text_structure.xml
295 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 25.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 63 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 64 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Wawrzynowski i Wojtowicz. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Czukur, Graebe, Lech, Liwo, ks. Łosiński, Matuszewski, Pełeński, Rosumek, Stan. Stroński, Stypułkowski, ks. Szydelski, Tempka, Wachnjuk i Zahajkiewicz.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: Chrystowskiemu, Jasiukowiczowi, Korneckiemu i Szturmowskiemu na 2 dni, Araszkiewiczowi, Piechnikowi i Thonowi na 3 dni, Brzezińskiemu i Leśniewskiemu na 4 dni, Langerowi i Lewandowskiemu na 5 dni, Kopaczowi na 6 dni.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Chądzyński, Czernicki i Szpringerowa na 2 tygodnie, Roguszczak na 3 tygodnie, Kochan zaś na 2 miesiące. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu pierwszego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy o scalaniu działek budowlanych w mieście Gdyni (druk nr 447 i odbitka nr 140).</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Choiński-Dzieduszycki.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PChoińskiDzieduszycki">Wysoki Sejmie! Przedmiotem ustawy, którą mam zaszczyt referować, jest scalenie działek budowlanych w m. Gdyni. Ustawa ta jest uzupełnieniem rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 lutego 1928 r., obejmującego w ogólności wszystkie przepisy prawa budowlanego i zabudowania osiedli, ściślej mówiąc, jest przystosowaniem kilku paragrafów tego rozporządzenia do specyficznych warunków, jakie się wytworzyły z biegiem lat na terenie gdyńskim. Rozporządzenie, o którem mowa, przewidywało w § 68 możność scalenia drobnych działek budowlanych, jeśli one przez wadliwe ukształtowanie granic lub przez swoje położenie nie mogły być zgodnie z wymogami przepisów obowiązujących i zgodnie z istniejącym planem zabudowania zabudowane, Do wszczęcia akcji scalenia potrzeba było jednak według § 99 zgody więcej, niż połowy właścicieli działek, z wyjątkiem, gdy zabudowany obszar został zniszczony przez klęskę żywiołową, w którym to wypadku postępowanie scaleniowe mogło się odbyć na zarządzenie władz wyższych, o ile odbudowa zniszczonych zabudowań nie mogła odbyć się zgodnie z nowemi przepisami obowiązującemi i planem zabudowania.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PChoińskiDzieduszycki">Projekt ustawy zaś, o którym mowa, idzie dalej, przewidując w obrębie już utworzonego bloku budowlanego, lub bloku, który ma być utworzony, możność przymusowego scalenia działek, jeżeli choć jedna z nich nie przylega do żadnych ulic, otaczających blok budowlany, albo jeżeli 15 część powierzchni bloku budowlanego składa się z działek, które przez swój rozmiar, kształt, czy położenie nie dają warunków zabudowania ich według obowiązujących przepisów, lub według planu zabudowania, albo wreszcie jeżeli nie mogą być zabudowane w sposób ekonomiczny i celowy.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PChoińskiDzieduszycki">Wysoka Izbo! Jeżeli cofniemy się myślą wstecz do tych lat, w których problem gdyński zaczął być w całej swojej rozciągłości aktualny, to stwierdzić należy, że ani wysiłki Rządu, ani społeczeństwa nie były należycie skoordynowane, jeżeli chodzi o rozbudowę samego miasta portowego, brak zaś kwalifkacyj u czynników, które powinny były kierować polityką terenową Gdyni, mógł niewątpliwie spowodować poważne błędy, trudne potem i kosztowne do naprawienia.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PChoińskiDzieduszycki">W tem przewidywaniu pojawił się jeszcze w 1925 r. wniosek w Sejmie, który wzywał Rząd do utworzenia przy Ministerstwie Przemysłu i Handlu fachowej komisji gdyńskiej, złożonej ze znawców i specjalistów w trzech dziedzinach, mianowicie budownictwa portowego, miast portowych i wreszcie dróg komunikacyjnych, wiążących port z zapleczem. Jasną jest bowiem rzeczą, że postęp i tempo robót w tych trzech działach powinny przebiegać harmonijnie i zgodnie ze sobą i że żadną miarą praca w jednej dziedzinie nie powinna się odbywać kosztem zaniedbań dziedzin innych. Niestety, wniosek, o którym wspomniałem, nie znalazł zrozumienia w ówczesnem Ministerstwie Przemysłu i Handlu i komisji nie utworzono. Główna zaś waga wysiłków i opieki skierowana została na budowę portu, basenów i nadbrzeża, która szła i planowo i szybko. Natomiast w rozbudowie samego miasta zapanował chaos. Nieregularne, czasem o dziwacznych kształtach parcele rolne dawnych wiosek Gdyni i Oksywji, zabudowane najzupełniej dowolnie, wąskie, kręte drogi polne, jak również zmieniające się ciągle granice własności na skutek działów spadkowych i wybitnie spekulacyjnych obrotów gruntami — to wszystko, przy równoczesnym braku planu zabudowania, który dopiero został ostatecznie zatwierdzony przez Ministerstwo Robót Publicznych w dniu 7 listopada 1931 r. spowodowało, że przez ten szereg lat nie było w Gdyni racjonalnej parcelacji o typie miejskim, a przeprowadzenie przemyślanej planowej polityki budowlanej było w tych warunkach rzeczą niemożliwą. I dlatego ogrom pracy i wysiłków Ministerstwa Robót Publicznych nad uporządkowaniem tego stanu rzeczy przez tych kilka lat ostatnich, wysiłków, których analiza i dokładne przedstawienie nie jest dziś mojem zadaniem, które tylko z tego miejsca jak najdobitniej podkreślić muszę — nie mógł oczywiście dać pełnego efektu. A należy przytem uprzytomnić sobie, że na podstawie przewidywanego obrotu portowego, który pomimo ciężkiego kryzysu gospodarczego dotrzymuje w zupełności kroku tym przewidywaniom, potrzeba dostarczyć bardzo obszernych terenów budowlanych dla minimum 60.000 mieszkańców przyszłego miasta portowego. Również zgóry należało przewidzieć racjonalne rozmieszczenie poszczególnych dzielnic, a więc administracyjno-handlowej, mieszkaniowej dla urzędników i robotników, wreszcie przemysłowej. To wszystko zostało już przez Ministerstwo Robót Publicznych przewidziane i opracowane.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PChoińskiDzieduszycki">Rzecz oczywista, że ten wielki plan rozbudowy miasta portowego dla swobodnej wymiany towarowej z krajami zamorskiemi, plan, którego realizacja jest najżywotniejszą koniecznością, a także ambicją naszego 32-miljonowego narodu, nie może w żadnym wypadku być w wykonaniu swem hamowany albo spaczony.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PChoińskiDzieduszycki">Treść ustawy, którą mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie, jest właśnie wynikiem zrozumienia tego postulatu i życiowych interesów Gdyni, jako naszego miasta portowego, jest również wynikiem zasady, że w wypadku, kiedy chodzi o dobro większości — a tą większością jest tu cały naród i Państwo — interes mniejszości, to jest w danym wypadku właścicieli poszczególnych nieraz bardzo drobniutkich działek, trzymanych w posiadaniu jedynie w nadziei uzyskania kiedyś za nie bardzo wygórowanej ceny — winien i musi się dobru całego Państwa, dobru całego narodu podporządkować.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PChoińskiDzieduszycki">W tem zrozumieniu komisja sejmowa przyjęła niniejszą ustawę bez sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PChoińskiDzieduszycki">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tej ustawy w przedłożeniu rządowem.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał. Ponieważ nie było żadnych poprawek, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności (druk nr 445) oraz o wnioskach posłów Klubu Narodowego w tej samej sprawie (druki nr 210 i 469 oraz odbitka nr 138).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Pacholczyk.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do 3 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Morskiej o rządowym projekcie ustawy o likwidacji Komitetu Floty Narodowej (druk nr 483 i odbitka nr 143).</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Leopold Tomaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PLTomaszkiewicz">Wysoka Izbo! W r. 1920 po odzyskaniu wybrzeża morskiego przez Polskę zrozumiał ówczesny Sejm i Rząd, że dla spraw morskich, dla sprawy polityki morskiej trzeba pozyskać całe społeczeństwo, że trzeba jak najsilniej złączyć i związać całą Polskę z tą szyją, wprowadzającą nas w stosunki międzynarodowe, wprowadzającą nas w handel zamorski, ażeby ten grzech, jaki popełniono za dawnej niepodległej Rzeczypospolitej, odsuwania się od morza, zmazać i na przyszłość uniknąć jego powtórzenia. To też 26 marca 1920 r. Sejm przyjął ustawę o utworzeniu Komitetu Floty Narodowe, powierzając temu komitetowi pracę zarówno propagandy morza, spraw morskich, jako też propagandy floty. Od roku 1920–26 komitet ten, pracując w ciężkich warunkach i w ciężkiej sytuacji, nie zdołał osiągnąć tych wyników, jakich i Sejm ówczesny i Rząd spodziewać się mógł, zwłaszcza, że w owych czasach zajęci sprawą odbudowy wewnętrznej, nie byliśmy w stanie poświęcić dość dużej uwagi specjalnie sprawom morskim, dla których znaczna część społeczeństwa polskiego przez długie lata była obcą. To też w dniu 16 lutego 1927 r. znowelizowano ustawę z roku 1920, przyjęto nową ustawę o Komitecie Floty Narodowej, dodając do niej regulamin, który miał usprawnić z jednej strony działalność Komitetu Floty Narodowej, z drugiej strony przynieść większe efekty materjalne.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PLTomaszkiewicz">Komitet Floty Narodowej podjął szeroko zakrojoną akcję zbiórek na rzecz budowy floty, przedewszystkiem na rzecz budowy statków szkolnych. Skład jednakże tego komitetu, jego władze zostały tak dobrane, że w samem założeniu komitet ten nie mógł być aktywny. Gdy bowiem zważymy, że prezydjum Komitetu Floty Narodowej stanowili: Marszałek Sejmu jako przewodniczący, Marszałek Senatu, Prezes Rady Ministrów, względnie jego zastępca, oraz prezes sejmowej Komisji Morskiej, to zrozumiemy, że naczelny czynnik tego Komitetu Floty Narodowej z natury rzeczy nie mógł się dość intensywnie oddać bieżącej pracy komitetu. Musiał on składać znaczną część wykonawczej działalności na innych, ponosząc całkowitą odpowiedzialność za poszczególne posunięcia innych czynników drugorzędnych, nie mógł dokonywać dość ścisłej i regularnej kontroli działalności i nie mógł wskutek tego na szeroką skalę rozwinąć działalności potrzebnej dla idei morza polskiego i polityki morskiej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PLTomaszkiewicz">Przedłożona przez Rząd ustawa o likwidacji Komitetu Floty Narodowej nie zmierza oczywiście w żadnej mierze do przekreślenia naszych ambicyj morskich i tego, co nazywamy propagandą morską. Wprost odwrotnie, zmierza do zintensyfikowania tej działalności i dodania jej szerokiego zakresu i zmierza do związania społeczeństwa z temi zadaniami, które Polska na morzu spełnić powinna, przenosząc zadania działalności Komitetu Floty Narodowej na organizacje społeczne, koordynując działalność społecznych organizacyj, intensyfikując tem samem ich działalność, unikając angażowania wysoko postawionych osobistości, które z, natury swego stanowiska nie mogą codzienną pracą w tym komitecie się zajmować.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PLTomaszkiewicz">Należy zwrócić uwagę jeszcze na jeden fakt, że oto w pojęciu społeczeństwa, kiedy mówiono o propagandzie floty polskiej, wiązało się to w przeważnej części z budową marynarki wojennej. Zrozumiałą jest rzeczą, że z funduszów społecznych, społecznych zbiórek, nie można budować floty handlowej. Społeczeństwo nasze wzbudziło w sobie entuzjazm dla spraw morza, dla mocarstwowości na morzu i łączyło to zawsze z obroną tego wąskiego skrawka wyjścia na morze, wiązało z zabezpieczeniem wybrzeża, wiązało z zadaniem obrony Polski na morzu. Społeczeństwo nasze pamięta, że w czasach, kiedy Władysław IV poczynał budować porty wojenne na Helu i Pucku, wtedy polityka m. Gdańska zaborczością swoją ekonomiczną, gospodarczą i organizacyjną przeciwstawiała się tym wysiłkom i zwężała nasz stan posiadania na morzu, bardzo często uciekając się także do przemocy.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PLTomaszkiewicz">Dzisiejsza sytuacja polityczna, rzut oka na mapę, narzuca społeczeństwu zupełnie wyraźnie nakaz zainteresowania się obronnością tego odcinka morskiego. Stąd też szereg postanowień organizacyj społecznych, wszczynających składki na te czy inne konkretne okręty. Organizacje te w intencji swojej widziały te okręty częściami naszej floty wojennej. Podkreślam ten fakt dlatego, że nie należy wiązać działalności Komitetu Floty Narodowej wyłącznie z działalnością marynarki handlowej, jakkolwiek nie prawo miecza niesiemy na Bałtyk, ale prawo i ideę bandery pokoju. Gdy jednak warunki geograficzne postawiły nas w tej konieczności, że przy każdej sprawie, nawet gospodarczej, musimy pamiętać o sprawie obrony, to tej tęsknocie społeczeństwa i zrozumieniu społeczeństwa dla konieczności budowy floty narodowej należy wyjść naprzeciw, należy dać również pewne organizacyjne ramy działania.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PLTomaszkiewicz">Powołując się na to, że i komisja i, o ile mi wiadomo, Komitet Floty Narodowej, jego komisja rewizyjna, stanęły na stanowisku, że wszystkie dotychczasowe ofiary, złożone na poszczególne jednostki pływające, jako też zobowiązania stąd wynikające, zostaną w nowej organizacji uszanowane, mam zaszczyt Wysoką Izbę, w imieniu Komisji Morskiej, prosić o przyjęcie ustawy o likwidacji Komitetu Floty Narodowej w brzmieniu, przyjętem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekCar">Głos ma p. Wierczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PWierczak">Ustawa o likwidacji Komitetu Floty Narodowej wywołała przy pierwszem czytaniu w Sejmie i w komisji dość żywą dyskusję. Nie chodzi mi o powtarzanie argumentów, które tam były postawione — zależy mi raczej na tem, żeby sama sprawa, która według naszego przekonania nie została należycie załatwiona, z tego miejsca została oświetlona.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PWierczak">Przedewszystkiem musimy się zastrzec przeciw temu, żeby likwidacja takiej instytucji, jak Komitet Floty Narodowej, odbywała się w ten sposób, jak to się właśnie dzieje.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PWierczak">My nie chcemy wchodzić w spory domowe, które tam były między jedną a drugą częścią komitetu, między przedewszystkiem p. generalnym sekretarzem gen. Zaruskim a Prezydjum — zależy nam raczej na czem innem, mianowicie na stwierdzeniu, że ta likwidacja wywołała szereg niepotrzebnych nieporozumień w społeczeństwie, że wywołała ona protest Komitetu Daru Warszawy, podpisany przez wybitnych przedstawicieli tego komitetu, przez dyrektora Banku Polskiego, przez ks. biskupa Szelążka, w którym były zastrzeżenia co do zabrania pieniędzy, przeznaczonych na Dar Warszawy, na zapłacenie długu za komitet w Toruniu.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PWierczak">Jeszcze większe zastrzeżenie wywołało to załatwienie w Komitecie Daru Szkoły. I tu chcę przypomnieć, że inicjatywa Daru Szkoły została powzięta na zjeździe Towarzystwa nauczycieli szkół wyższych i średnich w Gdańsku z okazji dziesięciolecia istnienia Państwa Polskiego, i tam dla zamanifestowania wierności polskiemu morzu postanowiono w porozumieniu ze wszystkiemi organizacjami nauczycielskiemi, a więc związkiem nauczycieli i chrześcijańskiem stowarzyszeniem nauczycieli rozpocząć wśród młodzieży akcję na Dar Szkoły. Ta zbiórka z groszowych oszczędności uczniów ze szkół dała w krótkim czasie około 90.000 zł. Wiadomość, że przy płaceniu należności komitetu w Toruniu i te pieniądze ewentualnie były zagrożone, musiała wywołać nietylko w danym komitecie, bo te rzeczy mogły być wyjaśnione, jak zostały wyjaśnione w komitecie sędziowskim, ale przedewszystkiem to mogło, i to jest najważniejsze, musiało wzbudzić zły oddźwięk wśród młodzieży; sprawa przywiązania całej młodzieży polskiej do morza, wyrobienie głębokiego umiłowania morza ma ze względów wychowawczych pierwszorzędne znaczenie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PWierczak">Dlatego też na posiedzeniu Komisji Morskiej domagaliśmy się stanowczo, ażeby w ustawie przedłożonej przez Rząd było podkreślone, co tu podnoszę, o czem zapomniał p. referent powiedzieć, a co uważam za rzecz bardzo ważną ze względu na odnoszenie się społeczeństwa do tej przyszłej organizacji, która powstanie, — że przy tworzeniu nowej organizacji, ona, podejmując tę pracę, będzie musiała i aktywa i nasywa Komitetu Floty Narodowej uwzględnić. Załatwienie likwidacji Komitetu Floty Narodowej w ten sposób, nie ulega wątpliwości, szkodzi tej idei, której wszyscy w Polsce chcemy służyć, tej idei ukochania i przywiązania do morza. To jest idea, która jest połączona z mocarstwem stanowiskiem Polski; to jest idea prawie tak stara, jak Polska. To jest idea, która zaczęła się od Chrobrego, kiedy on poszedł, trzebiąc lasy pomorskie, ku morzu, i zaczyna się przejawiać zawsze w naszej historji wówczas, kiedy było zrozumienie znaczenia potęgi i przyszłości Polski. Czy za czasów Kazimierza Jagiellończyka, czy za czasów Sobieskiego, a nawet w okresie pewnego upadku Polski, nawet za Wazów, było zrozumienie dla znaczenia morza dla Polski.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PWierczak">Ten testament historyczny Polski, ten testament, na którym musi się opierać przedewszystkiem państwowe wychowanie w Polsce, ten testament został przyjęty przez nową Polskę nietylko przez powołanie Komitetu Floty Narodowej, o czem tutaj wspomniano, ale należy sobie przypomnieć, że w imieniu całej wyzwolonej Polski były Prezydent Stanisław Wojciechowski na otwarciu wystawy w Grudziądzu w r. 1925 złożył uroczyste ślubowanie, że nigdy w Polsce nie znajdzie się ani taki Rząd, ani taki Sejm, któryby nie miał zrozumienia dla interesów morza, nigdy nie znajdzie się nikt, ktoby chciał zrezygnować choćby z najmniejszego kawałka tej ziemi.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PWierczak">Otóż to, co zostało nam zostawione w tem nowem ślubowaniu, jest dla nas wskazówką, że powinniśmy nie robić takich błędów, jak tutaj zrobiono, ażeby w społeczeństwie mogło się wytworzyć to przeświadczenie, iż niema dokładniejszego zrozumienia dla tych spraw, że załatwia się je w sposób taki, że one mogą wywoływać brak ofiarności w społeczeństwie dla tworzenia Floty Narodowej. To nie o to chodzi, ile tysięcy ten czy inny komitet zebrał, nie o to chodzi, czy istnieje możność zebrania pieniędzy na stworzenie jakiegoś statku, czy chociażby kupienie łodzi podwodnej, ale chodzi o to, ażeby te tysiące młodzieży, które rok rocznie zdążają nad morze, do polskiego morza przywiązać. Ten nakaz zostawiono nam nietylko w historji, ale także i w literaturze naszej, i w piśmiennictwie złotego wieku, i w ukochaniu morza przez Mickiewicza i w stwierdzaniu przez niego, że Gdańsk zawsze polski być musi, i w tem, co nam zostawili dwaj najwięksi dzisiejsi twórcy, mianowicie Kasprowicz w „Hymnie” na cześć morza i Żeromski w swych potężnych wspomnieniach o znaczeniu morza. I to ich wezwanie do ukochania morza — to musi być w społeczeństwie jak najbardziej głęboko zakorzenione.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PWierczak">I dlatego składkowanie na flotę narodową ma znaczenie wychowawcze największe, jakie może mieć, jeżeli chodzi o wychowanie typu Polaka, któryby miał chęć do walki o wielkość i potęgę Polski, to jest o wychowanie Polaka w najgłębszem umiłowaniu idei Wielkiej Polski.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PWierczak">My wiemy bardzo dobrze o tem, że jeżeli chodzi o wychowanie najszerszych mas ludowych, o wychowanie młodzieży, o przywiązanie do jakiejkolwiek idei, to niczem nie przywiązuje się tak, poza propagandą, jak tem, że się ich skłania do ofiar, do składkowania na ten cel. I dlatego ta idea powszechnego składkowania na flotę narodową w Polsce miała kolosalne znaczenie, i dlatego zrobiono błąd, którego nie trzeba było robić. Jest to metoda zaskakiwania, metoda ciągłej reorganizacji, metoda rozbijania organizacyj, nawet takich, gdzie są swoi ludzie, a tworzenia nowych organizacyj. W tym wypadku, gdzie zatarg w Komitecie Floty Narodowej nie miał charakteru walki politycznej, bo to była walka między swoimi ludźmi, nie ulega wątpliwości, że jest to szkodliwe i przeciw temu musi z trybuny sejmowej być podniesiony protest.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PWierczak">Co więcej, musi być społeczeństwu powiedziane, że Komisja Morska, uznając potrzebę dalszego wychowywania społeczeństwa w idei realizowania tego ślubowania, które społeczeństwo składało morzu, wyraźnie podkreśliła, że składki na poszczególne cele przy likwidacji Komitetu Floty Narodowej muszą się znaleźć.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PWierczak">Trudno nie mieć żalu, chodziło przecież o nieznaczną sumę, chodziło o to, aby zapłacić za Komitet Floty Narodowej w Toruniu, który jest częścią składową komitetu ogólnego. Komitet toruński miał pewne samodzielne stanowisko, miał ambicję ufundowania „Daru Pomorza”, zebrał znaczne kwoty, opodatkowało się całe społeczeństwo pomorskie, przez co solidaryzowało się z ideą morza. Jeżeli zabrakło tam 300.000 zł, a Bank Gospodarstwa Krajowego miał gwarancję Ministerstwa Przemysłu i Handlu i domagał się, by Ministerstwo te 300.000 zwróciło, to czy opłaciło się likwidować dla tych 300.000 zł, kiedy wiemy, co z tej trybuny stwierdził sam Minister Skarbu, że Bank Gospodarstwa Krajowego dawał z funduszów dyspozycyjnych na prasę partyjną na Pomorzu trzysta kilkadziesiąt tysięcy, że gwarantował często za rozmaite firmy prywatne, które bankrutują i musi za nie płacić. W tym wypadku nie było zrozumienia i zmusiło się Komitet Floty Narodowej do podjęcia tego rodzaju uchwały.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PWierczak">Świadczy to o tem, że sprawy ważne, które są własnością całego narodu, załatwia się źle i że szkodzi się przez to sprawie.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PWierczak">Dlatego my uważamy, że jeżeli już ten błąd stał się, to z tego miejsca podkreślić należy, że ci, którzy ofiarowali na jakiekolwiek cele, mogą być pewni, że pieniądze ich będą odpowiednio zużyte według przeznaczenia i będą mogli swoje cele w dalszej propagandzie za Flotą Narodową realizować.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PWierczak">I następnie chciałbym, aby oświadczenie przewodniczącego Komisji Morskiej stwierdzało, że w nowym Komitecie Floty Narodowej nie czynnik biurokratyczny, nie czynnik rządowy, ale jak najszerszy czynnik społeczny powinien być uwzględniony, chodzi o to, żeby w organizacji Komitetu Floty Narodowej poczyniono zmiany na pożytek tej wielkiej sprawie, która się nazywa polskiem morzem.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PWierczak">Wicemarszałek Makowski.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PWierczak">Głos ma p. Minkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PMinkowski">Wysoki Sejmie! Jestem w tem przyjemnem położeniu, że w lwiej części przemówienia mego przedmówcy znajduję odzwierciadlenie własnych moich myśli i nie potrzebuję z nim w tej części polemizować. Chciałbym podkreślić, że ma zupełną słuszność, że jednym z czołowych obowiązków społeczeństwa i Rządu polskiego jest najpilniejsza troska o rozwój polskiego morza, że to morze integralnie wiąże się z mocarstwową wagą naszego Państwa, i mogę z Wysokiem uznaniem, z wielkiem zadowoleniem stwierdzić, że dotychczasowe wysiłki społeczeństwa i Rządu polskiego szły w kierunku utrwalenia wpływów Polski na naszem morzu, w kierunku przystosowania morza do potrzeb politycznych i gospodarczych Państwa i ten wielki wysiłek już dzisiaj uwieńczony został wielkiem powodzeniem, dzięki konsekwentnemu, bardzo silnemu natężeniu w realizowaniu programu gdyńskiego. Jeżeli dziś spoglądamy na port w Gdyni, to możemy z wielką dumą stwierdzić, żeśmy w stosunkowo krótkim czasie wielkim, wspólnym wysiłkiem stworzyli jeden z najwspanialszych owoców trudu polskiego.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PMinkowski">Pod tym względem jesteśmy całkowicie zgodni i sądzę, że wyrażę opinję całej Izby, jeżeli podkreślę, że ta czujność ku wzmocnieniu i upłynnieniu możliwości polskiego morza będzie w dalszym ciągu z wielką troską wykonywana.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PMinkowski">Chodzi teraz o drugi moment, dotyczący konkretnego dziś zagadnienia Floty Narodowej. Otóż nie będę znów mówił o stronie merytorycznej, która skłoniła Rząd do przedstawienia wniosku, przekształcającego dzisiejszy ustrój Komitetu Floty Narodowej. W tym kierunku miarodajny jest p. kolega referent. Chciałbym tylko podkreślić po raz wtóry, ponieważ już raz miałem zaszczyt o tem mówić, ale skoro p. Wierczak dziś wspomniał o zagadnieniu sum, podjętych z funduszu Komitetu Floty Narodowej przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu i w ten sposób przyczynił się może jeszcze do wzmocnienia niepokoju o pewne czyny, któreby nie pozostawały w ścisłym związku z ważnością i z celami Komitetu Floty Narodowej, to chciałbym zupełnie autorytatywnie podkreślić, co następuje, Fundusz, który został przez Komitet Floty Narodowej przelany do Ministerstwa Przemysłu i Handlu, nie stanowi nic innego, jak zwrot sum, wyłożonych przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu w porozumieniu ze wszystkiemi miarodajnemi i odpowiedzialnemi czynnikami Komitetu Floty Narodowej, funduszu wyłożonego na koszta, związane z budową statku Dar Pomorza. Nadto chciałbym zaznaczyć, że Komitet Floty Narodowej, zwracając Ministerstwu Przemysłu i Handlu pieniądze, musiał liczyć się z tem, że istnieje szereg funduszów związanych, t. j. przeznaczonych na statki o pewnej określonej nazwie. Otóż Komitet Floty Narodowej polecił komisji rewizyjnej komitetu dokonanie w krótkim czasie rewizji stanu ksiąg i stanu płynnych funduszów komitetu. Okazało się, — a te informacje przed chwilą otrzymałem od miarodajnego przedstawiciela Ministerstwa Przemysłu i Handlu — że fundusze zwrócone Ministerstwu Przemysłu i Handlu w niczem nie naruszają funduszów związanych. To znaczy fundusze wolne, nie związane z jakimś określonym celem, z jakąś określoną nazwą statku wystarczyły na to, ażeby pokryć zobowiązanie względem Ministerstwa Przemysłu i Handlu, tak że dotychczas fundusze związane pozostają nietknięte, A ponieważ w ustawie dzisiejszej jest wyraźnie powiedziane, że likwidując dotychczasowy komitet i przekazując jego fundusze nowej instytucji, która w myśl ustawy powstanie, uszanowane będą wszystkie dotychczasowe uprawnienia, to mogę z całym spokojem stwierdzić, że pod tym względem ofiarność społeczna, która dotychczas się objawiała w tych czy innych darach, nie zazna najmniejszego naruszenia.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PMinkowski">Tymczasem całe zagadnienie, związane z ofiarnością społeczną na rzecz jednej z najistotniejszych naszych spraw i trosk — morza polskiego, zostało rozwikłane w sposób nie budzący żadnych wątpliwości, Chciałem się z Wysoką Izbą temi wiadomościami już natury faktycznej podzielić, aby nie pozostało ani na chwilę wrażenie, które mogłoby istnieć, że z funduszami Komitetu Floty Narodowej działo się coś, co byłoby niezgodne z właściwem ujęciem przeznaczenia tych funduszów.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt więcej nie jest zapisany do głosu. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema żadnych poprawek, głosujemy nad ustawą en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności (druk nr 445), oraz o wnioskach posłów Klubu Narodowego w tej samej sprawie (druki nr 210 i 469 oraz odbitka nr 138), Głos ma sprawozdawca p. Pacholczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PPacholczyk">Wysoka Izbo! Mam zreferować wniosek Komisji Administracyjnej, oparty na przedłożeniu, rządowem w przedmiocie nowelizacji rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności, oraz dwa wnioski Klubu Narodowego: jeden z nich o uchylenie tego rozporządzenia, drugi zaś o jego nowelizację. Zanim przejdę do omówienia tych przedłożeń, pragnę zwrócić uwagę, że rozporządzenie Prezydenta z 1928 r., jeśli chodzi o ewidencję i kontrolę ruchu ludności, zostało wprowadzone w życie dopiero od r. 1930 po wydaniu przepisów wykonawczych do tego rozporządzenia przez Ministra Spraw Wewnętrznych. Wprowadzenie w życie przepisów rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r., które dotyczą najszerszych warstw ludności w Polsce, wywołało dość żywe poruszenie, rożne odruchy, wywołało bardzo często niedokładne, nieścisłe, ale dość ostre ataki prasy, wywołało też ostrą krytykę na terenie parlamentarnym. Słowem, każdy, kogo dotyczy to rozporządzenie w mniejszej lub większej mierze, niem się interesuje i w różny sposób wykonanie tego rozporządzenia krytykuje. Pragnę zwrócić uwagę, że rozporządzenie, o którego nowelizacji jest dziś mowa, nie stwarza tych trudności, ale stwarzają je przepisy wykonawcze. Dlatego nowelizacja rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1928 nie może zmienić tego stanu rzeczy, jaki został wytworzony rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych. Ażeby nie pozostawać ani na chwilę pod wrażeniem, że rozporządzenie wykonawcze do rozporządzenia P. Prezydenta Rzeczypospolitej o ewidencji i kontroli ruchu ludności jest czemś zbędnem, jak to często się twierdzi, pragnę zwrócić uwagę, że rozporządzenie z 1928 roku oraz przepisy wykonawcze z 1930 roku na miejsce obowiązujących na terenach poszczególnych dzielnic naszego Państwa przepisów, dotyczących prowadzenia rejestru mieszkańców i meldunków, wprowadzają jednolite przepisy w całej Polsce.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PPacholczyk">Wprowadzenie jednolitych przepisów w całem Państwie zamiast szczątkowych przepisów obowiązujących w poszczególnych dzielnicach musiało wywołać pewne nowe trudności, zwłaszcza, że musiało być dostosowane do tegoczesnych warunków i potrzeb.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PPacholczyk">Zapoczątkowane, a obecnie będące na ukończeniu zaprowadzenie rejestru mieszkańców, znacznie obciążyło pracą zarówno administrację państwową jak i urzędy gminne i magistraty.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PPacholczyk">Polska nie miała dokładnego rejestru ludności i musiała go zaprowadzić.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PPacholczyk">Zaprowadzając rejestr trzeba było wypełnić kartki meldunkowe, ankiety, które dla jednych były trudne do wypełnienia, dla wielu może niezrozumiałe, a inni to traktowali jako specjalną złośliwość.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PPacholczyk">Żeby zaprowadzić dokładny rejestr mieszkańców, trzeba było przedewszystkiem ustalić te dane, które są niezbędne do jego zaprowadzenia. Jeżeli rejestr mieszkańców zostanie należycie zaprowadzony, a zaprowadzenie tego rejestru będzie trwało przez dłuższy czas, to przepisy meldunkowe, które dziś wydają się może uciążliwemi, będą niewątpliwie złagodzone.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PPacholczyk">Wniosek rządowy uzupełniony i rozszerzony przez Komisję Administracyjną przywraca związkom komunalnym prawo pobierania opłat za czynności i poświadczenia, które były przedtem w formie opłat kancelaryjnych pobierane przez związki komunalne. Przed wejściem w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r. związki komunalne za wydawanie różnych zaświadczeń miały prawo pobierać opłaty. Rozporządzenie zniosło prawo do pobierania tych opłat. Związki komunalne za pośrednictwem swych reprezentacyj domagały się przywrócenia prawa pobierania opłat na pokrycie wydatków, związanych z prowadzeniem rejestru mieszkańców. Nowela ta przywraca zatem związkom komunalnym prawo pobierania opłat w wysokości ustalonej przez organa uchwalające tych związków.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PPacholczyk">Dalej przedłożenie rządowe z poprawkami Komisji Administracyjnej stanowi, że poświadczenia, które są wydawane do użytku władz administracji ogólnej i policji państwowej, są wolne od opłat komunalnych. Wszelkie zaś zaświadczenia, celem dołączenia ich do akt do zaprowadzenia rejestru mieszkańców, będą wolne od opłat stemplowych. Każdy zapis w rejestrze musi być potwierdzony odpowiedniemi dokumentami. Jeżeli chodzi o datę urodzenia, to zapis musi być potwierdzony metryką urodzenia. Jeżeli chodzi o obywatelstwo polskie, to zapis musi być potwierdzony zaświadczeniem władz administracji ogólnej, że dana osoba jest obywatelem Państwa Polskiego. Dalej rubryka o zawodach i inne, a jest ich szereg, muszą być potwierdzone odpowiedniemi dokumentami. Dokumenty te zgodnie z ustawą o opłatach stemplowych podlegały opłacie stemplowej, nowela zaś zwalnia je od opłat stemplowych. Jeżeli ktoś chce uzyskać poświadczenie obywatelstwa polskiego, musi złożyć podanie o wydanie mu tego poświadczenia, opłata za podanie kosztuje 3 zł z groszami, poświadczenie obywatelstwa kosztuje również kilka złotych, tak, że uzyskanie poświadczenia, że ktoś jest obywatelem Państwa Polskiego, kosztuje zgórą 10 zł. Jeżeli dalej ktoś chce otrzymać wyciąg z ksiąg metrykalnych, musiał uiścić opłatę stemplową w wysokości 3,30 zł. Teraz te wszystkie opłaty odpadają. Gdyby więc przy zaprowadzeniu rejestru mieszkańców w Polsce, których jest zgórą 30 miljonów, chciano pobrać opłaty stemplowe, które w ogólnej sumie od osoby wynoszą 10 zł, to widzimy, jak dużą ulgę przynosi to nowela ludności całego Państwa. Wyciągi zaś z aktów stanu cywilnego wolne są zarówno od opłat stemplowych, jak i od opłat innego rodzaju, a jedynie zwracane są koszty druku.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PPacholczyk">Dalej wniosek przedłuża termin do meldowania się. Przedtem kto przybywał do nowej miejscowości i zamierzał tam przebywać 24 godzin, był obowiązany w ciągu następnych 24 godzin zameldować się. Dziś ten czasokres przedłuża się do 3 dni z tem, że potem ma w ciągu 24 godzin zameldować się. Zatem gdy ktoś przybywa do jakiejś miejscowości, pozostawia mu się 4 doby na zameldowanie się. Jest to znaczne złagodzenie przepisu.