text_structure.xml 141 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 1)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem z dniem 7 czerwca r. b. zarządzenie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej o otwarciu z dniem 8 czerwca sesji nadzwyczajnej Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">W dniu 12 kwietnia r. b. zmarł ś. p. senator dr Emil Bobrowski.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Wszyscy obecni na sali wstają.)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Umarł w Krakowie, gdzie toczyło się pasmo jego życia, do ostatnich chwil tak pełne młodzieńczego entuzjazmu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Urodził się w Niepołomicach w r. 1876. Studia, a także jego późniejsza praca zawodowa, społeczna i polityczna ześrodkowują się w Krakowie. Zmarły był jednym z tych ludzi, którzy umieją zespolić swoją pracę zawodową ze swymi ideałami społecznymi. Od zarania pełnienia przez siebie obowiązków lekarza, ś. p. dr Emil Bobrowski wytęża cały swój młodzieńczy entuzjazm i energię w kierunku sprawy robotniczej. Zainteresowania jego nie ograniczają się do zwykłego spełniania obowiązków lekarza Kasy Chorych. Widzimy go w pracy oświatowej jako działacza Towarzystwa Szkoły Ludowej, gdzie pełni obowiązki bądź członka zarządu, bądź przewodniczącego uniwersytetu ludowego, a później uniwersytetu robotniczego w Krakowie. Widzimy go dalej w ciągu lat 25-ciu na stanowisku prezesa Domu Robotniczego w Podgórzu i w zarządzie Towarzystwa Domu Robotniczego w Krakowie. Widzimy go w ruchu spółdzielczym, a także i w pracy samorządu, gdzie nieprzerwanie od r. 1908 do 1929 jest członkiem Rady Miejskiej, a w latach 1921–1923 wiceprezydentem miasta.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Niestrudzony bojownik o zdobycze nowoczesnej opieki społecznej, jest jednocześnie ś. p. senator Bobrowski gorącym patriotą. To gorące umiłowanie Ojczyzny i głębokie odczucie niedoli Narodu, pozostającego w niewoli, nakazują mu wstąpienie przed wybuchem wojny w szeregi P. P. S., a potem zapisać chlubnie karty swego życia walką o niepodległość Polski w Legionach, gdzie też zdobywa najwyższe odznaczenia wojskowe Krzyż Virtuti Militari, Krzyż Niepodległości i dwukrotnie Krzyż Walecznych.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Stwierdzam, że Senat Rzeczypospolitej uczcił pamięć zmarłego senatora.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Na podstawie art. 29 Tymczasowego Regulaminu Senatu stwierdziłem wygaśnięcie mandatu senatorskiego ś. p. senatora dra Emila Bobrowskiego, o czym podaję Izbie do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Śmierć ś. p. Stanisława Cara, Marszałka Sejmu, odbiła się echem głębokiego żalu w całej Polsce. My, jako Senat Rzeczypospolitej, tym głębiej ją odczuliśmy, że wyrwała spośród nas, polskiego Parlamentu, jednego z najlepszych, że zabrała bezlitośnie przewodnika bratniej nam Izby.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Dzisiaj, wraz z Senatem Rzeczypospolitej, pragnę oddać hołd pamięci zmarłego Marszałka Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">Od chwili, gdy ś. p. Stanisław Car, jako młody prawnik, oddaje Swoje zdolności w pierwszym zawiązku polskiej pracy ustawodawczej w Departamencie Sprawiedliwości przy Tymczasowej Radzie Stanu, tak do ostatnich dni życia widzimy Go w pierwszym szeregu tych, którzy całkowity swój trud oddali dla idei praworządności Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Jako Szef Kancelarii Cywilnej u boku Marszałka Piłsudskiego, jako Wiceminister i Minister Sprawiedliwości, jako Poseł i Przewodniczący Komisji Prawniczej Sejmu, jako Generalny Referent Konstytucji, wreszcie jako Marszałek Sejmu, ś. p. Stanisław Car niespożyte położył zasługi dla triumfu idei moralnej w prawie polskim i dla wyrównywania różnic prawa na ziemiach naszych po rozbiciu, wynikłym z rozbiorów.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Ukoronowaniem wszakże wysiłku ś, p. Marszałka Sejmu był udział Jego w tworzeniu Konstytucji Kwietniowej, Wnosi On do tego doniosłego dzieła obok wrodzonych osobistych zdolności i głębokie doświadczenie. Zajmując bowiem stanowisko Szefa Kancelarii Cywilnej u boku Marszałka Piłsudskiego w czasie Jego zmagania się z przerostami parlamentaryzmu, a potem — Ministra Sprawiedliwości i Posła, poznał ś, p. Stanisław Car, może jak nikt inny, niedomagania naszego prawa publicznego, Owo doświadczenie, wiedza, zrozumienie największej prawdy wskazań Marszałka Piłsudskiego, że prawo i ustrój płynąć muszą z głębokich zasad moralnych i racji stanu — znalazły pełne odbicie w jasnych sformułowaniach Konstytucji Kwietniowej, Największe dzieło życia ś. p. Stanisława Cara, żywy pomnik, który za życia sobie wystawił — to nadanie formy aktowi, pod którym ostatni swój podpis położył Wielki Marszałek.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">Pierwszy Sejm, obrany w ramach nowej Konstytucji, w doświadczone powierzył ręce laskę marszałkowską. Odtąd zaczyna się okres, gdzie w odniesieniu do Parlamentu Stanisław Car sam staje się żywą wykładnią Swego dzieła. Widzieliśmy tę pracę, jak kładąc piętno Swego rozumu i charakteru, czuwał nieustannie nad utrwaleniem się zwyczajów parlamentaryzmu polskiego w oparciu o nową Konstytucję, o rację stanu, o moralność publiczną. Praca ta nad budowaniem przez praworządność autorytetu Państwa w nieustannej trosce o godność Sejmu, jako ważnego organu Państwa — oto wielka ostatnia zasługa Zmarłego.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#Marszałek">Wiernym był i stanowczym. Twarda stanowczość, zawsze gotowa do walki o to, co ukochał, okryta była urokiem osobistym, którym tym mocniej serca sobie zniewalał.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#Marszałek">Z żalem wielkim, że tak wcześnie nas opuścił w pełni sił i twórczości, które na pewno Polsce by oddał — dziś hołd pamięci Zmarłego Marszałka Sejmu oddajemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Zarządzenie P. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca r. b., zawierające przedmiot prac sesji, otrzymali Panowie Senatorowie w odbitce.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Na podstawie tego zarządzenia komisje rozpoczęły prace oraz zwołałem dzisiejsze posiedzenie z porządkiem dziennym, który został Panom Senatorom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem dnia 22 czerwca r. b. zarządzenie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej o włączeniu do przedmiotu obrad Senatu podczas bieżącej sesji nadzwyczajnej projektu ustawy o zatwierdzeniu układu z dnia 20 czerwca 1938 r. między Stolicą Apostołską a Rzecząpospolitą Polską w sprawie ziem, kościołów i kaplic pounickich, których Kościół katolicki został pozbawiony przez Rosję.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">Odpis tego zarządzenia otrzymali Panowie Senatorowie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#Marszałek">Jako sekretarzy zapraszam ss. Jaroszewiczową i Dąbkowskiego. Protokół i listę mówców prowadzi s. Jaroszewiczowa.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#Marszałek">Protokół 49 posiedzenia Senatu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 50 posiedzenia Senatu jest do przejrzenia w Biurze Senatu.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#Marszałek">Dnia 2 kwietnia r. b., po zamknięciu sesji zwyczajnej Senatu i Sejmu, złożyłem z p. Wicemarszałkiem Sejmu Schaetzlem sprawozdanie Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej z prac ubiegłej sesji zwyczajnej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#Marszałek">Zawiadamiam Wysoką Izbę, że Pan Prezydent Rzeczypospolitej dnia 4 maja r. b. powołał na senatora dra Kazimierza Bartla, profesora Politechniki Lwowskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#Marszałek">P. senator Bartel zgłosił się dziś do ślubowania.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#komentarz">(Po chwili.)</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#Marszałek">Odczytam sam rotę ślubowania:</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#komentarz">(Wszyscy wstają.)</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#Marszałek">„Świadom obowiązku wierności wobec Państwa Polskiego, ślubuję uroczyście i zaręczam honorem, jako senator Rzeczypospolitej, w pracy na rzecz dobra Państwa nie ustawać, a troskę o jego godność, zwartość i moc za pierwsze mieć sobie przykazanie”.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#Marszałek">Proszę Pana Senatora Bartla o wypowiedzenie słowa: „ślubuję”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SBartel">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Proszę Pana Senatora o zajęcie miejsca w ławach senatorskich.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem odpowiedzi na dwie interpelacje s. Wiesnera z dnia 24 lutego r. b., na interpelację s. Schorra z dnia 9 marca r. b., na interpelacje ss. Jeszkego, Petrażyckiego i Trockenheima z dnia 23 marca r. b. oraz na interpelacje ss. Kudelskiej i Macieszyny z dnia 24 marca r. b.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Odpowiedzi te zostały doręczone w odpisach senatorom-interpelantom.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu s. Pawlikowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopu z powodu choroby ss. Kornke do dnia 11 lipca i Marian Malinowski na przeciąg dwóch miesięcy. Ponieważ nie słyszę sprzeciwu, uważam urlopy za udzielone.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Jeśli Izba pozwoli, to na pierwsze miejsce postawię punkt 6 ze względu na to, że referuje go s. Sieroszewski, który jest dziś słaby i prosi o udzielenie mu głosu na pierwszym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#Marszałek">Udzielam głosu s. Sieroszewskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SSieroszewski">Wysoki Senacie! Projekt ustawy o ratyfikacji porozumienia między Polską a Finlandią, dotyczącego clenia serów pochodzenia finlandzkiego, który mam zaszczyt Wysokiej Izbie referować, został już przyjęty bez zmian przez Sejm dnia 27 czerwca br. Jest on uzupełnieniem tekstu zniżki celnej, przyznane, Finlandii na podstawie protokółu taryfowego z dnia 16 lipca 1936 r. Obecna ustawa dołącza do 6 rodzajów sera, korzystających z ulg, trzy nowe, a mianowicie: „Evas”, „Sisu”, „Tapio”. Są to sery tego samego gatunku w oryginalnym opakowaniu, miękkie, bez twardej powłoki. Wskutek tego nieznacznego urozmaicenia konsumcją serów finlandzkich nie ulegnie wielkim zmianom, tym bardziej że porozumienie obowiązuje tylko do 31 lipca 1938 r.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SSieroszewski">Nasze obroty handlowe z Finlandią w ostatnich trzech latach kształtowały się następująco: W r. 1935 mieliśmy zwyżkę 14.726.000, w r. 1936 mieliśmy zwyżkę 15.666.000, w r. 1937 mieliśmy zwyżkę 17.605.000, a za pierwsze 4 miesiące bieżącego roku mamy już zwyżkę 3.139.000 zł. Więc bilans handlowy kształtuje się dla nas korzystnie.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#SSieroszewski">Do Finlandii wywozimy: zboże, węgiel, koks, oleje smarowe, cukier, sodę, przetwory chemiczne, pakuły lniane, drewno, żelazo, stal, blachę, rury, kapelusze filcowe itd. Z Finlandii przywozimy: sery, tłuszcze, forniery, papier, tekturę, wyroby kamienne, stopy metalowe, noże fińskie itd.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#SSieroszewski">Rynek fiński jest dla nas rynkiem wolnym, nie podlega ograniczeniom ani dewizowym, ani kontyngentowym.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#SSieroszewski">Wobec więc małoznacznych zmian i korzystnych dla nas na ogół handlowych stosunków z Finlandią proponuję przyjęcie rządowego projektu ustawy również bez zmian, tak jak Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku komisji, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji konwencji o uregulowaniu wymiarów oczek sieci rybackich i ochronnych wymiarów ryb z dnia 23 marca 1937 r. (druki senackie nr 402 i 403) — sprawozdawca s. Bisping.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SBisping">Wysoka Izbo! Przedłożony rządowy projekt ustawy o ratyfikacji konwencji o uregulowaniu wymiarów oczek sieci rybackich i ochronnych wymiarów ryb z dnia 23 marca 1937 r. dotyczy specjalnie rybołówstwa morskiego. Na równi z rozwojem w Polsce rybołówstwa wód słodkich mamy pokaźny dorobek w latach ostatnich połowów morskich. Dzielą się one na połowy bliższe, jak np. na Bałtyku i morzach przyległych, oraz na połowy dalekomorskie, tj. na Morzu Północnym i jemu przyległych. Na Bałtyku poławiamy łososie, węgorze, szproty i dorsze, zaś na morzach dalekich śledzie. I tak np. połów śledzi zwiększył się u nas ze 130.891 kg w roku 1921 do 7.706.950 kg w r. 1937. Posiadaliśmy w r. 1921 lugrów śledziowych, czyli statków, które mogą zapuszczać się na połowy dalekomorskie, 8 sztuk, obecnie posiadamy ich 15 oraz 3 trawlery parowe, które przedstawiają łączną siłę koni mechanicznych 2.750. Statki te posiadają na razie załogę mieszaną polsko-cudzoziemską, by przyuczyć naszych rybaków do wyjazdów dalekomorskich, lecz stopniowo będzie się stosunek polskiej załogi do cudzoziemskiej zwiększać. Jeśli się weźmie, że Polska importuje corocznie, jak np. w r. 1937, około 60 milionów kg śledzi na sumę 23 milionów złotych, jasnym będzie, jak ważnym czynnikiem w dziedzinie równowagi bilansu handlowego było by, gdybyśmy mogli obsłużyć nasz rynek śledziami własnego połowu.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#SBisping">Z powyższego widać, że Polska zaczyna zdobywać w dziedzinie połowów morskich nową placówkę, która z jednej strony przyczynia się do zabezpieczenia Polsce dostatecznej ilości ryby morskiej, z drugiej — rozwój rybołówstwa morskiego uniezależnia nas od importu zagranicznego. Toteż zupełnie słusznie przystąpiliśmy do konwencji, obejmującej dziesięć największych państw przeważnie Europy północnej i zachodniej, które to państwa podpisały umowę, regulującą wymiary oczek sieci rybackich oraz wielkość ryb, które mogą być poławiane. W ostatnich latach dzięki marnowaniu przez połów gęstymi siećmi młodego narybku dało się zauważyć poważne zmniejszenie ilości ryb w morzach. Konwencja dąży do uregulowania tego zjawiska i w umowie, obejmującej 16 artykułów oraz 5 załączników, wyczerpująco zagadnienie to rozwiązuje. Po upływie trzech lat od wejścia w życie niniejszej konwencji zgodnie z brzmieniem art. 14 może być ona wypowiedziana za pomocą pisemnej notyfikacji, przesłanej rządowi Wielkiej Brytanii.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#SBisping">Terytorialnie konwencja obejmuje cały Atlantyk i morze Śródziemne. Polska po raz pierwszy zgłosiła przez przystąpienie do konwencji swe zainteresowanie Atlantykiem i otaczającymi go morzami.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#SBisping">Wnoszę, ażeby Wysoka Izba raczyła przyjąć ustawę w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przez Senat przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji porozumienia między Polską a Finlandią z dnia 31 stycznia 1938 r., dotyczącego clenia oleju żywicznego (druk sejmowy nr 800 i druk senacki nr 404) — sprawozdawca Wicemarszałek Barański.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekBarański">Wysoka Izbo! Treść umowy, która została zawarta pomiędzy Finlandią i Polską, dotyczy oleju żywicznego, który jest produktem ubocznym przy wyrobie celulozy. Jest rzeczą niezmiernie ważną, że produkt ten, niezbędny do fabrykacji atramentu drukarskiego i oleju odlewniczego, nie jest wyrabiany w kraju, ale sprowadzany z zagranicy. Nie wpływa to jednak zupełnie na nasz przemysł rodzimy.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WicemarszałekBarański">Nasze stosunki z Finlandią są zupełnie poprawne. My nie posiadamy tam żadnych ograniczeń ani dewizowych, ani kontyngentowych. Mając przeto na uwadze potrzebę tego artykułu dla naszego przemysłu drukarskiego z jednej strony, z drugiej strony stwierdzenie, że nie będzie on mieć żadnego negatywnego wpływu na nasz rodzimy przemysł, Komisja Spraw Zagranicznych uznała zawarcie tej umowy przez Rząd za słuszne i poleciła mi w jej imieniu prosić Wysoką Izbę o zatwierdzenie tej ratyfikacji bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji protokółu taryfowego między Polską a Estonią z dn. 19 lutego 1938 r. (druk sejmowy nr 801 i druk senacki nr 405) — sprawozdawca Wicemarszałek Barański.