text_structure.xml
507 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
1317
1318
1319
1320
1321
1322
1323
1324
1325
1326
1327
1328
1329
1330
1331
1332
1333
1334
1335
1336
1337
1338
1339
1340
1341
1342
1343
1344
1345
1346
1347
1348
1349
1350
1351
1352
1353
1354
1355
1356
1357
1358
1359
1360
1361
1362
1363
1364
1365
1366
1367
1368
1369
1370
1371
1372
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 m. 30.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 20 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 21 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają: pp. Pawlak i Skrypnik.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Listę mówców prowadzi p. Skrypnik,</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Bilak, Boczoń, Bogdani, ks. Czuj, Domaszewicz, Władysław Fiołkowski, Franz, Jędrzejak, Kępczyński, Kosydarski, Madejski, Marian Malinowski, Marczyńska, Matuszewski, Niedziałkowski, Niedźwiecki, Oleśnicki, Ostrowski, Piechulek, Ponikowski, Pożniak, Rudnicka, Serożyński, Staniewicz, Surzyński, Szyszko, Tempka, Ulrych, Wachnjuk, Wojtowicz, Wróbel i Zaremba.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu posłom: Doboszowi i Zielińskiemu na 2 dni, Kucowi, Waleronowi i Wędziagolskiemu na 3 dni, Jaworskiej i Pirogowi na 4 dni, Bernardowi Jankowskiemu na 5 dni, Moszyńskiemu na 6 dni, Maksymilianowi Malinowskiemu i Piestrzyńskiemu na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Hałuszczyński na 8 dni, Stanisław Godlewski na 11 dni, Mincberg na 12 dni, Jaworskyj na 16 dni, Kosydarski zaś do końca sesji budżetowej. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Proponuje Izbie uzupełnienie porządku dziennego następującemi punktami: jako punkt 46:</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">„Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druk nr 224)”.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Jako punkt 47:</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">„Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży gruntu państwowego w Suwałkach”.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Projekt pierwszej ustawy został Panom w dniu dzisiejszym rozdany. Co do drugiego projektu proszę o zgodę Izby na dopuszczenie pierwszego czytania bez druku.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu, uważam zatem, że Izba zgadza się na uzupełnienie porządku dziennego w myśl mojej propozycji.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej wraz z protokółem w Genewie dnia 3 listopada 1923 r. (druk nr 97 i odbitka 29).</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PWalewski">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt przedłożyć do ratyfikacji konwencję międzynarodową o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej wraz z protokółem w Genewie dnia 3 listopada 1923 r., a przyjętą na posiedzeniu Rady Ministrów w styczniu r. b.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PWalewski">Sprawa uregulowania handlu zagranicznego, skrępowanego w wysokim stopniu bezpośrednio po wojnie światowej przez system licznych zakazów przywozu i wywozu, wydawanych w duchu rygorystycznej reglamentacji obrotu towarowego z zagranicą i pod hasłem protekcjonizmu przemysłowego oraz przez system różnorodnych obostrzeń celnych — wysunęła się na czoło międzynarodowych zagadnień ekonomicznych. Najwcześniejszym konkretnym wynikiem prac w tej dziedzinie jest konwencja o uproszczeniu formalności celnych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PWalewski">Następujące względy przemawiają za koniecznością jak najszybszej ratyfikacji:</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PWalewski">1-o. Ratyfikacja konwencji ma przedewszystkiem doniosłe znaczenie polityczne, zadokumentuje bowiem w sposób niewątpliwy współpracę Polski z innymi członkami Ligi Narodów w dziele konsolidacji pokojowej świata i ekonomicznej odbudowy Europy. Będzie to również pierwsza konwencja gospodarcza, zawarta pod auspicjami Ligi Narodów, ratyfikowana przez Polskę. Do tego dołącza się wzgląd równie ważny, mianowicie, iż konwencja o formalnościach celnych stanowi jedną z tych nielicznych umów międzynarodowych, co do których niema obecnie w Polsce żadnych zastrzeżeń natury merytorycznej. Ułatwi to w dużym stopniu sytuację naszym przedstawicielom na forum genewskiem.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PWalewski">Po drugie, konwencja ta przedstawia niezaprzeczone korzyści dla polskiego handlu wywozowego, o czem świadczą art. 2, 3, 12 i 13.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PWalewski">Po trzecie, konwencja nie nakłada bynajmniej obowiązku zmiany polityki celnej ani też reorganizacji obecnego polskiego ustroju celnego, lecz wskazuje tylko pewne zalecenia, jak to jest w zwyczaju Ligi Narodów. Świadczą o tem, między innemi, art. 13, 14 i 16.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PWalewski">Po czwarte, techniczne wykonanie postanowień konwencji nie natrafi na większe trudności, oprócz bowiem pewnego obciążenia aparatu biurowego polskiego zarządu ceł (art. 5, 6 i w pewnej części art. 9), konwencja nie Wymaga żadnych specjalnych świadczeń, zaś ogromna większość podniesionych przez konwencję kwestii uregulowana już została autonomicznie w sposób zupełnie zadawalający interesowane koła, nieraz nawet w duchu liberalniejszym, aniżeli tego wymaga konwencja (art. 4, 7, 8 i 14).</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PWalewski">Po piąte, wszystkie niemal postanowienia konwencji obwarowane są zastrzeżeniami, „o ile możności” i t. p., wskutek czego nie mają cechy kategorycznych nakazów.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PWalewski">Wreszcie po szóste — ratyfikacja konwencji i wprowadzenie jej w życie przyśpieszy również wewnętrzną konsolidację polskiego systemu celnego, usunięcie różnic dzielnicowych w tej dziedzinie i stanowić będzie trwałą podwalinę do dalszych praw i rozwoju zagadnień celnych.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PWalewski">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu zgłoszonem przez Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce powstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(P. Walewski: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnych punktów porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Polski do traktatu, dotyczącego Spitzbergu, podpisanego w Paryżu dnia 9 lutego 1920 r. (druk nr 133 i odbitka nr 29).</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowego porozumienia, dotyczącego wywozu skór, podpisanego wraz z odnośnym protokółem Porozumienia w Genewie dnia 11 lipca 1928 r. (druk nr 152 i odbitka nr 32).</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowego porozumienia, dotyczącego wywozu kości, podpisanego wraz z odnośnym protokółem porozumienia w Genewie dnia 11 lipca 1928 r. (druk nr 153 i odbitka nr 32).</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">Głos ma p. Wolska.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">Pani Posłanko! Pani będzie łaskawa referować łącznie wszystkie sprawy pod punktem 2, 3 i 4, które Pani ma do zreferowania, potem będziemy je oddzielnie głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PWolska">Wysoka Izbo! Mam zaszczyt referować sprawę przystąpienia Polski do traktatu, dotyczącego Spitzbergu, podpisanego przez 9 państw w Paryżu dnia 9 lutego 1920 r. W roku 1924 przystąpiła do tego traktatu także Rosja. Na mocy art. 10 niniejszego traktatu mogą przystąpić do tego traktatu także i inne państwa na warunkach równych pierwszym sygnatariuszom, zgłaszając swój akces na ręce rządu francuskiego. Opierając się na tym artykule, Francja zaproponowała Polsce przystąpienie do niniejszego traktatu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PWolska">Traktat przyznaje pełną suwerenność Norwegii na wyspach położonych między 10 i 35 stopniem długości wschodniej geograficznej i między 74 a 81 stopniem północnej szerokości geograficznej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PWolska">Jest to teren o powierzchni 63.000 klm.2, ale posiadający tylko 1.000 mieszkańców, jednak teren, nie pozbawiony wielkich walorów ekonomicznych ze względu na duże bogactwo wartościowej fauny i minerałów, jak węgiel, fosforyty i marmur. Nad tym bezpańskim przez kilka wieków terenem próbowała rozciągnąć suwerenność w 1871 r. Szwecja, spotkała się jednak ze sprzeciwem Rosji. Ponownie stara się o suwerenność w 1907 r. Norwegia, sprawa jednak nie została załatwiona do czasu wojny światowej. Dopiero traktat z r. 1920 reguluje suwerenność nad tą bogatą wyspą. Traktat ten, przyznając suwerenność Norwegii, daje równe prawa wszystkim sygnatariuszom do ekonomicznej eksploatacji zarówno terenu, jak i wód terytorialnych. Traktat nakłada na Norwegię pewne zobowiązania legislatywne i nakazuje zupełną demilitaryzację tych terenów.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PWolska">Dla Polski przystąpienie do tego traktatu ma znaczenie gospodarczo znikome ze względu na brak warunków, t. zn. odpowiedniej floty do uczestniczenia w eksploatowaniu gospodarczem bogactw Spitzbergu. Większe jednak znaczenie może mieć ze względu na możliwość korzystania ze stacji meteorologicznej i prowadzenia badań naukowych, co należy podkreślić z uwagi na dotychczasowy znakomity dorobek naukowy w zakresie badań polarnych. W miarę rozwoju lotnictwa tereny te mogą nabrać znaczenia pól lotniczych.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PWolska">Mając to wszystko na uwadze, Komisja Spraw Zagranicznych uchwaliła przedstawić Wysokiej Izbie wniosek o ratyfikowanie niniejszego traktatu w brzmieniu przedłożonem przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PWolska">Międzynarodowe porozumienia, dotyczące wywozu skór i kości, zostały podpisane w Genewie dnia 11 lipca 1928 r. Oba porozumienia są wynikiem akcji Ligi Narodów w kierunku rozbrojenia ekonomicznego świata, zniesienia, względnie obniżenia barier celnych, oraz zniesienia zakazów lub ograniczeń wywozu i przywozu. Niniejsze porozumienia mają na celu zniesienie ograniczenia wywozu i przywozu na wszystkie artykuły dla dwóch typów surowców.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PWolska">Porozumienie, dotyczące wywozu skór, znosi wszelkie ograniczenia wywozu skór, oraz wszelkie opłaty w postaci czy to stawek celnych, czy innego rodzaju, z wyjątkiem opłat statystycznych.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PWolska">Porozumienie, dotyczące wywozu kości, znosi zakazy i ograniczenia wywozu kości i innych surowców służących do fabrykacji kleju i reguluje wysokość ceł wywozowych w ten sposób, że ustanawia stawki maksymalne — 15 fr. szw. od 100 kg., względnie 3 fr. szw. od 100 kg., zobowiązując do niepodwyższania ceł ponad wymienioną stawkę, względnie do obniżenia do wysokości 3 fr. szw. W protokóle porozumienie wyraża zgodę na tymczasowe zwolnienie Polski, Rumunii i Królestwa S. H. S. od zobowiązań co do obniżenia stawek celnych.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PWolska">W Polsce przeszkód natury gospodarczej do ratyfikowania tych porozumień niema, ponieważ ani co do skór, ani co do kości nie istnieje u nas zakaz wywozu, porozumienie więc nie może mieć żadnego wpływu w tym kierunku. Co do zniesienia ceł na skóry i ograniczenia stawek celnych co do kości, ponieważ ograniczenia są powszechne, więc nie mogą się odbić w Polsce niekorzystnie.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PWolska">Ratyfikowanie obu porozumień ma bardzo wielkie znaczenie polityczne, jako stwierdzanie współpracy Polski z Ligą Narodów na terenie gospodarczym. Z tych więc względów Komisja Spraw Zagranicznych uchwaliła postawić Wysokiej Izbie wniosek o ratyfikowanie tych porozumień w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Najpierw głosować będziemy nad ratyfikacją ustawy, wymienionej pod punktem 2 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce powstać. Stoi większość — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#Marszałek">Głosujemy nad ustawą, umieszczoną ppd p. 3. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość — ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad ustawą, umieszczoną w 4 punkcie porządku dziennego. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do 5–9 punktów porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej pomiędzy Polską a Belgią, podpisanej w Brukseli dnia 12 czerwca 1928 r. (druk nr 134 i odbitka nr 29).</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, dotyczącej Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotniczych, podpisanej wraz z jednym załącznikiem w Budapeszcie dnia 26 marca 1928 r. (druk nr 135 i odbitka nr 29).</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, dotyczącej Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotników Rolnych w Budapeszcie, podpisanej wraz z 2 załącznikami w Budapeszcie dnia 26 marca 1928 r. (druk nr 146 i odbitka nr 31).</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, podpisanej w Budapeszcie dnia 7 listopada 1922 r. pomiędzy Austrią, Węgrami, Polską, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów, Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej przeniesienia wierzytelności oraz wkładów, posiadanych w Królewskiej Węgierskiej Pocztowej Kasie Oszczędności przez obywateli terytoriów, odstąpionych przez b. Królestwo Węgierskie, względnie b. Cesarstwo Austriackie (druk nr 151 i odbitka nr 32).</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o żegludze powietrznej, podpisanej w Berlinie dnia 28 sierpnia 1929 r. (druk nr 156 i odbitka nr 33).</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#Marszałek">Głos ma p. Mackiewicz. Proszę Pana Referenta o referowanie od p. 5 do p. 9 łącznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PMackiewicz">Wysoki Sejmie! Na pierwszym punkcie tego, co mam referować, jest konwencja konsularna pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a królestwem belgijskiem, podpisana w Brukseli dnia 12 czerwca 1928 r. Konwencja ta ma dla nas pewne znaczenie dlatego, że w granicach królestwa belgijskiego mieszka do 30.000 obywateli polskich. Na tę ilość składa się przedewszystkiem studenteria, studiując tam na wyższych zakładach naukowych, oraz częściowo robotnicy. Pozatem konwencja ma ten dla nas plus, że przyznaje statkom naszym, któreby zawitały do portów belgijskich, prawo traktowania narówni z narodowemi statkami belgijskiemi.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PMackiewicz">Konwencja nie odbiega od typu umów, zawieranych przez Belgię z innemi państwami, więc przypuszczam, że zastrzeżeń nie będzie budziła, zaś posiada klauzulę największego uprzywilejowania co do mianowania konsulów, z tym jednym wyjątkiem, który wszystkie konwencje polskie z innemi państwami posiadają, t. zn. z wyjątkiem, odnoszącym się do Z. S. R. R., którym to konsulom Polska przyznaje imunitet, a to celem uzyskania od Z. S. R. R. wzajemności.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PMackiewicz">Jedno tylko zastrzeżenie miałbym co do tej konwencji, zastrzeżenie całkowicie słowne, a mianowicie, w motywacji jest powiedziane: konwencja narazie nie odnosi się do kolonii belgijskiej Kongo, lecz może być w każdym czasie rozciągnięta na to terytorium w drodze zwykłego porozumienia obu rządów. Więc tutaj mowa o drodze zwykłego porozumienia obu rządów, a art. 26 tej konwencji formułuje tę rzecz inaczej, a mianowicie, że „Konwencja niniejsza nie stosuje się do Konga Belgijskiego, jednakże rząd belgijski może, po uprzedniem porozumieniu się z rządem polskim zwykłą notyfikacją, w każdym czasie rozciągnąć jej ważność na swoją kolonię”. Otóż widzimy, że tutaj zarówno inicjatywa, jak i decyzja pozostawiona jest jednej stronie, mianowicie rządowi belgijskiemu. Ponieważ uprawnienia naszych konsulów na terytorium belgijskiem odwrotnie przysługują i konsulom belgijskim u nas, więc uważam, że artykuł ten jednak został sformułowany z pewnem poszkodowaniem naszych interesów, zresztą teoretycznem, ponieważ przypuszczam, że zainteresowanie się Polski kolonią belgijską Kongo nie jest zbyt duże. Chciałbym jednak podnieść zastrzeżenie, ażeby tego rodzaju sformułowanie konwencji konsularnej nie mogło stać się żadnym precedensem przy przyszłych konwencjach, któreby rząd polski zawierał z państwami, posiadającemi kolonie zamorskie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PMackiewicz">Następnie są trzy traktaty, które Polska zawarła z Węgrami; chodzi o traktat w sprawie podziału wierzytelności i wkładów w P. K. O. wigierskiej i dwa traktaty, odnoszące się do podziału rezerw, które posiadamy na podstawie art. 258 Traktatu w Trianon, w kasach ubezpieczeniowych — Narodowej Kasie Ubezpieczeń Robotniczych oraz Narodowej Kasie Ubezpieczeń Robotników Rolnych w Budapeszcie.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PMackiewicz">Wszystkie te traktaty, które mają charakter finansowy, nie posiadają żadnego finansowego znaczenia dla naszych obywateli, ponieważ Traktat Wersalski, jak i inne traktaty pokojowe nie nakładają na państwo węgierskie żadnego obowiązku waloryzacji wkładek, które posiadały w swoich kasach ubezpieczeniowych. Ponieważ te rezerwy były trzymane przeważnie w wojennych pożyczkach węgierskich, których wartość spadła prawie do zera, ponieważ korony zostały przeliczone w ilości 12.000 za jednego pengo, wobec tego walor finansowy każdego z tych traktatów, które ratyfikujemy, dla każdego obywatela będzie wynosił 1, albo 2 pengo, coś w tym rodzaju 1,60 zł albo 2 złote. Oczywiście niema takiego obywatela, któryby po tę sumę, przypadającą mu z rozdziału, jeździł do Budapesztu, a nawet z Budapesztem korespondował. Znaczenie traktaty posiadają tylko dlatego, że bez ratyfikacji przez Polskę tych traktatów, odnoszących się do P. K. O. węgierskiej, inne państwa również nie mogą korzystać z wkładów, przewidzianych w Konwencji, ponieważ to jest uzależnione od ratyfikacji przez wszystkie państwa sukcesyjne.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PMackiewicz">Pozatem chodzi o zaznaczenie z naszej strony, że my również jesteśmy jednem z państw, które posiada część węgierskich terytoriów, nam odstąpionych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PMackiewicz">Jako ostatni punkt, który mam zaszczyt referować, przychodzi umowa pomiędzy Polską a Rzeszą Niemiecką co do komunikacji lotniczej. Otóż w r. 1919 została ustanowiona konwencja lotnicza, która objęła wszystkie państwa sprzymierzone ententy, państwa zwycięskie w ostatniej wojnie. Konwencja ta ustanowiła jako swój organ wykonawczy Cina — Komision internationale de navigation erienne. Do tej konwencji Niemcy nie przystąpiły, tak samo nie przystąpiły państwa neutralne i stąd powstała dla Niemców konieczność zawarcia traktatów dwustronnych z różnemi państwami. Jednym z takich dwustronnych traktatów, nie odbiegającym od typu, który Niemcy zawarły z innemi państwami, jest ta konwencja o żegludze powietrznej, ale nie przewiduje ona możliwości jakichkolwiek połączeń lotniczych handlowych czy pasażerskich niemiecko-polskich. Te rzeczy będą zależały od dalszego porozumienia obu rządów, konwencja ta daje możność tylko przelotu statków powietrznych cywilnych obydwu państw w celach sportowych i turystycznych przez terytoria obu umawiających się stron...</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PMackiewicz">Przy tej sposobności konwencji lotniczej nie byłoby ze szkodą dla sprawy wspomnieć jak wielkie i ważne znaczenie posiada dla Państwa Polskiego wogóle rozwój naszego lotnictwa. Jeżeli kiedyś można było powiedzieć o Niemczech, czy o Anglii, że przyszłość tych państw leży w morzu, tak o nas można powiedzieć, że przyszłość nasza leży w atmosferze. Niestety, dziś, przy obecnych naszych stosunkach lotniczych i przy obecnym rozwoju naszej sieci, jesteśmy odcięci od połączeń międzynarodowych lotniczych i wielkich linii międzynarodowych. Naprzykład linia, która łączy Berlin z Moskwą, obiega nasze terytorium, idąc przez terytorium litewskie i łotewskie. Również stałe nasze połączenie z Paryżem silnie niedomaga i np. w czasie sezonu zimowego nie można lotu odbywać bez przerwy, tylko trzeba nocować całą dobę w Pradze Czeskiej, a to wskutek złej komunikacji, rozliczenia godzin, że nasz aeroplan przychodzi zapóźno i aeroplan z Pragi do Strassburga i Paryża odlatuje na pół godziny przed przylotem aeroplanu z Warszawy. Wskutek tego człowiek, lecący z Polski, musi nocować w Pradze i oczekiwać na następny aeroplan. Tłomaczy się to tem, że aeroplany nie latają po ciemku i wskutek tego w czasie zimy czas jasny dnia wynosi zbyt małą liczbę godzin, aby przebyć aeroplanem przestrzeń, która dzieli Warszawę od Paryża. Dałoby się to może załatwić w ten sposób, że zostałaby urządzona komunikacja lotnicza między Warszawą i Strassburgiem, żeby była umożliwiona komunikacja lotnicza nieprzerwana, ażeby nie wyłączać, nie wykreślać Polski z międzynarodowych połączeń lotniczych. Uwagę, którą zrobiłem, uważam za dygresję, nie odnosi się ona do konwencji, którą referuję.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PMackiewicz">Kończę i wnoszę, aby Wysoka Izba była łaskawa przyjąć wszystkie pięć, przedstawionych przezemnie, konwencyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt więcej się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Głosujemy najpierw nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, zawartym pod p. 5) porządku dziennego. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WicemarszałekCar">Wobec tego, że nie przyjęto żadnej poprawki, proponuje odbycie trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, zawartej pod punktem 6) porządku dziennego. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta. Ponieważ nie przyjęto żadnych poprawek, proponuję przystąpienie do trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, umieszczonej w punkcie 7) porządku dziennego. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta. Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, proponuję odbycie trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, wymienionej w punkcie 8) porządku dziennego. Panów Posłów., którzy są za tą ustawą, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta. Poprawek żadnych nie zgłoszono, proponuję odbycie trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, wymienionej w punkcie 9) porządku dziennego. Panów Posłów, którzy są za tą ustawą, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę, aby wstał. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#WicemarszałekCar">Wobec tego przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców, podpisanej w Białogrodzie dnia 6 marca 1927 r. (druk nr 136 odbitka nr. 29).</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#WicemarszałekCar">Głos ma sprawozdawca p. Eugenjusz Bogusławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PBogusławski">Wysoki Sejmie! Stosunki naszego Państwa z Jugosławją, t. j. Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców, cechuje przyjazna współpraca zarówno na polach kulturalnem, ekonomicznem, jak i politycznem. Niewątpliwie działają tu nie tylko momenty wspólności rasy, bardzo żywo odczuwane w Białogrodzie, lecz i pewne podobieństwo ustrojów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PBogusławski">Konwencja konsularna, podpisana w Białogrodzie w dniu 6 marca 1927 r., jest dalszym ciągiem zacieśnienia stosunków naszego państwa z Jugosławją, będąc koniecznem dopełnieniem konwencji, dotyczącej stosunków prawnych obywateli obu państw, (t. zn. konwencji o obrocie prawnym), zawartej przez Polskę z Jugosławją w dn. 4 maja 1923 r. Konwencja reguluje stosunki konsularne, mając na celu zapewnienie wychodźtwu polskiemu w Jugosławji należnej opieki. Wychodźtwo to można podzielić na: a) przedwojenne, przeważnie z b. Galicji, osiedlone w Bośni i b) powojenne, przeważnie kwalifikowani robotnicy, w Chorwacji. W Jugosławji obecnie znajdują się polskie placówki konsularne: wydział konsularny w Białogrodzie, generalny konsulat w Zagrzebiu i konsulat honorowy w Bania-Lucie. Niewątpliwie nasze placówki dyplomatyczne i konsularne odgrywają w Jugosławji duże znaczenie, w znacznej mierze one przyczyniły się do zacieśnienia stosunków gospodarczych, o czem świadczy chociażby bilans handlowy z Jugosławją, ciągle wzrastający i ciągle dla Polski dodatni.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PBogusławski">Niniejsza konwencja konsularna zasadniczo jest wzorowana na zwykłych konwencjach konsularnych, zawartych z innemi państwami. Podkreślić może należy art. 8, który gwarantuje nietykalność nie tylko archiwów konsularnych, lecz i całych lokalów urzędowych — lokale te w każdym czasie są nietykalne.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PBogusławski">W art. 15 do 19 konwencja omawia sprawy, dotyczące uprawnień konsulów i agentów konsularnych w stosunku do okrętów handlowych i wojennych państwa wysyłającego ich okręgu konsularnego. Jugosławja posiada 5 portów na morzu Adriatyckiem: Suszak, Szibenik, Split, Dubrownik i Kotar. Otóż nie trzeba długo udowadniać, jakie znaczenie dla Polski przy dalszym rozwoju naszej marynarki będzie miała ta konwencja konsularna.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PBogusławski">Art. 20 zawiera klauzulę największego uprzywilejowania, t. zw. warunkową, t. j. opartą na zasadzie bezwzględnej wzajemności.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PBogusławski">W myśl jednomyślnej uchwały Komisji Spraw Zagranicznych, proszę Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy w sprawie ratyfikacji niniejszej konwencji konsularnej w brzmieniu, proponowanem przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy rządowej o ratyfikacji umowy, wymienionym w p. 10 porządku dziennego. Kto jest za tą ustawą, zechce wstać. Stoi większość — ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość — ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do 11 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką o rybołówstwie i ochronie ryb na wodach granicznych i na wodach ich zlewisk, podpisanej w Katowicach dnia 18 lutego 1928 r. (druk nr 137 i odbitka nr 30). Jako sprawozdawca głos ma p. Gwiżdż.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PGwiżdż">Wysoka Izbo! Umowa między Państwem Polskiem a Republiką Czechosłowacką, dotycząca ochrony ryb i rybołówstwa na wodach granicznych, podpisana w Katowicach 18 lutego 1928 r., domaga się pilnie wejścia w życie, a to ze względu na stosunki, jakie na tych wodach dotychczas panują. Umowa żąda od obu państw wydania szeregu przepisów, zakazujących używania do łowu ryb, wyliczonych w art. 2, sposobów i narzędzi łowienia, żąda wydania zarządzeń co do pór i czasu łowienia, ustala szczegółowo czasy ochronne specjalnie dla łososi i pstrągów, wprowadza obowiązek zarybiania wód i t. d.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PGwiżdż">Umowa niniejsza ma charakter wybitnie ochraniarski i będzie niewątpliwie jedną z podstawowych części przyszłego statutu parku narodowego. Chodzi tylko o to, aby obie strony z równą troską zastosowały się do tych postanowień, bo jak dotychczas, to straż rybacka istnieje po naszej stronie, po drugiej zaś stronie jej nie widzimy. W zarybianiu zwłaszcza łososi i pstrągów, również bierze udział wyłącznie strona polska. Ze względu na to, że przepisy, zawarte w niniejszej ustawie, są pilne i domagają się wprowadzenia w życie, wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd według druku nr 137.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad ustawą ratyfikacyjną, wymienioną pod punktem nr 11. Kto z Panów Posłów jest za ustawą ratyfikacyjną, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu? Stoi ta sama większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WicemarszałekCar">Bierzemy teraz pod obrady punkty 12, 13 i 15:</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WicemarszałekCar">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji protokółu dodatkowego do Konwencji Handlowej pomiędzy Polską a Francją z dnia 9 grudnia 1924 r., podpisanego w Warszawie dnia 8 lipca 1928 r. (druk nr 138 i odbitka nr 30.) Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem w celu zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich, podpisanej w Warszawie dnia 12 maja 1928 r. (druk nr 190 i odbitka nr 33.) Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem w celu zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu spadków, podpisanej w Warszawie dnia 12 maja 1928 r. (druk nr. 193 i odbitka nr 34.) Głos ma sprawozdawca p. Marian Dąbrowski. Proszę Pana o łączne referowanie tych trzech punktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PMarjanDąbrowski">Wysoki Sejmie! Protokół dodatkowy do konwencji handlowej pomiędzy Polską a Francją z r. 1924 należy rozpatrywać pod dwojakim względem, pod względem stanu faktycznego i stanu prawnego. Stan faktyczny przedstawia się jak następuje: już w dwa lata po zawarciu drugiej z rzędu konwencji handlowej z Francją z daty 9 grudnia 1924 r. wytworzyła się sytuacja, która daleko odbiegła od zasadniczych podstaw dopiero co zawartego traktatu. A stało się to wskutek tego, że z jednej strony Polska przystąpiła do waloryzacji swojej taryfy celnej, a z drugiej strony polityka handlowa Francji weszła w latach 1927/8 na drogę jak najdalej idącego liberalizmu i przyznała w traktatach, wówczas z całym szeregiem państw zawieranych, klauzulę największego uprzywilejowania, czego Polska dotąd nie posiadała. Skutkiem tego obydwa państwa znalazły się w sytuacji gorszej, aniżeli w chwili zawierania traktatu handlowego.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PMarjanDąbrowski">Polska znalazła się nadto wówczas w tem większym impasie, że waloryzacja ceł polskich z natury rzeczy musiała godzić w najżywotniejsze interesy Francji w jej handlu eksportowym. Wskutek tego groziło nam z jednej strony, albo generalne zrewidowanie traktatu handlowego, co nie było wówczas pożądane ze względów gospodarczych, albo też zerwanie traktatu, co ze stanowiska politycznego było nie do pomyślenia.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PMarjanDąbrowski">Wobec tego obie układające się strony zgodnie przystąpiły w dniu 8 lipca 1928 r. do podpisania dodatkowego niniejszego protokółu do konwencji handlowej, którego celem był powrót do poprzedniego stanu rzeczy, aby w ten sposób przynajmniej chwilowo odciążyć najwięcej ujemne skutki, płynące ze zmiennych warunków skutkiem waloryzacji polskiej, a z drugiej strony — zliberyzowanej polityki handlowej francuskiej.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PMarjanDąbrowski">Istota tego nowego protokółu dodatkowego polegała na tem, że Polska postanowiła zdewaloryzować niektóre punkty poz. 28 swojej taryfy celnej i przywróciła pierwotne stawki celne w 3 punktach dla win winogronowych — natomiast Francja przyznała nam taryfę minimalną dla całego szeregu artykułów, przedewszystkiem dla produktów suchej destylacji smoły węglowej, wyrobów koszykarskich, cynku i t. p.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PMarjanDąbrowski">Tutaj należy zaznaczyć, że ten protokół dodatkowy stał się w ten sposób pierwszym zarazem krokiem do generalnej rewizji dotychczasowej Konwencji Handlowej, co też istotnie nastąpiło w 10 miesięcy później, kiedy Rzeczpospolita Polska i Francja podpisały trzecią z rzędu umowę handlową w dniu 24 kwietnia 1929 r., a którą to konwencję obydwie nasze izby prawodawcze przed kilku tygodniami właśnie ratyfikowały.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PMarjanDąbrowski">Jak z tego widać, niniejszy protokół dodatkowy został już potem zrewidowany i eo ipso wchłonięty przez ten nowy traktat handlowy.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PMarjanDąbrowski">Jeżeli tak zatem wygląda stan faktyczny, to ze stanowiska prawnego rzecz sama przedstawia się już jako najzwyklejsza formalność. Albowiem po pierwsze, natychmiast po dniu 8 lipca 1928 r. niniejszy protokół dodatkowy wszedł w życie i miał być przedstawiony do ratyfikacji i tylko względy ówczesnej sytuacji parlamentarnej stanęły temu na przeszkodzie, powtóre zaś, będąc chwilowem załatwieniem najpilniejszych spraw, które w parę miesięcy później zdecydowanie zrewidowane zostały nowym traktatem handlowym, utwierdzony został w protokóle ratyfikacyjnym tegoż traktatu.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PMarjanDąbrowski">Z tych względów wnoszę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikację niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PMarjanDąbrowski">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt przedłożyć dwie konwencje między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, które ze względu na jednogatunkowość przedmiotu pozwolę sobie zreferować wspólnie.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PMarjanDąbrowski">Chodzi o ustawę w celu zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich, oraz o ustawę w celu zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu spadków. Obydwie ustawy podpisane zostały w Warszawie w dniu 12 maja 1928 r. Jednogatunkowość obydwu ustaw płynie nie tylko z charakteru tej samej natury materialnej przedmiotu, ale cechuje ją ta sama, że tak powiem, strona ideologiczna, gdyż wypływa ona z ogólnych tendencji, jakie przenikają Ligę Narodów, a czemu Liga Narodów dała swój wyraz dla omawiania i konwencjonowania właśnie tego rodzaju umów między poszczególnemi państwami. Ponadto ustawa o zapobieżeniu podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie spadku ma już swój precedens, gdyż jest wzorowana na tekstach podobnych umów, zawartych między Rzecząpospolitą Polską, a Czechosłowacją, oraz między Rzecząpospolitą Polską i Austrią.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PMarjanDąbrowski">Natomiast ustawa o zapobieżeniu podwójnego opodatkowania w dziedzinie podatków bezpośrednich jest emanacją solidaryzowania się Polski z zasadniczemi tendencjami Ligi Narodów, które mają na celu ułatwienie współżycia gospodarczego pomiędzy państwami. Tendencje fiskalne bowiem doby powojennej doprowadziły w wielu państwach do znacznych trudności gospodarczych w sprawie podwójnego opodatkowania podatkami bezpośredniemi. Nic dziwnego, że zagadnieniem tem przedewszystkiem zainteresowała się Liga Narodów, której komitet finansowy poświęcił temu szczególną uwagę, wychodząc ze słusznego założenia, iż ze sprawą tą jak najściślej związana jest przedewszystkiem kwest ja ucieczki kapitałów w poszczególnych państwach.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PMarjanDąbrowski">To też. komitet finansowy powołał w tym celu specjalny komitet ekspertów, który wziął sobie za zadanie rozpatrzenie omawianego zagadnienia i wyszukanie właściwych środków jego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PMarjanDąbrowski">Ogłoszone w tym celu publikacje Ligi Narodów na podstawie prac komitetu ekspertów zalecają zatem państwom, by w drodze zawierania bilateralnych umów dążyły do zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich, przyczem opracowano specjalne wzory umów, któreby się stały substratem dla konkretnych w tej materii umów między poszczególnemi państwami.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PMarjanDąbrowski">To też rząd polski, solidaryzując się z powyższą zasadniczą tendencją Ligi Narodów, przyjął propozycję rządu węgierskiego co do zawarcia specjalnej umowy w tym przedmiocie, wkraczając w ten sposób na drogę ściślejszej współpracy między obydwoma krajami. Wyrazem tego stanowiska było zatem podpisanie w r. 1928 w Warszawie obu niniejszych konwencyj.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PMarjanDąbrowski">Pierwsza z nich dotyczy dwukrotnego opodatkowania w dziedzinie wszystkich podatków bezpośrednich, tak państwowych jak i samorządowych, natomiast druga dotyczy dwukrotnego opodatkowania przedmiotów majątkowych, należących do tego samego spadku, raz na rzecz Polski, drugi raz na rzecz Węgier.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PMarjanDąbrowski">W obydwu konwencjach sprawa jednorazowego opodatkowania opiera się na zasadzie terytorialności, jeżeli chodzi o dochód z nieruchomości, przedsiębiorstw przemysłowych i handlowych, dalej z wierzytelności i praw hipotecznie zabezpieczonych, względnie tam, gdzie chodzi o nieruchome majątki spadkowe wraz z ich przynależnościami. To znaczy podatek od dochodu czy spadku z nieruchomości pobiera to państwo, na którego terenie znajduje się dany majątek nieruchomy, Analogicznie w konwencji pierwszej, gdzie chodzi o opodatkowanie przychodów z pracy, płynących z wykonywania wolnych zawodów, przychodu z kapitału, jak papierów wartościowych, wkładów bankowych, tantiem i t. p. względnie w konwencji drugiej, gdzie chodzi o części składowe spadku, oraz wierzytelności, papiery wartościowe i prawa, co do których władze prowadzą specjalne księgi, decyduje przedewszystkiem w najogólniejszym zarysie i w najszerszem tego słowa znaczeniu zasada miejsca wykonywania zawodu, miejsca zamieszkania, względnie przy spadkach, obywatelstwa.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PMarjanDąbrowski">To są zasadnicze podstawy obu konwencyj. W obu — zastrzegają sobie państwa wzajemną pomoc prawną, nie wykluczając specjalnych umów między państwami i upoważniając w poszczególnych wypadkach wzajemne porozumienie się obydwóch ministrów skarbu. Obydwie konwencje są zawarte na czas trwały z tem, że obowiązuje każde z państw sześciomiesięczne wypowiedzenie przed końcem każdego roku kalendarzowego.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PMarjanDąbrowski">Obydwie konwencje prowadzą do uregulowania i jak najdalej idącej normalizacji międzynarodowego współżycia gospodarczego, wnoszę przeto o ratyfikowanie obydwu niniejszych ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Przechodzimy do głosowania nad projektem rządowym ustawy o ratyfikacji pod p. 12 porządku dziennego. Kto z Panów jest za tą ustawą, proszę o powstanie. Stoi większość, ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu. Przechodzimy do trzeciego czytania. Stoi ta sama większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej konwencji między Rzecząpospolitą Polską, a Królestwem Węgierskiem w celu zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich, podpisanej w Warszawie dn. 12 maja 1928 r., p. 13 porządku dziennego. Proszę Panów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Stoi ta sama większość, ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem w celu zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu spadków, podpisanej w Warszawie dn. 12 maja 1928 r. — punkt 15 porządku dziennego. Proszę Panów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Stoi ta sama większość, ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WicemarszałekCar">Wobec tego przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji weterynaryjnej między Polską a Włochami, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Rzymie dnia 22 lipca 1930 r. (druk nr 191 i odbitka nr 34.) Głos ma sprawozdawca p. Dyboski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PDyboski">Wysoki Sejmie! Umowa, zawarła w sprawach weterynaryjnych między Polską i Italią, została podpisana 22 lipca 1930 r. Jest to umowa, która przynosi duże ułatwienia handlowe przedewszystkiem dla nas. Korzyści tej umowy polegać będą na tem, że Italia stanowi główny rynek zbytu, dogodny dla wywozu bydła rogatego, a jak moje informacje sięgają, w najbliższym czasie również wywozu koni zarówno półkrwi jak i typu koni górskich. Stosunki na rynkach zagranicznych zwierzęcych zależą naturalnie nie tylko od konsumenta, ale i od ułatwień, względnie utrudnień weterynaryjnych, stosowanych przez państwo importujące. W zakresie tych udogodnień weterynaryjnych umowa przynosi postanowienia stałe, które mogą być precedensem bardzo pożądanym dla naszego handlu zagranicznego i z tych względów, wnoszę imieniem Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikację tej konwencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekCar">Nikt do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Weterynaryjnej między Rzecząpospolitą Polską a Włochami, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Rzymie 22 lipca 1930 r., — p. 14 porządku dziennego, aby wstali. Stoi większość — ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem w trzeciem czytaniu ustawy, aby wstali. Stoi większość, ustawa została w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WicemarszałekCar">Proponuję, ażebyśmy teraz przystąpili do łącznego rozpatrywania pp. 16, 17, 18, 19, 20, 21 i 22, t. j.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WicemarszałekCar">16. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Powszechnego Zakładu Pensyjnego dla Funkcjonariuszy, podpisanej wraz z protokółem dodatkowym oraz 7 załącznikami w Wiedniu dnia 29 marca 1924 r. (druk nr 139 i odbitka nr 30.);</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WicemarszałekCar">17. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Zawodowego Zakładu Ubezpieczenia od wypadków austriackich kolei żelaznych, podpisanej wraz z protokółem dodatkowym oraz 9 załącznikami w Wiedniu dnia 29 marca 1924 r. (druk nr 140 i odbitka nr 30);</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WicemarszałekCar">18. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Zakładu Ubezpieczenia Górników od wypadków, podpisanej wraz z 1 załącznikiem w Wiedniu dnia 18 czerwca 1924 r. (druk nr 141 i odbitka nr 30);</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#WicemarszałekCar">19. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Kasy Chorych Zarządu b. ces.-król. austriackich kolei państwowych i jej funduszów ubocznych, podpisanej wraz z 3 załącznikami w Wiedniu dnia 18 czerwca 1924 r. (druk nr 142 i odbitka nr 31);</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#WicemarszałekCar">20. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Instytutu Pensyjnego Związku austriackich kolei lokalnych i kolejek, podpisanej wraz z 1 załącznikiem w Wiedniu dnia 18 czerwca 1924 r. (druk nr 143 i odbitka nr 31);</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#WicemarszałekCar">21. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Zastępczych Zakładów Pensyjnych dla Funkcjonariuszy, podpisanej w Wiedniu dnia 17 stycznia 1925 r. wraz z 4 załącznikami, oraz protokółu dodatkowego, podpisanego tamże dnia 2 lutego 1928 r. (druk nr 144 i odbitka nr 31);</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#WicemarszałekCar">22. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Austrią, dotyczącej Miejskiego Zakładu Ubezpieczenia gminy Wiedeń oraz Kasy Emerytalnej dla Funkcjonariuszy Handlu i Przemysłu w Wiedniu, podpisanej wraz z 2 załącznikami w Wiedniu dnia 17 stycznia 1925 r. (druk nr 145 i odbitka nr 31).</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#WicemarszałekCar">Głos ma sprawozdawca p. poseł Rubel. Proszę łącznie te sprawy referować.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PRubel">Wysoka Izbo! Przystępujemy obecnie do ratyfikacji ośmiu umów, które mają pewną cechę łączną; wszystkie bowiem załatwiają, — jeśliby można użyć tego wyrażenia, — sprawy spadkowe, po panowaniu Austrii na części ziem polskich. Otóż mianowicie, na podstawie art. 275 traktatu w St. Germain, zobowiązał się rząd austriacki do wydania państwom sukcesyjnym odpowiedniej części rezerw, nagromadzonych w celu zapewnienia działalności na obszarze b. monarchji wszelkich ubezpieczeń społecznych i państwowych. Wszystkie te konwencje mają charakter formalnie bilateralnych umów, faktycznie są one jednak umowami multilateralnemi, albowiem dosłownie taki sam tekst mają — za wyjątkiem cyfr, które są zależne od udziału terytorialnego państw cesyjnych w obszarze b. monarchii i wszystkie zostały na wspólnych konferencjach uzgodnione, i pomiędzy poszczególnemi państwami a Austrią podpisane.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PRubel">Pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy, to fakt, że wszystkie te konwencje pochodzą albo z początku 1924 r., albo czerwca 1924 r., albo z początku 1925 r. Dlaczego więc ich tak długo nie ratyfikowano? Przyczyna jest może głębsza, aniżeliby się pozornie wydawało.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PRubel">Otóż niewątpliwie umowy te w świadczeniach istotnych i realnych na rzecz państw sukcesyjnych są bardzo niewielkie. Polska w poszczególnych umowach grała rolę kontrahenta dość skromnego, i pretensje jej były w stosunku do Austrii procentowo niewielkie. Zwracam uwagę, że przy niektórych umowach mamy udział 0,4%, który wypadł na naszą rzecz do podziału. Więc czekaliśmy, czy inne państwa, które również nie były bardzo zadowolone z tego co otrzymały, zaratyfikują umowy, czy nie. Otóż teraz wszystkie państwa, a w końcu i Czechosłowacja, jedno z państw najbardziej zainteresowanych, ratyfikowała je. Wobec tego brak ratyfikacji nie prowadziłby nas już do celu.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PRubel">Należy sobie zadać pytanie, czy wskutek przewleczenia ratyfikacji przez szereg lat od 1924 r., ktokolwiek w Polsce poniósł poważniejsze szkody? Otóż nie.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PRubel">Przedewszystkiem bowiem — jest to prawda bardzo smutna — do podziału stosunkowo bardzo niewiele zostało. Wystarczy stwierdzić, że około 480 mil jonów koron austriackich, wpłaconych w dobrej przedwojennej walucie, zarządy tych instytucji ubezpieczeniowych austriackich oddały na austrjacką pożyczkę wojenną. W rezultacie tych 480 mil jonów koron, a więc olbrzymia suma, prawie pół miliarda, stanowi właściwie pozycję non valeur.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PRubel">Była kwest ja, czy też nie możnaby na konferencjach od rządu austriackiego więcej żądać, zwłaszcza, że wielkie rzesze urzędników prywatnych, górników, kolejarzy, wkładały pieniądze przez długie lata. W związku z tem, że szło o interpretację art. 275 traktatu w St. Germain, komitet państw sukcesyjnych, które wspólnie z Austrią rokowały, zwrócił się z zapytaniem do odpowiednich czynników w Paryżu. Niestety, przyszła odpowiedź, t. zw. list p. Jerzego Clemenceau, który powiada, że Austria jest obowiązana do wydania tego, co istotnie znajdowało się w kasach 1 listopada 1918 r. W ten sposób sprawa dość smutnie była rozstrzygnięta.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PRubel">Dodam tu jeszcze ubocznie, że w 1922 r. wyszła ustawa austriacka, która ustanowiła zasadę — Krone ist Krone. Dewaluacja była już więc faktem dokonanym.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PRubel">Czy poniesiono szkody — to było pytanie, które przed chwilą zadałem. Otóż obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, którzy byli ubezpieczeni w tych instytucjach, szkód nie ponieśli, a to dlatego, że Państwo Polskie, które ma szeroko rozbudowane ustawodawstwo społeczne, bez względu na to, czy kto był w dawnym zaborze ubezpieczony, czy nie, ubezpieczenie przyznaje. Jeżeli idzie o Skarb Państwa, to również nie poniósł on szkód, przeciwnie, kurs przyznanych nam papierów wartościowych obecnie nawet się podniósł. Mogłaby być tylko w jednym wypadku minimalna szkoda, idzie o wypłacenie gotówką 75,000 szylingów; powstaje więc strata na oprocentowaniu. Zwracam uwagę, że papiery wartościowe, które stanowią gros przyznanych nam wartości, znajdują się już w administracji Polski z tem, że na wypadek nieratyfikowania ustawy zwróconoby Austrii koszty administracyjne.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PRubel">Tak więc szkód z powodu opóźnienia ratyfikacji nie poniesiono. Wszystkie umowy mają następującą konstrukcję: mianowicie mają przepisy, dotyczące zobowiązań ubezpieczeniowych, t. j. A i podziału majątku, t. j. B. Odmienną strukturę posiada tylko konwencja w przedmiocie kas chorych zarządu austriackich kolei państwowych i jej funduszów ubocznych; albowiem tam już idzie nie o zobowiązania ubezpieczeniowe, bo to jest już inaczej załatwione, tylko o podział majątku. Zwracam uwagę, że ta konwencja jest dla nas dlatego najważniejsza, że to jest jedyna konwencja, w której partycypujemy w około 20%.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PRubel">Na samym końcu chciałem jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz. Zachodziła obawa, że w razie, gdybyśmy bez zastrzeżeń wstąpili na miejsce rządu austriackiego w uprawnienia i zobowiązania, prywatne instytucje bankowe austriackie, w których zlombardował rząd austriacki pożyczki wojenne, do państw sukcesyjnych mogłyby mieć pretensje. Otóż umowy, które obecnie referuję, wykluczają to niebezpieczeństwo, bowiem cały ciężar zobowiązań, wynikających ze zlombardowania, w tym wypadku spada na Austrię.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PRubel">Proszę o ratyfikację wszystkich wymienionych umów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, wymienionej w punkcie 16.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WicemarszałekCar">Kto z pp. Posłów jest za tą ustawą, raczy wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#WicemarszałekCar">Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi ta sama większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, objętej punktem 17 porządku dziennego. Kto jest za przyjęciem, proszę wstać.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#WicemarszałekCar">Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania projektu ustawy ratyfikacyjnej, objętej punktem 18 porządku dziennego. Kto jest za przyjęciem, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania projektu ustawy ratyfikacyjnej, objętej punktem 19 porządku dziennego. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania projektu ustawy ratyfikacyjnej, objętej 20 punktem porządku dziennego. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania projektu ustawy ratyfikacyjnej, zawartej w 21 punkcie porządku dziennego. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania projektu ustawy ratyfikacyjnej, objętej punktem 22 porządku dziennego. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę o wstanie. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej pomiędzy Polską a Rumun ją, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Bukareszcie dnia 17 grudnia 1929 r. (druk nr 189 i odbitka nr 33). Czy Pan sprawozdawca chce łącznie traktować ten punkt i następny, czy też oddzielnie?</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(P. Rubel: Proszę łącznie.)</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#WicemarszałekCar">W takim razie będziemy łącznie traktować punkt 23 i następny 24: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Polską a Rumunią, dotyczącej pomocy i ochrony sądowej w sprawach cywilnych wraz z protokółem końcowym, podpisanym w Bukareszcie dnia 19 grudnia 1929 r. (druk nr 192 i odbitka nr 34).</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#WicemarszałekCar">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Rublowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PRubel">Wysoka Izbo! Konwencja konsularna pomiędzy Polską a Rumunią jest jednem z przedłożeń, dotyczących całokształtu stosunków polsko-rumuńskich, a kilka ich znajduje się lub znajdowało się na porządku dziennym naszych ostatnich posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PRubel">Nie odbiega ona w niczem od norm, przyjętych ogólnie dla typu konwencji konsularnych. Zawarcie jej było potrzebne przedewszystkiem dlatego, ażeby dotychczasowemu stanowi faktycznemu nadać istotne podstawy prawne.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PRubel">Konwencja ta daje pewne uprawnienia okrętom polskim w portach rumuńskich, które odtąd nie mają płacić stawek wyższych, niż statki rumuńskie. Jest to dla nas korzystne, choćby ze względu na to, że my mamy jeden port podczas, gdy Rumunią ma kilka portów. Tak więc bilans tej umowy wypada dla nas korzystnie.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PRubel">Proszę o ratyfikowanie tej umowy.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PRubel">Tło następnej umowy, t. j. projektu ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji polsko-rumuńskiej, dotyczącej pomocy i ochrony sądowej w sprawach cywilnych, jest następujące: Skutkiem bliskich stosunków gospodarczych pomiędzy Małopolską, zwłaszcza Wschodnią, a tą częścią obecnego państwa rumuńskiego, jaką stanowi Bukowina, która dawniej należała do państwa austriackiego, zachodziły od czasu odzyskania niepodległości wypadki i to bardzo częste, — kilkadziesiąt miesięcznie, — że w sprawach cywilnych sąd n. p. lwowski musiał przesłuchiwać ludzi z Czerniowiec i odwrotnie. Sądy zamiast wprost się do siebie zwracać, musiały to czynić drogą dyplomatyczną, ministerstwo spraw zagranicznych jednego państwa musiało się zwracać do ministerstwa spraw zagranicznych drugiego, to zaś do ministerstwa sprawiedliwości i t. d. Obecnie konwencja drogą rekwizycji pozwala na przesłuchiwanie świadków na wezwanie przez sąd rumuński i odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PRubel">Pozatem w kwestii legalizacji podpisów, konwencja zawiera-bardzo znaczne ulgi.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PRubel">W ogólnej zasadzie konwencja opiera się o konwencję ramową, w takich wypadkach między państwami praktykowaną, z dn. 17 lipca 1905 r.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PRubel">Wnoszę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikowanie także i tej umowy, tembardziej, że wszelkie konwencje między nami a Rumunią są bardzo pożądane ze względu na bliskie stosunki między obu państwami.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad punktem 23 porządku dziennego o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej między Polską a Rumunią, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Bukareszcie dn. 17 grudnia 1929 r.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WicemarszałekCar">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał tę ustawę za przyjętą w drugiem czytaniu. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Jeżeli nikt się nie sprzeciwi, będę uważał ustawę za przyjętą. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem, wymienionym w punkcie 24, ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Rumunią, dotyczącej pomocy i ochrony sądowej w sprawach cywilnych wraz z protokółem końcowym, podpisanym w Bukareszcie dn. 19 grudnia 1929 r.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WicemarszałekCar">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał ustawę za przyjętą w drugiem czytaniu. Niema sprzeciwu, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad ustawą w trzeciem czytaniu. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał ustawę za przyjętą. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego, t. j. do p. 25: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, zawartej między Austrią, Polską i Czechosłowacją, dotyczącej Kasy Oszczędności dzieci urzędników i robotników stałych Kolei Północnej, podpisanej wraz z 1 załącznikiem w Wiedniu dnia 30 października 1928 r. (druk nr 155 i odbitka nr 33). Głos ma sprawozdawca p. Rubel.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#WicemarszałekCar">Wysoka Izbo! Projekt konwencji, nad którym w tej chwili obradujemy, wypływa z tych samych założeń i z tego samego niemal stanu faktycznego, z jakich wypływa 7 konwencyj, zawartych między Polską i Austrią, o których miałem zaszczyt mówić dzisiaj z tej trybuny. Jednak konwencja ta nie opiera się na art. 275, ale na art. 215 traktatu St. Germain. Udział Polski jest dość znaczny. Mianowicie klucz podziału funduszów wygląda tak: Republika Austriacka otrzymuje 26,73%, Rzeczpospolita Polska 14,64%, Czechosłowacja 58,54%. Idzie o najspieszniejsze ratyfikowanie tego układu, gdyż to umożliwi zadość uczynienie pretensjom członków wspomnianych kas, t. j. kasy oszczędności dzieci urzędników i robotników stałych Kolei Północnej, które to osoby słusznie domagają się zwrotu i wypłacenia swoich własnych wpłat. Proszę o ratyfikację.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad ratyfikacją umowy, wymienionej w p. 25. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Niema sprzeciwu, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta. Niema sprzeciwu, uważam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do p. 26 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji protokółu o klauzulach arbitrażowych, otwartego do podpisu w Genewie dnia 24 września 1923 r. (druk nr 147 i odbitka nr 34). Głos w zastępstwie sprawozdawcy ma p. Hołówko.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PHołówko">Wysoka Izbo! Protokół genewski o klauzulach arbitrażowych, o ratyfikację którego Komisja Spraw Zagranicznych wnosi przed Wysoką Izbę, został otwarty do podpisu w dniu 24 września 1923 r., podpisany przez Polskę 22 września 1925 r. oraz za wolne miasto Gdańsk 5 sierpnia 1927 r.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PHołówko">Postanowienia protokółu są wynikiem narastającej współpracy gospodarczej Europy, coraz dalej niewątpliwie postępującego umiędzynarodowienia życia gospodarczego, a w szczególności przemysłu i handlu; postanowienia protokółu genewskiego przyczynią się niezawodnie do dalszego wzmożenia rozwoju powyższych stosunków, a to dzięki szybkości i sprawności jurysdykcji arbitrażowej, ułatwiającej likwidację sporów, wynikłych pomiędzy obywatelami różnych państw, pogłębiającej przez to wzajemne zaufanie kontrahentów. W powyższem ujęciu protokół genewski jest jednym z donioślejszych owoców prac Ligi Narodów w dziedzinie zbliżenia życia gospodarczego. Istotę protokółu stanowi art. 1, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PHołówko">„Każde z państw umawiających się uznaje pomiędzy stronami, podlegającemi prawodawstwu oddzielnych państw, prawomocność kompromisu, a także klauzuli kompromisowej, przez którą kontrahenci zobowiązują się w kwestiach handlowych, a także we wszelkich innych kwestiach, mogących podlegać uregulowaniu drogą arbitrażu, na mocy kompromisu, poddawać w całości lub w części spory. które mogłyby wyniknąć z tego kontraktu, arbitrażowi nawet wtedy, gdy taki arbitraż ma mieć miejsce w innym kraju niż ten, którego prawodawstwu podlega każda z umawiających się stron”. Punkt drugi tegoż paragrafu stanowi: „Każde państwo umawiające się zachowuje sobie swobodę ograniczenia powyższego zobowiązania do kontraktów, które są uznane jako handlowe przez jego własne prawodawstwo”. Punkt ten jest ważny w praktyce polskiej ze względu na to, że Polska przy podpisywaniu protokółu genewskiego skorzystała z powyższego zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PHołówko">Pomimo otwarcia protokółu do podpisu, już dnia 24 września 1923 r., Polska mogła była podpisać go dopiero w r. 1925, a to po wprowadzeniu do ustawy postępowania cywilnego, obowiązującego na ziemiach b. zaboru rosyjskiego, zmian, wymaganych przez protokół powyższy. Dopiero po wydaniu noweli, zawartej w Dzienniku Ustaw za r. 1925 Nr. 91, poz. 1387, ustalającej możliwość klauzuli kompromisowej pro futuro jako zasady, prawodawstwo nasze zostało uzgodnione z protokółem genewskim i dzięki temu protokół powyższy mógł był być przez Polskę podpisany. Do dnia dzisiejszego protokół został ratyfikowany przez Wielką Brytanję ze wszystkiemi dominiami, Danię, Hiszpanię, Finlandię, Francję, Grecję, Włochy, Japonię, Norwegię, Rumunię, Szwajcarię, Niemcy, Austrię. Belgię, Estonię, Luksemburg, Albanię, Monaco, Holandję i Sjam. Ratyfikacja przez nas protokółu powyższego posiada wagę ze względu na spór, który powstał w praktyce sadowej polskiej, dotyczący prawomocności protokółu na terenie Rzeczypospolitej. Spór ten Sąd Najwyższy rozstrzygnął ostatecznie na niekorzyść mocy obowiązującej powyższego protokółu na skutek braku jego dotychczasowej ratyfikacji. Gwoli ścisłości zaznaczyć należy, że postanowienia protokółu genewskiego, w wyodrębnieniu od Konwencji Genewskiej o wykonalności wyroków arbitrażowych, otwartej do podpisu w 1927 r. nie pociąga za sobą wykonywania wyroków arbitrażowych, wydanych zagranicą.