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PPacholczyk">Obowiązujący dotychczas przepis art. 25 przewidywał za niedopełnienie formalności, wynikających z obowiązku meldowania się, grzywnę do 2.000 zł, względnie areszt do 4 tygodni. Projekt noweli zmienia ten przepis na karę grzywny do wysokości 100 zł z zamianą na areszt, któryby nie przekraczał 3 dni.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PPacholczyk">Grzywny wymierzane za niedopełnienie obowiązków, w myśl dotychczasowych przepisów, wpływały na rzecz Skarbu Państwa. Nowela kary te przekazuje związkom komunalnym.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PPacholczyk">Według obecnie obowiązującego przepisu, jeżeli komuś wymierzono grzywnę, to choćby odwołał się do sądu, grzywna mogła być wyegzekwowana; nowela wprowadza zmianę, że jeżeli ktoś w drodze administracyjnej został ukarany grzywną, a z tego orzeczenia nie jest zadowolony i odwołuje się do sądu, to grzywna nie jest ściągana tak długo, dopóki nie nastąpi wyrok sądowy.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PPacholczyk">Wyłuszczone zmiany wprowadzają znaczne ulgi, które dają wyraźne korzyści materjalne szerokim warstwom ludności. Dlatego proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu przedłożonem przez Komisję Administracyjną, a zawartem w odbitce nr 138.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#PPacholczyk">Przechodzę dalej do wniosków Klubu Stronnictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#PPacholczyk">Pierwszy wniosek z 2 marca 1931 r. jest bardzo krótki. Nosi on nazwę: o uchyleniu rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności. Wnioskodawcy albo nie dostrzegli, albo dostrzec nie chcieli, że rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności zawiera kilka materyj. Reguluje ono obowiązek meldowania się wojskowych, wydawanie dowodów osobistych oraz meldunki i zaprowadzenie rejestru mieszkańców. Gdyby wniosek ten został uchwalony, to wszystko to, co zawierają przepisy rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r., przestałoby obowiązywać, wytworzyłby się stan wprost niemożliwy. Dlatego też Klub Stronnictwa Narodowego zgłosił inny wniosek, tem samem jakby potwierdzając, że pierwszy jego wniosek nie miał żadnego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#PPacholczyk">Drugi wniosek w pewnej mierze pokrywał się z przedłożeniem rządowem. Został on zgłoszony już po przedłożeniu rządowem. Różnica między wnioskiem Klubu Narodowego a projektem rządowym polegała na tem, że rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r. wprowadza pośredniość meldowania się, tak, że obywatel przybywający do jakiejś miejscowości, składać może meldunek o przybyciu i wymeldowaniu się administratorowi domu, względnie prowadzącemu meldunki, a ten obowiązany jest odnośną osobę w urzędzie zameldować. Na terenie gminy wiejskiej meldunki te mogą być składane u sołtysa, a sołtys melduje w urzędzie gminnym. Jest to niewątpliwie ułatwienie dla ludności.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#PPacholczyk">Wniosek Stronnictwa Narodowego wprowadza bezpośredniość meldowania, tak, że każdy obywatel, który zmienia miejsce zamieszkania i wymeldowuje się lub zameldowuje się musiałby chodzić do okienka magistrackiego i tam bezpośrednio się meldować, a nadto właściciel czy administrator domu musiałby w inny uproszczony sposób meldować w danym urzędzie o wprowadzeniu się tego mieszkańca. Byłaby to podwójna forma meldowania się, z tem jednak, że ciężar odpowiedzialności spadałby na meldującego się. Byłoby to utrudnienie dla całej ludności, a nie byłoby to udogodnieniem dla właścicieli nieruchomości. Poprawki mniejszości do przedłożenia Komisji Administracyjnej wynikają właściwie z jednej zasady, t. j. bezpośredniości meldunków. Gdyby przyjąć zasadę bezpośredniego meldowania się, należałoby zmienić szereg innych przepisów. Ponieważ Komisja Administracyjna stanęła na stanowisku pośredniego meldowania się, dlatego też wszystkie te wnioski mniejszości, zgłoszone przez Stronnictwo Narodowe, odpadają.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#PPacholczyk">Dalej proponowało ono wprowadzenie do dowodów osobistych rubryk, któreby wskazywały na narodowość i wyznanie, a w swoim wniosku nawet mówiło o stanie cywilnym. W rozporządzeniu Prezydenta z roku 1928 jest przepis, że formę i sposób wydawania dowodów osobistych ureguluje rozporządzenie wykonawcze Ministra Spraw Wewnętrznych. Ponieważ Minister Spraw Wewnętrznych w drodze przepisów wykonawczych tę rzecz uregulował, dlatego też Komisja Administracyjna nie widzi potrzeby zmiany tych przepisów.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#PPacholczyk">Wnoszę o przyjęcie przedłożenia Komisji Administracyjnej i o odrzucenie obu wniosków Klubu Stronnictwa Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Pepłowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PPepłowska">Wysoka Izbo! W zeszłym roku Klub Narodowy, występując w sprawie nowelizacji rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o ewidencji i kontroli ruchu ludności, dał wyraz życzeniom nietylko swoich zwolenników i sympatyków, ale całego społeczeństwa, bez względu na różnice przekonań, co najlepiej odźwierciadlały głosy prasy wszelkich przekonań, P. referent powiedział, że pierwszy wniosek Klubu Narodowego mówił o uchyleniu rozporządzenia. Nie powodowała nami bynajmniej chęć zniesienia wszelkich przepisów w tej dziedzinie, lecz wprowadzenia takich, które byłyby najodpowiedniejsze. Uważaliśmy za zupełnie słuszną zasadę ujednostajnienia trzech rodzajów przepisów, pozostałych po zaborcach w różnych dzielnicach, ale staliśmy na stanowisku, że unifikacja powinna nastąpić według wzoru najprostszego, najmniej uciążliwego dla ludności i jak najmniej kosztownego. Sądziliśmy przytem, że ze względu na pewne niezbędne koszta wprowadzenia tych innych sposobów ewidencji i kontroli ruchu ludności i na ciężki kryzys gospodarczy moment wprowadzenia tej inowacji nie jest odpowiednio wybrany.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PPepłowska">Dlatego już na posiedzeniu Komisji Administracyjnej, po zreferowaniu naszych wniosków doszło pod tym względem do porozumienia, została wybrana podkomisja, która miała na celu znowelizowanie projektu i tej podkomisji odrazu został przedstawiony konkretny projekt, opracowany przez Klub Narodowy. Jednakże różne względy wynikłe nie z winy ani Klubu Narodowego, ani podkomisji sprawiły, że ta rzecz przewlekła się i dopiero w rok potem doczekała się ostatecznego załatwienia.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PPepłowska">Zwłoka ta nie wyszła na dobre wnioskowi Klubu Narodowego, dlatego, że przez ten czas w całym szeregu gmin, zarówno miejskich, jak i wiejskich zostały już wprowadzone meldunki właśnie według nowego typu.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PPepłowska">W ten sposób odpadła jedna z przyczyn naszego wystąpienia, mianowicie kosztowność wprowadzenia rejestracji i kontroli ruchu ludności według nowych metod w okresie kryzysu. A były to istotnie poważne koszty, bo przecież dla Warszawy wyniosły w roku zeszłym 983.000 zł, dla Łodzi 410.000 zł, dla Wilna 73.000 zł, dla Krakowa 120.000 zł i t. d.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PPepłowska">Pewne koszty, aczkolwiek znacznie mniejsze, dotknęły i gminy wiejskie. Obciążyły też ludność koniecznością zdobywania różnych dowodów do meldowania, a także i własność miejską. Przeciętne koszty wprowadzenia meldunków według nowego typu, numeracji, tablic i latarek orjentacyjnych, druków i t. p. wynosiły dla średniego domu liczącego około 80 mieszkańców 80 zł, t. zn. we wszystkich miastach Polski 8.704.275 zł, licząc zaludnienie miast Rzeczypospolitej według spisu ustalonego dawniej przez Ministerstwo Robót Publicznych (danych co do nowego spisu jeszcze nie znamy).</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PPepłowska">Zwłoka w dyskusji nad naszym wnioskiem sprawiła, że te postulaty stały się w pewnej części nieaktualne wobec wprowadzenia nowego typu meldunków i poczynienia odpowiednich nakładów przez gminy miejskie, wiejskie i własność miejską. Trzeba przyznać, że przedłożenie rządowe to częściowo uwzględniło dlatego, że zwolnienie od opłat stemplowych i komunalnych podań i świadectw, potrzebnych do meldunków, jest niewątpliwie znaczną ulgą dla ludności, która zmniejsza koszty meldowania.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PPepłowska">Niezależnie od sprawy kosztów, podnosiliśmy nietylko my w naszym projekcie i w dyskusji, ale też cała prasa, uciążliwą formalistykę biurokratyczną związaną z nowemi przepisami meldunkowemi, Pod tym względem nie mogliśmy nic w noweli przeprowadzić, ani proponować, bo większość tych utrudnień formalistycznych zawierało nie samo rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, ale wydane do niego rozporządzenie wykonawcze Ministra Spraw Wewnętrznych. Jednakże trzeba stwierdzić, że wyświetlenie tej sprawy na komisji i dyskusja nie pozostały bez śladu dlatego, że już rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 12 maja 1931 r. wprowadziło pewne ulgi.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PPepłowska">Analizując dalej wprowadzone poprawki, pragnę kolejno wymienić te zmiany, które zostały uwzględnione z projektu Klubu Narodowego, zarówno w przedłożeniu rządowem, jak i następnie w projekcie przyjętym przez Komisję Administracyjną. A więc kary, uzyskane za niedokładności przy meldunkach, mają być przekazywane na rzecz gminy. Coprawda wolelibyśmy jakąś inną metodę regulowania finansów komunalnych, ale i to możemy uważać za pewien plus.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PPepłowska">Znaczną ulgą dla ludności jest przedłużenie terminu meldowania z 24 godzin, jak było poprzednio, do 4 dni.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#PPepłowska">Za ulgę również uznać należy zmniejszenie kar. Art. 25, który przewiduje kary, został inaczej wystylizowany przez wyodrębnienie dwu kategoryj. Nie zmniejszono kar dla przestępstw rzeczywistych, wynikających z fałszu, czy ze złej woli, natomiast w stosunku do przekroczeń meldunkowych, wynikających z nieumyślnych błędów, zniesiono poprzednie drakońskie kary, wynoszące do 2.000 zł grzywny, czy 4 tygodni aresztu. Były one bowiem znacznie surowsze nawet od dawnych kar zaborczych, gdyż ustawa rosyjska przewidywała grzywnę od 15 do 20 rb dla właścicieli domów, a 30 rb dla właścicieli hoteli; dawna ustawa austrjacka wyznaczała jako maximum 100 koron, a pruska 30 mk.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#PPepłowska">Obecnie ten znowelizowany artykuł przewiduje grzywnę, nie przewyższającą 100 zł, areszt bezwzględny skreślony został zupełnie, może być stosowany tylko areszt zastępczy w razie niemożności ściągnięcia grzywny, i to areszt nie przekraczający 3 dni.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#PPepłowska">Za dodatnią uznać również należy zmianę art. 27, która pozwala obecnie na wstrzymanie grzywny w razie odwołania się do sądu.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#PPepłowska">Zmieniony też został artykuł, który w razie kary odebrania prawa prowadzenia meldunków właścicielowi czy rządcy, upoważniał władze administracyjne do narzucenia innej osoby wbrew woli właściciela.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#PPepłowska">Natomiast odrzucono, jak już o tem p. referent wspominał, kardynalną różnicę projektu Klubu Narodowego w porównaniu z projektem rządowym, a mianowicie zasadę bezpośredniości. Trzeba stwierdzić, że zasada bezpośredniości istnieje we wszystkich innych systemach meldunkowych na zachodzie. W swoim wywiadzie, ogłoszonym w „Iskrze”, p. dyr. Weissbrod zaznaczył, że projekt rządowy opiera się na najnowszych wzorach, uznanych za najlepsze, t. zn. na wzorze holenderskim i belgijskim. Otóż trzeba stwierdzić, że właśnie projekt Klubu Narodowego odpowiada ściśle wzorom belgijskim i że dwa artykuły, przez nas podane, mianowicie art. 10 i 11 są przetłumaczone z kodeksu policyjnego m. Antwerpji, który zawiera właśnie ten najnowszy, nowoczesny system meldunkowy. Trzeba podkreślić, że zasada bezpośredniości jest wszędzie przyjęta. Co zaś do właściciela domu, to jego obowiązek polega tylko na t. zw. sygnalizowaniu, t. zn. zawiadamianiu ustnie lub pisemnie władz administracyjnych, że się ktoś nowy do domu wprowadził i podlega meldunkowi.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#PPepłowska">Niezależnie od tego przykładu zachodu, tak dla nas ważnego przykładu, który zresztą obowiązywał i na ziemiach polskich, bo tak były ujęte przepisy w b. zaborze pruskim, kodeks, wydany na podstawie ustawy pruskiej przez magistrat miasta Poznania, opiera się na zasadzie bezpośredniości i z tego statutu poznańskiego wzięliśmy art. 7 i 8, chciałabym zaznaczyć, że Klub Narodowy wystąpił w obronie zasady bezpośredniości z kilku motywów.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#PPepłowska">Obarczanie bezpłatną pracą, ewentualnie koniecznością brania płatnego zastępcy, co dla drobnych właścicieli domów jest szczególnie uciążliwem, a niemniej koniecznem, bo te przepisy są bardzo skomplikowane, takie obarczanie jednej warstwy ludności i kosztami, i odpowiedzialnością jest niewątpliwie niesłuszne. Przytem jest nieraz technicznie trudne do przeprowadzenia, bo na zachodzie, gdzie niema instytucji dozorców domowych, a wobec ochrony lokatorów właściciel, jeśli nie mieszka w swoim domu, nie może zdobyć lokalu, musiałby więc chyba w bramie te czynności meldunkowe prowadzić, ale nawet tam, gdzie niema takich trudności technicznych z mieszkaniami, jak na zachodzie, prowadzenie meldunków może narażać na różne szykany. Niedawno np. opowiadano mi o takim fakcie, że do p. Józefa Kwiatkowskiego, właściciela domu w Warszawie przy ul. Chłodnej 53, zwrócili się wywiadowcy policyjni o godz. 1 w nocy, chcąc sprawdzić, czy jest tam ktoś zameldowany w książkach meldunkowych. Dozorcy udało się wyperswadować, ażeby nie budzili w nocy, tem bardziej, że znajdowała się osoba ciężko chora w mieszkaniu tem, mimo to jednak o godz. 5 rano wywiadowcy przyszli ponownie i zażądali od właściciela domu informacji, czy poszukiwany przez nich lokator jest zameldowany, a pozatem jeszcze jakichś innych informacyj zupełnie nawet z meldunkami niezwiązanych. Takie naruszenie spokoju obywatela, obarczonego niesłusznie bezpłatnym obowiązkiem, jest stanowczo niezgodne ze sprawiedliwością.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#PPepłowska">Niezależnie od tego są jeszcze inne względy ogólne, a mianowicie, jeżeli uznajemy pogląd wyrażany przez przedstawicieli Rządu, że meldunki posiadają bardzo poważne znaczenie dla Państwa, ze względu na konieczność rejestracji ludności, jeżeli meldunki uznamy za obowiązek obywatelski, to w takim razie trzeba poprostu ze względów wychowawczych, ażeby te ważne obowiązki obywatelskie każdy z obywateli sam spełniał. Natomiast należy wszystko uczynić, żeby spełnianie tego obowiązku obywatelskiego było rzeczywiście najprostsze, najłatwiejsze i najmniej obciążało obywatela.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#PPepłowska">Ale istnieje jeszcze inny powód, znacznie ważniejszy, przemawiający za bezpośredniością, a mianowicie — obecnie razem z meldunkiem policyjnym został połączony i meldunek wojskowy. Poprzednio w ustawie o powszechnym obowiązku służby wojskowej z dnia 23 maja 1924 r. pierwszy ustęp art. 75 mówił o konieczności osobistego meldowania się osób, podlegających obowiązkowi służby wojskowej. Następnie rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 11 stycznia 1928 r. uchyliło ustęp pierwszy art. 75 i teraz ten meldunek wojskowy przy zmianie miejsca zamieszkania jest dokonywany razem z ogólnym meldunkiem. Otóż sądzę, że tego rodzaju wykonywanie obowiązku meldunku wojskowego pośrednio przez osoby trzecie, nie posiadające przytem odpowiedniej kompetencji do odróżniania dowodów prawdziwych od sfałszowanych, nie jest wskazane ze względu na bezpieczeństwo Państwa i łatwo może prowadzić do nadużyć. Już na komisji cytowałam przykład, jak to w r. 1920 w Warszawie na Pradze na pustym zupełnie placu założono księgi meldunkowe, aby tam meldować tych, którzy chcieli zwolnić się od służby wojskowej. Niewątpliwie pośredniość meldowania z przytoczonego przez nas względu nie jest wskazana i może oddziałać ujemnie na siłę obronną Państwa.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#PPepłowska">Niezależnie od poprawek, wynikających z zasady bezpośredniości, jest jeszcze jedna zgłoszona przez Klub Narodowy odnośnie dowodów osobistych. Ponieważ o dowodach osobistych jest mowa w art. 18 nowelizowanego obecnie rozporządzenia, pragniemy dodać ustęp, że dowód osobisty winien zawierać dane co do narodowości i wyznania. Prawda, że my pierwsi występowaliśmy za uproszczeniem meldunków, za zmniejszeniem ilości rubryk i potrzebnych informacyj. Ale czem innem są meldunki, dokonywane ciągle, bardzo często, przy każdej zmianie mieszkania, czem innem zaś dowód osobisty, który przecież służy na czas dłuższy i wobec tego powinien zawierać najważniejsze dane, dotyczące obywatela, któremi są niewątpliwie jego narodowość i wyznanie.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#PPepłowska">Kończąc, pragnę zaznaczyć, że niewątpliwie prace nasze nad tem rozporządzeniem doprowadziły jednak do pewnych wyników i że te poprawki ułatwią i uproszczą system rejestracji i kontroli ruchu ludności. Trzeba jednakże wyrazić nadzieję, że na przyszłość jeszcze szereg tych biurokratycznych przepisów, właśnie tych zawartych w rozporządzeniu wykonawczem, ulegnie dalszemu uproszczeniu.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#PPepłowska">Przypominamy enuncjacje przedstawicieli Rządu w tej mierze wypowiedziane na posiedzeniu komisji i sądzimy, że winno to nastąpić w najbliższej przyszłości i że w ten sposób zerwie się z zasadą tak drogą biurokracji austrjackiej: „Warum einfach was kompliziert sein kann” — po co robić w sposób prosty to, co można skomplikować.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania nad poprawkami. Zostały zgłoszone poprawki do art. 1. Wszystkie te poprawki odnoszą się do art. 1 projektowanej ustawy, jednakowoż odnoszą się również do rozmaitych paragrafów rozporządzenia Prezydenta, wobec tego każda z tych poprawek musi być głosowana osobno, jako poprawka do poszczególnych artykułów, mających ulegać zmianie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 7 według odbitki roneo, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 8, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 9, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 10, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 11, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 18, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#WicemarszałekMakowski">Więcej poprawek do art. 1 projektowanej ustawy nie zgłoszono.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 2, 3, 4 niema żadnych poprawek.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu w brzmieniu, zaproponowanem przez komisję, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Morskiej o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 28 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich (druk nr 306 i odbitka nr 143).</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#WicemarszałekMakowski">W zastępstwie nieobecnego p. Szyszki głos ma p. Kosydarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PKosydarski">Wysoki Sejmie! W nieobecności p. referenta mam zaszczyt przedstawić niniejszą ustawę. Dotyczy ona mianowicie ustawy z dnia 28 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PKosydarski">Zmiany idą w następującym kierunku: w ustępie końcowym art. 1 po słowach: „spółek dla żeglugi transoceanicznej” wstawia się wyrazy: „oraz spółek dla rybołówstwa daleko-morskiego”.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PKosydarski">Druga zmiana: w zdaniu końcowem art. 3 po słowach: „spółek dla żeglugi transoceanicznej” wstawia się wyrazy: „oraz spółek dla rybołówstwa daleko-morskiego”.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PKosydarski">Najistotniejszym jest ustęp 3, mianowicie art. 6, jego brzmienie uzupełnia się w ten sposób: „Wyjątki od tego przepisu są dopuszczalne w stosunku do daleko-morskich statków rybackich w ciągu 10 lat od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy za zezwoleniem Ministra Przemysłu i Handlu i na warunkach, przez niego ustalonych w każdym poszczególnym wypadku. Rada Ministrów może przedłużyć powyższy okres o dalsze 5 lat”.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PKosydarski">Jaki jest cel niniejszej ustawy? Z ustawy tej korzystały statki handlowe, nie rozciągała się ona na statki rybackie. Polska posiada rybołówstwo przybrzeżne, natomiast nie ma odpowiedniego kapitału i sił technicznych na to, żeby rozwinąć, rozszerzyć rybołówstwo daleko-morskie. Było rzeczą konieczną zainteresować kapitał obcy, któryby miał te same przywileje, jakie dotychczas posiada w naszej flocie. Dlatego Rząd wnosi powyższą ustawę, żeby w ten sposób usunąć niepotrzebne luki. Na statki rybackie daleko-morskie trzeba wielkich kapitałów, a przede wszystkiem sił wykwalifikowanych, było więc rzeczą konieczną zainteresować tem inne czynniki, i w tym celu Rząd wnosi niniejszą ustawę, a Komisja Morska prosi o jej uchwalenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekMakowski">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem w brzmieniu, zaproponowanem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość, ustała została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Morskiej o rządowym projekcie ustawy o przekształceniu przedsiębiorstwa państwowego „Żegluga Polska” na spółkę akcyjną (druk nr 474 i odbitka nr 147).</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Minkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PMinkowski">Wysoka Izbo! Celem ustawy o przekształceniu przedsiębiorstwa państwowego „Żegluga Polska” na spółkę akcyjną jest umożliwienie wprowadzenia do tej spółki kapitału prywatnego. Zagadnienie, polegające na tem, ażeby upłynnić fundusze, włożone przez Skarb Państwa do naszej młodej żeglugi, oczywiście powinno być również pod względem formalno-prawnym ułatwione. Dziś „Żegluga Polska” jest przedsiębiorstwem skomercjalizowanem, stanowiącem własność Państwa. Chodzi o to, ażeby stworzyć odskocznię dla wprowadzenia doń kapitału prywatnego. Oczywiście zdajemy sobie dokładnie sprawę, że chwila bieżąca i przeżywany kryzys nie ułatwią i nie przyczynią się do szybkiego zrealizowania tych celów. Jednakże ustawa, wchodząca w życie z dniem ogłoszenia, a dająca Ministrowi Przemysłu i Handlu prawo dokonania tego przekształcenia, stanowi, jak powiedziałem, odskocznię prawną dla wprowadzenia tego kapitału prywatnego.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PMinkowski">Są jeszcze i inne cele, które się z tem przekształceniem łączą. Jednym z nich jest to, że obok „Żeglugi Polskiej” czynne są dwa inne przedsiębiorstwa, „Polsko-Brytyjskie Towarzystwo Okrętowe” i „Polskie Transatlantyckie Towarzystwo Okrętowe”, które mają charakter spółek akcyjnych, w których Rząd zainteresowany jest tylko większością pakietów akcyj. Ponieważ zachodzi konieczność pewnych organizacyjnych i administracyjnych powiązań, a odmienna struktura tych trzech przedsiębiorstw stoi temu na przeszkodzie, dlatego też Rząd obiecuje sobie w zrealizowaniu tej tezy dokonanie pewnych oszczędności administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PMinkowski">Jest jeszcze jeden moment ze stanowiska budżetowego, moment polegający na tem, że przedsiębiorstwo stanowiące w czystej formie własność Państwa z konieczności oparte jest o budżet państwowy i wymaga automatycznego pokrywania deficytu ze Skarbu Państwa. Przy przekształceniu przedsiębiorstwa na spółkę akcyjną ta automatyczność odpada i zamiarem Rządu, wyrażonym w niniejszem przedłożeniu rządowem, jest stworzenie znacznych funduszów na rozwój żeglugi w wysokości 2.800.000 zł, co ma za zadanie właśnie oderwanie się od dotychczasowego systemu pokrywania strat, a wprowadzenie metodycznego subwencjonowania przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PMinkowski">Oto są pokrótce motywy, które skłoniły Rząd do wniesienia obecnego projektu ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PMinkowski">W redakcji ustawy Komisja Morska po zasięgnięciu opinji Komisji Przemysłowo-Handlowej zaproponowała szereg zmian, które zostały wyrażone w odbitce nr 147.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PMinkowski">W art. 1 punkt 2 chodzi o bardziej przejrzyste przedstawienie momentu przelania kapitału zakładowego ze zlikwidowanego przedsiębiorstwa do spółki akcyjnej.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PMinkowski">Istotniejsze są postanowienia art. 2. Mianowicie w projekcie pierwotnym w art. 2 była mowa o tem, że statut nadaje Ministrowi Przemysłu i Handlu uprawnienia w sprawie zatwierdzania zarządu spółki, oraz udzielania zezwolenia na pozbywanie akcyj.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PMinkowski">Komisja Morska uznała, że jest to jeden z podstawowych momentów, bo zarówno zatwierdzanie zarządu, jak i pozbywanie akcyj w tego rodzaju instytucji jak „Żegluga Morska”, która jest przedsiębiorstwem gospodarczem i ma niewątpliwie spełniać gospodarcze zadania, powinno być powiązane z pewną kontrolą czynnika rządowego. Dlatego zamiast przekazywać te sprawy statutowi, uważaliśmy za wskazane odrazu w tej ustawie ten moment normujący odpowiednio podkreślić. Dlatego też proponuje się, by Minister Przemysłu i Handlu zatwierdzał zarząd spółki oraz udzielał zezwolenia na pozbywanie akcyj.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PMinkowski">Następnie komisja wprowadziła pewną poprawkę dodatkową. Wiadomo Panom, że ustawa o spółkach akcyjnych w art. 96 przewiduje szereg funkcyj rady nadzorczej, która może w pewnych momentach zastępczo wchodzić w rolę zarządu. Otóż komisja zaproponowała nowy ustęp, polegający na tem, że wtedy, kiedy członkowie rady nadzorczej mają zastąpić członków zarządu w ich funkcjach, ten proces konsekwentnie wymaga ze strony Ministra Przemysłu i Handlu zatwierdzenia dalszego członków rady nadzorczej.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PMinkowski">W art. 3 jest poprawka formalna, redakcyjna. Mianowicie art. 3 brzmi: „Prawa i zobowiązania przedsiębiorstwa państwowego „Żegluga Polska” przejmuje spółka „Żegluga Polska, Spółka Akcyjna”. To jest oczywiście zupełnie zrozumiałe. A dalej: „Za zobowiązania powyższe odpowiadać będzie Skarb Państwa solidarnie ze spółką”. Byłoby to ze stanowiska formalno-prawnego zbyt daleko idące, ponieważ przedsiębiorstwo „Żegluga Polska”, opierając się na ustawie z 1927 r. o komercjalizacji, między innemi korzysta z tego dobrodziejstwa, że Skarb Państwa, w myśl art. 11 rozporządzenia Prezydenta, automatycznie, solidarnie odpowiada do wysokości majątku nieruchomego, użytkowanego przez spółkę.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#PMinkowski">Stanęliśmy w komisji na stanowisku, że samo przekształcenie nie może w najmniejszym stopniu uszczuplić dotychczasowych praw wierzycieli, niema powodu zatem rozszerzać praw i zobowiązań Skarbu Państwa poza granice z prawa obecnie istniejące. Dlatego też poprawka komisji w art. 3 mówi, że zobowiązania Skarbu Państwa będą pozostawione w ramach przewidzianych w ustawie o komercjalizacji.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PMinkowski">W art. 4 uległ zmianie drugi ustęp, mówiący, że Minister Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Skarbu może część akcyj zbyć po cenie nominalnej lub wyższej. Ponieważ w art. 1 jest mowa o tem, że kapitały spółki będą odrazu podzielone, część na kapitał zakładowy i część na kapitał rezerwowy, stąd istnieje więc naturalna podstawa do pewnego agia przy kursie akcyj.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#PMinkowski">Ażeby dać wyraz tendencji panującej w Rządzie, przeredagowano art. 4 w ten sposób, że Minister Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Skarbu może część akcyj zbyć po cenie odpowiadającej wartości akcyj, w żadnym jednak razie nie niższej od ceny nominalnej, tak, że jest dolna granica, wyznaczona jako specjalny wyjątek, a raczej jest tendencja sprzedawania akcyj, o ile możności po kursie odpowiadającym rzeczywistej wartości, a więc z uwzględnieniem i kapitału rezerwowego.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#PMinkowski">W art. 5 jest poprawka redakcyjna, porządkowa co do kolejności wpisu i wykreślenia z rejestru handlowego.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PMinkowski">Tu proponujemy, że równocześnie z wykreśleniem z rejestru handlowego na wniosek Ministra Przemysłu i Handlu nastąpi wpis spółki „Żegluga Polska, Spółka Akcyjna” do rejestru handlowego. Jest to porządkowe przestawienie, pozostające w logicznym związku z art. 1, który mówi, że najpierw ma nastąpić likwidacja przedsiębiorstwa „Żegluga Polska”, a potem dopiero utworzona zostanie spółka akcyjna, W art. 6, 7 i 8 niema żadnych zmian.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#PMinkowski">Charakterystycznym jest bardzo art. 6, który opiera się na ustawie z r. 1925 o żegludze polskiej; stwarza on uprawnienie i petryfikuje zwolnienie od wszelkich opłat państwowych i komunalnych na lat 15, co w stosunku do takiego przedsiębiorstwa, jak „Żegluga Polska”, jest zewszechmiar wskazane.</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PMinkowski">Dalsze uwagi o zaprojektowanej ustawie nie nasunęły mi się, wobec czego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy ze zmianami zaproponowanemi przez komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie wniesiono żadnych poprawek, głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy o koncesjonowaniu przedsiębiorstw wyrobu kwasu azotowego (druk nr 468 i odbitka nr 145).</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Polkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PPolkowski">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o koncesjonowaniu przedsiębiorstw kwasu azotowego w art. 1 powiada: „założenie, uruchomienie oraz techniczna rozbudowa przedsiębiorstwa wyrobu kwasu azotowego wymaga uprzedniego uzyskania przez przedsiębiorcę koncesji”.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PPolkowski">Na tem polega istota ustawy, bo dalsze artykuły odnoszą się do sankcyj karnych, albo terminów, w których ta ustawa wchodzi w życie.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PPolkowski">Dotychczas na mocy obowiązującego prawa przemysłowego wyrób i sprzedaż wszelkiego rodzaju materjałów wybuchowych były i muszą być koncesjonowane.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PPolkowski">Natomiast na mocy tegoż prawa przemysłowego wyrób i sprzedaż wszelkich półfabrykatów i surowców, służących do wyrobu materjałów wybuchowych, były wolne.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PPolkowski">Tę część ustawa zmienia.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PPolkowski">Jeżeli zwrócimy uwagę na to, że stężony kwas azotowy jest głównym, podstawowym surowcem do wyrobu materjałów wybuchowych o wielkiej sile wybuchowej, to z punktu widzenia bezpieczeństwa z jednej strony, a z drugiej strony z punktu widzenia obronnych potrzeb Państwa stanie się jasnem, dlaczego ten przemysł i ten handel nie może być wolny, a musi być koncesjonowany.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#PPolkowski">Otóż, proszę Wysokiej Izby, jeżeli są pewne trudności przy otrzymywaniu kwasu azotowego sposobem laboratoryjnym, a szczególnie związane są z tem pewne koszty, oraz konieczność posiadania pewnej wiedzy poważniejszej dla uzyskania stężonego kwasu azotowego, to właśnie tej wiedzy, ani tych kosztów nie potrzeba dla wyrobu z tego półfabrykatu materjału wybuchowego o wielkiej sile wybuchowej.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PPolkowski">Mianowicie kwas azotowy ma własność nitryfikowania związków organicznych i jeżeli, wyobraźmy sobie, podziałamy kwasem azotowym na glicerynę, to właśnie tworzy się przy pewnej ostrożności, bez poważniejszej wiedzy, z łatwością, bez specjalnych narzędzi laboratoryjnych, ten podstawowy o wielkiej sile wybuchowej materjał wybuchowy, t. zw. nitrogliceryna. I dlatego ten podstawowy surowiec musi być koncesjonowany.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#PPolkowski">Z drugiej strony wiadomo, że w momencie poważnego zapotrzebowania Państwa na wybuchowe materjały nie można, aby fabryki tak poważnego surowca, niezbędnego do wyrobu kwasu azotowego, miały się znajdować z jednej strony w rękach prywatnych, a z drugiej strony, z całem podejrzeniem można ustosunkować się, że nie zawsze w rękach pewnych. Jeżeliby wyrób kwasu azotowego, tak, jak dziś jest, i na przyszłość był przeważnie w rękach prywatnych przedsiębiorców, to w momencie zapotrzebowania poważniejszego na surowiec dla tworzenia materjału wybuchowego nie byłoby żadnych gwarancyj, że fabryka nie będzie zdezelowana, zniszczona i Polska mogłaby być pozbawiona tego podstawowego surowca dla tworzenia materjału wybuchowego.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PPolkowski">Jeżeli na komisji ze strony opozycji w formie sprzeciwu słyszeliśmy, że ta ustawa krępuje inicjatywę prywatną, że właśnie celem tej ustawy jest skrępowanie inicjatywy prywatnej, to muszę stanowczo przeciwstawić się takiemu przekonaniu, bo istnieją, prócz kwasu azotowego o tej samej sile i wyższej nawet sile wybuchowej, trzy rodzaje kwasów mineralnych, jak: kwas siarczany, kwas solny, carska wódka i t. d., i te właśnie kwasy, które nie służą jako podstawowy materjał dla wyrobu materjałów wybuchowych, są wolne od wszelkich koncecyj. A zatem ustawa zmierza do zabezpieczenia się na wypadek wyjątkowo poważniejszego zapotrzebowania surowca dla wyrobu materjałów wybuchowych i dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie rządowego projektu ustawy w brzmieniu według druku nr 468 bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał, przystępujemy wobec tego do głosowania.