ukaże, a do tego czasu będzie normowane przepisami ustaw i rozporządzeń, które obowiązują w poszczególnych dzielnicach Państwa. I tu również jest przyjęta zasada dobrowolnej ugody. W razie, gdyby do dobrowolnej ugody nie przyszło, oznacza znowu sąd właściwy cenę tego wywłaszczenia w trybie postępowania niespornego. Wreszcie przewiduje ustawa prawo wykupu przez Skarb Państwa, względnie Fundusz Ochrony Przyrody nieruchomości, podlegających przepisom ustawy o ochronie przyrody, które w drodze dobrowolnej zostaną sprzedane w trzecie ręce. Pozostałe przepisy regulują przepisy karne, a mianowicie kary za wykroczenia przeciw tej ustawie, a dalej przychodzą przepisy końcowe i przejściowe.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#PBierczyński">Komisja Prawnicza wprowadziła niewielkie zmiany. Niektóre tylko z nich są zasadniczej natury. A więc przedewszystkiem Komisja Prawnicza postanowiła skreślić w p. 5 art. 2 zakaz dokonywania podziału terenów, względnie parcelacji, zakaz ten bowiem nie wydał się Komisja Prawniczej istotnym, o charakterze bezpośrednim, tylko takim, który może ułatwić administracji wykonywanie tej ustawy. Ponieważ ustawa ta dotyczy przedewszystkiem gospodarstw rolnych i leśnych, Komisja Prawnicza uważa za wskazane powiększyć ingerencję Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych, która jest dość obszerna, a zwiększono ją przez to, że w art. 12 w p. 2 oddano ustanowienie konserwatorów przyrody Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych. Tak samo skład i organizację Państwowej Rady Ochrony Przyrody powierzono Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#PBierczyński">Co do straży ochrony przyrody artykuł ten przeredagowano z tego powodu, że projekt rządowy przewidywał jedynie upoważnienie odpowiednie prywatnych stowarzyszeń, względnie komitetów ochrony przyrody do organizowania i utrzymania takich straży ochrony przyrody. Ponieważ straże prywatne mogą wywoływać zatargi i nieporozumienia zwłaszcza z ludnością włościańską, uznano za wskazane powołanie określonej w prawach i obowiązkach straży ochrony przyrody pozostawić Ministrowi Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Oświaty i z Ministrem Rolnictwa, z tem, że lokalne komitety ochrony przyrody mają zastrzeżony współudział w tworzeniu i utrzymywaniu tej straży.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#PBierczyński">Wreszcie dwie tylko drobne zmiany wprowadzone zostały w art. 11, mianowicie czasokres zarządzeń tymczasowych, wydawanych przez władze wojewódzkie, a w nagłych wypadkach także przez powiatowe władze administracji ogólnej, skraca się z 6 miesięcy na 3 miesiące. Natomiast w art. 17 § 5 przedłuża się czasokres zgłaszania roszczeń o odszkodowanie z powodu zakazów i ograniczeń, wydawanych przez Państwową Radę Ochrony Przyrody z 3 lat do 5.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#PBierczyński">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu projektu rządowego z poprawkami Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Gwiżdż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PGwiżdż">Wysoki Sejmie! Sprawa ochrony przyrody w Polsce ma swoją niezbyt długą, pełną jednak nieporozumień historię. Jest ona dość znana, zwłaszcza po ostatniej kampanii prasowej, która w rezultacie dała wcale poważne korzyści.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PGwiżdż">Dziś jesteśmy i w tej Wysokiej Izbie i w znacznej mierze poza nią naogół zgodni z tem, że ustawa o ochronie przyrody jest nie tylko potrzebna, ale konieczna. Ma ona chronić bezcenne piękno naszej ziemi, urodę jej gór, lasów i wód. Ma ona zabezpieczać to wspaniałe dobro narodu przed zachłannością spekulacji, przed zuchwalstwem wszelkiego barbarzyństwa. Ma ona przytem, zapewniając planową gospodarkę na chronionych terenach, pomnażać bogactwo kraju, służąc w równej mierze twardym potrzebom gospodarczym, jak i potrzebom nauki polskiej.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PGwiżdż">Tak pojmujemy zdrowe intencje tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PGwiżdż">W komisji nikt przeciw projektowi tej ustawy nie wystąpił, sądzę też, że i tutaj sprzeciwu nie będzie, zwłaszcza, że wprowadzone przez referenta kol. Bierczyńskiego poprawki zharmonizowały znacznie wybujałe wymogi ochrony z nieuniknionemi potrzebami życia. To też nie zabierałbym głosu w tej sprawie, gdyby nie to, że na tej ustawie oprze się dalsza akcja za t. zw. parkami narodowemi, w ramach tej ustawy będą te parki fundowane.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PGwiżdż">Podhale, które mam zaszczyt tu reprezentować, ma już jeden park narodowy w Pieninach, ma zaś otrzymać drugi w Tatrach i trzeci na Babiej Górze. Około tej właśnie sprawy powstała burza i nie bez przyczyny, bo niektórzy panowie, nie mając jeszcze nic na talerzu, już solili, i odrazu zgóry przesolili. Ci nieliczni, co prawda, ale przecież coś znaczący działacze ochroniarscy rościli sobie pretensję do roli jakichś dyktatorów na terenach Tatr, Pienin i Babiej Góry. Zapomnieli zupełnie o tem, że pod temi Tatrami, pod Pieninami, pod Babią Górą, obok wspaniałych gór, lasów, zwierzyny żyją także ludzie, że od wieków ci ludzie tam gazdują i że od tego gazdowstwa odepchnąć się nie dadzą żadnym towarzystwom, żadnym związkom, ani radom takim, czy innym. Nie było tak licznych dziś i konkurujących z sobą związków sportowych górskich, turystycznych i komitetów ochroniarskich — były Tatry, byli górale. Oni to od wieków chronili tę najbiedniejszą, ale i najpiękniejszą krainę Rzeczypospolitej przed zachłannością obcą, wiernie i mocno spajając ją stale z życiem z dolą i niedolą narodu polskiego. Tatry, Pieniny, Babia Góra, to nie tylko urocze piękno, które winniśmy przekazać i musimy przekazać w pełnym blasku następnym pokoleniom, to także chleb, w codziennym mozole zdobywany. O tem nie wolno zapominać. Nie wolno zapominać, że ten lud jest nierozłączną, wewnętrznie najgłębiej spojoną z temi górami i lasami całością, że one mu dają i pracę i chleb. Wiedzieli o tem nasi królowie, widział to potem Staszyc, widział Zejszner, widział Seweryn Goszczyński, Pol, podziwiał, żył tem Chałubiński, wgłębiał się w to życie St. Witkiewicz. I gdyby tak nie było, czy mielibyśmy wspaniałą epopeję Tatr i Podhala, tak cudownie objawioną przez Kazimierza Tetmajera? Czy mielibyśmy to wszystko, co ten lud sam stworzył w gospodarce, budownictwie, zdobnictwie, w muzyce, pieśni, tańcu? Jest to bogactwo Tatr i Podhala, bogactwo ludu, z Tatrami i Podhalem od wieków zżytego.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PGwiżdż">Podhalanie nie mówią, że Tatry, Pieniny, Babia Góra, to ich wyłączna własność, że oni tylko sami tam mają gospodarować. Wiedzą oni doskonale, że jest to dobro całego narodu i jako takie jest dla nich tem cenniejsze i tem więcej może im przynieść korzyści.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PGwiżdż">Żadna też organizacja miejscowa nie wypowiedziała się przeciw ochronie gór, lasów, fauny i flory górskiej, wielkie natomiast zaniepokojenie wśród ludności podhalańskiej wywołały nieuzasadnione niczem pretensje jednostek, a nawet niektórych organizacyj do specjalnych przywilejów, do jakowejś wyłączności w gospodarowaniu na tych terenach. Z temi pretensjami muszą się działacze ochroniarscy pożegnać, z tej drogi muszą czemprędzej zawrócić, jeśli naprawdę i szczerze pragną dać Polsce dzieło wielkie i pełne, mogące obudzić szacunek i miłość wśród najszerszych warstw zainteresowanej ludności. Trzeba z ludnością tą współdziałać, a nie wykupywać jej hale, a potem ją odpychać. Jest to droga niewątpliwie trudna, ale jedynie słuszna i konieczna.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PGwiżdż">Zarówno na Podhalu, jak i na Huculszczyźnie ludność miejscowa wita radośnie wszelkich przybyszów z głębi kraju. Nawiązała ona głębokie, serdeczne stosunki nie tylko z letnikiem czy turystą polskim, ale także ze światem artystycznym i naukowym i mógłbym tu dać wiele przykładów współdziałania i chętnej pomocy górali w pracach uczonych polskich, czy to w w dziedzinie folkloru, czy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#PGwiżdż">Na tej drodze współdziałania dadzą się rozwiązać i zagadnienia turystyki, zimowisk i letnisk, jak i specyficzne zagadnienie pasterstwa w górach. Ale, jak powiadam, trzeba współdziałać, a nie wykupywać.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#PGwiżdż">Na Huculszczyźnie spekulanci wykupili znaczną ilość połonin, w Tatrach, kto inny dla wyższych jakoby celów wykupił także znaczną część Hali Gąsienicowej. Rezultat, upadek pasterstwa i popłoch wśród tych, którzy pożyteczny ten dział gospodarki chcą nadal prowadzić. Na halach tatrzańskich wypasa się jeszcze ponad 12 tysięcy owiec i ponad 3 tysiące bydła. Niedużo. I jest to zaledwie trzecia część owiec, wypasanych w powiecie nowotarskim i znikoma oczywiście część bydła, i napewno w ogólnej gospodarce niewiele znaczą te ilości. Ale dla ludności podhalańskiej jest zagadnieniem pierwszorzędnem, czy ten dział swej gospodarki będzie ona mogła dalej ulepszać i doskonalić z pożytkiem dla siebie i dla następnych pokoleń.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#PGwiżdż">Pociechą dla tej ludności były prace, zapoczątkowane z polecenia Rządu i z funduszów państwowych, zmierzające do naprawy gospodarki na halach. Są one zapoczątkowane i należy je prowadzić dalej. Tatry bez szałasów i bez baców, juhasów i owiec, to przecież nie byłyby Tatry. Rolnicza szkoła wysokogórska w Nowym Targu, ukończenie budowy której niestety jeszcze utyka, stanie się niewątpliwie już w najbliższym czasie ośrodkiem przebudowy całej naszej gospodarki górskiej. Ludność docenia należycie wymogi idących czasów, umie się do nich dostosować, wszelkie zdobycze zdrowego w tej dziedzinie postępu przyswaja sobie z wrodzoną jej rzutkością. Świadczy o tem np. umiejętne stosowanie doświadczeń, jakie garstka młodzieży podhalańskiej przywiozła przed kilku laty z wycieczki na halę i gospodarstwa górskie w Szwajcarii. Tego mającego świetne tradycje i zdrowego, harmonizującego przecież cudownie z całością otoczenia, a tak pożytecznego i dla celów ochronnych Państwa działu gospodarki górskiej nie wolno ograniczać dlatego, że nie dogadza on tym czy innym, mniej lub więcej górnym interesom jakiejś organizacji. Polskie Towarzystwo Tatrzańskie ma za sobą świetne tradycje rzetelnej pracy kulturalniej nie tylko w Tatrach, ale i pod Tatrami i wyrażam tu tylko gorące życzenie, aby z dobrze obranej kiedyś drogi, z drogi współdziałania z ludnością miejscową nie dało się sprowadzić na manowce. Nie sądzę, aby np. szałas pasterski bardzo obrażał majestat piękna w Tatrach, nawet wtedy, kiedy w tym stylowo zbudowanym szałasie pojawi się szybka, a za szybką, jak pisze profesor Goetel, wódka i kiełbasa. Przecież za szybami wzorowych schronisk Towarzystwa Tatrzańskiego jest to samo. Albo czytałem w gazecie, że Polskie Towarzystwo Tatrzańskie i Klub czeskosłowackich turystów uchwaliły zgodnie wystąpić do władz z żądaniem zaniechania dalszego wydawania koncesyj na utrzymywanie kiosków z różnemi produktami i przedmiotami w górach, które to kioski szpecą krajobraz i wprowadzają w atmosferę górską niewłaściwy nastrój. Słusznie. Tylko ja znam także południową stronę Tatr i wiem, że po tamtej stronie ktoś już dziś dobrze się śmieje z tej petycji. Drobna ta sprawa wymaga oczywiście uregulowania i sądzę, że w pobliżu krzyżujących się dróg, pięknie, stylowo zbudowany, dyskretnie schowany kiosk nikomu nie zaszkodzi, a jakiejś biedzie da kawałek chleba. Właśnie z pod Parku Pienińskiego, ze Sromowiec Niżnych otrzymałem list od pewnego gazdy z błaganiem o interwencję, bo na swojej łące, trzy razy podkreślał, że na swojej, sprzedawał w lecie herbatę gościom i zabroniono mu tego przedsiębiorstwa. Przyrzekał wykupić kartę przemysłową, zbudować w ukryciu kiosk, jaki każą, bo interes był niezły i sądzi, że niekoniecznie musi go prowadzić o dwa stajania dalej ktoś z uprzywilejowanych przybyszów. Są to drobiazgi, ale te drobiazgi wnoszą niepotrzebnie zadrażnienia.