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PHołówko">W tym stanie rzeczy, gdy ratyfikujemy protokół, będący wyrazem niewątpliwego faktu wspólnoty życia gospodarczego świata, z drugiej zaś strony, gdy ze względów koniecznej ostrożności nie ratyfikowaliśmy dotychczas Konwencji Genewskiej z 1927 r. o wykonalności wyroków arbitrażowych, mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o ratyfikację protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, umieszczonym w punkcie 26. Jeżeli nikt się nie sprzeciwi, będę uważał, że ta ustawa w drugiem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał ustawę za przyjętą. Niema sprzeciwu, ustawa została w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do następnych dwóch punktów porządku dziennego, a mianowicie do pp. 27 i 28.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WicemarszałekCar">Punkt 27: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Polski do porozumienia w celu rewizji porozumienia o ujednostajnieniu przepisów leków silnie działających, wraz z protokółem podpisania, podpisanych w Brukseli dnia 20 sierpnia 1929 r. (druk nr 148 i odbitka nr 32).</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WicemarszałekCar">Punkt 28: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji, dotyczącej statystyk gospodarczych, protokółu oraz aktu końcowego międzynarodowej konferencji, dotyczącej statystyk gospodarczych, podpisanych w Genewie dnia 14 grudnia 1928 r. (druk nr 204 i odbitka nr 34).</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WicemarszałekCar">Głos ma sprawozdawca p. Dyboski. Poproszę Pana o łączne referowanie tych dwóch spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PDyboski">Wysoki Sejmie! Pierwsze porozumienie międzynarodowe po ujednostajnieniu przepisów leków silnie działających zostało podpisane w 1906 r. z inicjatywy rządu belgijskiego w Brukseli. Powojenne stosunki uczyniły porozumienie ponowne w tej samej materii koniecznem, tembardziej, że przybył w Europie szereg państw, z których każde miało ambicję stworzenia swojej odrębnej farmakopei czyli książki, zawierającej przepisy o sporządzaniu leków w aptekach. Sprawa ta wymaga międzynarodowego uregulowania, ze względu bardzo elementarnej konieczności, ażeby przepis, względnie recepta wydana przez lekarza obcego państwa nie mogła być w innem państwie źle zrozumiana i wykonana i przez to nie przyniosła szkody pacjentowi, dla którego jest przepisana. Dlatego z inicjatywy tegoż rządu belgijskiego w 1929 r. dnia 20 sierpnia powstała nowa konwencja międzynarodowa, regulująca przepisy, dotyczące leków trujących i działających gwałtownie. Konwencja ta została podpisana przez wiele państw, przez niektóre z nich tylko z pewnemi zastrzeżeniami, jednak w zasadzie przynosi porozumienie dokładne i gruntowne. Dla Polski nabiera ona szczególnego znaczenia, bo jak dotąd mamy na terenie naszego Państwa trzy farmakopeje, różne w każdym zaborze, a więc tembardziej musimy o takie międzynarodowe porozumienie zabiegać. Dlatego wnoszę o ratyfikację tej konwencji przez Wysoki Sejm.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PDyboski">Druga konwencja międzynarodowa, którą mam zaszczyt Wysokiemu Sejmowi przedstawić, dotyczy sprawy ekonomicznie niesłychanie ważnej, Przy obecnie wysoko rozwiniętych stosunkach handlowych, przemysłowych i innych co krok wynikają zagadnienia, wymagające szczegółowych informacyj statystycznych, dotyczących rozmaitych krajów.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PDyboski">Dlatego w roku ubiegłym delegaci 23 państw podpisali konwencję w Genewie, mającą na celu wymianę wzajemną statystyk, wykazujących stan i rozwój ekonomiczny świata jako całości, oraz poszczególnych krajów i mającą na celu oparcie tych statystyk na podstawach, zapewniających ich porównalność. Konwencja ta zawiera szereg szczegółowych przepisów i aneksów. Na kilka punktów, zawartych w niej chciałbym zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PDyboski">W art. 2 jest tutaj zawarta statystyka zawodowa, która naturalnie będzie możliwa do przeprowadzenia w Polsce dopiero po przeprowadzeniu spisu ludności, zamierzonego na ten rok. Mówię o tem dlatego, że ten spis ludności jest ściśle uzależniony od nowelizacji przez Wysoki Sejm ustawy z dnia 21 października 1919 r. o organizacji statystyki administracyjnej; bez nowelizacji tej ustawy, która wczoraj na Radzie Ministrów została uchwalona, do Sejmu jednak jeszcze nie weszła, spis ludności, zamierzony na 9 grudnia 1931 r., odbyć by się nie mógł.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PDyboski">Z dalszych postanowień tej konwencji, o której mowa, zastanowię się nad wykonalnością jej w poszczególnych jej działach, w szczególności w załączniku, dotyczącym spisu rolnego. Otóż, według informacyj moich, jest to jedyny punkt, który przez Polskę nie mógłby być wykonany, chociaż przez konwencję jest wymagany. Zasadniczo nie przeszkodzi to jednak ratyfikowaniu konwencji, ponieważ termin przeprowadzenia spisu rolnego nie jest ustalony; jest powiedziane jedynie, że spis ludności rolniczej ma być dokonany raz na jedno dziesięciolecie, a więc termin tutaj pozostaje dosyć obszerny.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PDyboski">W tym spisie jest zawarta statystyka sił roboczych rolnych, która może być naturalnie dokładna dopiero po dokonaniu całkowitego spisu ludności. Są tam uwzględnione siły robocze zatrudnione na roli z granicą wieku poniżej i powyżej 15 lat.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PDyboski">Ten sam przepis dotyczy robotników przemysłowych, co do których statystyka ogólnikowo mówi tylko o robotnikach młodocianych. Byłoby pożądanem, ażeby konwencja uwzględniła tutaj dokładną granicę wieku.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PDyboski">Charakterystyczne jest stanowisko Z. S. S. R., dzięki któremu ta konwencja nie będzie mogła dotyczyć całego kontynentu Europy. Sowiety wysunęły na konferencji w Genewie daleko idące żądania raczej natury politycznej, dotyczące wymiany dokładnych statystyk środków wojennych.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PDyboski">Ratyfikacja tej konwencji przez wiele innych państw już nastąpiła. Ratyfikacja jej przez Polskę nabiera w tej chwili znaczenia specjalnego, gdyż delegaci nasi do komisji ekspertów mają wyjechać do Genewy już w kwietniu.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PDyboski">Dlatego w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę o ratyfikację tej konwencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekCar">Nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Głosujemy ustawę pod punktem 27 porządku obrad. Jeżeli nikt z Panów nie zgłosi sprzeciwu., będę uważał ustawę w drugiem czytaniu za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę, uważam ustawę za przyjętą w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Wobec tego, że nie słyszę sprzeciwu, uważam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy ratyfikacyjnej, objętej punktem 28. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał ustawę, za przyjętą w drugiem czytaniu. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał ustawę za przyjętą. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do punktu 29 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy Konwencji Związkowej Paryskiej z dn. 28 marca 1883 r. o ochronie własności przemysłowej, przejrzanej w Brukseli dn. 14 grudnia 1900 r., w Waszyngtonie dn. 2 czerwca 1911 r. i w Hadze dn. 6 listopada 1925 r. (druk nr 149 i odbitka nr 32). Głosu udzielam sprawozdawcy p. Jeszke.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PJeszke">Wysoka Izbo! Ustawa ratyfikacyjna, dotycząca Konwencji Związkowej Paryskiej z dn. 20 marca 1883 r., w myśl ujęcia na konferencji w Hadze z dn. 6 listopada 1925 r., dotyczy nowego ujęcia ochrony własności przemysłowej. Otóż ochrona własności przemysłowej była przedmiotem konwencyj międzynarodowych od r. 1883 począwszy: mianowicie konwencja paryska zapoczątkowała tego rodzaju ochronę. Konwencja ta uległa pewnej modyfikacji na konferencji w Brukseli w r. 1900, później w Waszyngtonie w 1911 r. Konwencja w tym tekście była ratyfikowana przez Rzeczpospolitą Polską, a obecnie w 1925 r. nastąpiła ostateczna modyfikacja konwencji o ochronie wolności przemysłowej, która zawiera dalszy rozwój zasad ochrony przemysłowej na podstawie doświadczenia, judykatury i życia praktycznego. Konwencja ta zawiera kilka nowych szczegółów, które w krótkości przedstawiają się jak następuje.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PJeszke">Ustalono w sensie ekonomicznym pojęcie własności przemysłowej, rozszerzono ochronę tę także na handel i określono bliżej pojęcie t. zw. patentu na wynalazek Dalej konwencja ułatwia korzystanie z t. zw. prawa pierwszeństwa i rozszerza zbyt krótkie dotychczas terminy. Dalej konwencja zawiera pewne przepisy co do umarzania patentu na wypadek niewykupienia patentu przez uprawnionego, wyklucza umorzenia ochrony rysunków i modeli przemysłowych z racji wprowadzenia do kraju przedmiotów, które odpowiadają chronionym przedmiotom, reguluje możność unieważnienia rejestracji znaku towarowego na skutek nieużywania go, ułatwia utrzymanie w mocy prawa własności, przez wprowadzenie dłuższych terminów ulgowych także dla opłat podatkowych, przewiduje i ułatwia możność wznowienia patentu, wygasłego na skutek nieuiszczenia przepisanych opłat, postanawia, że wyłączność patentowa nie odnosi się do przedmiotów komunikacji morskiej, powietrznej i lądowej, gdy te przedmioty przypadkowo dostają się do krajów, w których są chronione analogiczne prawa innych przedsiębiorstw. Dalej znosi obowiązek wznowienia zaregestrowania w innych krajach związkowych, o ile wznowiono dany patent w kraju pochodzenia. W dalszym ciągu wprowadza nowe pojęcie obowiązku państw, należących do związku, do karania wszelkich przestępstw i kontrowersji przeciwko przepisom, zmierzającym do obrony przemysłu, zabrania używania herbów i flag państwowych, jako znaków towarowych i gwarantuje pomoc prawną we wszystkich sprawach cywilnych, dotyczących ochrony znaków towarowych. Przepisy te nie budzą żadnych wątpliwości, co wynika przedewszystkiem z tego, że nasze krajowe prawo, dotyczące znaków towarowych i patentów, zawarte w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r., na tej konwencji jest wzorowane.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PJeszke">Wnoszę o ratyfikację tej konwencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekCar">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania projektu ustawy (druk nr 149). Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Nie słyszę sprzeciwu — ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu będę uważał, że ustawa i w trzeciem czytaniu jest przyjęta. Nie słyszę sprzeciwu — ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WicemarszałekCar">Przystępujemy do 30 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu między Polską a Niemcami w sprawie rybołóstwa na bieżących i stojących wodach granicznych, podpisanego w Berlinie dnia 10 grudnia 1927 r. (druk nr 150 i odbitka nr 32).</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WicemarszałekCar">Głos ma sprawozdawca p. Jeszke.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PJeszke">Fakt istnienia na granicy polsko-niemieckiej wód bieżących i stojących, na których przepisy co do wykonania rybołóstwa i ochrony ryb dotychczas nie były uregulowane, spowodował obydwie strony do pertraktacji dla uregulowania tych zagadnień, co doprowadziło dn. 10 grudnia 1927 r. do podpisania konwencji, którą mamy dziś ratyfikować. Przepisy tej konwencji są proste. Chodzi o ujednolicenie postępowania władz administracyjnych w udzielaniu zezwoleń na rybołóstwo na wymienionych wodach. Przepisy te przewidują przedewszystkiem równe traktowanie obywateli obu stron, wprowadzając jako legitymację do wykonywania rybołóstwa t. zw. graniczną kartę rybacką, przewidują instytucję rzeczoznawców, która ma pracować nad dalszym rozwojem przepisów w tej dziedzinie i przewidują komisję mieszaną, która ma rozstrzygać spory, któreby przy wykonywaniu rybołóstwa na tych wodach mogły powstać.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PJeszke">W ten sposób ta konwencja reguluje zagadnienie prawne co do dopuszczalności rybołóstwa i zawiera daleko idącą ochronę tak ryb jak i raków i dlatego jest z punktu widzenia ekonomicznego pożądaną.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PJeszke">Wnoszę o ratyfikację.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PJeszke">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy, objętym punktem 30 porządku dziennego. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będą uważał ustawę za przyjętą w drugiem czytaniu. Nie słyszę sprzeciwu. Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Przystępujemy do trzeciego czytania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będą uważał ustawę za przyjętą w trzeciem czytaniu. Nie słyszę sprzeciwu. Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PJeszke">Przystępujemy do punktów 31 i 32 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PJeszke">Punkt 31: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Międzynarodowej o umowie najmu marynarzy, przyjętej jako projekt na IX Sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy Ligi Narodów w Genewie dnia 24 czerwca 1926 r. (druk nr 154 i odbitka nr 33).</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#PJeszke">Punkt 32: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Międzynarodowej o repatriacji marynarzy, przyjętej jako projekt na IX Sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy Ligi Narodów w Genewie dnia 23 czerwca 1926 r. (druk nr 157 i odbitka nr 33).</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PJeszke">Głos ma sprawozdawca p. Borecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PBorecki">Wysoka Izbo! Ustawa, którą nam na dzisiejszem posiedzeniu Rząd do uchwalenia przedłożył, dotyczy ratyfikacji dwóch konwencyj międzynarodowych, uchwalonych jako projekt na IX sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy Ligi Narodów w Genewie w czerwcu 1926 r. Obie konwencje są o charakterze zupełnie podobnym, to też merytorycznego rozpatrywania postanowień tych konwencyj komisja nie uznała za wskazane.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PBorecki">Panowie druk z konwencjami mają przed sobą, postanowienia konwencji są proste, jasne i słuszne, ograniczę się przeto do stwierdzenia, że te postanowienia nie kłócą się z ustawami w Polsce obowiązującemi. Wynika wskutek tego tylko formalny obowiązek ratyfikowania ich a wynika on z postanowień art. 405, zawartego w 13 części Traktatu Wersalskiego, które nakładają na państwa, będące członkami Międzynarodowej Organizacji Pracy, obowiązek przedstawiania w odpowiednim terminie konwencji do ratyfikowania.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PBorecki">Obie ustawy składają się z trzech artykułów każda.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PBorecki">Przed przystąpieniem do uchwalenia, pozwolę sobie podać Wysokiej Izbie do wiadomości, że komisja postanowiła zmienić pierwotne brzmienie art. 2 w jednej i drugiej ustawie, a Rząd tę poprawkę uwzględnił. W myśl tego art. 2 otrzymałby brzmienie następujące: „Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Spraw Zagranicznych, wykonanie zaś postanowień, zawartych w powyższej Konwencji, Ministrowi Przemysłu i Handlu oraz Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej”. Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tych ustaw w brzmieniu zaproponowanem z uwzględnieniem poprawki do art. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania ustawy ratyfikacyjnej, zawartej pod 31 punktem porządku dziennego. Kto jest za przyjęciem tej ustawy wraz z poprawką, dotyczącą zmiany art. 2, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania ustawy ratyfikacyjnej, wymienionej pod punktem 32 porządku dziennego. Kto jest za przyjęciem tej ustawy wraz z poprawką do art. 2, zaproponowaną przez p. referenta, zechce wstać. Stoi większość, ustawa wraz z poprawką przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do 33 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 26 stycznia 1931 r. projektu ustawy o uchyleniu przepisów wyjątkowych, związanych z pochodzeniem, narodowością, językiem, rasą lub religią obywateli Rzeczypospolitej (druk nr 6 i odbitki nr 5 i 35).</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Podoski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PPodoski">Wysoka Izbo! Dnia 26 stycznia 1931 r. Sejm uchwalił ustawę o uchyleniu przepisów wyjątkowych, związanych z pochodzeniem, narodowością, językiem, rasą lub religią obywateli Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PPodoski">Senat poczynił w tekście ustawy zmiany redakcyjne. Sejmowa Komisja Prawnicza po rozpatrzeniu zmian, zaproponowanych przez Senat, uznała je za słuszne i wnosi o ich przyjęcie Poprawka Senatu do tytułu ustawy ma na celu lepsze sharmonizowanie tytułu z tekstem ustawy.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PPodoski">Poprawki do art. 1 są natury stylistycznej i w sposób jaśniejszy odtwarzają myśl ustawodawcy. Poprawka do art. 2 jest charakteru kodyfikacyjnego.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PPodoski">Wysoka Izbo! Za chwilę przystąpimy do głosowania, które będzie aktem końcowym w historii tworzenia ustawy, będącej wyrazem tradycyjnej zasady polskiego prawa państwowego od najdawniejszych czasów, zasady tolerancji i równości wobec prawą wszystkich obywateli Rzeczypospolitej bez względu na narodowość lub religię.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PPodoski">Pracę nad tą ustawą rozpoczął jeszcze Sejm Ustawodawczy. Była ona na warsztacie wszystkich poprzednich sejmów. Jeżeli tak przewlekłe jej załatwianie przez ciała ustawodawcze nie miało praktycznie żadnych ujemnych skutków, to zawdzięczamy to przedewszystkiem orzecznictwu sądów z Sądem Najwyższym na czele, który, zgodnie z tradycyjną doktryną państwową polską, uznał wygaśnięcie mocy prawnej przepisów wyjątkowych, ograniczających prawa obywateli z tytułu ich narodowości lub religii, za sprzeczne ze stanem prawnym, wynikającym z odzyskania państwowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PPodoski">Może nie jest przypadkiem, że formę ustawową tej samej zasadzie nadaje Sejm Rzeczypospolitej, posiadający zwartą większość, która potrafiła i potrafi posługiwać się tą zasadą w praktycznem życiu politycznem, w każdem swojem posunięciu.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PPodoski">W imieniu Komisji Prawniczej mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o uchwalenie jej wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Proponuję głosowanie nad wszystkiemi poprawkami Senatu en bloc. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będziemy głosowali en bloc. Nie słyszę sprzeciwu, wobec tego głosujemy nad wszystkiemi poprawkami Senatu en bloc. Proszę Posłów, którzy są za poprawkami, aby zechcieli wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa jest przyjęta ze wszystkiemi poprawkami Senatu.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 34 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Zdrowia Publicznego o rządowym projekcie ustawy o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych (przeciwalkoholowej) (druk nr 118 i 56).</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(P. Rymar: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">W sprawie formalnej głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PRymar">Wysoka Izbo! Przystąpić mamy do dyskusji nad ustawą tak zwaną antialkoholową. Już po omówieniu sprawy w połączonych komisjach Administracyjnej i Zdrowia Publicznego, zaszedł fakt, zdaniem naszem, poważny, który skłania nas do postawienia wniosku o ponowne odesłanie projektu ustawy do połączonych komisyj. Faktem tym jest publiczna enuncjacja całego Episkopatu Polskiego, która niewątpliwie wszystkim członkom tej Wysokiej Izby jest znana. W ustępie końcowym Episkopat Polski, zwracając się do nas wszystkich, pisze:</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PRymar">„Z całego projektu przebija wielkie niebezpieczeństwo dla zdrowia społeczeństwa. Praca ludzi dobrej woli skierowana ku zwalczaniu alkoholizmu, ich wysiłek szerzenia cnoty trzeźwości, nawoływanie do oszczędności, do podniesienia zdrowotności narodu i podniesienia sytuacji majątkowej szerokich warstw będą daremne, jeśli te usiłowania napotkają na ułatwianie sprzedaży alkoholu przez liczne miejsca sprzedaży.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PRymar">Ustawa z r. 1920 nie była doskonałą, lecz niniejszy projekt ustawy uczyni walkę z alkoholizmem bezowocną i przyczyni się bezsprzecznie do rozszerzenia się alkoholizmu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PRymar">Wobec tego zwracam się w imieniu Episkopatu Polskiego z prośbą o usunięcie z projektu ustawy tych punktów, które stanowią pogorszenie ustawy z r. 1920 [...].</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PRymar">Wysoka izbo! Klub nasz już w komisji dał wyraz tym obawom, które tutaj w tak wymownych słowach sprecyzował cały Episkopat. Sądzimy, że jest obowiązkiem sumienia każdego z nas poddać rewizji stanowisko komisji i rozpatrzeć rzecz ponownie, i dlatego dla rozpatrzenia tej ustawy pod kątem widzenia uwag całego Episkopatu, zgłaszam wniosek o odesłanie ponowne całej ustawy do komisji Administracyjnej i Zdrowia Publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Jest postawiony wniosek formalny p. Rymara o odesłanie ustawy ponownie do Komisyj Administracyjnej i Zdrowia Publicznego. Kto jest za tym wnioskiem zechce wstać, stoi mniejszość — wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: P. Rymar zadowolony, że będzie miał możność powoływania się.)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Przystępujemy więc do rozpatrywania ustawy. Głos ma sprawozdawca p. Dratwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PDratwa">Wysoka Izbo! Alkoholizm jest taką plagą społeczną, że z nią musi walczyć wszelkiemi rozporządzalnemi środkami każdy rząd, każde państwo, dbające o swoją przyszłość i pragnące kroczyć po drodze postępu. O niebezpieczeństwach alkoholizmu, o nieszczęściach sprowadzanych przez pijaństwo na całe narody i państwa, o rozmiarach szkód wyrządzanych przez alkoholizm całej ludzkości nie potrzebuję chyba mówić z tej wysokiej trybuny, gdyż wszyscy niewątpliwie zdajemy sobie dokładnie z tego wszystkiego sprawę i jesteśmy całkowicie pod tym względem przekonani. Każdy rozumny człowiek, każdy dobry obywatel kraju rozumie konieczność zaciętej i nieubłaganej walki z alkoholizmem. Musimy sobie to szczerze i otwarcie powiedzieć, że gdybyśmy nie zahamowali rozwoju pijaństwa, gdybyśmy dalej spokojnie patrzyli na zatruwanie naszego organizmu społecznego, zmniejszanie naszych zdolności do wysiłku i pracy, to zapewne w tym powszechnym wyścigu pracy, jaki się obecnie w święcie całym odbywa pomiędzy poszczególnemi narodami i państwami, zostalibyśmy pokonani i nie moglibyśmy odegrać tej roli, jaką pragnęlibyśmy odgrywać.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PDratwa">Zdając sobie dokładnie sprawę z konieczności walki z alkoholizmem, musimy jednak stwierdzić, że walka ta jest niesłychanie trudna. Tak jak do każdej walki trzeba się do niej zabierać bardzo ostrożnie i po gruntownych przygotowaniach, z gotowym i szczegółowo pomyślanym planem. Inaczej o pomyślnych jej wynikach nawet marzyć nie można, ma się bowiem w tym wypadku do czynienia ze słabością ludzką, z nałogiem, z zakorzenionemi zwyczajami towarzyskiemi i t. d., a to są wszystko bardzo groźni i silni przeciwnicy. Wiemy z doświadczenia, że już niejedna próba w tym kierunku się załamała i niejeden eksperyment zawiódł. Walka z alkoholizmem prowadzona jest niemal na całym świecie różnemi sposobami. Napięcie jej ostatnio wszędzie się wzmaga, bo coraz bardziej wzrasta świadomość płynących ze strony alkoholizmu niebezpieczeństw. O trudnościach tej walki świadczy fakt, że jednak w dalszym ciągu pomimo wysiłków czynionych i przez rządy i przez specjalne stowarzyszenia, pijaństwo w świecie naogół biorąc nie tylko się nie zmniejsza, lecz nawet tu i owdzie wzrasta. Olbrzymi eksperyment, dokonywany obecnie przez Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, jest poglądową lekcją, jak trudno radykalnie zwalczyć pijaństwo. Istnieją trzy zasadnicze poglądy na kwestię walki z alkoholizmem, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PDratwa">1) obojętny,</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PDratwa">2) optymistyczny, polegający na przekonaniu, że wielka plaga społeczna alkoholizmu może być zwalczoną,</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PDratwa">i 3) pesymistyczny, to jest wątpiący o skuteczności i celowości walki z alkoholizmem. Pozwalam sobie wyrazić przekonanie, że my wszyscy w tej Izbie jesteśmy zwolennikami kierunku optymistycznego i że wszyscy, zdając sobie dokładnie sprawę z ogromnych trudności walki, wierzymy w jej skuteczność i że dołożymy wszelkich starań, aby w miarę sił i możności ochronić całe społeczeństwo przed zgubnemi skutkami pijaństwa.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PDratwa">Te uwagi ogólne uważałem za wskazane wypowiedzieć na wstępie, aby uchronić Wysoką Izbę przed zbyt przewlekłą i niepotrzebną dyskusją.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PDratwa">Uważam bowiem, że wszelkie przemówienia w dyskusji nad ustawą, którą mam zaszczyt obecnie referować, przekonywając kogokolwiek o szkodliwości alkoholizmu, byłyby conajmniej zbyteczne.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PDratwa">Podkreślam raz jeszcze, że o szkodliwości alkoholizmu i o konieczności walki z nim, nikt nas przekonywać nie potrzebuje. Możemy się jedynie różnić w poglądach na skuteczność takich, czy innych sposobów tej walki. A jeżeli staniemy na tem stanowisku, to możemy sobie znacznie uprościć i skrócić dyskusję, oraz utrzymać ją w granicach rzeczowości.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#PDratwa">Potrzeba uporządkowania wszystkiego tego, co się w sprawie walki z alkoholizmem dokonywa w Polsce, zdaje się nie ulegać najmniejszej wątpliwości. Musimy bowiem stwierdzić, że walka z alkoholizmem nie była u nas dotychczas w dostatecznej mierze prowadzona, jakkolwiek pijaństwo szerzyło się i szerzy w zastraszający sposób. Mogę stwierdzić, że np. w r. 1929 spożycie roczne stuprocentowego alkoholu wynosiło w Polsce 3 Itr. na głowę. Licząc tylko po 12 zł 50 gr za 1 Itr., stwierdzimy, że w roku tym ludność wydała na pijaństwo kwotę 713.750.000 zł. Jak na nasze stosunki, jest to kwota olbrzymia. Ale któż obliczy straty moralne, wszystkie nieszczęścia, wywołane przez pijaństwo, zmarnowane zdrowie i osłabienie siły moralnej i fizycznej społeczeństwa?</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PDratwa">Jedną z poważnych przyczyn tego, że walka z pijaństwem w Polsce nie odnosiła takich skutków, jakichbyśmy sobie życzyli, była, śmiem twierdzić, ustawa z dnia 23 kwietnia 1920 r. o ograniczeniach w sprzedaży i spożyciu napojów alkoholowych.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PDratwa">Ustawa ta, według mego zdania, wyrządziła społeczeństwu i Państwu naszemu niesłychane wprost szkody. Już sam fakt, że nie mogła być wykonywaną i nie była naprawdę nigdy wykonywaną, jakkolwiek miała zawsze moc obowiązującą, z państwowego punktu widzenia, musi być uznany za bardzo szkodliwy. Społeczeństwo i organy administracji państwowej przyzwyczajały się do myśli, że ustawa obowiązująca w Państwie może, a co jeszcze gorsze — musi być obchodzoną i łamaną. Wiemy wszyscy, że ustawa ta nie była nigdy przestrzeganą. Zakaz sprzedaży i picia alkoholu w dni świąteczne i przedświąteczne np. był przestrzegany w ten sposób, że zamiast kieliszkami, pito wódkę w tym czasie filiżankami. Ustawa ta, nie będąc w gruncie rzeczy całkowicie prohibicyjną, była znacznie trudniejszą do wykonania niż np. prohibicyjną ustawa amerykańska. Tam bowiem alkohol wycofany jest ustawowo całkowicie z obiegu handlowego, niema legalnych miejsc sprzedaży i wyszynku napojów alkoholowych i dlatego władzom państwowym łatwiej dopilnować, aby alkohol nie był spożywany. Tymczasem u nas alkohol może być produkowany, sprzedawany i spożywany w zasadzie, a tylko w określonym czasie i w określonych miejscach sprzedaż, podawanie i spożywanie alkoholu podlegało pewnym ograniczeniom.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PDratwa">W tych warunkach, aby mieć możność czuwania nad przestrzeganiem tego zakazu, policja musiałaby mieć jakieś nadzwyczajne wprost uprawnienia, być niesłychanie liczebną i stać na-jakimś niebywale wysokim poziomie wyrobienia i poczucia obowiązków. Trzebaby bowiem specjalnie czuwać nad każdym gościem w restauracji, a nawet nad tem, co ludzie spożywają u siebie, w mieszkaniach swoich prywatnych, jeśli chodzi np. o mieszkania na terenie zabudowań kolejowych, jak się bawią i t. p., a to wszystko są rzeczy poprostu niewykonalne. I dlatego też zakazy, zawarte w art. 7 i innych artykułach tej ustawy, pozostawały tylko na papierze, a wszelkie próby wprowadzenia ich w życie kończyły się niepowodzeniem. I nic dziwnego. Jeżeli bowiem w Stanach Zjednoczonych władze państwowe, posiadając ogromne środki i olbrzymi aparat policyjny, są bezsilne w tej walce i nie mogą wytępić pijaństwa, jakkolwiek zadanie ich jest łatwiejsze, niż u nas, bo mają za zadanie tylko pilnować, aby alkoholu nigdzie nie było w sprzedaży, to cóż mają robić nasze władze, które alkohol w sprzedaży muszą tolerować i tylko przestrzegać, aby go nie pito. Stawianie komuś tego rodzaju wymagań musi być skazane zgóry na niepowodzenie.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PDratwa">Najważniejszą wadą dotychczasowej ustawy było to, że nie była ona dostosowana do poziomu wyrobienia i uświadomienia naszego społeczeństwa, nie była zharmonizowana z warunkami życia naszego. Walka z plagą alkoholizmu nie może się opierać tylko na takich czy innych ustawowych zakazach. W tej walce musi brać udział cała świadoma część społeczeństwa, wysiłek społeczny musi iść w parze z usiłowaniami czynników państwowych i musi istnieć świadoma wola i chęć społeczeństwa przestrzegania danego zakazu. Inaczej będzie on zawsze tylko zakazem papierowym, zwłaszcza jeżeli dotyczy walki z nałogiem. Że twierdzenie to nie jest przesadą, dowodzą tego chociażby stosunki, panujące obecnie pod tym względem w Stanach Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PDratwa">Dalej jedną z ujemnych jej stron było to, że uśpiła ona niejako czujność społeczeństwa w walce z alkoholizmem i osłabiała natężenie walki z tą klęską. Cały ciężar walki przerzucony został na czynniki rządowe, a wysiłek społeczny był stosunkowo zbyt mały. Ustawa ta służyła raczej do uspokajania naszego sumienia społecznego. Mieliśmy ustawę, którą chwaliliśmy się wobec zagranicy i to nam wystarczyło, na tem poprzestawaliśmy. O prowadzeniu walki z plagą pijaństwa na szerszą skalę nikt nie myślał. Wyniki wysiłków kilku towarzystw i pewnego grona ludzi dobrej woli, zdających sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa, są zgoła niewspółmierne do rozmiarów plagi alkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PDratwa">Wreszcie trzeba stwierdzić, że ustawa z r. 1920 nie tylko demoralizowała społeczeństwo, przyzwyczajając je do lekceważenia sobie ustaw w ogóle, lecz również w znacznej mierze dyskredytowała samą walkę z alkoholizmem. Ustawa ta, będąc niewykonalną, została ośmieszona, a z nią razem w poważnym stopniu ośmieszony został i cały ruch antialkoholowy. Najbardziej gorącym zwolennikom walki z pijaństwem zapomocą tej ustawy poprostu opadały ręce. Dalsze jej istnienie w dotychczasowej jej postaci, ze względu na dobro społeczne, nie może być dłużej tolerowane.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PDratwa">Świadomość jej braków i poczucie konieczności jej zmiany były odczuwane od samego prawie wprowadzenia jej w życie. Świadczą o tem czynione kilkakrotnie próby jej nowelizacji. Próby te nie udały się, gdyż nie znalazły odpowiednich czynników, któreby się zdecydowały na uzasadnienie i przeprowadzenie niezbędnych zmian i na znalezienie dostatecznych podstaw i dostatecznej odwagi cywilnej poprostu, ażeby z tym chaosem raz skończyć. Szło się po linii najmniejszego oporu. Powstawała sytuacja paradoksalna. Najbardziej gorącymi przeciwnikami jakichkolwiek zmian dotychczasowej ustawy byli zwolennicy walki z alkoholizmem i oni nieświadomie doprowadzili do tego, że walka z pijaństwem nie mogła być naprawdę na racjonalnych zasadach nigdy rozpoczętą.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PDratwa">Jakkolwiek wszyscy, interesujący się zagadnieniem walki z alkoholizmem i trzeźwo patrzący na życie, niejednokrotnie wypowiadali się za koniecznością nowelizacji tej ustawy, o czem świadczą chociażby wyniki ankiety „Przeglądu Wieczornego” w tej materii z kwietnia 1927 r., w której ogromna większość wypowiedziała się jednak krytycznie o obowiązującej ustawie za koniecznością znowelizowania jej, to jednak zawsze w chwili decydującej woleliśmy chować głowę w piasek, zamiast po męsku zabrać się do uzdrowienia tych wysoce nienormalnych stosunków. Hypnotyzowaliśmy się tą ustawą, chwaliliśmy się nią wobec zagranicy, uspokajaliśmy nią nasze sumienia i pozwalała nam ona dalej spać spokojnie.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#PDratwa">Wniesienie projektu nowej ustawy przez Rząd z powyżej wypowiedzianych względów musi być powitane z uznaniem i traktowane jako zdecydowana próba wprowadzenia walki z alkoholizmem na zupełnie nowe, bardziej realne tory. Większość Komisji Administracyjnej i Zdrowia Publicznego, wprowadziwszy w porozumieniu z czynnikami rządowemi, do projektu szereg poprawek, przedkłada Wysokiej Izbie nową ustawę do uchwalenia i wyraża przytem nadzieję, że z chwilą jej wprowadzenia w życie, będziemy naprawdę mogli rozpocząć walkę z tem złem, jakim jest pijaństwo. Nie potrzebuję chyba dodawać, że Rząd, wnosząc nowy projekt ustawy i przyjmując szereg poprawek do niej, zamierza tę ustawę wprowadzić w całej jej rozciągłości w życie i przestrzegać pilnie jej wykonania, że tak powiem, co do przecinka.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PDratwa">Przechodzę teraz do omówienia najważniejszych zasad nowej ustawy. Nową rzeczą, w porównaniu z ustawą z r. 1920, jest podniesienie procentu alkoholu w piwie do 4,5%. Zmiana ta dokonaną została ze względu na uzgodnienie przepisów o wyrobie i produkcji piwa z wymogami ustawowemi. Podniesienie zawartości alkoholu w piwie nie może być uznawane za ułatwianie rozpajania ludności, lecz podyktowane zostało jedynie względami rzeczowemi. Produkowanie piwa o mniejszej zawartości alkoholu narażało przemysł browarniczy na poważne straty.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#PDratwa">Poszczególne przepisy ustawy musiały być uzgodnione z przepisami dekretu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej o Monopolu Spirytusowym z r. 1927. Z tych względów wprowadzone zostało np. zdanie drugie w ust. 1 art. 1.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#PDratwa">Drugą zasadniczą i poważną zmianą, w porównaniu z ustawą z r. 1920, jest ustanowienie kontyngentu ilości miejsc detalicznej sprzedaży napojów alkoholowych w całem Państwie w liczbie 22.000 z tem, że najwyżej 3/4 tej liczby może być przeznaczone do wyszynku. Ta nowa zasada potraktowana została z wielu stron, jako chęć wydatnego zwiększenia ilości miejsc detalicznej sprzedaży w porównaniu z dotychczasowym stanem i jako wyraźna chęć zwiększenia spożycia alkoholu przez ułatwianie ludności nabywania go. Zarzuty te, mające pozory słuszności, są w gruncie rzeczy nieuzasadnione, gdyż opierają się na nieznajomości rzeczy. Jeżeli się bowiem zważy, że obecnie na terenie Państwa mamy, według urzędowych danych, 21.988 miejsc sprzedaży detalicznej, to stwierdzimy, że proponowany kontyngent jest tylko o 12 miejsc większy od istniejącego stanu rzeczy. Gdzież jest to ogromne zwiększanie ilości miejsc sprzedaży, gdzież jest to ułatwianie ludności rozpijania się?</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#PDratwa">Trzeba oprócz tego dodać, że ustanowiona ustawą z 1920 r. zasada utrzymania jednego miejsca sprzedaży na 2500 mieszkańców nie wytrzymała próby życia. Obecnie mamy taki stan rzeczy, że na terenie województw zachodnich i południowych mamy faktycznie znacznie większą ilość miejsc sprzedaży, niż przewiduje ustawa, a na terenie Kresów Wschodnich i województw centralnych różnice pod tym względem są stosunkowo niewielkie. Na podstawie doświadczeń i na podstawie sprawozdań z tych terenów, można powiedzieć, że zwiększenie ilości legalnych miejsc sprzedaży alkoholu wcale nie idzie w parze ze zwiększaniem się pijaństwa. Świadczą o tem chociażby stosunki, panujące na Kresach Wschodnich. Śmiało można twierdzić, że tam zwiększenie ilości miejsc sprzedaży napojów alkoholowych jest konieczne nawet w interesie walki z pijaństwem. Może się to wydać jakimś paradoksem, a jednak jest to zgodne z prawdą. Tajne gorzelnictwo, picie samogonu, domokrążny handel wódką nigdzie się tak nie szerzą, jak tam, gdzie niema legalnych miejsc sprzedaży. Nałóg pijaństwa wtedy ze względów społecznych staje się najniebezpieczniejszym, gdy ludzie muszą pić po-kryjomu, gdy do zwykłej siły nałogu dodaje się jeszcze pewien posmak zakazanego owocu. Tam, gdzie niema dostatecznej ilości miejsc sprzedaży i gdzie poziom uświadomienia jest niski, zjawiają się najbardziej niebezpieczne i szkodliwe formy pijaństwa: ludność rozpija się samogonem, truje się denaturatem, używa masowo eteru i t. p. Walka z tem jest niesłychanie utrudniona i prawie że beznadziejna.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#PDratwa">Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, stwierdzić musimy, że proponowana ilość miejsc w liczbie 22.000 nie jest wygórowaną. Podnosiły się nawet z różnych stron głosy, że przy obecnym stanie naszego uświadomienia, naszych zwyczajów i naszych przyzwyczajeń, jest to nawet liczba zbyt mała. Należy również uwzględnić przy wydawaniu sądu w tej sprawie tę poprawkę, jaką za zgodą Rządu, wprowadziły komisje, że ilość ta będzie poddawana co 5 lat rewizji i stopniowo zmniejszana w miarę podnoszenia się uświadomienia społecznego.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#PDratwa">Krytycy projektu nowej ustawy wystąpili bardzo ostro również przeciwko postanowieniu art. 3, według którego zezwala się na wprowadzenie napojów alkoholowych do bufetów stacyjnych i do wagonów restauracyjnych. Twierdzą oni, że ustanowiona liczba 22.000 miejsc sprzedaży będzie wskutek tego fikcyjną i że w rzeczywistości podwoi się ona, gdy dojdą do tego bufety stacyjne, kluby i t. d. Twierdzenie to znowu jest co najmniej mocno przesadne. Jak wiemy bowiem, wszystkich bufetów stacyjnych, w których możnaby wprowadzić napoje alkoholowe, mamy w Państwie 698, nie jest to więc znowu taka przerażająca liczba. Twierdzenie, że bufety kolejowe będą służyły głównie do rozpajania kolejarzy i że wskutek tego zwiększy się liczba wypadków i katastrof kolejowych, nie jest dostatecznie uzasadnione. Brak legalnej sprzedaży napojów alkoholowych w bufetach stacyjnych wcale nie wpływał na zmniejszenie się pijaństwa wśród pracowników kolei, lecz przeciwnie wpływał na zwiększenie się picia potajemnego, a więc stwarzał ten najniebezpieczniejszy rodzaj pijaństwa na kolei. Ludzie przyzwyczajeni do picia zabierają z sobą wódkę w butelkach, piją ją sami, namawiają innych do tego i jeszcze w większej mierze szerzą pijaństwo. Wtedy bowiem odbywa się to bez żadnej kontroli w niewłaściwych miejscach, w niewłaściwej chwili i w niewłaściwem otoczeniu.</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#komentarz">(Głos na ławach prawicy: A jaka będzie kontrola?)</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#PDratwa">Znacznie większa. W każdym razie powiedzieć można, że znajdujące się pod kontrolą władz i prowadzone zgodnie z przepisami bufety stacyjne, nie będą w większej mierze rozpajały służby kolejowej, niż to się dzieje dotychczas.</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#PDratwa">Wyrażano dalej obawę, że bufety stacyjne będą ściągały amatorów picia z zewnątrz, gdyż będą ze względu na ruch kolejowy otwarte całą dobę. Ale temu zapobiega wprowadzona przez większość komisji do ustawy poprawka, w myśl której p. Minister Kolei wyda przepisy co do godzin otwierania i zamykania sprzedaży napojów alkoholowych w bufetach stacyjnych, mając na uwadze to, aby się one nie stały miejscami rozpajania ludności w poszczególnych miejscowościach. Mogę zapewnić Wysoką Izbę, że istniały dostateczne powody, które nakazały czynnikom rządowym wnieść do ustawy zezwolenie na wprowadzenie napojów alkoholowych do bufetów stacyjnych, wagonów restauracyjnych i bufetów na statkach.</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#PDratwa">Bardzo silnie atakowana była również zasada złagodzenia przepisów o zakazie sprzedaży napojów alkoholowych w niedziele i soboty. Zakaz sprzedaży napojów alkoholowych w dni świąteczne i przedświąteczne, zawarty w dotychczasowej ustawie, był powszechnie i notorycznie łamany. Życie zresztą udowodniło, że intencje inicjatorów i twórców tego zakazu nie zostały osiągnięte. Ludność robotnicza nie była tym zakazem chronioną przed pijaństwem, gdyż wypłaty robotnicze nie wszędzie są dokonywane w dni sobotnie, a picie wódki odbywało się w najbardziej niebezpiecznej formie, bo przeniesiono je do rodzin, zaczęto pić w obecności dzieci i wskutek tego mamy w Polsce do zanotowania bardzo smutny fakt, że poważny odsetek dzieci do lat 14 już pije wódkę. Pilna obserwacja uczy nas, że proces rozpajania dzieci w znacznej mierze spowodowany został tem przeniesieniem picia wódki w soboty i w niedziele z restauracji do domów i rodzin.</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#PDratwa">Dalej doświadczenie lat ubiegłych uczy nas także, że całkowity zakaz sprzedaży napojów alkoholowych życiowo jest usprawiedliwiony, o ile chodzi o dni świąteczne i niedzielne, jedynie w godzinach przedpołudniowych, t. j. w czasie trwania nabożeństw. I zakaz taki z całą pewnością przez olbrzymią większość społeczeństwa będzie szanowany i przestrzegany. Musimy sobie stawiać tylko takie zakazy, co do których jesteśmy pewni, że będą one wykonywane.</u>
<u xml:id="u-35.30" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Brawo, słusznie.)</u>
<u xml:id="u-35.31" who="#PDratwa">Zresztą nie należy zapominać, że w art. 4 ustawa przewiduje szereg wypadków, w których zakaz sprzedaży napojów alkoholowych musi obowiązywać, uzależnia to jednak od warunków lokalnych, nie generalizuje zbytnio przepisów, czyniąc je bardziej przystosowanemi do wymogów życia. Wspomnieć tu należy chociażby o daniu władzom administracyjnym możności wprowadzania zakazów sprzedaży w wypadkach, które życie nastręczać będzie.</u>
<u xml:id="u-35.32" who="#PDratwa">Poważną zmianą ustawy z 1920 r. jest również jaśniejsze sprecyzowanie przepisów co do uchwał ciał samorządowych w sprawie zakazu sprzedaży napojów alkoholowych na terenach ich działalności. Uporządkowanie tych rzeczy było koniczne, bowiem to, co się działo dotychczas, nie było właściwem rozwiązaniem zagadnienia. Zbyt lekkomyślnie i łatwo przeprowadzane uchwały w sprawie zakazu sprzedaży nie osiągały właściwego celu i raczej kompromitowały samą zasadę przeprowadzania przez ciała samorządowe uchwał prohibicyjnych. Konieczność poważniejszego zastanowienia się przed powzięciem tak ważnego kroku, wymaganie większego niż dotychczas udziału ludności w głosowaniu jest całkowicie uzasadnione i słuszne. Nie można uważać za zdrowe i normalne załatwienie sprawy, jeżeli tak, jak to się działo dotychczas, uchwały w poszczególnych gminach w sprawie prohibicji zapadały przy bardzo słabym udziale głosujących. Tak np. w Pruszkowie na 11.348 uprawnionych do głosu, w głosowaniu wzięło udział tylko 2.881 osób, t. j. 25,39%, z tego za zakazem 1.867 osób, t. j. 16,45%. Mieliśmy jeszcze bardziej rażące przykłady słabego udziału ludności w głosowaniu, i tak np. w gminie Pukatówka w województwie stanisławowskiem na 222 uprawnionych głosowało tylko 27. Takich przykładów mógłbym przytoczyć bardzo wiele. Czyż uchwalony przez tak drobny odsetek ludności zakaz mógł mieć całkowite znaczenie? Czy odgrywał on przedewszystkiem tę wychowawczą rolę, której po nim mielibyśmy prawo oczekiwać? Zakazy takie, uchwalane często z pobudek niemających nic wspólnego, albo przynajmniej bardzo mało wspólnego z walką z alkoholizmem, nie były szacowane przez większą część ludności i raczej wyrządzały szkody moralne, bo walka z pijaństwem była ośmieszana i dyskredytowana. Niewątpliwie wszystkie przepisy art. 6, traktującego o tej sprawie, uporządkują walkę z pijaństwem na tym odcinku.</u>
<u xml:id="u-35.33" who="#PDratwa">Należyte wydanie sądu o całości ustawy i o jej charakterze antialkoholowym można sobie wyrobić dopiero wtedy, gdy się uważnie przeczyta wszystkie jej artykuły od 8 aż do 19. W artykułach tych przewidziane są tak ostre i surowe kary za przekroczenia tej ustawy, oraz tyle daleko idących ograniczeń w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych, że jeżeli to wszystko zostanie wprowadzone w życie, to dopiero wówczas u nas naprawdę rozpocznie się walka z alkoholizmem. Obostrzenia te idą pod wielu względami znacznie dalej, niż przewidywała ustawa z 1920 r. Wspomnę tu chociażby o art. 8, w którym wprowadzamy bezwzględny zakaz sprzedaży alkoholu młodzieży do lat 20, czego nie było w ustawie poprzedniej. Pozwolę sobie również zwrócić specjalną uwagę na art. 9 i na bezwzględny zakaz sprzedawania detalicznie alkoholu na kredyt. Zakaz ten wywołał nawet sprzeciwy i protesty organizacyj kupieckich. Sądzę, że obawy tych organizacyj są nieco przesadzone, gdyż w przepisach wykonawczych będzie można złagodzić w pewnej mierze ten przepis, w odniesieniu np. do nabywania t. zw. wina mszalnego. Bezwzględne i stanowcze wprowadzenie w życie tego artykułu ogromnie ułatwi walkę z alkoholizmem i zabezpieczy wiele rodzin przed lekkomyślnem marnowaniem na pijaństwo ich dochodów.</u>
<u xml:id="u-35.34" who="#PDratwa">Poważnie atakowany był art. 25. Chodzi tu mianowicie o utrzymanie w mocy uchwał prohibicyjnych, powziętych w poszczególnych gminach na podstawie poprzedniej ustawy. Obecnie mamy 587 takich gmin na terenie całego Państwa, przyczem na poszczególne województwa przypada: poleskie — 1, lubelskie — 2, poznańskie — 1, warszawskie — 1, lwowskie 150, stanisławowskie 145, tarnopolskie 110, krakowskie 77, razem 587. Biorąc pod uwagę to wszystko, o czem mówiłem przy omawianiu art. 6, większość komisji stanęła na stanowisku, że wszystkie te uchwały powinny być powtórzone nie później, niż w ciągu 6 miesięcy po wejściu w życie niniejszej ustawy na zasadach, określonych w art. 6. Takie postawienie kwestii jest zupełnie słuszne, daje ono bowiem możność zainteresowanym gminom nadal utrzymać u siebie prohibicję, zmusza je jednak do ponownego i poważnego zastanowienia się nad tą kwestią. Jeżeli zakaz był gdziekolwiek życiowo uzasadniony i jeżeli ludność przekonała się o jego dobrych stronach, tam on niewątpliwie będzie powtórzony. Jeżeli natomiast zakaz był uchwalony niejako przez mniejszość z pobudek ubocznych, tam zostanie on teraz cofnięty, co ze względów społecznych jest zupełnie słuszne i uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-35.35" who="#PDratwa">Gdybym chciał dać ogólną charakterystykę omawianej ustawy, to przedewszystkiem musiałbym podkreślić, że jest ona bardziej dostosowaną do naszych warunków życiowych w Państwie i do poziomu uświadomienia naszego społeczeństwa, oraz znacznie staranniej przygotowaną pod względem kodyfikacyjnym od poprzedniej. Daje nam to gwarancję, że wprowadzenie jej w życie i przestrzeganie w całej rozciągłości jest zupełnie możliwe i zapewnione. Wszystkie ataki, z któremi ta ustawa się spotkała, oparte są przeważnie albo na nieporozumieniu, albo na nieznajomości rzeczy. Ludzie i stowarzyszenia, które w imię walki z alkoholizmem przeciwstawiają się tej ustawie, popełniają przedewszystkiem ten błąd, że bronią czegoś, co już nie istnieje i co zostało przez samo życie obalone. Tolerowanie dotychczasowej ustawy równałoby się przecież zaniechaniu wszelkiej walki z alkoholizmem, bo ustawa tę walkę uniemożliwiała. Musimy mieć odwagę powiedzieć sobie to szczerze i odważnie i raz skończyć z tem chaosem, który u nas na tem polu panuje. Po zapoznaniu się z większością protestów, jakie wpłynęły do Sejmu przeciwko przyjmowaniu nowej ustawy, stwierdzam z całą stanowczością, że z tych protestów wynika, iż ich autorzy nawet nie zapoznali się dokładnie z treścią proponowanej ustawy i często nawet nie wiedzą, czego się domagają. Gdybyśmy bowiem dzisiaj nie uchwalili tej nowej ustawy, to znaczyłoby, że nie godzimy się. na rozpoczęcie walki z alkoholizmem. A przecież chyba nie o to chodziło składającym te protesty.</u>
<u xml:id="u-35.36" who="#PDratwa">Biorąc wszystko powyższe pod uwagę w imieniu większości połączonych komisyj Administracyjnej i Zdrowia Publicznego, zwracam się do Wysokiej Izby z uprzejmą prośbą o przyjęcie ustawy w brzmieniu druku nr 118 i o odrzucenie wszystkich poprawek mniejszości.</u>
<u xml:id="u-35.37" who="#PDratwa">Na zakończenie pragnąłbym jeszcze tutaj zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że do druku wkradły się pewne drobne usterki drukarskie. W art. 2 ustępie I w nawiasach, gdzie jest powiedziane „art. 3–7” powinno być „art. 3–6”.</u>
<u xml:id="u-35.38" who="#PDratwa">W art. 4 punkcie c po słowach: „zabudowań fabrycznych i przemysłowych” przepuszczono literkę „w”. W punkcie e) po słowie: „sprzedaży” przepuszczono słowo „napojów”. I wreszcie w punkcie f), gdzie się mówi o poborach wojskowych, powinno być „poboru wojskowego”, zamiast „poborów wojskowych”. Na tem kończę.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Ponikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PPonikowski">Wysoki Sejmie! Mało mamy w Polsce ustaw, któreby tak ciągle były narażane na ataki i podkopy, jak ustawa przeciwalkoholowa, uchwalona jeszcze w r. 1920 przez Sejm Ustawodawczy. Podniósł to co-prawda i p. referent, ja jednak nieco z innego punktu widzenia patrzę na te ataki i podkopy.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PPonikowski">Otóż, rzeczywiście, już w kilka miesięcy po uchwaleniu ustawy, a na początku 1921 r., ówczesny Klub Mieszczański postawił wniosek w Sejmie co do jej rewizji. Ministerstwo Skarbu wniosło nowelę, proponując także inne ulgi dla ułatwienia zbytu alkoholu. A jednakże już w styczniu 1922 r. Sejm olbrzymią większością ulgi te odrzucił, a ustawę raczej zaostrzył. Zdawałoby się, że po takiem niepowodzeniu walka o ustawę przeciwalkoholową ucichnie, tembardziej, że stronnictwo, które w Sejmie Ustawodawczym stawiało wniosek o ulgi w tej ustawie antialkoholowej, przy wyborach do Sejmu w 1922 r. nie otrzymało ani jednego mandatu. Jednakże stało się inaczej, bo już 1923 r. Ministerstwo Skarbu znów wystąpiło z odrzuconą przed rokiem nowelą. Nowela ta jednak utonęła w komisji i na szersze światło dzienne, na plenum Sejmu nie wpłynęła. Wreszcie wyraźne potwierdzenie stanowiska Sejmu przeciw nowym ulgom dla handlu alkoholami widzimy także w ustawie o pełnomocnictwach, uchwalonej w r. 1926, kiedy z pełnomocnictw wyłączono ustawodawstwo przeciwalkoholowe. Wreszcie w r. 1930 wpłynął do Sejmu wniosek Klubu Niemieckiego, ale także nie ujrzał światła dziennego na plenum Sejmu. I oto dziś Sejm już po raz szósty staje przed tem samem zagadnieniem. Albo dzięki naszej uchwale utrzymamy się w szeregu państw doceniających społeczne niebezpieczeństwo alkoholizmu, albo zejdziemy z tej drogi i przez nową, zbyt liberalną ustawę obdarzymy obywatela polskiego nowem prawem picia wszędzie i przy każdej okazji.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PPonikowski">Zanim przejdę do podkreślenia niektórych szczególnie, powiem, drastycznych momentów, jakich się dopatruję w projekcie nowej ustawy, pragnę tu podnieść z prawdziwem zadowoleniem, że możemy wyłączyć z dyskusji całkowicie moment polityczny. Jest to ten rzadki wypadek w naszym Sejmie, gdzie o porozumienie się posłów różnych obozów politycznych chyba nie będzie trudno. Na wszystkich ławach widzimy tu lekarzy, społeczników, działaczy ludowych i robotniczych, którzy nieraz w swojem życiu jasno i wyraźnie walczyli przeciwko jednemu z największych naszych wrogów wewnętrznych — alkoholizmowi.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PPonikowski">Pragnę zapewnić Państwa, iż nie zamierzam wygłaszać tu szczegółowego referatu o szkodach, jakie przynosi alkohol organizmowi ludzkiemu. Nie jestem lekarzem i nie tu na to miejsce. Sądzę jednak, że zanim tak, czy inaczej zdecydujemy o losach noweli, dobrze będzie przyjrzeć się pewnym danym wziętym z życia. Przytoczę przedewszystkiem nieco danych o alkoholiźmie wśród młodzieży szkolnej, oraz — proszę się nie dziwić — wśród niemowląt. Co do alkoholizmu wśród młodzieży szkolnej i szczególnie wśród dzieci szkół powszechnych, posiadamy w Polsce dużo materiału statystycznego. Dokładnie badano tę sprawę i przed wojną, i w ostatnich latach w Warszawie, Łodzi, Lwowie, Poznaniu, Bydgoszczy, Wilnie, Białymstoku, Płocku, Bochni, Sosnowcu z okolicą, w Skierniewicach i okolicy, Pułtusku i okolicy, w Sarnach, t. j. w różnych stronach kraju.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PPonikowski">Pierwszą statystykę co do alkoholizmu w szkołach przeprowadzono we Lwowie w 1927 r. Otóż okazało się wtedy, że w lwowskich szkołach ludowych, używało napojów alkoholowych 88% chłopców i 75% dziewcząt. A pierwsze badania statystyczne co do alkoholizmu w szkole ludowej w Warszawie, przeprowadzone w 1908/1909 wykazały jeszcze większy procent, bo 93% chłopców i 87% dziewcząt pijących wódkę. W ostatnich latach przeprowadził bardzo poważne badania w szkołach powszechnych i średnich w Warszawie ks. Sopoćko z Państwowego Instytutu Pedagogicznego. Otóż z tej statystyki widać, że obecnie pije wódkę w warszawskich szkołach powszechnych 70% chłopców i 62% dziewcząt, to jest mniej, niż było przed wojną, a tłumaczy się to wpływem szkoły i wpływem także harcerstwa, a co jest ciekawe, że największy odsetek dzieci pijących w szkole przypada na dzieci 7-letnie, wynosi on bowiem okrągło 100%, to znaczy wszystkie dzieci, które dopiero co zaczęły chodzić do szkoły, piły i dopiero dzieci starsze, jak powiedziałem pod wpływem wychowania w szkole i pod wpływem harcerstwa w pewnym procencie powstrzymują się od używania alkoholu.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PPonikowski">Gdybyśmy, jak widać z pracy zasłużonego działacza pod względem higieny szkolnej, dr. Kopczyńskiego, chcieli wyciągnąć dane z różnych danych statystycznych co do przeciętnego procentu alkoholizmu w szkołach powszechnych w miastach w Polsce, to dojdziemy do takiego wniosku, że zaledwie 25% dzieci w szkołach nie pije, a następnie pije od czasu do czasu 62% dzieci, a pije stale wyraźnie 13%.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#PPonikowski">A już zupełnie, proszę Wysokiego Sejmu, hiobowo przedstawiają się dane, zebrane w jednem z ambulatoriów warszawskich przez dr. Mariana Roszkowskiego, które dotyczą alkoholizmu wśród dzieci i niemowląt. Z pewnością dla niejednego z panów posłów będzie to nowością, że u nas w Polsce niemowlęta także się alkoholizują, może nie alkoholizują się, tylko je alkoholizują. Otóż dr. Roszkowski stwierdził, że wśród 2.500 dzieci, które przeszły przez ambulatorium, 2,5% dzieci już w pierwszym kwartale życia matki raczyły wódką, — jak twierdzą, — dla wzmocnienia, dla rozgrzania, dla poprawienia snu lub nawet — jak mówiły — dla przyzwyczajenia. W drugim kwartale życia otrzymywało alkohol 6% niemowląt, w trzecim kwartale — 10%, a w czwartym 19%. Tak więc 15 część rocznych dzieci, które przeszły przez wymienione ambulatorium, tak wcześnie poznała smak i rozkosz wątpliwą alkoholu. W dodatku z danych dr. Roszkowskiego widać, że w wieku między 6 a 14 rokiem życia, były już dzieci, które się dosłownie upijały.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#PPonikowski">A teraz przyjrzyjmy się danym statystyki, przeprowadzonej w gimnazjum męskiem, w jednem z naszych większych miast. Ankieta, przeprowadzona wśród uczniów przez prof. Sygnarskiego, zapewniała zupełną tajemnicę nazwisk i dlatego w odpowiedziach wielu uczniów było dużo szczerych wyznań. Okazało się, że wśród chłopców od 3 do 8 klasy włącznie, zaledwie 5% nie znało alkoholu i tylko 18% zaprzestało picia ze względu na zdrowie, jak pisali, albo z racji należenia do harcerstwa. A teraz chciałbym, aby w tej Wysokiej Izbie usłyszano szczere a bardzo charakterystyczne odpowiedzi niektórych uczniów tego właśnie gimnazjum. W odpowiedzi, które może pozornie wyglądają na humorystyczne, jednakże śmiejąc się z tych odpowiedzi, trzeba się śmiać przez łzy. Oto co pisze jeden ośmioklasista: „Lubię sobie gulnąć, ale nie sam, tylko w towarzystwie. Sam, choć mam w domu likierów poddostatkiem, nie wypiję ani jednego kieliszka. Natomiast kiedy przyjdzie jaki kolega, to wtedy — lu-lu. Przed mazurem i schimmy na balu lubię sobie również dodać odwagi, ale nie lubię się urżnąć, bo wówczas plączą się nogi i źle się tańczy. Upiłem się tak kome il faut na komersie — i to był też mój debiut”. Jeden z uczniów klasy szóstej wyznaje: „Piję dużo, jeżeli mam pieniądze; jak jestem pijany, lepiej mi się randkuje. Piję od klasy drugiej gimnazjalnej”. Pewien piątoklasista zaś mówi: „Najwięcej piję w towarzystwie kobiet, działa to na moje nerwy i podnieca humor. Do Rygi raz jechałem tylko pod latarnią o godz. 11 w nocy”. Oto są 3 odpowiedzi z 40 podobnych.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nie wierzę w to wszystko!)</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#PPonikowski">Pan nie wierzy, a ja przytaczam źródła poważnej i naukowej pracy.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#PPonikowski">Otóż sądzę, że rzuca to dość dużo światła na sprawę alkoholizmu u nas, bo alkoholizm u młodzieży jest odbiciem alkoholizmu wśród starszego społeczeństwa. A ileżby się dało przytoczyć danych z zakresu skutków alkoholizmu wśród dorosłych. Mam dane, że w Łodzi aresztowano za pijaństwo w roku 1927 3.959 osób, w 1928–4.879, a w 1929–5.200 osób, to jest coraz więcej, jak zaś nam wiadomo, zbyt pochopnie za pijaństwo u nas nie aresztuje się.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#PPonikowski">Ile danych, ile opinii pierwszorzędnych powag lekarskich możnaby przytoczyć tu na dowód, jak alkoholizm popiera największą naszą klęskę społeczną, gruźlicę, jak silny związek zachodzi między alkoholizmem a zwyrodnieniem dziedzicznem i między alkoholizmem a przestępczością. Prof. Wachholz twierdzi, że związek przyczynowy między alkoholizmem a przestępstwem stwierdzono w Niemczech w 42% dochodzeń karnych, w Belgii — w 50%, w Holandii — w 80%, a w Szkocji i Irlandii — w 90%.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#PPonikowski">Dla pełności obrazu spójrzmy teraz na najstraszniejszą może statystykę, jaką sobie można wyobrazić, statystykę prof. Leitinena, finlandczyka, który jeszcze przed wielką wojną zbadał 2.461 rodzin pijackich, t. j. takich, gdzie i mąż i żona pili nałogowo. Otóż prof. Leitinen badał w tych rodzinach stan dzieci i okazało się, że było tam 32% dzieci martwo urodzonych, 47% epileptyków, 5 idjotów, głuchoniemych i ciężkich neuropatów i tylko 16% dzieci zdrowych.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#PPonikowski">Pan referent wspomniał, że właściwie poprzednia ustawa zbankrutowała, że nie dała dobrego rezultatu i że raczej została ośmieszona. Pragnę się tutaj powołać nie na jakieś odległe dane, ale na opinię wybitnego psychiatry d-ra Łuniewskiego, dyrektora szpitala w Tworkach. Doktor Łuniewski pisze do mnie:</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#PPonikowski">„W szeregach pacjentów zakładów psychiatrycznych spotykamy dość często ofiary alkoholizmu. Przeciętnie około 5–6% naszych pacjentów zawdzięcza swą chorobę bezpośredniemu działaniu alkoholu, a jeszcze większy odsetek naszych pacjentów pada ofiarą nadużyć wyskokowych pośrednio. W braku miejsc w zakładach leczniczych dla psychicznie chorych (w Polsce możemy przy największym stanie stłoczenia chorych w zakładach pomieścić zaledwie część psychicznie chorych, jakich mamy w kraju), znaczna część ofiar alkoholizmu nie dostaje się do szpitali; wielu z nich ginie bez pomocy lekarskiej, wielu niepokoi ludność otaczającą, a jeszcze więcej dostaje się do więzienia. Jest rzeczą dobrze znaną każdemu sądownikowi, a w szczególności każdemu psychiatrze sądowemu, że conajmniej w 75% przestępstw kryminalnych spotykamy się z niszczycielskiem działaniem alkoholu.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#PPonikowski">Ustawy przeciwalkoholowej, obowiązującej obecnie, nie uważamy w kołach psychiatrycznych za wystarczającą broń w walce z plagą alkoholizmu, Nawet w tym przypadku, gdyby przepisy tej ustawy były ściśle wykonywane, nie jest ustawa obecna dość silnym środkiem dla opanowania hydry alkoholizmu, nie daje bowiem ona uprawnień do przymusowego leczenia nałogowych alkoholików w zamkniętym zakładzie leczniczym. Przyznać jednak musimy, że ustawa obecnie obowiązująca ogranicza okazję do picia, a to znaczy już bardzo wiele, wiadomo bowiem, że wiele słabych natur okazja wciąga w objęcia nałogu. Dzięki przepisom ustawy antialkoholowej liczba psychoz alkoholowych w Polsce zmniejsza się; nie ulega żadnej wątpliwości, iż liberalizm projektu nowelizującego wpłynie na znaczne powiększenie się liczby chorób psychicznych w Polsce. Możemy zatem śmiało powiedzieć, że w wyścigu pracy nad zachowaniem zdrowia psychicznego ludności polskiej nowela do ustawy przeciwalkoholowej rzuca nam — psychiatrom polskim kłodę pod nogi”.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#PPonikowski">To mówi już nie żaden teoretyk, ale ten, w którego ręce dostają się ofiary słabych ustaw antialkoholowych. Pragnę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na opinię dr. Łuniewskiego, jak ważną rzeczą jest t. zw. okazja do picia, doskonale zresztą doceniana przez te liczne żony, które w dniu wypłaty oczekują na mężów przed miejscem wypłaty, aby doprowadzić do domu szczęśliwie pomiędzy Scyllą i Charybdą szynków i sklepów z wódką, jakie czyhają na powracającego na drodze do domu, oraz aby odciągnąć ich od kolegów, namawiających na kieliszek z okazji otrzymanej wypłaty.</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#PPonikowski">Otóż pan referent wspomniał także i o nieudanych rezultatach prohibicji w Stanach Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#PPonikowski">Przyznaję, że z ustawą prohibicyjną w Stanach Zjednoczonych walczą tam na miejscu, ośmieszają ją, i że to ośmieszanie odbywa się w Europie, a tak samo i u nas. Wprawdzie prohibicja amerykańska spotyka się z krytyką, a nawet z ośmieszaniem, to jednak dziś już się wydaje w Ameryce nieprawdopodobnem, ażeby ustawa prohibicyjną mogła być zniesiona, a nawet złagodzona. Jest rzeczą bardzo charakterystyczną, że w Stanach Zjednoczonych nawet zwolennicy złagodzenia zakazu są dziś zgodni w opinii co do pożytku, jaki wynikł ze zniesienia szynków t. zw. osławionego amerykańskiego „saloonu”, znanego ośrodka demoralizacji, którego już nikt tam jednak nie odważa się brać w obronę.</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#PPonikowski">Pragnę tu powołać się co do rezultatów prohibicji w Stanach Zjednoczonych na komisję do spraw alkoholowych Kongresu w Stanach Zjednoczonych i na komisję senatu, które w 1925 i 1926 r. wydały raporty, stwierdzające dodatnie następstwa zniesienia sprzedaży napojów alkoholowych. Między innemi te komisje Kongresu i Senatu stwierdzają podniesienie stopy życiowej ludności, zwiększenie się ruchu przy budowie domów mieszkalnych, wzrost oszczędności, olbrzymie zmniejszenie się wydatków na pomoc ubogim i zmniejszenie się prostytucji, a także zbrodniczości, szczególniej zbrodniczości nieletnich. Odpowiednie ustawy antialkoholowe ma wiele państw europejskich, w szczególności Finlandia, która — jak wiadomo — od 1. IV.1919 r. wprowadziła pełną prohibicję, stosowaną z powodzeniem.</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#PPonikowski">Porównajmy teraz, przynajmniej w najważniejszych punktach, najbardziej jaskrawych projektowaną nowelę z obowiązującą dotychczas ustawą.</u>