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#Marszałek">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o pomocy finansowej Skarbu Państwa dla gminy m. Wilna na pokrycie zobowiązań z tytułu 5% obligacyj konwersyjnych m. Wilna z 1931 r. w funtach szterlingach (druk nr 486 i odbitka nr 146).</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Hutten-Czapski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PHuttenCzapski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, dotyczy pomocy dla finansów m. Wilna.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PHuttenCzapski">Przed samą wojną m. Wilno zawarło tranzakcję z rynkiem finasowym angielskim, zaciągając pożyczkę w kwocie funtów szterlingów 446.820. Pożyczka ta została zaciągnięta na różnego rodzaju inwestycje miejskie, między innemi na cele kanalizacyjne. Z tego, niestety, nie wszystkie roboty mogły być, ze względu na wybuch wojny, przeprowadzone. Miasto zostało podczas okupacji niemieckiej pozbawione niektórych instalacyj z tej pożyczki wykonanych. Po zakończeniu wojny stan finansowy m. Wilna był opłakany.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PHuttenCzapski">Wszystkie miasta, które zaciągnęły przedwojenne pożyczki, w przeważnej mierze zyskały bardzo wiele na dewaluacji, i co do tej pożyczki m. Wilno stało na stanowisku, że pożyczka była zawarta w rublach rosyjskich, a wobec tego powinna być waloryzowana według stawek, przewidzianych przez ustawy polskie, normujące waloryzację długów przedwojennych. Finansiści angielscy jednak z powyższemi wywodami nie chcieli się zgodzić. Pertraktacje te trwały długo, były szczególnie zawikłane jeszcze przez ten fakt, że miasto nie opłacało odsetek od tej pożyczki w ciągu lat 16. Nieuregulowanie tego zagadnienia źle wpływało na inne pertraktacje finansowe polsko-angielskie na rynku londyńskim, na rynku mającym takie znaczenie dla finansów międzynarodowych. Dlatego też koniecznością się wydawał wpływ na przebieg rokowań ze strony Ministerstwa Skarbu. Już w styczniu 1931 r. przy nacisku ze strony Ministerstwa Skarbu doszło do zawarcia w grubych linjach porozumienia pomiędzy wierzycielem i miastem jako dłużnikiem. Zasady tego porozumienia były następujące:</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PHuttenCzapski">Uznano, że pożyczka ta powinna być waloryzowana według funta angielskiego, to jest bez zastosowania przepisów ustawy polskiej. Od tego czasu miasto zyskało dość sporo, gdyż wobec spadku funta angielskiego miasto zyskało około 30% wartości tej pożyczki. Drugim punktem było skreślenie należności ze strony miasta z tytułu odsetek za lata, w których miasto nie płaciło odsetek, czyli skreślenia tych odsetek za mniej więcej lat 16. Zostało jednocześnie przedłużone trwanie tej pożyczki od r. 1974 do r. 1990, czyli, że amortyzacja zupełna ma nastąpić o 16 lat później, w r. 1990. Stopa procentowa została utrzymana dawniejsza, to jest 5, tak, że w dzisiejszych warunkach nie jest wygórowana. Na tych warunkach miasto umowę tę zawarło z zapewnieniem ze strony Ministerstwa Skarbu przyjścia miastu z pomocą.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PHuttenCzapski">Chciałbym się chwilę zastanowić, czy miasto tej pomocy potrzebuje? Otóż, jak wszyscy wiemy, Wilno, które było ośrodkiem przemysłowym i handlowym, obsługującym znaczne połacie kraju na swoim wschodzie, zachodzie i północy, ze względu na konfigurację terytorjalną Rzeczypospolitej, zostało pozbawione swoich rynków zachodnich i w znacznej części swoich rynków zbytu wschodnich. Od tego czasu i przemysł i handel w Wilnie wyraźnie w porównaniu do cyfr przedwojennych upadł i miasto zubożało. Długotrwała okupacja niemiecka, przewrót i przejścia nawały bolszewickiej odbiły się też bardzo na stanie gospodarczym miasta. Dziś z jednej strony są wymogi znacznie większe, niż dawniej, z drugiej strony drożyzna pieniądza i potrzeby miasta są tak znaczne, iż miasto ze swej strony samo pokrywać tej pożyczki nie jest w stanie.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PHuttenCzapski">Dla porównania zestawię tu cyfry wydatków miejskich na głowę mieszkańca w Warszawie, w Poznaniu i w Wilnie. Otóż w Warszawie na głowę mieszkańca w budżecie na rok 1932/33 przewidziane jest około 108 zł. wydatków. W Poznaniu, który jest zaledwie o 40.000 mieszkańców większem miastem od Wilna, budżet na głowę mieszkańca w r. 1932/33 przewiduje 147 zł, w Wilnie na 1932/33 r. budżet łącznie z wydatkami zwyczajnemi wynosi na głowę około 60 zł, czyli mniej więcej połowę tego, co w Warszawie. Jeszcze większa różnica jest, jak widzimy, między Poznaniem a Wilnem. A zatem pomoc ze strony Skarbu jest tu bezwarunkowo potrzebna. W ustawie przewidziana jest ta pomoc w formie pokrywania połowy należności. Połowa należności z odsetkami i amortyzacją rocznie wynosi sumę 11.463 funtów szterlingów, co w przerachowaniu na obecną walutę wynosi około 350.000 zł.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PHuttenCzapski">Czy na tę pomoc ze strony Państwa miasto to zasługuje? Wilno jest symbolem drogiej nam wszystkim tradycji Jagiellonów, dawną rezydencją królów tej wielkiej w Polsce dynastji, Wilno jest bastjonem polskiej kultury zachodniej, miastem, które promieniuje i swojemi zabytkami architektonicznemi, świadczy o wysokim poziomie naszej kultury, Wilno promieniuje murami swojej Wszechnicy Batorowej, Wilno w murach swoich wychowało naszych wieszczów i bohaterów, Wilno jest dowodem kultury naszej na wschodzie. Myślę, że nikt z Wysokiej Izby nie będzie się sprzeciwiał — tak samo, jak to miało miejsce na komisji — przyjęciu tej ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd. Wnoszę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu przyjętem przez Komisję Budżetową.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał. Żadnych poprawek nie zgłoszono, przeto głosujemy nad ustawą en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o połączeniu przedsiębiorstw państwowych „Polska Agencja Telegraficzna” i „Wydawnictwa Państwowe” (druk nr 448 i odbitka nr 146).</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Hutten-Czapski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PHuttenCzapski">Wysoki Sejmie! Wniosek, który mam zaszczyt referować, dotyczy połączenia dwóch przedsiębiorstw państwowych, figurujących dotychczas w budżecie Prezydjum Rady Ministrów w części B preliminarza, mianowicie chodzi o połączenie Polskiej Agencji Telegraficznej z Wydawnictwami Państwowemu w wspólnej firmie — Przedsiębiorstwo Polska Agencja Telegraficzna.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PHuttenCzapski">Wydawnictwa Państwowe obejmują dziś drukowanie Monitora Polskiego, naszego oficjalnego organu i wyroków Najwyższego Trybunału Administracyjnego. Kilka lat temu, gdy tworzono to przedsiębiorstwo, zamiary szły znacznie dalej. Wydawnictwa miały być znacznie liczniejsze, projektu jednak tego zaniechano i obecnie utrzymanie specjalnej dyrekcji dla przedsiębiorstwa o tak stosunkowo niedużym zakresie działania wydaje się rzeczą niepotrzebną. I z tego względu w Rządzie już od roku zeszłego, o czem była mowa na Komisji Budżetowej Sejmu. noszono się z zamiarem połączenia tego przedsiębiorstwa z Polską Agencją Telegraficzną. Agendy Polskiej Agencji Telegraficznej rozrosły się, są dziś większe, niż były lat kilka temu, usprawnienie nastąpiło tam również dość znaczne. Przez połączenie z Wydawnictwami Państwowemi będzie można dążyć do dalszego usprawnienia i przedewszystkiem do dość znacznych oszczędności, które chociażby z tego względu winny nastąpić, że zamiast dwóch dyrekcyj będzie istniała jedna, dla obydwóch tych przedsiębiorstw łącznie.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PHuttenCzapski">Pozatem prace Polskiej Agencji Telegraficznej i Wydawnictw Państwowych dotychczas się w kilku punktach zazębiały ekonomicznie, tak samo gospodarczo były one związane, gdyż Polska Agencja Telegraficzna mieściła się w domu, należącym do Wydawnictw Państwowych i miała z tego tytułu z Wydawnictwami rozrachunek. Połączenie zatem tych dwóch przedsiębiorstw jest rzeczą słuszną i doprowadzić może do oszczędności w tem przedsiębiorstwie.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PHuttenCzapski">Dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego wniosku rządowego w brzmieniu przyjętem przez Komisję Budżetową.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu nie jest zapisany, żadnych poprawek nie zgłoszono, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, proszę wstać. Stoi większość. Ustawa został przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, proszę wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowym projekcie ustawy o rozdziale i przeznaczeniu majątku, pozostałego po kolejowych Kasach Chorych (druk nr 463 i odbitka nr 153).</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Starzak.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PStarzak">Ustawa, którą mam zaszczyt referować, zaciera jeszcze jedną pozostałość po zaborcach w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, a dotyczy, jak to widać z projektu ustawy, zawartego w druku nr 463, rozdziału i przeznaczenia majątku pozostałego po zlikwidowanych kolejowych kasach chorych w b. zaborze pruskim i austrjackim.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PStarzak">Jak wiadomo bowiem, na terenie dyrekcyj kolejowych gdańskiej, poznańskiej i śląskiej oraz krakowskiej, lwowskiej i stanisławowskiej istniały, wywodzące się z czasów zaborów, kolejowe kasy chorych, w których ubezpieczeni byli na wypadek choroby pracownicy stało-dziennie płatni oraz czasowi, niemający wówczas prawa do opieki w razie choroby ze strony kolei.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PStarzak">Kolejowe kasy chorych typu niemieckiego różniły się zasadniczo od kas typu austrjackiego. Na terenie każdej z dyrekcyj kolejowych b. zaboru pruskiego istniała oddzielna kasa, posiadająca swój własny statut i rządząca się autonomicznie, jedynie pod nadzorem dyrekcji kolejowej. Działalność tych kas opierała się na niemieckiej ordynacji ubezpieczeniowej z r. 1911, która normuje wszelkie możliwości prawne, łącznie z likwidacją.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PStarzak">Natomiast kasa austrjacka autonomji żadnej nie posiadała, zarządzało nią ministerstwo kolei żelaznych i dyrekcje kolejowe, a pracownicy mieli tylko głos doradczy. Statut i przepisy dla tej kasy były wydawane przez ministerstwo kolei żelaznych i ministerstwo przemysłu i handlu.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PStarzak">Wydane w dniu 8 lipca 1929 r. na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o utworzeniu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe”, rozporządzenie Rady Ministrów o stosunku służbowym pracowników P. K. P., w § 42 zapewniło również pracownikom stało-dziennie płatnym (nieetatowym) prawo do opieki lekarskiej i środków leczniczych ze strony P, K. P.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PStarzak">Z chwilą wejścia w życie tego rozporządzenia i przejęcia opieki nad pracownikami nieetatowymi przez P. K. P., kolejowe kasy chorych straciły wszystkich swych członków.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PStarzak">Kasa poaustrjacka, podlegająca wyłącznej kompetencji Ministerstwa Komunikacji, przestała istnieć z dniem 1 września 1929 r., a kolejowe kasy chorych w Gdańsku, Poznaniu i Katowicach zostały rozwiązane, i tak: kasa w Poznaniu z dniem 31.XII. 1929 r., w Gdańsku (terytorjum polskie) — z dniem 30.IX. 1930 r. i w Katowicach — z dniem 1.III.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PStarzak">1930 r., przyczem pozostali w tej ostatniej kasie pracownicy czasowi zostali ostatecznie przejęci przez kasy terytorjalne.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PStarzak">Jak wspomniałem, niemiecka ordynacja ubezpieczeniowa, której podlegały kolejowe kasy chorych na terenie b. zaboru pruskiego, zawiera przepisy na wypadek likwidacji kasy.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PStarzak">§ 303 tej ustawy przewiduje wyłącznie sukcesję kas, które obejmują członków kasy rozwiązanej, w stosunku do ilości przyjętych pracowników. Statuty i inne przepisy, na podstawie których działała kolejowa kasa chorych typu poaustrjackiego, nie zawierają natomiast żadnych postanowień na wypadek rozwiązania kasy, i dlatego brak ten musi być ustawowo unormowany.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#PStarzak">Projekt ustawy przewiduje, że podział majątku, jaki pozostał po rozwiązanych kasach kolejowych b. zaboru pruskiego, dokonany będzie zgodnie z obowiązującemi w tym wypadku przepisami niemieckiej ordynacji ubezpieczenowej, z tem jednak zastrzeżeniem, że przedsiębiorstwo Polskich Kolei Państwowych, które przejęło pod opiekę gros członków kas rozwiązanych, traktowane będzie narowili z zainteresowanemi terytorjalnemi kasami chorych. Podział majątku dokonany będzie w myśl § 303 wspomnianej ordynacji przez władze ubezpieczeniowe w stosunku do liczby członków, przyjętych do dnia 1 września 1929 r. przez kolejową opiekę lekarską i terytorjalne kasy chorych.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#PStarzak">Data 1 września 1929 r. jest przyjęta dlatego, że w dniu tym właśnie zaszedł fakt, powodujący konieczność ustawowego unormowania sprawy podziału majątku kas kolejowych, tj. przejęcie pracowników nieetatowych przez kolejową opiekę lekarską.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#PStarzak">W analogiczny sposób projektowana ustaw? decyduje sprawę podziału majątku, pozostałego po kasie typu austrjackiego, przewidując, że z braku wszelkich przepisów tryb postępowania przy tym podziale ustalony będzie przez rozporządzenie Ministra Komunikacji, wydane w porozumieniu z Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#PStarzak">W ustępie drugim art. 1 ustawa zastrzega, że część majątku przypadająca przedsiębiorstwu Polskie Koleje Państwowe przeznaczona będzie na cele ochrony zdrowia pracowników kolejowych.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#PStarzak">Wartość majątku, pozostałego po kolejowych kasach chorych wynosi około 5,5 miljona zł. Składa się na to gotowizną, znajdującą się częściowo w kasach kolejowych, papiery wartościowe i nieruchomości. Zaznaczyć należy, że wszelkie pretensje, zgłaszane do rozwiązanych kas, zostały już załatwione w okresie likwidacyjnym.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#PStarzak">Podkreślić należy, że projektowana ustawa nie koliduje z obowiązującemi ustawami międzynarodowemi. Na podstawie szczegółowego rozpatrzenia zobowiązań, przyjętych w Traktacie Wersalskim i Konwencji Genewskiej, można stwierdzić, że ustawa nie stoi w sprzeczności z temi zobowiązaniami. Projektowany podział majątku kasy w Katowicach nie wchodzi również w zakres spraw, zastrzeżonych statutem Górnego Śląska Sejmowi Śląskiemu.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#PStarzak">Projektowany podział majątku kas kolejowych jest niewątpliwie słuszny i najbardziej sprawiedliwy. Ustawa kieruje się zasadą, że majątek, który powstał ze składek pracowników kolejowych, a który służył na cele opieki zdrowotnej nad pracownikami kolejowymi, nie powinien zmienić swego przeznaczenia, a więc powinien być przekazany tej instytucji, na której ciąży obecnie obowiązek udzielania opieki zdrowotnej wszystkim pracownikom kolejowym, objętym pragmatyką.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#PStarzak">Polskie Koleje Państwowe, jako instytucja, która przejęła obowiązki spełniane przez kolejowe kasy chorych, przejąć powinna również i majątek, którym kasy te rozporządzały. Terytorjalne zaś kasy chorych, które objęły pewną liczbę pracowników czasowych, otrzymają w myśl ogólnych zasad odpowiednią część majątku.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#PStarzak">W tym stanie rzeczy, gdy niniejszy projekt ustawy nie koliduje z istniejącemi przepisami, a majątek po kasach chorych w b. zaborze niemieckim i austrjackim ma służyć tym samym celom, t. j. ochronie zdrowia pracowników kolejowych — proszę Wysoką Izbę o przyjęcie referowanej przeze mnie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Została zgłoszona podczas debaty do art. 1 poprawka p. Redera, która brzmi w sposób następujący: W końcu art. 1 ust. 2 dodać: „W tym celu winna być stworzona odpowiednia instytucja z udziałem pracowników kolejowych”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość. Wobec tego art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Do art. 2 i 3 niema żadnych poprawek, zatem przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany art. 7 ustawy z dnia 18 lutego 1925 r. o Radzie Opieki Społecznej (druk nr 409 i odbitka nr 150).</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#Marszałek">Głos ma jako sprawozdawczym p. Jaroszewiczowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PJaroszewiczowa">Wysoka Izbo! Ustawa, którą w danej chwili referuję, dotyczy Rady Opieki Społecznej. Rada Opieki Społecznej jest ciałem doradczem i opinjodawczem przy Ministrze Pracy i Opieki Społecznej i z tytułu tego jej charakteru do kompetencji jej należy: rozpatrywanie i opinjowanie projektów ustaw, rozporządzeń oraz zarządzeń administracyjnych, jakie zostaną do jej opinji przedłożone; wnioskowanie o potrzebie nowych ustaw, rozporządzeń i zarządzeń administracyjnych z zakresu opieki społecznej; popieranie poczynań samorządów i organizacyj społecznych na polu opieki społecznej.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PJaroszewiczowa">Rada składa się z 45 osób, przedstawicieli związków komunalnych i organizacyj społecznych; pozatem bez prawa głosowania biorą w niej udział przedstawiciele zainteresowanych ministerstw.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PJaroszewiczowa">Rada Opieki Społecznej została powołana do życia na mocy ustawy z dnia 18 lutego 1925 r., jednak pierwsze posiedzenie Rady odbyło się dopiero w połowie 1926 r. Ogółem Rada odbyła 12 posiedzeń, na których zaopinjowała 27 projektów ustaw i rozporządzeń.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PJaroszewiczowa">Jak wiadomo, punktem wyjścia dla rozwoju ustawodawstwa w zakresie opieki społecznej jest 102 i 103 paragraf Konstytucji, a podstawową ustawą, ustalającą naczelne zasady opieki społecznej, jest ustawa o opiece społecznej z 16 sierpnia 1923 r. Ustawa ta ma charakter ramowy i pozostawia uregulowanie poszczególnych spraw szczegółowym ustawom i rozporządzeniom. Rozwój uzupełniającego szczegółowego ustawodawstwa w zakresie opieki społecznej przypada głównie na lata od połowy 1926 r. do 1930 r. i obejmuje szereg ustaw i rozporządzeń, normujących organizację i sposób wykonywania opieki społecznej w poszczególnych działach, przepisy dotyczące rozgraniczenia obowiązków opiekuńczych związków komunalnych, oraz sposób kontroli i nadzoru nad instytucjami opieki społecznej, prowadzonemi przez związki komunalne i organizacje społeczne.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PJaroszewiczowa">Większość ważniejszych ustaw i rozporządzeń została przez p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej przedłożona Radzie do zaopinjowania. Jako członek Rady mogę stwierdzić z całą świadomością, że Rada najzupełniej wykorzystała swoje atrybucje, poddając przedłożony jej materjał szczegółowej analizie i dyskusji; cały szereg poprawek, wniesionych przez Radę, został uwzględniony, pozatem Rada niejednokrotnie występowała również i z własną inicjatywą, poruszając szereg zagadnień, związanych z potrzebami opieki społecznej, wskazując na potrzebę rozbudowy tych lub innych instytucyj opiekuńczych, na zwiększenie subsydjów w budżecie Ministerstwa na te lub inne działy i cele.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PJaroszewiczowa">Dotychczasowa działalność potwierdza w całej pełni słuszność zasady, jak bardzo pożyteczną jest kolaboracja pracy czynników oficjalnych, urzędowych z czynnikami społecznemi, Na komisji p. poseł Arciszewski wysunął zarzuty, że prace Rady miały charakter powierzchowny, ponieważ Rada nie wnosiła własnych projektów ustaw, posiedzenia Rady trwały zaledwie po kilka godzin, porządek dzienny i projekty ustaw rozsyłane były zbyt późno członkom Rady. Muszę odeprzeć wszystkie zarzuty pana posła. Wprawdzie Rada nie wniosła projektów nowych ustaw, ale wprowadzała na porządek obrad cały szereg nowych zagadnień, które służyły później jako materjał do ustawodawczego ujęcia. Niektóre posiedzenia Rady, zwłaszcza w początkowym okresie, trwały nawet po kilka dni i prowadzone były komisyjnie, nikt nigdy dyskusji nie przecinał i nie zamykał posiedzeń przed wyczerpaniem porządku dziennego, również zawiadomienia oraz materjały w sprawach, porządkiem dziennym objętych, rozsyłane były członkom Rady w terminie regulaminowo przepisanym, to jest na dwa tygodnie przed posiedzeniem.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#PJaroszewiczowa">Stwierdzając pożyteczność działalności Rady Opieki Społecznej, muszę jednak zaznaczyć, że ponieważ większość spraw dotyczących opieki społecznej w zakresie ustawodawczym została już uregulowana, zgadzam się z uzasadnieniem rządowem, że dzisiaj już nie istnieje potrzeba zwoływania Rady dwa razy rocznie.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#PJaroszewiczowa">Ponieważ jednak w zakresie wykonania ustaw, rozbudowy instytucyj opieki społecznej istnieją jeszcze wielkie braki i pozatem, ponieważ zawsze zachodzić może potrzeba nowelizacji wydanych praw, przeto uważam, że zasięganie opinji Rady w dalszym ciągu jest potrzebne. Wprawdzie projekt rządowy przewiduje, że Rada ma być zwoływana w miarę potrzeby, jednak sądzę, że powinno być ustawowo przewidziane, aby Rada zwoływana była przynajmniej raz do roku. W tym duchu zgłosiłam poprawkę, która została przyjęta na komisji.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#PJaroszewiczowa">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie przedłożenia rządowego wraz z poprawką komisji.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema żadnych poprawek, będziemy głosowali nad całością ustawy. Kto jest za ustawą w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Cieszynie (druk nr 473 i odbitka nr 151).</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca ma głos p. Moczulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PMoczulski">Wysoka Izbo! W Cieszynie, jeszcze za czasów przedwojennych, duży kawał gruntów, położonych na Przedmieściu Frysztackiem dzierżawiła od Komory Cieszyńskiej gmina miasta Cieszyna na podstawie umowy zawartej w 1905 r. Na gruntach tych gmina miasta Cieszyna wybudowała tartak oraz inne budynki. Po wojnie, kiedy dobra Komory Cieszyńskiej przeszły początkowo pod zarząd, a następnie na własność Państwa Polskiego, Ministerstwo Rolnictwa wydzierżawiło za pośrednictwem Państwowego Zarządu Dóbr Komory Cieszyńskiej firmie „Zem” t. j. Zakładom Elektro-Mechanicznym w Cieszynie siedem parcel budowlanych na tych gruntach wydzielonych wraz ze znajdującemu się na nich budynkami i tartakiem na przeciąg lat 5, począwszy od 1 lipca 1923 r. Firma „Zem” przerobiła tartak na zakłady elektromechaniczne i w następstwie sprzedała je szwajcarskiej firmie „Brown-Boveri”, która uruchomiła duże zakłady elektrotechniczne w Żychlinie. Umowę dzierżawną przelała firma „Zem” drogą cesji na firmę kupującą t. j. na Brown-Boveri. Fabryka więc w Cieszynie była filją żychlińskioh zakładów Brown-Boveri. W umowie dzierżawnej czyli kontrakcie w artykułach 12 i 14 było zastrzeżone, że „budynki nowe lub przebudowane… stanowią własność państwowego zarządu bez żadnego odszkodowania na rzecz dzierżawcy”… Artykuł zaś 14 kontraktu zastrzegał, że wszelkie zabudowania i dobudówki muszą być oddane również bez odszkodowania Skarbowi Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PMoczulski">Firma Brown-Boveri wybudowała szereg jeszcze innych dodatkowych budynków, stanowiących bądź rozszerzenie fabryki, bądź domy mieszkalne na potrzeby miejscowej administracji. W międzyczasie unieruchomiła firma zakłady w Żychlinie, zaszła więc potrzeba i w Cieszynie sprzedania tej nieruchomości firmie Brown-Boveri ze względu na konieczność uruchomienia fabryki. Dla m. Cieszyna uruchomienie tej fabryki jest bardzo pożądane. Wobec tego, że firma Brown-Boveri włożyła dość znaczne sumy w urządzenia fabryczne, w przebudowane oraz nowowzniesione budynki na placu należącym do Skarbu Państwa Polskiego, zwróciła się do Rządu o sprzedaż działek gruntu, liczących razem 1 ha 9823 m2 spółce akcyjnej Brown-Boveri. Rząd wniósł do Sejmu ustawę o sprzedaż tych działek gruntu, na których są wzniesione budynki oraz jeszcze dodatkowych trzech parcel, znajdujących się obok, a dzierżawionych obecnie przez m. Cieszyn, na których są wzniesione budynki tartaczne, tak zw. miejska rąbalnia drzewa, zaopatrująca zakłady miejskie we własnym zarządzie w drzewo opałowe.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PMoczulski">Po zbadaniu sprawy na miejscu oraz po rozważeniu na Komisji Skarbowej okazało się, że przedłonie rządowe mówi tylko o parcelach gruntów państwowych, o budynkach zaś przejętych przez S. A. Brown-Boveri kontraktem w dzierżawę, a stanowiących bezsporną własność Skarbu Państwa nie wspomina. Komisja Skarbowa przeto wnosi, aby sprzedać tylko te parcele, które są zajęte obecnie przez fabrykę oraz sprzedać budynki państwowe na tych parcelach znajdujące się. Natomiast parcel przyległych wraz z budynkami, oznaczonych 8/1, 9/3 i 731/3 nie sprzedawać. Zarząd lasów państwowych ocenił zaprojektowany objekt wraz z budynkami na 282.000 zł.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PMoczulski">Wobec tego jednak, że w projektowanej ustawie (druk nr 473) budynki państwowe nie były włączone i wobec tego, że Komisja Skarbowa działki wymienione przeze mnie a oznaczone 1. k. 8/1, 9/3, 731/3, to znaczy te trzy działki, na których stoi miejska tak zwana rąbalnia drzewa, wyłączyła z ustawy, proponuję cenę sprzedażną oznaczyć nie niższą od 250.000 zł.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PMoczulski">Przeciętna cena 1 m2 gruntu wynosi 8 zł, a zatem odlicza się około 35.000 zł od ogólnej oceny działek gruntów.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PMoczulski">Natomiast budynki, które stanowiły bezsporną własność Skarbu Państwa, to znaczy te budynki, co do których kontrakt był zawarty i które wydzierżawiono, ocenione zostały w maju 1931 r. na 123.000 zł.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#PMoczulski">W ostatecznem obliczeniu Komisja Skarbowa przyszła do przekonania, że projekt ustawy należy zmienić w tym sensie, że zamiast 1 ha 9823 m2 należy sprzedać 1 ha 5425 m2. Te trzy działeczki, o których mówiłem, wyłączyć. Natomiast dodać w ustawie wyrazy: „wraz z budynkami, znajdującemi się na tych parcelach”. Cenę zaś zmienić, — zamiast 150.000 zł oznaczyć nie niższą, niż 250.000 zł wpłaconych gotówką do Skarbu Państwa przy kupnie.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PMoczulski">Ponieważ S. A. Brown-Boveri zobowiązała się uruchomić fabrykę w Cieszynie pod warunkiem uregulowania jej stanu prawnego, dotyczącego nowowybudowanych budynków, tudzież sprzedaży starych budynków, wraz z placem, co leży w interesie zarówno gminy m. Cieszyna jak i Skarbu Państwa, Komisja Skarbowa uchwaliła, aby sprzedaży tej dokonać i ustawę ze zmianami Wysokiej Izbie do uchwalenia przedłożyć, Uruchomienie bowiem fabryki zatrudni znaczną liczbę robotników.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#PMoczulski">Ustawa w całości zatem zmieniona przedstawiałaby się jak następuje: Art. 1. „Zezwala się na sprzedaż gruntu państwowego o powierzchni 1.5425 ha, stanowiącego parcele 1, k. 5/2, 5/3, 231, 446, 478, 8/6, 9/4 i 731/4 gm. kat. Cieszyn — Frysztackie Przedmieście wraz z budynkami, znajdującemi się na tych parcelach, Polskim Zakładom Elektrycznym Brown-Boveri Spółce Akcyjnej za cenę nie niższą, niż 250.000 zł”.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#PMoczulski">Art. 2 pozostawałby tak, jak w przedłożeniu rządowem.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#PMoczulski">Art. 3 również tak, jak w przedłożeniu rządowem.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#PMoczulski">W myśl powyższego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy z zaproponowanemi zmianami i w tem brzmieniu, w jakiem ją przedstawia Komisja Skarbowa, t. zn. z wyłączeniem tych trzech działek gruntu i z podniesieniem ceny sprzedażnej ze 150,000 na 250.000 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy nad ustawą w całości. Kto z Panów jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem w brzmieniu zaproponowanem przez komisję, zechce wstać, Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o postępowaniu uproszczonem przy regulowaniu stanu hipotecznego gruntów w związku ze scaleniem w okręgach sądów apelacyjnych w Krakowie i we Lwowie (druk nr 499 i odbitka nr 156).</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Żebracki.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PŻebracki">Ustawa z 31 lipca 1923 r. uzupełniona ustawą z r. 1925 i rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z r. 1927 o scaleniu gruntów nie dała dotychczas na terenie Małopolski poważnych rezultatów, ponieważ przedewszystkiem regulacja hipotek gruntów scalonych wymagała przy zwykłym trybie postępowania w tych sprawach bardzo długiego czasu dla przeprowadzenia wielu formalności i to przy bardzo wielkim nakładzie pracy. Np. przy scaleniu jednej gminy na terenie okręgowego urzędu ziemskiego w Krakowie założono 30-tomową księgę, a każdy tom w tej jednej księdze zawierał 500 stron. Pozatem tego rodzaju postępowanie powodowało znaczne, bo około 100 zł od ha wynoszące koszta, przyczem przepisy dotychczasowe w przedmiocie sprostowania wpisów w księgach gruntowych okazały się w praktyce niewystarczające, a nawet często niewykonalne.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PŻebracki">Wadom tym zapobiega zgłoszony przez Rząd projekt ustawy o postępowaniu uproszczonem przy regulowaniu stanu hipotecznego gruntów w związku ze scaleniem w okręgach sądów apelacyjnych w Krakowie i we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PŻebracki">Księgi gruntowe, w których cały szereg zmian własności i posiadania nie jest uwidoczniony oraz przestarzały kataster nie mogą stanowić pełnej podstawy do ustalenia stanu posiadania gruntów w chwili rozpoczęcia postępowania scaleniowego, będącego koniecznym warunkiem uregulowania hipotek gruntów po scaleniu. Ponieważ te czynności mają charakter czysto sędziowski, przeto ustawa projektowana wprowadza (art. 1) stały udział sędziego w postępowaniu scaleniowem, uważając, że najważniejszym udziałem tego sędziego będzie ustalenie stanu posiadania przed scaleniem i opracowanie na tej podstawie po ukończeniu postępowania scaleniowego projektów księgi gruntowej dla scalenia miejscowości, przyczem uregulowanie hipoteczne gruntów scalonych może polegać, albo na sporządzeniu dla tych gruntów nowej księgi gruntowej lub też w pewnych nieskomplikowanych wypadkach na uwidocznieniu zmian w istniejącej już księdze gruntowej. (Cz. 4 art. 13). Czynności te przeprowadza przy zastosowaniu specjalnych uproszczeń sędzia dla spraw scaleniowych.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#PŻebracki">Gdy zadaniem projektowanej ustawy jest, o ile możności, uprościć i przyśpieszyć regulację hipotek gruntów scalonych, było koniecznem odstąpić od zwykłego trybu postępowania w sprawach regulacji hipotecznej, jednakże nie naruszając podstawowych zasad postępowania hipotecznego. Tego rodzaju precedens znajduje się już w obowiązującej na terenie b. zaboru rosyjskiego ustawie z dnia 21 marca 1931 r. o dowodach prawa własności do gruntów scalonych.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#PŻebracki">W projektowanej ustawie ogranicza się rolę sędziego dla spraw scaleniowych jedynie do czynności niespornych, o ile zaś prawo podlegające ujawnieniu w księdze gruntowej okaże się spornem, a sędzia dla spraw scaleniowych nie potrafi doprowadzić do ugody między stronami, rozstrzygnięcie sporu musi nastąpić na zwykłej drodze sądowej, do tego zaś czasu wpis, zaprojektowany w księdze gruntowej, ma jedynie charakter tymczasowy. Ustawa nakłada na osoby, których prawa są sporne, obowiązek skierowania sporu na właściwą drogę sądową i to w ciągu dwóch miesięcy pod rygorem wykreślenia adnotacji o zgłoszonym sprzeciwie, w następstwie czego wpis uzyska moc prawną. Sędzia dla spraw scaleniowych ma poruczone także pewne czynności w sprawach opieki i kurateli (art. 2), mogąc zamiast sądu opiekuńczego i kuratelarnego udzielać potrzebnych zezwoleń i zatwierdzeń, zawiadamiając jedynie o dokonanych czynnościach właściwy sąd opiekuńczy, czy kuratelarny.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#PŻebracki">Sędzia ten ustala również stan ciężarów na gruntach scaleniowych, mogąc pomijać w projekcie księgi gruntowej ciężary, które są albo zbyt małe, albo bezprzedmiotowe, lub wreszcie umorzone.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#PŻebracki">Równolegle z wyżej wymienionemi czynnościami sędziego dokonywa już bez udziału tegoż komisarz ziemski szacunku i klasyfikacji gruntów.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#PŻebracki">Wszelkie czynności pomiarowe przeprowadzają urzędy ziemskie i one sporządzają plany, które zastępują dotychczasowe operaty pomiarowe (art. 20).</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#PŻebracki">Do tego projektu ustawy komisja wprowadziła następujące zmiany:</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#PŻebracki">Do art. 5, w ustępie 3, wiersz przedostatni skreślić wyrazy „narazie”.