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#PGwiżdż">Są jednak i sprawy poważniejsze. Świetny prozaik Jan Wiktor w krakowskim „Ilustrowanym Kurierze Codziennym” dał szereg interesujących obrazków Parku Pienińskiego i jego okolic. Między innemi pisze on dosłownie: „Nie wolno tam drzewa kupować. Co kornik zjadł, co burza obaliła, co mróz wyniszczył, to gnije, tego nie wolno sprzątnąć, bo to ma się stać pożywieniem dla szkodników, wylęgarnią kornika”.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#PGwiżdż">A prof. Goetel jeszcze w r. 1931 pisał w „Wierchach”: „Należy wyjaśnić, że wydanie takiego drzewa dla ludności może się odbyć tylko w wypadku, jeżeli to się da pogodzić z całością zadań Parku, co musi być drobiazgowo ustalone przy współdziałaniu fachowców i pracowników naukowych od wypadku do wypadku”. No, nie wiedzieliśmy dotychczas, że na wydanie opału dla ludności trzeba będzie zwoływać kongresy naukowe. Byłoby to zupełnie śmieszne, gdyby tak do żywego nie bolało ludności okolicznej, która, jak w Sromowcach, jest odcięta od świata, nie ma komunikacji, jej życiem, jej chlebem, radością i smutkiem, to tylko zagony skaliste i ten odwiecznie zżyty z nią, a dziś tak sztucznie obcy las pieniński.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#PGwiżdż">Proszę Panów, ludność podhalańska, czy huculska wie doskonale, co to jest las, zna jego prawa. Najostrzejsze przepisy, dotyczące ochronnej gospodarki leśnej, nie wywołują wśród niej ani zdziwienia ani protestów i podda im się zawsze, bo rozumie ich zdrowy sens, mający na celu zachowanie tego dobra najdalszym pokoleniom. Ale jeśli np. w Puszczy Białowieskiej można i należy stworzyć nawet raj dla wszelkich eksperymentów naukowych, to tworzenie jakichś zamkniętych paragrafami uroczysk, najeżonych opłatami, zakazami i złośliwościami wobec miejscowej ludności, czy turystów na tych malutkich skrawkach Tatr, Pienin i Babiej Góry byłoby poprostu niedorzecznością.</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#PGwiżdż">Ustawa o ochronie przyrody, jak to już powiedziałem, jest nie tylko potrzebna, ale i konieczna, ale wprowadzenie jej w życie, realizowanie zwłaszcza parków narodowych musi być dokonywane z całą ostrożnością i pełnem uwzględnieniem istotnych interesów tak turystyki, jak przyległych uzdrowisk i letnisk, jak wreszcie interesów ludności rolniczej. Czy w Tatrach będzie mniej czy więcej ścieżek to obojętne, jeśli ich będzie mniej, zarobią więcej przewodnicy, ale nie jest obojętne, czy wypas owiec podniesie się, czy upadnie i nie jest obojętne, czy ludność będzie mogła kupić tam drzewo.</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#PGwiżdż">Park Narodowy Tatrzański ma być wspólnem i dlatego sądzę, że dość powolnem dziełem sąsiadujących z sobą krajów. Wbrew jednostronnej propagandzie po drugiej stronie Tatr do realizacji tego dzieła jest jeszcze dość daleko. Sprawa natknęła się tam na podobne, jak u nas, zastrzeżenia i inne jeszcze trudności. Ponadto tam właśnie przedsiębiorcze jednostki, mające do tego pieniądze, noszą się z bardzo daleko idącemi planami uprzemysłowienia turystyczno - sportowo - uzdrowiskowego poważnych połaci Tatr południowych. Trzeba się pilnować, żebyśmy nie zrobili Parku i nie oddali biletów wstępu do niego komu innemu. Bo to, że i u nas ktoś ma jakoby zamiar budować hotele czy sanatoria w głębi Tatr, to jest straszak, który robi hałas pod Tatrami, ale Tatrom nie szkodzi. A wogóle wedle stawu grobla, róbmy, na co nas stać. Polska jest wielka, zdrowa, krzepka i mocna, ale w zgrzebnej jeszcze koszuli. Powiedział mi pewien gazda, że do tej zgrzebnej koszuli nie pasowałyby jeszcze zbyt bogate korale. Więc i parki narodowe muszą być dostosowane do tej zgrzebnej koszuli.</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#PGwiżdż">W toku gorącej dyskusji parkowej powiedziano w prasie wielokrotnie, że skoro zacznie się realizować ideę parków narodowych, to oczywiście w parze z tem pójdzie i ochrona swojszczyzny. Myślano przedewszystkiem znowu o Podhalu, coś tam ktoś bąknął i o Huculszczyźnie. Prof. Goetel w pewnym wywiadzie prasowym przytoczył nawet przykład, jak to 15 tysięcy murzynów, strażników w parku afrykańskim im. Kruegera, podlega takiej właśnie ochronie swojszczyzny murzyńskiej. Oczywiście nie wątpię ani na chwilę, że prof. Goetel nie miał zamiaru łączyć w jakikolwiek sposób tamtej swojszczyzny z naszą podhalańską, która jest częścią składową, a powiem, niemałą i cenną, starej kultury wielkiego narodu. Swojszczyzna podhalańska we wszelkich swych przejawach już dawno zdobyła sobie równouprawnienie z najcenniejszemi pomnikami swojszczyzny dawnej Polski i lud podhalański ma pełną świadomość jej wartości. To też tak jak ją sam już potrafi zachować i ochronić, taksamo sam chce brać bezpośredni, żywy i równy udział w ochronie najcenniejszych skarbów ziemi polskiej, w ochronie Tatr, Pienin i Babiej Góry.</u>
          <u xml:id="u-46.18" who="#PGwiżdż">Dlatego też i do pana Ministra Oświecenia Publicznego i do pana Ministra Rolnictwa, jako tych, pod których okiem ma być realizowana idea parków narodowych, zwracam się z gorącą prośbą, aby w zarządzeniach wykonawczych zagwarantowali prawo głosu tej ludności we wszelkich ciałach i instytucjach, dla realizacji tej idei powoływanych. Przedstawiciele tej ludności, tak na Podhalu, jak i na Huculszczyźnie, napewno wniosą do tej pracy dużo doświadczenia życiowego, a na tem paragrafy tej ustawy ramowej tylko dobrze wyjdą. Bo proszę Panów, niedawno w Zakopanem zdarzył mi się taki wypadek. Chcę jechać sankami do Doliny Kościeliskiej. Pytam się jednego gazdy, zresztą znajomka, ile to będzie kosztowało. — Ino siadajcie — powiada gazda. Ale — powiadam — wołałbym wiedzieć zgóry. — Siadajcież, panie pośle, nie pytajcie się nic, do sądu przecie nie pójdziemy. — A jaka taksa? — zapytuję. Na to gazda zwrócił się do mnie z całą powagą i zapytał: — A taksom pojedziemy, czy koniem? — Ta juści, że koniem. — Objechaliśmy raźno całą drogę, zapłata była średnia, a zgoda na całe życie.</u>
          <u xml:id="u-46.19" who="#PGwiżdż">Więc też, Panowie, taksa taksą, paragraf paragrafem, a do tych parków to jedźmy już koniem. Powoli, w porozumieniu z zainteresowaną ludnością.</u>
          <u xml:id="u-46.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Czapiński.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WicemarszałekPolakiewicz">P. Czapiński. Wysoki Sejmie! Uważam wniesienie tej ustawy, nad którą debatujemy, za celowe i słuszne, zwracam atoli uwagę, że ta ustawa ma charakter ramowy, ma charakter szerokich upoważnień, udzielanych tak wojewodom, jak poszczególnym ministrom, wreszcie i Radzie Ministrów, celem przeprowadzenia różnorakich zarządzeń ochronnych. I dlatego istotnym rezultatem tej ustawy będzie dopiero konkretna treść, która ewentualnie wypełni jej ramy.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Uważam wśród licznych paragrafów ustawy za najważniejszy art. 9, mianowicie ten, który upoważnia Radę Ministrów do tworzenia parków narodowych. Jak wszystkim wiadomo, Park Pieniński jest już utworzony, w toku jest tworzenie parku narodowego ochronnego w Tatrach. Uważam, że im szybciej ten park, na racjonalnych oczywiście podstawach, będzie utworzony, tem lepiej i im szybciej będziemy do tego parku jechali, niekoniecznie szkapą, ale nawet koleją, kurierem, tem lepiej dla Tatr, dla Polski i miejscowej ludności.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#WicemarszałekPolakiewicz">W tworzeniu Parku Pienińskiego i w tworzeniu, rozpoczętem oczywiście, parku tatrzańskiego ogromną rolę odegrali tej miary uczeni, jak prof. Goetel i Szabran i uważam, że należy się im wielka wdzięczność całego społeczeństwa za niezmordowaną pracę propagandową, za niezmordowaną pracę twórczą w zakresie tworzenia parków, i żadne wysiłki, żadne oszczerstwa i żadne pogłoski w niczem tej wielkiej zasługi wobec Państwa Polskiego, wobec społeczeństwa polskiego pomniejszyć nie zdołają. Obecnie park tatrzański jest w toku. Trzeba przyznać, zresztą jest to obliczenie znane, że około połowy ogólnej liczby ha, która wchodzi w rachubę, już zmobilizowano; to jest część Fundacji Kórnickiej, przejętej przez Państwo, to jest część dóbr p. Uznańskiego, to jest wreszcie część działek nabytych przez Towarzystwo Tatrzańskie — razem około połowy ogólnej potrzeby na te cele. Mam nadzieję, że jak najszybciej dojdziemy do potrzebnej ilości ha i w ten sposób park tatrzański stanie się rzeczą dokonaną.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Proszę Panów, istota, głęboka istota parku tatrzańskiego polega na tem — a nie wszyscy, zdaje się, to rozumieją, — że Tatry polskie są bardzo małe. To jest teren nie tylko mały, ale, powiedziałbym, malutki, nie tylko w porównaniu z Alpami szwajcarskiemi czy francuskiemi, lecz nawet z Tatrami czeskiemi, tutaj obok nas na Słowaczyźnie, zwłaszcza, że Słowaczyzna bok Tatr posiada jeszcze Tatrę t. zw, Dużą i Małą, posiada wielki obszar niżnich Tatr z Diubiurem i t. d.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#WicemarszałekPolakiewicz">A Polska posiada na tym terenie tylko niewielki skrawek tatrzański. Ale jeśli mowa o wyższych Tatrach, o Tatrach wysokich, o Tatrach granitowych, to powiedzmy krótko, Polska posiada właściwie tylko dwie granitowe szerokie doliny we właściwem tego słowa znaczeniu wraz z otoczeniem t. j. Halę Gąsienicową z przyległościami i Dolinę Pięciu Stawów, bo przecież nie będziemy mówić o małej dolince za Mnichem i skrawku Doliny Rybiego Potoku, ale przeciętym szosą i już w sensie turystycznym nie przedstawiającym takiej wartości. A jeśli chodzi teraz o wapienną część Tatr, również malutką, to zabudowania docierają do tych wszystkich dolinek Strążyskiej, Kościeliskiej i Małej Łąki Kościeliskiej. Pozostaje Dolina Chochołowska, która w ogromnej mierze już jest ucywilizowana, już powstają tam w zimie schroniska, lasy są trzebione i każdy, kto był w tym roku w Chochołowskiej Dolinie, to już z łatwością się przekonał, jaka dewastacja się tam odbywa.