<u xml:id="u-37.21" who="#PPonikowski">Otóż art. 1 nowej ustawy mówi, że napojów alkoholowych, zawierających ponad 45% alkoholu, sprzedawać nie można. Słusznie. Ale już następne zdanie tego artykułu właściwie znosi ten zakaz, bo mówi się w tem drugiem zdaniu, że zakaz ten nie dotyczy spirytusu, sprzedawanego na cele lecznicze, naukowe, i domowe. Rozumie się, że cele lecznicze i naukowe są usprawiedliwione, ale chciałbym się zapytać, cóż należy rozumieć pod temi celami domowemi? — przecież chyba nic innego, jak każdą pierwszą lepszą okazję do picia wódki w towarzystwie albo w pojedynkę.</u>
<u xml:id="u-37.22" who="#PPonikowski">A teraz ust. 2 art. 1 mówi, że sprzedaż napojów, sporządzanych ze spirytusu nieoczyszczanego, zawierającego fuzle, jest wzbroniona. Słusznie, oczywiście, bo to szkodzi zdrowiu. Ale przeczytajmy zaraz następne zdanie. Otóż zdanie to mówi: „Postanowienie to nie dotyczy napojów, które dla zachowania swoistych właściwości są wyrabiane ze spirytusu nieoczyszczonego,...</u>
<u xml:id="u-37.23" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: To jest wspaniałe!)</u>
<u xml:id="u-37.24" who="#PPonikowski">...czyli każdy napój będzie miał swoją swoistą właściwość, każdy wobec4ego będzie dopuszczalny. Suma sumarum proszę Wysokiego Sejmu, art. 1 noweli zawiera ograniczenia, które przepraszam, że tak powiem, ale są jednak fikcją.</u>
<u xml:id="u-37.25" who="#PPonikowski">Spójrzmy na art. 2. Otóż art. 2 podnosi procent alkoholu w napojach nieulegających ograniczeniom z 2,5–4,5%, co się motywuje tem, że piwo, zawierające alkohol w granicach do 2,5%, traci na jakości i trwałości. Tymczasem mam tu w ręku wydany przed paru laty memoriał Związku Właścicieli Browarów w Polsce, podpisany przez autoratywnego prezesa Związku i sekretarza i w tym memoriale mówi się, że przy normie 2,5% piwowar jest w możności wyprodukować napój doskonały pod względem jakości, a trwałość piwa przy zawartości 2,5% alkoholu jest w zupełności wystarczająca. Jeżeli więc właściciele browarów nie żądają więcej, to dlaczegóż my im mamy uchwalać większy procent alkoholu?</u>
<u xml:id="u-37.26" who="#PPonikowski">A teraz memoriał ten zawiera jeszcze jeden, dla nas bardzo ciekawy, ustęp. Mówi się tam bowiem tak: „Wreszcie zaznaczyć musimy, że ustawa z dnia 23.1 V. 1920 r. opracowana była z rozwagą, albowiem dopuściła do obrotu piwo, które, jako napój, nie ma sobie równego”. — Słusznie, bo mówią to piwowarzy. „Zwracając na wywody powyższe baczną uwagę społeczeństwa, mamy nadzieję, że przedstawiciele narodu w Sejmie, mając przede wszystkiem na widoku zdrowie całego narodu, do zmiany ustawy z dnia 23.1 V.1920 r. nie dopuszczą”.</u>
<u xml:id="u-37.27" who="#PPonikowski">Tak piszą i to drukują właściciele browarów.</u>
<u xml:id="u-37.28" who="#PPonikowski">Przyjrzyjmy się teraz art. 3. Artykuł ten proponuje ilość miejsc detalicznej sprzedaży, jak to podniósł p. referent, w liczbie 22.000, rozumie się, nie licząc bufetów stacyjnych, wagonów restauracyjnych i bufetów na statkach, czyli w stosunku do dziś obowiązującej ustawy, zwiększa liczbę miejsc sprzedaży alkoholu conajmniej o 100%, bowiem przy 30 mil jonach ludności, ponieważ ustawa przewiduje jedną koncesję na 2.500 osób, wypada około 12.000 miejsc sprzedaży. Ja rozumiem, że można zezwolić na sprzedaż napojów alkoholowych w wagonach restauracyjnych, gdzie przebywa zwykle niedługo publiczność, naogół zamożna, wśród której bywają nierzadko turyści-cudzoziemcy, którzy się o napoje alkoholowe dopytują. Ale wprowadzenie wyszynku w bufetach na dworcach kolejowych, dostępnych dla szerokich rzesz podróżnych, czekających nieraz po kilka godzin na pociąg, to wydaje mi się bezwzględnie szkodliwem, a sprzyjałoby to także piciu wódki przez służbę kolejową. Proszę Panów, p. referent mówił, że i dziś piją pokryjomu, ja doprawdy nie wiem, dlaczego, bo nikt nie zabrania kolejarzom pić wódkę, ale jednakże zaprowadzanie alkoholu w bufetach niewątpliwie zwiększy zużycie alkoholu przez służbę kolejową. W tem miejscu chciałbym się powołać na opinię neurologów, którzy co do szoferów twierdzą, co następuje: Otóż szofer, który się upije, nawet po zupełnem, wytrzeźwieniu, w ciągu 48 godzin od chwili upicia się nie powinien kierować samochodem, bo w ciągu 48 godzin sprawność jego zmysłów, przedewszystkiem zmysłu orientacyjnego była osłabiona. Czyż nie odnosi się to samo do służby kolejowej? Czy nie należy raczej służby kolejowej ochraniać od alkoholu, a nie ułatwiać jej nabywania go w bufetach stacyjnych?</u>
<u xml:id="u-37.29" who="#PPonikowski">Uzasadnienie noweli motywuje liczbę 22.000 miejsc detalicznej sprzedaży alkoholu istniejącym stanem faktycznym i mówi, że redukcja zakładów sprzedaży napojów alkoholowych do ilości, przewidzianej w przepisach dotychczasowych, okazała się ze względów gospodarczych niewykonalną. Przypuśćmy, ale czy mamy wobec tego na przyszłość uświęcić tę liczbę raz na zawsze? Wprawdzie p. referent podniósł, że w art. 3 przewiduje się zniesienie miejsc detalicznej sprzedaży, ale ja pozwolę sobie przeczytać ten punkt.</u>
<u xml:id="u-37.30" who="#PPonikowski">Otóż drugi punkt art. 3 mówi: „Upoważnia się Radę Ministrów do stopniowego zmniejszania ilości miejsc detalicznej sprzedaży napojów alkoholowych, określonej w części poprzedniej artykułu niniejszego przez poddanie rewizji tej ilości w dwa lata po wejściu w życie niniejszej ustawy, a następnie co 5 lat”. Tu się tylko upoważnia Radę Ministrów, ale przecież żadnej normy, która zaleca kasowanie, niema.</u>
<u xml:id="u-37.31" who="#PPonikowski">A już naprawdę niebezpiecznym wydaje mi się art. 4. Otóż w art. 4, w punkcie b) widzimy, że tam zezwala się na sprzedaż alkoholu w kasynach wojskowych, o ile władze wojskowe zezwolą, a właściwie władze skarbowe wydadzą odpowiednie uprawnienie. W punkcie zaś c) zezwala się na sprzedaż alkoholu podczas zabaw lub przedstawień, za zezwoleniem właściwych władz, w zabudowaniach fabrycznych i przemysłowych, w domach ludowych, w pomieszczeniach straży ogniowej oraz w lokalach i miejscach, przeznaczonych do ćwiczeń sportowych i gimnastycznych. Trudno sobie wyobrazić, że fabryka, lokal straży ogniowej, sala sportowa, strzelecka i sokola mają być teraz uznane za lokale, które w pewnych okolicznościach mogą się stać miejscem wyszynku. Charakter tych lokali nie odpowiada temu. Wreszcie można się obawiać, że w tych warunkach te zabawy i przedstawienia, w czasie, kiedy możliwa jest sprzedaż i wyszynk alkoholu, mogłyby się stać w niejednym lokalu bardzo częste. Wreszcie art. 4 mówi także w punkcie h) o zakazie sprzedaży alkoholu w dni świąteczne, ale ogranicza to tylko od godz. 6 do 14, t. j. w godzinach nabożeństw. A przecież jest rzeczą wiadomą, że najwięcej nadużywa się alkoholu w niedzielę i święta w godzinach popołudniowych, w dodatku w godzinach popołudniowych w kościołach odbywają się także nabożeństwa.</u>
<u xml:id="u-37.32" who="#PPonikowski">Jeżeli może słusznem jest niezachowanie ograniczeń w sobotę, to jednak chcąc naprawdę zachować charakter święcenia niedzieli i świąt, powinniśmy zatrzymać zakaz sprzedaży conajmniej od godziny 6 do 20.</u>
<u xml:id="u-37.33" who="#PPonikowski">Wreszcie, proszę Wysokiej Izby, p. referent mówił także o art. 25 noweli, gdzie się przepisuje poddanie rewizji i powszechnemu głosowaniu uchwał o zakazie detalicznej sprzedaży napojów alkoholowych, powziętych na zasadzie ustawy z r. 1920, które w wielu gminach już oddawna weszły w życie i spełniają pożyteczną rolę. W tem miejscu p. referent mówi, że niema racji utrzymywania tamtej ustawy, bo się jej nie wykonywa w bardzo wielu punktach. Ale proszę Wysokiej Izby, a cóż łatwiejszego, jak przystąpić do wykonywania tamtej ustawy?</u>
<u xml:id="u-37.34" who="#PPonikowski">Jak z tych przykładów widać, uchwalenie projektowanej noweli byłoby wielkim krokiem wstecz. To też ja twierdzę przeciwnie niż p. referent, że wiadomość o tem, iż proponuje się zmianę dotychczasowej ustawy antialkoholowej, rzeczywiście wywołała poważne poruszenie i niepokój.</u>
<u xml:id="u-37.35" who="#PPonikowski">Nie będę tu powtarzał słów pisma Episkopatu do Rządu, które p. pos. Rymar odczytał, zaznaczę tylko, że w zakończeniu memoriału Episkopat prosi o usunięcie z projektu tych punktów, które stanowią pogorszenie ustawy z r. 1920. Dzisiaj wniosek p. Rymara upadł, jednakże jestem przekonany, że poważny głos Episkopatu musi być wzięty pod uwagę przez pp. posłów o przekonaniach katolickich, których tu na różnych ławach widzimy.</u>
<u xml:id="u-37.36" who="#PPonikowski">Wreszcie naprawdę wielka ilość towarzystw i instytucyj zgłosiła się już z protestem przeciw tej noweli. Otóż przedewszystkiem w Warszawie wielka ilość towarzystw i organizacyj społecznych, na czele z b. kierownikami Ministerstwa i Departamentu Zdrowia, z rektorem Uniwersytetu — lekarzem, z prezesem Warszawskiego Tow. Psychiatrycznego, ogłosiła protest przeciw obecnej noweli. Podobny protest podpisało także 48 towarzystw i organizacyj w Krakowie. Mam tu także odezwę do społeczeństwa, wydaną przez sekcję Ligi zdrowia w Krakowie przeciw tej noweli, a jak widać z tej odezwy, protektorat nad akcją przeciw obecnemu projektowi noweli objęli: arcybiskup metropolita Sapieha, prezydent m. Krakowa nasz senator Rolle, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, kurator okręgu szkolnego, prezes sądu apelacyjnego i dyrektor kolei państwowych, więc chyba nie można tego tak bagatelizować, jak to uczynił szanowny p. referent. A jeżeli do tego dodamy stos uchwał, powziętych przeciw noweli przez gminy, przez zebrania parafialne, przez rozmaite wiece, a mam sam tu dużo takich uchwał i to powziętych głównie w Małopolsce i w Wielkopolsce, ale także i na Kresach Wschodnich, to wszystko to świadczy, że dzisiejsza nowela naprawdę ma chyba mało wspólnego z dobrem ludu.</u>
<u xml:id="u-37.37" who="#PPonikowski">Jeżeli teraz zastanowimy się, jaki cel przyświeca projektowanej noweli i jakich rezultatów możemy się po niej spodziewać, to niewątpliwie nasuwa się myśl, że jedynym chyba celem jest powiększenie dochodów Skarbu dzięki tej łatwości, jaką ta ustawa daje w nabywaniu alkoholu. Zastanówmy się jednak, czy nawet to przypuszczalne powiększenie dochodów Skarbu Państwa z tego tytułu, co zresztą także jest wątpliwe przy dzisiejszej sytuacji gospodarczej i przy coraz bardziej powiększającej się biedzie mas, ale przypuśćmy, że nastąpi to powiększenie dochodów Skarbu, czy jednak będzie to czynnikiem rzeczywistego polepszenia sytuacji finansowej Państwa, czy w ostatecznym bilansie jednak nie zaważą także ujemnie i inne rezultaty tej ustawy?</u>
<u xml:id="u-37.38" who="#PPonikowski">P. referent może z pewną ironią mówić, ale ja jednak twierdzę, że na zyskach z powiększonej sprzedaży wódki mogą zaciążyć bardzo poważnie i te stracone dni robocze i zmniejszenie wydajności pracy i wydatki na chorych, których trzeba leczyć i żywić i wydatki na utrzymanie zwiększonej liczby więźniów, na koszty zwiększonej liczby katastrof kolejowych, bo i to jest prawdopodobne i to statystyki stwierdzają, na stratę z powodu pożarów, wznieconych przez pijanych, bo i temu nikt nie zaprzeczy — czy to wszystko zatem wytrzymuje rachunek?</u>
<u xml:id="u-37.39" who="#PPonikowski">Chciałbym się w tem miejscu powołać na opinię dwóch wybitnych obcych mężów stanu.</u>
<u xml:id="u-37.40" who="#PPonikowski">Przedewszystkiem Witte, twórca monopolu spirytusowego w Rosji. Otóż przed dwudziestu paru laty Witte występował przeciwko opieraniu budżetu na alkoholizmie mas i w Radzie Państwa rosyjskiej zaklinał rząd rosyjski, aby zszedł z drogi, na której końcu nie może być nic innego, tylko ciemnota i nędza. Można powiedzieć, że Witte proroczo przewidywał dzisiejszy bolszewizm.</u>
<u xml:id="u-37.41" who="#PPonikowski">Znane jest także powszechnie oświadczenie wielkiego Gladstona, który jako minister skarbu powiedział do delegacji piwowarów angielskich: „Moi Panowie, nie troszczcie się o dochody skarbowe. Mając ludność trzeźwą, nie trwoniącą swych zarobków, będę już wiedział, skąd czerpać dochody państwowe”.</u>
<u xml:id="u-37.42" who="#PPonikowski">Wysoki Sejmie! Sprawa, którą dziś mamy decydować, jest naprawdę wielkiej wagi. Pozwalam sobie twierdzić, że projekt ustawy wszedł na plenum zamało jednak przemyślany i przepracowany w komisji.</u>
<u xml:id="u-37.43" who="#PPonikowski">Ja nie przypuszczam ani przez chwilę, żeby autorzy noweli dążyli parforce do wzrostu dochodów ze sprzedaży wódki. Jednakże muszę powiedzieć, że nie doceniają oni ważności momentu psychologicznego, jakim jest danie łatwej okazji do picia ludziom słabego charakteru, ludziom w danej chwili niezajętym pracą, których tak dużo dziś mamy, ludziom pragnącym utopić w wódce wszelkie trudności życia. Ważność łatwej okazji do picia jest stwierdzona przez wszystkich, ktokolwiek z alkoholizmem walczył i walczy.</u>
<u xml:id="u-37.44" who="#PPonikowski">Wysoki Sejmie! Naprawdę ciemnem jest tło, na którem zarysować się ma nowa ustawa. Mamy przesilenie gospodarcze o rozmiarach, nieczęsto spotykanych w historii, mamy zwiększający się brak pracy, mamy wielkie trudności w rozwijaniu na właściwą skalę szkolnictwa powszechnego; i wśród tak ciężkich warunków życia ekonomicznego i moralnego mielibyśmy ułatwić masom picie wódki? I to mielibyśmy uczynić wtedy, kiedy wśród najważniejszych wychowawczyń młodego pokolenia, wśród matek — mamy jeszcze stojące na tak niskim poziomie oświaty, że w pełni nieświadomości zatruwają alkoholem własne niemowlęta. Ja twierdzę, że uchwalenie noweli w tej redakcji, w jakiej ona wyszła z komisji, nie byłoby z naszej strony oględne, nie byłaby to polityka, stojąca na straży wielkiej przyszłości Narodu.</u>
<u xml:id="u-37.45" who="#PPonikowski">Wysoki Sejmie! Ja zamierzałem w konsekwencji mego przemówienia postawić wniosek przekazania noweli do ponownego rozpatrzenia w komisji. Niestety art. 22 regulaminu nie pozwala mi tego uczynić, bowiem już jeden wniosek w tym samym duchu postawiony poprzednio już został odrzucony. Dlatego też, nie mogąc postawić tamtego wniosku, muszę oświadczyć w imieniu Klubu Chrześcijańskiej Demokracji, że będziemy przynajmniej głosowali za temi wszystkiemi poprawkami, które będą szły w kierunku pohamowania zbyt wielkiego, a naprawdę niebezpiecznego liberalizmu projektowanej ustawy.</u>
<u xml:id="u-37.46" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Liwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PLiwo">Wysoki Sejmie! Zagadnienie alkoholizmu rozwiązała Polska trafnie i celowo przez to, że w sposób umiarkowany. Nasze bowiem ustawy z r. 1920 i 1922 nie narzucają bezwzględnego zakazu spożycia napojów alkoholowych, jak np. w Stanach Zjednoczonych, ale je ograniczają i dają możność społeczeństwu usuwać je stopniowo aż do zupełnej prohibicji. Społeczeństwo możność tę wykorzystało i w dzisiejszej chwili na obszarze Państwa mamy kilkaset gmin, w których przeprowadzono plebiscyt i w których wcale niema wyszynku. Jest to dorobek, jak na tak krótki czas, niemały. Obecne przedłożenie łamie podstawy, na których opiera się całe nasze ustawodawstwo przeciwalkoholowe, co więcej, przekreśla je niemal zupełnie. Zdanie to znajdzie potwierdzenie, jeżeli przyjrzymy się tym wszystkim zmianom, które nowa ustawa wprowadza.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PLiwo">Pierwszą i istotną zmianą jest powiększenie ilości miejsc sprzedaży. Według dotychczasowej ustawy wypadał jeden wyszynk, względnie miejsce detalicznej sprzedaży na 2.500 mieszkańców, a więc w całości wypadało tych zezwoleń na sprzedaż około 12.000. Projektowana ustawa, jak wiemy, podwyższa tę cyfrę na 22.000, jednak nie wlicza w to bufetów wojskowych, bufetów kolejowych, na statkach i innych. Oczywiście ta cyfra będzie bardzo poważna. Skoro się zważy, że faktycznie zezwoleń na sprzedaż, jak to zresztą p. referent między innemi podkreślił, jest mniej, to jest widoczne, że obecna ustawa oznacza powiększenie, i to bardzo znaczne, ilości szynków na terenie Polski. Wprawdzie podnosi się lament szynkarzy, a nawet niektórzy, których los szynkarzy obchodzi, mówią: Jak to, 10.000 rodzin wyrzuca się na bruk! Pomijając okoliczność, że nie litujemy się tak bardzo wtedy, kiedy chodzi o większą jeszcze ilość rodzin nieszczęśliwych, które znajdują się w szponach alkoholu, to przecież zauważyć należy, że nie musi się tych 10.000 rodzin na bruk wyrzucać. Można przecież ograniczyć ilość szynków z 22.000 na 12.000 w drodze stopniowego wygaśnięcia koncesji, a więc przez śmierć, przez zrzeczenie się, przez odebranie wskutek przekroczenia przepisów, można to w ten sposób zrobić. Jesteśmy przeciwnikami niszczenia kogokolwiek, rujnowania, czy wyrzucania na bruk, ale z drugiej strony jesteśmy zwolennikami tępienia pijaństwa i alkoholizmu w Polsce. Litujemy się nad szynkarzami, ale nie litujemy się nad całą masą innych ludzi!</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PLiwo">Drugą istotną zmianą obowiązującej ustawy jest zezwolenie na sprzedaż alkoholu powyżej 45 stopni, a więc głównie wódki, w bufetach kolejowych i w bufetach wojskowych, o czem zresztą była już mowa. Do dorzucenia byłoby to, że p. referent tę rzecz bardzo lekko potraktował. Przecież jest rzeczą zupełnie jasną i zrozumiałą, że jeżeli w takiem przedsiębiorstwie, jak kolej, gdzie każda nieuwaga, każda nieostrożność musi powodować katastrofę, daje się alkohol, to ten alkohol chyba katastrofy pomnoży. Wprawdzie słyszałem, że miał być jakiś statystyk, który wykazywał, że właśnie w tych państwach, gdzie piją, katastrof jest mniej, gdzie nie piją, więcej, ale uważam, że to należy raczej do dziedziny humoru, albo także do tego rodzaju nastroju, w jakim mówił przed chwilą p. referent, kiedy oświadczył, że jest zwolennikiem optymistycznego ruchu przeciwalkoholowego, a mimo to zaleca głosowanie za niniejszą ustawą.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PLiwo">Jeżeli chodzi o bufety wojskowe, to przecież należy zwrócić uwagę na to, że od wojska należałoby alkohol ile możności trzymać zdaleka. Przecież pozwolenie na sprzedaż alkoholu bufetom wojskowym w kasynach, nie tylko oficerskich, ale i podoficerskich, kiedy te kasyna ze względu na dochody ze sprzedaży będą alkohol wszystkim żołnierzom szynkowały, to nie znaczy nic więcej, jak rozpajanie, w każdym razie możność rozpajania wojska.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PLiwo">P. referent zauważył przy tej sposobności, że obecnie pije się w domu i to jest właśnie złe, bo to demoralizuje rodzinę. Pozwolę sobie być innego zdania. Na podstawie doświadczenia wiemy, że pijaństwo t. zw. domowe jest najmniej szkodliwe, zwłaszcza tam, gdzie są rodziny. Wiemy, że żona, rodzice, czy nawet dzieci powstrzymują od pijaństwa. Argument, że pijaństwo poza domem jest lepsze, że powstrzymuje pijaństwo, nie zdaje mi się być zgodny z rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PLiwo">Jednak nowa ustawa wprowadza jeszcze i wiele innych ułatwień i udogodnień w piciu. O ile poprzednia ustawa zakazywała bezwzględnie picia w pewnych miejscach, czy w pewnych porach, to nowa ustawa daje prawo władzy administracyjnej, że może ona na sprzedaż pozwalać. Ponieważ w Rządzie, jako przedsiębiorcy, jest tendencja osiągnięcia jak najwięcej dochodów z monopolu spirytusowego, nie ulega wątpliwości, że władza pozwalająca będzie traktowała rzecz po kupiecku i wszelkich zezwoleń udzieli chętnie. To jeden z bardzo ważnych punktów tej zmiany, gdzie poprzednia ustawa prawie kategorycznie zakazywała picia, a obecna pozwala udzielać zezwoleń na najrozmaitsze sprzedaże.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PLiwo">Trzecia zmiana. Jest nią zniesienie zakazu szynkowania w niedzielę i święta od godz. 15 dnia przedświątecznego do godz. 10 dnia poświątecznego. To zresztą było już zaznaczone, a ja podkreślam, że przedstawia się to jako zamach na zarobek robotnika. Ale z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że jest to również zakłócenie dni świątecznych i niedziel. Twierdzenie, że pije się najwięcej od godz. 6 rano do godz. 2 po południu, jest niezgodne z rzeczywistością, bo picie odbywa się dopiero po południu i wieczorem, a jeżeli chodzi o dnie przedświąteczne, to z końcem tygodnia, kiedy się kończy praca, a odbywa się dlatego, bo wówczas ludzie, którzy otrzymują zapłatę tygodniową, mają pieniądze.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PLiwo">Wreszcie czwartą zmianą jest odmienne uregulowanie plebiscytu. Unormowanie to polega na takiem utrudnieniu i rozciągnięciu czasowem, a dalej na uzależnieniu od decyzji rozmaitych władz, że w praktyce po heroicznych wysiłkach będzie można uzyskać zniesienie wyszynków w drodze głosowania dopiero w ciągu długich lat. Tych przykrych utrudnień możnaby przytoczyć dużo. Zwrócę jednak uwagę na jedno, o czem p. referent mówił, mianowicie na quorum, którego się żąda do uchwały plebiscytowej. Jest rzeczą charakterystyczną, że aby znieść jakiś szynk w gminie, potrzeba takiego quorum, jak do zmiany Konstytucji w Sejmie, bo potrzeba połowy uprawnionych do głosowania, ażeby można powziąć uchwałę. Różnica jest tylko ta, że przy plebiscycie decyduje bezwzględna większość, a przy zmianie Konstytucji trzeba kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#PLiwo">Tak samo te terminy z wypowiedzeniem — one jeszcze nie są tak bardzo dotkliwe, ale weźmy pod uwagę np. pominięcie zupełnie tego przepisu, że jeżeli w jakimś powiecie znosiło się w drodze plebiscytu 2 3 szynków, to wtedy cały powiat jest wolny od szynków, od alkoholu. Dziś tego niema, dziś ustawa chce wprowadzić zmianę ogromnie niekorzystną dla całej akcji przeciwalkoholowej. Ilość koncesyj pozostaje nadal ta sama w danem województwie. Te 22.000 szynków zostają nadal. I jeżeli zostają wyszynki wskutek plebiscytu w danej gminie zniesione, to powołane do tego władze skarbowe udzielają zezwoleń innym gminom, to jest powiększą ilość szynków w innych gminach.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#komentarz">(P. Dratwa: Punkt 11 art. 6.)</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PLiwo">To też Pan będzie łaskaw wziąć pod uwagę, że w tym punkcie 11 art. 6 powiedziano wyraźnie „ustalona w myśl art. 3”. Otóż proszę uprzejmie zwrócić uwagę, że art. 3 mówi wyraźnie, że się upoważnia Radę Ministrów do stopniowego zmniejszania ilości miejsc sprzedaży. A więc trzeba dopiero, ażeby po upływie kilku, czy kilkunastu lat, a my się nawet boimy, że może po upływie kilkudziesięciu lat taka rada ministrów przyjdzie, która zdecyduje się powziąć odpowiednią uchwałę, żeby szynki zrestryngować. Tak nie można interpretować, aby szynki odpadały. Jest zupełnie inaczej.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PLiwo">Wreszcie, co zresztą było już przy poprzedniej ustawie i na co się powszechnie żalono, jest inny jeszcze ogromny hamulec przy plebiscycie, a mianowicie, że władzy administracyjnej przysługuje prawo zakładania sprzeciwu po plebiscycie. To prawo, unormowane w art. 6 p. 5, jest niedokładnie określone, w każdym razie nie jest podany środek, służący przeciw temu prawu. Należałoby wnosić, że w takim razie według zasad ogólnych o środkach prawnych przeciw orzeczeniom władzy administracyjnej będzie się można od tego użalić do województwa, a w dalszym ciągu orzeczenie województwa możnaby zaskarżyć do Najwyższego Trybunału Administracyjnego. Jednak jak długo takie rzeczy trwają! Czy w tym wypadku nie należałoby raczej dać możność zaskarżenia decyzji I instancji w sądzie, tak, jak zresztą to się dziś dzieje w całem ustawodawstwie karno-skarbowem, i karno-administracyjnem? W takim razie do załatwienia sprzeciwu przyszłoby wnet, inaczej rzecz ta rozciągnie się na długo.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#PLiwo">W każdym razie nowe unormowanie plebiscytu w art. 6 projektu jest takiem uregulowaniem, że osiągnięcie jakiegoś skutku przewleka się na lata. Niezrozumiałe jest w każdym razie postanowienie, że tam, gdzie wskutek plebiscytu zniesiono już szynki, gdzie tych szynków niema, ma się głosowanie odbyć jeszcze raz. Powstały już stan, wytworzony akcją przeciwalkoholową, należało uszanować i pozostawić, zwłaszcza, że jest to poważny dorobek. Jak on się przedstawia? Otóż według danych urzędowych od r. 1920 do 1929 odbyło się wszystkich głosowań gminnych w sprawie zakazu 637. W tej liczbie w 592 uchwalono zakaz, a w 45 odrzucono. Z ogólnej liczby w 592 wypadkach uchwalonych zakazów, zakaz istotnie w życie wprowadzono zaledwie w 227 gminach, a w 365 nie wprowadzono. Ogólna liczba koncesji alkoholowych, skasowanych na podstawie plebiscytu wynosi 288. Obecnie w tych gminach ma się odbyć głosowanie na nowo. Trzeba podkreślić, że gminy, które uchwaliły zamknąć u siebie szynki, to były gminy wiejskie, to chłopi. Nasza wieś, zwłaszcza małopolska, ma bardzo smutne wspomnienia o karczmie, tem siedlisku pijaństwa, lichwy, a często zbrodni, dlatego broniła się ona bardzo i broni przed tą karczmą. Nowa ustawa wprowadza karczmę z powrotem nawet tam, skąd się ją wyrzuciło.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(Głos: Pan Minister Spraw Wewnętrznych uważa to za antypaństwową działalność.)</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#PLiwo">Mam pod ręką, podobnie, jak przedmówca, szereg protestów, względnie odpisów tych protestów, otóż muszę stwierdzić, że w tych protestach ludność od Sanu aż po Tatry protestuje bardzo gorąco. Nie można wyrywać pewnych liczb tak, jak je wyrywa p. referent, który tę rzecz zbagatelizował i przedstawił ją jako mało poważną, że gdzieś ośmieszone czy humorystyczne jednostki z tą akcją występują. Nie, proszę Panów, społeczeństwo woła, poważna większość społeczeństwa woła, aby tej ustawy alkoholowej, bo ona taką jest, nie uchwalać. Apostoł prawdy, Aleksander Świętochowski, powiedział przy pewnej sposobności: „W historii naszej były okresy panowania pałacu, panowania dworu szlacheckiego, panowania plebanii, obecnie ton zaczęła nadawać karczma”. I rzeczywiście karczma zaczyna triumfować nad życiem Polski, a broniona przez Państwo w formie ustawy, którą się ma obecnie uchwalić, urasta naprawdę do jakiegoś złowieszczego symbolu. Dlatego przeciw nie protestuje nie tylko wieś, nie tylko duży szereg towarzystw, ale, jak słyszeliśmy, protestuje nasz świat moralny, Episkopat polski, przeciw niej protestują działacze, profesorowie i uczeni. Z temi protestami powinno się liczyć, powinno się te protesty pod uwagę wziąć. Nie jest to sprawa polityczna, to sprawa społeczna, sprawa moralności i zdrowia publicznego. Dlatego takie protesty wszyscy powinni wziąć pod uwagę bez wyjątku.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#PLiwo">To treść zmian. A teraz należałoby się zapytać, dlaczego nowelizuje się dotychczasowe ustawodawstwo przeciwalkoholowe. W uzasadnieniu, co zresztą słyszeliśmy od p. referenta, znajdujemy wyjaśnienie, że dlatego, że obowiązująca ustawa jest martwa, że należy ją przystosować do życia, dlatego się ją nowelizuje. Jako przykład podaje się głównie to, że mimo zakazu szynkowania w niedzielę i święta i tak się szynkowało. To prawdą, ale należy się zapytać, względnie przypomnieć sobie, kto temu winien. Jak to, szynkuje się na oczach władzy i władze na to nic nie mówią? Okazuje się, że nie ustawa jest martwa, lecz nie chce się dopilnować jej wykonania, tę ustawę się sabotuje.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#PLiwo">A drugi przykład, że nie ustawa jest martwa, tylko że się nie chce jej wykonywać, znajdujemy w czemś innem. Podam go z mojego okręgu, a nawet z mojego powiatu, zdaje się, że we wszystkich innych powiatach były takie same wypadki. W pow. rzeszowskim odbyło się 11 plebiscytów gminnych, a zaledwie w 4 gminach zakaz został zrealizowany, w pozostałych 7 są szynki. Jak się zachowały wobec tego władze? Patrzyły na to przychylnem okiem, co więcej władze przez swój sprzeciw utrudniały, ażeby uchwały plebiscytowe weszły w życie. Czy to ustawa jest temu winna, czy ustawa jest martwa, czy też władze nie dopilnowały wykonania ustawy?</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#PLiwo">A weźmy jeszcze inny przykład. Ustawa o Państwowym Monopolu Spirytusowym przeznacza na walkę z pijaństwem 1% czystego zysku. Daje to poważne sumy. Każdyby pomyślał, że otrzymują je organizacje, które prowadzą walkę przeciwalkoholową. Tymczasem co się dzieje? Te organizacje prawie nic nie otrzymują. Zaglądnijmy do zestawienia, a okaże się, że np. w r. 1929/30 wydano na cele walki przeciwalkoholowej 335.000 zł, oczywiście to wszystko jest dalekie od 1%, to organizacje otrzymały z tego zaledwie 2.000 zł, a w szczególności Polska Liga Przeciwalkoholowa w Poznaniu 1.000 zł, Polski Związek Księży Abstynentów 500 zł i Związek Nauczycieli Abstynentów 500 zł. Ale każdy zapyta, na co reszta pieniędzy poszła. Otóż nie ulega wątpliwości, że pieniądze poszły, tylko pytanie gdzie. Pisze się o tem, że wydano organizacjom przeciwalkoholowym 77.500 zł i nie możemy się doszukać tych organizacji i tych 77.500 zł, ale w tem sprawozdaniu jeszcze dodane, że innym organizacjom wydano 67.500 zł. Co to są za „inne” organizacje? Wiemy jakie to, przedewszystkiem „Strzelec”. Otóż jeżeli chodzi o stosunek Rządu do ustawy, o stosunek władzy, która powinna starać się wykonać ustawę i dopilnować jej przestrzegania, to Rząd tego nie czyni.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#PLiwo">Zagranicą, jeżeli chodzi o walkę przeciwalkoholową, jest trochę inaczej. Dla pouczenia się warto to przy tej sposobności przypomnieć, co wydają inne państwa na propagandę antialkoholową. Otóż w 1927 r. wydała Finlandia 532.000, t. j. 16 groszy na osobę, Szwecja 663.000, t. j. 12 gr. na osobę, Dania 126,000, t. j. 4 gr. na osobę, Niemcy 1.540.000, t. j. 2,4 gr. na osobę. Skoro się uwzględni, że my wydaliśmy 335.000 i to nie na akcję przeciwalkoholową, ale pod tą firmą na rozmaite inne cele, to nawet gdybyśmy tę liczbę pod uwagę wzięli, mamy zaledwie jeden grosz na osobę. Czyli, że Rząd nasz w akcji przeciwalkoholowej wielkiego i żywego udziału nie bierze. Ale jak z jednej strony nie wypłaca się przewidzianej ustawą kwoty na walkę z pijaństwem, to znowuż na propagandę alkoholową, chociaż to nie jest żadną ustawą przewidziane, wypłaca się poważne kwoty, bo 5%. I kwota ta np. w 1927/28 r. wyniosła przeszło 18 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#PLiwo">Z tych dat i faktów okazuje się, że ustawa dotychczasowa nie jest martwa, ale nie wykonują jej powołane do tego czynniki. Zresztą zarzut, że ustawa jest martwa, mógłby odnosić się tylko do szynkowania w dni świąteczne i przedświąteczne, a obecny projekt wprowadza szereg zmian i zupełnie nowych rzeczy. Przecież podniesienie procentu alkoholu z 2 1/2 na 4 1/2% w tych napojach, które wolno sprzedawać bez koncesji, podwyższenie ilości szynków, dalej wprowadzenie szynkowania w bufetach kolejowych, kasynach wojskowych i t. d., wreszcie unieważnienie dotychczasowych plebiscytów, wielkie utrudnienie nowych, przecież to nie jest przystosowanie poszczególnych przepisów niezgodnych z życiem, do tego życia, to już jest zmiana zupełna, to jest przekreślenie obowiązującej ustawy.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#komentarz">(P. Kornecki: Zmiana życia.)</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#PLiwo">Wysoki Sejmie! Prawdziwy powód, dla którego zmienia się obowiązującą ustawę, to oparcie budżetu Państwa na pijaństwie społeczeństwa, to pijany budżet. Wyciągnięcie ze społeczeństwa mimo jego nędzy, ile się tylko da, nawet ostatniego grosza, chociażby przy pomocy takiego środka, jak alkohol, oto cel, do którego się dąży, o którym nie chce się wyraźnie powiedzieć i do niego przyznać, a drugi cel, to spłacenie wekslu wyborczego wobec szynkarzy. Że tak jest, mamy na to dowód, bo szynkarze się pochwalili, że brali czynny udział w opracowaniu tej noweli.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#PLiwo">Nie zaszkodzi przypomnieć, że na alkoholu opierała budżet swój i carska Rosja i to do szczęścia jej nie doprowadziło. Polska, państwo nowożytne i demokratyczne, powinna opierać swoje dochody na ludności rzetelnie pracującej, a przedewszystkiem trzeźwej, gdyż taka ludność jest najpewniejszym płatnikiem podatków, a nie na pijakach, którzy zalegają więzienia, szpitale i domy obłąkanych.</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#PLiwo">Dlaczego Rząd spieszy się z tą nowelą? Oto, jak wspomniałem, chodzi tu o spłacenie wekslu wyborczego,...</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bujaj Pan!)</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#PLiwo">...ale chodzi jeszcze i o co innego, mianowicie chce się połączyć piękne z nadobnem. W ostatnich dwóch latach dochody Skarbu Państwa z Monopolu Spirytusowego gwałtownie, ale to gwałtownie spadały. I tak, gdy w roku 1928/1929 wpłata do Skarbu Państwa wynosiła 433 milj., to w roku 1929/30 już tylko 418 milj., a w roku 1930/31 za dziesięć miesięcy zaledwie 272 milj. Cyfry biorę okrągło, a dane statystyczne są danemi Ministerstwa Skarbu. Temu gwałtownemu spadkowi dochodów starał się Rząd zapobiec w ten sposób, że zaczął podwyższać cenę. Gdy w r. 1926 jeden litr 100% spirytusu kosztował 6,88 zł, to w r. 1927/28 taki sam litr kosztował już 10,60 zł, a w 1930 r. 1 l. kosztował 15,74 zł. Jest to cena przeciętna rozmaitych gatunków w miarę tego, dla jakich celów się spirytus sprzedawało. Jednak to niesłychane podniesienie ceny nie dało zwyżki dochodu, tylko jeszcze większy spadek. Zdawałoby się zatem, że Rząd obecnie, chcąc poprawić swe dochody, nie będzie szukał znowu wyjścia, niewymagającego żadnego trudu, lecz zastanowi się może nad innemi środkami, które dla zdrowia społeczeństwa nie byłyby szkodliwe. Takie środki stały naszemu Rządowi do dyspozycji, mianowicie środek ten, ażeby doprowadzić do zwiększenia konsumpcji spirytusu na cele przemysłowe w takim lub zbliżonym stopniu, jak to jest zagranicą. Wtedy nie trzebaby burzyć zupełnie naszego przemysłu spirytusowego i cała produkcja, którą posiadamy, mogłaby się w naszym przemyśle zmieścić. A użycie spirytusu na cele przemysłowe przedstawia się u nas dziś dość słabo. Stanie się to szczególnie widocznem, gdy przeprowadzimy porównanie z innemi państwami. Otóż w Polsce w roku 1926 na cele przemysłowe zużyto 12,255.453 litrów 100% spirytusu.</u>
<u xml:id="u-39.28" who="#PLiwo">W roku następnym 1927/28 10,287.159 l., a w roku 1928/29 11,370.767 l. Na głowę wypada w Polsce w roku 1927 0,34 l., a w roku 1928/29 0,37 l. Tymczasem w innych państwach konsumpcja spirytusu na cele przemysłowe jest znacznie wyższa. I tak: w Niemczech wypada na głowę 2,73, w Czechosłowacji 1,86, na Węgrzech 0,90, w Austrii 1,85. Skoro się uwzględni, że nasz preliminarz budżetowy na rok 1931/32 przewiduje sprzedaż na cele przemysłowe 18,215.000 l., a do spożycia 40,200.000 l., to widać, że jeślibyśmy potrafili ulokować w przemyśle taką bodaj ilość spirytusu, jak to czyni Czechosłowacja, wówczas całą naszą produkcję spirytusową pochłonąłby przemysł. Stąd wniosek, że nie należy szukać jakichś łatwych dróg, jakiegoś podniesienia ceny, albo też jakiegoś udostępnienia i ułatwienia pijaństwa społeczeństwu, lecz szukać dróg w konsumpcji spirytusu na cele przemysłu. Niech Rząd, niech monopol spirytusowy wysilają się na to, żeby te gałęzie przemysłu, które konsumują spirytus, odpowiednio rozwinąć.</u>
<u xml:id="u-39.29" who="#PLiwo">Zupełnie innego zdania jestem, aniżeli szanowny p. referent odnośnie do tego, czy u nas pijaństwo się zmniejszyło, czy raczej powiększyło. Otóż według danych, a nie tylko spostrzeżeń w najbliższem otoczeniu, według rzeczywistych danych, proszę Wysokiej Izby, należy stwierdzić, że pijaństwo u nas znacznie się zmniejszyło. A pozwolę sobie zaznaczyć, że te dane, to są uwagi Najwyższej Izby Kontroli Państwa do wykonania budżetu za lata 1927/28 i 1928/29, zdaje się zatem, że miarodajne. Otóż w tych uwagach czytamy: „przyjętą cyfrę odnośnie do użycia alkoholu na spożycie, czyli na pijaństwo, przed wojną na głowę 2,1 litra w Polsce”, a p. referent powiada, że dziś przypada trzy litry na głowę. Z tego by wynikało, że rzeczywiście pijaństwo wzrosło. A tymczasem przed wojną było 2,1 litra na głowę, a co było po wojnie? Otóż tam w tych uwagach Najwyższej Izby Kontroli czytamy, że w roku 1926 wynosiła konsumpcja na głowę tylko 1,57 l., w roku 1927/28 1,50 l., a w roku 1928/29 1,12 l. Dlatego obawiam się, czy ta cyfra, powołana przez p. referenta, nie pochodzi ze źródła mniej pewnego, aniżeli uwagi Najwyższej Izby Kontroli, naprzykład z tej propagandy, którą dziś prowadzą szynkarze.</u>
<u xml:id="u-39.30" who="#PLiwo">Ten stan nasz, świadczący o ograniczeniu pijaństwa, jest niewątpliwie korzystny, ale dobrze będzie, gdy nabierzemy otuchy i nie będziemy się do tego odnosić tak pesymistycznie, jak p. referent, że to pijaństwo rzeczywiście może nas zniszczyć. Uważam, że odnośnie do tego możemy być optymistami, bo jeżeli porównamy się z innemi państwami, to się nawet całkiem dobrze przedstawiamy. Bo co się okazuje? Okazuje się, że w Niemczech wypada w r. 1927/28 na głowę 1,04 l, a u nas 1,50 l., na Węgrzech w r. 1926/27 1,3 l., w Czechosłowacji 1,72, a w Austrii 1,82 l. Okazuje się z tego, że my pod tym względem całkiem dobrze się przedstawiamy i rzeczywiście Rząd nasz wtedy, było to niedawno, bo z końcem zeszłego roku, gdy zapraszał do Polski kongres wszechświatowy antialkoholowy, czuł się w prawie to uczynić, bo jak widać, jesteśmy względnie trzeźwym narodem, a następnie mieliśmy przyzwoite ustawodawstwo antialkoholowe. Jak ten kongres będzie po uchwaleniu tej naszej dzisiejszej ustawy wyglądał, to zostawmy ocenić komu innemu.</u>
<u xml:id="u-39.31" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Niech się Pan nie martwi.)</u>
<u xml:id="u-39.32" who="#PLiwo">Ten spadek konsumpcji, któryśmy zauważyli, zresztą korzystny, jeżeli chodzi o trzeźwość, jest wynikiem nie tylko naszego ciężkiego położenia gospodarczego i braku pieniędzy, lecz również skutkiem akcji przeciwalkoholowej i dlatego tej akcji lekceważyć nie powinniśmy. Owszem, społeczeństwo jest zaniepokojone i zdaje mi się, że na ławach szanownych panów z B. B. też pod tym względem niema jednomyślności, gdyż obecna ustawa jest czemś takiem, że lepiejby było o niej nie mówić, lepiejby było może nie dyskutować, nie uchwalać. Ogół twierdzi, pod tym względem są nawet dane, że pan Minister Skarbu dał posłuch szynkarzom, a pozostał głuchy na przedstawienia ludzi nauki i działaczy społecznych. I dlatego też przeciętny obywatel, który w ocenie tego zagadnienia stosuje inne kryteria, jest tem zdumiony. Dla niego jest rzeczą niezrozumiałą, że Rząd, dla którego nie powinno być obojętne, czy ma zdrowego obywatela, trzeźwego pracownika, zdolnego do służby wojskowej rekruta, dla którego nie powinno być obojętne, czy ma jak najmniej przestępców, a ta rzecz udowodniona została, że alkohol do tego prowadzi, jak najmniej chorób, zwyrodnień i nieszczęśliwych wypadków, jakoś dziwnie zdaje się o tem wszystkiem zapominać, a myśli tylko o problematycznym dochodzie i rozczula się nad szynkarzami. Bo to wszystko, co się jedną ręką bierze, to przecież na cele opieki społecznej, do czego Rząd i społeczeństwo powołane, a o czem przed chwilą słyszeliśmy w wymownych słowach od p. pos. Ponikowskiego, wydać trzeba.</u>
<u xml:id="u-39.33" who="#PLiwo">Wysoka Izbo! Naprawdę wartoby się zastanowić dłużej nad samą redakcją ustawy. Była tu już o niej mowa, wspominał o tem właśnie p. pos. Ponikowski. Nie chcę mówić o rzeczach, które mogą wywołać dobry humor, jak to naprzykład, że jest to między innemi przedłożenie komisji zdrowia, tak, jakby ta ustawa rzeczywiście miała bardzo dużo wspólnego ze zdrowiem, albo zatytułowanie jej w ten sposób, że to jakoby ma być ustawa o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych.</u>
<u xml:id="u-39.34" who="#komentarz">(P. Pawłowski: To nie jest ustawa antialkoholowa, lecz proalkoholowa.)</u>
<u xml:id="u-39.35" who="#PLiwo">Tak, to jest ustawa wyraźnie o tendencji proalkoholowej.</u>
<u xml:id="u-39.36" who="#PLiwo">Ale proszę Wysokiej Izby, znajdujemy tu także rozmaite inne ustępy, na które powinno się zwrócić uwagę. Wiem, że nawet szynkarze nie są zadowoleni z art. 9 i z art. 13.</u>
<u xml:id="u-39.37" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A Pan ich broni. Głos na lewicy: To do drugich wyborów.)</u>
<u xml:id="u-39.38" who="#PLiwo">Właśnie, ja ich nie bronię, ale jako prawnik, wołałbym, aby tego rodzaju nieprzemyślane przepisy nie znajdowały się w naszych ustawodawstwach. Utarło się u nas zdanie, że język prawniczy musi być karykaturą języka. To prawda, że język prawniczy nie może być językiem Mickiewicza czy Słowackiego, bo w poezji można korzystać z licentia poetica, a w prawie obowiązuje ścisłość. Ale nie musi to być język bakałarza czy pisarza gminnego, który naprawdę staje się karykaturą języka.</u>
<u xml:id="u-39.39" who="#PLiwo">Ażebym nie był gołosłowny, niech Panowie łaskawie przeczytają punkt 11 art. 6. Z biedą można domacać się tam jakiegoś sensu, ale woła język o zmiłowanie. To naprawdę przykład na to, że język prawniczy może być karykaturalny.</u>
<u xml:id="u-39.40" who="#PLiwo">Wysoka Izbo! Po wskrzeszeniu Polski zaczęliśmy ją budować na miarę, przekraczającą tu i owdzie nasze siły, na wyrost. W tych poczynaniach, któremi Polska rzeczywiście chciała zadziwić świat, a siebie uczynić szczęśliwą, jest wicie takich, które konieczność życiowa każę przekreślić. Jednakże nie wszystko, co stworzono w pierwszych latach po powstaniu naszego Państwa, wymaga reformy lub usunięcia. W tym rozmachu i w porywach, znajdujących swe wytłumaczenie w romantyźmie polskim z jednej strony, a w braku doświadczenia w rządzeniu państwem z drugiej, jest i wiele rzeczy pożytecznych, któremi naprawdę pochlubić się możemy. Do takich należy u nas rozwiązanie zagadnienia alkoholicznego...</u>
<u xml:id="u-39.41" who="#komentarz">(P. Wiślicki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-39.42" who="#PLiwo">Pan Kolega oczywiście niezadowolony z tych rzeczy pożytecznych, wołałby Pan ustawę alkoholową rozszerzyć.</u>
<u xml:id="u-39.43" who="#PLiwo">Do takich należy u nas rozwiązanie zagadnienia alkoholizmu przez uchwalenie ustaw w r. 1920 i 1922. Logika życia nakazywałaby, ażeby poddać rewizji to wszystko, co w stosunku do naszej siły jest za wielkie, na co nas nie stać, tymczasem dzieje się odwrotnie, tamto się zostawia, a reformuje i znosi to, co jest pożyteczne i powinno zostać, gdyż gwarantuje zdrowie narodu, a przez to siłę i potęgę Państwa.</u>
<u xml:id="u-39.44" who="#PLiwo">Wysoka Izbo! Pomyślność narodu zależy w wielkiej mierze od tego, jaki jest jego obywatel. Jeżeli obywatel jest oszczędny, pracowity i trzeźwy, panuje dobrobyt. Zadaniem Sejmu jest ułatwiać mu życie, a nie utrudniać. Mam to głębokie przekonanie, że ten, kto będzie głosował za tą ustawą, która ułatwia pijaństwo, widocznie zapomniał o zdrowiu fizycznem i moralnem narodu, które jest najistotniejszym czynnikiem zamożności, siły i potęgi Państwa. Przez pracę i przez oszczędność, a nie przez ułatwianie pijaństwa, przez rozpajanie społeczeństwa, prowadzi droga do mocarstwowej Polski, Chcąc spełnić dobrze swoją rolę, Klub Narodowy, do którego mam zaszczyt należeć, będzie głosował przeciw ustawie,</u>
<u xml:id="u-39.45" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PLanger">Wysoka Izbo! Powiedział Napoleon, że do przeprowadzenia zwycięskiej wojny potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Otóż w okresie, kiedy Polska upadała, szlachta również powiedziała sobie, że trzeba wydobyć z ludu jak najwięcej pieniędzy i w tym celu należy dawać wódki, dużo wódki, jak najwięcej wódki chłopom. Otóż jeden z największych filarów szlachetczyzny, Ludwik Górski, w roku 1842 pisał: „Właściciel najlichszej wioseczki miał swoją gorzelnię. Gorzelnię taką wraz z propinacją, to znaczy z prawem wyszynku, wypuszczano żydkom. Żyd palił wódkę, a zdzierał z biednych chłopów, sprzedając, im gorzałkę niezmiernie drogo”. I dalej wspomniany autor pisze: „Zgroza wspomnieć, jak wiele jeszcze dworów dla pomnożenia swoich zysków z propinacji do służby chętnie przyjmują pijaków, wszelkie wypłaty za robociznę uskutecznia dwór kwitkami do karczmy. Są nawet dwory, w których, czyli się chłop ożenić, czyli dziecko ochrzcić, czyli starego ojca pochować chce, musi osobno, na każdy z tych obrzędów, wyznaczoną ilość wódki z dworskiej gorzelni lub od arendarza żyda zakupić”. A w konkluzji swojej pracy ten filar ówczesnej szlachty, człowiek wielce zasłużony, powiada: „Wszędzie dawało się słyszeć o owych krwawych bójkach po karczmach między włościanami, w których bardzo często kilku z nich, tracąc życie, padało ofiarą bydlęcego stanu opilstwa. Podróżny, przejeżdżając przez miasteczko, wśród targów napotyka upojonych chłopów, w najobrzydliwszym stanie przewracających się po drogach... Zyski propinacyjne przez dwory coraz czujniej były strzeżone i zwiększane, podniesienie zaś moralne i materialne chłopa zaniedbane, a zepsucie obyczajów w zatrważający sposób rosło”. To było na schyłku Rzeczypospolitej. Dziś jakgdyby się dawało wyczuwać powrotną falę.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PLanger">Nie, Panie Kolego, obecnie karczma coraz więcej będzie nabierała znaczenia.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Niema karczmy.)</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PLanger">Ustawa przeciwalkoholwa z dnia 23 kwietnia 1920 r. od chwili jej uchwalenia stała się przedmiotem zaciętej kampanii jej przeciwników. Tu p. poseł Ponikowski już wspomniał, że hamowano i uniemożliwiano wykonanie ustawy antialkoholowej. Klub mieszczański już w styczniu 1921 r. zgłosił nowelę. Minister Skarbu w tymże roku również zgłosił nowelę, a w 1923 r. ponownie Minister Skarbu zgłosił nowelę, ale bezskutecznie.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PLanger">Jeżeli Pana ta wódka w Sejmie tak interesuje, to i o tem wspomnę. Chciano w r. 1926 włączyć do pełnomocnictw to prawo znowelizowania ustawy antialkoholowej, ale wówczas Sejm skreślił ją z pełnomocnictw. W 1930 r., w ostatnim Sejmie, wniesiono również nowelę pod postacią wniosku, zgłoszonego przez Klub Niemiecki. A nawet niektórzy z kolegów dowodzili tu przy omawianiu obecnej noweli, jakoby niektórzy koledzy, posłowie z klubów chłopskich, przychylne zajmowali wówczas stanowisko w debacie. Mógł poszczególne stanowisko ten lub ów z członków ówczesnej komisji zajmować, ale kluby wszystkie chłopskie zwalczały, zwalczają i będą zawsze zwalczały alkohol.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PLanger">Otóż od czasu uchwalenia tej ustawy z 1920 r. wmawiano, że ustawa jest niewykonalna, niemal wszyscy Ministrowie Skarbu chcieli tę ustawę zniweczyć, jak już Panom przytoczyłem, a bohaterstwem w tym kierunku specjalnie odznaczył się p. Minister Skarbu Władysław Grabski, ale bezskutecznie. Dlaczego? Nie zdołano złamać ustawy antialkoholowej z tej racji, że liczono się z opinią, z głosem publicznym, z głosem całego społeczeństwa. Groza zaś unicestwienia ustawy przeciwalkoholowej obecnie stała się już wyraźną i zdecydowaną, bo jest oparta na większości obecnego Sejmu. I dlatego też p. referent z taką pewnością wystąpił, referując ową nowelę, a dla dekoracji chciał dowieść koniecznie, że ta ustawa jest właśnie wzmocnieniem antialkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#PLanger">Niewykonanie ustawy nie może być uważane za miarę jej niewykonalności, gdyż ona zapobiega tylko nadmiernym wybujałościom wielkiej klęski społecznej, jaką jest alkohol. Alkoholizm tembardziej będzie się rozszerzał, im więcej będzie sposobności i ułatwień do picia. Tak, jak choroby zakaźne szerzą się tem więcej, im więcej jest źródeł zakażenia. Wniesienie przez Rząd projektu nowelizacji tej ustawy poprostu nazywam jakąś dziwną fatalną pomyłką, a pomylić się każdy może. Sądzę, że Rząd, spostrzegłszy swą pomyłkę, powinien wycofać tę nieszczęsną ustawę. A jeżeli tego nie wycofa, jeżeli większość uchwali, będzie to świadczyło o niczem innem, jak tylko o tem, że jest to zmierzanie do planowego, celowego rozpajania, zwłaszcza mas ludu pracującego. Są dziwne tendencje do ograniczenia wolności praw obywatelskich, a jednocześnie chce się dać pełną swobodę opilstwu. I to jest smutne. Prawda, że nawet jeden z członków komisji przy obradach podkreślił, że nawet wódka czasami działa rozjaśniające na umysł.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(Wesołość. Głos na lewicy: Rzóska.)</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#PLanger">Jest to nowa teoria naukowa.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#PLanger">Wiadomo, proszę Panów, jedno, że idąc po linii takiego rozumowania, tej nowej tezy pseudonaukowej, toby wynikało, że z każdego kretyna za pomocą właśnie rozjaśnienia wódką możnaby zrobić genjusza. A dotychczasowa praktyka życiowa i doświadczenie życiowe wykazuje, że alkohol często z genjusza robi kretyna. Jest to nowa teza, którą należałoby, aby świat naukowy zbadał.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#PLanger">Zarówno p. Minister Starzyński powiedział — jak i padło zdanie z ust jednego z kolegów, że oto w Sejmie była wódka, a p. wiceminister Starzyński również, argumentując na komisji, dowodził, że od początku istnienia Sejmu, od początku uchwalenia tej ustawy antialkoholowej w Sejmie była wódka, w bufecie sejmowym pito, a wszyscy marszałkowie, począwszy od Marszałka Trąmpczyńskiego, a skończywszy na Marszałku Daszyńskim tolerowali tę wódkę w Sejmie. Otóż to miał być argument, przemawiający, że ustawa antialkoholowa nie była wykonywana. Bardzo to łatwo łączyć zagadnienie antialkoholowe z Sejmem i bufetem.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Głos: Samemu trzeba dać przykład.)</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#PLanger">Właśnie ja jestem tym przykładem zdrowia, Panie Kolego, bo nie używam alkoholu. Ale co ma piernik do wiatraka?</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#PLanger">Co ma wspólnego mianowicie ten bufet sejmowy ze stanowiskiem p. Ministra, który dowodzi, że oto w Sejmie była wódka? Od tego są władze skarbowe. Wówczas na komisji zastrzegliśmy się kategorycznie, aby nie uprawiano zbyt daleko idącej demagogii. Czy dzierżawca bufetu trzyma wódkę, czy nie, to kwestia władz skarbowych, które powinne były nadzorować.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ale Daszyński nie puszczał nikogo do Sejmu.)</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#PLanger">Wysocy urzędnicy i ministrowie stale pokrzepiali się w tym bufecie wódkami.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#PLanger">Proszę Panów, społeczeństwo przyzwyczaiło się do tych ograniczeń i wszyscy w Polsce wiedzą, że na stacjach niema wódki, że w niedziele i soboty są ograniczenia sprzedaży, więc jeżeli te ograniczenia się znosi, to czy jest to ograniczenie, czy znoszenie, czy nie jest to rozpajanie i wzmacnianie opilstwa?</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#PLanger">P. referent dowodzi, że zniesienie tych ograniczeń właśnie jest należytą walką z alkoholizmem. Dziwne zaiste rozumowanie. Ustawa z 1920 r. była pierwszą, którą stawiano za wzór rozumnego ograniczenia konsumpcji alkoholu, była naszą dumą ustawodawczą, a dziś dla jakichś marnych srebrników, które mają wpłynąć z tego alkoholu do Skarbu, ma być łamana, obcinana i wykoszlawiona. Czy zapytywano w tej mierze opinii społecznej? Czy rozpisano ankiety? Czy zapytano matek, żon, córek i sióstr, czy godzą się, ażeby ułatwiać w Polsce opilstwo? Tego nie robiono. Tu z tej Wysokiej Trybuny moi przedmówcy przedkładali szereg memoriałów, szereg odezw, ale oczywiście dzisiaj opinia publiczna nie ma głosu, bo jest przekreślona. W swej samoułudnej, buńczucznej, graniczącej chwilami z jakimś letargicznem zadowoleniem, opinii, że siłą wszystko można zrobić, przechodzi się do porządku dziennego nad zdrowym głosem opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#PLanger">W tej noweli, jak w lustrze odbija się jedno: konserwatyzm i obskurantyzm społeczny dawnej szlachetczyzny, chęć, by drogą rozpajania, opilstwa wyciągnąć jak najwięcej żywotnych soków z ludu. My zaś, jako przedstawiciele chłopów, staliśmy zawsze na tem stanowisku, że wieś chłopska chce być trzeźwa, chce być zdrowa i silna, a nie pijacka, albowiem tylko taka wieś jest siłą wielkości i potęgi Polski.