text_structure.xml 401 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 05.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą Marszałek Sejmu Stanisław Gucwa oraz wicemarszałkowie Jerzy Ozdowski i Piotr Stefański.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławGucwa">Wysoki Sejmie! W dniu 8 września 1983 r. Rada Państwa podjęła następującą uchwałę w sprawie zwołania sesji Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej:</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławGucwa">„Na podstawie art. 30 ust. 1 pkt 2 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Rada Państwa postanawia zwołać siódmą sesję Sejmu VIII kadencji z dniem 15 września 1983 r.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławGucwa">Przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński”.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławGucwa">Prezydium Sejmu — na podstawie art. 46 regulaminu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — ustaliło termin posiedzenia na dzień dzisiejszy.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StanisławGucwa">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską).</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#StanisławGucwa">Na sekretarzy powołuję posłów Barbarę Krzemień i Mieczysława Tarnawę.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#StanisławGucwa">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Mieczysław Tarnawa.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#StanisławGucwa">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#StanisławGucwa">Protokół 40 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec nie wniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#StanisławGucwa">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#StanisławGucwa">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#StanisławGucwa">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#StanisławGucwa">Uważam zatem, że przedstawiony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny — Sejm zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#StanisławGucwa">Wysoki Sejmie! W dniu 26 września 1983 r. zmarł poseł Marian Grudzień, członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#komentarz">(Zebrani wstają)</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#StanisławGucwa">Marian Grudzień urodził się w 1931 r. w Grzymałowie w woj. kieleckim, w rodzinie robotniczej. W 1947 r. rozpoczął pracę w Centralnych Warsztatach Naprawczych Sprzętu Budowlanego w Warszawie jako uczeń remontu silników spalinowych. Od 1956 r. pracował w Fabryce Aparatury Rentgenowskiej i Urządzeń Medycznych w Warszawie, pełniąc ostatnio funkcję mistrza.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#StanisławGucwa">Był działaczem partyjnym, pracownikiem Komitetu Warszawskiego PZPR; przez szereg lat piastował mandat radnego Stołecznej Rady Narodowej; w Sejmie zasiadał w Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#StanisławGucwa">Marian Grudzień pozostanie w naszej pamięci jako oddany Polsce Ludowej działacz społeczny.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#StanisławGucwa">Obywatele Posłowie! Proponuję, aby Sejm uczcił pamięć zmarłego posła chwilą ciszy.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#komentarz">(Chwila ciszy)</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#StanisławGucwa">Oświadczam, że Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zgodnie z art. 81 Ordynacji wyborczej, stwierdził wygaśnięcie mandatu posła Mariana Grudnia z dniem 26 września 1983 r.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#StanisławGucwa">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Informacja Ministra Sprawiedliwości o realizacji ustawy o amnestii.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#StanisławGucwa">Proszę o zabranie głosu Ministra Sprawiedliwości Sylwestra Zawadzkiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SylwesterZawadzki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! U podstaw aktu amnestyjnego z dnia 21 lipca 1983 r. znajdowały się dwie przesłanki.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SylwesterZawadzki">Pierwsza — o charakterze humanitarnym, zawiera się w ocenie sytuacji politycznej i społeczno-gospodarczej państwa związanej z przezwyciężaniem kryzysu jako na tyle znormalizowanej, że uzasadniającej generalny akt łaski wobec sprawców przestępstw popełnionych z powodów politycznych, umożliwienie im powrotu do normalnego życia.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SylwesterZawadzki">Druga — to motywy aktu amnestyjnego o charakterze politycznym, zmierzające do przezwyciężania istniejących w społeczeństwie podziałów, do usunięcia przeszkód na drodze porozumienia narodowego w imię dalszego postępu na drodze do normalizacji.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SylwesterZawadzki">Tym przesłankom humanitarnym i politycznym aktu amnestyjnego, które zadecydowały zarówno o samym fakcie amnestionowania, jak i o jego zakresie, dano wyraz w preambule ustawy, a tuż przed jej uchwaleniem — w wystąpieniu na forum Sejmu sprawozdawcy projektu ustawy — posła Marianny Staniewskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SylwesterZawadzki">Analiza rezultatów stosowania ustawy o amnestii z dnia 21 lipca 1983 r. wymaga rozpatrzenia na tle ogólniejszych danych dotyczących zarówno przestępczości z powodów politycznych, jak i całokształtu polityki karnej w sprawach o tego rodzaju przestępstwa. W związku z tym przypomnieć należy, ze jednym z kilku podstawowych aktów prawnych, towarzyszących wprowadzeniu przez Radę Państwa stanu wojennego, był dekret z 13 grudnia 1981 r. o abolicji. Z abolicji skorzystało w sumie około 10100 osób, w tym około 800 sprawców przestępstw i wykroczeń popełnionych z powodów politycznych. W okresie po 13 grudnia 1981 r. działalność sprzeczna z prawem stanu wojennego przybierała postać — obok typowych przestępstw z powodów politycznych — takie, jak kontynuowanie działalności w stowarzyszeniach, związkach i organizacjach, których działalność została zawieszona, organizowanie albo kierowanie strajkiem lub inną akcją protestacyjną, kolportowanie ulotek, również przestępstw wymierzonych w ogóle w porządek prawny i bezpieczeństwo publiczne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SylwesterZawadzki">Czyny takie, podobnie zresztą jak i przestępstwa pospolite, były ścigane z całą konsekwencją. Polityka karna w sprawach o te przestępstwa nie była jednak podyktowana odwetem. Cechowała ją indywidualizacja odpowiedzialności w zależności od ciężaru gatunkowego przestępstwa, roli sprawców i pobudek, które nimi kierowały, wreszcie od skutków przestępczych działań.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SylwesterZawadzki">Uznanie wyrazić należy organom wymiaru sprawiedliwości, które w trudnych warunkach potrafiły łączyć realizację zadań doraźnych, związanych z przywracaniem ładu, porządku i bezpieczeństwa publicznego, z długofalowym działaniem na rzecz porozumienia narodowego, umacniania praworządności socjalistycznej i socjalistycznego porządku prawnego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SylwesterZawadzki">Kolejnym aktem, który rzutuje na ocenę realizacji ustawy o amnestii była uchwała Rady Państwa z dnia 20 grudnia 1982 r. o szczególnym postępowaniu ułaskawieniowym wobec osób skazanych za przestępstwa z powodów politycznych, towarzysząca decyzji o zawieszeniu stanu wojennego. W wyniku jej stosowania Rada Państwa ułaskawiła 693 skazanych, odmówiła zaś ułaskawienia jedynie wobec 128 osób. Nie złożyło wymaganego przez uchwałę wniosku o ułaskawienie 73 skazanych za przestępstwa popełnione z powodów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SylwesterZawadzki">W wyniku zastosowania tejże uchwały przez Radę Państwa oraz decyzji sądowych o przedterminowym zwolnieniu i udzieleniu przerw w wykonywaniu kary, podyktowanych względami humanitarnymi, większość osób skazanych za przestępstwa z powodów politycznych opuściła zakłady karne. Przed wejściem w życie ustawy amnestyjnej przebywało w zakładach karnych 190 osób skazanych oraz 450 osób tymczasowo aresztowanych w sprawach o takie przestępstwa.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SylwesterZawadzki">Wysoki Sejmie! Nie można więc oceniać rezultatów amnestii bez uwzględnienia dekretu o abolicji oraz uchwały Rady Państwa o szczególnym postępowaniu ułaskawieniowym. Amnestia jako generalny akt łaski stanowiła kolejne ogniwo w całym ciągu zdarzeń, który charakteryzował się równoczesnym wzmocnieniem przez państwo socjalistyczne egzekucji prawa, przywracaniem ładu i porządku z jednej strony, z drugiej zaś — stworzeniem realnych możliwości uniknięcia dolegliwości odpowiedzialności karnej przez tych, którzy zdecydowali się zerwać z podziemną działalnością.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SylwesterZawadzki">Z punktu widzenia celów amnestii główne dobrodziejstwo ustawy należy upatrywać w art. 3 i 4 ustawy, które przewidują darowanie lub złagodzenie kar za przestępstwa popełnione z powodów politycznych, jak również umorzenie postępowania w sprawach o takie przestępstwa w związku z prognozą, że kara, która miałaby być orzeczona, podlegałaby darowaniu. Dobrodziejstwo amnestii w tej postaci do dnia 20 września br. znalazło zastosowanie wobec 1 427 sprawców przestępstw popełnionych z powodów politycznych. Oznacza to, iż poważnej grupie osób skazanych lub tymczasowo aresztowanych umożliwiono powrót do normalnego życia, stwarzając równocześnie realne możliwości podjęcia pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SylwesterZawadzki">W tej grupie 1 427 amnestionowanych:</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SylwesterZawadzki">— darowano karę bezwzględnego pozbawienia wolności lub inne kary 533 skazanym,</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SylwesterZawadzki">— umorzono postępowanie karne wobec 797 sprawców przestępstw popełnionych z powodów politycznych,</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#SylwesterZawadzki">— złagodzono o połowę karę powyżej 3 lat pozbawienia wolności 97 skazanym.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#SylwesterZawadzki">Do 1 427 osób skazanych i tymczasowo aresztowanych, które skorzystały z amnestii, dodać należy 1 138 sprawców wykroczeń popełnionych z powodów politycznych, którym stosownie do art. 8 ustawy wykroczenia te przebaczono i puszczono w niepamięć.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#SylwesterZawadzki">Należy również uwzględnić, iż sądy wojskowe amnestionowały 196 sprawców przestępstw związanych z militaryzacją, a w tej liczbie 173 skazanym darowano karę pozbawienia wolności oraz umorzono postępowanie wobec 23 podejrzanych o takie przestępstwa przewidując, że wymierzona kara nie przekroczyłaby 3 lat pozbawienia wolności i podlegałaby darowaniu.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#SylwesterZawadzki">Spośród przebywających przed dniem 22 lipca br. w zakładach karnych i aresztach śledczych 640 sprawców przestępstw popełnionych z powodów politycznych w wyniku stosowania amnestii opuściło je 557 osób. Tak więc z tej grupy sprawców w dniu 24 września br. w zakładach pozostawały 83 osoby, w tym — 41 skazanych, odbywających kary złagodzone oraz 30 osób, których amnestia nie obejmuje. Pozostałe 12 osób, to tymczasowo aresztowani w sprawach, w których toczy się postępowanie, a z uwagi na zagrożenie karne amnestia znajdzie zastosowanie przy wyrokowaniu.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#SylwesterZawadzki">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Inną szczególnie ważną sferą polityczną stosowania amnestii jest rozwiązanie art. 2 ustawy, który umożliwia sprawcom ujawnienie przestępczej działalności, a tym samym uwolnienie się od odpowiedzialności karnej.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#SylwesterZawadzki">Dotychczas, to jest do dnia 28 września — wbrew propagandzie podziemia wzywającej do nieujawniania się, wbrew próbom stawiania tych, którzy chcą wrócić do normalnego życia pod pręgierz opinii publicznej, przed organami ścigania ujawniło się 327 osób. Przed polskimi przedstawicielstwami dyplomatycznymi i konsularnymi ujawniło się 10 sprawców. Niektórzy spośród ujawnionych pełnili kierownicze funkcje w różnych strukturach i ogniwach podziemnej „Solidarności”. Większość jednak osób reprezentuje średni szczebel struktury organizacyjnej byłej NSZZ „Solidarność”. Ich decyzji o ujawnieniu się towarzyszyły w wielu wypadkach głębsze argumentacje, świadomość błędów i przekonanie o konieczności konstruktywnego współdziałania na rzecz wydobycia kraju z kryzysu. Wielokrotnie prezentowali oni motywy swych decyzji przed kamerami telewizyjnymi oraz w prasie i radiu. Charakterystyczna jest z tego punktu widzenia wypowiedź sprzed kilku dni przywódcy gorzowskiego podziemia, byłego członka prezydium krajowej komisji rewizyjnej NSZZ „Solidarność” Józefa Zbigniewa Bełza, który stwierdził w oświadczeniu, iż decyzja Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej o zniesienie „stanu wojennego i ogłoszenie amnestii za przestępstwa popełnione wbrew przepisom stanu wojennego, stały się podstawa do wyjścia z głębokiego kryzysu politycznego, w jakim na wielu miesięcy trwał nasz kraj”. Podejmując decyzję o zaprzestaniu działalności w podziemnych strukturach, oświadczył on, „iż dalsze jej prowadzenie uważa za bezcelowe i szkodliwe dla interesu państwa”.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#SylwesterZawadzki">Oceniając dynamikę ujawnień, zwraca uwagę fakt, że w miarę upływu czasu od wejścia w życie amnestii, a zwłaszcza po 31 sierpnia br., wzrasta liczba przypadków ujawniania się.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#SylwesterZawadzki">Dotychczasowe fakty pozwalają przypuszczać, że proces ujawniania się przybierze w końcowym okresie, to znaczy w październiku, znaczniejsze rozmiary i prognoza ta jest zgodna z doświadczeniem wyniesionym ze stosowania poprzednich aktów amnestyjnych, które zawierały analogiczne, choć w odmiennej sytuacji politycznej i społecznej, obowiązujące rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#SylwesterZawadzki">Trzeba sobie zdawać sprawę, że decyzja o opuszczeniu podziemia przez ludzi, przed którymi amnestia otworzyła możliwość powrotu do normalnego życia, nie jest dla zainteresowanych decyzją prostą. Działalność konspiracyjna ma swoją niebezpieczną logikę. Stawia w konflikcie z prawem i władzą, a jednocześnie całkowicie uzależnia od współkonspiratorów. W tej sytuacji niejednemu trudno zdobyć się na krok odważny i stanowczy, jakim jest akt ujawnienia.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#SylwesterZawadzki">Z drugiej jednak strony należy podkreślić, że przewidywany ustawą termin 31 października 1983 r. umożliwia gruntowne przemyślenie decyzji oraz podjęcie jej bez presji krótkiego na taką decyzję czasu. Termin ten jednak z każdym dniem ulega przybliżeniu. Dlatego też chciałbym po raz kolejny z całą mocą podkreślić, że wbrew propagandzie kół imperialistycznych, które chciałyby ten proces za wszelką cenę powstrzymać, decyzja taka nie niesie dla osoby zainteresowanej ani też dla osób, z którymi współpracowała w działalności konspiracyjnej, żadnych niekorzystnych skutków. Prawo w tym przypadku wyraźnie stanowi, że osoba ujawniająca się nie ma obowiązku informowania o współsprawcach, lecz zobowiązana jest wyłącznie oświadczyć odpowiednim organom państwowym, że zaprzestaje działalności przestępczej oraz ujawnić rodzaj popełnionego czynu oraz czas i miejsce jego popełnienia. Dlatego też należy raz jeszcze wezwać wszystkich tych, którzy przekonali się o działalności podziemnej jako drodze prowadzącej donikąd, którzy chcąc wrócić do swoich rodzin i normalnego życia, aby skorzystali z możliwości, jakie stwarza amnestia, aby wkroczyli w ten sposób na szlak realistycznych zamierzeń i działań, na szlak porozumienia w sprawach dla Polski najważniejszych — współuczestnictwa w urzeczywistnianiu reform służących wykorzystaniu potencjału twórczego całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#SylwesterZawadzki">Wysoka Izbo! Formy amnestionowania w postaci darowania lub złagodzenia kar i umorzenia postępowania karnego oraz możliwości ujawnienia popełnionego czynu przestępczego maja zastosowanie — obok sprawców przestępstw popełnionych z powodów politycznych — również do sprawców przestępstw nieumyślnych, z wyjątkiem popełnionych w stanie nietrzeźwości.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#SylwesterZawadzki">W wymienionej grupie sprawców bezwzględna karę pozbawienia wolności darowano 872 skazanym, inną karę — to jest ograniczenia wolności lub grzywny — 3 392 skazanym. Złagodzono karę orzeczoną w wymiarze powyżej 3 lat pozbawienia wolności 50 skazanym i umorzono postępowanie karne wobec 6 289 sprawców przestępstw nieumyślnych, w przewidywaniu wymierzenia im kary podlegającej darowaniu.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#SylwesterZawadzki">Ustawa o amnestii nie dotyczyła w zasadzie przestępstw pospolitych. Zadecydowały o tym przede wszystkim względy polityczno-kryminalne, wyraźnie wzrastający stan zagrożenia tą przestępczością i osłabione poczucie bezpieczeństwa obywateli.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#SylwesterZawadzki">Jedynie ze względów humanitarnych ustawa dopuszcza możliwość wcześniejszego, warunkowego zwolnienia tych sprawców mniej społecznie niebezpiecznych przestępstw pospolitych, którzy ukończyli określony wiek — mężczyzna 60 lat, a kobieta 50 lat, lub którzy w dniu wejścia w życie ustawy sprawowali bezpośrednią pieczę nad dzieckiem do lat 16. To dobrodziejstwo ustawy znalazło zastosowanie w odniesieniu do 62 osób.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#SylwesterZawadzki">Reasumując, można stwierdzić, że różne postanowienia amnestyjne znalazły zastosowanie w odniesieniu do 3 068 sprawców przestępstw lub wykroczeń popełnionych z powodów politycznych oraz do blisko 11 tys. sprawców innych przestępstw, przede wszystkim nieumyślnych. W tym kontekście bezzasadne są zarzuty wrogich ośrodków propagandowych, które głoszą, że z amnestii skorzystali przede wszystkim przestępcy pospolici. Poza bowiem wymienionymi 62 osobami, pozostałe decyzje amnestyjne dotyczą bądź sprawców przestępstw popełnionych z powodów politycznych bądź to sprawców przestępstw nieumyślnych, zaliczenie których do kategorii przestępstw pospolitych jest albo aktem ignorancji, albo dezinformacji, dyktowanej pobudkami politycznymi.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#SylwesterZawadzki">Wysoki Sejmie! Dzięki wysokiej sprawności działania sądownictwa, prokuratury, kolegiów do spraw wykroczeń oraz Milicji Obywatelskiej i służby penitencjarnej dotrzymany został przewidziany ustawą 30-dniowy termin do zwolnienia osób amnestionowanych z zakładów karnych i aresztów śledczych. Wysiłek ten związany był nie tylko z procedurą podejmowania decyzji amnestyjnych. Aby amnestia mogła spełnić pokładane w niej nadzieje, jej zasady i rozwiązania musiały zostać szeroko zaprezentowane społeczeństwu i przez nie zaakceptowane. Warunkiem niezbędnym była także szybka, sprawna i praworządna jej realizacja, o której systematycznie informowano opinię publiczną. Wykonywanie amnestii odbywało się pod stałą bieżącą kontrolą społeczeństwa. Kontrolę tę umożliwiały systematycznie publikowane komunikaty, obrazujące liczbowy stan zastosowań ustawy przez poszczególne organy ją stosujące, odpowiedzi kompetentnych pracowników tych organów na zgłaszane przez dziennikarzy pytania, a także liczne informacje radiowe i telewizyjne oraz artykuły i reportaże prasowe.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#SylwesterZawadzki">Amnestia jako wyraz woli pojednania narodowego Polaków budziła ogromne zainteresowanie w świecie, zwłaszcza wśród społeczeństw zachodnich. Staraliśmy się w możliwie największej mierze ułatwić pracę dziennikarzom zachodnich ośrodków masowego przekazu, umożliwiając im m.in. wstęp na teren zakładów karnych i filmowanie procedury zwalniania osób amnestionowanych. Obiektywna wymowa faktów przynosi i przynosić będzie wymierne efekty w postaci stopniowej zmiany stanowiska zachodnich rządów, a przede wszystkim opinii publicznej co do naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#SylwesterZawadzki">Przepisem ustawy o amnestii, który nie znalazł dotychczas zastosowania, jest art. 5 ustawy. Dopuszcza on darowanie — przez Sąd Najwyższy na wniosek Prokuratora Generalnego PRL — w szczególnie uzasadnionych wypadkach, każdej kary orzeczonej za jakiekolwiek przestępstwa z wyjątkiem przestępstw przeciwko podstawowym interesom gospodarczym państwa. W kontekście tego postanowienia można przewidywać, że o zakresie zastosowania tego dobrodziejstwa ustawy decydować będzie m.in. rozwój ogólnej sytuacji, a w tym przede wszystkim postępująca nadal normalizacja życia w kraju oraz zaprzestanie działalności przestępczej przez resztki podziemnych struktur. Podkreśla to jeszcze raz znaczenie zarówno ujawnień się w trybie art. 2 ustawy, jak i ten warunek, o którym dotychczas nie wspomniałem, a który polega na poszanowaniu prawa przez osoby amnestionowane. Niespełnienie go nie tylko spowoduje w określonych w ustawie wypadkach uchylenie dobrodziejstwa amnestii, ale będzie mogło mieć także znaczenie dla stosowania wspomnianego przepisu. Wypada w związku z tym podkreślić, że do dnia dzisiejszego praktyka nie dostarczyła przykładu takiej sytuacji, co nie pozostaje bez znaczenia dla oceny skuteczności aktu amnestyjnego. Nie można jednak pominąć, że mimo licznych apeli są osoby, które dopuściły się przestępstw z powodów politycznych już po dniu wejścia w życie ustawy o amnestii. W chwili obecnej 116 tymczasowo aresztowanych z tego powodu przebywa w aresztach śledczych.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#SylwesterZawadzki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Sądzę, że są podstawy do stwierdzenia, że jak dotychczas oczekiwania towarzyszące amnestii zostały w poważnym stopniu spełnione. Do tego stwierdzenia upoważnia nas szeroki społeczny oddźwięk samego aktu, powszechne zainteresowanie jego realizacją, postępująca z dnia na dzień dalsza normalizacja sytuacji społeczno-politycznej kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#SylwesterZawadzki">Społeczeństwo w przeważającej większości poparło generalne rozstrzygnięcia ustawy. Dlatego też przypisać jej należy znaczenie daleko większe niż znaczenie samego tylko aktu łaski dla pewnej grupy obywateli, którzy znaleźli się w konflikcie z prawem.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#SylwesterZawadzki">Niech mi wolno będzie wyrazić przekonanie, że uchwalona przez Wysoki Sejm amnestia stanowi jeden z milowych słupów na drodze zmierzającej do pojednania i porozumienia narodowego. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławGucwa">Dziękuję obywatelowi Ministrowi za przedstawioną informację.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławGucwa">Czy w powyższej sprawie ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławGucwa">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StanisławGucwa">Proponuję, aby Sejm przyjął do wiadomości informację Ministra Sprawiedliwości o realizacji ustawy o amnestii.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StanisławGucwa">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że propozycja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#StanisławGucwa">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#StanisławGucwa">Stwierdzam, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#StanisławGucwa">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Informacja Rządu o stanie zdrowotnym społeczeństwa oraz o działalności służby zdrowia i opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#StanisławGucwa">Proszę o zabranie głosu Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej Tadeusza Szelachowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zgodnie z porządkiem obrad Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przedstawiam Wysokiej Izbie informację o stanie zdrowotnym społeczeństwa oraz o działalności służby zdrowia i opieki społecznej. Prawo człowieka do życia w zdrowiu znalazło wyraz w gwarancjach konstytucyjnych naszego socjalistycznego państwa. Ochrona zdrowia ma bowiem decydujące znaczenie dla pomyślnego życia każdego z nas, każdej polskiej rodziny i społeczeństwa jako całości. Są to sprawy tak wysokiej rangi, że na IX Nadzwyczajnym Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a także na ostatnich kongresach Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego wiele miejsca poświecono problemom zdrowia publicznego, konkretyzując ich dalszy rozwój w przyjętych uchwałach i postanowieniach. W coraz szerszym stopniu i w szerszym zakresie tematyka ochrony zdrowia podejmowana jest z inspiracji społecznej przez centralne i terenowe ogniwa Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszSzelachowski">Prezes Rady Ministrów gen. armii Wojciech Jaruzelski w pamiętnym exposé, wygłoszonym w tej sali w lutym 1981 r. w sytuacji szczególnie dramatycznej dla naszego państwa, kiedy chodziło o ratowanie bytu narodowego, podniósł sprawy ochrony zdrowia i nadał im w pracach Rządu najwyższą rangę. I wśród dziesięciu najważniejszych problemów do rozwiązania znalazły się również zagadnienia ochrony zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszSzelachowski">W moim wystąpieniu podejmę próbę przedstawienia obywatelom posłom stanu rzeczy w służbie zdrowia, analizy niedostatków, a wreszcie działań Rządu mających na celu ich usunięcie. Obywatele posłowie otrzymali szczegółową informację dotyczącą oceny stanu zdrowia ludności naszego kraju z uwzględnieniem sytuacji demograficznej oraz występujących w tej dziedzinie trendów.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#TadeuszSzelachowski">Chciałbym na wstępie stwierdzić, że w ostatnich latach zdrowie społeczeństwa polskiego nie uległo pogorszeniu, a nawet wystąpiły zjawiska świadczące o poprawie niektórych parametrów zdrowotnych. Nie sprawdziły się zatem lansowane przez opozycję przepowiednie o epidemiach, o głodzie, o „szalejącej” gruźlicy, o rosnącej liczbie zgonów dzieci. Kłamliwa też okazała się teza o zagrożeniu biologicznym narodu. W minionym roku osiągnęliśmy jeden z najwyższych współczynników urodzeń oraz przyrostu naturalnego w Europie. Nastąpiło niewielkie, ale jednak obniżenie wskaźnika umieralności niemowląt. Zmniejszył się w stosunku do lat poprzednich współczynnik umieralności ogólnej. Zahamowano obserwowaną w latach siedemdziesiątych spadkową tendencję przeciętnego trwania życia mężczyzn. Krótko mówiąc — znacznie więcej nas się urodziło, mniej zmarło, żyjemy dłużej.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#TadeuszSzelachowski">W roku 1982 urodziło się ponad 702 tys. Polaków, co oznacza, że uzyskaliśmy największy od 22 lat wskaźnik urodzeń. Podobnie w roku bieżącym. Co 3 lata przybywa więc nas ponad milion. To cieszy. Świadczy bowiem o prężności biologicznej narodu. Wysoki przyrost naturalny stawia jednak przed nami poważne, a zarazem dodatkowe zadania. Powstaje olbrzymia skala nowych problemów do rozwiązania — od łóżek położniczych, dodatkowych miejsc w żłobkach, przedszkolach i szkołach, aż po mieszkania czy nowe miejsca pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoka Izbo! Liczba zgonów niemowląt na 1000 żywo urodzonych, a więc tak zwany wskaźnik umieralności niemowląt, traktowany jest na całym świecie jako najczulszy miernik zdrowotności społeczeństwa. Uległ on u nas również spadkowi, a w latach 1981–1982 był najniższy w naszych dziejach. Uważamy mimo to, że jest on, jak na stosunki europejskie, nadal wysoki.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#TadeuszSzelachowski">W roku 1982 nastąpiła pewna poprawa sytuacji epidemiologicznej w niektórych chorobach zakaźnych. W jej kształtowaniu obserwujemy zmiany, które można scharakteryzować następująco: osiągnięta została poprawa w zakresie zapadalności na te choroby, których zwalczanie polega przede wszystkim na wykrywaniu nosicieli zarazków. Uzyskano również poprawę w chorobach, które zwalczamy szczepieniami ochronnymi. Natomiast w chorobach zakaźnych, zależnych od stanu sanitarnego oraz kultury zdrowotnej, nie dostrzega się, niestety, tak pozytywnych rezultatów. Faktycznie zostały wyeliminowane tak groźne choroby, jak błonica czy choroba Heinego-Medina. Znacznie zmniejszyliśmy zachorowalność na dur brzuszny, krztusiec, tężec i inne. Nadal jednak problemem są biegunki u dzieci, czerwonka, zatrucia pokarmowe i wirusowe zapalenie wątroby, a więc choroby związane z niedostatkami higieny.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#TadeuszSzelachowski">W latach 1970–1982 nastąpiła poprawa sytuacji epidemiologicznej gruźlicy. Z pełną świadomością to podkreślam. Poprawa pod każdym względem — a więc zapadalności, chorobowości i umieralności. Gruźlica pozostaje jednak nadal poważnym problemem. Lekceważyć jej nie wolno i nie lekceważymy. Walka z nią wymaga intensywnych działań zapobiegawczych i leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoka Izbo! Mówiłem o sprawach ważnych i trudnych. Nie one jednak są najważniejsze ani najtrudniejsze. Największe nasze problemy zdrowotne stanowią — podobnie jak w innych krajach — tak zwane choroby cywilizacji. W szczególności: choroby układu krążenia — to raz, nowotwory — to dwa, wypadki — to trzy oraz zaburzenia w zdrowiu psychicznym — to cztery.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#TadeuszSzelachowski">Choroby układu krążenia wykazują tendencję wzrostową, jak zresztą w większości krajów europejskich, a o powadze tego zagrożenia niech świadczy fakt, że są one, niestety, przyczyną około połowy wszystkich zgonów, a także absencji chorobowej, leczenia szpitalnego czy inwalidztwa. Ponad 70 tys. ludzi rocznie dostaje zawału serca i to nie tylko w mieście, ale również coraz częściej na wsi.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#TadeuszSzelachowski">Tendencję wzrostową wykazują również choroby nowotworowe. Wskaźniki charakteryzujące zapadalność na nie i chorobowość są podobne do tychże w innych krajach Europy.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#TadeuszSzelachowski">Urazy i wypadki stanowią trzecią przyczynę zgonów oraz pobytu w szpitalach, a drugą — w strukturze absencji chorobowej. Niepokoi ich wzrost szczególnie na wsi. W zeszłym roku, mimo niewielkiego spadku, tylko z powodu wypadków drogowych zginęło w Polsce 5 500 osób, a blisko 50 tys. odniosło rany.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#TadeuszSzelachowski">Wreszcie zaburzenia zdrowia psychicznego. Jest to szczególna grupa chorób, a to ze względu na charakter schorzeń, przewlekłość leczenia oraz znaczne uzależnienie od patologii społecznych, przede wszystkim od alkoholizmu i ostatnio narkomanii. Dość powiedzieć, że połowę szpitalnych miejsc psychiatrycznych zajmują ci, których schorzenia wynikły z alkoholizmu.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#TadeuszSzelachowski">Przedstawiłem w telegraficznym skrócie najważniejsze problemy charakteryzujące stan zdrowia ludności naszego kraju, w oparciu o powszechnie stosowane w świecie mierniki. Na podstawie tej analizy oraz badań naukowych ośrodków krajowych, a także w oparciu o oceny Światowej Organizacji Zdrowia z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że stan zdrowia Polaków nie odbiega od przeciętnego stanu zdrowia ludności większości krajów europejskich.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Stan zdrowia narodu jest wypadkową sytuacji społeczno-bytowej i ekologicznej, stanu sanitarnego, osiągnięć naukowo-medycznych w kraju i na świecie oraz zasobów, organizacji i funkcjonowania służby zdrowia. Stan zdrowia zależny jest także od rozwoju cywilizacji, która sprzyja poprawie zdrowia, ale może mu również zagrażać.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#TadeuszSzelachowski">Na uzyskiwane efekty zdrowotne mają więc wpływ nie tylko decyzje polityczne, działalność Rządu i władz administracji terenowej czy funkcjonowanie służby zdrowia, ale i postawa każdego z nas wobec zdrowia własnego i zdrowia innych.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#TadeuszSzelachowski">Mimo licznych kłopotów i ograniczeń wynikających z trudności gospodarczych podejmowane były niezbędne środki dla ochrony poziomu życia społeczeństwa, wpływające w sposób istotny na stan zdrowia. Za najważniejsze dokonania w tej dziedzinie uznać należy ochronę najmniej zarabiających, podwyżki emerytur, znaczne zwiększenie środków na pomoc społeczną. Ogromny wysiłek skierowano na zapewnienie wyżywienia na niezbędnym poziomie fizjologicznym, ujmując zadania w tej dziedzinie programami operacyjnymi. Wysoki Sejm przyjął długofalowy program rozwoju gospodarki żywnościowej. Czasem zapominamy, że jeszcze nie tak dawno, bo zimą 1981 r., zagrożone było ogrzewanie mieszkań, szpitali czy szkół.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#TadeuszSzelachowski">Przegrupowano środki, aby dać pierwszeństwo budownictwu mieszkalnemu i socjalnemu.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#TadeuszSzelachowski">Przedłużono urlopy wychowawcze. Nie mogę pominąć pozytywnych skutków tej decyzji dla dziecka i matki. Z drugiej zaś strony trzeba zdać sobie sprawę, że urlopy te powodują określone trudności produkcyjne i usługowe.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#TadeuszSzelachowski">Powołano Urząd d/s Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a równocześnie wstępnie określono obszary największych zagrożeń ekologicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#TadeuszSzelachowski">Podjęto wiele działań prowadzonych przez Inspekcję Wojskową i wojskowe grupy operacyjne oraz Państwową Inspekcję Sanitarną. Kontrole wykazały brak dbałości o stan sanitarny poważnej liczby zakładów pracy, brak troski o te sprawy niektórych organów administracji terenowej, jak i samego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#TadeuszSzelachowski">Doraźne, nasilone działania przyniosły konkretny i wymierny efekt. Nie dopuściły do epidemii, które nam zagrażały.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#TadeuszSzelachowski">Nadal jednak występują trudności w zaopatrzeniu ludności w dobrą wodę, w zapewnieniu właściwej higieny żywienia i żywności, a szczególnie mleka oraz higienicznych warunków pracy i nauki. Z tego doświadczenia wynika, że możliwość uzyskania zdecydowanej poprawy w tej dziedzinie zależy nie tylko od nakładów finansowych, ale również w dużym stopniu od aktywności społecznej. W latach ubiegłych społeczny ruch higienizacji wsi przyczyniał się do poprawy warunków życia na wsi. Sądzę, że warto wrócić do tej dobrej tradycji. Dbałość o higienę, o czystość i porządek w miejscu pracy i zamieszkania na ogół nie wymaga olbrzymich nakładów. Trzeba po prostu sprzątać. Wówczas mniej będziemy narzekać na zły stan sanitarny. Mniejsze będą zagrożenia zdrowotne. Mniej będzie chorób.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#TadeuszSzelachowski">Zagrożenia dla życia i zdrowia ludności naszego kraju związane są także, niestety, z nadmiernym spożywaniem alkoholu i paleniem tytoniu. Problemem zdrowotnym i społecznym staje się w ostatnich latach używanie środków odurzających. Dla zapewnienia bardziej skutecznych form zapobiegania i przeciwdziałania tym zagrożeniom zostały wydane ostatnio nowe akty prawne. Mam na myśli ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Myślę o postanowieniach Rady Ministrów z 16 sierpnia br. w sprawie ograniczenia palenia tytoniu w miejscach publicznych, wśród dzieci i młodzieży. Wreszcie o rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z czerwca br. w sprawie rejestracji upraw maku i wykupu słomy makowej, będącej jednym z głównych surowców do produkcji środków odurzających. Mam też na myśli wytyczne Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej o profilaktyce i leczeniu osób uzależnionych. Zgodnie z decyzją Prezydium Rządu przygotowywany jest projekt ustawy o zapobieganiu narkomanii. Mamy więc w zasadzie prawie wszystkie przepisy. Są one dobre. Trzeba je tylko wykonywać i przestrzegać, a wówczas można liczyć na lepsze efekty.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoka Izbo! Przed niespełna 10 laty Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na plenarnymi posiedzeniu omówił i zaaprobował założenia rządowego programu rozwoju ochrony zdrowia w naszym kraju do roku 1990. Program ten, jak wiele ówczesnych, ambitnych, długofalowych przedsięwzięć opierał się na założeniach dynamicznego, niczym nie zakłóconego rozwoju ekonomicznego kraju. Niestety, nie zdołaliśmy wypracować dostatku środków materialnych, które były niezbędne dla pełnego wykonania programu. Programy, oparte na optymistycznych przewidywaniach, zatraciły aktualność. Rząd czynił wysiłki, aby zadania programu realizować, a tam, gdzie jest to możliwe, nadrobić powstałe opóźnienia. Główną jednak uwagę koncentrowano w ostatnim czasie na stworzeniu warunków niezakłóconej pracy służby zdrowia i pomocy społecznej. Zwiększone zostały trzykrotnie nakłady finansowe na działalność ochrony zdrowia w latach 1980–1983. Mając na uwadze wyjątkowo trudną sytuację w szpitalnictwie, przy drastycznych zmniejszeniach ogólnych nakładów inwestycyjnych w gospodarce narodowej, podjęto szereg decyzji, które miały chronić w ostatnich latach inwestycje szpitalne.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#TadeuszSzelachowski">A efekty? W roku 1980 oddaliśmy do użytku ok. 2 tys. łóżek szpitalnych. W 1981–4,5 tys. i w roku 1982–5,5 tys, łóżek szpitalnych.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#TadeuszSzelachowski">Wobec jednak przyrostu ludności i naturalnych ubytków bazy szpitalnej — obiekty szpitalne i urządzenia mają często ponad 60 lat — wskaźnik łóżek utrzymuje się od lat na prawie nie zmienionym poziomie. Jest on jednym z niższych w Europie. Powoduje to wszystkim znane bardzo trudne warunki leczenia w szpitalach i pracy kadry tam pracującej. Rząd stwarza warunki, aby w przyszłości corocznie oddawać do użytku 5–6 tys. łóżek szpitalnych. Powinno to złagodzić tę sytuację.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#TadeuszSzelachowski">W roku obecnym budujemy 117 obiektów szpitalnych na 40 tys. łóżek, 3 tys. miejsc w domach pomocy społecznej, 70 żłobków oraz liczne przychodnie i ośrodki zdrowia. W 1981 r. przejęliśmy na potrzeby służby zdrowia 340 budynków, z tego 175 już zagospodarowano.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#TadeuszSzelachowski">Trudno mówić, czy uzyskaliśmy wiele. Tym niemniej uzyskano 1 300 miejsc w domach pomocy społecznej, 880 łóżek szpitalnych i sanatoryjnych oraz 65 przychodni.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#TadeuszSzelachowski">Budowa szpitali jest bardzo droga. Koszt jednego miejsca przekracza obecnie 6 mln zł. Tym większe znaczenie ma racjonalne wykorzystanie bazy szpitalnej. Wiele tu mamy do zrobienia. Przytoczę prosty przykład. W 1982 r. skróciliśmy o pół dnia pobyt chorego w szpitalu. Niby to niewiele, a pozwoliło dodatkowo leczyć w szpitalach 160 tys. pacjentów, średnia czasu leczenia w naszych szpitalach jest jeszcze dłuższa niż w innych krajach europejskich.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#TadeuszSzelachowski">W budownictwie obiektów służby zdrowia i opieki społecznej wielkie znaczenie ma nadal ofiarność społeczna. Wprawdzie roczne świadczenia ludności na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia wynoszą 4 mld zł, a na inwestycje służby zdrowia w 1983 r. wydatkowano 34 mld zł, to jednak dzięki tym społecznym środkom powstały i powstają nowe szpitale, przychodnie i ośrodki zdrowia. Dziękując ofiarodawcom wyrażam przekonanie, że świadczenia na te cele będą cieszyć się poparciem społeczeństwa. Przykładem są w ostatnich miesiącach wyniki zbiórki na budowę Szpitala — Pomnika Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatele Posłowie! W wyniku rozwoju wyższego i średniego szkolnictwa medycznego zwiększa się stan zatrudnienia lekarzy, stomatologów czy pielęgniarek. Osiągnięte wskaźniki zatrudnienia są jednak niższe niż w wielu krajach europejskich i nie zaspokajają jeszcze w pełni potrzeb. Obecnie większy nabór na studia medyczne dobrze rokuje na przyszłość. Niepokojąca jest sytuacja w kształceniu pielęgniarek. Nastąpiło zmniejszenie naboru do szkół medycznych i w konsekwencji spadek liczby nowych pielęgniarek. Tylko część z nich podejmuje pracę w służbie zdrowia. Powoduje to poważne trudności głównie w zapewnieniu prawidłowej opieki pielęgniarskiej w szpitalach, spotęgowane przecież dodatkowo skróceniem czasu pracy, korzystaniem z urlopów wychowawczych czy wreszcie odejściem na wcześniejsze emerytury. W tej sytuacji uruchomiono w bieżącym roku 40 nowych szkół dla pielęgniarek pracujących, a dalsze są w trakcie organizowania. Zwiększono przyjęcia o 25% w istniejących szkołach pielęgniarskich. Rząd przeznaczył doraźnie w bieżącym roku dodatkowe środki finansowe na poprawę wynagrodzenia pielęgniarek, położnych i salowych zatrudnionych w szpitalach w systemie pracy trzyzmianowej.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#TadeuszSzelachowski">Duży nacisk położyliśmy na lepsze terytorialnie rozmieszczenie kadr medycznych, wykorzystując takie instrumenty działania, jak odpowiedni rozdział etatów, stypendia, kredyty osiedleńcze czy przydziały mieszkań. Mimo to nadal występują dysproporcje między województwami. Wymaga to konsekwentnego i energicznego działania również w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatele Posłowie! Kadrę mamy dobrą, fachową i ofiarną. Zdecydowana większość pracowników służby zdrowia i opieki społecznej rzetelnie wykonuje swoje obowiązki, mimo trudnych warunków pracy. Są jednak w naszym środowisku zjawiska negatywne, krytykowane przez społeczeństwo — takie, jak zła organizacja i naruszanie dyscypliny pracy. Stąd najczęściej powstają kolejki do lekarzy. Są skargi na niską kulturę pracy. Występują przypadki uzależnienia udzielania świadczeń od uzyskania korzyści materialnych. Szczególnie rażą z racji zawodu lekarza i pielęgniarki każde odstępstwa od zasad etyki i deontologii. Zjawiskom tym wydajemy zdecydowaną walkę. Rozwinęliśmy również szeroką dyskusję społeczną we wszystkich województwach oraz zakładach służby zdrowia z udziałem osób nie tylko profesjonalnie związanych z medycyną. Wstępnym jej forum była we wrześniu bieżącego roku centralna narada aktywu służby zdrowia. Zapoczątkowała ona cykl narad wojewódzkich, które obecnie trwają. W listopadzie i w grudniu przewidujemy spotkania we wszystkich zakładach służby zdrowia i pomocy społecznej. W toku tych narad poddawane są weryfikacji i społecznemu osądowi dotychczasowe efekty naszej pracy, a zwłaszcza rozwiązania w dziedzinie organizacji zarządzania, a także jakość i kultura pracy oraz etyka zawodowa pracowników. Nie muszę dodawać, że wszelkie ujawnione nadużycia są i będą przykładnie karane.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoka Izbo! W wyniku realizacji programu operacyjnego uzyskano pewną poprawę w niektórych asortymentach sprzętu medycznego i artykułów o podstawowym znaczeniu dla lecznictwa. Trudno wymieniać wszystkie. Pozwolę sobie jednak przytoczyć, że nie mamy problemów z przyrządami do jednorazowego przetaczania krwi, z karetkami pogotowia, rękawiczkami chirurgicznymi czy filmami rentgenowskimi. Mówię o tym dlatego, że jeszcze przed dwoma, trzema laty mieliśmy z tym ogromne kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#TadeuszSzelachowski">W trudnej sytuacji gospodarczej kraju kontynuowana jest realizacja programu rozwoju sieci tomografów komputerowych i ośrodków sztucznej nerki, wymagająca dużych na kładów finansowych. Są to pierwsze jaskółki poprawy. Nadal bowiem proces leczenia utrudniają nieraz bardzo dotkliwe braki w zaopatrzeniu, zwłaszcza zaś w artykuły, które zmuszeni jesteśmy sprowadzać z krajów II obszaru płatniczego. Przystąpiono do opracowania założeń długofalowego rozwoju przemysłu medycznego obejmującego zakłady państwowe, spółdzielcze i rzemiosło. Tylko w ostatnich dwóch latach rzemiosło rozpoczęło produkcję ponad 300 wyrobów sprzętu medycznego, z tego ponad 100 zakupywano dotychczas na Zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoki Sejmie! Od początku lat siedemdziesiątych utrzymywały się i utrzymują się nadal narastające rozbieżności między potrzebami w zaopatrzeniu w leki a możliwościami ich zaspokajania. Przypomnę, że w 1980 r. niedobory stanowiły ok. 4 mld zł, czyli ponad 20% ogólnej wartości dostaw. W warunkach kryzysu gospodarczego i społecznego pojawiła się groźba załamania dostaw leków, co mogło przynieść nieobliczalne przecież; skutki zdrowotne. W lutym 1981 r. Rada Ministrów podjęła decyzję o podstawowym. dla lecznictwa i społeczeństwa znaczeniu, określając priorytety w zaopatrzeniu w leki, a w latach 1982–1983 dostawy leków i artykułów sanitarnych objęte zostały programem operacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#TadeuszSzelachowski">Zadania programów operacyjnych W ujęciu wartościowym są wykonywane. Utrzymywały się jednak i są nadal niedobory asortymentowe, przede wszystkim leków specjalistycznych, nie produkowanych w kraju lub produkowanych w oparciu o importowane surowce i półfabrykaty. Braki te były łagodzone dopływem leków z darów zagranicznych. Pomimo że stanowiły one 1 do 2% ogółu dostaw leków — ich asortyment miał liczące się znaczenie. Rząd przeznaczył poważne limity środków dewizowych na zakupy za granicą półfabrykatów chemicznych oraz leków gotowych. Ogromna jednak większość zakupów za granicą wymaga, niestety, płatności gotówkowych, a z tym nie jest najlepiej. Podejmowane środki interwencyjne przynoszą okresową poprawę sytuacji, ale w perspektywie stabilizację dostaw leków wiązać trzeba z rozwojem krajowego przemysłu farmaceutycznego, który produkować powinien przede wszystkim w oparciu o własne syntezy. Rząd pracuje nad takim długofalowym i kompleksowym rozwiązaniem. Do tego czasu należy utrzymać programy operacyjne. Podjęto szereg decyzji poprawy gospodarki lekami, wprowadzając priorytet zaopatrzenia szpitali w leki, wyodrębniając grupy leków o podstawowym znaczeniu. Pozostaje jednak wiele do zrobienia, zwłaszcza że konieczność przeciwdziałania każdemu zjawisku prowadzącemu do marnotrawstwa nie dotarła jeszcze do części pracowników służby zdrowia. Podkreślam z całą mocą, że nie chodzi tu o ograniczenie przepisywania leków, ale o celową ordynację.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatele Posłowie! W tym ciężkim dla całego społeczeństwa czasie kryzysu służba zdrowia skupiła szczególną uwagę na opiece nad matką i dzieckiem, nad człowiekiem starym i niepełnosprawnym, na ludziach najbardziej zagrożonych, a tym samym wymagających jeszcze większej niż zwykle troski. Zdrowie naszych dzieci i młodzieży to nie tylko warunek szczęścia każdej polskiej rodziny — to wyznacznik przyszłego rozwoju naszego kraju. Działanie służby zdrowia dotyczyło przede wszystkim dalszego rozwoju świadczeń profilaktycznych — zapewniono szczepienia ochronne, prowadzono różnego rodzaju działalność zapobiegawczą.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#TadeuszSzelachowski">Niestety, nadal w wielu województwach są trudności w zapewnieniu specjalistycznej opieki leczniczej i rehabilitacyjnej dzieciom i młodzieży zakwalifikowanych do tzw. grup specjalnej troski. Nie zadowala też poziom opieki zdrowotnej w zakładach nauczania i wychowania.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#TadeuszSzelachowski">Praktycznie wszystkie kobiety w Polsce rodzą w szpitalach, a porody bez pomocy fachowej zdarzają się wyjątkowo. Wzrastająca jednak liczba urodzeń i blisko 100-procentowa hospitalizacja porodów stawia przed nami szczególnie trudne zadanie. Około 800 łóżek położniczo-ginekologicznych, oddawanych w ostatnich latach corocznie, nie zaspokaja narastających potrzeb. Stąd pilna potrzeba budowy nowych obiektów, ale równocześnie przeprofilowywanie niektórych łóżek szpitalnych.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#TadeuszSzelachowski">W ostatnich 3 latach znacznie zmniejszyło się zapotrzebowanie na miejsca w żłobkach. Przypisać to należy m.in. wprowadzeniu zasiłków wychowawczych dla matek. Część miejsc w żłobkach wykorzystuje się na opiekę nad dziećmi w wieku przedszkolnym, część nad dziećmi niepełnosprawnymi.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#TadeuszSzelachowski">Formy i zakres opieki nad matką i dzieckiem będziemy konsekwentnie rozwijać i wzbogacać. W tej działalności rola szczególna przypada już dziś Centrum Zdrowia Dziecka, a w niedługiej już przyszłości będzie przypadać Szpitalowi-Pomnikowi Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. W opiece nad matką i dzieckiem szczególnie owocną działalność przejawia Rada d/s Rodziny, działająca przy Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoka Izbo! Kluczowym ogniwem systemu opiekuńczego nad osobami w starszym wieku oraz niepełnosprawnymi jest odpowiednio funkcjonująca opieka środowiskowa. Niestety, nie była ona w naszym kraju najlepiej zorganizowana. Nie było pełnego rozeznania potrzeb, niedostateczne były środki finansowe, niewystarczające były usługi, występowały również niedostatki w koordynacji świadczeń. W wyniku realizacji uchwały Sejmu z 16 września 1982 r. powołano przy Radzie Ministrów Radę do Spraw Ludzi Starszych, Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych. Jednocześnie przygotowano i rozpoczęto wdrażanie zasad skoordynowanej pomocy społecznej. Rozwiązanie problemu opieki nad ludźmi wymagającymi pomocy jest bowiem możliwe tylko przy zapewnieniu lepszego niż dotychczas współdziałania państwa i organizacji społecznych, ale także zależne jest od kształtowania właściwego modelu rodziny, pomocy sąsiedzkiej czy wreszcie wzajemnej ludzkiej życzliwości. W ramach tego systemu istotną rolę odgrywa zawodowa służba socjalna. Liczba pracowników socjalnych w ostatnich 3 latach podwoiła się. Istnieją więc większe możliwości eliminowania dotychczasowych słabości środowiskowej opieki społecznej. Najtrudniejszym problemem są nadal usługi oraz opieka domowa.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#TadeuszSzelachowski">Liczący się wzrost środków finansowych pozwolił już w roku ubiegłym na pełniejsze zaspokojenie potrzeb. Różnymi formami pomocy społecznej obejmowaliśmy ponad jeden milion osób, tj. dwukrotnie więcej niż w roku 1981. Pomimo wielkiego wysiłku Polskiego Czerwonego Krzyża i Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej zaledwie 66 tys. osób jest objętych opieką domową, to jest 30–40% liczby ludzi, którym pomoc ta była niezbędna. To nasza słabość. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że nawet najbardziej rozbudowany i doskonale działający system państwowej pomocy społecznej — a daleko nam jeszcze do tego — nie może zastąpić ani opiekuńczej funkcji rodziny, ani więzi sąsiedzkiej.</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#TadeuszSzelachowski">W roku 1982 przybyło ok. 1500 miejsc w domach pomocy społecznej. Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale był to najwyższy przyrost roczny w ciągu ostatnich 10 lat. W roku bieżącym przewidujemy uzyskanie dalszych ponad 2 tys. miejsc. Potrzeby jednak są znacznie większe, bowiem na miejsca w domach pomocy oczekuje około 12 tys. osób, a drugie tyle przebywa ze względów socjalnych w szpitalach, blokując, niestety, miejsca chorym. Domy pomocy społecznej budować trzeba. Nie są one jednak wbrew pozorom rozwiązaniem najlepszym. Stara prawda, że drzew starych nie należy przesadzać. Wiemy, iż starzy ludzie najlepiej czują się we własnym środowisku. Trzeba im tylko zapewnić właściwą opiekę i pomoc.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoka Izbo! Rozwiązanie wielu problemów zdrowotnych zależy od stopnia zorganizowania i działalności podstawowej opieki zdrowotnej, a więc tej formy opieki, która jako miejsce pierwszego kontaktu pacjenta z lekarzem stanowi fundament działalności służby zdrowia. Niestety, jest ona jeszcze słabym ogniwem naszej działalności. Tym samym nasuwa najwięcej krytycznych uwag ze strony społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-5.47" who="#TadeuszSzelachowski">Według Ośrodka Badania Opinii Publicznej Polskiego Radia i Telewizji najczęściej wysuwanymi zarzutami w stosunku do lecznictwa podstawowego były:</u>