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#WicemarszałekPolakiewicz">W ten sposób mamy przed sobą maleńki skrawek tego piękna, tego wyjątkowego zaiste w całej Polsce a nawet w całej Europie piękna Tatr. Wobec tego małego skrawka stoi przeszło 30 milionów mieszkańców Państwa naszego. To wszystko ciąży bądź co bądź ku Tatrom w sensie wycieczkowym, w sensie letniskowym, w sensie sanatoryjnym, wszystko się kieruje na ten maleńki odcinek a także, gdy Polska rozpoczęła swoją, dość szeroko zakrojoną propagandę turystyczną, to również w pierwszym rzędzie właśnie na ten odcinek. I dlatego ten maleńki odcinek, właściwie te dwie mniej lub więcej na dziko zachowane doliny są pod ciężarem tych olbrzymich atmosfer, tego wielkiego ciążenia całej Polski i okolic i dlatego ochrona, czujna ochrona tego wielkiego skarbu, tego drogocennego obiektu jest jednym z najpoważniejszych imperatywów Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Dlatego uważam tę wniesioną ustawę za słuszną, bo uważam ją za pierwszy krok, krok może mały — jak powiedziałem, ta ustawa jest ustawą ramową, — w każdym razie krok w kierunku właśnie konserwacji tego jedynego w swoim rodzaju piękna. Próżno będziemy cytować Witkiewicza i Tetmajera, i Franciszka Nowickiego i Kasprowicza i kogokolwiekbądź, jeżeli język będzie mówił o Tetmajerze, a w czynie będzie się niszczyło, plugawiło, zapluwało całe to piękno. Musi być jakaś korelacja, musi być jakieś ustosunkowanie tego odświętnego hasła i tej odświętnej ideologii do rzeczywistego czynu i dlatego zdaje mi się, że zasada parku tatrzańskiego, zasada ochrony tego bardzo niewielkiego terenu, zasada ochrony tej drogocenności jest dla nas wszystkich rzeczą pierwszorzędną, o ile nie mamy żadnego interesu w tem, żeby stać na jakimś innem stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Można powiedzieć: dobrze, ale trzeba jakoś to życie na tych letniskach uporządkować i stworzyć jakiś minimalny komfort, bez którego ludzie, zwłaszcza wykwintni, jak powiada pewne pismo, przecież nie po jadą w Tatry i nie będą korzystali z tych wszystkich dobrodziejstw. Owszem, uważam, że zasada komfortu pod Tatrami jest słuszna. Jeżeli przyjeżdża angielska wycieczka na Bukowinę podtatrzańską i niema żadnej bodaj łazienki na całym terenie Bukowiny, to nie powiem, żeby to było dobrze. Jeżeli jeszcze do niedawna na terenie Zakopanego działy się rzeczy, wołające o pomstę do nieba, w zakresie braku najpotrzebniejszych urządzeń, to nikt z najbardziej zawziętych przeciwników nie powie, że to dobrze. Ale proszę Panów, zachodzi ogromna różnica między tem, co powinno być pod Tatrami, a tem, co powinno być w Tatrach. Można rozbudować wykwintne hotele, efektowne wille i luksusowe pensjonaty pod Tatrami. Niech tam ten wykwintny gość sobie przyjeżdża i wykwintnie płaci. Ja to rozumiem i każdy rozumie. Ale raison d'etre, racją bytu tej całej turystyki, to jest właśnie nietknięte piękno Tatr. Dlatego ten letnik, ten turysta tu przybywa, dlatego ten zagraniczny gość zagląda, dlatego ten wykwintny gość tutaj spieszy, żeby zobaczyć te dziewicze, nietknięte piękno. Jeżeli przeprowadzimy przez to wszystko autostrady, kolejki, jeżeli wybudujemy hotele, tam, w sercu Tatr, tam, w tych dwóch jedynych granitowych dolinach jakie Polska posiada, to wogóle straci rację bytu całe to zagospodarowane i zamieszkane przez wykwintnych gości Podtatrze. I dlatego jest rzeczą słuszną normalizować i porządkować gospodarkę na Padtatrzu, w tych wszystkich uzdrowiskach, ale korelatem do tego koniecznym musi być zachowanie dziewiczego piękna Tatr jako takiego.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#WicemarszałekPolakiewicz">I dlatego muszę przyznać, że z wielkim bólem, nie tylko ja, ale wszyscy, którzy są związani tak czy inaczej z Tatrami, czytali tę całą kampanię, z którą wystąpił niedawno w Krakowie Ilustrowany Kurier Codzienny przeciw parkom narodowym. A i tu przed chwilą słyszeliśmy głosy, które raczej z przekąsem wyrażały się o parkach narodowych i raczej radziły powolutku do tego jechać, jeżeli wogóle już jechać mamy. Nie będę wchodził w szczegóły kampanii kurierkowej, toby mi za dużo czasu zabrało; nie jest tu zresztą forum ku temu. Zresztą trzeba powiedzieć, że Kurierek jest w odwrocie z tej kampanii i ostatnie artykuły, cytowane przed chwilą, mianowicie artykuł p. Wiktora, to już jest ogień odwrotowy raczej, „Rückzugsfeuer” z pozycji, z której Kurierek się cofa. Naturalnie muszę powiedzieć, że to dobrze, dlatego, że ta kampania była osnuta na pomysłach fałszywych, albo na kłamstwie, albo na nieporozumieniu. Pomysłem fałszywym było to, ażeby budować wielkie wille, hotele i pensjonaty w sercu Tatr, na Hali Gąsienicowej czy gdzieindziej. To był fałszywy pomysł, bo zmierzający do zniszczenia tatrzańskiego skarbu. Nieprawdą zaś było, gdy się pisało, że ktoś chce zniszczyć gościniec do Morskiego Oka. Nikt z takim projektem nie występował. Mowa była tylko o tem, a jest to słuszne, ażeby cofnąć schronisko przy Morskiem Oku o paręset kroków, tak daleko, ażeby Morskie Oko w całej swojej krasie było dostępne dla oka, ażeby ta morena była cała i t. d. Nie jest prawdą, ażeby ktokolwiek z ludzi poważnych proponował niszczenie Orlej Perci lub czegoś podobnego. Może z tem wystąpił ktoś, ale nikt z ludzi poważnych, ani żadna poważna organizacja. A więc szkoda podobne rzeczy kłamliwie przedstawiać. Natomiast nieporozumieniem już jest, a więc rzeczą poważniejszą, ale bądź co bądź nieporozumieniem, gdy powołują się wrogowie takich czy innych parków narodowych na rzeczy następujące, mianowicie na konieczność ochrony lasów i powiadają: dbacie o kwiatki, o ten przysłowiowy kwiatek przy kożuchu, a nie dbacie o lasy, o kornika i t. d. Jakto nie dbamy o lasy? Niby kto nie dba? Postulat ochrony lasów jest jednym z głównych postulatów ochrony przyrody, jest jednym z głównych postulatów parkowych i nigdy nie słyszałem i nie czytałem, a czytam zdaje się wszystko, co wchodzi w zakres literatury tatrzańskiej czy taternickiej, ażeby ktokolwiek podnosił głos przeciw ochronie lasów. Odwrotnie, integralna, jaknajdalej sięgająca ochrona lasów, to jeden z najbardziej ważnych i poważnych postulatów ochrony przyrody. Albo też jest nieporozumieniem, przypuszczam, jeżeli ktokolwiek powiada tak, jak pisało się w Kurierku, że przecież nie wolno zamykać Tatr przed turystyką, chcecie chyba oddać Tatry w babilońską niewolę, czy chcecie zamknąć te uroki górskie przed turystyką. Na Boga, co robicie i t. d. Jeżeli to nie jest obłudne, to jest to nieporozumienie, bo istotnie ochroniarstwo polega na tem, ażeby zachowywać to piękno dla turystyki przecież, a nie dla świstaków i kozic, tylko to piękno tworzy się przedewszystkiem dla człowieka. Więc jest rzeczą zupełnie jasną, że jeżeli ktoś wyjeżdża z takiemi argumentami, że ochroniarstwo jest rzeczą zbędną dlatego, że przecież trzeba dbać o interes turystyki, to jest to rzecz śmieszna. Właśnie pojęcie ochrony przyrody implikuje pojęcie turystyki, bo ochronę przyrody robi się dla turystyki.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#WicemarszałekPolakiewicz">No i wreszcie trzeci argument, aczkolwiek także jest nieporozumieniem, ale przyznaję, że jest on argumentem poważniejszym i w każdym poszczególnym wypadku temu argumentowi należy się przyjrzeć. Argument ten mianowicie polega na tem, że się podkreśla, iż trzeba, dbając o ochronę przyrody, dbać zarazem o interes miejscowej, w danym razie podhalańskiej ludności. To jest rzecz słuszna i nie ulega wątpliwości, że każdy poszczególny wypadek, czy z zakresu gospodarki leśnej, czy z zakresu gospodarki halnej, czy jakiejkolwiek innej podobnej gospodarki, musi być rozpatrzony także i z tego punktu widzenia. Ale w zasadzie gospodarka ochronna nie jest niczem sprzecznem z interesem miejscowej, w danym wypadku, podhalańskiej ludności; wręcz odwrotnie, im bardziej Tatry są chronione, im wyżej one stają w opinii ogółu, im bardziej przyciągają wszystkie umysły i serca, im bardziej stają się centrum atrakcyjnem, tem więcej korzysta z tego okoliczna ludność, obsługująca tak czy inaczej tych turystów, tę ludność napływową, tych wszystkich letników i t. d. I dlatego, aczkolwiek uważam, że każdy szczegół, jak np. ów szczegół, podniesiony przez p. Wiktora co do nie wycinania lasów w Pieninach, musi być zbadany rzetelnie i szczegółowo, to jednak nie ulega wątpliwości, że im Grossen und Ganzen, jak powiadają Niemcy, żadnej antynomii, żadnej zasadniczej sprzeczności między ludnością miejscową a interesem ochroniarstwa niema. Odwrotnie, im bardziej Tatry będą chronione, im bardziej będą nietkniętym klejnotem, tem więcej pobudzą do przyjazdu taterników, czy turystów, czy poprostu obcych przyjezdnych i na tem miejscowa ludność wygra.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Co się tyczy tego, że szałas pasterski i baca z szałasem nie naruszają w niczem charakterystycznego pejzażu Tatr, to zdaje mi się, że o tem próżno byłoby mówić. Nikt nie twierdzi i nie będzie twierdził tego, bo to byłoby głupstwem wierutnem, by baca z szałasem i szałas z bacą w czemkolwiek naruszali interes turystyki czy piękno pejzażu tatrzańskiego.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Niestety prawdą jest to, o czem lekko napomknięto tylko, ja nie napomknę, ale chcę powiedzieć ściślej, jak jest z tą sprawą. Jest rzeczą znaną, że w Polsce mimo pewnych zastrzeżeń wszyscy stoimy na stanowisku ochrony Tatr, może pojętej tak czy inaczej, ale sądzę, iż niema człowieka, bo chyba byłby to człowiek bardzo ograniczony, któryby wyobrażał sobie, że nie należy chronić tego bogactwa, które posiadamy. Tymczasem na czeskiej stronie, do niedawna węgierskiej stronie, nie widzimy tego zrozumienia w takim stopniu, jak należałoby się spodziewać. Wprawdzie głosy są różne, niektóre poważne i kategoryczne. Czytamy w ostatnim numerze „Przeglądu Współczesnego” artykuł p. profesora Domina z Pragi na temat ochroniarski. P. prof. Domin z całą energią i z całym bogatym zapasem argumentów zanalizował tę rzecz i z ubolewaniem stwierdza, że na czesko-słowackiej stronie ta sprawa nie posunęła się tak daleko jak w innych krajach, w tej liczbie i w Polsce. A jest rzeczą prawdziwą, że na czeskosłowackiej stronie w Tatrach, wśród najwyższych wierchów, bo w Polsce nie posiadamy tych najwyższych wierchów, jak Gerlach, Tęczyc, na Krywaniu, pod Lodowem, tam dzieją się rzeczy smutne, że pod Rysami buduje się pod samym szczytem, właściwie nie buduje, bo już zostało wybudowane schronisko, mianowicie na przełęczy Waga; buduje się szosę, która się wcina w dolinę Koprową. Czytałem w naszej prasie, że także przystępuje się do budowy kolejki na Łomnicę. Niedawno Karpatenverein, organizacja niemiecko-węgierska, postawiła ze swej strony postulat wybudowania kolejki na Gerlach. To są rzeczy poważne.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Wprawdzie Towarzystwo Tatrzańskie, to towarzystwo, które ma tak istotne zasługi dla polskich gór, jak i dla polskiej kultury wogóle, nas uspokaja, że na ostatniej konferencji, która była w Zakopanem, obie komisje turystyczne obu towarzystw: tatrzańskiego i czeskiego towarzystwa K. C. S. wypowiedziały się i obie komisje uzgodniły we wspólnym programie ochronę przyrody w Tatrach, to jednak nie widzimy, żeby na czeskiej stronie odbywała się praca tak konsekwentna, jak na stronie polskiej. I obawiam się, powiem nawiasowo, że owe artykuły kurierkowe będą dla tych antyochroniarzy czeskich bardzo pożądanym argumentem, że i w Polsce są te same prądy anty-ochroniarskie, co i po stronie czeskiej. Dlatego uważam, że polska opinia pod tym względem, z którą Czechosłowacja się liczy i bardzo się liczy i to widzimy na każdym kroku, że ta opinia tatrzańska i taternicka, zresztą i polska opinia wogóle jako taka powinna wywierać tę sugestię i wpływ na czeską opinię, powinna pchać, skłaniać i kierować tę opinię ku większemu pogłębianiu postulatów ochroniarskich. Jeżeli ochronimy Halę Gąsienicową, czy Dolinę Pięciu Stawów przed najściem tych barbarzyńców, to nie będziemy mieli tego żalu, że będzie to zniszczone. Uważam, że to niebezpieczeństwo jest poważne i że Polska nawet pod czysto moralnym względem może dużo zrobić.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Proszę Panów, nie mogę z trybuny sejmowej robić trybuny specjalnej dla rozważania wszystkich poszczególnych, jeśli Wolno mi się tak wyrazić, fachowych kwestyj z danej dziedziny, ale pozwolą Panowie, że rozprawię się jeszcze z dwoma argumentami. Niektórzy naiwni powiadają tak: ci, którzy stoją za ochroną przyrody, ci panowie chyba bronią interesów specjalnej garstki ludzi, może to dla jakichś taterników, czy jakichś straceńców, czy snobów tatrzańskich jest potrzebne, żeby to wszystko było nietknięte, ale dla przeciętnego laika, który przyjeżdża w Tatry ot tak sobie na spacer lub odetchnąć sobie świeżem powietrzem, dla niego wszystko to jest niepotrzebne i dlatego wasz postulat ochroniarski, to jakiś postulat dla drobnej grupy ludzi. Na to odpowiem wręcz odwrotnie: Taternik fachowy, taternik specjalista zawsze znajdzie sobie szczyt, czy znajdzie sobie grań, czy znajdzie sobie ścianę, po której może sobie wpinać się i używać czysto sportowych emocyj, dla niego wobec tego ochrona Tatr w gruncie rzeczy może nawet i mniej jest potrzebna. Uczuciowo każdy taternik jest związany z ochroną Tatr, ale w gruncie rzeczy jemu to mniej potrzebne. Ale właśnie, jeżeli ten przeciętny laik, jeśli wolno się wyrazić, ten Sonntagsturist, który idzie przez Zawrat do Morskiego Oka, albo który przyjdzie do Kościeliskiej Doliny, dla niego jest potrzebna ta ochrona, bo jeżeli mu wypalicie kosodrzewinę, jeżeli mu się pościna limby, jeżeli mu się wszystko poniszczy, a na tem miejscu, które było opiewane przez Nowickiego, Tetmajera, zobaczy piękny trzypiętrowy budyneczek, jakiś Palace Hotel, to wątpię, czy będzie miał z tego cośkolwiek, czy będzie miał jakąś chwilę iluzji, czy będzie miał jakąś chwilę przeżyć.