</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#PLanger">Na całym świecie wszyscy uczeni i rozumni ludzie, wszyscy szczerzy patrioci walczą z pijaństwem, z tą najważniejszą plagą ludzkości, a my dla polepszenia rzekomo finansów mamy tę ograniczającą ustawę dziś znosić.</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#PLanger">Dlatego też w imieniu Klubu Posłów Chłopskich wnoszę uroczysty protest przeciw tej ustawie. Będziemy głosowali przeciw niej, będziemy głosowali za wszystkiemi wnioskami zmierzającemi właśnie do zahamowania opilstwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#PLanger">Stare przysłowie korsykańskie głosi, że kto chce być wolny, ten nie powinien się poddawać. Panowie możecie to uchwalić i wyrządzić szkodę ludowi, ale tem niemniej lud w Polsce i wieś będzie się broniła przeciw opilstwu, i znajdzie poparcie nie tylko wśród działaczy ludowych, ale i wielu wśród Panów, którzy są tak samo przeciwnikami alkoholu.</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Snopczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PSnopczyński">Wysoki Sejmie! W pracy stronnictw opozycyjnych jest pewien system, polegający na tem, ażeby wszystko, co robi obecny Rząd, co robi większość sejmowa, przedstawić jako największe zło, wyrządzone Państwu i jego obywatelom. Panowie z opozycji dlatego mają taki system, bo wiedzą, że my i tak ustawę uchwalimy, a oni tymczasem w oczach wyborców nas będą mogli zohydzać. Chwytają się każdej okazji i taką okazją jest ustawa, o której dziś mówimy. Że moje twierdzenie nie jest gołosłowne, to właśnie w tej chwili przytoczę fakt. W zeszłym Sejmie stronnictwa, należące do dzisiejszej opozycji, wniosły projekt noweli do ustawy antialkoholowej. Komisja Skarbowa ówczesnego Sejmu, gdzie Panowie mieli większość, wyłoniła dla opracowania tej ustawy specjalną podkomisję pod przewodnictwem p. Wyrzykowskiego. Ja byłem wybrany referentem. Pracami tej podkomisji interesował się również dziś nieżyjący p. dr. Diamand, a więc wybitni przywódcy Klubów, nie jacyś tam posłowie jak mówił p. Langer. Wówczas podkomisja jednogłośnie ten projekt, o którym mówimy, uchwaliła. Następnie na posiedzeniu pełnej komisji tej projekt został przyjęty jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Głos: Ten, co teraz?)</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PSnopczyński">Ten, co teraz. Ja byłem upoważniony do referowania tego projektu na plenum, jeżeli to nie nastąpiło, to tylko dlatego, że niespełna w dwa tygodnie sesja została zamknięta, a później się Sejm nie zebrał. Są druki i Panowie mogą sprawdzić.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#PSnopczyński">Pamiętam, bo byłem referentem. Wynika więc z tego, że dziś Panowie ustosunkowują się do tej ustawy nie rzeczowo, lecz mają swoje powody, powody swoje specjalne. Nie mając argumentów rzeczowych, wzywacie na pomoc nawet Napoleona, pisarza Świętochowskiego, jakiegoś dyrektora kolei, jakiegoś księdza proboszcza i jakiegoś profesora. Dziś Panowie protestujecie, ale wówczas uważaliście, że to było słuszne, bo przecież ówczesny Blok Bezpartyjny nie mógł ustawy przeprowadzić w Sejmie sam, jak to może dziś. Zdaje mi się, że ten fakt dostatecznie uwypukla system, o którym mówiłem na początku.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#PSnopczyński">Muszę jednak powiedzieć, że była poprawka, którą Panowie wtedy wszystkiemi głosami odrzucili, a mianowicie: była to moja poprawka, ażeby skorzystać ze znowelizowania tej ustawy i przeprowadzić rewizję koncesyj szynkarskich w kierunku nadania tych koncesji inwalidom i zasłużonym żołnierzom. Bardzo długo motywowałem, jednak wtedy tę poprawkę odrzucono, natomiast innych poprawek absolutnie nie zgłaszano.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(Głos: Dziś macie większość.)</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#PSnopczyński">Co my mamy, to wiemy. Dzisiaj Rząd do zagadnienia inwalidzkiego ustosunkował się tak, jak żaden wasz rząd, kiedy Wy byliście przy władzy.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#PSnopczyński">Chcę jeszcze zaznaczyć, że drugim dowodem, że Panowie stosują ten system, jest to, że przecież do 1926 roku, wtedy, kiedy Wyście niepodzielnie rządzili, ta ustawa w życie nie była wprowadzona. A dziś dlatego, że jesteście w mniejszości, bawicie się Panowie w zwykłą demagogię.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. BJ</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PReger">Wysoka Izbo! Już w Komisji miałem zaszczyt zwrócić na to uwagę, że zupełnie niesłuszne są owe głosy, które twierdzą, że Polska jest jednym z najbardziej pijanych krajów. Przeciwnie, statystyka nam pokazuje, dziś już inni pp. koledzy te cyfry przytaczali, więc ja ich nie będę szczegółowo przytaczał, że pijaństwo w Polsce nie jest takie straszliwe, jak gdzieindziej. Ilość wypitego alkoholu przypadająca na głowę jest w Polsce mniejsza, aniżeli w Belgii, zwłaszcza w belgijskich zagłębiach węglowych, aniżeli w północnych departamentach Francji, albo gdzieindziej. Nieszczęście jest tylko właśnie, że u nas nietyle się wypija czystego alkoholu, ile się pije wódki i że tą wódką, tą niewielką ilością, alkoholu w skoncentrowanym stanie, upija się człowiek prędzej, aniżeli wielką ilością piwa, albo wina, które gdzieindziej konsumują.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PReger">Drugie jest to nieszczęście, że u nas w Polsce nędza mas pracujących, złe odżywianie się, za mała konsumcja tłuszczów i mięsa powodują, że ludzie są bardziej podatni na bezpośrednie działanie tej właśnie niewielkiej nawet ilości alkoholu.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PReger">A jest jeszcze inna metoda, a mianowicie ta, że pije biedak wtedy, kiedy ma parę groszy w kieszeni i może sobie tę wódkę kupić, a ma bardzo rzadko, podczas wypłaty i po wypłacie bezpośrednio, i wtedy wygłodzony, wyposzczony, wypije tych parę kieliszków wódki i zatacza się niby pijany po ulicy. Ale ilość wypitego alkoholu w Polsce, powtarzam, jest znacznie mniejsza niż gdzieindziej.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#PReger">To przecież nie znaczy wcale, żebyśmy mieli być obrońcami alkoholu i żebyśmy mieli starać się o to, by tego alkoholu wypijano więcej — bo się go pije za mało. P. Snopczyński w swoich wywodach tak tę rzecz chciał przedstawić. Kto przysłuchiwał się temu, co mówił p. Kolega o inwalidach, o tem, żeby wszystkie koncesje szynkarskie dostały się inwalidom, kto słyszał to chwalenie się tem, że oto inwalidzi popierają ten Rząd za to, że im szynkarskie koncesje dał...</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(P. Snopczyński: Tego wcale nie powiedziałem.)</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PReger">Ja mam na to dowody i świadków. W pow. bielskim, w Jasienicy na Śląsku Cieszyńskim, odebrano koncesję pewnej wdowie dlatego, że nie mogła przynieść zaświadczenia od Związku Inwalidów i Związku Powstańców, że ma dostać koncesję.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(P. Snopczyński: Nigdy tam nie byłem. Pan się mija z prawdą.)</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PReger">Wiemy, że Pan generaliter pochwalił się. Panowie wiedzą, co mają, my wiemy, co macie, wiemy, że macie koncesje za to, że służycie temu Rządowi i pałkami rozbijacie zgromadzenia robotnicze.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#komentarz">(P. Karkoszka: Słyszałem, że socjaliści występują także w obronie inwalidów.)</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#PReger">Jesteśmy obrońcami inwalidów, ale nie jesteśmy obrońcami szynków inwalidzkich. I nieprawdą jest, wręcz twierdzę; nieprawda, co powiedział p. kolega Snopczyński, ażeby PPS w poprzednim Sejmie stawała w obronie jakiejś zmiany tej ustawy antialkoholowej, mianowicie na niekorzyść walki przeciwalkoholowej. To nieprawda.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(P. Snopczyński: Jest protokół z komisji.)</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#PReger">Wówczas z ust posła Diamanda padły słowa: „Pijak jest patriotą w Polsce”.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#komentarz">(P. Snopczyński: Nie wtedy.)</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#PReger">Mówiąc o tej walce o te Wasze koncesyjki, o tej chęci zepsucia walki z alkoholizmem, wtedy to powiedział p. Diamand: kto więcej pije, ten jest patriotą. Nie można brać tego tak serio, jak to czyni p. Snopczyński. Że to była ironia, że to było zaprzeczenie tego, co p. Snopczyński powiedział, to każdy, choć trochę rozumiejący, o co chodzi, mnie przyzna.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#PReger">Proszę Panów, u nas naprawdę wygląda ta sprawa w ten sposób, że zdawałoby się, że jedynym ratunkiem, jedyną pomocą ma być alkohol. Pijany budżet, tak został nazwany budżet państwa rosyjskiego...</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Już drugi mówca to mówi.)</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#PReger">Jeżeli się nie mylę, to jakie 1.400 milionów rubli rocznie Rosja wyciągała z alkoholu, i dlatego budżet rosyjski nazywał się pijanym budżetem, a przeciw temu pijanemu budżetowi — cytuję zupełnie z pamięci i nie wiem dokładnie, w którym to roku było i w którym numerze, ale pamiętam, że przeciw tym metodom wyciągania z głodnych mas robotników i chłopów pieniędzy na podtrzymanie budżetu państwa, przeciw tym metodom w „Przedświcie” londyńskim bardzo ostro występował i ostro pisał Piłsudski, a teraz piłsudczycy bronią metody „pijanego budżetu”.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#PReger">I przychodzą tu do nas i chcą od nas koniecznie, ażebyśmy uchwalili pogorszenie ustawy, mającej na celu zwalczanie alkoholu.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#PReger">Ustawa taka, jak ją tu przedłożono, jak ona została przedłożona przez Ministerstwo Skarbu i jak potem została zaledwie troszeczkę zmodyfikowana przez połączone Komisje Administracyjną i Zdrowia, jest dla nas nie do przyjęcia. Powiem w nawiasie, że P. Kolega miał rację, zapytując, dlaczego tu umieszczono Komisję Zdrowia, bo to była Komisja Administracyjna, fiskalna, która tę rzecz uchwaliła, ale nie Komisja Zdrowia, bo tam zdrowie nic nie miało do czynienia.</u>
<u xml:id="u-45.20" who="#komentarz">(Głos: Bo alkohol idzie na zdrowie.)</u>
<u xml:id="u-45.21" who="#PReger">Chyba, że to idzie na zdrowie, ale uważam, że tam Komisja Zdrowia nie miała nic do roboty. Komisja Administracyjna pod batutą p. wicemarszałka Polakiewicza uchwaliła to, co Rząd kazał i co B. B. W. R. chciał, i nie było nic do gadania. Macie większość, to uchwalajcie, a nawet swoich ludzi przymusiliście do milczenia.</u>
<u xml:id="u-45.22" who="#PReger">Proszę szanownych Panów, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten projekt ustawy nie ma nic innego na celu, jak tylko powiększenie dochodów państwowych z alkoholu, z picia. I tak jest, już to inni panowie koledzy mówili. Oto jeden z czołowych polityków polskich, jeden z ludzi naprawdę najszlachetniejszych, przypomniał nam o tem i powiada: „Sejm Czteroletni uchwalił 100.000-ną armię na obronę Rzeczypospolitej, ale nie miał pieniędzy na to, ażeby tę armię wystawić. I wtedy, gdy Sejm Czteroletni odmówił pieniędzy na armię, w tym samym roku przeszło 8.000.000 dukatów wpłynęło z ceł za wina węgierskie”. I słusznie powiada też inny przywódca ruchu antialkoholowego, że nie tyle cierpimy za winy naszych przodków, ile za wino naszych przodków i ich pijaństwo, za to, że pieniądze wydawali na wino, zamiast je obrócić na obronę narodową. Zato myśmy potem cierpieli i dotąd cierpimy.</u>
<u xml:id="u-45.23" who="#PReger">I, proszę Panów, chcecie wrócić do tego samego stanu rzeczy, chcecie zmienić ustawę, która jest dobra, przeciwko której masy ludowe nie tylko nie występują, ale przeciwnie, którą masy ludowe używają dla ochrony swojej, bo my widzimy, że ruch antialkoholowy szerzy się, że są liczne gminy i ośrodki, gdzie się przeprowadza plebiscyt antialkoholowy. Statystyka powiada, że w około 900 gminach został przeprowadzony plebiscyt antialkoholowy, chociaż w życie wprowadzony został tylko w 200 gminach. Oto dlatego...</u>
<u xml:id="u-45.24" who="#komentarz">(P. Wiślicki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-45.25" who="#PReger">Śmiej się, Panie od pomarańcz.</u>
<u xml:id="u-45.26" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Ja mówię, że niedziałkówka jest lepsza od wina.)</u>
<u xml:id="u-45.27" who="#PReger">Pan się cieszy, że Pan ma generalną koncesję na import pomarańcz. Ja jestem tego zdania, że byłoby lepiej nakazać wszystkie szynki zamknąć, a pomarańcze sprowadzać.</u>
<u xml:id="u-45.28" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Ale niedziałkówkę także.)</u>
<u xml:id="u-45.29" who="#PReger">Ale proszę Panów, plebiscyt przeciwalkoholowy został wprowadzony w życie tylko w 200 gminach. Dlaczego? Dlatego, że oto władze administracyjne nie tylko tego rządu, nie tylko tych rządów pomajowych, ale także już poprzednich, że starostowie — występowali jaknajostrzej przeciw temu plebiscytowi; wójta takiej gminy, gdzie był przeprowadzony plebiscyt, usuwano z urzędu, w gminie kasowano samorząd, nauczyciela, który odważył się brać udział w agitacji plebiscytu przeciwalkoholowego, wyrzucano z posady. A proszę Panów, gdy już nie można było nic gorszego zrobić i powiedzieć, mówiono: widzicie, to jest wróg Państwa i Polski, to jest komunista albo Ukrainiec! Przecież to samo grożenie przekleństwem: komunista, Ukrainiec, wróg Państwa, mamy i tutaj, przecież Panowie nam to powiedzieli nawet w Komisji Administracyjnej połączonej z Komisją nibyto Zdrowia, że tylko agitacja komunistyczna, ukraińska, wrogów narodu, przeszkodziła urządzaniu tych plebiscytów przeciwalkoholowych w całej Polsce, równomiernie wszędzie, a urządzili je tylko: w Pruszkowie komuniści, a we Wschodniej Małopolsce — Ukraińcy. Tak to jeden z panów tłomaczył i opowiadał. I to jest fakt, że w stronnictwie rządowem i w Rządzie samym ustawa zwalczająca alkoholizm jest sabotowana na wszelki sposób.</u>
<u xml:id="u-45.30" who="#PReger">Ustawa o Monopolu Spirytusowym przeznacza pewien procent na walkę z alkoholem. Słyszeliśmy już dziś, jak to w praktyce wygląda. Najpierw tych pieniędzy wogóle się nie używa na ten cel. Maleńką tylko cząsteczkę. Jeżeli wszystko razem wziąć, wypada rocznie około 350.000, które Monopol Spirytusowy wydaje na ten cel. Z tych 350.000 dwa tysiące idą na walkę z opilstwem, a mianowicie dostają: 1.000 organizacja nauczycielska niby to na walkę z alkoholizmem, pół tysiąca jakieś stowarzyszenie antialkoholowe i pół tysiąca drugie takie stowarzyszenie. A gdzie reszta? Tę resztę dostają bractwa kościelne, powstańcy, rozmaite związki strzeleckie, rozmaite tego rodzaju organizacje i instytucje, wysługujące się Rządowi, ale nie walczące wcale z alkoholem, tylko walczące z ideą, walczące z kulturą, walczące z niepodległością myśli narodowej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-45.31" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-45.32" who="#PReger">Tę ustawę moglibyśmy naprawdę nazwać ustawą, mającą na celu p[...]anie alkoholu i popieranie karczem. Na każdym kroku słyszymy ten tylko jeden okrzyk: „Niech żyje karczma”!</u>
<u xml:id="u-45.33" who="#PReger">I w każdym paragrafie będzie można to samo znaleźć. W jednym z artykułów, w art. 3 jest mowa o tem, że liczba koncesyj ma być ograniczona do 22.000. Ale to jest nieprawda, bo 22.000 ma być koncesyj, koncesjonowanych przez starostów i przez p. Snopczyńskiego, oprócz tego ma być jeszcze drugie 22.000 takich koncesyj rozmaitych, które będą w rozmaitych bufetach kolejowych, w rozmaitych kasynach wojskowych, czy w kasynach urzędniczych i L d.</u>
<u xml:id="u-45.34" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: W bufecie sejmowym.)</u>
<u xml:id="u-45.35" who="#PReger">Wyraźnie ustawa powiada: 22.000 z wyjątkiem bufetów kolejowych, na statkach, przystaniach i t. d. i t. d. Czyli, że jest nie 22.000, lecz znacznie a znacznie więcej. A ile więcej, to będzie zależało zupełnie od dowolności starostów, wojewodów, władz skarbowych,</u>
<u xml:id="u-45.36" who="#PReger">Ministerstwa Skarbu i Dyrekcji Monopolu Spirytusowego.</u>
<u xml:id="u-45.37" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: wszystkie ligi dostaną koncesje.)</u>
<u xml:id="u-45.38" who="#PReger">Proszę Szanownych Panów, kto daje koncesje, to wiemy, tylko wiemy o tem także, kto te koncesje, tak jak już Panom przedtem powiedziałem, zaleca, kto je kontrasygnuje. Bez kontrasygnaty ma Śląsku Cieszyńskim i na Śląsku Górnym Związku Powstańców, p. Grażyńskiego, nikt koncesji nie dostanie.</u>
<u xml:id="u-45.39" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Słusznie, oczywiście. Na cóż on jest wojewodą?)</u>
<u xml:id="u-45.40" who="#PReger">Kto nie jest powstańcem, pałkarzem i rozbijaczem mas ludowych, ten koncesji nie dostanie. A coś podobnego dzieje się także gdzieindziej, gdzieindziej znowu Związek Strzelecki musi potwierdzić. To jest właśnie ta metoda stała, i przeciwko tej metodzie my występujemy.</u>
<u xml:id="u-45.41" who="#PReger">I dlatego my nie możemy za żadną cenę zgodzić się na tę ustawę. Jak ona jest bardzo dla nas ludowych szkodliwa, tego nie potrzebuje lulaj zbyt długo już uzasadniać. Że alkohol niszczy dobrobyt narodu, to już wszyscy powtarzają, ze alkohol ściąga człowieka aż na samą nizinę najgorszego upodlenia się, że pijany traci zupełnie poczucie własnej godności, poczucie swego honoru, że pijany zupełnie traci wszelką miarę tego, co jest dobre, co złe, co jest logiczne, że on traci zupełnie miarę tego, w jaki sposób powinien się zachować, o tem każdy z nas wie. Największa masa zbrodni kryminalnych jest popełniana w stanie opilstwa. Statystyki policyjne i sądowe nam wykazują, że największa liczba aresztowań bywa zawsze w niedzielę, w święta, w poniedziałki, wtedy, kiedy ludzie są pijani.</u>
<u xml:id="u-45.42" who="#komentarz">(Głos z ław Klubu Narodowego: 87%.)</u>
<u xml:id="u-45.43" who="#PReger">Tak. Największa liczba pijaków, 87%; dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-45.44" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-45.45" who="#PReger">To jest zupełnie zbyteczne przytaczanie tych cyfr. Panowie Koledzy, moi przedmówcy, jeden po drugim, po kolei, całe ich mnóstwo przytaczali. Mnie się zdaje, że to jest zbędne, nudne, chyba tylko naprawdę zaspakaja potrzebę śmiechu u takich, którzy się śmieją wtedy nawet, kiedy niema do tego powodu. Ogromny procent zbrodni, aresztowań wynika właśnie ze stanu opilstwa. Statystyki wszystkich zakładów ubezpieczeniowych, a zwłaszcza w zakładach ubezpieczeniowych od wypadków dla robotników wykazują, że kilkadziesiąt procent nieszczęśliwych wypadków w całym przemyśle trzeba kłaść na karb opilstwa. Statystyki zakładów ubezpieczających od nieszczęśliwych wypadków na kolejach, wykazują, że 95% wypadków nieszczęśliwych na kolejach należy przypisywać stanowi opilstwa tego funkcjonariusza, który katastrofę spowodował.</u>
<u xml:id="u-45.46" who="#PReger">To samo zupełnie mamy ze statystyką chorób. Na komisji to słyszeliśmy, i tu niektórzy z Panów przypominali, że całe mnóstwo rozmaitych chorób bądź bezpośrednio powstaje pod wpływem używania lub nadużywania alkoholu, bądź pośrednio, w każdym razie pod wpływem alkoholu się szerzą, mnożą, potęgują, utrudniają leczenie i sprowadzają ostatecznie śmierć chorego. Do tych chorób należy zaliczyć przedewszystkiem gruźlicę. Jeżeli jeden z panów kolegów wspomniał o tem, że oto dawniej mówiono, że były czasy takie, albo inne, w różny sposób to sobie klasyfikował, to moglibyśmy z punktu widzenia zdrowotności zwłaszcza ostatnie stulecia na inne jeszcze podzielić epoki. Otóż była epoka ospy, była epoka chorób wenerycznych, kiły, a dzisiaj mamy epokę gruźlicy, zaś jeden z lekarzy powiada, że niedaleko jest epoka raka. A jeżeli chodzi o raka, to tak samo jak gruźlica, jak syfilis, rak głównie szerzy się wśród jednostek, które stale alkoholu używają, albo go nadużywają. Projekt ustawy powiada nawet, że w pewnych wypadkach wolno jest do użycia wewnętrznego sprzedawać spirytus nieoczyszczony, jakąś tam śliwowicę, ale nie tylko śliwowicę, także borowiczkę, starkę...</u>
<u xml:id="u-45.47" who="#komentarz">(Wesołość. P. Wiślicki: Fachowiec.)</u>
<u xml:id="u-45.48" who="#PReger">...i inne tego rodzaju nalewki. Proszę Panów, ja już powiedziałem o tem, kto się lubi śmiać. Te nieoczyszczone wódki to są wódki właśnie zawierające w sobie szereg trucizn, one są najczęściej powodem powstawania i rozszerzania się raka, tak przynajmniej najświeższe badania lekarskie nam wykazują, że ta możliwość istnieje i że z nią trzeba się liczyć. Czytałem niedawno artykuł jednego bardzo poważnego lekarza o przyczynach powstawania i nasilania się choroby raka i o możliwościach jego leczenia. Otóż w tym artykule ten lekarz pisze tak, między innemi: wy, którzy palicie tytoń i popijacie alkohol, pamiętajcie, że tem samem najbardziej szkodzicie sobie i zdrowie wasze narażacie na niebezpieczeństwo.</u>
<u xml:id="u-45.49" who="#PReger">Proszę Panów, los dzieci w rodzinach, które używają i nadużywają alkoholu, jest wprost potworny. Nie trzeba powtarzać tych statystyk, które mówią o tem; jabym chciał tylko zwrócić uwagę, że na Śląsku Cieszyńskim i na Górnym Śląsku jest właśnie pod tym względem alkoholizm bardzo rozpowszechniony, może więcej niż gdziekolwiekindziej w Polsce. Tam panuje zwyczaj, że dzieci górników, tkaczów i innych robotników, idąc do szkoły, zabierają ze sobą maleńką blaszankę z jakimś płynem czarnym, brzydkim, ma to być niby czarna kawa. Nauczyciele na Śląsku Cieszyńskim przed kilku laty przeprowadzali badania, co dzieci mają w tych blaszankach.</u>
<u xml:id="u-45.50" who="#komentarz">(P. Karkoszka: Może to jest na Śląsku Cieszyńskim, ale nie na Górnym, zastrzegam się.)</u>
<u xml:id="u-45.51" who="#PReger">Nauczyciele przekonali się, że dzieci przychodzą do szkoły w stanie pijanym. W drugim, trzecim roku nauki szkolnej 7 i 8-letnie dzieci przychodzą do klasy, nie zjadłszy kawałka chleba, ale za to popiły sobie w domu czarnej kawy, a i w blaszankach mają czarną kawę z rumem, a może bez rumu, poprostu ze spirytusem. Całkiem to samo dzieje się na całym Górnym Śląsku, w szczególności w Zagłębiach Węglowych — w Pszczyńskiem, w Tarnowskich Górach; dzieci górników, zapytywane przez nauczyciela, tak samo jak w Warszawie, przyznają się, że alkohol piją, że alkoholu używają.</u>
<u xml:id="u-45.52" who="#PReger">To są przyczyny, dla których nie możemy się zgodzić na to, co dzisiejszy projekt nam tutaj przedkłada. Musimy obstawać za tem, ażeby utrzymać ustawę bez żadnych zmian, ażeby utrzymać dotychczasową ustawę, która więcej daje, niż przedłożona obecnie.</u>
<u xml:id="u-45.53" who="#PReger">Prócz tego niema w tej ustawie — a jeżeliby się miało zrobić, to należałoby zaostrzyć, że bezwzględnie zakazuje się sprzedaży alkoholu w sklepach, które handlują żywnością. To jest bardzo wielkie niebezpieczeństwo. Jest powiedziane w projekcie ustawy o tem, że nie wolno kredytować alkoholu, że pieniądze, należące się za wódkę, za spirytus, nie mogą być zaskarżone ani egzekwowane, ale niema koniecznego postanowienia, któreby zakazywało sprzedawać alkohol w sklepach z żywnością. A robotnicy, zwłaszcza w zagłębiach węglowych i przemysłowych, nie dostaną w sklepiku kredytu na żywność, jeżeli nie kupią alkoholu; i jeżeli ta ustawa zostanie przyjęta, to robotnik, nie chcący kupić, będzie musiał odrazu gotówką płacić haracz sklepikarzowi, bo jeżeli nie kupi alkoholu, jeżeli nie kupi tej flaszki małej czy większej z wódką, to nie dostanie chleba, kaszy czy słoniny.</u>
<u xml:id="u-45.54" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-45.55" who="#PReger">W naszym ruchu spółdzielczym oddawna to żądanie było stawiane. Stowarzyszenia spożywcze robotnicze, tak jak i rolnicze, oddawna już to żądanie stawiały, ażeby w szynkach karczmarzom nie wolno było trzymać sklepików spożywczych, bo w ten sposób robi się niesłychaną konkurencję konsumom, kółkom rolniczym, sklepom spożywczym uczciwym, i ażeby tak samo nie wolno było sprzedawać alkoholu tam, gdzie się sprzedaje środki żywnościowe.</u>
<u xml:id="u-45.56" who="#PReger">Statystyka kryminalna mówi nam o tem, że w stanie opilstwa popełnia się największą ilość zbrodni, występków. Ale jest bardzo dziwna rzecz, że jeżeli kto w stanie opilstwa popełni jakąś zbrodnię, to jednakże potem sądy przyznają mu okoliczność łagodzącą. Uczciwy, patriotyczny obywatelu, zapłaciłeś podatek spirytusowy, upiłeś się, to ci za to grzechy odpuszczamy. My jesteśmy tego zdania, że ta rzecz powinna być odwrotnie postawiona. Pijaństwo nie powinno być okolicznością łagodzącą, ale raczej obciążającą. Jeżeli kto w stanie pijaństwa popełnił wykroczenie, powinien być ostrzej ukarany, osobno, bez żadnego łagodzenia, za popełnienie czynu karygodnego i osobno za opilstwo powinien dostać karę dotkliwą, ażeby się nie upijał. Niestety tego w ustawie tutaj niema.</u>
<u xml:id="u-45.57" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-45.58" who="#PReger">Alkohol — napisał to w Jednodniówce, mającej na celu szerzenie walki przeciwalkoholowej, dr Kunicki, który był posłem w poprzednim Sejmie — alkohol, to jest największy i najobłudniejszy oszust Albowiem z jednej strony powiadają, że alkohol rozgrzewa w zimie, na polowaniu czy na ślizgawce, czy gdzieindziej powiada się: wypijmy na rozgrzewkę kieliszek, ale w gruncie rzeczy on nie rozgrzewa, bo tem większe potem uczuwa się zimno, a nawet osłabienie sił. Tak samo znów naodwrót powiadają, że alkohol dodaje sił. Nieprawda, alkohol wcale sił nie dodaje, alkohol siły odbiera. Możnaby bardzo dużo na ten temat opowiadać. Znam takie wypadki: np., że w Tatrach, a i w Beskidach to się zdarza, turysta, wycieczkowicz, po dłuższej turze, zmęczony, wypił tylko jeden kieliszek wódeczki, jakiejś wiśniówki czy starki, i wystarczyło, ażeby zupełnie stracił siły i padł napół martwy. Byłem sam świadkiem — lubię sport motocyklowy — że rowerzysta, po napiciu się jednego kieliszka wódki, spadł z roweru, nie pijany, ale sparaliżowany działaniem alkoholu. Używanie alkoholu jest szkodliwe w najwyższym stopniu, i jeżeli my chcemy naprawdę coś dobrego zrobić, to musimy głosować przeciw temu projektowi i za utrzymaniem, jak powiedziałem, dotychczasowej ustawy.</u>
<u xml:id="u-45.59" who="#PReger">Zupełną nieprawdą jest twierdzenie, jakoby posłowie opozycyjni — w każdym razie to jest nieprawda co do posłów z PPS — byli przeciwni tej ustawie tylko dla opozycji,...</u>
<u xml:id="u-45.60" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Dla demagogii.)</u>
<u xml:id="u-45.61" who="#PReger">...tylko dlatego, że Rząd obecny ten projekt przedłożył. My zwalczamy ten projekt z zasadniczych powodów, dlatego, ponieważ przeczy on temu stanowisku, na którem staliśmy zawsze, od samego początku. Dlatego w imieniu swego stronnictwa oświadczam, że my będziemy głosowali za wnioskiem p. posła Grzecznarowskiego, który się domaga, ażeby tę ustawę w całości odrzucić. To jest wniosek p. Grzecznarowskiego i p. Dubois. Wniosek ten brzmi, jak następuje: „Sejm odrzuca ustawę o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych, wzywając jednocześnie Rząd do ścisłego przestrzegania postanowień ustawy z dnia 23 kwietnia 1920 r.”. Gdyby wniosek p. Grzecznarowskiego został odrzucony, to, oczywista rzecz, wtedy będziemy popierali wszystkie te wnioski, które mają na celu ulepszenie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Udzielam głosu p. Czukurowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PCzukur">Wysoki Sejmie! Omawiając rządowy projekt ustawy o ograniczeniach w sprzedaży napojów alkoholowych, t. j. t. zw. ustawy przeciwalkoholowej, twierdził p. referent, że celem wydania tej ustawy jest szerzenie abstynencji, realizowanie ustawy antialkoholowej z 1920 r. W rzeczywistości treść danej ustawy wskazuje na to, że celem jej jest szerzenie alkoholizmu i wydobycie z ludności jaknajwiększych dochodów z monopolu spirytusowego. Omawiana ustawa powinna nosić więc nazwę taką, jaka odpowiada jej treści, jest to ustawa o zwiększeniu spożycia napojów alkoholowych. Zwiększenie szynków do ustalonej liczby 22.000, przy równoczesnem pozostawieniu co do istniejących szynków prawa aż do śmierci uprawnionego po myśli art. 24 niniejszego projektu, możność sprzedawania alkoholu w bufetach kolejowych, w wagonach restauracyjnych, w bufetach na statkach, w kasynach wojskowych, w domach ludowych, oraz rozszerzenie prawa sprzedawania napojów w sobotę i w dni świąteczne po godz. 14, zmniejszenie odległości szynków od kościołów, to wszystko wskazuje, że projekt niniejszej ustawy ma na celu nie prohibicję, lecz zwiększenie spożycia napojów alkoholowych.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PCzukur">Obowiązkiem każdej myślącej jednostki jest czynna pomoc w odrodzeniu swego narodu; każdy w tym kierunku dokona najpiękniejszego dzieła, gdy będzie wpływał energicznie w pierwszym rzędzie na siebie, na swoją rodzinę i na swoje dzieci. Jest obowiązkiem narodowym każdej jednostki zwalczać wszystko, co zagraża ludzkości, tego wymaga dzisiejszy prawdziwy patriotyzm tak narodu państwowego, jak i narodów niepaństwowych. Zwalczać zatem degenerację ludzkości, jaką szerzy alkoholizm, jest nie tylko prawem, ale także obowiązkiem nowoczesnego człowieka.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PCzukur">Jeden z wybitnych uczonych polskich powiedział: Pijak nie jest dobrym obywatelem; jest on złym robotnikiem, złym przyjacielem, niedobrym mężem i ojcem, nie jest w stanie współczuć nieszczęściu drugiego, ani też cieszyć się szczęściem bliźnich; opanowany najgorszym egoizmem, staje się przykry i staje się wrogiem całej ludzkości. Pijak traci powoli wszystkie najprymitywniejsze podstawy moralności; nie można liczyć na jego słowo, na złożoną przysięgę; zawsze skłamie, oszuka, jest zdolny do popełnienia największej zdrady, nie patrząc na to, jakie skutki miałoby to dla jego rodziny, ojczyzny, a nawet dla całej ludzkości.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PCzukur">Takie spustoszenie wywołuje alkoholizm na jednostce, a także i na całym narodzie, o ile jest rozszerzony na cały naród. Obowiązkiem naszym, obowiązkiem ciał ustawodawczych jest dążenie do udoskonalania jednostki i ludzkości, a do osiągnięcia tego celu wymagana jest, oprócz innych dążeń, także abstynencja od alkoholu. Ustawa z 1920 r. zakazywała sprzedaży alkoholu w niedziele i dni świąteczne; sprzedaż alkoholu nie mogła odbywać się w promieniu 150 m od domów kościelnych; projekt niniejszej ustawy zezwala na sprzedaż alkoholu w dni świąteczne, jakoteż skraca promień położenia szynków do 100 m. poza obręb kościoła. Czy to jest także jeden ze sposobów szerzenia abstynencji — czy nie jest to rzeczywiście szerzenie pijaństwa? Zamiast abstynencji mnożą się składy monopolowe, niewiadomo, czy za wiadomością władz, a może nawet i za ich poleceniem, jako premie za spożycie alkoholu.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PCzukur">Oto mam właśnie w ręku dokument następującej treści: Zaświadczenie, dane parafianinowi włościaninowi wsi takiej a takiej, o tem, że on żeni się z mieszkanką wsi takiej a takiej i że ślub ich odbędzie się dnia tego i tego, i prosi o wydanie na ucztę weselną ze składu monopolu państwowego pewnej ilości wódki po zniżonej cenie. Proszę Panów, księża prawosławni i katoliccy na Wołyniu i Chełmszczyźnie wydają takie poświadczenia, gdyż tego parafianie żądają, i na podstawie tych poświadczeń otrzymuje obywatel wódkę po 50 groszy na butelce taniej, niż bez tego zaświadczenia. Widocznie jest jakieś zarządzenie, ażeby na uczty żałobne czy weselne sprzedawano wódkę taniej i w ten sposób szerzono pijaństwo. Nie winię tu księży, którzy może przeciw woli swojej takie zaświadczenia wydają, jednakowoż z oburzeniem trzeba patrzeć na to, że na takie zaświadczenia wyda je się po cenach tańszych alkohol i w taki sposób rozpaja się ludność, jakoteż wciąga się księży do szerzenia, miast zwalczania, pijaństwa wśród ludu. Może się zdarzyć wypadek, że w imieniu jakiegoś parafianina da na żałobne nabożeństwo osoba, która handluje bezprawnie nieraz wódką, nabywa przytem zaświadczenie na zakup naprzykład 100 butelek wódki, zarabiając przytem 50 zł. Taka praktyka pojawiła się w ostatnich czasach, i gdy ją zestawimy z niniejszym projektem ustawy, to będzie ona także jednym z dowodów, że Rządowi w danym razie chodzi nie o realizowanie przeciwalkoholowej ustawy, lecz o to, ażeby Skarb Państwa na tej rzekomej prohibicji uzyskał większe dochody. Jednakowoż najdobitniejszym dowodem, że dana ustawa ma na celu nie prohibicję, lecz szerzenie pijaństwa, jest postanowienie art. 25 projektu, który kasuje wszystkie dotychczasowe plebiscyty antialkoholowe. Przecież, o ileby chodziło Rządowi o utrzymanie wstrzemięźliwości, to utrzymałby w mocy plebiscyty w tych wszystkich wioskach, w których prawomocnie przeprowadzone zostały.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#PCzukur">Obywatele ukraińskiej narodowości są świadomi tego, jak to władze administracyjne odnosiły się do propagandy antialkoholowej. Propaganda taka przy istniejącej ustawie z 1920 r. powinna była mieć poparcie władz administracyjnych, praca jednak w tym kierunku napotykała zawsze na przeszkody od władz i była uważana za pracę antypaństwową, jak to wykazaliśmy w naszej interpelacji. Przyzwyczailiśmy się do tego, że w każdej pracy, nawet humanitarnej, dopatrują się. antypaństwowej działalności. Nawet p. wiceminister Starzyński zamieścił wywiad w lwowskiem „Słowie Polskiem” z dnia 29 stycznia 1931 r., w którym konstatuje, że na 487 plebiscytów antialkoholowych 405 było we Wschodniej Galicji, twierdząc, że przy dokonywaniu plebiscytu mogły tam mieć zastosowanie również względy innej natury, niż chęć zwalczania alkoholizmu. A dalej p. wiceminister oświadcza, co następuje: „Muszę zaznaczyć z całą ścisłością, że wspomniane gminy, które obowiązuje prohibicja, nie odznaczają się abstynencją wobec alkoholu. W gminach tych ludność pije tak samo, lub nawet więcej, lecz zamiast pić wódkę polską, opodatkowaną na rzecz Państwa Polskiego, pije wódkę szmuglowaną, nielegalnie produkowaną lub też otrzymywaną w drodze odkażania spirytusu, przeznaczonego na Cele przemysłowe”. Widocznie trzeba było dla przeprowadzenia projektu, niesympatycznego dla społeczeństwa, nastrajać społeczeństwo polskie, że Ukraińcy, korzystając z ustawy 1920 r., opierając się na ustawie z 1920 r., działają antypaństwowo, a więc trzeba ją skasować. Z tego więc miejsca protestujemy przeciw temu, ażeby czynniki rządowe nieprawdziwemi inwektywami na naród ukraiński robiły nastrój dla przyjęcia ustawy t zw. antialkoholowej. Ludność ukraińska, zorganizowana w antialkoholowych stowarzyszeniach, świadoma jest, ile szkody przynosi jej alkoholizm i karczma, a chcąc być silną, zwalcza wśród społeczeństwa swego alkoholizm, a temsamem degenerację, którą alkoholizm wywołuje. Plebiscyty antialkoholowe były przeprowadzone w przeważnej swej części w woj. stanisławowskiem, w okolicach górskich, gdzie ludność wskutek chorób i alkoholizmu rok rocznie degeneruje się. W tych okolicach antialkoholowa propaganda stowarzyszeń ukraińskich oddziaływała na ludność specjalnie żywo, gdyż abstynencja była źródłem zdrowotności tej ludności, była równocześnie jednym ze środków powstrzymania jej degeneracji. I nic też dziwnego, że w tych okolicach ludność przeprowadzała plebiscyty antialkoholowe, i nie propaganda antypaństwowa, lecz konieczność i strach przed zagładą pokolenia zmuszały ludność do samoobrony. Przywódcy społeczeństwa ukraińskiego, widząc na wymierającej Huculszczyźnie szkodliwe następstwa używania alkoholu, starali się i będą się starali o to, ażeby jaknajwiększe zastępy społeczeństwa ukraińskiego odciągnąć od szkodliwego wpływu alkoholu. To może się nie podoba p. Ministrowi Skarbu, ażeby jednak p. Minister Spraw Wewnętrznych, który jest lekarzem, zwalczał akcję alkoholową, tego zrozumieć rzeczywiście nie mogę.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#PCzukur">Nowa ustawa alkoholowa rozszerza sprzedaż alkoholu na bufety kolejowe. Udowodnione statystyką było już dawno, że bardzo dużo wypadków na kolejach wydarzało się właśnie wskutek nadużycia alkoholu przez służbę kolejową. Niemożność kupna wódki w bufetach kolejowych chroniła dotychczas służbę kolejową od używania alkoholu podczas służby, a tem samem od różnych nieszczęśliwych wypadków na kolejach. Ustawa z 1920 r. zakazywała sprzedaży alkoholu w obrębie koszar wojskowych. Społeczeństwo powinno dbać o młodzież służącą w wojsku. Bohaterska armia japońska nie używa wcale alkoholu, a na wszelkich uroczystościach wygłasza się toasty, pijąc wodę źródlaną. Chcąc ochronić przyszłe pokolenie przed szkodliwemi wpływami alkoholu, musimy specjalnie baczyć na to, ażeby młodzież w wieku najniebezpieczniejszym, wieku odbywania służby wojskowej, nie była narażona na pociąg do alkoholu. Dawna ustawa zakazywała sprzedaży alkoholu w klubach sportowych na obszarze zabudowań fabrycznych, zaś nowa ustawa odstępuje od tych rygorystycznych norm, zezwalając na sprzedaż alkoholu w tych lokalach podczas urządzania przedstawień lub zabaw.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#PCzukur">Do tego, co przytoczono, trzeba wspomnieć i o tem, że obecna ustawa ogranicza również przeprowadzanie plebiscytów antialkoholowych. W ustawie z 1920 r. było postanowienie, że uchwała przeciw sprzedaży napojów alkoholowych zapadała większością głosów obecnych, projekt ustawy dzisiejszej postanawia, że uchwała taka zapada większością głosów przy udziale przynajmniej połowy uprawnionych do głosowania.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#PCzukur">Projekt ustawy, przedstawiony do uchwały, ma charakter skarbowy. Rząd dąży do tego, żeby wyciągnąć przez rozszerzenie sprzedaży napojów alkoholowych więcej dochodu od społeczeństwa. Chce oprzeć budżet państwowy na pijanym fundamencie, jednakowoż stwierdzić należy, że pijany fundament zawsze zawodził, jak to miało miejsce w dawnej Rosji czy Austrii. Dochody z monopolu spirytusowego są pozorne. Jedną ręką państwo czerpie dochody z rozpajania ludności, drugą zaś musi te dochody wydawać na budowanie domów dla umysłowo chorych, na budowanie i utrzymywanie aresztów, gdyż w rezultacie następstwem alkoholizmu jest choroba umysłowa i przestępczość. Przeciwnie, wraz z trzeźwością wzrasta siła fizyczna jednostki i społeczeństwa, rośnie zamiłowanie do pracy i sposobność do niej, rośnie oszczędność, a tem samem wzrastają środki zarobkowania, upada bezrobocie, wzrasta dochód społeczny, a przez to i dochód państwa.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#PCzukur">Dziwią się Panowie, a także p. Wiceminister Starzyński dał wyraz temu zdziwieniu na szpaltach gazety, że plebiscyty antialkoholowe rozpowszechniły się specjalnie na ziemiach ukraińskich. Nic dziwnego, społeczeństwo ukraińskie w czasie swego historycznego rozwoju poniosło nadto wielkie szkody z alkoholizmu i karczem. Szlachta polska na ziemiach ukraińskich produkowała kiedyś spirytus i zmuszała ludność ukraińską do kupowania i picia tego produktu. Niszczono wtedy ludność ukraińską fizycznie, a karczma i szkody, jakie ona przynosiła, do dzisiejszego dnia tkwią w pamięci ukraińskiej ludności. Dlatego już w 70-tych latach ub. stulecia społeczeństwo ukraińskie, jego inteligencja, stowarzyszenia oświatowe i kulturalne, naprężało wszystkie swoje siły dla zwalczania alkoholizmu na ziemiach ukraińskich, a walka z t. zw. świętą karczmą na terenie sejmu galicyjskiego i na terenie powiatów przybierała nieraz bardzo szerokie rozmiary. Szlachta polska, która wtedy miała władzę w swoich rękach, zawzięcie broniła świętej karczmy, a walkę z nią tak, jak i teraz, uważano za antypaństwową robotę.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#PCzukur">Przypominam sobie, że raz czytałem, że sprawa wstrzemięźliwości jest podstawą wszelkich społecznych i politycznych reform. Twierdzono tam, że najszczerszymi przyjaciółmi pracujących milionów są ci, którzy przyczyniają się do szerzenia wstrzemięźliwości. I rzeczywiście ci, którzy występują przeciw alkoholizmowi i szerzą wstrzemięźliwość, pracują nad zdrową przyszłością pokolenia, pracują nad wzrostem sił fizycznych i moralnych ludności, wytwarzają dobro i szczęście rodzinne, którego alkoholizm jest najzaciętszym wrogiem, przyczyniają się do wzrostu zdolności do pracy, do wzrostu dochodu społecznego, w ogólności do dobrobytu i szczęścia ludzkości.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#PCzukur">Rząd swoim projektem dąży do wyciągnięcia z ludności pracującej miast i wsi większego dochodu z monopolu spirytusowego. Gdy popatrzymy na te dochody, to stwierdzić musimy, że z roku na rok wzrastają. Mimo propagandy humanitarnych instytucyj społeczeństwo więcej pije, a za pięć lat dochód ze spirytusowego monopolu wzrósł o 270%, bo w 1925 r. wykazywał budżet państwowy z monopolu spirytusowego 266.911.000 zł, w 1926 r. 355.842.000 zł, w 1927/28 r. 481.396.230 zł, w 1928/29 r. 638.284.180 zł, w 192930 r. 670.485.770 zł, w 1930/31 r. 723.776.970 zł.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#komentarz">(Głos: Brutto)</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#PCzukur">Brutto. Jak widzimy, dochód z monopolu spirytusowego rok rocznie wzrasta i niema powodu, aby wzrost ten podsycać. Ani społeczeństwo nie jest bogatsze, ani też alkohol mniej szkody nie przynosi w teraźniejszych czasach, ażeby trzeba uciekać się. do takich środków, jak niniejsza ustawa, która ma na celu rozpowszechnianie alkoholu. Alkohol jest trucizną, alkoholizm jest złem społecznem. Nie jest nawet moralne, aby z trucizny, ze zła społecznego, jakim jest alkoholizm, czerpało Państwo tak wielki dochód, a w dodatku starało się go jeszcze powiększyć.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#PCzukur">W uchwalaniu ustawy antialkoholowej w 1920 r. współpracowały wszystkie kluby bez różnicy przekonań politycznych. Rzecznicy jej wykazywali, że alkoholizm jest takiem zjawiskiem, z którem każdy rząd musi walczyć wszelkiemi środkami. Przy uchwalaniu dzisiejszej ustawy Rząd i stronnictwo prorządowe przemawiają za uchwaleniem ustawy, zaś inne stronnictwa polityczne przemawiają przeciw jej uchwaleniu. I nic dziwnego, ustawa z 1920 r., chociaż nie była idealna dla propagatorów abstynencji, jednakowoż miała charakter taki, że społeczeństwo posunęło się o krok naprzód w zwalczaniu alkoholizmu. Ustawa teraźniejsza, którą Rząd do uchwalenia Sejmowi przedłożył, ma taki charakter, że pod tym względem nie posuwamy się ani o krok naprzód, lecz cofamy się do czasów dawnych, kiedy to w interesie rządu rosyjskiego i galicyjskiej szlachty było rozpajanie ludności. I dlatego wszystkie stronnictwa bez różnicy przekonań politycznych proponowaną ustawę zwalczają, a jedynie stronnictwo prorządowe za jej uchwaleniem przemawia. Najgorliwszemi propagatorkami ustawy z 1920 r. były kobiety, które odczuwają w życiu rodzinnem najdotkliwiej skutki alkoholu, a które ustami jednej z posłanek i w tym Sejmie obecnej, a to p. posłanki Moraczewskiej, oświadczyły, co następuje: „Gdyby Sejm niniejszy składał się z posłów kobiet, losy wniesionej ustawy byłyby przesądzone. Nie ulega wątpliwości, że taki Sejm kobiecy bez względu na różne stronnictwa polityczne z olbrzymim entuzjazmem uchwaliłby ustawę o zupełnym zakazie wyrobu i sprzedaży alkoholu w Państwie”. To było w r. 1920, dzisiaj role zmieniły się. Po wniesieniu projektu rządowego do Komisji Administracyjnej zdawało się, że posłanki z Klubu BB przyczynią się do zwalenia tego projektu, jednakowoż był to tylko chwilowy rozdźwięk między przekonaniem a karnością partyjną. Dzisiaj te same zwolenniczki abstynencji będą głosowały za projektem ustawy alkoholowej, wniesionym przez Rząd, bo tak dzisiejsza gospodarka Rządu wymaga.</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#PCzukur">Jest pewne, że głosami B. B. ustawa będzie uchwalona i wejdzie wkrótce w życie. Jednakowoż ja w imieniu ukraińskiej ludności oświadczam, że mimo tej ustawy nie przestaniemy walczyć z alkoholizmem,...</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#PCzukur">...bo wiemy dobrze, że tylko zdrowy i trzeźwy naród ma przed sobą jasną i pewną przyszłość, do której naród ukraiński dąży.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości i lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Waśniewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PWaśniewska">Wysoka Izbo! Podczas obrad w Komisji miałam możność określić stosunek posłanek B. B. do projektu ustawy przeciwalkoholowej. Rozumiemy, że w walce z alkoholizmem prócz ustaw potrzebna jest jeszcze koniecznie i akcja społeczna, ale akcja ta musi być poparta dobremi ustawami i dlatego tak wielką wagę do tych ustaw przywiązujemy.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PWaśniewska">Alkohol, używany stale w większych ilościach, ogłupia i degeneruje, wywołuje przestępczość i zwyrodnienie rasy, wprowadza anarchię w życie rodzinne. My kobiety rozumiemy i odczuwamy może najlepiej skutki alkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#PWaśniewska">Krytykuje się ostro prohibicję w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, a jednak w Ameryce rośnie młode pokolenie bez alkoholu, gdy nasze dzieci szkół powszechnych są już nim zatrute. Nie obawiam się zbytnio alkoholizmu dla sfery inteligencji, da ona sobie radę z tą klęską, ale obawiam się najwięcej tej klęski dla ubogich mas pracujących. Człowiek mało oświecony, spracowany, często zziębnięty, najtrudniej opiera się pokusie wejścia do szynku, nie bacząc, że wydaje tam bez potrzeby ciężko zapracowany grosz i pogrąża w nędzę i nieszczęście siebie i swoją rodzinę. Nie mówię już o przestępczości, o nieszczęśliwych wypadkach, o zarażaniu się chorobami, degeneracji i chorobach umysłowych, bo te rzeczy były już poruszane. Jednakże twierdzę, że alkoholizm jest klęską i dla Państwa. Państwo ma bowiem korzyść i pożytek tylko z trzeźwego obywatela.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#PWaśniewska">Projekt w pierwotnej swojej formie, nosząc charakter ustawy, porządkującej istniejący stan rzeczy, zawierający jednak pewne dodatnie zmiany w stosunku do ustawy z 1920 r., np. te, które dotyczą sankcji karnych za przekroczenie ustawy, jednak przez liczne wyjątki i odchylenia charakter ten w pewnej mierze stracił.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#PWaśniewska">Połączone Komisje Administracyjna i Zdrowia wprowadziły do projektu wiele wartościowych zmian, które poprawiają ogólną treść ustawy, nie zmieniły jednak kardynalnych jej punktów, jak ilość miejsc detalicznej sprzedaży w art. 3, oraz sprzedaż w bufetach kolejowych (art. 4 p. a). Ustawa z 1920 r. w art. 5 nakazywała liczbę miejsc detalicznej sprzedaży, ograniczoną do 1 na 2.500 mieszkańców, przyczem najwyżej połowa z tych punktów mogła być przeznaczona do wyszynku. Artykuł ten dalej zastrzegał, że ilość istniejących w dniu wydania ustawy miejsc sprzedaży nie może być w żadnym razie i bez Względu na liczbę mieszkańców powiększona. Stosownie do liczby ludności w r. 1920 punktów sprzedaży wypadało około 10.000. W chwili obecnej ludność nasza wynosi ok. 31 mil jonów, gdyby więc brać za podstawę 1 punkt sprzedaży na 2.500 mieszkańców, otrzymalibyśmy około 12.500 punktów. Nowy projekt ustawy oblicza jednak 1 punkt sprzedaży na 1.500 mieszkańców i dlatego ogólna cyfra miejsc sprzedaży dosięgła 22.000. Dlaczego nastąpiła ta zmiana? Czy wywołana jest istotną potrzebą ludności? Sądzę, że potrzeba się nie zmieniła, a nawet się zmniejszyła wobec rozpowszechnienia się sportów; zresztą objaw zmniejszania się alkoholizmu widzimy we wszystkich krajach. Zapewne liczyć się trzeba z faktem, że w ciągu lat 10 od czasu wydania ustawy, okoliczności powojenne zmusiły władze do wydawania koncesji inwalidom wojennym i wskutek tego głównie zamierzony kontyngent nie został osiągnięty. Rozumiemy, że trudnoby w obecnym czasie odbierać jedyny sposób utrzymania ludziom, o których Państwo w pierwszej linii pamiętać powinny jesteśmy jednak pewne, że w liczbie wydanych koncesji znajduje się duży odsetek takich, które muszą ulec rewizji, względnie redukcji. Licząc się z temi względami, wyrażamy jednak opinię, że liczba miejsc sprzedaży, proponowana w projekcie, powinna być zmniejszona.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#PWaśniewska">Drugą wadą projektu jest wprowadzenie bufetów kolejowych jako miejsc sprzedaży. Mamy w kraju stacji kolejowych 3025, w tej liczbie stacji z bufetami 987, a takich, w których w każdej chwili mogą być one zaprowadzone, jeszcze około 300. Gdy do projektowanych 22.000 miejsc sprzedaży dodamy jeszcze około 1.300, powiększy to znowu ilość punktów wyszynku.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#PWaśniewska">Sprzedaż alkoholu na kolejach grozi specjalnem niebezpieczeństwem wypadków i katastrof wobec dania możności służbie kolejowej picia alkoholu.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#PWaśniewska">Dlatego zgłaszam następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#PWaśniewska">Do art. 4. Punkt a) otrzymuje brzmienie następujące:</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#PWaśniewska">„a) w pociągach, oraz na całym obszarze zabudowań kolejowych i przystani statków, z wyjątkiem wagonów restauracyjnych i restauracyj kolejowych I i II klasy na stacjach węzłowych, końcowych i granicznych, oraz bufetów kolejowych na stacjach końcowych i granicznych w godzinach, które określi rozporządzenie wykonawcze”.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#PWaśniewska">Do art. 5. W przedostatnim wierszu ust. 3 dodać przed wyrazem „bufetach” wyrazy „restauracjach”.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#PWaśniewska">Do art. 19. Dodać na końcu nowy punkt 3 treści następującej:</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#PWaśniewska">„3) Koncesja na detaliczną sprzedaż napojów alkoholowych w restauracjach i bufetach kolejowych, wymienionych w art. 4 p. a), może być cofnięta również na żądanie Ministra Komunikacji, o ile gospodarz lokalu (koncesjonariusz), względnie jego zastępca nie zastosuje się do zarządzeń Ministra Komunikacji, wydanych w przedmiocie wyszynku napojów alkoholowych w restauracjach i bufetach kolejowych”.</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#PWaśniewska">Do art. 26. Dodać na końcu wyrazy „oraz Ministrem Komunikacji, o ile chodzi o restauracje i bufety kolejowe”.</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#PWaśniewska">W końcu wyrażamy nadzieję, że Rząd poczyni odpowiednie zarządzenia, aby uchwalana obecnie przez Sejm ustawa, według naszego głębokiego przekonania jeszcze...</u>
<u xml:id="u-49.16" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze!)</u>
<u xml:id="u-49.17" who="#PWaśniewska">...bardzo niedostateczna, była ściśle przestrzegana, i skorzysta w pełni z danego mu uprawnienia w kierunku dalszej jej poprawy. Mam tu na myśli przedewszystkiem upoważnienie, określone w art. 3 p. 2 ustawy, dające możność Rządowi stopniowego zmniejszenia ilości punktów sprzedaży.</u>
<u xml:id="u-49.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Grossmanówna.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PGrossmanówna">Wysoki Sejmie! Gdy w r. 1920 uchwalano ustawę przeciwalkoholową, ówczesne posłanki, które tyle o ustawę walczyły i były jej współtwórczyniami, wypowiedziały nadzieję, że z biegiem czasu na podstawie doświadczeń zadaniem następnych Sejmów będzie udoskonalenie ustawy. W okresie tych lat 11 wrzała nieustanna walka dwóch obozów: tego, który z alkoholu chciał ciągnąć zyski materialne, w czem była mu przeszkodą ustawa, i obozu, który zagadnienie alkoholizmu brał z punktu widzenia zdrowia moralnego i fizycznego narodu.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PGrossmanówna">Obóz pierwszy, nie mogąc obalić ustawy, starał się zachwiać jej powagę przez ośmieszanie, a osłabiać przez niewykonywanie i obchodzenie, w czem mu skutecznie dopomagała władza. Drugi obóz nie schodził mimo trudności z swych szańców obronnych, trwał w pracy nad uświadamianiem społeczeństwa, oświetlając zagadnienie walki z alkoholizmem w szeregu kongresów krajowych i międzynarodowych, na których wypowiadali się przedstawiciele nauki, higieniści, wychowawcy, duchowieństwo, społecznicy, uznając jednozgodnie trzeźwość jako jedną z podstaw dobra społecznego. Niezliczone rezolucje, petycje, delegacje do najwyższych przedstawicieli władz państwowych domagały się utrzymania ustawy, choć niedostatecznej w swem założeniu, domagały się nieumniejszania ograniczeń i możliwości zwalczania pijaństwa.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#PGrossmanówna">Po latach 11 przyszła odpowiedź jasna i wyraźna, projekt rządowy nowej ustawy o ograniczeniu w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych. Nie wiem, czy nie było lepiej zastanowić się nad tem, w jaki sposób ulepszyć ustawę z 1920 r., niż przekreślać faktycznie cały dorobek pracy dotychczasowej. Genezę nowej ustawy znamy. Przecież jej spiritus movens, to szynkarze. Przytaczam ustęp z rewelacyjnego sprawozdania z dorocznego ogólnego zjazdu delegatów centrali stowarzyszeń restauratorów i hotelarzy, umieszczonego w nr 11 z r. 1930 „Restauratora i Hotelarza Polskiego”, oficjalnego organu tych stowarzyszeń. Czytam, co następuje: Kulminacyjnym punktem zjazdu było niewątpliwie sprawozdanie z konferencji z p. dyr. departamentu akcyz i monopoli, jaką odbyła specjalna delegacja zjazdu podczas przerwy w obradach o godz. 1 w południe. P. dyrektor Kulski dał wyczerpujące i konkretne, a wiążące przyrzeczenie i wyjaśnienie: nowela do ustawy antialkoholowej, w brzmieniu, opracowanem w roku ubiegłym przez komitet międzyzwiązkowy w Warszawie i uzgodniona z Ministerstwem Skarbu, będzie wniesiona przez Rząd do Sejmu niezwłocznie po jego otwarciu i należy się spodziewać jej uchwalenia w styczniu 1931 r. Szczególny nacisk położył dyrektor Kulski na oświadczenie, że nie może być mowy o jakiejkolwiek redukcji koncesyj ani obecnie, ani w przyszłości i że należy wogóle usunąć słowo „redukcja” z wspólnych debat, gdyż ono już nie istnieje. Oczywiście sprawozdanie delegacji było przyjęte przez Zjazd z żywem ukontentowaniem i wywołało odruch w postaci uchwały o przesłaniu pod adresem dyrektora Kulskiego depeszy z podziękowaniem.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#PGrossmanówna">Tyle relacji „Restauratora i Hotelarza Polskiego”. Ustawa więc została opracowana przez szynkarzy, a dyrektor Kulski składał już zobowiązania, gdy projektu jeszcze nie było w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#PGrossmanówna">Rozumiem dobrze, że szynkarzom zależy bardzo na tem, ażeby wyszynk napojów alkoholowych powiększyć ze względu na własny interes, ale pozwolę sobie zapytać, czy p. Minister Skarbu jest też tego zdania, że większe wpływy do Skarbu z monopolu spirytusowego staną się plusem w gospodarce państwowej, że z tego tytułu polepszy się położenie finansowe, czy też, że raczej zniszczy się jeszcze więcej siłę gospodarczą i płatniczą obywateli.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#PGrossmanówna">Mam tu jeszcze wyjątki z „Illustrowanego Kuriera Codziennego”. W nr 33 z dnia 2. II.31 r. znajdujemy n.p. uwagę w tej sprawie, a wiadomo, że „Illustrowany Kurier Codzienny” nie jest organem naszego stronnictwa. Ilustrowany Kurier pisze:</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#PGrossmanówna">„Walka ta u nas w kraju jest utrudniona ponieważ dostawcą alkoholu jest sam Skarb Państwa. W budżecie państwowym monopol spirytusowy zajmuje pozycję poważną. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że w tych warunkach wszelka walka z alkoholizmem, prowadzona przez Państwo, musi być z natury rzeczy połowiczna i nieszczera. Skarb Państwa jest czynnie i bezpośrednio zainteresowany w tem, żeby ludność alkohol piła i to jak najwięcej”.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#PGrossmanówna">Nowa ustawa musi napełniać troską każdego, któremu istotnie leży na sercu trzeźwość i zdrowie narodu i który nie chce jego siły fizycznej i moralnej niszczyć.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#PGrossmanówna">Twierdzi się, że skuteczności zwalczania alkoholizmu należy szukać nie w ustawach i karach, lecz w wychowaniu i że to jest rola organizacyj abstynenckich, organizacyj młodzieży, społecznych i t. d. W części zupełnie temu nie przeczę, jednakże chciałabym się zapytać, czy będziemy lekkomyślnie wzniecali pożar dlatego, że posiadamy Sprawną straż pożarną.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#PGrossmanówna">Zniesienie obostrzeń sprzedaży alkoholu jest rozdmuchiwaniem iskry, która wybuchnie płomieniem, a wątpię, czy go się opanuje jedynie wychowaniem. My kobiety zawsze staniemy w obronie trzeźwości, znamy grozę klęski, jaką wprowadza z sobą w każdą rodzinę wódka, Rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa, lecz z rodziny pijackiej, ani społeczeństwo, ani państwo dodatnich obywateli się nie dochowają. Znany jest zgubny wpływ alkoholu tak w dziedzinie fizycznej, jak i moralnej, ponieważ rujnuje zdrowie, jest przyczyną różnych zboczeń fizycznych, nieraz bardzo ciężkich, o których mówi medycyna, a na czem już szczegółowo zatrzymywać się nie będę. Pijaństwo nie tylko rujnuje rodzinę materialnie i fizycznie, lecz szerzy niesłychane spustoszenie w dziedzinie moralnej. Gdzie mąż i ojciec pijak, gdzie zły przykład i zgorszenie stale są na oczach dzieci, jakżeż jest możliwe wychować je uczciwie? Nie potrzebuję powoływać się na cytaty moralistów, proszę wejść do mieszkania nędzarzy, do przytułków bezdomnych i tam naocznie się przekonać, jak ta sprawa wygląda. Znam tragedię tych biednych żon i matek, które przed awanturami męża pijaka, który grozi nieraz siekierą, nocują z drobnemi dziećmi pod mostami lub gdzie się da, bo będzie zawsze lepiej, niż w domu. Znam ich los, gdy ciężko zapracowany przez nie grosz, przeznaczony na żywność i odzież, pijak mąż wydrze i w jednym dniu zmarnuje. Znam, bo widziałam naocznie poszczerbione głowy, połamane sprzęty, zidjociałe dzieci, niezdolne do nauki w normalnej szkole, które muszą uczęszczać do szkół specjalnych, ponieważ są tak przytępione, że niczego się w zwykłej szkole nauczyć nie mogą. Odwiedzając domy tego rodzaju, patrzałam na przytoczone wypadki.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#PGrossmanówna">Wódka, odbierając zdrowie, odbiera także siłę i ochotę do pracy. Jeśli statystyki są ścisłe, trzeba przyjąć, że jedna czwarta miliona obywateli polskich jest niezdolną do twórczej pracy.</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#PGrossmanówna">I ja sięgam do statystyki, wprawdzie w innym nieco rodzaju, niż te, które przytaczali przedmówcy. Powołuję się na badacza prof. Segrains, który badał 215 rodzin pijackich przez 3 generacje i doszedł do następujących wyników. Jest to tem więcej zastraszające, że nie tylko w pierwszym stopniu, lecz w dalszych pokoleniach alkoholizm zagraża dziedzicznością. 815 członków było obciążonych dziedzicznie i to alkoholików 197, zwyrodniałych umysłowo, głupkowatych, idjotów 322, zwyrodniałych cieleśnie 174, słabych i skłonnych do gruźlicy 93. Poza tem statystyka dzieci w 761 wypadkach dała takie wyniki: moralnie upadłych 62, cierpiących na kurcze 173, na zapalenie mózgu 42, epileptyków 131, chorych umysłowo 141. Zgubny wpływ alkoholu na młodzieńczy ustrój tak określa dr. Kopczyński w książce „Szkice higieniczne” tom 2: „Pod wpływem alkoholu, stale używanego, młodzież i dzieci tracą poczucie dobrego i złego postępku. Postępek zły nie wywołuje w nich ani wstrętu, ani obrzydzenia. Młodzież nabiera zamiłowania do kłamstwa, do oszustwa, traci poczucie obowiązku”.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#PGrossmanówna">Potwierdza to zdanie ks. Sopoćko, że dzieci, pijące alkohol, cechuje przedewszystkiem zuchwałość, brak litości, popęd do dręczenia zwierząt, poza tem należą do najsłabszych uczniów. Alkohol działa na mózg i nerwy dziecka.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#PGrossmanówna">Jedna ze szkół poznańskich przeprowadziła ankietę, stawiając dzieciom zapytania, co myślą o pijaku. Odpowiedzi dały dzieci b. charakterystyczne n. p.: Pijak tłucze naczynia i bije matkę, a dzieci nie mają co jeść, pośmiewisko na ulicy, jest głupi i matce nie daje zarobku. Przykry jest widok, gdy gromadki dzieci naśmiewają się z pijaków, zataczających się po ulicy, z czem niestety można się często w miastach spotkać.</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#PGrossmanówna">Wobec wymownych dowodów zła, jakie wnosi alkoholizm, nie możemy zgodzić się, aby Skarb Państwa z tego tytułu powiększał swe dochody. Jesteśmy za odrzuceniem noweli. Większość Komisji Zdrowia odrzuciła wnioski, idące w tym kierunku, odrzuciła również poprawki mniejszości do noweli.</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#PGrossmanówna">Chcę się chwilę jeszcze zatrzymać na poprawkach do poszczególnych artykułów, które były już szeroko omawiane przez moich przedmówców. Art. 1 jest artykułem, który posiada furtki. Mówię o tem z powodu, że p. Wiceminister Skarbu na Komisji Zdrowia Publicznego i Administracyjnej oświadczył, że chce mieć ustawę bez furtek. Stwierdzam, że taką ustawą z furtkami jest obecna ustawa.</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#PGrossmanówna">Wracam do mojej poprawki, muszę się sprzeciwić niesumiennej reklamie napojów alkoholowych, niezgodnej ze stanem nauki, zachwalającej napoje alkoholowe chorym, słabym, matkom karmiącym, powołującej się kłamliwie na wyniki naukowe, które są wręcz przeciwne. Reklama tego rodzaju powinna być wzbroniona i karana.</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#PGrossmanówna">Również uważam za niestosowne umieszczanie na blankietach telegraficznych reklamy napojów alkoholowych. Zapomocą telegramu przychodzą najróżniejsze wiadomości, nieraz bardzo tragiczne, zawiadomienia o śmierci i t. p., otwiera się telegram i na pierwszym planie rzuca się w oko napis: Kupujcie wódkę taką a taką. Zdarzył się wypadek, że pewna organizacja abstynencka z okazji obchodu uroczystościowego, wysłała telegram hołdowniczy do Ojca Św. Ojciec Św. łaskawie polecił swemu sekretarzowi przesłać organizacji błogosławieństwo papieskie z życzeniami owocnej pracy na polu abstynenckiem. Telegram nadszedł na blankiecie, na którym było napisano: Pijcie likiery, wódki i t. d.</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#PGrossmanówna">Reklamowanie wódki dla państwa kulturalnego staje się w pewnej mierze poniżające. Przy otwarciu I Targów w Poznaniu, wyzyskano liczny zjazd dla reklamy napojów alkoholowych, na tramwajach, obok galowych chorągiewek, rozmieszczono reklamy likierów, również na dorożkach i samochodach. Reklam wszędzie było pełno. Czułam się upokorzoną myślą, jakie to robi wrażenie na cudzoziemcach, którzy może pierwszy raz zjechali do Poznania i sądzą, że w Polsce są chyba sami pijacy.</u>
