text_structure.xml
211 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 15.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 53 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 54 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Senatu. Jako sekretarzy zapraszam Panów Senatorów: Hubicką i Masłowa. Listę mówców prowadzi s. Hubicka.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwili swą nieobecność w Senacie na 52 posiedzeniu s. Rutkowski, na 53 posiedzeniu Senatu ss. Pant i Rolle, a na 54 posiedzeniu Wicemarszałek Leszczyński i ss.: Jundziłł, Pant, Rolle i Tullie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu na jeden dzień s. Barańskiemu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Prosi Izbę o przedłużenie urlopu z powodu choroby do końca marca b. r. s. Rydzewski.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że urlop jest udzielony.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. w sprawie uwłaszczenia b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców w województwach: nowogródzkiem, poleskiem, wołyńskiem, wileńskiem oraz w powiatach: grodzieńskim, wołkowyskim, bielskim, białostockim i sokolskim województwa białostockiego (odbitki nr 280 i 293).</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma s. Wańkowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#SWańkowicz">Wysoka Izbo! Projekt ustawy zawarty w druku sejmowym nr 681 dotyczy nowelizacji ustawy z 1924 r. o uwłaszczeniu byłych czynszowników, byłych wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców na terenach województw wschodnich. Ustawa z 20 czerwca 1924 r. dała prawo wykupu kilku kategoriom użytkowników gruntów na terenie województw wschodnich, którzy nie posiadali prawa własności, lecz grunta te użytkowali od szeregu lat z rozmaitych tytułów. Mianowicie byli to wieczyści czynszownicy, którzy posiadali grunta użytkowane i obecnie już od r. 1886; wolni ludzie to jest tacy, którzy nie posiadali żadnych gruntów własnych i nie otrzymali gruntów z uwłaszczenia, jednakże nie podlegali nigdy pańszczyźnie, a użytkowali grunta z rozmaitych tytułów, wreszcie użytkownicy, którzy nie nabyli gruntów udziałowych i siedzieli na gruntach użytkowanych i obecnie w rozmaitych terminach określonych ustawami rosyjskiemi; w guberni mińskiej przed 1864 r., w byłej guberni wileńskiej przed 1880 r. i w byłej guberni wołyńskiej przed r. 1888, przyczem ustawa określała maximum ziemi podlegającej uwłaszczeniu na 27,3 ha w woj. wołyńskiem, a w innych województwach to znaczy w nowogródzkiem, poleskiem, wileńskiem i w części woj. białostockiego na 43,7 ha.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SWańkowicz">Wreszcie podlegali również przepisom tej ustawy długoletni dzierżawcy, mianowicie tacy, którzy użytkowali grunta od r. 1895, oni lub ich spadkodawcy, tacy, którzy mieli w umowach dzierżawnych zastrzeżone prawo wykupu oraz tacy, którzy byli dzierżawcami już przed pierwszym kwietnia 1905 r., t. j. przed wyjściem t. zw. „ukazu tolerancyjnego” i których dzierżawa była po większej części zamaskowanem kupnem ziemi, której nabyć nie mogli, o ile byli narodowości polskiej, albowiem do 1905 r. na terenie b. zaboru rosyjskiego z wyjątkiem b. gubernji Królestwa Polskiego niewolno było nabywać ziemi osobom, które bądź były narodowości polskiej, bądź wywodziły się od osób narodowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SWańkowicz">Wreszcie w punkcie c art. 4 ustawy jest wprowadzona jeszcze jedna kategoria użytkowników, mianowicie ci dzierżawcy, którzy użytkowali te grunta od 1 sierpnia 1914 r., a zatem od chwili wybuchu wojny. Ustawa określiła również w art. 12 cenę wykupową, którą mieli ci użytkownicy uiścić.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SWańkowicz">Cena ta była ustalona dla kategorii b. czynszowników, wolnych ludzi, użytkowników oraz długoletnich dzierżawców z wyjątkiem tych, którzy siedzieli na gruntach od 1 sierpnia 1914 r., jako ośmiokrotna wysokość czynszu dzierżawnego, a dla kategorii długoletnich dzierżawców, którzy użytkowali te grunta w czasie wojny, na wysokość czynszu dzierżawnego pomnożoną przez 16 2/3. Jak widzimy zatem, cena wykupu była określona w przeważnej ilości wypadków jako niska, mając na uwadze długoletnie użytkowanie gruntów.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SWańkowicz">Ustawa obecna wprowadza do dawnej ustawy z 20 czerwca 1924 r. pewne zmiany. Zmiany te w projekcie rządowym zmierzały głównie do zmiany art. 14. Chodziło o to, że ustawa z 20 czerwca 1924 r. przewidywała przy wykupie gruntów uiszczenie należności jednorazowo, a to wobec tego, że Skarb Państwa rozporządzał na ten cel pewnemu sumami, które nabywcy mogli ze Skarbu Państwa tytułem pożyczki uzyskać i całą należność za grunty uwłaszczone jednorazowo spłacić. Obecnie sytuacja Skarbu Państwa, w postaci Państwowego Funduszu Obrotu Reformy Rolnej na tyle się zmieniła, a również i środki własne użytkowników na tyle są obecnie nikłe z powodów ogólnie znanych, że ażeby umożliwić użytkownikom wszystkich łych kategoryj wykupywanie gruntów, należy przyznać im jakieś ulgi w sposobie spłacania, To też miał na myśli art. 1 ustawy, która obecnie jest rozpatrywana, a którego główny sens polegał na tem, że komisja uwłaszczeniowa mogła albo wystąpić z wnioskiem o przyznanie nabywcy kredytu, ze świeżo utworzonego w roku, zeszłym Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej, bądź rozłożyć cenę nabycia w całości lub częściowo na spłaty. Przytem projekt rządowy przewiduje oprocentowanie 5% rocznie oraz rozłożenie na spłaty ma okres lat 5 dla tych wszystkich użytkowników, którzy cenę wykupu płacili jako 8-krotną cenę czynszową oraz na okres lat 10, dla użytkowników, którzy mieli płacić jako cenę wykupu 16-krotną wysokość ceny czynszowej.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SWańkowicz">Artykuł ten uległ pewnym zmianom w Sejmie. Sejm mianowicie obniżył oprocentowanie spłat z 5 na 3%, a przedłużył termin wykupu z lat 5 na lat 10, oraz z lat 10 na lat 15. Obecnie Komisja Gospodarstwa Społecznego Senatu poprawki te częściowo zmieniła i zmieniła sam tekst przedłożenia rządowego. Chodzi o to, że art. 14 ustęp a) był sformułowany w ten sposób, że komisja uwłaszczeniowa otrzymywała prawo występowania o przyznanie kredytu dla nabywcy z Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej, albo też prawo rozłożenia ceny wykupu na raty Komisja Gospodarstwa Społecznego doszła do przekonania, że zasadniczym sposobem załatwiania wykupu powinna być spłata jednorazowa, jeśli się da uiścić zapomocą uzyskania pewnego kredytu i że do tego przedewszystkiem powinna dążyć komisja uwłaszczeniowa. Dlatego redakcja art. 14 została zmieniona w ten sposób, że ustęp a) przepisuje w tej redakcji komisji uwłaszczeniowej obowiązek występowania przedewszystkiem do Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej o przyznanie odpowiedniego kredytu na wykup. Zmieniony został i ustęp b) w tym sensie, że oprocentowanie ustanowione przez Sejm na 3% zostało podwyższone na 4½%. Wychodziliśmy tu z założenia, że jeśli właściciel przy otrzymaniu kredytu otrzymałby spłaty w wysokości 44½% i jednocześnie spłatę całej należności jednorazowo, to otrzymując w gorszych warunkach i na dłuższy okres czasu spłaty na lat 5 i 10, słusznem jest, ażeby otrzymywał w tej samej wysokości oprocentowanie należności.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SWańkowicz">Zresztą w calem ustawodawstwie o kredytach długoterminowych i we wszystkich ustawach, traktujących o ulgach przy wykonaniu tych lub innych wykupów, wszędzie jednolicie wprowadzono stopę procentową 4½. I Komisja Gospodarstwa Społecznego stanęła na stanowisku, że nie należy w poszczególnych wypadkach wysokości tej stopy naruszać, i że zasadniczo wszelkie kredyty zarówno długoterminowe jak i przy rozterminowaniu spłat powinny być w całem Państwie we wszystkich wypadkach jednakowo oprocentowane. Dlatego ustęp 2art. 14 otrzymuje obecnie nowe brzmienie, które przytoczę Wysokiej Izbie:</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SWańkowicz">„Jeżeli użytkownik, mający prawo na mocy ustawy niniejszej nabyć grunt na własność, nie jest w możności wypłacić ceny nabycia jednorazowo, komisja uwłaszczeniowa może:</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SWańkowicz">a) bądź wystąpić z wnioskiem o przyznanie nabywcy kredytu na nabycie gruntu zgodnie z art. 19 i 20 ustawy z dnia 9 marca 1932 r. o Funduszu Obrotowym Reformy Rolnej (Dz. U. R. P. Nr 26 poz. 236.);</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SWańkowicz">b) bądź rozłożyć cenę nabycia w całości lub w części na spłaty przy oprocentowaniu 4½% rocznie i przy zabezpieczeniu w drodze zastawu, lub na hipotece gruntów nabytych, przyczem okres spłaty nie może przekraczać lat 10, dla nabywców, określonych w pkt. a), b) i c) ust. 1) art. 12 ustawy oraz lat 15, dla nabywców, określonych w pkt. d) ust. 2) tegoż artykułu”.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SWańkowicz">W związku z tą poprawką zbędny jest ostatni ustęp 2 punktu 1ustawy, którą rozpatrujemy, rozpoczynający się od słów: „Przepis punktu ponieważ obecnie rozłożenie tego jest obowiązujące, a ustęp b) wyraźnie przewiduje, co trzeba czynić, kiedy ten kredyt nie będzie uzyskany. Wobec tego ustęp 2 staje się zbędny i w myśl propozycji Komisji Gospodarstwa Społecznego uległ skreśleniu.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SWańkowicz">Sejm wprowadził jeszcze jedną poprawkę, która zmienia numerację ustępów art. 1, a mianowicie wprowadził nowy ustęp 1, który daje prawo wykupu gruntu dzierżawcom, użytkującym grunt od 1 czerwca 1914 r., także wtedy, gdy pierwotnym dzierżawcą był nie obecny użytkownik, ale jego spadkodawca. Ustęp 2 będzie ustępem 3 art. 1.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SWańkowicz">Ustawa nowelizuje brzmienie art. 17 ustawy z 20 czerwca 1924 r., dlatego, że dawny art. 17 o prawie ujawnienia w księdze hipotecznej tytułu prawnego nabycia użytkownika mówi o ujawnieniu w księdze starszego notariusza, instytucji, która w czasie wydawania tej ustawy jeszcze na terenie województw wschodnich istniała, a dzisiaj nie istnieje z powodu jednolitego wprowadzenia wszędzie instytucji hipotecznej.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#SWańkowicz">Dalsze poprawki Sejmu, do obecnego ust. 3 art. 1, sprowadzają się do zmian w ustalaniu opłat sądowych i opłat za orzeczenia powzięte przez okręgowe urzędy ziemskie, przez komisje uwłaszczeniowe, ustalając dla tych orzeczeń opłaty stemplowe w wysokości 1%, wprowadzając natomiast obniżkę cło 50% w opłatach sądowych i w wynagrodzeniu pisarzy hipotecznych.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#SWańkowicz">Wreszcie ust. 4 dostosowuje brzmienie art. 18 dawnej ustawy do obecnych warunków, a mianowicie wprowadzono pojęcie przepisania tytułu własności oraz ważności obciążenia do nowych postanowień ustawy. Chodzi o to, że w myśl dawnej ustawy odszkodowanie było wypłacane jednorazowo, obecnie zaś wobec przewidzianego nowego art. 14, odszkodowanie może być rozłożone na raty czy to przez uzyskanie pożyczek, czy przez wynagrodzenie gotówkowe. Wobec tego art. 18 zmienia się w tym sensie, że już złożenie pierwszej raty pożyczki uprawnia do uregulowania wierzytelności hipotecznych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#SWańkowicz">Wreszcie wstawiony jest do art. 18 nowy ustęp, który mówi o tem, że jeżeli uprawnionym do otrzymania ceny nabycia jest Skarb Państwa, to w takim razie nie stosuje się przepisu ust. 1, natomiast Skarb Państwa przejmuje wszelkie ciężary i wierzytelności, mieszczące się w cenie nabycia, a grunt przechodzi do nowonabywcy wolny od dotychczasowych obciążeń hipotecznych i rzeczowych.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#SWańkowicz">Komisja Gospodarstwa Społecznego wprowadziła jeszcze do art. 18 jedną poprawkę natury zresztą czysto redakcyjnej. Chodzi o to, że mylnie użyto tam słowa „jest” zamiast słowa „jego” w ostatnim ustępie tego artykułu, co zostało w odbitce 293 skorygowane.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#SWańkowicz">Wreszcie art. 2 rządowego projektu ustawy nadaje tym osobom, które już na podstawie ustawy z 20 czerwca 1924 r. weszły w posiadanie gruntów i obowiązane są do spłaty ceny nabycia według dawnej ustawy, prawo do zwrócenia się do komisji uwłaszczeniowej o spowodowanie zmian w sposobie spłaty, zgodnie z nowem brzmieniem art. 14, oraz mówi o wstrzymaniu egzekucji przeciw tym wszystkim, którzy z tytułu dawnej ustawy zalegają w opłatach, i przeciw którym dawni właściciele uzyskali tytuły eksmisyjne.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#SWańkowicz">Art. 3 porucza wykonanie tej ustawy Ministrowi Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#SWańkowicz">Art. 4 ustala wejście w życie tej ustawy na dzień jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#SWańkowicz">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej upraszam Wysoki Senat o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm z poprawkami, które Komisja Gospodarstwa Społecznego przedkłada.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Nikt z Panów Senatorów do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Do tej ustawy są zgłoszone poprawki komisyjne wyszczególnione w odbitce 293.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, poddam łącznie wszystkie poprawki komisyjne pod głosowanie. Sprzeciwu nie słyszę, poddaję poprawki pod głosowanie. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tych poprawek, proszę wstać. Stoi większość. Poprawki zostały przyjęte. Kto jest za przyjęciem ustawy łącznie z poprawkami, proszę wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa z poprawkami została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian w ustawie z dn. 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (druk sejm. nr 720 i odbitka nr 294). Głos ma sprawozdawca s. Wańkowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#SWańkowicz">Wysoka Izbo! Wniosek poselski, umieszczony w druku 720, dotyczy zmiany ustawy z dn. 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych, która to ustawa wydana została dn. 31 lipca 1924 r. Jest to również jedna z tych ustaw, które zmieniają ustawę wydaną stosunkowo bardzo niedawno, bo zaledwie rok temu, ale do jej wydania zmuszają warunki gospodarcze, które w ciągu nawet ostatniego roku znacznie się jeszcze pogorszyły.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#SWańkowicz">Ustawa z 18 marca 1932 r. dotyczyła uwłaszczenia tych drobnych dzierżawców rozmaitych kategoryj w tej ustawie wyszczególnionych, którzy podlegali ustawie o ochronie drobnych dzierżawców z 1924 r. Są to głównie dzierżawcy mali, tacy, którzy posiadają grunta do 5 ha, i to z rozmaitych tytułów, głównie z powodu objęcia tej dzierżawy czy to w trakcie działań wojennych, czy też tacy, którzy następnie na gruntach uwłaszczonych w czasie wojny osiedli, w okresie bezpośrednio następującym po wojnie, bądź zostali na tych gruntach przez okręgowe urzędy ziemskie osadzeni.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#SWańkowicz">Ustawa była pomyślana bardzo szeroko, bo obejmuje nie tylko samych dzierżawców, ale również i wszystkich spadkobierców, poddzierżawców, spadkobierców tych poddzierżawców, jak również i ich członków rodzin, nie bezpośrednio spadkobierców, którzy byli na utrzymaniu pierwotnego dzierżawcy. Słowem, zakres osób, objętych tą dzierżawą, był niezwykle szeroko zakreślony. Warunki wykupu ustalone zostały jako ¾ przeciętnej wartości ceny rynkowej za okres ostatniego 3-lecia. Ustalona została również cena, a raczej sposób określania ceny wykupu za budynki, istniejące na tych obszarach, mianowicie w ten sposób, że pozostawiono ten szacunek do wzajemnego porozumienia obu stron, w braku zaś tego porozumienia polecono dokonanie tego szacunku podatkowym urzędom ziemskim.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#SWańkowicz">Dano również tym drobnym dzierżawcom termin do składania podań o wykupie do dnia 1 października 1933 r., a zatem na okres półtoraroczny. Przyczem określona spłata, cena wykupu była, w myśl ustawy zeszłorocznej, rozłożona na raty, mianowicie na okres 10-letni z oprocentowaniem w wysokości 5% rocznie. Okazało się jednakże, że główny szkopuł w wykonaniu tej ustawy był w przepisie części drugiej art. 2, który określał cenę wykupu jako ¾ przeciętnej ceny za ubiegłe 3-lecie. W praktyce okazało się, że wobec bardzo silnego spadku ceny ziemi w roku ostatnim, przeciętna cena za ostatnie trzechlecie nawet, o ile brało się tylko ¾, jako cenę wykupu, była równa, albo wyższa w niektórych wypadkach, aniżeli cena rynkowa za rok ubiegły. Powstało to wskutek warunków dość nienormalnych, jednak dzierżawcy uważali, że w tym wypadku są o tyle pokrzywdzeni, że ta cena wykupu była ustalona na ich niekorzyść wyżej, aniżeli normalna cena rynkowa, za którą może nabyć każdy parcelant, który nie posiada tych praw, z których z tytułu długoletniej dzierżawy — muszę jednak podkreślić — niedobrowolnej, ale ze strony właściciela, korzystali. Wobec tego wpłynął wniosek poselski, mający na celu zmianę tej ustawy dla umożliwienia tym dzierżawcom przeprowadzenia wykupu. Zmiany te zawarte są w ust. 1 art. 1 wniosku poselskiego, który ustanawia, że cena wykupu może być wybrana z dwóch cen, mianowicie z jednej ceny, ustalonej na mocy ustawy z 18 marca 1932 r. oraz z przeciętnej ceny rynkowej za rok ubiegły. Chcę tu jeszcze raz podkreślić, że cena wykupu w myśl ustawy z 18 marca 1932 r. była ceną trzechlecia, pomnożoną przez ¾ natomiast cena przeciętna za ostatni rok była brana, jako cena rynkowa. Komisja Gospodarstwa Społecznego uważała za konieczne przepis ten zmienić, a to dlatego, że aczkolwiek słuszne być może, iż cena wykupu, ustalona w myśl ustawy z 18 marca 1932 r., nie powinna być wyższa od ceny rynkowej z r. ub. to jednak, wprowadzając ten słuszny przepis, i zmieniając tę cenę trzechlecia na cenę roku ubiegłego, nie można stosować dwóch miar i trzeba ustalić jednolitą podstawę wymiaru.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#SWańkowicz">Dlatego, uważając, że obecny stan jest nienormalny, obecny spadek ceny ziemi w roku ubiegłym spowodowany pogłębiającym się wciąż kryzysem, jest zjawiskiem przejściowem i spowodował także w obecnym stanie rzeczy pewne zjawiska szkodliwe i krzywdzące dla dzierżawcy, jednak można liczyć na to, że ceny się podniosą, a wówczas wytworzą się dla dawnych właścicieli warunki równie krzywdzące, przeto Komisja Gospodarstwa Społecznego stanęła na stanowisku, że powinna być zastosowana jednakowa miara, i należy się zdecydować albo na jedno, albo na drugie określenie. Z uwagi na to, że przeważna ilość tych wykupów zostanie dokonana już w czasie najbliższym, bo termin składania podań upływa w myśl wniosku z dniem 1 października, Komisja Gospodarstwa Społecznego uznała, iż słuszne w danym wypadku jest przyjęcie, jako jednolitą podstawę wymiaru, ceny z ostatniego roku, poprzedzającego wszczęcie postępowania wykupowego. To ma na celu poprawka Komisji Gospodarstwa Społecznego. Brzmienie tego punktu będzie obecnie takie:</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#SWańkowicz">„Cenę nabycia gruntów, o ile strony nie umówią się inaczej, stanowi przeciętna cena sprzedażna, uzyskiwana w okolicy w ciągu roku poprzedzającego wszczęcie postępowania przymusowego o wykupie”.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#SWańkowicz">Następnie p. 2 art. 1. Wniosek poselski utrzymuje się w niezmienionem brzmieniu, t. j. termin składania wniosków przedłużony jest od 1 października 1933 do 1 października 1935 r. Jest to poprawka do art. 14 ustawy.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#SWańkowicz">Komisja wprowadziła także nową poprawkę, której we wniosku poselskim nie było, o zmianę w art. 16 ustawy z dnia 18 marca 1932 r. Chodzi o to, że art. 16 dla instytucyj kredytu długoterminowego przewiduje obowiązek w czasie jednego miesiąca od daty wyznaczonej przez komisję uwłaszczeniową, przeprowadzenia segregacji wierzytelności hipotecznych, natomiast nie przewiduje, co ma począć komisja uwłaszczeniowa, właściwie urząd ziemski, wówczas jeżeli w ciągu tego miesiąca instytucja kredytu długoterminowego nie dostarczy planu segregacji pożyczek. Wszystkie inne analogiczne ustawy przyjęte w ostatnich czasach przez Izby zawierają w tym wypadku sankcje, że w razie niedostarczenia w przepisanym terminie przez instytucje kredytu długoterminowego planu segregacji, urzędy ziemskie same sporządzają taki plan, jednak zgodnie ze statutem danej instytucji kredytowej. Dlatego Komisja Gospodarstwa Społecznego uważała za konieczne w tej ustawie również wprowadzić analogiczną poprawkę do art. 16.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#SWańkowicz">Wreszcie ustęp 3 wniosku poselskiego zawiera pewną zmianę formalną art. 17 ustawy, t. j. zmienia pomoc kredytową z Państwowego Banku Rolnego na pomoc z Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej w myśl ustawy o Funduszu Obrotowym Reformy Rolnej. Druga zmiana jest istotna, bo zmienia termin 10-letniego wykupu na 15-letni okres wykupu, a oprocentowanie zniża z 5% na 3%.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#SWańkowicz">Wniosek idzie jeszcze dalej, dlatego, że oprócz przedłużenia terminu wykupu wprowadza jeszcze uprawnienie dla nabywcy wstrzymania się przez pierwsze 3 lata od spłaty wogóle ceny wykupu, wkładając na niego jedynie obowiązek opłacenia 3% w stosunku rocznym od tej ceny wykupu przy wstrzymaniu się oczywiście od opłacania tenuty dzierżawnej. Jest to oczywiście przepis bardzo liberalny, gdyż, jak wskazują obliczenia, spłaty nowonabywcy będą znacznie niższe w przeważnej ilości wypadków, aniżeli dawna tenuta dzierżawna. Ponieważ jednak chodzi tutaj o drobną własność, o drobnych nabywców, którzy rzeczywiście mogą się znaleźć w warunkach trudniejszych, Komisja Gospodarstwa Społecznego nie uważała za stosowne przeprowadzać skrócenia tego terminu wykupu, jak również utrzymała kadencję trzyletnią, jednakże w myśl tych zasad, które w poprzednim referacie swoim wyłuszczyłem, uważała za konieczne cyfrę 3% zmienić na 4,5%.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#SWańkowicz">W związku z temi poprawkami zmienia się numeracja p. 3 na p. 4.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#SWańkowicz">Innych poprawek do wniosku poselskiego Komisja Gospodarstwa Społecznego nie wprowadziła.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#SWańkowicz">Art. 2 tego wniosku przepisuje, że ustawa ta ma zastosowanie do wszystkich spraw już wszczętych, a nie zakończonych, idzie zatem bardzo daleko w stosowaniu tych ulg.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#SWańkowicz">Artykuły 3, 4 i 5 są czysto formalnemi.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#SWańkowicz">Do ustawy tej Komisja Gospodarstwa Społecznego proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie rezolucji. Chodzi o to, że ustawa z 1932 r. w art. 4 daje możność właścicielowi wykupienia gruntów od drobnych dzierżawców, płacąc im ¼ ustalonej ceny wykupu, oczywiście w czasie, kiedy — w roku ubiegłym — istniała możliwość wykupienia przy jednorazowej spłacie. Jednakże obecnie przy utrzymaniu w ustawie art. 4, który może się okazać koniecznym, w wypadkach, kiedy te dzierżawy stwarzać będą szachownicę, bądź to są położone w ten sposób, że uniemożliwią racjonalne prowadzenie gospodarstwa, w tych wypadkach byłoby racjonalnem, żeby cena wykupu była uiszczona jednorazowo, ażeby dać możność dzierżawcy, który będzie musiał grunt ten opuścić, nabycia gdzieindziej innego gospodarstwa. Jest to tem ważniejsze, że przy wielkiej rozpiętości ceny ziemi w centralnych i zachodnich województwach a na wschodzie dzisiaj przy otrzymaniu nawet ¼ części wykupu istnieje możliwość nabycia, jeśli nie całkiem podobnego obszaru ziemi, to w każdym razie sporego obszaru ziemi. W tym też celu Komisja Gospodarstwa Społecznego proponuje następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#SWańkowicz">„Senat wzywa Rząd do udzielenia jak najdalej idących ułatwień oraz kredytów właścicielom gruntów, wykupywanych od drobnych dzierżawców na podstawie art. 4 ustawy z dnia 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (Dz. U. R. P. Nr. 30, poz. 307), a to w tym celu, by dotychczasowi dzierżawcy mogli całe odszkodowanie jednorazowo natychmiast otrzymać i mieli możność nabycia gdzieindziej ziemi na własność”.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#SWańkowicz">Wraz z tą rezolucją w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem z poprawkami, które przez Komisję Gospodarstwa Społecznego zostały do niej zgłoszone.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. s. Kłuszyńska.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#SKłuszyńska">Wysoka Izbo! Od kilku lat każda sesja Sejmu i Senatu obraduje nad ustawami, które obejmują odcinek wiejski: osadników, dzierżawców i t. d. Nazwałabym tę robotę ustawodawczą łataniną. Skoro odrazu nie zdobyto się na to, żeby zasadniczo rozstrzygnąć to zagadnienie przez nadanie ziemi tym dzierżawcom, którzy od dziesiątków lat na niej siedzą, oczywista rzecz życie nasuwało coraz nowe konieczności, którym trzeba było dać posłuch. Zmusiły one Rząd i nawet sfery popierające Rząd, a do nich należą także wielcy obszarnicy w tej konstelacji, do wystąpienia z projektami ustaw, dotyczących ulg dla drobnych rolników, w których projektuje się, by należności, jakie przypadają Skarbowi Państwa lub instytucjom rządowym, w okresie kryzysu nie były oprocentowane ponad 3% w stosunku rocznym.