text_structure.xml 184 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 25.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie: Protokół 103 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 104 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Borecki i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Borecki.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Stosownie do postanowień art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. U. R. P. Nr. 80 poz. 777) Minister Skarbu przedkłada Sejmowi do zatwierdzenia rozporządzenie ministrów: Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 27 listopada 1933 r. w sprawie ceł wywozowych (Dz. U. R. P. Nr. 94 poz. 732).</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Rozporządzenie to odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Od p. Ministra Spraw Zagranicznych otrzymałem pismo z zawiadomieniem o wycofaniu z pod obrad Sejmu projektu ustawy o ratyfikacji traktatu pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Wielką Brytanią o wydawaniu zbiegłych przestępców, podpisanego w Warszawie dnia 11.1.1932 r. (druk nr 597).</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Do ślubowania zgłosił się poseł Walenty Ryguła.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Sekretarz">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Sekretarz">P. poseł Ryguła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PRyguła">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Brodacki, Brzozowski i Lech.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu p. Piestrzyńskiemu na 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Witkowski na 10 dni, Grünbaum na 12 dni, Liwo na 13 dni, Daszyński na 2 tygodnie, Roj na 3 tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1933 r. do 31 marca 1934 r. na dopłatę Skarbu Państwa do Państwowego Funduszu Drogowego (druki nr 749 i 771).</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Rzóska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PRzóska">Panie Marszałku, czy mogę traktować cztery pierwsze punkty porządku dziennego łącznie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PRymar">Panie Marszałku! Czy nie możnaby prowadzić dyskusji nad wszystkiemi pięcioma przedłożeniami o kredytach dodatkowych łącznie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Do punktu 5 porządku dziennego jest inny sprawozdawca, więc nie mogę włączyć punktu 5, ale pierwsze cztery punkty mogę traktować łącznie, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">1. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1933 r. do 31 marca 1934 r. na dopłatę Skarbu Państwa do Państwowego Funduszu Drogowego (druki nr 749 i 771).</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">2. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na rok 1933/34 (druki nr 750 i 772).</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">3. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na rok 1933/34 (druki nr 751 i 773).</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">4. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na rok 1933/34 (druki nr 754 i 774).</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Rzóska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PRzóska">Wysoki Sejmie! Cztery przedłożenia ustawowe o kredytach dodatkowych obejmują sumę łączną zł 23.301.000. Nie zostały one złączone, jak bywało dotąd, z innemi kredytami dodatkowemi w jedną ustawę, ponieważ między poszczególnemi przedłożeniami są wybitne różnice, mianowicie co do pokrycia nowopowstałych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PRzóska">Pierwszy kredyt dodatkowy dotyczy dopłat ze Skarbu Państwa na rzecz Funduszu Drogowego. Nowela z marca b. r. do ustawy o Funduszu Drogowym wprowadziła istotne zmiany co do podstaw wymiaru opłat na rzecz tego funduszu. Mianowicie zniosła lub wybitnie zmniejszyła opłaty, ponoszone dotąd od ciężaru pewnych pojazdów mechanicznych, usunęła dopłaty w wysokości do biletów autobusowych oraz, co najważniejsze, zniosła obciążenie związane z tonnokilometrem, a wprowadziła nowy podatek od środków napędnych.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PRzóska">Ponieważ wiadomość o tem, że taki był zamiar czynników rządowych, i że nowela rozważana była w Sejmie, dotarła do podatników, przeto powstała u nich — zrozumiała zresztą — tendencja do powstrzymywania się od wnoszenia opłat na rzecz funduszu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PRzóska">Nie neguję oczywiście, że obok tego i sama konstrukcja Funduszu Drogowego, o której kilkakrotnie w Sejmie mówiono i którą krytykował także przedstawiciel większości Sejmu p. Byrka w dyskusji generalnej, nasuwała poważne wątpliwości co do realności wpływów.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PRzóska">Przedłożenie legalizuje potrzebę nieuchronnych wydatków przedewszystkiem osobowych, dalej na rzecz wykupu skryptów dłużnych, jakie Fundusz Drogowy wykazuje, i na spłatę należności z poprzednich okresów. Wreszcie przedłożenie pokrywa wydatki administracyjne, związane z kosztami nadzoru robót publicznych, prowadzonych systemem kredytowym.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PRzóska">W ten sposób nasamprzód zmniejsza się wpływy budżetowe, preliminowane z Państwowego Funduszu Drogowego, o sumę 6 milionów zł, a wprowadza się w tejże wysokości dopłatę ze Skarbu Państwa na rzecz wspomnianych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PRzóska">Drugie przedłożenie dodatkowych kredytów dotyczy pokrycia wydatków powstałych stąd, iż wysokie Izby parlamentarne uchwaliły ustawę o przejęciu przez władze skarbowe wymiaru i poboru niektórych podatków, naskutek czego powstały wydatki poborowe i wymiarowe, dla których nie było pokrycia w budżecie. Jest to kwota w wysokości 3.580.000 zł. Nie będę wnikał w merytoryczną ocenę tego wydatku, jako związanego z ustawowemi postanowieniami, o których dyskutowaliśmy z początkiem bieżącego roku w marcu.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PRzóska">Dwa pozostałe projekty ustaw o dodatkowych kredytach dotyczą działu zupełnie osobnego i od niedawna coraz silniej popieranego i kierowanego przez władzę państwową, mianowicie popierania obrotu produktami rolnemi, względnie popierania cen rolniczych zapomocą premiowania eksportu.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PRzóska">Pierwsze z tych przedłożeń dotyczy tylko sprawy natury formalnej; okazało się potrzebne dlatego, że z początkiem października bieżącego roku dokonano zmiany w systemie zwrotu ceł. Mianowicie do 1 października 1933 r. zwroty ceł, t. zw. popularnie premie eksportowe przy eksporcie artykułów hodowlanych, jako też włókienniczych, pokrywane były bezpośrednio z wpływów celnych. Przedłożenie, jakie po mnie będzie referować p. kol. Czernichowski, dotyczy właśnie zagadnienia zwrotu ceł włókienniczych. Otóż wskutek tego, że owe zwroty ceł bezpośrednio odrazu pokrywano i nie wykazywano ich osobno w budżecie, dochody z ceł w dziale budżetowym, odnoszącym się do Ministerstwa Skarbu, wykazywane były netto. Obecnie od 1 października 1933 r. naskutek zarządzenia Ministerstwa Skarbu dochody z ceł wykazywane będą brutto, a wydatki związane z popieraniem eksportu zapomocą zwrotu ceł wykazywane będą, jeżeli chodzi o wywóz artykułów włókienniczych w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, a artykułów hodowlanych w Ministerstwie Skarbu. Od następnego roku budżetowego wydatki na eksport artykułów hodowlanych wykazywane będą w budżecie Ministerstwa Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PRzóska">Wreszcie pozostaje ostatnie przedłożenie, które powstało na tem tle, iż w międzyczasie rozporządzeniami p. Prezydenta Rzplitej z 27 października zostało ustanowione nowe źródło dochodów na rzecz akcji interwencyjnej dla popierania obrotu produktów rolniczych. Są to: rozporządzenie o 10%-owym dodatku do podatków państwowego, gruntowego i przemysłowego, oraz rozporządzenie o nowym podatku od uboju. Wpływy z tych podatków mają być przeznaczone na cele akcji podniesienia cen płodów rolnych zarówno hodowlanych jakoteż i zbożowych. Ponieważ wydatki te mają być już dokonywane, a dodatki do wspomnianych podatków mają być pobierane przy drugiej racie podatku gruntowego za bieżący rok, przeto już w budżecie na bieżący rok gospodarczy muszą być przewidziane odnośne pozycje budżetowe, otwierające kredyty na dane wydatki.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PRzóska">Przy tej okazji chcę zwrócić uwagę na dyskusję, jaka się rozwinęła na temat tych rozporządzeń. Rozporządzenia te są wynikiem licznych debat w kołach rolniczych. Utworzenie nowych źródeł dochodowych na rzecz interwencji w zakresie pobierania ceł i obrotu produktami rolniczemi zostało powitane z największem uznaniem przez zainteresowane koła rolnicze. Zwracam uwagę, że w roku bieżącym kiedy ta akcja została dla drugiej połowy roku poparta nowemi źródłami dochodowemi, bez tej interwencji ceny np. artykułów zbożowych, naskutek różnych przejawów w sezonie obecnym, t. j. od 1 sierpnia do dnia dzisiejszego na rynku światowym spadłyby jeszcze znacznie. Można powiedzieć, że w porównaniu z poziomem cen na rynku światowym w pierwszych dniach sierpnia, względnie z końcem lipca bieżącego roku różnica między ówczesnemi cenami a obecnemi na rynku światowym wynosi mniej więcej od kwintala 3 zł 50 gr, naskutek czego, gdyby nie wzmożona akcja interwencyjna Państwowych Zakładów Przemysłowo-Zbożowych, notowania obecne w Warszawie już przy uwzględnieniu premij i wszystkich dopłat interwencyjnych, wynosiłyby nie tyle, ile obecnie wynoszą, mianowicie około 14,75, ale mniej więcej 12 zł 50 gr.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PRzóska">Co zaś do interwencji w zakresie cen produktów hodowlanych, chcę zwrócić uwagę na to, że wszelka interwencja, która dla cen zbożowych mogłaby się wydawać mniej lub więcej iluzoryczna, w kierunku właśnie popierania obrotu produktów hodowlanych jest jak najbardziej pożądana i daje pozytywne rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PRzóska">W Komisji Budżetowej nie było szczegółowej dyskusji nad temi przedłożeniami, poza uwagami p. posła Rymara, które odnosiły się raczej do zagadnień merytorycznych. Komisja odstąpiła od rozpatrywania zagadnień merytorycznych, związanych z przedłożeniami, odsyłając je do dyskusji przy poszczególnych działach budżetu. Komisja wprowadziła tylko poprawki formalne do jednego przedłożenia, mianowicie do tytułu przedłożenia pierwszego. Pozostałe cztery przedłożenia rządowe przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PRzóska">Wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy cztery przedłożenia rządowe o kredytach dodatkowych z jedną zmianą formalną w tytule przedłożenia pierwszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Otwieram dyskusję na temi czterema przedłożeniami.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PLanger">Proszę Panów! Rząd domaga się na okres budżetowy do 31 marca 1934 roku nowych kredytów dodatkowych na ogólną sumę 27 mil jonów złotych, gdyż przewidywania co do wpływów podatkowych zawiodły. Chcąc rozpatrywać zwłaszcza kredyty dodatkowe dla Państwowego Funduszu Drogowego, muszę uprzednio pokreślić, że znaczenie Wysokiego Sejmu zostało sprowadzone przy obecnym systemie rządzenia do niewysokiej roli czynnika nieodpowiedzialnego za to, co się dzieje w Państwie. Sejm obecny stał się raczej dekoracją, mającą nazewnątrz zasłaniać istotę rządzącego systemu. Jeżeli temu Sejmowi, w którym Rząd posiada przytłaczającą większość, i w którym każda ustawa może być przez tę większość uchwalona, nie pozwala się pracować, to z tego wynika jedno: że system obecny rządzącej dyktatury jest przeciwny przedstawicielstwu narodu, przed którem konstytucyjnie każdy rząd winien być odpowiedzialny. To też rządy obecne wszystko czynią aby niewysoką rolę obecnego Sejmu sprowadzić niemal do zaniku. Może w obawie przed opozycją...</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pana się tak boimy.)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PLanger">...nie daje się możności, aby przedstawić wszystkie bolączki, jakie trapią społeczeństwo, aby przedstawić nieposzanowanie prawa, pomiatanie i poniewieranie zwłaszcza przez biurokrację tej najliczniejszej warstwy, jaką są chłopi, którzy są słusznie nazywani „żywicielami narodu”. Bo, proszę Panów, Rząd z obecną większością posłów z klubu B. B. nie uważa za wskazane ani się z nią liczyć, ani zwracać na nią uwagi. Dlatego też i cyfry budżetowe przedkładane obecnemu Sejmowi noszą charakter w wielu razach wprost dekoracyjny. Im mniej pieniędzy, im bardziej wzrasta kryzys, tem więcej od kilku lat wznawia się i tworzy coraz to nowe „Fundusze”, na to jedynie, aby stworzyć pewne pozory, że coś się niby robi, że coś się ma polepszyć, coś udoskonalić, jednocześnie jest to usuwanie znacznych sum z pod kontroli budżetu i zwiększanie zastępów urzędniczych. Wydatki tych funduszów w następnym budżecie na rok 1934/35 sięgają sumy 197 milionów.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PLanger">Najgorszem jednak przedsiębiorstwem jest ten osławiony Państwowy Fundusz Drogowy, który ściąga opłaty ze społeczeństwa i ma za zadanie budowę dróg; Rząd przewidywał, że wpływy z opodatkowania na rzecz Funduszu Drogowego za r. 1933/34 przyniosą 27.000.000 zł., a dopłata ze Skarbu Państwa wyniesie zaledwie 100.000 zł. Okazało się jednak, że wpływy z przewidywanych opłat zawiodły i trzeba dopłaty podwyższyć z kwoty 100.000 na 6.100.000. Rząd zaznacza w uzasadnieniu do art. 2, że dopłata 6 milionów zostanie pokryta z oszczędności poczynionych w ogólnym budżecie. Z jakich oszczędności i czyim kosztem zrobionych — o tem oczywiście w uzasadnieniu niema ani słowa. Jeżeli zaś chodzi o samą gospodarkę Funduszem Drogowym, to nawet te 6 milionów złotych nie uratuje ani Funduszu Drogowego, ani nie polepszy stanu dróg w Polsce, gdyż gospodarka tej instytucji funduszowej, jak twierdzą fachowcy, jest wprost skandalem, wymagającym podstawowych reform. Drogi znajdują się w coraz to większem zaniedbaniu, a długi za niezapłacone zobowiązania dostawcom zagranicznym i krajowym rosną. Zwłaszcza krajowym, od dwóch lat nie są uiszczane. Od kilku miesięcy zalega się w zapłacie pensyj biednym dróżnikom i drogomistrzom; za dostawę kamienia i szutru chłopi od kilku lat nie otrzymują swoich należności.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Dzisiaj już nikt nie chce dostawiać.)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PLanger">Jak wielkie jest zadłużenie Funduszu Drogowego nie można wcale wywnioskować z uzasadnienia do ustawy o dodatkowych kredytach. Powiedziano tylko, że „spłata należności z poprzednich okresów wynosi 6.031.000 zł”, koszt wykupu skryptów dłużnych za roboty wykonane na warunkach kredytowych wynosi 141 miliona zł, no, i oczywiście te od kilku miesięcy zalegające, niewypłacone pensje biednych dróżników i t. p. Chłopi za dostawę kamienia czekają po kilka lat i nie mogą się doprosić swojej — jak powiedziałem — należności, a tymczasem sekwestratorzy licytują tych samych chłopów za zaległe podatki. I oto mamy takie zjawisko, że gdy Państwo jest winne obywatelom, to nie płaci wcale, ale jeśli obywatele nie mogą uiszczać zaległych podatków, to często bezlitośnie się je sekwestruje, a w jaki sposób się sekwestruje i co się zabiera, niechaj posłuży chociażby jeden przykład. Zasłużony działacz na niwie niepodległościowej, zasłużony działacz ruchu ludowego Błażej Dzikowski, wzorowy gospodarz, opisuje wizytę sekwestratora Pękosia, który zasekwestrował zarodowego stadnika rasy czerwonej, chociaż Dzikowski przedłożył dyplom uznania. Pisze on o tem w ten sposób: „doprawdy wstyd mi było kiedy pan sekwestrator czytał, że „Na podstawie orzeczenia Komisji Sędziów z dnia 23 sierpnia 1928 roku na wystawie w Urzędowie przyznano p. Błażejowi Dzikowskiemu za grupę bydła rasy czerwonej polskiej medal brązowy, podpis: Minister Rolnictwa Niezabytowski, pieczęć Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa, 20 marca 1929 roku”. W tem miejscu, jak p. sekwestrator przeczytał, chrząknął i odparł „hm, to jeszcze było za ministra Niezabytowskiego” — i oczywiście zrujnował oborę zarodową za zaległy podatek, bo to go nie obowiązywało”.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PLanger">Skoro zestawimy tę gospodarkę państwową Funduszu Drogowego oraz postępowanie sekwestratora, niszczącego oborę zarodową Błażeja Dzikowskiego i do tego jeszcze dodamy przysłowiową brutalność policjanta, to będziemy mieli w miniaturze obrazek systemu obecnego gospodarowania, o którym p. Premier powiada, że pod względem państwowym to gospodarowanie „krzepnie”. Ono krzepnie, ale siły gospodarcze narodu upadają, a gorycz i niechęć do obecnego systemu coraz bardziej potężnieje i wzrasta.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PLanger">Za dodatkowemi kredytami my, posłowie ludowi, głosować nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PRymar">Już w Komisji Budżetowej próbowałem sprowadzić dyskusję na tory merytoryczne w zakresie reorganizacji t. zw. premij eksportowych zarówno na artykuły rolnicze, jak i przemysłowe. Otrzymałem w komisji od jej wiceprzewodniczącego p. Hołyńskiego, a tu na plenum od referenta zapowiedź, iż dyskusję tę większość rządowa przeprowadzić chce dopiero w Komisji Budżetowej przy budżecie na r. 1934/35. Tego stanowiska nie mogę uznać za słuszne. Kredyty, o których mowa, są, narazie przynajmniej, w budżetach trzech ministerstw, przeprowadzić tedy jednej dyskusji przy budżetach trzech ministerstw, w innych terminach referowanych, niepodobna. Tak się złożyło, że w trzech punktach dzisiejszego porządku obrad wszystkie te trzy działy kredytów dodatkowych, dotyczące premij eksportowych, hodowlanych, zbożowych i włókienniczych są razem zebrane. Nie kiedyindziej więc, a dziś powinna być przeprowadzona dyskusja nad całością zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PRymar">Uchwałami Rady Ministrów i dekretami Prezydenta Rzeczypospolitej, a wreszcie dzisiejszemi kredytami dodatkowemi całe zagadnienie eksportu premiowanego zagranicę wprowadzone zostaje na nowe tory.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PRymar">Parę słów na początku pragnę poświęcić Państwowemu Funduszowi Drogowemu. Zdaje mi się, że w tej Izbie niema już po blisko trzech latach pracy tego Funduszu ani jednego jego zwolennika. A jednak ten Fundusz w dalszym ciągu istnieje, a jednak i dziś kredytem dodatkowym Rząd pragnie łatać jego egzystencję. Zdaniem mojem, ten kredyt dodatkowy nie wystarczy na najbardziej potrzebne wydatki tego Funduszu. Sam Rząd w motywach do projektu ustawy o dodatkowych kredytach asygnuje 6.000.000 zł z funduszów ogólnych dla Funduszu Drogowego i ustala jego niezbędne wydatki: na płace służby drogowej 5.100.000 zł, na koszty wykupu skryptów dłużnych za roboty wykonane na warunkach kredytowych 14.500.000 zł, na spłatę należności z poprzednich okresów 6.031.400 zł, na wydatki administracyjne 1.568.600 zł, a więc na sumę ponad 27.000.000 zł. To musi być wydane. Jak z tego wykazu widać, niema tu ani jednego grosza na roboty drogowe, powtarzam: ani jednego grosza! Uzasadnienie mówi, że roboty drogowe będą prowadzone systemem kredytowym. Otóż ja twierdzę, że nawet po wypłaceniu przez Rząd owych 6.000.000 zł, dzisiejszą ustawą Funduszowi przyznanych, Fundusz nie pokryje tych koniecznych wydatków, jakie ma na spłatę długów i na pensje personelu drogowego. Do budżetu na rok 1934/35 — a obowiązują niezmienione ustawy i przepisy o opłatach na ten cel — Rząd wstawił 15.813.000 zł. Wstawił tę sumę na podstawie doświadczeń z roku bieżącego. Przyjmuję więc wbrew notatkom prasowym, które twierdziły, że miesięczne wpływy z opłat na Fundusz Drogowy dochodzą tylko do 900.000 zł, a więc dałyby w stosunku rocznym sumę znacznie mniejszą, przyjmuję jednak wpływ tegoroczny w wysokości preliminowanej przez Rząd na rok przyszły jako niespełna 16 milionów. 16 plus 6 jest 22, gdy wydatki tegoroczne Funduszu Drogowego, nie przewidujące robót z tego Funduszu bieżącego, sięgają sumy ponad 27 milionów. Że tak jest, świadczy nasze doświadczenie w terenie. Zdawałoby się, że po wprowadzeniu tych sum do budżetu przynajmniej długi dawniejsze zostały pokryte. Nie wątpię, że są kryte zobowiązania wobec wierzycieli zagranicznych, którzy otrzymali do rąk z dokładnym terminem skrypty dłużne. Wierzyciele jednak krajowi, dostawcy krajowi, przeważnie chłopi, dostarczający kamień i szuter, w dalszym ciągu należytości nie otrzymują. Dochodzi do rzeczy bardzo przykrych. Mam przed sobą list niejakiego Feliksa Łopaty ze Skobielnej Białej w pow. myślenickim, który pisze, że jeszcze w r. 1931 dostawił kamienia i szutru na sumę 10.142 zł i dotąd, po ściągnięciu zresztą pewnej sumy na podatki i na Pożyczkę Narodową, ma on jeszcze u Rządu sumę 8.872 zł. z groszami. Oczywiście ta suma nie stanowiła jego zarobku czystego. Został on winien robotnikom około 3.000 zł, a innym dostawcom również większą sumę. Doprowadziło to do tego, że na dzień 12 grudnia b. r. za jego dostawy dla państwowego Funduszu Drogowego wystawiono mu gospodarstwo na licytację.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PRymar">Podobnie przedstawia się sprawa Stanisława Majewskiego z Szaflar, który pisze, że odciągnięto mu znowu i na Pożyczkę i na podatki pewną sumę, ale na wielokrotne upominania się o zwrot pozostałej należnej mu sumy w dyrekcji w Krakowie dyrekcja odpowiedziała mu, że ma przeszło pięciuset takich szczęśliwców i że nie może oznaczyć kiedy te pretensje będą spłacone. Mam i dalsze dowody, z których widać, że chłopi, główni dostawcy kamienia i szutru dla Państwowego Funduszu Drogowego, od dwóch i trzech lat nie są wypłacani, że oczywiście w dalszym ciągu tych dostaw się nie podejmują, że te dostawy przechodzą w ręce rozmaitych droższych dostawców, którzy oczywiście będą się umieli lepiej zabezpieczyć.