text_structure.xml
338 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie, Protokół 59 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 60 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają: pp. Władysław Fiołkowski i Urbański. Listę mówców prowadzi p. Fiołkowski.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Dratwa, Graebe i Szczypiorski.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">Udzielam urlopu posłom: Brodackiemu, Brotowi, Czarneckiemu Maksymilianowi, Dratwie, Harniewiczowi, Madejczykowi, Sosińskiemu, Wojciechowskiemu i Żółtowskiemu na 1 dzień, Chodyńskiemu i Kaczanowskiemu na 4 dni, Paczkowskiemu na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">Pi oponuję Wysokiej Izbie przyjęcie na porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia jeszcze spraw następujących:</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">1) ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku Klubu Narodowego w sprawie wytoczonych przez Ministra Spraw Wojskowych oskarżeń, dotyczących rzekomych kradzieży i defraudacyj sum budżetowych Ministerstwa Spraw Wojskowych (druk.nr. 510);</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">2) pierwsze czytanie projektu ustawy o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1929 r. do 31 marca 1930 r. (druk nr 569); chodzi o subwencję na Powszechną Wystawę Krajową w Poznaniu;</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">3) pierwsze czytanie projektu ustawy o upoważnieniu Ministra Skarbu do lokowania gotowizny w papierach wartościowych (druk nr. 568).</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu, uważam zatem, że Izba godzi się na uzupełnienie porządku dziennego temi punktami.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#Marszałek">Co do punktu 2 i 3 dodatkowego uważam je za załatwione w pierwszem czytaniu, nie słyszę co do togo protestu. Przesyłam je do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#Marszałek">Punkt 1 dodatkowy przyjdzie pod obrady jako punkt 12 porządku dziennego, zaś jako punkt 13 i 14 uważam, że Izba godzi się na umieszczenie ew. sprawozdania Komisji Budżetowej nad punktami dodatkowemi 2 i 3.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o wniosku w sprawie położenia gospodarczego kraju i konieczności przedsięwzięcia odpowiednich środków zaradczych (druk nr. 548 i odbitka roneo nr 85).</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#Marszałek">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wysoki Sejmie! P. referent, kol. pos. Diamand, w swojem sprawozdaniu z Komisji Budżetowej i w całym wniosku naszym, któryśmy złożyli na Sejmie, w sprawach gospodarczych mówił, że w dziedzinie gospodarczej jest koniecznie potrzebna współpraca z Rządem, współpraca, oparta na pełnej szczerej woli, a nawet na gorliwości w kierunku wzmożenia naszej siły gospodarczej. I p. premier Bartel na początku swego przemówienia mówił, że końcowy ustęp przemówienia p. Diamanda do pewnego stopnia dotyka polityki, sam więc przyznał, że wołałby, żeby tego nie było. I my, i referent, i p. premier Bartel jesteśmy więc jednego zdania, że sprawy gospodarcze wymagają współpracy, z naszej strony nie tylko to nie spotyka żadnego sprzeciwu, ale przeciwnie z całą gorliwością, z całym zapałem będziemy szli w tym kierunku, jak zawsze było dotąd, i nadal z całą gorliwością oddamy się pracy około dźwignięcia gospodarczego kraju.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PMaksymiljanMalinowski">Musimy jednakże stwierdzić, że w pracy dotychczasowej, tak Urzędu Statystycznego, jak Instytutu Koniunktur, widzimy z danych Statystycznych urzędowych, które czytamy co tydzień czy co miesiąc, czy co kwartał, że Rząd interesował się przeważnie albo wielkim przemysłem i handlem, albo budowlami po miastach, albo wielkiem rolnictwem, a rolnictwem drobnem mało co. Na tę szczególną dysproporcję muszę niniejszem zwrócić uwagę i powiedzieć: tak dalej być nie powinno i być nie może. Rolnictwo jest najważniejszą robotą na wsi.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PMaksymiljanMalinowski">Jaki jest dzisiaj stan naszego rolnictwa drobnego, należałoby to rozpatrzyć z dwóch punktów widzenia: czy rolnictwo to produkuje dostateczną ilość płodów rolnych, czy przyczynia się w znacznym stopniu do korzystnego dla państwa wywozu naszych płodów za granicę, albo czy płody wydobyte z ziemi przez rolnictwo drobne wystarczają na przeżywienie własnej ludności.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PMaksymiljanMalinowski">Musimy stwierdzić, że rolnictwo nasze nie jest w stanie samowystarczalności, albowiem musimy przywozić z zagranicy zbyt wielką ilość płodów rolnych na przeżywienie. Że talki stan istnieje, to wina kierownictwa ze strony Rządu.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PMaksymiljanMalinowski">W r. 1928 przywóz zbóż wynosił sumę 319,148,000 zł. Przywozimy nie tylko pszenicę, ale i żyto, nawet ryż i kukurydzę. Powiem, że nawet najżyźniejsze powiaty żywią się płodem rolnym przywożonym z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PMaksymiljanMalinowski">Jeżeli jest taki stan rzeczy, to są widocznie jakieś luki w naszem kierownictwie i programie gospodarczym, skoro rolnictwo nie może dostarczyć potrzebnych na wyżywienie płodów rolnych. Przecież jesteśmy krajem, który się szczycił, że żywi Europę, a dziś nas żywi Europa lub Kanada.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PMaksymiljanMalinowski">Niewłaściwe nastawienie się Rządu i niewłaściwy plan gospodarczy Rządu, jego opiekowanie się głównie wielkim przemysłem lub handlem, opiekowanie się zamierającym warsztatem folwarcznym wszędzie, a zwłaszcza w Polsce (o tem w Lublinie na zgromadzeniu gospodarczem, imieniem wielkiej własności rolnej, dnia 16 grudnia r. z. mówił p. Roztworowski w obecności ministrów i dyrektorów Banku Rolnego i B. G. K.), zajmowanie się bezrobotnymi miast, a zaniedbywanie rolnictwa wsi polskiej, — oto przyczyna złego.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PMaksymiljanMalinowski">Mam przed sobą dane urzędowe zbierane przez nieposzlakowanych u Panów z centrum ludzi i przez instytucje, o którym nie można powiedzieć, zęby były stronnikami ludu rolnego. Raczej tendencją ich jest iść w kierunku odmiennym — w kierunku przeciwnym nawet. Tymczasem badania ich stwierdzają, że my mamy zupełną słuszność. P. Jasnorzewski, redaktor uwag z powodu danych statystycznych zbieranych przez izby rolnicze poznańską i pomorską stwierdza, że wielka własność czterech głównych płodów rolnych hoduje znacznie mniej, aniżeli mniejsza własność, mianowicie mniejsza własność do 50 ha hoduje zbóż chlebnych 63%, gdy większa własność tylko 37% obsiewa. Dalej, drobne rolnictwo hoduje inwentarza dochodowego na 1 ha 81 sztuk, kiedy wielkie rolnictwo hoduje go tylko 32 sztuki. Drobne rolnictwo na każde 100 hektarów przeżywią 97 ludzi, a wielkie zaledwie 19 osób. Słowem drobne rolnictwo daje ze siebie więcej tego, co jest na wyżywienie najpotrzebniejsze, aniżeli wielkie rolnictwo — Sprawozdanie referenta rolniczych kresów zachodnich mówi: „Zgórą połowę obszaru pod zbożami zajmuje drobne rolnictwo, a wielkie tylko 1/3 i to jest zastanawiające”... Dlatego „zastanawiające”, że dotąd utrzymywało się zdanie, jakoby kraj żywiła wielka własność. Okazuje się, że dwory hodują przeważnie buraki i ziemniaki („Przemysł i Handel” str. 454–459, r. 1929 Nr. 11.) — buraki na cukier, a ziemniaki na gorzałkę. Do cukru, jak wiemy, kraj musi dokładać, bo płaci za niego o 30% drożej niż zagranica, a gorzałka folwarkom przeważnie daje straty, kraj uboży i ludzi truje. Tyle z tej produkcji zysków. Drobne własności rolne hodują nadto 2 i pół raza więcej zwierząt dochodowych: bydła i świń. Dochód czysty drobnego rolnictwa jest większy, niż dochód czysty wielkiego. Zadłużenie jego jest mniejsze, niż wielkiej własności.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PMaksymiljanMalinowski">Niemieccy ekonomiści rolnictwa stwierdzają, że drobne i średnie rolnictwo ma przewagę nad wielkiem. Profesorowie Oppenheimer i Gothein piszą o tem poważne rozprawy „Już obecnie — powiadają — jest rzeczą widoczną, że pewne typy gospodarstw rolnych daleko lepiej od innych przystosowują się do powojennego stosunku w wymianie pomiędzy rolnictwem a przemysłem; temi lepiej się dostosowującemi gospodarstwami są drobne i średnie”.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PMaksymiljanMalinowski">Panowie z B. B. pod tym względem, jeśli nie mnie i cytowanym profesorom, niech uwierzą swojemu przecież człowiekowi — rolnikowi z wykształcenia — p. senatorowi Boguszewskiemu. W ostatniem sprawozdaniu budżetowem Senatu mówi on o tem jako referent w sposób niedopuszczający wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PMaksymiljanMalinowski">Była tu mowa, że po wojnie we wszystkich krajach rozwój potrzeb wzmógł się bardzo znacznie. Ten rozwój potrzeb wzmógł się i u nas i nie tylko u ludności miejskiej, on w bardzo wysokim stopniu wzmógł się i u ludności wiejskiej. Ludność wiejska ubiera się dziś przeważnie po miejsku — ale i rozwój wszystkich innych potrzeb wsi wzrósł w stopniu b. wysokim. Ludność wiejska, rolnicza w sposób podziwu i wielkiej pochwały godny zabiega dziś o wykonywanie wszelkich melioracyj. Widzi ona coraz większą potrzebę nawozów sztucznych, widzi coraz większą potrzebę szlachetniejszych zbóż siewnych i lepszych narzędzi — powiem, że po wojnie optimum rozwoju potrzeb wsi jest we wszystkich dziedzinach bardzo wielkie i coraz bardziej rośnie. To optimum rozwoju potrzeb jest na wsi stosunkowo o wiele większe, aniżeli gdzieindziej, a czy odpowiednik tego optimum potrzeb wszechstronnie biorąc, czy optimum wytwórczości na wsi równie wysoko wzrasta. Muszę stwierdzić, że optimum rozwoju wytwórczości na wsi nie tylko nie jest takie, jakie powinno być, ale jest stokroć mniejsze, bo innem być nie może; nie ma po temu stworzonej i nadanej sobie organizacji badawczej i kierownictwa naukowego. Optimum wytwórczości nawet częstokroć maleje, bo jesteśmy świadkami nienormalnych poprostu stosunków: do niektórych okolic zawitało widmo głodu.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#PMaksymiljanMalinowski">O węglu i potrzebie dania pracy robotnikom na Górnym Śląsku Rząd wie i pamięta o tem — bardzo dobrze. Ale i rolnictwo i bezrobocie w nim godne jest baczniejszej uwagi Rządu. Bez wzmożenia wytwórczości rolnictwa i miasta i przemysł nie podźwigną się.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#PMaksymiljanMalinowski">Dziś stan rolnictwa drobnego jest opłakany.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#PMaksymiljanMalinowski">Przeglądałem w tych dniach pismo, organ powiatowego sejmiku w Zamościu. Jeżeli dawniej w pow. zamojskim, przeważnie bogatym w dobrą ziemię, były bardzo rzadkie wypadki sprzedaży gospodarstw z powodu regulacji spadkowych, to teraz co dwa tygodnie pismo to donosi o sprzedaży gospodarstw w tym powiecie, bo nie są w stanie inaczej regulować swoich spraw spadkowych, A czy mają czem zaspokoić swoje potrzeby w kierunku podniesienia wytwórczości? W powiatowej kasie oszczędności w czasie tym zaprotestowano weksli chłopskich na sumę 113.000 zł. Niesłychane to zjawisko, bo chłopi długi płacą w terminie, bo nie lubią się narażać na pieniężne powikłania sądowe. W roku zeszłym każdy gospodarz pragnął zasiać lepsze nasienie, czy owsa, żyta, czy pszenicy. Kupił je na kredyt, płacąc np. za owies po 80 zł. A oto dziś jeden z naszych kolegów posłów skarży się, że w roku bieżącym musiał sprzedać 4–5 korcy, ażeby zapłacić za jeden nabyty na nasienie.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#PMaksymiljanMalinowski">W tych warunkach nasza produkcja rolna nie może wzrastać.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#PMaksymiljanMalinowski">Przytoczę Wysokiemu Sejmowi inny przykład. Gospodarz w pow. puławskim, posiadający 28 morgów ma 4.000 zł. długu. Płaci od tego długu lichwiarzom tak wysokie procenty, że widzi się już nad przepaścią. Przy 4.000 długu z 28-morgowego gospodarstwa będzie musiał wyjść z torbami, bo go procenty zjedzą.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#PMaksymiljanMalinowski">Jeżeli jest taki stan, to jakże się może podnosić drobny rolnik? Jak może wyżyć i jeszcze gospodarstwo swoje na wyższy szczebel wydajności podnosić?</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#PMaksymiljanMalinowski">Kredyty Banku Rolnego są prawie zupełnie wstrzymane. Ze wszystkich prawie gmin Bank Rolny cofnął niekiedy wszystko, co mogło służyć gminom a kredyty długoterminowe zupełnie obciął. I oto w tem położeniu wieś przychodzi do tego lichwiarza, którego ma pod ręką, tego najbliższego lichwiarza, któremu płaci 3, 4, 5 więcej nawet, znam wypadki, że płaci 6,7% miesięcznie. To jest więcej niż jak tutaj było mówione, że w Warszawie i wogóle w dużych miastach handel płaci 2–3 procent miesięcznie. Na wsi ten procent dochodzi do 6–7. Czy w tych warunkach rolnictwo jest w stanie podnieść się na właściwą wyżynę?</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Zahajkiewicz.)</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#PMaksymiljanMalinowski">Ostatni numer pisma, redagowanego przez urzędowy Instytut Koniunktur gospodarczych mówi, że przemysł włókienniczy przystąpi do znaczniejszych ograniczeń, bo niema odbiorców. Czytamy, że w fabrykach zamówienia np. na gwoździe wynosiły dawniej 53%, a dzisiaj tylko 35% tego co dawniej. Przemysł fabryczno-narzędziowy narzeka, że małe jest zużytkowanie narzędzi rolniczych.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#PMaksymiljanMalinowski">Oczywiście skoro wieś — największy konsument na towary bawełniane, na gwoździe, skóry, narzędzia odpada, to nic dziwnego, że i ten przemysł nie jest w stanie rozwijać się. Słusznie tu powiedziano, że wzmaganie się siły spożycia wsi — to dla przemysłu wielkiego jest pewna dźwignia. A jakże wieś może się stać wielkim spożywcą towaru fabrycznego? Przecież tu i owdzie do wsi naszych zagląda, stwierdzony urzędowo głód. Pan Premier nam powiedział, że Rząd robi wydatki na to, ażeby Wileńszczyznę zabezpieczyć od głodu, a wiemy o tem z zupełnie pewnych źródeł, że i powiat bialski i inne również przechodzą lęk o zmorę głodu. Głód panował w Małopolsce w latach 50-ych zeszłego wieku. Ludność wsi tamtejszych żywiła się wtedy perzem i bukwą. Literatura, dotycząca tej klęski wini o nią rząd austriacki. Bo przy mądrem przewidującem zarządzaniu krajem i jego wytwórczością głodu być nie może. Nigdzie w Europie zjawiska tego niema. Lata głodu przechodziły lub przechodzą tylko w źle pod względem gospodarczym rządzonej Rosji.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#PMaksymiljanMalinowski">Trzy powiaty województwa białostockiego w jesieni nawiedził pomór świń. Czyż nauka nie daje sposobów zapobieżenia takim klęskom? Nauka je daje, ale władze rządowe nie zarządziły czy nie zastosowały środków, zabezpieczających i dlatego rolnicy drobni rzeczonych powiatów ponieśli wielkie straty. Teraz pożyczki Banku Rolnego nie wynagradzają ich a odpowiedzialni za to weterynarze i Ministerium Rolnictwa mają sumienie spokojne.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę Panów, czyż z przemówienia p. Premiera dowiedzieliśmy się, że wszystko, co potrzebne, uczyniono, aby rolnictwo mogło się rozwijać i stać na wysokim stopniu?</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#PMaksymiljanMalinowski">Na Komisji Budżetowej mówiliśmy już, że pod tym względem Ministerstwo Rolnictwa nie idzie we właściwym kierunku i z właściwą energią. Uczony Laur podniósł w ostatniej swej pracy, na język polski przetłumaczonej, że nowoczesne traktowanie rolnictwa musi polegać na badaniu naukowem i na kierownictwie naukowem. Pod tym względem u nas dotąd jeszcze nic się nie robi. Słyszy się, że w ostatnich czasach Ministerstwo interesuje się tem zagadnieniem. Dobrze, gdy zaczynamy się interesować, ale jeżeli mamy rezultat taki, iż przywozimy z zagranicy płodów zbożowych na sumę 319 milionów rocznie, to sądzę, że nie tylko myśleć, lecz i działać nowocześnie potrzeba, ażebyśmy już dziś byli na progu nowoczesnego planowego gospodarczego kierownictwa, ażebyśmy przestali być na utrzymaniu obcych narodów. Ażeby ludność sama pracowała i sama garnęła się do żywego działania w rolnictwie, jest konieczne zachęcić ją do tego i prowadzić. Lecz i pod tym względem bardzo niewiele się robi, albo robi się wręcz źle.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#PMaksymiljanMalinowski">P. Premier powiedział, że Rząd poparł akcję scentralizowania wywozu świń przez utworzenie syndykatu eksportowego trzody i bydła. Dziwne jest tylko, że zrobił to przez prywatnych spekulantów, zamiast zorganizować w tym celu rolnika. Zaczął to wprawdzie, ale skończył na łonie kupców, znienawidzonych przez ludność. W czerwcu r. z. zaczął organizować spółdzielnie zbytu trzody z rolników, a skończył na utworzeniu syndykatu wywozu trzody. Cieszę się, że Wysoki Sejm w zeszłym tygodniu powziął uchwałę, żeby Rząd syndykat ten uspołecznił, ażeby więc i drobny rolnik przestał być wyzyskiwany, żeby rolnik wogóle, a drobny zwłaszcza, miał udział w prowadzeniu i w zyskach przedsiębiorstwa, które płodem jego pracy rozporządza.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#PMaksymiljanMalinowski">Rząd sam nie poszedł właściwą drogą, nie miał zrozumienia, że gdzie całe społeczeństwo nic pracuje, aby na właściwą drogę wejść, tam nie będzie poprawy życia i pracy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę Panów, drobne rolnictwo nasze ma wielkie niedomagania, ma wielkie braki i pod tym względem należy je podzielić na kilka kategoryj. Jest bardzo znaczna ilość drobnego rolnictwa, które pochodzi z parcelacji, jest też znaczna ilość gospodarstw, które się przebudowały wskutek scalania gruntów. A dalej jest kategoria dawno zasiedziałych gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#PMaksymiljanMalinowski">Nowoczesne życie i potrzeby i stosunki gospodarcze powodują, że one wymagają dużych kredytów, a tych kredytów nie mają.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#PMaksymiljanMalinowski">Czy kredyty są rozdzielane należycie? P. Minister Czechowicz mawiał sam niejednokrotnie, że Bank Rolny ma zwiększone fundusze i wskutek tego może niemi rozporządzać w większej ilości. Tak istotnie było. Tylko musimy zwrócić uwagę, że kredyty, udzielane Bankowi Rolnemu, nie były mu udzielane w tym stosunku, jak tego wymagało rolnictwo drobne, największy warsztat pracy narodu. Mam sprawozdanie Banku Polskiego za rok ubiegły, w którem z cyfr przez to sprawozdanie podanych okazuje się, że Bank Rolny w 1926 r. podniósł swoje fundusze z 7,8 milionów (w r. 1926) do 119 milionów (w roku 1928) złotych. Ale banki i towarzystwa kredytowe panów ziemian (obszarników), albo obszarnicy osobiście z banków, państwowych otrzymali dla siebie o wiele więcej, niż Bank Rolny dla rolnictwa drobnego i średniego (do 200, a nawet 300 ha). Bank ten miał (koniec r. 1928) na kredyt krótkoterminowy 365 mil. zł., na długoterminowy 119 mil. zł., razem 484 mil. zł. A obszarnicy z banków państwowych (sprawozdanie Banku Polskiego za rok 1928, str. 6), w tym samym czasie samego kredytu długoterminowego otrzymali 899,9 mil. zł. Wielkie zatem rolnictwo jest w stanie jawnego uprzywilejowania, choć obejmuje ćwierć ziemi ornej i uprawnych zbóż chlebowych.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#PMaksymiljanMalinowski">Mam przed sobą bilans funduszu obrotowego Skarbu Państwa z maja roku zeszłego, bo innych niema i w biuletynach Ministerstwa Skarbu nie są drukowane — przynajmniej nie mogę znaleźć. Bilans funduszu obrotowego Skarbu wynosi 1.088.000.000. Z tego Bank Gospodarstwa Krajowego i Pocztowa Kasa Oszczędności otrzymały razem 158.000.000, a Bank Rolny tylko 50.000.000. Wszędzie jest taki stosunek obdzielania kredytami: przemysł i rolnictwo wielkie dostają wiele, a rolnictwo drobne mało.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#PMaksymiljanMalinowski">Nie będę zresztą mnożył tych faktów, ale stwierdzać muszę, że jest to i z funduszem stabilizacyjnym. Bank Rolny otrzymał zeń stosunkowo najmniej, bo około 21–286.000 zaledwie, gdy np. cztery Towarzystwa Kredytowe ziemskie otrzymały bezpośrednio z funduszu tego zgórą 18 milionów zł. Jakaż proporcja? Sam Bank Gospodarstwa Krajowego w r. 1928 obdzielił wielką własność 12-krotnie wyższemi kredytami, niż w roku poprzednim.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#komentarz">(Sprawozdanie B. G. K.)</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#PMaksymiljanMalinowski">A przecież i co do obszaru gruntów ornych i pod względem produkcji wszelkiej — tak zwierzęcej jak i zbożowej, drobna własność rolna ma taką wielką przewagę, że uwzględniać ją w pełnej mierze jest koniecznością, dyktowaną przez mądrość rozumu stanu Polski. Już dziś samej pszenicy dostarczono na targi 2.000.000 tomu więcej niż większe rolnictwo.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#PMaksymiljanMalinowski">Mam tutaj pod ręką dowody, jak się niedawno sanowało banki ziemiańskie. Na sanowanie to Skarb Państwa udzielił pożyczek na kwotę 20 milionów złotych. I nie miałbym przeciwko temu nic, ale dlaczego drobna własność nie jest traktowana narówni z większą własnością, lub z przemysłem wielkim.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#PMaksymiljanMalinowski">A czy obecna bieda drobnego rolnictwa pochodzi tylko z traktowania go po macoszemu? Są i inne bardzo ciężkie biedy. Mówiłem o parcelacji. Proszę Panów, parcelacja wymaga koniecznie pożyczek, kredytów. Kredyt przy parcelacji powinien być tani. Komisja kolonizacyjna pruska pobierała 3,5 do 4,5%. My dajemy — mam tutaj sprawozdanie Prezesa Rady Banku Rolnego i z niego widzę, że długoterminowe pożyczki 8% na lat 30 płacą po 10,7%. Pytam, czy drobne rolnictwo, które w tej chwili dopiero zaczyna się organizować, jest w stanie płacić 10,7%, skoro według danych, osiągniętych przez Wydział Ekonomiki Drobnych Gospodarstw Wiejskich, najlepsze stare gospodarstwa włościańskie dają czystego dochodu 5 do 6%. Jakże nowy gospodarz jest w stanie utrzymać się i wysokie procenty płacić (10,7%) i nadto różnicę kursu listów zastawnych.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#PMaksymiljanMalinowski">W tych warunkach czy można spodziewać się rozwoju drobnego rolnictwa?</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#PMaksymiljanMalinowski">Słyszałem, jak p. Premier cieszył się, że tworzy się Centralny Bank Ziemski. My się obawiamy tego banku, albowiem z bankiem tym przyjdzie przewaga obszarników i ich tendencyj. My się obawiamy powstania Banku Ziemskiego, bo i dzisiaj widzimy, w Rządzie obecnym panowie ci mają bardzo duży wpływ na prowadzenie spraw, na programy i ich wykonywanie. I jeżeli Bank Ziemski będzie w ich rękach, to w duchu nie spodziewamy się wykonania reformy rolnej i istotnej naprawy ustroju rolnego w Polsce. Kredyty wszelkie także przysposobią oni do swoich intencyj i polityki.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#PMaksymiljanMalinowski">A drożyzna ziemi? O drożyźnie ziemi mówiono już nawet w Senacie. Wielka drożyzna ziemi pochodzi z paru źródeł. Jednem źródłem jest spekulacja, drugiem źródłem jest Ministerstwo Reform Rolnych i jego niektóre okólniki, dotyczące zmiany w szacowaniu gruntów pomajorackich. W po w. miechowskim ziemię klasy I szacowano na 900 zł. za ha, a w r. 1928 tę samą ziemię szacowano na 3550 zł. za ha. W Gołyminie w pow. ciechanowskim parcelanci mówią, że zostali schwytani w potrzask, bo teraz oceniono im ziemię trzykrotnie drożej, niż w chwili targów i obejmowania w posiadanie.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#PMaksymiljanMalinowski">A co do spłaty roczne — procenty z amortyzacji. W pow. opatowskim, dzięki zmianie szacunku, wypadnie parcelantom płacić rat i procentów po 1200 zł. rocznie od 7 hektarów nabytej ziemi klasy III — IV. Wynosi to po dwa i pół korca zboża z morga. Znowu zatem fakt, że nie jest możliwe zapłacić 1200 złotych kosztów i procentów z 7-hektarowej osady, jeżeli płacić się ma podatki i świadczenia i musi się utrzymywać rodzinę.</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#PMaksymiljanMalinowski">Jest koniecznością zmienić tryb spłacania ziemi listami zastawnemi wysoko procentowemi, opartemi o kapitał zagraniczny. P. Premier cieszy się, że nowa pożyczka zagraniczna jest możliwa do urzeczywistnienia. Obawiamy się, że ta pożyczka nie potarli cen ziemi przy parcelacji. A ceny ziemi z prywatnej parcelacji? Weźmy majątek Ślubowo w pow. pułtuskim; cena ziemi wynosi tu po 2,700 zł. za ha. Służba rolna wpłaciła po 75 zł. za 1 ha, Bank Rolny daje 1.000 zł., razem 1.075 zł., więc jest do zapłacenia 1.625 zł. za ha i to na weksle paroletnie, najmniej 10-procentowe, więc ze spłatą kapitału. Jakże znowu ludzie ci będą w stanie spłacić? Należałoby nareszcie nie tolerować jak i nie wspomagać spekulacji właścicieli większej własności, którzy mieli ułatwioną spekulację ziemią, ponieważ awanse i pożyczki na parcelację dostają właśnie oni.</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę Panów w tem położeniu jest zupełnie słusznem i potrzebnem, że zwróciliśmy się do Wysokiego Sejmu z prośbą o uchwalenie rezolucji:</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#PMaksymiljanMalinowski">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia mu spraw przedsięwziętych lub zamierzonych celem usunięcia tych wszystkich ujemnych zjawisk życia gospodarczego w obecnej chwili”.</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#PMaksymiljanMalinowski">Te ujemne zjawiska życia gospodarczego w rolnictwie są tak wielkie i tak liczne i tak niebezpieczne, że dla całości życia gospodarczego one powinne być jak najprędzej uwzględnione i usunięte. Dlatego też jest druga rezolucja Komisja Budżetowej:</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#PMaksymiljanMalinowski">„Sejm stwierdza, że wszystkie zamierzenia Rządu w tej dziedzinie wymagające ustawodawczego zatwierdzenia, będą rozpatrywane przez Sejm, ze względu na ich doniosłość, jak najszybciej”. Będziemy głosowali za temi rezolucjami.</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WicemarszałekZahajkiewicz">Głos ma p. Łucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PŁucki">Wysoki Sejmie! Nią jest rzeczą najważniejszą, jakim słowem nazwać obecną sytuację gospodarczą w Państwie. Czy słowo „kryzys gospodarczy” będzie użyte, czy nie, nie ulega żadnej wątpliwości, że położenie gospodarcze w całem Państwie jest bardzo i bardzo ciężkie. Podkreślono: budżet zrównoważony; waluta ustalona. Tak, to są rzeczy pozytywne. Ale budżet państwowy oficjalny, zagarniający 40 do 50% całego przychodu społecznego, przy tem, gdy Państwo już jest właścicielem 1/3 części majątku społecznego, ten budżet oficjalny, a jeszcze bardziej budżet nieoficjalny, ale rzeczywisty, dający w przekroczeniach wydatków o 560 mil jon ów zł, więcej ponad dwustomilionowe nadwyżki, — te budżety, — i to już jest ogólną opinią — nie stoją w żadnej zdrowej proporcji, w żadnym stosunku do siły płatniczej społeczeństwa. One tę siłę przewyższają, a mimo to są przecież równocześnie za małe, żeby zaspokoić konieczne potrzeby produktywne.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PŁucki">Nadmierna ekspansja Państwa w kierunku bezpośredniej organizacji gospodarstwa, tu i tam może już nawet koniecznej, wskutek pauperyzacji społeczeństwa wywołanej tą polityką gospodarczą Państwa, jest wogóle zła, daje przytem złe wyniki, bo jest nie rentowna, natomiast jest zacofana w swoim stosunku do zajętych w przedsiębiorstwach państwowych urzędników i robotników. Ten nadmierny udział Państwa w bezpośredniem organizowaniu gospodarstwa, te nadmierne, a mimo to niewystarczające budżety Państwa, nagłe, zbyt duże i nieproduktywne inwestycje, — to wszystko wywołało nędzę w gospodarstwie społecznem.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PŁucki">Ogromnym cieniem, jaki pada na obraz obecnego położenia, jest jak wiadomo ogólnie, obecny bilans handlowy. Bilans ten skończył się w bieżącym roku niedoborem ponad 800 milionów zł. Widoki, że ten bilans będzie lepszy, są, jak również ogólnie wiadomo, bardzo marne. Na długie lata bilans handlowy będzie deficytowy. Bez wpływu znacznego zdrowych pożyczek zagranicznych ten bilans handlowy wpłynie ujemnie na bilans płatniczy, a wskutek tego może on mieć wpływ ujemny także na walutę. Jeżeli nawet rolnictwo zostawimy narazie na boku, to w każdym razie obecne położenie jest takie, że przemysł polski nie jest zdolny do konkurencji na rynkach zagranicznych i na rynku wewnętrznym, że ten przemysł łączy się w kartele i syndykaty tylko na to, ażeby jak gdyby na starość zabezpieczyć dla siebie rentę. Trzema się on jeszcze tanim robotnikiem, lecz wogóle nie jest już zdatny doradca. Handel również upada, bo upadła siła nabywcza społeczeństwa. Rękodzieło znajduje się na równi pochyłej. Brak pieniędzy, nagła restrykcja kredytów, nadmierna stopa procentowa, inflacja wekslowa, która doprowadziła do tego, że 3,75% weksli Banku Polskiego jest protestowanych w Banku Polskim, który rozporządza materiałem wekslowym jak najlepszym, a przeciętna kwota tych weksli wynosi w poznańskiem 390 zł., u nas zaś na Polesiu tylko 150 zł., — coraz mniejsza ilość rachunków bieżących w bankach, obok coraz większej ilości weksli, pojawianie się weksli długoterminowych, spadek kursu obligacyj państwowych na rynkach światowych, prawie żadna, a w każdym razie tylko z końcem roku nieco większa ilość nowych akcyj w r. 1928 — pomruki zagraniczne o optymizmie amerykańskiego kuratora w Banku Polskim — to wszystko świadczy, że ogólne położenie gospodarcze jest bardzo ciężkie, że jest źle i że prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej. Wygórowany optymizm, szerzony jeszcze tak niedawno przez Rząd, ustępuje miejsca w całem społeczeństwie pesymizmowi, groźnemu w każdym wypadku dla życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PŁucki">Ogólnem przekonaniem stało się już, że wyjście z tego ciężkiego położenia może dać przynajmniej częściowo, ale w każdym razie przedewszystkiem rolnictwo. Przyznaje to już jednak nawet p. Premier Bartel, że właśnie rolnictwo w Polsce znajduje się już w kryzysie. Położenie rolnictwa jest bardzo ciężkie w całem państwie, ale oczywiście najcięższe jest ono na ziemiach ukraińskich — dlatego, że tam procent małorolnych, karłowatych gospodarstw wynosi aż 80% wszystkich gospodarstw rolnych, że przeludnienie, specjalnie w Galicji Wschodniej, jest największe, że tam właśnie jest największy przyrost ludności wiejskiej i że wojna pozostawiła na tych właśnie ziemiach największe spustoszenia. Odbudowa kraju w tych właśnie okolicach odbyła się, jak to zresztą nie tylko my twierdzimy, ale jak to wie cały świat współdzielczy, choćby ze znanej broszury: „Lichwa na wsi”, — można powiedzieć, bez pomocy rządu. Właśnie jednak dlatego ta odbudowa, tam, gdzie w ogóle odbudowano, nie stoi na wyżynie potrzeb życiowych, a stan jej jest taki, że wedle oficjalnych danych, jeszcze dziś 50.000 rodzin nie ma dachu nad głową.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PŁucki">Rolnictwo ukraińskie byłoby się nareszcie zupełnie i dobrze odbudowało nawet bez pomocy rządu, gdyż wychowane jest w atmosferze samopomocy, jednak polityka gospodarcza Państwa nie dała mu możności przeprowadzenia tego zadania.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PŁucki">Przedewszystkiem jeszcze raz podkreślić tutaj muszę, że okropne szkody wojenne, jakie właśnie na tych terenach powstały, dotychczas nie są zwrócone społeczeństwu. Żadnych odszkodowań nie dano. Wszystkie inne państwa sukcesyjne już tę sprawę uregulowały. Stoimy tutaj przed unikatem. Głucho było i jest i nie mamy żadnych znaków, że w tej sprawie ma się smutna rzeczywistość zmienić. Ale nie tylko szkody wojenne pozostały niewynagrodzone, nie z wróć one, nawet wynagrodzenia świadczeń wojennych, świadczeń dla wojska polskiego, nasza ludność rolnicza dotychczas nie może się doczekać. Przy ogólnym kryzysie gospodarczym, jaki w pierwszych latach Państwa Polskiego przytłoczył specjalnie rolnictwo, to właśnie niezwrócenie wsi ukraińskiej szkód wojennych, nieuwzględnienie świadczeń wojennych, podcięło siły rolnictwa naszego tak, iż ono, odbudowując się samo, mogło odbudować się tylko źle i dotychczas temu zadaniu sprostać nie może.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PŁucki">Wspomniałem o państwowej polityce gospodarczej z pierwszych lat. Wiadomo wszystkim, że do r. 1926 państwowa polityka gospodarcza była taka, że ceny produktów rolniczych kształtowały się fatalnie. Z rolnictwa zrobiono wówczas kozła ofiarnego. Ideą kierowniczą ówczesnej polityki gospodarczej była pomylona racja, że w państwie agrarnem można niszczyć rolnictwo dla ogólnego dobra. Dopiero rok 1927 dał mniej więcej zdrowy stosunek cen hurtowych, przemysłowych i rolniczych. Dotychczasowa polityka państwowa utrzymywała ceny za produkty rolnicze na takim poziomie, że rolnictwo musiało upadać. Rok 1927 był pierwszym rokiem rokującym nadzieje. Jak zareagowało na to ukraińskie społeczeństwo rolnicze? Rzuciło się całą siłą do intensyfikacji gospodarstwa. Organizacje spółdzielcze zorganizowały masowe kupno maszyn, nabywanie sztucznych nawozów poszło w bardzo szybkiem tempie. Drobne rolnictwo nasze własnym swoim kosztem sprowadziło skąd tylko mogło instruktorów, agronomów z wyższem wykształceniem fachowem i około 70 takich fachowców utrzymuje dotychczas swoim kosztem; poczęto wypraktykowywać wszystkie sposoby nowego gospodarstwa odkryte tymczasem w świecie. Ale niestety czas tej zdrowej koniunktury był bardzo krótki. W r. 1928 nożyce rozwarły się na nowo, bo jeżeli wskaźnik cen hurtowych rolniczych i przemysłowych z r. 1927 oznaczymy liczbą 100, to już w r. 1928 od października do końca grudnia przeciętny wskaźnik cen hurtowych rolniczych wynosił 94,6, a przemysłowych 104,25.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#komentarz">(P. Rosmarin: A jak było na świecie?)</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PŁucki">Jeżeli mówimy, że niskie ceny zboża specjalnie normuje polityka gospodarcza Państwa, to odpowiadają nam, że te ceny nie są zależne od polityki gospodarczej Państwa, lecz od cen światowych. Faktem jest jednak, że np. ceny żyta wyglądają w ten sposób: jeżeli porównamy ceny giełdy warszawskiej, poznańskiej i lwowskiej z cenami giełdy w Chicago, to pokazuje się, że w r. 1926/27 żyta krajowe były wyższe o 59 centów, względnie o 50 centów, zależnie od tego, czy porównywamy z Chicago Wschód czy Poznańskie; w r. 1927/28 nadwyżka cen krajowych wynosiła już tylko 48 wzgl. 31 centów, w porównaniu z giełdą w Chicago, a w r. 1928 nadwyżka krajowa w Warszawie spada do 12 centów, gdzieindziej zaś, przedewszystkiem w Poznańskiem, cena żyta spada poniżej cen w Chicago o 8 centów. To są ceny żyta krajowe w porównaniu do cen z Chicago. Dla rolnictwa drobnego cena żyta jest najważniejszą pozycją w dochodach z produkcji zbóż, to jest pozycja dla niego miarodajna, i ja konstatuję fakt, że nie ceny światowe, nie koniunktura światowa cen żyta, tylko właśnie państwowa polityka gospodarcza doprowadziła do tego, że krajowe ceny żyta są obecnie niższe od cen żyta w Chicago. A gdzie transport, gdzie cło, gdzie są koszta handlowe? Tak wyglądają oficjalne krajowe ceny giełdowe, a przecież jest tajemnicą poliszynela, że te ceny giełdowe nie są cenami rzeczywistemi, jakie otrzymuje u nas bezpośrednio producent. Wreszcie musimy odróżnić stosunki produkcji zupełnie inne w Ameryce i tutaj. Tam się pracuje na świeżych glebach, wśród zupełnie innej techniki, tam możliwe są wskutek tego zupełnie inne, znacznie niższe ceny i rolnictwo całej Europy musi bronić się przeciw tym możliwościom w cenach, jakimi nas darzyć może eksport zbóż z Ameryki.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PŁucki">Że zresztą gospodarcza polityka państwowa, która właśnie krajową cenę żyta na tak niskim utrzymuje poziomie, jest świadomie celową, to przecież p. Szwalbe, kierownik i organizator znanych rezerw zbożowych wyraźnie stwierdza w swojej pracy: „Polityka państwowa w zakresie obrotu zbożem”. Tam wychodzi on z założenia, że ceny krajowe na żyto w 1927 r. były za wysokie ze względu na niskie płace w kraju i że właśnie wiadome państwowe rezerwy zbożowe przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych służyć mają dla obniżenia tych cen.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PŁucki">Ceny żyta i płace w kraju! Niskie płace, to jest bezsprzecznie zło, ale czyż my, mając już jedno zło, mamy je leczyć nowem złem, mianowicie takiemi cenami za żyto, które uniemożliwiają produkcję żyta? Zdaje się, że nie.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PŁucki">Jest jeszcze jedna kwest ja: Ozy mianowicie drobne rolnictwo wogóle jest zainteresowane w cenach zboża, a przynajmniej w cenach żyta?</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#komentarz">(P. Byrka: Zdaje się, że nie.)</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PŁucki">Twierdzę, że tak! Faktem jest, że rolnictwo drobne nie dojada. Doprowadzono do tego, że tak samo, jak nie je ono masła i nie pi je mleka, a ostatni litr mleka, ostatnią osełkę masła z konieczności sprzedaje, tak samo i swoją produkcję zbożową drobne rolnictwo również sprzedaje i to głównie na przednówku, w przeciwieństwie do większej własności. Że drobne rolnictwo sprzedaje zboże, na to mamy ostatecznie pewne dowody. W. znakomitem dziele inżyniera Surzytka o rentowności drobnych gospodarstw wiejskich, są podane cyfry, mianowicie, że przeciętny dochód surowy z jednego hektara w drobnem gospodarstwie rolniczem wynosi z produkcji zwierzęcej 55%, a z produkcji roślinnej 36%. Jeżeli do tego dodalibyśmy jeszcze dochód z sadu i drzewa, to wtedy ten dochód wyniósłby 41.5%. Nawet drobne rolnictwo jest więc zainteresowane w cenach zboża, oczywista rzecz, że przedewszystkiem w cenach żyta. I jeżeli polityka Państwa doprowadziła do tego, że krajowe ceny żyta z końcem 1928 r. spadły o 19%, że te ceny są niższe niż na rynku w Chicago, to musimy podkreślić, że taka polityka godzi w interesy także drobnego rolnictwa. Czubiono? Czy zyskał na tem świat spożywców? Nie, ceny żywności w miastach wzrosły równocześnie o 2%, ceny utrzymania wogóle wzrosły o 5,9%! Więc nie skorzystał z tego wcale świat spożywców, straciło natomiast również i drobne rolnictwo.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PŁucki">Tak samo polityka cłowa, która umożliwia zawsze import zboża i utrzymuje prohibicyjne cła eksportowe na zboże, która umożliwia również, że nawet tej zimy, gdy paszy w całem Państwie brakło, gdy drobno rolnicza ludność masowo wyprzedawała swoje bydło — otręby dziesiątkami tysięcy ton wychodziły poza granice Państwa bez żadnego cła dlatego, że młynarze wystąpili z urojoną prawdopodobnie prawdą swoją, że tych otrąb nie mogą zbyć w kraju, że one się psują, — polityka cłowa, która umożliwiła i tej zimy eksport makuchów i innych pasz treściwych, również bezwzględnie niszczy siły rolnictwa, i to drobnego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#PŁucki">Nie ulega żadnej wątpliwości, że głównym źródłem dochodu drobnego rolnictwa jest bydło i trzoda chlewna. A to już przyznał p. Premier Bartel, że ceny bydła tej zimy katastrofalnie spadły, że wogóle pod tym względem sytuacja dla drobnego rolnictwa staje się coraz gorsza. Traktat handlowy z Niemcami bezsprzecznie przyniósłby pewną ulgę, ale nie trzeba zamykać oczu na to, że zbożowa i zwierzęca produkcja wzrasta w Niemczech tak, że w krótkim czasie Niemcy nie będą wogóle potrzebowały importu z Polski. Rynek austriacki i czeski kurczy się. Przed rolnictwem drobnem stoi więc widmo klęski. Cóż robi Państwo? Robi syndykat eksportowy trzody chlewnej. W jaki sposób? Idzie po linii najmniejszego oporu, organizuje dawnych kupców, nadaje im prawa monopolu, daje im wielkie kredyty. Bezsprzecznie może być, że w ten sposób można zabezpieczyć interesy Państwa, ażeby chaos w tym eksporcie był mniejszy, ale w każdym razie nie miano tu na względzie interesów producentów trzody chlewnej. Fikcję nadzoru rolnictwa wprawdzie stworzono, ale w każdym razie taki syndykat jest instrumentem dla hodowli bardzo niepewnym. Zmonopolizowano świat dotychczasowych handlarzy trzody chlewnej, wyposażono ich kredytami i ogromnemi ulgami cłowemi, ten świat może się jednak stać jeszcze większym ciężarem dla producentów trzody chlewnej, a więc dla drobnego rolnictwa, aniżeli nim był dotychczas. Taka polityka sztucznego wytwarzania i utrzymywania cen na pewnym niekorzystnym dla rolnictwa poziomie, taka polityka cłowa prowadziłaby do tego, że w roku 1928 wraca się do dawnej polityki reglamentacyjnej, że nożyce cen znowu się rozwarły.