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#SKłuszyńska">Nie ulega kwestii, że w obecnych czasach, w których masy włościaństwa wprost głodują, żyjąc na poziomie nie wiele wyższym, aniżeli ludzie pierwotni, nie będą mieli często możności zapłacić nawet 3%.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#SKłuszyńska">Sejm uznał stanowisko Rządu za słuszne i uchwalił wszystkie projekty rządowe, niektóre jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#SKłuszyńska">Przedstawiciele wielkiej własności w Senacie, korzystający z niebywałej i niczem nieuzasadnionej pomocy finansowej Rządu, nie tylko w okresie kryzysu, ale nawet w poprzedniej dobrej koniunkturze, a więc ludzie, korzystający z pieniędzy społecznych kosztem ludu pracującego, żądają, by proletariat rolny płacił za swe długi nie 3%, ale 4,5%.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#SKłuszyńska">Pomijając fakt, że w większości długi włościaństwa zaciągnięte zostały z tytułu nabycia od obszarników ziemi po cenach bezkarnie wyśrubowanych, co spowodowało zniszczenie masy włościańskiej, chcemy podkreślić z całym naciskiem, że wedle kompetentnych obliczeń drobne gospodarstwa rolne nie tylko nie dają dochodu, ale wogóle pracują z deficytami. W takich warunkach żądanie zwiększenia oprocentowania jest sprzeczne z interesem milionowej rzeszy chłopskiej i żaden frazes nie zasłoni egoistycznego, klasowego stanowiska obszarników.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#SKłuszyńska">Nawet w okresie normalnym stopa 4,5% jest zbyt wysoka. Najwybitniejsze powagi z pośród Panów dowodzą, że drobne gospodarstwa nie mogą dać więcej, niż 4% czystego zysku rocznie. Jak więc to będzie wyglądało? Nabywca, który płaci 3.000 zł za ha, którego wartość była nie większa, niż 1.000 zł, a dziś i tego ta ziemia nie jest warta — jeżeli nawet wpłacił 2/3 ceny, to winien jest jeszcze więcej, niż za tę ziemię dziś może otrzymać, gdyby znalazł nabywcę i chciał ją sprzedać. Cały jego dochód nie wystarczy na oprocentowanie, bo zabraknie mu jeszcze 0,5%. Brakuje mu zatem w najlepszym wypadku 0,5% do zapłacenia długu.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#SKłuszyńska">A skoro weźmiemy jeszcze pod uwagę, że oprócz tego, każdy właściciel siedzący na jakimś odcinku ziemi musi przecież mieć możność uzupełnienia swego gospodarstwa, a niema żadnej możności zarobkowania ubocznego, ponieważ kryzys przekreślił wszystkie możliwości, to mamy dopiero obraz warunków, w jakich żyją najszersze warstwy społeczeństwa wiejskiego. Egoizm posiadaczy ziemskich, dla których kasy skarbowe zawsze stoją otworem, wpływa na Rząd, że godzi się na pogorszenie ustaw już uzgodnionych, zanim weszły pod obrady Sejmu. Uda się w tej chwili klasom wielkorolniczym zepchnąć chłopów na najniższy poziom życia, gdzie tylko rozpacz zaczyna być doradcą, stwierdzamy jednak, że jest to przeciwne rozumowi politycznemu, sprzeczne z interesem społecznym. Dlatego oświadczam, że głosować będziemy przeciw tym ustawom, które właśnie w Senacie doznają pogorszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Liczba mówców wyczerpana. Głos ma jeszcze p. senator sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#SWańkowicz">Wysoka Izbo! Pani Senatorka Kłuszyńska w bardzo poważny sposób zaatakowała te ustawy i wygłosiła szereg altruistycznych zdań, które niestety do tej ustawy nie mają żadnego zastosowania. Pani Senatorko, ja słyszałem, że Pani mówiła o cenie za wysokiej 3.000 zł za 1 ha. Ustawa mówi wyraźnie o najniższej cenie, mianowicie o cenie przeciętnej za rok 1932. Nie pamiętamy tak niskich cen na ziemię, jak w r. 1932, one wynoszą 30 albo 25% cen z lat ubiegłych. Ustawa ma właśnie na celu przyniesienie ulg drobnym dzierżawcom przy wykupie, żeby nie musieli ponosić żadnych skutków dawnych wysokich cen ziemi. To też zarzut Pani Senatorki uderzył w próżnię.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#SWańkowicz">Twierdzenie zaś, jakoby kasy skarbowe stoją otworem dla obszarników, jest poprostu legendą. Owszem, stoją otworem, żeby coś przyjąć, znacznie mniej stoją otworem na to, żeby coś wydać. Nie uważam więc, żeby ustawa ta, która daje możliwe do osiągnięcia ulgi, przedłuża bowiem termin spłaty z 10 lat na 15 lat i daje oprócz tego możność przez najbliższe 3 lata, o których przypuszczamy, że mogą być jeszcze ciężkie dla rolnictwa, niespłacania niczego, zatem zwalnia drobnych dzierżawców od obowiązku płacenia dawnych dzierżaw, boć te 4,5% to jest znacznie mniej, aniżeli to, co dawniej płacili — nie uważam, żeby to było powodem do rzucania gromów na grono posłów, którzy w tej ustawie ulgi przynieśli dla drobnych dzierżawców, W tem też rozumieniu proszę Wysoką Izbę ponownie o przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Dyskusja zakończona, przystępujemy do głosowania. Do tej ustawy zgłoszone zostały poprawki zamieszczone w odbitce nr 294 oraz jedna rezolucja. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będziemy głosować wszystkie te poprawki łącznie. Sprzeciwu nie słyszę, poddaję poprawki pod głosowanie. Kto jest za przyjęciem wszystkich poprawek komisyjnych, zechce wstać. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte. Kto jest za przyjęciem ustawy łącznie z poprawkami, proszę o powstanie. Stoi większość, ustawa wraz z poprawkami została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania odczytanej przez pana sprawozdawcę, a zamieszczonej w odbitce nr 294 rezolucji. Kto jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce wstać. Stoi większość, rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (odbitki nr 289 i 293).</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Wańkowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#SWańkowicz">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mamy przed sobą, ma na celu zapewnienie czasowych mieszkań dla tych robotników rolnych, którzy są zwolnieni z dniem 1 kwietnia każdego roku przy zakończeniu roku gospodarczego. Dawniej robotnicy tacy zmuszeni byli opuszczać zajmowane przez nich mieszkania folwarczne już z dniem wymówienia. Zważywszy na to, że okres 1 kwietnia przypada zwykle w klimacie naszym w porze chłodnej, a z drugiej strony trudności na rynku pracy powodują, że niezawsze robotnik taki może odrazu znaleźć dla siebie inne zajęcie, daje mu się możność przemieszkania jeszcze w zajmowanem przez niego dawnem służbowem mieszkaniu w okresie do 31 maja tego samego roku, czyli daje mu się 2 miesiące tak, że chwila jego wyjazdu już przypada na ciepłą porę roku, daje mu się oprócz tego 2 miesiące, w czasie których może, mając dach nad głową, poszukać sobie pracy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#SWańkowicz">Ustawa ta nie jest niczem nowem, analogiczną zupełnie ustawę, uchwalono w tejże Izbie dnia 21 marca 1931 r. Obecnie moc jej wygasa i chodzi o to, żeby tamtą ustawę przedłużyć. Ustawa przedłożona w druku sejmowym nr 728 nie zawiera absolutnie nic innego, niż ustawa z dnia 21 marca 1931 r.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#SWańkowicz">Przewiduje ona w art. 1 obowiązek pracodawcy udzielenia mieszkania zwolnionemu robotnikowi w tym wypadku, jeśli posiada jakieś mieszkanie wolne, lub jeśli nie może pozostawić go w tem samem mieszkaniu z powodu przyjęcia na jego miejsce nowego robotnika, prawo udzielenia mu dachu nad głową w innem mieszkaniu wolnem; gdyby zaś i to było niemożliwe, gdyby mieszkania takiego nie było, to art. 2 nakazuje pracodawcy zgodę na zamieszkanie tego zwolnionego robotnika wespół z nowoprzyjętym w jednem mieszkaniu, wówczas oczywiście, jeśli nowoprzyjęty robotnik również na to zgodę wyrazi.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#SWańkowicz">Wreszcie ustawa postanawia, że udzielenie czasowe dwumiesięcznego mieszkania zwolnionemu robotnikowi nie powoduje zastosowania do niego nadal ustawy o ochronie lokatorów.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#SWańkowicz">Art. 3 przewiduje te wypadki, w których robotnik może być pozbawiony prawa przysługującego mu na mocy art. 1 i 2, a mianowicie jeśli uzyskał inne mieszkanie, lub jeśli umowa o pracę została rozwiązana na jego własne życzenie, lub jeżeli otrzymał zatrudnienie u innego pracodawcy, wreszcie jeżeli dopuścił się czynów karalnych.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#SWańkowicz">Art. 4 określa termin trwania ustawy do dnia 31 maja 1934 r. i zawiera uprawnienia dla Rady Ministrów przedłużenia ustawy tej po jej wygaśnięciu.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#SWańkowicz">Wreszcie art. 5 jest formalny.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#SWańkowicz">Ustawa nie nasuwa żadnych wątpliwości, jest tylko renowacją ustawy z r. 1931, w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm? Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy zmieniającej ustawę z dnia 3 lutego 1931 r. o Państwowym Funduszu Drogowym (odbitki nr 262 i 294).</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Skoczylas.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SSkoczylas">Wysoki Senacie! Mając referować nowelę do ustawy o Państwowym Funduszu Drogowym, uchwalonej w 1931 r., podkreślić muszę, że dotychczasowa ustawa o tym Funduszu swoim zamierzeniom, stawianym wówczas, nie odpowiedziała.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: A tak zapewnialiście, że odpowie w zupełności.)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SSkoczylas">Nie wytrzymała próby życia.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: O. nie wytrzymała!)</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SSkoczylas">Stwierdzam właśnie, Panie Senatorze. Otóż stało się to nie tylko dlatego, że realizacja ustawy nastąpiła w chwili katastrofalnego przesilenia gospodarczego, nie tylko dlatego, że nasze drogi wówczas w wielkiej ilości znajdowały się w bardzo złym stanie, nie tylko wreszcie dlatego, że dotacja ze Skarbu Państwa, przewidywana na utrzymanie dróg w Państwie, zawiodła, że z tych kilkudziesięciomilionowvch kwot, jakie widzimy przez dwa okresy budżetowe, ta dotacja spadła zaledwie do kwoty 100.000 zł. ale stało się to także z powodu zbyt sztywnej struktury i konstrukcji tej ustawy, skutkiem czego nie można było nagiąć jej do istotnych potrzeb życia. Obecna nowela pragnie to poprawić nie tylko w stawkach, w obniżeniu ich, ale pragnie uczynić tę ustawę więcej elastyczną i zdolniejszą do akomodowania się do potrzeb życia.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#SSkoczylas">Jakkolwiek i w tej noweli są pewne braki, jednakże Komisje połączone Gospodarstwa Społecznego i Skarbowo-Budżetowa uchwaliły tę nowelę z pewnemi poprawkami, już choćby dlatego, że dotychczasowa ustawa nie jest dłużej do utrzymania.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#SSkoczylas">Jeżeli teraz przejdę do traktowania szczegółowego noweli, to trzeba naprzód powiedzieć, że opłaty, które ta ustawa obecnie wnosi, są trzech rodzajów. Mianowicie, pierwsza opłata od wagi, od wszystkich pojazdów mechanicznych, taksówek, autobusów przepisuje stawkę za 100 kg ciężaru na 15 zł, t. j. daleko mniej niż dotychczas, bo dotychczasowa stawka wynosiła 40 zł. Następna stawka dla ciężarowych pojazdów mechanicznych, jednakże dla własnego użytku, przewidziana jest w kwocie 20 zł od 100 kg Stawka dla ciężarowych pojazdów mechanicznych dla zarobkowego użytku przewidziana jest w kwocie 35 zł od 100 kg. Wreszcie stawka od motocykla bez przyczepki przewidziana jest w kwocie 40 zł od sztuki, a od motocykla z przyczepką, względnie od t. zw. cyklonetek trzechkołowych na 60 zł od sztuki. To jest jedna grupa obciążeń przez obecną nowelę.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#SSkoczylas">Druga grupa obciążeń dotyczy tylko autobusów osobowych. Jak sobie przypominamy, dotychczasowa ustawa o Państwowym Funduszu Drogowym przewidywała podatek czy opłatę od biletów w wysokości 33% biletu, która — jak się okazało — jest nieżywotna, jest wogóle nie do osiągnięcia. Okazało się bowiem, że były nadużycia, była potrzebna duża kontrola, potrzebny był duży i drogi aparat i ten aparat nie potrafił tych nadużyć w całości usunąć. Dlatego też nowela ta tę opłatę znosi, a wprowadza natomiast stałą opłatę w stosunku rocznym od każdego siedzenia podróżnego w autobusie w wysokości 100 zł, a nadto w stosunku rocznym za przebieg każdego kilometra w dniu 0,4 zł od kilometra. To jest druga grupa, która jest strzeżona wobec konkurencji o tyle, że, gdyby znalazły się autobusy, które te przewozy załatwiają doraźnie, to w takich razach ta ustawa przewiduje dla tych konkurentów autobusów stawkę od siedzenia dla podróżnego ponad 6 osób w autobusie 200 zł. Naturalnie opłata ta nie odnosi się wówczas do autobusów, jeżeli te autobusy były użyte w całości i to doraźnie. To jest poprawka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#SSkoczylas">Co do obu tych grup przewiduje ustawa dalej, że Radia Ministrów jest władna zmieniać stawki, a więc i zniżać, a nawet, jak Sejm dodał, i zwalniać od nich. Czyli daje pewną elastyczność w obciążeniach.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#SSkoczylas">Wreszcie trzecia grupa obciążeń z tytułu autobusów i druga grupa z tytułu innych pojazdów, t. j. opodatkowanie materiałów palnych, a więc t. zw. podatek drogowy od benzyny. I tutaj ustawa przewiduje, że Rada Ministrów ustala oleje mineralne, które będą podlegały tej opłacie, a zarazem władną jest obniżać te stawki, a Sejm dodał, że także i zwalniać od tych opłat. To jest dodane, jako art. 18 do dotychczasowej ustawy o Funduszu Drogowym.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#SSkoczylas">Dodatkiem dalszym jest w tej noweli art. 18a, że i inne materiały pędne, mogące być użyte do napędu pojazdów mechanicznych, a więc tu się myśli o spirytusie, bądź to użyte same, bądź też w połączeniu z innemi, podlegają również temu podatkowi drogowemu, 12 gr od 1 kg.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#SSkoczylas">Otóż i w art. 18 i 18-a nie uwzględniono tych różnych materiałów. Mianowicie pamiętać trzeba, że np. spirytus i co do wartości kalorycznej i co do ceny jest daleko niższy w stosunku do benzyny, a więc podatek drogowy, mający w tej samej wysokości obciążać spirytus i benzynę, czyni krzywdę rolnictwu, obciążając tak samo sztywno spirytus. Co do olejów mineralnych trzeba uwzględnić, że ropa naftowa, aczkolwiek kalorycznie zbliża się do wartości kalorycznej benzyny, to jednak w cenie jest daleko niższą, aniżeli — ⅓ ceny benzyny. Musimy więc podkreślić ten moment ciężki dla przemysłu naftowego, że pomijając już przeróbcze wyroby naftowe, główny surowiec, ropa naftowa u nas ciągle w mniejszej ilości jest produkowana. Dziś brak kapitału na nowe wiercenia, zresztą bardzo drogie, dziś ropę naftową dobywa się z dowierceń dawnych otworów wiertniczych o dużej głębokości. Jeżeli uwzględniany, że z produkcją ropy naftowej, tego surowca pędnego cofamy się, jeżeli np. w 1932 r. jest najmniejsza produkcja od 1901 r. w przemyśle naftowym, to musimy również uwzględnić, że jeżeli się przyjmie obciążenie na tę ropę, która już w połowie swej ceny obciążona jest podatkami, to może przyjść moment, że, mając złoża, mając obszary z bogactwem ropy naftowej, możemy być zmuszeni importować ropę do kraju. Każdy rozumie, jaka byłaby to strata dla Państwa. Otóż ze względów słuszności Komisja Skarbowo-Budżetowa łącznie z Komisja Gospodarstwa Społecznego czynią tu poprawkę, mianowicie w pierwszym ustępie art. 18-a określa się jego brzmienie w następujący sposób: „Oleje mineralne, a zwłaszcza materiały nieobjęte art. 18, które same lub w połączeniu z innemi mogą być używane do napęd pojazdów mechanicznych, podlegają ustalanej przez Radę Ministrów opłacie do wysokości 12 gr od 1 kg w stosunku do ich wartości kalorycznej i ceny. Materiały pędne, nie przeznaczone do użytku komunikacji lądowej, nie podlegają obciążeniu podatkiem drogowym”. Ten właśnie ustęp jest dlatego potrzebny, że, jak się okazuje z art. 18, można obciążyć tym podatkiem drogowym wszystkie oleje mineralne, które mogą być użyte i które oczywiście będą użyte, ale nie rozróżnia się, czy te oleje mineralne będą używane tylko do pojazdów, które psuja drogi — przypuśćmy — czy też do maszyn, które się buduje gdzieś w fabrykach. Otóż ten ustęp chroni właśnie od tego podatku drogowego te maszyny, które się w stałem miejscu buduje, które nic z drogami wspólnego nie mają. Bo jeżeli sobie wyobrazimy przykład taki, że w centrali elektrycznej jeden generator pędzony jest motorem Diesla, a więc olejem mineralnym, i ten ma być obciążony podatkiem drogowym 12 gr, natomiast drugi generator w tej samej centrali pędzony jest parą wodną, a więc przy użyciu węgla, to to jest psuciem konkurencji olejów mineralnych z węglem. Dlatego też połączone komisje proponują tę zmianę. Wprawdzie w ustawie tej w art. 18 i 18-a, jest pewna elastyczna możność, że Rada Ministrów może zmniejszyć te ceny, jednakże naprzód brzmi to „może”, nie „musi”, a powtóre ustawa powinna brzmieć, że w takich wypadkach, gdzie jest ochrona, powinno to być wyraźnie zastrzeżone.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#SSkoczylas">Dalsze artykuły, które są w tej nowelizowanej ustawie, dotyczą normowania warunków płac, opłat, przewidują rygory i kary za niedotrzymanie przepisów. Wreszcie ustawa poleca Ministrowi Komunikacji wydanie jednolitego tekstu ustawy o Państwowym Funduszu Drogowym, opartego na poprzedniej ustawie i tej obecnie referowanej przeze mnie noweli do ustawy.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#SSkoczylas">W imieniu Komisyj połączonych Gospodarstwa Społecznego i Skarbowo-Budżetowej wnoszę: Wysoki Senat raczy uchwalić zreferowaną przeze mnie ustawę o Funduszu Drogowym w brzmieniu sejmowem, z poprawkami, które przytoczyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#SGłąbiński">Wysoka Izbo! Proponowana ustawa jest nowelą do ustawy o Funduszu Drogowym, uchwalonym w lutym 1931 r. Rząd ówczesny, mianowicie Minister Robót Publicznych, przedstawiał nam ogromne korzyści, jakich się spodziewano z uchwalenia tej ustawy. Ustawa ta miała przynieść olbrzymie dochody, dochodzące do 100 milionów złotych, które miały starczyć w krótkim przeciągu czasu na rozszerzenie i ulepszenie naszej sieci drogowej i dostarczyć dużych funduszów na cele drogowe dla związków samorządowych. Między innymi i ja starałem się wykazać wówczas, że nadzieje są zbyt optymistyczne i zarzucałem projektowi ustawy, że stwarza całkiem niepotrzebną mową osobę prawną w postaci Funduszu Drogowego. Na to jest administracja państwowa, ażeby przy pomocy swoich organów zadość uczyniła potrzebom drogowym i nie potrzeba tworzyć nowego funduszu, który wymaga nowych kosztów i który ma samodzielny zarząd, a ponadto uzyskał prawo zaciągania bardzo znacznych pożyczek, wynoszących do kilkuset milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#SGłąbiński">Ówczesny p. Minister Robót Publicznych bronił wymownie tej ustawy, oklaskiwany gorąco przez większość Senatu. Okazało się jednakże, że te jego piękne horoskopy nie ziściły się, o czerni wszyscy wiemy i co także przyznał dziś p. referent. Dochody, jakie dziś są proponowane z Funduszu Drogowego, nadzwyczaj stopniały. Nie mówi się już zupełnie o tem, że mają mieć wielki udział w tych dochodach także związki samorządowe, ale przeciwnie kładzie się nacisk, na osobne dotacje ze strony Państwa, a więc z budżetu, tak że na budżet miałby w całości być przeniesiony punkt ciężkości wydatków na drogi, a Fundusz Drogowy, osobna osoba prawna, miałby być tylko pewnem uzupełnieniem tych wydatków. Rząd otrzymał bardzo znaczne uprawnienia w tej ustawie o Funduszu Drogowym, ponieważ taksy tam ustanowione były maksymalne, a Rząd miał prawo je regulować i obniżać. I wiemy, że to się działo. Ale jednakowoż te wszystkie zarządzenia Rządu nie dały żadnych rezultatów, skoro po dwóch latach przychodzi się teraz z projektem noweli, która ma zmienić pewne taksy, niektóre ma obniżyć, niektóre nowe wprowadzić. Pomiędzy innemi wprowadza także podatek lub dodatek do podatku od olejów mineralnych. Wprowadza się nawet nowe postanowienia o tem, że ustawa ta ma być rozciągnięta także i na woj. śląskie, a w szczególności ma nastąpić potem rozrachunek pomiędzy Skarbem Państwa a woj. śląskiem, ostatecznie jednakowoż o tem, jaki udział ma otrzymać woj. śląskie, ma decydować Rząd nasz. Ministerstwo nasze, na wniosek, lub po wysłuchaniu opinii Rady Wojewódzkiej śląskiej.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#SGłąbiński">Ta nowa ustawa, jak widzimy, nie wprowadza żadnej zmiany zasadniczej, utrzymuje się na podstawach dotychczasowych, z pewnemi tylko zmianami co do podatków, taks i przy rozłożeniu taks. Nie zmienia istoty Funduszu Drogowego, pozostawia nadal Fundusz Drogowy jako osobną samodzielną osobę prawną, zasilaną jednakowoż już z funduszów państwowych zapomocą większych aniżeli dotychczas subwencyj czy też dotacyj.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#SGłąbiński">Z tego też względu uważam, że Klub Narodowy nie ma żadnego powodu do zmiany stanowiska. Byliśmy i jesteśmy przeciwni tworzeniu osobnego Funduszu Drogowego i nie przywiązujemy i dzisiaj tych wielkich nadziei do Funduszu Drogowego, jakie zdaje się jednakowoż żywi na nowo obecny Rząd. Obawiamy się, że przez te nowe podatki zwiększy się tylko ciężar społeczeństwa, a w szczególności także w dziedzinie podatku od olejów mineralnych i dojdzie się także do pewnych nieporozumień pomiędzy woj. Śląskiem a Skarbem Państwa, do tych nieporozumień, które już istnieją, o ile chodzi o rozdział dochodów z podatków, które płyną ze Śląska, jeśli obecnie nie kto inny, tylko Rząd będzie decydował, jaka kwotę ma otrzymać Górny Śląsk, bo opinia rady województwa śląskiego będzie miała tutaj tylko pewne, ale nie decydujące znaczenie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#SGłąbiński">Z tych powodów oświadczamy, że teraz za tym Funduszem Drogowym głosować nie możemy i wypowiadamy się przeciwko tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#SDębski">Proszę Panów, moi koledzy w Sejmie wyrazili, co myślą o tej ustawie. Ja chcę dodać dwa słowa.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#SDębski">To obciążenie napędnych olejów podatkiem jest wzorowane na Francji. We Francji przeniesienie podatku od ciężaru samochodów na oleje napędne miało swoje uzasadnienie następujące: We Francji są ludzie, którzy mają 2, 3 samochody i opłacali podatek od wszystkich, a używali czasami jeden, czasami drugi samochód i to było za wielkie obciążenie przy obecnem położeniu ekonomicznem. Wskutek tego zaprzestano używać tej ilości samochodów. I dlatego, ażeby poprzeć fabryki budujące samochody, żeby mogli ludzie mieć po kilka samochodów, przeniesiono ten podatek od ciężaru samochodów na napędne materiały. Tak, że ten, który jedzie, to ile wyjeździ tego materiału to od tego płaci, nie płaci od samochodu, który stoi, tylko płaci od samochodu, który jest w ruchu, Otóż my takich ludzi nie mamy i nie mamy fabryk samochodów, nie mamy ludzi bogatych — z wyjątkiem osób rządowych — któreby miały po kilka samochodów. I wskutek tego uważam, że to jest ustawa raczej fiskalna, drogi są coraz bardziej opłakane, i sądzę, że ta ustawa temu nie zapobiegnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Dyskusja zakończona. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SSkoczylas">Pozwolę sobie odpowiedzieć s. Głąbińskiemu, że na Komisji Skarbowo-Budżetowej w swoim czasie, przypominam sobie, p. sen. Głąbiński wspomniał, że taki fundusz dawno był potrzebny, to znaczy, żeby był wprowadzony dawniej, ale mamy dzisiaj tyle funduszów, że jeszcze jeden...</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(S. Głąbiński: Ja byłem zasadniczo przeciwny Funduszowi.)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#SSkoczylas">Otóż, jeżeli tamten fundusz, to znaczy ustawa nie dopisała, to Rząd wnosi poprawkę do tej ustawy, ażeby te ciężary rozłożyć, zmniejszyć, i to istotnie nastąpiło. Nie wiem, dlaczego ma się obecnie ta ustawa spotykać ze sprzeciwem, chyba ze względów zasadniczych. Jeżeli, jak słyszałem, Panowie przewidywali to poprzednio, to, głosując zawsze przeciw ustawom, będziecie mieli zawsze rację w takiej ustawie, która, powiedzmy, nie odpowie życiu. W każdym razie ta ustawa reguluje dotychczasowy nieznośny stan. Żadnych dużych nadziei nie rokuje ta ustawa, albowiem, jak widzimy z ostatnich zestawień, przewidywane jest 24 miliony, gdy fundusz drogowy poprzedni z opłat na pojazdy mechaniczne przewidywał 48 milionów, a więc dwa razy tyle. Ustawa więc bynajmniej nie jest nieskromna, przeciwnie jest bardzo szczupła, bardzo suchotnicza, skoro ten fundusz zaledwie będzie mógł niektóre roboty wykonywać. Nie mogę się zgodzić na to aby Fundusz Drogowy był bez odpowiedniej dotacji Skarbu Państwa, jak Pan Senator myśli, żeby przerzucić wszystko tutaj. Właśnie uważam to za błąd, że całe utrzymanie dróg zostało przerzucone na Fundusz Drogowy. Opłaty od pojazdów mechanicznych powinny być użyte na budowę nowych dróg, na budowę nowych nawierzchni twardych, na ulepszenie, jednakże konserwacja dróg powinna być dokonywana ze wszystkich podatków powszechnych. Dlatego stosem pacierzowym utrzymania dróg będzie tylko dotacja ze Skarbu Państwa z tych podatków powszechnych.