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PRymar">Zdaje mi się, że w tych warunkach całkowicie aktualnem jest zagadnienie likwidacji Państwowego Funduszu Drogowego i powrotu do starych form, do dotowania funduszu drogowego względnie robót drogowych w budżecie i do wciągnięcia opłat, które dotąd pobiera Państwowy Fundusz Drogowy, jako normalnych dochodowych pozycyj, do budżetu Ministerstwa Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PRymar">Ważniejszem, choć i to było bardzo ważne, zagadnieniem są trzy przedłożenia dalsze, dotyczące zaprzestania zwrotu premij eksportowych z ceł i przerzucania wypłaty premij na normalne pozycje budżetowe. Stało się to prawdopodobnie i dlatego, że dochód z ceł zabezpiecza opłacanie rat i procentów dla pożyczki stabilizacyjnej, a te dochody się zmniejszają.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PRymar">Ale przy tej sposobności dokonano na całej polityce premij eksportowych, zwłaszcza rolniczych, bardzo bolesnej operacji.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PRymar">Uchwałą Rady Ministrów z 25 sierpnia bieżącego roku wstrzymano od 1 września wypłatę premij z działu ceł na eksport artykułów hodowlanych, a stworzono w Ministerstwie Skarbu w wydatkach zwyczajnych stałą pozycję w wysokości na resztę roku budżetowego 1933/34 w sumie 7.721.000 zł. Gdy stwierdzimy, że dotychczas wydatki miesięczne w formie zwrotu ceł na poparcie eksportu produkcji hodowlanej przekraczały sumę 1 milj. zł., to dojdziemy do wniosku, iż w tym roku poparcie produkcji hodowlanej i jej eksportu przekracza sumę 12 milj. Na rok jednak następny preliminarz budżetowy przewiduje na ten cel już nie w budżecie Ministerstwa Skarbu, jak to kredyt dodatkowy teraz nakazuje, ale w budżecie Ministerstwa Rolnictwa sumę 5 milj. zł. Zmniejsza się tedy o jakieś 60% kwota przeznaczona na poparcie eksportu produkcji hodowlanej, tak niesłychanie ważnej dla rolnictwa, zwłaszcza dla drobnego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PRymar">Uchwałą Rady Ministrów z dnia 28 listopada wstrzymano wypłatę premij od 1 listopada na poparcie eksportu produktów rolniczych i na podniesienie ich cen ze zwrotu ceł, a do budżetu Ministerstwa Skarbu wprowadzono nowy wydatek zwyczajny pod tytułem: „Popieranie obrotu produktami rolniczemi” w sumie 6 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PRymar">Jaką sumę znajdziemy na rok 1934/35 jeszcze niewiadomo, oczekujemy dopiero wniosków dodatkowych Rządu, względnie referenta przy budżecie — dotąd ona znana nie jest.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PRymar">Uchwałą Rady Ministrów wstrzymano również wypłatę premij przy wywozie gotowych wyrobów włókienniczych od 31 października z ceł, a do budżetu Ministerstwa Przemysłu i Handlu — mają Panowie tedy już trzecie ministerstwo — wstawiono kwotę 4 milj. złotych na pozostałe 5 miesięcy roku budżetowego, licząc, jak wyjaśnienia Ministerstwa do tego kredytu wskazują, przeciętnie wydatek miesięczny na 800.000 zł. Ile w następnym roku na ten cel w budżecie będzie preliminowane, również nie wiemy, dowiemy się zapewne dopiero albo w kredytach dodatkowych, albo we wnioskach referenta do tego budżetu. W ten sposób zostanie całkowicie zreformowany dotychczasowy sposób zwrotu premij z ceł; cła będą w budżecie preliminowane już w całkowitej sumie brutto, w przyszłości zaś były preliminowane netto, a w dodatkowych ustawach będziemy mieli wykaz kosztów premij eksportowych w budżecie z r. 1933/34.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PRymar">O ile chodzi o umożliwienie i ułatwienie dyskusji na przyszłość nad tem zagadnieniem, wstawienie tych sum do budżetu jest reformą zasadniczo pożyteczną i wskazaną. Trzeba jednak z sum, któremi obecnie operujemy, wyciągnąć należyte wnioski.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PRymar">Na poparcie eksportu rolniczego w ostatnich czterech latach gospodarczych Rząd wydał 139.559.000 zł, z tego w roku 1929/30 28 milj., w roku 1930/31 42,5 milj., w r. 1931/1932 32 milj., w r. 1932/33 37,5 milj. Poszło z tego na poparcie eksportu zboża, przemiału i słodu 94 miliony, eksportu bekonów i szynek 40,5 milj., masła 3,5 milj., przetworów mięsnych 260.000, lnu i pakuł 803.000. W roku ostatnim gospodarczym 1932/33, zakończonym w lipcu tego roku, wydał Rząd na poparcie eksportu zboża 25,5 milj., bekonów i szynek 11 milj., lnu i pakuł 250.000, na resztę około 160.000. A więc koszt poparcia eksportu rolniczego w dwóch latach ostatnich przekraczał sumę od 32 milionów do 37 milionów złotych. Nawet w czterech ostatnich miesiącach: w sierpniu, wrześniu, październiku i listopadzie tego roku, a więc w nowym roku gospodarczym w rolnictwie, Rząd wydał kwity na zwrot premij za wywiezione cztery gatunki zboża w wysokości 259.000 tonn. Suma przybliżona tych kwitów sięga 16 milionów złotych. Kredyt dodatkowy, który dziś mamy uchwalić, wynosi 6 milionów złotych. Można z tego przyjąć tylko ten wniosek, że cała reszta, jaka po wypłaceniu 6 milionów złotych, w kwitach pozostanie niezrealizowana, powinnaby być przeniesiona na przyszły rok budżetowy. Ile w przyszłym roku na te cele będziemy mieli, tego, wobec braku konkretnych propozycyj rządowych, dokładnie nie wiemy. Wiemy już jednak, że przy omawianiu ostatnich rozporządzeń w czerwcu i lipcu tego roku, przy układaniu i wyszukiwaniu nowych źródeł dochodu określano sumę potrzebną na te cele na około 65.000.000 zł. Wyszukano źródła nowych podatków na sumę 22.000.000 zł. Te 22.000.000 zł. mają być podzielone pomiędzy te 3 grupy, które dzisiaj omawiamy. Kredytami dodatkowemi dadzą się one w przybliżeniu podzielić jak następuje: poparcie eksportu przemysłu włókienniczego, który również korzystał ze zwrotu ceł w wysokości 800.000 zł. miesięcznie — 9.500.000 zł. rocznie. Umieszczono już w budżecie Ministerstwa Rolnictwa na poparcie eksportu artykułów hodowlanych 5.000.000 zł. zamiast 12.000.000 zł., pozostała suma około 7.500.000 zł. pójdzie na poparcie obrotu produktami rolnemi i podwyższenie ich cen. Przypominam, że na pokrycie 16.000.000 zł., na jakie Rząd wydawał kwity przez ostatnie 4 miesiące przeznaczono w dzisiejszych kredytach dodatkowych sumę zaledwie 6.000.000 zł. Może we wrześniu na poczet tej sumy coś wypłacono z ceł, ale napewno niewiele, pozostają więc do wyrównania zaległości większe, aniżeli ta cała kwota, która ma być przeznaczona w budżecie 1934/35 z nowych źródeł dochodowych. Ta wierzytelność z niepokrytych gotówkowo kwitów z obecnego roku gospodarczego ma oczywiście pierwszeństwo. Cóż zostaje na przyszłą akcję premiową zbożową i na interwencje? Nic! Świadczy to, że ta nowa reforma, zasadniczo wskazana i pożyteczna, gdy chodzi o ujawnienie całej tej akcji w normalnych pozycjach rozchodowych budżetu, zmniejszy bardzo w tym ciężkim czasie dotacje Państwa na cele niesłychanie ważne, bo na utrzymanie cen artykułów hodowlanych i rolniczych, zmniejszy i tak niewystarczającą akcję rządową w kierunku utrzymania cen i eksportu zagranicznego tych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#PRymar">Wydaje mi się, że skoro już Rząd przystąpił do reformy premij eksportowych, to należy ją robić na całym odcinku, jakim jest poparcie eksportu, a nie należy zatrzymywać się na trzech grupach tylko, na artykułach hodowlanych, zbożowych i włókienniczych, gdy chodzi o przemysł, a dotknąć także i innych działów i zbadać czy nie za wielkie ofiary ponosi Państwo, popierając jednostronnie inne działy produkcji kosztem zaniedbania poparcia produkcji zbożowej i hodowlanej. Dla przykładu tylko wskażę, że w roku gospodarczym 1932/33, już zakończonym, Rząd, aby zdobyć pewną sumę w obcych walutach dla podtrzymania bilansu płatniczego w wysokości 18.706.000 zł., wywiózł 110.412 ton cukru po przeciętnej cenie 17 gr. za kilogram loco Gdańsk. W ten sposób dla otrzymania tych niespełna 19 milj. złotych w walucie zagranicznej dołożono do kosztów produkcji wywiezionego cukru okrągło 38 milj. złotych. Czy warto dołożyć do eksportu cukru około 38 milj. złotych rocznie, gdy na eksport dla rolnictwa niewątpliwie ważniejszych produktów hodowlanych i zbożowych pozostaje zaledwie po parę czy kilka milionów złotych rocznie? Czy nie należało rozpatrzyć także i zagadnienia eksportu takich produktów, jak benzyna, nafta, oleje, a do tego zagadnienia Izba Kontroli w tegorocznem sprawozdaniu z Ministerstwa Komunikacji daje bardzo ciekawe oświetlenie, a, zdaniem mojem, należy rozpatrzyć te zagadnienia z jednego punktu widzenia: traktowania zagadnień gospodarczych w ich wadze kolejnej, gatunkowej. Należy je rozpatrzyć równocześnie tak, ażeby plan nowy był możliwie celowy, słuszny, żeby te środki, które Państwo na poparcie eksportu oddać może, były użyte możliwie najlepiej i najbardziej celowo dla gospodarstwa narodowego!</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PRymar">A teraz, kto to ma robić? Już przy omawianiu tekstu kredytów dodatkowych wskazałem, że w uchwałach Rady Ministrów wymienione są trzy ministerstwa: Ministerstwo Skarbu, Przemysłu i Handlu i Rolnictwa. W motywach do jednego ze swych przedłożeń Ministerstwo Skarbu wręcz pisze, że jest wskazane całkowite skoncentrowanie wszystkich premij z uwagi na trudności budżetowe Państwa w ręku Ministra Skarbu. Ale ten sam tekst, który dzisiaj p. referent bez zmiany nam proponuje z temi motywami, już nie obowiązuje Rządu przy preliminowaniu kredytów na rok budżetowy 1934/35.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#PRymar">Ten sam kredyt ma być kredytem hodowlanym i argument, że należy premie wywozowe skoncentrować w ręku Ministra Skarbu — przestał obowiązywać. Ten sam kredyt ma być kredytem hodowlanym i jest już wykazany w budżecie Ministerstwa Rolnictwa, a kredyt na premie eksportowe dla przemysłu włókienniczego jest już wykazany w budżecie Ministerstwa Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Cóż z tego?)</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#PRymar">Trzeba więc zdecydować, czy Ministerstwo Skarbu, czy poszczególne resortowe ministerstwa, czy jakaś specjalna instytucja przez Rząd do tego powołana ma skoncentrować akcję eksportową. Tych instytucyj mamy już dziś trochę za wiele. Niektóremi z tych kredytów dysponuje międzyministerialna komisja popierania eksportu, obok niej mamy Państwowy Fundusz Eksportowy, obok niego mamy Państwowy Instytut Eksportowy, obok niego mamy Centralną Komisję Wywozową, mamy dalej specjalną instytucję Państwowe Zakłady Przemysłowo-Zbożowe — słowem, sytuacja jest taka, że gdzie kucharek sześć, tam — tym przemysłom, które mają z tego korzystać, dzieje się niezupełnie dobrze. Ba, i tych funduszów, które mają popierać ten eksport, jest trochę za dużo. Tylko, że te Fundusze nie mają pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#PRymar">Od paru lat istnieje Państwowy Fundusz Eksportowy, na jego cel przeznaczono owe 60 milj. zł, które miały wpłynąć od instytucyj bankowych, ale równocześnie jedną z dalszych ustaw te pieniądze, jak również i nowe pieniądze zostały przeznaczone w dalszym ciągu na popieranie nowych, chwiejących się instytucyj bankowych i z tego źródła dla Państwowego Funduszu Eksportowego nie wpłynął ani jeden grosz. To wszystko, co wpłynęło wogóle do Państwowego Funduszu Eksportowego, to tylko drobne kwoty, wynikłe z t. zw. licencyj w sumie najwyżej jakichś 300.000 zł za parę lat. Prawda, zarząd Banku Gospodarstwa Krajowego uważał za wskazane poprzeć tę działalność, ale cały fundusz, którym niewątpliwie jest raczej obowiązany dysponować Minister Skarbu, aniżeli dyrekcja Banku Gospodarstwa Krajowego, dyrekcja ta przeznacza nie do rąk Państwowego Instytutu Eksportowego, ale stworzyła z tego osobny fundusz dla Międzyministerialnej Komisji Popierania Wywozu. W ten sposób akcja jest prowadzona niejednolicie, dorywczo. I bez tego akcja ta dysponuje małemi funduszami. Byłaby już niewystarczająca, gdyby nawet była celowa. Państwowy Fundusz Eksportowy miał, jak dotąd, tylko jedno zadanie, a było niem wyjednywanie gwarancji Rządu dla kredytów głównie sowieckich w przemyśle przedewszystkiem górnośląskim, względnie włókienniczym. Cała ta akcja wymaga zupełnego przepracowania. Gdy zaś, jak wykazałem przy sposobności tej reformy dwa główne działy produkcji rolniczej: hodowlany i zbożowy zostały bardzo mocno obcięte, uważamy tę reformę w ostatecznych jej konsekwencjach raczej za szkodliwą nie tylko z punktu widzenia rolnictwa, ale także z punktu widzenia całości gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#PRymar">Budżet Państwa pozbywa się kolejno swoich pozycyj, dawniej finansowania dróg, potem finansowania reformy rolnej, potem częściowego finansowania szkolnictwa przez taksy administracyjne. Teraz pozbywa się w znacznej części także obowiązku finansowania przemysłu eksportowego. Ale przez to staje się coraz więcej budżetem tylko konsumcyjnym, budżetem administracji Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#PRymar">Ten kierunek polityki Rządu, stosowany od paru lat, uważamy za szkodliwy. Nawet w tych ciężkich czasach, ten kierunek obcinania pozycyj niewątpliwie ważnych działów gospodarki państwowej, bo finansowanie reformy rolnej, utrzymanie dróg, a teraz i popieranie eksportu rolniczego uważamy za niecelowe i szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania nad punktem 1 porządku dziennego, druk nr 749 i 771. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad punktem 2 porządku dziennego, druki nr 750 i 772. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania na punktem 3 porządku dziennego, druki nr. 751 i 773. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad punktem 4 porządku dziennego, druki nr 754 i 774. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do 3 czytania tych czterech ustaw. Kto z Panów Posłów jest za temi ustawami w 3 czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawy te zostały przez Sejm przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na rok 1933/34 (druki nr 755 i 775).</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PCzernichowski">Wysoki Sejmie! Akcja popierania eksportu wyrobów włókienniczych ma swoją historię od 1925 r. System zwrotu ceł był kilkakrotnie modyfikowany i rozszerzany. Rozporządzenia z 1925 r. wprowadzały zwrot ceł przy eksporcie towarów włókienniczych wyłącznie za barwniki i chemikalia importowane z zagranicy i zużyte do wyrobu tych artykułów. Dalsze rozporządzenia z roku 1925, z r. 1929 i 1931 rozszerzały system zwrotu ceł i podwyższały normy. Jakkolwiek sprawa systemu premiowania eksportu towarów włókienniczych należy zasadniczo do dyskusji przy budżecie Ministerstwa Przemysłu i Handlu, gdzie będzie mogła być wszechstronnie oświetlona, pozwolę sobie parę słów powiedzieć o zmianach, jakie zachodzą przez przedłożenie rządowe, nad którem obecnie debatujemy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PCzernichowski">Rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 27 lipca b. r. zniesiony został dotychczasowy system zwrotu ceł od 1 listopada b. r. System ten dopuszczał nadużycia przez obciążenie sztuczne, jak to miało miejsce przy eksporcie odzieży i szereg innych. Pogarszanie jakości towarów, eksportowanych zagranicę psuło nam markę eksportową i wprowadzało niezdrową konkurencję firm polskich na rynku zagranicznym. Zwrot ceł według dotychczasowego systemu był, jak wykazało doświadczenie, nieracjonalny. Stąd powstała konieczność uchwycenia samego towaru i jego jakości, a co zatem idzie wprowadzenia systemu, któryby dopuszczał zróżnicowanie jakości towaru i indywidualizowanie poszczególnych tranzakcyj. Nowy system popierania eksportu wyrobów włókienniczych oparty jest na przyznawaniu dopłat wyrównawczych, stanowiących wyrównanie kosztów własnych produkcji w stosunku do cen światowych. Dla zrealizowania tego systemu powołano komisje standaryzacyjne produkcji eksportu przemysłu włókienniczego, dwie w Łodzi i jedną w Białymstoku. Komisje te składają się z naczelnika wydziału przemysłowego urzędu wojewódzkiego i z delegatów: Państwowego Instytutu Eksportowego, Izby Przemysłowo-Handlowej, Związku Przemysłu Włókienniczego, względnie Syndykatu Eksportowego Odzieży, w Łodzi. Eksport odzieży gotowej, ubrań gotowych, który specjalnie rozwinął się w ostatnich latach do Anglii, scentralizowany jest przy komisji standardowej w Łodzi, dla innych artykułów posiadamy odrębne komisje w Łodzi, w Białymstoku. Zadaniem komisji jest: badanie kalkulacji cen eksportowych i jakości eksportowanych towarów czy odpowiadają ustalonym standardom, przyznawanie dopłat wyrównawczych i przedkładanie wniosków do ustalenia norm wysokości tych dopłat oraz rozstrzyganie zastrzeżeń eksporterów przeciw orzeczeniom delegata Państw. Inst. Eksportowego. Główną zaletą nowego sposobu popierania eksportu jest poddanie badaniu eksportowanych towarów i wymóg podporządkowania ich standardowi. Prowadzi to do znacznego uporządkowania naszego eksportu.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PCzernichowski">Komisja standardowa może przyznać dopłaty wyrównawcze tylko towarom odpowiadającym określonym standardom. Badania w tym kierunku przeprowadza delegat Państwowego Instytutu Eksportowego, a eksporterzy mają prawo zgłaszania zastrzeżeń co do jego orzeczeń do komisji standardowej. Co do decyzji komisji standardowej o wysokości dopłat przysługuje im prawo sprzeciwu do Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Podstawą wymiaru dopłat wyrównawczych przez komisję standardową są normy i warunki techniczne, zatwierdzane przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Normy te ustalają typy eksportowanych towarów — standardy — a po przeprowadzeniu ścisłej kalkulacji kosztów własnych ustalają wysokość procentową dopłat dla każdego typu. Pozwala to na racjonalne zróżniczkowanie towarów i uniknięcie tych błędów, jakie zachodziły przy systemie zwrotu ceł, gdzie towar gorszy (cięższy) premiowany był w większym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PCzernichowski">Obok dopłat zasadniczych, wyrównywających koszta własne produkcji w stosunku do cen światowych, przyznawane są dopłaty dodatkowe na koszta eksportu pionierskiego i na rynki trudniejsze. Pozwala to indywidualizować tranzakcje i uwzględniać cięższe warunki eksportu. Normy dopłat wyrównawczych ustala Ministerstwo Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PCzernichowski">Wnioski, dotyczące wysokości tych norm, przedstawia komisja standardowa Ministerstwu Przemysłu i Handlu. Wnioski te oparte są na sprawdzonej kalkulacji kosztów własnych, na zbadanych cenach na rynkach zagranicznych i muszą być odpowiednio udokumentowane. Istnieje lista około 25 artykułów standardowych dla Łodzi i Białegostoku, która stanowi podstawę kwalifikacji towarów eksportowych.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PCzernichowski">Tyle w krótkości co do merytorycznego zagadnienia tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PCzernichowski">Przedłożenie rządowe domaga się na rzecz popierania eksportu produktów włókienniczych kredytu 4 miliony zł przez przeniesienie tego kredytu z innego resortu do drugiego. Jest to więc swego rodzaju virement międzyresortowe. Dotychczasowy system polegał na tem, że cła były wprowadzane do budżetu Ministerstwa Skarbu w sumie netto, a więc po odjęciu kwot wypłaconych na kwity wywozowe. Zmiana, jaką wprowadza przedłożenie rządowe, polegać będzie na tem, że cła w budżecie Ministerstwa Skarbu zarachowane będą w pełnej wysokości, a natomiast suma 4 milionów złotych zostanie przeniesiona do par. 4 działu X Ministerstwa Przemysłu i Handlu i stamtąd będzie używana na premie eksportowe na zasadach, jakie przedstawiłem. Nie spowoduje to podwyższenia budżetu, ani nowych z tego tytułu wydatków.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PCzernichowski">Wnoszę: Wysoka Izba raczy uchwalić ustawę w brzmieniu rządowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu nie jest zapisany. Niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania en bloc. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu przedłożenia rządowego, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#Marszałek">a) w sprawie zmiany ustawy o spółdzielniach (druk nr 761),</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#Marszałek">b) w sprawie ratyfikacji układu dodatkowego do traktatu handlowego z dnia 30 grudnia 1922 r. pomiędzy Polską a unią celną belgijsko-luksemburską, podpisanego w Brukseli wraz z listami A i B dnia 10 czerwca 1933 r. (druk nr 762),</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#Marszałek">c) w sprawie ratyfikacji umowy między Polską a Niemcami o przewozie więźniów między Prusami Wschodniemi i pozostałą częścią Niemiec przez Polskę i obszar Wolnego Miasta Gdańska, podpisanej wraz z dwoma załącznikami w Berlinie dnia 13 lutego 1933 r. (druk nr 763),</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#Marszałek">d) w sprawie ratyfikacji protokółu dodatkowego do konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Rad z dnia 19 czerwca 1933 r. o spławie materiałów drzewnych na rzekach granicznych, podpisanego w Moskwie dnia 9 lipca 1933 r. (druk nr 764),</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#Marszałek">e) w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Argentyną o odszkodowania za wypadki przy pracy, podpisanej w Buenos-Aires dnia 17 marca 1932 r. (druk nr 765),</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#Marszałek">f) w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Norwegią w formie wymiany not z dnia 21 marca 1933 r. o cleniu syropu i melasy (druk nr 766),</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#Marszałek">g) w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Rad o spławie materiałów drzewnych na rzekach granicznych, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Warszawie dnia 19 czerwca 1933 r. (druk nr 767),</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#Marszałek">h) w sprawie ratyfikacji konwencji w sprawie niektórych zagadnień, dotyczących konfliktów ustaw w materii obywatelstwa oraz protokółu, dotyczącego wypadków bezpaństwowości, podpisanych w Hadze dnia 12 kwietnia 1930 r. (druk nr 768).