text_structure.xml
375 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 10.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Marszałek Sejmu Jan Dembowski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanDembowski">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanDembowski">Protokół 21 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JanDembowski">O godz. 10 min. 15 — podobnie jak wczoraj — zbierze się w sali posiedzeń Rady Państwa Rada Seniorów celem ustalenia pewnych szczegółów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JanDembowski">Prezydium Sejmu ustaliło porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia, który został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JanDembowski">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia?</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JanDembowski">Nikt głosu nie zabiera.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Dyskusja nad sprawozdaniem Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Spraw Ustawodawczych o rządowym projekcie ustawy o amnestii (druki nr 69 i 81).</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JanDembowski">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi woj olsztyńskiego Kazimierzowi Dubowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzDubowski">Wysoki Sejmie! Wśród wielu bardzo ważnych ustaw, omawianych na komisjach sejmowych, na szczególną uwagę zasługuje ustawa o amnestii.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KazimierzDubowski">Ustawa ta ma niezwykle doniosłe znaczenie polityczne w kraju i poza granicami naszego kraju. Ma ona bowiem bardzo szeroki zasięg na przestępstwa pospolite i polityczne w kraju, daje możność skorzystania z niej Polakom znajdującym się za granicą, którzy będąc karmieni wrogą propagandą, nie mogli dotychczas powziąć ostatecznej decyzji powrotu do kraju i najbliższych krewnych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#KazimierzDubowski">Amnestia umożliwia powrót do kraju i daje wszechstronne możliwości włączenia się do twórczej pracy narodu polskiego, budującego coraz to lepsze życie dla siebie i swoich dzieci. Na tak szeroki akt łaski i wielkoduszności było stać tylko władzę ludu pracującego, którą cechuje troska, aby obywatelom, którzy w przeszłości zbłądzili, dać możność powrotu do normalnego życia, z tym nawet podkreśleniem, że ich winy będą puszczone w niepamięć. Jest to jeden z poważnych bodźców, aby ci, którzy skorzystają z amnestii, mogli śmiało i ofiarnie włączyć się do twórczej pracy w Polsce Ludowej według swoich kwalifikacji, Na tak szeroki akt łaski, na taką amnestię pozwala siła Polski Ludowej, nasz dorobek okresu 11-lecia, dorobek osiągnięty dzięki naszemu ustrojowi państwowemu, który potrafił wydźwignąć kraj z zacofania i ruin spowodowanych przez faszyzm, z którym kumali się przed wojną pseudo-wodzowie narodu polskiego — Polski sanacyjnej.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#KazimierzDubowski">Łaska i wielkoduszność władzy ludowej ma swoją głęboką wymowę tym bardziej, że darowane są winy popełnione w okresie początkowych najcięższych lat dźwigania kraju z ruin, w okresie tworzenia się naszej państwowości ludowej.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#KazimierzDubowski">U nas amnestia ma zasięg niespotykany w Polsce przedwrześniowej, w której z amnestii nie mogły skorzystać szczególnie osoby skazane za politykę, które zdradziły swoje niezadowolenie do ówczesnego ustroju — ustroju ucisku i wyzysku mas pracujących.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#KazimierzDubowski">Odwrotnie u nas — amnestia nie obejmie tych, którzy dopuścili się wyrządzenia krzywdy masom pracującym, takich jak Różański i jemu podobni, łamania praworządności ludowej w stosunku do wielu osób naszego społeczeństwa. Jest to przestroga, jeśli chodzi o łamanie praworządności, samowolę i nadużywanie władzy przez innych. Są to fakty bardzo bolesne, gdyż funkcje piastowane przez takie osoby były powierzone im przez władzę ludową. Sprawy te — po nagromadzeniu się ich i po wykryciu faktów godzących w dobro naszych obywateli dojrzała władza ludowa i kładzie temu kres.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#KazimierzDubowski">A przecież fakty podobne występowały wcześniej i w trosce o ich likwidację zwróciło na nie uwagę jeszcze III Plenum KC PZPR.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#KazimierzDubowski">Jednak to wszystko w niedostatecznym stopniu poskutkowało na niektórych i dlatego społeczeństwo nasze z zadowoleniem przyjmuje fakt pociągnięcia takich ludzi do odpowiedzialności, co podkreślone jest w expose Prezesa Rady Ministrów. Da to społeczeństwu pewną satysfakcję i więcej jasności co do słuszności polityki Partii i władzy ludowej, szczególnie na wsi, do której w większym stopniu niż do miasta mają możność dotarcia wrogie elementy, komentując te sprawy na swój sposób, zwalając winę na władzę ludową, której dobrą intencję wypaczała jednostka korzystając z tego, że na wsi jest mniej uświadomionych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#KazimierzDubowski">U nas wypaczenia te nie doszły do takich rozmiarów, jak to czynił w Związku Radzieckim zdrajca Beria, którego wyczyny częściowo przeniosły się i do nas. W Związku Radzieckim niewątpliwie nie doszłoby to do takich rozmiarów, gdyby nie zaistniały fakty łamania leninowskich norm życia partyjnego przez Stalina, gdyby nie szkodliwy kult jednostki, który z powodzeniem wykorzystał zacięty wróg i zdrajca narodu radzieckiego — Beria. Fabrykował on fałszywe oskarżenia, stosował przemoc fizyczną, a w konsekwencji mordowano ludzi oddanych sprawie rewolucji proletariackiej.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#KazimierzDubowski">U nas niewątpliwie na podobne sprawy powiał duch XX Zjazdu i jego doświadczenia. Dlatego też mam pewność, że XX Zjazd KPZR przyczyni się jeszcze bardziej do pogłębienia przyjaźni polsko-radzieckiej.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#KazimierzDubowski">Istnieją u nas innego rodzaju wypaczenia, np. takie, które występują w administracji, a właśnie te zaliczam również do łamania praworządności.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#KazimierzDubowski">A oto przykład. Wiadomo jest, że w woj. olsztyńskim na terenie Ziem Odzyskanych, gdzie istnieją jeszcze odłogi, Partia, rady narodowe i Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, którego jestem członkiem, starają się rozwijać wszelkie formy prostej kooperacji, będące pomostem do organizowania spółdzielni produkcyjnych. I otóż między innymi w jednej z gromad pow. pasłęckiego i naszego województwa został zorganizowany zespół likwidacji odłogów, którego szereg członków zgłosiło już swój akces do spółdzielni produkcyjnej. I oto zespół ten otrzymuje nagle zarządzenie podpisane przez kierownika Powiatowego Zarządu Rolnictwa, że zasiane przez zespół 3 ha żyta i rola przygotowana na zasiew wiosenny przechodzą na własność nowego osadnika — nie mówiąc nawet o odszkodowaniu.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#KazimierzDubowski">A przecież istnieją u nas możliwości innego sposobu rozwiązania tej sprawy, gdyż w tym miejscu odłogi u nas nie skończyły się. I tu apel do Ministerstwa Rolnictwa, aby zwróciło uwagę na te sprawy.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#KazimierzDubowski">Rzecz jasna, że sprawy te są regulowane dopiero na szczeblu wojewódzkim, po wyczerpaniu możliwości na szczeblach niższych — dlatego z pewnym opóźnieniem. Opóźnia to siewy i przyczynia się do obniżenia zdolności produkcyjnej gospodarstwa, a następnie powoduje trudności w wywiązaniu się z obowiązku wobec państwa. W konsekwencji — zajęcia, licytacje itd.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#KazimierzDubowski">Takie i inne wypaczenia to woda na młyn wroga, godzące w sojusz robotniczo-chłopski.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#KazimierzDubowski">Obecna walka o praworządność, doprowadzenie tej walki do końca wpłynie niewątpliwie dodatnio na pogłębienie treści i istoty sojuszu robotniczo-chłopskiego, stanowiącego gwarancję naszych dalszych zwycięstw w wykonaniu planu 5-letniego i dalszego umocnienia Polski Ludu Pracującego.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#KazimierzDubowski">Jestem głęboko przekonany, że exposé Prezesa Rady Ministrów, gdzie m. in. wyrażony jest pogląd na zagadnienia łamania praworządności, zostanie przyjęte przez społeczeństwo z ogromnym zadowoleniem.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#KazimierzDubowski">O ile chodzi o doniosły akt, jakim jest ustawa o amnestii, to jedynie winna nas cechować troska o właściwe i szybkie wprowadzenie jej w życie.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#KazimierzDubowski">Jestem pewny, że wyrażę wolę wyborców głosując za przyjęciem ustawy o amnestii przez Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi woj. kieleckiego Janowi Frankowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Jak długo znana nam jest historia ludzkości, tak długo przewija się przez nią problem winy i kary.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanFrankowski">Problem ten znajduje poczesne miejsce w systemach religijnych. Interesował on zawsze i interesuje mężów stanu, nauczycieli, socjologów, sędziów — słowem wszystkich ludzi związanych z życiem społecznym.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanFrankowski">Historia uczy nas, że przez długie wieki problem kary odgrywał większą rolę i kara była uważana za jedyny środek, który drogą represji może przytłumić złe instynkty w człowieku.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JanFrankowski">Z biegiem czasu zmieniły się poglądy na znaczenie i celowość represji i zgodni jesteśmy, że kara ma na celu przede wszystkim wychować człowieka i zdrową jednostkę przywrócić społeczeństwu.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JanFrankowski">Nie jest to jedyna przemiana, która zaszła w poglądach na tym odcinku. Wywalczył sobie prawo obywatelstwa pogląd, że nie tylko kara — i to nawet wówczas, kiedy ma na celu wychowanie — jest jedynym środkiem w walce z przestępczością. Jest to pogląd, który ma swoje źródło w zawsze niezawodnym sercu.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JanFrankowski">Ten z serca płynący sposób, będący skutecznym narzędziem w walce z przestępczością, nazywa się: przebaczenie, puszczenie w niepamięć — a to jest przecież dosłowny przekład słowa „amnestia”.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JanFrankowski">Będziemy zapewne wszyscy zgodni, że przebaczenie jest zarówno bliskie nam, katolikom, jak i tym wszystkim, którzy przyjmują za obowiązujące założenia humanizmu socjalistycznego. Niech mi wolno będzie z tej trybuny wyrazić głębokie zadowolenie, że wychodząc często z różnych przesłanek, podobnie jak w wielu wypadkach tak i w tym, spotykamy się w jednym szeregu, i to w szeregu szczególnie ważnym, kształtującym stosunek człowieka do człowieka.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JanFrankowski">Uchwalanie ustaw amnestyjnych łączy się normalnie z jakimś ważnym wydarzeniem. Niekiedy będzie to jakiś przewrót ustrojowy, określany we współczesnym języku mianem rewolucji; w wielu innych wypadkach będzie to znowu ważne wydarzenie w życiu państwa, jak np. uchwalenie konstytucji.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#JanFrankowski">Szukałem w uzasadnieniu do projektu przedłożonej Sejmowi ustawy amnestyjnej stwierdzenia, które by pozwoliło dać odpowiedź na pytanie, z jakim to wydarzeniem wiąże się obecna amnestia. Szkoda, że odpowiedzi tam nie znalazłem, bo miałoby to głębszy sens wychowawczy i polityczny.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#JanFrankowski">Zacząłem szukać odpowiedzi na to pytanie w przemówieniu Prezesa Rady Ministrów Józefa Cyrankiewicza. Oto, jaką ja ją znalazłem:</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#JanFrankowski">„Niewątpliwie jesteśmy na początku nowego historycznego procesu demokratyzacji naszego życia politycznego i gospodarczego” — mówił Premier Józef Cyrankiewicz. Sądzę osobiście, że ten proces historyczny, o którym wspomniał Premier Cyrankiewicz, jest zasadniczym fundamentem, na którym budujemy i to nie tylko, jak się zwykło mówić, „lepsze jutro”, ale to znacznie ważniejsze „lepsze dziś”:</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#JanFrankowski">Idąc ulicami Warszawy widzimy często, jak się kładzie fundamenty. Uprząta się przedtem gruz, wywozi się śmiecie — słowem usuwa się to wszystko, co przeszkadza, co szpeci. Podobnie i my czynimy obecnie w naszym życiu państwowym, społecznym czy gospodarczym. Z pasją, z młodzieńczą śmiałością usuwamy z naszego życia wszystko to, co nas szpeciło, co przeszkadzało, co tamowało szybki rozwój budownictwa. Z godną podkreślenia bezwzględnością i uczciwością usuwamy wszystko to, co nas wszystkich raziło i często wielu prostych ludzi pracy, wielu inteligentów, mniej wytrzymałych na zmaganie się z przeciwnościami, ludzi w gruncie rzeczy dobrych i dobrze Polsce Ludowej życzących, od tej Polski do pewnego Stopnia odsuwało. Wprawdzie ręce ich i umysły przy tych lub innych warsztatach pracy były zatrudnione, ale serca ich z dnia na dzień stawały się zimniejsze i płomienie powoli gasły. Ten nowy, historyczny okres pozwoli na nowe rozpalenie milionów serc naszych obywateli, wyzwoli nowe siły moralne i fizyczne.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#JanFrankowski">Nie będę dokonywał szczegółowego rozrachunku z błędami minionego okresu. Uczyniło to wielu moich przedmówców. Chciałbym dorzucić jedną, zasadniczą uwagę — raczej przypomnienie.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#JanFrankowski">Potrzebna jest śmiała krytyka i obnażenie wszystkich braków i błędów. Nie można jednak tracić z oczu dorobku minionych lat, który nawet przy najsurowszej ocenie błędów i niedociągnięć zajmie niewątpliwie poczesne miejsce na kartach naszej historii. Stąd też ja, jako poseł, kiedy po skończonej sesji sejmowej spotkam się z moimi wyborcami, to powiem im o tym, co było przedmiotem krytyki, czego byłem świadkiem w tej sali, ale równocześnie i to, co stanowi nasze wspólne osiągnięcia, aby sofcie uprzytomnili, że mogły one być większe, gdyby w przeszłości nie było tych błędów i niedociągnięć. Powiem moim wyborcom, że po tym tak gruntownym uprzątnięciu naszego wielkiego placu budowy, jakim jest cała Polska Ludowa, życie nasze staje się lepsze, piękniejsze i że warto wzmóc wysiłki, aby odrobić zaległości, zaniedbania i zwiększyć tempo naszego marszu w podnoszeniu dobrobytu i rozwoju kulturalnego i umocnieniu zasadniczych podstaw naszego ustroju.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#JanFrankowski">Myślę, że czeka nas wielka praca przetłumaczenia narodowi na prosty i zrozumiały dla niego język, co to w praktyce oznacza demokratyzacja życia politycznego i gospodarczego. Sądzę, że należy przede wszystkim przy tym przetłumaczeniu położyć akcent na zagadnienie pełnej realizacji praw obywatelskich zagwarantowanych przez obowiązującą Konstytucję.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#JanFrankowski">Naród nasz jest znany nie tylko ze swej pracowitości, ale dobroci i wyrozumiałości. Ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że mamy te lub inne niepowodzenia na odcinku spraw gospodarczych. Można to było w sposób przekonywający dla niejednego wytłumaczyć, że przecież były ogromne zniszczenia wojenne, podjęliśmy wielkie dzieło uprzemysłowienia kraju, nie mieliśmy dostatecznej liczby fachowców, ani też tak ważnego i potrzebnego w tych sprawach doświadczenia. Naród nasz nie mógł jednak zrozumieć, że dotychczas nie zawsze potrafiliśmy mu zabezpieczyć praworządność, sprawiedliwość, pełne poszanowanie praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#JanFrankowski">Dziś wiele przyczyn, które się składały na tego rodzaju stan rzeczy, zostało śmiało i szczerze ujawnionych. Atmosfera szczerości, w której to zostało dokonane, stanowi wielki moralny wstrząs w życiu naszego narodu. Wydaje się, że znacznie łatwiej jest dokonać rewolucji ustrojowej czy gospodarczej. Łatwo stosunkowo przyszło nam przeprowadzić np. reformę rolną czy też unarodowienie przemysłu. W naszych oczach dokonuje się znacznie trudniejsza rewolucja, rewolucja w ludziach, w ich poglądach, w ich postawie moralnej i płynącej stąd pełnej determinacji w postawie uczciwego doprowadzenia rozpoczętego procesu historycznego do końca.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#JanFrankowski">Ta to rewolucja, rewolucja w ludziach jest największym powiedziałbym źródłem naszej siły, gwarancją dalszego umacniania się ustroju. Ona też umożliwiła nam sięgnąć po tak ważny instrument, jakim jest amnestia. Prezes Rady Ministrów w swoim exposé powiedział słusznie, że „Ustawa ta jest wyrazem naszego przekonania, że w miarę postępu i rozwoju budownictwa socjalistycznego, w miarę umacniania się ludowej państwowości, możemy złagodzić środki represyjne w stosunku do tych, którzy niegdyś w okresie ostrej walki klasowej działali przeciwko rewolucji, przeciwko władzy ludowej. Ludzie ci — mówił Premier — w dużej części przeszli przez przemianę świadomości i należy im umożliwić powrót do normalnego życia. Znajdą się oni już dziś w otoczeniu społeczeństwa, które potrafi ich lepiej wychować na dobrych obywateli”. Należy dodać do tych słusznych stwierdzeń i to, że zastosowana przez Rząd metoda, metoda wyrozumiałości i łagodności w stosunku do ludzi i popełnianych przez nich w przeszłości błędów jest, jak uczy historia naszego narodu, jedną z najlepszych metod rządzenia, wychowywania i jednoczenia całego narodu.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#JanFrankowski">Po tych uwagach natury ogólnej przejdę do krótkiej charakterystyki projektu ustawy. Porównawczo ujmując jest to najszersza amnestia ze wszystkich, które dotychczas po wyzwoleniu były uchwalane.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#JanFrankowski">Kiedy przemawiałem na sejmowej Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości, powiedziałem, że projektowana ustawa jest trudna w czytaniu, ale za to dobra w ujęciu. Ten dla przeciętnego czytelnika dość trudny dokument, jakim jest projekt ustawy o amnestii, to jakby bardzo skomplikowana i precyzyjnie zbudowana maszyna, którą się widzi, ale której mechanizm nie bardzo się rozumie. Ale jak maszyna jest w ruchu, to każdy to widzi, wiec zapewne jest dobra, skoro działa. Czy rzeczywiście można tak powiedzieć o projektowanej ustawie?</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#JanFrankowski">Jej wartość polega między innymi na tym, że wykorzystanie jej przepisów w stosunku do tych lub innych osób nie jest uzależnione od swobodnego uznania sadu czy prokuratora. Każde swobodne uznanie, zwłaszcza w sprawach wolności obywatela, stanowi bardzo szeroki zakres władzy, który nie zawsze może być wykonywany zgodnie z wolą tych, którzy taką ustawę uchwalili, a w tym wypadku Sejmu. Dlatego też przedłożony projekt ustawy wyraźnie mówi, kogo należy zwolnić z więzienia, a komu należy złagodzić karę. Należy wyrazić uznanie autorom projektu ustawy, że tak właśnie pojęli i zrozumieli postawione przed nimi zadanie.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#JanFrankowski">Sejm — uchwalając projekt ustawy ma tę skomplikowaną na pozór dla nieprawników ustawę puścić w ruch, tak jak precyzyjną maszynę. Rzeczą powołanych do tego czynników jest, aby ona była w ruchu aż do końca i aby pracowała szybko i skutecznie, bez awarii. Na sejmowej Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości uchwalony został wniosek, aby najdalej we wrześniu zostało przedłożone Komisji sprawozdanie z wykonania ustawy o amnestii.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#JanFrankowski">Posłowie chcą się słusznie dowiedzieć, jaki rezultat dała ta tak ważna ustawa.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#JanFrankowski">Wiele czynników będzie zajętych wykonaniem wspomnianej ustawy: sądy, prokuratura, więziennictwo, organa administracji państwowej. Chciałbym skierować pod ich adresem gorący apel z tej trybuny: działajcie sprawnie i szybko, wyzbądźcie się wszelkiego biurokratycznego nastawienia, miejcie rozum, ale także i serce, bo ta ustawa to w dużej mierze sprawa serca i dobrze pojętej obywatelskiej troski. Niech czynniki rządowe powołane do ułatwienia zwalnianym z więzień możliwości zatrudnienia potraktują to zadanie jako zadanie pierwszorzędnej rangi państwowej. Bez możliwości uzyskania zatrudnienia nie ma w naszych warunkach powrotu do społeczeństwa. Od tego, jak my przyjmiemy ludzi zwalnianych z więzień, zależy w dużej mierze powodzenie i sens całej amnestii. Niech Rząd wyposaży komisję powołaną do zatrudniania zwalnianych w daleko idące uprawnienia, aby była w stanie złamać płochliwość i często jeszcze spotykane biurokratyczne nastawienie wielu naszych kadrowców, których zwyczajne asekuranctwo i swoiście pojmowane interesy państwa są przyczyną niejednej tragedii życiowej naszych obywateli.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#JanFrankowski">Podczas obrad sejmowej Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości poruszyłem między innymi zagadnienie, jakie roszczenia będą mieli niektórzy ze zwalnianych na mocy amnestii, jeśli chodzi o ubezpieczenia społeczne. Nie chciałbym zajmować uwagi Sejmu tymi dość specjalnymi problemami i dlatego pragnę się ograniczyć do stwierdzeń zasadniczych. Chodzi o to, aby ten kto odbył karę i na mocy amnestii wyszedł z więzienia, miał rzeczywiście wszystko to — jak to mówi projekt ustawy — puszczone w niepamięć. Chodzi o to, aby po wyjściu z więzienia nie spotkał się z faktem, że wprawdzie jedna Temida wszystko mu wsączyła, ale ta druga, i to bardzo ważna Temida, rządzącą w sprawach ubezpieczeń społecznych, ma dłuższą pamięć i bynajmniej nie ma zamiaru rezygnować z orzeczenia nowego wyroku, wyroku oddalającego takie lub inne roszczenia wynikające z uprawnień ubezpieczeniowych. Przy znanych nam, posłom, z debat na Komisji Pracy i Zdrowia tendencjach oszczędnościowych, jakie np. panują w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, nasuwają się obawy, że ten, w tym wypadku zgodnie przez nas oceniany jako co najmniej nie na miejscu, nawyk oszczędzania uderzyć może po plecach niektórych amnestionowanych. Uderzyć on może również i tych, którzy wyjdą na wolność na skutek rehabilitacji.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#JanFrankowski">Apeluję do Rządu, aby problem ten był przedmiotem szczególnej troski. Nie będzie to dla nas żadnym wytłumaczeniem, że obowiązujące ustawy stoją temu na przeszkodzie. Jeżeliby istotnie tak było, to trzeba takie ustawy zmienić i dostosować do wymogów życia.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#JanFrankowski">Powyższe uwagi dotyczą wszystkich kategorii ubezpieczeń społecznych, bo jak wiemy, systemów mamy kilka i całość problemu zasługuje na szczegółowe przestudiowanie i wyciągnięcie właściwych wniosków. Z doświadczenia wiemy, że nasz aparat ubezpieczeń społecznych pracuje za wolno. Dlatego też z trybuny sejmowej apeluje, aby przynajmniej w zakresie tego zagadnienia, które poruszyłem, koło poruszało się szybciej.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#JanFrankowski">Kolejny problem to sprawa młodocianych, młodocianych może niekoniecznie w znaczeniu przepisów kodeksu karnego dosłownie rozumianych. Chodzi mi o młodzież jako taka, która dopuściła się przestępstw o charakterze antypaństwowym. Projektowana ustawa amnestyjna będzie oczywiście miała swój wpływ na dość daleko idące rozwiązanie tego tak bolesnego dla nas problemu. Pozostanie po wykonaniu amnestii pewna liczba osób, które w stosunkowo młodym wieku popełniły przestępstwa. Wiemy, że zwłaszcza w pierwszych latach, a często i późniejszych, wyroki były surowe. Czy nie należałoby mimo wszystko sięgnąć głębiej i już nie w oparciu o przepisy ustawy amnestyjnej, ale w oparciu o przepisy regulujące rewizję nadzwyczajną, czy też o przepisy konstytucyjne pozwalające Radzie Państwa na stosowanie prawa łaski, umożliwić młodzieży powrót do społeczeństwa? Nie chodzi tu oczywiście o jakąś generalną, dodatkową amnestię, ale o rozpatrzenie tych indywidualnych wypadków, które po szczegółowym zbadaniu zasługiwać będą na uwzględnienie.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#JanFrankowski">Prezes Rady Ministrów w swoim exposé słusznie podkreślił, że ustawa amnestyjna nie oznacza bynajmniej chęci zahamowania postępowania rehabilitacyjnego. Dobrze się stało, że takie stwierdzenie padło. Dla niektórych obywateli naszego państwa amnestia nie zawsze jest załatwieniem sprawy do końca. Zbędne jest już przytaczać przykłady, bo padło ich niestety aż nazbyt wiele, że popełniono wiele nadużyć przy prowadzeniu śledztwa i niektóre z takich wyroków niewiele mają wspólnego z wymiarem sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#JanFrankowski">Społeczeństwo przyjęło z zadowoleniem przeprowadzone ostatnio zmiany personalne na kierowniczych stanowiskach organów wymiaru sprawiedliwości. Słyszy się jednak głosy, zarówno pośród społeczeństwa jak i słyszało się je podczas obrad na posiedzeniu Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości, aby sprawy rehabilitacyjne nie były rozpatrywane przez tych samych prokuratorów czy sędziów, którzy poprzednio brali w nich udział. Nie chciałbym osobiście bynajmniej generalizować zarzutów i twierdzić, że będą oni nieobiektywni. Najważniejsze jest to, że opinia społeczna utraciła do nich zaufanie. Nam przecież zależy na tym, aby zaufanie było pełne, aby postępowanie rehabilitacyjne odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami, aby dobro, które doznało naruszenia, odniosło pełne zwycięstwo nad złem, aby krzywda wyrządzona człowiekowi została naprawiona.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#JanFrankowski">Bardzo ważny jest również problem, że niektórzy więźniowie, ci, którzy skorzystają z amnestii w postaci złagodzenia kary i ci. którzy z tej amnestii nie skorzystają, będą chcieli skorzystać z postępowania rehabilitacyjnego, aby podjąć próbę dowiedzenia swej niewinności. Im jest trudniej niż tym, którzy na mocy amnestii znaleźli się już na wolności. Należy zabezpieczyć wszelkie warunki, aby człowiek odbywający karę więzienia, a mający do nas takie lub inne pretensje z powodu nieprawidłowości w śledztwie i związanej z tym często błędnej klasyfikacji czynu przestępczego, mógł swobodnie i bez obawy, że wynikną dla niego z tego powodu jakieś ujemne konsekwencje, dochodzić swoich praw aż do końca.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#JanFrankowski">To bardzo ważny obowiązek, który na nas spoczywa, jeśli chcemy — a na pewno chcemy — naprawić zło. Opinia społeczna przyjęła. z wielką ulgą do wiadomości fakt aresztowania byłego wiceministra Romkowskiego i byłego dyrektora Fejgina. Opinia społeczna czeka, aby ofiary przestępstw popełnionych, przez Romkowskich, Fejginów i innych zostały sprawiedliwie osądzone.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt ustawy o amnestii jest czwartą z kolei ustawa amnestyjną, którą uchwalamy po wyzwoleniu. Statystycznie biorąc mamy co 3 lata ustawę amnestyjną. Chciałbym z cała szczerością stwierdzić, że nie jest to zjawisko zdrowe, świadczące o tym, że nasze organa wymiaru sprawiedliwości zdawały w przeszłości W pełni egzamin. Amnestia powinna być zjawiskiem naprawdę rzadkim i wyjątkowym.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#JanFrankowski">Czołowym dla nas problemem jest zagadnienie sprawiedliwości na co dzień, a amnestii naprawdę od „wielkiego święta” czy jak kto woli „od wielkiego dzwonu”. Doszło już niekiedy w praktyce do tego, że sędzia wydawał znacznie surowszy wyrok, niż by to normalnie należało, i tłumaczył, że przecież skazany i tak całego wyroku nie odbędzie, bo przyjdzie amnestia. To nie jest w porządku, ale trzeba jasno powiedzieć, że tak się niestety niekiedy działo.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#JanFrankowski">Wiele już na tej sali padło stwierdzeń, że należy stworzyć gwarancje praworządności. Mówił o tych sprawach obszerniej poseł Jodłowski. Nie będę powtarzał jego wywodów.</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#JanFrankowski">Apeluję do Rządu, aby zajął się dokładnym przestudiowaniem wniosków, które zostały uchwalone w tym względzie na Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości. Raz jeszcze podkreślam: chcemy praworządności, chcemy sprawiedliwości na co dzień nie tylko w naszych sądach, ale wszystkich organach władzy i administracji państwowej. Często podkreślamy, że lud ma do nas zaufanie, skoro napływa tak wiele skarg i zażaleń. To prawda — tych skarg napływa bardzo wiele. Statystyka spraw załatwianych dowodzi, że około 40% skarg i zażaleń jest słusznych i załatwianych zgodnie z życzeniami obywateli. O czym to świadczy? O złej pracy naszego aparatu. Świadczy o tym, że decyzje wydawane są często niesłusznie, krzywdząco. Pełna poprawa w dziedzinie pracy całego aparatu naszego, pełne przestrzeganie zasad praworządności ludowej — wszędzie i przede wszystkim — to zasadniczy warunek decydujący o tym, czy ten historyczny okres, o którym mówił Premier Cyrankiewicz, zakończy się pełnym zwycięstwem.</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#JanFrankowski">Pragnę zapewnić Wysoki Sejm, że my, posłowie katoliccy, dołożymy starań, aby w naszych środowiskach, które przecież są niemałe, wyjaśnić istotny sens nowego okresu historycznego, istotny sens uchwalanej dziś ustawy amnestyjnej. To prawda, że istnieją i różnice światopoglądowe. Znalazło to potwierdzenie w dyskusji, jaka się rozwinęła wokół przemówień posłów Horodyńskiego i Łubieńskiego.</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#JanFrankowski">Wiele się mówiło o różnych wypaczeniach, które miały miejsce w okresie oddziaływania beriowszczyzny i kultu jednostki. Nikt chyba nie będzie twierdził, że dziedzina wyznaniowa należała do rzędu tych, które były hermetycznie izolowane i do których nie mogły mieć absolutnie dostępu jakiekolwiek wypaczenia.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#JanFrankowski">Z drugiej strony należy mieć oczy otwarte i widzieć również istniejące jeszcze dotychczas niedomagania i nie zawsze szczęśliwe posunięcia niektórych środowisk katolickich wobec Ludowego Państwa. Tylko pełen obiektywizm i spokój mogą stworzyć przesłanki do rzetelnej dyskusji i do oceny, czy środki zaradcze proponowane przez posłów Horodyńskiego i Łubieńskiego — jak i niektórych ich adwersarzy — przyniosą leżące w interesie całego narodu rozwiązanie tych wszystkich trudności, które są i których nie można nie widzieć.</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#JanFrankowski">Myślę, że byłoby właściwe wysunąć z tej trybuny pod adresem Prezesa Rady Ministrów sugestię następującą: my, posłowie katoliccy, chętnie omówilibyśmy nurtujące w nas problemy z Prezesem Rady Ministrów. Tego rodzaju rozmowa pozwoliłaby na głębsze rozeznanie i wybór właściwych środków zaradczych. Nikomu przecież nie zależy na wszczynaniu waśni czy sporów religijnych rozbijających jedność naszego narodu, ale na usunięciu przeszkód leżących na drodze, opóźniających dalsze skupianie wszystkich Polaków w szeregach Frontu Narodowego. Mamy przecież zbyt wiele wspólnych kłopotów i trosk, jak w szczególności podniesienie dobrobytu ludności, abyśmy mieli osłabiać nasze siły.</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Powracam do projektu ustawy amnestyjnej i pragnę dorzucić dalsze dwie uwagi.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#JanFrankowski">Słusznie projekt przewiduje znacznie szerszą amnestię dla tych Polaków, którzy znaleźli się poza granicami kraju i chcą powrócić do ojczyzny, aby z nami wspólnie pracować. Jestem osobiście przekonany, że uchwalona dziś ustawa o amnestii stanie się dla niejednego spośród Polaków przebywających na obczyźnie powodem do głębszej zadumy i refleksji, a w rezultacie do podjęcia trudnej niekiedy decyzji powrotu do kraju. Wszystkich tych, którzy na taką decyzję się zdobędą, powitamy całym sercem w naszej ojczyźnie i uczynimy wszystko, aby mogli wspólnie z nami pracować.</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#JanFrankowski">Projektowana ustawa oparta na zasadzie przebaczenia jest niewątpliwie aktem rozwagi politycznej, jeśli chodzi o więźniów politycznych. Jest ona równocześnie wynikiem pewnych dodatkowych okoliczności, jeśli chodzi o przestępstwa pospolite, które uwzględnia projektowana ustawa. Wypada w tym miejscu podkreślić, że w przeszłości może niekiedy za bardzo wierzyliśmy w moc wychowawczą represji. Stąd też poszliśmy po linii nadmiernej penalizacji. Wydaliśmy za wiele przepisów przewidujących takie lub inne sankcje karne. Stąd też może zbyt wielka ilość naszych obywateli przewinęła się przed kratkami sądowymi czy też kolegiami orzekającymi przy prezydiach rad narodowych. Ta nadmierna ilość obywateli oglądających oblicze Temidy była m. in. przyczyną, że Temida popełniała często podobne błędy, jak popełnia się w produkcji, mianowicie kosztem jakości. Nie chcę bynajmniej nie doceniać wychowawczej roli represji pragnę jednak zaznaczyć, że nadmierne używanie tego środka powoduje jego nieskuteczność. To tak jak w medycynie, gdzie penicylina jest dobrym lekarstwem, ale nadmiernie używana traci na skuteczności.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#JanFrankowski">Sądzę, że należało tę uwagę uczynić, zwłaszcza w momencie, kiedy zgodni jesteśmy, że należy uporządkować nasze ustawodawstwo i uczynić je bardziej zrozumiałym i dostosowanym do zadań, które ma wypełnić.</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Poseł Pawlak w swoim sprawozdaniu słusznie podkreślił, że projektowana ustawa amnestyjna przyczyni się do dalszego jednoczenia Polaków we Froncie Narodowym. Oddając głos za jej uchwaleniem będziemy to czynili w przeświadczeniu, że ten Front Narodowy zostanie naprawdę umocniony.</u>
<u xml:id="u-5.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. szczecińskiego Władysław Witold Spychalski.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JanDembowski">Następny mówca — poseł Lewińska.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JanDembowski">Bardzo uprzejmie apeluję do wszystkich posłów zapisanych do głosu, aby nie przekraczali czasu. Mamy olbrzymi porządek dzienny; chcemy go dzisiaj wyczerpać.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WładysławWitoldSpychalski">Obywatele Posłowie! Amnestia według projektu przedstawionego w dniu wczorajszym przez posła Pawlaka, przewodniczącego Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości, jako wielki akt łaski naszego Państwa Ludowego dla tych wszystkich, którzy zbłądzili, weszli w kolizję z prawem i ponoszą tego w tej chwili konsekwencje, jest istotnie wyrazem rozumu politycznego władzy ludowej, stanowiąc równocześnie manifestację jej siły i żywe potwierdzenie wielkich zdobyczy całego narodu w budownictwie i ugruntowaniu ustroju demokracji ludowej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WładysławWitoldSpychalski">Inicjatywa Rządu więc wniesienia pod uchwałę Wysokiej Izby ustawy amnestyjnej o bardzo szerokim tym razem zasięgu, obejmującej również obywateli polskich i byłych obywateli polskich, którzy popełnili przestępstwo a przebywają za granicą, stanowi akt o dużym znaczeniu politycznym.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WładysławWitoldSpychalski">Przychodzi on w momencie szczególnym, w momencie wielkich przemian dokonujących się w naszych oczach w kierunku dalszej demokratyzacji życia politycznego, przychodzi w chwili ogromnej aktywizacji mas wokół jego centralnych zagadnień.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#WładysławWitoldSpychalski">Nie po raz pierwszy Sejm uchwala akt łaski, wyrażony ustawą amnestyjną w stosunku do tych, którzy zawinili wobec państwa, wobec społeczeństwa. Ostatnio w celu upamiętnienia wielkiego historycznego aktu Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Sejm uchwalił w 1952 r. ustawę o amnestii, o czym wspomniał poseł Frankowski. Już wtedy podaliśmy pomocną rękę tym wszystkim, którzy popełnili przestępstwo, dając im możność włączenia się ich pracą do wysiłku całego narodu.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#WładysławWitoldSpychalski">Mimo że ówczesna amnestia objęła wiele kategorii przestępstw, nie objęła jednak tak szerokiego ich kręgu, zwłaszcza przestępstw politycznych, jak również nie rozwiązywała nader bolesnej sprawy obywateli przebywających za granicą, którzy popełnili przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#WładysławWitoldSpychalski">Cztery lata dzielące nas od poprzedniej amnestii to okres wielkich sukcesów i zdobyczy w gospodarce narodowej, okres wzmacniania naszej obronności, to czas ogromnego wysiłku całego narodu wokół realizacji zadań 6-letniego planu gospodarczego, który chociaż nie na wszystkich odcinkach, ale w sumie wykonaliśmy zwycięsko. To przede wszystkim okres wielkiego wzrostu świadomości ideologicznej narodu. Ale te cztery lata to także okres błędów i wypaczeń w naszym życiu politycznym, okres, w którym bywały wypadki naruszania zasad praworządności ludowej, to czas, w którym niejednokrotnie komenderowanie i dyrygowanie zastępowało twórczą inicjatywę obywateli.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#WładysławWitoldSpychalski">Wielka odnowa naszego życia, którą zapoczątkowało III Plenum KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a następnie głęboko przeżywany przez nas obecnie dorobek XX Zjazdu KPZR, pozwalają na pełniejszy wzrost zaufania obywateli do słuszności i wielkości idei socjalizmu, do wiecznie żywych jej humanistycznych treści, stojących w służbie człowieka.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#WładysławWitoldSpychalski">Amnestia, którą naród wita z uznaniem i aprobatą, wyrasta bowiem z ducha walki o sprawiedliwość, o godność ludzką, o wiarę w człowieka, wyrasta z siły idei socjalizmu.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#WładysławWitoldSpychalski">Jest rzeczą zrozumiałą — i to chyba nie budziło u nikogo wątpliwości — że w okresie ostrej walki klasowej, w okresie rewolucyjnego powstawania władzy ludowej, w momencie, gdy wróg z dużym napięciem działał uderzając w słabe miejsca frontu tej walki, trzeba było poprzez ludowy wymiar sprawiedliwości szczególnie ostro strzec zdobyczy Ludowego Państwa, izolując tych, którzy dokonywali zamachów na jego podstawy i usiłowali przeszkadzać w jego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#WładysławWitoldSpychalski">Silne słusznością swojej idei i drogi, jaką kroczy, nasze Państwo Ludowe, może ono dziś przebaczyć tym, którzy czy to świadomie, czy też otumanieni przez wroga, stawiali kłody i kamienie na tej drodze. Puszczamy w niepamięć ich przestępstwa, wracamy im wolność lub skracamy wybitnie czasokres odbywanej kary w przekonaniu, że pod wpływem nowych naszych zwycięstw w kraju i w obliczu umacniania się frontu pokoju na całym świecie staną się oni, lub będą mogli się stać, pełnowartościowymi obywatelami wespół z całym narodem, budując lepsze, sprawiedliwsze życie dla siebie i swoich bliskich.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#WładysławWitoldSpychalski">Stronnictwo Demokratyczne przyjmuje z wielkim uznaniem i zadowoleniem inicjatywę naszego Rządu, będącą wyrazem wielkoduszności i siły Polski Ludowej.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#WładysławWitoldSpychalski">Z pełnym uznaniem powitać też należy zapowiedź Premiera Rządu o powołaniu komisji dla stworzenia odpowiednich warunków pracy i zatrudnienia dla wypuszczonych na wolność, Stosownie do ich kwalifikacji i uzdolnień.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#WładysławWitoldSpychalski">Trzeba będzie również bezdusznym niekiedy biurokratom ankietowym zrozumiale wytłumaczyć, że korzystającym z amnestii należy okazać życzliwość, pomoc i takt, aby odczuli oni, że Polska Ludowa, wracając im wolność i puszczając w niepamięć ich przestępstwa, liczy na ich pozytywną pracę dla dobra naszej Ojczyzny Ludowej.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#WładysławWitoldSpychalski">Witamy wreszcie z uznaniem oświadczenie Prezesa Rady Ministrów, że amnestia nie oznacza zahamowania postępowania rehabilitacyjnego w stosunku do osób, które w minionym okresie stały się ofiarami prowokacji, bezprawia i niezasłużonych represji. Przywrócenie czci, honoru i godności tym ludziom jest bowiem aktem uczciwości politycznej warunkującym wzrost klimatu zaufania do władzy ludowej i jeszcze większego zespolenia się wokół niej naszego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#WładysławWitoldSpychalski">Obywatele Posłowie! Amnestia obejmuje również wiele osób przebywających zagranicą. Zdała od Polski, rozrzuconych po całej Europie i świecie całym, przebywa około pół miliona Polaków, których rzuciły na obce ziemie losy wojny, a zatrzymała tam podsycana wrogość lub nieufność do naszego ustroju.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#WładysławWitoldSpychalski">Zdezorientowani, pozostający pod wpływem zbankrutowanych politykierów emigracyjnych, okłamywani wrogą propagandą, zaślepiani i ogłuszani stekiem kłamstw, a nieraz zastraszani — przeżywają tam wielką tragedię oderwania od ziemi ojczystej, od rodzin i najbliższych. Ludzie ci czekali i czekają.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#WładysławWitoldSpychalski">Wśród tej masy polskiej emigracji większość to uczciwi, prości ludzie miłujący swoją ojczyznę. Trzeba stwierdzić, że i niektóre nasze wypaczenia i nasze własne błędy polityczne rzutowały w pewnym stopniu na sytuację mas emigracyjnych, na hamowanie ich woli powrotu do kraju.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#WładysławWitoldSpychalski">Dziś aktem amnestii realizujemy w formie prawnej, powagą ustawy, oświadczenie ówczesnego Przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Narodowego — Bolesława Bieruta, że (cytuję): „Polska Ludowa — to Polska, w której władzę sprawuje cały naród, a naród polski jest wspaniałomyślny. Nie pamiętamy i nie chcemy pamiętać popełnionych win i przekroczeń. Każdy, kto szczerze tęskni za ojczyzną, kto chce wrócić, może spokojnie i bez żadnej obawy wrócić do swego kraju i pracować dla rozkwitu Polski”. Mówimy dzisiaj naszym rodakom z tej trybuny najwyższego organu władzy państwowej: Polska Ludowa jest ojczyzną wszystkich Polaków na całym świecie. W imię najpiękniejszych idei, idei socjalizmu budujemy ten wspólny dom, by tutaj w ojczyźnie z całym narodem przeżywać nasze radości i troski.