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#SSkoczylas">P. s. Dębski wspomniał, że jeżeli we Francji zaprowadzono taki podatek, to tam chciano mieć 2, 3 auta, i podatek od ciężaru za dużoby obciążył i że tylko ten, który jeździ, powinien być obciążony. Poco u nas wprowadzać podobne opłaty, jeżeli u nas niema osób któreby miały 2, 3 auta. Właśnie w tem był błąd, że auta były obciążone od swojej wagi. Ile ten samochód jeździł i psuł drogi — to było obojętne. Więc można mieć jeden samochód i jeździć nim mało, a będzie się płaciło tyle, co taksówka o tej samej wadze, która codzień jeździ. Dlatego też jest sprawiedliwą rzeczą, żeby ten więcej płacił, który więcej psuje drogi, a nie ten, którego samochód przeważnie stoi w garażu.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#SSkoczylas">Proszę o przyjęcie referowanej przezemnie ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania. Do tej ustawy jest jedna poprawka komisyjna do art. 1, zamieszczona na odbitce 294. Głosujemy nad tą poprawką. Kto jest za przyjęciem poprawki komisyjnej, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka przyjętą. Kto jest za przyjęciem ustawy łącznie z tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi większość, ustawa wraz z poprawką została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Punkt 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zarobkowym przewozie osób pojazdami mechanicznemi w obrębie gminy miejskiej (odbitki nr 267 i 294).</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma s. Skoczylas.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SSkoczylas">Wysoka Izbo! W poprzednim roku uchwaliliśmy ustawę o przewozie pojazdami mechanicznemi poza obszarem jednej gminy, i tam w art. 9 było zastrzeżenie co do przewozu w obrębie jednej gminy, mianowicie, że przewóz taki określi osobna ustawa. Właśnie to obecne przedłożenie jest tą żądaną w tym art. 9 ustawą.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SSkoczylas">Według tego projektu art. 1 przypisuje, że na przewóz pojazdami mechanicznemi w obrębie jednej gminy jest potrzebne udzielenie koncesji. Od udzielania koncesji zwolnione są tylko te wypadki i te osoby, które wymienione są w art. 8, mianowicie gminy miejskie wydzielone ze związków powiatowych samorządowych, które własnemi samochodami dokonują przewozu w obrębie swojego obszaru, następnie samochody, któremi przewozi przedsiębiorstwo Polskich Kolei Państwowych, jak i przedsiębiorstwo Poczt i Telegrafów, wreszcie wszystkie samochody, które przewożą do portów lotniczych i odwożą z portów lotniczych podróżnych następnie samochody wycieczkowe, które są zawiadywane przez towarzystwa turystyczne, o ile temi nie zarobkują następnie przewóz pracowników z pracy i do pracy jest również wolny od koncesji, przewóz chorych ze szpitali i z kas chorych także wolny od koncesji, wreszcie przewóz zwłok i przewóz gości hotelowych. Pozatem wszystkie inne przewozy w obrębie gmin miejskich wymagają otrzymania koncesji.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#SSkoczylas">Kto może udzielać koncesji o tem mówi art. 2 i tem artykuł został przez Sejm zmieniony, co Wysoki Senat ma w dołączonej odbitce Już w tem zmienionem brzmieniu powiada art. 2, że: 1) koncesji na zarobkowy przewóz osób pojazdem mechanicznym w obrębie gminy udziela zasadniczo gmina miejska, 2) w wypadkach takich, gdzie zarobkowy przewóz osób odbywa się autobusem w gminach miejskich, ale w gminach nie wydzielonych z powiatowych związków samorządowych, koncesji udziela władza administracji ogólnej, wreszcie p. 3 tego artykułu powiada, że w gminach miejskich wydzielonych z powiatowych związków samorządowych, które uprawiają przewóz samochodami, a więc autobusem przez przedsiębiorstwa, działające jednakże z udziałem kapitału państwowego, koncesji udziela również władza administracji ogólnej, lub w m. st. Warszawie rządowy komisarz miasta.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#SSkoczylas">W wypadkach niektórych potrzebne jest jednakże wyrażenie zgody przez wydanie rozporządzenia na udzielenie koncesji ze strony władzy administracji ogólnej.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#SSkoczylas">Dalsze artykuły przewidują, że w gminach niewydzielonych z powiatowego związku samorządowego gmina dotycząca ma pierwszeństwo w otrzymaniu tej koncesji, a więc jest to preferencja dla tej gminy. Następny artykuł przewiduje, że w razach, jeśli w nadmiernej ilości udzielono tych koncesyj, to władza administracji ogólnej może wstrzymać dalsze ich udzielanie.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#SSkoczylas">Artykuły dalsze przewidują warunki, wysokość opłat, prawa, obowiązki, rygory, które zostaną wydane na podstawie rozporządzenia Ministra Komunikacji w porozumieniu z Ministrami Spraw Wewnętrznych, Spraw Wojskowych i Skarbu.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#SSkoczylas">Koncesja, która została udzielona na przewóz pojazdom poza obszarami jednej gminy, nie obowiązuje wewnątrz miejskiej gminy, tylko dozwala na wjazd, wyjazd lub przyjazd, jeśli ta linia komunikacyjna prowadzi przez dotyczące miasta. Teraz wszystkie osoby, które posiadają koncesję, mogą bez starania się o nową koncesję, uprawiać dalszy swój przewóz, jednakże najpóźniej do okresu 2 lat. Wszystkie jednakże firmy mają w przeciągu 3 miesięcy zgłosić się do zarejestrowania, a właściciele autobusów mają również w ciągu tego terminu 3-miesięcznego złożyć kaucję, bądź to w formie polisy dla zabezpieczenia roszczeń, z tytułu odpowiedzialności cywilnej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#SSkoczylas">Ustawa ta wchodzi w życie w 3 miesiące po jej ogłoszeniu i nie obejmuje naturalnie województwa śląskiego.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#SSkoczylas">W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Poprawek żadnych nie zgłoszono. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za ustawą w brzmieniu sejmowem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o wykupie przez dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki, oraz gruntów czynszowych w miastach i miasteczkach (druk sejm. nr 721 i odbitki senackie nr 290 i 295).</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Jundziłł.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#SJundziłł">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, składa się właściwie z dwóch części, nie tylko oddzielonych oddzielnemi tytułami, ale mających głębszy podział w samej treści postanowień ustawy. Pierwsza część dotyczy gruntów czynszowych, druga zaś gruntów dzierżawnych. Pierwsza część dotyczy praw o charakterze rzeczowym, druga przeistoczenia prawa obligacyjnego w prawo własności. Część pierwsza ma charakter zniesienia pewnych przeżytków, bardzo głębokich zmian gospodarczych i w dziedzinie stosunków prawnych, ma charakter ustaw porządkowych, druga zaś wkracza istotnie w stosunki prawne i gospodarcze społeczeństwa. Zaznaczam przedewszystkiem, że Komisja Prawnicza, redagując poprawki do tej ustawy, miała wydrukowany tekst sprawozdania Komisji Prawniczej Sejmu. Ponieważ naskutek pewnej drobnej zmiany, mianowicie usunięcia jednego artykułu, została zmieniona następnie numeracja, a w nowej numeracji nie miała komisja odbitki tej ustawy, przeto wszelkie poprawki, które zostały do tej ustawy zgłoszone, należy stosować do numeracji, pomieszczonej w sprawozdaniu Komisji Prawniczej w tym tekście. Chodzi tu o art. 10, który został skreślony, a następnie i przez komisję Senatu również skreślony.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#SJundziłł">Więc, przechodząc do samej ustawy, komisja uznała za słuszne, aby tytuł skrócony w ustawie sejmowej i mający charakter tytułu ogólnego, z którego nie widać, czy dotyczy części terytorium Państwa, czy też całości, był uzupełniony wskazówką, że dotyczy istotnie tylko części terytorium, a mianowicie obszaru sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie. Poprawka ta ma, że tak powiem, znaczenie czysto systematyczne czy też czysto formalne, jednak pewna jednolitość wydawania ustaw musi być zachowana, a ponieważ dotychczasowy stan prawny naszego Państwa zmusza do wydawania ustaw terytorialnych, bardzo często zatem wskazówka taka jest pożyteczna, bo odpowiednią ustawę będzie łatwiej wyszukać, zresztą jest to dotąd praktykowany sposób nomenklatury ustaw.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#SJundziłł">Przechodząc do samej treści ustawy, a mianowicie do rozdziału I o gruntach czynszowych, trzeba stwierdzić, że jest to tylko epilog procesu zniesienia stosunków czynszowych w Państwie Polskiem. Zniesienie to odbywało się w prawodawstwie rosyjskiem, jednak zatrzymało się przed 50 laty, z niesienie czynszowników w roku 1866 stosowało się do czynszowników rolnych, a miasta pozostawały pozatem. Otóż w stosunku do czynszowników rolnych, należących do gruntów państwowych, wyszła ustawa w roku 1924, a obecna ustawa jest dalszym ciągiem ustaw, które wychodziły, jako ustawy polskie, chociaż pod panowaniem rosyjskiem w r. 1866 i 1870. Ustawa ma szereg artykułów, które wzięte są z ustawy z roku 1870. Przewiduje ona spłatę należności za czynsz, obliczenie tego czynszu i spłatę, przyjmując kapitalizację 5%. Obejmuje, jako podstawę czynszu, całość należności czynszowej, nietylko sam czynsz roczny, lecz dodatki świadczeniowe w postaci podatku t. zw. laudemium, Boży grosz, oraz świadczenia w naturze. Ta część ustawy nie wzbudza wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#SJundziłł">Senacka Komisja Prawnicza uznała za słuszne w art. 1 skreślić ustęp 2. W ustępie 2 artykuł ten rozróżnia dwa rodzaje czynszu, jeden na gruntach b. Królestwa Polskiego i drogi na gruntach podległych działaniu X tomu, to jest Wileńszczyzny i innych województw wschodnich i uzależnia prawo wykupu od udowodnienia, że posiadanie zaczęło się przed 13 kwietnia 1930 r. Pomijając ten termin o znaczeniu ściśle politycznem, nie mającem znaczenia dla stosunków cywilno-prawnych, samo rozróżnienie między czynszownikami w Kongresówce i czynszownikami w pozostałych częściach b. zaboru rosyjskiego nie jest oparte na żadnych przesłankach natury logicznej. Nie można pod tym względem wskazać, jakie intencje decydowały o ustanowieniu tego terminu. W przedłożeniu rządowem termin ten był przesunięty do 1886 r. i miał w tem swoją historyczną podstawę, bowiem w 1886 r. wyszła ustawa o uwłaszczeniu czynszowników wiejskich, przeto można było związać z nią i postanowienia o czynszownikach miejskich.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#SJundziłł">Jednak, jeżeli tę historyczną tradycję się odrzuci, to nie pozostanie istotnie żadnej podstawy do czynienia różnicy pomiędzy czynszownikami w Królestwie Polskiem, a czynszownikami na pozostałej części obszaru, na której będzie działała ta ustawa. Dlatego Komisja Prawnicza proponuje tę część art. 1 skreślić.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#SJundziłł">Dalej w art. 5 są drobne zmiany, wynikające z tego, że na terenie poza Królestwem Polskiem dodatkowe opłaty noszą różne nazwy i niekonieczną była nazwa laudemium lub Boży grosz. Przeto należało to ujednostajnić w formie terminu: dodatkowe opłaty. To spowodowało wiele zmian w następnych artykułach.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#SJundziłł">W art. 6 wprowadzony jest istotny dodatek, mianowicie waloryzacja czynszu. Waloryzacja czynszu, płaconego przeważnie w walucie rublowej, była przewidziana w przedłożeniu rządowem. Prócz tego podkreślono w ustawie sejmowej i w komisji senackiej, że waloryzacja powinna być przywrócona i to w rozmiarze odpowiadającym waloryzacji, ustanowionej dla wykupu takich gruntów wiejskich. W ustawie z 1924 r., znowelizowanej ustawą z dn. 19 grudnia 1929 r. — poz. 23 Dz. U., ta waloryzacja przewidziana jest na 4,58 zł. za jednego rubla. Otóż taka waloryzacja w analogicznym stosunku wydaje się być najbardziej wskazaną, między innemi ze względu na bardzo nikłe sumy płaconych czynszów i odpowiednio nikłe sumy podlegające spłacie.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#SJundziłł">W związku z kwestią laudemium i „grosza Bożego” został skreślony art. 8, w którym się specjalnie omawia kwestię „Bożego grosza”. Art. 10 został skreślony, ponieważ stanowi on, że wykup może być dokonany tylko na żądanie osób, mających prawo do posiadania działek czynszowych. W art. 1 ten stan rzeczy, to jest prawo żądania, jest należycie uwidoczniony w nowem brzmieniu, przeto artykuł ten staje się zupełnie zbędny.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#SJundziłł">Następnie w art. 11 prócz poprawki redakcyjnej, która nazywa wszystkie sprawy sprawami o wykup, bądź to sprawy o wynagrodzenia, bądź sprawy o wykup samej nieruchomości, jest jedna istotna zmiana, a mianowicie skreślenie p. 3 o tem, że orzeczenia sądowe prawomocne nie będą ustawią niniejszą unieważnione. Takie postanowienie jest zbędne, ponieważ w Konstytucji jest postanowienie stwierdzające, że prawomocne wyroki sądowe zachowują swoją moc. Na szczęście takiego postanowienia, niszczącego moc wyroków sądowych, tutaj niema.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#SJundziłł">Wreszcie w art. 15 Komisja Prawnicza wprowadziła zmianę co do rozłożenia opłat czynszowych. Art. 15 kategorycznie obowiązywał sam do rozłożenia tych opłat bez możności uchylenia się od tego, bez rozważenia stosunków, jakie mogą wyniknąć. Komisja Prawnicza uważała, że opłaty te są małe i że zawsze sąd może skorzystać z prawa uwzględnienia takich czy innych stosunków gospodarczych, ale nie jest obowiązany do rozłożenia spłat.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#SJundziłł">Przechodząc do drugiej części, mianowicie do wykupu gruntów dzierżawionych, muszę się zastrzec, że jest to już zupełnie inna materia. Tutaj mamy do czynienia z tym procesem, który w szerokiem znaczeniu nazywa się pewnem pogwałceniem zasady swobodnych umów, pewnem przeistoczeniem umów i zobowiązań na prawa rzeczowe. Oczywiście w tym wypadku należy zachować najdalej posuniętą ostrożność i umiar, albowiem swoboda umów jest jednym z czynników praworządności i jedną z podstaw należytego obrotu, swobody tego obrotu i zaufania do tego obrotu, przeto, jeżeli względy gospodarcze lub inne wymagają pewnego oddziaływania ustaw w tym kierunku, to to oddziaływanie musi być zamknięte do bardzo ścisłych i umotywowanych tema względami granic. Mówię to dlatego, że ustawa w art. 16 pozwalała i pozwala dotąd na wykup przez dzierżawców wszelkich gruntów zabudowanych, jednakże wtedy tylko jeśli zabudowania zostały wzniesione tu przed 1930 rokiem, t. j. w ostatniej chwili przed tą ustawą; i ustawa dotyczyłaby wszelkich umów, które były w okresie już pewnej stabilizacji stosunków, umów niedawno robionych i bez intencji stron przeniesienia prawa własności.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#SJundziłł">Jeżeli ustawę tę można scharakteryzować jako pewną konieczność życiową, wynikłą ze stosunków gospodarczych i prawnych, to oczywiście należy patrzeć na nią z pewnego oddalenia czasu, Tylko czas może oddziaływać na trwałość stosunków i może w wyniku swoim dyktować konieczność przeistoczenia pewnego prawa zawierania zobowiązań na prawo rzeczowe. Jeżelibyśmy oderwali się od tej zasady, toby dotkliwie bardzo była pogwałcona zasada swobody umów. Dlatego też, zdaniem komisji, należało objąć tą ustawą tylko te stosunki, które powstały przynajmniej w pewnej odległości; dwunastoletni termin jest terminem dość dużym, epokowym dla dzierżawcy, więc taki termin wydaje się odpowiedni. Z drugiej strony termin 26 września 1922 r. wiązał się z pewnym momentem ustawowym, a mianowicie z uchwaleniem i z chwilą początkową działania ustawy o wstrzymanie eksmisji dzierżawców. Od tej chwili, która już była pewną wskazówką, że te stosunki mogą jednak się skonsolidować, trzeba powiedzieć, że wszystkie budynki, które były wznoszone po tym terminie, mogły być wznoszone w złej wierze przez tych dzierżawców, to jest z tem obliczeniem, że będą korzystali z nowej ustawy. Z tych względów komisja zatrzymała się na dacie 26 września 1922 r.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#SJundziłł">W związku z tem przeniesieniem daty na r. 1922 następowała konieczność zmiany artykułu następnego, to jest 17 w redakcji, w jakiej był przed tem, który to artykuł miał na celu ustalenie, w jaki sposób ma dzierżawca dowieść, że dany grunt przeznaczony był na zabudowę i ustalał ten dowód w sposób dwojaki: jeden dla dawniejszych dzierżawców przed 1922 r., tu wystarczało domniemanie zgody właściciela, oraz surowszy wymóg dla tych, którzy potem postawili swoje budynki, a mianowicie konieczność udowodnienia wyraźnej woli właściciela zezwolenia na postawienie budynków. Ponieważ data pierwsza, 1922 r., zlewa się z datą, obowiązującą w ustawie, to jest wskazaną w art. 16, przeto stała się ona nieistotną i obecnie wszyscy dzierżawcy będą mogli posiłkować się tylko domniemaniem co do woli właściciela, t. j. stwierdzeniem, że budynki te wystawiono na tym gruncie i że właściciel nie oponował.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#SJundziłł">Również ta poprawka nie została zgłoszona na Komisji Prawniczej, została przeoczona i obecnie została zgłoszona przez 4 senatorów do laski marszałkowskiej, w tej formie, że ustęp 1 otrzymuje następujące brzmienie: „Dzierżawcy, ich spadkobiercy i nabywcy ich praw, pragnący korzystać z prawa wykupu, powinni udowodnić, że grunt pierwotnie był wydzierżawiony celem postawienia na nim budynków mieszkalnych. Dla stwierdzenia tego wystarczy udowodnienie zgody domniemanej właściciela gruntu”. Następnie w ust. 3 tegoż artykułu zdanie końcowe od wyrazów „W przypadku jednak” do końca ulega skreśleniu. Mianowicie zdanie to określa prawo właściciela wykupu budynków, jeżeli to w umowie o zniesieniu budynków było zastrzeżone, ale tylko wzniesionych po dniu 26 września 1922 r. Ponieważ ustawa nie będzie dotyczyła tych przypadków z 1922 r., a właściwie tylko paru miesięcyby dotyczyła, więc ten ustęp, jako nie mający zastosowania, podlega również skreśleniu.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#SJundziłł">Przechodząc do dalszych artykułów tej ustawy, muszę stwierdzić, że postanawiają one pozbawienie prawa wykupu szeregu osób. Między innemi dotyczy to wyłączeń, które są zupełnie słuszne, a mianowicie dzierżaw w celach przemysłowych, następnie dotyczy dzierżawców, którzy zostali zmuszeni wyrokiem sądowym do zniesienia budynków, tych, którzy nie płacą dzierżawy i t. d. Jest punkt 2, który mówi, że dezerterzy z wojska polskiego lub ci, którzy byli skazani za przestępstwo przeciw Państwu Polskiemu, również są pozbawieni prawa wykupu. To postanowienie ma charakter pewnej sankcji karnej, pewnego wymiaru kary dodatkowej, zresztą znanej w kodeksie, który przedtem obowiązywał na tych ziemiach, ale w kodeksie karnym obecnym nieznanej. Jeżeli istotnie wymierzona kara ma mieć jako swój skutek karę dodatkową, ograniczenia zdolności prawnej, to czyż nie jest słuszne, aby zagadnienie to było rozstrzygnięte w przepisach prawa karnego i ujęte w formę przepisu ogólnego, uwzględniającego przedewszystkiem rodzaj i wagę popełnionego przestępstwa? Przepis taki musiałby wynikać z przyjętych przez kodeks karny ogólnych zasad polityki karnej. Niepożądanem się wydaje, aby w poszczególnych ustawach, dotyczących stosunków cywilno-prawnych, zjawiały się postanowienia, wkraczające w tę dziedzinę prawa karnego, niepożądanem nie tylko dlatego, że w ten sposób wprowadza się pewne pomieszanie materyj obu dziedzin prawnych, prawa cywilnego i prawa karnego, lecz że w tem sposób rozstrzygnięcie poszczególnych ustaw nie jest poprzedzone tezą ogólną, lecz staje się wypadkowo, kazuistycznie ujętem rozstrzygnięciem w kwestii, potrącającej o obcą ustawie dziedzinę. Takie ułamkowe, kazuistyczne, akcesoryjne traktowanie w cywilno-prawnej ustawie kwestii kary dodatkowej, ograniczenia zdolności prawnej t. zw. diminutio capitis, ma jako swój skutek pominięcie zasadniczego rozważania każdego wypadku i tworzy niedopuszczalną rozmaitość tych ograniczeń, bez należytych motywów wprowadzoną.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#SJundziłł">Mamy naprzykład w ustawie uwłaszczeniowej, ogłoszonej w r. 1929, postanowienia, różniące się od postanowień tej ustawy pod tym względem, że tam np. wyłączone są osoby, które skazane są conajmniej na 2 lata więzienia. Dlaczego dzierżawca miejski nie może nabyć działki, jeżeli popełnił wogóle jakieś przestępstwo przeciw Państwu Polskiemu, a dzierżawca wiejski, jeżeli skazany jest na 2 lata? Oczywiście jest to tylko dlatego, że ustawy te idą każda swoim torem, a niema zasady ustalonej, któraby regulowała tę kwestię, dotyczącą istoty praw pewnych kategoryj osób, skazanych za pewne przestępstwa, do nabywania działek. Bo przecież ustawa niniejsza nie jest niczem innem, jak ustawą o nabyciu prawa własności co do pewnych gruntów, tak, że pod tym względem nie może być ona uważana za teren, gdzie możnaby stosować jakieś prawo wyjątkowe, bo niema istniejących po temu podstaw. Otóż oczywiście nie wdając się w rozstrzyganie, czy takie ograniczenie praw jest słuszne czy niesłuszne, Komisja Prawnicza uchyliła się od rozpoznawania tej kwestii zasadniczej słuszności ograniczenia i pozbawienia praw nabytych przez te osoby co do tych działek, ale ze względu na samą treść projektowanej ustawy uważała to za niewskazane i niesłuszne. Nie można powiedzieć, jak na komisji przedstawiciel Rządu to twierdził, że dana ustawa nie jest ustawą o przeniesieniu prawa własności, lecz że jest dobrodziejstwem, okazanem przez Państwo obywatelom. Stanowisko to nie wydaje się słusznem. W dziedzinie prawa cywilnego Państwo nie może brać na siebie roli dobrodzieja z cudzej kieszeni, Państwo wykonuje tylko celowe funkcje konieczne. Państwo nie krzywdzi jednych, ani nie obdarza drugich, reguluje stosunki wzajemne, kierując się dobrem państwa, które jednocześnie jest dobrem wszystkich obywateli. Tak się rzecz ma z przebudową ustroju rolnego, tak się rzecz ma i z daną ustawą, która stoi daleko od pojęcia dobrodziejstwa. Jest to płatna likwidacja stanu rzeczy, utworzonego przez długotrwałe stosunki gospodarcze, i trudno tu dojrzeć coś więcej, niż dążenie do ostatecznej regulacji, przeprowadzonej słusznie dla obu stron. Te względy podyktowały komisji konieczność skreślenia tego punktu artykułu.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#SJundziłł">W tymże artykule są drobne poprawki redakcyjne, a mianowicie w p. 1, który ujęty był kazuistycznie i mówił o osobach, które nie są obywatelami polskimi, komisja proponuje: ci, którzy wogóle nie mają prawa nabywania nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#SJundziłł">Wreszcie p. 4 został skreślony. Jak następnie Wysoki Senat się przekona, kwest ja budowy na ulicach lub placach publicznych jest rozstrzygnięta w ten sposób, że miasto może każdej chwili odmówić wykupu gruntów, które potrzebne są dla użyteczności publicznej.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#SJundziłł">Dalej w ustawie komisja postanowiła uwzględnić szerzej, niż to zrobił Sejm, prawa miasta. W uzasadnieniu rządowem wskazano, iż ustawa ta ma na celu dopomóc rozwojowi miast i prawidłowej wielkiej zabudowy. Jeśli tak jest, to przedewszystkiem trzeba mieć na względzie interes samych miast, obronę ich prawa użycia gruntów na cele głównie miejskie, na cele użyteczności publicznej. Ten wzgląd nakazał wprowadzenie do art. 22 wstawki, która wskazuje na to, że co do gruntów miejskich miasto ma prawo żądać wyłączenia i nie poddawania wykupowi tych gruntów, które są potrzebne na cele użyteczności publicznej; a jeśli miasto posiada plan regulacyjny, bo takie żądanie jest obowiązujące dla stron.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#SJundziłł">Również w art, 19 ten wzgląd na potrzeby zabudowania miast, nie tylko na potrzeby gospodarcze jednostki, która wykupuje swoją działkę, ale również wzgląd na piękno miasta, na higienę nakazał wstawić w p. 2 ustęp, który mówi, że zwiększenie działki może nastąpić tylko ze względu na konieczność utrzymania jednostki gospodarczej, albo też ze względu na prawidłowe zabudowanie miasta.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#SJundziłł">Cena wykupu w tej ustawie, w przeciwieństwie do ustawy czynszowej, nie jest ustalona w pewnej wielokrotności czynszu dzierżawnego, lecz oparta na istotnej wartości danej działki. Wartość ta ze względu na długotrwałe stosunki dzierżawne może się zmniejszyć, licząc 1% za każdy rok posiadania i w ten sposób może dojść do minimum 50% wartości, W art. 22 cz. 2 zostało wprowadzone jeszcze i drugie kryterium minimum, a mianowicie minimum to nie może przekraczać 16%-krotnej wartości czynszu dzierżawnego. Komisja Prawnicza stanęła na tem stanowisku, że minimum określone w ustawie jako 50% wartości rynkowej powinno być minimum ostatecznem. To drugie minimum, wychodzące z innej zupełnie zasady wielokrotności czynszu, jest tu zbędne. Zresztą komisja uważała, że 50% zniżenie wartości byłoby ostatnią słuszną możliwością zmniejszenia spłacanej sumy.