</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#Marszałek">Do punktów od b) do h) nikt nie jest zapisany do głosu, odsyłam je do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu a). Czas przemówienia ograniczam do 15 minut. Głos ma p. Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PNowicki">Projekt ustawy, którą dzisiaj mamy na porządku dziennym, był rozpatrywany dnia 8 października przez zjazd przedstawicieli wszystkich spółdzielni polskich. W zjeździe tym z ramienia Rządu wziął udział p. Wiceminister Kozłowski i starał się przekonać zebranych że projekt rządowy nie jest znowu tak bardzo złym i że wobec tego należy go poprzeć.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PNowicki">W rezultacie olbrzymią większością głosów, bo wszystkiemi głosami obecnych, poza dwoma wstrzymującymi się, zjazd opowiedział się przeciwko temu projektowi. Pozwolą Panowie, że zacytuję z rezolucji odpowiedni ustęp: „Z tych względów zjazd stoi na stanowisku, że artykuły projektu noweli, zmierzające do bezpośredniej ingerencji władz w organizację spółdzielni i ich instytucyj nadrzędnych, nie są uzasadnione ani interesem spółdzielczości, ani interesem Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PNowicki">Czy dezyderaty, wypowiedziane na tym zjeździe, zostały przez Rząd wzięte pod uwagę, dziś trudno o tym mówić, ponieważ sam projekt ustawy dopiero wczoraj otrzymaliśmy. Tem niemniej, jeżeli chodzi o najważniejsze zarzuty, jakie były wysuwane, to w projekcie ustawy pozostały one całkowicie. Dlatego już dziś stwierdzić musimy, że projekt rządowy dla rozwoju spółdzielczości uważamy za szkodliwy gdyż narusza on zasadę niezależności i samorządności ruchu spółdzielczego, wprowadza ingerencję władz do gospodarki i budowy organizacyj spółdzielczych, jest wreszcie prawem wyjątkowem w stosunku do spółdzielczości, nie stosowanem do wszelkich innych instytucyj gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PNowicki">Nie mamy zamiaru w tej chwili wnikać w szczegóły, oświadczyć jednak musimy, że projekt ustawy ma na celu podporządkowanie spółdzielczości sanacji, a wymierzony jest przedewszystkiem przeciw spółdzielczości robotniczej oraz spółdzielniom ukraińskim i spółdzielniom innym mniejszości narodowych. Świadczy o tem fakt zezwalania na założenie spółdzielni dopiero po stwierdzeniu przez radę spółdzielczą, że założenie takiej spółdzielni jest celowe, a zamierzenia jej nie nasuwają żadnych wątpliwości. Oczywiście bardzo łatwo o to, ażeby czynniki administracyjne spowodowały nieprzychylną opinię dla spółdzielni robotniczej czy też spółdzielni mniejszości narodowych. Rada spółdzielcza niewątpliwie taką opinię będzie brała pod uwagę i należy przypuszczać, że inicjatywa robotnicza dotycząca założenia spółdzielni będzie hamowana.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PNowicki">Stokroć większem i gorszem ograniczeniem jest wprowadzenie zasady, że spółdzielnia będzie mogła prowadzić działalność kulturalno-oświatową tylko wtedy, jeśli powiatowa władza administracji, a więc starosta, nie będzie miał nic przeciw temu. Nie ulega kwestii, że te spółdzielnie, które prowadzą propagandę stanowiska klasy pracującej, będą pod względem działalności kulturalno-oświatowej ograniczane; starosta, nawet jeśli się zgodzi na istnienie samej spółdzielni, będzie się starał ograniczyć jej działalność tylko do sklepiku, uniemożliwiając propagandę klasową.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PNowicki">Minister Skarbu mieć będzie prawo zwężać i rozszerzać uprawnienia związków rewizyjnych pod grozą odebrania prawa rewizji. Rada spółdzielcza ma się stać organem doradczym dla przewodniczącego rady, którego mianuje Minister Skarbu; dawne kompetencje rady spółdzielczej przechodzą całkowicie na przewodniczącego, przyczem koszty jego nadzoru, a niewątpliwie pensja przewodniczącego rady spółdzielczej będzie dość wysoka, będą musiały pokrywać związki rewizyjne.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PNowicki">Zbiurokratyzowanie spółdzielczości i odebranie jej podstawowej zasady, t. j. wolności, jest ciężkim ciosem, jednak nie niespodziewanym. System Wasz, Panowie, musi niszczyć wolność. Triumfem Waszym pod tym względem jest zniszczenie wielu już intytucyj, że wymienię kasy chorych, samorządy. Dziś nie daje Wam spokoju pomyślny rozwój spółdzielczości. To nowe ograniczenie praw obywatelskich musimy napiętnować, stwierdzając, że butem policyjnym można stłumić wolność tylko na krótki okres czasu.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Łucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PŁucki">Wysoki Sejmie! Rząd przedkłada nam swój projekt znowelizowania ustawy o spółdzielniach. Przedewszystkiem oświadczyć muszę, że ten projekt nie jest uzgodniony z ruchem spółdzielczym w Państwie. Rzecz ma się zupełnie przeciwnie. Spółdzielczość polska odbyła w październiku zjazd na pierwszą wiadomość, iż Rząd zamierza znowelizować ustawę. Zapoznawszy się z postanowieniami i celami, a nawet z tekstem zamierzonej nowelizacji, zjazd jednogłośnie sprzeciwił się właśnie takiej nowelizacji ustawy i oświadczył, że stwierdza, iż projekt rządowy zawiera przepisy, naruszające dotychczasowe podstawy powstawania i organizowania się spółdzielni i ich szczytowych organizacyj, jakimi są związki rewizyjne, oraz stwarza możliwości daleko idącej ingerencji Państwa w życie spółdzielni. Dotyczy to w szczególności: zamiany obecnego systemu rejestrowania spółdzielni na system w pewnej mierze koncesyjny; zatwierdzania dodatkowego statutów związków rewizyjnych przez Ministra Skarbu; zatwierdzania rewidentów związków rewizyjnych przez przewodniczącego rady spółdzielczej; pozbawienia rady spółdzielczej prawa przyznawania i odbierania prawa rewizji związkom rewizyjnym oraz uzależniania przyznawania związkom rewizyjnym prawa rewizji od zastosowania się do żądań Ministra Skarbu odnośnie zwężenia bądź rozszerzenia działalności związków na pewne typy spółdzielni i ograniczenia terenu ich działalności”.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PŁucki">W ostatecznej swej uchwale zjazd jednozgodnie stwierdza co następuje: „Zjazd w pełni świadomości, że niezależność i samorządność ruchu spółdzielczego są najistotniejszą podwaliną jego rozwoju i źródłem jego siły, zwraca się do Rządu Rzeczypospolitej, ażeby przy nowelizacji ustawy o spółdzielniach ta niezależność i samorządność i równouprawnienie spółdzielni z innemi dobrowolnemi organizacjami gospodarczemi nie zostały w niczem naruszone”.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PŁucki">Takie jest zdanie spółdzielczości polskiej o zamierzonej nowelizacji ustawy o spółdzielniach. Spółdzielczość ukraińska nie brała udziału w tym zjeździe i wogóle jeszcze oficjalnie w tej sprawie poza swojemi organizacjami fachowemi i wewnątrz swojego życia nie wypowiedziała się. Stwierdzam tu z tego miejsca, że spółdzielczość ukraińska, która odgrywa w życiu gospodarstwa społecznego już bardzo poważną rolę, w całej pełni przyłącza się do poglądów wyrażonych przez spółdzielczość polską na jej zjeździe w październiku roku bieżącego, na którym rozpatrywano właśnie sprawę nowelizacji ustawy o spółdzielniach.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PŁucki">Ale pozatem spółdzielczości ukraińskiej ta nowelizacja grozi specjalnemi niebezpieczeństwami, jakie nie grożą spółdzielczości polskiej. Oczywista nasze stanowisko wykażemy przy szczegółowej dyskusji na komisji, a następnie na plenum Sejmu — ale już teraz przy pierwszem czytaniu tej ustawy muszę zaznaczyć dla nas rzecz najistotniejszą, która wydaje się nam specjalnie groźną. Mam na uwadze postanowienia art. 67, 68, 69 i 70, które zmierzają do tego, że p. Minister Skarbu może na podstawie nowoznowelizowanej ustawy o spółdzielniach ograniczyć teren działalności związku rewizyjnego i ograniczyć działalność istniejących związków rewizyjnych tylko do pewnych typów spółdzielni. W uzasadnieniu Rząd podaje, że pozostawia spółdzielniom swobodę dobrowolnego zrzeszania się dla celów rewizji. Oświadczam, że jeżeli p. Minister będzie miał możność na podstawie nowej ustawy ograniczyć działalność związków co do terytorium, lub też co do pewnych typów spółdzielni, to w takim razie spółdzielczość traci właśnie swobodę dobrowolnego zrzeszania się dla celów rewizji, które rzekomo Rząd chce zachować. Jak mianowicie ta rzecz będzie wyglądała w praktyce? Dotychczas społeczeństwo ukraińskie, organizując swój ruch spółdzielczy, wyłoniło w tym ruchu jeden związek rewizyjny spółdzielni ukraińskich. I do tego związku należą z natury rzeczy wszystkie spółdzielnie ukraińskie. Jeżeli p. Minister na podstawie nowej ustawy będzie miał prawo powiedzieć temu związkowi, że ogranicza jego działalność terytorialnie, w takim razie wielka część terytorium, zamieszkałego w większości przez ludność ukraińską, straci właśnie tę swobodę należenia do swego związku rewizyjnego. Jeżeli p. Minister ograniczy działalność naszego związku rewizyjnego, w którym mieszczą się wszystkie typy spółdzielczości, do tylko jednego jakiegoś typu, wtenczas wszystkie inne typy spółdzielni utracą możność i swobodę należenia właśnie do swego związku rewizyjnego. Już to postanowienie stanowi wielką groźbę dla istnienia, a raczej dla dalszej pracy ukraińskiego związku spółdzielni ukraińskich. Rząd uzasadnia, między innemi, że nowelizuje ustawę o spółdzielniach dlatego, aby zmniejszyć ilość istniejących już związków rewizyjnych, którą uważa za wysoką. Oświadczam, że spółdzielczość ukraińska ma tylko jeden związek rewizyjny i że myśmy w naszym ruchu spółdzielczym tę konsolidację ruchu spółdzielczego doprowadzili w tej dziedzinie do ideału. Jeśliby więc teraz ten związek miał zatracić charakter ogólnego związku dla wszystkich typów spółdzielni na tych terenach, gdzie naród ukraiński zamieszkuje w większości, w takim razie grozi temu związkowi conajmniej rozbicie, a spółdzielczość ukraińska musiałaby być rozparcelowana i oddana pod wpływ hierarchii obcej. Z całą spółdzielczością polską w ciągu całej działalności utrzymywaliśmy jak najlepsze stosunki i porozumiewaliśmy się we wszystkich sprawach, stoimy jednak na stanowisku, że każdy naród ma prawo organizować swoje gospodarstwo i być włodarzem w gospodarczych sprawach. Przynajmniej na tej płaszczyźnie życia musimy być podmiotem, a nie przedmiotem życia. Dlatego powiedziałem, że jeżeli spółdzielnie ukraińskie będą zmuszone do należenia do nie swojego związku, to w każdym razie jest to cios w życie gospodarcze ukraińskie w Państwie. To, czy jakiś związek rewizyjny ma organizować wszystkie typy, czy różnolite typy spółdzielni, czy też tylko jeden z typów, to jest jedną z kwestyj najbardziej podlegających dyskusji w historii ruchu spółdzielczego. Pan Minister Skarbu byłby teraz uprawniony tę jedną z najbardziej skomplikowanych kwestyj w ideologii i w metodyce pracy ruchu spółdzielczego autorytatywnie rozstrzygać i to w tym kierunku, jak wskazuje nowelizacja, że związki rewizyjne i naczelne skupienia spółdzielcze miałyby iść w kierunku fachowości, to znaczy być związkiem rewizyjnym tylko dla jednego typu spółdzielczości. Stoimy na zupełnie przeciwnem stanowisku. Praktyka wielu lat w pracy naszej spółdzielczości ukraińskiej udowadnia nam, że właśnie należenie spółdzielni rozmaitego typu do jednego związku stwarza jak najlepszą metodę, aby ruch gospodarczy zastosować do wymagań czasu bieżącego.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PŁucki">Jednem z najważniejszych pytań gospodarki spółdzielczej jest naprzykład uzgodnienie interesów spożywcy z interesem producenta. Tam, gdzie związek rewizyjny obejmuje spółdzielczość naprzykład spożywczą i spółdzielczość rolniczą, tam ten związek przeprowadza ideę uzgodnienia interesu producenta rolnika z interesem spożywcy, stoi na straży, żeby te oba interesy nie były dynamitem, rozsadzającym życie gospodarcze, lecz żeby były elementem, uzgadniającym to życie.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PŁucki">Ale ta nowelizacja ustawy stwarza nie tylko to częściowe i niesprawiedliwe dla całego naszego życia gospodarczego ograniczenie naszego związku rewizyjnego, ta ustawa wprowadza jeszcze inne rzeczy, dla nas bardzo przykre. Naprzykład od woli przewodniczącego rady spółdzielczej, który jest urzędnikiem Ministerstwa Skarbu, zależy, który rewizor ma prawo spełnić swój obowiązek, a który tego prawa nie ma. Obawiam się, że to prawo będzie nadużywane w tym kierunku, że będą tu wszelkie inne względy w grę wchodziły i rozstrzygały, a nie względy gospodarcze i fachowe. Pan Minister Kozłowski i na zjeździe spółdzielczości polskiej i w swoich wywiadach, tej sprawie poświęconych, podkreślał bardzo silnie, że celem jego jest nie tylko ograniczenie związków terytorialnie i typowo dla pewnych działów spółdzielczości, lecz fuzjonowanie już istniejących związków, żeby tam, gdzie istnieje dwadzieścia kilka związków, sprowadzić je do pięciu, sześciu, siedmiu. Art. 3 tego projektu nowej ustawy daje Ministrowi prawo przeprowadzenia tej rzeczy, mianowicie w ten sposób, że do sześciu miesięcy po wejściu w życie tej ustawy wszystkie istniejące związki mają się nanowo zgłosić o autoryzację. Wtenczas p. Minister jednym udzieli tej autoryzacji, innym nie udzieli. Są znaki na ziemi i na niebie, że dla nas, dla spółdzielczości ukraińskiej, te uprawnienia, które Minister Skarbu ma otrzymać, już nie tylko przeciw całości dotychczasowej pracy naszego związku mają być zwrócone, ale wogóle przeciw istnieniu naszego związku rewizyjnego spółdzielczości ukraińskiej. Cel nowej ustawy jest właśnie ten, żeby związek rewizyjny spółdzielczości ukraińskiej wogóle nie istniał.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PŁucki">Całe nasze społeczeństwo jest przerażone tym projektem ustawy w znacznie większej mierze, niż spółdzielczość polska. Obawiamy się, że zamierzeniem, które ma być urzeczywistnione, jest pozbawienie nas nawet na płaszczyźnie gospodarczego ruchu spółdzielczego własnej hierarchii. Nawet na tej płaszczyźnie życia nie mamy być podmiotem. A w ślad za tem pójdzie dalsze rozbijanie naszego ruchu spółdzielczego, bo kiedy spółdzielnie nasze przejdą do rąk obcych, wtenczas nasza praca będzie rozbita i dojdzie do ruiny naszego dzieła, które stworzyliśmy ogromną pracą i ogromnem umiłowaniem naszego narodu i społeczeństwa. To są obawy naszego społeczeństwa. Nasz ruch obejmuje 400.000 członków, gospodarzy prowadzących gospodarstwa, to znaczy dwa miliony uświadomionej ludności ukraińskiej. Cały ten świat, jak powiedziałem, jest przepojony goryczą i ogromnie zaniepokojony co będzie. Uważamy, że jest to dalszy cios, który nas spotyka w tej dziedzinie, w której własnemi wysiłkami stworzyliśmy wartości, które są wartościami przedewszystkiem naszego narodu, a które zawsze miały na celu dobro ogółu. Klub nasz podziela wielkie zaniepokojenie naszego społeczeństwa i odpowiednio do tego będzie ustosunkowywało się całe nasze stanowisko do tej ustawy na komisji i na plenum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PŁucki">Głos ma p. Ładyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PŁadyka">Wysoki Sejmie! Rządowy projekt ustawy w sprawie zmiany ustawy o spółdzielniach, to jeszcze jedno kółeczko w tym łańcuchu, któremu na imię: zetrzeć z oblicza ziemi wszystko, co ukraińskie. Wiemy, że i na tem jeszcze nie koniec. Sądząc po tem, co już uczyniliście i co teraz przedsiębierzecie, przypuszczamy, że dobierzecie się w końcu aż do siódmej naszej skóry, lecz przekonani jesteśmy święcie, że wszystko przetrzymamy, bo wierzymy, że Nemezis przyjdzie, musi przyjść. Teraz Wasza gra wygrywa. Liczyć umiemy. Nauczyliście nas dobrze. Zaczęliście od naszych dobrze nabytych praw. Usunęliście napisy w języku naszym. Później zawadzały Wam sportowo-gimnastyczne „Sicze” i „Sokoły”, A dalej trzeba było zniszczyć szkolnictwo ukraińskie, które istniało jeszcze z czasów Austrii, jako nasz dorobek kulturalny, zdobyty w ciężkiej walce z Waszą szlachtą — i to w tym porządku, że najpierw skasowaliście nasze katedry na uniwersytecie, później wzięliście się do szkolnictwa powszechnego, a w końcu dobraliście się do szkół średnich. Więc ze szkołą w porządku, niema już szkoły ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PŁadyka">Drugą kolejką pojechał samorząd. Widzieliśmy po wyborach w miastach, odbytych 10 grudnia b. r., już na podstawie nowej ustawy samorządowej, że wykrajaniem okręgów wyborczych daliście jeszcze nam „łaskawie” możność wybrać 4-tą, 5-tą, a nawet 10-tą część należnej nam według ilości mieszkańców naszych ilości radnych miejskich. Prawda, że to tylko w Galicji wschodniej, bo na Wołyniu przy wyborach wiejskich nie dopuszczono „łaskawie” ani jednej listy samoistnej. Co pod tym względem u nas będzie na wiosnę, można się spodziewać. Lecz możecie już teraz triumfować, że zgładziliście samorząd na ziemiach ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PŁadyka">Dziś składacie delikatnie w grób naszą kooperację, nasz dorobek ekonomiczny, uzyskany pracą o chłodzie i głodzie naszego chłopa i robotnika i pracującej inteligencji w przeciągu dziesiątków lat, o własnych siłach bez żadnej pomocy obcej, z czego dumni jesteśmy.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PŁadyka">Oświadczam z tej trybuny, iż ten projekt ustawy w sprawie zmiany ustawy o spółdzielniach, w brzmieniu nam przedłożonem, w szczególności z artykułami 5, 60, 61, 64, 68 i 75 cały nasz naród ukraiński rozumie jako przedłużenie i zakończenie pacyfikacji z r. 1930 całej naszej spółdzielczości w sposób już tak zwany legalny. W 1930 r. ucierpiały towary, gdy mieszane były z gnojem, naftą i t. p., cierpieli pracownicy kooperatyw, gdy obdarowywano ich setkami kijów i nahajek i gdy łamano im kości, cierpiały lokale, w których były sklepy spółdzielcze, w ten sposób, że ich podłogi znikały i okna ulatniały się. Po uchwaleniu przez Was przedłożonego projektu ustawy ucierpi cała spółdzielczość ukraińska, jako taka i zniknie z powierzchni ziemi, bo tylko po to konstruujecie powołane przezemnie artykuły w tem brzmieniu, w jakim ten projekt sejmowy przedłożony został. Świadczy o tem aż nadto dobitnie ust. 6 art. 75, który brzmi tak: „Spółdzielnię rozwiązuje się na mocy decyzji sądu okręgowego, wydanej w postępowaniu karnem na wniosek właściwej powiatowej władzy administracji ogólnej, jeżeli działalność spółdzielni została skierowana do przestępstwa albo zagraża bezpieczeństwu, spokojowi lub porządkowi publicznemu”. Co znaczy argument, że „zagraża bezpieczeństwu, spokojowi lub porządkowi publicznemu”, wiemy z życia. Niedawno, bo w dniu 3 listopada, w swojem przemówieniu przy debacie budżetowej udowadniałem praktyczne znaczenie tego „inteligentnego” argumentu w życiu naszem, a mianowicie, że na skutek stosowania go przez administrację nie można na Wołyniu założyć kółka stowarzyszenia rolniczego „Silskyj Hospodar”, gdyż zdaniem każdego tamtejszego starosty to czysto agrarne stowarzyszenie „zagraża bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu”. W tłumaczeniu na Wasz język „rządowy”, to znaczy jeszcze coś gorszego, a mianowicie, że nie administracja będzie wnosić, że nie sąd decydować będzie, bo wszystko to uczynią rządy konfidentów, prowokatorów i najpodlejszych typów na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PŁadyka">Mamy dowody w tym kierunku w postępowaniu karno - administracyjnem. Co się tam dzieje, to przechodzi już wszelkie pojęcia ludzkie. Taki osobnik, który nie ma pojęcia, co to jest prawo, sądzi wszystko, i taki sam osobnik będzie na podstawie zmyślonych przez denuncjantów zarzutów decydować o życiu spółdzielni. Do tego doprowadzi ten antydemokratyczny dyktatorski ukaz, nazwany narazie skromnie projektem ustawy. My wiemy też doskonale, co znaczy brzmienie art. 60 w ustępie 2: „rewizji dokonywują związki lub spółdzielnie, którym Minister Skarbu przyzna prawo rewizji”. I przeciw komu ostrze tego postanowienia jest zwrócone? Stwierdzam stanowczo, że szczególnie przeciwko kooperacji ukraińskiej. Ona jest Wam solą w oku. Nie pomogło stawianie nam przeszkód na każdym kroku, nie pomógł pogrom z 1930 r., nie pomogło „prawo dubieńskie”, zdaje się Wam, ze pomogą artykuły powyżej przezemnie zacytowane.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PŁadyka">Szczęść Wam, a kto, możecie się domyśleć, w tym Waszym „kulturalnym” pochodzie na zniszczenie tego zdobytego krwią i potem naszym, w dosłownem tego słowa znaczeniu, dorobku naszego drogą samopomocy pracującego zbiedniałego ludu naszego, który na drodze spółdzielczości niezawisłej chciał stanąć do walki z prywatnymi kapitalistami, by obronić się przed nieludzkim ich wyzyskiem. Czytałem niedawno rozmowę Mussoliniego z Emilem Ludwigiem: „Mussolinis Gesprache mit Emil Ludwig”. Zaciekawiało mnie, co powiedział Mussolini, najbardziej zaś następujące jego zdanie, które po polsku brzmi: „Ustawa bardzo często może wywołać skutki wręcz przeciwne, niż zamyślał ten, który inicjował ustawę”. Ja wierzę i cały naród mój święcie wierzy, że takie oto skutki, Panie Ministrze, mieć będzie ta ustawa, gdy ją uchwalicie. A równocześnie zapytujemy: czy je de w świti taka syła, szczob naród w bihu spynyła? Nic nas nie zatrzyma, niema takiej siły, bo jesteśmy narodem żywym, jesteśmy narodem z duszą, jesteśmy narodem z przeznaczeniem, nie innem, jak Wasz.