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekBarański">Wysoka Izbo! Pomiędzy Estonią a Polską została zawarta umowa pod postacią protokółu taryfowego w lutym 1938 r. Treścią tej umowy jest przyznanie Estonii zniżek okresowych na ryby słodkowodne oraz na galalit. Galalit, który jest wyrobem sztucznym, jest bardzo twardą masą połyskującą, używaną do fabrykacji guzików, grzebieni, kul bilardowych i tym podobnych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WicemarszałekBarański">Jeżeli chodzi o cło konwencyjne na galalit, to obecna umowa przewiduje wysokość tego cła blisko o 100% większą, aniżeli mieliśmy dotychczas cło czeskie. Wysokość tego cła również jest pewnego rodzaju gwarancją, że nasz przemysł będzie w tym zakresie chroniony. Jako rekompensatę z naszej strony Estonia otrzymała rozszerzenie zniżek celnych, udzielanych na rośliny lecznicze sprowadzane z Polski.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WicemarszałekBarański">Stosunki handlowe między nami i Estonią kształtują się pozytywnie. Jeżeli weźmiemy dane statystyczne, to widzimy, że tak po stronie importu, jak i eksportu obroty rokrocznie się zwiększają, przy czym saldo jest zwykle na naszą korzyść. Wprawdzie ostatnio saldo jest ujemne, jednak w danych statystycznych nie zostały umieszczone ilości węgla bunkrowego, który Estonia od nas pobiera.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WicemarszałekBarański">Z tych względów komisja również stanęła na stanowisku celowości zawarcia tej umowy i w jej imieniu proszę o uchwalenie ustawy o ratyfikacji tego protokółu bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem proponowanej ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji protokółu dodatkowego z dnia 22 kwietnia 1938 r. do protokółu taryfowego między Polską a Estonią (druk sejmowy nr 826 i druk senacki nr 406) — sprawozdawca Wicemarszałek Barański.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekBarański">Wysoka Izbo! Obecna ustawa jest tylko jak gdyby częściowym uzupełnieniem poprzedniej, którą przed chwilą miałem zaszczyt Panom zreferować. Polega ona na tym, iż część galalitu, która objęta jest umową w poprzedniej ustawie, została sprowadzona w 1937 r. i nawet zużyta przez nasz przemysł. Jednak kwestie celne nie zostały od razu przeprowadzone i jeżeli chcemy, by obecnie cło zostało opłacone za rzecz, która już poprzednio została sprowadzona, siłą rzeczy musielibyśmy zastosować wyższe stawki. Jeżeli weźmie się pod uwagę, że poprzednio w r. 1937 ta niewielka ilość galalitu, która została sprowadzona, w kalkulacji była obliczona po niższych cenach przy fabrykacji, do której galalit był użyty, to jest rzeczą zupełnie słuszną, że dla tej niewielkiej ilości muszą być zrobione wyłączenia i stosowana poprzednia stawka celna, a nie ta, która według nowej ustawy obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WicemarszałekBarański">W imieniu komisji proszę o przyjęcie tej ustawy bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem proponowanego projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji protokółu dodatkowego z dnia 21 lutego 1938 r. do konwencji handlowej i nawigacyjnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czesko-słowacką (druk sejmowy nr 802 i druk senacki nr 407) — sprawozdawca s. Ehrenkreutz.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SEhrenkreutz">Wysoka Izbo! W zawartej w swoim czasie z Czechosłowacją konwencji handlowej i nawigacyjnej w dniu 10 lutego 1934 roku przewidziane były artykułem X, załączniki A i B, zniżki celne dla kilku artykułów. Te zniżki były przedłużane czterokrotnie i ostatecznie wygasły 31 grudnia 1937 r.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SEhrenkreutz">Obecnie w związku z rozwijającą się wymianą handlową pomiędzy Polską a Czechosłowacją oraz sprzyjającymi warunkami dla zbytu artykułów polskich — przede wszystkim chodzi tu o związki azotowe z Mościc i Chorzowa — zawarto porozumienie, dotyczące podpisania dodatkowego protokółu, który by obejmował okres od 1 marca 1938 r. do 28 lutego 1939 r. W związku z tą zmianą w poz. 346 polskiej taryfy celnej została podwyższona stawka do zł 2,60 za 100 kg.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#SEhrenkreutz">Protokół dodatkowy został zgłoszony w rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji protokółu dodatkowego z dnia 21 lutego 1938 r. i został przyjęty przez Sejm w brzmieniu rządowym. Proponuję przyjęcie tej ustawy, której tytuł brzmi: Ustawa o ratyfikacji protokółu dodatkowego z dnia 21 lutego 1938 r. do konwencji handlowej i nawigacyjnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czeskosłowacką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem proponowanej ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#Marszałek">Następny punkt 7: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji protokółu taryfowego z dnia 5 marca 1938 r. między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Łotewską (druk sejmowy nr 820 i druk senacki nr 409).</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#Marszałek">Sprawozdawca s. Gołuchowski ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SGołuchowski">Wysoka Izbo! Chodzi tu o ratyfikację projektu ustawy, która obejmuje protokół taryfowy z dnia 5 marca 1938 r., zawarty między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Łotewską. Protokół ten ma na celu ożywienie wymiany handlowej z sąsiednim państwem, z którym także i stosunki nasze polityczne kształtują się bardzo dodatnio.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SGołuchowski">Saldo nasze jest dodatnie w stosunku do Łotwy i chociaż w latach 1936 i 1937 jest mniejsze niż w r. 1935, to jednak jest ono jeszcze bardzo zadowalające. Ponieważ na Łotwie obowiązuje reglamentacja dewizowa i ograniczenia przywozowe, więc nasz eksport do Łotwy uzależniony jest od możliwości eksportowych z Łotwy do Polski. Z Łotwy importujemy różne towary przemysłowe: farby ołowiane, ultramarynę, szmaty, kołki szewskie, papier, szkło fotograficzne itp. Wywozimy zaś na Łotwę przede wszystkim węgiel, sodę i żelazo, potem wyroby żelazne, szyny kolejowe, rury żelazne, zboże, sól, chmiel, skóry.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#SGołuchowski">Ten protokół obejmuje zniżki celne, jakie Rzeczpospolita Polska konceduje Rzeczypospolitej Łotewskiej. Zniżki te na różne towary obracają się w granicach od 18¾% do 71⅞% zniżki od normalnej taryfy celnej.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#SGołuchowski">Protokół ten obowiązywać będzie do dnia 1 kwietnia 1939 r. i będzie mógł dalej być przedłużony w wypadku, o ile w przeciągu 3 miesięcy przed datą swego wygaśnięcia nie zostanie wypowiedziany. To wypowiedzenie oczywiście przysługuje obu stronom.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#SGołuchowski">Poza tym do tego protokółu jest jeszcze dodatkowy aneks, który udziela klauzuli największego uprzywilejowania dla wyrobów porcelanowych na równi z taką samą zniżką, przewidzianą w umowie między Czechosłowacją a Polską z dnia 10 lutego 1934 r., to znaczy dla wyrobów porcelanowych, co do których są również przyznane zniżki od ceł konwencyjnych, t. zn. podpadających pod nr 887 polskiej taryfy celnej.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#SGołuchowski">Ponieważ ten protokół jest dla rozwoju polskiego eksportu korzystny, przeto w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o uchwalenie niniejszego projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem proponowanej ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji porozumienia między Polską a Szwecją z dnia 5 marca 1938 r., dotyczącego clenia produktu „Renad Tallolia” (druk sejmowy nr 825 i druk senacki nr 410) — sprawozdawca s. Gołuchowski.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#SGołuchowski">Wysoka Izbo! Chodzi tu o krótką ustawę, o ratyfikację porozumienia między Polską a Szwecją w sprawie jednego produktu, który w Szwecji nazywa się „Renad Tallolia” i jest produktem, wynikającym z fabrykacji celulozy. Jest to specjalny produkt, który jednakowoż nie mógł korzystać u nas automatycznie z prawa najwyższego uprzywilejowania, tak jak taki sam produkt fabrykowany w Finlandii pod nazwą „Mäntyöljy”. Ponieważ Ministerstwo Skarbu stwierdziło, że produkt ten jest zupełnie identyczny z finlandzkim, chodzi więc przy tej ratyfikacji o to, ażeby inna nazwa nie uniemożliwiała udzielenia tej zniżki Królestwu Szwecji. Oczywiście zniżka ta będzie obowiązywała tak długo, jak długo będzie ona obowiązywała dla produktu finlandzkiego. Zniżka ta została udzielona Finlandii 16 lipca 1936 roku.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#SGołuchowski">Ponieważ rynek szwedzki jest dla nas rynkiem otwartym, nie podlegającym żadnej reglamentacji, żadnym dewizowym ograniczeniom, a saldo nasze w stosunku do Szwecji jest dodatnie i zwiększa się z roku na rok, bo od roku 1935 poprzez lata 1936 i 1937 wykazuje bardzo znaczne dodatnie wyniki, ponieważ także w przyszłości, gdyby Polska sama wyrabiała tego rodzaju produkt uboczny przy fabrykacji celulozy, te rzeczy mogą być w stosunku do wwozu do Polski kontyngentowane przez ograniczenie przywozu, które obowiązuje w Polsce na wszystkie towary do Polski wchodzące — przeto ponieważ chodzi o rzecz i dla nas korzystną, a w każdym razie nie stanowiącą żadnych przeszkód w naszej fabrykacji wewnętrznej, w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę Wysoki Senat o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem proponowanego projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przez Senat uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji konwencji międzynarodowej z dnia 20 lutego 1935 r. o zwalczaniu zaraźliwych chorób zwierzęcych (druk sejmowy nr 824 i druk senacki nr 411) — sprawozdawca s. Bniński.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SBniński">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, opiera się na konwencji międzynarodowej o zwalczaniu zaraźliwych chorób zwierzęcych, podpisanej dnia 20 lutego 1935 r. Rząd prosi o ratyfikację tej konwencji, ponieważ brak ratyfikacji utrudnia rokowania i wyjednywanie uznania Polski przez inne państwa jako kraju o dobrze zorganizowanej służbie weterynaryjnej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SBniński">Konwencja ta domaga się, aby układające się strony przedsięwzięły niezbędne zarządzenia ustawodawcze i administracyjne celem zapewnienia uzgodnionego i skutecznego działania przeciwko zjawianiu się i rozszerzaniu zaraźliwych chorób zwierzęcych. Drogi postępowania jak:</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#SBniński">1) nadzór,</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#SBniński">2) rejestracja chorób,</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#SBniński">3) stosowanie środków zapobiegawczych,</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#SBniński">4) uregulowanie transportu,</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#SBniński">5) kary — są dokładnie przewidziane.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#SBniński">Do naszego życia konwencja nie wnosi nic nowego, ponieważ wszystko to już Polska dawno wprowadziła, nie cofając się w razie potrzeby przed środkami najbardziej drastycznymi, jak wybicie chorych zwierząt. Obowiązująca w Polsce organizacja państwowej służby weterynaryjnej odpowiada także zupełnie wymogom konwencji.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#SBniński">Poza tym konwencja zawiera przepisy, odnoszące się do stosunków międzypaństwowych, a więc żąda notyfikowania sekretarzowi generalnemu Ligi Narodów istnienia i charakteru organizacji służby weterynaryjnej; dalej nakłada poważne obowiązki przez żądanie ogłaszania wykazów sanitarno-weterynaryjnych co 15 dni i przekazywania ich sygnatariuszom konwencji z pominięciem drogi dyplomatycznej.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#SBniński">Wykazy te mają obejmować wszakże tylko dane, odnoszące się do 9 najważniejszych chorób: księgosusz, pryszczyca, zaraza płucna, wąglik, ospa owcza, wścieklizna, nosacizna, zaraza stadnicza, pomór świń, ale i te wykazy odpowiadają na ogół stosowanemu dziś w Polsce systemowi.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#SBniński">Konwencja przewiduje wzajemną czasową wymianę uczonych, uczących się i urzędników weterynaryjnych i zawiera przepisy o wzajemnym podawaniu sobie do wiadomości trudności weterynaryjnych, wyłaniających się przy zagranicznym obrocie zwierzętami.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#SBniński">Ważne jest niewątpliwie unormowanie załatwiania sporów. Dotychczas przepisy weterynaryjne były w obrocie międzynarodowym aż nadto często nadużywane w celach prohibicyjnych tam, gdzie przepisy celne nie okazały się dość skuteczne. Ustalenie procedury arbitrażowej utrudni nadużycia i szykany na tym odcinku. Dla Polski jako poważnego eksportera artykułów hodowlanych może to mieć ogromne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#SBniński">Gdyby wszakże płynące z konwencji korzyści nie zdołały przeważyć trudności, jakie płynęłyby ze zbyt uciążliwych przepisów konwencji względnie nazbyt rygorystycznego ich interpretowania, to względnie krótki okres konwencji (2 lata) z automatyczną prolongatą na dalsze 4 lata oraz możność jej wypowiedzenia na 6 miesięcy przed terminem usuwa niebezpieczeństwo zbyt daleko idącego zaangażowania się.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#SBniński">Zresztą art. 17 przewiduje możność rewizji konwencji.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#SBniński">Reasumując stwierdzam, że ratyfikowanie konwencji nie obciąża, a zapowiada raczej dla Polski korzyści. Dlatego proszę Wysoki Senat w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowym, uchwalonym przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za proponowanym projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przez Senat przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji porozumienia między Polską a Szwajcarią z dnia 25 marca 1938 r., dotyczącego clenia blachy ocynkowanej i plecionek do kapeluszy (druk sejmowy nr 827 i druk senacki nr 412).</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Jaroszewiczowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SJaroszewiczowa">Wysoka Izbo! Projekt ratyfikacji porozumienia między Polską a Szwajcarią w formie not dotyczy zniżki celnej na blachę cynkową w rolach, której kontyngent wywozu z Polski ustala się na 100 ton, oraz na plecionkę do kapeluszy, której kontyngent dodatkowy na wywóz ze Szwajcarii do Polski wynosić ma 10 kwintali.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SJaroszewiczowa">Kontyngenty mają być wyczerpane do końca 1938 roku.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SJaroszewiczowa">Ze względu na to, że eksport blachy cynkowej przy normalnym cle był zupełnie zahamowany, a chodzi o to, aby go utrzymać na rynku szwajcarskim, oraz ze względu na to, że plecionka do kapeluszy jest półfabrykatem, który musimy sprowadzać dla naszego przemysłu kapeluszniczego, przeto w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem zreferowanego projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji protokółu dodatkowego z dnia 11 marca 1938 r. do konwencji handlowej i nawigacyjnej między Polską a Grecją (druk sejmowy nr 828 i druk senacki nr 413) — sprawozdawca s. Wołoszynowski.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SWołoszynowski">Wysoki Senacie! Treścią projektu ustawy, który mam zaszczyt referować, jest ratyfikacja protokółu dodatkowego z dnia 11 marca 1938 r. do konwencji handlowej i nawigacyjnej, zawartej między Polską i Grecją dnia 10 kwietnia 1930 r. Wzajemna wymiana handlowa między obu krajami wzrasta z roku na rok w wywozie i przywozie, dając do roku 1936 włącznie saldo dodatnie na naszą korzyść w wysokości ponad 1 milion złotych. Rok 1937 dał nam saldo ujemne ponad 6 milionów zł wskutek sprowadzenia z Grecji znaczniejszej partii tytoniu.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SWołoszynowski">Protokół z dnia 11 marca b. r. wprowadza pewne zniżki celne, zmierzające do wzmożenia wzajemnych obrotów z zastosowaniem t. zw. klauzuli bałtyckiej, przyznającej specjalne przywileje i korzyści.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#SWołoszynowski">Do Grecji wywozimy: bydło, dyktę, cukier, żelazo, węgiel, produkty chemiczne i farmaceutyczne, przywozimy zaś przede wszystkim tytoń, owoce (figi, rodzynki, winogrona), rudę żelazną oraz wyciąg dębowy, używany w garbarstwie, t. zw. ekstrakt walonei, z zastrzeżeniem czystości tego preparatu.