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#SJundziłł">Suma spłaty może być rozłożona na raty. Trzeba przypuszczać, że będzie ona przeważnie rozłożona na raty, że warunki, w jakich żyjemy obecnie, na inny sposób nabycia nie pozwolą, Przy oprocentowaniu dość niskiem i przy braku gotówki, to będzie powszechnem zjawiskiem, Otóż jeżeli suma będzie rozłożona, to będzie zachodziła kwestia przeniesienia na tę sumę wykupu długów. Długi, ciążące na całej nieruchomości, przy wykupie części przez dzierżawcę będą odpowiednio segregowane, czy też rozdzielane, przewiduje to art. 27. Gdy nastąpi przepisanie prawa własności na hipotekę tego kawałka, tej działki, okaże się jakaś pewna suma długu na rzecz właściciela, na tej sumie wykupu oparte będą pretensje wierzycieli pierwotnego właściciela. Ponieważ bez należytego ujawnienia tego w wykazie wierzyciele byliby narażeni na niebezpieczeństwo utraty swej należności, ponieważ właściciel mógłby swoje sumy ustąpić innym osobom, a te inne osoby, korzystając z pewności hipoteki, byłyby obowiązane regulować długi wierzyciela, ciążące na poprzednim właścicielu, komisja proponuje, ażeby art. 23 uzupełnić wzmianką, że sąd ujawni w hipotece, że na sumie wykupu ciążą takie a takie wierzytelności.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#SJundziłł">W art. 25 ustawa wprowadza nowy sposób, określający rozwiązanie nie stosunku między stronami, lecz już stosunku, utworzonego przez wyrok prawomocny. Wyrok prawomocny z chwilą, kiedy jest wydany, stwarza już pewne prawa co do nieruchomości, jest momentem przeniesienia prawa na nieruchomość. Ustawa chciałaby ten moment znieść nie jakimś aktem przeniesienia prawa własności, lecz wprost pozbawieniem mocy samego wyroku t. zw. ekspiracją wyroku. Ustawy cywilne znają ekspirację wyroku, ale wtedy, kiedy następuje to w związku z przedawnieniem, z niewykonaniem wyroku przez dłuższy okres czasu. Ale taka ekspiracja, zależna od wykonania pewnych świadczeń, zapłaty lub niezapłaty sumy wykupowej lub nieznacznej części sumy wykupowej, bo 1/10 części wykupu, jest rzeczą zupełnie nową. Czy należy taki nowy przepis wprowadzić, który jednak będzie podważał znaczenie i powagę prawomocnego wyroku, a jednocześnie nie da oczekiwanych korzyści? Bo jedynym motywem na to, aby taki przepis wprowadzać, jest to, żeby ułatwić właścicielowi dochodzenie swych sum albo powrotu do status quo. Otóż to ma znaczenie do 1/10 części, a następne raty nie będą płacone, więc nic innego nie pozostaje właścicielowi, jak dochodzenie swych praw, a zresztą w pierwszym wypadku właściciel będzie musiał wytoczyć proces z powodu niepłacenia, będzie też narażony na taki sam proces, jakby miał, żądając sumy wykupowej. Jednem słowem, przepis ten nie daje korzyści, a wprowadza nowy czynnik, rozwiązujący skutki wyroku już prawomocnego.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#SJundziłł">W pozostałych artykułach Komisja Prawnicza nie znalazła nic, coby podlegało krytyce. Są to normalne przepisy, które normują własność, po wpłaceniu sumy, wreszcie są przepisy o opłatach stemplowych, o opłatach samego powództwa, wreszcie przepisy porządkowe.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#SJundziłł">Komisja zatrzymała się na art. 34. W art. 34 jest pewna niedokładność, mianowicie nieskoordynowanie tej ustawy z ustawą z roku 1924 o wykupie gruntów czynszowych wiejskich. Przy określeniu terytoriów, na których obowiązywać miała i obowiązuje tamta ustawa, wzięte były pod uwagę inne granice miasta, niż te, które są wskazane w ustawie niniejszej, przeto wytworzył się taki stan prawny, że niektóre skrawki peryferyj miast podlegałyby dwóm ustawom, niektóre nie podlegałyby żadnej. Żeby uniknąć tej ewentualności, komisja proponuje uzupełnienie, że ustawa dotyczy tych gruntów, na które się nie rozciąga ustawa z roku 1924.</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#SJundziłł">Wreszcie w art. 35 był przepis, bardzo skromny zresztą, że nie można wykupywać gruntów państwowych, które Minister Spraw Wojskowych wedle swego uznania określi jako nadające się do celów wojskowych. Artykuł zupełnie słuszny, ale powoduje znaczne koszta i trudności dla każdego z interesowanych, a przypuszczam i dla Ministerstwa skierowanie tych wszystkich spraw i zapytań do Ministerstwa byłoby bardzo uciążliwe. Z tego powodu popieram zgłoszoną tu przez 4 senatorów poprawkę, aby zmienić ten punkt w ten sposób, że już sam Skarb Państwa musi się zatroszczyć o to, aby stwierdzić, czy dany grant jest potrzebny dla celów obrony Państwa i wtedy przedłożyć to sądowi Poprawka ta brzmi: w art. 35 p. 4 otrzymuje brzmienie: „4) gruntów państwowych, co do których Skarb Państwa zgłosi sprzeciw Ministra Spraw Wojskowych ze względu na cele obrony Państwa”. Oto są wszystkie poprawki, które wprowadza Komisja Prawnicza i w imieniu tej komisji proszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu sejmowem ze zgłoszonemi poprawkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Do tej ustawy są poprawki komisyjne, wyszczególnione w odbitce nr 295, oraz poprawki zgłoszone przez pp. senatorów Abramowicza, Jundziłła i innych. Poprawki zostaną Panom Senatorom odczytane.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#SHubicka">W art. 17 punkt 1 otrzymuje brzmienie następujące: „1) Dzierżawcy, ich spadkobiercy i nabywcy ich praw, pragnący korzystać z prawa wykupu, powinni udowodnić, że grunt pierwotnie był wydzierżawiony celem postawienia na nim budynków mieszkalnych. Dla stwierdzenia tego wystarczy udowodnienie zgody domniemanej właściciela gruntu”.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#SHubicka">W art. 17 punkt 3 ustęp końcowy, poczynając od wyrazów „W przypadku jednak” ulega skreśleniu.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#SHubicka">W art. 35 punkt 4 otrzymuje brzmienie: „4) gruntów państwowych, co do których Skarb Państwa zgłosi sprzeciw Ministra Spraw Wojskowych ze względu na cele obrony Państwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Zostały Wysokiej Izbie odczytane poprawki, zgłoszone przez ss. Jundziłła, Abramowicza i innych. Kolejność głosowania nad ustawą jest następująca: poprawkę zgłoszoną przez grupę senatorów do art. 17 uważam za poprawkę do poprawki do art. 17 i dlatego rozpocznę od niej głosowanie. Kto z Panów Senatorów jest za tą poprawką, zechce powstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#Marszałek">A teraz, jeśli nie usłyszę sprzeciwu Izby, pozwolę sobie przegłosować łącznie wszystkie poprawki komisyjne. Nie słyszę sprzeciwu. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem poprawek komisyjnych proszę wstać. Stoi większość, poprawki komisyjne zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#Marszałek">Kto jest za przyjęciem poprawki zgłoszonej przez ss. Abramowicza, Jundziłła i inn. do art. 35, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka została przyjęta. W ten sposób poprawka zgłoszona przez pp. senatorów oraz poprawki zgłoszone przez senacką Komisję Prawniczą zostały przyjęte. Odpowiednio została zmodyfikowana liczba artykułów z uwagi na skreślenie dwóch artykułów.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#Marszałek">Poddaję obecnie pod głosowanie całość ustawy wraz ze wszystkiemi przyjętemi poprawkami. Kto jest za przyjęciem całości ustawy, proszę wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa wraz z poprawkami została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o wstrzymaniu eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie wsi i osad na obszarze okręgów sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (odbitki nr 247 i 296).</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Jundziłł.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#SJundziłł">Wysoka Izbo! Ustawa o wstrzymaniu eksmisji dzierżawców gruntów jest powtórzeniem sześciokrotnie już prolongowanej ustawy o tem samem brzmieniu. Jest ona konieczna dlatego, że ustawa, którą przed chwilą Wysoki Senat uchwalił, obejmuje miasta i miasteczka, a nie obejmuje wsi i osad, w których w tych samych warunkach mogą być i znajdują się budynki, postawione przez dzierżawców na znajdujących się w ich posiadaniu działkach, które były chronione dotąd ustawami moratoryjnemi i powinny być w mniemaniu wnioskodawców i Komisji Prawniczej Sejmu i Senatu nadal chronione. Ustawa przewiduje termin pięcioletni do 1 kwietnia 1938 r.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#SJundziłł">W art. 1 zaszedł błąd, w Sejmie nie dostrzeżony, a mianowicie artykuł ten brzmi: „Właściciele gruntów mieszkalnych...” i t. d. zamiast „budynków mieszkalnych”. Propozycja naprawienia tego błędu jest we wniosku senatorskim, zgłoszonym do laski marszałkowskiej o zastąpienie wyrazu „gruntów” przez „budynków”.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#SJundziłł">Następnie w art. 5 jest poprawka Komisji Prawniczej. Mianowicie ostatni ustęp tego artykułu brzmi: „objętych ustawą o wykupie przez dzierżawców gruntów zajętych pod budynki, oraz gruntów czynszowych w miastach i miasteczkach”. Artykuł ten wskazuje, do jakich gruntów stosuje się ta ustawa i powołuje się w tym względzie na ustawę o wykupie przez dzierżawców gruntów zajętych pod budynki, oraz gruntów czynszowych. Otóż powołanie się takie w art. 5 na ustawę bez wskazania daty uchwalenia jest zdaniem komisji niedopuszczalne. Ze względu na jasność prawniczą ustęp ten powinien być zastąpiony słowami: „w granicach administracyjnych, istniejących w dniu wejścia w życie ustawy niniejszej”. Wnoszę o uchwalenie ustawy wraz z temi poprawkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Nikt z Panów Senatorów do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Do ustawy zostały zgłoszone dwie poprawki, a mianowicie poprawka komisji, wydrukowana w odbitce nr 296, oraz poprawka senatorska do art. 1 zmieniająca słowo „gruntów” na „budynków”. Przystępujemy do głosowania najpierw nad poprawką senatorską do art. 1. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość. Poprawka przyjęta. Przystępujemy do głosowania nad poprawką komisji. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość. Poprawka przyjęta. Kto jest za przyjęciem całej ustawy wraz z poprawkami, zechce wstać. Większość. Ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o kartelach (odbitka sejm. nr 241 i odbitka nr 292).</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#SRogowicz">Wysoka Izbo! Zagadnienie kartelowe jest jednem z najpoważniejszych, ale i najtrudniejszych zagadnień ekonomicznych. W Polsce w dobie kryzysu zagadnienie kartelowe skupiło na sobie całą nienawiść szerokich mas społecznych, skwapliwie zwalających winę wszystkich trosk i cierpień kryzysowych na kartele, jako na najgorsze zło, szatański wymysł krwiożerczych pijawek, stworzony ku utrapieniu ludzkości, znękanej klęskami kryzysu. Ile w tym osądzie jest analfabetyzmu gospodarczego i demagogii, a ile zrozumienia podstawowych zasad ekonomiki, nie chcę tu rozstrzygać. Używając terminologii wskaźnikowej, powiem tylko, że wskaźnik zdrowej myśli i obiektywizmu jest tu, niestety, bardzo nikły. Nie chcę przez to oczywiście powiedzieć, że kartele, a raczej polityka niektórych karteli przypomina swą czystością dziewicę w bieli, że jest ponad śnieg biała. Przeciwnie, polityka cen niektórych karteli okazuje nieraz tendencje wyzyskania rynku ze szkodą dla równowagi gospodarczej, utrudniając Rządowi przeprowadzaną konsekwentnie akcję wydatnego obniżenia cen surowców przemysłowych i dostosowania ich do istotnej zdolności nabywczej rynku.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Leszczyński.)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#SRogowicz">Zagadnienie karteli musimy traktować z całą obiektywnością jako bardzo ważny czynnik naszego ustroju gospodarczego, jako przedewszystkiem wyższą formę organizacji produkcji i wymiany. Już dawno minęły te czasy, kiedy w okresie powstawania pierwszych organizacyj kartelowych powstawały one z pobudek czysto egoistycznych, mianowicie z chęci doraźnego wyzyskania koniunktury. Prof. Kleinwächter nazywa takie kartele „Kinder der Habsucht” (dzieci chciwości). Z biegiem jednak czasu porozumienia gospodarcze przeszły długą drogę ewolucji od tego rodzaju zmów wyzyskowych do organizacyj, wywołanych koniecznością obrony zagrożonej egzystencji przemysłu, mających na celu racjonalizację produkcji i zbytu i służących ogólnym interesom gospodarstwa społecznego. Porozumienia takie nazywa prof. Liefmann „Kinder der Not” (dzieci nędzy), a Hipolit Gliwic „dziećmi cyklicznych przesileń gospodarczych”.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#SRogowicz">W Polsce mamy do czynienia przeważnie z tym ostatnim typem porozumień gospodarczych. Ruch kartelowy rozwija się w ostatnich latach dość silnie, liczba karteli w ciągu ostatnich czterech lat w Polsce podwoiła się, tak, że mamy obecnie 64 kartele, obejmujące około 40% wartości produkcji przemysłowej. W porównaniu z naszym sąsiadem zachodnim, gdzie liczba karteli sięga ponad 2.000, jest to liczba stosunkowo nikła, ze względu jednak na skartelizowanie najpoważniejszych gałęzi naszej produkcji rola karteli w Polsce jest na tyle doniosła, że stanowią one poważny czynnik naszego życia gospodarczego, do którego państwo w swej polityce gospodarczej musi się ustosunkować we właściwy sposób.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#SRogowicz">W uzasadnieniu projektu ustawy kartelowej Rząd powołuje się na enuncjację z przed roku, w której uznaję kartele za czynnik, mogący mieć zarówno pożyteczne, jak i szkodliwe objawy i wymienia szereg dodatnich i ujemnych stron kartelizacji. Z dodatnich wymienia możność właściwego dostosowania produkcji do zbytu bez przesilenia, stabilizację stanu zatrudnienia, sprowadzenie do koniecznych tylko granic ruchu cen, ułatwienie racjonalizacji i specjalizacji produkcji, podniesienie jakości towarów, zastosowanie ulepszeń i nowych wynalazków, możność zabezpieczenia się od ryzyka niewypłacalności odbiorców, a tem samem i obniżenia kosztów zbytu. Dalej jako jeden z najważniejszych dodatnich czynników wymienia umożliwienie eksportu, co w szczególności w Polsce ma wielkie znaczenie, wreszcie ułatwienie dopływu kapitałów zagranicznych, co w braku kapitałów rodzimych ma również dla nas szczególną wagę. Jako ujemne strony działalności karteli w uzasadnieniu projektu ustawy kartelowej Rząd wymienia przedewszystkiem możność nadmiernego podwyższania cen poza słuszną normę rentowności przedsiębiorstw przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#SRogowicz">Zagadnienie cen i konieczność hamowania działalności karteli tam, gdzie jest ona szkodliwa dla interesu publicznego, skłania Rząd do powołania do życia odpowiedniego aparatu kontrolującego i hamującego, co jest celem wniesionej przez Rząd ustawy.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#SRogowicz">P. Premier we wczorajszem przemówieniu w Sejmie sprecyzował cel wniesienia ustawy kartelowej w sposób zupełnie ścisły. P. Premier określa to w ten sposób, że „wniesiona przez Rząd ustawa kartelowa łącznie z dotychczasowemi uprawnieniami Rządu, wynikającemi z ustawy naftowej i dekretu węglowego, w oparciu o elastyczną politykę celną zapewni Rządowi możność przeciwstawienia się jakimkolwiek tendencjom wyzyskania rynku wewnętrznego po przez umowy kartelowe”.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#SRogowicz">Zagadnienie cen produkcji skartelizowanej jest w całokształcie gospodarczego programu Rządu jednem z najważniejszych. Jest to niewątpliwie zagadnienie bardzo trudne i bardzo skomplikowane. Panuje tu bardzo wiele błędnych opinij z jednej i z drugiej strony, które będą mogły znaleźć należytą ocenę w prześwietleniu ich przez instancję orzekającą, powołaną niniejszą ustawą do życia, to jest przez sąd kartelowy.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#SRogowicz">Nie można, oczywiście, regulować cen przemysłów skartelizowanych drogą mechaniczną, bez szczegółowej analizy kosztów opłacalności przedsiębiorstw i wszystkich elementów, składających się na taką czy inną cenę. Utarła się w Polsce opinia, że przemysły skartelizowane są przemysłami o wysokiej rentowności. Tak dziś już nie jest. Pozwolę sobie dla przykładu przytoczyć rentowność niektórych skartelizowanych przemysłów, która znajduje swe odbicie w kursach akcyj poszczególnych przedsiębiorstw, czyli w ich atrakcyjności. Jeżeli weźmiemy niektóre przedsiębiorstwa wśród tych skartelizowanych przemysłów i porównamy kursy ich akcyj z czasów przedkryzysowych, więc z roku 1927 i 28 z notowaniami na dzień 30 listopada 1932, to cyfry są wprost katastrofalne. Np. Warszawskie Towarzystwo Kopalń Węgla, kurs akcyj w 1927 r. 125.50 zł, w 1932 r. 12 zł, to znaczy, że dzisiejsza wartość stanowi 10% przedkryzysowej, Modrzejowskie Zakłady Górniczo - Hutnicze 50,75 i 2 zł, czyli 4% wartości przedkryzysowej, Starachowickie Zakłady Górnicze 83,75, dziś 7 zł, czyli 8% wartości przedkryzysowej, Hantke 800, dziś 25, czyli 3% wartości przedkryzysowej, Cegielski 59,08, dziś 9, czyli 15% wartości przedkryzysowej, Siła i Światło 199,33, dziś 18, czyli 9% wartości przedkryzysowej, Norblin 261,67, dziś 33, czyli 13% wartości przedkryzysowej, Chodorów (cukrownia) 238, dziś 68, czyli 28% wartości przedkryzysowej, Częstocice (cukrownia) 75, dziś 20, czyli 27% wartości przedkryzysowej, Haberbusch i Schiele 259,50, dziś 35, czyli 14%, Spiess 230, dziś 28, czyli 12% wartości przedkryzysowej. A więc kursy skartelizowanych przedsiębiorstw węglowych spadły do 10% swej wartości z 1927 r., kursy skartelizowanych zakładów hutniczych, jak Starachowice, Modrzejów, Hantke, spadły do 8,4 a nawet do 3% wartości przedkryzysowej.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#SRogowicz">Jeżeli porównamy te cyfry, charakteryzujące sytuację przemysłu, z sytuacją rolnictwa, to musimy jednak powiedzieć, że mimo nadwyraz ciężkiej sytuacji rolnictwa wartość nieruchomości rolnej nie spadła jednak do takiego poziomu, żeby nawet drobną część likwidowanego gospodarstwa rolnego można było nabyć za 3% wartości z przed 4 lat.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#SRogowicz">Zagadnienie kartelizacji ma obok gospodarczego znaczenia znaczenie społeczne i polityczne. Społeczne ze względu na nierównomierność podziału dochodu społecznego przez często ujemny wpływ karteli na rozwój drobnej produkcji, a więc na rozwój i stan posiadania upośledzonego, niestety, w Polsce stanu średniego; polityczne zaś znaczenie polega na tem, że w przemyśle skartelizowanym zaangażowany jest tak silnie kapitał zagraniczny, zyski zatem tego kapitału, odprowadzane zagranicę, hamują kapitalizację wewnętrzną ze szkodą dla gospodarstwa narodowego.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#SRogowicz">Polski projekt ustawy kartelowej oparty jest na 4 zasadniczych podstawach. Na ingerencji Państwa tylko w razie zagrożenia dobra publicznego, a więc podstawą ingerencji Państwa jest moment zagrożenia dobra publicznego. Interesy prywatno - gospodarcze jednostki lub grupy społecznej tej czy innej nie są według ustawy motywem do ingerencji Państwa w politykę karteli. Drugą podstawą zasadniczą jest obowiązkowa jawność umów przez stworzenie rejestru kartelowego. Trzecią jest nadzór, sprawowany przez Ministra Przemysłu i Handlu przez prawo wniosku do sądu kartelowego. Wreszcie czwarta podstawa, to powołany do życia tą ustawą specjalny sąd kartelowy przy Sądzie Najwyższym, jako instancja orzekająca.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#SRogowicz">Przechodząc do szczegółów samej ustawy, pragnę podkreślić, że projekt rządowy uległ pewnym zmianom w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(S. Makuch: I to zupełnym.)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#SRogowicz">Zmiany, dokonane przez Sejm, dotyczą kilku artykułów, a mianowicie w pierwszym rzędzie art. 3, dotyczącego rejestru kartelowego, gdzie dodano zastrzeżenie, że wpisy do rejestru kartelowego, który jest jawny i dostępny dla każdego, nie mogą zawierać danych, naruszających tajemnicę handlową. Jednocześnie wpis powinien być ogłaszany w Monitorze Polskim, a więc jest rozszerzona i podkreślona jawność rejestru kartelowego.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#SRogowicz">Dalej w art. 4 wprowadzono zmianę, która uwydatnia w sposób wyraźniejszy, niż to przewidywał projekt rządowy, ingerencję ministra nie tylko w samą umowę kartelową, ale i w sposób wykonania umowy w chwili kiedy nie tylko: sama umowa, ale i sposób jej wykonania zagraża dobru publicznemu.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#SRogowicz">W art. 6, gdzie mowa o konstrukcji sądu kartelowego, Sejm wprowadził zmianę w tym sensie, że zamiast jednej listy, z której wchodziło do sądu dwóch ławników, a sporządzonej przez Ministra Sprawiedliwości w porozumieniu z resortowymi odnośnymi ministrami, wprowadza się dwie listy, z których jedną formuje Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z innymi ministrami z dowolnego wyboru osób, drugą zaś formuje minister z pośród listy kandydatów, przedstawionych przez samorząd gospodarczy, a więc przez izby przemysłowo-handlowe. W ten sposób przedstawicielstwo czynnika życia gospodarczego w postaci ławników jest w sądzie kartelowym zagwarantowane. Wprowadza to parytet, przy którym z dwóch ławników jeden jest z wyboru ministra, drugi ławnik reprezentuje interes sfer gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#SRogowicz">Czwartą większą zmianą, którą wprowadził Sejm, jest przeredagowanie art. 15. Art. 15 mówi o uczestnictwie przedsiębiorstw krajowych lub też zrzeszeń przedsiębiorstw krajowych w kartelach zagranicznych. Projekt rządowy nie precyzował tej rzeczy, dawał tylko ogólną delegację Radzie Ministrów do wydania drogą rozporządzenia odpowiednich przepisów, dotyczących norm udziału przedsiębiorstw krajowych bądź związków przedsiębiorstw krajowych w kartelach zagranicznych. Sejm sprecyzował tę rzecz i dał normy ustawowe dotyczące udziału przedsiębiorstw czy związków przedsiębiorstw krajowych w kartelach zagranicznych, nakładając na nie również obowiązek zgłaszania umów do rejestru kartelowego.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#SRogowicz">Komisja Gospodarstwa Społecznego Senatu nie proponuje poważniejszych poprawek o charakterze merytorycznym. Szereg poprawek, które Panowie mają w odbitce nr 292, ma charakter raczej redakcyjny i korektorski. Nie będę ich tu przytaczał, mają je Panowie w odbitce. Jedyną bardziej zasadniczą zmianą jest dodanie w art. 2 na końcu ustępu 2 uzupełnienia. Ustęp 2 art. 2 mówi o odpowiedzialności za niezgłoszenie umowy do Ministra Przemysłu i Handlu, nakładając obowiązek ten na wszystkich uczestników umowy. W tym ustępie wprowadziliśmy dodatek, że dokonanie zgłoszenia przez jednego z uczestników umowy zwalnia od tego obowiązku pozostałych uczestników, co jest, oczywiście słuszne z chwilą, kiedy umowa została przez jednego czy przez kilku uczestników zgłoszona. Odpowiedzialność ta jest bardzo daleko idąca, bo przepisuje areszt lub grzywnę do 50.000 zł za pierwszym razem i do 100.000 zł za drugim razem. Wobec tak wysokich sankcyj karnych ciążenie tego obowiązku na wszystkich uczestnikach umowy z chwilą dokonania zgłoszenia winno być z pozostałych uczestników umowy zdjęte. To ma na celu poprawka do art. 2.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#SRogowicz">W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem według odbitki nr 241 z poprawkami komisyjnemi według odbitki nr 292.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.).</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekLeszczyński">Głos ma s. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SGłąbiński">Wysoka Izbo! Sprawa karteli ma bardzo obszerną literaturę, była i jest omawiana w różnych państwach, w rozmaitych ankietach, parlamentach, była także i u nas szeroko omawiana i przy sposobności ankiety, a także i w naszej literaturze, i w Sejmie i dlatego pragnę tu przy tej sposobności ograniczyć się tylko do kilku uwag, a to tem więcej, że losy tej ustawy, nam przedłożonej, są już zgóry przesądzone.