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#PŁadyka">Nie pomoże Wam żadne zasłanianie rzeczywistego celu, do którego tym projektem zdążacie, t. j. do zniszczenia niezawisłości spółdzielczości wogóle, bo już nawet naiwne dziecko wie w czasach dzisiejszych, że o prawdziwej kooperacji mowa może być tylko wtedy, kiedy ona jest niezawisła, gdyż istotą jej tkwi w dobrowolnem, niezawisłem zrzeszaniu się jednostek dla osiągnięcia nie tylko celów materialnych lecz — co ważniejsza — celów ideowych, które mają uczynić z nich ludzi w pełnem tego słowa znaczeniu, gdy ona rządzi się w sposób demokratyczny sama, gdy ma możność stwarzać taki nadzór, jaki dla niej jest konieczny, lecz równocześnie taki, do którego może mieć zaufanie, że on myśli i działa po kooperatywnemu. Z narzuceniem komisarstwa w ten sposób, jak to stanowi projekt, chociażby ten Wasz komisarz nazywany był przewodniczącym rady spółdzielczej, kończy się prawdziwe pojęcie spółdzielczości.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PŁadyka">Zaimponował Wam Hitler pod tym względem i dlatego wstępujecie w jego ślady.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Bzdury!)</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#PŁadyka">Życie jednakowoż jest silniejsze. Przezwyciężyło ono absolutyzmy i despotyzmy, przezwycięży też niewolę dyktatorską.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#PŁadyka">Nie skujecie ducha żywego, bo spółdzielczość to nie handel, spółdzielczość to wzniosła idea, której nie ograniczycie żadnemi ukazami.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#PŁadyka">Wola i duch narodu zdecyduje o tem.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#PŁadyka">Głos ma p. Wierczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PWierczak">Przy omawianiu w pierwszem czytaniu projektu rządowego, nowelizującego ustawę o spółdzielniach i o łączeniu się spółdzielni, nasz klub zajmuje stanowisko, które jest zgodne z życzeniami wszystkich zjazdów spółdzielczych, stojąc na stanowisku potrzeby dalszego rozwoju ruchu spółdzielczego w Polsce, zwłaszcza w dzisiejszym okresie przesilenia gospodarczego trzeba wszystko robić, ażeby inicjatywy społecznej w tym kierunku nie tamować i żeby, szczególnie jeżeli chodzi o zajęcie tych już dzisiaj setek tysięcy bezrobotnych na wsi, ustawa nie krępowała ruchu spółdzielczego przez władze administracyjne. Stojąc przeto na stanowisku uchwał ostatnich zjazdów spółdzielczych i solidaryzując się z niemi, domagamy się, ażeby projekt tej ustawy odesłano do wspólnego rozpatrzenia Komisji Prawniczej i Komisji Skarbowej dlatego, że trzeba dokładnego ujęcia także pod względem prawniczym tego przedłożenia rządowego. Naturalnie nie zajmujemy się tą sprawą z punktu widzenia politycznego i przeciw głosom, które tutaj padły z ust przedstawiciela Klubu Ukraińskiego występujemy, gdyż tu nie powinno chodzić o to, żeby przy załatwianiu ustawy o spółdzielniach załatwiać spory jakieś polityczne czy narodowościowe, a tylko należy uznać ten typ organizacji społecznej za bardzo ważny i nie trzeba go krępować.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PWierczak">Stanowisko przedstawicieli spółdzielczości sprowadza się do tego, że w pełni uznali oni ingerencję organów państwowych w dziedzinie kontroli nad ruchem spółdzielczym, jednak uważali za szkodliwe wszelkie przepisy, które naruszają samodzielność organizacyjną spółdzielni. Dotychczas spółdzielczość rozwijała się jako wyraz inicjatywy i samorządu gospodarczego w wielu dziedzinach życia gospodarczego i oddała przez to wielkie usługi Państwu.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PWierczak">Nie wchodząc w pierwszem czytaniu projektu ustawy w omówienie szczegółów, chcę zwrócić uwagę, że postanowienia tego projektu ustawy, w szczególności w art. 61, 67, 68 i 108 odbierają spółdzielczości swobodę ruchu i stwarzają podstawy prawne do narzucenia spółdzielczości zewnętrznie takich form organizacyjnych, które mogą być w sprzeczności z potrzebami i zadaniem ruchu spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PWierczak">Art. 61 projektu ustawy przewiduje zatwierdzanie Komisji Rewizyjnej dla spółdzielni, należących do związków rewizyjnych, przez organa państwowe. Znając praktyki administracji w tym kierunku, możemy się spodziewać, że bardzo często będzie się narzucać ludzi nieodpowiednich i nieukwalifikowanych i poza tem trzeba uświadomić sobie i to, że w każdej organizacji społecznej narzucona przecież kontrola nie będzie miała tego zaufania i raczej będą ludzie zniechęceni do dalszej pracy w kierunku spółdzielczym.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PWierczak">Art. 67 przewiduje między innemi zatwierdzanie statutu związku rewizyjnego przez Ministra Skarbu. Przepis ten jest zbyteczny, ponieważ udzielanie prawa rewizji jest uzależnione od władzy Ministra Skarbu, któremu przedtem statut ma być przedłożony. Zresztą większa ilość spółdzielni istnieje w formie stowarzyszeń zarejestrowanych i nadzór w tej sprawie sprawuje już Minister Spraw Wewnętrznych w myśl przepisów prawa o stowarzyszeniach.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#PWierczak">Art. 68 i 108 projektu zawierają najdalej idące zmiany w dotychczas obowiązujących przepisach prawnych i zagrażają w pełni samodzielności ruchu spółdzielczego przez zupełne odebranie mu prawa powoływania do życia związków rewizyjnych, przez uszczuplenie istotnych kompetencyj Rady Spółdzielczej. Poza tem art. 68 zawiera postanowienia, umożliwiające Ministrowi Skarbu bezpośrednie oddziaływanie na działalność związków rewizyjnych. Te artykuły znoszą zupełnie swobodę ruchu spółdzielczego. Oba artykuły są wyrazem zmiany stosunku Państwa do dotychczasowych form organizacyjnych spółdzielczości, a więc do związków rewizyjnych i do Rady Spółdzielców. Chcę przypomnieć, że ilekroć Rząd dobierał się do organizacyj społecznych, to z tem miał nie tylko wielki kłopot, ale co gorsza działalność tych organizacyj stale się osłabiała. Przypominam słynną unifikację towarzystw rolniczych, do których przywiązywano na terenie b. Kongresówki tak wielką wagę. Jeżeliby Rząd zadał sobie trudu i postarał się o obiektywne sprawozdanie z działalności Centralnego Towarzystwa Rolniczego wówczas, kiedy ono nie było w pieluszkach opieki rządowej, toby przekonał się, że i praca i wydajność i zapał były o wiele większe. Ingerencja rządowa doprowadza do tego, że zanika w Polsce typ działacza społecznego, a przecież Rząd powinien dbać o to, żeby mieć w społeczeństwie jak najwięcej obywateli, którzyby swoją społeczną pracą i swoim wielkim wysiłkiem i inicjatywą pomagali Państwu w spełnianiu jego zadań. Przecież w organizacjach społecznych wychowywał się typ dobrego obywatela. Jeżeli mówimy dziś przy Konstytucji o systemie elitarnym, to najpoważniejszą elitę w społeczeństwie tworzą ofiarni działacze organizacyj społecznych i samorządowych, którzy biorą na siebie dobrowolnie spełnianie obowiązków obywatelskich. To są właśnie ci obywatele, na których Państwo w każdej dziedzinie może liczyć.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PWierczak">Istnieje uzasadniona obawa, że po wprowadzeniu nowych przepisów do ustawy forma spółdzielczości straci w społeczeństwie swoją atrakcyjność i spółdzielnie będą się zmieniały w inne formy organizacyjne, w których istnieją dogodniejsze warunki pracy, bo ci, którzy nie będą chcieli gubić spółdzielni, będą więc starali się prawo obejść. Ta reorganizacja będzie odbywała się ze szkodą dla tak ważnej dziedziny, jak ruch spółdzielczy.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PWierczak">Zapytuję Rząd i większość Sejmu, popierającą go, jak Panowie załatwią dzisiaj sprawę bezrobotnych na wsi, których jest coraz więcej. Czy nie trzeba zostawić jak najdalszych ułatwień inicjatywie społecznej, ażeby powstały tam sklepiki, mleczarnie i inne rodzaje spółdzielni, by tam tworzyły się na tle spółdzielni drobne warsztaty przemysłowe? To jest podstawą uzdrowienia życia gospodarczego w naszym kraju przy załamywaniu się wielkich warsztatów przemysłowych, które mają opiekę Rządu i które rządy w Polsce za dużo kosztowały, którym i tworzenie ciągle nowych karteli nie pomoże.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Czy Pan wie, że spółdzielnie i mleczarnie same żądają tej zmiany?)</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#PWierczak">Ja wiem to, że stanowisko, które tutaj wypowiadam, jest zgodne z uchwałami ostatniego zjazdu spółdzielni i związków, odbytego w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PMaksymiljanMalinowski">Ograniczę się tylko do ogólnych uwag, dotyczących omawianej ustawy. Składa się tak może dla mnie szczęśliwie, że na terenie b. Kongresówki byłem pierwszym bodajże, a przynajmniej jednym śród najpierwszych, którzy organizację spółdzielczości tworzyli za przykładem wówczas, danym przez Stefczyka, około roku 1892 w Małopolsce. Przez ten czas było nam bardzo trudno prowadzić spółdzielczość. Prowadziliśmy ją skrycie, lecz prowadziliśmy ją z serdecznem uczuciem stworzenia współpracy samego ludu w rzeczach jego życia gospodarczego, żeby go w tym względzie dźwignąć wyżej, zorganizować. Z biegiem czasu, po roku 1897 i 1898 przyszła możność jawnego występowania w dziedzinie budowania spółdzielczości. Wtedy, pamiętam to doskonale, był bardzo wielki zapał śród społeczeństwa, śród wyżej nieco uświadomionego, oczytanego już ludu rolnego. Zapał w tym względzie doprowadził do tego, że spółdzielnie były zakładane z ochotą, z ofiarności grosza i pracy. W r. 1898 powstała pierwsza chłopska kasa spółdzielcza w Siennicy Różanej w pow. krasnostawskim, a za nią w Przedczu i inne. Praca poszła zdrowemi torami. Chłopi dzielnie prowadzili robotę. Przez szereg lat ta robota była prowadzona poprzednim trybem. Mianowicie około 1906 r. robotę tworzenia i prowadzenia spółdzielnictwa prowadził bardzo poważnie Stanisław Wójciechowski; rozwój jej też szedł normalnie według zasady współpracy wszystkich, nie zaś potrzeby rozkazów, rygorów i t. p. Po wojnie nie zmniejszyła się liczba spółdzielni, przeciwnie zwiększała się coraz bardziej i zwiększenie to, co niewątpliwie przyznają mi wszyscy Panowie, szło normalną drogą z rozwojem gospodarczym aż do roku 1927, 1928. Spółdzielni przybywało, prowadzone były przez zorganizowany lud sprężyście, zdrowo, pożytecznie. W r. 1927/28 zaczął się nowy okres. Spódzielczości zaczęto narzucać różnych kierowników, zaczęto narzucać lustratorów, zaczęło się traktować spółdzielnie jako ośrodki, mające służyć pewnej polityce. Zgóry więc do spółdzielni przysyłano kierowników i lustratorów politycznie nastawionych, ba, nawet politycznie wyznaczanych na kierowników. Od tego też czasu zaczyna się upadek naszej spółdzielczości. P. Kleszczyński powiedział tu przed chwilą, że jakoby nawet spółdzielnie wołają o to, ażeby były wzięte w karby i rygor zgóry naznaczony. Pamiętam, że gdy byłem w Miechowie w powiecie p. Kleszczyńskiego, to tam właśnie skarżono mi się, serdecznie, że przysłano im kierownika, który w spółdzielni robi nakazaną im specjalną politykę i odtąd właśnie miechowska spółdzielnia rolniczo-handlowa zaczęła upadać i zbankrutowała.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Pana źle informowali.)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PMaksymiljanMalinowski">Nie mam prawa nie ufać ludziom, którzy mi się na to skarżyli, bo to ludzie uczciwi i mają zasługi dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Ogromne.)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PMaksymiljanMalinowski">Równe Pańskim! I trzeba było straty około 180.000 zł trzeba było narazić ludzi na to, ażeby grzecznościowe weksle podpisywali... A kiedy nie chcieli, powiedział takim lustrator: Jakto, mnie nie wierzycie, że tu jest porządek i nie chcecie weksla podpisać na moje słowo?</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PMaksymiljanMalinowski">Po tych latach szczepienia polityki na ciele spółdzielczem, jak to mówiłem, zaczął się ten nowy porządek; odtąd właśnie zaczęły się te gremialne bankructwa spółdzielczości, bankructwa coraz liczniejsze i coraz większe. We wszystkich prawie miastach, gdzie były spółdzielnie rolniczo-handlowe, zawsze bardzo wyraźnie narzekano, że bankructwa ich były skutkiem złego kierownictwa, kierownictwa nasyłanego z ludzi ofiarowujących polityczne swe usługi, lub polityką pragnących się posługiwać.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PMaksymiljanMalinowski">I wtedy dwa lata temu wystąpiłem z projektem, ażeby lustratorów, którzy się źle spisywali, którzy nie pracowali sumiennie i uczciwie, żeby tych pociągać do odpowiedzialności karnej, gdy świadomie i ze złą wolą ukrywają pewne nadużycia kierowników i nie powiadają we właściwy sposób tego, co powinno było być powiedziane. Weźmy Radomsko. Przyjeżdża jeden lustrator i powiada: jest wszystko w porządku. Po pół roku, czy po roku przyjeżdża drugi lustrator i powiada: 150.000 brak. Trzeba doprowadzić do porządku to wszystko. Dlatego chciałem sankcyj prawnych na złych ludzi. Ale przecież można było ukarać odpowiedniem prawem tych, którzy źle robili, którzy nieuczciwie prowadzili gospodarkę spółdzielni, ich lustrację, ale poco zaraz prowadzić aż do zupełnego ubezwładnienia społeczeństwa, żeby przez te rygory, przez naczelnikowanie, przez niedopuszczalną w spółdzielnictwie etatyzację, rozkazy, mianowania zgóry pozbawić sam lud rzetelnej jego twórczej roboty w gospodarczych stosunkach Polski? Trzeba, ażeby w tej robocie dla Polski była kierowniczą zasada zupełnej zawsze twórczej wolności obywatelskiej, żeby obywatel — lud sam przez się był wprzęgnięty do tej pracy i żeby sam własną wolą mógł przyczynić się do gospodarczej budowy kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę mi wierzyć, że znałem śród ludu bardzo wielu gorliwych, bardzo serdecznych i bardzo oddanych idei spółdzielczości. Teraz się oni wszyscy zrazili i powiadają, że takie kierownictwo jest niemożliwe, że iść pod kierunkiem służących w spółdzielczości nie idei spółdzielczości, ale innym ideom — politycznym, obcym ludowi, nie jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PMaksymiljanMalinowski">Lud nie wierzy, ażeby przy dzisiejszych metodach i polityce, jakie teraz się widzi, jakie Rząd obecnie w projekcie swym pragnie przeprowadzić, narzucone naczelnikowanie w spółdzielczości nie obrzydziło ludziom spółdzielczości i nie pozbawiło ich chęci do pracy dla niej. Rząd nie ma widać wiary, że społeczeństwo jest jego rodzonem społeczeństwem i że chce ono dla kraju i siebie dobrze pracować. Społeczeństwo polskie, społeczeństwo ludowe chce rzetelnie pracować, ale bez naczelnikowania, bo to zraża lud do najwyższego stopnia i szkodzić będzie w najwyższym stopniu Polsce samej i jej spółdzielczości.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PMaksymiljanMalinowski">Z tych względów stoję na stanowisku współpracy wszystkich, całego społeczeństwa dla dobra ogólnego kraju, stoję na stanowisku współpracy ludu ze sobą dla dobra kraju, ale nie stoję i nie mogę stać na stanowisku, ażeby lud, ażeby wszyscy ludzie dobrej woli wypełniali tylko rozkazy i byli rządzeni. Rada Spółdzielcza, kiedy się do niej zwracano, ażeby zrobiła porządek i wejrzała w to, co się złego dzieje, nigdy w to nie wejrzała.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Nie miała prawa do tego.)</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PMaksymiljanMalinowski">Miała prawo do tego, wykażę to na komisji, w tej chwili artykułu nie pamiętam.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PMaksymiljanMalinowski">Jeszcze raz stwierdzam, że jest w mojem głębokiem przekonaniu drogą niebezpieczną dla spółdzielczości i dobra kraju — cały ten projekt rządowy o ograniczeniu samodzielności organizacyj spółdzielczych. Będziemy głosowali przeciw wnioskowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Ten punkt odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Rymar: Panie Marszałku! Myśmy prosili o odesłanie do połączonych komisyj Prawniczej i Skarbowej.)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WicemarszałekMakowski">Panowie w Komisji Skarbowej zechcą tę sprawę załatwić.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 7 i 8 porządku dziennego, ponieważ dotyczą tej samej sprawy, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WicemarszałekMakowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zatrudniania bezrobotnych (druk nr 671 i odbitka nr 22).</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WicemarszałekMakowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie planu walki z bezrobociem i przyjścia z pomocą bezrobotnym (druk nr 555 i odbitka nr 222).</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Gdula.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PGdula">Wniosek posłów z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zatrudniania bezrobotnych zawiera następującą treść: Sejm wzywa Rząd do wydania polecenia państwowym urzędom pośrednictwa pracy, by przy przydzielaniu bezrobotnych do prac uwzględniano w pierwszym rzędzie tych bezrobotnych, którzy nie otrzymują zasiłku z Funduszu Bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PGdula">Zdaje mi się, że jest tu głębokie nieporozumienie, względnie niezrozumienie istoty zasiłku jako takiego, ponieważ pobieranie zasiłku z Funduszu Bezrobocia nie może być uważane jako kryterium przy zapośredniczaniu do pracy. Jak wiadomo są inne kryteria, z których najważniejszem jest ilość rodziny bezrobotnego i to w pierwszym rzędzie musi być brane pod uwagę przy zapośredniczaniu do pracy. Trudno naturalnie w tym czasie, gdy ktoś jest bezrobotny, a nie ma ustawowego prawa do tego, aby pobierać zasiłek, ponieważ toby zbytnio obciążyło Skarb Państwa, a względnie fundusze samego Funduszu Bezrobocia. Wobec tego komisja wnosi: Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem, zawartym w druku nr 671.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PGdula">Jeżeli chodzi o drugi wniosek, również posłów z Chrześcijańskiej Demokracji, w sprawie planowej walki z bezrobociem i przyjścia z pomocą bezrobotnym, brzmi on: Sejm wzywa Rząd do przedstawienia Sejmowi w terminie do 1 grudnia 1932 planu walki z bezrobociem oraz przyjścia z pomocą bezrobotnym, z szczególnem uwzględnieniem okręgów przemysłowych Śląska, Zagłębia Dąbrowskiego, zachodnich powiatów Małopolski i Łodzi. Rząd przez usta p. Premiera Prystora w grudniu 1932 r. określił jasno swoje stanowisko w walce z bezrobociem. Walka ta idzie mniej więcej w trzech kierunkach: ustawowy Fundusz Bezrobocia przychodzi z pomocą bezrobotnym do pobierania zasiłków uprawnionym, następnie cały szereg dotacyj Ministerstwa Opieki Społecznej na zatrudnienie bezrobotnych i to właśnie w ośrodkach najsilniejszego natężenia ilościowego czy jakościowego bezrobocia. Cyfry te są następujące: do 1 lipca 1933 r., t. j. do działania Funduszu Pracy szło właśnie około 2–3 milionów zł na zatrudnienie bezrobotnych w tych ośrodkach, o które chodzi panom wnioskodawcom. Obecnie na pomoc doraźną specjalną panowie wojewodowie otrzymują około i milj. zł do dyspozycji na roboty celowe, jak roboty drogowe, na roboty inne, które są konieczne dla podniesienia gospodarki w poszczególnych powiatach, czy województwach. I wreszcie najważniejsza sprawa to przez większość rządową uchwalona ustawa Funduszu Pracy. Fundusz Pracy, uchwalony dnia 16 marca 1933 r., wszedł w życie z dniem 1 kwietnia, władze jego ukonstytuowały się dnia 7 kwietnia 19J3 r. Głównym punktem jego działalności jest odciążenie rynku pracy przez zatrudnienie bezrobotnych z Funduszu Pracy, udzielanie dotacji na robociznę, czy też prowadzenie rentownych o osobnem gospodarczem znaczeniu robót inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PGdula">Otóż na bieżący rok preliminowano z Funduszu Pracy na zatrudnienie bezrobotnych ponad 50 milionów zł. Z tego do końca listopada b. r. wydano na akcję zatrudnienia bezrobotnych 32.963.552 zł, co daje w stosunku do preliminarza budżetowego 65%. O ile chodzi o pomoc doraźną, to akcja pomocy doraźnej jest również stosowana przez Fundusz Pracy w wypadkach, kiedy bezrobotny nie posiada środków do życia, nie korzysta z innych źródeł pomocy, a jest zdolny do pracy. Jeżeli chodzi znowu o szczegóły, to do tej chwili wydano na ten cel 19.553.038.05 co wynosi 55.08% sumy preliminowanej na rok budżetowy 1933/34. Na następny rok na zatrudnienie bezrobotnych jest preliminowane 60 milionów. Kwoty, które zostały z Funduszu Pracy wyasygnowane na zatrudnienie bezrobotnych, pozwoliły zatrudnić ponad sześćdziesiąt kilka tysięcy bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PGdula">Wreszcie kwestia jeszcze akcji społecznej. I tutaj Ministerstwo Opieki daje w dalszym ciągu dotacje województwom i samorządom. Jesteśmy świadkami również zjawiska, gdzie samo społeczeństwo w dalszym ciągu opodatkowuje się na cele pomocy bezrobotnym. Mam na myśli jedną wieś z mego powiatu, która tego roku dobrowolnie poza Funduszem Pracy opodatkowała się i użyła swoich bezrobotnych do pracy na drodze, prowadzącej do najbliższej arterii komunikacyjnej i sama dopilnowywała, aby ten grosz był należycie przepracowany.