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#SWołoszynowski">Protokół wchodzi w życie 30 dnia po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych. Sejm uchwalił projekt ustawy ratyfikacyjnej w brzmieniu przedłożenia rządowego. Komisja senacka uznała protokół za korzystny dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#SWołoszynowski">W imieniu komisji proszę o uchwalenie ustawy ratyfikacyjnej bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na r. 1938/39 (druk sejmowy nr 823 i druk senacki nr 416) — sprawozdawca s. Rdułtowski.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SRdułtowski">Wysoka Izbo! Każdy wniosek o powiększenie wydatków w budżecie państwowym, a do takich należy projekt ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1938/39, który mam zaszczyt referować, musi wywoływać przed oczy fakt wysokiego obciążenia podatkowego ludności, przywodzić na pamięć trudności, które Skarb nasz tak jeszcze niedawno przebywał w związku z kryzysem gospodarczym, a jednocześnie konieczność, by miał dość siły na wypadek, gdyby kiedyś znów zaczęły nam grozić objawy depresji gospodarczej, ukazujące się już teraz gdzie indziej. Toteż szczególną wagę posiada u nas potrzeba przestrzegania w wydatkach kolejności potrzeb państwowych według ich hierarchii. Znamy ją dobrze: obronność kraju, podniesienie oświaty powszechnej, rozwój produkcji gospodarczej — oto najpierwsze z tych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#SRdułtowski">Projekt ustawy o dodatkowych kredytach na lok 1938/39 w głównej swej części dotyczy właśnie zagadnienia, które wiąże się blisko jak z obronnością kraju, tak i z podniesieniem jego życia gospodarczego, obejmuje on bowiem wydatki na organizację służby aprowizacyjnej. Referując go pozwolę sobie odbiec od układu przyjętego w samej ustawie, a przedstawić poszczególne punkty w kolejności ich zasadniczego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#SRdułtowski">Zacznę od wydatków na organizację prac aprowizacyjnych. Dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 lutego 1938 r. sprawy aprowizacyjne, dotąd wchodzące w zakres funkcji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zostały poruczone Ministrowi Rolnictwa i Reform Rolnych, jednocześnie postanowiono znacznie rozszerzyć kompleks zadań, podejmowanych przez Państwo w dziedzinie aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#SRdułtowski">W związku z tym zaszła przede wszystkim potrzeba zorganizowania agend aprowizacyjnych w zarządzie centralnym Ministerstwa. Powołano do życia departament aprowizacji z wydziałami: polityki aprowizacyjnej i odnośnej administracji. Zadaniem pierwszego mają być prace nad przystosowaniem produkcji, przerobu, gromadzenia i rozdziału przedmiotów powszedniego użytku do potrzeb oraz przygotowywanie odpowiedniego aparatu przerobu i wymiany; ma on również koordynować prace organów doradczych, a przede wszystkim Polskiego Komitetu Żywnościowego, który wkrótce ma być zorganizowany. Dragi wydział ma kierować pracami administracji aprowizacyjnej w terenie, czuwać nad stanem rezerw i regulacją cen na artykuły pierwszej potrzeby. Poza departamentem aprowizacyjnym ma funkcjonować biuro planowania aprowizacji, mające zadanie opracowywania planu zaopatrzenia, oraz Główny Inspektor Aprowizacji, który ma znów prowadzić kontrolę pracy i jej koordynację w terenie, gdzie dotychczasowe funkcje pełnione dotąd w zakresie aprowizacji przez urzędy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przeszły obecnie do resortu Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych. W ilości etatów osobowych zmiany te wyrażają się we wzroście ich w Ministerstwie Rolnictwa i Reform Rolnych o 37 urzędników i 2 funkcjonariuszów niższych, a w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w zmniejszeniu o 27 urzędników i 1 niższego funkcjonariusza. Przesunięcia te i rozbudowa — rzecz naturalna — odbić się muszą na budżetach odnośnych ministerstw. W myśl przedłożonego projektu ustawy organizacja działu aprowizacji w zarządzie centralnym Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych wymaga do końca roku budżetowego kredytu w wysokości — 229.070 zł i w województwach — 687.000 zł, czyli razem 916.070 zł. Na pokrycie tych wydatków da się przenieść przeznaczone na prace aprowizacyjne w budżecie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w zarządzie centralnym 60.650 zł i w województwach 759.420 zł oraz w budżecie Ministerstwa Przemysłu i Handlu — 15.000 zł, co razem stanowi 835.000 zł. Brakujące 81.000 zł muszą być pokryte z innych nowych źródeł, mianowicie z nadwyżki wpłat Monopolu Spirytusowego.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#SRdułtowski">Ten wzrost wydatków jest stosunkowo nieduży w porównaniu do podejmowanych prac, co się w pewnym stopniu może tłumaczyć, jak to podkreślił w swoim przemówieniu w Sejmie p. Wiceminister Wierusz-Kowalski, gotowością do współudziału w szeregu podejmowanych badań i prac przedwstępnych samorządu gospodarczego, a więc Związku Izb i Organizacyj Rolniczych, Związku Izb Przemysłowo - Handlowych, Izb Rzemieślniczych oraz stowarzyszeń kobiecych i różnych organizacyj branżowych. Jest to dowodem, że organizacje gospodarcze i społeczne należycie doceniają znaczenie właściwie prowadzonej akcji aprowizacyjnej; z drugiej znów strony trzeba podkreślić, że p. Wiceminister właściwą kroczy drogą, gdy szuka tej współpracy ze społeczeństwem i pragnie ją wykorzystać. Przy dyskusji nad omawianą ustawą w Sejmie p. Wiceminister Wierusz-Kowalski wygłosił przemówienie, w którym podał ogólną charakterystykę zamierzeń i poinformował o zrębach organizacyjnych służby aprowizacyjnej. Komisja Budżetowa nie podjęła szerszej dyskusji nad tym zagadnieniem; niezawodnie rozważanie wniesionych projektów ustaw aprowizacyjnych, a następnie omawianie budżetu na rok przyszły, gdy już pierwsze kroki działalności będą mogły być ocenione, dadzą ku temu lepszą i właściwszą sposobność.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#SRdułtowski">Dziś ograniczę się do stwierdzenia, że słusznie ujmuje rzecz p. Wiceminister, gdy mówi, że: „w pierwszej linii musimy strzec, aby w życiu gospodarczym nie zaszły takie zmiany, które by cofnęły nasz potencjał aprowizacyjny” i dalej „jeżeli chcemy, aby zagadnienie pokrycia potrzeb aprowizacyjnych było zharmonizowane z faktycznym układem gospodarczym, należy postępować metodami gospodarczymi, sięgającymi w głąb życia gospodarczego, a uzyskać to można tylko stopniowo”. Trzeba pamiętać, że nic tak łatwo nie może podciąć owego potencjału gospodarczego, jak nadmierny etatyzm, jak przesadne, nie dość ostrożne stosowanie metod czysto administracyjnych do regulowania skomplikowanych zjawisk życia gospodarczego. Dla Polski pierwszym zagadnieniem aprowizacyjnym jest podniesienie produkcji i dostosowanie jej do potrzeb, a dalej należyta organizacja zbytu i zaopatrzenia. Toteż punktem wyjściowym dla prac aprowizacyjnych musi być właśnie produkcja, danie jej warunków rozwoju, zapewnienie opłacalności. Zagadnienie ściśle gospodarcze i wymagające dla pomyślnego rozwiązania metod wybitnie gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#SRdułtowski">Poza wydatkami na organizację działu administracji aprowizacyjnej projekt ustawy zawiera kredyty na część 7 budżetu — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w sumie 840.000 zł, z czego 200.000 zł na kupno mebli dla Zamku Królewskiego na Wawelu i 640.000 zł na nabycie gmachu dla szkoły oficerskiej Policji Państwowej.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#SRdułtowski">Kierownictwo robót na Wawelu zakupiło jeszcze w r. 1936 ze zbiorów Sighartaw Wiedniu kolekcję zabytkowych mebli za 350 000 zł, z czego spłaciło ze środków własnych 150.000 zł, o pozostałą zaś sumę zwróciło się obecnie do Skarbu. Nie można uważać za właściwe, że Minister Skarbu jest zaskakiwany koniecznością pokrywania tego rodzaju wydatków nieprzewidzianych, dokonanych bez jego sankcji, i to niezależnie od ich roli w hierarchii potrzeb państwowych, a Izby ustawodawcze są również stawiane w trudnej pozycji, gdyż się ma do czynienia z faktem właściwie już dokonanym. Również nie ulega chyba wątpliwości, że kierownictwo robót na Wawelu winno było jeszcze podczas układania budżetu państwowego orientować się w konieczności tego kredytu i postarać się już wówczas przyjść z właściwym wnioskiem. Niemniej jest jasnym, że wydatek na spłatę zaciągniętych należności musi być zrobiony, nie mówiąc już o tym, że przecież chodzi tu o tak drogie sercu każdego Polaka miejsce, jakim jest Wawel.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#SRdułtowski">Szkoła oficerska Policji Państwowej mieści się obecnie w Warszawie przy ul. Krochmalnej nr 56 w gmachu dzierżawionym za wysoką sumę około 200.000 zł rocznie, w dodatku zupełnie nieodpowiednim. Termin umowy wygasa w przyszłym — 1938 r. W Komendzie Głównej Policji Państwowej powstał projekt przeniesienia szkoły do Lwowa i nabycia tam dla jej pomieszczenia gmachu przy ulicy Zielonej nr 22 po szkole im. Zofii Strzałkowskiej, który obecnie ma ulec sprzedaży. Gmach ten całkowicie odpowiada potrzebom szkoły, nie wymaga większych przeróbek, kubatura budynku wynosi 30.389 m² ogólna powierzchnia placu 13.847 m², w tym pod zabudowaniami 1559 m². Cena sprzedażna ma sięgać około 1 miliona do 1.200.000 zł, z czego pierwszą ratę stanowiłyby wniesione do omawianej ustawy 640.000 zł. Jak zamiar przeniesienia szkoły do Lwowa, tak i wybór obiektu do nabycia dla jej umieszczenia nie nasuwają żadnych wątpliwości, tym niemniej sprawa wywołała w Komisji Budżetowej Senatu zarówno jak i w Sejmie długą i ożywioną dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#SRdułtowski">Dom przy ul. Zielonej we Lwowie został wybudowany w latach niewoli przez znaną działaczkę narodową i społeczną ś. p. Zofię Strzałkowską specjalnie w tym celu, by służył wychowaniu kobiet polskich. Tu lokowały się zakłady szkolne, kształcące dziewczęta nasze, stąd była prowadzona wielka akcja niepodległościowa, tu ks. Biskup Bandurski święcił sztandary i swym gorącym słowem rozpalał w sercach młodzieży święty ogień patriotyzmu. A gdy w czasach późniejszych zachwiały się z różnych powodów podstawy finansowe z wielką ofiarnością stworzonej instytucji, wówczas — jak to w swym przemówieniu w Sejmie przytoczył poseł Pochmarski — Zofia Strzałkowska pisała w swym testamencie; „Chcę, aby instytucja, którą z takim trudem stworzyłam, do której włożyłam najlepszą część mej duchowej istoty, nie zmarła wraz ze mną, ale służyła nadal dobrej sprawie”. I dalej zaleca spadkobiercom, o ile nie zdołają opanować ciężkiej sytuacji, by się starali o upaństwowienie zakładu, a w ostateczności „niechaj ją sprzedadzą jakiejś instytucji, zajmującej się wychowaniem dziewcząt, ale koniecznie chrześcijańskiej i narodowej polskiej. To jest warunek konieczny”.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#SRdułtowski">Zdawało by się, że jest to testament moralny nie tylko dla spadkobierców zmarłej działaczki, ale i dla społeczeństwa. Zdawało by się, że polski Minister Oświecenia Publicznego w pierwszej mierze winienby zainteresować się losami zakładu i gmachu. Niestety, nie pierwszy to w Polsce wypadek, że z lekkim sercem przechodzi się nad wysiłkami społecznymi zasłużonych jednostek. Toteż poseł Pochmarski złożył w Sejmie wniosek, aby gmach omawiany, mieszczący zakłady naukowo-wychowawcze im. Strzałkowskiej, zakupić wyłącznie na cele państwowego żeńskiego szkolnictwa i aby w preliminarzu budżetowym na r. 1939/40 zostały wstawione kwoty zarówno na kupno tego gmachu, jak i na budowę szkoły oficerskiej Policji Państwowej we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#SRdułtowski">Wniosek ten ze względów formalnych nie był głosowany, natomiast zgłoszona przez p. Sommersteina rezolucja mniejszości w brzmieniu: „Sejm wzywa Rząd, aby kwotę 640.000 zł, objętą pkt. 1) lit. b), przeznaczył nie na zakup już istniejącego gmachu prywatnego, a na budowę gmachu dla pomieszczenia szkoły oficerskiej Policji Państwowej we Lwowie” uzyskała nieznaczną większość i została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#SRdułtowski">Muszę zdecydowanie wypowiedzieć się przeciw jej treści, nie załatwia ona bowiem pozytywnie ani sprawy lokalu dla szkoły Policji Państwowej, ani należytego zużytkowania gmachu im. Strzałkowskiej, a przeciwnie losy jednej i drugiej stawia w zupełnie niekorzystnej pozycji. Jeżeli bowiem — jak to oświadczył na Komisji Budżetowej Senatu p. Minister Grodyński — Skarb nie ma środków na kupno i prowadzenie zakładów szkolnych im. Strzałkowskiej, to lepiej pod każdym względem, by gmach po nich został użyty na dobrze zorganizowaną szkołę oficerów Policji Państwowej, niż trafił w nieznane, a może niewłaściwe ręce. Sprawa ta, jak już zaznaczyłem, wywołała i na Komisji Budżetowej Senatu poważną dyskusję. W jej trakcie s. Bisping zgłosił rezolucję treści następującej: „W związku z rozpatrywaniem sprawy nabycia przez Rząd gmachu szkoły im. Strzałkowskiej we Lwowie, szkoły, która odegrała wielką rolę dla społeczeństwa polskiego na rubieżach południowo - wschodnich, Senat wzywa Rząd do stworzenia w przyszłym roku budżetowym placówki naukowej we Lwowie, która by była dalszym przedłużeniem tej wielkiej inicjatywy”. Rezolucja ta nie uzyskała większości, gdyż głosy „za” i „przeciw” podzieliły się równo. Przeprowadzona dyskusja była w każdym razie wyrazem głębokiego stosunku i pełnego uznania członków komisji dla pięknych idei, które przyświecały ofiarnej pracy ś. p. Zofii Strzałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#SRdułtowski">Pokrycie 840.000 zł wydatków w części 7 budżetu i brakujących 81.000 zł w części 12 projektuje się z nadwyżki wpłat Monopolu Spirytusowego ponad ustalone w planie finansowo - gospodarczym 269.200.000 zł. Nadwyżkę tę można uważać za realną, chociaż bowiem już w budżecie wpłata ogólna na bieżący rok budżetowy została zwiększona w porównaniu do wpłat faktycznych z roku poprzedniego o 18.824.000 zł, jednak widzimy, że za pierwsze 4 miesiące bieżącego roku kalendarzowego wpływy eksploatacyjne Państwowego Monopolu Spirytusowego w porównaniu do takiegoż okresu czasu z 1937 r. wzrosły ze 129.704.000 zł do 145.775.000 zł, czyli o 16.071.000 zł. O ile więc nie zajdą poważniejsze wstrząsy gospodarcze, można mieć podstawy do przypuszczeń, iż wpłaty Monopolu do Skarbu nie zawiodą.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#SRdułtowski">Projekt ustawy nie wzbudza więc wątpliwości ani po stronie proponowanych wydatków, ani też pod względem sposobu ich pokrycia. Toteż w imieniu Komisji Budżetowej mam zaszczyt przedłożyć wniosek: Wysoki Senat uchwalić raczy rządowy projekt ustawy o dodatkowych kredytach na 1938/39 rok (druk sejmowy nr 823) w brzmieniu uchwalonym przez Sejm bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tego projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przez Senat przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie ustawy o Funduszu Pracy (druk sejmowy nr 856 i druk senacki nr 417) — sprawozdawca s. Beczkowicz.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SBeczkowicz">Wysoka Izbo! Przedmiotem ustawy, którą mam zaszczyt referować, są zmiany w ustawie o Funduszu Pracy, dotyczące zdolności kredytowych Funduszu. W tej dziedzinie dotychczasowa ustawa z 16 marca 1933 r. była zbyt ogólna; nie zawierała, w odróżnieniu od innych ustaw o funduszach, np. Drogowym, Budowlanym, Kwaterunkowym, określenia wysokości kwoty, do której mogą być zaciągane zobowiązania dłużne.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#SBeczkowicz">Ten brak uzupełnia rządowy projekt ustawy, określający górną granicę zadłużenia na 300 milionów złotych. Motywy projektu wskazują na to, że kwota ta obejmuje całe zadłużenie poprzednie oraz kwotę 20 milionów jako górną granicę nowego zadłużenia.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#SBeczkowicz">Na zadłużenie poprzednie w globalnej kwocie 219.169.000 zł złożyły się trzy rodzaje zobowiązań: 1) zadłużenie b. Funduszu Bezrobocia w wysokości 113.179.000 zł, powstałe w latach 1930–1932 i mające być spłacane wyłącznie ze środków wymienionych w art. 6 ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia; 2) zobowiązania wobec Funduszu Inwestycyjnego w kwocie 40.714.000 zł i 3) właściwe zadłużenie Funduszu Pracy w kwocie 65.276.