          <u xml:id="u-5.48" who="#TadeuszSzelachowski">— po pierwsze — długie oczekiwanie w kolejce do lekarza,</u>
          <u xml:id="u-5.49" who="#TadeuszSzelachowski">— po drugie — pośpiech lekarza i pobieżne badanie chorego,</u>
          <u xml:id="u-5.50" who="#TadeuszSzelachowski">— po trzecie — niemożność leczenia się stale u tego samego lekarza.</u>
          <u xml:id="u-5.51" who="#TadeuszSzelachowski">Nie jest więc dziełem przypadku, że 18 grudnia 1981 r. Rząd zaakceptował szczegółowe „Kierunki usprawnienia podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu zamieszkania na lata 1982–1985”. Na ich podstawie we wszystkich województwach ustalono zadania dostosowane do potrzeb i realnych możliwości. Są one stopniowo wdrażane. Wprowadzono pewne przywileje i zachęty. Od roku 1981 lekarzom rejonowym przydzielane są samochody osobowe. Podjęte działania przynoszą już pierwsze pozytywne efekty. W roku 1982 zatrudnienie lekarzy w przychodniach rejonowych i ośrodkach zdrowia wzrosło o 900 osób. W latach poprzednich przyrosty te były 4-krotnie niższe. Na wsi, po 8 latach spadku zatrudnienia lekarzy, uzyskaliśmy przyrost o 141 lekarzy. Przybyło około 700 pielęgniarek środowiskowych i prawie 3,5 tys. pracowników socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-5.52" who="#TadeuszSzelachowski">W roku 1982 zorganizowano 59 nowych placówek służby zdrowia, a poprawa warunków lokalowych nastąpiła w około 10% tych jednostek.</u>
          <u xml:id="u-5.53" who="#TadeuszSzelachowski">Dalsze usprawnienie organizacji podstawowej opieki zdrowotnej wiążemy z prowadzonym eksperymentem swobodnego wyboru lekarza. Będzie on trwać do końca bieżącego roku po czym nastąpi ocena jego wyników i opracowanie wniosków do ewentualnego upowszechnienia tego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-5.54" who="#TadeuszSzelachowski">Szczególną uwagę przykładamy do funkcjonowania wiejskiej służby zdrowia. Konkretne zadania z tym związane zostały ujęte w programie realizacji uchwały wspólnego Plenum Komitetu Centralnego PZPR oraz Naczelnego Komitetu ZSL. Został on przekazany do realizacji.</u>
          <u xml:id="u-5.55" who="#TadeuszSzelachowski">Przemysłowa służba zdrowia obejmuje opieką profilaktyczną ponad 5,5 mln pracowników zatrudnionych w przemyśle. Zadania z tym związane wykonuje ponad 6 tys. lekarzy i ponad 10 tys. pielęgniarek. Wiele jednak krytycznych uwag na temat jej funkcjonowania zgłoszono w toku spotkań Prezesa Rady Ministrów i członków Rządu z przedstawicielami związków zawodowych i załogami zakładów pracy. Wyciągamy z tego wnioski. Dostosowujemy kierunki działań i rozwiązań organizacyjnych do aktualnych potrzeb zdrowotnych i postulatów załóg robotniczych. Potrzeby te i postulaty odnoszą się przede wszystkim do szeroko rozumianej profilaktyki, obejmującej również na stanowiskach pracy zagrożenia zawodowe, ich ograniczanie i stopniową eliminację.</u>
          <u xml:id="u-5.56" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Dokonując oceny sytuacji w opiece zdrowotnej nie można pominąć nauk medycznych. Badania naukowe, a ściślej biorąc ich wyniki, stanowiły podstawę do podejmowania decyzji w obszarze ochrony zdrowia społeczeństwa zarówno w sferze profilaktyki, jak również rozpoznawania, leczenia czy rehabilitacji. Są one również wykorzystywane do obiektywnej oceny efektywności funkcjonowania społecznego systemu ochrony zdrowia. Sporządzane corocznie oceny stanu zdrowia społeczeństwa, pozwalają na podejmowanie skuteczniejszych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-5.57" who="#TadeuszSzelachowski">Kraj nasz dysponuje pokaźną liczbą pracowników naukowych, zatrudnionych w 11 akademiach medycznych i 18 resortowych instytutach naukowo-badawczych. Możemy być dumni z wielu osiągnięć. Liczy się na świecie polska szkoła rehabilitacji, polska szkoła onkologii, osiągnięcia pediatrii, ortopedii i wielu, wielu innych. O prestiżu polskich nauk medycznych może chyba świadczyć fakt, że tylko w bieżącym miesiącu odbyło się w naszym kraju 14 międzynarodowych kongresów i zjazdów.</u>
          <u xml:id="u-5.58" who="#TadeuszSzelachowski">Wysoki Sejmie! Światowa Organizacja Zdrowia rzuciła niedawno lapidarne hasło: „Twoje zdrowie w twoich rękach”. I tak właśnie jest. Potwierdza to dobitnie nasza codzienność. Wystarczy przejrzeć kroniki wypadków, aby stwierdzić, ile spośród nich jest wynikiem beztroski i braku wyobraźni. Wystarczy przejrzeć statystyki spożycia alkoholu czy wypalonych papierosów, by widzieć choroby, cierpienia, nawet śmierć. A problem czystości i porządku? Czy w większości przypadków nie zależy od nas samych — w domu, w zakładzie pracy czy w miejscu publicznym.</u>
          <u xml:id="u-5.59" who="#TadeuszSzelachowski">Chcę być dobrze zrozumiany. Nie chodzi mi o zdjęcie z Rządu ani z mojego resortu odpowiedzialności za stan zdrowia społeczeństwa. Chciałbym pokazać problem w całej jego złożoności.</u>
          <u xml:id="u-5.60" who="#TadeuszSzelachowski">Obywatele Posłowie! W najbliższych latach Rząd będzie koncentrował wysiłki na głównych zagrożeniach zdrowotnych oraz na zaspokojeniu elementarnych potrzeb w tym względzie. Będzie skupiał uwagę na grupach ludności wymagających szczególnej troski, a więc to, co już mówiłem — na matkach, dzieciach, ludziach starszych i niepełnosprawnych, ludziach pracujących w warunkach szkodliwych dla zdrowia, wreszcie na zapobieganiu i zwalczaniu chorób społecznych. Kontynuowane będą działania zapewniające dalszą poprawę zaopatrzenia w podstawowe leki, artykuły i sprzęt stosowany w codziennej praktyce medycznej. To są sprawy wymagające szybkiego i energicznego działania. Podejmowane będą oczywiście kroki dla wypełnienia zadań określonych w narodowym planie społeczno-gospodarczym na lata 1983–1985 w zakresie bazy materialnej, kadr, ich rozmieszczenia i wykorzystania. Rząd zdaje sobie sprawę, że są to zamierzenia może skromne, ale na więcej w najbliższych latach nie będzie nas stać. Są one po prostu realne.</u>
          <u xml:id="u-5.61" who="#TadeuszSzelachowski">Prowadzone są, i nadal będą, intensywne prace nad kompleksem aktów ustawodawczych dotyczących spraw zdrowia i opieki społecznej. Obowiązujące w tej dziedzinie przepisy prawne rozproszone są w kilkunastu ustawach. Niektóre z nich sięgają jeszcze okresu międzywojennego. Nie potrzeba szerzej uzasadniać, że przepisy te nie zawsze są spójne z całością ustawodawstwa i nie odpowiadają obecnym potrzebom i uwarunkowaniom.</u>
          <u xml:id="u-5.62" who="#TadeuszSzelachowski">W tym miesiącu Prezydium Rządu rozpatrzyło założenia ustawy o ochronie zdrowia. Założenia te zostaną w najbliższym czasie poddane konsultacji społecznej. Zakończone zostaną prace nad projektem ustawy o urzędzie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, określające zadania tego urzędu w zapewnieniu jednolitej polityki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-5.63" who="#TadeuszSzelachowski">W najbliższym czasie Rząd rozpatrzy projekt ustawy o zapobieganiu narkomanii, określający zasady profilaktyki, leczenia i resocjalizacji osób używających środki odurzające.</u>
          <u xml:id="u-5.64" who="#TadeuszSzelachowski">Zaawansowane są prace nad projektem ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ustawa ta stworzy większe możliwości przestrzegania wymogów zdrowotnych, jednolity system organów państwowej inspekcji sanitarnej oraz zwiększy zakres jej działań.</u>
          <u xml:id="u-5.65" who="#TadeuszSzelachowski">Rząd podjął prace nad aktualizacją programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej do roku 1990. Potrzeba zmian w programie wynika, jak już mówiłem, z faktów, że nie ma możliwości nadrobienia opóźnień narastających od wielu lat. Po prostu nie rezygnując z zawartych w programie działań docelowych, na przykład w zakresie budownictwa, uzyskania założonego poziomu zaopatrzenia w leki czy sprzęt, ich wykonanie trzeba określić w realnych terminach.</u>
          <u xml:id="u-5.66" who="#TadeuszSzelachowski">Potrzeba wydłużenia perspektywy programu ochrony zdrowia wynika również z konieczności uwzględnienia w nim założeń strategii Światowej Organizacji Zdrowia „Zdrowie dla każdego w roku 2000”. Ogłoszono je na zgromadzeniu ogólnym tej organizacji w Ałma-Acie. Realizacja założeń wymaga powiązania z prognozą demograficzną i zdrowotną ludności naszego kraju do końca bieżącego stulecia.</u>
          <u xml:id="u-5.67" who="#TadeuszSzelachowski">Przewiduje się, że do roku 2000 urodzi się prawie 13 mln Polaków, Wysoka liczba urodzeń będzie powodować nie tylko w służbie zdrowia określone potrzeby. Musimy przygotować odpowiednią liczbę łóżek położniczych oraz wykształcić kwalifikowane kadry medyczne i położnicze. Ludność w Polsce wzrośnie w tym czasie o ponad 5 mln. Jeśli chcemy uzyskać poprawę opieki zdrowotnej i warunki leczenia, trzeba już dzisiaj założyć odpowiednie przyrosty kadry lekarskiej i odpowiedni jej rozwój.</u>
          <u xml:id="u-5.68" who="#TadeuszSzelachowski">Ważnym zadaniem, jakie stanie przed służbą zdrowia i opieką społeczną, jest zapewnienie odpowiedniej opieki zdrowotnej i społecznej dla wzrastającej populacji ludzi starszych. W roku 2000 liczba tej populacji osiągnie prawie 6 mln osób i będzie stanowić 14% ogółu ludności w kraju. Program powinien możliwie precyzyjnie określać środki zapewniające tym ludziom spokojną starość. Tylko tak ujęty, spójny program, uwzględniający realia społeczno-ekonomiczne naszego kraju oraz zasady socjalistycznej ochrony zdrowia, może przynieść w efekcie dalszą poprawę zdrowotnego stanu społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-5.69" who="#TadeuszSzelachowski">Liczę na zrozumienie i życzliwe jak zwykle poparcie przez obywateli posłów wymienionych przeze mnie zamierzeń Rządu.</u>
          <u xml:id="u-5.70" who="#TadeuszSzelachowski">Wszystkie działania Rządu zmierzają i zmierzać będą do tego, aby stan zdrowia społeczeństwa polskiego umacniać, upatrując w zdrowiu nie tylko warunek pomyślnego rozwoju ekonomiczno-społecznego kraju, ale również i szczęście każdej polskiej rodziny każdego z nas. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-5.71" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławGucwa">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#StanisławGucwa">Obecnie otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#StanisławGucwa">Głos ma poseł Jerzy Lutomski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyLutomski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Po długim okresie społecznych oczekiwań, problematyka ochrony zdrowia narodu znalazła się na forum Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyLutomski">Aktualny i perspektywiczny stan zdrowia ludności stanowi jeden z najważniejszych problemów społecznych, żywo dyskutowany przez Polaków i często poddawany krytycznej ocenie. Z tych to między innymi względów Polska Zjednoczona Partia Robotnicza wykazywała i wykazuje wiele zatroskania wokół tego istotnego społecznie problemu. Znajduje to wyraz w stałej obecności problematyki ochrony zdrowia ludności w działaniach partii, o czym świadczy m.in. III Plenum KC PZPR z 1980 r., uchwała IX Nadzwyczajnego Zjazdu PZPR, a także powołanie specjalnej Komisji Komitetu Centralnego, która na bieżąco analizuje problemy zdrowia ludności i ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JerzyLutomski">Uchwała IX Zjazdu PZPR zwróciła uwagę na potrzebę szybkiego opracowania raportu o stanie ekologicznym i zdrowotnym społeczeństwa oraz 5-letniego programu rozwoju opieki zdrowotnej i społecznej, a także regionalnych programów ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JerzyLutomski">Zaprezentowana dzisiaj Wysokiej Izbie informacja Rządu o stanie zdrowotnym społeczeństwa oraz działalności służby zdrowia i opieki społecznej dotyczy realizacji programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej do 1990 r. Program ten został zaaprobowany przez Sejm w dniu 19 stycznia 1974 r.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JerzyLutomski">W latach 1973–1982, to jest w okresie będącym przedmiotem oceny, w resorcie zdrowia i opieki społecznej opracowano wiele programów kierunkowych i specjalistycznych. Jeden z nich, dotyczący „Zwalczania chorób nowotworowych do 1990 r.”, uzyskał nawet rangę programu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JerzyLutomski">Ze względu na fakt, że obecna sytuacja gospodarcza kraju nie pozwala na terminową realizację wszystkich zadań określonych w programie Rządu z 23 lutego 1973 r. skoncentrowano wysiłki dla osiągnięcia najistotniejszych celów uniemożliwiających pogorszenie status quo, a nawet uzyskanie w niektórych działach odczuwalnej poprawy opieki nad pacjentem.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JerzyLutomski">Z analizy zaprezentowanego dzisiaj materiału rządowego wynika, że Konieczne jest z jednej strony wydłużenie terminu realizacji programu do 199o r., z drugiej strony wynika potrzeba określenia niezbędnych warunków, jakie powinny być spełnione — również przez inne resorty — aby podstawowe zadania można było optymalnie zrealizować. Warunki te dotyczą przede wszystkim poprawy w zakresie ochrony środowiska, odpowiedniego potraktowania budowy szpitali i domów pomocy społecznej, zabezpieczenia niezbędnych środków, w tym dewizowych, do produkcji leków i niektórych asortymentów sprzętu medycznego.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JerzyLutomski">Szczególnej uwagi w resorcie zdrowia i opieki społecznej wymaga zagadnienie właściwej organizacji i zarządzania posiadanymi już zasobami oraz przeanalizowanie i określenie zasad funkcjonowania służby zdrowia w warunkach reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JerzyLutomski">Cztery grupy czynników decydują o zdrowiu człowieka.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JerzyLutomski">— po pierwsze — fizyczne, chemiczne i biologiczne warunki środowiskowe,</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JerzyLutomski">— po drugie — czynniki demograficzne,</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#JerzyLutomski">— po trzecie — społeczne warunki środowiskowe, wpływające na indywidualne i zbiorowe zachowanie się ludzi,</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#JerzyLutomski">— po czwarte — oddziaływanie samej służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#JerzyLutomski">Zagrożenia zdrowia występujące w Polsce wynikają z zaniedbań przeszłości i nie zawsze z racjonalnego — w stosunku do potrzeb zdrowotnych społeczeństwa — rozwoju przemysłowego. Ochrona zdrowia ludności znacznie zatem wykracza poza możliwości samej służby zdrowia. Na przykład poprawa jakości środowiska zależy głównie od czynników pozamedycznych, wśród których największą rolę do spełnienia mają resorty gospodarcze. Niezbędne jest także przedsięwzięcie przez terenowe organy administracji państwowej i kierownictwo poszczególnych przedsiębiorstw energiczniejszych działań, mających na celu poprawę gospodarki wodnej i ściekowej, ograniczanie emisji gazów i pyłów do atmosfery oraz zrzutów zanieczyszczeń do wód.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#JerzyLutomski">Począwszy od 1981 r. rozszerzone zostały badania w zakresie oceny zagrożenia ludności na działanie substancji toksycznych. Kontrole przeprowadzone przez Państwową Inspekcję Sanitarną wykazują, że stan sanitarny miast i osiedli w kraju nadal jest niezadowalający. Stwierdza się brak poprawy w zagospodarowywaniu wysypisk śmieci komunalnych i odpadów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#JerzyLutomski">W skali rocznej dokonuje się około 200 tys. kontroli zakładów żywnościowo-żywieniowych, stwierdzając, niestety, nie najlepszy stan sanitarny szeregu obiektów. Wiele skarg i niezadowolenia dotyczy zakładów żywienia zbiorowego. Zbyt często notuje się tam przejawy niedbalstwa, niegospodarności, nieprzestrzegania czystości, co przecież nie pozostaje bez wpływu na zdrowotną jakość przygotowywanej żywności.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#JerzyLutomski">W świetle powyższego istnieje pilna potrzeba jak najszybszego wydania przepisów wykonawczych do ustawy o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia z 1970 r., aby tą drogą wesprzeć działalność kontrolną Państwowej inspekcji Sanitarnej.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#JerzyLutomski">Często zastrzeżenia budzi stan higieniczny rożnych instytucji. W odczuciu społecznym najwięcej zastrzeżeń wywołują sprawy związane z gromadzeniem i usuwaniem nieczystości, niedostateczna ilość sanitariatów publicznych oraz ich stan higieniczny. Należy przestrzegać zasady, ze za sprawność sanitarno-techniczną urządzeń oraz stan sanitarno-porządkowy terenu, obiektu i stanowiska pracy odpowiedzialność ponosi jego gospodarz. Poprawa stanu sanitarnego i przestrzeganie czystości powinno stać się jednym z podstawowych kierunków działań i kontroli każdego resortu oraz organów terenowych, jak również powszechnym zwyczajem każdego obywatela w ramach higieny osobistej. W całym kompleksie tych działań istotną rolę odegrać powinna realizacja uchwalonej niedawno ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#JerzyLutomski">Wysoki Sejmie! W latach 1960–1982 ludność kraju wzrosła o ponad 6,5 mln. Nastąpiły odpowiednie zmiany w strukturze ludności. Na przykład liczba ludności w tak zwanym wieku produkcyjnym wynosi obecnie ogółem 59%. Odnotowano pewne korzystne zmiany w sytuacji demograficznej kraju. Głównymi czynnikami powodującymi te zmiany były: zmniejszenie umieralności niemowląt i opanowanie wielu chorób zakaźnych. Z porównania wskaźników urodzeń żywych i przyrostu naturalnego na tysiąc ludności w Polsce i w niektórych krajach świata, na podstawie dostępnych danych statystycznych można stwierdzić, że w naszym kraju istnieje korzystniejsza sytuacja pod tym względem.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#JerzyLutomski">Umieralność dzieci i młodzieży w wieku powyżej 1 roku życia do ukończenia lat 20 kształtuje się u nas spośród wszystkich grup wiekowych ludności najkorzystniej. Natomiast niepokoić muszą wzrastające zjawiska patologii społecznej w ogóle, a szczególnie wśród młodych ludzi. Nadużywanie alkoholu, palenie tytoniu i narkomania stanowią istotne zagrożenie biologiczne wieku rozwojowego. Plagi te wymagają zwalczania nie tylko drogą nakazów i zakazów, ale przede wszystkim szerszych oddziaływań wychowawczych, uświadamiających i profilaktycznych.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#JerzyLutomski">Do czułych mierników zmian stanu zdrowia ludności należą współczynniki zapadalności na choroby zakaźne. Mimo niekorzystnych warunków sanitarnych kraju zapadalność i umieralność z powodu chorób zakaźnych ulega na ogół dalszej poprawie. Widoczna jest również stopniowa poprawa w dziedzinie zwalczania chorób wenerycznych. Mimo okresowo brakujących w przeszłości środków czystości w ciągu ostatnich 3 lat zmniejszyła się prawie o połowę liczba zachorowań na świerzb. Ogólnie biorąc, nie można na razie znaleźć potwierdzenia dla tych alarmujących opinii, które stwierdzają jakoby następowało gwałtowne pogorszenie się zdrowia ludności w wyniku kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#JerzyLutomski">Wysoka Izbo! Niewątpliwy wpływ na stan zdrowotny ludzi w wieku produkcyjnym ma profilaktyka oparta na rozeznaniu środowiska pracy i stanu zdrowia załóg. Stopień poprawy warunków ochrony zdrowia i bezpieczeństwa pracy załóg robotniczych w stosunku do podejmowanych przez resort zdrowia działań jest stale jeszcze mało zauważalny. Spośród przyczyn tego stanu wymienić należy niezaspokojenie zapotrzebowania na kadrę lekarską, zwłaszcza specjalistyczną. Wprawdzie osiągnięto postęp w rozwoju zaplecza diagnostycznego, jednak nadal baza laboratoryjna zakładów i sanepidu pozostaje nadmiernie rozdrobniona. Utrudnia to racjonalną gospodarkę kadrami i skąpym wyposażeniem w aparaturę pomiarową. Podejmowane dotychczas działania organizacyjne nie zapewniły niezbędnego skoordynowania i należytej współpracy sanepidu z przemysłową służbą zdrowia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Decyzje państwowych inspektoratów sanitarnych, dotyczące poprawy warunków pracy załóg robotniczych, nagminnie nie były realizowane przez zakłady pracy bądź wykonywano je ze znacznym opóźnieniem. Dlatego też stwierdzone nieprawidłowości wpływały ujemnie na podejmowanie właściwych działań profilaktycznych oraz skuteczność nadzoru nad środowiskiem pracy. Odzwierciedleniem tego stanu rzeczy jest m.in. absencja spowodowana chorobami i wypadkami, która mimo zarysowanej obecnie tendencji spadkowej o 6,4% w tym półroczu w stosunku do ubiegłego, stale jest jeszcze duża i powoduje ogromne straty w naszej gospodarce. Dalszy spadek absencji w naszej gospodarce uzależniony jest od spełnienia kilku warunków natury organizacyjnej i materialnej. Do pierwszych zaliczyć należy wzmocnienie ogólnej dyscypliny społecznej i udoskonalenie systemu orzecznictwa lekarskiego dla lepszego zdyscyplinowania samego procesu orzekania o niezdolności do pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#JerzyLutomski">Poprawa warunków pracy i poziomu bhp wymaga niezbędnych nakładów o charakterze inwestycyjno-remontowym, które powinny szybko zwrócić się gospodarce poprzez zmniejszenie absencji chorobowej i powypadkowej. Warto, aby i ten element ekonomiczny zechciały wkalkulować w rentowność zakładu dyrekcje i samorządy poszczególnych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#JerzyLutomski">Wysoki Sejmie! Liczba chorych, wymagających leczenia szpitalnego, wzrosła w znacznie większym stopniu wśród osób w wieku podeszłym aniżeli w wieku produkcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#JerzyLutomski">Ludzi po sześćdziesiątce mamy w Polsce około 5 milionów. Wiadomo, że me ma dotąd środków farmakologicznych, które posiadałyby istotny wpływ na procesy starzenia. Jednakże szereg leków roślinnych, stosowanych we wcześniejszym okresie miażdżycy lub innych schorzeniach, można zaliczyć do środków pośrednio wpływających zapobiegawczo na postępy schorzeń wieku starczego. Leki pochodzenia roślinnego mogą oddać nieocenione usługi nie tylko w schorzeniach przewlekłych, lecz także w stanach ostrych i podostrych, gdy towarzyszą chemioterapeutykom jako środki pomocnicze, uzupełniające lub przemienne. Szczególną zatem rolę ma do spełnienia ziołolecznictwo jako uzupełnienie chemioterapii.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#JerzyLutomski">Tak zwana „zielona medycyna”, opierająca się głownie na tradycyjnych surowcach krajowych, nie wymaga szczególnych nakładów dewizowych na produkcję leków ziołowych. Niestety, od wielu lat nie doinwestowany krajowy przemysł zielarski „Herbapol” dysponuje coraz mniejszymi mocami przerobowymi. Aktualny postęp naukowy w zakresie ziołoterapii powinien zobligować resort zdrowia do wzbogacenia programu nauczania przyszłych lekarzy o farmakologię leku roślinnego i specjalizację z zakresu ziołolecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#JerzyLutomski">Wzrost liczby ludności, rozwój profilaktyki i nowoczesnego lecznictwa, a także wzrost świadomości zdrowotnej społeczeństwa decydują o potrzebie coraz większych dostaw leków.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#JerzyLutomski">W ostatnich latach nasiliły się rozbieżności między zapotrzebowaniem na leki a możliwościami jego zaspokojenia przez krajowy przemysł farmaceutyczny. Znaczne uzależnienie produkcji leków od importu surowców i komponentów z krajów zachodnich, niedoinwestowanie zakładów produkcyjnych, brak rozwoju, a nawet zaniechanie własnych syntez spowodowały niedostateczne dostawy wielu leków. Wartościowy przyrost produkcji leków, około 13% rocznie, nie odpowiadał rzeczywistemu przyrostowi asortymentowo-ilościowemu o około 3% rocznie. Bieżącego stanu zaopatrzenia nie można uznać za zadowalający. W wielu asortymentach występują niedobory i braki. Niezbędne jest więc podjęcie energicznych działań dla zapewnienia w trybie pilnym pełnej dostępności leków o podstawowym znaczeniu terapeutycznym. Niezbędny import leków oraz zatwierdzenie rządowego programu rozwoju produkcji wyrobów farmaceutycznych i, artykułów sanitarnych nie cierpią dalszej zwłoki.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#JerzyLutomski">Powyższe postulaty o charakterze doraźnym nie powinny przesłaniać działań długofalowych, zmierzających do możliwie szerokiego uniezależnienia się krajowego przemysłu farmaceutycznego od importu. Dla zapewnienia tego muszą być spełnione m.in. racjonalne przesłanki do lepszego współdziałania ośrodków naukowych z przemysłem farmaceutycznym. Kosztów finansowania wieloletnich badań nad nowymi polskimi lekami ze względu na ich wysokość nie udźwigną poszczególne zakłady przemysłu farmaceutycznego. Nakłady na technologię nowych leków trzeba będzie przeznaczyć z budżetu centralnego. Problematyką ta powinna znaleźć swoje należne miejsce w zamówieniach rządowych.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#JerzyLutomski">Wysoka Izbo! Doskonalenie działalności służby zdrowia i opieki społecznej zależy od środków leczniczych, ale również od potencjału kadrowego i bazy lokalowej.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#JerzyLutomski">W roku 1982 zanotowaliśmy wprawdzie przyrost lekarzy na wsi i w podstawowej opiece zdrowotnej, ale odsetek kadr medycznych 18,4 w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców w Polsce jest znacznie niższy niż w innych krajach europejskich.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#JerzyLutomski">Skrócenie czasu pracy w zakładach lecznictwa zamkniętego i otwartego oraz wprowadzenie wolnych sobót zmniejszyło i tak niedostateczne zatrudnienie, szczególnie wśród pielęgniarek. Pogłębiło ten stan skorzystanie przez około 17 tys. pielęgniarek z płatnych urlopów wychowawczych. Niskie uposażenia pracowników służby zdrowia zmniejszyły wydatnie atrakcyjność zawodów medycznych, zwłaszcza pielęgniarskiego. Średnia płaca w służbie zdrowia należy do niższych i odbiega o prawie 3 700 zł od średniej w całej gospodarce uspołecznionej. Znajduje to swoje odbicie w drastycznym braku średniego i niższego personelu medycznego. Dla ustabilizowania pracy kadr medycznych należy uznać za zasadne przygotowanie nowego motywacyjnego systemu płacowego.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#JerzyLutomski">Przedstawiona dzisiaj informacja Rządu ujawnia również dramatyczny stan bazy materialno-technicznej służby zdrowia. Niepokój budzi fakt, iż stopień realizowanych robót budowlano-montażowych w służbie zdrowia jest ciągle niski. Wymaga to większej koncentracji sił resortu zdrowia i lepszego współdziałania tego resortu z Ministerstwem Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych w zakresie inwestycji i remontów.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#JerzyLutomski">Ważną rolę w rozwoju bazy materialnej służby zdrowia spełnia Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia, na którego koncie, dzięki godnej uznania ofiarności społeczeństwa, zgromadzono ponad 35 mld zł. Za zgromadzone pieniądze w okresie minionych 10 lat oddano do użytku szpitale z około 7 tys. łóżek szpitalnych i 109 przychodni. Wybudowano lub zaadaptowano 39 domów opieki społecznej. Ponadto oddano do użytku 106 żłobków oraz 173 inne obiekty służące ochronie zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#JerzyLutomski">W roku 1981 wystąpiły poważne trudności w gromadzeniu środków na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia i doszło do zmniejszenia wpływów o 88 mln zł w stosunku do poprzedniego roku. W roku 1982 wpłacono na konto Funduszu ze wszystkich źródeł 4,7 mld zł, a więc nastąpił wzrost o 249 mln zł w stosunku do roku 1981. Nie pozostaje on jednak w dostatecznej proporcji do ciągle wielkich potrzeb i ograniczonych możliwości państwa. Stąd też Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia wymaga nadal społecznego wsparcia. Jest on formą uczestnictwa wszystkich obywateli w realizacji programu poprawy własnego zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#JerzyLutomski">Wysoka Izbo! W całości systemu organizacyjnego służby zdrowia, przy rosnących nakładach państwa i stale rozszerzającym się zakresie świadczeń, szczególnie odpowiedzialne zadania stoją przed kadrą. Przeważająca większość lekarzy, farmaceutów i średniego personelu medycznego pracuje uczciwie i ofiarnie niosąc pomoc chorym, niezależnie od występujących trudności lokalowych oraz braków w lekach i w sprzęcie. Często spotykane są postawy społecznikowskie mające na celu stałe podnoszenie higieny i kultury życia. Niemniej jednak juz w latach siedemdziesiątych stały się zauważalne, także i w tym środowisku, takie zjawiska, jak pogoń za pieniądzem, znieczulica, a nawet żerowanie na nieszczęściach ludzkich. Zjawiska te zostały pogłębione w okresie ostatniego kryzysu społeczno-politycznego, przy czym tam, gdzie nadzór i kontrola resortu jest właściwa, negatywne zjawiska nie mają charakteru nagminnego, a występują jedynie sporadycznie.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#JerzyLutomski">W świetle powyższego należy uznać za słuszne wysiłki resortu zdrowia zmierzające do usprawnienia kontroli w zakresie dyscypliny i oceny postaw moralnych kadry. Wszystkie negatywne zjawiska towarzyszące pracy służby zdrowia, zwłaszcza w sferze etyczno-moralnej, są niezwykle krytycznie odbierane i oceniane przez społeczeństwo oczekujące od personelu medycznego nie tylko pomocy lekarskiej, ale także prezentowania nieskazitelnej postawy zawodowej. Tymczasem w programie studiów medycznych zrezygnowano z deontologii jako przedmiotu nauczania, a dział etyki, traktujący o obowiązkach moralnych, stanowi margines innych przedmiotów nauczania medycznego. Odczuwa się także brak dialogu i więzi między niektórymi przedstawicielami świata lekarskiego a pacjentem. Życzliwe zainteresowanie się indywidualnym losem chorego i dobre słowo — obok leku i nowoczesnej techniki — powinny stanowić o całości terapii.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#JerzyLutomski">Działalności resortu zdrowia i opieki społecznej w ostatnich latach towarzyszyło podejmowanie licznych inicjatyw, zmierzających do zahamowania regresu tam, gdzie on wystąpił, jak i dalszego rozwoju opieki zdrowotnej. Nakłady na służbę zdrowia wynoszą ogółem 252 mld zł, co stanowi ok. 7% dochodu narodowego. Aspekt społeczny warunków zdrowotnych ludności wskazywałby na celowość stopniowego wzrostu nakładów do wysokości 10% dochodu narodowego, jak tylko pozwoli na to sytuacja ogólnoekonomiczna kraju. Chodzi o zdrowie narodu stymulujące zbiorowy wysiłek Polaków na rzecz postępu ekonomicznego i lepszego standardu życia.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#JerzyLutomski">W obecnej sytuacji gospodarczej należy podjąć przede wszystkim zespół działań stabilizujących i gwarantujących poprawę świadczeń profilaktycznych i zdrowotnych, a także zapobiegających dalszej degradacji środowiska naturalnego. Rząd podjął prace nad aktualizacją programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej w czasie wykraczającym poza rok 1990.</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#JerzyLutomski">Klub Poselski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, przyjmując dzisiejszą informację Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej będzie wspierał wysiłki Rządu w zakresie działań doraźnych i długofalowych, zmierzających do pełnej realizacji uchwały IX Nadzwyczajnego Zjazdu PZPR oraz uchwał Sejmu PRL w zakresie doskonalenia zdrowia naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławGucwa">Głos ma poseł Henryk Rafalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#HenrykRafalski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Na dzisiejszym posiedzeniu rozpatrujemy informację Rządu na temat stanu zdrowotnego społeczeństwa i działalności służby zdrowia i opieki społecznej oraz dane o realizacji rządowego programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej w latach 1973–1990, aprobowanego uchwałą Sejmu PRL z dnia 19 stycznia 1974 r.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#HenrykRafalski">Zgodnie z propozycją Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej pragnę postulować obywatelom posłom, aby nasze dzisiejsze posiedzenie zakończyło się uchwałą w omawianej sprawie. Proponuję, by przedmiotem uchwały było postanowienie, aby jeszcze w bieżącej sesji jesiennej odbyły się prace sejmowo-rządowe przy udziale Rady Społeczno-Gospodarczej oraz niezbędnych konsultacji społecznych, zakończone przyjęciem urealnionego rządowego programu do 1990 roku, czy jak postulował poseł Lutomski — do 1995 r. oraz przyjęciem spójnych z programem niezbędnych ustaw. Będzie to również wyjście naprzeciw uchwałom w tym zakresie, podjętym przez władze PZPR, ZSL i SD.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#HenrykRafalski">Moja propozycja wynika z faktu, że omawiany program był niezadowalająco wykonany w ubiegłej dekadzie oraz w pierwszych latach obecnej dekady, aczkolwiek w każdym z tych okresów z innych powodów. Świadczą o tym wyniki i dezyderaty posiedzeń komisji sejmowych, szczególnie Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej w latach 1976 i 1980.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#HenrykRafalski">Pewien zwrot w kierunku niepogarszania oraz zabezpieczenia materialnych warunków ochrony zdrowia publicznego nastąpił w dziesięciopunktowym programie Rządu gen. Wojciecha Jaruzelskiego z dnia 11 lutego 1981 r., kiedy to zdrowie publiczne zostało zaliczone do priorytetowych i szczególnie chronionych zadań. Była to decyzja niełatwa w warunkach ówczesnych trudności społeczno-gospodarczych, a mimo to była ona konsekwentnie realizowana. Zgadzam się ze stwierdzeniami Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, że świadczy o tym poprawa w tych krytycznych latach zaopatrzenia w aparaturę, na przykład bardzo drogie tomografy komputerowe — w tym miejscu jako posłowi ziemi łódzkiej wypada mi podziękować, że finalizuje się zainstalowanie takiego tomografu w jednym ze szpitali łódzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#HenrykRafalski">Nie pogorszyło się wyposażenie w sprzęt medyczny i leki o podstawowym znaczeniu. Roczny przyrost nowych łóżek szpitalnych był nawet w tych dwóch latach wyższy niż w latach poprzednich pięciolatek. Poprawił się transport służby zdrowia. Z uznaniem trzeba też odnieść się do pracowników i personelu medycznego za to, że w tych trudnych latach spełniali w ogromnej większości swe zadania, przez co ochrona zdrowia, w odróżnieniu od wielu innych dziedzin życia, nie stała się przedmiotem ani napięć, ani poważnych zakłóceń.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#HenrykRafalski">Podzielam też zdanie Ministra Zdrowia i Opieki społecznej i mojego przedmówcy posła Lutomskiego, że wbrew pesymistycznym przewidywaniom w okresie tym nie pogorszył się stan zdrowia społeczeństwa i nie obniżył się poziom opieki zdrowotnej i społecznej. Natomiast sformułowano naprawczy plan działania na lata 1983–1985 w relacji do programu na lata 1973 do 1990 r. Nie zmienia to jednak faktu, że od chwili uchwalenia programu — to jest od 1973 r. — program ten nie był realizowany przez Rząd w zaplanowanym stopniu. Sejm zaś nie wyegzekwował w praktyce należnej mu kontroli nad Rządem w poprzedniej dekadzie. W pracach sejmowo-rządowych omawiany program musi być zatem urealniany tak, by nie, zawierał obietnic bez pokrycia. Należy go przy tym tak sformułować, by istniała możliwość systematycznego i ciągłego śledzenia przebiegu jego realizacji przez władze państwowe, służbę zdrowia i społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#HenrykRafalski">Zdaję sobie sprawę z tego, że istnieje szereg trudnych do uniknięcia kłopotów w interpretacji celów programu. Należą do nich: zasadnicza nierealność pojęć takich, jak „pełna dostępność” czy „powszechność” wszelkich form opieki zdrowotnej, niemożność i trudność konkretnego, ilościowego ujęcia planowanej poprawy oraz porównywalności stanu zdrowotnego na starcie i po wykonaniu programu. Wyznaczniki ilościowe i jakościowe muszą stanowić jednak zasadniczą treść programowych celów, aby się z nich można było rozliczyć.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#HenrykRafalski">W postulatach uaktualnienia programu należy uwzględnić kilka kwestii, które postaram się pokrótce przedstawić. Urealnienie programu powinno polegać m.in. na ustaleniu wymiernych celów, tam gdzie jest to możliwe, przeprowadzeniu wstępnych procedur pomiarowych i ponownego rozpatrzenia ich z punktu widzenia priorytetów zdrowotnych oraz rachunku kosztów i efektów. Trzeba podkreślić, że próbę takiego urealnienia i konkretyzacji zaprezentowało już Kierownictwo resortu zdrowia i opieki społecznej w pracach z sejmową Komisją Zdrowia i Kultury fizycznej. W „Programie ochrony zdrowia i opieki społecznej w latach 1982–1985” planuje się m.in. wymierne skrócenie oczekiwania pacjenta na poradę medyczną o 1/3 dotychczasowego czasu. Ponadto prowadzi się prace w celu wzmocnienia roli podstawowej opieki zdrowotnej, co wbrew sprymityzowanym sądom nie oznacza jakiejkolwiek degradacji innych działów lecznictwa i rehabilitacji. Ukazały się też „Raporty o stanie zdrowia społeczeństwa, o podstawowych zdrowotnych zagrożeniach, obciążeniach i uciążliwościach, warunkach życia, pracy i nauczania”. Nastąpiła inwentaryzacja zasobów kadrowych służby zdrowia. Dokonano analiz dotyczących funkcjonowania struktur opieki zdrowotnej i pomocy społecznej. Nie jest to jednak wystarczające, ponieważ do uzyskania niezbędnych informacji w procesie zarządzania ochroną zdrowia, a zwłaszcza podejmowania dalekosiężnych decyzji systemowych, potrzebne jest włączenie innych państwowych służb — GUS, zbieranie informacji celowanej przez ośrodki badawcze, sondowanie opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#HenrykRafalski">Stanowczo za mało jest informacji o rzeczywistej organizacji systemu opieki zdrowotnej, która by umożliwiała ustosunkowanie się do uporczywych zarzutów o nadmiernej jej biurokratyzacji. Zbyt mało jest informacji o kosztach działania podstawowych jednostek! służby zdrowia oraz o oczekiwaniach i motywacjach zarówno dawców, jak i biorców świadczeń zdrowotnych. Wszystko to jest potrzebne do racjonalnej diagnozy punktu wyjścia oraz rzetelnego i konkretnego programowania w najbliższej przyszłości poprawy ochrony zdrowia i opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#HenrykRafalski">Nieuniknione jest również zbilansowanie zasobów państwowych z możliwością uzyskania funduszów społecznych o znaczeniu centralnym, jak NFOZ, Centrum Zdrowia Dziecka, Szpital Pomnik Matki — Polki oraz wszelkich inicjatyw lokalnych. Te ostatnie są szczególnie charakterystyczne w poczynaniach ludności wiejskiej, zwłaszcza rolniczej. Mieści się to w fakcie budowy ośrodków i spółdzielni zdrowia, izb porodowych, domów dziennego pobytu dla niepełnosprawnych, emerytów i rencistów oraz powstawaniu zespołów obywatelskich, współdziałających z pracownikami służby zdrowia w masowych akcjach zdrowotnych.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#HenrykRafalski">W pracach sejmowo-rządowych dobrze byłoby podjąć opóźnione, niestety, dotychczas działania legislacyjne, tworzące warunki prawne i stosunki integracji i koordynacji wieloresortowej, co jest najsłabszą stroną w tej dziedzinie działania, oraz rad narodowych dla realizacji programu. W pierwszej kolejności oczekuje się rozpatrzenia projektów ustaw: o ochronie zdrowia obywateli PRL, o urzędzie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, pomocy społecznej, o zapobieganiu i zwalczaniu narkomanii oraz o samorządzie lekarskim.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#HenrykRafalski">Uregulowania politycznego i prawnego wymaga również, od 6 przynajmniej lat, integracja lecznictwa uzdrowiskowego w naszym maju. Należy, nie pozbawiając nikogo prawa własności, udostępnić ogółowi pacjentów cenny sprzęt diagnostyczny, leczniczy i rehabilitacyjny. Wymaga to stworzenia nowego systemu kryteriów, przydzielania miejsc na leczenie sanatoryjne w ośrodkach branżowych, pamiętając o tym, że tylko 2% ogółu leczonych dotychczas stanowi ludność rolnicza. Usprawnienia oczekuje również zagospodarowanie kadry medycznej i paramedycznej dla jej racjonalnego wykorzystania, a zatrudnionej przez różnych gestorów sanatoryjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#HenrykRafalski">Urealniony program powinien też uwzględniać niezbędne działania zabezpieczające środki funkcjonowania i usprawniania systemu ochrony zdrowia. W celu zapewnienia realizacji urealnionego programu w planach społeczno-gospodarczych należy przewidzieć taki poziom finansowania, który będzie w pełni uwzględniał zmiany realnych kosztów utrzymania, przyrosty zadań i likwidację zaniedbań.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#HenrykRafalski">Proponuje się, aby w relacji do wzrastającego dochodu narodowego przeznaczonego do podziału, nakłady na ochronę zdrowia i pomoc społeczną wynosiły od 8 do 10% — w czym zgodny tu jestem z posłem Lutomskim. Równocześnie ważne jest, by ten poziom finansowania nie był niższy od szacunku „minimalnych potrzeb zdrowotnych”. Równocześnie nakłady na budownictwo obiektów zdrowotnych nie powinny być niższe niż 4% nakładów inwestycyjnych całego kraju. Dotychczasowy program bowiem był nierealny m.in. dlatego, iż na jego wykonanie przeznaczono w ostatniej dekadzie zaledwie 3,3% dochodu narodowego podzielonego i 1% ogółu inwestycji. Nie tylko to nie gwarantowało wykonania celów programu, ale powodowało równocześnie kumulowanie niedostatków materialnych.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#HenrykRafalski">Istnieje też konieczność doskonalenia systemu płac w służbie zdrowia motywującego wielkość zarobków od wkładu pracy i stażu, zatrudnienia w odpowiednich gałęziach lecznictwa itp. Należy starać się spełnić wieloletni postulat, że średnia płaca pracowników służby zdrowia nie powinna odbiegać od średniej płacy krajowej.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#HenrykRafalski">Dotychczasowe przewidywania dotyczące potrzeb kadr medycznych i paramedycznych też należy ilościowo zweryfikować. Dostosować trzeba liczbę i poziom absolwentów do stanowisk pracy w istniejącej strukturze służby zdrowia i opieki zdrowotnej oraz pomocy społecznej, ponieważ dotychczasowe kształcenie i wychowywanie przygotowuje jednostronnie do pracy w szpitalach. Tymczasem brakuje personelu w lecznictwie otwartym, w służbach higieniczno-epidemiologicznych, diagnostyce i rehabilitacji. Musi zatem nastąpić spójność między przygotowaniem kadr a potrzebami realizacji i organizacji ochrony zdrowia oraz prawidłowego rozmieszczenia kadr w zakresie terytorialnym w stosunku do liczby ludności oraz posiadanych zasobów szpitalnych.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#HenrykRafalski">Inną kwestią jest rozwijanie nauk medycznych i farmaceutycznych oraz badań ukierunkowanych na zwalczanie najczęściej występujących zagrożeń i chorób oraz przyczyn inwalidztwa z uwzględnieniem ściślejszego powiązania nauki z praktyką. Wprowadzenie jednak doskonalenia i reformowania różnych struktur i działalności opieki zdrowotnej wymaga zachowania ostrożności i rozwagi co do zakresu, sposobu, rodzaju i terminu projektowanych zmian. Projekty te wymagają eksperymentalnego sprawdzenia z oszacowaniem przewidywanych negatywnych ich skutków.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#HenrykRafalski">W ramach systemowych przekształceń służby zdrowia oraz opieki zdrowotnej należy pracować nad doskonaleniem i usprawnieniem wdrażania mechanizmów zwiększających skuteczność działań służby zdrowia. Oznacza to, że ilość, jakość i warunki świadczenia usług zdrowotnych znajdują odzwierciedlenie w poprawie poziomu zdrowotnego całego społeczeństwa. Zarówno biorcy, jak i dawcy świadczeń zdrowotnych muszą mieć świadomość kosztów, jakie powodują podejmowane przez nich działania. Przykładem niech będzie konieczność przeprowadzenia racjonalizacji konsumpcji leków i uregulowania opłat za leki. Celowe jest uświadomienie społeczeństwu kosztów nadużywania usług pogotowia ratunkowego oraz kosztów lekceważącego przetrzymywania w szpitalach członków rodzin po ich wyleczeniu.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#HenrykRafalski">Obywatele Posłowie! Przedstawiłem w skrócie propozycje prac niezbędnych do wykonania w bieżącej sesji sejmowej nad urealnieniem programu i przygotowaniem spójnych z nim ustaw. Zaproponuję teraz pokrótce kilka projektów działań ogólnopaństwowych i ogólnospołecznych, kontynuowanych w tym samym czasie co program, dla rozwiązywania nabrzmiałych problemów zdrowotno-higienicznych, będących częścią państwowej polityki społecznej. Przykładem, niestety, odosobnionym, prawidłowego działania w tym zakresie może, być rządowy program badawczo-rozwojowy zwalczania chorób nowotworowych realizowany w naszym kraju. Pierwsza sprawa do rozwiązania w dziedzinie polityki społecznej — to znoszenie różnic między ludnością rolniczą, nierolniczą zamieszkałą na wsi, a mieszkańcami miast, szczególnie różnic w rozwoju somatycznym i psychicznym dzieci i młodzieży, zależnych od warunków wyżywienia i bytowania. Jest to możliwe i wykonalne, bo dokonali tego nasi południowi sąsiedzi w ostatnich 10 latach.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#HenrykRafalski">Następne możliwe do wykonania zadanie to obniżenie zapadalności na próchnicę zębów. Nasi południowi i zachodni sąsiedzi w ciągu 10–15 lat intensywnego zapobiegania i leczenia skutecznie zmniejszyli występowanie próchnicy zębów dzieci i młodzieży. U nas natomiast od lat toczą się bezproduktywne, kompetencyjne międzyresortowe spory o sposoby zapobiegania próchnicy drogą fluorowania oraz systemowych rozwiązań leczniczo-ortodontycznych, bez korzystania z pozytywnych lokalnych przykładów, takich jak np. Wrocław.