text_structure.xml
168 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Jako sekretarze zasiadają pp.: Frąckiewicz i Wadowski. Protokół i listę mówców prowadzi p. Frąckiewicz.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">Protokół 5 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Dobrowolski, Pełeński, Pimonow, Skrypnyk, Wawrzkowicz i Witwicki.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu posłom: Döllingerowi, Jedynakowi, Kaczorowskiemu, Karlikowskiemu, Karśnickiemu, Krawczyńskiemu, Leopoldowi, Ostrowskiemu, Piotrowskiemu i Trębickiemu — na 1 dzień, Sanojcy zaś na 3 dni.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów zdrowotnych posłowie: Antonowicz na 10 dni, Szumański na 25 dni, Bartczak na 36 dni.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba urlopów tych udzieliła.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#Marszałek">P. Marszałek Senatu zawiadomił mnie pismem z dnia 21 grudnia 1938 r., że Senat uchwalił bez zmian następujące projekty ustaw:</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#Marszałek">– o dodatkowym kredycie na rok 1938/39 na koszty wyborów do Sejmu i Senatu, o dodatkowym kredycie na rok 1938/39 na opiekę nad emigrantami za granicą, o dodatkowym kredycie na rok 1938/39 na zaangażowanie urzędników ryczałtowych w urzędach zagranicznych, o dodatkowym kredycie na rok 1938/39 na zwalczanie chorób zwierzęcych, o przedłużeniu obniżenia komornego.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem odpowiedzi na następujące interpelacje.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tytułów tych interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzpWadowski">Odpowiedzi, otrzymane przy pismach z dnia 13 stycznia rb. na interpelacje posłów: dr Emila Sommersteina w sprawie braku bezpieczeństwa na wyższych uczelniach i popełnionych na ich terenie ciężkich zbrodni, Juliusza Dudzińskiego w sprawie wspólnej granicy polsko-węgierskiej; otrzymane przy pismach z dnia 18 stycznia rb. na interpelacje posłów: dr Stefana Barana w sprawie zakazu, wydanego przez niektóre starostwa powiatowe na Wołyniu, sprzedaży w księgarniach i kioskach ukraińskich czasopism, wydawanych we Lwowie, dr Stefana Bilaka w sprawie pobicia przez oddział wojskowy mieszkańców Boratyn, pow. brodzkiego, Wasyla Bolucha w sprawie ciężkiego uszkodzenia ciała obywatelki Iwanny Błażkiewyczowej, dyrektorki Podolskiego Związku Kooperatyw w Tarnopolu, wskutek pobicia przez oddział wojskowy w dniu 15 listopada rb. na polu pod wsią Kupczyńce, pow. tarnopolskiego, dr Pawła Łysiaka w sprawie pobicia z końcem października i początkiem listopada 1938 r. na terenie gromad Sulatycze, pow. żydaczowskiego, Dobrowlany, Uhersko i Skole, pow. stryjskiego, poszczególnych obywateli narodowości ukraińskiej przez oddziały wojskowe, Zenobiusza Pełeńskiego w sprawie ciężkiego pobicia ukraińskiej ludności oraz niszczenia urządzeń spółdzielni, czytelń Proświty i innych ukraińskich społecznych organizacyj po wsiach powiatu Dolina i miasta Doliny województwa stanisławowskiego przez konny oddział KOP-u pod dowództwem oficerów w pierwszej połowie listopada r. ub., Zenobiusza Pełeńskiego w sprawie ciężkiego pobicia oraz przekłucia nogi bagnetem obywatela Michała Lubaczewskiego, mieszkańca m. Doliny, województwo stanisławowskie, dnia 1.XI.1938 r. przez kaprala KOP-u, dr Józefa Putka w sprawie amnestii, Dymitra Wełykanowicza w sprawie pobicia i ranienia ludności ukraińskiej w Załoźcach, pow. Zborów, woj. Tarnopol, przez oddział wojskowy, dr Stefana Witwickiego w sprawie zajść w gromadach Nabujowice, Dobrowlany, Uroż, Bronica, Załokieć, Schodnica pow. drohobyckiego w październiku i listopadzie 1938 r.; otrzymaną przy piśmie z dnia 21 stycznia rb. na interpelację posła Stanisława Skwarczyńskiego i 116 innych posłów w sprawie środków, zmierzających do podjęcia i przeprowadzenia masowej emigracji żydowskiej w celu radykalnego zmniejszenia ilości Żydów w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Odpowiedzi te w odpisach będą doręczone pp. posłom interpelantom.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">a) o uporządkowaniu stanu prawnego na ziemiach odzyskanych (druk nr 73),</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">b) o pożyczkach premiowych (druk nr 63) — proponuję projekty te odesłać do Komisji Prawniczej;</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">c) o zmianie ustawy w przedmiocie tytułu inżyniera (druk nr 66) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Oświatowej;</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#Marszałek">d) o prawie probierczym (druk nr 65) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Przemysłowo-Handlowej;</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#Marszałek">e) o sprzedaży i bezpłatnym odstąpieniu niektórych nieruchomości państwowych (druk nr 67) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Skarbowej;</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#Marszałek">f) o zmianie ustawy o oddaniu Francusko-Polskiemu Towarzystwu Kolejowemu, Spółce Akcyjnej w Paryżu, kolei Herby Nowe — Gdynia z odnogą Siemkowice — Częstochowa do eksploatacji oraz o udzieleniu poręki państwowej (druk nr 62) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Komunikacyjnej;</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#Marszałek">g) o ratyfikacji konwencji weterynaryjnej między Polską a Łotwą (druk nr 69),</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#Marszałek">h) o ratyfikacji konwencji weterynaryjnej między Polską a Grecją (druk nr 64) — proponuję projekty te odesłać do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycje moje za przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę. Projekty te przekażę pp. przewodniczącym wymienionych komisyj.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektów ustaw, złożonych przez posłów:</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#Marszałek">a) Stanisława Jóźwiaka o ochronie przymiotnika „polski” (druk nr 61) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Prawniczej;</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#Marszałek">b) Ludwika Rączkowskiego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o konwersji i uporządkowaniu długów rolniczych (druk nr 60) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycje moje za przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę. Projekty te odeślę pp. przewodniczącym wymienionych komisyj.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego; Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji umowy gospodarczej z dnia 1 lipca 1938 r. między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką (druki nr 35 i 70) — sprawozdawca p. Sikorski.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PSikorski">Wysoka Izbo! Bezpośrednią przyczyną zawarcia przedłożonej obecnie do ratyfikacji umowy z Rzeszą Niemiecką było przyłączenie b. Austrii do Rzeszy. Nowa umowa reguluje całokształt obrotów naszych z Rzeszą i b. Austrią.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PSikorski">Pozwolę sobie Wysokiej Izbie przypomnieć rozwój stosunków handlowych z obu państwami.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PSikorski">O ile rozwój ten z Austrią odbywał się na ogół w normalnych warunkach, to różne koleje przechodziły obroty handlowe z Rzeszą. Z Austrią posiadaliśmy pełen traktat handlowy — ostatnia konwencja obowiązywała bez przerwy od 1933 r. Nie tak normalnie przedstawiały się obroty z Niemcami. Do r. 1925 korzystaliśmy z jednostronnej klauzuli największego uprzywilejowania, nałożonej Rzeszy Niemieckiej postanowieniami Traktatu Wersalskiego. Drugi okres — to przeszło 10-letnia wojna celna. Trzeci etap — to okres traktatowy z Rzeszą w jej dawnych granicach, trwający od 20 listopada 1935 r. Obecny okres, który mamy dzisiejszą ratyfikacją usankcjonować, należy także już do historii, gdyż wskutek objęcia tzw. ziem sudeckich, a przez nas Zaolzia wytworzył się nowy stan faktyczny, który wymaga rewizji umowy.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PSikorski">Udział Niemiec i Austrii stanowił w polskim bilansie handlowym, zwłaszcza w pierwszych latach naszej niepodległości, najważniejszą, gdyż największą pozycję. Udział Rzeszy Niemieckiej w polskim imporcie wynosił np. w r. 1920 około 80%, w r. 1921 około 62%, w r. 1922 i 1923 przeszło 50%. Obroty ogólne z Niemcami spadły w roku rozpoczęcia wojny celnej do 25%, w pierwszych trzech latach wojny celnej podniosły się nawet w r. 1928 do 34% naszego ogólnego eksportu, a 27% naszego ogólnego importu. Później już z roku na rok spadały i spadku tego nie powstrzymał nawet pierwszy pełny rok traktatowy, 1936 r., w którym obroty z Niemcami wyniosły 14,2% obrotów ogólnych. W latach od 1927 do 1929 wynosiły przeciętnie roczne obroty z Rzeszą około 1.700.000.000 zł. Natomiast łączne kwoty, czyli eksport i import, w roku 1935 wynosiły 264 miliony zł, w 1936 r. — 288 milionów zł, w 1937 r. — 316 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PSikorski">Nie mniej silnie spadły obroty nasze z Austrią, z którą zawsze posiadaliśmy aktywny bilans handlowy. Były lata, że eksport nasz do Austrii przewyższał o więcej niż 100% import z tego kraju. Obroty zmniejszyły się z 532 milionów zł w 1928 r. do 116 milionów zł w 1937 r. Jak z powyższych cyfr wynika, spadły obroty nasze z obu państwami do ułamka dawniejszej wymiany handlowej. Obecnie po włączeniu byłej Austrii i tzw. ziem sudeckich obroty nasze z Rzeszą wynosić mogą około 22–24% ogólnych naszych obrotów handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PSikorski">Pozwolę sobie podać dla porównania obroty z Rzeszą, z Anglią, z państwami skandynawskimi i bałtyckimi. Eksport i import nasz wynosił z Rzeszą izb. Austrią łącznie: W 1936 r. eksport 204, import 188, saldo dodatnie 16. W 1937 r. eksport 226, import 241, bilans bierny 15. Za 10 miesięcy 1938 r. eksport 215, import 246, bilans bierny 31. Natomiast z Anglią przedstawia się nasz bilans jak następuje: eksportowaliśmy do Anglii w 1936 r. za 221 milionów, a importowaliśmy za 141 milionów, bilans aktywny wynosi 80 milionów. W 1937 r. eksport wynosił 219, import 149, bilans aktywny 70.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PSikorski">Jeszcze korzystniej przedstawia się bilans nasz z państwami skandynawskimi. Eksport wynosił w 1936 r. 107 milionów, import 52 miliony; bilans aktywny 55 milionów, czyli więcej niż całkowity nasz przywóz z tych państw. W 1937 roku eksportowaliśmy za 112 milionów, importowaliśmy za 73 milionów, bilans aktywny 39 milionów.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PSikorski">Najkorzystniej przedstawiają się obroty z grupą państw bałtyckich: eksportowaliśmy do nich w 1936 r. za 23 miliony, importowaliśmy tylko za 4, bilans aktywny 19. W 1937 r. eksportowaliśmy za 27 milionów, importowaliśmy za 6 milionów, bilans aktywny 21 milionów.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PSikorski">Dodam, że o ile bilans handlowy z Rzeszą Niemiecką kształtuje się obecnie biernie, to bilanse nasze z wyliczonymi pozostałymi państwami kształtują się stale wyraźnie aktywnie. Udział Rzeszy Niemieckiej w ogólnym naszym eksporcie za 1938 r. wyniesie prawdopodobnie w eksporcie około 22%, a w naszym ogólnym imporcie 24%. Natomiast o ile udział pozostałych wymienionych państw: Anglii, państw skandynawskich i bałtyckich wyniesie w eksporcie naszym 30%, to w imporcie tylko 18%.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PSikorski">Z punktu widzenia bilansu płatniczego przedstawiają się obroty nasze z tymi państwami bardzo korzystnie, dlatego też przy postępującej rozbudowie obrotów z Niemcami musi przynajmniej równolegle iść rozbudowa obrotów z wymienionymi państwami.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PSikorski">Korzyści umowy z Rzeszą Niemiecką leżą raczej na innej płaszczyźnie aniżeli bilansu płatniczego. Obie strony ze względów dewizowych dążą do aktywnych bilansów handlowych, polsko-niemieckie obroty dlatego kształtują się w stosunku 1:1. Ponieważ jednak strona polska sprzedaje za gotówkę, a ze względu na charakter swego importu korzysta z kredytu, powstają zazwyczaj bierne salda na naszą niekorzyść.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PSikorski">Polska sprzedaje surowce i półsurowce przeważnie, gdyż w 70% płody rolne, a nabywa wysokowartościowe fabrykaty. Korzyść w wymianie jest dwustronna. Sprzedajemy płody rolne po cenie zazwyczaj przekraczającej ceny światowe, a Niemcy sprzedają towary, w których mieści się bardzo dużo pracy ludzkiej, jak maszyny, narzędzia, szczególnie potrzebne w okresie inwestycyjnym.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PSikorski">Wzrost obrotów leży więc w interesie obu partnerów. Niemcy niewątpliwie zmuszone są nabywać środki spożywcze, których nie mają w nadmiarze, i to możliwie bez utraty dewiz. Dla nas jest korzystny eksport artykułów rolniczych, zwłaszcza jeśli go możemy dokonywać bez premii i dopłat, na które w budżecie nadmiernych środków nie mamy. Na odwrót i my bez straty dewiz importujemy te maszyny i narzędzia, które dla rozbudowy gospodarczej kraju są nieodzowne.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PSikorski">Położenie geograficzne i struktura gospodarcza obu państw predestynuje oczywiście do dużej wymiany gospodarczej. Wzrost obrotów jest też niewątpliwie Wskazany, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę następujące dwa momenty: a) obroty z Niemcami i b. Austria wynosiły w 1928 roku blisko 2,3 miliarda złotych, a w roku ubiegłym wynosiły tylko około miliarda złotych, b) obroty polskiego handlu zagranicznego na głowę mieszkańca są najmniejsze wśród państw europejskich i również mniejsze od niektórych państw afrykańskich. Wzrost obrotów z Niemcami winien jednak iść w parze z ogólnym wzrostem naszego handlu zagranicznego i obrotami z tymi państwami, które nam zapewniają dodatnie bilanse handlowe.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PSikorski">Zatrzymać jeszcze pragnę uwagę Wysokiej Izby na przemianach, jakie w strukturze obrotu handlowego obu państw dokonały się wskutek włączenia ziem b. Austrii i ostatnio ziem sudeckich. Austria oprócz płodów rolniczych kupowała od nas także półfabrykaty. Import z Polski płodów rolnych i artykułów przemysłowych wynosił mniej więcej po 50%. Sprzedawała nam natomiast oprócz fabrykatów również niektóre surowce. Włączenie Austrii do Rzeszy Niemieckiej spowodowało, że z eksportu naszego odpadły niektóre fabrykaty, a z eksportu byłej Austrii odpadł obecnie eksport niektórych surowców do Polski, jak złom i odpadki bawełniane. Utrzymaliśmy natomiast na ogół eksport płodów rolnych i eksport węgla. Na podstawie naszych poprzednich umów importowaliśmy z Niemiec w roku 1937 za 167 milionów zł, z byłej Austrii za 58 milionów zł, razem w 1937 r. za 225 milionów, a według nowej umowy import ma wynosić około 260 milionów zł, czyli więcej o 35 milionów. Należy jednak podkreślić, że w sumie tej mieszczą się kontyngenty gdańskie w wysokości około 36,5 miliona, czyli 14% ogólnych kontyngentów.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#PSikorski">Wskutek objęcia przez Rzeszę Niemiecką dużej części ziem Czecho-Słowacji i objęcia przez nas Zaolzia stworzyła się nowa sytuacja, która zmusza do rewizji dziś ratyfikowanej umowy. Negocjacje w tej sprawie toczyły się już w roku ubiegłym, uległy one chwilowej przerwie, doprowadzą jednak niewątpliwie do dalszego wzrostu obrotów z Rzeszą.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PSikorski">Z tzw. ziem sudeckich importowaliśmy: porcelanę, szkło, w szczególności tzw. wyroby jabłonieckie, przędze, tkaniny, wyroby włókiennicze, wody i pastylki mineralne. Eksportowaliśmy do tych ziem: płody rolne, węgiel, a z Zaolzia także żelazo i różnorodne wyroby przemysłu żelaznego. Troską naszą winno więc być utrzymanie nie tylko eksportu rolnego, lecz również węgla i przetworów przemysłu żelaznego.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#PSikorski">Przechodząc do samej umowy, będącej przedmiotem ratyfikacji, chciałbym przypomnieć, że została podpisana 1 lipca 1938 r. i weszła w życie już 1 września na podstawie dekretu P. Prezydenta Rzeczypospolitej z 25 sierpnia.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#PSikorski">Umowę z załącznikami ogłoszono w Dzienniku Ustaw Nr 62 z ubiegłego roku; obejmuje ona 80 stron druku. Za podstawę umowy tej wzięto umowę z Rzeszą z 4 listopada 1935 r., która chociaż oparta o klauzulę największego uprzywilejowania, reguluje tylko niektóre w traktatach ujmowane problemy.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#PSikorski">Odpadły więc zupełnie postanowienia traktatu z b. Austrią wraz z jej klauzulą osiedleńczą, odpadły również korzystne dla nas przepisy tranzytowe i weterynaryjne. Jednakże Niemcy przejęli wszystkie zniżki, jakie od Polski otrzymała Austria wraz z kilkoma dalszymi. Niemcy posiadali przedtem 66 zniżek z polskiej taryfy celnej, przejęli 183 zniżki, które posiadała przedtem Austria i uzyskali 12 nowych dodatkowych stawek ulgowych. Natomiast myśmy otrzymali od Rzeszy poprzednie 9 zniżek, jedną nową i jedną z 29 ulg, jakie mieliśmy z b. Austrią, a pozostałe 28 odpadły.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#PSikorski">Ponieważ członkom Wysokiej Izby nie została przedłożona umowa, będąca przedmiotem ratyfikacji Sejmu i Senatu, pozwolę sobie przeczytać główne obustronne zniżki celne:</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#PSikorski">Niemieckie zniżki obejmują: rzepak, gorczycę, mak, nasiona koniczyny i buraków, grzyby, drzewo, gęsi i bydło (ostatnie dla Gdańska).</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#PSikorski">Polskie zniżki celne obejmują między innymi: wody mineralne, piwa, chemikalia, farby, skórki wyprawione, galanterie skórzane i metalowe, obuwie, dywany, wyroby dziane, meble, papiery, szkło, porcelanę, bardzo liczne wyroby metalowe, aparaty, maszyny, przyrządy precyzyjne, zabawki itd.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#PSikorski">Liczne i różnorodne polskie ulgi celne powodowane są zróżniczkowanym eksportem Niemiec do Polski, podczas gdy Polski eksport jest mniej zróżniczkowany, przy czym zazwyczaj monopoliczny odbiorca niemiecki ustala z góry ceny, wskutek czego polski eksport mniej zależy od ulg celnych.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#PSikorski">Różnorodne ulgi celne niewątpliwie jednak wpływają również na większe zróżniczkowanie eksportu.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#PSikorski">Biorąc pod uwagę, że jeśli obecnie, wskutek przejęcia ziem sudeckich, pewne ulgi z traktatu z Czecho-Słowacją przejdą do traktatu niemieckiego, to w przyszłości umowa handlowa z Niemcami stanie się naszym podstawowym traktatem w dziedzinie celnej.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#PSikorski">Przedkładając w r. 1935 pierwszą umowę handlową z Rzeszą Niemiecką pozwoliłem sobie już wówczas zwrócić uwagę na sprzeczność między duchem klauzuli największego uprzywilejowania, na której oparto umowę, a jej istotną treścią. Sprzeczność tę mamy w spotęgowanej formie w obecnym układzie, co jest wynikiem ścisłej reglamentacji towarowej i dewizowej, istniejącej w obu państwach.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#PSikorski">Sama umowa nie odbiega od formuł stosowanych w innych traktatach, opartych na klauzuli największego uprzywilejowania, jedynie realizacja odbiega diametralnie od form takiego traktatu.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#PSikorski">O ile normalny traktat handlowy jest ramą, którą wypełnia samo życie, tj. tysiące bezpośrednich transakcyj kupców i producentów, to umowa polsko-niemiecka sama jeszcze nic nie daje. Wypełniają ją dopiero umowy kontyngentowe, clearingowe i dziesiątki umów, zawieranych przez różne organizacje prywatno-prawne z udziałem czynników rządowych i samorządowych, względnie umowy specjalne w rodzaju kredytowej, zawartej przez Ministerstwo Skarbu. Szczególnie ważne są umowy branżowe, gdyż one ustalają ceny oraz bliższe warunki dostaw. Słusznie też nazywa się obecną umowę zbiorem prywatno - prawnych umów kupieckich pod wspólną pieczątką traktatu.