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#PŻebracki">Do art. 10. Artykuł ten otrzyma następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#PŻebracki">1) Wykaz stanu własności, posiadania i obciążenia, oraz obszaru klasyfikacji i szacunku gruntów przed scaleniem wraz z przewidzianym w cz. 2 art. 5 protokółem, winien być wyłożony w miejscu urzędowania mierniczego na terenie scalenia. O wyłożeniu tych dokumentów dokonane będzie obwieszczenie przez wywieszenie w urzędzie gminnym oraz ogłoszenie w Dzienniku Wojewódzkim z zaznaczeniem, że osoby interesowane mogą w ciągu jednego miesiąca zgłosić pisemnie lub ustnie na ręce mierniczego sprzeciwy co do treści wyłożonych dokumentów i że niezgłoszenie sprzeciwów w odniesieniu do prawa własności, posiadania i obciążeń spowoduje skutki, wynikające z art. 12 i cz. 2 art. 16. Powyższy termin jednomiesięczny liczy się od trzeciego dnia po wywieszeniu obwieszczenia w urzędzie gminnym. Sędzia winien dążyć do załatwienia tych sprzeciwów w drodze ugody.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#PŻebracki">2) Zgłoszenie sprzeciwu jest zbędne w odniesieniu do gruntów, o których mowa w części 3 art. 5. Złożone w trybie tego artykułu sprzeczne oświadczenia co do stanu własności, posiadania i obciążeń, mają ten sam skutek, jaki ustawa niniejsza przyzna je sprzeciwom.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#PŻebracki">Do art. 13. W ustępie 5, wierszu 4 zamiast (art. 5 cz. 3) wpisać (cz. 3 art. 5). W wierszu 7, zamiast wyrazów: „przed upływem” wpisać: „w ciągu”. W wierszu 8 po wyrazach: „od daty” wpisać: „do ręczenia wezwania”, a skreślić wyraz: „adnotacji”.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#PŻebracki">Do art. 14. W ustępie 2 po wyrazach: „na podstawie” wpisać: „punktów c) i d)”.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#PŻebracki">Do art. 18. W ustępie 2 w wierszu pierwszym, skreślić wyrazy: „niezwłocznie”. W wierszu 5 od dołu skreślić wyrazy: „nie jest dopuszczalne bez zgody”, natomiast wpisać: „wymaga zgody powiatowego”.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#PŻebracki">Do art. 19. W ustępie drugim, w wierszu ostatnim skreślić: „69”, a wpisać: „96”.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#PŻebracki">Przedstawiając powyższe sprawozdanie, Komisja wnosi: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd (według druku nr 499) z uwzględnieniem przedstawionych przeze mnie poprawek komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekMakowski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Ponieważ żadnych poprawek nie zgłoszono, wobec tego przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WicemarszałekMakowski">Zarządzam przerwę do godziny 16 min. 30.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o Akademji Sztuk Pięknych w Warszawie (druk nr 500 i odbitka nr 158).</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Pochmarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PPochmarski">Wysoki Sejmie! Projekt rządowy ustawy o akademizacji Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, który w imieniu Komisji Oświatowej przedkładam Wysokiej Izbie, zawiera sprawę tak słuszną, że możnaby się ograniczyć do postawienia wniosku o uchwalenie projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PPochmarski">Jednak ze względu na zgłoszenie poprawki przez mniejszość komisji, jak też ze względu na samo zagadnienie, objęte projektem, godzi się poświęcić tej sprawie chwil kilka uwagi. Sądzę bowiem, iż dobrą i pożyteczną jest rzeczą, by w szeregu spraw natury politycznej i gospodarczej choć przez chwilę uwagę Wysokiej Izby zaprzątnąć zagadnieniem z dziedziny kulturalnej, i to z dziedziny sztuki, choćby dlatego, by uprzytomnić sobie, że pomimo wszystkich nastrojów kryzysowych i trudności gospodarczych, jednak w dziedzinie kultury cicho i bez hałasu umacnia się i rozbudowuje coraz to nowe pozycje kulturalne.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PPochmarski">Taką nową pozycją właśnie jest Szkoła Sztuk Pięknych w Warszawie, podniesiona do godności akademji, która będzie stanowić 12-tą z kolei wyższą uczelnię w Polsce, a 3-cią z kolei wyższą szkołę artystyczną.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PPochmarski">Jeśli chodzi o genezę tej szkoły, to przedstawił jej historję wybitny współtwórca i współpracownik tej szkoły prof. Władysław Skoczylas w artykule obszerniejszym na łamach „Gazety Polskiej”. Zaznaczę tylko, że ta szkoła, powołana do życia jeszcze w r. 1904 dzięki inicjatywie prywatnej, zdobyła sobie podstawy rozwojowe silniejsze dopiero z chwilą, gdy otrzymała gmach, zbudowany kosztem wysiłku prywatnego Kierbedziów, a potem, gdy ten gmach został ofiarowany Polsce, już w niepodległej Ojczyźnie, Rząd Polski mógł przystąpić do upaństwowienia tej szkoły. Uskuteczniono to aktem ustawodawczym z dnia 23 marca 1922 r. Zatem 10 lat już prawie istnieje Państwowa Szkoła Sztuk Pięknych. Szkole tej ówczesna ustawa nadała charakter pół-akademicki przez przyznanie jej osobowości prawnej, oraz pewnych uprawnień, danych studentom, którzy chociaż nazwani są uczniami, jednak jako uczniowie zwyczajni byli zrównani w prawach swych ze studentami zwyczajnymi szkół akademickich. Jednak mimo tych uprawnień, jak np. ulgi kolejowe, ulgi wojskowe, legitymacje i t. p., jednak różnie nieraz traktowano absolwentów tej szkoły w staraniach o posadę, w czem nie mogli oni współzawodniczyć z uczniami szkół akademickich. Większe pokrzywdzenie tyczy się grona profesorów. Już statut szkoły, nadany rozporządzeniem Ministerstwa z dnia 20 listopada 1922 r., wyraźnie odróżnia charakter tej szkoły od szkół akademickich. Są tutaj bowiem tylko „oddziały” a nie wydziały, władze określone innemi terminami, jest dyrektor a nie rektor, rada główna szkoły, rada nauczycielska, są profesorowie i nauczyciele, a nie profesorowie zwyczajni, nadzwyczajni i docenci, dyrektora według statutu ma mianować Minister z pośród trzech zaproponowanych kandydatów. Jednak pomimo tych pewnych umniejszonych praw akademickich szkoła ta pracuje, jako uczelnia wyższa i w ciągu 10-lecia swego istnienia państwowego wykazała pełnię twórczych plonów w dziedzinie swej pracy dzięki wysokiemu poziomowi sił nauczycielskich, wśród których jest cały szereg wybitnych artystów i doskonałych pedagogów. Zasłużonymi profesorami tej szkoły są znani i cenieni artyści, jak prof. Tichy, pracujący w niej od pierwszego zawiązku, jak Skoczylas, Pruszkowski, Czajkowski, Kowarski, Stryjeński, Bartłomiejczyk, Jastrzębowski, Kotarbińscy i inni.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PPochmarski">Dbają ci profesorowie o poziom szkoły, wprowadzając dość ostry rygor w dopuszczaniu do niej uczniów. Na 130 kandydatów, rok rocznie zgłaszających się, zdaje egzamin konkursowy ledwie 50 do 60, zostaje zaś z końcem roku zaledwie 18 do 20 uczniów.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PPochmarski">Jeśli chodzi o pracę i o program szkoły, to jest ona podzielona na trzy działy. Najpierw dwuletni oddział ogólny: studjum koloru, formy, plastyki i kompozycji; dwuletni oddział specjalny, oraz trzyletnie studjum dla kandydatów na nauczycieli rysunków.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PPochmarski">Głównym ośrodkiem tej szkoły, główną jej bazą jest dwuletni oddział specjalny, który dzieli się na działy, a to: malarstwo, rzeźba, grafika artystyczna, grafika użytkowa, malarstwo dekoracyjne, architektura wnętrza, oraz specjalne warsztaty: farbiarski, stolarski, tkacki, ceramiczny, metalowy, introligatorski, witrażowy, do czego służą szkolne warsztaty doświadczalne.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PPochmarski">Wymienione tutaj działy wskazują, że szkoła nie hołduje wyłącznie t. z w. czystej sztuce, ani t. zw. dekoracyjnej, lecz traktuje sztukę jako całość, jako wyraz tej, już przez Norwida głoszonej zasady o cyrkulacji idei piękna, mającej przenikać wszystkie dziedziny życia i mogącej się wyrażać we wszystkich formach plastycznego wypowiadania się.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PPochmarski">Celem szkoły nie było tworzenie artystów - genjuszów, bo to oczywiście jest dziedzina talentu, bo to jest tajemnica daru Bożego, lecz przedewszystkiem wytwarzanie dzielnych, pożytecznych, estetycznie wyrobionych współtwórców kultury piękna w całem życiu naszem, zarówno publicznem: budowania ulic, domów, gmachów, jak też w życiu codziennem, w urządzaniu n. p. wnętrz domów, o których mówi słusznie pracujący w tej szkole od wielu lat prof. Czajkowski, że one tak decydująco wpływają na urobienie duszy ludzkiej.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PPochmarski">To nastawienie szkoły ku życiu wyraża się w prowadzeniu warsztatów doświadczalnych, jak tkacki, farbiarski, stolarski, ceramiczny, metalowy, introligatorski, dzięki czemu studenci rozwijają nietylko swe zdolności kompozycyjno-twórcze, lecz uczą się równocześnie swe projekty i kompozycje artystycznie wykonywać, chroniąc się w ten sposób od wykolejenia, gdy im talentu zabraknie, bo mogą zawsze wyspecjalizować się praktycznie jako siły produkcyjne w dziedzinie sztuki dekoracyjnej i przemysłu artystycznego.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#PPochmarski">Warto do tej szkoły zajrzeć i przekonać się, że warunki pracy są tam ciężkie. Pracuje się w ciasnocie, pracownie są w korytarzach, w małych klatkach pracuje po kilkudziesięciu uczniów. Jednak zapał, który ożywia zarówno uczniów, jak grono nauczycielskie, sprawia, że rezultaty są dobre, o czem świadczą nagrody na konkursach i wystawach, tak krajowych, jak i międzynarodowych. Doroczne wystawy prac uczniów Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie świadczą również o dodatnich rezultatach tej pracy. Nagroda, jaką między innemi Szkoła otrzymała na międzynarodowej wystawie sztuki dekoracyjnej w Paryżu w 1925 r. w postaci nagrody „Grand Prix”, świadczy także o uznaniu znakomitych metod nauczania w tej szkole.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#PPochmarski">Nadto z łona tej szkoły wyszedł szereg organizacyj artystycznych, takich, jak „Bractwo św. Łukasza”, i „Szkoła Warszawska”, organizacje malarzy - uczniów prof. Tadeusza Pruszkowskiego, „Forma” — organizacja uczniów prof. Breyera i Stryjeńskiego, pracujących w dziedzinie rzeźby, jak „Ryt” — organizacja grafików-uczniów prof. Skoczylasa, wreszcie „Ład”, spółdzielnia artystyczna, która cieszy się tak dużem uznaniem, że zamówienia wprost przekraczają możność przepracowania materjału przez uczniów wychodzących z tej szkoły.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#PPochmarski">Również doniosłe znaczenie ma studjum dla nauczycieli rysunków, które rok rocznie wydaje fachowców, poszukiwanych przez szkoły.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#PPochmarski">Projekt rządowy proponuje przeprowadzenie akademizacji w dwóch fazach: pierwsza faza polega na przyznaniu nazwy i tych moralnych uprawnień; jakie się już z nazwą tą łączą. Pierwsza faza nie wymaga żadnych kosztów, może być w tej chwili już w życie wprowadzona. Druga faza, która wymaga pewnego rozszerzenia budżetu, uzależniona jest od chwili, którą Ministerstwo uzna za stosowną w ramach możliwości finansowych.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#PPochmarski">Poprawka zgłoszona przez mniejszość proponuje odrzucenie ustępu 2-go w art. 4 i wprowadzenie ważności ustawy odrazu w życie, a tem samem przyznanie szkole pełnych uprawnień akademickich, a więc i takich, któreby ze sobą wnosiły pewien wzrost kosztów. Jednakowoż przypominam, że 10 lat temu, gdy tutaj w Sejmie powoływano do życia tę Szkołę Sztuk Pięknych w Warszawie, wtedy referentka tej sprawy p. Balicka wyraźnie powiedziała, że chociaż szkole tej, znakomicie pracującej, należy się tytuł szkoły wyższej, jednak względy oszczędnościowe nie pozwalają nadać jej pełnych praw akademji. Tembardziej dzisiaj, gdy twarda zasada oszczędności jest zasadą całej naszej polityki gospodarczej, musimy tę zasadę i tutaj zastosować. Zresztą projekt przewiduje wprowadzenie w życie statutu nowego, który to statut, jak uzasadnienie projektu zapowiada, ma upodobnić wewnętrzny ustrój szkoły jak najbardziej do ustroju szkół akademickich. Zatem już w granicach tej ustawy może statut wprowadzić wszystkie te elementy akademizacji, które posiadają wyższe uczelnie, a więc odpowiednie nazwy władz samorządowych z rektorem na czele, wprowadzenie katedr profesorów nadzwyczajnych, bo ich uposażenie równa się uposażeniu V stopnia służbowego, który obecnie posiadają profesorowie szkoły. Sądzę zatem, że Akademja ta według tej ustawy uzyskać już może dzisiaj należyte podstawy dla tych wszystkich praw, które i studentom i profesorom są potrzebne tak w pracy, jak też w ich pozycji życiowej.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#PPochmarski">Na tej też podstawie z całem uznaniem powitać musimy inicjatywę Ministerstwa w stworzeniu nowej wyższej uczelni artystycznej w Polsce z tem nadmienieniem, że i tamte, dwie drugie wyższe szkoły artystyczne, dotąd istniejące, jak Wydział Sztuk Pięknych przy Uniwersytecie Wileńskim, jak Akademja Sztuk Pięknych w Krakowie będą dalej współpracowały w tej samej dziedzinie, przyczem, tu z tego miejsca pragnąłbym stwierdzić, że zaniepokojenie pewnych kół Krakowa o przyszłość Krakowskiej Akademji Sztuk Pięknych jest zupełnie nieuzasadnione, bo Rząd tą samą opieką otaczać będzie zarówno tak wybitnie zasłużoną dla kultury narodowej Akademję Krakowską, oraz Wydział Sztuk Pięknych w Wilnie, jak i nowo utworzoną Akademję w Warszawie. Tem bardziej, że konkurencja między Krakowem a Warszawą nie jest tak istotna, gdyż Akademja Sztuk Pięknych w Krakowie rozwija swoją pracę w innym kierunku, przedewszystkiem w kierunku kształcenia indywidualnego twórczych sił artystycznych, natomiast Akademja warszawska, jak stwierdza dotychczasowa jej praca, idzie w życie ku uspołecznieniu i upowszechnieniu sztuki.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#PPochmarski">W uznaniu wartości społeczno - artystycznej Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, stawiam wniosek na przyjęcie projektu według przedłożenia rządowego, a w ocenie twardych konieczności budżetowych sprzeciwiam się poprawce mniejszości komisji, proponowanej przez p. Korneckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Do art. 1, 2 i 3 nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Do art. 4 jest poprawka p. Korneckiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 4 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">Przystępujemy wobec tego do głosowania nad całością ustawy. Proszę Panów Posłów, którzy są za całością ustawy wraz z tytułem, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, aby wstali. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o składkach na rzecz kościoła katolickiego (druk nr 494 i odbitka nr 149).</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Marszałek">W zastępstwie nieobecnego sprawozdawcy p. Rzóski głos ma przewodniczący komisji p. Polakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PPolakiewicz">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy o składkach na rzecz kościoła katolickiego, który pod nieobecność sprawozdawcy p. dr. Rzóski mam zaszczyt referować, był przedmiotem obrad w Komisji Administracyjnej na dwóch posiedzeniach w dniu 2 marca b. r.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PPolakiewicz">Pragnę najpierw sprostować błąd drukarski w art. 7 i art. 15 na końcu zamiast „364” ma być „342”.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PPolakiewicz">W uzasadnieniu projektu rządowego mamy dwie tezy podkreślające konieczność ustawowego uregulowania tych spraw, a mianowicie unifikacja przepisów i uzgodnienie z obecnem ustawodawstwem.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PPolakiewicz">Zastanowię się nad istniejącym stanem prawnym najpierw w b. dzielnicy pruskiej. Obowiązuje na tych terenach bismarkowska ustawa z 20 czerwca 1875 r. oraz ustawa o podatkach kościelnych z dnia 14 lipca 1905 r. Ustawa bismarkowska, wydana w okresie Kulturkampfu i walki rządu Rzeszy z duchowieństwem i kościołem katolickim nie mogła być właściwą podstawą i wyrazem ustosunkowania Rządu i olbrzymiej większości społeczeństwa w b. dzielnicy pruskiej do kościoła katolickiego w tej materji.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PPolakiewicz">Ustawa ta tworzy gminy kościelne nieznane i obce prawu kanonicznemu i oddaje zarząd wszelkiego majątku kościelnego w ręce organów tej gminy, to znaczy dozoru kościelnego i reprezentacji parafjalnej. Sprawę świadczeń na rzecz kościoła normuje ustawa z roku 1905, która rozwija postanowienia ustawy bismarkowskiej w dziedzinie podatków kościelnych. W szczególności przewiduje możność nieograniczoną nakładania podatków na rzecz kościoła w drodze uchwał organów gmin kościelnych. Uchwały te wymagały zatwierdzenia władzy nadzorczej państwowej kościelnej. Podatki te w woj. poznańskiem pobierało około 50% parafij, przyczem w miastach wymierzane są w formie dodatków do państwowego podatku dochodowego w wysokości od 10% do 30%, na wsi prócz tego także w formie dodatków do państwowego podatku gruntowego niekiedy także w formie dodatku do państwowego podatku procedurowego (od świadectw przemysłowych). Na wsi wynosi podatek kościelny w ostatnich latach przeciętnie od 20% do 50% wyżej przytoczonych podatków.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PPolakiewicz">Prócz tego obliczają dozory kościelne na terenie b. dzielnicy pruskiej, względnie specjalnie utworzone na ten cel komisje szacunkowe w sposób podobny, jak to było przewidziane pruską ustawą o podatku dochodowym z 24.VI. 1891 r., podatek fingowany, o ile chodzi o parafjan, którzy nie opłacają państwowego podatku dochodowego i od stawek tego podatku fingowanego wymierzają podatek kościelny w tej samej wysokości, w jakiej się pobiera podatek kościelny od parafjan opłacających państwowy podatek dochodowy.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PPolakiewicz">Stan prawny w b. dzielnicy austrjackiej opierał się o krajową ustawę konkurencyjną z 15 sierpnia 1866 r., a na Śląsku Cieszyńskim o takąż samą ustawę z tego samego czasu. Zasady tej ustawy przewidują współdziałanie wszystkich zainteresowanych stron, t. j. płatników, patrona i władz kościelnych pod egidą władzy administracyjnej przy uchwalaniu datków konkurencyjnych.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PPolakiewicz">Komisja Administracyjna w ubiegłym Sejmie na skutek inicjatywy posła Putka zajmowała się sprawą tej ustawy konkurencyjnej, przyczem wnioskodawca szedł po linji wyrównania nierówności w obciążeniu płatników, oraz usunięcia dowolności przy nakładaniu konkurencji i użytkowaniu pobranych sum. P. Putek pozostawiał nienaruszoną instytucję komitetów parafjalnych. Podkreślić trzeba, że ta konkurencja, wywoływana potrzebą budowy lub remontu, ponieważ była zjawiskiem przeważnie sporadycznem, nakładała znaczne ciężary na płatników.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#PPolakiewicz">Na terenie b. Królestwa Kongresowego obowiązywało postanowienie królewskie z 18 marca 1817 i. oraz najwyższy ukaz z 20 maja 1863 r., ustanawiające dozory kościelne i zgromadzenia parafjalne, które mogły na roboty nieprzenoszące 300 rubli ściągać składki. Na ściągnięcie wyższych składek wymagane było zatwierdzenie odnośnych uchwał przez państwowe władze nadzorcze. Po wejściu w życie konkordatu episkopat oświadczył, że postanowienia te jako sprzeczne z konkordatem straciły moc prawną, zaś władza państwowa ten punkt widzenia uznała. Wskutek tego na większej części obszaru Rzeczypospolitej wytworzyło się prawne vacuum i prawie stan ex lex.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PPolakiewicz">Jak widzimy dokładnie, dziedzina prawna w stosunku kościoła do państwa w tej materji, opierała się na przestarzałych normach prawnych, jak np. w b. zaborze austrjackim, bądź też normy prawne zostały zachwiane, jak w b. zaborze pruskim lub zupełnie uchylone, jak na terenie b. Kongresówki.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PPolakiewicz">Przedłożony projekt poza ważnym momentem unifikacyjnym na całym terenie Polski wprowadza zasadniczy podział na składki zwyczajne i nadzwyczajne, obie fakultatywne, t. j. pobierane tylko na wypadek, gdy istniejący majątek kościelny nie wystarcza na zaspokojenie kościelnych potrzeb parafji.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PPolakiewicz">Składki opłacają osoby fizyczne wyznania katolickiego i tego samego obrządku, podstawą wymiaru są istniejące podatki państwowe. Składki te uchwalane są przez organa parafjalne powstałe z wyboru, a zarząd składką zwyczajną należy do rady parafjalnej kanonicznej w myśl kodeksu prawa kanonicznego, Zarząd sumami pochodzącemi ze składki nadzwyczajnej pozostaje w ręku komitetu wykonawczego, którego członkowie w 2/3 pochodzą z wyboru, a 1/3 z nominacji biskupiej.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PPolakiewicz">W ten sposób parafjanie współdziałają tak przy uchwalaniu składek, jak i przy zarządzie, mając możność kontroli.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PPolakiewicz">Władzom państwowym zapewniony jest rzeczywisty nadzór (art. 7, 11, 15) nad gospodarką składkami oraz ostateczna decyzja tak przy nałożeniu składki zwyczajnej wyższej ponad 5%, jak i przy nałożeniu składki nadzwyczajnej.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PPolakiewicz">Ustawa ta nie jest rozciągnięta na województwo śląskie, którego statut wyłącza z pod ustawodawstwa państwowego sprawy wyznaniowe.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PPolakiewicz">Wreszcie podkreślić muszę, że termin wejścia w życie niniejszej ustawy został oznaczony na 1.I. 1934, co jest rzeczą ważną ze względu na panujący obecnie kryzys gospodarczy.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PPolakiewicz">Komisja Administracyjna przyjęła projekt ustawy w brzmieniu rządowem, odrzucając poprawki wszelkie, które zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości, Wypowiadam się przeciw tym poprawkom.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#PPolakiewicz">Wysoki Sejmie! Rząd Polski rozpoczął pertraktacje w tej materji po zawarciu konkordatu, jednak dopiero w 1927 r. sprawa unifikacji ustawodawstwa weszła na realne tory. Wynikiem żmudnych prac Rządu z komisją papieską jest przedłożony projekt.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PPolakiewicz">Projekt ten nie jest tylko wynikiem zobowiązań konkordatowych, ale jest wyrazem uzgodnienia obu czynników Państwa i kościoła i dowodzi daleko posuniętego zrozumienia przez Rząd i Sejm istotnych potrzeb interesów kościoła.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#PPolakiewicz">Art. 114 Konstytucji mówi że wyznanie rzymsko - katolickie, będące religją przeważającej większości narodu, zajmuje w Państwie naczelne stanowisko wśród równouprawnionych wyznań. Niech to wskazanie Konstytucji uzasadni mój apel jako referenta, by ustawa była przyjęta jednomyślnie i bez poprawek dla pogłębienia tego stosunku między kościołem i Państwem i niech będzie wyrazem najlepszej woli i wzajemnej współpracy odrodzonej Polski z kościołem katolickim.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Zdzisław Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PZdzisławStroński">Wysoki Sejmie! W związku z ustawą o składkach na rzecz kościoła katolickiego zgłoszone zostały na komisji i przyjęte przez komisję, przez kolegów z mojego Klubu B. B. rezolucje, które poruszają cały szereg spraw związanych z tem zagadnieniem. Mianowicie koledzy ci zgłosili rezolucje tyczące się sprawy kościoła obrządku bizantyjskiego, kwestji patronatów, szczególnie na ziemiach zachodnich, sprawy opłat za posługi duchowne jura stolae i sprawy udziału duchowieństwa w życiu politycznem.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PZdzisławStroński">Kolegom moim chodziło nietylko na komisji o wysunięcie tych spraw na porządek dzienny i zwrócenie uwagi na wielkie ich znaczenie, ale równocześnie w tych rezolucjach był sprecyzowany sposób bardzo szczegółowy rozwiązania tych spraw. Uważam, że sprawy te powinny znaleźć się na porządku dziennym, jednak uważam, że powinny one znaleźć inny wyraz w swojem sformułowaniu, dlatego, że należy Rządowi samemu pozostawić pełną swobodę w sposobie rozwiązywania tych zagadnień. Dlatego zgłaszam w tej chwili Sejmowi do uchwalenia rezolucję jedynie ogólną, która obejmuje te wszystkie sprawy i będę prosił Wysoki Sejm o jej uchwalenie; natomiast tamte rezolucje tem samem wycofuję.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PZdzisławStroński">Rezolucja brzmi w sposób następujący: Sejm zwraca uwagę Rządu na potrzebę uregulowania następujących spraw: 1) obrządku bizantyjskiego, 2) prawa patronatu, 3) opłat za posługi duchowne (jura stolae), 4) udziału duchowieństwa w życiu politycznem w związku z art. XII konkordatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wierczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PWierczak">Ustawa, którą omawialiśmy dość długo w komisji, wywołała tam ożywioną dyskusję.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PWierczak">W uzasadnieniu tej ustawy było wyraźnie powiedziane, że ustawa o składkach na potrzeby kościoła katolickiego nie wnosi do ustawodawstwa polskiego żadnych zasadniczych nowych pierwiastków. Jest ona jedynie nowem ujęciem i wszechstronnem przystosowaniem do zmienionych warunków tych dawnych norm prawnych, które na ziemiach polskich od dziesiątek lat obowiązywały. Końcowy ustęp tego uzasadnienia mówi: Zarówno zatem ze względów rzeczowych jak i formalnych prawodawcze uregulowanie tej dziedziny życia państwowego jest niecierpiącą zwłoki koniecznością.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PWierczak">Zdawałoby się, że przy takiem uzasadnieniu rządowem na posiedzeniu komisji ze strony stronnictwa rządowego nie będzie nietylko objekcyj przeciwko uchwaleniu tej ustawy, ale także, że nie będą podnoszone sprawy, które z tą ustawą nie mają nic wspólnego. Wprawdzie przed chwilą p. pos. Stroński wycofał rezolucje, które zostały zgłoszone do tej ustawy, jakkolwiek rezolucje są własnością komisji, ale nie poszczególnych jej członków, ani grup, które za nią głosowały. Przyjęlibyśmy to z radością, gdyby nie to, że te rezolucje jednak łączy się w jedną i pod adresem Rządu robi się wezwania, które, co jeszcze raz podkreślam, z tą ustawą nie mają nic wspólnego i co do których treści my mamy zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PWierczak">Pozatem co nas najbardziej zdziwiło, a nawet oburzyło, to jest to, że referent w komisji p. Rzóska w uzasadnieniu odszedł od przedłożenia rządowego i wyraźnie powiedział, że to co Rząd daje, to jest więcej, aniżeli nakazuje konkordat, to jest łaska, którą my dajemu kościołowi, my — większość rządowa. I z tego powodu naturalnie my żądamy lojalności wobec Państwa i Rządu, Każdy, kto nie chce na te rzeczy patrzeć pod kątem widzenia tylko partyjnym, kto chce patrzeć objektywnie na działalność nietylko kościoła katolickiego, ale nawet poszczególnych księży, którzy jako obywatele państwa mają prawo mieć swoje przekonania polityczne, musi przyznać, że tego rodzaju żądań stawiać nie wolno. Ale co jest najbardziej przykre, to to, że jeżeli ktoś chce dawać łaskę komuś, to przedewszystkiem publicznie nie powinien tego mu wymawiać.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PWierczak">Naturalnie, nie przypominać zwłaszcza, że to nie jest żadna łaska. Na posiedzeniu komisji stwierdzono i to samo jest w uzasadnieniu ustawy wyraźnie powiedziane, że to jest normowanie dotychczasowych praw i regulowanie tylko tego, co właśnie w życiu istnieje, więc to nie jest żadna łaska i tego rodzaju ton był nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Skąd ta pedagogika?)</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PWierczak">Stawiacie żądania pod adresem Rządu, do którego macie pełne zaufanie, Rząd prowadzi pertraktacje z przedstawicielstwem komisji papieskiej dla uregulowania spraw związanych z konkordatem. Nie trzeba więc przypominać temu Rządowi, żeby sprawy, które nie są załatwione, załatwił i dlatego Wasze rezolucje były zupełnie zbędne.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PWierczak">Wysuwacie sprawę konieczności uregulowania jura stolae. W dzisiejszej sytuacji gospodarczej jest rzeczą zupełnie notorycznie znaną, że księża biskupi stawiają kategoryczne żądanie pod adresem księży, ażeby jura stolae były minimalne, a pozatem księża, zdając sobie sprawę z dzisiejszego stanu gospodarczego, w wielu wypadkach nietylko nie pobierają wysokiej, ale wogóle nie pobierają opłaty.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#PWierczak">Mogę zacytować tego rodzaju przykład, ponieważ widzę, że ktoś ma wątpliwości. W parafji dość znanej Szanownym Panom, w Górze Kalwarji, gdzie mieszka ten słynny cadyk, z którym policja miała tyle kłopotu, kiedy wyjeżdżał z Warszawy, w tej parafji proboszcz dostał 40 zł za miesiąc z jura stolae. Jeżeli znajdzie się ksiądz, który robi przekroczenia, to nie ulega wątpliwości, że robi źle, bo w ten sposób działa na szkodę interesów kościoła i z pewnością tego rodzaju wypadki nie mają zgody władz kościelnych.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa.)</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PWierczak">Jeżeli się zważy drugą rezolucję, która domaga się, ażeby księża nie nadużywali religji dla celów politycznych, ażeby nie brali bezpośredniego udziału w życiu politycznem, to ta rezolucja głębszego wymaga tutaj wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#PWierczak">Krótka pamięć w polityce, Szanowni Panowie, jest wielkim grzechem. To przypomniał swego czasu bardzo wybitny działacz Wojciech Dzieduszycki, gdy chodziło o rozwiązanie kwestji ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(P. Rymar: Zapomniał o tem jego syn.)</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#PWierczak">I tutaj da się to znakomicie zastosować. Przypomnę, że w r. 1911, kiedy się odbyły t. zw. wybory Bobrzyńskiego, kiedy nadużycia wyborcze były znaczne, wówczas na zjeździe katolickim w Przemyślu człowiek, który żadnych objekcyj prawdopodobnie i u Szanownych Panów nie będzie budził, dostojnik kościoła, dzisiejszy biskup tarnowski ks. Wałęga, na tym zjeździe, gdzie w prezydjum zasiadała namiestnikowa Bobrzyńska, powiedział słowa pamiętne: „Jeszcze jedne takie wybory, a dusza narodu będzie zatruta”. I dlatego my domagamy się i walczymy o moralność życia publicznego, która powinna być w zgodzie z przykazaniami Bożemi, ażeby tego rodzaju polityki brudnych dróg nie używano.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#PWierczak">W tym wypadku mogły być ze strony rządu austrjackiego, szczególnie namiestnika, bardzo ostre protesty przeciw takiemu postawieniu sprawy. Przecie nie byle o co chodziło w tych wyborach w 1911 r. Chodziło o całą rację stanu państwa austrjackiego, chodziło o to, ażeby zniszczyć ówczesną opozycję narodową i o to, żeby przeprowadzić takie Koło Polskie, któreby w sojuszu państw centralnych widziało rozwiązanie sprawy polskiej.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#PWierczak">Jeszcze raz powtarzam, że krótka pamięć w polityce jest wielkim grzechem.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#PWierczak">Przypomnę jeszcze inne sprawy, z czasów samej wojny.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#PWierczak">Przypominacie sobie Państwo, że rząd austrjacki, cofając się i ogałacając tamtejszy kraj, nie pozwalał nikomu należeć do jakiegokolwiek komitetu ratunkowego, który korzystał z pomocy czy to Centralnego Komitetu Obywatelskiego w Warszawie, czy innych…</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Co to ma z tem wspólnego?)</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#PWierczak">To ma z tem dużo wspólnego, bo chodzi o to, ażeby wreszcie Panowie zrozumieli, co to jest mieszanie się kościoła do polityki i kiedy kościół ma prawo i ma obowiązek mieszać się do spraw politycznych.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#PWierczak">Wówczas tenże sam ks. biskup Wałęga i jeden z najbardziej zasłużonych budowniczych polskości w Małopolsce wschodniej arcybiskup Bilczewski stanęli na czele Komitetu Ratunkowego. I kiedy przyszły wojska austrjackie z Fryderykiem „Wieszatielem” na czele i chciały obywateli pociągać do odpowiedzialności za działalność w komitetach, wówczas księża biskupi oświadczyli, że chcą odpowiedzialność ponosić i uważali za swój obowiązek przeciwstawić się władzom austrjackim w obronie ludności.</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. P. Sanojca: A gdzie Pan był wtenczas? Kto jeździł z Bobryńskim?)</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#PWierczak">Panie Sanojca, Pan nie ma prawa nikogo obrażać, bo jeżeli Pan coś wie, w takim razie niech Pan mówi wyraźnie, ale jeżeli stawia się tego rodzaju pytania, które mogą kogokolwiek obrażać, to to jest nieprzyzwoite i nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ja wiem, że była złota szabla dla Mikołaja i jeżdżenie z Bobryńskim.)</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#PWierczak">Stwierdzam, że to jest pospolite oszczerstwo i żądam, aby Pan z tego wyciągnął konsekwencje.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Przywołuję Pana Posła do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PWierczak">Przypominam, że kiedy chodziło o wyraźne postawienie sprawy zjednoczenia i niepodległości Polski, kiedy chodziło o wystąpienie bardzo mocne przeciw rządowi austrjackiemu, to najmocniej mówił wówczas, w Izbie Panów w r. 1918 w Wiedniu nie kto inny, jak ksiądz arcybiskup Teodorowicz. I dlatego też, należałoby ustalić, co to jest mieszanie się księży do polityki, co to jest…</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To wiemy z ambony.)