<u xml:id="u-51.19" who="#PGrossmanówna">Co do art. 4, chociaż wszyscy o nim mówili, pominąć go nie mogę. Jest to artykuł, który najwięcej burzy dorobek dotychczasowy. Co do bufetów kolejowych zupełnie mnie nie przekonała statystyka przedstawiciela kolejowego urzędu statystycznego, który w komisji dowodził, że wypadki kolejowe, spowodowane spożyciem napojów alkoholowych nie są tak częste. Powołam się na zdanie samych kolejarzy, którzy na IX kongresie przeciwalkoholowym w Wilnie w r. 1930 powzięli następującą uchwałę:</u>
<u xml:id="u-51.20" who="#PGrossmanówna">Abstynencka Liga Kolejowców zwraca się do Ministerstwa Komunikacji o wykłady treści przeciwalkoholowej na fachowych kursach dla maszynistów i instruktorów o umożliwianie wędrownej wystawy przeciwalkoholowej, o usunięcie reklamy alkoholowej z wagonów i dworców, o zakaz sprzedaży napojów alkoholowych w jakichkolwiek budynkach P. K. P. To są życzenia kolejarzy. Podobne stanowisko zajęły międzynarodowe związki abstynenckie kolejowców na kongresie przeciwalkoholowym w Pradze roku 1925. Do związków należeli kolejarze Anglii, Bułgarii, Danii, Holandii, Szwecji, Finlandii, Czechosłowacji i Szwajcarii, którzy wysłali swoich delegatów do Pragi. Związki te liczą 80.000 członków.</u>
<u xml:id="u-51.21" who="#PGrossmanówna">Ale jest jeszcze inna kwestia, wynikająca z rozszerzonych praw bufetów kolejowych. Są to pasażerowie nietrzeźwi, którzy będą zwłaszcza dla kobiet bardzo nieprzyjemni we wspólnej podróży, tem więcej że w wielu wagonach zachowuje się system otwartych przedziałów.</u>
<u xml:id="u-51.22" who="#PGrossmanówna">Również trzeba mieć wzgląd na bardzo rozszerzony na kolejach ruch dzieci, jeżdżących do szkoły. W jaki sposób mają sobie dzieci poradzić z nietrzeźwym pasażerem? Są wprawdzie przedziały dla dzieci szkolnych u nas w Poznańskiem, jednakże liczba ich nie jest wystarczająca. Spotyka się dzieci wracające ze szkoły o dość nawet późnej porze, szczególnie na dalszych liniach.</u>
<u xml:id="u-51.23" who="#PGrossmanówna">Pozwolenie na urządzanie zabaw z podawaniem napojów alkoholowych w salach gimnastycznych i sportowych, a więc właśnie tam, gdzie się wychowuje młodzież w duchu abstynenckim, wzbudza u mnie wielką troskę. Jest to obniżenie powagi zasad, jakie się wpaja w młodzież. Wiadomo, że od sportowca wymaga się W pierwszym rzędzie wstrzemięźliwości, jako głównego warunku sprawności mięśni i bystrości orientacji. Wiemy, że sportowcy najdzielniejsi, jak p. Nurmi, nie używają nigdy alkoholu. To samo wiemy o Lindberghu, który, przebywszy swój rekordowy lot nad oceanem do Francji, witany był najwspanialszemi szampanami, lecz sam pił mleko, ponieważ alkoholu nie używa. Nie można dla zabawy odstępować od zasad.</u>
<u xml:id="u-51.24" who="#PGrossmanówna">Zjednoczenie Młodzieży Polskiej rozpisało ankietę „Co sądzisz o zabawie?” Na 262 odpowiedzi z całej Polski oświadczono jednomyślnie, że do godziwej rozrywki konieczne jest bezwzględne przestrzeganie zakazu wyszynku alkoholu na zabawach. Młodzież oświadczyła: „Na zabawach, gdzie jest wódka, powstają bójki, awantury, piją dziewczęta i kobiety. Zabawa przestaje być zabawą, a kończy się często nieszczęściem”. Tak wypowiedziała się młodzież.</u>
<u xml:id="u-51.25" who="#PGrossmanówna">Zarzut, że przepis ten nie był przestrzegany przy obecnej ustawie, jest o tyle słuszny, że władze wogóle tolerowały wszelkie przekroczenia ustawy.</u>
<u xml:id="u-51.26" who="#PGrossmanówna">Również obronić należy dawny zakaz podawania alkoholu z okazji pielgrzymek, misyj, odpustów, jarmarków, poborów wojskowych, wyborów, który to zakaz winien być stały, a nie warunkowy.</u>
<u xml:id="u-51.27" who="#PGrossmanówna">Z okazji uroczystości religijnych, nie trzeba dawać sposobności picia wódki. Wiemy, że dotychczasowa ustawa oddała pod tym względem duże usługi. Było wiele podziękowań różnych parafij za to, że uroczystości kościelne odbywają się obecnie w poważnym nastroju i że w powrotnej drodze nie spotyka się pijaków, którzy dawniej byli powodem zgorszenia.</u>
<u xml:id="u-51.28" who="#PGrossmanówna">Również z całą siłą domagam się zakazu sprzedaży alkoholu w niedziele i dni świąteczne. Jeżeli jest prawdą, że zakaz ten w wielkich miastach był nie do przeprowadzenia, to w każdym razie był do przeprowadzenia na wsi i w małych miasteczkach. Zakaz wywołał duże zadowolenie wśród kobiet, jako matek i żon. Na uzasadnienie mogę przytoczyć fakt następujący: Do nauczycielki szkoły powszechnej w Poznaniu przy ul. Słowackiego, zdaje się, klasy II, przyszły dzieci z zapytaniem, czy to prawda, że ustawa przeciwalkoholowa ma być zniesiona i że można będzie teraz pić wódkę bez przeszkody. Nauczycielka wyraziła zdziwienie, że dzieci o tem wiedzą. Dzieci odpowiedziały: „Bo matka płacze, że ojciec teraz będzie mógł stale pić wódkę, a my nie będziemy mieli co jeść”. Widać więc, że ograniczenie niedzielne nie było tak zupełnie do zbagatelizowania.</u>
<u xml:id="u-51.29" who="#PGrossmanówna">Mam jeszcze z szpitala miejskiego w Poznaniu statystykę osób, poranionych wskutek pijaństwa, które przyprowadzono do szpitala w dni niedzielne. Statystyka przedstawia się wcale nie tak źle, jak się o tem zwykle sądzi. W 1930 r. przyprowadzono w niedzielę 35 osób, w poniedziałek było ich 60, a w środę 73. Więc jest to duży procent i możemy wobec tego twierdzić, że zakaz miał swoje dobre skutki. W r. 1929 w niedzielę do szpitala przyprowadzono 51 osób, a w całym tygodniu przyprowadzono 323 osoby. Jeżeli ograniczenia będą zupełnie zniesione, wtedy obawiam się, że zarobki utoną w niedzielę w wódce, niejeden przepije swoje gospodarstwo, a panią niedzieli będzie karczma.</u>
<u xml:id="u-51.30" who="#PGrossmanówna">Przed niebezpieczeństwem pijaństwa w tych ciężkich czasach doprawdy należałoby uchronić naszą ludność!</u>
<u xml:id="u-51.31" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-51.32" who="#PGrossmanówna">Również uważam za złe, posyłanie dzieci do karczmy po wódkę. Dzieci nie powinne chodzić do karczmy i szynków, gdzie spotykają się z pijakami. Jest to dla nich widok gorszący. Moja ostatnia poprawka została mylnie wydrukowana w druku nr 118, ponieważ nie dotyczy art. 10, lecz art. 11. Poprawkę tę wycofuję. W jej miejsce wstawiam inną, w brzmieniu następującem: „Na wniosek najbliższej rodziny władzom sądowym przysługuje prawo usunięcia nałogowego alkoholika do domu pracy przymusowej na przeciąg 6 miesięcy, w powtórnym wypadku na jeden rok”. Moje twierdzenie uzasadniam tem, że kary pieniężne nie poprawią nałogowego pijaka. Albowiem kto je płaci? Nie pijak, który roztrwania pieniądze, lecz żona, która własną pracą musi wyżywić dzieci, a gdy przychodzi kara, to często bardzo z szczupłych zarobków musi płacić za nałóg męża. Uważam za bardziej racjonalne i słuszne, aby rodzina, dotknięta tego rodzaju nieszczęściem, miała prawo zwrócić się do władz sądowych o oddanie pijaka do domu pracy.</u>
<u xml:id="u-51.33" who="#PGrossmanówna">Byłoby skuteczniej umieszczać nałogowych alkoholików w domach leczniczych, jakim jest zakład dla alkoholików w Gościejewie w Poznańskiem, jednakże obecny brak funduszów uniemożliwia rozbudowanie zakładów tego typu, których niestety potrzebaby wielu.</u>
<u xml:id="u-51.34" who="#PGrossmanówna">Jak inni mówcy, tak i ja posiadam paczkę różnych protestów, o których już mówić nie będę, protestów domagających się zachowania ustawy z r. 1920 i udaremnienia noweli, w każdym razie nie pogarszania stanu, jaki był dotychczas. Protestują: Kat. Związek Abstynentów Koło Gniezno, Polska Liga Przeciwalkoholowa, Filarecki Związek Elsów, Pol. Związek Księży Abstynentów, Związek Nauczycieli Abstynentów, Związek Bractw Wstrzemięźliwości, Komitet Obywatelski Zwalczania Pijaństwa, Kraków i inne.</u>
<u xml:id="u-51.35" who="#PGrossmanówna">Chciałabym tu jeszcze odpowiedzieć p. posłowi Snopczyńskiemu, który zaatakował opozycję, że wszystkie sprzeciwy, które opozycja zgłasza przeciw obecnej ustawie, wypływają nie z przekonania, lecz z pobudek politycznych. Muszę zaprzeczyć temu.</u>
<u xml:id="u-51.36" who="#PGrossmanówna">W roku 1924 za czasów rządów Władysława Grabskiego wniesiono projekt rządowy ustawy alkoholowej do komisji, jednakże w komisji właśnie głosami Stronnictwa Narodowego, względnie wówczas Narodowej Demokracji, wniosek ten upadł, ponieważ nie odpowiadał naszym wymogom, a przecież wówczas popieraliśmy rząd p. Grabskiego. Wniosek nie wpłynął na plenum Sejmu. Co do innych wniosków, to w trzecim Sejmie Klub Niemiecki, druk nr 315, żądał 1 szynku na 1000 mieszkańców, a odległości od kościołów na wisi 100 m. Klub Ukraiński, druk nr 769, żądał ustalenia procedury plebiscytowej. Oba wnioski upadły w Komisji Zdrowia i nie ujrzały już światła dziennego. Posłowie Stronnictwa Narodowego zwalczają obecny projekt rządowy z przekonania o jego szkodliwości.</u>
<u xml:id="u-51.37" who="#PGrossmanówna">Na koniec chciałabym się zapytać, w czyim interesie leży zmiana ustawy. Przeciw obecnemu projektowi ustawy wypowiadali się najpoważniejsi ludzie, wypowiadały się wszelkie organizacje, wypowiada się społeczeństwo, wypowiedział się nasz Episkopat, którego głos chyba jest najwyższym autorytetem. Q tę ustawę najwięcej dobijają się szynkarze. Otóż chcę zapytać, za czyim głosem pójdziemy. Czy będziemy głosować w myśl Episkopatu polskiego, czy też będziemy popierać szynkarzy? My będziemy głosowali tak, jak postawił tę kwestię Episkopat polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. Dyboskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PDyboski">Wysoki Sejmie! Nowela do ustawy antialkoholowej jest sprawą społecznie tak ważną, że trudno, ażeby w dyskusji nie odezwał się także głos lekarza. I muszę powiedzieć, że wśród moich kolegów lekarzy, z początku, kiedyśmy się przysłuchiwali na komisji i tutaj w Wysokiej Izbie argumentom, przytaczanym przez opozycję, zapanowała lekka konsternacja, która się wkrótce wyrodziła w przerażenie — czy rzeczywiście my, jako lekarze, jako społecznicy, popełniamy tak okropny grzech przeciw Duchowi Świętemu, jeżeli idziemy za tą ustawą, do której nasi koledzy z Bloku wprowadzili szereg poprawek. Ja stawiam to pytanie nie retorycznie, bo w tej dyskusji i tak zadużo było retoryki.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PDyboski">Ta dyskusja jest wogóle obciążona elementami bardzo niesympatycznemi. Muszę się podzielić wrażeniami bardzo niemiłemi. Pierwsze wrażenie bardzo niemiłe wywołały u nas wszystkie artykuły dziennikarskie, bezwątpienia płatne, inspirowane, które przemawiały za tą ustawą, to znaczy za pierwotnem jej przedłożeniem.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Głos: Przez kogo płatne?)</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#PDyboski">Przez kogo, panie Kolego, były płatne, tego nie wiem, w każdym razie wrażenie tego było niesympatyczne. Drugie, również niemiłe wrażenie wywołały protesty, zbierane masowo — wiemy doskonale, jak się te protesty robi — protesty, operujące bardzo pięknemi frazesami, bardzo pięknemi ogólnikami, a przedewszystkiem twierdzące, że ustawa dotychczasowa z r. 1920 była wykonalna. Trzeci element niesłychanie niemiły, to jest sposób prowadzenia opozycji przeciw przedłożeniu w tem brzmieniu, w jakim ono dziś przed nami leży, bo niektórzy panowie mówcy z opozycji, cytując nazwiska bardzo poważnych uczonych i lekarzy, przeładowali tę dyskusję balastem, że się tak wyrażę, pseudonaukowym. I dlatego Panowie pozwolą, że zarówno nad zarzutami natury politycznej ściśle, jak i nad temi rzekomo naukowemi argumentami przejdę do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#PDyboski">Stwierdzić muszę, że nas nie zdołała ta dyskusja sprowadzić z jasno i realnie wytkniętej drogi, a drogą tą było, jak panowie biorący udział w obradach komisji doskonale wiedzą i pamiętają, poprawienie przedłożenia rządowego.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#PDyboski">Pozwoli Pan, Panie Kolego, o tem jeszcze powiem. Na to przecież tę ustawę wniesiono do Sejmu, ażeby drogą współpracy z Sejmem doprowadzić do takiej ustawy, która może nie będzie idealną, która jednak nie byłaby lepszą od tego, co jest dotychczas. Dlatego, proszę Panów, Panowie pozwolą, że zatrzymam się na ustawie z 1920 r. Sejm stawał już sześciokrotnie przed propozycją nowelizacji tej ustawy. Już z tego wynika, że jednak tam były jakieś błędy, już z tego wynika, że zasadniczym błędem tamtej ustawy była przedewszystkiem niewykonalność przepisów administracyjnych, w niej zawartych. Szanowni Panowie przyznają, że ustalenie ilości miejsc sprzedaży alkoholu jednego na 2.500 mieszkańców jest rzeczą przyjętą najzupełniej dowolnie, rzeczą wziętą z powietrza. Mówię o tem poważnie, bo nie było rządu, któryby od r. 1926 zdobył się na tę odwagę cywilną i finansową, żeby doprowadzić faktyczny stan punktów sprzedaży alkoholu do tej liczby 9.700, czy też 10.000, jak niektórzy Panowie twierdzą.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#PDyboski">Szanowni Panowie w dyskusji dziś przemilczeli starannie ten fakt, że pierwotne przedłożenie Rządu różni się zasadniczo od tego druku nr 118, który Panowie mają przed sobą. Ten druk nr 118 jest, zdaniem mojem, mogę to powiedzieć z pełnem przekonaniem, polepszeniem redakcji. Za poprawkami, które tam wprowadzamy, Panowie wszyscy głosowali na komisji. N. p. jedna poprawka jest ta, że ilość punktów sprzedaży, określona w art. 3, zmniejsza się w miarę wprowadzania prohibcyj lokalnych, w miarę wprowadzania na skutek plebiscytu kwalifikowaną większością tej prohibicji tam i ówdzie. Wskażę Panom na to, że w dyskusji niejednemu z Panów zdarzyło się poślizgnięcie bardzo niebezpieczne. Słyszeliśmy tu z ust pierwszego mówcy, że łatwiejby się zgodził na zniesienie zakazu w sobotę, ale nie w niedzielę. Panowie pozwolą, że zajmę stanowisko wręcz przeciwne, bo bardzo trudno zgodziłbym się na zniesienie zakazu w sobotę i inne dni wypłat i ten tekst Panowie w poprawce znajdą, bo chodzi nam o to.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Głos: To tylko upoważnienie.)</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#PDyboski">To nie jest upoważnienie, to jest w art. 3 zawarte, to jest w art. 4 pod f). Otóż Panowie te wszystkie rzeczy starannie przemilczają. My na te rzeczy raczej baczną zwracamy uwagę.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#PDyboski">Szereg przepisów administracyjnych, które Panowie uważają za źrenicę tej ustawy, za coś bezcennego, jest dla nas mniej ważny, jak np. określenie odległości miejsca sprzedaży alkoholu czy wyszynku od miejsca nabożeństwa, czy miejsca, gdzie się gromadzą robotnicy. Panowie wiedzą, jak to w praktyce wygląda, że nikt nie zmienił odległości restauracji, będącej naprzeciw kościoła św. Krzyża i że ta odległość została obliczona nie przez Rząd obecny, ale przez dawniejsze czynniki administracyjne, nie od wrót świątyni, lecz od wielkiego ołtarza. To jest przykład, jak takie przepisy administracyjne się obchodzi, jak one zawsze były obchodzone. Szanowni Panowie, mówię o wykonalności przepisów administracyjnych nie gołosłownie, bo gdyby Panowie posłuchali, co mówią o tem ci, którzy tę ustawę mają wykonywać, ci wszyscy, którym powierzone jest przestrzeganie tych przepisów, toby Panowie się przekonali, że połowa przynajmniej tych przepisów powinna z ustawy zniknąć. Bo albo będziemy żądali od organów wykonawczych bardzo starannego przestrzegania tych przepisów, wtedy napotkamy na obchodzenie ich przez szynkarzy i wprowadzimy do organu państwowego, t. zn. do policji korupcję, albo należy te nierealne przepisy administracyjne zmienić tak, żeby ich przestrzegania nasza policja pilnować mogła.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#PDyboski">Już szanowna Koleżanka Waśniewska — przy tej okazji mogę powiedzieć, że gros tych poprawek dało się wprowadzić dzięki bardzo energicznej akcji naszych koleżanek — już Koleżanka Waśniewska zwróciła uwagę na dwa niebezpieczne momenty, które w tej ustawie i nam się wydają niesłychanie ważkie. Jedno, to jest wyszynk, względnie sprzedaż alkoholu w bufetach stacyjnych. Jak najusilniej będziemy popierali tę poprawkę, którą Pani tu zgłosiła. Zwróciła Pani ogólną uwagę na ilość miejsc sprzedaży alkoholu. Otóż co do tego z obu stron podawano cyfry najzupełniej nieścisłe. Dlatego pragnąłbym stwierdzić na podstawie publikacyj urzędowych, że ilość miejsc sprzedaży detalicznej alkoholu z końcem roku 1929 w Polsce wynosiła 20.712, jest to W stosunku do ustawy z 1920 r. bez wątpienia podwyższenie tamtej teoretycznej liczby 10.000. Otóż, proszę Państwa, nic nie byłoby prostszego, jak twierdzić, że to znowu ten niepoczciwy rząd pomajowy tę sumę wyśrubował tak wysoko. I dlatego Panom podam z tejże publikacji liczby co do roku 1924, liczby, które się zgadzają najzupełniej z liczbami z roku 1929, bo wykazują 20.630 miejsc sprzedaży alkoholu. Nie twierdzę, że te liczby nas zadowalają, twierdzę przeciwnie, że ta liczba jest za wysoka, tak samo, jak za wysoką jest naturalnie liczba 22.000, proponowana w pierwotnem przedłożeniu rządowem i dlatego teraz w ostatniej chwili imieniem Klubu B. B. stawiam wniosek, aby art. 3 tej ustawy zmienić w tym sensie, aby określić liczbę miejsc sprzedaży na okrągłe 20.000.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#PDyboski">Zasadniczą rzeczą dla mnie i dla moich kolegów jest, aby ta ustawa wyraziła tendencję, że ta liczba miejsc sprzedaży alkoholu jest za wysoka i że powinno dążyć się do jej zmniejszenia. To moje twierdzenie jest właśnie źródłem mojej poprawki, którą wprowadziliśmy w ustępie 2 art. 3, mianowicie: „Upoważnia się Radę Ministrów do stopniowego zmniejszania ilości miejsc detalicznej sprzedaży napojów alkoholowych”. Panowie uważają, że wyrażenie „upoważnia” jest wyrazem za słabym, że wyraz „może” jest wyrazem zbyt giętkim. Chodzi tu naturalnie o kwestię zaufania do tego, kto tę ustawę ma wykonywać. Otóż wyobrażam sobie, że Panowie mogą pod adresem obecnego Ministra Spraw Wewnętrznych stawiać najrozmaitsze zarzuty. Mogą Panowie obsypywać go zarzutami niesłychanie ciężkiej natury, ale ci sami panowie, którzy go ośmieszają za jego działalność higieniczną na wsiach polskich, przypuszczam, nie podniosą przeciwko niemu tego zarzutu, że jest gorszym lekarzem i społecznikiem niż ci panowie, którzy starają się tu po lekarsku argumentować. Dlatego ten argument o mala tides z naszego miejsca musi być odparty. Wierzymy w dobrą wolę tego człowieka, któremu będzie powierzone wykonanie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#PDyboski">I tutaj weźmy statystykę, bo ona może być fałszywie tłumaczona. Czego dowodzi ona? Czy to, co leżało w możności Rządu, było zrobione, żeby tępić nietrzeźwość w Polsce? Statystyka niesłychanie ciekawa: od r. 1927 liczba osób, zatrzymanych w stanie nietrzeźwym w miejscach publicznych, zwiększa się. W r. 1927 ilość tych osób wynosiła 76.000, w ciągu r. 1929–106.000.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#komentarz">(P. Kornecki: Upadek moralności.)</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#PDyboski">Pod wpływem fatalnych rządów pomajowych, rozumie się, pod wpływem energicznych zarządzeń p. Ministra Składkowskiego, podniósł się też poziom policji, na to niema rady i na każdym kroku tę energię policji Panowie napotykacie.</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#PDyboski">W tym wypadku policja energiczna jest i wobec pijaków, nie tylko dla innych przestępców.</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Rozbrajający argument.)</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#PDyboski">Rozbrajający Panów bezwzględnie.</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#PDyboski">Proszę Panów, wśród dyskusji dziś powiedziano: Cóż łatwiejszego, jak wykonać dawną ustawę z roku 1920! Ale Panowie sami doskonale wiedzą, że nawet ten p. poseł, który to twierdzenie swoje zaryzykował, będąc premierem 8 lat temu, nie potrafił tej ustawy wykonać. Panowie doskonale wiedzą, że także rząd p. Ponikowskiego nie mógł zmniejszyć liczby sprzedaży napojów alkoholowych do 10.000, bo ta liczba 20.000 utrzymuje się od roku 1920 prawie bez zmiany, Czy Rząd obecny pragnie walki z alkoholem, czy rzeczywiście są w tym kierunku poczynania? Przypomnę Panom moją dziewiczą mowę w Komisji Budżetowej w poprzedniej sesji. Chodziło o uzyskanie i wyzyskanie funduszów antialkoholowych. Z satysfakcją mogę stwierdzić, i właśnie „Naprzód” krakowski za to mnie atakował, że przeprowadziłem rzekomo tylko głosami Centrolewu budowę nowego pawilonu w Kobierzynie z funduszów antialkoholowych. Odnośna liczba jest w roczniku statystycznym. Mówi ona sama za siebie. Fundusze antialkoholowe nie są używane po jakie 2.000 na subwencje tego lub innego stowarzyszenia, są używane bardzo realnie na budowę zakładów, które zwalczają skutki alkoholu.</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#PDyboski">Czy ten Rząd ma zamiar dalej coś robić? Wiadomo mi, że Rząd ma wnieść do Sejmu projekt nowej ustawy karno-skarbowej o walce z tajnem gorzelnictwem. Tajne gorzelnictwo jest plagą dużą. Jak to wynika z tego samego rocznika, ludzi skazanych za ciężkie przestępstwa, mianowicie za potajemne gorzelnictwo w roku 1929 było 613, z tego większość przedewszystkiem w województwach wschodnich, w województwie wileńskiem 193, w poleskiem 162, w wołyńskiem 112. Stan ten w porównaniu z cyframi innych województw, gdzie podano po 5, 13 wypadków, jest niesłychanie niepokojący. Czy Panowie wolą, żeby zakazać fikcyjnie picia, ażeby ludzie rozpajali się czy denaturatem, czy samogonką może; czy Panowie tak pojmują higienę społeczną?</u>
<u xml:id="u-53.23" who="#PDyboski">Z tych motywów, po przeprowadzeniu bardzo dokładnej dyskusji, nie tutaj, wśród zwolenników i przeciwników tej ustawy, ale z kołami bardzo poważnych lekarzy, doszliśmy do tego, że my, jako lekarze, po uwzględnieniu tych dwu poprawek, jakie tu zostały zgłoszone, możemy za ustawą głosować.</u>
<u xml:id="u-53.24" who="#PDyboski">To głosowanie za tą ustawą nie wyczerpuje tego, co w dziedzinie alkoholizmu stać się powinno. Na to, żeby alkoholizm zwalczać, trzeba dwóch czynników. Trzeba, ażeby polityka państwa czy rządu szła bardzo szerokiemi torami, Wspomnę tylko o jednej rzeczy, o polityce podatkowej. Nie jest tajemnicą dla nas, że inne państwa dawno wstąpiły na te tory — popierania produkcji niskoprocentowego alkoholu, a nie wysokoprocentowych napojów alkoholowych, więc ażeby przyzwyczaić ludność, by raczej piła niskoprocentowe napoje. Nic tu nie pomoże reklama — mówię to, nie czytając reklamy ani browarników, ani szynkarzy nawet na telegramach, Ta polityka podatkowa byłaby tylko jedną częścią polityki ogólnej Rządu. Druga część nie należy tylko do tych ław,...</u>
<u xml:id="u-53.25" who="#komentarz">(wskazuje na ławy B. B.)</u>
<u xml:id="u-53.26" who="#PDyboski">...ale do nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-53.27" who="#PDyboski">Jeżeli p. Reger cytował tutaj objawy alkoholizmu, niezmiernie przykre, z tej samej dzielnicy, w której się urodziłem, t. j. ze Śląska Cieszyńskiego, to muszę powiedzieć, że jego dane były świadectwem zupełnego bankructwa propagandy antialkoholowej, bo tylko drogą wytężonej propagandy antialkoholowej potrafimy alkoholizm zwalczyć. Proszę Panów, powiększenie propagandy, do której ustawa obowiązuje, otwiera nam wszystkim pole do pracy. Mianowicie wszystkie plebiscyty mają być powtórzone w ciągu 6 miesięcy, wszystkie lokalne prohibicje mogą być powtórzone i nawet rozszerzone, a im więcej będzie tych prohibicyj lokalnych, tem bardziej spadnie ogólna liczba miejsc sprzedaży alkoholu. Tu otwiera się pole konkurencji, nie partyjnej, lecz społecznej. Mam nadzieję, że w tej konkurencji Panowie będą dla nas wzorem.</u>
<u xml:id="u-53.28" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PPiotrowski">Wysoki Sejmie! Przystępując do zagadnienia alkoholizmu z tego szerszego, bo społecznego punktu widzenia i ze stanowiska zdrowia publicznego, omówię także i uboczne względy fiskalne.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PPiotrowski">Alkoholizm traktuję jako socjalista nie z wąskiego punktu widzenia, więc nie będę bynajmniej tu propagował prohibicji w znaczeniu amerykańskiem czy według ideału jakichś kwakrów, którzyby chcieli zakazem usuwać alkoholizm ze społeczeństwa. Uważamy alkoholizm za zło, tkwiące głęboko w stosunkach społecznych, w ustroju gospodarczym, w którym żyjemy. Alkoholizm tkwi głęboko w ustroju kapitalistycznym i jest nieodstępnym od tych właśnie stosunków i sprzeczności gospodarczych. Póki mamy nędzę, póki miliony ludzi kiepsko lub zupełnie źle się odżywiają, póki nie mają potrzeby zdobycia wyższej stopy życiowej, poty miliony ludzi szukać będą rozrywki i przyjemności w wódce i wogóle w alkoholu, póty istnieć będzie alkoholizm. Nie chcę przez wywody teoretyczne mnożyć i rozszerzać ram dzisiejszej dyskusji, ale sam fakt, że sprawa ta zajęła nam już kilka godzin poważnej debaty, w której wypowiedzieli się przedstawiciele całej Izby, świadczy o tem dobitnie, że nie jest to sprawa na marginesie innych spraw, że nie ma oblicza jedynie politycznego, ale oblicze ogólne, a zaniepokojenie, jakie projekt ustawy wywołał w społeczeństwie, znalazło wyraz właśnie w tej Wysokiej Izbie, przejawiając się i w tych 8-godzinnych debatach. I dlatego pragnę wszechstronnie omówić to zagadnienie i w ostatniej chwili przestrzec, przestrzec imieniem mil jonów ludzi, imieniem całego trzeźwo myślącego społeczeństwa, mając na uwadze interes i dobro publiczne. Jeżeli ja mówię tutaj w imieniu mego klubu...</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Milionowego.)</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#PPiotrowski">Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, jako drugi mówca, chcę przez to podkreślić ważność tej właśnie kwestii, imieniem tej klasy, która niestety w obecnych warunkach ekonomicznych skutki alkoholu na swoich barkach nosi.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#PPiotrowski">Alkoholizm według opinii znawców-lekarzy i społeczników powoduje przytępienie władz umysłowych, co jest bezsprzeczne. Ale, równocześnie, co chciałbym dodać, według opinii znawców, zwiększa chwilowo odwagę. I ten moment podkreślam. Alkohol osłabia zdolność oceny krytycznej sytuacji i przytępia jasność sądu, osłabia umysł; w poważnych publikacjach wyczytałem, zajmując się tą kwestią od długiego czasu, że nawet podczas wojny światowej wiele czynów na różnych frontach, a jak lekarze francuscy i inni wykazują, także na froncie zachodnim, czyny, które były opisywane jako szczyt bohaterstwa, lekarze oceniali jako dokonywane pod działaniem chwilowem alkoholu. Przed atakiem dawano żołnierzom dawki wódki, ażeby żołnierz w ostatnim momencie, idąc do ataku, nie zdawał sobie sprawy z groźnej rzeczywistości. Szedł i w wielu wypadkach dokonywał żołnierz wielkich czynów, które dziś podziwiamy.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#PPiotrowski">Dlaczego to mówię? Tylko chwilowa odwaga jest rezultatem alkoholu, potem przychodzi reakcja.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PPiotrowski">Alkoholizm, jak zaznaczyłem, tkwi głęboko w ustroju kapitalistycznym, jak prostytucja i inne zła społeczne. Ale jak walczyć z tą plagą? Zgodnie wszyscy znawcy, tak lekarze, jak i społecznicy podkreślają, że jednym z najskuteczniejszych środków do walki z alkoholizmem, jako chorobą społeczną, jest właśnie usuwanie sposobności i dawanie w miejsce alkoholu prawdziwej przyjemności, wyższej stopy życiowej i podniesienie ogólnego dobrobytu. Dlaczego ja to mówię? Właśnie w związku z ustawą, którą mamy przed sobą. Ustawa ta nosi tytuł: „O ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych”, a więc jest przeciwalkoholowa. My punkt po punkcie, artykuł po artykule czytając, widzimy, że ta ustawa jest niczem innem, jak tylko przekreśleniem dotychczasowej ustawy i jest zachęcaniem i właśnie udostępnianiem możliwości spożycia alkoholu u nas w społeczeństwie. I wywody Panów z B. B. nic nie pomogą, bo artykuł za artykułem rządowego projektu wymownie świadczy i potwierdza nasze stanowisko i stanowisko tych wszystkich, którzy tutaj na tej trybunie i w społeczeństwie zwalczali i zwalczać będą rządową ustawę. Ustawa z r. 1920 nie jest przecież taka, jak tego głosy żądały wówczas przez 11 laty, ażeby pełną prohibicję w Polsce wprowadzić. Były wonczas takie głosy, a nawet ci, którzy podnosili te głosy, zasiadają dziś na ławach rządowych (posłanka Moraczewska) i w tych klubach, do których wtenczas należeli, głosowali za prohibicją w kraju. Ustawa z 1920 r. nie stanęła na stanowisku zupełnej prohibicji i ja, jako kategoryczny przeciwnik alkoholizmu, uważam, że dobrze zrobiono. Jestem przeciwnikiem wprowadzania prohibicji na modłę amerykańską, kiedy społeczeństwo nie jest przygotowane, a po drugie, niema warunków odpowiednich, ażeby taka prohibicja mogła być wprowadzona.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#PPiotrowski">Proszę Panów, kraje skandynawskie i Szwajcaria, kraje, które wprowadziły zupełną lub częściową prohibicję, pracowały dziesiątki lat nad przygotowaniem umysłów i nad stworzeniem warunków gospodarczych dla wprowadzenia prohibicji.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#PPiotrowski">Panie Pośle Radziwiłł, prawda, że podnoszą się krytyczne uwagi, jeżeli chodzi o prohibicję, w Finlandii, Szwecji, ale nie wyczytałem, żeby tam była propaganda za zupełnem zniesieniem ograniczeń w Finlandii, czy w Szwecji, Norwegii lub Szwajcarii. Przeciwnie, to, co jest nieżyciowe, to się usuwa w tych krajach, ale tam szło się do ograniczenia alkoholizmu przez podnoszenie oświaty, przez dawanie warstwom pracującym wyższych zarobków, wyższej stopy życiowej, przez dawanie klasie robotniczej, czy chłopskiej tej prawdziwej przyjemności po pracy w postaci korzystania z domów ludowych, robotniczych, z uniwersytetów robotniczych i chłopskich i t. d. Tam jest prohibicja oparta na zdrowych podstawach i wydaje piękne rezultaty, bo kultura krajów skandynawskich może służyć wszystkim narodom na świecie za przykład. W Ameryce tę rzecz — nie chcę wchodzić w szczegóły — wprowadzono z wielu ubocznych względów, tam grały rolę także czynniki i polityczne. I dziś największymi przeciwnikami zniesienia amerykańskiej prohibicji są właśnie sami przemytnicy, którzy ciągną największe zyski ze źle pomyślanej i siłą wprowadzonej prohibicji w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#PPiotrowski">Dlaczego wspominam o tem? Dlatego, że my jako socjaliści, nie staliśmy ani w roku 1920, ani dzisiaj nie stoimy na tem kwakierskiem, ciasnem stanowisku zupełnej prohibicji. Bo można wejść na trybunę, upraszczając sobie zadanie, i powiedzieć, że powinna być wprowadzona prohibicja. Takiego stanowiska nie zajmujemy, ale następujące: trzeba to zło, które jest, stopniowo ograniczać i utrudniać rozpijanie ludzi, ażeby uniemożliwiać panoszenie się alkoholizmu, który przybrał w naszych stosunkach polskich olbrzymie rozmiary.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#PPiotrowski">Jak zdążamy do ograniczenia tej plagi społecznej? Zdążamy przez całą naszą akcję polityczną, społeczną i oświatową, jaką prowadzimy wśród ludu, staramy się, ażeby dla klasy robotniczej, dla wielkich milionowych zastępów ludu pracującego podnieść zarobki, a przez to stopę życiową, rozwiązać kwestię mieszkaniową, a dalej walczyć z nałogiem przez znajdowanie prawdziwej przyjemności po pracy, w swoich własnych lokalach, w świetlicach, ażeby młodzież robotniczą wyrywać z szynku, czy ulicy, a kierować ją do towarzystw oświatowych, kulturalnych, do rozrywek prawdziwych: przez sport, odczyty, wycieczki, zachęcać do teatru, bibliotek, czytelń i na koncerty i t. d. My swoją rolę społeczną spełniamy i wykonywamy w miarę swych sił i możności finansowych. Ale kiedy przychodzimy tutaj i mówimy tak obszernie, to uważamy, że projekt ustawy — nie noweli do ustawy z 1920 r., — ale projekt nowej ustawy, łamie tamy stawiane alkoholizmowi w ustawie z 1920 r. i przez to na oścież otwiera się drogi do rozpicia ludności w najkrytyczniejszych czasach kryzysu ekonomicznego i utrudnia się nam pracę.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#komentarz">(P. Rzóska przerywa.)</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#PPiotrowski">Panie Pośle Rzóska, mógłbym z Panem polemizować, ale kiedy słyszałem Pańskie wywody w połączonych Komisjach Admistracyjnej i Zdrowia, kiedy Pan powiedział, że dobrze będzie, kiedy kolejarz pójdzie na wódkę do bufetu stacyjnego, bo będzie mógł lepiej wypełnić swoją służbę, że lepiej będzie głosował wyborca, który przed aktem wyborczym pójdzie na wódkę, bo rozjaśni mu się w głowie...</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(P. Rzóska: Co Pan opowiada, ja tego nie mówiłem.)</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#PPiotrowski">Mogę powołać świadków na to, że kiedy mój kolega, poseł Ciołkosz, wnosił, ażeby zamknąć szynki w dniu wyborów także i do Kas Chorych, to Pan występował przeciw temu i powiedział, że przeciwnie, „trzeba, ażeby one były otwarte, bo ten wyborca, gdy przyjdzie i napije się, to mu się umysł rozjaśni i będzie lepiej głosował.</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#komentarz">(P. Rzóska: Przy Kasach Chorych — słusznie, to jedyna recepta Kas Chorych.)</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#PPiotrowski">Nie chcąc z trybuny Sejmu z takiemi argumentami walczyć i obniżać powagi dyskusji, nie będę z Panem polemizował, Panie Pośle Rzóska, Pan, jako ekspert w tych sprawach, będzie mógł później mówić.</u>
<u xml:id="u-57.12" who="#PPiotrowski">Jako główny argument za potrzebą tej ustawy wysuwa się przedewszystkiem to, że nie była wykonywana. Otóż ten argument jest kapitalnym argumentem p. Wiceministra Skarbu w Komisji i Panów z ław B. B. tutaj, którzy bronicie w całości lub częściowo nowego projektu ustawy. Otóż, proszę Panów, w odpowiedzi na ten argument, stwierdzam, że wogóle rządy dotychczasowe nie starały się, ażeby ona była wykonywana. Ustawa dotychczasowa z r. 1920 łagodziła do pewnego stopnia skutki wpływu alkoholizmu, obecnie zupełnie na oścież otwiera się drzwi tej klęsce społecznej. Jak pogodzić Wasze przechwałki z tem, co Panowie mówią, że jest ona niemożliwa do wykonania? Przecież Panowie deklamują tu prawie na każdem posiedzeniu i przy każdej sposobności, że nareszcie doczekaliśmy się silnego rządu, który przestrzega ustaw, który walczy z anarchią, z bezprawiem, a p. Minister Spraw Wewnętrznych, ile razy wejdzie na trybunę, zawsze w ten sposób przemawia do Izby. Tylko na jednym punkcie jest słaby ten rząd ze swym ministrem i generałem i lekarzem Składkowskim: ażeby ustawa antialkoholowa z 1920 r. była w całości wypełniona, nie ma na to siły i organów administracyjnych do jej przestrzegania i wykonania. Przeciwnie, mam odwagę powiedzieć, że organa administracji i policja pomagają do tego, ażeby łamać ustawę z 1920 r.</u>
<u xml:id="u-57.13" who="#PPiotrowski">Trzeba to stwierdzić, że p. Wiceminister Skarbu, Starzyński, jeden tylko kruszy kopję w sprawie nowej ustawy. Rozumiem jego rolę. Jako przedstawiciel fiskusa Skarbu jest pozbawiony wszelkich elementów społecznych i jako Wiceminister Skarbu musi dbać o to, żeby spirytusowy monopol już nie 400, ale 450 milionów złotych i więcej czystego zysku rocznie dawał. I ja jego stanowisko jako wiceministra Skarbu do pewnego stopnia bym rozumiał, ale dziwię się, że na połączonych Komisjach Zdrowia i Administracyjnej, a pozatem i tu w Sejmie, niema przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, reprezentanta departamentu zdrowia, który przecież w założeniu swojem ma walkę z pijaństwem i dbałość o interesy zdrowia narodu całego. Ubolewam, że niema samego Ministra Spraw Wewnętrznych, że niema tego, któryby tutaj jasno sformułował swoje stanowisko z punktu widzenia zdrowia i interesu do dobra społecznego. To jest najsłabszy punkt moralny panów z ław B. B. i tu jest najsłabszy Wasz punkt, Panie Posłanki z B. B., które w liczbie dziewięciu tam zasiadacie i chcecie swojemi popraweczkami ratować swoją reputację i swoje stanowisko w opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-57.14" who="#PPiotrowski">Obecna ustawa rządowa, jak słusznie powiedziano, nie powinna nosić nazwy „o ograniczeniach sprzedaży”, ale przeciwnie, winna brzmieć: „o ułatwieniach sprzedaży i podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych i o rozpajaniu ludności”.</u>
<u xml:id="u-57.15" who="#PPiotrowski">Mówił tu przed chwilą lekarz — poseł z B. B. Przecierałem oczy ze zdumienia. Panowie powiecie, że to zwrot retoryczny. Mój poprzednik, a był to pos. Dyboski, który jest lekarzem, wogóle zlekceważył opinie publiczną i protesty lekarzy i organizacyj, powiedział, że to są jakieś płatne artykuły — opinie i protesty wybitnych ludzi nauki — tak scharakteryzował. Dr Dyboski troszkę przeholował, gdy w ten sposób chciał zlekceważyć swoich kolegów po fachu, lekarzy, wybitnych profesorów Uniwersytetów, którzy zupełnie inne zdanie mają od p. posła Dyboskiego, lekarza z Krakowa, w kwestii walki z alkoholizmem.</u>
<u xml:id="u-57.16" who="#PPiotrowski">Ale posłuchajmy, co pisze w sprawie wykonalności tej ustawy np. dr Witold Chodźko, lekarz, wieloletni były minister zdrowia, ten, który znany jest u nas w Polsce i za granicą i wysyłany przez różne rządy do reprezentowania Polski w różnych komisjach i na zjazdach międzynarodowych. Pisze on: „Niewykonywanie ustawy przeciwalkoholowej nie może być pod żadnym pozorem uważane za miarę jej niewykonalności; przeciwnie ustawa ta w sposób umiarkowany, zgodnie z wymogami życia, zapobiega nadmiernym wybujałościom wielkiej klęski społecznej, jaką jest alkoholizm, niszczący bezpośrednio i pośrednio zdrowie, moralność i dobrobyt szerokich warstw ludności, nie tylko obecnie, ale i w przyszłych pokoleniach”. To jest głos fachowca, lekarza, który na tych sprawach się zna i który nie z punktu widzenia politycznego, czy partyjnego, jak Panowie z B. B. czynicie, te słowa publicznie pisze.</u>
<u xml:id="u-57.17" who="#PPiotrowski">W sprawie omawianej ustawy rządowej głos zabrał prof. dr Janiszewski, również b. minister zdrowia, który powiada: „Nie mogę nawet na sekundę przypuścić, żeby Rząd, mający w swojem gronie lekarzy, nie zdawał sobie jasno sprawy z fatalnych następstw alkoholizmu dla ludności, której zdrowie jest przecież obowiązany ochraniać”. Zapomniał widocznie, że jest poseł Dyboski, także lekarz, na ławach B. B., który jest innego zdania.</u>
<u xml:id="u-57.18" who="#komentarz">(Głos: Straszne I)</u>
<u xml:id="u-57.19" who="#PPiotrowski">Panowie to nazywacie komedią, jeżeli to nie odpowiada Waszym posunięciom fiskalnym i jeżeli to bije w Waszą argumentację i w Wasze stronnictwo. Ale cytuję dalej. Mówi p. prof. dr Janiszewski: „Przecież to nieodpowiednie źródło, z którego Rząd chce poratować chwilowo finanse, jest tylko pozornie taniem źródłem, gdyż procenty, które społeczeństwo za tę zwyżkę z alkoholu zapłaci, będą lichwiarskie, bo grubo zapłacimy pod postacią zwiększonej ilości dzieci mniej wartościowych, zwiększonej liczby popełnionych zbrodni i zwiększonej ilości nerwowo i umysłowo chorych”. To jest głos znawcy lekarza, który rzetelnie ostrzega społeczeństwo i Rząd przed temi chwilowemi milionami złotych, które może w najbliższych miesiącach się dla Skarbu Państwa zdobędzie, ale niepowetowaną stratę wyrządzi się zdrowiu i interesowi całego narodu.</u>
<u xml:id="u-57.20" who="#PPiotrowski">Byliśmy dumni z tej ustawy, tamującej alkoholizm, i nie tylko na terenie Polski, ale na wszystkich zjazdach międzynarodowych szczyciliśmy się nią, i inne narody zazdrościły nam, a dziś przekreślamy ten dorobek i ułatwiamy pijaństwo w Polsce. I kiedy to się dzieje? To dzieje się w czasie kryzysu ekonomicznego, dzieje się to wtedy, kiedy pod znakiem sanacji moralnej kampanię przez cztery lata się prowadziło rzekomo dla uzdrowienia stosunków w życiu społecznem, politycznem i t. d.</u>
<u xml:id="u-57.21" who="#PPiotrowski">Pytam się Panów, apeluję do Was, zwłaszcza do Pań Posłanek, czy ta ustawa alkoholowa ułatwi sanację moralną w stosunkach społecznych, politycznych i w całokształcie naszych stosunków polskich? Panie Posłanki z B. B. na komisji zajęły początkowo dość jasne i kategoryczne stanowisko, — to należy przyznać — lecz pod wpływem argumentów fiskalnych i z wyższych partyjnych względów coraz bardziej miękły, aż przyszły tu z maleńkiemi popraweczkami, jako osłodą gorzkiej ustawy. Uważam, że wszystkie zastrzeżenia p. posłanki Waśniewskiej, tutaj wygłoszone, są tylko pobożnem życzeniem pod adresem Ministerstwa Skarbu i władz administracyjnych. Gdzie jest, pytam się Pań Posłanek z B. B., Wasze obywatelskie stanowisko w tej doniosłej sprawie? Tu nie o opinię idzie, nie o piękne teorie, ale o czyn: za czy przeciw ograniczeniom pijaństwa w Polsce! Nieszczere jest Wasze stanowisko, bo Wy, Panie, rozumiecie, co to jest zagadnienie alkoholizmu i co on wywołuje w rodzinie, w gminie, w społeczeństwie i całym narodzie, że burzy szczęście, spokój rodzin, matek, sióstr i córek. Wy te rzeczy umiałyście na zjazdach antialkoholowych jasno i odważnie stawiać. Mówiłyście w poprzednich latach o zgubnym wpływie wódki. Wyście starały się wyrugować wódkę z lokalów publicznych, domów ludowych, z świetlic. Wyście nawet próbowały w dawnym okresie, nie „twórczości majowej”, działać bardzo wydatnie. Ale kiedy zetknęłyście się z rzeczywistością surową, kiedy przyszedł nakaz wyższej władzy tego Bloku sanacyjnego, do którego należycie, i nakaz Ministerstwa Skarbu, i wzgląd na szynkarzy, skapitulowałyście i dziś przychodzicie tylko z pobożnemi życzeniami do tej Wysokiej Izby. Wasza opinia jest opinią pobożnego życzenia, ale nie stanowiskiem obywatelskiem, szczerem, i nie stanowiskiem takiem, jakie powinna zająć kobieta działaczka społeczna, abstrahując już od przynależności partyjnej.</u>
<u xml:id="u-57.22" who="#komentarz">(P. Sanojca: Skusi nam kobiety! Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-57.23" who="#PPiotrowski">Chciałbym i życzyłbym sobie, żeby wszystkie kobiety z B. B. głosowały właśnie z opozycją, bo przez to okazałyby swoje stanowisko „męskie”, a nie słabych, chwiejnych kobiet.</u>
<u xml:id="u-57.24" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-57.25" who="#PPiotrowski">P. poseł Snopczyński podniósł tutaj argument bardzo ważki. Dlatego ja pozwolę sobie z tej trybuny odeprzeć wywody p. Snopczyńskiego, jakoby nasz Klub w poprzednim Sejmie w Komisji głosował za tą ustawą. Tak mówił. Odpieram z całą stanowczością zarzut p. posła Snopczyńskiego i muszę traktować ten zarzut jako zwykły fałsz i nieprawdziwe przedstawienie rzeczy. W poprzednim Sejmie były tylko dwa wnioski nr 315 i 769 i myśmy stanowisko jasne, wyraźne zajmowali, gdy szło o zwalczanie alkoholizmu, Jeżeli p. poseł Snopczyński tych rzeczy albo nie udowodni, albo nie sprostuje, będziemy uważali, że zarzuty jego były lekkomyślnie rzucone z tej trybuny.</u>
<u xml:id="u-57.26" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bardzo wesoły chłopi)</u>
<u xml:id="u-57.27" who="#PPiotrowski">Dlatego, że trzeźwy.</u>
<u xml:id="u-57.28" who="#PPiotrowski">Chciałbym w kilku słowach rozprawić się jeszcze z p. posłem Dyboskim. Powiedział on, że mówcy z opozycji kilka razy się poślizgnęli. Ja postaram się w kilku słowach odpowiedzieć, że wystąpienie p. posła Dyboskiego było nie tylko poślizgnięciem, ale upadkiem jego, jako lekarza, i przekreśleniem jego stanowiska lekarskiego.</u>
<u xml:id="u-57.29" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-57.30" who="#PPiotrowski">Pos. dr. Dyboski pozwolił sobie tu, z tej trybuny sejmowej zlekceważyć protesty opinii publicznej, a zarazem zlekceważyć lekarzy i głosy ostrzegawcze. Powiedział, że wie, jak się robi protesty. Nie wiem, czy miał na myśli pewne życzenia imieninowe, sposób, w jaki się te hołdownicze życzenia imieninowe wymusza, fabrykuje i wysyła. Chcę tu stwierdzić, te protesty pochodzą nie tylko od towarzystw, ale i od wszystkich b. ministrów zdrowia, od profesorów Uniwersytetu wydziałów lekarskich, z rektorem Uniwersytetu Warszawskiego na czele, były protesty, które w bardzo stanowczy i poważny sposób wypowiedziały się przeciwko tej ustawie rządowej, a nawet tej, która wyszła z Komisji, jako niby poprawiona. I ten głos zbiorowy wszystkich b. ministrów zdrowia, a zarazem lekarzy, dalej profesorów uniwersytetów z wydziałów lekarskich, jest najlepszą odpowiedzią na wywody lekarza posła Dyboskiego, który nazwał tu w Sejmie protesty i głosy profesorów uniwersytetów „balastem pseudonaukowym”.</u>
<u xml:id="u-57.31" who="#PPiotrowski">P. poseł Dyboski powiada, że jasno jest wytknięta droga w tej ustawie. Tak jest, przyznaję rację Panu, Panie Doktorze Dyboski, że w tej ustawie jest jasno wytknięta droga, ale do rozpajania całej ludności, do opilstwa w całym kraju, jeżeli się podwyższa i ustala ilość miejsc sprzedaży alkoholu na 22.000. Teraz pod wrażeniem tej opinii, którą p. poseł Dyboski chce zlekceważyć, sam się cofa i uznaje, że wystarczy 20.000 szynków. To bodaj jest najlepszym dowodem, że opinia publiczna nie była pseudonaukową, ani nie była wymuszona, ale musiała dotrzeć nawet i do klubu B. B., jeżeli się dziś p. Poseł cofa, bardzo delikatnie, ale cofa się na pozycje zgóry przegrane.</u>
<u xml:id="u-57.32" who="#komentarz">(P. Sanojca: A ile dziś jest koncesyj?)</u>
<u xml:id="u-57.33" who="#PPiotrowski">Pan pos. Dyboski powiedział, że policja nie może wykonywać tej ustawy i naraża się na korupcję, p. Dyboski wydaje tem najgorsze świadectwo administracji, bo największy przeciwnik opozycjonista w ten sposób nie zdyskwalifikowałby policji, jak właśnie p. poseł Dyboski.</u>
<u xml:id="u-57.34" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-57.35" who="#PPiotrowski">Poseł dr Dyboski — jak się chwalił tutaj przed chwilą — walczy ze skutkami alkoholizmu! Na tem polega właśnie nieszczerość Waszego stanowiska, Panowie. Wy ze skutkami walczycie, ale tutaj w ustawie rozszerzacie ramy alkoholizmu i spowodujecie to, że fala pijaństwa zaleje nasze społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-57.36" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Czy Pan wierzy choć w jedno słowo z tego, co Pan mówi?)</u>
<u xml:id="u-57.37" who="#PPiotrowski">Tak jest, wierzę i dlatego to mówię tutaj. Jeżeli Panowie rozszerzacie karczmy i szynki na 22.000 miejsca sprzedaży,...</u>
<u xml:id="u-57.38" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-57.39" who="#PPiotrowski">...jeżeli powiadacie w tej ustawie, że wolno będzie teraz w restauracjach i w bufetach kolejowych i na statkach wódkę sprzedawać, jeżeli Wy nie zakazujecie stanowczo w ustawie, że nie wolno w domach ludowych i kasynach sprzedawać wódki, ale uzależniacie to od pozwoleń administracji, jeżeli utrudniacie plebiscyt w sprawie zaprowadzenia prohibicji i uzależniacie go znowu od zezwoleń władz administracyjnych, to w ten sposób właśnie przekreślacie ustawę. Nie zakryjecie tego frazesami, bo ta Wasza ustawa mówi o tem w każdym artykule — i dlatego takie było zastrachanie i te protesty kobiet, zasiadających na Waszych ławach.</u>
<u xml:id="u-57.40" who="#komentarz">(Głos: A jak lepiej pić wódkę, kieliszkiem, czy szklanką, niech Pan powie? )</u>
<u xml:id="u-57.41" who="#PPiotrowski">To Pan najlepiej wie, Panie Pośle-sanatorze!</u>
<u xml:id="u-57.42" who="#PPiotrowski">W odpowiedzi na te Wasze argumenty dr Jerzy Bujalski powiedział wyraźnie, że „w odpowiedzi na próbę nowelizacji tej ustawy, ograniczającej sprzedaż i spożycie alkoholu, należy wysunąć jedno żądanie ścisłego przestrzegania obowiązującej ustawy, która wykonywana nie jest, chociaż łatwo może być wykonana. Należy żądać ścisłego wykonywania ustawy nie dlatego, ażeby zadość ona czyniła wszystkim słusznym potrzebom zwalczania alkoholizmu, ale dlatego, że jest ona pierwszym etapem tej akcji, którą państwo musi przeprowadzić przeciw alkoholizowaniu obywateli”. I to jest również głos znawcy, takiego jednak, któremu troska o zdrowie społeczeństwa i narodu leży na sercu.</u>
<u xml:id="u-57.43" who="#PPiotrowski">Wkońcu pozwolę sobie zacytować słowa d-ra Wroczyńskiego, który w sprawie ustawy omawianej wyraźnie powiedział: „Ustawa nie ogranicza, lecz świadomie powiększa źródła zakażenia publicznego, a masy ludności pod kątem widzenia ustawodawcy muszą być rozpatrywane, jako materiał wrażliwy na zakażenie... Ustawa nie przewiduje ograniczeń nabywania spirytusu dla użytku „domowego”. Liczba pracowników kolejowych, przekraczająca w Polsce łącznie z rodzinami milion osób, zostaje uprzywilejowana z punktu widzenia łatwości picia... Projekt ustawy dopuszcza, chyba nieświadomie” (a ja powiem celowo), „możność sprzedaży alkoholu w bufetach i wagonach kolejowych. Tu chodzi o ludzi, ponoszących odpowiedzialność za życie ludzkie. Nie jest tajemnicą dla sfer fachowych, jaką rolę odgrywa w wypadkach lotniczych na całym świecie alkohol. Trudno — będzie się piło nawet na lotniskach, jeśli otrzymamy nową ustawę w brzmieniu projektu”. Ale cóż tu mówić o kwestii społecznej? Przeziera z całej tej ustawy autor, a mianowicie Ministerstwo Skarbu, uosobione tutaj przez pana wiceministra skarbu. Ustawa ta ma na celu wyciśnięcie nowych dziesiątków milionów złotych z ludzi właśnie rozpijanych. I tutaj mam przed sobą wywody referenta w Senacie w sprawie monopolu spirytusowego. Ostatnie miesiące tego roku i rok ostatni wykazały spadek spożycia alkoholu, a zatem i spadek dochodów na czysto do Ministerstwa Skarbu. 401 milionów złotych proponuje się obecnie na czysto z monopolu spirytusowego, podczas gdy w latach poprzednich po 433,000.000, 419,000.000 zł właśnie z alkoholu wpływało, przepijało się prawie dwa razy tyle. Ministerstwo Skarbu, względnie Monopol, próbował w jesieni umożliwić i udostępnić wódkę przez to, że wprowadził na rynek flaszeczki po 74 gr. W ten sposób chciano trafić do największego nędzarza, żeby kupował te flaszeczki wódki, kiedy nie stać go było na flaszki po kilka złotych.</u>
<u xml:id="u-57.44" who="#komentarz">(Głos: Ale podniesiono cenę.)</u>
<u xml:id="u-57.45" who="#PPiotrowski">Podniesiono cenę, ale z drugiej strony wprowadzono te małe flaszeczki. To nie dało rezultatu, bo jak słusznie powiedział referent w Senacie, kryzys ekonomiczny jest tak wielki, że się odbija i na spożyciu alkoholu (spadek o 10%).</u>
<u xml:id="u-57.46" who="#PPiotrowski">I dlatego też Ministerstwo Skarbu przychodzi z nowym projektem w postaci umożliwienia większego spożycia alkoholu przez ułatwienie kupna i picia wódki.</u>
<u xml:id="u-57.47" who="#PPiotrowski">W końcu swego przemówienia chciałbym podkreślić i budżetowy charakter. Jesteśmy świadkami gorączkowych wysiłków celem podreperowania budżetu. Co tydzień Minister Skarbu przychodzi z nowemi podatkami albo bezpośredniemi, albo pośredniemi, albo takiemi, jak ta ustawa. Dziury w budżecie, według opinii p. Ministra Skarbu, mają wynosić w tym roku 350,000.000 złotych. Kiedyśmy tu przed miesiącem mówili o tych właśnie rzeczach i ostrzegaliśmy, kiedyśmy krytycznie rozbierali budżet państwowy i szukali oszczędności, kiedyśmy stawiali wnioski, aby fundusze dyspozycyjne, reprezentacyjne, fundusze budżetowe na wojsko, policję, obcinać, bo budżet będzie nierealny, a fundusze, zaoszczędzone w ten sposób, przeznaczyć na inwestycje pożyteczne, na pracę i zapomogi dla bezrobotnych,...</u>
<u xml:id="u-57.48" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
<u xml:id="u-57.49" who="#PPiotrowski">...to Panowie tak samo, jak teraz, mówiliście, że to jest demagogia, mówiliście wtenczas Panowie i przedstawiciele Ministerstwa Skarbu, że to nie jest prawda, lecz tylko szerzenie paniki w Państwie i za granicą, i urabianie złej opinii o Polsce. Dziś Panowie nie zagłuszycie tego, co powiedział sam p. Minister Skarbu w Senacie, że już dziś jest deficyt 50 milionów złotych, a spodziewacie się, że budżet na 1931/32 przyniesie deficytu 350 milionów złotych. I tu jest sedno sprawy. To jest Wasza polityka, kosztem zdrowia i moralności ludzi, chcecie drogą rozpajania ludności łatać dziury w budżecie. Wprowadzacie podatki przymusowe i nie przymusowe. Nowym jest obecnie bardzo „popularny”, jak Wy powiadacie, podatek, przymusowo wyłudzany, t. zw. imieninowy, który dwa i pół miliona złotych w dzisiejszych czasach ma wymieść z kieszeni ludzi biednych, bo dzieci robotników, chłopów, urzędników, kolejarzy, nawet żołnierzy i t. d. Wtenczas...</u>
<u xml:id="u-57.50" who="#komentarz">(Głos: Ostrożnie, Panie!)</u>
<u xml:id="u-57.51" who="#PPiotrowski">Wtenczas, kiedy szerzy się kryzys, wprowadzacie w Polsce ostatni wyraz bizantynizmu, służalstwa, bo tego nie znano dotychczas, aby życzenia, które mają z serca pochodzić, wymuszać w szkołach, urzędach i w wojsku. Na to są dowody i temu nie zaprzeczycie.</u>
<u xml:id="u-57.52" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-57.53" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Piłsudski.)</u>
<u xml:id="u-57.54" who="#PPiotrowski">I ta trybuna sejmowa jeszcze jest wolną i swobodnie można mówić o tych rzeczach.</u>
<u xml:id="u-57.55" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Pijany.)</u>
<u xml:id="u-57.56" who="#PPiotrowski">Myśmy wnieśli interpelację i wnosimy dziś interpelacje i powiadamy, że to jest najgorszy objaw Waszego systemu rządzenia. Wy nie mając szczerych dziś zwolenników, musicie drogą przymusu zdobywać życzenia dla tego, którego uważacie, że należy cenić.</u>