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#PSikorski">Z powyższych względów poruszono na Komisji Spraw Zagranicznych formę i treść przedmiotu ratyfikacji.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#PSikorski">Fakt, że członkom Wysokiej Izby nie wręczono umowy, będącej przedmiotem ratyfikacji, a tylko projekt ustawy ratyfikacyjnej, tłumaczono tym, że obecna umowa niewiele różni się od dawnej, dołączonej do odnośnego druku sejmowego. Natomiast zastanawiano się nad wypadkową, jaką należało by znaleźć, ażeby ustawy ratyfikacyjne obejmowały nie tylko formę, lecz również istotną treść, a równocześnie nie ograniczały potrzebnej swobody negocjacyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#PSikorski">Do zasadniczych spraw tych, jak również do ogólnych linii naszej polityki handlowej zamierza Komisja Spraw Zagranicznych powrócić na wspólnym posiedzeniu z Komisją Przemysłowo-Handlową.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#PSikorski">Na Komisji Spraw Zagranicznych poruszano również problem transakcji kompensacyjnej, na podstawie której za drzewo, zboże i świnie nabywa Polska poza ramami umowy maszyny i narzędzia nie wyrabiane w Polsce. Warunki kredytowe transakcji tej, szeroko omawiane w prasie obu państw, niesłusznie przedstawia się jako wyłączne kredytowanie strony polskiej przez niemiecką. W umowie tej znajdują się również elementy kredytowania niemieckich zakupów aprowizacyjnych przez stronę polską.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#PSikorski">Na podstawie art. 52 Konstytucji wprowadzono dekretem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 5 sierpnia 1938 r. umowę gospodarczą z Rzeszą Niemiecką w życie.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#PSikorski">Ponieważ umowa zwiększa z niewątpliwą korzyścią dla obu stron obroty gospodarcze, wnoszę imieniem komisji o jej ratyfikację.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Wobec tego przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu, proponowanym przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został w drugim czytaniu przyjęty.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zatwierdzeniu układu między Rzecząpospolitą Polską a Wolnym Miastem Gdańskiem celem uchylenia dwukrotnego opodatkowania w zakresie opłat stemplowych od weksli (podatku wekslowego) (druki nr 33 i 74).</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Szymanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PSzymanowski">Wysoki Sejmie! Układ między Rzecząpospolitą Polską a Wolnym Miastem Gdańskiem, zawarty w dniu 8 lutego 1938 roku, ma na celu uchylenie dwukrotnego opodatkowania weksli. Układ w tej materii nie jest rzeczą nową. Już istniał podobnego rodzaju układ, zawarty w roku 1933, jednak na skutek spadku guldena gdańskiego układ ten został w dniu 28 czerwca 1935 r. wymówiony i przestał obowiązywać z dniem 31 grudnia 1935 r.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PSzymanowski">Jak wspomniałem, nowy układ zawarto dnia 8 lutego 1938 r.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Długosz.)</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PSzymanowski">Ze strony formalnej układ ten ma prawie wszystkie cechy układu międzynarodowego. A więc zawarty jest między stronami na zasadzie równouprawnienia; podlega ratyfikacji powołanych organów każdej ze stron; ratyfikacja powinna być notyfikowana wzajemnie; po notyfikacji w pewnym okresie wchodzi w życie; nie może być w niczym zmieniony, może być albo przyjęty, albo odrzucony. Jednak jest jedna charakterystyczna cecha, która go odróżnia od układów międzynarodowych, mianowicie wykonanie ustawy, zatwierdzającej układ, powierza się nie Ministrowi Spraw Zagranicznych, lecz Ministrowi Skarbu, dlatego że Wolne Miasto Gdańsk nie jest państwem suwerennym, nie ma gestii międzynarodowej i gestia ta należy do Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PSzymanowski">Jeżeli chodzi o stronę merytoryczną, układ ten, jak wspomniałem, zawarto dlatego, że nastąpiła inna relacja guldena do złotego. Jeżeli poprzedni układ przewidywał relację: 100 guldenów równa się 173 zł, to obecnie przyjęto relację: 100 guldenów równa się 100 zł. Między stronami nie będzie przeprowadzony żaden ogólny rozrachunek z tytułu tego układu, po prostu opłaty stemplowe (podatek wekslowy) uiszczone na terenie jednej strony będą podlegały odliczeniu na terenie drugiej strony. Tak przewiduje art. 1 układu. Art. 2 układu mówi, że nie będą podlegały zaliczaniu dodatki do opłat, jak również nie będą podlegały zaliczaniu kary. A więc jeżeliby, powiedzmy, wypadło stronie gdańskiej odliczyć opłatę stemplową uiszczoną w Polsce, to odliczeniu nie podlegałby 10% dodatek do opłaty stemplowej od weksli. Ponieważ w chwili obecnej opłata stemplowa w Polsce jest wyższa niż opłata stemplowa w Gdańsku, odliczenie to będzie się dokonywało tylko w Polsce. Jak wiadomo w Polsce opłata stemplowa od weksli — biorąc dla przykładu — wynosi 30 gr od 100 zł + 10% dodatek, czyli 33 grosze od każdych 100 zł. Na obszarze Wolnego Miasta Gdańska opłata ta jest znacznie niższa i zasadniczo wynosi 10 fenigów od 100 guldenów, przy czym w dwóch wypadkach ta opłata zmniejszana jest do połowy, do 5 fenigów od 100 guldenów, mianowicie wówczas, gdy weksel jest wystawiony w Gdańsku, a ciągniony lub płatny zagranicą, lub odwrotnie — jeżeli jest wystawiony za granicą, a ciągniony lub płatny w Gdańsku i opiewa w guldenach. Otóż dla przykładu zilustruję — jeżeli przyjdzie na teren Polski z terenu Gdańska weksel na 100 guldenów, opłacony tam w kwocie 5 fenigów, to tutaj będzie podlegał dodatkowej opłacie, która wypadnie z następującego rozrachunku: w Polsce obowiązuje opłata 30 groszy od 100 złotych, a więc 30 groszy minus 5 fenigów, które w tym obrachunku równają się 5 groszom, równa się 25 groszy plus 10% dodatek, który w danym wypadku będzie zastosowany, czyli 27½ grosza, w zaokrągleniu 28 groszy.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PSzymanowski">Art. 4 zawartego układu ma charakter proceduralny, przewiduje, że układające się Strony mogą układ w razie potrzeby uzupełnić. Wreszcie art. 5 ustala, że układ wchodzi w życie w 16 dni po jego notyfikowaniu. Poza tym żadnych charakterystycznych cech układ nie, posiada.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PSzymanowski">W imieniu Komisji Skarbowej proszę Wysoką Izbę o zatwierdzenie układu według druku nr 33.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WicemarszałekDługosz">Do głosu nikt nie jest zapisany. Zamykam rozprawę. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WicemarszałekDługosz">Do projektu nie zgłoszono żadnego wniosku. Kto z Panów Posłów jest za projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WicemarszałekDługosz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#WicemarszałekDługosz">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich (druki nr 9 i 75) — sprawozdawca p. Wróblewski.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#WicemarszałekDługosz">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PWróblewski">Wysoka Izbo! Przedłużenie mocy obowiązującej ustawy o podatku wyrównawczym na okres dalszych 2 lat, tj. 1939/40 i 1940/41, wydaje się konieczne, zważywszy na rolę, jaką odgrywa ten podatek w budżetach gmin wiejskich.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PWróblewski">Według preliminarzy budżetowych gmin na rok 1938/39 ogólna suma dochodów gmin wynosi 109.158.000 zł, w czym z podatku wyrównawczego 48.098.000 zł. Podatek wyrównawczy stanowi zatem przeciętnie w Polsce 45% dochodów gmin.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PWróblewski">Jeżeli chodzi jednak o gminy w b. zaborze rosyjskim, znaczenie podatku wyrównawczego jeszcze znacznie wzrośnie. Mianowicie z ogólnej sumy dochodów gmin b. zaboru rosyjskiego 61.837.000 zł na podatek wyrównawczy przypada 38.622.000 zł. A więc podatek wyrównawczy stanowi tu 62% ogółu dochodów. Wobec takiej sytuacji oczywiście moc obowiązująca ustawy o podatku wyrównawczym musi być przedłużona na okres dalszych 2 lat. Termin dwuletni uzasadniony jest zapowiedzianą przez Rząd reformą finansów komunalnych, która ma być przeprowadzona w tym właśnie okresie czasu.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PWróblewski">Projekt ustawy zatem nie budziłby żadnych wątpliwości i nie wymagałby żadnych poprawek, gdyby nie okoliczność, że z upływem 1939 roku kalendarzowego kończy się system świadectw przemysłowych i kart rejestracyjnych jako podatku państwowego, natomiast wchodzą w życie przepisy nowej ustawy z dnia 25 kwietnia 1938 r. o opłatach rejestracyjnych od przedsiębiorstw i zajęć.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PWróblewski">Zgodnie z artykułami 1 i 5 obowiązującej obecnie ustawy z dn. 27 lutego 1937 r. o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich — ceny świadectw przemysłowych i kart rejestracyjnych stanowiły m. in. podstawę repartycji podatku wyrównawczego na poszczególnych płatników.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PWróblewski">Sprawa ta poza formalnymi wątpliwościami nie budziłaby innych, gdyby opłaty rejestracyjne posiadały strukturę podatku, którego wysokość odpowiada choćby w grubych zarysach sile podatkowej płatnika. Ponieważ tak nie jest, powstaje pytanie, czy można opłaty przyjąć za podstawę repartycji podatku wyrównawczego.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#PWróblewski">Istnieją tu dwojakie zastrzeżenia. Pierwsze: co do zmniejszenia — w przypadku automatycznego zastąpienia świadectw przemysłowych opłatami rejestracyjnymi — udziału przemysłu, handlu i rzemiosła w podatku wyrównawczym kosztem pozostałych dwóch grup płatników, tj. płatników podatku gruntowego i od nieruchomości — budynków.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#PWróblewski">Ogólna suma cen świadectw przemysłowych i kart rejestracyjnych według uzasadnienia rządowego do projektu ustawy o opłatach rejestracyjnych wynosiła w r. 1936/37 — 22.700.000 zł, przewidywany zaś wpływ z opłat rejestracyjnych według tegoż źródła oszacowany był na 18.800.000 zł.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#PWróblewski">Ponieważ podatek wyrównawczy jest podatkiem skontyngentowanym, przeto zmniejszenie ciężaru przemysłu, handlu i rzemiosła automatycznie spowoduje wzrost ciężaru pozostałych grup płatników — ściśle biorąc — rolników, gdyż grupa płatników podatku od nieruchomości gra znikomą na ogół rolę na terenie wsi.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PWróblewski">Drugie zastrzeżenie odnosi się już do rozkładu ciężaru podatku wyrównawczego pomiędzy płatników grupy przemysłowo-handlowej i rzemieślniczej. Opłaty rejestracyjne mianowicie w wielkim stopniu zmniejszają dotychczasowe obciążenie świadectwami przemysłowymi większych przedsiębiorstw, przy czym w miarę wzrostu przedsiębiorstwa różnica ta jest coraz większa.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#PWróblewski">Repartycja zatem podatku wyrównawczego, oparta na opłatach rejestracyjnych, będzie uprzywilejowywać w wielkim stopniu duże przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe kosztem małych przedsiębiorstw i — jak to już wspomnieliśmy — kosztem rolników.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#PWróblewski">W tych warunkach najsłuszniejszą wydaje się koncepcja przyjęcia za podstawę wymiaru podatku wyrównawczego dla grupy przemysłowo-handlowo-rzemieślniczej w 1940/41 r. cen świadectw przemysłowych i kart rejestracyjnych, wykupionych na r. 1939/40. Zachodzi ta jedna tylko trudność, a mianowicie sprawa podstawy wymiaru podatku wyrównawczego dla tych przedsiębiorstw i zajęć, które powstaną dopiero w r. 1940. W odniesieniu do nich należało by przyjąć za podstawę pewną wielokrotność wykupywanej już na podstawie ustawy o opłatach rejestracyjnych karty rejestracyjnej. Szukając podstaw do ustalenia współczynnika tej wielokrotności, zwrócić się należy do postanowień ustawy z dnia 5 sierpnia 1938 r. o poprawie finansów związków samorządu terytorialnego i o zmianie ustawy o tymczasowym uregulowaniu finansów komunalnych.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#PWróblewski">Konsekwentnie do powyższych postanowień wydaje się jedynie słuszne przyjęcie obecnie za podstawę repartycji podatku wyrównawczego:</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#PWróblewski">a) dla zakładów, wymienionych w działach I lit. a) i II lit. a) części III załącznika do art. 7 ustawy z dn. 25.IV.1938 r. o opłatach rejestracyjnych (analogicznie do podatku drogowego), jeżeli zatrudniają ponad 100 pracowników, 4-krotne karty rejestracyjne, b) dla zakładów pozostałych 2-krotne karty rejestracyjne.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#PWróblewski">Z powodów wyżej przytoczonych Komisja Skarbowa wprowadziła do rządowego projektu ustawy pewne poprawki. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy (druk nr 9) z poprawkami Komisji Skarbowej, zawartymi w druku nr 75, to jest w brzmieniu komisyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu, zaproponowanym przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został w drugim czytaniu przyjęty.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm przyjął projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjno-Samorządowej o rządowym projekcie ustawy o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym (druki nr 32 i 76) — sprawozdawca Wicemarszałek Długosz.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#Marszałek">Wicemarszałek Długosz ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PDługosz">Wysoki Sejmie! Zanim przystąpię do omówienia projektu ustawy, proszę o poprawienie omyłek drukarskich w druku nr 76. Mianowicie: 1) w art. 3 ust. (1) pkt 2) wyraz „swego” zastąpić wyrazem „jej”; 2) w art. 4 w wierszu 2 od dołu znajdujący się po wyrazie „przewodniczący” wyraz „komisji” należy przenieść po wyrazie „sekretarzem”; 3) w art. 7 ust. (1) pkt 5) dodać wyrazy „nie więcej jednak niż dwie”; 4) w art. 12 ust. (2) w wierszu 4 wyraz „im” zastąpić wyrazem „mu”; 5) w art. 12 ust. (3) w wierszu 2 wyraz „gminy” zastąpić wyrazem „gminny”.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PDługosz">Wysoki Sejmie! Wniesiony do Sejmu rządowy projekt ustawy o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym (druki nr 32 i 76) nie jest pierwszym projektem ustawy, ma on swoją historię. Rodzi się on już od 4 lat. W roku zeszłym w dn. 1 lutego projekt ten był rozpatrywany na plenum Sejmu, a następnie przesłany do Senatu, skąd już światła dziennego nie ujrzał. Twierdzę, że stało się to ze szkodą dla oświaty. Wytworzył się bowiem stan niepewności i do pewnego stopnia bezkrólewie. Projekt ten wymaga pilnego załatwienia nie tylko dla powodu, o którym przed chwilą mówiłem, ale jest on koniecznością, którą samo życie wysuwa. Dla samorządu był to postulat, którego załatwienia domagano się od szeregu lat na wszystkich zjazdach samorządu terytorialnego. Ten projekt nabiera tym jaskrawszego światła, jeżeli się zważy, że Państwo Polskie odziedziczyło po zaborcach szkolnictwo powszechne na różnych zasadach zorganizowane i w różny sposób administrowane. Przepisy tymczasowe o szkolnictwie powszechnym zostały wprowadzone jeszcze za czasów Rady Regencyjnej w dniu 10 sierpnia 1917 r. Obowiązek zakładania szkół powszechnych włożyły one na gminy, jednocześnie w tym czasie powołano specjalne organy gminne, dozory szkolne, a jako władzę nadzorczą nad organizacją szkolnictwa powszechnego — rady szkolne powiatowe.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PDługosz">Na podstawie różnych ustaw z lat 1917, 1919, 1920 i 1922 włożono na dozory i rady szkolne dość duże i to ciężkie obowiązki w zakresie szkolnictwa powszechnego. Stworzono samorząd szkolny, który nie posiadał odrębnej osobowości prawnej, ani własnej egzekutywy, ani własnych środków materialnych. Nic dziwnego, że tak skonstruowany samorząd nie mógł należycie spełniać swych obowiązków, ale stał się instytucją martwą. Cały ciężar zaspokajania potrzeb oświaty powszechnej spadł natomiast na samorząd terytorialny. Wytworzyło to w następstwie dualizm władzy. Z jednej strony gmina, miasto i powiat dawały pieniądze na cele szkolnictwa, a z drugiej — dozory i rady szkolne tymi środkami dysponowały. Wytwarzało to niejednokrotnie niepotrzebną walkę pomiędzy gminą i dozorem szkolnym, niepotrzebną masę pisaniny, a przede wszystkim wpływało na opóźnienie, nieraz na całkowite niezałatwianie najpilniejszych spraw, dotyczących szkolnictwa powszechnego.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PDługosz">Jednocześnie na skutek zarządzeń władz szkolnych ograniczono wprowadzenie kolegialnych organów samorządowych na rzecz jednoosobowych władz rządowych. Samorząd szkolny stawał się fikcją, z którą należało skończyć, a stało się to tym bardziej rzeczą nieodzowną po wejściu w życie ustawy z dnia 23 marca 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego, mocą której na całym terenie Rzeczypospolitej wprowadzono zbiorowe gminy wiejskie. Dojrzała wtedy sprawa zespolenia samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym, dojrzała już całkowicie sprawa skończenia z fikcją.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PDługosz">Zasadniczą przewodnią myślą projektu jest zniesienie odrębnego, samodzielnego samorządu szkolnego z równoczesnym stworzeniem specjalnych obligatoryjnych organów samorządu terytorialnego do spraw szkolno-oświatowych w postaci komisji oświatowych gminnych, miejskich i powiatowych, wyposażonych ustawowo w pewien własny samodzielny zakres działania.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PDługosz">Art. 1 projektowanej ustawy ma raczej charakter deklaracyjny. Art. 2 i 6 projektowanej ustawy określają zakres działania tych komisyj. Zakres ten jest dosyć duży. Nie będę szerzej się nim zajmował, gdyż jest szczegółowo omówiony w projekcie ustawy. Art. 3, 4, 7 i 11 określają skład komisji, powołując do współpracy przedstawicieli organów wykonawczych jako przewodniczących komisyj, następnie nie tylko członków rad gminnych i powiatowych, ale i czynnik obywatelski, fachowo — nauczycielski.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PDługosz">Poza tym do komisji na zaproszenie przewodniczącego w sprawach, dotyczących różnych zagadnień, będą zapraszani przedstawiciele wyznań, lekarz szkolny, architekt, kierownik szkoły czy też przewodniczący komitetów szkolnych.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PDługosz">Zwracam specjalną uwagę na skład komisyj jako zasadniczą rzecz zarówno przy komisjach gminnych, jak i powiatowych. Projekt ustawy przewiduje, że jeżeli chodzi o przewodniczącego komisji gminnej, przewodniczącym jest przełożony gminy czyli wójt; jeżeli chodzi o przewodniczącego komisji powiatowej, jest nim przewodniczący wydziału powiatowego.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Surzyński.)</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PDługosz">Stwierdzam, że jeżeli chodzi o sprężystość działania czy też wykonawstwo, to oddanie przewodnictwa przełożonemu gminy: wójtowi, burmistrzowi, prezydentowi i przewodniczącemu wydziału — niewątpliwie wyjdzie na korzyść działania komisji i samej oświaty. Jednocześnie do komisji jest przewidziany wybór trzech członków rady gminnej albo też nie członków, spoza rady gminnej. Dalej do składu komisji wchodzi dwóch nauczycieli, delegowanych przez inspektorat szkolny, następnie przedstawiciel szkolnictwa średniego ogólnego czy dokształcającego. Wreszcie komisja powołuje inne osoby, nie więcej niż dwie.