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PWierczak">Jeżeli Panowie powołujecie się na ambony, to na to znajdzie się jedna odpowiedź, którą Panom zaaplikowałem na komisji. Bardzo często ludzie zapominają o tem, że przykazania Boże, które obowiązują w życiu codziennem, obowiązywać muszą i w życiu publicznem. Ksiądz, który z ambony mówi: (Różne głosy.) nie kradnij, nie rób nadużyć, nie zabijaj, — nie uprawia polityki, tylko robi to, co mu obowiązek nakazuje.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego. Przerywania i wrzawa na ławach B. B. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PWierczak">Dlatego też uważamy, że tego rodzaju rezolucje są przy tej ustawie niepotrzebne, właśnie dlatego, że po pierwsze nie mają nic wspólnego z tą ustawą, a następnie, że nie są zgodne z rzeczywistością, że są dalekie od prawdy.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PWierczak">Jeżeli powiedziało się na komisji, że 85% duchowieństwa działa dzisiaj przeciw obecnemu systemowi rządzenia, jeżeli się atakuje kościół...</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Nie kościół, my właśnie bronimy powagi kościoła.)</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PWierczak">...za rzekomą działalność antypaństwową, to w takim razie trzeba stwierdzić w imię prawdy, że w latach najcięższej niewoli, kiedy trzeba było przygotowywać najszersze warstwy ludności do spełniania obowiązków obywatelskich, kiedy trzeba było zmagać się i walczyć o ducha polskiego w narodzie, kiedy trzeba było pracować na niwie oświatowej czy społecznej, to w tej pracy i walce uczestniczył cały szereg księży bardzo wybitnych i zasłużonych. Nie zasłużyli oni od nikogo ze stronnictw polskich w wolnej ojczyźnie, żeby tego rodzaju zarzuty generalizować przeciw całemu stanowi duchownemu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego. Głos na ławach B. B.: Pan słyszał co mówiliśmy na komisji, że nie generalizujemy. Więc po co Pan to mówi?)</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#PWierczak">Panie Profesorze, nie chcę wszczynać tu dyskusji szczegółowej, nie chcę się powoływać na zdania poszczególnych ludzi, ja tylko pewne ogólne fakty podaję. Ta cyfra 85% była nawet podana, jeżeli o to chodzi, w „Gazecie Polskiej”. Więc to, co mówię, to mówię właśnie ze względu na to, że Panowie przynajmniej częściowo wycofujecie się ze stanowiska zajętego na komisji. Staram się te rzeczy możliwie jak najspokojniej poruszyć. Chodzi mi tylko o to, że ponieważ sprawozdanie z tej komisji było ogłoszone, ponieważ się pojawiło w prasie rządowej i w prasie opozycyjnej, uważam, że z tego miejsca jest naszym obowiązkiem przeciwko temu zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Przeciwko czemu?)</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#PWierczak">Przeciwko temu, o czem się mówiło na komisji i przeciwko tym rezolucjom, które zostały tu, zdaniem mojem, niepotrzebnie zgłoszone.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#PWierczak">Jeżeli sobie uprzytomnimy jeszcze te poprawki, które zostały przez nas zgłoszone na komisji, to te poprawki zmierzają przecież nie do czego innego, jak tylko do tego, ażeby najszerszym warstwom ludności ułatwić opłacanie składek, ażeby podciągnąć pod opłacanie tych składek także przedsiębiorstwa państwowe, czy dobra państwowe, jeżeli się one w danej miejscowości znajdują, czy fabryki, gdzie pracuje ludność katolicka. Bardzo się dziwimy, że przechodzi się do porządku dziennego nad poprawkami, które chcą ułatwić to składkowanie i zmniejszyć wysokość składek, które przecież nie zmieniają zupełnie ustawy, a idą na korzyść ludności. I dlatego oświadczam, że my będziemy głosować za ustawą, ale za tą nawet ogólną rezolucją p. Strońskiego z tych powodów, o których tutaj mówiłem, głosować nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#PWierczak">A na zakończenie chcemy Panom oświadczyć, że jeżeli to jest prawdą, że przeważająca większość duchowieństwa, jeżeli już Panowie nie chcecie ustalać tego procentowo, jest dzisiaj przeciwna obecnemu systemowi rządzenia, to się Panowie temu nie dziwcie. Jeżeli Panowie w Waszych pismach ogłaszacie, że praca idzie w Polsce szybko, że ustawodawstwo w Polsce postępuje w błyskawicznem tempie, ale bardzo często odsuwamy się od zachodu i idziemy na wschód, to duchowieństwo rzymskokatolickie, wychowane na tradycjach katolickich, oparte na zasadach cywilizacji zachodniej, z tego rodzaju systemem, który ma w sobie pierwiastki wschodu, wspólnego mieć nic nie może.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego i Ch. D.)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wolska.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PWolska">Wysoka Izbo! Ustawa, którą dziś rozpatrujemy, stanowi niewątpliwie duże ułatwienie dla kościoła w zakresie pokrywania wydatków, związanych z potrzebami parafji.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PWolska">Dyskusja w Komisji Administracyjnej wykazała, że Rząd, wnosząc tę ustawę, idzie na rękę kościołowi, posuwając się w tem nawet dalej, niż to przewiduje konkordat, który w art. IV zobowiązuje Państwo do pomocy w ściąganiu składek na potrzeby kościoła katolickiego.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PWolska">Stanowisko takie Rządu jest wyrazem jego pozytywnego i przychylnego ustosunkowania się do kościoła katolickiego, jako wyznania, które według art. 114 Konstytucji zajmuje stanowisko naczelne wśród równouprawnionych wyznań Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#PWolska">Rozpatrywanie ustawy o składkach na kościół katolicki i jej stosunku do konkordatu przypomina nam, że konkordat nietylko reguluje zobowiązania Państwa do kościoła, ale, że są w nim pewne paragrafy, mówiące o obowiązkach kościoła i jego przedstawicieli w stosunku do Państwa. Przerzucając karty konkordatu, znajdujemy np. art. XII, który brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#PWolska">Ordynarjusze powyżsi — t. j. arcybiskupi i biskupi — przed objęciem swych czynności złożą na ręce Prezydenta Rzeczypospolitej przysięgę wierności, według formuły następującej:</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#PWolska">„Przed Bogiem i na Świętą Ewangelję przysięgam i obiecuję, jak przystoi biskupowi, wierność Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam i obiecuję, iż z zupełną lojalnością szanować będę Rząd, ustanowiony Konstytucją, i że sprawię, aby go szanowało moje duchowieństwo. Przysięgam i obiecuję pozatem, że nie będę uczestniczył w żadnem porozumieniu, ani nie będę obecny na żadnych naradach, któreby mogły przynieść szkodę Państwu Polskiemu lub porządkowi publicznemu”. A więc episkopat i podległy mu kler ma nietylko obowiązek wierności dla Rzeczypospolitej, ale także poszanowania Rządu, i to z zupełną lojalnością.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#PWolska">Jak, proszę Wysokiej Izby, pogodzić z tem tak gorliwą współpracę polityczną znacznego odłamu kleru z niektóremi stronnictwami politycznemi? Jak pogodzić z tem energiczną agitację polityczną przeciw Rządowi, uprawianą nawet w kościele, nawet z ambony w czasie nabożeństw?</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#PWolska">I tu przechodzimy do innej jeszcze strony tego zagadnienia, która powinna być uwzględniona przez kościół w jego własnym interesie, w obronie charakteru jego działalności. Działalność ta winna obejmować sprawy, dotyczące religji, a wszystko, co ze świeckiej doczesności, zwłaszcza materjalnej do niej się wkrada, osłabia jej wpływ we właściwym zakresie i podważa autorytet.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#PWolska">W przemówieniu mojem w Komisji Administracyjnej, mówiąc o agitacji politycznej duchowieństwa w kościele zaznaczyłam — mówiłam o klerze, a nie o kościele, jak mówił p. Wierczak — powiedziałam wyraźnie, że nie chodziło mi o odsłonięcie tajemnicy wpływów Stronnictwa Narodowego, które swe wpływy zawdzięcza współpracy części kleru, uprawianej także w murach kościelnych. Nie chodziło mi również — i to podkreślić muszę z całym naciskiem dziś także z tej trybuny, — ażeby agitacja polityczna duchowieństwa przeciwrządowa zamieniła się w prorządową. Chodziło mi zaś o przypomnienie, że w kościele bywają ludzie prawdziwie religijni, dla których religja nie jest sztandarem politycznym, lecz potrzebą wewnętrzną duszy...</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#PWolska">...i że dla nich agitacja polityczna, uprawiana przez kler w kościołach w miejsce pracy apostolskiej, jest obrazą ich uczuć religijnych, które — jak to pięknie mówił p. Niedziałkowski — stanowią najbardziej osobistą własność jednostki i najsubtelniejszą sferę uczuć.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#PWolska">Jad nienawiści, spływając z ambon w agitacyjnych kazaniach, dziwnie koliduje z hasłami Ewangelji. I to specjalnie przykro odczuwają kobiety, bardziej wrażliwe, niż mężczyźni.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#komentarz">(Głosy na ławach Klubu Narodowego: Nieuzasadnione oskarżenie.)</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#PWolska">Uczucia religijne są potrzebą psychiki kobiecej, czego wyrazem jest fakt, że masy kobiece są religijne.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#PWolska">Niema zdaje się w tej Wysokiej Izbie nikogo, ktoby nie zgodził się ze mną, że świątynie powinny pozostać nie tylko poza obrębem walk partyjnych, ale nawet poza wszelką pracą polityczną.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#PWolska">Księża, chcący koniecznie przemawiać w sprawach politycznych, znaleźć mogą do tego sposobność na wiecach i zgromadzeniach politycznych. Myślę, że zwłaszcza te stronnictwa polityczne, które ich pomocy tak wiele zawdzięczają, z pewnością użyczą im trybun na swych zebraniach i wiecach.</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#PWolska">W związku z rozpatrywaną ustawą chcę zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz.</u>
<u xml:id="u-43.17" who="#PWolska">Kiedy w ustawie niniejszej przez przymus składek na rzecz kościoła katolickiego nakładamy pewien ciężar na tych obywateli, którzy dotąd żadnych składek nie płacili, nie można nie wspomnieć o dotkliwie odczuwanych przez ludność opłatach za posługi kościelne, które są dowolnie przez duchowieństwo naznaczane.</u>
<u xml:id="u-43.18" who="#PWolska">Przeżywany obecnie kryzys gospodarczy, specjalnie przykro dotykający ludność wiejską, sprawia, że dziś dotkliwiej, niż kiedyindziej ludność ta odczuwa ciężar opłat za posługi kościelne. Dlatego wydaje się, że jest już rzeczą zupełnie dojrzałą sprawa uregulowania tych opłat w sensie ustalenia ich wysokości na umiarkowanym poziomie i określenia warunków zwolnienia od nich tych, którzy nie mają środków na ich pokrycie.</u>
<u xml:id="u-43.19" who="#PWolska">Czas, Wysoka Izbo, aby skończyły się tak przykre — przypuszczam dla obu stron — targi o opłaty za chrzty, śluby i pogrzeby, ale nade wszystko czas, by kościół przestał być miejscem agitacji politycznej, to bowiem umożliwia partjom politycznym wciąganie kościoła i religji na usługi interesów partyjnych.</u>
<u xml:id="u-43.20" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Madejczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PMadejczyk">Wysoki Sejmie! Imieniem Klubu Ludowego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PMadejczyk">Aczkolwiek Klub Ludowy stoi na stanowisku, że członkowie organizacji kościelnej winni swą organizację utrzymywać i jest za uregulowaniem sprawy świadczeń na rzecz kościoła katolickiego, to jednak my, przedstawiciele tego ludu, nie będziemy głosowali za przedłożoną ustawą, albowiem:</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PMadejczyk">1) Zasadniczo w obecnym okresie katastrofalnego kryzysu na wsi nie głosujemy za żadnemi nowemi obciążeniami podatkowemi ludności wiejskiej;</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#PMadejczyk">2) Przedłożona ustawa ma wybitnie charakter polityczny. Obóz sanacyjny drogą rzekomych dobrodziejstw chciałby pozyskać kler dla swoich celów politycznych, co ujawnili przedstawiciele B. B. na komisji, grożąc, że przywołają do porządku obałamucony przez opozycję kler;</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PMadejczyk">3) Ustawa ta nie jest pilną, jeżeli ma wchodzić w życie dopiero w r. 1934. Uchwalenie jej dziś uważamy za manewr polityczny B. B. Do 3 lat stosunki polityczne w kraju zmienić się mogą gruntownie, a wtedy przyjdzie czas na załatwienie powyższego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PMadejczyk">Zawsze jesteśmy i będziemy przeciwnikami nadużywania uczuć religijnych ludu polskiego i kościoła do wstrętnych niejednokrotnie walk politycznych. Stwierdzamy, że sanacja przedłożoną ustawą nie kładzie tamy tym objawom, przeciwnie, chce tylko kler do swych celów politycznych pozyskać.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PMadejczyk">Oświadczamy, że ręki do tej roboty nie przyłożymy i frymarczyć duszami ludu polskiego nie pozwolimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Panowie pozwolą, że przedewszystkiem stwierdzę, że w samej swojej zasadzie ta ustawa nie jest dla nas sympatyczną o tyle, że wychodzi z założenia konkordatowego, podczas gdy moje stronnictwo stoi na gruncie oddzielenia kościoła od Państwa.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PCzapiński">W razie, gdyby, w Polsce zostało przeprowadzone oddzielenie kościoła od Państwa, w takim razie społeczność kościoła zostałaby zorganizowana na podstawie ustawy o stowarzyszeniach prywatnych i wobec tego nie mogłoby być mowy o ściąganiu przymusowem jakichkolwiek taks, czy podatków kościelnych przy pomocy t. zw. brachium seculare, t. zw. ręki władzy świeckiej. Z tego względu w zasadzie swojej ta ustawa dla nas sympatyczną nie jest. Ale, proszę Panów, oczywistą jest rzeczą, że łatwo jest powiedzieć: Jakiekolwiek byłoby pańskie zapatrywanie zasadnicze, to jednak jest art. 114 Konstytucji, wprowadzający konkordat w zasadzie, a następnie mamy konkordat, do którego przecież pod względem prawnym musimy się stosować. Wobec tego oświadczam, że nawet, gdybyśmy stanęli na gruncie konkordatu, nawet, gdybyśmy przyznali konkordat, jako rzecz pod względem prawnym w Polsce obowiązującą, to jednak przedłożona ustawa w żadnej mierze z konkordatu nie wypływa i ma związek z konkordatem bardzo luźny. Już dzisiaj p. posłanka Wolska mówiła, że ten związek jest luźny; na komisji co prawda powiedziała, że ta ustawa wypływa z naszych zobowiązań międzynarodowych, obecnie to swoje stanowisko skorygowała, bo istotnie tak jest. Pierwotnie i p. referent Rzóska na komisji również to powiedział, to muszę lojalnie przyznać, że ta ustawa idzie daleko dalej, niż konkordat. I to jest prawda. Nic o rzeczach podobnych w konkordacie niema, albowiem tylko w art. 4 b) znajdujemy zdanie następujące: W razie poboru taks lub prestacyj, przeznaczonych na cele kościelne, a przewidzianych przez ustawy państwowe — w tym wypadku władza świecka użyczy swojej ręki przymusu. Więc to zdanie powiada: W razie i przez ustawy państwowe. Nie jest powiedziane, jakiego charakteru są te ustawy i nawet nie jest powiedziane, czy te ustawy istotnie muszą być uchwalone. Czyli, że dana ustawa z konkordatu w żadnej mierze nie wypływa. Jeśli drukowane uzasadnienie powiada, że przedłożony projekt jest uzgodnieniem istniejącego ustawodawstwa z konkordatem, to może mieć to pewien sens, ale bynajmniej nie jest uzgodnionym wypływem. Tak że wszystkie normy, dotyczące procentów i t. d. i t. d., z konkordatem związane nie są, a są luźnem postawieniem sprawy w tym wypadku przez projektodawcę. I to trzeba sobie dobrze zapamiętać i w rezultacie mamy to, co słusznie mówił p. referent Rzóska, że ta ustawa, idąc dalej niż konkordat, daje, jak mówił, kolosalne prawa klerowi. I to jest istotnie tak. To jest ogromny, wspaniałomyślny, — prawdopodobnie po myśli ustawodawców — dar składany u stóp kleru rzymskiego w Polsce. Ta myśl została podkreślona przez szereg mówców z obozu B. B. W tym samym duchu przemawiał na komisji p. Dratwa i p. Dzieduszycki, wypowiadając słowo prezent, a słowo prezent oznacza, że ta ustawa z konkordatu nie wypływa, tylko jest istotnie darem swobodną ręką ofiarowanym klerowi rzymskiemu w Polsce. To jest charakter prawny ustawy.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PCzapiński">Teraz przejdziemy do treści materjalnej tej ustawy. Jest to podatek o charakterze dodatkowym do istniejących już podatków przemysłowego, od nieruchomości, gruntowego i dochodowego. W jakiej mierze? Otóż ustawa nie powiada w jakiej mierze. W zasadzie podatek jest nieograniczony dlatego, że ten podatek jest pobierany, względnie może być pobierany w trzech kategorjach: po pierwsze, jest to podatek zwyczajny do 5% dodatku do powyższych podatków, po drugie, w razie konieczności, a co to jest konieczność, jest niewiadomo, ustawa tego nie określa, może być brane więcej niż 5%, wreszcie, jeżeli nawet i to nie pomoże, to jeszcze jest tak zwany podatek nadzwyczajny, który już w zupełnie nieokreślonej mierze może być pobierany. Coprawda, jest do tych podatków dalej przystawiony pewien nadzór urzędów państwowych, ale ustawa wysokości podatków nie normuje. Te słowa „do 5%” odnoszą się tylko do pierwszej i najsłabszej kategorji podatników. W ten sposób mamy ustawę, która stwarza podatki nowe kościelne w dobie najostrzejszego kryzysu o poziomie i wysokości nieokreślonej. Jest to rzecz jedyna w swoim rodzaju.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PCzapiński">Nie jest w ustawie zastrzeżone w jakiej wysokości może być wymierzany ten dodatek do podatku, dodatek jest nieokreślony. Jest jasną rzeczą, że ten dar jest ogromnie wysoki. Jeszcze jedno, ten dar jest związany, można powiedzieć, z samorządem pewnym. Ustawa przewiduje, że podatnicy zbiorą się na walne zgromadzenie w odpowiedniej parafji i wybiorą t. zw. przedstawicielstwa i te przedstawicielstwa dopiero uchwalą dodatki. Proszę Panów, przedewszystkiem jest to fikcja. Jak mogą być wybory realne, skoro powiada ustawa w odpowiednim artykule, że te wybory będą ogłoszone w ten sposób, że zaproszenia będą przybite na drzwiach kościoła, albo też ogłoszone w dni świąteczne z ambony. Jest rzeczą jasną, że ogromna część płatników nawet wiedzieć o tem nie będzie i w ten sposób, niejednokrotnie, wbrew sumieniu, gwałcąc sumienie, każę się temu podatnikowi, oficjalnie katolikowi, zamieszkałemu w parafji, płacić na rzecz, której on być może w danej formie nie uznaje, lub przynajmniej w danej chwili nie uznaje. Samorząd przewidziany tu w tej ustawie, jako samorząd podatników, jest fikcją, ale jest fikcją podwójnie, nietylko dlatego, że to przedstawicielstwo podatników znajdzie się w rękach kleru, ale także i dlatego, że to przedstawicielstwo będzie uchwalało podatki, ale dysponować temi podatkami nie będzie. To jest bardzo charakterystyczny rys ustawy, bo zachodzi pytanie, a kto będzie właściwie dysponował temi podatkami, w myśl przedłożonej tu ustawy? I tu się dzieje rzecz ciekawa, a pod względem ustawodawczym całkiem osobliwa, że nagle wynurza się nowa instancja, nieprzewidziana przez ustawodawstwo państwowe, ale przewidziana przez prawo kanoniczne. Jesteśmy świadkami bardzo ciekawego ingresu, że tak powiem, prawa kanonicznego do ustaw państwowych i dana ustawa powiada w odpowiedniem miejscu, że tak zwane rady parafjalne, znane z prawa kanonicznego, będą dysponowały temi zwyczajnemu podatkami uchwalanymi przez omówione już przeze mnie przedstawicielstwo podatników. Jasną jest rzeczą w ten sposób, że samorząd podatników jest podwójną fikcją: raz dlatego, że same te wybory będą fikcją i znajdzie się to przedstawicielstwo w rękach kleru, a powtóre dlatego, że sumy będą w rękach instancyj, przewidzianych przez prawo kanoniczne. Pod względem kodyfikacyjnym jest to rzecz niezmiernie charakterystyczna i ciekawa.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#PCzapiński">Dalszą ciekawą rzeczą w tej ustawie jest to, że ustawa wchodzi w życie w r. 1934, to jest prawie za lat dwa. Czy może ktokolwiek przewidzieć, co będzie za lat 2, czy nasze ustawy podatkowe przewidują jakieś większe podatki za lat 2? Takie rzeczy nie są znane. W ustawie o podatku obrotowym są przewidziane pewne ulgi za parę lat dla pewnych kategoryj płatniczych. Ale żeby zgóry nakładać podatki w nieokreślonej, bardzo, a bardzo wielkiej wysokości od r. 1934, kiedy niewiadomo, jaka będzie sytuacja międzynarodowa, socjalna, gospodarcza, byłoby to rzeczą śmieszną. Przypominamy sobie sanacyjne projekty podatkowe, wniesione na wiosnę 1928 r., które faktycznie zostały zaniedbane i o nich się wstydliwie nawet dziś nie mówi dlatego, że oczywista rzecz, już w danej chwili nie pasują, ale mogły stać się faktem, gdyby Sejm w swoim czasie ich nie odrzucił. Przewidywać w dzisiejszych katastrofalnych stosunkach gospodarczych cokolwiek, co będzie w r. 1934, jest rzeczą śmieszną. Jeżeli to ma być w roku 1934 dopiero, dlaczego uchwalamy to w roku 1933? Jeżeli jednakowoż teraz mamy uchwalać, to widocznie nie wynika to z jakichś konkretnych potrzeb kościelnych, bo kościół nic narazie z tego nie otrzymuje, ale wynika to z jakiejś gry, z jakichś celów ubocznych, do których zaraz przejdę.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#PCzapiński">Ta sama ustawa jest o tyle także ciekawą jeszcze, że nietylko daje ten podatek w nieokreślonej wysokości, nietylko wprowadza prawo kanoniczne do ustawy państwowej, nietylko stwarza fikcję samorządu, ale przytem daje fundusze do dyspozycji różnym parafjom, ale wogóle nie pozwala instancjom państwowym nawet wydać rozporządzenia wykonawczego do tej ustawy, albowiem odpowiedni art. 16 ustawy powiada, że zasady tego rozporządzenia wykonawczego będą uzgodnione z właściwą władzą duchowną.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#PCzapiński">Znowu wprowadza się do ustawy państwowej, do ustawy suwerennego państwa zasadę uzgadniania z władzami duchownemi. Jest to uginanie się prawa państwowego przed prawem kanonicznem i władzą kleru.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#PCzapiński">Proszę Panów! Pozostaje zagadnienie najważniejsze. Po pierwsze zagadnienie takie: więc skąd w takim czasie wziąć pieniędzy, zapyta się ktoś. Jeżeli istotnie niektóre kościoły podupadają pod względem budowlanym i pieniędzy na to niema, zapytują autorzy i zapytuje wydrukowane uzasadnienie, skąd wziąć te pieniądze. Trzeba je skądś wytrzasnąć. I my odpowiadamy: Niechże panowie wnioskodawcy nie zapominają, że rozmaite źródła dochodu tak u kleru dla kleru, jak u kościoła dla kościoła istnieją. Z punktu widzenia kleru istnieją trzy rodzaje dochodów: 1) iura stolae, o których tu była mowa — opłaty za posługi, 2) dotacje rządowe i 3) dochody z gruntów plebańskich. Jeżeli to wszystko nie wystarcza, jeżeli trzeba sięgać gdzieś dalej, to mamy: 1) wielkie grunta kościelne, które oczywiście stoją na uboczu i nie mogą być uważane za zwykłe grunta plebańskie, a które sięgają zawrotnych cyfr mórg, a 2) mamy przecie zasadę dobrowolnych składek. I jeżeli na komisji mówiono, że ludność niczego innego nie pragnie, jak tylko uchwalenia podobnej ustawy, to przecie w drodze dobrowolnych składek tak samo łatwo i tak samo z entuzjazmem można byłoby odpowiednie kwoty zebrać. Wobec tego odpowiedź na to, skąd wziąć kwotę na potrzeby kościoła, jeżeli pieniędzy zabraknie, a kościół czy cmentarz znajdzie się w położeniu katastrofa!- nem, odpowiedź na to jest.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#PCzapiński">Wreszcie zagadnienie ostatnie: poco właściwie jest ta ustawa? I oto nie ulega wątpliwości, że ta ustawa jest pewnem narzędziem w grze politycznej. Miałem już zaszczyt mówić na komisji sejmowej i wskazywałem, że z jednej strony p. referent sejmowy Rzóska przedkłada ustawę i prosi o jej uchwalenie, a z drugiej strony p. posłanka Wolska przestrzega duchowieństwo, aby nie prowadziło gry politycznej w sensie opozycyjnym. Jedna ręka daje, druga ręka grozi. Mamy w ten sposób, że tak powiem, próbę zapędzenia kleru na polityczne podwórko sanacji.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Mnie się zdaje, że ręka p. posłanki Wolskiej nie jest tak groźna.)</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#PCzapiński">1 dlatego, proszę Panów, jeżeli p. posłanka Wolska, czy p. Dzieduszycki, czy p. Dratwa, czy ktokolwiek inny na plenum czy na komisji mówili o tem, że kler nie powinien być państwem w państwie i inne podobne rzeczy, że nie powinien prowadzić akcji politycznej w kościele i nie powinien nadużywać ambony i t. d, to na to odpowiem, że sam przez się ten postulat jest jak najbardziej i słuszny, ale nie przystoi Panom z tym postulatem występować, dlatego, że tu nie chodzi Panom o to, że kler prowadzi akcję polityczną, ale o to, że kler prowadzi akcję polityczną nie taką, jak Panowie sobie życzą.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#PCzapiński">Proszę Panów, myśmy byli świadkami tego wielokrotnie. Kiedykolwiek widzieliśmy w swoim czasie przed wyborami ilustracje czy fotograf je przedstawiające Pana Marszałka Piłsudskiego obok Em. Rattiego, obecnego Papieża, albo kiedy widzieliśmy odezwy i oświadczenia za Piłsudskim wydane przez biskupa Kubinę i t. d., tylekroć widzieliśmy doskonale, że nie brak dobrej woli w kierunku rozpolitykowania kleru w tym właśnie oto kierunku, tylko że niestety brak dobrej woli ze strony kleru, ażeby iść w tym kierunku. To jest, proszę Panów, taka sama gra polityczna jak z projektem ustawy małżeńskiej. Ta ustawa małżeńska stoi, z przeproszeniem, jak nabita haubica, wymierzona w stronę kleru i staje się narzędziem gry. Powiada się milcząco: Proszę, potężny nabój jest w środku, jeżeli nie będą Panowie grzeczni, nie będą Panowie posłuszni, haubica wypali tym potężnym nabojem ustawy małżeńskiej.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#PCzapiński">Proszę Panów! W ten sposób my mamy przed sobą oczywistą grę polityczną. Ofiarowuje się poza ramami konkordatu potężny podarunek, kolosalne prawo, jak mówił p. referent Rzóska, wielki prezent, jak mówił p. Dratwa, klerowi, a z drugiej strony ma się w pogotowiu ustawę małżeńską, ma się w pogotowiu tę wycofaną chwilowo sprawę ograniczenia iura stolae. To wszystko lada chwila może pójść w bój, o ile odpowiednia uległość kleru nie zarysuje się w tym wypadku. I w ten sposób, proszę Panów, my widzimy, że rzeczą jest jasną, do czego ta ustawa ma służyć.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#PCzapiński">Kończąc, powiadam, że za wnioskami mniejszościowemi p. Rymara, które rozszerzają tę ustawę, oczywiście głosować nie możemy. Z ubolewaniem także słuchaliśmy na komisji wywodów p. posła Dzieduszyckiego i innych, którzy skarżyli się na to, że t. zw. patronowie kościoła, to znaczy obszarnicy w Małopolsce nie mogą podołać ciężarom, które wynikają z obowiązków patronackich.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#PCzapiński">Przeciw tej ustawie, która jest sposobem gry politycznej, która ciężarem swoim obciąża ludność pracującą w dobie kryzysu — oczywiście głosować będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krzyżowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PKrzyżowski">Wysoki Sejmie! W związku z omawianą ustawą o składkach na rzecz kościoła katolickiego, uważam za potrzebne imieniem Chrześcijańskiej Demokracji oświadczyć, że głosujemy za ustawą, jak również za poprawkami wniesionemi przez Klub Narodowy, Sprzeciwiamy się natomiast wnioskowi P. P. S., żeby dyskusję nad ustawą odroczyć do 1933 r.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PKrzyżowski">Co do rezolucji Komisji Administracyjnej, zawartej w odbitce nr 149, aczkolwiek ona została wycofana ze względów taktycznych, nie możemy pominąć milczeniem chęci wkraczania ustawodawstwa państwowego w wewnętrzną administrację kościoła katolickiego.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A Pan by chciał, żeby kościół wkraczał w ustawodawstwo państwowe.)</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#PKrzyżowski">Szczególnie punkt 3, domagający się ustalenia wysokości opłat za usługi w duszpasterstwie jest wyraźnym tego dowodem. W ten sposób pragnie się narzucić księżom proboszczom stawki, jakieby winni stosować przy pogrzebach, ślubach i innych czynnościach, zupełnie w ten sposób, jak ustala się opłaty w urzędach, sądach czy notarjatach. Cel jest zupełnie jasny. Urzędy parafjalne mają być niejako upaństwowione, a swoboda duszpasterza idąca w kierunku dobrowolnego współdziałania z wiernymi, będzie zupełnie podcięta. Sprzeciwia się to tradycji, zwyczajom i prawu, jakie pod tym względem kościół katolicki posiada i jest votum nieufności dla tych księży, których pragnie się ukarać za to, że nie biją należytych pokłonów w stronę panującego regime'u.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#PKrzyżowski">Następnie punkt 4 domaga się zabronienia księżom wystąpień politycznych na terenie kościoła i ograniczenia ich prawa obywatelskiego. Przypomina on zupełnie sławny „Kanzelparagraph” z czasów „Kulturkampfu” w protestanckich Prusach. Stwierdzamy, że duchowieństwo katolickie odnosi się z jaknajwiększą lojalnością do Państwa i do Rządu.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Nieprawda!)</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#PKrzyżowski">Nie są nam znane wypadki, żeby duchowieństwo uprawiało w kościele politykę.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(Sprzeciwy na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#PKrzyżowski">Jeżeli odnosi się krytycznie do niektórych posunięć w życiu państwowem i publicznem, to jedynie w tych wypadkach, gdzie one są sprzeczne z zasadami moralnemi kościoła katolickiego, a do tego ma pełne prawo i obowiązek. Duchowieństwo katolickie, szczególnie w ostatnich latach, dobrowolnie zrezygnowało z prawa brania udziału w życiu politycznem, aczkolwiek nie możemy zrozumieć dlaczego ksiądz, jako wychowawca, nie miałby wnieść zdrowego pierwiastka w nasze skołatane życie publiczne.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#PKrzyżowski">Rozumiemy, że przeciwnicy zbożnej działalności kościoła katolickiego pragnęliby zamknąć księdza w kościele, a nawet i tam dawać mu przepisy, co ma mówić i jak ma nauczać. Przeciwko takiemu postawieniu rzeczy musimy jak najostrzej zaprotestować i wyrazić nasze zdziwienie, że w okresie, gdy społeczeństwo katolickie ponosi wielkie ciężary z powodu przesilenia, wyrządza mu się jeszcze tak bolesną krzywdę podobnemi projektami i ustawami.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Radziwiłł.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PRadziwiłł">Wysoki Sejmie! Ustawa, nad którą obecnie debatujemy, projekt ustawy, który naszemi głosami wkrótce ma się stać ustawą, traktuje nie o duchu lecz o materji, i na tem stanowisku formalnem stanął jeden z moich przedmówców, p. poseł Wierczak, który wyraził tu swoje zdziwienie, że z powodu tej ustawy, traktującej, jak mówię, wyłącznie o materji, o rzeczach materjalnych, o świadczeniach pieniężnych, mówi się także i o szerszej sprawie, o sprawie zasadniczej, o sprawie stosunku państwa do kościoła.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PRadziwiłł">Jeżeli zatem ze strony formalnej niewątpliwie p. poseł Wierczak ma rację, to jednak sądzę, że mamy rację i my, którzy głębiej traktujemy tę sprawę i z zasadniczego punktu widzenia.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#PRadziwiłł">Cieszę się niezmiernie, że przed chwilą tutaj mówił p. poseł Czapiński, bo mi niezmiernie ułatwił moje zadanie. P. poseł Czapiński wyraźnie, jasno, zresztą dla nikogo z nas nie było to niespodzianką, umotywował swoje zasadnicze stanowisko, które jest stanowiskiem stronnictw lewicowych, stronnictw socjalistycznych na całym świecie, to jest stanowisko zupełnego rozdziału kościoła od państwa. Wiemy, proszę Panów, co to znaczy. Ci, którzyby może dotychczas o tem nie wiedzieli, mają świeży bardzo przykład w Hiszpanji, jak socjaliści na całym świecie ten rozdział kościoła od państwa pojmują.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.; Jezuici dopomogli. Przerywania na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PRadziwiłł">Otóż jako katolik, i jako Polak, i jako członek Bloku Bezpartyjnego Współpracy z Rządem mogę wyrazić swoją radość, że Rząd Rzeczypospolitej w ten sposób swego stosunku do kościoła nie rozumie.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PRadziwiłł">Jeżeli różne stronnictwa opozycyjne systematycznie i nie od wczoraj, ale od szeregu lat, opinję publiczną polską i opinję publiczną katolicką stale niepokoją, że interesom kościoła katolickiego i ludności katolickiej, która stanowi w Polsce olbrzymią większość, grozi to właśnie niebezpieczeństwo, o którem mówił p. Czapiński, to muszę stwierdzić z przyjemnością, że za te wszystkie obelgi, za te wszystkie potwarze, których ja i przyjaciele moi polityczni, zasiadający w Bloku byli celem, że przyszła chwila wielkiego zadośćuczynienia, kiedy Rząd Rzeczypospolitej poddał tę właśnie ustawę pod obrady Izby i kiedy właśnie głosami Bloku Bezpartyjnego ta ustawa będzie uchwalona.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#PRadziwiłł">Wysoka Izbo! Pod jednym względem muszę się zgodzić z p. posłem Czapińskim. P. poseł Czapiński niewątpliwie miał rację, kiedy mówił, że ta ustawa nie wynika bynajmniej z żadnego obowiązku, któryby Rząd Polski w r. 1925 przyjął na siebie, zawierając konkordat. Konkordat nie nakłada żadnego obowiązku, z któregoby wypływała konieczność przedstawienia izbom ustawodawczym polskim niniejszej ustawy. Ale mogę pójść jeszcze dalej. Nawet prawo kanoniczne, to jest wewnętrzna ustawa kościoła katolickiego, bynajmniej tego rodzaju ustawy ani nie przewiduje, ani nie wymaga, bo kanon 1186 mówi wyraźnie, że ciężar utrzymywania kościoła katedralnego, względnie parafjalnego spada między innemi na djecezjan względnie parafjan, których jednak ordynarjusz więcej namową, niż przymusem powinien nakłaniać do złożenia potrzebnej sumy, w miarę do ich możności.