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#SGłąbiński">Kartele uważam za produkt całkiem naturalny systemu dzisiaj panującego, mianowicie systemu wolnej konkurencji. W systemie wolności gospodarczej wolno każdemu interesowanemu łączyć się także z drugim interesowanym i starać się o to, ażeby niebezpieczeństwa, jakie mogą grozić jego interesom, uchylić, a także, ażeby sobie i tym swoim innym interesantom zapewnić jaknajwiększe zyski. Jest to zatem objaw naturalny, że kartele takie powstały w różnych krajach, a także powstały i kartele międzynarodowe, rozmaite koncerny w interesie szerokiej grupy producentów. Kartele zakładają przedsiębiorcy producenci, a więc ludzie, którzy mają jakieś przedsiębiorstwa, którym zależy na tem, ażeby te przedsiębiorstwa istniały, ażeby je utrwalić i ażeby dawały im jaknajwiększe zyski, jaknajwiększe korzyści. Były czasy, w których zdawało się, że można karteli zakazać. W czasach absolutnych np. w Austrii, wyszło postanowienie, które dotychczas formalnie nie zostało zniesione, że zakazuje się karteli tak przedsiębiorców, jak wszelkich zmów robotniczych, były te przepisy zwrócone także przeciw zmowom robotników, przeciw strajkom, a także przeciw lockout'om, przeciw związkom przedsiębiorców. Tego rodzaju zakazy, oczywiście, okazały się niemożliwemi do urzeczywistnienia bo jeżeli się zabrania jawnego zakładania karteli, to trudno zabronić ludziom, ażeby tajnie, poufnie się porozumiewali w sprawie swych interesów. Okazało się zresztą w praktyce, że kartele mogą mieć niewątpliwie ujemne strony, ale mają także i strony dodatnie, o których częściowo mówił p. referent, mianowicie kartele, jeżeli zmierzają do organizacji produkcji, do obniżenia kosztów produkcji, do wspólnych biur sprzedaży, jeżeli nie zmierzają do nadmiernego zysku, mogą zapobiec kryzysowi, mogą zatem ustalić produkcję w kraju, a tem samem mogą być korzystne także dla robotników, ponieważ robotnicy mają zapewniony stały byt w pewnej ograniczonej ilości. Więc niewątpliwie kartele mają pewne dodatnie strony ze stanowiska produkcji, ale są niebezpieczne dla społeczeństwa o tyle, że z natury rzeczy dążą do zysków i to do zysków jaknajwiększych, a więc dążą do tego, aby cena była taka, ażeby zapewniała korzyści nie tylko producentom, którzy w najlepszych warunkach produkują, ale także tym słabym producentom, którzyby być może w systemie wolnej konkurencji musieli ulec, gdyż warunki produkcji, koszta produkcji, stan tych przedsiębiorstw jest tego rodzaju, że nie mogli wytrzymać konkurencji z silniejszym producentem.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#SGłąbiński">Ten zaś fakt, że kartele mają i dodatnie strony i pewne ujemne, pewne niebezpieczeństwa jest dziś powszechnie znany i uznany, a w czasach takich, w jakich żyjemy, w czasach kryzysu z natury rzeczy ponadto wysuwa się na czoło obronna cecha karteli, to dążenie, ażeby się utrzymać, ażeby nie ulec w dzisiejszym systemie wielkiej walki konkurencyjnej w kraju i zagranicą.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#SGłąbiński">Kartele jednak nasuwają największe wątpliwości wówczas, gdy ich interesy wiążą się zanadto z interesami państwa, albo też sfer rządzących, wówczas bowiem następuje takie powikłanie interesów karteli i interesów państwa, że trudno się rozeznać w tem, czy istotnie interes państwa wymaga tego, aby kartel był w ten lub inny sposób popierany. Interes państwa łączy się np. z tem, ażeby poprzeć jaknajwiększy eksport karteli, względnie przedsiębiorstw skartelizowanych, to jest niewątpliwie w interesie państwa, aby bilans płatniczy był najkorzystniejszy i bilans handlowy był dodatni. A ten wypadek zachodzi także w Państwie Polskiem, jeżeli chodzi o niektóre kartele, że interes państwa łączy się z interesem karteli. Niełatwą jest więc rzeczą rozeznać, czy ta opieka i poparcie Państwa nie przekracza granic konieczności, czy mieści się w granicach konieczności, ażeby utrzymać ceny produktów przedsiębiorstw skartelizowanych w celu zapewnienia korzystniejszego bilansu, względnie większego eksportu. Stąd też pochodzi, że sama kontrola Państwa okazuje się niedostateczną, o ile chodzi o skuteczność rozporządzeń i przepisów, dotyczących karteli.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#SGłąbiński">Ta projektowana ustawa ogranicza się do kontroli Państwa. Wedle tej ustawy ma Minister Przemysłu i Handlu ocenić w poszczególnych wypadkach, czy działalność tych karteli wiąże się z interesem Państwa. Jeżeli sprzeciwia się dobru publicznemu, wówczas może ingerować w ten sposób, że zażąda sądu kartelowego, który złożony jest z 3 sędziów Sądu Najwyższego a oprócz tego z dwóch fachowców, i ma ocenić, czy działalność kartelu zgadza się rzeczywiście z dobrem publicznem.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#SGłąbiński">Tu jednak jest wyeliminowana interwencja samego społeczeństwa. Tymczasem społeczeństwo jest również powołane do tego, ażeby oceniać, czy działalność karteli jest korzystna, czy niebezpieczna, i to, społeczeństwo zarówno po stronie produkującej, jak i konsumującej. Najpierw społeczeństwo po stronie produkującej. Mogą być producenci, którzy nie należą do kartelu, mogą być producenci, którzy są przez kartele zagrożeni. W czasie powstawania karteli kartele były często zwracane przeciw słabszym producentom; nie przez podwyższanie, lecz przez obniżanie cen starały się o to, ażeby wyłączyć konkurencję słabszych producentów. Dziś w okresie kryzysu o tem wiele nie słyszymy, ale jednak ta działalność karteli i w tym kierunku może się w przyszłości powtórzyć. Widzimy, że dziś ten okres wielkokapitalistyczny przedstawia może wielkie wady, wysuwa się często zarzut, że ustrój kapitalistyczny się przeżył, że w miejsce tego ustroju kapitalistycznego musi nastać jakiś inny ustrój; czy to ma być koniecznie jakiś ustrój socjalistyczny, czy to ma być ustrój oparty na średniej własności, na decentralizacji produkcji, na mniejszych warsztatach produkcyjnych, trudno dzisiaj przesądzać, ale jednak głosy poważne wskazują na to, że dzięki ulepszonej technice, dzięki motorom, zastosowanych w różnych działach produkcji, średnia i mała produkcja ma wiele warunków rozwoju na przyszłość i że trzeba stworzyć takie warunki i stosunki, ażeby przed naporem wielkiego kapitału te średnie warsztaty czy przemysłowe czy inne nie upadały, przeciwnie, żeby warstwom rzemieślniczym, tym warstwom małoprzemysłowym umożliwić egzystencje, bo wówczas umożliwi się egzystencję i produkcję o wiele szerszym warstwom ludności, aniżeli to jest możliwe przy systemie wielkiej koncentracji kapitalistycznego ustroju. Dlatego i na tę stronę trzeba zwrócić uwagę. Trzebaby pozostawić warstwom produkującym i rolniczym, i przemysłowym, i innym możność ingerowania wówczas, gdy czują się zagrożone w swoim bycie, albo gdy uważają, że wskutek skoncentrowanej działalności karteli niemożliwe jest rozwinięcie ich produkcji na większą skalę. Zdaniem naszem i izby rolnicze i izby rzemieślnicze, i izby przemysłowo-handlowe, i inne organizacje producentów powinny być powołane do tego, ażeby mogły się upomnieć o swoje interesy, wobec tej instancji sadowej, która ma być powołana do kontroli nad kartelami, To samo odnosi się do konsumentów, jakkolwiek tutaj stworzenie odpowiedniej organizacji natrafia już na pewne większe trudności i przeszkody. U nas w Polsce wobec największych karteli Rząd ma nawet dziś wpływy wielkie, ma ogromne wpływy przez to, że udzielił tym kartelom rozmaitych przywilejów i te interesy są z sobą związane i skutkiem tego nawet i bez tej ustawy kartelowej, bez tego upoważnienia dla Ministra Przemysłu i Handlu, Rząd mógłby oddziaływać na zmianę działalności kartelów, gdyby uważał to za potrzebne.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#SGłąbiński">Dlatego też nie sądzę, żeby ustawa, tak jak jest obecnie proponowana, miała jakieś wielkie skutki, żeby mogła wywrzeć jakiś wielki wpływ na nasze stosunki gospodarcze. Jak powiedziałem, jest ona niedokładna, niedostateczna, może nawet okazać się szkodliwą wówczas, gdy społeczeństwo po uchwaleniu tej ustawy będzie już uspokojone, i będzie uważało, że wszystkiemu zadość się stało, że jesteśmy teraz zabezpieczeni przed ewentualnym ujemnym wpływem karteli, bo mamy ustawę kartelową, mamy sąd kartelowy, który będzie powołany w każdym wypadku do tego, żeby ocenić, jaka jest ta działalność karteli.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#SGłąbiński">I z tego powodu chociaż uważamy kartele za uzasadnione, za potrzebne w pewnych wypadkach, ponieważ uważamy, że ustawa ta jednak jest niedostateczna, że ustawa ta jest niedokładna, a nawet może być, jak powiedziałem, szkodliwa, trudno, żebyśmy się zdecydowali na głosowanie za nią. Przeciw ustawie tak niedostatecznej oświadcza się Klub Narodowy.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Gross.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#SGross">Wysoka Izbo! Przedłożony rządowy projekt ustawy ze zmianami, uczynionemi przez Sejm i komisję senacką, ma być jednym z środków do zwalczania kryzysu. Będę się starał wykazać, że jest to złudzenie. Wprowadzenie w czyn przedłożonej ustawy nie jest zdolne ożywić martwego organizmu gospodarczego, nie potrafi uruchomić ani jednej fabryki.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#SGross">Ustawa wprowadzona jest z powodu roli karteli, nie roli wogóle, bo o tem tu nie będę mówił, lecz roli, jaką kartele mają w czasie obecnego kryzysu. O tem trzeba pamiętać.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#SGross">Celem ustawy jest zniżenie sztywnych cen kartelowych. Pytanie tylko, czy to się stanie, a jeżeli się stanie, to czyim kosztem; jak dotąd się działo, to kosztem płac robotniczych, świadczeń socjalnych i świadczeń na rzecz Państwa. Nie mam nadziei, by przez wprowadzić się mającą kontrolę Ministra Przemysłu i Handlu nad kartelami, zniżka nie została przeprowadzona, względnie została przeprowadzona kosztem płac dyrektorów, tantiem dla rad nadzorczych lub dywidend dla akcjonariuszy. Te ostatnie wydatki będzie się uważało za dostosowane do odpowiedzialności czy kwalifikacyj dyrektorów i do włożonego kapitału, tak inwestycyjnego jak obrotowego.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#SGross">Przypomnę, że przecież nie kto inny, jak obecny p. Minister Przemysłu i Handlu oświadczył na zarzut, że np. dyrektor w Mościcach pobiera 4.000 zł, miesięcznie, że w stosunku do świadczeń tegoż dyrektora jest to suma za mała, że on by mu dał o wiele więcej. Przypomnę oświadczenie b. Ministra Skarbu p. Matuszewskiego, w Komisji Budżetowej, na mój zarzut, że urzędnik Ministerstwa za komisarstwo w Banku Polskim pobiera tyle, co prezes Banku, a więc 6.000 czy 7.000 zł miesięcznie, odpowiedział, że to się dzieje ze względu na wielką odpowiedzialność. A b. Minister Skarbu p. Jan Piłsudski na ten sam zarzut odpowiedział, że stanowisko takie wymaga w przedsiębiorstwach prywatnych specjalnych kwalifikacyj i musi być odpowiednio wynagrodzone.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#SGross">Rząd opiera nadzieję, że mimo to potrafi zniżyć ceny kartelowe, na fakcie, że ceny produktów nieskartelizowanych spadły znacznie, skoro wedle uzasadnienia spadek wogóle, więc łącznie ze skartelizowanemi, wynosi w ciągu 5 lat od 1 stycznia 1928 r. do grudnia 1932 r. ze 100 na 64,5%, Zachodzi pytanie, nad fetorem chciałbym się zastanowić, czemu tedy ceny kartelowe pozostały sztywne, w czasie gdy ceny produktów nieskartelizowanych spadły tak nisko. Przyczyną tego zjawiska chcę się zająć bliżej.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#SGross">Zanim przejdę do wyjaśnienia przyczyn sztywności cen produktów skartelizowanych, chcę się zastanowić nad przyczynami spadku cen produktów nieskartelizowanych, bo tu o tem się wogóle nie mówi, a spadek cen tych produktów jest niesłychanie ciekawy.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#SGross">Stwierdzam, że w okresie spadku cen mamy ogólny spadek popytu na towary, a w następstwie ogólnego spadku popytu ma towary mamy spadek obrotów w przedsiębiorstwach. Dziwne tedy i nienaturalnie jest łączenie spadku obrotów ze zniżką cen. Jak można ze stanowiska przedsiębiorcy, dążącego do opłacalności, czyli rentowności warsztatu, pogodzić spadek obrotów ze zniżką cen? Naturalną jest rzeczą, gdy zwyżka obrotów daje w wyniku zniżkę cen. Spadek obrotów powoduje dla przedsiębiorstwa zniżkę dochodów, a ponieważ nie można w tem samem tempie i w tym samym stopniu zniżyć wydatków, więc jeżeli się chce mimo to utrzymać rentowność przedsiębiorstwa, to powinno się zwiększyć dochodowość przez zwyżkę cen. A tymczasem dzieje się odwrotnie. Powiedziałem, że wydatków nie można zmniejszyć w tem samem tempie i w tym samym stopniu, w jakim zmniejszają się obroty. Spadek dochodu zaskakuje, przedsiębiorcę i wywołuje skutek w tej samej chwili, natomiast nie można natychmiast ani zredukować personelu, bo, są ścisłe terminy wypowiedzenia, z tego samego powodu nie można natychmiast zmniejszyć pensyj pracowników, taksamo nie można odrazu i nie można odpowiednio zmniejszyć wydatków na lokal, opał, światło i t. d. Dla utrzymania rentowności byłaby potrzebna wtedy zwyżka cen. Dlaczego tedy przedsiębiorstwa jeszcze ceny zniżają? Przyczyną tego nienaturalnego zjawiska jest zaostrzenie się konkurencji z powodu właśnie zmniejszenia się ogólnego popytu. Konkurencja w wolnych przedsiębiorstwach zmusza do sprzedaży po niższych cenach mimo braku rentowności dopóty, aż przedsiębiorca zje kapitał własny i swych wierzycieli i w końcu zamyka przedsiębiorstwo.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#SGross">Każdy przedsiębiorca chciałby mimo zmniejszonego ogólnego popytu z tego zmniejszonego popytu dla siebie jak najwięcej wyrwać. Kartele zabierają wielką część tego małego popytu, a o to, co zostało z tego małego popytu, wre szalona walka, którą się prowadzi przez zniżenie cen, chociaż koszta własne do tak niskiej kalkulacji nie dopuszczają, Przypatruję się temu procesowi na terenie spółdzielni wielosklepowej, która stoi w ogniu walki konkurencyjnej. Przychodzą wciąż do centrali pracownicy sklepowi i żalą się, że jeden lub drugi artykuł jest u innych kupców tańszy. Zainterpelowany o to kierownik handlowy centrali dowodzi dokumentami, że dał kalkulację niską, że przy dalszej zniżce o jakimkolwiek zysku niema mowy, że musi być strata. Po naradzie dochodzi się do rezultatu, że mimo straty musi nastąpić zniżka ceny, bo inaczej towar będzie leżał, a wówczas strata będzie jeszcze większa.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#SGross">Te niskie ceny przy spadku obrotów muszą przedsiębiorstwa nieskartelizowane doprowadzić do ruiny. Zupełnie inaczej mogą zareagować kartele na ubytek dochodu z powodu zmniejszenia ogólnego popytu. Kartele dysponują towarami przeważnie niezbędnemi, tak że konsumcję, globalnie zmniejszoną, ściągają przedewszystkiem dla siebie, a dzięki swojej organizacji nie biją się na terenie swego przemysłu z konkurencją, nie walczą przez zniżkę cen. Na obrotach w przedsiębiorstwach kartelowych odbija się ogólny spadek popytu o wiele później, a jeżeli później spadnie obrót, to przez zmniejszenie wydatków kosztem świadczeń na rzecz robotnika i na rzecz państwa zatrzymują kartele tę samą rentowność. Do zniżki cen, podważających rentowność przedsiębiorstw, jak to się dzieje w przedsiębiorstwach nieskartelizowanych, kartele nie dopuszczą i obecna ustawa, która tylko będzie pilnowała, by nie dopuścić do nadmiernych cen, takiego zadania sobie nie stawia. To jest przyczyna sztywności cen kartelowych. A no przeczytaniu dzisiaj mowy p. Premiera Prystora przekonałem się, że p. Prystor chce nie tylko rentowności, ale także kapitalizacji wewnętrznej. Pytam się teraz, jakżeż może być kapitalizacja wewnętrzna, jeśli poza rentownością nie będzie jeszcze zysków, które właśnie będą zużyte na tę kapitalizację.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(S. Rogowicz: Przecież rentowność jest tym zyskiem.)</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#SGross">Przez rentowność, czy opłacalność rozumie się, zwrot wszystkich kosztów produkcji z zyskiem, umożliwiającym byt dla przedsiębiorcy. Jeżeli jednak chcę się kapitalizować, to musi być dochód, przewyższający rentowność, tak, by przedsiębiorstwo mogło inwestować lub nadwyżkę zysków oddać do banków. Banki wykażą powiększenie wkładów, co jest dowodem kapitalizacji.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#SGross">Rząd stwierdza w uzasadnieniu projektu, że w ostatnich latach liczba, karteli się podwoiła i że tendencja w kierunku kartelizacji się rozszerza. To jest zupełnie naturalne, bo każde przedsiębiorstwo, każda gałąź przemysłu, jeżeli tylko może to ucieka w tych warunkach od wolnej konkurencji i organizuje się kartele, koncerny dla usunięcia walki konkurencyjnej. Przecież ceny płodów rolnych są także wynikiem tego, że nie mamy skartelizowania. I te wszystkie przemysły, które się nie mogą skartelizować, cierpią z powodu małego ogólnego popytu. Jeżeliby dziś mogły się obszary dworskie skartelizować, to mielibyśmy i taki kartel. Więc ten objaw, jako też objaw drugi, mianowicie różnica miedzy cenami produktów skartelizowanych a nieskartelizowanych te dwa objawy są zupełnie naturalne i są wynikiem niesłychanie małej konsumcji. Zwalczyć kryzys, ożywić gospodarkę możemy tylko przez podniesienie ogólnego popytu na towary tak, by kartele nie wydzierały istniejącej małej siły nabywczej przedsiębiorstwom wolnym, a te nie wydzierały sobie wzajemnie klientów, sprzedając po cenie niżej kosztów własnych produkcji.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#SGross">A więc szczęśliwie stoimy znowu przed problemem powiększenia ogólnego popytu. I tu się rozchodzą drogi socjalizmu i drogi, obranie przez Rząd. Socjalizm w Polsce, powtarzam, w ślad uchwały z 19 maja 1932 r. oświadczył, że stoi na stanowisku podniesienia popytu dla własnej ludności. Warsztaty we własnym kraju muszą bez względu na to, czy są własnością prywatną czy państwową, produkować dla zaspokojenia potrzeb własnej ludności, czyli rynku wewnętrznego. Liberalizm gospodarczy, który zna jeden rynek poprzez granice państwa, skończył się, ale nie obecnie się skończył, lecz w chwili wybuchu wojny światowej i przez 4 lata wojny światowej tego liberalizmu czyli rynku światowego nie było i do tego rynku, mimo usiłowań, trwających lat 15, nie potrafiliśmy wrócić. To nie znaczy autarkia. Wymienialność towarów między państwami będzie istniała nadal, jednakże towary, do wymiany niepotrzebne, jakoteż towary zagraniczne, uzyskane w miejsce towarów wymienionych, dostaną się do rąk własnej ludności. Na szczęście ludności liberalizm gospodarczy w formie ustroju kapitalistycznego, czyli jeden rynek na cały świat się skończył. Mówię: na szczęście, bo cóż ludzkość miała z tego jednego rynku? Mimo nadmiaru towarów wszelkiego rodzaju na tym rynku światowym ludność każdego kraju w swej masie cierpiała, głodowała i musiała wciąż emigrować. Naturalne prawo rozwojowe czyli życie domaga się rynków oddzielnych, wewnętrznych i tylko wymiany towarów między krajowemi rynkami przy braku samowystarczalności. Socjalizm nie domaga się obecnie niczego innego, jak tylko, by naturalnemu prawu rozwojowemu stało się zadość.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#SGross">Życie toruje sobie drogę wśród cierpień ludzkości, tak moralnych jak fizycznych, toruje sobie drogę do nowych form gospodarczych w związku z utworzeniem rynków wewnętrznych. Trzeba tylko z drogi usunąć przeszkody, a wtedy i cierpienia się skończą. Rząd jednakże, zamiast usunąć te przeszkody z drogi, obstaje ciągle jeszcze przy liberalizmie gospodarczym w formie ustroju kapitalistycznego, przy rynku zagranicznym i forsowaniu rynku zagranicznego. Warsztaty są unieruchomione, bo niema zamówień zagranicznych. Zamiast tedy sztucznie forsować eksport czyli zamówienia zagraniczne, winno państwo, tak jak to czyniło przy wybuchu wojny światowej i jak to uczyni przy wybuchu wojny w przyszłości, dać warsztatom krajowym zamówienia na roboty publiczne, wchodzące w zakres państwa i samorządów. Czy koniecznie musi być wojna, żeby uruchomić warsztaty i dać ludności pożywienie i odzienie? Czy nie można tego samego zrobić bez wojny, zamiast niszczenia tworzyć i budować? Tylko przez uruchomienie warsztatów dla konsumcji własnej ludności kryzys pokonamy.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#SGross">Przedłożony projekt tego celu nie osiągnie — dlatego, by nie tworzyć złudzeń, głosujemy przeciw ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekLeszczyński">Głos ma s. Tullie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SThullie">Wysoki Senacie! Sprawa karteli jest tylko jedną częścią sprawy ustroju gospodarstwa społecznego. O ile w Rosji Sowieckiej całe gospodarstwo społeczne prowadzi państwo, o tyle znowu z drugiej strony liberali chcieliby zostawić wszystko inicjatywie prywatnej. To są te dwa ekstremy, prawda, jak zwykle, jest po środku. Państwo powinno w dziedzinie gospodarstwa wysoko cenić inicjatywę prywatną, jednakże ma nie tylko prawo, ale i obowiązek rozciągać nad nią kontrolę w imię ogólnego dobra społeczeństwa. Ten wypadek zachodzi właśnie przy kartelach, które, niedostatecznie kontrolowane, mogą przez podwyższenie cen wyzyskiwać publiczność. W tej myśli przed 3 miesiącami z tej trybuny wzywałem p. Ministra Przemysłu i Handlu, aby wniósł ustawę kartelową. Cieszę się, że to moje wezwanie nie pozostało bez skutku. Ustawa taka została wniesiona i już przez Sejm uchwalona.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SThullie">Art. 4 tej ustawy mówi jasno, kiedy ta ustawa ma być zastosowana i w jakim celu. Otóż: jeżeli umowy, uchwały czy postanowienia lub sposób ich wykonania zagraża dobru publicznemu, a w szczególności, jeżeli regulowanie produkcji, zbytu albo ograniczenie swobody wymiany dóbr powoduje skutki gospodarczo szkodliwe, bądź też jeżeli ceny będą podwyższone do poziomu gospodarczo nieusprawiedliwionego, lub na tym poziomie utrzymywane, wówczas będzie orzeczone zosobna lub łącznie — tutaj są te cztery punkty: albo rozwiązanie umowy lub postanowienia albo zwolnienie uczestników od stosowania się do nich. Otóż to są właśnie te wypadki, które wymagają, wkroczenia Państwa.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#SThullie">Wprawdzie p. senator Głąbiński mówił, że ustawa jest niedostateczna, być może, że trzeba ją będzie kiedyś poprawić, ale cieszymy się, że ona już jest wniesiona i że będzie uchwalona i mamy nadzieje, że skutki jej dla dobra publicznego będą dodatnie. Dlatego głosować będziemy za ustawą.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekLeszczyński">Głos ma s. Pawłykowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#SPawłykowski">Wysoki Senacie! Dzisiaj postawieni jesteśmy przed swoiście zawiłym problemem:</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#SPawłykowski">Notoryczną jest rzeczą, jak pracują dla „dobra publicznego” obecnie istniejące kartele. W przemówieniach różnych mówców, a nawet i mówców prorządowych słyszymy nuty, które mówią o wielkim wyzysku zorganizowanego i skoncentrowanego górnictwa, przemysłu i handlu. A dziś mamy przed sobą projekt ustawy, który ma wprowadzić kontrolę organizacji i pracy karteli. Zdawałoby się, że wszyscy dotychczas niezadowoleni powinni z aplauzem przyjąć ten projekt i podnieść go do godności ustawy.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#SPawłykowski">A jednak i w tej Wysokiej Izbie padły zastrzeżenia co do projektu ustawy i złożone zostały oświadczenia, że poważne grupy gospodarcze i społeczne głosować będą przeciw tej ustawie, żeby nie było żadnej iluzji, że przyniesie ona poprawę stosunków obecnie w kartelach panujących. Klub Ukraiński też nie może głosować za tą ustawą.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#SPawłykowski">Chcę ocenić zupełnie bezstronnie światła i cienie, które projekt ustawy o kartelach zawiera.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#SPawłykowski">Pewnie, daleko lepiej jest przy tem swawolnem gospodarstwie obecnych karteli jeżeli będzie wprowadzona pewna ich kontrola. Lepiej jest, jeżeli organizacja karteli i ich praca ma być kontrolowana. Postępem jest zatem planowana rejestracja umów wszelkich o charakterze zmów gospodarczych. Za postęp uważam w tym wypadku ujawnienie umów, gdy dzisiaj panuje tajemniczość. Nie uchybia jawności, gdy w art. 3, mówiącym o rejestrze karteli, jest przepis, zawierający klauzulę, że wpisy nie mogą zawierać tylko danych „naruszających tajemnicę handlową”. Za postęp uważać należy, że w projekcie tej ustawy w art. 4 mówi się, o ochronie gospodarstwa społecznego przed wynaturzoną gospodarką karteli, że ma wypadek zagrożenia przez kartele dobra publicznego, a w szczególności jeżeli kartel w dziedzinie regulowania produkcji, zbytu lub ograniczenia wymiany dóbr powoduje skutki gospodarczo szkodliwe, albo jeżeli ceny przez kartel będą podwyższone do nieusprawiedliwionego gospodarczo poziomu lub też na tym poziomie nieusprawiedliwionym będą utrzymywane, może wtedy wkroczyć ktoś, kto może spowodować albo rozwiązanie takiego kartelu albo usunięcie niedomagań, jakie gospodarka kartelu przynosi ze sobą.