text_structure.xml 217 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 83 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 84 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Urbański i Rosmarin.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Listę mówców prowadzi p. Rosmarin.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Na salę wchodzą pp. Ministrowie z Prezesem Rady Ministrów p. Bartlem na czele. Oklaski na ławach B. B. i okrzyki: Niech żyje Bartel!)</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">Od p. Kierownika Ministerstwa Sprawiedliwości otrzymałem wniosek prokuratora sądu okręgowego w Łodzi o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Rosiaka za czyn występny, przewidziany w art. 129 cz. 1, p. 2, k. k. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Gawron, Jasiński, Kieruzalski, Kohut, Kuzyk, Piesch, Rożek, Sehejda, Sosiński, Werschler i Żarski.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu posłom: Faustyniakowi i Garlickiemu na 2 dni. Pawlakowi na 5 dni, Grünbaumowi i Michalczykowi na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów zdrowotnych posłowie: Felicjan Lechnicki na 10 dni, Eisenstein, Hausner na 2 tygodnie, Hołyński na 22 dni, Dyboski na 4 tygodnie, Franz zaś na 2 miesiące. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym do złożenia oświadczenia ma głos poseł Róg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PRóg">Wysoką Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego „Wyzwolenie”, w imieniu Związku Polskich Socjalistów, w imieniu Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego, Klubu Parlamentarnego „Piast”, Klubu Parlamentarnego Chrześcijańskiej Demokracji i Klubu Parlamentarnego Narodowej Partii Robotniczej, a nie wątpię, że w zgodzie z olbrzymią większością tej Wysokiej Izby, mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PRóg">„Kraj cały przeżywa ciężki kryzys gospodarczy, małe rolnictwo stacza się na dno upadku, milionowe rzesze ludności pracującej w najwyższym trudzie walczą z falą nędzy, głodu i bezrobocia, dźwigając mimo to cierpliwie ciężary nadmierne na utrzymanie Państwa. W takiej to chwili,</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Wywołuje się przesilenie rządowe!)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PRóg">... gdy cały wysiłek, myśl i czyn Rządu winny być skierowane ku skupieniu wszystkich sił państwowych i społecznych dla złagodzenia klęski gospodarczej, kierownik Rządu uważa za właściwe wygłosić ku zdumieniu opinii publicznej ogólnikowe i pełne małych złośliwości pod adresem Izb Ustawodawczych przemówienie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PRóg">Przemówienie to musi zwiększyć tylko zamęt i podniecenie, uniemożliwiając owocną pracę Rządu i parlamentu, tak niezbędną w obecnem ciężkiem położeniu kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(P. Burda: I to Pana do tego wybrano?)</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PRóg">Czyni to p. Premier Bartel, pomimo, że sam uznawał, iż sytuacja gospodarcza jest bardzo trudna, pomimo, że sam objął rząd pod hasłem współpracy z Sejmem, pomimo wreszcie, że Sejm dawał liczne dowody gotowości do tej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#komentarz">(P. Idzikowski: Przez składanie wniosków o votum nieufności.)</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PRóg">Cały bez mała Sejm uchwalił budżet państwowy, bez pomocy Rządu podjął pracę nad rewizją Konstytucji,</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ładnie ją rewiduje!)</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PRóg">wreszcie zrobił wszystko, aby spełnić swe obowiązki względem Państwa. Taką to właśnie chwilę obrał sobie p. Premier dla swego napastliwego wystąpienia. To lekkomyślne szukanie zwady zamiast współpracy i środków opanowania, a przynajmniej złagodzenia klęski gospodarczej, której pogłębienie w znacznej mierze obciąża Rząd i wobec której Rząd, jak dotąd, bezradnie się zachowuje — to pieniactwo polityczne, zamiast rozumnego wysiłku gospodarczego, tę obojętność na los milionów, zamiast najwyższej o los ich troski, tę stałą w pewnych kołach chęć wichrzenia, którą tolerował i której uległ, niestety, i p. Premier Bartel, niewątpliwie potępi cały kraj.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(Śmiechy i wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PRóg">Z tych powodów musimy jak najenergiczniej zaprotestować przeciwko wystąpieniu p. Bartla, które utrudnia i tak nadwyraz ciężkie położenie gospodarcze i polityczne Państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Przystępujemy da porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Punkt 1) porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">a) w sprawie zmian, wprowadzonych do wykonanych na gruncie orzeczeń o zniesieniu służebności (druk nr 793) — projekt ten odsyłam do Komisji Reform Rolnych,</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">b) o ograniczeniu nadmiernego podziału gruntów (druk nr 793) — projekt ten odsyłam do Komisji Reform Rolnych,</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">c) o dowodach prawa własności do gruntów scalonych (druk nr 795) — odsyłam do Komisji Reform Rolnych,</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#Marszałek">d) o zasileniu funduszów izb rzemieślniczych (druk nr 796) — głos ma p. Rasner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PRasner">Wysoki Sejmie! Wnoszę o odrzucenie ustawy o zasileniu funduszów izb rzemieślniczych już w pierwszem czytaniu, a to z następujących powodów:</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Regulamin nie przewiduje odrzucenia ustawy w pierwszem czytaniu.)</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PRasner">Rządowi nie wolno wnieść ustawy do ciał ustawodawczych bez opinii izb rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(Głos: A dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PRasner">Jest wyraźnie powiedziane, że trzeba tę opinię mieć, a tembardziej nie wolno tego robić wbrew opinii izb rzemieślniczych, a ta ustawa została wniesiona wbrew tej opinii.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PRasner">Pozwolę sobie Wysokiemu Sejmowi przytoczyć opinię właśnie izb rzemieślniczych</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Na komisji Pan będzie o tem gadał.)</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PRasner">i to całego ogółu.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PRasner">Na zasadzie ankiety stwierdzam, że ogół rzemieślniczy odnosi się negatywnie do wspomnianego projektu, przyczem nie decydują tu względy natury zasadniczej. To stanowisko negatywne ma swe podłoże głównie w ogólnej ciężkiej depresji gospodarczej, jaką przeżywa cały kraj i w obawie, że wobec ciężkiego położenia gospodarczego wprowadzenie choćby minimalnego opodatkowania na rzecz izb rzemieślniczych zdepopularyzuje izby w oczach ogółu rzemieślników, którzy jak dotychczas nie wykazali zbytniego zrozumienia dla swego samorządu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#PRasner">Dla scharakteryzowania opinii rzemieślników w m, st. Warszawie pozwalam sobie nadmienić, że na 15 odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy na ankietę, rozesłaną do cechów warszawskich, 14 wypadło dla projektu ujemnie, a tylko jedna odpowiedź cechu cukierników ze znacznemi zastrzeżeniami uznaje projekt „w zasadzie za potrzebny”.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PRasner">Ujemne odpowiedzi cechów w esencjonalnem zestawieniu dałyby się streścić jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#PRasner">Sprawa opłat na rzecz izb rzemieślniczych jest uregulowana przez pobieranie specjalnego 15% dodatku do świadectw przemysłowych i handlowych.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#PRasner">Pobieranie choćby takich samych opłat w innej tylko postaci i według innego klucza stanowi nowe obciążenie podatkowe, do którego zubożałe rzemiosło odnosić się będzie nieprzychylnie.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#PRasner">Jeśli istotnie wpływy z 15% dodatku są niewystarczające na pokrycie budżetów izb przemysłowo-handlowych i rzemieślniczych, to jedyną słuszną drogą jest podwyższenie stawki procentowej dodatku do świadectw przemysłowych do 20 lub 25%, nigdy zaś wprowadzenie nowej opłaty, która choć przeznaczona dla samorządu gospodarczego, musi być uważana za nowy podatek.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#PRasner">Obok podwyższenia stawki procentowej dodatku należy przeprowadzać zasadę, że wpływy z tego dodatku do wszystkich świadectw, wykupywanych przez rzemieślników tak dla prowadzenia zakładu wytwórczo-rzemieślniczego (VI do VIII kategorii przemysłowej), jak i dla zakładu rzemieślniczo-handlowego, sprzedaż wyprodukowanych w warsztacie artykułów (II do V handlowa) winne być przekazywane izbom rzemieślniczym.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#PRasner">Wprowadzenie projektu ustawy o zasilaniu funduszów izb rzemieślniczych wytworzy w świadomości rzemieślników poczucie, że izba nakłada rok rocznie podatek, uważany za haracz na rzecz izby i temsamem spowoduje wrogi stosunek rzemieślników do ich własnego samorządu.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#PRasner">Poszczególne zawody i poszczególni rzemieślnicy będą zabiegali u władz i członków izby o uzyskanie największych ulg. Władze izby i poszczególni członkowie izby będą narażeni na ciągłe zarzuty, że u jędrnych rzemieślników ściągają za duże opłaty, innym znowu przyznają zbyt rozległe ulgi.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#PRasner">Ten stan rzeczy wytworzy zatrutą atmosferę egoizmu i demagogii, uniemożliwiającą rzeczową pracę izby.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#PRasner">Wobec wyżej określonego stanowiska cechów zebranie izby rzemieślniczej w Warszawie dn. 8 marca br. uchwaliło: wyrazić opinię negatywną w sprawie projektu ustawy o zasileniu funduszów izb rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#PRasner">Ankieta, przeprowadzona wśród izb rzemieślniczych, na którą otrzymaliśmy odpowiedź 9 izb, upoważnia nas do następującego sprecyzowania uzgodnionego stanowiska izb: Projekt ustawy o zasileniu funduszów izb rzemieślniczych, aczkolwiek w zasadzie swej słuszny i racjonalny, nie nadaje się jednak do wprowadzenia w życie w chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#PRasner">Uzasadnienie:</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#PRasner">1) Obecne położenie gospodarcze nie pozwala na wprowadzanie choćby minimalnego obciążenia rzemieślników; każda nowa opłata spotka się z oporem rzemieślników i wytworzy nieprzyjazny stosunek rzemieślników do izby.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#PRasner">2) Izby rzemieślnicze, jako instytucje samorządowe, powołane do życia niedawno, nie zdołały jeszcze konkretnemi poczynaniami zdobyć sobie moralnego posłuchu wśród rzemieślników, których dotychczasowy stosunek do izb jest wyczekujący. Wprowadzenie w życie ustawy o zasileniu funduszów izb rzemieślniczych znacznieby utrudniło, a może nawet uniemożliwiło osiągnięcie powyższego celu.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#PRasner">3) Izby rzemieślnicze, a przynajmniej znaczna ich większość, nie rozporządzają jeszcze potrzebnym materiałem statystycznym, któryby dał podstawę do określenia wysokości opłat na rzecz izb, tak, że ustalenie opłat w obecnym stanie rzeczy nie odpowiadałoby ani faktycznym potrzebom budżetowym izb, ani możliwości finansowej poszczególnych rzemieślników.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#PRasner">4) Wprowadzenie w życie wspomnianego projektu ustawy mogłoby nastąpić po upływie kilku lat przy przychylniejszem stanowisku rzemieślników wobec izb, po polepszeniu się koniunktury gospodarczej i po zmniejszeniu się ciężarów podatkowych rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#PRasner">Zaznaczam, że w chwili tak ciężkiej, kiedy p. Minister Matuszewski zgodził się, żeby najbiedniejszych rzemieślników, którzy pracują sami lub przy pomocy jednej siły roboczej, nie obciążać płaceniem podatku przemysłowego a nawet patentu, Rząd nie może przyjść znowu z projektem opodatkowania najbiedniejszych rzemieślników, bo to by jeszcze pogorszyło ich położenie. Dlatego wnoszę o odrzucenie projektu tego już w pierwszem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Dyskusja wyczerpana. Wniosku p. Rasnera nie mogę poddać pod głosowanie, albowiem według regulaminu projekt ustawy, zgłoszony przez Rząd, musi być odesłany do komisji. Odsyłam go zatem do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do pierwszego czytania następujących ustaw: p. e) w sprawie zmiany i uzupełnienia ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin (druk nr 799), Odsyłam do Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej. P. f) o opiece społecznej nad cudzoziemcami (druk nr 800), Odsyłam do Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej. P. g) o upoważnieniu Ministra Skarbu do podwyższenia ceł przywozowych od pszenicy i mąki pszennej (druk nr 801), Odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">W ten sposób p. 1 wyczerpany. Przechodzimy do p. 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Wniosek posłów Zw. P. P. S. w sprawie zażądania przez Sejm ustąpienia Ministra Pracy i Opieki Społecznej p. Aleksandra Prystora (druk nr 819).</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#Marszałek">Do głosu zapisał się p. Prezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PrezesRadyMinistrówpBartel">Wysoka Izbo! Wnioski, żądające ustąpienia dwóch ministrów z gabinetu, któremu mam zaszczyt przewodniczyć, są niewątpliwie formalnie w zgodzie z art. 56 i 58 obowiązującej Konstytucji, Nie zgadzałem się jednak nigdy i dziś zgodzić się nie mogę, aby w okresie sprawowania przezemnie funkcyj szefa Rządu stosowanie przepisu o indywidualnej odpowiedzialności ministrów stało się zwyczajem w stosunkach pomiędzy rządem a parlamentem w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PrezesRadyMinistrówpBartel">Dawałem niejednokrotnie wyraz swemu głębokiemu przekonaniu o konieczności zachowania przez rząd charakteru jednolitej całości nazewnątrz, wspólnie i solidarnie wobec innych organów władzy państwowej odpowiedzialnej. Teoretycznie to swoje Stanowisko wyraziłem w kilku enuncjacjach prasowych, praktycznie potwierdziłem jeszcze wcześniej, w okresie kryzysu rządowego we wrześniu 1926 r. spowodowanego żądaniem Sejmu ustąpienia dwóch ministrów ówczesnego, pozostającego pod mojem przewodnictwem, gabinetu. Stanowisko to podtrzymuję w całej rozciągłości również dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PrezesRadyMinistrówpBartel">Wnioski kilku klubów tej Wysokiej Izby wymierzone są w dwóch ministrów, lecz godzą jednocześnie w samą zasadę jednolitości rządu, którą uważam za kardynalny warunek sprawności i planowości jego działań. Idą one zatem przeciwko memu zasadniczemu stanowisku, jako szefa Rządu, dlatego też, nie wchodząc w merytoryczną ocenę motywów złożonych wniosków, oświadczam, iż dla Rządu wynik głosowania będzie stanowił wyraz stosunku Sejmu do niego jako całości.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Żuławski.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Walka o mamkę.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PŻuławski">Wysoka Izbo! Jednym z najbardziej podstawowych obowiązków, które jako posłowie, jako Sejm, przyjęliśmy na siebie wobec Konstytucji, wobec praw i wobec ludności tego Państwa, jest wykonywanie kontroli nad rządem i nad poszczególnymi ministrami.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Idzikowski: To jest walka o mamkę, o dojną krowę.)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PŻuławski">Zasada ta, wyrażona zupełnie jasno, jak przed chwilą przyznał P. Premier, w naszej Konstytucji, nie została tutaj zaczepiona nawet przez najzajadlej szych przeciwników demokracji parlamentarnej. Nawet P. Premier w wygłoszonej przedwczoraj niesłychanie zjadliwej swej mowie przeciw Sejmowi zasady tej nie naruszył, nie zwalczał, przeciwnie, uznał ją za słuszną i zaakceptował. To też jeżeli zasada jest słuszna, to wykonanie tej zasady, zastosowanie jej w praktyce żadną miarą nie może być uważane za jakąkolwiek złośliwość Sejmu, czy poszczególnych ugrupowań sejmowych, ani za chęć robienia temu Rządowi jakichkolwiek przeszkód w jego pracy. Cóżby to bowiem była za praca, któraby była oparta na bezprawiu.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Albo na Kasach Chorych.)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PŻuławski">Cóżby to była za praca, której nie mogłoby się dokonać bez łamania i gwałcenia ustaw i nie wiem co możnaby myśleć o rządzie, któryby nie mógł sprawować swego urzędowania, pozbawiony ministrów, gwałcących prawo? Gdyby Rząd obstawał przy tem, że podstawą jego pracy ma być gwałcenie prawa, i że on pracę tę wykonywać może tylko przy współudziale ministrów gwałcących to prawo,</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co za gwałt?)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PŻuławski">to w takim razie byłoby naszym obowiązkiem pracę taką uniemożliwić i rząd taki zmusić do odejścia.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PŻuławski">Chciałbym przypomnieć słowa P. Premiera Bartla, wygłoszone tu w tej Izbie przed rokiem. P. Premier Bartel bardzo pięknie mówił wtedy o podwójnej lojalności: o lojalności przyjacielskiej, która polega na pochlebstwie i zamykaniu oczu na nadużycia i gwałty i o lojalności obywatelskiej, która polega na wypowiadaniu słów prawdy, nawet najcięższej prawdy z chwilą, gdy wypowiedzenie tej prawdy stało się obowiązkiem.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#PŻuławski">Nie wiem, czy p. Premier Bartel, którego zapatrywania w ostatnich czasach uległy tak wielkim zmianom i pod tym względem się zmienił, czy dzisiaj nie stoi już na stanowisku, że z chwilą, gdy ciąży na nas obowiązek wypowiedzenia swojego zdania o Ministrze, o którego przestępczości jesteśmy przekonani, to obowiązek ten spełnić musimy.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na ławach B.B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Proszę mówcę przywołać do porządku... Różne okrzyki. Głosy: Co to jest?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PŻuławski">Dla oceny faktów i nadużyć, które zamierzam przytoczyć,</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: O przestępczości jakiejś mówi. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PŻuławski">musi pozostać rzeczą najzupełniej obojętną, czy nadużycia te popełnione zostały na tym, czy na innym odcinku administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głos: Za pańskich czasów! Inny głos: Robotnicy Wam zapłacą jeszcze za tę gospodarkę! Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PŻuławski">Nie chodzi o to, gdzie i na jakim odcinku nadużycia zostały popełnione, ważnem jest to, w jakiej mierze i dla jakich celów nadużycia te popełniono. A przytem chcę wskazać, że odcinek ten nie jest tak błahym, że idzie o interes 6 milionów ludzi, interes 1/5 części ludności Państwa,</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Z której Wy chcieliście zrobić narzędzie partii politycznej.)</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PŻuławski">którą wbrew prawu p. Minister Prystor pozbawił ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PŻuławski">Chcę zwrócić uwagę, że idzie o półmiliardowy budżet, którego jedynym zarządcą...</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głos: Trwoniliście grosz publiczny na cele partyjne!)</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#PŻuławski">Chodzi tu o półmiliardowy budżet,</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: O to Wam chodzi, to Was boli!)</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#PŻuławski">którego p. Minister stał się w tej chwili jedynym zarządcą i dysponentem. Panowie wspominacie o okresie samorządów. Za okresu samorządu tym półmiliardowym budżetem zarządzały wybrane zarządy, pozostające pod kontrolą ubezpieczonych, pod kontrolą komisyj rewizyjnych, związków lustracyjnych, a wreszcie państwowych władz nadzorczych. Kontrola zaś obwarowana w taki sposób, jak dziś, jest jedynym przykładem tego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na ławach B. B.: Gdzie cesarsko-królewscy weterani nie mają wpływu na Kasy Chorych. Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój. Po p. Żuławskim będzie mówił przedstawiciel Panów, jeżeli Panowie nie dopuścicie do głosu wnioskodawcy, to później możecie się doczekać tej samej zapłaty.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czy to groźba?)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#Marszałek">Proszę tych Panów posłów, którzy są zbyt głośni, aby pozwolili wnioskodawcy mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PŻuławski">Mnie to nie szkodzi, jak Panowie krzyczą, ja powiem swoje, a tem, że Panowie krzyczą, dają Panowie najlepszy dowód swego nieczystego sumienia.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PŻuławski">Otóż powtarzam, że to jest jedyny przykład w Państwie, aby półmiliardowym budżetem zarządzał jeden człowiek, bez żadnej kontroli. Dziś niema komisji rewizyjnej. Najwyższa Izba Kontroli nie ma wglądu w te rzeczy. Sam p. Prystor zarządza przez swoich urzędników i kontroluje się sam przez takich samych urzędników. To są rzeczy, które nie mogą być dopuszczalne. Jeżeli Wysoka Izba przy wydatkowaniu 20–30 tysięcy robi zastrzeżenia, to czy wolno jej przejść do porządku dziennego nad gospodarką pół miliarda złotych bez żadnej kontroli? A jak się rządzi tym pół miliardem, będę się Panom starał przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PŻuławski">P. Minister Prystor przyszedł do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej nie jako fachowiec ze swej pracy na terenie ubezpieczeń społecznych, ochrony pracy lub opieki społecznej, ale jako człowiek obcy,</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pracował w Ministerstwie.)</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PŻuławski">człowiek, który był wsławiony w Polsce nie z pracy nad temi zagadnieniami, ale jako pułkownik i to nie na polu walki, ale jako pułkownik znany z rugów, które przeprowadzał na terenie Ministerstwa Spraw Wojskowych wśród oficerów.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co to Pana obchodzi?)</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#PŻuławski">Przeprowadzał je z całą bezwzględnością, nie wahając się narażać na szwank interesów i spoistości armii, aby tylko osiągnąć swoje odmienne polityczno-partyjne cele. Dziś doprowadzono do tego, że ten p. Minister Prystor stał się osobą w armii polskiej najbardziej znienawidzoną, i jego to, znanego ze swych rugów, odkomenderowano do takiej samej pracy na innym odcinku społecznym.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Na najbardziej zabagnionym przez Was.)</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#PŻuławski">P. Minister Prystor wszedł do Ministerstwa Pracy nie w innym celu, jak tylko dla kontynuowania tej pracy, tego t. zw. czyszczenia,</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na ławach B. B..)</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#PŻuławski">które z takim skutkiem zapoczątkował na terenie Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: I Pana też wyczyścił, i dlatego te łzy.)</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#PŻuławski">Że te zamiary były takie, oświadczył sam p. Minister Prystor wobec delegata centralnej komisji związków zawodowych, który natychmiast po mianowaniu p. Ministra przyszedł omówić z nim możliwość współpracy. P. Minister Pracy oświadczył wówczas jasno: „Moim zamiarem jest rządzić w Kasach Chorych za pomocą komisarzy”. Nie obchodziło go brzmienie ustawy, nie obchodził go interes tych instytucyj, dla niego był ważny zamiar, a czy ten zamiar był sprzeczny z istniejącemi prawami, czy nie, dla niego było kwest ją obojętną. Troszczył się tylko, czy ten zamiar będzie mógł wprowadzić w życie.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#PŻuławski">P. Minister Prystor, przystępując do wykonania tego zamiaru, doskonale wiedział, że podstawą ubezpieczeń jest samorząd. To nie było mimowolne złamanie i naruszenie interesów tych instytucyj. Za p. Ministra Prystora, w jego własnym pawilonie na wystawie poznańskiej przez okres długich miesięcy, w jego imieniu codziennie powtarzano słowa: podstawą ubezpieczeń społecznych jest samorząd ubezpieczeniowy.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B. Ale nie partia, nie samowola partyjna.)</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#PŻuławski">I wiedząc o tem, p. Minister Prystor nie wahał się naruszyć tego samorządu, aby tylko osiągnąć swoje polityczno-partyjne cele.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(P. Idzikowski: To jest chirurgiczna operacja dla uzdrowienia organizmu.)</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#PŻuławski">Po objęciu Ministerstwa Pracy z temi zamiarami p. Minister przystąpił natychmiast do ich realizacji. Zaczął od zwołanych zjazdów Związków Kas Chorych. Obowiązująca ustawa i obowiązujący statut nakładają na zarządy obowiązek zwołania zjazdów i wybrania nowych władz. Pan Minister Prystor wbrew istniejącym ustawom, sprzecznie z postanowieniami, zakazał odbycia tych zjazdów, kiedy równocześnie urząd okręgowy pismem, wystosowanem do Kasy warszawskiej, stwierdził, że tylko zarząd mocen jest wstrzymać lub zarządzić nowe wybory. P. Minister wiedział że popełnia bezprawie, ale nie wahał się go dokonać. Równocześnie z tem nastąpiło rozwiązanie tych związków, którym uniemożliwił pracę.