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#PRadziwiłł">Proszę Wysokiej Izby, co z tego wynika? P. poseł Wierczak, mylnie cytując słowa i zdania p. referenta, twierdził, że p. referent i my stoimy na stanowisku, że Rząd względnie stronnictwo rządowe chce przez tę ustawę kościołowi jakąś zrobić łaskę. Tak nie jest. Ale z tego, co tutaj mówiłem, wynika niezbicie, że Rząd Rzeczypospolitej stoi na stanowisku ścisłej, intymnej i przyjaznej współpracy z najwyższym czynnikiem moralnym, którym, jak mówię, dla olbrzymiej większości narodu polskiego, wyznającej religję katolicką jest kościół katolicki. Nic innego nigdyśmy nie twierdzili i nic innego również nie powiedział p. referent.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#PRadziwiłł">Jeżeli zatem niektórzy Panowie w tej dyskusji, między innemi p. Madejczyk, a muszę wyrazić swoje zdziwienie, że nawet p. poseł Czapiński, potwierdził to zdanie — ku uciesze zresztą Panów na prawicy — że Rząd, względnie większość rządowa chce przez to sobie skaptować łaski i poparcie duchowieństwa katolickiego,...</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#PRadziwiłł">...to muszę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie większej obrazy duchowieństwa katolickiego, jak to zdanie...</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#PRadziwiłł">...i nie wyobrażam sobie płytszego traktowania tak zasadniczej, a dziś tak palącej sprawy, jak zasadniczy stosunek kościoła do państwa.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Bardzo słusznie. Oklaski. Głos na lewicy: Pecunia non olet.)</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#PRadziwiłł">Ta sprawa jest tak stara, jak kościół katolicki. Nie potrzebuję cytować tutaj przykładów ewangelicznych, bo wszyscy Panowie je znają, ale mogę wskazać, że sprawa stosunku do państwa i trudności z tego stosunku wypływających była przecież powodem najgłębszym najdawniejszych prześladowań pierwszych chrześcijan, jeszcze w państwie rzymskiem, przecież ta sprawa była powodem wielkich nieporozumień i walk poprzez całe średniowiecze.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa.)</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#PRadziwiłł">Przecież była ona powodem wielkich walk, głęboko sięgających nieporozumień w ostatnich najnowszych czasach. I ujmowanie sprawy tak, jak to dziś Panowie robią, że to jest poprostu mechaniczny sposób kaptowania sobie benewolencji kleru, jest rzeczą, nad którą rzeczywiście nie warto się zastanawiać.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#PRadziwiłł">Ustawa ta sięga bardzo głęboko w życie i Państwa i kościoła...</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa.)</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#PRadziwiłł">...i jeżeli z jednej strony ta ustawa nakłada duże i znaczne obowiązki na wiernych drogą ustawy cywilnej, to z drugiej strony jest zupełnie słuszną rzeczą, że i Państwo samo, ujmując w ten sposób swój zasadniczy stosunek do kościoła, ma wszelkie prawo także w przyjazny sposób dyskutować i bronić swoich interesów i swoich obywateli. I to, a nie co innego miały w mojem rozumieniu na oku rezolucje, które zostały w komisji zgłoszone i przyjęte, a tutaj przez wnioski nasze, które Panowie słyszeli, zostały do pewnego stopnia zmodyfikowane. Mogę powiedzieć, że osobiście nie jestem zwolennikiem takich rezolucyj, nic sobie po nich pozytywnego nie obiecuję. Nie jestem zwolennikiem pisania publicznych listów, jak to w ostatnich czasach w Polsce weszło w pewien zwyczaj, myślę o rezolucjach senatów uniwersyteckich, które były pisane do Sejmu, ale muszę z drugiej strony powiedzieć, że te rezolucje traktują o bardzo ważnych sprawach.</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#PRadziwiłł">Jednej z nich chciałbym poświęcić parę uwag. Jest to sprawa t. zw. obrządku bizantyjskiego. Sprawa ta, chociaż znowu Panowie mają rację, że nie wiąże się ona specjalnie z tą materją, nad którą dyskutujemy, była jednak przedmiotem już niejednokrotnych roztrząsań i obrad parlamentu, jak i głosów opinji publicznej, i właśnie Panowie z Narodowej Demokracji na łamach swojej prasy parokrotnie ją omawiali. Nie kto inny, jak obecny tu prof. Stroński, rok temu, zresztą wspólnie z p. Mackiewiczem, naszym kolegą klubowym, poruszali tę sprawę na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych. Miałem wtenczas już sposobność z p. profesorem o tej sprawie dysputować, a niedawno temu, bo zaledwie przed paroma dniami, p. sen. Skirmunt tę samą sprawę omawiał w Senacie przy ogólnej dyskusji nad budżetem Ministerstwa Wyznań.</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#PRadziwiłł">Jest to zatem sprawa ważna i sądzę, że słusznie Komisja Administracyjna zwróciła uwagę Rządu na doniosłość i aktualności tej sprawy, która choć jest trudna do ujęcia i wskutek tego drażliwa, jednak musi być w sposób szczery i przyjazny omówiona. Ja pozwolę sobie nieco więcej sprecyzować, o co nam jako Polakom w tej sprawie musi chodzić. Nikt z nas nie myśli ani nie pragnie negować prawa i, powiem więcej, obowiązku kościoła katolickiego propagowania swojej wiary. Jest o obowiązek naturalny, który wypływa z nadprzyrodzonej boskiej misji tego kościoła.</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#komentarz">(Śmiech, wrzawa na lewicy, Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#PRadziwiłł">Panowie mogą się śmiać, bo Panowie dla tych spraw nie mają zrozumienia, ale dla nas katolików jest to sprawa, która przez śmiech, ani przycinki o Brześciu nie może być załatwiona. Jest to sprawa boskiej misji kościoła, która wynika ze słów samego Zbawiciela, który powiedział do apostołów: Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody.</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#PRadziwiłł">To jest źródło tej misji, źródło dla nas katolików święte,...</u>
<u xml:id="u-53.23" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Rozdajcie majątki.)</u>
<u xml:id="u-53.24" who="#PRadziwiłł">...z którego wypływa jasno jedna rzecz, że każdy naród, każdy szczep ma przyrodzone prawo uczenia się religji we własnym swoim języku.</u>
<u xml:id="u-53.25" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-53.26" who="#PRadziwiłł">I my pamiętamy na kresach czasy, kiedy rządy zaborcze właśnie przeciwko językowi polskiemu, używanemu w kościele, prowadziły walkę.</u>
<u xml:id="u-53.27" who="#komentarz">(P. Reger przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój, Panie Pośle Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PRadziwiłł">My niczego tak nie pragniemy, jak tego, ażeby nasza ludność kresowa, ukraińska, białoruska mogła się uczyć religji i słuchać kazań we własnym języku, ale musimy powiedzieć, że to, co obecnie na kresach się dzieje, odbiega od tej zasady. Jest żywotnym interesem Państwa Polskiego, ażeby, propagując obrządek t. zw. bizantyjski, nie wprowadzano przez to języka dla tej ludności zupełnie obcego...</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Przerywania na ławach ludowych i socjalistycznych.)</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#PRadziwiłł">...i żeby ludność białoruska nie była przez to narażona na rusyfikację. Uważamy pozatem, że Państwo Polskie ma podwójny nadzwyczaj ważny interes, w którego obronie stać musimy. Na Kresach ludność pod względem wyznania jest mieszana. Rzeczą naturalną i naturalnym obowiązkiem Państwa jest dbać, żeby pokój religijny na kresach nie był naruszony.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#PRadziwiłł">Jest jeszcze trzeci wzgląd państwowy. Nikt mnie specjalnie podejrzewać nie będzie o sympatję dla Rosji Sowieckiej, ani dla jej agitacji politycznej, ale muszę powiedzieć, że kiedy z naszym sąsiadem wschodnim zawarliśmy pokój, kiedy przed agitacją polityczną na naszym terenie wewnętrznym się bronimy, z tą samą chwilą musimy konsekwentnie także stać na stanowisku, żeby na kresach nie rozpowszechniała się pewna agitacja, która ma cele wykraczające poza ramy naszego Państwa. Jak mówię, nie mam pretensji, by wyczerpywać ten ważny przedmiot, ale sądziłem, że jest i naszem prawem i obowiązkiem, żeby bliżej sprecyzować interesy Państwa Polskiego w tej materji. Sądzę, że przyjazne stosunki między miarodajnymi kierownikami kościoła a miarodajnymi kierownikami Państwa doprowadzą do usunięcia wszelkich pod tym względem nieporozumień i wszelkich mogących wyniknąć dla państwowości polskiej z tego powodu niebezpieczeństw. Nie obciąłbym analizować innych spraw, które są w tych rezolucjach poruszone. Zwłaszcza nie chciałbym mówić szerzej o agitacji politycznej pewnej części kleru, bo o tem mówili inni i rozumiem, że dla katolika sprawa ta jest niezmiernie drażliwa, często niezmiernie bolesna i z niezmierną ostrożnością trzeba do niej przystąpić. Ale muszę jedno powiedzieć. Cytowano tutaj rotę przysięgi dla biskupów ustanowioną w konkordacie i robiono różnicę między lojalnością względem Państwa i lojalnością względem Rządu, która jakoby nikogo nie obowiązuje. Nie wiem, czy wszystkim Panom jest wiadome, niewątpliwie niektórym, że ta rota przysięgi, która jest ustanowiona w naszym konkordacie, jest dosłownie wzięta z konkordatu, który zawarł w r. 1801 Napoleon ze Stolicą Apostolską. I tu zapytam Panów, czy np. cesarz Napoleon, jako autor tej roty przysięgi, byłby się na to zgodził, aby ją w ten sposób komentowano, że ówcześni biskupi francuscy byli obowiązani do lojalności względem państwa. Jakiego państwa? Czy tego prawdziwie podług legitymistów uprawomocnionego państwa Ludwika XVI, czy wobec rewolucji francuskiej, czy wobec państwa Napoleona I-go, który przecież także doszedł do władzy drogą zamachu?</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#PRadziwiłł">Otóż, proszę Panów, przypomnienie to i wspomnienie autora, mnie się zdaje, wystarczającym jest komentarzem co do tego, jak ta rota przysięgi ma być rozumiana.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#PRadziwiłł">To też muszę oświadczyć, że nikt z nas nie ma pretensji, ażeby duchowieństwo katolickie gremjalnie np. zapisało się do Bezpartyjnego Bloku, ale mamy pretensję — i słuszną pretensję — do tego, ażeby lojalność, wypływająca z tej przysięgi, którą Panom cytowano, nie była opacznie komentowana, jako lojalność względem Państwa, względem narodu, albo może względem Stronnictwa Narodowego, ale nie względem Rządu, który obecnie jest za to Państwo odpowiedzialny.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#komentarz">(Długotrwałe huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Jeremicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PJeremicz">Wysoki Sejmie! Nie miałem zamiaru zabierać głosu przy tej ustawie, gdyż ona została oświetlona bardzo dobrze przez p. posła Czapińskiego, a nie chciałbym się powtarzać.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#PJeremicz">Mojem zdaniem, niktby tak źle nie zrobił, jak Rząd dla siebie samego, wnosząc w chwili ciężkiego kryzysu, kiedy ludzie na wsi nie mają co jeść, nowy podatek i to na rzecz kościoła.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#PJeremicz">Natomiast powiem parę słów co do rezolucyj tu zgłoszonych, o których mówił p. Radziwiłł.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#PJeremicz">Słyszeliśmy z bardzo poważnych ust, przedstawiciela t. zw. konserwy w Polsce, że możnaby się zgodzić na to, aby nauczanie religji na t. zw. kresach, odbywało się w języku ojczystym, obawiają się jednak tego, że może przez to nastąpić rusyfikacja. Otóż to są, Panie Pośle Radziwiłł, cukierki dla narodu białoruskiego, żeby mógł łatwiej połknąć pigułki. Co się w tem kry je, to ja wytłumaczę. Naród białoruski zdobył się na to, że żąda nauczania religji w ojczystym języku, a ks. arcybiskup Jałbrzykowski da je sobie radę w ten sposób, że usuwa się księży Białorusinów z parafij białoruskich, li tylko dlatego, że mówią po białorusku. Policja różnemi sposobami robi polityczne procesy i wtrąca księży do więzienia, jak księdza Godlewskiego. Niektórych księży usuwa się pod różnemi pretekstami, a ks. arcybiskup Jałbrzykowski nie daje księżom Białorusinom parafij białoruskich, natomiast wysyła ich do okolic innych, czysto polskich. Ci księża, którzy nie mogą się z tem pogodzić, muszą wędrować do Ameryki czy innych krajów, jak to było z wielu księżmi, jak np. z ks. Szutowiczem, Godlewskim i t. d. To jest jedna rzecz.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#PJeremicz">Druga rzecz to, że we wszystkich szkołach, Pośle Książę Radziwiłł, nawet religji prawosławnej naucza się w języku polskim. Czy to nie jest paradoks? W tych szkołach białoruskich mówi się li tylko po polsku.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(P. Radziwiłł przerywa.)</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#PJeremicz">Nie trzeba więc tak mówić, ale trzeba tak robić. Jeżeli na zebraniu mówią po białorusku, to policja rozpędza wiernych.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#PJeremicz">A następnie, proszę Panów, ksiądz arcybiskup Jałbrzykowski zabronił czytać gazetę „Krynica” i zabronił nawet należeć do Chrześcijańskiej Demokracji, która jest białoruska, na której czele stoją księża, zabronił należeć pod groźbą, że jej członkowie nie otrzymają posług religijnych, to znaczy, że nie będą przyjmowani do spowiedzi, że nie będzie chrzciło się ich dzieci i t. d. Do takich sposobów walki posuwa się duchowieństwo, a my dziś słyszymy: gotowi bylibyśmy pójść na to, aby uczono religji i wykonywano posługi religijne w ojczystym języku. Ale w rzeczywistości jest tak, że nie wolno czytać gazety białoruskiej „Krynica”, bo gdy kto ją czyta, to nie przyjmuje się go do spowiedzi.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#PJeremicz">A dzisiaj Panowie chcecie, ażeby naród białoruski jeszcze za to płacił podatki. Będziemy głosować przeciwko tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma pos. ks. Szydelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PksSzydelski">Wysoki Sejmie! Poseł książę Radziwiłł podniósł, że ustawa nie ma na celu kaptowania duchowieństwa, ale raczej jest zrozumieniem tego, że stosunki między Państwem i kościołem powinny być dobre a Państwo, rozumiejąc ten swój obowiązek, chce dać pewną pomoc dla duchowieństwa, która byłaby rzeczywista. To zapewnienie, gdyby było wyrazem Klubu całego, musiałoby być przez katolików i kościół przyjęte jako objaw pewnej życzliwości i bezstronności w tych sprawach.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#PksSzydelski">Ale zdaje mi się, że nie całkiem już zgodzę się z księciem, jeżeli powiem, że jednak ta umowa, ten projekt, ta ustawa, oparta jest na konkordacie. Poseł Czapiński miał może rację, twierdząc, że niema formalnego zobowiązania w konkordacie, któreby nakładało na Rząd obowiązek wystąpienia z takim projektem. Jeżeli jednak wnikniemy w ducha konkordatu, to nie ulega wątpliwości, że zarówno z art. 4, jak i z innych artykułów, między innemi z art. 24, który mówi o uregulowaniu innych spraw, w osobnem porozumieniu między Rządem a kościołem, wynika, że ta ustawa przecież opiera się na konkordacie, jest właśnie wynikiem tego, co w konkordacie było przewidziane. Ale choćby i formalnie ta rzecz nie była wyrażona w konkordacie, to jednak rzeczywiście było obowiązkiem Rządu w porozumieniu z episkopatem tej potrzebie kościoła zaradzić. Jeżeli tutaj Rząd występuje z projektem uzgodnionym z episkopatem o ośrodkach koniecznych na utrzymanie kościołów i na pewne wydatki parafjalne, to pod tym względem, jak to i pan referent zaznaczył, idzie w ślady innych państw, nawet niekatolickich, które również ten obowiązek rozumiały i w ustawach cywilnych pomyślały o środkach i o zaspokojeniu potrzeb parafjalnych. Zarówno na terenie b. zaboru austrjackiego, jak i pruskiego i rosyjskiego dawniej istniały pewne prawa i przepisy, które tę sprawę regulowały, dziś wymaga ona nowego układu i dlatego ten projekt niezawodnie jest potrzebny.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#PksSzydelski">Rzucił p. Czapiński myśl, że ten projekt jest tylko narzędziem Rządu w grze politycznej. Ja mogę zaznaczyć, że spotykałem się przynajmniej od dwuch lat, jeżeli nie więcej, z bardzo częstemi skargami ze strony duchowieństwa, że sprawa środków na utrzymanie potrzeb parafjalnych dotychczas nie była uregulowana. Wiadomo mi także, że episkopat polski, rozumiejąc potrzebę kościołów swoich, w tej sprawie do Rządu się odnosił i może raczej ze strony duchowieństwa i kościołów mógł być żal, że tak długo na tego rodzaju ustawę trzeba było czekać. Jest faktem, że i dzisiaj wielu duchownych jest pociąganych do różnych świadczeń choćby społecznych, na których pokrycie nie mają dzisiaj żadnych środków. Mamy tutaj jeden z ostatnich listów z gorlickiego, list od proboszcza, który w imieniu kolegów z tego powiatu się żali, że dostają nakazy płacenia do kasy chorych za kościelnych na 500 zł., czasami na więcej; często są to kary za niezgłoszenie, a dzisiaj żadnych środków ten proboszcz, nieraz na mniejszej parafji, nie ma. Ludność jest dzisiaj biedna, ale i proboszcz biedny, dlatego powinny się znaleźć pewne środki na zaspokojenie takich potrzeb kościelnych. Tutaj jest między nami proboszcz, który niedawno jako poseł otrzymał wezwania licytacyjne, że krowę mu zlicytują 2 marca. Mógł zapłacić, więc do licytacji nie doszło, ale w tem położeniu jest wielu proboszców.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Głos: Są i wszyscy chłopi.)</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#PksSzydelski">Tak, ale proboszcz także nie ma, a nie płaci za swoje, bo kościelny nie jest jego sługą, rąk samo organista, Otóż te potrzeby, muszą być zaspokojone i Rząd, występując z tym wnioskiem, spełnił swój obowiązek, mający uzasadnienie w konkordacie.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#PksSzydelski">Wspomniał p. Czapiński, że są rozmaite środki, z których powinno pokrywać się wydatki na utrzymanie kościołów, że są składki parafjalne. Tak, gdzieniegdzie tak jest i składki wystarczą na opłacanie kościelnego, na opłacenie ubezpieczeń społecznych, za służbę kościelną, ale nie wszędzie. Gdzieindziej niema tych składek, albo są niesłychanie małe i skromne.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy)</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#PksSzydelski">Ja wiem, chodzi o tych, którzy mogą płacić, żeby płacili.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Krowę chłopu sprzedadzą, ale nic księdzu.)</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#PksSzydelski">Sprzedają i proboszczowi nieraz i za podatki.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#PksSzydelski">Jeżeli chodzi o jakieś dotacje, to dawniej kościół miał dość procentu od funduszów dziś straconych, albo które stały się bezwartościoiwe. Majątki ziemskie? Wiadomo, że na terenie b. zaboru rosyjskiego kościół nie ma majątków ziemskich. Mówi się o jakichś wielkich nieokreślonych ilościach morgów.</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#komentarz">(P. Piotrowski: W przemyskiem, w tarnowskiem.)</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#PksSzydelski">Są bardzo ograniczone, może się czasem zdarzy, że ten, lub ów proboszcz ma 200, 300 morgów, ale ma również wydatki i ciężary i u niego się nie przelewa.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#PksSzydelski">Szuka się jakichś przeciwieństw między klerem a ludem. Ja nie rozumiem, przecież dzisiejszy kler to synowie chłopów i robotników, którzy z biedy wyszli i którzy z ludem żyją i pracują. Dlatego szukanie jakichś sprzeczności jest sztucznem kopaniem przepaści tam, gdzie jej nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-59.16" who="#PksSzydelski">Ja mam kolegów księży, którzy pieniędzy na chleb nie mieli.</u>
<u xml:id="u-59.17" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Gdzie to ubóstwo?)</u>
<u xml:id="u-59.18" who="#PksSzydelski">Pan nie może mówić o ubóstwie, gdyż Pan nie jest ubogi i Pan nie rozumie znaczenia tego słowa.</u>
<u xml:id="u-59.19" who="#PksSzydelski">Następnie p. Czapiński uderza w to, że tu w tej ustawie Rząd liczy się także z władzą kościelną i że w tej ustawie są zastrzeżone prawą władzy kościelnej. Nawet robił zastrzeżenie, że nie powinno być państwa w państwie. Chyba p. Czapiński najlepiej rozumie, że to ujęcie rzeczy pochodzi tylko stąd, że nie rozumie on kościoła katolickiego, jego historji, jego uprawnień w rozmaitych państwach. Kościół katolicki jest sam dla siebie rzeczywiście organizmem, jest pewnego rodzaju państwem, państwem w państwie. Tak było i tak będzie, bo to wynika z natury kościoła.</u>
<u xml:id="u-59.20" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A w Hiszpanji?)</u>
<u xml:id="u-59.21" who="#PksSzydelski">W Hiszpanj i stosunki się zmieniły, tam popełniano zbrodnie. Pan wstydzić się powinien tak mówić.</u>
<u xml:id="u-59.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest zaprzyjaźnione z nami państwo.)</u>
<u xml:id="u-59.23" who="#PksSzydelski">Nie wiem, czy Pan z niem zawarł jakiś kontakt. Narazie wydaje mi się, że specjalnego przymierza z Hiszpan ją nie mamy, może Panowie mają pewien ideowy związek. Zdaje się, że kto jest katolikiem, ten rozumie, że kościół katolicki ma swoje prawa i swoją hierarchję i państwo musi się z tem liczyć. Państwo kościelne musi być uszanowane i musi być uwzględniony autorytet kościoła katolickiego.</u>
<u xml:id="u-59.24" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A we Francji?)</u>
<u xml:id="u-59.25" who="#PksSzydelski">We Francji Briand, którego Panowie tak wychwalacie, właśnie utrzymywał dobre stosunki ze Stolicą Apostolską.</u>
<u xml:id="u-59.26" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-59.27" who="#PksSzydelski">Pewnie, to było dawniej, kiedy były inne rządy, dziś nie, dziś Francja szuka właśnie zgody z kościołem i chce ją utrzymać.</u>
<u xml:id="u-59.28" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-59.29" who="#PksSzydelski">A Panowie właśnie z nim walczą, to zresztą leży w Waszym programie i ja temu się nie dziwię.</u>
<u xml:id="u-59.30" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tego się nie wstydzimy.)</u>
<u xml:id="u-59.31" who="#PksSzydelski">Tak samo my bronimy kościoła katolickiego.</u>
<u xml:id="u-59.32" who="#PksSzydelski">Otóż, proszę Państwa, dlatego, jeżeli w tym projekcie uwzględnia się prawa kościoła katolickiego, to jest to zasada słuszna, zgodna z obowiązkiem, który powinien Rząd polski uznać, skoro zawarł ze Stolicą Apostolską, jak równy z równym, specjalną umowę — konkordat.</u>
<u xml:id="u-59.33" who="#PksSzydelski">Rzucił tutaj p. Czapiński także efektowny frazes, że ustawa małżeńska jest nabitą haubicą dla nastraszenia duchowieństwa. Nie wiem, skąd p. Czapiński ma tę wiadomość, ale ja słyszałem przed paru dniami wywody s. Makarewicza w Senacie, który w obszernem przemówieniu 40 minut poświęcił tej sprawie, ażeby ją oświetlić, i omawiał sprawę Komisji Kodyfikacyjnej, która tym projektem specjalnie się zajmowała, i stwierdził, a on był kompetentny — że w tych obradach Rząd udziału nie brał, że cały ten projekt był wynikiem pracy tylko pewnych jednostek, które tam właśnie rządziły się arbitralnie. I prof. Makarewicz sam właśnie i ten projekt skrytykował i metodę zaskakiwania opinji publicznej, użytą przez ową komisję.</u>
<u xml:id="u-59.34" who="#PksSzydelski">Nie wiem tedy, czy wiadomości p. Czapińskiego, jakoby ta ustawa małżeńska miała być haubicą na postrach, są oparte na rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-59.35" who="#PksSzydelski">Poruszano tu pewne rzeczy ogólniejszej natury, w związku z rezolucją, która była w komisji zgłoszona, w związku także z dyskusją, która była na komisji. Zajmowano się sprawą obrządku t. zw. wschodniego i ruchu unijnego na kresach południowo-wschodnich. W tej sprawie mamy do czynienia z faktem, że kościół katolicki, spełniając swą misję dziejową, jak pracował w wiekach dawniejszych, tak samo i dziś pracuje nad zjednoczeniem kościoła, nad wytworzeniem jednej wielkiej rodziny chrześcijańskiej. Z drugiej strony mamy do czynienia z faktem, że w pewnych kołach, nawet w kołach katolików zagranicznych czynią zarzut, jakoby Polska, jakoby Polacy, jakoby kościół polski nie był zdolny do prowadzenia dzieła unijnego z motywów czysto ideowych, kościelnych, jakoby był nastawiony pracą swoją całą na wynaradawianie.</u>
<u xml:id="u-59.36" who="#PksSzydelski">Tego rodzaju zarzuty przeciwko kościołowi w Polsce, podnoszone zagranicą przez pewnych pisarzy, zwolenników ruchu unijnego na Zachodzie, uważam za krzywdzące Polskę, kościół polski i duchowieństwo polskie i przeciw tym zarzutom niesłusznym mamy prawo się bronić i odpierać je jako nieuzasadnione. Oczywiście jest rzeczą niesłychanie trudną to dzieło w formach konkretnych prowadzić, bo zbiega się tutaj niezmiernie dużo czynników, a mianowicie natury politycznej, narodowościowej i państwowej. Sądzę jednak, że Państwo Polskie i Rząd polski, powołany do obrony interesów Państwa, znajdą sposób, aby te rzeczy, co do których wyraził tu także nadzieję p. ks. Radziwiłł, uzgodnić przez nowe rozmowy i pewne porozumienie ze Stolicą Apostolską. Konkordat w tym kierunku wytyka pewną linję, która i w przyszłości będzie musiała być utrzymana, aby uniknąć pewnych niepotrzebnych zadrażnień.</u>
<u xml:id="u-59.37" who="#PksSzydelski">Poruszono tutaj także kwestję polityki i udziału duchowieństwa w polityce. Nie mam mandatu przemawiać imieniem duchowieństwa i nie mam takiej znajomości rozmaitych terenów, aby wypowiadać się w jedną czy w drugą stronę. Jednak co do moich stron, które znam, i gdzie sam pracuję, muszę zaznaczyć, że tego rodzaju zarzuty wydają mi się nieuzasadnione. Muszę stwierdzić, że nawoływania papieży, a specjalnie Piusa XI, idą po tej linji, aby duchowieństwo trzymało się zdała od walk politycznych, od walk partyjnych i sądzę, że to jest wytyczna lin ja także dla duchowieństwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-59.38" who="#PksSzydelski">Tutaj p. poseł Jeremicz wystąpił ogromnie silnie przeciw arcybiskupowi wileńskiemu. Ksiądz Metropolita Wileński jest osobistością tal; znakomitą i tak pełen zapału ściśle religijnego, że uderzenia w tę stronę, zda je mi się, muszą być odparte jako pewnego rodzaju obelga. Ks. arcybiskup Jałbrzykowski należy może do najgorętszych arcypasterzy w kościele katolickim. Jeżeli może zakazuje pewnych pism, to niezawodnie jest winą tych pism, że zmuszają biskupa do takiego kroku, Wiadomo, że polityka jest nietylko w obozie polskim, ale i w obozie mniejszości narodowych. Tam jest więcej nieraz szowinizmu, mniej liczenia się z zasadami kościoła i dlatego są czasem pewne kolizje. Jeżeli kto, to niewątpliwie ten dygnitarz kościoła, nie zasłużył na zarzut, że kieruje się zasadami niekościelnemi i zarzuty takie, oczywiście, można i należy odrzucić jak najbardziej stanowczo.</u>
<u xml:id="u-59.39" who="#PksSzydelski">Jeżeli chodzi o nasze stosunki w Polsce, to zdaje mi się, że nietylko tam, gdzie ja znam stosunki, ale także gdzieindziej biskupi, kler wyższy stoi na tem stanowisku, na jakiem stoi Stolica Apostolska, to znaczy, że chce się utrzymać ponad walkami partyjnemi, stanąć ponad stronnictwami, i zdaje sobie sprawę, że zadaniem duchowieństwa jest łagodzić a nie zaogniać stosunki. Jeżeli natomiast w duchowieństwie są poszczególne jednostki zwrócone sympatjami w tę lub inną stronę, to trzeba im te pewne sympatje zostawić, ale tu niewątpliwie jest także wina czynników rządowych, że albo polegają nieraz na denuncjacjach nieuzasadnionych, albo jednostronnie pojmują wiele rzeczy, albo, też działo się niejedno, wobec czego duchowieństwo musiało się zachować z rezerwą i nie mogło się przychylić na tę stronę, na którąby Rząd pragnął, żeby się przychyliło. Dlatego w przyszłości, jeżeli ma być utrzymany dobry stosunek między kościołem a Państwem, to oczywista musi być dobra wola po stronie Rządu i czynników rządowych, by unikać tego, co może wywołać pewną wstrzemięźliwość i pewne wahanie się, a conajmniej pewne niedowierzanie, muszą się nieraz pewne metody zmienić, ażeby jasną była droga i jasne cele, do których się zdąża, a wtedy niezawodnie duchowieństwo całe będzie mogło Rząd poprzeć.</u>
<u xml:id="u-59.40" who="#PksSzydelski">Jeżeli tu padły dzisiaj zarzuty, jakoby duchowieństwo prowadziło agitację antypaństwową, to już z pewnej strony padło też zapewnienie, że to jest krzywdzenie duchowieństwa i ja także przyłączam się do tych wywodów, gdyż nie może być mowy o tem, ażeby duchowieństwo polskie było zdolne w Polsce odrodzonej pracować przeciwko Państwu.</u>
<u xml:id="u-59.41" who="#komentarz">(P. Smoła: Jak Ksiądz będzie tak dłużej mówił, to napewno tę ustawę obali.)</u>
<u xml:id="u-59.42" who="#PksSzydelski">Pan i tak głosować za nią nie będzie.</u>
<u xml:id="u-59.43" who="#PksSzydelski">Popieram tedy sam projekt ustawy i popieram także wnioski mniejszości, zgłoszone przez stronnictwo prawicy, oświadczam się zaś przeciwko wnioskom Klubu Socjalistycznego, a co do innych zarzutów sądzę, że więcej może jest w nich nieporozumienia, jednostronnego oświetlenia faktów, aniżeli obiektywnego traktowania samego przedmiotu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#Marszałek">Do art. 1 jest poprawka, którą trudno mi traktować jako poprawkę, ponieważ jest niezgodna z formą, przepisaną przez art. 45 regulaminu dla poprawek. Wchodząc w intencję wnioskodawcy, zapytuję p. posła Czapińskiego, czy mogę poddać pod głosowanie poprawkę w formie następującej: „Art. 1 skreślić”.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PCzapiński">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">W tej formie poddaję poprawkę pod głosowanie. Kto jest za poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła. Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Art. 2 przechodzi w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">Do art. 3 jest poprawka p. Rymara i p. Wierczaka. Kto jest za poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Do art. 4 jest poprawka, która przez przegłosowanie poprzedniej stała się nieaktualna. Art. 4 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#Marszałek">Pozatem do innych artykułów nie zgłoszono poprawek i wszystkie inne artykuły przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy wraz tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją p. Zdzisława Strońskiego. Proszę o odczytanie rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#SekretarzpJaroszewiczowa">„Sejm zwraca uwagę Rządu na potrzebę unormowania następujących spraw:</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#SekretarzpJaroszewiczowa">1) obrządku bizantyjskiego, 2) prawa patronatu, 3) opłat za posługi duchowne (iura stolae), 4) udziału duchowieństwa w życiu politycznem w związku z art. 12 konkordatu”. Marszałek:</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość. Rezolucja została przyjęta, tem samem rezolucje komisji stają się nieaktualne.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PStStroński">To nie jest regulaminowo w porządku, bo sprawozdawca nie ma prawa cofnąć rezolucji komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">To jest inna sprawa. Ja cofnięcia rezolucji komisji do wiadomości nie przyjąłem, natomiast przegłosowałem rezolucję p. posła Strońskiego, jako dalej idącą, bo kumuluje rezolucje w jedną całość, a tem samem rezolucje komisji stały się nieaktualne.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego o rządowym projekcie ustawy o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu (druk nr 477 i odbitka nr 1521).</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Krawczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PKrawczyński">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Zdrowia Publicznego przypadło mi w udziale referowanie ważnej ustawy w Izbie, ustawy, która sięga do głębi życia społecznego, ustawy, która u nas w naszych stosunkach przychodzi dopiero w 14-tym roku niepodległości. Celem jej jest ujednostajnienie polskiego ustawodawstwa, tych wszystkich przepisów dzielnicowych, które obowiązują do dziś dnia, a które pochodzą niejednokrotnie z XVIII i początku XIX wieku, są zatem przepisami przestarzałemi, i jako takie powinny być z życia usunięte.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PKrawczyński">Przepisy o chowaniu zwłok zmarłych, o stwierdzaniu przyczyny zgonu, następnie o przewożeniu zwłok zmarłych, jak i inne związane z temi sprawami rozporządzenia, obowiązujące dotychczas w trzech zaborach, są dziś niezgodne z postępem nauki i ze współczesnemi pojęciami sanitarnemi. Przedłożony w druku sejmowym nr 477 projekt ustawy o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu ujednostajni postępowanie w tych sprawach, ustawa bowiem w jednym z końcowych artykułów anuluje wszelkie dawniejsze rozporządzenia — podane są one w uzasadnieniu do tej ustawy, przeto nie będę ich wyliczał — i zarazem anuluje jedno polskie rozporządzenie, mianowicie rady administracyjnej Królestwa Polskiego z roku 1846.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#PKrawczyński">Wysoka Izbo, przedłożony projekt ustawy obejmuje nietylko sprawy czysto sanitarne, związane z chwilą zgonu i ze zwłokami, ale obejmuje zarazem przepisy co do grzebania zwłok, jak i co do ich przewożenia. Osobne ustępy znajdujemy jako przepisy ustawowe o cmentarzach, to zn. miejscach grzebania zwłok, osobne przepisy, nowe w naszem ustawodawstwie, co do budowy domów przedpogrzebowych i kostnic na tych cmentarzach. Następnie ustawa wprowadza również rzecz nową w naszych stosunkach w tej dziedzinie, ustanawia dwa rodzaje cmentarzy, mianowicie: cmentarze publiczne czyli gminne i cmentarze wyznaniowe, należące do poszczególnych wyznań jako osób prawnych.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#PKrawczyński">Przechodząc do omówienia artykułów poszczególnych tego projektu ustawy, wymienię: W art. 1 przychodzi zmiana zasadnicza, dotycząca terminu chowania zwłok od chwili śmierci. W ustępie pierwszym tego artykułu mamy wyznaczone 24 godziny jako czas chowania zwłok, jeżeli są to zwłoki zmarłego na chorobę zakaźną. W innych wypadkach dopuszczalne jest przetrzymywanie zwłok do 72 godzin i po upływie tego czasu zwłoki winny być bezwzględnie pochowane przez zarząd, względnie przez osoby do tego uprawnione. Uwzględniamy w ust. 4 okoliczność, dotychczas w ustawodawstwie obowiązującem nie notowaną, mianowicie sprawę utrwalania zwłok.