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PŁucki">A cóż się dzieje na innych odcinkach gospodarczej polityki państwowej? Jak wyglądają naprzykład budżety państwowe? Budżety państwowe są tak skonstruowane, że na cele rolnictwa, o którem się wiecznie mówi, że ono jest podstawą ogólnego dobrobytu, w tych budżetach przeznacza się sumy śmiesznie małe, mniejsze niż w każdem innem państwie. Gospodaruje się tym budżetem w ten sposób, że się otrzymuje ogromne nadwyżki. Nie wiem, czy to jest Wielką pociechą dla społeczeństwa, że tak ogromne nadwyżki budżetowe powstają, ale cóż się z temi nadwyżkami dzieje? Te nadwyżki idą na wszelkie inne cele, ale nie produkcję rolniczą, nie na zorganizowanie pewnych ulg kredytowych dla intensyfikacji drobnego rolnictwa np. przy zakupie maszyn, nawozów sztucznych i t. p., wcale nie idą też one na zorganizowanie zdrowego zbytu płodów rolniczych, co jest dla rolnictwa rzeczą jeszcze ważniejszą, niż intensyfikacja, bo na nic nie przyda się intensyfikacja, jeżeli nie będzie dobrze i zdrowo zorganizowanego zbytu płodów rolnych. Tymczasem zbyt produktów rolnych, jak w trzodzie chlewnej, idzie w ten sposób, że Rząd organizuje kupców i udziela im przywileje, o jakich śnić dotychczas nie mogły organizacje zbytu produkt ów, tworzone przez samych rolników producentów.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#PŁucki">Również państwowa polityka podatkowa jest bezsprzecznie niezdrowa i zwraca się przeciw rolnictwu. Nie można nazwać zdrową polityką podatkową, gdy 80% dochodów państwa pochodzi z podatków pośrednich. Monopole państwowe — oto główne źródło dochodów państwowych, ale dochody ciążą przedewszystkiem na szerokich masach ludu pracującego wsi i miast. Przeciwko monopolowi wódczanemu wystąpił w swem przemówieniu p. Diamand. Nasze rolnictwo, żyjąc wśród strasznie ciężkich stosunków, zrozumiały, że mogłoby jeszcze zaoszczędzić dużo na wstrzymaniu się od picia wódki, i my pod tym względem bezsprzecznie uświadamiamy naród. Ale cóż się dzieje? Gdy zgodnie z ustawą gminy nasze zaczęły zgłaszać do starostw podania, że nie życzą sobie karczem, sprawa ugrzęzła i nie udała się. Ale mało, że się nie udała. Mam w swojem ręku odpowiedź p. Ministra Spraw Wewnętrznych w tej sprawie, odpowiedź niezmiernie charakterystyczną. Zgłosiliśmy mianowicie interpelację do Pana Ministra, dlaczego legalna akcja przeciwalkoholowa naszych gmin jest przez starostwo brzeżańskie tłumiona. Na podstawie informacyj wojewody tarnopolskiego, Pan Minister Składkowski odpowiada nam</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#PŁucki">„Agitacja, która spowodowała uchwałę ludności w 5 gminach powiatu brzeżańskiego, dotyczącą zakazu sprzedaży alkoholu, nie wynikła z głębokiego przekonania ludności o zgubnych skutkach spożywania alkoholu,</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#PŁucki">lecz została z góry nakazana”.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#PŁucki">Pan Minister powołuje się przy tem na to, że nasze związki młodzieży, czasopismo „Nowy Czas” zwróciły uwagę uczniom, że nie trzeba tak dużo pić wódki.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#PŁucki">I dalej: „Z treści tych oświadczeń wyczuć można było — podkreślam: wyczuć można było — że głównie chodziło o pozbawienie Skarbu Państwa dochodu z monopolu.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#komentarz">(Głos: Doskonałe; niech żyje pijaństwo!)</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#PŁucki">Również na podstawie danych, otrzymanych w drodze konfidencjonalnej przez starostę, akcja ta prócz celu wyżej wymienionego miała na oku od e ba ni e koncesyj monopolowych, ażeby potem one mogły przejść do rąk, prowadzących tę agitację, Starosta brzeżański początkowo powitał tę akcję bardzo przychylnie, ale z chwilą, gdy spostrzegł, że agitacja ta prowadzona jest przy użyciu teroru — (mówi) tym terorem było to, że jakiś chłopak powiedział do wójta, że gdy dalej będziecie popierać wódkę, to my będziemy wiedzieli, co z wami zrobić —</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#PŁucki">wtedy p. starosta zwrócił uwagę wójtom na sesji miesięcznej dnia 27 listopada 1928 r. na podłoże tej antypaństwowej agitacji, zarazem wezwał ich, by pomni złożonego przyrzeczenia lojalności wobec Państwa ograniczyli się tylko do wykonania woli mieszkańców — (mówi) to jest frazes znany —</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#PŁucki">i zaznaczył że wszelka agitacja ze strony naczelników gminy w głosowaniu za zakazem sprzedaży alkoholów, któraby miała znamiona roboty antypaństwowej — (mówi) przedtem już określono, że każda robota antialkoholowa jest antypaństwową —</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#PŁucki">spotka się ze strony starosty ze stanowczym sprzeciwem i wywoła wytoczenie takiemu naczelnikowi dochodzenia oraz postawienie wniosku o usunięcie go z zajmowanego stanowiska”.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#PŁucki">Oto odpowiedź pana Ministra!</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#PŁucki">Trzeba mieć rzeczywiście specjalny talent, aby tak oświetlić rzeczywistość i takie wobec niej zająć stanowisko. Z jednej strony wiecznie się powtarza, że ludek jest nadzwyczaj poczciwy, tylko my, Undo, jesteśmy burzycielami, a z drugiej strony przyznaje się, że ten cały lud, to jest wieczna rewolucja. Albo jedno, albo drugie.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#PŁucki">Obecna polityka podatkowa wogóle jest taka, że spycha się ciężary na plecy najsłabszych, na ludność rolniczą wiejską, z natury ciemniejszą, ludność, która się bronić nie może. Do dziś dnia Rząd uprawia lichwę przy ściąganiu zaległości podatkowych, to resztka czasów inflacyjnych. Już chyba największy czas, aby przepadła, ale ona dalej istnieje. Lansuje się taki pogląd, że wogóle rolnictwo nie płaci podatków, że płaci mniej, niż kiedykolwiek płaciło. W fachowych czasopismach rolniczych są przeprowadzone dowody, że tak nie jest, że podatek gruntowy i dodatki samorządowe rolnictwa są obecnie o wiele, wiele większe niż przed wojną. Ale, oczywista, sprawa przepada nie tylko wtenczas, gdy jest złą, ale i wtenczas, gdy przeciwna strona ma lepszych i głośniejszych adwokatów, i dlatego ta nieprawdziwa opinia utrzymuje się. Ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Co do podatku majątkowego, w mojej wsi, gdzie ja mieszkam, znane mi są konkretne wypadki, że tak podatek dochodowy jak i majątkowy kazano płacić i ściągnięto od ludzi., którzy według brzmienia ustawy wcale nie mogą być pociągnięci do tego. Ale to już jest system: my każemy ci płacić, broń się. A on nie może się bronić, musi więc płacić i płaci.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#PŁucki">Zresztą podatek majątkowy, jak to Rząd przyznaje, ludność drobno-rolnicza zapłaciła, nie zapłacił kto inny.</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#komentarz">(P. Smoła: Obszarnik.)</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#PŁucki">Ale mimo wszystko wprowadza się nowy podatek majątkowy, znowu obciążający tę ludność. Ale nie o ten podatek specjalnie im idzie. Rząd w tym strasznym dla rolnictwa czasie, kiedy nożyce się rozwarły, kiedy eksport najważniejszych produktów drobnego rolnictwa jest zagrożony, przychodzi przed Sejm z nowym podatkiem gruntowym podwyższającym stawki o 100%. W każdym podatku spycha się ciężar nawet tam, gdzie nie można go spychać według ustawy, na to drobne rolnictwo. Np. niewinny podatek od niektórych nieruchomości wiejskich. W ostatnim czasie przykręca się śrubę podatkową coraz silniej i w tym roku wszystkie wydziały powiatowe jeszcze raz zrewidowały u nas, czy też może jest jeszcze jakiś dom na wsi, do którego dotychczas nie ściągało się podatku od nieruchomości. Uznano wiele domów, które mają absolutnie charakter rolniczy, za nierolnicze, naprzykład, gdzie jakaś biedna kobiecina szyje, na maszynie, więc już jest nowy podatek.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#PŁucki">Ale nie o to jeszcze idzie, bo to jest disputandum, jaki jest charakter tego lub owego domu, ale wydziały powiatowe, np. w Stryju wyznaczając ten podatek, po raz pierwszy w r. 1928, zażądały zapłacenia go za wszystkie lata ubiegłe od r. 1924. Przecież jest niemożliwe, żeby ktoś płacił podatek za wszystkie lata ubiegłe tylko dlatego, że dotychczas tego podatku od niego nie żądano. Ta właśnie chaotyczność w systemie podatkowym i ta niepewność, że jakiegoś dnia może spaść na ludzi los zapłacenia niewiadomego podatku za wszystkie lata ubiegłe, to właśnie wywołuje poczucie niepraworządności gospodarczej i niepewności gospodarczej, to jest tem, co rujnuje te zresztą i tak już ledwo dyszące drobne warsztaty pracy rolniczej. Zwróciliśmy uwagę na te fakty, ale to wszystko nic nie pomaga.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#PŁucki">Podatki samorządowe dochodzą już do 250% w stosunku do podatku gruntowego. Wydatki na utrzymanie szkół przesunięto ma gminy. Drogi, powiatowe i gminne przeszły również na gminy. Zaciążyła nad ludnością rolniczą danina drogowa. Niedawno jeszcze wieś miała płacić na tę daninę 50% podatku gruntowego, a przeważnie miasta 50% od nieruchomości, świat zaś handlowy 15% od swoich patentów przemysłowych. Jednem pociągnięciem pióra p. Ministra Moraczewskiego podwyższono jednostronnie udział rolników w tej daninie drogowej na 75% i na 100% i te 100% daniny drogowej ściąga się ze wsi. Gdy ludność miejska dowiedziała się o projekcie p. Moraczewskiego, wprowadzającym na rozbudowę miast podwyższenie czynszów mieszkaniowych, to wnet cały zainteresowany świat miejski słusznie podniósł krzyk i tego podatku już nie będzie, ale wieś nie może się przeciwko temu obronić, lecz to jest tylko teoria, że wydział powiatowy, czy rada powiatowa może tak wysokiej daniny drogowej nie uchwalić. Rzeczywistość jest taka, że p. starosta albo przewodniczący rady powiatowej powiada: dróg nie mamy, własnemi środkami nie możemy tego dokonać, mostów nie mamy — naprzykład w powiecie stryjskim na Podkarpaciu — musimy zaciągnąć pożyczkę w banku państwowym, a pożyczkę można dostać wtedy tylko, jeżeli się równocześnie udowodni rządowi, że wszystkie własne środki, a więc i 100prooentowa danina drogowa, są wyczerpane. I tę daninę się ściąga, a potem oczywiście się okazuje, że pożyczki się nie dostaje.</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#PŁucki">Wprowadza się samorząd gospodarczy, przewidziane są izby rolnicze, ale przy tworzeniu tych izb rolniczych przewidziane jest także nowe opodatkowanie na ich utrzymanie i pracę. Jednem słowem, nowe podatki raz za razem spadają na wieś, i prawie tylko na wieś. One również uniemożliwiają jakąkolwiek intensyfikację gospodarstw drobnego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-4.41" who="#PŁucki">Tak samo naprawa ustroju rolnego, przynajmniej w naszych okolicach, nie postępuje. Przeprowadzono u nas, gdzie jest przeludnienie największe, gdzie ilość drobnych małorolnych gospodarstw również największa, bardzo znaczną kolonizację. Prywatną parcelację przeprowadza się na ziemiach ukraińskich wśród takiej atmosfery, że żaden hektar ziemi dziedzicowskiej nie śmie przejść w ręce ukraińskiego rolnika, bo nadano tej ziemi polski stempel narodowy. Cena na ziemię jest zresztą tak ogromna, że żaden rolnik nie może jej wypracować. W ten sposób naród nasz dusi się w tej rzeczywistości i w tych stosunkach i jego dawna nadzieja zmiany ustroju rolnego, zmiany tych warunków pracy, ostatecznie pierzchła.</u>
<u xml:id="u-4.42" who="#PŁucki">Jaka jest polityka kredytowa? Zgadzam się zupełnie z p. posłem Malinowskim, że kredytu rolniczego wogóle niema. Kredyt krótkoterminowy na 12–15% jest najlepszy, ale mimo to i on zabija rolnictwo. Jedynem wyjściem byłaby szybka konwersja ogromnego, lichwiarskiego zadłużenia wsi, gdyż wieś jest znowu w kieszeniach lichwiarzy, na pożyczki długoterminowe, ale obecny, zbyt nikły zresztą długoterminowy kredyt Banku Rolnego przy 10,7% na lat 30, również rujnuje rolnictwo. Panowie wiecie, że dla rolnictwa ukraińskiego, dla jego spółdzielczości droga do kredytu z banków państwowych zupełnie zamknięta. Dla całej spółdzielczości, jaką wytworzyła drobna ludność rolnicza na naszych ziemiach, odmawia się wszelkiego kredytu, nie tylko gotówkowego, ale nawet nawozowego.</u>
<u xml:id="u-4.43" who="#PŁucki">Przy tem wszystkiem wypowiada się nam te kredyty nagle, I ta nagłość wypowiadania kredytów jest także systemem, rujnującym ład w życiu gospodarczem. Udzielanie kredytu stało się wobec nas instrumentem polityki. Wszystko zależy od urzędów politycznych. Gdyby gdziekolwiek na świecie powiedziano, że społecznym instytucjom gospodarczym, opartym na samopomocy, wyłonionym z energii społeczeństwa, zabezpieczającym materialnie ten kredyt, kredytu się odmawia, to w całej Europie nazwanoby to skandalem. Tutaj stało się to systemem. Stworzono fikcję, że nasze organizacje gospodarcze są instrumentem polityków ukraińskich. Jeżeli wojewodowie Rząd w ten sposób informują, to informują go źle, albo świadomie nieprawdziwie, mając w tem swój cel. Tę fikcję stworzono na to, ażeby tylko łatkę jakąś dać na ten system, że polityką kredytową ma się zabijać ukraińskie życie gospodarcze. Wogóle ta polityka gospodarcza, tak samo zresztą jak i czysta polityka, odznacza się ogromną nieufnością do społeczeństwa. Rząd zwalcza nasze gospodarcze organizacje społeczne.</u>
<u xml:id="u-4.44" who="#PŁucki">Przy tej sposobności chciałbym kilka słów powiedzieć w sprawie etatyzmu i nie etatyzmu. P. poseł Diamand i inni mówcy powiadają, że w Sejmie są właściwie dwie grupy, dwa zapatrywania: za etatyzmem i przeciw etatyzmowi. My, przedstawiciele spółdzielczości, ja specjalnie, bezsprzecznie nie stoimy po stronie nieograniczonej indywidualnej wolności. Uznajemy, że organizacja gospodarcza nie jest sprawą prywatną, że jest sprawą społeczną, ale twierdzimy, że tę sprawę społeczną trzeba oprzeć przedewszystkiem na dobrowolnych organizacjach społecznych, które, prowadząc gospodarkę, mają cele dobra społecznego na oku. To jest jedyna racja. I dlatego musimy się przeciwstawić nadmiernemu udziałowi państwa w bezpośredniem organizowaniu gospodarstwa, w organizowaniu takiem, które w dodatku daje wyniki złe, które w stosunku do robotników i pracowników wogóle jest absolutnie nie wzorowe, które zabija i inicjatywę społeczną, które zabija i kapitalizację naturalną, które wogóle wytwarza zależność całego żyjącego świata od aparatu biurokratyzmu państwowego.</u>
<u xml:id="u-4.45" who="#PŁucki">Dla rolnictwa, jak powiedziałem, ma ogromną wagę zorganizowanie eksportu. Wiadomy jest apel pewnych organizacyj rolniczych, ażeby przez intensyfikację rolnictwa doprowadzić do większej wydajności z hektara. Jednakowoż ten apel jest bez sensu, bo ta rzecz jest nieopłacalna. Jak długo nie będzie zdrowego kredytu, jak długo nie będzie dobrze zorganizowanego eksportu, tak długo i ta intensyfikacja nie da skutków pożądanych. A i w tej sprawie trzeba wiecznie pamiętać, że organizacja zbytu produktów rolnych ma być udziałem dobrowolnych zrzeszeń spółdzielczych, dostępnych dla każdego rolnika i działających w imię dobra społecznego To jest niełatwe, ale to jest możliwe i to jest najlepsze.</u>
<u xml:id="u-4.46" who="#PŁucki">Cała spółdzielczość rolnicza w Danii, Czechosłowacji i innych krajach świadczy właśnie, że to jest możliwe. Ta spółdzielczość rolnicza rozwiąże konflikt między światem produkcji i światem konsumcji. Nie p. Szwalbe, ale my — spółdzielczość — rozwiążemy konflikt między pracą robotniczą i sprawiedliwą ceną dla producenta, drobnego rolnika. Co więcej, spółdzielczość rolnicza rozwiąże jeszcze jedną sprawę ogromnej wagi: — sprawę cywilizacji. Mianowicie z jej łona i z jej ducha wyjdzie cywilizacja wiejska.</u>
<u xml:id="u-4.47" who="#komentarz">(Na lewicy oklaski i głosy: Brawo.)</u>
<u xml:id="u-4.48" who="#PŁucki">Teraźniejsza cywilizacja kapitalistyczna jest cywilizacją miejską, techniczno-mechaniczną. Tej cywilizacji świat już się przeciwstawia, przeciwstawiał si$ jej nieboszczyk Rathenau, przeciwstawia się jej Ferrero, przeciwstawia się jej w Indiach Kapikwasto, przeciwstawił się jej we Francji Rosny, przeciwstawił się jej Irlandczyk Russel. Spółdzielczość rolnicza zbuduje nową cywilizację wiejską, opartą nie na mechanizacji, ale na zupełnie nowych podstawach. I dlatego ten instrument, konieczny dla rozwiązania wielkich zadań społecznych i cywilizacyjnych, trzeba podtrzymywać, nie można go niszczyć. Jeżeli się tę spółdzielczość rolniczą pod kłamliwemi hasłami politycznemi niszczy u nas, na naszych ziemiach, to nareszcie niech nam wolno będzie powiedzieć, że w tem sposób niszczy się ważny instrument cywilizacji i kultury, że dla celów jakichś przejściowych, dla mylnie pojętych celów dnia teraźniejszego, niszczy się instrument najracjonalniejszej organizacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-4.49" who="#PŁucki">Utarł się frazes i słyszymy go często, że Rząd nic nie da ukraińskiej ludności drobno-rolniczej przez nasze ręce, przez wrogów, że da jej wszystko sam bezpośrednio. Ale proszę Panów, wieś już nie jest tak prymitywna, aby nie umiała myśleć. Czyż ta polityka cen, robiona sztucznie, czyż ta polityka cłowa, czyż ta polityka oderwania nas od odszkodowań wojennych i świadczeń wojennych, czyż ta polityka podatkowa, gdy wogóle już nic nie idzie przez nasze ręce, gdy wszystko bezpośrednio zależy od Rządu i Państwa, czy ona rzeczywiście daje coś dobrego? Czy ta polityka jest źródłem dobrodziejstw bezpośrednich dla wsi ukraińskiej? Nie, ale na tem się jeszcze te dobrodziejstwa nie kończą.</u>
<u xml:id="u-4.50" who="#PŁucki">Rząd zdecydował się zlikwidować np. towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych od ognia, a więc znowu dobrowolne organizacje rolników i wprowadził P. D. U. W. Jak ta P. D. U. W. pracuje, to jest ogólnie wiadome. Ja naprowadzę jeden tylko fakt z niedalekiej przeszłości. W kwietniu zeszłego roku w jednej ze wsi u nas na Podolu spłonęła chata rolnika Wołoszyna, ubezpieczona w P. D. U. W., na 2.000 zł. Likwidują szkodę i ofiarują 200 zł. Oczywista historia, że Wołoszyn nie może się z tem pogodzić. Wnosi rozmaite zażalenia i podwyższają mu odszkodowanie na 400 zł. Dalsze zażalenia — podwyższają na 500 zł. Chłopek nie może się 1 ma to zgodzić, nareszcie P. D. U. W. i Wołoszyn godzą się na sąd polubowny. Sąd polubowny pod protektoratem delegata wydziału powiatowego, a więc z pewnością instancji lojalnej, powiada, że Wołoszynowi należy się conajmniej 1.130 złotych. Cóż robi P. D. U. W.? Zgodziwszy się na sąd polubowny, powiada, że nic uznaje wyroku i oferuje Wołoszynowi 624 złotych, następnie 799, wreszcie mówi: skarż mnie. I to jest ten wieczny system; mówi się rolnikowi — skarż mię, bo wie się również, że chłop nie może zaskarżyć, bo przy skardze musi być adwokat — wydatek i mitręga, Wołoszyn również tego nie zrobi. Już rok mija, a on nie dostał żadnego odszkodowania, nie może się odbudować. Wszyscy na to patrzą — i milczą. Takich wypadków jest dużo, ale już wszystkich nas przestają dziwić.</u>
<u xml:id="u-4.51" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to było?)</u>
<u xml:id="u-4.52" who="#PŁucki">W Jeziernej, tarnopolski oddział P. D. U. W.</u>
<u xml:id="u-4.53" who="#PŁucki">Ale tego nie dość. Przecież Rząd ma rzeczywiście tylko jeden cel na oku: Skarb Państwa musi być jak największy. Że urzeczywistnia się to przez pauperyzację społeczeństwa — mniejsza o to. Jeżeli się nie mylę, 31 stycznia r. b. p. Minister Skarbu wydał nowe rozporządzenie. Powołuje się w niem na ustawę o wprowadzeniu P. D. U. W. i powiada: na podstawie art. 3. tej ustawy, rozszerzam przymus ubezpieczenia na nieruchomości wiejskie, na bydło wiejskie i na wszystkie plony od gradu; jeżeli rada powiatowa, względnie wojewódzka, za takim przymusem się oświadczy, wtedy w całym powiecie, w całem województwie przymus ten obowiązuje. Proszę zważyć, że u nas, w Galicji, wogóle samorządu wojewódzkiego i powiatowego jeszcze niema, że są tam rady przyboczne dobrane przez Rząd i mianowane, że na czele tego swoistego samorządu stoją u nas naczelnicy administracji ogólnej państwowej.</u>
<u xml:id="u-4.54" who="#PŁucki">Oni wszystko przeprowadzić mogą, bo kto zna rzeczywistość, tem wie, jak to wygląda. Jeżeli się temu światu podsunie takie rozporządzenie, żaden wojewoda czy starosta nie zrozumie tego inaczej jak tylko w ten sposób, że intencją Rządu jest, żeby to rozporządzenie wprowadzić jak najprędzej w życie, każdy z nich zrozumie, że on na to jest, żeby intencje Rządu realizować, otrzymamy więc nowe rozpostarcie dalszego przymusu ubezpieczeń, dalszy odpływ pieniędzy ze wsi.</u>
<u xml:id="u-4.55" who="#PŁucki">To wszystko wytwarza taką rzeczywistość, że wieś żyć nie może, że rolnikowi trzeba gdzieś uciekać. Specjalnie zdrowszy, młodszy, energiczniejszy element, nie może żyć wśród takich warunków i chce uciekać. Gdzie? Do miasta. W mieście bezrobocie. W świat fabryk? Dawniej u nas na Podkarpaciu cały świat naftowy był żywym światem, potrzebującym tysiąca rąk, dziś to jest martwy świat. Podobne Stosunki są i gdzieindziej. A urzędy? Do urzędów specjalnie nie przyjmuje się Ukraińców. P. Minister Sprawiedliwości wręcz oświadczył w Senacie: dlatego, że są Ukraińcami. Nawet wiceprezesa Izby Adwokackiej we Lwowie Ukraińca dlatego się nie zatwierdza, że jest narodowości ukraińskiej. Wogóle obrządek grecko-katolicki jest już marką: można nie przyjąć, trzeba nie przyjąć, nie wolno przyjąć.</u>
<u xml:id="u-4.56" who="#komentarz">(Głos: Gorzej bezwyznaniowym.)</u>
<u xml:id="u-4.57" who="#PŁucki">Nie wiem czy wtedy jest jeszcze gorzej.</u>
<u xml:id="u-4.58" who="#PŁucki">Kwestia emerytur. Chociaż wiedeńską i rzymską konwencję już ratyfikowano, one do dziś dnia w sprawach emerytury nie obowiązują. Sprawa emerytur i sposób postępowania Rządu w tej sprawie jest kwestią ciekawą dlatego, że to ma wpływ także ma życie gospodarcze. Dam przykład: nauczycielką Nahorniakowa ze stryjeńskiego powiatu służyła lat 24; gdy poszła na emeryturę, wyznaczono jej emeryturę za lat 12; biedna niewiasta przypuszczała, że to jest pomyłka, pisze: ratujcie, sama jechać nie mogę, pisać nie wiem jak i do kogo, spytajcie, posłowie, czy to jest pomyłka, niech mi przyznają emeryturę za 24 lata. Przychodzę do Ministerstwa, konstatuje tam, że rzeczywiście policzono jej tylko 12 lat; odpowiadają mi w Ministerstwie: możnaby dodać jeszcze kilka lat; pytam ile? Mówią, że jeszcze ze 3; pytam dlaczego 3, dlaczego 15, a nie 24; dlatego — odpowiadają — że kwalifikacja tej nauczycielki, gdy była w służbie, była tylko dostateczna. A gdyby — pytam — była kwalifikacja niedostateczna, to wtenczas odmówilibyście jej całej emerytury? Nie. Proszę Panów, to jest specjalna polityka, specjalna dla Ukraińców, dla grecko-katolickiego wyznania. Znowu mówi się: Niech skarży! Ale biedna nauczycielka skarżyć nie będzie, bo nie ma na to środków i nie umie dać sobie rady, dostaje więc ostatecznie emeryturę za lat 12.</u>
<u xml:id="u-4.59" who="#PŁucki">Proszę Panów, ten system rodzi ogólne zachwianie wiary w praworządność, zachwianie wiary w tego, kto wykonywa prawo. To wytwarza niezdrową i zgniłą atmosferę, w której i życie gospodarcze jest niemożliwe. Nasze rolnictwo to wszystko widzi i rozumie.</u>
<u xml:id="u-4.60" who="#PŁucki">Pozostaje ucieczka ze wsi zagranicę. O sprawie emigracji kilka słów mimo wszystko muszę powiedzieć. Największe znaczenie ma teraz emigracja sezonowa do Niemiec, a nie do Francji. W r. 1928 kontyngent do Niemiec wyniósł 85.000 robotników. Z tego na nasze tereny następujące ilości uznano: woj. lwowskie — 3.014, woj. stanisławowskie — 625, woj. lubelskie — 392, — razem 4.031 na 85.000. Woj. tarnopolskiemu, poleskiemu, wołyńskiemu oczywiście żadnych ilości nie przyznano. Na woj. lwowskie, jeżeli wziąć pod uwagę powiaty z ludnością ukraińską, wypada tylko 1.000 emigrantów na 3.014; a rzeczywiście zaś z tych powiatów wysłano Ukraińców tylko 230. To jest cały nasz udział w emigracji sezonowej do Niemiec z woj. lwowskiego. Z woj. stanisławowskiego wysłano 300 Ukraińców. Cały kontyngent ludności ukraińskiej na roboty do Niemiec wynosił więc w r. 1928 wedle naszych dokładnych obliczeń 530 osób na 85.000 robotników. Zauważę, że z tego terytorium przed wojną wychodziło około 400.000 robotników sezonowych w świat. Nasza ludność wie, że z tego terytorium, które stanowi 1/3 część Państwa, wyszło do Niemiec 530 osób, podczas kiedy z samego powiatu wieluńskiego wysłano do Niemiec 23.721 osób. Taka jest wobec nas państwowa polityka emigracyjna.</u>
<u xml:id="u-4.61" who="#PŁucki">W r. 1929 — przytaczam to dla charakterystyki — z powiatu Samborskiego przeznaczono 200 osób, w tem 30 Ukraińców na roboty do Niemiec. Gdy okazało się, że ta trzydziestka jest grecko-katolickiego wyznania, kazano im się wrócić do domu, chociaż już byli przyjęci, i przyjęto innych, rzymsko-katolickiego wyznania. W Kanadzie jest wielu naszych ludzi. Do Kanady można się było dostać na wezwanie rodzin osiadłych w Kanadzie. Rząd postarał się, że te wezwania, t. zw. adamity już przepadły. I ta droga dla naszych ludzi zamknięta. Deleguje się naszych ludzi do Brazylii, do Esperito, Santo, no i oczywiście wysyłać się ich będzie do Peru. Argentyna i Kanada zamknięta.</u>
<u xml:id="u-4.62" who="#PŁucki">O tem Peru też jeszcze trzeba wspomnieć. Krąży u nas w kraju wiadomość, że wysłani z ekspedycją na koszt Państwa do Peru jacyś dwaj panowie, Warchałowski i Reda, mieli otrzymać tam w darze wielkie obszary i sprzedać je drogo bankom państwowym w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-4.63" who="#komentarz">(Głos: Koncesje)</u>
<u xml:id="u-4.64" who="#PŁucki">Mówi się, że obaj oni otrzymali ziemię w Peru w darze i sprzedali ją osobiście za setki tysięcy dolarów.</u>
<u xml:id="u-4.65" who="#komentarz">(Głos: To w Paragwaju.)</u>
<u xml:id="u-4.66" who="#PŁucki">Zdaje mi się, że p. Warchałowski miał przeprowadzić ten interes z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, zaś p. Reda z Syndykatem Rolniczym. Byłoby pożądane wyjaśnienie, gdyż w kraju kursuje wersja, że ci ludzie nabyli w Peru ziemię za darmo, jako uczestnicy ekspedycji na koszt Państwa i spieniężyli ją na swą wielką korzyść. Tak miały powstać nowe tereny emigracyjne. Jeżeli już zamknięto wszystkie drogi przed nami dla emigracji przez taką oto państwową politykę emigracyjną, zaczynamy wierzyć, że nareszcie do Peru wysyłać nas będą chętnie.</u>
<u xml:id="u-4.67" who="#PŁucki">Podkreślam, że rolnictwo wszędzie, nasze także, wytęża wszystkie siły, ażeby wydobyć się w jakiś sposób z tej Ciężkiej opresji, ale Rząd przeciwstawia się temu, i rolnictwo upada. Inżynier Surzytek w swojej znakomitej pracy dowodzi, że drobne gospodarstwa od 2 do 10 hektarów są wogóle nie rentowne, że czysty kapitał, tkwiący w warsztacie pracy drobnego rolnika dał w roku badań 3,8 oprocentowania przyczem dzień pracy wypadł na 1 zł. 92 gr. To zupełnie nie wystarcza na to, ażeby żyć. Jeżeli ta ludność istnieje, to istnieje tylko dlatego, że sprzedaje ostatni litr mleka i każdy garniec zboża i żyje tylko kartoflami i kapustą; żyje na poziomie, na którym bezsprzecznie nie żyje żadna ludność w Europie. To jest łatwy frazes, że przedstawia się kulturę zachodu nieeuropejską, ale ciężko to wykonać. Polityka gospodarcza Rządu, która w sprawach rolnictwa zawróciła do polityki reglamentacji cen, nie opłacających produkcji, która przy tem wszystkiem wprowadza nowe podatki rolnicze, która toleruje, że np. samorządy, które nie mogą dróg budować, które nie mogą zdrowia ludności wiejskiej ochronić, z chwilą mianowania starosty ich przewodniczącym natychmiast sprawiają mu auto. Podaję to dla charakterystyki, nie idzie o auto, tylko idzie o system. Taka polityka, która zamyka dla nas i tak już wąskie, ścieżyny emigracji, która uniemożliwia ją zupełnie, która karze ludność nadmiarem grzywn administracyjnych, które, idąc w dziesiątki, dziesiątki tysięcy, gnębią te ludność, polityka, która Gromadzi ogromne fundusze w Skarbie Państwa — ta polityka wytwarza u nas atmosferę dojrzałą dla pełnej destrukcji. Ta polityka wytwarza wiatr, który wieje w żagle, nie wiem, czy pożądany, i nie kto inny tylko ta polityka jest siłą destrukcyjną właśnie także i na naszych ziemiach.</u>
<u xml:id="u-4.68" who="#PŁucki">Samowola władz jest rzeczywiście czasem już komiczną. Proszę sobie wyobrazić taką politykę starostów i wydziałów powiatowych względem gmin.</u>
<u xml:id="u-4.69" who="#PŁucki">Mam przed sobą sprawozdanie za jeden tydzień, jak się to odbywało w powiecie Peczyniżyn, woj. stanisławowskie. Gminy uchwaliły budżety, w tych budżetach przeznaczono na rozkaz z góry poważne kwoty na rozmaite cele, nie mające naturalnie z wsią nic wspólnego, lub przynajmniej bardzo mało. Ale nie koniec na tem. Po tem wszystkiem przychodzi do gminy ze starostwa lub z wydziału powiatowego list za listem, niema dnia, niema tygodnia, aby nowe wezwanie do płacenia nie przychodziło do wsi albo z wydziału powiatowego albo ze starostwa. Aby nie być gołosłownym podam kilka przykładów z powiatu peczeniżyńskiego, wymienię listy od 6 do 13 lutego b. r. A więc pierwszy list z wydziału powiatowego: Przesyłam w załączeniu 1 egzemplarz kalendarza L. O. P. P., zapłacić 1 złoty natychmiast. Kierownik, Starosta dr. Skwarczyński. Drugi list ze starostwa, L. 641: Przesyłam 100 znaczków Związku Przeciwgruźliczego — natychmiast zapłacić. Trzeci list: Starostwo Peczeniżyńskie: L. 64/2/29: Polecam zwierzchności gminnej nadesłać do 8 dni odpowiednią kwotę, bez względu na uchwałę rady gminnej, na powszechną wystawę krajową w Poznaniu, najmniej sza kwota 10 złotych.</u>
<u xml:id="u-4.70" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Straszne sumy.)</u>
<u xml:id="u-4.71" who="#PŁucki">Czwarty list: Starostwo, dnia 11 lutego: W ślad za pismem i pouczeniem z dnia 8 stycznia wzywam gminy, aby bezwarunkowo złożyły na moje ręce kwotę na budowę pomnika Marszałka Piłsudskiego.</u>
<u xml:id="u-4.72" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ile?)</u>
<u xml:id="u-4.73" who="#PŁucki">10 do 100 złotych. Ależ nie idzie o kwotę, idzie o system. W przeciągu kilku dni wiecznie nowe wezwania!</u>
<u xml:id="u-4.74" who="#PŁucki">Taksamo pracują inne powiaty, np. powiat kopyczyński. Wydział powiatowy L. 624, Kopyczyńce: Do wszystkich zarządów gminnych w powiecie. W myśl zawiadomienia urzędu wojewódzkiego z dnia 21 stycznia L. S. O. P. S. CX 541 29 szkolnictwo polskie w Prusach ma obecnie widoki rozwoju, ale brak jest pieniędzy, Rząd nie ma na to pieniędzy, samorząd też nie ma, więc ponieważ posiedzenia budżetowe już się odbyły, należy dodatkowo na najbliższem posiedzeniu zarządu gminnego w bieżącym miesiącu uchwalić subwencje na cel powyższy w kwocie sto złotych. Mogą być uchwalone i wyższe kwoty, które przy badaniu budżetu wstawi się w dział wydatków nadzwyczajnych. Drugi list Wydziału powiatowego w Kopyczyńcach: Urząd wojewódzki w Tarnopolu wydał polecenie, żeby wszystkie gminy nabyły kalendarz wydany przez fabrykę nawozów sztucznych w Warszawie ul. Widok 3; natychmiast przesłać pieniądze. To idzie tak dzień za dniem, tydzień za tygodniem.</u>
<u xml:id="u-4.75" who="#komentarz">(P. Sanojca: Taki kalendarz kosztuje wszystkiego 2 zł.)</u>
<u xml:id="u-4.76" who="#PŁucki">Tu nie chodzi o te 2 zł, tylko chodzi o to, jakim prawem to się robi? Autorytet starosty jest taki, że na jego rozkaz każda gmina to zrobi. Oczywista rzecz że tylko od tego rolnictwo się nie zawali, ale w tej całej polityce mają znaczenie nie tylko wielkie pociągnięcia, ale i drobne ukłucia, nie tak drobne, gdy prawie codziennie słyszy wieś to wieczne: daj, daj, daj!</u>
<u xml:id="u-4.77" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-4.78" who="#PŁucki">To oczywista rzecz, odnosi się nie tylko do gmin wiejskich, ale i do rad powiatowych i wydziałów powiatowych. Co tam się dzieje i na co tam się pieniędzy żąda — o tem narazie nie będę mówił. W każdym razie położenie rolnictwa jest rzeczywiście nadzwyczaj ciężkie. Przytem nie można ani na chwilę zapominać, że rolnictwo za zachodzie Europy odbudowało się i postępuje szybko naprzód, na wschodzie rolnictwo ze swojemi świeżemi żyznemi ziemiami ukraińskiemi także wychodzi już z chaosu. Czas największy zrozumieć nareszcie, że rolnictwa niszczyć nie można, że trzeba skończyć walkę z żywemi organizacjami rolniczemi, czas skończyć z nowemi podatkami i obciążeniami rolnictwa, gdyż rolnictwo potrzebuje ochrony i spokoju, potrzebuje takich warunków, ażeby była opłacalna ciężka praca rolnika. Polityka Państwa, która nie daje mu tego, która je niszczy, jest zła. Obecna polityka państwowa niszczy organizacje ukraińskie, ale jest tragiczny moment w tem niszczeniu, ten mianowicie, że Państwo niszcząc nas z jakichś względów politycznych, równocześnie niszczy także i swoje gospodarstwo. Czekamy spokojnie, kiedy nareszcie przynajmniej społeczeństwo polski zrozumie, że ta droga jest drogą ślepego niszczenia, a nie drogą cywilizacji europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WicemarszałekZahajkiewicz">Głos ma p. Pluta.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PPluta">Wysoki Sejmie! W tak ważnej sprawie, jaka się toczy obecnie w Sejmie, w sprawie gospodarczego położenia Państwa Polskiego pragnę zająć się jednym tylko odcinkiem, mojem zdaniem, bardzo ważnym, mianowicie gospodarczem położeniem wsi polskiej. Uważam, że w naszych warunkach, że w Państwie Polskiem mającem charakter ściśle rolniczy, wieś polska jest fundamentem. Tymczasem widzimy wszyscy, że ten fundament się kruszy, że ten fundament marnieje, na każdym kroku staje się słabszym. A jeżeli tak, to grozi nam chwila, że i Państwo całe zachwiać się może.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PPluta">Co jest przyczyną tego groźnego położenia wsi polskiej? Bezsprzecznie stwierdzić należy, że jedną z najgłówniejszych przyczyn jest brak pracy, a drugą taniość produktów rolnych. Gdyby dwie przyczyny Rząd potrafił usunąć, egzystencja wsi momentalnie by się poprawiła. Niestety z przemówienia p. Premiera Bartla dowiedzieliśmy się, a zresztą w ogólności to widzimy, że Rząd troszczy się tylko o bezrobotnych w mieście, a wieś zawsze zostaje na szarym końcu. Troszczy się z zupełnie zrozumiałych dla nas przyczyn o bezrobotnych w mieście, bo wie, że ci, zorganizowani, potrafią się o to upomnieć. 0 tę wieś potulną, tę wieś spokojną, tę wieś, która cierpi nędzę, a cierpi w nadzieji, że jutro będzie lepiej, nikt a nikt się nie troszczy. I tu, proszę Panów, jest zasadniczy błąd Państwa Polskiego. Praca jest największym skarbem każdego państwa i ja nie mam najmniejszej wątpliwości, że jeżeli dolar amerykański jest najcenniejszym pieniądzem świata, to nie tylko dlatego, że ma całkowite pokrycie w złocie, lecz i dlatego, że za tym dolarem amerykańskim kryje się wytwórczość. To jest wartość tego znaku obiegowego. Bo w innych państwach praca jest zorganizowana, praca jest ceniona, a u nas Rząd polski nie może zdobyć się na to, ażeby sięgnąć do tej skarbnicy na wsi i żeby uruchomić te chłopskie ręce. W jaki sposób to się stać może? Uruchomię nie pracy, uruchomienie rąk może nastąpić tylko w trzech formach: wykonanie reformy rolnej, roboty publiczne, uruchomienie większe w przemyśle i emigracja.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PPluta">Jeżeli chodzi o pierwsze, o wykonanie reformy rolnej, to stwierdzić musimy, że ustawa w r. 1925 nie dała nam tego, czego się na wsi spodziewano. Obecny Rząd, a w szczególności p. Minister Staniewicz kilkakrotnie w swoich oświadczeniach, czy to na komisji, czy tu, stwierdził, że ustawa jest wadliwa, a jednak od r. 1926 do dziś Rząd nie przyszedł z jakimś projektem poprawy tej ustawy. Ale kiedy stronnictwa lewicy, P. P. S., Stronnictwo Chłopskie i „Piast” wniosły projekty nowelizacji ustawy z r. 1925, to p. Minister Staniewicz dopiero wtenczas oświadczył, że przyjdzie z nowym projektem i prosił komisję, która w większości swej zgodziła się, o odłożenie zgłoszonych projektów na pewien czas i poczekanie na projekt rządowy.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PPluta">Żyjemy nadzieją, że może Rząd zrozumie to tragiczne położenie wsi i przyjdzie z tym projektem, oby tylko nie było zapóźno.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PPluta">Jeżeli chodzi o roboty publiczne, to w tym kierunku Rząd nic a nic nie zrobił. Prawda, tego roku mieliśmy bardzo ciężką zimę, wszystkie drogi zostały zawiane. Mamy teraz ciekawe zjawisko. Starostowie widocznie na mocy rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych zmuszają ludność wiejską do bezpłatnego usuwania śniegu a powołują się na art. 13 i 14 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 2 marca 1928 r. nr. 36, poz. 342, które jest całkiem w porządku i na miejscu, ale starostowie nic w tych swoich zarządzeniach i nakazach nie wspominają o art. 28 ustawy z dnia 10 grudnia 1920 r., nr. 6, poz., 32, gdzie wyraźnie powiedziano, że do robót na drogach państwowych, wojewódzkich i powiatowych w razie zagrożenia lub przerwania komunikacji, spowodowanego wypadkami żywiołowemi, jak zaspy śnieżne, powodzie i t. d., może być zarządzone przez organa administracyjne państwowe I instancji, a w razach nagłych przez władze gminne przy musowe dostarczenie środków przewozowych i robocizny za opłatą, którą to opłatę ustala wydział powiatowy. Dziś tam po powiatach policja zmusza ludność wiejską do bezpłatnych robót na grogach publicznych, a panowie starostowie pominęli tę ustawę z 1920 r. i nic a nic nie wspominają o wynagrodzeniu. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że jeżeliby starosta napisał, że wójtowie obowiązani są dostarczyć tylu i tylu ludzi i ci ludzie za tydzień lub nawet za dwa dostaliby wynagrodzenie, to byłby zbyteczny przymus i niepotrzebna policja. Ciekaw jestem bardzo, na mocy jakiego rozporządzenia to się stało, czy to sobie pan starosta tylko sam to wymyślił, czy to rzeczywiście Rząd mu polecił, a przypuszczam, że tak. Jeżeli chodzi w ogólności o roboty publiczne, to jak stwierdziłem, nic dotychczas w tym kierunku nie zrobiono. Prawda dochodzą nas wieści, że Rząd przygotował wielkie plany melioracji i odwodnienia bagien poleskich,</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(Głos: Na księżycu.)