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#PŻuławski">Tak załatwiwszy się ze związkami, przechodzi do innych instytucyj, przechodzi do Kas Chorych. Panowie mówią, że nam chodzi o wpływy partii. P. Minister zaczął od wstrzymania rozpisanych aktów wyborczych. Wstrzymanie rozpisania aktów wyborczych — powołania do urny wyborczej ogółu ubezpieczonych, to nie jest naruszenie sprawy partyjnej, to jest naruszenie prawa samorządu ubezpieczonych, którzy wyłącznie składają pieniądze do tych instytucyj. P. Minister Prystor bał się nie jakiejś partii, ale bał się samych ubezpieczonych, i znowu wbrew prawu, sprzecznie z obowiązującem prawem wszystkie istniejące wybory zasystował. Zasystował wybory w wielu kasach: w Łomży, Skarżysku, Skierniewicach, w Radomsku, w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: We Lwowie.)</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#PŻuławski">Proszę Panów, kiedy mówiłem o tych rzeczach na Komisji Budżetowej, to komisja uznała za wskazane wyłonienie specjalnej podkomisji dla zbadania tych spraw.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Lwów!)</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#PŻuławski">Podkomisja zbadała, a Komisja Budżetowa przyjęła do wiadomości jej sprawozdanie, które brzmi:</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#PŻuławski">Uchwała Komisji Budżetowej z dn. 26.11.30 (wnioski podkomisji dla Kas Chorych, cz. I.)</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#PŻuławski">1) Podkomisja stwierdza, że wycofanie przez komisarza rządowego skargi, złożonej przez Zarząd Ogólno-Państwowego Związku Kas Chorych do Najwyższego Trybunału Administracyjnego z powodu wstrzymania zjazdu delegatów tegoż Związku — było bezprawne.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#PŻuławski">2) Główny Urząd Ubezpieczeń nie miał dostatecznych przyczyn i powodów do rozwiązania Zarządu Ogólno-Państwowego Związku Kas Chorych, jak również Zarządów Okręgowych Związków Kas Chorych w Warszawie, Łodzi i Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#PŻuławski">Podkomisja nie znalazła także w istniejących przepisach dostatecznych podstaw prawnych dla rozwiązania Zarządów Związków Kas Chorych.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#PŻuławski">3) Główny Urząd Ubezpieczeń w Warszawie i odnośne Okręgowe Urzędy Ubezpieczeń nie miały żadnych powodów ani przyczyn, wynikających z ducha i przepisów ustawy, do wstrzymania Zjazdu Delegatów Ogólno-Państwowego Związku Kas Chorych oraz Zjazdów Delegatów Związków Kas Chorych w Łodzi, Warszawie i Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#PŻuławski">4) Wymienione władze nadzorcze nie miały podstaw prawnych, ani też dostatecznych przyczyn i powodów do wstrzymania prawnie rozpisanych wyborów do poszczególnych Kas Chorych, jak np. w Łomży.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#PŻuławski">To jest ocena nie moja, ale Komisji Budżetowej tej Wysokiej Izby, i w każdem państwie minister, którego działalność zostałaby oceniona przez bezstronną komisję w ten sposób, wyciągnąłby z tego odpowiednie konsekwencje. P. Minister Prystor tego nie zrobił, bo czuł się bardziej ministrem, mam podejrzenie, swojego kolegi z innego resortu, niż ministrem Rzeczypospolitej. Mając w ten sposób wyrażone sobie votum nieufności i potępienie swojej działalności, pozostał w tym Rządzie, rozumiejąc, że opiera się nie na zaufaniu Izby ale na zaufaniu swojego ministerialnego kolegi.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#PŻuławski">Takie to były akty bezprawia, które zostały stwierdzone orzeczeniem samej komisji.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#PŻuławski">A potem, proszę Panów, przystąpiono do rozwiązywania Kas Chorych.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B.B.)</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#PŻuławski">Przystąpiono do rozwiązania Kas Chorych z powodów śmiesznych, nieistniejących, sprzecznych ze sobą. Chciałbym, żeby Wysoka Izba uznała, że dla oceny powodów, które kierowały p. Ministrem przy rozwiązywaniu Kas Chorych, decydujące mogą być tylko motywy, przytoczone w odpowiednich orzeczeniach władz rozwiązujących kasy. Nie chciałbym, żeby podstawą dyskusji stały się plotki powtarzane czy przez poszczególnych Panów, czy przez p. Ministra na podstawie fałszowanych przez komisarzy i nieprawdziwych dat, cośmy stwierdzili. Musimy stać na stanowisku, że jedyną podstawą do oceny jest to, co władze, rozwiązując kasy, podały jako powód rozwiązania, nie plotki dorabiane eks post, ponieważ te żadnej wartości mieć nie mogą, dlatego że już przekonaliśmy się, iż słowa p. Ministra niezawsze odpowiadają prawdzie.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#PŻuławski">Mieliśmy wypadki, że p. Minister oficjalnie w Sejmie zaprzeczył faktom, któreśmy z dokumentami w ręku stwierdzali. P. Minister powiedział, że p. Zielińskiemu nie odebrano orderu, a my udowodniliśmy, że odebrano. Podawał p. Minister szereg dat nieprawdziwych, a jeżeli minister raz powie nieprawdę,</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B, Głos: Co za bezczelność! Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#PŻuławski">to trudno, żebyśmy w następstwie przywiązywali jakąkolwiek wagę do tego, co mówi.</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#PŻuławski">Proszę Panów, w takich warunkach rozumieliśmy,</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#komentarz">(Głos: Pan kłamie od początku do końca!)</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#PŻuławski">że oceny słuszności tych aktów nie można pozostawić tej władzy, która to wykonywa, stanęliśmy na drodze prawnej, legalnej, powiedzieliśmy, że są władze, są instancje, które muszą ocenić, czy akta urzędów ubezpieczeń są słuszne. Wnieśliśmy skargę do Głównego Urzędu, aby można było osiągnąć w tej sprawie orzeczenie Najwyższego Trybunału Administracyjnego. Wydaje mi się, że jest to droga jedynie słuszna i sprawiedliwa. Jeżeli motywy, które podane p. Minister Prystor, były słuszne jego zdaniem, to nie powinien się bać rozpatrywania ich w drodze instancyj i nie powinien się wahać, aby Główny Urząd, czy Najwyższy Trybunał Administracyjny wypowiedział o tych aktach swoje zdanie i ażeby potępił działalność tych władz autonomicznych. Ale p. Minister Prystor wiedział, że nie ma racji i uniemożliwił zgóry szukanie na tej drodze sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#PŻuławski">Na zaskarżenie orzeczenia do Głównego Urzędu Ubezpieczeń nie odpowiadano blisko przez 7 miesięcy. Kiedy wreszcie zainterpelowałem w tej sprawie. Kasy zaczęły otrzymywać odpowiedzi, ale odpowiedzi z Głównego Urzędu, które nie załatwiają merytorycznie podniesionych skarg. Główny Urząd pozostawia je bez merytorycznego rozpatrzenia, ponieważ przewodniczący czy zarząd, który je wniósł, nie istnieje i niema prawa skarg.</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#PŻuławski">Czy człowiek, który ma za sobą słuszność, tak odpowiada? Czy człowiek, który nie zrobił krzywdy, broni się w ten sposób przed odpowiedzialnością, przed II instancją, czy to jest droga, żeby dopuścić się złamania ustawy, dopuścić się gwałtu, a potem powiedzieć: nie masz prawa domagać się sprawiedliwości? Gdyby p. Minister miał sumienie czyste, to dopuściłby do orzeczenia. Głównego Urzędu i Trybunału Administracyjnego, ale wiedział, że w tych jego orzeczeniach niema słuszności. I dlatego dla mnie sprawa jest przez to przesądzona.</u>
          <u xml:id="u-12.44" who="#PŻuławski">W rozwiązanych Kasach, które p. Minister Prystor postanowił sanować, mianowano komisarzami w ogromnej większości oficerów, ludzi, niektórych przyzwoitych, ale ludzi, którzy wychowani w kasarniach, w wojsku, w drylu wojskowym, o pracy społecznej, o instytucjach ubezpieczeniowych pojęcia mieć nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-12.45" who="#komentarz">(Głos: Pan ma monopol.)</u>
          <u xml:id="u-12.46" who="#PŻuławski">Ja nie mam monopolu i ci, którzy zostali usunięci, mieli nie monopol, ale nieraz kilkunasto- i kilkudziesięcioletnią pracę za sobą, lecz zostali usunięci i zastąpieni oficerami, którzy nie mieli żadnej praktyki, oficerami, którzy o samem ubezpieczeniu nie mieli najmniejszego pojęcia.</u>
          <u xml:id="u-12.47" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-12.48" who="#PŻuławski">I nie wiem, czy p. Minister Prystor mógł być tak naiwnym, by wyobrażać sobie, że oficerowie, którzy nie wiedzieli nawet, że istnieją ubezpieczenia społeczne, potrafią je sanować.</u>
          <u xml:id="u-12.49" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-12.50" who="#PŻuławski">Jeżeli Ministrowi chodziło o sanację, mógł powołać ludzi fachowych, a nie ludzi, którzy z temi ubezpieczeniami nie mieli nigdy nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-12.51" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Chodziło o ludzi uczciwych.)</u>
          <u xml:id="u-12.52" who="#PŻuławski">Ja będę i o tej uczciwości mówił. Mam tyle materiału, że Panom zostawię jeszcze bardzo dużo miejsca na okrzyki, niech Panowie tego wszystkiego nie skupiają na jednem miejscu.</u>
          <u xml:id="u-12.53" who="#PŻuławski">Ale obok niefachowości popełniono rzecz drugą. P. Minister Prystor mianował komisarzami ludzi w ten sposób, że ten sam komisarz był w Bochni i Tarnobrzegu, we Lwowie i Tarnopolu. Jak Pan Minister sobie wyobraża, że człowiek, który jest komisarzem w trzech, czterech, pięciu miejscowościach odległych od siebie o setki kilometrów, spełni te zadania sanacji? Jak to było do pojęcia, jak te rzeczy się kształtowały w umyśle Ministra?</u>
          <u xml:id="u-12.54" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głos: To nieprawda.)</u>
          <u xml:id="u-12.55" who="#PŻuławski">Komisarzami Kasy wbrew poczuciu wszelkiej słuszności i logice mianowano urzędników Urzędu Ubezpieczeń we Lwowie. Urzędnik, który ma nadzorować Kasę, Zostaje mianowany jednocześnie komisarzem, i sam siebie będzie nadzorował. Czy te rzeczy Panowie również uważają za będące w porządku?</u>
          <u xml:id="u-12.56" who="#PŻuławski">Proszę Panów, ale to drobnostka, gorsza rzecz, że p. Minister nie wahał się na stanowiska te powołać ludzi moralnie zdyskwalifikowanych.</u>
          <u xml:id="u-12.57" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głosy: To nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-12.58" who="#PŻuławski">Ja powiem, a Panowie zaprzeczą.</u>
          <u xml:id="u-12.59" who="#PŻuławski">W Pińsku został mianowany komisarzem człowiek prawomocnym wyrokiem sądowym karany za dezercję.</u>
          <u xml:id="u-12.60" who="#komentarz">(Głosy na ławach B, B.: A co Pan zrobił?)</u>
          <u xml:id="u-12.61" who="#PŻuławski">Nie chodzi o to, co ja zrobiłem, chodzi o to, co zrobił p. Minister Prystor.</u>
          <u xml:id="u-12.62" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Dobrze zrobił.)</u>
          <u xml:id="u-12.63" who="#PŻuławski">W Nadwornej został mianowany komisarzem człowiek karany za najzwyklejszą kradzież 3-letnim kryminałem. Odsiedział, pojechał do Ameryki, wrócił, zatarł ślady, został burmistrzem w Toruniu. Dano mu order Polonia Restituta. Kiedy te rzeczy, ta kradzież i nowe nadużycia męża zaufania p. Prystora wyszły na jaw, kapituła orderu cofnęła swoją decyzję; p. Minister Prystor do sanowania Kasy nie wahał się powołać człowieka, który popełniał akty pospolitej kradzieży.</u>
          <u xml:id="u-12.64" who="#PŻuławski">We Lwowie powołany został na komisarza Kasy człowiek, który pozostaje pod oskarżeniem szpiegostwa, człowiek, któremu przez parę lat szpiegostwo zarzucano i nie poszedł na drogę sądową, a kiedy na nią poszedł, w sądzie mu to udowodniono i dziś p. Nadzieja, komisarz Kasy Chorych, Zostaje pod zarzutem zwyczajnego szpiegostwa na rzecz państwa austriackiego, szpiegostwa nie ideowego, ale za pieniądze. Panowie, broniąc tych rzeczy, sami się z niemi solidaryzujecie.</u>
          <u xml:id="u-12.65" who="#PŻuławski">Proszę Panów, do sanowania Związku Okręgowego we Lwowie powołano człowieka, który nawet w sferach legionowych cieszy się jaknajgorszą opinią.</u>
          <u xml:id="u-12.66" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nieprawda, zwyczajne kłamstwo.)</u>
          <u xml:id="u-12.67" who="#PŻuławski">Instytucję, w której był prezesem, rozwiązano z powodu wadliwej i szkodliwej dla samej instytucji gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-12.68" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nieprawda.)</u>
          <u xml:id="u-12.69" who="#PŻuławski">I wówczas p. Minister Prystor tego człowieka, który tam okazał się nieudolnym, zrobił komisarzem Kasy. W Drohobyczu mianowano komisarzem człowieka umysłowo niepoczytalnego.</u>
          <u xml:id="u-12.70" who="#PŻuławski">Kiedy te fakty przytaczałam, na komisji p. Minister Prystor na początku zaprzeczał, a potem nie umiał na nie odpowiedzieć. Skończyłem wówczas, Panie Premierze, nie wnioskiem o votum nieufności, lecz żądaniem, aby p. Minister Prystor albo wszedł na drogę prawa, albo zrozumiał, że idąc dalej po tej drodze bezprawia, nie może pełnić funkcji ministra. Pan Minister jakby na zlekceważenie tego w parę tygodni po tej dyskusji mianował nowego komisarza w Nowym Targu, karanego prawomocnym wyrokiem za oszustwo, popełnione w tej samej instytucji, Człowiek ten dopuścił się oszustwa w instytucji Kasy i p. Minister Prystor tego samego człowieka mianuje swoim komisarzem i swoim przedstawicielem.</u>
          <u xml:id="u-12.71" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To jest kłamstwo.)</u>
          <u xml:id="u-12.72" who="#PŻuławski">To jest kłamstwo? Tu Panowie możecie powiedzieć kłamstwo? Jest wyrok sądowy. Nie ja p. Jończego zasądzałem, ale sąd go zasądził.</u>
          <u xml:id="u-12.73" who="#PŻuławski">Sądzę, że tego rodzaju postępowanie, to już nie jest nawet łamanie prawa, to jest cyniczne naigrawanie się z moralności publicznej,</u>
          <u xml:id="u-12.74" who="#komentarz">(Śmiech na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-12.75" who="#PŻuławski">aby moralnie zdyskwalifikowanych złodziej, oszustów, dezerterów robić przedstawicielami Rządu.</u>
          <u xml:id="u-12.76" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na ławach B. B.: Pański okólnik zato jest praworządny.)</u>
          <u xml:id="u-12.77" who="#PŻuławski">Ja nie jestem ministrem, gdybym jako minister te rzeczy zrobił, tobym się nie usuwał od odpowiedzialności za to.</u>
          <u xml:id="u-12.78" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S. Głos na ławach B. B.: Na szczęście Pana ministrem nie zrobią. Różne głosy.)</u>
          <u xml:id="u-12.79" who="#PŻuławski">Czy ci ludzie niefachowi, moralnie zdyskwalifikowani, obejmując obowiązki, mogli dawać gwarancje sanacji Kas? Mógłbym, proszę Panów, przytoczyć szereg wypadków niesłychanej gospodarki komisarzy, którzy zostali wprowadzeni.</u>
          <u xml:id="u-12.80" who="#komentarz">(Głos: Czy przez Pana?)</u>
          <u xml:id="u-12.81" who="#PŻuławski">Choćby sprawa pensyj urzędniczych. Taki oficer przychodzi do Kasy i naznacza sobie pensję 1.500–1.800 albo 2.000 zł, z pieniędzy publicznych kupuje auta, kupuje mieszkanie — to są rzeczy, które musiały się odbić na tych instytucjach.</u>
          <u xml:id="u-12.82" who="#PŻuławski">A moralność publiczna? Wpuszcza się oficerów, przyzwyczajonych do życia kasarnianego, i z Kas robi się domy publiczne, zdarzają się gwałcenia urzędniczek — rodzice szukają córek — urzędniczek po nocy przez policję, a urzędniczki znajdują się u urzędników, przyjętych przez p. komisarza.</u>
          <u xml:id="u-12.83" who="#PŻuławski">Doszło ostatnio do takiego wypadku, że jeden z urzędników zaraził się chorobą weneryczną od urzędniczki takiego komisarza, i spowodowano rewizję sanitarną wśród wszystkich urzędniczek, wśród których były żony sędziów. Czy i to nieprawda według Panów? To jest coś niesłychanego, jakieś dzikie barbarzyństwo! Przy tem te masowe wydalania! Przychodzi oficer, który nigdy Kasy nie widział, i po dwóch dniach z powodu „braku kwalifikacji” wypowiada miejsce urzędnikowi, który był tam przez 20 lat. Przytoczę dwa fakty poprostu niesłychane. Wydalono najstarszego bodaj lekarza, który ma trzydzieści kilka lat pracy, rok temu dostał order Polonia Restituta za specjalne zasługi, położone na polu ubezpieczeń społecznych. I naraz przychodzi ten komisarz, posądzony o szpiegostwo, i tego człowieka z miejsca jako szkodnika wydala z tej instytucji. Wydalono z Kasy z miejsca bez odszkodowania dr. Zajdla, jednego z najuczciwszych działaczy społecznych, człowieka, który całe swoje mienie stracił w walce o polskość na Śląsku Cieszyńskim. Usunięto go z dnia na dzień.</u>
          <u xml:id="u-12.84" who="#PŻuławski">Mogę Panom przytoczyć szereg tego rodzaju nadużyć i usunięć, które są naprawdę wprost potworne.</u>
          <u xml:id="u-12.85" who="#PŻuławski">Sanacja więc nie postępowała w myśl tych haseł, które wmawiała w społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-12.86" who="#PŻuławski">Podczas kiedy rok temu koszta administracyjne wynosiły 9%, obecnie, jak stwierdził p. Kuśnierz, referent budżetu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, koszta administracyjne wzrosły do 14%. Inaczej być nie mogło. Pensje, przyjmowanie urzędników, to są rzeczy, za które mają płacić ubezpieczeni, pracodawcy, a przez to całe społeczeństwo. Taka jest gospodarka.</u>
          <u xml:id="u-12.87" who="#PŻuławski">Ale nie to jest najważniejsze, nie w tem leży źródło skarg. P. Minister Prystor z Kas Chorych zrobił sobie instytucję swojej partii i swego kierunku.</u>
          <u xml:id="u-12.88" who="#komentarz">(Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-12.89" who="#PŻuławski">W Pińsku...</u>
          <u xml:id="u-12.90" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Tylko nie tykajcie Pińska. P. Sanojca: Pająk jest prezesem Kasy, wyrzućcie go.)</u>
          <u xml:id="u-12.91" who="#PŻuławski">Redakcja „Przedświtu” — mam, ten list i mogę go w każdej chwili odczytać — zażądała od maleńkiej Kasy, której cały koszt administracji wynosi około 2.000 zł miesięcznie, zapłacenia 1.800 zł, powołując się na jakąś rzekomą umowę ogłoszeniową. Komisarz umowy takiej nie miał, nie podpisał, zwrócił się do urzędu ubezpieczeniowego w Warszawie. P. inż. Grabowski powiedział: „Tak, ja taką umowę zawarłem i proszę przesłać do redakcji „Przedświtu” 500 zł”.</u>
          <u xml:id="u-12.92" who="#PŻuławski">W Krakowie Kasa Chorych jako jedną ratę wypłaciła Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny kwotę 750 zł, następnie dalsze. Może być, że cel się komuś podoba; jeżeli p. Polakiewicz na ten cel da, nie wiem, jak dużo, nikt z nas nie będzie mógł nic powiedzieć, ale statut i ustawa powiada wyraźnie, że fundusze Kasy mogą być używane tylko na cele, związane z jej zadaniami. Kasa z Federacją Obrońców Ojczyzny nie ma nic wspólnego. Wymawianie się, że to było na jakieś ogłoszenia, nie jest słuszne. Mam list, w którym zarząd Federacji zwrócił się do Kasy Chorych z gorącą prośbą o poparcie czasopisma Federacji. Nie mówi się, że chodzi o ogłoszenia, tylko zwracają się z prośbą: „o poparcie naszego czasopisma”.</u>
          <u xml:id="u-12.93" who="#komentarz">(P. Idzikowski: Prosi każdy, a wy czy nie prosicie?)</u>
          <u xml:id="u-12.94" who="#PŻuławski">Związek Okręgowy Kas Chorych, ten właśnie p. Szmal...</u>
          <u xml:id="u-12.95" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Który pańskiego brata wylał?)</u>
          <u xml:id="u-12.96" who="#PŻuławski">Tak jest. Proszę Panów, nie mam nic przeciwko temu, żeby urzędnicy Kas, tak, jak wszyscy ludzie pracy, łączyli się w organizacje, jakie uznają za słuszne i dobre, ale nie może w te rzeczy mieszać się sama instytucja. Dostaje jedna z Kas...</u>
          <u xml:id="u-12.97" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Która?)</u>
          <u xml:id="u-12.98" who="#PŻuławski">w Stanisławowie, proszę,</u>
          <u xml:id="u-12.99" who="#komentarz">(Pokazuje list.)</u>
          <u xml:id="u-12.100" who="#PŻuławski">— „Okręgowy Związek Kas Chorych we Lwowie, Kasa w Stanisławowie”.</u>
          <u xml:id="u-12.101" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To do Pana adresowane?)</u>
          <u xml:id="u-12.102" who="#PŻuławski">Ja to dostałem ze Stanisławowa, przysłano mi, otóż wewnątrz jest czek, zaproszenie na zabawę maskowo-kostjumową, urządzaną przez związek pracowników ubezpieczeń społecznych i list, w którym proszą, ażeby wysłali na to swoich delegatów i datki. Proszę Panów, urzędnikom wolno to robić, ale nie wolno robić na drukach Kasowych, nie wolno załączać czeków Kasowych, nie wolno robić przez organy oficjalne! To dowodzi, jak te rzeczy zostały postawione.</u>
          <u xml:id="u-12.103" who="#PŻuławski">Jeszcze gorzej jest z kwestiami personalnemi. Mam odpis listu, powiatowej Kasy Chorych w Tarnowie. Do p. d-ra Romualda Szumskiego, Dyrektora Powiatowej Kasy Chorych w Tarnowie: „Wobec zachodzącej pomiędzy Panem a obecną władzą Kasy różnicy w zapatrywaniach na kwestie społeczno-polityczne, zwalniam Pana z posady”. Proszę Panów! Proszę przeczyć, proszę teraz krzyczeć. „Wobec różnicy w zapatrywaniach, zwalniam Pana z posady”. I to nie jest jeden wypadek.</u>
          <u xml:id="u-12.104" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B. Może jest komunistą?)</u>
          <u xml:id="u-12.105" who="#PŻuławski">To nie jest jeden wypadek.</u>
          <u xml:id="u-12.106" who="#komentarz">(P. Czapiński: Czy to jest partyjnictwo, czy nie?)</u>
          <u xml:id="u-12.107" who="#PŻuławski">Mam tu, proszę Panów, oświadczenie: „W dniu 28 sierpnia zostałem zawezwany do gabinetu p. dyrektora Kasy Tyszki, który zaczął ubolewać nademną i moją rodziną, gdyż zostanę niedługo bez pracy, ale mówiąc z komisarzem Kasy, z p. Polakiewiczem, że jestem niezastąpionym pracownikiem, postanowił mnie zostawić pod warunkiem, o ile przejdę do P. P. S. dawnej Frakcji Rewolucyjnej i podpiszę deklarację, że będę prowadził polityczną robotę. Tego nie zrobiłem i zostałem z Kasy usunięty”.</u>
          <u xml:id="u-12.108" who="#PŻuławski">Mam drugi wypadek, którego akt w oryginale mam w ręku. Pan komisarz Kasy w Krakowie zaprosił do siebie sekretarza związku, niejakiego p. Durlaka, skończonego prawnika i podyktował mu oświadczenie: „Występuję ze związku pracowników tych i tych, sprawami społecznemi zajmować się nie będę” i obiecał mu, że jeżeli to podpisze, w Kasie pozostanie. Ponieważ tego aktu nie podpisał, z Kasy go wydalono.</u>
          <u xml:id="u-12.109" who="#PŻuławski">Proszę Panów, jak teroryzowano pod tym względem, chciałbym Panom pokazać list, który dla mnie osobiście stanowi naprawdę dużą wartość, list starego robotnika, który pisze tak;</u>
          <u xml:id="u-12.110" who="#PŻuławski">„Gdy przed 19 laty, będąc w Krakowie na złocie Grunwaldzkim w mundurze sokolim, miałem sposobność widzieć udział P. P. S. z Daszyńskim na czele; uważnie słuchałem jego przemówienia i wówczas rumieniec wstydu oblał moje oblicze, że ja będąc robotnikiem, nie stoję w tych szeregach. Miałem przyjemność być z wami, było mi dobrze. Dziś was muszę rzucić, mam pół tuzina dzieci, chyba zrozumiecie, muszę”.</u>
          <u xml:id="u-12.111" who="#komentarz">(P. Zaremba: Żandarmskie metody. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-12.112" who="#PŻuławski">To są rzeczy niesłychane, ale te rzeczy były stosowane. I ta bezpartyjność, którą powodował się p. Minister Prystor w stosunkach w Ministerstwie Spraw Wojskowych, ma miejsce nie tylko na terenie Kas Chorych. Mam tutaj pismo przewodniczącego obwodowej komisji odwoławczej funduszu bezrobocia, który pisze: „Popieramy kandydaturę p. Przytuły li tylko ze względu na to, że organizacja, do której należy, nie pozostaje pod wpływem C. K. W. P. P. S.”. Jedyny argument.</u>
          <u xml:id="u-12.113" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kto to wszystko fabrykował?)</u>
          <u xml:id="u-12.114" who="#PŻuławski">Oto następny wypadek: Wydalono z Kasy funkcjonariusza — a w sprawie jego ponownego przyjęcia jeden z posłów interweniuje w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-12.115" who="#PŻuławski">Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.116" who="#PŻuławski">Przemyśl, 22.I</u>
          <u xml:id="u-12.117" who="#PŻuławski">Wielmożny Panie Majorze!</u>
          <u xml:id="u-12.118" who="#PŻuławski">Ponieważ dziś odbyłem dłuższą konferencję z byłym kontrolerem Kasy Chorych w Dobromilu Kizykiem Janem, której rezultat jest, że tenże zupełnie zrywa z Cekawistami, a zresztą, jak widzę, nigdy z nimi nie łączyły go bliższe stosunki i wydalenie go ze służby jest widać może nieporozumieniem, przeto proszę Pana Majora wysłuchać Kizyka, przyjąć jego usprawiedliwienie do wiadomości, a w każdym razie ja już Kizykowi dałem pewne instrukcje jak ma pracować w powiecie dobromilskim.</u>
          <u xml:id="u-12.119" who="#PŻuławski">Cześć!</u>
          <u xml:id="u-12.120" who="#PŻuławski">R. Burda.</u>
          <u xml:id="u-12.121" who="#PŻuławski">Decydującym więc dla wydalenia było czy ten człowiek jest czy nie jest „cekawistą”. I to się Panie Ministrze nazywa bezstronnością pańskich urzędników! Ale nie koniec na tem.</u>
          <u xml:id="u-12.122" who="#PŻuławski">Ja Panu odczytam drugi list.</u>
          <u xml:id="u-12.123" who="#PŻuławski">„Do Generalnego Sekretariatu Bezpartyjnego Bloku W. R. w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-12.124" who="#PŻuławski">Od dwu miesięcy, utrzymując stały kontakt z sekretariatem, pracuję dla Bloku na terenie Bydgoszczy, spełniając jednocześnie powierzone mi funkcje Komisarza tutejszej Kasy Chorych.</u>