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#PKrawczyński">W art. 2 są wymienione osoby uprawnione do grzebania. W ust. 2 jest ważna zmiana, dotycząca sprawy, która w roku ubiegłym w tej Izbie była na porządku dziennym. Mianowicie: gdy są zwłoki niepochowane, to wydziały lekarskie mogą zażądać materjału naukowego dla prosektorjum. W ust. 3 tego artykułu mówi się o obowiązku grzebania zwłok niepochowanych przez gminy, na których terenie nastąpił zgon.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#PKrawczyński">W art. 3 są ustalone obowiązki, ważne ze względów statystycznych, obowiązki, ciążące na samorządach, a to w myśl ustawy sanitarnej z r. 1919; przewiduje się oglądanie zwłok i wystawianie świadectw zgonu, przedewszystkiem ze względów sanitarnych. Chodzi bowiem o to, czy nie było w danym wypadku choroby zakaźnej, prócz tego chodzi o cele statystyczne, bo świadectwa mają być wystawiane w dwóch egzemplarzach; jeden dla urzędu cywilnego, a drugi dla statystyki. Tu w ust. 1 wprowadza komisja ważną poprawkę, mianowicie tę, że jeżeli chory zmarły nie miał w czasie choroby lekarza, któryby go leczył i potem był obowiązany wystawić świadectwo, wtedy koszty świadectw, które będą wystawione przez oglądacza zwłok, czy lekarza gminnego, czy gromadzkiego, zasadniczo nie mają obciążać rodziny zmarłego. Otóż w związku z tą poprawką art. 1 został rozbity na dwie części i z tego powodu numeracja się zmienia.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#PKrawczyński">W art. 4 znajdujemy w ust. 1 przepis, że zwłoki ludzkie mogą być pochowane przez złożenie w dołach ziemnych, w grobach murowanych, lub katakumbach kościelnych i cmentarnych i przez zatopienie w morzu. Ostatni ustęp przewiduje możność innego sposobu pochowania zwłok w wypadkach dziś nieprzewidzianych; mianowicie w czasie epidemji, szczególnie dżumy, mogą powstawać instytucje do spalania zwłok. Spalanie zwłok w czasie epidemji miało miejsce niejednokrotnie w czasie wielkich pomorów w XV i XVI wieku na zachodzie. Historja notuje wypadki palenia zwłok zmarłych na tę chorobę zakaźną. Tak samo palenie zwłok odbywało się po wielkich bitwach, odbywało się np. w 1812 roku w czasie wojen napoleońskich, a w ostatniej dobie mieliśmy podobne wypadki w r. 1904 i 1903 w czasie wojny rosyjsko-japońskiej, po masowych rzeziach, jakie były w czasie bitew, również i w czasie zimy, gdy była ziemia zamarznięta, palono masowo zwłoki.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#PKrawczyński">Teraz przejdę do art. 5, który wprowadza inowację, mianowicie obowiązek zbudowania do 5 lat domów przedpogrzebowych przy cmentarzach i kostnic. Jest to ważna zmiana ze względu na stosunki sanitarne. Znane są wypadki, że zabiegi rytualne u Żydów wywoływały rozprzestrzenianie się epidemji, ponieważ robiono je w mieszkaniach, w braku kostnic. Tak samo, gdy pogrzeb się odkłada szczególnie, gdy się rodzina późno zjeżdża, przetrzymywanie zwłok w mieszkaniach prywatnych jest często niemożliwe lub nawet szkodliwe dla otoczenia, albo też mieszkanie stałoby się przez ten okres czasu wprost niezdatne do użytku. Ze względu na te cele wysoce higjeniczne, sądzę, że cała Izba zgodzi się na to, że ten obowiązek musi być nałożony na osoby prawne władające danym cmentarzem.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#PKrawczyński">Art. 6 przewiduje dwa rodzaje cmentarzy: cmentarze gminne i wyznaniowe, mówią o tem p. 1, 2 i 3 i zarazem omawiają wysokość opłat, jakie mają być ustanowione. W ust. 3 jest wyrażona zasada, że opłaty na cmentarzach gminnych mają podlegać zatwierdzeniu władz nadzorczych. Gdy chodzi o cmentarze wyznaniowe, lub cmentarze, będące w posiadaniu osób prawnych nie samorządów, to te opłaty, jeżeli są wyższe niż na sąsiednim najbliższym cmentarzu gminnym, również mają podlegać zatwierdzeniu wyższych organów władz administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#PKrawczyński">W ust. 4 tego samego artykułu znajdujemy ogromnie ważne postanowienie, o ile chodzi o nasze polskie stosunki. Cmentarze na terenie całego naszego Państwa, szczególnie cmentarze katolickie i żydowskie, są przeładowane i właściwie dziś nie nadają się już do użytku. Dlatego w jak najkrótszym czasie powinno się utworzyć nowe cmentarze. Wobec braku dotychczas ustawodawstwa, któreby ułatwiało poprawę w tym kierunku, ustępy 4 i 5 art. 6 mówią o tem, że na utworzenie cmentarza, względnie na rozszerzenie istniejącego cmentarza Rada Ministrów może przydzielić grunty państwowe, a jeżeli takich gruntów niema, można osiągnąć utworzenie lub rozszerzenie cmentarza drogą procesu wywłaszczeniowego.</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#PKrawczyński">Art. 7 jest artykułem czysto administracyjnym, mówi o tem, że władze powiatowe sprawują nadzór i rozstrzygają o sprawie budowy, zakładaniu, rozszerzaniu i o ewentualnem zamknięciu istniejących cmentarzy.</u>
<u xml:id="u-67.12" who="#PKrawczyński">Art. 8 mówi o grzebaniu zwłok na cmentarzach wyznań innych, niż tego wyznania, do którego zmarły należał. Tu przytacza się art. 15, który oznacza czas trwania tego obowiązku na lat 5, bo do lat 5 mają powstać gminne cmentarze i kostnice.</u>
<u xml:id="u-67.13" who="#PKrawczyński">W art. 9 jest mowa o terminie, kiedy cmentarz może być zlikwidowany, mianowicie określa się termin lat 50 od czasu pochowania ostatnich zwłok. A zatem po upływie tego terminu lat 50 dawny cmentarz może być użyty na cel inny. Naturalnie muszą być uszanowane wszelkie pamiątki, budowle czy pomniki, a zwłoki osób zasłużonych, które na tym terenie są pochowane, ma się przenieść na inny cmentarz. To obowiązki w myśl tego artykułu nakłada się na ewentualnego nabywcę terenu dawnego cmentarza.</u>
<u xml:id="u-67.14" who="#PKrawczyński">Art. 11 mówi o powtórnem użyciu grobów na istniejących cmentarzach w wypadkach, w których miejsce pochowania zwłok nie było zastrzeżone jako własność, ani nie istniały jakieś nabyte prawa, wtedy po latach 20 w tem samem miejscu można pochować drugie zwłoki. Rzeczą rozporządzenia wykonawczego będzie nakazać, że ślady poprzednich zwłok, a więc kości mają być pod nową trumną pomieszczone. Przepisów szczegółowych tu nie znajdujemy, natomiast znajdujemy zasadniczy przepis, że jeżeli po latach 20 rodzina zmarłego odnowi swoje prawo własności, miejsce to ma być nadal przez lat 20 uszanowane.</u>
<u xml:id="u-67.15" who="#PKrawczyński">W ustępie 4 jest mowa o pamiątkach historycznych, względnie o osobach, które zasługują na to, aby miejsce ich grobu było uszanowane, — jest to ustawowo zabezpieczone.</u>
<u xml:id="u-67.16" who="#PKrawczyński">Przechodzę do art. 11 o przewożeniu zwłok. Dotychczasowe ustawodawstwo było w tej dziedzinie różnorodne, inne w dzielnicy poznańskiej, inne w Małopolsce, inne w b. Kongresówce i z tego też powodu kompetencje poszczególnych resortów nie były ustalone. Ten artykuł unifikuje postanowienia tej ważnej dziedziny. Tu mamy wzmiankę w ust. 3 o sprowadzaniu zwłok z zagranicy, a w ust. 4 przewiduje tryb postępowania w wypadku, gdy zwłoki należą do osób zmarłych na chorobę zakaźną. W tym wypadku przewiduje się termin, że przewożenie zakaźnych zmarłych może się odbyć po dwóch latach.</u>
<u xml:id="u-67.17" who="#PKrawczyński">Art. 12 mówi o ekshumacji zwłok .</u>
<u xml:id="u-67.18" who="#komentarz">(Pos. Reger przerywa.)</u>
<u xml:id="u-67.19" who="#PKrawczyński">P. Reger przypomina, że w ust. 3 jest opuszczone słowo „szczątki” — będę o tem mówił osobno.</u>
<u xml:id="u-67.20" who="#PKrawczyński">Art. 13 mówi o postępowaniu w razie śmierci na okręcie i przewiduje, że o ile okręt ma przybić do brzegu przed upływem 24 godzin, to zwłoki mają być zachowane dla tego celu, by mogły być pochowane w ziemi. W przeciwnym wypadku wolno je topić w morzu.</u>
<u xml:id="u-67.21" who="#PKrawczyński">Art. 14. mówi o przepisach karnych na osoby, które nie zastosują się do przepisów niniejszej ustawy. Art. 15, 16, 17 są właściwie przepisami przejściowemi, jak art. 15 i wykonawczemi, to znaczy mówią o tem, kto ma wykonywać ustawę.</u>
<u xml:id="u-67.22" who="#PKrawczyński">Teraz przejdę do poprawek, które Panowie Posłowie dostali w druku sejmowym nr 152, poprawek do tej ustawy. Poprawki większości już uwzględniłem. Przejdę teraz do poprawek mniejszości.</u>
<u xml:id="u-67.23" who="#PKrawczyński">P. Reger poruszył na komisji zasadniczą sprawę dla tej ustawy, mianowicie sprawę krematorjów.</u>
<u xml:id="u-67.24" who="#PKrawczyński">Proszę Wysokiej Izby! Od roku 1911 w dzielnicy zachodniej, a więc na Pomorzu i w poznańskiem obowiązywała ustawa parlamentu niemieckiego z roku 1911 i mimo upływu bądź co bądź przeszło 20 lat, w dzielnicy poznańskiej nie wybudowano ani jednego krematorjum, jak również w Polsce, chociaż rozpoczęliśmy 14-ty rok niepodległości, dotychczas ani jedno stowarzyszenie krematoryjne nie zostało zgłoszone do zatwierdzenia. I dlatego uważała większość komisji za rzecz zbędną robienie ustawy na wyrost, bo jak przytoczyłem przykłady, w dzielnicy poznańskiej i u nas, chociaż żadne przepisy nie krępują zakładania towarzystw krematoryjnych, dotychczas ani jedno nie powstało i dlatego nie widzieliśmy potrzeby robienia dla sprawy krematorjów osobnego artykułu.</u>
<u xml:id="u-67.25" who="#PKrawczyński">Natomiast, ponieważ większość komisji składa się z lekarzy, a z punktu widzenia lekarskiego, sanitarnego zaleca się spalanie zwłok, szczególnie w razie chorób zakaźnych, niebezpiecznych, obejmujących duże terytorja i szerzących się szybko, w razie chorób trudnych do zwalczenia, jak dżuma, nosacizna i inne, co do tych wypadków, gdy się epidemja taka pojawi, w art. 4 w ustępie ostatnim jest powiedziane: „Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych wydane w porozumieniu z Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego określi wyjątki od zasad, ustalonych w niniejszym artykule, oraz ustala szczegółowy sposób stosowania postanowień niniejszej ustawy do tych wyjątków”. W razie potrzeby ten ustęp dopuszcza dla wymienionych resortów uprawnienie do wydania odnośnych zezwoleń, względnie przepisów.</u>
<u xml:id="u-67.26" who="#PKrawczyński">W związku z poprawką posła Regera o dopuszczaniu spalania zwłok zostały w komisji odrzucone i inne poprawki ściśle związane z tą materją, mianowicie, ażeby wszędzie wstawić obok słów „zwłoki i szczątki” słowo „i popioły”.</u>
<u xml:id="u-67.27" who="#PKrawczyński">Również upadły w komisji poprawki p. Wróbla.</u>
<u xml:id="u-67.28" who="#PKrawczyński">Ustawę tę należy powitać jako jedną z ustaw zasadniczych, porządkuje ona bardzo doniosłą dziedzinę naszego życia, dziedzinę ściśle związaną z kulturą, wierzeniami, z religją, ze zwyczajami, dziedzinę, która dotychczas była przez rozmaite dzielnicowe i najczęściej niepolskie rozporządzenia i ustawy regulowana, co nie odpowiadało naszym potrzebom, nie odpowiadało naszym zwyczajom i naszym wierzeniom.</u>
<u xml:id="u-67.29" who="#PKrawczyński">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej ustawy z poprawkami większości komisji.</u>
<u xml:id="u-67.30" who="#PKrawczyński">Osobno zostały spostrzeżone błędy drukarskie w projekcie, mianowicie mylna jest punktacja niektórych artykułów i mylne powoływanie się na artykuły, których Panowie nie mają w odbitce nr 152.</u>
<u xml:id="u-67.31" who="#PKrawczyński">W art. 3 w wierszu 1 po wyrazach: „ust. 1” należy wstawić. „i 2”, ponieważ ten ustęp zostaje rozbity na dwa.</u>
<u xml:id="u-67.32" who="#PKrawczyński">Następnie w tym samym artykule w p. 8 w wierszu 2 zamiast wyrazów: „(ust. 1)”, wstawić: „(ust. 1 i 2)”, też z tej samej przyczyny.</u>
<u xml:id="u-67.33" who="#PKrawczyński">Następnie w art. 4 i 5 w punktach 4-ych wyraz: „określi” zastąpić dwukrotnie wyrazem: „określa” z tego powodu, że mowa tu o częstotliwości, o możności kilkakrotnego wydawania tych zarządzeń, naturalnie zależnie od potrzeb życia i wskazówek, jakie dają nauka, przepisy sanitarne, ewentualnie zmiany ustaw sanitarnych i t. d.</u>
<u xml:id="u-67.34" who="#PKrawczyński">Dalej w art. 11 opuszczono w druku słowo „i szczątki”. Mianowicie art. 11 ust. 3 brzmi: „Na sprowadzenie zwłok i szczątków z obcego państwa należy uzyskać zezwolenie powiatowej władzy administracji ogólnej, właściwej ze względu na miejsce, w którem zwłoki mają być pochowane”. Otóż po słowie „zwłoki” opuszczone jest słowo „szczątki”. Początek tego zdania mówi o zwłokach i szczątkach, a koniec tylko o zwłokach, i dlatego, uważając opuszczenie tego słowa za błąd drukarski, proponuję wstawić to słowo „szczątki”.</u>
<u xml:id="u-67.35" who="#PKrawczyński">W art. 15 w p. 2 wyraz „określi” zastąpić przez „określa”.</u>
<u xml:id="u-67.36" who="#PKrawczyński">Dalej w art. 16 w wierszu 1 wyrazy: „ust. 3” zastąpić przez „ust. 4”, w związku ze zmianą numeracji art. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Bielecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PBielecki">Wysoka Izbo! Wnoszę do art. 2 omawianego projektu ustawy dwie poprawki, które postaram się krótko uzasadnić, ponieważ zdaje mi się, że nie powinny budzić w nikim zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#PBielecki">Do art. 2 w ustępie pierwszym po pierwszem zdaniu proponuję wstawić: „W stosunku do osób zmarłych w szpitalach i zakładach publicznych prawo to winno być stwierdzone zaświadczeniem właściwych władz administracyjnych. Mam na myśli uniknięcie ewentualnych nadużyć, które mogą ze wszystkich stron się zdarzać, i uważam, że w ten sposób zahamuje się odbieranie, niesłuszne odbieranie (przez t. zw. zawodowego krewnego żydowskiego) zwłok, które są potrzebne zakładom anatomicznym.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#PBielecki">W ustępie drugim proponuję zmienić brzmienie zdania pierwszego w następujący sposób: „Zwłoki nie pochowane przez rodzinę w rozumieniu ustępu pierwszego”, więc wszelkie zwłoki, i z prywatnych domów i ze szpitali, „obowiązane są władze administracyjne przekazywać zakładom uniwersyteckim dla celów naukowych, w ilości przez te zakłady wymaganej”. Drugie zdanie pozostaje w brzmieniu dotychczasowem: „Zaskarżenie decyzji władz administracyjnych nie wstrzymuje jej wykonania”. Mam na myśli w obu poprawkach poprostu umożliwić odpowiedni dopływ zwłok do zakładów naukowych, żeby nie było na tle braku zwłok tarć, które Panowie dobrze znają. Nie będę tu oczywiście poruszał całego zagadnienia, gdyż przed rokiem bardzo obszernie nad tem debatowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#PBielecki">Poprawki moje, zdaje mi się, bardzo wzmacniają zasadę oddawania zwłok do sekcji i powinny być przyjęte.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#PBielecki">Poprawka pierwsza przewiduje składanie zaświadczeń. Argument, że ustali to rozporządzenie wykonawcze, jest dla mnie nieprzekonywający. Sprawa pozornie tylko wydaje się drobiazgiem, ale mamy przykłady, że tych zaświadczeń nie żądano i wskutek tego zwłoki odbierano. Dlatego proponuję tę poprawkę, bo zawsze, co w ustawie, to w ustawie. Rozporządzenie wykonawcze określi w szczegółach, kto, w jakiej formie ma to zaświadczenie wydawać, czy się będzie za nie płacić i t. p. Tego wszystkiego nie poruszam, bo są to rzeczy drobniejsze, natomiast uważam, że poprawka powinna być wprowadzona.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#PBielecki">Jeżeli chodzi o stanowisko klubów, to przypominam, że przed rokiem cała Izba to stanowisko poparła, zarówno posłowie żydowscy, jak i p. posłanka Wolska, która przemawiała w imieniu Klubu B. B. i stwierdziła, że w projekcie p. Grunbauma brak ustawowo określonej konieczności zaświadczeń. Więc sądzę, że i teraz Klub B. B. nie będzie się sprzeciwiał wprowadzeniu tego ustępu. Mam to przemówienie posłanki Wolskiej w ręku, ale nie słyszę protestu, więc nie będę go cytował; są to słowa, które zostały wypowiedziane i zapisane przed rokiem.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#PBielecki">Nakoniec chcę zwrócić się z apelem do tych czynników, które będą decydowały w tej sprawie, żeby uregulowały równomierny dopływ zwłok do prosektorjów. W ustawie trudno ująć to zagadnienie, ale należy uregulować tę rzecz, żeby nie krajano wyłącznie tylko zwłok chrześcijańskich. To jest apel z mojej strony. Chciałbym, żeby równomiernie dopływ zwłok się odbywał, żeby nie było obrazy uczuć religijnych, i dlatego tę rzecz wnoszę, żeby jedne i drugie, t. j. żydowskie, zwłoki były krajane. Widzę, że posłowie żydowscy nawet się na to godzą, co oczywiście mię nie martwi. Podkreślam, że nie należy wyłącznie zwłok chrześcijańskich krajać, lecz należy to rozszerzyć i objąć również inne zwłoki.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#PBielecki">Chcę nadto wykazać, ale w formie uwagi tylko, bo nie zdążyłem zgłosić poprawki, pewną sprzeczność prawniczą, mianowicie w art. 12 i 9. W art. 9 jest mowa o wojewódzkich władzach administracyjnych, które mają zezwalać na zamianę cmentarza na inne cele, natomiast w art. 12 w punkcie d) ustęp 1 mówi się o powiatowych władzach administracyjnych. Więc jest pewna sprzeczność. W art. 12 coprawda jest mowa o ekshumacji, ale może byłoby właściwiej postanowić, żeby władze „wojewódzkie” decydowały i o ekshumacji i o zamianie cmentarza. Byłoby to prościej, ale przy tem się nie upieram. Proszę Wysoką Izbę, ażeby przyjęła zgłoszone przeze mnie poprawki, które, jak już oświadczyłem, są bezsporne i w pewien racjonalniejszy, choć nie idealny, dużo zależy od wykonania ustawy, sposób regulują spór, który był powodem dyskusyj, przed rokiem tu toczonych.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PLanger">Wysoka Izbo! O parlamentaryzmie przedmajowym powiadano, że uchwalano ustawy niechlujnie opracowane. Miało nastąpić polepszenie, lecz nie nastąpiło, gdyż typowym przykładem jaskrawej niechlujności, to chociażby sam tytuł tej ustawy, który opiewa: „Ustawa o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyn zgonu”. Przecież najpierw człowiek umiera i trzeba stwierdzić jego zgon, a później go pogrzebać, a tu, w ustawie, jest odwrotnie. Sądzę, że byłoby dobrze, aby p. referent tę niechlujność stylistyczną poprawił.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#PLanger">Naogół ustawa pozornie wydaje się bardzo niewinną i potrzebną, jednakże chodzi w tej ustawie o jedno, aby obciążyć samorząd nowemi ciężarami, albowiem w art. 3 p. 2 powiedziano, że „sposób wykonywania oględzin oraz kwalifikacje osób, które z braku lekarzy mogą być powoływane do wykonywania oględzin, określa rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych”. Punkt 3: „Osoby, wymienione w ustępie 1, stwierdzają zgon i jego przyczyny w sporządzonych w tym celu kartach zgonu. Karty zgonu winny być wypełnione w dwóch dla każdego przypadku zgonu egzemplarzach według formularzy, których treść, oraz sposób wypełnienia określa Minister Spraw Wewnętrznych”. Wiemy, jak te rozporządzenia wyglądają i te karty zgonu, jak np. karty meldunkowe, opracowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Obawiam się. że również karty zgonu mogą być w ten sam sposób zawały i bardzo drobiazgowy opracowane. Ale chodzi w tym wypadku głównie o tych oglądaczy zwłok. Gmin wiejskich i obszarów wiejskich mamy na terenie Polski 14.812; gmin zbiorowych wielkich na terenie samej b. Kongresówki mamy 1.300. Ta ustawa wprowadzić ma specjalnie przygotowanych oglądaczy, powołanych przez władze komunalne, a więc specjalnych funkcjonarjuszów, którzy będą odbywali kursa przygotowawcze. Tu otwiera się oczywiście pole do nowych posad. Ma powstać minimum 2.500 nowych posad przez wprowadzenie tych oglądaczy, ale gdyby nawet liczyć, że będą oni marnie wynagradzani, po 100 zł miesięcznie,...</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#komentarz">(Głos: A co z lekarzami powiatowymi?)</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#PLanger">...to wydatki będą wynosiły około 3 miljonów zł, które gminy wiejskie i samorządy muszą ponieść. Pan mówi o lekarzach, kiedy ja mówię o gminach wiejskich. Pomijam miasta, gdzie lekarze mają stwierdzać zgony. Dotychczas na terenie Małopolski istnieją tak zwani oglądacze zwłok, ale według tej ustawy ci oglądacze zwłok będą pozbawieni dotychczasowych czynności, bo nie posiadają odpowiednich kwalifikacyj, których będzie żądało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, bo w Małopolsce był taki zwyczaj, że w niektórych gminach był sobie taki oglądacz, ot zwykle członek rady gminnej, przed kościołem otwierano trumnę, a on podchodził do umarłego, opukał go trzy razy i stwierdził, że nie żyje, i na tem ta operacja się kończyła.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#PLanger">Panowie chcą koniecznie stwierdzić przyczynę zgonu, którą ma oglądacz, przyszły urzędnik, stwierdzić. Trzeba posiadać ku temu odpowiednie kwalifikacje według Ministerstwa. Nie mamy nic pilniejszego i nic ważniejszego, tylko akurat wydawanie 3 miljonów zł na pensje dla oglądaczy, gdy nie mamy 1 miljona zł na budowę szkół.</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jak Pan to wykombinował.)</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#PLanger">Proszę, jest statystyka i jest podane przeze mnie, ile jest gmin, więc proszę obliczyć.</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#PLanger">Dalej ta ustawa stanie się powodem rozwoju ruchu budowlanego, mianowicie jest obowiązek, aby w ciągu 5 lat na cmentarzach zostały wybudowane domy przedpogrzebowe lub kostnice. Weźmy cyfry. Parafij, posiadających cmentarze, mamy w Polsce 4.537, wiejskich parafij, pomijam tu miasta. A więc przypuszczam, że w niektórych parafjach nawet we wsiach są te kostnice,...</u>
<u xml:id="u-71.8" who="#komentarz">(Głos: Bardzo niewiele.)</u>
<u xml:id="u-71.9" who="#PLanger">...ale w bardzo niewielu parafjach, jeśli chodzi o teren b. Kongresówki 3.000 parafij czyli 3.000 cmentarzy nie ma tych domów przedpogrzebowych.</u>
<u xml:id="u-71.10" who="#PLanger">Jeżeli obliczyć, że trzeba wybudować w ciągu 5 lat 3.000 kostnic, a wiemy, że minimalnie koszta takiej kostnicy wyniosą 7.000 zł, to będziemy mieli 22–23 milj. wydatków. Niby wszystko jest potrzebne, to prawda, ale tyle mamy potrzeb w Polsce, ile gwiazd na niebie. Zdaje się, że nie jest to kwestja tak paląca w tym kryzysie gospodarczym i przy tem obciążeniu ludności ciężarami podatkowemi. Ale Panowie stwarzają nowe posady oglądaczy i zajmują się budowaniem na cmentarzach kostnic, pomijając, ile to będzie obciążało samorządy. To jest nowy haracz i nowy system podatkowy, wprowadzony pod postacią rzekomej statystyki i dbałości o higjenę. Z tej racji będziemy głosowali przeciw tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PReger">Wysoki Sejmie! Osobiście stoję na tem stanowisku, że religja i wszystko to, co z wiarą człowieka, z jego wewnętrznem życiem jest związane, to jego najbardziej prywatna sprawa i nikomu nie wolno się do tego mieszać. Jestem także tego zdania, że cześć dla umarłych, oddawanie tej czci, to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jeden z najpotężniejszych motorów życia moralnego jednostek i całych ugrupowań ludzkich i wiemy, że na tej czci dla umarłych oparte są najstarsze, najpiękniejsze i najwznioślejsze religje świata. I dlatego oddawanie czci umarłym uważam z mojego punktu widzenia za rzecz niesłychanie ważną i godną tego, aby się nad tem zastanowić.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PReger">Projekt ustawy, który mamy przed sobą, poza wielkiemi wadami, o których mówił reprezentant ośmiu dziesiątych ludu polskiego, reprezentant stronnictwa chłopskiego, ma te dobre strony, że właśnie chce uporządkować pewne rzeczy, które dawno jakiegoś uporządkowania wymagały. Ale niekoniecznie chodzi o tę statystykę, lecz o to, aby naprawdę sprawa stwierdzania zgonu i wystawiania zaświadczeń, oraz sprawa chowania zmarłych były należycie uporządkowane. Ten stan rzeczy, jaki jest obecnie, zwłaszcza w małych miastach i miasteczkach, gdzie w okresie np. jakiejś epidemji nieskończone korowody pogrzebowe ciągną się całemi kilometrami, to coś takiego, czego się już na zachodzie i u nas w większych miastach nie spotyka. Dlatego domy przedpogrzebowe, zwłaszcza w miastach i miasteczkach oraz kostnice są konieczne, żeby tam odbywały się nietylko owe zabiegi rytualne, które tak mocno niepokoją sanacyjnego pana referenta i doktora, lecz by wogóle umarłego zaraz po zgonie można było przenieść, ażeby nie leżał w mieszkaniu do 24, a tembardziej 72 godzin, nie zajmował żywym miejsca i nie zatruwał powietrza, żeby przenieść go odrazu bez urządzania pogrzebu, bez ceremonji, a potem żeby się pogrzeb odbył na cmentarz z domu pogrzebowego, bez tych strasznych korowodów, jakie się teraz odbywają. Jestem tego zdania, że nie należy tworzyć jeszcze jakiejś nowej sekty religijnej wolnomyślicieli, ja do niej nie należę. Od początku mego uświadomionego myślenia odżegnywałem się od wszelkich sekt, od wszelkich wyznań, ceremonij rytualnych, religijnych i do tych wolnomyślicieli nie chcę należeć. A proszę szanownych Panów, urządzanie jakichś nowych krematorjów i wymyślanie jakichś różnych instytucyj, to wymyślanie jakiegoś nowego rytuału, wymyślanie jakichś nowych sekt religijnych i dlatego nie z tego powodu przemawiałem i przemawiam za urządzaniem krematorjów, lecz dlatego, że jest to najbardziej nowoczesny, najbardziej hygjeniczny i najbardziej odpowiadający czci zmarłych sposób chowania zmarłych.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PReger">Nie będę się zapuszczał w teoretyczne i filozoficzne dociekania o najbardziej hygjenicznym, najbardziej kulturalnym, o tym najpiękniejszym sposobie chowania umarłych, jak on został poniechany, zarzucony i stał się do pewnego stopnia obecnie oznaką czegoś wrogiego. Nie rozumiem, dlaczego akurat w narodach chrześcijańskich, w kościele katolickim jest taka animozja do tego najpiękniejszego, najhigjeniczniejszego sposobu. Jeżeli są tacy w Rzeczypospolitej Polskiej obywatele, którzy pragną urządzenia krematorjów, którzy chcą, ażeby ich palono, to dlaczego mamy im przeszkadzać i to uniemożliwiać? To, że w roku 1911 w b. zaborze pruskim nie utworzono takiego krematorjum, nie jest żaden argument, zresztą szanowny p. referent troszkę się pomylił. Wprawdzie istotnie na tym terenie, który dostał się do Rzeczypospolitej Polskiej, niema krematorjów, ale mieli oni te krematorja w Wrocławiu i Gdańsku, tak, że mogli to mieć bardzo tanim kosztem, bo tam były urządzenia tego rodzaju, które to umożliwiały, mieli tam odpowiednie wozy kolejowe, były urządzenia, że każdym pociągiem osobowym takiego zmarłego można było do krematorjum przewieźć, była pewna zniżka taryfy i dlatego od roku 1911 do wybuchu wojny nie wybudowano krematorjum, a kiedy wojna wybuchła, były inne troski. Uspakaja p. referent, że jest jedno postanowienie, zdaje się, w art. 4, pstatni ustęp, które mówi, że Minister Spraw Wewnętrznych w razie potrzeby będzie mógł tę rzecz zarządzić. Jest furteczka, ale jest co innego jeszcze. Są pewne umowy międzynarodowe i na podstawie konwencji międzynarodowej obowiązani jesteśmy w porcie naszym w Gdyni takie krematorjum urządzić. Więc dlaczego nie urządzić, dlaczego, jeżeli ludzie tego chcą, nie urządzić. Więc z tej racji, żeby to równouprawnienie wolnomyślicielom, ludziom, którzy chcą się dać spalić, zapewnić w ustawie, z tego powodu postawiłem te wnioski, które są we wnioskach mniejszości wydrukowane. To jest naprawdę dziwna wymówka, powiedziano, że ustawa jest na wyrost. Jak to? Mówi się, że ustawa jest na wyrost, w pięć minut potem uchwala się ustawę na wyrost o podatkach komunalnych, pięć minut przedtem nie było na wyrost, a teraz jest na wyrost tam, gdzie chodzi o to, ażeby nałożyć nowe ciężary na ludność, tam na wyrost już się nie wydawało dziwnem.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#PReger">W dyskusji podnoszono tu, że oddzielenie kościoła od państwa może wywołać jakieś straszne wzburzenie i rewolucje, czy coś takiego w naszym narodzie i wielce szanowny poseł Radziwiłł mówił: Jak to, rewolucja, która wybuchła w Hisizpanji, oto dowód, do czego prowadzi. Co prowadzi? Ks. Radziwiłł tak chciał rzecz przedstawić, że to dowód, do czego doprowadza rozdział kościoła od państwa. Stwierdzam przeciwnie, że te wszystkie katastrofalne wybuchy antyreligijne, antykatolickie, antyklasztorne są wynikiem panowania tam księży i klerykałów. To są właśnie wyniki katolicko-klasztornego wychowania i gdyby nie było tego panowania księży i Jezuitów, jakie było w Hiszpanji, nigdyby z pewnością do tego wybuchu rewolucyjnego przeciw kościołowi i księżom nie doszło. Ja się tylko tego obawiam, że u nas teraz wieje ten duch klerykalny w straszny sposób i; my w tej sali nie tyle z powodu tych maleńkich molów, mieliśmy ten zapach trupi i trupiarni na początku posiedzenia, lecz z powodu, że te mole z Hiszpanji wypędzone do nas ściągają i tu nam tylko powietrze zanieczyszczają i psują nasze życie kulturalne, gospodarcze i oświatowe w najstraszliwszy sposób. Dlatego też jestem tego zdania, że tak trzeba było zrobić, i dobrze się stało, żeśmy te wnioski postawili i domagamy się, ażeby ta sprawa była w ten sposób załatwiona, jak tu powiedziano, aby nie gwałcić sumienia ludzkiego i dać możność urządzenia krematorjów. To jest treść naszego wniosku, który na komisji postawiłem.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PReger">Tej samej materji tyczy się nasz ostatni wniosek mniejszości, który powiada, że jeśli obywatel polski zostanie spalony w krematorjum zagranicznem, ażeby mieli prawo i możność sprowadzenia jego popiołów bez wielkich kłopotów i żeby wystarczyło zawiadomić starostwo, że prochy jego będą sprowadzone. Takie krematorja są w Gdańsku, Wrocławiu, Morawskiej Ostrawie. Według traktatów międzynarodowych Rząd polski będzie musiał wybudować takie krematorjum i udostępnić sprowadzenie zwłok.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#PReger">Jest jeszcze jedna poprawka. Chodzi mianowicie o to, żeby nie było pewnym tylko ludziom zastrzeżone wyłączne prawo zajmowania się pogrzebem. Art. 2 powiada, że „prawo pochowania zwłok ludzkich ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej, a mianowicie a) pozostały małżonek (ka), o ile nie jest w separacji, b) krewni zstępni, c) krewni wstępni, d) krewni boczni do 4 stopnia pokrewieństwa, e) powinowaci w linji prostej do 1 stopnia. Prawo pochowania osób wojskowych, zmarłych w czynnej służbie wojskowej, w stanie spoczynku i uczestników powstań narodowych mają także właściwe władze wojskowe w myśl przepisów wojskowych. Prawo chowania osób duchownych wyznań, uznanych przez Państwo, przysługuje również właściwej władzy duchownej”. Tu postawiliśmy poprawkę, ażeby to się działo bez szkody dla uprawnionych członków rodziny, żeby członkowie rodziny mieli w pierwszym rzędzie prawo rozstrzygać, gdzie ma być zmarły wojskowy, czy duchowny pogrzebany. Przykładów przytaczać nie potrzebuję, są znane z literatury i z codziennych gazet wiadome są wypadki, jak to zamknięto do klasztoru dziewczynę i jak potem rodzina nie mogła się doprosić tego, ażeby miała prawo pochować zwłoki, jak chce. Dlatego nasze wnioski są uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Krawczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PKrawczyński">Wysoka Izbo! Chciałbym parę słów odpowiedzi udzielić przedewszystkiem p. posłowi Langerowi. Zarzucał on, że projekt, w druku nr 447 zawarty, o ile chodzi o koszta oglądaczy, obciąży samorządy. Otóż chcę stwierdzić, że te ustępy są ścisłą konsekwencją ustawy sanitarnej z r. 1919, Dziennik Praw nr 73, poz. 371, a w r. 1919 przecież nas jeszcze nie było w Sejmie. P. poseł Langer był wtedy i tę ustawę sanitarną układał i nałożył właśnie na samorządy obowiązki w dziedzinie sanitarnej, obowiązki zupełnie naturalne. Przepisy sanitarne nie mają nic innego na celu, jak samoobronę wzajemną społeczeństwa danej wsi, czy gminy. Z tego tytułu samoobrony wynikają pewne konsekwencje, to trudno i darmo.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#PKrawczyński">I tak samo chciałbym powiedzieć, że tytuł ustawy, który brzmi: O chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu, zawiera dwie różne materje i jest zupełnie obojętne, czy pierwsza, czy druga sprawa będzie postawiona na pierwszem miejscu. To są dwie różne materje, jedna jest potrzebna wyłącznie dla statystyki, a przepisy o chowaniu zmarłych są o charakterze czysto sanitarnym i może społecznym.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#PKrawczyński">Teraz o ile chodzi o przemówienie p. Bieleckiego, to sprzeciwiam się jego poprawce do art. 2, natomiast przychylam się do poprawki zgłoszonej do art. 12 ust. d) mianowicie co do zamiany słów „powiatowej władzy” na „wojewódzkiej władzy”.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#PKrawczyński">Wypowiadam się przeciw poprawkom p. Regera, uzasadnionym przed chwilą, jako że te poprawki upadły większością głosów w Komisji Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 1 zgłoszona jest poprawka p. Regera, aby po słowach „po utrwaleniu zwłok” dodać „względnie ich spaleniu”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 2 jest również poprawka p. Regera: w ust. 1 przed drugiem zdaniem wstawić „bez naruszenia praw członków najbliższej rodziny wymienionych pod a, b, c,”, oraz zdanie trzecie dołączyć do drugiego przez zamianę kropki na przecinek. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#WicemarszałekMakowski">Do tego samego artykułu są dwie poprawki p. Bieleckiego: W ust. 1 po pierwszem zdaniu dodać: „W stosunku do osób, zmarłych w szpitalach i zakładach publicznych, prawo to winno być stwierdzone zaświadczeniem właściwych władz administracyjnych”. W ust. 2 zdanie pierwsze otrzymuje brzmienie: „Zwłoki, nie pochowane przez rodzinę w rozumieniu ust. 1, obowiązane są władze administracyjne przekazywać zakładom uniwersyteckim do celów naukowych, w ilości przez te zakłady wymaganej”.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#WicemarszałekMakowski">Kto jest za temi poprawkami, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 3 niema poprawek.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 4 są poprawki p. Regera. Kto jest za wnioskiem p. Regera, ażeby na końcu ust. 1 dodać „albo spalenie w odpowiednio urządzonych zakładach”, a w ust. 3 po słowie „szczątków” dodać „oraz popiołów”, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 5 poprawka została wycofana. Artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 6 jest poprawka p. Regera, ażeby skreślić ust. 4. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 7 niema poprawek, „przechodzi on w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 8 jest poprawka p. Regera, ażeby po słowie „szczątków wstawić „lub popiołów”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 9 niema poprawek, przechodzi on w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 10 poprawka jest nieaktualna.</u>