</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PPluta">dochodzą nas wieści, że tam gdzieś w Ministerstwie Robót Publicznych opracowuje się wielkie plany regulacji rzek polskich. Te wszystkie wieści jeszcze są w mgławicy, ale my się już i tem cieszymy, ludność wiejska i z tego jest zadowolona, że może nadejdzie czas zarobku, Ale na wielkie dzieła trzeba wielkich pieniędzy, trzeba wielkich sum, a społeczeństwo polskie, Państwo Polskie, wątpię, żeby w krótkim czasie znalazło u siebie takie fundusze, któreby tak wielkie dzieło potrafiły do skutku doprowadzić. A jeżeli tak, to niema najmniejszej wątpliwości, że Rząd polski, jeżeliby chciał to dzieło wykonać, będzie musiał sięgnąć do pożyczek zagranicznych I teraz zastanówmy się chwileczkę, czy te pożyczki zagraniczne są dla nas możliwe i czy są widoki na uzyskanie większej pożyczki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PPluta">Z doświadczenia śmiem twierdzić, że tych widoków niema. Wszystkie pożyczki zagraniczne, jakiekolwiek były zaciągane przez poprzednie rządy, miały charakter konsumpcyjny, albowiem nie były to pożyczki na inwestycje. Ostatnia pożyczka, przez Rząd obecny uzyskana w Ameryce w kwocie 70 milionów dolarów, wprawdzie nie została skonsumowana w całem tego słowa znaczeniu, ale jednak lwia część tej pożyczki została skonsumowana przez Bank Polski na stabilizację złotego polskiego. I gdyby ten złoty polski rzeczywiście zachował był swoją pierwotną wartość, nie mielibyśmy nic przeciw temu, ale stwierdzić wszyscy musimy, że aczkolwiek udało się Bankowi Polskiemu utrzymać złotego w stosunku do walut zagranicznych, a w szczególności do dolara, to jednak jego siła kupczą straciła na wartości i jeżeli nie 100, to w każdym razie 50%. Przecież wiemy wszyscy, że drożyzna poszła i idzie, aczkolwiek powoli, ale idzie w górę, Gdyby ta pożyczka była poszła na inwestycje, byłby to inny rachunek, bo może niejednemu z Panów wiadomo, co w swoim czasie powiedział wielki finansista amerykański Morgan. Oświadczył, że Ameryka chętnie daje i dawać będzie pożyczki tam, gdzie są one wyzyskiwane procentowo, t. zn. procentowo już nie dla finansistów amerykańskich, lecz dla pożyczającego. I tu mamy zjawisko ciekawe: pobite, zniszczone na pozór wojną Niemcy potrafiły w tak krótkim czasie uzyskać wielką, bo przeszło 800-milionową pożyczkę amerykańską, gdyż wykorzystały ją gospodarczo. Faszystowskie Włochy tak samo taką pożyczkę uzyskały, ale Mussolini powiedział niedawno, że w krótkim czasie we Włoszech nie będzie ani piędzi ziemi, któraby dla gospodarstwa nie była wyzyskana. Na to zdobył się nawet Mussolini, iż pożyczkę obrócił na inwestycje, a nie na konsumpcję. A u nas planu niema żadnego. Go gorsze, niema między Sejmem a Rządem jedności i harmonii niema.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#komentarz">(P. Pawłowski Niema praworządności.)</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#PPluta">Po raz nie wiem który stwierdzamy, że Sejm jaki on jest, pragnie współpracy z Rządem, a jednak ten Rząd wystawioną przez nas rękę na każdym kroku odpycha. Te enuncjacje, to ubliżanie Sejmowi przez czynniki, na tak Wysokiem stanowisku postawione, przypuszczam, że za granicą dobrze nie robi. Trudno, jakie społeczeństwo, taki Sejm. A społeczeństwo nasze polskie, pytam się kto wychowywał? Przed rozbiorami Polski większa część społeczeństwa była w niewoli, bo nikt się o nią nie troszczył, materiałem roboczym chłopi na wsi byli; a kiedy Polska została rozebrana, to także zaborcy niekoniecznie poczuwali się do obowiązku, żeby to społeczeństwo wychowywać. Więc jakie społeczeństwo, taki Sejm, przepadło. A kiedy przyszły wybory, to cóż nasi wyborcy mieli robić? Może mieli szukać kandydatów w zachodniej Europie, w państwach więcej od nas kulturalnych. Wybierali takich posłów, na jakich ich stać było. A jeżeli obecnemu Rządowi ci posłowie, ten Sejm nie przypada do gustu, to są inne drogi na to, trzeba podnieść oświatę, zwiększyć wydatki na oświatę, trzeba to społeczeństwo wychowywać i za lat kilkanaście czy kilkadziesiąt zmieni, się fizjonomia tego Sejmu. A dziś jaki jest, z takim trzeba pracować. Jeżeli zagranica dowiaduje się o tej walce, jaka zaistniała, śmiem twierdzić, nie ze strony Sejmu, lecz ze strony Rządu, to chęć pomocy Polsce chyba tam zmalała do tego stopnia, że o dalszej większej wydatniejszej pożyczce niema mowy.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PPluta">Ostatnia pożyczka amerykańska, jak powiedziałem, w lwiej części skonsumowana została przez Bank Polski. Społeczeństwo tą pożyczką się cieszyło, zdawało się nam, że kiedy ustali się wartość naszego pieniądza, pożyczka ta wzmoże oszczędność, przyczyni się do łatwiejszego uzyskiwania kredytu dla wsi. Tymczasem pożyczka ta, jak wspomniałem, nie dała nam pożądanych sukcesów, a nawet pod pewnym względem Polskę skompromitowała, bo z pożyczką tą amerykańską dostała Polska t. zw. doradcę finansowego p. Deweya, którego nie doradcą, lecz dozorcą finansowym nazwać by należało, bo on tu siedzi i pilnuje gospodarki polskiej, bojąc się, ażeby przypadkiem te 70 milionów dolarów nie przepadło. To uważam za kompromitację Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#PPluta">Jeżeli chodzi o rozbudowę przemysłu, to przemysł nasz przez obecny Rząd polski jest pielęgnowany jakby w jakiejś cieplarni. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że przemysł ten ciągnie kolosalne zyski, gdzie jednak te zyski się podziewają, to nam nie wiadomo. W każdym razie jest widoczne, że przemysł nie rozbudowuje się na większą skalę, aby odciążyć tych Wszystkich bezrobotnych ze wsi. Jeżeli tam na wsi nie mogą znaleźć pracy, jeżeli nie mamy też robót publicznych, a nadmiaru rąk, pozostałych bez pracy na wsi, nie możemy umieścić w przemyśle, to niema innego wyjścia, tylko musimy pomóc naszej ludności do emigracji. Musimy sobie uprzytomnić, że naturalny przyrost ludności w Polsce co roku wynosi około 500 tysięcy, a dziś już w tych warunkach ziemia polska nie może ich zatrudnić, więc co będzie po 5 latach, pytam się Panów, co będzie po 10 latach? Czy Rząd polski zdaje sobie z tego sprawę, czy w swojem przemówieniu p. Premier Bartel dał nam choć słówko jakiejś nadziei i pociechy, że ten przyrost ludności znajdzie pracę? Nic, ani jednem słowem, o to nikt się nie troszczy, co będzie jutro, z tem nikt się nie liczy, że ta ludność, której brak pracy, a wskutek tego i chleba może się stać nieszczęściem dla Państwa Polskiego. A więc, jak powiedziałem ostateczną koniecznością, aby wyzyskać te bezczynne ręce na wsi, jest emigracja. A pytam się, czy naprawdę Rząd polski tak bardzo interesuje się emigracją.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#PPluta">Czy jest pomoc tej emigracji?</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#PPluta">Emigrację naszą należy podzielić na dwie części: sezonową i stałą. Więcej jest reflektantów na emigrację sezonową, ale w tak ciężkich warunkach, jakie się wytworzyły na wsi, nie mam najmniejszej wątpliwości, że zaistniałaby emigracja stała, gdyby tylko ludność ta znalazła jakie takie miejsce dla siebie odpowiednie.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#PPluta">P. poseł Łucki mówił tu o krajach zagranicznych. Tak jest, Ameryka zamknięta, Kanada zamknięta i inne kraje pozamykane, jednak stwierdzić należy, że państwa te, jak Ameryka, Kanada, Anglia pewien procent poszczególnym państwom przydzielają. Nie mam w tej chwili przed sobą tych danych statystycznych, stwierdzić jednak należy, że Polska jest u tych państw na szarym końcu, że Rosja dostaje większy kontyngent, jak również Włochy, Bułgaria, czy inne państwa, Polska dostaje zawsze najmniej. Zachodzi pytanie, dlaczego tak jest, bo przecież Polska ze Stanami Zjednoczone mi, z Anglią, z Kanadą żyje w dobrych stosunkach.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#komentarz">(Głos: Na bankietach.)</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#PPluta">Nie mam wątpliwości, że dlatego tylko, że Rząd polski prowadzi wielką politykę, ale bez korzyści dla tych podstawowych dla Państwa mas, bo gdyby Rząd polski zwrócił się do rządu kanadyjskiego, czy amerykańskiego, to nie mam najmniejszej wątpliwości, że jeżeli podwyższają jednym, podwyższyliby może i nam. Ale o to się nikt nie troszczy.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#PPluta">A w państwach europejskich jak to jest? Wiadomo nam wszystkim, że Francja się wyludnia, naturalny przyrost ludności we Francji przestał istnieć i wobec tego, że przemysł francuski się rozszerza, a więc odciąga chłopów ze wsi, chłopi idą do miasta, do przemysłu. I jest tam ciekawe zjawisko, szczególnie w departamentach południowo-zachodnich, że całe wsie się wyludniają. Idą chłopi do miasta, wydzierżawiając swoje gospodarstwa na długie lata, albo w zupełności je sprzedając. A któż to nabywa? Przecież Francja, to nasza najbliższa sojuszniczka. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że gdyby się Rząd polski zainteresował tem wyludnieniem się Francji i pomyślał o tem, aby tam naszych bezrobotnych osadzić, to odrazu by się Francja zgodziła. Ale o to się nikt nie troszczy. Tam na tych wyludnionych wsiach osiadają Włosi przedewszystkiem, osiadają Hiszpanie, a wiadomo Panom, jaki stosunek istnieje między Francją a Włochami, i Francja niechętnym okiem patrzy na to, a jeżeli się zgadza na tę kolonizację włoską, to tylko ze względów gospodarczych, żeby ziemia pusta nie leżała. Proszę Panów, poco nam jechać do Peru, do tego Peru, gdzie nie mamy najmniejszej nadzieji, że znajdziemy odpowiednie warunki. Prawda, Rząd polski wysłał delegację. Kto tam był — nie pamiętam, pojechali, oglądali, przywieźli dobre wieści, ale bardzo wątpię, żeby tam jednak 100 lub 200 metrów zsiedli z auta i poszli przypatrzeć się czy to naprawdę jest miejsce dla chłopa polskiego. Załatwiło się to przy zielonym stoliku. Może być, że pojadą, ale w niedalekiej przyszłości statystyka, jeżeli będzie prawdziwa, wykaże nam, ilu chłopów polskich zmarniało tam, bo przerzucić się z jednego klimatu do drugiego nieodpowiedniego nie jest rzeczą taką łatwą.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#PPluta">Stwierdzam, że Rząd mało się interesuje emigracją, a u nas na wsi przeludnienie jest straszące. Naprzykład w pewnem mieście powiatowem, w którem odbywała się rekrutacja robotników do Niemiec czy do Francji, a kontyngent dla tego powiatu przeznaczony na 200 ludzi, przyszło 2 czy 3 tysiące. Gdym był w Rzeszowie, patrzę, niesłychana rzecz, przestraszyłem się, myśląc, że to rewolucja, tak był Rzeszów nabity biedotą chłopską. A my posłowie, a zdaje mi się, że niema między nami takiego, do któregoby się ci biedacy nie zwracali, jesteśmy zawaleni ustawicznemi prośbami i listami Mam tu przed sobą list z pewnej wsi powiatu rzeszowskiego, który uchodzi za powiat jeszcze zamożniejszy, z Handel Szklarskich, w którym noszą: Panie Pośle, prosimy żeby p. Poseł był tak dobry, aby dopomógł tej naszej biedocie uzyskać wyjazd za granicę za kawałkiem chleba, to jest do Francji, ponieważ u nas zanosi się na wielką biedę. Ten jedyny środek żywności, jakim były kartofle, te pomarzły i tej biedocie grozi nędza głodowa. Brak opału daje się odczuwać, kupić niema gdzie i za co. Mrozy, zima straszna, doprowadziły tę biedotę do strasznej nędzy. Władze nasze się o to nie troszczą i ma roboty sezonowe do Niemiec starostwo w Rzeszowie przyznało naszej gminie tylko 2 osoby i t. d.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#PPluta">Oto są listy pisane do nas i to nie od zwykłych robotników, lecz od wójta, od ludzi wybitnych, którzy przedstawiają ten obraz nędzy na wsi, a tymczasem, jak mówiłem, na większą skalę niema widoków poprawy.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#PPluta">Obawiam się, żeby to przeludnienie wsi, jeżeli nie znajdzie odpływu, nie stało się przyczyną katastrofy Państwa Polskiego. także p. Premier Bartel, przemawiając tu w Sejmie o tej sprawie, bardzo tylko leciutko dotknął niektórych spraw, powiedział, że raz zboże potaniało, raz podrożało, a cena bydła i świń ostatniemi czasy bardzo spadła. Tak jest, proszę Panów, zboże należy do gospodarzy bogatszych, my jesteśmy przedstawicielami klasy uboższej, ale do cen zboża ustosunkowują się zwykle ceny innych produktów rolnych. I tak jest, że Rząd ma rękę na wszystkiem. Gdyby Rząd zrozumiał, że przez uzyskanie większej ceny za zboże i w ogólności za produkty rolne dźwignie się wieś, a przez wieś cały kraj, przemysł, i to wszystko, powinienby inaczej gospodarować. A tymczasem ile razy ceny produktów rolnych podejdą trochę do góry, w tej chwili Rząd kładzie rękę i powiada: dalej nie puszczę. W miasteczkach mniejsze warsztaty szewskie, krawieckie, kowalskie są zamknięte, zlikwidowane. A gdy się ich pyta, dlaczego tak jest, to rzemieślnicy ci mówią: bo chłop nie ma pieniędzy. To samo z wielkim przemysłem, bo ten wielki 75%-owy odbiorca dziś prawie umiera z głodu. Opału niema, — ta wioska, o której tu przed chwilą mówiłem, otoczona jest dookoła wielkiemi prywatnemi lasami, ale obszarnikom nie pilno, wymawiają się dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej o gospodarce lasowej i nie sprzedają nic, a kiedy się człowiek spyta: czemże ludzie będą palili, wzruszają na to ramionami. Więc jeżeli ten stan potrwa jeszcze trochę, to niema najmniejszej wątpliwości, że ci rolnicy gotowi pojechać do lasu nawet bez pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#komentarz">(P. Duro: Dobrzeby zrobili.)</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#PPluta">Ceny produktów rolnych nie stoją w żadnym stosunku do cen wyrobów przemysłowych i to jest drugie nieszczęście wsi, bo chłopu nawet nie chodzi o to, żeby podatek gruntowy nie był podniesiony, chłop gotów na rzecz Państwa ponosić nawet największe ciężary, ale wtedy, gdy będzie miał z czego to pokryć.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#PPluta">Tymczasem dziś p. Premier nas pocieszył, że będą utworzone syndykaty wywozowe. Syndykaty się tworzy, ale to jest nieszczęście Państwa Polskiego, a w szczególności chłopów, że w ustrój nasz wkradł się biurokratyzm. Nie rozumiem, jaką drogą on przyszedł, nie od nas z Małopolski, lecz z Wiednia. O ile w zaborze austriackim narzekaliśmy na ten biurokratyzm, to u nas w Polsce on sto razy jest gorszy. Wszystko się załatwia przy zielonym stoliku. Cudownie będą wyglądały te syndykaty, ale poczekajmy miesiąc, dwa, a zobaczymy, jak ci królowie i dyktatorzy, którzy mieli szczęście dostać się do syndykatów, kpią sobie z drobnych kupców, będą brali nasze towary za psie pieniądze. Rząd im pomoże, bo nie będą płacili cła wywozowego, na rynkach zagranicznych uzyskają ceny doskonałe, a pytam się, kto zmusi tego kupca, żeby on tu na targu dobrze zapłacił chłopu. Czy Rząd jest w mocy to zrobić i taryfę wywiesić na targowisku miejskiem i powiedzieć nie wolno ci, kupcze, niżej kupić, tylko taką cenę musisz płacić jak masz na tablicy? Tego nie było na całym świecie i nie będzie. Więc w niedalekiej przyszłości ci panowie, którzy dzisiaj należą do syndykatu, zobaczymy jak będą kupowali kamienice, będą się bogacili kosztem chłopów, kosztem producentów, a Rząd dzisiaj nas pociesza temi syndykatami i powiada, że to zbawienie dla chłopa będzie, jak zbawieniem jest to ustawiczne redukowanie cen za produkty. Już p. kol. Łucki stwierdził, że i konsument nie ma z tego żadnego pożytku, gdyż jeszcze do niedawna płaciło się za kilogram żywej wagi wieprza 1.50 zł., a w miastach sprzedaje się po 4 zł., a więc najgłupszy zrozumie, że ta różnica gdzieś się podziewa, że idzie do kieszeni pośredników. Na tych pośredników zwracaliśmy uwagę przeszłych rządów i obecnego Rządu i nic w tym kierunku nie zostało zrobione. Nam się redukuje, bo się powiada, że ceny są wysokie, ale po jakich cenach się sprzedaje, to nikogo nie obchodzi. To jest drugie nieszczęście, które zabija nas i zabija drobne rolnictwo.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#PPluta">Obowiązkiem Rządu jest dążyć do tego, ażeby przemysł nie był chroniony w takim stopniu, jak jest obecnie. Pozamykało się granice, wysokie cła ponakładano na wyroby przemysłowe zagraniczne po to, ażeby bronić rodzimego przemysłu, ale nie wolno tego robić zawsze kosztem producenta, bo dzisiaj jest tak, że chłopi, ci najwięksi producenci, żywią robotnika, ale zyskuje na tem wielki przemysł, bo gdyby robotnik na tem zyskiwał, tobyśmy jeszcze tego żalu nie mieli.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#PPluta">Proszę Panów, o kredycie w Banku Rolnym, czy w Banku Polskim, czy w P. K. O. nie będę zupełnie wspominał, bo jest on dla chłopów niedostępny. Jedyną nadzieję by mieć można w Banku Rolnym. Bank Rolny ma jedną wartość dla chłopów, wartość naturalnie fikcyjną, że w swych obwieszczeniach ustawicznie pisze, że przez spółdzielnie udziela pożyczek, że udziela długoterminowego kredytu i t. d. i jak się czyta w gazetach, to człowiek się cieszy, że przecież jest ktoś, kto o nas pamięta Tylko zetknąć się z tem, wnieść podanie do tego Banku Rolnego, to dopiero człowiek się przekona, jaką on przedstawia wartość dla chłopa. Np. w roku 1927, 3 marca z mojej wsi wniósł jeden z gospodarzy podanie do Banku Rolnego we Lwowie, a otrzymał pożyczkę w listopadzie czy grudniu i jako poseł musiałem 6 razy jeździć tam, prosić i popychać tę sprawę. Od września zeszłego roku wszystkie podania zostały odłożone ad akta, bo niema pieniędzy. Ten kredyt jest zupełnie niedostępny, a jeżeli chłop nie ma pracy i musi za psie pieniądze, za byle co sprzedać swój produkt i nie ma gdzie sobie pożyczyć, pytam się Panów z czego ten chłop ma płacić zobowiązania państwowe. Przychodzą egzekucje podatkowe, egzekucje za to, że tak je nazwę, nieszczęśliwe ubezpieczenie powszechne od ognia. Zwracam uwagę Rządu na to, że w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń za kulisami cosik cuchnie, boć niepodobna jest, wieś płaci na rzecz ubezpieczeń więcej, aniżeli podatek gruntowy wraz z innemi podatkami. Jeżeli podatek gruntowy w budżecie państwowym ma dość znaczną rubrykę, to pytam się, gdzie się podziewają pieniądze w tym zakładzie powszechnym. Niema mowy, aby wnieść podanie o pożyczkę z tego zakładu. Jeżeliby się spalił kawał wsi i pół wsi chciało pokryć dom materiałem ogniotrwałym, to po wielkich zabiegach cośby dano, ale jeżeli ktoś zrobi podanie indywidualne, to nie dostanie nic. Pytam się, gdzie idą te pieniądze. Bo jeżeli płacimy podatki, to z biedą, ale dostajemy jakieś wiadomości, zamknięcia, a stamtąd nie dostajemy nic, i to się uchyla od naszej kontroli. Co się robi z temi pieniędzmi?</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#komentarz">(Głos: Straże pożarne dostają drabinki za to.)</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#PPluta">Płacenie podatków. Ten rok był nieurodzajny i pasze w ogólności przepadły. W jesieni byliśmy zmuszeni wyprzedać znaczną część bydła i koni, a teraz, przejeżdżając po wsi, zobaczą Panowie ciekawe zjawisko: dachy, które tylko nie są konieczne, obdziera się ze słomy i tem się dożywia bydło, bo brak paszy. A inwentarz żywy, toć to przecież egzystencja, nie tylko chłopa, lecz Państwa Polskiego. Dlaczego Rząd ani jednem słowem nie dał nam jakiejś nadziei pociechy, że w tym kierunku coś nam pomoże? Makuchy, otręby, to młynarze dostali pozwolenie i wywożą sobie spokojnie za granicę, a jak przyjdzie wiosna, to my swoje bydło chyba na jakichś noszach na pastwisko wynosić będziemy,</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#komentarz">(Głos: Ale Ministra Rolnictwa tutaj dzisiaj niema.)</u>
<u xml:id="u-6.30" who="#PPluta">bo dawniej przynajmniej sól bydlęcą za darmo przydzielano, a teraz mowy o tem niema.</u>
<u xml:id="u-6.31" who="#PPluta">Proszę Panów, kończę moje przemówienie i stwierdzam, że tam w duszy chłopa dojrzewa bunt. My, posłowie, ten bunt łagodzimy, w nadziei, że przecież Rząd się ocknie i otoczy wieś pewną opieką, łagodzimy dlatego, że zdajemy sobie sprawę że ogień zapalić łatwo, ale trudniej go zgasić. Dlatego zwracam uwagę Rządu na ten bunt w duszy chłopskiej, ażeby nie zwlekał, bo wszelkie zwlekanie narazić może Państwo Polskie na nieobliczalne straty, lecz ażeby dołożył wszelkich starań i w krótkim czasie pomógł wsi do jej egzystencji i do jej gospodarczego dźwignięcia się.</u>
<u xml:id="u-6.32" who="#komentarz">(Oklasku)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Sanojca:</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Nie moją jest winą, że Panowie wnioskodawcy wybrali tę porę dla tego tak ważnego wniosku i dla tej tak ważnej sprawy. Nasza gospodarcza sytuacja nie mówiła, żeby zgłaszać wniosek o niej przed Świętami.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głos: Jednak już teraz jest źle.)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PSanojca">Dużo czasu na to było. Zwykle w parlamentach i u nas w Polsce tu w Sejmie omawiało się t. zw. sytuację gospodarczą na początku sesji, żądało się wtedy od rządu planu, co zamierza rząd uczynić, jakie ma plany gospodarcze i potem Sejm wobec tego planu rządowego zajmował odpowiednie stanowisko. Jest oryginalne, że sesja sejmowa obecna zaczęła się od tego rodzaju dyskusji, dyskusja nad budżetem Państwa była znów niczem innem, jak znowu dyskusją nad położeniem gospodarczem w Państwie, a mimo tego było Sejmowi dyskusji w tej sprawie za mało i u końca sesji po raz trzeci mamy znowu wielką dyskusję o sytuacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Głos: Dyskusje wciąż będą, póki chleba niema.).</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PSanojca">Gdybym chciał się stosować do logiki szanownych Panów, np. p. kol. Łuckiego, p. kol. Pluty lub nawet p. kol. Zaremby, to na ten wykrzyknik mógłbym tak odpowiedzieć: gadał dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Głos: Oj, Panie Kolego, Pan mówi w imieniu Rządu.)</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#PSanojca">Postępujecie Panowie według tej logiki, że cokolwiek Rząd odpowie, Panowie zawsze twierdzicie, że to jest nic.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(P. Stolarski: Nie chodzi o odpowiedź, tylko o ceny.)</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#PSanojca">Proszę bardzo. Jaka jest prawda w Waszych, Panowie, mowach? P. kol. Łucki np. powiedział, że przed wojną z jednej tylko okolicy, a ja tę okolicę specjalnie dobrze znam, emigrowało do Niemiec na roboty sezonowe około 400.000 robotników.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(Głos na ławach ukraińskich: Z jakiej okolicy?)</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#PSanojca">Wymienił ją pański kolega dokładnie, z pewnej okolicy; tymczasem ogólna ilość emigrantów z całej Małopolski według nie polskich źródeł, lecz według bardzo ścisłego źródła, mianowicie Arbeiterzentrale w Mysłowicach, która prowadziła wogóle całą statystykę imigracji robotników sezonowych do Niemiec, było ich równo 278.000 z całej Galicji, czyli z całej Małopolski — 278.000. Tymczasem Panowie powiadacie, że tylko z jednej okolicy było 400.000.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Z Peczeniżyna.)</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#PSanojca">Następnie nie wiem dlaczego p. kolega Łucki wybrał ten nieszczęsny Peczeniżyń. Sądzę, że mówiąc o wydatkach pewnej gminy, warto było podać tę wieś i choć zmyślić trochę większe sumy, bo w powiecie peczeniżyńskim są specjalnie bardzo wielkie wsie, jak Kosmacz czy Kluczów, to są jedne z największych wsi w Polsce. Cóż to bowiem za groźny objaw, skoro np. rada gminna w Kosmaczu dała 30 zł. na taki cel, jak akcja przeciwgruźlicza, albo na inne wyliczone tu rzeczy; nawet podano, że za kalendarz kazano zapłacić aż 1 złoty i to miało być dowodem, jak Rząd w ten sposób rujnuje tych nieszczęśliwych ludzi.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#PSanojca">Taką samą wartość logiczną, mają inne wywody, t. zn. że to się tak gada na eksport. Taką wartość ma powiedzenie p. posła Pluty, który powiedział swoje i zdaje się poszedł do bufetu.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#komentarz">(Głos: Nie, jest.)</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#PSanojca">Przepraszam najmocniej — powiedzenie p. posła Pluty, że pożyczka amerykańska Polskę skompromitowała. Gdyby to powiedział jakiś młody poseł, który jest dopiero pierwszy rok w tym Sejmie, tobym mu się nie bardzo dziwił, myślałbym sobie: tyle wie, że jedna polska pożyczka była, ciągle się mówi: pożyczka amerykańska, pożyczka amerykańska, tedy mu się zdaje, że jest jakaś jedna pożyczka amerykańska,</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#PSanojca">Inna jednak rzecz, skoro do tej konkluzji doszedł — stary poseł, który jest już w trzecim Sejmie, p. Pluta, i powiedział, że właśnie obecna pożyczka amerykańska rias skompromitowała. Były pożyczki takie, które nas skompromitowały. Wie o nich p. poseł Pluta. Taką pożyczką była pożyczka włoska, na której Polska straciła sporo dziesiątków milionów, bo była zaciągnięta w lirach, liry z biegiem czasu ustabilizowały się, wartość ich podniosła się kilkakrotnie i my płacimy za tę pożyczkę kilka razy więcej, licząc np. we frankach w złocie, niż pożyczyliśmy. Nadto nie dostaliśmy tej pożyczki tylko w pieniądzach, lecz ponadto w różnych artykułach, i w dodatku obciążyliśmy swój rząd, swoje państwo, różnemi zobowiązaniami w sprawie dostawy tytoniu, co na rozwój naszego monopolu tytoniowego wcale nie wpływa dodatnio. Ale p. Pluta nie nazwał tej pożyczki szkodliwą, nie powiedział, że ona Państwo Polskie skompromitowała. Były i pożyczki amerykańskie, t. zw. pożyczka Dillona. P. prof. Michalski, profesor uniwersytetu, ekonomista, w swoim czasie wyliczył, że Polska straciła na tej pożyczce Dillona około dwieście milionów złotych. Pomimo tak niekorzystnych warunków zaciągnięcia pożyczki, jeszcze obciążono nią koleje, obciążono nią majątek państwowy w sposób tak dotkliwy, że dziś bardzo ciężko jest tym kolejom przejść do inwestycyjnych pożyczek z powodu tejże pożyczki Dillona, która nie poszła w całości na rozbudowę kolejnictwa. Poseł Pluta nie powiedział jakoś ni słowa, że ta pożyczka była dla Państwa kompromitującą. Była pożyczka zapałczana na warunkach najskandaliczniejszych dla państwa, bardzo szkodliwa, bo oddawano w ten sposób monopol zapałczany w ręce kapitału zagranicznego i ten zagraniczny kapitał zaczął u nas gospodarować w tym artykule ze szkodą dla nas. Wszystkie te trzy pożyczki były zrobione za Grabskiego, którego długi czas p. poseł Pluta popierał, i może z tej przyczyny był tak uprzejmy, że nie powiedział, że to te pożyczki były kompromitujące dla Polski. Pan nie wymienił tych pożyczek, p. pośle Pluta, tylko Pan wymienił tę pożyczkę, która ustabilizowała naszą walutę, tę pożyczkę, która wzmocniła nasze życie gospodarcze, która przyniosła Polsce nie straty, ale wielkie korzyści, był Pan tak nieostrożny, talk bezwzględnie niesprawiedliwy, że Pan powiedział, iż ta pożyczka Polskę skompromitowała. Jak mogą się starać inni ministrowie o inwestycyjne czy stabilizacyjne pożyczki, jak mogą zagraniczni kapitaliści dać pożyczkę Państwu na cel taki, jak stabilizacja waluty, jeżeli stary poseł, doświadczony parlamentarzysta, ocenia potem tego rodzaju akt Rządu i akt zagranicznych wierzycieli jako skandaliczny, jako kompromitujący Państwo, a równocześnie respektuje takie pożyczki, jak pożyczka Dillonowską, jak pożyczka zapałczana, jak pożyczka t. zw. włoska!</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#PSanojca">Proszę Panów, tu właśnie znowu przypomnę to przysłowie, ale w formie odwróconej: to nie Sejm gada do Rządu, a Rząd ani słowa, tylko Rząd tłomaczy ciągle to, co każdy może zaobserwować, że sytuacja gospodarcza w Państwie w ostatnich latach poprawiła się.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#komentarz">(Głos: Tłomaczenie nie wystarczą, trzeba czynów.)</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#PSanojca">Wy panowie nie wierzycie. Szukacie dziur na całem. Dlaczego? Dlatego, że nie chcecie wierzyć w prawdę. Wam, proszę Panów, potrzeba dziś na Wielkanoc strucli agitacyjnej, to też postawiliście wniosek o położeniu gospodarczem i obcięliście jeszcze zrobić makownik z figami, rodzynkami i rozmaitemi rzeczami. Poto jest ta cała dyskusja gospodarcza, ponieważ zaczyna się koniec sesji sejmowej, ponieważ jest przed nami parę tygodni, czy parę miesięcy wolnego czasu, do tego idą święta, najbiedniejszy człowiek ma struclę wielkanocną, jakżeby biedny poseł nie miał upiec choćby makownika agitacyjnego na Wielkanoc dla swych wyborców, A oczywiście będzie makownik, gdy się powie: chcemy dobra dla narodu, a tylko ten Rząd niedobry nie chce nic dać, nie chce nic zrobić. Dlatego też ja rozumiem, te ofiarne słowa p. Pluty o pożyczce amerykańskiej, a także i te słowa: „między Sejmem a Rządem niema jedności”. Takby się zdawało, że to szczerze powiedziane.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#PSanojca">I powiada dalej p. Pluta: „Rząd rękę wyciągniętą przez Sejm na każdym kroku odpycha”. Czyż to nie tragiczne na pozór, a w samej rzeczy czyż zarazem nie jest pełne perfidii i obłudy od pierwszej do ostatniej litery? Żeby choć p. poseł Pluta zaczekał parę miesięcy, czy parę tygodni, aby ludzie zapomnieli o tem, jaką to kołomyjkę partie w Sejmie przetańczyły. Przecież niedawno była tu sprawa p. ministra Czechowicza. Oto jest jeden ze sposobów wyciągania ręki do Rządu: Stawiam cię, Rządzie, przed Trybunał Stanu, w kraju otwieram śluzy dla rozmaitych pogłosek, najpotworniejszych insynuacji politycznych, które stają się źródłem oszczerstwa politycznego. W Sejmie się mówi: oto jest Rząd, który się nie chce wyrachowywać z pieniędzy podatkowych, niech idzie minister skarbu przed Trybunał Stanu, bo Rząd nie zdaje sprawy z rachunków. Mówi się o tem, że trzeba powstrzymać tę rękę, która chce czerpać bez kontroli ze Skarbu Państwa, rzuca się z wysokiej trybuny sejmowej insynuację, która każę przypuszczać, że czort wie, co się w tym Skarbie nie dzieje, wytwarza się atmosferę największych nadużyć w dziedzinie Skarbu Państwa, piętnuje się gospodarkę skarbową, jako niesłychaną i nigdzie nie widzianą; stawia się ministra przed Trybunał Stanu i powiada się potem: otośmy wyciągali rękę do współpracy z Rządem. Zmusiliśmy ministra do ustąpienia, okryliśmy hańbą całą jego pracę i wreszcie powiadamy, że minister nie chce tej naszej ręki przyjąć, że Rząd na każdym kroku tę naszą rękę odpycha.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#komentarz">(P. Pluła: Czy tak nie jest? Jak było z dodatkowemi kredytami?)</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#PSanojca">I Pan się jeszcze pyta? Nie wiem czy Pan, ale Pańskie stronnictwo podpisało wniosek o postawienie w stan oskarżenia Ministra Czechowicza. Czy Pan to nazywa wyciągnięciem ręki do Rządu?</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#komentarz">(P. Pluta: Gdyby był przyszedł zaraz z temi dodatkowemi kredytami, to przekreślilibyśmy.)</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#PSanojca">A gdyby nawet tak było, żeby Rząd nie słuchał tego, co mówicie, nie dziwiłbym się temu wcale, bo trudno jest grać w ciuciubabkę. Można słuchać poważnej mowy. Ale proszę Panów, co w tem jest rzeczowego Jeśli panowie przedstawiciele klasy robotniczej P. P. S. utyskują na drożyznę, drożyznę oczywiście produktów rolnych, a z drugiej strony p. poseł Pluta powiada: Jak tylko cena na produkty rolne się troszkę podniesie, Rząd chap ręką, powiada nie idźcie w górę! Proszę z tego wyciągnąć logiczną konsekwencję. Jeżeli Rząd walczy z-wysokie mi cenami żywności, przecież to ławy P. P. S. powinne być temu Rządowi wdzięczne, tymczasem te ławy biją w ten Rząd Wszystko jedno, co Rząd robi, zawsze jest niedobre. Przypominam, że na wiosnę bardzo poważni posłowie tej Izby, bo profesorowie uniwersytetu, nawet starzy posłowie parlamentarzyści, w następujący sposób charakteryzowali stan gospodarczy państwa:</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#PSanojca">Stan gospodarki jest fatalny, ale ponieważ Rząd ma spore rezerwy kasowe, a urzędnicy giną z głodu, ponieważ jest wielka cena na chleb, trzeba nie o 15, ale o 25% podwyższyć im płace. Minister tłumaczy, że rezerwy się wyczerpią całkiem, że zwichnie to jego plan gospodarczy, nic nie pomaga, nikt nie był w stanie przekonać ani prawicy, ani lewicy. Minęło nie wiele miesięcy, zboże potaniało, świnie potaniały; krowy potaniały, potaniały środki żywności. Te same partie powiadają: podnieść o 25% pensje, bo środki żywności potaniały. Na wiosnę dlatego, że podrożały, w jesieni dlatego, że potaniały, a nadto winien jest Rząd, że nie podniósł cen na środki żywności. To robi koalicja stronnictw. Najbardziej sprzeczne, absurdalne stawia tezy, komiczne w swojej treści, do śmieszności doprowadzone, jako logiczne zestawienie żądań ii chce się, by Rząd traktował poważnie tego rodzaju sprzeczności, ażeby Rząd odrazu i podwyższył płace urzędnicze i obniżył płace urzędnicze i podwyższył cenę chleba i obniżył cenę chleba i powiększył wydatki państwowe i zmniejszył wydatki państwowe To może być bardzo dowcipne, jest przecież takie gadanie: Znasz ty takiego Pana? On jest wysoki i krótki, cienki i gruby i t. d. i t. d. To jest dobre, jako anegdota, gdy człowiek wypije parę kieliszków gorzałki dla dobrego humoru, ale w ten sposób gorzałkowo humorystyczny zagadnień gospodarczych w Państwie stawiać nie można, a sam tupet, sama poważna mina tej karykaturze dodaje jeszcze bardziej komicznego wyrazu.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#PSanojca">Panie Pośle Pluta i Wysoka Izbo, czy jest winien Rząd, że zeszłego roku nie dopisał urodzaj paszy?</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#komentarz">(P. Pluła: A któż go za to wini?)</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#PSanojca">Pan!</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#komentarz">(P. Pluła: Źle Pan trafił, Pan się przesłyszał, widocznie Pan drzemał przed tem, albo poszedł do bufetu na jednego.)</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#PSanojca">Czy Rząd jest winien, że zeszłego roku pasza nie obrodziła, a przez to, że pasza nie obrodziła, Pan musiał wyprzedawać swoje bydło rogate na jesieni, przez co spadły ceny bydła? Czy Rząd jest winien, że Wiedeń nie chce przyjmować nierogacizny z Polski, a przez to potaniały świnie? Proszę Panów, czy winien jest Rząd polski, że ten wielki śnieg padał, że srogie mrozy były całą zimę? Przecież śniegiem kieruje nie Rząd, tylko ktoś inny. A tymczasem Panowie tak oto filozofujecie.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Ale jeden rok nie stanowi o złej sytuacji gospodarczej i o złej gospodarce Rządu.)</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#PSanojca">Panie Kolego, właśnie Rząd wszystko robi, aby tym klęskom odjąć ostrze, a Wy temu przeszkadzacie.</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#komentarz">(Głos: Ale Rząd drzewo całe wywiózł.)</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#PSanojca">Kto wie, czy tego nie zrobił jakiś spekulant drzewny, który jest może Pańskim przyjacielem, bo Wy przecież specjaliści jesteście od spółek drzewnych.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#PSanojca">Jest napisane: niedźwiedziu, gdybyś cicho siedział, nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział. Poco Wy, Piastowcy, znani z afer drzewnych, gadacie o drzewie?</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#komentarz">(Głos: Prosimy wymienić.)</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#PSanojca">Mógłbym wymienić, lecz to nie jest dzisiejszy temat, to są notoryczne rzeczy, znane osoby, znane spółki drzewne, i Knieja i Zagroda i najrozmaitsze inne, bardzo dobrze wyszukane i bardzo pięknie brzmiące nazwy.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#PSanojca">Jednem słowem, to jest groch z kapustą, bardzo śmieszne. I Wy chcecie, aby to Rząd traktował poważnie. Ja to rozumiem, bo jestem także polityk sejmowy. Ja wiem, że wyborcy chcą wiedzieć, że poseł jest ich największym dobrodziejem. Idą święta, trzeba wydać numer świąteczny, więc każda part ja musi swoją receptę -na zaradzenie wszelakim biedom wyrżnąć do gazety. Tedy jest wniosek o sytuacji gospodarczej. P. P. S. napisze, że chce pensje pracowników państwowych i robotników podnieść i chce wzrostu konsumcji. „Wyzwolenie” napisze, że chce, aby każdy chłop miał kurę w garnku i aby podatki nie były zbyt duże. Poseł Pluta będzie mówił, że była straszna zima, wielkie mrozy, ogromna nędza, kury tanie, świnie tanie, krowy tanie, niech Rząd obniży podatki.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#komentarz">(Głos: A „Gospodarz co napisze?)</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#PSanojca">„Gospodarz” swoje napisze, niech Pan się nie trapi. Ja już powiem gospodarzom, co napisać mają. Narodowi demokraci mają jeszcze drobną cząstkę pracującej inteligencji i ziemian, to też p. Rybarski palnął mówkę, żeby ją drukować. Każdy swoje. Ponieważ Ukraińcy mają trochę później święta, więc p. Łucki wyrżnął długą mowę, żeby móc przez parę tygodni ją drukować i na każdy tydzień pójdzie porcja „krzywdy”, bo wszyscy winni być przekonań, że najlepsi są posłowie z Undo, a najgorsi są z Jedynki.</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#komentarz">(Głos: A Pan ze swoją mową?)</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#PSanojca">Ja to traktuję tak, jak Panowie, na sposób przedświąteczny.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#komentarz">(Głos: To też Pan mówi na poziomie przedświątecznym.)</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#PSanojca">— ponieważ, gdybyśmy omawiane zagadnienie w Sejmie traktowali poważnie, toby p. poseł Pluta wiedział, co następuje:</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#PSanojca">Że np. śnieg spowodował wielkie straty dla Państwa, spowodował to, że musieli chłopi więcej karmić bydło i musieli więcej jeszcze paszy wydać. Ale wiedziałby też, kto wziął te siedemdziesiąt parę milionów skarbowych pieniędzy za wyrzucanie tego śniegu. To wzięli chłopi. Przecież to, co się stało dla kolei klęską, dla naszej wsi było w dużej mierze ratunkiem w tych ciężkich czasach, bo sądzę, że conajmniej 50 milionów złotych poszło dla tych robotników, którzy odgarniali śnieg. 50 milionów, to nie jest byle falka kwota.</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#komentarz">(Głos: Z Pana byłby dobry minister skarbu.)</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#PSanojca">Proszę Panów, była bardzo ciężka zima i wielki brak opału, ale Rząd, p. premier Bartel, bez żadnych wniosków z Waszej strony, Panowie posłowie, bez żadnych propozycji z żadnego stronnictwa, odrazu na Radzie Ministrów postawił odpowiednią propozycję i na cały kraj poszedł rozkaz, ażeby z zapasów kolejowych, nawet z zapasów mobilizacyjnych, dać węgiel i rozsprzedać po taniej cenie, a nawet rozdać za darmo: Każde starostwo wydało instrukcję, ażeby za darmo dawać biednej ludności drzewo i węgiel. W lakiem nie dużem mieście, jak Kołomyja, magistrat wydał przeszło 100 sągów drzewa za darmo i przeszło dwa wagony węgla za darmo dla najbiedniejszej ludności.</u>
<u xml:id="u-8.49" who="#komentarz">(Głos: To wszystko z podatków.)</u>
<u xml:id="u-8.50" who="#PSanojca">Z innych podatków, nie państwowych.</u>
<u xml:id="u-8.51" who="#PSanojca">Proszę Panów, to że spadła na kraj klęska, temu nie winien Rząd, Rząd z tą klęską się borykał i boryka, a Wy, Panowie, z różnych partii, tę klęskę wybraliście jako najlepszy moment do ataków na Rząd. Ja przyznaję, że poza tą figlarną częścią programu partyjnego przedświątecznego, agitacyj poświątecznego, istnieje bardzo poważna część tego zagadnienia, to znaczy atak na Rząd. Jeżeli chodzi o atak na Rząd, to miałem raz możność powiedzieć, że atak ten był wykonany bardzo precyzyjnie i że był wybrany nań czas dla Rządu najcięższy, czas najgroźniejszy, niebywałej klęski żywiołowej, jaka spadła na naród i Państwo. Czas ten wybrano na atak przeciw Rządowi, kiedy Państwo się znalazło w ciężkiem położeniu, kiedy ludność cierpiała najcięższą zimę, jakiej nie było od 100 lat. Niema w Polsce rządu, któryby był w stanie uchylić się przed tą klęską. Żaden rząd nie byłby zmniejszył siły ataku mrozów i śniegu i wielkiej nędzy, jaką dla chłopa polskiego przyniósł rok obecny, w postaci braku paszy, złej koniunktury za granicą dla płodów rolnych i w postaci klęskowej zimy. A Rząd wszystko uczynił, co mógł, aby tę klęskę złagodzić, i Rząd zaczął się starać o zagraniczne kredyty, aby pomóc rolnictwu. Panowie ten moment klęski wybraliście jako najodpowiedniejszy, aby wykonać atak na Rząd, aby zachwiać w opinii publicznej jego autorytet i otworzyliście na cały kraj śluzy dla oszczerstw, że oto Rząd naraził Skarb Państwa, że Bóg wie co zrobił z setkami milionów, i różne plotki puściliście w świat. Poderwaliście autorytet Rządu za granicą.</u>
<u xml:id="u-8.52" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-8.53" who="#PSanojca">Wszystko uczyniliście, by przeszkodzić Rządowi w walce z nieszczęściem, przeszkodzić w niesieniu pomocy rolnictwu przedewszystkiem. Zawiniliście przed narodem, a teraz bijecie się w piersi.</u>
<u xml:id="u-8.54" who="#komentarz">(Głos: Kto?)</u>