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#WładysławWitoldSpychalski">Ustawą o amnestii gwarantujemy, że nawet ci, którzy kiedyś, pogniewani czy obrażeni na własną ojczyznę, byli przeciwko niej i popełnili nawet przestępstwa, z chwilą powrotu potraktowani zostaną z całą wspaniałomyślnością, na jaką stać naród polski, bowiem tylko na własnej ziemi, wśród swoich jest miejsce Polaków.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#WładysławWitoldSpychalski">Ustawa o amnestii, włączając do normalnego życia i pracy tysiące ludzi, którzy z takich czy innych przyczyn wyłączeni zostali czasowo spośród nas — stanie się niewątpliwie jednym z nowych wielkiej wagi czynników cementujących naród polski i umacniających szeregi Frontu Narodowego, skupiającego tych wszystkich obywateli, którym na sercu leży dobro naszej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. szczecińskiego Pelagia Lewińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PelagiaLewińska">Obywatele Posłowie! Sprawa kilku dziesiątek tysięcy ludzi, których omawiana ustawa amnestyjna powróci z przymusowej karnej izolacji do ciepła rodzinnego, do warsztatów i zagród — słowem, do normalnego społecznego życia, zmusza każdego działacza politycznego do zastanowienia się, kim są ci ludzie i na jakim gruncie wyrósł ich konflikt z prawno-ustrojowymi zasadami naszego Ludowego Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PelagiaLewińska">Jakkolwiek każda z grup amnestionowanych posiada różną kwalifikację prawno-karną, to jednak kwalifikacja polityczna jest im zasadniczo wspólna — podrywanie bytu i norm budującego się społeczeństwa socjalistycznego. Dlatego słuszna była inicjatywa Rządu i poselskich komisji sejmowych, które postawiły sprawę amnestii szeroko, obejmując nią zarówno skazanych za sabotaż, szpiegostwo, nielegalne organizacje, jak i tych, co i marnotrawili, i rozkradali mierne społeczne.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PelagiaLewińska">Niemniej wśród tych ludzi wyróżnia się wysokimi wyrokami sądowymi grupa wyrosła z posiewu ideowo-politycznego obrońców obszarniczo-kapitalistycznego stanu posiadania w Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PelagiaLewińska">Dziś z wysokości umocnionych podmurowań naszego państwa wielkość owych przestępstw mamy prawo widzieć w zmniejszonej skali, stąd tak śmiało poszliśmy na bardzo duże obniżenie wyroków i zwolnienie z więzień dużej liczby ludzi. Dziś ludzie ci po powrocie do naszego życia natrafią na powszechną żywą dyskusję, w której przetwarzają się abstrakcyjne ogólnoteoretyczne pojęcia na żywą substancję własnych myśli i odczuć, dyskusję, w której każdy z nas przymierza słowa do własnych czynów, do praktyki dnia codziennego.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PelagiaLewińska">Nasz kraj — podobnie jak inne bratnie nam kraje demokracji ludowej — wchodzi coraz mocniej w ten okres rozwoju, który cechuje bardziej walka sił gospodarczych i ideologicznych niż walka z wrogimi klasami w oparciu o środki represyjne.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PelagiaLewińska">Nie pierwszy raz otwieramy drogę powrotu tysiącom zbłąkanych, którzy się stali narzędziem, a najczęściej tylko ofiarą garstki zaciekłych wrogów Polski Ludowej. Lecz obecna amnestia otwiera tę drogę najszerzej i daremne są rozpaczliwe wysiłki garstki zgranych przywódców reakcji emigracyjnej, usiłujących wypaczyć obraz naszej zapowiedzianej amnestii. Nędzne są ich wysiłki i wybiegi, które dążą do pomniejszania obrazu rzeczywistości w naszej obecnie podejmowanej amnestii. Próbują przedstawić, że amnestia nasza odnosi się do ludzi walczących na frontach Europy zachodniej z wrogiem faszystowskim i sam fakt walki z faszystami uznaj e się za przestępstwo.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PelagiaLewińska">Zwracamy się z braterskim apelem do żołnierzy, którzy bili się za Polskę na frontach Europy zachodniej, gdyż widzimy w nich naszych współkombatantów.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PelagiaLewińska">Nędzne są wybiegi przywódców reakcji emigracyjnej usiłujące pomniejszać wielkoduszność wobec tych emigrantów, którym puszczamy w niepamięć ich walkę przeciw Polsce Ludowej.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PelagiaLewińska">Oczywiście cele nędznej maskarady są przejrzyste. Ci ludzie, których bankructwo polityczne jest tak doszczętne, mogą tylko utrzymywać swój wpływ na świadomość mas emigranckich poprzez najbzdurniejsze kłamstwa. Ich własna prasa musi to raz po raz przyznawać. To ich własne pismo „Kultura”, wydawane w Paryżu, w nr 2 z ubiegłego roku tak przedstawia sytuację swoim czytelnikom w artykule Klaudiusza Hrabyka. Autor pisze:</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PelagiaLewińska">„Nie należy ukrywać faktu, że czas pracuje stale i wytrwale na rzecz bloku komunistów a nie Zachodu i że każdy rok zwłoki w jedynie możliwej decyzji — jaką może być wojna — sprawę przyszłości losów Zachodu złowrogo zaciemnia”. „A właśnie w tej jedynej, najważniejszej sprawie Stany Zjednoczone wyraźnie uchylają się od przywództwa, to znaczy nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za wywołanie zbrojnego starcia z blokiem komunistycznym. Mogą mieć do tego słuszne przyczyny, ze względu na swoje własne interesy.” Ta jedyna perspektywa — wojna, przy narastających możliwościach utrzymania pokoju — jest ostatnią deską ratunku, która usuwa się im spod nóg. Toteż w tym samym numerze „Kultury” Juliusz Mieroszewski stwierdza: „Zarówno rząd jak i egzekutywa głoszą politykę niepodległościową, co to znaczy? W praktyce nic nie znaczy”. Mieroszewski mówi, „że w 1948 r. w jednym z biuletynów wydanych w Londynie czytałem artykuł, w którym autor odradzał Polakom kupowanie domów w obliczu zbliżającej się wojny, którą nasi wodzowie wytrwale zapowiadali. Dziś nawet zawodowi pułkownicy pokupowali domy i osiedlili się na dobre. Nikt nie mówi o wojnie”. Tymczasem warunki, w których żyje przeważająca część emigracji, według tego samego pisma wyglądają tak: „ubóstwo, podniesione do rangi narodowej cnoty... Z dziadowania uczyniono styl polityczny”. Oto sytuacja społeczna i polityczna, w jakiej żyją ludzie na emigracji.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PelagiaLewińska">Trzeba powiedzieć, że na pewno ci spośród emigracji, którzy mają na sumieniu przewinienia godzące w byt naszego państwa, którzy dali się kupić lub których otumaniła nienawiść do przemian socjalnych kraju, podtrzymują w masie naszych rodaków opory przed powrotem, starając się w nich budzić lęk pozbawiony wszelkiego sensu. Amnestia nagromadzone przez wrogą propagandę obawy ułatwi rozproszyć.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PelagiaLewińska">Trzeba i warto dołożyć starań, aby docierać z naszą informacją do tych zagubionych tragicznie ludzi. Pamiętam dziesiątki Polaków, z którymi prowadziliśmy rozmowy we Francji tuż po zakończeniu wojny. W ludziach tych już wtedy wygasły złudzenia co do wartości politycznej i moralnej swych dawnych wodzów, ale w nich tak skutecznie sączono nienawiść i nieufność do Polski Ludowej, że niełatwo było przełamać te opancerzenia. Wielu z tych ludzi wróciło do kraju, wielu z nich jest członkami naszej Partii, ale wielu też skazało się na życie apatrydów, na beznadziejną poniewierkę. Kto ma w pamięci obraz tych ludzi, kto potrafi wczuć się w ich dolę — ludzi obcych swemu otoczeniu, ludzi obcych krajowi — musi uznać wysiłek naszego państwa, aby ułatwić im powrót do ojczyzny, za najbardziej słuszny.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PelagiaLewińska">Atmosfera wewnętrzna kraju otwiera szeroką drogę do wolnej pracy i wolnego udziału w naszym życiu publicznym wielu tym, którzy ongiś podnieśli rękę na naszą władzę ludową. Jesteśmy dzisiaj dość silni, aby liczyć, że wspólny trud i nasze coraz bujniejsze życie ideowe ułatwi im wtopienie się w wielką jedność polityczną i moralną narodu.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PelagiaLewińska">W rozważaniach nad ustawą trzeba podkreślić, że bardzo znaczną część skazanych objętych amnestią stanowią skazani za tzw. przestępstwa pospolite. Sama wysoka liczba wyroków w tego rodzaju przestępstwach alarmuje nas przede wszystkim odnośnie metod zwalczania wykroczeń wobec prawa. Analiza charakteru przestępstw, gdzie przeważają kradzieże w zakładach pracy, manka, kradzieże drzewa w lesie itd., każe przede wszystkim zwrócić się do danych resortów z żądaniem wzmocnienia wewnętrznego nadzoru, usprawnienia organizacji pracy. Należy zaapelować do związków zawodowych, do Partii o podniesienie pracy politycznej w zakładach, a przede wszystkim o przełamanie istniejącej tolerancji w opinii publicznej wobec kradzieży dobra społecznego.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PelagiaLewińska">Jest takie powiedzonko kursujące wśród naszych towarzyszy, że przepisy tworzą przestępców. Trzeba się zastanowić, czy przypadkiem to powiedzenie nie znajduje uzasadnienia w tej stanowczo za wielkiej ilości spraw sądowych i wyroków, czy nie świadczy o tym, że bardzo często upraszczamy sobie życie w wypadkach, kiedy trzeba by naprawiać samo to życie, chcemy jego nurt naturalny wtłoczyć, aczkolwiek w papierowe tylko koryto, niemniej umocnione siłą naszego aparatu państwowego. Nie wiem, czy np. ilość wykroczeń w zakresie dyscypliny pracy nie jest wynikiem przyczyn obiektywnych, których przecież przepisy nie zdołają zmienić.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PelagiaLewińska">Grecy przedstawiali symbol sprawiedliwości z zasłoniętymi oczyma. Muszę powiedzieć, że i u nas procedura wymiaru sprawiedliwości również woli nie zdejmować opaski z oczu. Towarzysze opowiadali o wielu faktach i o takim fakcie. W więzieniu siedzi skazany na półtora roku młody człowiek, były WOP-owiec. Osiedlił się w Olsztyńskiem, dostał kredyt na osiedlenie, nabył krowę, konia i zaczął gospodarzyć. Ale otrzymał budynki w strasznie zrujnowanym stanie. Poszedł do lasu po drzewo, by naprawić dach. Za to dostał półtora roku. Teraz taką perspektywę przedstawia rozmówcy-towarzyszowi: Odsiedzę wyrok i czeka mnie nowy wyrok, bo w międzyczasie gospodarstwo zostało zrujnowane. Będę musiał je opuścić i pójdę do więzienia za zdewastowanie gospodarki.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PelagiaLewińska">Poruszam tę niezmiernie trudną sprawę. Ale ja nie jestem spokrewniona z Temidą, jestem tylko posłem. Nie mogę ułatwiać sobie życia, aby przesłaniać oczy lub udawać ślepą.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PelagiaLewińska">Na przykład tutaj towarzysze mówili, mówił poseł Dachów, że ilość budulca przeznaczonego na wieś w znacznej mierze rozpływa się po drodze, nim dojdzie pod właściwym adresem. No, trzeba wiedzieć, że stawiamy ludzi w niesłychanie trudnej sytuacji. Przeważającą ilość wykroczeń, przestępstw pospolitych, popełniają chłopi, którzy kradną drzewo.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PelagiaLewińska">Nie wiem, czy tutaj nie mogłoby i Ministerstwo Leśnictwa coś zrobić, czy nie należałoby przy pomocy właśnie ludności wiejskiej w sposób zorganizowany przeczyszczać lasy, które wiemy, że tego potrzebują. Sądzę, że w ten sposób można by uzyskać sporo paliwa dla ludności wiejskiej.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PelagiaLewińska">Akt amnestii jest aktem świadomości, aktem, który wynika z oceny siły naszego państwa. Niechaj również w naszej działalności ustawodawczo-prawniczej, jak i w wykonawstwie naszego prawodawstwa więcej będzie rozeznania obiektywnej realności działania tego ustawodawstwa.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanDembowski">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy o amnestii w całości wraz z przyjętymi przez Komisje Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Spraw Ustawodawczych poprawkami — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje? Nikt.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm ustawę o amnestii jednomyślnie uchwalił.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych o projekcie ustawy o zwalczaniu alkoholizmu (druki nr 65 i 80).</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#JanDembowski">Głos ma sprawozdawca poseł Zofia Wasilkowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZofiaWasilkowska">Wysoki Sejmie! Wstęp do projektu ustawy przedłożonej obywatelom posłom pod obrady określa, jaki jest podstawowy cel tej ustawy. Jest nim skuteczniejsze zwalczanie alkoholizmu, wpływającego na zdrowie, pracę i dobrobyt ludności oraz powodującego wzrost przestępczości.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZofiaWasilkowska">Nie chcę zatrzymywać się dłużej nad sprawą społecznej szkodliwości alkoholizmu. Każdy z obywateli posłów niewątpliwie miał możliwość z okazji swoich spotkań z wyborcami zetknąć się z niejednym dramatem czy tragedią rodzinną na tle pijaństwa, z niejednym złodziejstwem czy marnotrawstwem mienia społecznego, które swoje źródło miało w wódce, z niejedną kliką kumoterską, która się narodziła przy wspólnym pijaństwie ku utrapieniu ludności, z niejednym wypaczeniem i nadużyciem władzy — zwłaszcza na wsi, w małych miastach — wypływającym z tego samego źródła.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ZofiaWasilkowska">Jest oczywiście faktem, że pijaństwo nie narodziło się w ciągu ostatnich 10 lat. Jego źródło leży w ustroju kapitalistycznym, z którego wyrosła społeczna plaga alkoholizmu. Ale jest również faktem, że w naszym ustroju, w którym mieliśmy i mamy większe niż kiedykolwiek możliwości przeciwdziałania alkoholizmowi i w którym także zachodzi szczególna potrzeba zwalczania alkoholizmu, bo przecież alkoholizm jest niewątpliwie jedną z kul u nogi, aczkolwiek nie najcięższą, ale jedną z kul u nogi, która przeszkadza w marszu naprzód, w podnoszeniu kultury i w pełnej demokratyzacji naszego życia — że mimo to nie prowadziliśmy dotychczas, wbrew tym możliwościom i tym potrzebom, dostatecznie skutecznej walki.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ZofiaWasilkowska">Walka ta była w ubiegłych latach nikła, anemiczna. Największą być może przeszkodą w niej była pobłażliwość ze strony wielu środowisk, ze strony społeczeństwa. Częściej się spotykaliśmy z uśmiechem niż z odruchem gniewu, jeżeli chodzi o pijaków i pijackie wybryki.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ZofiaWasilkowska">Kilka dni temu wpadł mi w ręce wiersz Majakowskiego, tego poety, który tak celował w tym, że ze szczególną pasją demaskował wszelkie zło. Otóż chciałabym Obywatelom Posłom odczytać fragmenty tego wiersza, bo wydaje mi się, że niewiele można tu ująć lub dodać, żeby w pewnym stopniu odmalować sytuację także u nas. Pisze on:</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ZofiaWasilkowska">„Stulecie za stuleciem mija lecz ta legenda przeżyje setny wiek że człowiek pijący tak zwany pijak to przemiły czarujący człek.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ZofiaWasilkowska">W maszynie społecznej rozkręciły się śrubki ludzie bardziej niż przed wojną żłopią zbliżyć się z człowiekiem po prostu bez wódki?</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#ZofiaWasilkowska">Wielu to się wydaje utopią.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#ZofiaWasilkowska">Jeśli żonę mąż wali na odlew bo mu rodzina obrzydła to rzecz jasna że urżnął się podle ten przemiły czarujący bydlak.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#ZofiaWasilkowska">Jeśli autem jak wicher mknie błazen po drodze sprawiając krwawą stypę to już wiadomo że mocno pod gazem jest ten miły czarujący typek.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#ZofiaWasilkowska">Jeśli ktoś łapę zanurza w kasie sam pomyślawszy o swojej nagrodzie to znaczy że nie tylko wodą i kwasem spija się ten miły czarujący złodziej.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#ZofiaWasilkowska">Wszystkich rodzajów zbrodnie i chrypkę chuligana i plamy bytu zmierzysz wiedząc ile w tygodniu Piwa i wódki wokół wypito.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#ZofiaWasilkowska">O pijakach słyszy się wiele różnego ale jedna w tym prawda ukryta jak od furiata jak od zarażonego uciekaj towarzyszu od alkoholika”. Jak wygląda ta sytuacja u nas w kraju od strony niektórych cyfr?</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#ZofiaWasilkowska">Spożycie alkoholu w Polsce w 1955 r. wynosiło 2,90 litra na głowę ludności w przeliczeniu na 100%-owy alkohol i z uwzględnieniem wszelkiego rodzaju alkoholu, tzn. wódek, wina, miodów, piwa itd. Plan na rok 1955 przewiduje pewne nieznaczne zmniejszenie tego spożycia, ale pozostaje ono nadal wysokie, jakkolwiek jest wiele krajów, w których spożycie alkoholu jest jeszcze wyższe.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#ZofiaWasilkowska">Wydaje mi się, że tu nie najważniejszą sprawą są same przeciętne liczby spożycia, bo przecież nie chodzi o problem picia w ogóle, ale o problem walki z nadużywaniem alkoholu, i że bardziej przydatne z tego punktu widzenia są cyfry wskazujące jak wiele osób u nas nadużywa alkoholu. Przytoczę cyfry następujące.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#ZofiaWasilkowska">W 1954 r. osób zatrzymanych przez milicję z powodu opilstwa było 255.458, w 1955 r. ta liczba nieznacznie spadła — 210.926.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#ZofiaWasilkowska">Trudno ocenić czy spadek ten był wynikiem kampanii zwalczania alkoholizmu, która niemal od roku u nas się toczy, czy są to wahania przypadkowe. Można przypuszczać, że pewien pozytywny wpływ kampanii przeciwalkoholowej daje się tu odczuwać, ale przemawiałby przeciwko temu fakt, że jeżeli chodzi np. o wypadki drogowe w stanie nietrzeźwym, to notujemy ich wzrost. W 1954 r. było 1.629 wypadków, a w 1955 r. 1.979, przy czym wypadków śmiertelnych w roku ubiegłym było 312.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#ZofiaWasilkowska">Jeżeli do przytoczonych cyfr dodamy te różne fakty nie dające się ująć statystycznie, jak rodziny, które żyją w nędzy z powodu przepijania przez ojca zarobków, jak dzieci porzucone przez pijaków, jak liczne wypadki przy pracy, jak różne straty materialne w produkcji, jak straty ponoszone w związku z leczeniem, jak — co najważniejsze — straty natury moralnej, o których mówiłam na wstępie, to zrozumiałe się stanie, że społeczeństwo i państwo musi skierować swoją uwagę na sprawę zwalczania alkoholizmu. Od dłuższego czasu jesteśmy rzeczywiście świadkami, że uwaga ta skupia się na tej sprawie w stopniu coraz szerszym.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#ZofiaWasilkowska">Chciałabym przy tym podkreślić jako bardzo pozytywne zjawisko, że tym razem uwaga i troska ze strony społeczeństwa jak i organów państwowych nie ma charakteru słomianego ognia, który na chwilę zapłonął i zgasł, jak to bywało w przeszłości, ale że niemal od roku mamy do czynienia z tendencją stale narastającą i przejawiającą się w różnorodnych inicjatywach — że przypomnę szereg inicjatyw i uchwał podjętych przez rady narodowe na terenie całego kraju i przez różne środowiska społeczne, np. lekarzy i nauczycieli, dyskusje prowadzone w prasie i radio, wzmożoną aktywność milicji i innych organów państwowych.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#ZofiaWasilkowska">Projekt ustawy, która obecnie stała się przedmiotem obrad Sejmu, stanowi niewątpliwie dalszy krok naprzód w rozwijającej się walce z alkoholizmem, z nadużywaniem alkoholu. Projekt ustawy stanowi ważny akt prawny, jako wyraz woli państwa co do skuteczniejszego zwalczania alkoholizmu. Jasną jest jednak rzeczą, że ustawa sama przez się, jeżeli nie będzie jej towarzyszyć usilna i energiczna akcja społeczna, nie odniesie należytych rezultatów.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#ZofiaWasilkowska">Należy stwierdzić, że przygotowaniom projektu ustawy towarzyszyło i towarzyszy, jak dotychczas, duże zainteresowanie społeczeństwa. Świadczy o tym zarówno dyskusja na połączonych komisjach — Komisji Pracy i Zdrowia oraz Komisji Spraw Ustawodawczych, w których imieniu mam zaszczyt referować projekt ustawy, wiele zgłoszonych podczas obrad tych komisji wniosków, postulatów, poprawek i uzupełnień do projektu ustawy, jak i szereg petycji, które wpłynęły i do Biura Sejmowego, i na ręce poszczególnych posłów, petycji często o charakterze zbiorowym (m. in. wpłynęła jedna petycja z Poradni Przeciwalkoholowej w Poznaniu opatrzona około 600 podpisami). Chodzi o to, ażeby to zainteresowanie utrzymało się nadal i wzmogło się po uchwaleniu ustawy, co jest niezbędną przesłanką do tego, ażeby ustawa o zwalczaniu alkoholizmu mogła być w pełni skuteczną.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#ZofiaWasilkowska">Przechodzę do omówienia samego projektu ustawy. Chcę podkreślić, że stanowi ona rzeczywiście szeroką podstawę prawną do skutecznego zwalczania alkoholizmu, że zawiera szereg różnorodnych przepisów o charakterze zarówno administracyjnym, jak i leczniczym, wychowawczym i karnym.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#ZofiaWasilkowska">Zawarte w ustawie przepisy można podzielić na cztery grupy: w pierwszej z nich znajdują się zakazy i ograniczenia dotyczące sprzedaży alkoholu, w drugiej grupie — sprawa przymusowego leczenia alkoholików i izb wytrzeźwień, w trzeciej — sprawy zabezpieczenia interesów rodziny i w czwartej grupie — przepisy o charakterze karnym.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#ZofiaWasilkowska">Omawiając pierwszą grupę przepisów należy podkreślić, że zawierają one zakazy i ograniczenia stopniowane w zależności od procentu alkoholu zawartego w danym napoju, a tym samym stopnia jego szkodliwości. Wprowadzone zostały mianowicie dwa takie stopniowane zakazy dotyczące alkoholu powyżej 4,5% i powyżej 18%. W niektórych przypadkach projekt ustawy przewiduje całkowity zakaz sprzedaży podawania i spożywania jakichkolwiek napojów alkoholowych. Dotyczy to lokalów, zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, terenów szpitalnych, sanatoryjnych oraz osób nietrzeźwych.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#ZofiaWasilkowska">W toku obrad Komisji omawiana tu grupa przepisów wywołała bardzo żywą dyskusję. Ścierały się na posiedzeniu Komisji dwa poglądy: pogląd zwolenników bardzo radykalnych ograniczeń w sprzedaży i spożywaniu alkoholu i poglądy tych członków Komisji, którzy byli zdania, że ustawa musi być realna, musi uwzględniać rzeczywiście istniejącą sytuację. Chciałabym podkreślić — co jest wyrazem poglądów większości Komisji, że doświadczenie uczy, iż daleko idące ograniczenia w przepisach przeciwalkoholowych powodują nieuchronnie tendencje do nielegalnej produkcji, a przede wszystkim nielegalnego handlu alkoholem. Przytaczano, że mamy z tym zjawiskiem już obecnie do czynienia. Tak np. jeśli w 1954 r. zostało ujawnionych przez organa Milicji Obywatelskiej 1.546 bimbrowni, to w 1955 r. zostało ich ujawnionych 1.815. W 1954 r. zostało ujawnionych i zlikwidowanych 2.868 melin pijackich, a w 1955 r. aż 4.263. W 1954 r. stwierdzono nielegalną sprzedaż wódki nieletnim w 822 przypadkach, a w 1955 r. w 1.490 przypadkach. Na pewno zresztą jest wypadków nielegalnego handlu i wyszynku więcej, bo jakkolwiek praca organów Milicji Obywatelskiej ulega stałemu usprawnieniu, to przecież nie mamy wątpliwości, że jest szereg wypadków nie wykrytych.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#ZofiaWasilkowska">Dlatego też wychodząc z założeń, że ustawa winna mieć charakter realny i że powinny być stworzone przesłanki do jej rzeczywistego wykonywania, Komisje odrzuciły jako zbyt daleko idące i mogące postawić pod znakiem zapytania skuteczność całej ustawy — te wnioski i postulaty, które szły w tym kierunku, aby wszystkie zakazy i ograniczenia w sprzedaży alkoholu dotyczyły w jednakowym stopniu zarówno wódek, jak i wina.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#ZofiaWasilkowska">Doceniając w pełni szkodliwość nadużywania również wina, zwłaszcza przez młodzież, na co wskazywało wielu członków Komisji w czasie naszych obrad, Komisje uważają jednak, że postawienie znaku równania pomiędzy stopniem niebezpieczeństwa wina i wódki, oznacza nieliczenie się z rzeczywistą sytuacją, w której przytłaczająca większość wypadków upicia ma miejsce na tle nadużywania spożycia wódek różnego rodzaju. Komisje doszły jednak do wniosku i uznały za słuszne, ażeby w niektórych przypadkach zaostrzyć przepisy w stosunku do pierwotnego projektu ustawy. W związku z tym projekt ustawy poprawiony przez Komisje przewiduje, że na terenie schronisk turystycznych, restauracji i bufetów na dworcach kolejowych, autobusowych i portowych oraz w sklepach czynnych w godzinach nocnych dopuszczalna jest wyłącznie sprzedaż napojów zawierających do 4,5% alkoholu, a nie do 18%, jak to przewidywał pierwotny projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#ZofiaWasilkowska">Z drugiej strony Komisje uznały za słuszne zgłosić poprawkę do art. 1 ust. 3 projektu ustawy w tym kierunku, aby dopuścić sprzedaż alkoholu w wagonach restauracyjnych, wychodząc z założenia, że wagony restauracyjne nie stwarzają źródła rozpijania, tak jak to często bywa w restauracjach i bufetach na dworcach kolejowych, zwłaszcza jeżeli chodzi o młodzież. Inne przepisy w tej grupie dotyczą wydawania zezwoleń na sprzedaż napojów zawierających więcej niż 18% alkoholu oraz przewidują możliwość wprowadzania przez rady narodowe na obszarze ich właściwości zakazu sprzedaży i podawania napojów zawierających powyżej 18% alkoholu w soboty i inne powszechnie przyjęte dni wypłat wynagrodzeń za pracę i w dni ustawowo wolne od pracy.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#ZofiaWasilkowska">Komisje w toku obrad postanowiły zaproponować także wniesienie poprawek do innych przepisów. Niektóre mają charakter redakcyjny — nie będę ich referować.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#ZofiaWasilkowska">Z poprawek ważniejszych wymienię poprawkę do ust. 4 art. 1 mówiącą o tym, że prezydium wojewódzkiej rady narodowej może w szczególnych przypadkach udzielić zezwolenia na odstąpienie od niektórych zakazów określonych w ustawie. Poprzedni projekt ustawy przewidywał w tym przypadku kompetencję Prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#ZofiaWasilkowska">Biorąc pod uwagę powszechną i słuszną krytykę nadmiernej centralizacji i obciążenia Prezesa Rady Ministrów wydawaniem zbyt drobiazgowych przepisów Komisje uznały, że należy „od słów przejść do czynów” i w tym wypadku kompetencje te przenieść na prezydia wojewódzkich rad narodowych, co — jak sądzę — towarzysz Prezes Rady Ministrów przywita z zadowoleniem.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#ZofiaWasilkowska">Mówiąc jeszcze o pierwszej grupie przepisów chciałam kilka słów powiedzieć pod adresem resortu handlu wewnętrznego. Nie ulega wątpliwości, że można i trzeba mieć uzasadnione pretensje pod adresem aparatu handlu, że w poprzednim okresie została nadmiernie rozbudowana ilość punktów, w których sprzedawano alkohol, że w wielu wypadkach miało miejsce i natrętne reklamowanie wódek w wystawach sklepowych, co — rzecz jasna — nie sprzyjało właściwej atmosferze zwalczania alkoholizmu. Trzeba z drugiej strony powiedzieć, że w ostatnim czasie Ministerstwo Handlu Wewnętrznego podjęło szereg środków mających na celu poprawienie tego stanu rzeczy. Mam tu na myśli zarówno zarządzenie Ministra Handlu Wewnętrznego ze stycznia br. wprowadzające szereg ograniczeń, jak i odbywające się obecnie poważne ograniczanie na terenie całego kraju liczby sklepów sprzedających alkohol, jak i częściowe rozwiązanie sprawy wynagrodzenia pracowników aparatu handlowego w tym kierunku, aby ich wynagrodzenia uniezależniono od sprzedaży alkoholu.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#ZofiaWasilkowska">Niemniej ustawa obecna, jeżeli zostanie uchwalona przez Sejm, stawia nowe i bardzo trudne zadania przed aparatem handlu i wydaje się słuszne z tej trybuny zaapelować do Ministra Handlu Wewnętrznego, aby po wejściu ustawy w życie z całą energią realizował jej postanowienia. Należy również oczekiwać na pomoc ze strony Związku Zawodowego Pracowników Handlu, gdyż jasną jest rzeczą, że od postawy pracowników handlu, przede wszystkim sprzedawców sklepowych, ich rzetelności i sumienności w realizowaniu ograniczeń i zakazów przewidzianych w ustawie — zależeć będzie w dużej mierze skuteczność tej grupy przepisów.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#ZofiaWasilkowska">Druga grupa przepisów dotyczy przymusowego leczenia alkoholików i izb wytrzeźwień. Według projektu ustawy wobec nałogowych alkoholików, którzy wykazują objawy przewlekłego alkoholizmu i swoim postępowaniem powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizują nieletnich lub zagrażają bezpieczeństwu otoczenia, stosuje się leczenie przymusowe w zakładach lecznictwa otwartego i zamkniętego.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#ZofiaWasilkowska">Jeżeli chodzi o leczenie w zakładach lecznictwa otwartego, projekt ustawy przewiduje, że w tych wypadkach orzekać będą komisje społeczno-lekarskie. Skierowanie do zakładu lecznictwa zamkniętego może nastąpić tylko na podstawie orzeczenia sądu w postępowaniu niespornym.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#ZofiaWasilkowska">Podczas dyskusji nad tą grupą przepisów członkowie Komisji zastanawiali się nad sprawą, w jakim stopniu realną jest możliwość kierowania do leczenia alkoholika wobec znanej trudnej sytuacji, w jakiej się znajduje Ministerstwo Zdrowia, jeżeli chodzi o ilość łóżek szpitalnych. Wiąże się to zresztą także z projektem innej ustawy, który znajduje się w porządku dziennym bieżącej sesji Sejmu, mianowicie projektem ustawy w sprawie przerywania ciąży, który również nowe, duże zadania stawia przed Ministerstwem Zdrowia. Problem z tego punktu widzenia jest niewątpliwie trudny.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#ZofiaWasilkowska">Komisje proponują, ażeby te przepisy uchwalić, a to przede wszystkim dlatego, że w ogromnej większości wypadków będzie wchodziło tu w grę leczenie w otwartym lecznictwie i że sama możliwość skierowania nałogowego alkoholika do zakładu zamkniętego będzie stwarzała lepsze psychiczne i moralne warunki do tego, żeby alkoholik poddał się leczeniu w zakładzie lecznictwa otwartego. Muszę zresztą powiedzieć, że nie dawniej jak wczoraj nadszedł na moje ręce jako referenta ustawy list, w którym jego autorki podpisane jako „matki” piszą: „Sądzimy, że miło będzie dowiedzieć się pani, że już są skutki tych projektowanych zarządzeń. Spośród naszych znajomych już kilku alkoholików, obawiając się przymusowego leczenia, samych zgłosiło się do poradni”. W tych wypadkach szczególnych, kiedy postępowanie nałogowego alkoholika demoralizuje nieletnich lub zagraża bezpieczeństwu otoczenia, kiedy życie rodzinne staje się rzeczywiście udręką wobec postępowania nałogowego alkoholika, kierowanie go do zamkniętego lecznictwa należy uważać za niezbędne nie tylko z punktu widzenia interesów alkoholika, który tam będzie poddany leczeniu, ale także z punktu widzenia interesów rodziny i społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#ZofiaWasilkowska">Projekt ustawy przewiduje ponadto, że osoby w stanie nietrzeźwym, które swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscach publicznych, mogą zostać doprowadzone do izby wytrzeźwień, gdzie przebywają aż do wytrzeźwienia. Minister Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Zdrowia określi w drodze rozporządzenia organizację izb wytrzeźwień oraz sposób ustalenia opłat związanych z pobytem w tych izbach.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#ZofiaWasilkowska">Chcę przy tej sposobności powiedzieć, że kilka rad narodowych podjęło już uchwały w sprawie zorganizowania izb wytrzeźwień. Są to mianowicie rady narodowe w Warszawie, Łodzi, Stalinogrodzie i Krakowie. W dwóch spośród tych miejscowości — w Warszawie i Łodzi, organizacja izb jest już daleko posunięta. Będą one mogły uruchomić swą działalność wkrótce po otrzymaniu w postaci tej ustawy podstawy prawnej dla swej działalności, a przede wszystkim podstawy prawnej do ściągania opłat związanych z pobytem w izbie wytrzeźwień.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#ZofiaWasilkowska">Komisje w toku dyskusji nad tym przepisem doszły do wniosku, że jest rzeczą słuszną, ażeby doprowadzenie i pobyt w izbie wytrzeźwień odbywał się nie na koszt państwa, a na koszt doprowadzonego do izby wytrzeźwień.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#ZofiaWasilkowska">Trzecia grupa przepisów dotyczy ochrony interesów rodziny. Mówi o tym projekt w art. 8. Chcę przy tej sposobności wyjaśnić, że zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy z 27 czerwca 1950 r. o postępowaniu niespornym w sprawach rodzinnych istnieje możliwość, ażeby w przypadkach gdy jeden z małżonków na skutek nałogowego nadużywania alkoholu nie spełnia obowiązku dostarczania środków utrzymania rodzinie, drugi z małżonków wystąpił do sądu z wnioskiem o nakazanie wypłaty całości lub części wynagrodzenia za pracę, albo innych należności małżonka zaniedbującego rodzinę — do rąk drugiego małżonka.</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#ZofiaWasilkowska">Są to przepisy obowiązujące już od 1950 r., jednakże doświadczenie wykazało, że przepisy te są w minimalnym stopniu wykorzystywane. Wynika to z jednej strony stąd, że są one bardzo mało spopularyzowane, bardzo mało znane, a z drugiej strony stąd, że ten współmałżonek — w konkretnym przypadku najczęściej żona i matka, która miałaby wystąpić do sądu, odczuwa pewne skrępowanie czy zahamowanie, ażeby wystąpić w stosunku do swego współmałżonka o wypłacanie wynagrodzenia za pracę do jej rąk.</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#ZofiaWasilkowska">Z tego powodu przepis proponowany w ustawie przeciwalkoholowej przewiduje, że w przypadku gdy drugi z małżonków ze szkodą dla dzieci lub innych członków rodziny nie korzysta z uprawnień przysługujących mu na podstawie cytowanej ustawy, organizacja społeczna, której członkiem jest jeden z małżonków, może wystąpić do sądu z odpowiednim wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#ZofiaWasilkowska">Projekt przewiduje, że przed skierowaniem wniosku do sądu organizacja społeczna powinna porozumieć się z małżonkiem pracownika, który nie spełnia obowiązku dostarczania środków utrzymania rodzinie.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#ZofiaWasilkowska">Czwarta grupa przepisów ma charakter karny. Spośród najważniejszych przepisów chcę podkreślić, że projekt przewiduje, iż stan nietrzeźwości w chwili popełnienia przestępstwa stanowi okoliczność obciążającą, jeżeli sprawca przestępstwa miał szczególny obowiązek zachowania pełnej świadomości, wymaganej ze względu na wykonywany zawód, zajmowane stanowisko lub rodzaj wykonywanej czynności.</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#ZofiaWasilkowska">W świetle liczb, które przytoczyłam poprzednio, świadczących o tym, że rośnie liczba wypadków szczególnie drogowych i samochodowych popełnionych w stanie nietrzeźwym, wydaje się w pełni słuszne, ażeby ten przepis znalazł się w projekcie ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#ZofiaWasilkowska">Niezależnie od tego projekt ustawy przewiduje, że jeżeli zachodzi podejrzenie, iż przestępstwo zostało popełnione w stanie nietrzeźwości, osoba podejrzana może być poddana badaniu koniecznemu dla ustalenia zawartości alkoholu w organizmie, w szczególności zabiegowi pobrania krwi. Zabiegu pobrania krwi dokonuje fachowy pracownik służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#ZofiaWasilkowska">Chodzi o to, że w chwili obecnej dla pobrania krwi od sprawcy wypadku, podejrzanego że jest w stanie nietrzeźwym, brak podstawy prawnej. W zasadzie uzależnione to jest od jego zgody.</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#ZofiaWasilkowska">Dlatego też Komisje uznały za słuszne, aby tę lukę w dotychczasowej sytuacji, która stwarza niejednokrotnie trudności praktyczne, uzupełnić w projekcie ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.49" who="#ZofiaWasilkowska">Komisje proponują ponadto zaostrzyć sankcję karną do 5 lat więzienia, jeżeli chodzi o znęcanie się w stanie nietrzeźwości nad członkiem rodziny lub osobą pozostającą w stosunku zależności od sprawcy.</u>
<u xml:id="u-11.50" who="#ZofiaWasilkowska">Dalsze przepisy karne przewidują sankcje karne za rozpijanie nieletniego, za sprzedawanie lub podawanie napojów alkoholowych w przypadkach zabronionych, albo bez wymaganego zezwolenia, lub wbrew jego warunkom, i sankcję karną w stosunku do tego, kto w stanie nietrzeźwości zakłóca porządek publiczny, lub wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym bądź w zakładzie pracy.</u>
<u xml:id="u-11.51" who="#ZofiaWasilkowska">Osobno omówię art. 5 projektu ustawy, który nie znajduje się w żadnej z omówionych czterech grup, a ma szczególne znaczenie. Artykuł ten przewiduje, że rady narodowe i ich prezydia obowiązane są współdziałać ze społecznymi komitetami przeciwalkoholowymi i innymi organizacjami społecznymi oraz udzielać im niezbędnej pomocy w organizowaniu i prowadzeniu akcji uświadamiającej i wychowawczej w zakresie zwalczania alkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-11.52" who="#ZofiaWasilkowska">Tryb i zasady współdziałania oraz udzielania pomocy określą Rada Państwa i Rada Ministrów.</u>
<u xml:id="u-11.53" who="#ZofiaWasilkowska">Chcę poinformować Obywateli Posłów, że projekt takiej uchwały Rady Państwa i Rady Ministrów jest przygotowany i — jak wiemy — jest intencją Rady Państwa i Rządu, aby ukazał się on możliwie szybko po uchwaleniu przez Sejm projektowanej ustawy o zwalczaniu alkoholizmu. Uchwała Rady Państwa i Rządu będzie w tym wypadku niezbędnym uzupełnieniem ustawy, stwarzającym możliwości do szerokiej akcji społecznej w walce z alkoholizmem.</u>
<u xml:id="u-11.54" who="#ZofiaWasilkowska">Komisje Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych w toku dyskusji nad projektem ustawy zgłosiły — niezależnie od poprawek i uzupełnień, z których najważniejsze referowałam — postulaty pod adresem Ministra Handlu Wewnętrznego i Ministra Przemysłu Rolnego i Spożywczego. Mianowicie: pod adresem Ministra Handlu Wewnętrznego — o wprowadzenie we wszystkich punktach sprzedaży i podawania napojów alkoholowych takiego systemu wynagrodzeń pracowniczych, aby wysokość ich nie była zależna od ilości sprzedawanych napojów alkoholowych; pod adresem Ministra Przemysłu Rolnego i Spożywczego — o wszczęcie produkcji nowych, smacznych i tanich napojów bezalkoholowych.</u>
<u xml:id="u-11.55" who="#ZofiaWasilkowska">Wysoki Sejmie! Przedkładając w imieniu Komisji Pracy i Zdrowia oraz Komisji Spraw Ustawodawczych projekt ustawy o zwalczaniu alkoholizmu z wnioskiem o jej uchwalenie przez Sejm, pragnę z całym naciskiem podkreślić raz jeszcze, że mieć ona będzie znaczenie tylko wówczas, jeśli nadużywanie alkoholu spotka się ze zdecydowanym przeciwdziałaniem społeczeństwa. W sprawie tak złożonej, związanej z wieloma nawykami i przyzwyczajeniami ludzi, punkt ciężkości musi spoczywać nie na mechanicznych nakazach i zakazach, których nadmiar mógłby stanowić przeszkodę, a nie pomagałby w zwalczaniu alkoholizmu — lecz na aktywności społecznej, na pracy wychowawczej, zwłaszcza wśród młodzieży, na głosie opinii publicznej, która powinna w sposób zdecydowany piętnować pijackie wybryki.</u>