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#SBeczkowicz">Zagadnienie szybkiego zadłużania się Funduszu Pracy jest poważne; zwracano na nie uwagę w Sejmie podczas ubiegłych obrad budżetowych, szczególniej podkreślał to poseł Hołyński. Poświeciłem temu zagadnieniu i ja dużo miejsca przy referowaniu Wysokiej izbie budżetu Funduszu Pracy i obszernie oświetliłem stale pogarszającą się sytuację finansową Funduszu. Suma bowiem pożyczek wekslowych i kredytu materiałowego wynosiła w roku budżetowym 1936/37 — 35,7 miliona, w rok zaś później nieomal się podwaja, gdyż osiąga kwotę przeszło 60 milionów. Obciążenia na obsługę pożyczek zwiększają się gwałtownie: w roku 1936/37 wynoszą 2 miliony, w 1937/38 — 6 milionów, na rok bieżący preliminowano 11,5 miliona, co wynosi bez mała 20% kwoty przeznaczonej na zatrudnienie bezrobotnych. Trzeba przy tym zaznaczyć, że pożyczki bankowe, zaciągane przeważnie za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, oprocentowane są przeciętnie na 4–5%, gdy Fundusz Pracy udziela pożyczek kredytobiorcom, przeważnie samorządom, na 2% przeciętnie i na terminy odległe, przeważnie 25-letnie.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#SBeczkowicz">Sytuacja finansowa Funduszu Pracy zmieniła się wybitnie na gorsze i pod tym względem, że polityka finansowania robót odeszła od zasady kredytowania wszystkich robót i modyfikuje się na rzecz dotacji w rozmiarach z każdym rokiem większych. A więc w r. 1933/34 udział dotacji wynosił 16%, w roku 1935/36 wzrósł do 60% i wzrasta wybitnie dalej.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#SBeczkowicz">Wszystkie wyłuszczone okoliczności wskazują na to, że sytuacja Funduszu Pracy staje się wysoce nienormalna i niebezpieczna, bowiem obsługa długów ciąży nieproporcjonalnie na stronie wydatków i zmniejsza możliwości zatrudnienia, których rozmiary nie zmniejszać, a raczej zwiększać się będą.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#SBeczkowicz">W swoim czasie zwracałem uwagę, obecnie z całym naciskiem powtarzam, że staje się rzeczą palącą uzdrowienie podstaw finansowych Funduszu i skierowanie systemu finansowania robót na tory, gwarantujące jego normalną pracę, której potrzebę długo jeszcze będzie odczuwał organizm państwowy.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#SBeczkowicz">Czy projekt rządowy uzdrawia podstawy finansowe Funduszu? Naturalnie nie. Nie stawia zresztą tego za swe zadanie; uzupełnia jedynie podstawy formalne zaciągania kredytu, który, jak mówiłem, odgrywa coraz większą rolę w działalności Funduszu.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#SBeczkowicz">Sejm pogłębił zagadnienie, stawiając wyraźnie sprawę niebezpieczeństwa dalszego w takim szybkim tempie zadłużania się Funduszu Pracy, i wysnuł z tego konsekwencje, ograniczając w sposób bardzo wydatny swobodę zadłużania się Funduszu, idąc znacznie dalej od projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#SBeczkowicz">W projekcie sejmowym, który zmienia gruntownie projekt Rządu, odróżniane są dwa okresy uprawnień budżetowych: jeden do końca bieżącego roku budżetowego, drugi od początku nowego roku budżetowego, tj. 1939/40. W okresie pierwszym — do 31 marca 1939 r. zostaje niezmieniony dotychczasowy tryb zaciągania zobowiązań, jednak ze ścisłym określaniem granicy, do której mogą dojść wszystkie zadłużenia Funduszu Pracy na dzień 31 marca 1939 r. Przy tym w art. 2 ustawy, gdzie jest mowa o zadłużeniu na rok bieżący, zostały rozróżnione wyraźnie trzy typy zadłużeń, o których mówiłem na początku: Funduszu Bezrobocia, Funduszu Inwestycyjnego i właściwe zadłużenie Funduszu Pracy, podniesione o 20 milionów zł do górnej granicy 85 milionów.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#SBeczkowicz">W okresie drugim — od 1 kwietnia 1939 r. przewidziana jest inna zasada uzyskiwania kredytów, zasada uprzedniego ustawowego upoważnienia do zaciągania każdego nowego zobowiązania. O tym mówi art. 3 ustawy. W części drugiej tegoż artykułu przewidziane jest nadto w razie koniecznej potrzeby państwowej uprawnienie Funduszu do zaciągnięcia kredytu za zgodą Ministra Skarbu do wysokości 10 milionów złotych z zastrzeżeniem przedłożenia następnie Sejmowi odpowiedniego projektu ustawy i podania do wiadomości Najwyższej Izbie Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#SBeczkowicz">W art. 4 ustawy dodano, że prolongata zobowiązań, zaciągniętych przed dn. 1 kwietnia 1939 r., nie jest nowym zobowiązaniem w rozumieniu art. 3. W art. 5 i 6 ustawy, omawiających stosunek budżetu Funduszu Pracy do budżetu Państwa, zostaje również zmieniony projekt Rządu i utrzymana dotychczasowa praktyka, że budżet Funduszu Pracy jest częścią składową budżetu Państwa i Minister Opieki Społecznej składa corocznie sprawozdania Sejmowi o gospodarce Funduszu Pracy w ubiegłym okresie budżetowym. Sprawozdanie finansowe Funduszu Pracy jest częścią państwowego zamknięcia rachunkowego.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#SBeczkowicz">Takie jest brzmienie ustawy, przyjętej przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#SBeczkowicz">Jeszcze chwilę pozwolę sobie zatrzymać uwagę Wysokiej Izby. Na pytanie, czy i w jakiej mierze projekt ustawy załatwia sprawę uzdrowienia podstaw finansowych Funduszu Pracy — odpowiem, że załatwia tylko jedną stronę, stronę bardzo ważną zagadnienia, tj. ogranicza dalsze szybkie zadłużanie się Funduszu Pracy. Natomiast nie załatwia ustawa, uchwalona przez Sejm, ani tym mniej projekt ustawy w brzmieniu rządowym ogólnego zagadnienia reorganizacji Funduszu Pracy, jak pod względem zadań, jasno skonkretyzowanych, tak zarówno pełnego uzdrowienia jego podstaw finansowych.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#SBeczkowicz">Już podczas debaty budżetowej wypowiedziałem się wyraźnie, obecnie swoje twierdzenie powtarzam, że Fundusz Pracy może i powinien odegrać dużą rolę gospodarczą i społeczną przy rozwiązywaniu zagadnień populacyjno-gospodarczych. Mam na myśli przeobrażenia strukturalne wsi, które się rozpoczęły i nabierają coraz bardziej na sile i znaczeniu. Pod grozą wielkich powikłań społeczno-politycznych nie wolno ich pozostawić własnemu losowi; należy je poprzeć i nadać właściwy kierunek. Planowe działanie winno się odbywać nie tylko na samej wsi, lecz może jeszcze bardziej na terenie miast, dokąd skierowuje się i skierowywać się będzie coraz liczniej odpływ ludności wiejskiej. Na proces urbanizacyjny należy przede wszystkim zwrócić uwagę, na proces, który przygotowuje miasta do wchłonięcia coraz to nowej fali ludności wiejskiej, do zasymilowania i niedopuszczenia do wstrząsów społecznych i politycznych. Fundusz Pracy jest najbardziej powołaną instytucją, która mogłaby się podjąć doniosłej roli rozwiązań w dziedzinie urbanizacji miast z jednoczesnym spełnieniem swej roli w stosunku do bezrobotnych. Zadanie to podjęte przez Fundusz Pracy mogłoby całkowicie wejść w orbitę czteroletniego planu inwestycyjnego, z tym jednak, by Funduszowi Pracy została wyznaczona rola czynna, a nie jak obecnie, gdy Fundusz sprowadzony jest do roli całkowicie biernego wykonawcy doraźnych zleceń, z jedynym żądaniem odeń wpłat, często nadmiernych, czy to ze źródeł własnych, czy z zaciąganych pożyczek.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#SBeczkowicz">Pilnym obowiązkiem Rządu, według mego osobistego zdania, jest przedłożenie ciałom ustawodawczym projektu ustawy, nie fragmentarycznej, z jaką mamy obecnie do czynienia, lecz pełnej, obejmującej rozszerzone zadania Funduszu Pracy oraz uzdrowienie jego podstaw finansowych.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#SBeczkowicz">Do tego ostatniego zadania — uzdrowienia finansowego Funduszu Pracy — przyczynia się ustawa, będąca przedmiotem obecnych naszych debat, o której przyjęcie proszę w imieniu Komisji Budżetowej Senatu w brzmieniu sejmowym bez zmian,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za proponowanym projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Senat przyjął projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o konwersji 6% pożyczki dolarowej z 1920 r. (druki senackie nr 414 i 418).</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma s. Jeszke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SJeszke">Wysoki Senacie! Mamy na porządku dziennym dwa przedłożenia rządowe dotyczące konwersji, mianowicie 6% pożyczki z r. 1920 i 7% pożyczki stabilizacyjnej. Na Komisji Skarbowej rozpatrując te dwa projekty poruszono jedno zagadnienie zasadnicze. Uważam za swój obowiązek poinformować Wysoki Senat o tej dyskusji, jakkolwiek komisja przyjęła oba projekty ustaw jednomyślnie i żadnych wniosków na tle toczącej się dyskusji nie postawiono.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#SJeszke">Mianowicie jeden z członków komisji poruszył zagadnienie naszej polityki konwersyjnej. Rzucił pytanie, czy przy ocenie naszej polityki konwersyjnej, na którą patrzymy pod kątem widzenia oszczędności — a oszczędności na pożyczkach konwersyjnych są, jak wiadomo, wielkie — ten punkt widzenia powinien być wyłącznie miarodajny. Trzeba zdawać sobie sprawę z konsekwencyj owych konwersyj na dalszą metę, ponieważ uszczuplając pierwotnie przyrzeczone prawa posiadaczom pożyczek, wywołuje się nastroje ujemne dla dalszych pożyczek i rujnuje przez to rynek kredytowy. Słusznie podkreślono w odpowiedzi na także stawianie kwestii, że żyjemy dziś w czasach redukcji długów, oddłużenia i że nie Polska pierwsza rozpoczęła politykę konwersyjną. Jest to objaw ogólnoświatowy i w tej sytuacji na rynku pieniężnym na całym świecie, zdaje się, nie płacenie zobowiązań, które przecież w niektórych dziedzinach, a przede wszystkim w długach politycznych stało się objawem powszechnym, jest większym złem niż konwersja, tym więcej że posiadacz naszych obligacyj uświadamia sobie, że oprocentowanie pierwotnie przyrzeczone jest w skali światowej nieproporcjonalnie wysokie i zredukowanie tego oprocentowania nie razi, zdaje się, w taki sposób, jak na komisji wyrażano z tego powodu obawy. Najlepszym tego dowodem jest to, że nasze pożyczki, które obecnie konwertujemy, w warunkach swoich nie zawierają żadnego przymusu do konwersji; konwersja odbywa się w sposób dobrowolny i na pytanie, które słusznie nasuwa się, co się stanie z tymi posiadaczami obligacyj, którzy na konwersję się nie zgodzą, jest jedna tylko odpowiedź: zmusić ich nie można, ale doświadczenie uczy, że przeszło 90% posiadaczy papierów tych godzi się dobrowolnie na konwersję, co jest najlepszym dowodem, że warunki wynikające z konwersji odpowiadają ich interesom finansowym.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#SJeszke">Jakkolwiek ta dyskusja, bardzo, zdaje się. zasadnicza, ciekawa, która winna nas jako ciało ustawodawcze bez kwestii in corpore zainteresować, nie zakończyła się żadnym postulatem, jednak zasługuje na rozpatrzenie na plenum, co uważałem za swój obowiązek na wstępie mego referatu zaznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#SJeszke">Przystępując do ustawy o konwersji 6% pożyczki dolarowej z roku 1920, chciałbym krótko podać treść tej ustawy. Ministerstwo Skarbu przeprowadziło z posiadaczami tych pożyczek pertraktacje, które są sfinalizowane w tym sensie, że można liczyć z całą pewnością, że w tej skali, jak dotychczas, szczególnie jak to stało się z transzą funtową pożyczki stabilizacyjnej, około 90% posiadaczy na konwersję się zgodzi.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#SJeszke">Ustawa upoważnia Ministra Skarbu do zawarcia umowy z posiadaczami pożyczki dolarowej na warunkach podanych w ustawie, a najistotniejsze warunki są takie, że oprocentowanie obligacyj będzie obniżone z 6% na 4,5% w stosunku rocznym, kupony będą płatne w New-Yorku w dolarach Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, spłata obligacyj nastąpi w ciągu lat 20, poczynając od dnia 1 października 1938 r. Sejm uzupełnił projekt rządowy dwoma przepisami istotniejszymi, mianowicie że konwersja może być przeprowadzona drogą przestemplowania obligacyj, i wprowadził pewne przywileje, które przy tej pożyczce nie były przewidziane, a mianowicie że dochód z obligacyj jest wolny od wszelkich podatków i danin państwowych i samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#SJeszke">Z powodów, o których mówiłem na wstępie, że skonwertowanie tej pożyczki da nam poważne oszczędności, a w tej chwili skonwertowaliśmy z tej pożyczki zaledwie 6,9 miliona, a nie skonwertowanych jest jeszcze 12,7 miliona, z punktu widzenia interesu Państwa, zdając sobie sprawę z tego, że to jest konwersja dobrowolna, żadnych zastrzeżeń przeciw ustawie podnosić nie mam powodu.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#SJeszke">Komisja wyraziła zgodę na uchwalenie ustawy i dlatego proszę o uchwalenie tej ustawy w brzmieniu rządowym według druku nr 414 bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Stoi większość, a zatem projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o konwersji 7% pożyczki stabilizacyjnej w dolarach Stanów Zjednoczonych Ameryki (druki senackie nr 415 i 419) — sprawozdawca s. Jeszke.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SJeszke">Jest to analogiczna konwersja, jak przy transzy funtowej 7% pożyczki stabilizacyjnej, którą już skonwertowaliśmy w poprzedniej sesji zwyczajnej. Obecny projekt ustawy dotyczy transzy dolarowej.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#SJeszke">Pożyczka ta przypuszczalnie jest ulokowana jak następuje: w kraju skonwertowano na 4½% wewnętrzną pożyczką około 20½ milionów dolarów. Przypuszczalnie pozostaje w kraju mała suma nieskonwertowana ca 2½ miliona dolarów. Obecna konwersja zagraniczna pożyczki obejmuje teoretycznie 14 milionów dolarów.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#SJeszke">Oprocentowanie tej pożyczki wynosiło nominalnie 7%, ponieważ kurs emisyjny wynosił 92, oprocentowanie efektywne wynosiło 7,8%. Jeżeli się uwzględni, że posiadacz tej pożyczki z uwagi na klauzulę wielowalutową, o której obszernie mówiłem z okazji transzy funtowej, miał możność wykorzystania najkorzystniejszego dla siebie stosunku waluty przewidzianego przy klauzuli wielowalutowej, to możemy stwierdzić, że najwyższe oprocentowanie tą drogą osiągnięte wynosiło 9,4% w dolarach.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#SJeszke">Całkowity koszt obsługi według dotychczasowego planu amortyzacyjnego wynosił przeciętnie około 6 milionów dolarów rocznie, z czego 3.100.000 przypada na spłatę kapitału.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#SJeszke">Termin ostatecznej likwidacji pożyczki według dotychczasowego planu miał zaistnieć w roku 1947.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#SJeszke">Transza funtowa pożyczki stabilizacyjnej, o której wspomniałem, nie umorzona w sumie 1.120.000 funtów nie wchodzi oczywiście w zakres tej konwersji, gdyż została już skonwertowana, przy czym dotychczas zgłoszono do konwersji około 90% tej właśnie transzy.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#SJeszke">Przy transzy funtowej rozszerzono klauzulę wielowalutowych obligacyj z ograniczeniem tej klauzuli tylko do odsetek. Zagwarantowano przez zastosowanie minimalnych stałych kursów przy klauzuli wielowalutowej, że minimalne oprocentowanie w funtach w wysokości 4½% rocznie tą drogą może być podniesione na 5½% i przedłużono termin amortyzacji z 1947 r. na 1967 r.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#SJeszke">Co do transzy dolarowej przewiduje się w obecnej ustawie analogiczne warunki z tym, że gwarancja minimalnego oprocentowania w wysokości 5½% odnosi się do dolarów.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#SJeszke">Dotychczasowa obsługa tej części pożyczki stabilizacyjnej wynosiła rocznie ca 30.000.000. Na skutek konwersji obniżyła się do 6,2 miliona rocznie. I w tym jest ta uchwytna oszczędność w naszym budżecie.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#SJeszke">Wartość kuponu od 100-dolarowej obligacji, obliczona na zasadzie warunków pierwotnych, wynosiła około zł 25,20, obecnie wynosić będzie 14,60, a przy wykorzystaniu obecnych kursów walut — 16,20.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#SJeszke">Sejm rozszerzył projekt rządowy analogicznie jak i przy konwersji pożyczki dolarowej, mianowicie dopuścił także przeprowadzenie konwersji drogą przestemplowania i istniejący przywilej uwolnienia przychodów z obligacyj od wszelkich podatków i danin państwowych rozszerzył również na daniny samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#SJeszke">Z tych samych powodów, które przytoczyłem z okazji pożyczki dolarowej, z punktu widzenia oszczędności skarbowej wnoszę, nie mając — jak zgodnie komisja uchwaliła — żadnych wątpliwości co do celowości tej konwersji, o uchwalenie tej ustawy w brzmieniu, przyjętym przez Sejm, bez żadnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem proponowanej ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego — 16 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o 4¼% bonach Skarbu Państwa w dolarach Stanów Zjednoczonych Ameryki (druk sejmowy nr 832 i druk senacki nr 420) — sprawozdawca s. Lewandowski.