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PGdula">Muszę stwierdzić, że robotnicy, którzy pracują z akcji zatrudnienia i pomocowej Funduszu Pracy, uważają, że naprawdę to jest grosz, wdowi grosz, który należy według swoich najlepszych sił i możności odpracować. I starają się robotnicy, zatrudnieni przy robotach z Funduszu Pracy pracować według najlepszej woli i wysiłków, w ten sposób pomnażając wartości gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PGdula">Jeszcze jedno chcę zaznaczyć. Panowie wnioskodawcy jednak zdawali sobie sprawę, że jest to rzecz dość trudna przedstawienie pewnego planu, ponieważ zgodzili się, by plan został przedłożony do końca bieżącej sesji budżetowej. Jednak o jednem zapomnieli; o tem, że Panowie sami powinni przedłożyć taki plan, chociażby minimalny, jak sobie wyobrażają walkę z bezrobociem. Jednak niestety tego nie słyszeliśmy i nie usłyszymy, ponieważ jest to tajemnica Panów i tych, którzy przedkładają te wnioski i tych, którzy je podpisują. Nad rozwiązaniem tego zagadnienia i tej tajemnicy nie będziemy się zastanawiali, bo w tej chwili nie mamy przed sobą tego planu. Wobec tego komisja wnosi, co następuje: Sejm odrzuca wniosek, zawarty w druku nr 555.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PSzczerkowski">Proszę Panów, na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia Sejmu mamy 4 wnioski, dotyczące planu walki z bezrobociem i przyjścia z pomocą bezrobotnym: mamy wnioski Klubu Chrześcijańskiej Demokracji i wnioski Klubu P. P. S. Chcę zrobić kilka uwag, dotyczących tych spraw, albowiem one ściśle się łączą z sobą. Wnioski nasze były zgłoszone dość dawno, najważniejszy dnia 3 listopada 1932 r., to jest rok zgórą. Podobny okres dotyczy innych wniosków, które dzisiejsza większość sanacyjna Sejmu zignorowała i dlatego w swoim czasie tak ważne zagadnienia nie przyszły pod obrady na plenum Sejmu, gdyż były świadomie sabotowane w komisji. Jak wynika ze sprawozdania komisji w przedmiocie tych wniosków, sprawozdawca proponuje, ażeby je odrzucić, względnie przejść nad niemi do porządku dziennego, to znaczy, że w tych wnioskach Chrześcijańskiej Demokracji, czy Klubu P. P. S. niema nic takiego, coby wymagało, ażeby nad niemi się głębiej zastanowić. Pan referent większości uważa, że Rząd przez zajęte stanowisko Prezesa Rady Ministrów i swojemi zarządzeniami i swoją polityką wszystkie te sprawy załatwił należycie, dobrze i korzystnie dla setek tysięcy bezrobotnych. Stąd uważają Panowie, że klęska bezrobocia jest złagodzona, wszystko jest na dobrej drodze, będzie się poprawiać, a wobec tego trzeba być zadowolonym i pogodzić się ze stanowiskiem Panów, jako przedstawicieli dzisiejszej większości rządzącej.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PSzczerkowski">Również w motywach odrzucenia wniosku jest powiedziane, że te sprawy w taki czy inny sposób zostały już załatwione. Mówi się również o sprawach, dotyczących statystyki bezrobocia, że i ta sprawa obecnie jest załatwiana lepiej. Naszem zdaniem statystyka rządowa co do bezrobocia i bezrobotnych jest tendencyjnie układana i ona nas w żaden sposób zadowolić nie może. Te ograniczenia, jakie Rząd i Sejm wprowadziły w zakresie pomocy na podstawie ustawy, gdzie bezrobotny musi przepracować 156 dni w okresie 26 tygodni, czy powiedzmy ograniczenie korzystania dla sezonowców, doprowadziły do tego, że bardzo mała ilość bezrobotnych korzysta z zasiłków ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PSzczerkowski">Dla ilustracji chcę Panom podać cyfry. W roku 1929 było zarejestrowanych 185.300 bezrobotnych, w 1930 r. 299.800, w 1931 r. 312.500, w 1932 r. 220.200. Jeśli weźmiemy statystykę z tego roku, to w trzecim miesiącu było 227.847, w szóstym miesiącu 180.411, w siódmym miesiącu 168.529. Widzimy, że ilość zarejestrowanych ciągle maleje. Cyfry te nie odzwierciedlają faktycznej ilości pozostających bez pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PSzczerkowski">Liczba bezrobotnych stale się powiększa i niema żadnych widoków na polepszenie. Chcę przytoczyć cyfry inne, które ilustrują sytuację przeciwstawiającą się cyfrom urzędowo zarejestrowanym. W dużym przemyśle w zakładach zatrudniających powyżej 20 ludzi, w górnictwie, hutnictwie i przemyśle przetwórczym w roku 1929 przepracowano godzin 1,614 milionów, a w 1932 r. 850 milionów godzin. Jeżeli przyjmiemy rok 1929 za 100, to w roku 1932 będzie tylko 53. Wskaźnik wartości realnej wszystkich zarobków dla tych wyżej wymienionych przemysłów, jeżeli rok 1929 weźmiemy za 100, w roku 1932 będzie wskazywał tylko 58. A więc widzimy olbrzymie zmniejszenie ilości godzin pracy. Robotników w zakładach zatrudniających powyżej 20 ludzi, w górnictwie, hutnictwie i przemyśle przetwórczym było na 30. IX roku 1928 870,8 tysięcy, na 31. XII roku 1932 478,6. Widzimy zmniejszenie ilości zatrudnionych o 400 tysięcy. Jeżeli porównamy te cyfry, widzimy, że Rząd wykazuje sprzeczne cyfry. Jeżeli do tego dołączyć mniejsze przedsiębiorstwa, to widzimy, że ilość wydalonych z pracy jest bardzo wielka. Naszem zdaniem w Polsce obecnie bezrobotnych na wsi i w mieście jest około 2 milionów. Wiemy, że sytuacja tych bezrobotnych jest rozpaczliwa, spotykamy się na tem tle z samobójstwami, z odbieraniem sobie życia w taki czy inny sposób, widzimy zemstę wydalonych. Niedawno na Pradze spotkaliśmy się z faktem, że bezrobotny wydalony błagał dyrektora, żeby dał mu pracę, gdy ten odmówił, dał trzy strzały, o mało go nie zabił, sam sobie odebrał życie. Takich faktów jest dużo. Fakt, że ilość pobierających zasiłki stale maleje, nie dowodzi, że bezrobocie maleje. Przeciwnie, to tylko stwierdzenie, że znaczna część robotników nie może uczynić zadość wymaganiom „poprawionej” przez Panów ustawy i nie może się wykazać przepracowanemi 156 dniami pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PSzczerkowski">Sytuacja jest więc taka, że robotnicy płacą do Funduszu Bezrobocia, ale korzystać z niego nie mogą. Widzimy bezrobotnych wśród rzemieślników, wśród drobnych handlarzy na wsi i w mieście, wszędzie masy ludzi poszukujących pracy. Widzimy muzyków, pracowników umysłowych, biuralistów i buchalterów. Widzimy rzemieślników i masę robotników, którzy żebrzą, chodzą po wsiach i miasteczkach i proszą i błagają o kawałek chleba. Jest powszechna nędza, głód, rozpacz i przekleństwa. Jeżeli ktoś dziś twierdzi, że wszystko jest załatwione należycie i sprawę tę bagatelizuje, to popełnia wielki błąd i niesprawiedliwość. Panowie nie chcą spojrzeć na rzeczywistość i nie chcą powiedzieć prawdy w tym Wysokim Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PSzczerkowski">Jakie jest z tego wyjście? Jeżeli liczba bezrobotnych się powiększa, racjonalizacja w dalszym ciągu jest przeprowadzana, w dalszym ciągu będą redukcje, a niema żadnych widoków na otrzymanie pracy. W Polsce mamy około 50.000 studentów. Ci żyją nadzieją, że otrzymają jakąś pracę, a i dla nich niema żadnych widoków, bo takie jest położenie, że bardzo często człowiek nawet z pewnem wykształceniem musi iść do prostej roboty, takie warunki stwarza kapitalizm. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że niema żadnej nadziei na polepszenie, że sytuacja jest taka, że wszystko wskazuje, że kryzys się pogłębia i zaostrza, że jest olbrzymi przyrost ludności 450 tys. sięgający rocznie, że emigracja została zamknięta, że olbrzymia ilość ludzi przed wojną wyjeżdżała na sezonowe roboty zagraniczne, że był rozwój miast, gdzie otrzymywano pracę, a dzisiaj pod tym względem jest zastój i niema żadnej nadziei, w tym czasie właśnie, w czasie nędzy w czasie katastrofy gospodarczej Panowie przychodzicie z swojemi wnioskami i uchwalacie je w Sejmie i chcecie je wprowadzić w życie. Tak np. nowelizację ustawy o czasie pracy chcecie wprowadzić w życie z dniem 1 stycznia 1934 r. gdzie czas pracy ma być przedłużony z 46 do 48 godzin tygodniowo, a w dziale pracy sezonowej do 10 i 12 godzin dziennie. My widzimy, że to jest polityka samobójcza, polityka nieprzemyślana. Panowie robicie to, do czego dążą kapitaliści, do czego dąży Lewiatan. Obecnie, kiedy cały świat robotniczy domaga się skrócenia czasu pracy i gdy kongres międzynarodówki zawodowej w Sztokholmie i Brukseli powziął jednomyślnie uchwałę, domagającą się skrócenia czasu pracy do 40 godzin tygodniowo, a nawet i mniej, kiedy w Stanach Zjednoczonych prezydent przez swoje posunięcia przy pomocy siły burżuazyjnej wprowadza kodeks pracy, wprowadza minimum zarobków, skraca czas pracy w pewnych działach do 40 i 35 godzin, to w Polsce dzieje się odwrotnie. Jest to oburzające. Dlatego masy robotnicze w Łodzi, Zagłębiu, czy innych miejscowościach, kiedy dowiedziały się z ogłoszenia na murach fabrycznych, że od 1 stycznia znosi się angielską sobotę i zwiększa się czas pracy, to wszędzie protestują i mówią, że na to zgodzić się nie mogą, bo to jest najnowszy prezent gwiazdkowy dla kapitalistów. Dzisiaj, kiedy dziesiątki tysięcy konają z głodu, nie wolno przedłużać czasu pracy, ale trzeba go skrócić, by podzielić się tą pracą i większą ilość ludzi zatrudnić. Skrócenie czasu pracy ma więc znaczenie realne, żeby złagodzić bezrobocie i zatrudnić większą ilość ludzi. Tak samo Panowie ograniczacie urlopy, znosicie wyższą zapłatę za godziny nadliczbowe, którą się obniża o 50%. Jest to wszystko prezent dla kapitalistów z szkodą dla robotników.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PSzczerkowski">Drugie wielkie zadanie, celem złagodzenia bezrobocia, to sprawa podniesienia konsumcji. Klasa robotnicza świata rozumie to, żąda skrócenia czasu pracy, przy utrzymaniu dotychczasowych płac, a nawet podwyższeniu płac, podwyższeniu poziomu życia. Panowie przez zmniejszenie zapłaty za godziny nadliczbowe, przez przedłużenie czasu pracy obniżacie również i płacę, przez swoją politykę zmniejszacie konsumcję. Wasza polityka idzie w kierunku polityki wielkich kapitalistów i niema mowy, ażeby przy dzisiejszym reżymie, przy dzisiejszej dyktaturze, przy dzisiejszej polityce gospodarczej można podnieść konsumcję i dobrobyt szerokich mas robotniczych i chłopskich. Można to zrobić tylko przy planowej gospodarce, przy zmianie gospodarki dzisiejszej, na którąby musiały mieć niepodzielny wpływ masy robotnicze.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PSzczerkowski">Dzisiaj jest ogromne marnotrawstwo środków wytwórczych, kapitału, widzimy, że te bogactwa, te mury fabryczne, te warsztaty stoją pustką, a w nie włożony jest wielki kapitał. Jeżeli weźmiemy oprócz tego te liczne inwestycje, jak Gdynię i inne, nieraz bardzo kosztowne, nie liczono się z planowością, teraz wszystko to się mści. Dlatego uważamy, że polityka dzisiejsza musi prowadzić do większej klęski gospodarczej i do większego jeszcze nieszczęścia.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PSzczerkowski">Jeśli weźmiemy politykę karteli, wysokich cen, to niema tak samo żadnej nadziei na polepszenie, wszystko jest prowadzone w ten sposób, aby pogłębić i zaostrzyć kryzys i zmniejszyć konsumcję. Nic więc dziwnego, że dziś widzimy na wsi tak sarno ogromne niezadowolenie, że widzimy wzrastającą nędzę chłopów, widzimy obniżenie stopy życiowej na wsi, chłop nie może być konsumentem w pojęciu naszem: bo jest spychany na dno przepaści. Jeżeli dziś prasa sanacyjna wszystkie wystąpienia chłopów traktuje ze stanowiska politycznego, wkłada w ich usta i serca jakąś złą wolę dla jakichś celów politycznych, to nie patrzą Panowie uczciwie na tę sytuację, jak ona wygląda na wsi, jak straszna nędza rozpościera swoje skrzydła nad szerokiemi masami chłopskiemi. Weźmy za przykład powiat ropczycki, w którym miały miejsce znane zaburzenia: na 12.000 zgórą gospodarstw do 10 ha przypada — ⅓ zgórą gospodarstw do 2 ha. Przecież to jest nędza tego chłopa, jak on może wyżyć z tego! W Małopolsce wschodniej 82% przypada na gospodarstwa do 5 ha. Jak oni mogą żyć przy dzisiejszych niskich cenach? Czy Panowie możecie się dziwić, że oni się buntują? Przecież oni mają prawo do życia jak inni ludzie, wszak oni są tak samo obywatelami Państwa, przelewali swoją krew w obronie granic i niepodległości. Niema żadnych widoków, ażeby polityka Panów poszła w innym kierunku. Panowie widzicie, widzi cały faszyzm świata to niebezpieczeństwo, to zaostrzanie się walki w okresie, kiedy kapitalizm bankrutuje, kiedy są miliony bezrobotnych, kiedy nędza i głód powiększa się i dlatego podnoszą faszyści i wszyscy ich sojusznicy krzyk: upadek socjalizmu, bankructwo ideologii socjalistycznej, ażeby w ten sposób odwrócić uwagę od rzeczywistości, od bankructwa kapitalizmu, od niezdolności opanowania sytuacji przez kapitalizm. Wiemy, że tak nie jest w rzeczywistości i że to jest okłamywanie świata robotniczego. Przeciwnie, chociaż są represje, choć panuje teror wszędzie na świecie, a i u nas w Polsce, widzimy wzrost idei socjalistycznej, rozwój socjalizmu: w Szwecji, Norwegii, Danii, Szwajcarii, Finlandii, Anglii, zwłaszcza w Austrii przy ostatnich wyborach. W parlamencie austriackim zasiada 42% socjalistów, w radzie miejskiej Wiednia jest 2/3 socjalistów, to wszystko wskazuje, że w krajach demokratycznych jest rozwój idei socjalistycznej i socjalizmu, Panowie uważaliście, że realny program walki z bezrobociem będzie miał Mussolini. I tam jest około miliona bezrobotnych i tam z głodu konają i tam płace są niskie. W Niemczech mimo żelaznej pięści Hitlera, mimo prześladowania socjalistów i całej opozycji mamy 4 miliony bezrobotnych. Nic to wszystko nie pomaga; ani Mussolini, ani Hitler, ani dyktatura w Polsce, ani w innych państwach nie jest w stanie rozwiązać wielkich problemów gospodarczych, nie jest w stanie usunąć nędzy, dać pracy i chleba setkom tysięcy ludzi, którzy pragną żyć na świecie. I możemy dzisiaj stwierdzić z wielkiem zadowoleniem wobec tego krzyku kłamliwego o upadku socjalizmu, że dziś triumfuje idea socjalistyczna, dziś znajduje coraz większe uznanie w życiu program socjalistyczny i dlatego hitlerowcy, czy polscy enperowcy, czy inni narodowcy przyjmują szczątki programu socjalistycznego i mianują się nawet narodowymi socjalistami, ażeby zaciemnić rzeczywistość i odwrócić uwagę. Naszem zdaniem z tej klęski, którą spowodował kapitalizm, z powszechnej nędzy i głodu i bezrobocia proletariatu wiejskiego, czy miejskiego, czy pracowników umysłowych niema innego wyjścia, tylko trzeba walczyć z tym ustrojem kapitalistycznym. Trzeba prowadzić walkę o przebudowę tego ustroju i my wierzymy w nią niezłomnie. Sanacja w Polsce ma większość, ma silny Rząd, cieszycie się Panowie, iż otrzymaliście pożyczkę większą, niż Rząd żądał, a niektórzy z Panów mówią: Byczo jest w Polsce, bo budżet zrównoważony, bo otrzymaliśmy większą pożyczkę niż żądaliśmy, bo społeczeństwo ma zaufanie, bo na wsi i w miastach głosują na listy rządowe jest zwycięstwo sanacji, a jeszcze lepiej, bo w wojsku jest dobry nastrój, a w policji jeszcze lepszy, więc wszystko w porządku. Nie, proszę Panów, ta rzeczywistość inaczej wygląda. Czy Panowie nie widzicie tych zaburzeń po miastach i we wsiach, czy Panowie nie widzicie pewnego odruchu zdołu w swoich własnych szeregach? Albowiem poutrącano Waszych czołowych kandydatów do rad miejskich. My Panów nie przekonamy temi argumentami, bo Panowie musicie głosować pod komendę, ale wierzymy, że w młodszem pokoleniu i w szerokich masach robotniczych i chłopskich budzi się świadomość o rzeczywistym stanie rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PSzczerkowski">Dlatego potraktowanie tych wniosków na dzisiejszem posiedzeniu w ten sposób, że nad niemi przechodzi się do porządku dziennego musi wywołać tylko oburzenie w klasie robotniczej. Musimy z całą bezwzględnością protestować, musimy domagać się tak jak zawsze, ażeby pomoc bezrobotnym objęła wszystkich bezrobotnych, nie mających środków do życia. A przecież, proszę Panów, jak wykazywałem tylko pewna cząstka otrzymuje zapomogi na podstawie ustawy, a pomoc doraźna faktycznie jest zniesiona, jakkolwiek p. referent o niej mówił, i tylko gdzieniegdzie jednostki otrzymują ochłapy. Przecież naczelny komitet pomocy bezrobotnym w czasie powstania ustawy o Funduszu Pracy został zlikwidowany i doraźnej pomocy dziś faktycznie w Polsce niema. Jeżeli mówię, że jest około 2 milionów bezrobotnych, to tylko znikomy procent jakieś ochłapy otrzymuje. Mówił p. referent o pomocy społeczeństwa na wsi, ale to nie ma żadnego znaczenia. Filantropję zawsze zwalczaliśmy i będziemy ją zwalczać. Domagamy się pomocy państwowej należycie zorganizowanej i planowej.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PSzczerkowski">Dziś, kiedy jest zima, idźmy i popatrzmy do mieszkań bezrobotnych. To nawet opisują działacze burżuazyjni, jaka jest tragedia bezrobotnych. Bezrobotni ci otrzymują gdzieś tam wypadkowo zdziebełko węgla i małą ilość żywności, która nie ma żadnego znaczenia. Ci ludzie wystają masowo w ogonkach, proszą, błagają, nie mają żadnego sposobu do życia. Domagaliśmy się pomocy szpitalnej lekarskiej, żeby zorganizować ją za pośrednictwem kas chorych czy też samorządu, ale na tem polu nic dotychczas nie zrobiono. W dalszym ciągu uważamy, że te sprawy mają wielkie znaczenie. Domagaliśmy się dożywiania dzieci szkolnych. Może częściowo tę sprawę załatwiono, ale uważamy, że niewystarczająco i domagamy się w dalszym ciągu dożywiania dzieci bezrobotnych i robotniczych bo to ma wielkie znaczenie. Wiemy, że masa ludzi pracuje niepełny tydzień, trzy, cztery dni w tygodniu i w ten sposób nie jest w stanie odżywiać swych dzieci.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PSzczerkowski">Nasze wnioski, które były zgłoszone, a zwłaszcza wniosek P. P. S. dawał pewien ramowy plan walki z bezrobociem, Panowie zignorowali jednak nasz wniosek, bo Panowie mają jedno wyjście z tego, mianowicie wszystkie wnioski opozycji odrzucać, bo macie większość. Ale to nie przekona mas robotniczych. Domagamy się bezwzględnej walki z kryzysem, z katastrofą gospodarczą i przyjścia bezrobotnym z pomocą, bo robotnicy mają prawo do tego. Jeżeli się wydaje wielkie sumy na wojsko i policję i na inne cele, to dlaczego robotnicy, którzy tworzą bogactwa i żyją w społeczeństwie, nie mają prawa tak samo żądać od Państwa, aby byli traktowani jak inni i żeby mieli prawo do życia?</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PSzczerkowski">Kończąc swoje przemówienie, wyrażam głębokie przekonanie, że tych wielkich problemów nie rozwiąże dyktatura i faszyzm, tylko walka masowa o przebudowę tego ustroju w duchu programu socjalistycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Pobożny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PPobożny">Najpierw chciałbym odpowiedzieć na zarzuty p. referenta.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PPobożny">Otóż muszę stwierdzić, że wskazywałem wówczas na projekty, wyłonione w naszych kołach, na projekt posła do Sejmu Śląskiego Czesława Chmieleńskiego, i powiedziano mi, że przedmiotem tym Panowie się zainteresowali. Jak widzę z dzisiejszego stanowiska, to nie miało miejsca. Wnioski nasze zostały zgłoszone w listopadzie 1932 r. i w styczniu 1933 r. Według naszego zdania nie nastąpiły w międzyczasie tego rodzaju zmiany, żeby można było twierdzić, że motywy nasze, podane wówczas, nie były dzisiaj aktualne.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PPobożny">Wobec tego podtrzymujemy nasze wnioski i prosimy o uchwalenie ich z uwzględnieniem zmian, zgłoszonych na komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma referent p. Gdula.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PGdula">Nie mogę pozostawić bez odpowiedzi przemówienia p. Szczerkowskiego. Przemówienie wybiega daleko poza spokojny ton i poza powagę Izby.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek Makowski dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PGdula">Muszę stwierdzić, że wysiłki rządowe szły tak przedtem, jak i obecnie w tym właśnie kierunku, żeby płace robotników utrzymać na poziomie możliwie wysokim, i byliśmy świadkami szeregu presyj ze strony czynników rządowych, żeby te płace mogły być utrzymane na należytym poziomie. Jednakowoż jeżeli nie wystarczają one robotnikom, to w każdym razie pozwalają im przetrzymać obecną depresję gospodarczą. Muszę stwierdzić, że przy całym szeregu rokowań, przy całym szeregu arbitraży w zatargach o płace czynniki rządowe zrobiły wszystko, co było możliwe, aby jednak te sprawy możliwie sprawiedliwie załatwić.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PGdula">Szanowny mój przedmówca mówił tu o zanikaniu warsztatów pracy i t. d. Dzieją się te rzeczy, ale nie wspomniał o zamykaniu dyrektorów.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Wesołość na ławach P. P. S. P. Piotrowski: Prokurator zażądał, tylko jeden w Berlinie, a drugi w Moskwie się znajduje.)</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PGdula">Panowie jednak muszą przyznać, że poprzednie Wasze rządy w tej materii były jakoś łaskawe na tych panów. Ustawa kartelowa właśnie jest tym biczem na tych kapitalistów, o których tak Panowie chętnie mówią, a Panowie jakoś tak o tej ustawie nie chcą mówić. Zresztą jest znane Wasze stanowisko do ustawy kartelowej. Również Panowie zapominają o tem, że ostatnie ustawodawstwo gospodarcze obecnego Rządu sięga coraz to bardziej w głąb życia gospodarczego, roztacza coraz to większą i głębszą kontrolę nad tem życiem gospodarczem. Panowie nie byli zdolni do tego, aby te rzeczy przeprowadzić. Proszę Panów, stosunek Panów do ostatniej ustawy, jaką jest Fundusz Pracy, naocznie stwierdza, że jednak Panowie nie chcą przyjść z pomocą właśnie temu bezrobotnemu, nad którego dolą tu tak rozdzierają szaty. Panowie powiadają, że skutkiem tego panuje niezadowolenie. Jabym Panom powiedział, że panuje niezadowolenie z Was, a nie z Funduszu Pracy, bo ta ustawa pozwoli w najbliższej przyszłości zlikwidować w najwyższym procencie bezrobocie na terenie Polski.