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#HenrykRafalski">Kolejnym wykonalnym zadaniem jest uzupełnienie przetworzonych technologicznie produktów spożywczych w składniki odżywcze, utracone w procesie przemysłowego i kulinarnego przetwórstwa. Obowiązek ustawowy takiego uzupełniania spada na przemysł oraz spółdzielczość i zakłady przetwarzające żywność. Dzieje się tak we wszystkich krajach troszczących się o racjonalne wyżywienie narodu zarówno u naszych sąsiadów, jak i w krajach zachodnich. Mówiliśmy o tym w sesji wiosennej przy uchwalaniu programu gospodarki żywnościowej. Wspomnę tu tylko o konieczności uzupełniania w stracone w procesie technologicznym składniki mineralne, takie jak żelazo, jod, wapń czy witaminy np. C, D, A, B-1 i B-2.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#HenrykRafalski">Podjęcie wielokierunkowych działań w zapobieganiu i zmniejszeniu występowania metabolicznych chorób degeneracyjnych jest potrzebą chwili, ponieważ choroby te są pierwszą i zasadniczą przyczyną zachorowań, absencji chorobowej, wczesnego inwalidztwa i przedwczesnych zgonów, zwłaszcza mężczyzn w wieku produkcyjnym. Ze względu na wielość czynników zagrożenia i trudne zapobieganie tym chorobom oraz konieczność obniżenia stopnia zagrożenia nimi program ten musi być potraktowany tak samo kompleksowo, jak rządowy program zwalczania chorób nowotworowych.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#HenrykRafalski">Następną sferą zmuszającą nas do niezwłocznego działania jest kompleks zjawisk ujmowany pojęciem patologii społecznej. Jej przyczyny leżą przede wszystkim w wadliwym wychowaniu i nauczaniu, przyjmowaniu niezdrowotnych postaw i rozwijaniu patologicznych zachowań ludzkich. Mam tu na myśli — alkoholizm, nikotynizm, lekozależność, narkomanię, zaburzenia zachowań społecznych i obywatelskich oraz zakłócenie stosunków międzyludzkich. Zjawiska te są najlepszą ilustracją, jak człowiek w rozwoju cywilizacji, przy niedostatku kultury oraz ograniczeniach moralnych może sam sobie stworzyć przyczyny i skutki chorób społecznych. Takie ujęcie zjawisk patologii społecznej dyktują nam określone kierunki naprawcze w polityce społecznej naszego państwa oraz w stosunkach władza — społeczeństwo i państwo — kościół oraz społeczeństwo — wyznanie religijne. Nie tylko na państwowy system nauczania i wychowania spada odpowiedzialność za powstającą patologię społeczną, ale również na tych wszystkich, którzy mienią się regulatorami etyki, postaw i zachowań ludzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#HenrykRafalski">Innego rodzaju, ale również podobną w ujęciu łańcucha przyczynowo-skutkowego, jaki wytwarza sobie człowiek, jest patologia wynikająca z ubocznych skutków rozwoju cywilizacyjnego. Mam tu na uwadze degradację środowiska naturalnego, niedorozwój higieniczny infrastruktury komunalnej, zwłaszcza na wsi i w małych miasteczkach, oraz niski stan sanitarny i niedostateczną kulturę zdrowotną społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#HenrykRafalski">Ustawa mająca na celu ochronę środowiska, została uchwalona zbyt późno. Należałoby przyjąć jako zasadę, by w analizę kosztów planowanych inwestycji wliczać obowiązkowo koszt przewidywanych napraw negatywnych skutków dla środowiska naturalnego, dla zdrowia ludności i warunków higienicznych środowiska.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#HenrykRafalski">Nie można też się zgodzić z tym, że w niektórych zagrożonych zawodach głównym postępowaniem zapobiegawczym jest wcześniejsze przechodzenie na rentę, zamiast wprowadzenia higienicznych rozwiązań technicznych i technologicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#HenrykRafalski">Wysoki Sejmie! Występując w imieniu Klubu Poselskiego ZSL, przedstawiłem obywatelom posłom szereg kwestii do rozstrzygnięcia podczas prac sejmowo-rządowych nad poprawą ochrony zdrowia i pomocy społecznej obywateli naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#HenrykRafalski">Zdaję sobie sprawę, iż dzieło usprawnień, doskonaleń i napraw zarówno systemu służby zdrowia, jak i podjętych kwestii zapobiegawczo-ogólnospołecznych i ogólnokrajowych zagadnień społecznej polityki państwowej, nie jest aktem jednorazowym, lecz procesem ciągłym, wymagającym konsekwentnego działania, cierpliwości i uporu w jego realizacji. Sprawność realizacji przyświecać nam powinna w naszych pracach wobec świadomości, iż sam fakt podjęcia tych problemów w warunkach trudności gospodarczych stanowi dowód ich wartości i wagi ogólnonarodowej. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławGucwa">Obecnie zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 55 do godz. 12 min. 40)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyOzdowski">Wysoka Izbo! Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JerzyOzdowski">Kontynuujemy dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Barbara Koziej-Żukowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Temat, któremu uwagę poświęca dziś Wysoka Izba, ma szczególny charakter. Problemy zdrowia społeczeństwa, jego ochrony i rozwoju skupiają uwagę całego narodu. Ważkie znaczenie społeczne służby zdrowia, a także wielka przydatność w życiu, znalazły odzwierciedlenie w zapisie konstytucyjnym o gwarancji ochrony zdrowia. Tym samym nadano wysoką rangę tym, którzy w codziennej swej pracy gwarancję tę realizują.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Sprawy ochrony zdrowia znalazły swe miejsce zarówno w uchwale IX Zjazdu PZPR, uchwale Kongresu ZSL, jak i w uchwale Kongresu SD.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Stronnictwo Demokratyczne, w którego imieniu przemawiam, wyraża pogląd, że ochrona zdrowia jako wspólny, obowiązek państwa i obywateli jest i będzie jednym z ważnych czynników determinujących klimat oraz nastroje społeczne. W najbliższym czasie lecznictwo skoncentrować powinno swą uwagę na podstawowej opiece zdrowotnej, poprawie opieki nad matką i dzieckiem oraz dziećmi i młodzieżą w wieku szkolnym, poprawie w lecznictwie psychiatrycznym, opiece nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi oraz przeciwdziałaniu takim schorzeniom, jak choroby układu krążenia, nowotworowe, gruźlica, wypadki i urazy, oraz alkoholizm i narkomania.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Stronnictwo nasze aktywnie uczestniczy we wszelkich działaniach politycznych i społecznych na rzecz ochrony zdrowia, jej dostępności i wysokiego poziomu. Popiera ono i popierać będzie nadal działania zwiększające produkcję i usługi drobnej wytwórczości na rzecz ochrony zdrowia, w tym przede wszystkim sprzętu specjalistycznego, narzędzi medycznych, leków i odczynników, remontów obiektów służby zdrowia. Członkowie Stronnictwa Demokratycznego, wśród nich pracownicy ochrony zdrowia, podejmując działania w wymienionych dziedzinach widzą w ich rozwiązywaniu istotny element poprawy poziomu życia obywateli, rozwoju kultury życia codziennego, umacniania wartości ogólnoludzkich.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wysoka Izbo! W roku 1974 Sejm zatwierdził rządowy program ochrony zdrowia zarysowany do 1990 roku. Jednakże od roku 1975 stopniowo malał dochód narodowy wytworzony. Wprawdzie dochód narodowy do podziału formalnie nie zmniejszał się, lecz było to wynikiem kredytowania zewnętrznego. Następował proces osłabienia, prowadzący w konsekwencji do załamania gospodarki. Nic więc dziwnego, że uchwalony program nieomal od swych początków nie był realizowany całościowo, że nie podjęto wielu zadań, chociaż zapewniano Sejm publicznie, tu na tej sali, z tej trybuny, że zapisana w programie liczba łóżek szpitalnych zostanie wykonana. Nadal odczuwamy brak łóżek szpitalnych, miejsc w domach pomocy społecznej, kuleje zaopatrzenie w leki i aparaturę medyczną, niewystarczająca jest liczba kadr medycznych, w szczególności personelu pomocniczego. Z dużym uznaniem należy zatem skwitować te poczynania Rządu zespolone z wysiłkami służby zdrowia, które w ciągu ostatnich 2 lat nie dopuściły do zagrożenia zdrowia społeczeństwa. Mimo małej efektywności całej gospodarki, wyrażającej się w niskim dochodzie narodowym, zdołano utrzymać wielkość nakładów na służbę zdrowia. Dały tu efekt programy operacyjne.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wysoki Sejmie! Wobec zmienionych warunków sytuacji gospodarczej kraju powinniśmy dokonać oceny realizacji wytyczonych zadań, na nowo określić potrzeby, zastanowić się, jakie podjąć działania, aby wspólnymi siłami Rządu, służby zdrowia i społeczeństwa poprawić sytuację na odcinku ochrony zdrowia i pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Stan potrzeb warunkuje sytuacja demograficzna i zdrowotna naszego społeczeństwa. Obserwujemy obecnie nie notowany od 22 lat wzrost współczynnika przyrostu naturalnego. Szereg poczynań natalizacyjnych, a także osiągnięcie przez wyż demograficzny z lat 1950–1955 wieku dojrzałego — znalazło wyraz w zwiększającej się liczbie urodzeń. Także w bieżącym roku do półrocza urodziło się 366 tys. dzieci, tj. o 10,5 tys. więcej niż w tym samym czasie roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wzrosła liczba osób w wieku poprodukcyjnym, zwiększyła się niewspółmiernie liczba emerytów i rencistów. Starzenie się ludności sięgnie niebawem 15% ogólnej struktury ludności. 33% tej populacji wymaga stałej opieki ze względu na stan zdrowia. Połowę tej wielkości stanowi ludność zamieszkała na wsi.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Niepokojąco kształtuje się nadumieralność mężczyzn w wieku produkcyjnym oraz nadumieralność dzieci i młodzieży na wsi wskutek wypadków. Mimo pewnego spadku, co w warunkach obecnych jest niewątpliwym osiągnięciem, ciągle jeszcze notowana jest wysoka śmiertelność niemowląt. Szwankuje bardzo opieka zdrowotna nad młodzieżą szkolną. Wzrasta urazowość powypadkowa. Jak mówił obywatel Minister w samych wypadkach drogowych zginęło 5,5 tys. osób, a około 46 tys. zostało rannych. Zwiększa się wypadkowość przy pracy, często, niestety, wskutek nadużywania alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Niska świadomość sanitarna społeczeństwa, brak nawyków higienicznych, kultury zdrowotnej, codziennej czystości, sprzyja wzrostowi. takich chorób, jak zatrucia pokarmowe, biegunki u dzieci, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, wirusowe zapalenie wątroby czy grypa. Stany napięć nerwowych, stany stresów potęgują zachorowalność na choroby układu krążenia, zaburzenia psychiczne, znacznie wzrastają choroby nowotworowe. Niepokojące są wskaźniki chorób patologii społecznej — alkoholizmu i narkomanii.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Jeśli chodzi o bazę, to na miejsce w szpitalach czeka w skali kraju wiele tysięcy osób, co jest potęgowane przez fakt, że zasoby szpitalne są nierównomiernie rozmieszczone. Ponad 18 tys. osób oczekuje na umieszczenie w domach pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Nie najlepiej wygląda zaopatrzenie w sprzęt i aparaturę medyczną. W roku 1973 planowano zapewnienie wyposażenia placówek służby zdrowia w sprzęt, aparaturę o wartości około 5 mld zł w ówczesnych cenach. Do roku 1980 wykonano to zadanie w wysokości 1 300 mln zł, przy czym przemysł krajowy jest w stanie sprostać potrzebom w zaledwie 50%, a trudno, szczególnie obecnie, liczyć na import.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Jeśli chodzi o zaopatrzenie w leki, aktualny potencjał produkcyjny, mimo podejmowanych działań modernizacyjno-organizacyjnych, nie jest w stanie zapewnić należytego zaopatrzenia lecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Istotnym czynnikiem realizacji zadań służby zdrowia jest kadra. Zadanie, jeśli chodzi o przyrost kadry, wykonane zostało w odniesieniu do lekarzy w około 71%, lekarzy dentystów 51%, pielęgniarek i salowych 61% i farmaceutów 36,3%. Warto jednak zauważyć i to, że w roku 1981 ponad 700 lekarzy wyjechało za granicę i nie powróciło do kraju, że poważna liczba pielęgniarek wychodzi z zawodu wskutek sytuacji materialnej bądź ze względów rodzinnych — biorąc 3-letni urlop wychowawczy, że podobna sytuacja jest z młodymi lekarkami. Niepokojąco wygląda także rotacja w służbie zdrowia. W samej tylko Warszawie sięga ona 20%, to znaczy, że systematycznie co 5 lat zmieniają się całe zespoły kadr w zakładach służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wysoka Izbo! Ten bardzo fragmentarycznie przedstawiony stan sytuacji i potrzeb wydawać by się mógł zbyt czarny. Przecież — chociażby w ostatnim roku — oddano do użytku 5,5 tys. łóżek szpitalnych i ponad 1 400 miejsc w domach pomocy społecznej. Przecież kosztem ponad 1 300 tys. dolarów sprowadza się i zaopatruje ośrodki akademickie w znakomite tomografy komputerowo, przecież kadry służby zdrowia zdały swój egzamin w ciężkich latach 1980–1982, nawet w czasie klęsk żywiołowych — myślę o powodziach w tym czasie.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Doświadczenia minionych lat wskazują, że trzeba dokładnie rozpoznać potrzeby, widzieć najbardziej twardą rzeczywistość, by dziś, gdy trzeba jednoczyć wszystkich członków społeczeństwa wokół jednego celu — wydźwignięcia kraju z kryzysu moralno-politycznego i gospodarczego, szukać dróg wspólnego działania Rządu, partii politycznych i organizacji społecznych. środowisk zawodowych, całego społeczeństwa dla rozwiązywania nabrzmiałych problemów, w tym tak ważnego, jak ochrona zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Nie chodzi o to, abyśmy z tej sali wyszli z poczuciem trudności i niemocy, lecz o to, aby Rząd w wyniku naszego posiedzenia przedstawił skorygowany program i wskazał na konkretne środki. Aby program ten wsparło środowisko i społeczeństwo jako współrealizatorzy i odbiorcy.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Obywatele Posłowie! Ochrona zdrowia to nie tylko konsument dochodu narodowego, to także jego współproducent poprzez stała dbałość o zdrowie i sprawność zawodową obywateli. Dlatego też uzasadnione jest zapewnienie resortowi zdrowia i opieki społecznej takiego poziomu finansowania, który w pełni uwzględni zmiany realnych zaniedbań w tym względzie. W relacji do dochodu narodowego przeznaczonego do podziału nakłady na ochronę zdrowia i pomoc społeczną powinny ulec stosownemu zwiększeniu. Wobec zbyt szczupłej bazy szpitalnej należy konsekwentnie realizować program inwestycyjny w tym zakresie, zapewniając zwiększone nakłady i środki w stosunku do nakładów i środków na ogół inwestycji w kraju. Uzasadnione jest, aby budując duże obiekty szpitalne, przewidywać przy nich szkoły pielęgniarskie z internatami, a także pawilony dla przewlekle chorych.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Na szczególną uwagę zasługuje także terminowe oddanie do użytku społeczeństwa Centrum Zdrowia Matki-Polki w Łodzi i Centrum Onkologii w Warszawie. Nadal rozwijać się powinna ofiarność społeczeństwa na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Niezależnie od nakładów inwestycyjnych należy też szukać wszelkich rezerw, aby zwiększyć liczbę łóżek szpitalnych. Aktualnie według informacji zebranych przez resort zdrowia ponad 2 tys. łóżek w ośrodkach akademickich jest nie wykorzystanych z uwagi na brak personelu pomocniczego. Średni pobyt pacjenta w szpitalu wynosi 13,5 dnia. Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Ciągle jeszcze pacjentowi, który przychodzi z pełną dokumentacja diagnostyczną — w szpitalu na nowo wykonuje się badania, tak jakby czas pobytu chorego w szpitalu i zbędny koszt tych badań nie liczyły się w ogólnym bilansie miejsc, rotacji chorych i kosztów. Dzień pobytu chorego w szpitalu kosztuje 1 175 zł, a wydatki na jednego leczonego kształtują się w wysokości 15,5 tys. zł. Sale operacyjne w Polsce wykorzystywane są tylko do godziny 13, a wiec 5 godzin, wówczas gdy w innych krajach pracuje one znacznie dłużej. Nie wykorzystywany jest także czas pracy niezwykle kosztownych, a wspomagających diagnostykę urządzeń i aparatów medycznych. Podobnie rzecz się przedstawia z gabinetami stomatologicznymi. 1/3 ich jest nie wykorzystana, co znów ma związek z niedoborem kadr, choć na ten brak z kolei nie uskarżają się spółdzielnie dentystyczne.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Zwiększenia operatywności i lepszego zagospodarowania środków szukać trzeba i w innych dziedzinach. Oto na przykład 25% badań diagnostycznych nie jest przez chorych odbieranych.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Poważne rezerwy tkwią w organizacji służby zdrowia. Kluczowa rola przypada tu podstawowej opiece zdrowotnej, lekarzom pierwszego kontaktu. Odpowiednie przygotowanie zawodowe tych kadr, ich prawidłowe rozmieszczenie, stworzenie im systemu zachęt materialnych i możliwości podnoszenia kwalifikacji, przy należytej sieci przychodni rejonowych w miastach i ośrodków zdrowia na wsi, może i powinno w sposób bardziej racjonalny wpływać na proces zdrowotny w korelacjach otwartej i zamkniętej służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wdrażać też trzeba społeczeństwu nawyk dbałości o własne zdrowie. Działania na rzecz budzenia świadomości społecznej w zakresie podnoszenia stanu sanitarno-higienicznego społeczeństwa i kraju są wielkim zadaniem wychowawczym i kulturowym.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wysoki Sejmie! Niezwykle ważnym zagadnieniem jest sprawa zaopatrzenia w leki. Pragnę przypomnieć, że przeżyliśmy dramatyczny okres braku nawet niektórych podstawowych medykamentów, okres, gdy przed aptekami ustawiały się kolejki potrzebujących. Pragnę przypomnieć tu, że Komisja Zdrowia i Kultury Fizycznej Sejmu zajęła w tym czasie jednoznaczne stanowisko, żądając zapewnienia odpowiednich ilości zagranicznych środków płatniczych na leki i uruchomienia wszelkich rezerw krajowych. Dostawy leków i artykułów sanitarnych nie zaspokajają potrzeb społecznych, a trudności w zaopatrzeniu trwają nieprzerwanie od roku 1976. Wynika to przede wszystkim z niedoinwestowania przemysłu farmaceutycznego, wysokiego uzależnienia produkcji wyrobów farmaceutycznych od importu surowców, półfabrykatów i innych komponentów niezbędnych do wyrobów finalnych; niewystarczającej działalności instytutów naukowo-badawczych, jak i przemysłu farmaceutycznego w celu uruchomienia własnych syntez, pozwalających na uniezależnienie się od tak dużego importu. Z tych względów — mimo wysiłków i działań — liczba niedoborów obejmuje około 500 do 600 pozycji kwartalnie, co stanowi prawie 30% obecnie funkcjonującego rządowego spisu leków. Aktualny potencjał produkcyjny, mimo działań modernizacyjno-organizacyjnych, nie jest w stanie zabezpieczyć w pełni zaopatrzenia lecznictwa. Jednocześnie znaczne uzależnienie przemysłu od importu ze strefy dolarowej, będące wynikiem niewłaściwej polityki ekonomicznej w ubiegłych latach, pogłębia dysproporcje miedzy potrzebami a faktycznymi możliwościami przemysłu, przede wszystkim na skutek nierytmicznych i niepełnych przydziałów gotówkowych środków płatniczych. W tej sytuacji wydaje się konieczne opracowanie przez Rząd kompleksowego programu rozwoju przemysłu farmaceutycznego zarówno krótkofalowego, jak i perspektywicznego, zakładającego stworzenie takiego potencjału produkcyjnego, który z jednej strony umożliwiłby w maksymalnym stopniu uniezależnienie się od importu zaopatrzeniowego w oparciu o krajowa bazę surowcową, z drugiej zaś strony stworzyłby gwarancje zaspokojenia wzrastających corocznie potrzeb lecznictwa, a jednocześnie umożliwiłby niekolidujący z potrzebami krajowymi prawidłowy rozwój eksportu.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wysoki Sejmie! Zadania ochrony zdrowia i opieki społecznej realizuje wielosettysięczna kadra lekarzy, lekarzy-dentystów, farmaceutów, felczerów, pielęgniarek, położnych, techników i laborantów medycznych, a także innych pracowników służby zdrowia. Kadra ta — w ogromnej mierze rzetelna i uczciwa pracuje niejednokrotnie w bardzo ciężkich warunkach. Należą się jej za to wyrazy uznania i szacunku.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Zawody medyczne mają wysoką rangę społeczną, tym bardziej niepokoją nieodosobnione przypadki niewłaściwej pracy, lekceważenia obowiązków, wyciągania nienależnych korzyści materialnych. Potwierdzają to badania Najwyższej Izby Kontroli w ponad 63 jednostkach gospodarczych. Sprawność działania służby zdrowia w rejonie, 45% ankietowanych robotników oceniło jako złą, a 33% jako niedostateczną.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Niewątpliwie więcej uwagi należy na studiach medycznych poświęcić problematyce etyki zawodowej i deontologii. Muszą powstawać wzorce, przykłady nienagannego zachowania i pracy wśród kadry naukowo-dydaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Niepokojące jest zjawisko, iż studenci IV, V i VI roku martwią się bardziej tym co będą mieli z wykonywanego zawodu, a nie tym, co będą robić w tym zawodzie. Trzeba też szerzej wskazywać na tych pracowników służby zdrowia, których praca zasługuje na szczególne uznanie.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Stronnictwo Demokratyczne, którego Klub Poselski mam zaszczyt reprezentować, poprawy sytuacji na odcinku lepszej jakości świadczeń oraz etyki zawodowej i deontologii lekarskiej upatruje w dwóch płaszczyznach:</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Po pierwsze — w powołaniu samorządu lekarskiego, w którym środowisko miałoby możność doskonalenia i upowszechniania zasad etyczno-deontologicznych, jak również kontrolowania, egzekwowania i wdrażania tych zasad w praktyce lekarskiej we współpracy i kontaktach lekarza z pacjentem.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Po drugie — w określeniu zadań, czasu pracy i stosownego do tego systemu wynagradzania pracowników służby zdrowia. Wychodząc z założenia, że motywacją do pracy w służbie zdrowia jest dobro chorego, należy zarazem zapewnić pracownikom służby zdrowia wynagrodzenie stosownie do rzeczywistego wkładu i efektów pracy, zatrudnienia w działach lecznictwa o priorytetowym znaczeniu dla opieki zdrowotnej, stażu pracy i doświadczenia zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wysoki Sejmie! Problemy ochrony zdrowia mają wszechogarniający charakter. Dotyczą człowieka i jego potrzeb. Dlatego też zgodnie z naszymi pryncypiami ustrojowymi muszą mieć znaczenie nadrzędne. Ta nadrzędność wyrażać się powinna we właściwej koordynacji działań resortu zdrowia z innymi resortami, a więc z resortem budownictwa, chemii i przemysłu lekkiego, oświaty i wychowania, administracji i gospodarki przestrzennej, ochrony środowiska — że tylko wymienię te, które bezpośrednio związane są z bazą, kadrą, zaopatrzeniem, itp. Rząd przedstawić powinien także rozwiązania legislacyjne szeregu problemów ochrony zdrowia i pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Obywatele Posłowie! Wysoka Izbo! Wśród znakomitych lekarzy, zasłużonych Polaków, ludzi mądrych i wielkiego serca szczególne miejsce zajmuje pierwszy Prezes Stronnictwa Demokratycznego, twórca polskiej szkoły pediatrycznej prof. Mieczysław Michałowicz. Ten działacz i polityk, wybitny uczony i intelektualista, dobry człowiek, już w 1938 r. wzywał do ześrodkowania akcji społeczeństwa, samorządu i rządu dla podniesienia ogólnej zdrowotności kraju. Wskazywał na konieczność uchwalenia ustawy o publicznej służbie zdrowia. Mówił: „Chodzi o to, abyśmy nie marnowali bez potrzeby sił lekarskich. Lekarz jest kosztowną rzeczą, wykształcenie lekarza kosztuje państwo bardzo wiele (...) lekarz musi otrzymać dach nad głową, musi mieć warsztat lekarski. Pierwszym etapem dla podniesienia zdrowotności musi być organizowanie ośrodków zdrowia, następnym etapem jest szpital. Bez pomocy tych instytucji lekarz (...) nie spełni zadania”. A zwracając się do lekarzy: „Mówię swym przyjaciołom: nie uczcie się tylko fragmentów. Starajcie się powiązać fragmenty w całość. Starajcie się ująć je w pewną syntezę, a stworzywszy syntezę poddajcie ją ponownie dalszej analizie. Syntetyzująca analiza i analizowana synteza są celem, do którego dążyć musi lekarz bez względu na to, w jakiej specjalności pracuje”.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Wiele ze słów profesora dziś oblekło się w rzeczywistość. Wiele ponownie uzyskuje prawo pierwszeństwa w rozwiązaniach strukturalnych. Głębokie słowa o potrzebie analizy i syntezy w zawodzie wielkiej rangi, bo związanym z życiem i zdrowiem ludzkim, warte są szczególnego zainteresowania wówczas, gdy rzeczywistość wymaga od pracowników służby zdrowia poruszania się w kręgach najbardziej złożonych zadań. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Tadeusz Koszarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszKoszarowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Na wstępie winien jestem wyjaśnienie. Przedstawiam poglądy wyłącznie osobiste. Jedynym moim upoważnieniem jest 50-letnia praca w zawodzie lekarza z towarzysząca pracą naukową i społeczną, którą rozpoczynałem w Kole Młodych pod osobistym kierunkiem prof. Michałowicza. Dziękuję Pani poseł Żukowej za przypomnienie tego wybitnego lekarza, obywatela i działacza parlamentarnego. Jego mowy w tej sali do tej pory urzekają wysokim poziomem ideologicznym, retorycznym i intelektualnym.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TadeuszKoszarowski">Na początku, zanim rozpocznę właściwe swoje przemówienie chciałbym parę słów poświęcić onkologii, której dzisiaj nie miałem zamiaru poruszać, ale Minister Szelachowski ewokował to w swoim wystąpieniu i troszkę mnie w tym kierunku zachęcił. Otóż program rządowy zwalczania chorób nowotworowych, który doszedł do swojego półmetka — jeśli tak mogę się wyrazić — jest na 15 lat, 7 lat minęło — przyniósł poważne rezultaty i może być zachętą do pójścia w tym kierunku w innych zagadnieniach, przede wszystkim w kardiologii, jak przedstawił to Pan poseł prof. Rafalski.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#TadeuszKoszarowski">Otóż, w ciągu tych siedmiu lat — najogólniej mówiąc — z 2 400 łóżek doszliśmy do liczby 3 600 łóżek. Z 12 aparatów megawoltowych — to jest pewne kryterium poziomu służby — doszliśmy do 28. Z 240 specjalistów — doszliśmy do 360. Czterokrotnie wzrosły wyniki leczenia niektórych nowotworów, jak na przykład białaczek ostrych u dzieci, dwukrotnie przewlekłych. O kilkanaście procent — z 35 do 50% podniosła się operacyjność np. raka sutka — to jest też pewne kryterium. Rozpoczęto produkcję najbardziej wyrafinowanych urządzeń do leczenia nowotworów w naszym kraju — nie tylko dla naszego kraju, ale dla naszych sąsiadów, również na eksport, na Zachód.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#TadeuszKoszarowski">Krótko mówiąc, podsumowujemy ten okres pozytywnie. Nie mówię o szczegółach, bo nie temu poświęcam dzisiejsze przemówienie. Po prostu spełniam pewien obowiązek, który wynika z podkreślenia przez pana Ministra i przez przewodniczącego Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej, że ten tryb rozwiązywania zagadnień może być pożyteczny.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#TadeuszKoszarowski">Teraz chciałbym przejść do sprawy, która chciałbym przedstawić pod uwagę Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#TadeuszKoszarowski">W Polsce Ludowej, jak wiadomo, dokonał się w dziedzinie ochrony zdrowia przełom historyczny. Każdy obywatel ma zapewnioną bezpłatna pomoc lekarską według podstawowych, obiektywnych potrzeb. To się dziś uważa za normalne. Ale kto, jak ja, pamięta, że w Polsce kapitalistycznej 3/4 społeczeństwa, przede wszystkim chłopi, tego podstawowego prawa człowieka i obywatela — możności ratowania życia i zdrowia praktycznie nie mieli — musi to uznać. Jest to chlubna karta postępu socjalizmu w naszym kraju. Kto pamięta, że przed wojną chłop, żeby się leczyć, musiał zapłacić 140 zł za dwutygodniowy pobyt w szpitalu, to znaczy, że musiał sprzedać krowę. Było takie głupie powiedzenie, że chłop się nie lubi leczyć. Oczywista nieprawda — on się zwyczajnie nic mógł leczyć. Zresztą historia to wykazała. Chciałbym bardzo mocno to podkreślić i z tego punktu wyjść dlatego, że teraz będę mówił o rzeczach może troszeczkę mniej miłych. Po prostu przyjrzyjmy się naszym mankamentom na tle tego wielkiego osiągnięcia, które jest bezsporne i fundamentalne.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#TadeuszKoszarowski">Otóż cały ten ogromny proces, zapewnienia pomocy lekarskiej każdemu naszemu obywatelowi, bez różnicy na stan majątkowy i jego pozycję społeczną, wypełnił się w latach 1946–1972, kiedy rozpowszechniono powszechną służbę zdrowia na wsi. Niestety, tu utknęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#TadeuszKoszarowski">Po wykształceniu 65 tys. lekarzy — z 5 tys. w 1945 r. — i 250 tys. pielęgniarek, po wydatkowaniu bardzo dużego odsetka budżetu państwowego rocznie na cele służby zdrowia — o ile sobie przypominam to jest 14% — nie zadowalamy potrzeb społeczeństwa. Jest takie gorzkie powiedzenie, że trzeba mieć żelazne zdrowie, aby się leczyć w społecznej służbie zdrowia. I rzeczywiście, droga ciężko chorego do specjalistycznej pomocy bywa czasem prawdziwą Golgotą. To jest wypowiedź jednego z wiceministrów Zdrowia i Opieki Społecznej, który zabawił się w Haruna Al-Raszyda czy Kazimierza Wielkiego i poszedł incognito do peryferyjnej poradni. I z taką opinią wrócił. Mnie się wydaje, że to nie jest zła metoda sprawdzania naszej pomocy. Wielu lekarzy tak powinno robić.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#TadeuszKoszarowski">Czy winne są tylko znane, a tak głębokie i nie do prędkiego odrobienia niedostatki bazy i zaopatrzenia? Nie sądzę. Myślę, że nie rozwinął się też dotąd racjonalny, życiowy i praktyczny system gwarantujący stały, harmonijny postęp obejmujący aktywne współdziałanie zarówno potrzebujących pomocy obywateli, jak i udzielających tej pomocy lekarzy oraz pozostałych pracowników służby zdrowia. Bez tej harmonijnej współpracy, uwzględniającej potrzeby i specyficzne uwarunkowania tej dziedziny życia — będziemy tylko brnęli w sprzeczności i niezadowolenia nie do rozwiązania. mimo wysokich nakładów i dużych wysiłków organizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#TadeuszKoszarowski">Mamy blisko 20 lekarzy i 80 pielęgniarek na 10 tys. mieszkańców. To jest bardzo dużo. Jeden mieszkaniec naszego kraju przeciętnie 8 razy w roku korzysta z pomocy służby zdrowia, wobec np. 3 razy w Szwecji. Wydawać by się mogło, że to wprost luksusowo. Nasuwa się pytanie o jakość. Dlaczego aż 8 razy, zamiast 3? Nie rozwijam tego wątku. Tylko trzeba sobie zadać pytanie — czemu ludzie narzekała. A informacja kierownictwa resortu i ocena Komitetu 2000 PAN wskazują, że wleczemy się w dziedzinie ochrony zdrowia w ogonie Europy.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#TadeuszKoszarowski">Proszę Panów i Pań! Minister Zdrowia i Opieki Społecznej przedstawił rzetelny obraz sytuacji, ale jako punkt odniesienia wziął przełom lat 1979–1980 w Polsce. Oczywiście, że w takim porównaniu obraz jest pozytywny i wszyscy to muszą uznać.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#TadeuszKoszarowski">Jednakże musimy jako punkt odniesienia wziąć sytuację w Europie. Jesteśmy w środku tej Europy, żyjemy w końcu XX wieku. Wszystkie dane, które przedstawił Minister Zdrowia i Opieki Społecznej w swojej informacji i które w biuletynach informacyjnych są niepomyślne. Ma w tym również wielki udział bardzo zły stan sanitarny — tutaj przepraszam za słowa, które nie będą gładkie — to znaczy brud, niedbalstwo, niechlujstwo. Przodujemy niechlubnie w tzw. chorobach z brudu. Mamy najwyższe wskaźniki, albo jedne z najwyższych wskaźników w Europie w żółtaczce zakaźnej, chorobach przewodu pokarmowego — właśnie z tych powodów. Minister Zdrowia i Opieki Społecznej mówił o tym dzisiaj. Tylko w niewielkim stopniu jest to zależne od służby zdrowia. Podstawową rolę odgrywają również fatalne nawyki społeczne, prymitywne — nie waham się powiedzieć — dzikie pijaństwo i jego skutki, na przykład urazowo-wypadkowe. 80% chorób psychicznych w Polsce ma podłoże alkoholowe. Istnieje obłędny prymat światowy w zatruwaniu się papierosami. Dalej — otyłość, bierna rekreacja, pleniące się i oficjalnie propagowane szarlataństwo. To są fakty. A tylko zdrowe społeczeństwo może działać, produkować i żyć dobrze. Jeśli więc nasz system opieki zdrowotnej choruje, uzdrowienie jego jest sprawą przede wszystkim medycyny i samych lekarzy, nas.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#TadeuszKoszarowski">Medycyna jest nauką, rzemiosłem i sztuką. Dla dobrego uprawiania medycyny potrzebne są więc — rozległa wiedza, praktyczne umiejętności, doświadczenia i duża kultura osobista. Problem dotyczy zarówno sfery obiektywnej, jak i w wielkim stopniu subiektywnej, a nade wszystko moralno-etycznej, płynącej z samego fundamentu medycyny — współczucia i chęci pomocy bliźniemu, zagrożonemu chorobą i śmiercią.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#TadeuszKoszarowski">W medycynie uspołecznionej dochodzi bardzo rozległa dziedzina dyspozycji majątkiem narodowym w postaci skierowań na bezpłatne leczenie szpitalne i leki, sanatoria i zwolnienia z pracy — zależne dodatkowo od uczciwości obywatelskiej, nie dającej się kontrolować prostymi działaniami administracyjnymi. Są to niezmiernie wysokie wymagania. Tu trzeba współdziałania, nie żadnego „dialogu”. Współdziałania kompetentnego środowiska lekarskiego z władzami, to znaczy z Rządem, samorządem terytorialnym, Sejmem i partią. My, lekarze, nie tylko się od tego nie uchylamy, my się wręcz tego domagamy. Prawda jest taka, że obraz i jakość służby zdrowia kształtują lekarze. Bez ich aktywnego współdziałania nic tu nie zdziałają urzędnicy ani politycy.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#TadeuszKoszarowski">Etyka i deontologia lekarska, czyli zasady i obowiązki — bo tak się to tłumaczy na język polski — to wiedza i nauka rozwinięte i skodyfikowane przez 3 tys. lat naszej europejskiej kultury. To nie są improwizowane i bliżej nie określone frazesy. Tymczasem na studiach lekarskich — jak mówił pan prof. Lutomski i inni moi poprzednicy — zlikwidowano te katedry w latach czterdziestych, a odtworzono je przed paroma laty. Co to znaczy? To oznacza, że znaczna większość obecnie praktykujących lekarzy i grupy kierującej nie miała możności z tą nauką się dostatecznie zaznajomić. Dlaczego tak postąpiono — nie wiem. Natomiast wiem dobrze z własnych bolesnych doświadczeń, jak zwalczano wysiłki Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, by sprawie tej nadać ponownie, należne i podstawowe znaczenie społeczne.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#TadeuszKoszarowski">Należę do tej grupy 12 tys. lekarzy, którzy pracowali w naszym kraju przed 1939 r. Zostało nas w 1945 r. około 5 tys. Te niedobitki lekarzy, te 5 tys. steranych i sponiewieranych w więzieniach, obozach, w walkach leśnych osłoniło ludność przed gorszą od wojny zarazą, towarzyszyło epopei zasiedlania Ziem Zachodnich i brało udział w odbudowie i uruchomieniu tego, co zostało z bazy, nie tylko ze skalpelem i słuchawką, ale i z kijem w ręku w obronie przed złodziejami i rabusiami bez sumienia — zwanymi nie wiadomo dlaczego „szabrownikami”. Ze smutkiem stwierdzam, że słów uznania dla tej grupy za to wszystko nie było. Tylko krytyka. Gdy ustalało się wynagrodzenia w socjalistycznej służbie zdrowia, w końcu lat czterdziestych, w Sejmie, ze strony przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia padły takie oto słowa: „Lekarzom dużo płacić nie trzeba, zawsze sobie jakoś dorobią”. Jakie to jest dwuznaczne. Co to ma znaczyć? Odczuliśmy to jako policzek. Lecz, niestety, słowa te określały postawę kół rządzących na długie lata, z wszystkimi negatywnymi skutkami.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#TadeuszKoszarowski">Na zebraniu w Urzędzie Rady Ministrów 2 września br. dyrektor jednego z wojewódzkich wydziałów zdrowia powiedział takie oto słowa: „Na jednym z zebrań wrzucono lekarzy do jednego worka z pasożytniczym marginesem społecznym”. Padły więc słowa złe i głupie. Nie były, niestety, odosobnione. Dalej stwierdził, że młodzi lekarze demoralizują się widząc, że wielu ich starszym kolegom „dobrze się powodzi”. A dlaczego — pytam ludziom wysokiego wykształcenia i ciężkiej, trudnej pracy ma się źle powodzić? Czy to nie socjalizm stworzył formułę — od każdego według możliwości, każdemu według jego pracy? Czy w innym kierunku rozwija się reforma gospodarcza? Czy w jakiejkolwiek katastrofie żywiołowej lub innych, służba zdrowia nie stanęła na wysokości zadania? Nie ma takiego przykładu. Ubolewano też, że ponad 700 lekarzy zostało za granica w latach 1981–1982. Ale nikt nie wspomniał, że w tym samym okresie lekarze i inni pracownicy służby zdrowia nie przerwali swej pracy nawet na godzinę — a mieliby do tego niemało powodów. Powiedzmy to w oczy — niewłaściwości, trudności systemowych oraz wyposażeniowych służby zdrowia, zagadnień etyki lekarskiej i problemów godziwego wynagrodzenia nie rozwiąże się połajankami. Nie jest to też sposób zachęcania do pozostania w kraju. Sprawy te trzeba oceniać i rozwiązywać wszechstronnie, racjonalnie, mądrze i kompetentnie, a nie przez nieprzemyślane powierzchowne i pochopne sądy. Znane jest bowiem powiedzenie Goyi: „Gdy rozum zasypia — budzą się koszmary”.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#TadeuszKoszarowski">Lekarze, niestety, w sprawach ochrony zdrowia i swojego zawodu, jego problemach nie mogą przemawiać własnym głosem. Po wojnie nie restytuowano Związku Zawodowego Lekarzy Państwa Polskiego. Izbą Lekarską rozwiązano. Próba odtworzenia Związku Zawodowego Lekarzy w latach osiemdziesiątych, jak się to ładnie mówi, nie oparła się wichrom historii. Zresztą prezes i wiceprezes już nie żyją.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#TadeuszKoszarowski">W Związku Zawodowym Pracowników Służby Zdrowia lekarze byli niewielką liczbowo grupą, roztopioną wśród pielęgniarek, salowych, administracji i rzemieślników. Byli zresztą niezbyt aktywną grupą, ponieważ każdy rozumiał, że takie ustawienie praktycznie dawało lekarzom znikome możliwości działania. W naszym imieniu występują i występowali najczęściej urzędnicy z wykształceniem lekarskim, a to jest zupełnie coś innego niż lekarze praktykujący w swoim zawodzie. Mówię to przy całym uznaniu dla wielkiego wysiłku lekarzy administratorów, którzy nierzadko poświęcają swoje ambicje osobiste dla dobra społecznej służby zdrowia. Należy im się za to naprawdę głębokie uznanie. I tak to właściwie wygląda.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#TadeuszKoszarowski">Nie wiem, czy koledzy zetknęli się z ankietami wśród studentów. Zaledwie 0,2% czy 0,3% deklaruje chęć pracy w organizacji służby zdrowia. A przecież statek bez steru płynąć nie może. Więc tym sternikom odda jemy co im się należy, bo to jest najmniej wdzięczna praca, najmniej dostrzeganą, najczęściej krytykowana, a tak doniosła.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#TadeuszKoszarowski">Lekarze nie mają żadnego swego przedstawicielstwa ani organizacji samorządowej, wraz z koniecznym, surowym i oczyszczającym sądownictwem etyczno-zawodowym. I to wbrew wielowiekowej tradycji. Dziwi to tym bardziej, że przecież istnieje Naczelna Rada Adwokacką. Naczelna Organizacja Techniczną, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Stowarzyszenie Architektów Polskich, organizacja aktorów, plastyków, filmowców, literatów i innych. Trzeba powiedzieć, że o to nawet Rząd się bardzo stara. Natomiast nie można się doprosić o to, żeby lekarze mogli się włączyć do organizacji służby zdrowia jako środowisko. Środowisko o wielkiej energii i naprawdę o szczególnej motywacji. Tu przypomnę może anegdotycznie.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#TadeuszKoszarowski">Chyba w 1967 roku zrobiono naradę, gdzie miała być duża krytyka lekarzy, incydentalnie postępujących niewłaściwie. Oczywiście, że jest taka grupa. Jak wiadomo, nawet w niebie jakoby dobry Pan Bóg musiał aniołów przetrzepać i część ich zdegradować. Jeśli się Panu Bogu nie udało, to i my może nie jesteśmy tacy, żebyśmy mieli samych aniołów w naszym środowisku. No i rozpoczęto takie zebranie. Jakiś kierownik wydziału zdrowia wyszedł znów z niesłychanym jakimś przemówieniem, dziwnym, następny mówca mu wtórował, nawet Minister Sztachelski, który siedział koło mnie, odpowiedział na moje pytanie. Zapytałem — czemuż oni tak wygadują. Minister odpowiedział — wie pan, niektórzy mówią pod publiczkę, inni pod władzuchnę. Tak się wyraził. Ale zabrał głos prokurator naczelny. I muszę powiedzieć całe zamierzenie poszło na nic, bo powiedział m.in. że z ich badania, tj. Generalnej Prokuratury, wynika, że najmniej kryminogennym środowiskiem, gdzie jest najmniej przekroczeń, jest środowisko lekarskie. Wynika z tego po prostu, że kto jest pod lampą, temu najtrudniej. Od lekarzy się bardzo wiele wymaga i słusznie. Powinno się wymagać. Tylko trzeba zachować proporcje i patrzeć na to obiektywnie.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#TadeuszKoszarowski">Nie możemy zrozumieć, czemu właśnie odtworzenie samorządu lekarskiego jako instrumentu stanowiącego i wymuszającego przestrzeganie norm etycznych zawodu, konsultującego, współtworzącego i współodpowiedzialnego za kompleksową reformę systemu ochrony zdrowia w Polsce, nie jest uwzględniane, a jest to konieczne i pilne.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#TadeuszKoszarowski">W 1981 roku zaproponowałem na posiedzeniu, Klubu Poselskiego PZPR i bezpartyjnych rozpoczęcie prac w celu gruntownej odnowy systemu ochrony zdrowia, zgodnie z tendencją obecnie panującą w naszym kraju, i sformułowałem tezy przyjęte przez Klub i przekazane Prezydium Sejmu i Rządowi. Podjęła to ze swej strony Komisja Zdrowia i Kultury Fizycznej. Usiłujemy w Społecznej Radzie Zdrowia dopracować te zasady jako długofalowy, kompleksowy program reformy i gotowy już punkt wyjścia do nowej ustawy o ochronie zdrowia. Stare ustawodawstwo z początku lat pięćdziesiątych dziś już nie pomaga, a czasem przeszkadza. Materiały są dawno zgromadzone. Ustawa ta od 1965 r. nie może się doczekać wejścia w życie. Odnośny projekt ustawy zaczęto dyskutować w Polskim Towarzystwie Lekarskim, któremu wówczas miałem zaszczyt prezesować, wraz ze światłą grupą pracowników Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, dziś już na ziemskiej lub wiecznej emeryturze.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#TadeuszKoszarowski">Sumując, cały bardzo złożony i trudny, ale pilny i zasadniczy problem reformy społecznej ochrony zdrowia może być rozwiązany tylko przy czynnym i pełnym zaangażowaniu stanu lekarskiego. Od 35 lat wyciągamy rękę do współpracy, prosimy o nią i wręcz się jej domagamy — bezowocnie. Dlaczego? Dlaczego sprawa samorządnego określania i egzekwowania norm etycznych i partnerstwa w tworzeniu optymalnych rozwiązań systemowych od 25 lat nie może się doczekać decyzji? Dlaczego lekarz po 6 latach bardzo ciężkich studiów, 5 latach specjalizacji, z doktoratem, decydujący i odpowiadający za zdrowie i życie ludzkie po wielokroć dziennie — zarabia nierzadko w sumie mniej niż podległa mu pielęgniarka lub palacz w szpitalnej kotłowni, którego pracy też nic nie ujmuję? Czy można się dziwić, że w tak nienormalnej sytuacji powstają konflikty prawne i etyczne, rozwiązania żywiołowe, a nawet nielegalne?</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#TadeuszKoszarowski">Sytuacja w ochronie zdrowia w odniesieniu do Europy, w której środku żyjemy, jest w Polsce niedobra. Wynika to jasno z informacji Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Nie wolno dalej brnąć drogą, która już od kilkunastu lat prowadzi wstecz. Konieczne są zmiany zasadnicze. Posłowie przecież wiedzą, że liczba na przykład łóżek, pogarsza się, a nie polepsza. Oczywiście konieczne są zmiany zasadnicze. Tu przypomnę stary lekarski dwuwiersz: „Ars longa — vita brevis — decisio difficilis, occasio fugilis” — czyli „wiedza jest rozległa, a życie krótkie, decyzja jest trudna, a chwila właściwa przemija”.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#TadeuszKoszarowski">Decydujmy więc póki czas Szanowni Posłowie. Nie róbmy błędu opieszałości, co jak wiadomo w polityce bywa gorsze w skutkach od pospolitego przestępstwa. Dostaliśmy właśnie na ten temat dotkliwą lekcję zupełnie przecież niedawno. Zatem wnoszę, przestańmy działać od przypadku do przypadku. Odrzućmy połajanki, skończmy z doraźnym łataniem.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#TadeuszKoszarowski">Wspólnie z Rządem i środowiskiem opracujmy i uchwalmy jeszcze w tej kadencji całościową, właściwą, mądrą, życiową, racjonalną, humanistyczną i nowoczesną ustawę o ochronie zdrowia, włączając w tę ustawę restytucję społecznej reprezentacji lekarzy i kompleksowy, długofalowy program rozwoju ochrony zdrowia w naszym państwie, co najmniej do roku 2000. Krótsze perspektywy są niedostateczne i nieadekwatne. Będzie to wielka i pożyteczna praca.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Franciszek Odrzywolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#FranciszekOdrzywolski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zabierając głos w sprawie bazy materialnej służby zdrowia i opieki społecznej, zdaję sobie sprawę, że temat ten był wielokrotnie z tej wysokiej trybuny podejmowany. Oznacza to, że rozwój tej bazy jest przedmiotem nieustannej troski Wysokiej Izby i obywateli posłów, ale oznacza również, że nadal w tej dziedzinie borykamy się z olbrzymimi kłopotami, z problemami ciągle nie rozwiązanymi. Trzeba również jednoznacznie stwierdzić, że problemy te, nawet w najbardziej burzliwych miesiącach po sierpniu 1980 roku, gdy gospodarce kraju groziła wręcz ruina, podejmowane były przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#FranciszekOdrzywolski">Program Rządu z 12 lutego 1981 roku w pkt 3 stwierdził potrzebę, „uzyskania istotnej poprawy w bazie lokalowej placówek służby zdrowia i opieki społecznej”. Dowodzą tego również decyzja Prezydium Rządu nr 24 z maja 1981 r. oraz decyzja nr 52 Komitetu Gospodarczego Rady Ministrów z 19 sierpnia 1982 r.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#FranciszekOdrzywolski">Pragnę także przypomnieć, że wśród uchwalonych przez Sejm podstawowych celów polityki społeczno-gospodarczej na lata 1983–1985, poprawę materialnej bazy lecznictwa oraz usprawnienie podstawowej opieki lekarskiej uznano w dziedzinie ochrony zdrowia za zadanie najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#FranciszekOdrzywolski">Powstaje więc pytanie, dlaczego postęp w tej dziedzinie jest tak nikły? Dlaczego efekt wielu narad roboczych na szczeblu centralnym i w kierownictwach poszczególnych obiektów nie owocuje wzmożonym tempem budowy, oddawaniem większej liczby nowych tak potrzebnych miejsc w szpitalach, obiektach opieki społecznej? Czy istotnie tylko wielkość; przeznaczonych środków na inwestycje stanowi zasadniczą barierę?</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#FranciszekOdrzywolski">Nim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, chciałbym, Wysoki Sejmie, przypomnieć tylko, że wśród krajów demokracji ludowej zajmujemy ostatnie miejsce jeśli chodzi o liczbę łóżek przypadających na 10 tys. mieszkańców, że w pięcioleciu 1976–1980 na planowany przyrost 27 tys. łóżek szpitalnych, przekazano do użytku tylko 15 tys., że w roku bieżącym w ciągu siedmiu miesięcy plan przyrostu łóżek szpitalnych wykonany został w niecałych 20%. Te niedobory rozkładają się różnie w różnych regionach kraju.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#FranciszekOdrzywolski">Proszę wybaczyć, że jako poseł z woj. katowickiego, wspomnę tylko o tym regionie. W województwie katowickim ubytek bazy lokalowej służby zdrowia, szczególnie obiektów szpitalnych, przerodził się w trwały proces. Po prostu nakłady inwestycyjne nie rekompensują ubytków starej wyeksploatowanej bazy. O stopniu jej technicznego zużycia, dekapitalizacji, ograniczonej przydatności funkcjonalnej, niech świadczy fakt, że ponad 40% ogólnej liczby łóżek znajdowało się pod koniec ubiegłego roku w obiektach liczących ponad 80 lat. Dlatego też pytanie postawione przed chwilą, dlaczego postęp w tym zakresie jest tak nikły, wydaje się pytaniem szczególnie uzasadnionym.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#FranciszekOdrzywolski">Wysoka Izbo! W listopadzie ubiegłego roku, Najwyższą Izba Kontroli — Zespół Inwestycji i Budownictwa — przeprowadziła kontrolę realizacji inwestycji szpitalnych. Kontrolą objęto budowę lub rozbudowę siedemnastu szpitali oraz trzech pawilonów mających wzbogacić bazę służby zdrowia w piętnastu województwach o liczbę 10 600 łóżek. Kontrolę tę przeprowadzono w nawiązaniu do wspomnianej już tu decyzji Prezydium Rządu oraz decyzji Komitetu Gospodarczego Rady Ministrów. Budowa i rozbudowa owych dwudziestu inwestycji szpitalnych rozpoczęta została w okresie od października 1972 r. do października 1980 r.