          <u xml:id="u-12.125" who="#PŻuławski">Do akcji w sensie powyższym wciągnąłem cały szereg osób, a między innemi Komisarza majora Jana Warmuzińskiego, prezesa Stanu Średniego — Władysława Fiszera, doktora Jerzego Klimkowicza, adwokata Nieduszewskiego i innych.</u>
          <u xml:id="u-12.126" who="#PŻuławski">Zresztą w polityce postępowania uzgadniam się z pułkownikiem Polniaszkiem, nieoficjalnym prezesem tutejszego B. B.</u>
          <u xml:id="u-12.127" who="#PŻuławski">Ostatnio, do akcji wyborczej, mającej miejsce 6 b. m., wciągnąłem cały szereg osób od prelegentów wiecowych poczynając i kończąc na zwykłych siłach pomocniczych, które zmuszony byłem utrzymywać, niektórych zaś z polecenia Bloku zatrudnić w podległej mi Kasie Chorych.</u>
          <u xml:id="u-12.128" who="#PŻuławski">Z tego też tytułu podniosła larum tutejsza prasa endecka, a za nią bezpośrednia władza moja w osobie p. Barańskiego — prezesa Okręgowego Urzędu Ubezpieczeń w Poznaniu, zresztą osławionego endeka, który z tego tytułu, wprawdzie bez umotywowania wyraźnego, czyni mi stałe szykany i wstręty, a ostatnio, jak na ironię przesłał mi dekret nominacyjny z zastrzeżeniem „możności każdorazowego cofnięcia nominacji” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-12.129" who="#PŻuławski">Z uwagi na powyższe uprzejmie proszę o łaskawie najrychlejszą interwencję w tej sprawie i możliwą odpowiedź o powziętej decyzji”,</u>
          <u xml:id="u-12.130" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.) Panowie jesteście żołnierzami. Trzeba mieć odwagę brać odpowiedzialność za to, co się robi. Strzelać z za płotu to nie sztuka.</u>
          <u xml:id="u-12.131" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Skąd te listy?)</u>
          <u xml:id="u-12.132" who="#komentarz">(Głos: Kto ukradł ten list?)</u>
          <u xml:id="u-12.133" who="#PŻuławski">Interwencja w tej sprawie! To są dowody bezpartyjności,</u>
          <u xml:id="u-12.134" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Niech Pan da dowody tej interwencji.</u>
          <u xml:id="u-12.135" who="#PŻuławski">opartej na aktach i faktach.</u>
          <u xml:id="u-12.136" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan da dowody tej interwencji, a nie prowokuje czytaniem fikcyjnego listu.)</u>
          <u xml:id="u-12.137" who="#PŻuławski">Dostarczyłem faktów i dokumentów. Wobec tych wszystkich okoliczności stoję wobec gołosłownych zaprzeczeń tym faktom.</u>
          <u xml:id="u-12.138" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wysoka moralność takie listy pisać. Wrzawa, różne okrzyki na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-12.139" who="#PŻuławski">Słowom p. Ministra Prystora przestałem wierzyć dawno, do tych słów nie przywiązuję żadnej wagi. Że p. Minister Prystor uważał za odpowiednie zdyskwalifikować siebie w ten sposób na terenie kraju, to jest jego rzecz, ale p. Minister te same metody zastosował na terenie międzynarodowym, a tam tego, jako członkowi Rządu Rzeczypospolitej, robić nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-12.140" who="#PŻuławski">Mam przed sobą znowu dokument.</u>
          <u xml:id="u-12.141" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. P. Polakewicz: Ale skąd wziął Pan te listy adresowane pod cudzym adresem? P. Pająk: Te listy są prawdziwe. Wrzawa i głos na ławach BB.: Kradzione. To łajdactwo!)</u>
          <u xml:id="u-12.142" who="#PŻuławski">We wrześniu roku zeszłego odbywała się w Genewie międzynarodowa konferencja pracy w sprawie warunków pracy marynarzy na okrętach handlowych. Na konferencję tę każdy rząd zobowiązany był przesłać sprawozdanie i wypełniony kwestionariusz. Rząd polski, czyniąc zadość temu wymogowi, kwestionariusz taki przesłał i ten kwestionariusz został wydrukowany w oficjalnem wydawnictwie Międzynarodowego Biura Pracy w Genewie. Kwestionariusz ten mam w tekście niemieckim, otóż tam jest napisane:</u>
          <u xml:id="u-12.143" who="#komentarz">(Mówca odczytuje ustęp po niemiecku).</u>
          <u xml:id="u-12.144" who="#PŻuławski">Proszę Panów, tak oświadczył p. Minister Pracy w kwestionariuszu!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Proszę ten ustęp przełożyć na język polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PŻuławski">„Czas pracy, długość czasu pracy na okrętach w Polsce uregulowana jest ustawą, dotyczącą czasu pracy w handlu i przemyśle, z dnia 18 grudnia 1918 r. Art. 1 tej ustawy określa, że czas pracy wynosi 8 godzin dziennie”. Jak tylko konferencja się skończyła, p. Minister Prystor wspólnie z p. Ministrem Kwiatkowskim wydają do urzędu morskiego polecenie, że należy przestrzegać ustawy o czasie pracy. Na zasadzie tej ustawy należy odbywać zaciąg marynarzy, regulować wszystkie sprawy, wynikające z tego zaciągu, przyczem uznaje się, że ustawa z 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu nie ma zastosowania we flocie handlowej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PŻuławski">Proszę Panów, to już graniczy ze skandalem. Ja się o tym akcie składania fałszywych raportów na gruncie międzynarodowym dowiedziałem w Genewie. Do urzędu powiada się, że ustawa na wewnątrz nie obwiązuje, a nazewnątrz powiada się, że obowiązuje. Panie Ministrze, Pan może sobie robić co Pan chce, ale Panu nie wolno dyskredytować dobrego imienia Polski zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PŻuławski">I w takich warunkach zapytuję, czy może być ministrem człowiek, który w swoim zarządzie administracyjnym i w wykonaniu powierzonego sobie prawa nadzoru, podeptał prawo, jak to udowodniła i oceniła Komisja Budżetowa; czy może być ministrem człowiek, który, mając pełną świadomość popełnionego bezprawia, usuwa się formalistycznemi względami od wymiaru sprawiedliwości przez powołane instancje; czy może być ministrem człowiek, który w instytucjach powierzonych swojej pieczy prowadzi najdzikszą partyjność, pozwala na szafowanie pieniędzmi na cele partyjne i uprawianie personalnej polityki wyłącznie po kątem widzenia partyjnictwa; czy wreszcie może być ministrem człowiek, który na stanowisku rządowem, jako reprezentant Rządu, powołuje ludzi moralnie zdyskwalifikowanych, sądowo karanych za zbrodnie pospolite; czy może być ministrem człowiek, który na gruncie międzynarodowym obniża powagę imienia polskiego. Na to jest odpowiedź — nie.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PŻuławski">Jeżeli w tych warunkach Rząd solidaryzuje się ze stanowiskiem p. Prystora, jeżeli solidaryzuje się z gwałceniem prawa, z kłamstwem na gruncie międzynarodowem, z uprawnieniem najdzikszego partyjnictwa, to lepiej, żeby ten Rząd odszedł. Proszę o uchwalenie tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Podczas przemówienia p. Żuławskiego, pewna część Wysokiej Izby systematycznie uprawiała takie hałasy, że proszę, aby nie iść za tym przykładem, kiedy będzie przemawiał następny mówca.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PWojciechowski">Wysoka Izbo! Rozpatrując wniosek o votum nieufności dla p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej, spotykamy się z tem, że wnioskodawcy podkreślają w pierwszym rzędzie momenty natury formalnoprawnej. Zarzuca się łamanie ustaw, wysuwa się argument praworządności jakoby pogwałconej przez p. Ministra w jego zarządzeniach. I to jest to tło, które Zostało nadane całej sprawie, tło, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale było potrzebne dlatego, żeby zyskać dla wniosku przychylność części Izby, przedewszystkiem stronnictw ludowych, które nastrojowo nie były usposobione tak, aby pójść za wnioskiem P. P. S. C. K. W. Dziś ta sprawa wytoczona jest na plenum Sejmu, ale zarówno w Komisji Budżetowej, jak i na podkomisji, która była wybrana dla zbadania sprawy Kasy Chorych, byliśmy świadkami tego robienia nastroju, tego robienia większości, tego przygotowania, aby atak p. posła Żuławskiego na Komisji Budżetowej, atak zresztą w zupełności odparty odpowiedzią p. Ministra, został uwieńczony skutkiem w jakimś dniu, który panowie wnioskodawcy obiorą sobie, by postawić ów upragniony wniosek o votum nieufności.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Róg.)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PWojciechowski">Panowie podczas obrad Komisji Budżetowej nie byli wtedy jeszcze gotowi i pewni, czy znajdą dostateczną ilość sprzymierzeńców do poparcia tego wniosku. O tem mówiliśmy na Komisji Budżetowej i wtedy lękliwość i pewna delikatność Panów przebijała zarówno w przemówieniu p. posła Żuławskiego, który nie przemawiał tak górnym tonem, jak dziś, kiedy prawdopodobnie ma za sobą jakieś pakty,</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Fakty.)</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PWojciechowski">lecz przemawiał pojednawczo i podkreślał, że ostatecznie wszyscy narzekają na Kasy Chorych, bo takie jest przyzwyczajenie narzekać, bo temu nie dogadza jedna rzecz, a tamtemu inna i tych przeciwników stosunków w Kasach Chorych jest bardzo dużo. Prawdopodobnie dziś się zdaje Panom, że to tło nastrojowe dla wniosku o votum nieufności zostało już stworzone.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PWojciechowski">P. poseł Pająk, jako referent Komisji Budżetowej, w swojem pierwotnem stawianiu sprawy wytoczył mnóstwo zarzutów przeciw gospodarce p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w Kasach Chorych, Wytoczył najważniejszy atut, wielką armatę, aby powołać nadzwyczajną komisję do zbadania tej gospodarki komisarycznej. Ale tu zawiódł się, jeżeli chodzi o stanowisko nawet tych stronnictw politycznych, które w innych razach idą razem z P. P. S., zawiódł się o tyle, że na wniosek, złożony przeze mnie, ażeby rozszerzyć kompetencje nadzwyczajnej komisji, jeżeli ma się ją powołać, wycofał się.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(P. Pająk: Kto się wycofał? Pan kłamie publicznie!)</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PWojciechowski">Panie Pośle Pająk, Pan sam jest przyzwyczajony do kłamstwa, więc Pan innym to zarzuca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekRóg">Proszę nie przerywać mówcy.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. Pająk: To jest niesłychane. Zajrzyj Pan w swoje sumienie, czy to jest prawda.) Zaraz Panu dowiodę, że to Pan kłamie.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PWojciechowski">Proszę Wysokiej Izby, zostały z tych wielkich ataków, z tej wielkiej armaty we wniosku, dwie sprawy, na których się opierają dziś wnioskodawcy: zarzuty natury formalno - prawnej, o których również mówił p. Żuławski dzisiaj, i komisja ankietową dla zbadania spraw Kasy Chorych, na którą zgodził się p. Minister i o ile mi wiadomo, w najbliższym czasie wniesie projekt ustawy o powołane takiej komisji ankietowej. Przeciw tej komisji ankietowej, znowu muszę stwierdzić, na podkomisji bronili się bardzo gorliwie panowie przedstawiciele P. P. S. C. K. W., a nawet przewodniczący tej podkomisji p. poseł Kwapiński, wbrew zwyczajowi jako przewodniczący zabierał dwa razy czy trzy razy głos, ażeby przekonać nas, że to niepotrzebne i t. d. Dlatego ta rzecz tak wygląda, że jeśli dziś tu zjawiają się Panowie z oskarżeniem przeciw Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej, to należy odwrócić tę sytuację: w sprawie Kas Chorych nie Minister Pracy, nie my jesteśmy oskarżeni, lecz Wy jesteście oskarżonymi.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PWojciechowski">Nie boimy się zbadania tej sprawy do gruntu i dlatego p. Minister Pracy wniesie ustawę o komisji ankietowej i dlatego zażąda od Najwyższej Izby Kontroli, aby wejrzała w gospodarkę Kas Chorych za ostatnie 10-lecie.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PWojciechowski">A Panowie przedwczesnym wyrokiem, chcecie dziś spowodować zamknięcie tej sprawy, zlikwidowanie tej sprawy na zawsze, ażeby uchronić się przed konsekwencjami Waszej złej gospodarki w Kasach Chorych.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B, B. Głos na ławach P. P. S.: Następny minister może też taką komisję powołać.)</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o zarzuty natury formalno-prawnej, to muszę stwierdzić, że już w ostatnich miesiącach panowie z lewicy podnosili sprawę wątpliwości co do kompetencji organów nadzorczych nad Kasami Chorych, jeżeli chodzi o interpretację przepisu art. 100 ustawy, dozwalającego w pewnych razach na rozwiązanie zarządów i mianowanie komisarzy. Chodzi o określenie nadużyć i przestępstw, za które można zarząd rozwiązać i proszę Panów, nie kto inny, tylko właśnie Trybunał Administracyjny wyrokiem z dn. 27 listopada 1929 r. czyli bardzo niedawno, — a więc skarga do Trybunału Administracyjnego w tej sprawie wpłynęła i była załatwiona, orzekł, jak następuje: „Według art. 100 powołanej wyżej ustawy o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby Urząd Ubezpieczeń czuwa nad przestrzeganiem przez Kasy Chorych ustawy i statutów, przyczem w razie stwierdzenia nadużyć czy przestępstw, popełnionych przez władze Kasy, może je zawieszać w czynnościach i mianować komisarzy dla uporządkowania spraw Kasy i przeprowadzania nowych wyborów.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PWojciechowski">Ustawa nie określa bliżej pojęcia i rodzaju „nadużyć”, uprawniających Urząd Ubezpieczeń do zawieszenia w czynnościach władz Kasy, wobec czego dla braku specjalnej definicji ustawowej należy wyraz ten rozumieć w znaczeniu zwykłem, potocznem, obejmującem wszelką wogóle działalność, niezgodną z przepisami ustawy lub statutu Kasy, przekraczającą kompetencję władz tejże, oraz szkodliwą dla interesów publicznych, lub interesów samych ubezpieczonych. Powodem więc do zawieszenia w czynnościach przez władze nadzorcze władz Kasy, w myśl cytowanego wyżej przepisu, może być zarówno nadużycie przez władze Kasy swych uprawnień, jak i wykorzystanie swych pełnomocnictw dla celów niezgodnych z zadaniem Kasy lub interesami ubezpieczonych, względnie interesem publicznym, przyczem ocena rozmiarów poszczególnych nadużyć, a w związku z tem potrzeby zawieszenia władz Kasy pozostawiona jest uznaniu władzy nadzorczej”.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PWojciechowski">Panowie przechodzą do porządku dziennego nad tem wyraźnem orzeczeniem Trybunału Administracyjnego. Panowie nie chcą widzieć,</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Ale tam są nowe wybory.)</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PWojciechowski">że Minister ma nadzór i kierownictwo i Minister ten nadzór i kierownictwo musi sprawować, bo jest odpowiedzialny za całokształt gospodarki w Kasach Chorych.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Czy Pan nie słyszy o tem, że tam są nowe wybory?)</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#PWojciechowski">Proszę Panów, mam zamiar dalej mówić, może Panowie usłyszycie to, czego jesteście ciekawi.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Kogo pociągnięto do odpowiedzialności?)</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#PWojciechowski">Tak więc, o ile chodzi o interpretację pojęcia nadużyć, Trybunał Administracyjny stanął po stronie Ministra i Panowie nic w tej sprawie do powiedzenia mieć nie powinni.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(P. Reger: Ale cały ten akt, który Pan tu czyta jest przeciw Ministrowi. To jest przekręcenie.)</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o dalsze sprawy, to zarzuty natury formalno-prawnej idą w tym kierunku, że Panowie, opierając się na niedość wyraźnych przepisach ustawy z 1920 r. i rozporządzeniu o kreowaniu okręgowych urzędów ubezpieczeń i Głównego Urzędu z roku 1922 i 1924 twierdzą, że nadzór i kierownictwo, przysługujące Ministrowi w myśl tych rozporządzeń, nie uprawnia go do rozwiązania zarządów związków Kas Chorych i mianowania komisarzy w tych związkach.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#PWojciechowski">Punkt 5 artykułu 2 cytowanego przezemnie rozporządzenia z 1924 r., mówi wyraźnie, że do zakresu działania Głównego Urzędu Ubezpieczeń należy między innemi kierownictwo i nadzór nad związkami Kas Chorych. I nic więcej nie jest powiedziane. Ale proszę Wysokiej Izby, gdy ustawa ma tak krótkie brzmienie, jeżeli chcemy dowiedzieć się, jak rozumieć to brzmienie ustawy, to są na to sposoby, ażeby bliżej zdefiniować niedość sprecyzowane brzmienie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#PWojciechowski">Musimy sięgnąć do interpretacji, musimy posługiwać się analogią. Gdy będzie interpretowali to rozporządzenie, to siłą rzeczy nasuwa się nam rzecz następująca: Kasy Chorych i związki Kas Chorych są instytucjami pokrewnemi. Związki Kas Chorych nie są niczem innem, jak instytucjami, które mają spełniać pewne obowiązki, do których Kasy Chorych nie są zdolne. Jeżeli mówi się przy nadzorze i kierownictwie Kas Chorych, że wolno za nadużycia zarządy Kas Chorych rozwiązać, to z absolutną pewnością można stwierdzić, że taka interpretacji jest również właściwa w odniesieniu do związków Kas Chorych. Wysoka Izbo! Jest jeszcze wzgląd zasadniczy. Przepisy o Kasach Chorych, o związkach Kas Chorych są, oczywiście, prawem publicznem i w interpretowaniu takich przepisów zawsze stosuje się interpretację rozszerzającą, a nie zwężającą. Panowie tu właśnie niesłusznie stosują zwężającą interpretację i zarzucają niepraworządność Ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#PWojciechowski">To samo możemy zastosować do interpretacji logicznej. Jeżeli mowa w rozporządzeniu o kierownictwie i nadzorze, to jest nie do pomyślenia, żeby kierownictwo i nadzór, sprawowane przez Ministra i jego organa, sprowadzały się do biernego przypatrywania się temu, co robią poszczególne zarządy Kas Chorych i innych instytucyj. Nadzór i kierownictwo polega na czynnem współdziałaniu, polega na wkraczaniu w tych razach, kiedy Minister uzna to za stosowne i za konieczne, zarówno z punktu widzenia samej ustawy, jak i normalnego funkcjonowania zarządów. Inaczej być nie może. Każda inna interpretacja doprowadzałaby do tego, że właściwie przepis o nadzorze i kierownictwie jest zbędny i nie ma żadnego sensu.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#PWojciechowski">Zresztą czem są związki Kas Chorych? Są one taką instytucją samorządu, jak wiele innych instytucyj w Państwie Polskiem. Wiemy, że jeżeli chodzi o ogólne nasze ustawodawstwo, to wszakże władze państwowe mają prawo w określonych razach wkraczać, rozwiązywać odpowiednie władze samorządowe i mianować komisarzy. Z jakiej racji związki Kas Chorych miałyby być czemś nienaruszalnem nierozwiązalnem, jakimś tabu, do którego ani Minister ani nikt w Polsce nie ma dostępu? Jest to niedopuszczalne, byłoby to uprzywilejowanie nie idące po linii ogólnych przepisów ustawodawczych w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#PWojciechowski">Jeżeli więc chodzi o doszukanie się istotnych przyczyn tego wniosku, jaki tu dziś zgłoszono do tej Wysokiej Izby, to nie momenty natury prawnej i nie podeptanie praworządności, lecz obrażona duma partii politycznej, zachwianie interesów tej partii i wielu jej przedstawicieli są istotną przyczyną wpłynięcia tego wniosku. To nam daje dostateczny materiał do charakterystyki całej tej akcji.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.).</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#PWojciechowski">Na podkomisji i Komisji Budżetowej p. poseł Pająk, który dziś jest tak wysuwany przez ukrytych reżyserów do wysokich godności w Sejmie...</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#komentarz">(P. Pająk: Widzę, że mi Pan zazdrości.)</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#PWojciechowski">Nie zazdroszczę i zaraz Panu powiem, dlaczego to powiedziałem — popełnił pewną szczerość, powiedział, że zarządzenia Ministra Prystora są wymierzone przeciw egzystencji partii politycznych.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#komentarz">(P. Pająk: Przeciw „egzystencji” powiedziałem?)</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#PWojciechowski">Powiem dosłownie: chce rozbić stronnictwa polityczne.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#komentarz">(P. Pająk: Mów Pan prawdę.)</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#PWojciechowski">To bardzo cenne przyznanie.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#komentarz">(P. Reger: Musiał się Pan przyznać z trybuny do kłamstwa.)</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#PWojciechowski">To szczerość, która jest bardzo cenna, albowiem z tej szczerości trzeba wyciągnąć pewne wnioski. Jeżeli bowiem zarządzenia Ministra Prystora zdążały do tego, o czem mówił p. Pająk, ażeby rozbić stronnictwa polityczne, miały podważyć ich byt, — to znaczy że byt tych stronnictw politycznych był związany z dawniej istniejącym porządkiem rzeczy w Kasach Chorych i istotnie ta partia polityczna ma poważne powody, ażeby się lękać o swoją przyszłość, jeżeli jej odebrane zostaną te lukratywne stanowiska, jakie piastowała w zarządach poszczególnych Kas Chorych. To jest wniosek wyciągnięty drogą rozumowania z szczerego oświadczenia p. posła Pająka.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#PWojciechowski">Panowie wszyscy są pod pewną psychozą. Panowie zarzucają Ministrowi i nam wiele rzeczy i stale przyrównują stosunki, jakie panują w Polsce całej i w dziedzinie Kas Chorych, do ideału. Ale proszę szanownych Panów, jeżeli mamy bawić się w porównania, to porównajmy to, co zastajemy w Polsce, co jest między nami, z tem, co było. My nie boimy się porównania stosunków, jakie panują dziś w Kasach Chorych z temi, jakie panowały przed dwoma czy trzema laty. Przyjmujemy dyskusję pod tym względem, albowiem wiemy, że jeżeli chodzi o ocenę naszej gospodarki i zarządzeń ministra naszego rządu, to często mogły być omyłki, mogły być niedopatrzenia i Panowie zawsze znajdą wdzięczny temat do krytyki, jeżeli będziecie przykładali tę wysoką miarę ideału, — ale przykładajcie swoją własną miarę, miarę swoich własnych błędów i przewinień, które zaciążyły nad wami i zdepopularyzowały was w klasie robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B., protesty na ławach lewicy. Głos: Czekamy tylko na wybory, aby się przekonać, kto stracił popularność.)</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#PWojciechowski">Panowie bronicie rzekomo samorządu, ale w istocie nie bronicie go, bo z wszystkich waszych oświadczeń, z waszych przemówień, z tych łagodnych przemówień na Komisji Budżetowej, wyzierało tylko jedno: dajcie pokój naszym ludziom w Kasach Chorych, a wszystko będzie w porządku.</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Czarnecki: Każdy sądzi po sobie. Głos: Dla kariery zasiadają tam, me tu, Głos na ławach B. B.: Czy to oferta?)</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#PWojciechowski">Ale my takiego porządku nie chcemy my takiego porządku tolerować nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#komentarz">(P. Czarnecki: wy takie oferty dajecie, ja taką ofertę odrzuciłem podczas wyborów i mam prawo moralne o tem mówić. U Was są ludzie, którzy duszę zaprzedają za posady.)</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co Pan gada o jakiejś ofercie? P. Czarnecki: Zgłosiliście do mnie taką ofertę podczas wyborów. P. Idzikowski przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#komentarz">(P. Czarnecki: Samo błazeństwo i kłamstwo, nigdy nie zwycięży. Głos na lewicy: 8 milionów wzięliście, macie teraz tłuste kieszenie.)</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#PWojciechowski">Ale my takiego porządku tolerować nie chcemy i dlatego mamy dziś w Sejmie votum nieufności dla p. Ministra Prystora, a na dobitek Panowie swoje votum nieufności, które ma charakter czysto polityczny, które jest rozgrywką z nienawistnym dla was Ministrem, ubieracie w kłamliwe argumenty i bawicie się w obrońców praworządności. A ja jeszcze Panom dam jeden przykład, że ta wasza praworządność jest tylko płachtą zwyczajną, która ma zasłonić oczy ludziom w Polsce, aby nie widzieli rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-18.41" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o wybory do zarządów w warszawskich spółdzielniach spożywczych, do zarządów, które mieliście w ręku, to dlatego, że czuliście, iż doły są przeciw wam, nie zwoływaliście walnych zgromadzeń w spółdzielniach warszawskich przez rok, gwałciliście statut, aby się jak najdłużej utrzymać przy żłobku.</u>
          <u xml:id="u-18.42" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-18.43" who="#PWojciechowski">Aż wreszcie po roku musieliście zrobić te wybory i te wybory pokazały, że wszyscy wasi ludzie przepadli i tylko sztuką utrzymywali się przy władzy.</u>
          <u xml:id="u-18.44" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos na lewicy: Pozwalacie sobie zarzucić nadużycia.)</u>
          <u xml:id="u-18.45" who="#PWojciechowski">Nadużyciem było piastowanie mandatów przez rok po za terminem; to jest nadużycie niewątpliwie.</u>
          <u xml:id="u-18.46" who="#PWojciechowski">Największym argumentem przeciw p. Ministrowi Prystorowi jest to, że mianował pewną ilość komisarzy w Kasach Chorych.</u>
          <u xml:id="u-18.47" who="#komentarz">(P. Czarnecki: Nie, tylko to, żeście postawili nieuczciwych ludzi. Wrzawa. P. Polakiewicz: Mówią, że Pan w Łomży bił robotników.)</u>
          <u xml:id="u-18.48" who="#PWojciechowski">Przyjmuję do wiadomości, że nie o to idzie.</u>
          <u xml:id="u-18.49" who="#PWojciechowski">Proszę Wysokiej Izby, na 243 Kasy Chorych w Rzeczypospolitej, bez Górnego Śląska, dnia 1 czerwca 1929 r., a więc przed Ministrem Prystorem, były 134 zarządy w Kasach Chorych, a 109 komisarzy. Według stanu z dnia 31 grudnia 1929 r., a więc za rządów p. Ministra Prystora stan ten wygląda w ten sposób, że są 140 komisarzy i 103 zarządy z wyboru, czyli przybyło w tym okresie 31 komisarzy, a przedtem było 109.</u>