<u xml:id="u-11.56" who="#ZofiaWasilkowska">Tylko wtedy będziemy mogli mówić o skutecznym zwalczaniu alkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-11.57" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanDembowski">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanDembowski">Po przerwie dyskusja. Jako pierwszy wystąpi poseł Wojtkowski.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min. 10 do godz. 12 min. 35.)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanDembowski">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. lubelskiego Andrzej Wojtkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejWojtkowski">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, która — jak czytamy we wstępie — ma na celu „skuteczniejsze zwalczanie alkoholizmu, wpływającego szkodliwie na zdrowie, pracę i dobrobyt ludności”, spotkał się w społeczeństwie z ogromnym zainteresowaniem i powszechną aprobatą, mimo że nie usuwa on sprzedaży napojów alkoholowych ze sklepów spożywczych i z kiosków ulicznych i mimo że nie znosi on uzależnienia premii dla sprzedawców od ilości sprzedanych przez nich napojów alkoholowych. Mimo tych braków autorom tekstu ustawy, sejmowej Komisji Pracy i Zdrowia oraz referentce ustawy należą się słowa uznania i wdzięczności za tyle trudu, włożonego w sformułowanie przedstawionych nam norm ustawowych.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejWojtkowski">Społeczeństwo od dawna domaga się zaostrzenia walki z alkoholizmem i nowego, skuteczniejszego uregulowania tej sprawy na drodze ustawodawczej. Bo istotnie, skoro się pod tym względem źle dzieje w naszym kraju, to winę ponosi albo niedostatek ustawodawstwa, albo też niewykonywanie obowiązujących ustaw i rozporządzeń.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#AndrzejWojtkowski">O inicjatywie wyborców w tej mierze świadczy między innymi pismo Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z 7 listopada 1955 r. do Centralnej Rady Związków Zawodowych. W piśmie tym wysunięto żądanie „spowodowania likwidacji sprzedaży alkoholu w bufetach Kolejowych Zakładów Gastronomicznych oraz w wagonach „Orbis” w postaci wina i wódki”. W uzasadnieniu zaś tego żądania czytamy, że „sprzedaż alkoholu na stacjach kolejowych i w wagonach „Orbis” jest jedną z przyczyn mnożących się wypadków chuligaństwa w pociągach, jak również awarii w służbie kolejowej”.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#AndrzejWojtkowski">W uzasadnieniu tym mieści się stwierdzenie, że alkoholem sprzedawanym na stacjach kolejowych i w wagonach „Orbis” upijają się nie tylko pasażerowie, ale i kolejarze, że upijają się nie tylko wódką, ale i winem. Stąd owo żądanie usunięcia z bufetów kolejowych i wagonów „Orbis” wódki i wina.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#AndrzejWojtkowski">Przedłożony projekt ustawy czyni żądaniu temu tylko częściowo zadość, gdyż pozwala na nieograniczoną sprzedaż w wagonach restauracyjnych napojów alkoholowych, nawet powyżej 18% zawartości czystego alkoholu.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#AndrzejWojtkowski">Wobec tego zwracam się do Wysokiego Sejmu z prośbą, aby uwzględniając postulat Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych zakazem sprzedawania napojów alkoholowych powyżej 4,5% objął także wagony restauracyjne.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#AndrzejWojtkowski">Uzasadnienie postulatu Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych uzupełnia odezwa Państwowego Instytutu Psychoneurologicznego „do Obywateli Posłów na Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, doręczona nam przedwczoraj a wydrukowana w dzisiejszym numerze „Życia Warszawy”, za co redakcji należy się szczera wdzięczność. Czytamy tam, że „wypicie butelki wina 18%” równa się „wypiciu 135 gr czystego spirytusu lub 337 gr wódki 40%, a pół litra takiego wina stanowi równowartość 225 gr wódki”.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#AndrzejWojtkowski">Wobec tego słusznie „Trybuna Ludu” przestrzegała niedawno przed „winnym optymizmem”. Bez wyrugowania z kolei, ze sklepów spożywczych i z kiosków tego tzw. „wina”, czyli w rzeczywistości spirytusu rozrzedzonego sokiem owocowym, bo wszelkie wina owocowe powyżej 12% wzmacniane są spirytusem, daremna będzie nasza walka z pijaństwem.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#AndrzejWojtkowski">Lekarze różnych specjalności, mianowicie profesorowie i doktorzy: Stanisław Batawia, Jan Bogdanowicz, Wiktor Grzywo-Dąbrowski, Józef Handelsman, Irena Hausmanowa, Zdzisław Jaroszewski, Jan Jaroszyński, Andrzej Jus, Marcin Kacprzak, Zygmunt Kuligowski Stanisław Laguna, Leon Manteuffel, Mieczysław Michałowicz, Zenon Przesmycki, Ludwik Paszkiewicz, Jakub Węgierko, Eugeniusz Wilczkowski wystosowali swojego czasu do Przewodniczącego Rady Państwa, Obywatela Aleksandra Zawadzkiego, adres, drukowany następnie w nr 14 tegorocznym czasopisma pt. „Służba Zdrowia”. W adresie tym czytamy, że projekt ustawy „zezwala na powszechną sprzedaż mocnych win, zawierających 18% alkoholu, niemal bez żadnych istotnych ograniczeń”, że w niedostatecznej tylko mierze „umożliwia radom narodowym wprowadzenie zakazów sprzedaży napojów alkoholowych w dnie wolne od pracy, w których notowane jest najwyższe spożycie alkoholu”, wobec czego domagają się, aby nowa ustawa uwzględniła „również niedziele jako dnie, w których sprzedaż napojów alkoholowych o mocy powyżej 4,5% może być zakazana”, Te postulaty wybitnych lekarzy i uczonych realizuje przedłożony nam projekt ustawy w art. 2 i 3. Chodzi tylko o to, aby w obu paragrafach słowa „18% alkoholu” zmienione zostały na „4,5% alkoholu”. Dopiero po uzupełnieniu przedłożonego nam projektu ustawy tymi poprawkami będzie można liczyć na zasadniczy przełom w naszej walce z alkoholizmem.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#AndrzejWojtkowski">W tym miejscu zapytuję, czy słowami art. 3: „oraz w dni ustawowo wolne od pracy” objęte są także niedziele. Jeżeli nie, natenczas proponuję nadać temu sformułowaniu następujące brzmienie: „oraz w niedziele i w dni ustawowo wolne od pracy”. Wszak wiadomo powszechnie, że w niedziele i święta konsumpcja napojów alkoholowych jest największa.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#AndrzejWojtkowski">Walka z alkoholizmem wśród dzieci i młodzieży będzie tym skuteczniejsza, jeżeli:</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#AndrzejWojtkowski">1) w szkołach wszelkiego typu, nie wyłączając wyższych, zaprowadzi się wykłady i pouczenia z zakresu nauki o alkoholu i —</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#AndrzejWojtkowski">2) jeżeli do „Prawa Harcerskiego”, tak jak to dawniej było, włączy się postulat abstynencji dla harcerzy.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#AndrzejWojtkowski">Wreszcie należy powołać do życia ogólnopolskie czasopismo przeciwalkoholowe. W najnowszym numerze „Nowej Kultury” na str. 8 wśród „Not” znajdujemy następującą wiadomość:</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#AndrzejWojtkowski">„W lutym br. ukazał się w Poznaniu pierwszy numer miesięcznika „Trzeźwość”. Inicjatywa chwyciła jak rzadko. Pięciotysięczny nakład rozszedł się w całości. Nadeszło wiele listów z podziękowaniami. Widziałem listy, których autorzy zamawiali po 10, 20 nawet 50 egzemplarzy. Zamówienia te pochodziły od wojewódzkich wydziałów zdrowia, poradni przeciwalkoholowych i duchowieństwa katolickiego. Wydawcą miesięcznika jest Poradnia Przeciwalkoholowa przy Woj. Przychodni Zdrowia Psychicznego w Poznaniu. Inicjatywa tym cenniejsza, że wychodząca z prowincji. Nie wszystko wreszcie musi się skupić w Warszawie, gdzie najłatwiej o zbiurokratyzowanie każdego przedsięwzięcia... Pierwszy numer „Trzeźwości” ukazał się w lutym. Drugiego dotąd nie ma, bo Centralny Urząd Wydawniczy zwleka z udzieleniem ostatecznego pozwolenia... Inicjatywa poznańskiej Poradni zdobyła zwolenników w całej Polsce. Ludzie ci mogą się zniechęcić, jeśli „czynniki będą się spieszyć jak sójka za morze”. Tyle autor notatki. Wynika z niej, jak bardzo popularna w społeczeństwie naszym jest walka z alkoholizmem. Wielkie są nadzieje społeczeństwa, że teraz nareszcie nastanie zasadniczy przełom w tej walce. Tych nadziei zawieść nie możemy. My musimy przyjść z pomocą walczącemu społeczeństwu, poradniom przeciwalkoholowym rozsianym w całej Polsce i lekarzom.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#AndrzejWojtkowski">Dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie zgłoszonych przeze minie poprawek.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. kieleckiego Józef Noga.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JózefNoga">Wysoki Sejmie! Nawiązując do projektu ustawy o zwalczaniu alkoholizmu pragnę nawiązać do tego okresu, kiedy na wieś wciskano wódkę siłą, organizując karczmy, ażeby rozpić wieś polską. Czynił to obszarnik i plebania. Mieli w tym swój konkretny cel. Tam, w tej karczmie musiał chłop przepić pieniądze zarobione u pana czy też u plebana; i tam właśnie, w tej karczmie chciał się dowiedzieć właściciel dworu lub pleban, co chłop mówi o nim, jak chłop się przeciwstawia; karczma miała być dobrym wywiadem. Tam ciągnięto wielkie zyski.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JózefNoga">Jako dowód może posłużyć jeden z przykładów z pow. sandomierskiego, gdzie prawie 2 lata trwał proces między plebanią a dworem o to, kto będzie miał prawo na karczmę, czyja ta karczma będzie — czy plebanii, czy dworu. To jest najlepszym wyrazem, jak w tym czasie właśnie na wieś wprowadzano ciemnotę i zacofanie. To są źródła zła, które do tej pory odrabiamy.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JózefNoga">Nie inaczej postępowała sanacja, nie inaczej postępowali też okupanci hitlerowscy, kiedy za zboże, za mleko wciskali jak najwięcej wódki po to, żeby rozpić wieś. Specjalnie wciskali tę wódkę między mało i średniorolnych chłopów, bo bogatszym dawali skórę i tekstylia, a mało i średniorolnych wypłacali wódką.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JózefNoga">W tę walkę postępowe chłopstwo włożyło wiele wysiłku, wiele wkładu, ażeby walczyć z tym, co niosło zagładę wsi, ciemnotę, głód, wyzysk, poniewierkę i zacofanie, co pozbawiało chłopów wszelkich praw politycznych, gospodarczych, kulturalnych i oświatowych.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JózefNoga">Taką spuściznę odziedziczyła Polska Ludowa i dzięki mądremu kierownictwu PZPR, dzięki sojuszowi robotniczo-chłopskiemu te zaległości w szybkim tempie odrabia.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JózefNoga">Ale stary świat nie tak łatwo ustępuje ze swego. Wiedzą, czego mają żałować, i niech będzie przykładem taki choćby wycinek, kiedy ci, którzy chcieliby w dalszym ciągu rozpijać wieś, którzy w dalszym ciągu chcieliby demoralizować wieś, podszeptują różnymi sposobami, ażeby jak najwięcej wódki wypić na wsi.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#JózefNoga">Na przykład w pow. opoczyńskim w gromadzie Petrykozy doradzili spekulanci i kułacy, ażeby urządzić zabawę na remizę pożarną. Na tej zabawie, z której dochód miał być przeznaczony na budowę remizy, wypito 100 litrów wódki, nie licząc piwa i wina, czyli przeciętnie wypadało na jedną osobę pół litra wódki. Czy ci ludzie na drugi dzień po wypiciu pół litra wódki mogli być zdolni do pracy, mogli być zdolni do produkcji? Wszyscy się zgodzą, że nie. To jest jeszcze jedna z tych metod, ażeby utrudnić nasze budownictwo, ażeby przeszkodzić w naszym marszu naprzód w budownictwie socjalistycznym.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#JózefNoga">Takich przykładów można by mnożyć wiele. Choćby w gromadzie Złota w pow. pińczowskim, w której jest spółdzielnia produkcyjna, kułacy potrafili dobrze prosperującą spółdzielnię podważyć tym, że gdy nie dali rady przeszkodzić w jej organizowaniu, to potem upijali członków spółdzielni, ciągnęli na swoją stronę, ażeby tym sposobem przeszkodzić w wykonywaniu prac, które były bardzo pilne. Ale równocześnie pomagała też plebania, bo dobry traktorzysta, który dobrze pracował w POM-ie, po spowiedzi stawał się nagle niedobry. Psuły się często u niego maszyny, nie wykonywał normy. Przyznał się potem na zebraniu ZMP, że to są skutki spowiedzi. To jest jeszcze jeden z dowodów, że ci, którzy zapoczątkowali karczmę na wsi, w dalszym ciągu nie rezygnują z przeszkadzania różnymi metodami, w naszym budownictwie socjalistycznym.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#JózefNoga">Można dać wiele przykładów, jak gospodarzy się w gminnych spółdzielniach. Np. w pow. włoszczowskim, w Krasnocinie, i konwojenci wieźli towar i pół dnia stała furmanka z towarem po to, aby ten, który wiózł towar, mógł pójść pić z kliką, która znajdowała się w tej wsi na czele z komendantem Milicji i sekretarzem Gromadzkiej Rady Narodowej. Skąd dochody? Okazało się w niedługim czasie, że dochody były, bo powstały manka, nie licząc tego, że pół dnia stała furmanka pod gołym niebem, na deszczu, co było marnotrawstwem.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#JózefNoga">To są metody tych, którzy przez rozpijanie wprowadzają wielką demoralizację, wprowadzają wielkie szkody w naszym budownictwie i te wielkie straty ponosi całe społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#JózefNoga">Chłopi pracujący z wielkim zadowoleniem przyjmują projekt ustawy, która pomoże w tej wielkiej walce o wyeliminowanie tego, co jest pozostałością z dawnych czasów, tego, co wciska się na wieś, ażeby przeszkodzić w budownictwie tej wsi.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#JózefNoga">Ale ustawa ta obok tego, że jest wielką pomocą w naszej pracy społeczno-politycznej, powinna przyczynić się do tego, że praca nasza powinna się scementować przez ożywienia istniejących świetlic, przez życie świetlicowe, tworzenie zespołów artystycznych i amatorskich, przez budowanie większej ilości boisk sportowych, przez organizowanie i budowanie nowych świetlic, aby urządzenia kulturalne na wsi znalazły większe prawo obywatelskie niż do tej pory.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#JózefNoga">W naszej Kielecczyźnie, która jest bardzo spóźniona — było tam ponad 600 folwarków, a zarazem prawie tyle plebanii, a jednak tyle musiało być karczm — otóż nasza Kielecczyzna, żeby mogła szybciej postępować naprzód, wymaga, aby więcej budowano świetlic. Na ten rok jest to słabo zaplanowane, ale można wiele pomóc w czynach społecznych. Chłopi w czynie społecznym organizują pewne materiały, budują spółdzielnie, budują świetlice. Ten wysiłek wymaga wielkiej pomocy i dobrze, że na ten rok na czyny społeczne przewidziane są poważne sumy. To będzie wielkim bodźcem do dalszego budownictwa. Ale w dalszym ciągu powinniśmy dołożyć wiele starań, ażeby dać konkretną pomoc naszym świetlicom, ażeby w naszych świetlicach dokładnie przepracować to wszystko, co jest złe, to co jeszcze przeszkadza nam z dawnych czasów, to co wróg pragnąłby narzucić, żeby wrócić na nasze wsie ze starymi metodami, które były niegdyś, żeby na naszych wsiach przywrócić to, z czym walczyliśmy, walcząc o postęp dnia dzisiejszego.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#JózefNoga">Otóż trzeba widzieć wieś dzisiejszą, nie wieś dawną, nie wieś tę, którą rządzili w Polsce Potoccy, Radziwiłłowie i inni, ale wieś dzisiejszą, trzeba widzieć wieś postępu, wieś nauki i kultury, która bardzo szybko chce postępować i postępuje naprzód. Są tacy, którzy uważają, że można jeszcze dziś wprowadzić wśród młodzieży na wsi KSM — Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży — bądź też metody stosowane niegdyś wśród naszej młodzieży szkolnej, gdzie w szkole wiejskiej uczyli tych wszystkich zakłamań, które były opowiadane, czy o cudach jakie się działy, czy też o diable, czy innych sprawach. Nasza szkolna młodzież napisała wiele listów z podpisami — otrzymałem je osobiście — że młodzież chce się uczyć o Polsce Ludowej, chciałaby się uczyć prawdy, którą Partia nam wskazuje, chciałaby się uczyć postępu, chciałaby się zapoznać dokładnie z budownictwem socjalistycznym, ale nie chce, żeby ją uczono zakłamania. A są tacy jeszcze, którzy chcieliby w dalszym ciągu wpajać zakłamanie zamiast postępować naprzód, zamiast rozwijać to, co zapoczątkowaliśmy. Uważam, że nasza praca w świetlicy powinna w tej chwili te wszystkie zagadnienia rozwijać i wokół tego koncentrować wszystkie siły.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#JózefNoga">Cały naród skupiony jest we Froncie Narodowym, cały naród stanął wokół Partii do wykonania zadań postawionych w planie 5-letnim, żeby jeszcze bardziej wzmocnić Front Narodowy do walki z tym, co jest złe, do walki z tym, co jest wsteczne, a zarazem żebyśmy, mogli szybciej postępować naprzód, ażeby móc jak najrychlej zrealizować zadania postawione przez Partię i Rząd Ludowy, a tym samym wcześniej zbudować socjalizm na wsi, zakładać coraz więcej spółdzielni produkcyjnych, stworzyć dobrobyt, wywalczyć sobie pokój. Chłopi pracujący z wielkim uznaniem przyjmują tę ustawę i będę wyrazicielem wszystkich, którzy wypowiadając się na różnych zebraniach pragnęli, żeby taka ustawa ukazała się, gdyż uważamy, że ustawa ta będzie najbardziej pomocna w naszej pracy. Za tą ustawą będę głosował.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#JózefNoga">Głos ma poseł woj. stalinogrodzkiego Barbara Bulska.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BarbaraBulska">Wysoka Izbo! Jak się nieraz zdarza, każdy, kto występuje przeciwko alkoholizmowi, naraża się na uśmiech politowania. Ludzie myślą sobie w duchu: „Jeszcze jeden maniak na punkcie wódki”. A ileż to ludzi przechodzi obojętnie wobec bardzo szkodliwych skutków społecznych alkoholizmu, który rujnuje rodziny i wikła losy poszczególnych ludzi.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BarbaraBulska">W dyskusjach publicznych i prywatnych mówi się na ogół o tych nieszczęśliwcach, którzy jeszcze teraz, aktualnie są niewolnikami wódki. A przecież jak w każdym leczeniu chorób społecznych, tak też i w przypadku alkoholizmu ważniejsze od leczenia objawowego jest leczenie profilaktyczne, zapobiegawcze.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#BarbaraBulska">Mam tu na myśli naszą młodzież, która nieuodporniona na powaby alkoholizmu może powiększać, i nieraz powiększa, szeregi klientów monopolu spirytusowego. Z badań w szkołach wynika, że na 30 uczniów w klasie VII piło wódkę 11 uczniów, zaś na 14 uczniów w klasie X — 12 uczniów.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#BarbaraBulska">Stąd sprawa zapobiegania alkoholizmowi młodzieży, a nawet w pojedynczych wypadkach dzieci, jest sprawą bardzo pilną i palącą. Młodzież np. mówi, że wódka jest niedobra w smaku, gorzka, kwaśna, drogo kosztuje, ale nie słyszy się, że wódka jest szkodliwa dla zdrowia, a dla młodego organizmu zabójcza. Wydaje mi się, że nie wystarczy tylko wskazywać młodzieży na szkodliwość używania alkoholu, ale tu chodzi o problem etyczny — i wielki głos ma tutaj ZMP. Trudno mi cyfrowo ująć, ile kół ZMP-owskich jest dzisiaj w Polsce, ale wiem, że jest ich bardzo dużo. Nie mogę podarować autorom „Prawa harcerskiego” opuszczenia jednego prawa, bardzo ważnego — zakazu picia alkoholu. Uważam, że „Prawo harcerskie” powinno być uzupełnione.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#BarbaraBulska">Tym wszystkim poczynaniom i dyskusjom szerokich rzesz społeczeństwa wychodzi naprzeciw ustawa o zwalczaniu alkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#BarbaraBulska">Jakże doniosłe znaczenie ma ta ustawa, którą dzisiaj będziemy uchwalać, która ruguje absolutnie alkohol z zabaw szkolnych i wszystkich imprez odbywających się na terenie szkoły.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#BarbaraBulska">Ale żeby przepisy ustawy odniosły należyty skutek, trzeba szeroko rozwinąć działalność uświadamiającą przez organizacje polityczne, związki zawodowe i ZMP, a w szczególności przez Ligę Kobiet.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#BarbaraBulska">Prowadzimy w tym kierunku odpowiednią pracę uświadamiającą i będziemy ją prowadzić nadal z wiarą w coraz lepsze skutki.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi woj. poznańskiego Irenie Sztachelskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#IrenaSztachelska">Wysoki Sejmie! Dyskutujemy dzisiaj nad ustawą o zwalczaniu alkoholizmu. Wprowadzenia tej ustawy domagali, się już od dawna wychowawcy młodzieży, działacze społeczni, kobiety — domagała się opinia publiczna.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#IrenaSztachelska">Oto kilka faktów, które świadczą o tym, że alkoholizmu w Polsce nie wolno lekceważyć.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#IrenaSztachelska">Pijani kierowcy i woźnice powodują przeciętnie 15 wypadków śmiertelnych tygodniowo.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#IrenaSztachelska">70% pożarów w hutach stalinogrodzbich jest wynikiem pijaństwa.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#IrenaSztachelska">W każdym szpitalu psychiatrycznym można znaleźć niedorozwinięte umysłowo dzieci — są to następstwa pijaństwa rodziców.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#IrenaSztachelska">Tragiczne procesy młodzieżowe — „maltański” w Poznaniu i proces otwocki — wykazały, że młodzież ta systematycznie upijała się.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#IrenaSztachelska">I dlatego właśnie, że alkoholizm może zagrażać życiu obywatela, obniżać naszą produkcję, a co jest najbardziej bolesne może powodować spustoszenie fizyczne i moralne wśród pewnej części młodzieży — ustawa o zwalczaniu alkoholizmu jest nam potrzebna. Chociaż należy jasno i wyraźnie stwierdzić, że ustawa nie może być jedynym i wyłącznym, a nawet najważniejszym sposobem zwalczania alkoholizmu. Ustala ona tylko właściwy zakres ograniczania spożycia alkoholu.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#IrenaSztachelska">Chciałabym się chwilę zatrzymać nad niektórymi punktami ustawy, które wywołały poważną dyskusję na łącznym posiedzeniu Komisji Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych, a przede wszystkim nad sprawami planu produkcji i obrotu napojami alkoholowymi.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#IrenaSztachelska">Ostatnio Ministerstwo! Handlu Wewnętrznego wprowadza swobodną i powszechną w zasadzie sprzedaż win o bardzo wysokiej zawartości alkoholu (do 18%). Ma to ścisły związek z powstawaniem u nas nowego problemu w walce z alkoholizmem, a mianowicie problemu rozszerzającego się zwyczaju picia dużych ilości mocnego alkoholizowanego wina. Sprawa ta jest aktualna szczególnie dla młodzieży.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#IrenaSztachelska">Opinia Naukowego Instytutu Psychoneurologicznego rozesłana wielu posłom stwierdza że dopuszczenie do handlu bez ograniczeń wina o mocy równoznacznej niemal w połowie wódce jest sprzeczne z postulatami społeczno-lekarskimi i godzi w zdrowie ludności.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#IrenaSztachelska">Dlatego poprawki zgłoszone do projektu ustawy — a mające na celu ograniczenie sprzedaży win wzmocnionych, alkoholizowanych do 18% na równi z ograniczeniem sprzedaży wódki — muszą być w całej rozciągłości utrzymane.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#IrenaSztachelska">Materiały Komitetu Przeciwalkoholowego wykazują, że w wielu miejscowościach wydatki na alkohol w budżetach rodzinnych rosną — i dlatego słuszny jest dezyderat Komisji Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych skierowany do PKPG w sprawie przedstawienia Komisjom w najbliższym okresie planu produkcji i obrotu alkoholem, słuszny jest również dezyderat z żądaniem zaprzestania premiowania sprzedawców od obrotu alkoholem.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#IrenaSztachelska">Uchwalenie ustawy przeciwalkoholowej będzie na pewno dużym krokiem naprzód w walce z alkoholizmem. Ale czy ustawa rozwiązuje całkowicie problem pijaństwa w Polsce? Czy przepisy administracyjne nawet najbardziej słuszne i najbardziej sumiennie przestrzegane wystarczą? Czy wolno — jak chcą niektórzy — sedno zagadnienia walki z alkoholizmem sprowadzić do odpowiedzialności służby zdrowia za przymusowe leczenie alkoholików?</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#IrenaSztachelska">Oczywiście nie. Sprawa zwalczania alkoholizmu w Polsce jest zagadnieniem znacznie głębszym i to należy dzisiaj powiedzieć. Chociaż może nie wszystkie środki walki z pijaństwem będziemy w stanie od razu uruchomić.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#IrenaSztachelska">Chciałabym poświęcić tutaj chwilę uwagi niektórym z tych ważnych problemów.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#IrenaSztachelska">Zagadnienie kultury i oświaty jak najściślej wiąże się z problemem alkoholizmu. Mamy wprawdzie już wielkie osiągnięcia w upowszechnianiu oświaty i kultury — ale niestety sprawy te w terenie często jeszcze wyglądają bardzo źle.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#IrenaSztachelska">Słyszeliśmy tutaj wypowiedzi przedstawicieli klasy robotniczej — tow. Nieszporka, tow. Krzywańskiego i innych — którzy wołali o domy kultury dla robotników, słyszeliśmy od kilku profesorów o wielkich dysproporcjach kosztów budowy luksusowych gmachów i istotnych potrzeb nauki i kultury, słyszeliśmy od prof. Szczeniowskiego o braku kin nawet w takim mieście jak Poznań. Jest rzeczą jasną i prostą, że często idzie się na wódkę, bo nie można pójść do kina, świetlicy czy klubu.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#IrenaSztachelska">Dlatego głęboką słuszność miały wypowiedzi tych posłów, którzy domagali się lepszej pracy rad narodowych w dziedzinie oświaty i kultury.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#IrenaSztachelska">Sprawa młodzieży. Mówił nam przedstawiciel młodzieży tow. Skok o ciężkich warunkach pracy młodocianych robotników w PGR-ach olsztyńskich. Mówił o tym, że nie ma troski o tę młodzież, że pracuje ona w godzinach nadliczbowych, że nie stworzono jej żadnych możliwości zaspokojenia najprostszych potrzeb kulturalnych.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#IrenaSztachelska">W obliczu wypowiedzi tow. Skoka jakże tragiczną wymowę ma fakt, podany przez Komitet Przeciwalkoholowy, że w okresie pionierskiego zaciągu na zagospodarowanie odłogów w woj. olsztyńskim spółdzielnie wiejskie tego województwa w ciągu ostatnich trzech miesięcy ubiegłego roku miały 57 mln zł zysku z handlu wódką. Z całą pewnością ten pozorny zysk należy zapisać na rachunek strat — i to strat bardzo poważnych.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#IrenaSztachelska">Ogromne znaczenie dla prawidłowego rozwoju fizycznego i moralnego młodzieży ma sport. Jest to jednocześnie poważny oręż w walce z alkoholizmem. Stworzyliśmy wiele młodzieżowych zespołów sportowych — robotniczych i wiejskich. Niemniej chciałabym tutaj zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo grożące naszemu sportowi, na które wskazywały wystąpienia szeregu posłów na Komisji Pracy i Zdrowia przy omawianiu budżetu Głównego Komitetu Kultury Fizycznej. Zbyt wiele uwagi i środków pieniężnych poświęcamy na bardzo liczne, nie na dość wysokim poziomie, ekipy wyjeżdżające za granicę, na bardzo drogie obozy kondycyjne, na szkolenie nielicznej kadry zawodników i to kosztem zaniedbania sportu masowego, kosztem opóźnienia budowy stadionów sportowych i basenów dla młodzieży szkolnej i młodzieży robotniczej. Te błędy naszego sportu powinny być jak najszybciej naprawione, jeżeli ma on na celu również poważne funkcje wychowawcze.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#IrenaSztachelska">W wielu naszych zakładach młodzież stanowi duży odsetek ogółu pracujących. W niektórych fabrykach jak np. Fabryka Motocykli w Warszawie — odsetek ten dochodzi do 75%. Chciałabym poruszyć tutaj problem tej części młodzieży robotniczej, która zarabia stosunkowo nieźle, a nie ma poważniejszych obowiązków rodzinnych. Dotychczas nie stworzyliśmy dla tej młodzieży dostatecznych bodźców do oszczędzania swoich zarobków. Motocykl, rower, zegarek są jeszcze często niedoścignionym marzeniem, a pieniądze u niektórych młodych ludzi idą na wódkę.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#IrenaSztachelska">Gdybyśmy dali młodemu chłopcu większe możliwości zakupu roweru czy sprzętu sportowego — na pewno byłoby lepiej.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#IrenaSztachelska">A więc walka z alkoholizmem wymaga lepszej opieki nad młodzieżą, większej troski o warunki jej życia i wychowania.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#IrenaSztachelska">Bardzo trudnymi, ale ważnymi sprawami w problemach zwalczania alkoholizmu są sprawy wzrostu zarobków, sprawy mieszkaniowe, sprawy masowego zwiększenia produkcji towarów atrakcyjnych.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#IrenaSztachelska">Dużo mówiono na obecnej sesji o roli prasy, o roli opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#IrenaSztachelska">Walka z alkoholizmem również wymaga mocnej mobilizacji opinii publicznej, prasy, rad narodowych, rad zakładowych, ZMP, Ligi Kobiet, komitetów blokowych, wymaga mobilizacji całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#IrenaSztachelska">Głosując dzisiaj za wprowadzeniem ustawy nie wolno nam zapomnieć o tym wszystkim, co stanowi realną bazę wprowadzenia tej ustawy w życie.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#IrenaSztachelska">Walka z alkoholizmem to nie tylko ustawa, to jednoczesna walka o lepszą stopę życiową ludności, o kulturę i oświatę, o wszystkie słuszne sprawy wychowania i opieki nad młodzieżą, walka o pełne zwycięstwo socjalizmu.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. bydgoskiego Eugenia Furmaniak.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#EugeniaFurmaniak">Wysoki Sejmie! Zagadnienie walki z alkoholizmem i sprawa ustawy przeciwalkoholowej, nad którą dziś obradujemy, znalazła swoje głębokie odzwierciedlenie w dyskusjach prowadzonych na wszelkiego rodzaju zebraniach organizowanych przez komitety Frontu Narodowego, komitety blokowe, organizacje masowe, zwłaszcza Ligę Kobiet. Z tego miejsca muszę powiedzieć, że sprawa ta znalazła się na szerokim forum, na forum dyskusji i jestem dziś wyrazicielem nie tylko społeczeństwa woj. bydgoskiego, ale przede wszystkim kobiet, które już od dawna oczekiwały takiej ustawy.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#EugeniaFurmaniak">Szkoda tylko, że ustawa, mówiąca o walce z alkoholizmem, czekała aż dwa lata w CRZZ, by ujrzeć światło dzienne. Mówię „czekała” — dlaczego? Bo projekt ustawy w innym nieco brzmieniu był już opracowany przez CRZZ w 1953 r. Chodziło o to, ażeby ona wreszcie ujrzała światło dzienne.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#EugeniaFurmaniak">Pragnę ustosunkować się do niektórych paragrafów tej ustawy. Mówi się i dyskutuje w tej chwili nad zagadnieniem, czy do sprzedaży powinno być wprowadzone wino o zawartości 18% alkoholu. Natomiast zupełnie nie mówimy o tym, że wina należy zastąpić innymi płynami, płynami owocowymi. Dotychczas nasze wystawy, nasze sklepy cieszyły się tym, że zatrzymywały się przed nimi szerokie masy publiczności, które podziwiały akrobatycznie ustawione butelki wina na wystawie, podziwiały wystawy, które nęciły wzrok każdego przechodnia.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#EugeniaFurmaniak">Natomiast mało zagadnieniem walki przeciwalkoholowej zajmowała się nasza prasa. W okresie dwóch lat mało było artykułów poświęconych zagadnieniu walki przeciwalkoholowej. Wprawdzie od czasu do czasu te artykuły znajdowały się, były one jednak raczej powiązane z zagadnieniem chuligaństwa. I tutaj na marginesie chciałabym powiedzieć, że określeniem chuligaństwa określa się u nas wszelkiego rodzaju czyny związane ze złodziejstwem, kradzieżą, z wybijaniem szyb itd., itd. Nie ma tak, jak w Związku Radzieckim, ścisłego określenia prawnego, co to jest chuligaństwo.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#EugeniaFurmaniak">Okres dwóch lat, to znaczy okres od chwili, kiedy projekt ustawy był opracowany w nieco innym brzmieniu upłynął właściwie jako okres malarycznego snu, to znaczy że nie zrobiono nic, ażeby pobudzić społeczeństwo do walki z alkoholizmem. Natomiast — zdaje mi się — jak wynika z danych statystycznych z tego ostatniego rocznika statystycznego, który otrzymaliśmy, zużycie alkoholu na terenie Polski, pomimo że ludności ubyło wskutek działań wojennych, wzrosło dwukrotnie. Nie robiono nic, jeżeli chodzi o zapobieganie wzrostowi zużycia alkoholu, natomiast robiło się bardzo dużo, ażeby podnieść plan wykonania i sprzedaży przez sklepy spożywcze, „Delikatesy”, sklepy, które noszą nazwę handlu win i wódek.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#EugeniaFurmaniak">Zarówno PKPG jak i Ministerstwo Handlu Wewnętrznego było zainteresowane w tym, ażeby zużycie alkoholu było znacznie większe, niż tego zachodziła potrzeba. Dlaczego to mówię? Od roku 1931 nie było żadnej ustawy przeciwalkoholowej, natomiast prezydia rad narodowych w okresie Polski Ludowej podejmowały różnego rodzaju uchwały zmierzające w tymi kierunku, ażeby ograniczyć sprzedaż alkoholu, ażeby wydać walkę tej chorobie społecznej, która zaczęła się u nas szerzyć coraz bardziej. I te uchwały, uchwały prezydiów rad narodowych były również paraliżowane przez zarządzenia Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, które polecały rewindykację tych zakładów, gdzie można sprzedawać alkohol, które polecały sprzedaż alkoholu różnego rodzaju w kioskach, sklepach spożywczych itd.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#EugeniaFurmaniak">Jeżeli przypomnimy sobie okres przedwojenny, to trzeba stwierdzić, że wódki nie można było w tak łatwym stopniu nabyć w sklepach spożywczych, jak teraz w Polsce powojennej.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#EugeniaFurmaniak">Dyskutując nad tym, czy wprowadzić sprzedaż alkoholu zawierającego 18% w miejscach publicznych, czy nie, nie trafiamy w sedno rzeczy. W walce z alkoholizmem najważniejszą jest sprawa profilaktyki w sensie współpracy Głównego Komitetu Przeciwalkoholowego z Ministerstwem Zdrowia. I nie wystarczy mówić — według mego zdania — o tym, że pijaństwo szerzy się wśród młodzieży, wśród pracowników różnych budów, na placach budowy, że ono obejmuje coraz szersze kręgi, przenika do domów prywatnych, do rodzin. Zdaje mi się, że tylko mówienie na ten temat nie jest wystarczające, że bardziej niezbędną w zagadnieniach zdrowia będzie właśnie akcja profilaktyczna. Dotychczas nie dorobiliśmy się formy współpracy komitetów przeciwalkoholowych z wydziałami zdrowia. Trzeba stwierdzić, że nie mamy opracowanych jeszcze odpowiednich pogadanek dla aktywu społecznego. Główny Komitet Przeciwalkoholowy zdobył się na wydanie kilku broszur jak: „Wódka na budowie”, „Wódka w szkole”, „Pijaństwo wśród młodzieży”, zdaje mi się „Alkoholizm wśród górników”, a ponadto jeszcze jednej broszury „Alkohol — twój wróg”.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#EugeniaFurmaniak">Literatura ta jest bardzo skąpa. Literatura ta nie wyczerpuje zagadnienia. Literatura ta nie jest wystarczająca dla szerokiego aktywu społecznego, który mógłby się nią posłużyć, który mógłby o zagadnieniu walki z alkoholizmem mówić.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#EugeniaFurmaniak">Mówiąc o profilaktyce, chciałabym jeszcze wskazać na to, że niewykorzystana jest dotychczas we właściwym stopniu służba zdrowia. Wprawdzie czyniliśmy kroki w tym kierunku, wprawdzie niektóre wydziały zdrowia podejmują akcję wygłaszania referatów, odczytów w ośrodkach zdrowia, w porozumieniu z komitetami blokowymi, ale akcja ta jest jeszcze w dalszym ciągu niedostateczna.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#EugeniaFurmaniak">Poza tym mam tutaj pewną uwagę do jednego z artykułów, który mówi o tym, że należy rady narodowe uczulić na tym odcinku, zobowiązać do współpracy z komitetami akcji przeciwalkoholowej. Samo zobowiązanie rad nie wystarczy. Komitety przeciwalkoholowe, wojewódzkie, miejskie czy powiatowe, chcąc dobrze pracować muszą mieć oprócz aktywu społecznego również pewne fundusze i o tych funduszach w naszym budżecie zapomniano. A weźmy taką prostą rzecz, jak chociażby rozesłanie zawiadomień do aktywu społecznego, weźmy wiele spraw technicznych, związanych z działalnością komitetów przeciwalkoholowych, które wymagają takiego czy innego finansowania — na te cele w budżecie pieniędzy nie ma.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#EugeniaFurmaniak">Dyskutując nad zagadnieniem walki z alkoholizmem, mówimy o wzrastających bimbrowniach, mówimy o tym, że rośnie ilość wypadków, zwłaszcza katastrof samochodowych, które w rezultacie przynoszą ciężkie straty ludziom, przynoszą ofiary w ludziach, przynoszą zniszczenia materiału w postaci samochodów, sprzętu, który kosztuje nas bardzo drogo i którego odczuwamy wielki brak. Niemniej nie staramy się wprowadzić właśnie poprzez naszą pracę społeczną, nie staramy się rozszerzyć — jak to ma miejsce w niektórych województwach — współpracy z szerokim aktywem, aktywem gospodarczym, aktywem politycznym. Zwłaszcza słabe są kontakty z aktywistami związków zawodowych, słaba współpraca rad narodowych ze związkami zawodowymi, z przewodniczącymi komitetów przeciwalkoholowych przy zakładach pracy, które — notabene — są w tej chwili fikcją, istnieją na papierze, natomiast pracy faktycznej jeszcze nie ma.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#EugeniaFurmaniak">Nie prowadzi się również w stopniu dostatecznym akcji uświadamiającej poprzez prasę, poprzez wymianę zdań z kierowcami samochodowymi. Ta forma pracy, polegająca na tym, że prasa zwołuje odprawy z kierowcami samochodów, pojazdów mechanicznych, dała już dobre wyniki w naszym województwie. Zdaje się, że jest to forma pracy, którą należałoby rozszerzyć jak najbardziej. I w tych rozmowach prowadzonych z szoferami, rozmowach bezpośrednich, wskazujących im jak straszne zniszczenia przynosi alkohol, jak ma ogromne znaczenie w sensie zniszczenia, jak ma ogromnie fatalne skutki dla zdrowia człowieka — takie bezpośrednie wypowiedzi wpływają na to, że szoferzy wychodzą z) głębokim przekonaniem o szkodzie społecznej, jaką wyrządzają swemu narodowi używając alkoholu.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#EugeniaFurmaniak">Ustawa, nad którą dzisiaj dyskutujemy, jest wyrazem dążeń, jest wyrazem woli szerokich mas społecznych, jest wyrazem woli szeregu tych kobiet, które w codziennym życiu, na swojej własnej skórze odczuły skutki pijaństwa członka rodziny. Mogłabym przytoczyć szereg przykładów mówiących o tym, że nasze organa MO zmieniają niejednokrotnie swoją rolę, zamieniają się po prostu w ojca i matkę. Jeden z naszych milicjantów, kiedy byłam w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej dwa tygodnie temu, przyprowadził młodego człowieka liczącego 28 lat, niejakiego ob. Widzkiego, mającego troje dzieci, żonę, dwoje starych rodziców. Ten młody człowiek w okresie swoich 28 lat życia był już karany 22 razy za chuligaństwo i za pijaństwo. W tym czasie rolę ojca, rolę opiekuna nad jego rodziną, nad jego dziećmi pełnili właśnie nasi milicjanci.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#EugeniaFurmaniak">I trzeba w stosunku do tych osób, które w sposób ciągły wracają do nałogu, trzeba — mam wrażenie — zastosować inne nieco sankcje, niż się mówi w tym projekcie ustawy, tzn. przymusowe leczenie. Przymusowe leczenie nie jest jeszcze według mnie wystarczające, aczkolwiek w stosunku do okresu ostatniego jest ono dużym krokiem naprzód.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#EugeniaFurmaniak">W środowiskach, w których ja się obracam, w środowiskach organizacji społecznych, różnych instytucji, wysuwa się wniosek — i według mnie słuszny — polegający na tym, aby rezerwy tych ludzi, którzy w wielu wypadkach nie są zdolni do pracy, którzy muszą być leczeni, równocześnie kierować do pracy przymusowej, do pracy — nie chciałabym użyć ścisłego określenia, że to ma być jakiś majątek rolny, plac budowy, obóz zamknięty, w każdym razie nie należałoby zawalać szpitali notorycznymi pijakami, a stworzyć im specjalne warunki pracy, warunki oddzielające od społeczeństwa, w których mogliby pracować, a zarobione pieniądze przekazywać rodzinie.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#EugeniaFurmaniak">Ustawa ta, aczkolwiek spotka się jeszcze z dyskusją w terenie, aczkolwiek nie wyczerpuje zagadnienia — stanowi bardzo duży postęp, czyni duży krok naprzód.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#EugeniaFurmaniak">Dlatego też w imieniu posłów woj. bydgoskiego, w imieniu kobiet naszego województwa będę za nią głosowała.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanDembowski">Zgodnie z regulaminem Sejmu sprawozdawca projektu ustawy może się ustosunkować do dyskusji po wyczerpaniu listy mówców.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JanDembowski">Udzielam więc głosu sprawozdawcy posłowi Zofii Wasilkowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZofiaWasilkowska">Obywatele Posłowie! Chcę się ustosunkować do tych wniosków konkretnych, względnie poprawek, które zostały w toku dyskusji zgłoszone. Zostały one zgłoszone — jak rozumiem — tylko przez pierwszego posła występującego w dyskusji, ponieważ pozostali posłowie zgłosili szereg postulatów, względnie wniosków dodatkowych, ale nie dotyczących bezpośrednio samej ustawy. Natomiast, jeżeli chodzi o poprawki zgłoszone przez posła Wojtkowskiego, dotyczą one następujących spraw:</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#ZofiaWasilkowska">1) sprawy restauracji i bufetów na dworcach kolejowych i w wagonach restauracyjnych,</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#ZofiaWasilkowska">2) sprawy wina,</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#ZofiaWasilkowska">3) sprawy niedziel.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#ZofiaWasilkowska">Otóż ja chcę przede wszystkim przypomnieć to, co referowałam, że art. 1 ustawy który ma podstawowe znaczenie dla sprawy zakazu, normuje zagadnienie w ten sposób, iż w ust. 1 mówi, kiedy zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania wszelkich napojów alkoholowych — to znaczy również i piwa. Wymieniony ustęp brzmi następująco:</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#ZofiaWasilkowska">1) w lokalach szkół i innych placówek oświatowo — wychowawczych oraz na terenach szpitalnych i sanatoryjnych,</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#ZofiaWasilkowska">2) osobom nietrzeźwym.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#ZofiaWasilkowska">W ust. 2 wymienia się te przypadki, kiedy zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów zawierających więcej niż 4,5% alkoholu. Mianowicie dotyczy to: nieletnich do lat 18, w zakładach pracy, w hotelach robotniczych, w stołówkach i bufetach przy zakładach pracy, w lokalach i miejscach przeznaczonych do ćwiczeń sportowych i gimnastycznych oraz na zabawach na otwartym powietrzu i w parkach kultury, na całym obszarze zabudowań koszarowych i w obozach wojskowych, w domach kultury i świetlicach, na targowiskach i w miejscach zebrań masowych, w schroniskach turystycznych, w restauracjach i bufetach, na stacjach kolejowych, autobusowych i portowych, w sklepach czynnych w nocy.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#ZofiaWasilkowska">Jak widać z powyższego, lista zakazów, w szczególności w tych miejscach, w których, zgodnie z ustawą, zabroniona jest sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% — jest obszerna.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#ZofiaWasilkowska">Natomiast w ust. 3, w którym jest mowa o zakazach sprzedaży, podawania i spożywania napojów, zawierających więcej niż 18% alkoholu, wymienione są: pociągi, z wyjątkiem wagonów restauracyjnych, oraz domy wypoczynkowe.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#ZofiaWasilkowska">W ten sposób, jeżeli chodzi o poruszoną tu sprawę restauracji i bufetów na dworcach kolejowych, jest ona przewidziana tym przepisem i zgodnie z nim tylko piwo jest dopuszczone do sprzedaży. Jest to wynikiem poprawki połączonych Komisji Pracy i Zdrowia oraz Komisji Spraw Ustawodawczych w wyniku ich obrad. Może nie wszyscy posłowie mają ten drugi tekst, który został rozesłany już z poprawkami Komisji Pracy i Zdrowia oraz Komisji Spraw Ustawodawczych. To jest ten tekst, który referowałam w imieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#ZofiaWasilkowska">Jeżeli chodzi o wagony restauracyjne, sprawa ta była dyskutowana na Komisjach. Komisje jednak doszły do wniosku, że w istocie nie ma podstaw do tego, ażeby te same zakazy, które wprowadziło się dla restauracji, bufetów kolejowych, wprowadzono również w wagonach restauracyjnych. Tu sytuacja jest inna. Jeżeli chodzi o restauracje i bufety kolejowe, jest tu niebezpieczeństwo i groźba upijania się winem — nie tyle w stosunku do podróżnych, którzy stosunkowo mało z tego korzystają, ile w stosunku do mieszkańców danej miejscowości. Cytowano wiele przykładów młodzieży, która w porze wieczornej czy nocnej, kiedy wszystkie restauracje są już normalnie zamknięte, niejednokrotnie na dworcu kolejowym w bufecie i restauracji piła wino — bo wódka i teraz jest niedozwolona i zgodnie z zarządzeniem Ministra Handlu Wewnętrznego nie jest sprzedawana, ale sprzedaj e się wino do 18% alkoholu i to powoduje pijaństwo. Dlatego też Komisje zaproponowały tu zaostrzenie w stosunku do restauracji i bufetów.