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#FranciszekOdrzywolski">Kontrola NIK wykazała, że cykle inwestycyjne przekroczone zostały na 15 obiektach, z 20 objętych kontrolą. Przy czym średnie opóźnienie w stosunku do planowanego czasu budowy wynosiło 52%. Można założyć z całym prawdopodobieństwem, że jest to swego rodzaju „próba reprezentatywna” sytuacji w całym kraju w zakresie budownictwa bazy materialnej służby zdrowia. Sądzę, że warto tutaj przytoczyć krótki fragment obrazujący, zdaniem zespołu kontrolnego NIK, główne przyczyny tego stanu rzeczy. „Opóźnienia w realizacji — czytamy w sprawozdaniu — inwestycji szpitalnych, wynikały przede wszystkim z niezapewnienia dostatecznego potencjału budowlano-montażowego, a także z zaniedbań inwestorskich, w tym zwłaszcza licznych zmian zakresów rzeczowych i w rozwiązaniach projektowych, powodujących znaczne ilości robót dodatkowych i zamiennych. Wynikało to w pewnej mierze z braku wyspecjalizowanych służb inwestorskich i realizacji inwestycji szpitalnych w systemie powierniczym, co w konsekwencji opóźniało przekazywanie tych inwestycji do eksploatacji. Uwagę zwraca też dekoncentracja budownictwa szpitalnego, spowodowana rozpoczynaniem nowych inwestycji, przy niewykonywaniu planów przekazywania efektów”.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#FranciszekOdrzywolski">Obraz wyników pokontrolnych byłby niepełny, gdyby nie uzupełnić go o jeszcze jeden zapis znajdujący się w materiałach NIK. Zapis, który stwierdza, że opóźniona na skutek wymienionych wyżej przyczyń realizacja szeregu inwestycji szpitalnych powoduje zaleganie wielu maszyn i urządzeń, wśród nich urządzeń przeznaczonych na potrzeby diagnostyki. Wiele tych urządzeń pochodzi z zakupów poczynionych w latach 1979–1981 i według obecnych ustaleń będą mogły być one zainstalowane w nowych obiektach w latach 1984–1987. „Składowane przez długi okres urządzania narażone są na obniżenie walorów użytkowych, na dekompletację oraz na normalne zużycie. Badania kontrolne wykazały, że inwestorzy tylko z powodu upływu czasu, utracili już, bądź mogą utracić prawo dochodzenia ewentualnych roszczeń z tytułu gwarancji jeszcze przed uruchomieniem zakupionych maszyn i urządzeń”.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#FranciszekOdrzywolski">Pozwoliłem sobie skupić uwagę Wysokiej Izby na tych wnioskach i spostrzeżeniach pokontrolnych NIK, albowiem dają one syntetyczny pogląd na zasadnicze przyczyny — opóźnienie w rozwoju budownictwa służby zdrowia i na problemy wymagające rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#FranciszekOdrzywolski">Jest rzeczą zrozumiała, że wieloletnich zaniedbań nie da się odrobić szybko, szczególnie obecnie, w latach tak ciężkich dla gospodarki kraju. Ale jest rzeczą zastanawiająca, że pewne czynniki opóźniające realizacje cykli inwestycyjnych występują jak gdyby niezależnie od ilości i wielkości tych inwestycji. Można by powiedzieć, że obojętnie, czy budujemy 100 czy 10 szpitali — występują te same problemy z brakiem materiałów, wykonawstwa, niedopracowaniem projektu, brakiem koncentracji robót itp. Nakazywałoby to sformułować przynajmniej dwie uwagi:</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#FranciszekOdrzywolski">Po pierwsze — że wymaga raz jeszcze gruntownej analizy sprawa preferencji i bodźców ekonomicznych dla przedsiębiorstw realizujących obiekty dla służby zdrowia. Jeśli nie przynoszą one pożądanych efektów, co zresztą wyraźnie stwierdza się w materiałach przygotowanych w sierpniu bieżącego roku przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych na posiedzeniu Prezydium Rządu, to należy owe preferencje i bodźce po prostu zmienić, dostosować je do warunków reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#FranciszekOdrzywolski">Po drugie — tkwią jeszcze, jak wykazują cytowane materiały NIK, olbrzymie rezerwy w doskonaleniu organizacji pracy — tej na szczeblu resortów i tej na placach budowy. Organizacji, która może nie tylko zabezpieczyć terminowość wykonania, ale i uchronić od przerażającego często marnotrawstwa materiałów i pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#FranciszekOdrzywolski">Wysoki Sejmie! Zszedłbym z tej trybuny z uczuciem pewnego niedosytu, gdybym nie podzielił się jeszcze jedną uwagą, która nie dotyczy bezpośrednio problemów inwestycyjnych w służbie zdrowia, ale wiąże się z tak istotną sprawą, jak wykorzystanie już istniejącej bazy szpitalnej. Powiem wprost. Coraz częściej spotykam się z opinią, że szpitale w naszym kraju leczą przez 4,5 dnia w tygodniu. Że pacjent przyjęty do szpitala w piątek po południu, praktycznie biorąc — leczony jest dopiero od poniedziałku. Że niewykonanie potrzebnych badań, na przykład laboratoryjnych, od poniedziałku do czwartku powoduje poniekąd automatycznie przedłużenie pobytu do następnego poniedziałku. Bierze się to stąd, że przynajmniej od południa w każdy piątek szpital jest nastawiony na zorganizowanie pracy w sobotę i niedziele, aby w miarę bezawaryjnie funkcjonował do poniedziałku. Chcę tutaj od razu powiedzieć — to nie jest swego rodzaju zamach na wolne soboty w służbie zdrowia. To nie brak rozumienia, z jak wielkimi kadrowymi problemami boryka się służba zdrowia, zwłaszcza, jeśli chodzi o pielęgniarki pracujące w większości ponad przewidzianą normę godzin. To po prostu zasygnalizowanie sprawy — a sądzę przecież, że z podobnymi opiniami spotykają się również obywatele posłowie — której kadrowo-organizacyjne rozwiązanie może w sposób bezinwestycyjny pozwolić na przyjęcie w ciągu roku większej liczby pacjentów.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#FranciszekOdrzywolski">Wiem, że nie zastąpi to potrzeby budowy nowych szpitali, domów opieki, że sprawa nie jest tak prosta. Ale jeśli tkwi w niej chociaż minimalna szansa rozwiązania problemu, to warta jest rozpatrzenia przede wszystkim przez samą służbę zdrowia. Trudności i kłopoty, z jakimi borykamy się w każdej dziedzinie życia, nakazują szukać różnych dróg wyjścia. I taką, i tylko taką intencją kieruję się, przekazując Wysokiej Izbie tę końcową uwagę. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Witold Zakrzewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WitoldZakrzewski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Wydaje mi się, że trudno jest bez pewnego zażenowania zabierać głos w sprawach służby zdrowia i opieki zdrowotnej, po tak świetnych wystąpieniach przedmówców, po tak rzeczowym, wnikliwym, głębokim w swym obrazie całości referacie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej. A jednak zdecydowałem się zapisać do głosu ze względu na to, o czym na tej trybunie poprzednim razem mówiłem. To znaczy ze względu na styk — związek między reformą decentralizacyjną rad narodowych przez Wysoki Sejm uchwaloną a problematyką służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WitoldZakrzewski">Problematyka służby zdrowia i szerzej — problematyka opieki zdrowotnej dotyczy całokształtu uwarunkowań życia psychicznego i fizycznego człowieka. Wiąże się tym samym bardzo głęboko z tymi sprawami, które są istotnym przedmiotem działania rad narodowych i podległego im aparatu terenowego, w zakresie ochrony środowiska, w zakresie kształtowania warunków zdrowego, godziwego życia ludzkiego. To pierwsza sprawa. Sprawa bardzo ogólna, istotna w zakresie koordynacji dzisiaj w pewnej mierze, może i potrzebnie administracyjnie podzielonych agend, które jednak w swej masie składają się na to, co łączy się we Francji, pod pojęciem des conditions humaines, a więc całokształtu warunków życia człowieka. Przecież zdajemy sobie sprawę, że sport, wypoczynek, ochrona środowiska to wszystko są czynniki bardzo istotnie wpływające na sprawność fizyczną, sprawność umysłową, zdolności zaspokojenia potrzeb przez człowieka. Ale ponadto — a tutaj wchodzę już dużo bliżej w zagadnienie — przecież myśmy przyjęli określone zasady, działania i decentralizacji aparatu państwowego. Przyjęliśmy, że do rad narodowych należą wszystkie sprawy nie zastrzeżone ustawowo na rzecz innych organów.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WitoldZakrzewski">Przyjęliśmy, przypominam: że do rad gminnych należą sprawy ochrony zdrowia, tworzenia i zapewnienia właściwych warunków działania takim placówkom, jak ośrodki zdrowia oraz zagadnienia opieki społecznej; w art. 27 powiedzieliśmy, że do miejskich rad narodowych należą sprawy opieki zdrowotnej, należą sprawy ochrony zdrowia, zapewnienia warunków działania takim placówkom, jak ośrodki zdrowia, przychodnie specjalistyczne; w art. 32 przypisaliśmy wojewódzkim radom narodowym szpitale, zakłady pomocy społecznej oraz jednostki transportu sanitarnego; wskazaliśmy w przepisach o samorządzie mieszkańców na konieczność współdziałania całego tego mechanizmu z samorządem mieszkańców miast i wsi.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WitoldZakrzewski">Dostrzegając konieczność całych procesów reorganizacyjnych, w art. 178 zawarty został przepis, ze Rada Ministrów dostosowuje podziały specjalne do jednolitej siatki, aby uniknąć tej sytuacji, że rady narodowe są bezradne na skutek krzyżujących się podziałów terytorialnych z podziałem zasadniczym. Oczywiście tam gdzie to jest możliwe, Rada Ministrów w drodze rozporządzenia ma określić też rodzaje przedsiębiorstw, zakładów i innych jednostek organizacyjnych, które stają się jednostkami podporządkowanymi radom narodowym określonych stopni. To bardzo poważne, trudne zadanie. Rozumiem, że trud tych zadań w istotnej mierze warunkował decyzję o tym, ze ustawa wejdzie w życie dopiero od 1 lipca. Ale co to znaczy? Wskazuje to na potrzebę głębokich prac organizacyjnych i legislacyjnych. Pozwalam sobie przypomnieć to, co wtedy powiedziałem, że te ogólne sformułowania ustawy o radach, dotyczące zadań i kompetencji, nabiorą pełni życia i treści dopiero wówczas, kiedy zostaną ukonkretnione, a więc zostaną urzeczywistnione w tym, co nazywamy prawem administracyjnym materialnym. A więc w poszczególnych działach ustawodawstwo określi, w jaki sposób założenia mają być, stosownie do potrzeb reformy, do zapewnienia więzi służb specjalistycznych z wpływem społecznym, realizowane przez organy samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#WitoldZakrzewski">Jest rzeczą oczywistą, że jest to zagadnienie fundamentalne dla funkcjonowania właśnie m.in. resortu zdrowia i opieki społecznej, bo przecież są to sprawy jak najbardziej ludzkie. Dotyczą one spraw podstawowych tego obszaru, w którym zawsze sfera samorządności miała olbrzymie znaczenie. I w związku z tym trzeba zdać sobie sprawę z tego, że istnieją, w tym co tu pan Minister Szelachowski powiedział, dwie wizje, każda dotycząca innego obszaru. W pewnym momencie wskazał on, że mamy przepisy i mamy tylko dążyć do ich realizacji. W innym momencie tego samego przemówienia było powiedziane, że przepisów nie mamy, względnie są stare. Otóż zajmijmy się paroma przykładami.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#WitoldZakrzewski">Obszar opieki społecznej. Przepisy z 1922 r., to nie jest zresztą istotne, czy z 1922 czy z 1924, ale okres wczesny II Rzeczypospolitej. I od tego czasu są tylko wewnątrzresortowe przepisy instrukcyjne, podczas kiedy sfera jest zapisana na rzecz rad narodowych. A więc ustawa musi tutaj regulować od podstaw to zagadnienie i to natychmiast, przed lipcem, bo inaczej nasza ustawa nie będzie mogła prawidłowo wejść w życie. Co więcej, słusznie mówił pan Minister, i słusznie mówili przedmówcy, że jest to sfera koniecznego współdziałania między społeczeństwem a aparatem państwowym. To nie chodzi o wskaźniki i jakieś mechaniczne wykonywanie zadań. To chodzi o to, żeby ta opieka docierała tam, gdzie trzeba, a nie była marnowana tam, gdzie nie potrzeba. Bo są ludzie, którzy chętnie wezmą jeszcze coś od skarbu państwa, mimo że wcale niekoniecznie potrzebują. Prawda? A z odległości można nie widzieć tego, jakie grupy czy jakie osoby, są szczególnie narażone na niedostatek w warunkach kryzysu i wymagają pomocy. Wymaga to z jednej strony odpowiedniego ustawowego uregulowania, z drugiej zaś — odpowiedniego kształtowania mechanizmu współdziałania społecznego o charakterze zarówno inspiracyjnym, jak kontrolnym.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#WitoldZakrzewski">Broszę państwa, gdy chodzi o podstawową opiekę zdrowotną, to wszyscy mówili o konieczności ustawy. Przecież zapis pierwotny dekretu z lat czterdziestych, rozwinięty — o ile chodzi o wieś na podstawie upoważnienia tam zawartego — rozporządzeniem nie stanowi ustawowo żadnej podstawy dla właściwej struktury. Była ona przeobrażana, może doskonalona, ale całkiem na pewno znowu nie jest adekwatna do nowej regulacji zasad zawartych w ustawie o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego, nie mówiąc o sprawie realnych potrzeb społecznych. Chciałbym bowiem widzieć nie tylko zapisy ustawy, ale współczesne, realne i możliwe do zaspokojenia potrzeby społeczne. Obecne przepisy nie są do tego dostosowane i nie mogą być dostosowane, bo wychodziły z czego? Z warunków zupełnie, przepraszani, prymitywnych, warunków zniszczonego kraju, w którym zaczynało się tworzyć podstawy służby zdrowia jako służby społecznej przy minimalnych wówczas możliwościach materialnych. Rzecz oczywista, nie można mieć pretensji do tego, że tak było. Ale trzeba zdać sobie sprawę, że tutaj — jak powiedział mój przedmówca periculum in mora — że nie można projektu ustawy opracowywać od 1965 roku i po 18 latach nie mieć jej dalej opracowanej. Tym bardziej, o ile nowe zasady, zasady reformy, uspołecznienia, decentralizacji, samorządności mają wejść w życie.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#WitoldZakrzewski">Zagadnienie bynajmniej nie błahe. Z pełnym szacunkiem i z pełnym uznaniem odnoszę się do tego, co było zrobione, o czym mówił Minister, że ostatnio po to, by przygotować ocenę i zapewnić jakąś efektywność działania, dokonuje się z inspiracji Rządu nie tylko narady na szczeblu rządowym, ale następnie cały system wyjazdów w teren, w którym bierze udział i Minister, i kierownictwo resortu, by dojechać do wszystkich województw, zobaczyć, ocenić, skorygować, uruchomić mechanizm naprawy błędów, ustalić, jakie sprawy są najpilniejsze. To na pewno potrzebne, ale co ten mechanizm ujawnił? Dwie różne strony medalu. Z jednej strony należy oceniać pozytywnie, co zostało zrobione. Z drugiej strony dostrzec, że skoro działania akcyjne były potrzebne, to ujawnia, że nie było trwałych i efektywnych mechanizmów, które by zapewniały codzienną więź między aparatem fachowym i aparatem społecznym. Narady te musiały więc zastąpić właściwe działanie rad narodowych i odpowiednich ich komisji i współdziałanie z fachowym aparatem służby zdrowia w terenie. Trzeba sobie powiedzieć, że przecież istotne jest, i chciałbym na to położyć nacisk, że nasze ostatnie 20 lat wywarły na nas wszystkich piętno. Czasem widzimy rzeczy przez pryzmat wskaźników, cyfr statystycznych zbierania danych, a nie doświadczenia społecznego w terenie. To jest bardzo kosztowne, a wcale nie zapewnia skuteczności działania w praktyce bezpośredniego styku z ludźmi. Wydaje mi się, ze trzeba to widzieć i w pewnej mierze zmieniać. Inne mechanizmy zapewnią nam większą efektywność społeczną zgodnie z tym, o czym mówiono tutaj i ze strony poselskiej i ze strony Ministra — poprzez prawidłowy dialog społeczno-zawodowy, bez którego nie ma skutecznego działania w całym obszarze opieki zdrowotnej i socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#WitoldZakrzewski">Potrzebne tez są odpowiednie mechanizmy kontrolne. Nie zawsze one działają i nie zawsze w praktyce mogą działać. Ja ograniczę się tylko do jednego przykładu dotyczącego stosunkowo nowej ustawy. Bo ustawa o uzdrowiskach jest ustawą stosunkowo nową. Otóż w tej ustawie rozsądnie napisano, że nadzór nad państwowym przedsiębiorstwem „Uzdrowiska” sprawują organy terenowe poprzez lekarza uzdrowiskowego. Po czym stanowisko lekarza uzdrowiskowego powierzono generalnie zastępcom dyrektora uzdrowiska d/s lecznictwa. Wynika z tego, że ta sama osoba z ramienia władz terenowych ma kontrolować swoje własne działanie z ramienia PP „Uzdrowiska”, które go opłaca. Konia z rzędem temu, kto zgadnie w jaki sposób to ma być zrealizowane. Jaki w tych warunkach może być wpływ aparatu terenowego na działanie PP „Uzdrowiska”. To jest rozwiązanie notabene sprzed wielu lat. Byłem wtedy w Prezydium Krakowskiej Rady Narodowej, pisałem do ówczesnego Ministra Zdrowia. Odpowiedział, że było to zrobione na wniosek Zarządu Zrzeszenia Uzdrowisk, a na inne rozwiązanie nie dął zgody ówczesny Minister Finansów, ze względu na to, że mogłoby to zwiększyć koszty finansowe.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#WitoldZakrzewski">Otóż, mnie się wydaje, że tego rodzaju rozwiązania, gdzie ustawa stwarza rzekome kontrole, a ocena realna wskazuje, że nie stworzono warunków do kontroli, nie są nam potrzebne. Natomiast potrzebne nam jest, żeby wskazana zasada ustawowa była teraz rzeczywiście zrealizowana. Ona stanowi element tej reformy, o której mówiliśmy, uchwalając ustawę o radach narodowych. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Franciszka Galbierz-Krośniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Ochrona zdrowia należy do najważniejszych problemów społecznych i dobrze się stało, że znalazła się dziś na forum Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">W informacji przedstawionej przez obywatela Ministra szczególnie interesowała mnie sytuacja zdrowotna populacji w wieku rozwojowym. Analiza przyczyn hospitalizacji niemowląt i dzieci wykazuje, ze najczęściej dzieci te skierowane są do szpitali z powodu chorób układu oddechowego. Liczba dzieci hospitalizowanych z tego powodu wynosi ok. 300 tys. Zachodzi zatem potrzeba priorytetowego wyposażenia oddziałów pediatrycznych i specjalistycznych zakładów leczenia chorób płuc dla dzieci w diagnostyczną aparaturę medyczną i w środki lecznicze.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Do wzrostu zachorowań dzieci na choroby układu oddechowego przyczynia się niewątpliwie urbanizacja naszych miast, zanieczyszczenie powietrza atmosferycznego, chemizacja różnych dziedzin naszego życia, co jest wynikiem niedostatecznej ochrony środowiska naturalnego człowieka i postępującej degeneracji naszej biosfery. Dlatego też konieczna jest ścisła kontrola przestrzegania przepisów ochrony środowiska przez kompetentne urzędy, tym bardziej, że choroby te u dorosłych są również najczęstszą przyczyną zgłaszania się do lekarza.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Za zdrowie społeczeństwa odpowiedzialni jesteśmy wszyscy, nie tylko służba zdrowia, ale przede wszystkim ci, którzy substancjami szkodliwymi zanieczyszczają powietrze atmosferyczne, wodę i glebę. Szansa osiągnięcia poprawy w tej dziedzinie leży już poza zasięgiem działalności służby zdrowia. Ale mogą do niej doprowadzić działania, które obciążą przedsiębiorstwa nie tylko kosztami szkód, jakie swoimi procesami produkcyjnymi wyrządziły otoczeniu, ale również kosztami odnowy naturalnego środowiska człowieka. Sprawy te znalazły również swoje odbicie na ostatnim Plenum Komitetu Wojewódzkiego PZPR, które odbyło się w moim województwie, w Bielsku, w bieżącym miesiącu. Niepokoi również fakt, że pomimo wyraźnego spadku zachorowalności na gruźlicę stwierdzono u dzieci w pierwszym roku życia 15 zachorowań. Instytut Gruźlicy w programie walki z gruźlicą i chorobami układu oddechowego w Polsce w latach 1981–1991 zwraca uwagę, że absolutny priorytet musi mieć akcja wykrywania gruźlicy, leczenie i profilaktyczne szczepienia ochronne dzieci i młodzieży. Realizację tego planu może utrudnić brak 400 lekarzy specjalistów chorób płuc w skali kraju.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">By nasze młode pokolenie było zdrowe, należy mu zapewnić potrzebne do prawidłowego rozwoju normy białka zwierzęcego. W dzisiejszej, trudnej sytuacji rynkowej dożywianiem w szkołach powinny być objęte wszystkie dzieci, młodzież szkolna i akademicka. Należy dostarczyć również do szkół dla uczniów mleko wysokiej jakości, a warunki żywienia i jakość żywności powinny być pod stałą kontrolą instytucji do tego powołanych. Pamiętajmy, że zdrowie narodu zależy również od sposobu odżywiania i że profilaktyka jest tańsza od leczenia.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Wysoka Izbo! Województwo bielskie, które reprezentuję, zajmuje 7 miejsce w kraju w produkcji przemysłowej, 13 miejsce pod względem liczby mieszkańców, ale dość odległe, jeżeli chodzi o liczbę łóżek szpitalnych.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Jak wynika z oceny bazy lecznictwa szpitalnego, dokonanej przez Komisję Planowania przy Kadzie Ministrów — Zespół Regionalny w Katowicach, aż 65% z obecnie użytkowanej bazy szpitalnej województwa bielskiego pochodzi z okresu od 1880 do 1918 r. Jest to sytuacja wysoce niekorzystna. Każdy budynek szpitalny ma przecież ograniczony okres użytkowania. Obecnie są to obiekty przestarzałe, niefunkcjonalne, o dużych, wielołóżkowych salach, z ograniczonymi możliwościami zaspokajania potrzeb higienicznych i sanitarnych chorych, bez możliwości zainstalowania nowoczesnej aparatury. Są to okoliczności, które utrudniają leczenie.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Niezadowolenie społeczeństwa województwa bielskiego budzą rażące dysproporcje pomiędzy stanem bazy leczniczej i wypoczynkowej. Ludzie pracy, gdy zachorują, leczą się w starych szpitalach, z których 14% nadaje się tylko do wyburzenia, podczas gdy tuż obok znajdują się liczne domy wczasowe o luksusowym wyposażeniu, nie zawsze w pełni wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Jak wynika z powyższej oceny stanu bazy lecznictwa szpitalnego, do likwidacji w województwie bielskim przeznaczono 2 131 łóżek w obiektach nie spełniających podstawowych współczesnych wymogów lecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Program rozwoju ochrony zdrowia m.in. zakładał budowę szpitala w Suchej Beskidzkiej o 357 łóżkach, który został już oddany do użytku, oraz budowę szpitala wojewódzkiego w Bielsku. Prace przygotowawcze do budowy szpitala wojewódzkiego rozpoczęto w 1982 r. Jednak kontynuowanie budowy szpitala w ramach planu wojewódzkiego staje się coraz trudniejsze ze względu na stale rosnące koszty. Zachodzi zatem pilna potrzeba rozważenia, czy budowy tego szpitala nie należałoby umieścić w planie centralnym.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Obecnie średni czas pobytu chorego w szpitalu wynosi w Polsce 13,5 dnia, u naszych sąsiadów jest krótszy. Leczenie chorego w nowoczesnym, dobrze wyposażonym w aparaturę diagnostyczną szpitalu pozwoli na skrócenie pobytu chorego i nie tylko przyniesie efekty ekonomiczne, ale polepszy stopień dostępności zakładów zamkniętych służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Jeżeli chodzi o kadry medyczne ze średnim wykształceniem, to osiągnięto w zasadzie planowany przyrost, ale wprowadzenie płatnych urlopów wychowawczych doprowadziło do sytuacji zwiększonego zapotrzebowania na tę grupę pracowników. Sytuację utrudnia brak mieszkań oraz bardzo niskie płace w służbie zdrowia w porównaniu z płacami innych resortów. Brak mieszkań utrudnia również planowany przyrost lekarzy, zwłaszcza lekarzy pediatrów w naszym województwie.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">W sprawie mieszkań dla pracowników służby zdrowia konieczne jest opracowanie systemowych rozwiązań na szczeblu centralnym oraz w formie budownictwa zakładowego, bądź przez stworzenie warunków zakupu mieszkań w spółdzielni mieszkaniowej. Bez opracowania tej kwestii nie osiągnie się przewidywanych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Pracownicy służby zdrowia — jak żadni pracownicy innego resortu — znajdują się stale pod pręgierzem opinii publicznej. Społeczeństwo stawia pracownikom służby zdrowia szczególnie wysokie wymagania i nie może mieć żadnych wątpliwości co do postaw etyczno-moralnych ludzi, w których ręce oddaje los swoich bliskich chorych.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Niezbędnym warunkiem zaufania do nas, pracowników służby zdrowia, jest nasza nienaganna praca i kulturalna obsługa pacjenta. „Za dobrą pracę dobra płaca” głosi hasło reformy gospodarczej. I w służbie zdrowia należałoby pomyśleć o tym, by za wyróżniającą się pracę płacić lepiej.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Nie sposób ustosunkować się do wszystkich spraw zawartych w informacji na temat stanu zdrowotnego społeczeństwa oraz działalności służby zdrowia. Program rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej jest niewątpliwie programem ambitnym i z zadań w nim zawartych nie należy rezygnować. Istnieje jednak potrzeba jego aktualizacji. Istnieje również pilna potrzeba stworzenia nowego ustawodawstwa w zakresie ochrony zdrowia i funkcjonowania służby zdrowia. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Krystyna Hosiawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrystynaHosiawa">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Rozpatrywana na dzisiejszym posiedzeniu informacja Rządu o stanie zdrowotnym społeczeństwa oraz o działalności służby zdrowia i opieki społecznej jest w centrum uwagi całego społeczeństwa, a więc i mieszkańców wsi. Sprawy te są również bliskie dla mnie jako członka Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej, a także działaczki kół gospodyń wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KrystynaHosiawa">W ciągu ostatniego 10-lecia, a więc od czasu, kiedy rolnicy objęci zostali powszechną i bezpłatną opieką zdrowotną — doskonalenie tej dziedziny pozostaje trwałą troską działaczy chłopskich. Wyrazem tego były m.in. obrady oraz uchwały VIII Plenum Naczelnego Komitetu ZSL w dniu 30 czerwca br.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KrystynaHosiawa">Kobieta wiejska, a zwłaszcza w naszym silnie uprzemysłowionym województwie katowickim, ma specyficzne, trudniejsze życie niż w innych regionach kraju. Jak wynika z badań Instytutu Higieny Wsi przeciętny czas odpoczynku kobiety wiejskiej w ciągu doby jest o prawie 2 godziny krótszy od wypoczynku mężczyzny. Wynika to stąd, że kobieta wiejska prowadzi nie tylko dom, dba o życie swej rodziny, wychowuje dzieci, ale również głównie do jej obowiązków należą prace w hodowli zwierząt, a także pielęgnacji roślin. Toteż nic dziwnego, ze kobieta wiejska szybciej się starzeje niż mieszkanki miast.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KrystynaHosiawa">Chcę tu jednak zaznaczyć, że my kobiety, żony robotników-chłopów, mamy jeszcze więcej obowiązków, gdyż większość lub znaczną część typowych prac męskich musimy same wykonywać. Ten bagaż obowiązków powoduje, iż nasza organizacja społeczno-zawodowa — Koła Gospodyń Wiejskich — sprawy zdrowia traktuje jako najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KrystynaHosiawa">Wieś wnosi swój znaczący wkład na konto Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia. Niemniej jednak zdaniem wielu mieszkańców wsi organizacja i funkcjonowanie placówek ochrony zdrowia na wsi pozostawia wiele do życzenia. Jest to również problem woj. katowickiego, a w tym ziemi olkuskiej, okręgu, w którym żyję. Faktem jest, że w naszym uprzemysłowionym województwie opieką wiejskiej służby zdrowia otoczone jest nieco ponad 10% mieszkańców, co jednak stanowi ponad 405 tys. osób. Znaczna część mieszkańców województwa, związana ze środowiskami rolniczymi, korzysta z miejskich przychodni lekarskich, co wynika z faktu dwuzawodowości w zatrudnieniu oraz podporządkowania administracyjnego miastom.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#KrystynaHosiawa">Jedną z podstawowych spraw, które wymagają pilnego rozwiązania, jest przyspieszenie budownictwa ośrodków zdrowia. W naszym województwie funkcjonuje 97 ośrodków zdrowia, w tym 35 gminnych. Nie są one rozmieszczone równomiernie, dlatego sprawa budowy nowych, zwłaszcza w rolniczych terenach północno-wschodniej części województwa, jest sprawą pilną. Przeważająca liczba pacjentów wiejskiej służby zdrowia to kobiety oraz dzieci. A tymczasem w woj. katowickim tylko 27 ośrodków posiada poradnię dla kobiet, a tylko 23 poradnie dla dzieci. Prawie jedna trzecia ośrodków zdrowia jest tych poradni pozbawiona. Zrównanie opieki zdrowotnej w mieście i na wsi wymaga rozwiązania tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#KrystynaHosiawa">Kolejną sprawą, wymagającą rozwiązania, jest zmniejszenie deficytu kadry medycznej, zwłaszcza lekarzy specjalistów w środowiskach wiejskich. Deficyt ten jest znaczny w naszym województwie — na 120 lekarzy ogółem na wsi 25 to pediatrzy, a tylko 8 — ginekolodzy-położnicy. Wskaźniki są następujące: na jeden etat pediatry przypada średnio ponad 4 tys. dzieci, a na jeden etat ginekologa położnika ponad 25 tys. kobiet, a na jednego stomatologa — prawie 5 tys. osób. Dane te nie wymagają komentarza. Poprawy wymaga również stan izb porodowych i oddziałów szpitalnych.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#KrystynaHosiawa">Pewną poprawę można zanotować w pracy pielęgniarek środowiskowych, choć w naszym województwie na jedną pielęgniarkę statystycznie przypada ponad 5 tys. mieszkańców wsi. Poprawa w tym zakresie powinna iść co najmniej w dwóch kierunkach: stopniowego tworzenia warunków mieszkaniowych dla kadr medycznych na wsi oraz zwiększenia naboru młodzieży ze wsi do średnich i wyższych szkół medycznych.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#KrystynaHosiawa">Zjednoczone Stronnictwo Ludowe w uchwale VIII Plenum Naczelnego Komitetu opowiada się za potrzebą kompleksowego rozwiązania problemu mieszkaniowego dla personelu medycznego.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#KrystynaHosiawa">Obserwuje się niepokojące zjawisko stałego zmniejszania się udziału dzieci chłopskich na akademiach medycznych. Wskaźnik ten na Śląskiej Akademii Medycznej waha się na poziomie 1%. W poprzednim roku akademickim tylko 6 studentów pierwszego roku, według opinii działaczy ZMW w Katowicach, można było określić jako dzieci wsi.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#KrystynaHosiawa">Specyfika woj. katowickiego, przejawiająca się w wysokim uprzemysłowieniu, ma również swoje konsekwencje w oddziaływaniu na zdrowotność mieszkańców naszego województwa. Wynika to ze znacznego zanieczyszczenia wód, gleby i powietrza. Wysoki stopień zapylenia powietrza powodowany przez złe funkcjonowanie i małą skuteczność urządzeń odpylających, zwłaszcza w starych zakładach przemysłowych, ma swój wpływ na ogólne pogorszenie zdrowotności dróg oddechowych. W moim okręgu jest to sprawa zapylenia, spowodowana przez sąsiednie elektrownie i huty. Również gleba w naszym regionie w wielu miejscach skażona jest metalami ciężkimi. Nie wynika to z kopalnianego wydobycia rud tych metali. Jest to uboczny skutek działalności przemysłowej hut cynku i ołowiu oraz zakładów przetwarzających metale ciężkie. Negatywne oddziaływanie tych trujących substancji na zdrowie wynika głównie ze spożycia żywności produkowanej na tych terenach. Przeciwdziałanie tym zjawiskom to właściwe ukierunkowanie upraw oraz przestrzeganie w przemyśle przepisów o ochronie środowiska naturalnego. Tymi problemami w bieżącym roku zajmowało się Plenum Wojewódzkiego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Katowicach.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#KrystynaHosiawa">Problem wody to nie tylko sprawa jej czystości, nie tylko czynnik produkcyjny w rolnictwie, ale głównie czynnik higienizacji życia codziennego ludzi wsi i poprawy stopnia czystości produkowanej tu żywności. To właśnie woda, a właściwie jej brak w moim okręgu, leżącym na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, jest głównym problemem. Uważam więc, że poprawa stanu zdrowia i higieny na wsi wymaga potraktowania dostępności dobrej wody jako jednego z głównych środków ochrony zdrowia społeczeństwa. Dodam jednak, że w naszym terenie obserwuje się stały postęp w tym zakresie. Jest to zasługa wielu mieszkańców wsi podejmujących budowę wodociągów z dużym udziałem własnej pracy w czynie społecznym.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#KrystynaHosiawa">Ochrona zdrowia, zwłaszcza młodego pokolenia, to odpowiednie działanie profilaktyczne, zwłaszcza w zakresie wychowania fizycznego. A w tej dziedzinie wiele wiejskich szkół ma duże opóźnienia. Brak dobrych boisk, sprzętu sportowego, a do rzadkości na wsi należy sala gimnastyczna przy szkole. Dlatego poprawa bazy szkolnej do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego i zajęć sportowych pozalekcyjnych powinna być w centrum uwagi kierujących oświatą i ochroną zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#KrystynaHosiawa">Specyfika województwa katowickiego, wynikająca z dużego stopnia skażenia środowiska naturalnego wymaga, aby w okresie wakacji i ferii szkolnych dzieci i młodzież tu mieszkająca mogła korzystać z czynnego wypoczynku na koloniach i obozach zdrowotnych. Dotyczyć to powinno zarówno młodych mieszkańców miast, jak i wsi.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#KrystynaHosiawa">Nie są to wszystkie problemy ochrony zdrowia ludności zamieszkałej na wsi. Przedstawione powyżej sprawy uważam za najistotniejsze do załatwienia w województwie katowickim. Nie wszystkie da się rozwiązać szybko. Nie traćmy ich jednak z pola widzenia. Rozwiązujmy je stopniowo, na miarę możliwości naszej gospodarki. Pamiętajmy, że zdrowie to największy skarb narodu. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Wacław Auleytner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WacławAuleytner">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Debata dzisiejsza dotyczy problemu ochrony zdrowia oraz opieki społecznej. Pan Minister Zdrowia i Opieki Społecznej przedstawił nam obszernie w swoim exposé to zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WacławAuleytner">Należy jednak wyrazić żal z powodu przyspieszenia terminu tej debaty, gdyż my, posłowie, mieliśmy zbyt mało czasu na zapoznanie się z tym problemem, na przepracowanie go, a przecież jest to zagadnienie bardzo ważne społecznie, wymagające wszechstronnego wglądu tak, aby działanie opieki zdrowotnej i społecznej można było w Polsce maksymalnie udoskonalić.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WacławAuleytner">W moim wystąpieniu, w imieniu Koła Poselskiego Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, zajmę się niektórymi sprawami opieki społecznej. Sprawa jest wieloaspektowa, a takie należy do tych dziedzin życia narodowego, które nie są w Polsce w sposób zadowalający zorganizowane. Dotyczy to między innymi modelu i zakresu tego działania. Dotyczy też pytania, czy w modelu naszej polityki społecznej w tym zakresie mieści się zarówno pomoc, jak i opieka społeczna. Dotychczas resort ogranicza się właściwie prawie wyłącznie do opieki społecznej. W tym modelowym rozwiązaniu należy przemyśleć najlepsze na przyszłość formy realizacji polityki społecznej na tym odcinku. Jeśli bowiem w przyszłości chcielibyśmy rozszerzyć realizację tej polityki, co wydaje się logicznie nieuniknione — na pomoc społeczną w pełnym znaczeniu tego słowa, wraz ze wszystkimi jej aspektami w zakresie profilaktyki, szczególnie na odcinku pomocy rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji rodzinnej, to zakres działania organów, które się tymi sprawami zajmują, znacznie by się poszerzył, a sprawa skoncentrowania w jednym urzędzie całej polityki społecznej w tej dziedzinie stałaby się bardzo istotna. Wtedy należałoby też między innymi rozpatrzyć koncepcję powołania w przyszłości osobnego resortu zabezpieczenia społecznego, który zająłby się całokształtem tych zagadnień. Jeśli mówimy o nowych rozwiązaniach systemowych, to nie możemy pominąć rozpatrzenia i tego aspektu sprawy.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WacławAuleytner">Wysoka Izbo! Następnym ważnym zagadnieniem jest odpowiedź na pytanie: jaka w obecnej sytuacji państwa oraz przy istniejących potrzebach społecznych powinna być proporcja między opieką społeczną stacjonarną a środowiskową.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WacławAuleytner">Z informacji resortu zdrowia i opieki społecznej, dotyczącej realizacji decyzji Rządu z 1973 r. w sprawie poprawy bazy opieki społecznej wynika, że liczba miejsc w domach opieki społecznej jest zupełnie niedostateczna, nie odpowiada potrzebom społecznym, a warunki bytowe w znacznej części tych domów są niezwykle trudne z powodu złego stanu technicznego obiektów, zbytniego zagęszczenia oraz trudności kadrowych. Przypominam przy tym, że w porównaniu z innymi krajami w Polsce mamy tylko 16 miejsc w domach opieki społecznej na 10 tys. mieszkańców. Na Węgrzech jest ich 25, w Czechosłowacji 40, w NRD 60, a w Holandii 100. Jak z tego wynika, wskaźnik 16 miejsc na 10 tys. mieszkańców, jaki istnieje w Polsce, jest wręcz żenujący. Program rządowy z 1973 r. zakładał, że do 1990 r. liczba miejsc w domach opieki społecznej wzrośnie z 59 tys. do 129 tys. Niestety, nie został on zrealizowany i nie ma, szczególnie przy dzisiejszym kryzysie, szans realizacji. Przez szereg lat liczba miejsc w domach opieki społecznej utrzymywała się na wysokości około 60 tys. miejsc. Ostatnio, na skutek wielkiego wysiłku resortu wzrosła ona na koniec 1982 r. do 63 500 miejsc, a przewidziano jej wzrost na koniec 1983 r. do wysokości 66 tys. miejsc. Oczywiście liczby te nie pozostają w żadnym stosunku do zamierzeń z 1973 r. oraz realnych potrzeb społecznych. A jakie są te potrzeby? Nie mamy jasnej odpowiedzi na ten temat. Przyjmuje się na podstawie badań naukowych, że ok. 4% ogółu osób w wieku poprodukcyjnym, są to osoby trwale leżące w łóżku. Liczba tych osób wynosi około 190–200 tys. Według danych resortu liczba osób oczekujących na miejsce w domach opieki społecznej wynosi około 20 tys., w tym 6 tys. przewlekle chorych, stale przebywających w szpitalach. A trzeba powiedzieć, że łóżka szpitalne są niepomiernie kosztowniejsze niż łóżka w domach pomocy społecznej. Są to oczywiście osoby, które złożyły odpowiednie dokumenty i są zarejestrowane. Według obliczeń jednak ekspertów, liczba ta wynosi znacznie więcej — to jest około 40 do 45 tys. faktycznie oczekujących na miejsce w domach opieki. Dochodzą do tego jeszcze potrzeby umysłowo upośledzonych różnego rodzaju oraz dzieci niedorozwiniętych.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WacławAuleytner">Nasuwa się pytanie: dlaczego operujemy ciągle danymi szacunkowymi, gdy planując działania w zakresie pomocy i opieki społecznej, powinniśmy znać dane względnie precyzyjne. Pilną sprawą więc, jak się wydaje, jest przeprowadzenie odpowiednich badań naukowych w tym zakresie. Taki stan, rzeczy powoduje — mówiłem o tym niedawno na posiedzeniu Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej — bardzo poważne konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WacławAuleytner">Po pierwsze — większość osób starych i już niedołężnych pozostaje w domach rodzinnych i wymaga wielkiego nakładu pracy rodziny, która pozostaje nierzadko bez żadnej pomocy ze strony państwa i społeczeństwa, a sama często nie ma warunków mieszkaniowych, technicznych i osobowych, aby zapewnić należytą opiekę starcom. Mówię, że nie ma warunków osobowych, gdyż przy pracy zawodowej wszystkich członków rodziny, a tak najczęściej się zdarza, osoba podopieczna zostawać musi w domu sama na wiele godzin bez żadnej opieki.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WacławAuleytner">Po drugie — powoduje, że znaczna liczba osób starych i niedołężnych, samotnych, żyjących we własnych, lepszych lub gorszych pomieszczeniach, przeważnie gorszych, nie mając żadnej opieki ze strony rodziny, bo jej nie posiada, skazana jest na pomoc opiekunów PKPS lub Czerwonego Krzyża, którzy mimo swej ofiarności nie mogą w sposób wystarczający zaopiekować się potrzebującymi, choćby dlatego, że opiekunów jest tragicznie mało.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WacławAuleytner">Po trzecie — powoduje to, że pod naporem wielu pilnych i tragicznych sytuacji społecznych i rodzinnych niejedne domy pomocy społecznej przyjmują większą liczbę pensjonariuszy niż to wynika z obowiązujących norm. Powstaje niedopuszczalne zagęszczenie, stwarzające stałe poczucie zagrożenia pensjonariuszy. Należy tu wspomnieć, że warunki psychologiczne w wielu tych domach są tym gorsze, że są tam pomieszani ludzie starzejący się normalni z osobami starzejącymi się — psychicznie chorymi, co stwarza stały niepokój w domach i zakłóca spokój oraz atmosferę pogody, tak potrzebną człowiekowi w końcowych latach jego życia. Sądzę, że należy tu pilnie szukać jakiegoś rozwiązania, które by zmieniło ten niehumanitarny wręcz stan rzeczy. Można by na przykład rozpatrzyć możliwość umieszczania osób starych, przewlekle chorych psychicznie w domach dla przewlekle chorych, usytuowanych w specjalnych pawilonach przy szpitalach psychiatrycznych, gdzie mogłyby mieć stałą potrzebną opiekę specjalistyczną i jednocześnie nie zakłócać ostatnich lat życia starym, ale normalnym mieszkańcom domów opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WacławAuleytner">Po czwarte — powoduje to, że w domach dla dzieci niedorozwiniętych umysłowo przebywa około 60% osób, które ukończyły już 18 lat życia, a więc są już dorosłe, ale nie mogą być przeniesione do domów dla dorosłych z braku miejsc. Wynikają z tego ciężkie komplikacje, gdyż taki stan rzeczy uniemożliwia przyjęcie do domów dzieci upośledzonych, oczekujących, a z drugiej strony uniemożliwia normalne, możliwie wczesne stosowanie zabiegów rehabilitacyjnych, co przekreśla dla nich nieraz na zawsze choćby minimalne możliwości rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WacławAuleytner">Pilną więc i wręcz palącą sprawą jest znaczne zwiększenie liczby miejsc w różnego typu domach pomocy społecznej. Jest to jednak sprawa tym mniej realna, że stan techniczny domów pomocy społecznej jest zastraszająco zły. Według aktualnych danych:</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WacławAuleytner">— tylko 35% ogółu miejsc mieści się w budynkach w bardzo dobrym stanie technicznym;</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#WacławAuleytner">— 39% ogółu miejsc mieści się w budynkach w dobrym stanie technicznym, ale w dużej części wymagających remontu;</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#WacławAuleytner">— 17% ogółu miejsc mieści się w budynkach przeznaczonych ze względu na stan techniczny do likwidacji w dalszej przyszłości, to jest 10,5 tys. miejsc;</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#WacławAuleytner">— 7,5% domów mieści się w obiektach do niezwłocznej likwidacji, a to jest 4,5 tys. miejsc.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#WacławAuleytner">Jak z powyższego wynika, około 15 tys. miejsc w obecnie istniejących domach pomocy społecznej jest przeznaczonych do natychmiastowej likwidacji. A więc planowany przyrost miejsc jest znacznie niższy niż perspektywa ubytków.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#WacławAuleytner">Wysoka Izbo! W tej sytuacji poza planowanym przez resort zdwojeniem wysiłków w celu rozbudowania i zwiększenia liczby miejsc w domach pomocy społecznej, jest rzeczą jasną, że opieka stacjonarna nie rozwiąże zagadnienia w bliższej i dalszej perspektywie. Rozwiązania więc zagadnienia opieki należy szukać w dobrze zorganizowanej opiece środowiskowej oraz w rozbudowie sieci domów pobytu dziennego, co się teraz zresztą intensywnie dokonuje.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#WacławAuleytner">Jestem też przekonany, że dobrze zorganizowana opieka środowiskowa jest bardziej humanitarna niż opieka stacjonarna, gdyż odrywanie człowieka starego czy upośledzonego — o czym mówił pan Minister — od jego środowiska zawsze jest połączone z szokiem i nie wpływa dobrze na stan zdrowia oraz stan psychiczny podopiecznego. Nie ma więc innej drogi jak tylko rozbudowanie tej formy opieki. Istnieją jednak konieczne warunki jej rozwoju:</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#WacławAuleytner">Po pierwsze — potrzeba zwiększenia liczby pracowników socjalnych oraz opiekunów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#WacławAuleytner">Po drugie — potrzeba stworzenia odpowiedniego klimatu dla tego zagadnienia w administracji terenowej oraz społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#WacławAuleytner">Po trzecie — potrzeba stworzenia ekonomicznych warunków działania w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#WacławAuleytner">Po czwarte — potrzeba otwarcia możliwości aktywności społecznej na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#WacławAuleytner">Po piąte — potrzeba ustalenia priorytetu dla opieki nad rodziną osoby starej i niedołężnej, przewlekle chorej, osoby niepełnosprawnej lub upośledzonej, szczególnie dzieci oraz osoby psychicznie chorej.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#WacławAuleytner">Co do pracowników socjalnych i ich liczby to przede wszystkim należałoby ustalić autentyczne potrzeby w tym zakresie. W związku z koniecznością, jak z wyżej przedstawionych rozważań wynika, znacznego zwiększenia opieki środowiskowej potrzeby te gwałtownie wzrastają. W 1980 r. było 2,5 tys. pracowników socjalnych. Dziś jest ich około 8 tys. Resort dokonał tu bardzo ważnego kroku naprzód, mianowicie powiązał prace pracowników socjalnych z rejonami działania gminnych ośrodków zdrowia, co niewątpliwie stworzyło sytuację korzystnej integracji i koncentracji działania, ale zwiększyło też zapotrzebowanie na pracowników socjalnych. Na pewno obecna ich liczba jest niewystarczająca tym bardziej, że zadania pracowników socjalnych są bardzo różne i wymagają już dzisiaj specjalizacji zależnej od środowiska, w jakim pracownik socjalny działa.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#WacławAuleytner">Generalnie rzecz biorąc, istnieje pilna potrzeba podniesienia rangi i samodzielności pracowników socjalnych, szczególnie w terenie, wobec administracji terenowej, aby pracownik ten nie był na przykład wykorzystywany do pracy nic z jego zadaniami nie mającej związku, co niestety dziś jeszcze się nierzadko zdarza.</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#WacławAuleytner">Działalność pracowników socjalnych opiera się w dużej mierze na współpracy z opiekunami społecznymi. Brak odpowiedniej liczby opiekunów społecznych powoduje, że nierzadko pracownik socjalny nie ma autentycznie dotarcia do osób i rodzin potrzebujących opieki. Tymczasem liczba opiekunów społecznych nie tylko nie rośnie, ale tragicznie spada. W 1970 r. było ich ogółem 63 512, w 1982 r. już tylko 51 068. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w gminach. W 1970 r. było ich tam 5 tys., a w roku 1982 tylko 1 077.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#WacławAuleytner">Jeśli musimy rozbudowywać dziś znacznie opiekę środowiskową, to taki stan rzeczy jest wysoce niepokojący i wymaga pilnych środków zaradczych. Sądzę, że istnieje pilna potrzeba stworzenia tu między innymi bodźców ekonomicznych. Opiekunowie społeczni spełniają dziś swoje zadania za niewielkim wynagrodzeniem lub nawet czysto społecznie. Tymczasem często osoby lub rodziny osób wymagających opieki są nie najgorzej sytuowane i chętnie płaciłyby za usługi pod warunkiem, że będą one w większym stopniu zaspokajały ich potrzeby. Należałoby chyba zastanowić się, czy nie byłoby możliwe wprowadzenie usług odpłatnych zależnie od stanu finansowego potrzebującego lub jego rodziny według określonego cennika. Oczywiście, osoby o dochodach poniżej określonego pułapu otrzymywałyby usługi darmo. Może takie ustalenie przyczyniłoby się do zwiększenia liczby opiekunów społecznych, którzy w ten sposób uzyskaliby również bodźce ekonomiczne za swoje działania.</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#WacławAuleytner">Istnieje też pilna konieczność stworzenia warunków do inicjatywy społecznej w tym zakresie, na przykład rozszerzenia zakresu pomocy sąsiedzkiej, rozwoju działania stowarzyszeń, także wyznaniowych, mających w swych celach służbę człowiekowi znajdującemu się w trudnych warunkach życia. Trzeba tu przypomnieć prawdę, że żadne państwo nie rozwiąże problematyki pomocy i opieki społecznej samo, bez autentycznego uczestnictwa społeczeństwa i różnego typu inicjatyw społecznych pod warunkiem jednak, że będą one naprawdę bezinteresowne, naprawdę społeczne. Sądzę, że pomoc i opieka społeczna powinny coraz powszechniej trafiać do potrzebującego poprzez jego rodzinę, bo tylko przez pomoc rodzinie osoby starej i niedołężnej, przewlekle chorej czy upośledzonej, szczególnie dziecka upośledzonego, inwalidy lub kaleki można w sposób skuteczny otoczyć wszechstronną opieką potrzebującego. Dziś nierzadko taka rodzina jest osamotniona, gdyż — trzeba to jasno powiedzieć — wrażliwość ludzka na nieszczęście drugich jest niewielka. Sprawy te wymagają priorytetowego potraktowania.