          <u xml:id="u-18.50" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kiedy to było? Inny głos: A ilu administruje Kasami?)</u>
          <u xml:id="u-18.51" who="#PWojciechowski">To było wtedy, gdy się mówiło popularnie w Polsce, że kasami chorych rządził p. Żuławski.</u>
          <u xml:id="u-18.52" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Rodzina Żuławskich.)</u>
          <u xml:id="u-18.53" who="#PWojciechowski">Ale proszę Panów, jest tu jeszcze jedna dotkliwa boleść, która dotyka tę partię polityczną, mianowano wprawdzie tylko 31 komisarzy nowych, ale z starych zmieniono 39 i to jest nowy kamień obrazy. Bo jeżeli jest komisarz, którego aprobuje p. Żuławski, to jest to dobry komisarz, a jeżeli p. Żuławski nie aprobuje, to jest to zły komisarz, i w ten sposób p. poseł Żuławski staje się komisarzem od komisarzy.</u>
          <u xml:id="u-18.54" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o przedstawienie stanu faktycznego, to o tem mówiłem na Komisji Budżetowej i powtarzam to samo dzisiaj. Apeluję do pamięci Panów i do sumienia ich i zapytuję ich, ile było interwencyj Panów przed rokiem i przed dwoma laty, ażeby rozwiązywać pewne zarządy Kas Chorych, ażeby zmieniać zarządy, jeżeli nie odpowiadały widokom Panów, albo poglądom Panów. Proszę Panów, mianowano komisarzy, p. kol. Czarnecki wie o tem doskonale. Byli komisarze, którzy urzędowali długie miesiące i lata za dawnych czasów, ale wtedy wyście tego zarzutu nie czynili, a jeżeli p. Czarnecki ma tak wrażliwe sumienie dziś, to pytam się, dlaczego nie miał tego wrażliwego sumienia dawniej.</u>
          <u xml:id="u-18.55" who="#komentarz">(Przerywania na ławach P. P.S.)</u>
          <u xml:id="u-18.56" who="#PWojciechowski">Proszę Panów, jeżeli p. Żuławski czasem interweniował i inni posłowie z pośród Panów, żeby wprowadzić komisarzy, to gotów jestem przyznać, że były wypadki, że mieli rację,</u>
          <u xml:id="u-18.57" who="#komentarz">(Przerywania na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-18.58" who="#PWojciechowski">albowiem stosunki w Kasach Chorych, poza temi względami partyjno-politycznemi, były tego rodzaju, że częstokroć musiało się wglądać w te rzeczy, bo stan finansowy niektórych Kas był zatrważający, gospodarka była niemożliwa i była tylko ta różnica, że jeżeli na czele Kas Chorych stali ludzie p. Żuławskiego, to te rzeczy się tolerowało, a jeżeli stali ludzie innego obozu, to się wprowadzało komisarzy rządowych. I to znowu jest fakt. Tak było, proszę Panów, Kołomyja jest takim dowodem i szereg innych dowodów możemy przytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-18.59" who="#PWojciechowski">Jeżeli dziś mówimy o przyczynach rozwiązania zarządów Kas Chorych, o tych przyczynach, które tak Panów denerwują, to poza tem, co się znajduje w protokółach rewizyjnych delegatów Głównego Urzędu Ubezpieczeń, czy Okręgowych Urzędów Ubezpieczeń, gdzie mówi się o pewnych przekroczeniach formalnych, które przytaczano na Komisji, to muszę stwierdzić, że jestem w zgodzie nie tylko z członkami mojego klubu, lecz z olbrzymią większością społeczeństwa, gdy powiem, iż społeczeństwo odczuwało stosunki, panujące w Kasach Chorych, jako anormalne, jako niesłychanie ciężkie, które domagały się wkroczenia Ministra; i tak, a nie inaczej było, gdy wydawał swe zarządzenie p. Minister Prystor; albowiem z olbrzymiem uczuciem ulgi w całem społeczeństwie były przyjęte jego zarządzenia.</u>
          <u xml:id="u-18.60" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-18.61" who="#PWojciechowski">A miarą słabości waszego stanowiska w tej sprawie i miarą tego, że warstwy, robotnicze i wszyscy ubezpieczeni nie solidaryzowali się z waszym sposobem patrzenia, był fakt, że po wprowadzeniu tych komisarzy nie mieliśmy do czynienia z wypadkami jakichkolwiek protestów ubezpieczonych.</u>
          <u xml:id="u-18.62" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan poprosi Ministra o rozpisanie wyborów, to się Pan przekona.)</u>
          <u xml:id="u-18.63" who="#PWojciechowski">Przyjdzie czas i na wybory, Panie Kolego. Te zarządzenia były przyjęte z uczuciem ulgi również przez ubezpieczonych, którzy najwięcej cierpieli na tej gospodarce, jaka poprzednio panowała w Kasach Chorych. I jeżeli można mówić o Ministrze, wkraczającym w gospodarkę Kas Chorych, że wydał zarządzenia, któreby można poddać krytyce, to należy spojrzeć z drugiej strony, nie pod tym kątem widzenia, że te zarządzenia były niesłuszne, niecelowe i dla gospodarki Kas Chorych szkodliwe, lecz odwrotnie, twierdzę, że Minister byłby winien, gdyby nie wkroczył do tej gospodarki, gdyby jej poprzednich metod nie ukrócił.</u>
          <u xml:id="u-18.64" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-18.65" who="#PWojciechowski">Panowie nie chcą widzieć jeszcze jednej rzeczy, którą obserwujemy w tych wielu Kasach Chorych, pewnego zobojętnienia dla spraw zarządu Kas Chorych u ogółu ubezpieczonych. Są kasy, proszę Wysokiej Izby, gdzie 23% głosowało przy wyborach do zarządu, 23%, to znaczy, że większość absolutna wynosiła około 15%. Te 15% to jest klika rządząca Kasami Chorych, to jest to, co wy nazywacie istotnym i prawdziwym samorządem.</u>
          <u xml:id="u-18.66" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o ocenę tych stosunków dziś, to nie wiem, czy jest tu wielka różnica między znaczeniem czynnika rządowego a samorządowego, jeżeli się uwzględni ciężar gatunkowy władzy państwowej, nadzorującej Kasy Chorych i te 10, lub 15% waszych zwolenników, którzy na rozkaz idą głosować, czy wielka różnica, biorąc faktycznie a nie prawnie, między mandatem komisarza Kasy Chorych, mianowanego przez Ministra Rzeczypospolitej, a tymi delegatami do zarządu, których wybrało 10 albo 15% waszych zwolenników. Wasze wychowanie doprowadziło to tego zobojętnienia, że dziś ubezpieczony nie interesuje się zarządem Kas Chorych. Was to boli i mnie to boli, ale to są wasze metody wychowawcze. Wyście zdemoralizowali ubezpieczonych, oni dziś nie dbają o to, jaki jest zarząd Kasy Chorych, nie interesują się gospodarką Kas Chorych, tylko oglądają się na zasiłki. To jest smutny fakt, który nas wszystkich powinien obchodzić. Dla usunięcia tego faktu, trzeba przejściowego okresu komisarycznych rządów.</u>
          <u xml:id="u-18.67" who="#komentarz">(Przerywania na ławach lewicy:)</u>
          <u xml:id="u-18.68" who="#PWojciechowski">Wyście wychowali nie tylko w tem zobojętnieniu masy robotnicze, ale wychowaliście również źle szereg działaczy ubezpieczeniowych i dziś cała wasza furia i cały wasz atak na Ministra, jeżeli chodzi o sprawy personalne, zwrócony jest przedewszystkiem przeciw ludziom, którzy z waszych szeregów wyszli.</u>
          <u xml:id="u-18.69" who="#komentarz">(Głos: Zdrajcy.)</u>
          <u xml:id="u-18.70" who="#PWojciechowski">Uprzedził mnie Pan. Dlatego, że wystąpili z P. r. S., z waszego C. K. W., są niefachowi, są nieuczciwi, są złodziejami, wszystkie te epitety im przyprawiacie. Ale twierdzę z całą stanowczością, że ci sami ludzie, gdyby zostali przy was, byliby najuczciwsi i najbardziej fachowi.</u>
          <u xml:id="u-18.71" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Pająk: Ani jeden z tych ludzi nie był w P. P. S., ani jeden z tych złodziej.)</u>
          <u xml:id="u-18.72" who="#PWojciechowski">Nie twierdzę, że ludzie, o których Panom mówię, byli złodziejami, twierdzę, że wy tak mówicie, ale wybyście tego nie mówili, jeszcze raz powtarzam, gdyby oni byli dziś członkami Waszej partii, a przez szereg lat oni byli członkami Waszej partii i z Waszego ramienia sprawowali te funkcje.</u>
          <u xml:id="u-18.73" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Kto? Proszę o nazwiska.)</u>
          <u xml:id="u-18.74" who="#PWojciechowski">Zakrzewski był za Waszych czasów we Lwowie, Szajkowski był za Waszych czasów w Białymstoku.</u>
          <u xml:id="u-18.75" who="#komentarz">(Wrzawa. Oklaski na ławach B. B. Panie Pośle Niedziałkowski, jeżeli chodzi o Zakrzewskiego, to on właśnie wyciągnięty był przez zarząd Waszej partii z wojska, aby przeszedł do ubezpieczeń. (Oklaski na ławach B. B. P. Niedziałkowski: Nikt Zakrzewskiego o złodziejstwa nie oskarżał.)</u>
          <u xml:id="u-18.76" who="#PWojciechowski">Pod adresem p. Zakrzewskiego było zarzucone powiedzenie, które jest gorsze od oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-18.77" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-18.78" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-18.79" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Nikt go nie oskarżał o złodziejstwo.) Na uwagę p. Niedziałkowskiego stwierdzam, że p. Zakrzewski, który był komisarzem Kasy Chorych w Drohobyczu, nie był pod oskarżeniem, uwłaczającem jego czci, ale zarzucono mu coś gorszego, mianowicie, że jest obłąkany. On był 20 kilka lat w Waszej partii (P. Smulikowski: Zrobiono go kandydatem w czasie ostatnich wyborów we Lwowie. Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Nie chcą Pana słuchać, Panie Marszałku.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PWojciechowski">Stwierdzam, że p. Zakrzewski kandydował w ostatnich wyborach z okręgu Lwów z ramienia P. P. S., a jeżeli dziś...</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B. w stroną lewicy: Pan jutro też może być obłąkany.)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PWojciechowski">Jeżeli dziś zarzucacie mu, że jest obłąkany, — czego nie uznaję, — to doprowadził go chyba do tego obłąkania udział dwudziestoletni w Waszej partii.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Niedziałkowski: W Krakowie byli więksi wariaci, którzy jeszcze dłużej należeli do P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PWojciechowski">Poruszono tu również nazwisko komisarza rządowego we Lwowie p. Nadziei. Sprawa zarzutów przeciw niemu toczy się wbrew temu, co zaryzykował powiedzieć licząc na efekt p. poseł Żuławski, w sądzie. Nie chcę przesądzać wyroku sądowego, chociaż mógłbym, bo w tej sprawie był już wyrok, który pośrednio orzekł o niewinności Nadziei.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PWojciechowski">Dla zilustrowania moralności, o której się ciągle mówi z lewej strony, przytoczę Panom sposób ujęcia tej sprawy przez „Dziennik Ludowy” w latach obecnych i w latach ubiegłych. Mam tu akta, które pozwolę sobie zademonstrować Wysokiej Izbie. Proszę Panów, dnia 15 czerwca 1923 roku, kiedy od przeciwników politycznych p. Nadziei w Rzeszowie, mianowicie od endecji padały zarzuty szpiegostwa, wtedy Dziennik Ludowy, ówczesny i dzisiejszy organ P. P. S., pozostający wtedy i dziś pod, redakcją p. Szczyrka, pisał w sposób następujący: „Kompromitacja endeckiego pismactwa na prowincji”. To jest ten soczysty tytuł w Waszym stylu. „Dla okręgu wyborczego Jarosław — Rzeszów wydaje endecja lokalne piśmidło p. t. „Ziemia rzeszowska i jarosławska”. Jest to w każdym kierunku karykatura drukowanego słowa, tygodnik redagowany na dystans przez komitety jarosławski i rzeszowski.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Wychodzi w Rzeszowie)</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PWojciechowski">Do komitetów redakcyjnych należą niedoważeni suplenci gimnazjalni, subwencjonowane nauczycielstwo szkół powszechnych, wzbogaceni na chłopskiej skórze adwokaci i majstrowie szewscy kamienicznicy. Słowem cała wcale mozaikowa elita tępych pajaców, brzmiących cymbałów, wszechpolskich naganiaczy. Najbardziej wszakże zadzierżystymi gryzipiórkami są wieczny student gimn. Rączy, majster szewcki Koba, Daniec i inni. Otóż to kapitalnie dobrane konsorcjum doczekało się nareszcie zasłużonych batów ze strony sprawiedliwości. Rzeszowski sąd przysięgłych skazał bowiem ostatniemi dniami odpow. redaktora Stążkiewicza na 2 miesiące aresztu z zamianą na grzywnę za oszczerstwo, popełnione na osobie p. Nadziej i, dyrektora Kasy Chorych w Rzeszowie. Ponadto wypadnie redakcji zapłacić kilkanaście milionów tytułem kosztów procesu.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#PWojciechowski">Opinia publiczna w Jarosławiu i Rzeszowie przyjęła wiadomość o słusznym wyroku z pełnem uznaniem, nienadające się przygnębienie źre jedynie zawodowych oszczerców. Bo teraz „Ziemia” nie potrafi już więcej nikogo dotknąć, moralizować i sądzić. W końcu dodać należy, iż nad obroną redakcji tygodn. beznadziejnie pociło się aż dwóch endeckich kauzyperdów, a to dr. Liwo i dr. Daniec z Rzeszowa, uporał się z nimi łatwo dr. Więcek, zastępca prawny p. Nadziei”. Nie minęło 6 lat od tego czasu, jak w tym samym „Dzienniku Ludowym” pod redakcją tegoż samego p. Szczyrka zjawiają się zarzuty, które są powtórzeniem zarzutów endecji, za które redaktor został podówczas skazany.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#komentarz">(Głos: 3 miesiące kozy dostał.)</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#PWojciechowski">Nie wchodzę w to, jaki wyrok obecnie wyda sąd, jestem cierpliwy i wszyscy cierpliwie i spokojnie zaczekamy na wyrok, ale jedno z dwojga; albo Panowie wtedy bronili szpiega, albo dziś dlatego, że ten człowiek jest Waszym przeciwnikiem, z uczciwego człowieka robicie szpiega.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Wrzawa i protesty. Głos: Murzyńska etyka.)</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#PWojciechowski">I proszę Panów, musimy wspólnie wychowywać, jak tu jesteśmy w tej Wysokiej Izbie, sumienniej i lepiej te masy ubezpieczonych, o których mówiłem, i lepiej i sumienniej wychowywać działaczy ubezpieczeniowych, którym powierzamy sprawowanie wysokich funkcyj w Kasach Chorych i w innych instytucjach ubezpieczeniowych. Ale to jest możliwe tylko wtedy, kiedy opadnie ta fala Waszej nienawiści i demagogii, która uniemożliwia dziś uzdrowienie tych stosunków.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#PWojciechowski">Atakują Panowie komisarzy, atakują ich Panowie ryczałtem. Być może, że wśród komisarzy tu i owdzie jest jakiś człowiek, który jest nieodpowiedni na tem stanowisku. Dużo z tych komisarzy wyszło z Waszych szeregów. Jeżeli mamy się bić w piersi, to i Wy uderzcie się w piersi, że takie, czy inne jest postępowanie ludzi przez Was wychowanych.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#PWojciechowski">Ale zapytajmy obecnie, jaki jest Wasz rzeczowy stosunek do tego zagadnienia. Czy nie mamy prawa domagać się, ażebyście wobec komisarzy ustosunkowali się rzeczowo, bezstronnie, ażebyście umożliwili im ich funkcje, ażebyście umożliwili to, o czem mówi ustawa: uporządkowanie stosunków w Kasach Chorych i przeprowadzenie nowych wyborów? Ale jak reagują Wasze władze partyjne na te sprawy? Oto jest próbka znowu, jak się ustosunkowuje partia polityczna do tego zagadnienia, jak się chce ułatwić sprawowanie funkcji komisarzom, powołanym przez Ministra Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#PWojciechowski">W okólniku z dn. 24 stycznia tego roku, podpisanym przez posłów Żuławskiego i Kwapińskiego, czy tamy:</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#komentarz">(P. Pająk: Znamy to.)</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#PWojciechowski">Dosłownie przeczytam, bo Pan bardzo lubi cytaty. Jest tam zdanie następujące: „O ile możności delegacje takie do Komisarzy Kas Chorych należy połączyć z równoczesnemi demonstracjami ubezpieczonych i to tak, ażeby demonstrujący obstawili caluteńki gmach Kasy”.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#komentarz">(P. Mostek: Zupełnie słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#PWojciechowski">„Rady muszą wpłynąć również na członków Kas Chorych, ażeby ci zachowywali się bardziej opornie w razie odmawiania im świadczeń i powodowali nawet czynne zajście, bądź to z wrogimi urzędnikami, bądź z Komisarzami.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#PWojciechowski">W ten sam czynny sposób wobec Komisarzy powinni reagować wydaleni urzędnicy. Rozpoczęcie tego rodzaju czynnych wystąpień wobec Komisarzy uważamy za jedną z najpoważniejszych broni w tej akcji. Równolegle z rozpoczętem w ten sposób akcjami miejscowemi Komisja Centralna Związków Zawodowych rozwinie akcję na terenie Sejmu, Mamy nadzieję, że przy tego rodzaju wspólnem postępowaniu uda się usunąć Prystora”.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#komentarz">(Oklaski i wesołość na ławach B. B. P. Idzikowski: Ładna praworządność. Głos na ławach P. P. S.: A kto groził łamaniem kości?)</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#PWojciechowski">Sam Pan wie.</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Ale tutaj tego niema.)</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#PWojciechowski">Proszę Panów, jest jednak różnica w reagowaniu na te dyrektywy członków klubu P. P. S. C. K. W. a ubezpieczonych. Mianowicie masy ubezpieczonych nie poszły do ataku na budynki Kas Chorych nigdzie, a P. P. S. C. K. W. poszła do ataku na Ministra Prystora w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Sama.)</u>
          <u xml:id="u-20.26" who="#PWojciechowski">I tu mogę Panów zapewnić, że w tej swojej akcji Panowie są zupełnie odosobnieni, nie tylko jeżeli chodzi o społeczeństwo, o olbrzymią jego większość, ale nawet są Panowie pozostawieni w odosobnieniu przez tych ubezpieczonych robotników, których jedynymi obrońcami się mianujecie.</u>
          <u xml:id="u-20.27" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Spróbuj Pan powiedzieć to ubezpieczonym na wiecu.)</u>
          <u xml:id="u-20.28" who="#PWojciechowski">Ja to mówię na wiecach.</u>
          <u xml:id="u-20.29" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o te obawy co do wyświetlenia istotnego stanu rzeczy w Kasach Chorych, o którym mówiłem na początku, a co do którego p. Pająk ośmielił się mi zarzucić, że mówiłem rzeczy kłamliwe,</u>
          <u xml:id="u-20.30" who="#komentarz">(P. Pająk: Odnośnie do tej sprawy, tak.)</u>
          <u xml:id="u-20.31" who="#PWojciechowski">to stwierdzam, że w jego projekcie powołania nadzwyczajnej komisji był pasus mniej więcej następującej treści:</u>
          <u xml:id="u-20.32" who="#PWojciechowski">Celem wyświetlenia sprawy wprowadzenia komisarzy do Kas Chorych, gospodarki tych komisarzy, oraz zbadania motywów tych zarządzeń, wyłania się nadzwyczajną komisję sejmową do zbadania komisarycznej gospodarki w Kasach Chorych.</u>
          <u xml:id="u-20.33" who="#komentarz">(P. Pająk: Oraz zarzutów.)</u>
          <u xml:id="u-20.34" who="#PWojciechowski">Zaraz, poczekaj Pan chwileczkę. Stwierdzam, że Pan szedł do wyboru nadzwyczajnej komisji, która miała zbadać gospodarkę komisaryczną i te motywy, dla których wprowadzono komisarzy.</u>
          <u xml:id="u-20.35" who="#komentarz">(P. Pająk: Oraz zarzutów pod adresem usuniętych z zarządów z Kas Chorych. Trzeba powiedzieć prawdę.)</u>
          <u xml:id="u-20.36" who="#PWojciechowski">Pan mnie nie rozumie dotychczas, zaraz wyjaśnię: i zarzutów, wytoczonych w aktach, zwalniających zarządy.</u>
          <u xml:id="u-20.37" who="#komentarz">(P. Pająk: Wszystkich zarzutów pod adresem usuniętych.)</u>
          <u xml:id="u-20.38" who="#PWojciechowski">Ale ja poszedłem w swoim wniosku dalej, zażądałem w swoim wniosku zbadania całokształtu gospodarki Kas Chorych za ostatnie 10-lecie, i dlatego stwierdzam, że ja mówiłem prawdę, a p. Pająk kłamał.</u>
          <u xml:id="u-20.39" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Pająk: Sam Pan przyznał z trybuny.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, proszę o nieużywanie takich wyrażeń.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Polakiewicz: A dlaczego, kiedy Pająk tak powiedział, to go Marszałek nie przywołał, stronniczy Marszałek, Pająkowi to wolno, a nam nie wolno. P. Pająk: Sam Pan przyznał. Nie? Głos na ławach B. B.: Ale Pan powiedział pierwszy i Pana nie przywołano do porządku. Głos: Marszałka Daszyńskiego nie było wtedy. P. Róg: Owszem, przywołałem. Głos na ławach B. B.: Na głośny okrzyk p. Pająka, który zarzuca kłamstwo, wtedy Marszałek nie przywołał do porządku.)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#Marszałek">Proszę, aby z trybuny takich słów nie używać.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głos: A dlaczego Pająka nie przywołano: Głos: Marszałek cekawistyczny.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PWojciechowski">Jeżeli mnie Marszałek nie broni, to sam zawsze się będę bronił.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B P. Niedziałkowski: Przemysł naftowy.)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o argumenty, przytoczone przez p. Żuławskiego, to niestety nie jestem w posiadaniu listów, którebym mógł demonstrować tak, jak p. Żuławski. Gdy jest list pisany do niego, to autentyczności takiego listu nikt nie może sprawdzić. To się już propagowało z trybuny, słyszeliśmy tu różne listy, np. odczytywano listy więźniów, które miały kompromitować nasze władze więzienne. Ta metoda nie jest odpowiednia i ja się nią posługiwać nie będę, chociaż stwierdzam, że czytałem listy i moi koledzy czytali listy i takie listy dochodziły do urzędu, gdzie była o tem mowa, że teroryzowała partia P. P. S. C. K. W. swoich ludzi i groziła im wyrzuceniem z posad, jeżeli się ośmielą wystąpić przeciw partii.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Naturalnie, jeżeli ktoś występuje przeciw partii, to musi być wyrzucony.)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o generalizowanie faktów, to pozwolę sobie przytoczyć Panom rzecz, którą słyszałem sam na wiecu w 1928 r., na wiecu wyborczym do Kasy Chorych, gdzie w Borysławiu jeden z przywódców P. P. S. w ten sposób tłumaczył zebranym robotnikom, jaki jest jego pogląd na rolę Kas Chorych i na stosunek partii politycznych do tej instytucji. Twierdził w ten sposób: Kasy Chorych są instytucją proletariacką, zarządy tych Kas muszą być w naszych rękach, wszyscy urzędnicy muszą należeć do P. P. S., a kto do P. P. S. należeć nie będzie, wyrzucony zostanie na bruk. To mówił p. Haluch w Borysławiu, to było napisane w prasie i nie zostało sprostowane. Co gorsza, te słowa spotkały się z oklaskami części zgromadzonych. To jest ilustracja do tego waszego wychowania mas, to jest ilustracja, która wykazuje, jakie spustoszenia sieje się tą metodą, że potem nie można liczyć na zdrowy instynkt mas. P. Haluch jest waszym przywódcą.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(Przerywania na łowach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PWojciechowski">Ja to napisałem i on nie sprostował tego.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Jego tu niema.)</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PWojciechowski">Ja się nie zasłaniam nietykalnością poselską, p. Haluch ma drogę do mnie. To Panowie się zasłaniacie nietykalnością poselską.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PWojciechowski">Argument, który przytoczyłem, ma większą wagę dlatego, że nie tylko na tym jednym wiecu, ale na wielu zgromadzeniach i wielu zebraniach partyjnych właśnie u Was tak się sprawę stawiało i robiło się z Kasy Chorych nie instytucję dla ubezpieczonych, lecz folwark dla P. P. S.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PWojciechowski">Jeżeli były cytowane tu te różne listy, które mają służyć jako argument w walce z ministrem Prystorem, to muszę zapytać p. posła Żuławskiego, skąd są te listy, które cytował? Muszę zapytać publicznie p. Żuławskiego, skąd te listy znalazły się w jego posiadaniu, jeżeli chodzi o listy nie adresowane do niego, tylko adresowane do B. B. albo do osób prywatnych. Dopóki nie usłyszę odpowiedzi, muszę stwierdzić, że te listy, odczytane przez p. posła Żuławskiego, są fałszowane albo skradzione.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Odpowiedz Pan teraz. Inny głos: Albo złodziej, albo fałszerz. Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Czy Pan twierdzi, że poseł Żuławski je sfałszował?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PWojciechowski">Powiedziałem wyraźnie, że są sfałszowane albo skradzione.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Listy są albo sfałszowane, albo skradzione. Inny głos: A okólnik?)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PWojciechowski">Okólnik nie jest do nikogo adresowany. A dokumentom sfałszowanym albo skradzionym my wiary w Sejmie dawać nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o sprawę uzdrowienia Kas Chorych, to ta sprawa potoczy się jak lawina bez względu na to, czy się to Panom podoba, czy nie podoba i instytucja ta będzie uleczona. Mam nadzieję, że będzie uleczona przez dzisiejszego Ministra Prystora i przy pomocy całego społeczeństwa, a nawet przy pomocy większości tej Izby, która, słuchajcie Panowie, nie ma serca dla tych Waszych ataków i z zupełną obojętnością przypatruje się Waszemu entuzjazmowi, okazywanemu w walce z Ministrem Prystorem.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(P. Pająk: To nie jest entuzjazm, tylko przykrość.)</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PWojciechowski">Jeżeli chodzi o dzisiejszą walkę polityczną na terenie Sejmu, to być może, że uda. się wam osiągnąć sukces większością arytmetyczną, ale to w niczem nie odwróci dalszego biegu wypadków, na drodze do uzdrowienia Kas Chorych w imię interesu Państwa i dobra ubezpieczonych. A jeżeli tak będzie, to Panowie zostaniecie wymieceni z tej instytucji Kas Chorych, jeżeli nie zmienicie, swych poglądów na rolę tej instytucji, — zostaniecie z niej wymieceni jako szkodnicy i popsuje, i to bez względu na wynik dzisiejszego głosowania.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę do godz. 4 i pół.