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#WicemarszałekPolakiewicz">I dla niego postulat ochrony Tatr nie jest postulatem specjalnie taternickim, tylko raczej jest postulatem z punktu widzenia interesów całego społeczeństwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#WicemarszałekPolakiewicz">I druga rzecz, równie ciekawa, na której laik się nie zna. Powiada ten czy ów laik: Co Wam szkodzi, jeżeli na Świnicę czy na Kozi Wierch poprowadzi się kolejkę? Przecież chociaż Tatry nie są wielkie, ale bądź co bądź mają szczytów kilkadziesiąt, więc jeżeli na jeden szczyt wybiegnie kolejka i przewiezie starszych, słabych, schorzałych, czy tych, którzy nie mają czasu i t. d. to cóż, przecież dla innych, dla taterników i dla turystów pozostanie cały świat tatrzański, więc czego się boicie?</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#WicemarszałekPolakiewicz">To jest rozumowanie tego, który z Tatrami nie jest związany i jak to się mówi, zielonego pojęcia o Tatrach nie ma. Polski łańcuch Tatr właściwie jest tylko jeden. To jest ten łańcuch, który zaczyna się od Wołoszyna, a kończy za Świnicą, zboczem już czesko-słowackiem, który Halę Gąsienicową odgranicza od Doliny Pięciu Stawów. Jeżeli na jakikolwiek szczyt poprowadzi się kolejkę, nie narciarską, ale letnią turystyczną, jeżeli poprowadzi się ją na jeden z tych szczytów, to ona będzie na każdym z nich, bo to jest jeden teren, jeden wał, jedna grań i obie jedyne polskie doliny będą zniszczone tym całym gwałtem, temi wszystkiemi akcesoriami i następstwami, które kolejka za sobą pociąga.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#WicemarszałekPolakiewicz">I dlatego zdaje mi się, obydwa argumenty krytyki nie wytrzymują. Natomiast istotnym i ważkim argumentem, o którym zazwyczaj się zapomina, kiedy się mówi o ochronie Tatr, jest argument dziejowy. Wszystko przecież się rozwija, społeczeństwo się rozwija także, przeżywa jakąś historię. Popatrzmy, w jakim kierunku się rozwija. Po pierwsze rozwija się w tym kierunku, że fizyczna przeciętna sprawność jest coraz większa. Każdy chodzący po Tatrach, choćby mało umiejętnie, ale przez czas dłuższy, zauważył, jak pod wpływem sportu ta przeciętna sprawność się podniosła. Kiedy czytamy dzieło Witkiewicza „Na przełęczy”, to dzisiaj niebardzo już nawet je rozumiemy, jacyś wydają się nam dziwni ci ludzie, którzy chodzili po przełęczy Mięguszowieckiej, jacyś słabi, niezaradni, Witkiewicz opisuje, jak im górale ustawiali nogi na kamieniach. Dzisiaj jest inaczej, młode pokolenie jest inne. Poco temu młodemu pokoleniu niszczyć te Tatry pod pretekstem jakichś ułatwień nadmiernych, kolejek i t. d.? To jedno.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Drugi argument historyczny jest ten, że turystyka się demokratyzuje w ten czy w inny sposób, o politycznej stronie problemu tu naturalnie nie mówię, ale demokratyzuje się w tem znaczeniu, że warstwy, które dotychczas nie uczestniczyły w tej turystyce, dziś wychodzą naprzód, tak, jak to ma miejsce w Anglii, Szwajcarii, w krajach niemieckich klasa robotnicza w coraz większym procencie bierze udział w działalności alpinistycznej. Tak, ten proces się posuwa, zaczyna się u nas tak samo, jak w Czechosłowacji. Ten ruch turystyczny wśród mas robotniczych rozwija się bardzo szeroko. Wielkie masy pójdą w nasze góry i będą tam szukały nie wykwintnych hoteli, lecz obcowania z przyrodą. Te masy już w szkole przeczytały coś o Tetmajerze, Nowickim, Witkiewiczu, Kasprowiczu i Karłowiczu i idą teraz w Tatry za ostatni grosz, zobaczyć, czem jest właściwie to piękno, czy naprawdę jest to taki wielki, drogocenny skarb, idą w ten niewielki skrawek polskiej ziemi. Czy mamy ten skrawek tak zniszczyć, tak splugawić, by, kiedy te warstwy przyjdą, nie zastały nic, tylko jeszcze jedno wydanie miejskiego zaplutego komfortu? Zdaje mi się, że jeżeli uwzględnimy te dwie wielkie rzeczy dziejowe, tę większą sprawność nowego pokolenia, i fakt, że turystyka coraz bardziej demokratyzuje się, zrozumiemy, że obowiązkiem naszego pokolenia jest zakonserwować to piękno, by nie dopuścić, by to piękno zostało sponiewierane. I to w interesie nawet nie naszym, nie nas, starego pokolenia, ale w interesie tych pokoleń przyszłych, jutrzejszych Państwa Polskiego i w interesie tych warstw, grup i klas, które występują coraz bardziej na arenę dziejową.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Dlatego, kończąc i wracając do brzmienia ustawy, która powtarzam raz jeszcze, ma charakter upoważnieniowy, ma charakter zaledwie, ramowy, uważam, że wszystko będzie zależało od tego, jaką żywą, istotną treścią Państwo Polskie, społeczeństwo polskie potrafi wypełnić tę ustawę. W szczególności chodzi o art. 9, czy istotnie ten artykuł, upoważniający Radę Ministrów do tworzenia parków narodowych będzie wykonany, czy rzeczywiście da możność do zrealizowania w najbliższym czasie parku narodowego w Tatrach. Mamy nadzieję, że społeczeństwo polskie potrafi ochronić najpiękniejsze, co posiada!</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono poprawek, głosujemy nad całością ustawy. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Większość. Stwierdzam, że ustawa przez Sejm została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o rządowym projekcie ustawy o ochronie przeciwlotniczej i przeciwgazowej (druki nr 832 i 856).</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Tebinka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PTebinka">Wysoka Izbo! Projektowana ustawa o obronie przeciwlotniczej i przeciwgazowej upoważnia Ministra Spraw Wojskowych do wydania potrzebnych zarządzeń, przygotowujących obronę przed atakiem lotniczym na wypadek wojny. Jesteśmy krajem pokój miłującym, aspiracyj zaborczych nie mamy żadnych, pragniemy żyć z wszystkimi naszymi sąsiadami w zgodzie, tem niemniej pamiętamy o nauce, o gorzkiej lekcji, jakiej nam udzieliła nasza historia, że sąsiedzki pakt o nieagresji staje się bezwartościowym z chwilą, gdy nie jest poparty środkami własnej obrony. I dlatego jesteśmy bardzo czujni i ostrożni, pomimo, że posiadamy dzielną armię, dostatecznie potężną do obrony naszej wolności, dostatecznie silną do obrony każdej piędzi ziemi naszego terytorium. I dlatego Sejm przed paru dniami ustawę o poborze rekruta uchwalił w tej samej wysokości co w roku ubiegłym, dlatego w dniu dzisiejszym w imieniu Komisji Wojskowej mam zaszczyt zreferować Wysokiej Izbie projekt ustawy o obronie przeciwlotniczej i przeciwgazowej.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PTebinka">Wysoka Izbo, projekt ustawy nie spotkał się z żadnem zastrzeżeniem ze strony klubów sejmowych. Projekt ustawy należy powitać z zadowoleniem. Projekt ustawy zapewnia Rządowi możność przygotowania w czasie pokoju środków obronnych, środków, broniących ludność i kraj przeciw tak wielkiemu niebezpieczeństwu i nieszczęściu, jakim na wypadek wojny mógłby się stać atak lotniczo-gazowy z chwilą, gdyby nie był broniony.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PTebinka">Ustawa projektowana w trzech pierwszych artykułach daje Ministrowi Spraw Wojskowych środki, potrzebne do wydawania zarządzeń bardzo daleko idących w wypadku wojny. Art. 4 mówi, o sposobach znoszenia tych zarządzeń. Art. 5 przewiduje sposoby, które są potrzebne do zorganizowania obronności społeczeństwa już w czasie pokoju. Art. 6 mówi o potrzebnych kosztach, jakie są połączone z wykonywaniem tej ustawy, i kto je ponosi, mówi o kosztach, które ponosi Skarb Państwa, instytucje samorządowe, stowarzyszenia i wreszcie w ust. 6 mówi o osobach prywatnych, nakłada na właścicieli i posiadaczy obiektów budowlanych koszta wybudowania odpowiednich urządzeń na wypadek ataku gazowego. Do ustępu tego p. poseł Osada w imieniu Stronnictwa Narodowego zgłosił poprawkę, zmierzającą do tego, ażeby koszta te były w połowie pokrywane przez Skarb Państwa. Rozumiem doskonale intencję projektodawcy. Uważa, że w przeciwnym razie mogłyby władze wojskowe, zarządzając tego rodzaju środki ochronne, żądać zbyt wiele, a z chwilą gdy będzie musiał Skarb Państwa w kosztach partycypować do połowy, w wydaniu tego rodzaju zarządzeń będą władze wojskowe ostrożniejsze. Powoływał się na ustawę niemiecką, Ale ustawa niemiecka mówi zupełnie co innego. Ustawa niemiecka mówi o subwencjach do wysokości 1000 marek, a nie tak, jak Pan proponuje, połowę kosztów. W wielu wypadkach te koszty, przyznaję otwarcie, mogą być bardzo wielkie, mogą przewyższać znacznie 2.000 zł. Ale przecież to będą inwestycje, ponoszone przedewszystkiem w interesie samego społeczeństwa i w interesie samych zainteresowanych. Więc obciążanie Skarbu Państwa tego rodzaju, może w niektórych wypadkach poważnemi sumami, jest niecelowe. Ja wiem, p. poseł Osada broni interesów właścicieli nieruchomości. Jest rzeczą piękną i ponętną w obronie ich interesów zgłosić w tej Wysokiej Izbie wniosek, ażeby przed swoimi wyborcami pochwalić się: Ot, patrzcie, chciałem was obronić, ale ta większość sejmowa jest taka, że nie uwzględniła mojej poprawki i wniosek mój odrzuciła. Nie, Panie Pośle, tak nie jest. My mamy to głębokie przeświadczenie, że władze wojskowe z możliwościami gospodarczemi ludności będą się liczyły, tak, jak dotychczas się zawsze liczyły, i że nie będą nakładały z tytułu tej ustawy żadnych jakichś niemożliwych do wykonania w danym momencie, w danej sytuacji gospodarczej ciężarów. I z tej prostej przyczyny, że mamy zaufanie do Rządu, że Rząd w myśl właśnie tych zasad przed chwilą przeze mnie wyłuszczonych będzie w swoich zarządzeniach postępował, będzie ograniczał się do zarządzeń najniezbędniejszych i najbardziej koniecznych, poprawkę Pańską większość komisji odrzuciła. Art. 7 i 8 mówią o karach na wypadek wykroczenia przeciw zarządzeniom projektowanej ustawy. Tyle co do samego projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PTebinka">Wysoka Izbo! Propagandą obrony powietrznej Państwa na terenie Rzeczypospolitej zajmuje się bardzo zasłużona instytucja społeczna, Liga Obrony Powietrznej Państwa, założona przez grono osób przed laty dziesięciu.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PTebinka">Jej hasła znalazły oddźwięk w szerokich warstwach społeczeństwa. Instytucja rozwija się wspaniale. Jestem przeświadczony, że będę wyrazicielem całej Wysokiej Izby z prawej, z lewej strony i centrum z chwilą, gdy z tego miejsca zwrócę się z gorącym apelem do całego społeczeństwa, ażeby akcję propagowaną przez Ligę Obrony Powietrznej Państwa całe społeczeństwo jaknajgoręcej poparło. Weźmy sobie za przykład naszego wschodniego sąsiada, który w podobnej instytucji Ossoawiachimie zgromadził 13 milionów czynnych członków, a Liga Obrony Powietrznej Państwa w Polsce liczy w tej chwili 1.200.000 czynnych członków. Apel mój z tego wysokiego miejsca skierowany jest, ażeby ta ilość członków wzrosła jak najśpieszniej i ażeby się podwoiła, a nawet potroiła, ponieważ zdajemy sobie z tego sprawę, że z groszowych składek wielomilionowych rzesz mogą powstać wielkie i wspaniałe rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#PTebinka">Wysoka Izbo, proszę o przyjęcie proponowanej ustawy i odrzucenie projektowanych przez Klub Narodowy poprawek.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Osada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#POsada">Mamy dziś uchwalić ustawę o obronie przeciwlotniczej i przeciwgazowej. Klub Narodowy, którego imieniem mam zaszczyt przemawiać, uznaje potrzebę podobnej ustawy, ma jednak pewne zastrzeżenia. Ustawa jest ramą, pełnomocnictwem dla Rady Ministrów i poszczególnych ministerstw, w szczególności dla Ministra Spraw Wojskowych i Ministra Spraw Wewnętrznych do wydawania zarządzeń z różnych dziedzin życia społecznego, zdążających do odparcia ataku lotniczo-gazowego.