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#ZofiaWasilkowska">Inna jest sytuacja, jeśli chodzi o wagony restauracyjne, gdzie w zasadzie, jak wynika z obserwacji nam znanych, nie ma zjawiska jakiegoś rozpijania się czy upijania w wagonach restauracyjnych. Biorąc ponad to pod uwagę, że z wagonów restauracyjnych korzystają podróżni różnego rodzaju, między innymi np. wiadomą jest rzeczą, że liczne delegacje zagraniczne, które jeżdżą po całej Polsce, korzystają z wagonów restauracyjnych — zachodzi sytuacja tego rodzaju, że po prostu sprzedaż alkoholu należy do obowiązków gościnności, jak to mówił nam przedstawiciel „Orbisu”, bo muszę powiedzieć, że wśród tych petycji, które Sejm otrzymał, była również petycja „Orbisu” z prośbą, aby pozwolić na sprzedaż napojów alkoholowych w wagonach restauracyjnych. Przedstawiciel „Orbisu” uzasadniał swoje stanowisko na posiedzeniu połączonych Komisji Pracy i Zdrowia oraz Komisji Spraw Ustawodawczych i po prostu prosił Komisje o pozytywne ustosunkowanie się do tego wniosku, aby dla wagonów restauracyjnych zrobić wyjątek i dopuścić sprzedaż alkoholu. Komisje uznały ten postulat za słuszny w świetle obserwacji i doświadczeń, którymi dysponujemy, i dlatego w tej formie przepis ten znalazł się w projekcie ustawy.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#ZofiaWasilkowska">Jeśli chodzi o sprawę drugą, poruszoną przez posłów w dyskusji, mianowicie sprawę wina, to mówiłam o tym w referacie. Komisje nasze doszły do wniosku, że jeślibyśmy uwzględnili te najdalej idące postulaty, tzn. wprowadzenia zakazów identycznych w stosunku do wina jak i wódek, jednym słowem nieczynienia różnicy pomiędzy stopniem niebezpieczeństwa picia wódki czy wina — to w istocie rzeczy uczynilibyśmy ustawę nierealną i nie uchwycilibyśmy tego najbardziej niebezpiecznego momentu, jakim jest mimo wszystko wódka. Chociaż w pełni zdajemy sobie sprawę, że wino, zwłaszcza wino mocne, i to jeśli chodzi o młodzież stwarza również niebezpieczeństwo. Przypomnę, że w świetle przepisów, które tu odczytałam, jeśli chodzi o młodzież, to niezależnie od tego są przecież inne przepisy, które przestrzegają przed tym, aby młodzież również i wina nie piła, bo nieletnim do lat 18 jest w ogóle zabroniona sprzedaż napojów powyżej 4,5% alkoholu. Niezależnie od tego, czy w lokalu jest wino, czy nie, to nieletni dostać go nie może.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#ZofiaWasilkowska">Dotyczy to również w większym jeszcze stopniu wszelkich zakładów i placówek wychowawczych, szkół, różnych zabaw organizowanych w szkołach itd., gdzie w ogóle żadne napoje alkoholowe nie są dozwolone. Dotyczy to miejsc ćwiczeń sportowych, sal gimnastycznych, hoteli robotniczych, domów młodego robotnika itd. Te wszystkie miejsca, z którymi młodzież może mieć normalnie do czynienia — domy kultury, świetlice itd., są objęte innym zakazem, zgodnie z którym wino jest tam niedopuszczalne. Ale te postulaty, o których my tu słyszymy, idą jeszcze dalej, ażeby w ogóle postawić znak równania odnośnie wódki i wina wszędzie. Nam się wydaje, że ten postulat jest nierealny i nie należy go uwzględniać.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#ZofiaWasilkowska">Wreszcie, jeżeli chodzi o trzecią sprawę — sprawę niedziel, została ona postawiona raczej w formie pytania. W odpowiedzi na to pytanie wyjaśniam, że art. 3, który powiada o tym, że rada narodowa może wprowadzić na swoim obszarze zakaz sprzedaży i podawania napojów zawierających powyżej 18% alkoholu w soboty i inne powszednie dni wypłat oraz w dni ustawowo wolne od pracy — ma na myśli również niedziele, ponieważ dniem wolnym od pracy są zarówno niedziele, jak i inne dni świąteczne i w tym sensie rada narodowa, zgodnie z tym przepisem, może również wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży alkoholu w sobotę, niedzielę i w inne dnie tu wymienione.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#ZofiaWasilkowska">W związku z tymi poprawkami stawiam wniosek w imieniu Komisji, aby Sejm przyjął ustawę w brzmieniu proponowanym przez połączone Komisje Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy o zwalczaniu alkoholizmu w brzmieniu nadanym mu przez Komisje Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje?</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm ustawę o zwalczaniu alkoholizmu uchwalił przy jednym głosie wstrzymującym się.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanDembowski">Obecnie przystępujemy do przegłosowania dwóch rezolucji do ustawy o zwalczaniu alkoholizmu, zamieszczonych w druku nr 80 na str. 6.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanDembowski">Rezolucje te brzmią:</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanDembowski">„1) Sejm wzywa Ministra Handlu Wewnętrznego do wprowadzenia we wszystkich punktach sprzedaży i podawania napojów alkoholowych takiego systemu wynagrodzeń pracowniczych, aby wysokość tych wynagrodzeń nie była zależna od ilości sprzedanych napojów alkoholowych.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanDembowski">2) Sejm wzywa Ministra Przemysłu Rolnego i Spożywczego do wszczęcia produkcji nowych, smacznych i tanich napojów orzeźwiających bezalkoholowych”.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JanDembowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu będziemy głosowali obie rezolucje razem. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem tych dwóch odczytanych rezolucji — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nie ma sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje? Nikt.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że rezolucje zostały przez Sejm jednomyślnie przyjęte.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych o projekcie ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druki nr 66 i 72).</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#JanDembowski">Głos ma sprawozdawca poseł Maria Jaszczukowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariaJaszczukowa">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Pracy i Zdrowia oraz Komisji Spraw Ustawodawczych wnoszę projekt ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 66).</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MariaJaszczukowa">Obowiązujące dotychczas przepisy zawarte w kodeksie karnym i rozporządzeniach Ministra Zdrowia są bardzo rygorystyczne. Zabieg może być dokonany przez lekarza, kiedy uznany zostaje za konieczny ze względu na życie i zdrowie kobiety ciężarnej, albo wówczas gdy ciąża była wynikiem przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#MariaJaszczukowa">W innych wypadkach grożą kary więzienia zarówno dokonującemu zabiegu jak i kobiecie poddającej się zabiegowi. Całkowicie nie jest brana pod uwagę sprawa warunków życiowych kobiety ciężarnej, chociaż domagali się tego nie tylko postępowo, ale wszyscy realnie myślący prawnicy i lekarze w okresie przedwojennym w czasie dyskusji nad projektem kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#MariaJaszczukowa">Doświadczenie wielu lat wykazało nam, jak naprawdę martwymi stały się paragrafy, które niezdolne były przeciwstawić się życiowym ludzkim sprawom i zapobiec masowemu przerywaniu ciąży.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#MariaJaszczukowa">Według oceny Ministerstwa Zdrowia liczba zabiegów dokonywanych z naruszeniem dotychczas obowiązujących przepisów sięga minimum około 300 tys. rocznie.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#MariaJaszczukowa">W 1955 r. do naszych szpitali trafiło ponad 80 tys. poronień rozpoczętych w domu.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#MariaJaszczukowa">Ustawa jest całkowicie bezsilna.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#MariaJaszczukowa">Na setki tysięcy razy zaledwie w kilkudziesięciu wypadkach może wypowiedzieć się prawo. Omija się je różnymi sposobami. Zabiegi odbywają się nielegalnie, często w antysanitarnych warunkach, co prowadzi niejednokrotnie do ujemnych skutków zdrowotnych, kalectwa a nawet śmierci.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#MariaJaszczukowa">Każdy z nas może przytoczyć wiele przykładów wskazujących, że istniejące prawo hamuje lekarzy, którzy chcą się liczyć z kodeksem, ale otwiera pole do działania wszelkiego rodzaju ryzykantom za wysokie opłaty, „babkom” i samym kobietom operującymi z konieczności różnymi tzw. „domowymi” środkami.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#MariaJaszczukowa">Szereg lekarzy, szukając „deski” legalności, znajduje bodaj fikcyjne wskazania zdrowotne do przerwania ciąży i dokonuje tego z czystym sumieniem.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#MariaJaszczukowa">Utrzymanie w mocy przepisów, które w sposób bezwzględny łamie codziennie życie, jest nienormalne i niemoralne. Zaistniała zatem konieczność zrewidowania naszego stanowiska i ustawodawstwa.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#MariaJaszczukowa">Sprawa ta, zwłaszcza po ukazaniu się dekretu w Związku Radzieckim dozwalającego przerywanie ciąży, stała się przedmiotem szerokiej dyskusji w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#MariaJaszczukowa">Do pism kobiecych napłynęły masy listów od kobiet wierzących i niewierzących, domagających się pomocy w wyzwoleniu od obłudy i różnych karygodnych praktyk, jakie z konieczności musiały stosować.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#MariaJaszczukowa">Ministerstwo Zdrowia zorganizowało specjalną naradę z udziałem wybitnych specjalistów, wciągnęło do współpracy instytuty naukowe, dokonało konsultacji ze środowiskami kobiecymi.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#MariaJaszczukowa">Wynikiem podjętych prac jest projekt przedłożonej ustawy. Co ona zawiera?</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#MariaJaszczukowa">Wiedząc doskonale, że mało która matka przerwie ciążę bez ważnych pobudek, tym bardziej że w przeciwstawieniu do okresu przedwojennego chroniona jest przez kodeks rodzinny i ma możliwości korzystania z szeroko rozbudowanej opieki nad matką i dzieckiem, a biorąc pod uwagę, że kobieta, która chce przerwać ciążę, znajduje się na ogół w szczególnie niepomyślnej sytuacji, powstała potrzeba ustosunkowania się w ustawie do zasadniczego zagadnienia: kiedy można dokonać przerwania ciąży? Na to pytanie odpowiada art. 1 w następującym sformułowaniu:</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#MariaJaszczukowa">Zabiegu przerwania ciąży może dokonać tylko lekarz, jeżeli za przerwaniem ciąży przemawiają:</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#MariaJaszczukowa">a) wskazanie lekarskie, lub −</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#MariaJaszczukowa">b) trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej oraz kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#MariaJaszczukowa">Tematem szczególnych sporów w trakcie opracowywania ustawy i w debatach komisji sejmowych stała się sprawa, kto ma decydować o warunkach życiowych kobiety. Zarysowały się dwie zasadnicze koncepcje: jedna — lekarz, druga — różnie pomyślane komisje. Większość wypowiadająca się przeciw komisjom wychodziła z założenia, że problemy tak intymne, drażliwe, wymagające tajemnicy i szybkiej decyzji, nie mówiąc już o groźbie biurokracji, nie powinny być przedmiotem roztrząsań szerszego kręgu osób nie związanych bezpośrednio z zabiegiem lekarskim.</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#MariaJaszczukowa">Zachodzi obawa, że wiele kobiet, zmuszonych do odsłaniania swoich najtajniejszych, czasem bolesnych spraw wobec różnych ludzi, choćby jak najstaranniej dobieranych, będzie wołało szukać znów nielegalnych dróg, byle uniknąć tego rodzaju procedury. I chociaż rozstrzyganie wyłącznie przez lekarzy nie jest rozwiązaniem idealnym, wydaje się jednak najrozsądniejsze, najbardziej życiowe.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#MariaJaszczukowa">Normalnie w praktyce lekarz nie może oddzielać wskazań lekarskich czysto klinicznych od społecznych, środowiskowych. Podejmuje on często o wiele trudniejsze i o wiele poważniejsze w skutkach decyzje.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#MariaJaszczukowa">Aby właściwie uregulować te sprawy Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt zarządzenia wykonawczego, które znosi istniejące dotychczas komisje lekarskie i zezwala lekarzowi na podjęcie jednoosobowej decyzji i wydanie orzeczenia, na podstawie którego może być dokonany zabieg ginekologiczny. Natomiast komisje lekarskie działają jedynie w wypadku odwołania kobiety na skutek odmowy lekarza.</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#MariaJaszczukowa">Kobieta w żadnym wypadku nie jest karana za poddanie się zabiegowi.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#MariaJaszczukowa">W toku dyskusji nad ustawą w Komisjach wniesiono kilka poprawek, z których najistotniejsza odnosi się do art. 1, druga zaś zmienia art. 3.</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#MariaJaszczukowa">W art. 1 dodaje się ustęp 3 następującej treści: „zabiegu przerwania ciąży u nieletniej można dokonać tylko za zgodą jej rodziców, opiekuna, albo władzy opiekuńczej”.</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#MariaJaszczukowa">Ta poprawka została podyktowana szczególną troską o młodzież i względami wychowawczymi.</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#MariaJaszczukowa">Art. 3 przyjmuje brzmienie: „Kto w jakikolwiek bądź sposób zmusza kobietę do poddania się zabiegowi przerwania ciąży, podlega karze więzienia do lat 5”. Chodzi tu o ochronę kobiety, która może być narażona na presję fizyczną lub moralną ojca dziecka lub bliskiego otoczenia, aby przerwała ciążę, kiedy sama pragnie urodzić dziecko.</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#MariaJaszczukowa">Ponieważ zabieg przerwania ciąży nie jest obojętnym dla organizmu kobiety, ale nie jest również jedyną drogą do uniknięcia macierzyństwa, jeżeli jest ono przeciwwskazane ze względów zdrowotnych czy warunków życiowych konieczne staje się prowadzenie w szerokim zakresie akcji profilaktycznej. Wymaga to upowszechnienia oświaty sanitarnej, a poza tym musi łączyć się z dostarczeniem środków zapobiegawczych i pouczeniem o sposobach ich stosowania.</u>
<u xml:id="u-24.29" who="#MariaJaszczukowa">Ministerstwo Zdrowia dało już odpowiednie wytyczne poradniom dla kobiet i rozpoczęło starania o produkcję środków antykoncepcyjnych.</u>
<u xml:id="u-24.30" who="#MariaJaszczukowa">W tym celu sprowadzono ze Szwajcarii wzorce i wystąpiono do przemysłu o wykonanie próbnych modeli. Napotkano jednak trudności w rozpoczęciu produkcji tych środków wynikające z braków materiałowych. Komisje sejmowe nie stwierdzając istnienia istotnych przeszkód, raczej niezaradność, wystąpiły z dezyderatem, aby Rząd zabezpieczył możliwości produkowania środków antykoncepcyjnych przez odpowiednie resorty przemysłowe.</u>
<u xml:id="u-24.31" who="#MariaJaszczukowa">Referowana ustawa nakłada na Ministerstwo Zdrowia poważne zadania pociągające za sobą przede wszystkim potrzebę zwiększenia ilości łóżek ginekologicznych, aby nie stwarzać trudności w dokonywaniu zabiegów. Nie muszą to być specjalnie budowane szpitale, czy zakłady. Mogą być wykorzystane przy niewielkiej adaptacji pomieszczenia, które można wygospodarować z nie zawsze dziś celowo wykorzystanych lokali.</u>
<u xml:id="u-24.32" who="#MariaJaszczukowa">W zrozumieniu sytuacji i potrzeb służby zdrowia. Komisje uchwaliły następujący dezyderat:</u>
<u xml:id="u-24.33" who="#MariaJaszczukowa">„Dla zapewnienia warunków i możliwości pełnej realizacji ustawy o warunkach przerywania ciąży, Komisje wzywają Rząd do zapewnienia pomieszczeń i urządzeń dla tych placówek służby zdrowia, które będą dokonywały odpowiednich zabiegów”. Wysoki Sejmie! Z upoważnienia Komisji Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych wnoszę o uchwalenie zreferowanej ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, uwzględniając załączone poprawki do ustawy, zgodnie z drukami nr 66 i 72.</u>
<u xml:id="u-24.34" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanDembowski">Przystępujemy do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanDembowski">Jako pierwsza zabierze głos poseł woj. opolskiego Zofia Tomczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ZofiaTomczyk">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, przedłożony Sejmowi na obecnej sesji, dotyczy niesłychanie ważnej dziedziny naszego życia. Dotyczy on sprawy macierzyństwa, dziecka i rodziny w ustroju socjalistycznym.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#ZofiaTomczyk">O tym, że problem ten nurtuje głęboko nasze społeczeństwo, świadczy szeroka dyskusja prowadzona ostatnio na łamach prasy i w radio, w której zabierają głos publicyści, lekarze i kobiety-matki szczególnie zainteresowane tym problemem. Setki listów napływających do redakcji „Przyjaciółki” i innych czasopism najwymowniej świadczą o tym, że sprawa świadomego macierzyństwa dojrzała do tego, aby w sposób konkretny ją rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#ZofiaTomczyk">Uważam, że przedłożony posłom projekt ustawy, zmieniający przedwojenne, a dotychczas obowiązujące przepisy możliwości przerwania ciąży, jest podyktowany przez życie i w sposób właściwy rozwiązuje palący problem społeczny.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#ZofiaTomczyk">Projekt ustawy, który rozszerza warunki dopuszczalności przerywania ciąży, oznacza, że państwo nasze kieruje się przede wszystkim troską o dobro, zdrowie, a często i życie kobiety i jej dziecka. Państwo Ludowe dało kobiecie równe prawa, stworzyło warunki, i nadal pogłębia je, dla umożliwienia faktycznego urzeczywistnienia tych praw. Czas więc, by przystąpić do usunięcia przyczyn dramatu wielu, wielu kobiet i uwolnić społeczeństwo od groźnych skutków nielegalnych zabiegów.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#ZofiaTomczyk">Chodzi bowiem o to, by nie zmuszać kobiety do rodzenia dziecka w warunkach, które zagrażają jej życiu, które w żadnej mierze nie dają gwarancji, że matka i dziecko będą mogły żyć, że dziecko będzie miało zapewnione normalne warunki rozwoju. Jednocześnie ustawa, stwarzając możliwości dokonywania przerywania ciąży pod opieką lekarską — oczywiście wtedy, gdy zaistnieje po temu konieczność — chroni kobietę przed uciekaniem się do okrutnej praktyki korzystania z nielegalnych zabiegów przerywania ciąży.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#ZofiaTomczyk">Skutki takich zabiegów dokonywanych najczęściej w bardzo niehigienicznych, prymitywnych warunkach przez różnego rodzaju znachorki — poroniarki są przecież oczywiste: nieuleczalne choroby kobiece, stracone na zawsze zdrowie, a jakże często i życie.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#ZofiaTomczyk">Oczywiście że z tego nielegalnego prawa korzystali i lekarze, pragnąc pomóc kobiecie. Ale jakże często przy tym wielu lekarzy, specjalnych amatorów, wykorzystywało przy tym materialnie ciężką sytuację kobiety.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#ZofiaTomczyk">Być może nie wszystkim trafia do przekonania tragiczna wymowa takich cyfr, jak to, że dokonuje się 300 tysięcy sztucznych poronień rocznie (oczywiście cyfry te są na pewno daleko niepełne), że tylko w powiatowym szpitalu w Radzyminie w ciągu ubiegłego roku dokonano 113 operacji kobiet, które ratowano przed katastrofalnymi skutkami uprzednio przeprowadzonych nielegalnych zabiegów.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#ZofiaTomczyk">Trudno znaleźć kobietę, która nie odczuwałaby wielkości szlachetnego uczucia i potrzeby macierzyństwa. Każdej matce właśnie dlatego, że darzy dziecko tak wielką miłością, nie jest i nie będzie obojętne, w jakich warunkach przyjdzie ono na świat i będzie się rozwijać.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#ZofiaTomczyk">Pozwólmy więc, by w sprawach tak ważnych, jak przyjście na świat nowego człowieka, mogło zadecydować społeczeństwo, rodzice, a przede wszystkim matka w poczuciu pełnej odpowiedzialności obowiązków z tym związanych.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#ZofiaTomczyk">Posłuchajmy, co mówi na ten temat w liście do redakcji „Przyjaciółki” kobieta-chłopka z woj. szczecińskiego:</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#ZofiaTomczyk">„Najmłodszy synek ma 5 lat i jest siódmym dzieckiem, które urodziłam, a żyje z nich pięcioro. Przeszłam 9 poronień. Każdą ciążę opłakiwałam. Wbrew mej woli rodziłam. Dziś jestem starą, zgorzkniałą kobietą, która budzi naprawdę zastrzeżenia co do stanu psychicznego. Z bólem patrzę na moje dzieci. Od lat najmłodszych moja piątka dzieci zmuszona jest do rozmaitych wyrzeczeń. Dziecko, które nie miało dzieciństwa, nie będzie pełnym człowiekiem. Dajcie radę, co robić? Gdyby lekarz robił mi poronienie, może nie straciłabym zdrowia. A czy to ja jedna tak się męczę? Nie. Wszystkie na wsi. Mieszkam już w piątym miejscu i wszędzie to samo zmartwienie. Matkę, która zniszczy płód, poczytuje się niby za zbrodniarkę; udaje się, że nie wie się, od czego te operacje po szpitalach. A ile poronień robią babki na wsi. Czemu lekarz nie ma na to środków? Już nie chcę dla siebie nic od świata, ale może ten list zmieni coś dla dzieci moich. Może córki moje nie będą musiały robić tego, czego nie chcą”. To tragiczne wołanie jednej z tysięcy kobiet mówi nam dobitnie o tym, że problem świadomego macierzyństwa w pełni dojrzał do tego, by z tego miejsca zabrać w tej sprawie głos. Chodzi tu o to, by obok dopuszczalności w określonych ustawą warunkach przerywania ciąży, prowadzona była w całym społeczeństwie szeroka akcja wychowawcza w zakresie odpowiedzialności rodziców za dziecko, za warunki, w których ma się urodzić i za jego przyszłość.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#ZofiaTomczyk">Społeczeństwo nasze nie może dłużej być obojętne na głosy domagające się zlikwidowania zła społecznego, które pozwala kobietom mającym na to środki na obchodzenie kodeksów karnych, a tysiące innych pozbawia pomocy lekarskiej i skazuje na ryzykowanie życiem. W ustroju kapitalistycznym, a i u nas w Polsce sanacyjnej, mieliśmy wielu rzekomych obrońców moralności, którzy wdziewając na siebie togi kaznodziejów gromili prawo do przerywania ciąży, jeśli chodziło o kobiety biedne, dla których przebycie ciąży i porodu stanowiło groźbę dla zdrowia i życia, lub dla których dziecko zamiast być radością było nieszczęściem i ciężarem. Przymykali natomiast oczy na powszechnie znany fakt, że kobiety majętne znajdowały zawsze swych zaufanych i dobrze płatnych lekarzy.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#ZofiaTomczyk">Albo weźmy inną stronę tej samej sprawy. Weźmy kronikę milicyjną, gdzie mówi się o wielu wypadkach dzieciobójstwa i samobójstwa przez utopienie, otrucie, rzucenie się pod pociąg itp. spowodowanych nieoczekiwaną ciążą, napiętnowaną przez reakcyjną opinię, która nie chce się liczyć z tym, że jest źródłem samobójstw i morderstw.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#ZofiaTomczyk">Trzeba się zastanowić, komu i po co potrzebne są te tragiczne wypadki, gdy jesteśmy w stanie uwolnić od tragizmu i goryczy życia, wiele kobiet za którymi przez całe życie wlecze się zbrodnia dzieciobójstwa.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#ZofiaTomczyk">Wydaje mi się, że po 11 latach istnienia Polski Ludowej, po wprowadzeniu równouprawnienia kobiet, trudno składać winę za ten stan rzeczy na obciążenia pokapitalistyczne, skoro sami nie potrafiliśmy tych spraw uregulować.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#ZofiaTomczyk">Są wprawdzie nieliczne głosy w naszym społeczeństwie pochodzące przeważnie od osób, których życie praktycznie nie doświadczyło w tej dziedzinie, które uważają przerwanie ciąży w warunkach koniecznych za zbrodnię, za czyn nie licujący z postawą moralną obywatela. Ale nie uważają, że zbrodnią jest rodzić dzieci alkoholików, dzieci epileptyków, dzieci gruźlicze, krzywiczne, że w warunkach ciężkiej materialnej sytuacji życiowej, zwłaszcza przy wielodzietności, częstym zjawiskiem są poważne, nieuleczalne choroby dzieci.</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#ZofiaTomczyk">Dajmy jeszcze raz głos na ten temat kobiecie, ob. Marii Łuszczak z woj. stalinogrodzkiego. Oto co ona mówi:</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#ZofiaTomczyk">„Siostra moja urodziła siedmioro dzieci w ciągu 9 lat. Dzieci wyglądają jak kaleki. Jeden ma duży brzuch, drugi wielką głowę, trzeci krzywe nogi itp. Ojciec ich ogromnie nie lubi. Bije je i kopie, żonę także bije za to, że rodzi dzieci. Trzy dni przed porodem kopie ją w brzuch, może uważa, że dziecko urodzi się nieżywe. Jednak wszystkie żyją. Siostra ma 30 lat. Obecnie jest w ciąży ósmy raz i myśli, że wypadnie urodzić jej jeszcze ósme dziecko. Siostra wygląda strasznie — szkielet-męczennica. Mieszka na wsi. Mąż pracuje w tartaku i zarabia 600 zł. Nie można ubrać dzieci, nie można dzieciom dać zjeść. Te noce nieprzespane i te dni wypłakane. Wszystkie dzieci są chore. Ja bym sobie życie odebrała, żeby to na mnie trafiło. I ona jest bliska rozpaczy. Ma zamiar pójść do jakiejś tam babki i zrobić poronienie. Orientuje się, w jakich czasach żyje, bo mówi, że wiek XX, że nowa epoka, że kultura, że zmieniają zacofanie średniowiecza, że pod karą nie wolno i musi rodzić tyle dzieci, iloma ją matka natura obdarzyła. Wychować je w skrajnej nędzy, młode życie poświęcić bez reszty i stać się niewolnicą”. Czy pokolenie takiej rodziny będzie silne i zdrowe? A takie nam jest potrzebne. Czyż nie konieczna w takich sytuacjach ingerencja i pomoc społeczeństwa, wychodząc z założeń głęboko humanitarnych i moralnych?</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#ZofiaTomczyk">Jako działaczka ZSL i posłanka spotykam się często z opinią kobiet na wsi lub w mieście w tej sprawie. I śmiem twierdzić, że ustawa o świadomym macierzyństwie i możliwości przerywania ciąży została wyprzedzona przez życie, stosowana od wielu lat nielegalną praktyką. Uchwalenie tej ustawy będzie prawnym usankcjonowaniem żywotnych potrzeb naszego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#ZofiaTomczyk">I dlatego nie podzielam obaw tych nielicznych głosów, które wyrażają pogląd, że ustawa ta wpłynie hamująco na przyrost naturalny narodu i na jego żywotność.</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#ZofiaTomczyk">Nie ulega wątpliwości, że dzisiaj warunki rodzenia i wychowania dzieci są daleko lepsze niż w Polsce przedwojennej. Państwo okazuje coraz większą pomoc kobiecie matce i jej dziecku.</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#ZofiaTomczyk">Gorąco pragniemy i wszelkimi siłami dążymy do tego, aby i u nas, tak jak to jest dzisiaj w Związku Radzieckim, nastąpiła w tej sprawie dalsza poważna poprawa.</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#ZofiaTomczyk">Ale rozumiemy i to, że w ciągu 11 lat ciężkiej i ofiarnej pracy całego naszego narodu trudno było zlikwidować w pełni wszystkie pozostałości odziedziczone po obszarniczo-kapitalistycznym ustroju. Nie potrafiliśmy zlikwidować alkoholizmu i chorób dziedzicznych, a nade wszystko nie zlikwidowaliśmy jeszcze biedy.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#ZofiaTomczyk">Projekt ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży wniesiony pod obrady Sejmu uważam za słuszny.</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#ZofiaTomczyk">Jestem przekonana, że w miarę rozwoju naszego życia i realizacji naszych planów gospodarczych, podniesienia stopy życiowej narodu — ustawa ta będzie miała praktycznie coraz mniejsze zastosowanie.</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanDembowski">Ogłaszam przerwę do godz. 16.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 5 do godz. 16 min. 5.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanDembowski">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. poznańskiego Jan Dobraczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanDobraczyński">Wysoka Izbo! Wniesiony przez Radę Państwa i Rząd projekt ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży obudził zrozumiałe zainteresowanie, ale i niepokój w szerokich rzeszach społeczeństwa polskiego. Wyrazem tego niepokoju były liczne listy, jakie w tej sprawie otrzymaliśmy w ostatnich czasach — także ja i niektórzy moi koledzy.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanDobraczyński">Pojawienie się projektu poprzedziła żywa, ciągnąca się przez parę miesięcy dyskusja, zarówno w prasie jak i na zebraniach. Wypowiedzi, jakie w ciągu tej dyskusji padały, dalekie były od jednomyślności, zaś ostre sprzeczności, jakie się w dyskusji uwydatniły, powinny były przestrzec twórców projektu ustawy przed formułowaniem wniosków zbyt daleko idących, które są jedynie wyrazem opinii najbardziej skrajnej. Stało się inaczej.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JanDobraczyński">Według art. 1 projektu ustawy dopuszcza się przerywanie ciąży w wypadkach: po pierwsze — gdy chodzi o zdrowie kobiety ciężarnej, po drugie — w wypadku trudnych warunków życiowych kobiety ciężarnej. Oba względy, zarówno zdrowotny jak i ekonomiczno-społeczny, budzą liczne wątpliwości i sprzeciwy.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JanDobraczyński">Pozwolę sobie zacząć od względu zdrowotnego. W uzasadnieniu projektu znajdujemy zapewnienie, że „zagadnienie skutecznej walki z wypadkami przerywania ciąży w warunkach szkodliwych dla zdrowia i życia kobiet ciężarnych było przedmiotem konsultacji z wybitnymi przedstawicielami nauk medycznych, a wysunięte przez nich postulaty znajdują wyraz w projekcie ustawy”.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JanDobraczyński">Szkoda doprawdy, że nie mogliśmy się tu dowiedzieć, kim byli wymienieni w uzasadnieniu przedstawiciele nauk medycznych, gdyż znane powszechnie wypowiedzi przedstawicieli ginekologii polskiej stawiają sprawę zgoła inaczej.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JanDobraczyński">Jeszcze przed wojną w swym przemówieniu na Zjeździe Ginekologów Polskich w 1927 r. kierownik Kliniki Położniczej Uniwersytetu Warszawskiego, jeden z najpoważniejszych przedstawicieli medycyny światowej, odznaczony niedawno Krzyżem Komandorskim Orderu Polonia Restituta, prof. Adam Czyżewicz stwierdził z całą stanowczością, że zabieg przerywania ciąży jest zawsze zabiegiem bardzo groźnym i zawsze szkodliwym dla zdrowia kobiety. Mówił wtedy — cytuję według stenogramu jego przemówienia: „Słyszy się wielokrotnie, że wszystko byłoby dobrze, gdyby udało się wyplenić partactwo i sprawę poronień oddać wyłącznie lekarzom. Mimochodem tylko zaznaczam tu fakt, iż jest to rzeczą niewykonalną, bo partactwo zawsze będzie miało więcej powodzenia niż medycyna legalna. Ale nawet choćby było inaczej, wykazałem powyżej, że niebezpieczeństwo poronień zawsze będzie duże, nawet w najbardziej wyszkolonych rękach i w najlepszych warunkach. Pomimo rozwoju medycyny, a przede wszystkim techniki operacyjnej, nie znamy sposobu, który by pozwolił usunąć niebezpieczeństwo poronień i gwarantował wynik choćby bezpośredni. Pomimo ostrożności, doprowadzonej do szczytu, nie jesteśmy w stanie wyłączyć ani zakaźnych spraw ogólnych czy miejscowych, ani przebicia macicy, ani zaburzeń układu nerwowego i układu gruczołów dokrewnych, ani późniejszych następstw na razie ukrytych...”. W tym samym prawie czasie obradujący w Kijowie kongres ginekologów radzieckich ustalił podobne sformułowania.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JanDobraczyński">Prof. Czyżewicz nie zmienił zdania i później. W 1950 r. opublikował on pracę pt. „Częstość poronień”, w której wykazał wynikami prowadzonej przez siebie kliniki zarówno szkodliwość przerywania ciąży jak i fakt, że realna potrzeba stosowania tego zabiegu zdarza się z punktu widzenia medycyny niesłychanie rzadko, a i wówczas nie wiadomo, czy skutki, jakie zabieg za sobą pociąga, nie okażą się szkodliwsze niż niebezpieczeństwo rzekomo grożące kobiecie ciężarnej.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JanDobraczyński">Dwa lata temu Komisja Położniczo-Ginekologiczna Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia otrzymawszy wezwanie, by opracowała szczegółowe wskazania uprawniające do przerywania ciąży, wykonała tę pracę, lecz — rzecz dziwna — elaborat Komisji utonął bez echa w aktach Ministerstwa Zdrowia. A byłoby rzeczą ciekawą wykazać, jak bardzo sprzeczny on był w swoich wnioskach ze zgłoszonym projektem ustawy.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JanDobraczyński">Także opracowane dla Ministerstwa Zdrowia referaty profesorów Soszki i Lesińskiego miały zupełnie inną konkluzję niż projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#JanDobraczyński">Przeciwko przerywaniu ciąży wypowiedział się w dyskusji radiowej jeden z najpoważniejszych ginekologów warszawskich prof. Tadeusz Bulski.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#JanDobraczyński">Wynikałoby z tego wszystkiego, że poważny świat medyczny nie jest wcale zwolennikiem zabiegu przerywania ciąży.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#JanDobraczyński">Wiemy o tym, że medycyna współczesna przeżywa wielką rewolucję rozwojową. Jej zdobyczą na terenie polskim jest np. przedłużenie wieku człowieka z 49,8 lat w latach 1931–1932 do 61,4 lat w 1952–1953. Jej zdobyczami jest poważne zmniejszenie śmiertelności niemowląt i opanowanie w wielkim stopniu gruźlicy. W świetle nowych odkryć i wynalazków medycznych niebezpieczeństwo ciąży dla kobiety zmalało tak bardzo, że mógł powiedzieć niedawno jeden z najpoważniejszych ginekologów angielskich prof. J. L. Cameron, iż „w oparciu o obecną praktykę lekarską można powiedzieć, że nigdy nie musi się odbierać życia dziecku dla ocalenia matki”. Gdy jednak niebezpieczeństwo ciąży zostało prawie całkowicie usunięte, niebezpieczeństwo zabiegu przerywania ciąży pozostaje nadal bardzo dużym, a medycyna wciąż odkrywa dalsze jego groźne skutki. Rosnąca a nie malejąca śmiertelność kobiet na raka obejmuje olbrzymi procent przypadków spowodowanych sztucznymi poronieniami, nawet dokonanymi przez lekarzy.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#JanDobraczyński">W uzasadnieniu do projektu ustawy mówi się o 300 tys. dokonywanych w Polsce niedozwolonych zabiegów. Prasa podnosiła tę cyfrę prawie dwukrotnie. Prof. Czyżewicz postawił tezę, że liczba przerwanych ciąży dosięga 30% wszystkich porodów. Zatrzymajmy się jednak na cyfrze 300 tys. Jest ona ogromna i przerażająca. Lecz bardziej przerażającą rzeczą jest fakt, że te zbrodnicze zabiegi dokonywane są wbrew istniejącym przepisom prawnym. Należałoby po prostu wnioskować, że wszystkie te przepisy nie obowiązują w praktyce, że się na ich istnienie zamyka oczy.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#JanDobraczyński">Odwołując się do tej ogromnej cyfry i do tego przerażającego faktu: czy projekt ustawy ma na oku zmniejszenie liczby dokonywanych w Polsce przerywań ciąży? Wydaje mi się, że nie. Zamiast 300 tys. dokonywanych bezprawnie zbrodniczych zabiegów projekt ustawy skłonny jest widzieć 300 tys. zabiegów dokonywanych legalnie, higienicznie i klinicznie przez lekarzy. Lecz czy tylko 300 tysięcy? Zacytuję tu znowu prof. Czyżewicza: „Nie dlatego musimy zwalczać partactwo, jakoby ono było groźniejsze ze względu na zakażenie połogowe, ale dlatego aby ograniczyć jego wskazania... Jeżeli tego nie uczynimy, zmieni się wykonawca, lecz rzecz istotna zostanie ta sama i te same wywoła skutki”. To samo zupełnie stwierdził kongres ginekologów radzieckich w Kijowie. Atakując dekret z 1920 r. zezwalający na przerywanie ciąży ginekolodzy radzieccy oświadczyli (cytuję według sprawozdania z kongresu): „Daliśmy pełną swobodę woli kobiety, ale nie zdołaliśmy i nie zdołamy w najbliższej przyszłości zmniejszyć liczby poronień, gdyż trudno jest wyplenić zło, które się stało przyzwyczajeniem narodu. Poronienia pozostają zatem tą samą socjalną klęską, co i przedtem. Nie ma wątpliwości, że przez takie ograniczenie płodności klasa robotnicza kopie sobie sama grób, podobnie jak to czyni obecnie burżuazja... Po dekrecie z 1920 r. zmniejszyła się ilość tajnych poronień na korzyść legalnych, lecz równocześnie szalonymi skokami wzrosła liczba poronień w ogóle...”. Z tych oświadczeń — a mógłbym ich cytować znacznie więcej — wynika, że wprowadzenie legalności zabiegu przerywania ciąży ma wszelkie szanse powiększenia liczby przypadków stosowania tego zabiegu. Projekt więc ustawy nie tylko nie stawia tamy wielkiemu niebezpieczeństwu, jakie stosowanie zabiegu grozi zdrowiu kobiety, ale sankcjonuje stan istniejący, stwarza klimat żałosnej kapitulacji wobec szerzącego się zła.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#JanDobraczyński">I dziwić się należy, dlaczego na zebranie komisji sejmowej omawiającej projekt ustawy został wezwany jedynie rzeczoznawca od spraw karnych prof. Jerzy Sawicki, a nie wezwano przedstawicieli medycyny, by się wypowiedzieli, co myślą o projekcie.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#JanDobraczyński">Ale nie tylko sprawa zdrowia kobiety rodzącej ma być furtką dla tych wszystkich, którzy pragną korzystać z prawa przerywania ciąży. Projekt ustawy wnosi dodatkową jeszcze możliwość, wprowadzając zezwolenie na ten zabieg w wypadku „trudnych warunków życiowych matki”.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#JanDobraczyński">Chciałbym zapytać, co projektodawcy rozumieli pod terminem „trudne warunki życiowe”? Jest rzeczą pewną, że wszyscy w Polsce przeżywają okres trudności spowodowanych skutkami wojny i zniszczenia oraz wielkimi zadaniami budowy, jakie nasze pokolenie wzięło na swoje barki. Byłoby co najmniej naiwnością tłumaczyć komuś, że ludzie w Polsce żyją w warunkach sielanki. I te trudności stać się mogą bardzo uciążliwe dla kobiety, która została opuszczona przez mężczyznę — ojca mającego się narodzić dziecka.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#JanDobraczyński">Ale niech mi wolno będzie powiedzieć, że znowu nie mogę się zgodzić z żałośnie kapitulującym tonem projektu ustawy. W ciągu 11 lat powojennych powstała w Polsce sieć instytucji socjalnych, umożliwiających opiekę nad matką i dzieckiem. Byłoby jakimś aktem niewiary w postęp społeczny i w skuteczność działania tych instytucji, z których przecież jesteśmy dumni, twierdzić, że w Polsce Ludowej przyszła matka znaleźć się może w sytuacji, której jedynym rozwiązaniem jest zabicie nienarodzonego jeszcze dziecka.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#JanDobraczyński">Usprawiedliwienie przerywania ciąży trudnymi warunkami w bytowaniu kobiety byłoby praktycznym usprawiedliwieniem przerywania ciąży we wszystkich nieomal wypadkach, zwłaszcza gdyby osobą wyrokującą miał być lekarz. Bo i jakie kwalifikacje posiada lekarz, by decydować o stanie materialnym kobiety brzemiennej? Jakie posiada środki, by przedstawiony sobie stan sprawdzić? Za każdym razem musiałby się oprzeć jedynie na oświadczeniu osoby zainteresowanej. Jeżeli projekt ustawy, jak chce tego uzasadnienie, zrodził się z faktu, iż istniejące przepisy prawne są bez przerwy obchodzone i łamane, to jest rzeczą niewątpliwą, że wprowadzenie tęgo rodzaju przepisu stałoby się zachętą i okazją do jeszcze liczniejszych przekroczeń prawa.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#JanDobraczyński">Oświadczam, że głosować będę przeciwko projektowi. Mój sprzeciw opiera się na trzech aspektach, na które pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#JanDobraczyński">Po pierwsze — przemawiając tutaj jako poseł na Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przemawiam także jako katolik, a tym samym jako przedstawiciel opinii ludzi wierzących. Z naszego katolickiego stanowiska, zgodnego z nauką kościoła rzymsko-katolickiego, przerywanie ciąży jest „zwyczajnym zabójstwem istoty ludzkiej”. Encyklika Castii Conubii mówi: „Życie dziecka jest tak samo święte jak życie matki. Nie ma żadnego tzw. prawa „bezwzględnej konieczności”, która by mogła usprawiedliwić uśmiercenie niewinnego dziecka”. Ustawa, która by ułatwiała i legalizowała zabieg przerywania ciąży, byłaby ustawą stwarzającą konflikt w sumieniu wierzących obywateli kraju. Wiem: usłyszę tu, że nikt nie jest zmuszany do korzystania z uprawnień, jakie daje ustawa. Ale w naszym społeczeństwie wierzący i niewierzący nie tworzą oddzielnych klanów czy rezerwatów. Żyją obok siebie, często w bliskich stosunkach rodzinnych i wprowadzenie prawa zezwalającego na przerywanie ciąży umożliwiłoby stosowanie wszelkiego rodzaju przymusu moralnego i nacisku, zarówno na kobietę brzemienną jak i na lekarza. Cóż z tego, że istnieje groźnie brzmiący art. 3 projektu ustawy, skoro o wiele groźniejsze, dziś obowiązujące przepisy nie są respektowane. „Dotychczasowe ustawy są bezsilne” — powiedziała tutaj koleżanka referująca projekt. Skąd pewność, że ten przepis będzie miał obecnie siłę?</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#JanDobraczyński">W społeczeństwie polskim, którego olbrzymią część stanowią ludzie wierzący, pracujący i pragnący pracować razem z niewierzącymi we Froncie Narodowym, nie powinno być miejsca na ustawę, stwarzającą rozbieżność między sumieniem człowieka, a ustawodawstwem państwowym. Tego rodzaju sprzeczności zamiast jednoczyć naród we wspólnych zadaniach i celach prowadziłyby do marnotrawstwa sił i niepotrzebnych rozdźwięków. Jako katolik nie mogę głosować inaczej jak tylko przeciwko złożonemu projektowi.</u>
<u xml:id="u-28.22" who="#JanDobraczyński">Po wtóre — medycyna stwierdza, że zabieg przerywania ciąży powoduje zmniejszanie się płodności kobiety, wpływa więc pośrednio i bezpośrednio na zmniejszenie się liczby urodzeń.</u>
<u xml:id="u-28.23" who="#JanDobraczyński">Katolicyzm był zawsze przeciwnikiem każdej doktryny usiłującej przedstawić ziemię jako zbyt małą i zbyt ubogą dla wykarmienia swych mieszkańców, zwalczał każdą doktrynę wzywającą do sztucznego ograniczenia potomstwa. Dlatego też jesteśmy przeciwnikami neomaltuzjanizmu, tej doktryny, która służy wygodzie wzbogaconego społeczeństwa burżuazyjnego. Neomaltuzjanizm ma zresztą swój inny jeszcze aspekt: jest doktryną, którą narody stare, bogate, zobojętniałe na krzywdę ludzką obdarzają narody młode, prężne, domagające się praw dla siebie, wierzące w przyszłość, i chętnie wobec nich hasła tej doktryny propagują. Nawiasem mówiąc, chcę w tym miejscu zapewnić kol. Osmańczyka, że słowo „propaganda” nie jest naprawdę wynalazkiem katolickim. Pochodzi ono ze starego Rzymu. „Propagare” w pierwotnym znaczeniu to po prostu sadzenie winnej latorośli, a więc zakładanie czegoś, co ma bardzo długo trwać. Sens tego słowa zawiera się nie w tym, że komu coś głosimy, ale w tym, jak głosimy — na długo, czy na krótko. A że dobra publicystyka winna być długofalowa, radzę więc kol. Osmańczykowi, żeby nie pozbywał się tak lekko tego rzekomo katolickiego słowa.</u>
<u xml:id="u-28.24" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-28.25" who="#JanDobraczyński">Ale mam nadzieję, że także twórcy projektu nie są zwolennikami neomaltuzjanizmu. Na ich użytek pozwolę sobie tu przypomnieć kilka wypowiedzi przeciwko neomaltuzjanizmowi, jakie padały z ust przedstawicieli narodu radzieckiego.</u>
<u xml:id="u-28.26" who="#JanDobraczyński">Lenin jeszcze w 1913 r. pisał, że uświadomieni robotnicy, to „bezwzględni wrogowie neomaltuzjanizmu, tego kierunku przeznaczonego dla mieszczańskiej partii zatwardziałej w egoizmie i samolubnej”.</u>