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PDługosz">O co tu chodzi? Rozumiemy doskonale, że na terenie poszczególnych gmin czy powiatów znajdują się osoby, które specjalnie interesują się zagadnieniem oświaty, poświęcają nieraz dużo czasu temu zagadnieniu, ludzie, którzy nie chcą specjalnie angażować się do innych prac, a tylko temu zagadnieniu najbardziej, i najwięcej czasu poświęcają. Daje to możliwość wprowadzenia do komisyj, które są organami samorządu terytorialnego, czynnika obywatelskiego i czynnika społecznego.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PDługosz">Do projektu ustawy, jeżeli chodzi o art. 3 i 7, zostały zaproponowane poprawki mniejszości p. dr Barana, p. dr Sommersteina i p. dr Perfeckiego. Poprawki te idą w tym kierunku, żeby w składzie komisyj w punkcie 5) dodać jako rzecz alternatywną wprowadzenie jako członków stałych komisyj przedstawicieli wyznań prawnie uznanych. Jednocześnie p. dr Perfecki wprowadza poprawkę, aby do składu komisji wchodzili również przedstawiciele komitetów szkolnych.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PDługosz">Proszę Wysokiej Izby! Tego rodzaju skład komisji, jaki przed chwilą przedstawiłem, jest składem, gdzie poza czynnikami samorządu terytorialnego mogą znaleźć się również ludzie, którzy zajmują się pracami oświatowymi. Jeżeli chodzi o reprezentanta wyznań, to muszę tu stwierdzić, że całkowicie uznaję pożyteczność i wielki wpływ, jaki duchowieństwo wywiera i moralnie i wychowawczo w duchu chrześcijańskim na młodzież. Doceniając tę rzecz, muszę jednak stwierdzić, że jeżeli przedstawiciel duchowieństwa nie wchodzi w formie obowiązującej, kategorycznej do składu komisji, to omawiając tę sprawę, kierowaliśmy się jedynie tym, że przecież dziś przedstawiciele duchowieństwa wchodzą już w skład rady gminnej. Nie mniej dalej wiemy, jakie uczucia nasz lud żywi do wiary, do duchowieństwa i mając możność powołania ludki spoza rady gminnej, niewątpliwie zawsze będzie się kierował tą myślą, że przedstawiciel duchowieństwa tam się znajdzie. Dalej chodziło nam również o to, aby zbytnio nie rozbudowywać składu komisji. Ciało Składające się z kilkunastu osób — a uwzględniając wszystkie zgłoszone postulaty, skład komisji wynosiłby 16–17 osób — byłoby ciałem zbyt dużym, co nie wpłynęłoby na sprawność jego działania.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#PDługosz">Art. 12 mówi o karaniu tych dzieci, które nie spełniają obowiązku szkolnego. Karanie to będzie wypełniał zarząd gminy.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#PDługosz">Jeśli chodzi o egzekutywę, to projekt ustawy wychodzi ze słusznego założenia, że kara wtedy spełnia swe zadanie wychowawcze, jeżeli jest stosowana zaraz, a przy dzisiejszym systemie egzekucyjnym ściąganie podatków i kar, które trwa niejednokrotnie rok albo dłużej, niewątpliwie minęłoby się z celem. Dlatego projekt ustawy mówi wyraźnie, że tą sprawą powinny zająć się same zarządy gmin.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#PDługosz">Korzystając, że jestem przy głosie, chcę stwierdzić, że samorząd terytorialny zarówno wiejski jak i miejski wysuwa postulat, ażeby egzekucje należności samorządowych z powrotem przekazać samorządom.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#PDługosz">Art. 13 wprowadza przy każdej szkole powszechnej oraz dokształcającej komitety szkolne. Rozporządzenia wykonawcze p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego jak również p. Ministra Spraw Wewnętrznych, a jeśli chodzi o szkoły dokształcające zawodowe — Ministra Przemysłu i Handlu określą zakres, skład i organizację tych komisyj. Do tego artykułu jest zgłoszony wniosek mniejszości przez p. dra Putka, który idzie w tym kierunku, że pozostawiając pierwsze dwie części art. 13, jednocześnie precyzuje, jak powinien wyglądać skład komisyj, jeśli chodzi o komitety szkolne.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#PDługosz">Komisja w większości stanęła na innym stanowisku, uważa, że ta sprawa musi być specjalnie przemyślana i specjalnie przedyskutowana i uznaje, że te myśli, które zostały przez poszczególnych członków Komisji Administracyjno-Samorządowej poruszane i omawiane na komisji, należy traktować jako sugestię dla ministrów, ażeby w przyszłości, kiedy te komitety szkolne będą organizowane, znalazło to swój wyraz w rozporządzeniach.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#PDługosz">Art. 17 przewiduje, że na wniosek zarządów miast Lwowa, Krakowa, Łodzi, Poznania, Warszawy i Wilna na podstawie uchwał organów stanowiących mogą być powołane specjalne komisje, które zajmą się sprawami, dotyczącymi oświaty i kultury.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#PDługosz">Wysoki Sejmie! Dwudziestoletnie doświadczenie, zdobyte na podstawie obserwacji działalności samorządu szkolnego, sprawiedliwa dostatecznie załatwienie tej sprawy w sensie zaproponowanym przez projekt rządowy. Dotychczasowa obserwacja stosunku samorządu terytorialnego do szkolnictwa powszechnego wskazuje na wielkie zainteresowanie się samorządu sprawami szkolnymi. To zainteresowanie zresztą jest tłumaczone ogólnym zainteresowaniem nie tylko w miastach, ale i po wsiach, jakiemu ludność wiejska daje wyraz przez dobrowolne opodatkowanie się na budowę szkół, tak samo wskazują na to wyraźnie budżety, które w poszczególnych samorządach zarówno miejskich, wiejskich jak i powiatowych wykazują dość znaczne, poważne kwoty, jakie rokrocznie samorządy świadczą na cele szkolnictwa, na cele oświaty.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#PDługosz">Podaję przykładowo cyfry, ilustrujące wysokość świadczeń. I tak na cele szkolnictwa wynosiły one w r. 1935/36 zł 39.420.000, w tym na szkolnictwo wiejskie, szkolnictwo powszechne 15.581.000 zł, w miastach 23.839.000 zł. Na rok 1936/37 suma ogólna wynosiła 38.816.000 zł, w tym na szkolnictwo powszechne w gminach wiejskich 16.565.000, w miastach 22.251.000 zł. I wreszcie w preliminarzu budżetowym na rok 1938/39 ogólna suma wydatków na szkolnictwo zamyka się cyfrą 42.242.000 zł, z czego na szkolnictwo powszechne 17.071.000 zł i na szkolnictwo w miastach 25.171.000 zł. Dotychczas obowiązująca ustawa była wprowadzona jeszcze w r. 1917, kiedy na ziemiach polskich był zaborca. Wtedy dozory szkolne, rady szkolne miały między innymi na celu obronę oświaty od czynników obcych. Wydaje mi się, że po 20 latach naszej niepodległości należy jak najszybciej skończyć z tym przeżytkiem. I dlatego dzisiejszy projekt, wprowadzający jednolitość w postępowaniu, niewątpliwie przyczyni się do poprawy i samej oświaty i do unormowania tych stosunków, które w ciągu ostatnich lat obserwowaliśmy. Droga przebywana przez nauczyciela czy innego interesanta od przewodniczącego dozoru szkolnego do wójta gminy i odwrotnie po to, żeby nie załatwić sprawy, nieraz wytwarzała sytuację niemożliwą. Ten projekt kładzie kres temu i wydaje mi się, że zarówno czynniki zainteresowane oświatą jak i całe społeczeństwo wyniosą przekonanie, że w ten sposób zorganizowane komisje spełnią swe obowiązki z pożytkiem dla oświaty i kultury w naszym Państwie.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#PDługosz">Jeżeli chodzi o budowę i utrzymanie szkół, to Komisja Administracyjno — Samorządowa przychodzi do Sejmu z rezolucją w tej sprawie, a mianowicie wzywa Rząd do jak najśpieszniejszego przygotowania ustawy o utrzymaniu i budowie szkół. Uważam, że ta ustawa jest pilna również dlatego, aby nie wprowadzać pewnego zamętu czy zamieszania ze względu na proponowane zespolenie samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#PDługosz">Wypowiadam się za przyjęciem projektu ustawy w myśl brzmienia, zaproponowanego przez większość komisji, a jednocześnie sprzeciwiam się wszystkim poprawkom, które są zgłoszone jako poprawki mniejszości.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekSurzyński">Głos ma p. ks. Lubelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PksLubelski">Wysoki Sejmie! Jednym z podstawowych zadań i celów odrodzonej szkoły polskiej jest wychowanie religijne i moralne. Wynika to z najgłębszych zasad Kościoła katolickiego, wynika to z żywotnych interesów Państwa Polskiego i narodu polskiego, także wynika to z naszych tradycyj polskich. I dlatego też tam, gdzie chodzi o kształcenie i wychowanie młodego pokolenia, powinni brać udział także przedstawiciele tego Kościoła, do którego należy przeważająca większość naszego narodu, który w ciężkich czasach naszej niewoli był ostoją naszego bytu narodowego i który tak wielkie zadania ma w odrodzonej Polsce.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PksLubelski">Dyskutujemy obecnie nad ustawą o zespoleniu samorządu terytorialnego z samorządem szkolnym. W projekcie tej ustawy są proponowane komisje szkolne, komisje oświatowe, gminne i powiatowe. W skład tych komisyj wchodzą przedstawiciele samorządu i przedstawiciele nauczycielstwa, a nie widzę tam przedstawicieli duchowieństwa katolickiego. Wprawdzie według tej ustawy ci przedstawiciele Kościoła katolickiego mogą być powołani przez przewodniczącego, lecz mają tylko głos doradczy. Uważam, że dla dobra sprawy, dla dobra kształcenia młodych pokoleń, dla dobra oświaty w Polsce jest wskazane, żeby tam z urzędu wchodzili przedstawiciele Kościoła katolickiego. Chcę zaznaczyć tutaj i podkreślić, że za czasów zaborczych pod wszystkimi trzema zaborami do rad szkolnych wchodzili przedstawiciela tego Kościoła, tak do rad szkolnych gminnych jak i do rad szkolnych powiatowych. Dlatego też stawiam poprawkę, ażeby w art 3 w ust. (1) po pkt. 2) wstawić jako pkt 3) słowa: „przedstawiciel Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego delegowany przez odnośną kurię biskupią” i do art. 7 w ust. (1) po pkt. 2) wstawić jako pkt 3) słowa: „przedstawiciel Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego delegowany przez odnośną kurię biskupią”.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PksLubelski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych poprawek i okazanie zaufania duchowieństwu, przy czym wyrażam głębokie przekonanie, że przyjęcie tych poprawek wyjdzie tylko na dobro tak drogiej i ważnej dla nas wszystkich sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekSurzyński">Głos ma p. Perfecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PPerfecki">Wysoki Sejmie! Projekt niniejszej ustawy ma na oku dwa główne cele, które mają ułatwić właśnie to zespolenie samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PPerfecki">Pierwszy cel jest materialnej natury, a polega on na tym, że przez przełożenie na samorząd terytorialny pełnej odpowiedzialności za wyposażenie szkolnictwa powszechnego zabezpieczyć się ma temu szkolnictwu materialną egzystencję i rozbudowę.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PPerfecki">Drugi cel polega na tym, żeby wyposażyć ten samorząd zarazem w te wszystkie atrybuty moralnej natury, jakie miał dotychczasowy samorząd szkolny, a w szczególności w zakresie pieczy nad szkolnictwem, a nawet te uprawnienia poszerzyć.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PPerfecki">Oba powyższe cele znajdują wprawdzie wyraz w projekcie ustawy, jednakowoż kardynalnym błędem tego projektu jest to, iż nadano odnośnym organom samorządu terytorialnego, mianowicie komisjom oświatowym, gminnym i powiatowym, tego rodzaju konstrukcję prawną, iż nie będą one w możności spełniać należycie obu tych zadań i nie będą w możności osiągnąć obu tych celów. Pozbawiono mianowicie te komisje oświatowe tych czynników społeczno-obywatelskich, które były zastąpione w organach dotychczasowego samorządu szkolnego, które może w największej mierze przyczyniały się do spełniania przez te organa ciężkich dla nich zadań tak moralnej jak i materialnej natury. Ubywają bowiem z tych komisyj tak ważne czynniki społeczne, oświatowe, kulturalne, jak przedstawicielstwo wyznaniowe, jak przedstawicielstwo szerokich kół ludności, w szczególności kół rodzicielskich, którym najwięcej musi leżeć na sercu należyty rozwój szkolnictwa. Kolega Baran następnie omówi kwestię przedstawicielstwa wyznaniowego i zgubność tego, że to przedstawicielstwo nie znajduje się w projekcie omawianej ustawy. Ja swoje wywody ograniczę tylko do uzasadnienia zgłoszonych przeze mnie wniosków, które odnoszą się db tych czynników społeczno-obywatelskich, które powinny znaleźć swój wyraz w składzie wspomnianych komisyj oświatowych tak gminnych, jak i powiatowych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PPerfecki">Wnioski te zmierzają ku temu, by zapewnić jak najszerszym kołom ludności przy pomocy komitetów szkolnych przewidziane w art. 13 projektu ustawy przedstawicielstwo w komisjach oświatowych tak gminnych, jak i powiatowych. Zaznaczam przy tym, iż to przedstawicielstwo było przewidziane, jakkolwiek w innej formie, przez pierwotny rządowy projekt, wniesiony do Sejmu w ubiegłej budżetowej kadencji, druk nr 608. Mianowicie art. 4 pkt 4 wyraźnie przewidywał przedstawicielstwo komitetów szkolnych, nazwanych w tym projekcie opiekami szkolnymi, w tej formie, iż do komisyj oświatowych gminnych ma wchodzić przewodniczący opieki szkolnej, a w większych gminach od 2–5 przewodniczących opiek szkolnych, wybranych na ogólnym zebraniu przewodniczących opiek szkolnych.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PPerfecki">W mych wnioskach przyjmuję tę bardzo słuszną zasadę, iż te opieki szkolne, nazwane w obecnym projekcie komitetami szkolnymi, z natury rzeczy stanowić będą organ, w którym szerokie koła ludności miałyby możność znaleźć najlepsze przedstawicielstwo. Tę zasadę rozbudowuję w mych wnioskach w sposób więcej celowy, gdyż proponuję, by to przedstawicielstwo komitetów szkolnych znalazło się zarówno w komisjach oświatowych gminnych, jak też w komisjach oświatowych powiatowych. Mianowicie proponuję w art. 3 jako pkt 5, by do komisji oświatowej gminnej wchodziła z ramienia tych komitetów szkolnych taka sama ilość członków, jaka ma wchodzić do niej spośród członków rady gminnej. Proponuję, by do tej komisji oświatowej gminnej wchodziło 4 członków wybranych na ogólnym zebraniu komitetów szkolnych, istniejących na obszarze gminy. Co do komisji oświatowej powiatowej proponuję, by do niej wchodziło, podobnie jak do komisji oświatowej gminnej, 4 członków, wybranych na ogólnym zebraniu przewodniczących komitetów szkolnych danego powiatu. Inne postanowienia mych wniosków stanowią o zabezpieczeniu zastępstwa tych członków, jak również o tym, by byli oni rzeczywistymi wyrazicielami woli szerokich kół obywateli. Mianowicie, tak członkowie jak ich zastępcy muszą mieć stałe miejsce zamieszkania w obrębie gminy względnie powiatu, z tym, że ustanie tego warunku musi powodować utratę mandatu.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PPerfecki">Na Komisji Administracyjno-Samorządowej jeden z panów kolegów podniósł zarzut, jakoby nie było możliwem przewidzieć w niniejszej ustawie zastępstwa tych komitetów szkolnych w komisjach oświatowych gminnych i powiatowych z tego jedynie powodu, że art. 13 projektu, jakkolwiek przewiduje stworzenie komitetów szkolnych, to jednak nie oznacza składu tych komitetów, pozostawiając to wydać się mającemu rozporządzeniu Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Jednak ten zarzut jest nieistotny. Projektowana bowiem ustawa w każdym razie stwarza te komitety szkolne, a zatem ich istnienie jest ustawowo przewidziane. Nic więc nie może stać na przeszkodzie, by w art. 3 i 7 przewidzieć, że te komitety szkolne mają mieć swe przedstawicielstwa w komisjach oświatowych gminnych i w komisjach oświatowych powiatowych. Zresztą pierwotny projekt rządowy, jakkolwiek w art. 18 również przewidywał stworzenie t. zw. opiek szkolnych, co odpowiada komitetom szkolnym, mimo że art. 18 jednak bliżej nie oznaczał ani ich składu, ani organizacji, ani zakresu działania, mimo to pierwotny projekt rządowy przewidywał, że w komisjach oświatowych, powiatowych względnie także gminnych mieli zasiadać przedstawiciele tych opiek szkolnych, czyli komitetów szkolnych, jak to się przewiduje w niniejszej ustawie.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PPerfecki">Zresztą we wnioskach mych uzupełniam tę lukę, jaka jest w projektowanej ustawie i proponuję, ażeby art. 13, przewidującemu stworzenie komitetów szkolnych, nadać konkretne brzmienie, a mianowicie, by w skład tych komitetów szkolnych wchodzili: 1) jeden względnie odpowiednia ilość reprezentantów gromadzkich, zależnie od tego, czy okręg danej szkoły obejmuje jedną czy więcej gromad, 2) dwaj przedstawiciele koła rodzicielskiego odnośnej szkoły i 3) kierownik szkoły. W ten sposób koła rodzicielskie miałyby największy kontyngent przedstawicieli w tych komitetach szkolnych, a zatem te komitety przedstawiałyby jak najszersze koła społeczeństwa, koła najbardziej zainteresowane w tym, by dana szkoła powszechna istniała, by miała należyte pomieszczenie względnie własny budynek i odpowiednie wyposażenie, jak również by nauka w tej szkole stała na jak najwyższym poziomie.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PPerfecki">Projekt niniejszej ustawy w brzmieniu, przedłożonym przez Komisję Administracyjno-Samorządową, pozbawia niestety te koła rodzicielskie i w ogóle szersze koła społeczeństwa wszelkiego przedstawicielstwa w komisjach oświatowych gminnych i powiatowych, którym siłę odbiera wszelki wpływ na działalność tych komisyj oświatowych.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PPerfecki">Nie jest wystarczającym to, co powiedział szanowny p. referent, że jest możliwe dopuszczenie przedstawicieli społeczeństwa przez to, że art. 3 w pkt. 5 przewiduje dobranie przez komisję 2 osób bez oznaczenia, jakie to są osoby, a zatem można będzie dobrać je również z kół rodzicielskich. Jednakowoż to nie jest ta sama rzecz, gdyż chodzi o to, by sfery obywatelsko społeczne miały zapewnione zastępstwo w tych komisjach z mocy ustawy, a nie, żeby tylko były zapraszane, ażeby mogły wchodzić do tych komisyj przez to, że zostaną powołane przez same komisje jako takie.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#PPerfecki">Wysoki Sejmie! Projekt niniejszej ustawy w brzmieniu, przedłożonym przez Komisję Administracyjno - Samorządową, wprowadza daleko idące zmiany w już istniejącym stanie rzeczy i czyni to mimo tego, że oddawna ustawodawstwo przewidywało zastępstwo tak przedstawicieli wyznań, jak i przedstawicieli najszerszych kół ludności w samorządzie szkolnym.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PPerfecki">Rozporządzeniami z r. 1921 i 1925 względnie 1926 w oparciu o ustawę z dnia 4 czerwca 1920 r. o tymczasowym ustroju władz szkolnych zapewniono czynnikowi społecznemu odpowiednie przedstawicielstwo w samorządzie szkolnym tak gromadzkim, jak i gminnym i powiatowym. Nawet odnośnie byłej Galicji, gdzie najlepiej był rozbudowany samorząd szkolny od najniższej komórki, jaką była rada szkolna miejscowa, aż do najwyższej, jaką była rada szkolna krajowa, mimo znacznych zmian i zniesienia rady szkolnej krajowej pozostało w tym samorządzie szkolnym na podstawie cytowanego wyżej ministerialnego rozporządzenia z dnia 8 lutego 1921 r. przedstawicielstwo tak wyznań religijnych, jak również przedstawicielstwo szerokich kół ludności. Mianowicie rada szkolna miejscowa składała się z przedstawicielstwa gromad i przedstawicielstwa ludności, art. 14 stanowił bowiem, iż w skład rady szkolnej miejscowej wchodzą: jeden przedstawiciel gromady, o ile zaś do zakresu działania tej rady należało kilka gromad, to odpowiednia ilość przedstawicieli tych gromad, dalej wchodzili tam dwaj przedstawiciele ludności wyznaczeni przez radę szkolną powiatową, która kierowała się przy nominacjach kluczem narodowościowym. Co do rady szkolnej miejskiej, to w myśl art. 7 wspomnianego rozporządzenia oprócz reprezentantów rady miejskiej wchodzili do tej rady szkolnej również trzej przedstawiciele społeczeństwa, a nadto po jednym reprezentancie każdego wyznania i obrządku. W końcu odnośnie rady szkolnej powiatowej przewidywał art. 6 tegoż rozporządzenia, iż prócz trzech delegatów rady powiatowej i jednego delegata rady miejskiej, tudzież po jednym reprezentancie prawnie uznanego wyznania i obrządku wchodzić mają trzej przedstawiciele ludności powiatu.