<u xml:id="u-57.57" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan chce zakłamać całe społeczeństwo. P. Reger: Stwierdzam, że gdyby to z naszej strony padł okrzyk: pijany, przywołanoby do porządku.)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WicemarszałekPiłsudski">Przywołuję p. Regera do porządku.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(P. Reger: Stwierdzam to.)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#WicemarszałekPiłsudski">Przywołuję p. Regera do porządku.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(P. Reger: Ja tylko stwierdzam.)</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#WicemarszałekPiłsudski">Przywołuję p. Regera do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#komentarz">(P. Żuławski: A kiedy ze strony B. B. pada okrzyk: pijany, nie przywołuje się do porządku.)</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#WicemarszałekPiłsudski">Przywołuję p. Żuławskiego do porządku.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#komentarz">(P. Żuławski: Jakaś granica bezstronności musi być.)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PPiotrowski">Przez cały przeciąg mego przemówienia, utrzymanego w tonie rzeczowym, opartego na cyfrach, na faktach i na opinii ludzi nauki, znawców lekarzy, mieliście Panowie z B. B. w odpowiedzi tylko niepoczytalne okrzyki i dążenie do sprowokowania mówcy. Nie uda się to Wam. Słowa prawdy będziemy mówić, mimo, że się to Wam nie podoba. Będziemy mówić o wymuszeniach imieninowych, o tem, że gospodarka Wasza prowadzi do ruiny Państwo i naród cały.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WicemarszałekPiłsudski">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PPiotrowski">Stwierdzam, że w budżecie Ministerstwa Oświaty jest tylko jeden mil jon złotych na budowę szkół. Na wychowanie fizyczne — Panowie podkreślają, że należy krzewić sporty wśród młodzieży, gdyż wpływają one dodatnio na zdrowie — jest kwota w budżecie przeszło 8.000.000 zł. Uważając za słuszne, ażeby młodzież wyrwać z ulicy, szynków i dać jej możność zdrowej rozrywki, głosowaliśmy za tem, ażeby krzewić sport i wychowywać w zdrowej atmosferze. Ale Panowie dzisiejszą ustawą przekreślają to wszystko, bo nie można pogodzić sportu i wychowania fizycznego z umożliwianiem młodzieży korzystania z szynków przez powiększanie i ułatwianie możności picia alkoholu. To jest jasne i proste dla wszystkich ludzi, trzeźwo patrzących na daną sprawę.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Może podczas wyborów w Strzelcu gorzałki nie pito? Głos na ławach B. B.: Nie ruszaj Pan Strzelca, bo Panu pokaże, gdzie pieprz rośnie. Głos na lewicy: Ja lepiej znam Strzelca.)</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WicemarszałekPiłsudski">Proszę o spokój. Głos ma p. Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PPiotrowski">Ustawa, którą mamy przed sobą, sposób jej załatwiania, t. j. ażeby w ciągu kilku godzin przez całą noc aż do rana przeforsować ją i aby szeroka opinia publiczna z tem się szczegółowo nie zapoznała, to jest metoda Panów z partii rządowej.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PPiotrowski">My, proszę Panów, te rzeczy stawiamy jasno, prosto, my w imię zdrowia publicznego, my w imię interesów ludności zwalczamy i mówimy o szkodliwości ustawy. Uważamy, że ustawa ta jest podyktowana fiskalnym względem, źle obliczonym, bo za wielki procent będzie płaciło całe społeczeństwo i to odbije się między innemi w bliskiej przyszłości i na wpływach samego Skarbu. My, socjaliści ostrzegamy i apelujemy do wszystkich, którzy mają na względzie interes publiczny, a nie łatanie chwilowe budżetu, niech idą za głosem znawców, lekarzy, społeczników, ludzi, którzy pracują całe lata na polu walki z pijaństwem i tę ustawę niechaj odrzucą.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PPiotrowski">Wykonywanie ustawy z 1920 r. jest możliwe, jeżeli tylko administracja i policja do tego na serio się weźmie i gdyby ów zanadto energiczny na innych polach p. Minister Składkowski przywiązywał do tego wagę jako minister i jako lekarz, to znalazłby energię na to, aby ona w granicach ustawy z 1920 r. była wykonywana.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PPiotrowski">Protestujemy przeciw temu, ażeby ustawę tę, nawet złagodzoną temi lub innemi małemi popraweczkami posłanek z B. B. lub też apelami, uważać za jakiś krok naprzód w walce właśnie z alkoholizmem. Jest to obłudne i nieszczere, zwłaszcza w ustach tych, którzy są lekarzami, lub też w ustach tych, którzy na akademiach uroczystych trzeźwości na zjazdach deklamują o zgubnym wpływie alkoholu. Dzisiaj Panowie udowodnicie w głosowaniu: czy jesteście za tem, ażeby oprzeć życie społeczne, polityczne, życie kulturalne i towarzyskie w Polsce na zdrowych i trzeźwych ludziach, albo czy oprzeć na pijanym budżecie. Wy, Panowie z sanacji, przez głosowanie zadecydujecie, gdzie jesteście i którą drogą idziecie, czy drogą tamowania wpływów alkoholizmu, utrudniania rozpajania mas ludowych i robotniczych, czy też na rękę idziecie szynkarzom i naoścież otwieracie drogę do opilstwa i pijaństwa całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WicemarszałekPiłsudski">Głos ma p. Idzikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PIdzikowski">Wysoki Sejmie! Od kwietnia 1920 roku na całym terenie Państwa Polskiego obowiązuje ustawa antialkoholowa i w perspektywie czasu należy przystępować do jej rozważania.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PIdzikowski">Cel ustawy był bardzo wzniosły i rozumny. Miała ona pokonać odwiecznego i jednego z najgroźniejszych wrogów ludzkości, t. j. alkoholizm. Dziś w perspektywie tych właśnie 10 lat walki musimy stwierdzić, że alkoholizm w społeczeństwie nie został pokonany przez tę ustawę, spożycie alkoholu nie zmniejszyło się, że wobec tego ustawa z 23 kwietnia nie osiągnęła zamierzonego celu, a to dlatego, że ustawodawca chciał zbyt wiele naraz. Zagadnienie, które należało regulować stopniowo, bardzo umiejętnie i przy pomocy różnych środków, chciano załatwić w sposób uproszczony, niejako ryczałtowy, przez wydanie przepisów administracyjnych. Sam fakt posiadania ustawy, która miała w tak radykalny sposób zwalczyć istniejące zło, uśpił czujność społeczeństwa i ustawodawców, pogrążyli się oni w spokoju, oczekując zbawiennych skutków uchwalonego prawa. Wskutek tego właśnie akcja antialkoholowa w Polsce ograniczyła się do walki ze skutkami alkoholizmu, nie zaś z przyczyną samą. To, co powinno zrobić całe społeczeństwo, włożono na barki policjanta i restauratora. Sami zaś chwaliliśmy się przed całym światem, że u nas jest z tą sprawą zupełnie dobrze, ba nawet stawiano nas często za przykład. Lecz wcześniej, czy później trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy, przestać okłamywać siebie i innych, a sprawę nazwać po imieniu.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#PIdzikowski">Główną przyczyną nieprzyjęcia się w życiu ustawy z 23 kwietnia było to, że społeczeństwo nie zostało należycie przygotowane do podporządkowania się tej ustawie, gdyż intensywność jej zakazów nie była współmierna do istniejących rozmiarów spożycia. To też bliskim będę nieomal prawdy, jeżeli powiem, że 90% naszego społeczeństwa było w grubej kolizji z tą ustawą. Jeżeli weźmiemy za przykład zakaz spożywania alkoholu w niedzielę i święta, to nie mówiąc już o ogóle społeczeństwa w życiu prywatnem, lecz żadna uroczystość nie odbywa się niestety bez alkoholu. Piją niemal wszyscy: lud w masach robotniczych czy włościańskich, piją lekarze i profesorowie, piją nauczyciele i sędziowie, a co jest najtragiczniejsze, piją wychowawcy i nasza młodzież. I niestety często się zdarza, że rodzice, niewątpliwie w braku świadomości, sami dają swoim dzieciom alkohol i to, poczynając od lat najmłodszych. To też walkę z alkoholizmem należy rozpocząć od podstaw. Należy na wielką skalę rozpocząć akcję przeciwalkoholową, poczynając od szkoły powszechnej, poprzez wszystkie etapy nauczania, uświadamiając przedewszystkiem młodzież o zgubnych skutkach używania alkoholu. Młodzież, przekonana naukowo i przy pomocy środków poglądowych, a co najważniejsza, zachęcona przykładem wychowawców i przełożonych, nie będzie ciągnęła do alkoholu. Przez tworzenie odpowiednich lokali rozrywkowych, przedewszystkiem dla młodzieży, zapobiegnie się jej rozpijaniu, gdyż w braku takich lokali zbyt często obecnie trafia ona do karczmy, narażając się na demoralizującą pokusę.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#PIdzikowski">Akcja przeciwalkoholowa wśród młodzieży, prowadzona intensywnie i racjonalnie, musi przyczynić się do stałego zmniejszania się nazbyt' u nas licznych kadrów ludzi, używających i nadużywających napojów alkoholowych.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PIdzikowski">Podobnie sprawa przedstawia się wśród starszych. Niezwykłe ciężkie warunki mieszkaniowe wypędzają często ojca rodziny z domu, a nie mając innego lokalu dla godziwego spędzania czasu, idzie on do knajpy. Należy pomyśleć o tem, aby i tym ojcom rodzin zapewnić dostęp do lokali, gdzie spędzać będą czas w sposób bardziej godziwy, niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#PIdzikowski">Pozatem skutecznym sposobem walki z alkoholizmem są ceny. To też Rząd dał dowód dbałości pod tym względem i kilkakrotnie podnosił cenę na alkohol. Lecz i wtedy była ta sama opozycja, że to są nowe sposoby opodatkowania mas pracujących, lecz i wtedy zaczęły się z tych samych ław opozycyjnych odzywać głosy, że to jest nowe źródło dochodu, że jest to również ratowanie budżetu państwowego.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#PIdzikowski">Główną podstawą do walki z alkoholizmem jest praca społeczna i wychowawcza. Przepisy prawne powinne być tylko uzupełnieniem do całokształtu akcji antialkoholowej. W przeciwnym bowiem razie, jak to ma miejsce dotychczas, przepisy prawne zostaną zawsze tylko martwą literą prawa, łamaną i lekceważoną na każdym kroku, a jej bezradność będzie podrywała powagę i autorytet samego prawa. W skuteczność i realność istniejącego w tej dziedzinie ustawodawstwa wierzą tylko ci, którzy boją się przystąpienia do pracy realnej i pozytywnej nad zwalczaniem alkoholizmu i wybierają drogę wygodną, obliczoną na tanią popularność, składając winę na policję i restauratorów, że nie wprowadzają w życie nierealnych i niezgodnych z życiem ustaw.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#PIdzikowski">W kwietniu 1927 r. w „Kurierze Porannym” przeprowadzono ciekawą ankietę w sprawie obowiązującej dotychczas ustawy antialkoholowej. Niech mi wolno będzie przytoczyć niektóre z, ważniejszych głosów. Dr. Białokur, lekarz zarządzający „Pogotowia”: Zakaz sprzedaży alkoholu w dni świąteczne i przedświąteczne jest tylko paradoksalnie racjonalny. Życie wykazało już dobitnie jego zupełną nieracjonalność. Drogą zakazu prawnego nie można za jednym zamachem odzwyczaić miliony ludzi od picia alkoholu. W walce z pijaństwem należy raczej obrać drogę ewolucyjnego odzwyczajania”. Jakub Glass, sędzia, prezes towarzystwa Trzeźwość: „Nie można ludzi skłaniać do hipokryzji; najpierw należy przygotować odpowiednio społeczeństwo, Intensywność zakazu spożycia powinna być dostosowana do stopnia przygotowania ludności”. P. Jan Pawłowicz-Pawłowski, członek Związku Kupców wódczanych — jeżeli się nie mylę, członek nawet Stronnictwa Narodowego i zdaje się, kandydował na posła ze stolicy: „Życie samo wobec nieprzygotowania społeczeństwa zmusiło zarówno konsumentów, jak i sprzedawców, do łamania zakazu w dnie świąteczne i przedświąteczne. Robotnicy, którym ustawa ta miała utrudnić spożycie alkoholu w soboty i niedziele, zmuszeni zostali do kupowania lichej wódki niewiadomego pochodzenia w pokątnych rozlewniach”. Wreszcie p. Kazimierz Rudnicki, prokurator Sądu Apelacyjnego: „Ustawa jest zupełnie bezcelowa. Przedewszystkiem rząd nie ma dość siły, aby zapewnić poszanowanie jej przepisów, zwłaszcza, że społeczeństwo, z małemi wyjątkami, — nie solidaryzuje się z zamiarami ustawodawcy i nie spieszy zbyt władzom administracyjnym z pomocą. Ustawa jest zbyt trudna do wykonania, choć nie rozstrzyga bynajmniej kwestii alkoholizmu”. Wysoki Sejmie! Przechodząc do omawianej ustawy, trudno mi było stwierdzić, że jest ona ideałem. W dyskusji powoływano się wiele na t. zw. opinię. Opinii niewątpliwie i my słuchamy. Przysłuchujemy się bardzo i może bardziej od opozycji. Różnica jest tylko ta, że słuchamy tej opinii, która jest miarodajna dla nas. Wysłuchaliśmy opinii samorządu gospodarczego, nieomal wszystkie izby przemysłowo-handlowe wypowiedziały się w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#PIdzikowski">Mamy tę opinię. I niestety, jeżeli są protesty, to w zupełnie innym kierunku. Wszyscy stwierdzili, że naprawa ustawy antialkoholowej jest rzeczą konieczną, gdyż stan obecny jest zjawiskiem w najwyższym stopniu demoralizującem i żadne państwo, żaden rząd takiego stanu rzeczy tolerować nie powinien.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#PIdzikowski">Panowie twierdzą, że jest to wykonanie żądań restauratorów. To jest niezgodne z prawdą, bo restauratorzy właśnie chcą, ażeby obecny stan rzeczy obowiązywał jak najdłużej, gdyż nigdy im tak dobrze nie było, jak właśnie przy istnieniu tej ustawy i to zarówno przy rządach przedmajowych, jak i obecnych, albowiem dowolna sprzedaż alkoholu odbywa się wszędzie, bo ustawa jest tylko papierowa. Ta ustawa wystarcza Panom, mówiącym tak głośno o kongresach, ustawa wystarcza, ażebyście się nią mogli chwalić, ale to jest kłamstwo, to jest okłamywanie tak samo tych, przed którymi się chwalicie, jak i okłamywanie samych siebie. Ja istotnie wstydziłbym się kongresu, gdyby odbywał się dziś w Polsce przy istnieniu tej ustawy, zwłaszcza w dniu antialkoholowym, bo to byłby istotnie groźny obraz, że w dniu, kiedy zakazane jest spożycie alkoholu, można go pić w dowolnych ilościach i to szklankami, jeżeli nie kieliszkami.</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#PIdzikowski">Dalej, proszę Panów, powołują się Państwo na opinię, między innemi episkopatu. Otóż niech mi wolno będzie stwierdzić, że tę opinię również braliśmy pod uwagę, ale w tem głębokiem przeświadczeniu, że my właśnie idziemy po linii walki z alkoholizmem, że my właśnie przez naprawę ustawy zmierzamy do tego celu, którego Wy, Panowie, świadomie unikacie. Dlatego też my mężnie, jak mówił mój przedmówca p. Piotrowski, głosować będziemy właśnie za reformą ustawy antialkoholowej. I męskość w tym wypadku nie polega na łatwem demagogicznem szafowaniu słowami i wdzieraniu się w otwarte drzwi — że alkohol jest rzeczą szkodliwą, to jest każdemu wiadome, i my wszyscy się z tem zgadzamy, ale trudno jest właśnie rzecz całą nagle zmienić i nie z demagogią, ale z prawdą pójść do społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#PIdzikowski">Jeszcze na zakończenie niech mi wolno będzie odpowiedzieć przedstawicielowi Klubu Narodowego, który powiedział, że my musimy spłacić dług, zaciągnięty wobec restauratorów, i, jako przykład gorszący wskazywał, że restauratorzy wzięli udział w opracowaniu ustawy. To już jest istotnie gorszące! Jednak gdybyście Wy, Panowie, od początku odrodzenia Polski wysłuchiwali opinii organizacyj gospodarczych, nie popełnilibyście tylu głupstw i niedorzeczności, jakie w ustawodawstwie polskiem istnieją, i my nie mielibyśmy teraz co naprawiać. I wysłuchanie opinii organizacyj gospodarczych nie jest rzeczą gorszącą, ale przeciwnie, należy to podkreślić z całem uznaniem, gdyż ta opinia powinna być wysłuchiwana.</u>
<u xml:id="u-65.12" who="#PIdzikowski">A teraz co do spłacania naszego długu. Tak jest. Spłacamy nasz dług zarówno restauratorom, jak i całemu społeczeństwu, bośmy w okresie wyborów powiedzieli: nie będziemy was okłamywać, ale będziemy nazywać rzecz po imieniu, czy ona będzie popularna, czy nie będzie popularna. To też i w tym wypadku nazywamy ją po imieniu, t. j. spłacaniem długu.</u>
<u xml:id="u-65.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WicemarszałekPiłsudski">Wysoka Izbo! Podczas przemówienia p. Piotrowskiego, jak widać ze stenogramu, padło na ławach Klubu BB. w stosunku do mówcy słowo „pijany”. Nie napisano, kto tak powiedział. Uważam, że użycie tego wyrazu jest niedopuszczalne i musiałbym przywołać do porządku tego posła, który to powiedział.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(Głos: Nie ma odwagi.)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#WicemarszałekPiłsudski">Głos ma p. Snopczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PSnopczyński">Wysoki Sejmie! Ponieważ p. Reger, następnie p. posłanka z Klubu Narodowego, jak również p. Piotrowski oświadczyli, że ja powiedziałem nieprawdę, mówiąc, że w poprzednim Sejmie na komisji ustawę antialkoholową przyjęto bez zgłaszania sprzeciwu, to znaczy jednogłośnie, więc pokazuję Panom odnośny protokół. Z ramienia Stronnictwa Socjalistycznego podpisani byli: p. Baranowski Władysław, za posła dra Diamanda podpis nieczytelny, potem p. Włosiński Stanisław, ze Stronnictwa CH. D. był p. Kuśnierz, ze Stronnictwa Narodowego był poseł — podpis niewyraźny, ze Stronnictwa Ludowego posłowie: Karwan, Ledwoch i Buła. Jednem słowem było quorum. Ustawa przyjęta została w drugiem czytaniu bez głosowania, ponieważ nie było żadnych specjalnych sprzeciwów.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Głos: Ale Pan Kolega powiedział, że w tem brzmieniu.)</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PSnopczyński">Zaraz, zaraz. Również tego samego dnia w dwie minuty potem ustawa przyjęta została w trzeciem czytaniu, ponieważ nikt nie zgłosił sprzeciwu. Uważam, że jeżeli nikt nie zgłosił sprzeciwu, ustawa została przyjęta jednogłośnie. Dlaczego Panowie zarzucili mi, że mówię nieprawdę?</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Różne głosy na ławach P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#PSnopczyński">Jest też niezgodne z prawdą, że ustawa jest nie ta...</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#komentarz">(Przerywania na ławach P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#PSnopczyński">Zaraz na to odpowiem. Ja wtedy byłem referentem, dzisiaj jest kto inny, być może, że on inaczej ustawę zredagował, jednak zasadnicze punkty pozostają. Wtedy ilość koncesyj była 22.000, wtedy znoszono ograniczenia w soboty i niedziele do godz. 2-ej, wtedy pozwalano częściowo w wozach restauracyjnych i na dworcach na napoje alkoholowe i jednak wtedy ograniczano również swobodę plebiscytową. Więc te zasadnicze najważniejsze rzeczy były te same. Panowie dzisiaj zwalczają to, czegoście wtedy nie zwalczali. Ja uważałem za swój obowiązek to powiedzieć. I dlatego właśnie prosiłem p. Marszałka o głos. Opieram się na protokółach sejmowych.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: To jeszcze nic nie mówi.)</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#PSnopczyński">A ponieważ p. Reger jednocześnie zaatakował inwalidów wojennych, chciałem p. Regerowi powiedzieć, że na jego wystąpienia przeciwko inwalidom wojennym odpowiadać nie będę, bo uważam, że na tego rodzaju zarzuty odpowiadać nie jestem w stanie. Skończyłem,</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszałekPiłsudski">Głos ma p. Wiceminister Skarbu Starzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Wysoki Sejmie! Zagadnienie szkodliwości używania, a w szczególności nadużywania alkoholu, zostało oddawna rozstrzygnięte zarówno przez medycynę, jak i przez czynniki społeczno-moralne. Toteż długie dyskusje na ten temat wydają mi się może zbędne, gdyż przekonywują tych, którzy są o tem przekonani. A w każdym razie niektóre argumenty, tutaj przytaczane, w celu przekonania o szkodliwości używania alkoholu — argumenty oparte na rzekomo naukowo przeprowadzonych ankietach, które miały stwierdzić, że w danem środowisku wszystkie dzieci w wieku lat 7 używają stale alkoholu — nawet gdyby ktoś nie był przekonany o szkodliwości używania alkoholu, napewno takie argumenty nie mogłyby go przekonać. Każdy z nas zna dzieci siedmioletnie i każdy wie, że nie może być większego środowiska, w któremby wszystkie dzieci siedmioletnie używały stale alkoholu. Więc, albo to było środowisko wyjątkowo wybrane i bardzo małe, ale w takim razie metoda nie może być nazwana naukową, albo jeśli środowisko było duże — to rezultaty te nie mogą być nazwane poważnemi. Jednem słowem, tego rodzaju argumenty nie powinny mieć miejsca, gdyż nikogo, gdyby nie był przekonany o szkodliwości nadużywania alkoholu, przekonaćby niestety nie mogły.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Zagadnienie spożywania i nadużywania spożycia alkoholu jest zagadnieniem wybitnie społecznem. Słusznie też kilku mówców podkreślało, że jest to zagadnienie społeczne, którego zwykłym zakazem załatwić nie można. Niestety jednak z tej słusznej tezy nie zostały wyprowadzone logiczne wnioski.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Nie ulega wątpliwości, że nałóg picia nie da się zwalczyć prostym zakazem, bo gdyby dał się zwalczyć, to nie tylko u nas, ale i w innych krajach, gdzie już oddawna w tym kierunku rządy i społeczeństwa pracują, nałóg ten byłby już zwalczony. A więc dla zwalczenia tego nałogu jest potrzebne coś więcej, potrzebne jest uświadomienie szerokich mas społeczeństwa. Wówczas dopiero wszelkie zakazy stają się realne i dają w życiu wyniki.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Czy to uświadomienie u nas rzeczywiście jest już tak dostatecznie głębokie, że w drodze krótkich zakazów możemy zagadnienie załatwić? Wydaje mi się, że tak nie jest. Powołam się na to, co powiedział jeden z lekarzy na Komisji Zdrowia i Administracyjnej, jeden z lekarzy, który przemawiał przeciwko tej ustawie. Wspomniał on, że po jednym ze zjazdów antialkoholowych, odbytych niedawno w Polsce, członkowie tego zjazdu spędzili wieczór w restauracji przy kieliszku. Jeżeli zachodzą takie fakty, że ludzie, którzy są pionierami na tem polu, dają gorszący przykład, to sądzę, że uświadomienie społeczne w tym zakresie głębokie nie jest. Znam zresztą ludzi, będących zwolennikami abstynencji, którzy u siebie w domu na każdem przyjęciu częstują napojami alkoholowemi. Znam szereg ludzi, piszących artykuły o szkodliwości alkoholu, a widziałem ich niejednokrotnie, na bankiecie, czy prywatnem przyjęciu, pijących wódkę.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: A bufet sejmowy?)</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ja będę mówił i o tem. Niestety, u nas argument abstynencji jest dla innych, nie dla siebie.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ja to rozumiem. Ale dlatego twierdzę, że uświadomienie nie jest dostateczne. Największym oczywiście tego przykładem jest bufet w Sejmie, ale temu zagadnieniu, Panowie pozwolą, że poświęcę oddzielny ustęp mego przemówienia. W każdym razie zaznaczam, że nazwa jednej wódki pochodzi od nazwiska posła, przecież nie z B. B., ale z tych ław (wskazując na lewicę.)</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#komentarz">(Głos: Skąd ta wiadomość?)</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Słyszałem to w bufecie od panów posłów.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Zagadnienie abstynencji oczywiście nie jest czysto polskie, to też przy rozpatrywaniu jego słusznem jest wniknąć, jak to zagadnienie gdzieindziej jest rozstrzygane. Mamy przykład prohibicji bezwzględnej i mamy przykłady częściowego ograniczenia spożycia. Dziś możemy porównać wyniki bezwzględnej prohibicji w tych krajach, gdzie istniała lub istnieje prohibicja, i wyniki ograniczeń częściowych, jakie są w innych krajach.</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Najlepszym klasycznym przykładem prohibicji bezwzględnej są Stany Zjednoczone, gdzie prohibicja ta od lat dziesięciu już obowiązuje, ale gdzie próby jej wprowadzenia były już przed stu przeszło laty czynione. Tam właśnie już w r. 1808 rozpoczął się wyraźny i silny ruch abstynencki. Kolejno w poszczególnych Stanach zaprowadzono prohibicję, aż w r. 1920 została ona wprowadzona w całem państwie.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Dziwną jest rzeczą, że akurat te gazety, które bardzo ostro zwalczały w ostatnich czasach nową ustawę antialkoholową, te same gazety podawały w tymże czasie wyjątkowo dużo informacyj o fatalnych skutkach prohibicji w Ameryce. Wystarczyłoby zajrzeć do tych wiadomości, aby się przekonać, że prohibicja oprócz swoich słusznych w założeniu celów na przyszłość narazie powoduje również i bardzo ujemne skutki.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ze względu na spóźnioną porę, nie będę zbyt szczegółowo zatrzymywał się nad scharakteryzowaniem stanu rzeczy w poszczególnych krajach, a tylko zwrócę uwagę na parę najbardziej charakterystycznych wyników, pochodzących głównie ze sprawozdań komisariatu prohibicyjnego w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Otóż w Ameryce przez czas obowiązywania prohibicji, a jest ona bezwzględnie wprowadzana w życie, zostało zabitych w czasie pościgu coś około 2.000 ludzi, w czem kilkudziesięciu agentów, prowadzących tę akcję.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Z drugiej zaś strony w ciągu tych dziesięciu lat ponad 65.000 osób zmarło wskutek zatrucia się nieczystym alkoholem i w tymże okresie czasu większa jeszcze ilość osób utraciła wzrok wskutek spożywania spirytusu odkażonego. Okazuje się tam, że nazbyt wielkie ilości spirytusu przemysłowego używane są nie na cele techniczne, a na cele spożycia. Liczby te są tak wielkie, tak niepomiernie wielkie, że wystarczy przytoczyć tylko, że ilość alkoholu sprzedawana na cele samochodowe i to nie do napędu samochodów, ale na zabezpieczenie motorów od zamarznięcia i t. p., wzrosła w ostatnich latach tak nieproporcjonalnie do wzrostu ilości samochodów, że nadwyżka ta wynosiła 13 milionów galonów, czyli 51 milionów litrów spirytusu. Ten właśnie spirytus, przeznaczony rzekomo na cele samochodowe, pokątnie idzie na cele spożycia. 51 milionów litrów, to jest prawie ogólna konsumcja spirytusu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">A jest jeszcze szereg innych gatunków spirytusu przemysłowego, również obracanych na cele spożycia. Spirytus przeznaczony na farby anilinowe i do przemysłu farmaceutycznego zwiększył się w takim stopniu w stosunku do zapotrzebowania tej produkcji, że około 6 milionów galonów z tego idzie faktycznie na cele spożycia, więc znowu dalsze 25 milionów litrów.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Przemyt rozwinął się w takim stopniu, że w ciągu jednego roku 1929/30 zostało zatrzymanych z przemytem 23 okręty pod flagą obcą i 400 okrętów amerykańskich. Oczywiście cyfry nie mówią, ile okrętów nie zostało zatrzymanych.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Również rozwinęło się nadzwyczajnie tajne gorzelnictwo.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ogółem obliczenia wykazują cyfry tak poważne, tak niepomiernie olbrzymie, że spożycie w Ameryce tego nielegalnego spirytusu wynosić ma ponad 30 litrów na głowę ludności. Jeżeli się zestawi z 1 1/2 litrem naszego spożycia w Polsce, to te cyfry wydają się przesadzone. Prawdopodobnie sam komisariat prohibicyjny te cyfry wyolbrzymia, ale w każdym razie stwierdzić można, że są to cyfry niepomiernie wielkie.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Sprawa prohibicji w Ameryce jest największą sprawą w polityce wewnętrznej.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Wielka komisja, która została powołana w tym celu przez prezydenta Hoovera, podobno, według informacyj naszej prasy, nie daje kategorycznej odpowiedzi w tej sprawie. W każdym razie walka z prohibicją rozszerza się coraz bardziej. Jest rzeczą znamienną, że wśród obrońców prohibicji, obok ludzi uspołecznionych, ujmujących to zagadnienie z pobudek uczuciowych i społecznych, największymi obrońcami prohibicji są sfery przemytników, sfery tajnych gorzelników, jednem słowem sfery, które, zdawałoby się, nie powinny być w jednym szeregu ze społecznikami. W każdym razie przykład Ameryryki wskazuje, że i tam dla prohibicji grunt nie jest jeszcze dzisiaj dostatecznie przygotowany mimo 100-letniej pracy i dlatego nie daje dobrych wyników.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Mamy podobny przykład w Finlandii, gdzie również od lat 10 obowiązuje bezwzględna prohibicja i gdzie w tym czasie wypadki pijaństwa wzrosły niepomiernie. To też w parlamencie finlandzkim już po raz drugi pojawił się wniosek w kierunku zmiany dzisiejszego systemu.</u>
<u xml:id="u-69.22" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Obok tych dwóch państw, które wprowadziły bezwzględną prohibicję, przypatrzmy się krajowi sąsiedniemu Finlandii a mianowicie Szwecji. Zobaczymy, że tam już na początku wieku XIX wprowadzony został odmienny system ograniczenia spożycia alkoholu, nie polegający na bezwzględnej prohibicji, ale na częściowych ograniczeniach spożycia.</u>
<u xml:id="u-69.23" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Te ograniczenia są tem różnorakie. Więc przedewszystkiem są wydawane kartki na rodzinę, tak, że można spożyć tylko pewną ilość alkoholu. Z drugiej strony system sprzedaży jest tak ujęty, że handlarz, trudniący się sprzedażą alkoholu, o ile sprzedaje go ponad pewną normę, musi sprzedawać po tej cenie, po jakiej otrzymuje, a więc nie ma na tem żadnego zarobku.</u>
<u xml:id="u-69.24" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ten system, reformowany zresztą kilkakrotnie i znany pod nazwą systemu göteborskiego, do dziś dnia tam obowiązuje.</u>
<u xml:id="u-69.25" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli porównamy teraz ilość przestępstw z powodu naruszenia przepisów alkoholowych w Finlandii, gdzie jest absolutna prohibicja, i w Szwecji, gdzie jest tylko częściowa, to przekonamy się, że liczba tych wypadków w Szwecji jest wielokrotnie niższa. Podobnie ilość przestępstw z powodu pijaństwa, przypadająca na 10 tysięcy mieszkańców, jest znacznie w Szwecji mniejsza i wyraża się stosunkiem 1 : 6 na jej korzyść.</u>
<u xml:id="u-69.26" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Nie chciałbym nużyć Panów innemi przykładami, to też podam jeszcze tylko jeden szczegół — ponieważ przez p. Piotrowskiego wspomniana tutaj była Szwajcaria. Otóż właśnie w Szwajcarii w roku 1928 w drodze referendum odrzucono zasadę lokalnych plebiscytów, aczkolwiek, w mojem przekonaniu, lokalne plebiscyty są właśnie znamieniem społecznego charakteru tego zagadnienia. Wyraża się ono w tem, że łatwiej jest na gruncie mniejszego terytorium, a więc gminy, przeprowadzić istotne większe uświadomienie i przygotować społecznie grunt dla prohibicji, choćby bezwzględnej. Jednakże nawet wysoko kulturalnie stojąca Szwajcaria tego nie przeprowadziła.</u>
<u xml:id="u-69.27" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Natomiast mamy przykład, że np. Kanada prohibicję zarzuciła i dziś, oczywiście, dostarcza alkoholu do Stanów, na czem bardzo poważnie zarabia.</u>
<u xml:id="u-69.28" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Mamy jeszcze przykłady inne, chociażby przykład Anglii. Tam w dwojaki sposób sprawa dotychczas była rozstrzygana. Mianowicie ustawa szkocka w 1913 r. zaprowadziła głosowanie w sprawie bądź wprowadzenia zupełnej prohibicji, bądź częściowych ograniczeń, bądź pozostawienia stanu obecnego, lecz i w tych gminach, gdzie została wprowadzona prohibicja, rezultatu nie dała — i dlatego Szkoci obecnie z tego się wycofują. Natomiast w innym okręgu angielskim, Carlisle, gdzie, w czasie wojny skoncentrowani byli robotnicy przemysłu wojennego, wprowadzono inny rodzaj ograniczeń, polegający na tem, że państwo przejęło wszystkie hotele i restauracje w tym dystrykcie, płacąc wywłaszczonym odszkodowania i samo uregulowało handel napojami alkoholowemi, wprowadzając różne ograniczenia. I na tym terenie istotnie Anglia osiągnęła pewien rezultat, jednakże, mimo to, spotyka się i ten system z poważną krytyką.</u>
<u xml:id="u-69.29" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">U nas w roku 1920, a właściwie w 1919, kiedy ta sprawa weszła na porządek dzienny, również były dwojakie projekty. A więc projekt p. posłanki Moczydłowskiej i analogiczny projekt ks. Lutosławskiego dotyczył bezwzględnej prohibicji. Natomiast projekt ks. Ludwiczaka prowadził tylko do częściowych ograniczeń. Ostatecznie po dłuższej dyskusji, jednym głosem większości przeszło u nas tylko częściowe ograniczenie w postaci tej ustawy, jaka dotychczas obowiązuje. Jednak już wówczas w tej dyskusji cały szereg mówców, o ile się orientuję, do dnia dzisiejszego należących do obozów, które dziś zwalczają nasz wniosek, przemawiał w sposób odmienny, niż Panowie dzisiaj. Według sprawozdania z 138 posiedzenia z dnia 20 kwietnia 1920 r., poseł Rząd zwracał bacznie uwagę na tajne gorzelnictwo, a prohibicja właśnie prowadzi do tajnego gorzelnictwa. Wzywał też rząd do walki z tajnem gorzelnictwem. Każdy zakaz, a więc i zakaz picia, nie wyklucza picia, i tylko prowadzi ludzi do szukania innych, nielegalnych dróg. Więc i wówczas cały szereg mówców wypowiadał się krytycznie w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-69.30" who="#komentarz">(Głos: P. Rząd głosował za ustawą.)</u>
<u xml:id="u-69.31" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Tak jest, ale ja mówię, jak się wypowiadał, a nie, jak głosował. Nie chcę przytaczać całego szeregu innych głosów ówczesnych, które są sprzeczne z opinią dziś wypowiadaną przez te same kluby. W każdym razie ustawa z częściowem ograniczeniem wprowadzoną została w życie i w ciągu swego, trwania wykazała poważne braki.</u>
<u xml:id="u-69.32" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Zdaje mi się, padały tu zdania i ze strony opozycji, że nie jest to kwestia polityczna, ale społeczna i że można ją traktować na zimno. Tymczasem sprzecznem z tem stanowiskiem i niesłusznem jest to, co wszyscy niemal mówcy tu twierdzili i co czytamy w wielu artykułach, ukazujących się w prasie, a nawet i w dzisiejszym „Kurierze Warszawskim”, że treść nowej ustawy nakazywałaby, aby zmienić jej tytuł, gdyż jest to raczej ustawa proalkoholowa, niż antialkoholowa.</u>
<u xml:id="u-69.33" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ale żaden z panów mówców nie był łaskaw jednak konkretnie wyszczególnić tych wszystkich nowych ograniczeń lub zwiększenia dawnych i tych nowych sankcyj, które przewiduje ustawa, a które zwiększają właśnie jej antialkoholowy charakter, zapewniając jej lepsze wykonanie, które w walce z alkoholizmem naprawdę odegra poważną rolę.</u>
<u xml:id="u-69.34" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Chociaż jest spóźniona pora, przebiegnę pokrótce poszczególne artykuły: A więc, po pierwsze, wprowadza się zamiast zezwolonej sprzedaży bez koncesji napojów do 2,5% napoje do 4,5%. Panowie zapomnieli, że Sejm w r. 1924 uchwalił ustawę o opodatkowaniu piwa tej treści, że uniemożliwił produkcję piwa w ilości 2,5% alkoholu, gdyż ustawa z 1924 r. zakazuje produkowanie piwa z takiej brzeczki, z której można 2,5%-owe piwo produkować. Zdaje się, że wyrównanie tej cyfry jest zupełnie słuszne i nie może być nazwane proalkoholowym argumentem. Natomiast obecna ustawa wprowadza w art. 7 nowe ograniczenie, które zapewnia ścisłe wykonanie tego, ażeby pod postacią 4,5%-go napoju nie mogły się przedostawać napoje inne.</u>
<u xml:id="u-69.35" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Zresztą ponadto, że nie wolno de facto produkować takiego piwa, muszę zwrócić uwagę, że piwo 2 1/2%-owe łatwo się psuje i dlatego rzadko bardzo jest wogóle produkowane. Dlatego właśnie zakaz ten jest nieżyciowym i nie jest wykonywanym. Okazało się najdobitniej, że ustawa nie jest dostosowana do życia i dlatego nie mogła być w tym punkcie wykonywana.</u>
<u xml:id="u-69.36" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli chodzi o wyjątki przy napojach ponad 45%, mianowicie, dotyczące t. zw. spirytusu na cele domowe i lecznicze, to rozporządzenie o monopolu spirytusowym z mocą ustawy z roku 1927 przewiduje właśnie ten spirytus i wyjaśnia, że to jest spirytus, który nie może być używany do produkcji wódek w fabrykach. Sądzę więc, że to, co było niejasne dla wielu mówców i co podkreślali tutaj, mówiąc o tym spirytusie, obecnie winno być wyjaśnione, skoro spirytus ten ma swoje określenie prawne.</u>
<u xml:id="u-69.37" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli chodzi o wyjątek co do produkowania napojów alkoholowych z nieoczyszczonego spirytusu, to zdaje mi się, że jest to słuszne. Jeżeli bowiem jest dozwolony import napojów takich, jak starka, rum i arak, napojów, wyrabianych z nieoczyszczonego spirytusu, to niema racji, ażeby ta ustawa forytowała import, a zabraniała produkcji tego samego produktu w kraju.</u>
<u xml:id="u-69.38" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Dalej, jeżeli chodzi o braki dzisiejszej ustawy, to, proszę Panów, nie wiem, czy istotnie można nazwać wykonalnym zakaz spożywania napojów alkoholowych w obrębie zabudowań stacyjnych, koszarowych i fabrycznych. Z tego zakazu by wynikało, że w prywatnem mieszkaniu każdego urzędnika, czy robotnika fabrycznego, którego mieszkanie jest na terenie fabryki, czy każdego urzędnika kolejowego, lub oficera, albo podoficera, musiałby istotnie mieszkać stale specjalny policjant, któryby zabronił spożywania tam alkoholu. I zdaje mi się, że słuszne jest jeżeli projekt nowelizacji tej ustawy Wykreśla to słowo „spożywania”, a pozostawia tylko zakaz sprzedawania. I znowu oczywiście muszą być pewne wyjątki, które dotyczą, o ile chodzi o komunikację, bufetów stacyjnych i wagonów restauracyjnych. Dziś, w związku z poprawką, zgłoszoną przez Klub B. B., mam zaszczyt oświadczyć, że Rząd godzi się na tę poprawkę co do bufetów stacyjnych, aby ograniczyć je do stacji węzłowych, końcowych i granicznych, oraz do bufetów I i II klasy. Odnośnie argumentów, które były przytaczane na Komisji i tutaj przeciwko wprowadzeniu tych wyjątków, pozwolę sobie zaznaczyć, że dziś pokątna sprzedaż pośród zabudowań stacyjnych i nawet w pociągach nielegalnie się odbywa.</u>
<u xml:id="u-69.39" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Sprawa alkoholu w bufetach nie decyduje też o napiciu, gdyż tuż obok stacji ulokowują się wyszynki, i jak stwierdza Ministerstwo Komunikacji, tylko robią konkurencję bufetom stacyjnym, a nie zapobiegają piciu, gdyż trudno zakazać, aby ktoś z dworca nie przebiegł 100 kroków celem wypicia.</u>
<u xml:id="u-69.40" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Wreszcie jeżeli chodzi o wypadki kolejowe, to już na Komisji delegat Ministerstwa Komunikacji cytował na podstawie „Statistique Internationale des Chemins de fer” z roku 1929, że na pierwszem miejscu w Europie stoją Niemcy, na drugiem Italia, na trzeciem Norwegia, na czwartem częściowo Francja, bo na jednych kolejach francuskich ilość wypadków jest znacznie większa, niż na innych, dalej na piątem Czechosłowacja, Szwajcaria na 6-em, a dopiero na 7 miejscu Finlandia prohibicyjna, chociaż przed nią stoją państwa nieprohibicyjne. Polska pod tym względem stoi na 8 miejscu, a za nią dopiero Belgia, Austria i cały szereg innych państw europejskich. A więc ta statystyka stwierdza, że są inne czynniki, wpływające na ilość wypadków kolejowych. To też, kiedy w Ameryce nie było prohibicji, to mimo to na kolejach amerykańskich do pewnych czynności nie przyjmowano ludzi pijących. Odpowiednie badania były przeprowadzone co do każdego kandydata na funkcjonariusza kolejowego, ażeby stwierdzić, czy nie ma czasem skłonności do picia alkoholu, aczkolwiek prohibicji wogóle nie było. Podobno badania są wprowadzone na wszystkich kolejach i na naszych również, ażeby do pewnych funkcyj nie dopuszczać ludzi, którzy mają chociażby najmniejsze skłonności do używania alkoholu.</u>
<u xml:id="u-69.41" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli chodzi o statystykę specjalnie polską, co dla nas jest bardzo ważne, gdyż na obszarze woj. śląskiego ustawa antialkoholowa nie obowiązuje, i tam się sprzedaje napoje alkoholowe zarówno w bufetach stacyjnych, jak i w wagonach restauracyjnych, o ile przechodzą przez to terytorium, to okazuje się, że Dyrekcja Katowicka stoi na 6 miejscu w kolejności poszczególnych dyrekcyj co do wypadków kolejowych.</u>
<u xml:id="u-69.42" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie jeden alkohol decyduje o tem wszystkiem.)</u>
<u xml:id="u-69.43" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Oczywiście, nie decyduje alkohol, i to właśnie udowadniam. Najmniej wypadków jest w Dyrekcji Poznańskiej,</u>
<u xml:id="u-69.44" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Może działa kultura wyższa.)</u>
<u xml:id="u-69.45" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Radomskiej, Krakowskiej, potem Wileńskiej, Lwowskiej i dopiero Katowickiej.</u>
<u xml:id="u-69.46" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli chodzi o kasyna wojskowe, to nowa ustawa zezwala na używanie alkoholu, o ile godzą się na to władze wojskowe. W dniu dzisiejszym jest stan taki, że we wszystkich kasynach, jak i w bufecie sejmowym, picie wódki ma miejsce, bo oczywiście oficerowie kawalerowie, którym kasyno zastępuje normalnie dom prywatny, o ile chcą pić, to piją. Różnica zaś polega na tem, że jest to poza kontrolą władz, że odpowiednie opłaty za to nie są pobierane i jest to de facto wyszynk nielegalny. Ale niema żadnych podstaw, ażeby specjalnie danej warstwie ludzi, kolejarzom, czy oficerom lub urzędnikom, albo robotnikom fabrycznym zakazywać używania alkoholu, bo w takim razie należałoby przedewszystkiem zacząć od siebie i zakazać posłom. Tobym uważał za logiczne. Jeżeli Izba uchwali: my, posłowie, nie pijemy wódki, a potem będzie dążyć do rozszerzenia zakazu i na inne warstwy ludności — to będzie to wyjście logiczne.</u>
<u xml:id="u-69.47" who="#komentarz">(Przerywania. Głosy: To niech Rząd zacznie od siebie, zakazać picia Ministrom.)</u>
<u xml:id="u-69.48" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Rząd właśnie nie proponuje takich nielogicznych zakazów, tylko chce je znieść.</u>
<u xml:id="u-69.49" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">W dalszym ciągu szereg ograniczeń, które w tej ustawie były nierealnemi, są to ograniczenia, dotyczące picia napojów alkoholowych w pomieszczeniach, czy to sportowych, czy gimnastycznych, w pomieszczeniach straży ogniowej i t. d. Stan życiowy przedstawia się tak, że w danem miasteczku jest jedna sala, naprzykład straży ogniowej. W tej sali odbywają się wszystkie zabawy dobroczynne i wszyscy przeciwnicy alkoholu tam również swe zabawy odbywają, a ponieważ zabawy są dobroczynne, i chce się osiągnąć większy z nich dochód, więc zawsze są urządzane bufety, oczywiście z alkoholem. Sytuacja praktyczna dla niższego urzędnika skarbowego, który w takiem miasteczku się znajduje, jest tego rodzaju, że jest on bezsilny wobec całego miejscowego społeczeństwa, nie ma możności egzekutywy, nie ma żadnej siły, by zakazać picia. Toteż skutek jest taki, że zabawa odbywa się bez kontroli i nie opłaca tej opłaty 10,7 1/2, względnie 5 zł, która się należy od jednodniowego wyszynku. Panowie chyba nie sądzą, że Skarb na tych 5-złotówkach ma zrobić ów majątek, o którym tu tyle mówiono. Nie tyle więc chodzi tu o wzgląd fiskalny, ile chodzi o to, aby ustawa, która obowiązuje, mogła być przestrzegana.</u>
<u xml:id="u-69.50" who="#komentarz">(Głos: Panie Ministrze, te zabawy odbywają się kilka razy do roku.)</u>
<u xml:id="u-69.51" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">To kilka razy do roku będą wydawane zezwolenia. Przecież nie władze skarbowe dają zezwolenie na zabawę, tylko wtedy dają zezwolenie na wyszynk, kiedy władza administracyjna wyda zezwolenie na odbycie zabawy z bufetem.</u>
<u xml:id="u-69.52" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-69.53" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Natomiast nowa ustawa wprowadza ograniczenie o zakazie wyszynku w miejscach przetargów publicznych, ograniczenie, którego przedtem nie było.</u>
<u xml:id="u-69.54" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-69.55" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli chodzi o soboty i niedziele, to jest chyba dostatecznie znanem, że pito wszędzie tylko szklankami i filiżankami od kawy. Życie bowiem ten zakaz przełamało. Jeżeli zaś p. Piotrowski przytaczał opinię tylu dawnych ministrów zdrowia, którzy tak ostro krytykują obecną ustawę i twierdzą, że dawna ustawa jest wykonalna, to dziwnem jest, że tylu ich siedziało na urzędzie ministra zdrowia, któremu powierzone było wykonanie tej ustawy i nie dokonali tego. Widocznie krytykować jest łatwiej, niż wykonywać.</u>
<u xml:id="u-69.56" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.57" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Otóż dziś ograniczenie to zostało urealnione do 8-miu godzin: od 6-tej do 2-ej po południu, godzin, w których odbywają się nabożeństwa. I to również atakowano z prawicy, mówiąc, że pija się właśnie po południu. Nie wiem, czy gdybyśmy zaproponowali, aby wolno było pić rano, nie spotkalibyśmy się z słuszniejszym argumentem, że jest to wymierzone przeciw uczuciom religijnym ludności.</u>
<u xml:id="u-69.58" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Dalej w obecnej ustawie jest przepis, który zakazuje wyszynku w budynkach oddanych do służby publicznej. Będę miał o tem jeszcze możność mówić, Że jest to przepis, który był zrobiony właśnie dlatego, aby sejmowy bufet zamknąć. Okazało się, że przepis nie był realny, skoro ten bufet istniał i dlatego proponujemy tu zmianę — słowa „budynki” na „lokale”, oddane do służby publicznej. Wtedy bufet sejmowy będzie mógł mieć legalny wyszynk.</u>
<u xml:id="u-69.59" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Wreszcie sprawa ilości. Według dzisiejszej ustawy powinno być 9.876 miejsc sprzedaży alkoholu, i cyfra ta powinna była być osiągnięta w końcu r. 1922. Jednak ówczesny rząd czy ówczesne rządy nie były w stanie tego przeprowadzić, jak również nie były w stanie przeprowadzić tego i rządy późniejsze, zarówno przed przewrotem majowym, jak i po przewrocie.</u>
<u xml:id="u-69.60" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Cyfrę ilości wyszynków, podaną tu przez p. posła Dyboskiego, muszę skorygować. Cyfra, którą podał p. Dyboski na podstawie Rocznika Statystycznego, to jest cyfra, jaką myśmy urzędowi podali, bo innych cyfr nikt mieć nie może. Otóż ta cyfra nie obejmuje półtora tysiąca koncesyj, wypowiedzianych w końcu r. 1923, czy w 1924, ale co pół roku prolongowanych ze względów gospodarczych. Koncesyj wówczas wypowiedzianych było znacznie więcej, ale co pół roku prolonguje się coraz to mniejszą ilość.</u>
<u xml:id="u-69.61" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Tylko ta ilość miała być nie w jednym terminie, a w przeciągu dłuższego czasu była skazaną na zagładę. Jeżeli dzisiaj mam możność w imieniu Rządu wyrazić zgodę na poprawkę zgłoszoną, ażeby ilość 22.000 zmniejszyć do 20.000, to tylko dlatego, że jest to liczba około 1.500 koncesyj wypowiedzianych, koncesyj na wymarciu. Jeśli podaliśmy liczby 22.000, to dlatego, że nie chcieliśmy zamykać tych koncesyj ze względów gospodarczych w jednym terminie.</u>
<u xml:id="u-69.62" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Natomiast ilość miejsc sprzedaży w b. Galicji według statystyki, którą posiadam z r. 1913, wynosiła ponad 18.000. Jeżeli dzisiaj na całą Polskę proponuje się 22.000, względnie 20.000, gdy przed wojną w samej Galicji było ponad 18.000, to wydaje mi się, że jest to bardzo duży krok naprzód. Muszę zaznaczyć, że ograniczenie ilości miejsc tak, jak gdzieindziej, np. w Ameryce, tak samo i u nas, wpływa rzecz prosta na wzrost tajnego gorzelnictwa, na odkażanie spirytusu i przemyt. P. prof. Rybarski na Komisji Budżetowej przy budżecie Ministerstwa Skarbu atakował nas, że zbyt dużo spirytusu denaturowanego rozchodzi się na Kresach i w Małopolsce. Istotnie, tam się rozchodzi denaturatu daleko więcej, bo na Kresach Wschodnich jest bardzo mało koncesyj alkoholowych i niewątpliwie ludność kupuje denaturat, odkaża i używa na cele konsumcyjne. To samo dzieje się w Małopolsce, gdzie jest b. dużo gmin prohibicyjnych. Tak samo, jeżeli weźmiemy statystykę przestępstw karnych, to mamy rozpięcie tak wielkie, że np. w 1929 r. ilość spraw nielegalnych gorzelni, przyłapanych w Warszawie, gdzie jest w stosunku do ustawy nadmiar wyszynków, wynosi jeden wypadek, a w województwie wołyńskiem 278 i t. d. Różnica wynosi kilkaset procent. Bo tam, gdzie jest koncesyj mniej, tam z natury rzeczy musi być więcej nielegalnych gorzelni, jak również daleko Więcej, o ile to są graniczne okręgi, przychwycą się przemytu i daleko więcej spotyka się wypadków odkażania spirytusu.</u>
<u xml:id="u-69.63" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ustawa obecna, mimo to, przewiduje upoważnienie Rządu do rewizji tej ilości koncesyj w kierunku zmniejszenia. Zresztą po tej linii rozwijają się wypadki, aczkolwiek nie tak szybko, jak chciała to ustawa z roku 1920. Ilość koncesyj stale się zmniejsza, a od czasów przedwojennych uległa bardzo poważnemu zmniejszeniu. A więc właśnie dlatego zupełnie słusznie została zgłoszona poprawka na Komisji, ażeby przewidzieć to dalsze zmniejszanie i temsamem sprawę tę co pewien określony termin czynić aktualną.</u>
<u xml:id="u-69.64" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Dalej, proszę Panów, jeżeli chodzi o odległość od rozmaitych budowli: świątyń, szkół, zakładów, to muszę stwierdzić, że ograniczenia w nowej ustawie są szersze, aniżeli w starej, bo wprowadzają przedewszystkiem jeszcze niektóre obiekty, jak np. klasztory, zakłady wychowawcze, cmentarze i t. d., a nadto zwiększają również odległość przy niektórych budynkach fabrycznych z 50 na 100 mtr. i t. d. Zresztą to są oczywiście rzeczy drobniejsze. Ponadto jeszcze wprowadza się możność stosowania nowych zakazów umieszczania wyszynku bliżej, niż o kilometr drogi od koszar i obozów wojskowych. Wreszcie, jeżeli chodzi o ograniczenia dla nieletnich, to zostały one utrzymane.</u>
<u xml:id="u-69.65" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Natomiast zostały znacznie pogłębione inne ograniczenia, a mianowicie ograniczenia, dotyczące zakazu sprzedawania alkoholu wzamian za zboże lub inne wytwory gospodarstwa wiejskiego, albo na pokrycie zobowiązań lub za wykonaną pracę. Jednak ten artykuł oraz nowy artykuł 9, który uniemożliwia dochodzenie należności za skredytowanie napojów alkoholowych w drodze sądowej, właśnie zostały silnie zaatakowane przez jednego z pp. posłów z tej strony.</u>
<u xml:id="u-69.66" who="#komentarz">(zwracając się ku ławom Klubu Narodowego)</u>
<u xml:id="u-69.67" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">P. poseł Liwo, który tak bardzo ostro krytykował ustawę, wspomniał o tem, że nawet szynkarze nie są zadowoleni z tych 2 artykułów. Nie wiem, dlaczego „nawet”, bo właśnie szynkarze są niezadowoleni i nie mogą być zadowoleni, bo u szynkarzy handel na kredyt w tej dziedzinie bardzo silnie się rozwija i wiemy, że w każdej restauracji ten kredyt jest dużą częścią obrotu przedsiębiorstwa. Jeżeli dziś wprowadza się w ustawie zakaz dochodzenia w drodze skargi tego rodzaju zobowiązań, to jest to najbardziej silnym argumentem antialkoholowym i naprawdę trudno mi zrozumieć, że ktoś, kto wypowiada się tak stanowczo przeciwko alkoholizmowi, może występować równocześnie przeciwko temu sformułowaniu artykułów.</u>
<u xml:id="u-69.68" who="#komentarz">(P. Rymar: Za szklankę piwa, wypitą w restauracji, mogą nie zapłacić, tak jest zredagowane.)</u>
<u xml:id="u-69.69" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Panowie współdziałali w tej redakcji specjalnie i nawet, jak Pan wie, niektóre poprawki Panów przyjęliśmy, te, które były słuszne i daliśmy również w ustawie zabezpieczenia, jakich Panowie wówczas żądali. Więc w tej sprawie, zdaje mi się, dyskutować nie trzeba.</u>
<u xml:id="u-69.70" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">To są ograniczenia ustawy. Stwierdzam, że ograniczenia zostały bądź pogłębione, bądź złagodzone, ale w tych wypadkach, kiedy odnośne przepisy ustawy w życiu, i tak nie były ograniczeniami, lecz martwą literą, której przecież ci ministrowie zdrowia, którzy nową ustawę dziś tak krytykują, w swoim czasie, kiedy byli wykonawcami ustawy, wykonać nie potrafili.</u>
<u xml:id="u-69.71" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Drugie zagadnienie, to jest zagadnienie plebiscytów. Plebiscyty zostały utrzymane, została wprowadzona tylko kontrola głosowania, bo dotychczas nie było instancji, któraby rozpatrywała spory wynikłe z powodu głosowania. Jeżeli głosowanie do wszelkich ciał samorządowych czy parlamentarnych ulega pewnej kontroli, to zdaje mi się jest słusznem, aby ulegało kontroli głosowanie i w tej sprawie. Dalej, ponieważ stwierdzonem zostało, że w całym szeregu gmin głosowało naprz. tylko 12% lub 13% ludności, w pewnych wypadkach wynoszące 27 osób z danej gminy i t. d., to celowem jest wprowadzenie ograniczenia, żądającego, aby przynajmniej połowa uprawnionych do głosowania głosowała. Nie jest to zbyt wielkie ograniczenie, ale jest zdaje się zupełnie słuszne. Jeżeli zaś chodzi o rewizję plebiscytów, to w wypadkach kiedy gminy są istotnie uświadomione, mają one możność w ciągu 6 miesięcy potwierdzić to głosowanie i z tego tytułu nikt nie może robić zarzutu, że głosowania, które są sporne, ulegną sprawdzeniu. Jeżeli zaś chodzi o sprawę terenów, na których istnieją gminy antialkoholowe, a była ta sprawa przedmiotem ataków podczas dyskusji, — to muszę stwierdzić, aczkolwiek to jednemu z P. Posłów nie podobało się, że istotnie są to gminy położone głównie na terenie Małopolski Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-69.72" who="#komentarz">(Głos z prawicy: A na zachodzie?)</u>
<u xml:id="u-69.73" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Według zawiadomień otrzymanych przez władze skarbowe w Małopolsce Zachodniej zjawisko to również występuje, lecz przeważnie w jej wschodniej części jest 77 takich gmin, a w województwie lwowskiem 150, w stanisławowskiem — 145, w tarnopolskiem — 110, więc gros, 85% wszystkiego przypada na województwa wschodnie. Pewien odsetek w krakowskiem, a potem w całem Państwie Polskiem jest wszystkiego 5 takich gmin, t. j. niespełna 1%, z czego osławiony Pruszków, jedna w Poznańskiem, 2 w Lubelskiem i 1 w Poleskiem.</u>
<u xml:id="u-69.74" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Wreszcie postanowienia karne. Postanowienia karne zostały znacznie zaostrzone. Już pomijając te ograniczenia, o których wspominałem, o zakazie sprzedawania wzamian za produkty wiejskie i zboże, o niemożności dochodzenia należności w drodze skargi, ale nawet żądanie nie tylko przyjęcie zastawu lub poręki jest również karalne. Ustawa w sankcjach karnych, idących po linii zwalczania alkoholizmu poszła w tym projekcie tak daleko, że jeżeli to, co potępia p. pos. Reger, że u nas pijaństwo jest okolicznością łagodzącą, jest słuszne, to w tej ustawie pijaństwo jest okolicznością bardzo mocno obciążającą i to nie tylko pijaństwo, ale dopomaganie do pijaństwa, współdziałanie z pijaństwem i t. d. Idąc więc po linii p. pos. Regera, należałoby tylko życzyć, żeby w innych ustawach, ustawodawstwo nasze poszło w tym kierunku, jak to ma miejsce w tej ustawie. Ale tymczasem nikt z Panów, dziwnym zbiegiem okoliczności, zupełnie nie poruszył tych spraw. Panowie zupełnie zapomnieli o tych najbardziej istotnych artykułach ustawy i mimo tego, że Panowie zapomnieli o tych istotnych artykułach ustawy, a być może właśnie dlatego, wszyscy Panowie chcieli tę ustawę nazwać proalkoholową.</u>
<u xml:id="u-69.75" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.76" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Proszę Panów, chciałbym jeszcze w kilku słowach odpowiedzieć na dyskusję, jaka tu miała miejsce. A więc p. pos. Liwo zapytywał, co się dzieje z 1%, przyczem któryś z P. Posłów wymieniał, że jakoby tylko 335.000 zł na ten cel było dane. Przypadkowo mogę wyjaśnić, dlaczego p. Poseł tak się omylił. Mianowicie dlatego, że w zestawieniu, jakie przygotowaliśmy na komisję i jakie mam w ręku, wykazano, że od roku 1924 zostało wypłacone Ministerstwu Spraw Wewnętrznych na ten cel ogółem 2.909.000 z ogonkiem, przyczem zaznaczono, że z tej sumy na poczet zysków r. 1930/31, którego bilans będzie ustalony dopiero w lipcu, tytułem zaliczki wypłacono 335.000. I te 335.000 w drodze tak „ścisłej” informacji dotarły do tej Wysokiej Izby, żeby wykazać, że tylko tyle na ten cel zostało przeznaczone.</u>
<u xml:id="u-69.77" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli chodzi o to, na co te pieniądze idą, to niestety, nie mam ścisłych danych. Wiem jednak, że w poprzednim Sejmie, w Komisji Budżetowej podczas dyskusji nad budżetem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych p. pos. Putek otrzymał ścisły wykaz tych pieniędzy i te dane nie były kwestjonowane. Wiem tylko ogólnie tyle, że gros tych pieniędzy idzie na przychodnie antialkoholowe i na schronisko w Gościejowie w Poznańskiem oraz na budujące się analogiczne schronisko i przychodnię w Nowym Świącku w Grodzieńskiem.</u>
<u xml:id="u-69.78" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Pozatem wiem, że subwencje otrzymują różne stowarzyszenia, które w swoim statucie mają walkę z alkoholizmem, a więc otrzymuje klub sportowy „Skra”, który Panom...</u>
<u xml:id="u-69.79" who="#komentarz">(zwracając się do lewicy)</u>
<u xml:id="u-69.80" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">...jest znany, związek harcerzy i inne. Jednem słowem, otrzymały te kluby i instytucje, które w statucie swoim mają walkę z alkoholizmem. Bliższych, ściślejszych danych dać nie mogę.</u>
<u xml:id="u-69.81" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Dalej podnoszono tu zarzuty, że szynkarze brali czynny udział w opracowywaniu tej noweli. Stwierdzam, że nowela ta powstała na podstawie wniosku posła Spitzera z Klubu Niemieckiego, zgłoszonego w poprzednim Sejmie. Następnie referentem tej sprawy został pos. Snopczyński i ta ustawa mogłaby być nazwaną wówczas ustawą posła Snopczyńskiego. Jeżeli chodzi o dalszy jej bieg, to ustawa z małemi zmianami jest właśnie dzisiaj w następnym z kolei Sejmie dysputowana. Zmiany, jakie wprowadzono, są bardzo drobne, nieistotne. Jeżeli chodzi o bufety, to zaznaczę odrazu, że tamta ustawa przewidywała wszystkie bufety, a ta ma ilość ich ograniczyć. Ilość koncesyj jest ta sama. Więc te wszystkie główne, istotne cechy ustawy są identyczne. Ustawa ta była rozpatrywana przez wszystkie izby przemysłowo-handlowe i przez wszystkie organizacje gospodarcze zainteresowane. I nie tylko ta ustawa, ale bardzo wiele ustaw jest poddawanych pod krytykę instytucyj i organizacyj gospodarczych, a przedewszystkiem izb przemysłowo-handlowych.</u>
<u xml:id="u-69.82" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">W tem również p. Liwo, który o to zapytywał, znajdzie wyjaśnienie, dlaczego ta ustawa tak szybko w Sejmie się znalazła. Bo skoro była już gotowa od półtora roku, jeszcze w poprzednim Sejmie, kiedyś musiała być załatwiona.</u>
<u xml:id="u-69.83" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Wreszcie przedmiotem ataków była również cena spirytusu. Właśnie Rząd obecny podniósł tę cenę i ta cena przyczyniła się do zmniejszenia konsumcji. Jeżeli bowiem dochody Monopolu Spirytusowego zmalały w ciągu ostatnich 9 miesięcy o 25%, to spożycie zmalało o 30%, więc ta podwyżka cen była czynnikiem antialkoholowym, i już dlatego przez zwolenników abstynencji nie powinna być atakowana.</u>
<u xml:id="u-69.84" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Tutaj pos. Langer składał uroczysty protest przeciwko tej ustawie. Więc potwierdzam to, co mówił pos. Snopczyński, że jego kolega klubowy p. Wyrzykowski, którego dziś nie widzę na sali, był przewodniczącym podkomisji i bardzo lojalnie i skutecznie dopomagał wówczas do przeprowadzenia tej ustawy. Zarzuty, które w podkomisji padały głównie ze strony p. Diamanda, który brał udział W zastępstwie swego kolegi klubowego, p. pos. Wyrzykowski najskuteczniej odparowywał i właśnie przeprowadził tę ustawę. Więc nie wiem, czy ton i forma przemówienia posła Langera są odzwierciedleniem ducha jego stronnictwa i wszystkich jego członków, czy też ten duch ulega pewnym zmianom w zależności od potrzeb politycznych.</u>