<u xml:id="u-28.27" who="#JanDobraczyński">„Neomaltuzjanizm — pisał niedawno, bo dwa lata temu „Komunist” — jest najgroźniejszym orężem ideologicznym”.</u>
<u xml:id="u-28.28" who="#JanDobraczyński">„Z ludobójczą ideologią maltuzjanizmu bezkompromisowo i konsekwentnie walczy prasa Związku Radzieckiego” — pisze Popow, autor książki „Neomaltuzjanizm - ideologia imperializmu”, wydanej po polsku zaledwie rok temu.</u>
<u xml:id="u-28.29" who="#JanDobraczyński">My, Polacy, jesteśmy narodem, który nie lęka się przyszłości i który wierzy w przyszłość. Jesteśmy narodem młodym. 40% naszego narodu to młodzież poniżej lat 20. Posiadamy wiele bogactw i dość sił, by stwarzać dla naszych przyszłych pokoleń coraz lepszą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-28.30" who="#JanDobraczyński">Nie wolno nam bać się przyrostu naturalnego. Krakanie rozmaitych wron neomaltuzjanizmu, nawet gdy się wystroiły w czerwone piórka, nie powinno zaprzątać naszej uwagi.</u>
<u xml:id="u-28.31" who="#komentarz">(Poruszenie.)</u>
<u xml:id="u-28.32" who="#JanDobraczyński">Słowa Bolesława Bieruta: „Pragniemy dzieci i cieszymy się z każdego nowego dziecka” pozostały żywe w naszej pamięci.</u>
<u xml:id="u-28.33" who="#JanDobraczyński">Posiadamy dość duży przyrost naturalny, większy niż przyrost naturalny w krajach Europy zachodniej. Wyniósł on w 1954 r. — 18,7‰ wobec 6,8‰ we Francji, 4,4‰ w Belgii, 3,9‰ w Anglii. Przybywa nam rocznie około 800 tysięcy dzieci. Naród powiększa się rocznie o pół miliona ludzi.</u>
<u xml:id="u-28.34" who="#JanDobraczyński">Ale choć rzecz wygląda dobrze, nie wolno nam zapominać, że statystyka ludnościowa ulega szybkim zmianom i raz wszedłszy na drogę strat te straty pomnaża z roku na rok. Od kilku lat wzmaga się w Europie proces spadku przyrostu naturalnego. Choć jeszcze chwiejny, daje się on zaobserwować także i u nas.</u>
<u xml:id="u-28.35" who="#JanDobraczyński">W 1949 r. przyrost wynosił 17,8‰, w 1953 r. — 19,5‰ w 1954 r. — 18,7‰.</u>
<u xml:id="u-28.36" who="#JanDobraczyński">Nie zapominajmy także, że cyfra przyrostu naturalnego osiągnięta została dzięki postępowi medycyny i spadkowi liczby zgonów. Dlatego też ważniejsza niż cyfra przyrostu jest cyfra urodzeń. Wynosiła ona: w 1949 r. — 29,4‰, w 1953 r. — 29,7‰, w 1954 r. — 29,1‰.</u>
<u xml:id="u-28.37" who="#JanDobraczyński">Poczynając od 1951 r. liczba urodzeń lekko, lecz stale maleje. Cyfra urodzeń w 1954 r. wynosiła tylko tyle, ile wynosił współczynnik urodzeń w Polsce w 1932 r., a więc w okresie drążącego kraj kryzysu. W sześć lat później, w przeddzień wybuchu wojny, liczba ta wynosiła już tylko 24,6‰, a tzw. współczynnik reprodukcji netto wynosił tylko 1,1‰, co równało się niemal wchodzeniu w stan stagnacji.</u>
<u xml:id="u-28.38" who="#JanDobraczyński">Nie ma miejsca na pesymizm, ale nie ma także miejsca na tani optymizm. Trzeba nam zapomnieć o mitach budowanych doprawdy nie wiadomo przez kogo, o mitach „przeludnienia”, „nadmiaru dzieci”, „dziecinnych szaleństwach”. Sytuacja jest dobra, ale jedno niewłaściwe posunięcie, jak choćby uchwalenie zgłoszonego projektu, może ją radykalnie zmienić.</u>
<u xml:id="u-28.39" who="#JanDobraczyński">Wydaje mi się czymś dziwnym, że u nas w kraju, który tyle strat poniósł, możemy tak lekkomyślnie narażać nasz przyrost naturalny, gdy w o tyle potężniejszym liczebnie i gospodarczo Związku Radzieckim zaledwie przed kilkoma miesiącami słyszeliśmy przemówienie Chruszczowa do młodzieży, który mówił:</u>
<u xml:id="u-28.40" who="#JanDobraczyński">„Kraj nasz będzie tym mocniejszy, im więcej będziemy mieli ludzi. Ideolodzy burżuazji wymyślili wiele ludożerczych teorii, w tym również teorię przeludnienia. Zastanawiają się oni nad tym, jak zmniejszyć liczbę urodzeń i ograniczyć przyrost ludności. U nas, towarzysze, sprawa przedstawia się inaczej. Gdyby do 200 milionów (ludność ZSRR) dodać jeszcze 100 milionów, i wówczas byłoby mało”. I jeżeli nawet w ZSRR istnieje dekret z dnia 23 listopada 1955 r., to równocześnie istnieje tam tyle ustaw popierających, pośrednio lub bezpośrednio, wielodzietność, taki aparat ochrony macierzyństwa, jakiego myśmy jeszcze nie rozbudowali, taka atmosfera życzliwości dla matek wielodzietnych, że ustawa ma zupełnie inny charakter i należy się spodziewać, że nie wywoła tylu złych skutków, jakie wywołać by musiała nasza ustawa, gdyby została uchwalona.</u>
<u xml:id="u-28.41" who="#JanDobraczyński">A wreszcie trzeci aspekt. Od pewnego czasu opinia publiczna w Polsce zaniepokoiła się poważnie wzrostem demoralizacji wśród młodzieży, zjawiskiem tzw. chuligaństwa. Dyskusje, jakie się na ten temat toczyły, zwróciły uwagę, — nareszcie — na zapoznane poprzednio znaczenie wychowawcze rodziny. Uświadomiliśmy sobie znowu, że pierwszym wychowawcą młodzieży jest rodzina, że od jej poziomu moralnego, od jej trwałości zależy poziom moralny dzieci. Wiele artykułów w prasie biło na alarm, zwracając uwagę na rosnącą liczbę rozwodów.</u>
<u xml:id="u-28.42" who="#JanDobraczyński">W swym „Wychowaniu w rodzinie” pisał pedagog radziecki Makarenko:</u>
<u xml:id="u-28.43" who="#JanDobraczyński">„Listopadowa rewolucja socjalistyczna położyła kres politycznemu, prawnemu i ekonomicznemu upośledzeniu kobiety, uwolniła ją od wielu rodzajów ubliżającego stosunku mężczyzny do niej. Ale wiele ludzi zrozumiało niewłaściwie tę nową wolność sądząc, że życie płciowe człowieka może przybrać formę bezładnego zmieniania par małżeńskich, formę tzw. wolnej miłości. W zorganizowanym społeczeństwie ludzkim, a tym bardziej w społeczeństwie socjalistycznym, takie pojmowanie życia płciowego musi prowadzić do niegodnego człowieka prostactwa w stosunkach, do ich wulgaryzacji, do ciężkich przeżyć jednostki, do nieszczęść, do rozrywania rodziny i sieroctwa dzieci”. „Każdy ojciec i każda matka — cytuję dalej Makarenkę — powinni postawić sobie za cel, aby przyszły obywatel, którego wychowują, mógł być szczęśliwy tylko w życiu rodzinnym i tylko w tej formie pragnął zaspokojenia życia płciowego.” Czy ideał, głoszony przez Makarenkę, mógłby zostać zrealizowany tam, gdzie ułatwione i zalegalizowane przerywanie ciąży zachęciłoby ludzi, zwłaszcza młodzież, do wolnych od jakichkolwiek zobowiązań związków?</u>
<u xml:id="u-28.44" who="#JanDobraczyński">Piękne i głębokie słowa Makarenki, zespolone z całą jego działalnością pedagoga, musiały mieć jednak niewątpliwie swój wpływ. O tym, że takie samo znaczenie do życia rodzinnego przywiązuje katolicyzm, nie potrzebuję tu chyba przypominać. Encyklika „Divini illius Magistri” mówi: „Rodzina bezpośrednio od Stwórcy ma powierzone sobie zadanie, a także i prawo do wychowywania potomstwa. Prawa tego zrzec się nie może, ponieważ jest ono w sposób nierozdzielny złączone ze ścisłym obowiązkiem”. Jest zjawiskiem doprawdy szczęśliwym, że oba światopoglądy, wychodząc z całkiem odmiennych stanowisk, spotkały się w tej materii.</u>
<u xml:id="u-28.45" who="#JanDobraczyński">Byłoby rzeczą wskazaną, aby tam wszędzie, gdzie w walce z demoralizacją wśród młodzieży zaczyna się mówić o powrocie do współpracy między rodziną a szkołą, nie zapominało się, aby w stosunku do dzieci rodziców wierzących ułatwić także umoralniający wpływ kościoła.</u>
<u xml:id="u-28.46" who="#JanDobraczyński">Nie wystarczy jednak zgodzić się słownie na to, że rodzina jest pierwszym wychowawcą młodego pokolenia. Trzeba uczynić wszystko, aby ta rodzina była zdrową komórką społeczną. Aby ten warunek był spełniony, rodzina musi być trwałą, musi posiadać ekonomiczną samowystarczalność, zaś rodzina liczna winna być otoczona troskliwą opieką. Ale przede wszystkim rodzina musi posiadać wewnętrzną siłę moralną, pozwalającą jej przetrwać wszelkie kryzysy.</u>
<u xml:id="u-28.47" who="#JanDobraczyński">Będąc zaledwie przed kilku dniami za granicą miałem okazję rozmawiania z pewnym belgijskim działaczem pokojowym. Powiedział on do mnie: „Wy, Polacy, mówicie tak dużo o swojej woli pokoju, ale czy tego pokoju naprawdę chcecie? Przecież macie armię i szkolicie ją”. Odpowiedziałem mu: „Posiadamy armię gdyż w świecie, w którym wszyscy są uzbrojeni, byłoby szaleństwem wyrzec się tego, co gwarantuje nam bezpieczeństwo naszych granic. To prawda — mamy armię. Ale proszę przyjechać do nas i pójść do naszego sklepu z zabawkami. Proszę znaleźć w tym sklepie choćby jedną zabawkę, która budzi chęć zabijania przeciwnika. Nasze zabawki nie są może tak piękne i na pewno nie posiadamy małych cudów sztuki i techniki, jakie znaleźć można na górnym piętrze brukselskiego Bon Marché. Ale połowa co najmniej tamtych zabawek, to peemy, pistolety „atomiczne”, czołgi, armaty, bombowce. U nas się tego nie znajdzie...”. Wojna — wiemy — może zostać narzucona koniecznością. Ale pragnienie wojny można stworzyć wychowując dziecko. Dziecko uwierzy łatwo, że najłatwiejszym sposobem przekonania przeciwnika jest — zabić go. Łatwo zasugerować dziecku myśl, że zabijając przeciwnika można osiągnąć więcej niż dyskutując z nim.</u>
<u xml:id="u-28.48" who="#JanDobraczyński">Wysoka Izbo! Taką sama sytuację można spotkać w życiu rodzinnym. Stwórzmy przekonanie, że przez zabicie nienarodzonego dziecka kupuje się lepszy byt, a będziemy mieli nie 300 tysięcy, ale milion sztucznych poronień.</u>
<u xml:id="u-28.49" who="#JanDobraczyński">Czy można mówić o zdrowym klimacie w rodzinie, gdzie okupuje się wygodę likwidującym zabiegiem? Czy taka rodzina wychowa człowieka zdolnego do ofiarności, do poświęcenia się dla dobra drugich?</u>
<u xml:id="u-28.50" who="#JanDobraczyński">W jednym ze szpitali warszawskich znajduje się prawdziwy bohater naszych czasów: pewien kierownik POM-u, który ratując z pożaru powierzony sobie sprzęt spalił się dosłownie cały. Czy taki człowiek wyszedłby z rodziny, która, aby zdobyć lepszą egzystencję, pozbyła się jego braci i sióstr? Rok temu byliśmy wstrząśnięci bohaterstwem nauczycielki, która za cenę swego życia ocaliła z pożaru troje obcych sobie dzieci. Czy rodzina, pozbywająca się z lekkim sercem nienarodzonych, stanie się wychowawcą drugiej takiej kobiety?</u>
<u xml:id="u-28.51" who="#JanDobraczyński">Koledzy Posłowie, to są chyba sprawy, które przemówić powinny do każdego z Was. Nie lekceważcie ich, proszę. Nie traktujcie lekko tej sprawy. Pomyślcie: uchwalane przez nas prawa mają budować nie tylko gospodarczą przyszłość naszego kraju, ale mają tworzyć także jego oblicze moralne.</u>
<u xml:id="u-28.52" who="#JanDobraczyński">„Człowiek — to brzmi dumnie” — powiedział wielki rosyjski pisarz. „Człowiek — mówi Pascal — jest tylko trzciną najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą”. O tego człowieka idzie walka. Łatwo jest zniszczyć życie ludzkie, trudno jest zbudować wielkość ludzką. A jednak połóżmy podwaliny pod tę wielkość człowieka, aby coś z tej wielkości mogło spłynąć i na nas.</u>
<u xml:id="u-28.53" who="#JanDobraczyński">Na zakończenie chciałbym dorzucić jeszcze kilka słów. Oświadczenia kolegów Horodyńskiego i Łubieńskiego, wypowiedziane w toku dyskusji budżetowej, zostały potraktowane przez niektórych kolegów posłów jako nieuzasadnione skargi, szkodzące jakoby swą treścią jedności.</u>
<u xml:id="u-28.54" who="#JanDobraczyński">Muszę się takiemu ujęciu stanowczo przeciwstawić. Ci, którzy stawiają podobne zarzuty, powinni zrozumieć, że Front Narodowy w Polsce oparty jest na bazie jedności programu społecznego, a zarazem na wieloświatopoglądowości. Cały naród, niezależnie od wyznawanego światopoglądu, zjednoczony jest — i musi być zjednoczony — we Froncie Narodowym. Cały naród buduje wspólnie naszą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-28.55" who="#JanDobraczyński">I jeżeli na tle zgodności z programem gospodarczym rozwinęła się na naszej sesji dyskusja światopoglądowa, dowodzi to, że Front Narodowy stał się odbiciem życia narodowego, że jego praca zaczyna tętnić energią i siłą, że zniknął z jego szeregów tani oportunizm, że walcząc o wspólne cele nie przestajemy być sobą, realizując najgłębsze wezwania humanizmu, tak drogie zarówno nam, katolikom, jak i naszym kolegom marksistom.</u>
<u xml:id="u-28.56" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. lubelskiego Andrzej Wojtkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejWojtkowski">Wysoki Sejmie! Przedłożony Sejmowi projekt ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży obudził wielkie zaniepokojenie wśród katolików. Przejawem owego zaniepokojenia było m. in. wysłanie do mnie jako posła delegacji senatu akademickiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z oświadczeniem, że i senat akademicki i młodzież studiująca zajmują stanowisko zdecydowanie przeciwstawne przerywaniu ciąży z jakichkolwiek powodów. Młodzież odbyła w tej sprawię dwa masowe zebrania. Delegacja senatu akademickiego wyraziła przy tym życzenie, żebyśmy te fakty podali do wiadomości Wysokiego Sejmu w dyskusji nad projektem ustawy.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejWojtkowski">Punkt widzenia katolików w tych sprawach jest jasny. Przedstawił go kol. poseł Dobraczyński. Ale i w oczach tych, którym obojętna jest doktryna katolicka w tej sprawie, projekt ustawy może uchodzić za przejaw zakłopotania i bezradności wobec przodującej w Europie rozrodczości naszego narodu, a więc wobec tego, co jest w nim objawem najzdrowszym i z punktu widzenia zarówno moralnego, jak i państwowego najbardziej pożądanym.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejWojtkowski">Pamiętamy wszyscy dobrze, bo to było niedawno, jak w prasie naszej urągano Amerykanom, którzy w okupowanej Japonii jako jedyny sposób na zbyt wielką rozrodczość narodu japońskiego polecali neomaltuzjanizm.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejWojtkowski">Nie upłynęło od tego czasu 2 czy 3 lata, a Sejm nasz w 12 roku istnienia Polski Ludowej otrzymuje do uchwalenia projekt ustawy uznający „trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej” za dostateczny powód do przerwania ciąży. Czyż rzeczywiście doszliśmy tak daleko, że kobietom ciężarnym, mającym trudne warunki życiowe, nie możemy zapewnić innej pomocy oprócz bezkarności przerwania ciąży?</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejWojtkowski">To jest pójście po linii najmniejszego oporu, i to w ustroju, który najszczytniejsze swoje zadanie upatruje w obronie i popieraniu istot ludzkich najbiedniejszych, najsłabszych, najbardziej bezbronnych i najbardziej przez dawne ustroje pokrzywdzonych. To kapitalizm był zainteresowany w hamowaniu rozradzania się proletariatu, który urósłszy do ogromnej potęgi liczebnej mógłby wywrócić do góry nogami tzw. dawniej „piramidę społeczną”. Wobec tego przedłożony nam projekt ustawy jest przeżytkiem i niedobitkiem ustroju, który został obalony i który nigdy już nie wróci.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejWojtkowski">W uzasadnieniu przedłożonego nam projektu ustawy czytamy, że „projekt zabrania dokonywania zabiegu przerwania ciąży mimo trudnych warunków kobiety ciężarnej lub zaistnienia ciąży w wyniku przestępstwa, jeżeli zachodzą przeciwwskazania lekarskie dla dokonania zabiegu”. Skoro więc pewna część kobiet ciężarnych, u których zabieg jest przeciwwskazany, zgodnie z projektem ustawy musi wydać na świat poczęte dziecko i wychować je, mimo trudnych warunków życiowych, to dlaczego by i tamte, mogące znieść zabieg, nie mogły uczynić tego samego? Jedne, właśnie te najsłabsze, których warunki życiowe wcale nie są lepsze, muszą urodzić dziecko, a inne, właśnie te silniejsze, nie będą potrzebowały urodzić dziecka.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejWojtkowski">Jest zresztą cechą znamienną dla dyskutowanej ustawy to pozostawienie własnemu losowi kobiet ciężarnych, którym ustawa nie pozwala na poddanie się zabiegowi przerwania ciąży; znamienną dlatego, że o jakiejkolwiek pieniężnej czy mieszkaniowej pomocy dla nich nie ma w projekcie ustawy ani słowa.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#AndrzejWojtkowski">A Polskę Ludową stać na udzielenie takiej pomocy. Jeżeli pozwalamy elementom spekulacyjnym, zrzeszonym w fikcyjnych spółdzielniach drobnej wytwórczości, na przechwytywanie rocznie 100 mln zł dochodu narodowego, jeżeli tolerujemy przepadanie 3 mld zł wskutek marnotrawstwa i rozkradania mienia społecznego, to chyba stać nas na udzielenie pomocy pieniężnej i mieszkaniowej dla wspomnianych kobiet i na objęcie nią wszystkich kobiet ciężarnych będących; w trudnych warunkach życiowych.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#AndrzejWojtkowski">Wiemy wszyscy, bo pisała o tym prasa, że na wyrównanie szkód, wyrządzanych przez zwierzynę leśną na polach chłopskich wydajemy rocznie 90 mln zł. A w „Trybunie Ludu” czytaliśmy, że Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego zajęła się przyrostem naturalnym owej zwierzyny, zajęcy — zdaje się. Po pewnym czasie niewątpliwie Główny Urząd Statystyczny powiadomi naród, o ile zwiększył się, dzięki gorliwej opiece nadleśnictw państwowych, naturalny przyrost zwierzyny leśnej, a o ile zmniejszył się przyrost naturalny ludzi wskutek tej ustawy, nad której projektem dyskutujemy. Cyfry te, wydrukowane obok siebie, będą bardzo pouczające — i nie tylko pouczające.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#AndrzejWojtkowski">W uzasadnieniu przedłożonego nam projektu ustawy czytamy, co następuje: „Według oceny Ministerstwa Zdrowia liczba zabiegów dokonywanych z naruszeniem dotychczas obowiązujących przepisów sięga ok. 300 tys. rocznie”. Jakież wobec tego zadanie staje przed nami? Czy obmyślenie sposobów, aby owe 300 tys. istnień ludzkich już poczętych, ale jeszcze nienarodzonych, ginęło w warunkach bardziej higienicznych niż dotąd, czy też uratowanie ich? Powinniśmy oczywiście znaleźć sposoby ich uratowania, bo w takim razie następowałoby co 6 lat powiększenie Polski o jedno dalsze województwo, tj. o 1.800 tys. ludzi.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#AndrzejWojtkowski">A ponieważ projekt ustawy nie przewiduje w tej mierze żadnych sposobów ani środków pieniężnych, nawet dla tych kobiet ciężarnych w ciężkich warunkach życiowych, które zabiegowi przerwania ciąży nie będą mogły się poddać, przeto i z tego powodu — nie tylko ze względów religijnych, zmuszony jestem głosować przeciw ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi m. Łodzi Wandzie Gościmińskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WandaGościmińska">Wysoki Sejmie! Dlaczego w tej sprawie, w sprawie tak ważnej dla kobiet, pozwalam sobie zabrać głos? Jako kobieta sprawy kobiet doskonale znam, ponieważ od 16 lat do obecnej chwili pracuję codziennie z kobietami. I przykro mi jest, że poseł Dobraczyński jest tylko z katolikami, a nie z naszymi tkaczkami, z naszymi prządkami i z inteligencją pracującą kobiet, które chciałyby mieć dziecko wtedy kiedy pragną, a nie wtedy kiedy co dzień żyją pod strachem. I ten poseł nie usłyszałby ode mnie tych kilku słów, ale dowiedziałby się od tych włókniarek całkowitej prawdy.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WandaGościmińska">Wydaje się, że kobiety nasze, które żyją w codziennej trosce o dziecko, ten projekt ustawy o przerywaniu ciąży przyjmą z wielkim entuzjazmem, bo długo na to czekały, bo były gnębione już w Polsce przedwrześniowej, bo ta kobieta mogła wtedy usunąć, która posiadała pieniądze — a przed wojną było brak pracy, więc usunąć było marzeniem ściętej głowy. I takie było przysłowie: „Co rok to prorok”. No i możecie sobie wyobrazić, w jakich warunkach rodzice wychowywali dzieci tam, gdzie był co rok prorok i jakie pokolenie otrzymała nasza Polska Ludowa. Z tego pokolenia wywodzę się i ja. Własnym przykładem mogę operować, ponieważ było nas ośmioro dzieci i nieraz dobiegło mi do ucha, tak ukradkiem usłyszałam, jak matka cierpiała, jak matka nie chciała mieć więcej dzieci. Jednak warunki ustroju kapitalistycznego na to jej nie pozwalały.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WandaGościmińska">My na co dzień jesteśmy z tymi kobietami. Różne są zebrania i kobiety na zebraniach wypowiadają się. Nie tylko mają na myśli to, żeby wolno było legalnie przerywać ciążę, ale ich pragnieniem jeszcze jest coś więcej: ażeby nasz Rząd wraz z medycyną obmyślili i zastosowali takie środki, ażeby kobieta uniknęła szpitala czy lekarza, żeby kobieta miała dziecko jak zechce, a jak nie zechce żeby nie żyła w tej obawie, co ją czeka jutro. To byłoby najlepsze rozwiązanie. Być może, że jeszcze nas na to nie stać. Ale to poddaję pod rozwagę naszemu Rządowi. Niech pomyśli — jeżeli tyle umiał myśleć, to niech myśli dalej, żeby stwarzać coraz lepsze warunki dla kobiet.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#WandaGościmińska">W naszej Łodzi pracuje 67% kobiet i niejedną bolączkę mają. Ale jeżeli chodzi o tę najpoważniejszą bolączkę — stosunku do mężczyzn to my jej rozwiązać nie możemy, tylko może rozwiązać Sejm. Powiedzmy sobie prawdę: ilu jest mężczyzn takich, którzy prowadzą kobietę na złą drogę, czy to z upodobania czy z oszukaństwa. Nie myśli wtedy taki mężczyzna o stworzeniu warunków dla dziecka, tylko o swojej przyjemności.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#WandaGościmińska">Wydawać by się mogło posłom katolikom, że z powodu tej ustawy może będzie mniejszy przyrost dzieci. Ja sądzę, że będzie odwrotnie. Dlaczego mówię — odwrotnie? Dlatego, że kobieta, która ma możność urodzenia dziecka, która kocha dziecko, będzie je miała, ale wtedy kiedy będzie pragnęła. Bo zrozumie przepisy ustawy i będzie wiedziała, do jakich wskazówek się zastosować.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#WandaGościmińska">Ale kobiety mamy wierzące i niewierzące. I znowu niejeden z nas mógłby sobie pomyśleć, albo już tak przypuszcza, że kobiety wierzące nie będą korzystać z tej ustawy. Posłowie i Posłanki, spójrzmy wreszcie prawdzie w oczy — ile kobiet wierzących najpierw zrujnowało, a potem wyspowiadało!</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#komentarz">(Oklaski. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#WandaGościmińska">A teraz kobieta wierząca czeka na tę ustawę, na ten artykuł, na tę uchwałę i powie tak: mam prawo i zrobię tak jak mówi przepis. Słusznie, bo przecież, proszę Was, czy to jest grzech, jeżeli w początku, gdy zalążek jest jeszcze nieruchomy i nieżywy, straci się go. To jest grzech? To jest obłuda, kłamstwo i fałsz.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#WandaGościmińska">Z tym trzeba już nareszcie skończyć. Kobieta w Polsce Ludowej przez jedenaście lat stała się kobietą świadomą, i nie tylko kobietą świadomą, ale wychowuje swoje dzieci świadomie. Powiedzmy to sobie, że nawet w szkołach podstawowych dzieci wiedzą, że bocian dzieci nie przynosi. A nawet kombinują: a jak to się dzieje, jeżeli nie ma? Dzieci przeczytają tę naszą uchwałę...</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#komentarz">(wesołość)</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#WandaGościmińska">...i zachowają w pamięci na przyszłe lata.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#WandaGościmińska">Chciałabym przedstawić sprawę tych rodziców, którzy dążą, aby było dziecko, jacy oni są zadowoleni — i przedstawić, bardzo króciutko, jak znów wygląda inna sprawa. Mam na myśli w tej chwili parę małżeńską studentów, którzy nie posiadają mieszkania, którzy są w hotelu, czy gdzieś na mieszkaniu. Mam takie do Wąs pytanie: czy oni tak by szybko pragnęli mieć to dziecko? Na pewno nie. — No, zrobiło się i musi być. Teraz sobie zaradzą. Są uczeni i tak sobie zaradzą, jakeśmy uchwalili.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#WandaGościmińska">Jeżeli chodzi o dalszą sprawę, to już najwyższy czas, żeby kobieta przestała cierpieć, żeby kobieta nie żyła codziennie pod strachem, żeby kobieta nie czekała miesiąca jak zmiłowania, a reszta... to się proszę domyśleć.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#WandaGościmińska">W każdym bądź razie projekt ustawy o przerywaniu ciąży klasa robotnicza przyjmie z wielkim entuzjazmem — powtarzam po raz drugi.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#WandaGościmińska">Mam do naszego Rządu prośbę, wniosek. Ponieważ nasz Rząd zrozumiał nasze cierpienia, mam prośbę o zwiększenie funduszu na utrzymanie klinik i stworzenie warunków profilaktyki dla kobiet.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#WandaGościmińska">Pragnę się ustosunkować jeszcze do wypowiedzi posła Dobraczyńskiego — żebyśmy się dobrze zrozumieli, żebyśmy się czasem nie pogniewali, bo świat szeroki i możemy się spotkać — który nie zgadzając się na projekt ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży, pozwolił sobie powołać się między innymi na wypowiedzi Lenina. Ja rozumiem moralność, która odrzuca lekkomyślną postawę wobec rodziny, wobec stosunku kobiety i mężczyzny. Moralność socjalistyczna wymaga stworzenia rodziny trwałej, opartej na poczuciu odpowiedzialności za dobro i rozwój dzieci. To poczucie odpowiedzialności wymaga, aby rozwój rodziny, powoływanie do życia potomstwa były wyrazem świadomej woli, by kobiety nie były zmuszone do rodzenia dzieci wówczas, gdy nie są im w stanie zapewnić warunków właściwego rozwoju fizycznego, moralnego i podołać obowiązkom macierzyńskim. Wobec tego nie będę już dużo mówić, bo wszyscy jedno myślimy, tylko nie śmiemy się wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#WandaGościmińska">Posłowie i Posłanki, proponuję, żeby za ustawą głosował cały Sejm, a naprawdę poprą go, Wysoki Sejmie, wszystkie kobiety w naszym kraju, zarówno wierzące jak i niewierzące.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. bydgoskiego Ludomir Stasiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#LudomirStasiak">Wysoki Sejmie! Z dużym zainteresowaniem wysłuchaliśmy tutaj przemówienia posła Dobraczyńskiego. Z dużym zainteresowaniem m. in, dlatego, że każdy z nas zna i ceni posła Dobraczyńskiego jako pisarza, jako człowieka, któremu powinny być bardzo bliskie cierpienia ludzi, któremu powinny być bardzo bliskie te sprawy, które istnieją w życiu, które nie są wymyślone i których nie można pominąć. Niestety w przemówieniu posła Dobraczyńskiego było widać człowieka konsultowanego przez medycynę, widać było marksistę, widać było katolika, natomiast nie widać było pisarza, który powinien rozumieć człowieka.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#LudomirStasiak">Właściwie źle powiedziałem — w jednym było widać pisarza. W przemówieniu posła Dobraczyńskiego o tyle było widać pisarza, o ile poniosła go fantazja, która próbowała wypaczyć tekst przedłożonej Sejmowi ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#LudomirStasiak">Na czym polegało wypaczenie sensu tej ustawy? Wypaczenie sensu tej ustawy polegało na kilku sprawach.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#LudomirStasiak">Pierwsza sprawa wygląda w ten sposób. Obywatel Dobraczyński polemizował z nami w ten sposób, jakbyśmy chcieli przez tę ustawę nakłaniać kobiety do stosowania przerywania ciąży, jakbyśmy chcieli w jakiś sposób ograniczać przyrost naturalny Polski. Bo jakiż sens, jakie znaczenie może mieć przekonywanie nas o tym, że o wiele lepiej dla zdrowia jest nie przerywać ciąży niż przerywać, jeżeli nie istnieje po temu wyraźna potrzeba? A tę metodę polemiki z nami przyjął poseł Dobraczyński.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#LudomirStasiak">Druga teza w przemówieniu posła Dobraczyńskiego była taka: poseł Dobraczyński próbował nas przekonać przy pomocy cytat z Lenina, że my, uchwalając tę ustawę, stajenny na stanowisku burżuazyjnej, obcej nam teorii neomaltuzjanizmu. A przecież co tu silić się na argumenty. To, co się w Polsce Ludowej dzieje, to, co się stworzyło przez te 11 lat — mimo jeszcze wielkich niedostatków, mimo jeszcze wielkich braków — świadczy o tym, że my wbrew tej teorii, która mówi, że ziemia nie wyżywi ludzi, my właśnie stwarzamy takie warunki, aby coraz lepiej nasze społeczeństwo żyło, aby coraz bardziej mógł rosnąć nasz naród. Więc był to też naciągnięty argument, było to tego rodzaju sformułowanie, w którym popuścił wodze swojej pisarskiej fantazji obywatel poseł Dobraczyński.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#LudomirStasiak">Natomiast nie mówił obywatel poseł Dobraczyński o innych sprawach. Nie mówił o tym, że te 300 tysięcy — a być może i więcej — poronień, które dokonywane są w ciągu roku, to są zabiegi przeprowadzane w takich warunkach, które dziesięciokrotnie i więcej zwiększają możliwość utraty zdrowia albo życia kobiety. Obywatel Dobraczyński zapomniał i o drugiej stronie tego zagadnienia, a mianowicie, że wśród tych 300 tysięcy kobiet, które się zdecydowały na ten trudny zabieg, oprócz sporej grupy tych kobiet, które do przerwania ciąży zmusiły te właśnie warunki zdrowotne, oprócz tej części nie robotniczych i nie chłopskich kobiet jest wiele kobiet burżuazyjnych, kobiet mieszczańskich, które przerywały ciążę dlatego, że nie chciały mieć dzieci.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#LudomirStasiak">Oprócz tego zjawiska z przerywaniem ciąży wiążą się jeszcze inne sprawy, o których trzeba tu sobie powiedzieć. Znamy wiele przypadków, szczególnie po wsiach, że opinia publiczna — organizowana przez dewotki, organizowana przez kościół — wytwarza wokół dziewczyny, której zdarzyło się, że będzie miała dziecko, tego rodzaju opinię, że dziewczyna nie ma przed sobą innego wyjścia, jak udać się do jakiejś wiejskiej babki, albo życie sobie odebrać. I tego rodzaju zjawiska występują. Istnieje presja — i to nie przez nas wywoływana, przez ludowców, PZPR-owców, ale właśnie przez środowiska katolickie, które próbują zaszczuć tych ludzi, te kobiety, którym należałoby pomóc. Ale o tej ludzkiej tragedii pisarz obywatel Dobraczyński nie uważał za słuszne powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#LudomirStasiak">Mnie się wydaje, Obywatele Posłowie, że głosując za przyjęciem tej ustawy jednocześnie będziemy musieli postawić przed sobą wielkie, bardzo poważne zadanie rozbijania tej ciemnogrodzkiej opinii, która popycha mnóstwo dziewcząt, które mogłyby być matkami, które mogłyby wychować dzieci, do tego, żeby oddawały się w ręce wiejskiej niewykwalifikowanej babki czy akuszerki. Mnie się zdaje, że taka opinia ciąży na życiu wsi. To powinno nas zmusić do ostrzejszej walki — tu przepraszam posła Horodyńskiego, że użyję tego wyrażenia i proszę, żeby nie sądził, że ja tu chcę obrażać jego uczucia religijne — do większej walki nas to zmusza z religianctwem i z nietolerancją, z jakimś średniowiecznym obskurantyzmem.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#LudomirStasiak">Jest jeszcze jedna sprawa, o której warto by tu z tej trybuny powiedzieć. Obywatel poseł Łubieński dziwił się, że jak posłowie z ramienia Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego wyjdą na trybunę, to znajdują się od razu w polemice z posłami katolickimi.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#LudomirStasiak">My wcale nie chcemy polemizować z posłami katolickimi. My nawet z dużą życzliwością śledzimy rozwój postępowego, społecznego ruchu katolików. Bo wiemy, że polski kościół katolicki był najbardziej obskurancki, najbardziej zacofany ze wszystkich kościołów Europy.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#LudomirStasiak">Ale jeżeli dochodzi między nami do wymiany zdań, to dochodzi nie z naszej, Obywatele, winy, nie z jakiejś chęci dokuczania Wam, czy ścigania Was, nie z jakiejś nietolerancji dochodzi między nami do sprzeczności zdań. Dochodzi dlatego, że w wielu zasadniczych problemach nie zgadzamy się z sobą.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#LudomirStasiak">Tu poseł Łubieński — a nawiązał do tego i poseł Dobraczyński — uznał, że ma specjalne kwalifikacje do tego, ażeby ocenić ruch ludowy, aby powiedzieć posłom-ludowcom, że oni nie mają kontaktu ze wsią, że ich wystąpienia atakujące niesłusznie wystąpienia posła Łubieńskiego czy Horodyńskiego świadczą o naszej izolacji od wsi. Ja właśnie zachęcony tutaj przykładem posła Łubieńskiego, który uważał się za kompetentnego oceniać ruch ludowy i wyrażać o nim opinię, chciałbym trochę powiedzieć o sprawach związanych z katolikami. I wydaj e mi się, że w pewnym sensie nawet więcej czuję się do tego uprawniony, chociażby z tego powodu, że w naszych szeregach, w szeregach Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, jest wielu wierzących chłopów, którzy jednocześnie są dobrymi ludowcami, tzn. ludźmi, którzy walczą o postęp swojej wsi, tzn. ludźmi, którzy walczą nie tylko o postęp gospodarczy, ale o postęp w dziedzinie walki z obskurantyzmem, z tym wszystkim, co krępuje, co hamuje ludzką myśl.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#LudomirStasiak">Skąd biorą się u nas, w Stronnictwie Ludowym, które nie od dziś było stronnictwem antyklerykalnym, jak to wynikało chociażby z przemówienia posła Gwiazdowicza, ci ludzie wierzący?</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#LudomirStasiak">O, mieli oni przyczyny, mimo że są wierzącymi, przyjść do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Mieli oni przyczyny, mimo że chodzą do kościoła, patrzeć podejrzliwie na działalność kleru polskiego. Nie chcę ja daleko sięgać. Nie chcę ja przypominać roli kleru w okresie zaborów. Chcę przypomnieć, że tu, na tej sali sejmowej, gdy w okresie międzywojennym dyskutowane było zagadnienie reformy rolnej, to 25 księży, czyli wszyscy księża, którzy byli, z arcybiskupem Teodorowiczem, głosowali przeciw reformie rolnej, głosowali przeciw chłopom.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#LudomirStasiak">I dlatego, Obywatele, występowanie Wasze w imieniu mas wierzących jest mocno problematyczne. Człowiek prócz tego, że wierzy, żyje w konkretnym świecie, w konkretnym splocie zagadnień, w trudnej walce. I tak trudna walka nauczyła go widzieć społeczną rolę kościoła katolickiego w Polsce. A przecież to szło nie tylko o sprawę ziemi, to szło i o sprawę władzy, to szło i o sprawę oświaty. Te słuszne żądania chłopskie spotykały się zawsze z klątwą rzucaną przez księży i biskupów. To nie przypadkiem jedna z piosenek wiciowych zaczynała się od takich gorzkich słów: „Choć nam złorzeczą z każdej ambony”.</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#LudomirStasiak">Obywatele Posłowie! Tu poseł Łubieński powiedział, że dla niego największym aktem rewolucyjnym w Polsce Ludowej było zawarcie porozumienia między Kościołem a Rządem. Ja nie chcę negować ważności tego aktu, ale co było najważniejszym aktem, niech poseł Łubieński spyta wierzących chłopów, wierzących robotników — co dla nich było najbardziej rewolucyjnym aktem państwowym. Najbardziej rewolucyjnymi aktami państwowymi było dla nas zdobycie władzy, była dla nas reforma rolna, było dla nas znacjonalizowanie przemysłu. Teraz też nie najważniejsze byłoby, gdybyśmy poszli po linii żądań posłów i zorganizowali, tak jak było przed wojną, kościelne państwo w polskim państwie, a największym w tej chwili, nowym, rewolucyjnym aktem dla wsi polskiej i dla klasy robotniczej jest to, że członkowie Partii i my, ZSL-owcy, prowadzimy naród do walki z tymi wszystkimi wypaczeniami, które ciążyły na naszym życiu. Za to chłop polski oddałby głowę, ale nie za sprawę budowania państwa w państwie, jak tego domagał się poseł Łubieński.</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#LudomirStasiak">Sadzę, że tę ustawę o przerywaniu ciąży oceni nasz naród, że nas za uchwalenie tej ustawy będą błogosławili, będą mieć do nas szacunek wszyscy ludzie znękani, którzy byli w trudnych warunkach, a przeklinać nas będą ci nieuczciwi lekarze, którzy zbijali majątek na krzywdzie chłopskiej, przeklinać nas będą akuszerki nieuczciwe czy wiejskie znachorki.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#LudomirStasiak">I niewątpliwie z tym się musimy liczyć. Niełatwa będzie sytuacja, bo na pewno ruszy przeciwko nam kohorta ogłupionych dewotek, żeby wykuć kapitał polityczny dla wstecznych jeszcze nastrojów, jakie istnieją wśród pewnej części kleru.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanDembowski">Głos zabierze Minister Zdrowia ob. Jerzy Sztachelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzySztachelski">Wysoki Sejmie! Wszyscy przemawiający na temat ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zwracamy przede wszystkim uwagę na masowość zagadnienia nielegalnych poronień. Trzeba to raz jeszcze z całą siłą podkreślić. Mamy do czynienia z masowym, niezwykle licznym, setki tysięcy kobiet obejmującym każdego roku zjawiskiem społecznym, niekorzystnym pod względem zdrowotnym, niekorzystnym jako zjawisko społeczne, głęboko demoralizujące. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że obowiązujący dotychczas stan prawny w tym zakresie okazał się w pełni nieskuteczny, nie ze względu na pobłażliwość w tym zakresie, ale ze względu na to, że jakiekolwiek bądź rygorystyczne postanowienia w tym zakresie są z góry skazane na fiasko.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JerzySztachelski">Mamy określoną sytuację. Mamy wiele setek tysięcy poważnych konfliktów życiowych. Te konflikty życiowe są na tyle poważne, że kobieta, mimo że w obecnym stanie prawnym i faktycznym nie ma innego wyjścia tylko wejść na drogę przestępstwa, wchodzi na tę drogę.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JerzySztachelski">Czy można się wahać, ażeby przeciąć ten nienormalny, niemoralny stan? Czy można się wahać, ażeby natychmiast nie przystąpić do całego szeregu środków, które by uzdrowiły, a w perspektywie rozwiązały to zagadnienie?</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JerzySztachelski">Trzeba zaiste wiele fanatyzmu, wiele ślepoty, wiele niechęci w patrzeniu na życie, ażeby odwracać się od tych zagadnień, ażeby moralizować. My wiemy o tym, że właśnie w gronie tych moralizatorów świadome macierzyństwo jest stosowane i to nie jest całkiem przypadkiem, że ci właśnie moralizatorzy nie odznaczają się najliczniejszym gronem potomstwa.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#JerzySztachelski">Jest taka jeszcze pozostałość z poprzedniego burżuazyjnego okresu, że świadome macierzyństwo to zasięg wiedzy i umiejętności pewnego ścisłego grona, wiadomości — że tak powiem — elitarne i to m. in. wskazuje na to, że z tego środowiska przede wszystkim wychodzą te protesty. to wskazuje na atmosferę zakłamania, w jakiej się rodzą protesty przeciwko tej inicjatywie, która się tutaj ukazuje w postaci ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#JerzySztachelski">Sytuacja jest niemoralna, przepisy są nieskuteczne i wymagają rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#JerzySztachelski">Poseł Dobraczyński powołał się tutaj na stanowisko świata lekarskiego, naszych naukowców, medycyny. Trzeba, żeby Sejm był rzetelnie w tej sprawie poinformowany, dlatego że poseł Dobraczyński rozporządzał tylko bardzo ułamkowymi wiadomościami, przy czym dobranymi jedynie na korzyść przez siebie reprezentowanego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#JerzySztachelski">Myśmy w Ministerstwie Zdrowia zorganizowali liczną bardzo konferencję, dobraną pod tym kątem widzenia, ażeby zebrać nie tylko wybitnych naukowców i specjalistów, ale żeby oni reprezentowali możliwie różne punkty widzenia. My się dobrze orientujemy w tym środowisku, znamy ich nastawienie światopoglądowe. Nie chcieliśmy być jednostronnie informowani, po prostu na odwrót, chcieliśmy się zagłębić w ten problem, chcieliśmy sobie zdać sprawę w pełni z tego, co ten problem przedstawia.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#JerzySztachelski">Wśród 40 profesorów i docentów, którzy brali udział w tej konferencji, zabierał głos również prof. Czyżewicz, stary i bardzo przez nas ceniony fachowiec, który znany jest jako skrajny przeciwnik przerywania ciąży. Jego stanowisko jest ekstremistyczne, jego stanowisko jest tak oderwane od poglądów środowiska lekarskiego, że jest traktowany jako pewna osobliwość. Myśmy prosili prof. Czyżewicza, on wygłosił najdłuższy referat na tej naradzie. Przez nas on był z całym szacunkiem wysłuchany. M. in. pozwolił jeszcze bardziej zdecydowanie sformułować ostateczne stanowisko. To ostateczne stanowisko polegało na tym, że olbrzymia, przygniatająca, lwia część naszych profesorów reprezentujących największy ciężar gatunkowy wiedzy i umiejętności, jako doradcy naukowi, również największa część z punktu widzenia liczebności wypowiedziała się zdecydowanie za reformą. Były najrozmaitsze odcienie w tym stanowisku. To nie było stanowisko — rzecz prosta — zupełnie identyczne, jednakowe. Muszę powiedzieć, że ta konferencja, stanowisko olbrzymiej większości naszych najwybitniejszych profesorów, pozwoliły nam w sposób zupełnie zdecydowany i otwarty wystąpić do Rządu z projektem tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#JerzySztachelski">Jest prawdą, że aspiracją nauki medycznej, naszych profesorów jest pracować nad tym, powiedziałbym więcej — walczyć o to, żeby na podstawie osiągnięć współczesnej medycyny pozwolić każdej kobiecie, która chce mieć dziecko, bez względu na jej stan zdrowia, na poczęcie i urodzenie tego dziecka. To są nasze ambicje, aspiracje środowiska lekarskiego. W tej sprawie bardzo wiele zostało zrobione, nasze kliniki, zakłady i katedry będą nadal pracować nad tym problemem, bo to jest słuszna interesująca nas droga Ale jednocześnie nasi profesorowie, podkreślając tę słuszną ambicję, podkreślali również z całą siłą sytuację społeczną i bez żadnych wahań wypowiadali się za tym, że w tych warunkach, kiedy sytuacja zdrowotna czy społeczna jest ciężka, a dziecko jest z różnych względów niepożądane, jest ono — rzecz prosta — poważnym czynnikiem jeszcze bardziej pogarszającym stan zdrowotny, albo też sytuację społeczno-ekonomiczną — i dlatego wypowiadali się za reformą. Wypowiadali się ludzie, którzy w pełni — że tak powiem — po czubek głowy siedzą w gąszczu codziennej pracy klinicznej. Te rzeczy, które są Wam znane z cyfr wyrażanych setkami tysięcy, te cyfry w postaci konkretnych przypadków, nieraz wstrząsających wypadków chorób, przewijają się przez kliniki i dlatego ich stanowisko jest mniej statystyczne i mniej fanatyczne, a bardziej społeczne, zbliżone i powiązane z życiem, Oni na podstawie własnego doświadczenia życiowego podkreślają: „jeśli kobieta nie chce mieć dziecka, ona go mieć nie będzie”. I to jest prawda, z którą trzeba się liczyć, Ci, którzy czują słabość swoich argumentów religijnych czy innych, chcieliby pomagać sobie ustawami, które by zakazywały postępowania niezgodnego z takimi albo innymi wymaganiami kultu religijnego. To nie jest droga nas interesująca. Dlatego, rozpraszając tutaj nieścisłości, chcę tylko powiedzieć: jeżeli chodzi o stanowisko świata lekarskiego, to będąc wyrażane przez najwybitniejszych przedstawicieli naszej medycyny, nie jest zgodne ze stanowiskiem profesora Czyżewicza. Mówię to publicznie i będzie mi przyjemnie, jeżeli wszyscy profesorowie, którzy brali udział w tej konferencji, będą chcieli uznać słuszność i prawdziwość moich słów.