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#POsada">Nie będę wdawał się w ocenę pierwszych czterech artykułów ustawy. Omawiają one uprawnienia władz do wydawania różnego rodzaju zarządzeń w chwili, kiedy grozi niebezpieczeństwo ataku lotniczego, zatem na wypadek wojny. Uważam, że przepisy prawne, istniejące i obowiązujące w Polsce od szeregu lat, nadają Ministrowi Spraw Wojskowych względnie Naczelnemu Wodzowi tak obszerną władzę, że w jej granicach mieszczą się już te wszystkie uprawnienia, jakie ma się im obecnie nadać. Natomiast zajmują nas artykuły 5 i 6. Ustawa nadaje tutaj Radzie Ministrów uprawnienia do wydawania w czasie pokoju najrozmaitszych rozporządzeń, zmierzających do obrony przeciwlotniczej względnie przeciwgazowej, Szczegółowo treści tych rozporządzeń ustawa nie podaje, czemu się nie dziwię. Gdybyśmy bowiem skodyfikowali to wszystko, czego wymaga do obrony kraju dzisiejszy stan techniki lotniczo-gazowej, mogłoby się po paru miesiącach okazać, że wobec np. nowych wynalazków w dziedzinie lotnictwa i wojny gazowej całe ustawodawstwo dzisiejsze należy złożyć do archiwum, a wydać nowe — może zupełnie odmienne przepisy. Ale jedno jest pewne, że rozporządzenia, mające się wydać na podstawie dzisiejszej ustawy, będą nakładały na obywateli duże, a niejednokrotnie bardzo kosztowne obowiązki. Wedle treści punktów 6 i 7 art. 5 projektowanej ustawy władze mogą się domagać: „dostosowania istniejących obiektów budowlanych i innych nieruchomości do potrzeb obrony, jeśli ta obrona ma doniosłość społeczną” oraz „przystosowania systemu oświetlenia zewnętrznego i wewnętrznego miejscowości, obiektów budowlanych i innych nieruchomości do potrzeb tej obrony”. Zaś art. 6 punkt 6 projektu mówi, że koszty związane z poczynaniami, wymienionemi w art. 5, ponoszą właściciele lub posiadacze obiektów budowlanych i innych nieruchomości w zakresie, mającym na celu obronę tych nieruchomości albo osób w nich zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#POsada">Ramowy charakter ustawy nie daje mi możności sprecyzowania tych obowiązków i świadczeń, jakich się od ludności będzie wymagało; w każdym razie jest niewątpliwe, że od przemysłu fabrycznego, dużych warsztatów rolnych i od własności nieruchomej miejskiej będzie się żądało dostosowania obiektów budowlanych do potrzeb obrony, czyli przeróbek czasami bardzo znacznych i bardzo kosztownych, oraz że koszty tych przeróbek poniosą wyłącznie właściciele tych budowli, a zatem przemysłowcy, rolnicy i właściciele domów.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#POsada">Jest to zatem nowy podatek, który mamy nałożyć na przemysł, rolnictwo i własność nieruchomą miejską, niebezpieczny z tego powodu, że w chwili uchwalenia go nie znamy jego wysokości, a niesprawiedliwy dlatego, że może dotknąć pewne jednostki, a ominąć inne.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#POsada">P. referent w czasie obrad komisji był łaskaw powiedzieć, że ustawa jest wzorowana na ustawodawstwie niemieckiem. Otóż, muszę zaznaczyć, że ustawodawstwo niemieckie poszło inną drogą.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(P. Tebinka: Nie powiedziałem tego, ja tylko cytowałem ustawodawstwa wszystkich państw.)</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#POsada">Powiedzmy między innemi niemieckie. Dnia 21 września 1933, zatem zaledwie przed paru miesiącami, wydano tam ustawę, wedle której Skarb Państwa ponosi połowę wydatków na schrony gazowe i tym podobne rzeczy, budowane przez obywateli. Nie jesteśmy entuzjastycznymi zwolennikami naśladowania wszystkich wzorów niemieckich, ale w tym wypadku uznajemy, że to jest postanowienie rozsądne i słuszne. Skoro wymaga się od obywateli w imię obrony Państwa dużych wydatków, które im się ani nie oprocentują, ani — w olbrzymiej większości wypadków — nie podniosą wartości posiadanych obiektów, należy im z funduszów ogólnych w tych wydatkach dopomóc.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#POsada">Jest jeszcze inny powód, dla którego uważamy, że ponoszenie części wydatków przez Skarb Państwa jest konieczne. P. Minister Składkowski na komisji twierdził, że ponieważ przeróbek będzie się dokonywało tylko wówczas „jeśli obrona ta ma doniosłość społeczną” — zatem będzie się to działo w nielicznych wypadkach. Zgodzi się jednak chyba p. Minister, że te słowa ustawy można różnie interpretować, że, gdzie chodzić będzie o możliwości ochrony życia choćby kilku osób, można już mówić o „doniosłości społecznej” tej obrony.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#POsada">Obawiamy się tedy, a sądzę, że przyszłość obawy nasze potwierdzi, że interpretacja tego artykułu będzie bardzo szeroka. Gdyby ten urzędnik, który w pierwszej instancji będzie o tem rozstrzygał, miał naturalną zaporę w postaci konieczności dostarczenia połowy środków na owe roboty, byłaby to gwarancja, że budować się będzie tylko to, co jest naprawdę potrzebne. Wiemy natomiast, że wydawać z cudzej kieszeni jest bardzo łatwo. Obawiamy się, że między urzędami, które będą tę ustawę wykonywały, rozwinie się współzawodnictwo w tym kierunku, iż każdy urząd zechce wykazać, że na jego terytorium wykonano te rzeczy najlepiej, najpiękniej — no, i co za tem idzie — najkosztowniej. Skutek zaś będzie ten, że zmuszony przez władze administracyjne przemysłowiec wybuduje dla swoich pracowników piękny schron, mający im zabezpieczyć życie na wypadek wojny, powiedzmy, za lat 10, ale pod ciężarem tych i t. p. wydatków jego warsztat upadnie, co tym pracownikom odbierze chleb na dziś.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#POsada">Do tych paradoksów nie chcielibyśmy dopuścić i dlatego imieniem Klubu Narodowego proszę o przyjęcie poprawki, iż koszta, wymienione w art. 6 p. 6, ponosi w połowie Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Do artykułów od 1 do 5 niema żadnych poprawek, przechodzą więc w brzmieniu komisyjnem. Do art. 6 jest poprawka p. Osady. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Dalsze artykuły przechodzą w brzmieniu komisyjnem. Głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie ulg w zakresie opłat stemplowych od pism, stwierdzających czynności prawne, związane z portami polskiego obszaru celnego (druki nr 806 i 878).</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Tebinka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PTebinka">Wysoka Izbo! Projekt ustawy w sprawie ulg w zakresie opłat stemplowych od pism, stwierdzających czynności prawne, związane z portami polskiego obszaru celnego, upoważnia Ministra Skarbu do zwalniania firm, pracujących na terenie portu w Gdyni, od opłat stemplowych, tak jak to ma miejsce przy zwalnianiu od podatku przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PTebinka">Projektowana ustawa jest postulatem sfer gospodarczych portu gdyńskiego. Projektowana ustawa na posiedzeniu podkomisji gdyńskiej w dniu 7 grudnia była przedyskutowana i przyjęta i jest dla życia portu w Gdyni pożyteczna, a nawet dziś, powiem, konieczna. Ustawa ma na celu zapewnić życiu gospodarczemu portu gdyńskiego te same prawa, jakie ma port gdański, a mianowicie w porcie gdańskim od firm portowych opłat stemplowych się nie pobiera.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#PTebinka">Ostatni układ między Polską a W. M. Gdańskiem w sprawie użytkowania portu gdańskiego przez Polskę i zapewniający Gdańskowi roczny przeładunek w minimalnej wysokości 4,200.000 ton, nakładający natomiast na Gdańsk obowiązek wydatnego obniżenia opłat portowych, jest dla całości życia gospodarczego w Polsce pożyteczny, jednakowoż dla konkurencyjności Gdyni był niebezpieczny i dlatego wszelkie różnice, jakie istnieją w Gdyni z korzyścią dla Gdańska, należałoby jaknajśpieszniej usunąć.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#PTebinka">Ostatnie miesiące wykazują spadek przeładunku Gdyni w porównaniu z Gdańskiem. Tłumaczą to sobie nie tylko utrudnieniami, które usuwa ta projektowana przeze mnie ustawa, ale także bardzo szczupłym personelem portowym, który nie był w stanie podołać rekordowo rozwijającej się pracy w porcie. Brak ten staraliśmy się usunąć, projektując bardzo wydatne powiększenie kredytów dla Urzędu Morskiego w Gdyni przy budżecie Ministerstwa Przemysłu i Handlu. W tej chwili uważam, że opieka Rządu nad naszym portem w Gdyni powinna być jeszcze troskliwsza.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A układ z Niemcami?)</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#PTebinka">W tej chwili o nim powiem. Port w Gdyni stanął przed wielką niewiadomą, jaką jest układ, zawarty między Polską a Rzeszą Niemiecką po dziesięcioletniej wojnie gospodarczej między Polską a Rzeszą Niemiecką, nam przez stronę przeciwną narzuconej. Bądźcobądź zdajemy sobie sprawę z tego, że temu podłożu wojny gospodarczej zawdzięcza Gdynia w dużej mierze swój rekordowy rozrost, że skończenie wojny gospodarczej z chwilą, gdyby nie było bardzo troskliwej i czułej opieki ze strony Rządu, a w co święcie wierzę, że będzie, mogłoby się na konkurencyjności Gdyni odbić. Ustawa projektowana jest w najwyższym stopniu dla portu gdyńskiego korzystna, nie wywołała ona na komisji żadnych zastrzeżeń i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie jej w brzmieniu proponowanem przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#komentarz">(Głos z ław Stronnictwa Narodowego: Plaster na rany.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Ponieważ dyskusja jest wyczerpana, przystępujemy do głosowania nad ustawą według propozycji komisji. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie opłat stemplowych od spółek (druki nr 788 i 890).</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Wierzbickiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PWierzbicki">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy w sprawie opłat stemplowych od spółek dotyczy ulg, stosowanych przy wymiarze opłat stemplowych od umów o zawiązaniu spółek, umów o powiększeniu kapitału spółek, od kapitału spółek zagranicznych, przeznaczonego do działalności w Polsce oraz od papierów obiegowych zagranicznych wprowadzonych do Polski.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PWierzbicki">Ustawa stemplowa z roku 1926 przewidywała w artykułach 102, 103, 104, 105 i 109 wysokość tej opłaty w kwocie 2% Stawka ta była dwukrotnie zmniejszana: poraz pierwszy w roku 1926 na podstawie art. 169 ustawy o opłatach stemplowych, następnie poraz drugi w roku 1931 na mocy ustawy z dnia 28 marca 1931 roku. Obecnie mamy przed sobą projekt rządowy o utrzymanie tej ulgi na dalszy czas do końca roku 1935.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#PWierzbicki">Komisja Skarbowa do rządowego projektu ustawy, do art. 1 i 2 nie wniosła żadnych poprawek, uznała bowiem, że obecna sytuacja gospodarcza jest tego rodzaju, że nie można jeszcze tych opłat stosować w wymiarze, przewidzianym ustawą z roku 1926, to znaczy w wymiarze wyższym, natomiast wprowadziła do projektu ustawy artykuł 4 dodatkowy, który dotyczy art. 107 ustawy stemplowej. Mianowicie art. 107 ustawy stemplowej przewiduje, że za odpis, stwierdzający umowę lub uchwałę o przekształceniu spółki już istniejącej na spółkę innego rodzaju, ma spółka uiszczać opłatę, stanowiącą połowę opłat wyliczonych według art. 102–106, to znaczy 1%. Otóż ten wymiar opłaty stemplowej był również obniżony ustawą z 1932 r. z terminem do końca roku 1934. Obecnie wprowadza się do ustawy art. 4 w tym celu, ażeby te terminy ze sobą zbliżyć, ażeby terminy, dotyczące wszystkich paragrafów, które wymieniłem, w ustawie stemplowej były zbliżone, mianowicie, ażeby miały okres trwania do roku 1935.