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#WacławAuleytner">Wysoki Sejmie! Osobnym wielkim działem pomocy i opieki społecznej jest sprawa opieki nad inwalidami i osobami niepełnosprawnymi.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#WacławAuleytner">W dniu 16 września 1982 r. Sejm podjął uchwałę dotyczącą tego tematu, zobowiązującą Rząd do szeregu działań w tym zakresie. Dziś, po roku, należałoby zastanowić się, w jakim zakresie te zalecenia Sejmu zostały zrealizowane, a w jakim zostały nadal na papierze.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#WacławAuleytner">Wreszcie czekające przez lata sprawy wielu unormowań prawnych. Czeka nas pilne opracowanie ustawy o opiece społecznej, bo jak tutaj mówił pan poseł Zakrzewski, dotychczas obowiązująca ustawa pochodzi z 1923 r. Środowiska osób niepełnosprawnych i inwalidów oczekują na uchwalenie postulowanych od dawna ustaw o rehabilitacji i ustawy Karta praw inwalidy. Istnieje pilna potrzeba podjęcia prac na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#WacławAuleytner">Wysoka Izbo! Oto garść ogólnych uwag dotyczących pomocy i opieki społecznej. Sądzę, że przy okazji prac nad poszczególnymi ustawami będzie można pogłębić i doprecyzować oraz rozwiązać te zaniedbane od dawna w Polsce zagadnienia zgodnie z potrzebami społecznymi. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyOzdowski">Zarządzam przerwę w obradach do godziny 16.00.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 30, do godz. 16 min. 10)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PiotrStefański">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PiotrStefański">Kontynuujemy dyskusję nad informacją Rządu o stanie zdrowotnym społeczeństwa oraz o działalności służby zdrowia i opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Urszulę Płażewską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#UrszulaPlażewska">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Stały rozwój narodu i podnoszenie stanu zdrowia społeczeństwa to ważne cele socjalistycznego państwa. Jednocześnie ochrona zdrowia obywateli to jeden z najważniejszych problemów społecznych, często poddawany krytycznej ocenie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#UrszulaPlażewska">Z tego względu Sejm, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza na III Plenum Komitetu Centralnego w czerwcu 1980 r. oraz na swym IX Nadzwyczajnym Zjeździe, a także stronnictwa polityczne oraz Rząd tak wiele uwagi poświęciły tym problemom w swoich programach i uchwałach.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#UrszulaPlażewska">Problemy ochrony zdrowia społeczeństwa stanowią znaczącą część zawartych porozumień społecznych. W obecnej sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju podstawowe zadania wynikające z tych dokumentów pozostają nadal aktualne. Mimo zwiększonych nakładów ze strony państwa na realizację programu rozwoju zdrowia i opieki społecznej do roku 1990, zatwierdzonego przez Sejm w styczniu 1974 r., stopień jego realizacji uznać należy za niezadowalający.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#UrszulaPlażewska">Opinia społeczna nadal ma wiele uzasadnionych pretensji do służby zdrowia. Obywatele skarżą się na trudności w szybkim uzyskaniu porady w podstawowej opiece zdrowotnej w miejscu zamieszkania i pracy. Dostanie się do szpitala w wielu regionach kraju jest nadal trudne, a warunki pobytu pozostawiają wiele do życzenia. Nie zaobserwowano wyraźnej poprawy w sprawowaniu opieki nad młodzieżą szkolną i akademicką.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#UrszulaPlażewska">W stopniu niezadowalającym nastąpił postęp w zakresie stosunków pacjent — pracownik medyczny, czyli w tak zwanej kulturze świadczeń. Wydaje się, że do głównych przyczyn braku wyraźnego postępu w realizacji założonych celów należą:</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#UrszulaPlażewska">— nieterminowa realizacją zadań inwestycyjnych służby zdrowia,</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#UrszulaPlażewska">— nadal znaczne, mimo czynionych wysiłków, niedostatki w zaopatrzeniu materiałowym, szczególnie zaopatrzenie w leki i drobny sprzęt medyczny,</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#UrszulaPlażewska">— zła organizacja pracy w wielu placówkach służby zdrowia, a szczególnie w zakresie gospodarowania już posiadaną bazą materiałową i kadrami.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#UrszulaPlażewska">Nie bez znaczenia jest także obowiązujący w służbie zdrowia system płac, w którym nadal brakuje wyraźnego zróżnicowania i motywacji do dobrej roboty. Mówili już o tym posłowie przedmówcy. Temat jest bardzo wszechstronny i wyjątkowo złożony.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#UrszulaPlażewska">Wysoka Izbo! Mając na uwadze potrzebę stworzenia „parasola ochronnego” i zapewnienia minimum warunków socjalnych grupom ludności, wymagającym szczególnej troski, państwo przeznaczyło na ten cel olbrzymie, przez wielu obywateli oceniane jako zbyt duże środki finansowe. Okres ostatnich 3 lat był okresem sprawdzania nowych form działania pomocy społecznej. Ujawnił on obok pozytywów również błędne działania, że wspomnę fakt wypłacania zasiłku opiekuńczego dla osób będących pensjonariuszami domów pomocy społecznej. Wyłonił się problem, wcale niemały, osób które wykazują chęć wykorzystywania różnych źródeł pomocy czy też problem całkowitego braku zainteresowania rodziny losem jej członka.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#UrszulaPlażewska">Podkreślenia wymaga fakt, iż wszystkie działania w zakresie sprawowania opieki społecznej, służba zdrowia podejmuje w oparciu o obowiązujący akt prawny o opiece społecznej z 16 sierpnia 1923 r. Wydane akty prawne, nowelizujące wyżej wymienioną ustawę, nie doprowadziły do jednoznacznego określenia sposobu i zasad sprawowania opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#UrszulaPlażewska">W latach 1981–1982 Minister Zdrowia i Opieki Społecznej przystąpił do szeroko zakrojonych prac nad przygotowaniem podstawowych zasad funkcjonowania ochrony zdrowia i opieki społecznej w warunkach reformy gospodarczej. Dyskusja nad projektem toczyła się w całym kraju. I nie tylko w środowisku służby zdrowia. Projekt nowych zasad ma objąć nie tylko sferę organizacji i zarządzania służba zdrowia i opieką społeczną, ale także szeroko rozumianą sferę ekonomiki finansów oraz systemów motywacyjnych w dziedzinie zatrudnienia i płac. W dyskusjach brało udział dziesiątki tysięcy pracowników służby zdrowia. Prasa publikowała szereg ankiet w tej sprawie i wyniki podawała do publicznej wiadomości. Rezultatem jest jedynie rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z maja 1982 r. o organizacji i zadaniach zakładów opieki zdrowotnej oraz zarządzenie z listopada 1982 r. o organizacji i ramowych statutach zakładów służby zdrowia. Brak natomiast nowej regulacji prawnej w sferze ekonomiki i finansów oraz nowym systemie motywacyjno-płacowym.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#UrszulaPlażewska">Podstawowe rozwiązania w dziedzinie funkcjonowania służby zdrowia opierają się dotychczas na przepisach przedwojennych oraz na całym szeregu aktów prawnych o charakterze ustawowym, wydanych w okresie powojennym. Akty te cechuje brak spójności merytorycznej pod względem prawnym i terminologicznym.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#UrszulaPlażewska">Reasumując przytoczone powyżej spostrzeżenia własne, moich wyborców, w tym pracowników służby zdrowia, uważam, że:</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#UrszulaPlażewska">— po pierwsze — Sejm powinien dokonać aktualizacji programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej do 1990 r. w oparciu o realne możliwości naszej gospodarki, nie rezygnując z zabezpieczenia przyjętego zakresu zadań;</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#UrszulaPlażewska">— po drugie — istnieje potrzeba opracowania kompleksowej ustawy o ochronie zdrowia społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#UrszulaPlażewska">Obywatele Posłowie! We wszystkich uchwałach, programach Sejmu, IX Zjazdu PZPR, Rządu jako pierwszoplanowe zadanie postawiono usprawnienie działania podstawowej opieki zdrowotnej w zakresie dostępności, jakości i kultury świadczeń. Resort zdrowia podjął cały szereg działań włącznie z opracowaniem kierunków usprawnienia podstawowej opieki zdrowotnej, mających na celu doprowadzić do realizacji tego założenia. Dalsze usprawnienia organizacji pracy i działania podstawowej opieki zdrowotnej resort zdrowia wiąże z wynikami uzyskanymi z przeprowadzanego obecnie eksperymentu swobodnego wyboru lekarza w wielu przychodniach rejonowych w kraju. Zbyt wcześnie jeszcze na kompleksową ocenę wyników przeprowadzanego eksperymentu. Badania kontrolne właśnie trwają, ale cały szereg pozytywnych wniosków już dziś można przedstawić. Obywatele, osoby kontrolujące, a nawet pracownicy służby zdrowia zgłaszają, że dostępność do tych placówek wyraźnie wzrosła. Ocena zachowań etyczno-moralnych zatrudnionych w tych placówkach pracowników służby zdrowia w sposób znaczący poprawiła się.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#UrszulaPlażewska">Z dokonanego przeze mnie przeglądu sprawozdań z przeprowadzonych kontroli przychodni W, Łodzi biorących udział w eksperymencie wynika, że lekarz oczekuje na pacjenta do godziny 20, że wraca do przychodni po odbyciu wizyt domowych, aby sprawdzić, czy nie wpłynęła dodatkowa wizyta, że spadła w sposób widoczny absencja chorobowa. Należałoby więc szerzej upowszechnić pozytywne, sprawdzające się w praktyce rozwiązania, odpowiednio dostosowując je do funkcjonowania placówek służby zdrowia w mieście i w wiejskich ośrodkach zdrowia. Moim zdaniem, nawet znaczne nakłady, konieczne na doskonalenie służby zdrowia zwrócą się wielokrotnie poprzez wzrost sprawowanej opieki zdrowotnej, poprawę wykorzystania bazy szpitalnej i specjalistycznej. Ponosząc je w tak trudnej sytuacji gospodarczej jednocześnie rygorystycznie wymagajmy realizacji postawionych przed służbą zdrowia zadań. Jest to zdanie nie tylko moje, ale i obywateli, z którymi rozmawiałam na te tematy na wielu spotkaniach.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#UrszulaPlażewska">Wywodzę się i reprezentuję dużą uprzemysłowioną aglomerację. W swoim wystąpieniu chce zasygnalizować kilka problemów przemysłowej służby zdrowia. Postawiono bowiem przed nią wysokie wymagania w działalności profilaktycznej, rehabilitacyjnej i leczniczej. Ich realizacja, niestety, nie zawsze przebiega dobrze. W dalszym ciągu bowiem występują trudności w pozyskaniu lekarza do przemysłowej służby zdrowia, szczególnie zaś specjalistów. W wielu przychodniach są wolne etaty nie obsadzone przez kilka miesięcy. W dalszym ciągu przemysłowa służba zdrowia obciążona jest działalnością administracyjną, pochłania to czas, który powinna poświęcić pacjentowi. Przykre to, ale muszę to powiedzieć, że niejednokrotnie propozycję pracy w przemysłowej służbie zdrowia lekarz przyjmuje jako zło konieczne. Ta sytuacja musi ulec zmianie.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#UrszulaPlażewska">Ogromnym rzeszom zatrudnionych, ludziom ciężkiej pracy potrzebna jest dobrze działająca przemysłowa służba zdrowia. Jej zadania są ogromne. Aby je mogła prawidłowo realizować, konieczna jest ścisła współpraca placówek przemysłowej służby zdrowia z kierownictwem zakładów pracy, a zwłaszcza partycypacja tych zakładów w kosztach prowadzenia opieki zdrowotnej, uwzględniając przy tym założenia reformy gospodarczej. Dotychczasowy stan prawny w tym zakresie, opierający się na decyzjach Rady Ministrów z 1963 r., jest niezbyt precyzyjny i częściowo zdezaktualizowany. Potrzebne są nowe decyzje, jasno określające zakres partycypacji i obowiązków zakładów pracy w zakresie ochrony zdrowia załóg. Dotyczy to konieczności uporządkowania sfery formalnoprawnej i inwestycji przemysłowej służby zdrowia, jak i jej działalności merytorycznej.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#UrszulaPlażewska">Wysoka Izbo! Zjawiska znieczulicy, niereagowania na patologię społeczną i problemy wychowawcze utrudniają w znacznej mierze przetrwanie okresu trudności ekonomicznych naszego kraju. Szereg zadań z działalności służby zdrowia może ulec zdecydowanej poprawie przy większym zaangażowaniu i współpracy z samorządami mieszkańców, z organizacjami społecznymi, a w szczególności z terenowymi ogniwami PRON.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#UrszulaPlażewska">Widzę konieczność szerszego uwzględnienia w pracy terenowych rad narodowych zagadnień związanych z ochroną zdrowia społeczeństwa i sprawowaną opieką społeczną z jednej strony, a ż drugiej strony zaś zagadnień zabezpieczenia materialnego, szczególnie substancji mieszkaniowej dla pracowników medycznych.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#UrszulaPlażewska">Rangę lekarza podstawowej opieki zdrowotnej należałoby podnieść nie tylko w aspekcie finansowym. Proponuję, by powoływanie na stanowisko lekarza rejonowego odbywało się na uroczystej sesji terenowej rady narodowej, gdzie przed przedstawicielem podopiecznych lekarz odbierałby nominację i składał podobne ślubowania, jak robią to dziś pracownicy administracji terenowej.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#UrszulaPlażewska">W związku z trudnościami kadrowymi, szczególnie pielęgniarskimi w lecznictwie zamkniętym, należałoby rozważyć, czy stopień zaangażowania najbliższej rodziny w opiekę nad hospitalizowanym jest wystarczający, czy w organizacji szpitala nie znalazłoby się miejsce dla chętnych poświęcić swój czas na rzecz tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#UrszulaPlażewska">Pragnęłabym poruszyć jeszcze jeden problem. Istnieje ogromne zainteresowanie środowiska służby zdrowia powstającymi aktami prawnymi dotyczącymi służby zdrowia i statusu pracownika ochrony zdrowia. Wiadome jest, że prace nowelizacyjne i konsultacyjne muszą trwać długo. Ale czy aktualna sytuacja, w której mamy do czynienia z występowaniem przypadków postaw nieetycznych, niegodnych lekarza i pracownika służby zdrowia nie stanowi wystarczającego powodu do przyspieszenia tych prac. Moim zdaniem — tak. Mówiąc o tym, chciałabym serdecznie podziękować wszystkim tym pracownikom służby zdrowia, stanowiącym olbrzymią większość, pracującym w trudnych warunkach za ofiarną, pełną poświęcenia opiekę nad zdrowiem społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#UrszulaPlażewska">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Zostałam zobowiązana przez moich wyborców, przez pracowników służby zdrowia do złożenia z tej trybuny serdecznego podziękowania za decyzję budowy Pomnika-Szpitala Centrum Zdrowia Matki-Polki, generałowi Jaruzelskiemu i wszystkim jej inicjatorom, za decyzję, iż Szpital — Pomnik wzniesiony zostanie w robotniczej Łodzi, w mieście zatrudniającym dziesiątki tysięcy ciężko pracujących polskich włókniarek. Szpital — Pomnik specjalistycznym zakresem działania obejmując cały kraj będzie mógł swymi usługami spłacić społeczną ofiarność płynącą z całej Polski na realizację tej pięknej idei. Do spłacenia tego długu łódzka służba zdrowia przygotowuje się całym sercem.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#UrszulaPlażewska">Znając ogromne społeczne zainteresowanie tą inwestycją mieszkańców całego kraju oraz Rady Obywatelskiej Budowy Pomnika — Szpitala, koordynującej społeczną inicjatywę, jestem przekonana, że władze miasta Łodzi i przedsiębiorstwa budowlane, wspomagane przez czyny społeczne mieszkańców kraju i żołnierzy Wojska Polskiego ukończą budowę Pomnika — Szpitala w terminie, to jest do 1987 r. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Bożenę Hager-Małecką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BożenaHagerMałecka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W swej wypowiedzi chcę zatrzymać uwagę Wysokiej Izby na problematyce ochrony zdrowia dziecka w kraju.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#BożenaHagerMałecka">Najpierw z całą mocą stwierdzić trzeba, że w najcięższym okresie, jaki przeżywał nasz kraj w swej powojennej historii nie doszło do pogorszenia stanu zdrowia dzieci i młodzieży. Ten hasłowo sprecyzowany fakt wymaga silnego podkreślenia i przemyśleń. Elementarne potrzeby dziecka były chronione dzięki decyzjom rządowym, w tym jego programom operacyjnym, przy dużym angażowaniu się Wysokiego Sejmu, dzięki intensywnemu współdziałaniu społecznemu, dzięki ofiarnej pracy wielu tysięcy ciężko pracujących pediatrów, dzięki pomocy zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#BożenaHagerMałecka">Z punktu widzenia polityki społecznej państwa najcenniejszym świadczeniem przyznanym dziecku i rodzinie jest wykorzystywane na szeroką skalę uprawnienie do urlopów i zasiłków wychowawczych. Dziecko wychowywane w pierwszych latach życia w domu, wśród osób bliskich, z którymi jest emocjonalnie związane, ma wszelkie szanse, by rozwijało się harmonijnie, fizycznie, psychicznie, społecznie, by jako człowiek dorosły było uodpornione na napięcia i wstrząsy, jakie niesie ze sobą życie. Natomiast wyobcowanie małego dziecka z domu rodzinnego, przebywanie wśród stale zmieniających się obcych osób dorosłych, wiedzie w sposób oczywisty do szeregu ujemnych oddziaływań, do przyjmowania postaw agresywnych. Matka lepiej opiekuje się swoim dzieckiem, niż najlepszy żłobek czy dom dziecka.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#BożenaHagerMałecka">Opowiadam się za kontynuowaniem obranego kierunku polityki socjalnej państwa wobec dziecka, choć w pełni zdaję sobie sprawę, jak wieloma trudnościami jest ta polityka okupiona. Za kilka, kilkanaście lat społeczeństwo zbierze owoce naszego dzisiejszego trudu.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#BożenaHagerMałecka">W opiece nad zdrowiem dziecka są sprawy nadal nie załatwione. Niektóre z nich narosły w sposób niepokojący. Poruszę tylko te sprawy, które wymagają szybkich rozwiązań i nie wiążą się z wielkimi nakładami finansowymi. Rzecz w lepszej organizacji pracy, w lepszym współdziałaniu na szczeblu centralnym, wojewódzkim, w miastach i wsiach. Wszystkie wymagają wsparcia i nadzoru ze strony organizacji i innych struktur społecznych. Oto sprawy, które przedkładam Wysokiej Izbie jako wymagające szczególnej uwagi.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#BożenaHagerMałecka">Po pierwsze — opieka nad noworodkiem.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#BożenaHagerMałecka">Po drugie — kadra pielęgniarek w szpitalach i klinikach dziecięcych.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#BożenaHagerMałecka">Po trzecie — opieka nad dzieckiem przewlekle chorym, kalekim i upośledzonym.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#BożenaHagerMałecka">Po czwarte — medycyna szkolna i przeciwdziałanie tzw. patologii społecznej młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#BożenaHagerMałecka">Wśród potrzeb pediatrzy od lat stawiają na pierwszym miejscu opiekę nad noworodkiem. Niestety, wyniki tych starań są dalekie od zadowalających. Liczba łóżek ginekologiczno-położniczych zwiększyła się o około 1,5 tys. od roku 1980, ale nadal nie wiadomo, o ile zwiększyła się naprawdę baza położniczo-noworodkowa. W związku z rosnącą liczbą urodzeń istnieją te same co poprzednio trudności we właściwej hospitalizacji porodów. A przecież bez dodatkowych nakładów można spowodować przywrócenie w szpitalach podporządkowanych innym niż Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej resortom, zlikwidowanych lub zaraz po wybudowaniu nie uruchamianych oddziałów położniczych. Nie uznano dotąd łóżka noworodkowego za łóżko etatowe. W akademiach medycznych nie osiągnięto planowanej liczby klinik neonatologicznych, pomimo dość licznych w ostatnich latach habilitacji z zakresu neonatologii. Nie poprawiła się sytuacja w oddziałach i klinikach chirurgii dziecięcej. Wiele oddziałów położniczych uzyskało potrzebną aparaturę medyczną, ale nadal dotkliwie odczuwane są braki aparatury, drobnego sprzętu, leków, płynów infuzyjnych i innych w oddziałach noworodkowych. Najpoważniejszą sprawą jest groźna w swych skutkach ciasnota i niezdolność w wielu szpitalach do zapewnienia noworodkom bezpieczeństwa epidemiologicznego.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#BożenaHagerMałecka">Po raz pierwszy w ciągu całego okresu powojennego dochodzi do zamykania klinik i oddziałów dziecięcych — często pod pozorem remontu — z powodu braku pielęgniarek. Przyczyny tego stanu są powszechnie znane. Od blisko 3 lat było jasne, że potrzebne są działania szczególne. Dramatyczna sytuacja dotyczy klinik i oddziałów dziecięcych w dużych miastach. Zwiększenie liczby pielęgniarek w lecznictwie zamkniętym wymaga zarówno doraźnych, jak i długoterminowych przedsięwzięć takich, jak: znaczne zwiększenie naboru jeszcze w tym roku do szkół pielęgniarskich, oddanie części nie wykorzystanych hoteli, w tym robotniczych, na mieszkania dla podejmujących pracę na trzech zmianach pielęgniarek. Na uznanie zasługuje akcja, jaką podjął Komitet Dziecka i Zarząd Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci dla ratowania szpitalnictwa dziecięcego w Warszawie, polegająca na pokrywaniu kosztów zakwaterowania pielęgniarek przybywających spoza stolicy. Akcja ta ma jednak ograniczony zasięg czasowy.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#BożenaHagerMałecka">Potrzebny jest przydział etatów z funduszem płac dla szpitali klinicznych nie tylko dla pielęgniarek, ale i rehabilitantów, przedszkolanek, psychologów, wychowawczyń itd. Należałoby przyznawać stypendia dla uczennic szkół pielęgniarskich kończących naukę, przy zobowiązaniu się ich do pracy na 3 zmianach. Ustalenia wymagają stawki za pracę na nocnej zmianie, w sobotę i w niedziele, a nie stosowanie dodatków zmianowych, tak, by praca ta zainteresowała materialnie nie tylko pielęgniarki aktualnie zatrudnione w szpitalu, ale także pracujące w lecznictwie otwartym, spółdzielczości, pozostające na urlopach wychowawczych i emeryturach. Utrzymanie ciągłości pracy w szpitalach i klinikach dziecięcych zależy bezwzględnie od wprowadzenia szeregu zmian systemowych w wielu ministerstwach.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#BożenaHagerMałecka">Dziecko przewlekle i nieuleczalnie chore, dziecko kalekie i upośledzone wymaga szczególnej opieki i pomocy. Długotrwała i utrudniająca życie choroba dziecka często wywołuje znużenie i zniechęcenie rodziców i prowadzi do destrukcji rodziny. Chodzi o dzieci z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, z przewlekłymi chorobami płuc, serca, przewodu pokarmowego, z chorobą nowotworową, wadami wrodzonymi, cukrzycą i innymi schorzeniami endokrynologicznymi, z przewlekłą niewydolnością nerek, z upośledzeniem wzroku i słuchu, z kalectwem pourazowym.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#BożenaHagerMałecka">Dla przykładu — w Polsce rodzi się rocznie około 6 tys. dzieci z wrodzoną wadą serca i naczyń, wymagających diagnostyki, a wiele z nich leczenia chirurgicznego. Tylko kilkaset z nich ma tę szansę obecnie w naszym kraju. Dzieci z chorobami urologicznymi i ciężkimi urazami przebywają najczęściej w oddziałach dla dorosłych i narażone są nie tylko na braki leczenia pediatrycznego i pielęgnacji, ale także podlegają niepotrzebnym lub wręcz szkodliwym dla ich rozwoju psychicznego i emocjonalnego urazom związanym z pobytem wśród równie lub ciężej chorych dorosłych. Dziecko nie może być oceniane wyłącznie pod kątem jego fizjologii czy konkretnej choroby — musi być widziane! szeroko, w całej swej integralności i „globalności”, wśród swej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#BożenaHagerMałecka">Potrzebne jest zlikwidowanie barier między specjalnościami, między placówkami służby zdrowia niezależnie od ich podporządkowania resortowego, barier pomiędzy lecznictwem otwartym i zamkniętym. Potrzebne są nowe formy leczenia dzieci przewlekle chorych, takie jak: szpital dzienny, szpital domowy, szkoła życia i inne, tak by tradycyjne świadczenia szpitalnictwa dziecięcego zmniejszyć do minimum. Przecież celem leczenia nie jest zdrowy noworodek, zdrowe niemowlę, zdrowe dziecko, tylko zdrowy i pełnosprawny człowiek dorosły. Chodzi więc nie tylko o to, by osiągnąć wyleczenie z aktualnej choroby, baczyć trzeba, by choroba i jej leczenie możliwie nie zaburzyły wszechstronnego rozwoju dziecka. Opiekę nad nim trzeba uczynić bardziej społeczną, bardziej ludzką, bardziej łagodną. Potrzebne są nie tylko odpowiednio oprzyrządowane łóżka szpitalne czy sanatoryjne, ale także leki, aparatura diagnostyczna i lecznicza, sprzęt rehabilitacyjny, protezy, potrzebne są odpowiednie warunki nauczania i wychowania, przygotowanie do zawodu. Uregulowania wymaga przyznanie renty socjalnej dzieciom kalekim, niepełnosprawnym i nieuleczalnie chorym.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#BożenaHagerMałecka">Ochrona zdrowia psychicznego wiąże się ściśle z systemem opieki zdrowotnej nad dziećmi w szkole i przedszkolu. Musimy powrócić do spraw struktury i organizacji higieny, i medycyny szkolnej w kraju i wybrać nie jeden model, ale wiele jego wariantów. Z przeszłości wiadomo, że programy i projekty oscylowały między skrajnościami. Z jednej strony ustalono wskaźnik — 1 etat lekarza szkolnego na 1000 dzieci przedszkolnych i na 2 tys. dzieci w szkole oraz dążono do posiadania w każdej placówce oświatowo-wychowawczej lekarza na pełnym etacie, co nigdy nie było i nie jest realne. Nasza służba zdrowia, dysponująca liczbą 67 tys. lekarzy, nie może zatrudniać lekarzy w przeszło 30 tys. placówek nauczania i wychowania.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#BożenaHagerMałecka">Drugą skrajnością cechuje się koncepcja, jeszcze nie dopracowana, by opiekę zdrowotną w szkołach powierzać wyłącznie pielęgniarkom. Wyjściem pośrednim, realnym i chyba uzasadnionym jest zamiast nakazów wydawanych z centrum pozostawienie dyrektorom szkół i lekarzom uprawnień do podpisywania umów indywidualnych co do warunków pracy i płacy. Różne są przecież uwarunkowania i możliwości dużego miasta, wsi, osiedla, różna liczebność i typy szkół. Potrzebna jest elastyczność w zatrudnianiu lekarza w szkole i stosowanie się do zasad reformy gospodarczej, jedynej zdrowej zasady, by płaca odpowiadała pracy, a praca wynikała ze świadomego wyboru, a nie z nakazu. Jest sprawą oczywistą, że ogólne zasady i ramy tych przedsięwzięć powinny opracować wspólnie resorty zdrowia i oświaty.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#BożenaHagerMałecka">Na lekarza czeka ogrom pracy we współdziałaniu ze szkołą i rodzinami dzieci. Chodzi przecież o warunki prawidłowego rozwoju fizycznego i psychicznego dziecka, jego osobowości, jego zdrowia, o przeciwdziałanie tzw. patologii społecznej młodzieży, narkomanii, nałogom alkoholizmu i palenia tytoniu. Chodzi o rozwijanie różnorodnych form — społecznej i państwowej opieki nad dziećmi w szkole, w osiedlu, na wsi, na wakacjach i koloniach, w sanatoriach i w domach dla dzieci pozbawionych rodziny.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#BożenaHagerMałecka">Potrzebna jest praca na rzecz dziecka zdrowego, zagrożonego, jedynaka i pochodzącego z rodziny wielodzietnej, dla dziecka rodziców zamożnych i biednych, dla dziecka opuszczonego i przecenianego. Każde z nich potrzebuje opieki ze strony państwa i społeczeństwa, opieki, która w swych zasadach jest taka sama, różne są tylko metody jej realizowania. Zdrowie pojmowane w rozległym kontekście społeczno-wychowawczym, służy przecież wartościom wyższego rzędu.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#BożenaHagerMałecka">Wysoki Sejmie! Skala przedstawionych problemów ochrony zdrowia dziecka nie jest mała. Choć tak często się uważa, że małe dziecko, to małe buciki, małe łóżeczko. Sprawa jest wielka. Nie sprowadza się do fragmentów działalności jednego resortu ani też nie stanowi przedmiotu zainteresowania dwu resortów, zdrowia i oświaty. Niezbędna jest zsynchronizowana praca międzyresortowa. Istnieje potrzeba rozwiązań systemowych przy udziale Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, ministrów: Finansów, Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, resortów branżowych, głównych komitetów sportu i turystyki, spółdzielczości pracy, i mieszkaniowej, wojewodów, naczelników gmin, organizacji młodzieżowych i tych, którzy zajmują się sprawami dziecka.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#BożenaHagerMałecka">Trzeba, by nie rozliczały się one z liczby przeprowadzonych narad, lecz z efektów swej współpracy na rzecz dzieci i młodzieży. Trzeba, by działacze społeczni nie zastępowali urzędników, ale by im pomagali i wspomagali swą pracą i zaangażowaniem.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#BożenaHagerMałecka">Przedstawione sprawy wymagają naprawdę poważnego zajęcia się nimi. Dziecko nie może czekać. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PiotrStefański">Proszę o zabranie głosu posła Marcelego Faskę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarceliFaska">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zdrowie społeczeństwa, zdrowie pojedynczego obywatela i ochrona środowiska naturalnego człowieka, to pojęcia nierozłączne.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarceliFaska">Współczesne nauki dowodzą, że około 90% chorób cywilizacyjnych, a więc zawałów, nowotworów, zaburzeń metabolicznych i psychicznych jest dziełem samego człowieka, który działalnością swoją doprowadza do głębokich zaburzeń ekologicznych, powodując wyniszczenie samego ekosystemu, a którego jednym z elementów składowych jest przecież sam człowiek, będący owocem ewolucji życia na naszej planecie i stanowiący najwyższą formę materii ożywionej.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarceliFaska">Człowiek, żeby był zdrowy fizycznie i psychicznie, musi oddychać czystym powietrzem, musi mieć do dyspozycji czystą i świeżą wodę i nie skażone chemicznie pokarmy.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarceliFaska">Sławny lekarz starożytności, Hipokrates, twierdził, że dobry stan zdrowia ludzkiego zależy w bardzo dużym stopniu od właściwego współżycia z przyrodą. Odkrycia dokonane przez tego wielkiego uczonego potwierdzają się całkowicie w dzisiejszej dobie, kiedy środowisko przyrodnicze ulega systematycznemu pogarszaniu. Stan ten coraz bardziej szkodliwie odbija się na ludzkim zdrowiu.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarceliFaska">Wysoka Izbo! 1 września bieżącego roku minęły trzy lata od wejścia w życie ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska naturalnego, uchwalonej przez Sejm 31 stycznia 1980 r. na ostatnim posiedzeniu Sejmu VII kadencji. Uchwalenie tej ustawy było znaczącym dorobkiem legislacyjnym Sejmu, z realizacją której wiązano powszechnie duże nadzieje i oczekiwania na zahamowanie postępującej degradacji środowiska naturalnego w naszym kraju, a następnie jego poprawę i ochronę. Czy te nadzieje i oczekiwania ziściły się i w jakim stopniu, Wysoka Izba odpowie sobie podczas odrębnej debaty, jaka powinna odbyć się w najbliższym czasie nad informacją Rady Ministrów o wynikach realizacji tej ustawy za okres ostatnich trzech lat. Oczekujemy tej ważnej debaty i przygotowujemy się do niej. Komisja Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska otrzymuje różnorodne materiały sprawozdawczo-informacyjne zawierające ocenę wyników wdrażania tej ustawy. Posłowie podkomisji ochrony środowiska dokonali wizytacji niektórych obszarów kraju szczególnie zagrożonych, takich jak Górnośląski Okręg Przemysłowy, Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy, Tarnobrzeskie Zagłębie Siarkowe, ośrodek produkcji cementu, tak zwane Białe Zagłębie w województwie kieleckim, Zatoka Gdańska i Pucka z półwyspem Helskim oraz województwo płockie. Bezpośrednio i naocznie zetknęliśmy się z przejawami, a także niepokojącymi skutkami zdegradowanego i chorego środowiska w tym również w zakresie zdrowia i zdrowotności mieszkańców. Dostrzegliśmy wiele nieprawidłowości i niedomagań w wykonywaniu przepisów wspomnianej ustawy. Zaznajomiliśmy się z obiektywnymi uwarunkowaniami tego stanu rzeczy oraz złożonością i trudnością występujących problemów.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MarceliFaska">W wystąpieniu swoim nie zamierzam przedłożyć Wysokiej Izbie ani Rządowi jakiegoś raportu o stanie środowiska naturalnego. Ograniczony czas po prostu nie pozwala na to. Niemniej jednak pragnę w formie zatrważającego sygnału wskazać — na przykładzie województwa katowickiego — na stan zdrowotny jego mieszkańców, pozostający w bezpośrednim związku przyczynowym z katastrofalnym stanem środowiska naturalnego tego obszaru.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MarceliFaska">Wysoki Sejmie! Naturalne uwarunkowanie, wynikające ze znacznych zasobów mineralnych, determinujących społeczno-gospodarczy rozwój Polski spowodowały, że na obszarze województwa katowickiego, stanowiącym zaledwie 2,1% powierzchni kraju i zamieszkałym przez około 10% ludności, wytwarza się między innymi: 31% koksu, 32% energii elektrycznej, 52% stali, 90% węgla oraz wydobywa się 100% rud cynku i ołowiu. Te produkcje i towarzyszące im nie zawsze najnowocześniejsze technologie wytwarzania charakteryzują się emisją znacznych ilości zanieczyszczeń pyłowych i gazowych, wysokim poziomem wodochłonności oraz powstawaniem ogromnych mas odpadów przemysłowych, a więc czynnikami uciążliwymi dla środowiska.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#MarceliFaska">Z globalnej ilości wytwarzanych w województwie ścieków komunalnych i przemysłowych, wynoszących ponad 2 600 tys. m3 na dobę, właściwie oczyszczanych z punktu widzenia ochrony wód, jest 15%. Jest to ilość dwukrotnie mniejsza od wskaźnika krajowego również bardzo niskiego, a wynoszącego 28%.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#MarceliFaska">Deficyt wody pitnej określany jest obecnie na około 200 tys. m3 na dobę z prognozą osiągnięcia w najbliższych latach wartości około 500 tys. m3 na dobę.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#MarceliFaska">Na obszarze województwa katowickiego emitowanych jest do atmosfery 30% pyłów i 40% gazów oraz składowanych jest 60% odpadów w stosunku do łącznej ich ilości w skali kraju. Łączna ilość emitowanych pyłów i gazów zamyka się bardzo wysoką wartością 3 100 tys. ton na rok.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#MarceliFaska">Wielokrotnie przekraczane są dopuszczalne normy opadu pyłów i emisji gazów, a na przykład dopuszczalne stężenie pyłów w centrum GOP są przekraczane przez blisko 100% czasu w roku, przy normatywie wynoszącym 2%, to znaczy, że przy dopuszczalnej częstości przekroczeń 7 dni w ciągu roku przekroczenia te występują praktycznie przez cały rok.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#MarceliFaska">Dla życia i zdrowia mieszkańców szczególnie szkodliwa i niebezpieczna jest emisja zanieczyszczeń powodujących ponadnormatywne skażenie powietrza atmosferycznego, przede wszystkim związkami cynku, ołowiu i kadmu oraz innymi substancjami toksycznymi, w tym rakotwórczymi. W tych istotnych warunkach zagrożeń dla zdrowia w woj. katowickim bytuje 1 milion ludności. Ma to swoje bardzo poważne konsekwencje i odbija się w zauważalny sposób na stanie zdrowia i warunkach socjalno-bytowych ludności, a zwłaszcza dzieci i młodzieży. Umieralność niemowląt na 1000 urodzeń żywych wyniosła w 1981 r. 23 wobec wskaźnika krajowego 20,4. Wśród przyczyn zgonów dominują stany niedotlenienia i wcześniactwa.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#MarceliFaska">Niekorzystna sytuacja ekologiczna wpływa na zdrowie kobiet i na zdrowie dzieci już w okresie ich życia płodowego. U co czwartej kobiety ciężarnej występują różnorodne choroby, takie jak anemia ciężarnych, zatrucie ciążowe, schorzenia układu krążenia, nerwica, schorzenia nerek.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#MarceliFaska">W grupie wiekowej dzieci od 0 do 5 lat około 48 tys., czyli 12,6% populacji dzieci jest zakwalifikowane wskutek zaburzeń rozwojowych do tzw. grupy specjalnej troski.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#MarceliFaska">W grupie dzieci i młodzieży od 6 do 18 lat do grup dyspanseryjnych jest zakwalifikowanych około 163 tys. dzieci, co stanowi ponad 24% populacji. W tej grupie wiekowej najpoważniejszym problemem zdrowotnym są wady postawy, wzroku, zaburzenia rozwoju somatycznego.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#MarceliFaska">Badaniami wykazano, że dzieci zamieszkałe na terenie o wysokim stopniu zanieczyszczenia atmosferycznego chorują 2–3-krotnie częściej na przewlekłe i nawrotowe zapalenie oskrzeli i astmę. Częstsze są także inne choroby układu oddechowego. Gorsze nasłonecznienie jest przyczyną wzrostu czynnej krzywicy.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#MarceliFaska">Stanowi środowiska przypisać należy fakt, że około 9 tys. dzieci z uszkodzeniem centralnego systemu nerwowego uczęszcza do 54 szkół specjalnych podstawowych, a rehabilitowanych po tej chorobie jest 3,5 tys. dzieci.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#MarceliFaska">Natężenie chorób nowotworowych jest w woj. katowickim wyższe od średnich wartości krajowych o 30%.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#MarceliFaska">Według oceny Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i przemysłowej służby zdrowia blisko 500 tys. osób pracuje w warunkach szkodliwych dla zdrowia, na skutek przekroczenia dopuszczalnych stężeń i natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#MarceliFaska">W warunkach narażenia na hałas, przekraczający w różnym stopniu dopuszczalne normy, pracuje stale ok. 100 tys. osób.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#MarceliFaska">W warunkach ryzyka zatrucia nieorganicznymi związkami ołowiu pracuje grupa ok. 4.5 tys. pracowników hutnictwa i metali nieżelaznych.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#MarceliFaska">Zazębiające się działanie czynników środowiska i warunków życia oraz środowiska pracy stanowi przyczynę tego, że stan zdrowia przeciętnego mieszkańca GOP jest znacznie gorszy od średnich danych krajowych. Przeciętne trwanie życia w woj. katowickim wynosi dla mężczyzn — 65,3, dla kobiet — 71,9 lat. Te same liczby w kraju wynoszą odpowiednio 66,8 i 73,8 lat.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#MarceliFaska">Liczba wypadków i urazów zarówno w pracy, jak i poza nią notowana jest na Śląsku na wyższym niż gdzie indziej w Polsce poziomie. Wskaźnik absencji z powodu chorób i wypadków jest tutaj również większy aniżeli dane krajowe.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#MarceliFaska">Większym niż średnio w kraju, problemem są choroby psychiczne i psychonerwice.</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#MarceliFaska">Wysoka Izbo! Poprzestanę na opisywaniu tych faktów. Nie wyczerpałem i tak pełnej charakterystyki stanu zdrowotności społeczeństwa wielkoprzemysłowego regionu, jakim jest woj. katowickie. Nie taki też cel sobie zakładałem. Oczywiście, jako posłowi ziemi śląskiej — przy sposobności debaty nad problematyką zdrowotności narodu — nie wolno mi było tego tematu pominąć. Uważam też za swój poselski obowiązek przy tej okazji przybliżyć obywatelom posłom, a przede wszystkim członkom gabinetu rządowego rozmiar, skalę ważności i pilność problemu, jakim jest stan zdrowotności mieszkańców woj. katowickiego. Na tym tle niewytłumaczalne i niezrozumiałe są dla miejscowej opinii publicznej takie fakty, jak na przykład niemożliwość zapewnienia młodzieży szkolnej szklanki mleka dziennie, czy witamin w odpowiednich owocach w okresach klęski ich urodzaju. Zachęcałbym Ministra Oświaty i Wychowania, a także innych współdecydentów do przedstawienia mieszkańcom tych okręgów stosownego i przekonywającego umotywowania powodów tych niemożności.</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#MarceliFaska">Nie zrozumiała jest motywacja odmawiająca powszechnym, od lat formułowanym wnioskom o zwolnienie mieszkańców okręgu przemysłowego z tzw. opłat klimatycznych przy okazji urlopów i ferii w miejscowościach uzdrowiskowych. Dziwi też konieczność uzasadniania wniosków o odpowiednie środki na zapewnienie każdemu dziecku miesięcznego pobytu raz w roku w warunkach zdrowszego środowiska poza naszym województwem.</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#MarceliFaska">Obywatele Posłowie! Koniecznością staje się potrzeba trafienia do świadomości i mentalności osób kompetentnych i odpowiedzialnych instytucji, by zaniechały polityki złudnych oszczędności jeśli chodzi o wydatki na ochronę środowiska.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#MarceliFaska">Krytyczny stan zagrożenia ekologicznego w kilku regionach naszego kraju, w tym przede wszystkim w woj. katowickim, w Krakowie, w woj. legnickim, gdańskim, płockim przekracza lokalne możliwości finansowo — wykonawczo-materiałowe miejscowych władz i zakładów pracy szybkiego i radykalnego usunięcia przyczyn tego stanu. Wielkość problemów, ich kosztowność i pilność radykalnej poprawy uzasadniają objęcie tych regionów opieką i pomocą centralną państwa. A że temat nie jest społecznie błahy, świadczą o tym stanowcze głosy obywateli na różnych spotkaniach z posłami, z członkami Rządu. Wspomnę tu choćby ostatnie spotkanie obywatela Premiera ze związkowcami w Katowicach czy wiceprezesa Rady Ministrów Zbigniewa Szałajdy w Jastrzębiu.</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#MarceliFaska">Problematyka ochrony środowiska w aspekcie żądań poprawy złagodzenia dokuczliwych warunków bytowania ludności obszarów ekologicznie zagrożonych obok problemu mieszkań, płac i zaopatrzenia rynku znajduje się na pierwszym miejscu listy tematów rozmów na linii obywatel — władza. Dlatego też pozwoliłem sobie, Wysoka Izbo, przy okazji debaty nad problemami zdrowotności narodu ukazać ścisłe związki zachodzące pomiędzy stanem środowiska naturalnego a jakością zdrowia ludności. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#komentarz">(Poseł Tadeusz Koszarowski: Czy mogę zabrać głos w sprawie sprostowania? Mianowicie na Śląsku nie ma 30-procentowej zwyżki zachorowalności na nowotwory. Wskaźnik ten nie różni się od średniej krajowej. Skąd te dane?)</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#MarceliFaska">Służę materiałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PiotrStefański">Proszę o dalsze wyjaśnienia już nie w trybie publicznym.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PiotrStefański">Obywatele Posłowie! Mamy zapisanych do głosu jeszcze 8 mówców. Wprawdzie Konwent Seniorów nie podejmował decyzji dotyczącej jakiegokolwiek ograniczenia regulaminowego czasu przemówień, nietrudno jednak obliczyć, że jeśli przemówienia będą trwały dłużej niż 20 minut, to czas naszego posiedzenia znacznie się wydłuży, a niektórzy posłowie prosili o nie przedłużanie czasu posiedzenia z uwagi na wyjazdy. Stąd prośba do posłów zabierających głos o dołożenie wysiłku w celu uzyskania maksymalnej zwięzłości w tym, co zechcą powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Romana Górala.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RomanGóral">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Istotną rolę w służbie zdrowia spełniają nauki medyczne reprezentowane przez akademie medyczne, instytuty resortowe oraz placówki Polskiej Akademii Nauk. W żadnej innej sferze nauki bezpośredni wpływ i powiązanie działalności nerkowej z praktyką nie są tak wyraźnie zaznaczone, jak w ochronie zdrowia. Sprawna to fakt, że medyczne placówki naukowe dysponują własnymi szpitalami klinicznymi i specjalistycznymi poradniami. Dzięki temu wyniki opracowań naukowych mogą być bezpośrednio i bez przeszkód wdrażane do praktyki we własnych szpitalach, a stąd przenoszone do wszystkich placówek służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#RomanGóral">W przenoszeniu postępu do placówek służby zdrowia ważną rolę spełniają: działalność naukowo-szkoleniowa towarzystw lekarskich i farmaceutycznych, system specjalizacji lekarzy niezwykle rozbudowany i to od lat w ochronie zdrowia, a także system nadzoru specjalistycznego nad służba zdrowia. Do niedawna regionalny i wojewódzki nadzór specjalistyczny pełnili prawie wyłącznie pracownicy akademii medycznych. Źle się stało, że ostatnio nadzór regionalny został zlikwidowany, a udział pracowników naukowych w wojewódzkim nadzorze specjalistycznym jest systematycznie ograniczany na rzecz szpitali wojewódzkich. Tendencja ta nie sprzyja słusznemu przecież hasłu: „Nauka praktyce”, nie sprzyja doskonaleniu poziomu świadczeń leczniczych w placówkach służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#RomanGóral">Społeczeństwo, finansując naukę, w tym i nauki medyczne, ma prawo wiedzieć, dlaczego to powinno czynić oraz jakie korzyści może z tego czerpać. Społeczeństwo powinno się jednak także interesować, czy środki przeznaczane przez Rząd na rzecz nauki są na tyle wystarczające, aby nauka swym zadaniom mogła sprostać. Stwierdzenia te mogą stanowić motto uzasadniające treść mojego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#RomanGóral">Komisja Zdrowia i Kultury Fizycznej na jednym ze swych niedawnych posiedzeń analizowała na ile wyniki badań w sferze nauk medycznych przyczyniły się do poprawy poziomu lecznictwa i zdrowotności społeczeństwa w latach 1976–1982. Już na wstępie pragnę się zastrzec, że ocena taka nie jest łatwa i to z kilku powodów.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#RomanGóral">Po pierwsze — o poziomie i funkcjonowaniu lecznictwa, a tym bardziej o zdrowotności społeczeństwa nie decydują wyłącznie wyniki badań naukowych ani też działalność służby zdrowia, są to bowiem uwarunkowania niezwykle złożone. Według Światowej Organizacji Zdrowia, która jest agendą Organizacji Narodów Zjednoczonych, stan zdrowotności społeczeństw tylko w 12% zależy od funkcjonowania służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#RomanGóral">Po drugie — odstęp czasowy między odkryciem naukowym a jego powszechnym zastosowaniem praktycznym wynosi średnio 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#RomanGóral">Po trzecie — nie opracowano jeszcze w naszym kraju, a jest to często możliwe, obiektywnych wskaźników ilustrujących, na ile wyniki badań przyczyniają się do poprawy efektywności lecznictwa i poziomu zdrowotności społeczeństwa i ile w związku z tym przynoszą konkretnych materialnych oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#RomanGóral">Nie wnikając w szczegóły, pragnę przedstawić dwa zasadnicze wnioski, do jakich doszła Komisja Zdrowia i Kultury Fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#RomanGóral">Po pierwsze — wyniki badań naukowych, prowadzonych w ostatnim dziesięcioleciu w resorcie zdrowia i opieki społecznej, przyczyniły się w istotny sposób do wydatnego zwiększenia poziomu i unowocześnienia wiedzy i działalności praktycznej w zakresie diagnostyki, profilaktyki, lecznictwa i rehabilitacji. Są na to setki przykładów.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#RomanGóral">Po drugie — wzrósł poziom samych nauk medycznych, rozwinęły się i utrwaliły zespoły badawcze bądź szkoły naukowe, wzrosło znaczenie pracy zespołowej i badań interdyscyplinarnych. Niektóre z osiągnięć przyczyniły się do tworzenia postępu w naukach biomedycznych, w skali międzynarodowej. Tym pozytywnym zjawiskom sprzyjał nowy system koordynowania i finansowania badań naukowych.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#RomanGóral">Mimo to zdawać sobie musimy sprawę, że postęp ten jest niedostateczny, a w każdym razie nie na miarę ambicji i talentów polskich uczonych i potrzeb społecznych. Proszę jednak zauważyć, w jakich warunkach pracowała i pracuje polska nauka. Jestem przekonany, a znam zagraniczne ośrodki naukowe, że gdyby ci „panowie”, którzy tworzą więcej od nas, znaleźli się u nas i gdyby im przyszło pracować w naszych warunkach, zrobiliby od nas znacznie mniej, a niektórzy ulegliby zagubieniu i nie zrobiliby nic.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#RomanGóral">Po tej refleksji przejść pragnę do sprawy niepopularnej dziś ze względów zrozumiałych, ale to nie znaczy, że o niej nie należy mówić — zabezpieczenia potrzeb materialnych nauki, sprawy, która mimo wszystko ma znaczenie decydujące. Nie będą to wypowiedzi zbyt optymistyczne. Sądzę jednak, że nie po to tu jesteśmy, aby kolor czarny lub szary, określać mianem różowego. Do niczego to bowiem nie prowadzi.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#RomanGóral">W Polsce w okresie powojennym, jak na państwo dźwigające się z gruzów, uczyniono dla nauki wiele. Najbardziej popularnymi i w miarę obiektywnymi miernikami troski o naukę są m.in. takie wskaźniki, jak: udział nakładów na naukę w stosunku do dochodu narodowego, wydatki na naukę w przeliczeniu na 1 mieszkańca kraju i udział nakładów inwestycyjnych w ogólnych nakładach na sferę nauki i w przeliczeniu na 1 zatrudnionego.