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#PPerfecki">Obecnie na podstawie przedmiotowego projektu ustawy odpaść mają w zupełności tak reprezentanci wyznań, jak również reprezentanci ludności, a pozostaną w komisjach oświatowych gminnych i powiatowych tylko reprezentanci rady gminnej względnie rady powiatowej, a co do najniższej komórki oświatowej, to jest komitetów szkolnych, ich skład w ogóle nie został oznaczony.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PPerfecki">Niniejszy projekt ustawy jest zatem przeciwspołeczny, gdyż z mocy ustawy z góry pozbawia czynnik obywatelsko-społeczny udziału w komisjach oświatowych gminnych i powiatowych, uzależniając ich ewentualny udział w pracach tych komisyj od zaproszenia wójta względnie starosty, a zatem od ich dobrej czy złej woli, od ich widzimisię. Gdy się przy tym zważy, iż oddanie przewodnictwa tych komisyj oświatowych, tak gminnych jak powiatowych, z mocy ustawy wójtom względnie przewodniczącemu rady powiatowej, tj. staroście stanowi przeprowadzenie totalizacji, nawet w tych najważniejszych komórkach oświatowo-szkolnych — jasnym jest, jak wielkie niebezpieczeństwo kryje w sobie tak ujęta organizacja tych komisyj oświatowych gminnych i powiatowych nie tylko dla całego szkolnictwa powszechnego, ale również dla przedszkolnej i pozaszkolnej oświaty i tych wszystkich ośrodków kultury wiejskiej, świetlic oświatowych, burs szkolnych, bibliotek, osiedli, poradni szkolnych itd., którymi to sprawami mają również zająć się w myśl art. 2 i 6 komisje oświatowe gminne i powiatowe. Nastąpi zatem całkowite zbiurokratyzowanie tych komisyj oświatowych, gdyż reprezentanci rad gminnych czy rad powiatowych i przedstawiciele nauczycieli w tych komisjach nie będą w możności celowo przeciwstawić się woli pp. starostów i wójtów, zabraknie bowiem całkowicie niezależnego czynnika społecznego w tych komisjach oświatowych. Zabraknie również tego autorytetu, jaki jest potrzebny wobec ogółu społeczeństwa dla tych komisyj w najwyższych interesach szkolnictwa powszechnego, a autorytetu tego użyczyć może tym komisjom tylko niezależny czynnik społeczny. Proponowana ustawą niniejszą organizacją wspomnianych podstawowych komórek szkolno-oświatowych unicestwić może wprost należyte spełnianie przez nie tych szczytnych celów, którym mają służyć.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PPerfecki">Taka organizacja tych komórek szkolno-oświatowych pozbawia ponadto nas, Ukraińców, niemal całkowicie udziału w komisjach oświatowych gminnych i powiatowych, wchodzi bowiem do nich z reguły znikoma ilość radnych gminnych i powiatowych narodowości ukraińskiej dzięki obecnemu systemowi wyborczemu, a szerokie koła rodzicielskie ukraińskie i ukraińskie czynniki wyznaniowe całkowicie pozbawione będą możności udziału z mocy usta wy w tych komisjach oświatowych gminnych i powiatowych.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PPerfecki">A przecież praktyka życia wykazała, że po uchyleniu się Państwa od ponoszenia kosztów utrzymania szkół powszechnych cały ciężar utrzymania i budowy szkół, jak również ich wyposażenia spadł na gminę. Jedynie dzięki temu czynnikowi społecznemu, którym byli w dotychczasowych radach szkolnych przedstawiciele ludności najwięcej zainteresowani w należytym funkcjonowaniu i rozbudowie szkolnictwa powszechnego, mogły gminy wywiązywać się ze swych obowiązków w tym względzie. Gminom bowiem szły chętnie z pomocą materialną gromady, a nawet w całości brały na siebie te obowiązki wobec nienależytego wyposażenia gmin w środki materialne. Działo się to pod wpływem właśnie tych szerokich kół rodzicielskich, zastąpionych w radach szkolnych miejscowych. Robiły to cne tym chętniej, iż przedstawiciele ich wyznań i przedstawiciele ludności ukraińskiej w radach szkolnych mieli możność udziału w pracach rad szkolnych wyższego typu, tudzież mieli odpowiedni wpływ na ich działalność.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#PPerfecki">Teraz ma to ustać, co niewątpliwie wyjdzie na szkodę całej ludności, tak ukraińskiej jak polskiej, a również na szkodę całego szkolnictwa i oświaty.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#PPerfecki">Projektowana ustawa jest zatem przeciwspołeczną, a zarazem wymierzoną przeciw żywotnym interesom ludności ukraińskiej i innych mniejszości narodowych w Państwie.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#PPerfecki">W końcu zauważam, iż niniejszy projekt ustawy obarcza społeczeństwo tylko ciężarami, natomiast nie daje mu w rekompensacie żadnych uprawnień, gdyż nawet nie jest przewidziane dawne prawo rad szkolnych miejscowych współdziałania przy nominacji nauczycieli szkół powszechnych, jako też społeczeństwo nie ma prawa zabierać przez swych przedstawicieli głosu w sprawach publicznego nauczania.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#PPerfecki">Powyższe wszystkie istotne braki, jakie wykazuje niniejszy projekt ustawy, zdołają bodaj częściowo usunąć poprawki zaproponowane we wnioskach mniejszości, tudzież usunąć wspomniane wyżej niebezpieczeństwa, jakie kryją się w tym projekcie. Dlatego wnoszę o uchwalenie zarówno moich, jak również i innych wniosków mniejszości, oświadczając imieniem Ukraińskiej Reprezentacji Parlamentarnej, iż w razie ich odrzucenia zmuszeni będziemy głosować przeciw projektowanej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekSarzyński">Głos ma p. Baran.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PBaran">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt ustawy w samej nazwie mówi o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym. Wynika z tych słów, że w Państwie Polskim istnieje samorząd szkolny. Jest jednak prawdą, że tego samorządu od szeregu lat nie ma, a nawet na większości terytoriów Państwa samorządu tego nigdy nie było. Samorząd szkolny od podstaw, od dołu, od gromady i gminy dla całego kraju był tylko w b. Galicji. Osobne ustawy krajowe szkolne galicyjskie mówiły dokładnie o kompetencjach rad szkolnych miejscowych, rad szkolnych okręgowych i rady szkolnej krajowej. Rady szkolne miejscowe miały charakter tylko czynnika zarządzającego, administracyjnego, nie były w rozumieniu ustawy szkolnej żadną władzą administracyjną szkolną. Jednakowoż miały wpływ nie tylko na administrację funduszów szkolnych, na budowę i utrzymanie szkół, miały też wpływ na obsadę kierowniczych stanowisk w szkolnictwie powszechnym. I to było wielkim atrybutem rady szkolnej miejscowej w Galicji.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PBaran">Według ustawy szkolnej krajowej galicyjskiej rady szkolne okręgowe, które odpowiadały obecnym radom szkolnym powiatowym, bowiem obejmowały okręg jednego politycznego powiatu, były władzami administracji szkolnej, przy czym czynnik obywatelski miał przewagę i czynnik obywatelski rządził w szkolnictwie. W ten samej mierze ustawa o radzie szkolnej krajowej galicyjskiej czynnik obywatelski wprowadzała jako czynnik decydujący, albowiem czynnik państwowy — państwowi urzędnicy: namiestnik względnie galicyjski wiceprezydent rady szkolnej krajowej i podlegli referenci mieli charakter doradczy, byli doradcami tych uchwał, które zapadały na posiedzeniach rady jako kolegialnego czynnika obywatelskiego.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PBaran">Tego wszystkiego nie znało ustawodawstwo pruskie. Ustawodawstwo pruskie szkolne było zorganizowane inaczej, jak ustawodawstwo galicyjskie, bo ustawodawstwo galicyjskie w szkolnictwie powszechnym miało charakter ogólny, niekonfesyjny, nie wyznaniowy, przeciwnie zaś ustawodawstwo szkolne pruskie nosiło charakter wyłącznie wyznaniowy albo przeważnie wyznaniowy. I gdy ustawodawstwo szkolne pruskie czynnikowi obywatelskiemu pozostawiało tylko bardzo wąski zakres działania, bo tylko zorganizowanie i utrzymanie szkół powszechnych, to ustawodawstwo galicyjskie od dołu do góry szło dalej, dopuszczając czynnik obywatelski do głosu decydującego w dziedzinie szkolnictwa powszechnego.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PBaran">Tego wszystkiego nie było na terenie b. zaboru rosyjskiego i dlatego społeczeństwo polskie b. zaboru rosyjskiego do samorządu szkolnego zupełnie nie przywykło, a Państwo Polskie samorządu szkolnego w ogóle nie wprowadziło.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PBaran">O tej sprawie wspominam dlatego, że projekt ustawy, mówiąc o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym i tworząc osobne komisje gminne w gminach i miastach i osobne komisje powiatowe, powołuje do tych komisyj szereg osób w art. 3 i 7 wymienionych, pomijając zupełnie czynnik w wychowaniu tak ważny, jakim jest duchowieństwo każdego wyznania.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PBaran">Nie miałbym nic przeciw temu, gdyby czynnik wyznaniowy był pominięty w komisji gminnej i w komisji powiatowej, ale tylko pod tym warunkiem, że te komisje gminne i powiatowe miałyby za zadanie wyłącznie tylko funkcje administracyjne, administrację funduszami. Gdy jednakowoż w art. 1 mówi się, że dla współdziałania samorządu terytorialnego z władzami szkolnymi i dla wypełnienia zadań w zakresie realizacji powszechnego nauczania i dokształcania, zakładania, utrzymania i budowy publicznych szkół powszechnych i dokształcających oraz dla wykonywania innych prac, podejmowanych przez samorząd terytorialny w dziedzinie oświaty i kultury, powołuje się komisje gminne i komisje powiatowe, to w tym wypadku już nie ma mowy o zarządzie czysto administracyjnym co do funduszów. Jest tam także mowa o wielkiej dziedzinie oświaty i kultury, a w tej dziedzinie czynnik tak ważny, mający tak wielkie zadania wychowawcze, jak czynnik duchowny, powinien być z urzędu, z ustawy powołany do współdziałania. Tymczasem widzimy z postanowień art. 3, a następnie i analogicznych postanowień art. 7 odnośnie składu komisji oświatowej gminnej i powiatowej, że komisja oświatowa gminna i komisja oświatowa powiatowa mają w swym składzie czynnik samorządowy — przełożonego gminy względnie przewodniczącego rady powiatowej, dalej nauczycieli, których jest 2 względnie 3 — trzeci przychodzi jako reprezentant szkoły średniej ogólnokształcącej lub zawodowej, i wreszcie delegatów rad gminnych, tych będzie 3, i 2 reprezentantów powołanych przez komisje oświatowe gminne względnie komisje oświatowe powiatowe.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PBaran">Szanowny p. referent w swym referacie wyraził zdanie, że tak komisja oświatowa gminna, jak i komisja oświatowa powiatowa, licząc się ze znaczeniem czynnika duchownego w wychowaniu publicznym, powołają do swego składu także i przedstawicieli duchowieństwa. Jednakowoż nie można zostawić dobrej woli członków komisji oświatowej gminnej względnie członków komisji oświatowej powiatowej, czy duchowny jakiegoś wyznania będzie powołany w skład komisji oświatowej gminnej względnie komisji oświatowej powiatowej z głosem stanowczym, czy nie. Według mojego zdania trzeba już w samej ustawie powołać ten czynnik, idąc za przykładem, jaki dziesiątki lat, jakieś pół wieku miał miejsce na terenie Galicji. Tam według ustawy galicyjskiej członkiem rady miejscowej z urzędu był duszpasterz danego wyznania. Tak samo członkami rady szkolnej powiatowej, wówczas zwanej okręgową, byli również przedstawiciele każdego wyznania, które miało swoją parafię względnie swoją gminę wyznaniową na terenie danego powiatu, powołani przez odnośny czynnik wyznaniowy. Tak samo w składzie rady szkolnej krajowej byli reprezentanci wyznań i ci reprezentanci wyznań położyli niemałe zasługi dla rozwoju szkolnictwa w b. Galicji. Należy iść za tym przykładem, za potrzebą życia, które w obecnych czasach bardzo burzliwych powinno iść w tym kierunku, ażeby wychowywać młodzież naszą jak najbardziej w charakterze religijnym. By to zadanie spełnić, należało by powołać z ustawy jako członków komisyj oświatowych gminnych i członków komisyj oświatowych powiatowych również reprezentantów wyznaniowych. W tym samym kierunku szło rozporządzenie Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 8 lutego 1921 r. w przedmiocie tymczasowego ustroju władz szkolnych na obszarze b. Galicji (Dz. U. R. P. Nr 16, poz. 97), gdzie powiedziano, że członkiem rady szkolnej miejskiej jest reprezentant wyznania, które ma w mieście co najmniej 500 dusz. Tak samo członkami rady szkolnej powiatowej są również reprezentanci wyznania, o ile dane wyznanie na terenie powiatu ma co najmniej 1000 dusz.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PBaran">To było na terenie b. Galicji. Rady szkolne miejscowe i rady szkolne powiatowe według ustawodawstwa obecnie istniejącego straciły prawie zupełnie znaczenie, albowiem zeszły do czynnika wyłącznie tylko opiniodawczego. Więc mamy przykład z historii szkolnictwa najbardziej rozwiniętego, a szkolnictwo takie było tylko w b. Galicji; więc mamy też doświadczenie, że czynnik duchowny spełniał rolę pozytywną w dziedzinie administracji szkolnej. Idąc za tym dobrym przykładem, należy dopuścić reprezentantów duchowieństwa też i do projektowanych komisyj oświatowych gminnych i powiatowych, tym bardziej, że komisje te według ustawy nie są żadnymi władzami, ale mają charakter tylko opiniodawczy dla władz szkolnych państwowych. A więc mające wejść na miejsce rad szkolnych miejscowych i rad szkolnych powiatowych na terenie byłej Galicji, a zresztą i w całym Państwie, oprócz woj. śląskiego, komisje oświatowe gminne i komisje oświatowe powiatowe winny mieć w swoim składzie reprezentantów duchowieństwa.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PBaran">Zwracam uwagę Wysokiej Izby, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest Konstytucją swego rodzaju jedyną. Większość państw, powstałych po wojnie, względnie państw, które ustrój nowy swój konstytucyjny uzyskały po wojnie, takiego postanowienia, jakie istnieje w Konstytucji marcowej polskiej w artykule 120 zupełnie nie zna. Artykuł ten jest bardzo ważny i powinien być wyjściowym przy ocenie projektu dziś omawianego. Artykuł ten mówi, jak następuje: „W każdym zakładzie naukowym, którego program obejmuje kształcenie młodzieży poniżej lat 18, utrzymywanym w całości lub w części przez Państwo lub ciała samorządowe, jest nauka religii dla wszystkich uczniów obowiązkową. Kierownictwo i nadzór nauki religii w szkołach należy do właściwego związku religijnego z zastrzeżeniem naczelnego prawa nadzoru dla państwowych władz szkolnych”. Jeszcze jest szereg innych przepisów Konstytucji marcowej, które i dzisiaj obowiązują. Mianowicie Konstytucja marcowa w art. 111, wychodząc z założenia, że wszystkim obywatelom poręcza się wolność sumienia i wyznania, powiada:</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PBaran">„Żaden obywatel nie może być z powodu swego wyznania i przekonań religijnych ograniczony w prawach, przysługujących innym obywatelom”. Licząc się z faktem, że większość znaczna obywateli Państwa Polskiego jest wyznania rzymskokatolickiego, fakt ten uznaje Konstytucja marcowa w art. 114, mówiąc, że:</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#PBaran">„Wyznanie rzymskokatolickie, będące religią przeważającej większości narodu, zajmuje w Państwie naczelne stanowisko wśród równouprawnionych wyznań”. A więc Kościół rzymskokatolicki jest primus inter pares, żadnej supremacji, o której mówił p. ks. Lubelski, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej dla Kościoła rzymskokatolickiego nie przyznaje, prócz tego jedynego faktu, zresztą zupełnie zrozumiałego, że jest przyznany prymat między równymi.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PBaran">Z tego więc stanowiska wychodząc, zgłosiłem na posiedzeniu Komisji Administracyjno-Samorządowej szereg poprawek do art. 3, do art. 7 i do art. 8. Do art. 3 i art. 7, które mówią o składzie komisji gminnej oświatowej względnie o składzie komisji oświatowej powiatowej, wniosłem poprawkę tej treści, że należy jako członków obligatoryjnych tych komisyj powołać też reprezentantów wyznań, które mają na terenie danej gminy czy danego miasta swoje przedstawicielstwo duszpasterskie. Tak samo, o ile chodzi o komisje oświatowe powiatowe, wniosłem o powołanie takich reprezentantów, o ile dane wyznanie na terenie powiatu ma co najmniej 1.000 dusz. Wychodziłem z tego założenia, że analogiczne postanowienie było w cytowanym wyżej rozporządzeniu Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego odnośnie organizacji władz szkolnych b. Galicji.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#PBaran">Gdy więc zupełnie został pominięty czynnik duchowny w organizacji i składzie komisyj oświatowych gminnych i komisyj oświatowych powiatowych, należy lukę tę w projekcie ustawy uzupełnić, powołując te czynniki, o których wspomniałem.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#PBaran">Według projektu ustawy maximum członków komisji oświatowej gminnej i komisji oświatowej powiatowej wynosić będzie osób dziewięć: jeden przełożony gminy względnie przewodniczący wydziału powiatowego, o ile chodzi o komisje oświatowe gminne i miejskie, dwaj przedstawiciele nauczycielstwa, jeden dyrektor szkoły średniej ogólnokształcącej, zawodowej lub dokształcającej, a więc w rzeczywistości trzech reprezentantów nauczycielstwa, dalej trzech reprezentantów rady gminnej względnie rady powiatowej i dwie osoby, które zostaną powołane przez komisje oświatowe gminne względnie przez komisje oświatowe powiatowe. Gdy się więc do tego składu powoła jednego, dwóch lub trzech reprezentantów wyznań, które mają duszpasterstwo na terenie gminy względnie które mają co najmniej 1.000 dusz na terenie powiatu, to się prawie on nie zwiększy, gdyż w większości powiatów i w większości gmin będzie tylko jeden jedyny reprezentant Kościoła rzymskokatolickiego, albowiem większość gmin i większość powiatów ma tylko to jedno wyznanie na swoim terenie. O ile chodzi o województwa południowo-wschodnie, drugim reprezentantem w gminnych komisjach oświatowych poza miastami będzie reprezentant Kościoła greckokatolickiego, który na tym terenie tworzy większość. O ile znowu chodzi o ziemie wschodnie, to tam oprócz reprezentanta Kościoła rzymskokatolickiego tym drugim reprezentantem wyznaniowym w składzie komisji oświatowej gminnej będzie reprezentant Kościoła prawosławnego. Jeszcze jeden wyjątek, o ile idzie o województwa zachodnie: poznańskie i pomorskie, gdzie jest pewna ilość wyznawców protestantyzmu, to tam Wyjątkowo w gminach wiejskich i w niektórych powiatach mieć będą reprezentantów także i wyznawcy religii protestanckiej. O ile znowu chodzi o miasta, to oczywiście, licząc się z faktem, że w centralnych województwach, południowo - wschodnich, południowych czy wschodnich w miastach i miasteczkach mieszkają też Żydzi, należało by idąc za duchem przepisów konstytucji powołać do tych komisyj też reprezentantów Żydów. A więc w najlepszym razie będzie reprezentantów trzech: reprezentant Kościoła rzymskokatolickiego, w południowo-wschodnich województwach będzie reprezentant Kościoła greckokatolickiego, w miastach jeszcze przychodzi przedstawiciel Żydów, o ile chodzi o wschodnie województwa, oprócz reprezentanta Kościoła rzymskokatolickiego będzie zawsze w każdej gminie i w każdym powiecie reprezentant Kościoła prawosławnego, który na tych terenach ma absolutną większość. Idąc więc za duchem Konstytucji, mianowicie przepisów art. 120, 111 i 114 Konstytucji marcowej, należy uzupełnić lukę w projekcie przedłożonej ustawy właśnie w tym kierunku, w którym zmierzają moje wnioski.