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#SLewandowski">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt referować krótką ustawę o 4¼% bonach skarbowych. Te bony skarbowe zostały dane fabryce Lilpop, Rau i Loewenstein jako zapłata za zakupione przez Ministerstwo Komunikacji wagony kolejowe. Była to zapłata niezupełnie za same wagony, tylko to był czynsz dzierżawny, albowiem umowa była w ten sposób skonstruowana, że fabryka robiąca te wagony stawała się ich właścicielką, ale czynsz był tak wysoki, że te wagony po pewnym czasie przechodziły na własność Ministerstwa Komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#SLewandowski">Ta umowa zawarta była w 1929 r. Opiewała mniej więcej na 14.000 wagonów i po 2.000 wagonów rocznie fabryka miała dostarczać Ministerstwu Komunikacji. Za ów czynsz, za owe wagony Skarb Państwa wypuścił 8% bony, które później zostały zredukowane mocą umowy na 7%. O ile owo obciążenie w latach 1929, 1930 i 1931 było możliwe do wytrzymania dlatego, że na naszym rynku pieniężnym oprocentowanie szło daleko wyżej, to dziś już gospodarstwo takiego oprocentowania znieść nie może i słusznie p. Minister Skarbu poddał rewizji tego rodzaju umowy.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#SLewandowski">Robiąc nową umowę, dobrowolnie zamieniono owe bony 7% na 4¼%, a więc ze znaczną korzyścią dla Skarbu, przy czym w dniu podpisania umowy spłacono 115.614 dol. 24 c. Obecne więc zadłużenie wynosi 5.669.036 dol. 98 c. Przy umowie uzyskano jeszcze przedłużenie terminu spłat, bowiem ówczesna umowa przewidywała, że termin spłaty kończy się w 1943 r., obecnie przedłuża się go do 1951 roku.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#SLewandowski">W imieniu Komisji Skarbowej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy według brzmienia sejmowego (druk senacki nr 420) bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za proponowanym projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 17 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjno-Samorządowej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o przymusie ubezpieczenia od ognia i o Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych (druki senackie nr 400 i 421).</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma s. Siudowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SSiudowski">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt referować projekt ustawy powstałej z inicjatywy posła Długosza, a zmierzającej do nowelizacji rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 maja 1927 r. o przymusie ubezpieczenia od ognia i o Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych, zmienionego rozporządzeniem Prezydenta z 27 października 1933 r. oraz dekretem Prezydenta z 10 grudnia 1935 r. Rozporządzenie Prezydenta z maja 1927 r. wprowadziło przymus ubezpieczenia od ognia budynków położonych na obszarze b. dzielnicy rosyjskiej i b. dzielnicy austriackiej. Ponadto przewiduje możliwość wprowadzenia przymusu ubezpieczenia ruchomości rolnych oraz przymusu ubezpieczenia żywego inwentarza od pomoru. Uzależnia to jednak od powzięcia odnośnej uchwały przez radę powiatową.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#SSiudowski">Taki jest obecny stan prawny, z którego jednakże rolnictwo w małym stopniu korzystało, bo według posiadanych informacyj dotychczas na 191 powiatów zostało ubezpieczenie mienia ruchomego wprowadzone tylko w 38 powiatach, tj. zaledwie 20% i to dopiero w roku ubiegłym zaznaczył się pewien wzrost tego rodzaju ubezpieczeń, gdyż według sprawozdań Powszechnego Zakładu jeszcze do r. 1936 ubezpieczenia tego rodzaju obejmowały zaledwie 18 powiatów. Dlatego też projektowana nowela zmierza do rozszerzenia przymusu ubezpieczeniowego, ustalając, że „rada powiatowa będzie władna przymus ten wprowadzić także w tej części powiatu, w której rady gminne powezmą w tym względzie uchwały, o ile ilość tych gmin będzie stanowiła przynajmniej 1/3 wszystkich gmin powiatu”.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#SSiudowski">Wysoki Senacie! Jako rolnik zachodniej Polski mam poważne zastrzeżenia wobec stosowania zasady przymusowego ubezpieczenia, a tym samym zbędnej etatystycznej ingerencji w życie społeczno-gospodarcze m. in. w dziedzinie ubezpieczenia. U nas, w zachodnich dzielnicach przymusu ubezpieczeniowego nie ma i to tak w odniesieniu do budowli, jak i w odniesieniu do mienia ruchomego. Dzielnice nasze posiadają kilka silnych i zdrowych instytucyj ubezpieczeniowych, niezależnych od kapitału zagranicznego, które sumiennie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Publiczno-prawny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych w Poznaniu, obejmujący swą działalnością Pomorze i Poznańskie, chociaż nie opiera się na przymusie asekuracyjnym, działa sprawnie, bez deficytu, ciesząc się powszechnym zaufaniem i uznaniem i zadanie swe, jako regulator na rynku ubezpieczeniowym, spełnia należycie, zdobywszy w wolnej konkurencji z towarzystwami prywatnymi decydującą przewagę na swym obszarze. I mimo, że tego przymusu ubezpieczeniowego nie ma, odsetek nie ubezpieczonych od ognia nieruchomości jest minimalny, bo obraca się w Polsce zachodniej w granicach 3–5%, a również mienie ruchome ubezpiecza każdy przezorny rolnik dobrze zagospodarowany.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#SSiudowski">Zupełnie inaczej potoczył się rozwój ubezpieczeń w b. dzielnicy rosyjskiej i austriackiej.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#SSiudowski">Tu po powstaniu Państwa Polskiego publiczne ubezpieczenie odżyło w specyficznych formach. Ustawa z roku 1921 powołała zakład publiczny, mianowicie obecnie Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych, ustanawiając przymus ubezpieczenia budowli niefabrycznych w pełnej wartości na terenie b. zaboru rosyjskiego i b. zaboru austriackiego oraz ustanawiając przeważający monopol dla Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń, o ile chodzi o ubezpieczenie przymusowe, mianowicie w tej formie, że budowle podlegające przymusowi muszą być ubezpieczone od ognia w tym Zakładzie conajmniej w 2/3, a ubezpieczenie przymusowe ruchomości rolnych i żywego inwentarza od pomoru oraz ziemiopłodów od gradobicia, o ile zostaną zaprowadzone drogą uchwał poszczególnych rad powiatowych względnie wojewódzkich (co do ubezpieczeń gradowych), mogą być powierzone tylko Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń na jego obszarze działalności.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#SSiudowski">Jeżeli chodzi o rozwój publicznych ubezpieczeń w innych krajach poza Polską, to trzeba stwierdzić, że poza Rosją, gdzie ubezpieczenia zostały upaństwowione, takiego bezwzględnego przymusu i monopolu ubezpieczenia w podobnych rozmiarach nie znajdujemy w żadnym większym państwie. Np. w Niemczech, typowym kraju o szeroko rozwiniętych ubezpieczeniach publicznych, istnieje przeszło 40 tego rodzaju zakładów ubezpieczeń, z tego większość w granicach samych Prus; z tych 23 pruskich zakładów ubezpieczających od ognia tylko dwa nieznaczne, działające w granicach miasta Szczecina i Wrocławia, są zakładami monopolowymi, wszystkie pozostałe działają we współzawodnictwie z towarzystwami prywatnymi bez przymusu ubezpieczenia, podobnie jak na Pomorzu i w Poznańskiem Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych w Poznaniu. Poza tym w niektórych innych krajach niemieckich zachowały się przez wiekową tradycję zakłady o charakterze przymusowym względnie monopolowym, przy czym najpoważniejszy z nich zakład bawarski o charakterze monopolowym jednak nie korzysta z przywileju przymusu ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#SSiudowski">Jeżeli chodzi o inne kraje, to publiczne zakłady ubezpieczeń na zasadzie wolnej konkurencji spotykamy w Austrii, Czechosłowacji, Danii, Francji, Łotwie, Litwie, Szwajcarii, Australii, Nowej Zelandii a nawet w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, Anglii i Holandii.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#SSiudowski">Jak już wspomniałem, wydana w roku 1921 ustawa o przymusie ubezpieczenia budowli od ognia i zaprowadzenie monopolu P. Z. U. W. nadały kierunek rozwoju asekuracji prywatnej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#SSiudowski">Wszędzie i dla każdego zakładu asekuracyjnego od ognia podstawą zdrowego rozwoju operacyj ubezpieczeniowych jest duża masa drobnych ubezpieczeń budynkowych, niezbędna dla wyrównania ryzyk większych i wysoko wartościowych. Prywatne zakłady ubezpieczeń w Polsce zostały pozbawione tej podwaliny na skutek ustawy z 1921 r. Podcięła ona podstawy ich egzystencji. Natomiast w b. zaborze pruskim, gdzie nie obowiązuje ustawa z r. 1921, operujące tam zakłady ubezpieczeń nie tylko utrzymały się na powierzchni życia, lecz wykazują rozwój i normalne rezultaty finansowe. Inne mniejsze towarzystwa asekuracyjne, których powstało kilka, zwłaszcza w pierwszych latach istnienia Państwa Polskiego, znikają szybko wobec niemożności zdobycia dostatecznych podstaw dla operacyj ubezpieczeniowych. Pozostają tylko nieliczne większe towarzystwa akcyjne, które posiadają silniejsze podstawy w portfelu ubezpieczeń fabrycznych i towarowych i innych nowoczesnych działach ubezpieczeń, dla których wstrząs spowodowany ustawą z 1921 r. nie był śmiertelny.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#SSiudowski">Jak już powyżej wspomniałem, przepisy ustawy z 27 maja 1927 r. przewidują możliwość zaprowadzenia przymusowego ubezpieczenia ruchomości rolnych w poszczególnych powiatach drogą uchwał rad powiatowych. Ubezpieczenia te, obejmujące z reguły gospodarstwa poniżej 50 ha, wykazywały do roku 1929 wzrost (27 powiatów), wzrost, który jednakże następnie został zahamowany i spadł w roku 1936 do 18 powiatów. Rok 1937 wykazuje prawdziwą poprawę, bo 38 powiatów jest objętych przymusem. Niemniej rozwój tego rodzaju ubezpieczeń wskazywałby na to, że doświadczenia, jakie poszczególne powiaty porobiły z tymi ubezpieczeniami, nie musiały wypaść bardzo korzystnie. Zbyt wymowne są też wielkie cyfry zaległych składek.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#SSiudowski">Zaległość ta na dzień 31 grudnia 1936 r. wyrażała się kwotą 2.748.000 zł, co przy przypisanej składce rocznej 1.850.000 zł uznać należy za sumę bardzo poważną. Oprócz tych zaległych składek należy uwzględnić sumę składek umorzonych, która w r. 1936 wynosiła około 722.000 zł. Bez odpisania tej sumy, zaległe składki sięgałyby w końcu roku 1936 sumy około 3½ miln. zł.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#SSiudowski">Jeśli chodzi o likwidację szkód, to na ogół słyszy się, że odbywa się ona z poważnym opóźnieniem. Zachęca do tego poniekąd sam przepis ogólnych warunków ubezpieczeń o przymusie rolnym, który zobowiązuje do wypłaty odszkodowań w ciągu dwóch miesięcy od daty zgłoszenia szkody, gdy na ogół w krajach zachodnio - europejskich, jako też w ubezpieczeniach dobrowolnych w Polsce wymagany jest termin jednomiesięczny.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#SSiudowski">Koncepcja przymusu nie może na ogół dodatnio wpływać. Sztywne sumy ubezpieczenia, ustalone według norm przeciętnych w stosunku do obszaru, okazują się nierealne i bardzo często nie odpowiadają rzeczywistej wartości przedmiotów mienia ruchomego poszczególnych gospodarstw. Według opinii terenu są one często za wysokie. Daje to niewątpliwie zachętę do pożarów spekulacyjnych, tym bardziej że późna likwidacja często po dwóch czy trzech miesiącach nie zawsze ujawnia przesadne rozmiary szkody, podawane przez pogorzelców. Z drugiej zaś strony tego rodzaju ubezpieczenie według sztywnych norm, w innych przypadkach za niskich, nie daje dostatecznej ochrony pewnej grupie klientów. Można więc uważać, że wszystkie te niedogodności i niedomagania, jakie ujawniają się na tle likwidacji szkód, są najpoważniejszym argumentem przeciwko celowości przymusowych ubezpieczeń ruchomości rolnych.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#SSiudowski">Uwzględniając wszystkie przytoczone wyżej momenty stwierdzić trzeba, że dotychczasowa forma organizacyjna ubezpieczeń ruchomości rolnych w ramach przymusu, wykonywanego przez Państwowy Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych, budzi zastrzeżenia.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#SSiudowski">Powstaje pytanie, czy projektowana nowela może być uważana jako krok w kierunku poprawy dotychczasowego układu stosunków. Zdaje się, że nie. Nie usunie ona wad zasadniczej konstrukcji tych ubezpieczeń (szablonowość, późna likwidacja szkód) ani nie polepszy stanu ubezpieczeń i wyników operacji. O ile bowiem Państwowy Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych nie osiągnął pomyślnych wyników, organizując ubezpieczenia w ramach całych powiatów, to chyba nie należy się spodziewać lepszych wyników w granicach tylko części i to 1/3 powiatu; raczej należy się obawiać, że projektowana ustawa ułatwiałaby wejście do portfelu Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych części poszczególnych powiatów stosunkowo gorszych zarówno co do ryzyka ogniowego, jak i co do zdolności płatniczych rolników, co może jeszcze pogorszyć wyniki dotychczasowe.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#SSiudowski">Wydaje mi się, że trudno jest osiągać nawet drogą przymusu prawnego cele, które nie są osiągalne w ramach ogólnie przyjętych zasad działalności ubezpieczeniowej umownej, tym więcej że włościanin nasz odczuwa każdy przymus, a więc i przymus ubezpieczenia, jako nowe obciążenie podatkowe. Nie odczuwa też on potrzeby przymusu ubezpieczenia mienia ruchomego, które w stosunku do budynków stanowi u niego zwykle mniejszą wartość. Rozumie on — chociaż niechętnie — przymus ubezpieczenia budynków jako stałych warsztatów produkcji. Uważa natomiast ubezpieczenie ruchomości za niekonieczne, gdyż w razie pożaru może on je przenieść w miejsce bezpieczne, czego nie można zrobić z budynkami. Biorąc to psychiczne nastawienie naszego włościanina pod uwagę, twierdzę, że tam, gdzie rzeczywiście odczuwana jest potrzeba ubezpieczenia, zadanie to spełni niekoniecznie tylko przymus, ale każde dobrze zorganizowane ubezpieczenie o charakterze umownym, dobrowolnym, w solidnie prowadzonym zakładzie publicznym czy prywatnym. W uczciwym i szlachetnym współzawodnictwie może ono niekiedy zadanie swe spełnić lepiej, z większą korzyścią dla klienta niż w ramach organizacji przymusowej. Gdzie natomiast nie ma koniecznych warunków dla zdrowego rozwoju ubezpieczenia, a tymi warunkami są nie tylko realne interesy ubezpieczeniowe osób, szukających pokrycia ubezpieczeniowego, ale niemniej zdolność ich do ponoszenia składek, tam musi zawieść nawet przymus, chyba że byłby społecznie niesprawiedliwym i demoralizującym, tj. dawał ochronę ubezpieczeniową osobom niewypłacalnym kosztem osób lepiej gospodarujących, a więc finansowo silniejszych, ponad słuszną dla nich miarę.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#SSiudowski">Na dowód, że działalność ubezpieczeniowa Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych nie znajduje w szerokim społeczeństwie pełnego uznania, pozwolę sobie zacytować krytyczny głos tak poważnej organizacji, jaką jest Związek Izb Przemysłowo - Handlowych, który w biuletynie swym z listopada 1936 r. o działalności Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych wypowiada się następująco: „Dotychczasowa działalność P. Z. U. W. budzi wiele zastrzeżeń. Zastrzeżenia te dotyczą przede wszystkim niewłaściwego szacunku nieruchomości, za niskich szacunków szkód, powolności i zbytecznej biurokracji w urzędowaniu, zbędnej formalistyki, znacznej zwłoki przy wypłacie odszkodowań i wreszcie polityki taryfowej, wyrażającej się w opodatkowaniu jednych warstw ludności na rzecz innych warstw, a nawet w darmowym ubezpieczeniu tych sfer, wobec których ściągalność składki jest trudna lub nawet nieściągalna. Zastrzeżenia te ponadto dotyczą obciążenia czynnościami na rzecz P. Z. U. W. aparatu administracyjnego państwa i samorządów”.