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#SPawłykowski">Jednakowoż wszystkie światła, które tu dotychczas podkreśliłem gasną, jeżeli weźmiemy pod uwagę art. 5. który mówi, kto jest uprawniony do obrony dobra publicznego, do usuwania skutków gospodarczo szkodliwych, powodowanych działalnością karteli. Jest nim p. Minister Przemysłu i Handlu. Wobec podkreślonego już dzisiaj w przemówieniu p. sen. Głąbińskiego tego przeplatywania się interesów rządu i sfer rządowych z interesami karteli, nie uważam, ażeby p. Minister Przemysłu i Handlu często siebie i swoich kolegów chciał postawić przed „trybunał stanu”, jakim faktycznie wobec zazębień interesów, o których mówiłem, musiałby z natury rzeczy stać się sąd kartelowy przy Sadzie Najwyższym. To jest ze względu na psychikę ludzką trudne bardzo do pomyślenia. Dlatego w całej pełni podtrzymujemy stanowisko p. senatora Głąbińskiego, że jeżeli chodzi o pewną kontrolę karteli, to trzeba dać głos sferom zainteresowanym, korporacjom gospodarczym innych dziedzin. Niech one stają w obronie dobra publicznego, niech będzie ktoś trzeci z kartelami niezwiązany. Może to iść drogą przez p. Ministra Przemysłu i Handlu, ale jeżeli sam p. Minister ma o tem decydować to znając obecną rzeczywista rzeczywistość uważamy, ażeby to było rozwiązanie kwestii ochrony i obrony przed „gospodarką karteli”. Myślę, że właśnie iluzoryczność obrony przed kartelami spowodowała akces, prorządowego bloku do tego projektu. W projekcie przecież ustanowiono zupełnie iluzoryczną kontrolę górnictwa, przemysłu i handlu. W bardzo poważnej części karteli, potrzebne są ostre rygory, nie twierdze tem, że we wszystkich. Jeżeliby faktycznie nadzór i kontrola nad kartelami miała być przeprowadzona zgodnie z postanowieniami tej ustawy, która będzie wnet uchwalona, to mam wrażenie, że p. Minister Przemysłu i Handlu w dwa miesiące po uchwaleniu byłby zaprzątnięty bardzo ciężką robotą oczyszczania tej stajni Augiasza, która wkradła się obecnie w stosunki gospodarcze przy istniejącym obecnie liberalizmie gospodarczym, który zupełnie cenię. Nie cenię jednak liberalizmu gospodarczego, który wynaturza się w umowy gospodarcze o charakterze spisku gospodarczego, który można nazwać coniuratio aviditatis. Coniuratio aviditatis, spisek chciwości, doprowadza do tego, że dziś z górą 90% karteli pracuje ze szkodą dla gospodarstwa społecznego, z powodu nastawienia zupełnie egoistycznego umów gospodarczych. Podkreślał wczoraj p. Premier Prystor, w swem expose, że „kartele nie wykazały dotychczas należytego zrozumienia potrzeby dostosowania się do koniunktury”. Możnaby to twierdzenie odwrócić: właśnie kartele nie mając na względzie interesów mas szerszych, a więc interesów społecznych, bardzo dobrze wykorzystywały dla siebie koniunkturę, z punktu widzenia jedynie swoich egoistycznych interesów. Jednakże p. Premier Prystor myślał o potrzebach szerszych mas społecznych, które muszą korzystać z wyrobów przemysłowych, z wyrobów górnictwa, które są skartelizowane, ad lucrum jedynie karteli.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#SPawłykowski">Śledząc rozwój dochodu społecznego i rozdział dochodu społecznego między pojedyncze warstwy społeczne, znajduję zjawisko bardzo niekorzystne i groźne, a mianowicie jednostronne przesuwanie wielkich części dochodu społecznego do tych, którzy mogą wyzyskiwać koniunkturę dla siebie. Nie chcę twierdzić z całą 100% pewnością, że obliczenia ekonomistów z łona P. P. S. są zupełnie wierne, jednak choćby stawki były 5 razy wyższe niż te, jakie podają, to i wtedy przedstawiałby się rozdział dochodu społecznego nader niesprawiedliwie. Czytamy, że dochód społeczny przy wyzyskaniu koniunktury przez ekonomicznie silniejszych, przy spadku nawet absolutnych cyfr dochodu zaczyna rozdzielać się tak, że 2% ludności skupia z dochodu społecznego 50%, a 98% ludności drugie 50%. To znaczy 500.000 do 600.000 ludności zagarnia połowę dochodu w swoje ręce, a reszta ludności ponad 30 milionów głów ma w ręku drugą połowę. Jest to stosunek groźny: 500.000 do 600.000 głów wobec 30 milionów głów ludności. Można uważać to twierdzenie za pesymistyczne, ale czy o wiele zmniejszą się ostre kanty, gdy w tem obliczeniu tkwi błąd nawet pięciokrotny po stronie „szczęśliwców” o wyższym dochodzie? Zdaje mi się, że i sami panowie, którzy przy pomocy karteli przesuwają zupełnie egoistycznie w swoje ręce dochód społeczny, dłużej go przesuwać nie będą mogli. To są już stosunki, które mogą doprowadzić do zupełnie niemiłych niespodzianek. Nie jest moją rzeczą w tej dziedzinie przemawiać i przed temi niespodziankami kogoś przestrzegać, jednakże uważam, że lwią część niezdrowej koncentracji kapitałów na barkach swych przyniosły kartele. Przeciw kartelom my, którzy reprezentujemy głównie rolnictwo, musimy też wystąpić. Kartele szachują nam ideę demokratyzacji ziemi. Jak może dziś rolnictwo drobne i średnie, przy tych obecnie wygórowanych cenach wyrobów kartelowych, robić jakieś nakłady gospodarcze? Miałem sposobność już przy budżecie Ministerstwa Rolnictwa zauważyć, że dziś nakład gospodarczy w porównaniu do 1927/28 r. jest prawie półtora, a nawet 2 i pół razy wyższy, niż w r. 1927. Równocześnie jednak dochód surowy z ziemi stanowi mniej, niż połowę dochodu z roku 1927/1928, Tutaj kartele szachują nam bardzo silnie rozwój najbardziej podstawowej gałęzi gospodarstwa naszego narodowego, rolnictwa. Wobec tego nie możemy przyczynić się także do stworzenia przekonania, jakoby ta ustawa rozwiązywała zupełnie sprawę organizacji i kontroli pracy karteli z powodów, które już miałem sposobność wyłuszczyć.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#SPawłykowski">Nas bije kryzys ogólno-gospodarczy. Bije nas z wewnątrz znowu chciwość gospodarcza pewnych sfer gospodarczych. Sądzimy, że najwyższa pora, jeżeli chcemy gospodarstwo narodowe uratować, wprowadzić naprawdę ład i porządek w te sprawy. Przypomina mi się sentencja „Latifundia perdidere Italium”. Myślę, że latifundia nie były nigdy tak groźne, jak niesprawiedliwy rozdział dochodu społecznego i koncentracja kapitałów przy pomocy antyspołecznych zmów gospodarczych. Nie widzimy, żeby ustawa o kartelach przeciwdziałała koncentracji kapitałów, gromadzonych niesłusznie przez chciwych spiskowców gospodarczych. Dlatego głosować będziemy przeciw tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekLeszczyński">Głos ma sprawozdawca p. s. Rogowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#SRogowicz">Wysoka Izbo! Zarzuty, któreśmy tu słyszeli przeciw tej ustawie ze strony opozycji, streszczają się właściwie w dwóch zasadniczych momentach.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#SRogowicz">Jeden moment, który podniósł p. senator Głąbiński, a który następnie rozwinął p. s. Pawłykowski, odnosi się do mandatu, jaki ustawa daje Ministrowi Przemysłu i Handlu co do reprezentowania interesu dobra publicznego. P. senator Głąbiński stoi na stanowisku, że ten mandat nie jest dostateczny, boi się, że wskutek połączenia nieraz interesów Państwa z interesem skartelizowanego przemysłu ta kontrola ze strony Państwa będzie niedostateczna, że należy wprowadzić czynnik społeczny, względnie czynnik samorządu gospodarczego, niezależny od czynnika rządowego, jako tego, który ma ingerować w politykę kartelową.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#SRogowicz">Mnie się zdaje, że tu polega sprawa na zupełnem nieporozumieniu. Z chwilą, kiedy ustawa wychodzi z założenia obrony interesu publicznego, to musi być jednostka, która ten interes publiczny ma reprezentować. W mojem rozumieniu nie może nią być ani dana grupa społeczna, ani dany dział samorządu gospodarczego, ani taka czy inna warstwa konsumentów. Interes dobra publicznego może mieć reprezentację tylko w osobie przedstawiciela Rządu. Nie wyobrażam sobie, żeby taka czy inna sfera interesów mogła być powołana do tego, żeby reprezentować interes dobra publicznego, żeby mogła być wolna od partykularnego, klasowego czy grupowego poglądu na sprawę.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#SRogowicz">Dlatego słusznem jest, że z chwilą, kiedy w ustawie, jako normę przyjęto interes dobra publicznego, stróżem tego interesu dobra publicznego i jego prokuratorem zrobiono Ministra Przemysłu i Handlu. Ja rozumiem Panów, s. Głąbińskiego i s. Pawłykowskiego, że im to nie wystarcza. Oczywiście, wynika to z ich ustosunkowania się do Rządu; nie mają oni zaufania do p. Ministra Przemysłu i Handlu, że będzie on te sprawy bezstronnie traktował, i że istotnie poza dobrem interesu publicznego w najlepszem rozumieniu inne względy kierować nim nie będą. Ale my mamy zaufanie do Rządu, mamy zaufanie do jego ministrów i dlatego tych obaw nie podzielamy.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#SRogowicz">S. Gross mówił bardzo dużo o kartelach, a mniej o ustawie i właściwie jego przemówienie było poniekąd podtrzymaniem opinii prokartelowej. W dalszym ciągu swego przemówienia, nie mówiąc zresztą o samej ustawie, wytoczył argumenty przeciwko ustrojowi kapitalistycznemu, przeciwko eksportowi, który rujnuje rynek wewnętrzny w jego przekonaniu i postawił pytanie, czem należy tłómaczyć, że ceny kartelowe zostały sztywne, pomimo, że ceny nieskartelizowanych, niezwiązanych przemysłów spadają. Chciałbym na to odpowiedzieć. Jest nieco inaczej. Ceny kartelowe nie pozostały sztywne. Nie mówiąc o monopolach państwowych i państwowej polityce monopolowej, szereg karteli prywatnych ceny swoje wielokrotnie obniżył, a jeśli nie obniżył w tym stosunku, w jakim zostały obniżone ceny wyrobów przemysłów niezwiązanych, to tłumaczy się to wpływem cen eksportowych, deficytowych na ceny wewnętrzne. Możemy się spierać z p. s. Grossem, czy tem eksport jest potrzebny czy nie, ale jeżeli w latach dobrej koniunktury jak w r. 1929, t. zw. „Kompleks eksportowy” obejmujący tylko węgiel, wyroby hutnicze, cukier i przetwory naftowe przyniósł w walutach 941 milj. zł dla podtrzymania naszego bilansu płatniczego i dla utrzymania złotego, to chociaż dziś skurczył się znacznie i przynosi tylko — ⅓ tego, jest to jednak jedyne ujście, gdzie nadmiar naszej wytwórczości dla podtrzymania bilansu handlowego i podtrzymania waluty możemy ulokować.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#SRogowicz">A jeżeli weźmiemy, proszę Panów, pod uwagę, jak wygląda spadek cen eksportowych produktów skartelizowanych w ostatnim 4-leciu — wezmę tylko dwa artykuły, cukier i benzynę, to widzimy, że za sto kg cukru w r. 1927/1928 otrzymaliśmy na rynku światowym 60 zł, w roku 1928/1929 już tylko 43,27, w roku 1929/1930–33,38, w roku 1931/1932–21,34, a w ostatnim roku cena spada poniżej 20 zł za worek cukru. Jakie tu czynniki wchodzą w grę? Wiemy, że cukier trzcinowy. Ale przy tych cenach eksportowych, przy takiem podniesieniu się deficytowości eksportu, cena krajowa nie tylko nie zwiększyła się, ale nawet obniżyła się i tu jest rozwiązanie i odpowiedź na to pytanie, które zadał p. sen. Gross.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#SRogowicz">Z benzyną mamy to samo zjawisko. W r. 1929 mamy cenę 412 zł za tonę, w r. 1930–409, w r. 1931 — już tylko 192 zł, a w r. 1932–145 zł za tonę benzyny. Oczywista rzecz, że przy takim spadku ceny eksportowej powinnaby podnieść się cena rynku wewnętrznego, choć przecie tę stratę musi ponieść konsument krajowy. Jeżeli pomimo to ceny rynku wewnętrznego się nie podnoszą, a nawet, jak wiemy, zarówno cena cukru, jak i cena produktów naftowych była obniżona, to widzimy, że regulowanie cen przy produktach skartelizowanych jest rzeczą możliwą i nie przyświeca w tej sprawie program zgóry narzucony, ale podstawą jest konieczność, konieczność przystosowania się do warunków rynku wewnętrznego i skrupulatny rachunek opłacalności produkcji na rynek wewnętrzny.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#SRogowicz">P. senator Pawłykowski oświadcza, że nie będzie głosował za ustawą; jakkolwiek widzi w niej pewien postęp, widzi pewne dodatnie jej strony, jednak nie chce za nią głosować, gdyż stwarza ona pewnego rodzaju iluzje, a przeto w skuteczność tej ustawy nie wierzy. Proszę Panów, ustawa sama przez się nie jest jeszcze wszystkiem. Wykonanie ustawy decyduje o jej użyteczności. Jak tu już zaznaczyłem do wykonania tej ustawy my odnosimy się pozytywnie, mamy wiarę, że ona wykonywana będzie należycie i dlatego za ustawą tą głosujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania. Do tej ustawy są poprawki komisyjne uwidocznione na odbitce nr 292. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, poddam pod głosowanie wszystkie poprawki komisyjne łącznie. Sprzeciwu nie słyszę, głosujemy nad poprawkami komisyjnemi łącznie. Kto jest za przyjęciem poprawek komisyjnych, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte, Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z temi poprawkami, proszę o powstanie. Stoi większość, ustawa wraz z poprawkami komisyjnemi została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu ze strony Wysokiej Izby, proponuję, żeby dyskusję nad punktami 9 i 10 prowadzić razem. Sprzeciwu nie słyszę, wobec tego proszę p. Referenta o zreferowanie obu ustaw.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#Marszałek">Punkt 9: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian w ustawie z dnia 16 maja 1922 r. o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu (odbitka sejm. nr 249 i odbitka nr 291) — i punkt 10: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian w ustawie z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu (odbitka sejm. nr 247 i odbitka nr 291).</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma s. Drucki-Lubecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#SDruckiLubecki">Wysoki Senacie! W morzu krwi przelanej na pobojowiskach, w głodzie i nędzy okupantów, w ciężkich zniszczeniach wojennych, wywalczył nasz kraj swą niepodległość. Przedewszystkiem trzeba było pamiętać o tej szerokiej warstwie społecznej, o tym świecie robotniczym, który ofiarnie przelewał krew, zawsze za niepodległość państwa, za swobodę wszystkich. I dlatego ustawy o czasie pracy z r. 1919 i 1922 nie były żadną pomyłką. Dały one światu pracowniczemu to, czego żądał, co już osiągnął w niektórych krajach, choćby tak dalekich, jak Nowa Zelandia.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#SDruckiLubecki">Przecież mogliśmy się spodziewać, że inne kraje europejskie, zwłaszcza te bogate przemysłowe kraje pójdą za naszym przykładem, dadzą światu robotniczemu to, czego oddawna słusznie się domagał. Niestety, tak się nie stało, Wprawdzie sytuacja świata pracowniczego znacznie się poprawiła, jednakowoż ani 46 godzinnego tygodnia pracy, ani szerokich urlopów on tam nie uzyskał. Dlaczego tak się stało, trudno jest na to odpowiedzieć. Być może, że przyczyną tego było z jednej strony to, iż wiele krajów wycierpiało dużo od zniszczeń wojennych. Takiej wdzięczności, takiego entuzjazmu jak u nas dla klasy robotniczej, tam nie było. I dlatego mówi się, że przedewszystkiem trzeba odbudować zniszczenia wojenne, trzeba pracować i pracować z wielkiem natężeniem. W innych krajach trzeba było płacić reparacje, inne kraje chciały utrzymać swoje przodujące stanowisko pod względem przemysłu, handlu i bogactwa. I dlatego też widzimy, że w ustawodawstwach innych krajów znalazło się mniej dla świata robotniczego, niż w naszych ustawach w roku 1919 i 1922.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#SDruckiLubecki">Minęły lata, koniunktura z początku dobra i nawet polepszająca się, stopniowo znacznie pogarszała się. Coraz więcej krajów zaczęło odseparowywać się barierami celnemi. Nawet taki kraj, jak Wielka Brytania, ten kraj wolnego handlu, który barier celnych nie znał, wprowadza bariery celne. Czyż można na dalszą metę utrzymywać ten stosunek, który jest obecnie? Tydzień pracy — wszędzie 48 godzin, my zaś pracujemy 46 godzin, a więc mniej, niż wszystkie inne kraje na świecie. Czyż można utrzymać długość urlopów, czy można ponosić wielkie straty, które wskutek tego ponosi handel i przemysł? Nie zapominajmy, że eksport nasz pracuje z coraz większemi stratami, w porównaniu do cen samej produkcji. Nie zapominajmy, że sprzedajemy tonę węgla po 5 zł, że cena cukru katastrofalnie spadła i tak samo szereg innych przedmiotów naszego wywozu. Zubożenie wsi spowodowało to, że wysokie ceny nie mogą nadal być utrzymywane i musimy obniżyć ceny na rynku wewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#SDruckiLubecki">Mówi się bardzo często, iż zarobki i wynagrodzenia, otrzymywane przez dyrektorów karteli, są nadmierne. Nie neguję tego. Te wysokie zarobki są przeżytkiem jeszcze z czasów przedwojennych i rozrosły się ogromnie podczas wojny. Brało się przykład z kraju najwięcej uprzemysłowionego, owego typowego kraju karteli, z Ameryki. Widzimy jednak pod tym względem znaczny postęp. Nie będę mówił o wzmożeniu podatku dochodowego od uposażeń i o tem, że przewiduje się możność obniżenia tych nadmiernych wynagrodzeń, w pewnych wypadkach zadłużenia i niepłacenia podatków do 2.000 zł. miesięcznie. Zresztą te wysokie uposażenia stanowią nie tak już wielki ułamek ogólnych kosztów przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#SDruckiLubecki">I dlatego też, chcąc obniżyć ceny u nas wewnątrz kraju, musimy z powodu naszego niekorzystnego bilansu płatniczego sprzedawać ze stratą produkty zagranicę, albowiem tylko w ten sposób możemy utrzymać tę walutę, która nam jest niezbędna, aby wywiązać się z naszych zobowiązań względem zagranicy. Musimy więc myśleć o tem, aby wszelkiemi sposobami obniżyć koszty produkcji. Właśnie obie te ustawy mają to na widoku.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#SDruckiLubecki">Faktycznie co przedstawiają te nowele do ustawy z 1919 r. i 1922 r.? Musimy szczerze i otwarcie przyznać, że pogarszają one sytuację świata robotniczego, świata pracy. Lecz jeszcze nawet z uwzględnieniem tego są one lepsze, niż przeważna część odpowiednich ustaw zagranicą, idą one nawet poniekąd dalej niż Konferencja Waszyngtońska z 1919 roku i Konferencja Londyńska z 1926 r. Albowiem i co do godzin, i co do wynagrodzenia za godziny nadliczbowe pracy, i co do urlopu i co do wielu innych rzeczy jest u nas lepiej, aniżeli przewiduje Konferencja Waszyngtońska, która nota bene nie została przez szereg krajów ratyfikowana, lub ratyfikowana z szeregiem zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#SDruckiLubecki">Otóż przechodząc do pierwszej ustawy, do ustawy o urlopach, muszę przyznać, że ta ustawa faktycznie prawie że nie pogarsza tego, co było dotychczas, bo w brzmieniu sejmowem i urlop 8-dniowy, i 15-dniowy po 3 latach pracy został całkowicie zachowany. Prawda, że obecnie nie wypłaca się wynagrodzenia, jeżeli w czasie tych 15, czy 8 dni trafia się dzień świąteczny, czy niedziela, ale w każdym razie, wypłaca się to samo wynagrodzenie, jakie otrzymuje robotnik, pracujący w fabryce. Względy, które spowodowały Sejm do zachowania tych długich urlopów, były zupełnie słuszne i sprawiedliwe. Przy obecnym kryzysie naturalnie ludność ze swojego wyżywienia i wygód życiowych nie może być zupełnie zadowolona i dlatego też wymaga się więcej odpoczynku. Powiem jeszcze więcej. Nie zapominajmy o tem, że młodzież nasza przeżyła ciężkie czasy wojny, głodu, młode to pokolenie obecne jest fizycznie słabsze i dlatego wymaga słusznie po natężonej pracy więcej odpoczynku. Prawie żadne z państw zachodnich nie przyznaje tak długich urlopów, jak my. W Szwecji 4 dni, w Anglii 6 dni, we Francji 6 dni, w innych krajach dłuższy urlop przysługuje po bardzo długim okresie nieprzerwanej pracy. W Niemczech, ażeby osiągnąć 12 dni urlopu, trzeba przepracować 20 lat, w Szwajcarii 15 lat i t. d. Widzimy więc, że pod tym względem zachowaliśmy niemal te pozycje, które zajmujemy i zajmowaliśmy od 1922 r.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#SDruckiLubecki">Prawda. Rząd może zawieszać korzystanie z urlopu na pewien okres czasu, na określony czas do 1 roku, ale przecież wszystkie ustawodawstwa to przewidują. Przewiduje to ustawa niemiecka, belgijska i szereg innych. Gwarancją jest tu, że będzie wysłuchana fachowa opinia przedewszystkiem związków zawodowych, izb przemysłowo-handlowych i t. d. i będzie to tylko wtenczas wprowadzone w życie, oczywiście, gdy Państwu naszemu będzie zagrażać niebezpieczeństwo zewnętrzne, lub też jakaś katastrofa żywiołowa czy nadzwyczajne przesilenie gospodarcze. Dlatego obawiać się tego nie potrzeba.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#SDruckiLubecki">Przechodząc do ustawy z 1919 r. musimy szczerze przyznać, iż nowela do tej ustawy znacznie pogarsza ten stan, jaki był od 1919 r., lecz musimy pod tym względem iść w ślady całego świata, zagranicy, bo nie możemy inaczej czynić w obecnych warunkach. W obecnych warunkach być może ta sprawa nie jest jeszcze tak aktualną, bo można powiedzieć, że wtedy kiedy jest kompletne bezrobocie, kiedy człowiek poszukuje pracy i nie może jej znaleźć, gdy średnio pracuje się 38–39 godzin, czy jest ta ustawa potrzebna? Ale wszystko mija na świecie i trzeba się liczyć z tem że i ten kryzys z czasem minie. Łatwiej jest wprowadzić zmianę do ustawy, kiedy ona ma teoretyczne znaczenie, niż wtedy, kiedy te warunki się zmienią. A nawet wówczas gdy warunki się zmienią, to bariery celne prawdopodobnie nie upadną i trzeba będzie sprzedawać na zewnątrz ze stratą, będąc jednocześnie zmuszonym obniżać ceny wewnątrz.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#SDruckiLubecki">Mówi się o tem wiele, że przemysł dobrze stoi, przeciwnie, przemysł stoi bardzo źle. Nie będę tu mówił o kursach akcyj, albowiem mówił o tej sprawie przy kartelach s. Rogowicz, lecz muszę powiedzieć, iż kursy akcyj przemysłowych spadły nawet więcej aniżeli ceny płodów rolnych, spadły mniej więcej o 90%, jeżeli porównamy z latami 1927 i 1928, bo tylko 10% wartości przedstawiają. Cokolwiek byśmy mówili o niesprawiedliwym podziale zysków i t. d. to jednak warunki były pod tym względem mniejwięcej te same w 1927 i 1928 r. te same były wynagrodzenia dyrektorów i t. d., a jednak kurs akcyj był 9-krotnie wyższy niż obecnie. Z tem trzeba się liczyć i tem się tłumaczą te zmiany.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#SDruckiLubecki">Wprowadzenie 48-godzinnego tygodnia pracy zamiast 46-godzinnego daje w rezultacie 13 dni zarobku. Jeżeli weźmiemy ilość świąt istniejących u nas — 15 i porównamy z ilością świąt w przeważnej ilości krajów zagranicznych, gdzie w krajach protestanckich jest 6–8 świąt, we Francji taksamo, w Bawarii 10, to widzimy, że ponosimy tu też znaczne straty.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#SDruckiLubecki">Jeżeli dalej porównamy te wysokie wynagrodzenia za godziny nadliczbowe pracy, które płacimy, mianowicie za pierwsze dwie godziny nadliczbowe 50%, a za pracę w nocy, w dni świąteczne i t. d. — 100%, to widzimy, że prawie żaden kraj w Europie tego nie ma. Inne ustawodawstwa ogólnikowo powiadają, iż za godziny nadliczbowe musi być przyznany dodatek 25%. W dwóch tylko krajach trochę lepiej ta sprawa jest potraktowana, mianowicie w Austrii, gdzie liczy się 50% i w Belgii, gdzie za dni świąteczne liczy się 100%. Lecz mamy za to takie kraje jak Włochy, gdzie przyznaj się za godziny nadliczbowe tylko 10%, Przyjmując ogólnikowo cyfrę 25% za pierwsze dwie godzimy nadliczbowe i 50% za dni świąteczne i za prącą w nocy, jednak pod tym względem stoimy lepiej, aniżeli niektóre inne kraje i bardzo mało, który kraj przewyższa nas w tym względzie. Widzimy jeszcze, że ilość godzin nadliczbowych pracy pod rozmaitemu pretekstami jest zagranicą bardzo a bardzo wielka. I tak Niemcy wydali szereg przepisów i rozporządzeń, które przewidują 200 a nawet 250 nadliczbowych godzin prący u siebie, my zaś mamy tylko 120 godzin.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#SDruckiLubecki">Musimy też stwierdzić, iż znaczna część naszego kraju i teraz jeszcze skorzysta na tych nawet gorszych ustawach. Mam tu na widoku Górny Śląsk. Tam działają dotychczas ustawy demobilizacyjne niemieckie z grudnia 1918 r., które dają znacznie mniej światu pracy, aniżeli nawet te ustawy, jakie teraz są nam przedłożone.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#SDruckiLubecki">Mając to wszystko ma widoku i pamiętając, iż czasem trzeba popełnić mniejsze zło, ażeby uniknąć większego zła, musimy się jednak zastanowić i przyjąć te ustawy.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#SDruckiLubecki">Jeszcze pozwolę sobie powiedzieć, że pewnem pogorszeniem w ustawie o pracy w przemyśle i handlu wydaje się podwyższenie do 10 godzin pracy w zakładach leczniczych. Lecz trzeba zważyć, że praca w zakładach leczniczych jest z gruntu rzeczy zupełnie inna, aniżeli w innych zakładach. W wielu krajach, jak w Niemczech, jest 60 godzin tygodniowo, w Hiszpanii 72 godziny. Musimy dążyć do tego, by koszta leczenia w szpitalach biedniejszych obniżyć jak najbardziej, albowiem pod tym ciężarem uginają się i Kasy Chorych i samorządy. Wobec tego i ten artykuł wydaje mi się słuszny i sprawiedliwy.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#SDruckiLubecki">Wobec powyższego w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego mam zaszczyt prosić Wysoki Senat o przyjęcie obu ustaw w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, bez żadnych zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Kłuszyńska.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#SKłuszyńska">Wysoka Izbo! Ustawy, nad któremi w tej chwili obraduje Senat, są klasycznym przykładem bezplanowości poczynań Rządu. Z jednej strony wysuwa się jako jedno z naczelnych zadań walkę z bezrobociem. Bezsprzecznie, bezrobocie jest klęską społeczną, która odbija się w niesłychanie ciężki, dotkliwy sposób na całokształcie interesów Państwa. A równocześnie przychodzą ustawy, które w dużej mierze przekreślają tamte poczynania.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#SKłuszyńska">Uważam, że dodatnią stroną ataku sfer rządzących na front robotniczy, jest objaw dla nas niesłychanie pocieszający, mianowicie scementowanie tego frontu robotniczego w walce z zamachami na jego stan posiadania. Proszę Panów, od prawa do lewa, wszyscy bezwzględnie wypowiedzieli się przeciw tej ustawie. Najostrzejsze ataki specjalnie na te dwie ustawy poszły przecież ze strony przedstawiciela Z. Z. Z. — nie przesądzam jaka jest siła tej organizacji, czy tam należy 10.000 robotników, czy 1.000 robotników, to dla mnie jest obojętne, ale w każdym razie firmowy człowiek tego ugrupowania, były poseł Moraczewski, w sposób najbardziej stanowczy i przyznać muszę, najbardziej rzeczowy, oparty na faktach i na cyfrach, przedstawił znaczenie tego ataku na stan posiadania klasy robotniczej.