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#PBaran">Proszę Wysokiej Izby, doświadczenie powojenne w państwach totalnych dało nam pewną lekcję poglądową. W jednym państwie totalnym znaleziono harmonię, wspólną linię działania czynników państwowych z czynnikami kościelnymi. Tym państwem są Włochy. I tam ta harmonia stworzona w ostatnich czasach między Kościołem a państwem dała i daje wyniki pozytywne. Natomiast w państwach totalnych, gdzie istnieje walka z Kościołem, mianowicie w Niemczech i w Sowietach, ta walka nie wychodzi na dobre obywatelom, a tym bardziej nie wychodzi na dobre państwu. O stosunkach w Sowietach ogólnie wszystkim nam wiadomo. Tam religia nie tylko nie jest tolerowana, tam jest oficjalna walka z religią i walkę tę popiera i prowadzi państwo, aczkolwiek w konstytucji sowieckiej jest powiedziane, że w państwie sowieckim, w Związku Sowieckim istnieje wolność religii i wyznania. Państwo Polskie idzie w kierunku pełnej harmonii czynnika państwowego z czynnikiem kościelnym i na tej harmonii, podobnie jak mamy tego przykłady we Włoszech, zdaje się, dobrze wychodzi. I dlatego dla nas nie jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że w projekcie przedłożonej ustawy pomija się czynnik wyznaniowy, w praktyce czynnik katolicki, a w każdym wypadku czynnik chrześcijański. Co więcej, w art. 3 w ust. (3) i w art. 8 jest mowa o tych reprezentantach wyznaniowych, którzy mają wyłącznie tylko głos doradczy, że ci mogą być zaproszeni przez przewodniczącego komisji oświatowej gminnej względnie przez przewodniczącego komisji oświatowej powiatowej. Gdy inspektor szkolny względnie delegat komisji oświatowej powiatowej musi być zawiadomiony o posiedzeniu, to tego obowiązku przewodniczący komisji gminnej oświatowej względnie przewodniczący komisji powiatowej oświatowej odnośnie reprezentantów wyznań zupełnie nie ma. A więc przewodniczący ma zupełną swobodę, czy zechce do składu komisji zaprosić reprezentantów wyznań na posiedzenie, czy nie.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PBaran">Do art. 3 i 7 wniosłem poprawkę tej treści, że powołuje się tak samo w skład komisji, jako członków obligatoryjnych, przedstawicieli poszczególnych wyznań.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#PBaran">Na wypadek odrzucenia tego pierwszego wniosku, wniosłem jako wniosek ewentualny poprawkę tej treści, że przewodniczący w każdym wypadku powinien powoływać przedstawicieli wyznań na posiedzenia komisji tak samo, jak powołuje się inspektora szkolnego względnie delegatów komisji oświatowej powiatowej.</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PBaran">Wobec tego, że wnioski te są według mego zdania ważne i wnioski te idą z duchem przepisów Konstytucji, proszę Wysoki Sejm o przyjęcie zgłoszonych przeze mnie wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekSurzyński">Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PPutek">Wysoka Izbo! P. sprawozdawca, jak również i przedmówca, p. Baran, mówili o samorządzie szkolnym. Wskazywali na tytuł ustawy, który mówi o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PPutek">Należy jednak z tego miejsca stwierdzić, że samorządu szkolnego w Polsce nie było, albowiem szkolnictwo w Polsce od samego zarania Państwa Polskiego nie było organizowane korporatywnie, lecz było organizowane instytutowo. Każda szkółka stanowi podmiot prawny. Jeżeli ten podmiot prawny posiada swój majątek, to w księgach gruntowych ten majątek jest zapisywany na nazwisko poszczególnego instytutu, poszczególnej szkółki, poszczególnego zakładu naukowego. To, cośmy nauczyli się nazywać samorządem szkolnym, było właściwie organem administratywnym poszczególnego instytutu szkolnego. Pewne uprawnienia samorządowe w dziedzinie oświaty, w dziedzinie szkolnictwa tym organom administracyjnym przysługiwały. P. Baran ma zupełną rację, jeżeli przytacza konkretne fakty, udowadniające, że tak było w rzeczywistości. Jednakowoż zdaje mi się, że od r. 1922 wszystkie te uprawnienia zniknęły, albowiem zostały skasowane rozporządzeniem ówczesnego Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, p. Macieja Rataja. P. Maciej Rataj załatwił także ten problem, o który upominał się w swoim przemówieniu ks. prałat Lubelski, mianowicie rozporządzenie p. Ministra Rataja usunęło z organów administracyjnych szkolnych duchowieństwo wszelkiego obrządku i wszelkich wyznań.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PPutek">Nie tylko w tym kierunku poszło ograniczenie ministerialne, poszło ono dalej, mianowicie ograniczono także wpływy przedstawicieli społeczeństwa, na wsi — klas włościańskich, w miastach — inteligencji i mieszczaństwa. Gdy w skład dawnych organów administracyjnych szkolnych wchodziło kilku przedstawicieli społeczeństwa, to po tym rozporządzeniu pozostał zaledwie jeden fotel, jedno krzesło dla przedstawiciela społeczeństwa, drugi w tym komitecie szkolnym, radzie szkolnej zajmował inspektor, a trzeci z urzędu przypadał kierownikowi szkoły. W! takiej postaci najniższa komórka administracji szkolnej przetrwała do dnia dzisiejszego.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PPutek">Dzisiejsza ustawa nosi nazwę: ustawa o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym. Szkoda mówić o zespoleniu tego z samorządem terytorialnym, czego już od lat dziesiątków nie było i nie ma. To jest lapsus w tej ustawie, który nie oddaje treści rzeczywistości. Ustawa ta raczej powinna być nazwana ustawą o rozciągnięciu odpowiedzialności za szkolnictwo powszechne na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Organa Ministerstwa, w szczególności p. Minister Spraw Wewnętrznych, z chwilą wejścia w życie tej ustawy będzie ministrem politycznie odpowiedzialnym za funkcjonowanie szkolnictwa powszechnego. Ustawa ta oddaje bowiem te wszystkie funkcje, które przedtem miały do dyspozycji organa p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, do dyspozycji organów, za które odpowiedzialnym jest p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PPutek">Poza tym ustawa ta samorządowi terytorialnemu nie daje nic. Wystarczy przejrzeć art. 2, ażeby przekonać się, że to jest ustawa bez merytorycznej treści, bo cóż za funkcje mają owe komisje oświatowe: stawiają wnioski do budżetu, opiniują wszelkie sprawy szkolne, wypowiadają opinię o projektach zmian, inicjują powstawanie tego lub owego, „inicjują” powstawanie w zakresie oświaty pozaszkolnej, „inicjują” w punkcie 8, w punkcie 9 „inicjują”, w punkcie 10 „współdziałają”, ale w niczym nie decydują. Można by śmiało te komisje nazwać komisjami inicjatywy, będą to komisje inicjatywy i planowania. Jeżeli mamy parę tysięcy gmin wiejskich, na mocy tego postanowienia w każdej gminie wiejskiej powstanie nowa komisja planowania, nowa komisja inicjowania, czy jednak rezultaty tego planowania i inicjowania będą jakieś w rzeczywistości, w to już z góry można wątpić. Podstawą działalności powinny być dobrze zorganizowane finanse szkolne. To, co ta ustawa zawiera, to jest marzenie ściętej głowy, ściętej głowy dokładnie toporem p. Ministra Skarbu, który, o ile chodzi o szkolnictwo powszechne, ma kasę państwową na rzecz tego szkolnictwa troskliwie i starannie zamkniętą. A jeżeli chodzi o finanse komunalne, to one dziś już tak obciążają obywateli, że doprawdy rozbudowywanie systemu podatkowego w zakresie finansów komunalnych doprowadzić by tylko mogło do zwiększenia rozgoryczenia obywateli. Skończy się tedy działalność tych komisyj na samym planowaniu, na samym inicjowaniu, z których to czynności żadnego owocu nie będzie. Zachodzi jednak poważna obawa. Często komisje, które w życiu praktycznych wyników, rezultatów swej pracy nie dają, lubią swe agendy starannie rozbudowywać. Taka komisja przy gminie zechce mieć swego sekretarza, nie tego wybieranego sekretarza, który będzie miał zaszczyt prowadzenia protokułów, ale tego sekretarza, który będzie miał swoje własne biurko, swoją własną szufladę, a może być i swoją własną maszynę do pisania, ażeby zanotował te wszystkie plany i pomysły, ażeby mógł schować te mapy i wykresy powiesić na ścianie, i to wszystko będzie obciążało budżet i będą to nowe posady dla urzędników nowych, których rezultatem działalności będzie wielkie zero.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#PPutek">Ustawa ta zatem nie tylko nie zjednoczy resortu oświaty z samorządem, lecz — można powiedzieć — wytworzy pewną sperandę na działalność, wytworzy pewien rodzaj nowego bałaganu administracyjnego, który będzie się wyrażał w dwutorowości administracyjnej. Jedną administracją będzie administracja organów szkolnych, podległa p. Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a druga administracja, faktyczna, administracja w gminach, to będzie administracja organów gminnych, w gminie pana wójta, a w powiecie pana starosty.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PPutek">P. Minister Oświaty w ustawie zabrał to dla siebie, co dla niego jest najdogodniejsze — nominację personelu nauczycielskiego, kwestię jego uposażenia, kwestię planów i programów nauki i wychowania, a p. Ministrowi Spraw Wewnętrznych pozostawił troskę o resztę, mianowicie pozostawił mu troskę o należyte funkcjonowanie instytutów szkolnych, o należyte funkcjonowanie oświaty na dole, w naszych gminach. To się ma nazywać zespolenie samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym. Faktycznie zaś będzie to tylko przypieczętowanie zniszczenia samorządu szkolnego i zastąpienie dotychczasowych organów, podlegających administracji szkolnej, arbitralnością z jednej strony w gminie wójta czy w mieście — burmistrza, a na terenie powiatu — starosty. Z drugiej strony niewątpliwie wywoła to nowe obciążenie samorządu gminnego na rzecz rozbudowujących się komisyj oświatowych, którym trzeba będzie nowe biurka przystawić i nowych za biurkami urzędników obsadzić.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#PPutek">Proszę Panów, będziemy mieć komisje, rozszerzone kompetencje wójtów, starostów, będziemy mieli stosy protokółów, będziemy mieli szuflady planami wypełnione, ale czy ta ustawa zawiera chociażby jeden przepis, który byłby wyrazem troskliwości o należyte funkcjonowanie szkolnictwa powszechnego? Z centrum gminy, wielkiej gminy zbiorowej, można rządzić szkołą, która jest zaledwie zorganizowana, nie posiada budynków, albo gdy na terenie tej gminy jest budynków szkolnych niewiele. Ale jednak są i takie gminy świeżo zorganizowane na terenie województw zachodnich i południowych, gdzie na obszarze jednej gminy znajduje się 15, 20 i 25 szkółek ludowych w rozumieniu budynków szkolnych. Proszę sobie wyobrazić administrowanie z centrum gminy tymi wszystkimi szkółkami, czy one się mieszczą we własnych budynkach, czy też mieszczą się w budynkach wynajętych ad hoc. Czy możemy sobie wyobrazić, że ta gmina obejdzie się bez specjalnego aparatu biurokratycznego, jeżeli chce należycie swe obowiązki wypełniać? Trzeba będzie stworzyć, wykonując tę ustawę, w każdej gminie zbiorowej, w której bardzo często promień zasięgu terytorialnego wynosi dwie miłe, latających Holendrów, którzy by przez cały rok biegali od szkółki do szkółki i sprawdzali, jakie są potrzeby tej szkółki, zanosili w tym kierunku raporty do gmin i znów z powrotem wędrowali do gminy, by pilnować, czy zarządzenia w kierunku remontu tej szkoły, w kierunku zaspokojenia potrzeb są należycie wypełniane. Budowa szkoły, przebudowa, dobudowa, rekonstrukcja szkoły, remont sal szkolnych, troska o nabycie, zwiezienie opału szkolnego, ogrzanie sal, wyczyszczenie, wymycie szkoły, oszklenie jej należyte, troska o przybory szkolne itp. itp. techniczne sprawy w tej ustawie nie znajdują żadnego wyrazu, żadnego rozwiązania. Nawet na podstawie tej ustawy nie wiemy, kto o te realia ma się troszczyć, komu to będzie podlegało. Z pewnością nie będzie to podlegało komisji szkolnej, dlatego że jej wszystkie funkcje są sprecyzowane w nowych 12 punktach, a widać z nich, że komisja nie będzie ani organem zarządzającym ani wychowawczym, czyli że troska o wykonanie tych wszystkich zadań spocznie na samym wójcie gminy i jego aparacie gminnym. Wydaje mi się, że jesteśmy tu na fałszywym torze, na złej drodze.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PPutek">Jeżeli weźmiemy pod uwagę stosunki w szkolnictwie staropolskim w XVI, XVII i XVIII wieku, to widzimy, że już wówczas istniejące szkółki parafialne, tworzone obok kościołów, administrowane były przez samorząd, przez ludność, przez delegatów tej ludności, która z owych szkółek korzystała. Byli to tzw. prowizorowie szkolni, których obowiązkiem była troska o należyte funkcjonowanie szkolnictwa ludowego. Dziś pod tym względem istnieje stan eks lex. Wprowadzono nowe ustawy szkolne i samorządowe, przekazano zadania szkolne gminom zbiorowym, ale okazuje się, że stare instytucje, administrujące szkołami, musiały być utrzymane przy swych funkcjach wbrew tym ustawom, gdyż życie nas do tego zmuszało, inaczej bowiem szkolnictwo nie spełniało by swych zadań. Któż bowiem ma szkołę w zimie opalać, jeżeli nie będzie organu zarządzającego, który by się na miejscu tuż pod bokiem tej szkoły o te sprawy troszczył? Czy palić będzie sam kierownik szkoły względnie nauczyciel? Trzeba przecież te wszystkie sprawy obmyśleć i załatwić, nie wystarczy się oprzeć na samym wójcie, który dysponuje odpowiednią kwotą pieniężną na opał, trzeba jeszcze ten opał do szkoły przywieźć, trzeba go wydać stróżowi szkolnemu i baczyć na to, aby się nie rozszedł poza izby szkolne, aby go kto nie sprzeniewierzył dla swoich celów prywatnych i nie przywłaszczył. To było obowiązkiem owych rad szkolnych, owych dozorów szkolnych, których egzystencja prawna dziś w zupełności została podważona. Wprawdzie odsyła się tę sprawę do specjalnego rozporządzenia, które wyda Ministerstwo Oświaty. Gdyśmy tę kwestię poruszali na Komisji Administracyjno-Samorządowej, to p. Wiceminister zażądał odpowiedniego terminu, aby można się było w Ministerstwie nad tą sprawą zastanowić i zająć odpowiednie stanowisko. Naprawdę żałować należy, że do tego czasu w tej istotnej i bardzo ważnej sprawie nie zajęto jeszcze stanowiska i że dziś dyskutujemy nad formą egzekutywy zarządzeń wydawanych co do utrzymania w należytym porządku i co do należytego funkcjonowania szkół powszechnych. Powiada się, że się opiekę w tej sprawie zostawi wolontariuszom, którymi będą rodzice w kolegiach rodzicielskich wybierani. A więc kwestia obowiązkowego sprawowania zarządzeń administracji, egzekutywy szkolnej ma być pozostawione dobrej woli rodziców.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#PPutek">Pod tym względem mamy dwa projekty: jeden, jak by można powiedzieć, zrodzony pod czapką baranią Monomacha, który powiada, że wszystkie te kwestie powinien załatwiać wiec rodzicielski. Brak w szkole opału — zbiera się wiec rodzicielski. Na wiecu będą rezolucje, uchwały, zapisane do protokółu, wybierze się specjalną delegację, a zima minie i opału nie będzie i rezultatu nie będzie.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#PPutek">Inny projekt twierdzi, że należy korzystać z tych metod, które z dobrym rezultatem są stosowane na zachodzie, gdzie wyznaje się zasadę, że obradować może i większe kolegium, a rządzić może niewielu. Funkcje wychowawcze i zagadnienie porządków szkolnych przyznaję się tam niewielkiej grupie obywateli.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#PPutek">Poprawka do art. 13, zgłoszona przeze mnie, daje właśnie wyraz tym poglądom, że należy na miejscu obok każdej szkoły ludowej, obok każdego budynku szkolnego, czy specjalnie służącego celom szkoły, czy też wynajętego na te cele, stworzyć opiekę społeczną, bo ta opieka szkolna jest decydująca dla prowadzenia i powodzenia szkolnictwa powszechnego.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#PPutek">Ustawa w tym względzie milczy, zostawia tę kwestię do rozstrzygnięcia Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Ustawa ta ma wejść 1 kwietnia w życie, a więc za 2 miesiące, a tymczasem Ministerstwo jeszcze nie ustaliło, jak mają być opieki szkolne i komitety szkolne zorganizowane. Sądzę, że Wysoka Izba może przeciąć te rozmaite wątpliwości i urządzić tę sprawę w ten sposób, jak ją urządziły mądre narody z dobrym dla siebie rezultatem.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#PPutek">Proszę Wysokiej Izby! Mamy zatrudnionych w owych dozorach szkolnych tysiące obywateli, którzy swoje funkcje pełnią w charakterze opiekunów szkolnych zupełnie bezinteresownie. Nikt im za te funkcje ani grosza nie płaci. Gdy czytałem listę odznaczonych, to jednak z ubolewaniem stwierdzić musiałem, że Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nie dba o swoich współpracowników, bo nie zdarzyło mi się wyczytać, aby jeden opiekun społeczny szkolny dostał jakieś odznaczenie za wykonywanie swoich funkcyj, a ci opiekunowie społeczni nie tylko wykonują swoje funkcje, ale oni wobec deficytu budżetów gminnych bardzo często wydatki szkolne pokrywają wykładaniem swoich prywatnych pieniędzy na ten cel. Mam obliczenia z sześciu gmin powiatu wadowickiego, gdzie okazało się, że członkom rady szkolnej miejscowej winne są gminy zbiorowe około 18.000 zł z tytułu zwrotu wyłożonych przez członków dozorów szkolnych pieniędzy na rzecz utrzymania szkolnictwa. Jeżeli takie same stosunki powtarzają się w takiej samej proporcji w innych powiatach, to możemy powiedzieć, że świadczenia tych obywateli na rzecz szkół idą w setki tysięcy złotych. I już nie tylko nie mówię o odznaczeniach dla tych obywateli, ale nawet nie ma troski o to, ażeby budżety samorządowe zostały urządzone w ten sposób, by przewidywały w najkrótszym tempie zwrócenie tym ludziom wyłożonych na cele szkolne wydatków. A poza tym jeszcze, jakby na podziękowanie za te funkcje, dajemy im kreskę czerwoną, znosimy niejako tę instytucję i powiadamy, że dopiero p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego określi, co będzie na miejsce owych dozorów szkolnych, owych rad szkolnych miejscowych.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#PPutek">Szkolnictwo powszechne posiadało według statystyki za 1936/37 rok 70.168 izb szkolnych, w tym 46.958 w budynkach własnych i 23.210 w budynkach wynajętych. Właśnie w interesie utrzymania w należytym porządku owych 70.000 izb szkolnych, w interesie należytego funkcjonowania szkolnictwa powszechnego leży stworzenie owych dozorów szkolnych, które mają być nazwane według projektu naszej ustawy komitetami oświatowymi. Niszcząc szczątki samorządu szkolnego, winniśmy pamiętać o tym, że najznakomiciej urządzone komisje inicjatywy i biura planowania szkolnego z ich kierownikami nie będą w stanie tego wielkiego przedsiębiorstwa szkolnego poprowadzić, jeżeli na samym dole w pobliżu szkoły opieka szkolna nie będzie miała wykonawców i opiekunów, troszczących się o to wszystko, czego szkolnictwo dla swego życia i rozwoju potrzebuje.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#PPutek">Poprawka moja do art. 13 zmierza właśnie w tym kierunku, żebyśmy tę opiekę nad szkołami powszechnymi powołali. Nie wystarczą biura inicjatywy, nie wystarczą szkolne biura planowania, potrzeba na dole silnej egzekutywy, która by funkcjonowanie szkolnictwa utrzymywała w należytym porządku. Proszę o przyjęcie moich poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PSommerstein">Wysoka Izbo! Ograniczę się tylko do kilku uwag ogólnych ze względu na dotychczasowy przebieg dyskusji i dla uzasadnienia zgłoszonych przeze mnie wniosków mniejszości.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PSommerstein">Ustawa była rozpatrywana już przez Sejm poprzedni. Na posiedzeniu w dniu 1 lutego minionego roku została należycie scharakteryzowana. Miałem zaszczyt wówczas powiedzieć, że w rzeczywistej rzeczywistości nieraz słowa mają znaczenie inne, aniżeli to, jakie wynika z dosłownego ich brzmienia, a więc słowo „zespolenie” często znaczy w praktyce to samo, co skasowanie, co zniszczenie. A więc zespolenie samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym znaczy nie zespolenie, ale skasowanie tego samorządu szkolnego.