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#JerzySztachelski">Tutaj poseł Dobraczyński bardzo się troszczył, abyśmy nie zeszli ze słusznych dróg i żebyśmy nie ulegli zarazie maltuzjanizmu. To są niepotrzebne troski. Malthus, jak wiadomo, był księdzem.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Pastorem.)</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#JerzySztachelski">Był duchownym i te duchowne koncepcje wyrastające z klerykalnego środowiska nie interesują nas. One są niezgodne z naszym stanowiskiem i jeżeli ktoś chce nam imputować, wmawiać, że przyświeca nam neomaltuzjanistyczne zainteresowanie przy wysuwaniu ustawy o przerywaniu ciąży, to jest chwyt niezupełnie elegancki.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#JerzySztachelski">Wiemy o tym, że nasz kraj posiada wielki przyrost naturalny. My mamy — chyba będę ścisły — najwyższy przyrost naturalny w Europie. My mamy przyrost naturalny 3–4 a niejednokrotnie 5 razy większy niż w całym szeregu innych krajów. Około 800 tys. dzieci rodzi się rocznie i w tym samym okresie następuje — jak mówi uzasadnienie do ustawy — około 300 tys. poronień. Nikomu rozsądnemu nie przyświeca myśl, ażeby drogą poronień regulować sprawę przyrostu naturalnego. Przyrost naturalny w naszym kraju, nie całkowicie, ale w ogromnym procencie, w ogromnym odsetku dlatego wzrósł i przez długi okres po ostatniej wojnie utrzymuje się na tak wysokim poziomie, że ludzie chcący mieć dziecko znajdują te niezbędne warunki, które pozwalają im zakładać rodzinę i posiadać potomstwo.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#JerzySztachelski">I to jest podstawowe zagadnienie, i to jest jeden z dowodów i argumentów wielkich naszych osiągnięć, osiągnięć naszego ustroju, słusznej linii generalnej, politycznej naszej Partii. My się tym szczycimy. My niejednokrotnie, podsumowując sytuację zdrowotną naszego społeczeństwa, z wielką satysfakcją to podkreślamy i na przyszłość będziemy się tym cieszyli.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#JerzySztachelski">Chodzi o to, że nie przesądzając, jak się będzie układał nadal poziom przyrostu naturalnego, jest rzeczą bardzo wątpliwą, ażeby na tak wysokich cyfrach, tak wysokich liczbach mógł się on utrzymywać przez bardzo długi okres czasu. Specjaliści w tym zakresie raczej wypowiadają opinię, że to jest niemożliwe. Nie mniej jednak trzeba powiedzieć, że właśnie w tym okresie przyrostu naturalnego myśmy mieli to masowe zjawisko kryminalnych przerywań ciąży i po to, aby uzdrowić ten odcinek, chcemy stworzyć słuszne i racjonalne przesłanki do tego, aby we wszystkich uzasadnionych sytuacją zdrowotną względnie socjalną wypadkach kobiety przerywały ciążę legalnie, przy wykorzystaniu wszystkich osiągnięć współczesnej medycyny.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#JerzySztachelski">Była postawiona tutaj jeszcze sprawa, był postawiony taki zarzut, który wymaga odparcia, że to jest jak gdyby jakaś nuta ze strony Rządu niedoceniania zagadnień demoralizacji, które mogą wiązać się ze sprawą ułatwiania w uzasadnionych wypadkach przerywania ciąży. No, jest na ten temat praktyka, jest na ten temat doświadczenie.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#JerzySztachelski">Ja bardzo dziwię się, że poseł Dobraczyński nie wykorzystał między innymi tego ustępu dobrze mi pamiętnego przemówienia profesora Czyżewicza, który powoływał się nie tylko na doświadczenia w naszym kraju, lecz również na statystyki międzynarodowe, na opracowania również tej słynnej Konferencji Kijowskiej w 1927 r., z której m. in. wynikało: dziewięćdziesiąt parę procent kobiet przerywających ciążę to są kobiety zamężne, ogromna większość tych kobiet to są kobiety wielodzietne. Te doświadczenia są zresztą naukowo obliczone i podsumowane. One wskazują na to, że ułatwienia w zakresie przerywania ciąży były wykorzystywane przede wszystkim przez kobiety w istotnie trudnej pod względem zdrowotnym albo socjalnym sytuacji. I zresztą cała nasza praca wychowawcza powinna iść w tym kierunku, aby zwalczać wszelkie możliwe elementy demoralizacji, które mogłyby się tutaj zakraść, i próby wykorzystania tego stanu.</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#JerzySztachelski">Krótko mówiąc trzeba, żebyśmy wykazali większe poczucie odpowiedzialności wobec tych kilkunastu tysięcy kobiet spychanych na drogę przestępstwa, żebyśmy mieli więcej współczucia nie dla tego półtoramiesięcznego płodu, który jest tutaj nazwany dzieckiem i człowiekiem, ale dla żyjącej i posiadającej rodzinę, obowiązki rodzinne, obowiązki społeczne kobiety. W stosunku do tej kobiety więcej powinniśmy okazać współczucia, szukając dróg wyjścia.</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#JerzySztachelski">W przemówieniach, które tu zostały wygłoszone, a które usiłowały podważyć słuszność ustawy, z którą wystąpiliśmy, była taka nuta, jak gdybyśmy z chęcią, z jakimś pobłażaniem, więcej jak z pobłażaniem — z akceptacją odnosili się do zagadnień przerywania ciąży. Tak nie jest. Na tym nasze stanowisko nie polega i nie należy nam tego wmawiać. Wszyscy dokładnie wiemy o tym, że przerywanie ciąży jest złe i my je uważamy za złe, to jest zabieg i szkodliwy, związany jak każdy zabieg z pewnym odsetkiem ryzyka, pozostawiający niekiedy niepożądane następstwa, jak niepłodność, o czym słusznie tu mówiono i dlatego ułatwianie przerywania ciąży nie jest rozwiązaniem zasadniczym i do końca tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#JerzySztachelski">My uważamy, że należy — i to będzie należało do jednego z obowiązków naszego resortu — prowadzić szeroką kampanię i propagandę przeciw przerywaniu ciąży. Trzeba uświadamiać kobietę, ażeby lekkomyślnie z tego nie korzystała i to będziemy robili. Uważam, że trzeba w całej naszej pracy wychowawczej, poprzez prasę i inne drogi podnosić szacunek i godność macierzyństwa w naszym społeczeństwie, pielęgnować nawet wszystkie formy zewnętrzne — że tak powiem — które wiążą się z okazaniem szacunku dla macierzyństwa, dla kobiety ciężarnej. Poza tym uważamy, że aczkolwiek wiele wysiłków i środków włożyliśmy w rozwój instytucji opieki nad matką i dzieckiem, będziemy nadal w bardzo szerokim zakresie rozwijali te zakłady, dlatego że one są również jednym z niezbędnych warunków, pozwalających rozwiązać zagadnienie do końca, mianowicie ułatwiać kobiecie posiadanie dziecka.</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#JerzySztachelski">Wreszcie wśród dalszych elementów należy tu wyraźnie powiedzieć, że należy stworzyć możliwości do szerokiego stosowania profilaktyki poronień, profilaktyki zapobiegania ciąży. Potrzebne tu jest i upowszechnienie pewnych umiejętności, i produkcja środków antykoncepcyjnych. Jednakże trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że na efekty tej jedynie słusznej drogi my będziemy musieli jeszcze pewien okres poczekać i że nie dadzą one od razu w skali masowej, w stosunku do tych setek tysięcy kobiet rezultatów. I dlatego nie mamy prawa zamykać oczu na stan, który w tej chwili istnieje, i dlatego w tej chwili, w obecnym okresie ustawa, która w sposób słuszny, w sposób rozważny, bardzo umiarkowany dokonuje poważnego kroku w kierunku uregulowania sprawy rozwiązania kryminalnych poronień — jest ustawą słuszną i dlatego powinna być poparta przez ogół posłów.</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. olsztyńskiego Gerhard Skok.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#GerhardSkok">Wysoki Sejmie! Projekt omawianej ustawy, nad którą zabierało głos już kilku posłów, to przede wszystkim przedmiot, w którym decydujący głos mają kobiety polskie, matki polskie, dla których dobra on jest opracowany. Mówiono mi również w kuluarach sejmowych, gdy zwierzałem się z propozycją zabrania głosu, że to raczej sprawa starszego pokolenia. Mimo to zabieram głos w tej sprawie, bo uważam, że obchodzi ona bardzo szerokie warstwy młodzieży i będzie miała wpływ na dalsze kształtowanie poglądów etycznych i moralnych wśród młodych ludzi.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#GerhardSkok">Chciałbym się również ustosunkować do oświadczenia posła Dobraczyńskiego i innych, którym ich poglądy etyczne nie pozwalają na głosowanie za przyjęciem ustawy.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#GerhardSkok">Chcę oświadczyć, że i moje poglądy etyczne i moralne nie godzą się z wszelkim unicestwianiem ludzkiego życia, a więc i tego, które dopiero rodzi się w łonie matki. Poglądów tych nauczył mnie i miliony innych młodych ludzi nie dogmat religijny, ale ogromny rozwój nauki i wielki dorobek moralny całej ludzkości, a w szczególności naszej socjalistycznej epoki. Dlatego ja — a myślę, że takie jest zdanie obywateli posłów i większości naszego społeczeństwa — przekonany, że taka sama jest wymowa przedłożonego projektu ustawy, nie rozumiem go jako zachęcenie lub co najmniej usankcjonowanie masowego, nieuzasadnionego stosowania zabiegów, które niszczą powstające ludzkie życie. Chciałbym wystąpić zdecydowanie przeciwko takiemu rozumowaniu, dotyczącemu projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#GerhardSkok">Zresztą codzienna praktyka życiowa naszego społeczeństwa, o której mówił również poseł Dobraczyński, dowodzi, że nie ma w naszym życiu podobnych tendencji, o których raczył nam tu przestrogę dawać poseł Dobraczyński, tendencji maltuzjanizmu. Zasadniczą i zdrową tendencją w Polsce jest stworzenie szczęśliwych wielodzietnych rodzin. I dlatego nie mogę i nie chcę pogodzić się z proroctwem posła Dobraczyńskiego, który przewiduje wzrost cyfry sztucznych poronień z 300 tys. na 1 milion. Nie chcę się pogodzić po pierwsze dlatego, bo w tego rodzaju proroctwa w ogóle nie wierzę i po drugie — za dobrze znany jest nasz naród w świecie i za dobrze jest znane postępowanie rodzin polskich, by w takie rzeczy móc uwierzyć.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#GerhardSkok">Przypomnę drobny przykład. Gdy w czasie V Festiwalu Młodzieży jedno z naszych pism młodzieżowych zwracało się do gości zagranicznych z różnymi pytaniami, a między innymi: „co myślicie o tym, że w Polsce istnieje najwyższy przyrost naturalny” — wówczas różne można było otrzymać odpowiedzi. Między innymi były liczne takie głosy, które mówiły o ogólnym podziwie dla wielkiej miłości do dzieci w naszym społeczeństwie, która występuje na każdym kroku. Były i takie głosy, które mówiły, że jest to niewątpliwie dorobek Państwa Ludowego, związany ze wzrostem — aczkolwiek, Jak wiemy, jeszcze niedostatecznym — stopy życiowej w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#GerhardSkok">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy formułuje wyraźnie między innymi, „że zabiegu przerywania ciąży dokonywać może tylko lekarz, jeżeli za przerwaniem przemawiają wskazania lekarskie lub trudne warunki życiowe kobiety”. Podkreślam ostatni ustęp — trudne warunki życia. Chciałbym się nieco zatrzymać nad tym uzasadnieniem. Wydaje się, że to sformułowanie nie w pełni oddaje istotę sprawy, wymagać ono będzie dokładniejszego określenia w zarządzeniach wykonawczych do ustawy.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#GerhardSkok">Z dyskusji z posłami, jak również różnymi obywatelami, z oświadczenia Ministra Sztachelskiego wyniosłem wrażenie, że pod tym określeniem rozumie się przeważnie trudne warunki ekonomiczne, finansowe, mieszkaniowe konkretnych, określonych, wielodzietnych rodzin czy samotnych kobiet obarczonych dziećmi, dla których dodatkowe dziecko równa się katastrofie życiowej. Takie wypadki są. One istnieją w wyniku splotu wielu wstrząsów i wręcz katastrof moralnych, gospodarczych, życiowych, zaistniałych po ostatniej wojnie, a których skutków nie zdołaliśmy dotąd i jeszcze nie jesteśmy w stanie usunąć. Lepiej ode mnie zreferowały to już i jeszcze omówią posłanki i bardziej doświadczeni ludzie.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#GerhardSkok">Jednak pod pojęciem trudnych warunków życiowych rozumiem coś więcej, rozumiem trudności życiowe natury moralnej, stworzone przez zacofanie, ciemnotę i zabobon, które prowadzą bardzo często do bolesnych ludzkich tragedii.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#GerhardSkok">Wysoka Izba wybaczy, jeżeli idąc po myśli posła Stasiaka wtrącę kilka pozornie mało związanych z meritum sprawy zdań. W całej twórczości literackiej, w prozie i w poezji, w dziełach największych pisarzy i poetów do najbardziej przejmujących, wstrząsających swą wymową krzywdy i niesprawiedliwości obrazów należy obraz topielicy, której wzdęte ciało niesione mętną wodą stanowi najbardziej smutny wyraz ludzkiej rozpaczy.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#GerhardSkok">W ilu to zacofanych, opętanych zabobonem i wstecznym nieludzkim podejściem środowiskach różne dewotki, rozjuszeni stróże „moralności” zaszczuli i zaszczuwają jeszcze na śmierć, skazali lub skazują na dożywotnie prześladowania tę dziewczynę, która miała nieszczęście „wykoleić się”, to znów jej niewinne dziecko. Takie wypadki istnieją jeszcze dziś. Należy tu powiedzieć z naciskiem, że bardzo często patronuje temu kler lub inne religijne instytucje.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#GerhardSkok">Tworząc podstawy równego stanowiska społecznego kobiety i jej życiowej samodzielności, usunęliśmy wiele krzywdy, ale nieporozumienia i konflikty życiowe na tym tle będą długo jeszcze istniały. I dopóki istnieć będą stare zacofane poglądy na matkę i dziecko nieślubne — nie unikniemy w pełni tragedii, które kończą się albo śmiercią matki i dziecka, albo szkodliwą, równającą się utracie zdrowia, ingerencją „babki”. I dlatego nie chcę się zgodzić z tezą posła Dobraczyńskiego, który mówił, że w wyniku uchwalenia naszej ustawy powstanie konflikt sumienia i postępowania codziennego. Jestem zgodny z posłanką Gościmińską, która mówiła, że konflikt taki istniał do tej pory, bo był to konflikt z prawem istniejącym jeszcze w Państwie Ludowym, prawem, które nie zgadzało się z żądaniami i potrzebami społeczeństwa, a szczególnie kobiet polskich.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#GerhardSkok">My, jako posłowie, możemy zająć wobec tego stanowisko jedynie ludzkie, jedynie moralne. I mnie osobiście wydaje się, że praktyka wykonywania ustawy powinna objąć w uzasadnionych wypadkach i tę dziedzinę ludzkiego życia, o której mówiłem powyżej.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#GerhardSkok">Z drugiej strony przed nami, przed organizacjami społecznymi — a myślę, że i przed postępowym katolicyzmem — stoi jedyne ludzkie zadanie ochrony każdej matki i każdego dziecka przed krzywdą i nieprawością. Taki ja mam pogląd na etykę i na moralność. Nie mogę inaczej uważać, jak za obłudną taką sytuację, w której z jednej strony prześladuje się nieślubną matkę i jej „bękarta”, a z drugiej występuje się w imię dogmatu przeciwko jedynie humanitarnej, o wielkiej wymowie społecznej ustawie. Szanuję bardzo uczucia ludzi wierzących, ale uważam, że Sejm może się kierować tylko jednym nakazem — nakazem humanizmu, żeby człowiek był najbardziej ludzki i po ludzku traktowany.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#GerhardSkok">Obywatele Posłowie! W dyskusji nad projektem ustawy, która trwała już pewien czas, aczkolwiek w wąskim kręgu społeczeństwa i w krótkim stosunkowo okresie — z powodu czego należy wyrazić głębokie ubolewanie — można było usłyszeć takie głosy, że przedłożona ustawa sankcjonuje mimo woli pewien stan rozprzężenia moralnego, jaki istnieje w różnych środowiskach i doprowadza często do zjawiska nietrwałości małżeństw, trójkątów małżeńskich itd. Chciałbym tu przypomnieć, że sytuacja nie jest wcale tak tragiczna, aczkolwiek niewątpliwie takie objawy są. Można przytoczyć statystykę rozwodów w innych krajach w porównaniu do naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#GerhardSkok">Oczywiście istnieje wiele faktów, które mogą stworzyć pozory takiej sytuacji, faktów, których źródła tkwią w minionym okresie, a obecna sytuacja nie pozwala jeszcze na ich pełne usunięcie. Niech przypomnę tylko o wojnie, która nie ominęła i tej dziedziny życia, raziła śmiercią, zabierając ojców, mężów, tworząc trudności życiowe na każdym kroku; o wielkich zmianach w ostatnim czasie, wędrówkach milionów ze wsi do miasta, które nie mogły nie wywołać zaburzeń natury moralnej.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#GerhardSkok">Ale nie można za tymi faktami nie dostrzegać pozytywnych zmian, jakie dokonały się i w tej dziedzinie za władzy ludowej. Zerwanie obłudnej zasłony z zakłamanych stosunków burżuazyjnej rodziny, z dulszczyzny w jej różnych i najróżniejszych przejawach, ekonomiczne usamodzielnienie kobiety, które obiektywnie wyklucza małżeństwo z wyrachowania — musiały wywrzeć swój dobroczynny wpływ. W tej sytuacji w społeczeństwie wśród młodzieży rośnie odpowiedzialność za przyszłe wspólne życie rodzinne, rośnie poczucie świadomego macierzyństwa.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#GerhardSkok">I dlatego czy ma rację poseł Dobraczyński mówiąc, że nasza ustawa ma ton żałosny? Nie, ona ma raczej wyraźną optymistyczną wymowę.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#GerhardSkok">Przedłożony projekt ustawy zerwie jeszcze jedną zasłonę moralnego zakłamania, jaka u nas jeszcze istniała. Będzie on wobec tego służył wychowaniu społeczeństwa w duchu socjalistycznej moralności.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#GerhardSkok">Zdając sobie sprawę z tego, że dyskusja nad ustawą jak również nad wieloma zagadnieniami socjalistycznej moralności rozwinie się szeroko wśród młodzieży i różne będą w niej głosy, jestem przekonany, że za nią jest całe młode pokolenie — i wierzących i niewierzących — bo ona służy ludzkiej sprawie, słusznej sprawie narodu i ona będzie miała dobroczynny wpływ na całe nasze życie społeczne. Dlatego będę głosował za ustawą, oczywiście uznając prawo naszych kolegów — posłów-katolików — do wstrzymania się lub do głosowania przeciw. Niech pozostaną w zgodności z dogmatem i niech się nie gniewają za to, że cała Izba będzie głosować inaczej, bo jestem przekonany, że olbrzymia większość posłów jest za ustawą. A naszym kolegom posłom-katolikom pragnę tak powiedzieć: aczkolwiek w tym punkcie się nie zgadzamy, współpracować będziemy dalej w innych dziedzinach dla dobra naszej Ojczyzny — Polski Ludowej.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi m. st. Warszawy Leonowi Adamowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#LeonAdamowski">Wysoka Izbo! Poddane pod debaty Sejmu zagadnienie przerywania ciąży nie jest zagadnieniem nowym.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#LeonAdamowski">W różnych historycznych okresach czasu, w różnych krajach i w różnych ustrojach społeczno-politycznych przechodziło ono różne etapy.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#LeonAdamowski">Starą i chlubną tradycją kulturalną szczycący się naród chiński znał to zagadnienie w latach 2700 p. n. e. cesarz chiński Schen-Nung, jak podaje herbarz chiński, zapytany o stanowisko w tej materii miał oświadczyć: „Praktyka poronień jest równie stara, jak życie społeczne ludzi” (dane z książki prof. Fryderyka Taussiga pt. „Poronienia samoistne i sztuczne z punktu widzenia lekarskiego i społecznego”). W tychże zapiskach herbarza chińskiego znajdujemy też wymienione środki, służące do wywoływania poronień, a to poprzez stosowanie rtęci i odpowiednich ziół.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#LeonAdamowski">W starożytności zarówno Platon, jak i uczeń jego Arystoteles wyraźnie określili kryteria, kiedy wolno przerywać ciążę. Wiemy także, że na 300 lat p. n. e. Aspazja, żona Peryklesa, wskazywała na środki zapobiegawcze — zatem wówczas już nie tylko przerywano ciążę, lecz także starano się szukać profilaktycznych rozwiązań tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#LeonAdamowski">Nie będę szerzej omawiał form i metod, jakie stosowano przy poronieniach w czasie Imperium Rzymskiego, można jednak wskazać, że nawet w czasie inkwizycji zagadnienie to było praktykowane. Obecnie cały szereg krajów stosuje u siebie w sposób uregulowany, rozsądny, a więc w ramach norm prawnych tam obowiązujących, profilaktykę i przerywanie ciąży. W Związku Radzieckim w 1920 r. — bo wydaje mi się, że to jest analogia bliższa i silniejsza niż analogia uczyniona przez posła Dobraczyńskiego do dekretu z 1955 r., — ukazał się dekret Narkomzdraw, we wstępie którego znajdują się następujące zasadnicze stwierdzenia:</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#LeonAdamowski">1) środki zwalczania poronień nigdy nie dały dobrych wyników, przeciwnie — stały się przyczyną nielegalnego dokonywania poronień, a kobiety, które zabiegom tym poddawały się, stawały się przez to ofiarami szarlatanów i pewnej grupy lekarzy, którzy robili na tych zabiegach interesy.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#LeonAdamowski">2) z tych powodów Narkomzdraw zdecydował uchylić złe następstwa takich zabiegów, natomiast roztoczyć lepszą opiekę przed, w czasie i po porodzie nad kobietami, które pragną mieć dzieci. Postanowił również zalegalizować poronienia.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#LeonAdamowski">W 1950 r. w Ameryce odbył się międzynarodowy kongres lekarzy, prawników, mężów stanu, teologów i przedstawicieli społeczeństwa, na którym to kongresie ustalono warunki, w jakich można przerywać ciążę. Słynny amerykański położnik-ginekolog, dla ścisłości, prof. Traut, uczestnik tego kongresu podaje, że np. kongres zdecydował, że trudności w życiu mogą stanowić warunek do przerwania ciąży oraz że w sprawach przerywania ciąży należy dać najszerszą decyzję lekarzowi — zarówno jako członkowi społeczeństwa, jak też badaczowi warunków życia, w których choroba powstaje, oraz jako leczącemu tę chorobę, oczywiście występującą w danym środowisku społecznym. Dlatego lekarz może i powinien, zdaniem prof. Trauta, w takich sprawach rozstrzygać.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#LeonAdamowski">Podjęta w społeczeństwie naszym szeroka dyskusja musiała spowodować zajęcie stanowiska także i przez naszych specjalistów, położników — ginekologów.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#LeonAdamowski">Przedstawiciele naszego świata nauki, przedstawiciele naszej medycyny, o których zresztą mówił ob. Minister Sztachelski, przedstawiciele w szczególności z dziedziny położnictwa i chorób kobiecych wskazywali i wskazują na niebezpieczeństwa przerywania ciąży oraz na szkodliwość tych zabiegów w niektórych wypadkach dla zdrowia kobiet. Są nawet głosy twierdzące, że w każdym przypadku. Równolegle jednak podkreślają oni wyraźnie wartość akcji profilaktycznej, która dość skutecznie może zapobiec wszelkim szkodliwościom przerywania ciąży. Dla ścisłości i zaspokojenia wymagań posła Dobraczyńskiego — jeżeli ob. Minister Sztachielski pozwoli — dodam, że odmienne niż znane mi osobiście zdanie prof. Czyżewicza mają także profesorowie Roguski, Goldschmied, Grzywo-Dąbrowski, Turowicz, Kielanowski, Jabłońska, Jakubowski, Leszczyński i inni.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#LeonAdamowski">Upowszechnienie w najszerszym zakresie oświaty sanitarnej wśród szerokich rzesz społeczeństwa — to właśnie jeden z podstawowych elementów profilaktyki.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#LeonAdamowski">Najbardziej powołaną do tego instytucją powinny stać się szkoły matek w ogóle, a poradnie dla kobiet w szczególności.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#LeonAdamowski">Krzewienie oświaty sanitarnej musi się oczywiście łączyć z dostarczeniem kobietom odpowiedniej ilości właściwych środków zapobiegawczych, antykoncepcyjnych.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#LeonAdamowski">Z całym naciskiem pragnę podkreślić, że nie wolno zapominać o tym, że macierzyństwo było, jest i pozostanie głównym zadaniem i obowiązkiem kobiety i rodziny.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#LeonAdamowski">Należy wyrazić głębokie przekonanie, że wszystkie placówki naszej społecznej polskiej służby zdrowia i wszyscy ich pracownicy powinni i muszą dołożyć największych starań, aby wyjaśniać kobietom zwracającym się z żądaniem przerywania ciąży niebezpieczeństwa połączone z tym zabiegiem i mogące powstać z tego tytułu szkodliwości. Jest rzeczą pewną, że zadanie to będzie realizowane w pierwszym rzędzie przez lekarzy, jak również przez społeczne organizacje kobiece.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#LeonAdamowski">Jak z tych krótkich rozważań wynika, przedstawiony przez posłankę Jaszczukową jako referentkę projekt ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży — sam w sobie nie jest zagadnieniem nowym w stosunku do poprzedniego ustawodawstwa, a raczej zmierza do rozszerzenia go i ulegalizowania stanu faktycznego, jaki obserwujemy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#LeonAdamowski">Jaki stan faktyczny obserwujemy w Polsce? Obserwujemy po pierwsze stały przyrost naturalny, mimo wzrostu poronień, do olbrzymich cyfr. O tym stanie faktycznym mówiła zresztą referentka jak i inni dyskutanci i nie chcę się tu powtarzać, ale muszę podkreślić, że to, co można było określić i uchwycić, sprowadza się do cyfry około 300 tys. rocznie nielegalnie wykonywanych zabiegów przerywania ciąży. Równocześnie na podstawie sprawozdań wojewódzkich poradni „K”, które notują skrzętnie liczbę skutków dokonywanych nielegalnie poronień i liczbę kobiet zwracających się do tych poradni z tymi skutkami, wynika niespornie, że w 1952 r. liczba poronień wynosiła około 30 tys., w 1953 r. — 31.237, w 1954 r. — 38.948, w 1955 r. — 48.732.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#LeonAdamowski">Jest to dowód, że kobiety nabierają zaufania do instytucji polskiej służby zdrowia i chcą uniknąć poważnych skutków w skrytości dokonywanych poronień, ale liczby te świadczą równocześnie, że ilości poronień wzrastają.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#LeonAdamowski">Stąd zagadnienie przerywania ciąży jest zagadnieniem wymagającym w Polsce ustawowego uregulowania.</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#LeonAdamowski">Należy zauważyć, że nasze dotychczasowe ustawodawstwo nie brało pod uwagę wskazań natury socjalno-bytowej. Nowy projekt ustawy właśnie o te wskazania poszerza warunki przerywania ciąży. Czy to stanowisko jest słuszne? Wydaje się, że słuszności tej już głębiej, szerzej uzasadniać nie trzeba. Zrobiła to zarówno referentka, jak i dyskutanci wysuwając, moim zdaniem, argumentację przekonywającą, a obywatelom posłom, którzy przeciwstawiać się będą projektowi zgłoszonej ustawy, postaram się jeszcze odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#LeonAdamowski">Pragnę jednak zauważyć, że Amerykanin — znawca zagadnienia, prof. Fryderyk Taussig we wspomnianej już przeze mnie pracy zajmuje takie oto zdecydowane stanowisko w tym względzie: „Jeżeli mamy zapobiec chorobom, a nie leczyć je — to wskazań socjalno-ekonomicznych nie wolno nie brać pod uwagę”. Spójrzmy też prawdzie w oczy, a będziemy musieli dojść do wniosku, iż niejednokrotnie mimo braku wszelkich wskazań do przerwania ciąży i tylko wobec istnienia trudności życiowych natury ekonomicznej, czasami nawet natury emocjonalnej — kobieta doprowadzi do przerwania ciąży wbrew wszelkim przepisom, narażając nierzadko własne zdrowie, a nawet i własne życie.</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#LeonAdamowski">Obok tych skrajnych przykładów trudności życiowych nie możemy nie widzieć innych źródeł trudności życiowych, takich jak obarczenie kobiety liczną rodziną, jak podupadły na skutek częstych porodów stan zdrowia kobiety, jak choroby członków rodziny, ba, niekiedy nawet trudności mieszkaniowe — powiedzmy to sobie szczerze. W takich sytuacjach lekarz, biorąc je pod rozwagę, musi ocenić sytuację nie tylko jednostronnie, ale wydając ostateczne wskazanie musi brać za podstawę cały zespół warunków życiowych kobiety zamierzającej przerwać ciążę.</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#LeonAdamowski">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę obywateli posłów na fakt, że społeczeństwa, które bardzo szeroko zakroiły warunki ustawowo dozwolonego przerywania ciąży, jak np. państwa skandynawskie: Szwecja, Norwegia, Dania — a my przecież tak szerokich warunków nie zakładamy — państwa te obecnie same ograniczają warunki przerywania ciąży, albowiem życie żąda tych ograniczeń, a wrodzony instynkt macierzyński zawraca kobiety z drogi, na której wyzbywały się płodu.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#LeonAdamowski">Tak więc możemy stwierdzić, że życie wyprzedziło nasze dotychczasowe ustawodawstwo w tej materii i że, aczkolwiek nikt nie neguje szkodliwości dokonywania samego zabiegu, to wszakże nikt nie może zaprzeczyć znacznie większym szkodom wynikającym z nielegalnego przerywania ciąży.</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#LeonAdamowski">Dlatego dobrze się stało, że doszliśmy wreszcie do etapowego rozwiązania tego społecznego problemu Nie ulega wątpliwości, że zjawiska społeczne, stanowiące często i w różnych krajach najrozmaitszego typu ustrojów społecznych o potrzebie rozważania wskazań do przerwania ciąży, są zmienne i często wynurzają się na fali życia, włączając się najściślej w nurt najbardziej aktualnych zjawisk życiowych. Zjawiska te wywołują od czasu do czasu mniej lub więcej burzliwe dyskusje, zmuszające do zajmowania jednak zdecydowanego stanowiska w odniesieniu do potrzeb społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#LeonAdamowski">Jest faktem niezaprzeczalnym, że większość państw na kuli ziemskiej poczyniła już daleko idące ustępstwa na rzecz kobiety, która z tych czy innych względów zdrowotnych czy życiowych, często nawet ze względów osobistych, ciąży donosić nie może czy nie chce. Uważamy więc, że nurtu życia nikt zatrzymać nie ma prawa, gdyż wszelka próba przeciwstawiania się żądaniom społecznym musi zawieść i ostatecznie zawodzi.</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#LeonAdamowski">Dlatego wydaje się, iż jest sprawą rozsądku i rzetelności społecznej, abyśmy zastosowali szeroko pojętą profilaktykę poprzez oświatę sanitarną i środki antykoncepcyjne, oraz byśmy dopuścili do wykonywania zabiegów przerywania ciąży przez kwalifikowane siły lekarskie i w odpowiednich warunkach sanitarnych. Wtedy bowiem unikniemy dużej ilości ofiar, unikniemy złych następstw nielegalnych zabiegów, a przez to samo roztoczymy większą opiekę nad kobietami, które w imię instynktu macierzyńskiego pragną mieć dzieci.</u>
<u xml:id="u-40.27" who="#LeonAdamowski">Chciałbym jeszcze powiedzieć w związku z wypowiedziami ob. posła Dobraczyńskiego i innych, że nie jestem lekarzem, ale z tytułu swojego zawodowego stanowiska mam możliwość rzetelnego spojrzenia i statystyce i faktom w oczy. Pracuję bowiem w jednej z naukowych placówek służby zdrowia. Poseł Dobraczyński powiada, że on będzie głosować przeciwko ustawie dlatego, że jest katolikiem. To trzeba uszanować i ja i inni niewątpliwie uszanujemy to, ale w uzasadnieniu do tego stwierdzenia podaj e taki akt, stanowiący podstawę prawną dla katolików, jak encyklika papieska. Nie znam tego aktu, w każdym razie pragnę zwrócić uwagę wszystkich obywateli posłów, że na temat ciąży i możliwości jej przerywań istniał długi spór w samym łonie kościoła katolickiego. Mianowicie znane są przecież postanowienia bulli papieskiej Innocentego XI, który ostro wypowiada się przeciwko kryterium przerywania ciąży przyjętym przez jezuitów. Wreszcie istnieje — i możemy takich dokumentów historycznych dostarczyć — wypowiedź w tej materii św. Augustyna. Podkreślam świętego Augustyna, a przecież nie każdy papież był świętym. Zważyć należy, które z tych dokumentów są, że tak powiem, bardziej autorytatywne.</u>
<u xml:id="u-40.28" who="#LeonAdamowski">Argument, że nasza społeczność polska składa się z wierzących i niewierzących jest rzeczywistym faktem, ale obawa, że wierzący mogą się zarazić od niewierzących, w bardzo nieładnym świetle stawia wiarę posła Dobraczyńskiego, który podważa jak gdyby trwałość ideologii tych, którzy ulegną i za przykładem niewierzących poddadzą się dokonaniu zabiegu.</u>
<u xml:id="u-40.29" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-40.30" who="#LeonAdamowski">Ja o Malthusie i neomaltuzjanizmie nie będę mówić, mówił o tym pos. Sztachelski, chcę jednak powiedzieć, że imputowanie nam, iż idziemy w kierunku zmniejszania urodzeń, i to w drodze zabójstwa, jest co najmniej przedwczesne i kryje w sobie niebezpieczeństwo oskarżeń o zabójstwo. Może z punktu widzenia wierzącego i praktykującego katolika w świetle przepisów tej czy innej encykliki, którą jako przepis szanuję — nie mam powodów do nieszanowania — może istotnie tak to zagadnienie wygląda. Nie znaczy jednakowoż, ażebyśmy się mieli temu podporządkować, zresztą poseł Dobraczyński nie namawiał nas do tego, ale dał wyraz podporządkowania się tym przepisom poprzez swoje wystąpienie i oświadczenie. Ja jednak pragnę powiedzieć, że aczkolwiek pochodzi ten przepis, jako encyklika papieska, z Rzymu i od papieża, to ze smutkiem my tu wszyscy wspominamy błogosławieństwa takiegoż papieża, który wysyłał hordy hitlerowców na Polskę i podbój świata.</u>
<u xml:id="u-40.31" who="#LeonAdamowski">A jak do tego błogosławieństwa papieskiego ustosunkuje się poseł Dobraczyński — w zgodzie, czy niezgodzie z jego sumieniem katolickim — jest to jego oczywiście prywatną rzeczą.</u>
<u xml:id="u-40.32" who="#LeonAdamowski">Zmniejszanie urodzeń w drodze zabójstwa jest rzeczą oczywiście okropną, byłoby rzeczą okropną, gdybyśmy do tego dążyli, gdybyśmy chcieli zmniejszyć nasz stan posiadania ludności, nasz przyrost naturalny. Ale przecież widzimy, znamy i daleko sięgać nie trzeba, państwa o dużej ilości katolików, jeżeli nie wręcz katolickie, które w drodze rozszerzenia kolonialnego posiadania swego stanu posiadłości zabijały nie tylko dzieci, zabijały i zabijają dorosłych ludzi.</u>
<u xml:id="u-40.33" who="#LeonAdamowski">Wreszcie poseł Dobraczyński powiada: nie głosujmy za tą ustawą, stwórzmy natomiast tego rodzaju sytuację, w której zapewnimy itd. itd.</u>
<u xml:id="u-40.34" who="#LeonAdamowski">Że my taką sytuację chcemy stworzyć, to nie ulega żadnej wątpliwości. Że my jej w tej chwili stworzyć nie możemy, to także nie ulega żadnej wątpliwości, bo tego chyba wyraźnie dowiodła szeroka debata budżetowa, no a w cuda, przepraszam, nie wszyscy wierzymy. I dlatego wydaje mi się, że w imię naszej rzeczywistości i sprawiedliwości społecznej, sprawiedliwości, która stawia nam fakty przed oczyma, powinniśmy głosować za przyjęciem projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-40.35" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanDembowski">Jako ostatni wygłosi krótkie przemówienie poseł Edmund Osmańczyk z woj. szczecińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#EdmundOsmańczyk">Obywatele Posłowie! Pragnąłbym zabrać krótko głos, ale chciałbym nie odpowiadać posłowi Dobraczyńskiemu, tylko pewne rzeczy uogólnić. Oczywiście mógłbym upierać się przy tej propagandzie stwierdzając, że przemówienie posła Dobraczyńskiego było propagandą i okazało się, jak propaganda ta jest nieskuteczna. Właśnie to widzieliśmy tutaj na sali. Ale to nie byłoby istotne, podobnie jak nieistotne byłoby mówienie o tym, jakie różne zmiany przechodzi w ciągu ostatnich stu lat również i katolicyzm, który jak widzimy w naszym kraju przechodzi bardzo głęboki proces drogi do postępu, aż do akceptowania socjalizmu włącznie.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#EdmundOsmańczyk">To, co słyszeliśmy tutaj ze strony posłów katolickich, jest zdaje się rzeczą bardzo ważną, trzeba te rzeczy widzieć, tym bardziej iż wczoraj agencje zachodnie przyniosły rzecz zupełnie nieprawdopodobną, przeciwko której przed 50 laty głosowali posłowie katoliccy w parlamentach zachodnich, mianowicie że po raz pierwszy w 1956 r. w mieście watykańskim obchodzony będzie dzień pracy 1 maja i w tym dniu nie wyjdzie „Osservatore Romano” jako w dniu wolnym od pracy.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#EdmundOsmańczyk">Zdaje się jednak, że sprawa, o której my tutaj dyskutujemy, nie jest naprawdę dyskusją między światopoglądem marksistowskim a katolickim, bowiem nie jest to problem religijny, lecz wielki problem ludzki i ten problem my według naszego sumienia rozstrzygamy. Problem to głęboko ludzki, którego nie potrafił rozwiązać żaden ustrój dotychczasowy. Przecież weźmy całą literaturę, te wielkie tragedie, wielkie powieści, jakież tam są konflikty? Stale przewija się tam ten sam konflikt, o którym tutaj była mowa. Żaden z ustrojów nie był w stanie temu zapobiec. Jest ustrój jeden, który w jakiś jednak sposób umie już te rzeczy rozwiązywać, jakoś bardziej po ludzku. No, tutaj była mowa o tym, że może się zmniejszy ilość Polaków. Nie wierzę w to osobiście. Że się zmniejszy ilość cherlaków, w to mogę uwierzyć.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#EdmundOsmańczyk">Chcę zwrócić uwagę na problem daleko głębszy, zachodzący w Polsce, że mimo tych 300 tys. nielegalnych zabiegów występuje u nas stały wzrost urodzeń; mimo że mamy obecnie pewne małe zahamowanie związane z wielkością roczników, które wchodzą teraz w życie, mamy wzrost wielki, mamy rekord europejski. A jeżeli chodzi o Ziemie Zachodnie, mamy rekord światowy. Taki Szczecin jest w tej chwili miastem mającym największą ilość młodych, gdzie na 230 tys. mieszkańców 90 tys. to dzieci urodzone już w Polsce Ludowej. Przecież to jest pięćdziesiąt czy coś promille! Rekord światowy! W ogóle Szczecin jest w tej chwili „najmłodszym” miastem na świecie.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#EdmundOsmańczyk">Gdzie są przyczyny tego ogromnego wzrostu na Ziemiach Zachodnich, na tych ziemiach rzekomo zagrożonych, gdzie było tyle wrogiej o nich propagandy, a gdzie jednocześnie urodzeń jest trzykrotnie więcej niż w Niemieckiej Republice Federalnej, tej prowadzonej przez rewizjonistyczny rząd katolickiego kanclerza Adenauera. Czy pod wpływem uchwalanej ustawy przyrost nasz naturalny spadnie na ten poziom, na który spadł w krajach prowadzonych przez chrześcijańskie demokracje? Nie! Na to odpowiedź daje nam, naszemu sumieniu nasz ustrój, który umożliwił nasz wielki przyrost naturalny. Dlaczego rodziny, u których śmiertelność dzieci była tak wielka, dzisiaj mogą się cieszyć swą wielodzietnością? Dlaczego w naszym Państwie Ludowym mamy tak wiele wielodzietnych rodzin? Przecież dla tego samego powodu, dla którego obywatele Szczecina żyjący na samej granicy, po drugiej stronie Odry — bo miasto Szczecin jest po drugiej stronie Odry — czują się tak pewni, mają tę wielką pewność mają zaufanie do naszego ustroju, do naszego Państwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#EdmundOsmańczyk">Tu jest odpowiedź na to główne pytanie — czy my tym samym nie zaszkodzimy naszemu narodowi? Nie. My nie zaszkodzimy naszemu narodowi, niwelując prawa, które są nieskuteczne, a tym samym są niemoralne. Przecież to nie jest przypadek, że my właśnie dopiero w dwunastym roku Rzeczypospolitej Ludowej, dopiero teraz właśnie, w tym wielkim okresie jakiegoś odprężenia, wielkiej rewolucyjnej odnowy postawiliśmy również tę sprawę. Przecież to jest również jakieś wielkie wyzwolenie. Mówimy o tym, że chcemy dać naszym obywatelom wszystkie ludowe, prawdziwie odpowiedzialne, socjalistyczne swobody. No, na miły Bóg, ale z jakiej racji więcej niż połowa naszych obywateli — kobiety mają nie korzystać z pewnych swobód?</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#EdmundOsmańczyk">I dlatego wydaje się, że szanując absolutnie uczucia ludzi religijnych, którzy podchodzą do tych spraw z religijnego punktu widzenia, musimy jednakże podejść do tego zagadnienia z punktu widzenia ludzkiego naszego sumienia i jednocześnie z poczuciem siły naszego ustroju ludowego.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#EdmundOsmańczyk">I dlatego mnie się wydaje, że będziemy głosować chyba w olbrzymiej większości, zgodnie z naszym sumieniem, zgodnie zarazem z poczuciem naszej dumy jako obywateli tego ustroju, który potrafi zapewnić dzieciom życie — będziemy głosować za tą w Polsce od wieków pierwszą amnestyjną ustawą dla kobiet.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanDembowski">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży wraz z przyjętymi przez Komisje Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych poprawkami — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymał?</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm większością głosów przeciw pięciu ustawę o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży uchwalił.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego:! Sprawozdanie Komisji Oświaty, Nauki i Kultury o rządowym projekcie ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli (druki nr 70 i 79).</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#JanDembowski">Głos ma sprawozdawca poseł Eustachy Kuroczko.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#EustachyKuroczko">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli, który w imieniu Komisji Oświaty, Nauki i Kultury mam zaszczyt referować, należy do rzędu nielicznych w naszym ustawodawstwie dokumentów o charakterze „karty”. Dokument ten normuje nie tylko stosunki prawno-służbowe ponad 150 tys. pedagogów, ale jest również żywym uznaniem narodu i władzy ludowej dla działalności i pracy nauczycielstwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#EustachyKuroczko">Przez trzydzieści lat obowiązywała ustawa o stosunkach służbowych nauczycieli z dnia 1.VII.1926 r., kilkakrotnie zmieniana przez sanacyjno-ozonowe rządy. Ustawa ta zrodziła się w wyniku walki demokratycznego nauczycielstwa o swe prawa z rządami Polski międzywojennej. Pomimo wielu pozytywnych w tej ustawie sformułowań, przejawia się w niej też nieufność reżimu obszarniczo-kapitalistycznego do nauczycieli. Wyrazem tej nieufności jest fakt, że więcej niż 1/3 jej tekstu zawierała obowiązki, jak i kary za ich naruszenie. Ponadto nie obejmowała ona wszystkich nauczycieli i pracowników pedagogicznych.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#EustachyKuroczko">Ustawa z dnia 1.VII.1926 r. powstała w odmiennych warunkach ustrojowych i społecznych, przez to w wielu miejscach jest ona sprzeczna z duchem ustawodawstwa ludowego. Weźmy chociażby dla przykładu zagadnienie stałości pracy nauczyciela w świetle art. 51 dotychczasowej ustawy o możliwości przeniesienia stałego nauczyciela dla tzw. „dobra szkoły”. Owo „dobro” pojmowały władze szkolne bardzo swoiście, z reguły zawsze na niekorzyść nauczyciela, a ponieważ nie były one obowiązane podawać motywów swych decyzji, przez to paragraf ten wyrządził dużo krzywdy nauczycielstwu, i to nie tylko w okresie międzywojennym, ale niestety i w okresie ostatniego dziesięciolecia, kiedy niejeden kacyk powiatowy za pośrednictwem tego paragrafu usuwał niewygodnych sobie ludzi.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#EustachyKuroczko">Walory, które cechują przedłożony Wysokiemu Sejmowi projekt, są następujące:</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#EustachyKuroczko">Po pierwsze — demokratyczny charakter w sformułowaniu podstawowych zadań pracy i działalności nauczycielskiej oraz szacunek dla tego zawodu, wyraźny kierunek w stosowaniu zasady kolegialności przy wydawaniu decyzji władz oświatowych w stosunkach służbowych nauczycieli, wreszcie wyraźne sprecyzowanie uprawnień związku zawodowego, co jest zupełnie nowym elementem w nauczycielskim ustawodawstwie pracy.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#EustachyKuroczko">Po drugie — jego jednolitość, polegająca na objęciu wszystkich nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#EustachyKuroczko">Po trzecie — poważne rozszerzenie zakresu dotychczasowych uprawnień nauczycieli przez dodanie nowych specjalnych przywilejów, wyróżniających zawód nauczycielski w Polsce Ludowej.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#EustachyKuroczko">Projekt ustawy obejmuje, jak już wspomniałem, nie tylko wszystkich nauczycieli w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz również pracowników zakładów i placówek wychowawczych, przedszkoli, internatów, burs, świetlic szkolnych, bibliotek oraz ośrodków doskonalenia kadr, kierowników warsztatów i pracowni, nauczycieli zawodu, bibliotekarzy szkolnych, instruktorów i przewodników drużyn harcerskich.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#EustachyKuroczko">Projekt ustawy — jak widzimy — rozciąga się na wielką liczbę pracowników oświatowych, którzy dotychczas obowiązującą ustawą nie byli objęci. Wielu z nich poważnie zyskuje na włączeniu do grupy nauczycielskiej.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#EustachyKuroczko">Projekt ustawy, słusznie zresztą, nie normuje całego szeregu zagadnień o charakterze merytorycznym, jak np. sprawy wymiaru godzin nauczania, uposażenia itd., daje natomiast w tym kierunku określone wytyczne, jak np.:</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#EustachyKuroczko">a) uzależnia wysokość wynagrodzenia od wykształcenia, lat pracy, typu szkoły i zajmowanego stanowiska,</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#EustachyKuroczko">b) zalicza do wysługi lat wszelkiego rodzaju prace pedagogiczne, służbę wojskową, pobyt w obozach i więzieniach — co jest rzeczą nową,</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#EustachyKuroczko">c) reguluje korzystniej zaopatrzenie emerytalne nauczycieli i ich rodzin (wiek starczy: 60 lat mężczyzn, 55 lat kobiet, renta starcza: 60% podstawy wymiaru renty, a renta inwalidzka w granicach od 40–70%),</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#EustachyKuroczko">d) zabrania zatrudnienia w godzinach nadliczbowych nauczycielki w ciąży oraz matki nieletnich dzieci, czego dotąd nie było,</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#EustachyKuroczko">e) zapewnia jednoroczny płatny urlop dla poratowania zdrowia, 1 2-tygodniowy urlop macierzyński oraz inne zdobycze socjalne.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#EustachyKuroczko">Przykre z reguły sprawy przeniesień służbowych są uregulowane w ten sposób, że w zasadzie bez zgody nauczyciela można go przenieść tylko do szkoły w tej samej miejscowości. Istnieje więc istotna stabilizacja nauczyciela, która zaczyna się właściwie z momentem objęcia pracy i nie jest uwarunkowana konieczną wysługą trzechlecia oraz egzaminami.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#EustachyKuroczko">Tak zwane przeniesienia z urzędu są tak ograniczone, że powstać mogą tylko w wyjątkowych wypadkach, podyktowanych zmianą stopnia organizacyjnego szkoły lub na podstawie wyroku dyscyplinarnego.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#EustachyKuroczko">Odpowiedzialność służbowa jest ustalona w ten sposób, że we wszystkich sprawach pociągających za sobą konsekwencje służbowe musi być podany zainteresowanym powód i motywy instancji orzekającej. W stosunku do orzeczeń porządkowych i dyscyplinarnych przysługuje nauczycielowi prawo odwołania.</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#EustachyKuroczko">Rozwiązanie stosunku pracy poza dobrowolnym wystąpieniem ze służby — możliwe jest tylko na skutek:</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#EustachyKuroczko">1) inwalidztwa (niezdolności do służby nauczycielskiej),</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#EustachyKuroczko">2) orzeczenia dyscyplinarnego skazującego na karę zwolnienia z pracy.</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#EustachyKuroczko">3) prawomocnego wyroku skazującego na karę dodatkową — utraty praw publicznych lub utratę prawa wykonywania zawodu,</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#EustachyKuroczko">4) gdy zajdą zmiany organizacyjne powodujące całkowitą lub częściową likwidację szkoły, a nauczyciel odmówi zgody na przeniesienie do szkoły w innej miejscowości lub przejścia w stan pozasłużbowy.</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#EustachyKuroczko">Projekt ustawy poświęca wiele miejsca prawom nauczycieli, gdzie obok dawnych uprawnień są dodatkowe przywileje, do których należy: zasiłek na zagospodarowanie dla młodych nauczycieli zatrudnionych bezpośrednio po studiach, możność przejścia, zarówno mężczyzny, jak i kobiety, w stan pozasłużbowy na okres 5 lat, bezpłatne mieszkanie we wszystkich wsiach i w osadach do 2 tys. mieszkańców, bezpłatną dostawę opału i bezpłatne podwody do lekarza oraz dodatkowe środki finansowe na pomoc zdrowotną dla nauczycieli pracujących na wsi. Nauczyciele, którzy po 5-letnim stanie pozasłużbowym rozwiązują stosunek służbowy, mają prawo do specjalnej odprawy.</u>