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#RomanGóral">Z opublikowanych opracowań Polskiej Akademii Nauk wynika, że w latach 1970–1975 wskaźniki te uległy wyraźnemu wzrostowi. Od 1976 roku nastąpiło dość gwałtowne załamanie się tendencji wzrostowych, zanotowano stały spadek aż do sytuacji, którą w 1981 roku uznano już za wręcz krytyczną. Udział nakładów na sferę nauki i rozwoju w Polsce wahał się od 1976 roku między 1 a 2% dochodu narodowego rocznie. Był zatem podobny do jugosłowiańskiego, niższy od bułgarskiego, gdzie wahał się między 2 a 3%, a wyraźnie niższy od wskaźników w Czechosłowacji, NRD, na Węgrzech i w Związku Radzieckim, gdzie przekracza 3% dochodu narodowego. Nakłady na naukę w przeliczeniu na 1 mieszkańca według obliczeń z 1978 roku — chodziło tu o sumę 1 078 zł 50 gr — lokowały nas na poziomie państw tak zwanego Trzeciego Świata. Nic więc dziwnego, że nauka nasza pracowała i pracuje w znanych wszystkim warunkach. Niedostatek środków finansowych, głównie dewizowych, złe na ogół warunki lokalowe, na przykład liczne szpitale kliniczne funkcjonują w budynkach o opłakanym wręcz stanie, trudności w zaopatrzeniu w sprzęt i aparaturę, części zamienne i odczynniki, a ostatnio katastrofalna, i trzeba jasno powiedzieć — niedopuszczalna sytuacja w zakresie informacji naukowej. Dostęp do bieżących zagranicznych czasopism i książek naukowych został prawie zahamowany. Osobiście, aby nie pozbawić się zupełnie tych podstawowych dla pracownika nauki narzędzi pracy prenumeruję prywatnie niektóre czasopisma. Tylko za jedno z nich płacę z własnej kieszeni 10 tys. zł rocznie. A narzędzia pracy, jak wiadomo, dostarczyć powinien przecież zakład pracy. Tymczasem Minister Finansów nie zadecydował jeszcze — tak mi się wydaje, może się mylę — aby tego rodzaju wydatki odliczać z sumy będącej podstawą do wyliczania podatku wyrównawczego. To samo dotyczy kosztów ponoszonych przez pracowników nauki za aktywny udział w zjazdach naukowych. W większości państw świata tego rodzaju wydatki odliczane są od podatku.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#RomanGóral">W trudnej sytuacji ekonomicznej nauk medycznych ogromnego znaczenia nabierają bezpośrednie kontakty zagraniczne. Dzięki udziałowi w zjazdach naukowych, dzięki pobytom szkoleniowo-naukowym w ośrodkach zagranicznych można śledzić bieżący postęp wiedzy i zapoznać się z nowymi metodami, na opracowanie których inni, bogatsi od nas — przeznaczają znaczne środki. Słowem — na koszt innych doskonalić można własny warsztat badawczy i unowocześniać metody leczenia. Przyznać należy, że Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej prowadzi w tym względzie właściwą politykę, a administracyjna strona tej działalności funkcjonuje sprawnie.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#RomanGóral">Swe dotychczasowe uwagi podsumować pragnę następującymi wnioskami:</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#RomanGóral">Po pierwsze — należy rozumieć ograniczone możliwości państwa związane z kryzysem i nie załamywać rąk, lecz nawet w trudnych warunkach rzetelnie pracować. Czyni tak ogromna większość polskich uczonych. Z drugiej jednak strony widzieć należy także skutki regresu nauki. Sytuacja nie pozwala wprawdzie na rozwój nauki. Dążyć więc należy przynajmniej do prostej reprodukcji, a więc zachowania i właściwego wykorzystania uzyskanego już potencjału.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#RomanGóral">Po drugie — w związku z powyższym, zasadniczego znaczenia nabiera zapewnienie nakładów na remonty, konserwację, części zamienne, odczynniki, jak również zakup niezbędnej aparatury i rzeczywiście niezbędne inwestycje w akademiach medycznych i resortowych instytutach.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#RomanGóral">Po trzecie — sprawą nie podlegającą dyskusji powinno być zapewnienie dopływu najważniejszych, bieżących zagranicznych czasopism i książek. Myśl tę wyrażono dobitnie w jednym z numerów „Nauki Polskiej”: „Wydatki dewizowe związane z importem czasopism i książek są na tyle niskie — ok. 30 mln zł dewizowych rocznie — że nie powinny być przedmiotem cięć oszczędnościowych dopóki w naszym kraju nie zabraknie chleba”.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#RomanGóral">Wysoki Sejmie! Obok badań naukowych, wdrażania postępu w lecznictwie i szerokiego świadczenia wysoko specjalistycznych usług diagnostyczno-leczniczych, akademie medyczne pełnią zasadniczą dla służby zdrowia funkcję szkolenia kadr. Truizmem jest powtarzanie, że baza materialna i kadry decydują nie tylko o funkcjonowaniu, ale wręcz o istnieniu służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#RomanGóral">Coraz powszechniejsza jest opinia, że jakość kształconych w naszych uczelniach lekarzy i innych pracowników służby zdrowia nie odpowiada jeszcze potrzebom ani poziomowi reprezentowanemu w wielu innych krajach. Konieczna jest więc pewna reforma kształcenia. Równie powszechna jest jednak opinia, że żadna reforma nie przyniesie należytych efektów, jeżeli nie zmniejszymy liczby kształconych w poszczególnych uczelniach studentów. To, co się dziś dzieje nazwać można „dydaktycznym wiecowaniem”, a nie prawdziwym kształceniem. Prawdziwe kształcenie odbywać się może jedynie w małych grupach w bezpośrednim kontakcie nauczającego z nauczanym, w trakcie wykonywania konkretnych, a nie pozorowanych lub teoretycznych zadań.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#RomanGóral">Zmniejszenie liczby studentów kształconych w poszczególnych akademiach medycznych nie musi oznaczać zmniejszenia liczby kształconych lekarzy w skali kraju. Drogą do tego nie jest jednak — moim zdaniem — tworzenie nowych akademii medycznych. Korzystniejszym i ekonomiczniejszym rozwiązaniem byłoby tworzenie nowych wydziałów lekarskich w ramach dużych, dysponujących liczną kadrą i bogatą bazą materialną uniwersytetów. Rozwiązanie takie jest słuszniejsze tak ze względów ekonomicznych, jak i z uwagi na poziom kształcenia, a także z uwagi na tak pożądaną humanizację medycyny. Przemawia za tym dodatkowy argument — zapotrzebowanie na absolwentów wielu uniwersyteckich kierunków uległo wyraźnemu zmniejszeniu. Liczni absolwenci uniwersytetów nie mogą znaleźć pracy. Wykorzystać zatem można istniejący potencjał naukowo-dydaktyczny na kształcenie lekarzy i farmaceutów, których niedobór jest stale odczuwany.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#RomanGóral">Uważam, że w sugerowanym przez wielu dzisiejszych dyskutantów znowelizowanym programie rozwoju służby zdrowia należne i pocześniejsze niż dotychczas miejsce zająć powinny potrzeby i obowiązki nauk medycznych.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#RomanGóral">Wysoki Sejmie! Na zakończenie spełnić chciałbym miły obowiązek. Przed rokiem złożyłem interpelację i przeprowadziłem w tej sali dość ostrą polemikę z Ministrem Przemysłu Chemicznego w sprawie drastycznego niedoboru środków higieny. O ich znaczeniu dla zdrowotności społeczeństwa nie trzeba nikogo przekonywać. Dziś, po stosunkowo krótkim okresie czasu półki sklepowe pełne są tych artykułów. Pragnę zatem, korzystając z okazji, Rządowi, a w szczególności Ministerstwu Przemysłu Chemicznego przekazać w imieniu wyborców gratulacje i podziękowanie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Stefanię Bruzdę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StefaniaBruzda">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Sądzę, że wszyscy zgodzą się z moim stwierdzeniem, iż skuteczność działania służby zdrowia jest uwarunkowana z jednej strony czynnikami niezależnymi od sfery działania resortu zdrowia, a z drugiej — stanem posiadania i prawidłowego wykorzystania całego potencjału, którym kieruje resort zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#StefaniaBruzda">W swoim wystąpieniu ograniczę się jedynie do niektórych problemów, które wydają mi się, bardzo istotne dla ochrony zdrowia ludności południowego regionu Polski. W tym regionie warunki bioklimatyczne nie są sprzyjające dla zdrowia. Ponadto powietrze atmosferyczne jest zanieczyszczone chemicznie powyżej dopuszczalności norm. Stwarza to pewne konsekwencje w postaci zwiększonej zapadalności na choroby układu oddechowego, układu krążenia, chorób nowotworowych i reumatycznych. Schorzenia te dominują również wśród przyczyn absencji chorobowej, co ma z kolei wpływ — szczególnie dziś — na stan zatrudnienia w zakładach przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#StefaniaBruzda">Region południowo-wschodni o dużym stopniu uprzemysłowienia, a co za tym idzie — o dużym zagrożeniu dla stanu zdrowotności mieszkańców, wymaga szczególnej troski ze strony resortu zdrowia oraz innych resortów dla poprawy tego wszystkiego, co sprzyjać ma zdrowiu człowieka i zapobiegać niszczeniu tego zdrowia. Dlatego zagadnienia kompleksowej ochrony środowiska powinny być traktowane jako działania profilaktyczne i konsekwentnie realizowane. Działając dzisiaj niedostatecznie w tym kierunku możemy być pewni, że problem stanu zdrowia w naszym regionie i nie tylko, będzie w dalszych latach jeszcze bardziej trudny do rozwiązania niż w chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#StefaniaBruzda">Obecny stan to wynik wielkiego uprzemysłowienia przy równoczesnych olbrzymich zaniedbaniach w inwestycjach służących ochronie zdrowia, jak również w zakresie szpitalnictwa. Służba zdrowia, a w szczególności placówki naukowe resortu powinny współdziałać ściśle tak w likwidacji zagrożeń, jak i usuwaniu skutków takiego stanu.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#StefaniaBruzda">Nie bez znaczenia dla realizacji zadań statutowych resortu jest stan bazy lecznictwa zamkniętego. I tu przykładowo nawiążę do swojego województwa.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#StefaniaBruzda">W listopadzie 1980 r. Krakowski Zespół Poselski przedstawił Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej ocenę stanu bazy szpitalnictwa krakowskiego, stwierdzając w niej wręcz katastrofalny stan szpitali terenowej służby zdrowia i klinik Akademii Medycznej. Realny wskaźnik zabezpieczenia opieki szpitalnej mieszkańcom województwa wynosi 48 łóżek ogólnych na 10 tys. mieszkańców, co stawia pod tym względem nasze województwo na dalekim 26 miejscu w skali kraju, nie mówiąc o stanie technicznym i stopniu zagęszczenia.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#StefaniaBruzda">Realizowany dziś program poprawy tego stanu wymaga podkreślenia, gdyż w trudnym okresie ekonomicznym Polski chcemy również nadrobić choć w części występujące zaległości. Skierowanie środków na inwestycje terenowej służby zdrowia oraz zamierzenia inwestycyjne nie rozwiążą w sposób szybki nabrzmiałych problemów bez zwiększonej aktywności samego budownictwa, które, jak wiadomo, ma swoje określone trudności.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#StefaniaBruzda">Występuję więc z apelem i prośbą do wszystkich budowlanych i Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, aby nie przepadła ani jedna złotówka przeznaczona dziś na budownictwo placówek służby zdrowia. Odnoszę to przede wszystkimi do dwóch inwestycji w Krakowie — szpitala „B” w Nowej Hucie, gdzie termin jego oddania przesuwa się o 2 kolejne lata, tj. na rok 1987, jak również rozpoczętego szpitala w Krakowie-Podgórzu, budowanego przede wszystkim ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia, a przeznaczonego dla prawobrzeżnego Krakowa — starej robotniczej dzielnicy Podgórze. Zespół Opieki Zdrowotnej tej dzielnicy, obejmujący swą działalnością obszar zamieszkały przez 270 tys. mieszkańców oraz 70 tys. pracowników zatrudnionych w przemyśle, budownictwie i transporcie, nie posiada dotychczas żadnego szpitala. Stąd też budowa takiego obiektu w tej dzielnicy wynikła ze szczególnych potrzeb i żądań społeczeństwa, jak również pracowników zakładów pracy, którzy zebrali na ten cel — poza NFOZ — ponad 100 mln zł. Oddanie do użytku tych inwestycji warunkuje z jednej strony podjęcie kompleksowych koniecznych remontów w innych szpitalach, z drugiej strony — tylko w ten sposób może nastąpić poprawa warunków pracy i leczenia chorych.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#StefaniaBruzda">Zdaniem moim nie może to być sprawa tylko Krakowa, bowiem krakowska służba zdrowia w wielu specjalnościach świadczy usługi na rzecz ludności całego makroregionu południowo-wschodniego Polski, a uczelnia medyczna prowadzi szeroką działalność naukową i dydaktyczną. Tak było, jest i będzie, gdyż zarówno lokalizacja Akademii Medycznej, jak i poziom wiedzy jej specjalistów przyciąga wciąż do Krakowa pacjentów z innych terenów.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#StefaniaBruzda">Temat, który jest stosunkowo wstydliwie poruszany to stan naszej psychiatrii. Powszechnie znany jest fakt, że rozwój cywilizacji idzie w parze ze wzrostem różnego rodzaju schorzeń psychicznych. Przyrost bazy — jak z danych statystycznych wynika — nie jest adekwatny do potrzeb. W Krakowie Szpital Psychiatryczny im. J. Babińskiego, wybudowany z początkiem tego wieku na 600 łóżek, hospitalizuje obecnie 1730 chorych. Warunki pobytu i leczenia chorych są, delikatnie mówiąc, bardzo trudne. W najbliższym czasie musi być dokonany kapitalny remont całej infrastruktury technicznej, a więc konieczne stanie się wyłączenie z normalnego funkcjonowania kilku pawilonów. Jeżeli województwa ościenne stosunkowo szybko nie usamodzielnią się w tej dyscyplinie medycznej, to Kraków nie sprosta w Hospitalizacji chorych z całego makroregionu, a trudne przy ogólnych brakach w Krakowie byłoby podjęcie decyzji o rozbudowie psychiatrii na potrzeby innych województw. Wyda je mi się, że wojewodowie sąsiadujących z Krakowem województw i resort zdrowia powinni w sposób szybki opracować program poprawy warunków leczenia psychiatrycznego na własnym terenie.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#StefaniaBruzda">Z psychiatrią wiąże się w sposób istotny walka z narkomanią i alkoholizmem. Zarówno nowe przepisy prawne, jak i decyzje o zwiększeniu środków na prowadzenie tej działalności są tylko dobrym początkiem, ale efekty będzie można widzieć dopiero w terminie późniejszym. W tym względzie wymagana jest pełna współpraca tak władz administracyjnych, jak i gospodarczych, aby w sposób maksymalnie szybki powiększyć bazę lecznictwa odwykowego. Mówię o tym dlatego, że przed dwoma dniami brałam udział w naradzie, która odbyła się z udziałem Ministra Szelachowskiego w Krakowie. Tematem były: kultura, dostępność świadczeń służby zdrowia, etyka zawodowa i maksymalne wykorzystanie wszystkiego, co służba zdrowia posiada. Aktyw krakowskiej służby zdrowia poruszył na tej naradzie wiele bolesnych dla środowiska problemów. Rozwiązanie ich wykracza poza możliwości samego resortu zdrowia. Dlatego postanowiłam o tych sprawach poinformować Wysoką Izbę i wnoszę, aby przyjęta uchwała uwzględniała w sposób konkretny ujęcie działań ekologicznych, wychowawczych i ekonomicznych na rzecz zdrowia społeczeństwa w okresie do 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#StefaniaBruzda">Ponadto wnioskuję, aby dokonać przeglądu wszystkich opuszczonych, często zabytkowych pałacyków i przeznaczyć je na bazę lecznictwa odwykowego. Prawdą jest, że wymaga to dużego zrozumienia i elastyczności władz konserwatorskich, ale wydaje mi się, że wyjdzie to na zdrowie również obiektom, które po prostu dzisiaj niszczeją.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#StefaniaBruzda">Tych kilka moich uwag pragnę zakończyć podziękowaniem Ministrowi Zdrowia i Opieki Społecznej za dotrzymanie słowa i przydzielenie tak potrzebnego somatomu komputerowego, który został już zainstalowany i działa na terenie Krakowa na użytek mieszkańców całego regionu południowo-wschodniego Polski. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Jana Waleczka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanWaleczek">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie ma dziedziny bardziej związanej z odczuciami ludzi niż zdrowie i medycyna. Rozwój człowieka dokonuje się przez pracę i kulturę, zaś system opieki społecznej, zdrowotnej, ubezpieczeń i świadczeń socjalnych daje mu poczucie bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanWaleczek">Dzisiejsze posiedzenie Sejmu świadczy dobitnie, że nawet w czasie trudnym, przy obiektywnie mniejszych możliwościach zaspokajania potrzeb społecznych troska państwa wychodzi naprzeciw najbardziej niezbywalnym potrzebom, jakimi są zdrowie człowieka i kondycja zdrowotna całego społeczeństwa, które nauczyło się już w pełni korzystać z usług służby zdrowia i uważać to za swe podstawowe prawo.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JanWaleczek">Ostatnie lata w sferze uregulowań prawnych przyniosły szereg doniosłych decyzji, które wpłynęły na samoświadomość obywateli, całej praktycznie populacji narodu. Ustawowe uregulowanie problemów zdrowotnych matki i dziecka, mieszkańców wsi, rzemiosła spowodowało nie tylko korzystne zmiany wyrażające się przedłużeniem trwania życia, obniżeniem wskaźników umieralności dzieci i niemowląt, a także wypadków patologii Ciąży. Nastąpiła poprawa sytuacji epidemiologicznej oraz opanowane zostały liczne choroby zakaźne. Jeżeli dziś trudno sobie wyobrazić matkę, w mieście i na wsi, która pozostawiłaby zdrowie swego dziecka samemu sobie, to pamiętać trzeba i o tym, że w ten sposób została podniesiona zdrowotność całej rodziny. Ale do świadomości społeczeństwa powinna także dotrzeć pełna wiedza i obiektywna prawda o wciąż jeszcze występujących niedostatkach systemu opiekuńczego, o jego uwarunkowaniach, a także jakże trudnych problemach samej służby zdrowia. Nie wolno jednak pomijać ewidentnych, nie kwestionowanych osiągnięć, ani tego, że w roku 1982, mimo znanych kłopotów finansowych, na ochronę zdrowia przeznaczono 227 mld zł, przyjmując najwyższy w 15-leciu wzrost o blisko 41%. Pozwoliło to na usprawnienie podstawowej opieki zdrowotnej, jej wzmocnienie etatowe, poprawienie zaopatrzenia w leki, materiały opatrunkowe, sprzęt i aparaturę medyczną. Postęp w tej dziedzinie nie spełnił wszystkich oczekiwań społecznych. Wiele zagrożeń zdrowia ludności wynika jednak z niskiego na ogół stanu sanitarnego i higieny, ochrony środowiska, a także warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JanWaleczek">Główny problem zdrowotny — może poza tendencjami zmian zachorowalności i umieralności dzieci i młodzieży — to w dzisiejszych polskich warunkach choroby układu krążenia, zwłaszcza w zakresie niedokrwiennej choroby serca i nadciśnienie. Szacuje się, że 8% dorosłej populacji mężczyzn i ponad 10% populacji kobiet cierpi na te schorzenia wykazujące postępujący wzrost. Większość specjalistów wskazuje na nie jako na problem społeczny numer jeden. W roku ubiegłym zgony z powodu układu krążenia stanowiły pierwszą przyczynę i wynosiły ponad 48% wszystkich zgonów. Wyprzedziły więc znacznie zgony wywołane przez tak groźne przecież choroby nowotworowe, wypadki i zatrucia. Schorzenia wieńcowe powodują także ponad 11% ogólnej niezdolności do pracy, a przez to ogromne, trudne do obliczenia straty materialne.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JanWaleczek">Fakt, że omawiane choroby częściej zdarzają się w wielkich aglomeracjach i rejonach przemysłowych świadczy dobitnie, że warunki życia, zagrożenie ekologiczne, pośpiech, stresy przyspieszają te procesy chorobowe. Nie można przy tej okazji nie wskazać na szkodliwy wpływ palenia tytoniu i wydaje mi się, że temu zjawisku należy wydać zdecydowaną walkę.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JanWaleczek">Mówi się też o niskiej wykrywalności chorób wieńcowych i nadciśnienia. Jest ona, podobnie jak efektywność kontroli, zdecydowanie niższa aniżeli w innych krajach o zbliżonym do naszego stopniu rozwoju. Wskazuje to na niski poziom profilaktyki. W tej sprawie duże znaczenie ma uwrażliwienie podstawowej opieki zdrowotnej i przemysłowych służb lekarskich. Wielu chorób można by uniknąć i ograniczyć zasięg występowania, gdyby ich symptomy zostały ujawnione we wczesnym stadium. Dlatego tak istotne znaczenie mają pracownicze badania okresowe, które powinny być wykonywane z właściwą uwagą i odpowiedzialnością. Znaczenie profilaktyczne posiadają także badania dzieci i młodzieży w szkołach oraz diagnostyka poszczególnych grup społecznych. Niski jest poziom oświaty zdrowotnej społeczeństwa. Zły stan sanitarny kraju jest również dziełem ludzi, podobnie jak rujnujące zdrowie alkoholizm i nikotynizm. Zdrowotność społeczeństwa mogłaby ulec znacznemu polepszeniu, gdyby w jego świadomości utrwalić model zdrowego życia.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JanWaleczek">Innym istotnym problemem wiążącym się nierozerwalnie z poziomem zdrowotności narodu — to niedostatek kadr medycznych, zwłaszcza średniego personelu. Jeżeli resort, ze wszech miar słusznie, zwraca szczególną uwagę na preferencje dla lecznictwa podstawowego, to deficyt Kadry może się okazać istotnym hamulcem jego powodzenia. Ale brakuje nam także lekarzy różnych specjalności i pielęgniarek w szpitalach. Bardzo niekorzystnie przedstawia się to szczególnie w lecznictwie psychiatrycznym. Wydaje się, że ważącą w tej Kwestii sprawą są płace. Należy przypomnieć, ze kadra medyczna, pomimo sporadycznych regulacji, raz po raz spadała i spada na jedno z ostatnich miejsc średniej krajowej listy płac. Taki stan rzeczy trudno również uznać za zdrowy i zdrowiu społeczeństwa na pewno on nie służy.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JanWaleczek">Za równie ważne, jak troska o zdrowie, uważam opiekę społeczną. Wzrost wydatków na zasiłki był w roku ubiegłym 2,5 raza większy niż w 1981 r., ale nie wszystkie województwa potrafiły racjonalnie wykorzystać te środki. Jeżeli zatem mówimy, że resort zdrowia i opieki społecznej wyszedł obronną ręką z trudnej sytuacji ostatnich lat, to nie zawsze odnosi się to do udziału samego społeczeństwa na rzecz własnego zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JanWaleczek">Wysoka Izbo! Od lat żyję i pracuję w regionie, który obdarzył mnie mandatem poselskim. Tę część kraju, z nie wiadomo jakich przyczyn, tu i ówdzie nazywa się uprzywilejowaną. Szerzy się po prostu mit o inności województwa katowickiego. Jest to region, w którym nie tylko ciężko się pracuje, ale gdzie w miejscu pracy i zamieszkania znosić trzeba najgorsze zagrożenie dla zdrowia. Mówił o tym bardzo wyczerpująco poseł Marceli Faska, dlatego opuszczam tutaj te wszystkie argumenty, które uzasadniłyby rangę i wagę tego problemu. Jeżeli dziś przypominam raz jeszcze ten problem z tej wysokiej trybuny, to czynię to dla podkreślenia, iż największe poświęcenie i ofiarność lekarzy i pielęgniarek nie wygrają z agresywnością przemysłu, i nie dotyczy to tylko Śląska, ale i innych aglomeracji, o których tu była mowa. Mogę wymienić najbliższą Katowicom — aglomerację krakowską. Dotykamy tu sedna problemu. Na stan zdrowia mieszkańców decydujący wpływ ma środowisko i warunki pracy, a fakty są po prostu, jak słyszeliśmy, alarmujące.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#JanWaleczek">Do degradacji środowiska dochodzą jeszcze czynniki natury społecznej, o których nie wolno zapominać, związane z życiem wielkiej aglomeracji. Skoro była tu mowa o chorobach cywilizacyjnych, to tu istnieją szczególnie sprzyjające warunki do ich rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JanWaleczek">Na skutek interpelacji poselskich i przekazanych Rządowi memoriałów przez władze wojewódzkie w Katowicach, Rada Ministrów podjęła w czerwcu 1982 r. uchwałę mówiącą o stworzeniu podstawowych warunków funkcjonowania i dalszego rozwoju regionu śląskiego. Zostały też opracowane programy lokalne. Jest zatem nowy program. Jest rządowy akt normatywny. Wynika z nich, że usprawnieniu podlegać będzie nie tylko podstawowa opieka zdrowotna, ale przede wszystkim chodzi o zapobieganie schorzeniom zawodowym i o powszechną profilaktykę. O powodzeniu tych ustaleń zadecyduje wiele czynników, między innymi kadrowe wzmocnienie służb ochrony środowiska, dalsza rozbudowa placówek służby zdrowia, zapewnienie właściwych warunków pracy i wypoczynku, wzmocnienie troski o dzieci i młodzież. Wiele z tych problemów znajduje się w trakcie realizacji. Kluczem jednak do lepszych prognoz jest przede wszystkim zdecydowana poprawa warunków ekologicznych.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#JanWaleczek">Problemów związanych ze zdrowotnością mieszkańców województwa katowickiego i innych podobnych jemu, nie jest w stanie rozwiązać sam resort zdrowia. Stąd potrzebna jest pomoc innych resortów przemysłowych i zdecydowane działania władz lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JanWaleczek">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W zaprezentowanej dziś przez pana Ministra Tadeusza Szelachowskiego informacji o stanie zdrowia społeczeństwa zawiera się również kompleksowy i perspektywiczny program działania Rządu dla dalszej poprawy tej sfery życia społeczeństwa. Świadczy to o randze, jaką państwo nadaje problemom ochrony zdrowia. Dużo zależeć będzie od inwestycji, które przez lata całe spychane były na margines, lecz nie można przecenić działań organizacyjnych, które mogą znacznie polepszyć opiekę nad chorymi i przyspieszyć często niezbędną pomoc zagrożonemu życiu. Ale społeczeństwo powinno także zrozumieć, że nasze zdrowie w dużej mierze zależy od nas samych, a rola służby zdrowia sprowadza się do koniecznej interwencji. Sprawy ludzkiego zdrowia są zbyt ważne, żeby pozostawić je samym lekarzom. Nie ma w tym stwierdzeniu nic pejoratywnego. Im, a także wszystkim pracownikom służby zdrowia, pielęgniarkom, technikom, farmaceutom, laborantom, należy się szacunek i uznanie za trudną i odpowiedzialną pracę. Jeżeli dochodzą głosy o podniesienie etyki tego zawodu, o większą humanizację środowiska i procesów leczenia, to należy z całym naciskiem podkreślić i to, że przedsięwziąć należy wszystkie możliwe środki dla podniesienia rangi kadr medycznych, odpowiadającej szlachetnym celom, jakim one służą. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Gertrudę Czarnecką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#GertrudaCzarnecka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Na dzisiejszym posiedzeniu podejmujemy temat żywo interesujący całego polskie społeczeństwo. Zdrowie fizyczne i psychiczne słusznie jest uznawane za największą wartość osobistą każdego człowieka. Dobry stan zdrowia i wysoka kultura zdrowotna ludności mają istotny wpływ na stopień aktywności człowieka w procesie produkcji, w życiu społecznym, stanowiąc ważny czynnik rozwoju gospodarki, wyzwalania społecznej energii, osiągania życiowej satysfakcji.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#GertrudaCzarnecka">Głęboką myśl wyraża opinia jednego z filozofów polskiej medycyny, który stwierdził, że zdrowie nie jest wprawdzie dla człowieka wszystkim, czego on pragnie, ale przy braku zdrowia wszystko w życiu jednostki staje się niczym. Z satysfakcją więc należy stwierdzić, że zrozumienie tej prawdy znajduje wyraz w polityce społecznej naszego socjalistycznego państwa, zapisanej w uchwale IX Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W całokształcie tej polityki wysoką rangę uzyskała ochrona zdrowia. Ma to istotne znaczenie zarówno dla ludności miejskiej, jak i wiejskiej. Wysoko rozwinięta urbanizacja aglomeracji miejskich, jak też stale postępujący proces rozwoju przemysłu powoduje wzrost chorób cywilizacyjnych. Podobne obserwacje poczynić można w odniesieniu do ludności wiejskiej. Wchodząca coraz pełniej na wieś mechanizacja i chemizacja nie pozostają bez wpływu na zdrowie ludności rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#GertrudaCzarnecka">Wysoki Sejmie! Mija dziesięć lat od uchwalenia „Programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej do roku 1990”. Wiele elementów tego programu jest realizowanych. W ramach rządowego programu opracowano szczegółowe dane, dotyczące poszczególnych dziedzin ochrony zdrowia, wśród nich program rozwoju opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą do lat 18, opieki społecznej i ochrony zdrowia kobiet. Program ten zawiera również ofensywny sposób walki z groźnymi chorobami nowotworowymi. Obiektywnie należy stwierdzić, że poprawie stanu zdrowotności społeczeństwa dobrze służy Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia, z którego środków wybudowano w kraju wiele ośrodków zdrowia, placówek specjalistycznych czy instytutów. Jednakże pomimo dużego wysiłku państwa w dalszym ciągu odczuwalne są braki w bazie materialnej, kadrze medycznej czy też w sprzęcie i lekach.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#GertrudaCzarnecka">Reprezentuję województwo toruńskie, charakteryzujące się wysoko rozwiniętym przemysłem i przodującym rolnictwem. Chcielibyśmy, aby w parze z rozwojem dwóch podstawowych działów gospodarki narodowej w naszym regionie szedł rozwój infrastruktury. Tak jednak niestety nie jest. 10 spośród 12 szpitali w województwie mieści się w budynkach wybudowanych przed I wojną światową, w tym szpital w Grudziądzu w 1878 r. Pod względem liczby łóżek na 10 tys. ludności województwo zajmuje 22 lokatę w kraju. Ostro odczuwalny niedobór łóżek powoduje ograniczenie niezbędnej dostępności świadczeń szpitalnych dla ludności województwa. Wskaźnik zagęszczenia w wielu oddziałach przekracza 150%. Na przykład w szpitalu dziecięcym w Toruniu na 1 łóżko przypada 2 m2 powierzchni zamiast 5,4 m2. Z tych samych przyczyn skrócono okres pobytu w szpitalu kobiet po porodzie do 24 — góra 36 godzin. Daleko od norm, w tym również sanitarno-epidemiologicznych, odbiegają warunki pracy w pracowniach diagnostyki laboratoryjnej. W szpitalu w Grudziądzu laboratoria mieszczą się w suterenach w warunkach niedopuszczalnego zagęszczenia i stłoczenia pracowników, przy dużym zawilgoceniu i zagrzybieniu.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#GertrudaCzarnecka">Jestem posłem z okręgu wyborczego Grudziądz. Moi wyborcy od szeregu już lat postulują o poprawę stanu ochrony zdrowia w samym mieście, jak i w okręgu. Miasto Grudziądz liczy blisko 100 tys. ludności. Istniejący szpital obsługuje pod względem lecznictwa zamkniętego dodatkowo ok. 60 tys. ludności z byłego powiatu grudziądzkiego. Przemysłowy charakter miastu nadaje zlokalizowanie w nim wielu zakładów pracy, zaliczonych do I kategorii zagrożenia, przemysłu chemicznego i ciężkiego, co wpływa w znacznym stopniu na wzrost chorób zawodowych i wypadków przy pracy.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#GertrudaCzarnecka">Obecny szpital z uwagi na ciągłe przepełnienie pacjentami pozwala na hospitalizację diagnostyczno-leczniczą zaledwie co piątego kierowanego do szpitala pacjenta. Dostają się do tego szpitala tylko chorzy w stanie bezpośredniego zagrożenia życia.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#GertrudaCzarnecka">Na sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Toruniu w listopadzie 1981 r. podjęto uchwałę o budowie szpitala w Grudziądzu na 1 600 łóżek. Inwestycja ta wpisana została decyzją Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej do rejestru ważniejszych inwestycji służby zdrowia. Z naszej strony zrobiliśmy wszystko co było możliwe. Utknęliśmy w punkcie związanym z ustaleniem terminu rozpoczęcia robót. W czasie pobytu w Toruniu Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych w kwietniu br. ustalono, że generalny wykonawca „Budopol” z Bydgoszczy rozpocznie budowę w 1985 r. Wykonawca jednak w maju oświadczył, że będzie to możliwe dopiero w 1987 r. W tym miejscu zwracam się do Was, Towarzyszu Ministrze, o ponowne osobiste zaangażowanie się i utrzymanie w mocy poczynionych ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#GertrudaCzarnecka">Obywatele Posłowie! Ambitne założenia rozwoju służby zdrowia i opieki społecznej, jakie powstały w latach siedemdziesiątych nie przyniosły oczekiwanych przez społeczeństwo rezultatów. Co prawda rozpoczęto budowę wielu obiektów służby zdrowia, ale tylko część z nich została przekazana do eksploatacji. Pomimo reformy tempo robót na kontynuowanych obiektach jest ślimacze. Wykonawcy systematycznie nie wykorzystują przyznanych nakładów. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest w naszym województwie brak specjalistycznego wykonawstwa. Kolejną barierą hamującą tempo pracy są materiały budowlane. Sytuacja w tym zakresie jest tym trudniejsza, że nie można tu stosować, jak choćby w „mieszkaniówce” materiałów zastępczych. Kłopoty materiałowe wpływają więc na dużą stratę czasu i obniżają wydajność pracy.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#GertrudaCzarnecka">Wysoki Sejmie! W naszym województwie podejmuje się rożne działania, które może jeszcze w malej skali, ale zaczynają wpływać na poprawę sytuacji w służbie zdrowia i podnoszenie ogólnego standardu lecznictwa otwartego i zamkniętego. Wykorzystywane są na przykład wolne moce przerobowe drobnych przedsiębiorstw, jak spółdzielczych kółek rolniczych, zakładów remontowych przedsiębiorstw gospodarki komunalnej dla przeprowadzenia remontów i dla dobudowywania pawilonów leczniczych. Pewna poprawa następuje też w zapewnieniu mieszkań kadrze medycznej, w wyposażeniu zakładów opieki zdrowotnej i szpitali w karetki pogotowia i najniezbędniejszy sprzęt medyczny. I chociaż są to działania o charakterze doraźnym, to jednak wskazują, że energiczne działania ze strony organów administracji państwowej, a także samych zakładów pracy, których działalność produkcyjna wywiera przecież istotny wpływ na stan zdrowia obywateli, przynieść może wiele pożytecznych elektów. W obecnej sytuacji nie można, pomimo dużych potrzeb, żądać większej ilości inwestycji. To co jest możliwe, powinno się w jak najszerszym zakresie rozwiązywać w samych województwach, szczególnie zaś w zakresie optymalnego i bardziej racjonalnego wykorzystywania już istniejącej bazy służby zdrowia. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PiotrStefański">Proszę o zabranie głosu posła Kazimierza Orzechowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzOrzechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mamy pełną świadomość, jak wiele uczyniono i jak wiele czyni się nadal w naszym kraju dla podniesienia zdrowotnego stanu społeczeństwa, żeby wymienić tylko objęcie ludności rolniczej społeczną służbą zdrowia. Przy tym wszystkim jednak istniejącej w tym względzie sytuacji nie można generalnie uznać za zadowalającą.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#KazimierzOrzechowski">Dbałość o zdrowotny stan społeczeństwa, jeżeli ma być skuteczna, musi łączyć działania idące w trzech kierunkach:</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#KazimierzOrzechowski">— pierwszym — jest zapewnienie zdrowia dzieci i młodzieży,</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#KazimierzOrzechowski">— drugim — leczenie w potocznym rozumieniu, przywracanie do zdrowia ludzi cierpiących i chorych,</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#KazimierzOrzechowski">— trzecim — najszerzej pojęta profilaktyka, to znaczy stwarzanie warunków przeciwdziałających pojawianiu się chorób i schorzeń.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#KazimierzOrzechowski">Zaniedbanie któregokolwiek z nich nieuchronnie przekreśla skuteczność całego działania i trzeba, niestety, przyznać, że sytuacja w tym względzie nie jest zadowalająca.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#KazimierzOrzechowski">W odniesieniu do dzieci i młodzieży najbardziej niepokojącym, symptomem jest wysoka śmiertelność niemowląt, wynosząca obecnie 20,4 promila, z czego niemal 2/3 to śmiertelność noworodków. Małe to pocieszenie, że wielkość ta ostatnio maleje, skoro jesteśmy pod tym względem na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów demokracji ludowej, gdy na przykład w krajach skandynawskich śmiertelność ta jest poniżej 10 promil. Przyczyną tego stanu rzeczy u nas są nieodpowiednie warunki lokalowe i sanitarne, niedobór personelu, wreszcie braki w koniecznej aparaturze. Sprawą zasadniczą jest katastrofalny niedobór lekarzy pediatrów. Dla przykładu tylko podam, że na Dolnym Śląsku wraz ze Śląskiem Opolskim przeciętne zatrudnienie w tym zakresie sięga zaledwie połowy istniejących potrzeb, co jest stanem o nieobliczalnych skutkach na przyszłość. Oczywiście, dysproporcje pod tym względem między ośrodkami wielkomiejskimi i tak zwanym terenem są jeszcze bardziej drastyczne. Jest zatem rzeczą bezwzględnie konieczną stworzyć dla pediatrii odpowiednie preferencje i odpowiednie zachęty materialne, aby w ten sposób skłaniać młodych lekarzy do poświęcenia się tej trudnej specjalności.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#KazimierzOrzechowski">O aktualnej sytuacji opieki zdrowotnej dzieci i młodzieży decyduje pewna niebezpieczna tendencja, mianowicie trwająca od lat ekspansja lecznictwa dorosłych na niekorzyść szeroko rozumianej pediatrii. Nie uzasadnia tej konieczności nic: ani statystyka, ani doraźne cele ogólne, ani wzgląd na przyszłość narodu i państwa. Nie chcę przez to powiedzieć, że należy ograniczyć lecznictwo dorosłych. Chodzi jednak o to, by doprowadzić w przyszłości do właściwej proporcji między tymi dwoma obszarami.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#KazimierzOrzechowski">Następny problem — to lecznictwo w ogóle. Przywracanie zdrowia ludziom cierpiącym i chorym. Stan rzeczy w tym zakresie charakteryzuje się na ogół obliczając przeciętną liczbę lekarzy i łóżek szpitalnych przypadających na 10 tys. ludności.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#KazimierzOrzechowski">Pierwszy z tych wyznaczników, liczony bez uwzględniania specjalności, nie jest dobry, jest bowiem niższy niż przeciętnie w Europie. Jeżeli zaś wziąć w rachubę lekarskie specjalności, okazują się wręcz rażące braki wielu z nich. Najdotkliwsze gdy chodzi o psychiatrów, radiologów, anestezjologów, ortopedów, także pediatrów.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#KazimierzOrzechowski">Wyznacznik zaś drugi, wyrażający możliwości hospitalizacyjne jest wręcz groźny. Tym groźniejszy, że w chwili obecnej nie stać naszego państwa na liczniejsze inwestycje tak kosztowne i tak energo-i materiałochłonne, jakimi są szpitale. Doceniamy w pełni wysiłki władz czynione w tym względzie, ale też musimy zdawać sobie sprawę, iż nie sprostają one istniejącym potrzebom.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#KazimierzOrzechowski">W tej dziedzinie konieczne są zatem zmiany systemowe. Nawet pierwszy wspomniany wyznacznik — liczba lekarzy — jest jeszcze złudny i pozorny, o czym świadczą nie kończące się kolejki w ośrodkach zdrowia i wynikające stąd niepowetowane straty czasu, sił i nerwów. Jest tajemnicą poliszynela, że lekarz w przychodni, przeciążony nad miarę, jest właściwie tylko swoistą „skrzynką na listy”. Najczęściej może tylko przyjąć pacjenta i skierować go na specjalistyczne badania. Nie tylko dla pacjenta rozpoczyna to praktycznie sprawę od nowa, ale przy stosunkowo niewielkiej skuteczności ambulatoryjnego leczenia pociąga za sobą perspektywę i potrzebę hospitalizacji. Dochodzi do tego jeszcze jeden czynnik niezmiernie ważny, zarazem psychologiczny i środowiskowy, że lekarz i pacjent są ludźmi sobie zupełnie obcymi. Pacjent dla lekarza jest anonimowy. Jest zaledwie kartą, przy rejestracji wyjętą z kartoteki. Nie tylko utrudnia to leczenie, ale w dużym stopniu neutralizuje skuteczność opieki zdrowotnej w skali społecznej. Częściowym wyjściem z tej sytuacji mogłaby być instytucja lekarza domowego, zastosowana w takiej mierze i wszędzie tam, gdzie umożliwiałyby to istniejące okoliczności — jest to sposób sprawdzony od dawna przez wiele społeczeństw i rokujący poważne nadzieje. Wymagałoby to oczywiście przywrócenia i upowszechnienia wśród lekarzy specjalizacji ogólnej. Lekarz domowy bowiem powinien móc samodzielnie leczyć i prowadzić wszystkie proste przypadki, nie wymagające specjalistycznego leczenia. Nie wykluczałoby to potrzeb nowoczesnej medycyny, ponieważ wykształcony lekarz może określić jakie laboratoryjne analizy i badania konieczne są dla właściwej diagnozy i na nie wszystkie bezpośrednio sam skierować. Rejon pracy takiego domowego lekarza mógłby obejmować 1000 do 2000 osób, czyli przeciętnie 250 do 500 rodzin, zamieszkałych w sąsiedztwie. Wśród nich mieszkałby i działał lekarz domowy. W tych warunkach nie oszacowane korzyści przynosiłaby konkretna znajomość ludzi i środowiska ze strony lekarza, zasadniczo ułatwiająca opiekę zdrowotną nad daną zbiorowością. Wreszcie, dalszy ważny wzgląd: według powszechnej opinii ponad połowa przypadków kierowanych do hospitalizacji nadaje się w pełni do leczenia domowego, przy gwarancji regularnych, ewentualnie codziennych, wizyt lekarskich. To zaś w pełni powinien zapewnić lekarz domowy.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#KazimierzOrzechowski">Obowiązki lekarza domowego byłyby trudne i odpowiedzialne. Toteż w parze z nimi powinny iść odpowiednie zachęty: znacznie wyższe uposażenie, odpowiednio zlokalizowane mieszkanie, służbowy telefon i samochód do prywatnego użytku, zapewnienie najbardziej podstawowych narzędzi. Globalnie wziąwszy, koszt tego byłby wielki, ale społecznie byłby on opłacalny. Obustronnie olbrzymia oszczędność czasu, zmniejszenie nacisku hospitalizacyjnego, w wyniku zaś zasadnicze w przyszłości polepszenie stanu zdrowotnego ludności. W kraju w tym zakresie istnieją już pozytywne doświadczenia. Podam tu jedynie przykład wrocławskiego osiedla Kozanów z jego systemem tak zwanych „lekarzówek”, przynoszącym znakomite rezultaty we wszystkich aspektach, o których mówiłem powyżej.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#KazimierzOrzechowski">Na marginesie lekarskich specjalizacji zwrócę jeszcze uwagę na ich dwustopniowość, istniejącą tylko w naszym kraju. Jest ona dość powszechnie krytykowana w fachowych środowiskach i należałoby zastanowić się, czy celowe jest jej dalsze utrzymywanie. Przypomnę tez, że choć zdobywanie specjalizacji jest obowiązkiem lekarzy — niejednokrotnie przy niechętnym doń stosunku — jednak lekarz z tak zwanego „terenu”, spoza wojewódzkich ośrodków, musi podejmować odpowiednie wysiłki zasadniczo bez pomocy z zewnątrz, wyłącznie kosztem swego urlopu i zdrowia. Rzecz jest społecznie wysoce szkodliwa i należy tu koniecznie wprowadzić odpowiednie zmiany.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#KazimierzOrzechowski">Osobną kwestią jest sprawa personelu pielęgniarskiego. Stan tutaj jest bardziej niż niepokojący. Napływ młodzieży do szkół spada niestety gwałtownie, ostatnio aż o 20%. Na 180 tys. pielęgniarek zarejestrowanych w skali kraju, 20 tys. jest aktualnie urlopowanych z różnych przyczyn — głównie urlopów wychowawczych. Ile wykształconych pielęgniarek nie wykonuje aktualnie swego zawodu, trudno jest określić. Zawód pielęgniarski nie jest u nas atrakcyjny. Ostatnio usiłuje się to zmienić, podnosząc jakoby uposażenie o 3 tys. zł miesięcznie. Nie jest to najlepsze i ostateczne rozwiązanie, ponieważ nie uwzględnia zmianowości i nie pozwala osobno honorować dyżurów nocnych i ostrych, pracy w soboty i w niedziele. Niedobór personelu jest najdotkliwszy w lecznictwie zamkniętym, gdzie ten personel jest najkonieczniejszy, jednocześnie zaś praca — przez swą zmianowość — najbardziej uciążliwa. Nic więc dziwnego, że młodzież ze szkół pielęgniarskich przede wszystkim szuka pracy w lecznictwie otwartym, stosunkowo dla niej wygodnym. Sytuacji tej można by zaradzić odpowiednio różnicując uposażenia, prócz tego zaś — może — uzależniając uzyskanie dyplomu od na przykład rocznej pełnopłatnej pracy-praktyki w lecznictwie zamkniętym. Na pewno wówczas pewna liczba pielęgniarek pozostałaby już w tym lecznictwie.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#KazimierzOrzechowski">Wreszcie ze szczególnym naciskiem podkreślam ogromną szansę, jaką w tym względzie daje pielęgniarstwo zakonne. Doświadczenie uczy, że tzw. siostry miłosierdzia, wypełniając swe duchowe powołanie, są w lecznictwie zamkniętym wprost nieocenione, wyjątkowo ofiarne i zawsze — jak to się brzydko mówi — dyspozycyjne. Z natury rzeczy w ich wypadku nie wchodzą w grę urlopy macierzyńskie i wychowawcze, pozbawiające szpitale tak dużej części pielęgniarskiego personelu. Liczba wykształconych zakonnych pielęgniarek dzisiaj jest, niestety, niewielka. Toteż należy jak najszerzej wykorzystać istniejące obecnie możliwości ich kształcenia. Już po kilku latach powinno to przynieść znaczne rezultaty. Działalność charytatywna, niesienie pomocy cierpiącym jest, jednym z zasadniczych celów Kościoła katolickiego. Wykorzystać tę szansę jak najpełniej jest naszym społecznym i narodowym obowiązkiem. I apeluję o to do władz jako poseł reprezentujący w Sejmie Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne. Tej szansy nie wolno nam lekceważyć.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#KazimierzOrzechowski">Następnie kwestia profilaktyki, stwarzania warunków przeciwdziałających powstawaniu chorób i schorzeń. Jest to dziedzina, która wymaga zmian systemowych, wkraczających w sferę centralnych organów państwowych. Tak rozumiana profilaktyka jest realizowana w trzech zakresach.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#KazimierzOrzechowski">Pierwszy — to powszechne badania kontrolne prowadzone przez społeczną służbę zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#KazimierzOrzechowski">Drugi — to dziedzina bezpieczeństwa i higieny pracy pozostająca w gestii zakładów i nadzorowana przez różne resorty.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#KazimierzOrzechowski">Trzeci — to generalna problematyka ochrony środowiska, do niedawna połączona z administracją publiczną i gospodarką terenową, obecnie na analogicznym poziomie zupełnie wyodrębniona.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#KazimierzOrzechowski">Nie waham się stwierdzić, że jest rozwiązaniem absurdalnym, by wiele różnych resortów o interesach obiektywnie rozbieżnych lub zgoła sprzecznych miało funkcjonować i decydować na swoją rękę w tej samej integralnie jednolitej dziedzinie, jaką jest zdrowie społeczne. Rezultat tego jest fatalny. Jak długo bowiem zakłady przemysłowe będą mogły bezkarnie, albo przy zupełnie iluzorycznej karalności, lekceważyć bezpieczeństwo i higienę pracy nie sprowadzające się do rękawic ochronnych, jak długo zakładom tym będzie się bardziej opłacało świadomie wliczać w koszty swej produkcji odszkodowania i kary za zanieczyszczenie i degradację naturalnego środowiska niż zakładać i konserwować filtry i oczyszczalnie ścieków — tak długo społeczna ochrona zdrowia w jej społecznej skuteczności będzie tylko żałosną fikcją.</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#KazimierzOrzechowski">W tym stanie rzeczy uważam za konieczne, by wszystkie sprawy ochrony zdrowia w wymienionych trzech zakresach zostały podporządkowane kontroli jednej władzy, wyposażonej w bezwzględne kompetencje. Jest to konieczne również na szczeblu wojewódzkim, ponieważ dziś możliwość władczego działania wydziałów zdrowia, poza wąsko pojętą służbą zdrowia, w ogóle nie istnieje.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#KazimierzOrzechowski">Osobną i bardzo ważną dziedziną profilaktyki, o której mówię, jest przeciwdziałanie społecznej patologii — alkoholizmowi, nikotynizmowi, narkomani. Sprawy te są przedmiotem szczególnej troski Rządu i nie będę ich dziś omawiać. Zwrócę tylko uwagę, że i ta działalność powinna być podporządkowana tej samej centralnej władzy, o której mówiłem w sensie kontrolnym, lub co najmniej prowadzona w ścisłym z nią porozumieniu.</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#KazimierzOrzechowski">Wysoki, Sejmie! Poprawa istniejącego stanu rzeczy może być osiągnięta przez działania idące generalnie w dwóch kierunkach. Z jednej strony — przez dalsze inwestycje i płacowe nakłady, co jednak jest trudne w warunkach wychodzenia z kryzysu. Z drugiej — przez przeprowadzenie dość daleko idących zmian systemowych, też — przejściowo przynajmniej — wymagających nakładów, lecz w sumie mniej kosztownych w realizacji.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#KazimierzOrzechowski">Uważam, że w obecnym położeniu naszego kraju przede wszystkim tę drugie działania jako względnie mniej kosztowne i o szybszej skuteczności powinny być najkonsekwentniej realizowane, oczywiście nie rezygnując z koniecznych inwestycji dla celów służby zdrowia oraz z regulacji uposażeń w jej zakresie — na miarę istniejących możliwości. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PiotrStefański">Chcę ponowić apel do posłów zabierających głos o maksymalną zwięzłość w swoich przemówieniach.