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PSommerstein">Nie mam potrzeby obszernie sprawy tej wywodzić i zabierać czas Wysokiej Izby po tych przemówieniach, które przed chwilą wygłoszono. Chcę tylko wskazać, że ustawa sama jest wielce niedoskonała. Wprowadza ona w życie organy o zupełnie nieokreślonym zakresie działania, o bardzo szerokim, nieuchwytnym zakresie — wszystko tu można suponować, ale w samej rzeczy wychodzi tylko na to, że bądź dają one inicjatywę, bądź wydają opinię. W samej rzeczy chodzi o to, że są do spełnienia pewne zadania w dziedzinie szkolnictwa, ale nie ma odpowiednich funduszów i wskutek tego, jeżeli chodzi o spełnienie tych zadań, żongluje się nimi z jednego organu do drugiego — ze Skarbu Państwa do samorządu i nawzajem ta piłka się odbija. I ażeby mieć sposób, ażeby te rzeczy były z jak najmniejszym uszczerbkiem kasowym dla samorządu załatwione bez względu na to, jak będzie wyglądał stan szkolnictwa, dąży się do tego, ażeby ten samorząd szkolny, który ma być wyrazem potrzeb szkolnictwa, był zespolony z samorządem terytorialnym, to jest podporządkowany samorządowi terytorialnemu. To podporządkowanie uwydatnia się w całej treści ustawy. Ustawa — jak powiedziałem — jest nieuchwytna, bo szereg zadań, które poprzednio leżały w zakresie samorządu szkolnego, według art. 14 i 15 nie zostaje unormowany w ramach tego nowego tworu tworzącego zespolenie samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym, a dopiero ministrowie — Minister Spraw Wewnętrznych i Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego będą decydowali drogą rozporządzeń, czy i komu zadania, dotychczas przysługujące samorządowi szkolnemu, będą przydzielone, czy władzom szkolnym, czy władzom administracji ogólnej, czy innym organom. Te braki wskazują na bardzo niedoskonały charakter tej ustawy, mianowicie że są tu luki, wynikłe z nieprzemyślenia. Lepiej było trochę poczekać i stworzyć coś zwartego. Tak samo chciano w tej ustawie załatwić i drugą bardzo ważną ustawę — o zakładaniu i budowie szkół powszechnych, ale w ostatniej chwili się zreflektowano, że te materie są tak poważne i tak istotne, że należy im poświęcić specjalne nowele i te sprawy na warsztacie Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego będą dopiero rozważane i decydowane.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PSommerstein">Przechodząc do wniosków mniejszości, o ile chodzi o wniosek pierwszy, ażeby w składzie gminnych komisyj wiejskich czy miejskich, czy w składzie komisyj powiatowych byli również reprezentanci prawnie uznanych wyznań, argumenty tu zostały dostatecznie przedstawione przez wszystkich przedmówców. Ja ze swej strony chciałbym stwierdzić, że bynajmniej tej poprawki nie uczyniłem z tego powodu, jakobym stał na stanowisku szkoły wyznaniowej. Stoję na stanowisku szkoły narodowościowej, biorąc jednak znowu pod uwagę rzeczywistą rzeczywistość, uważam, że zakres tych komisyj, jakkolwiek z jednej strony niejasny i nieuchwytny, jest w każdym razie znaczny i dotyczy nie tylko szkolnictwa publicznego, ale i prywatnego, a więc sfery szkolnictwa mniejszościowego, dotyczy również i szkół zawodowych i opieki nad młodzieżą, jak i wszelkich instytucyj pomocniczych, bibliotek, osiedli, opieki nad niezamożną młodzieżą, krótko mówiąc, kontroluje wszelkie fundusze asygnowane z funduszów gminnych na te cele. A zatem cała ta dziedzina obejmuje nie tylko szkoły polskie, ale także szkoły mniejszościowe, szkoły publiczne i prywatne. Jeżeli chodzi o inicjatywę i opinię, a to ma swoje znaczenie, leży ona w rękach gminy. Nie widzę innej drogi dla wprowadzenia reprezentacji szkolnictwa mniejszościowego w tych komisjach, jak tylko drogą tej poprawki, którą analogicznie jak inni koledzy postawiłem, prosząc o jej uwzględnienie.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PSommerstein">Poprawka, którą uczyniłem sam samoistnie na posiedzeniu komisji do art. 7, poprawka 2, dotyczy sprawy przewodnictwa w komisjach powiatowych. Rzecz ta ma bardzo ciekawą historię. W poprzednim projekcie rządowym w roku zeszłym było przewidziane, że przewodniczącym tej komisji musi być delegowany członek wydziału. Na komisji referent i większość komisji zmienili to postanowienie w tym sensie, że przewodniczącym ma być przewodniczący wydziału powiatowego, a zatem starosta, reprezentant administracji ogólnej, a tylko gdyby starosta nie chciał objąć tego stanowiska, względnie na jego wniosek, może być obrany przewodniczącym inny delegowany członek wydziału powiatowego. W poprzednim Sejmie był złożony wniosek mniejszości przez ówczesnego posła Krzeczunowicza, który dowodził, że tu chodzi o zespolenie nie tylko samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym, ale o zespolenie tych samorządów z reprezentantem władzy administracji ogólnej i że ta rzecz nie jest uzasadniona i konieczna ze względów rzeczowych, bo przecież starosta ma tyle do załatwienia w powiecie i tak jest obarczony zadaniami własnymi administracji ogólnej i przewodnictwem w wydziale powiatowym, że przewodnictwo w komisji oświatowej szkolnej nie powinno być skoncentrowane w jego ręku, bo on nie ma czasu, ażeby tym się zająć. A w komisjach powiatowych, gdzie zasiadają dyrektorowie szkół średnich i inspektorowie szkolni, znajdą się tacy członkowie wydziału, którzy będą mieli kwalifikacje i czas, ażeby specjalnie zająć się tymi sprawami oświatowymi, które leżą w ingerencji, jeżeli chodzi o inicjatywę i opinię, tej komisji powiatowej.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PSommerstein">Powiedziano, że będzie większa sprężystość. Ale tu nie chodzi o sprężystość żadną, bo ten organ nie jest organem administracji, organem wykonawczym, nie ma żadnej egzekutywy, jest organem inicjującym i opiniodawczym, więc ta sprężystość odpada. W projekcie obecnym znowu Rząd stanął na tym samym stanowisku. Brzmienie rządowe proponuje, że przewodniczącym komisji powiatowej ma być członek wydziału powiatowego. A więc Rząd, to jest obaj ministrowie: Minister Spraw Wewnętrznych i Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego stanęli na tym stanowisku, że tu nie ma być starosta — może być starosta, ale nie musi być starosta, może być również każdy delegowany członek wydziału. Jestem w tej sytuacji, że proponuję, ażeby restytuować brzmienie projektu rządowego. Uważam, że argumenty, którymi kierował się Rząd w r. 1937 i obecnie w r. 1938 z pewnością były wszechstronnie rozważane z punktu widzenia sprężystości, z punktu widzenia niekolidowania różnych władz z sobą, jak to uczynił kolega referent. Przy całym szacunku dla p. Marszałka Długosza sądzę jednak, że tam te rzeczy były rozważane. I jeżeli Rząd w roku ubiegłym i obecnym doszedł do tego przekonania i to zdefiniował w odnośnym artykule projektu ustawy — w ust. (1) art. 7 — że może każdy członek wydziału, delegowany przez wydział powiatowy, być przewodniczącym, to zdaje mi się, że z tego wynika ponad wszelką wątpliwość, że tu żadnego argumentu rzeczowego za poprawką wprowadzoną przez p. referenta nie ma.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PSommerstein">Dlatego proszę Wysoką Izbę, ażeby zechciała proponowane przeze mnie wnioski mniejszości, a w szczególności także wniosek mniejszości do art. 7 ust. (1) w sprawie przewodnictwa przymusowego starosty w powiatowej komisji oświatowej przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Jóźwiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PJóźwiak">Wysoki Sejmie! W deklaracji płk. Adama Koca pod pkt. 4 jest napisane: „Naród Polski związał się duchowo na progu swego cywilizowanego rozwoju z katolickim Kościołem i stwierdził niejednokrotnie przynależność do niego bohaterstwem przelanej krwi. Naród Polski, w olbrzymiej większości katolicki, przywiązany jest do swego Kościoła, dlatego Kościół katolicki winien być otoczony należytą opieką”.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PJóźwiak">Proszę Wysokiego Sejmu! Jeżeli mówi się, że Kościół katolicki ma być otoczony należytą opieką, to trzeba Kościołowi temu dać opiekę i prawa tam, gdzie Kościół katolicki powinien je bezwzględnie mieć. A tym miejscem, gdzie Kościół rzymskokatolicki powinien je bezwzględnie mieć, są szkoły, są instytucje nadzorcze nad szkołami. I dlatego z mego punktu widzenia, jako katolika, jest ta ustawa nie do przyjęcia i pokładam tylko ufność w rozwadze Wysokiego Senatu, że niedopatrzenia, które komisja sejmowa poczyniła, uzupełni i zapewni Kościołowi katolickiemu ten wpływ, który on musi w życiu narodu polskiego mieć. Sprzeciwiam się stanowczo, aby inne wyznania miały te same prawa, gdyż nie okazały tej lojalności wobec Państwa Polskiego i mnie się zdaje, że szkoły powszechne nie są miejscem dla rozszerzania etyki talmudu, i mnie się zdaje, że szkoły powszechne nie są rozsadnikiem irredenty antypaństwowej i dlatego przeciw tym poprawkom i wnioskom będę głosował., Proszę jeszcze raz członków komisji Wysokiego Senatu, aby te niedopatrzenia w ustawie, które komisja sejmowa popełniła, uzupełniła komisja senacka.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Budzanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PBudzanowski">Wysoka Izbo! Ziemia zadrżała w posadach, bo oto Rząd Polski i Sejm Polski zamierzył wprowadzić w życie ustawę o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym, a tylko patrzeć jak piorun w tej chwili uderzy w tych, którzy taki projekt ośmielili się wysunąć. Taką myśl może wysnuć każdy obywatel, który słucha może w tej chwili albo będzie czytał w prasie naszej sprawozdanie z przemówień moich przedmówców.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Dudziński: Za wysoko Kolega wziął.)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PBudzanowski">Proszę Was, Koledzy Posłowie, Wysoka Izbo! Obniżę w tej chwili, ale obniżę dlatego, że chcę powiedzieć tę mocną prawdę, którą Wy wszyscy dobrze czujecie. Chcę powiedzieć tę mocną prawdę, którą tutaj przytoczył p. Baran, kiedy odczytywał ustępy z Konstytucji o stosunku Polski do Kościoła i do religii. Chcę powiedzieć o tym, że ustawa o ustroju szkolnictwa zapewnia całkowicie społeczeństwu polskiemu należyte wychowanie młodzieży. Chcę powiedzieć o tym, że konkordat obowiązujący i respektowany w całej rozciągłości przez Rząd Polski, jest szanowany, jest doceniany przez całe społeczeństwo i czujemy, że on gwarantuje należytą moc sprawowania opieki nad wychowaniem religijnym naszemu duchowieństwu. Tak jest. Są przepisy, które te rzeczy normują. Duchowny ma prawo wglądu w wychowanie religijne szkoły. Mamy na terenie jednego powiatu po kilku wizytatorów religii. Niechże ośmieli się nauczyciel niereligijnie wychowywać, kiedy ustawa o ustroju szkolnictwa i programy nauczania gwarantują wychowanie religijne. Zatem nie ma obawy. Jest jakieś ogromne pomieszanie pojęć, gdy Panowie Posłowie wiążecie sprawy samorządu szkolnego czy samorządu terytorialnego ze sprawami wychowania i nauczania. Wychowanie i nauczanie to programy, to ustawa o ustroju szkolnictwa, to władze odpowiedzialne z p. Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego na czele. Samorząd terytorialny, komisja, jaką my chcemy w tej chwili stworzyć, to jest komisja taka sama, jak komisja każda inna, która w radzie gminnej czy powiatowej może powstać. Uważam, że bardzo obywatelsko ten projekt się przedstawia, kiedy pozwala rozszerzyć komisję poza ramy samorządu terytorialnego i pozwala wprowadzić taką czy inną osobę z poza sfery rady gminnej czy rady powiatowej. Jest to właśnie projekt ustawy ogromnie obywatelski i nie mogę zgodzić się z p. Witwickim, który powiedział, że właśnie ten projekt biurokratyczne metody chce wprowadzić do naszego życia szkolnego, bo oto nie będzie instytucji, która będzie się mogła przeciwstawić p. staroście czy p. wójtowi. Ale proszę Panów, dlaczego ma się przeciwstawić? Czy ten p. starosta nie jest naszym starostą, czy ten p. wójt nie jest naszym wójtem, któregośmy wybrali? Tu chodzi o współpracę, o ważniejszą rzecz, niż Panowie Posłowie myślicie. Chodzi o to, aby szkoły mogły należycie chociaż wegetować, bo w tej chwili i tej możności nie mają, ponieważ obecny samorząd szkolny do tej pory, tzn. w ciągu ostatnich 5 lat nie ma warunków ustawowych do spełnienia swej roli. I dziś, kiedy po tym interregnum w szkolnictwie, w dziedzinie organizacji i urządzeń szkolnych, na tapet parlamentu przychodzi projekt ustawy o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym, to przychodzi po to, aby wreszcie w ręce odpowiedzialnego czynnika, w ręce rad gminnych i w ręce wójtów, którzy wykonywują ich uchwały, i w ręce przewodniczących wydziałów powiatowych oddać obowiązek czuwania nad sprawami organizacji i urządzeń gospodarczych szkół. To są rzeczy niezmiernie ważne. Zagadnienie, czy przewodniczyć ma pan starosta, czy kto inny, to jest zagadnienie zupełnie inne i wcale się nie przeciwstawia naszym demokratycznym poglądom na kwestię rozwoju życia samorządowego. Boć tam jest przecież powiedziane: nie starosta przewodniczy, a przewodniczy przewodniczący wydziału powiatowego. Dziś tak jest, że przewodniczącym wydziału jest starosta. A może przyjdzie czas, że rozwój naszego życia samorządowego tak dojrzeje, że będziemy mogli ze spokojem mieć tak urządzone nasze życie samorządowe powiatowe, że przewodniczącym wydziału powiatowego będzie nie starosta, i właśnie ten projekt będzie zaspakajał potrzeby w myśl wniosku p. Sommersteina.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PBudzanowski">Nie mogę się zgodzić z poglądem, że ta ustawa jest antyspołeczna, bo takiego wyrażenia użył p. Baran. Miałem już możność kilka słów na ten temat powiedzieć, że każdy, kto myśli kategoriami prostymi, kto nie chce gmatwać rzeczy i nie chce szukać w tej ustawie tego, czego w niej nie ma, nie może tego stwierdzić.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PBudzanowski">Chciałbym jeszcze kilka słów powiedzieć na temat komitetów szkolnych, określonych w art. 13. Art. 13 mówi o komitetach szkolnych. Ja sam byłem przeciwny istnieniu komitetów szkolnych, ale także i przeciwny istnieniu opiek szkolnych, o których mówił p. Putek. Taki komitet szkolny, który p. Putek wyobraża sobie jako dawną opiekę szkolną, toż byłaby to przecież jednostka administracyjna nad szkołą. A tymczasem istniejące przepisy składają obowiązek administrowania szkołą w ręce kierownika szkoły.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PBudzanowski">I powiatowe i gminne komisje oświatowe, istniejące przy samorządzie terytorialnym, mają określoną rolę w projekcie. Natomiast komitety szkolne w tej chwili tej określonej roli nie mają. Dlaczego? Boć przecież trudno jest przekazać agendy komisyj gminnych, agendy samorządu terytorialnego ciału w małej komórce szkolnej — komitetowi szkolnemu. Bo ten komitet szkolny — ja chcę tu sugerować myśl — to nie jest instytucja, która by sprawowała władzę nad szkołą, chociażby w dziedzinie organizowania i urządzeń gospodarczych szkoły, ale to ma być organizacja, która pomoże kierownikowi spełniać swą rolę, przewidzianą w jego obowiązkach, rolę współpracy ze środowiskiem. Trzeba mu stworzyć formy tej współpracy. I właśnie najlepsze formy tej współpracy stworzylibyśmy wtenczas, gdybyśmy potworzyli komitety rodzicielskie. A jeżeli te komitety rodzicielskie będą rozszerzone jeszcze przez tych, którzy nie są rodzicami, to nic nie przeszkadza. Niechże sobie do komitetów rodzicielskich wejdzie ks. proboszcz, i emeryt nauczyciel i emeryt jakiś pracownik umysłowy, który nie ma już pracy zawodowej, a który bardzo chętnie sprawami społeczno-oświatowymi, zwłaszcza w dziedzinie wychowania i opieki nad dzieckiem, się zajmie. Tak jak ja rozumiem, komitet szkolny będzie to instytucja współpracy środowiska ze szkołą, z kierownikiem szkoły czy radą pedagogiczną, instytucja roztaczająca opiekę nad dzieckiem i wychowaniem tego dziecka. To jest zagadnienie szersze, niż rozumie je p. Putek.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PBudzanowski">Proszę Wysokiej Izby, ja wiem, że do tego projektu ustawy można by wnieść jeszcze szereg poprawek, ale ten projekt ustawy przychodzi w momencie niezmiernie pilnym, w momencie, kiedy prędko trzeba dać instytucję, która spełni rolę, do jakiej ją ustawa w tej chwili powołuje. Obowiązek szkolny — przecież myśmy mieli dozory szkolne i w tej chwili obowiązek szkolny nie był wykonywany mimo tego, że istniał obowiązek szkolny, że mieliśmy 7-letni obowiązek szkolny w Polsce, ale ten 7-letni obowiązek szkolny, w szkole zwłaszcza pierwszego stopnia, z reguły nie był wykonywany. Teraz, kiedy nałożymy na wójta gminy obowiązek egzekwowania kar, obowiązek szkolny będzie wykonywany, bo kara będzie natychmiastowa. Tylko kara natychmiastowa, jak powiedział Wicemarszałek Długosz, będzie karą wychowawczą.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PBudzanowski">Opowiadam się za uchwaleniem projektu. Nim jednak zakończę, pragnę jeszcze razem z tą Wysoką Izbą stanąć nad otwartą mogiłą, do której mamy złożyć rady powiatowe szkolne i dozory szkolne. 21 lat żyły. W ciągu tego okresu życia najwięcej energii, najwięcej dobrej woli społecznej, najwięcej wysiłku włożyły w pierwszych ciężkich latach organizowania naszego szkolnictwa. Rady szkolne i dozory szkolne wykonały swój obowiązek sumiennie wtedy, kiedy ustawodawstwo nasze, kiedy istniejące przepisy pozwalały im całkowicie ten obowiązek wykonać. Kiedy przyszła ustawa o samorządzie terytorialnym, kiedy przyszła ustawa o organizacji obwodowych władz szkolnych, szereg uprawnień dozorów szkolnych i rad szkolnych upadł i wtenczas osłabła działalność rad szkolnych powiatowych. W radach szkolnych powiatowych mieliśmy ogromnie dużą ilość osób oddanych pracy w dziedzinie oświaty i kultury powszechnej na wsi i w miasteczkach naszych. Rady szkolne i dozory szkolne swój obowiązek, jak powiedziałem, spełniły sumiennie, były czynnikiem współpracy w dziedzinie organizowania szkolnictwa z władzami szkolnymi naszymi polskimi w pierwszych latach naszej niepodległości. Dzisiaj, kiedy mamy uchwalić nową ustawę o zespoleniu samorządu szkolnego z samorządem terytorialnym, samorządowi szkolnemu, który już dawno swojej roli wykonywać nie może, radom szkolnym powiatowym i dozorom szkolnym, wszystkim tym społecznikom kulturalnym, społecznikom, którzy częstokroć przez całe 21 lat pracowali w tych organizacjach, z tej wysokiej trybuny należy się uznanie i podziękowanie.