<u xml:id="u-8.55" who="#PSanojca">Wy. Partie wyżej stawiają swoje interesy niż dobro publiczne, Ciężkie czasu dla narodu i Państwa wybraliście na atakowanie już nie systemu rządów, ale na porachunki swoje z Rządem, z Rządem przez siebie znienawidzonym, z Rządem niepartyjnym, z Rządem dla spraw gospodarczych kraju bardzo zasłużonym, poto, żeby utrudnić Rządowi dokończenie dzieła, po to, żeby wzmóc nędzę na wsi, aby doprowadzić do tego, o czem mówił p. Pluta, żeby w duszy chłopa dojrzewał bunt, a prócz tego i buntem ulicy grozi p. poseł Niedziałkowski. Chcecie wzburzyć naród, korzystając z ciężkiej sytuacji narodu po zimie, chcecie wyzyskać sytuację, z powodu klęski elementarnej wynikłą, w celu zasiania ziarna buntu, by w chwili walki o Konstytucję wykonać to, o czem mówił p. Niedziałkowski, móc Rząd zaatakować nie tylko w Sejmie, ale i poza Sejmem.</u>
<u xml:id="u-8.56" who="#komentarz">(Sprzeciwy.)</u>
<u xml:id="u-8.57" who="#PSanojca">Gdyby było inaczej, to inaczej Panowie mówilibyście; p. Łucki, człowiek wykształcony, inżynier agronom, nie byłby w stanie powiedzieć: „żadnych pożyczek niema dla rolnictwa”, mimo świadomości, że istnieje specjalnie dla rolnictwa Bank Rolny, że wielkie rolnictwo finansuje Bank Gospodarstwa Krajowego. 700 milionów jest sumą bilansową Banku Rolnego, gdzieś te 700 milionów poszło — czy w powietrzu zawisło? Czy nie wie o tem p. poseł Łucki? Wie dokładnie, ale swoim wyborcom rusińskim napisać chce: „żadnych pożyczek rolnych w Państwie Polskiem niema”. A przecież mówi poseł, człowiek poważny. Kiedy chodzi o Ukraińców i pożyczki, to ja też coś o tem powiem. Informowałem się w Banku Rolnym i powiedziano mi, że w kołomyjskim powiecie jest ulokowanych pożyczek z Banku Rolnego i Centralnej Kasy Pożyczkowej na około pół miliona złotych. Ponieważ jednak w naszej kasie powiatowej komunalnej nie było wtedy nawet 50.000 z Banku Rolnego, a polskich kooperatyw, spółdzielni kredytowych w powiecie kołomyjskim jest minimalna ilość....</u>
<u xml:id="u-8.58" who="#komentarz">(Głos: To tylko Kołomyja.)</u>
<u xml:id="u-8.59" who="#PSanojca">Nie wyrywaj się Pan z głupstwami, Kołomyja z Banku Rolnego nie ma ani grosza, nie jest wsią, ale miastem, to każdy wie, po co się Pan wyrywa, jak Filip z konopi. Ja się informowałem, znaczna część tych pieniędzy właśnie poszła na Wasze kooperatywy ukraińskie.</u>
<u xml:id="u-8.60" who="#komentarz">(Sprzeciwy.)</u>
<u xml:id="u-8.61" who="#PSanojca">Tak jest, przeszło parę set tysięcy. Nasza komunalna kasa oszczędności nie miała wtedy nawet 50.000, polskich kooperatyw kredytowych jest minimalna ilość, gdzie jest te pół miliona?</u>
<u xml:id="u-8.62" who="#komentarz">(Głos: Wziąć pieniądze i nie przyznawać się?)</u>
<u xml:id="u-8.63" who="#PSanojca">Ależ wiem dokładnie, że wzięli pieniądze. Tylko jest błąd wielki, sam przyznaję, że Bank Rolny niezupełnie dobrze te rzeczy rozdziela, ponieważ sądzę, że nie powinno się robić polskiego kredytu, ukraińskiego kredytu, żydowskiego kredytu, niemieckiego kredytu J t. d., lecz powinien być jeden kredyt dla wszystkich; powinne kredyt prowadzać powiatowe komunalne kasy oszczędnościowe i wtedy nie byłoby tych żalów. Panowie byście chcieli z kredytu rolnego zrobić dla siebie fundusz agitacyjny i środek wyborczy, chcielibyście utrzymać swoich agitatorów, chcielibyście w swych rękach mieć możność dysponowania kredytem dla kooperatyw ukraińskich, w celach partyjno-politycznych.</u>
<u xml:id="u-8.64" who="#komentarz">(Głos na ławach ukraińskich: To, co Pan mówi, nie licuje z powagą Pańskiego stronnictwa.)</u>
<u xml:id="u-8.65" who="#PSanojca">Proszę złożyć odpowiednią interpelację. Sądzę, że p. poseł przyjdzie i wyliczy, ja sam chciałbym wiedzieć, gdzie te pół miliona poszło. Wiem, że przeważna część tych pieniędzy poszła między ludność ukraińską, między radykałów, między Wasze stronnictwa, Undo, choć nie do stronnictwa, ale między chłopów.</u>
<u xml:id="u-8.66" who="#PSanojca">Panowie bajkami karmicie ludność, że niema kredytu rolnego, oczywiście ze względów politycznych ma to swój cel, — chodzi Wam o to, ażeby przedstawić za granicą, że Ukraińcy są gnębieni więcej w Polsce, niż gdziekolwiek na świecie. Ja nie słyszałem, żeby kto z Was mówił o ucisku w Rumunii, albo o ucisku w Czechosłowacji. A ja wiem doskonale, że z tych praw, które macie w Polsce, nawet w Czechosłowacji nie możecie korzystać.</u>
<u xml:id="u-8.67" who="#komentarz">(Przerywania na ławach ukraińskich.)</u>
<u xml:id="u-8.68" who="#PSanojca">Tak jest. Owszem, jacyś Wasi emigranci mają tam korzyści, ale ludność wiejska tego szkolnictwa ukraińskiego, jakie jest w Polsce, w Rusi Zakarpackiej niema. Nauczycieli ukraińskich w tych szkołach też nie macie, ale ponieważ w Polsce macie dość duże swobody, jest trybuna.</u>
<u xml:id="u-8.69" who="#komentarz">(Głos: Za dużo swobód macie!)</u>
<u xml:id="u-8.70" who="#PSanojca">To chcecie ją wyzyskać dla jednego celu, — dla antypaństwowej propagandy w kraju i za granicą i w tem świetle Wasze gospodarcze rozważania oczywiście są logiczne, gdy się mówi i to i tamto, że niema kredytów rolniczych wogóle, że ludność ginie i t. d. Proszę Panów, a gdyby Rząd pośpieszył Waszej ludności z bezpośrednią pomocą, to zaczęlibyście mówić, że Rząd chce tę ludność kupić i skorumpować. Gdyby dał indywidualnie jakiejś kooperatywie...</u>
<u xml:id="u-8.71" who="#komentarz">(Przerywania i sprzeciwy na ławach ukraińskich.)</u>
<u xml:id="u-8.72" who="#PSanojca">Proszę Panów, dokładnie jest tak, jak mówię, tylko choć tej o to, że Rząd mimo wszystko nie chce prowadzić partyjnej polityki ukraińskiej i nie będzie jej prowadził.</u>
<u xml:id="u-8.73" who="#PSanojca">Ja tyle chciałem powiedzieć o tych różnych mowach pp. Posłów, tu w Sejmie wygłoszonych. Jest jednak zasadnicza część zagadnienia, którą częściowo p. poseł Diamand chciał rozwikłać i postawił problem i rozwiązanie jego w swojem rozumieniu zgodnie z programem swojej partii, że wzrost konsumcji rozwiąże problem tych naszych najrozmaitszych gospodarczych bolączek. Proszę Panów, jabym się zupełnie zgodził z p. posłem Diamandem, gdyby p. Poseł był łaskaw, oparłszy się na tej przesłance, powiedzieć mi, skąd wziąć pieniędzy na rozbudowę życia gospodarczego w Polsce. Bo taki jest dylemat. Panowie wszyscy powiadacie, że Rząd nie ma wcale planu. Tymczasem widzicie Panowie dokładnie, że Rząd plan mą i konsekwentnie ten plan wykonuje. Jeżeli chodzi o zagadnienie gospodarcze, jaki był plan Rządu? Nie ze słów, ale z czynów to widać: wzmożenie życia gospodarczego Państwa przez wielkie inwestycje państwowe i przez wspomaganie inicjatywy gospodarczej prywatnej. Z czem się spotkał Rząd?</u>
<u xml:id="u-8.74" who="#komentarz">(Głos: Wybudował Bank Rolny za 10 miljonów.)</u>
<u xml:id="u-8.75" who="#PSanojca">Bank Rolny jest jednem z dzieł obecnego Rządu; Sejm dla Banku Rolnego nie miał przez długi czas ani jednego miliona, a Wasze rządy partyjne, rządy panów z „Piasta” i N. P. R. Bank Rolny tak traktowały, że nie był on w stanie przekroczyć 5 milionów kapitału zakładowego.</u>
<u xml:id="u-8.76" who="#komentarz">(Głos: Sprzedaj Pan Ogródki, to będą pieniądze.)</u>
<u xml:id="u-8.77" who="#PSanojca">Nie jestem w N. P. R., żebym kupował Ogródki, to u Was był Popiel, który wyrabiał trujące polityczne gazy, czy maski, a maski z Was można zdjąć w każdej chwili.</u>
<u xml:id="u-8.78" who="#PSanojca">Programem Rządu było, żeby gospodarstwo narodowe rozbudować przy pomocy zaoszczędzenia pieniędzy państwowych i przy pomocy wzmożenia gospodarczej inicjatywy prywatnej. Dla tego celu Rząd rozbudował Bank Gospodarstwa Krajowego, dla tego celu Rząd zorganizował Bank Rolny, dla tego celu założył Rząd szereg wielkich przedsiębiorstw, dla tego celu rozbudował Gdynię, dla tego celu przystępuje do budowy nowych linii kolejowych, dla tego celu buduje nowy Chorzów pod Tarnowem, dla tego celu Rząd poczynił duże inwestycje, Rząd zorganizował ruch budowlany, Rząd zorganizował kredyt długoterminowy, Rząd chce zagadnienie gospodarcze rozwiązać, nie stawia tego w sposób partyjny, w sposób nierozwiązalny.</u>
<u xml:id="u-8.79" who="#PSanojca">Z jednej strony Panowie powiadacie, by wziąć zagraniczne kapitały, a z drugiej strony mówi się, że pożyczki zagraniczne są kompromitacją. P. Diamand mówi o wzmożeniu konsumcji. Przyznaję, że wzmożenie konsumcji zwiększy pojemność rynku wewnętrznego, ale na to trzeba kredytu, albo zagranicznego albo wewnętrznego, albo też trzeba pójść nolens volens po tej linii przykrej, ale owocnej, jaką poszedł Rząd, drogą oszczędności kasowych i osiągania skarbowych rezerw — innemi słowy drogą kapitalizacji, opartej na podatkowych pieniądzach. Przecież p. poseł Diamand pamięta, że było przeszło 400.000 bezrobotnych. Panowie z partii chłopskiej wiedzą dokładnie, jak wyglądały czasy przedmajowe, jakie były ceny zboża, Panie Kolego Czapski, i ceny produktów rolnych. Za czasów p. Władysława Grabskiego chłopi zostali zrujnowani. W okresie marki polskiej było, że gdy chłop na jarmarku sprzedał krowę, a na drugim jarmarku kupił za to cielę, a na trzecim dwie gęsi, nic mu nie zostało. Wiedzą dokładnie chłopi, że Rząd obecny nie tylko naprawił stosunki gospodarcze, ale zarazem ustabilizował walutę, ustabilizował wartość pieniądza, ustabilizował wartość jego i dał możność gospodarczego rozwoju. Chłopi trochę przyszli do siebie. Teraz są w biedzie, bo nawiedziła nasz kraj okrutna klęska żywiołowa. Wszyscy to wiedzą i chłopi dokładne wiedzą, co było przedtem, i sądzę, że nawet ten Wasz partyjny placek wielkanocny tak Wam dużo nie pomoże, bo jest oparty na nieprawdziwych przesłankach, bo kłamliwe wiadomości i fałsz nigdy nie zastąpią prawdy i prawda zawsze wyjdzie na wierzch, jak oliwa.</u>
<u xml:id="u-8.80" who="#PSanojca">Do tej strony zagadnienia należy również straszenie.</u>
<u xml:id="u-8.81" who="#PSanojca">Są dwa sposoby pociągania ludzi. Jeden przez pokazywanie swoich dobrodziejstw: proszę, to jest ten piękny placek z rodzynkami, chcę wam go upiec i dać, ale ten Rząd nie dopuszcza do tego. Mówicie: chcemy zgody z Rządem, Sejm chce zgody z Rządem, a Rząd nie chce. Tak dziś mówicie, bo na dole chłop chce, abyście byli w zgodzie z Rządem, na dole chłopi powiadają Wam: nie kłócą się, poco są 3, 4 part je chłopskie, poco swary. Na dole robotnicy powiadają:</u>
<u xml:id="u-8.82" who="#PSanojca">po co jest 5 partii robotniczych. Na dole mówią chłopi: nie kłóćcie się, nie sprzeczajcie z rządem, bo to jest dobry rząd. Stąd, z tej trybuny tedy powiadacie: chcemy zgody z Rządem, lecz Rząd odtrąca naszą rękę. Pytam się p. Pluty, kiedy to on tę rękę do Rządu wyciągał, czy ją dziś może wyciąga? Zdaje mi się. że gdyby p. Pluta do Rządu rękę wyciągnął, to p. Dąbski postawiłby go przed sąd i oskarżyłby przed sądem partyjnym i z part j i wykluczył.</u>
<u xml:id="u-8.83" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.84" who="#PSanojca">Panie Pośle Smoła, ja też wiem, że Pan do Rządu ręki nie wyciągnie, a gdyby tak p. prezes Malinowski zechciał rękę wyciągnąć, to Pan pierwszy postawiłby wniosek o postawienie go w stan oskarżenia i powiedziałby, że zdradza idee partyjną, i to nawet nie licząc się z jego wielkiemi zasługami.</u>
<u xml:id="u-8.85" who="#PSanojca">To jest jeden sposób: wabienie obietnicami; drugim sposobem jest składanie winy złych czasów na drugiego, trzecim sposobem jest mydlenie oczu wyborcom.</u>
<u xml:id="u-8.86" who="#komentarz">(Głos: Przekupywanie pieniędzmi.)</u>
<u xml:id="u-8.87" who="#PSanojca">A może nie przekupiliście Towarnickiego? Towarnicki zdaje się za pieniądze od Was wziął mandat. Wiem, kto Wam pieniądze dawał, Wy mnie nie mówcie o pieniądzach, ho wiem kto finansował Wasze wybory, wiem jak Wyście handlowali mandatami.</u>
<u xml:id="u-8.88" who="#komentarz">(Głos na ławach Stronnictwa Chłopskiego: Nich Pan powie.)</u>
<u xml:id="u-8.89" who="#PSanojca">W swoim czasie powiem.</u>
<u xml:id="u-8.90" who="#PSanojca">A ostatnim sposobem to jest sposób straszenia wyborców.</u>
<u xml:id="u-8.91" who="#komentarz">(Głos: Pan sam straszy.)</u>
<u xml:id="u-8.92" who="#PSanojca">Ja nie jestem posłem Liebermanem, żeby mówić: mnie się straszy, groźby się na mnie rzuca! Ja nie jestem dramatycznym aktorem na trybunie sejmowej.</u>
<u xml:id="u-8.93" who="#komentarz">(Wesołość. Głosy: Z farsy! Z operetki!)</u>
<u xml:id="u-8.94" who="#PSanojca">Właśnie to się nazywa tragifarsa, kiedy poseł Lieberman, obrońca Ulitza, oskarża Czechowicza.</u>
<u xml:id="u-8.95" who="#komentarz">(P„ Niedziałkowski: Żadnego procesu Ulitza jeszcze nie było.)</u>
<u xml:id="u-8.96" who="#PSanojca">Tak się chce zastraszyć.</u>
<u xml:id="u-8.97" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Panie Sanojca, procesu Ulitza jeszcze nie było.)</u>
<u xml:id="u-8.98" who="#PSanojca">Pozwól Pan, ja nie znam bliżej pertraktacji.</u>
<u xml:id="u-8.99" who="#komentarz">(Głosy: To niech Pan nie gada.)</u>
<u xml:id="u-8.100" who="#PSanojca">Nie wiem, jaki jest stan obecny między Ulitzem a p. Liebermanem.</u>
<u xml:id="u-8.101" who="#komentarz">(Głos: Po co Pan gada!)</u>
<u xml:id="u-8.102" who="#PSanojca">Nie zaprzeczyliście temu, co mówił p. Jaruzelski.</u>
<u xml:id="u-8.103" who="#komentarz">(P. Piotrowski Zygmunt: Bezczelności się nie zaprzeczaj Jest sąd marszałkowski, możecie pójść przed sąd marszałkowski i udowodnić, jak było. P. Piotrowski Zygmunt: Izba adwokacka odpowiedź dała oszczercom. P. Niedziałkowski: Sprawy nie było wogóle jeszcze.)</u>
<u xml:id="u-8.104" who="#PSanojca">Słyszałem i nie zaprzeczyliście w żaden sposób.</u>
<u xml:id="u-8.105" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Trzeba gazety czytać.)</u>
<u xml:id="u-8.106" who="#PSanojca">Ja tylko stwierdzam, że ten sposób straszenia jest zawodny, tak jak i sposób mamienia. Jak sposób mydlenia oczu jest zawodnym, tak samo i sposób straszenia. Wy straszycie Rząd ulicą, a teraz chcecie wyborców straszyć podatkami.</u>
<u xml:id="u-8.107" who="#komentarz">(Głos: B. B. ciągle straszył zamachami)</u>
<u xml:id="u-8.108" who="#PSanojca">Stwierdzam, że żadnych nowych podatków Sejm nie uchwalił, ani żadnych nowych podatków Rząd nie nałożył, bo nie miał prawa. Żadnych nowych podatków niema.</u>
<u xml:id="u-8.109" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Ale Wasi referenci trzymają w komisji.)</u>
<u xml:id="u-8.110" who="#PSanojca">Jeżeli trzymają, to widocznie ich nie chcą. Żadnych nowych podatków w Sejmie nie ustanowiono, a oto wszyscy straszycie nowemi podatkami, których niema. Nowych podatków niema. Są stare. Od czasu istnienia Rządu t. zw. pomajowego niema żadnych nowych podatków. Tak jak nie jest prawdą, że są nowe podatki, tak jest prawdą, że Rząd na podstawie starych źródeł podatkowych wygospodarował nie tylko sumy potrzebne na pokrycie budżetu.</u>
<u xml:id="u-8.111" who="#komentarz">(Głos: Niepotrzebne!)</u>
<u xml:id="u-8.112" who="#PSanojca">Nie tylko wydostał sumy na inwestycje w Państwie,</u>
<u xml:id="u-8.113" who="#komentarz">(Głos: Na wybory!)</u>
<u xml:id="u-8.114" who="#PSanojca">ale nawet na rezerwy skarbowe, których nigdy przedtem nie było. Jeżeliby się chciało iść po linii niebujania siebie i innych, ale gdyby się chciało rozważać sprawę rzeczowo, to p. pos. Diamand, zastanawiając się nad tem, jakim! środkami zaradzić naszej biedzie gospodarczej, byłby doszedł do tych wniosków, które przedstawił Rząd, i byłby się stał zwolennikiem Rządu. Powiedziałby niezawodnie, że ażeby nędzę z kraju wygnać, trzeba rozbudować kraj gospodarczo, trzeba walutę ustabilizować, zorganizować kredyt i inwestycje poczynić. Rząd walutę ustabilizował, Rząd sfinansował wielkie przedsiębiorstwa, Rząd zorganizował długoterminowy, nie tylko krótkoterminowy kredyt, Rząd otoczył czułą opieką, która wydała wielkie owoce gospodarcze, wszystkie gałęzie gospodarstwa w Państwie Polskiem.</u>
<u xml:id="u-8.115" who="#komentarz">(Głos: Kolega nas już przekonał. Inny głos: Czy to jest mowa pogrzebowa?)</u>
<u xml:id="u-8.116" who="#PSanojca">Panowie ciągle mówicie, że sytuacja jest zła,</u>
<u xml:id="u-8.117" who="#komentarz">(Głos: Cudowna! Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-8.118" who="#PSanojca">Ciągle mówiliście, że będzie niedobór, że Skarb Państwa będzie miał deficyt, że inwestycje na nic, a czas zadał temu kłam. Bo, tak jak nieprawdą było coście mówili i na nieprawdzie oparta była Wasza orientacja, tak samo nieprawdą jest twierdzenie, że są nowe podatki, że jest śruba nowa, którą Rząd chce zniszczyć całą Polskę, cały naród w Polsce.</u>
<u xml:id="u-8.119" who="#komentarz">(Śmiechy i oklaski na ławach P. P. S)</u>
<u xml:id="u-8.120" who="#PSanojca">Proszę Panów, wiem, że z miłą chęcią każdy bierze, ale bardzo jest niezadowolony, gdy trzeba dać, nawet bogaci ludzie nie zawsze chcą płacić podatki i nie płacą bardzo chętnie. Nie rozumiem właśnie tej logiki partyjnej: gdy się mówi rzeczowo....</u>
<u xml:id="u-8.121" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy. Oklaski. Głos: Grunt to te „rzeczowo”.)</u>
<u xml:id="u-8.122" who="#PSanojca">Gadacie przeciw podatkom, a bez podatków niema żadnej inicjatywy państwowej. Albo kredyty zagraniczne, — to jest jedno źródło, albo pożyczka wewnętrzna — to jest drugie źródło, albo podatki — trzecie źródło, z którego rząd może czerpać środki na ożywienie życia gospodarczego w Państwie.</u>
<u xml:id="u-8.123" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S. Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-8.124" who="#PSanojca">Ja wiem że Pan jest wielkim wyznawcą rumowej polityki. Jeżeli Pan będzie pił tylko rum, to ubolewam i ubolewam, że Pan takiem bezmyślnem paplaniem poniża partię P. P. S., bo to jest niżej godności człowieka gadanie głupstw.</u>
<u xml:id="u-8.125" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S. Głos: Święta racja!)</u>
<u xml:id="u-8.126" who="#PSanojca">Ja tylko stwierdzam jedno, że w ten sposób przewodnictwa w sali Wy nie ułatwiacie, nie korzystajcie z przywileju i monopolu przerywania.</u>
<u xml:id="u-8.127" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-8.128" who="#PSanojca">Wy, którzy do Marszałka Sejmu krzyczycie, żeby mnie wyrzucił z sali, którzy wzywacie p. Marszałka, by mnie karał grzywnami za przerywania, Wy, którzy mnie przerywacie, Was stać na tę bezczelność. Ale Wy mnie nie sprowokujecie, ja mam dosyć zimną krew i nie zakrzyczycie swój mi wystąpieniami nikogo.</u>
<u xml:id="u-8.129" who="#PSanojca">Wy w demagog j i straciliście poczucie obywatelskie. To jest przyczyna dzisiejszej dyskusji, bo nie postawiliście żadnych pożytecznych wniosków, nie zajęliście żadnego rzeczowego stanowiska, wystrzeliliście na wiwat, na Wielkanoc. Jaki jest cel tej całe i dyskusji, jakie Wasze wnioski?</u>
<u xml:id="u-8.130" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Na Wielkanoc.)</u>
<u xml:id="u-8.131" who="#PSanojca">Wystrzał na wiwat, aby ogłosić w gazetach swoją wielkość obywatelską i dobroć serca. Ja rozumiem, trzeba było wody, aby umyć ręce. Ponieważ się oskarżyło ministra, narobiło się takiego trochę brzydkiego posmaku w społeczeństwie, ponieważ każdy wie, że Czechowicz jest zasłużonym człowiekiem, że Rząd na polu gospodarczem dużo zrobił, a Wy dużo krzyczeliście, trzeba było czemś zamydlić oczy społeczeństwa, więc... postawiliście wniosek o dyskusję nad położeniem gospodarczem. Jeżeli jednak Panowie tak jesteście zaślepieni, że nie widzicie, że swoim krzykiem demaskujecie się w bardzo przykry dla Was sposób, ja się cieszę z tego, że Wy w tej chwili krzyczycie, cieszę się jako polityk Bloku Bezpartyjnego, cieszę się, bo to jest zwierciadło dla Waszego wniosku, to jest zwierciadło dla Waszych partyj, które postawiły wniosek dla demagogii; widać z Waszego krzyku, że to jest placek z rodzynkami na święta, że to., jest mydlenie oczu po awanturze z Czechowiczem, że to jest Panie Kolego Smoła, woda z rozpolitykowanych głów na umycie rąk po narobieniu trudności Rządowi w sprawie wydostania zagranicznej pożyczki, czy w sprawie otworzenia źródeł dla środków, któreby położyły kres tej biedzie, jaka na Państwo spadła z powodu wielkiej klęski, elementarnej, jaką była sroga i niebywała zima. Nie stawiacie żadnego innego wniosku, Tego rodzaju dyskusje zawsze się kończą albo przyjęciem oświadczenia Rządu do wiadomości, albo nie przyjęciem. Ja tych wniosków nie słyszę, ja tych wniosków nie widzę.</u>
<u xml:id="u-8.132" who="#komentarz">(Głos: Co znaczy „ja”?)</u>
<u xml:id="u-8.133" who="#PSanojca">Tylko widzę, że jest to sposobność do wymyślania Rządowi i chwalenia Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.134" who="#PSanojca">Wymyślacie mnie, że ja mam grunt proszę bardzo, jestem gospodarzem, jestem rolnikiem, byłem nim i jestem i nie wstydzę się tego. Moje wykształcenie uniwersyteckie zacząłem od Akademii Rolniczej, to możecie stwierdzić w księgach uniwersytetu i gdzieindziej.</u>
<u xml:id="u-8.135" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-8.136" who="#PSanojca">Niech Pan nie udaje uczonego, Panie Pragier, Pan jeszcze Ameryki nie odkrył, w nauce Pan jeszcze niczego nie wynalazł, niech Pan zaczeka. Proszę Panów! Jako rolnik to właśnie chcę powiedzieć i tem zakończyć, że z największej demagogji nie urośnie ani jeden kłos żyta, ani jeden kłos pszenicy.</u>
<u xml:id="u-8.137" who="#komentarz">(Głos: Z nawozu!)</u>
<u xml:id="u-8.138" who="#PSanojca">Z nawozu politycznego nie wyrośnie nic, z nawozu partyjnego, z nawozu krzykactwa politycznego, z nawozu wniosków bezmyślnych wyrośnie tylko skandal polityczny, ale nic dobrego, ani jedno ziarno pszenicy.</u>
<u xml:id="u-8.139" who="#PSanojca">Dzisiaj Rząd także, zdaniem Waszem. ma uzdrowić sytuację gospodarczą, mają obecni Ministrowie przeprowadzić to wielkie dzieło, przeto nie ośmieszajcie się, odsądzając ich równocześnie od wszelkich zdolności. Nie chcecie tego widzieć, że ośmieszacie się w okropny sposób, skoro -tych samych ludzi odsądzacie od wszelkich zdolności gospodarczych, od wszelkiej przychylności dla narodu i Państwa, a zarazem zwracacie się do tych samych ludzi i powiadacie: wy macie dać naprawę według naszej recepty, a recepta każdej partii jest inna, Nie tylko Rząd nie może tego wykonać, ale żaden rząd na świecie nie byłby w stanie z tych bezsensów tutaj wygłaszanych stworzyć żadnego programu, godnego uwagi choćby na chwilę.</u>
<u xml:id="u-8.140" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Anglii?)</u>
<u xml:id="u-8.141" who="#PSanojca">W Anglii są dwa stronnictwa, względnie dwa i pół, part ja pracy dorasta do roli wielkiego stronnictwa, takiego, że mogłoby rządzić w Anglii. W Anglii tej kołowacizny politycznej co w Polsce niema, tego rozbicia politycznego niema. W Anglii jest trochę inne życie polityczne i przez to inne życie gospodarcze. W Anglii uznaliby p. Ministra Czechowicza za wielkiego człowieka, W Anglii ten Rząd byłby najbardziej popularny, nie jest to rząd krzykaczy, jest to Rząd wielkich pracowników społecznych i pracowników państwowych.</u>
<u xml:id="u-8.142" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Sanojca byłby przywódcą.)</u>
<u xml:id="u-8.143" who="#PSanojca">Nie zakrzyczycie więc tego Rządu. Wy jesteście pełni bezkarności, Wy znacie swój cel, chcecie tylko wykrzyczeć się przed świętami, i Rząd Wam na to pozwala. Marszałek Piłsudski na to Wam pozwala, i Wy o tem wiecie. To jest Wasze bene. To jest Wasz cały dorobek. Powiadacie: niech Rząd pracuje, a my pokrzyczymy, że nic Rząd nie robi. Pamiętam, jak krzyczeliście, gdy Piłsudski robił Niepodległą Polskę, legiony, zbrojne hufce, gdy kazał robić Skarb i wojsko; społeczeństwo krzyczało o wariackich pomysłach, a Marszałek Piłsudski robił Niepodległą Polskę. Tak samo grożono zamachami jedni drugim, Wyzwolenie, P. P. S., komuniści, endecy, wszyscy mówili o zamachach, jednak zamachy faszystowskie, komunistyczne i wszelkie inne skończyły się, zapanował porządek w polityce, zapanował porządek w gospodarstwie.</u>
<u xml:id="u-8.144" who="#PSanojca">Nawet ten przejaw, że w Sejmie naszym jest blok i jest antyblok, to świadczy, że Marszałek Piłsudski potrafił właśnie tym wielkim drągiem, tą przemocą swojej siły, swojej inicjatywy i genjuszu wywołać w tym Sejmie akcję i przeciwakcję, że jest koncentracja polityczna, że jest blok i antyblok, od P. P. S. do endecji, czy od endecji do komunistów. Są w Polsce dwa stronnictwa: jedno jest rządowe, stronnictwo porozumienia,</u>
<u xml:id="u-8.145" who="#komentarz">(Głos na ławach chłopskich: Sługusów, lokaji.)</u>
<u xml:id="u-8.146" who="#PSanojca">pracy rządowej, jest stronnictwo twórczego zmagania się w każdej gałęzi gospodarczej, rozbudowa wszystkich działów pracy, gospodarki państwowej, której celem jest, żeby dać zajęcie każdemu bezrobotnemu, żeby chłop znalazł na miejscu w Polsce kawałek chleba, ażeby Polska stała się krajem zasobnym w chleb i mięso i wszelkie produkty przemysłowe, ażeby była samowystarczalna pod każdym względem. I Rząd w tym kierunku conajmniej połowy dzieła dokonał. Wy nie pomagacie nic, Wy przeszkadzacie, jak możecie i umiecie, ale ja twierdzę, mam tę nadzieję, że swojemi okrzykami Wy Rządowi w tej wielkiej twórczej pracy nie zaszkodzicie, bo i zagranica i społeczeństwo Rząd nasz docenia, — zagranica wie, że Wasze siły w porównaniu z siłą i genjuszem Marszałka i jego siłą moralną i jego siłą materialną jest niczem, i wie, że Wasze wpływy społeczne są nieduże, a i społeczeństwo też wie, że zasłudze i pracy należy się hołd, a bezmyślnemu paplaniu należy się miejsce, ale nie tam, gdzie się oddaje cześć komukolwiek.</u>
<u xml:id="u-8.147" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Jest postawiony wniosek o przerwanie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Kto jest za wnioskiem, proszę o powstanie. Stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#Marszałek">Zarządzam pauzę do godz. 5.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#Marszałek">Do ślubowania poselskiego zgłosił się p. Mieczysław Mastek, który wszedł w miejsce p. Emila Bobrowskiego.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#SekretarzpFijałkowski">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PMastek">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Pan referent do punktu I-go porządku dziennego zrzekł się głosu, przystępujemy do głosowania rezolucji. Zgodnie z p. referentem proponuję, aby tylko głosować nad drugą częścią rezolucji, w brzmieniu następującem:</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">„Sejm stwierdza, że wszystkie zamierzenia Rządu, celem usunięcia ujemnych zjawisk życia gospodarczego, wymagające ustawodawczego zatwierdzenia, będą rozpatrzone przez Sejm, ze względu na ich doniosłość, jak najszybciej”.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów zgadza się z tą rezolucją, proszę o powstanie. Rezolucja została przyjęta. P. 1 załatwiony.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. 2: trzecie czytanie projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Łodzi (druk nr. 238 i odbitka roneo nr. 74).</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#Marszałek">Sprawozdawca p. ks. dr. Nowakowski ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PksNowakowski">Wysoka Izbo! Tak, jak w drugiem czytaniu, tak w trzeciem czytaniu proponuję przyjęcie tej ustawy w brzmieniu rządowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę o powstanie. Projekt ustawy został w trzeciem czytaniu przyjęty.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. 3: trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (Dr. Ust. Rz. P. z r. 1924 Nr. 67 poz. 650). (Druki nr. nr. 90, 98, 347 i 397, odbitka roneo nr. 85 oraz odbitka hektograficzna).</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda, proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do głosowania rezolucyj. Proszę wziąć do ręki odbitkę nr. 85. Tam są u dołu rezolucje, z których pierwsza zawiera 6 punktów. Do tych punktów proponuje p. Heller dodać punkty 7 i 8. Proszę p. Sekretarza o przeczytanie punktu 7 i 8.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#SekretarzpFijałkowski">Jako punkt 7 wstawić:</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#SekretarzpFijałkowski">„rozszerzania zakresu działania ustawy o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia na chałupników, a fakultatywnie na rzemieślników i inne zarobkujące, a gospodarczo słabe warstwy”;</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#SekretarzpFijałkowski">Jako punkt 8 wstawić:</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#SekretarzpFijałkowski">„wprowadzenia zasady, że przy przedsiębiorstwach, zatrudniających najwyżej trzech pracowników, Skarb Państwa wpłaca do Funduszu Bezrobocia składki, przypadające na pracowników, jak i pracodawców”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Będziemy najpierw głosować rezolucję pierwszą Komisji i sześć punktów, do niej dołączonych. Kto z Panów Posłów zgadza się z nią, proszę o powstanie. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Dodatkowo głosujemy dwa punkty następne. Kto z Panów Posłów jest za temi punktami, proszę o powstanie. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Głosujemy teraz drugą rezolucję, którą Panowie mają umieszczoną na odbitce nr. 85. Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Mniejszość, rezolucja również upadła.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku posłów z Klubów: P. S. L. „Piast”, Zw. P. P. S., Narodowego, P. S. L. „Wyzwolenie”, Stronnictwa Chłopskiego, Chrześcijańskiej Demokracji, Narodowej Partii Robotniczej w sprawie przekroczeń niektórych części budżetu za rok 1928/29. (Druk, nr.539).</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Czapiński.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Nieobecny; na Komisji Budżetowej.)</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#Marszałek">Pana referenta niema, odłożymy tę sprawę na później.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posła Piescha i tow. z klubu Niemieckiego w sprawie nowelizacji ustawy paszportowej z dnia 17 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 69 poz. 672). (Druki nr. 489 i 158).</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Piesch.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PPiesch">Wysoki Sejmie! Ustawa paszportowa z r. 1924 nie zawiera postanowienia co do wysokości pełnej opłaty paszportowej, a pozostawia jej ustalenie Ministrowi Skarbu w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych. Nie określono również czasu ważności paszportów, ani też ilości wyjazdów za granicę na podstawie jednego paszportu. Ta ustawa paszportowa ma zatem raczej charakter ustawy ramowej, a zawiera bliższe postanowienia tylko co do paszportów t. zw. ulgowych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PPiesch">Wydane przez pp. Ministrów rozporządzenia wykonawcze uniemożliwiały znacznej części obywateli wyjazd za granicę. Początkowa opłata paszportowa w wysokości 500 zł., umotywowana względami na bilans handlowy, była równoznaczną z zupełnym zakazem wyjazdu dla wszystkich sfer mniej zamożnych, gdyż tylko osoby bardzo zamożne były w stanie zapłacić 500 zł. za paszport. A właśnie tylko te sfery mogły wywieźć z kraju większe -sumy. Ale i dziś obowiązująca opłata w wysokości 250 zł. nie zmieniła sytuacji na lepsze. Sfery mniej zamożne, ludność uboga wogóle, tylko wtedy wyjeżdża za granicę, jeżeli stosunki rodzinne lub stan zdrowia koniecznie tego wymagają. Ograniczenie wyjazdu w tych wypadkach trudno pogodzić z zasadami humanitarnemi.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PPiesch">Chociaż obowiązująca ustawa paszportowa przewiduje ulgowe opłaty dla studiującej młodzieży, jak i dla tych, którzy wyjeżdżają za granicę w celach naukowych, to jednak stosowane w praktyce trudności przysparzały tylko straty czasu i kosztów, a czyniły wyjazd przeważnie niemożliwym.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PPiesch">Sprawa paszportowa ma też jednocześnie duże znaczenie gospodarcze. Utrudnianie wyjazdu kupcowi, przemysłowcowi i rolnikowi wywiera ujemny wpływ na życie gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PPiesch">Również ze względów kulturalnych, usunięcie muru paszportowego stało się rzeczą konieczną. Każde państwo kulturalne ma obowiązek dbać o to, aby obywatele jego mieli możność zaznajomienia się z postępami życia za granicą w każdej dziedzinie, aby móc je zużytkować dla dobra własnego kraju. Utrudnianie wyjazdu za granicę dla obywatela polskiego przez nader wysokie opłaty paszportowe hamuje życie kulturalne w Państwie. Szczególnie godny pożałowania jest fakt, że nasze postanowienia paszportowe uniemożliwiają lekarzom, jak i nauczycielom różnych zakładów naukowych, rozszerzanie ich widnokręgu przez bezpośrednie skomunikowanie się z odnośnemi sferami zawodowemi za granicą.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PPiesch">Postanowienia paszportowe, powstałe w czasie krytycznym dla życia finansowego Państwa, z czasem stały się niepotrzebnym murem, który dzieli Polskę od zachodu. Państwa zachodnie natomiast nie tylko zniosły opłaty paszportowe, lecz zniżyły nawet i opłaty za wizy. Opinią naszego Państwa cierpi z powodu tych stosunków paszportowych, które zarówno dla stanu finansowego Państwa, jak i dla bilansu handlowego nie przynoszą żadnej korzyści. Aparat urzędniczy, niezbędny dla załatwienia zbyt skomplikowanego systemu paszportowego, kosztuje bodaj że więcej niż wynoszą wpływy z paszportów.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PPiesch">Komisja zajmowała się szczegółowo sprawą nowelizacji ustawy paszportowej z dnia 17 lipca 1924 r. i uchwaliła z powodów wyżej przytoczonych ustawę paszportową w załączonem brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PPiesch">Wobec tego Komisja wnosi:</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PPiesch">Wysoki Sejm uchwalić raczy załączoną ustawę oraz rezolucję.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PPiesch">Równocześnie zgłaszam następujące poprawki stylistyczne:</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PPiesch">1) skreślić z napisu ustawy słowa: „w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 17 lipca 1924 r.”, zostawiając wyrazy: „w sprawie opłat za paszporty na wyjazd zagranicę”.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PPiesch">2) W art. 4 słowa: „zaświadczenia dla robotników...” zastąpić słowami: „świadectwa, wydawane robotnikom...” i t. d.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PPiesch">3) Dodać na końcu art. 6: „Równocześnie traci moc obowiązującą ustawa z 17 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. z roku 1924 Nr. 69 poz. 672) w sprawie opłat za paszporty na wyjazd za granicę, jakoteż wszystkie na jej podstawie wydane rozporządzenia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma kierownik Ministerstwa Skarbu p. Grodyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupGrodyński">Projekt tej ustawy w sposób bardzo krótki przecina sprawę opłat paszportowych. Zamiast 250 zł. wprowadza się 17,20 zł. Projekt nie liczy się z tem, że obok bilansu handlowego, drugą ujemną pozycją w bilansie płatniczym są wydatki podróżnych zagranicą. Przy wysokości opłaty 500 zł. wydatki te wynosiły 122 milionów zł., a po zniżeniu na 250 zł., już w trzech kwartałach 1928 r. wyniosły 125 milionów zł. Dalej projekt nie liczy się z tem, że w budżecie mamy dochód 4.612.000 zł. z opłat paszportowych. Przy nowej opłacie musiałoby wyjechać zagranicę 230.000 osób, ażeby był osiągnięty taki sam dochód. Fatalne byłyby także skutki ustawy dla uzdrowisk krajowych, a przedewszystkiem dla państwowych.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupGrodyński">I to jeszcze wchodzi w rachubę, że przy opłacie bardzo niskiej, utrudniona jest kontrola nad ruchem emigracyjnym. Urzędników zwolnić nie będzie można, gdyż będą musieli oni wydawać owe świadectwa dla niezamożnych.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupGrodyński">W imieniu Rządu oświadczam, że Rząd jest skłonny pójść na obniżenie opłaty, ale uważa, że sprawa ta powinna być także rozważana w Komisji Budżetowej i tam wspólnie z Rządem omówiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Reich.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PReich">Wysoki Sejmie! Zdajmy sobie sprawę z tego, że niema sytuacji bardziej przykrej, rzekłbym bardziej „naiwnej”, jak ta, w której znajduje się poseł, mający z trybuny sejmowej przemawiać na temat redukcji ceny paszportów. Tyle razy już w tej sprawie konferowano i dysputowane, tyle razy sprawa była już w komisji sejmowej i senackiej, tyle razy budzono nadzieję poprawy, a za każdym razem okazały się W końcu oczekiwania jednem wielkiem złudzeniem.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PReich">Jeszcze przykrzejszą jest rola przemawiania po przemówieniu p. Ministra, który dał niedwuznacznie do poznania, jak zapatruje się na załatwienie tej całej kwestii. Niemniej jednak uważam, że jest naszym obowiązkiem zwrócić uwagę na tę bolączkę życia społecznego, wskazać na jej szkodliwość i żądać jej usunięcia.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PReich">Rzecz wyraźna, że po dzień dzisiejszy od czasu przewrotu majowego zmieniło się niejedno, przeciw czemu dawały się słyszeć skargi z pośród rozmaitych kół ludności, że w ostatnich latach uporządkowano niejedno, co złem było w tej czy owej dziedzinie, że uprzątnięto gruzy, pochodzące z budowy, niezawsze solidnej, z czasów poprzednich w Polsce, ale co pozostało niezmienionem, — bo jakkolwiek w pewnych skurczonych rozmiarach, to jednak w tej samej formie i w tem samem ujęciu zagadnienia, — to sprawa paszportowa. To też obiekcje p. Ministra Skarbu są jota w jotę te same, jakie słyszeliśmy od Ministrów Skarbu z przed lat czterech, pięciu czy sześciu. Jeżeli jednak były uzasadnione te obiekcje w chwili inflacji pieniądza polskiego, jeżeli były uzasadnione wtedy, kiedy trzeba było stworzyć pewną kwotę, która miałaby jaki taki walor, nawet po ewentualnym spadku pieniądza, to dziś w czasie stabilizacji waluty ten argument staje się zupełnie nieaktualny. Jeżeli zaś p. Minister Skarbu wysuwa argument fiskalny, jeżeli powołuje się na to, że konieczne są dochody z cen paszportowych i że Skarb Państwa nie mógłby z tych pieniędzy zrezygnować, to możemy się jednak dziwić, że pod tym względem jesteśmy dziś niemal odosobnieni w świecie cywilizowanym. Nie tylko państwa zachodnie, nie tylko Niemcy, gdzie paszport kosztuje 3 marki niemieckie, nie tylko Austria biedna, gdzie paszport kosztuje 10 szylingów, i nie tylko Rumun ja, zaprzyjaźnione z nami mocarstwo, gdzie paszport kosztuje 200 lei, co równa się 10 złotym polskim, ale gdzieindziej rządy doszły do tego przekonania, że z cen paszportowych nie mogą tworzyć tak poważnej rubryki dochodów. Jeżeli my jedni nie chcemy zmienić status quo, to oczywiście pod tym względem zbliżamy się całkowicie do sowieckiej Rosji i jesteśmy izolowani pozatem w całym świecie kulturalnym.