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PWierzbicki">Poprawka ta została na komisji przyjęta w porozumieniu z przedstawicielem Rządu.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#PWierzbicki">W ten sposób przez wstawienie do projektu rządowego nowego art. 4 następuje zmiana też numeracji artykułów, tak, że dotychczasowe artykuły 4 i 5 otrzymają nową numerację na 5 i 6.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#PWierzbicki">W tej formie został projekt ustawy przyjęty na komisji i w imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o przyjęcie ustawy z poprawkami, przedłożonemi w druku nr 890.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 26 marca 1920 r. w przedmiocie urządzania loteryj i założenia Polskiej Państwowej Loterii KIasowej (druki nr 813 i 889).</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Jako sprawozdawca ma głos p. Ulrych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PUlrych">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Skarbowej proszę Wysoki Sejm o przyjęcie rządowego projektu ustawy druk nr 813 w sprawie zmiany art. 7 ustawy z dnia 26 marca 1920 r. w przedmiocie urządzania loteryj i założenia Polskiej Państwowej Loterii Klasowej.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PUlrych">W myśl projektowanej zmiany art. 7 otrzymuje brzmienie: „Minister Skarbu zatwierdza plany poszczególnych loteryj oraz sposób i terminy ich rozgrywania oraz określa wysokość opłaty monopolowej na rzecz Skarbu Państwa od tych loteryj”. Dotychczasowa ustawa ustalała tylko wysokość stawki, pobieranej od grających, na 20%. Było to sztywnie utrzymywane w poprzedniej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#PUlrych">Jeżeli w planie loteryjnym od kilku lat zachodzą pewne zmiany, to i ten art. 7 ustawy z r. 1920 wymaga zmiany. Dlatego proszę Wysoką Izbę o uchwalenie rządowego projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lipca 1927 r. o izbach przemysłowo-handlowych (druki nr 796 i 882).</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Bronisław Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PBronisławWojciechowski">Wysoka Izbo! Referowana ustawa obejmuje nowelizację rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o organizacji izb przemysłowo - handlowych i głównie zajmuje się kwestią organizacji związku izb przemysłowo - handlowych. Następnie dalsze artykuły załatwiają kwestię podwyższenia dotacji na utrzymanie izb przemysłowo - handlowych, jak również zawieszenia specjalnych przepisów, dotyczących warunku trzechletniego istnienia zrzeszeń gospodarczych, mających prawo głosowania do izby.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PBronisławWojciechowski">Pragnę pokrótce omówić kwestię związku. Związek taki istnieje jako organizacja dobrowolna na podstawie statutu z roku 1930. Samo życie nasunęło konieczność, ażeby organizację już istniejącą przyoblec w formy prawne, nadać jej charakter prawno - publiczny i stworzyć dla związku takie podstawy, któreby umożliwiły trwałą jego organizację. W ogólnej konstrukcji naszego życia gospodarczego, obok związku izb rolniczych i izb rzemieślniczych brakowało związku izb przemysłowo-handlowych, który ma być zorganizowany na podstawie referowanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PBronisławWojciechowski">Niech Pan do głosu się zapisze.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#PBronisławWojciechowski">Jeżeli chodzi o zadania związku izb przemysłowo-handlowych, to zadania te, które są omówione w art. 1 referowanej noweli, dotyczą w pierwszym rzędzie uzgadniania opinii izb przemysłowo-handlowych w tych wszystkich sprawach, do których izby są powołane, i reprezentowania tej wspólnej opinii wobec czynników miarodajnych. Zachowana jest jednak możliwość wyrażania odrębnej opinii przez te izby, któreby nie zgadzały się z ogólną opinią związku.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PBronisławWojciechowski">Jeżeli chodzi o dalsze artykuły noweli, to omawiają one organizację samego związku izb przemysłowo-handlowych, który jest zorganizowany analogicznie do izb przemysłowo-handlowych, a mianowicie na czele związku stoi ogólne zebranie, prezydjum i biuro związku z dyrektorem na czele.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#PBronisławWojciechowski">Zgłoszone i przyjęte na komisji poprawki w tej materii są drobnego znaczenia i nie wymagają bliższego omówienia.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#PBronisławWojciechowski">Jeżeli chodzi o kwestie poruszone, poza organizacją związku izb przemysłowo-handlowych, to należy zwrócić uwagę na przepisy, które mówią o upoważnieniu Ministra Przemysłu i Handlu do podwyższenia opłat od świadectw przemysłowych na rzecz izb przemysłowo-handlowych z 15% na 20%. Zwracam uwagę, że przepis ten ma charakter przejściowy, akcentuje to przyjęta przez komisję poprawka. Nie chodzi o stałe obciążenie izb przemysłowo-handlowych, tylko o zrównoważenie budżetów tych izb, które znalazły się w specjalnych warunkach i nie mogą związać końca z końcem, posiadając deficyt. Wyrażane z pewnych stron obawy co do stałego przeciążenia życia gospodarczego nadmiernemi opłatami są niesłuszne, gdyż dotyczące przepisy z końcem 1935 r. przestaną obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#PBronisławWojciechowski">Pragnę kilka słów poświęcić ostatniemu przepisowi, który mówi o zawieszeniu warunku istnienia 3-letniego dla zrzeszeń gospodarczych, mających prawo brania udziału w wyborach do izb przemysłowo-handlowych. Przepis ten ma uzasadnienie w tem, że w obecnym okresie powstaje mnóstwo zrzeszeń, szczególniej w dziedzinie organizacji eksportu, któreby były pokrzywdzone, gdyby w zbliżających się wyborach do izb przemysłowo - handlowych nie brały udziału. Następnie, związane jest to również z nowelizacją ustawy przemysłowej, która przewiduje powstawanie nowych zrzeszeń gospodarczych. Nie byłoby rzeczą pożądaną, ażeby te zrzeszenia były odsunięte od wpływu na organizację izb przemysłowo-handlowych.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#PBronisławWojciechowski">Ograniczam się do tych krótkich uwag i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu rządowem z poprawkami, uchwalonemi przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Lewandowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PLewandowski">Wysoka Izbo! Trzy są powody, dla których przeciwstawiamy się tej ustawie. A mianowicie pierwszy: uważamy przymusowy związek, czyli nadbudówkę nad izbami przemysłowo - handlowemi za zbyteczny; drugi: ustawa ta przewiduje nowe obciążenia dla warstw zrzeszonych w izbach przemysłowo - handlowych; trzeci: zawiesza się postanowienie ustawy pierwotnej, które głosi, że tylko organizacje, które istnieją conajmniej trzy lata, mają prawo wyboru członków do izb przemysłowo - handlowych.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PLewandowski">Jeżeli zważymy, że dotychczas izby przemysłowo - handlowe miały swoją dobrowolną organizację, mianowicie związek izb przemysłowo — handlowych przy warszawskiej izbie przemysłowo - handlowej — która zresztą, stwierdzić trzeba, nie zaspakaja interesów naszych, to twierdzimy, że nie potrzeba specjalnej nadbudówki, która i dużo kosztuje, boć w ustawie jest przewidziany przymus utrzymywania tej nadbudówki przez wpłacanie 3% z sum, wpływających z dopłat do świadectw przemysłowych na rzecz utrzymania nadbudówki, czyli związku izb przemysłowo - handlowych.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#PLewandowski">A pozatem jestem zdania, że jeżeli taka organizacja dotychczas istniała, dobrowolna i jeżeli opinii tej dobrowolnej organizacji władze państwowe nie respektowały, czego najlepszy dowód mamy przy projekcie o nowelizacji prawa przemysłowego, to sądzimy, że i ta przymusowa organizacja nie będzie miała tego znaczenia że i z tą organizacją Rząd nie będzie się liczył, i dlatego jesteśmy przeciwni utworzeniu tej organizacji. Będzie to bowiem tylko synekurą dla pewnych osób, i kto wie, nie przesądzam tego, ale kto wie, czy autorowie tej ustawy nie są właśnie reflektantami na posady w tym nowym związku izb przemysłowo — handlowych.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#komentarz">(P. Byrka przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#PLewandowski">Życie pokaże, czy p. Minister Byrka ma rację, po roku możemy podyskutować. Amatorów na te posady w tym przymusowym związku izb przemysłowo - handlowych jest dużo.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#PLewandowski">Drugi argument, jaki wysunęliśmy przeciw tej ustawie, jest ten, że w projekcie tym przewidywane są nowe opłaty na rzecz izb przemysłowo — handlowych. Wprawdzie p. referent twierdzi, że opłaty te są przewidziane dla pewnych tylko izb przemysłowo - handlowych, a mianowicie dla izby lwowskiej i wileńskiej, gdzie rzekomo są deficyty i p. Minister w stosunku do innych izb z tego postanowienia nie skorzysta, ale, Proszę Panów, w ustawie tego niema, jest generalne pełnomocnictwo i p. Minister może w stosunku do wszystkich izb z tego skorzystać. Ale sądzę, że czasy nie są po temu, ażebyśmy nakładali nowe ciężary na te warstwy, zrzeszone w izbach przemysłowo-handlowych. Dowodem tego, jak dobrze się dzieje — w cudzysłowie mówiąc — tym warstwom, chyba będzie to, jeżeli przytoczę statystykę wykupionych świadectw przemysłowych na 1 stycznia tego roku. Wykupiono świadectw przemysłowych o przeszło 21 tysięcy mniej, w tem około 4 tysiące jest warsztatów przemysłowo-rzemieślniczych mniej, a przeszło 16 tysięcy warsztatów handlowych mniej. To jest najlepszym dowodem tego, że warstwy te nie są w stanie podołać tym ciężarom, które już dziś ciążą na nich, a cóż dopiero jeżeli nałoży się nowe ciężary?</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#PLewandowski">Pozatem, proszę Panów, jest trzecie postanowienie, a mianowicie to, że upoważnia się, a raczej zawiesza się, do roku 1935 włącznie nie będzie miał zastosowania warunek trzyletniego najmniej istnienia zrzeszenia gospodarczego, przewidziany w art. 16 ustęp 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lipca 1927 roku o izbach przemysłowo-handlowych (Dz. U. R. P. Nr. 67, poz. 591). W ustawie obowiązującej było to postanowienie, że tylko organizacje, które istniały trzy lata, mają prawo wyboru radców do izby przemysłowo-handlowej. Struktura bowiem tej ustawy jest taka, że pewną część radców do iżby wybiera się przez powszechne głosowanie, a drugą część wybiera się przez zrzeszenia, które będą upoważnione przez Ministra Przemysłu i Handlu, czy też przez władze administracyjne do wyboru tych radców. Otóż to postanowienie ustawa ta zawiesza, zawiesza, mojem zdaniem, w wiadomym celu. Doświadczenia ostatnich zwłaszcza lat nauczyły nas, pod jakim kątem widzenia Panowie traktują wszelkie zagadnienia, czy to będzie ustawa samorządowa, czy teraz nowa ustawa o prawie przemysłowem. Doświadczenia nasze w toku akcji wyborczej na podstawie nowej ustawy samorządowej nauczyły nas, wiemy, do czego się zmierzało. I w tym wypadku jestem przekonany, że Panowie chcą wieliminować wielkie rzesze społeczeństwa, które mają prawo zasiadać w tej samorządowej organizacji gospodarczej, jaką są izby przemysłowo-handlowe. Jednem słowem, Panowie chcą tworzyć nowe organizacje, które nie mają żadnego znaczenia gospodarczego, przydzielać im odpowiednią ilość radców, a później głosić na cały kraj, że wola społeczeństwa była taka, a nie inna, czyli poważnym organizacjom przydziela się stosunkowo małą liczbę reprezentantów do samorządu gospodarczego, kiedy karłowate zrzeszenia będą miały dużo reprezentantów.