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#SSiudowski">Komisja Administracyjno - Samorządowa na swym posiedzeniu w dniu 25 czerwca rozważyła projekt ustawy. Rozpatrując ją merytorycznie, stwierdziła ponadto niejasną jej redakcję, mogącą w praktyce wywołać szereg nieporozumień interpretacyjnych, i postanowiła ją odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#SSiudowski">W imieniu komisji mam zaszczyt prosić: Wysoki Senat uchwalić raczy: Senat odrzuca projekt ustawy w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Lachowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SLachowski">Wysoki Senacie! Jako przedstawicielowi drobnego rolnictwa, zamieszkałemu w b. Kongresówce, trudno było by mi się zgodzić z ustępem referatu p. sprawozdawcy, dotyczącym sprawy przymusu ubezpieczenia ruchomości rolnych. Kwestia ta jest nadzwyczaj prosta i mam wrażenie, że jest życiowa i jako życiowa bezwzględnie musi być przyjęta przez Izbę ustawodawczą. P. referent obawia się jednej rzeczy: przymusu. Zasadniczo to, co proponuje Sejm i w imieniu czego ja występuję, zasadniczo przymusem nie jest, a tylko jest dobrowolnym zgłoszeniem. Mówimy następującą rzecz: jeżeli 1/3 gminy wypowie się za ubezpieczeniem nieruchomości — biorę jako przykład wioskę, w której mieszkam — jest w naszej gminie 24 gromady, jeżeli więc 8 gromad wypowie się za przymusem ubezpieczeniowym, a wydział powiatowy podobną uchwałę zaakceptuje i rada powiatowa też na to się zgodzi, to nie widzę żadnego powodu, aby tego przymusu nie można było wprowadzić na terenie danej gminy.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#SLachowski">Bo, proszę Wysokiego Senatu, o co właściwie chodzi? Chodzi tu o złotówkę, o którą na wsi jest bardzo trudno. Przymus indywidualny kosztuje 24 zł od 1.000 zł, tymczasem przymus gromadny kosztuje tylko 6 zł. Dlatego my, drobni rolnicy, bardzo chętnie chcemy się gromadnie ubezpieczać jedynie z tego względu, że to nas znacznie taniej kosztuje. Czy ten przymus jest konieczny? Mógłbym tu Wysokiemu Senatowi przytoczyć wypadki z terenu, gdzie mieszkam, że są wioski, które rokrocznie ulegają całkowicie spaleniu jedynie przez kłótnie, przez jakiekolwiek bądź nieporozumienia. I kiedy na próbę został wprowadzony u nas w ciągu jednego roku tylko przymus, w tych wioskach przestali się ludzie „palić”. A przy tym na wszystkich zebraniach, na których w okolicy swojej byłem, ludzie wszędzie proszą o ten przymus, bo zasadniczo my sami dobrowolnie się ubezpieczamy i nikt nas do tego nic zmusza, a chodzi o to, żeby gromadnie się ubezpieczać, bo wówczas mniej się płaci. Mógłbym Panom przytoczyć wypadki, że pożar był 5 lat temu, a do dziś dnia chodzą ludzie tzw. „spaleńcy” o żebraczym kiju i ciągle zbierają zboże i cośkolwiek z ubrania, a jako motyw mają jedno, że się spalili.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SLachowski">P. referent mówił, że chłopi niechętnie się ubezpieczają, że inwentarz można zawsze uratować. Ale, Panie Referencie, mam wrażenie, że to zboże, które jest w stodole, i ten inwentarz nie zawsze da się uratować. Są wypadki, że ludzie nawet palą się w tych drewnianych domostwach, a cóż mówić o inwentarzu tak żywym, jak i martwym, cóż mówić o tym zbożu.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#SLachowski">My, włościanie, uważamy, że porzucenie tego przymusu będzie pewną niezgodą między drobna a większą własnością i dlatego pozwolę sobie, Wysoki Senacie, wnieść tutaj wniosek o przesłanie projektu ustawy ponownie do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wicemarszałek Kwaśniewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekKwaśniewski">Wysoki Senacie! Sprawa ubezpieczenia nieruchomości rolnych jest niezwykle trudna i zawikłana i moim zdaniem decydować tutaj bez wysłuchania przedstawiciela Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń byłoby bardzo trudno. Ja jednak jestem w posiadaniu opinii Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych, który się wypowiedział kategorycznie przeciw tej ustawie, mianowicie dlatego, że podjęcie ubezpieczenia w części tylko powiatów podraża te rzeczy znacznie i podnosi ryzyko. Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych blisko od 10 lat robi doświadczenia. Jak wiadomo z początku ubezpieczone były, zdaje mi się, jeden czy dwa powiaty, powoli liczba ta się zwiększała, obecnie doszła do 38 powiatów. Moim zdaniem, sprawę tę należy zostawić jej normalnemu biegowi, w miarę uzyskiwanego doświadczenia ta sprawa będzie się polepszała i bezwzględnie żaden inny prywatny zakład nie zrobi tego tak dobrze, jak zakład publiczny, który nie jest obliczony na zysk, a tylko na służbę sprawie społecznej.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WicemarszałekKwaśniewski">Zabrałem tutaj głos jeszcze i z tego względu, że p. referent, wypowiadając się przeciwko danej ustawie, wypowiedział szereg ujemnych sądów o Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych i o przymusowości ubezpieczeń. Powoływał się m. in. na uchwałę — nie wiem dokładnie czyją — Związku Izb Przemysłowo-Handlowych czy poszczególnych izb. Zdaje mi się, że ten głos jest najmniej miarodajny w danej sprawie, ponieważ Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych działa na terenie wsi, a izby przemysłowo-handlowe przeważnie na terenie miast.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#WicemarszałekKwaśniewski">Ponieważ nie widzę tu przedstawiciela Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych, chciałbym tylko w kilku ogólnych słowach podnieść wielkie znaczenie i nadzwyczaj cenną społeczna rolę, jaką Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych odgrywa Byłem przez długie lata wojewodą i przyglądałem się bardzo pilnie tym sprawom, interesowałem się nimi, bo były związane z takimi czy innymi nastrojami na wsi. Otóż stwierdzam, że Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych świadczy w bardzo wielu wypadkach takich, gdzie do tego nie jest zupełnie zobowiązany. Na przykład, kiedy była powódź w województwie Krakowskim — wówczas byłem wojewodą — Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych przyszedł z pomocą w kwocie blisko 2 milionów zł na odbudowę zniszczonych przez powódź budynków. Tak samo w wypadku, kiedy przychodzi jakaś większa klęska gradowa czy burzowa, również Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych, nie będąc do tego zobowiązany, przychodzi z wydatną pomocą, jak to było w województwie kieleckim przeszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#WicemarszałekKwaśniewski">Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na to, że powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych wydaje bardzo duże sumy na organizację straży pożarnych, na zadrzewianie wsi, co jest, jak wiadomo, wielką pomocą przy masowych pożarach, na zaopatrzenie wsi w wodę przez budowanie studzien i wodociągów.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#WicemarszałekKwaśniewski">Dlatego uważam, iż wobec tego, co mówił s. Siudowski, należy z tego miejsca podnieść, że powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych bardzo dużo zrobił dla społeczeństwa polskiego i dobrze mu się zasłużył.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Fudakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SFudakowski">Wysoki Senacie! Zabieram głos, ażeby poprzeć wniosek komisji i uzasadnić moje stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#SFudakowski">Zbędne — sądzę — jest w tym gronie rozwodzić się długo nad kulturalnym znaczeniem zasięgu zagadnienia ubezpieczeń na wsi, bo traktuję to jako zagadnienie należycie wyświetlone w ogóle, a w tym gronie specjalnie. I nie o to chodzi. Chodzi o to, czy — przyjąwszy podłoże i stanowisko nasze za zasadnicze w zakresie ubezpieczeń — myśl wyrażona w tej ustawie o przymusie ubezpieczenia czy też o przymusowym ubezpieczeniu jest trafna i właściwa. I pod tym względem pozwolę sobie rzucić pewne światło, właściwie nie w moim imieniu, ale w imieniu tej ludności włościańskiej, której to ma dotyczyć. Pozwolę sobie zabrać głos jako członek zarządu gminy, na którego zebraniu ta sprawa była omawiana i moi koledzy gminni mnie o tym przekonali, jako tego, który nie był może dostatecznie uświadomiony, jestem członkiem czynnym zarządu mojej gminy i powiem Panom, jak ten projekt o przymusie ubezpieczenia nieruchomości był rozumiany przez wszystkich moich kolegów — a ja sam jeden jestem z inteligencji w zarządzie tej gminy. Otóż rozumowanie było następujące:</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#SFudakowski">Przymusowa tak zwana „ogniówka” od budynków jest słuszna, dlatego że przy budowie naszej wsi i jej zagęszczeniu niebezpieczeństwo pożaru sprawia to, że ani chałupy, ani chlewów, ani stodoły nikt na plecy nie weźmie i one się spalą. Jeżeli chodzi o ruchomości, jest możność zrobienia tego, czego nie można zrobić z budynkami, to jest wynieść w bezpieczne miejsce i uchronić przed ogniem. Jakie są warunki proponowane w tej ustawie — bo i nad tym zastanawialiśmy się — jakie są warunki, na których ten przymus ubezpieczenia ruchomości miałby być zastosowany? Warunki są takie, że jest przymus złożenia deklaracji, ile domniemana wartość globalna ruchomości rolnej wynosi w danym gospodarstwie. Ponieważ jednak indywidualne szacowanie we wszystkich wsiach dla każdego gospodarstwa jest rzeczą trudną, tedy przyjmuje się schemat dostosowany oczywiście możliwie do okolicy — te schematy w zależności od stanu zamożności danej okolicy są różne — i ten schemat stosuje się w stosunku do morgi, a więc domniemywa się, że w stosunku do morgi dane gospodarstwo będzie miało taką a taką wartość ruchomości. Ale ponieważ, po drugie, na te ruchomości składają się ruchomości stale, jak narzędzia, stan inwentarza i ruchome, jak stan zbiorów, tedy premia i wynagrodzenie z całej globalnej sumy ubezpieczeniowej różni się według pewnej drabinki w zależności od pory roku i miesiąca, w którym pożar wybuchł, a to dlatego, że domniemywa się, iż zasoby ruchome są zmienne, inne na przednówku, a inne po zbiorach. I cóż powiadają gospodarze? Powiadają: Wtedy dopiero nie mamy nocy spokojnej. Bo ryzykuje tylko ten, który cośkolwiek ma. Ten, który nic nie ma, nic nie ryzykuje. Bo czy spali się w maju, czy w listopadzie, to i tak ten, który posiada mało, będzie miał mniej, aniżeli norma pomnożona przez morgi wynosiłaby, i na tym zawsze zarabia. A my, którzy akurat w maju mamy trochę zboża, jesteśmy zawsze w gorszym położeniu od tych, którzy nic nie mają, przeciwnie oni mają nawet interes w tym, aby się spaliło. To jest rozumowanie z życia wzięte, słusznie, które jednogłośnie zostało przez zespół kolegów moich przedstawione. Oczywiście, jeżeli się teraz bierze pod uwagę, że od tego schematu będą obliczane opłaty ubezpieczeniowe, i to przymusowe, to w praktycznym życiu przekłada się to na pojęcie opłaty przymusowej, czyli podatku, który jako jeszcze jeden dochodzi do wszystkich opłat publicznych, jakie są ściągane. Słowem ryzyko ponoszone i świadczenia, które by przy asekuracji mogły być udzielane, nie idą w rozumieniu zainteresowanych w parze z ryzykiem ponoszonym w związku z opłatami, jakie by się ponosić miało. I nie można się dziwić temu uczuciu, że jeszcze raz wchodzi się pod przymus i że będą go urzędnicy stosowali; jest już tak wielu urzędników, którzy z tego lub innego tytułu po wsi jeżdżą i stosują przymus, a teraz jeszcze jeden przymus przyjdzie i to nie tylko w dobrze zrozumianym interesie zainteresowanego, ale dlatego, że Państwo tego chce.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#SFudakowski">To jest rozumowanie tak żywe i tak słuszne, że muszę powiedzieć, iż ono mnie zupełnie przekonywa. Osobiście muszę powiedzieć, iż jestem pod jego wrażeniem i jestem za wnioskiem komisji. Bałbym się uchwalenia tego rodzaju ustawy, ażeby do modlitwy: od powietrza, głodu i ognia — nie dodano: „i ubezpieczenia, zachowaj nas Panie”.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Dzieduszycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SDzieduszycki">Wysoka Izbo! W kilku tylko słowach pragnę poprzeć wniosek komisji. Decydującym byłoby dla mnie to, co powiedział, o ile dobrze dosłyszałem, p. Wicemarszałek Kwaśniewski. Jeżeli p. senator Kwaśniewski oświadczył, że Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych tego nie pragnie, to nie można instytucji tego narzucać. Co do Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych, którego jestem niejako ubezpieczającym się członkiem, jak każdy rolnik, muszę zaznaczyć — co słusznie zupełnie Wicemarszałek Kwaśniewski podkreślił — że krytyka byłaby niesłuszną w stosunku do stanu obecnego. Była ona może słuszną przy początkach, wtedy gdy ten ogromny aparat powstał i nie mógł nadążyć swym zadaniom. Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych rozwijał się i rozwija się nadal na zdrowych zasadach, na zasadach komercjalnych. Stwierdzam z własnego doświadczenia, że Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych w dobrowolnej części nieraz bije inne zakłady ubezpieczeniowe. Na cóż mamy więc niedźwiedzią przysługę robić temu Zakładowi, który właśnie chce się oprzeć na zasadach komercjalnych i rozwijać się w tym sensie? W chwili, kiedy uzyska przewagę na zasadach komercjalnych i obejmie dobrowolnie te wszystkie ubezpieczenia, będzie to stosunek zdrowy.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#SDzieduszycki">Przeciw temu, co powiedział p. senator Lachowski, muszę podnieść, że p. senator Lachowski reprezentuje z pewnością opinię swojego powiatu, ale u nas w Małopolsce zachodniej i wschodniej ogólnie przejawia się ustosunkowanie negatywne do wszystkich przymusów i to zarówno u Polaków, jak i Ukraińców. Dlatego i dziś w tym stanie ekonomicznego zbiedzenia jeszcze te wszystkie przymusy wręcz odwrotne skutki wywołują. Ta rzecz będzie wtedy dopiero na miejscu i będzie aktualna, gdy ogólny stan ekonomiczny się podniesie. Wtedy w sposób dobrowolny to wszystko się stanie i nie trzeba będzie tej zasady dziś narzucać, aby potem żałować.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#SDzieduszycki">Wreszcie trzeba jeszcze podnieść, że samorząd dzisiaj nie jest tym pełnym samorządem, do którego dążymy, kiedy jeszcze równocześnie urzędnicy państwowi są wykonawcami i mają powierzony samorząd; przy silnej indywidualności danego pana istnieć będzie wpływ tak silny, że nie działa on jako samorząd, ale jako instytucja państwowa. Żeby utrzymać ten samorząd, żeby utrzymać dobrowolność i system komercjalny tych instytucyj — przy czym Państwowy Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych jest instytucją, która reprezentuje system komercjalny, a do tego dążymy we wszystkich instytucjach państwowych — jestem bezwzględnie za wnioskiem komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">W takim razie są dwa wnioski: wniosek komisji o odrzucenie ustawy i wniosek s. Lachowskiego o odesłanie projektu ustawy ponownie do Komisji Administracyjno-Samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#Marszałek">Ostatni wniosek jako dalej idący będziemy głosowali jako pierwszy. Kto jest za odesłaniem projektu ustawy ponownie do Komisji Administracyjno-Samorządowej, zechce wstać. Stoi mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#Marszałek">Kto jest za odrzuceniem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 18 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarczej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o prawie przemysłowym (druk sejmowy nr 818 i druk senacki nr 422) — sprawozdawca s. Pulnarowicz.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#Marszałek">Głos ma s. Pulnarowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SPulnarowicz">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, jest drugą z rzędu nowelą prawa przemysłowego, którego kodyfikacja przeprowadzoną została rozporządzeniem Pana Prezydenta z dnia 7 czerwca 1937 r. pod nazwą prawo przemysłowe. Pierwszą nowelą była ustawa z dnia 10 marca 1934 r., która poderwała znaczenie i możliwości rozwoju cechów rzemieślniczych postanowieniem o utworzeniu rzemieślniczych związków gospodarczych, które miały mieć inny charakter i inne znaczenie, niż miały dawne cechy rzemieślnicze.