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Andrzeja Bończaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejBończak">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Na wstępie pozwolę sobie zauważyć, że moi wyborcy, robotnicy z województwa legnickiego, w którym jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy ochrony zdrowia, nie są zadowoleni z funkcjonowania instytucji zajmujących się ochroną zdrowia — komentując to najczęściej przytoczonym przez posła Koszarowskiego sloganem — „Aby się leczyć, trzeba mieć końskie zdrowie”. Odczucie to zdają się potwierdzać informacje Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AndrzejBończak">Ochrona zdrowia społeczeństwa jest zagadnieniem o pierwszorzędnym znaczeniu w naszym socjalistycznym państwie. Jako robotnik uważam za swój obowiązek zwrócić uwagę, że klasa robotnicza jest w żywotny sposób zainteresowana realizacją programów poprawy pracy służby zdrowia, która na dzień dzisiejszy obok niepodważalnych osiągnięć ma jednak poważne zaniedbania i braki. Musimy poprawić dostępność i skuteczność leczenia. Musimy doprowadzić przynajmniej do stanu, że chorzy nie będą potrzebowali uciekać się do korzystania z różnych średniowiecznych metod, łącznie z zalewającą nas ostatnio plagą znachorów, uzdrawiaczy, zaklinaczy, szarlatanów itp., często zresztą prezentowanych w publikatorach. Nie możemy pozostawić społeczeństwa samemu sobie.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AndrzejBończak">Natomiast wydaje się, że krytyczne opinie wypowiadane o systemie ochrony zdrowia społeczeństwa oraz o pracownikach służby zdrowia są dość jednostronne i dotyczą raczej objawów, a nie przyczyn nie najwyższej sprawności tego systemu. Ta sprawność uwarunkowana jest jednak nie tylko lepszymi czy gorszymi modelami organizacyjnymi, lecz przede wszystkim odpowiednim warsztatem pracy i przynajmniej niezbędną liczbą kadr. Niestety, pod tymi względami jesteśmy znacznie opóźnieni, choćby w porównaniu z sąsiadami.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#AndrzejBończak">Ludności ciągle przybywa i zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną ciągle wzrasta, tymczasem baza i jej stan techniczny pozostawiają wiele do życzenia, o czym wspomniał poseł Odrzywolski. 40% obiektów szpitalnych w Polsce jest w złym, bardzo złym, nie nadającym się na ten cel stanie technicznym, a szpitale wybudowane po wojnie stanowią zaledwie 23% ogólnej liczby łóżek szpitalnych. Wydaje się, że nie minę się z prawdą twierdząc, że żaden z nich nie został wybudowany w przewidywanym czasie. I tak na przykład szpital wojewódzki w Legnicy kończy już druga 5-latkę, przy czym nie wiadomo, czy nie będziemy obchodzić jubileuszu 20-lecia rozpoczęcia jego budowy. Na ten temat mówił m.in. poseł Rafalski i wynika z tego, że musimy uznać konieczność wyższych niż dotąd nakładów inwestycyjnych i zapewnić potrzebne moce, umożliwiające realizację tych inwestycji w przewidzianych terminach.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#AndrzejBończak">Średni standard wyposażenia placówek lecznictwa jest niski, a nadrobienie istniejących zaległości w zakupach nowoczesnego sprzętu medycznego, przede wszystkim z drugiego obszaru płatniczego, skutecznie utrudnia nam pan Reagan, bardzo zaangażowany w udzielaniu nam pomocy. Niestety, niektórych urządzeń nie da się uzyskać z krajów zaprzyjaźnionych.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#AndrzejBończak">Mamy niskie wskaźniki liczby lekarzy w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, a zaniedbana baza kliniczna i dydaktyczna akademii medycznych nie pozwala na zwiększanie liczby kształconych lekarzy i farmaceutów, chyba żeby tego dokonać kosztem jakości kształcenia tych absolwentów. Myślę — że nikt z nas nie wyraziłby zgody na powierzenie swego zdrowia i życia niewykształconym fachowcom. Również ogólnie znane są problemy niedostatku średniego personelu medycznego — przede wszystkim pielęgniarek, co powoduje stałe wyłączanie kilku tysięcy łóżek szpitalnych w skali kraju.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#AndrzejBończak">Specyfika wykonywanego zawodu zmusza pracowników służby zdrowia do permanentnego samokształcenia i podnoszenia kwalifikacji zawodowych, aby dorównać do poziomu europejskiego. Niestety, nie uwzględnia tego żaden przepis prawny, który dawałby lekarzowi czy pielęgniarce jakiekolwiek preferencje w rozwiązywaniu problemów życia codziennego, przeważnie podporządkowanego rytmowi całodobowej pracy zawodowej. Porównując sytuację społeczną pracowników służby zdrowia z grupami zawodowymi w resortach pozaprodukcyjnych trzeba obiektywnie stwierdzić, że jest ona wyraźnie gorsza.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#AndrzejBończak">W wielu krajach resortowi zdrowia podporządkowana jest wyłącznie ochrona zdrowia społeczeństwa. W naszym Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej znajdują się oprócz tego żłobki, domy pomocy społecznej, domy rencistów i inne formy szeroko pojętej opieki społecznej. W konsekwencji polska służba zdrowia stała się największym w kraju hotelem, największym zakładem gastronomicznym, jednym z największych przedsiębiorstw transportowych, nie licząc pralni, ogrodnictwa itp. Nie przytaczając dalszych przykładów można dojść do wniosku, że taki moloch przy występujących kłopotach nie ma możliwości funkcjonowania sprawnie i efektywnie i nic dziwnego, że społeczeństwo z jego pracy nie jest zadowolone.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#AndrzejBończak">Wysoki Sejmie! Od blisko 3 lat dyskutowane są ogólne założenia reformy systemu ochrony zdrowia społeczeństwa opracowane przez XIII zespół Komisji d/s Reformy Gospodarczej, co dotąd nie przyniosło oczekiwanych efektów.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#AndrzejBończak">W przedstawionym projekcie reformy znajduje się zapis: „Wobec występujących ekologicznych uwarunkowań czynników chorobotwórczych, szczególnie dla tzw. chorób cywilizacyjnych, proponuje się przyznanie resortowi zdrowia większych uprawnień koordynacyjnych i egzekucyjnych w stosunku do dziedzin tworzących ergonomiczne i ekologiczne warunki miejsca pracy, zamieszkania, wyżywienia, odzieży itp.”. Oznacza to, że resort zdrowia pełniłby rolę organu funkcjonalnego dla całego obszaru działań warunkujących zdrowie oraz organu działowego dla wszystkich jednostek służby zdrowia. Zapis ten ma fundamentalne znaczenie dla zmiany sposobu myślenia o problemach szeroko pojętej ochrony zdrowia społeczeństwa. Należy Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej jak najszybciej wyposażyć w niezbędne środki formalnoprawne dające możliwość egzekwowania tej roli rzecznika i stróża naszego zdrowia. Tylko takie rozwiązanie pozwoli na uczynienie z ochrony zdrowia elementu polityki społecznej władz.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#AndrzejBończak">Z kolei, kontynuując myśl z treści interpelacji Legnickiego Zespołu Poselskiego, na którą nie otrzymaliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi, chciałbym zaproponować rozważenie możliwości bardziej równomiernego rozmieszczenia kadry medycznej na terenie kraju. Są w Polsce ośrodki, w których liczebność kadry medycznej przewyższa nawet wskaźniki europejskie, podczas gdy w innych występuje immanentny niedobór.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#AndrzejBończak">Gdyby pokusić się o zablokowanie zatrudniania lekarzy, kadry medycznej w ośrodkach o pełnej obsadzie etatów lekarzy, kierując absolwentów wyłącznie do ośrodków z niedoborem, można by nawet, stwarzając odpowiednie preferencje spowodować przesunięcie nadwyżek kadry w rejony deficytowe. Dalsze rozwiązywanie tego problemu przy pomocy obowiązujących przepisów wydaje się mało efektywne. Takie pociągnięcia pozwoliłyby przynajmniej połowicznie rozwiązać problem niedoboru lekarzy do czasu stworzenia możliwości intensywniejszego kształcenia, co wydaje się być odległe w czasie, a w tym wypadku równo, znaczy jednak sprawiedliwie.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#AndrzejBończak">Kadra kierownicza placówek służby zdrowia to przecież nikt inny tylko lekarze, których kształciliśmy po to, aby leczyli. Należałoby uruchomić w kraju placówkę kształcącą specjalistów na stanowiska kierownicze, którzy przecież nie muszą być lekarzami. Mogłoby się wtedy okazać, że wcale nie jest tak źle z liczebnością kadry medycznej.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#AndrzejBończak">Z kolei należałoby rozważyć, jak rozwiązać problemy płacowe w służbie zdrowia, wprowadzając w tej dziedzinie, jak i we wszystkich innych w naszym kraju, mechanizmy reformy gospodarczej, z pierwszą zasadą — płaca za pracę. Mówił o tym szeroko poseł Waleczek. Chciałbym tylko dodać, że nie może się utrzymywać taki stan, kiedy przeciętna płaca w służbie zdrowia jest prawie o 4 tys. niższa od średniej krajowej. Jest to sprawa do rozwiązania na wczoraj.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#AndrzejBończak">Jednocześnie należałoby przyjrzeć się problemowi praktyk prywatnych, niezbyt popularnych w społeczeństwie, funkcjonujących często kosztem efektywności placówek uspołecznionych. Wydaje się również godne rozważenia, czy lekarz, a może pielęgniarka nawet, jako pracownicy o najwyższym statusie społecznym, który powinniśmy im zapewnić, nie powinni być uprawnieni do lepszych od przeciętnych warunków mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#AndrzejBończak">Zdaję sobie sprawę, że propozycje zarówno płacowe, jak i mieszkaniowe nie mogą być w obecnych warunkach przyjęte z aprobatą, jednak jeśli mogłoby to wpłynąć na poprawę opieki zdrowotnej, to społeczeństwo takie rozwiązanie na pewno zaakceptuje.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#AndrzejBończak">Na marginesie powyższych rozważań chciałbym zwrócić uwagę na niedoskonałości w leczeniu tzw. chorób cywilizacyjnych, do których zaliczyłbym również zbierającą obfite żniwo w naszym społeczeństwie plagę alkoholizmu. Mimo uchwalenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, uruchomienie oddziałów odwykowego leczenia w placówkach służby zdrowia, wszelkiego typu, według zapisów ustawy, np. również w zakładach karnych — napotyka poważne trudności. Pracą lekarzy w takich instytucjach ze zrozumiałych względów jest niewdzięczna i nie cieszy się popularnością. Na przykład trudno jest wymóc na lekarzu przyjęcie dyżuru w izbie wytrzeźwień, a cóż dopiero mówić o stałej pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#AndrzejBończak">Konieczne wydaje się stworzenie odpowiednich preferencji dla specjalistów alkohologów czy psychiatrów, którzy mogliby być zatrudnieni w tych placówkach, podobnie jak to miało miejsce w latach czterdziestych po wyzwoleniu i funkcjonowało bardzo skutecznie. W przeciwnym razie nastąpią trudności ze zrealizowaniem uchwalonej przecież przez nas ustawy.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#AndrzejBończak">Wysoki Sejmie! Zgodnie z prawami dziedziczności zdrowie każdego narodu decyduje o biologicznej wartości przyszłych pokoleń i jest sprawą zbyt ważną, aby pozostawić ją wyłącznie w rękach pracowników lecznictwa — jak to stwierdził poseł Waleczek. A poza społecznym aspektem sprawy istnieje jeszcze aspekt ekonomiczny. Mówiła o tym pani poseł Koziej-Żukowa.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#AndrzejBończak">Droga od choroby do zdrowia składa się z trzech etapów — diagnostyki, terapii i rehabilitacji. Wyobraźmy sobie, że udało nam się skrócić każdy z tych etapów o jeden dzień. Następnie przemnóżmy te trzy dni przez liczbę korzystających z opieki lekarskiej ludzi w wieku produkcyjnym i następnie przez wartość dniówki każdego z nich. Wniosek jest tylko jeden — każdemu pracodawcy opłaca się mieć gęstą sieć dobrze wyposażonych placówek leczniczych, pozwalających maksymalnie skracać każdy z tych trzech etanów, przywracać ludziom chorym pełnię zdrowia, zamiast wysyłać na przedwczesną rentę inwalidzką, na którą muszą zarabiać inni. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Marię Wrzyszcz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MariaWrzyszcz">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Minęło ponad 10 lat od wprowadzenia w 1972 r. bezpłatnych świadczeń leczniczych dla rolników i ich rodzin, a suma doświadczeń tych lat stanowi dobrą podstawę do wytyczania kierunków dalszego rozwoju ochrony zdrowia ludności wiejskiej. Ten okres stanowi wystarczającą obserwację i wytwarza pogląd o tym, czy plany i zamierzenia założone wówczas były i są realizowane prawidłowo. Faktem jest, że przed 10 laty służba zdrowia nie była przygotowana do objęcia prawidłową i całkowitą opieką 6,5-milionowej rzeszy rolników. Dzisiaj z przykrością należy stwierdzić, że nadal wiejska służba zdrowia nie jest w stanie zaspokoić wszystkich postawionych przed nią wymogów.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#MariaWrzyszcz">Ludności wiejskiej mamy 14 743 tys. tj. 40,5%. Ogólnie o tej ludności można powiedzieć, że:</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#MariaWrzyszcz">— zmniejszyła się liczba ludności najmłodszej w granicach od 0 do 19 lat,</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#MariaWrzyszcz">— mniej jest procentowo niż w mieście ludności w wieku produkcyjnym — 20 do 59 lat,</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#MariaWrzyszcz">— więcej jest ludzi starych, wymagających opieki,</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#MariaWrzyszcz">— wyższy jest współczynnik zgonów niemowląt na 1000 urodzeń żywych, co wiąże się najczęściej z zaniedbaniami opieki rodzinnej i medycznej,</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#MariaWrzyszcz">— umieralność dzieci i młodzieży na wsi jest wyższa niż w mieście, a główną przyczyną są wypadki, urazy i zatrucia,</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#MariaWrzyszcz">— nadal utrzymują się niekorzystne różnice w stanie rozwoju i zdrowia dzieci oraz młodzieży ze wsi w stosunku do miejskich,</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#MariaWrzyszcz">— na wsi częściej występują wśród dzieci i młodzieży choroby zakaźne.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#MariaWrzyszcz">Problemem zdrowotnym ludności wiejskiej w wieku produkcyjnym stają się, te same na wsi co w mieście, zjawiska coraz częstszego występowania chorób układu krążenia, nowotworowych, chorób układu nerwowego i narządów zmysłów, chorób układu oddechowego, trawiennego, kostno-stawowego i mięśniowego, chorób pozostających w związku przyczynowym z pracą i środowiskiem, wyraźny jest wzrost liczby wypadków, urazów i zatruć, coraz częstsze są na wsi zaburzenia zdrowia psychicznego. Poza tym specyficzne dla tego środowiska są: choroby odzwierzęce, w tym przede wszystkim bruceloza, choroby zakaźne i pasożytnicze, choroby reumatoidalne i zwyrodnieniowe układu kostno-stawowego. I tu, w tym miejscu nie od rzeczy będzie przedstawienie Ministerstwu Zdrowia i Opieki Społecznej wielokrotnie zgłaszanych przez rolników postulatów, by zweryfikować dotychczas istniejący wykaz chorób zawodowych w tej grupie społeczno-zawodowej, poszerzając go o choroby wynikające z trudu i narażeń w rolniczej pracy.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#MariaWrzyszcz">Stan zdrowia populacji w wieku poprodukcyjnym determinowany jest faktem starzenia się ludności całego kraju, a w tym przede wszystkim ludności wiejskiej. W opiece zdrowotnej nad tą grupą ludzi, istotną sprawą staje się problem ich zdolności do samodzielnego bytowania, a pośrednio także samodzielność ekonomiczna i społeczna. Zależą one między innymi od sprawności lokomocyjnej. Około 90% lub więcej ludności wsi w wieku poprodukcyjnym wymaga okresowego leczenia. Opieka nad tą częścią ludzi stanowi palący problem także z ekonomicznego punktu widzenia, bowiem wielka liczba gospodarstw chłopskich prowadzona jest przez starszych, często schorowanych rolników, utrzymanie ich więc w dobrym stanie zdrowia ma niebagatelne znaczenie dla gospodarki żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#MariaWrzyszcz">Dużym problemem, szczególnie na wsi, jest występowanie zaburzeń zdrowia psychicznego wśród ludzi starych. Spowodowany jest on poczuciem samotności, bezradności i zagrożenia, a także często brakiem elementarnej opieki rodziny, wyobcowania i nieprzydatności do pracy.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#MariaWrzyszcz">Coraz bardziej istotnym problemem zdrowotnym ludności wiejskiej staje się urazowość.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#MariaWrzyszcz">Szereg przyczyn zaistniałych wypadków związanych jest między innymi ze złym stanem technicznym pojazdów i maszyn, na przykład prawie wszystkie ciągniki pracujące w zestawie z maszynami rolniczymi nie posiadają osłon na wałki przekaźnika mocy, a znajdujące się w wielu gospodarstwach piły tarczowe, nie mają żadnych osłon i urządzeń zabezpieczających.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#MariaWrzyszcz">W związku z powyższym, należałoby zobowiązać przemysły produkujące maszyny i urządzenia rolnicze do rygorystycznego przestrzegania parametrów bezpieczeństwa i higieny pracy przy ich eksploatowaniu.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#MariaWrzyszcz">Wypadkowość spowodowana jest użytkowaniem niesprawnych narzędzi i wyposażeń pomocniczych. Urazy powstają z powodu braku ładu i porządku na podwórkach oraz w pomieszczeniach inwentarskich. Związane są one często ze złym stanem technicznym. Powodowane bywają często przez zwierzęta.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#MariaWrzyszcz">Trudność w egzekwowaniu od rolników indywidualnych przestrzegania zasad i przepisów bhp, wynika z braku uregulowań prawnych. Kontrole mogą przeprowadzać jedynie organy straży pożarnej w zakresie dotyczącym zagrożeń pożarowych oraz organy MO w odniesieniu do pojazdów eksploatowanych na drogach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#MariaWrzyszcz">W działaniach prewencyjnych brak jest jakiejkolwiek działalności ze strony urzędu gminy i służb rolnych. Instruktaż w tym zakresie jest znikomy. Ministerstwo Administracji i Gospodarki Przestrzennej powinno uczulić administrację terenową na szkolenie rolników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, a w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki żywnościowej problem ten powinien znaleźć docelowe rozwiązanie w postaci projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#MariaWrzyszcz">Wiele by można mówić jeszcze na temat stanu zdrowia ludności wiejskiej. Wypadałoby wspomnieć o fatalnym stanie uzębienia, alkoholizmie, braku lub złej jakości wody, która często jest przyczyną wielu groźnych chorób, o złym stanie sanitarnym wielu polskich wsi. Wszystkie te problemy tylko sygnalizuję, ze względu na ograniczony czas dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#MariaWrzyszcz">Wysoki Sejmie! Jak już powiedziałam, ludność wiejska stanowi ponad 40% stanu liczbowego naszego społeczeństwa i jest najpoważniejszym w kraju producentem żywności. Jej stan zdrowotny, jak również warunki sanitarno-higieniczne środowiska wiejskiego mają wpływ zarówno na dochodowość gospodarstw rolnych, jak i wartość wytwarzanych i przetwarzanych produktów żywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#MariaWrzyszcz">Ważnym zadaniem jest właściwe ukierunkowanie działań resortu zdrowia i opieki społecznej oraz praca służby zdrowia z jej bazą i kadra.</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#MariaWrzyszcz">Według stanu na koniec 1982 r. działało na wsi 3 245 ośrodków zdrowia, w tym 1 471 gminnych, w których funkcjonowało 631 poradni dla kobiet i 535 poradni dla dzieci. W ośrodkach i punktach zdrowia na wsi zatrudnionych było 3 845 lekarzy i 2 502 stomatologów oraz 10 118 pielęgniarek. Tu należałoby zwrócić uwagę na nieproporcjonalność liczby jednostek bazy do zatrudnionej w nich liczby kadry lekarskiej. Jak z wymienionych liczb wynika, średnio w każdym ośrodku zdrowia zatrudnionych jest 1,2 lekarza i 0,77 stomatologa. Nasuwa się więc pytanie: ile z tych gminnych ośrodków zdrowia jest gminnymi z nazwy lub siedziby, kiedy kadra będzie odpowiadać bazie oraz kiedy ministerstwo zrealizuje taki plan rejonizacji, by na jednego lekarza wiejskiego przypadało 2 do 2,5 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#MariaWrzyszcz">Minister Zdrowia i Opieki Społecznej podpisał w dniu 9 kwietnia 1981 roku porozumienie z Ministrem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w sprawie rozwoju opieki zdrowotnej nad pracownikami zakładów rolnych i ich rodzinami. Porozumienie to przewiduje między innymi udział resortu rolnictwa w budowie ośrodków zdrowia przyzakładowych, jak i dla ogółu ludności. Nasuwa się pytanie, czy i w jakim stopniu — oceniając to po z górą dwóch latach — resort rolnictwa włączył się do rozbudowy bazy lecznictwa wiejskiego. Ile obiektów zaplanowano i ilu budowę już rozpoczęto?</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#MariaWrzyszcz">Rozmieszczenie kadry służby zdrowia od wielu lat jest nieprawidłowe. Wskaźniki dla wielu województw są drastycznie różne. Pożyczki, samochody dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, „preferencje” płacowe nie wpłynęły znacząco na poprawę zatrudnienia lekarzy na wsi. Kadra medyczna nie chce opuścić dużych miast akademickich, a zawieranie umów ze studentami nie przynosi oczekiwanych efektów dla wsi. Niskie płace nie są zachęcające.</u>
          <u xml:id="u-45.24" who="#MariaWrzyszcz">Wysoka Izbo! Ważnym problemem pracy wiejskiej służby zdrowia jest rozwijanie szeroko pojętej pomocy społecznej i rehabilitacyjnej na wsi. Upowszechnienie zaopatrzenia rentowego i emerytalnego wśród ludności wiejskiej sprawiło obniżenie znaczenia roli i funkcji opieki społecznej w jej tradycyjnym rozumieniu. Maleje znaczenie i zakres pomocy finansowej i indywidualnej, która jest w wielu przypadkach konieczna, na przykład przy dzisiejszych cenach żywności, natomiast wzrasta rola innych form pomocy, zwłaszcza niematerialnej.</u>
          <u xml:id="u-45.25" who="#MariaWrzyszcz">Podstawowym ogniwem organizacji i realizacji opieki społecznej na terenie gminy powinien być urząd gminy. Administracja terenowa odpowiada również za poprawę warunków mieszkaniowych starszych wiekiem rolników, ludzi chorych i inwalidów. Poprawa ich warunków mieszkaniowych, remonty i adaptacje domów, tworzenie gminnych domów dziennego pobytu oraz rozwijanie sieci wiejskich domów rolnika, leży nie tylko w gestii, ale i w obowiązku naczelników. Tymczasem, i tu uwaga do Ministerstwa Administracji i Gospodarki Przestrzennej, często sprawa ta jest traktowana przez niektóre urzędy marginesowo.</u>
          <u xml:id="u-45.26" who="#MariaWrzyszcz">Na terenie województwa jeleniogórskiego działa 17 domów rolnika-rencisty. Warunki socjalno-bytowe mieszkających tam ludzi są bardzo różne — od bardzo dobrych do złych. Widziałam kopie pism kierowane do naczelników przez Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej odnośnie do poprawy istniejących warunków socjalno-bytowych niektórych domów. Pisma te często pozostają bez odpowiedzi, lub są „zbiorem niemożności” wykonania. Istotne więc wydaje się, by w sferę tych usług włączyły się brygady remontowe pozostające w gestii Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz organizacje polityczne i społeczne na wsi.</u>
          <u xml:id="u-45.27" who="#MariaWrzyszcz">Wysoka Izbo! Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie problemy opieki społecznej na wsi poruszyłam, ale na ten temat można by mówić godzinami i nie wyczerpać tematu. Nie poruszyłam tu ważnego problemu, jakim jest pomoc obiadowa, zagadnienia obowiązku opieki nad starymi rodzicami przez dzieci, które często zdobyły wykształcenie, wyemigrowały do miasta zabierając dorobek całego życia rodziców. Nie poruszyłam sprawy rehabilitacji ludzi niepełnosprawnych, małych możliwości zdobycia przez nich zawodu oraz możliwości wciąż bardzo nikłych w ich zatrudnieniu na wsi/a także spraw potrzeb i zaspokajania rozrywek kulturalnych, zaopatrzenia sklepów, kolejek i pierwszeństwa zakupu oraz dziennych usług przez domy dziennego pobytu na wsi.</u>
          <u xml:id="u-45.28" who="#MariaWrzyszcz">Od 1974 roku Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nie rozpatrywał i nie podejmował żadnej ustawy dotyczącej ochrony zdrowia. Wiele innych w tym czasie ustaw zostało znowelizowanych lub całkowicie zmienionych. A przecież, Wysoki Sejmie, przejęcie przez państwo odpowiedzialności za stan zdrowia, opieki zdrowotnej i opieki społecznej miało rangę nie mniejszą od takich reform społecznych, jak nacjonalizacja przemysłu, reforma rolna, upowszechnienie kultury, oświaty i nauki. Opieka zdrowotna i opieka społeczna nad jednostką i zbiorowością należą do podstawowych zadań ludowego państwa, o czym stanowi Konstytucja PRL.</u>
          <u xml:id="u-45.29" who="#MariaWrzyszcz">Uchwalenia wymagają takie ustawy, jak:</u>
          <u xml:id="u-45.30" who="#MariaWrzyszcz">— o ochronie zdrowia,</u>
          <u xml:id="u-45.31" who="#MariaWrzyszcz">— o opiece społecznej,</u>
          <u xml:id="u-45.32" who="#MariaWrzyszcz">— o państwowej inspekcji sanitarnej,</u>
          <u xml:id="u-45.33" who="#MariaWrzyszcz">— o samorządzie lekarskim i inne.</u>
          <u xml:id="u-45.34" who="#MariaWrzyszcz">Za stan zdrowia ludności odpowiada nie tylko służba zdrowia, ale cały szereg innych resortów.</u>
          <u xml:id="u-45.35" who="#MariaWrzyszcz">Minister Zdrowia i Opieki Społecznej powinien więc jako wiodący w sprawach zdrowia posiadać uprawnienia do międzyresortowej koordynacji. Koordynacja ta powinna się odnosić nie tylko do szczebla ministerstw, ale powinna funkcjonować w dół.</u>
          <u xml:id="u-45.36" who="#MariaWrzyszcz">Minister powinien przestać prosić i zwracać uwagę wojewodom na te i inne posunięcia.</u>
          <u xml:id="u-45.37" who="#MariaWrzyszcz">Powinien wreszcie rozliczać zadania, pomagać w ich realizacji i skutecznie dyrygować kadrą.</u>
          <u xml:id="u-45.38" who="#MariaWrzyszcz">Sprawa opracowania i dyskusji nad odpowiednim dokumentem jest zapowiedziana już od wielu miesięcy i miejmy nadzieję, że zostanie jeszcze w obecnej kadencji sfinalizowana wydaniem ustawy. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-45.39" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PiotrStefański">O zabranie głosu proszę posła Stefana Bołoczko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#StefanBołoczko">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Wysłuchaliśmy informacji Rządu o stanie zdrowotnym społeczeństwa i działalności służby zdrowia oraz opieki społecznej, a także bardzo obszernej dotychczas debaty poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#StefanBołoczko">Z debaty dzisiejszej wynika bezsporny fakt, że mimo wyjątkowo trudnych warunków społeczno-gospodarczych i politycznych podstawowe potrzeby zdrowotne ludności zostały przynajmniej w dostatecznej mierze zaspokojone. Nie nastąpiło znamienne statystycznie pogorszenie stanu zdrowia ludności, zmniejsza się, jakkolwiek powoli, umieralność niemowląt, zwiększa się stopniowo liczba personelu medycznego, czuwającego nad naszym zdrowiem. Było to możliwe dzięki szczególnej trosce władz politycznych, naszej partii i stronnictw sojuszniczych i dzięki trosce władz państwowych, gdzie najbardziej nabrzmiałe problemy ochrony zdrowia znalazły swoje miejsce w 10-punktowym programie Rządu, łagodząc wpływ czynników kryzysowych na funkcjonowanie służby zdrowia i opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#StefanBołoczko">Jeśli uwzględnić negatywne cechy systemu ochrony zdrowia w kraju w latach siedemdziesiątych, jak na przykład jeden z najniższych w Europie poziom wydatków na ochronę zdrowia, powiększanie zadań opieki zdrowotnej bez zabezpieczenia odpowiednich warunków i środków, niedostosowanie programów rozwoju opieki zdrowotnej do rzeczywistych potrzeb i możliwości realizacyjnych państwa, to uważam, że służbę zdrowia i opieka społeczna w ostatnich latach spełniły swoje zadania w drodze bardzo dużego zaangażowania i wysiłku począwszy od szczebla rządowego do szeregowego pracownika podstawowej opieki zdrowotnej włącznie. Uchroniliśmy w państwie, w czasie kryzysu. najwyższe dobro — zdrowie obywateli przed degradacją.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#StefanBołoczko">Opieka zdrowotna mimo niezaprzeczalnych osiągnięć nie zaspokaja jednak potrzeb zdrowotnych społeczeństwa i w jego odczuciu nie spełniła dotychczas wszystkich pokładanych nadziei. Obecny kryzys uzewnętrznił się bardziej w sferze ochrony zdrowia niż w sytuacji zdrowotnej ludności.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#StefanBołoczko">W ostatnim 10-leciu zwiększyły się potrzeby zdrowotne, związane m.in.: ze wzrostem liczby urodzeń, rozpowszechnieniem chorób tak zwanych cywilizacyjnych i inwalidztwa związanego ze starzeniem się ludności. Nie bez wpływu pozostają tu zjawiska patologii społecznej, jak i postępujące zanieczyszczanie oraz dewastacja środowiska naturalnego człowieka, szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich. Przykłady zresztą były cytowane ze Śląska i chociażby z miasta Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#StefanBołoczko">W społeczeństwie obserwuje się nastrój zniecierpliwienia w oczekiwaniu na poprawę jakości opieki zdrowotnej. Dowodem może być porównanie sondażu opinii społecznej przeprowadzonego na zlecenie sejmowej Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej Komitetu do Spraw Radia i Telewizji w 1983 r., z badaniami przeprowadzonymi w 1976 r. Dostępność pomocy lekarskiej została gorzej oceniona obecnie niż to miało miejsce w połowie lat siedemdziesiątych. Społeczna ocena jakości pomocy i opieki zdrowotnej, świadczonej przez placówki służby zdrowia, w porównaniu z rokiem 1976 uległa pogorszeniu.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#StefanBołoczko">Obecny sztywny system organizacyjny społecznej służby zdrowia, o czym wspominali posłowie Orzechowski i prof. Koszarowski, wymaga dokonania zmian. Niektórzy nazywają to reformą. A więc zmian mających w założeniu poprawę dostępności i jakości świadczeń medycznych z kompleksowym podejściem do problemu zdrowia obywateli w oparciu o wiodącą rolę podstawowej opieki zdrowotnej i dostosowanie funkcjonowania systemu ochrony zdrowia do zasad zreformowanej gospodarki przez zapewnienie spójności obu systemów.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#StefanBołoczko">Powyższe założenia powinny służyć realizacji następujących celów:</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#StefanBołoczko">— rozszerzania i umacniania treści socjalistycznego modelu ochrony zdrowia oraz zapisu konstytucyjnego, gwarantującego prawo obywateli do ochrony zdrowia;</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#StefanBołoczko">— zwiększania skuteczności działań sprzyjających poprawie zdrowotności całego społeczeństwa;</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#StefanBołoczko">— utrwalania wiodącej roli podstawowej opieki zdrowotnej w środowisku zamieszkania;</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#StefanBołoczko">— kształtowania i szerokiego wdrażania zasad deontologii do praktyki medycznej,</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#StefanBołoczko">— racjonalnego wykorzystania osobowych, rzeczowych i finansowych zasobów służby zdrowia w oparciu o elementy rachunku ekonomicznego;</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#StefanBołoczko">— zwiększania zakresu uczestnictwa społeczeństwa w procesach decyzyjnych, dotyczących opieki zdrowotnej i zwiększenia odpowiedzialności obywateli za stan własnego zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#StefanBołoczko">Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią posła Rafalskiego, że konieczna jest jednak ostrożność i rozwaga co do zakresu, sposobu i terminu proponowanych zmian, ponieważ każda, a tym bardziej szeroka reorganizacja, pociąga za sobą poważne koszty — skutkiem reorganizacji jest z reguły przejściowe pogorszenie sprawności działania reformowanego systemu i wreszcie, zmiany organizacyjne jako jedna z dróg do osiągnięcia zamierzonych celów, wymagają eksperymentalnego sprawdzenia założeń teoretycznych na ograniczonym obszarze. Stąd konieczna jest etapowość tego typu działań, a wstępne poczynania w tym zakresie, zaprezentowane w informacji Rządu, zasługują na akceptację i zachętę do dalszych efektywnych działań w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#StefanBołoczko">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie zauważyć, że liczba kształconych obecnie kadr medycznych na potrzeby ochrony zdrowia jest niewystarczająca. Do ilościowego zapotrzebowania na kwalifikowane kadry medyczne założonego w programie rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej do 1990 r. życie naniosło własne poprawki.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#StefanBołoczko">Sytuacja społeczno-gospodarcza i polityczna początku lat osiemdziesiątych, świadczenia socjalne i emerytalne, urlopy wychowawcze, skrócony tydzień pracy oraz uwarunkowania ekonomiczno-bytowe społeczeństwa, w tym fachowych pracowników służby zdrowia i ich rodzin, zdezaktualizowały dość precyzyjne plany rysowane w latach siedemdziesiątych. Spowodowało to ostry niedobór kadr medycznych prowadzący w skrajnych wypadkach do zamykania oddziałów szpitalnych i ośrodków zdrowia czy częste kamuflowanie tak zwanymi koniecznymi remontami bądź modernizacjami.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#StefanBołoczko">Zdecydowanemu pogorszeniu uległa jakość pomocy i opieki medycznej, spowodowana m.in. brakami kadrowymi i przeciążeniem personelu. Część środowiska pracowników służby zdrowia uległa również panującemu w społeczeństwie nastrojowi zobojętnienia i traktowania zawodu w służbie drugiego człowieka jako zwykłej pracy zarobkowej. Nie bez wpływu było tu odstąpienie w programach kształcenia kadr medycznych od wychowania w zasadach etyki i deontologii, a także obniżenia rangi zawodów medycznych, któremu czasami bardzo skutecznie pomagało modne w swoim czasie hasło „nie trzeba nam Judymów”.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#StefanBołoczko">Pogłębiające się w ciągu ostatnich lat rozwarcie miedzy średnią płacą w służbie zdrowia a średnią płacą w gospodarce narodowej również nie pomaga w rekrutacji i właściwym doborze, chociażby m.in. kandydatek do pielęgniarskich liceów medycznych, czy wydziałów pielęgniarstwa medycznych studiów zawodowych. Z przypadkowości kandydatów wynikają później niższe oceny sprawności nauczania i nieidentyfikowanie się z pożądanymi postawami i wzorcami osobowymi, teoretycznie akceptowanymi przez uczniów i słuchaczy.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#StefanBołoczko">W wielu dzisiejszych wypowiedziach — ujawniła się konieczność zmian w systemie płac pracowników służby zdrowia i opieki społecznej. Dlatego postuluje, aby w dzisiejszej uchwale, którą Wysoki Sejm raczy podjąć, znalazło się sformułowanie o potrzebie doskonalenia systemu płac w służbie zdrowia i opiece społecznej z uwzględnieniem czynników motywacyjnych i dążenie do zapewnienia w najbliższym czasie osiągnięcia średniej płacy odpowiadającej przynajmniej średniej płacy w gospodarce uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#StefanBołoczko">Rekrutacja na studia medyczne i jej zasady są corocznie przedmiotem sporów i polemik. Z jednej strony istnieją zrozumiałe intencje pozyskiwania najbardziej wartościowych kandydatów do kształcenia akademickiego, z drugiej strony istnieją racje społeczne i ustrojowe, uzasadniające dostępność studiów medycznych w równym stopniu dla wszystkich grup społecznych. Mimo systemu rekrutacyjnego, obejmującego egzamin i część preferencyjną, tzw. słynne punkty dodatkowe, w latach 1974–1981 zaledwie od 6,9–7,3% przyjętych na studia kandydatów wywodziło się ze środowiska wiejskiego. Procesy selekcji i doboru na studia odbywają się faktycznie na poziomie kształcenia w szkole średniej, a dotychczasowy system rekrutacji nie zdał egzaminu i wymaga niezbędnych korekt i uproszczenia. Należy, przygotowując się do wprowadzenia roku zerowego w akademiach medycznych, zmiany te uwzględnić, zasięgając opinii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#StefanBołoczko">W ostatnich latach obserwuje się regres efektywności kształcenia nie tylko zresztą w akademiach medycznych. Nie tyle może wyrażony jest on w tradycyjnych wskaźnikach efektywności czy liczbie absolwentów, ile w odczuciu bezpośrednich odbiorców — współpracowników i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#StefanBołoczko">Zasadniczym celem uczelni medycznej powinno być kształcenie i wychowanie lekarza na potrzeby społecznej służby zdrowia, ukierunkowane na podstawową opiekę zdrowotną. Ale tzw. zintegrowanego lekarza ogólnego kształci się w zdezintegrowanych, wysoko specjalistycznych i wysoko wyspecjalizowanych ośrodkach klinicznych, a dobre funkcjonowanie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, czy jak chce poseł Orzechowski — lekarza domowego — chce się uzyskać, przygotowując go do działalności klinicznej. Ostatecznym sprawdzianem efektywności kształcenia akademickiego, możliwym, niestety, dopiero do ujawnienia po ukończeniu studiów, jest stopień możliwości zaspokojenia oczekiwań społecznych. Istnieje pilne zapotrzebowanie na model społeczno-zawodowy absolwenta lekarza, uwzględniający zakres wiadomości i umiejętności, ale także i niezbędne cechy osobowości. Zagadnienia medycyny społecznej, szeroko pojętej, wymaga ja szerszego uwzględnienia w kształceniu i praktyce codziennej.</u>
          <u xml:id="u-47.23" who="#StefanBołoczko">Jakość kadr medycznych, którym społeczeństwo powierza swoje zdrowie, jest co najmniej tak samo ważna jak ich ilość. Wychowaniu i kształceniu kadr medycznych powinna już dzisiaj przyświecać wizja docelowego systemu ochrony zdrowia w naszym państwie. Oddaje to dobitnie cytat z pracy Magdaleny Sokołowskiej: „Gmach medycyny przyszłości opierać się będzie na dwu filarach. Jednym z nich będzie medycyna środowiskowa, zorientowana ekologicznie, nastawiona na czynniki sposobu życia indywidualnego i zbiorowego, drugim — podstawowa opieka lecznicza nad chorą jednostką psycho-socjo-medyczna opieka nad całym człowiekiem. Pomiędzy tymi filarami zajmie należne miejsce wyspecjalizowana «interwencja medyczna»”. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-47.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PiotrStefański">Lista mówców została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PiotrStefański">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PiotrStefański">W związku z przedstawioną przez Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej informacją Prezydium Sejmu przedstawia następujący projekt uchwały:</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PiotrStefański">„Uchwała Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 29 września 1983 r. w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PiotrStefański">Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej po zapoznaniu się w dniu 29 września 1983 r. z informacją Rządu na temat stanu zdrowotnego społeczeństwa oraz działalności służby zdrowia i opieki społecznej stwierdza, że działalność Rządu oraz służby zdrowia i opieki społecznej, pomimo wyjątkowo trudnych warunków społeczno-gospodarczych, zaspokajała podstawowe potrzeby zdrowotne społeczeństwa. Nie nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia ludności, zmniejsza się umieralność niemowląt, zwiększa się liczba personelu medycznego. Jednak zadania rządowego programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej nie zostały w latach 1974–1982 w pełni zrealizowane. Dotyczy to w szczególności przyrostu łóżek szpitalnych, miejsc w domach pomocy społecznej, zaopatrzenia w leki oraz w sprzęt i aparaturę medyczną.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PiotrStefański">Przyjmując za podstawę informację o stanie zdrowia społeczeństwa oraz przeprowadzoną dyskusję, Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zwraca się do Rządu o przedłożenie w toku bieżącej sesji, dostosowanego do sytuacji społeczno-gospodarczej kraju, programu ochrony zdrowia i opieki społecznej do 1990 r., w którym, zapewniono by objecie priorytetem:</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PiotrStefański">— polityki inwestycyjnej kompleksu zdrowia i opieki społecznej,</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#PiotrStefański">— poprawy zaopatrzenia w leki, sprzęt i aparaturę medyczną,</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#PiotrStefański">— rozwoju kadr medycznych oraz poprawę świadczeń zdrowotnych.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#PiotrStefański">Przyspieszenia wymaga w następnym planie 5-letnim realizacja programu budownictwa szpitalnego ze szczególnym uwzględnieniem właściwego wyposażenia technicznego placówek lecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#PiotrStefański">Sejm zwraca się do Rządu o przedstawienie stosownych projektów uregulowań prawnych.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#PiotrStefański">Sejm uznaje potrzebę dalszego pilnego doskonalenia systemu płac w służbie zdrowia i opiece społecznej, który w większym stopniu powinien mieć charakter motywacyjny, uzależniający wysokość wynagrodzenia od rzeczywistego wkładu pracy, zatrudnienia w działach lecznictwa o priorytetowym znaczeniu dla opieki zdrowotnej, stażu pracy i doświadczenia zawodowego. Poprawa sytuacji płacowej służby zdrowia powinna być realizowana sukcesywnie w latach 1984–1986. Należy wzmocnić pozycję społeczną służby zdrowia odpowiednio do wagi, jaką w naszym systemie społecznym przywiązujemy do ochrony zdrowia ludności.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#PiotrStefański">Sejm przywiązuje duże znaczenie do podnoszenia stanu zdrowotnego społeczeństwa oraz do ekologicznych uwarunkowań zdrowia, zwłaszcza kształtowania warunków życia w pracy i wypoczynku człowieka, stosownie do potrzeb i wymagań zdrowotno-higienicznych. Sejm podkreśla konieczność rozwijania różnokierunkowej działalności w tym zakresie, aprobując realizowane priorytety, obejmujące podstawową opiekę zdrowotną, opiekę nad matką i dzieckiem, osobami starszymi i niepełnosprawnymi oraz rozwój opieki psychiatrycznej.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#PiotrStefański">Sejm wyraża aprobatę dla działań Rządu podejmowanych w celu realizacji programu rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej. Wyraża uznanie pracownikom służby zdrowia oraz służb społecznych za ofiarny trud w dziele ochrony zdrowia społeczeństwa. Wyraża również podziękowanie społeczeństwu za świadczenia na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia i zwraca się o dalszą ofiarność na ten cel”.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#PiotrStefański">Czy w sprawie tego projektu ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#PiotrStefański">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#PiotrStefański">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm projekt uchwały podjął.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#PiotrStefański">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#PiotrStefański">Stwierdzam, że Sejm uchwałę podjął.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#PiotrStefański">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości (druk nr 359).</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#PiotrStefański">Proszę o zabranie głosu Ministra Administracji i Gospodarki Przestrzennej Włodzimierza Oliwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WłodzimierzOliwa">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! System gospodarowania obszarami gruntów miejskich oraz gruntów przeznaczonych pod zabudowę poza obszarami miast powstał w wyniku wieloletniego rozwoju. Składające się nań elementy ukształtowały się w różnych okresach i są odbiciem panujących w czasie ich formułowania poglądów, które — co warto podkreślić — w wyniku postępującego procesu urbanizacji ulegały znacznym ewolucjom.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WłodzimierzOliwa">Wyczerpujące się rezerwy gruntów przeznaczonych pod zabudowę oraz zmieniające się warunki ich nabywania wskazują na potrzebę dokonania oceny aktualnego systemu gospodarki gruntami i wywłaszczania nieruchomości i jego funkcjonowania. Dokonując tej oceny trzeba mieć na uwadze zmiany, jakie zaszły w systemie kierowania i zarządzania całą gospodarką narodową oraz społeczno-gospodarcze zamierzenia państwa, dla realizacji których niezbędne jest przestrzenne ich rozmieszczenie.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#WłodzimierzOliwa">Na pierwszy plan społecznych potrzeb wysuwa się oczywiście budownictwo mieszkaniowe. Ocenia się, że zapewnienie terenów przeznaczonych tylko na realizację programu budownictwa mieszkaniowego zarówno uspołecznionego, jak i indywidualnego, wymagać będzie nabywania przez państwo rocznie co najmniej 6 tys. ha gruntów. Oznacza to, że nabycie gruntów na cele budownictwa mieszkaniowego pociągnie za sobą wydatkowanie przez państwo co najmniej 12 mld zł, w tym na indywidualne — ok. 4 mld zł rocznie. Trzeba mieć również na uwadze i to, że przekazywane budującym tereny wymagają wyposażenia w podstawowe urządzenia komunalne. Na przykład koszt uzbrojenia jednej działki budowlanej kształtuje się w wysokości ok. 300 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#WłodzimierzOliwa">Tymczasem w nakładach planu terenowego średniorocznie — w skali kraju — na uzbrojenie terenów pod budownictwo jednorodzinne, wobec ogromu innych zadań, można przeznaczyć niewiele wiece i ponad 4 mld zł, czyli wielokrotnie mniej niż wynoszą potrzeby. Zatem brak dostatecznych środków utrudnia, a w szeregu przypadkach uniemożliwia, przygotowanie dostatecznych terenów pod zabudowę jednorodzinna. Uzyskiwane natomiast wpływy z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste, użytkowanie lub dzierżawę w niewielkim stopniu pokrywają ponoszone nakłady. Np. średnioroczny wpływ opłat za użytkowanie wieczyste działek budowlanych na 2 tys. ha gruntów, ocenia się zaledwie na ok. 16 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#WłodzimierzOliwa">W obecnej sytuacji gospodarczej kraju oraz w związku z wprowadzeniem zmian w funkcjonowaniu gospodarki narodowej nie jest możliwe ani celowe utrzymywanie dotychczasowego stanu rzeczy. Na potrzebę dokonania zmian w obecnym systemie zwracały już od dłuższego czasu uwagę zainteresowane środowiska komisie sejmowe, rady narodowe i terenowe organy administracji państwowej. Postulowano w szczególności przygotowanie nowego aktu prawnego, który tworzyłby warunki do efektywniejszego gospodarowania gruntami poprzez:</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#WłodzimierzOliwa">— prowadzenie przez terenowe organy administracji państwowej aktywnej polityki gospodarki gruntami,</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#WłodzimierzOliwa">— zastępowanie w gospodarce gruntami w większym stopniu elementów administracyjnych elementami ekonomicznymi,</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#WłodzimierzOliwa">— ustalanie właściwej relacji między cenami płaconymi przez państwo za pozyskiwane nieruchomości a ich rzeczywistą wartością.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#WłodzimierzOliwa">Zwracano również uwagę na utrudnienia w stosowaniu przepisów ujętych w sześciu odrębnych aktach prawnych. Uznając słuszność tych postulatów Rada Ministrów podjęła inicjatywę ustawodawczą, kierując do laski marszałkowskiej rządowy projekt ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#WłodzimierzOliwa">Z uwagi na fakt, że tworzony jest nowy, społecznie oczekiwany stan porządku prawnego i gospodarowania niepomnażalnym narodowym dobrem, jakim jest ziemia, projekt był przedmiotem szerokiej konsultacji m.in. z przedstawicielami władzy terenowej, administracji państwowej, stowarzyszeniami twórczymi oraz organizacjami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#WłodzimierzOliwa">Wysoki Sejmie! Z upoważnienia Rządu mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie uzasadnienia podstawowych założeń powyższego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#WłodzimierzOliwa">Efektywna gospodarka gruntami, ich ochrona i pełne wykorzystanie wymagają przyjęcia szeregu rozwiązań, które umożliwią prowadzenie aktywnej, uzasadnionej ekonomicznie i społecznie polityki rad narodowych i administracji terenowej w tym zakresie. Realizacja tego założenia wymaga upoważnienia terenowych organów administracji państwowej do tworzenia zasobów gruntów przeznaczonych dla rozbudowy miast i wsi, a w szczególności rozwoju budownictwa mieszkaniowego poprzez nabywanie tych gruntów na rzecz państwa. Nabycie gruntów powinno następować nie tylko na cele realizacji zadań bieżących, ale także na potrzeby perspektywiczne. Nie oznacza to, że grunty te nie będą w tym czasie wykorzystane. Projekt zakłada bowiem, że do czasu realizacji celów, dla jakich grunty zostały przez państwo nabyte powinny być one zagospodarowane przez użytkowników.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#WłodzimierzOliwa">Gospodarka gruntami wymaga zwiększenia o działu środków ekonomicznych w jej realizacji. Proponuje się w związku z tym dokonanie zmian w kształtowaniu cen sprzedaży nieruchomości państwowych, opłat za użytkowanie gruntów państwowych oraz odszkodowań za wywłaszczane nieruchomości. Pozwoli to organom administracji państwowej oraz innym jednostkom gospodarki uspołecznionej na nabywanie nieruchomości przede wszystkim w drodze umów. Wywłaszczanie nieruchomości jako forma przymusu administracyjnego powinna być stosowana tylko wówczas, gdy umowa nie dojdzie do skutku, a ważne względy społeczno-gospodarcze lub obronności i bezpieczeństwa państwa będą wymagały zastosowania takiego środka.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#WłodzimierzOliwa">Koncepcja ustawy, dotycząca aktywnej polityki w zakresie Gospodarki gruntami, podporządkowana jest także zasadom przyjętym w niedawno uchwalonej przez Wysoką Izbę ustawie o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego. W szczególności dotyczy to zwiększonej samodzielności w finansowaniu zadań rad narodowych. Proponuje się utworzenie w poszczególnych miastach i gminach funduszu celowego, na którym gromadzone będą środki przeznaczone na pokrycie wydatków związanych z gospodarką gruntami i gospodarką mieszkaniową.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#WłodzimierzOliwa">Projekt zmierza do uproszczenia i ujednolicenia form korzystania z gruntów, w szczególności tych, które podlegają konstytucyjnej ochronie własności osobistej obywateli. Na tym tle powstaje kwestia dalszego funkcjonowania instytucji „użytkowania wieczystego”. Instytucja ta, wprowadzona ustawą z dnia 14 lipca 1961 r. o gospodarce terenami w miastach i osiedlach, nie miała — jak wynika z tytułu tego aktu — charakteru powszechnego. Utrzymana została bowiem własność ziemi zarówno w miastach, jak i na wsi. Jedynie w odniesieniu do gruntów państwowych na obszarach miast ustalona została zasada ich niezbywalności. Zasada ta nie jest jednak konsekwentnie realizowana, bowiem poza obszarami miast grunty państwowe podlegają tradycyjnej sprzedaży. Powstała zatem nie zawsze zrozumiała mozaika praw do gruntów.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#WłodzimierzOliwa">Nie bez znaczenia dla przyjętych w projekcie form władania gruntami jest fakt, że w świadomości społecznej ukształtowało się przekonanie, że opłata za czasowe korzystanie z państwowego gruntu jest i powinna być symboliczna. W tej sytuacji podniesienie opłat za wieczyste użytkowanie do wysokości, która rekompensowałaby w krótkim czasie wydatki ponoszone przez państwo na nabycie gruntu i jego przystosowanie do zabudowy — nie jest możliwe. Koncepcja projektu ustawy opiera się w związku z tym na założeniu ponoszenia przez inwestorów, w tym również przez osoby fizyczne, kosztów pozyskiwania gruntów oraz budowy infrastruktury technicznej. Realizacja tej koncepcji wymaga odejścia od dotychczasowej formy czasowego korzystania z gruntów państwowych na korzyść jasno określonego prawa własności.</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#WłodzimierzOliwa">Wysoka Izbo! Projekt zawiera propozycje zrezygnowania z instytucji „obszarów urbanizacyjnych”. Instytucja ta w istocie swej polega na przejęciu na rzecz państwa bez odszkodowania obszarów miast, dzielnic lub ich części, na których prowadzona ma być skoncentrowana działalność inwestycyjna. Odszkodowanie ustalone według zasad przewidzianych przy wywłaszczaniu przysługuje tylko za nieruchomości stanowiące własność osobistą. Rozwiązanie to było oceniane niezwykle krytycznie i w okresie ponad 20-letniego obowiązywania ustawy, zastosowane zostało zaledwie dwukrotnie. Na skutek utworzenia obszaru urbanizacyjnego przechodzą bowiem na rzecz państwa wszystkie nieruchomości położone na tym obszarze, także te zbędne dla realizacji zamierzonych zadań. Wypłacone zaś odszkodowania obciążają realizację zadań kosztami pozyskania zbędnych na te cele terenów.</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#WłodzimierzOliwa">Projekt ustawy przewiduje również wygaśnięcie roszczeń do odszkodowania za przejęte przez państwo nieruchomości określonych dekretem z dnia 20 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze miasta stołecznego Warszawy. Proponuje się natomiast przywrócenie własności niektórych nieruchomości, w szczególności tych, które stanowią własność osobistą. Zrealizowanie podjętych w 1945 r. zobowiązań stanowiłoby bowiem niemożliwe w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju, jak również w dającej się przewidzieć perspektywie, obciążenie budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#WłodzimierzOliwa">Obywatele Posłowie! Projekt ustawy zawiera propozycje ułatwień w pozyskiwaniu gruntów dla realizacji preferowanych organizacyjnie form budownictwa jednorodzinnego. Dotyczy to tak zwanego skoncentrowanego budownictwa jednorodzinnego. Na rzecz osób, które realizować będą budownictwo jednorodzinne w skoncentrowanej obszarowo formie przewiduje się możliwość stosowania sprzedaży wywłaszczanych nieruchomości. Jest to wprawdzie odejście od zasady, że grunty wywłaszczone przez państwo nie powinny być zbywane na rzecz osób fizycznych, zasada ta nie jest jednak i w dotychczasowych rozwiązaniach prawnych konsekwentnie przestrzegana. Natomiast za rozwiązaniem tym, w tak ograniczonym i społecznie uzasadnionym zakresie, przemawiają względy prawidłowej gospodarki gruntami, a także możliwość bardziej efektywnego wyposażenia ich w niezbędne urządzenia komunalne.</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#WłodzimierzOliwa">O potrzebie wyznaczenia gruntów dla skoncentrowanego budownictwa jednorodzinnego i zagrodowego mają decydować rady narodowe. Zakłada się bowiem, że o wynikających z tego aktu ograniczeniach prawa własności powinny decydować organy przedstawicielskie.</u>