<u xml:id="u-69.85" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">P. Reger pozwolił sobie powołać się tu na to, co p. Marszałek Piłsudski w „Przedświcie” w swoim czasie pisał o pijanych budżetach. Akurat teraz w czasie urlopu czytałem pisma p. Marszałka Piłsudskiego. Otóż p. Marszałek pisał o pijanych budżetach i dzisiaj to nasze stanowisko zupełnie się z tem pokrywa, a ustawa nasza nie jest z niem sprzeczna. Natomiast może się znajdą sprzeczności w zapatrywaniach organu prasowego Panów, które za chwilę będę miał możność zacytować.</u>
<u xml:id="u-69.86" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">P. poseł Czukur był łaskaw zarzucić mi, że w wywiadzie swoim „nieprawdziwemi inwektywami” na naród ukraiński robiłem nastrój do przyjęcia tej ustawy. Uważam, że na tego rodzaju zarzuty nie mam wogóle potrzeby odpowiadać.</u>
<u xml:id="u-69.87" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Również pos. Piotrowski, z którym miałem zaszczyt już polemizować co do b. ministrów zdrowia publicznego, zechciał mnie również osobiście kilkakrotnie atakować i łaskawie oceniać, czy ja mam poczucie społeczne czy też nie. Zamało znam p. Posła, abym mógł poddać pod jego ocenę moje poczucie społeczne i dlatego również na tego rodzaju zarzuty odpowiadać nie będę.</u>
<u xml:id="u-69.88" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.89" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Natomiast mogę mu odpowiedzieć, że ta ustawa istotnie ułatwi sanację moralną, bo jest tak skonstruowana, ażeby mogła być wykonywana. Będzie więc ta ustawa jedną więcej, którą w Polsce się wykonywa, a nie będzie to teoretyczna, idealna, piękna ustawa, którą można na zjazdach antialkoholowych się chlubić, zapominając o jej wykonywaniu. Nie wiem, czy ta chluba na zjazdach jest tak cenna, jeżeli ustawa w życiu nie jest wykonywana, i nie wiem, dlaczego panowie delegaci, którzy na zjazdach międzynarodowych tak się chlubią, nie mieli odwagi powiedzieć swoim towarzyszom zagranicznym, że ona jest wprawdzie tak piękna, ale nie jest wykonywana.</u>
<u xml:id="u-69.90" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.91" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">A jeżeli ten osławiony bufet sejmowy dopiero teraz za p. Marszałka Świtalskiego został zlikwidowany, — to przypomnę Panom, że na 139 posiedzeniu Sejmu w dniu 23 kwietnia 1920 roku p. Diamand tak mówił: „Uchwalimy ustawę, zda je mi się, niezupełną, jeżeli ograniczymy się do tego, co nam Komisja przedłożyła. Jeśli chcemy, aby ludność piła mniej, żeby wódka przestała być niejako artykułem towarzyskiego pożycia między ludźmi, jeśli ją wykluczymy z restauracyj kolejowych, jeśli ją odsuwamy poza obręb fabryk, jeśli słusznie staramy się, aby alkohol nie był sprzedawany blisko domów nabożeństw, to przedewszystkiem musimy wykluczyć alkohol z tego gmachu. To jest najprymitywniejsze żądanie”.</u>
<u xml:id="u-69.92" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Samemu pić, a drugim zakazać jest rzeczą bardzo nieładną.</u>
<u xml:id="u-69.93" who="#komentarz">(Żywe oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.94" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Nie można stanąć na stanowisku tego kaznodziei, który powiada: postępujcie według moich słów, ale nie według moich czynów. Przeciwnie, przypuszczam, że w Sejmie zwycięży zasada — nie polecam tego jeszcze dziś — ażeby stosować się nie tylko do naszych słów, ale że musimy się tak zachowywać, aby można było stosować się i do naszych czynów. Należy więc wykluczyć alkohol z Sejmu.</u>
<u xml:id="u-69.95" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: Bardzo mądrze.)</u>
<u xml:id="u-69.96" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Bardzo mądrze mówił p. Diamand, ale właśnie, jak już mówiłem, na komisji i p. marszałek Trąmpczyński i p. marszałek Rataj, a w szczególności p. marszałek Daszyński, mimo tego, że w ubiegłym Sejmie na Komisji Skarbowej to samo mówiłem, jednak nie był łaskaw konsekwencji z tego wyciągnąć i nie był łaskaw tego alkoholu z Sejmu usunąć, który był nielegalny i właśnie najbardziej godny potępienia, bo był najbardziej aspołecznym przykładem.</u>
<u xml:id="u-69.97" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B, B. Głos z ław P.P.S.: A obecny?)</u>
<u xml:id="u-69.98" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Proszę Panów, są rozmaite podejścia do tej sprawy. Są mówcy, którzy podchodzą od strony uczuciowej, sentymentu, którzy chcą walczyć z alkoholizmem, ale którzy może niekiedy niezupełnie realnie podchodzą do rozstrzygnięcia tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-69.99" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Niewątpliwie dużo właśnie pobudek społecznych było w klubie B. B. W. z R., w którym, jak p. poseł Dyboski mówił, początkowo ustawa wywołała nawet przerażenie, jednak gdy na zimno zanalizowano poszczególne artykuły ustawy, to przekonano się, że ustawa ta daje właśnie pewne zadośćuczynienie tym tendencjom, które Panowie wyznają, Ale można do tego zagadnienia podchodzić oczywiście i z innej strony. I niestety trzeba stwierdzić, że niektórzy Panowie podchodzili. Tu któryś z pp. Posłów był łaskaw, że tak powiem, uparlamentarnić słowo „obłuda”, jeżeli się nie mylę — p. Piotrowski. Jeżeli to słowo padło, wolno i mnie użyć, bo istotnie ma tu miejsce pewna obłuda. Już Skarga powiedział, że „obłudnik tylko ludzi zwodzić chce, ażeby go za świętego mieli”. Mam wrażenie — że dziś w Sejmie mieliśmy przykłady tych świętych.</u>
<u xml:id="u-69.100" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.101" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jako najlepszy dowód tej obłudy niech świadczą artykuły tych pism, które częściowo już na Komisji Budżetowej przytoczyłem. Otóż „Naprzód”, który nie poszedł linią Diamanda, który poszedł odmienną drogą, tak się wypowiada w numerze z 26 kwietnia 1930 r. o podwyższeniu ceny alkoholu: „Co sobie z tego robią, że wódka jest u nas niestety artykułem powszechnego użytku i że przez podrożenie nakłada się na masy nowy podatek pośredni?”. W innym zaś artykule z 10 maja znowu pisze „Naprzód”: „Ile to podrożenie wyniesie przy „spożyciu”, to jest przy wypiciu kieliszka, to się dopiero pokaże”. „Naprzód” więc martwi się nie o zdrowie robotnika, ale wyłącznie o jego kieszeń, a więc podejście do zagadnienia organu Panów nie jest zupełnie od tej strony społecznej, o której tu Panowie mówią.</u>
<u xml:id="u-69.102" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.103" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">To samo organ warszawski tejże partii „Robotnik”, pisząc o podwyżce cen i narzekając, że nie został jednocześnie zniżony podatek obrotowy, kończy: „a cenę wódki podniesiono. Ludzie w Polsce są cierpliwi”. A więc grozi się nawet Rządowi, że z powodu podwyższenia ceny alkoholu wybuchnie napewno niedługo rewolucja.</u>
<u xml:id="u-69.104" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Nie tylko ta strona Izby...</u>
<u xml:id="u-69.105" who="#komentarz">(wskazując na lewicę)</u>
<u xml:id="u-69.106" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">...ma takie kwiatki prasowe. Muszę zaznaczyć, że gdyby Panowie zechcieli przejrzeć artykuły swoich organów prasowych z ostatnich dni, toby znaleźli cały szereg sprzeczności. I tak, „Gazeta Warszawska” w szeregu artykułów pisze przeciw tej ustawie, a w artykule „Prohibicja rediviva”, podpisanym „Vieuks Polonais”, występuje przeciw prohibicji i kończy: „Walka z alkoholizmem jest możliwa za pomocą rzetelnej i przykładnej propagandy; wszelka prohibicja nie może mieć innych skutków, tylko wprost przeciwne. Albo innemi słowy: Fałszywy moralizator nie potrzebuje znać praw zwykłej logiki. Pusty frazes wystarczy.</u>
<u xml:id="u-69.107" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Ja nie potrzebuję wysilać się na argumenty przeciw dzisiejszym wywodom Panów, wystarczy przytoczyć artykuły z Waszych organów prasowych.</u>
<u xml:id="u-69.108" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Tak samo „Kurier Warszawski” ogłosił szereg sprzecznych z sobą artykułów: w jednych wypowiada się za ustawą, w innych przeciw i naodwrót. To samo „ABC”, to samo „Rozwój”, to samo cały szereg innych pism.</u>
<u xml:id="u-69.109" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Jeżeli uwzględnimy, że ta ustawa była uchwalana w poprzednim Sejmie i że te same kluby głosowały wówczas za tą ustawą, kiedy dziś głosują przeciw, to musimy stwierdzić, że nie kwestie społeczne, nie chęć walki z alkoholizmem, a inny czynnik polityczny musiał spowodować takie, a nie inne ustosunkowanie się Panów do tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-69.110" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuStarzyński">Był tu zgłoszony dziś wniosek posła Rymara w powołaniu się na odezwę Episkopatu Polskiego, wniosek, ażeby odłożyć tę ustawę w celu usunięcia z niej tych punktów, które stanowią pogorszenie ustawy z 1920 r. Ponieważ, jak stwierdziłem, ta ustawa poprawia ustawę z r. 1920, więc ci wszyscy panowie, którzy na tej podstawie chcieli dziś tę ustawę odroczyć, czy zmienić, mogą być spokojni w swojem sumieniu, że idą za duchem odezwy Episkopatu Polskiego.</u>
<u xml:id="u-69.111" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się już nie zgłosił. Głos ma p. Reger dla sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PReger">Wysoka Izbo! Z tych samych aktów, które miał p. Snopczyński w ręku, ja wyczytałem niestety coś innego, niż p. Snopczyński i pozwolę sobie faktycznie sprostować następujące rzeczy. Tu jest protokół z posiedzenia podkomisji skarbowej, posiedzenia z dnia 10 marca, na którem obecni byli: pos. Wyrzykowski, pos. Potworowski, pos. Snopczyński i pos. Idzikowski, więc tylko 4, nie było tam wcale reprezentanta naszej partii na tej podkomisji, nie był zatem także poseł dr. Diamand.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Głos na ławach KI. Nar.: Ani przedstawiciel Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PReger">Otóż na tej podkomisji uchwalono następujące rzeczy. Oczywista rzecz, nie będę całego protokółu w formie sprostowania odczytywał, tylko to, co jest istotne i co naprawdę prostuje.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#PReger">P. Snopczyński twierdził, że zostało wtedy uchwalone 20.000. Prostuję faktycznie, że zostało uchwalone całkiem wyraźnie tylko 18.000.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#komentarz">(P. Snopczyński: 22.000.)</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#PReger">Otóż prostuję formalnie, że zostało uchwalone tylko 18.000, tak to jest tutaj napisane, nic na to nie poradzę.</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#PReger">Dalej prostuję faktycznie, że zostało uchwalone na podstawie ograniczeń przewidzianych w art. 1 i 2, że zakazuje się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych w bufetach kolejowych i na przystaniach statków parowych prócz wina owocowego i miodu w obrębie zabudowań stacyjnych. Ograniczenie to nie dotyczy wina i likierów w wagonach restauracyjnych, w bufetach na statkach parowych. Więc całkiem co innego, niż p. Snopczyński raczył tutaj powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#PReger">Dalej stwierdzam w formalnem sprostowaniu faktycznem, że na posiedzeniu pełnej Komisji Skarbowej zostało to wszystko przyjęte do wiadomości bez żadnych zmian i że na tej komisji z naszej partii był obecny tylko p. Nowicki, który obecnie już do partii naszej nie należy.</u>
<u xml:id="u-71.8" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego? Inny głos: Było trzech.)</u>
<u xml:id="u-71.9" who="#PReger">Dlaczego, to już nie należy do sprostowania. Wreszcie prostuję faktycznie, że zatem ten projekt ustawy, który jest nam dziś przedstawiony, sprzeczny jest z uchwałami komisji z 1930 r. i że nie jest on poprawą, ale jest pogorszeniem istniejącego stanu rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Mochniej do art. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PMochniej">Wysoki Sejmie! Już nie mam możności przekonywać Szanownych Panów i ustawa napewno będzie uchwalona. Jest faktem niezaprzeczonym, że ustawa zwiększa do 22.000 obiekty wyszynku. To też uważam, że alkohol, który będzie przez Wysoki Sejm w tej ustawie rozpowszechniony po kraju, wyrządzi wielką krzywdę. Polska 150 lat była w niewoli, a nam chodzi o to, żeby naród polski pod względem fizycznym i duchowym rzeczywiście mógł się rozwijać, tedy obowiązkiem Wysokiej Izby jest jak najbardziej spożycie alkoholu ograniczyć. Tu jest powiedziane w tej ustawie, że jest pewne ograniczenie, a tymczasem to nie jest ograniczenie, lecz rozszerzenie, to znaczy, że przedstawicielstwo narodu uchwala taką ustawę, żeby rzeczywiście tą trucizną w kraju naszym najwięcej narodu się wyfruwało. Ja wychodzę ze stanowiska chłopskiego i uważam, że jeżeli my w rolnictwie hodujemy inwentarz, konie, drób, zaprowadzamy nowe rasy, udoskonalamy rasy, to trzeba to zastosować i do ludności, do swoich obywateli, tak samo tę rasę trzeba podnieść, a tymczasem ona jest opadnięta. Jeżeli wydajemy 8 milionów na wychowanie fizyczne, to uważam...</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">Na to jest debata ogólna, żeby mówić o ogólnych rzeczach. Pan się zapisał do debaty szczegółowej do art. 3 i proszę mówić na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PMochniej">To też uważam, że jeżeli w całem Państwie ustala się liczne bufety stacyjne, wagony restauracyjne i t. d. w liczbie 20.000, to administracja i urzędy skarbowe będą mogły w dowolnej ilości jeszcze drugie tyle, to jest jeszcze drugie 20.000, w całym kraju wprowadzić. Klub Chłopski będzie głosował przeciwko ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Dratwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PDratwa">Wysoka Izbo! Spóźniona pora nie pozwala mi zajmować się poszczególnemi przemówieniami posłów z opozycji, którzy krytykowali zgłoszony dziś projekt. Poprzestanę skutkiem tego na krótkiem omówieniu dwóch wystąpień panów z opozycji, dwóch wystąpień, które nie mogą być pominięte milczeniem: mianowicie wystąpienie pp. Langera i Piotrowskiego.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#PDratwa">P. Langer w imieniu Klubu Posłów Chłopskich zwrócił się tutaj z protestem w imieniu mas włościańskich przeciwko uchwaleniu tej ustawy. Ale p. Langer nie wytłumaczył nam, czy ta ustawa z 1920 roku dawała jakiekolwiek korzyści tym masom włościańskim i czy ta ustawa ochraniała te masy włościańskie przed rozpajaniem. Ja twierdzę, że właśnie ta ustawa z 1920 roku rozpowszechniła na wsi pijaństwo, i to najniebezpieczniejszą jego formę, bo wiemy z doświadczenia — mogę zacytować szereg powiatów — że tam, gdzie niema wyznaczonych legalnych miejsc sprzedaży, szerzy się potajemny wyszynk. W tych sklepikach, przez ten domokrążny handel rozpaja się przedewszystkiem młodzież, sprzeda je się wódkę za zboże, drób, nabiał i t. d., przwyzwyczają się młodzież do picia i kradzieży. I te wszystkie najniebezpieczniejsze stosunki pijaństwa tam się najbardziej ujawniają. Dlatego takie protestowanie przeciwko temu, że my naprawdę bierzemy dziś wieś w obronę przed rozpajaniem, przed alkoholizmem, jest conajmniej nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#PDratwa">Teraz z przemówienia p. Piotrowskiego chcę zwrócić uwagę tylko na tę część, w której on wystąpił z krytyką postępowania naszych koleżanek posłanek z Bezpartyjnego Bloku i pozwolił sobie na nazwanie tego ich postępowania i tych ich wniosków, pobożnem życzeniem tylko, i stawiał im niejako za przykład konsekwentne, twarde stanowisko swego klubu i całej opozycji w tej sprawie. Otóż, Panie Pośle, chcę Panu powiedzieć na to, że my wszyscy, cały nasz klub chcieliśmy Panów traktować naprawdę jako opozycję poważną i dlatego niejednokrotnie już zwracaliśmy się do Panów i proponowaliśmy Panom współpracę. I zapewniam Pana, że tak samo i w tej sprawie, gdyby Panowie zechcieli zająć stanowisko rzeczowe, gdyby Panowie zechcieli zgłosić odpowiednie poprawki, bylibyśmy napewno je przyjmowali. Ale nie, Panowie zamiast prawdziwej współpracy, zamiast rzeczowej opozycji, wolicie, powiem Wam, kiwać palcem w bucie. Panowie ciągle robicie miny obrażonych, Panowie jeszcze nie wyleczyliście się z tych dąsów powyborczych, i dlatego my Waszą opozycję, my postępowanie Panów musimy traktować tak, jak się traktuje gniew i tupanie nóżkami dziecka, które nie dostało cukierka.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#PDratwa">Dlatego my nie możemy się z Panami liczyć i jeżeli Panowie tak dalej będziecie postępować, to nie tylko my będziemy Panów bagatelizowali, ale i społeczeństwo całe i kraj cały będzie Panów bagatelizować. I dlatego Wy nie krytykujcie postępowania naszych koleżanek, które potrafiły jednakże dużo poprawek do tej ustawy wprowadzić, które potrafiły ją ulepszyć. Raczej ich postępowanie należałoby Wam postawić za przykład.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#PDratwa">Wszystkie przemówienia, krytykujące tę ustawę, nie przekonały mnie. Nawet powiem więcej; jeszcze opracowując ten referat, przygotowując się do niego, może gdzieś w głębi duszy miałem wątpliwości, ale po dzisiejszych wystąpieniach Panów zostałem już absolutnie, przekonany, w 100% przekonany, że tę ustawę bezwarunkowo trzeba uchwalić. Dlatego też proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez większość komisji i oświadczam się równocześnie za przyjęciem poprawek, zgłoszonych przez p. Waśniewską i p. dr Dyboskiego.</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali artykułami. Najpierw będziemy głosowali poprawki.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#Marszałek">Do art. 1 zostały zgłoszone 4 poprawki. Dwie z nich mówią o odrzuceniu ustawy w całości. Dalej idącą jest poprawka p. Balickiej, albowiem poprawka pp. Grzecznarowskiego i Dubois ma jakby charakter rezolucyjny.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#Marszałek">Głosujemy więc poprawkę p. Balickiej. Kto jest za nią, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#Marszałek">Głosujemy teraz za poprawką pp. Grzecznarowskiego i Dubois, jeżeli chodzi o jej ustęp rezolucyjny, ponieważ pierwsze zdanie już zostało odrzucone. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Ciołkosza. Kto jest za nią, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania poprawki p. Grossmanówny. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#Marszałek">Art. 1 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#Marszałek">Do art. 2 jest tylko poprawka drukarska p. Dratwy, ażeby w wierszu 2 cyfrę 7 zastąpić przez 6. Jest to poprawka drukarska, nie potrzebuję jej głosować. Wobec tego art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 3. Głosujemy poprawkę p. Balickiej. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Przystępujemy do poprawki p. Grzecznarowskiego. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka p. Langera. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Dyboskiego, aby w ustępie 1 cyfrę 22.000 zastąpić cyfrą 20.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta. Wobec tego art. 3 z poprawką p. Dyboskiego przeszedł.</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 4. Będę głosował poprawki tak, jak zostały zgłoszone do poszczególnych punktów.</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#Marszałek">Do punktu a) mamy poprawki p. Ciołkosza, p. Langera i p. Waśniewskiej. Kto jest za poprawką p. Giołkosza, zechce wstać. Stoi mniejszość — upadła. Kto jest za poprawką p. Langera, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła. Poprawka p. Waśniewskiej nie jest w druku. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#SekretarzpPawlak">Punktowi a) nadać brzmienie:</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#SekretarzpPawlak">„W pociągach oraz na całym obszarze zabudowań kolejowych i przystani statków, z wyjątkiem wagonów restauracyjnych i restauracyj kolejowych I i II klasy na stacjach węzłowych, końcowych i granicznych, oraz bufetów kolejowych na stacjach końcowych i granicznych, w godzinach, które określi rozporządzenie wykonawcze”.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta. Punkt a) przeszedł w brzmieniu komisyjnem z poprawką p. Waśniewskiej.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad p. b). Są tu dwie poprawki p. Ciołkosza i p. Langera. Kto jest za poprawką p. Ciołkosza, zechce wstać. Stoi mniejszość — upadła. Kto jest za poprawką p. Langera, zechce wstać. Stoi mniejszość — upadła.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#Marszałek">Do punktu c) jest poprawka w druku p. Ciołkosza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — upadła.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#Marszałek">Do punktów c), e) i f) są poprawki sprawozdawcy, które uważam za przyjęte. Do punktu f) są dalej trzy poprawki: p. Ciołkosza, p. Balickiej i p. Ciołkosza.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#Marszałek">Wobec tego będziemy głosowali naprzód pierwszą poprawkę pos. Ciołkosza, która po wycofaniu poprzedniej poprawki pos. Ciołkosza brzmi w sposób następujący: Skreślić wyrazy: „na czas wyborów do ciał ustawodawczych lub władz komunalnych, poboru wojskowego lub mobilizacji” oraz „oraz w soboty i w inne dni wypłat robotnikom od godz. 14-ej”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wydrukowaną poprawką p. Balickiej. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.6" who="#Marszałek">Wreszcie jest poprawka pos. Ciołkosza, aby Wstawić nowy punkt.</u>
<u xml:id="u-80.7" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Ta poprawka jest nieaktualna wobec nieprzyjęcia poprzedniej).</u>
<u xml:id="u-80.8" who="#Marszałek">Do punktu h) są poprawki posłów Ciołkosza, Langera, Balickiej i ks. Szydelskiego.</u>
<u xml:id="u-80.9" who="#Marszałek">Będziemy głosowali najpierw nad poprawką p. Ciołkosza, która jest w druku. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.10" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką p. Langera, która jest w druku. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.11" who="#Marszałek">Głosujemy nad wydrukowaną poprawką p. Balickiej. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.12" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką p. ks. Szydelskiego, która jest w druku. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.13" who="#Marszałek">Wobec tego art. 4 przeszedł w brzmieniu komisyjnem z poprawką p. Waśniewskiej i poprawkami drukarskiemi sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-80.14" who="#Marszałek">Do art. 5 jest poprawka p. ks. Szydelskiego, która jest w druku, następnie p. Ciołkosza i p. Waśniewskiej.</u>
<u xml:id="u-80.15" who="#Marszałek">Będziemy głosowali najpierw poprawkę pos. ks. Szydelskiego, która jest w druku. Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Głosujemy poprawkę pos. Ciołkosza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.16" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę p. Waśniewskiej, aby w przedostatnim wierszu p. 3) dodać przed wyrazem: „bufetach” wyrazy: „restauracjach i”. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstał. Stoi większość, poprawka przyjęta. Wobec tego art. 5 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem wraz z poprawką p. Waśniewskiej.</u>
<u xml:id="u-80.17" who="#Marszałek">Głosujemy poprawki do art. 6. Będziemy je głosowali tak, jak są zgłoszone. Głosujemy nad poprawką p. Ciołkosza, która jest w druku. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.18" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką, która jest w druku. Kto jest za tą poprawką, proszę, aby wstał. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.19" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką z druku p. Balickiej. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. ' Głosujemy poprawkę p. Sommersteina, która jest w druku. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Niema nikogo za tą poprawką, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.20" who="#Marszałek">Art. 6 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.21" who="#Marszałek">Art. 7. Do art. 7 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, uważam ten artykuł za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.22" who="#Marszałek">Do art. 8 jest poprawka p. Grzecznarowskiego, która jest w druku. Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.23" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę p. Grossmanówny z druku nr 118. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.24" who="#Marszałek">Głosujemy poprawkę p. Balickiej z druku nr 118. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.25" who="#Marszałek">Art. 8 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.26" who="#Marszałek">Do art. 9 niema żadnych poprawek, będę uważał ten artykuł za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.27" who="#Marszałek">Do art. 10 głosujemy poprawkę p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką. Niema nikogo za tą poprawką, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-80.28" who="#Marszałek">Art. 10 w brzmieniu komisyjnem przyjęty.</u>
<u xml:id="u-80.29" who="#Marszałek">Do art. 11 jest poprawka p. Grossmanówny, aby w art. 11 dodać nowy punkt 3: „Na wniosek najbliższej rodziny władzom sądowym przysługuje prawo usunięcia nałogowego alkoholika do domu pracy przymusowej na przeciąg 6 miesięcy, w powtórnym wypadku na jeden rok”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego uważam art. 11 za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.30" who="#Marszałek">Do art. 12 nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam ten artykuł za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.31" who="#Marszałek">Do art. 13 jest jedna poprawka p. Grossmanówny. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, wobec tego art. 13 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.32" who="#Marszałek">Tak samo art. 14.</u>
<u xml:id="u-80.33" who="#Marszałek">Do art. 15 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, wobec tego art. 15 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.34" who="#Marszałek">Do art. 16 niema żadnych poprawek. Wobec tego art. 16 jest przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.35" who="#Marszałek">Tak samo art. 17 i art. 18.</u>
<u xml:id="u-80.36" who="#Marszałek">Do art. 19 są dwie poprawki: p. Grzecznarowskiego i p. Waśniewskiej, Głosujemy poprawkę p. Grzecznarowskiego, która jest w druku. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka p. Waśniewskiej brzmi: Dodać w końcu nowy punkt 3 treści następującej: 3) koncesja na detaliczną sprzedaż napojów alkoholowych w restauracjach i bufetach kolejowych, wymienionych w art. 4 p. a) może być cofnięta również na żądanie Ministra Komunikacji, o ile gospodarz lokalu (koncesjonariusz), względnie jego zastępca, nie zastosuje się do zarządzeń Ministra Komunikacji, wydanych w przedmiocie wyszynku napojów alkoholowych w restauracjach i bufetach kolejowych”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, wobec tego art. 19 wraz z poprawką p. Waśniewskiej przeszedł.</u>
<u xml:id="u-80.37" who="#Marszałek">Do art. 20, 21, 22 i 23 niema poprawek. Wobec tego są przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.38" who="#Marszałek">Do art. 24 jest poprawka p. Dyboskiego: cyfrę 22.000 dwukrotnie zastąpić cyfrą 20.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, art. 24 wraz z poprawką p. Dyboskiego przyjęty.</u>
<u xml:id="u-80.39" who="#Marszałek">Do art. 25 są dwie poprawki. Kto jest za poprawką p. Grzecznarowskiego, zechce wstać. Mniejszość, upadła. Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Grossmanówny. Kto jest za tą poprawką zechce wstać. Mniejszość, wobec tego art. 25 przeszedł w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-80.40" who="#Marszałek">Do art. 26 jest poprawka p. Waśniewskiej. Dodać na końcu wyrazy: „oraz Ministrem Komunikacji, o ile chodzi o restauracje i bufety kolejowe”.</u>
<u xml:id="u-80.41" who="#Marszałek">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, wobec tego art. 26 wraz z poprawką p. Waśniewskiej przyjęty.</u>
<u xml:id="u-80.42" who="#Marszałek">Art. 27 jest bez zmian.</u>
<u xml:id="u-80.43" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy wraz z tytułem. Kto jest za całą ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-80.44" who="#Marszałek">Trzecie czytanie odbyć się nie może, umieszczę je na porządku dziennym następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-80.45" who="#Marszałek">Przystępujemy do 35 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o podatku od kart do gry (druki nr 209 i 125).</u>
<u xml:id="u-80.46" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Wiślicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PWiślicki">Po takiem teoretycznem rozpajaniu ludności przez cały dzień przychodzimy, aby się uspokoiła i trochę zamiast picia zagrała w karty.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#PWiślicki">Otóż ustawa, którą mam zaszczyt referować w imieniu Komisji Skarbowej, podwyższa opłaty od kart do gry. Obowiązująca dotychczas ustawa sięga roku 1920 i zasadniczo została zmieniona już o tyle, że artykuły od 1 do 9 tamtej ustawy obowiązują do dziś, inne zaś zostały złączone i włączone do ustawy...</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#PWiślicki">...karno-skarbowej z 1927 roku. W ustawie tej opodatkowanie dotychczasowe od talji kart 80 gr. — w czem tkwi 50 gr na cele Skarbu plus 10% dodatku, plus 25 gr na cel Polskiego Czerwonego Krzyża w myśl ustawy o Polskim Czerwonym Krzyżu z 1924 r., — zostało dziś zmienione w ten sposób, że opodatkowane zostały karty w zupełnie odmienny sposób, niż dotychczas. Mianowicie rozdzielono je na talie kart do 36 listków i na talie ponad 36, a pozatem karty, wyrabiane z innego materiału niż papier. Opłata została zmieniona w ten sposób, że na rzecz Skarbu wynosić będzie 1,30 zł, plus 40 gr na rzecz Czerwonego Krzyża od talii do 36 kart, a od talii ponad 36 kart 2 zł. plus 60 gr. na cel Czerwonego Krzyża.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#PWiślicki">Ustawa ta została zasadniczo zmieniona wskutek oświadczenia Ministerstwa Skarbu, które zostało w tej chwili zrealizowane. Mam na myśli 10% nadzwyczajny dodatek, który, jak zresztą Wysoka Izba wie o tem, do niektórych opłat i podatków już był stosowany. P. Minister Skarbu z tej trybuny oświadczył, że kiedy się wniesie nowe zmiany ustaw podatkowych lub opłat podatkowych, nie będzie stosował więcej 10% dodatku. To oświadczenie zostało w tej chwili zdyskontowane i to jest pierwsza ustawa, w której kasuje się 10-procentowy dodatek. Pozatem od tej części opłat na rzecz Skarbu wraz z Czerwonym Krzyżem nie będzie się stosowało tak samo podatku przemysłowego; dotychczas ten podatek przemysłowy był stosowany wraz z opłatą w samej kalkulacji talii kart.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#PWiślicki">Jeżeli chodzi o opodatkowanie w porównaniu z innemi państwami, to nasze opodatkowanie jest dość niskie; w Czechach wynosi ono 5,40 zł, we Francji 2,62 zł, w Jugosławji 8 zł, w Gdańsku 4,50 zł. Jeżeli idzie o Czerwony Krzyż, to zasadniczo w tej ustawie zmienia się stawkę z 50% na pewną fiksowaną pozycję. Natomiast z sumy 750,000, którą miał Czerwony Krzyż otrzymać według projektu rządowego, na podstawie obliczeń co do zużycia kart w r. 1930, według projektu komisyjnego otrzyma przeszło 400,000 zł. Bezsprzecznie ze względu na to wszystko, co spełnia Czerwony Krzyż i te wszystkie zagadnienia, które on rozstrzyga, czy to na terenie centralnym, czy na terenie kresowym, pomoc dla Czerwonego Krzyża nie tylko od społeczeństwa, ale i od państwa powinna iść szeroką ręką. Z drugiej strony jednak nie należy przejaskrawiać pozycyj podatkowych, żeby nie uniemożliwiać konsumcji, która dotychczas była.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#PWiślicki">Na komisji odbyła się dość szczegółowa dyskusja, projekt rządowy został zmieniony, i w tej formie przedstawiam go Wysokiej Izbie do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#WicemarszałekCar">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PGruetzmacher">Wysoki Sejmie! Klub Narodowy głosować będzie za ustawą i za wszystkiemi poprawkami proponowanemi przez p. referenta, z wyjątkiem ostatniej poprawki dotyczącej art. 12. Artykuł ten tyczy się Czerwonego Krzyża, który dotychczas, jak pan referent wyjaśnił, z tego tytułu miał pewien zysk i w pierwotnem brzmieniu przedłożenia rządowego zysk ten, jak uzasadnienie głosi, miał wynosić 750.000 złotych. Otóż zmiana proponowana przez referenta zysk ten uszczupliła, według jego własnych słów do 400.000 zł.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Urealnia go. Tamto była fikcja.)</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#PGruetzmacher">Przypuszczenie p. referenta, że zysk będzie tylko taki, zdaje się, polega na złudzeniu, ponieważ poprostu arytmetyczne działanie wskazuje, że zużycie kart zostanie to samo, Musimy mieć co do tego duże wątpliwości, i przypuszczam, że życie te wątpliwości usprawiedliwi. Dlatego proponuję dla pewności zachować art. 12 w brzmieniu pierwotnem, t. j. przedłożenia rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#WicemarszałekCar">Czy Pan zgłasza wniosek?</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PGruetzmacher">Wniosek mniejszości został zgłoszony przez p. Zarembę i tyczy się tego samego przedmiotu. My wniosek p. Zaremby podtrzymujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#WicemarszałekCar">Głos ma p. Karpiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#PKarpiński">Wysoki Sejmie! 16 lutego Ministerstwo Skarbu zgłosiło projekt ustawy o podatku od kart do gry. W art 2 Ministerstwo Skarbu proponuje, ażeby od kart, sporządzonych z kartonu papierowego, podatek wynosił 2 zł, a od talii kart, sporządzonych z innego materiału, zł. 5. Jednocześnie Ministerstwo Skarbu podtrzymuje ustawę z dnia 6 czerwca 1924 r., dotyczącą procentowych zysków dla Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża. W niespełna dwa tygodnie potem na Komisji Skarbowej p. Wiślicki, jako referent, przyszedł z wnioskami, że od talii kart do 36 kart podatek wynosi zł 1.30, ponad 36 kart — 2 zł. Jeżeli chodzi o te stawki, to nastąpiło małe przesunięcie, ale pos. Wiślicki jednocześnie zlikwidował ustawę z 6 czerwca 1920 r., która w sposób wyraźny zaznacza, że przy podatku od kart pobiera się jeszcze dodatek 50%. Jest to zmiana dość poważna. Jeżeli p. pos. Wiślicki chce, ażeby społeczeństwo szeroką ręką popierało działalność P. C. K. i jednocześnie proponuje od talii kart 1,30 zł, to C. K. pobierze podatku tylko 40 gr, podczas, gdy ustawa z 6 czerwca 1920 r. przy 50% daje nie 40 gr, ale 65 gr. Więc trudno tu mówić o szerokiej ręce i o tem społeczeństwie, które ma poprzeć tę akcję. Teraz co do serii drugiej — 2 zł. Według dawnej ustawy w tym wypadku C. K. otrzymywałby 1 zł, zaś według projektu p. Wiślickiego, otrzymywałby tylko 60 gr. I dlatego nie mogę się zorientować, czy propozycję, którą zgłosił p. Wiślicki i którą Komisja Skarbowa przyjęła, wogóle można przyjąć, anulując jednocześnie ustawę z 1920 r., która wyraźnie zastrzega ten dodatek 50-pctowy od podatku od kart. I dlatego poprawkę, zgłoszoną do art. 12, całkowicie podtrzymujemy, iż zachowuje się brzmienie projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#PKarpiński">Następnie zgłaszamy jeszcze jedną poprawkę, aby skreślić art. 10, opiewający: „Karty do gry nie mogą być opodatkowane na rzecz związków komunalnych ani w postaci podatków samoistnych, ani w postaci dodatków do podatku”.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#WicemarszałekCar">Do głosu nikt się nie zapisał, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#PWiślicki">Proszę łaskawych Panów, stawianie pewnych poprawek, albo wyciąganie pewnych wniosków tylko po to, ażeby przemawiać i później powiedzieć: nie rozumiem, jest najlepszem przyznaniem się do tego, że się istotnie rzeczy nie rozumie.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#komentarz">(Głos: Pan dobrze wie, o co idzie.)</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#PWiślicki">Ja Panu wytłumaczę, dlaczego ja dobrze rozumiem, a dlaczego Pan chce wprowadzić w tym momencie taką rzecz, która równa się demagogii. Każda ustawa, a tembardziej opłaty, musi mieć pewną logikę gospodarczą, bo inaczej nie będzie ustawą, lecz tylko martwą literą. Nie idzie o teoretyczne wstawienie pewnej pozycji dla Czerwonego Krzyża i umniejszenie konsumcji, ażeby się u nas...</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#komentarz">(P. Zaremba: Obniżyć ceny i wprowadzić kasyna gry.)</u>
<u xml:id="u-89.4" who="#PWiślicki">Co to ma do całej sprawy? Panie Pośle Zaremba, widać, że już jest w pół do 2-ej, jeżeli Pan mówi ni przypiął, ni przyłatał. Tu mówiono o Czerwonym Krzyżu, a Pan mówi o kasynie do gry. Co jedno ma z drugiem wspólnego?</u>
<u xml:id="u-89.5" who="#komentarz">(P. Zaremba: Nie moja wina, ale to było poruszone na komisji.)</u>
<u xml:id="u-89.6" who="#PWiślicki">Mam dość tematów innych. Panowie mi przypominają rzeczy, które mi są bardzo miłe, ja mogę przypomnieć Panom rzeczy niemiłe. Ja teraz mogę wejść do Kasy Chorych, przedtem nie mogłem.</u>
<u xml:id="u-89.7" who="#PWiślicki">Wracam do tej sprawy, którą się w tej chwili omawia. Oświadczam p. Gruetzmacherowi, że rozmawiałem z Czerwonym Krzyżem. Na posiedzeniu zarządu Czerwonego Krzyża wytłumaczyłem tym panom różnicę między wnioskiem rządowym a tem, co zostało przyjęte na komisji, i jednomyślnie dziękowali ci panowie za uchwałę komisji. Wytłumaczyłem, że dostaną więcej wskutek różnicy stawek — 25 gr — 40 gr, 25 gr — 60 gr, 25 gr — 5 zł, niż na podstawie normy 50% i stworzenia znowu pewnej fikcji. Jeżeli się będzie po wsiach kupować kartony białe i malować na nich figury, wówczas Skarb by nic nie miał, Czerwony Krzyż nicby nie miał i nie wiem, coby kto z tego miał. Więc ustawa musi być do życia dostosowaną i musi być tak skonstruowana, żeby z jednej strony równowaga co do szmuglu była utrzymana i uniemożliwiała szmugiel kart do kraju, a z drugiej strony, żeby umożliwić taki obrót towarowy, ażeby ten podatek do Skarbu wpływał. Takie stawianie kwestii, że choć było sakramentalne 50%, to jednak lepiej dzisiaj stabilizować pewną opłatę, bo to daje daleko większy efekt, — Panom znowu się nie podoba, bo tamta cyfra była święta. Nie wspomina się o tem, że te 50% dawało 25 gr od talii, podczas kiedy dzisiaj daje się 40 i 60 gr, czyli różnica jest blisko o 100%. Ale stwarzając znowu pewne dobrodziejstwo dla Skarbu, podwyższając te stawki, stwarza się warunki, że i dla Skarbu się daje i dla Czerwonego Krzyża.</u>
<u xml:id="u-89.8" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: Ale jakże ten Rząd wygląda ze swoją propozycją w Pańskiem świetle?)</u>
<u xml:id="u-89.9" who="#PWiślicki">Poco się Pan troszczy o Rząd? Zostaw Pan go w spokoju, póki on Pana zostawia w spokoju.</u>
<u xml:id="u-89.10" who="#komentarz">(Wesołość i oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-89.11" who="#PWiślicki">Pan się wciąż o ten Rząd kłopocze, a Pan z tym Rządem mówić nie chce. Zresztą, gdybyśmy tak ze sobą pomówili nie z trybuny sejmowej, to jak Panowie byliście w rządzie bez tego środka, tylko inny środek siedział, to też mówiliście inaczej.</u>
<u xml:id="u-89.12" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: Ale Pan z każdym rządem mówił.)</u>
<u xml:id="u-89.13" who="#PWiślicki">Z jednym tylko kiepsko, to z rządem Grabskiego... niech mu ziemia lekką będzie.</u>
<u xml:id="u-89.14" who="#komentarz">(Wesołość i oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#WicemarszałekCar">Proszę Panów, przystępujemy do głosowania według druku nr 209.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#WicemarszałekCar">Do art. 1 nie został zgłoszony żaden wniosek. Uważam go za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#WicemarszałekCar">To samo dotyczy art. 2, 3, 4 i 5, Do art. 6 jest wniosek mniejszości, zgłoszony przez p. Zarembę. Będziemy głosowali nad tą poprawką. Kto jest za poprawką p. Zaremby, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 6 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#WicemarszałekCar">Do art. 7 nie zgłoszono poprawek, uważam go za przyjęty w brzmieniu komisyjnem. To samo dotyczy art. 8 i 9.</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#WicemarszałekCar">Do art. 10 zgłoszona została poprawka p. Zaremby. Będziemy głosowali nad poprawką p. Zaremby. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#WicemarszałekCar">Mniejszość, poprawka upadła. Art. 10 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-90.6" who="#WicemarszałekCar">Do art. 11 nie zostały zgłoszone poprawki Uważam go za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-90.7" who="#WicemarszałekCar">Do art. 12 jest poprawka p. Zaremby. Będziemy głosowali nad tą poprawką. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 12 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-90.8" who="#WicemarszałekCar">W tym stanie rzeczy przystępujemy do głosowania nad całą ustawą wraz z tytułem. Kto jest za ustawą razem z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa razem z tytułem przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-90.9" who="#WicemarszałekCar">Wobec tego, że w drugiem czytaniu nie zostały przyjęte poprawki, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-90.10" who="#WicemarszałekCar">Przechodzimy do następnego. 36 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku Klubu Narodowego w sprawie częściowej zmiany taryfy celnej (druk nr 67 i odbitka nr 35).</u>
<u xml:id="u-90.11" who="#WicemarszałekCar">Głos ma sprawozdawca p. Lechnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#PLechnicki">Wysoki Sejmie! Na jednem z posiedzeń Komisji Skarbowej w zeszłym tygodniu był rozpatrywany wniosek Klubu Narodowego w sprawie ustawy o częściowej zmianie taryfy celnej. Wniosek ten, po szczegółowem rozpatrzeniu punkt po punkcie przez Komisję, został przez Komisję odrzucony. Jednakowoż, skorzystawszy z tej okazji, jako referent Komisji Skarbowej uznałem za słuszne momenty, podniesione przez wniosek Klubu Narodowego, które z mego punktu widzenia powinne były być omówione, zgłosić w rezolucji, która przez Komisję została przyjęta. Dotyczy to dwóch zagadnień: zagadnienia importu ryżu w Polsce i konsumcji margaryny i sztucznego masła.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#PLechnicki">Jeśli chodzi o konsumcję ryżu w Polsce, to Komisja przedkłada następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd do ograniczenia importu ryżu drogą ochrony celnej i zmniejszenia kontyngentu”. Z punktu widzenia ściśle rolnego możebyśmy stali na stanowisku, że import ryżu do Polski jest wogóle rzeczą zbędną wobec konieczności ochrony rynku naszego dla własnej produkcji, ochrony kasz i innych produktów rolnych. Jeśli jednak będziemy rozpatrywali zagadnienie ryżu z tego punktu widzenia, jak ono zostało w Polsce postawione, z punktu widzenia rozwoju Gdyni i ryżowni w Gdyni, jeśli będziemy rozpatrywali to z tego punktu widzenia, że ryżownia w Gdyni zdobywa rynki czeskosłowacki i skandynawski że w ten sposób wypiera konkurencję niemiecką, że wyparła na rynku naszym wewnętrznym zupełnie import ryżu z Niemiec, to dojdziemy do wniosku, że zbyt ostre postawienie tej sprawy godziłoby nie tylko w rozwój naszego przemysłu rodzimego, ale pośrednio godziłoby i w Gdynię, w tę sprawę, która jest w tej chwili jednym z najbardziej aktualnych i najbardziej, że się tak wyrażę, ukochanych momentów rozwoju gospodarczego Polski. Z tego też względu nie uznaliśmy za możliwe stanąć na gruncie daleko idącego wniosku kompletnego przekreślenia importu ryżu do Polski.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#PLechnicki">Jeśli tę sprawę omawiam w tej chwili, to dlatego, że umowa z ryżownią w Gdyni została zawarta przez p. Ministra Kwiatkowskiego parę lat temu i umowa ta ekspiruje w marcu roku przyszłego. Obecnie przemysł ryżowy w Polsce stara się o nową umowę z Rządem, stara się ująć ją na okres nowego pięciolecia. Jest więc rzeczą słuszną, żebyśmy, korzystając z tej możności fragmentarycznego omówienia zagadnień rolniczych, wyrazili nasze przekonanie, na jakiej drodze uważamy za słuszne i wskazane ograniczenie tego importu. Jeżeli weźmiemy cyfry importowe za ostatnie lata, to spadły one bezmała do połowy: wobec 100.000 ton, importowanych w r. 1929, w roku 1930 importowano tylko 45.000, z czego mniejwięcej 35.000 poszło na konsumcję ryżu w znaczeniu jadalnem, a około 8.000 ton poszło na przemysł perfumeryjny. Gdybyśmy zbyt daleko idący wniosek przyjęli, godziłoby to częściowo w rozwój naszego portu. Uważam, że stopniowe ograniczenie kontyngentu jest tą drogą słuszną, po której iść należy, żeby nie podważać bytu naszego portu.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#PLechnicki">Drugą kwest ją, którą Komisja Skarbowa gruntownie się zajmowała, jest sprawa ograniczenia konsumcji margaryny i sztucznego masła w naszym kraju. Nie ulega kwestii, że chwila obecna jest tą chwilą, kiedy wszystkie bezmała państwa dążą do ochrony rynku własnego, dążą do ograniczenia importu zagranicznego, dążą do tego, ażeby dla własnej produkcji krajowej rolnej, która napotyka na takie ogromne trudności, przedewszystkiem zachować swój rynek wewnętrzny. Ale z tego punktu widzenia, gdybyśmy zaczęli mówić tylko o margarynie, zrobilibyśmy błąd, gdyż margaryna wogóle do Polski nie przychodzi. Cyfra importu w ostatnich latach spadła bardzo znacznie, nie tylko z tego względu, że ceny na tłuszcz krajowego pochodzenia znacznie spadły, ale przedewszystkiem dlatego, że margaryna dziś wyrabiana jest w kraju i, gdybyśmy, nie wiem jak wysokie stawki celne naznaczyli na margarynę, rezultat byłby żaden, bo margaryna i tak nie przychodzi. Zatem jeżeli mowa o ograniczeniu konsumcji margaryny na rzecz tłuszczów, to należy mówić raczej o imporcie czy to siemienia lnianego czy orzecha ziemnego czy olejów pochodzenia egzotycznego, potrzebnych do wyrabiania margaryny.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#PLechnicki">Z tych wszystkich względów pozwalamy sobie zgłosić rezolucję, która brzmi w sposób następujący: „Celem zwiększenia obszaru produkcji niektórych nasion oleistych i rozszerzenia pojemności rynku wewnętrznego na tłuszcze jadalne, produkowane w kraju, Sejm wzywa Rząd do podniesienia stawek celnych na: a) siemię lniane, nasiona słonecznika i soji, prócz tego rzepaku, rzepiku, maku i t. p.”. Jeżeli w tym punkcie mówimy o rzepaku, rzepiku i maku, jako dodatkach, to z tego względu, że rzepak, rzepik i mak stanowią nasze produkty eksportowe, że w dziedzinie tej produkcji zajmują na rynku wszechświatowym pierwsze miejsce, a zatem ograniczenie importu nie gra dla nas tak dużej roli, jak sprawa rynku międzynarodowego i ceny na ten rzepik. Dlatego też jedynie siemię lniane uważamy za rzecz aktualną, gdyż z jednej strony rozszerzenie tego produktu w naszym kraju jest ze wszechmiar możliwe, a z drugiej strony siemię lniane zwykle w drugiej połowie roku, począwszy już od stycznia, jest w dużej ilości do kraju naszego sprowadzane, i dopiero jako rezultat po przeprowadzeniu podwyżki stawek celnych od olejów pochodzenia egzotycznego, na siemię lniane, rzepakowe, sojowe i inne, byłoby aktualne podniesienie cła na margarynę, gdyż dopiero wtedy, jak potrzebne do jej wyrobu produkty surowe zostaną, obłożone wyższem cłem, może grozić niebezpieczeństwo importu obcej margaryny do naszego kraju. Dlatego w dalszym ciągu tej rezolucji proponujemy podniesienie stawek celnych na oleje jadalne: słonecznikowy, rzepakowy, lniany, konopny, makowy, kokosowy, sojowy i t. p., a w końcu, w punkcie c), na margarynę i sztuczne masło.</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#PLechnicki">Ale najdalej posunięta ochrona celna naszego rolnictwa, najdalej posunięta chęć zachowania rynku wewnętrznego na nasze produkty rolne, nie może tamować rozwoju naszego przemysłu, nie powinna tamować wyrobu tłuszczów na potrzeby przemysłu i potrzeby rolnictwa, a ponieważ te same surowce czy półsurowce, importowane z zagranicy na wyrób margaryny, są potrzebne do wyrobu olejów na potrzeby przemysłowe, przeto, zdaniem naszem, tego rodzaju import powinien być wolny od cła. I chociaż to nie jest wyraźnie powiedziane, jednak z tym celem ujęty jest p. 3, który powiada: „Celem rozciągnięcia kontroli nad rozmiarami przywozu surowców, używanych do wyrobu margaryny i tłuszczów jadalnych, Sejm wzywa Rząd do podniesienia stawek celnych w ten sposób, aby zmniejszyły konsumcję margaryny w kraju”. W ten sposób ma się to na myśli, że chodzi tylko o margarynę, nie chodzi zaś o tłuszcze na potrzeby przemysłowe. W jaki sposób? Sposoby mogą być różne. Między innemi może być sprawa akcyzowa. Że jednak łatwo tej sprawy rozstrzygnąć nie będzie, najlepszym dowodem jest to, że od kilku miesięcy trwa wymiana zdań na konferencjach rolniczych. Odbyło się tych konferencyj parę w kwestiach ogólnych, ale w Polsce, w Ministerstwie Rolnictwa, zgłoszono szeroko umotywowany memoriał, który mniejwięcej pokrywa się z rezolucją, o której tu mowa. To zagadnienie ani tak łatwo, ani tak prosto rozstrzygnięte być nie może.</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#PLechnicki">W dalszych punktach proponowanej przez nas rezolucji powiadamy: „Sejm wzywa Rząd: a) do cofnięcia rozporządzenia Ministrów Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa z dn. 23. VII. 1930 r. o uldze celnej na smalec surowy nierafinowany”. Jeżeli weźmiemy naszą statystykę importu od początku r. z., to widzimy, że import obcej słoniny spadł do zera, a import smalcu jest tak minimalny, że dziś większej roli w naszym imporcie nie gra. Widzimy, że ta stawka celna, znacznie podniesiona, do 100 zł od metra, którą Rząd zastosował letnią porą roku zeszłego, dała pożądany rezultat. Nie obcięlibyśmy więc, aby pełnomocnictwa, któremi dotąd rozporządza Minister Skarbu, choćby częściowo zostały zanulowane.</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#PLechnicki">W punkcie 2 tej części naszej uchwały powiadamy: „niestosowanie uprawnień Ministerstwa Skarbu w sprawie bezcłowego przywozu na zboże w ziarnie i strączkowe”. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w ostatnich czasach wydatnie zostały podniesione cła na zboże i na przeroby zbożowe, jakimi są: mąka, słód i kasze, obcięlibyśmy w dalszym ciągu, tak samo jak to mówiłem przy poprzednich punktach naszej rezolucji, wstrzymać ewentualny bezcłowy wwóz naszego ziarna.</u>
<u xml:id="u-91.8" who="#PLechnicki">Na końcu, w ostatnim punkcie tej części rezolucji, powiadamy: — zastosowanie po dniu 31 marca 1930 r., w którym to terminie kończy się prawo do bezcłowego sprowadzania nasienia słonecznikowego. Chcielibyśmy, żeby na tem już był koniec.</u>
<u xml:id="u-91.9" who="#PLechnicki">Ta sprawa miała być zakończona już 31 grudnia r. ub., mimo to została przedłużona do 15 stycznia r. b. i po 15 stycznia r. b. została przedłużona jeszcze do 31 marca, Uważam, że po 31 marca zakaz bezcłowego sprowadzania nasienia słonecznikowego powinien być w pełni utrzymany.</u>
<u xml:id="u-91.10" who="#PLechnicki">Kończąc, stawiam wniosek o przyjęcie rezolucji, przedłożonej przez Komisję Skarbową,</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#WicemarszałekCar">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#PGruetzmacher">Wysoki Sejmie! Historia wniosku Klubu Narodowego jest dosyć dziwna. Złożony on został już w poprzednim Sejmie, nie ujrzał jednak światła dziennego, nie wszedł na porządek dzienny, i Sejm został rozwiązany. Z rozpoczęciem sesji obecnej złożyliśmy ponownie te wnioski, ale dziwnym zbiegiem okoliczności na porządku dziennym pojawiły się z dwumiesięcznem opóźnieniem.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#komentarz">(Głos: Spóźnił się.)</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#PGruetzmacher">Nie, przytoczę daty. Złożyliśmy nasz wniosek dość wcześnie do laski marszałkowskiej, i w druku nr 67, który Panowie mają, nosi on datę 16 stycznia. Przez cały czas zabiegałem u przewodniczącego Komisji Skarbowej, żeby jak najprędzej ten wniosek był wzięty na porządek dzienny, ale bezskutecznie. Wkońcu poprzedni przewodniczący p. prof. Krzyżanowski dał mi solenne przyrzeczenie, że weźmie go pod obrady Komisji Skarbowej, niestety, złożył mandat i przyrzeczenia nie dotrzymał. Zwróciłem się do obecnego prezesa p. Hołyńskiego i dopiero 6 marca wniosek znalazł się na posiedzeniu Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#PGruetzmacher">Cytuję te daty dlatego, że będą mi one potrzebne do odparcia kilku zarzutów, które nas spotkały. Muszę stwierdzić, że p. referent w ocenie tego naszego wniosku na Komisji Skarbowej dużo surowiej się zachował, niż tu przed chwilą z tej trybuny.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#komentarz">(P. Lechnicki: Bo jestem teraz referentem większości, a wtedy byłem referentem wniosku.)</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#PGruetzmacher">Zarzuty te jednak były i zostały stawiane nie tylko przez p. referenta, ale co więcej przez p. Ministra Rolnictwa przy debacie budżetowej nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa w Izbie senackiej i dlatego bez odpowiedzi pozostawić ich nie możemy.</u>
<u xml:id="u-93.6" who="#PGruetzmacher">I p. referent i p. Minister twierdzili, że myśmy zapóźno przyszli z wnioskiem, że Rząd już pomyślał o sprawach, zawartych we wniosku. Na Komisji Skarbowej p. referent uprzedzał nas: wasz wniosek jest zupełnie nierealny, wy stawiacie, jeżeli chodzi o zboże, 24 zł od q pszenicy, 16 zł od q żyta, przyczem opuściliście bardzo wiele ważnych produktów, a tymczasem Rząd lada dzień w Dzienniku Ustaw ogłosi rozporządzenie ministerialne, które zawierać będzie wyższe stawki celne przywozowe na zboże, niż wy żądacie. I rzeczywiście data posiedzenia Komisji Skarbowej, gdzie usłyszeliśmy powyższą zapowiedź, ściśle zbiegła się z datą Dziennika Ustaw, w którym mieszczą się częściowe zmiany taryfy celnej przywozowej na niektóre zboża, mąki i kaszę. Datą tą jest 6 marzec. Numer Dziennika Ustaw mam przed sobą. Wiadomo mi, że wnioski nasze były pewnego rodzaju podnietą, a nawet przyczyną, że rozporządzenie ministerialne się zjawiło. Cieszy nas, że tak się stało, choć nieco późno, jednocześnie jednak odpieramy zarzut, że stawialiśmy nierealne wnioski. Przeciwnie, one były do tego stopnia realne, że spowodowały rozporządzenie ministerialne, z czego, mówiąc nawiasem, bardzo jesteśmy zadowoleni i cieszymy się.</u>
<u xml:id="u-93.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-93.8" who="#PGruetzmacher">Niech Panowie będą łaskawi posłuchać, atakującym jestem nie ja, lecz p. Minister, powiedział bowiem w Senacie, że on przestaje być na cenzurowanem, a sam zaczyna być atakującym. Oznajmił w swej mowie, że nasze wnioski sejmowe zaszkodziły mu dlatego, że myśmy postawili stawki zbyt niskie, podczas kiedy on miał wytargowane, czy wypracowane — nie pamiętam wyrażenia — stawki dużo wyższe. Zjawienie się naszych wniosków zmusiło go do tego, że opuścił do 25 zł od q pszenicy, 17 zł od q żyta i t. d. Nie wiem, z kim Pan Minister miał się targować.</u>
<u xml:id="u-93.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Z panem Strojnowskim.)</u>
<u xml:id="u-93.10" who="#PGruetzmacher">Prawdopodobnie. Miałem nikłą nadzieję, że p. Minister będzie obecny na posiedzeniu Sejmu i że ułatwi dyskusję na interesujący nas temat.</u>
<u xml:id="u-93.11" who="#PGruetzmacher">Polemika z kimś nieobecnym ma w sobie coś niezupełnie rycerskiego, i dlatego przedłużać jej nie będę, a ograniczę się do najniezbędniejszych sprostowań. Zarzut, który spotkał nas jednocześnie i ze strony p. referenta, jest to, że myśmy zbyt ułamkowo ujęli sprawę w naszym wniosku, że nie umieściliśmy wszystkich produktów rolnych, które w rozporządzeniu ministerialnem z Dz. Ustaw 6 marca są już wykazane. Chodzi o mąkę żytnią i jeszcze inne rzeczy. Jak wspomniałem, my z tym wnioskiem jeszcze latem ubiegłego roku wystąpiliśmy i wystąpiliśmy przedewszystkiem o ochronę tych produktów, które na rynki nasze z zagranicy napływają i które wywołują na nich depresję. Nigdy nie przeciwstawialiśmy się żadnym uzupełnieniom, dokonanym drogą poprawek. Uważaliśmy przytem, że jest konieczny pośpiech, bo obawialiśmy się tej sytuacji, która była na wiosnę 1929 r. Słuszność naszych obaw znajduje potwierdzenie w argumentacji referenta budżetu Ministerstwa Rolnictwa posła Strojnowskiego, członka stronnictwa rządowego. Nie kto inny, tylko p. Strojnowski w swojem uzasadnieniu stwierdził rzeczywistość, którą my znacznie wcześniej podchwyciliśmy i wszelkiemi siłami chcieliśmy się bronić, ażeby ona się nie powtórzyła. P. Strojnowski pisze w uzasadnieniu swojem do budżetu Ministerstwa Rolnictwa, że: „w dziedzinie zbożowej z wiosną roku 1929 ówczesny premier prof. Bartel, opierając swoją koncepcję na mylnej urzędowej statystyce, już od wiosny roku 1928 realizuje swój system rezerw zbożowych, które tworzy się z zapasów nie krajowych, ale z zagranicznych, nie przewidując, że bieżąca kampania nie tylko nie będzie deficytowa, ale przeciwnie wykaże dużą nadwyżkę ponad wewnętrzne zapotrzebowanie”. Oczywiście ta rezerwa, z zagranicy sprowadzona, zaciążyła na rynku zbiorów — jak w dalszym ciągu pisze p. Strojnowski — tego 1929 roku i rozpoczęła kryzys, rozpoczęła katastrofę,</u>
<u xml:id="u-93.12" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-93.13" who="#PGruetzmacher">Nie moje są to słowa i przekonania, tylko cytuję p. Strojnowskiego.</u>
<u xml:id="u-93.14" who="#komentarz">(P. Sanojca: Czego Pan się go czepił,)</u>
<u xml:id="u-93.15" who="#PGruetzmacher">Nie doczepiłem się go, tylko go cytuję.</u>
<u xml:id="u-93.16" who="#PGruetzmacher">Tyle co do zbóż, P. referent tutaj z mównicy, a jeszcze surowiej w Komisji Skarbowej, oskarżał nas za postawienie cła od margaryny, co miało stwierdzać, jakobyśmy nie wiedzieli, że margaryna jest towarem nie sprowadzanym bezpośrednio z zagranicy do Polski, a produktem wyrabianym w kraju z olejów roślin egzotycznych, przywożonych do Polski, Doskonale o tem wiedzieliśmy, Panie Referencie, i jeżeli postawiliśmy cło w wysokości 100 zł od 100 kg, to dlatego, aby stworzyć pewną skalę dla tych olejów egzotycznych, które przychodzą z zagranicy do wyrobu margaryny i odróżnić je od innych olejów, używanych do innych celów. Że to jest zupełnie słuszne i zrozumiałe, potwierdził dziś z tej samej trybuny p. referent, zaznaczając, że, poza olejami jadalnemi, które przerabia się na margarynę, przychodzą także oleje egzotyczne, które są potrzebne do przerobów przemysłowych. Wiedzieliśmy o tem, i dlatego, oznaczając wysokość cła na margarynę, chcieliśmy dać możność, aby zróżniczkowanie tych olejów nastąpiło przez ludzi kompetentnych. Jeszcze jednym dowodem, że nie zapomnieliśmy o związku margaryny z olejami z nasion egzotycznych jest rezolucja, którą p. referent przeoczył. Rezolucja, przyłączona do naszego projektu ustawy, mówi o olejach, o tym półfabrykacie, z którego końcowy fabrykat — margaryna — się wytwarza. Więc nie jest słuszny pod tym względem i ten zarzut.</u>