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Nikt więcej nie jest zapisany do głosu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Wicemarszałek Długosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PDługosz">Wysoka Izbo! Mam przed sobą przepisy o dozorach szkolnych i radach powiatowych, które dotychczas obowiązywały. I istotnie, jeżeli przeglądam i zestawiam je z projektem rządowym, który mamy uchwalić i z zakresem działania komisyj zarówno gminnych jak i powiatowych, to słysząc to wszystko, co tutaj poszczególni koledzy przeciw projektowi mówili, dreszcze mnie przechodzą, kiedy zastanowię się, że istotnie miałyby te komisje tak pracować i tak wyglądać, jak z ust poszczególnych mówców to padło. Bo w jakiż sposób powiększy wydatki to biuro planowania czy biuro inicjatywy, jak oświadczył kol. dr Putek. Przecież zakres komisji, które mają być w tej chwili obowiązujące, jest zakresem tylko opiniodawczym. Istotnie prawdą jest, że jeżeli chodzi o dawne rady szkolne powiatowe czy dozory szkolne, to istniały na papierze przepisy, że opiekun główny miał prawo wizytacji szkół. Prawdą jest, że przewodniczący dozoru szkolnego miał prawo udzielać urlopu, prawdą jest, że przewodniczący rady szkolnej powiatowej miał takie same prawa, prawdą jest, że przewodniczący rady szkolnej powiatowej miał możność wpływania na obsadę stanowisk nauczycielskich. Ale to wszystko były rzeczy na papierze, praktyka wykazywała co innego. Mówię to na podstawie tego, że przez długie lata sprawowałem funkcje tak przewodniczącego dozoru szkolnego, jak i prezesa rady szkolnej powiatowej. Stwierdzam, że ten samorząd de facto nie istniał, nie miał kręgosłupa, nie miał tego, co mieć powinien, nie miał egzekutywy. P. Putek zakończył właśnie swoje przemówienie mówiąc: dajcie silną egzekutywę temu ciału, które tworzycie. Czyż postawienie na czele przełożonego gminy w osobie wójta, czyż ustanowienie przewodniczącym komisji oświatowej, powiatowej przewodniczącego wydziału powiatowego nie jest najbardziej silną egzekutywą, jeżeli chodzi o wykonanie? Przypomnijmy sobie, jak to było z tymi dozorami szkolnymi. Przewodniczący dozoru szkolnego czy przewodniczący rady szkolnej powiatowej był ożywiony najlepszymi chęciami. Utarła się praktyka, że wstawia się do budżetu 200 czy 300 zł na potrzeby rady szkolnej powiatowej. Dozór szkolny nie mógł czynić żadnych wydatków, nie biorąc pieniędzy z budżetu gminnego. O co chodzi? W tym wypadku chodzi o to, żeby to ciało, które ma opiniować, miało możność wykonania. Skończmy z tą dwoistością, dwutorowością władzy, a wyjdzie to na pożytek i szkolnictwa i samorządu terytorialnego. Nic dziwnego, że ten, kto daje pieniądze, chce mieć głos w tych sprawach. Przecież te walki heroiczne, które były niejednokrotnie staczane przy pewnych decyzjach, przy wykonywaniu tych rzeczy, niewątpliwie świadczą bardzo dobrze — jak słusznie podkreślił p. Budzanowski — o tym, że ze strony poszczególnych członków dozoru i rad szkolnych była ta ofiarność.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PDługosz">Ale zapytuję się, skąd pp. Baran i Perfecki doszli do przekonania, że skład tej komisji jest aspołeczny i aobywatelski? I skąd jest takie pojęcie, że członkowie rad gminnych nie reprezentują czynnika obywatelskiego? Skąd? — pytam się. Przecież w tym projekcie jest wyraźnie powiedziane, że rada gminna wybiera członków komisji spośród lub spoza swego grona. A więc bardziej demokratycznie, bardziej liberalnie jest ta sprawa potraktowana, niż była dawniej w dozorach szkolnych. I nie powinniśmy także mówić, porównywując, że to są jakieś zakusy totalne, jakieś zbiurokratyzowanie tego aparatu, że to ma być jakieś biuro planowania.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PDługosz">Skąd? — pytam się. Dlatego, proszę Wysokiej Izby, twierdzę, że tego rodzaju obiekcje nie są niczym uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PDługosz">Pozostaje jedna, ważna w moim przekonaniu, sprawa. Tutaj szereg kolegów powoływał się na to, że za czasów zaborczych było to i to, że w pruskiej dzielnicy obowiązywały inne przepisy, w austriackiej inne. Prawda, ale czy to jest miarodajne dla nas? Przecież ustawodawstwo polskie powinno wynikać z ducha polskiego, z myśli polskiej; ono powinno tak wyglądać, żeby istotnie odpowiadało tym potrzebom, jakich życie polskie wymaga. I to jest myśl przewodnia w projekcie rządowym. Wydaje mi się, że czas najwyższy, kiedy już słupy graniczne zostały obalone w różnych dziedzinach życia, żeby i w tej dziedzinie nastąpiło to, co w tej chwili Wysoka Izba robi, uchwalając nowy projekt rządowy, który ma zadośćuczynić tym potrzebom szkolnictwa, jakich życie wymaga.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PDługosz">Jest jeden problem, który przewijał się przez wszystkie przemówienia, mianowicie sprawa kategorycznego udziału przedstawicieli wyznań w składzie komisji gminnych i w składzie komisji powiatowych. P. kolega Jóźwiak był łaskaw odczytać punkt 4 deklaracji Obozu Zjednoczenia Narodowego. Jestem członkiem tego Obozu. Istotnie, ta deklaracja nas obowiązuje, nikt tego nie kwestionuje. Nie ma jednak w tej chwili mowy o stosunku do Kościoła katolickiego. Uważam, że ks. poseł Lubelski źle postawił sprawę, jeżeli powiedział, że niegłosowanie za zgłoszoną przez niego poprawką będzie określone jako stosunek do duchowieństwa polskiego. Wydaje mi się, że Ksiądz źle to zrobił. Dlaczego? Bo ja stoję na innym stanowisku, ja mam głęboką wiarę w lud polski, w naród polski, który zawsze dawał wyraz temu, że jest głęboko związany z wiarą, z Kościołem katolickim. Ocenialiśmy pozytywnie stosunek duchowieństwa polskiego i wpływ tego duchowieństwa na młodzież, na wartości religijne i wychowawcze, ale na miły Bóg, pomyślmy: jeżeli komisje mają charakter tylko opiniodawczy, jeżeli mają do załatwienia sprawy natury gospodarczej i tylko takiej, to pytam się, jaki tu wpływ może mieć kategoryczny wpływ księdza katolickiego czy innego wyznania. Bo przecież istotnie, jeśli chodzi o dozory szkolny w b. zaborze austriackim, to te dozory szkolne wtrącały się w organizację szkolnictwa, miały wpływ na wychowanie, miały prawo wnikliwości w te rzeczy, nawet przy konstrukcji dawnych dozorów szkolnych taki charakter tej opieki tam był. Ale jeśli chodzi o zagadnienia gospodarcze, pytam się, czy istotnie takie stawianie sprawy może być tak decydujące? A przecież sprawa jest postawiona wyraźnie, że reprezentant Kościoła katolickiego będzie w każdym wypadku zapraszany, a poza tym jest tam luz szeroki i poza członkami rady gminnej można powołać 2 obywateli, niezależnie od wszystkiego. Mogę w tej chwili apelować tylko do Pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, żeby ta sprawa, kiedy wyjdą rozporządzenia, była wyraźnie podkreślona. Na to można się zgodzić. Ale poza tym, gdybyśmy chcieli wszystkie wyznania na podstawie Konstytucji brać pod uwagę, to jak by ta sprawa wyglądała, do jakiej liczby ta komisja by urosła? Wydaje mi się, że stojąc wyraźnie na stanowisku deklaracji Obozu Zjednoczenia Narodowego, rozumiejąc konieczność wiary i wierząc głęboko w te uczucia narodu polskiego, ja opieram te rzeczy na wierze, a ks. Lubelski chce oprzeć na ustawie. Tylko ta różnica jest między nami. Ja nie widzę, żeby się znalazła taka rada gminna, która by przedstawicieli duchowieństwa nie powołała. Nie tylko w tej Izbie mamy przedstawicieli duchowieństwa, ale i we wszystkich radach gminnych i powiatowych, bo istotnie tam, gdzie ksiądz współpracuje i zajmuje się zagadnieniami oświatowymi, będzie niewątpliwie w skład komisji powołany, tym bardziej że przywiązanie do religii i głęboka wiara, jaka charakteryzuje lud polski, daje gwarancję tego, a to jest więcej niż paragraf ustawy.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PDługosz">Dlatego doceniając konieczność, i to pilną konieczność tych zmian, bo życie tego wymaga, wypowiadam się przeciw wszystkim zgłoszonym poprawkom i proszę Wysoką Izbę o uchwalenie projektu rządowego w myśl uchwał, jakie zapadły na Komisji Administracyjno-Samorządowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#Marszałek">Zgłoszone zostały wnioski mniejszości, a w toku dyskusji została zgłoszona poprawka p. ks. Lubelskiego, która nie jest poprawką mniejszości i nie była wstawiona w sprawozdanie komisji. W myśl art. 64 regulaminu zapytuję Pana Referenta, czy zgadza się na głosowanie poprawki p. ks. Lubelskiego?</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(P. Długosz: Sprzeciwiam się.)</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#Marszałek">Wobec tego wniosku tego nie poddam pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#Marszałek">Do art. 1 i 2 nie zgłoszono wniosków mniejszości — przechodzą zatem w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#Marszałek">Do art. 3 jest kilka wniosków mniejszości, znajdują się one w druku nr 76. Nie będę ich odczytywał, bo mają je Panowie w ręku. Poprawki te oznaczone są numerami od 1 do 5 i będziemy je głosowali według nazwisk projektodawców.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#Marszałek">Przede wszystkim jest poprawka nr 1, zgłoszona przez p. Barana, i poprawka nr 2, zgłoszona przez p. Sommersteina. Przegłosowanie poprawki nr 1 będzie jednocześnie obejmowało poprawkę nr 2, która jest pochłonięta przez poprawkę nr 1 i dlatego nie będziemy głosowali osobno nad poprawką nr 2. Poddaję pod głosowanie poprawkę, oznaczoną nr 1, do art. 3. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#Marszałek">Do tego samego art. 3 jest poprawka p. Perfeckiego, oznaczona nr 3. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka ta upadła.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#Marszałek">Jest druga poprawka p. Perfeckiego, oznaczona nr 4. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu jest druga poprawka p. Barana, oznaczona nr 5, poprawka alternatywna, która wchodzi na wypadek odrzucenia poprawki pierwszej. Ponieważ pierwsza poprawka została odrzucona, musimy przegłosować tę drugą. Kto jest za poprawką p. Barana, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka ta upadła. A zatem art. 3 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#Marszałek">Do artykułów następnych — 4, 5, 6 nie ma poprawek mniejszości, przechodzą zatem w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#Marszałek">Do art. 7 jest kilka wniosków mniejszości. Więc przede wszystkim jest poprawka p. Sommersteina, która domaga się, żeby przywrócić brzmienie projektu rządowego. Jest ona oznaczona nr 6. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#Marszałek">Następnie jest poprawka nr 7 p. Barana. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Sommersteina, ale tutaj tak samo, jak i w pierwszym wypadku, została ona pochłonięta przez odrzucenie poprawki p. Barana.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Perfeckiego, oznaczona nr 9. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#Marszałek">Następnie jest poprawka p. Perfeckiego, oznaczona nr 10. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#Marszałek">Jest jeszcze jedna poprawka p. Barana, oznaczona nr 11. Jest to poprawka alternatywna w stosunku do poprawki nr 7. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#Marszałek">Do następnych artykułów nie ma poprawek, aż dopiero do art. 13, a zatem artykuły te do 12 włącznie przechodzą w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#Marszałek">Do art. 13 są dwie poprawki. Jedna oznaczona numerem 12 p. Perfeckiego, składająca się z szeregu punktów. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Druga poprawka p. Putka, oznaczona numerem 13. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 13 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#Marszałek">Do następnych artykułów, aż do końca nie ma żadnych poprawek, przechodzą one zatem w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#Marszałek">Teraz przechodzimy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za projektem ustawy w brzmieniu komisyjnym, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w trzecim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#Marszałek">Jest jeszcze zgłoszona przez komisję do tego projektu ustawy rezolucja. Może Pan Sekretarz zechce odczytać tekst tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#SekretarzpWadowski">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia projektów ustaw o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych oraz o budowie publicznych szkół powszechnych dla uzgodnienia z obowiązującymi ustawami o samorządzie terytorialnym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce wstać. Stoi większość. Rezolucja ta została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">Zatem ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Obecnie przechodzimy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie kodeksu karnego wojskowego (druki nr 30 i 71).</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Orlański.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#POrlański">Wysoka Izbo! Podczas pięcioletniego stosowania przepisów wojskowego kodeksu karnego okazało się, że niektóre przepisy nie wytrzymały próby życia, zaszła więc konieczność nowelizacji. Obok tego względy słuszności oraz okoliczność, że powstały pewnego rodzaju stany faktyczne karalne, które formalnie nie były objęte kodeksem karnym, spowodowały konieczność nowelizacji kilku artykułów kodeksu karnego wojskowego.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#POrlański">Proponowana przez komisję poprawka do art. 31, który głosi, że warunkowe zawieszenie kary stosuje się do przestępstw wojskowych oraz do przestępstw pospolitych, do których należy naruszenie wojskowego obowiązku służbowego, zmierza do tego, żeby ustęp drugi skreślić. Mianowicie kodeks karny wojskowy nie jest kodeksem samoistnym, ale jest pewnego rodzaju przybudówką do powszechnego kodeksu karnego. Otóż powszechny kodeks karny w części ogólnej wyraźnie postanawia i daje władzom sądowym orzekającym w pewnych przewidzianych i ustalonych przez sąd okolicznościach władzę zawieszenia kary. Otóż było by rzeczą zupełnie zbędną, ażeby wtedy, kiedy chodzi nie o przestępstwo wojskowe, ale o przestępstwo normalne, powszechne, ażeby w kodeksie karnym wojskowym istniał zakaz zawieszenia tego rodzaju kary. W tych konkretnych wypadkach, kiedy z punktu widzenia wojskowego jest wskazane, ażeby tego rodzaju zawieszenia nie stosować, to sąd wojskowy, stosując przepisy powszechnego kodeksu karnego, znajdzie odpowiednie dane, ażeby tej kary nie zawiesić.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#POrlański">Następna nowelizacja jest do art. 33 § 5. Otóż w dziedzinie przestępstw, dotyczących karności wojskowej, mamy w § 5 pkt 3 powiedzenie, że przestępstwo jest popełnione wobec przełożonego wtedy, kiedy mamy zebranych trzech żołnierzy. Poprawka zmierza w tym kierunku, ażeby uzupełnić, że żołnierze ci są zebrani służbowo. Zdaniem komisji poprawka ta jest całkowicie uzasadniona, gdyż aczkolwiek i w tych wypadkach, kiedy zostanie popełnione przestępstwo wobec przełożonego przy obecności trzech żołnierzy, wymaga to represji karnej surowej, to jednakże ta represja musi być o wiele surowsza wtedy, kiedy przestępstwo jest dokonane wobec co najmniej trzech żołnierzy zebranych służbowo. I dlatego w imieniu komisji opowiadam się za przyjęciem tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#POrlański">Następna z kolei poprawka dotyczy art. 46 § 1. Otóż dotychczasowy przepis głosił, że kto dopuszcza się przestępstwa określonego w art. 43, 44, 45 w celu trwałego uchylania się od obowiązku wojskowego, i drugi ustęp ważny: albo jeżeli nieobecność w jednostce trwała dłużej niż 6 miesięcy, podlega karze więzienia do lat 10. Otóż właściwie w powyższym przepisie mamy dwa różne stany faktyczne. W pierwszym stanie faktycznym przewiduje się bardzo surową karę za uchylanie się od spełnienia obowiązku służby wojskowej, natomiast w drugim ustępie mówi się o nieobecności w jednostce wojskowej dłużej niż 6 miesięcy. Praktyka dotychczasowa sądów wojskowych wykazywała, że bardzo często wszczynane było dochodzenie z części drugiej art. 46 zupełnie nieuzasadnione, bo wystarczyło, ażeby ktoś nie stawił się, komu nie doręczono karty wojskowej w ciągu sześciu tygodni, ażeby podpadał pod przepis art. 46. Wystarczała taka okoliczność, że ktoś nie stawił się z powodu tego, że nie miał pieniędzy na przybycie do odpowiedniego oddziału, a już to kwalifikowano jako przestępstwo z części drugiej art. 46. Tymczasem część pierwsza mówi wyraźnie o zamiarze trwałego uchylania się od służby wojskowej i dlatego komisja uważa, że te dwa stany należy rozróżnić. Dla stanu drugiego są oczywiście sankcje, przewidziane w przepisach dyscyplinarnych i porządkowych, natomiast sankcja dziesięciu lat więzienia jest pozostawiona dla tego stanu faktycznego, kiedy przestępca ma zamiar trwałego uchylania się od spełnienia obowiązku służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#POrlański">Czwarta poprawka wreszcie polega na tym, ażeby do art. 90, który nie wyczerpuje wszystkich stanów faktycznych, dodać nowy art. 90a. Art. 90 przewiduje odpowiedzialność karną za uszkodzenie mienia wojskowego. Otóż w ostatnich czasach okazało się, że bardzo często wskutek niedbalstwa lub wskutek lekkomyślności są powodowane zaginięcia broni lub amunicji. Komisja uważa, że z chwilą, gdy art. 90 nie obejmuje tego przestępstwa, a z drugiej strony, gdy Skarb Państwa ponosi duże straty, a przede wszystkim cierpi na tym obrona, że amunicja bardzo często wskutek niedbałości przecieka do osób i grup niepowołanych, wskazane jest wstawić nowy art. 90a, który przewiduje karę za lekkomyślność lub niedbalstwo, które powodują utratę amunicji lub broni. Oczywiście z uwagi na to, że nie mamy tutaj cech subiektywnych działania umyślnego, sankcja przewidziana jest niższa aniżeli sankcja art. 90.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#POrlański">Następny punkt nowelizacji dotyczy art. 91. Nowelizacja polega na tym, że przede wszystkim podwyższa się karę w tych wypadkach, kiedy żołnierz porzuca, uszkadza lub czyni niezdatnym do użytku przedmiot służbowy, powierzony mu do użytku służbowego, kiedy to czyni z pełnym zamiarem i pełną świadomością. Komisja uważała, że karę należy podwyższyć do 3 lat więzienia lub twierdzy, a nie, jak było dotychczas, do twierdzy lub aresztu.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#POrlański">Następna poprawka dotyczy art. 93. Artykuł ten okazał się zbędny, a to dlatego, że obowiązujący powszechny kodeks karny szczegółowo przewiduje te wypadki, kiedy ma zastosowanie cięższe lub lżejsze uszkodzenie ciała. Przewiduje on również sankcje karne w wypadku przekroczenia powyższego przepisu. Art. 93 stwarzał pewną sprzeczność i jeszcze dodatkowo przewidywał niższą sankcję w tym wypadku, kiedy jednak mamy uszkodzenie mienia wojskowego. Dlatego komisja proponuje powyższy artykuł skreślić.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#POrlański">Wreszcie art. 99. Art. 99 przewiduje karę wtedy, kiedy oficer nie podda się karze aresztu kabinowego. Otóż przewiduje sankcje karne więzienia do lat 2 lub twierdzy. Obecnie przygotowywane przez wojsko przepisy dyscyplinarne oprócz oficerów podciągają pod tę karę podoficerów zawodowych i chorążych. Powyższe przepisy dyscyplinarne nie weszły jeszcze w życie, ale żeby w przyszłości nie przychodzić z nowelizacją tego, z uwagi na to, że przepisy dyscyplinarne zostaną zatwierdzone w dniach najbliższych, komisja proponuje, ażeby znowelizować art. 99 w ten sposób, że ujmuje się go szerzej, że nie tylko oficerowie, ale i żołnierze, rozumiejąc przez to podoficerów zawodowych, jak również chorążych, podpadają pod jego sankcje.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#POrlański">Następnie w § 2 zasadnicze przepisy kodeksu wojskowego w myśl art. 71 i 80 dotyczą żołnierzy urlopowanych oraz żołnierzy w stanie spoczynku tylko w tym wypadku, kiedy to jest wyraźnie w ustawie powiedziane. Z uwagi na to, że dotychczasowy przepis art. 99 posiadał lukę, gdyż nie było dodane do niego, że dotyczy żołnierzy wymienionych w art. 93, a mianowicie żołnierzy w stanie spoczynku i urlopowanych, powstawały tego rodzaju wypadki, że z chwilą, kiedy żołnierz urlopowany lub w stanie spoczynku popełnił przestępstwo, to nie mógł być sądzony przez sądy cywilne, bo przestępstwo zostało popełnione przez niego jako wojskowego, a z drugiej strony nie było odpowiedniej sankcji, ażeby go sądziły sądy wojskowe. Dlatego druga poprawka do powyższego artykułu zasługuje na uwzględnienie.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#POrlański">Kończąc należy podkreślić, że powyższe nowele dowodzą tego, że wojskowe sądownictwo karne, przychodząc z powyższą nowelą, idzie z postępem nauki, idzie w tym kierunku, aby indywidualizować przestępcę. Widzimy więc, że i na tym polu mamy polepszenie obecnego stanu. Możliwe to jest tylko w tym wypadku, kiedy armia spełnia nie tylko rolę karzącą, ale przede wszystkim wielką rolę wychowawczą. Należy stwierdzić, że każdy obywatel, który przechodzi przez służbę wojskową, zostaje podciągnięty nie tylko pod względem wojskowym, ale i pod względem obywatelskim.