<u xml:id="u-44.24" who="#EustachyKuroczko">Dla wybitnych nauczycieli, wyróżniających się w pracy pedagogicznej, wprowadza się tytuł „Zasłużony Nauczyciel PRL”. Ponadto wprowadza się również medal „Komisji Edukacji Narodowej” jako nagrodę za wybitne zasługi na polu pedagogicznym.</u>
<u xml:id="u-44.25" who="#EustachyKuroczko">Tę kategorię uprawnień zyskało nauczycielstwo polskie już od władzy ludowej.</u>
<u xml:id="u-44.26" who="#EustachyKuroczko">Nowością projektu ustawy są również uprawnienia Związku Zawodowego Nauczycielstwa Polskiego; dotyczą one w szczególności:</u>
<u xml:id="u-44.27" who="#EustachyKuroczko">a) współdziałania w doskonaleniu pracy nauczycieli w szkołach,</u>
<u xml:id="u-44.28" who="#EustachyKuroczko">b) współudziału w ocenie pracy nauczyciela jak i w jego wyróżnieniu przez stawianie wniosków na tytuły, nagrody i odznaczenia,</u>
<u xml:id="u-44.29" who="#EustachyKuroczko">c) opiniowania i współdecydowania o zmianach w stosunkach służbowych,</u>
<u xml:id="u-44.30" who="#EustachyKuroczko">d) ustalania obowiązkowego wymiaru godzin nauczania i innych zajęć.</u>
<u xml:id="u-44.31" who="#EustachyKuroczko">Związek Zawodowy jest również decydującym czynnikiem w opiniowaniu dzieci nauczycielskich ubiegających się o prawo korzystania z burs, internatów i domów akademickich.</u>
<u xml:id="u-44.32" who="#EustachyKuroczko">Udział Związku Zawodowego daje dodatkową gwarancję głębszego, wnikliwszego i obiektywnego rozstrzygania o sprawach nauczycielskich.</u>
<u xml:id="u-44.33" who="#EustachyKuroczko">Z powyższego pobieżnego omówienia zasad projektu ustawy wynika jasno, że nowa ustawa przyniesie wiele korzyści ogółowi nauczycielstwa polskiego, że jest ona o wiele korzystniejsza w porównaniu z dotychczasową.</u>
<u xml:id="u-44.34" who="#EustachyKuroczko">Wysoki Sejmie! Droga projektu tej ustawy jest niezwykle ciekawa. Projekt ten przeszedł bowiem przez swoiste referendum nauczycielskie, które jest może pierwszym pozytywnym przykładem szerokiej więzi władz oświatowych, również i w dziedzinie prac ustawodawczych. Jest to wynikiem zapowiedzi danej przez Bolesława Bieruta nauczycielstwu na V Zjeździe ZZNP, że nic nie należy postanawiać o nauczycielstwie poza nauczycielstwem.</u>
<u xml:id="u-44.35" who="#EustachyKuroczko">W dyskusji na zebraniach związkowych i międzyszkolnych organizacji związkowych we wszystkich instancjach Związku wzięło udział 200 tys. członków. W czasie tych zebrań zabierało głos ponad 40 tys. nauczycieli, którzy nie rzadko składali swe wnioski czy poprawki, reprezentując całe ogniwa związkowe.</u>
<u xml:id="u-44.36" who="#EustachyKuroczko">W toku blisko trzymiesięcznej dyskusji Zarząd Główny ZZNP otrzymał 1410 wniosków zbiorowych, które zostały zebrane i udostępnione w specjalnym zbiorku Komisji ZZNP zajmującej się tą sprawą.</u>
<u xml:id="u-44.37" who="#EustachyKuroczko">Nic też dziwnego, że zainteresowanie ogółu nauczycielstwa polskiego projektem pragmatyki, a zwłaszcza dzisiejszym posiedzeniem Sejmu jest szczególnie żywe. Jestem głęboko przekonany, że dziesiątki tysięcy nauczycieli słuchać będzie przy głośnikach postanowień Sejmu w sprawie przedłożonego projektu.</u>
<u xml:id="u-44.38" who="#EustachyKuroczko">Do najbardziej żywych problemów, w których wypowiadali się nauczyciele należą:</u>
<u xml:id="u-44.39" who="#EustachyKuroczko">a) poszanowanie i zagwarantowanie praworządności przy organizacji ruchu służbowego przez uniemożliwienie bezpodstawnych przeniesień, co przede wszystkim wiąże się z pojęciem stabilizacji,</u>
<u xml:id="u-44.40" who="#EustachyKuroczko">b) sposób zawiązania stosunku służbowego, umowa czy nominacja,</u>
<u xml:id="u-44.41" who="#EustachyKuroczko">c) sposób zwolnień z pracy, jawność motywów przy decyzjach władz,</u>
<u xml:id="u-44.42" who="#EustachyKuroczko">d) sprawa emerytur,</u>
<u xml:id="u-44.43" who="#EustachyKuroczko">e) sprawa urlopów i nienaruszalności wakacji.</u>
<u xml:id="u-44.44" who="#EustachyKuroczko">Przyznać należy, że w tak masowo przedstawionych postulatach nauczycielskich prawie nie spotykaliśmy taniej demagogii, że postulujący liczyli się w dużym stopniu z interesem Państwa Ludowego oraz możliwościami Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-44.45" who="#EustachyKuroczko">Gorąco przyjęły masy nauczycielskie nowe grupy uprawnień, w szczególności prawo do tytułu — „Zasłużonego Nauczyciela Polskiego” oraz ustanowienie medalu „Komisji Edukacji Narodowej”. Należy nadmienić, że wszystkie ważniejsze postulaty nauczycielskie zostały w tym projekcie uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-44.46" who="#EustachyKuroczko">Nie uwzględnione w przedłożonym projekcie mniejszej wagi postulaty Komisja Oświaty, Nauki i Kultury uchwaliła przekazać Rządowi w formie dezyderatów z prośbą o rozpatrzenie i w miarę możliwości o stopniowe załatwienie w dalszej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-44.47" who="#EustachyKuroczko">Wysoki Sejmie! Z tej trybuny padały nieraz z ust kierownictwa Partii i Rządu słowa uznania dla nauczycielstwa. Opierając się na tym, mam odwagę powiedzieć, że nauczycielstwo polskie zasłużyło sobie na wyróżnienie w postaci przedłożonej Sejmowi ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-44.48" who="#EustachyKuroczko">Zasłużyło sobie walką o demokratyczną szkołę w okresie międzywojennym, swą postawą wobec okupanta, swą pracą nad odbudową szkolnictwa polskiego, swą działalnością społeczną w okresie dziesięciolecia. W formującym się obecnie w Polsce (i nie tylko w Polsce) nowym ruchu kulturalnym właśnie na początku nowego historycznego procesu demokratyzacji naszego życia politycznego i gospodarczego nauczyciel polski predestynowany jest do wykonania poważnej roli, dlatego musimy wzmocnić jego pozycję społeczną. Nie jest tajemnicą dla nikogo, że sytuacja materialna nauczycielstwa jest nader ciężka, że uposażenie nauczyciela znajduje się daleko poniżej średniej uposażeń w Polsce. Wierzę, że ta bolesna różnica będzie szybko usunięta.</u>
<u xml:id="u-44.49" who="#EustachyKuroczko">Uczyńmy więc wszystko, aby możliwie najszybciej poprawić jego sytuację życiowa, aby ta wypróbowana armia oddanych Polsce Ludowej ludzi poczuła, że mamy dla niej nie tylko pełne zaufanie, ale czynimy wszystko, by poprawić jej pozycję materialną i społeczną.</u>
<u xml:id="u-44.50" who="#EustachyKuroczko">Dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie zreferowanego przeze mnie projektu ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli wraz z poprawkami Komisji załączonymi w druku sejmowym nr 79.</u>
<u xml:id="u-44.51" who="#EustachyKuroczko">Jednocześnie jako referent chciałbym wprowadzić poprawkę czysto formalną — w porozumieniu z Prezydium Komisji — do art. 32 w starym brzmieniu, a w nowym projekcie do art. 31. Mianowicie proponuję skreślić ust, 4 i zastąpić go następującym tekstem:</u>
<u xml:id="u-44.52" who="#EustachyKuroczko">„(4) Rada Państwa określi szczegółowo zasady nadawania tytułu honorowego „Zasłużony Nauczyciel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, tryb przedstawiania wniosków o nadanie tytułu, wzór rysunkowy i wymiary odznaki tytułu oraz tryb jej wręczania i sposób noszenia.</u>
<u xml:id="u-44.53" who="#EustachyKuroczko">„Prezes Rady Ministrów, na wniosek Ministra Oświaty, przedstawiony w porozumieniu z zainteresowanymi ministrami i kierownikami urzędów centralnych, określi szczegółowe zasady nadawania „Medalu Komisji Edukacji Narodowej”, wzór rysunkowy i wymiary Medalu oraz tryb jego wręczania i noszenia.”</u>
<u xml:id="u-44.54" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. krakowskiego Teodor Marchlewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#TeodorMarchlewski">Wysoki Sejmie! Jeżeli pozwolę sobie w kilku słowach zaprzątnąć uwagę Wysokiego Sejmu, odnośnie projektu ustawy, na temat uposażenia i ustawienia naszego nauczycielstwa, to uczynię to dlatego, iż uderzył mnie jeden moment w poprawkach, jakie Komisja Oświaty, Nauki i Kultury naszego Sejmu zaproponowała do art. 3 powyższego projektu.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#TeodorMarchlewski">Chodzi mianowicie o to, że dodano tam jedno niewątpliwie bardzo ważkie słowo — stwierdzono, że nauczyciel Polski Ludowej obok tego, że winien rozwijać swoje kwalifikacje ideowe i fachowe, winien także uzupełniać i stale rozwijać naukową podstawę swojej działalności. I to dowodzi, że nasi ustawodawcy pragną stworzyć i rozwinąć nowy typ nauczyciela, nauczyciela, który naprawdę potrafi wychowywać patriotów Polski Ludowej, nauczyciela, który nie będzie nigdy skostniały w swoich poczynaniach, który tak w mieście, jak i na wsi — a może na wsi jest to najważniejsze — będzie starał się iść z postępem czasu, zapoznawać się ze zdobyczami wiedzy zwłaszcza tymi, które się wiążą z naszym życiem i będzie to nowe życie propagował. To bodajże jest najbardziej charakterystyczny moment proponowanej ustawy.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#TeodorMarchlewski">Niewątpliwie już staraliśmy się pomóc nauczycielom, m. in. choćby w ten sposób, że ułatwia się obecnie zdobywanie tytułu magistrów ludziom, którzy ukończyli na wyższych uczelniach dawniejszy trzyletni staż studiów i którzy dziś je uzupełniają. Wśród tych ludzi lwią część właśnie stanowią nasi nauczyciele. Potwierdzenie tego z jednej strony nakłada na uczelnie wyższe obowiązek szybkiej a jednocześnie gruntownej pedagogizacji, zwrócenia uwagi na te momenty, które na naszych wyższych uczelniach, zwłaszcza na uniwersytecie, w początkowym okresie istnienia Ludowego Państwa chyba — a raczej na pewno — nie były dostatecznie mocno postawione i nie zawsze w pełni doceniane przez część profesury. Ale z drugiej strony dowodzi to także tego, że dobrym i najlepszym będzie ten nauczyciel, który umie i potrafi myśleć i operować kategoriami naukowymi, dla którego te rzeczy nie są obce, który umie — jeżeli chodzi o ten materiał, z którym opuszcza ławy wyższych szkół — zwrócić uwagę na to, przekonać i nauczyć, że właśnie zawód nauczyciela jest jednym z najbardziej szczytnych i że jest tego rodzaju zawodem, który bynajmniej nie przeczy i nie przeszkadza, a przynajmniej w perspektywach nie powinien przeszkadzać, działalności naukowej.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#TeodorMarchlewski">Wydaje się zatem, że w tym obecnym dualizmie, kiedy nauczycieli z jednej strony produkują uniwersytety, a z drugiej wyższe szkoły pedagogiczne, powinniśmy położyć większy nacisk na moment właściwej nauki — nie tylko pedagogiki, chociaż oczywiście odgrywa ona bardzo poważną rolę, ale bez szerszego podkładu naukowego trudno zrobić dobrego i pełnego perspektyw pedagoga, podczas gdy opierając się wyłącznie tylko o dane pedagogiczne, o szkolenie dydaktyczne, bez ustawienia naukowych perspektyw, naukowca — nauczyciela wyprodukować chyba będzie bardzo trudno. Wydaje się zatem, że ten dualizm, który istnieje, w obradach przyszłych komisji sejmowej Oświaty, Nauki i Kultury, aktywu, zainteresowanych resortów, powinien być wzięty pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#TeodorMarchlewski">Przecież my ciągle mówimy o konieczności uruchomienia finansowych rezerw, a właściwie sprowadza się to do tego, że nauczycieli produkują dwa resorty, bo istnieją przecież wyższe szkoły pedagogiczne z całym aparatem administracyjnym, z całym aparatem kierowniczym, z całą niewykorzystaną do produkcyjnych celów powierzchnią lokalową. Wydaje się, że niewątpliwie można by tu uzyskać rzeczowe i finansowe oszczędności, zrywając z tym dualizmem, który właściwie ma chyba tylko ambicjonalne a nie faktyczne znaczenie. Ustawa, która przed nauczycielami rozwija szerokie perspektywy, która w budżecie tegorocznym przewiduje 96 min zł na pomoc dla nauczycieli, wychodzących z zawodu, na wynagrodzenia wzorowych nauczycieli, jednak nawet wtedy, gdy, jak to widać z załączników, podwyższa uposażenia emerytalne, to podobnie jak to jest z pomocniczymi pracownikami nauki operuje materialnym uposażeniem powiedzmy raczej niższym niż przeciętne uposażenie lepszych, tzw. funkcyjnych pracowników szczebla brygadzistów w socjalistycznym rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#TeodorMarchlewski">Ja jestem jak najdalszy od tego, ażeby dążyć do jakiegokolwiek obniżania finansowych możliwości naszej klasy robotniczej, ale wydaje mi się, że tak samo jak — co przewijało się w referacie posłanki Zemankowej czy raczej posła Hochfelda — te 15% podwyżki dla pomocniczej kadry naukowej, która przecież przede wszystkim szkoli nauczycieli, zadania nie rozwiąże, tak i tutaj jednak pewną marżę w związku z przebytymi studiami, w związku z odpowiedzialnością, jaka ciąży na naszych nauczycielach, powinniśmy przewidzieć.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#TeodorMarchlewski">Nie chcę Wysokiego Sejmu nużyć porównaniem cyfrowym, obrazem sytuacji tych dwóch sióstr, z których jedna jest nauczycielką w szkole podstawowej w limanowskim powiecie, a druga przodującą oborową w jednym z zakładów doświadczalnych, gdzie mimo ostatniej regulacji cen różnica kilkuset złotych w poborach zawsze leży po stronie właśnie tej oborowej.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#TeodorMarchlewski">Wydaje mi się, że tutaj trzeba naszym nauczycielom pomóc, tak jak trzeba dopomóc i pomocniczej kadrze naukowej.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#TeodorMarchlewski">Oczywiście, jak przed chwilą powiedziano w zupełnie innym kontekście, „cudów nie ma”, ale są możliwości wyszukania rezerw, rezerw realnych, istotnych, nie polegających na zredukowaniu kilku słabo płatnych urzędników administracyjnych, przesunięciu ich do innego zakresu pracy, ale na przestawieniu całego aparatu szkolącego nauczycieli i ustawieniu go na bardziej realnych z jednej strony, a z drugiej strony na bardziej oszczędnych podstawach.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#TeodorMarchlewski">Wydaje się, że to dałoby rezultaty. Jednakże niewątpliwie już po przyjęciu projektu ustawy przez Sejm — co, nie wątpię, nastąpi jednogłośnie — powinno być przedmiotem szerokiej dyskusji i dogłębnych obrad w ramach sejmowej Komisji Oświaty, Nauki i Kultury, przy udziale zarówno mogących tutaj bardzo dopomóc fachowców z resortu bezpośrednio związanego z nauczycielstwem, jak i pracowników związanych ze szkolnictwem wyższym. A wtedy da to pożądane wyniki.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#TeodorMarchlewski">Uważałem, że na marginesie tego, co przed chwilą przedstawił! poseł Kuroczko, te kilka uwag było może raczej na miejscu.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanDembowski">Zarządzam półgodzinną przerwę.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min. 5 do godz. 19 min. 35.)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JanDembowski">Kontynuujemy obrady.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. wrocławskiego Tadeusz Toczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#TadeuszToczek">Wysoki Sejmie! Uchwalony na obecnej sesji budżet naszego państwa na rok 1956 przeznacza poważne fundusze na dalszy rozwój oświaty i szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#TadeuszToczek">W ciągu tak krótkiego czasu, bo w niespełna 12 lat, potrafiliśmy dokonać gigantycznego dzieła rozwoju i upowszechnienia oświaty. Zlikwidowaliśmy analfabetyzm, udostępniliśmy szkołę podstawową dla wszystkich dzieci, otwarliśmy podwoje szkół średnich i wyższych dla dzieci robotników i chłopów. To, o czym marzyli, o co bili się najlepsi, najbardziej postępowi synowie naszego narodu na przestrzeni naszej historii, zostało zrealizowane dopiero w Polsce Ludowej. Możemy powiedzieć z całą odpowiedzialnością przed historią, że oświata i kultura dotarła do ludzi miast i wsi, a Państwo Ludowe stwarza jej coraz lepsze warunki rozwoju.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#TadeuszToczek">Szczególne miejsce w rozwoju oświaty i kultury odgrywa szkoła. Sprawami wychowania naszej młodzieży, pracą naszych szkół żywo interesuje się całe społeczeństwo. Toczy się dyskusja w sejmowej Komisji Oświaty, Nauki i Kultury, w zespołach poselskich, w organizacjach społecznych i zawodowych. Włączyła się do dyskusji prasa i radio. W tej wielkiej dyskusji dużo miejsca poświęca się nauczycielowi, jego postawie, przygotowaniu i warunkom bytowym i kulturalnym.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#TadeuszToczek">Należałoby stwierdzić, że obok wszystkich czynników mających poważny wpływ na szkołę i jej pracę największy i decydujący wpływ ma nauczyciel. Dlatego staję się koniecznie wzmożenie troski o jak najlepsze warunki pracy nauczyciela, o jego autorytet i pozycje społeczna. o odpowiedni klimat pracy szkoły. Wszystkie dotychczasowe wysiłki Partii i Rządu zmierzają w kierunku stworzenia właśnie takich warunków. Przemawiając na V Krajowym Zjeździe Związku Nauczycielstwa Polskiego w październiku ub. r. Bolesław Bierut dobitnie podkreślił rolę nauczyciela w naszym ustroju oraz wskazał na pomoc, jaką winien otrzymać nauczyciel od społeczeństwa. Pamiętamy Jego słowa: „Nie należy podejmować ważniejszych decyzji w sprawie szkoły i pracy nauczyciela bez zasięgnięcia opinii nauczycielstwa”.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#TadeuszToczek">Dobrze się stało, że projekt ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli poddano dyskusji ogółu nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#TadeuszToczek">Wysoka Izbo! Obywatele Posłowie! Macie przed sobą projekt ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli. Co przede wszystkim niesie projekt, niesie nowa ustawa? Przede wszystkim uwzględnia dość szeroko postulaty i wnioski, jakie nauczycielstwo wysuwało w czasie dyskusji. Trzeba powiedzieć, że jest to ustawa wyróżniająca zawód nauczycielski, jest to ustawa umacniająca pozycję społeczną nauczyciela, ta ustawa jest wyrazem troski Partii i Rządu o nauczyciela. Projekt ustawy równocześnie mieści w sobie wszystkie te zdobycze, które nauczyciel posiadał dotychczas. Najważniejsze — o co toczy się w szkołach, szeregach nauczycielskich dyskusję — to jest sprawa stosunku służbowego nauczyciela. W ostateczności zwyciężyła zasada nominacji. Pierwszy projekt, jaki był opracowany, nie uwzględniał nominacji, uwzględniał umowę. Nauczycielstwo wypowiedziało się za nominacją i ta nominacja ma swoje miejsce w projekcie ustawy.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#TadeuszToczek">Dlaczego podkreślam tak szczególnie sprawę nominacji? Ponieważ nominacja daje pełną gwarancję stabilizacji nauczycielstwa. Od stabilności, od długoletniej pracy w jednym środowisku, w jednej szkole zależą wyniki nauczania i wychowania. Nie chcę tu powtarzać z tej trybuny tysięcy przeniesień nauczycieli dokonanych w ciągu kilku lat z miejscowości do miejscowości. Trzeba powiedzieć, że ta praktyka zostanie ukrócona właśnie dzięki tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#TadeuszToczek">Drugi ważny moment, wokół którego toczy się żywa dyskusja w szeregach nauczycielskich, to sprawa emerytur. Trzeba stwierdzić, że sprawa emerytur została rozwiązana po myśli większości nauczycielstwa; 60%-owa emerytura i obniżenie granicy wieku do otrzymania zaopatrzenia daje to zadowolenie, że nauczyciel będzie mógł spokojnie pracować, nie martwiąc się o swoją starość.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#TadeuszToczek">Szczególnie chcę podkreślić wyróżnienie, jakie spotkało nauczyciela wiejskiego w projekcie tejże ustawy. Nauczyciel wiejski odgrywa w naszym społeczeństwie, w naszej rzeczywistości bardzo poważna rolę. Pamiętają i znają wszyscy Obywatele Posłowie wielu, wielu oddanych nauczycieli, działaczy społecznych, którzy włączyli się w nurt naszego życia, włączyli się w przebudowę ustroju rolnego na wsi, włączyli się w życie kulturalno-oświatowe, w organizację życia świetlicowego, w upowszechnienie czytelnictwa, w upowszechnienie wiedzy rolniczej itd. itd.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#TadeuszToczek">Jako działacz związkowy chciałem szczególnie podkreślić tę część projektu ustawy, w której mówi się o uprawnieniach Związku Zawodowego Nauczycielstwa Polskiego. Jest to, jak zresztą stwierdził sprawozdawca poseł Kuroczko, nie spotykane w dotychczasowym naszym ustawodawstwie, ażeby związek zawodowy miał takie poważne uprawnienia. Upoważnia go do tego bogata tradycja walki o nową szkołę o oświatę dla szerokich mas, na przestrzeni długoletniej, bo 50-letniej, działalności. Tenże właśnie Związek Zawodowy Nauczycielstwa Polskiego został w ubiegłym roku na jesieni odznaczony najwyższym odznaczeniem, jakie dotychczas spotkało organizację społeczną „Sztandarem Pracy” I klasy. Uprawnienia związku zapewniają w sposób generalny współudział w realizacji ustawy. Władze szkolne związkowe są zobowiązane do współdziałania we wszystkich sprawach dotyczących nauczyciela i szkoły. Jeżeli Związek Zawodowy Nauczycielstwa Polskiego potrafi w pełni wykorzystać te uprawnienia, a stać go na to, przyczyni się niewątpliwie do polepszenia pracy szkoły, do polepszenia atmosfery w szkole, do ożywienia pracy kulturalno-oświatowej, tak zaniedbanej w naszym środowisku nauczycielskim, a równocześnie przyczyni się do poszerzenia demokracji wewnętrznej w naszych szkołach.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#TadeuszToczek">Chciałbym zwrócić uwagę na nowość, którą nauczycielstwo przyjęło z wielkim zadowoleniem. Jest to sprawa odznaczeń, specjalnych odznaczeń dla nauczycieli, jak odznaka Zasłużonego Nauczyciela Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i medal Komisji Edukacji Narodowej.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#TadeuszToczek">Nie sposób tu w tej chwili wyliczyć wszystkie dobrodziejstwa, płynące dla nauczyciela z tej ustawy. Ale chciałbym stwierdzić, że w dyskusji nad projektem ustawy padło wiele wniosków i dezyderatów, które zmierzały do poprawienia sytuacji w naszych szkołach.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#TadeuszToczek">Jasne jest, że dezyderaty te i wnioski nie mogły znaleźć miejsca w projekcie ustawy, ponieważ można je rozwiązać drogą zarządzeń.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#TadeuszToczek">Wielkie przemiany, jakie zachodzą w naszym życiu i w życiu naszego kraju po III Plenum, mają swoje odbicie w życiu szkoły. Szkoła nie była odizolowana od życia politycznego i gospodarczego, a odwrotnie, włączała się jak najpełniej do wszystkich dziedzin naszych przemian a równocześnie obok dużych, bardzo dużych osiągnięć, jakie mamy w Polsce Ludowej na odcinku oświaty, nie ustrzegliśmy się i błędów, niedociągnięć, biurokracji itd., itd. Trzeba te błędy naprawić.</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#TadeuszToczek">Nowy ustrój społeczny postawił przed szkołą nowe zadania polegające przede wszystkim na rozwijaniu materialistycznego poglądu na świat, na wyrabianiu krytycznej postawy u wychowanków, na nowym ujęciu problemów moralnych, na rozwijaniu humanizmu socjalistycznego.</u>
<u xml:id="u-48.15" who="#TadeuszToczek">Staje coraz ostrzej przed naszą szkołą problem kształcenia politechnicznego. Dlatego zdaje mi się — i zresztą potwierdzają to wszyscy nauczyciele, którzy brali udział w dyskusji — że nie cierpiącą zwłoki sprawą jest przygotowanie nauczyciela do takich poważnych zadań.</u>
<u xml:id="u-48.16" who="#TadeuszToczek">Dotychczasowy system kształcenia nauczycieli — a mam na myśli licea pedagogiczne — jest niewystarczający. Dlaczego? Dlatego, że nauczyciel na przestrzeni 11 lat powinien otrzymać wykształcenie średnie, tj. takie wykształcenie, jakie otrzymuje każdy abiturient szkoły 11-letniej, a oprócz tego powinien opanować metodykę oraz dodatkowe przedmioty, które nie zawsze są potrzebne absolwentowi szkoły 11-letniej. Dlatego nasza kadra nauczycielska, którą przygotowują licea pedagogiczne, nie zawsze daje sobie radę z trudnościami, jakie napotyka w codziennym życiu szkoły.</u>
<u xml:id="u-48.17" who="#TadeuszToczek">Należałoby pójść za głosami nauczycielstwa — zresztą to było tematem obrad sejmowej Komisji Oświaty, Nauki i Kultury — i przedłużyć naukę w liceach pedagogicznych, jeżeli nie o dwa lata, to przynajmniej o rok. Sprawa wydawałaby się bardzo prosta, a jednak napotyka na poważne trudności. Trudności wynikają z tego, że w tej chwili w naszych szkołach pracuje jeszcze duży odsetek, bo wynoszący kilkanaście procent, nauczycieli niewykwalifikowanych. Rokrocznie nasze licea wypuszczają ponad 10 tys. absolwentów. Jeżelibyśmy chcieli przedłużyć tylko o rok naukę w liceach pedagogicznych, a wymaga tego konieczność, wtedy braknie nam dopływu tejże ponad 10-tys. liczącej brygady ludzi.</u>
<u xml:id="u-48.18" who="#TadeuszToczek">Jeżeli mówimy w dalszym ciągu, że jest konieczne obniżenie wymiaru godzin nauczania dla nauczyciela, jeżeli weźmiemy pod uwagę przyrost młodzieży, przyrost dzieci w naszym kraju, to wtedy zdaje się, że sprawa po prostu nie dojrzała do tego, aby mówić o przedłużeniu nauki w liceach pedagogicznych. Ale jednak musimy na ten temat dyskutować i rozwiązanie musimy znaleźć — w jaki sposób w tej chwili nie wiem, to powinno być tematem obrad komisji sejmowej, Ministerstwa Oświaty. Sądzę, że trzeba będzie organizować kursy przygotowawcze dla absolwentów liceów ogólnokształcących, powołać do pracy nauczycieli, którzy mogą pracować a są na emeryturze. W każdym razie tę sprawę musimy rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-48.19" who="#TadeuszToczek">Chciałem poruszyć jeszcze drugą sprawę, która łączy się z problemem kadr — a mam na myśli szkolnictwo zawodowe — sprawę, o której się mówi od dłuższego czasu. W tej chwili szkolnictwo zawodowe prowadzi ponad 30 resortów oraz CUSZ. W związku z tym istnieje taka paradoksalna niejednokrotnie sytuacja, że niektóre centralne zarządy szkolnictwa zawodowego posiadają po kilka szkół i zatrudniają cały ogromny aparat, który nadzoruje te szkoły. Dla porównania — zresztą Obywatele Posłowie znają może te cyfry — 2500 pracowników administracji w szkołach zawodowych obsługuje 1.400 szkół, natomiast 7.500 pracowników administracyjnych w resorcie Ministerstwa Oświaty obsługuje ponad 43 tys. placówek oświatowych. Oznacza to nieporównanie wyższą ilość administracji w szkolnictwie zawodowym.</u>
<u xml:id="u-48.20" who="#TadeuszToczek">Tu właśnie można by wydobyć dość pokaźne sumy, można by wiele zaoszczędzić. Sprawa wymaga rozwiązania. Wymaga rozwiązania chociażby taka paradoksalna sytuacja, że w jednym budynku szkolnym, tu w Warszawie, mieści się 6 szkół podległych 5 różnym resortom. No, taka sytuacja podraża administrację i stwarza nienormalne stosunki — choćby w administrowaniu budynkiem.</u>
<u xml:id="u-48.21" who="#TadeuszToczek">Chciałbym poruszyć problem, o którym mówił już poseł Kuroczko, problem płac dla nauczycieli. Mnie się zdaje, że my o tych sprawach za mało mówimy. Jeżeli w tej chwili weźmiemy pod uwagę, że Rząd podniósł — i słusznie — uposażenie najniżej zarabiającym ludziom do wysokości 500 zł, to pamiętajmy o jednej rzeczy, że nauczyciel niewykwalifikowany w Polsce otrzymuje w tej chwili 530 zł i po prostu na jednej liście płac może być taka sytuacja: sprzątaczka otrzyma 500 zł, a nauczyciel niewykwalifikowany 530 zł. Niewiele więcej otrzymuje nauczyciel po liceum pedagogicznym, nauczyciel wykwalifikowany. Stawka jego uposażenia wynosi 660 zł, po trzech latach 730 zł.</u>
<u xml:id="u-48.22" who="#TadeuszToczek">My sobie zdajemy sprawę, że są trudności finansowe, że są ważne potrzeby w naszym kraju, że są niektóre kategorie ludzi pracy w Polsce, którzy jeszcze mniej zarabiają, ale my nie możemy się pogodzić z niskim uposażeniem nauczyciela, dlatego że to odbija się ujemnie na naszym szkolnictwie. My do szkolnictwa, do zakładów kształcenia nauczycieli nie otrzymamy odpowiedniej kadry, nie otrzymamy odpowiednich ludzi. I szkoły nasze, wyniki nauczania i wychowania, poziom pracy naszych szkół zamiast rosnąć, siłą faktu będzie musiał spadać. Średnia nauczycielska płaca kształtuje się niewiele ponad 9 tys. zł rocznie dla nauczyciela, gdy średnia ogólnokrajowa — jak mi wiadomo — jest o wiele większa.</u>
<u xml:id="u-48.23" who="#TadeuszToczek">Chciałbym przy omawianiu tej sprawy podać taki paradoksalny, jednak prawdziwy, wypadek w naszym województwie. W liceum pedagogicznym w Lubomierzu w ostatniej klasie licealnej jedna z uczennic zachowywała się nieodpowiednio, nie uczyła się. W związku z tym prawie przed samym końcem roku szkolnego została wydalona z liceum pedagogicznego, ponieważ słusznie wychodziło kierownictwo i rada pedagogiczna z tego założenia, że nauczyciel o takiej postawie nie może dobrze wychowywać młodzieży. Ta właśnie wyrzucona z liceum pedagogicznego uczennica poszła do PZGS na pracownika administracyjnego. Gdyby ukończyła liceum pedagogiczne, otrzymałaby 660 zł, w PZGS otrzymała około 800 zł.</u>
<u xml:id="u-48.24" who="#TadeuszToczek">Ale nie w tym rzecz. Zakończył się rok szkolny i dyrektor przemawia do absolwentów. Powiada, jakie poważne, zaszczytne zadania stoją przed nimi: idą do szkół, będą wychowywać itd. itd., jak to się zwykle mówi na takich uroczystościach. Wtedy padło pytanie z sali jednej z absolwentek: jeżeli my jesteśmy tak wyróżnieni, jeżeli mamy takie poważne, tak zaszczytne i odpowiedzialne zadania, to dlaczego jest taka różnica w uposażeniu? Dlaczego tamta uczennica, niedoszła nauczycielka, otrzymuje takie uposażenie?</u>
<u xml:id="u-48.25" who="#TadeuszToczek">Daję ten przykład dlatego, że to stwarza trudności w zakładach nauczania nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-48.26" who="#TadeuszToczek">Równocześnie chciałbym poprzeć wniosek posła z Krakowa odnośnie kształcenia nauczycieli w uniwersytetach i wyższych szkołach pedagogicznych. Sprawa, która była szeroko omawiana w czasie dyskusji nad projektem nowej ustawy, a która nie mogła wejść do ustawy — jeden z artykułów przewiduje jej rozwiązanie i pozostawia do decyzji Rady Ministrów — to jest sprawa awansów. W tej chwili nauczyciel do 15 lat pracy otrzymuje awans, a po 15 latach pracy kończy się możliwość awansu. Jeżeli przyjmiemy średnią pracę nauczycieli na 40 lat, to przez 25 lat nauczyciel nie ma żadnych bodźców do tego, żeby mógł podnosić swoje kwalifikacje i lepiej pracować.</u>
<u xml:id="u-48.27" who="#TadeuszToczek">Przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę na jedną jeszcze sprawę, która niewątpliwie zostanie rozwiązana przez Ministerstwo Oświaty, mianowicie sprawę obniżki wymiaru godzin lekcyjnych. W Polsce jest taka sytuacja — nie ma takiej sytuacji w Związku Radzieckim ani w krajach demokracji ludowej — że nauczyciel w szkole podstawowej ma wymiar 30 godzin lekcyjnych. W tamtych krajach, które wymieniłem, wymiar ten wynosi 24 godziny.</u>
<u xml:id="u-48.28" who="#TadeuszToczek">Zdaje się, że w tej chwili może nie stać nas na to, żeby wymiar godzin obniżyć do 24, ale do tego wymiaru 24 godzin trzeba przynajmniej częściowo się zbliżać.</u>
<u xml:id="u-48.29" who="#TadeuszToczek">Zabierając głos w dyskusji nad projektem ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli chciałbym jeszcze zwrócić uwagę resortom, które prowadzą szkolenie zawodowe, na sprawę bezpieczeństwa i higieny pracy w tych szkołach. Sprawa ta jest niejednokrotnie niedoceniana przez centralne zarządy. Powoduje to wypadki, pogorszenie pracy produkcyjnej uczniów i nie wpływa odpowiednio na wyniki nauczania. My w Związku Zawodowym notujemy coraz więcej wypadków okaleczeń, obcięcia palców itd. wskutek tylko prostego zaniedbania przez resorty higieny i bezpieczeństwa pracy w podległych sobie zakładach.</u>
<u xml:id="u-48.30" who="#TadeuszToczek">Chciałbym, mówiąc o bezpieczeństwie i higienie pracy, zwrócić uwagę na ciężką sytuację na tym odcinku w wyższych szkołach, politechnikach, laboratoriach i zakładach naukowych.</u>
<u xml:id="u-48.31" who="#TadeuszToczek">Taka sytuacja, jaka w tej chwili istnieje w Politechnice Wrocławskiej — pomimo że rektorat i profesorowie dokładają wiele wysiłku, aby sytuację jakoś poprawić — wymaga pomocy, i to poważnej pomocy, ze strony Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, żeby zabezpieczyć młodej kadrze naukowej, studentom odpowiednie warunki pracy w tychże zakładach.</u>
<u xml:id="u-48.32" who="#TadeuszToczek">Chciałbym jeszcze na marginesie projektu ustawy zwrócić uwagę na to, że Komisja sejmowa Oświaty, Nauki i Kultury uważała za niesłuszne pozostawić Dzień Nauczyciela. Ja się też z tym zgadzam, ale stoję na stanowisku, że kredyty, które były przeznaczone na organizację Dnia Nauczyciela, powinny być przeznaczone na organizację życia kulturalno-oświatowego nauczycieli, a przede wszystkim nauczycieli wiejskich, którzy są tych możliwości pozbawieni.</u>
<u xml:id="u-48.33" who="#TadeuszToczek">Równocześnie należałoby się zastanowić, kto właściwie będzie utrzymywał w ministerstwie, w resortach, które prowadzą szkolnictwo zawodowe, w CUSZ-u, kluby, świetlice, biblioteki dla nauczycieli. Dotychczas ta sprawa nie jest rozwiązana. A jest to sprawa poważna, jeżeli mamy mówić o tym, żeby zwiększyć oddziaływanie kulturalno-oświatowe na nauczyciela, ażeby on z kolei mógł oddziaływać lepiej — na środowisko wiejskie przede wszystkim. Dlatego zdaje mi się, że powinno to znaleźć się w centrum uwagi zainteresowanych ministerstw, które wspólnie ze związkami zawodowymi muszą znaleźć rozwiązanie tej sprawy. Nauczyciel jest pozbawiony najprymitywniej urządzonej świetlicy, klubu, które tu i ówdzie się organizuje. Kredyty związkowe na ten cel są niewystarczające, są minimalne.</u>
<u xml:id="u-48.34" who="#TadeuszToczek">Obywatele Posłowie! Jesteśmy krajem żywotnym, o wielkim przyroście naturalnym. Rokrocznie przybywa do naszych szkół tysiące dzieci. Sale szkolne już nie mogą pomieścić tej wzrastającej liczby dzieci. Tam, gdzie przedtem, w ubiegłych latach były 2–3 oddziały I klasy, w tej chwili będziemy mieli 6.7 nawet 8 oddziałów I klasy. Musimy widzieć ten problem ogromnego przypływu dzieci do szkół. Problem ten wiąże się ze sprawą budownictwa szkolnego.</u>
<u xml:id="u-48.35" who="#TadeuszToczek">Nasze budownictwo szkolne nie nadąża za wzrostem liczby dzieci. Przy tym zdajemy sobie sprawę z tego, że nie możemy w tej chwili wybudować takiej ilości szkół, jaka byłaby potrzebna. Ale zwróciłbym uwagę na jedno — tam, gdzie zaczynamy budować szkołę, nie budujmy 6–8 lat. Trzeba skoncentrować inwestycje w jednym punkcie, budować szkołę w najkrótszym czasie, ponieważ to i obniża koszty budowy, i pozwala szybciej użytkować budynek. Zdaje mi się, że trzeba sprawę przeanalizować w Rządzie. Trzeba widzieć rozwiązanie problemu sal i budynków lekcyjnych.</u>
<u xml:id="u-48.36" who="#TadeuszToczek">Mnie się zdaje, jeżeli mówiliśmy o kredytach i o oszczędnościach, które obowiązują w każdej gospodarce, że mamy i w naszym Ministerstwie Oświaty i w ministerstwach, które budują szkoły, duże możliwości oszczędności przede wszystkim w potanieniu budownictwa szkół, kapitalnych remontów. Dla przykładu: remont szkoły w Ząbkowicach w naszym województwie został obliczony przez spółdzielnię pracy na sumę ponad 160 tys. zł. Dyrektor szkoły systemem gospodarczym wyremontował tę szkołę za 16 tys., w każdym razie za kilkanaście tysięcy. Mamy inne wypadki. W czasie remontu kapitalnego podczas wakacji olbrzymie sumy pożerają spółdzielnie pracy, a można by to zrobić przy pomocy inicjatywy społecznej, Frontu Narodowego, w gromadach, gdzie można wyzwolić duży potencjał tkwiący w rodzicach, w społeczeństwie. Za te same kredyty moglibyśmy więcej wyremontować, więcej oddać sal i budynków do użytku szkół.</u>
<u xml:id="u-48.37" who="#TadeuszToczek">Wysoki Sejmie! Jestem przekonany, że uchwalona dzisiaj ustawa o prawach i obowiązkach nauczycieli spotka się z wielkim zadowoleniem nie tylko samego nauczycielstwa, ale całego społeczeństwa. Chciałbym zapewnić z tej trybuny Wysoką Izbę, że nauczyciel Polski Ludowej nie zawiedzie wielkiego zaufania, jakim darzy go naród.</u>