<u xml:id="u-76.13" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 11 jest poprawka, ażeby dodać nowy ustęp 5. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 11 przechodzi w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-76.14" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 12 poprawka jest wycofana, artykuł przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-76.15" who="#WicemarszałekMakowski">Do art. 13, 14, 15, 16, 17, 18 niema poprawek, przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-76.16" who="#WicemarszałekMakowski">Głosujemy teraz ustawę w całości. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.17" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.18" who="#WicemarszałekMakowski">Przechodzę do 16 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1931/32 (druk nr 485 i odbitka nr 146).</u>
<u xml:id="u-76.19" who="#WicemarszałekMakowski">Jako sprawozdawca ma głos p. Rzóska.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PRzóska">Wysoki Sejmie! Sprawa, którą referuję, nie wywołała na Komisji Budżetowej dyskusji. Chodzi tu o uchwalenie dodatkowych kredytów na rzecz emerytur cywilnych i wojskowych w bieżącym roku budżetowym.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#PRzóska">Wydatki na emerytury przedstawiają się w ostatnich latach w sposób następujący: W roku 1929/30 wydatki na emerytury zarówno cywilne, jak i wojskowe wyniosły razem 150 miljonów i kilkaset tysięcy, w 1930/31 r. 161.400.000, a na rok 1931/32 zostały uchwalone w wysokości 131 miljonów zł, dodatkowo dochodzi 25 milj. zł, tak że suma ogólna kredytów na emerytury na rok 1931/32 wynosić będzie około 156.400.000 zł, co nie wykazuje, jak na Komisji Budżetowej stwierdzono, zwyżki w stosunku do lat poprzednich.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#PRzóska">Na Komisji Budżetowej pozwoliłem sobie zwrócić uwagę na to, że byłoby pożądane, aby w przedłożeniach rządowych o dodatkowych kredytach w tych artykułach, które powiadają, w jaki sposób mają być pokryte dane wydatki, było szczegółowe wyliczenie rubryk i pozycyj budżetowych, w których następuje oszczędność.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#PRzóska">Druga kwestja była następująca: wysunąłem postulat, ażeby przy emerytowaniu urzędników, których emerytura nie następuje de lege, zastrzeżony był udział Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#PRzóska">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy w myśl sprawozdania Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Żadnych poprawek nie zgłoszono. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Interpelacja posłów z Klubu Narodowego w sprawie sprzecznego z prawem i porządkiem publicznym traktowania przez władze administracyjne zgromadzeń poselskich i zebrań legalnych organizacyj społecznych, oraz w sprawie aresztowań i bicia przez policję niewinnych obywateli.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#Marszałek">Zgodnie z regulaminem proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji i odpowiedzi p. Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Narodowego do pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie sprzecznego z prawem i porządkiem publicznym traktowania przez władze administracyjne zgromadzeń poselskich i zebrań legalnych organizacyj społecznych, oraz w sprawie aresztowań i bicia przez policję niewinnych obywateli.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#SekretarzpWawrzynowski">Władze administracyjne w całym kraju stosują wobec zgromadzeń poselskich i zebrań, zwoływanych przez legalne organizacje społeczne, metody i praktyki niezgodne z prawem, a przez to wywołujące zaniepokojenie i oburzenie ludności. System ten rozpowszechnił się szczególnie na Pomorzu, gdzie ze względu na wyjątkowe warunki polityczne jest on w najwyższym stopniu szkodliwy z ogólno-państwowego punktu widzenia.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#SekretarzpWawrzynowski">Na dowód przytaczamy kilka wypadków z ostatnich miesięcy.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#SekretarzpWawrzynowski">1. W Świeciu, dnia 25 października r. z. miało się odbyć zebranie placówek Obozu Wielkiej Polski. Program został przedłożony władzom, które udzieliły zezwolenia na pochód po nabożeństwie i zebranie. W ostatniej chwili zezwolenie na pochód cofnięto, do czego organizatorzy w całej pełni się zastosowali. Po nabożeństwie członkowie organizacji udali się oddzielnie na miejsce zebrania, a za nimi posuwały się ulicą grupy ludności, która wyszła z kościoła. U wylotu ul. Gimnazjalnej nadbiegł z tyłu liczny oddział policji, ściągnięty z całego powiatu, który wpadł w szeregi ludności, posuwającej się spokojnie chodnikami i wracającej z kościoła do domu i częściowo śpieszącej na zebranie. Policja nagle zawróciła wstecz i przy pomocy pałek gumowych, oraz kolb karabinowych uderzyła na niespodziewającą się tego napadu spokojną ludność. W rezultacie tego niesłychanego wystąpienia policji szereg obywateli odniósł rany, a mianowicie: 1) posterunkowy Piotr Łangowski z Świecia zranił kolbą górną wargę Leona Zawiszewskiego z Marjanek, wracającego z kościoła, 2) posterunkowy Węsierski z Nowego pobił kolbą Jana Szambowskiego z Grudziądza, 3) nieznanego nazwiska posterunkowy z Lniana pow. Święcie pobił kolbą Alfonsa Rosińskiego z Świecia, 4) posterunkowy tajnej policji Granicki uderzył w twarz tegoż Alfonsa Rosińskiego. Na te i inne pobicia istnieją. dowody świadków i świadectw lekarskich.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#SekretarzpWawrzynowski">Po tym ataku policji aresztowano szereg osób zarówno z pośród zorganizowanych, jak i wracającej z kościoła ludności. Aresztowany został między innemi redaktor Zbigniew Łukaczyński w momencie, gdy spełniając obowiązek organizacyjny, wzywał członków Obozu Wielkiej Polski, aby szli naprzód i nie mieszali się do wywołanego przez policję zajścia.</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#SekretarzpWawrzynowski">Że zachowanie się policji było w najwyższym stopniu niewłaściwe, o tem świadczy fakt, że członek tajnej policji Bartkowski usiłował powstrzymać jednego z posterunkowych, który uderzył kobietę z dzieckiem na ręku. Ów posterunkowy zwrócił się z kolei przeciwko Bartkowskiemu, którego tylko okazanie legitymacji policyjnej uchroniło przed ciosem kolby. W całym zajściu czynną rolę odegrali członkowie miejscowego Strzelca, z których jedni wskazywali policji, kogo ma aresztować, gdy drudzy, wmieszani w tłum, starali się podniecić go za pomocą różnych odezwań i okrzyków. Po zlikwidowaniu całego zajścia, gdy już panował zupełny spokój, władze miejscowe w ostatniej chwili cofnęły udzielone uprzednio pozwolenie na odbycie zebrania.</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#SekretarzpWawrzynowski">2. W Starej Kiszewie powiat Kościerzyna. Dnia 9 sierpnia b. r. odbywało się w Starej Kiszewie poselskie zgromadzenie sprawozdawcze. Gdy poseł Matłosz rozpoczął przemówienie, obecny na sali posterunkowy policji, powołując się na rozkaz wójta, bez żadnego innego powodu zgromadzenie rozwiązał.</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#SekretarzpWawrzynowski">3. W Kościerzynie. Dnia 25 b. r. zwołane zostało w Kościerzynie zebranie Stronnictwa Narodowego, na które miejscowe władze udzieliły zezwolenia. W ostatniej chwili zezwolenie to cofnięto. Na interwencję posłów ks. Łosińskiego i Szturmowskiego miejscowy starosta oświadczył, że może się odbyć zamknięte zebranie członków stronnictwa i zaproszonych. Pomimo, że do tej decyzji w całej pełni się zastosowano, także i to zamknięte zebranie zostało w ostatniej chwili zakazane.</u>
<u xml:id="u-79.9" who="#SekretarzpWawrzynowski">4. W Kartuzach. Dnia 26 września b. r. odbywało się zgromadzenie poselskie w Kartuzach. Gdy poseł Szturmowski, omawiając budżet, wskazał na wysokie fundusze dyspozycyjne niektórych Ministrów, obecny na zebraniu burmistrz oświadczył, że zebranie rozwiązuje.</u>
<u xml:id="u-79.10" who="#SekretarzpWawrzynowski">5. W Starogardzie. Dnia 25 października b. r. miał się odbyć 5-ty z. cyklu wykładów, urządzonych staraniem Obozu Wielkiej Polski. Jakkolwiek poprzednie 4 wykłady nie nastręczyły żadnego powodu do wkroczenia władzy, starosta starogardzki p. Kalksztejn zakazał odbycia wykładów, odmawiając wydania tego zakazu na piśmie. Policja miejscowa nie zadowoliła się obsadzeniem sali, w której miał odbyć się wykład, lecz wkroczyła do prywatnego mieszkania p. Więckowiczowej, gdzie na jej zaproszenie zebrała się część przybyłych gości. Dom obstawiony został przez 12 policjantów, a 2 funkcjonarjuszów policji, mimo protestu właścicielki, wkroczyło do jej mieszkania i zażądało opuszczenia go przez zebranych. Na interwencję miejscowych poważnych obywateli padła odpowiedź, że policja otrzymała nakaz niedopuszczenia do zebrania w jakiejkolwiek formie.</u>
<u xml:id="u-79.11" who="#SekretarzpWawrzynowski">Wszystkie opisane wyżej wypadki świadczą dowodnie, że władze administracyjne, nie licząc się z obowiązującemi przepisami prawnemi, postępują zupełnie samowolnie i używają wszelkich środków, aby nie dopuścić do zebrań obywatelskich, a w szczególności zgromadzeń poselskich. Wywołuje to rozgoryczenie i oburzenie ludności, która w niesłychanie ciężkiem położeniu gospodarczem pragnie i ma wszelkie prawo radzić nad sposobami naprawy stosunków. Tego rodzaju praktyki władz administracyjnych, zwłaszcza, o ile towarzyszy im podobne brutalne wystąpienie policji, jak w Świeciu i Starogardzie, są w całem Państwie, a szczególnie na Pomorzu wysoce szkodliwe dla interesu państwowego.</u>
<u xml:id="u-79.12" who="#SekretarzpWawrzynowski">Wobec tego podpisani zapytują pana Ministra Spraw Wewnętrznych:</u>
<u xml:id="u-79.13" who="#SekretarzpWawrzynowski">1) Czy wyżej opisane wystąpienia władz administracyjnych dzieją się z jego zgodą i przyzwoleniem i jak długo będzie trwał ten sprzeczny z prawem i porządkiem publicznym, a dla Państwa szkodliwy, stan rzeczy?</u>
<u xml:id="u-79.14" who="#SekretarzpWawrzynowski">2) Czy spowoduje pociągniecie do odpowiedzialności tych funkcionarjuszów policji, którzy w Świeciu dopuścili się bicia spokojnych obywateli, a w Starogardzie najścia na prywatne mieszkanie?</u>
<u xml:id="u-79.15" who="#SekretarzpWawrzynowski">Warszawa, dnia 6 listopada 1931 r.</u>
<u xml:id="u-79.16" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelanci.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie odpowiedzi Pana Ministra Spraw Wewnętrznych na powyższą interpelację.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#SekretarzpWawrzynowski">Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Nr. P. P. 7471/2/31. Warszawa, 19 grudnia 1931.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#SekretarzpWawrzynowski">W odpowiedzi na interpelację posłów Klubu Narodowego w sprawie sprzecznego z prawem i porządkiem publicznym traktowania przez władze administracyjne zgromadzeń i zebrań oraz w sprawie aresztowań i bicia przez policję obywateli mam zaszczyt odpowiedzieć, co następuje:</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#SekretarzpWawrzynowski">Ogólny zarzut pp. interpelantów, że władze administracyjne stosują na Pomorzu wobec zebrań, zwoływanych przez organizacje społeczne, metody i praktyki niezgodne z prawem jest nieistotny.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#SekretarzpWawrzynowski">Dowodem tego są poniższe wyjaśnienia konkretnych zarzutów:</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#SekretarzpWawrzynowski">1. Świecie. W dniu 25 października r. b. do miejscowości Marjanki, około Świecia, zjechali się członkowie Obozu Wielkiej Polski w liczbie około 400 osób. O godzinie 10.30 zebrani ustawiwszy się dwójkami w szyku wojskowym pomaszerowali przez miasto do kościoła farnego na nabożeństwo.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#SekretarzpWawrzynowski">Wobec tego, iż miejscowa władza policyjna wydała zakaz urządzenia jakiegokolwiek pochodu przez miasto, przeto tamtejszy komendant P. P. zbliżył się do czołowego skrzydła pochodu przy rynku i wezwał prowadzących pochód przywódców do rozwiązania pochodu.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#SekretarzpWawrzynowski">Na wezwanie policji uczestnicy pochodu nie reagowali.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#SekretarzpWawrzynowski">Przeciwnie, poszczególni członkowie poczęli wznosić prowokacyjne okrzyki i wzywali do nieposłuszeństwa. Wówczas wystąpił oddział policji w sile 12 ludzi i pochód rozproszył. Rozproszeni częściowo zaś grupami udali się do kościoła. Po drodze jednak prowodyrzy nawoływali uczestników zjazdu do ponownego sformowania pochodu, czemu dano posłuch i pochód został częściowo na nowo sformowany.</u>
<u xml:id="u-81.9" who="#SekretarzpWawrzynowski">Po nabożeństwie uczestnicy zjazdu mimo zakazu znów ruszyli przez miasto pochodem, wznosząc różne demonstracyjne okrzyki. Powstało w ten sposób zbiegowisko i ulica została zatarasowana przygodnie zebranym tłumem. Wobec tego policja przy zbiegu ulic Klasztornej, Gimnazjalnej i Dworcowej ponownie wezwała uczestników pochodu do rozejścia się. Gdy to nie poskutkowało, oddział policji w sile 13 ludzi przystąpił do rozpraszania ich.</u>
<u xml:id="u-81.10" who="#SekretarzpWawrzynowski">Pod adresem policji padały obelżywe wyzwiska, a między innemi: „psy i lumpy sanacyjne, bandyci, rozbójnicy i bolszewicy”. W toku rozpraszania tłumu, Łukaczyński wzywał gwałtownie do formowania pochodu i nieposłuszeństwa policji, dzięki czemu wywołał wrogi nastrój dla funkcjonarjuszów P. P. Zaznaczyć należy, iż w czasie przystąpienia do rozpraszania pochodu zebrany tłum u wylotu wspomnianych ulic sięgał około 800 osób, który coraz żywiej począł wznosić wrogie okrzyki pod adresem władz i Rządu oraz miejscami przybierał groźną podstawę. Dopiero gdy zarządzono przytrzymanie i doprowadzenie Łukaczyń- skiego, szeregowi P. P. zdołali nieco opanować sytuację. W czasie rozpraszania tłumu posterunkowy Furmański został otoczony przez uczestników pochodu, a jeden z nich nazwiskiem Szambowski, członek OWP w Grudziądzu, chwycił za karabin, usiłując posterunkowego Furmańskiego rozbroić. Inni członkowie OWP pomagali napastnikowi, nawołując do bicia i rozbrojenia policji. Napadniętemu przybył z pomocą post. Pionk, dzięki czemu opanowano sytuację oraz przytrzymano Szambowskiego. Ponadto za opór czynny przód. Tawlulowi przytrzymany został niejaki Mindykowski członek OWP. z Przechowa. Wszyscy przytrzymani przekazani zostali do dyspozycji władz sądowych według właściwości za zakłócenie spokoju publicznego i opór władzy.</u>
<u xml:id="u-81.11" who="#SekretarzpWawrzynowski">Wobec wynikłych zajść, władze, opierając się na art. 1 ustawy o stowarzyszeniach z dnia 19.IV.1908 zmuszone zostały do cofnięcia zezwolenia uczestnikom zjazdu na odbycie zebrania.</u>
<u xml:id="u-81.12" who="#SekretarzpWawrzynowski">2. Stara Kiszewa. Dnia 9 sierpnia b. r. poseł Szturmowski Piotr z Tomaszowa zwołał w Starej Kiszewie na godz. 12.30 wiec sprawozdawczy, na który przybyło około 120 osób, przeważnie zwolenników Stronnictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-81.13" who="#SekretarzpWawrzynowski">Po zagajeniu zebrania przez przewodniczącego zabrał głos poseł Matłosz, który przemówienie swoje rozpoczął od pogardliwego i obelżywego wyrażania się o Rządzie i inkryminowania mu nadużyć.</u>
<u xml:id="u-81.14" who="#SekretarzpWawrzynowski">Na skutek powyższego przodownik Nowiński po kilkakrotnem upomnieniu wiec rozwiązał.</u>
<u xml:id="u-81.15" who="#SekretarzpWawrzynowski">3. Kościerzyna. Przewodniczący zarządu Pow. S. N. w Kościerzynie zgłosił w miejskim urzędzie bezpieczeństwa i porządku publicznego w Kościerzynie zebranie publiczne na dzień 25.IX.1931 r.</u>
<u xml:id="u-81.16" who="#SekretarzpWawrzynowski">Na krótko przedtem odbył się w Kościerzynie wiec poselski N. P. R., na którym to wiecu mówcy atakowali bardzo ostro działaczy S. N., zarzucając im, że nietylko swoje własne kapitały lokują w bankach zagranicznych, ale nawołują innych, by tak samo postępowali, podrywając w ten sposób zaufanie do waluty polskiej.</u>
<u xml:id="u-81.17" who="#SekretarzpWawrzynowski">Wywody te wywołały wielkie podniecenie wśród zebranych robotników, którzy zatrudnieni byli przez lato w miejscowej żwirowni, a nie otrzymali należnych zarobków, rzekomo z tego powodu, że brak jest pieniędzy w Banku Polskim.</u>
<u xml:id="u-81.18" who="#SekretarzpWawrzynowski">Gdy więc zapowiedziano wiec Stronnictwa Narodowego w dniu 25.IX b. r. robotnicy grozili agresywnem wystąpieniem wobec członków tego stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-81.19" who="#SekretarzpWawrzynowski">Na skutek tych informacyj miejski urząd bezpieczeństwa i porządku publicznego wydał nakaz odbycia zgłoszonego zebrania, na co posłowie wyrazili swoją zgodę. Wkrótce potem miejscowa drukarnia wydrukowała ulotki z zaproszeniem na wiec. Ponieważ ulotki, które miały być legitymacjami, były bezimienne i rozdawano je na ulicach, miejski urząd bezpieczeństwa zabronił odbycia i tego zebrania, gdyż w takim stanie rzeczy zebranie to nie różniłoby się od poprzedniego.</u>
<u xml:id="u-81.20" who="#SekretarzpWawrzynowski">W zarządzeniu swem miejski urząd bezpieczeństwa oparł się na postanowieniach art. 1 ustawy o stowarzyszeniach z dnia 19.IV. 1908 r. oraz art. 10 tyt. 17 cz. II ogólnego prawa krajowego.</u>
<u xml:id="u-81.21" who="#SekretarzpWawrzynowski">4. Kartuzy. Dnia 26 września 1931 r. odbyło się w Kartuzach w hotelu „Kaszubski Dwór” zebranie publiczne Stronnictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-81.22" who="#SekretarzpWawrzynowski">Poseł Szturmowski, przemawiając na temat sytuacji gospodarczej, szkalował i atakował w sposób niedopuszczalny Rząd, zmierzając do podniecenia nastroju zebranych, Ponieważ mówca do dwukrotnych ostrzeżeń nie zastosował się, zgromadzenie zostało rozwiązane na podstawie art. 1 ustawy o stowarzyszeniach z dnia 19.IV.1908 r. i art. 10 tyt. 17 cz. II powszechnego prawa krajowego.</u>
<u xml:id="u-81.23" who="#SekretarzpWawrzynowski">5. Starogard. Starosta powiatowy w Starogardzie nie zezwolił ze względu na bezpieczeństwo publiczne na odbycie zgromadzenia publicznego, organizowanego na dzień 25 października r. b. w Starogardzie przez Obóz Wielkiej Polski. Jako prelegent miał wystąpić redaktor „Gońca Pomorskiego” p. Ciesielski.</u>
<u xml:id="u-81.24" who="#SekretarzpWawrzynowski">W celu ominięcia tegoż zakazu przybyli na zgromadzenie w liczbie około 100 osób, wraz z zapowiedzianym prelegentem, udali się na zaproszenie niejakiej p. Więckiewiczowej do mieszkania jej matki p. Gawrońskiej przy ul. Dworcowej Nr. 11.</u>
<u xml:id="u-81.25" who="#SekretarzpWawrzynowski">Zaproszenie nastąpiło publicznie na ulicy i dotyczyło każdego z pośród publiczności.</u>
<u xml:id="u-81.26" who="#SekretarzpWawrzynowski">Zważywszy więc na powyższe, nie może ulegać żadnej wątpliwości, że zgromadzenie w mieszkaniu p. Gawrońskiej było dostępne dla wszystkich i nosiło charakter publiczny. Nie zatraciło więc ono tego charakteru przez to, że miało się odbyć w mieszkaniu prywatnem. Charakterystycznem jest również zachowanie się właścicielki lokalu, która przybyłym organom policji państwowej oświadczyła, że jest w mieszkaniu sama, podczas, gdy było tam przeszło sto osób.</u>
<u xml:id="u-81.27" who="#SekretarzpWawrzynowski">Ponieważ zebranie miało się odbyć nielegalnie, gdyż wbrew wyraźnym przepisom art. 5 ustawy o stowarzyszeniach z dnia 19.IV.1908 r., przeto organa policji, działając na mocy art. 10 tyt. 17 cz. II powszechnego prawa krajowego do zgromadzenia nie dopuściły.</u>
<u xml:id="u-81.28" who="#SekretarzpWawrzynowski">P. Gawrońska zrobiła doniesienie do prokuratora Sądu Okręgowego w Starogardzie na starostę powiatowego i trzech funkcjonarjuszów policji państwowej, domagając się postawienia ich w stan oskarżenia z art. 342 i 339 k. k. Prokurator postępowanie karne umorzył po myśli art. 246 k. p. k., nie dopatrując się w czynach starosty i funkcjonarjuszów policji państwowej cech występku.</u>
<u xml:id="u-81.29" who="#SekretarzpWawrzynowski">Po zbadaniu wszystkich zarzutów, podniesionych przez pp. interpelantów, oświadczam, iż: nie widzę, by na Pomorzu istniał stan sprzeczny z prawem i porządkiem publicznym, nie znajduję podstaw do pociągnięcia do odpowiedzialności, wspomnianych w interpelacji, funkcjonarjuszów policji państwowej. (—) Bronisław Pieracki, Minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">W myśl art. 26 regulaminu jednemu z pp. interpelantów przysługuje prawo umotywowania konieczności odbycia dyskusji w przemówieniu trwającem nie dłużej, niż 10 minut.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Matłosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PMatłosz">Wysoka Izbo! Jeśli dotąd nie ogłaszaliśmy odpowiedzi Ministra Spraw Wewnętrznych, danej nam na naszą interpelację, to tylko dlatego, że nie chcieliśmy, by społeczeństwo dowiedziało się o tem, w jaki sposób władze traktują z jednej strony nasze zapytania, a z drugiej miejscowe społeczeństwo. Bo przecież cała odpowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych jest tego rodzaju, że naprawdę jest przykro i litość bierze, że p. Minister Spraw Wewnętrznych może się opierać na takich doniesieniach czy to starostów, czy to policji.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głos na ławach B. B: Na czem ma się opierać? Głos na prawicy: Doniesienia te były fałszywe.)</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#PMatłosz">Proszę posłuchać, a Panowie dowiedzą się, że tylko troska o prestige władz państwowych, tylko troska o znaczenie reprezentacji państwowej w społeczeństwie na ziemiach tak ważnych zmusza nas do tego, by zwrócić uwagę władz przełożonych, by inaczej nieco traktowały te kpiące poprostu doniesienia do władz tu u góry o tem, co się dzieje na dole.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#komentarz">(P. Tebinka: A co Wy mówicie na tych wiecach?)</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#PMatłosz">Z odpowiedzi Ministra Spraw Wewnętrznych poruszę rzecz w Starogardzie. Dlatego o tem mówię, że rozprawa sądowa wykazała, jak się rzecz przedstawia. P. prokurator zrobił doniesienie do sądu i oskarżył tę panią, która zaprosiła do siebie tych, którzy nie mogli się włóczyć po ulicy w czasie deszczu, a wszystkie lokale w Starogardzie zostały przez policję opanowane i nie dopuszczano do nich nikogo.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#komentarz">(P. Trąmczyński: Niesłychana rzecz.)</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#PMatłosz">Nie chcąc podtrzymywać rozgoryczenia w społeczeństwie, poprosiliśmy tę panią, aby kilkunastu ludzi przyjezdnych zaprosiła do mieszkania i odbyło się nie żadne zebranie, nie żadne zgromadzenie na 100 ludzi, lecz zwykłe spotkanie.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Deszcz winien.)</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#PMatłosz">Ale proszę Panów, zeznania policji w sądzie były tego rodzaju, że policjanci mieli tylko jedno do powiedzenia sędziemu, który się pytał, domagając się wyświetlenia tej rzeczy, mianowicie powiedzieli: Wysoki Sądzie! Mieliśmy rozkaz i musieliśmy tak postąpić, jak p. starosta kazał.</u>
<u xml:id="u-83.9" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-83.10" who="#PMatłosz">Policjanci tłumaczyli się tylko rozkazem p. starosty.</u>
<u xml:id="u-83.11" who="#PMatłosz">Rozprawa w dalszym ciągu wykazała, że nie było żadnego zwoływania osób na zebranie, lecz tylko przygodne spotkanie się towarzyskie.</u>
<u xml:id="u-83.12" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-83.13" who="#PMatłosz">Nie było zebrania publicznego, nie było zebrania politycznego, lecz tylko zaproszenie tych ludzi po to, ażeby mogli przeczekać.</u>
<u xml:id="u-83.14" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy na ławach B. B.: Herbatka tańcująca.)</u>
<u xml:id="u-83.15" who="#PMatłosz">Teraz, Wysoki Sądzie!</u>
<u xml:id="u-83.16" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-83.17" who="#PMatłosz">Obciąłbym traktować tę Izbę, jak Wysoki Sąd, bardzo wysoko, bez względu na to, że siedzi tu Sanojca.</u>
<u xml:id="u-83.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-83.19" who="#PMatłosz">Odzywając się do Panów, obciąłbym zwrócić na jedno uwagę, mianowicie było najście na dom publiczny (Ogólna wesołość.)… na dom prywatny, było wyrzucenie, nie praktykowane, przez policję zaproszonych do domu osób, a tymczasem art. 100 Konstytucji wyraźnie mówi: Mieszkanie obywatela jest nietykalne. Policja może wejść celem rewizji do mieszkania tylko na polecenie właściwego sądu, w sposób i w wypadkach ustawami przepisanych.</u>
<u xml:id="u-83.20" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Tak, tylko policja sanitarno-obyczajowa.)</u>
<u xml:id="u-83.21" who="#PMatłosz">Dlatego chcę zapytać p. Ministra, który, przemawiając w dyskusji budżetowej nad budżetem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, tak w Sejmie, jak i w Senacie, wyraził się w Sejmie w sposób następujący: „Uprawianie systemu policyjnego możliwe jest albo w drodze całkowitego negliżowania prawa, albo też przez wydawanie normy prawnej, przepojonej tendencjami policyjnemi”. A zatem czy udowodnienie przez sąd najścia na dom prywatny jest negliżowaniem prawa, czy nie? Czy wydawanie przez starostwo nakazu wkroczenia do prywatnego domu i rozpędzenia zaproszonych gości jest zgodne z prawem i Konstytucją, czy nie? A teraz dalej, jeżeli to Panu Ministrowi nie wystarcza, chcę przytoczyć z ostatnich chwil wypadek następujący, który doskonale obecny system charakteryzuje. Mianowicie w jednej z gazet, która nie została skonfiskowana, ani pociągnięta do odpowiedzialności, mianowicie w „Pielgrzymie” czytamy: „W dniu 27 lutego odbyło się posiedzenie sejmiku powiatowego, na którem uchwalono budżet, podzielono zysk Powiatowej Kasy Oszczędności w kwocie 77.000 i załatwiono szereg drobniejszych spraw. Do posiedzenia tego bardzo gorliwie przygotowywał się członek sejmiku radny m. Chełmna p. Anastazy Lewański. P. Lewański znany jest jako człowiek prawy, uczciwy, choć z przekonań socjalista. Jako człowiek o zdecydowanych przekonaniach, stał się niewygodny dla znanego Chądzlika i miejscowego starosty Osowskiego. W dniu 26 lutego wieczorem, a więc przed posiedzeniem sejmiku, p. Lewańskiego aresztowano na polecenie komisarza policji Graczyka. Aresztowanemu nie podano ani powodu, ani żadnego nakazu aresztowania ze strony prokuratora, czy sędziego śledczego. Nie wolno było mu się z nikim zobaczyć. Odwieziono go 27 lutego rano do Grudziądza, a wieczorem z powrotem odtransportowano w towarzystwie posterunkowego pod karabinem do Chełmna i wieczorem tegoż dnia wypuszczono go już po posiedzeniu sejmiku”. Czynu tego oświetlać nie potrzeba; wszystko jest tak jasne, aż za wyraźne. Po Brześciu idzie Chełmno.</u>
<u xml:id="u-83.22" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-83.23" who="#PMatłosz">Proszę Panów, a teraz inny wypadek: w jaki sposób postępują panowie starostowie, na których oświadczeniach i doniesieniach Ministerstwo Spraw Wewnętrznych swoje odpowiedzi feruje. I dlatego nie dziw, że gdy odpowiedzi dojdą do wiadomości społeczeństwa, wywołują tylko jedno, mianowicie żal i gorycz, że władze państwowe polskie mogą na tym odcinku, na tem Pomorzu, tam gdzie chodzi o to, żeby powaga władz państwowych stała bardzo wysoko.</u>
<u xml:id="u-83.24" who="#komentarz">(Głosy: A Wy przeciwdziałacie.)</u>
<u xml:id="u-83.25" who="#PMatłosz">Wobec tego, że p. Marszałek już upomina, by kończyć, chcę przytoczyć inny dowód, chcę powiedzieć jedno. Ostatni proces p. wojewody Lamota wykazał…</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, czas Pański minął, a Pan wykracza poza interpelację, nie mogę na to pozwolić.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PMatłosz">Mówię ostatnie zdanie… wykazał, że władze administracyjne popełniły tam moc nadużyć, bo oto sam wojewoda za zniewagę, najwyższy urzędnik, reprezentant Ministerstwa, został ukarany i dlatego uważam, że mam prawo…</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, czas Pański upłynął, proszę skończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#PMatłosz">Kończę, domagając się otwarcia dyskusji nad odpowiedzią p. Ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#Marszałek">Kto jest za otwarciem dyskusji, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł, a zatem porządek dzienny jest wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prowokacyjnego zmuszania przez posterunkowego Jana Drozdę z Okopów św. Trójcy pow. borszczowskiego wieśniaków, pilnujących stert zboża, do palenia stert.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie administracyjnych kar w województwie wołyńskiem. nakładanych na ludność ukraińską.</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezpodstawnego rozwiązania kooperatywnej ankiety w Jazłowcu pow. buczackiego przez posterunkowego Bratyka z Jazłowca.</u>
<u xml:id="u-89.4" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znieważenia uczuć religijnych ludności ukraińskiej wsi Hru- szów pow. drohobyckiego przez posterunkowego Franciszka Ambickiego.</u>
<u xml:id="u-89.5" who="#SekretarzpWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie słownej i czynnej zniewagi uczennicy Olgi Hapij w Zarwanicy przez nauczyciela Marjana Cieplaka w Zarwanicy powiatu podhajeckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#Marszałek">Następne posiedzenie odbędzie się jutro o godz. 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#Marszałek">1. Sprawozdanie Komisji Wojskowej o zmianach zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 15 stycznia 1932 r. projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 sierpnia 1927 r. o rzeczowych świadczeniach wojennych (druk nr 370 i odbitki nr 93 i 157).</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#Marszałek">2. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 17 lutego 1932 r. projektu ustawy o właściwości Ministra Reform Rolnych w zakresie wykonywania meljoracyj (druk nr 446 i odbitki nr 122 i 151).</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#Marszałek">3. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 17 lutego 1932 r. projektu ustawy o Funduszu Obrotowym Reformy Rolnej (druki nr 450, 472 i odbitka nr 155).</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#Marszałek">4. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 4 lutego 1921 r. o ustanowieniu orderu „Orła Białego” (druk nr 481 i odbitka nr 150).</u>
<u xml:id="u-90.6" who="#Marszałek">5. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy w sprawie uzupełnienia ustawy z dnia 19 grudnia 1925 r. w przedmiocie wykonania decyzji Rady Ligi Narodów o uregulowaniu ubezpieczeń społecznych i t. d. (druk nr 458 i odbitka nr. 148).</u>
<u xml:id="u-90.7" who="#Marszałek">6. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku Posłów Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy o dobrach skonfiskowanych przez b. rządy zaborcze uczestnikom walk o niepodległość (druk nr 496 i odbitka nr 153).</u>
<u xml:id="u-90.8" who="#Marszałek">7. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie projektu ustawy o wykupie gruntów, podlegających ustawie o ochronie drobnych dzierżawców rolnych (druk nr 522) oraz o wnioskach posłów Klubu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie ustawy o ochronie drobnych dzierżawców rolnych (druk nr 30) oraz ustawy o uwłaszczeniu drobnych dzierżawców rolnych (druk nr 93 i odbitka nr 154).</u>
<u xml:id="u-90.9" who="#Marszałek">8. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 1 lipca 1926 r. o opłatach stemplowych (druki nr 504 i 550).</u>
<u xml:id="u-90.10" who="#Marszałek">9. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych przepisów ustaw, dotyczących finansów komunalnych (druki nr 505 i 528).</u>
<u xml:id="u-90.11" who="#Marszałek">10. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o bezpłatnem dostarczaniu druków dla celów bibljotecznych i urzędowej rejestracji (druk nr 457 i odbitka nr 157).</u>
<u xml:id="u-90.12" who="#Marszałek">11. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności dyscyplinarnej posła Jana Brodackiego (odbitka nr 156).</u>
<u xml:id="u-90.13" who="#Marszałek">12. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku Posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie zmiany w regulaminie sejmowym (druk nr 520 i odbitka nr 156).</u>
<u xml:id="u-90.14" who="#Marszałek">13. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 531).</u>
<u xml:id="u-90.15" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycję moją za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-90.16" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-90.17" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 45.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>