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PReich">Sądzę jednak, że te dochody mają podstawę wielce niesprawiedliwą, albowiem opłaty paszportowe, jakkolwiek są jednolite i równomierne dla wszystkich, mimo to, a może właśnie dlatego są nawskroś niesprawiedliwe, bo obciążają tylko warstwy biedne, a prawie że nie dotykają sfer zamożnych. Jeżeli p. Minister Skarbu sądzi, że się wywozi za wiele pieniędzy, chociaż paszport kosztuje 250 złotych, to dzieje się to dlatego, ponieważ na kwotę 250 złotych będzie mógł sobie pozwolić i nadal tylko ten, kto ma duże sumy do wywożenia i dla tych ludzi ta kwota jest jak gdyby kładką do przebycia, żeby przejść za granicę, a tylko dla tych, którzy i tak nie mają wiele do wywożenia, jest to jak gdyby nieprzebyty ciemny tunel Dlatego ten argument sam przez się upada, a kropią w kroplę te same motywy słyszeliśmy także wtedy, kiedy chodziło o redukcję ceny paszportu z 500 na 250 złotych. Redukcja ta nastąpiła dopiero pod naciskiem opinii publicznej. Niemniej twierdzę, że to nie są jedyne, ani najważniejsze przyczyny kiepskiego bilansu handlowego, lecz leżą one w dziedzinie zupełnie innej, kto wie, czy nie w dziedzinie o wiele szerszej, w domenie polityki gospodarczej, którą należałoby zmienić z gruntu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PReich">Prawdą jest, że niezadowoleni z redukcji będą tylko właściciele zdrojowisk, ale i to jest rachuba zupełnie błędna. Sądzę, że wyjeżdżają do zdrojowisk zagranicznych nie tylko ci, którym chce się wywozić pieniądze. Ja spotykałem w zdrojowiskach zagranicznych, gdzie bywałem, odwiedzając kongresy międzynarodowe, bardzo wielu ministrów, którzy wyjeżdżali zapewne nie w celu wywożenia pieniędzy, ale ponieważ warunki zdrowia tego wymagały, a te warunki zachodzić mogą i zachodzą również u innych osób, dla których wyjazd taki staje się bezwzględną koniecznością. A jeżeli, proszę Panów, właściciele zdrojowisk będą wiedzieli, że oni nie są bez konkurencji, że muszą więcej dbać o należyte utrzymanie swoich urządzeń, to kto wie, czy nie będzie to o wiele lepsze dla rozwoju kulturalnego i stosunków administracyjnych pod tym względem w Polsce, aniżeli wtedy, gdy wiedzą, że Ministerstwo Skarbu utworzyło tę barierę i każdy, kto chce, czy nie chce, musi tam przyjeżdżać i cisnąć się i tam przebywać, bez względu na to, jak jest traktowanym sobą obecny stan rzeczy. Dążymy do zawarcia traktatów handlowych z najbliższymi sąsiadami. Dużo traktatów handlowych z innemi mocarstwami zawarliśmy, a jednak tworzenie takiej bar jery często uniemożliwia wejście w stosunki handlowe między obywatelami Państwa Polskiego a obywatelami państw obcych, wejście w stosunki handlowe, które o wiele łatwiej się nawiązuje na podstawie osobistego zetknięcia. Wprawdzie istnieją paszporty ulgowe dla tych, którzy mają poświadczenie izby handlowej, że mają wyjechać w celach handlowych, ale często na podstawie takiego świadectwa petent błąka się od biura do biura, od Annasza da Kaifasza i zaznaj e bardzo wiele trudności. Podobnie bywa i wtedy, kiedy się ma świadectwo lekarskie, bo są wypadki, że dygnitarz starościński daje dyrektywy — znam takie wypadki — fizykowi miejscowemu, aby jak najbardziej utrudniał wydawanie świadectw.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PReich">W końcu, proszę Panów, sądzę, że nie jest nieaktualnym także wzgląd kulturalny. Niedawno odbywała się w Warszawie wystawa sztuki niemieckiej. Przy otwarciu tej wystawy p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, dr. Świtalski, wypowiedział trafne uwagi, że w tym samym czasie, kiedy mężowie stanu rozmaitych państw pomiędzy sobą się kłócą o rozmaite koncesje gospodarcze i rozmaite tery tor ja, chylą obywatele jednego państwa czoła przed dorobkiem kulturalnym i cywilizacyjnym narodu innego. Niezawodnie, w maju, kiedy ma nastąpić otwarcie wystawy sztuki polskiej w Berlinie, takie same słowa popłyną z ust ministra odnośnego resortu w Niemczech pod adresem Państwa Polskiego i tegoż obywateli i oto twierdzę, że pozbawianie obywateli tych duchowych emocji, jakich każdy kulturalny człowiek doznaj e na widok dorobku cywilizacyjnego w państwie innem, na widok tego wszystkiego, co dała kultura świata, i co może porównać z dorobkiem cywilizacyjnym własnego państwa, że pozbawienie tej wolności jest, że tak powiem, przestępstwem moralnem, dokonanem na duszy własnych obywateli. I dlatego jestem zdania, że jeżeliby teraz ten wniosek nie miał się utrzymać, jaki został wniesiony przez Komisję, to na wszelki wypadek powinien Rząd i Sejm w Komisji Budżetowej...</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(P. Diamand: To nie należy do Komisji Budżetowej.)</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PReich">Pan Minister Skarbu tak wnosił.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(P. Diamand: Minister nie komenderuje.)</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PReich">Jeżeliby sprawa ta przyszła ponownie pod rozprawy, sądzę, że wszyscy powinniśmy traktować ją nie tylko z punktu widzenia dochodów już ustalonych, ale z punktu widzenia nieco szerszego.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PReich">Proszę Panów, z okazji 10-lecia niepodległości Polski została pewna grupa obywateli polskich obdarzona pewnemi dobrodziejstwami, uchwalono tu amnestię, która miała wyrazić łaskę dla upamiętnienia wielkiej rocznicy. W sprawie będącej na porządku dziennym, chciałbym, aby bodaj w 104etnią rocznicę utworzenia niepodległej Polski każdy z obywateli uzyskał świadomość, że nie będzie więcej potrzebował ubiegać się o żadne łaski jakiegoś dygnitarza, ażeby otrzymać paszport, ale że będzie miał przeświadczenie, że ustanie ten drut kolczasty, którym go odgradzano od reszty świata, że ma zupełną swobodę ruchów w dosłownem znaczeniu, że może oglądać wszystkie zdobycze cywilizacyjne i właśnie przez oglądanie, przez porównywanie, przez stwierdzanie może, że w domu nie jest jeszcze najgorzej, przez możność dostosowywania technicznych doświadczeń i plonów poczynionych obserwacyj do urządzeń swojskich, będzie mógł służyć później swemu państwu w przeświadczeniu, że winno ono stale posuwać się naprzód torami postępu i winno odpowiadać linii rozwojowej ludzkości.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">P. Pragier ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PPragier">Wysoki Sejmie! Proponuję załatwienie tej sprawy zgodnie z oświadczeniem p. kierownika Ministerstwa Skarbu, to znaczy, że Sejm przyjmuje do wiadomości, że Rząd uważa opłaty, dziś obowiązujące, za nienormalnie wysokie, dążyć będzie do ich możliwego obniżenia i jednocześnie, że spojrzy na tę sprawę także z punktu widzenia bilansu handlowego, rozumiejąc jednak, że to nie jest jedyne kryterium do załatwienia tej sprawy. W związku z tem proponuję rezolucję następującej treści: „Sejm wzywa Rząd do zniżenia opłat za paszporty zagraniczne na mocy uprawnień, wynikających z ustawy z dnia 17 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Nr. 69 poz. 672) i odsyła wniosek p. Piescha do Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Sprawozdawca zrzeka się głosu. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Będziemy głosowali wniosek o odesłanie projektu ustawy do Komisji Budżetowej z umotywowaniem:</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd do zniżenia opłat za paszporty zagraniczne na mocy uprawnień, wynikających z ustawy z dnia 17 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 69 poz. 672.), i odsyła wniosek p. Piescha do Komisji Budżetowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PUtta">Proszę Pana Marszałka o rozdzielenie tej rezolucji na dwie części: pierwszą — wniosek, postawiony przez p. Ministra, następnie rezolucję, wzywającą Rząd do zniżenia opłat paszportowych.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(P. Diamand: P. Minister nie postawił wniosku.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">A potem życzenie do Rządu. Kto z Panów Posłów jest za częścią drugą rezolucji o odesłanie wniosku do Komisji Budżetowej, proszę o powstanie. Większość, wniosek został uchwalony. Kto z Panów Posłów jest za częścią pierwszą, wzywającą Rząd do zniżenia opłat paszportowych, proszę o powstanie Większość, część pierwsza została również uchwalona.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#Marszałek">Przystępujemy z powrotem do punktu 4, w sprawie przekroczeń niektórych części budżetu za r. 1928/29. Głos ma p. poseł Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PCzapiński">Mam zaszczyt w imieniu Komisji Budżetowej przedłożyć Wysokiemu Sejmowi wniosek w sprawie przekroczeń budżetowych za kończący się rok budżetowy. Ten wniosek miałem sposobność motywować w sensie jego nagłości na jednem z poprzednich posiedzeń Wysokiego Sejmu. Obecnie Komisja Budżetowa uchwaliła jednomyślnie treść tego wniosku, wzywając Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, aby był łaskaw złożyć swoje sprawozdanie z kroków, ewentualnie przedsięwziętych w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PCzapiński">Niestety, proszę Panów, na posiedzeniu Komisji Budżetowej, która zajmowała się sprawami przekroczeń budżetowych za rok bieżący, nie było p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, jak sądzę, przynajmniej po części nie z jego winy, albowiem, jak przedstawiał nam p. Prezes Komisji Budżetowej, p. kol. Byrka, właśnie p. Prezes Komisji wytłomaczył p. Prezesowi Najwyższej Izby, że nie musi on koniecznie być na posiedzeniu Komisji Budżetowej. Jednakowoż uważamy, a przynajmniej ja osobiście uważam, że w ten sposób Komisja Budżetowa była pozbawiona możności wglądu w te ewentualne protokóły, które zostały spisane przy tej sposobności między reprezentantami Rządu a reprezentantami Najwyższej Izby Kontroli. W ten sposób, proszę Panów, Komisja Budżetowa Sejmu nie miała możności wysłuchania opinii Najwyższej Izby Kontroli i zbadania odnośnych materiałów.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PCzapiński">Zabierał głos na komisji tylko obecny kierownik Ministerstwa Skarbu, p. Grodyński, przedkładając krótkie expose, obiecywał cały szereg reform budżetowych na przyszłość, a więc zaprowadzenie kontrolerów budżetowych, a więc oszczędności i t, d. i t. d., ale prawie nic nie mówił o kwestii przekroczeń budżetowych wogóle, a za bieżący rok budżetowy w szczególności, i tylko oświadczył krótko, że przecież i w innych krajach przekroczenia bywają. Ale wszak nigdy, Panie Ministrze, w takim zakresie, w jakim bywają w Polsce niepodległej obecnie. Narazie musimy uważać słowa p. Ministra tylko za słowa, bynajmniej nie kwestjonując jego dobrej woli i bynajmniej nie chcąc wracać do znanej sprawy po przedniego Ministra Skarbu, musimy wskazać, że przecież piękne słowa i wówczas słyszeliśmy, z ust poprzedniego Ministra Skarbu, a jednakowoż, gdy nadchodziły momenty decydujące, zabrakło mu widocznie dostatecznej, czynnej dobrej woli, aby przełamać te trudności i te czynniki, na które się później powołał, że odcięły mu drogę do Sejmu. Gdyby czynna dobra wola była po stronie poprzedniego Ministra Skarbu w pełnym zakresie, nie ulega wątpliwości, że te czynniki przeszkadzające albo by przełamał, albo na czas by usunął.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PCzapiński">Jednakowoż musimy z zadowoleniem, a powiedziałbym, być może, nawet ze wzruszeniem, wskazać, iż obecny nowy kierownik Ministerstwa Skarbu przedłożył dzisiaj na posiedzeniu Komisji Budżetowej kredyty dodatkowe już na rok nie bieżący, kończący się, ale na rok budżetowy 1929/30, mianowicie w zakresie Wydatków na Wystawę Powszechną w Poznaniu. Wprawdzie bynajmniej to nie załatwia kwestii kredytów na r. 1927/28, ani też w mowie będących przekroczeń na r. 1928/29, jednakowoż z naszej strony p. Diamand podziękował Rządowi na Komisji Budżetowej za powrót na zapomnianą już drogę legalności, chociażby w tym skromnym i małym fragmencie.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PCzapiński">Istota wniosku, referowanego przeze mnie, polega na tem, jak mówiłem na komisji, a w swoim czasie na posiedzeniu plenarnem Wysokiego Sejmu, że urzędowe źródła statystyczne stwierdzają znaczne przekroczenia budżetowe za rok bieżący, albowiem Wiadomości Statystyczne wskazują, że za 10 miesięcy bieżącego roku budżetowego już wydatki wynoszą 130% preliminarza, np. w Ministerstwie Skarbu — 111%, w Ministerstwie Reform Rolnych — 132%. Jeżeli nawet uwzględnimy wydatek na urzędników, to i tak mamy bezapelacyjnie fakt przekroczenia budżetu. Zresztą i p. Premier w swoim znanym liście do Marszałka Sejmu stwierdził to, wskazując i obiecując, że na następnej sesji przedłoży ustawę o dodatkowych kredytach. Taki jest stan rzeczy. Fakt przekroczenia jest faktem niewątpliwym i dlatego Komisja Budżetowa jednomyślnie prosi p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ażeby udzielił w tym zakresie wiadomości.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PCzapiński">Nie wracając już do zasadniczej polemiki z p. Prezesem Najwyższej Izby Kontroli, muszę atoli wskazać, że ostatnie enuncjacje p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, które padły przy okazji znanej sprawy b. Ministra Skarbu p. Czechowicza, wzbudziły w społeczeństwie niepokój. P. Prezes mówił wówczas, że kwest ja przekroczeń, kwest ja nielegalności jest kwest ją tylko zewnętrzną i mówił tak — cytuję według „Epoki”. „Chwycono tylko ten wierzch, tę stronę zewnętrzną, pomijając kwestię, czy wydatki są wewnętrznie racjonalne, czy nie”. Mojem zdaniem tak sprawy stawiać nie wolno. Sam fakt przekroczenia budżetu już nie jest faktem zewnętrznym, lecz faktem złamania prawa obowiązującego, a jeżeli później p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli powiada, że to jest grzech przedewszystkiem wobec Sejmu, to muszę wskazać, że to jest grzech nie „przedewszystkiem wobec Sejmu”, lecz jest grzechem przedewszystkiem wobec prawa. Jesteśmy przekonani, że funkcje, że rola Najwyższej Izby Kontroli, jest rolą pierwszorzędną, to znaczy, że rola ta winna być rolą pierwszorzędną. I dlatego z prawdziwym niepokojem opinia publiczna przysłuchiwała się tym znanym wywodom p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(Głos: Przeciwnie — z wielkiem uznaniem.)</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PCzapiński">Cenimy Izbę, stawiamy jej znaczenie bardzo wysoko i jesteśmy pełni troski o jej dalszy rozwój, o jej niezależność, o jej funkcjonowanie, gdyby ona, co nie daj Boże, poszła po tej dziwnej drodze, o której teraz ja mówię.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PCzapiński">Zwracamy się do p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o wyjaśnienie interesującej nas materii, ale prosilibyśmy nie ograniczać się do ogólników na temat, że stan rzeczy jest nielegalny, ale tylko zewnętrzny, ale prosilibyśmy również, na co kładę specjalny nacisk, o szczegółowe fakty i daty. Prosilibyśmy o wyjaśnienie przedewszystkiem, kiedy Najwyższa Izba Kontroli po raz pierwszy zainteresowała się przekroczeniem budżetu w bieżącym roku budżetowym, kiedy po raz pierwszy w tej mierze zwróciła się do Rządu, czy został w tej sprawie jakikolwiek protokół spisany z dokonanej kontroli i jaka jest data tego ewentualnego protokułu. A następnie prosilibyśmy Pana Prezesa o wyj śnienie i podanie daty tej ewentualnej interwencji, która nastąpiła do skonstatowania poprzednich przekroczeń. Chcielibyśmy dokładnie wiedzieć, pod jaką datą mianowicie ta interwencja nastąpiła, kiedy i ile razy, bo kwestia daty w dużej mierze będzie charakteryzowała zapobiegliwość, energię i stanowisko wogóle Najwyższej Izby Kontroli. Trudno wreszcie przy tej sposobności nie przypomnieć, że ustawa z r. 1921 o Najwyższej Izbie Kontroli zezwala, a poniekąd i poleca Najwyższej Izbie Kontroli w wypadkach nadzwyczajnych zwracać się do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PCzapiński">Przy przekroczeniach za rok 1927/28 Najwyższa Izba nie wykonała zleceń ustawy w tej mierze. I wówczas przy dotyczącej debacie na Komisji Budżetowej, jak wiadomo, p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli oświadczył, że w przyszłości zamierza zwracać się do Sejmu. Tymczasem za parę dni kończy się bieżący rok budżetowy i zwrócenia się do Sejmu dotychczas nie mamy, dotychczas Sejm nie jest poinformowany, pod jaką datą, czy i ile razy interweniowała Najwyższa Izba Kontroli.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PCzapiński">Gdy obserwujemy to wszystko, powtarzam jeszcze raz, mimowoli zakrada się w duszę niepewność, czy Najwyższa Izba Kontroli w Polsce znajduje się na pełnej wysokości swego wysokiego powołania. Wobec tego, proszę Panów, oczekujemy wyjaśnień tu na plenum. Gdy słuchamy tych wyjaśnień, z natury rzeczy nasz wniosek zostanie, jak się to mówi, skonsumowany, bo tych wyjaśnień wysłuchaliśmy. Ale, proszę Panów, zastrzegamy sobie prawo później, na podstawie tych wysłuchanych wyjaśnień postawić wnioski, dotyczące danej kwestii Pan Prezes występując wówczas z okazji sprawy byłego ministra p. Czechowicza, zwrócił się do nas z szeregiem cennych dydaktycznych wskazówek, nie mających nic wspólnego z bezpośredniem zadaniem Najwyższej Izby Kontroli. I opinia jest wysoce zainteresowana między innemi taką kwest ją, czy wówczas, zwracając się do Wysokiej Izby, do Sejmu, p. Prezes działał jako osoba prywatna, czy też osobiście, jako profesor lub jako prezes Najwyższej Izby Kontroli, czy też uzgodnił swoje wystąpienie z Najwyższą Izbą Kontroli jako kolegjum. Ciekawi bylibyśmy wyjaśnienia także w tej materii.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PCzapiński">Proszę więc, ażeby Wysoka Izba przyjęła jednomyślnie uchwalony w komisji wniosek, żądający od p. Prezesa Najwyższej Iżby Kontroli szczegółowych i dokładnych wyjaśnień w interesie praworządności finansowej Państwa.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krzyżanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie! Moi przyjaciele polityczni będą głosowali za wnioskiem, referowanym tutaj przez p. posła Czapińskiego. Jestem przekonany, że Rząd w najbliższym czasie kredyty dodatkowe przedłoży. Jesteśmy tego najzupełniej pewni.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, chciałem o tem mówić jak najmniej, chciałem tylko oświadczyć, że nie sprzeciwiamy się zapytaniu, które Sejm ma wystosować do p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ale muszę teraz także zaznaczyć, że nie zgadzamy się z oceną działalności p. Prezesa Najwyższej Iżby Kontroli, którą tutaj p. Czapiński wygłosił. Śledziłem z wielką uwagą wystąpienia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli w Komisji Budżetowej i w Sejmie w tej doniosłej kwestii i odnosiłem ciągle wrażenie, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli czyni wszystko co jest w jego mocy,</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(P. Dąbski: Inaczej było na komisji a inaczej było na Sejmie.)</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PKrzyżanowski">żeby dostosować się do życzeń Sejmu i że kompetencji swoich w żadnym punkcie nie przekroczył.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PKrzyżanowski">Dlatego uważam, że zarzuty podniesione pod tym względem są niesłuszne i chciałem zaznaczyć, że z temi poglądami się nie łączę.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Czy p. sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Czapiński: Nie.)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Przystępujemy więc do głosowania. W druku nr 539 mają Panowie rezolucję, którą trzeba zmienić tak: „Sejm wzywa Pana Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, by poinformował Sejm, czy gospodarka budżetowa Rządu w bieżącym roku budżetowym odbywa się w granicach uchwalonego przez Sejm budżetu”. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Głos ma pan prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Wysoki Sejmie! Stosownie do wezwania, jakie usłyszałem obecnie, przedkładam materiał, odnoszący się do przekroczeń i kredytów dodatkowych za rok 1928/29. Muszę tylko na wstępie zaznaczyć, że byłbym najchętniej zrobił to na Komisji Budżetowej, ale tu istotnie zaszło pewne nieporozumienie. Trudno mi poprostu ze względu na urzędowanie siedzieć w Komisji Budżetowej cały czas, czekając, aż ten punkt przyjdzie pod obrady i z tego powodu oświadczyłem p. prezesowi Byrce, że jeżeliby komisja uchwaliła zażądać odemnie wyjaśnień, w takim razie w tej chwili proszę o zawiadomienie mnie, a zjawię się i wyjaśnienia dam, tak, jak to zresztą oświadczyłem kilkakrotnie. Wezwania takiego nie otrzymałem, dopiero potem ze sprawozdania dowiedziałem się, że obrady nad tym punktem odbywały się nawet o innej godzinie, bo jeżeli dobrze czytałem, to rano, gdy w porządku obrad było oznaczone popołudnie, tak, że ta nieobecność moja na komisji, sądzę, żadną miarą nie może mi być poczytywana za winę.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Sprawę przekroczeń, względnie kredytów dodatkowych przedstawię Wysokiemu Sejmowi w trzech częściach. Najpierw będę mówił o samych przekroczeniach, potem o kredytach, na końcu zdam sprawę z kroków, jakie w sprawie tych kredytów przedsięwzięła Najwyższa Izba Kontroli.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Więc przedewszystkiem przekroczenia. Materiał, który mamy, przedewszystkiem jest znany powszechnie, dlatego, że zestawienia obrotów kasowych, które Najwyższa Izba Kontroli dostaje mniej więcej w połowie następnego miesiąca, powiadam mniej więcej, bo np. za luty nie dostaliśmy dotąd, są również podstawą notatek, wiadomości, ogłaszanych w „Wiadomościach Statystycznych”, więc te cyfry nie będą dla szan. Panów nowością, przedstawiają się one następująco: do końca stycznia 1929 r., t. zn. w ciągu 10 miesięcy nastąpiły przekroczenia budżetów w 5 ministerstwach: w Ministerstwie Skarbu, Przemysłu i Handlu, Reform Rolnych i następnie, to nie są już ministerstwa, lecz działy — w dziale emerytur i rent inwalidzkich; to wszystko razem wynosi mniej więcej około 44 milionów złotych. Jeżeli chodzi o stosunek całkowity wykonania budżetu w tych 10 miesiącach do kwot preliminowanych, to przedstawia się on tak: W dziale administracji wydano w ciągu tych 10 miesięcy 92,48% kwoty preliminowanej, w dziale monopolów wydatki nie są preliminowane, w dziale przedsiębiorstw wydano w ciągu 10 miesięcy 99,23%. Jeżeli się weźmie wszystkie wydatki, zsumuje i porówna te wydatki z kwotą preliminowaną, to w takim razie procent wynosi 92,53%. To zestawienie należałoby może, przynajmniej przy pewnym systemie rachunku, poprawić o tyle, że do kwot preliminowanych nie doliczono owych 145 milionów tytułem dodatku dla urzędników, o którym ustawa skarbowa również mówi. Gdybyśmy to dodali, to procent oczywiście obniżyłby się i wtedy ten procent będzie wynosił 87.51. To są daty za 10 miesięcy. Na podstawie tych dat można postawić pewną prognozę, która ma oczywiście charakter hipotetyczny, a ta prognoza, czy ją oprzemy na pierwszej podstawie, czy na drugiej, prowadzi mniej więcej do podobnego rezultatu. Bo jeżeli weźmiemy ten procent bez uwzględnienia 145 milionów, to w takim razie 92% na 10 miesięcy, to znaczy 9% za miesiąc, czyli za dwa miesiące, których brakło jeszcze, 18%, a zatem przypuszczając, że stosunek zostanie mniej więcej taki sam, mielibyśmy 92+18, to znaczy, 110, czyli przekroczenie wyniosło 10%, w stosunku do kwoty preliminowanej, to znaczy, mniej więcej 250 milionów. Jeżeli uwzględnimy te 145 milionów i weźmiemy za podstawę tego rachunku przyszłości procent 87, to w takim razie za dwa miesiące jest jeszcze przeszło 17, bo tam jest i dodatek, czyli dochodzimy do cyfry mniej więcej 104, czyli innemi słowy będziemy mieli między 4 a 5% przekroczenia, to znaczy 100 milionów, a ponieważ poprzednio wyliczyliśmy już 145 milionów, więc -dochodzimy do cyfry do 245 milionów, mniej więcej tej samej, co poprzednio To są cyfry wydatków, cyfry przekroczeń.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Przechodzę do drugiego punktu, mianowicie do kwestii kredytów dodatkowych, która oczywiście od przekroczeń się różni, tego nie potrzebuję chyba szanownym Panom tłumaczyć. Otóż co do kredytów dodatkowych Najwyższa Izba ma zupełnie dokładne dane dla okresu od kwietnia do końca grudnia, a następnie ma pewne materiały dla okresu następnego. Co do okresu pierwszego, kwiecień — grudzień, materiały nasze znajdują się w protokóle i uzupełniającym ten protokół raporcie, spisanym przez delegata Najwyższej Izby Kontroli w czasie od 29 grudnia do 21 lutego 1929 r., to jest w ciągu 44 dni. Delegat Najwyższej Izby Kontroli w tym swoim raporcie pisze, że w tym czasie jest 12 dni niewykorzystanych z powodu choroby delegata, 7 dni użytych na wykonanie innych delegacji, dotyczących kredytów za r. 1927/1928, gdyż trzeba było dla użytku Komisji Budżetowej materiał uzupełnić i następnie dać sprawozdanie. Otóż w tym raporcie delegat na końcu pisze: Zaznaczam, że stosunkowo długi okres trwania delegacji tłumaczy się tem, że przy badaniu akt, oraz przy uzyskiwaniu potrzebnych na protokóle podpisów naczelników wydziałów departamentu budżetowego delegat napotykał na przeszkody z powodu, że akta, jako dotyczące okresu bieżącego, były w załatwianiu u poszczególnych referentów i udzielane były częściowo i z przerwami, że referenci i naczelnicy częstokroć byli nieobecni z powodu prac w komisjach Sejmu i Senatu, wreszcie, że delegat 12 dni był chory. Ostatni podpis uzyskano na protokóle w dniu 1 marca 1929 r. i w tym dniu Wedle tego protokółu do końca grudnia otwarto:</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">a) kredyty dodatkowe na wydatki zwyczajne — zaokrąglam, podaję tylko miliony — 83 miliony zł.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">b) kredyty dodatkowe na wydatki nadzwyczajne 13 milionów zł.;</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">c) kredyty nowe na wydatki zwyczajne 899.000 zł.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">d) kredyty nowe na wydatki nadzwyczajne 60 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Ogółem 159 milionów z pewną nadwyżką.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Co się tyczy przeniesień, przekraczających uprawnienia zawarte w art. 8 powołanej ustawy, dokonano ich na kwotę 950.000 zł. To jest materiał, który zdobyto drogą kontroli.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Pozatem w toku korespondencji, przeprowadzanej z Ministerstwem. otrzymaliśmy pismo Ministerstwa z dnia 13 lutego 1929 r. Wiktorem na końcu, jako odpowiedź na nasze wezwanie, mieścił się ustęp następujący: „Jednocześnie Ministerstwo Skarbu zaznacza, że na przyszłość komunikować będzie Najwyższej Izbie Kontroli o każdorazowem otwarciu dodatkowych kredytów”. W wykonaniu tego pisma otrzymaliśmy od Ministerstwa pismem z dnia 4 marca 1929 roku przedewszystkiem wykaz wszystkich kredytów, otwartych do dnia 23 lutego 1929 roku włącznie. W temże piśmie nadmienia nadto Ministerstwo, że oprócz kredytów, objętych tym wykazem, otwarto jeszcze kredyt w kwocie przeszło 9 milionów zł. na wypłatę funkcjonariuszom państwowym podwyższonego dodatku na mieszkanie za miesiące styczeń, luty i marzec 1929 roku.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Oprócz tego wykazu otrzymaliśmy później jeszcze 4 czy 5 zawiadomień o poszczególnych kredytach. Muszę odrazu stwierdzić, że te wszystkie uchwały Rady Ministrów z roku 1929, na podstawie których otwierano kredyty dodatkowe, sięgają tylko do końca lutego.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Otóż łączna suma według tego wykazu, nadesłanego nam przez Ministerstwo, wraz z temi dodatkowemi zawiadomieniami o poszczególnych kredytach, wynosi 233 miliony. Tam Panowie mieli 159, tu Panowie mają 233 miliony. Podkreślam, że kwota ta zbliża się mniej więcej do tej cyfry przekroczeń, jaką w I części mego przemówienia podałem na podstawie przypuszczalnych obliczeń, opartych na dotychczasowych obrotach kasowych.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">To jest stan rzeczy co do punktu drugiego.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Teraz punkt trzeci, nasza cała korespondencja. Czynności Izby co do tych kredytów rozpoczęły się z końcem grudnia, dlatego że wykazy za listopad otrzymaliśmy mniej więcej w połowie grudnia, daty dokładnie nie mogę podać, więc na tej podstawie przeprowadzono porównania z zestawieniami miesięcy poprzednich i wtedy stwierdzono pierwsze przekroczenie w Ministerstwie Reform Rolnych. Otóż 28 grudnia wysłano delegata celem przeprowadzenia kontroli w Ministerstwie Skarbu na miejscu i celem ujęcia kredytów dodatkowych w formę protokółu, a dnia 5 stycznia 1929 r. wróciliśmy się z pierwszem pismem do Ministerstwa ze wskazaniem przekroczeń i z prośbą o zakomunikowanie, jakie kredyty dodatkowe zostały dotychczas otwarte, na jakie cele, na mocy jakiego zarządzenia i z prośbą, aby w razie otwarcia kredytów, nieprzewidzianych w budżecie, Ministerstwo zechciało dane zakomunikować Najwyższej Izbie Kontroli jednocześnie z otwarciem kredytów. To jest pismo styczniowe. Kiedy w połowie stycznia dostaliśmy wykaz, obejmujący już i grudzień, z którego okazało się, że przekroczenia trochę wzrosły, wysłaliśmy w dniu 6 lutego pismo, z prośbą o zakomunikowanie, na jakie cele, i z zawiadomieniem, że poza dalszemi przekroczeniami budżetu w Ministerstwie Reform Rolnych przekroczony został również budżet wydatków Ministerstwa Skarbu w dziale administracji. Na to otrzymaliśmy odpowiedź, o której już wspomniałem, dnia 13 lutego, gdzie Ministerstwo wyjaśnia tylko to pierwsze przekroczenie, mianowicie zaznacza, że to pierwsze przekroczenie listopadowe w Ministerstwie Reform Rolnych, wiąże się z podwyższeniem kapitału zakładowego Państwowego Banku Rolnego o 30 milionów, co uchwalono uchwałą Rady Ministrów z dnia 27 września 1928 r., powołując się przytem na to, że nastąpiło bo na podstawie ust. a) art. 5 ustawy o utworzeniu Państwowego Banku Rolnego, oraz na zasadzie rezolucyj, uchwalonych w dniu 19 czerwca 1928 r. przez Sejm, łącznie z uchwaleniem ustawy skarbowej na okres od 1 kwietnia 1928 r. do 31 marca 1929 r. W tem piśmie na końcu znajduje się wzmianka, że jednocześnie Ministerstwo Skarbu zaznaczą, że na przyszłość komunikować nam będzie o dodatkowych kredytach. Po tem, jak już z drugiej części szanownym Panom wiadomo, został do końca doprowadzony nasz protokół i dostaliśmy nawet już w tym czasie ten wykaz Ministerstwa, ale nie było czasu, żeby porównać dokładnie tem wykaz z protokółem, żeby zobaczyć, jak się te cyfry, mieszczące się tu i tam, do siebie odnoszą, jaki jest stosunek. Wskutek tego na podstawie protokółu dnia 11 marca wysłano pismo, w którem, powołując się na ten protokół i wymieniając cyfry wydatków tych kredytów dodatkowych, Najwyższa Izba prosiła p. Ministra Skarbu o jak najśpieszniejsze ulegalizowanie tych kredytów i owych przeniesień, które wymagały legalizacji. Nadto Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę jeszcze na jeden szczegół, ten właśnie, który wymagał przy protokóle pewnego uzupełnienia, mianowicie szło o to, że niektóre kredyty dodatkowe w okresie 1928/29 były otwierane na podstawie uchwał Rady Ministrów z datą poprzedniego okresu. Zachodziło więc pytanie, dlaczego te kredyty w preliminarzu i w ustawie skarbowej nie znalazły miejsca. Otóż tu Najwyższa Izba Kontroli zaznaczyła to i prosiła o powiadomienie o zarządzeniu, jakie w tej sprawie będzie wydane. Odpowiedź na to z daty 16 marca opiewa tak, że wszystkie te kredyty, uchwalone z uwagi na konieczność państwową, zostaną ulegalizowane w formie projektu ustawy o kredytach dodatkowych, który zgodnie z uchwałą Rady Ministrów z 13 marca 1929 r. wniesiony będzie do Sejmu zaraz na najbliższej sesji. Tym samym projektem ustawy będą objęte również przeniesienia.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">I następnie jest wzmianka, że stosownie do poprzedniej zapowiedzi wysyła się Najwyższej Izbie Kontroli zapowiedź o każdorazowem otwarciu nowego kredytu.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Więc tyle w sprawie przekroczeń i kredytów dodatkowych. Protokół względnie odpis protokółu, bo mam tylko jeden egzemplarz, na żądanie czy odpowiedniej komisji, czy Wysokiego Sejmu, przedłożę oczywiście każdej chwili. Więc na tej podstawie będzie mogła Wysoka Izba ocenić, czy Kontrola Państwa co do budżetu na rok 1928/29 spełniła swój obowiązek.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">Ale proszę Panów, poza tą kwestią, ściśle, powiedziałbym, informacyjną, urzędową, pozostaje jeszcze to, co poruszył p. Czapiński, mianowicie kwestia mojego osobistego stanowiska i roli, jaką w Najwyższej Izbie Kontroli odgrywam. Proszę Panów, chodzi o to przemówienie, które, odrazu muszę powiedzieć, uważałem nie za swoje prawo — gdyby szło tylko o moje prawo, muszą mi Panowie wierzyć, że przemawiać tutaj nie jest szczególną przyjemnością, gdyby szło tylko o moje prawo, to z tego prawa zrezygnowałbym chętnie lecz uważałem, że chodzi tu o mój obowiązek, a obowiązek mój pojmowałem w tem sposób, że gdy pewne wnioski, przedkładane Wysokiemu Sejmowi, opierają się nie tylko na materiale, zebranym przez Kontrolę, lecz w znacznej części na moich zeznaniach, złożonych przeżeranie w charakterze Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, bo w tym charakterze byłem wezwany jako świadek i w tym charakterze składałem zeznania, jeżeli według mego najzupełniej bezstronnego, ściśle prawniczego badania i rozmyślania, w tej podstawie nie wszystkie punkty tych wniosków mają zdaniem mojem, dostateczne uzasadnienie, to wtedy uważałem, że moim obowiązkiem jako prezesa Najwyższej Izby Kontroli, chociaż nie na podstawie uchwały kolegjum, jest podać to moje stanowisko do wiadomości Wysokiemu Sejmowi</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaWróblewski">i muszę powiedzieć, że tego wyobrażenia o swoim obowiązku nie zmieniłem dotąd. Jeżeli p. pos. Czapiński uważa, że to było przekroczenie obowiązku, a więc ten samem przekroczenie prawa, to jesteśmy tu w zasadniczej różnicy zdania i tej różnicy nie mogę traktować lekko. Tu chodzi dla mnie o rzecz zasadniczą. Najwyższa Izba Kontroli jest powołana do współpracy z Sejmem; gdyby między temi władzami miała istnieć jakaś zasadnicza różnica zapatrywań co do współpracy, co do charakteru współpracy i co do zakresu moich obowiązków i moich praw, to uważam, że dla dobra Państwa powinienem z tego stanowiska ustąpić. A z drugiej strony nie mogę pożytecznie pracować w atmosferze niepewności, póki ta kwest ja nie jest należycie postawiona. Wyjaśnić ją bardzo łatwo. Szanowni Panowie, którzy pewne wnioski popierali, mają w tym Sejmie większość, więc bardzo łatwo można dać na to odpowiedź. Z tego powodu zwracam się do Wysokiego Sejmu z prośbą o wypowiedzenie się w tej sprawie, czy to moje oświadczenie przyjmuje do wiadomości czy nie. Jeżeli takiej aprobaty nie uzyskam, to, prosta rzecz, wyciągnę te konsekwencje, o których mówiłem.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. i P. P. S. Frakcji Rewolucyjnej.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Wywody p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli zmierzają do tego, ażeby przez przyjęcie ich do wiadomości dać mu pewnego rodzaju votum zaufania. Jednakowoż boję się, że będzie to w dniu dzisiejszym nie bardzo możliwe dlatego, że Wysoka Izba nie jest zaznajomiona ze szczegółami i z datami, które p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli obiecuje przedłożyć dla przedyskutowania tych szczegółów na Komisji. Boję się zatem, ażeby Wysoka Izba nie poszła za inicjatywą, któraby doprowadziła nas dziś do omawiania tej sprawy. Proszę Panów, rzeczy takich, jak cyfry, jak uprawnienia poszczególnych czynników kontrolnych w Państwie, jak szczegółów prawa budżetowego, będącego jeszcze w rozwoju, co wszyscy przyznają, nie można traktować pod jakimkolwiek wrażeniem emocjonalnem. Mnie się zdaje, że narady komisyjne nad temi dokumentami, których przedłożenie zapowiedział p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, są koniecznym warunkiem, poprzedzającym debaty. Dlatego sądzę, że będzie mojem zadaniem na najbliższem posiedzeniu Wysokiej Izby postawienie takiej debaty na porządku dziennym, ale po przestudiowaniu sprawy i dokumentów na Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(P. Rataj: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">P. Rataj ma głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PRataj">Mnie się zdaje, że jest pewne nieporozumienie, gdyż p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli w swojem przemówieniu poruszył dwie sprawy. Pierwsza część jego oświadczenia była odpowiedzią na wniosek, uchwalony przed chwilą przez Sejm. Mojem zdaniem odsyłanie tej części oświadczenia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli do jakiejkolwiek Komisji, a więc choćby do Komisji Budżetowej, byłoby zupełnie niecelowem. Komisja Budżetowa nie będzie tych rzeczy teraz badała, może natomiast przystąpić do badania tych przekroczeń budżetowych wtedy, gdy. by została zainteresowana takim, czy innym wnioskiem, który byłby ewentualnie zgłoszony. W tej chwili do rozpatrywania tej sprawy niema powodu. Gdyby ktoś zgłosił teraz wniosek o przyjęcie do wiadomości tej części przemówienia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, to muszę powiedzieć, że ja byłbym gotów do głosowania, a sądzę, że nie tylko ja, ale i cała Izba.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PRataj">Nieporozumienie polega na tem, że była jeszcze druga część przemówienia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, który -poruszył rzecz zupełnie zasadniczą, a niewątpliwie sporną. Dotyczy ona z jednej strony uprawnienia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, z drugiej zaś meritum jego wywodów na jednem z poprzednich posiedzeń. Muszę powiedzieć, że jeżeli p. Prezes Najwyższej Iżby Kontroli chciał, ażebyśmy i w tej drugiej sprawie wypowiedzieli się, przyjmując lub nie przyjmując do wiadomości jego oświadczenia, to niewątpliwie nie mogłoby się to odbyć bez dłuższej lub krótszej dyskusji, a w każdym razie bez dopuszczenia do głosu przynajmniej kilku mówców, którzy chcieliby zająć inne stanowisko, aniżeli p. Prezes.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PRataj">Ja, kładąc wagę na to rozróżnienie, jestem zdania, iż powinno się w parlamencie każdy punkt kończyć czemś konkretnem. Wydaje -mi się, że ten punkt, któryśmy mieli dziś na porządku dziennym, i który został załatwiony niewątpliwie pierwszą częścią oświadczenia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, mógłby być do wiadomości przyjęty, ażeby sprawa była zakończona.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Głosy: Nie, musi być odesłany do komisji.)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Uważam, że cały faktyczny materiał, zawarty w wyjaśnieniach p. Prezesa, jest bardzo cenny, jest odpowiedzią na interpelację, jednomyślnie przyjętą przez komisję i wobec tego zupełnie jest jasne, że wniosek komisyjny jest tem samem załatwiony. To jest jasne. Jeżeli zaś p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli życzy sobie, ażeby Sejm rozpatrzył jego wniosek w sprawie przyjęcia do wiadomości jego oświadczenia, to w takim razie należy całokształt tej sprawy odesłać do Komisji Budżetowej, która musi rzecz rozpatrzeć w świetle cyfr i tekstu przemówienia p. Prezesa na jednem z poprzednich posiedzeń i przygotować materiał dla plenum Wysokiej Izby. I dlatego, jeżeliby p. Prezes obstawał przy swoim wniosku, uważam, że to co mówił p. Marszałek Sejmu, jest zupełnie słuszne. Może to być rozpatrzone przez Wysoki Sejm dopiero na jednem z późniejszych posiedzeń plenarnych, z tem atoli, że to będzie poprzedzone szczegółowem zbadaniem całości materiałów na Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie. P. Stroński: Panie Marszałku, proszę o głos.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Stanisław Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PStanisławStroński">Wysoka Izbo! Zdaje mi się, że jesteśmy w tej sprawie związani art. 9 Konstytucji i art. 30, jeżeli się nie mylę, ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. O ile ja rozumiem, nikt nie podał w wątpliwość działalności p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli,</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Owszem.)</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PStanisławStroński">tylko podano w wątpliwość zakres przemówienia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli w Sejmie. Dalej zaś art 9 Konstytucji przewiduje jedynie usunięcie członków Najwyższej Izby Kontroli większością 3/4 w Sejmie, a art. 30 ustawy o Kontroli Państwa mówi o tem, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli może być pociągnięty do odpowiedzialności przez Sejm lub Senat za swoje czynności urzędowe itd. I na tę pierwszą rzecz i na tę drugą rzecz i na te 3/5, wynikające z art. 9 Konstytucji i na to postępowanie, które jest przewidziane w art. 30 ustawy potrzeba, by było zgłoszenie jakiegokolwiek wniosku w Sejmie, lub w Senacie. Taki wniosek nie został postawiony. Spór, jak powiadam, nie odnosi się do działalności p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, i zdaje mi się, że my tutaj nie jesteśmy w możności wogóle wyrażenia naszego stanowiska w sposób, jaki p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli przewidywał. Samo niepostawienie wniosku w Izbie jest odpowiedzią.