          <u xml:id="u-49.20" who="#WłodzimierzOliwa">W przedstawionym Wysokiej Izbie projekcie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, przyjęto koncepcję rozdzielenia zasad gospodarki gruntami przeznaczonymi w planach zagospodarowania przestrzennego na cele rozwoju miast i budownictwa na obszarach wsi od zasad gospodarki gruntami przeznaczonymi do produkcji rolniczej i leśnej, choć w trakcie prac legislacyjnych postulowano również integrację tych ustaw. Wychodząc jednak z założenia, że kategorie gruntów przeznaczonych do produkcji rolniczej i leśnej rządzą się odrębnymi zasadami, i że gospodarka tymi gruntami inne ma osiągać cele, Rząd proponuje utrzymanie odrębnej regulacji prawnej dla tych obszarów. Podział ten uzasadnia także potrzeba lepszej i skuteczniejszej ochrony gruntów rolnych i leśnych przy równoczesnym tworzeniu warunków do prawidłowego rozwoju miast i budownictwa na obszarach wsi.</u>
          <u xml:id="u-49.21" who="#WłodzimierzOliwa">Warto na koniec podkreślić, że projekt ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości reguluje problematykę unormowaną dotychczas w b aktach ustawodawczych uchwalonych w latach 1946–1972. Ujęcie tej rozległej dziedziny w jednym akcie prawnym ułatwi stosowanie zawartych w nim przepisów.</u>
          <u xml:id="u-49.22" who="#WłodzimierzOliwa">Przedstawiając uzasadnienie podstawowych uregulowań prawnych, zawartych w projekcie ustawy, Rząd. przedkłada Wysokiej izbie ten dokument z głębokim przekonaniem, iż wyraża on w pełni intencje polityki państwa w zakresie przedstawionej problematyki, realnie określa zadania, środki i metody jej realizacji, ze służyć będzie on dobrze całemu społeczeństwu. z, tym przeświadczeniem przedkładam Wysokiemu Sejmowi prośbę o rozpatrzenie projektu ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-49.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PiotrStefański">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PiotrStefański">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie w przedstawionej sprawie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PiotrStefański">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PiotrStefański">Prezydium Sejmu proponuje, aby Sejm skierował projekt ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości do Komisji Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska, Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz Komisji Prac Ustawodawczych w celu wspólnego rozpatrzenia z udziałem przedstawicieli Komisji Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PiotrStefański">Proponuje się również skierowanie powyższego projektu ustawy do Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie w celu przedstawienia opinii.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PiotrStefański">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm wyraził zgodę na przedstawione propozycje.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PiotrStefański">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#PiotrStefański">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Interpelacje i zapytania poselskie.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PiotrStefański">Informuję Wysoką Izbę, że do Prezydium Sejmu wpłynęły interpelacje poselskie, które Prezydium Sejmu skierowało do adresatów.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PiotrStefański">Obecnie przystępujemy do odpowiedzi na te interpelacje.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#PiotrStefański">Wojewódzki Zespół Poselski w Rzeszowie, stwierdzając brak odpowiednich maszyn i sprzętu do zaprawiania nasion oraz do ochrony ziemniaków przed stonką i zarazą ziemniaczaną, zwraca się do Rządu:</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#PiotrStefański">— o wznowienie produkcji zaprawiarek do nasion oraz uruchomienie produkcji siewników zbożowych zagregatowanych z odpowiednimi zaprawiarkami,</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#PiotrStefański">— o spowodowanie realizacji uchwały nr 28 Bady Ministrów z 6 lutego 1981 r. w sprawie ochrony ziemniaków przed zarazą ziemniaka w części dotyczącej zapewnienia przez przemysł maszynowy rolnictwu corocznych dostaw opryskiwaczy i ciągników dostosowanych do pracy w międzyrzędziach.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#PiotrStefański">W celu udzielenia odpowiedzi na interpelację z upoważnienia wiceprezesa Rady Ministrów Zbigniewa Szałajdy głos zabierze Minister Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego, Edward Łukosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#EdwardŁukosz">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W odpowiedzi na interpelację Wojewódzkiego zespołu Poselskiego w Rzeszowie w sprawie braku odpowiednich maszyn i sprzętu do zaprawiania nasion oraz ochrony ziemniaków przed stonką i zarazą ziemniaczaną chciałem złożyć następujące wyjaśnienia i informacje, ponieważ jednak ze względu na dość techniczną terminologię może być to niezrozumiałe, chciałem powiedzieć, że chodzi tu o maszyny, które otulają nasiona środkami ochronnymi.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#EdwardŁukosz">W pierwszej części w zakresie zaprawiania nasion interpelacja wniosła o wznowienie produkcji zaprawiarek do nasion oraz uruchomienie produkcji siewników zbożowych, do których dobudowywane byłyby odpowiednie zaprawiarki.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#EdwardŁukosz">W odpowiedzi na powyższą interpelację chciałem przedstawić Wysokiej Izbie następujące wyjaśnienie.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#EdwardŁukosz">W roku bieżącym wznowiona została produkcja zaprawiarek o małej wydajności, mniej więcej 150 kilogramów na godzinę, na zaprawy suche, przeznaczonych dla małych gospodarstw indywidualnych. Produkcji tych zaprawiarek podjął się Państwowy Ośrodek Maszynowy w Kąkolewie, który w bieżącym roku wykonał już 1200 sztuk tych urządzeń i oceniamy, że w latach 1984–1985, w zależności od zgłoszonych potrzeb, produkcja ta może wynieść od 2–5 tys. sztuk.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#EdwardŁukosz">W roku 1981 podjęta została przez Fabrykę Maszyn Rolniczych „Agromet-Kraj” w Kutnie produkcja zaprawiarek do nasion na zaprawy suche, wbudowanych w siewniki zbożowe zawieszane, przy czym produkcja ta w ostatnich dwu latach, 1981–1982 łącznie z bieżącym rokiem, wyniesie około 15 tys. sztuk. Jest to na razie wielkość produkcji dostaw niewystarczająca w stosunku do potrzeb. W związku z tym podjęte zostały w bieżącym roku odpowiednie przygotowania, aby począwszy od roku 1984 dostawy te wyniosły od 12 do 15 tys. sztuk, w zależności od potrzeb, jakie będą kształtowane przez rynek wiejski.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#EdwardŁukosz">Stworzona została także możliwość instalowania tych zaprawiarek w siewnikach będących w eksploatacji, a które w przeszłości nie były wyposażone w takie urządzenia. Chodzi o to, żeby rolnicy, którzy mają siewniki zbożowe mogli sobie dokupić takie urządzenia.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#EdwardŁukosz">W celu zabezpieczenia potrzeb rolnictwa uspołecznionego oraz central nasiennych w zaprawiarki o dużych wydajnościach, opracowano konstrukcje oraz wykonano prototypy 2 rodzajów zaprawiarek o wydajnościach 5 ton na godzinę. Seryjną produkcję tych urządzeń rozpocznie Fabryka Maszyn i Urządzeń Pakujących „Spomasz” w Gnieźnie, począwszy od roku 1984. Szacuje się roczne potrzeby na około 500 sztuk. Taki poziom produkcji będziemy gotowi zapewnić.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#EdwardŁukosz">Chcę także poinformować Wysoką Izbę, że uzgodniliśmy z Węgierską Republiką Ludową import takich zaprawiarek o wydajności 15 ton na godzinę dla szczególnie dużych, skoncentrowanych central nasiennych. Tak przedstawiałaby się pokrótce sytuacja z zaprawiarkami i koncepcja rozstrzygania tych spraw w najbliższym okresie.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#EdwardŁukosz">W zakresie ochrony ziemniaków przed stonką i zarazą ziemniaczaną, interpelacja wnosiła o spowodowanie realizacji uchwały nr 28 Rady Ministrów z 1981 r., która między innymi postawiła zadanie dostawy 1000 sztuk opryskiwaczy o szerokości 15 metrów, zaopatrzonych w specjalne końcówki oszczędnościowe, i 1000 ciągników, które mogłyby te opryskiwacze ciągnąć między rzędami.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#EdwardŁukosz">Chciałem poinformować, że dla gospodarstw indywidualnych została przygotowana w Fabryce Maszyn Rolniczych „Agromet-Pilmet” we Wrocławiu produkcja opryskiwaczy zawieszanych w ilości 1000 sztuk rocznie — z belką — nieco krótszą — około 10 metrów, wyposażoną w specjalne krążki ceramiczne, które stanowią tak zwane rozwiązanie oszczędnościowe. Początek tych dostaw przewidujemy jeszcze w bieżącym roku.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#EdwardŁukosz">Jednocześnie fabryka „Agromet-Pilmet” we Wrocławiu wykonała i przebadała prototypy lekkiego opryskiwacza o szerokości roboczej 14–15 metrów, ze specjalnym przeznaczeniem do zwalczania zarazy ziemniaczanej w wielkotowarowych gospodarstwach. Produkcja tego typu opryskiwacza zostanie podjęta w roku przyszłym. Zaznaczam, że przyczyną opóźnień tej produkcji była potrzeba wyeliminowania tak zwanych końcówek oszczędnościowych, które pierwotnie były sprowadzane z Zachodu.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#EdwardŁukosz">Zrzeszenie Przemysłu Ciągnikowego Ursus przystosowało ciągnik C-360 do pracy w międzyrzędziach i w roku ubiegłym zgłoszono zapotrzebowanie na 400 sztuk. Dostawy zostały wykonane w pełni. Brak zamówień na 1000 sztuk ciągników, o których była mowa w uchwale, wynika przede wszystkim z ograniczonego wykorzystania tych ciągników. Są one przeznaczane jedynie do upraw międzyrzędowych w krótkotrwałym okresie prowadzenia kampanii agrotechnicznej, między innymi przy oprysku ziemniaka. Ciągniki te ze względu na niską przyczepność nie mogą być wykorzystywane do innych prac polowych i przez długi okres są wyłączane z eksploatacji. Korzystniejszym rozwiązaniem — zgodnie z postulatami rolników — okazałoby się dostarczanie rolnikom ciągników standardowych i dodatkowo kół jezdnych na wąskim ogumieniu, które umożliwiłyby przejściowe dostosowanie ciągników do upraw międzyrzędowych.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#EdwardŁukosz">Wychodząc naprzeciw tym postulatom, resorty hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz rolnictwa i gospodarki żywnościowej uzgodniły, że wraz z dostawami ciągników standardowych będą dodatkowo dostarczane koła jezdne na wąskimi ogumieniu. W bieżącym roku dostarczymy 1000 takich kompletów Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PiotrStefański">Czy w tej sprawie ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PiotrStefański">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PiotrStefański">Dziękujemy za rzeczową odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PiotrStefański">Sprawę interpelacji Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w Rzeszowie uważam za wyczerpaną.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PiotrStefański">Wojewódzki Zespół Poselski w Opolu w swej interpelacji stwierdza, że remonty budynków mieszkalnych, realizowane systemem gospodarczym, nie są objęte rozdzielnictwem materiałowym. Podkreślając duże znaczenie tych remontów dla niedopuszczenia do dalszej dekapitalizacji substancji mieszkaniowej — autorzy interpelacji uważają, że powinny one korzystać z priorytetowego zaopatrzenia materiałowego.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PiotrStefański">W związku z powyższym w interpelacji postuluje się włączenie do rozdzielnictwa materiałowego remontów prowadzonych systemem gospodarczym na równi z nowym budownictwem.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PiotrStefański">W celu udzielenia odpowiedzi na interpelację, z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów zabierze głos Minister Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, Stanisław Kukuryka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#StanisławKukuryka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Interpelacja Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego z Opola dotyczy wielkości dostaw oraz systemu zaopatrzenia budownictwa w materiały, w tym między innymi przeznaczone na pokrycie dachów i remonty budynków.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#StanisławKukuryka">Wysoki Sejm uchwalając narodowy plan społeczno-gospodarczy na rok bieżący, określił podstawowe cele społeczno-gospodarcze, dla których zapewniono priorytetowe zaopatrzenie. Należą do nich:</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#StanisławKukuryka">— budownictwo mieszkaniowe,</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#StanisławKukuryka">— budownictwo szpitalne.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#StanisławKukuryka">Działający w bieżącym roku system zaopatrzenia budownictwa przewiduje, że w ramach ogólnych dostaw podstawowych materiałów dla poszczególnych województw wydzielona jest pula materiałów przeznaczona dla budownictwa mieszkaniowego i szpitalnego, zgodnie z ustaleniami zawartymi w NPSG. Przydziału materiałów dokonują wojewódzkie zespoły gospodarki materiałowej, zlokalizowane przy urzędach wojewódzkich z wydzieleniem puli na potrzeby nowego budownictwa mieszkaniowego i szpitalnego. Zespoły te decydują o kierunkach przydziału na pozostałe cele produkcyjno-eksploatacyjne, w tym również na remonty wykonywane systemem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#StanisławKukuryka">I tak na przykład województwo opolskie otrzymało dla gospodarki uspołecznionej oraz na dostawy rynkowe w okresie trzech kwartałów bieżącego roku 2,7 mln m2 papy, z czego dla priorytetowego budownictwa mieszkaniowego przeznaczono zaledwie 0,5 mln m2. Tak więc na inne cele niż budownictwo mieszkaniowe — Wojewódzki Zespół Gospodarki Materiałowej w Opolu dysponował ilością około 2 mln m2.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#StanisławKukuryka">Zdaję sobie sprawę, że wielkości dostaw materiałów w ogóle nie pokrywają pełnego zapotrzebowania. Nie ma w związku z tym możliwości, aby rozszerzać listę priorytetów, gdyż wówczas, oczywiście, mijałoby się z celem w ogóle ustawianie priorytetów, tak jak to było słusznie ustalone w NPSG dla podstawowych celów, jakim jest budowa nowych mieszkań oraz budowa szpitali. Jeśli chodzi o papę ten deficyt materiałów wynika z uwarunkowań surowcowych, które spowodowały w ostatnich latach spadek produkcji papy. Zdolność produkcyjna przemysłu, wynosząca około 200 mln m2 papy rocznie, będzie w bieżącym roku wykorzystana zaledwie w około 80%. Wielkość produkcji limitowana była i jest dostawami podstawowych surowców, to jest tektury i asfaltów. Ich brak był przyczyną dużych perturbacji produkcyjnych w I półroczu. W celu wyeliminowania tych trudności Rząd podjął decyzję o zapewnieniu pełnych dostaw asfaltów do produkcji papy. Ponadto podjęta została ostatnio decyzja operatywna o przyznaniu środków dewizowych na dodatkowy import tektury z II obszaru płatniczego. Umożliwi to zwiększenie produkcji papy w bieżącym roku o 15 mln m2 w stosunku do 1982 r., a w samym IV kwartale produkcja w wyniku tego będzie o 7 mln m2 wyższa niż w kwartale I. W związku z tym pragnę poinformować, że poprawiająca się sytuacja w dostawach surowców umożliwi w IV kwartale zwiększenie dostaw papy na rynek krajowy, w tym również dla województwa opolskiego.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#StanisławKukuryka">Wspólnie z Ministerstwem Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego podjęliśmy działania w celu zwiększenia produkcji krajowej tektury papowej kosztem zmniejszenia produkcji tektury na cele opakowaniowe mając na celu wyeliminowanie importu. Oczywiście, wstępne badania wykazują, że będzie to możliwe i w związku z tym w przyszłym roku powinniśmy mieć poprawę sytuacji na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#StanisławKukuryka">Chciałbym jednak na tle tej interpelacji przedstawić Wysokiej Izbie sytuację w produkcji i dostawach podstawowych materiałów budowlanych w ogóle. W ciągu 8 miesięcy bieżącego roku z resortowego przemysłu uzyskano ponad 13-procentowy wzrost produkcji, w stosunku do ubiegłego roku. Poziom na przykład produkcji cementu oraz stolarki budowlanej pokrywa obecnie całkowicie potrzeby budownictwa i potrzeby kraju.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#StanisławKukuryka">Utrzymuje się dobre stosunkowo tempo w produkcji drobnowymiarowych materiałów ściennych. Jednocześnie dokonujemy zmiany struktury produkcji materiałów ściennych na rzecz wyrobów o korzystniejszych parametrach termoizolacyjnych. Przewiduje się utrzymanie tej dynamiki w dalszych miesiącach roku. Tym samym efekty produkcyjne bieżącego roku osiągną poziom 1980 r. i będą stanowiły dobrą bazę wyjściową do realizacji zadań w 1984 r.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#StanisławKukuryka">Przewidujemy, że począwszy od 1984 r., w wyniku podjętych działań w zakresie zwiększenia produkcji tektury z surowców krajowych, jak i decyzji rządowej o przydziale dodatkowych ilości asfaltów dla resortu budownictwa, nastąpi pełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych w zakresie produkcji papy, tj. na poziomie około 200 mln m2 rocznie. Chciałbym podkreślić, że gdyby przez 3 lata co najmniej tę produkcję utrzymać, to sytuacja uległaby znacznemu złagodzeniu, dlatego że rynek dziś jest bardzo chłonny w wyniku małej produkcji pokryć dachowych w ostatnich 3 latach. Stąd też następują duże zapasy i wykup tych towarów.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#StanisławKukuryka">Zarówno więc wykorzystanie zdolności produkcyjnych zakładanych w roku przyszłym, jak również podjęte konkretne działania na rzecz poprawy w zakresie jakości papy, co również by miało korzystny wpływ na zmniejszenie ilości jej zużycia, powinny powoli łagodzić tę sytuację. Jednocześnie obok niedoboru papy do pokryć dachowych przewidujemy niewielki jedynie wzrost produkcji płyt azbestowo-cementowych ze względu na niemożność zwiększenia dostaw azbestu z importu.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#StanisławKukuryka">M.in. dla uzupełnienia bilansu materiałów pokryciowych, obok działań w zakresie pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych zakładów produkujących papę, poprawy jej jakości, podjęliśmy działania na rzecz uruchomienia produkcji dachówki cementowej oraz ceramicznej, głównie na bazie technologii i linii produkcyjnych przewidzianych z importu jeszcze w bieżącym roku z Niemieckiej Republiki Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#StanisławKukuryka">W wyniku decyzji Rządu o scentralizowanym funduszu rozwoju, produkcja materiałów ściennych ma duże możliwości rozwoju. Podjęliśmy realizację programu modernizacji ponad 50 i budowę 9 dużych nowoczesnych zakładów ceramicznych. Wykorzysta się wszystkie posiadane maszyny i urządzenia zakupione w latach poprzednich w ramach importu na budowę 4 dużych zakładów ceramicznych. Podobnie szeroki program modernizacji i budowy kilku nowych zakładów realizowany będzie w produkcji gazobetonu. Trzeba podkreślić, że wspólnie z Ministerstwem Górnictwa podjęliśmy działania na rzecz budowy dużych zakładów ceramicznych w oparciu o surowce, które są produktem ubocznym kopalni węgla w Koninie. Myślę, że również w podobny sposób będzie uruchomiona produkcja ceramiki w Bełchatowie.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#StanisławKukuryka">Podobnie szeroki program modernizacji zakładamy również w zakresie produkcji gazobetonu. Podkreślenia wymaga, że nowe zakłady gazobetonu zlokalizowane będą bezpośrednio w sąsiedztwie elektrociepłowni dla wykorzystania materiałów odpadowych, jakimi są pyły dymnicowe. Będą to więc skojarzone działania z wykorzystaniem surowców odpadowych.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#StanisławKukuryka">Obecny poziom produkcji wełny mineralnej podwojony zostanie poprzez uruchomienie najpóźniej w 1985 r. budowanych obecnie 2 dużych zakładów w kraju. Dokonamy również w ciągu najbliższych lat modernizacji istniejących zakładów wytwarzających wełnę, mineralną. Pozwoli to stworzyć warunki do wprowadzenia nowych technik i technologii w budownictwie, jak również wprowadzić nowe normy cieplne i stworzyć warunki w zakresie właściwych rozwiązań w budownictwie mieszkaniowym.</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#StanisławKukuryka">W strategii działań na rzecz maksymalnego przyrostu produkcji i stworzenia rynku materiałów budowlanych znaczącą rolę ma do spełnienia produkcja lokalna. Celowość i konieczność rozwoju tej produkcji nie wymagają uzasadnienia. Dysponujemy w kraju prawie powszechnie dużymi złożami surowców, jak również surowcami odpadowymi lub wtórnymi, które stanowić mogą wspaniałą bazę dla tej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-53.17" who="#StanisławKukuryka">W ostatnich latach nastąpił wyraźny regres produkcji lokalnej. Na przykład — materiały ścienne — spadek o 20%, płyty wiórowo-cementowe o 25%. W celu stworzenia warunków dla rozwoju lokalnej produkcji Rząd podjął szereg korzystnych ustaleń. Aktualnie badamy przyczyny, które powodują, że nie rozwija się ona zgodnie z założeniami. Resort budownictwa będzie skutecznie wspierał działania na rzecz rozwoju produkcji lokalnej. Na przykład resortowy przemysł maszynowy uruchomił i nadal uruchamiać będzie maszyny dla tej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-53.18" who="#komentarz">(Wicemarszałek Piotr Stefański: Ponieważ niedługo będziemy mieć posiedzenie Sejmu poświęcone programowi budownictwa i sytuacji w budownictwie, sądzę, że obszerna i źródłowa informacja, chyba oczekiwana przez posłów, przekazana zostanie na tym posiedzeniu).</u>
          <u xml:id="u-53.19" who="#StanisławKukuryka">Przepraszam bardzo. Uznałem za stosowne naświetlenie szerzej tej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PiotrStefański">Czy ktoś z Obywateli Posłów w związku z odpowiedzią chciałby zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PiotrStefański">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PiotrStefański">Dziękuję obywatelowi Ministrowi Kukuryce, sprawę interpelacji Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w Opolu uznajemy za wyczerpaną.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PiotrStefański">Przechodzimy obecnie do zapytań poselskich.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Jadwiga Kowalska — okręg wyborczy Łódź Śródmieście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JadwigaKowalska">Zapytanie swoje kieruję do Ministra Pracy, Płac i Spraw Socjalnych. Z informacji prasowych wynika, że w okresie od stycznia do czerwca br., w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku, zmniejszeniu uległa kwota wypłat zasiłków rodzinnych. Zapytuję obywatela Ministra, jakie są przyczyny takiego stanu i czy resort zamierza podjąć działania mające na celu doskonalenie systemu zasiłków rodzinnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PiotrStefański">O odpowiedź proszę podsekretarza stanu w Ministerstwie Pracy, Płac i Spraw Socjalnych Józefa Burego.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PiotrStefański">Przypominam zasadę: pytanie minuta, odpowiedź — maksimum 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JózefBury">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Istotnie, w pierwszym półroczu bieżącego roku przeciętny miesięczny zasiłek rodzinny wypłacany jednej rodzinie był o 3 zł niższy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Wynosił on bowiem 373 zł, podczas gdy w pierwszej połowie 1982 r. — 376 zł. Otóż możliwość obniżania się przeciętnej wysokości zasiłków rodzinnych wynika wprost z konstrukcji tego systemu. Jak bowiem wiadomo, kwoty konkretnych zasiłków rodzinnych uzależnione są od przeciętnego miesięcznego dochodu rodziny. Im dochód jest wyższy, tym niższa wysokość przysługującego zasiłku.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JózefBury">Otóż w warunkach znacznego wzrostu płac rosną również wyraźnie nominalne dochody rodziny, co z kolei powoduje, że obniżony jest przysługujący tym rodzinom zasiłek rodzinny. Jednak suma dochodów takiej rodziny nie obniża się, gwarantują bowiem to przepisy o zasiłkach rodzinnych, zgodnie z którymi nie można obniżyć zasiłku rodzinnego, jeżeli rozmiar obniżki przekraczałby rozmiar podwyżki dochodu rodziny.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JózefBury">Obniżaniu się przeciętnej wysokości zasiłków przeciwdziałają okresowe decyzje o podwyższaniu zasiłków rodzinnych. Przypomnę, że ostatnio zasiłki rodzinne podwyższane były z dniem 1 stycznia 1981 r. oraz z dniem 1 stycznia 1982 r. Według pierwotnych założeń trzeci etap podwyżek zasiłków rodzinnych miał nastąpić z dniem 1 stycznia 1983 r. Jednak w związku z ogólną sytuacją gospodarczą kraju Rząd podjął decyzję o odsunięciu w czasie realizacji trzeciego etapu podwyżek zasiłków rodzinnych, co przy wysokim, ponadplanowym wzroście płac w bieżącym roku wywołało obniżenie kwoty przeciętnego zasiłku. Przy czym obniżki indywidualne zasiłków nie są zjawiskiem rzadkim, natomiast w skali kraju jest to zjawisko rzadkie, od wielu lat się nie wy darzyło, dopiero w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JózefBury">Przy okazji chciałbym podkreślić, że na tle porównań międzynarodowych wpływ pomocy państwa na sytuację dochodową rodzin pracowniczych w naszym kraju jest jednak istotny. Obecnie w Polsce zasiłek rodzinny na dwoje dzieci wraz z przysługującą do tego zasiłku rekompensatą, która spełnia zresztą te same funkcje co zasiłek, wynosi, w zależności od dochodu rodziny — od 2,5 tys. zł do 3 120 zł, co stanowi odpowiednio 19,5% do 24,3% przeciętnej płacy w gospodarce uspołecznionej — w pierwszej połowie bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#JózefBury">Analogiczne wskaźniki w państwach socjalistycznych wynoszą odpowiednio — około 4% w NRD, 17% w Rumunii, 20% w Czechosłowacji, 22% w Bułgarii, 24% na Węgrzech. Natomiast w krajach kapitalistycznych stosunek ten jest znacznie mniej korzystny, bowiem np. w Danii — 3%, we Francji — 6,5%. Tak więc nasze wskaźniki należą do najwyższych w świecie i można je porównywać jedynie z bułgarskimi i węgierskimi.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#JózefBury">Dane te oczywiście przedstawiam nie po to, ażeby kwestionować potrzebę dalszych zmian w systemie zasiłków rodzinnych. Zmiany te będą niewątpliwie konieczne, choć uzależnione — jak już powiedziałem — od sytuacji gospodarczej kraju. Zdaniem resortu, ewentualna podwyżka powinna objąć przede wszystkim zasiłki wypłacane rodzinom znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji materialnej, w tym rodzinom wielodzietnym, dlatego że o poziomie życia rodziny — jak pokazują badania — w większym stopniu decyduje nie zarobek głowy rodziny, a liczebność dzieci w rodzinie i w ogóle członków utrzymywanej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#JózefBury">Odpowiednie propozycje zostaną przedstawione jeszcze w tym roku Rządowi, który rozważy je na tle całokształtu sytuacji dochodowej społeczeństwa i oczywiście gospodarczej państwa. Tyle chciałbym na ten temat odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Felicja Tomiak — okręg wyborczy Andrychów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#FelicjaTomiak">Zapytanie do Ministra Przemysłu Chemicznego i Lekkiego.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#FelicjaTomiak">Panie Ministrze! W bieżącym roku nastąpiła pewna poprawa w ilościowym zaopatrzeniu rynku w obuwie. Nadal jednak poważne niedobory występują w dostawach na rynek obuwia gumowego i tekstylnego. Przy czym niedobory te stale się powiększają w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego oraz trwającymi jesiennymi pracami w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#FelicjaTomiak">Równocześnie konsumenci zgłaszają wiele uzasadnionych skarg i pretensji co do jakości produkowanych butów. W związku z tym zapytuję obywatela Ministra — jakie działania zamierza się podjąć w państwowym przemyśle obuwniczym w celu łagodzenia występujących braków asortymentowych oraz podniesienia jakości produkowanego obuwia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PiotrStefański">W celu udzielenia odpowiedzi proszę o zabranie głosu Ministra Przemysłu Chemicznego i Lekkiego Edwarda Grzywę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#EdwardGrzywa">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Poseł Felicja Tomiak słusznie zauważyła, że nastąpiła poprawa w wielkości dostaw obuwia, co jest widoczne na rynku i o czym świadczą następujące wielkości: dostawy w 1982 r. na rynek wyniosły 109 mln par, w 1983 r. — Centralny Plan Roczny przewiduje dostawy 140 mln par. Dodam, że w najlepszym roku w przeszłości dostawy roczne wynosiły 122 mln par.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#EdwardGrzywa">Niestety, przewidywanie wykonania w roku 1983 określamy na 134 milionów par. Niedobory w stosunku do przewidywań występują w produkcji i dostawach na rynek obuwia gumowego i tekstylno-gumowego, stąd i braki, o czym mówiła obywatelka poseł.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#EdwardGrzywa">Trudności w tej grupie obuwia występują już od dłuższego czasu. W najlepszym — 1980 r. — wyprodukowano 24 mln par, przewidujemy w tym roku wyprodukowanie 16,5 mln par. Spadek produkcji i dostaw w 1981 i 1982 r. z 24 mln par do 16,5 mln par wynikał z trudności surowcowych i gwałtownego zmniejszenia stanu zatrudnienia. Trudności surowcowych w produkcji obuwia gumowego obecnie już nie mamy i nie to jest przyczyną zmniejszenia produkcji. Natomiast w zatrudnieniu nastąpił głęboki regres i w stosunku do roku 1980 wynosił w bieżącym roku jeszcze 1900 osób, a w ubiegłym roku nawet więcej, bo 2 200 osób. I to praktycznie w dwóch zakładach produkujących to obuwie, to jest „Stomil” Grudziądz i „Stomil” Łódź. Dla poprawy sytuacji w sferze zatrudnienia podjęliśmy następujące działania:</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#EdwardGrzywa">— Zwracaliśmy się kilkakrotnie do wojewodów, o pomoc w pozyskaniu ludzi do pracy w zakładach „Stomil”. Rzeczywiście wojewodowie taką pomoc nam okazali. Wydziały zatrudnienia kierują ludzi do pracy w tych właśnie dwóch zakładach.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#EdwardGrzywa">— Dokonano w przedsiębiorstwach wewnętrznych przegrupowań pracowników i zmiany struktury zatrudnienia w tych przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#EdwardGrzywa">— Podjęto pracę w wolne soboty i także w niektórych przypadkach w niedziele.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#EdwardGrzywa">— Pozyskano do pracy 320 żołnierzy OTK od maja do końca br.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#EdwardGrzywa">— Przedsiębiorstwa odczuwające brak ludzi do pracy na miejscu przeniosły część produkcji do innych miejscowości. Na przykład Łódzkie Zakłady Przemysłu Gumowego „Stomil” ulokowały część produkcji szycia cholewek obuwia filcowego oraz cholewek do tenisówek w Konstantynowie, Brzezinach i Strzelcach Opolskich, a „Stomil” Grudziądz zwiększa szycie cholewek w Morągu i Jabłonowie. Pracowników z tych działów w przedsiębiorstwach macierzystych kieruje się do montażu obuwia.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#EdwardGrzywa">— Podejmowano działania inwestycyjne — wymiana maszyn — co pozwoliło przede wszystkim na utrzymanie potencjału produkcji, ponieważ stan techniczny parku maszynowego groził jej także zmniejszeniem.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#EdwardGrzywa">— Dla zwiększenia zdolności produkcyjnych dokonywane są zakupy nowych maszyn, jak np. ze środków „Pewexu” w porozumieniu z Ministrem Handlu Wewnętrznego i Usług. W celu zwiększenia produkcji wyrobów rynkowych zakupi się za kwotę 700 tys. dolarów dla zakładów „Polsport” wtryskarki do produkcji obuwia tekstylnego na spodach z polichlorku winylu typu „Adidas”. Pozwoli to na zwiększenie produkcji o milion par tego typu obuwia.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#EdwardGrzywa">— Zakłady Galanteryjne Przemysłu Gumowego w Łodzi uruchamiają w woj. konińskim — dzięki dużej pomocy wojewody konińskiego — w nie wykorzystanych dotychczas halach produkcję obuwia tekstylnego na spodach z polichlorku winylu. Jeszcze w roku 1984 o 700 tys. par tego rodzaju obuwia zwiększy się produkcję, osiągając na koniec roku przyszłego zdolność produkcyjną 2 mln par tzw. trampek.</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#EdwardGrzywa">W celu zwiększenia zatrudnienia w tych zakładach ustalono w br. wskaźnik korygujący przyrost wynagrodzeń wolnych od obciążeń na PFAZ w wysokości 0,65 i 0,7 za 1% przyrostu produkcji sprzedanej, a ponadto przyznano dodatkowe kwoty wolne od obciążeń pozwalające na podwyższenie płac. Dzięki tym preferencjom uzyskano pewną stabilizację zatrudnienia, a w niektórych zakładach notuje się nawet pewien przyrost.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#EdwardGrzywa">W okresie 8 miesięcy w Grudziądzkich Zakładach Przemysłu Gumowego „Stomil” przyjęto 884 osoby. Ale równocześnie odeszło z pracy 837 osób. Przyrost — 47 osób.</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#EdwardGrzywa">W Łódzkich Zakładach Przemysłu Gumowego „Stomil” przyjęto 239 osób, odeszło 292 osoby — spadek wynosi 53 osoby. Liczymy jednak, że najtrudniejszy okres mamy już za sobą i w IV kwartale nastąpi powolny przyrost zatrudnienia oraz systematyczny wzrost produkcji obuwia gumowego i tekstylno-gumowego. Naszym celem jest osiągnięcie 30 mln par przy obecnych 16 mln 400 tys. par z równoczesnym rozszerzeniem wzornictwa i asortymentu.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#EdwardGrzywa">Podejmując działania zmierzające do zwiększenia produkcji obuwia czynimy również starania o uzyskanie odpowiedniego poziomu jego jakości.</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#EdwardGrzywa">W pierwszym półroczu tego roku nieznacznie zwiększyła się produkcja obuwia poza wyborem — 4,2% w 1982 r. do 4,4% w pierwszym półroczu 1983 r. Na tym samym poziomie, jak w ubiegłym roku, 0,7% kształtuje się wskaźnik uznanych reklamacji w odniesieniu do wielkości produkcji.</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#EdwardGrzywa">Nie jakość wykonania jest jednak najgroźniejsza. Obserwuje się natomiast wyraźne zubożenie wzornictwa obuwia, dążenie do upraszczania wzorów, rezygnację ze zdobnictwa i operacji zwiększających pracochłonność produkcji. Przyczyną tego zjawiska jest także niedobór w zatrudnieniu w przemyśle skórzanym.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#EdwardGrzywa">Resort podjął następujące działania mające na celu stabilizację jakości obuwia.</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#EdwardGrzywa">Po pierwsze — podjęto cały szereg prac koordynacyjnych w uruchamianiu i rozszerzaniu produkcji dobrej jakości, środków natłuszczających dla przemysłu skórzanego, lakierów, garbników, systemów poliuretanowych do produkcji podeszew, klejów rozpuszczalnikowych, klejów topliwych poliamidowych i poliestrowych.</u>
          <u xml:id="u-61.19" who="#EdwardGrzywa">Po drugie — Centralne Laboratorium Przemysłu Obuwniczego w Krakowie opracowuje kolekcje dla przemysłu, uwzględniające techniczne możliwości ich realizacji, oraz przeprowadza okresowe weryfikacje i przeglądy wzorów, współpracując z handlem, a w zakresie obuwia dziecięcego również z Instytutem Matki i Dziecka.</u>
          <u xml:id="u-61.20" who="#EdwardGrzywa">Nie będę wymieniał całego szeregu innych działań podjętych w tym zakresie. Chciałbym wyrazić jednak przekonanie, że najlepszym stymulatorem poprawy wzornictwa i jakości obuwia będzie jednak dostateczna jego ilość na rynku, co obserwujemy już stopniowo i o czym wspomniałem na wstępie swojego wystąpienia. Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-61.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PiotrStefański">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Zdzisław Zabłotny — okręg wyborczy Warszawa Praga Południe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#ZdzisławZabłotny">Zapytanie swoje kieruję do Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#ZdzisławZabłotny">W ostatnim okresie rynek odczuwa niedobory niektórych wyrobów mleczarskich, np. śmietany i żółtego sera, pomimo — jak podaje prasa — wysokiej produkcji mleka i jego przetworów.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#ZdzisławZabłotny">Zapytuję obywatela Ministra, jaka jest obecnie sytuacja w produkcji mleczarskiej i jakie są prognozy zaopatrzenia rynku w przetwory mleczne w okresie jesienno-zimowym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PiotrStefański">O odpowiedź proszę podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Józefa Kozioła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JózefKozioł">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W związku z zapytaniem posła Zdzisława Zabłotnego skierowanym do Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej pragnę przedstawić bardzo syntetyczną ocenę sytuacji w zakresie zaopatrzenia rynku w artykuły mleczarskie. Czynię to w porozumieniu z prezesem Zarządu Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich oraz Ministrem Handlu Wewnętrznego i Usług.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#JózefKozioł">Produkcja i skup mleka utrzymuje się w br. na poziomie znacznie przekraczającym wielkości z analogicznego okresu roku ubiegłego. Do dnia 25 września br. skupiono ponad 8 mld litrów mleka, tj. o 15% więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Na podstawie dotychczasowego przebiegu skupu szacuje się, że w 1983 r. dostawy mleka do punktów skupu osiągną 10,5 mld litrów, a więc poziom dotychczas nie notowany.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#JózefKozioł">W okresie jesienno-zimowym dostawy mleka spożywczego, twarogów i śmietany oraz napojów mlecznych będą realizowane — podobnie jak dotychczas — zgodnie z zamówieniami handlu i w skali kraju w pełni pokryją popyt. Dostawy zaś serów dojrzewających i topionych w ciągu 8 miesięcy br. wyniosły 71 tys. ton. Były zatem wyższe o 18% od dostaw w analogicznym okresie ub. roku i zaspokajały w pełni popyt w pierwszym półroczu br.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#JózefKozioł">Wzmożone zakupy serów w lipcu i sierpniu spowodowały spadek zapasów, co z kolei wpłynęło na ich niedobory na rynku. Z uwagi na wzrost zakupów serów dojrzewających i topionych popyt na nie przekracza aktualne zdolności produkcyjne przemysłu mleczarskiego. Zgromadzenie dostatecznych zapasów na okres wzmożonego popytu nie było możliwe ze względu na brak dostatecznych zdolności przechowalniczych w dojrzewalniach serów.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#JózefKozioł">Dla złagodzenia niedoborów, Centralny Związek Spółdzielni Mleczarskich zakupi za granicą w IV kwartale bieżącego roku 1000 ton serów za własne środki dewizowe, uzyskane w ramach wymiany za mleko chude w proszku oraz 2 tys. ton za środki Ministra Handlu Wewnętrznego i Usług pochodzące z nadwyżki dewizowej „Pewex”.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#JózefKozioł">Z upoważnienia Ministra Handlu Wewnętrznego i Usług informuję, że poszukiwane są dalsze możliwości zakupu serów z importu. Popyt na sery w okresie zimowym spada i wówczas produkcja krajowa zapewnia pełne pokrycie potrzeb rynku. Należy więc przewidywać, że w I kwartale przyszłego roku zaopatrzenie rynku w te produkty spożywcze będzie wystarczające, a zapasy wzrosną do rozmiarów, umożliwiających rytmiczne zaopatrzenie w dalszych miesiącach przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#JózefKozioł">Zdecydowanej poprawy w zaopatrzeniu w sery dojrzewające i topione należy oczekiwać w 1985 r., po oddaniu do eksploatacji Zakładów Mleczarskich w Pasłęku i Wągrowie.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#JózefKozioł">Dostawy śmietany w roku bieżącym, jak już wcześniej wspomniałem, w pełni pokryją zapotrzebowanie rynku. Natomiast w związku z popytem na masło, dużym popytem, okazało się konieczne obniżenie zawartości tłuszczu w śmietanie do 12%, a niekiedy do 9%.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#JózefKozioł">Po zawieszeniu reglamentowanej sprzedaży masła, jego dostawy wzrosły z 22,1 tys. ton w czerwcu, do 24 tys. ton w lipcu i 25,7 tys. ton w sierpniu. Szacujemy, że poziom tych dostaw we wrześniu będzie znacznie wyższy. Dla porównania podaję, że w okresie styczeń — maj, przeciętna miesięczna sprzedaż masła wyniosła 19,6 tys. ton. Zakładamy, że popyt na masło w najbliższym okresie powróci do normalnego poziomu tak, jak to obserwujemy w bieżącym tygodniu. W związku z tym oraz w wyniku zgromadzenia zapasów, nie przewiduje się zakłóceń w dostawach masła na rynek w okresie jesienno-zimowym.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#JózefKozioł">Zgodnie z zapowiedzią Ministra Handlu Wewnętrznego i Usług, nie przewiduje się powrotu do reglamentowanej sprzedaży masła w październiku bieżącego roku. Chcielibyśmy stan ten utrzymać także w następnych miesiącach. Nadmierne zakupy masła nie są nikomu potrzebne w warunkach pewności bieżącego zaopatrzenia stosownie do normalnego popytu. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PiotrStefański">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PiotrStefański">Informacja o treści złożonych interpelacji oraz o treści nadesłanych odpowiedzi na interpelacje zawarta jest w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 362.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#PiotrStefański">Proszę Obywatelkę Sekretarza Posła Barbarę Krzemień o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#BarbaraKrzemień">W dniu dzisiejszym, bezpośrednio po zakończeniu obrad Sejmu, odbędzie się w sali nr 118. Pełny tekst interpelacji i odpowiedzi na interpelacje — w załącznikach nr 1 i 2.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#BarbaraKrzemień">Wspólne posiedzenie Komisji Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska, Komisji Prac Ustawodawczych oraz Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#BarbaraKrzemień">W dniu jutrzejszym, tj. dnia 30 września, odbędą się posiedzenia:</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#BarbaraKrzemień">— Komisji Oświaty i Wychowania o godz. 9 — w sali nr 118,</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#BarbaraKrzemień">— wspólne Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Prac Ustawodawczych o godz. 9.30 — w sali kolumnowej.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#BarbaraKrzemień">— Komisji Przemysłu Lekkiego o godz. 9 — w sali nr 101.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PiotrStefański">Na tym kończymy 41 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PiotrStefański">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Prac Sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PiotrStefański">O terminie następnego posiedzenia zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PiotrStefański">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#komentarz">(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską.)</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 19 min. 50.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>