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Zalewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PStZalewski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PStZalewski">W imieniu Klubu Narodowego mam zaszczyt złożyć deklarację:</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PStZalewski">Wniosek domagający się ustąpienia Ministra Pracy i Opieki Społecznej p. Aleksandra Prystora jest umotywowany tem, że p. Minister w swej działalności naruszył obowiązujące ustawy. Klub Narodowy wita z uznaniem fakt, że działalność Rządu Zostaje poddana ocenie z punktu widzenia praworządności. Naruszenie prawa jest dla nas wystarczającym powodem do odmówienia zaufania ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PStZalewski">Pozatem jednak stwierdzam, że działalność p. Ministra Prystora nie wniosła żadnych istotnych zmian do polityki społecznej Państwa. W dziedzinie ubezpieczeń społecznych potrzebne są głęboko sięgające reformy. Gospodarstwo narodowe cierpi z tego powodu, że istnieje kosztowny, skomplikowany i niedołężny aparat, obciążający niepomiernie produkcję, a przynoszący nieproporcjonalnie małe korzyści szerokim warstwom pracującej ludności. Zmiany, przeprowadzone przez p. Ministra Prystora, są tylko pozorne: zmieniono osoby, oddając w ręce przyjaciół Rządu to, co było w rękach jego przeciwników, ale nie polepszono instytucji, których działalność nie przestaje budzić powszechnego niezadowolenia.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PStZalewski">Z chwilą, gdy p. Prezes Rady Ministrów zsolidaryzował się z działalnością p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej, sprawa ujęta we wniosku staje się kwest ją zaufania do całego Rządu. Klub Narodowy pozostawał w opozycji do wszystkich rządów powstałych po przewrocie majowym, albowiem cała ich działalność była w wielu wypadkach sprzeczną z prawem i w naszem rozumieniu niezgodna z interesem narodu i Państwa. W tych warunkach uchylenie się od głosowania nad wnioskiem, domagającym się ustąpienia tego lub innego ministra, byłoby pośredniem wyrażeniem zaufania całemu obecnemu Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PStZalewski">Wobec tego Klub Narodowy odda swe głosy za wnioskiem, domagającym się ustąpienia p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Palijiw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PPalijiw">Wysoka Izbo! Już tak się układają stosunki, że Ministrowie zadawalają tylko część Izby. Był czas, że Ministrowie Pracy i Oświaty mieli bezapelacyjne poparcie u tej strony Izby, która dzisiaj składa wniosek o votum nieufności, a zwalczali ich ci, którzy dzisiaj stoją w obronie p. Ministra Prystora, lub p. Czerwińskiego. Radości i smutki rozdziela historia wśród obozów polskich mniej lub więcej sprawiedliwie. Wyjątek w tych zmianach stanowią narody niepolskie, a ukraiński specjalnie. Dla nas zmiany personalne na stanowiskach ministerialnych to puste dźwięki, to zmiany osób z bezwzględnem utrzymaniem ducha, który zagnieździł się w sferach polskich w pierwszym dniu powstania Polski i trwa po dzień dzisiejszy, a któremu na imię asymilacja narodowa i polityczna za wszelką cenę, nawet drogą pogwałcenia własnych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, mówimy teraz o p. Ministrze Prystorze,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PPalijiw">Dobrze się stało, że Pan Premier Bartel zgłosił trzeci wniosek, a mianowicie rozszerzył votum nieufności na cały Rząd</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PPalijiw">i wdzięczny jestem Panu Premierowi, iż dał mi okazję mówienia nie o p. Ministrze Prystorze, lecz o całym Rządzie, bo mam wrażenie, iż oświadczenie pana Premiera Bartla, że votum nieufności dla Ministra Prystora, czy Ministra Czerwińskiego uważa za votum nieufności dla całego Rządu, uprawnia mnie do zajęcia stanowiska wobec całego Rządu,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, to jest punkt drugi porządku dziennego: wniosek o votum nieufności dla p. Ministra Prystora.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Pan Premier otworzył dyskusję, Głos na ławach B. B.: Bunt w partii P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PPalijiw">Polityka Polski XX wieku opiera się na ideologji rewindykacji. Ideologię tę dał Polsce obóz narodowy i ideolog jego, Dmowski. I granice Państwa i kolonizacja ziem i rewindykacja cerkwi i polonizowanie szkolnictwa, wszystko to opiera się na ideologii rewindykacji. Ale jednak coś się zmieniło. Najwidoczniej to występuje właśnie na polu kolonizacji. Kolonizacja, pomyślana według recepty tych ideologów, miała być ostatecznym ciosem dla ziem niepolskich w Polsce, tą drogą, która prowadzi po linii prostej do ostatecznego przeobrażenia ziem niepolskich w ziemie polskie. Były wszelkie podstawy do myślenia, że to się uda. Ale jednak tak ideowo, jak również w praktyce kolonizacja skrachowała. Nie dlatego, że ze strony polskiej nie było wysiłków w tym kierunku, skrachowała ideologia kolonizacji wskutek nowych warunków, które nie tylko nie są podobne do stosunków 17 czy 18 stulecia, lecz są ich wyraźnem zaprzeczeniem. Ideologowie kolonizacji równocześnie z ideologami rewindykacji nie brali pod uwagę, że niema już dzikich pól, które można kolonizować, ale jest ktoś, kto wrósł w ziemię tak mocno, że żadne wysiłki nie zdołają go stamtąd, wyplenić, zapomnieli, że ten ktoś to już naród ze wszystkiemi atrybucjami tego określenia, a więc: zdążeń narodowych, państwowych, społecznych i religijnych. Lecz choć kolonizacja ideowo skrachowała, idea ta żyje i to nie tylko u endecji, lecz u wszystkich Polaków z lewicą włącznie. Pod tym względem Rząd może być dumny i oświadczyć z dumą, że jest emanacją całego narodu polskiego. Wniesione projekty nowych ustaw o osadnictwie są tego najlepszym dowodem. Historia niczego nie nauczyła. Ufni w swą moc idą Panowie dalej drogą, która nie wróży absolutnie nic dobrego.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PPalijiw">Rządy pomajowe, to rządy deklamatorów. Nie wolno tworzyć obywateli różnych kategorii — deklamują i tu i na komisjach i wszędzie Panowie z sanacji, a równocześnie rządy sanacyjne wnoszą ustawy o osadnictwie, likwidują szkoły ukraińskie, niszczą samorząd i prowadzą w stosunku do ziem ukraińskich politykę par excellence kolonialną. Mówi się o wszczepieniu patriotyzmu polskiego w ludność ukraińską, zapominając, że zasada fizyczna da się stosować również do pojęcia, że dwa przedmioty nie mogą się pomieścić na jednem miejscu.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PPalijiw">Na specjalną uwagę zasługuje w stosunku do nas Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Ono maszeruje w przedniej straży i prowadzi całą politykę w stosunku do całego narodu ukraińskiego i za tę politykę jest odpowiedzialne. Nie będę powtarzał różnych cyfr i wypadków, jakie przytaczaliśmy w przeciągu, dwóch lat.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PPalijiw">Tutaj wspomnę tylko wypadek ostatni, wypadek najnowszy, wypadek z przed kilku dni, który sam przez się charakteryzuje najlepiej politykę polską względem narodu ukraińskiego. Oto mam przed sobą zeznania ludzi z Równego. Tam dnia 11 marca, a więc kilka dni temu, odbywał się koncert, który urządzało gimnazjum ukraińskie w Równem. Na tym koncercie między innemi, jako ostatni punkt był umieszczony hymn i stało się tak....</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Głos: Jaki hymn?)</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#PPalijiw">W programie jest napisane tylko: hymn.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#komentarz">(Głos: Bolszewicki)</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#PPalijiw">I stało się tak, że na ukraińskim koncercie imienia Szewczenki chór śpiewał hymn: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Proszę Panów, hymn „Jeszcze Polska nie zginęła” jest hymnem narodowym.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#komentarz">(Głos: Państwowym)</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#PPalijiw">Nigdzie nie jest powiedziane, że to jest hymn państwowy.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#komentarz">(Głos: Owszem, jest)</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#PPalijiw">Nie. Wtedy sala zaintonowała pieśń „Szcze nie wmerła Ukraina”, hymn, również narodowy, ukraiński.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#PPalijiw">W tym czasie obecny na koncercie starosta z Równego rozkazał policji zamknąć wszystkie drzwi i sprowadził policję na salę. Policja odrazu poczęła ludzi aresztować i masakrować. B. pos. Serwetnika, który niedawno w unieważnionym łuckim okręgu stracił mandat, rozkazał starosta zaaresztować. Skuto go w kajdany i poprowadzono do policji. Ale przed tem starosta, a więc odpowiedzialny za stosunki w powiecie, oddawszy Serwetnika w ręce policji, rozkazał w obecności świadków, tutaj spisanych, w ten sposób: „Mocno bijcie tego drania w zęby”, powtarzając ten rozkaz kilka razy.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#PPalijiw">Policja w obecności starosty poczęła b. pos. Serwetnika bić kolbami i szarpała łańcuchami od kajdan na rękach.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#komentarz">(Głos: na ławach B. B.: Kto to kazał, Minister Prystor?)</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#PPalijiw">Dzieci, które były obecne obok p. Serwetnika, dwoje nieletnich dzieci, miały siedem i osiem lat, płakały, że ojca biją. Dzieci odepchnięto siłą.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pewno go zanieśli potem do Kasy Chorych?)</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#PPalijiw">Panu by się to zdało. Dzieci odepchnięto siłą i b. posła Serwetnika aresztowano. Na drugi dzień zawołał posterunkowy Serwetnika do kancelarii komendanta, gdzie czekał na Serwetnika starosta i naczelnik bezpieczeństwa. Starosta ironicznie zapytał: no, jak się Pan czuje? Na co b. poseł Serwetnik oświadczył: tak, jak się czułem po czrezwyczajce, w której mnie bili bolszewicy w 1920 r. Na to starosta powiada: my to robimy łagodniej, ale oprócz tego przypomniał mowę p. Serwetnika w Łucku, w Proświcie, na święcie tej Proświty i spytał go, dlaczego kandyduje do Sejmu, dlaczego miesza się do polityki i dlaczego kandyduje z 18.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#PPalijiw">Oprócz b. posła Serwetnika aresztowano 172 osoby, z tego więcej aniżeli 30 zmasakrowano, między innemi aresztowano 5 uczniów, w tem 3 z drugiej klasy gimnazjalnej, 2 z trzeciej, a jednego z 4 klasy, Sochańskiego, zakuto w kajdany, jako bardzo niebezpiecznego zbrodniarza i odprowadzono na policję.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#komentarz">(Głos: To nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#PPalijiw">Ja mam w ręku protokół podpisany. Panowie powiadają, że to jest nieprawda, powiadają zawsze to samo. Rzeczywiście, jak wam się mówi o faktach, jak to onegdaj w Senacie mówił sen. Decykiewicz, to wy mówicie, że faktów pojedyńczych uogólniać nie można. Jeżeli mówimy ogólnie, to wy powiadacie: dajcie fakty. To jest wasza taktyka, ale czy ona do czego doprowadzi, nie wiem. To jest charakterystyka polskiej polityki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w stosunku do narodu ukraińskiego. Mam wrażenie, że ten ostatni akt tragedii równieńskiej świadczy najdobitniej o tej polityce, którą zainicjował obecny Minister Spraw Wewnętrznych, p. Józewski, i którą się przechwala, iż Wołyń jest teraz rajem na ziemi, że stosunki tam już się poprawiły.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Już dość, przekonał nas Pan)</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#PPalijiw">Proszę Panów, dziwny zbieg okoliczności zrządził, że votum nieufności dla Ministra Czerwińskiego postawił Klub Narodowy, a momenty, wysunięte przez wnioskodawców, streszczają się w dwóch zarzutach: Pierwszy — to zaprzeczenie supremacji katolicyzmu, drugi — protegowanie szkolnictwa ukraińskiego ze szkodą dla szkolnictwa polskiego. Gdyby te zarzuty odpowiadały prawdzie, Klub Ukraiński powinienby wziąć w obronę swego dobroczyńcę. Głosować będziemy jednak za wnioskiem o votum nieufności, bo zarzuty wnioskodawców to tylko popularne hasła, przeznaczone dla mas, bo wszystko można zarzucić p. Czerwińskiemu, oprócz jednego, popierania ukraińskiego szkolnictwa. P. Minister Czerwiński, jak również p. Minister Prystor, jak i cały ten Rząd dla nas nie jest lepszy od poprzedniego, ani gorszy, bo Ministrowie przedłużają tylko system, którego podstawę ideologiczną dał p. Stanisław Grabski, a który w rezultacie prowadzi do zupełnego zlikwidowania wszystkiego co ukraińskie, a między innemi w Ministerstwie Oświaty — szkolnictwa ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#PPalijiw">P. Minister Czerwiński jest prawie u kresu swych celów. Stopniała do minimum liczba szkół ukraińskich we Wschodniej Galicji, a 5, dosłownie 5 szkół ukraińskich na Wołyniu — to order świecący na piersiach p. Czerwińskiego. P. Minister Czerwiński toczy walkę z ukraińskiem szkolnictwem prywatnem. Prześladuje bezwzględnie lekcje prywatne. Losy tak się złożyły, że p. Minister Czerwiński jest prezesem Komitetu obchodu 25-lecia strajku polskich dzieci szkolnych i równocześnie on jest komendantem w tłumieniu strajku szkolnego dzieci ukraińskich, opartego dosłownie na tych samych podstawach i ideach, co apoteozowany przez p. Ministra Czerwińskiego strajk dzieci polskich. P. Minister Czerwiński — to system zmuszania dzieci i nauczycieli ukraińskich do świętowania wszelkich świąt narodowych nie ukraińskich, to system łamania charakterów dzieci ukraińskich, to regionalizm w szkole, który ma doprowadzić do zupełnego zlikwidowania aspiracji narodu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#PPalijiw">Minister Czerwiński kopjuje niewolniczo wzory rosyjskie i niemieckie, wypraktykowane z wynikiem ujemnym na dzieciach polskich w czasach ich niewoli. Plony pracy Ministra Czerwińskiego, to zmuszanie gimnazjów ukraińskich i wogóle szkół ukraińskich do śpiewania różnych patriotycznych pieśni polskich, to jest właśnie droga do łamania charakterów. I wreszcie p. Minister Czerwiński — to rugi nauczycieli ukraińskich, to przenoszenie ich na zachód i zawsze dla dobra szkoły.</u>
          <u xml:id="u-32.25" who="#PPalijiw">Lecz oprócz szkół pieczy p. Ministra Czerwińskiego są poddane i wyznania religijne. Wszak to p. Minister Czerwiński jest patriarchą cerkwi prawosławnej. Wszak to on doprowadził do tego, że świat protestuje przeciw prześladowaniom religii w Sowietach, a równocześnie protestuje przeciw nie urojonym, ale rzeczywistym prześladowaniom cerkwi prawosławnej w Polsce. Wszak to za p. Ministra Czerwińskiego, w takt śmiechu bezbożników w Moskwie i Kijowie nad ruinami cerkwi, tu w Polsce, w Państwie, gdzie Konstytucja gwarantuje prawa religijne ludności, także rujnuje się cerkwie prawosławne pod takt siarczystych słów religijnych w tym wypadku policjantów.</u>
          <u xml:id="u-32.26" who="#PPalijiw">Jeszcze nikt z poprzednich Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nie zburzył tylu cerkwi prawosławnych, ile ich zburzono za ministra Czerwińskiego. Wszak to minister Czerwiński udaremnił Sobór i dążenia do uporządkowania stosunków cerkwi prawosławnej, on odebrał cerkwi prawosławnej resztki praw, zabezpieczonych w tymczasowych przepisach w stosunku do cerkwi prawosławnej. Ten Minister, któremu zarzuca indyferentyzm w stosunku do kościoła katolickiego Klub Narodowy, ten sam Minister preroguje sobie nawet kompetencje do stanowienia prawa kanonicznego dla cerkwi prawosławnej, jak o tem świadczy pismo p. Ministra do Metropolity prawosławnego w sprawie zakazu soboru.</u>
          <u xml:id="u-32.27" who="#PPalijiw">Oskarżamy za to p. Ministra Czerwińskiego, albowiem on za to wszystko jest odpowiedzialny. Lecz równocześnie nie mogę pominąć faktu, iż właśnie dla tych najwięcej religijnych w tej Izbie panów z prawej strony i z centrum Izby, dla nich i tego jeszcze za mało, dla nich działania p. Ministra Czerwińskiego ku nawróceniu pogan są jeszcze za małe.</u>
          <u xml:id="u-32.28" who="#komentarz">(Głos: Pogan?)</u>
          <u xml:id="u-32.29" who="#PPalijiw">Tak, pogan. Dla Panów z prawej strony Izby za mało jeszcze tych cerkwi,</u>
          <u xml:id="u-32.30" who="#komentarz">(Głos: Kościołów zrabowanych.)</u>
          <u xml:id="u-32.31" who="#PPalijiw">dotychczas zrujnowanych, oni domagają się rewindykacji jeszcze części t. zw. kościołów zrabowanych. Proszę Panów, kościoły zrabowane, do nich prawa nie macie wy. Prawo do nich ma unia a unia słowami metropolity Szeptyckiego już odpowiedziała, jak się na to zapatruje, Żadnej podstawy Panowie do tego nie macie. Dziś, gdy w Sowietach szaleje faktyczna burza i gdy tam niszczy się wszystko, co tylko nosi charakter religijny...</u>
          <u xml:id="u-32.32" who="#komentarz">(Głos: I narodowy.)</u>
          <u xml:id="u-32.33" who="#PPalijiw">Tak jest, Panie Pośle, i w tym drugim wypadku, ale ja udowodnię, że w tym pierwszym jest tak samo i tu.</u>
          <u xml:id="u-32.34" who="#komentarz">(P. Chaciński: Proces charkowski.)</u>
          <u xml:id="u-32.35" who="#PPalijiw">I tu mamy procesy. Niczego to nie dowodzi. Ale jeżeli tam szaleje ta burza, to w tym samym czasie i tu burzy się cerkwie, tak samo i tutaj są zamykane cerkwie. Ja Panom mogę przytoczyć cyfry, to nie są już rewindykacje, to nie jest przemiana cerkwi na kościoły, to jest już burzenie cerkwi, tak samo, jak tam.</u>
          <u xml:id="u-32.36" who="#PPalijiw">Ostatnio zaszedł fakt, że cerkiew zamknięto akurat na granicy polsko-bolszewickiej. W Ostrogu jak symbol stoi cerkiew zamknięta, jak symbol, że Polska należy jeszcze do wschodu: Pójdźcie Panowie na swoje granice zachodnie, to tam zamkniętej cerkwi nigdzie nie zobaczycie,</u>
          <u xml:id="u-32.37" who="#komentarz">(Głos: bo tam niema cerkwi.)</u>
          <u xml:id="u-32.38" who="#PPalijiw">Kościoły, wszystko jedno.</u>
          <u xml:id="u-32.39" who="#PPalijiw">Na Komisji Spraw Zagranicznych p. pos. Stroński biadał nad tem, że po tamtej stronie Zbrucza prześladują katolicką ludność, biadał nad tem, że tam mianują biskupów nie Polaków, lecz Niemców i Łotyszów. Proszę Panów, nie jest to przypadek, że świat protestuje przeciwko prześladowaniom religijnym w Sowietach, a równocześnie w Nowym Yorku, Londynie, czy innych miejscowościach protestują przeciwko prześladowaniu religii i cerkwi prawosławnej w Polsce. Ja wiem, co Pan powie. Pan powie, że to jest prowokacja bolszewicka i że to jest bardzo sprytna kontrofensywa i to jest jedyny argument. Ale, Panie Pośle, gdy na encyklikę papieską metropolita moskiewski Sergjusz rzucił w twarz całemu światu: a czemu nie protestujecie przeciw prześladowaniu religii prawosławnej w Polsce, nikt nie znalazł się i było cicho, bo nie było co odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-32.40" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
          <u xml:id="u-32.41" who="#PPalijiw">Bo Pan nie chce o tem wiedzieć, to jest jedyny pański argument.</u>
          <u xml:id="u-32.42" who="#komentarz">(P. Stroński: Pan nie ma żadnego, a on ma przynajmniej ten.)</u>
          <u xml:id="u-32.43" who="#PPalijiw">To wszystko opiera się na ideologii rewindykacji. Te cerkwie zabiera się, bo to były kościoły przedtem, ta ideologia obowiązuje także bolszewików i także na podstawie rewindykacji stanu poprzedniego bolszewicy niszczą cerkwie. Tylko, że oni rewindykują stan z przed lat tysiąca z czasów pogaństwa, Panowie zaś rewindykują stan z przed lat stu. Ale ani jedna, ani druga strona nie uznaje czasów dzisiejszych i tego stanu, który wytworzył się na ich ziemiach. Dla Panów historia jest święta, ale dzisiejsze stosunki są niczem wobec historii. Z takim sposobem myślenia daleko Panowie nie zajedziecie i musicie skrachować.</u>
          <u xml:id="u-32.44" who="#komentarz">(P. St. Stroński: My nie chcemy nigdzie zajechać, tylko zostać tam, gdzie jesteśmy).</u>
          <u xml:id="u-32.45" who="#PPalijiw">Właśnie, proszę Panów, te sprawy, które ja podnoszę, nie trafiają do przekonania Panów, ja to rozumiem, bo Panowie nie są predystynowani ku temu, ażeby wogóle zrozumieć nasz głos. Panowie przyzwyczajeni są do tego, ażeby Panom mówić ładne słowa i chwalić i Panowie z przyjemnością tego słuchacie, ale my nie po to tutaj przyszliśmy, żeby Panom mówić ładne słówka.</u>
          <u xml:id="u-32.46" who="#komentarz">(P. Sanojca: Niech Pan nie buja).</u>
          <u xml:id="u-32.47" who="#PPalijiw">Jeżeli idzie o Rząd, to Rząd jest odbiciem nastrojów społeczeństwa. Będziemy głosowali za wnioskiem nieufności, uważając wobec oświadczenia P. Premiera, iż ten wniosek jest jednocześnie votum nieufności dla całego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-32.48" who="#PPalijiw">Jeżeli chodzi o Ministra Pracy i Opieki Społecznej p. Prystora, to muszę oświadczyć, że w tym wypadku wierzymy obu stronom i obu dzisiejszym mówcom. Przedtem Kasy Chorych były folwarkiem wąskopartyjnym i niczem innem nie są one dziś. Mają ten sam głos ci. którzy są u władzy, nie mają go tylko ubezpieczeni.</u>
          <u xml:id="u-32.49" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan nie jest ubezpieczony?)</u>
          <u xml:id="u-32.50" who="#PPalijiw">Owszem, od Pańskich ataków. Wobec tego nasz stosunek do Ministra Pracy i Opieki Społecznej, pomijając sprawę merytoryczną, iż stoimy na stanowisku negatywnem do całego Rządu, jeszcze ma swoje uzasadnienie.</u>
          <u xml:id="u-32.51" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o zachowanie porządku w przemówieniach. Na drugim punkcie stoi wniosek o votum nieufności dla Ministra Pracy i Opieki Społecznej. Oczywiście, przez zsolidaryzowanie się z nim p. Prezesa Gabinetu i polityka Prezesa Gabinetu jako taka podlega krytyce z natury rzeczy, tylko proszę, aby w szczegółowe debaty nad punktem 3. obecnie nie wchodzić.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Nie mieliśmy zamiaru wywoływać przesilenia gabinetowego, zwłaszcza na tle działalności p. Ministra Prystora i p. Ministra Czerwińskiego. Kraj nasz ma dziś daleko większe kłopoty, aniżeli to, co robi p. Prystor, albo p. Czerwiński. To, co robi p. Minister Prystor, to tylko wykonywanie pewnego ogólnego planu, mianowicie upartyjnienia administracji,</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Odpartyjnienia)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PDąbski">którą się przeprowadza i w innych dziedzinach planowo i konsekwentnie od czterech lat.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PDąbski">Ale jeżeli chodzi o p. Ministra Czerwińskiego, to on wcale nie jest mniejszym klerykałem, aniżeli był swego czasu były minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Bartel. Nie ulega wątpliwości, że p. Minister Prystor łamał prawo, ale czemże są wszystkie jego czyny wobec tego, co robił p. Minister Składkowski, albo p. Minister Czechowicz, który jest teraz pod sądem Trybunału Stanu i którego sprawą szerzej jeszcze w tej Wysokiej Izbie zajmować się będziemy.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nie będzie na to czasu)</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PDąbski">Dlatego też dla nas nie jest w obecnej chwili najaktualniejszą sprawą votum nieufności dla p. Ministra Prystora, czy Ministra Czerwińskiego, uważamy, że są to epizody w naszej obecnej polityce. Daleko ważniejszą sprawą jest to, że p. Premier Bartel zsolidaryzował się z p. Ministrem Prystorem i p. Ministrem Czerwińskim i wobec tego stoimy wobec zagadnienia votum zaufania lub nieufności dla całego Rządu. Praktycznie biorąc, stajemy wobec zagadnienia czy obecnemu Rządowi za tę krótką działalność mamy dać votum zaufania czy votum nieufności, czy mamy Rząd ten ratować czy potępić, czy mamy stać się korpusem posiłkowym dla ratowania obecnego Rządu, czy też mamy ten Rząd obalić.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#PDąbski">P. Premier Bartel skomplikował trochę sytuację swoją niedawną, przed kilku dniami wygłoszoną mową w Senacie o kryzysie parlamentaryzmu, gdzie nagadał — w myśl obecnych zwyczajów — cały szereg impertynencji wobec wszystkich parlamentów europejskich za wyjątkiem angielskiego i wobec wszystkich posłów, nie wymieniając zresztą, do których posłów to wszystko się odnosi. Do tych parlamentarnych impertynencji jesteśmy przyzwyczajeni i przechodzimy nad niemi do porządku dziennego z spokojną pogardą tak, jak to już swego czasu było ogłoszone.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#PDąbski">Dla mnie ciekawą jest rzeczą, w jakim celu mowa p. Bartla została wygłoszona. Została ona wygłoszona, w dziwnych okolicznościach, w chwili, kiedy Senat radził najspokojniej nad Budżetem Prezydjum Rady Ministrów, kiedy się nie zajmował zupełnie zagadnieniami konstytucyjnemi, kiedy nie mówił zupełnie o przesileniu parlamentarnem czy przesileniu demokracji; kiedy w Komisji Konstytucyjnej Sejmu znajduje się szereg konkretnych projektów, nad któremi radzi Komisja Konstytucyjna i gdzie, rzecz charakterystyczna, Rząd ma tylko swych obserwatorów, gdzie nikt z Ministrów nie zajmuje stanowiska, i kiedy jeden z Ministrów obecnych tu na sali powiedział, iż to jest faryzeuszostwem, że Komisja domaga się od Rządu sprecyzowania stanowiska w sprawie Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#PDąbski">I rzeczywiście Rząd swego stanowiska nie precyzuje, tylko ogłasza tezy, które dla pracy ustawodawczej są niczem, bo ustawa polega właśnie na tem, że jest ściśle sprecyzowana i ujęta w paragrafy i stanowisko musi być jasne. I premier takiego Rządu, który nie ma swojego stanowiska wobec najważniejszego problemu, który do tego sam uznał za najważniejszy, ten Premier z drugiej Izby poucza Izbę poselską, w jaki sposób ma się rozwiązać kryzys parlamentarny To jest taka humorystyka i takie dosłownie drwiny z życia parlamentarnego, że ja się dziwię, iż taka opinia mogła wyjść z ust tak wybitnego uczonego i takiego profesora politechniki, jakim jest p. Premier Bartel. Otóż skoro się nie określa stanowiska, nie rozumiem celu, po co to wszystko było powiedziane w Senacie? Ja sobie tłumaczę, iż to było powiedziane na to, ażeby sprowokować Sejm, żeby obalił p. Premiera z powodu, iż on obraził posłów. P. Premier Bartel, który wyczuwa atmosferę, która się koło niego gromadzi i wie, że jego dni są policzone, uważa widocznie, że dla niego daleko wy godniejszą jest rzeczą, aby został obalony na tle obrazy honoru posłów. To jest jedyna hipoteza, którą w danych warunkach można postawić, bo ani Senat, ani Sejm żadnych powodów do wygłoszenia takiej mowy p. Premierowi Bartlowi nie dał.