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Proszę Panów, uważam sprawę za wyjaśnioną. Wobec wywodów p. posła Rataja zwracam uwagę, że przez poinformowanie Sejmu o gospodarce budżetowej Rządu w bieżącym roku budżetowym wniosek został zakończony.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest, załatwiony.)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">P. pos. Rataj oświadczył, że każdy wniosek musi być czemś zakończony.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(P. Rataj: Ja się zupełnie zadowolę tem zakończeniem.)</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#Marszałek">Natomiast, jeżeli chodzi o przyjęcie do wiadomości dwóch części przemówienia p. Prezesa, to w pierwszej, w której oświadczył, że gotów jest przedłożyć dokumenty, jako podkład do wywodów swoich, ustnie wygłoszonych w Wysokiej Izbie, jakkolwiek z małą przyjemnością</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#Marszałek">— rozumiem, że p. Prezes, nie będąc ani posłem, ani ministrem, z małą przyjemnością mówi w tej Wysokiej Izbie, jednak nie przypuszczam, żeby świadczyło to o małej wartości tej Wysokiej Izby,</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#Marszałek">jak i w drugiej części, gdzie p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli tłumaczył, powiedziałbym, swoje stanowisko w sprawie znanego wniosku, traktowanego tu w dniu 20 marca, — w jednym i drugim wypadku potrzebne jest mojem zdaniem, rozejrzenie się zarówno w dokumentach, jak w argumentacji p. Prezesa Najwyższej Iżby Kontroli. Dlatego uważam, że jeżeli zostanie postawiony wniosek o odesłanie sprawy do Komisji, to na najbliższem posiedzeniu Sejmu — przy czem data jest tutaj niemal obojętna, bo słusznie zwrócono uwagę, że żadnego wniosku negatywnego nie wniesiono...</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(Głos: Ale jest pozytywny)</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#Marszałek">więc data jest tutaj może obojętna, ale w każdym razie na jednem z najbliższych posiedzeń będę mógł postawić ten wniosek na porządku dziennym i broń Boże, nie ze stanowiska oskarżenia, kładę na to nacisk, tylko przeciwnie, ze stanowiska wyjaśnienia, ze stanowiska, które dla całej Polski może być pożyteczne, ponieważ wszyscy znajdujemy się w fazie porządkowania spraw finansowych Państwa.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#Marszałek">Dlatego też uważam punkt ten dziś za wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontrolipWróblewski">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem muszę podziękować panu Marszałkowi za uzupełnienie mojej myśli, jeżeli wogóle mój zwrot mógł podobną myśl nasunąć, to widocznie wyraziłem się nie dość ściśle, ale mogę zaręczyć, że jeżeli mówiłem o pewnej nieprzyjemności, o pewnym wysiłku, którego odemnie wymaga przemawianie tu w tej roli ani posła, ani Ministra, to tylko ten mój wysiłek miałem na myśli. A zdaje się, że sposób mego przemawiania w Sejmie stanowi chyba najlepszy dowód jak wysoką cześć mam dla tej władzy, tak, że co do tego Panowie nie powinni mieć żadnych wątpliwości i za uzupełnienie mej myśli pod tym względem bardzo p. Marszałkowi dziękuję. Nie szło mi tu, gdy prosiłem Sejm o wypowiedzenie się, o pierwszą część mego oświadczenia, szło mi o część drugą. Nie miałem Zamiaru przepisywać Wysokiemu Sejmowi sposobu, w jaki tę sprawę ze chce załatwić. Godzę się chętnie na rozpatrzenie tego przez komisję, ale raczą Panowie zrozumieć, że w tym względzie pozytywną odpowiedź mieć muszę, bo mając to uczucie, że moje pojmowanie obowiązków i zakresu działania jest inne, a inne Wysokiego Sejmu, nie mógłbym pracować. Więc w tym sensie jeszcze raz proszę Wysoki Sejm, ażeby po przeprowadzeniu takiego postępowania, jakie uważa za właściwe na to moje zapytanie, odnoszące się tylko do drugiej części mojego oświadczenia, raczył dać o dowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Punkt ten uważam za załatwiony.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 6: sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku Klubu Ukraińskiego w sprawie wydania wykonawczych rozporządzeń do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 38 poz. 364) o godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych i niektórych przemysłowych (druk nr. 296 i odbitka nr. 84.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#Marszałek">Sprawozdawca poseł Kuzyk ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PKuzyk">Wysoki Sejmie! Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. postanawia w art. 2, że sklepy spożywcze mogą być otwarte w dni powszednie do 12 godzin na dobę, zaś art. 8 ust. 3 tegoż rozporządzenia reguluje czas pracy w przedsiębiorstwach handlowych na wsi w czasie robót rolnych w porze wiosennej, letniej i jesiennej. Artykuł ten postanawia, że w gminach wiejskich władza administracji ogólnej może zezwolić, aby sklepy spożywcze były otwarte w czasie od 1 kwietnia do 30 września włącznie do godz. 21.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PKuzyk">Powyższe przedłużenie czasu pracy w przedsiębiorstwach handlowych wogóle, a na wisi w szczególności jakoteż przepisy, dające możność władzom administracji ogólnej regulowania czasu pracy w gminach wiejskich w porze najdogodniejszej dla ludności wiejskiej w czasie robót polnych, są korzystne dla ludności wiejskiej i powinny były wejść w życie, jak to postanawia art. 19 powyższego rozporządzenia, w 14 dni po ogłoszeniu dekretu. Ludność wiejska, pracująca w porze wiosennej, letniej i jesiennej przy robotach polnych, mogła załatwiać tak, jak ludność miejska przy dotychczas obowiązujących przepisach prawnych, swoje zakupy tylko od 8 godziny rano do 19 wieczorem, a zatem była zmuszona w czasie robót polnych odrywać się od nich i tracić drogi czas tylko dlatego, ażeby załatwić swoje zakupy w czasie otwarcia sklepów spożywczych. Przedsiębiorstwa handlowe nie mogły być otwarte w porze dla ludności wiejskiej najdogodniejszej, to jest przed rozpoczęciem robót polnych i po ich ukończeniu, jako też i dla właścicieli oraz kierowników przedsiębiorstw handlowych wiejskich, którzy talk że po największej części są rolnikami.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dąbski)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PKuzyk">Brak przepisów, regulujących czas pracy w sklepach wiejskich w sposób korzystny dla ludności, odczuwały przedewszystkiem współdzielenie, specjalnie tam, gdzie jak w Galicji Wschodniej, policja państwowa bardzo rygorystycznie pod tym względem postępuje, gdyż prywatni właściciele sklepów spożywczych, mieszkający zazwyczaj w tem samem zabudowaniu, w którem znajdował się ich sklep spożywczy, nie byli narażeni na szykany ze strony policji państwowej, albowiem bardzo często nie można było odróżnić, czy kupujący u prywatnego przedsiębiorcy handlowego idzie do niego, czy też do sklepu. Natomiast spółdzielnia, mieszcząca się najczęściej w domu gminnym, albo w swoim osobnym domu, w którym nikt zazwyczaj nie mieszka, bardzo dobrze była strzeżona, aby broń Boże nie przekroczyła godzin pracy w handlu.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PKuzyk">Minął już rok od ogłoszenia dekretu z dnia 22 marca 1928 r., a jego postanowienia, jak zaznaczam, bardzo korzystne dla ludności miejskiej, nie mogły wejść w życie dla braku rozporządzeń wykonawczych, przewidzianych w art. 10 tego dekretu. Brakiem rozporządzeń wykonawczych do tego dekretu zasłaniają się władze administracyjne przy zażaleniach za nałożenie kar administracyjnych na spółdzielnie i kupców prywatnych za otwarcie sklepów po godzinie 7-mej.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PKuzyk">Klub Ukraiński zgłosił wobec tego wniosek, domagający się wydania rozporządzenia wykonawczego. Komisja Przemysłowo-Handlowa uchwaliła wniosek powyższy w formie rezolucji.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PKuzyk">Wobec tego, że zbliża się 1 kwietnia, od którego to dnia art. 8 dekretu winien w interesie ludności wiejskiej obowiązywać, proszę Wysoki Sejm o uchwalenie rezolucji komisji, która pokrywa się z wnioskiem wnioskodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekDąbski">Czy p. Reger życzy sobie głosu?</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(P. Reger: Nie.)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WicemarszałekDąbski">Do głosu nikt się nie zgłosił. Do przedłożonej rezolucji komisji, która jest wydrukowana w odbitce roneo nr. 84, p. Reger zgłosił poprawkę, żeby na końcu dodać słowa: „z zachowaniem przepisów ustawy o czasie pracy w handlu i przemyśle”</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(P. Reger: Pan Sprawozdawca się zgadza. Głos: To jest rzecz oczywista.)</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WicemarszałekDąbski">Poddaję tę poprawkę p. Regera pod głosowanie. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej poprawki, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka jest przyjęta. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem całej rezolucji, proszę o powstanie. Biuro jest zgodne, że stoi większość, cała rezolucja jest zatem przyjęta. Tem samem punkt 6 porządku dziennego został załatwiony.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku posła Walerego Sławka i kol. z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie toku prac Komisji Konstytucyjnej nad rewizją Konstytucji (druk nr 534 i odbitka roneo nr. 86).</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma sprawozdawca p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PBagiński">Poseł Walery Sławek i koledzy z Klubu Bezpartyjnego Bloku złożyli wniosek w sprawie toku prac Komisji Konstytucyjnej. Wniosek ten brzmi: „Prace Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie wniosku o rewizji Konstytucji trwać mają także w okresie odroczenia lub zamknięcia sesji sejmowej”. Jako uzasadnienie podano, że toku prac Komisji Konstytucyjnej nie można w tym wyjątkowym przedmiocie uzależniać od równoczesnych prac Sejmu i pozostałych Komisyj, że ograniczenie prac Komisji Konstytucyjnej wyłącznie do czasu trwania sesji sejmowej byłoby, połączone ze znacznem ich opóźnieniem i ograniczeniem czasu, niezbędnego dla wszechstronnego opracowania wniosku. Wreszcie w motywach ustnych podawano, że atmosfera ciszy sprzyjałaby jakości pracy Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PBagiński">Komisja Konstytucyjna w dyskusji postanowiła wniosek ten odrzucić. Motywy odrzucenia były natury prawnej, zwyczajowej, praktycznej i wreszcie politycznej.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PBagiński">Zgodnie ze zwyczajem parlamentarnym, łącznie z zamknięciem sesji kończą się wszelkie prace parlamentu. Ten zwyczaj i u nas był stosowany. W przekroju ściśle prawnym mamy do czynienia z regulaminem sejmowym, który w tej sprawie nic nie mówi i nie daje takich upoważnień. Przed kilku tygodniami uchwaliliśmy w Izbie specjalny regulamin dla prac rewizji Konstytucji i w tym regulaminie klub Bezpartyjnego Bloku czyli ciż sami wnioskodawcy nie przewidzieli tej ewentualności, z jaką obecnie wystąpili. Ostatni artykuł tego nowego regulaminu, który włączony jest do regulaminu Sejmu, -przewiduje, że tok postępowania w sprawie zmiany Konstytucji, jeżeli nie jest inaczej uregulowany tym specjalnym regulaminem, powinien być uregulowany według zasad ogólnych, przyjętych w ogólnym regulaminie. Czyli regulamin nie przewiduje takiego załatwienia sprawy.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#PBagiński">Jeżeli teraz sięgniemy do Konstytucji, która musi być punktem wyjścia naszych rozważań, to stwierdzamy, że zna ona Komisje specjalne w art. 34, jako komisje o charakterze śledczym, o charakterze fachowym dla badania świadków i precedens się utarł w Sejmie, że czasami, niezmiernie rzadko, takie komisje miały również uprawnienia, specjalnie nadane przez uchwałę Sejmu, przez samą ustawę, że te działały i po zamknięciu Sejmu. Obecnie mamy taką jedną komisję, komisję ściśle fachową, badającą kwestię progów, podkładów. Nie możemy znaleźć analogji między Komisją Konstytucyjną, jedną z komisy j normalnych parlamentu, a komisją specjalną natury śledczej. A Konstytucja tylko ten charakter wyjątkowy postępowania przewiduje dla komisji śledczej.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#PBagiński">Ponadto w art. 25 ust. 3 obowiązującej Konstytucji sprawa zwoływania i zamykania sesji jest zupełnie wyraźnie określona. Prezydent Rzeczypospolitej może zwołać Sejm w każdym czasie na sesję nadzwyczajną według własnego uznania, a winien to uczynić na żądanie 1/8 ogółu posłów w ciągu dwóch tygodni. Intencja wnioskodawców, przetłumaczona na język praktyczny, brzmi tak: jest to zwrócenie się do Rządu, do Prezydenta. ażeby wobec istnienia pracy Komisji Konstytucyjnej, wobec stworzonego nastroju ciszy i spokoju nie zwoływał sesji nadzwyczajnej, a pozostawił ten czas wyłącznie tylko dla pracy Komisji Konstytucyjnej. Tego rodzaju zalecenia Rządowi nie spotykaliśmy nigdy w pracy parlamentarnej. Jest to istotnie usiłowanie ograniczenia uprawnienia p. Prezydenta, co nie wynika z dzisiejszej Konstytucji i nawet w projektach zmian Konstytucji, których znamy oficjalnie dwa, które wpłynęły ze strony Bloku Bezpartyjnego i lewicy, a nieoficjalnie jeden, który wpłynął od Klubu Narodowego, w żadnym z tych projektów niema usiłowania odebrania Prezydentowi tego uprawnienia, które byłoby wynikiem podobnej uchwały. Niezmierne zdziwienie wzbudza fakt, że klub, który jest zwolennikiem zwiększenia uprawnień Prezydenta ponad normę gdziekolwiek w świecie spotykaną, w praktycznem zetknięciu się z życiem odrazu, nawet jeszcze bez dyskusji zasadniczej nad projektem zmiany Konstytucji, proponuje ograniczenie uprawnień Prezydenta, przysługujących mu nawet wobec dziś istniejącego stanu rzeczy. Względy natury praktycznej nie przemawiają za takiem załatwieniem sprawy, albowiem zagadnienie konstytucyjne jest zagadnieniem, o szerokim bardzo zakresie, wymaga rozpatrzenia bezstronnego, a przytem równocześnie, żeby praca mogła iść sprawnie i szybko, wymaga, aby mocodawcy klubów, zasiadający w komisji, mieli możność zetknięcia się z, klubami, zasięgania miarodajnych opinij, a przedewszystkiem praca komisji w ciszy, nie w czasie sesji, lecz wtedy, kiedy kontakt z klubami jest w praktyce uniemożliwiony, byłaby w dużym stopniu próżną pracą, którą musianoby przerwać i wyczekiwać na miarodajne oświadczenie klubów, dlatego, że wielokrotnie przedstawiciele Komisji Konstytucyjnej nie mogliby decydować się we własnym zakresie na głosowanie w sprawach pierwszorzędnej wagi.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#PBagiński">Proszę Panów, pewną wagę mają i względy polityczne. Myśmy się tutaj już zetknęli z tem, że sprawa konstytucji jest terenem rozgrywki politycznej. Blisko przez rok mieliśmy różne oświadczenia, że ten Sejm jest powołany do zmiany konstytucji, oświadczenia zwłaszcza tego właśnie klubu, który zgłosił ten wniosek, jak też oświadczenia jego pracy, i równocześnie przez rok nie mieliśmy żadnego konkretnego wniosku. Ta sprawa jest już poza nami.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#PBagiński">Teraz przychodzi drugi okres pracy. Otóż w prasie, która popiera Rząd i Blok Bezpartyjny, czytaliśmy pod tytułami niezmiernie frapującymi opinię, że Sejm nie chce pracować; organy nawet takie, jak „Polska Zbrojna”, w ten sposób tytułowały artykuły, że Sejm nie chce pracować nad najważniejszem zagadnieniem, jakim jest zmiana Konstytucji. Ja, ze względu na charakter sprawozdawcy, nie mogę się wdawać w niezmiernie zresztą ciekawą, polemikę — przypuszczam, że inni koledzy za mnie to zrobią umiejętniej, — natomiast muszę zwrócić uwagę, że w ostatnim okresie prac parlamentarnych mamy dziwne zjawisko, że przewodnictwo w komisjach, które są w dużym stopniu w rękach członków Bloku Bezpartyjnego, tak działają, że wiele komisyj nie może prowadzić normalnych prac parlamentarnych, że jeżeli one są zahamowane, to głównie dlatego, że prezesi, albo komisji zwoływać nie chcą, albo przerywają posiedzenia w trakcie, kiedy do pracy dochodzi i dlatego...</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B,: Czy Pan jest sprawozdawcą, co to jest?)</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#PBagiński">i dlatego w świetle ostatnich taktów takie zarzuty są, można powiedzieć, gołosłowne.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#PBagiński">Ciekawy jest też stosunek do tej sprawy Rządu, Na Komisji Konstytucyjnej usiłowaliśmy zapoznać się ze stanowiskiem Rządu, albowiem podstawową metodą prac parlamentarnych jest współpraca z Rządem; bez określonego stanowiska Rządu, wielu spraw się nie załatwia, bez względu na to, czy ktoś jest w opozycji, czy też popiera Rząd. Jest to zasada parlamentarna, zawsze stosowana, że się pyta, jakie jest w danej sprawie stanowisko Rządu, bo stanowisko poszczególnych klubów i to jeszcze takich, które są w zdecydowanej mniejszości w parlamencie, sprawy nie rozstrzyga. Rząd co do tej sprawy się nie oświadczył, powiedział, że nie może zająć stanowiska, bo przedstawiciel jego na komisji nie był do łęgu upoważniony. Był również wniosek, ażeby poczekać dwa dni na oświadczenie się Rządu, ale wniosek ten nie uzyskał większości, gdyż sami wnioskodawcy, Bezpartyjny Blok, głosował przeciw temu wnioskowi. Oczywiście, Rząd ma wolną rękę, może się oświadczyć lub nie. Nas obchodzi ta rzecz z punktu widzenia politycznego.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#PBagiński">Jeżeli wnioskodawcy mówią, że takie postępowanie, czyli praca komisji podczas sesji, byłoby połączone ze znacznem opóźnieniem pracy konstytucyjnej, to obcięlibyśmy się dowiedzieć, czy już Blok Bezpartyjny zna opinię Rządu i decyzję, czy ustalił, że to byłoby ze znacznem opóźnieniem pracy konstytucyjnej, to znaczy, że nie będzie sesji wiosenno-letniej, którą Rząd zapowiadał. My nie chcemy być w tem położeniu, by uchwalając ten wniosek zalecić Rządowi niekonstytucyjne zdziałanie i niezwoływanie sesji, gdy ta sesja, jak wynika z oświadczenia Rządu, jest mu niezbędna dla wielu spraw. Rząd uważa za pilne sprawy podatkowe, które wniósł w związku ze sprawą lokalową, Rząd ma nam przedstawić kredyty dodatkowe i przekroczenia budżetowe, co dziś było w dyskusji poruszone i co do czego mamy oświadczenie Rządu. Następnie są wnioski różnych klubów lewicy i klubu „Piasta”, dotyczące reformy rolnej, a także Rząd zapowiedział, że w maju złoży swój projekt i oświadczy się co do istniejących już wniosków. A więc wszystko składa się na to, zwłaszcza, gdy do tego dodać jeszcze prace Sejmu nad zmianą Konstytucji, że Rząd powinien zwołać sesję. Gdybyśmy teraz powzięli wniosek B. B., byłoby to wyrażeniem przeświadczenia, że otwarcie sesji przeszkodzi nam w pracy Komisji Konstytucyjnej, bo w rozgwarze pracy ogólnej, jaka jest podczas sesji, sprawa Konstytucji nie może być gruntownie i szybko załatwiona.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#PBagiński">Dlatego też Komisja uznała, że jest uprawnieniem Rządu i Prezydenta zwołanie sesji nadzwyczajnej i że na tej sesji, w trybie normalnym pracę każdą, a zwłaszcza konstytucyjną, chcemy prowadzić. Sejm nie uchyla się od pracy, wszystkie stronnictwa, poza stronnictwem Błotku Bezpartyjnego, oświadczyły, że w każdym czasie, podczas normalnie zwołanej sesji, będą pracowały, że komisja może być zwołana bodaj codzień dla prac swoich, lecz, że musi się to odbywać w ramach regulaminu i prawa. Nic poza prawem nie chcemy robić. A że pp. wnioskodawcy nie mieli poczucia, że to jest ściśle w ramach prawa, na to mamy dowody w motywach wniosku. Wnioskodawcy przyznają, że powzięcie uchwały w tym przedmiocie wykracza poza ramy zwykłego postępowania pod względem formalnym, a dalej dowodzą, że formalne przeszkody nie powinny uniemożliwiać Sejmowi wykonania tego jednego, szczególnie mu powierzonego, zadania. Proszę Panów, tego rodzaju argumentacja jest tak mocna pod względem prawnym, że właściwie możeby wystarczyła zamiast całego dowodu.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#PBagiński">Mylą się jednak ci panowie, którzy twierdzą, że praca Komisji Konstytucyjnej powinna być pracą zaciszną. My twierdzimy, że to są pierwszorzędne zagadnienia państwowe, interesujące cały naród i nie mogą być rozstrzygane w ciszy porozumień członków komisji czy klubów, lecz muszą być oficjalnie, na oczach całej Polski rozpatrywane i dlatego tylko drogą formalną, drogą przepisów Konstytucji, drogą przepisów regulaminu ta sprawa może być załatwiona.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#komentarz">(Oklasku)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Piasecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PPiasecki">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedłożyć opinię mniejszości Komisji Konstytucyjnej w sprawie, o której mówił mój przedmówca, opinię mniejszości, będącej właściwie opinią wnioskodawców, t. j. klubu, który mam zaszczyt reprezentować. Ponieważ na Komisji wszystkie stronnictwa w sposób dość szybki, jak zresztą stwierdził sam p. referent większości, wypowiedziały się przeciw wnioskowi, przeto pozwolę sobie przeczytać Panom dla przyśpieszenia referatu motywy wniosku, które były załączone, a nie wydrukowane i dlatego nie wszystkie są Panom znane.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(P. Bagiński: Ja je czytałem.)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PPiasecki">Ja nie z Panem kolegą będę dyskutował.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PPiasecki">„Zważywszy, że Sejm obecny powołany jest w myśl Konstytucji do wykonania szczególnego zadania, a mianowicie uchwalenia zmian, ustawy konstytucyjnej:</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PPiasecki">- że powzięcie uchwały w tym przedmiocie wykracza poza ramy zwykłego postępowania pod względem formalnym, a pod względem treści wymaga starannego przygotowania wniosku przez Komisję Konstytucyjną;</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PPiasecki">- że ograniczenie prac Komisji Konstytucyjnej wyłącznie do czasu trwania sesji sejmowej byłoby połączone ze znacznem ich opóźnieniem i ograniczeniem czasu, niezbędnego na wszechstronne opracowanie wniosków;</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PPiasecki">- że toku prac Komisji Konstytucyjnej nie można w tym wyjątkowym przedmiocie uzależniać od równoczesnych prac plenum Sejmu i pozostałych, komisyj;</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#PPiasecki">- że formalne przeszkody nie powinny uniemożliwić Sejmowi wykonania tego wyjątkowego, szczególnie mu powierzonego zadania. Niżej podpisani wnoszą:</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#PPiasecki">Wysoki Sejm uchwalić raczy: Prace Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie wniosków o rewizję Konstytucji trwać mają także w okresie odroczenia lub zamknięcia sesji sejmowej”. Jak Panowie widzą z powyższych motywów, celem zgłoszonego wniosku była myśl, ażeby prace nad rewizją konstytucji w obecnym Sejmie zostały w sposób najgruntowniejszy i pomyślny doprowadzone do końca. Zatem wzgląd na celowość roboty podyktował zgłoszenie tego wniosku. Argumenty, przemawiające za wnioskiem, podzielić można, oczywiście tak, jak przy każdym tego rodzaju wniosku, na argumenty prawne i argumenty polityczne.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#PPiasecki">Zacznę przedewszystkiem od argumentów prawnych. Jak powiedziałem, chodzi o celowość, chodzi o to, ażeby stworzyć warunki pracy nad rewizją konstytucji, któreby tę pracę doprowadziły do końca. Argumenty polityczne przemawiają za tem, że tego rodzaju załatwienie sprawy, jakie jest proponowane w naszym wniosku, jest rzeczą wskazaną.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#PPiasecki">Myśmy się nad tą sprawą z punktu widzenia prawnego bardzo gruntownie zastanawiali. Zdawaliśmy sobie doskonale sprawę, że postanowienie o odraczaniu i zamykaniu sesji Sejmu, przysługujące p. Prezydentowi Rzeczypospolitej na podstawie Konstytucji, uniemożliwia w czasie zamknięcia sesji tok normalnych prac w komisjach, jako organach Sejmu, zatem zamknięcie sesji jest jednocześnie zamknięciem całokształtu pracy parlamentu. Na tem stanowisku niewątpliwie stoimy, wyszliśmy jednak z założenia, że rewizja Konstytucji jest zadaniem specjalnem, wyjątkowem uprawnieniem, pszysługującem wyłącznie temu Sejmowi; następnie, że z punktu widzenia rodzaju pracy istnieje duża jakościowa różnica między przeprowadzeniem rewizji ustawy zasadniczej a normalnym trybem pracy ustawodawczej. Że jest to uprawnienie wyjątkowe, o tem świadczy dobitnie art. 125 Konstytucji, który wyraźnie uprawnienie to daje temu Sejmowi, a tok ustawodawczy przewiduje dla rewizji Konstytucji inny, niż. dla ustaw zwykłych. Zgodnie z tem Wysoki Sejm przyjął specjalny Regulamin dla Sejmu i dla Komisji Konstytucyjnej w pracy w przedmiocie rewizji Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#PPiasecki">Z tych względów uważaliśmy, że jest możliwość potraktowania pracy nad rewizją konstytucji jako pracy zupełnie wyjątkowej, wychodzącej poza ramy zwykłej pracy ustawodawczej i pozwalającej na zastosowanie specjalnych postanowień, które z punktu widzenia procedury ułatwiłyby merytoryczną pracę. Oczywiście, tego rodzaju uprawnienie komisji wygasałoby z zakończeniem kadencji obecnego Sejmu, nie mogłoby zatem stanowić jakiegokolwiek precedensu dla innych komisyj, czy innego Sejmu, niezależnie od tego, czy obecna czy inna konstytucja w przyszłości obowiązywałaby w Polsce.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#PPiasecki">Panowie na Komisji Konstytucyjnej, tak zresztą jak i referent większości Komisji, stali na tem stanowisku, że zgodzić się na ten wniosek nie można ze względu na obronę praw Prezydenta Rzeczypospolitej. Pozwolę sobie Panom podkreślić, że jednak była w tem stanowisku Panów pewna sprzeczność, która uwydatniła się w oświadczeniu p. Niedziałkowskiego, który na Komisji z całą szczerością powiedział, że jego przyjaciele są w każdym razie przeciwni wnioskowi, i niezależnie od tego, jak Rząd interpretuje sprawę w imieniu Prezydenta, domagał się gwałtownie oświadczenia Rządu, twierdził, że precedensu stwarzać nie można, a jednocześnie chciał do protokułu zapisać oświadczenie Rządu, że to zrobić można, aby potem mieć precedens, przemawiający przeciw zastosowaniu własnego w tej sprawie stanowiska. Z tego względu uważamy, że stanowisko większości komisji było stanowiskiem, zajętem nie z punktu widzenia prawnego, lecz z punktu widzenia politycznego.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#PPiasecki">Pozwolę sobie teraz przejść do omówienia punktu widzenia właśnie politycznego, jaki dyktuje stanowisko większości komisji.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#PPiasecki">Sejm obecny został zwołany w okresie warunków nadzwyczajnych, został zwołany po wypadkach majowych w okresie, gdy rządy w Państwie i odpowiedzialność za Państwo znajdowała się w innem, pewniejszem ręku. Zadaniem Sejmu, który został zwołany na podstawie Konstytucji z roku 1921, było normalizowanie stosunków prawnych w Państwie, to jest podjęcie odpowiedzialności konstytucyjnej takiej, jaką Sejmowi przekazuje Konstytucja. Tą odpowiedzialnością konstytucyjną Sejmu jest odpowiedzialność Sejmu za Rząd; Sejm jest odpowiedzialny za Rząd i dlatego obowiązkiem Sejmu było unormalizować swój stosunek z Rządem przez jasne i określone stanowisko Sejmu do Rządu. Niewypełnienie tego obowiązku Sejm mógłby tłumaczyć tem, że jest rozbity i niezdolny do wytworzenia jakiejkolwiek woli i wszyscy poszczególni panowie posłowie nie są zdolni do wyrażenia jakiejkolwiek woli zbiorowej, którąby można uważać za wolę instytucji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#PPiasecki">Musimy jednak stwierdzić, że jeżeli chodzi o negatywne stanowisko, jeżeli chodzi o pewne posunięcia, nieodpowiedzialne i negatywne, to wtedy Sejm obecny jest zdolny do stworzenia większości. Wyraziło się to przedewszystkiem w skreśleniu funduszu dyspozycyjnego Ministerium Spraw Wojskowych, a wiedzą Panowie, czem dla Polski jest wojsko; wyraziło się to w skreśleniu funduszu na walkę ze szpiegostwem. Do antypaństwowych posunięć zaliczam wniosek o oskarżenie ministra Czechowicza i postawienie go przed Trybunałem Stanu.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Rybarski: Fundusz na prasę.)</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#PPiasecki">To było antypaństwowe posunięcie.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(P. Rybarski: Dla Panów fundusz na wybory. (Głos na lewicy: Za pieniądze państwowe chcecie gazety wydawać.)</u>
<u xml:id="u-45.20" who="#PPiasecki">Sejm obecny, jako instytucja, nie potrafił wziąć odpowiedzialności, Sejm obecny stanął zupełnie na innem stanowisku, Sejm przestał istnieć jako państwowa instytucja ustawodawcza, utworzył się w nim tylko teren dla akcji propagandowej niektórych ugrupowań politycznych. Sejm nie występuje jako całość, jest w tej chwili terenem akcji politycznej, prowadzonej przez czynniki, znajdujące się poza ramami prawnemi. To jest podjazdowa wojna obozów przeciwnych zamachowi majowemu z obecnym Rządem. Tak wygląda to, co się w istocie w Sejmie dzieje.</u>
<u xml:id="u-45.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy Pana tego Stpiczyński nauczył? Głos: Gdzie Pan był w maju? P. Wyrzykowski: Maj myśmy robili. Głos na ławach B. B.: Panie Marszałku, czemu Pan nie przywołuje do porządku.)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekDąbski">Proszę Panów o spokój, a Pana mówcę o kontynuowanie przemówienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PPiasecki">Podkreślam, że Sejm ten nie potrafił stworzyć woli, zdolnej do ponoszenia odpowiedzialności w myśl postanowień Konstytucji, Sejm stał się narzędziem walk partyjnych przeciwko obozowi pomajowemu, stąd zapanowała tu niesłychanie fałszywa i wewnętrznie sprzeczna psychologia pracy, stąd każde posunięcie, każdy czyn, każdy stosunek tego Sejmu do Rządu nie jest podyktowany pewnym programem pracy pozytywnej, nie jest podyktowany chęcią twórczości, ale jest dyktowany wyłącznie i jedynie walką i walką w Obronie tych ugrupowań politycznych, które rządom pomajowym się przeciwstawiają,</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PPiasecki">a które nie są w stanie na to miejsce nic postawić. Jest to ta wieczna polska swawola, która w tym Sejmie w całej pełni panuje i która panowała w Sejmach poprzednich.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PPiasecki">Panowie temu autorytetowi, który dzisiaj w Polsce rządzi, możecie przeciwstawić co? Moglibyście przeciwstawić większość sejmową, ale do tej większości nie byliście zdolni. Niech Panowie sobie przypomną czasy poprzednie. W poprzednim Sejmie, gdy większość szła na tę stronę Izby,</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Wskazuje na lewicę.)</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#PPiasecki">to wówczas na tamtej stronie prowokowano tego rodzaju zdarzenia, które doprowadziły do nieszczęsnej tragicznej śmierci Prezydenta Narutowicza. Gdy jednak po tej stronie Izby (wskazuje na prawicą) utworzyła się większość, sympatycy Panów strzelali do polskich ułanów na ulicach Krakowa. W rezultacie nawet autorytetu większości Sejmu</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Głos: Pan wtenczas był sekretarzem Marszałka Trąmpczyńskiego)</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#PPiasecki">te ugrupowania polityczne nie potrafiły uszanować.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#PPiasecki">Jak straszną jest w tej chwili ta psychika pracy tu w parlamencie, ta psychika, przy której ma się odbywać dyskusja konstytucyjna, świadczy chociażby jedno odezwanie się człowieka, który przecież, jeżeli chodzi o zrozumienie prac parlamentu, jeżeli chodzi o zrozumienie psychiki parlamentu, niewątpliwie w tej Izbie zajmuje czołowe stanowisko, mianowicie przemówienie p. posła b. marszałka Rataja na ostatniem posiedzeniu Komisji Budżetowej z okazji dyskusji gospodarczej. Zanotowałem sobie umyślnie. Jest mowa o przeprowadzeniu w Sejmie dyskusji gospodarczej. Pan Marszałek Rataj zabiera głos w tej sprawie i pewnym tonem zirytowania mówi: „Należałoby przejść do uczciwej, a nie polityczno metodycznej rozgrywki”.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#PPiasecki">Nawet w naszej terminologii uczciwość przeciwstawia się tej polityczno-metodycznej rozgrywce, która stanowi treść obrad tej Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#PPiasecki">Proszę Panów, gdyby ten Sejm był sejmem zwykłym, sejmem, mającym uprawnienia normalnej Izby ustawodawczej, to sprawa byłaby może mniej tragiczna, jednakże Sejm obecny jest Sejmem, który ma, jak podkreśliłem na wstępie, wyjątkowe uprawnienia rewizji Konstytucji, jest powołany do tego, żeby z tych 10 lat doświadczeń, z tej „Sturm und Drang Periode” Państwa Polskiego po jego odrodzeniu wyciągnąć wnioski, zastanowić się nad prawami zasadniczemi, jakie mają w Państwie panować i nowe prawo w Polsce wprowadzić. Proszę Panów, to jest uprawnienie, które powinno być traktowane jako świętość w tej Wysokiej Izbie. Sejm, który się tak dyskredytował swojemi rządami do roku 1926, miał możność doprowadzić na gruncie rewizji Konstytucji do odrodzenia i uzdrowienia parlamentaryzmu w Polsce, przez wykonanie tego obowiązku Sejm mógł zyskać szacunek w całem społeczeństwie i mógł zyskać to stanowisko, jakie tej instytucji przewidzianej przez Konstytucję się należy. Tymczasem przystępowanie Sejmu do tej sprawy budzi bardzo uzasadnione wątpliwości, że to w ten sposób nie będzie przeprowadzone. Celem naszego wniosku było wbrew temu, co mówił p. Bagiński, oddzielić zagadnienia konstytucyjne od innych zagadnień, jakimi zajmuje się Wysoka Izba.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#PPiasecki">Podkreślam, że myśmy chcieli, zdając sobie sprawę z tej smutnej gry politycznej, jaka w Polsce dzisiaj się odbywa, przynajmniej umożliwić Sejmowi traktowanie zagadnień konstytucyjnych w sposób niezależny od wszelkiej akcji partyjnej, przez to w sposób niezależny od normalnych prac ustawodawczych Sejmu. Jest rzeczą jasną, że nawet gdybyśmy byli tutaj w tej chwili w Sejmie w normalnych warunkach, te zagadnienia konstytucyjne należałoby o ile możności odgraniczyć od tej normalnej gry i walki interesów, jaka w każdym parlamencie się odbywa i odbywać się musi. Nie jest winą parlamentów, że są różne interesy i że te interesy się ścierają. Jeżeli ma być zmiana Konstytucji, to ta zmiana Konstytucji nie ma być wynikiem ścierania się interesów i walk partyjnych, ale ma być wynikiem myśli obiektywnej, opartej o analizę stosunków ogólnych w Państwie z punktu widzenia państwa jako całości, a nie interesów tych czy innych grup politycznych.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#PPiasecki">Tymczasem większość komisji wypowiedziała się przeciw temu. Takie samo stanowisko zajęła prasa. Mam przed sobą wycinek z „Gazety Warszawskiej”, znajduje się tam taki np. ustęp: „Dyskusja w Komisji Konstytucyjnej, oderwana od całości życia politycznego, doprowadziłaby rychło do stanu beznadziejnego, polegającego na tem, że żaden projekt reformy Konstytucji nie uzyskałby na Komisji Konstytucyjnej większości”. Skąd ten brak zaufania do Komisji Konstytucyjnej, dlaczego p. poseł Bagiński twierdzi, że prace Komisji Konstytucyjnej miałyby być oderwane od opinii i dlaczego nie miałyby się odbywać w sposób publiczny, jawny i publikowany? Tylko wtedy nie byłoby pootwieranych licznych kramików dla targów, nie byłoby targów w innych komisjach, ażeby za ustępstwa, za głosowania za tem czy innem postanowieniem Konstytucji uzyskiwać ustępstwa w innych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#PPiasecki">To jest stanowisko większości Komisji.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#PPiasecki">Do jakiego stopnia całe życie polityczne tego Sejmu sprowadzone jest do akcji taktyki partyjnej, a nie do rzeczowej pracy, świadczy drugi ustęp z tej samej „Gazety Warszawskiej”: „Koncepcja utrzymania w permanencji Komisji Konstytucyjnej uniemożliwiłaby stronie atakowanej nie tylko tak pożądane odsapnięcie, ale nawet dałaby jej dużo szans odegrania”. Więc tu jest strona atakowana i atakująca, to się nazywa współpraca Rządu z Sejmem nad rewizją Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Chłopczyku, nie irytuj się.)</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#PPiasecki">Proszę Panów, Panowie, jeżeliby można zrobić dygresję osobistą i z tej i z tej strony tej Izby, Panowie mówią do mnie: młodziutki p. pos. Piasecki i t. d. Ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę i wcale nie występuję jako jakiś stojący ponad Izbą, wyższy autorytet moralny, który chciałby mówić Panom kazania. Nie mam przedewszystkiem takich zdolności oratorskich i nie byłbym w stanie odegrać roli Katona z taką świetnością, z jaką odegrał ją p. Lieberman, który swoją mowę przeciw ministrowi Czechowiczowi, wypowiedział w sposób, którego nie powstydziłaby się żadna z wielkich scen europejskich, ale dlatego, że należę do generacji młodszej trochę aniżeli większość tej Izby, to może mam prawo o tem mówić, gdyż tym pierwszym głosem historii, który będzie sądzić działalność tej Iżby, będzie właśnie ta generacja, która przyjdzie bezpośrednio po nas.</u>
<u xml:id="u-47.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ta uczciwa młoda generacja nie ma nic wspólnego z Panem. (Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-47.20" who="#PPiasecki">Uchwała większości Komisji została powzięta w sposób tak szybki, w sposób tak nie wyczerpujący całego zagadnienia, że nie mam żadnej nadziei, żeby w tej Wysokiej Izbie zmieniło się to stanowisko. Jednakże obowiązkiem referenta mniejszości było przedstawić całe zagadnienie tak, jak myśmy to rozumieli, w sposób szczery i prosty.</u>
<u xml:id="u-47.21" who="#PPiasecki">Dlatego wnoszę, aby Wysoki Sejm uchwalić raczył, że prace Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie wniosków o rewizję Konstytucji trwać mają także w okresie odroczenia lub zamknięcia sesji sejmowej.</u>
<u xml:id="u-47.22" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Przerywania, P. Seidler: Dlaczego Pan ich brał tak poważnie?) Ja Sejm brałem poważnie, jako Sejm, a nie wszystkich posłów.</u>
<u xml:id="u-47.23" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Dlaczego Pan ich tak poważnie traktował?)</u>