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PGdula">Była tu mowa również o sobocie angielskiej. Jako jedna z przyczyn była podawana właśnie chęć powiększenia zarobków klasy pracującej. Sytuacja przy wynagrodzeniach za godziny nadliczbowe była i jest taka, że robotnik bardzo często nie chce się przyznać jak i dawniej nie przyznawał się, ile pracował ponad 8 godzin. Z drugiej strony chodziło także i o to, ażeby zmniejszyć ilość bezrobotnych w tym sensie, aby przez obniżenie płac za godziny nadliczbowe, zmniejszyć te godziny do minimum i w ten sposób pozwolić zatrudnić większą ilość bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PGdula">Panowie tutaj mówią ustawicznie i powołują się na to, że na prawo i na lewo panuje faszyzm i że także w Polsce on jest. Panowie muszą stwierdzić na podstawie ostatnich wynurzeń wybitnych działaczy niemieckich, że socjaldemokracja sprowadziła Hitlera i dała mu wszystkie warunki, ażeby ją przepędził właśnie z Niemiec. I z tem Panowie musicie się pogodzić, na to rady innej niema. Prawda, tu poseł Szczerkowski mówił o zwycięstwie socjalizmu i t. d., muszę jedno stwierdzić, że Panowie już się grubo i mocno spóźnili, jesteście przestarzali, drudzy przychodzą na Wasze miejsce, którzy za Was rozstrzygają najważniejsze zagadnienia ustawodawstwa gospodarczego i socjalnego, do których rozwiązania Wyście w żadnej mierze albo nie byli zdolni, albo nie mogliście, czy nie chcieli tych zagadnień tak gospodarczych jak i socjalnych rozwiązać. Uderzcie się w pierś i powiedzcie w swojem sumieniu, że to, co mówię, jest szczerą prawdą, inni te wielkie zagadnienia za Was rozstrzygnęli. Jeśli mówiłem o tem, że wnioskodawcy nie przedłożyli planu, to mówiłem w tym sensie, że przy tym wniosku nie było ani planu, ani nie było powołania się na to, o czem mój przedmówca mówił i dlatego też ten wniosek musi być w ten sposób potraktowany.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PGdula">Wreszcie była tu mowa o jednej rzeczy, mianowicie p. Szczerkowski domagał się bezwzględnej walki z kryzysem. Nie wiem, czy poza Panami już nikt inny nie ma patentu na domaganie się walki z kryzysem. Przypuszczam, że wszyscy, jak jesteśmy w tej Izbie, i całe społeczeństwo, nie tylko polskie, ale całego świata nie tylko domaga się, ale realizuje walkę z bezrobociem. Domaganie się, gadanie nic tu nie zrobi, trzeba właśnie robić, robić i jeszcze raz robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy nad punktem 7 porządku dziennego. Komisja wnosi: Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem, zawartym w druku nr 671. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że wniosek został przyjęty, wobec tego upada wniosek mniejszości, do tego punktu zgłoszony.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przechodzimy do głosowania nad 8 punktem porządku dziennego. Wniosek komisji domaga się, ażeby Sejm odrzucił wniosek, zawarty w druku nr 555 — wobec tego, że treść wniosku posłów Klubu z Chrześcijańkiej Demokracji w sprawie planu walki z bezrobociem i przyjścia z pomocą bezrobotnym nie jest poparta planem wnioskodawców, że Rząd przez usta p. Prezesa Rady Ministrów Prystora w grudniu 1932 r. określił swoje stanowisko w walce z bezrobociem, że Sejm w bieżącej sesji uchwalił projekt ustawy o Funduszu Pracy, obejmującej rozwiązanie w warunkach istniejących możliwości gospodarczych zagadnienie walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WicemarszałekMakowski">Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że wniosek komisji został przyjęty, wobec czego wniosek mniejszości upada.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WicemarszałekMakowski">Przechodzimy do 9 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów J. Pobożnego i T. Regera oraz kolegów z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji i Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie pomocy dla robotników cementowni w Goleszowie na Śląsku Cieszyńskim (druk nr 665 i odbitka nr 221). Punkt ten zamierzam traktować łącznie z punktem 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie pomocy dla bezrobotnych (druk nr 571 i odbitka nr 222).</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Marian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PMarjanMalinowski">Wysoka Izbo! Wniosek posłów z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji i Klubu P. P. S. druk nr 665 wzywa Rząd do przyznania zredukowanym robotnikom cementowni w Goleszowie zasiłków z Funduszu Bezrobocia do czasu uruchomienia fabryki. Po stwierdzeniu przez większość komisji, że wniosek ten jest sprzeczny z obowiązującą ustawą o ubezpieczeniu na wypadek braku pracy, komisja wnosi o odrzucenie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PMarjanMalinowski">Następny wniosek P. P. S. druk nr 571 w sprawie pomocy dla bezrobotnych, rozdzielony na trzy punkty, częściowo został już załatwiony, a częściowo jest sprzeczny z ustawą o Funduszu Bezrobocia. Punkt 1, sprawa statystyki, została poprawiona, p. 2 wniosku przez żądanie udzielenia ogromnych sum na załatwienie bezrobocia godzi w podstawy organizacyjne i finansowe Funduszu Bezrobocia, zaś w p. 3 wniosek ten został załatwiony przez Fundusz Pracy i pomoc doraźną, zorganizowaną przy tym Funduszu. A więc zważywszy, że Rząd dał wyraz konieczności poprawienia statystyki bezrobotnych, że postulaty, objęte p. 2, godzą w podstawy organizacyjne i finansowe Funduszu Bezrobocia, że postulaty, objęte p. 3, zostały już zrealizowane oddawna przez akcję Funduszu Pomocy bezrobotnym i różnego typu akcję społeczną, Komisja wnosi o odrzucenie wniosku, zawartego w druku nr 571.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PMarjanMalinowski">Tyle co do tych dwóch wniosków. Ale ponieważ p. pos. Szczerkowski uprzedził mój referat i pozwolił sobie na skrytykowanie już zgóry naszego stanowiska w stosunku do tych dwóch artykułów, pozwolę sobie parę słów jeszcze powiedzieć. Mianowicie w przemówieniu swojem p. Szczerkowski przedstawia nam straszne nieszczęścia w Polsce, wszystko zniszczone, zrujnowane, niema żadnej nadziei na to, ażeby było lepiej, a przy końcu przemówienia, którego bardzo uważnie słuchałem, p. Szczerkowski nie postawił wniosku, jak na to zaradzić. P. Szczerkowski już do tego przyzwyczaił się nie tylko na plenum, ale i w komisji. Wszystko się krytykuje, wszystko się beznadziejnie przedstawia, ale rady na to się nie daje. P. Szczerkowski zaznaczył, że wskutek tego stanu rzeczy w Polsce jest bardzo dużo samobójstw. Pewnie, że teraz ilość samobójstw bardziej się zwiększyła, niż przed wojną, ale w tej statystyce mamy nie tylko bezrobotnych, nie tylko głodnych, lecz i innego rodzaju ludzi, więc źródła samobójstw należy szukać gdzieindziej. Pośle Szczerkowski, jeżeli ktoś na świat tak czarno patrzy, to to jest droga do samobójstw. Ja się bardzo boję, ażeby czasem p. Szczerkowski nie przyszedł do przekonania, że wogóle żyć na świecie nie warto, bo jeżeli chodzi o walkę, to na to niema projektów, niema sposobów, wszystko jest beznadziejne, opadają ręce, więc zmiataj, bracie, na tamten świat. Również nie wiem, czy p. Szczerkowski przez sympatię do BB, czy z innych motywów przestrzega posłów z BB przed tą samobójczą polityką, jaką prowadzi BB przez odrzucanie wszystkich wniosków, według jego zdania, bardzo dobrych. P. Szczerkowski należy do opozycji, powinien się radować z tego, że my prowadzimy tak samobójczą politykę, bo jak nas licho weźmie, to Wy przyjdziecie. Tylko, czy Wy zdobędziecie się na coś lepszego od nas, w to śmiem bardzo wątpić. Przekonało mnie o tem przemówienie p. Szczerkowskiego. Tych przemówień dużo na wszystkich wiecach się słyszy, ale warto z tem zaprzestać w Sejmie, to na wiecu jest dobre, gdzie poseł musi coś powiedzieć strasznego, okropnego, żeby ludzie zaczęli płakać, żeby doszli do przekonania, że cuda mówi p. Szczerkowski; w Sejmie trzeba przyjść z radą. Jeżeli w zeszłym roku na komisji myśmy te wnioski, zwłaszcza ten drugi wniosek nr 571, odrzucili, to dlatego, żeśmy przygotowywali jako praktyczną radę wniosek o Funduszu Pracy, przeciwko któremu Wyście głosowali. Pamiętacie nasze rozmowy na komisji, kiedy Was pytałem: a jeżeli właśnie ludzie z Waszych związków będą chcieli w tym Funduszu Pracy, który Wy zwalczacie, pracować, i jednak pójdą tam z tej instytucji korzystać, jakie zajmiecie wtedy stanowisko? Otóż Panie Pośle, trzeba tu przyjść z konkretną radą, i wierzcie mi, chociaż jesteście w P. P. S. czy w opozycji, skoro rada będzie dobra i możliwa do wykonania, zawsze znajdzie u nas poparcie.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PMarjanMalinowski">Panie Pośle Nowicki, ja Wam zwrócę uwagę: weźcie ten cały Wasz wniosek i zastanówcie się dobrze nad tem, jak on jest zredagowany. P. Reger ma zawsze to nieszczęście, że redaguje Wasze wnioski, i nieraz dochodzi się do pytania, czy to nie jest zrobione naumyślnie; bo gdy się wnosi wniosek kiepsko zredagowany, to się ma nadzieję, że on w życie nie wejdzie, a wówczas jest okazja zrobienia na całą Polskę kilku tragicznych momentów tutaj z tej trybuny. Nie leży w Waszem nastawieniu, żeby z tym stanem kryzysu i bezrobocia praktycznie walczyć, a leży w Waszem nastawieniu, żeby właśnie było gorzej, żeby można było krytykować i rozdzierać szaty.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(P. Reger: A przedłużenie czasu pracy?)</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PMarjanMalinowski">Czekaj, czekaj. Otóż naprzykład taki wyjątek z przemówienia p. pos. Szczerkowskiego: trzeba walczyć z kapitalizmem. Dlaczego nie walczycie, jeżeli kto ma walczyć z kapitalizmem, to w pierwszym rzędzie Wy. Chcemy zobaczyć, jak to Wy walczycie z kapitalizmem. Ale Wy tylko gadacie, a w terenie tej walki nie widać. A dlaczego nie widać — bo nie macie innego sposobu walki. Sytuacja jest taka na całym świecie, że Wy nie macie innego sposobu, prócz gadania. Dlaczego ja to poruszam? Dlatego, że chciałbym, aby P. P. S. i pepesowcy, którzy mają dużo tradycji walki o niepodległość, przychodzili tutaj z realnemi rzeczami, a nie kompromitowali się.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Brawa na ławach B. B.).</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PMarjanMalinowski">Ja mam prawo tak mówić, bo ja tę robotę robiłem, a Panowie jej nie robią. Otóż przeszłość P. P. S. zobowiązuje pepesowców w dzisiejszej niepodległej Polsce do zajmowania innego stanowiska, realnego i do tej właśnie walki, od której Wy się uchylacie frazesami i tragicznemi w Sejmie przemówieniami.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PMarjanMalinowski">Kończę te parę swoich słów, apelując przedewszystkiem do szanownych towarzyszy, żeby zechcieli lepiej redagować wnioski i bardziej planowo, żeby one nie były sprzeczne z ustawami, a jako do pepesowców, którzy chcą tradycję P. P. S. reprezentować, apeluję, aby tu przychodzili z konkretnemi radami, a wierzcie mi, że one zawsze posłuch u nas znajdą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PReger">Wysoki Sejmie! Przed niedawnym czasem, parę dni temu czytałem w gazecie, że we Francji jakiś sławny błazen cyrkowy opowiadał wspomnienia ze swej przeszłości. Opowiadał o tem, jak to na jego przedstawieniach bywał car Mikołaj, Franz Joseph, Reszke i inni. I twierdził, że na tych cyrkowych przedstawieniach królowie doskonale się bawili i że tam warto było pójść. Nie wiem, czy byłem dwa, czy trzy razy, jako młody chłopiec, w cyrku, cyrku nie lubię, ale bardzo lubię szopkę polityczną. Niestety nie mogę powiedzieć, żeby szopka polityczna, którą tutaj przedstawili p. Malinowski i p. Gdula była dobrą, przeciwnie, jest najgorszego kalibru.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Pan przedstawi lepszą.)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PReger">Płytka zupełnie, pusta i bez żadnego jakiegoś głębszego znaczenia. Że słychać pojedyńcze głosy jakieś odmienne, to przecież wcale a wcale nikogo nie obchodzi. Oczywista rzecz, na te różne, dalekie od powagi, dalekie od wszelkiej powagi dowcipy p. Gduli i na te dowcipy p. Malinowskiego przecież nikt nie będzie odpowiadał. Dowcipy błazna cyrkowego nikogo nie obrażają, o nich się nie mówi, tylko machnie się ręką. Ale wśród tych rozmaitych dobrych albo gorszych dowcipów było jedno powiedzenie, które stale i bezustannie się powtarzało. Słyszeliśmy to powiedzenie z ust rozmaitych, ba, nawet samych pp. Ministrów, że oto dlaczego P. P. S. nie stawia konkretnych wniosków, dlaczego ta P. P. S. nie przychodzi z jakimiś projektami gotowemi, realnemi i t. d. Oczywista rzecz o tem, co jest realne a co jest nierealne, dałoby się bardzo dużo mówić, niema takiej wagi, ani takiego metra ani barometra, który potrafiłby realność albo nierealność jakichś wniosków czy projektów zgóry należycie odważyć, osądzić. Przesądzenie zwłaszcza z tej strony...</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(wskazuje na ławy B. B.)</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PReger">...nikogo nie może przekonać, przecież Panowie stawiacie rozmaitego rodzaju projekty i wnioski i t. d. w poniedziałek, na to, aby we wtorek je znowelizować, a w środę do noweli dodać nową nowelę. Tu siedzi p. Wiceminister Duch, który jest artystą w wypracowywaniu coraz to nowych nowel do nowel, do nowel poprawek. Wasze własne wnioski 50 razy poprawiacie i cofacie, czem dajecie najlepszy argument na to, że realność Waszych wniosków jest niesłychanie wątpliwa. Dlatego Wasz sąd o tem, czy wnioski stawiane przez socjalistów są realne czy nierealne, do Was nie może należeć. Sąd ten nie ma żadnej wartości.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PReger">Ale jeszcze jest inna sprawa. Mianowicie przypomina mi się stara legenda o królu Midasie, który miał tę właściwość, że każda rzecz w jego ręku zamieniała się na złoto. Otóż proszę Panów, jest taka historia, że każdy nawet najlepszy i najmądrzejszy wniosek w Waszych rękach, w Waszem wykonaniu jest obciążony tem przekleństwem, że zamienia się na złoto dla Wierzbickich, Winnickich i Radziwiłłów, a na straszną klęskę i na głód dla całego ludu. I każdy wniosek, który myśmy postawili, a mógłbym przytoczyć ich cały szereg — jeden z tych przykładów jest taki, że mnie osobiście dotykał, albowiem ja musiałem kilka lat walczyć z obozem socjalistycznym partii naszej o to, aby pozwolił postawić jeden wniosek tutaj w Sejmie, a mianowicie wniosek, mający na celu pewnego rodzaju abolicję dla tych, którzy mają jakieś zatajone majątki. Taki wniosek pozwolił mi Klub nareszcie przedstawić. A kiedy wniosek taki postawiłem, co się stało? Stało się to, że na komisji Klub B. B. najpierw mój wniosek odrzucił, nawet bez żadnego uzasadnienia — tak, jak to zrobił p. Malinowski z tym wnioskiem — na to, żeby w cztery tygodnie później przyszedł Minister Skarbu i nasz wniosek w formie przekręconej, midasowej Sejmowi przedłożył, a Wyście ten wniosek uchwalili.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PReger">Każda najlepsza myśl w Waszem wykonaniu, w Waszem ręku zmienia się na przekleństwo dla ludu. Dlatego przyszliśmy do przekonania, że lepiej Wam żadnych projektów nie poddawać.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B. Zabrakło Wam konceptów.)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PReger">Proszę Szanownych Panów.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#komentarz">(P. Burda: Najpierw wymyśla, a potem „Szanownych Panów” to już trzeba być konsekwentnym!)</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PReger">Chodzi mi o wnioski, które są objęte nr nr 9 i 10, w szczególności o wniosek, który się odnosi do Goleszowa. Wniosek ten był postawiony przez nas w styczniu tego roku i był wtedy bardzo a bardzo pilny. Dnia 2 marca, jeśli się nie mylę, Komisja Ochrony Pracy nad nim obradowała i większość ten wniosek odrzuciła, a w referacie, który napisałem w „Robotniku”, zwróciłem na to uwagę, że należało się spodziewać, że ta sprawa, jako pilna i nagląca, może być przedłożona plenum Sejmu w lutym, czy w marcu. Została przedłożona w grudniu! I potem ktoś przychodzi i powiada, że sanacja tak się śpieszy i tak pilnuje! Sprawa, która powinna była być załatwiona według wszelkiego głosu sumienia, uczciwości i praworządności zaraz, przyjęta lub odrzucona, ale załatwiona, a została przedłożona dopiero w grudniu! I jak ta sprawa została przedłożona w grudniu — wtedy, kiedy porządek dzienny dzisiejszego piątkowego posiedzenia nie był ustalony, a przecież można było powiedzieć, że ta sprawa, tak ważna, będzie na porządku dziennym. A jak niesłychanie trudną była ta sytuacja, widać to chociażby z referatu p. Malinowskiego, który o tym wniosku powiedział trzy słowa. Komisja uchwaliła wniosek odrzucić, i ten nie był w stanie powiedzieć, że tam ta sytuacja jest niesłychanie trudna. Jeżeli naprawdę domagano się tego rodzaju niesłychanie ważnej rzeczy, a jak ważnej, to będę miał zaszczyt Wysokiemu Sejmowi powiedzieć jeszcze, to jednak trzebaby było, ażeby tak ważna sprawa była z jakąś powagą stawiana na porządek dzienny i ażeby posłowie i opinia publiczna mogła do tego rodzaju rzeczy się ustosunkować.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PReger">Sprawa goleszowska nie jest byle czem: tam polała się krew, tam został jeden młody 18-letni czy 19-letni chłopiec zabity, tam całe mnóstwo robotników zostało przez kule policjantów poranionych, bagnetami i kolbami potłuczonych, dzieci ze szkoły wychodzące zostały zmasakrowane przez policję pałkami i kolbami, tam wreszcie kilku policjantów zostało zranionych. Ta sprawa nie jest tak bagatelna i o tej sprawie należy z całą powagą i przyzwoitością mówić.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PReger">W Goleszowie w tamtejszej fabryce cementu w grudniu roku 1932 wstrzymana została praca wskutek tego, że wszystkie spichlerze czy stodoły, czy tak zwane silosy zostały przepełnione cementem, że już miały zapasów zawiele, odbytu prawie nie było, to jest zupełnie inna sprawa, dlaczego, może też temu poświęcę parę słów, faktem jest, że w grudniu 1932 roku wstrzymano pracę i około 600 rodzin zostało na najcięższy czas pozbawionych wszelkiej pomocy, zarobków i chleba. Wtedy robotnicy zażądali zasiłków na wypadek bezrobocia na podstawie obowiązującej już wtedy ustawy o zasiłkach Funduszu Bezrobocia. Tymczasem zakład ubezpieczeń od bezrobocia odmówił im na rozkaz, nie wiem teraz dokładnie, czyj, ale odpowiedzialnym jest za to p. generał Hubicki i także i wicewojewoda, czy wówczas starosta, w każdym razie teraz p. Wiceminister Duch, nie wiem dobry, czy zły duch, ale dla klasy robotniczej strasznie zły duch, przyszedł i zinterpretował całkiem inaczej ustawę o zasiłkach o bezrobotnych, aniżeli ustawodawca myślał i chciał, i, jak ekspressis verbis w ustawie jest napisane, że trzeba przepracować 26 tygodni i zapłacić składki do Funduszu Bezrobocia, i że ma być 6 dni roboczych w tygodniu. Punkt, koniec, pauza i żadnego innego postanowienia. I tutaj ktoś, nie wiem, czy p. generał Hubicki, czy p. Wiceminister Duch, zinterpretował tę ustawę całkiem inaczej, określił, że tam musi być 8 godzin pracy dziennie.