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#PDąbski">My z p. Bartlem porozmawiamy kiedyindziej o zaufaniu lub niezaufaniu do niego, ale nie przy sposobności p. Prystora, lub p. Czerwińskiego. Praca tych panów to nie problemy, według których będziemy określali nasze stanowisko do Rządu. Dziś najważniejszą kwest ją, która gnębi całe społeczeństwo, jest ciężka sytuacja gospodarcza, zawiniona przez obecne rządy, które są kontynuowane od r. 1926. Dla nas najważniejszą kwest ją jest to, że rządy pomajowe, które w latach 1926 i 1927 miały znakomitą koniunkturę, tę koniunkturę zmarnowały i doprowadziły do tego, że 64% społeczeństwa, to znaczy chłopi chodzą boso, nago i nie mają z czego płacić podatków, pożyczają na 4% u lichwiarzy,</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(Głos: Miesięcznie.)</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#PDąbski">ażeby zapłacić podatek. Podkreślam, że rządy pomajowe miały znakomitą sytuację, bo dostały pożyczkę stabilizacyjną, która wprowadziła do kraju kilkaset milionów nowych pieniędzy i miały strajk angielski, który wprowadził do kraju ogromną ilość obcych walut. Dzięki temu w r. 1927/28 dochody doszły do 3 miliardów złotych. I właśnie w tym roku te ogromne pieniądze i te ogromne nadwyżki budżetowe zmarnowano. Wtedy to wydano blisko 600 milionów zł. poza budżetem, co jest obecnie na Komisji Budżetowej przedmiotem dyskusji. Te pieniądze zostały przeważnie zmarnowane. Poza pewną częścią wydatków, które coprawda zostały wydane bez parlamentu, ale poszły na rzeczy pożyteczne, tam w tych wydatkach znajdujemy owe 8 milionów zł, obrócone na wybory dla jednej partii; tam znajdujemy wydatki na automobile, na pałace reprezentacyjne, na różne budowle, na podwyżki pensji bez uchwały Sejmu, tylko drogą rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, albo — co gorsza, prostą uchwałą Rady Ministrów. To był czas kiedy Rząd chorował na megalomanię, kiedy jeden z Ministrów powiedział: Mieliśmy tyle pieniędzy, że nie wiedzieliśmy, co zrobić z niemi; kiedy minister Moraczewski przyznał: Nie 600 milionów zł, ale miliard wydaliśmy, i trzebaby pod ścianę postawić tego ministra, któryby tego nie zrobił. Wtedy to popełniono jeden z najcięższych grzechów, bo wtedy podniesiono budżet do obecnej wysokości, wysokości rujnującej. I dziś znajdujemy się w przymusowej sytuacji i dźwigamy na sobie budżet 3-miliardowy, który stanowi najcięższe kajdany dla Państwa, i z tego się już wyzwolić nie możemy. To jest najcięższy grzech, jaki rządy pomajowe popełniły i na tle tej gospodarki będziemy z obecnym Rządem przeprowadzali rozrachunki.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#PDąbski">Doprowadzono do tego, że rolnictwo jest zrujnowane, a za ruiną rolnictwa poszła ruina przemysłu, rzemiosła, kupiectwa i kraj znajduje się w ostatniej nędzy i rozpaczy. Jeżeli tak spokojny żywioł, jak kupiectwo, urządza rozmaite strajki i bojkoty i grozi niepłaceniem podatków — to oczywista rzecz, że jest to krzyk rozpaczy. Kto tę klęskę spowodował? Ta klęska rozpoczęła się za rządów p. Bartla, wyśrubowaniem budżetu do wysokości blisko 3 miliardów. Za czasów p. Bartla sprowadzono żyto i pszenicę z zagranicy, płacąc, — jak wykazały przedłożenia o kredytach dodatkowych — po 53 zł. za kwintal żyta, gdy na prowincji dziś płaci się 10 zł. za kwintal. Brak programu rolniczego doprowadził do tego, że najżywotniejsza gałąź gospodarki, to jest produkcja hodowlana, jest w zupełnej ruinie, bo brak nam traktatów handlowych z innemi mocarstwami.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#PDąbski">To są zagadnienia, wedle których będziemy przeprowadzali rozgrywkę z obecnym Rządem i na tem tle będziemy szukali rozwiązania sytuacji politycznej Polski, która dziś jest jak wagon stojący na ślepym torze. Nikt do nas zaufania nie ma a pan Minister Spraw Zagranicznych opowiada, że rośnie nasz prestige za granicą. Gdzież jest ten wzrost prestige'u? Na konferencji haskiej ponieśliśmy kompletną klęskę, Zawieramy umowę z Niemcami, która okaże się brzemienną w skutki w najbliższym czasie. Kluczowa pożyczka, którą miała być pożyczka stabilizacyjna, nie sprowadziła nam obcego kapitału, co jest owocem tego, że cały świat nie ma zaufania do nas.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#PDąbski">To są te najistotniejsze sprawy, wedle których będziemy regulowali nasz stosunek do gabinetu obecnego. I dlatego też w obecnej chwili na tle spraw p. Ministra Prystora i p. Ministra Czerwińskiego nie pójdziemy do generalnego boju. Wyborcom naszym nie potrafilibyśmy wytłumaczyć, dlaczegośmy na tym punkcie gabinet obalili.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Więc o wyborców chodzi, a nie o Państwo?)</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#PDąbski">Z porachunkiem z Rządem poczekamy do generalnej dyskusji gospodarczej i wtedy wyciągniemy konsekwencje, a przy tym boju wstrzymamy się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#PDąbski">Dlatego też, oświadczając, że klub Stronnictwa Chłopskiego wstrzyma się od głosowania nad obecnym wnioskiem o votum nieufności dla p. Ministra Prystora, zgłaszam następującą rezolucję: „Sejm odsyła wniosek Klubu P. P. S. o wyrażenie votum nieufności p. Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej Prystorowi do Komisji Ochrony Pracy celem zbadania ciężkich zarzutów, postawionych na Sejmie przy umotywowaniu tego wniosku”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pączek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PPączek">P. pos. Żuławski, jako autor tego wniosku i jako ten, który uzasadniał wniosek przed Wysoką Izbą, sprawił i Sejmowi i swojemu stronnictwu i wszystkim klubom, zasiadającym w Sejmie, i całej opinii publicznej wielką niespodziankę. Bo oto atak na p. Ministra Prystora prowadzony był z całą zaciekłością od szeregu miesięcy. Zapowiadano Bóg wie jakie czyny na tle usunięcia p. Ministra Prystora, zapowiadano Bóg wie jaką akcję, ażeby osiągnąć ten cel usunięcia p. Ministra Prystora z Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Rewolucję niemal zapowiadano na grudzień roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Głos: Kto zapowiadał?)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PPączek">Panowie w prasie swojej. Później zredukowano to do znanego okólnika, cytowanego tu, ażeby robić awantury w Kasach Chorych, i wreszcie sprawę rozpatrywano na podkomisji, później na komisji i sformułowano wniosek, który znajduje się na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PPączek">P. pos. Żuławski, sądziłem, będzie próbował uzasadnić ten wniosek znacznie lepiej, niż jest on uzasadniony tu w druku. Oto w uzasadnieniu drukowanem powołują się panowie wnioskodawcy na uchwałę Komisji Budżetowej, i uzasadnieniem dla tego wniosku ma być to, co Komisja Budżetowa zadecydowała.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PPączek">Panowie z tej strony Izby, z Klubu C. K. W. P. P. S. tak zwanego oficjalnie, bardzo często lubią się powoływać na prawo zasadnicze, na Konstytucję. Praworządność, prawo, Konstytucja nie schodzi z ust ani z szpalt pism, które ci Panowie wydają.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach P. P. S. Głos: Panie Marszałku, czy Pan ogłuchł na lewe ucho?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Mogłem ogłuchnąć na oba uszy po tych krzykach, które podczas mowy p. Żuławskiego byty uprawiane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PPączek">I otóż ci obrońcy prawa, obrońcy Konstytucji, którzy zawsze na Konstytucję się powołują, w danym razie, uzasadniając wniosek, przechodzą do porządku dziennego nad Konstytucją, nad zasadniczem prawem, w imię którego zawsze występują. Konstytucja powiada w art. 2: „Władza Rzeczypospolitej należy do narodu”. Otóż naród wybrał Sejm, Sejm dla przygotowania prac dla Izby wyłania komisje. Decyzje komisyjnie są żadnem prawem, decyzje komisyj mogą być zmienione przez Izbę, decyzje komisyjnie mogą być miarodajne przy umotywowaniu wniosku.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PPączek">A tymczasem Panowie przeszli do porządku dziennego nad tym faktem, przeszli do porządku nad prawem i usiłujecie tu w tym wniosku przekonać Izbę, że należy głosować za tym wnioskiem, albowiem już Komisja Budżetowa, jakieś nadciało, jakaś instytucja, która jakby była nad Sejmem, uchwaliła, że p. Minister Prystor popełnił bezprawie. O cóż bowiem chodzi? Pan Minister Prystor miałby według tych Panów pójść z Ministerstwa dlatego, że łamał prawo, Któż to stwierdził, że Pan Minister łamał prawo. Sejm pełny ma wziąć pod uwagę tylko fakt, że komisja taką uchwałę powzięła i na tej podstawie ma w dzisiejszem głosowaniu zawyrokować, że Komisja Budżetowa ma rację. Przepraszam Panów, wedle regulaminu sejmowego komisja ma za zadanie tylko przygotować materiał, Sejm ma go rozpatrzeć zanim może decydować, że nastąpiło złamanie prawa. A zatem, zanim taki wniosek i takie uzasadnienie pojawiło się tu na plenum Sejmu, powinno być na porządku dziennym w Sejmie sprawozdanie Komisji Budżetowej, na które się Panowie powołują. Bo proszę Panów, jakaby była sytuacja? Przypuśćmy, że dziś uchwali się ten wniosek, a później Komisja Budżetowa przedłoży sprawozdanie i może się okazać, że Sejm nie podzieli zdania Komisji Budżetowej. Gdyby się Sejm oparł na tem, co Komisja Budżetowa zrobiła, wpadłby w sprzeczność, pogwałciłby prawo i ośmieszyłby się na zewnątrz. To też dlatego sądziłem, że autor i wnioskodawca tego wniosku, p. poseł Żuławski, skoro tak niefortunnie uzasadnia ten wniosek w tym druku, postara się uzasadnić go mocniej tu na trybunie. I co się okazało? P, poseł Żuławski, który zapowiedział wielką akcję, zapowiedział Bóg wie jakie argumenty przeciw Ministrowi, ten p. Żuławski nic dzisiaj nie powiedział, sprawił niespodziankę wszystkim: odczytał parę wzmianek z prasy i parę listów,</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Kradzionych)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PPączek">nie wiadomo jakim sposobem wydostanych. I to wszystko, cały materiał przeciw p. Ministrowi, kilka wyjątków z prasy i kilka listów, nie wiadomo w jaki sposób wydobytych, a odczytanych tu tylko w wyimkach. I to miało uzasadnić, i Sejm miałby na podstawie tak niefortunnie uzasadnionego wniosku, nieprawnie, wbrew prawu postawionego tu i zupełnie nieuzasadnionego ustnie przez wnioskodawcę na plenum, decydować o tem, czy Minister ma zostać czy pójść.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PPączek">Pan poseł Żuławski stanął tu w obronie samorządu w Kasach Chorych.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Róg.)</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PPączek">Mówił pan poseł Żuławski o tym okresie, kiedy miał...</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(Przerywania na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#PPączek">Panowie nawołujecie, abym mówił o Lublinie. Ja się tych złych obyczajów parlamentarnych, że co innego jest na porządku dziennym, a o czem innem się mówi, nie trzymam. To Panowie wprowadzacie złe obyczaje w parlamencie, że co innego jest na porządku dziennym, a wy inną sprawę poruszacie.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#PPączek">Proszę Panów, p. poseł Żuławski ubrał się tu w togę obrońcy samorządu w Kasach Chorych.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B. W togę swojego brata.)</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#PPączek">Otóż p. poseł Żuławski był królem, małym cesarzem w Kasach Chorych kiedyś. Co p. poseł Żuławski chciał, to się działo. Gdzie chciał, tam samorząd rozwiązywana, jakiego komisarza chciał gdzie obsadzić, tam go osadzano. I otóż ten okres samorządu, o którym p. poseł Żuławski mówi, wygląda tak, że w 110 Kasach Chorych rządzili komisarze.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#komentarz">(P. Burda: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#PPączek">P. Minister Prystor wprowadził komisarzy w 31 Kasach Chorych, a p. poseł Żuławski w 109 kasach. P. Minister Prystor daleko ma jeszcze do tej liczby komisarzy, których za zgodą i wiedzą posła Żuławskiego osadzono w Kasach Chorych i dlatego komu jak komu, ale p. posłowi Żuławskiemu, który obsadzał komisarzami Kasy Chorych i sam nawet był komisarzem Kasy Chorych w Chrzanowie, nie wypada mówić o samorządzie Kas Chorych, i bronić samorządu.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos: Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#PPączek">Ale mało tego, proszę Panów,</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(Przerywania na ławach P.P.S.)</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#PPączek">Panowie doskonale kompromitujecie parlamentaryzm, świetnie to Panowie robicie. Jak wiadomo, istnieje ogólno - państwowy Związek Kas Chorych. Wodzem w tym związku był p. Żuławski. Ogólno-państwowy Związek Kas Chorych miał przedewszystkiem obowiązek stać na stanowisku utrzymania samorządów w kasach chorych. I otóż nigdy ogólno-państwowy Związek Kas Chorych nie zabierał głosu, gdy w stu kilkunastu kasach rozbito samorząd i posadzono komisarzy. I dopiero po raz pierwszy się ocknął ogólno-państwowy Związek Kas Chorych, na czele którego stał p. Żuławski, gdy zastąpiono w warszawskiej Kasie Chorych jednego komisarza drugim. Wtedy sobie związek przypomniał, że jest w kasach chorych samorząd i że powinien być,</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#komentarz">(P. Praussowa: Odpędzono ich od koryta.)</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#PPączek">gdy jednego komisarza zastąpiono drugim. To była pierwsza uchwała ogólno-państwowego Związku Kas Chorych w sprawie samorządu Kas Chorych.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#komentarz">(Oklaski na lawach P. P. S. Frakcji Rewolucyjnej.)</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#PPączek">Gdy rozbito samorząd w 110 Kasach, związek nie widział tego, p. Żuławski tego nie widział, owszem sam komisarzy mianował i sam komisarzem był, przyjął na siebie obowiązki komisarza.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#PPączek">P. poseł Żuławski, odczytywał tu różne liściki. Ja nie mam stosu listów, mimo to potrafię się rozprawić z mową p. Żuławskiego. P. poseł Żuławski, cytując listy i wycinki z prasy, ujawnia okropności, rzekomo dziejące się teraz w Kasach Chorych. To miały być argumenty przeciw Ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#komentarz">(Między pp. Downarowiczem a Dubois następuje ostra wymiana słów. Wrzawa na ławach P. P. S. i P. P. S. Fr. Rewolucyjnej.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekRóg">Proszę Panów o spokój i zajęcie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Wrzawa trwa dalej.)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#WicemarszałekRóg">Przerywam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#WicemarszałekRóg">Proszę Panów o zajęcie miejsc i apeluję do członków Izby na wszystkich ławach, ażeby mi umożliwili prowadzenie obrad. Głos ma dalej p. Pączek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PPączek">I oto p. pos. Żuławski przedstawił nam szereg okropności, dziejących się w Kasach Chorych. Czynił to, mając przed sobą stos papierów wszelkiego rodzaju. Jak już powiedziałem, ja tego stosu papierów nie mam, mam tylko ten wniosek, ale mimo to jestem w stanie wrócić do kilku spraw, które poruszył, i je oświetlić. Np. jedna zbrodnia, że w Drohobyczu jest komisarzem człowiek, z którego rozumem, jak p. Żuławski stwierdzi, jest nietęgo. Właśnie p. pos. Żuławski tego, który jest tym komisarzem wyciągnął z wojska, właśnie p. pos. Żuławski wciągnął go niegdyś do Kasy Chorych, nie kto inny tylko p. Żuławski forsował go na listę kandydatów P. P. S. do Sejmu. Wtedy on był dobry i pełen rozumu i dopiero teraz, gdy rozstał się politycznie z p. Żuławskim, jest zły i za to pan Minister ma być odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PPączek">Druga okropność. Lekarz, który 20, 30 czy 35 lat w Kasie Chorych był dobrym fachowcem. Zostaje nagle zwolniony i t. d. Naturalnie okropność, tylko zapomina p. Żuławski, że ten człowiek ma 75 lat, już pracować nie może, że jest dobrze sytuowany, ma kilka kamienic i że nie kto inny, ale, jak mi mówili koledzy i na ich odpowiedzialność to powtarzam, nie kto inny, tylko p. Żuławski przedtem, gdy miał nieograniczone wpływy w Kasach Chorych, nosił się z myślą zwolnienia tego lekarza, mówiąc, że trzeba się pozbyć tego starego żyda. To druga okropność, za którą ma być odpowiedzialny p. Minister i otrzymać tu votum nieufności. A dalej chodzi o jednego z Panów, który rzekomo takie okropności porobił, o czem tu p. Żuławski mówił. P. Wojciechowski oświadczył, jak to wygląda, że przeciw temu zarzutowi rzekomego szpiegostwa właśnie prasa tych panów, którzy nie lubią słuchać prawdy, broniła tego komisarza i występowała przeciw tym, którzy podnosili ten zarzut. Był dobry wówczas i nikt mu nie robił zarzutu, który dziś p. Żuławski robi. Dziś ten człowiek jest zły i p. Żuławski powtarza zarzut inny, przeciw któremu sam występował kiedyś w obronie tego pana. Za to ma być pan Minister odpowiedzialny i otrzymać votum nieufności w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PPączek">Cóż dalej? Oto powiada p. pos. Żuławski, że z Kas Chorych domy publiczne się robi. Jacy ci ludzie są skromni, jacy są święci. Oto w okresie, kiedy panował w Kasach Chorych p. Żuławski, nie chciał on widzieć czy w jakiejś tam Kasie Chorych, zwierzchnik wobec pracowniczek nie popełniał niewłaściwości Ale wiemy, jak sprawa stoi. Właśnie wówczas, bo to są ułomności ludzkie, również się działy takie rzeczy, które możnaby określić, że robi się z Kas Chorych domy publiczne, ale wówczas p. Żuławski tego nie chciał. widzieć.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PPączek">Natomiast teraz, jakiś poszczególny, fakcik, jest wytaczany jako wielki argument przeciw Ministrowi, i Minister ma za to odpowiadać, że jakiś człowiek popełnił nietakt i ma do dymisji pójść za to, co się poprzednio w Kasach Chorych działo. Mam konkretne fakty, ale nie będę ich przytaczał, bo to śmieszne żeby o tem mówić.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.; Sanitarnej rewizji kobiet nie było.)</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PPączek">O cóż tedy chodzi? P. Żuławski przytaczał szereg przykładów, wspomniał o wielu kasach chorych. P. pos. Żuławskiemu dobrze jest wiadomo, że jeżeli idzie o niedomagania, to są one zawsze i wszędzie i, na całym świecie i w Polsce także, więc powinno się z niemi walczyć i je tępić. Ale właśnie wtedy, gdy p. Żuławski był bezgranicznym królem w kasach chorych, te nadużycia były. Wiadomo nam, że w Chrzanowie były i wiadomo nam, że pan poseł Żuławski wcale nie kwapił się, ażeby wydobyć je na światło dzienne i winnych do odpowiedzialności pociągnąć. Mało tego.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(Głos w centrum: Wyście do tego też należeli.)</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PPączek">Tak, należałem, ale nie ja tam byłem królem, tylko prędzej Pan był pomocnikiem tego króla. A czyż nie działy się różne karygodne historie w Kasie Chorych w Przemyślu? A gdy komisja do Krakowa przyjechała z Urzędu Okręgowego, gdy zrobiono rewizję w Kasie Chorych i gdy rewizja ujawniła karygodne rzeczy, czy nie przerwano wtedy lustracji? Czyż niema dokumentu z Okręgowego Urzędu we Lwowie z czasów, kiedy poseł Żuławski miał wpływy, w którym wyraźnie powiedziano, że wyniki lustracji w krakowskiej kasie chorych uznaje się za niebyłe?</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słuchajcie. Inny głos: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PPączek">Dlatego, że było to niewygodne wtedy.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#PPączek">Pan poseł Żuławski, mówiąc o samorządzie, zarzucał Ministrowi, że nie przeprowadził wyborów do Kasy Chorych, względnie, że odwołał wybory, które były zarządzone. Ale pan poseł Żuławski dobrze wie, że w tych czasach, kiedy on bezgranicznie panował, to także w Łodzi naprzykład na 3 dni przed terminem wybory odwołano. Organizacje społeczne w Łodzi na przygotowanie wyborów wydały około 200.000 zł., które to pieniądze poszły na marne, również w innych miastach tego rodzaju rzeczy się działy.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#PPączek">Proszę Panów, wtedy p. pos. Żuławski nie tylko to tolerował, ale żądał, aby tak postępowano, nakazywał Ministrowi, albowiem jest faktem, znanym w całej Polsce, że Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej było domeną władzy p. pos. Żuławskiego i komu jak komu, ale p. pos. Żuławskiemu nie wypadało ubierać się w togę tego, który broni samorządu, komu jak komu, ale panu posłowi Żuławskiemu nie wypadało o tych rzeczach mówić, nie wypadało innym czynić zarzutów, komu jak komu, ale panu posłowi Żuławskiemu nie wypadało czynić Ministrowi Prystorowi zarzutu, że w 31 Kasach Chorych za jego urzędowania zaprowadzono komisarzy, bo właśnie za czasów pana posła Żuławskiego w 109 kasach wprowadzono komisarzy. Komisarze w Kasach Chorych, to ile jest wynalazek pana Ministra Prystora, to wynalazek pana posła Żuławskiego.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S. Fr. Rew.)</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#PPączek">Otóż proszę Panów, o co chodzi? Chodzi o wpływ na wielką instytucję ubezpieczeniową. Jeżeli Panowie uważnie słuchali przemówienia pana posła Żuławskiego, to musieli zauważyć, że mówił, jak się to próbuje godzić przy pomocy komisarzy w instytucję, której budżet na całe Państwo wynosi 1/2 miliarda. Idzie o to, kto tym ł miliardem ma dysponować. 0 to chodzi panom, że nie mogą nim dysponować przyjaciele polityczni pana posła Żuławskiego. Dlatego p. Żuławski dzisiaj bije w p. Ministra Prystora. Ale łatwo się z tego zorientować iż tu chodzi o to, o czem mówił p. Premier Bartel w Senacie przed paru dniami, o podział sfery wpływów. Trudno się pogodzić obozowi p. Żuławskiego z utratą tak wielkiej placówki, jak instytucje Kas Chorych na terenie całej Polski, placówki, która dawała duże wpływy polityczne, która dawała duże możliwości rozwoju pracy partyjno-politycznej. Utrata tego jest bolesna niesłychanie dla obozu p. Żuławskiego.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan tak wymownie tych tajemnic nie odsłania.)</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#PPączek">Ci Panowie świętoszków udają. Oto ktoś gdzieś dostał list jakiś, że „Przedświt” zapłacił 500 zł. za ogłoszenie Kas Chorych. A „Robotnik”, „Naprzód”, „Dzień Ludowy”, te wszystkie pisma są zawsze tak skromne, zawsze wszystko darmo robią, nigdy od żadnego samorządu, czy od Kas Chorych czy samorządów terytorialnych nic nie wzięły. Proszę Panów, ta metoda, wprowadzona tu przez p. Żuławskiego, odczytywania różnych kawałków gazet, różnych listów, które niewiadomo skąd pochodzą i jak zostały zdobyte, przedewszystkiem kompromituje parlamentaryzm. Jest to metoda która, gdyby ta instytucja miała przed sobą długi okres życia, musiałaby być i przez innych zastosowana. Musielibyśmy i my, w przyszłości, gdyby ta instytucja jeszcze nadal ciążyła nad Polską....</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#komentarz">(Głosy: O, ciążyła!)</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#PPączek">ze stosami listów przychodzić i tu je odczytywać.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#komentarz">(Głos: Ciążyła, dobrze się wyraża.)</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#PPączek">Argumenty, przeciw Ministrowi wysunięte, argument który jest we wniosku, że przechodziło się nad prawem i Konstytucją do porządku dziennego, i te argumenty, które nam p. Żuławski dał, jak Panowie widzą z tych przykładów, nie są chyba argumentami, któreby wystarczały do uchwalenia votum nieufności dla Ministra.</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#PPączek">Chodzi więc o dwie rzeczy: o to, aby obronić resztkę wpływów w tej instytucji, aby odzyskać przynajmniej część utraconych tam wpływów, a pozatem chodzi o kontynuowanie akcji politycznej przeciw Rządowi, która była zapoczątkowana przed paru laty. To jest ten system obchodzenia i podjazdowej walki, to jest uchylanie się od otwartej rozstrzygającej walki z tymi, przeciw którym się podjazdowe walczy.</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Otoczeni jesteśmy rewolucją z wszystkich stron. Głos inny: Byli tacy, którzy uciekali, ale oni tu nie siedzą, siedzą w innych klubach.)</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#PPączek">Jest to próba wystrzeliwania ministrów z rządu pojedyńczo, jest to uchylanie się od otwartej walki, na którą powinnoby stać tych Panów, głoszących tak radykalne hasła. Przecież rezolucje, które były uchwalane w ciągu ostatniego roku, artykuły, które były w prasie pisane, te groźby, które padały na zgromadzeniach, były takie, że powinna wyniknąć z nich jakaś wielka akcja. Przecież tu w Warszawie na komitecie okręgowym P. P. S. uchwalono, raczej mówiono, jak wiemy ze sprawozdania w „Robotniku”, o akcji „bezpośredniej” przeciwko Rządowi. Otóż ta akcja bezpośrednia przeciwko Rządowi drogą pośrednią, przez komisję, przychodzi do Sejmu. Zdaje się tym panom, że Rząd, który drogą walki zbrojnej doszedł do władzy, może być obalony w jakimś kartkowem, czy innem, przez drzwi głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#PPączek">Zdaje się tym panom, że Rząd, który zbrojnie przeszedł przez most na Wiśle i dostał się do władzy, może wyjść sejmowemi drzwiami.</u>