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#SKłuszyńska">Proszę Panów, w tej chwili w Polsce 50% robotników nie ma wcale żadnej pracy, 26% robotników pracuje niepełny tydzień, a zaledwie 24% pracuje normalnie. I w tym momencie sfery lewjatańskie, ale jest to ten Lewiatan z ostremi zębami, o którym mówił p. senator Drucki-Lubecki, że trzeba go tępić, to nie jest ten Lewiatan dobroduszny, tylko ten zły — one uważają, że to jest moment, w którym należy przypuścić atak szturmowy na stan posiadania klasy robotniczej.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#SKłuszyńska">Proszę Panów! Jeżeli weźmiemy wartość czynnika sfer lewjatańskich i sfer ludowych w Państwie, to mnie siłę zdaje, że nie będzie dwóch zdań, że państwo, któreby opierało się tylko na Lewiatanie, byłoby skazane na zagładę. Proszę Panów! Fakt że w tej chwili robotnicy, górnicy, siedzą w podziemiach kopalni Klimontów i powiadają: nie ustąpimy ze swego warsztatu pracy, raczej umrzemy, to jest probierz przywiązania nie tylko do tego maleńkiego warsztatu pracy, to jest probierz przywiązania do tej wielkiej sprawy, która się nazywa Polska. To jest element, na którym można budować. I temu elementowi wypowiada się w tej chwili walkę, w ten element rzuca się zarzewie największego niezadowolenia, oburzenia. Poco? Dla kogo? W czyim interesie? To pytanie musi postawić sobie każdy człowiek odpowiedzialny za swoją działalność, a tem bardziej czynniki rządowe. Czy to jest odpowiednia chwila ze stanowiska międzynarodowego, ażeby w klasę robotniczą rzucać zarzewie niezadowolenia i poczucia krzywdy, jaka się jej w tej chwili dzieje? Czy to jest moment dobrze przemyślany? Zdaje mi się, że co do tego także niema żadnych wątpliwości, jaka musi wypaść odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#SKłuszyńska">Wszystkie argumenty, przytoczone tutaj przez p. referenta, są naciągnięte. Za uszy ciągnie Pan te argumenty, bo przecie trzeba coś powiedzieć, ale one nie mogą chociażby w najmniejszej mierze uzasadnić słuszności przedłożenia tych ustaw. Jeszcze przed rokiem Rząd oświadczył przez usta p. Ministra Hubickiego, że jeżeli mamy dać ubezpieczenia na starość, to musimy dać jakąś rekompensatę przemysłowcom. Ale w tej chwili sprawa przedstawia się w ten sposób, że ustawa scaleniowa, którą zresztą zwalczaliśmy, nie ma terminu, kiedy wejdzie w życie, a te ustawy mają wejść w życie 1 stycznia 1934 r. Nie wiem, co będzie do 1 stycznia 1934 r. Dziś robić plany na dalszą metę, to jest ryzyko, ale w każdym razie, gdyby Rząd energię swoją chciał skierować w kierunku klas posiadających tak, jak ją kieruje w kierunku klasy robotniczej, to moglibyśmy powiedzieć, że jest jakaś równowaga społeczna. Bo przecież nie możemy brać poważnie enuncjacyj w „Gazecie Polskiej” chociażby nawet tak wybitnego członka obozu sanacyjnego, jak p. Matuszewski, który kiedyś, kiedy Lewiatan groził zamykaniem fabryk, napisał, że można zamykać — nie tylko fabryki, co znaczyło, że także i przedstawicieli sfer przemysłowych. Chcielibyśmy widzieć chociażby jednego przemysłowca, któregoby przymknięto. Nikogo nie przymknięto. Nawet tacy, którzy popełnili znaczne nadużycia, chodzą całemi latami na wolności, włos im z głowy nie spadnie, a przeciwko ludziom, którzy bronią swoich warsztatów pracy, którzy walczą o podwyżki swoich zarobków, wychodzi policja, strzela, i proszę Panów, w tym okresie czasu przynajmniej ze 20 czy 30 ludzi straciło życie tylko w obronie warunków możliwości swojego istnienia. Ciekawa jestem, czy p. Matuszewski lub inny koryfeusz obozu sanacyjnego napisze w „Gazecie Polskiej”, że można zatopić nie tylko kopalnie, ale i kogoś, kto chce je zatopić. Chciałabym wiedzieć, czy się zdobędzie na taki radykalizm, naturalnie tylko na papierze, bo nie wierzę w realizację jakiejkolwiekbądź groźby w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#SKłuszyńska">Stare przysłowie powiada, że apetyt rośnie w miarę tego, jak się je. Jestem przekonana, Panie Ministrze, że nawet temi ustawami Pan nie zaspokoi apetytu lewjatańskiego. Przyjdą za chwilę i zażądają jeszcze innych ustaw i znowu się znajdą konieczności państwowe — rzekomo, które usprawiedliwią, że trzeba akuratnie tę ustawę w tej chwili przedłożyć i znajdą się obrońcy, którzy będą wymownemi słowy starali się usprawiedliwić ich przedkładanie.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#SKłuszyńska">Żaden argument natury gospodarczej nie usprawiedliwia ustawy, bo, jak powiedziałam już poprzednio, procent bezrobocia, jest ogromny, a nie ma ono tendencji ku likwidacji i Fundusz Pracy nie zmniejszy bezrobocia w takich rozmiarach, ażeby to zaważyło na szali. Inne czynniki musiałyby zacząć działać, żeby można było mówić o likwidacji bezrobocia. Bo przecież jeżeli, powiedzmy, w tym sezonie letnim będzie 70 czy 50.000 pracowało, to przecież w każdym sezonie letnim w pewnej mierze bezrobocie zmniejsza się — i to nie jest rozwiązanie zagadnienia, to nie jest rozwiązanie, któreby pozwalało rokować nadzieję na przyszłość, że rzeczywiście nadszedł już tem moment, że idziemy ku jakiejś lepszej koniunkturze.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#SKłuszyńska">Natomiast na horyzoncie politycznym gromadzą się bardzo poważne chmury. To, co się dzieje w tej chwili w Niemczech, musi być z całą stanowczością potępione przez każdego człowieka, który ma odrobinę sumienia. To jest przecież nieszczęście, które zbliża się potężnym i przyśpieszonym krokiem do wrót Polski. Czy z tego zdają sobie sprawę sfery rządowe, czy Panowie sobie wyobrażają, że zwycięzca Hitler zatrzyma się tylko na swojem podwórku? On spraw gospodarczych w zakresie swego działania nie jest w stanie rozwiązać, on musi swoim zgłodniałym wilkom dać żer i on zaspokojenia tego apetytu będzie szukał nie u siebie lecz zagranicą. Dlatego, proszę Panów, w tej chwili pociągnięcia wewnątrz kraju, które budzą wstrząs, które budzą najwyższe niezadowolenie, które na jedną sekundę mogą budzić zwątpienie w duszach obywateli, uważam za największy błąd, jaki można było popełnić. Jeżeli Rząd przygotował tę ustawę przed rokiem w innej koniunkturze, to powinienby mieć odwagę ją cofnąć w chwili, kiedy się sytuacja zmieniła i zaczęły działać inne czynniki, niż wtenczas, kiedy ta ustawa była przygotowana. Bo jeżeli sfery lewjatańskie mają jeden raz siłę do narzucenia pogarszających ustaw ubezpieczeniowych i wszystkich innych, to drugi raz będą już miały do tego prawo, nie będą się już pytały, czy kto chce czy nie chce.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#SKłuszyńska">W tej chwili sytuacja na rynku pracy przedstawia się w ten sposób, że pracuje się wogóle przeciętnie 38 godzin. Nawet nie pracuje się 46 godzin, a cóż mówić o 48 godzinach. Ale najwięcej charakterystyczne dla sytuacji są godziny nadliczbowe. Walka z bezrobociem, inspektorzy pracy powinni dostać rozkazy, że nie wolno wogóle stosować godzin nadliczbowych, aby dać możność pracy tym, którzy nie są zaludnieni. Tymczasem tu obniża się zapłatę za godziny nadliczbowe, ażeby fabrykantów zachęcić do stosowania godzin nadliczbowych, gdyż warunki są dla nich korzystniejsze. Przecież nie można liczyć na zupełną naiwność społeczeństwa, że ono żadnych wniosków nie umie wyciągać! Przecież trzeba się zgodzić na to, że zainteresowane sfery bardzo ściśle śledzą to wszystko, co się dzieje i że inspektorzy pracy nie są tym czynnikiem, którym byli kiedyś. Pamiętam jak minister pracy p. Ziemięcki opowiadał, jak sobie wyobraża, czem to będą ci inspektorzy pracy. Byliby — ale w innych warunkach, w dzisiejszych zaś warunkach oczywista rzecz inspektor pracy musi być taki, jakie jest nastawienie całego Rządu względem problemu pracy, względem ochrony robotnika i t. d. Dlatego obniżenie zapłaty za godziny nadliczbowe uważam z każdego punktu widzenia za niesłychanie szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#SKłuszyńska">Proszę Panów! Polski robotnik to jest przecież jeden z najlepszych robotników świata. Żyje w najtrudniejszych warunkach mieszkaniowych, życiowych i t. d., a jego wydajność pracy przecież jest największa, jego wydajność pracy jest wprost zdumiewająca przy najniższych płacach na rynku światowym. W Anglii górnik wydobywa dziennie 1.092 kg węgla, w Niemczech 1.392 kg, w Polsce 1,518 kg. W Anglii dostaje przeciętnie w przeliczeniu na polskie pieniądze 19 zł 86 gr, w Niemczech 12,60 zł, w Polsce 8,32 zł. I czegóż ci przemysłowcy jeszcze żądają od tego polskiego robotnika? Zagłodzić go? Zepchnąć go na najniższy szczebel, jaki jest tylko do pomyślenia, i to przy deklamacji o patriotyzmie, o przywiązaniu do kraju, o poświęceniu i t. d.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#SKłuszyńska">Widzimy zatem, że te ustawy nie wytrzymują absolutnie żadnego usprawiedliwienia.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#SKłuszyńska">Jest jeszcze jeden argument, którym posługuje się referent tych ustaw i oczywiście sfery zainteresowane: że nie możemy przodować, że nie możemy być czynnikiem, któryby był drogowskazem w sprawach ochrony pracy. Jeżelibyśmy nawet przejęli tę argumentację, że w innych krajach ustawodawstwo społeczne nie stało na tej wysokości co w Polsce, to dlaczego Polska nie poszła za przykładem innych krajów, a polscy przemysłowcy nie podnosili płac w tym stosunku, jak przemysłowcy innych krajów? Na jakim poziomie życia jest tamten robotnik, jak żył, jakie możności kulturalne miał tamtejszy robotnik, a jakie miał możności kulturalne w Polsce właśnie wskutek niskiej stopy zarobkowej? Proszę Panów! Ta niska stopa zarobkowa w konsekwencji doprowadziła do tego właśnie, że warsztaty pracy są zupełnie unieruchomione, bo niema konsumcji wewnętrznej, niema możności zbywania towarów tych, które się produkuje.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#SKłuszyńska">Dla mnie jest jeszcze jeden w tej chwili moment niesłychanie ważny; jest nim bezwzględne scementowanie ofenzywy klas posiadających na cały świat pracy, razem z pracownikami umysłowymi, przez obniżanie prawa korzystania z zapomóg do 6 miesięcy. Więc nie tylko robotnicy od warsztatu, ale cały świat pracy jest w tej chwili zaatakowany. Może być, że na chwilę, na krótki czas sfery posiadające będą mogły przy poparciu Rządu, utrzymać chwilowo swój stan posiadania, nie tylko utrzymać, ale jeszcze wzmocnić. Ale czy Panowie nie zastanawiali się nad tem, że jest taka już logika dziejowa, że ta kula się obraca i dzisiaj jest tak, a jutro może być inaczej? I czy nie przyszło Panom kiedykolwiek na myśl na jedną chwilę, że przecież kiedyś świat pracy będzie żądał zadośćuczynienia za te wszystkie krzywdy, których w tej chwili doznaje.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#SKłuszyńska">Proszę Panów, socjaliści i wszystkie ugrupowania robotnicze, którym oni przewodzą i dla których byli drogowskazem, wykazali, do jakich wielkich uczuć, nie na miarę ludzką, są zdolni. W 1918 r. mieli możność zrobienia najkrwawszych porachunków ze swoimi ciemięzcami. Czy zrobili to? Czy elementy ludzkie, czy sumienie nie wzięło góry nad wszystkiem innem? Panowie już zapomnieli, że był rok 1918, Panom się zdaje, że się to da przeskoczyć. Nie, nie przeskakuje się, a jeżeli się przeskakuje, to się bardzo często wpada w przepaść. To, co robicie w tej chwili, jest niesłychaną krzywdą nie tylko ludu pracującego, ale jest niesłychaną krzywdą także dla poczucia moralnego, dla etyki, dla wszystkich wielkich uczuć ludzkich, na których przecież świat musi się budować. Przecież nie będziemy budowali świata na tem wszystkiem, co się w tej chwili naokoło nas dzieje. Ozy mamy budzić jaknajniższe instynkty, czy to zwierzę ma być decydującym czynnikiem, ta siła, ta przemoc, a żadne momenty moralne nie będą odgrywały roli? Dlatego, że klasa robotnicza nie pracuje, dlatego, że zamknięto warsztaty pracy, nie z jej winy, ale z winy ustroju, który w tej chwili przechodzi sam najcięższy kryzys wewnętrzny, dlatego wykorzystujecie sposobność, i liczycie na to, że Rząd, który jest w dużej mierze w Wami związany, będzie popierał całę tę politykę, politykę złą, szkodliwą z każdego punktu widzenia.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#SKłuszyńska">Dlatego wypowiadamy się przeciw tej ustawie i głosować za nią nie możemy.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#SKłuszyńska">Wspaniałomyślność dla klasy posiadającej a poniewierka dla klasy pracującej jest grzechem, który wcześniej czy później będzie żądał swojego zadośćuczynienia.</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Lista mówców jest wyczerpana, P. referent ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#SDruckiLubecki">Wysoki Senacie! Dużo gorzkich słów wypowiedziała p. Senatorka, ale zawsze tak bywa, że w życiu niema bezwzględnej prawdy i bezwzględnej nieprawdy. Mnie się zdaje, że prawda jest prędzej po naszej stronie. My nie możemy wychodzić z tego bezwzględnego przeciwieństwa interesów pracy i kapitału. Pewnie, to przeciwieństwo istnieje, ale jak praca bez kapitału, tak kapitał bez pracy nie może istnieć; tak jak fabryka bez robotników istnieć nie może, tak i robotnik bez fabryki. I co będzie, jeżeli dajmy na to, kryzys będzie się pogłębiał, I praca robotnicza i wszystko zależy od stanu, w jakim znajduje się przemysł w danym kraju. Nie zapominajmy, że kraj największych karteli, ten kraj typowych trustów, Ameryka, dawał największy dobrobyt robotnikom. I w naszym kraju i w świecie całym zarobki robotnicze, biorąc pod uwagę i koszta utrzymania, nie były tak wielkie, jak w Ameryce. Wiemy, że każdy robotnik w Ameryce po 10, 15 latach ciężkiej pracy miał byt zabezpieczony. Wiemy, że uchodźcy zasilali nasze wioski pieniędzmi, pochodzącymi z Ameryki. I cóż widzimy? Obecnie i tam przemysł się załamał i 15 milionów bezrobotnych jest w Ameryce. Źle jest, gdy się obniża zarobki robotnicze, źle gdy się obniża ilość godzin pracy, ale z chwilą, gdy dym z kominów fabrycznych przestaje wychodzić, następuje bezrobocie i trzeszczą podwaliny państwowe. Do tego dopuścić nie możemy i w imieniu tego hasła, które tu jest wypisane — salus reipublice suprema lex esto, proszę o przyjęcie tych ustaw.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Żadnych poprawek nie zgłoszono, przystępujemy do głosowania. Głosujemy najpierw nad pierwszą ustawą, wymienianą w punkcie 9 porządku dziennego, o urlopach. Kto jest za tą ustawą, zechce wstać. Większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad ustawą, wymienioną w punkcie 10 porządku dziennego, o czasie pracy. Kto jest za tą ustawą, zechce wstać. Większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych (druk sejm. nr 737 i odbitka nr 291). Głos ma sprawozdawca s. Święcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#SŚwięcki">Wysoki Senacie! Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych na wypadek braku pracy ustaliło 2% składki ubezpieczeniowej. W temże rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej zastrzeżono, że, o ileby ta składka nie wystarczała na pokrycie świadczeń, to Rada Ministrów jest uprawniona do podniesienia składki do wysokości 3%.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#SŚwięcki">Fundusze do Zakładu ubezpieczeń pracowników umysłowych wpływają z dwóch źródeł. Pierwsze źródło już wymieniłem, a mianowicie składki 2%, drugie źródło to były kwoty, które wpływają tytułem rozrachunku z Funduszem Bezrobocia, gdyż pierwotnie Fundusz Bezrobocia był instytucją ubezpieczeniową dla pracowników umysłowych. Początkowo te fundusze nie tylko wystarczały na pokrycie świadczeń, ale pozwalały z końcem każdego roku przekazywać znaczne kwoty na fundusz rezerwowy. Z biegiem jednak czasu ilość osób, pobierających świadczenia, zwiększała się w nadzwyczajnie szybkiem tempie. Oczywiście spowodowane to było ogólnym kryzysem ekonomicznym.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#SŚwięcki">W świetle cyfr to zwiększenie się ilości osób pobierających świadczenia w stosunku do wszystkich ubezpieczonych przedstawia się w ten sposób. Kiedy w roku 1928 tylko 0,9% osób pobierało świadczenia, a więc mniej niż 1%, to w r. 1929–1,9%, w 1930–5,1%, w 1931–9,7%, a w r. 1932–10% wszystkich ubezpieczonych pobierało świadczenia. Proszę Panów, jeżeli zestawimy rok 1928 i rok 1932, to widzimy, że ilość pobierających świadczenia wzrosła omal nie 12-krotnie. Co się tyczy funduszu rezerwowego — ja, oczywiście będę czytał cytry zaokrąglone — to w r. 1928 na fundusz rezerwowy przekazano 16,5 milionów zł, w r. 1929 fundusz tem dosięgnął 34,5 mil jonów zł,. w r. 1930–39,5 milionów zł, a nawet więcej — tak, że omal nie 40 milionów zł. W r. 1931 już był pewien deficyt, więc sięgnięto do funduszu rezerwowego i wzięto stamtąd 10 milionów złotych, pozostało więc około 30 milionów złotych, zaś w r. 1932 pozostało funduszu rezerwowego tylko 4,5 miliona złotych.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#SŚwięcki">Wysoki Senacie, te cyfry, które w tej chwili wymieniłem, oczywiście mają znaczenie nominalne, mają znaczenie papierowe, bo obliczone są w stosunku do 100% ściągniętych składek. W rzeczywistości zaś nie wszystkie składki były ściągnięte, a mianowicie ku końcowi r. 1932 ta wartość nieściągniętych składek wyniosła 14.5 miliona złotych. Otóż przy pełnem ściągnięciu składek kapitał rezerwowy wynosiłby 4.5 miliona, ponieważ zaś nie ściągnięto składek na 14,5 milionów złotych, to oczywistą jest rzeczą, że deficyt ku końcowi r. 1932 wyniósł 10 milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#SŚwięcki">Świadczenia jednak musiały być wypłacone i dlatego ten dział ubezpieczeń społecznych musiał zwrócić się o kredyt do działu ubezpieczeń emerytalnych, dając na zabezpieczenie pożyczki właśnie te nieściągnięte składki. Oczywiście ani termin, ani stopień efektywnej ściągalności tych składek dziś ustalony być nie może. Przypuszczalne obliczenia na r. 1933 wskazują, że deficyt wyniósłby w r. 1933 około 26 milionów zł. Otóż celem uporządkowania funduszów w tym dziale ubezpieczeń społecznych, celem ochrony tych funduszów i usunięcia kryzysu finansowego, który tam zapanował, Minister Opieki Społecznej zaprojektował nowelizację omawianego rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. Nadmienić muszę, że rozporządzenie Prezydenta składa się z 170 artykułów, a nowelizacja aczkolwiek rzeczowa, dotyczy tylko kilkunastu artykułów.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#SŚwięcki">Przechodzę do szczegółowego omówienia noweli do wspomnianego rozporządzenia. Art. 14 rozporządzenia Prezydenta został znowelizowany w ten sposób, że podnosi się grupę zarobkową co do wynagrodzenia z 560 do 720 zł. Te 720 zł. niewątpliwie dotyczą składek jak i świadczeń. Prócz tego będą pobierane od pracowników składki od rzeczywistych wynagrodzeń, to znaczy, że gdyby ktoś zarabiał ponad 720 zł, będzie płacił składki od całej sumy zarobku, w razie zaś braku pracy będzie pobierał maximum świadczeń od 720 zł. I tu właśnie niektórzy z Panów Senatorów mieli zarzuty co do tego, jakie korzyści będzie miał ubezpieczony. Korzyści materialnych nie będzie miał żadnych, jednakże przedstawiciele Unii Pracowników Umysłowych sami zgodzili się na tego rodzaju opłaty. Ta zgoda podyktowana została wysokim altruizmem w stosunku do tych kolegów, których dotknęła niedola w postaci utraty pracy.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#SŚwięcki">Art. 16 nowelizuje się w ten sposób, że zaprowadza się zmiany dla uchylenia możności dwukrotnego korzystania z zasiłków. Mianowicie ubezpieczony nie może korzystać ze świadczeń na podstawie tych samych miesięcy składkowych. Za te same miesiące składkowe należy uważać również miesiące policzone do okresu wyczekiwania, a nie wykorzystane wskutek utraty prawa do świadczeń z winy ubezpieczonego. Czas służby wojskowej, czas ćwiczeń wojskowych stanowi przerwę, o którą przedłuża się powyższy okres roczny.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#SŚwięcki">Art. 17 nowelizacji przede wszystkiem stosuje postanowienia do art. 16 w nowem brzmieniu, a następnie mówi o wykluczeniu pracowników sezonowych, którzy nie pracowali przez 12 miesięcy w roku, lecz wykluczenie dotyczy tylko sezonu martwego, a więc przypuśćmy pracowników, którzy pracują w melioracjach rolnych, nauczycieli, którzy rok rocznie korzystają z dwumiesięcznego wypoczynku i t. d. Następnie w artykule tym jest mowa o pozbawieniu prawa do świadczeń krewnych lub powinowatych pracodawcy, jeżeli żyją z nim we wspólnem gospodarstwie domowem. Dlatego to jest wprowadzone, że w przeciwnym razie sami ubezpieczeni mogliby stwarzać wypadek ubezpieczeniowy.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#SŚwięcki">Również pozbawia się zasiłków tych, którzy stracili zajęcia z własnej winy, lub porzucili pracę dobrowolnie. Otóż ustalenie winy pracownika jest rzeczą względnie łatwą, ale ustalenie terminu, kiedy została praca porzucona dobrowolnie a kiedy niedobrowolnie, jest rzeczą niesłychanie trudną; tego ustawowo ująć nie można, bo nie można ująć ustawowo tych precedensów, które życie stwarza. Weźmy przykład: Jeżeli będziemy mieli na myśli pracowników płci żeńskiej, to pomiędzy pracodawcą i pracowniczką mogą się wytworzyć tego rodzaju stosunki, że praca dla pracowniczki staje się w dalszym ciągu niemożliwa. Ona porzuca pracę, pozory wszelkie przemawiają przeciw niej. I kto będzie arbitrem w tej sprawie? Arbitrem będzie pracodawca, który żywiąc niechęć do pracowniczki, zawsze dowiedzie, że pracę porzuciła dobrowolnie. Otóż ten przepis został na komisji sejmowej zmieniony w ten sposób, że zawieszą się tylko świadczenia, przysługujące ubezpieczonemu, o ile praca została porzucona dobrowolnie, zawiesza się je na trzy miesiące. Po upływie trzech miesięcy Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych musi rozpocząć wypłatę świadczeń. Pozatem zawiesza się wypłatę świadczeń pracownikom pozostającym poza granicami państwa, jeżeli Zakład Ubezpieczeń nie wyraził zgody na ich wyjazd, a to dlatego, że nie mamy agend zagranicą, któreby mogły sprawdzić, czy ten pracownik nie znalazł tam pracy. Postanowienie to nie dotyczy ubezpieczonych, którzy pozostają bez pracy z powodu utraty zatrudnienia przy oficjalnej polskiej placówce zagranicznej. W razie wyjazdu zagranicę pozostającego bez pracy z wiedzą Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, może Zakład przyznać wyjeżdżającemu odprawę zamiast przypadających mu świadczeń, najwyżej jednak do wysokości 3-miesięcznego zasiłku.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#SŚwięcki">Dla osób osiedlonych na obszarach pogranicznych może Minister Opieki Społecznej ustalić w drodze rozporządzeń wyjątek od wymienionej wyżej zasady.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#SŚwięcki">Minister Opieki Społecznej jest uprawniony do przyznania świadczeń, jeżeli ubezpieczony, który miał kilka zajęć, niektóre z mich utracił, lub gdy korzystając z zasiłków, znalazł zajęcie o wynagrodzeniu mniejszem, niż otrzymywany zasiłek. Chodzi o taki wypadek, że gdy ubezpieczony postradał główne zajęcie i pozostały mu drobne zajęcia, za które wynagrodzenie jest mniejsze, niż ewentualny zasiłek, to porzucał wszystkie zajęcia. Albo gdy, pozostając bezrobotnym, otrzymał zajęcie o wynagrodzeniu niższem niż zasiłek z ZUPU, to nie miał interesu przyjmowania tego zajęcia. Otóż dziś wprowadza się nowelizację tego rodzaju, że takie drobne zajęcie może ubezpieczony objąć, a zakład ubezpieczeń będzie dopłacał różnicę do wysokości zasiłku.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#SŚwięcki">Nowelizacja art. 20 zawiera tylko poprawkę redakcyjną i ściślejsze ujęcie Ubezpieczenia na wypadek choroby bezrobotnego.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#SŚwięcki">Art. 36 nowelizuje się w ten sposób, że dotąd pracownik był ubezpieczony w Kasie Chorych, gdy pozostawał bez, pracy, i dostawał zasiłek na wypadek choroby od takiej kwoty, żeby zasiłek chorobowy równał się ewentualnemu zasiłkowi z ZUPU. Obecna poprawka zmienia ten ustęp w ten sposób, że Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych będzie ubezpieczał bezrobotnego tylko od rzeczywistych zasiłków. Również projekt noweli postanawia, że składki opłacane przez Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych do Kas Chorych mogą być ryczałtowane.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#SŚwięcki">Art. 37 postanawia, że koszty podróży w razie znalezienia zajęcia przez bezrobotnego zagranicą zwraca się tylko do granic Rzeczypospolitej. Poprzednio było, że zwraca się koszty podróży rzeczywiste.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#SŚwięcki">Art. 47 i 49 zawierają zmiany kodyfikacyjne i ściśle określają okres zasiłku.</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#SŚwięcki">Art. 50 ma tylko zmiany kodyfikacyjne celem jaśniejszego ujęcia sprawy zawieszania świadczeń.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#SŚwięcki">Art. 52 przewiduje prawo ZUPU pozbawienia świadczeń tych bezrobotnych, którzy bądź nie stosują się do przepisów o kontroli, bądź nie chcą przeszkolenia. Zdarzają się wypadki, że np. jakaś firma zwalnia buchaltera, gdyż nie jest dostatecznie wyszkolonym w swoim zawodzie, ZUPU proponuje mu przeszkolenie na koszt ZUPU. Jeżeli odmówi, to traci prawo do zasiłku.</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#SŚwięcki">W art. 56 dodaje się 2 punkty, mające na celu pozbawienie dalszego korzystania ze świadczeń tych bezrobotnych, którzy bądź nie przyjęli ofiarowanego zajęcia bez uzasadnianego powodu, bądź podali nieprawdziwe dane celem przysporzenia sobie korzyści. Oprócz tego są tu zmiany natury kodyfikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#SŚwięcki">Art. 57 mówi w ust. 1 o niemożności jednoczesnego pobierania świadczeń i renty starczej. Ustęp 2-gi upoważnia ministra Opieki Społecznej do wydawania rozporządzeń, któremi przedłuża okres zasiłku z 6 miesięcy do 9 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-47.19" who="#SŚwięcki">Art. 102 jest znowelizowany w ten sposób, że składki ubezpieczeniowe wynoszą w zasadzie 2% z tem, że po 5 latach winny być zmienione stosownie do sytuacji. Ponieważ obecnie nie można ich podnieść tak, jak tego wymaga istotna potrzeba, to przepis ten jako nie życiowy i krępujący Rząd skreśla się — to znaczy, że w razie braku pracy składka zasadnicza będzie wynosiła 2% z tem zastrzeżeniem, jak było dotąd, że Rada Ministrów będzie miała prawo podnieść ją, lecz nie do 3%, jak było dotąd, a tylko do 2,8%.</u>