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PReger">Proszę Panów! A tymczasem rzecz ma się w ten sposób, że oto tu, z tej trybuny, po kolei kilku pp. ministrów — p. Premier Minister Świtalski, p. Premier Minister Sławek, p. Premier Minister Prystor, po kolei, od p. Świtalskiego począwszy, poprzez p. Sławka, Prystora, i skończywszy na ostatnim, przychodzili tu i z tej trybuny głosili olbrzymią nowość, wielką ewangelię współpracy i ratowania się wzajemnego: dzielcie się swoją pracą i zarobkami. P. Sławek szczególniej mocno mówił to, jako o wynalazku sanacji, ażeby zamiast jednego robotnika w każdem miejscu dwóch ludzi pracowało na zmianę. Tak w Goleszowie ci ludzie zrobili, posłuchali p. Świtalskiego, Prystora i Sławka, którzy tak im radzili, posłuchali ci robotnicy z Goleszowa i tak tę swoją pracę rozdzielili, że jeden pracował jedną połowę szychty, a drugi drugą. Ale razem było 26 tygodni, a w każdym takim tygodniu po 6 dni roboczych i nie było 46 godzin w tygodniu, ale było 36 godzin w tygodniu, ludzie ci musieli zarobić i zabezpieczenie uzyskać. Przecie oni na to zabezpieczenie płacili, ale wtedy przyszła interpretacja na gorsze, interpretacja szkodliwa, zupełnie w ustawie nieuzasadniona. Nie tylko, że nieusprawiedliwiona, ale przyszła bezprawna interpretacja, o czem dalej osobno będę mówił, że tu ma być równe 46 godzin tygodniowo, że musi być 1196 godzin przepracowanych, kto tyle nie ma, temu żadnych zasiłków nie wypłaci się. W ustawie tego nie było, a jeśli już chciano w ten sposób ustawę przekręcić, w ten sposób ustawę zepsuć, to sumienie nakazywało przyjść tu na miesiąc naprzód, na pół roku przedtem i powiedzieć: pamiętajcie robotnicy, bo ja tak będę tłumaczył ustawę, ale zrobiono to potem eks post, zrobiono na końcu, wtedy, kiedy robotnicy są bez roboty, kiedy nie tylko w Goleszowie, ale i w Szpakowie, Trzebini, Częstochowie, Zgierzu, na przestrzeni całej Polski w pięćdziesięciu kilku fabrykach robotnicy pewni, że wykonali wszystkie warunki ustawowe, zapłacili składki, pracowali, przychodzą i domagają się zasiłków, wtedy przychodzi ktoś — to jest nieuczciwe — w grudniu i powiada, że inaczej tę ustawę będziemy tłumaczyli, że ta ustawa inaczej brzmi, i zaczyna wykręcać. Robotnicy wnieśli skargę do obwodowej komisji w Bielsku, urzędującej pod przewodnictwem sędziego, i ta komisja obwodowa jednomyślnie uchwaliła, że robotnikom z Goleszowa zasiłek ten się należy. Wtedy wstał przewodniczący — nie mam pod ręką tego nazwiska napisanego, a nie chcę nikomu ubliżyć i nazwiska nie wskażę, dokładnie nie pamiętam nazwiska, zdaje się jakiś Pszczółkowski, zresztą przepraszam bardzo, ale tego nazwiska dokładnie nie pamiętam — przyszedł przewodniczący zarządu komisji obwodowej Funduszu bezrobocia i ten przewodniczący komisji obwodowej Funduszu bezrobocia oświadczył w imieniu ministra: Protestuję i zawieszam tę uchwałę. Jeżeli tu są prawnicy — naturalnie oprócz p. Cara, bo p. Car to jest p. Car, interpretator — ale jeżeli oprócz p. Cara interpretatora są tu inni prawnicy, to muszą mi przyznać, że mam rację. Wniesiono odwołanie dalej. Sprawa doszła do głównego zarządu Funduszu bezrobocia. Główny zarząd Funduszu bezrobocia wziął tę sprawę pod rozwagę i wtedy 5 głosów, o ile się nie mylę, powiedziało: dobrze, i dnia 10 lutego zarząd główny Funduszu bezrobocia zatwierdził uchwałę komisji obwodowej w Bielsku pięcioma głosami przeciw dwum. Tam było dwóch biednych niewolników, wysłanych przez Ministerstwo, którym kazano tak powiedzieć: Tam p. Duch stał z pałką nad nimi: tak musicie powiedzieć. I ci dwaj biedacy musieli powiedzieć: nie, ale ludzie wolni i swobodni w zarządzie głównym powiedzieli: zgadzamy się i zatwierdzili uchwałę komisji obwodowej. Wtedy urzędnik Ministerstwa wstaje i powiada: ustawa przewiduje, ze ma być jednomyślność, a ponieważ tutaj jednomyślności niema, ponieważ niema tej unanimitas — niema tego przeklętego liberum veto, dawno pogrzebanego, ale p. Car wyszukał je, wyskrobał paluszkiem — musi być jednomyślność, a ponieważ niema jednomyślności, było 5 wolnych głosów przeciw 2 niewolniczym głosom, dlatego ta uchwala nie jest ważna i jeszcze raz będzie gdzieindziej obradowana. I poszli oni przed zarząd główny i zarząd główny Funduszu bezrobocia dziesięcioma głosami, znów tylko przeciw 2 biedakom z Ministerstwa — tylko znów 2 biedaków z Ministerstwa powiedziało: nie, a 10 głosów powiedziało: tak — przyznało te zasiłki. Więc prawnie, wszyscy ludzie znający się na ustawie, — wszak w zarządzie siedzą sami praktycy, starzy, którzy tę ustawę dobrze znają, wszak w komisji obwodowej w Bielsku zasiadali sędziowie, którzy ustawę dobrze znali, sami ją wykonywali i szukali prawdy nie tylko ustawowej, ale i prawdy społecznej, aby ludziom, którzy cały rok pracowali, 26 tygodni wpłacali składki, po 6 dni w każdym tygodniu, aby tym ludziom w najcięższym czasie nie odbierać potem wszelkiej nadziei bytu. Przecież to jest okręg przemysłowy. Jeżeli ci robotnicy w fabryce nie pracują, to nie mają żadnej pomocy absolutnie. To są ludzie, mający liczne rodziny, nieraz po 10 głów liczące, a więc mające 10 gęb do wyżywienia. Co ma zrobić ten nieszczęśliwy człowiek, jeżeli przez cały czas pracował krótko, 4–5 godzin dziennie, zarabiał mało i wtedy, kiedy pracował, ledwie wystarczało na kawałek suchego chleba — nie tak, jak tutaj przed kilkoma dniami w Komisji Budżetowej pan, o ile się nie mylę, nazwiskiem Fidelus...</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(Potakiwania na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PReger">Macie go Panowie, jak widzę w dobrej pamięci...</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan dobrze wie, jak on się nazywa.)</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PReger">Właśnie, że nie wiedziałem, dopiero potem musiałem się dopytywać, kto jest ten dowcipniś. Otóż p. Fidelus zaprzeczył na Komisji Budżetowej oczywistej zupełnie rzeczy i prawdziwej, prawdą bowiem jest, że ludność, a szczególnie u nas na Podkarpaciu i na Podbeskidziu nie ma soli, nafty i zapałek, prawdą jest, że ludzie jedną zapałkę dzielą na 2 lub 3 części. Prawdą jest, że ludzie używają soli zwierzęcej, dla bydła przeznaczonej. Prawdą jest, i tam w Goleszowie się o tem przekonałem, że naprzykład w jednej i tej samej wodzie gotują ziemniaki 4, 5, 6 razy. Nie jestem lekarzem biologiem, nie jestem chemikiem, ale dowiadywałem się umyślnie u lekarzy biologów, że jeżeli 3, 4 razy w tej samej wodzie ziemniaki się gotuje, to zbierają się rozmaite toksyny w tej wodzie, które działają niesłychanie szkodliwie na organizm. Widziałem ludzi popuchniętych. Pytałem się młodych robotników, dlaczego są spuchnięci. „P. doktor powiedzieli — tak w swojem narzeczu mówią, — że z tego, że ziemniaki w jednej wodzie parę razy gotujemy”. Straszna rzecz. I tu przychodzi minister czy wiceminister opieki społecznej, — raz tu już powiedziałem, jeszcze raz dziś powtarzam, że niesłusznem jest, ażeby minister opieki społecznej tak się nazywał, to jest minister nędzy i biedy ludzkiej, to jest wróg ludu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Muszę Pana Posła za to wyrażenie przywołać do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PReger">Nie jest winą moją, że niestety mówię to, co myślą miliony biedaków, głodujących w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PReger">Nie jest także moją winą, iż nie mogę się zgodzić z temi dowcipami, któreśmy słyszeli od rozmaitych pp. Malinowskich i Gdulów. Inaczej rzecz się ma. To nie jest nasz frazes wiecowy. Na wiecach tak nie mówimy. P. Malinowski niezawodnie wie — p. Malinowski jest śmieszny człowiek, od tego czasu, jak dał się wykupić, jak poszedł — zresztą krzyżyk na drogę — z naszej partii, zapomniał, jaka jest praktyka. My w Sejmie całkiem inaczej mówimy, inaczej musimy przedstawiać rzeczy, aniżeli potem staramy się wyświetlać i opowiadać, zwłaszcza na zgromadzeniach ludowych. Na zgromadzeniach ludowych staramy się uciszać, łagodzić, ale tu raz muszę powiedzieć całą prawdę, to, czego nie mogę mówić na zgromadzeniach, bo wtedy nie wiem, coby było, nie wiem, czy starczyłoby w Polsce suchych wierzb. Proszę Panów, jeżeli my staramy się, ażeby tak źle nie było, jeżeli uspakajamy, to jednak musimy raz powiedzieć, że to uspakajanie kiedyś się musi skończyć. Mówiłem o tym midasowym losie, tego powtarzać nie będę.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PReger">Blagą jest, śmiesznem, bezrozumnem pleceniem, jeżeli dziś ktoś przychodzi i powiada, że nie mamy realnych wniosków, że nie wiemy, czego chcemy. W naszych wnioskach jest realnie powiedziane, czego chcemy: chcemy, ażeby z Funduszu Bezrobocia były wypłacane zasiłki robotnikom z Goleszowa. A sprawa nie jest wcale spóźniona, właściwie nie to, że nie jest spóźniona, tylko nie przestała być aktualna, nie przestała być żywotna. Oto znowu dostaję wiadomości z Goleszowa, że znowu zamknięto tę nieszczęsną fabrykę i znowu te same 500 rodzin zostaje na ten cały czas pozbawione chleba, a ponieważ tym razem nawet tych 26 tygodni nie będą miały przepracowane, bo wskutek istnienia kartelu, wskutek tych rozmaitych figlów, o których z prasy wiemy, o których w tej chwili nie będę mówił, bo będę miał sposobność przy innych rzeczach wspomnieć, tu chcę tylko tyle powiedzieć, że cementownia stoi, a pracowała tego roku bardzo mało i 26 tygodni nie było przepracowane i ci ludzie znowu są zdani, nie wiem już na co. P. pos. Malinowski radzi, żeby się ludzie popowieszali i żeby samobójstwa popełniali.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(P. Malinowski Marian: To p. Szczerkowski tak radzi.)</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PReger">Bardzo ładnie umie p. Malinowski te rzeczy wyjaśniać, ale my nie możemy powiedzieć tym ludziom, żeby się powiesili czy zastrzelili, my musimy przyjść tu i żądać, żeby ci ludzie dostali zasiłki, żeby ratować od śmierci głodowej ich i ich rodziny.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PReger">Proszę Panów, dlatego jest ten wniosek nasz zupełnie na miejscu. Żądamy, ażeby był uchwalony wniosek mniejszości, który brzmi w ten sposób, ażeby uchwalić, że z Funduszu Bezrobocia należą się robotnikom goleszowskim odpowiednie zasiłki. Tam we wniosku pierwotnym jest napisane: „aż do uruchomienia fabryki”. Otóż wniosek mniejszości opiewa, że Sejm wzywa Rząd do przyznania zredukowanym przy tym warsztacie pracy zasiłków z Funduszu Bezrobocia i na tem koniec. Ostatnie słowa: „aż do czasu uruchomienia fabryki” wykreślić. Tak brzmi wniosek mniejszości. Liczę na to, że ten wniosek mniejszości zostanie uchwalony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rosenberg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PRosenberg">Bezrobocie w Polsce faszystowskiej, mimo, że oddawna przekroczyło już wszystkie dotąd notowane rozmiary i granice, wzrasta w dalszym ciągu. Nawet według danych urzędowych w drugiej połowie listopada r. b. tygodniowy przyrost bezrobocia wynosił około 17.000, w grudniu zaś około 20.000. Niema dnia bez masowych redukcyj, bez zamykania fabryk, kopalń i warsztatów. Na Górnym Śląsku Urząd Wojewódzki rozesłał ostatnio okólnik do śląskich PUPP'ów, który wyjaśnia, że t. zw. turnusowo urlopowanych robotników kopalń i hut należy uważać za zupełnie zwolnionych, chociaż niedawno jeszcze władze faszystowskie do spółki z macherami związkowymi gwarantowały górnikom śląskim powrót do pracy po upływie terminu turnusowych urlopów. Milionowe rzesze bezrobotnych i ich rodziny giną powolną śmiercią głodową; dziś prócz głodu, prócz bezdomności i masowych eksmisyj spadła na te masy klęska ostrej zimy. Tymczasem rząd faszystowski nie przestaje na zrabowaniu bezrobotnym połowy ich zasiłków, tych zasiłków, z których korzysta zaledwie drobny ułamek ogółu bezrobotnych; rząd wprowadza nowe ograniczenia w korzystaniu z zasiłków doraźnych, które również — według niedawnej zapowiedzi Ministra Pracy gen. Hubickiego — zostaną znacznie obniżone. Mało tego. Władze odmawiają dziś zasiłków nawet tym robotnikom sezonowym, którzy przepracowali przewidziane w ustawie 104 dni i w tym czasie z głodowych swych zarobków opłacali składki na Fundusz Bezrobocia — na tej jakoby podstawie, że ustawa obowiązywała tylko rok, a nowa ustawa jeszcze nie wyszła.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PRosenberg">W podobny sposób obrabowano robotników sezonowych w Łodzi, mimo, że latem obniżono im zarobki o 40%, a dziś w czasie zimy wyrzucono ich na bruk bez żadnych środków do życia. Na Górnym Śląsku władze przy poparciu forsują nową obniżkę świadczeń Spółki Brackiej, które z dniem 1 stycznia 1934 r. zostają obcięte o dalszych 5% przy równoczesnem podwyższeniu składek członkowskich o całe 20%. Szczytem cynizmu faszystowskiego jest jednak akcja, podjęta przez Komitet Pomocy Bezrobotnym i Inspektorat Pracy w Sosnowcu do spółki z przemysłowcami, która ma na celu przymusowe opodatkowanie robotników pracujących na rzecz bezrobotnych Rzecz jasna, że chodzi tu o nową grabież głodowych prac górniczych, obniżonych dopiero w sierpniu o dalsze 10%, grabież, która nie ma i nie może mieć nic wspólnego z faktyczną pomocą bezrobotnym.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PRosenberg">Te zamachy kapitału i faszyzmu, godzące w masy bezrobotnych, to tylko jeden fragment szerokiej i planowej ofenzywy antyrobotniczej, którą rozwija dziś Rząd dyktatury faszystowskiej Piłsudskiego. Celem tej ofenzywy — co zrozumiały już najszersze masy pracujące — jest zwalenie ciężarów kryzysu na barki mas, zagłodzenie na śmierć milionów zbytecznych bezrobotnych robotników i chłopów, cofnięcie poziomu życiowego pracujących o całe dziesiątki lat, do granic półzwierzęcego bytowania — wszystko po to, ażeby ratować władzę burżuazji i przedłużyć żywot zgniłej do gruntu gospodarki kapitalistycznej. Równolegle z zaciekłemi atakami na płace robotnicze, z przygotowywanym ostatnio zamachem na płace pracowników państwowych i kolejarzy — faszyzm uderza z coraz większą siłą we wszelkie zdobycze proletariatu. Dekret Prezydenta z dnia 28 października r. b. o przymusowem rozjemstwie w przemyśle i handlu oznacza próbę całkowitego zakazu strajków...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PRozenberg">...a więc wydrzeć ma klasie robotniczej jej podstawowe prawo, zdobyte walką wielu pokoleń proletariackich — prawo strajku. Z dniem 1-ym stycznia 1934 r. wchodzi w życie tak zwana ustawa scaleniowa, przekreślająca faktycznie ubezpieczenia społeczne oraz ustawa o czasie pracy w przemyśle i handlu, która rabuje robotnikom angielską sobotę i urlopy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Wzywam Pana poraz drugi do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PRosenberg">...przedłuża czas pracy i znosi dopłaty za godziny nadliczbowe, obrywając faktycznie zarobki o 25%.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PRosenberg">W czasie tej oto rozwijającej się ofenzywy faszystowskiej pod obrady Sejmu wchodzą wnioski opozycyjnych klubów Ch. D. i P. P. S. w sprawie pomocy bezrobotnym, wnioski, które zgłoszone zostały jeszcze w listopadzie 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PRosenberg">Zapytamy przedewszystkiem: któż to stroi się tutaj w piórka obrońcy mas bezrobotnych, kto przy pomocy czczych wniosków stara się wkraść w zaufanie bezrobotnych? Czynią to panowie z Ch. D. i P. P. S., którzy za t. zw. rządu koalicyjnego na wiosnę 1926 r., za czasów swej sławetnej chrześcijańsko-piastowo-pepesowskiej spółki rządowej obdarzyli bezrobotnych w Kaliszu, Stryju, Zagłębiu i t. d. dziesiątkami trupów i ciężko rannych. Czynią to ci sami panowie, którzy walkę z bezrobociem, z nędzą i głodem pojmują, jako walkę z bezrobotnymi — tak właśnie, jak to czyni rząd faszystowski. Zaostrzony teror, 40 trupów chłopów małopolskich, trwająca pacyfikacja wsi polskiej, ukraińskiej i białoruskiej — to wspólna odpowiedź całego obozu faszystowskiego na walkę głodujących mas robotniczych i chłopskich, które nie chcą biernie konać z głodu, lecz stają do solidarnej walki o chleb i pracę przeciw swym kapitalistycznym i faszystowskim ciemięzcom.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PRosenberg">A co czynicie dzisiaj Wy, Panowie wnioskodawcy, w obliczu zaciekłej antyrobotniczej ofensywy faszyzmu? Oto na ostatnim kongresie zawodowym przywódcy P. P. S. i „Bundu” odrzucili propozycję delegatów Lewicy Związkowej proklamowania strajku powszechnego w dniu 1 grudnia r. b. Usiłujecie uśpić czujność mas przy pomocy „radykalnych” frazesów rezolucyj i wniosków, starając się jednocześnie za wszelką cenę powstrzymać masy robotnicze od walki strajkowej, bo wiecie o tem, że nie potraficie utrzymać dziś strajku robotniczego w ramach faszystowskiej legalności i że każda masowa walka strajkowa podważa dziś reżim faszystowski i władzę burżuazji a pomnaża siły rewolucji. A przeciw rewolucji walczycie Wy, Panowie z P. P. S., narówni z burżuazją i faszyzmem.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PRosenberg">Teraz o tem, co zawierają rozpatrywane tutaj wnioski. Panowie PPSowcy poprostu wzywają rząd „do wykorzystywania tych uprawnień i możliwości, jakie rządowi daje ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia”, a więc stają całkowicie na gruncie faszystowskiej ustawy, godząc się również na obcięte poniżej norm głodowych zasiłki ustawowe. O tem, jak panowie wnioskodawcy bronią interesów bezrobotnych, świadczy m. i. ich żądanie, ażeby „wobec trwałego bezrobocia” przedłużyć okres wypłaty zasiłków z 13 do 17 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PRosenberg">My, komuniści, oświadczamy milionowym masom bezrobotnych jasno i wyraźnie: Jedyna tylko droga prowadzi do obrony Waszych praw i Waszego życia; drogą tą jest solidarna i nieustępliwa walka masowa o chleb i pracę, przeciw faszystowskim rządom głodu i teroru. Tylko w solidarnych i zdecydowanych wystąpieniach masowych, w rewolucyjnych demonstracjach...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PRosenberg">Wbrew przemocy policyjnej, wywalczyć mogą bezrobotni należne im zapomogi zimowe i świąteczne, pomoc żywnościową, opałową, odzieżową i leczniczą. Tylko na tej drodze, walcząc o ubezpieczenie, obejmujące wszystkich bez wyjątku bezrobotnych miejskich i wiejskich przez cały czas trwania bezrobocia, o podniesienie o 100% zasiłków ustawowych obalą masy bezrobotnych faszystowską ustawę antiubezpieczeniową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Przywołuję Pana Posła po raz ostatni do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PRosenberg">Zaciekła ofensywa faszyzmu, godząca w równej mierze i w bezrobotnych i w pracujących, odparta zostanie jedynie w solidarnej walce pracujących z bezrobotnymi przeciw dyktaturze faszystowskiej. Z szczególną czujnością obserwować musi klasa robotnicza wzmożoną demagogię i manewry socjalfaszystowskich i faszystowskich agentów kapitału, których celem jest powstrzymanie mas od walki, rozbijanie jedności i solidarności proletariackiej, sianie wśród robotników niewiary w ich siły, w skuteczność walki przeciw wzmożonym atakom faszyzmu. W odpowiedzi na zdradę i manewry przywódców robotnicy zewrą tem mocniej swój jednolity front proletariacki, skupiający robotników bez różnicy dotychczasowych przekonań, front nieustępliwej walki i zwycięstwa, przygotowywując się w ten sposób do walnej rozprawy z antyrobotniczą ofensywą faszyzmu do strajku powszechnego.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PRosenberg">Odbieram Panu głos. Proszę zejść z trybuny.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PRosenberg">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PMarjanMalinowski">Znowu słyszeliśmy przemówienie p. Regera, ogromnie tragiczne i pełne patosu, ale p. Reger nie powiedział o jednem, że w Goleszowie, chociaż ustawa nie pozwalała na wypłacenie tych zasiłków, wojewoda dostał fundusz doraźny i przez 3 miesiące robotnicy zasiłki otrzymywali. P. Reger nie powiedział tego, gdyż wtedy cały jego patos by przepadł.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PMarjanMalinowski">P. Reger powiedział, że PPS. zgłasza wnioski realne. Ja odczytam dwa ustępy tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PMarjanMalinowski">Punkt a) powiada: „Sejm wzywa Rząd do zarządzenia wprowadzenia ze środków Skarbu Państwa robót publicznych, służących celom dobra publicznego dla zatrudnienia bezrobotnych”. Jeżeli się stawia wniosek, że trzeba miliony rzucać na przeprowadzenie robót publicznych, to trzeba jednocześnie postawić drugi wniosek, skąd wziąć. Nie można wydać wtedy, kiedy się nie ma pieniędzy w kieszeni. Trzeba powiedzieć, skąd wziąć. Jeżeli Komisja Ochrony Pracy uchwali, że tyle a tyle milionów trzeba wydać na zatrudnienie bezrobotnych, a Minister Skarbu powie, że nie ma ich w kieszeni, to frazesem będzie ta uchwała. I dlatego przychodząc z tą częścią wniosku, trzeba było zwrócić się do Komisji Budżetowej i tam szukać załatwienia, wskazując środki.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PMarjanMalinowski">Punkt inny mówi: „za pośrednictwem kas chorych należy nadto zorganizować pomoc lekarską, aptekarską, położniczą i szpitalną dla bezrobotnych i ich rodzin, zarazem należy zorganizować punkty dożywiania dzieci bezrobotnych, tak uczęszczających do szkół, jak i poza szkolnych”. Niech p. Reger powie, ile kosztować to będzie. Skąd wziąć pieniędzy, gdyż kasa chorych nie da, a tu jest powiedziane „za pośrednictwem kas chorych”. Więc z innego źródła trzeba dać pieniędzy. A teraz czy aparat kas chorych podoła temu zadaniu, jeżeli to ma być za pośrednictwem kas chorych? Zostałby zdemolowany cały aparat! I to mówi stary fachowiec z kas chorych — poseł Reger.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PMarjanMalinowski">Te dwie przytoczone przeze mnie sprawy potwierdzają, że Panowie wnoszą wnioski zupełnie nieprzemyślane, które tylko po to są stawiane, ażeby mieć okazję do wygłaszania z wielkim patosem przemówień. Jeżeli p. Reger tutaj zaznaczył, że na moje argumenty poprzednie nie będzie odpowiadał, to jest to dowodem, że nie posiada kontrargumentów.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PMarjanMalinowski">Proszę Wysoką Izbę o odrzucenie obu wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad punktem 9. Głosujemy nad rezolucją komisji. Kto jest za rezolucją komisji, zechce wstać. Większość. W ten sposób wniosek mniejszości stał się nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 10. Głosujemy nad rezolucją komisji. Kto jest za rezolucją komisji, zechce wstać. Większość. W ten sposób wniosek mniejszości stał się nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów Bienia, Szczerkowskiego i tow. w sprawie pomocy dla robotników Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie (druk nr 634 i odbitka nr 222). Jako sprawozdawca ma głos p. Dabulewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PDabulewicz">W imieniu większości komisji referuję wniosek posłów Bienia, Szczerkowskiego i tow. w sprawie pomocy dla robotników Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie (druk nr 634). Wniosek ten brzmi: Sejm wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PDabulewicz">1) do poczynienia jak najdalej idących kroków celem uruchomienia Zakładów Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie;</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PDabulewicz">2) do przywrócenia zredukowanym robotnikom w Zawierciu zasiłków ustawowych z Funduszu Bezrobocia;</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PDabulewicz">3) do zmuszenia Dyrekcji Zakładów T. A. Z. do wypłacania stałej miesięcznej emerytury tym robotnikom, którzy przepracowali w tych zakładach 20 lat lub więcej;</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PDabulewicz">4) do zabezpieczenia mieszkań fabrycznych tym robotnikom, którzy z nich korzystają, aż do czasu uruchomienia Zakładów;</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PDabulewicz">5) do zagwarantowania wszystkim robotnikom powrotu do swojej pracy po uruchomieniu Zakładów.