          <u xml:id="u-40.25" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.; Pan do walki zbrojnej nawołuje.)</u>
          <u xml:id="u-40.26" who="#PPączek">Nie, ja demaskuję obłudę. Piszecie frazesy radykalne, a w czynach jesteście niesłychanie ostrożni. Dlatego mówię o tem, że te radykalne frazesy wasze w prasie, na zgromadzeniach waszych, te okólniki i rezolucje, które wysyłacie z Centralnego Komitetu Waszego, nakazujące również przygotowanie organizacji na sposób wojskowy i t. d., to wszystko rzeczy, które podniecają w kraju atmosferę. Wtedy zaś, gdy atmosfera jest dostatecznie podniecona, tchórzycie i uciekacie i z tem jesteście tylko w stanie przyjść, z niczem więcej.</u>
          <u xml:id="u-40.27" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Prezes Komisji Wojskowej pójdzie na czele. Oklaski na ławach B. B. P. Pająk: Posłem go zrobiłem, z mojej łaski siedzi w parlamencie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszałekRóg">Proszę Panów o spokój i nieprzeszkadzanie mówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PPączek">I dlatego, że chodzi o zdobycie z powrotem tej domeny, że chodzi o podjazdową walkę przeciw Rządowi, z tych dwóch motywów wysunięto ten wniosek. Jest to próba dalszego bawienia się w rządzenie Państwem. Gdyby dziś istniał system z przed 1926 roku, to mowę taką, jaką tu wygłosił p. Żuławski, możnaby nazwać mową kandydacką, bo takie mowy, pełne osobistych wycieczek prowadziły dawniej mówcę na fotel ministerialny. Ale zmieniły się czasy i tą drogą, przez taką mowę nie dochodzi się do niczego. Tą drogą Panowe regimu pomajowego nie obalicie. Powiedziałem to już w debacie nad wnioskiem o votum nieufności dla Rządu p. Świtalskiego i tak się też stało, jak Panowie wiecie z doświadczenia. Panowie mówili wówczas, że nie zadowolą się zmianą osób na stanowiskach ministrów, że system musi ulec likwidacji. Zmieniły się osoby, i to niektóre tylko, na stanowiskach ministrów, system pozostał i panowie także pozostali w takim samym spokoju jak byli przedtem. Próbujecie Panowie swych wyborców, swych czytelników uspokoić dymisją p. Ministra Prystora. Ta walka z regimem pomajowym, ta likwidacja regimu pomajowego ma się zakończyć dla mas dymisją p. Ministra Prystora. I dlatego p. Żuławski, który sprawił niespodziankę, albowiem nie był w stanie przyjść z żadnym istotnie obciążającym p. Ministra materiałem, to wszystko przytoczył. A są to drobnostki, o których mówiono tu, w tym gmachu sejmowym, od bardzo wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PPączek">Drugim momentem, który spowodował zgłoszenie tego wniosku, to była próba zdopingowania może, że tak powiem, p. Premiera Bartla, żeby jednakże troszeczkę na ustępstwa szedł. I oto p. Premier Bartel sprawił Panom wielką niespodziankę w Senacie. Ja się nie dziwię, że Panowie jesteście tak bardzo podenerwowani. Ja się nie dziwię, że gdy p. Marszałek Daszyński zwracał uwagę przemawiającemu posłowi, żeby się trzymał tematu, nie kto inny, tylko z tak wyraźnym monitem pod adresem p. Marszałka wystąpił p. pos. Niedziałkowski, polityczny przyjaciel p. Marszałka, tak się bowiem czuje podenerwowany tem, że p. Premier Bartel wypowiedział mowę w Senacie, rozwiewającą wszelkie złudzenia, ażeby powrót do dawnych czasów był możliwy przy jakimkolwiek rządzie, jakiekolwiek osoby by siedziały na fotelach ministerialnych i tak podenerwowało Panów oświadczenie p. Bartla, że nie pozwoli sobie pojedynczo wystrzeliwać ministrów z gabinetu i że solidaryzuje się z nimi i stawia kwestię jasno i otwarcie na gruncie przesilenia rządowego,</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PPączek">I to Panów podenerwowało, bo wolelibyście rozprawiać się pojedynczo z ministrami, bo na nic lepszego Was nie stać, bo to jest wszystko, co macie, to jest resztka tej odwagi, na którą możecie się zdobyć, odwagi papierowego wniosku. Zdaje Wam się, że przy pomocy takich papierowych wniosków rozprawicie się z regimem pomajowym i wrócicie do tego, o czem piszecie w „Robotniku”, do tych dawnych czasów, dających tak wiele praw i przywilejów demokracji parlamentarnej, Panowie ograniczyliście się bowiem do tego terenu tylko, Panowie poza tym terenem nic więcej nie widzicie. Zdaje Wam się, że tu się zaczyna i kończy życie Polski, zdaje Wam się, że tylko to są siły aktywne, nie widzicie zupełnie żywych sił, które narastają w społeczeństwie i które mają już dość tego, co się działo przedtem.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PPączek">Nie widzicie Panowie, że społeczeństwo pragnie, aby nareszcie miało w Polsce możność realnej, twórczej pracy, Nie widzicie, że społeczeństwo ma dość tego politykierstwa i dość instytucji, która tak wygląda, jak ta oto instytucja dzisiaj w tej debacie.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(Głos: Pan jest członkiem tej instytucji.)</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PPączek">Tak jest, ale wolno mi ją krytykować. Nie posądzam Klubu B. B. o to, żeby miał nabożeństwo dla tej instytucji, ale ci Panowie, którzy uważają tę instytucję za bożyszcze nietykalne, nie powinni się awanturować, a oni niewątpliwie najwięcej tę instytucję przez takie wnioski i przemówienia, przez swoje zachowanie się kompromitują, I kraj to wszystko widzi, i kraj ma dość tego. W kraju narastają siły, które ludzi, ograniczających się do tego terenu, i obozy polityczne, które do tego terenu tylko się ograniczają, zmiotą z powierzchni. Albowiem przed Polską stoją wielkie zadania, Polska stać się musi państwem silnem, pracującem, na wewnątrz i musi zdobyć się na ekspansję na zewnątrz. Przy tego rodzaju systemie rządzenia, w którym hocki klocki robi się z ministrami, Polska nie wyjdzie na szeroki gościniec twórczej pracy, po którym kroczyć musi dla dobra własnego i dobra całej ludzkości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszałekRóg">Głos ma p. Brodacki,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PBrodacki">Wysoki Sejmie! Gdy mowa o Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, my przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego nie kierujemy wzroku na Kasy Chorych, Ludność wiejska z tych Kas Chorych nie korzysta, i my zupełnie nie zazdrościmy tym, którzy z nich korzystają.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Oklaski na łowach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PBrodacki">Natomiast kierujemy wzrok na problem bezrobocia, albowiem ten problem dotyka wieś, a także jest wielkim problemem państwowym.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PBrodacki">Przed kilku dniami p. Minister Skarbu przedłożył projekt ustawy, z której dowiedzieliśmy się, że w Polsce mamy 260.000 bezrobotnych, z tego 170.000 korzysta z zasiłków. To są ci szczęśliwi. Ci ludzie stoją w ogonku, ażeby otrzymać pieniądze. Ale obok jest rekrutacja do Prus, jest rekrutacja do Francji. Co się tam dzieje? Można wysłać 100 ludzi, a przychodzi parę tysięcy, przychodzą kilka, kilkanaście mil, i dla tych ludzi największem szczęściem byłby wyjazd zagranicę.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek).</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#PBrodacki">Panowie pamiętają ten obraz Ruszczyca, gdzie to Bandos polski musi iść za chlebem. Pod obrazem wiersz Kasprowicza: „Żywicielko droga, ziemio czarna pod pług ciebie wzięto i pod bronę, w łonie twojem plenne drzemią ziarna, a my w świat, twe dzieci rodzinne”. To uważano dawniej za klęskę, za nieszczęście, a dzisiaj, ludzie uważają za największe szczęście, jeżeli mogą dostać się w świat, gdyby było możliwem otwarcie granic polskich, zaczęłaby się wędrówka ludów, tysiące chłopów za pracą jechałoby zagranicę. Niestety, nieliczni tylko jadą, ci szczęśliwi. Nie jednemu, gdzie jest jakiś dwór, powiada się: wy nie pojedziecie, bo tam macie pracę. Ale spytajcie właściciela, czy on może zapłacić robotnika. Odpowiada: że nie może, bo musi mu dać przynajmniej 35 zł miesięcznie, a jego dochód z gospodarstwa jest taki, że nie starcza mu na utrzymanie służby. I ci najemnicy muszą pracować za 70–80 gr. Są gospodarze, którzy pracują bez służby, od świtu do nocy, i patrzajcie Panowie jak oni wyglądają. Egzekutor nie wychodzi z ich domu, albowiem nie są w możności płacenia świadczeń na rzecz rządu i na rzecz samorządu. To jest ważny problem. I gdyby ten jeden, jedyny problem był wzięty pod uwagę, to zdaje mi się, że każdyby przyznał, że koniecznością państwową jest współpraca Rządu z Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Głosy: Brawo.)</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#PBrodacki">Gdyby nawet sytuacja gospodarcza była nie wiem jak kwitnąca, to każdy, kto popatrzy na mapę Rzeczypospolitej, powie, że Polski nie stać na te waśnie, nie stać na te walki, jakie ciągle się toczy. Zapytajmy się, gdzie jest przyczyna, że niema tej współpracy, której wszyscy pragniemy, która jest w interesie Państwa i koniecznością państwową? Polska żyła pod trzema zaborami, żyła pod innemi prawami w innym systemie, w innym duchu. Trzeba to, co było pozostałością niewoli, usunąć, trzeba było jednoczyć Polaków na gruncie pracy dla Państwa Polskiego. I co się stało? Przed kilku laty wykopano okopy wzdłuż Polski, po przez całą Polskę i drutem kolczastym te okopy zaopatrzono. I tak, jak Pascal powiada: „dlaczego mnie zabijasz, czy dlatego, że ja po drugiej stronie rzeki mieszkam? Gdybym po tej stronie rzeki mieszkał, to byłbym twój brat, ponieważ mieszkam po drugiej stronie to jestem twój wróg”. Tak samo ci, którzy stoją po jednej stronie okopów, to są ci wybrani, ci, którzy wywalczyli Polskę, a tamci po drugiej stronie to jest „ta reszta”, której Polska przyszła za darmo. I dziś robi się ten przedział i te okopy. Są w Bezpartyjnym Bloku panowie, którzy gdy byli u nas, to byli dojlidziarze, a dziś są najzacniejszymi obywatelami.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#PBrodacki">Śmiertelny grzech przebaczy się każdemu, kto znajdzie się po tamtej stronie okopów i jeżeli będzie śpiewał pieśń, którą chcecie, aby Wam śpiewał, według tego się wartości obywatela ocenia.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#PBrodacki">Powinno się ludzi szanować i cenić według tego, jak spełniają obowiązki wobec Państwa, wtedy ten rów zniknie. Tymczasem tego niema i my, przedstawiciele 6 stronnictw, widząc, że ten stan odbija się niekorzystnie na losach milionowych rzesz, na losach Państwa, przychodzimy i w naszem imieniu p. poseł Róg odczytuje Panom deklarację, w której mówimy: Słuchajcie, dlaczego Wy robicie okopy poprzez Polskę, po jednej stronie stawiacie Was, nieliczną garstkę, a po drugiej stronie ogromne masy społeczeństwa, które spełniają rzetelnie obowiązki wobec Państwa. I powiadamy: słuchajcie, szanujcie prawa, stańcie na gruncie prawa, likwidujcie system pomajowy.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#PBrodacki">W odpowiedzi spotykamy się z czem? Z drwinami, że to jest 6 przykazań i t. d. Tak, to są przykazania dla każdego rządu. Panowie, jeżeli prawo jest złe, to je zmieńcie, ale jeżeli prawo nie istnieje i jeżeli można w ten sposób podzielić obywateli, to wierzcie mi, że takie państwo jest narażone na wielkie wstrząsy i na wielkie niebezpieczeństwa. Czekamy! Jest Komisja Budżetowa, uchwalamy budżet, jest Komisja Konstytucyjna, pracuje się nad zmianą Konstytucji. Jestem najgłębiej przekonany, gdyby odrzucić to wszystko co jest w projekcie Bezp. Bloku niewątpliwie szkodliwe ze stanowiska państwowego, to także i w tej Komisji Konstytucyjnej doszłoby się do kompromisu uczciwego, do uchwalenia Konstytucji takiej, jakiej Państwu potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#PBrodacki">Ale jest ktoś, komu zależy na tem, ażeby w Polsce był ferment, żeby w Polsce nie przyszło do współpracy.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#PBrodacki">I pytam się, a wy z ręką na sercu, uczciwie powiedzcie, czy się zmieniło coś od ostatniego przesilenia? Jeden przykład drobny charakterystyczny. Niech dziś który z Panów z opozycji zwoła zebranie poufne, z zaproszeniem najlepszych obywateli, to 20 policjantów zostawi całe miasto, odda je na łup złodziej, i przybiegnie na zebranie, żeby czuwać nad przemówieniami posłów. Panowie robicie z Polski państwo policyjne. Wiecie, że państwo policyjne musi runąć. Nie możemy dopuścić do tego, ażeby Polska była państwem policyjnem.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#PBrodacki">Wobec takich stosunków uważam, że walka musi się rozegrać na szerokim froncie. My jesteśmy za likwidacją systemu pomajowego, uważając, że ten system jest szkodliwy dla Państwa Polskiego. W tym momencie przychodzi wniosek P. P. S. o wyrażenie votum nieufności p. Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej Prystorowi i sprowadza się tutaj zagadnienie do tego, że chodzi o fundusz 1/2 miliarda, kto tym funduszem będzie dysponował, czy P. P. S., czy B. B.? My dalecy jesteśmy od tego, aby ten wielki problem, to wielkie zagadnienie utopić w tej jednej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(P. Kleszczyński jesteście z tego znani, że lubicie rządzić pieniędzmi)</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#PBrodacki">Nie mieliśmy zamiaru głosować za votum nieufności dla p. Ministra Pracy. Z chwilą jednak, kiedy P. Premier Bartel postawił zagadnienie na szerszej platformie, kiedy wynik głosowania nad votum nieufności mógł być tak rozumiany, że: jeżeli nie głosuje się za votum nieufności, to głosuje się za votum ufności dla rządu, bo tak to głosowanie należy uważać, to my nie możemy uchylić się od głosowania za wnioskiem. Co chcemy przez to osiągnąć? Chcemy osiągnąć rzecz korzystną dla Państwa Polskiego. Niech przyjdzie inny rząd i próbuje i zacznie rzetelną współpracę z Sejmem, a jeżeli okaże się, że z tym Sejmem współpraca jest niemożliwa — niech wpłynie na czynniki najwyższe w Państwie, aby Sejm rozwiązać, aby przyszedł nowy Sejm, żeby naród wyrzekł swoje słowo, wydał wyrok.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i na lewicy. P. Pająk: Boicie się nowych wyborów.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PPutek">Wysoki Sejmie! Sprawa Kas Chorych nie jest nowiną. Dyskusja nad tym problemem przewijała się początkowo w Komisji Budżetowej, która z okazji tej dyskusji wyłoniła specjalną podkomisję, powierzając jej zbadanie prawnych podstaw aktów administracyjnych, dotyczących rozwiązania Kas Chorych i wprowadzenia komisarzy. Podkomisja pracowała, rezultatem pracy tej podkomisji było sprawozdanie, przedłożone pełnej Komisji Budżetowej, następnie przez tę Komisję przyjęte. Jakie było stanowisko Wysokiego Rządu wobec tej pracy, jaka toczyła się w Komisji Budżetowej? Czy p. Minister czy to na pełnej Komisji, czy na podkomisji dał rzeczowe wyjaśnienia i sprostowanie tych ciężkich zarzutów, jakie zostały pod jego adresem wytoczone? Niestety nie słyszeliśmy tego. Właśnie ten stosunek p. Ministra do Sejmu i jego organów i komisyj jest charakterystyczny, a został odziedziczony przez p. Ministra Prystora, po rządzie poprzednim. Proszę Panów, my, jako stronnictwo włościańskie, może nie jesteśmy tak bliscy zagadnienia Kas Chorych, jak stronnictwa robotnicze, dlatego nie pod tym kątem widzenia patrzymy, czy to czy inne stronnictwo ma wpływ w tych instytucjach, ale jako posłom wolno nam zapytać Rząd, jakie jest jego stanowisko wobec problemu praworządności w tych instytucjach, które przecież operują olbrzymiemi kapitałami, i co do których istnieją prawne normy stanowiące, że warstwy społeczne mają mieć wpływ na zarząd temi funduszami. Na to żadnej odpowiedzi Rząd nam nie dał, Rząd milczał w tej sprawie, milczeniem pokrywał te wszystkie nadużycia, o jakich na komisji mówiono, a co więcej, po przeprowadzeniu tej dyskusji w Komisji Budżetowej widzimy, że nie tylko nic się nie zmieniło, lecz że milczenie Rządu zmieniło się w pewną agresywność niektórych czynników rządowych, która ujawniła się w tem, że wprowadza się dalej komisariaty, że dalej bez podstaw prawnych rozwiązuje się te instytucje. Na tem tle rozgrywa się dziś dyskusja w Sejmie. Nam chodzi o to, żeby kwestia praworządności została wyjaśniona. Rząd nie daje żadnej odpowiedzi, Rząd w tej sprawie milczy. Naszem zdaniem Rząd przez to milczenie przyznaj e się do tych bezprawi, które tam popełniono.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PPutek">Charakterystyczne jest to, że mamy obecnie właściwie dwa rządy: jeden oficjalny, ten, który dziś zapowiedział solidarność z p. Prystorem, i drugi rząd, nieoficjalny, którego widomą głową w tym rządzie oficjalnym jest p. Prystor, a którego członkami nieodpowiedzialnymi są owi panowie pułkownicy, którzy kierują Rządem p. Bartla.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach lewicy i centrum.)</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PPutek">Proszę Panów, dziś rozgrywa się walka o to, jaki rząd ma Państwem rządzić, czy ma rządzić ten Rząd oficjalny, który zgodnie z Konstytucją przez Prezydenta został powołany, czy też te czynniki nieodpowiedzialne mają mieć decydujący wpływ na stosunki polityczne i mają kierować oficjalnym Rządem.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PPutek">Proszę Panów, wnioski, jakie w tej sprawie zgłoszone zostały w Sejmie, są następujące: wniosek pos. Żułaskiego o votum nieufności, wniosek pos. Dąbskiego o odesłanie całej sprawy do Komisji Opieki Społecznej, a wreszcie mamy stanowisko Rządu, a raczej wezwanie Rządu, zapytanie Rządu pod adresem Izby, czy Izba ma do Rządu jako całości zaufanie. Na to pytanie, które nam postawił p. Premier Bartel, oczy wiście musimy odpowiedzieć: Nie mamy zaufania do Rządu p. Bartla.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach stronnictwa „Wyzwolenie”.)</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PPutek">Nie mamy zaufania do p. Bartla nie dlatego tylko, że p. Prystor, jako część składowa tego Rządu, wprowadził system niepraworządności w Kasach Chorych, że p. Prystor stał się symbolem całego kierunku rządów pomajowych, z którym walczy Sejm i z którym ta walka musi być raz nareszcie skończona. Nie możemy się zgodzić na to, ażeby obietnice, które dawał Rząd jako całość z tej wysokiej trybuny, pozostawały tylko obietnicami i ażeby żadne z tych przyrzeczeń nie zostało zrealizowane. Słyszymy tylko powódź słów i powódź zapewnień, niestety za temi słowami i zapewnieniami nie idą żadne czyny.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PPutek">Nie wchodzimy w tej chwili w pobudki, dlaczego Rząd zajmuje takie stanowisko, ale Rząd przez takie swoje stanowisko wykazał słabość swoją i dlatego nie mamy w tem interesu, by w tej jego słabości podtrzymywać go. I jeżeli dziś p. Premier zapytuje nas, czy mamy do niego i do jego Rządu zaufanie, oświadczamy, że ze względu na całość polityki, jaką ten Rząd prowadzi, zaufania do niego nie mamy i będziemy głosowali za wnioskiem posła Żuławskiego, ażeby przez głosowanie nad tym wnioskiem odpowiedzieć na politykę Rządu jako całości. Nie możemy się zgodzić na odesłanie tej sprawy do Komisji dla zbadania tej rzeczy, choćby z powodu, że widzieliśmy jakim! drwinami i szyderstwem przyjęty był ten wniosek, podyktowany, być może, względami kompromisowości. Zdawało nam się, że możemy poprzeć tego rodzaju stanowisko, ale gdy Panowie odpowiedzieli drwinami na dobrą wolę pewnych ludzi, nie mamy obowiązku wystawiać się na Wasze szyderstwa.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#PPutek">Nie zda je nam się, aby problem polityczny mógł być w Komisji załatwiany, nie wydaje się nam celowem, aby przesilenie, które już dziś powstało, zamieniło się w przesilenie chroniczne i aby Komisja Pracy i Opieki Społecznej zamieniła się w organ polityczny, wyrażający Rządowi zaufanie czy nieufność. Od tego jest Sejm jako całość i mamy wiarę, że Sejm ten obowiązek dzisiaj spełni.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PNiedziałkowski">Panowie pozwolą, że ograniczę się do kilku słów w sprawach najbardziej istotnych.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PNiedziałkowski">P. poseł Żuławski, motywując wniosek Z. P. P. S. o wyrażenie żądania ustąpienia p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej Aleksandra Prystora, przytoczył szereg faktów i dokumentów. Ja ze swej strony wobec tego, że p. Prezes Rady Ministrów uznał za możliwe i wskazane zsolidaryzowanie się w całej pełni z działalnością p. Ministra Prystora, pozwolę sobie postawić bardzo proste i bardzo zwykłe pytanie: czy te fakty i dokumenty są prawdą, czy też są nieprawdą? Żaden przedstawiciel Rządu, ani p. Prezes Rady Ministrów, który w swem pierwszem oświadczeniu w tym Sejmie mówił o prawie, jako podstawie swej działalności, ani pan Minister Pracy i Opieki Społecznej nie przyszedł tu, aby powiedzieć, że te fakty i dokumenty są nieprawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PNiedziałkowski">Dlatego mamy wszelkie prawo moralne do stwierdzenia, że są one prawdą i dlatego, że są prawdą, nie spotkały się z żadnem zaprzeczeniem, opartem o jakiekolwiek inne fakty, albo inne dokumenty.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PNiedziałkowski">Panowie popełnili jeden bardzo prosty błąd. Panom się zdaje, że nasz wniosek przeciw p. Prystorowi, to tylko sprawa Kas Chorych. Panowie usiłowali wmówić w opinię publiczną, że to dla nas akurat jedyne zagadnienie istotne. Dla nas rzecz się znajduje w zupełnie innej płaszczyźnie. Jesteśmy zdania, że aktów bezprawia nie wolno w Polsce popełniać nikomu, choćby miał portfel ministra, jesteśmy zdania, że podobnej lekkomyślności w nominacjach urzędników państwowych nie wolno w Polsce popełniać nikomu, choćby był ministrem. I gdyby chodziło tylko o to, że p. Prystor akurat nam wydał wojnę, to byśmy z tą wojną dali sobie radę własnemi siłami. Chodzi o coś zupełnie innego. P. Minister Prystor przez całą swoją działalność, przez całą psychologię swojej działalności stał się i musiał się stać symbolem tego, co w Polsce nazywa się pomajowym systemem rządzenia. Na jednym małym odcinku skupił wszystko to, co my zarzucamy systemowi jako całości i dla nas oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów prof. Kazimierza Bartla ma tylko jedno znaczenie, że p. Bartel oznajmił, że się z tem solidaryzuje, że bierze to na swoje sumienie, i że tą drogą przekreśla całą treść pierwszej swej deklaracji i całą treść wszystkich swych deklaracyj we wszystkich komisjach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Gwiżdże na Was.)</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PNiedziałkowski">Bo to solidaryzowanie się z tą metodą pracy politycznej, z tą metodą pracy państwowej, to jest przyjęcie na siebie wszystkiego tego, co nazywamy pułkownikowskiem stadjum pomajowego systemu rządzenia.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PNiedziałkowski">Oświadczenie p. Premiera Bartla poprzedzone było jego słynną onegdajszą mową w Senacie Rzeczypospolitej, mową, która była jakimś dziwacznem spóźnionem przypomnieniem maja, czerwca i lipca 1926 roku, wtedy Panowie w tej demagogii antysejmowej utopiliście społeczno-rewolucyjne nastroje mas, ale ta demagogia dziś jest o cztery lata spóźniona, o cztery lata więcej bezwartościowa i ta demagog ja dziś musiała się spotkać z tą odprawą, jaką jej dał człowiek, który ma do tego prawo moralne, jaką jej dał Andrzej Strug.