<u xml:id="u-47.20" who="#SŚwięcki">Art. 104 postanawia w związku z art. 14, że składkę od wynagrodzenia ponad 720 zł będzie opłacał tylko pracownik w wysokości 7b zwyczajnej składki.</u>
<u xml:id="u-47.21" who="#SŚwięcki">Otóż to jest pierwszy dział nowelizacji. Jeszcze są trzy działy, nawiasem mówiąc, bardzo krótkie.</u>
<u xml:id="u-47.22" who="#SŚwięcki">A więc dział drugi mówi, że Minister Pracy i Opieki Społecznej może w drodze rozporządzeń wprowadzać w okresie przejściowym w całości lub w części środki zaradcze, mające na celu przywrócenie równowagi finansowej w dziale ubezpieczenia na wypadek braku pracy dla pracowników umysłowych, a więc ma prawo obniżać wysokość zasiłków pozostającym bez pracy do granic następujących: pierwszym dwom grupom najniższym, Minister nie ma prawa obniżać zasiłku; poczynając od trzeciej grupy Minister Pracy i Opieki Społecznej ma prawo obniżyć wysokość zasiłku o 5%, w 4–7%, w 5–9%, w 6–12% i t. d. i t. d., a w najwyższej grupie 14 do 30%.</u>
<u xml:id="u-47.23" who="#SŚwięcki">Proszę Szanownych Panów, ten artykuł zredagowany jest i skonstruowany bardzo elastycznie, bo przedewszystkiem mówi, że Minister Pracy i Opieki Społecznej może obcinać zasiłki do takiej to wysokości w razie zachwiania się równowagi budżetowej. A więc oczywiście p. Minister będzie korzystał z tego tylko w razie zachwiania równowagi, a jeżeli ta równowaga będzie trwała, to te rygory nie będą zastosowane.</u>
<u xml:id="u-47.24" who="#SŚwięcki">Następnie jest powiedziane, że „częściowo lub w całości”, a więc p. Minister niekoniecznie będzie korzystał z tych procentów maksymalnych, które tutaj przeczytałem. Wreszcie jest jeszcze powiedziane, że przepis ten ma charakter przejściowy, a więc na okres kryzysu:</u>
<u xml:id="u-47.25" who="#SŚwięcki">„Gdyby po zastosowaniu obniżki w myśl postanowień p. 2 ust, 1 kwota zasiłku okazała się mniejsza od kwoty zasiłku jakaby się należała ubezpieczonemu w razie przyjęcia za podstawę wymiaru najwyższej kwoty w grupie bezpośrednio niższej przy zastosowaniu właściwej dla tej grupy procentowej obniżki, wówczas wypłaca się ustaloną w ten sposób wyższą kwotę zasiłku”.</u>
<u xml:id="u-47.26" who="#SŚwięcki">To znaczy, że gdy w 13-tej grupie obniży się zasiłek na 25%, a w 14-tej grupie na 30%, to 5% różnicy stworzyć może taką sytuację, iż ubezpieczony w 14-tej grupie otrzymałby niższy zasiłek niż w 13-tej grupie. W tym wypadku ubezpieczony w 14-tej grupie ma prawo do zasiłku wyższego.</u>
<u xml:id="u-47.27" who="#SŚwięcki">Następnie obniżenie wysokości zasiłków może być zastosowane od dnia wejścia w życie tych przepisów do ogółu pobierających świadczenia, a więc nietylko do tych, którzy te świadczenia będą otrzymywali od chwili wejścia tej ustawy w życie, ale i do tych, którzy je poprzednio otrzymywali. Dalej powiedziane jest, że Rada Ministrów określi w drodze rozporządzenia koniec okresu przejściowego, o którym mowa w ust. 1 tego artykułu. To jest drugi artykuł nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-47.28" who="#SŚwięcki">Trzeci artykuł nowelizacji mówi, że wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej. Wreszcie artykuł ten postanawia, że upoważnia się Ministra Pracy i Opieki Społecznej do wydania jednolitego tekstu rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej wraz z uwzględnieniem niniejszej nowelizacji oraz do odpowiedniego przystosowania w tym celu zarówno numeracji poszczególnych artykułów rozporządzenia, jak i ich brzmienia.</u>
<u xml:id="u-47.29" who="#SŚwięcki">Ten artykuł i ten punkt ma na celu poprostu, że tak powiem, stronę techniczną, czyli wygodę, bo zainteresowana osoba musiałaby wyszukiwać gdzieindziej rozporządzenia Prezydenta, gdzieindziej nowelizację, otóż w Dzienniku Ustaw będzie ogłoszone rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej już znowelizowane.</u>
<u xml:id="u-47.30" who="#SŚwięcki">Art. 4 i ostatni mówi, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, przyczem postanowienia zawarte w art. 1 p. 14 i 15 obowiązują od dnia 1 stycznia 1933 r. Te punkty 14 i 15 mówią o wysokości składek.</u>
<u xml:id="u-47.31" who="#SŚwięcki">Wysoki Senacie! Ustawę tę Komisja Senatu Gospodarstwa Społecznego przyjęła w brzmieniu sejmowem. W imieniu tej komisji upraszam Wysoki Senat o przyjęcie ustawy.</u>
<u xml:id="u-47.32" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Nikt więcej z Panów Senatorów do głosu nie jest zapisanym. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o przeznaczeniu wpływów z kar pieniężnych na akcję kulturalno-oświatową i opiekuńczą na rzecz robotników (odbitki nr 287 i 293). Głos ma sprawozdawca s. Klemensiewicz.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#Marszałek">Dla informacji chcę podać Wysokiej Izbie do wiadomości, że dzisiejsze obrady zakończymy na tym 12 punkcie porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#SKlemensiewicz">Wysoka Izbo! Przedmiotem mego referatu jest projekt rządowy ustawy o przeznaczeniu wpływów z kar pieniężnych na akcję kulturalno-oświatową i opiekuńczą na rzecz robotników.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#SKlemensiewicz">Sprawa oświaty pozaszkolnej, a szczególniej praca kulturalno-oświatowa wśród najszerszych warstw robotniczych, należy do palących zagadnień doby obecnej.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#SKlemensiewicz">Pogłębiające się z dniem każdym przeświadczenie o roli klasy robotniczej w kształtowaniu się nowego ustroju społecznego, przy równoczesnej konieczności wychowania młodego pokolenia robotniczego w duchu państwowym i państwowo-twórczym, musi doprowadzić do jaknajszerszego zainteresowania się Państwa zagadnieniem czystej pracy oświatowej wśród robotników, do opracowania planu i programu tej pracy i zdobycia potrzebnych, możliwie dużych na ten cel funduszów.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#SKlemensiewicz">To też projekt ustawy o przeznaczeniu wpływów z kar pieniężnych na akcję kulturalno-oświatową i opiekuńczą na rzecz robotników, będący w tej chwili przedmiotem naszych obrad, ma właśnie na celu zebranie sum, powstałych z kar regulaminowych, nakładanych przez pracodawców na robotników, oraz sum powstałych z kar nakładanych przez inspektorów pracy na pracodawców za przekraczanie przepisów prawnych o ochronie pracy robotników i wydzielenie tych sum w osobną pozycję budżetową, osobno, specjalnie rządzoną.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#SKlemensiewicz">Z drugiej strony, dzięki nowoczesnemu ustawodawstwu ochronnemu, wyłania się obecnie szereg nowych zagadnień, których urzeczywistnienie leży w najistotniejszym interesie szerokich warstw robotniczych — a więc w interesie Państwa, a do tej chwili niemożliwych do urzeczywistnienia dzięki brakowi potrzebnych na cele te funduszów.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#SKlemensiewicz">Weźmy sprawę np. urlopów robotniczych. Jest to przecież zagadnienie o pierwszorzędnem znaczeniu dla zdrowia i higieny robotników. Lecz zapytuję, czy w dzisiejszych warunkach robotnik może ze swego urlopu pełną wyciągnąć korzyść? Czy ma on gdzie spędzić ten urlop, oderwać się od miejsca codziennej pracy i zaczerpnąć choć w drobnej mierze sił do dalszej, nowej, a ciężkiej przecież pracy? Niewątpliwie: nie. Już nie mówię o wypadkach, kiedy robotnik sprzedaje swój urlop niesumiennemu fabrykantowi, za co najsurowiej powinien być fabrykant karany, ale w 9/10 wypadków rzeczywiście nie ma on w czasie urlopu, jak się to mówi, co ze sobą robić!</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#SKlemensiewicz">I oto zapewnienie z omawianego funduszu budowy niewielkich, choćby prymitywnych baraków wśród lasów, nad rzekami, zdała od miejsca codziennego znoju położonych, gdzieby robotnik w granicach uzyskanych kwot urlopowych mógł należycie, swobodnie wypocząć — to będzie niewątpliwie jednem z zadań pilnych i potrzebnych nowotworzącego się funduszu opiekuńczego. A życie samo celów tych i zadań dużo z czasem narzuci.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#SKlemensiewicz">Cechą charakterystyczną, niezmiernie dodatnią niniejszej ustawy jest centralizacja zupełna wszystkich sum, powstałych z kar nałożonych i na robotników i na pracodawców. Kwoty te w ubiegłych latach wynosiły około 150–160.000 zł rocznie, w latach zaś dobrej koniunktury mogą dochodzić do 200.000 zł rocznie.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#SKlemensiewicz">Na rok 1933/34 preliminowano dochód z kar regulaminowych na 100.000 zł, a z kar nakładanych przez Inspektorat pracy 30.000 zł, razem więc 130.000 zł.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#SKlemensiewicz">Naturalnie tylko taka kwota byłaby na cele ustawą przewidziane za małą. Rząd więc ze swej strony niewątpliwie obmyśli uzupełnienie potrzebnych kwot.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#SKlemensiewicz">Obce państwa w chwili obecnej oraz b. państwa zaborcze kwoty uzyskane z kar bądź oddawały różnym instytucjom, bądź pozostawiały je w danej fabryce. Ta ostatnia metoda, w gruncie rzeczy ciasna przecież i poniekąd małostkowa, nie mogła dać żadnego efektu o szerokim ogólnospołecznym zakroju.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#SKlemensiewicz">W Szwajcarii np. w myśl art. 13 ustawy związkowej w sprawie pracy fabrycznej z dn. 18 czerwca 1914 r. oraz w brzmieniu art. 13 ustawy z dn. 27 czerwca 1919 r. grzywny nakładane na robotników należy przelewać na kasy zapomogowe. We Włoszech — w regulaminach pracy ustalanych w drodze umów zbiorowych, obowiązkowych według „Karty Pracy” z dn. 13 grudnia 1928 r., przewidziano w sprawie kar pieniężnych, że kary te, nie przeznaczone na pokrycie szkód w przedsiębiorstwach, wpłacane są do Kasy Funduszu Przezorności na korzyść pracującego personelu. We Francji — kary pieniężne nakładane na robotników górniczych powinny być obowiązkowo przeznaczone do Kasy Wzajemnej Pomocy. (Ustawa z dn. 19 czerwca 1894 r.) Projekt ustawy francuskiej o regulaminie pracy, złożony Izbie w 1927 r., przewiduje, że kary powinny być wpłacane do kasy pomocy na korzyść personelu, W Norwegii kary pieniężne, nakładane na robotników, przypadają Kasom Chorych (art. 40 ustawy o ochronie pracy z 18. IX.1915 r.). W Niemczech, według przepisów § 130b ustawy przemysłowej, kary pieniężne powinny być użyte na dobro robotników zakładu; cel powinien być określony w regulaminie pracy. Analogicznie była unormowana omawiana kwestia w austriackiej ustawie przemysłowej (§§ 88a i 90). Dawna rosyjska ustawa o pracy w przemyśle przewidywała w art. 113, że kary pieniężne ściągane z robotników tworzą w każdem przedsiębiorstwie specjalny fundusz, pozostający w zawiadywaniu zarządu przedsiębiorstwa i używany na zaspokojenie potrzeb robotników tego przedsiębiorstwa. W Rosji sowieckiej, tym raju swobód wszelakich, nie są uznane kary pieniężne za przekroczenie regulaminu, lecz kara nagany, zmniejszenie zarobku, a gdy to nie pomogą — Sołowki lub „pod stienku”. W ten sposób potrzebniejszy tam jest fundusz pogrzebowy, niż oświatowy.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#SKlemensiewicz">Jak z powyższego widać, omawiane wyżej systemy powoduj a tylko rozproszkowanie wpływów i nie pozwalają na przeprowadzanie większych poczynań, które miałyby znaczenie ogólne dla całej warstwy robotniczej.</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#SKlemensiewicz">A jakże obecnie sprawa ta wygląda w polakiem ustawodawstwie? Do r. 1928 obowiązywały w Polsce ustawy b. państw zaborczych. Dopiero rozporządzenie Prezydenta Rzeczpospolitej z dn. 16 marca 1928 r. „O umowie o pracę” w myśl art. 43 i 44 zezwala na potrącanie pracownikowi z zapłaty za pracę pewnych kwot za przekraczanie regulaminu pracy. Rozporządzenie wykonawcze Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej z dn. 31 sierpnia 1928 r. przekazuje powyższe kwoty do dyspozycji Ministerstwa, celem udzielenia zapomóg w granicach rzeczywistych wpływów organizacjom lub instytucjom społecznym, które wśród robotników prowadzą prace oświatowo-kulturalne.</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#SKlemensiewicz">Lecz i ten sposób gospodarki zebranymi z kar funduszami nie odpowiadał celowi, kwoty te bowiem były właściwie w dalszym ciągu rozdrabniane, a więc o przeprowadzeniu dużej, na szerszą państwową skalę zakrojonej celowej akcji, nie mogło być mowy.</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#SKlemensiewicz">Wobec tego — a chcę tu równocześnie odpowiedzieć na niesłuszny zarzut jednego z mówców sejmowych — Ministerstwo Opieki Społecznej opracowało w ubiegłym roku nowy projekt stworzenia specjalnego funduszu, stanowiącego odrębną jednostkę prawną o własnym statucie i własnej komisji zarządzającej, złożonej zarówno z robotników, jak i czynników społecznych, oraz przedstawicieli zainteresowanych ministerstw. Określa to zresztą dokładnie art. 4 omawianej ustawy.</u>
<u xml:id="u-49.16" who="#SKlemensiewicz">Wobec tego układu ustawy, a składu komisji odpada zupełnie nieuzasadniony niczem zarzut, postawiony w Sejmie, że nowa ustawa tworzy jakiś fundusz dyspozycyjny, wydawany samowolnie na nieznane cele! Wprost przeciwnie! Skoordynowanie całej akcji, scentralizowanie funduszów, dopiero nada nowej placówce właściwy rozmach i otworzy szerokie tory działalności owocnej i realnej pod każdym względem.</u>
<u xml:id="u-49.17" who="#SKlemensiewicz">Tak oto powstaje nowy, obszerny zakres pracy, która musi być w najszerszej mierze przeprowadzona, ażeby polski robotnik, którego starsze pokolenie krwawiło się w walce rewolucyjnej przeciw caratowi i zwycięsko walczyło w Legionach o niepodległość Polski, nie pozostawał bez opieki i pomocy kulturalnej, której od swego Państwa własnego ma pełne prawo oczekiwać. Uważam więc ustawę tą za doskonały początek bardzo doniosłej akcji społecznej, której owoce wyjść muszą na korzyść szerokich warstw robotniczych i Państwa całego.</u>
<u xml:id="u-49.18" who="#SKlemensiewicz">A teraz pozwoli Wysoka Izba, że w krótkości rozpatrzę najważniejsze artykuły nowe j ustawy. Ustawa ta przedstawiona jest w odbitce nr 287.</u>
<u xml:id="u-49.19" who="#SKlemensiewicz">Art. 1 normuje przeznaczenie sum powstałych z kar pieniężnych na akcję kulturalno-oświatową i opiekuńczą na rzecz robotników.</u>
<u xml:id="u-49.20" who="#SKlemensiewicz">Art. 2 ustala w dwóch ustępach źródła dochodów. W ust. 1 dochody te tworzą kary z art. 43 i 44 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16. III.1928 r., zaś w ust. 2 wpływy i kary nakładane przez inspektorów pracy na pracodawców za przekroczenie przepisów ustawodawstwa o ochronie pracy i robotników.</u>
<u xml:id="u-49.21" who="#SKlemensiewicz">Ustęp 2 jest umyślnie zredagowany ogólnikowo, ażeby bez potrzeby specjalnej nowelizacji całej ustawy, móc niejako automatycznie usunąć ustawy nie obowiązujące, albo już zniesione, i żeby w ich miejsce wchodziły również automatycznie nowe ustawy o tem samem, względnie o szerszym jeszcze zakresie działania.</u>
<u xml:id="u-49.22" who="#SKlemensiewicz">Art. 3 ustala wysokość kredytów dla Ministerstwa Opieki Społecznej, Art. 4 ustala skład komisji zarządzającej funduszami, o czem wyżej mówiłem.</u>
<u xml:id="u-49.23" who="#SKlemensiewicz">Art. 5, 6 i 7 mają znaczenie formalne.</u>
<u xml:id="u-49.24" who="#SKlemensiewicz">W myśl powyższych moich wywodów, uważając tę ustawę za bardzo doniosłą o dużem znaczeniu dla klasy robotniczej, proszę o przyjęcie jej w brzmieniu rządowem, w myśl wniosku Komisji Gospodarstwa Społecznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Kopciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#SKopciński">Wysoka Izbo! Ustawa, o której mówimy, nosiła z początku nazwę ustawy o funduszu kulturalnym i opiekuńczym dla robotników. Tytuł ten został nieco zmieniony, w każdym razie o akcji kulturalnej i oświatowej w tej ustawie jest mowa.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#SKopciński">Złożyło się tak, że akurat na poprzedniem posiedzeniu rozpatrywaliśmy ustawy robotnicze, które niewątpliwie chcą czego innego niż ta ustawa, bo każdy przyzna, że tamte ustawy zmniejszają możność podniesienia kultury klasy pracującej wogóle. Nie może przecież być mowy o kulturze moralnej wtedy, kiedy kultura fizyczna i materialna społeczności musi być niska, a tę kulturę oczywiście tamte ustawy obniżają.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#SKopciński">Następnie, jeżeli chodzi o te cele ustawy, o których mówił p. referent, to niewątpliwie, ten fundusz niewielki 130 tysięcy, może trochę więcej, nie pozwoli w tak szerokiej mierze tych wszystkich celów uwzględnić, o których mówił p. referent. Oczywiście, tak pięknie narysowany obraz mógłby napawać wielką nadzieją, że będziemy mogli odpowiednio wykorzystać urlopy robotnicze, które ustawy poprzednio uchwalone niewątpliwie trochę uszczuplają, że będziemy mogli także inne rzeczy robić na mocy tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#SKopciński">Chcę jednak zwrócić uwagę na dwie rzeczy: na kwestię zarządu i na kwestię, w jaki sposób będą, należy przypuszczać, te fundusze zużyte. Pan referent powiada, że ustawa ustanawia specjalną komisję, że fundusz ma specjalny statut, który zabezpiecza odpowiedni rozdział funduszu, że nie będzie to, broń Boże, fundusz dyspozycyjny. Tak istotnie, funduszem dyspozycyjnym nie będzie w pewnym stopniu. Ale z kogo składa się zarząd? P. referent powiada, że zarząd będzie się składał z czynnika robotniczego i społecznego. Tak, jest trzech przedstawicieli robotników, ale gdzież jest ten czynnik społeczny? Jeden prezes lub zastępca powołany przez Ministra Opieki Społecznej, dwaj delegaci Ministerstwa Opieki Społecznej wyznaczeni przez Ministra Opieki Społecznej, jeden delegat Ministra Oświaty i jeden delegat Ministra Spraw Wojskowych — dalibóg tego czynnika społecznego nie widzę.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#komentarz">(S. Klemensiewicz: Prezes i jego zastępca są powoływani z pośród działaczy społecznych. Dlaczego tych ludzi Pan odsądza od instynktu społecznego?)</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#SKopciński">Ja nie odsądzam ich, ale mamy przecież ustalony pogląd na to, co to jest czynnik społeczny, a co jest czynnik rządowy. Pan referent w ten sposób to rozumie, pozostawiam mu jego mniemanie, że to jest czynnik społeczny, my to jednak inaczej rozumiemy.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#SKopciński">Następnie — trzech przedstawicieli robotników. Ci przedstawiciele robotników są powoływani w drodze bardzo pośrednich wyborów, są wybrani przez Zarząd Główny Funduszu Bezrobocia, a wiemy, że do tego zarządu członkowie są powoływani przez Ministra Opieki Społecznej z pośród kandydatów przedstawionych przez wielkie związki, i dopiero ci powołani wybierać będą tych trzech. To jest droga bardzo pośrednia, droga, która nie gwarantuje tego, że istotnie będzie powołany bezstronny czynnik, któremu będzie zależało na sprawiedliwem rozporządzaniu się tym funduszem. A więc ten czynnik społeczny i robotniczy podlega wielkiej wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#SKopciński">A teraz, jeżeli niema to być fundusz dyspozycyjny, to jakąż mamy gwarancję, jak tym funduszem będzie się rozporządzało?</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#SKopciński">Proszę Szanownych Panów, my oczywiście podejrzeń żadnych nie mielibyśmy, gdybyśmy nie mieli praktyki. I teraz przecież istnieją instytucje, które opiekują się robotnikami pod względem kulturalnym i oświatowym. Jeżeli wybiorę jako przykład jedną z nich, to nie dlatego, że w niej sam biorę udział, ale dlatego, że te rzeczy dobrze znam, a nie chciałbym Panów, że tak powiem, karmić opowiadaniami i bajeczkami, tylko faktami rzeczywistemi. Jest takie towarzystwo, które się nazywa „Towarzystwem Uniwersytetów Robotniczych”. Za dawnych czasów oczywiście ono, jak i inne towarzystwa, otrzymywało subwencję na pracę oświatową od Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Ale od chwili, kiedy mamy nowy system rządzenia, towarzystwo to nie otrzymuje żadnych subwencyj. Rozmawialiśmy o tem ze ś. p. ministrem Czerwińskim, który był człowiekiem szczerym i uczciwym podług mojego zdania i dlatego powiedział nam zupełnie otwarcie: Panowie nie mogą liczyć na subwencje od nas, ponieważ Wy obsługujecie robotników z ugrupowań socjalistycznych, więc zbliżonych do Polskiej Partii Socjalistycznej, a zatem to podnosiłoby prestige tej partii. Oczywiście przy dalszej rozmowie wyjaśniło się, że żadna instytucja oświatowa, związana z jakimś ugrupowaniem ideologiczno -politycznem, na subwencje liczyć nie może. Więc jeden resort — Minister Oświaty — powiedział szczerze o co chodziło i za to byliśmy mu w swoim czasie bardzo wdzięczni. Dalej. To towarzystwo otrzymywało subwencję także z Ministerstwa dawniej Pracy, obecnie Opieki Społecznej. Kiedy jednak zasiadł na fotelu ministerialnym p. Minister Prystor, czerwonym ołówkiem osobiście tę subwencję skreślił. No, oczywiście w tym czerwonym ołówku nie było żadnych motywów.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#SKopciński">Przed kilku dniami spotkał to towarzystwo fakt następujący. Ministerstwo Komunikacji nie udzielało temu towarzystwu subwencji, tylko otrzymywało ono bilety z 50% zniżką, które istnieją w Ministerstwie dla działaczy społecznych, zwłaszcza kulturalno-oświatowych na rozjazdy instruktorskie. Do ostatniej chwili, jeszcze za p. Ministra Kühna towarzystwo otrzymywało te bilety z 50%-ową zniżką, podkreślam, nie darmowe. W tych dniach, bodaj że wczoraj, towarzystwo otrzymało pismo od nowomianowanego p. Ministra, że z powodu ograniczenia wszelkich biletów ulgowych, odmawia się ulgowych biletów temu towarzystwu. P. Minister Oświaty był przynajmniej wtedy szczery, ale co do tego ostatniego motywu obecnego p. Ministra Komunikacji — to rzecz ma się tak, że ja przynajmniej, gdy obecnie jeżdżę, widzę, że biletów już nie ulgowych, ale bezpłatnej jazdy jest w tej klasie, którą jeżdżę, coraz więcej, a dla T. U. R. niema. Może jednak Panowie powiedzą, że źle obliczam, ale przecież jest express - dancing, który kolej obecnie puszcza, i może słusznie, bo w ten sposób ludzie jeżdżą, i ten, zdaje się, dostaje ulgi ponad 50%. Jeżeli na 19 marca jadą całe masy ludzi, dla których ulgi są daleko większe niż 50%, to mówić o ograniczeniu w wydawaniu ulg jest conajmniej obłudą. Ci dwaj panowie ministrowie nie mówili o swoich motywach szczerze, p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wyjawił je szczerze.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#SKopciński">Jeżeli mamy takie przykłady stosowania ulg do towarzystw obsługujących prawnie ruch klasowy, ruch socjalistyczny, czyż to nie dowodzi, że ci ludzie mają być pozbawieni wszelkiej pomocy, że tam trzeba, żeby byli sami ludzie dzicy? Chyba człowiek poważnie myślący inaczej tego nie zrozumie, Przy tym składzie komisji, Panie Referencie, ja jestem przekonany, że jakkolwiek to nie będzie funduszem dyspozycyjnym, ale będzie funduszem partyjnym dla prowadzenia propagandy sanacyjnej. Dlatego przeciw tej ustawie głosować będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Dyskusja zakończona, P. senator sprawozdawca głosu nie zabiera. Poprawek do tej ustawy nie zgłoszono. Kto jest za przyjęciem ustawy zgodnie z uchwałą Sejmu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Na tem nasze obrady zakończymy. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji, zgłoszonej przez s. Tulliego.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#SekretarzsMasłow">Interpelacja s. Tulliego i innych do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie wychowywania antyreligijnego młodzieży przez dyrektora gimnazjum w Wolsztynie.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#SekretarzsMasłow">Interpelacja ta przekazana zostanie p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#SekretarzsMasłow">Następne posiedzenie wyznaczam na piątek, godzinę 10 rano, z tem, że ostatni punkt dzisiejszego porządku dziennego będzie pierwszym punktem na następnem posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#SekretarzsMasłow">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 15 min. 10.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>