<u xml:id="u-93.17" who="#PGruetzmacher">Inne zarzuty, jako drobniejsze i ze względu na spóźnioną porę, pomijam. Chcę tylko stwierdzić, że w całokształcie swoim rezolucje, które są rzekomo rezolucjami większości Sejmu, nie są niczem innem, jak tylko przerobieniem naszych wniosków.</u>
<u xml:id="u-93.18" who="#komentarz">(Głos: To nie istota rzeczy.)</u>
<u xml:id="u-93.19" who="#PGruetzmacher">Ja do istoty przejdę. Przepraszam, że nadużywam cierpliwości Panów, ale nie ja jestem winien, że dopiero około godz. 2-ej tak poważny temat wchodzi pod obrady.</u>
<u xml:id="u-93.20" who="#komentarz">(Różne głosy.)</u>
<u xml:id="u-93.21" who="#PGruetzmacher">Zamiana treści naszych wniosków na inną formę budzi w nas duże wątpliwości i nie daje zadowolenia. Na posiedzeniu Komisji Skarbowej wywiązała się z tego powodu polemika pomiędzy mną a p. referentem, P. referent utrzymywał, że rezolucje, a z nimi pozostawienie ministrowi wolnej ręki w stosowaniu taryf i ulg, dają większą elastyczność i możność przystosowywania się do zmiennych koniunktur rynkowych. Ja stałem na odmiennem stanowisku i wypowiadałem się za sztywnemi i twardemi ustawami, za odebraniem prawa stosowania ulg taryfowych, bo to daje większy spokój i pewność uchronienia się w handlu produktami rolnemi od niespodziewanych, a szkodliwych wahań.</u>
<u xml:id="u-93.22" who="#PGruetzmacher">Referent budżetu Ministerstwa Rolnictwa, p. Strojnowski, ma ten sam kąt patrzenia na tę sprawę, miał te same co i my obawy i dlatego w swojej rezolucji końcowej upomina się o cofnięcie uprawnień ministra do dawania ulg taryfowych. Jeżeliby chodziło o uprawnienia ministra rolnictwa do podniesienia ceł wzwyż, ale nie w dół, sprawa byłaby mniej niebezpieczną.</u>
<u xml:id="u-93.23" who="#PGruetzmacher">Otóż to są grubsze, te niesłuszne zarzuty, które nam zostały czynione i ze strony p. referenta i ze strony p. Ministra. Nie mogę się przytem powstrzymać od uwagi, że pp. posłowie ze stronnictwa rządowego, polemizując z nami na inne tematy, nawet najbłahsze, prawie zawsze zarzucają nam, że nam nie o istotę rzeczy chodzi, tylko o polityczne względy, że poprostu chcemy przeciwstawić się Panom. Tymczasem przy tym naszym wniosku ustawowym cóż my widzimy? Mimo woli ciśnie się na usta stare łacińskie przysłowie: Medice cura te ipsum. Odrzucenie naszej ustawy, ujęcie jej w inną formę, zwiększenie stawki celnej o 1 zł, żeby tylko nie była identyczna z naszą stawką, czemże innem jest, jak nie dążeniem, żeby, broń Boże, z tej Izby nie wyszedł wniosek, któryby nosił stempel Klubu Narodowego. Przecież Klub Narodowy według Panów nie może nic pożytecznego wymyślić, ani zaprojektować, mając tak potężnego i wszechwiedzącego rywala, jakim jest stronnictwo rządowe. Ale, proszę Panów, dla mnie to jest kwestia drugorzędna. Jeżeli się nie powstrzymałem od tej uwagi, to dlatego, że słuchać spokojnie nie mogę, jak w stronę naszego Klubu ciągle te same zarzuty są stawiane. Ja jednak przy tej okazji miałem zamiar podyskutować i pomówić trochę więcej o zagadnieniach naszych rolniczych, ściśle związanych z naszą polityką celną i ściśle związanych z temi zarzutami, które często słyszeliśmy na komisji, że tylko fragmentarycznie te rzeczy przedstawiamy. Jeszcze silniej zachęca do tej dyskusji p. Minister, kiedy mówi: wy rolnicy z innych obozów, jeżeli mówicie o rolnictwie, to przychodzicie z krytyką, ale nie dajecie żadnego realnego programu, żadnej idei dalej sięgającej, tyczącej się rolnictwa i dalszych losów tegoż rolnictwa. Chciałbym pokrótce odpowiedzieć na te twierdzenia, choć temat nadawałby się do szerszego omówienia. Otóż p. Minister nam zarzuca, że my nie przychodzimy z programem, że my nie dajemy pomocy Ministerstwu, które chce słyszeć realny program, i do niego, jeżeli on będzie istotnie realny i dobry, z całą dobrą wolą się zastosuje. My nieco inaczej tę kwestię stawiamy, przynajmniej ja. Nam się wydawało, że w pierwszym rzędzie rolą i stronnictwa rządowego i Rządu jest przyjść do ciał prawodawczych z projektem i powiedzieć, jaki on ma być, i dopiero na tem tle, gdyby się wywiązała krytyka, to wtedy naprawdę byłaby uczciwa, rzetelna korzyść z tego. Tymczasem, co my słyszymy od t. zw. miarodajnych sfer, od naszego Ministra Rolnictwa, od przedstawicieli stronnictwa rządowego. Otóż ja Panom pokrótce tylko przypomnę. P. Minister Rolnictwa przy omawianiu budżetu i tu i w Senacie mówił nam, że całkowicie zdaje sobie sprawę z ciężkiego położenia rolnictwa. Gdy jednak doszedł do zagadnienia cen za produkty rolne, to oświadczył, że nie możemy marzyć o tem, żebyśmy ceny wszelkich produktów rolnych dociągnęli do kosztów produkcji. Powiedział nadto, że my, niestety, jesteśmy krajem, który nie może się odczepić — tego wyrażenia użył — od rynku wszechświatowego, a zatem te piękne projekty oderwania się od cen światowych, które wysuwa opozycja, są rzeczami nierealnemi. Najpilniejszą, jedynie realną rzeczą, którą p. Minister się przejmuje, to jest pomoc kredytowa. Troska zupełnie słuszna, której ja nie chcę bagatelizować, uznając ją za słuszną, ale p. Minister wysuwa ją na czoło zagadnienia. I w trosce swojej idzie tak daleko, że chciałby wyłącznie tą kwestią się zająć, skomasować wszystkie krótkoterminowe lichwiarskie długi, zamienić je na średnioterminowe i na długoterminowe. Śliczna idea, ale gdzie szukać jej zrealizowania? W banku międzynarodowym, który ma powstać i który ma jesienią powstać? Nim słońce wzejdzie, rosa oczy wyje. Jednak najwięcej przeraża mnie to, że w łączności z tem zagadnieniem p. Minister pragnie wciągnąć nas do współżycia gospodarczego ze wszystkiemi państwami w postaci paneuropy gospodarczej. Tu z tej trybuny powiedział: nie kpijcie z tego, bo to jest idea, którą propaguje tak mądry mąż, jak minister Briand.</u>
<u xml:id="u-93.24" who="#komentarz">(Głos: Co to ma do rzeczy?)</u>
<u xml:id="u-93.25" who="#PGruetzmacher">Bardzo dużo. Tej idei, która nas dzieli przekonaniowo, i którą dojrzeć można w słowach p. Ministra, ja się bardzo obawiam, niesie bowiem ona w sobie pomysł podziału państw europejskich na państwa rolnicze i przemysłowe, a więc największą klęskę, jakaby mogła nas spotkać. Stanęlibyśmy w tej sytuacji wobec innych państw, co Indie wobec Anglii, i wtedy myśleć o rozwoju państwowym byłoby bardzo trudno. A jednocześnie z temi pięknemi słowami, wygłaszanemi przez różnych teoretyków i entuzjastów paneuropy gospodarczej, widzimy, że poszczególne państwa, których przedstawiciele o tem mówią, wręcz w odwrotnym idą kierunku. Naprzykład Francja — przecież doprowadziła rozmaitemi środkami celnemi i innemi rozporządzalnemi sposobami, które ma w swem ręku, do tego, że jeden q pszenicy doszedł do 164,25 frs. Ta sama Francja myśli o podwyższeniu ceł przywozowych na mięso, ta sama Francja myśli o tem, żeby wszystkie fabryki francuskie przerobiły przedewszystkiem jako surowiec włóknisty całą produkcję rodzimą lnu w swych własnych warsztatach. Nie będę cytował innych państw, ale prawie wszystkie państwa Europy weszły na drogę tak zwanej wystarczalności gospodarczej, a w pierwszym rzędzie rolniczej. I my, którzy ciągle deklarujemy się za liberalizmem, zgóry tej gospodarczej samowystarczalności się wyrzekamy, zgóry skazujemy na zagładę nie tylko nasze gospodarstwo, ale i nasze rolnictwo.</u>
<u xml:id="u-93.26" who="#PGruetzmacher">P. referent generalny tutaj w Sejmie także mówił o rolnictwie. Trudno przypuszczać, żeby p. referent generalny nie porozumiewał się przed swojemi wystąpieniami czy na Komisji Budżetowej czy na plenum, z p. Ministrem. P. referent mówił o rolnictwie z dużem współczuciem, upewniał, że odczuwa jego nędzę, szaty darł nad niedolą rolnictwa polskiego, ale upatruje środki w ratowaniu tegoż zupełnie nie tam, gdzie ich szukać należy. A więc powtarzał to samo, co p. Minister, że cen na zboże, na produkty rolnicze podnieść się nie da. O podniesieniu cen powtarzam tak często dlatego, że chciałbym obalić twierdzenie, że jest to niemożliwością. Przeciwnie, w pierwszym rzędzie do podniesienia cen dążyć należy przedewszystkiem przez stawki celne, które i zwiększać można i rozszerzyć jeszcze na wszystko, co produkować będziemy teraz i w przyszłości. P. referent na Komisji Budżetowej twierdził, że jedyną rzeczą, którą możemy zrobić, jest obniżenie cen produktów przemysłowych, których rolnik w swojem gospodarstwie potrzebuje. I powiedział zdanie, że przecież nawet nie w całej rozciągłości zastosowanie tego da rolnictwu kolosalne korzyści. Bo można sobie wyobrazić, że rolnik może być bez butów i boso orać, ale bez pługa orać nie może. Ja nie wiem, czy rolnicy ze wszystkich stronnictw będą wdzięczni za perspektywy takiego bosonogiego oracza. Przyjrzyjmy się, co za wartość ma ta obietnica potanienia towarów przemysłowych dla wytwórczości rolnej. P. Minister Rolnictwa zgodził się na obrachunek, że produkcja jednego korca żyta wynosi 35 zł. Izba Rolnicza warszawska, przy zupełnie skrupulatnych obliczeniach, doszła do wniosku i przekonania, zupełnie ścisłego, że koszt towarów przemysłowych, w skład których wchodzą i nawozy sztuczne i żelazo, smary i opał, wynosi od 15–20% kosztów produkcji 1 korca żyta. Więc gdybyśmy uwierzyli, że można obniżyć ceny towarów przemysłowych o 10%, to jakby wyglądały te wielkie ulgi dla rolników przy kosztach produkcji 35 zł za 1 korzec.</u>
<u xml:id="u-93.27" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ja produkuję taniej.)</u>
<u xml:id="u-93.28" who="#PGruetzmacher">To niech Pian polemizuje z p. Ministrem, bo nie ja oceniam koszta produkcji korca żyta.</u>
<u xml:id="u-93.29" who="#komentarz">(P. Sanojca: Wyście podali 30 zł.)</u>
<u xml:id="u-93.30" who="#PGruetzmacher">Na to p. Minister Janta-Połczyński się zgodził. 20% produkcji 1 q żyta czyni 7 zł. Więc gdybyśmy nawet obniżyli ceny przetworów przemysłowych o 10%, to stanowi zaledwie sumę 70 gr na 1 kwintalu żyta. I to jest program rolniczy.</u>
<u xml:id="u-93.31" who="#PGruetzmacher">Tenże sam p. generalny referent mówił także o nadwyżkach zbożowych. Zagadnienie to zakwalifikował jako bardzo trudne i skomplikowane. Wyraził też przekonanie, że Państwo Polskie rozporządza zbyt skromnemi zasobami, by móc premiami eksportowemi, czy też innemi kosztownemi sposobami, zdjąć z rynku wewnętrznego te ciążące na rynku nadwyżki zbożowe. Idea i myśli wyrażone w tem rozumowaniu, wydaje się, wskazują na ich istotnego autora. Zdaje się, że jest nim p. dyr. Adam Rose, który w tych sprawach na łamach pism rolniczych zawodowych niejednokrotnie głos w tej materii zabierał i identyczne zapatrywania wypowiadał. Otóż p. Rose utrzymuje, że ciąży nad rynkiem polskim nadwyżka produkcji roślinnej i przytacza takie argumenty, dotyczące produkcji żyta. W przecięciu Polska ma 3 do 4 milionów nadwyżki żyta przy ogólnej produkcji 50 do 70 milionów kwintali. I mówi, że gdybyśmy nawet byli tak bogaci i mogli sobie pozwolić na ten luksus, na który pozwalają sobie Niemcy i przez premie eksportowe potrafilibyśmy 3 do 4 milionów wyeksportować zagranicę, a przez cła przywozowe potrafilibyśmy podnieść wewnętrzną cenę zboża, to efekt byłby bardzo problematyczny. Rolnik polski jest taki chytry, że jakby się przekonał, że cena doszła do wysokiego poziomu, to wtedy oszczędzałby na wszystkiem, spożywałby mniej żyta, na rynek rzuciłby większe jeszcze zapasy tego zboża i wówczas nadwyżka stworzyłaby się tak wielka, że rząd z temi nadwyżkami już zupełnie poradzićby sobie nie mógł. Otóż, proszę Panów, z punktu widzenia rolniczego, zdaje mi się, że p. Rose, a z nim p. generalny referent, jest w grubym błędzie.</u>
<u xml:id="u-93.32" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa.)</u>
<u xml:id="u-93.33" who="#PGruetzmacher">Panu się przykrzy, słusznie, mnie jeszcze więcej.</u>
<u xml:id="u-93.34" who="#komentarz">(P. Sanojca: Pan zapowiedział krótko, a Pan chce wszystkich pozabijać. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-93.35" who="#PGruetzmacher">Więc, proszę Panów, p. Rose twierdzi, że z tej produkcji wewnętrznej, która wynosi około 56 milionów, tylko 18 milionów, t. j. to żyto, które spożywa miasto, to jest trwała konsumcja, ta jest nienaruszalna, bo zawsze trzymać się będzie na jednym poziomie — ale te 38 milionów, które spożywa wieś, to jest elastyczny kontyngent. Jeżeli cena jest zwiększona, rzuca się więcej na rynek. Ja twierdzę, że w tem twierdzeniu tkwią aż dwa zasadnicze błędy.</u>
<u xml:id="u-93.36" who="#PGruetzmacher">Ceny poszczególnych płodów tak roślinnych jak i zwierzęcych muszą być we wzajemnej równowadze, to znaczy musi być zachowany pewien mniejwięcej stały stosunek cen dla poszczególnych płodów. Naprzykład, wiadomo ile jednostek pokarmowych potrzeba na wyprodukowanie jednej jednostki mięsa. Jeżeli stosunek cen rażąco odskakuje od tej proporcji, to rolnik, tak teoretyk jak i dobry praktyk, przechodzi na bardziej rentowną produkcję, pomnaża towar droższy na rynku, uszczupla tańszy, a tem samem automatycznie przywraca normalny stosunek pomiędzy cenami poszczególnych płodów rolniczych. I nie jest do pomyślenia, żeby cena jednego płodu rolnego była dużo stosunkowo wyższa od innego. W tem jest pierwszy błąd. A następnie drugi błąd czysto życiowy. Przecież czem tańsze jest zboże, tem rolnik więcej go wywozi na rynek wewnętrzny, żeby pokryć te same zobowiązania.</u>
<u xml:id="u-93.37" who="#PGruetzmacher">Musi więcej korcy wywieźć, żeby osiągnąć sumę, która mu jest potrzebna na prowadzenie gospodarstwa i pokrycie zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-93.38" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-93.39" who="#PGruetzmacher">Za żyto tak samo. I na tem Pan się zna, zazdroszczę Panu uniwersalności. I na rolnictwie widzę, że Pan się zna.</u>
<u xml:id="u-93.40" who="#komentarz">(Głos: Nikt się nie zna, tylko Pan.)</u>
<u xml:id="u-93.41" who="#PGruetzmacher">Kończę.</u>
<u xml:id="u-93.42" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-93.43" who="#PGruetzmacher">Dlatego, że Panowie są zniecierpliwieni. W rażącej sprzeczności do tych wszystkich enuncjacyj programowych, które słyszeliśmy z ust miarodajnych z tej trybuny, stoją głosy referentów budżetu rolnictwa z pośród rolników, a więc ze strony posła tej Izby p. Strojnowskiego i ze strony sen. Rdułtowskiego w Senacie. Ci, jako praktyczni rolnicy, mieli jednak lepsze wyczucie, gdzie leży zło, gdzie jest istotny program rolniczy, i zaczynali tak mówić w swoich sprawozdaniach, że, przyznam się Panom, ręce składały się już do oklasków.</u>
<u xml:id="u-93.44" who="#PGruetzmacher">A więc dążenie do samowystarczalności gospodarczej rozmaitemi środkami. Środków, zmierzających do zrealizowania tego programu jest takie mnóstwo, że żądać czy od towarzystw rolniczych czy od organizacyj rolniczych czy od poszczególnych posłów podania całokształtu ich jest niepodobieństwem. Ja tylko na jednym jedynym przykładzie chciałbym to zilustrować.</u>
<u xml:id="u-93.45" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-93.46" who="#PGruetzmacher">Dlaczego Pan się niecierpliwi? Jeżeli Pana tak to nudzi, to nikt Pana nie zmusza do słuchania. Przykład, który mam na myśli, może najlepiej uwypukli na czem polega ta samowystarczalność, jakie korzyści dać może krajowi rolnictwo i jak pośrednio redukuje dotychczasową rzekomą nadprodukcję w innej gałęzi produkcji rolniczej. Chodzi o surowce włókiennicze, jako jeden z mnóstwa przykładów. Otóż my wełny swojej własnej na potrzeby wewnętrznego rynku mamy zaledwie 1/7 część — 6/7 sprowadzamy z zagranicy. 6/7 surowca przyjeżdża i to przeważnie z zamorskich krajów do Polski.</u>
<u xml:id="u-93.47" who="#PGruetzmacher">I czemu to się dzieje? Oczywiście przedewszystkiem dlatego, że niema żadnej myśli przewodniej w tym dziale produkcji na dalszą metę, żadnej ochrony tej produkcji, któraby uczyniła tę produkcję opłacalną. Gdyby znalazły się środki zaradcze w formie ceł i gdyby ta produkcja stała się opłacalną, to rolnicy odrazu hodowlę owiec powiększyliby. Stosunek hodowli owiec dzisiaj do stosunków przedwojennych jest rażący. Przed wojną mieliśmy 10 milionów owiec, dzisiaj mamy 1,5 miliona. A dla osiągnięcia samowystarczalności, nawet przy tej konsumcji wełny, jaką mamy obecnie, a chcę zwrócić na to uwagę, że zachodnia Europa używa na głowę ludności 4 kg wełny, podczas kiedy my tylko 0,7, potrzeba nam wełny z 12 milionów owiec. Jaki byłby efekt w praktyce? Nie tylko osiągnęłoby się wystarczalność, któraby nasz bilans handlowy poprawiła znakomicie i kilkadziesiąt milionów złotych pozostałoby w kraju, ale w rolnictwie zjawienie się takiej ilości owiec ujęłoby roli z pod uprawy zboża, o które tak martwią się niektórzy ludzie, że tego zboża jest nadmiar. Zwolniłoby setki tysięcy hektarów ziemi od produkcji zbożowej, bo zużyta byłaby na pastwiska.</u>
<u xml:id="u-93.48" who="#komentarz">(Głos: Mięso.)</u>
<u xml:id="u-93.49" who="#PGruetzmacher">I mięso.</u>
<u xml:id="u-93.50" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-93.51" who="#PGruetzmacher">Nie będę wchodził w te szczegóły. Z tym samym produktem i surowcem włókienniczym łączy się uprawa lnu, o który się dopominamy w naszej rezolucji i ustawie. On rozstrzyga nie tylko tę kwestię, która jest u nas paradoksalna, że kraj mający warunki do uprawy lnu, jak mało który, do tego stopnia, że nasze nasienie lniane do innych krajów jest importowane, jako siewne, a my importujemy za to nasienie lniane na wyrób oleju u nas, ale restytuuje tę uprawę, któraby podwójne korzyści przyniosła raz dlatego, że dawałaby nam nasienie i uchroniłaby nas od importu bardzo dużych ilości nasienia, a podrugie dawałaby ten surowiec włókienniczy, któryby jednak trzebaby ochronić, by się opłacał.</u>
<u xml:id="u-93.52" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-93.53" who="#PGruetzmacher">Ta sama kwest ja dotyczy hodowli karakułów.</u>
<u xml:id="u-93.54" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Gdzie karakuły?)</u>
<u xml:id="u-93.55" who="#PGruetzmacher">Nie będę z Panem na ten temat polemizował, okrzyk Pana dowodzi, że nie ma Pan najmniejszego o tem pojęcia. Mamy nadzwyczaj piękne zarodowe owczarnie karakułów, które są lekceważone przez nasze Ministerstwo. Jest związek hodowców karakułów. Jeżeli Pan Kolega tego nie wie, to dlaczego jako rzecznik rolnictwa się tutaj zgłasza? Są zawiązki, ale o bardzo dobrych nadziejach producentów...</u>
<u xml:id="u-93.56" who="#komentarz">(Wesołość na ławach BB.)</u>
<u xml:id="u-93.57" who="#PGruetzmacher">Nie wiem, co Panów tak rozśmieszyło... związek producentów futerkowych zwierząt, związek producentów nasion lekarskich i t. p. Jest cały szereg nowych produkcyj, nowych kierunków w rolnictwie, które nie doznają dostatecznej opieki ze strony Ministerstwa, które albo niedostatecznie je rozumie, albo niedostatecznie jest jeszcze przekonane o tem, że trzeba rozszerzyć te gałęzie rolnictwa, które dotychczas albo nie były wcale w Polsce prowadzone, albo były niedostatecznie niezwinięte.</u>
<u xml:id="u-93.58" who="#PGruetzmacher">To jest ten program, który oczywiście musi być wykonany i przemyślany w szczegółach, i musi być ta dobra wola, że zrzeszenia rolnicze takich czy innych produkcyj, wtedy, gdy się zjawią w Ministerstwie, znajdą zrozumienie dla swej sprawy i opiekę, Na tem kończę, stwierdzając tylko, że projekt nasz został uwzględniony w treści swojej, forma niezupełnie nas zadawala dlatego, że jak sam p. referent mówił, forma tych wszystkich rezolucyj, które się pokrywają z naszemi, jest bardzo elastyczna. My tej elastyczności się obawiamy i przy innych okazjach, kiedy się będzie zgłaszało wnioski rolnicze, będziemy się starali ten stan poprawić przez inne wnioski,</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#WicemarszałekCar">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#PLanger">Proszę Panów Kolegów, widocznie posiedzenia nasze odbywają się pod znakiem znanej piosenki „Nasza jest noc!”.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#PLanger">Sprawa ochrony celnej wytwórczości rolniczej jest pierwszorzędnej wagi dla rolnictwa, które nie znajdowało należytej ochrony przez wszystkie rządy.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Przed rokiem 1926.)</u>
<u xml:id="u-95.4" who="#PLanger">Nie tylko przed 1926, ale nawet do 1930 nie znajdowało rolnictwo ochrony. Nie tylko bagatelizowano interesy rolnictwa, ale nawet przez wadliwą politykę gospodarczą nie dopuszczano, ażeby dochodowość warsztatów rolnych mogła wzrastać. Już w roku 1924 obniżano konsekwentnie ceny produktów rolnych głównie przez wydawanie zakazów wywozu tych płodów, lub też przez stosowanie systemu wywożenia za specjalnemi pozwoleniami, a za te pozwolenia pobierano często wysokie opłaty wywozowe. To miało miejsce np. przy wywozie zboża, jaj i trzody. Dla rolnictwa nie było wolności wywozu, a te zakazy tłumaczono tem, że może zabraknąć żywności,</u>
<u xml:id="u-95.5" who="#PLanger">W roku 1927, kiedy ceny zboża były dość wysokie, to w celu obniżenia cen na zboże wołano importować pszenicę amerykańską, byle tylko cenę obniżyć. Dlaczego? Dlatego, że konsumenci w miastach dowodzili i podnosili krzyk, że oto chleb jest za drogi.</u>
<u xml:id="u-95.6" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa.)</u>
<u xml:id="u-95.7" who="#PLanger">Panie Kolego Sanojca, proszę się zapisać do głosu, a proszę mi nie przerywać, Pan jest już takim patentowanym przerywaczem.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#WicemarszałekCar">Panowie przedłużają w ten sposób obrady, zmuszając mówców do odpowiedzi. Więc proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#PLanger">Właśnie wołano po miastach o ten tańszy chleb, a rządy w Polsce wszystko czyniły, aby to, co rolnik wytwarza, było najtańsze i dlatego nie chciano wprowadzać ceł ochronnych. Zapomniano wówczas o tem, że dla robotnika taniość chleba nie jest sprawą najważniejszą, bo stokroć ważniejszą sprawą jest kwestia jego zarobków i kwestia zlikwidowania bezrobocia. Otóż w kraju rolniczym, jak nasz, rolnictwo nie znajdowało należytej ochrony Rządu właśnie w postaci ochrony celnej, natomiast przemysł cieszył się temi przywilejami, był wiecznie chroniony nie tylko wysokiemi stawkami celnemi, ale również i wysokiemi premiami. Mieliśmy dziwotworne zjawisko, że do kraju rolniczego importowano w olbrzymiej ilości tłuszcze, tę osławioną słoninę i smalec amerykański.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#komentarz">(Głos: Tośmy już słyszeli.)</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#PLanger">To Pan jeszcze raz usłyszy. W 1926 r. sprowadzono do Polski za 25 mil jonów zł tłuszczów amerykańskich, w 1927 r. zgórą za 50 milj. zł, w 1928 zgórą za 66 milj. zł. Wtedy rodziło się pytanie, dlaczego to się dzieje, Otóż nie Ministerstwo Rolnictwa miało tu do gadania, tylko Ministerstwo Przemysłu i Handlu, za którego plecami stali baronowie górnośląscy, domagający się, aby w miastach mieli jak najtańszy smalec. Importowano tedy tłuszcze do Polski z Ameryki, a stawka celna wynosiła od kwintala zaledwie 5 zł.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#PLanger">Dopiero wskutek naszych wystąpień w poprzednim Sejmie i domagań się drobnych rolników, żeby przecięto ten import, odbywały się długie debaty na Komisji Rolnej i Skarbowej i w Komitecie Ekonomicznym, gdzie przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa stali na tem stanowisku, aby podnieść stawki ochronne na tłuszcze, importowane z Ameryki, a natomiast przedstawiciele Ministerstwa Przemysłu i Handlu byli przeciw temu. Na wnioski naszego klubu Ministerstwo Rolnictwa odpowiadało przychylnie, jego przedstawiciele stali na stanowisku, aby podnieść stawki celne, natomiast veto założył głównie p. Minister Przemysłu i Handlu. To miało miejsce w 1928 r. i dopiero w 1930 r. ukazało się po zamknięciu Sejmu rozporządzenie p. Prezydenta, które zrealizowało tylko częściowo nasze postulaty, z takim trudem wywalczone w poprzednim Sejmie, na wspólnej komisji, bo na plenum Sejmu sprawa nie została rozstrzygnięta, ponieważ Sejm został zamknięty, Ale jednocześnie w taryfie celnej i w tem rozporządzeniu p. Prezydenta wprowadzono jeden dodatek, podniósłszy na 100 zł cło od q, że oto na smalec surowy nierafinowany p. Minister może dawać ulgi.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#komentarz">(P. Lechnicki: Więc to było niekorzystne?)</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#PLanger">Właśnie, że niekorzystne, bo w ten sposób pod postacią nierafinowanego surowego smalcu nadal Ameryka może do Polski importować smalec.</u>
<u xml:id="u-97.6" who="#komentarz">(Głos: Dzień i noc.)</u>
<u xml:id="u-97.7" who="#PLanger">Tak jest i najlepszym tego dowodem, że kiedy ja, zainteresowany tem zagadnieniem, zapytałem jednego z wybitnych przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa, dlaczego wprowadzono taką klauzulę, to mi tłumaczono, że nasz rodzimy polski smalec, który nasi rzeźnicy dostarczają, zawiera za mało tłuszczu. Więc w Toruniu tworzy się fabryka do przeróbki tłuszczu i ta fabryka da je zobowiązanie, że oto 50% będzie zakupywała krajowego smalcu, a drugie 50% będzie z Ameryki i właśnie po cenach ulgowych. Zagadnienie to w poprzednim Sejmie jako referent badałem i okazało się, że ten surowy nierafinowany smalec jest ten sam, który w blokach przychodził z Ameryki, tylko że nie w blokach, ale w beczkach topiony. I oto znowu Ministerstwo Przemysłu i Handlu zrobiło tu furtkę dla importu smalcu amerykańskiego.</u>
<u xml:id="u-97.8" who="#PLanger">Klub Narodowy zgłosił projekt ustawy o częściowej zmianie taryfy celnej. W art. 2 powiada się: „Rozporządzenie Ministrów: Skarbu, Przemysłu i Handlu, oraz Rolnictwa z dnia 23 lipca 1930 r. o uldze celnej na smalec surowy nierafinowany znosi się”. Istotnie słusznie na tem samem stanowisku stanęła i Komisja, ale ujęła to w formie zbożnego życzenia, według myśli tych tłumionych życzeń freudowskich, Klub B. B. stanął na tem stanowisku, że oto wzywa się Rząd do cofnięcia rozporządzenia Ministra Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa o uldze celnej na smalec surowy nierafinowany. We wniosku Klubu Narodowego jest powiedziane pozytywnie, ustawowo, aby przeciąć ten import smalcu amerykańskiego. Panowie boją się powziąć uchwałę pozytywną, ustawową i tylko przybieracie formę zbożnego życzenia, aby Rząd otrzymał życzenia rezolucyjne, a te życzenia rezolucyjne są jakgdyby płaszczykiem, pod którym się chce pozory autorytetu swego zachować wobec władzy wykonawczej. Pozytywnie to zagadnienie ochrony celnej rolnictwa nie jest rozstrzygnięte, tylko w formie życzenia, ażeby Rząd tego sam dokonał. Jeżeli się uważa, że brak należytej ochrony celnej jest szkodliwy dla rolnictwa, jeżeli się chce ratować rolnictwo i podnosić jego wydajność i dochodowość, to trzeba mieć odwagę i należy śmiało przystąpić do reformy, bo taryfy celne muszą być zmienione, a nie ograniczać się do platonicznych rezolucyj, które istotnie, jak mój przedmówca podkreślił, są powtórzeniem tej samej ustawy, tych samych, paragrafów, które We wniosku są pozytywnie ujęte, a według B. B. tylko w formie zbożnego życzenia rezolucyjnego.</u>
<u xml:id="u-97.9" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-97.10" who="#PLanger">Albo Panowie stoją na stanowisku, że można tylko zgłaszać do władzy wykonawczej życzenia, albo też Panowie stoją na tem stanowisku, że wszelka propozycja, czy wnioski, czy projekt ustawy, ale wysuwane przez opozycję, muszą być z natury rzeczy spławione. To jest jasne. Ale w takim razie przecinacie Wszelkie pojęcie Współpracy.</u>
<u xml:id="u-97.11" who="#PLanger">Nakoniec muszę jeszcze raz podkreślić, że te rządy, przy których prawica była, objawiły dużo niedbałości w obronie rolnictwa i interesów rolnictwa. To prawda, ale obecnie nie dzieje się lepiej. My jesteśmy za ustawowem uregulowaniem taryfy celnej w kierunku zmierzającym do obrony interesów i wytwórczości rolnej i oczywiście ponieważ Panowie zadowalają się samemi rezolucjami, to oczywiście, będąc za ustawowem uregulowaniem, musimy zadowolić się chociażby i tem pobożnem życzeniem, podkreślając jednak, że jeszcze zrobimy po raz wtóry próbę z naszej strony przez zgłoszenie Wniosku z projektem reformy taryfy celnej, ażeby w drodze ustawodawczej tę sprawę uregulować.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Mikołajewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#PMikołajewski">Wypowiadamy się zasadniczo przeciw wnioskowi Stronnictwa Narodowego, jak i przeciw wnioskowi większości Komisji. Niewątpliwie zboże w Polsce w tej chwili jest za tanie i dobrzeby było, aby ceny jego poprawiły się, tem niemniej nie możemy pogodzić się z niesłychanym wyścigiem W stosowaniu słusznych i niesłusznych pomysłów, zmierzających do podniesienia ceny. W dziedzinie eksportu i importu zboża doszliśmy wreszcie do tego, że w Polsce, która ma być wedle koncepcji stronnictw burżuazyjnych eksporterem, proponuje się stawki prohibicyjne na zboże przywożone, jednocześnie zboże polskie przez wysokie premie wywozowe ma być przedmiotem dumpingu na rynkach zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#PMikołajewski">W tem wzajemnem przelicytowywaniu się stronnictw burżuazyjnych zapomina się o tak istotnej rzeczy, jak to, że pod względem zbożowym Polska jest krajem zaledwie samowystarczalnym, że przeto bardzo łatwo może się stać, iż w chwili, gdy zboża zabraknie, przy istnieniu wszystkich ograniczeń, ceny jego mogą osiągnąć zawrotny wprost poziom. Nie łudźmy się, aby zapasy zboża w Polsce były wielkie, już p. Minister Rolnictwa stwierdził, że na naszych statystykach z dziedziny rolnej opierać się niepodobna, pamiętamy, jak to trzy lata temu wskutek wskazania przez ziemian, iż mają puste śpichlerze, nastąpiły zarządzenia władz o przywozie zboża z zagranicy, co spowodowało pierwsze załamanie się cen. Któż nam zaręczy, że obecnie wiadomości o przepełnieniu tych spichlerzy są zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy?</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#PMikołajewski">Zboże jest wprawdzie jednym z najważniejszych produktów, wytwarzanych w Polsce, czyż nie równie jednak ważna jest produkcja mięsa, nabiału i jaj? Jesteśmy zdania, że produkcja zbożowa jest produkcją jakoby przejściową, uzależnioną całkowicie od cen rynku światowego, narażającą nieraz Państwo na kolosalne trudności, jak to ma miejsce np. w tej chwili. Przyszłość przed sobą ma produkcja hodowlana, której Rząd nawet w dziesiątej części nie poświęca ani tyle środków, ani uwagi, co zbożu. Rząd w trosce o podnoszenie cen zboża przeoczą inne stokroć Ważniejsze zagadnienia, jak np. uruchomienie wszelkich robót inwestycyjnych, któreby dały zajęcie bezrobotnym w miastach i na wsi, jak zmniejszenie rozpiętości cen, płaconych przez ludność miejską za produkty wiejskie, a cen, otrzymywanych przez rolnika, która to rozpiętość jest horendalna i t. p. Podkreślam to dlatego, że słyszeliśmy opinię p. Ministra Rolnictwa, iż dąży do wydatniejszego podniesienia ceł ochronnych na zboże, niż' zmierza do tego Wniosek Klubu Narodowego, wobec czego musimy się liczyć z ewentualnością zgłoszenia przez Rząd takiego projektu.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#PMikołajewski">Uważamy też za niemożliwe wzywanie Rządu do ograniczenia przez cła prohibicyjne przywozu ryżu, którego spożycie w Polsce w porównaniu ze spożyciem w Europie jest mikroskopijne, ograniczenia przywozu środków dla produkcji margaryny, jedynej niemal omasty, dostępnej dla głodującej ludności, ograniczenia przywozu olei jadalnych, oraz siemienia lnianego i słonecznikowego, których produkcja ma się rozwinąć dopiero w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#PMikołajewski">Specjalnie chcemy podkreślić chęć zarówno stronnictwa rządowego, jak i narodowego, aby Rząd w żadnym razie nie skorzystał z uprawnień do bezcłowego przywozu zboża. Przecież uprawnienie Rządu oznacza prawo, a nie obowiązek zezwalania na bezcłowy przywóz, więc czemuż to uprawnienie przekreślać?</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#PMikołajewski">Z wymienionych powodów głosować będziemy zarówno przeciw wnioskom stronnictwa rządowego, jak i Klubu Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Lechnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#PLechnicki">Wysoka Izbo! Kto mimo tak spóźnionej pory łaskawie Wysłuchał zarówno mego pierwszego przemówienia, jak i przemówienia przedstawiciela Klubu Narodowego, zdaje mi się, może dojść zupełnie śmiało do wniosku, logicznie uzasadnionego, że między przedstawicielem Klubu Narodowego a mną istnieje ciche porozumienie, ciche porozumienie nie w tem, o czem mieliśmy mówić, ale w tem, czegośmy obaj nie mówili, bo ani ja w pierwszem mem przemówieniu, ani przedstawiciel Klubu Narodowego nie mówiliśmy nic o wniosku Klubu Narodowego. Ale gdy u mnie ta rzecz jest zrozumiała i jasna, bo jako referent większości jestem obowiązany mówić przedewszystkiem o tem, co większość uchwaliła, o tem, co dotyczy wniosku większości, to wszystko, cośmy słyszeli od p. przedstawiciela Klubu Narodowego, który mówił nam o p. Strojnowskim, o Paneuropie, o bosonogich oraczach, o obniżeniu cen na wytwory rolne, o jednostkach pokarmowych, prowadził długie polemiki z pos. Strojnowskim i Miedzińskim, mówił o karakułach, o wełnie, o nasionach lekarskich, o zwierzętach futerkowych, to wszystko były sprawy interesujące, ale nie na temat i w żadnym razie nie dotyczyły uzasadnienia wniosku Klubu Narodowego do projektu ustawy W sprawie częściowej zmiany taryfy celnej. Ponieważ o wniosku tym nie mówiłem ani ja w mojem pierwszem przemówieniu, ani przedstawiciel Klubu Narodowego, więc z konieczności jako referent w tej chwili muszę się tym wnioskiem zająć i uzasadnić, dlaczego jesteśmy jemu przeciwni.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#PLechnicki">Zatem najprzód W sprawie zasadniczej, jeżeli chodzi o art. 1 ustawy o częściowej zmianie taryfy celnej, to jestem zdania, że nie drogą ustawy, lecz drogą rozporządzenia jest dużo łatwiej zmienić taryfę celną, jaka była dotąd. Uważam, że droga rozporządzenia jest to ta droga elastyczna, która szczególniej, jeżeli się ma do czynienia z takim sąsiadem, jak Rosja, z takim nieobliczalnym kontrahentem, który każdej chwili może do nas rzucić towar i niewiadomo po jakiej cenie, ta droga jest dużo łatwiejsza, by została uregulowana zmiana ustawy, jaka była dotychczas, drogą rozporządzenia ministerialnego, a nie drogą ustawy. To rzecz jedna.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#PLechnicki">Jeśli teraz przejdę do poszczególnych punktów, to mówi się o zbożu, proponuje się podniesienie stawek na żyto, jęczmień, owies do 16 zł, na pszenicę 24 zł, na mąkę pszenną 36 zł, na ryż niewyłuszczony 24 zł. Przypuśćmy, że tą sprawa jeszcze nie jest zrobiona, że Rząd tej sprawy jeszcze nie podniósł, tylko że debatujemy o tem w lipcu, czy kiedyś latem, kiedy Panowie byli łaskawi o tej sprawie pierwsi mówić. Twierdzę, że sprawa jest zupełnie niekompletna. Łatwo mówić o życie, jęczmieniu czy owsie, ale dlaczego nie mówi się o kaszach takich jak np. herculo i inne?</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#komentarz">(P. Rzóska: I nazywa się Gruetzmacher!...)</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#PLechnicki">Panowie chcą ochrony celnej dla żyta, jęczmienia, owsa i pszenicy i biją tem samem w nasz przemysł młynarski, a w rezultacie biją w to samo zboże, które chcą obronić. Zatem ten wniosek nic nie mówi. Czy ten wniosek w tej formie jest słuszny, nad tem gotowi jesteśmy debatować, ale gdybyśmy byli w lipcu czy sierpniu, tobym musiał powiedzieć, że wniosek jest niekompletny w tej formie, że bije on w tę produkcję, którą staramy się tu ochronić. To tak, jak gdyby ktoś, kto chce ochronić produkcję buraczaną, bił w cukrownie, albo chcąc ochronić żywiec świński, uderzał w przemysł bekoniarski, czy wędliniarski. Twierdzę, że ten punkt art. 1 jest niekompletny i wskutek tego nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#PLechnicki">Jeżeli przejdę dalej, to jeżeli chodzi o ryż, to proponuje się podniesienie stawki celnej na niełuszczony ryż na 24 zł — poz. 2 p. 2. — Stwierdziłem na komisji, że ryż tego rodzaju pod tym numerem w stawkach celnych nie przychodzi do Polski. Ten produkt oznaczony jest poz. 2 p. 4, może to tylko formalny błąd, wierzę p. Grutzmacherowi, że Panowie o tem wszystkiem doskonale wiedzą, ale mnie jako referenta obchodzi to, co mam tu wydrukowane i twierdzę, że jest tu błąd, t. zn. to, czego Panowie się domagają, żeby podnieść na 24 zł, można podnieść nawet na 124 zł, ale to żadnego rezultatu nie odniesie, bo ten ryż pod tym numerem taryfy celnej nie przychodzi do Polski.</u>
<u xml:id="u-101.6" who="#PLechnicki">Jeśli chodzi o margarynę, to wiemy, że margaryna jest produktem końcowym, że produkcja margaryny zależy od olejów egzotycznych, od nasion. Tak jest, ale znowu stwierdzam, że w art. 1 proponowanej przez Panów ustawy powiedziano, że margarynę, sztuczne masło jadalne, podnosi się na 100 zł. Po sprawdzeniu tego, że margaryna do nas nie przychodzi, że jest ona w kraju wytwarzana, twierdzę, że z również dobrym skutkiem można zaproponować podniesienie cła o 1.000 zł na kg., rezultat będzie ten sam, bo margaryna jest produkowana w kraju. Wprawdzie p. przedstawiciel Klubu Narodowego zrobił mi uwagę, że przecież jest rezolucja, która wzywa Rząd do podniesienia stawek celnych na nasiona, oleiste, ale proszę wziąć pod uwagę Wasze intencje. Panowie chcą petryfikować w formie -ustawy margarynę, a tam jest część tylko w drodze rezolucji, wzywającej Rząd, która będzie wykonana, albo nie będzie. To jest, mojem zdaniem, zasadniczy błąd. Z tych względów, że Panowie wymieniacie w swoim wniosku końcowy produkt, który do kraju nie przychodzi, uważam, że i tu jest błąd w sformułowaniu tego punktu.</u>
<u xml:id="u-101.7" who="#PLechnicki">Jeżeli chodzi o art. 2, o którym mówił bardzo szeroko p. Langer, to przedewszystkiem zwrócę uwagę, że albo p. Langer wypowiada się za całością ustawy proponowanej, albo nie.</u>
<u xml:id="u-101.8" who="#komentarz">(P. Langer: Tylko za tym artykułem.)</u>
<u xml:id="u-101.9" who="#PLechnicki">Równie dobrze wiecie, jak ja, że z uprawnienia tego Minister nie korzysta, a w myśl tego rozumowania, które podniosłem na początku, że uważam za niesłuszne petryfikowanie tych rzeczy w formie ustawy, że lepiej zostawić stawki celne, jako bardziej elastyczne, w rękach Rządu, więc uważam, że i w tej sprawie nie drogą ustawy, ale tak, jak było dotychczas, można tę sprawę ująć, bo więcej te produkty do kraju przychodzić nie będą.</u>
<u xml:id="u-101.10" who="#PLechnicki">To samo odnosi się do art. 3.</u>
<u xml:id="u-101.11" who="#PLechnicki">Jeżeli chodzi o art. 4 wniosku Klubu Narodowego, że z rozporządzenia Ministra Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa z dnia 24 czerwca 1930 r. skreśla się w § 1 „2. 62 p. 5e.”, to faktem jest, że rozporządzenie to ekspirowało 31 grudnia zeszłego roku, zostało przedłużone do 15 stycznia r. b., a później do 31 stycznia. Więc w tej formie również jest nie do przyjęcia, Czy Panowie tę rzecz, jak mówił p. Gruetzmacner rozumieją, czy nie, mnie w tej chwili ta rzecz mało obchodzi, twierdzę, że w tej formie wniosek Klubu Narodowego z punktu widzenia interesów rolnictwa, z punktu widzenia ochrony naszego rynku jest nie do przyjęcia, jest najzupełniej bezprzedmiotowy.</u>
<u xml:id="u-101.12" who="#PLechnicki">Jeżeli chodzi o rezolucję, rezolucja Panów brzmi: „Wzywa się Rząd do podniesienia stawek celnych przywozowych na nasiona oleiste (rzepak, rzepik, mak i siemię lniane) i na oleje roślinne”. Otóż twierdzę, że jest zasadnicza różnica, zresztą p. przedstawiciel Klubu Narodowego potwierdził to z tej trybuny, między zagadnieniem rzepaku, rzepiku, maku i siemienia lnianego a zagadnieniem naszej produkcji. Czy to będzie sprawa ochrony celnej, to raczej jest okoliczność ta, o której mówiłem przed chwilą. Inna rzecz ochrona celna wobec takiego sąsiada, jak Rosja, a inna, jeżeli chodzi o siemię lniane. Siemię lniane przychodzi do kraju, poczynając od stycznia. Jest faktem, że niema możności rozszerzenia tej produkcji lnianej, a zatem ochrona celna dla lnu jest nam potrzebna i to jest ważny punkt tej rezolucji. Ale cała ta rezolucja, która wzywa do podniesienia stawek celnych na siemię lniane, rzepak, rzepik i mak, to mojem zdaniem groch z kapustą.</u>
<u xml:id="u-101.13" who="#komentarz">(P. Stroński: Tam niema ani grochu, ani kapusty.)</u>
<u xml:id="u-101.14" who="#PLechnicki">Tak, tak, ale jedno mówi tak, a drugie inaczej. Przedstawiciel Klubu Narodowego zwrócił się do nas ze słowami: Medice, cura te ipsum! Przytoczę „Gazetę Warszawską” z 8 marca 1931 r. a więc z zeszłego tygodnia, jest tam artykuł p. t. „Cudowne dzieci w walce z kryzysem”, ponieważ w tytule drugiego Waszego wniosku jest mowa o walce z kryzysem rolnym. W artykule tym czytamy: „Jeżeli się chce prowadzić politykę ekonomiczną, to nie można wysuwać haseł, może nawet popularnych, które jednak nie są dostatecznie przemyślane”. Zdaje mi się, że sprawa margaryny i tej podwyżki ceł nie jest dostatecznie przemyślana. Życie gospodarcze ma swoje konieczności, zawsze trzeba liczyć się z tem, jakie uboczne skutki pociągnie ta lub inna akcja. Krótko mówiąc, jeżeli się chce regulować życie gospodarcze, trzeba je znać. Na zasadzie Waszego wniosku twierdzę, że trzeba było bardziej się wgłębić w zagadnienie rolnicze, w życie gospodarcze rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-101.15" who="#PLechnicki">Jeżeli chodzi o stanowisko p. Mikołajewskiego, który przemawiał zasadniczo przeciw cłom, to w jego przemówieniu jest dużo niekonsekwencji. P. Mikołajewski powiedział, że Rząd nie zwraca dostatecznej uwagi na hodowlę i że z tych względów będą głosowali przeciw wnioskowi, zgłoszonemu przez większość Komisji i przeciw cłu na margarynę. Panie Pośle szanowny, jeżeli się chce przez cło na margarynę uchronić nasz rynek wewnętrzny przeciw margarynie, przeciw tłuszczom oleistym, i jadalnym, w celu ochrony naszego rynku i popierania produkcji hodowlanej, masła i tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, to trzeba się na jedno zdecydować: albo się żąda poparcia dla hodowli, to trzeba się zdecydować na ograniczoną konsumcję margaryny, a nie można mówić, że margaryna nas nie obchodzi.</u>
<u xml:id="u-101.16" who="#PLechnicki">Kończąc, proszę o odrzucenie wniosku Klubu Narodowego i o przyjęcie rezolucji większości.</u>
<u xml:id="u-101.17" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem mniejszości p. Grutzmachera, proszę wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Kto jest za wnioskiem Komisji, proszę wstać. Stoi większość, wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#Marszałek">Korzystając z art. 35 Regulaminu, przechodzę do tych punktów porządku dziennego, do których nikt do głosu się nie zapisał.</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#Marszałek">Punkt 38: sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie pożyczki długoterminowej dla przedsiębiorstwa państwowego „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku” (druk nr 77 i odbitka nr 38).</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#komentarz">(Poseł Bień: Proszę o głos w tej sprawie.)</u>
<u xml:id="u-102.4" who="#Marszałek">W takim razie odkładam ten punkt porządku dziennego, skoro się Pan do głosu zapisuje.</u>
<u xml:id="u-102.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 39 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o skupie kolei lokalnej Lwów — Stojanów (druk nr 129 i odbitka nr 28). Głos ma sprawozdawca p. Rzóska.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#PRzóska">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Głos: Wiemy już.)</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#PRzóska">I ja wiem, doskonale rozumiem taktykę.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#PRzóska">Kolej lokalna Lwów — Stojanów skutkiem dobudowy toru od Stojanowa do Łucka stała się częścią sieci dalekobieżnej polskich kolei państwowych. Okazała się tem samem konieczność wykupu tej kolei. Kolej ta ma na podstawie dokumentu koncesyjnego formę spółki akcyjnej. Cena wykupu ma być dwojako regulowana: albo w formie renty rocznej, ustalonej w sposób przewidziany w dokumencie koncesyjnym, albo w formie kapitalizacji renty i o tej kapitalizacji jest szereg przepisów w dokumencie koncesyjnym. W ten sposób na rentę roczną obecnie wypada 372.260 zł dopłaty i ta suma właśnie w budżecie na rok bieżący jest przewidziana, tak samo na rok przyszły od kwietnia do 1932 roku jest przewidziana ta kwota. Ponieważ Skarb Państwa jest właścicielem 82,6% akcyj tego towarzystwa, wypłata do rąk spółki akcyjnej będzie mała. Panowie to mają w sprawozdaniu, ta kwota już się znajduje w budżecie.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#PRzóska">Ta sprawa na Komisji Skarbo-Budżetowej szeroko była omawiana, nie budziła wątpliwości i proszę o przyjęcie w myśl wniosku Komisji.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema poprawek, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą wraz z tytułem, ażeby chcieli wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do tego punktu porządku dziennego, do którego się nikt nie zapisał, do 43 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Wojciechowskiego i kol. z Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem o wyłączenie administracyjnego powiatu turczańskiego z województwa stanisławowskiego i przyłączenie do województwa lwowskiego (druk nr 96 i odbitka nr 36).</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Duch.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#PDuch">Wniosek p. Wojciechowskiego zmierza do zmiany granicy województwa stanisławowskiego na korzyść granicy województwa lwowskiego. Chodzi o wyłączenie powiatu turczańskiego z woj. stanisławowskiego i dołączenie do woj. lwowskiego. Sprawa ta nie jest nowa, w poprzednim Sejmie była poruszona jako wniosek p. Wysoczańskiego, decyzji nie doczekała się. Za przyłączeniem pow. turczańskiego do woj. lwowskiego przemawia szereg względów, i tak: wszystkie władze i urzędy, do których terytorialnej kompetencji ten powiat należy, z wyjątkiem urzędu wojewódzkiego, znajdują się we Lwowie, jak kuratorium okręgu szkolnego, izba skarbowa, sąd apelacyjny, dyrekcja kolei państwowych, sąd okręgowy w Samborze, Dowództwo Okręgu Korpusu w Przemyślu, powiatowa komenda uzupełnień w Samborze, Tymczasowy Wydział Samorządowy we Lwowie, okręgowy urząd ziemski i t. d. Wszystkie urzędy z wyjątkiem wojewódzkiego są na terenie woj. lwowskiego.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#PDuch">Następnie stosunki gospodarcze w pow. turczańskim również okazują grawitację do Lwowa, a nie do Stanisławowa. Stosunki polityczne w pow. turczańskim kierowane są przez stronnictwa i stowarzyszenia, mające swą siedzibę we Lwowie. Ruch umysłowy w Turce również podtrzymywany jest przez Lwów, a nie Stanisławów. Terytorialne położenie pow. turczańskiego jest tego rodzaju, że komunikacja z Stanisławowem, zarówno kołowa jak i kolejowa, jest do tego stopnia utrudniona, że aby dostać się do Stanisławowa, trzeba odbywać podróż przez Lwów, na co oczywista traci się kilka godzin. Ludność wskutek tego narażona jest na znaczne niewygody i od samego podziału na województwa Małopolski Wschodniej domaga się stale tego, aby była przyłączona do Lwowa.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#PDuch">Stosunki narodowościowe w woj. lwowskiem nie ulegną większej zmianie ze względu na małe rozmiary powiatu. Powiat liczy zaledwie 76.000 mieszkańców, tak, że nie jest to ani zbytni ubytek dla woj. stanisławowskiego, ani zbyt wielki przyrost dla woj. lwowskiego.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#PDuch">Względy te przemawiają za tem, ażeby powiat ten był przyłączony do woj. lwowskiego zgodnie z wnioskiem p. Wojciechowskiego, tembardziej, że wszystkie władze, jak wydziały powiatowe tu zainteresowane, wojewoda stanisławowski i wojewoda lwowski wypowiedzieli się za tym wnioskiem. Dlatego popierani jako referent Komisji wniosek ten i proszę o jego uwzględnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#Marszałek">Kto jest za ustawą w całości wraz z jej tytułem, zechce powstać. Większość. Ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce powstać. Większość. Wobec tego ustawa została przyjęta i w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-106.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 44 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Wojskowej o sprawie wyboru członka Zarządu Funduszu Kwaterunku Wojskowego (Dz. U. R. P. Nr 97, poz. 681 z r. 1925 odbitka nr 37.).</u>
<u xml:id="u-106.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Siciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#PSiciński">Wysoka Izbo! Komisja Wojskowa na posiedzeniu swem w dniu 11 marca zajmowała się obsadzeniem przez przedstawiciela Sejmu miejsca członka Zarządu Funduszu Kwaterunku Wojskowego. Komisja jednomyślnie przyjęła kandydaturę dotychczasowego członka inż. Kazimierza Rechowicza. Wobec tego Komisja wnosi: Wysoki Sejm raczy wybrać na członka Zarządu Funduszu Kwaterunkowego inż. Kazimierza Rechowicza.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#Marszałek">Kto jest za wnioskiem Komisji Wojskowej, zechce powstać. Większość. Wobec tego wniosek Komisji Wojskowej został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 45 punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie pomiarów Państwa (druk nr 208). Nikt do głosu nie jest zapisany — projekt ustawy odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 46: pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druk nr 224). Do głosu nikt nie jest zapisany. Odsyłam do Komisji Pralniczej.</u>
<u xml:id="u-108.3" who="#Marszałek">Punkt 47: pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży gruntu państwowego w Suwałkach. Odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-108.4" who="#Marszałek">Mam zamiar zamknąć posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-108.5" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#SekretarzpPawlak">Interpelacja p. Tona i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w przedmiocie okólnika Ministerstwa W. R. i O. P. z dnia 5 lutego 1931 r. nr II. 441/3, wystosowanego do Kuratoriów szkolnych, a dotyczącego sprawy nauki religii mojżeszowej w państwowych szkołach średnich ogólno-kształcących i państwowych seminariach nauczycielskich.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#SekretarzpPawlak">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zamknięcia biblioteki kooperatywy w Stefkowej, pow. Lisko, przez policję państwową w Olszanicy.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#SekretarzpPawlak">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wyborów rady gminnej w Kobakach, pow. Kosów (woj. stanisławowskie).</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#SekretarzpPawlak">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie wynagrodzenia szkód, powstałych w gminie Strutyn Wyżny koło Rożniatowa, woj. stanisławowskiego przy ostrem strzelaniu 9 grupy artylerii w czasie od 22 czerwca do 10 sierpnia z. r.</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#SekretarzpPawlak">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie kursu spółdzielczego w Równem, (woj. wołyńskie).</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosków z mojemi adnotacjami.</u>
<u xml:id="u-110.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-110.3" who="#Marszałek">Wniosek posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów i Klubu Parlamentarnego Narodowej Partii Robotniczej w sprawie nowelizacji ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu i wprowadzeniu 40-godzinnego tygodnia pracy — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-110.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów z Klubów: Narodowego, Chrześcijańskiej Demokracji, Chłopskiego, N. P. R. i P. P. S. w sprawie bicia dzieci w szkole przez nauczyciela po twarzy za niekupowanie kartek pocztowych na imieniny p. Ministra Piłsudskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#Marszałek">Nagłość wniosku postawię na porządku dziennym jednego z najbliższych posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#Marszałek">Proponuję odbyć następne posiedzenie w poniedziałek o godz. 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych (przeciwalkoholowej) (druki nr 56 i 118 i odbitka nr 43).</u>
<u xml:id="u-111.3" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zabezpieczeniu praw posiadaczy listów zastawnych i obligacyj w przypadku wykonania przez Państwo prawa pierwokupu, odkupu lub przymusowego wykupu na cele reformy rolnej nieruchomości, obciążonych pożyczkami, zabezpieczającemi listy zastawne i obligacje (druk nr 126 i odbitka nr 28).</u>
<u xml:id="u-111.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie pożyczki długoterminowej dla przedsiębiorstwa państwowego „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku” (druk nr 77 i odbitka nr 38).</u>
<u xml:id="u-111.5" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o skupie kolei Chabówka — Zakopane z odnogą Nowy Targ — Suchahora (druk nr 131 i odbitka nr 28).</u>
<u xml:id="u-111.6" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o skupie na rzecz Skarbu Państwa kolei fabryczno-łódzkiej (druk nr 132 i odbitka nr 28).</u>
<u xml:id="u-111.7" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych Wojskowych (druki nr 205 i 222).</u>
<u xml:id="u-111.8" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie niektórych zmian w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o zaopatrzeniu byłych skazańców politycznych (Dz. U. R. P. Nr 27, poz. 245) (druki nr 219 i 63).</u>
<u xml:id="u-111.9" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży gruntu państwowego w Warszawie Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie oraz o podwyższeniu kredytu na budowę gmachu dla Ministerstwa Robót Publicznych (druk nr 162 i odbitka nr 40).</u>
<u xml:id="u-111.10" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o dowodach prawa własności do gruntów scalonych (druki nr 220 i 182).</u>
<u xml:id="u-111.11" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie noweli do ustawy z dnia 23 marca 1929 r. o opłatach od ogierów, nie posiadających świadectwa uznania (Dz. U. R. P. Nr 24, poz. 247). (druki nr 226 i: 70).</u>
<u xml:id="u-111.12" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem o zaliczenie gminy Trzebinia w pow. Chrzanowskim, woj. krakowskiem, do gmin, podlegających galicyjskiej ustawie gminnej z dnia 3 lipca 1896 r. (druk nr 195 i odbitka nr 41).</u>
<u xml:id="u-111.13" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 kwietnia 1924 r. o wierzytelnościach w walutach obcych i w złotych w złocie hipotecznie zabezpieczanych (druk nr 203 i odbitka nr 42).</u>
<u xml:id="u-111.14" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druk nr 224) oraz o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w tymże przedmiocie (druk nr 91 i odbitka nr 42).</u>
<u xml:id="u-111.15" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zaliczenia gmin wiejskich Baligród i Lutowiska w pow. liskim do kategorii miast (druk nr 186 i odbitka nr 41).</u>
<u xml:id="u-111.16" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów St. Mikołajczyka, M. Michałkiewicza i kol. z Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie obniżenia waloryzacji rent na włościach rentowych w b. dzielnicy pruskiej (druk nr 175 i odbitka nr 36).</u>
<u xml:id="u-111.17" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posłów Klubu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie sprzedaży nieruchomości państwowej w nadleśnictwie Dąbrowa Górnicza (druk nr 102 i odbitka nr 36).</u>
<u xml:id="u-111.18" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku Klubu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie częściowej zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r. o organizacji administracji lasów państwowych (druk nr 89 i odbitka nr 40).</u>
<u xml:id="u-111.19" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posła Krzyżowskiego i tow. w sprawie planu amortyzacyjnego 5% Państwowej Pożyczki Konwersyjnej z roku 1924 (druk nr 119 i odbitka nr 41), Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posła Mikołajczyka i in. z Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie przewłaszczenia osad, sprzedanych przez b. Urząd Osadniczy, względnie Okręgowy Urząd Ziemski w Poznaniu (druk nr 177 i odbitka nr 37).</u>
<u xml:id="u-111.20" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie przesunięcia płatności rat pożyczek, udzielonych parcelantom przez Państwowy Bank Rolny (druk nr 174 i odbitka nr 42) — Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie zwolnienia od podatków na okres 3 lat gospodarstw, powstałych z parcelacji (druk nr 173 i odbitka nr 42).</u>
<u xml:id="u-111.21" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Grünbauma i tow. w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni (druk nr 114 i odbitka nr 41).</u>
<u xml:id="u-111.22" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie poszanowania obowiązującego prawodawstwa samorządowego (druk nr 171 i odbitka nr 37).</u>
<u xml:id="u-111.23" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uniemożliwienia wieców sprawozdawczych poselskich przez władze administracyjne (druk nr 170 i odbitka nr 36).</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#PRymar">Proszę Pana Marszałka o postawienie na końcu porządku dziennego poniedziałkowego posiedzenia umotywowania nagłości naszego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#Marszałek">Według dotychczasowych zwyczajów parlamentarnych używam formuły, że nagłość wniosku zostanie postawiona na jednem z najbliższych posiedzeń. Proszę nie zmuszać mnie do innego oświadczenia, ani do obietnicy, że postawię wniosek na najbliższem posiedzeniu. Dotychczas zawsze wywiązywałem się lojalnie z swych zobowiązań co do nagłości.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#Marszałek">Nie jestem obowiązany Panu określać terminu.</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu, porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-113.3" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-113.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 3 min. 20.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>