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#PLewandowski">Na Komisji Przemysłowo-Handlowej, gdzie wywodziłem i przedstawiałem nasze postulaty, Panowie mówili, że z tego powodu nakłada się też nowe ciężary, raczej upoważnia się Ministra Przemysłu i Handlu do nakładania nowych ciężarów, ponieważ niejedne izby przemysłowo-handlowe mają swoje deficyty. O gospodarce w izbach przemysłowo-handlowych trzebaby przy tej okazji pomówić. Jest prawdą, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu w ostatnich latach, a raczej w ostatnim roku zwinęło izbę przemysłowo-handlową w Bydgoszczy, izbę, która obchodziła 75-lecie swego istnienia, izbę, która gospodarzyła się bardzo oszczędnie i miała majątek w postaci własnego gmachu i majątek w płynnych pieniądzach, powiedzmy, i tę izbę właśnie zlikwidowało się na rzecz izby, która, mojem zdaniem, niedobrze się gospodarzy — na rzecz przedewszystkiem izby gdyńskiej, a pozatem na rzecz izby poznańskiej. Jeżeli chodzi o poznańską izbę handlową, to można jej jeden zarzut zrobić, że zaawansowała się w budowie wielkiego gmachu jednej uczelni i dlatego ma deficyty. I tam można ewentualnie te deficyty jeszcze wyrozumieć, chociaż trzeba stwierdzić, że jeśli chodzi o zagadnienie utrzymywania uczelni o charakterze takim, jak to poznańska izba zrobiła, to przecież jest specjalny fundusz na ten cel i nie potrzeba używać funduszów, które ustawa przewiduje tylko na izby przemysłowo-handlowe jako takie. Przecież dopłaty do świadectw przemysłowych, które płacimy, są dwojakiego rodzaju, a mianowicie: na rzecz utrzymywania samorządu gospodarczego, czyli na izby przemysłowo-handlowe, i druga dopłata, znacznie większa, bo wynosząca 25%, na rzecz utrzymywania uczelni zawodowych. I z tego funduszu niewątpliwie poznańska izba przemysłowo-handlowa powinna dostać większą subwencję na pokrycie tych kosztów. Natomiast niezrozumiałe jest, dlaczego Ministerstwo nie wzięło pod uwagę zlikwidowanej izby przemysłowo-handlowej w Bydgoszczy, a wysuwaliśmy, ażeby utworzyć specjalną izbę morską dla specjalnych zagadnień morskich.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#PLewandowski">Jest prawdą, i to potwierdzą nawet radcowie izby przemysłowo-handlowej w Gdyni, że ta izba zaniedbuje zagadnienia śródlądowe, a pozatem, że w tej izbie przemysłowo-handlowej w Gdyni gospodarka jest fatalna, pieniężna gospodarka jest fatalna; jednem słowem, budżet izby jest wysoki, mało się robi dla zainteresowanych sfer, dużo robi się coprawda w zakresie zagadnień morskich, ale te zagadnienia izba gdyńska ponosi dla całego kraju i dlaczego nie miałaby ta izba w Gdyni korzystać, powiedzmy, z subwencyj mniejszych lub większych — a do tego uprawnienia ma p. Minister Przemysłu i Handlu, żeby inne izby zobowiązać do świadczeń na rzecz izby gdyńskiej, związanej z zagadnieniami ściśle morskiemi. Postulat ten, żeby z izby gdyńskiej utworzyć specjalną izbę morską, przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu w pierwotnem rozważeniu został odrzucony, mojem zdaniem, niesłusznie, bo izba ta powinna się wyłącznie tem zagadnieniem interesować, a pozatem należałoby dążyć do tego, żeby zaplecze Gdyni miało własną izbę, któraby pilnowała interesów codziennych sfer gospodarczych, bo te zagadnienia przez izbę w Gdyni są zaniedbywane.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#PLewandowski">Jeżeli przeciwstawiamy się nowym ciężarom, to jesteśmy zdania, że gospodarka w niejednej izbie jest nieodpowiednia. Na argument ten w Komisji Przemysłowo-Handlowej Panowie przytaczali argumenty, że w niejednej izbie, powiedzmy lwowskiej, pozycje pewne są sztywne, jak się wyraził p. Byrka — i dlatego nie można robić oszczędności; przytaczał, że np. dla emerytów wydaje się 60.000, na inne zagadnienia 90.000. Po tej dyskusji troszkę obejrzałem sobie budżet izby lwowskiej i twierdzę, że oszczędności w tym budżecie możnaby zrobić znaczne. Zresztą Panowie sami przyznają, p. Minister Byrka mówił sam, że ma tam trzech wicedyrektorów. Otóż, czy ci trzej wicedyrektorowie są potrzebni w lwowskiej izbie, to pozostawiam ocenie tych ludzi, którzy na zagadnieniach gospodarczych się znają. Niewątpliwie, że tańszym kosztem możnaby lwowską izbą administrować. Nie twierdzę, że ideałem są izby, do których ja należę. Twierdzę, że w izbie poznańskiej i gdyńskiej można jeszcze znaczne oszczędności zrobić, a pozatem nie potrzeba Izb przeciążać nowemi ciężarami w formie 3% daniny na rzecz związku izb przemysłowo-handlowych, które, mojem zdaniem, nic pożytecznego dla życia gospodarczego nie zrobią, tem więcej, że w ustawie jest powiedziane, że, w razie nieuwzględnienia postulatów poszczególnych izb, mogą izby swoje wnioski oddzielnie zgłaszać do Ministerstwa Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#PLewandowski">Czyli z tego postanowienia ustawowego wynika, że opinie mogą być różnorodne i dotychczas, z praktyki dotychczasowej wiemy, że Ministerstwo z opinią ani związku izb, ani z izbami przemysłowemi nie liczy się, przeciwnie, niejednokrotnie bardzo żywotne projekty ustaw dochodzą w ostatniej chwili, a nawet po złożeniu do łaski marszałkowskiej, dochodzą do rąk radców izb przemysłowo-handlowych, a opinia tych izb nie jest brana pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#PLewandowski">Z tych powodów wypowiadam się przeciwko ustawie jako całości i dlatego wnoszę o skreślenie art. 1, ażeby dać wyraz naszemu stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Mazur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PMazur">Wysoki Sejmie! Chcę uzasadnić poprawkę, którą zgłosiłem, a która mówi o skreśleniu 5% dodatku na rzecz izb przemysłowo-handlowych.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PMazur">Otóż żyjemy w okresie tak ciężkiego kryzysu gospodarczego, że Rząd powinien nareszcie przyjść do tej izby z projektem ustawy o generalnej zniżce podatków i o obniżeniu opłat na rzecz instytucyj, które w ostatnich czasach straciły na swem znaczeniu i nie odegrały tej roli, jaką odegrać powinny. Najlepszym dowodem tego jest nowe prawo przemysłowe, które na Komisji Przemysłowo-Handlowej było rozpatrywane i gdzie poprawki związku izb przemysłowo-handlowych nie zostały uwzględnione. To prawo, które miały dawniej izby przemysłowe co do pewnych spraw dla Ministerstwa Przemysłu i Handlu, dziś im się odejmuje i dlatego dziwię się bardzo, jeżeli rola tych izb jest coraz więcej zmniejszona, że dla tych izb uchwala się nowe opłaty, które nie kto inny, jak tylko to zbiedniałe kupiectwo, rzemiosło i przemysł ma opłacać. Przecież dotychczasowa forma załatwiania spraw, które Ministerstwo przesyłało izbom handlowym, była taka, że załatwiał je istniejący dawniej t. zw. związek izb we własnym zakresie i to bardzo małym kosztem, bo opłaty wynosiły około 10.000 zł i pokryte były z dotychczasowych budżetów izb. Nowe koszta, powstałe na mocy nowej ustawy, wynosić będą przeszło 100,000 zł, a nowe podatki, ściągnięte z tych biednych podatników, wynosić będą około 1 milion zł. Czy jest celowe w tych trudnych czasach uchwalać podwyżki i wprowadzać jeszcze nowe ustawy obciążające?</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PMazur">A dalej chcę uzasadnić, iż rola izb przemysłowo-handlowych się zmniejsza. Sam jestem członkiem izby przemysłowo-handlowej. Częstokroć projekty ustaw, a także dekretów, wydawanych przez P. Prezydenta Rzeczypospolitej przychodziły na trzy, cztery dni przed ogłoszeniem ich w Dzienniku Ustaw, Czy wówczas opinia tych izb handlowych była respektowana? Nie, gdyż nie były w stanie głębiej się zastanowić. Następnie izby przemysłowo-handlowe złożyły swoje wnioski do nowelizacji ustawy o prawie przemysłowem, czy te wnioski tych izb były uwzględnione? Czy odpowiadają wprowadzeniu takich artykułów do nowego prawa przemysłowego, jak art. 69, 76, 77 i 78? A weźmy tylko art. 26. Panowie, jeżeli będziemy tworzyli nowe instytucje i z tego powodu nakładali na ludzi nowe ciężary, na te biedne rzesze, to czy nie jest to zbyteczne, jeżeli i tak nie mają one nic do wykonywania, jeżeli wszystko załatwia się w biurze p. Ministra?</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PMazur">Pan referent powiedział, że opłaty w procentach pobierane będą tylko do końca roku 1935, ale czy to prawda? Dotychczasowa praktyka wykazała, że każdy nowy podatek, każdy nowy dodatek, czy kryzysowy czy majątkowy, nie tylko był uchwalony na jeden rok, przeciwnie staje się zawsze stałym podatkiem. I teraz napewno tak będzie.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#PMazur">Przy tej okazji muszę poruszyć jeszcze sprawę personalną, bo Panowie mówili, że nie tak dużo trzeba urzędników do tej nowej instytucji, możnaby z każdej izby po jednym urzędniku zabrać i nie potrzebaby wcale budżetu podnosić. Mamy taki wypadek w izbie gdyńskiej, gdzie między innemi jest jeden wicedyrektor, który zamiast trudnić się tylko sprawami obchodzącemi izbę i sfery gospodarcze poświęca cały czas tylko na robotę polityczną partii B. B. W. R., a sfery gospodarcze tego zupełnie zbytecznego urzędnika muszą opłacać i to bardzo drogo. Czy tak być powinno? Jeśli izby przemysłowo-handlowe mają być organizacją gospodarczą, to skończmy raz nareszcie z agitatorami politycznymi, których się wszędzie przyczepia. Dlatego uważam, że tworzenie nowych instytucyj w dzisiejszych ciężkich czasach i nakładanie nowych ciężarów na życie gospodarcze jest szkodliwe. Pracujmy nad odbudową naszych upadłych warsztatów pracy, nad obniżką podatków, nad przezwyciężaniem kryzysu, to jest istotnie zagadnienie na czasie.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#PMazur">Proszę o przyjęcie poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PBronisławWojciechowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PBronisławWojciechowski">W referacie moim ograniczyłem się do podania najogólniejszych uwag. Ponieważ zarówno referat mój na komisji jak i przeprowadzona tam dyskusja dostatecznie wyświetliły całokształt zagadnienia, dlatego nie będę wracał do tych argumentów mówców z opozycji, którzy powtórzyli dziś to, co mieliśmy sposobność słyszeć na komisji. Odnieśliśmy wrażenie, że nasza dyskusja na komisji, dość obszerna i szczegółowa, dostatecznie wykazała bezpodstawność zarzutów i obaw, które były tam wysuwane. Sprawa jest zupełnie jasna i prosta, i dlatego, nie wchodząc ponownie w meritum szczegółów tu poruszonych, a nie zawsze ściśle związanych z samym projektem ustawy, mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę, ażeby poprawki zgłoszone przez opozycję zostały odrzucone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#Marszałek">Do art. 1 przedłożonego projektu jest poprawka. p. Lewandowskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu jest poprawka p. Mazura. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła. Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem, jak również art. 2, 3 i 4 przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za ustawą w brzmieniu komisyjnem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o filmach i ich wyświetlaniu (druki nr 836 i 891).</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawczym p. Wolska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PWolska">Wysoka Izbo! Kiedy w r. 1895 bracia Lumiere skonstruowali aparat nazwany przez nich „cinematographe”, nikt nie zdawał sobie w tym czasie sprawy, że przybył ludzkości potężny środek propagandowy o olbrzymim zasięgu wpływów, że powstanie nowa, duża gałąź produkcji przemysłowej, że w wymianę międzynarodową wejdzie nowy artykuł handlowy, nie pozbawiony znaczenia. Już po kilku latach krótkie pierwotnie taśmy filmowe, których wyświetlanie stanowiło jedną z atrakcyj lokali rozrywkowych, zdystansowane zostały dzięki szybko rozwijającej się technice przez długie filmy mogące same wypełniać całe programy. Wreszcie około r. 1905 powstały pierwsze kinoteatry stałe w Europie i Ameryce. Wtedy stało się jasnem, że z filmem pojawił się ważny czynnik wywierania wpływu na najszersze koła ludności. Intensywność, siła i zasięg oddziaływania filmu czynią z niego środek propagandy, nie dający się porównać z żadnym dawniejszym. Ale wpływ tego oddziaływania może być, jak innych sił, budujący lub niszczący, dodatni lub ujemny. Czynnik o takiem znaczeniu nie mógł być zlekceważony przez państwa, które zaczęły przedewszystkiem zapobiegać wpływom ujemnym. Znalazło to wyraz w ustawodawstwach poszczególnych państw, w których już od r. 1907 pojawiają się postanowienia, związanie z zagadnieniami czy to produkcji, czy przedewszystkiem wyświetlania filmów.