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#SPulnarowicz">Narzucone rzemiosłu polskiemu nowelą z 1934 r. tzw. rzemieślnicze związki gospodarcze nie przyjęły się ani jeden taki związek nie powstał. Okazało się więc dowodnie, co zresztą doświadczamy na wielu innych polach życia gospodarczego i społecznego, że nie należy starych organizacyj, mających za sobą tradycję i dorobek wielu pokoleń, doświadczenie i dobre wyniki działalności, burzyć w tym celu, by stwarzać nowe organizacje, które później w praktyce okazują się niewygodnymi lub hamującymi naturalny bieg. Raczej należy stare organizacje odpowiednimi normami ustawowymi regulować i przystosowywać do przemian, jakich wymaga postęp i rozwój życia gospodarczego, nowe warunki oraz konieczności państwowe i społeczne.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#SPulnarowicz">Rzemiosło jest przywiązane do posiadających za sobą wielowiekową tradycję organizacyj cechowych. Cechy jako związki zawodowe rzemieślników trudniących się tym samym lub pokrewnym rzemiosłem mają swoją historię, sięgającą w Polsce wieku XIII. Są ślady istnienia cechów w Warszawie z r. 1282. Przywileje królów i książąt polskich są przechowywane z wielką pieczołowitością przez wiele cechów w różnych miastach. Cechy przyczyniły się do wzrostu miast. Były okresy, że cechy były tak zamożne, że zakładały sobie własne szpitale, fundusze zapomogowe, składy itp., a nawet zbrojownie, gdyż cechy rzemieślnicze były w miastach nie tylko milicją miejską, ale jakby załogą wojskową i szkołą obywatelską dla młodzieży rzemieślniczej. Jak rycerstwo w polu, tak cechy na murach obronnych miast, które to mury i baszty własnym kosztem utrzymywały, broniły od nieprzyjaciół Rzeczpospolitą. Dlatego każdy towarzysz, zostający majstrem, musiał dawać muszkiet do arsenału cechowego. Tu początek biorą bractwa strzeleckie, mające za zadanie wprawianie się w używaniu broni i ćwiczenie w strzelaniu.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#SPulnarowicz">Wśród zadań i celów cechów było kształcenie zawodowe młodzieży rzemieślniczej, wychowywanie jej w duchu religijnym i narodowym. Znany jest patriotyzm cechów rzemieślniczych w czasie powstań narodowych, przykładem Kiliński i inni. Cechy opiekowały się wdowami i sierotami po rzemieślnikach. Utrzymywano członków w karności, opiece, wzajemnym braterstwie i na należytym poziomie moralnym. Wszelkie wykroczenia były karane przez władze cechowe, zaś nad cechami miały nadzór władze magistrackie. Poza tym strona gospodarcza cechów zapewniała rękodzielnikom dobrobyt.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#SPulnarowicz">Rzemieślnicze związki gospodarcze pomyślane przez nowelę z r. 1934 nie zastąpiły, bo zastąpić nie mogły, starej organizacji cechowej.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#SPulnarowicz">Sam interes materialny nie stanowi wszystkiego w życiu społeczeństwa. Są jeszcze i inne akcesoria tego życia, które nie dadzą się przeliczyć na pieniądze. Zatem tę sprawę potrzeb gospodarczych rzemiosła związać należy z organizacją żywotną, jaką są cechy.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#SPulnarowicz">Dlatego obecna ustawa znosi rzemieślnicze związki gospodarcze, przelewając zadania tychże z powrotem na cechy, i to jest jednym z głównych postanowień. Dalej projektowana ustawa postanawia o wyłączeniu z przemysłu koncesjonowanego i zaliczeniu niektórych rzemiosł do rzędu rzemiosł koncesjonowanych, między innymi kominiarstwa.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#SPulnarowicz">Rzemiosło to warstwa społeczna, która nie zasklepia się w sobie, lecz ulega przemianom ekonomicznym, jakie dają urządzenia mechaniczne wprowadzane w wieku XX. Chociaż z jednej strony mechanizacja spowodowała upadek pewnych gałęzi rzemiosł, to z drugiej strony ta sama mechanizacja niektóre rzemiosła odradza (tkactwo), a także nauka, odkrycia i wynalazki powodują powstawanie nowych rzemiosł (elektromonterstwo, introligatorstwo, spawalnictwo i in.).</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#SPulnarowicz">Ustawa z 1927 r., opierając się na wąskim i niewłaściwym założeniu pojęcia rzemiosła, nie uwzględniając przemiany, specjalizacji i tworzenia się nowych rzemiosł w konsekwencji rozwoju techniki — zakreśliła rzemiosłu zbyt ciasne granice. Nowela obecna ma te niedomagania bodaj w części naprawić i usunąć powstałe luki, podciąga więc pod pojęcie rzemiosła tego rodzaju przemysły koncesjonowane, jak przedsiębiorstwa instalacyj wodociągowych i kanalizacyjnych, gazowych, elektrycznych oraz wyrobu broni i amunicji, z tym jednak zastrzeżeniem, że te przedsiębiorstwa nie są prowadzone sposobem fabrycznym, przy czym decyzja, ocena, czy należy je uważać za rzemiosło, spoczywa w ręku odnośnych władz i urzędów państwowych, o czym postanawiają osobne artykuły prawa przemysłowego. Podobnie i zmiana listy rzemiosł następuje na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#SPulnarowicz">W punkcie 19 i następnych porucza się cechom dalsze obowiązki, jako to: 6) popieranie i utrzymywanie świetlic i burs czeladników i uczniów terminatorów; 7) pieczę nad sprawami czeladników; 8) obronę interesów gospodarczych członków; 9) popieranie rozwoju technicznego i gospodarczego rzemiosła danego rodzaju lub gałęzi; 10) organizowanie i popieranie spółek i spółdzielni celem prowadzenia składów surowców i półfabrykatów, wspólnych magazynów sprzedaży, wspólnych warsztatów pracy, podejmowanie się dostaw lub robót Dalej postanowienia o powołaniu do życia kół czeladniczych i ich zadaniach.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#SPulnarowicz">W tym dziale prawa przemysłowego Komisja Gospodarcza Senatu do uchwalonego przez Sejm projektu ustawy wnosi do punktu 21 w artykule 161a jako nowy ustęp (3) poprawkę, podtrzymując wniosek projektodawcy sejmowego i Podkomisji Przemysłowo-Handlowej Sejmu, na mocy której zarządom cechów udziela się prawa patronatu i nadzoru nad kołami czeladniczymi z równoczesnym upoważnieniem Ministra Przemysłu i Handlu do zakreślenia sposobu i czasu, w jakim ten patronat i nadzór ma być wykonywany.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#SPulnarowicz">Poprawka ta jest wypływem postanowień punktu 19 (art. 161 ust. 1), gdzie mowa o zadaniach cechu, o obowiązku opiekowania się sprawami czeladników itp., które to postanowienia stałyby się iluzoryczne, gdyby zarządy cechów nie miały prawa wglądu w działalność kół czeladniczych.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#SPulnarowicz">Poza tym komisja senacka miała na uwadze i takie poważne względy, jak to, że oddziaływanie elementu starszego, rozważniejszego, jakim są zarządy cechów, na żywioł młody, skupiony w kołach czeladniczych, przyczyni się do podniesienia powagi i przysposobienia go do zajęcia stanowisk mistrzów i majstrów, a więc pracodawców, posunięcia w górę w hierarchii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#SPulnarowicz">Dalsze punkty art. 1 projektowanej ustawy postanawiają o statucie cechów, o statucie kół czeladniczych, o warunkach wymaganych do zatwierdzenia statutów, o nadzorze władzy przemysłowej nad cechami, o możliwości rozwiązywania cechów.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#SPulnarowicz">W ustawie z 1934 r. dotychczas obowiązującej był zawarty przepis o fakultatywnym przymusie należenia do cechów, który to przepis projektodawca ustawy również wysuwał, a Podkomisja Przemysłowo-Handlowa Sejmu przy współpracy rzeczoznawców wniosek ten uchwaliła, natomiast skreśliła go komisja sejmowa. W naszych warunkach, gdzie mamy tak wielką liczbę warsztatów rzemieślniczych i taką ich różnorodność, przy panującej apatii i bierności zdać się nic możemy na dobrowolność należenia do cechów, które mają się przyczynić do podniesienia uprzemysłowienia kraju, odrodzenia rzemiosła i mieszczaństwa polskiego i podniesienia go na wyższy poziom tak pod względem gospodarczym, jak i kulturalnym.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#SPulnarowicz">Rząd musi mieć możność kierowania akcją gospodarczą rzemiosła. Musi tam, gdzie nie ma zainteresowania nie tylko dla spraw ogólnych, ale i dla własnego dobra i pożytku u rzemieślników, wystąpić sam i zainicjować akcję organizowania życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#SPulnarowicz">Dlatego komisja Senatu wprowadza w formie poprawki jako nowy punkt 25 a) postanowienie o możliwości zarządzenia przez Ministra Przemysłu i Handlu w pewnych określonych wypadkach przymusu należenia do cechu, czyli utrzymuje w mocy intencję ustawy z 1934 r., zawartą w art. 167 i. Zauważyć przy tym należy, że jest to zgodne z życzeniem rzemiosła, wyrażonym nie tylko przez jego reprezentacje centralne, ale i ogół rzemieślników w terenie.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#SPulnarowicz">W dalszych a zarazem końcowych postanowieniach projektowanej ustawy jest mowa o związku cechów, o zadaniach tego związku, jego osobowości prawnej, ustroju wewnętrznym, statucie, współdziałaniu z izbami rzemieślniczymi i wypadkach, kiedy związek cechów może być rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#SPulnarowicz">Art. 2 postanawia o terminie dostosowania statutów do niniejszej ustawy, art. 3 upoważnia Ministra Przemysłu i Handlu do ogłoszenia w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej jednolitego tekstu rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowym z odpowiednią numeracją, art. 4 porucza wykonanie ustawy Ministrowi Przemysłu i Handlu w porozumieniu z właściwymi ministrami, a ostatni art. 5 postanawia, iż ustawa wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#SPulnarowicz">W imieniu Komisji Gospodarczej Senatu wnoszę: Wysoki Senat uchwalić raczy projektowaną ustawę w brzmieniu, uchwalonym przez Sejm z następującymi poprawkami:</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#SPulnarowicz">W art. 1: 1) w pkt 21) w nowym art. 161a dodaje się nowy ustęp, jako przedostatni, w brzmieniu następującym: „Patronat i nadzór nad działalnością koła czeladniczego sprawuje zarząd cechu w zakresie ustalonym przez Ministra Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Opieki Społecznej”;</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#SPulnarowicz">2) po punkcie 25 dodaje się nowy punkt treści następującej: „dodaje się art. 163c w brzmieniu następującym:</u>
          <u xml:id="u-48.22" who="#SPulnarowicz">„Na wniosek właściwej terytorialnie Izby Rzemieślniczej Minister Przemysłu i Handlu może w okręgu danego cechu zarządzić głosowanie wszystkich rzemieślników, wykonywających rzemiosło tego rodzaju lub gałęzi, które obejmuje cech, czy pragną oni, by istniał obowiązek należenia wszystkich rzemieślników danego rodzaju lub gałęzi do cechu; sposób głosowania określa Minister Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-48.23" who="#SPulnarowicz">Gdy w głosowaniu, o którym mowa w ust. 1, za obowiązkiem należenia opowie się więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, Minister Przemysłu i Handlu może zarządzić obowiązek należenia wszystkich rzemieślników danego rodzaju lub gałęzi rzemiosła w danym okręgu do cechu.</u>
          <u xml:id="u-48.24" who="#SPulnarowicz">Także w okręgu, w którym został zarządzony obowiązek należenia wszystkich rzemieślników danego rodzaju lub gałęzi do cechu, może istnieć więcej niż 1 cech danego rodzaju lub gałęzi rzemiosła, a rzemieślnicy mogą swobodnie wybierać, do którego z istniejących cechów mają należeć.</u>
          <u xml:id="u-48.25" who="#SPulnarowicz">Do cechów, o których mowa w ust. 3, stosuje się odpowiednio przepisy art. 161, 161 a, 162, 162a, 163, 163a i 163b z tym, że obowiązek należenia do cechu nie może być rozciągnięty na czeladników, a w statutach cechów może być zawarte postanowienie, że składki obowiązani są płacić rzemieślnicy pod rygorem ściągnięcia ich w drodze administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-48.26" who="#SPulnarowicz">Minister Przemysłu i Handlu może z odpowiednim zastosowaniem przepisów ust. 1 i 2 znieść obowiązek należenia do cechu”. Równocześnie zgłaszam rezolucję, wniesioną przez s. Maciejewskiego, następującej treści:</u>
          <u xml:id="u-48.27" who="#SPulnarowicz">„Senat, uznając konieczność unifikacji ustawodawstwa o ochronie pracy, wzywa Rząd do wniesienia do Izb ustawodawczych podczas najbliższej sesji budżetowej projektu ustawy, uchylającej:</u>
          <u xml:id="u-48.28" who="#SPulnarowicz">a)§§ 133a, 133aa, 133ab, 133ac, 133b, 133c, 133d, 133e i 133f niemieckiej ordynacji przemysłowej z dnia 21 czerwca 1869 r., b)§§ 88, 88a, 88b, 88c, 88d, 90, 90a, 90b i 91 pruskiej powszechnej ustawy górniczej z dnia 24 czerwca 1865 r.”. Rezolucję tę komisja na posiedzeniu swoim dnia 27 czerwca uchwaliła.</u>
          <u xml:id="u-48.29" who="#SPulnarowicz">Umotywowanie jej zgłosi zapewne p. s. Maciejewski.</u>
          <u xml:id="u-48.30" who="#SPulnarowicz">Równocześnie został zgłoszony wniosek mniejszości odnośnie ustawy o prawie przemysłowym, złożony przez s. Macieszynę do art. 1, ażeby nowego punktu, zawierającego art. 163c, proponowanego przez komisję, nie dodawać. Z wnioskiem tym, jako sprawozdawca, nie zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Dla uzasadnienia rezolucji udzielam głosu s. Maciejewskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#SMaciejewski">Wysoki Senacie! Zabierając głos pragnę zapoznać członków Wysokiej Izby z motywami rezolucji, zgłoszonej przeze mnie na posiedzeniu Komisji Administracyjno-Samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#SMaciejewski">Rezolucja, uchwalona jednogłośnie przez komisję, ma na celu ustalenie dla wszystkich najemnych technicznych pracowników umysłowych, zatrudnionych na obszarze województwa śląskiego, jednolitych terminów wypowiedzenia stosunku pracy.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#SMaciejewski">Obecnie mamy na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego taki stan rzeczy, że dla technicznych pracowników umysłowych obowiązują odmienne, mniej korzystne przepisy prawne co do wypowiedzenia stosunku pracy aniżeli dla kupieckich i biurowych pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#SMaciejewski">Przepisy prawne odnośnie rozwiązania stosunku pracy technicznych pracowników umysłowych zawarte są w ustawach zaborczych, a mianowicie w ordynacji przemysłowej Rzeszy z 21 czerwca 1869 r. w paragrafach 133a, 133aa, 133ab, 133ac, 133b, 133c, 133d, 133e i 133f oraz pruskiej powszechnej ustawie górniczej z dnia 24 czerwca 1865 r. w paragrafach 88, 88a, 88b, 88c, 88d, 89, 90, 90a, 90b i 91.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#SMaciejewski">Ponadto terminy wypowiedzenia stosunku pracy dla technicznych pracowników umysłowych uregulowane są na górnośląskiej części województwa śląskiego układami zbiorowymi pracy. Jednak odnośne postanowienia układów zbiorowych pracy mają zastosowanie jedynie do pracowników, zatrudnionych w zakładach pracy, należących do związku pracodawców, który jest kontrahentem układu zbiorowego.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#SMaciejewski">W roku 1927, kiedy weszło w życie rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o prawie przemysłowym, a także w roku 1930, kiedy weszło w życie polskie prawo górnicze, nie mieliśmy jeszcze kodeksu zobowiązań i dlatego ustawodawca nie mógł uchylić cytowanych poprzednio przeze mnie paragrafów ordynacji przemysłowej Rzeszy z roku 1869 i pruskiej powszechnej ustawy górniczej z roku 1865, gdyż przez uchylenie powstałaby w górnośląskiej części województwa śląskiego luka ustawowa odnośnie regulacji stosunków służbowych urzędników ruchu, a mianowicie: inżynierów, werkmistrzów, techników itp., o których mowa we wspomnianej ordynacji przemysłowej Rzeszy, oraz personelu dozoru górniczego, jak np. inżynierów, sztygarów, dozorców itp., o których mowa we wspomnianej pruskiej powszechnej ustawie górniczej.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#SMaciejewski">Ustawodawca więc był zmuszony utrzymać ważność cytowanych paragrafów ordynacji przemysłowej Rzeszy i pruskiej powszechnej ustawy górniczej, jednak z chwilą wejścia w życie kodeksu zobowiązań 27 października 1933 r., potrzeba utrzymania nadal w mocy omawianych paragrafów tych dwu ustaw zaborczych w zupełności odpadła. Kodeks zobowiązań reguluje bowiem wyczerpująco stosunki pracy wszystkich pracowników i przewiduje pod względem terminów wypowiedzenia stosunku pracy w art. 469 § 3 sześciomiesięczny termin wypowiedzenia na koniec kwartału kalendarzowego, o ile stosunek pracy u tego samego pracodawcy trwał 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#SMaciejewski">Przepis ten przyniósł korzyść pracownikom, gdyż omawiane paragrafy wspomnianych dwóch ustaw zaborczych, mających charakter ustaw szczególnych, ustalają tylko 6-tygodniowy termin wypowiedzenia na koniec kwartału kalendarzowego bez względu na czas trwania stosunku pracy u danego pracodawcy.