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#POrlański">I dlatego spełniając wielką rolę wychowawczą, odpowiednie czynniki wymiaru sprawiedliwości wojskowej uważają za wskazane, aby przejść do najnowszych zdobyczy penitencjarnych, mianowicie indywidualizacji kary.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#POrlański">Wreszcie chcę podkreślić, że sejmowa Komisja Prawnicza, podkreślając powyższe może drobne kwestie, chciała dać w granicach swoich możliwości realny wyraz temu, że wszystko, co się odnosi do obrony Państwa, stawia na pierwszym miejscu. Proszę o przyjęcie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#Marszałek">Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu, zaproponowanym przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że projekt ustawy w drugim czytaniu został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm przyjął projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1938/39 (druki nr 47 i 72) — sprawozdawca p. Głowacki.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PGłowacki">Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie rządowy projekt ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1938/39 (druk nr 47).</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PGłowacki">Rządowy projekt ustawy przewidywał w budżecie bieżącym zwiększenie wydatków ogółem na 16.955.000. Komisja Budżetowa powiększyła te wydatki o 1.500.000 do globalnej kwoty 18.455.000. Kredyty te znalazły swoje przeznaczenie w następujących częściach budżetu: 1) w części 5 — Ministerstwo Spraw Zagranicznych z kwotą zł 745.000, z czego w wydatkach zwyczajnych z kwotą 565.000 zł, a w wydatkach nadzwyczajnych z kwotą 180.000 zł; 2) w części 6 budżetu — Ministerstwo Spraw Wojskowych z kwotą 14.810.000 zł; 3) w części 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych z kwotą 2.900.000 zł.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PGłowacki">Prawie wszystkie proponowane zwiększenia kredytów z wyjątkiem jednego związane są z wydarzeniami w polityce międzynarodowej ubiegłego roku. Dotyczą one nawiązania przyjaznych stosunków z Litwą oraz odzyskania i przyłączenia Śląska Zaolziańskiego i innych mniejszych terenów do Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PGłowacki">W budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych zwiększenie kredytów uzasadnione jest wzmożeniem akcji dyplomatycznej w r. 1938, co spowodowało większe wydatki w § 6a w przedmiocie opłat telefonicznych, telegraficznych i w ogóle pocztowych, oraz zorganizowaniem placówki poselskiej w Kownie, co spowodowało wydatki na kwotę zł 390.000 — i zwiększenie etatów o 12 urzędników i 5 funkcjonariuszów niższych.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PGłowacki">W wydatkach nadzwyczajnych tej części budżetu w dziale 3 i w § 9 kwota zł 180.000 przeznaczona jest na kupno parceli, przylegającej do posesji ambasady naszej w Berlinie, co Komisja Budżetowa uznała za wydatek celowy.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#PGłowacki">W budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wszystkie proponowane zwiększenia kredytowe tyczą się bezpośrednio przejmowania przez władze wojskowe obszarów ziem odzyskanych w październiku i listopadzie ub. r.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#PGłowacki">W budżecie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Komisja Budżetowa podwyższyła kredyty o 1.500.000, przeznaczając to zwiększenie na utrzymanie Korpusu Ochrony Pogranicza, gdyż preliminowane na ten cel w bieżącym roku kwoty okazały się niewystarczające, co tłumaczy się wzmożeniem działalności tegoż Korpusu.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#PGłowacki">Jak już powiedziałem poprzednio, te wydatki wynikają z nadzwyczajnych wypadków politycznych i są konieczne. Nie potrzebuję poza tym podkreślać, że akcja Wojska Polskiego i Korpusu Ochrony Pogranicza na Śląsku Zaolziańskim spotkała się z najwyższym uznaniem Narodu Polskiego.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#PGłowacki">Wszystkie oddziały, współdziałające w tej akcji, spełniły z największym poświęceniem swój zaszczytny obowiązek żołnierski.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#PGłowacki">Wszystkie proponowane wydatki znajdują swe pokrycie w zwiększonych dochodach podatku dochodowego i w zwiększonej wpłacie Monopolu Spirytusowego Wpływy podatku dochodowego przekroczyły do dnia 31 grudnia 1938 r. wpływy preliminowane o 6,3%, zaś wpłata Monopolu Spirytusowego do Skarbu Państwa zwiększyła się według dokonanych obliczeń do dnia 31.XII.1938 o 6,8% i wynosi no ten dzień zł 220.253.000. Ma to swoją przyczynę w stałej poprawie spożycia i sprzedaży spirytusu konsumcyjnego.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#PGłowacki">Proszę zatem w imieniu Komisji Budżetowej o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu proponowanym przez komisję i wyszczególnionym w druku sejmowym nr 72.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w trzech czytaniach przyjął.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o nabywaniu na własność Państwa nieruchomości ziemskich, pozbytych w drodze egzekucji (druki nr 14 i 68) — sprawozdawca p. Wróblewski.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PWróblewski">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy o nabywaniu na własność Państwa nieruchomości ziemskich pozbytych w drodze egzekucji jest podyktowany koniecznością ustawowego uporządkowania i nadzoru Państwa, ażeby nieruchomości ziemskie, zbywane w postępowaniu egzekucyjnym, przechodziły we właściwe posiadanie.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PWróblewski">Dotychczasowe przepisy prawne o zbywaniu nieruchomości ziemskich regulują na obszarze całej Polski wszelki wolny obrót ziemią w ten sposób, że w każdym przypadku dowolnego zbycia i nabycia jest potrzebne pozwolenie władz administracji ogólnej. Przy postępowaniu egzekucyjnym, tj. z licytacji, zaopatrzenie się w pozwolenie władzy o uzyskanie prawa nabycia obowiązuje tylko na terenie ziem województw zachodnich, a w reszcie Polski nie jest prawem regulowane.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PWróblewski">W praktyce licytacje nieruchomości ziemskich dotyczą nieruchomości źle zagospodarowanych i zadłużonych. Statystyka mówi, że od r. 1930 do 1936 włącznie z licytacji zmieniło właściciela nieruchomości ziemskich powyżej 100 ha, tj. kategoria B i C, 416 gospodarstw o obszarze 283,350 ha, z tego nabyli rolnicy Polacy — 122 obiekty, nie rolnicy Polacy — 71 obiektów, instytucje kredytowe i banki — 178 obiektów, inni — nie Polacy — 45 obiektów. W samym województwie wołyńskim w czasie od 1930 do 1936 r. 10 większych obiektów rolnych z licytacji przeszło w ręce niepolskie.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#PWróblewski">W województwie warszawskim od r. 1930 do 1936 — w drodze licytacji zmieniły właścicieli 63 duże obiekty rolne, z czego nabywcami poza innymi, jak instytucje kredytowe i banki, byli w 5 wypadkach nie rolnicy i nie Polacy.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#PWróblewski">Gorzej przedstawia się sytuacja na terenie województw południowych i południowo-wschodnich. Są zjawiska niesporadyczne, że przy nabywaniu nieruchomości ziemskich z licytacji większych czy mniejszych powstała grupa ludzi, tak zwanych pospolicie hien licytacyjnych, różnych bankierów i szynkarzy nie Polaków, którzy niejednokrotnie z krzywdą dla właściciela dłużnika i wierzycieli stają się nabywcami licytowanych nieruchomości ziemskich i leśnych.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#PWróblewski">W rządowym projekcie ustawy o nabywaniu na własność Państwa nieruchomości ziemskich pozbytych w drodze egzekucji Komisja Rolna po szczegółowym przedyskutowaniu wprowadziła pewne poprawki. Są i wnioski mniejszości. Do art. 5 ust. (1) jest wniosek mniejszości: ostatnie zdanie winno brzmieć: „Przeciw decyzji wojewody przysługuje prawo odwołania do Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych w terminie czternastodniowym po otrzymaniu decyzji”. Przeciw temu wnioskowi wypowiadam się dlatego, że istnieje prawo odwołania od decyzji wojewody w drodze postępowania administracyjnego do Najwyższego Trybunału Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#PWróblewski">Poprawka druga jest identyczna dlatego, że istnieją różne przepisy w ustawodawstwie, które orzekają, że ostateczna jest decyzja wojewody nie tylko o wszczęciu postępowania, ale tak samo o przejęciu gruntów i gospodarstw nadmiernie obdłużonych.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#PWróblewski">Do punktu 3 poprawki również ustosunkowuję się negatywnie dlatego, że słowo „rolnik” ma zbyt duży wachlarz i jego prawne określenie jest niejednokrotnie niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#PWróblewski">Wnoszę o odrzucenie wniosków mniejszości i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy z druku nr 14 wraz z poprawkami Komisji Rolnej w druku nr 68.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Boluch.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PBoluch">Wysoki Sejmie! Do projektu rządowego o nabywaniu na własność Państwa nieruchomości ziemskich pozbytych w drodze egzekucji postawiłem na komisji dwie zasadnicze poprawki. Mianowicie do art. 5, który ostateczną decyzję pozostawia wojewodzie, postawiłem poprawkę, ażeby od decyzji wojewody mogło być odwołanie do Ministerstwa Rolnictwa. Rzecz ta nie ma precedensu w ustawodawstwie polskim poza rozporządzeniem o cudzoziemcach. Proszę Wysokiej Izby! Jeżeli ustawa niniejsza chce wykazać nam, że wojewodowie są nieomylni, dlatego ich decyzja w pierwszej i ostatniej instancji ma być ostateczna, to mając doświadczenie musimy stać na innym stanowisku, a mianowicie, że decyzja pierwszej instancji musi być kontrolowana przez drugą instancję w interesie samej sprawy i w interesie porządku prawnego. Mamy przecież ustawę o ochronie granic i przy nabywaniu nieruchomości w pasie granicznym decyduje wojewoda, jednakowoż stronie przysługuje prawo odwołania do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. I tutaj mamy do zarejestrowania kilka faktów, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stanęło na zupełnie innym stanowisku niż wojewoda, podchodząc do sprawy bardziej obiektywnie, licząc się więcej z intencją danej ustawy. To są fakty, które wskazują wyraźnie i dobitnie, że kontrola nigdy nikomu nie szkodzi, przeciwnie, że jest potrzebną, a dalej, że trzeba dać stronie możność obrony swoich interesów z jednej strony, a z drugiej strony wojewoda wiedząc, że jego działanie i decyzja będzie przez wyższą instancję kontrolowane, podchodzić będzie do załatwienia tych spraw obiektywniej. Zarzut, że czas między wydaniem decyzji przez wojewodę a załatwieniem odwołania przez Ministerstwo Rolnictwa wykorzysta właściciel dla swoich własnych korzyści i dany majątek jeszcze więcej zniszczy, nie wytrzymuje krytyki, bo w czasie długiego postępowania egzekucyjnego miał on już dość możliwości i okazji dla takiego działania.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PBoluch">To byłyby, proszę Wysokiej Izby, moje argumenty, dlaczego postawiłem poprawkę dającą możność odwołania od decyzji wojewody w tej tak bardzo ważnej sprawie. Bo jeżeli w wypadku rozporządzenia o cudzoziemcach da się to usprawiedliwić niebezpieczeństwem dla Państwa, to w wypadku wniesienia odwołania przeciw decyzji wojewody chyba nie grozi Państwu żadne niebezpieczeństwo, bo kwestia nabycia majątku na własność Państwa dwa miesiące wcześniej czy później nie odgrywa absolutnie żadnej roli.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PBoluch">Druga poprawka jest do art. 9, który w rządowym tekście brzmi: „Przepisów ustawy niniejszej nie stosuje się, jeżeli nabywcą z egzekucji jest małżonek, krewny w prostej linii lub krewny w bocznej linii do drugiego stopnia — właściciela nieruchomości, objętej postępowaniem egzekucyjnym, lub współwłaściciel tej nieruchomości”. Przeczytawszy pierwszy raz projekt ustawy i uzasadnienie, miałem wrażenie, że pominięcie tego słowa „rolnik” jest zwyczajnym przeoczeniem. Bo z uzasadnienia tego projektu wynika najdobitniej, że Rząd czuwać chce, ażeby majątki prowadzone źle przez właścicieli ziemskich, majątki doprowadzone do licytacji dostały się w ręce powołane, kwalifikowane, a więc w ręce rolnika. W ustępie trzecim uzasadnienia stoi czarne na białym, że Rząd zamierza nie dopuścić do nabycia majątku ziemskiego przez ludzi, którzy nie posiadają odpowiednich kwalifikacyj rolniczych. I dla mnie było jasnym, że projekt ustawy niniejszej nie ma żadnej innej intencji, jak tę, ażeby majątek źle gospodarowany i doprowadzony do licytacji dostał się w ręce odpowiednie, w ręce wykwalifikowane, które ten warsztat poprowadzą i postawią na wysokości zadania gospodarczego. Niestety, już na komisji, z niezrozumiałych dla mnie powodów, moja poprawka znalazła sprzeciw. Ja, proszę Wysokiej Izby, przyznam się, że negatywne stanowisko większości komisji do moich poprawek jest dla mnie niezrozumiałe. Tak jak przyznaję, że projekt niniejszy jest korzystny i potrzebny, o ile będzie uzupełniony rzeczowymi poprawkami, tym bardziej że ustawa o wykonaniu reformy rolnej dopuszcza do nabycia gruntu ziemskiego jedynie rolnika, tak nie mogę zrozumieć intencji obecnego projektu, który nie daje pierwszeństwa do nabycia majątku z licytacji rolnikowi. Jestem święcie przekonany, że małżonek czy krewny z drugiej linii — nierolnik nabywając majątek ziemski z licytacji — bo ta ustawa odnośnie pokrewieństwa nie działa — na pewno doprowadzi w bardzo krótkim czasie ten majątek znowu do licytacji. I wychodząc z tego punktu widzenia, postawiłem poprawki, uważając je za rzeczowe i konieczne.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PBoluch">Proszę więc Wysoką Izbę o przyjęcie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Są zgłoszone dwie poprawki mniejszości, które przed chwilą usłyszeliśmy zreferowane przez p. Bolucha. Pierwsza z tych poprawek odnosi się do art. 5, druga do art. 9. Będziemy zatem głosowali nad każdą z osobna.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 5, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#Marszałek">Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 9, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy. Kto jest za przyjęciem całości projektu ustawy w brzmieniu komisyjnym, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przez Sejm przyjęty.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#Marszałek">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany. Zamierzam zamknąć posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie projektów ustaw, złożonych przez posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#SekretarzpWadowski">Projekt ustawy, złożony przez p. Stanisława Chmielińskiego, w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 marca 1933 r. o wykupie przez dzierżawców gruntów, zajętych przez budynki, oraz gruntów czynszowych w miastach i miasteczkach na obszarze sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#SekretarzpWadowski">Wniosek p. dr Stefana Barana w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 r. o prawie o notariacie (Dz. U. R. P. Nr 84, poz. 609).</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#SekretarzpWadowski">Projekt ustawy, złożony przez p. Juliusza Dudzińskiego, w sprawie zmiany dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 listopada 1938 r. o rozwiązaniu zrzeszeń wolnomularskich. (Dz. U. R. P. Nr 91, poz. 624).</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Projekty te przyjmuję do laski marszałkowskiej.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie złożonych interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. dr Stefana Witwickiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia obywateli narodowości ukraińskiej w Dereżycach, Ułycznie i Gajach Wyżnich pow. drohobyckiego.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Stanisława Ratajczyka do pp. Ministrów Opieki Społecznej i Spraw Wewnętrznych w sprawie zawierania układów zbiorowych pracy w samorządzie terytorialnym gmin miejskich województw poznańskiego i pomorskiego.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. ks. dr Józefa Lubelskiego do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie systematycznego tępienia polskości w Niemczech i Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja, złożona przez p. ks. dr Józefa Lubelskiego, do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie amnestii dla Wincentego Witosa i towarzyszy skazanych w tzw. procesie brzeskim.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Dymitra Wełykanowicza do p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajść, jakie miały miejsce w październiku i listopadzie 1938 r. w pow. brzeżańskim woj. tarnopolskiego.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Tadeusza Żenczykowskiego do p. Ministra Komunikacji w sprawie środków, zmierzających do usprawnienia ruchu kolejowego w okręgu węzła warszawskiego w związku z faktami, jakie miały miejsce w drugiej połowie grudnia 1938 r.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja, złożona przez p. Benedykta Kieńcia, do p. Ministra Komunikacji w sprawie anormalnego funkcjonowania Polskich Kolei Państwowych w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja posłów Stanisława Ratajczyka, Władysława Koniecznego i Jana Krengelewskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Hilarego Tarnawskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zabrania Stefanowi Hawiłejowi, gospodarzowi w Dydiowej, kwoty 720 zł przez żołnierza (kaprala) KOP-u przy rewizji w dniu 19 listopada 1938 r.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Jana Wójcika do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie ustawowego uregulowania stosunków służbowych pracowników samorządowych.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Stefana Nawrockiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pobicia i szykanowania więźniów politycznych narodowości ukraińskiej przez strażników więziennych w aresztach sądowych w Krakowcu pow. Jaworów.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Dymitra Wełykanowicza do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zabicia młodego człowieka w Urmaniu pow. brzeżańskiego i rzucenia granatu do mieszkania p. Kramarczuków w Brzeżanach.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Pawła Łysiaka do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia osób narodowości ukraińskiej przez uzbrojone oddziały na terenie gromady Synowódzko Niżne pow. stryjskiego dnia 31 października 1938 r.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Nawrockiego do pp. Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych w sprawie naruszenia przepisów ustawy z 31 VII. 1924 r., dotyczącej prawa używania języka ukraińskiego we władzach i urzędach, oraz niewłaściwego zachowania się funkcjonariuszów P.K.P. N. Trojanowskiego na stacji kolejowej w Mościskach oraz N. Króla urzędnika ruchu w Przemyślu w dniu 21.X.1938 r.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Nawrockiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie popełnienia szeregu nieprawidłowości sprzecznych z prawem przy czynnościach przygotowawczych do wyborów miejskich w Jaworowie.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#SekretarzpWadowski">Interpelacja p. Nawrockiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuzasadnionego rozwiązania zebrania poselskiego w Jaworowie przez zastępcę komendanta posterunku st. post. Laska w dniu 24 grudnia 1938 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Interpelacje te przyjmuję do laski marszałkowskiej i prześlę je p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">O terminie i porządku dziennym następnego posiedzenia będą Panowie zawiadomienie pisemnie.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>