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PWolska">Ustawodawstwo przedwojenne reguluje cztery sprawy związane z filmem i jego wyświetlaniem:</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PWolska">1) koncesje przedsiębiorstw,</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#PWolska">2) badanie filmów,</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#PWolska">3) ograniczenia dla młodzieży,</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#PWolska">4) zapewnienie bezpieczeństwa publicznego przy wyświetlaniu filmów. Ciekawem jest, że nawet te państwa, w których niema cenzury widowiskowej czy teatralnej, wprowadzają cenzurę kinematograficzną, np. Norwegia, Niemcy. Te ostatnie przewidują nawet w konstytucji weimarskiej wprowadzenie odpowiednich przepisów. Art. 118, dotyczący wolności słowa i jej granic, zawiera ust. 2: „Cenzury niema, odmienne przepisy mogą być jednak wydane w drodze ustawy co do kinematografów”.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#PWolska">W dzisiejszem stadjum rozwoju kinematografii zagadnienia związane z filmem, w najogólniejszem ujęciu, które uwzględnić musi ustawodawca, są bardzo różnorodne. Można je podzielić na 3 grupy:</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#PWolska">Pierwsza grupa, to zagadnienia związane z filmem, jako środkiem propagandy. Jest to przedewszystkiem uwzględnienie bezpieczeństwa państwa, zewnętrznego i wewnętrznego; film jako czynnik propagandy pewnych idei o wartości wychowawczej, państwowej, etycznej, społecznej; film jako czynnik szerzenia oświaty, w dziedzinie kultury narodowej, w dziedzinie gospodarczej; film wkońcu jako czynnik szerzenia kultury artystycznej.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#PWolska">Druga grupa, to zagadnienia związane z filmem jako artykułem przemysłowym i handlowym. Łączą się one z dwiema sprawami: z krajową produkcją filmów i z kompleksem zagadnień, związanych z importem filmu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#PWolska">Obecny stan produkcji krajowej ani ilościowo, ani jakościowo nie stoi na tym poziomie, aby mógł zaspokoić potrzeby naszego rynku wewnętrznego w tym zakresie. Na szereg lat liczyć się musimy z koniecznością stosunkowo dużego importu filmów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#PWolska">I tu wchodzą w grę momenty czysto gospodarcze, jak liczenie się z bilansem handlowym, a nie jest to rzecz drobna, gdy uwzględnimy że w r. 1930 Polska wydała na filmy importowane 38 milj. złotych, w roku zaś 1931–32 milj. złotych. Nie może być więc obojętną ani sprawa organizacji i rozwoju przemysłu krajowego, ani organizacji i sposobu prowadzenia placówek, przez które wchodzi do kraju film zagraniczny.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#PWolska">Trzecia grupa, to zagadnienia natury regulatywnej i administracyjnej, wynikające z powyższych grup. Pozostają one w związku i z rolą propagandową filmu z uwzględnieniem bezpieczeństwa państwa i w związku z koniecznością uregulowania importu zagranicznego i udzielenia poparcia produkcji krajowej, wreszcie z koniecznością kontroli nad sposobem wyświetlania filmów ze względu na bezpieczeństwo publiczne (urządzenie budynku, obsługa aparatu) i higienę pracowników i widzów.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#PWolska">Dotychczasowe przepisy, zarówno polskie, jak i zaborcze, nie obejmują wszystkich zagadnień współczesnych, a następnie na terenie różnych zaborów są różne. Przepisy ustawy, którą rozpatrujemy, uregulują sprawy poruszone wyżej przezemnie w sposób jednolity na terenie całej Rzplitej.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#PWolska">Ustawa składa się z 6 rozdziałów. Rozdz. I zawiera przepisy dotyczące obrotu filmami i popierania wytwórczości krajowej. Art. 2 przewiduje koncesje dla przedsiębiorstw sprzedaży i wynajmu filmów, aby umożliwić dobór osób i kapitału dla tych placówek, przez które dostaje się do kraju film zagraniczny. Komisja Administracyjna wprowadziła do art. 2 poprawkę w postaci nowego ustępu 3. Chodzi o możliwość, w razie potrzeby, wydania przepisów, w jaki sposób mają być prowadzone te przedsiębiorstwa. Rozdz. I ma znaczenie dla produkcji krajowej, przewiduje bowiem możliwość wprowadzenia opłat za wystawianie pozwoleń na wyświetlanie filmów, a wpływy z tych opłat stanowić mają dotację dla popierania wytwórczości krajowej. Komisja Administracyjna uchwaliła, z inicjatywy członków Komisji Oświatowej, do art. 6 poprawkę, w myśl której Rada Ministrów może powołać radę filmową, jako ciało doradcze, której zadaniem będzie popieranie produkcji filmowej krajowej oraz opieka nad filmem jako czynnikiem, który ma służyć kulturze państwowej, społecznej i artystycznej.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#PWolska">Do rozdz. II, który reguluje sposób prowadzenia przedsiębiorstwa publicznego wyświetlania filmów, komisja nie wprowadziła żadnych poprawek, z wyjątkiem stylistycznej do art. 9.</u>
          <u xml:id="u-67.15" who="#PWolska">Rozdz. III zawiera przepisy badania filmów przeznaczonych do publicznego wyświetlania, oraz ograniczenia dotyczące młodzieży. Celem tych przepisów jest paraliżowanie wpływów ujemnych, a dopuszczenie, zwłaszcza jeśli chodzi o młodzież, możliwości oddziaływania dodatniego przez film. Badaniu podlegają filmy wyświetlane publicznie. Wyłączone są filmy, wyświetlane w mieszkaniach prywatnych, w szkołach, instytucjach wychowawczych i naukowych, a wreszcie i filmy, wyświetlane pod nadzorem władz wojskowych, w świetlicach, koszarach i domach żołnierskich.</u>
          <u xml:id="u-67.16" who="#PWolska">Badaniu podlegają treść i tytuł filmu oraz słowa i dźwięki z nim się łączące. Skład komisyj i ich działanie określą rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a przy badaniu filmów treści wojskowej wymagany jest delegat Ministra Spraw Wojskowych. Wynikiem badania będzie pozwolenie na wyświetlenie bez ograniczeń, albo z wyłączeniem młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-67.17" who="#PWolska">Do rozdz. III komisja wprowadziła poprawki do art. 19 i 20. W ustępie pierwszym i drugim obniżono granicę wieku z 18 na 17 lat, co pozostaje w związku z tem, że w nowym ustroju szkolnym młodzież kończy gimnazjum w 17, a nie — jak dawniej — w 18 roku życia. W art. 20 końcowe zdanie ust. 3 przeniesiono jako ust. 3 do art. 19. Następnie wprowadzono do art. 19 nowy ust. 4, zawierający zakaz łączenia wyświetlania filmów, dozwolonych dla młodzieży, z produkcjami widowiskowemi. Poprawkę tę wprowadzono ze względu na fakt, że produkcje te, pozbawione wartości wychowawczej, nie posiadają także zazwyczaj wartości artystycznej.</u>
          <u xml:id="u-67.18" who="#PWolska">Rozdz, IV obejmuje sprawy nadzoru nad publicznem wyświetlaniem filmów. Do art. 27 komisja wprowadziła 2 poprawki:</u>
          <u xml:id="u-67.19" who="#PWolska">1) skreślenie ostatniego zdania, którego postanowienia nie harmonizują z przepisami art. 17 o badaniu filmów. Jeśli władze centralne Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego mają wpływ na badanie filmów i dopuszczanie wyświetlania dla młodzieży, nie mogą władze szkolne niższej instancji występować z „wiążącą inicjatywą” zakazu wyświetlania filmów.</u>
          <u xml:id="u-67.20" who="#PWolska">2) Do art. 27 komisja wprowadziła ustęp 2-gi, analogiczny do art. 17 § 2 ustawy o widowiskach, dotyczący zabezpieczenia praw autorskich.</u>
          <u xml:id="u-67.21" who="#PWolska">Do rozdz. V, obejmującego postanowienia karne, wprowadzono poprawkę, zawierającą dyskryminację sankcyj karnych za przekroczenia przepisów tej ustawy. Zmniejszono mianowicie sankcję za przekroczenie z art. 21 i 22.</u>
          <u xml:id="u-67.22" who="#PWolska">Rozdział 6 i ostatni zawiera postanowienia przejściowe i końcowe.</u>
          <u xml:id="u-67.23" who="#PWolska">Komisja Administracyjna uchwaliła przedstawić Wysokiej Izbie wniosek o przyjęcie ustawy (druk nr 836) z poprawkami komisji według druku nr 891.</u>
          <u xml:id="u-67.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Niema żadnych poprawek, będziemy głosowali nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw: a) w sprawie ratyfikacji umowy handlowej między Polską a Austrią, podpisanej w Wiedniu dnia 11 października 1933 r. wraz z aneksami A, B, C, D, E, F, protokułem końcowym, porozumieniem sanitarno-weterynaryjnem i dołączonemi doń protokułem podpisania, protokułem końcowym, z załącznikami I i II i wzorem zaświadczenia weterynaryjnego (druk nr 866); b) o Izbach Lekarskich (druk nr 885).</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#Marszałek">Punkt a) odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych, a punkt b) — do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#Marszałek">Mam zamiar zamknąć posiedzenie. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj i wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#Sekretarz">Interpelacja posłów Józefa Matłosza i in. z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niebywałych szykan władz administracyjnych w stosunku do członka rady miejskiej w Pelplinie p. Konstantego Michny.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#Sekretarz">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie uniemożliwienia obrad rady miejskiej w Gniewie w woj. pomorskiem.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#Sekretarz">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużywania aresztu śledczego dla celów politycznych i traktowania aresztowanych przez władze policyjne i sądowe.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#Sekretarz">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie działalności żydowskiej organizacji bojowej Brit Trumpeldor i zapowiedzianych przez nią manewrów wojskowych, mających odbyć się w lipcu b. r. na terenie Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#Sekretarz">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie przedłożenia przez Rząd projektu nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach Społecznych — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#Sekretarz">Wniosek Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie zawieszenia postępowania karno-sądowego przeciwko Marianowi Chęcińskiemu, któremu przyznany został mandat poselski przez Główną Komisję Wyborczą — do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">Interpelacje prześlę do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#Marszałek">Proponuję odbyć posiedzenie we czwartek o godz. 16 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o ochronie przed pożarami i innemi klęskami żywiołowemi.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zamknięciach rachunków państwowych za okres od 1 kwietnia 1931 r. do 31 grudnia 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o nadzorze nad hodowlą koni.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#Marszałek">Sprawa wyboru członka Zarządu Funduszu Kwaterunku Wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#Marszałek">Sprawa wyboru członka Komisji Kontroli Długów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#Marszałek">Interpelacja Klubu Narodowego w sprawie zajść na wiecu przedwyborczym w dniu 22 listopada 1933 r. w sali „Belweder” w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moją propozycję za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 25.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>