<u xml:id="u-47.24" who="#PPiasecki">Bo ja Sejm traktuję poważnie, a oni nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">Mam zaszczyt złożyć imieniem Rządu następujące oświadczenie: Rząd stoi na stanowisku, że z chwilą zamknięcia lub odroczenia sesji Sejmu ustają również automatycznie i prace w komisjach sejmowych i że przedłużenie działalności komisyj sejmowych nie może nastąpić ani w drodze uchwały Sejmu, ani nawet w drodze zwykłej ustawy.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">Jednakże wychodząc z założenia:</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">1) że art. 125 Konstytucji nadaje szczególne uprawnienia Sejmowi obecnemu, jako drugiemu z rzędu w związku z rewizją Konstytucji,</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">2) że uprawnienia te obejmują szereg wyjątkowych odchyleń od zwykłego trybu ustawodawczego wskutek tego dla normalnego trybu prac w zakresie ustawodawstwa zwykłego, czy konstytucyjnego nie mogły stanowić precedensu,</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">3) że uprawnienia te są nie tylko wyjątkowe, ale też i jednorazowe i po przeprowadzeniu rewizji Konstytucji lub bezskutecznym upływie czasu przeznaczonego na jej dokonanie, automatycznie wygasają,</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">4) że wreszcie tryb postępowania rewizyjnego nie jest wyczerpująco potraktowany w art. 125 Konstytucji, wskutek czego Sejm widział się zmuszony uchwalić specjalne przepisy regulaminowe, określające procedurę rewizyjną,</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#MinisterSprawiedliwościpCar">5) że wniosek B. B. W. R. nie jest niczem innem, jak tylko jednym jeszcze więcej przepisem regulaminowym, normującym tryb postępowania w związku z dokonać się mającą w trybie art. 125 rewizją Konstytucji — z tych względów Rząd nie sprzeciwia się wnioskowi klubu B. B. W. R., zmierzającemu do przedłużenia trwania prac Komisji Konstytucyjnej Sejmu na okres po zamknięciu obecnej sesji zwyczajnej w związku z dokonywającą się w myśl art. 125 rewizją Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(P. Zygmunt Piotrowski: Poco zamykać Sejm?)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PNiedziałkowski">Zacznę od wyrażenia żalu, iż Panowie z B. B. nie byli łaskawi swego stanowiska uzgodnić poprzednio z Rządem, bo na Komisji Konstytucyjnej p. kol. Srocki odpowiedział na nasze zapytanie, że Panowie nie wiedzą, czy Rząd uznaj e słuszność tego stanowiska, czy nie uznaje. Próba wyjaśnienia sprawy na Komisji się nie powiodła i stanowisko Rządu nie było nam znane. Dowiedzieliśmy się o niem dopiero teraz.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PNiedziałkowski">Mnie się zdaje, że stanowisko p. Ministra Sprawiedliwości pod względem merytorycznym nie zmienia rzeczy najbardziej istotnej. Oświadczenie p. Ministra Gara pod względem prawnym jest rodzajem komentarza do ewentualnej uchwały Izby, ale ten komentarz nie zmienia istoty rzeczy, że i panowie posłowie z Bezpartyjnego Bloku i pośrednio p. Minister Sprawiedliwości uznają, że Sejm może w drodze swojej własnej uchwały, czy ją rozumie jako interpretację regulaminu, czy w jakikolwiek inny sposób, w myśl wniosku Bezpartyjnego Bloku i przy pośredniem, chociaż dość zawikłanem tłumaczeniu stanowiska Rządu, mocą swojej własnej uchwały bez udziału p. Prezydenta Rzeczypospolitej i bez poprzedniego udziału w decyzji Rady Ministrów powziąć decyzję, że poszczególna jego komisja może pracować w okresie między sesjami. Jakie są motywy, to jest rzecz, mojem zdaniem, wtórna, ponieważ można znaleźć różne motywy dla bardzo wielu posunięć, ale aktem prawnym, który gdybyśmy przyjęli wniosek Panów, byłby jedynie miarodajny, byłaby jedynie uchwała tej Izby. Bo to, co mówił p. Minister Sprawiedliwości, ma znaczenie dla decyzji, dla debaty, dla argumentów itd., nie mniej aktem prawnym pozostaje tylko uchwała Izby. I to ma dla nas wszystkich bardzo duże znaczenie, że dzięki inicjatywie Panów z Bezpartyjnego Bloku, jedno z zagadnień prawno-konstytucyjnych i regulaminowych zostaje rozwiązane, jak sądzę, w sposób ostateczny, że do Sejmu należy interpretacja jego własnej działalności w ramach Konstytucji i regulaminu.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#PNiedziałkowski">Co się tyczy mowy p. Piaseckiego, to ja naturalnie jestem bardzo daleki od wdawania się w patos i w te wszystkie z bardzo rozmaitych dziedzin wzięte argumenty polityczne, gospodarcze, społeczne i wszelkie inne. Dla mnie rzecz istotna polega na tem, że nie widzę najmniejszej trudności w tem, aby Sejm się zajął jak najbardziej intensywnie pracą nad rewizją Konstytucji możliwie jak najprędzej. Nie widzę najmniejszej trudności dla tego, aby Pan Prezydent albo wogóle nie zamykał obecnej sesji, albo ją przedłużył dla prac nad rewizją Konstytucji, albo zwołał sesję nadzwyczajną za 2, 3, 4 dni albo w najbliższej przyszłości między innemi i dla pracy nad rewizją Konstytucji. Jesteśmy natomiast zdania, że naprzykład projekt wniesiony przez p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej o ubezpieczeniach i ich organizacji ogólno-państwowej ma również kolosalne znaczenie ogólno-społeczne i ogólno-państwowe i również powinien być załatwiony możliwie najszybciej.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Głosy na ławach P. P. S.: Brawo.)</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#PNiedziałkowski">Przypuszczamy również, że skoro Rząd przed szeregiem miesięcy wniósł kilka projektów ustaw podatkowych, których referaty znalazły się w rękach panów posłów z B. B., to prawdopodobnie Rządowi chodzi o to, aby te projekty ustaw czy negatywnie, czy pozytywnie, czy w sensie zmiany, były załatwione również w szybkiem tempie.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#PNiedziałkowski">Ponieważ panowie referenci z B. B. nie mogli dotychczas tych projektów ustaw przygotować w ciągu bardzo wielu tygodni, więc nie wątpię, że Rządowi na tem będzie zależało, aby sesja nadzwyczajna Sejmu mogła być również poświęcona referatom w tej chwili prawdopodobnie już niesłychanie gruntownie przygotowanym, bo taka ilość miesięcy dla przygotowania widocznie prowadziła do tego, żeby panowie referenci przeprowadzili najbardziej gruntowne i dokładne badania. I gdybyśmy chcieli szereg innych projektów nie naszych ale rządowych przejrzeć, to Panowie bardzo łatwoby zauważyli, że ilość zagadnień, które z punktu widzenia interesów państwowych i z punktu widzenia prawdopodobnego poglądu rządu na sytuację są niesłychanie pilne, wymaga ponad wszelką wątpliwość niezmiernie prędkiego zwołania sesji nadzwyczajnej, która ogromną część swej energii, swej pracy poświęci również i zagadnieniom Konstytucji. Dlatego sądzę, że najbardziej prostem wyjściem i najmniej budzącem wątpliwości i trudności prawno-formalnych byłoby, ażeby wszystkie czynniki polityczne tej Izby postarały się o to, ażeby Pan Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów zechciał, jak powie działem, albo nie zamykać sesji budżetowej i ją przedłużyć, albo jak najprędzej zwołać sesję nadzwyczajną, w której, jesteśmy najzupełniej przygotowani do najbardziej intensywnej pracy nad rewizją Konstytucji, a ponieważ nic nie stoi temu na przeszkodzie, by przerwa między sesjami trwała 2 czy 3 dni, dlatego sądzę, że ta kolosalna chęć twórczej pracy ze strony pana posła Piaseckiego mogłaby być niesłychanie łatwo zaspokojona jednym bardzo krótkim i drobnym aktem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek pp. Ministrów i p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#PNiedziałkowski">Sądzę, że my wszyscy razem wzięci i ogromna część kraju ma w bardzo dużym stopniu dość lego fałszywego patosu o swawoli Sejmu i t. d. i t. d., który p. poseł Piasecki uważał za potrzebne zaprodukować z tej trybuny. Zwracam Panów uwagę na jedną rzecz, którą raz trzeba powiedzieć zupełnie wyraźnie. Gdy p. poseł Piasecki mówi o obozie pomajowym, to my nie rozumiemy, co znaczy obóz pomajowy.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#PNiedziałkowski">My na ławach Panów widzimy ludzi, którzy byli w tych stronnictwach i tych obozach, przeciwko którym zrobiony był przewrót majowy.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Wrzawa,)</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#PNiedziałkowski">Od kiedy ci panowie stali się naszymi nauczycielami, tego my doprawdy również nie rozumiemy. Wydaje nam się, że ten cały patos o złej organizacji pracy Sejmu, ten cały patos o swawoli Sejmu, Panowie w dużym procencie będą musieli wobec historii wziąć na swoje własne sumienie. Bo gdybyśmy zrobili jedno porównanie: ilość obstrukcji robionych w tym Sejmie, w drugim Sejmie Rzeczypospolitej przez Kluby Ukraińskie i ilość obstrukcji robionych przez Klub Bloku Bezpartyjnego, to suma wypadłaby akurat taka sama. Jeżeli to ma być metoda uzdrawiania obyczajów parlamentarnych, jeżeli mowy p. Sanojcy, którego bardzo szanuję, który jest specjalistą u Panów od wszystkich zagadnień, mają być sposobem podniesienia poziomu obrad,</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#komentarz">(Przerywania. Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#PNiedziałkowski">to niech Panowie będą łaskawi cały patos p. pos. Piaseckiego wziąć na swój własny rachunek i na rachunek swojej własnej umiejętności uzdrawiania parlamentaryzmu polskiego.</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach PPS.)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stanisław Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PStanisławStroński">Wysoki Sejmie! Pragnę powiedzieć kilka słów jedynie z powodu bardzo ważnego oświadczenia p. Ministra Sprawiedliwości, któreśmy przed chwilą słyszeli.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PStanisławStroński">P. Minister Sprawiedliwości stanął na tem słusznem stanowisku, że skoro art. 125 Konstytucji mówi, że Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje, otwiera, odracza i zamyka Sejm, nie jest możliwą uchwała Sejmu, któraby w jakikolwiek sposób ten ust. 1 art. 125 naruszała. Między innemi naruszeniem byłoby to, że Prezydent Rzeczypospolitej zamyka sesję sejmową, a część Sejmu na podstawie uchwały Sejmu jednak pracuje, ponieważ praca części Sejmu przy zamknięciu sesji Sejmu nie jest konstytucyjnie przewidziana.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#PStanisławStroński">W dalszym jednak ciągu p. Minister Sprawiedliwości oświadczył, że art. 125 Konstytucji, który przewiduje postępowanie rewizyjne, stwarza coś innego, niż inne prace Sejmu, z tego powodu, że Sejm przewiduje nawet osobny sposób postępowania w tej sprawie. Tak, ale zwracam tu uwagę na to, że w sposobie postępowania, który Sejm dla tej sprawy ustanowił, nikt nigdy nie miał takiej myśli, że ten regulamin może naruszyć jakikolwiek artykuł Konstytucji, więc to, żebyśmy obecnie wplątali w ten osobny regulamin dla art. 125 postanowienie, któreby naruszało jakikolwiek artykuł Konstytucji, a między innemi prawa przyznane p. Prezydentowi Rzeczypospolitej w art. 125-tym, jest rzeczą niezmiernie daleko idącą.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#PStanisławStroński">Nie jestem w zgodzie z p. pos. Niedziałkowskim, który uważa za słuszne, abyśmy to dość lekkomyślne, zdaje mi się, zwrócenie się do Sejmu we wniosku B. B., aby on swoją uchwałą zmienił Konstytucję i ograniczył prawa Prezydenta Rzeczypospolitej, mieli przyjąć już dziś, jako obowiązujące prawo w Polsce. Ale z tego samego powodu muszę wyrazić zdziwienie że oświadczenie rządowe do tej drogi zachęcało. My będziemy przeciwni temu sposobowi postępowania, który na kolanie zmienia postanowienia Konstytucji. Dlatego jesteśmy przeciwni takiemu sposobowi dziś dla art. 125, bo przewidujemy, że jutro będzie znów jakaś klęska żywiołowa, która będzie wymagała, aby jakaś komisja sejmowa jeszcze się zebrała, może będzie jeszcze druga, trzecia, czwarta sprawa, bo może się zawsze znaleźć tysiąc sposobów, aby powoli szczerbić Konstytucję. Dlatego temu sposobowi postępowania jesteśmy stanowczo przeciwni.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma p. referent Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PBagiński">Nie jestem w tem szczęśliwem położeniu, jak sprawozdawca mniejszości, który mógł wygłosić polityczne przemówienie. Ja nie mogę go w tym wypadku wygłosić, choć mam wrażenie, że w tak specjalnej sprawie wszystkie kluby, poza Blokiem Bezpartyjnym, które głosowały za wnioskiem większości, musiałyby przyjąć na tej płaszczyźnie dyskusję i osobiście do mnie pretensji by nie miały. Jednak uważam to za rzecz zbędną, ponieważ pewne momenty przede mną poruszono; chcę tylko podkreślić, że zaczyna się ustalać w tym Sejmie system, że z jednej strony jest Sejm cały, a z drugiej strony jest już dziś oficjalnie nazwana mniejszość, wniosek mniejszości. To jest też pewien prognostyk na przyszłość i przypuszczam, że niedaleki czas, kiedy Izba znajdzie sposobność na wyciągnięcie konsekwencji praktycznych.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B, B.: Bez pogróżek.)</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#PBagiński">Jeżeli chodzi o stronę prawną zagadnienia, to przemówienie p. Piaseckiego w dużej mierze ponownieby mnie zwalniało od dowodzenia, bo sprawozdawca mniejszości na samym wstępie zaznaczył, że wnioskodawcy mieli pewne wątpliwości prawne. Mam wrażenie, że tych wątpliwości prawnych p. Piasecki nie rozwiał nie tylko u Izby, ale nawet u siebie samego, kiedy ten wniosek referował, bo zakrył go politycznemi argumentami.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#PBagiński">Deklarację p. Ministra należy zaliczyć do tych specjalnych, dość znanych obecnie oryginalnych poglądów na Konstytucję, które ten Rząd już niejednokrotnie nam produkował.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#PBagiński">Na podkreślenie zasługują dwa momenty. Pan Minister w pierwszej części słusznie oświadcza, że art. 125 daje wyraźne uprawnienia Sejmowi i wyklucza pracę parlamentu po zamknięciu sesji, a równocześnie te przepisy o pracy komisji po zamknięciu sesji zaliczał do zwyczajnych przepisów regulaminowych, w sprawie rewizji Konstytucji. Chcę więc stanąć na płaszczyźnie przepisów regulaminu, skoro zasada sama zgóry to wyklucza.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#PBagiński">Jeżeli p. Minister stanął na stanowisku, że art. 125 Konstytucji daje specjalne uprawnienia, to na to Rząd ma wyjście i do czasu dopóki Konstytucja nie będzie zmieniona, niech sesja nie będzie zamknięta ani przez jeden dzień. To jest jedyne praktyczne wyjście z tego ciężkiego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#PBagiński">Gdybyśmy poszli na drogę rozumowania B. B. i zgodzili się na to oświadczenie p. Ministra, to zwracam uwagę na jeden techniczny wzgląd. Przecież jest w zwyczaju pracy parlamentarnej, że pewna komisja odsyła pewne zagadnienia do drugiej komisji fachowej do opinii, np. zagadnienia szkolne odsyła się do Komisji Oświatowej, zagadnienia gospodarcze i budżetowe do Komisji Budżetowej do opinii. Gdybyśmy więc rozpoczęli prace Komisji Konstytucyjnej, każdy z nas zgłosiłby wniosek o odesłanie poszczególnych spraw do fachowych komisyj i moglibyśmy tą drogą powołać wszystkie komisje do pracy. Nikłby nam nie stawał na przeszkodzie i byłaby praca całego Sejmu, bez oficjalnego zwołania Sejmu. My na tę drogę nie chcemy iść. Jedyną drogą jest otwarcie sesji, albo nawet poprostu niezamykanie jej.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Rezolucja większości komisji brzmi: „Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem p. Walerego Sławka i kol. z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie toku prac Komisji Konstytucyjnej nad rewizją Konstytucji”. Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja przeszła. W ten sposób rezolucja mniejszości stała się bezprzedmiotową.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 8 porządku dziennego sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie przekazania zpowrotem sądom grodzkim na terytorium sądów apelacyjnych we Lwowie i Krakowie oraz na terytorium sądu okręgowego w Cieszynie przeprowadzenia całego przewodu spadkowego łącznie ze sporządzeniem inwentarza zamiast notariuszom, jako tak zwanym komisarzom sądowym (druk nr. 439 i odbitka roneo nr. 86).</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! Z poruczonego mi zadania wywiążę się nadzwyczaj krótko. Wniosek zmierza do tego, ażeby przewody spadkowe, które obecnie w drodze zastosowania par. 29 patentu niespornego z 9 sierpnia 1854 r. wykonują notariaty, zostały napowrót przekazane sądom. Jest to ogólne i powszechne życzenie ludności, ponieważ przeprowadzanie przewodów spadkowych przez notariaty niezmiernie podraża przewód spadkowy. Nie będę wdawał się ani w genetykę tej sprawy, ani w historię okólników ministerstwa, czy prezydiów sądów apelacyjnych. Proszę o przyjęcie wniosku, który opiewa: „Sejm raczy uchwalić: „Sejm wzywa Rząd do wydania rozporządzenia, przekazującego zpowrotem sądom grodzkim na terytorium sądów apelacyjnych we Lwowie i Krakowie oraz na terytorium sądu okręgowego w Cieszynie przeprowadzenie całego przewodu spadkowego łącznie ze sporządzeniem inwentarza zamiast notariuszom, jako tak zwanym komisarzom sądowym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Seidler.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PSeidler">Imieniem Klubu B. B. zgłaszam poprawkę, która na końcu tej rezolucji miałaby brzmieć tak: „o ile strona zainteresowana postawi w przewodzie spadkowym wniosek w tym kierunku”. Rzecz przedstawia się następująco: Rezolucja postawiona przez kol. marszałka Zahajkiewicza, zdąża w tym kierunku, ażeby odciążyć ludność biedniejszą od płacenia taks notarialnych przy przewodach spadkowych i powierzenia tych wszystkich czynności sądom. Jednakże w tem stadjum, w jakim obecnie organizacja sądów się znajduje, wskutek braku sił sędziowskich jest to niewykonalne i byłoby połączone ze szkodą dla ludności, albowiem dużo spraw spadkowych zalegałoby.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#PSeidler">Dlatego też stawiam wniosek, ażeby rezolucję uzupełnić poprawką. Strona zatem, o ile zechce, postawi w sądzie odnośny wniosek, a wówczas przewód spadkowy będzie prowadzony przez sąd; o ile jednakże strona nie postawi takiego wniosku, zostanie sprawa przydzielona notariuszowi jako komisarzowi sądowemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Pan sprawozdawca się zgadza?</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(P, Zahajkiewicz: Nie zgadzam się.)</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Proszę wziąć odbitkę roneo nr. 86. Tani jest do punktu 8 porządku dziennego załączona rezolucja. Do rezolucji p. Seidler proponuje na końcu dodać słowa: „o ile strona zainteresowana postawi w przewodzie spadkowym wniosek w tym kierunku”. Będziemy głosowali najpierw poprawkę p. Seidlera. Kto jest za poprawką p. Seidlera, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za uchwaleniem rezolucji bez poprawki, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o wnioskach: posła Jarosza i kol. z Klubu B. B. Współpr. z Rządem, posłów z Klubu Ukraińskiego, posłów Klubu Bezp. BI. Współpr. z Rządem, posła Łosia i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” w sprawie pomocy dla ludności dotkniętej klęskami elementarnemi (druki nr. nr. 500, 501, 507, 513 i 552 oraz odbitka roneo nr. 86).</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#Marszałek">Sprawozdawca p. Kościałkowski ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PKościałkowski">Wysoki Sejmie! Rezolucja, którą w zakończeniu swego przemówienia przedstawię Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia, powstała na skutek złożenia do laski marszałkowskiej kilku wniosków, dotyczących konieczności przyjścia z pomocą ludności wiejskiej i małomiasteczkowej z powodu strat, wyrządzonych surową zimą oraz wielkiemi zaspami śnieżnemi. Niewątpliwie stwierdzonem zostało, iż ludność poniosła znaczne straty i że przyjście jej z pomocą jest konieczne.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#PKościałkowski">Rezolucja, w pierwszej swej części dotyczy pomocy, której Rząd ma udzielić poszkodowanej ludności całej Rzeczypospolitej, druga zaś część rezolucji dotyczy ziemi wileńskiej. Szerzej potraktuję zagadnienie, dotyczące północno-wschodnich ziem naszych. Chciałbym przedstawić Wysokiej Izbie te straty, które rolnicy ponieśli na skutek ostatniego roku nieurodzaju, a nawet na skutek szeregu nieurodzajnych lat poprzednich.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#PKościałkowski">W cyfrach te straty przedstawiają się jak następuje: żyto — 963.200 q wartości 28.896.000 zł., jarzyny — 534.800 q wartości 16.044.000 zł., kartofle — 2.857.000 q wartości 28.576.000 zł., siano—2.040.000 q wartości 12.240.000 zł., — razem 85.756.000 zł. Przytem trzeba zwrócić uwagę, że urząd wojewódzki brał jako cenę kwintala żyta i jarzyny 30 zł., co nie odpowiada rzeczywistości dlatego, że cena w tej chwili jest wyższa. Biorąc tę poprawkę pod uwagę, można stwierdzić, że straty na Wileńszczyźnie wynoszą około 100 milionów złotych. Na skutek tych strat w 5 powiatach: dziśnieńskim, bracławskim, wileńskim, mołodecznieńskim i głębockim istnieje już głód. Głód ten ogarnął około 100.000 ludności, w czem dwadzieścia kilka tysięcy dziatwy szkolnej. Przyjście z pomocą głodującej ludności było tak konieczne i tak śpieszne, że Rząd już zainteresował się tą sprawą i wyasygnował pewną kwotę na ten cel. O pomocy, jaką dał Rząd, Wysoka Izba słyszała z przemówienia p. Premiera Bartla, wygłoszonego przed paru dniami. Jednakże Komisja Budżetowa przyszła do przekonania, że pomoc udzielona przez Rząd nie wystarczy i że należy ją znacznie powiększyć. Jeśli weźmiemy za normę, że na wyżywienie dorosłego przeznacza się miesięcznie 11 zł., a 6 zł. na dziecko, to suma, potrzebna dla podtrzymania głodującej ludności, wynosi 4 mil jony złotych, tymczasem Rząd wyasygnował dotychczas tylko półtora miliona. Jeśli weźmiemy dalej pod uwagę straty poniesione przez rolników przy nieurodzajach w zbożu i w ziemniakach, to przyjdziemy do przekonania, że pomoc, która musi być udzielona rolnikom, jest również stokroć większą od tej, która została im już przez Rząd zaofiarowana.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#PKościałkowski">Dla przykładu przytoczę cyfry, dotyczące ziemniaków. Brak jest ziemniaków na całym obszarze około 50%, to znaczy przeszło 1.125.000 kwintali, co wynosi razem sumę 11 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#PKościałkowski">Ludność zadłużona jest w lej chwili w Banku Rolnym, w kasach Stefczyka, w komunalnych kasach na sumę około 14 milionów zł. Płacenie od tych sum normalnych procentów rocznych, w wysokości około 12%, jest tak uciążliwe, że ludność nie może tym ciężarom podołać.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#PKościałkowski">Suma konieczna na zakupno zboża na siewy również jest znacznie wyższa od tej, jaką preliminował Rząd, i wynosi około 4 milionów złotych. W rezolucji naszej niema mowy o cyfrach. Uczyniliśmy to zupełnie rozmyślnie dlatego, że gdybyśmy określili straty i przedłożyli Sejmowi do uchwalenia takie lub inne sumy na ten cel, to musielibyśmy znaleźć na te sumy pokrycie. Bez odpowiedniej ustawy uczynić tego nie moglibyśmy.</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#PKościałkowski">Małe miasteczka i ludność ich ucierpiała również w dużym bardzo stopniu, chociażby przez to, że przez dłuższy czas była odcięta zupełnie od świata przez wielkie śnieżyce i zaspy śnieżne. Pozatem poniosła straty w żywym inwentarzu, mniej więcej takie same, jakie poniosła ludność wiejska.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#PKościałkowski">Kończąc uzasadnienie naszych rezolucyj, chcę przypomnieć Wysokiej Izbie ten stan gospodarczy i ekonomiczny, jaki istnieje na ziemiach północnowschodnich. Ziemie te, a więc Wileńszczyzna, najbardziej cierpiały w okresie niewoli. Rząd carski poczynił największe wysiłki, ażeby ludność tych ziem pognębić i wyniszczyć. W czasie wojny ziemie te najdłuższy okres czasu znajdowały się w ogniu walk, przeszły przez wszystkie możliwe okupacje, najbardziej zniszczone zostały przez Niemców, a później — przez bolszewików. I każdy, kto bezstronnem okiem spojrzy na ludność tych ziem, stwierdzić musi, że niema nic współmiernego pomiędzy dobrobytem ludności ziem północno-wschodnich, a dobrobytem już nie tylko ziem zachodnich Rzeczypospolitej, ale chociażby nawet tych ziem, które mają również lichą i mało urodzajną ziemię, ale znajdują się niedaleko Warszawy.</u>
<u xml:id="u-61.8" who="#PKościałkowski">Jeżeli wziąć jeszcze pod uwagę, że ze względów politycznych jest rzeczą konieczną w interesie Państwa przyjść tamtej ludności z pomocą, gdyż nie powinna ona się czuć pokrzywdzoną chociażby dlatego, że duża część jej należy do t. zw. mniejszości narodowych, to i ten wzgląd przy uchwalaniu rezolucji powinien zaważyć.</u>
<u xml:id="u-61.9" who="#PKościałkowski">W interesie Państwa leży, by wszystkie ziemie jednakowo rozwijały się pod względem ekonomicznym i gospodarczym i by część ziem Rzeczypospolitej Polskiej nie była od innych bardziej upośledzona. Stąd też wypływa konkretny wniosek, że te ziemie, które znajdują się na znacznie wyższym stopniu kultury i dobrobytu, powinny trwać nadal w tym stanie, inne zaś ziemie powinny być za wszelką cenę w najbliższym czasie podciągnięte do tego poziomu. Dlatego też akcja rządu, akcja władz państwowych powinna zmierzać ku temu, by nawet na pewien okres czasu, uznając konieczność przyjścia z pomocą ziemiom północno-wschodnim, powstrzymać dalszy rozwój ziem zachodnich i tych ziem Rzeczypospolitej, które już posiadają dobrobyt. To nie jest nowość w polityce państwowej. Rząd Rzeszy Niemieckiej np. główny nacisk kładzie na podniesienie dobrobytu gospodarczego i kulturalnego swoich kresów, przedewszystkiem Prus Wschodnich, a nawet sięga i dalej, po za granice państwa, chcąc w ten sposób związać mocniej i ściślej z państwowością swoją i z państwem tych, którzy najbardziej na niebezpieczeństwo wszelkich zawieruch wojennych są narażeni.</u>
<u xml:id="u-61.10" who="#PKościałkowski">Rezolucja, którą mam zaszczyt przedstawić w porozumieniu z kolegami, którzy brali udział w układaniu jej w części, dotyczącej małych miasteczek; brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-61.11" who="#PKościałkowski">„Sejm wzywa Rząd do dalszej i wydatniejszej jeszcze akcji, celem przyjścia w porozumieniu z organizacjami rolniczemi z doraźną pomocą w formie ulgowych kredytów i zapomóg dla ludności wiejskiej, — zwłaszcza małorolnej i małomiasteczkowej, która wskutek niebywałych mrozów i śnieżyc obecnej zimy poniosła, lub wskutek ewentualnej powodzi poniesie znaczne i groźne dla gospodarstw straty, — przez:</u>
<u xml:id="u-61.12" who="#PKościałkowski">1) powiększenie i natychmiastowe uruchomienie przez Państwowy Bank Rolny kredytów siewnych na warunkach ulgowych (niższe ceny i niższe oprocentowanie), przyczem w miejscowościach, dotkniętych klęskami elementarnemi, w gotówce zamiast w naturze;</u>
<u xml:id="u-61.13" who="#PKościałkowski">2) wydatniejsze uruchomienie kredytów na nawozy sztuczne;</u>
<u xml:id="u-61.14" who="#PKościałkowski">3) prolongowanie terminów płatności przyznanych dotychczas przez Państwowy Bank Rolny wspomnianym na wstępie rolnikom i odpisanie Ikar za zwłokę, jak również w związku z tem wstrzymanie restrykcji przez P. B. R. kredytów, udzielonych współdzielczym organizacjom kredytowym oraz ich centralom finansowym;</u>
<u xml:id="u-61.15" who="#PKościałkowski">4) zmniejszenie wymiaru podatków gruntowych, prolongowanie terminów ich płatności przynajmniej do jesieni, oraz odpisanie kar za zwłokę”. Zaznaczam, że przesunięcie terminów płatności podatków gruntowych do 15 października już zostało przez Rząd dokonane, jak to wynika z oświadczenia p. Premiera Bartla.</u>
<u xml:id="u-61.16" who="#PKościałkowski">W części, dotyczącej ludności miasteczek, rezolucja brzmi:</u>
<u xml:id="u-61.17" who="#PKościałkowski">„5) Sejm wzywa Rząd do udzielenia wydatnej pomocy kredytowej spółdzielniom kredytowym i wytwórczym, kupieckim i rzemieślniczym, a to w celu umożliwienia takowym udzielania wydatniejszych kredytów kupcom, rzemieślnikom i drobnym handlarzom, którzy popadli w ciężką sytuację materialną wskutek zatamowania normalnego życia gospodarczego z powodu mrozów i zasp śnieżnych, oraz 6) Sejm wzywa Rząd do odpowiedniego zredukowania wymierzonego za rok ubiegły podatku obrotowego i rozłożenia reszty na 12 rat miesięcznych bez doliczenia odsetek i odpisania kar za zwłokę.</u>
<u xml:id="u-61.18" who="#PKościałkowski">Dotknięte kilkuletniemi nieurodzajami i klęską głodową Podkarpacie i Wileńszczyzna, w szczególności powiaty: bracławski, dziśnieński, postawski, święciański i wilejski, wymagają natychmiastowej pomocy w wyżej wymienionym zakresie, a ponadto:</u>
<u xml:id="u-61.19" who="#PKościałkowski">a) znaczniejszych niż dotychczas i bezzwłocznie udzielanych zapomóg na akcję dożywiania głodnych;</u>
<u xml:id="u-61.20" who="#PKościałkowski">b) zaopatrzenia ludności w ziemniaki tak na sadzonkę, jak i spożycie;</u>
<u xml:id="u-61.21" who="#PKościałkowski">c) przyznanie wolnych lub zniżonych taryf kolejowych przy przewozie do wymienionych powiatów żywności, zbóż i paszy;</u>
<u xml:id="u-61.22" who="#PKościałkowski">d) uruchomienia w jaknajszerszym zakresie robót państwowych przy drogach państwowych i melioracjach oraz przy budowie kolei Druja-Woropajewo”. O uchwalenie powyższej rezolucji przyjętej jednomyślnie przez Komisję Budżetową w imieniu tej Komisji proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Bilak.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PBilak">Wysoki Sejmie! P. sprawozdawca Komisji Budżetowej wymownemi słowy, popartem szeregiem cyfr, przedstawił położenie gospodarcze, w jakim znalazła się obecnie ludność drobnorolna. Dlatego też tej kwestii poruszać nie będę. Chciałbym jednak tę rezolwuję uzupełnić jeszcze pewnem żądaniem popartem obecnem położeniem ludności drobnorolne j.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PBilak">Klęska mrozów, która dotknęła całą ludność drobnorolną, zniszczyła nie tylko zasiewy, nie tylko ozimina jest bardzo poważnie w obecnej chwili zagrożona, ale też dotknęła młode sady, pasieki oraz zniszczyła zapasy kartofli. Wskutek tego ludność drobnorolna znajduje się teraz bez zapasów gotówkowych, potrzebnych do prowadzenia gospodarstw. Tymczasem jesteśmy świadkami, że zewsząd z tej ludności drobnorolnej bardzo energicznie ściąga się tak zaległości podatkowe, jako też i podatki bieżące, ściąga się rozmaite pożyczki, zaciągnięte w instytucjach kredytowych, gdy ta ludność drobnorolna właśnie teraz, jak może nigdy indziej staje się terenem eksploatacji różnych niesumiennych handlarzy. Uważam, że obowiązkiem Rządu w tem tak przykrem położeniu ludności jest przyjść jej z pomocą przez wstrzymanie przymusowego ściągania zaległości podatkowych i odroczenie ściągania tych zaległości przynajmniej do jesieni bez doliczania odsetek zwłoki, tudzież kar za zwłokę. Z tego powodu pozwolę sobie prosić Wysoki Sejm o uzupełnienie przedłożonej przez p. referenta rezolucji punktem dodatkowym, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PBilak">„Sejm wzywa Rząd do dalszej wydatniejszej akcji przez:</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PBilak">5) przesunięcie do jesieni 1929 r. przymusowego ściągnięcia od ludności drobno rolniczej wszelkich zaległości podatkowych bez doliczenia odsetek i kar za zwłokę”.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Eisenstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PEisenstein">Wysoka Izbo! Jeżeli tu są podnoszone żale na upośledzenie wsi, to w miastach położenie jest wprost katastrofalne.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(P. Pawłowski: Wiemy o tem, p. Kościałkowski mówił o tem przed kwadransem.)</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#PEisenstein">I dlatego też p. kol. Kościałkowski przychylił się do rezolucji, którą podałem, a która brzmi:</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#PEisenstein">„Sejm wzywa Rząd do udzielenia wydatnej pomocy kredytowej spółdzielniom kredytowym i wytwórczym, kupieckim i rzemieślniczym, a to w celu umożliwienia takowym udzielania wydatniejszych kredytów kupcom, rzemieślnikom i drobnym handlarzom, którzy popadli w ciężką sytuację materialną wskutek zatamowania normalnego życia gospodarczego z powodu mrozów i zasp śnieżnych”. Druga rezolucja brzmi:</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PEisenstein">„Sejm wzywa Rząd do odpowiedniego zredukowania wymierzonego za rok ubiegły podatku obrotowego i rozłożenia reszty na 12 rat miesięcznych, bez doliczenia odsetek i odpisania kar za zwłokę”. Chodzi nam o to, aby Wysoki Sejm zapoznał się z obecnem położeniem gospodarczem miast.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#PEisenstein">Proszę Panów, przed kilku dniami p. Premier przedstawił nam w Sejmie na grafikonach, jakie jest obecne położenie gospodarcze w Polsce, ale p. Premier nie przedstawił graficznie, jak wygląda obecnie upadek handlu, płatności wekslowe i protesty wekslowe, które z dnia na dzień się mnożą i doprowadzają do niesłychanej katastrofy. Jakie się ma wyobrażenie o naszem położeniu gospodarczem zagranicą, to wskazuje fakt, że czechosłowacki konsulat w Krakowie wysłał do Związku przemysłowców w Pradze cyrkularz, który brzmi: „Zwracamy uwagę, że w Polsce daje się odczuwać silny wzrost protestów wekslowych oraz wzrost postępowań ugodowych. Udzielany w handlu 6–10 miesięczny kredyt wekslowy musi obecnie być prolongowany. Kredyt pieniężny na rynku prywatnym wynosi skromnie 1/2 do 2% miesięcznie. Radzimy dlatego zachowanie największej ostrożności przy zawieraniu interesów kredytowych w Polsce”.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#PEisenstein">Taki sam cyrkularz został ogłoszony na Targach lipskich. Czy Panowie zdają sobie sprawę, jakie szkody to nam przynosi i do czego to zmierza? A jednocześnie wydaj e się nakaz podwyższenia wymiaru podatku obrotowego; a mimo zaprzeczeń, które się pojawiły w prasie, że Ministerstwo Skarbu nie wydało takiego polecenia — faktem jest, że wszystkie Komisje Skarbowe podwyższają o 25–50% podatek obrotowy, w tej najcięższej dla handlu chwili, gdy prawie cały handel jest obezwładniony, w momencie gdy prawie niema kupca w Polsce, który byłby wypłacalnym. Dlatego nie należy takich kwestii załatwiać na kolanie, w pośpiechu, lecz należy się głębiej nad tem zastanowić i muszą się znaleźć środki na to, by tak wsi jak i miastom przyjść z pomocą.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#PEisenstein">Proszę zatem, by Panowie uwzględnili i uchwalili przedłożone przezemnie dodatkowe rezolucje.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Czy p. sprawozdawca Kościałkowski życzy sobie głos zabrać?</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(P. Kościałkowski: Zrzekam się.)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Mamy dwie poprawki. Jedna z nich p. Bilaka zmienia punkt 4 rezolucji komisji, w którym jest w części drugiej powiedziane: „zmniejszenie wymiaru podatków gruntowych, prolongowanie terminów ich płatności przynajmniej do jesieni, oraz odpisanie kar za zwłokę”. Słowa te w razie przyjęcia poprawki p. Bilaka należałoby zastąpić słowami: „przesunięcie do jesieni 1929 r. przymusowego ściągnięcia od ludności drobno rolniczej wszelkich zaległości podatkowych bez doliczenia odsetek i kar za zwłokę”.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#Marszałek">Będziemy więc głosowali talk, że w czwartym punkcie po słowach: „zmniejszenie wymiaru podatków gruntowych” przyjmiemy ewentualnie rezolucję p. posła Bilaka. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem rezolucji p. Bilaka, aby wstali. Stoi większość, rezolucja została przyjęta. Co do reszty rezolucji Komisji nie zgłoszono żadnego sprzeciwu, uważam ją za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem dwóch punktów dodatkowych, zaproponowanych przez p. Eisensteina, ażeby wstali. Stoi większość, oba punkty dodatkowe zostały również przyjęte. W ten sposób punkt 9 został załatwiony.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 10: ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej (druk nr. 558). Jako sprawozdawca głos ma p. Pragier.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PPragier">Wy solki Sejmie! Wniosek, który znalazł się w Wysokiej Izbie, nie jest nowym. W podobnem brzmieniu i w tym samym celu wniosek ten był już przedkładany przez kilka rządów Wysokim Izbom. W tej chwili mamy z nim do czynienia po raz piąty. Zmierza on do tego, ażeby przedłużyć działanie art. 116 ustawy o pragmatyce służbowej urzędników państwowych, który pozwala w trybie uproszczonym zwalniać urzędników ze stanowiska.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PPragier">Jesteśmy zdania, że stabilizacja urzędników państwowych, zarówno wyższych jak i niższych, leży w interesie Państwa, a w szczególności w interesie demokracji. Rozumiemy, że urzędnik powinien być od swych władz przełożonych zawisłym, że władze te muszą mieć możność nieograniczoną nie tylko organizacji władzy administracyjnej, ale także dowolnego w dużej mierze operowania personelem urzędniczym. Dlatego nie mamy nic przeciw temu, ażeby urzędnicy państwowi mogli być ze swoich stanowisk zwalniani w drodze dyscyplinarnej, albo też przy reorganizacji zarządu państwowego. Natomiast jesteśmy zdania, że urzędnik niestabilizowany, zależny w losie swoim od dobrej woli swego zwierzchnika, jest daleko bardziej podatny do aktów samowoli i do łamania prawa na rozkaz zwierzchników, aniżeli urzędnik, którego prawa osobiste są zabezpieczone. Urzędnik prawa przestrzegać musi, i to nie tylko wobec ludności, ale także wobec bezprawia, które mu się każę zgóry wykonywać. I dlatego samowola urzędnika niestabilizowanego jest z punktu widzenia demokracji daleko groźniejsza, aniżeli samowola urzędnika stabilizowanego. Z tego też tytułu uważamy, że tym razem nie należy już przedłużać terminu stabilizacji, że w ciągu 8 lat i stąd miał wszelką możność dokonania wyboru z punktu widzenia sprawności i umiejętności urzędnika, Zwracam uwagę na znamienną datę uchwały Rady Ministrów. Dopiero 16 b. m. Rada Ministrów uchwaliła wystąpić do Sejmu z ponownym wnioskiem o przedłużenie terminu stabilizacji, jakkolwiek rok czasu miała na to, aż nadto wystarczający okres do załatwienia tej sprawy. Tłumaczy się nam w tem uzasadnieniu, że Rząd ma zamiar przejść do systemu stabilizacji automatycznej i że w swoim czasie ustawę tę przedłoży, skoro przez Rząd będzie załatwiona. Stwierdzam, że nie istniały żadne przeszkody do przyjścia już w dniu dzisiejszym z takim projektem ustawy, któryby był w Sejmie uchwalony. Dalej stwierdzam, że powołując się na tę nieistniejącą i nieuchwaloną przez Rząd ustawę, jednocześnie z mocy tej ustawy, która w tej chwili obowiązuje i działa, stabilizacji urzędników państwowych nie dokonywa się, widzimy, że została ona wstrzymana niemal całkowicie, a to dlatego, aby mieć do czynienia z aparatem urzędniczym jak najbardziej nieustabilizowanym. Proszę Panów, te rzesze 40-letnich emerytów, które tak bardzo wzrosły liczebnie w okresie wyborczym, są aż nadto wymownem tłumaczeniem, dlaczego rządowi jest na rękę, aby aparat urzędniczy w prawach swoich nie był zabezpieczony. Kilka tysięcy osób zostało ze stanowisk swoich zwolnionych, a to tłumaczenie i argument, że tylko niewielka ich część korzysta z emerytury i obciąża Skarb Państwa, nie jest dla nas pocieszeniem, albowiem wielka grupa ludzi, która w zaufaniu oddała państwu swoje usługi i najpiękniejsze lata, została w tem zaufaniu zawiedziona, w kwiecie wieku została rzucona na pastwę losu i nie mamy żadnego zamiaru pozwolić na to, aby ta rzesza się zwiększyła.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PPragier">Wielokrotnie mieliśmy do czynienia z faktem nadużyć wyborczych. Składaliśmy odpowiedzialność za te nadużycia na Rząd, konstatowaliśmy przed krajem całym, że organem tych nadużyć w wielu wypadkach byli urzędnicy państwowi, ale czy stąd wynika wniosek, że ci urzędnicy -byli notorycznymi przestępcami, ludźmi, którzy byli skłonni do wykonania przestępstwa na rozkaz swoich przełożonych? Wniosek taki byłby zupełnie fałszywy. To nie byli żadni przestępcy, to byli tylko ludzie, którzy nie umieli być bohaterami obowiązku, którzy nie umieli być bohaterami czystości prawa, wykonywanego przez nich, bo mieli w domu rodziny, bo byli zależni i niepewni, i dlatego byli raczej skłonni do służalstwa, aniżeli do narażenia swego bytu. Ten stan rzeczy jest niebezpieczny i z punktu widzenia demokracji i dla Państwa w wysokim stopniu uważamy go za szkodliwy. Dlatego jesteśmy przeciwni przedłużaniu tego terminu.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#PPragier">Na Komisji Administracyjnej słyszeliśmy od przedstawiciela Rządu, że gdyby projekt Rządu był odrzucony, wytworzyłby się stan ex lex. Nie jest to prawdą, albowiem Rząd miał i dziś jeszcze ma czas i możność dokonania stabilizacji w tych wypadkach, gdzie wydaje mu się to słusznem i sprawiedliwem. Z tej możności Rząd nie skorzystał przy braku dobrej woli, ale skoro tę dobrą wolę będzie miał, to może i dziś jeszcze z tej możności skorzystać. Szczególnie nieprzekonywującym jest argument ex lex w ustach przedstawicieli tego właśnie Rządu. Trzeba pamiętać, że bardzo groźny dla Państwa stan ex lex istnieje w tej chwili na Śląsku, gdzie niema sejmu, gdzie została udaremniona autonomia. Nie dalej jak wczoraj stanowisko p. Ministra Cara w Senacie wzbudziło przeświadczenie, że w krótkim przeciągu czasu ten stan ex lex na Śląsku usunięty nie będzie. A to nie tylko przedstawia niebezpieczeństwo wewnętrzne, ale to nas naraża na złą opinię za granicą, która bardzo pilnie śledzi, co się u nas dzieje. Tam, gdzie stan ex lex istnieje, nie zwraca się na to uwagi, a tam, gdzie stanu tego niema, usiłuje się go sztucznie skonstruować.