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PDabulewicz">Aczkolwiek niema na tej sali człowieka i niema ugrupowania politycznego, któreby nie cieszyło się w tym momencie, gdyby zakłady Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie zadymiły, to jednak, mimo wszystko, większość komisji musiała głosować przeciw wnioskowi ze względu na jego formę. A mianowicie w pierwszym punkcie wnioskodawcy powiadają, że wzywa się Rząd do poczynienia „jak najdalej idących kroków”. Co to są „najdalej idące kroki”? To jest określenie tak ogólnikowe, że trudno zorientować się, o co wnioskodawcom chodzi. Bo żeby uruchomić zakłady Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie, można pójść różnemi drogami: jedna droga to jest upaństwowienie zakładów Tow. Akc. Zawiercie, druga droga to jest uspołecznienie w myśl zasad polskich socjalistów, trzecia droga t. j. subsydjowanie i kredytowanie. Nie wiem, o którą z tych dróg chodzi wnioskodawcom, którą z tych dróg Panowie doradzają. Większość komisji, nie dowiedziawszy się od sprawozdawcy wniosku, nie wiedziała również, w jakim kierunku Panowie zmierzają. Jeżeli chodzi o upaństwowienie zakładów, które nie mogą być uruchomione, to Panowie wiedzą, jaki jest krzyk w związku z etatyzmem rzekomo stosowanym przez obecny Rząd. Jeżeli chodzi o uspołecznienie w myśl zasad polskich socjalistów, to dotyczy to zmiany ustroju, a mam wrażenie, że Panowie tego na myśli nie mieli, choćby to odpowiadało Panów ideologii. Jeżeli chodzi o subsydjowanie i kredytowanie, to właśnie ze strony Panów tak lewej jak i prawej tyle nasłuchaliśmy się, ile to pieniędzy zostało utopionych i zmarnowanych w różnych przedsiębiorstwach, ile pieniędzy lekkomyślną ręką rozdawano za poprzednich rządów, wtedy kiedy była Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa, kiedy marka wracała do P. K. K. P. w bardzo zredukowanej treści chociaż w tej samej formie. Ostatni przykład z zakładami Scheiblera i Grohmana, gdzie trzeba było z ramienia Banku Gospodarstwa Krajowego zamianować komisarza, który dziś boryka się z trudnościami, w jakich znalazły się zakłady Scheiblera i Grohmana, świadczy, że tych rzeczy lekkomyślnie załatwiać nie można.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#komentarz">(Głos z lewicy: A Żyrardowskie Zakłady pod przymusowym zarządem Państwa?)</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PDabulewicz">To robił Kucharski.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PDabulewicz">Na podstawie zasięgniętych informacyj wiem, że Rząd interesuje się Zakładami Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie, że ta rzecz nie jest obojętna dla Rządu i że Rząd idzie w kierunku zatrudnienia jak największej ilości robotników na terenie Zawiercia, że, mając plan organizacji wewnętrznej produkcji włókienniczej i mając plan w kierunku jak największego eksportu na rynki wschodnie i na rynki pozaeuropejskie, Rząd się tem zagadnieniem interesuje. Niestety, nie jestem upoważniony, ażeby z tej trybuny o tych szczegółach mówić, gdyż to są rzeczy, wkraczające przeważnie w dziedzinę kredytu zagranicznego i ujawnianie przedwczesne tego nie jest pożądane, bo to są sprawy i interesy przedsiębiorstwa. Rząd z punktu widzenia państwowego interesu socjalnego i gospodarczego tem zagadnieniem musi się zajmować, ale z drugiej strony, nie można z tej trybuny sejmowej publicznie mówić o tem, w jakich interesach spółka akcyjna Zawiercie jest w stosunku do swoich wierzycieli, kapitalistów zagranicznych i t. d. Mam nadzieję, że Panowie tych rzeczy również nie będą żądać.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#PDabulewicz">Jeżeli chodzi o drugi punkt wniosku Szanownych Panów, to znaczy, jeżeli chodzi o przywrócenie zredukowanym robotnikom zasiłku z Funduszu Bezrobocia, to te rzeczy reguluje ściśle ustawa i ci robotnicy, którzy podpadają pod przepisy ustawy, którzy przepracowali odpowiednią ilość dni, te zasiłki pobierają, ci zaś, którzy pod przepisy ustawy nie podpadają, pobierają te zasiłki z funduszów państwowej opieki społecznej i Rząd wysiłki w tym kierunku czyni, ażeby ci, którzy są pozostawieni bez pracy, mieli na ten kawałek chleba. Minister Pracy i Opieki Społecznej przekazuje co miesiąc na teren Zawiercia 20.000 zł w kierunku akcji pomocy społecznej, niezależnie od pomocy w naturze. Ponadto czynione są bardzo poważne wysiłki w kierunku zatrudnienia bezrobotnych na terenie Zawiercia, których liczba była rzeczywiście bardzo poważna, bo sięgała 28.000, łącznie z członkami rodzin. Jeśli chodzi o zagadnienie rozładowania bezrobocia na terenie Zawiercia, to zagadnienie to weszło na porządek dzienny, bo nawet wtedy, kiedy na terenie Zawiercia spółka akcyjna uruchomi te zakłady, tych wszystkich bezrobotnych, którzy są na terenie Zawiercia, nie będzie zdolna zatrudnić. A więc powstało zagadnienie rozładowania bezrobocia na terenie Zawiercia, i Rząd czyni w tym kierunku bardzo poważne wysiłki. W tym roku dzięki działalności Funduszu Pracy, który tak się Panom nie podoba, który to Fundusz tak mocno Panowie krytykujecie, właśnie dzięki polityce tego Funduszu Pracy, na terenie linii kolejowej Kraków — Miechów znalazło zatrudnienie z Zawiercia 1000 ludzi, na terenie Janowa — 800 ludzi, na terenie Zagnańska — też 800 ludzi. Ponadto przy pracach drogowych melioracyjnych na terenie woj. kieleckiego z terenu Zawiercia zostało zatrudnionych bardzo dużo ludzi. Dokładnej statystyki, niestety, w obecnej chwili nie posiadam. Ponadto, idąc po linii przyjścia z pomocą ludności Zawiercia, Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa i Reform Rolnych, czyni starania w kierunku przeniesienia części ludności z terenu Zawiercia na rolę. To również mieści się w programie polityki Funduszu Pracy, jednak Panowie tę rzecz stale krytykujecie i powiadacie, że z tego nic nie będzie. Zobaczymy, najbliższa przyszłość wykaże, czy jednak nie uda się części robotników przenieść na teren Polesia, które będzie mogło być skolonizowane, dzięki pracy melioracyjnej, jaką Fundusz Pracy będzie przeprowadzał.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#PDabulewicz">Jeżeli chodzi o punkt trzeci, o zmuszenie Dyrekcji Zakładów Towarzystwa Akcyjnego „Zawiercie” do wypłacania stałej miesięcznej emerytury tym robotnikom, którzy przepracowali w tych zakładach dwadzieścia lat lub więcej, to nie broniąc bynajmniej Spółki Zawiercie muszę powiedzieć, że ten punkt jest wybitnie demagogiczny. Panowie wiedzą dokładnie, że na to, żeby wypłacić emerytury robotnikom, trzeba mieć rezerwy, trzeba, żeby ci robotnicy byli ubezpieczeni.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#PDabulewicz">Dzięki wysiłkom naszym w Sejmie, dzięki pracy Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem została uchwalona ustawa o ubezpieczeniu robotników na starość, ta ustawa, przeciwko której Panowie głosowali. Ale dawniej tej ustawy nie było, więc z jakich to funduszów ma Towarzystwo Akcyjne „Zawiercie” wypłacać emerytury robotnikom?</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Z zysków.)</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#PDabulewicz">Z tych zysków, które zostały pochłonięte, bo „Zawiercie” nie ma dzisiaj kapitału obrotowego na uruchomienie Zakładów, więc skąd ma wypłacać emerytury? A jaką Rząd ma egzekutywę, żeby Towarzystwo do tego zmusić? Panowie sami nie wierzycie, żeby to można było przeprowadzić. Jak słusznie dzisiaj jeden z przedmówców powiedział, Panowie liczycie na to, że wniosek Wasz nie przejdzie, ale na wiecach będziecie mogli powiedzieć: myśmy domagali się emerytur dla robotników, ale ten Sejm, ten Klub B. B. nasz wniosek odrzucił.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#PDabulewicz">A jeżeli chodzi o zabezpieczenie mieszkań fabrycznych robotnikom do czasu uruchomienia Zakładów, to muszę oświadczyć, że nikt z tych mieszkań nie jest eksmitowany, że Rząd idzie w tym kierunku, żeby ludzi pozbawionych pracy nie pozbawiać dachu nad głową, wreszcie miejscowe czynniki nad tem czuwają i Ministerstwo Pracy nie dopuści do tego, ażeby ci ludzie zostali wyrzuceni na bruk z domów fabrycznych.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#PDabulewicz">Wreszcie punkt 5 mówi o zagwarantowaniu wszystkim robotnikom powrotu do swojej pracy po uruchomieniu zakładów. Panowie doskonale wiedzą, że w tym kierunku Rząd żadnej egzekutywy nie posiada i o ile zakłady zostaną uruchomione, to zatrudnienie nastąpi w prostym stosunku do produkcji, od tego tylko będzie zależało w jakim stopniu ci robotnicy mogą być zatrudnieni.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#PDabulewicz">Jednem słowem, ten wniosek Panów zawiera cały szereg punktów, co do których Rząd nie ma egzekutywy, tem niemniej Panowie to stawiają w formie kategorycznej, że Sejm wzywa Rząd i t. d. i t. d., ażeby to i to zrobił. To są stare metody stosunku do Rządu. My hołdujemy zupełnie innym zasadom, my uważamy, że to, co Rząd może zrobić, zresztą przy współpracy ze społeczeństwem, to zrobi. Jak z tego oświetlenia sprawy wynika, które tutaj przed chwilą przedstawiłem, to w tym kierunku działalność Rządu się rozwija, nie dlatego, że Panowie taki wniosek stawiają, lecz poprostu, że elementarną troską Rządu jest, aby produkcja się powiększała, że elementarną troską Rządu jest, aby głodnych i bezrobotnych nie było. Rząd doskonale wie bez Panów o tem, że to jest jego elementarnym obowiązkiem i tych rzeczy nie trzeba mu powtarzać. Ale słusznie już mój przedmówca p. poseł Malinowski zauważył, że trzeba konkretne wnioski postawić, trzeba współpracować z Rządem, trzeba przychodzić z wnioskami nie tego rodzaju, „żądamy jak najdalej idących kroków”, niech panowie powiedzą, jakich kroków? Czy chodzi o upaństwowienie, czy o uspołecznienie, czy o kredyty, czy jakieś subsydja? Panowie i tego nie powiedzieli dlatego, że Panom nie zależy na tem, ażeby te rzeczy konkretyzować.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#PDabulewicz">Opierając się na powyższych wywodach, proszę Wysoki Sejm o przejście do porządku nad wnioskiem złożonym przez Klub Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PBień">Wysoki Sejmiel Jest bardzo źle, że referatu podejmuje się poseł, który po pierwsze nie zna miejscowych stosunków, a po drugie zabiera głos do wniosku, który miał miejsce przed rokiem i po roku omawia się go w tym świetle, w jakim on wyglądał rok temu. Bardzo żałuję, że pan poseł referent nie zapoznał się z obecnym stanem w Zawierciu, a może mniej tych zarzutów demagogii z naszej strony tuby wysypał, niż to zrobił przed chwilą.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PBień">Jeżeli chodzi o stan faktyczny, to częściowo Towarzystwo Akcyjne „Zawiercie” jest uruchomione, ale nam chodzi w naszym wniosku o to, żeby ono było wówczas uruchomione i żeby Rząd mógł, a mógł zrobić pewne kroki w tym kierunku, żeby fabrykę uruchomić. Sytuację doskonale zna p. pos. Sowiński, wołałbym, żeby on zabierał głos i oświetlił te rzeczy. Mówienie o 26 tysiącach bezrobotnych w Zawierciu już świadczy o nieznajomości sytuacji, ale p. pos. Sowiński wiedział doskonale o tem, że Rząd przy pomocy kredytów miał możność uruchomić Towarzystwo.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PBień">Wniosek był zgłoszony w okresie, kiedy robotnicy stali w fabryce w czasie mrozów, w grudniu, nie wychodzili z fabryki i żądali albo pracy, albo zabezpieczenia bytu. Ustawa o Funduszu Bezrobocia, która już zaczęła działać, zmusiła nas do postawienia takiego wniosku, bo ci robotnicy pracujący półtora dnia w tygodniu nie otrzymają zasiłku z Funduszu Bezrobocia, a więc naszym obowiązkiem było zwrócić się do Rządu, żeby tymi robotnikami ktoś się zaopiekował, żeby tym robotnikom, którzy są pozbawieni pracy, jeżeli nie można uruchomić fabryki, przynajmniej dać pomoc w postaci akcji doraźnej.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PBień">Niestety wniosek przyszedł po roku i dlatego stracił dużo na aktualności. Żałuję, że pan referent nie zapoznał się, z obecnym stanem i dlatego tę wielką artylerię wytoczył o nielojalności i t. d.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PBień">Chodzi mi o inne rzeczy. Demagogicznym wnioskiem nazywa pan referent wniosek o danie robotnikom za lata przepracowane, starym robotnikom, pewnych zasiłków stałych czy jednorazowych, aby mogli się urządzić, aby mogli żyć i czekać na uruchomienie fabryki. Ta demagogia nie wynika z jakiejkolwiek demagogii, ale ze znajomości stosunków.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PBień">Niedawno, bo 5 miesięcy temu, na tym samym terenie Zawiercia przy zamykaniu fabryki Hulczyńskiego, dzięki temu, że robotnicy parę tygodni nie wychodzili z fabryki, musiał Rząd wmieszać się i dzięki wmieszaniu się Rządu robotnicy fabryki Hulczyńskiego otrzymują do dnia dzisiejszego właśnie z fabryki zapomogę za każdy rok przepracowany po 2 złote czy po złotemu. Ale w każdym razie na tym samym terenie przy pomocy Rządu to miało miejsce, i wówczas nikt nie patrzał na to, jak na demagogię jakąś, bo Ministerstwo Pracy brało czynny udział w tem, aby fabrykę zmusić do wypłacania renty i do dnia dzisiejszego renty w fabryce Hulczyńskiego są wypłacane. Bywa demagogia, która bywa często realną i do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PBień">Jeżeli chodzi o to, co zresztą przy innych punktach Panowie jako wielką zasługę wysuwają, za którą powinnaby Panów wdzięczność ze strony bezrobotnych spotkać, jeżeli chodzi o Fundusz Pracy, to nie dalej jak we środę, nie dalej, jak przed dwoma dniami w Zawierciu była masowa zbiórka bezrobotnych, która tylko dzięki taktowi kierowników bezrobotnych nie doprowadziła do przelewu krwi. Pod magistratem w Zawierciu zebrało się kilkuset robotników protestujących przeciw praktykom Funduszu Pracy, które są stosowane. Następnie uruchomione zostały roboty przy kamieniołomach pod Kielcami, gdzie bierze się robotników na warunkach katorżników, i cała masa robotników włókienniczych, którzy nie mogą fizycznie wytrzymać, którzy fizycznie nie są przyzwyczajeni do tak ciężkiej pracy, ucieka na piechotę do Zawiercia, uciekają z powrotem do domu, i tym robotnikom nie przychodzi akcja doraźna z pomocą, pozbawia się ich wszelkich praw do życia. Powiada się: uciekają z robót, nie chcą pracować — z robót, do których włókniarze starsi nie nadawali się zupełnie i muszą pozostawać bez środków do życia. Ci robotnicy w środę stali pod magistratem, i, nie wiem, czy za jakieś kilka dni nie pójdą znowu, jeżeli Rząd nie da im możności do życia, albo pracy w fabryce, znowu w Zawierciu będą się powtarzały te wypadki, które były przed kilku laty, że lała się krew. Wówczas wchodził w to Rząd i wówczas znajdywały się pieniądze i dawano tym ludziom. Ta sprawa nie może być nazwana demagogią, jak to potraktował p. referent.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PBień">Pozostaje sprawa domów mieszkalnych. W domach tych mieszkają bezrobotni, którym towarzystwo akcyjne dawało światło elektryczne. Zdaje się, że dużo zasługi ma tu p. Sowiński z Zawiercia. Obecnie nastąpiła pewna zmiana, że prądu elektrycznego towarzystwo już samo nie wytwarza, tylko bierze z elektrowni. Wszystkim robotnikom prąd odcięto i są na zimę bez światła. Więc znowu ten punkt, który był zawsze respektowany przez zarząd fabryki; obecnie do listopada korzystali ze światła, a teraz stan ten im został pogorszony i są w tej chwili bez światła. To są rzeczy, które Panowie nazywacie demagogią, ale przy tej demagogii robotnicy znajdują się w Zawierciu w strasznej, skrajnej nędzy, i trzeba podziwiać ich obywatelskie stanowisko, że dotąd cierpliwie znoszą to, że, umierając z głodu, czekają, że może tego rodzaju wnioski zmuszą Rząd do przyjścia im z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PBień">Rozwinął p. referent jakiś tajemniczy plan, którego nie może w tej chwili wyjaśnić, uruchomienia fabryk, rozparcelowania tych bezrobotnych z Zawiercia po różnych okolicach kraju. Ale my znamy te plany. P. Sowiński mówił już tym ludziom, że pińskie błota będą osuszane, włókniarze pójdą tam i będą mieli tam swoje sadyby. Ale 3 lata minęło,...</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jakie 3 lata?)</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#PBień">...bo już w 1930 r. p. Sowiński obiecywał to robotnikom z Zawiercia, a dzisiaj przychodzi p. referent i mówi, że są jakieś tajemnicze rzeczy, ale trzeba czekać jeszcze — po wysuszeniu pińskich błot będzie można żyć.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#PBień">Z tych względów zwracam uwagę, że w ten sposób nie można po roku traktować wniosków, które w tej chwili są aktualne, pod kątem widzenia zmienionych warunków, i przychodzić do Wysokiej Izby i zarzucać naszym wnioskom demagogię, bo, jak wykazałem w szeregu punktów, nie może to być demagogią, bo w Zawierciu robotnikom chodzi o życie, o możność przetrzymania okresu bezrobocia, o znalezienie pracy, o możność egzystencji, o możność życia, ażeby nie potrzebowali uciekać na piechotę kilkaset kilometrów, wracając do domu.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania nad rezolucją komisji. Kto jest za rezolucją komisji, zechce wstać. Większość. Tem samem wniosek mniejszości stał się nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#Marszałek">Mam zamiar zamknąć posiedzenie. Proszę Sekretarza o odczytanie wniosków i interpelacyj.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Wniosek Klubów Narodowego i Ludowego w sprawie wyborów do rad gromadzkich — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#Marszałek">Wniosek p. Ponikowskiego, Częścika i kol. z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie gospodarki w „Stowarzyszeniu Mechaników Polskich w Ameryce Spółka Akcyjna w Warszawie” i odkupu akcyj tegoż, stanowiących własność wychodźców polskich w Ameryce — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#Marszałek">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uchylenia rozporządzeń Prezydenta o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, wojska, sędziów i prokuratorów, oficerów i szeregowych P. P. i straży granicznej oraz członków Zarządu i pracowników związków samorządowych — do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#Marszałek">Wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27. X.33 r. o kodeksie zobowiązań (Dz. U. R. P. Nr. 82 z dn. 28. X.33 r. poz. 598) — do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#Marszałek">Wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie uchylenia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 października 1933 r. o służbie w policji woj. śląskiego (Dz. U. R. P. nr 86 poz. 662) — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wachnjuka i tow. z Klubu Ukr. Socjalistów Radykałów do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zmiany dotychczasowego ukraińskiego języka nauczania w szkole powszechnej w Orelcu, pow. Śniatyn na wykład dwujęzyczny.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#Marszałek">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia Iwana Kusznira, gospodarza w Kupczyńcach, pow. Tarnopol, przez komendanta posterunku z Jastrzębowa Rybickiego i posterunkowego Wlazłę.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#Marszałek">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie uprawiania przez organa policji państwowej metod prowokacyjnych w stosunku do stronnictw politycznych, w szczególności podczas akcji przedwyborczej.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#Marszałek">Interpelacja posłów Klubu Narodowego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie bezpodstawnego przetrzymywania w areszcie śledczym Antoniego Zajki i Władysława Zarębińskiego, mieszkańców osady Sopoćkinie pow. augustowskiego.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#Marszałek">Interpelacja p. Cardiniego i tow. z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zajść w fabryce „Częstochowianka” w Częstochowie w nocy z dnia 24 na 25 listopada 1933 r.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#Marszałek">Interpelacja Klubu Chrześcijańskiej Demokracji do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie niesprawiedliwego traktowania ludności pracującej na Górnym Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#Marszałek">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie strajku szkolnego, prowadzonego przez dziatwę publicznej szkoły powszechnej w Synewódzku Wyżnem, pow. Stryj, woj. stanisławowskie.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#Marszałek">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zachowania się organów policji w fabryce „Częstochowianka” w Częstochowie.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#Marszałek">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajść na wiecu przedwyborczym w dniu 22 listopada 1933 r. w sali „Belweder” w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#Marszałek">Interpelacja posłów Klubu Narodowego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie fałszywego oskarżenia przez władze administracyjne członków Stronnictwa Narodowego w Częstochowie i nadużycia w stosunku do nich masowo aresztu śledczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#Marszałek">Dwie interpelacje Klubu Narodowego w sprawie konfiskat „Gońca Pomorskiego” i „Dziennika Starogardzkiego”, dzienników wydawanych w Pelplinie na zasadzie art. 25 regulaminu obrad Sejmu wstrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek nagły Klubu Parlamentarnego posłów ludowych i towarzyszy w sprawie bicia i znęcania się przez P. P. nad bezbronną i niewinną ludnością wiejską w zachodniej i środkowej Małopolsce. Nagłość tego wniosku postawię na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#Marszałek">O terminie następnego posiedzenia zostaną Panowie pisemnie zawiadomieni. Proszę o upoważnienie mnie do ułożenia porządku dziennego. Nie słyszę sprzeciwu, uważam propozycję za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 30.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>