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#SMaciejewski">Przepisy kodeksu zobowiązań nie mają niestety w górnośląskiej części województwa śląskiego zastosowania do wspomnianych kategoryj technicznych pracowników umysłowych, a to z uwagi na fakt, że:</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#SMaciejewski">1) artykuł 446 kodeksu zobowiązań (tytuł XI umowy o świadczeniu usług, dział I umowy o pracę, rozdział I przepisy ogólne) brzmi następująco: „jeżeli dla pewnej kategorii pracowników istnieje lub wydana będzie szczególna ustawa, regulująca stosunek pracy, przepisy działu niniejszego stosuje się jedynie w przedmiotach, ustawą szczególną nie objętych”, 2) art. II punkt 16 przepisów wprowadzających kodeks zobowiązań (rozdział I przepisy ogólne) postanawia: „pozostają w mocy przepisy ustaw szczególnych, dotyczące wypowiadania i rozwiązywania umów o pracę”, 3) art. III punkt 10 cytowanych przepisów wprowadzających kodeks zobowiązań postanawia: „pozostają nadto w mocy przepisy ustawy o umowie o pracę szczególnych kategoryj pracowników, o pośrednictwie pracy i ochronie pracy”.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#SMaciejewski">Splot przedstawionych okoliczności faktycznych i prawnych krzywdzi niepomiernie wszystkie kategorie technicznych pracowników umysłowych w stosunku do reszty pracowników umysłowych biurowych i kupieckich, zatrudnionych w górnośląskiej części województwa śląskiego, którzy bez zastrzeżeń korzystają z postępowych postanowień kodeksu zobowiązań, dotyczących terminów wypowiedzenia stosunku pracy.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#SMaciejewski">Sprawiedliwość społeczna wymaga niewątpliwie, aby cytowane poprzednio paragrafy tak ordynacji przemysłowej Rzeszy z 21 czerwca 1869 r. jak również pruskiej powszechnej ustawy górniczej z 24 czerwca 1865 r. zostały uchylone, oraz aby tym sposobem świat pracy umysłowej w górnośląskiej części województwa śląskiego pod względem terminów wypowiedzenia stosunku pracy potraktowany był jednolicie.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#SMaciejewski">Nie jest zresztą do pomyślenia, aby ogół technicznych pracowników umysłowych, zatrudnionych w hutnictwie żelaznym lub metalowym albo w przemyśle chemicznym, ceramicznym, budowlanym itp. a także w przemyśle górniczym, którego warunki pracy w wielu wypadkach są bardzo ciężkie i niebezpieczne dla życia i zdrowia, pod względem terminów wypowiedzenia stosunku pracy traktowany miał być nadal gorzej od wszystkich innych pracowników umysłowych (kupieckich i biurowych), zatrudnionych w tych samych warsztatach pracy.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#SMaciejewski">Na osobną uwagę zasługuje fakt, że na Śląsku Cieszyńskim, który wchodzi w skład województwa śląskiego, nie obowiązują omawiane przepisy ordynacji przemysłowej Rzeszy i pruskiej powszechnej ustawy górniczej, lecz obowiązuje kodeks zobowiązań w całej osnowie. Tym sposobem terminy wypowiedzenia stosunku pracy pracowników umysłowych tak technicznych, jak i kupieckich — biurowych uregulowane są na Śląsku, Cieszyńskim jednolicie.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#SMaciejewski">Zgłoszona przeze mnie rezolucja zmierza do usunięcia nierównego i niesprawiedliwego traktowania technicznych pracowników umysłowych w górnośląskiej części województwa śląskiego pod względem stosowania terminów wypowiedzenia stosunku pracy i do ustalenia jednolitych przepisów prawnych w tym przedmiocie na całym obszarze województwa śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#SMaciejewski">W końcu pragnę zauważyć, że w druku senackim nr 422 zaszła o tyle pomyłka, że przeoczono wymienienie tu w treści rezolucji § 89. Wobec tego proszę o usunięcie tego błędu. Po § 88 d powinien być umieszczony § 89.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Evert.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#S">Evert: Wysoka Izbo! Wniesiony na porządek obrad projekt nowelizacji prawa przemysłowego, uchwalony przez Sejm na ostatniej sesji budżetowej, dotyczy zaledwie dwóch zagadnień, a mianowicie: zaliczenia do rzemiosła kilku przemysłów koncesjonowanych oraz zakresu działania i ustroju cechów. Ta fragmentaryczność projektu już a priori — jeszcze przed wniknięciem w jego meritum — musi wywołać bardzo poważne zastrzeżenia. Skoro bowiem prawo przemysłowe wymaga zmiany — a zdaje się, że wszyscy zgadzają się na to — to należy je znowelizować w całości, gdyż stopniowe nowelizowanie poszczególnych fragmentów niemal całkowicie uniemożliwia logiczne i konsekwentne przeprowadzenie podstawowych założeń, osiągnięcie ze wszech miar koniecznej spoistości wewnętrznej oraz zwartości i jednolitości konstrukcji, wreszcie uniknięcie sprzeczności między fragmentarycznie zmienianymi przepisami.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#S">Pomimo tych zasadniczych zastrzeżeń można by, przechodząc do meritum projektu, zgodzić się na znowelizowanie obecnie, tj. nie czekając na nowelizację całokształtu prawa przemysłowego, przepisów o cechach. Jest to bowiem sprawa istotnie bardzo pilna, gdyż cechy, pozbawione przez nowelę z roku 1934 uprawnień gospodarczych i nie mogąc rozwijać legalnie w tym kierunku najmniejszej nawet działalności, po prostu zamierają, a w najlepszym razie ledwo wegetują. Ponieważ zaś przewidziane w tej samej noweli rzemieślnicze związki gospodarcze, mające spełniać odebrane cechom funkcje, w ogóle nie powstały, tego rodzaju bowiem dualizm organizacyjny jest sprzeczny z tradycją i potrzebami zainteresowanych, przeto rzemiosło faktycznie jest pozbawione właściwych dlań form organizacyjnych i niewątpliwie niektóre projektowane przepisy w tej materii nasuwają pewne zastrzeżenia i uwagi. Natomiast sama celowość i zasadność przywrócenia cechom uprawnień gospodarczych jest oczywista i niesporna.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#S">Zupełnie inaczej jednak wygląda sprawa zaliczenia do rzemiosła koncesjonowanych przemysłów — instalacji wodociągów, kanalizacji, instalacji gazowych, elektrycznych, wyrobu broni, amunicji oraz kominiarstwa. Trudno bowiem w tym dopatrzeć się jakiejkolwiek słusznej racji, czego dostatecznym dowodem jest chyba to, że w uzasadnieniu projektu p. Snopczyńskiego, którego ułamkiem jest projekt, uchwalony przez Sejm, nie znajdujemy dosłownie ani jednego choćby subiektywnego argumentu za zaliczeniem do rzemiosła któregokolwiek z wymienionych przemysłów koncesjonowanych. Za to wszystkie logiczne i gospodarcze argumenty przemawiają wybitnie przeciw takiemu, niczym nieusprawiedliwionemu rozszerzeniu listy rzemiosł. Względom bowiem bezpieczeństwa publicznego czyni całkowicie zadość koncesjonowanie tych przemysłów, połączone z wymogiem wykazania umiejętności zawodowej, w sposób ustalony przez rozporządzenie Ministra Przemysłu i Handlu. Dalej — jeśli chodzi o przemysły instalacyjne — to wymagają one cenzusu naukowego w danej specjalności (elektrotechnika, gazownictwo, technika sanitarna itp.), a nie rzemieślniczego, wywodzą się one bowiem nie z rękodzieła, a ze zdobyczy nauki. Wreszcie z uwagi na konieczność szybkiego uprzemysłowienia kraju nie można w przemysłach tych wprowadzać dodatkowej, całkowicie zbędnej reglamentacji, jaką pociąga za sobą zaliczenie do rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#S">Wobec powyższego należy uznać za konieczne skreślenie punktów 1 do 18 omawianego projektu.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#S">Powracając do słusznej sprawy przywrócenia cechom uprawnień gospodarczych, uważam, że odnośnym postanowieniom należało by nadać następujące brzmienie; E. Cechy i ich związki.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#S">Art. 169. Zrzeszenia przemysłowe samoistnych rzemieślników noszą nazwę cechów. Dla utworzenia cechu potrzeba co najmniej 13 założycieli.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#S">Następnie art. 165. Statut Związku Cechów zatwierdza Minister Przemysłu i Handlu po wysłuchaniu opinii Związków Izb Rzemieślniczych względnie właściwej izby rzemieślniczej Wreszcie obecne artykuły 167a — 167i proponowałbym skreślić. Gdyby jednakże moje propozycje nie przeszły, to na ten wypadek postawiłbym wniosek, prosząc o pozwolenie Pana Marszałka umotywowania go, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia, z wyjątkiem punktów 1–18, które wchodzą w życie w rok od jej ogłoszenia. Ja z góry tę poprawkę zgłaszam na wypadek, gdyby tego, co w moim przemówieniu projektowałem, Wysoka Izba nie uwzględniła:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Proszę przygotować wniosek na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#Marszałek">Głos ma s. Macieszyna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SMacieszyna">Wysoka Izbo! Czasu dużo nie zajmę, mówię to, aby uspokoić niektórych pp. senatorów. Wypowiadam się za odrzuceniem poprawki p. senatora referenta, a przyłączam się do zdania senatora Everta, że rozważania nad całą tą sprawą prowadzone były nie w najkorzystniejszych warunkach. Nie mogliśmy wniknąć w zawiłe i trudne, a bardzo ważkie zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#SMacieszyna">Sejm w obradach swych wyłonił podkomisję, która zasięgała opinii rzeczoznawców i wykluczył możliwość powołania do życia cechów przymusowych.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#SMacieszyna">W tych warunkach, bez gruntownego zbadania zagadnienia nie uważam za możliwe zmienienia głębiej przemyślanego stanowiska Sejmu Wobec tego konsekwentnie wnoszę o odrzucenie poprawki p. referenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#SPulnarowicz">Wysoki Senacie! Zdaje mi się, że w referacie swym dość obszernie wyjaśniłem, na czym polegają poprawki, które nie przeze mnie zostały wniesione, lecz przez komisie i które komisja w swej większości, z wyjątkiem p. senatorki Macieszyny, uchwaliła.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#SPulnarowicz">Jedna poprawka dotyczy sprawy patronatu i nadzoru nad działalnością kół czeladniczych i nie została obecnie zaczepiona. Druga poprawka dotyczy przymusu należenia do cechów. Przymus ten nie jest obowiązkowy, nie jest obligatoryjny, jest przymusem fakultatywnym wtenczas, kiedy Minister Przemysłu i Handlu zarządzi głosowanie, a rzemieślnicy zgodzą się na to, by taki przymus wprowadzić. Z drugiej zaś strony, bez takiego obowiązku należenia, cała działalność cechów byłaby zupełnie iluzoryczna i to, do czego się zdąża, mianowicie podniesienie cechów pod względem gospodarczym i podniesienie rzemiosła pod każdym względem, nie miałoby miejsca. Dlatego bezwzględnie obstaję przy utrzymaniu poprawki, uchwalonej przez komisję odnośnie punktu 25 przy art. 163c).</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#SPulnarowicz">W sprawie poprawki, zgłoszonej przez p. senatora Everta, wypowiedziałbym się za zaliczeniem do rzemiosła tych przemysłów, o których tam mowa, a mianowicie monterstwa elektrotechnicznego, przedsiębiorstw gazowych, rusznikarstwa itd. Uważam, że to są rzemiosła, które określone zostały jako takie przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu po wysłuchaniu odpowiednich czynników, a jeżeli są prowadzone jako fabryczne, to w tym wypadku nie zostaną podciągnięte pod kategorię rzemiosła. A zatem ta rzecz jest pozostawiona ocenie Ministra Przemysłu i Handlu i nie ma tych obaw, które zostały tu wysunięte przez p. senatora Everta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma Wiceminister Przemysłu i Handlu p. Rose.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluRose">Wysoki Senacie! W związku z zarzutem, który był zrobiony tutaj i który się oczywiście nasuwa, że przystępujemy fragmentarycznie tylko do nowelizacji ustawy przemysłowej, pragnę w kilku słowach podkreślić, dlaczego Ministerstwo Przemysłu i Handlu do tej częściowej nowelizacji ustawy przemysłowej, która stanowi dziś istotę treści projektu sejmowego, ustosunkowuje się najbardziej pozytywnie. Nie ulega wątpliwości, że te formy ustroju rzemiosła, które były przewidziane w noweli z 1935 roku, nie zdały próby życia. Tymczasem jest rzeczą dla nas palącą, ażeby organizacja cechów odrazu dostosowana była do istotnych potrzeb życia, ażeby cechom restytuowano te uprawnienia i te możliwości organizowania się przez stwarzanie odpowiednich związków cechowych, które one dawniej posiadały. To jest rzecz istotnie nie mająca nic do czynienia z ogólną ustawą przemysłową i tak jak fragmentarycznie ta rzecz została swojego czasu zmieniona, tak samo znowu fragmentarycznie chcemy ten dawny status quo przywrócić. To jest jedno.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluRose">Do tej zasadniczej sprawy została dodana w komisji sejmowej i Sejmie druga sprawa, która też ma duże bieżące, praktyczne znaczenie, mianowicie mamy kilka takich zawodów rzemieślniczych, które są w Polsce koncesjonowane, ale z chwilą skoncesjonowania muszą otrzymać charakter przemysłu, ponieważ dotychczas rzemiosł koncesjonowanych nie mieliśmy. Dajmy na to fabrykacja broni. Jeżeli rzemieślnik pracuje przy produkcji broni, to albo jego rzemieślniczy zakład musi zamienić się w zakład przemysłowy, albo nie może podlegać ogólnym normom koncesjonowania. Tak że tu jest suigeneris pewna luka, która istnieje od paru lat i wypełnienie tej luki może mieć pewne praktyczne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluRose">To są te dwa zagadnienia, jedno szczególnie ważne, które zostają nowelą sejmową unormowane. Do tej rzeczy komisja senacka dodała trzecią rzecz, ustrojową, która w obecnej formie może się w bieżących pracach Ministerstwa przydać, mianowicie komisja senacka przewiduje możność tworzenia cechów przymusowych, o ile większość zainteresowanych rzemieślników za tym się wypowie.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluRose">Ja z góry mogę oświadczyć, że my w Ministerstwie, jeżeli to uprawnienie będzie Ministerstwu nadane, będziemy traktować tę rzecz na razie w trybie po prostu wypróbowania użyteczności praktycznej tego rodzaju przepisu. Nie mamy w Ministerstwie zupełnie tendencji, żeby bodaj w ogólny sposób tym przepisem się posługiwać. Zresztą przypuszczam, że ta większość w stosunkowo rzadkich wypadkach będzie do uzyskania. Pragnę jednak podkreślić, że z niektórych okolic kraju i przez niektóre rzemiosła tego rodzaju postulat jest wysuwany. Dlatego posiadanie tego rodzaju fakultatywnych możliwości stworzenia przymusowo cechu, o ile większość zainteresowanych się za tym wypowie, może być użyteczna. Jednakże najważniejszą rzeczą jest restytuowanie uprawnień gospodarczych cechów jako takich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Komisja Senatu wprowadziła do projektu ustawy w brzmieniu sejmowym dwie poprawki, które są w druku nr 422, w art. 1 pkt 1 i pkt 2. Jeżeli Senat pozwoli, to nie będę ich odczytywał.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#Marszałek">Do tych poprawek jest wniosek mniejszości, reprezentowany przez s. Macieszynę, która chce odrzucić poprawkę drugą komisji. Poza tym jest trzeci wniosek s. Ewerta, który pragnie, by punkty od 1 do 18 art. 1 były wprowadzone w życie dopiero w rok po ogłoszeniu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#Marszałek">Będziemy głosowali poprawki komisji. Będę głosował osobno. Komisja wnosi najpierw o dodanie nowego ustępu w art. 161a. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#Marszałek">Następnie komisja proponuje dodanie nowego art. 163c, przeciwko któremu wypowiada się s. Macieszyna. Kto jest za przyjęciem propozycji komisji, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek komisji został uchwalony przez Senat, a przez to samo wniosek s. Macieszyny upadł.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#Marszałek">Teraz mamy wniosek s. Everta, który pragnie — powtarzam jeszcze raz — aby punkty od 1 do 18 art. 1 wchodziły w życie w rok po ogłoszeniu ustawy. Kto jest za przyjęciem poprawki s. Everta, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#Marszałek">Z kolei poddaję pod głosowanie cały projekt ustawy wraz z uchwalonymi zmianami. Kto jest za uchwaleniem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#Marszałek">Pozostaje do przegłosowania rezolucja. Odczytywać jej nie będę, była ona Panom Senatorom rozesłana w druku senackim nr 422. Kto jest za przyjęciem rezolucji, zechce wstać. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#Marszałek">Wyczerpaliśmy porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 6.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>