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#PPragier">Dlatego ten argument odrzucamy, jako nierzeczowy. Art. 115 nie przedstawia żadnych niebezpieczeństw, dlatego nie mam nic przeciw uchwaleniu go w projekcie rządowym. Natomiast większość komisji jest zdania, że art. 2 przedłożenia rządowego powinien być odrzucony i o to proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pacholczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PPacholczyk">Wysoki Sejmie! W imieniu mniejszości Komisji Administracyjnej mam zaszczyt zgłosić wniosek o przyjęcie art. 2-go przedłożenia rządowego ze zmianą terminu 31 marca 1930 r. na 30 czerwca 1929 r.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#PPacholczyk">Z wniosku tego wynika, że czas do stabilizacji urzędników państwowych ma być przedłużony jeszcze o 3 miesiące. Sprawozdawca większości komisji p. pos. Pragier oświadczył, że w interesie demokracji leży, ażeby urzędników państwowych ustabilizować i zapewnić im spokojny byt i spokojną pracę.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#PPacholczyk">Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, który znalazł się w mniejszości w Komisji Administracyjnej</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(Głos: Z własnej winy.)</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#PPacholczyk">i w imieniu której to mniejszości przemawiam, stoi również na tem stanowisku, że urzędników państwowych należy ustabilizować. Dodam, że cała rzesza urzędników państwowych w ciągu 10 lat niepodległości Państwa Polskiego żyje w bardzo ciężkich warunkach, zarówno pod względem płac, jak i pod względem pracy. Zważmy, że każdy nasz urzędnik państwowy musiał przetrawić mnóstwo ustaw, co mu utrudniło normalny bieg pracy. Dalej, niedostatecznie jeszcze zorganizowany aparat administracyjny stwarzał pewne trudności, ujawniające się w tem, że niedostateczny aparat tu i owdzie niesprawnie funkcjonował i ludność, społeczeństwo, nie było z tego zadowolone i powszechnie słyszeliśmy narzekania na niesprawne funkcjonowanie naszej administracji. Daleki jestem od tego i Sejm cały daleki jest od tego, ażeby przypisywać nieudolność czy złą wolę naszym urzędnikom, raczej wszyscy stwierdzić musimy, że wytężają oni całą swoją umiejętność i oddają ogromne usługi Państwu przez swoją pracę, i za to należy się im, aby tę pracę w jakiś sposób im wynagrodzić, odpowiednio uznać, a więc należy ich ustabilizować. Chcę jednak podkreślić, że żaden z rządów od 1922 r., od czasu, kiedy ustawa o państwowej służbie cywilnej obowiązuje, wielkiej skwapliwości do stabilizacji urzędników nie wykazywał i żaden z poprzednich rządów urzędników państwowych nie ustabilizował.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#PPacholczyk">Jeżeli więc dziś znaleźliśmy się wobec tej konieczności, że termin stabilizacji urzędników państwowych, zgodnie z obowiązującą ustawą, upływa 1 kwietnia, to musimy pamiętać, że ta ustawa opiewa w sposób następujący: „urzędnika, względnie funkcjonariusza państwowego, który do dnia 1 kwietnia nie zostanie ustabilizowany, należy zwolnić ze służby państwowej, o ile za swoją zgodą nie zostanie zatrzymany w służbie państwowej w charakterze funkcjonariusza prowizorycznego lufo kontraktowego”.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#PPacholczyk">Proszę Panów, podczas mego przemówienia, p. Putek powiada, że tam jakiś przypadek rządził, że uchwała tak, a nie inaczej zapadła.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#komentarz">(P. Putek: Gdyby nie było B. B., to inaczej wyglądałaby.)</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#PPacholczyk">Dla mnie jest obojętnem, w kogo Panowie uderzają, czy w B. B„ czy w Rząd, ale faktem jest, że całe rzesze urzędników państwowych wobec tego przepisu i nieprzedłużenia terminu ustawowego zostaną albo zwolnione z posad, albo ze służby stałej przejdą na prowizoryczną lub kontraktową. Panowie niedźwiedzią przysługę wyrządzacie tym urzędnikom, o których zawsze powiadacie, że ich szczęścia chcecie, ich poprawy bytu pragniecie i t. d.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#komentarz">(P, Putek: Urzędnicy portret Polakiewicza w pochodzie będą nieśli.)</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#PPacholczyk">Rozgrywki losami urzędników w tym Sejmie robić nie wolno.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Putek: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#PPacholczyk">Za dużo rzesze urzędników państwowych wycierpiały, oddając swoją najlepszą wolę i poświęcenie w najkrytyczniej szych czasach</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#komentarz">(Głosy: Na wybory.)</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#PPacholczyk">budowy naszego Państwa, ażeby dziś można było sobie szachrować dlatego, że to czy inne posunięcie temu czy owemu posłowi się nie podoba. To godzi w najżywotniejsze interesy rzeszy urzędników państwowych. Powiadam jeszcze raz, że nie wolno tak lekkomyślnie losami całej rzeszy ludzkiej szafować.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#PPacholczyk">Proszę Panów, chcę jeszcze zwrócić uwagę, że w drugiem czytaniu projektu ustawy, Komisja Administracyjna jednogłośnie uchwaliła termin ten na trzy miesiące przedłużyć.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#komentarz">(P. Putek: Ale wiarołomstwo Wasze doprowadziło do innego wyniku.)</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#PPacholczyk">P. Putek powiada, że wiarołomstwo nasze, ja przypuszczam, że Wasze.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#komentarz">(Głos: P. Polakiewicz zaniknął posiedzenie komisji.)</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#PPacholczyk">To jest za wielkie ryzyko, za wielkie niebezpieczeństwo, ażeby można mówić o zamknięciu komisji, o tym czy innym przypadku, ażeby jednak nie dostrzec tego, że tu się uderza w kogoś, ale na nieszczęście, to uderzenie trafia zupełnie w kogoś innego. Dlatego też sądzimy, że to chwilowe podniecenie po rozwadze minie i że Wysoki Sejm poprawkę, jaką zgłosiłem, jednomyślnie uchwali.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B)</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Pragier.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PPragier">Wysoki Sejmie, ja pragnę stwierdzić, że w tej chwili obowiązuje jeszcze przepis rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r., to znaczy, że Pan Prezydent rozporządzeniem swojem założył, że w ciągu roku sprawę tę załatwić można, bo inaczej nie byłby takiego terminu podawał. Tem niemniej w ciągu tego okresu czasu możności tej nie wyzyskano, a sprawę tę na stół Rady Ministrów wniesiono dopiero 16 marca r. b. Dlatego, żeby usunąć wszelką demagogię z tych obrad...</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B, i oklaski.)</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PPragier">Jestem szczególnie rad, że ze strony tak powołanej, ze strony koronnego świadka, którym jest klub B. B., znajduję poklask na wezwanie usunięcia demagogii. Ażeby tedy usunąć wszelką demagogię, jakoby sprawa ta mogła godzić w interes pracowników państwowych, odczytam, co o tem myślą sami urzędnicy państwowi.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#PPragier">Oto w piśmie z dnia 22 marca piszą co następuje:</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#PPragier">„W uzasadnieniu projektu powiedziano, że jeszcze znaczna część funkcjonariuszów nie została ustalona, w odniesieniu do tego twierdzenia należy skonstatować, że do dnia dzisiejszego ani jeden niższy funkcjonariusz państwowy nie został ustalony w państwowej służbie cywilnej. Ustawa o państwowej służbie obowiązuje 8 lat zgórą, zatem minął już 8-letni okres czasu, odkąd władze państwowe miały możność dokonać selekcji między niższymi funkcjonariuszami państwowymi, zasługującymi na pozostawienie ich na stałe w służbie państwowej, a tymi, których władze uznają za niezasługujących i których stosunek służbowy winien być przed terminem ustalenia rozwiązany. Pewnem jest, że dalsze przedłużanie mocy obowiązującej art. 116 ustawy o państwowej służbie cywilnej oddziała deprymująco na ogół pracowników państwowych. Ciągła niepewność jutra przy małej bezstronności władz przełożonych wytwarza nawet u najzdolniejszych pracowników stan podenerwowania, który zapewne nie przyczynia się do powiększenia wydajności pracy wśród funkcjonariuszów państwowych. Świadomość, że jutro, nawet bez podania jakichkolwiek przyczyn, mimo dobrych kwalifikacyj i długich lat służby, można się znaleźć na bruku, działa na pracowników państwowych niczem przysłowiowy miecz Damoklesa. Los setek tysięcy pracowników państwowych, którzy dali dowody, że pragną poświęcić się służbie państwowej, trwając w niej po kilka lat i mimo bardzo niesprzyjających warunków, domaga się wyjaśnienia i ustalenia”.</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#PPragier">To jest głos pracowników państwowych, tych, którzy dostają po sto kilkadziesiąt złotych, a nie tych, którym przydzielono do tysiąca kilkuset złotych.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania nad ustawą według sprawozdania komisji.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#Marszałek">Do art. 1 nie wniesiono żadnych poprawek. Uważam go zatem za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#Marszałek">Poseł Pacholczyk w imieniu mniejszości komisji proponuje, ażeby ustawę ponownie uzupełnić przez dodanie art. 2 według przedłożenia rządowego, zmieniając jedynie ostatnie słowa: „31 marca 1930 na słowa: „30 czerwca 1929 r.”. Kto z panów Posłów jest za tym wnioskiem, proszę o powstanie. Wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#Marszałek">Do art, 2 i 3 oraz tytułu, proponowanych przez komisję, me zgłoszono żadnych poprawek, uważam je zatem za przyjęte,</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#komentarz">(Głos: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#Marszałek">Proszę Panów, jest wniosek o odbycie trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#komentarz">(P. Pacholczyk: Sprzeciwiamy się trzeciemu czytaniu. P. Putek: To Pacholczyk zrobił stan ex lex.)</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#Marszałek">Wobec sprzeciwu trzecie czytanie dziś odbyć się nie może. Przed przystąpieniem do głosowania nad poprawkami Senatu do preliminarza budżetowego zarządzam dziesięciominutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 11: sprawozdanie Komisji Budżetowej o poprawkach Senatu do preliminarza budżetowego na rok 1929/30 (druki nr, 400, 452 i odbitka roneo nr 87). Do głosu zgłosił się p. Winiarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PWiniarski">W imieniu Klubu Narodowego mam uzasadnić głosowanie w sprawie funduszu dyspozycyjnego p. Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PWiniarski">Działalność Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, prowadzona przy pomocy funduszów dyspozycyjnych, obejmuje między innemi walkę z akcją wywrotową i szpiegostwem, na co powoływał się p. Minister, Gotowi jesteśmy przyznać Rządowi potrzebny fundusz tajny na zwalczanie akcji wywrotowej, jeżeliby Rząd z podobnym wnioskiem do Sejmu wystąpił, jednak pod warunkiem, że fundusz ten wzorem niektórych państw zachodnich pozostawałby pod specjalną kontrolą, np. prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa i Marszałka Sejmu lub prezesa sejmowej Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#komentarz">(P. Byrka: Ja Panu zgóry dziękuję za to. Głos na prawicy: Przecież Pan nie jest dożywotni.)</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#PWiniarski">Wszelako stwierdzić trzeba, że fundusz dyspozycyjny używany jest także na sprawy, które z tą akcją nie mają nic wspólnego, a natomiast mają na celu rozbijanie społeczeństwa polskiego. Ministerstwo prowadzi w kraju bezwzględną walkę polityczną ze stronnictwami, stojącemi na gruncie prawa. W związku z tem, fundusz dyspozycyjny służył do subwencjonowania prasy rządowej, jak np. „Gazety Porannej dwa grosze”. Odpowiedź p. Ministra na naszą interpelację w sprawie zawieszenia przez władzę działalności „Obozu Wielkiej Polski” na terenie województw południowo-wschodnich, zawierająca zresztą twierdzenia niezgodne z prawdą, potwierdza, że Ministerstwo zużywa środki pieniężne na śledzenie i niszczenie legalnych polskich organizacyj politycznych.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PWiniarski">Wreszcie jaskrawym przykładem tej działalności Ministerstwa jest śledzenie działalności publicznej i życia prywatnego polskich działaczy politycznych i społecznych, o czem świadczy poufny okólnik wojewody pomorskiego, wydany na podstawie reskryptu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 26 listopada 1928 r. Nr. PP. 2431. Główne ustępy tego okólnika brzmią:</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#PWiniarski">„Do Panów Starostów Powiatowych na Pomorzu, Starosty grodzkiego w Gdyni i Prezydentów miast Torunia i Grudziądza.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#PWiniarski">„Reskryptem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 26. XI. 1928 r. Nr. PP. 2431, uzupełnionym pismem z dnia 9. II. 1929 r., zarządzone zostało zaprowadzenie ewidencji personalnej jednostek, wykazujących większą aktywność polityczną lub społeczną. Założenie ewidencji ma być przeprowadzone według niżej podanych zasad:</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#PWiniarski">„ 1) w zakładaną ewidencję mają być ujęte nie tylko jednostki, które ujawniły swą działalność jako członkowie polskich legalnych organizacyj politycznych lub społecznych, ale także i takie jednostki, które nie należąc do żadnych organizacyj, mają wpływ na urabianie polskiej opinii publicznej w granicach powiatu lub w szerszym zakresie.</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#PWiniarski">„Rzeczą Panów Starostów (prezydentów) będzie wyczuć; jakie jednostki winne bezwzględnie znaleźć się w ewidencji polskich działaczy, w każdym jednak razie należy w ewidencję ująć najwybitniejsze jednostki, zamieszkałe stale w danym powiecie i mające tam swój wyrobiony autorytet, najwybitniejszych duchownych wyznań chrześcijańskich i innych, wszystkich bez wyjątku polskich członków sejmików i wydziałów powiatowych, sejmiku i wydziału wojewódzkiego oraz członków rad i zarządów (magistratów) większych miast lub centr w powiecie.</u>
<u xml:id="u-73.9" who="#PWiniarski">„2) Ewidencja prowadzona będzie systemem kartotekowym, obejmującym tak zwane karty główne i dodatkowe jednostek w ewidencję wciągniętych”.</u>
<u xml:id="u-73.10" who="#PWiniarski">Pomijam szczegóły techniczne „Ewidencję polskich działaczy politycznych i społecznych prowadzi się systemem trójstopniowym, t. zn. w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, w Urzędzie Wojewódzkim oraz w starostwach powiatowych i grodzkich (Gdynia), względnie magistratach miast wydzielonych (Toruń i Grudziądz),. Ewidencje, prowadzone w starostwach (magistratach), mają zawierać nazwiska wszystkich polskich działaczy społecznych i politycznych (z wykluczeniem osób o działalności wybitnie wywrotowej)</u>
<u xml:id="u-73.11" who="#komentarz">(Głosy:</u>
<u xml:id="u-73.12" who="#PWiniarski">Słuchajcie!), których sfera wpływów ma znaczenie dla obszaru eona j mniej jednego powiatu. Ewidencje prowadzone przez Urzędy Wojewódzkie mają obejmować jednostki, których sfera wpływów politycznych lub społecznych obejmuje większy obszar, aniżeli jednego powiatu. Wreszcie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych obejmuje swą ewidencją jednostki, mające swój wyrobiony autorytet polityczny lub społeczny na obszarze szerszym (conajmniej jednego okręgu wyborczego)”.</u>
<u xml:id="u-73.13" who="#PWiniarski">Znowu pomijam szczegóły techniczne, jak należy te karty prowadzić.</u>
<u xml:id="u-73.14" who="#PWiniarski">„Celem utrzymania kartotek w pełnej aktualności, Panowie Starostowie (Prezydent) uwidaczniają wszystkie ważniejsze spostrzeżenia we własnych kartotekach bezzwłocznie”. Znowu pomijam szczegóły techniczne.</u>
<u xml:id="u-73.15" who="#PWiniarski">„Gdy pewien polski działacz polityczny lub społeczny przenosi się na stałe z jednego okręgu administracyjnego na teren obcy, przesłać należy odpis jego karty głównej (ewentualnie także kart dodatkowych) władzy administracyjnej i instancji właściwej dla miejsca nowego pobytu lub działania,</u>
<u xml:id="u-73.16" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze odcisk palca. P. Stanisław Stroński: Wilczy bilet.)</u>
<u xml:id="u-73.17" who="#PWiniarski">zaś oryginał kart zamieścić w odrębnym dziale działaczy nieczynnych. Do działu działaczy nieczynnych należy również przenieść karty tych jednostek, które czy to z pobudek osobistych, czy też jakichkolwiek innych, przestały trwale brać udział w życiu politycznem i społecznem.</u>
<u xml:id="u-73.18" who="#PWiniarski">„Gdy odnośny działacz zaznaczy się po pewnym czasie nową działalnością, należy jego kartę główną i dodatkowe przenieść z powrotem do działu działaczy czynnych”. Pomijam znowu szczegóły.</u>
<u xml:id="u-73.19" who="#PWiniarski">„Dla przechowania kartoteki dostarczone będą Panom Starostom (Prezydentom) specjalne skrzyneczki drewniane, które należy przechowywać pod zamknięciem”. W sprawie tego okólnika wnosimy jednocześnie interpelację do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-73.20" who="#PWiniarski">Jest rzeczą zrozumiałą, że Klub Narodowy w tych warunkach będzie głosował przeciw poprawce Senatu, przywracającej fundusz dyspozycyjny Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-73.21" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Głos na lewicy: Carskie metody w Polsce niepodległej.)</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">P. generalny referent ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PByrka">Panie Marszałku, wobec spóźnionej pory zrzekam się głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#Marszałek">Proszę Panów wziąć odbitkę nr 87. Jest to sprawozdanie Komisji Budżetowej o stanowisku tej komisji wobec poprawek, proponowanych przez Senat do projektu ustawy skarbowej i preliminarza budżetowego na r. 1929/30. Przystępujemy do głosowania wniosków komisji.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#Marszałek">Dalej na końcu tego artykułu Senat dodaj e nowy ustęp, który Panowie macie w odbitce. Komisja proponuje ustęp ten odrzucić. Proszę Panów Posłów, którzy są przeciwko wnioskowi komisji, ażeby wstali Stoi bezsprzeczna mniejszość, wobec czego kwalifikowana większość 11/20 jest za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#Marszałek">Następnie do art. 6 jest poprawka Senatu. Komisja wnosi, żeby ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Stoi widoczna mniejszość. Jest stanowczo więcej niż 11/20 za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#Marszałek">Do art. 7 komisja proponuje poprawkę Senatu odrzucić.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#komentarz">(P. Byrka: Panie Marszałku, proszę o głos. Ten artykuł jest zależny od poprawki do budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, dlatego ja bym prosił najpierw tamto głosować.)</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#Marszałek">Dobrze, odroczymy to głosowanie.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#Marszałek">Przechodzimy do poprawki pierwszej do preliminarza. Sejm. Wydatki zwyczajne. 1) — uposażenie. Senat zwiększył tu wydatki o 7.100 zł. Komisja proponuje odrzucić tę poprawkę. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Nie ulega wątpliwości, że 11/20 posłów jest za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona. Dalej mamy poprawkę drugą. Komisja proponuje, aby ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Mniejszość. Poprawka Senatu została odrzucona więcej niż kwalifikowaną większością.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#Marszałek">Część 2b Senat. Wydatki zwyczajne. Mamy tu poprawkę nr 3. Komisja proponuje ją przyjąć. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#Marszałek">Część 5. Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poprawka nr 4: Urzędy Zagraniczne. Komisja proponuje odrzucić poprawkę Senatu. Kto z Panów Posłów jest przeciw stanowisku komisji, proszę o powstanie? Mniejszość, jest bezsprzecznie 11/20 stanowiskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#Marszałek">Następnie wydatki zwyczajne — Ministerstwo Spraw Wojskowych. Poprawka nr 5. Komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest przeciw wnioskowi komisji, proszę o powstanie. Dla bezpieczeństwa zarządzam głosowanie przez drzwi. Kto z Panów Posłów jest przeciw wnioskowi komisji, zechce przejść przez drzwi z napisem „tak”, kto za wnioskiem komisji — przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: przeciw wnioskowi komisji głosowało 118 pp. posłów, za wnioskiem komisji — 213 pp. posłów, bezsprzecznie znacznie więcej, aniżeli 11/20. Poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#Marszałek">Przechodzimy do poprawki nr. 6. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji, proszę o powstanie. Ten sam stosunek głosów, wniosek komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-76.13" who="#Marszałek">Poprawka nr. 7. Komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest przeciw propozycji komisji? Mniejszość, wniosek komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-76.14" who="#Marszałek">Przechodzimy do części 7. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-76.15" who="#komentarz">(P. Sanojca: Panie Marszałku, prosimy o imienne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-76.16" who="#Marszałek">Poprawka Senatu nr 8 przywraca fundusz dyspozycyjny w wysokości 6 milionów. Komisja sejmowa proponuje ten wniosek odrzucić. Jest wniosek o imiennie głosowanie. Prosię o poparcie tego wniosku. Poparcie dostateczne, będziemy głosowali imienne. Kto jest za stanowiskiem komisji, czyli kto jest za odrzuceniem funduszu dyspozycyjnego w wysokości 6 mil jonów, napisze na kartce słowo: „tak”, kto jest przeciw komisji, a za przyjęciem 6 mil jonów, niech napisze słowo: „nie”.</u>
<u xml:id="u-76.17" who="#Marszałek">Proszę pp. Sekretarzy o zbieranie kartek.</u>
<u xml:id="u-76.18" who="#Marszałek">Zarządzam trzyminutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-76.19" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-76.20" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-76.21" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: Za wnioskiem komisji głosowało 199 posłów, przeciw 118. Razem 317, kwalifikowana większość 174, a zatem stanowisko komisji zostało przyjęte, poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.22" who="#komentarz">(Wynik głosowania imiennego na str. 109–110.)</u>
<u xml:id="u-76.23" who="#Marszałek">Wskutek tego poprawka do art. 7 ustawy skarbowej jest nieaktualna.</u>
<u xml:id="u-76.24" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką 9. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji, proszę o powstanie. Mniejszość, jest bezsprzecznie kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.25" who="#Marszałek">Część 8. Ministerstwo Skarbu. Poprawka 10 na str. 4. Jest propozycja komisji, ażeby odrzucić poprawkę Senatu. Kto jest przeciw propozycji komisji, proszę o powstanie. Mniejszość, bezsprzecznie jest kwalifikowana większość za propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-76.26" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką 11. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji, zechce wstać. Mniejszość; jest bezsprzecznie kwalifikowana większość za propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-76.27" who="#Marszałek">Poprawka 12. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw propozycji komisji, zechce wstać. Jest bezsprzecznie większość kwalifikowana za propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-76.28" who="#Marszałek">Poprawka 13. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji, zechce wstać. Jest bezsprzecznie kwalifikowana większość za propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-76.29" who="#Marszałek">Poprawka 14. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw propozycji komisji, zechce wstać. Jest kwalifikowana większość za propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-76.30" who="#Marszałek">Część 9. Ministerstwo Sprawiedliwości. Poprawka 15. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji, zechce wstać. Bezsprzecznie kwalifikowana większość jest za propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-76.31" who="#Marszałek">Poprawka 16. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.32" who="#Marszałek">Poprawka 17. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.33" who="#Marszałek">Poprawka 18. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.34" who="#Marszałek">Poprawka 19. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.35" who="#Marszałek">Część 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-76.36" who="#Marszałek">Poprawka 20. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.37" who="#Marszałek">Poprawka 21. Komisja proponuje ją przyjąć. Kto jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.38" who="#Marszałek">Poprawka 22. Komisja proponuje ją przyjąć. Kto jest za przyjęciem, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.39" who="#Marszałek">Część 11 — Ministerstwo Komunikacji.</u>
<u xml:id="u-76.40" who="#Marszałek">Poprawka 23. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko temu wnioskowi? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.41" who="#Marszałek">Poprawka 24. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko temu? Większość kwalifikowana za wnioskiem komisji, poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.42" who="#Marszałek">Poprawka 25. Komisja proponuje ją przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem komisji, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.43" who="#Marszałek">Poprawka 26. Komisja również proponuje ją przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem, proszę o wstanie. Większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.44" who="#Marszałek">Poprawka 27. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji. Kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.45" who="#Marszałek">Poprawka 28. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw, proszę o powstanie. Kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.46" who="#Marszałek">Poprawka 29. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto z Panów Posłów jest przeciw wnioskowi komisji, proszę o powstanie, Jest kwalifikowana większość za stanowiskiem komisji, poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.47" who="#Marszałek">Poprawka 30. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.48" who="#Marszałek">Przechodzimy do części 12 — Ministerstwo Rolnictwa. Poprawka 31. Komisja Sejmu proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw temu wnioskowi? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.49" who="#Marszałek">Poprawka 32. Komisja sejmowa proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw temu wnioskowi? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.50" who="#Marszałek">Przechodzimy do poprawki 33.</u>
<u xml:id="u-76.51" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-76.52" who="#Marszałek">Proszę o poparcie wniosku o imienne głosowanie. Jest dostateczne poparcie, będziemy głosowali imiennie. W tej poprawce chodzi o zmianę nazwy „zasiłki na popieranie drobnego rolnictwa. Senat wnosi, by skreślić wyraz „drobnego”, a Komisja Sejmu proponuje tę poprawkę odrzucić. Kto jest za odrzuceniem poprawki Senatu, niech da kartkę ze słowem „Tak”. Kto jest za poprawką Senatu, proszę dać kartkę ze słowem „Nie”.</u>
<u xml:id="u-76.53" who="#Marszałek">Przerywam posiedzenie na 3 min.</u>
<u xml:id="u-76.54" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-76.55" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-76.56" who="#Marszałek">195 posłów głosowało słowem „tak”, 117 — słowem „nie” — głosowało razem zatem 312 posłów. Kwalifikowana większość jest 172. Ponieważ głosowało „tak” 195 posłów, stanowisko komisji zostało poparte kwalifikowaną większością głosów. Poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.57" who="#komentarz">(Wynik głosowania imiennego na str 115–116).</u>
<u xml:id="u-76.58" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania poprawki nr. 31. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji, proszę o powstanie. Niema wątpliwości, że jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, zatem poprawka Senatu została odrzucona, Głosujemy poprawkę nr 35. Komisja proponuje ją odrzucić, Kto jest przeciw poprawce, proszę o powstanie. Większość kwalifikowana jest bezsprzecznie za wnioskiem komisji. Poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.59" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 36. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwny wnioskowi komisji, proszę o powstanie. Kwalifikowana większość jest za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.60" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 37. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, Głosujemy poprawkę nr. 38. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw temu wnioskowi? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.61" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 39. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest bezsprzecznie kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.62" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 40. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji? Kwalifikowana większość jest za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.63" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 41. Komisja Sejmu proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.64" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 42. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.65" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 43. Komisja proponuje przyjąć 216.258 zł. i odrzucić 250.000 zł. Kto jest za wnioskiem komisji o przyjęcie kwoty 216,258 zł., proszę o powstanie. Wniosek jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-76.66" who="#Marszałek">W drugiej części mamy cyfrę 250.000 zł. Komisja proponuje odrzucić tę poprawkę. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.67" who="#Marszałek">Wobec odrzucenia drugiej części poprawki nr. 43 poprawka nr. 44 staje się bezprzedmiotową.</u>
<u xml:id="u-76.68" who="#Marszałek">Przystępujemy do części 13 — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-76.69" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę nr. 45. Komisja Sejmu proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw temu wnioskowi? Jest bezsprzecznie kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.70" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę 46. Komisja proponuje ją przyjąć. Kto jest za tem, proszę o powstanie. Większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.71" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę 47. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji, proszę o powstanie Jest kwalifikowana większość za stanowiskiem komisji Sejmu. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.72" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę 48. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw komisji? Jest kwalifikowana większość za stanowiskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.73" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę 49. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji? Wniosek komisji został kwalifikowaną większością przyjęty. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.74" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę 50. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji, proszę o powstanie. Jest bezsprzecznie kwalifikowana większość za stanowiskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.75" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki 51. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto z Panów Posłów jest przeciw stanowisku komisji, proszę, aby wstał. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.76" who="#Marszałek">Poprawka 52. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto z Panów Posłów jest przeciw wnioskowi komisji, zechce wstać. Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.77" who="#Marszałek">Poprawka 53. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto z Panów Posłów jest przeciw wnioskowi komisji, zechce wstać. Za wnioskiem komisji oświadczyła się kwalifikowana większość, Poprawka 54. Komisja sejmowa proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.78" who="#Marszałek">Poprawka 55. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.79" who="#Marszałek">Poprawka 56. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.80" who="#Marszałek">Poprawka 57. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji, zatem poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.81" who="#Marszałek">Poprawka 58. Komisja proponuje ją przyjąć. Kto jest za wnioskiem komisji, proszę o powstanie. Większość, poprawka Senatu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.82" who="#Marszałek">Poprawka 59. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw wnioskowi komisji, proszę o powstanie. Kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.83" who="#Marszałek">Poprawka 60. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.84" who="#Marszałek">Część 14. Ministerstwo Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-76.85" who="#Marszałek">Poprawka 61. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest za stanowiskiem komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.86" who="#Marszałek">Poprawka 62. Komisja proponuje ją odrzucić, Kto jest za stanowiskiem komisji, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.87" who="#Marszałek">Część 15. Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-76.88" who="#Marszałek">Poprawka 63. Komisja sejmowa proponuje ją odrzucić. Kto jest za wnioskiem komisji sejmowej, proszę o powstanie. Jest kwalifikowana większość za stanowiskiem komisji.</u>
<u xml:id="u-76.89" who="#Marszałek">Poprawka 64. Jest propozycja komisji, ażeby poprawkę Senatu przyjąć. Kto z Panów jest za przyjęciem wniosku komisji, proszę o wstanie. Większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.90" who="#Marszałek">Przystępujemy do części 16. Ministerstwo Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-76.91" who="#Marszałek">Poprawka 65. Komisja proponuje ją odrzucić, Kto jest przeciwko stanowisku komisji? Jest kwalifikowana większość za wnioskiem komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.92" who="#Marszałek">Poprawka 66. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji? Jest zwykła większość za przyjęciem. Poprawka Senatu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.93" who="#Marszałek">Poprawka 67. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciwko stanowisku komisji? Kwalifikowana większość jest za stanowiskiem komisji, poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.94" who="#Marszałek">Poprawka 68, Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji? Stanowisko komisji zostało przyjęte kwalifikowaną większością. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.95" who="#Marszałek">Poprawka 70. Komisja proponuje ją odrzucić. Kto jest przeciw stanowisku komisji? Jest kwalifikowana większość za przyjęciem wniosku komisji.</u>
<u xml:id="u-76.96" who="#Marszałek">Poprawka ostatnia 71. Wniosek komisji jest o odrzucenie poprawki Senatu. Kto jest przeciw wnioskowi komisji? Kwalifikowaną większością Sejm przyjął wniosek komisji. Poprawka Senatu odrzucona.</u>
<u xml:id="u-76.97" who="#Marszałek">Proszę Panów, zarządzę jeszcze korekturę cyfr w pierwszych trzech artykułach ustawy skarbowej i po kilku minutach będę mógł Wysokiej Izbie zakomunikować zmiany w budżecie.</u>
<u xml:id="u-76.98" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę na 5 minut celem dokonania obliczeń.</u>
<u xml:id="u-76.99" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-76.100" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Obecnie po zmianach, dokonanych według poprawek Senatu wypada oczywiście inna globalna cyfra w art. 1, 2 i 3 ustawy skarbowej. Muszę zatem poprosić p. Sekretarza o przeczytanie tych cyfr końcowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#SekretarzpFijałkowski">Art. 1. Załączonym budżetem administracji na okres od 1 kwietnia 1929 r. do 31 marca 1930 r. (rok budżetowy 1929/30) upoważnia się Rząd do czynienia wydatków zwyczajnych do kwoty 2.576.173.904 zł., wydatków nadzwyczajnych do kwoty 189.726.227 zł., łącznie zatem do sumy 2.765.900.131 zł. Załączonem do budżetu na rok 1929/30 ogólnem zestawieniem planów finansowo-gospodarczych przedsiębiorstw, niewydzielonych z administracji państwowej oraz wpłat do Skarbu i dopłat ze Skarbu Państwa do przedsiębiorstw, z tejże administracji wydzielonych, ustala się:</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#SekretarzpFijałkowski">a) dla przedsiębiorstw państwowych: rozchody zwyczajne w kwocie 1.701.008.641, rozchody nadzwyczajne w kwocie 347.843.012 zł,</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#SekretarzpFijałkowski">b) dla monopolów państwowych: rozchody zwyczajne w kwocie 646.804.970 zł., rozchody nadzwyczajne w kwocie 27.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#SekretarzpFijałkowski">Na pokrycie rozchodów zwyczajnych i nadzwyczajnych przedsiębiorstw i monopolów państwowych służą wpływy zwyczajne i nadzwyczajne tychże przedsiębiorstw i monopolów.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#SekretarzpFijałkowski">Art. 3. Jako pokrycie ustalonych w art. 1 wydatków administracji w kwocie 2. 765.900.131 zł., oraz dopłat do niektórych przedsiębiorstw państwowych, nie pokrytych wpływami tychże przedsiębiorstw w kwocie 21.887.600 zł., w łącznej zatem kwocie 2.787.787.731 zł. służą:</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#SekretarzpFijałkowski">a) dochody administracji w kwocie 1.885.849.004 zł,</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#SekretarzpFijałkowski">b) wpłaty przedsiębiorstw państwowych w kwocie 164.601.410 zł,</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#SekretarzpFijałkowski">c) wpłaty monopolów państwowych w kwocie 904.517.000 zł, łącznie zatem dochody w kwocie 2.954.967.414 zł.; nadwyżkę budżetową ustala się zatem w kwocie 167.179.683 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychgenSkładkowski">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt odczytać rozporządzenie p. Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie zamknięcia sesji zwyczajnej i budżetowej Sejmu:</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychgenSkładkowski">„Na podstawie art. 25 Konstytucji zamykam z dniem dzisiejszym sesję zwyczajną i budżetową Sejmu. Warszawa, dnia 25 marca 1929 r. Prezydent Rzeczypospolitej I. Mościcki, Prezes Rady Ministrów K. Bartel”.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Wobec zamknięcia sesji pozostaje mi tylko wypełnić miły obowiązek złożenia życzeń Panom po pięciomiesięcznej ciężkiej i wyczerpującej pracy zasłużonych wywczasów i wesołych Świąt.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Głosy: Nawzajem. Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#Marszałek">Ponadto życzenia te skierowuję również pod adresem tych, którzy razem z nami przez pięć miesięcy rzetelnie się trudzili, pod adresem panów Ministrów i przedstawicieli Rządu.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#komentarz">(Oklaski na wszystkich ławach.)</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>