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#PNiedziałkowski">P. Prezes Rady Ministrów uznał za możliwe w obecnem położeniu gospodarczem i politycznem kraju, przy obecnem napięciu wszystkich trudności, które stoją przed Polską, punkt ciężkości położyć na stare, jak monarchizm na świecie, na stare, jak reakcja na świecie, kombinacje i argumenty na temat ujemnych stron demokracji parlamentarnej. P. Prezes Rady Ministrów nie zrobił żadnego odkrycia, to, co mówił onegdaj, można znaleźć w wielotomowych księgach i pismach najbardziej jaskrawych ideologów rosyjskiego imperium i pruskiej monarchii. To są stare rzeczy, stare jak świat. To nie jest wcale żadna nowa idea. Ale premier rządu, który w tem położeniu gospodarczem kraju, w tem położeniu politycznem kraju ma nam tylko to do powiedzenia, który na żądanie Komisji Konstytucyjnej Sejmu, ażeby wyraźnie powiedział, jaki jest jego projekt naprawy ustroju Państwa, tam odpowiada ogólnikami, a w Senacie odpowiada obelgami, a jednocześnie na 2 tygodnie przed tem mówi rzeczy zupełnie inne, zupełnie odwrotne, to nie jest szef rządu, na którego Polska może liczyć w położeniu, w jakim się w tej chwili znajduje. I przez to oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów, przez cały ton, jaki został nadany jego ostatniej mowie, sprawa p. Prystora przestała być sprawą tylko p. Prystora, stała się sprawą stosunku Sejmu, stosunku opozycji demokratycznej do tego systemu rządzenia, którego ostatnim wykonawcą, wykonawcą tej tragedii, jaką Polska przeżywa, stał się p. Prezes Rady Ministrów Bartel. I na to postawienie rzeczy zupełnie jasne i zupełnie proste i na ten brak odpowiedzi na nasze konkretne zarzuty i oskarżenia, na które p. Wojciechowski nie odpowiedział, — na żaden z naszych faktów, na żaden z naszych dokumentów on nie odpowiedział, może inne fakty przytaczał, ale na przytoczone przez nas on nie dał odpowiedzi, — w tym stanie rzeczy głosowanie nad wnioskiem przeciw p. Prystorowi przestaje być kwestią w jakimkolwiek stopniu związaną z jakimś poszczególnym resortem ministerialnym, lecz staje się głosowaniem najzupełniej prostem: albo za systemem rządzenia, albo przeciw systemowi rządzenia. I my w głębokiem przekonaniu, że głosowanie nasze przeciw p. Prystorowi, a więc przeciw obecnemu Rządowi jest głosowaniem przeciw obecnemu systemowi rządzenia, w tej dzisiejszej tragedii gospodarczej Polski, w tej strasznej nędzy wsi i miast, przy tem podnieceniu rosnącem mas spełnimy swój obowiązek i wobec demokracji i wobec Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kieruzalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PKieruzalski">Komunistyczna Frakcja Poselska z tej trybuny niejednokrotnie już określała swe stanowisko wobec wniosków t. zw. opozycji w P. P. S. na czele w sprawie votum nieufności dla poszczególnych ministrów lub dla całego rządu faszystowskiego. I dziś raz jeszcze oświadczamy masom jasno i wyraźnie, że dyktaturę faszystowską można obalić na drodze walki rewolucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PKieruzalski">Kryzys gospodarczy w Polsce coraz bardziej rozszerza się i pogłębia. Wbrew niedawnej oficjalnej relacji o tem, że bezrobocie osiągnęło punkt kulminacyjny, armia bezrobotnych wzrasta coraz bardziej i osiągnęła już liczbę 300.000 bezrobotnych zarejestrowanych. Kryzys i nędza na wsi doszły do granic dotąd nieznanych. Na tle kryzysu gospodarczego pogłębia się kryzys polityczny władzy faszystowskiej, rośnie niezadowolenie w masach i potęguje się ich walka przeciw faszyzmowi. Opór przeciw gospodarce faszystowskiej, przeciw polityce podatkowej rządu obejmuje warstwy drobnomieszczańskie. W łonie obozu faszystowskiego zwiększają się coraz bardziej tarcia i sprzeczności, które najjaskrawiej uwidoczniają się tutaj w Sejmie, i których wyrazem jest również omawiany przezemnie wniosek socjalistów. Stwierdzam jednak, że tarcia te i sprzeczności między wami nie dotyczą treści, bo wszyscy stoicie na gruncie systemu faszystowskiego.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PKieruzalski">Spory wasze toczą się o metody walki z ruchem rewolucyjnym, o sposoby wybrnięcia z zaostrzającego się kryzysu,</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PKieruzalski">I oto dziś z „opozycyjnym” wnioskiem przychodzi P. P. S., ta sama partia, na którą głównie spada odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje w mieście i na wsi, ta sama partia, która na wszystkich terenach i frontach współpracuje jawnie z faszyzmem.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B. Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PKieruzalski">Ta partia, która od początku istnienia Polski oddała w Wasze ręce władze, ta partia przychodzi tutaj znów z tą samą, dobrze wszystkim znaną szopką kuglarską, z komedią „opozycji”.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#komentarz">(Wrzawa, przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PKieruzalski">Ale masy znają już tę grę dobrze, masy przekonały się już o jej wartości. Panowie z P. P. S. chcą w ten sposób zatrzeć w oczach mas swą współpracę faszystowską po to, aby osłabić walkę mas, ażeby osłabić obóz rewolucyjny, i wyrwać masy z pod wzrastających wpływów tego obozu.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dąbski.)</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#PKieruzalski">Celem waszego wniosku jest — podobnie jak to było, gdyście zgłaszali wniosek o votum nieufności dla rządu Świtalskiego — odwrócenie uwagi mas pracujących od rzeczywistego ich wroga — dyktatury faszystowskiej, zamaskowanie tej dyktatury. Chcecie osłabić czujność mas, ich walkę obraną przeciw nieustannym zamachom kapitału, przeciw spotęgowanemu wyzyskowi i uciskowi. Cała wasza akcja „opozycyjna” ma również na celu odwrócenie czujności mas przed przygotowaniami do wojny z Z. S. R. R., którą wy razem z Piłsudskim szykujecie. Stwierdzam przytem, że P. P. S. wraz z całą II Międzynarodówką prowadzi kampanię przeciwko Z. S. R. R.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#PKieruzalski">Wrócę jednak do wniosku. Otóż dalszym celem waszego wniosku o votum nieufności dla ministra Prystora jest podtrzymywanie w masach wiary w „demokrację parlamentarną”, szerzenie złudzeń, że Sejm posiada władzę w Polsce faszystowskiej.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#PKieruzalski">Masy robotnicze i chłopskie całej Polski przekonały się już oddawna o tem, że wasza, panowie „demokracja” i „opozycja” — to wierna służba faszyzmowi.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#PKieruzalski">A czy tu w Sejmie mało było dowodów po temu? Gdy po rządzie faszystowskim Świtalskiego przyszedł takiż rząd p. Bartla, to czyż wtedy P. P. S. nie dała jawnie wyrazu swemu zadowoleniu i nie współpracowała gorliwie do ostatka z tym rządem w komisjach sejmowych? Wszyscy pamiętają też o tem, że kiedy Komunistyczna Frakcja Poselska zgłosiła w Sejmie wniosek o votum nieufności dla rządu, wówczas P. P. S. wraz z całą t. zw. opozycją głosowała przeciw temu wnioskowi, później zaś głosowała za budżetem.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#PKieruzalski">Stwierdzam, że mimo głośnych kłótni o Kasy Chorych, jakich byliśmy tu świadkami, wypad socjalfaszystowski wymierzony został przeciw ministrowi Prystorowi również i dlatego, że socjalfaszystom chodzi także o ministerstwo, które w masach jest w tej chwili najbardziej zdyskredytowane. Atak P. P. S. na Ministerstwo Pracy dlatego nie jest przypadkowy, że to Ministerstwo jest organem najbardziej znienawidzonym przez klasę robotniczą, jest organem ministerialnym, który przeprowadza w całym państwie zakaz strajków, zakaz arbitrażu.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#PKieruzalski">Tę politykę swą faszystowskie Ministerstwo pracy poprzeprowadzać może i przeprowadza jedynie dzięki gorliwej pomocy i najdalej idącej współpracy P. P. S., nie ustającej ani na chwilę nawet w okresie najbardziej wyuzdanych manewrów „opozycyjnych” socjalfaszystów i podczas ostatniej antyprystorowej kampanii pepeesowskiej. PPSowców nie zabrakło nigdy przy łamaniu strajków robotniczych, zasiadają oni nieodłącznie w sądach pracy i komisjach rozjemczych, odmawiających robotnikom podwyżek lub narzucających im groszowe ochłapy; PPSowcy systematycznie łamią walkę robotniczą z faszystowską racjonalizacją, z regulaminami kar, systematycznie rozbijają walkę bezrobotnych z faszyzmem o chleb i pracę; do spółki z Rządem zwodzą i oszukują robotników obiecankami o ubezpieczeniach społecznych i t. p. Dzisiejszy wniosek socjalfaszystowski ma tedy zamaskować współodpowiedzialność P. P. S. za zdecydowanie wrogą klasie robotniczej działalność i politykę faszystowskiego ministerstwa pracy i ma w ten sposób ułatwić socjalfaszystom ich dalszą współpracę z tem ministerstwem.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#PKieruzalski">Oto są podstawowe cele i zadania wniosku socjalfaszystów, którzy dziś, w okresie pogłębiania się kryzysu gospodarczego, spotęgowania teroru i wzrostu niebezpieczeństwa wojny z Z. S. R. R., w okresie zaostrzania się walki rewolucyjnej mas pracujących z dyktaturą faszystowską — podejmują wszelkie próby, ażeby tę walkę mas osłabić.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#PKieruzalski">Znamienne są motywy wniosku PPSowskiego. Idzie im jedynie o to, że z niektórych Kas Chorych usunięto komisarzy pepeesowskich, wprowadzając na ich miejsce komisarzy jawnie faszystowskich. Ale ani wniosek P. P. S., ani też sprawdzenie podkomisji sejmowej, na której czele stoi p. Kwapiński, nic nie mówią o tem, że Kasy Chorych nie zabezpieczają pomocy lekarskiej bezrobotnym, że nie dają nic chorym robotnikom rolnym, leśnym i t. p. Słowem wniosek nieufności dla Ministra Prystora nie tylko nie odsłania przed masami tego, co dają im rządy faszystowskie, lecz pomaga do dalszego maskowania tych rządów.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#PKieruzalski">Ale któż to wprowadził komisarskie rządy w Kasach Chorych jak nie Wy, panowie z P. P. S.? Kto tępił w nich przedstawicielstwo klasy robotniczej, kto wskazywał defenzywie, w które miejsce uderzyć, kogo aresztować, aby najskuteczniej sparaliżować wszelką akcję robotniczą na terenie Kas Chorych? Przecie to wszystko Wasza robota, Wyście utorowali drogę p. Prystorowi, a dziś chcecie tylko jednego: by nie spychał Was na drugorzędne pozycje, nie usuwał od współrządzenia.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#PKieruzalski">P. Moraczewski, który stał swego czasu na czele Rządu, wydał szereg dekretów, na których podstawie więzi się dziś robotników, teroryzuje się robotników na fabrykach, likwiduje się pozory samorządów, wprowadza komisarzy i t. p. Wasze dzisiejsze kłótnie niczego w tem wszystkiem nie zmieniają. Toczycie tylko walkę o to, kto ma rządzić w Kasach Chorych. Masy przejrzały już to wszystko i nie dadzą się wziąć na lep Waszych/zakłamanych frazesów. Masy wiedzą, że Wasz wniosek o votum nieufności dla Ministra Prystora jest tylko osłanianiem, przed masami całej Waszej wspólnej roboty na służbie dyktatury Piłsudskiego.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#PKieruzalski">Rzeczywiste ubezpieczenia społeczne i pełnię praw zapewni masie robotniczej nie taki, czy inny minister w rządzie dyktatury faszystowskiej, lecz jedynie powstały z rewolucji rząd robotniczo-chłopski, taki rząd, jak w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#PKieruzalski">Stwierdzając to wszystko, głosować będziemy przeciwko Ministrowi Prystorowi nie dlatego, żebyśmy wierzyli, że tą drogą uzdrowimy Kasy Chorych, czy wogóle ubezpieczenia społeczne, lecz dlatego, że korzystamy z tej okazji, aby raz jeszcze w ten sposób wezwać całą klasę robotniczą i masy pracującego chłopstwa do bezwzględnej walki przeciwko całej dyktaturze burżuazji, przeciwko faszystowskiej dyktaturze Piłsudskiego i przeciw socjalistom — o rząd robotniczo-chłopski, o dyktaturę proletariatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PŻuławski">Wysoki Sejmie! Motywując postawiony wniosek o ustąpienie pana Ministra Prystora, postawiłem zupełnie konkretne zarzuty. Postawiłem zarzut, że pan Minister Prystor dopuścił się złamania istniejących praw przez rozwiązanie Związków Okręgowych, że dopuścił się złamania istniejących praw przez niedopuszczenie do zjazdów Związków Okręgowych, że dopuścił się złamania prawa przez niedopuszczenie do wyborów w Kasach Chorych. Jako dowód na przytoczone twierdzenie dałem uchwałę Komisji Budżetowej, przytoczyłem następnie fakty, że pan Minister Prystor w mianowaniu komisarzy posunął się do mianowania jednostek moralnie zdyskwalifikowanych, i wreszcie postawiłem zarzut, że pan Minister Prystor z instytucji dobra publicznego zrobił instytucję, czy chciał zrobić instytucję, będącą domeną bliskiej jemu partii politycznej. Zarzuty te poparłem odczytaniem szeregu dowodów i dokumentów. Panowie przemawiając w tej Izbie byli łaskawi zainteresować się, skąd posiadam te dokumenty.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PŻuławski">Lubię stawiać rzeczy jasno. Dokumenty, które posiadam, były albo...</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kradzione.)</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PŻuławski">Panowie się pytali, skąd je posiadam, a kiedy chcę odpowiedzieć, Panowie mi odpowiedzieć nie dają. Dokumenty, które odczytałem, albo były wystosowane do Kas Chorych, albo były wystawiane w Kasach Chorych na kasowych papierach, na kasowych maszynach. Stały się w ten sposób, przez nieostrożność funkcjonariuszy i bliskich Panom ludzi, dokumentami publicznemi. Akta Kas Chorych nie są okryte żadną tajemnicą urzędową i urzędnicy, wykonywający z polecenia komisarzy tego rodzaju nadużycia, o tych nadużyciach nas zawiadamiają. Te rzeczy są w naszem posiadaniu i zaręczam Panom, że każdy tego rodzaju akt nadużycia w naszem posiadaniu się znajdzie poty, póki w tej Kasie są jeszcze ludzie, mający poczucie prawa i uczciwości.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Dokumenty zrobiły virement.)</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PŻuławski">Żadnego z postawionych zarzutów nie starano się nawet odeprzeć. Żadnego. Mam wrażenie, że dyskusja poszła na niewłaściwe tory u panów, którzy chcieli bronić ministra. Przedstawiciele dwóch stronnictw znaleźli się na jednej i tej samej płaszczyźnie, jest bardzo charakterystyczne, że przedstawiciel partii komunistycznej i przedstawiciel t. zw. partii P. P. S. Frakcji Rewolucyjnej stanęli na równem stanowisku: po co te rzeczy, kiedy tego rządu pomajowego nie można obalić inaczej, tylko rewolucją! My mamy nadzieję i mamy wiarę, że z chwilą kiedy za nami stoi większość narodu,</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#komentarz">(Protesty na ławach B. B. Głos: To humorysta. Głos na lewicy: Zróbcie wybory, to zobaczycie.)</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PŻuławski">to Rząd który łamał prawo będzie musiał pójść i cały Rząd pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#PŻuławski">Dyskusję starano się skierować przeciw samorządom i przeciw mnie osobiście.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#PŻuławski">Jakakolwiek by była polityka samorządów, to nie o nią w tej chwili chodzi, nie ona była na ławie oskarżonych. A co do mnie osobiście,</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: I do brata.)</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#PŻuławski">nie byłem nigdy ani ministrem, ani członkiem rządu, ani żadnym urzędnikiem, wykonywającym władzę, byłem zwykłym obywatelem, zaufaniem swoich współobywateli przez długi okres lat powołany na odpowiednie stanowisko kierownicze, jako ten wybrany nie rządziłem, tylko podlegałem nadzorowi władz.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#PŻuławski">Proszę Panów, gdyby dziś ktoś śmiał twierdzić, że ja, jako człowiek postronny, rządziłem Ministerstwem, to nie jest to zarzut pod moim adresem, tylko jest to zarzut najcięższy pod adresem Rządu i Ministra,</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#komentarz">(Głos: Będziemy mówili o teza.)</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#PŻuławski">Nie chcę w tej chwili tego zarzutu odpierać, ale byłoby to potwornością, gdybyście dopuścili do tego, aby obywatel, nie mający do tego prawa, rządził i żeby na niego spadała odpowiedzialność, a nie na Ministra, który w myśl Konstytucji jest odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#PŻuławski">Jeżeli Panowie, w swoim rządzie dopuścili do tego rodzaju stosunków, to nie na mnie spada wina, wina spadałaby na Panów. Ja za swoją działalność odpowiadałem przed władzami nadzorczemi, które mnie nigdy przez dwadzieścia kilka lat do odpowiedzialności nie pociągnęły. Wymyślacie tę rzecz dla odwrócenia uwagi od oskarżonego Ministra na mnie, który oskarża.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#PŻuławski">Stwierdzam tu na końcu, że ani jeden zarzut odparty nie został. Jedno jedyne twierdzenie p. posła Wojciechowskiego, które odnosi się do p. Nadzieji, polega tylko, zdaje się, na nieporozumieniu. Powoływałem się na wyrok nie z 1923 r., lecz z 1925 r., odnośnie do p. inżyniera Bizańskiego i w rozprawie, która toczyła się nie w Rzeszowie, lecz w Warszawie, inżynier Bizański od postawionego mu zarzutu został w zupełności przez sąd powiatowy uwolniony i w ten sposób stwierdzono, że zarzut, postawiony p. Nadzieji, był słuszny.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#PŻuławski">Proszę Panów, twierdzę, że ani jeden z postawionych zarzutów co do popełnionych bezprawi, kompromitowania Państwa, poniżania godności obywateli, dopuszczania do poniżania nazwiska polskiego na gruncie międzynarodowym, przez p. Ministra Prystora odparty nie został.</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Mamy wniosek, który brzmi: „Sejm żąda na podstawie art. 58 Konstytucji ustąpienia p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej Aleksandra Prystora”.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#Marszałek">Potem mamy drugi wniosek, p. Dąbskiego: „Sejm odsyła wniosek klubu P. P. S. o wyrażenie votum nieufności p. Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej Prystorowi do Komisji Ochrony Pracy celem zbadania ciężkich zarzutów, postawionych na Sejmie przy motywowaniu tego wniosku”.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Co do tego wniosku muszę jednak zrobić pewną uwagę. Gdyby wniosek tego rodzaju, który wyraźnie stawia votum nieufności, a jednak nie określa żadnego terminu załatwienia sprawy, miał odsyłać sprawę sądzenia ministra, bo niczem innem nie możnaby tego nazwać, do komisji, mielibyśmy przed sobą zjawisko nowe w każdym razie, nie wiem, czy możliwe dla Sejmu i nie wiem, czy możliwe dla Rządu. Czynię to zastrzeżenie, nie wypowiadając ostatecznego zdania o dopuszczalności tego wniosku, ale zwracam uwagę, że wniosek ten, bez terminu oddający sprawę komisji, stawiałby w niezmiernie trudne położenie parlament i ministra, albowiem minister ten pozostawałby ciągle pod możliwością wyrażenia mu votum nieufności, już umotywowanego, przez komisję, której Sejm w ten sposób powierza sprawę. Jak powiadam jednak, nie przesądzam sprawy dopuszczalności wniosku, lecz zwracam uwagę, iż może on w sobie kryć pewne trudności tak dla parlamentu, jak i dla Rządu.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Najpierw oczywiście poddam pod głosowanie wniosek odraczający, bez względu na jego charakter. Później przystąpimy do głosowania wniosku samego. Kto z Panów Posłów jest za odraczającym wnioskiem, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#Marszałek">Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Ci Panowie, którzy są za wnioskiem odraczającym, proszę, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Dąbskiego głosowało posłów 120, przeciw 197. Wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem posłów ze Zw. Parlamentarnego Polskich Socjalistów.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#Marszałek">Kto z Panów jest za tym wnioskiem, proszę wstać. Stoi większość, wniosek przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Rząd wychodzi z sali. Głos na ławach B. B.: Niech żyje Prystor. Oklaski na ławach B. B. i P. P. S. Fr. Rew.)</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#Marszałek">Zamierzam posiedzenie dzisiejsze zakończyć. Proszę o odczytanie wniosków z mojemi adnotacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Jędrzejewicza i kol. z klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem o rozciągnięciu niektórych przepisów ustawy z dn. 30 października 1923 r. o państwowych stypendiach akademickich oraz innych formach pomocy dla młodzieży akademickiej (Dz. Ust. Rz. P. Nr 118, poz. 942) na słuchaczów szkół wyższych niepaństwowych — do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Jędrzejewicza i kol. z klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie zmiany niektórych przepisów ustawy z dn. 13 lipca 1920 r. o szkołach akademickich (Dz. Ust. Rz. P. Nr 72, poz. 494) w brzmieniu ustawy z dn. 16 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 2, poz. 10) — do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek posłów z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie rozparcelowania majątku państwowego Wielki Łęck w pow. działdowskim — do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Wierczaka i kol. z Klubu Narodowego w sprawie wstrzymania pracy w fabryce wagonów w Sanoku — do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek posłów z Klubu Narodowego w sprawie częściowej zmiany taryfy celnej — do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek posłów z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” w sprawie położenia gospodarczego oraz środków naprawy — do Komisji Rolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Ministra Komunikacji w sprawie niewłaściwego obliczenia procentów składanych za zaliczenie poprzedniego czasu służby, nieopłaconej wkładkami emerytalnemi, do wysługi emerytalnej, po myśli art. 3 p. 2 Rozp. Przez. z dn. 3. IX. 1926 r. o zaopatrzeniu emerytalnem nieetatowych pracowników polskich Kolei Państwowych i o zaopatrzeniu pozostałych po nich wdów i sierot, oraz o odszkodowaniu za nieszczęśliwe wypadki (Dz. Ust. z r. 1926 nr 94, poz. 551).</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Pluty i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nielegalnego postępowania ks. proboszcza Tadeusza Stachurskiego w Trzcianie, pow. Rzeszów.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Farbsteina i to w. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie antysemickiego wybryku urzędu pocztowego w Olkowiczach.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Kohuta i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie teroru policji wobec związków zawodowych robotników leśnych w Hryniówce i Łesiówce, pow. bohorodczańskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie karania ludności za umieszczenie na wozach tabliczek z nazwiskiem właściciela w mowie ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p.p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych w sprawie bezprawnego tolerowania przez policję państwową bezprawnych wystąpień organizacyj strzeleckich.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie mostów we wsiach Prokurawa i Szeszory pow. Kosów.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Rolnictwa w sprawie serwitutu dla gm. Mykytyńce, pow. kosowskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie dokończenia drogi Kosów — Żabie.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Kohuta i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie gorszącego prowadzenia się nauczyciela Eugenjusza Robaczewskiego w Zabereżu, pow. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z klubu Chrześcijańskiej Demokracji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania władz administracyjnych i policji wobec obywateli m. Grodna i okolic, zajmujących się rybołówstwem.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Wierczaka i kol. z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zachowania się starosty sanockiego dra Klimowa w czasie rozruchów w Sanoku.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p.p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie wstrzymania dalszej wypłaty emerytury Mikołajowi Chłopeckiemu b. żandarmowi austr. przez wojewódzką komendę policji państwowej we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacją posłów z Klubu Ukraińskiego do p.p. Ministrów Sprawiedliwości oraz Poczt i Telegrafów w sprawie zgubienia przesyłki sądowej.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Madejczyka i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie złożenia z urzędu naczelnika gm. Bukowa, pow. pilzneńskiego, Michała Samborskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Łosia i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezpodstawnego wydania okólnika przez starostę w Ostrowiu p. Zarzyckiego w przedmiocie prenumeraty „Głosu Obywatela”,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Z powodu przesilenia rządowego nie mogę Wysokiej Izbie zakomunikować jeszcze ścisłego terminu następnego posiedzenia. Muszę zwrócić tylko uwagę na następujące nasze obowiązki. Mamy przed sobą pracę nad budżetem, nakazaną przez Konstytucję, dla której termin jest również przez Konstytucję przepisany. Termin ten ubiega z dniem 31 marca. Będę zatem zobowiązany postawić na porządku dziennym któregoś dnia, po naradzie z resztą członków prezydjum, sprawozdanie Komisji Budżetowej o poprawkach Senatu w sprawie budżetu. Ponieważ poprawki te są w jednym punkcie organicznie złączone z drugą sprawą, przeto będę musiał również w związku z niemi uprzednio jeszcze przedłożyć Wysokiej Izbie projekt ustawy o funduszu kultury narodowej, Wysoka Izba bowiem na Komisji Budżetowej oświadczyła, że dlatego nie głosuje za funduszem kultury narodowej, ponieważ żąda od Rządu wniesienia projektu ustawy. Projekt taki został wniesiony i znajduje się już w Komisji Oświatowej. Tymczasem Senat przeprowadził zmianę w budżecie, wprowadzając 2 miliony jako fundusz kultury narodowej, dla Sejmu zatem zajęcie stanowisko w tej sprawie zależne jest po pierwsze od uchwalenia ustawy o funduszu kultury narodowej, a po drugie od przegłosowania poprawek Senatu.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#Marszałek">Ale mamy jeszcze jeden obowiązek do spełnienia, który również stoi poza wszelkim sporem między Rządem a Sejmem. Mamy dać odpowiedź na zapytanie Trybunału Stanu w sprawie p. Ministra Skarbu Czechowicza. Zwraca się do nas sąd, żądając zajęcia przez Izbę merytorycznego stanowiska. Chcąc to merytoryczne stanowisko zająć, musi Sejm rozpatrzeć kredyty dodatkowe za rok 1927–28, a zatem sprawa zapytania przez Trybunał Stanu, wystosowanego do Izby, łączy się ze sprawą, którą zresztą Komisja Budżetowa już teraz opracowuje.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#Marszałek">Te 3 punkty stanowią, dla mnie przynajmniej, obowiązkowe punkty, które powinne być rozstrzygnięte przed dniem 31 marca o ile przesilenie rządowe skończy się rychło, czego, mam nadzieję, mam prawo się spodziewać.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Mamy czas.)</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#Marszałek">Wszystkie inne sprawy, nadzwyczaj nagłe i ważne, które znajdują się już na porządku dzisiejszego posiedzenia oczywiście będę się starał w miarę czasu i możności przedłożyć Wysokiej Izbie do załatwienia. Zaznaczyłem w tym celu moje stanowisko, ażeby Panom, którzy się rozjedziecie prawdopodobnie na prowincję, oszczędzić ciągłych wątpliwości, pytań i t. d., na które pojedyńczo musiałbym udzielać odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>