<u xml:id="u-48.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. warszawskiego Helena Boczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#HelenaBoczek">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli reguluje stosunek pracy nauczyciela w sposób zgodny z nowymi warunkami politycznymi i społecznymi, uwzględnia wszystkie zmiany, jakie światu pracy przyniósł nowy ustrój. Jest to chyba jedna z pierwszych ustaw, która będzie uchwalona przez nasz Sejm, która właściwie opracowali sami zainteresowani i dlatego możliwe jest, że przyjmuje ona już nazwę „karty nauczyciela”.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#HelenaBoczek">Nie będę powtarzać poszczególnych wyjątków z ustawy, chciałabym natomiast jeszcze przed przegłosowaniem tej ustawy poruszyć kilka spraw, które wydają mi się godne uwagi. Są to warunki pracy młodych nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#HelenaBoczek">Dlaczego będę mówić o młodych nauczycielach? Nie dlatego, że nie szanuje starszych, i nie dlatego, żeby czynić różnice między młodymi a starymi nauczycielami, a dlatego, że chciałabym podkreślić, jak ważne są warunki, w których młody nauczyciel zaczyna pracować.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#HelenaBoczek">Kto to jest ten młody nauczyciel? To jest dziewczyna, albo chłopiec, który skończył 18 lat życia. Jest taka sytuacja, że przecież do tego czasu opiekowali się nim dorośli. To przecież jest ten 18-letni ani nie dziecko, ani nie dorosły. Całe życie się uczył, skończył szkołę podstawową, skończył szkołę średnią — liceum pedagogiczne, opiekowano się nim, wychowywano i nagle on musi wychowywać. Dostaje gromadę dzieci, z którymi ma pracować i nie tylko wychowywać, a przygotowywać się do lekcji. Wali się na niego wiele spraw, co do których nie zdawał sobie sprawy.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#HelenaBoczek">Chcę powiedzieć o jego warunkach — jak to jest. Przychodzi, nie ma mieszkania, nie jest zabezpieczony w węgiel, nie ma gdzie ugotować, a tu trzeba jeść. I o to wszystko — poza wychowaniem powierzonych mu dzieci — musi sam zadbać.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#HelenaBoczek">Podam parę przykładów. W Babicach, pow. Pruszków, w tym roku od września zaczęły pracować cztery młode nauczycielki. Ale kiedy zainteresowano się tym, że one potrzebują gdzieś spać? 2 września. Wiadomo, 1 września zaczyna się szkoła, gdyby 2 września dano mieszkanie — to wszystko w porządku, ale 2 września zaczęto przede wszystkim korespondować. Najpierw Gromadzka Rada Narodowa wystosowała pismo do Powiatowej Rady Narodowej, tam poleżało ono do października, wreszcie przyznano mieszkanie u pewnej gospodyni, pismo skierowano do niej po uprzednim odleżeniu w Radzie Gromadzkiej, potem gospodyni się nie zgodziła, odwołała się do Wojewódzkiej Komisji, tam znów pismo musiało poleżeć. W tym czasie dziewczęta spały w sali lekcyjnej na ławkach. Chodziły do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej, wówczas kierownik gospodarki komunalnej powiedział: „Wy 2 miesiące czekacie, a ja czekam na żonę 2 lata i jeszcze do tego czasu jej nie mam”. Nie wiem, czy to miał być dowcip, ale jeżeli dowcip, to nie był dowcipny. I doszło do tego, że pewnego poranka dziewczęta zamknęły szkołę i każda pojechała do swego domu. W takiej sytuacji zaczęto prosić je, aby wróciły z powrotem, a przecież można to było wcześniej załatwić To jest jedno. Drugi przykład. W Grodzisku jest nauczycielka, organizator, która z mężem i dzieckiem bardzo długo mieszkała w izolatce. Dziecko maleńkie, nie mogła karmić, bo jej nie pozwoliło zdrowie, a nie było żadnej kuchni, gdzie by mogła dziecku przygotować jedzenie, nie było go gdzie kąpać — i po kilka dni dziecko nie było kąpane.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#HelenaBoczek">Mówię o tym, żeby nawiązać do samej ustawy i pokazać, że ustawa tego problemu nie rozwiązuje. Potrzebny tu jest właściwy stosunek rad narodowych. Mieszkanie to jeden problem, węgiel drugi.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#HelenaBoczek">Byłam w Łukowych i byli towarzysze z Zarządu Wojewódzkiego ZMP; okazuje się, że przy 28° mrozu nauczycielka nie ma ani jednego kg węgla. Czy jej przyjemnie, aby koło ZMP zbierało drzewo dla niej? To nie jest przyjemność. Ale nie chodzi tylko o węgiel wtedy kiedy jest zimno, przecież musi również jeść. Na wsi nie ma baru mlecznego, ani restauracji i nie ma przy czym gotować, a o tym się nie pamięta. Spotyka się w terenie takie określenie, że jest lato, że maj jest ciepły, czerwiec też, to czy tak strasznie potrzeba węgla? Mówię o tych warunkach dlatego, że jeżeli nauczyciel nie ma gdzie mieszkać, to nie może przygotowywać się do lekcji, nie może pogłębiać swoich kwalifikacji naukowych. A przy tym trzeba wiedzieć, że my w woj. warszawskim mamy jeszcze 250 nauczycieli, którzy nie mają mieszkań; są to przede wszystkim młodzi nauczyciele.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#HelenaBoczek">Załatwienie zależy w dużym stopniu od woli i troski rad narodowych. Np. w Ostrołęce jest tylko jeden nauczyciel bez mieszkania. Nawet w Wołominie, w którym jest tak ciężko z mieszkaniami, wtedy kiedy Rada Narodowa się zatroszczyła, załatwiono to. Ale w Sochaczewie 39 nauczycieli nie ma mieszkań.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#HelenaBoczek">Jak żyje, gdzie mieszka tych 250 nauczycieli? Mieszkają w klasach lekcyjnych, u ludzi, w komórkach, wspólnie, coraz ktoś przyjmie nauczyciela na nocleg; w grójeckim dwie nauczycielki Halina Zbruk i Maria Gustowska mieszkają w domu parafialnym, a ob. Sawicka mieszka i stołuje się u miejscowego księdza w pow. mławskim.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#HelenaBoczek">Taka jest sytuacja — i wtedy kiedy my nie stwarzamy odpowiednich warunków, trudno przecież wymagać czegoś od tych ludzi.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#HelenaBoczek">Chciałam omówić jeszcze taką sprawę, że w naszych liceach pedagogicznych, gdzie przyszli nauczyciele mieszkają w bardzo złych warunkach, 13 rodzin nie związanych ze szkołą zajmuje 28 izb. Jeszcze gorzej jest w domach dziecka, gdzie 53 rodziny nie należące do personelu zajmuje 71 izb.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#HelenaBoczek">Do historii przejdzie Michalin i Sródborów w pow. otwockim, w której to sprawie można już liczyć niemal na kilogramy poszczególne pisma przechodzące od instytucji do instytucji — i mimo to jest niemożliwe to załatwić. A przecież gdyby się wyprowadzili, dzieci miałyby lepsze warunki życia.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#HelenaBoczek">Nawiązując do ustawy o nauczycielach, chciałam powiedzieć, że mówi ona o tym, aby zabezpieczyć nauczycielom mieszkania oraz węgiel. Ale samo wydawanie zarządzeń nie zabezpieczy ich wykonania. Było przecież zarządzenie, żeby dawać węgiel, ale nie było węgla wydzielonego, nie było puli węgla dla nauczycieli. To powoduje, że zarządzenie staje się martwym papierem i trudno je wykonać.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#HelenaBoczek">Nawiązuję do tego, że jeśli zabezpieczymy wykonanie ustawy, wówczas stworzymy taką atmosferę, że nauczyciel całą swoją myśl i wszystkie wysiłki poświęci sprawom wychowania dzieci, młodego człowieka-patrioty radującego się życiem. Chodzi o to, aby myślał o wychowaniu dzieci, a nie o węglu i wielu innych sprawach.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#HelenaBoczek">Jeżeli chodzi o warunki kulturalne, jak się ta sprawa przedstawia? Przychodzi młody nauczyciel gdzieś daleko na wieś. Do czego zmierzam? Nauczyciel ma zniżkę 50% na pociągi, ale nie wszędzie ten pociąg dochodzi. Chodzi o to, żeby stworzyć takie warunki, by można dać nauczycielowi zniżkę na autobusy, aby mógł korzystać z kina i tych imprez, które odbywają się w powiecie, dać mu lepsze warunki korzystania z rozrywek kulturalnych. Możliwe, że nie będzie można rozwiązać tego w tej chwili, ale warto się tą sprawą zająć. Młodym nauczycielom trudno żyć; tam nie ma nieraz kina, imprez artystycznych, sportowych, koncertów, a zespoły artystyczne, które tworzą sami, nie zaspokajają potrzeb kulturalnych nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#HelenaBoczek">Poza tym jest w projekcie ustawy słowo o zabezpieczeniu nauczycielowi prawa korzystania bezpłatnie z podwód w razie choroby. Warto, aby gromadzkie rady narodowe dawały na kredyt nauczycielom kilka kartek na podwody do rozliczenia, aby nie było takiej sytuacji, że jeśli nauczyciel zachoruje w niedzielę albo wieczorem, a gromadzka rada narodowa jest zamknięta, wówczas są trudności, trzeba prosić chłopa, aby pojechał z taką czy inną sprawą. Jeżeli nauczycielom dajemy dzieci na wychowanie, a to jest duży kredyt, to tym bardziej można im zaufać i dać kartki na podwody. Wydaje mi się, że można by to uregulować, a to poważnie zabezpieczy realizację naszej ustawy. Mówię to po to, aby bardziej zagwarantować jej wykonanie.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#HelenaBoczek">Chciałam poruszyć jeszcze jedną sprawę nie związaną bezpośrednio z ustawą o prawach nauczycieli, ale z pracą Sejmu. To sprawa interpelacji poselskiej. Chodzi mi o jawność interpelacji. Właściwie nasuwa mi się pytanie: dlaczego istnieje praktyka, że z treścią poselskiej interpelacji nie zapoznaje się nawet posłów? Obywatel Marszałek Sejmu wprawdzie poinformował nas, że do Prezydium Sejmu wpłynęło kilka interpelacji, ale co ja np. wiem z tego, że została złożona interpelacja posłów: Heleny Jaworskiej i Jerzego Feliksiaka, czy innych posłów w sprawie złej sytuacji młodzieży zatrudnionej w PGR. A przecież tylko tyle nam powiedziano. Nad sprawą publikowania w prasie treści interpelacji poselskiej można się zastanowić, osobiście byłabym za tym, gdyż to pokazałoby, jakimi problemami interesują się posłowie. Poza tym z treścią wszystkich interpelacji powinno się zapoznawać posłów w pierwszym dniu obrad sesji.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#HelenaBoczek">Moje pretensje idą jeszcze dalej. Wydaje mi się, że równie ważną rzeczą, jak zapoznanie nas z treścią interpelacji, jest zapoznanie wszystkich posłów z treścią odpowiedzi na interpelację. Jeżeli odpowiedź udzielana jest na sesji, to oczywiście słyszymy jej treść, chociaż i tu miałabym taką uwagę, że w miarę możliwości odpowiedź winna być udzielana również w pierwszych dniach sesji. To pozwoliłoby przede wszystkim wypowiedzieć się posłom odnośnie załatwienia poszczególnych interpelacji. Ja osobiście sądzę, że odpowiedź na interpelację nie jest jakąś rzeczą nie podlegającą dyskusji, do której nie można by się ustosunkować. Natomiast, jeżeli odpowiedź udzielana jest po sesji, wszyscy posłowie, moim zdaniem, powinni otrzymać jej treść na piśmie. Sądzę również, że należałoby ją opublikować w prasie. Regulamin nie określa tych spraw szczegółowo, ale ja osobiście sądzę, że nie są one niezgodne z duchem regulaminu. A jeżeli ktoś z Obywateli posłów sprzeciwi się i powie, że są one niezgodne z duchem regulaminu, to może zastanowilibyśmy się wspólnie nad sprawą regulaminu i przystosowaniem go do ducha czasu, demokratyzacji życia.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#HelenaBoczek">Pomogłoby to w dużej mierze naszym posłom w zaznajomieniu się z interpelacjami z całego kraju, a nie tylko z danego terenu. Wiadomo, że interpelacje składane są w najważniejszych sprawach.</u>
<u xml:id="u-50.20" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanDembowski">Chcę poinformować, że dezyderat posła Heleny Boczek zostanie spełniony, albowiem w dniu jutrzejszym w porządku dziennym posiedzenia Sejmu jest przewidziana odpowiedź Prezesa Rady Ministrów na niektóre interpelacje.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. stalinogrodzkiego Alicja Chmura.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AlicjaChmura">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli przedstawiony na dzisiejszym posiedzeniu sesji sejmowej jest wyrazem troski Partii i Rządu o wielką rzeszę pracowników oświatowych, których zadaniem jest wychować nowe pokolenie w duchu marksistowsko-leninowskim — uwolnić od wszelkiego zakłamania, fideizmu i wszczepiać mu prawdę naukową, czyli wychować takiego obywatela, by stał się świadomym budowniczym socjalistycznej Polski.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#AlicjaChmura">W swym przemówieniu chciałabym ustosunkować się do kilku artykułów nowej ustawy.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#AlicjaChmura">Art. 66 Konstytucji PRL mówiący o równouprawnieniu kobiet znalazł nie tylko pełne odbicie w naszej ustawie, ale i rozszerzenie praw kobiety. Nasz zawód nauczycielski możemy śmiało nazwać zawodem kobiecym, gdyż kobiety stanowią ok. 70% pracowników naszego resortu. Czy to jest dobrze? Z mego punktu widzenia — tak, gdyż nikt tak jak kobieta nie zrozumie dziecka.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#AlicjaChmura">Projektodawcy ustawy wnikając w życie nauczycielki-kobiety, która też pragnie szczęścia osobistego i u której w równej mierze, jak u każdej innej kobiety rozwinięty jest instynkt macierzyński — uwzględnili trudności wychowawcze wobec jej własnego dziecka.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#AlicjaChmura">Art. 20 projektu ustawy daje nauczycielce-matce daleko idące uprawnienia w okresie urlopu macierzyńskiego oraz w okresie karmienia dziecka, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#AlicjaChmura">1) nauczycielka w stanie ciąży otrzymuje urlop macierzyński zgodnie z przepisami o ochronie pracy młodocianych i kobiet;</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#AlicjaChmura">2) w tym okresie otrzymuje pełne ostatnio pobierane uposażenie i zachowuje wszystkie inne uprawnienia służbowe;</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#AlicjaChmura">3) jeżeli w czasie karmienia dziecka czas ciągłej pracy wynosi ponad 4 godziny dziennie, przysługuje jej prawo korzystania z jednej godziny przerwy wliczanej do czasu pracy.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#AlicjaChmura">To, na co czekała nauczycielka-matka i jej dziecko, zostało urzeczywistnione — za co w imieniu nauczycielek składam podziękowanie. Stworzenie sprzyjających warunków pozwoli matce-nauczycielce lepiej pracować — jej własne dziecko nie stanie się przeszkodą w jej pracy.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#AlicjaChmura">Doniosłe znaczenie dla nas ma również art. 33, który reguluje przeniesienia nauczycieli. A przypatrzmy się sprawie, jak ona wyglądała w ciągu ostatnich 4 lat.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#AlicjaChmura">W „Życiu Partii” umieszczony był artykuł Ministra Oświaty, z którego jedno zdanie pozwolę sobie zacytować: „W ciągu ostatnich 4 lat zostało przeniesionych 118 tys. nauczycieli”. Jak to wyglądało w praktyce? Przypuśćmy, że na około 137 tys. nauczycieli szkół ogólnokształcących musiał być przeniesiony prawie każdy nauczyciel, a jeśli był taki, którego nie przeniesiono — no to jeden nauczyciel zmieniał miejsce pracy 2 do 3 razy, co nie wpływało dodatnio na pracę, Jednym słowem nauczyciel był piłką w ręku władz, którą się rzucało w dowolną stronę.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#AlicjaChmura">Następna sprawa, którą chciałam poruszyć, a którą poruszyli już moi przedmówcy, to sytuacja mieszkaniowa nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#AlicjaChmura">Zdajemy sobie doskonale sprawę, że głód mieszkaniowy nie jest i nie będzie nawet w planie 5-letnim zaspokojony, bo jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko woj. stalinogrodzkie, to tam brakuje 500 tys. izb — nie jesteśmy bynajmniej egoistami, byśmy widzieli tylko siebie, byśmy żądali jakichś luksusowych mieszkań — prosimy jednak, by w puli rozdzielczej pomyślano i o nas. Jesteśmy przecież też budowniczymi Polski Socjalistycznej, jesteśmy budowniczymi charakterów, umysłów człowieka — największego skarbu naszego ustroju.</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#AlicjaChmura">Wprawdzie nasza praca nie jest mierzona tonami węgla i stali, lecz jesteśmy pośrednikami w wykonaniu planów.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#AlicjaChmura">Obywatele Posłowie, każdy z nas siedzący tu na tej sali nosi głęboko w sercu przeżycia lat szkolnych. Ileż to zawdzięczamy swoim nauczycielom i wychowawcom; to że tu dziś siedzimy na tej sali — ich to jest też zasługą, gdyż oni wyrobili w nas głęboki patriotyzm, szczere umiłowanie Ojczyzny i to pozwoliło nam przetrwać ciężkie lata niewoli, okupacji, obozy.</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#AlicjaChmura">Prócz pracy wychowawczej, która jest podstawowym i najważniejszym naszym zadaniem, nie uchylamy się od żadnej pracy społecznej — jesteśmy wszystkim, czym trzeba żebyśmy byli w danej chwili, zresztą sprawy te znane są obywatelom posłom z ich środowiska, z prac w komitetach rodzicielskich, rad narodowych, z prasy, z audycji radiowych. Ale w iluż to wypadkach, gdy nauczyciel wraca z akcji odszczurzania, spisu inwentarza, lub też, jak to miało miejsce w kilku wypadkach, z odrobionego szarwarku — bo i takie prace niesłusznie przydziela się nauczycielom — ten zmęczony nauczyciel nie ma gdzie wypocząć, nie ma gdzie przygotować się do lekcji, bo nie ma mieszkania — często strych, sala szkolna, na szczęście wolna w nocy, jest jego dachem nad głową.</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#AlicjaChmura">Wprawdzie okólnik nr 9 Szefa Urzędu Rady Ministrów mówi o przekazywaniu mieszkań po nauczycielu — nauczycielowi, jak również zarządzenia Ministra Gospodarki Komunalnej mówią o przydziale mieszkań z nowego budownictwa, lecz niestety w wielu urzędach kwaterunkowych jest jeszcze wielu bezdusznych biurokratów, którzy składają zarządzenia do swego archiwum, by nabrały mocy, a nauczyciel beznadziejnie pisze wnioski, przyczyniając się tym samym do wykonania planu przy zbiórce makulatury.</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#AlicjaChmura">Nierzadkie są wypadki, że kierownicy wydziałów oświaty, gdy chodzi o problemy mieszkaniowe nauczycieli, pozbywają się ich mówiąc: idźcie do Związku, niech on wam da mieszkanie. Znamy funkcję Związku, ale chcemy, aby administracja szkolna była nie tylko czynnikiem oceniającym pracę nauczyciela, ale też była opiekunem i pomocnikiem nauczyciela w trudnych sprawach bytowych.</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#AlicjaChmura">Wiemy, że uchwała Rządu z dnia 20.X.1952 r. w art. 2 określa, że jednocześnie z budową szkół należy budować mieszkania dla nauczycieli. Owszem, robi się to, ale w szkole, w której proponuje się zatrudnić 12–15 nauczycieli, buduje się jedno mieszkanie dla dyrektora szkoły, a drugie dla woźnego.</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#AlicjaChmura">Zapytuję Ministra Oświaty, czy i w jaki sposób zamierza realizować słuszną, a tak potrzebną nauczycielom intencje tejże uchwały?</u>
<u xml:id="u-52.20" who="#AlicjaChmura">Należałoby, by Ministerstwo Oświaty konsekwentnie przystąpiło do pełnej realizacji tej uchwały.</u>
<u xml:id="u-52.21" who="#AlicjaChmura">Według danych z miesiąca stycznia 1956 r. brak było w skali krajowej 27.166 izb, nie uwzględniając w tym potrzeb pracowników naukowych szkół wyższych oraz nauczycieli szkół resortowych. Trudna niezwykle sytuacja mieszkaniowa nauczycieli; jeszcze zarysowuj e się w perspektywie planu 5-letniego. Znaczny wzrost dzieci i młodzieży w tych szkołach w tym okresie spowoduje poważny wzrost liczby etatów nauczycielskich. W resorcie Ministerstwa Oświaty przy utrzymaniu wymiaru godzin nauczycielskich w klasach od I do VII w ilości 30 godzin tygodniowo przewiduje się przyrost około 45 tys. etatów, przy zabezpieczeniu tylko po jednej izbie dla nowego nauczyciela. Te nowe potrzeby wyniosą 45 tys. izb, czyli w planie 5-letnim brak wynosi izb 72.166. Projektowany przydział izb przez PKPG w budownictwie ZOR na rok 1956 wynosi około 620 izb.</u>
<u xml:id="u-52.22" who="#AlicjaChmura">Art. 25 nowej ustawy mówi o zabezpieczeniu mieszkań dla nauczycieli zatrudnionych na terenach do 2 tys. mieszkańców, natomiast pomija wszystkich nauczycieli na terenach powyżej 2 tys. mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-52.23" who="#AlicjaChmura">W imię hasła łódzkiej audycji radiowej „Nauczyciel to też człowiek” zwracam się z prośbą do Prezydium Rządu w imieniu nauczycieli szkół wszystkich resortów, by władze terenowe respektowały wydane zarządzenia i okólniki oraz by przydział izb z budownictwa ZOR w roku 1956 został podniesiony przynajmniej do poziomu z roku 1955, tzn. o 50%.</u>
<u xml:id="u-52.24" who="#AlicjaChmura">Piękne hasła ilustrują nasz zawód: „Nauczyciel to wychowawca młodego pokolenia”, „Nauczyciel to rzeźbiarz serc ludzkich”, wreszcie „Nie ma piękniejszego zawodu ponad zawód nauczyciela”. W myśl tych haseł pracujemy i realizujemy je, ale przecież ustrój socjalistyczny, który budujemy, mówi „za równą pracę — równa płaca”.</u>
<u xml:id="u-52.25" who="#AlicjaChmura">Jak sprawa ta wygląda w naszym zawodzie, dlaczego nasz zawód cechuje tak wielka płynność kadr, dlaczego wielu młodych nauczycieli po odrobieniu nakazu pracy, tj. po 3 latach ucieka z zawodu? — System płac w szkolnictwie ogólnokształcącym kształtuje się w następujący sposób i obejmuje 4 grupy uposażenia, mianowicie: nauczyciel początkujący, posiadający średnie wykształcenie, ma 660 zł, po 3 latach — 720 zł, po 9 latach — 830 zł i wreszcie po 15 latach awans jego się kończy — co uważamy za bardzo krzywdzące — i otrzymuje najwyższą grupę, tj. 900 zł. Nauczyciel posiadający Wyższy Kurs Nauczycielski lub Studium Nauczycielskie ma 970 zł, a mający wyższe wykształcenie — 1.100 zł.</u>
<u xml:id="u-52.26" who="#AlicjaChmura">A jak kształtują się godziny nadliczbowe? W najniższej grupie otrzymuje się 22 zł za godzinę w stosunku miesięcznym, czyli za faktycznie przepracowaną godzinę 5 zł 50 gr, w najwyższej zaś grupie — 12 zł 50 gr.</u>
<u xml:id="u-52.27" who="#AlicjaChmura">Jak społeczeństwo określa pozycję społeczną nauczyciela, niech świadczy o tym poniższy przykład.</u>
<u xml:id="u-52.28" who="#AlicjaChmura">W czasie przeprowadzania rekrutacji absolwentów klas VII do różnego typu szkół u nas na Śląsku, gdy mówimy o liceum pedagogicznym — o pięknym i zaszczytnym zawodzie nauczyciela, młodzież wybucha śmiechem mówiąc, że „nie opłaca się być nauczycielem, bo on musi dużo pracować, a mało mu płacą”. W efekcie przeważnie najsłabszy element z konieczności obiera sobie zawód nauczycielski — a przecież młode kształcące się kadry nauczycielskie powinny stanowić element najzdolniejszy, najwartościowszy.</u>
<u xml:id="u-52.29" who="#AlicjaChmura">Drugi przykład. Mój kolega, kierownik wzywa ojca i pyta, czemu nie posyła dzieci do szkoły. Ten na pytanie nie odpowiada, tylko pyta: „Ile obywatelu kierowniku zarabiacie? — 900 zł plus 120 dodatek kierowniczy, razem 1.020 zł. — To po co się pan uczył? Ja skończyłem klasę V i zarabiam jako murarz przeszło 2.000 zł, po co ja mam dzieci zmuszać do nauki? Chłopak skończył 7 klas, poślę go do jakiejś szkoły zawodowej, a potem mając lat 18 będzie zarabiał do 1.200 zł miesięcznie, a pan po 36 latach pracy zarabia 1.020 zł”. Pierwszy Sekretarz KC PZPR tow. Ochab w swym przemówieniu na konferencji aktywu warszawskiego mówił o poprawie bytu materialnego nauczycieli. Minister Oświaty ob. Jarosiński wspominał o obniżce godzin pracy, czyli o podwyższeniu płac przez dorabianie sobie godzinami nadliczbowymi. Ta podwyżka wydaje mi się zbyt problematyczna, gdyż niewielkie i nie wszystkim przyniesie korzyści.</u>
<u xml:id="u-52.30" who="#AlicjaChmura">Wysoka Izbo! W tej chwili jestem wyrazicielką opinii całej rzeszy nauczycielskiej, która domaga się i obniżki godzin pracy w szkole, i korzystniejszej zmiany płac.</u>
<u xml:id="u-52.31" who="#AlicjaChmura">My nauczyciele zdajemy sobie sprawę, że państwo nasze w swym rozwoju dziejowym przechodziło stale gehenny, że dziś musimy odrabiać czasy rozbiorów, czasy rządów obszarniczo-kapitalistycznych, wojny — że dziś od nowa budujemy gmach naszej ojczyzny. Ale wśród tych budowniczych był, jest i będzie nauczyciel, kształtujący nowego człowieka, budowniczego socjalizmu, który po nas będzie nadal budował Polskę Socjalistyczną. Nie należy więc i o nim zapominać.</u>
<u xml:id="u-52.32" who="#AlicjaChmura">W imieniu wszystkich koleżanek i kolegów zapewniam Wysoką Izbę, że mimo wszelkich trudności będziemy nadal budowali gmach naszej socjalistycznej ojczyzny, której przewodzi klasa robotnicza i jej czołowa siła — Polska Zjednoczona Partia Robotnicza.</u>
<u xml:id="u-52.33" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi woj zielonogórskiego Stanisławowi Kaliszewskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#StanisławKaliszewski">Obywatele Posłowie! To, co powierzamy pieczy ludzi pracujących w zawodzie nauczycielskim, stanowi najbardziej umiłowaną i cenną pozycję narodu — naszą młodzież. Czyż już to samo nie wskazuje na wagę zadań nauczycielstwa, nie podkreśla jego doniosłej roli?</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#StanisławKaliszewski">Z pracą nauczyciela wiążemy w naszym ustroju największe nadzieje. Pracę tę otaczamy wszyscy wielkim szacunkiem, darzymy gorącą troską i sympatią. Wiemy, że wymaga ona wiele wiedzy, troskliwości, subtelności, gorącego umiłowania młodzieży.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#StanisławKaliszewski">Ileż pięknych i bohaterskich kart historii postępowych ruchów w naszej ojczyźnie zapisało polskie nauczycielstwo.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#StanisławKaliszewski">W latach rewolucji 1905 r. porwane do walki przykładem klasy robotniczej wyróżniło się nauczycielstwo swoją postawą społeczną, świadczącą o serdecznej więzi z ludem pracującym. Następujące potem 50-lecie obfituje w wiele wydarzeń, którymi postępowe grupy naszego nauczycielstwa udowodniły, że potrafią dotrzymać wiernie kroku walce o postęp, walce z caratem, walce z uciskiem faszystowskich rządów sanacyjnych, walce z hitlerowskim najeźdźcą. W okresie hitlerowskiej okupacji nauczycielstwo podjęło żarliwy i bohaterski trud tajnego nauczania, które zapisało niejedną z najpiękniejszych kart poświęcenia i ofiarności przypłaconych życiem niejednego uczestnika. Gdy nadeszły dni wyzwolenia, gdy na umęczonej naszej ziemi trwała jeszcze walka z okupantem, z bandami, z wstecznictwem, nauczyciel stanął z całym oddaniem do swej pracy nad wychowaniem nowego pokolenia Polski Ludowej. Pokonywał wtedy dziesiątki braków i niedostatków. I chociaż w pierwszych latach wroga działalność niedobitków minionego ustroju usiłowała siać zamęt w szeregach nauczycielskich!, osłabiać ich zapał i energię, podstawowa masa nauczycielstwa, olbrzymia jego większość poświęciła bez reszty swe siły pracy nad budowaniem zrębów nowego ustroju.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#StanisławKaliszewski">Historyczne przemiany, które dokonały się w naszym kraju, szerokie perspektywy rozwoju szkolnictwa, waga, jaką przywiązuje nasz ustrój do oświaty, zmieniły zasadniczo pozycję społeczną i rolę nauczyciela polskiego. Do bezpowrotnej przeszłości należy też nadprodukcja tego zawodu — ten jakże smutny objaw staczania się naszego kraju na dno zacofania w latach międzywojennych. Oto dla przypomnienia: w 1938 r., gdy wszystkie zakłady kształcenia nauczycieli dały 961 absolwentów, tylko 20% z nich mogło przystąpić do pracy. A jednocześnie ileż dzieci pozostawało poza szkołą.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#StanisławKaliszewski">Czy znaczy to, że u nas, dzisiaj, nie ma już żadnych nierozwiązanych problemów trapiących nauczycielstwo i utrudniających mu pracę? Oczywiście, że tak nie jest. Tych problemów trudnych i wymagających rozwiązania jest jeszcze niemało i wiele z nich było przed chwilą przedmiotem gorącej krytyki z tej trybuny.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#StanisławKaliszewski">Tak jest — nauczyciel należy jeszcze u nas do najniżej płatnych pracowników. Tysiące nauczycieli mają bardzo trudne warunki mieszkaniowe oraz niełatwe warunki pracy w szkole. Na pewno też nie zdołalibyśmy tu wymienić wszystkich trudności w pracy i życiu nauczyciela. Nie można jednak — wydaje mi się — by wymienione tu słusznie z tej trybuny braki przysłaniały nam zasadniczą prawdę, iż rola i znaczenie społeczne nauczyciela w naszym kraju, naszym ustroju, jak nigdy dotąd wzrosły. To jest chyba bezsporne.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#StanisławKaliszewski">Ustawa o prawach i obowiązkach nauczycieli, którą rozważamy, wyrosła z tego klimatu — wzrostu roli i znaczenia nauczyciela. Może ona być uważana za wyraz uznania władzy ludowej dla wychowawców naszego młodego pokolenia. Nad jej projektem — jak wiemy — toczyła się ożywiona i nie pozbawiona namiętnych sporów i nieporozumień co do słuszności postanowień dyskusja w środowisku nauczycielskim. W przedstawionym nam projekcie tekstu starano się uwzględnić w jak najszerszym zakresie wszystkie zgłoszone poprawki.</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#StanisławKaliszewski">Ustawa nie przynosi jeszcze — i to trzeba sobie otwarcie powiedzieć — tego wszystkiego, co chciałaby władza ludowa zapewnić nauczycielowi stosownie do jego roli. Ale ustawa ta daje wszystko, co w tej chwili nasze państwo jest w stanie nauczycielowi zapewnić. I tak trzeba na nią patrzeć. Zestawienie tej ustawy z obowiązującą dotychczas ustawą z 1926 r., porównanie przepisów tej i tamtej ustawy daje dopiero obraz korzystnych zmian dla nauczyciela, które wnosi nasza ustawa.</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#StanisławKaliszewski">Na plenum Zarządu Głównego ZZNP wielu mówców podkreślało fakt, iż postulaty nauczycieli w nowym projekcie pragmatyki zostały w znacznym stopniu uwzględnione. Wydaje się słuszne, by sprawy szczegółowe, które były poruszane w toku dyskusji i które nie mogły wejść do nowego projektu ustawy — wykorzystać możliwie jak najpełniej przy opracowaniu rozporządzeń wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#StanisławKaliszewski">Posłowie Stronnictwa Demokratycznego, skupiającego w swych szeregach znaczną liczbę postępowego i ofiarnego nauczycielstwa, dopatrują się w projekcie ustawy wyrazu dążeń do podniesienia na wyższy poziom pracy szkoły oraz nauczyciela. Ustanowienie tytułu honorowego „Zasłużony Nauczyciel” oraz medalu Komisji Edukacji Narodowej przyczyni się do utwierdzenia i wyższego jeszcze podniesienia w naszym społeczeństwie zaszczytnej pozycji nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#StanisławKaliszewski">Sądzimy, że uchwalenie ustawy dopomoże nauczycielowi w jego pięknej, szlachetnej, umiłowanej przez nas wszystkich pracy. Sądzimy z pełną wiarą, że przyczyni się do tego, że praca ta będzie jeszcze owocniejsza dla naszego narodu, jeszcze pożyteczniejsza dla naszej ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanDembowski">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy o prawach i obowiązkach nauczycieli w całości wraz z poprawkami Komisji Oświaty, Nauki i Kultury oraz poprawkami posła sprawozdawcy — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm jednomyślnie uchwalił ustawę o prawach i obowiązkach nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświaty, Nauki i Kultury o projekcie uchwały o wykonaniu uchwały Krajowej Rady Narodowej w sprawie Wydania Narodowego dzieł Adama Mickiewicza.</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#JanDembowski">Głos ma sprawozdawca poseł Kazimierz Wyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzWyka">Wysoki Sejmie! Przypadł mi obowiązek złożenia sprawozdania Komisji Oświaty, Nauki i Kultury o projekcie uchwały dotyczącej wykonania uchwały Krajowej Rady Narodowej w sprawie Wydania Narodowego dzieł Adama Mickiewicza.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#KazimierzWyka">Niechaj mi będzie wolno na wstępie krótko przypomnieć, w jakich okolicznościach Krajowa Rada Narodowa podjęła tę uchwałę.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#KazimierzWyka">Przed 11 prawie laty, 5 maja 1945 r., kiedy na ziemiach naszych trwały jeszcze ostatnie walki z hitlerowskim najeźdźcą, Krajowa Rada Narodowa na wniosek przedstawiony i referowany przez posła Wendego podjęła uchwałę o Wydaniu Narodowym dzieł Mickiewicza, ażeby — zacytuję z uzasadnienia tej uchwały — „dostarczyć najszerszym kręgom społeczeństwa autentycznych tekstów poety we wzorowym opracowaniu krytycznym i typograficznym”.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#KazimierzWyka">Dziś mam zaszczyt zawiadomić Wysoką Izbę, że w dniu 16 lutego br. uchwała ta dzięki zbiorowemu wysiłkowi Komitetu Redakcyjnego oraz bezpośredniego aparatu wykonawczego — pracowników Drukarni Narodowej w Krakowie została całkowicie wykonana. Jest to pierwsze pełne wydanie dzieł naszego wieszcza, obejmujące całość spuścizny Adama Mickiewicza i całość tę komentujące.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#KazimierzWyka">Chcę tutaj przypomnieć dalej, że w Polsce sanacyjnej pomimo uchwały Sejmu Ustawodawczego z roku 1920 nie zdołano w ciągu 20 lat urzeczywistnić tej uchwały, uchwały, jaką w Polsce Ludowej zrealizowaliśmy w przeciągu niespełna 11 lat. Do roku 1939 ukazało się zaledwie 5 tomów dzieł poety.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#KazimierzWyka">Wydanie Narodowe obejmujące 16 tomów ukazało się w nakładzie 125 tys. egzemplarzy. Była to wszakże ilość zbyt mała w stosunku do zapotrzebowania społeczeństwa, wobec czego w roku jubileuszowym, w roku 1955, zgodnie z uchwałą Ogólnopolskiego Komitetu Obchodu Roku Mickiewiczowskiego przystąpiono do drugiego wydawnictwa dzieł poety opartego na Wydaniu Narodowym. To drugie wydanie, zwane powszechnie Wydaniem Jubileuszowym, ukazało się w wyjątkowo krótkim czasie 13 miesięcy dzięki wysiłkowi Komitetu Redakcyjnego pod przewodnictwem prof. Juliana Krzyżanowskiego, dzięki firmie wydawniczej „Czytelnik” i pracownikom drukarni Domu Słowa Polskiego w Warszawie, w nakładzie 35 tys. egzemplarzy dla każdego z 16 tomów. Łącznie obydwa te wydania — i narodowe i jubileuszowe — objęły 685 tys. egzemplarzy, co stanowić może słuszny przedmiot naszej dumy.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#KazimierzWyka">Czy oznacza to, że w obecnej chwili każdy nabywca i w każdej księgarni w Polsce otrzyma pełne wydanie dzieł Mickiewicza? Nie oznacza.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#KazimierzWyka">Popyt na dzieła Mickiewicza jest tak nieustanny i tak ogromny, że już obydwa te wydania są dzisiaj w zasadzie rozsprzedane i że zachodzi konieczność dalszego ich wznawiania. Gdyby istniało dziś w Polsce wydawnictwo poświęcone jedynie wszelkiego rodzaju wydaniom — i naukowym, i popularnym dzieł Mickiewicza, wydawnictwo to miałoby zapewnioną pełną swoją produkcję edytorską.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#KazimierzWyka">Czy oznacza to dalej, że te dwa wydania były doskonałe pod każdym względem, jeżeli chodzi szczególnie o ścisłość aparatu naukowego? Także to nie oznacza. Jeszcze stoi przed nauką polską zadanie prawdziwie krytycznego, prawdziwie doskonałego od strony filologicznej wydania dzieł poety — i przygotowania w tym kierunku zostały już w Polskiej Akademii Nauk wszczęte. Znaczenie tych obydwóch wydań polega bowiem na tym, że w ciągu 100 lat od śmierci poety upłynionych są to dwa, jedyne, pełne rzeczywiście, obejmujące całość dorobku Mickiewicza, i w Polsce Ludowej dopiero zrealizowane wydania dzieł poety.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#KazimierzWyka">Wysoka Izbo! Jak już wspomniałem Wydanie Jubileuszowe ukazało się dla uczczenia setnej rocznicy śmierci największego naszego po°- ty narodowego, rocznicy, która i w kraju i za granicą obchodzona była ze szczególnym pietyzmem.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#KazimierzWyka">Dlatego niechaj mi wolno będzie chociaż pobieżnie przedstawić przebieg Roku Mickiewiczowskiego, będącego tak wielkim i niezwykłym wydarzeniem w naszym życiu kulturalnym.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#KazimierzWyka">Światowa Rada Pokoju w dniu 23 listopada 1954 r. na obradach w Sztokholmie wezwała do uczczenia setnej rocznicy śmierci Adama Mickiewicza. Na apel ten odpowiedziała cała niemal ludzkość. W 35 krajach odbyły się też uroczystości związane z obchodem tej rocznicy.</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#KazimierzWyka">Dziś, kiedy zamykamy uroczystości mickiewiczowskie, możemy śmiało stwierdzić, że przebieg ich pod względem swej treści a rozmiarów przekroczył nasze oczekiwania.</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#KazimierzWyka">Z wyrazami hołdu dla Adama Mickiewicza pośpieszyła również UNESCO — Organizacja Narodów Zjednoczonych dla Spraw Wychowania, Nauki i Kultury realizując w listopadzie 1955 r. podjętą w Montevideo w roku 1854 uchwałę w sprawie wydania księgi UNESCO poświęconej Adamowi Mickiewiczowi. W Księdze tej wydanej w dwóch wariantach — w wariancie francuskim i w wariancie angielskim — zamieszczone zostały liczne artykuły i wypowiedzi o Mickiewiczu pióra wybitnych naukowców, literatów i slawistów wielu krajów, a także i polskich mickiewiczologów. Miałem możność jako współredaktor ze strony Polski tej Księgi współpracować z aparatem wykonawczym UNESCO w Paryżu przy jej redagowaniu. I chciałbym stwierdzić z trybuny sejmowej, że przy współpracy tej spotkaliśmy się z jak najdalej posuniętym zrozumieniem, z jak najdalej posuniętą lojalnością aparatu wykonawczego UNESCO, a szczególnie naszych francuskich przyjaciół pracujących w tym aparacie.</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#KazimierzWyka">Rada Wykonawcza UNESCO uczciła ponadto pamięć Mickiewicza w wigilię setnej rocznicy śmierci poety na specjalnym posiedzeniu w Paryżu. Także i Organizacja Narodów Zjednoczonych złożyła hołd naszemu wielkiemu rodakowi organizując w Nowym Jorku w sali posiedzeń plenarnych Zgromadzenia Ogólnego wieczór mickiewiczowski, na którym przemawiał sekretarz generalny ONZ Dag Hammarskjoeld.</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#KazimierzWyka">Uroczystości mickiewiczowskie za granicą miały najrozmaitsze formy, a ich ilość i różnorodność przekonały nas, że dzieła Mickiewicza naprawdę żyją na całym świecie. Były one organizowane w Związku Radzieckim, w krajach demokracji ludowej — wespół z komitetami obrońców pokoju, łącznie z krajowymi związkami pisarzy. Miały szczególnie uroczysty i bogaty przebieg w Republikach Związkowych: Litewskiej i Białoruskiej oraz w takich krajach, jak Francja, Włochy i Turcja.</u>
<u xml:id="u-56.16" who="#KazimierzWyka">Ukazały się w ciągu tego roku liczne i nieprzewidziane nieraz zupełnie przez nas przekłady dzieł Mickiewicza na języki obce. Chciałbym tu jeden bodaj przekład przytoczyć, przekłady bowiem dzieł Mickiewicza na języki europejskie nie są niczym nowym, jakkolwiek wiele cennych tu pozycji przybyło. Ale w ciągu Roku Mickiewiczowskiego udało się nawet dotrzeć i odkryć — że tak powiem — japońskiego tłumacza dzieł Mickiewicza, który bezpośrednio z języka polskiego — ma bowiem tak dobrze opanowany język polski — a nie za pośrednictwem przekładów obcojęzycznych, dokonał przekładu większości dzieł naszego poety. Jest to dziennikarz japoński bawiący obecnie w naszym kraju Kim Zo-Assali.</u>
<u xml:id="u-56.17" who="#KazimierzWyka">Świadectwem też tego szerokiego międzynarodowego aspektu Roku Mickiewiczowskiego była odbyta w ubiegłym tygodniu, kończąca łańcuch manifestacji naukowych — ściśle naukowych — Roku Mickiewiczowskiego, Międzynarodowa Konferencja Mickiewiczowska Polskiej Akademii Nauk, konferencja, która zgromadziła ponad 40 uczonych z 18 krajów europejskich i pozaeuropejskich i przyniosła bogaty i oczekujący publikacji plon naukowy.</u>
<u xml:id="u-56.18" who="#KazimierzWyka">Tyle, jeżeli chodzi o międzynarodowy wymiar Roku Mickiewiczowskiego.</u>
<u xml:id="u-56.19" who="#KazimierzWyka">Jeżeli chodzi o nasz kraj, rozpoczęciem Roku w naszym kraju było inauguracyjne posiedzenie Ogólnopolskiego Komitetu Obchodu Roku Mickiewiczowskiego, na którego czele stał Przewodniczący Rady Państwa obywatel Aleksander Zawadzki, które odbyło się w dniu 21 lutego ub. r. W skład Ogólnopolskiego Komitetu Roku Mickiewiczowskiego weszli wybitni przedstawiciele świata kulturalnego, przodownicy pracy, przedstawiciele Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Narodowego, organizacji społecznych itd. Odpowiednikiem Ogólnopolskiego Komitetu Obchodu Roku Mickiewiczowskiego w kraju były wojewódzkie, miejskie i powiatowe komitety, które koordynowały pracę na swoim terenie.</u>
<u xml:id="u-56.20" who="#KazimierzWyka">Szczególnie wiele wysiłku i cennej inicjatywy przejawiły wojewódzkie komitety w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Gdańsku i Koszalinie. Jeden przykład — Powiatowy Komitet Obchodu Roku Mickiewiczowskiego w pow. chrzanowskim woj. krakowskiego na niewielkim terenie swojego powiatu w okresie Roku Mickiewiczowskiego zorganizował 3 miejskie akademie, 78 wieczornic, osiemdziesiąt kilka pogadanek o twórczości poety, kilkadziesiąt wystaw mickiewiczowskich na wsi i w mieście.</u>
<u xml:id="u-56.21" who="#KazimierzWyka">Centralne uroczystości mickiewiczowskie — jak pamiętamy wszyscy — odbyły się pod koniec listopada ubiegłego roku, łącząc się z odsłonięciem zburzonego przez hitlerowców pomnika Adama Mickiewicza w Krakowie. Wśród uroczystości tych imprezą bodaj najbardziej niezapomnianą, która utrwaliła się w pamięci jej świadków i uczestników, był hołd poetów zagranicznych złożony pamięci Mickiewicza, poetów 33 krajów, którzy na estradzie w Filharmonii, Narodowej w Warszawie recytowali bądź fragmenty przekładów dzieł Mickiewicza, bądź własne swoje utwory poświęcone pamięci poety.</u>
<u xml:id="u-56.22" who="#KazimierzWyka">Również wzmożenia doznała w Roku Mickiewiczowskim praca naukowców, która wyraziła się w kilku kolejnych sesjach Polskiej Akademii Nauk, w podjęciu realizacji pomnikowego naukowego wydawnictwa, a mianowicie pełnego słownika poezji i prozy Adama Mickiewicza, słownika będącego podstawą wszelkich badań naukowych, stylistycznych, wersyfikacyjnych nad twórczością naszego największego poety narodowego.</u>
<u xml:id="u-56.23" who="#KazimierzWyka">Nie chciałbym zbyt długo wyliczać tego, co instytucje rozpowszechnienia kultury i oświaty, tego co Polskie Radio, tego co Towarzystwo Wiedzy Powszechnej, tego co związki zawodowe uczyniły dla znajomości poety w Roku Mickiewiczowskim.</u>
<u xml:id="u-56.24" who="#KazimierzWyka">Do jednego faktu chciałbym się wszakże odwołać. Mianowicie do tego, jak nieocenioną wprost pomoc oddali w przebiegu Roku pracownicy bibliotek powszechnych. Nie było w Polsce — można to śmiało powiedzieć — biblioteki, która by przez urządzenie wystawy w bibliotece gromadzkiej czy wielkomiejskiej, zorganizowanie głośnego czytania czy recytacji dzieł poety, wszelkiego rodzaju konkursów związanych z jego imieniem nie przyczyniła się do uczczenia Roku Mickiewiczowskiego. Należy jak najmocniej podkreślić, że właśnie dzięki wszelkiemu wysiłkowi i prawdziwie patriotycznemu podejściu do tych spraw przez wielkie rzesze pracowników bibliotek powszechnych Rok Mickiewiczowski nieraz w najbardziej odległym i zapadłym terenie przebiegał bogato i ciekawie.</u>
<u xml:id="u-56.25" who="#KazimierzWyka">Równie szerokim echem odbił się Rok Mickiewiczowski w teatrach, gdzie po wieloletniej przerwie ujrzeliśmy na scenie Teatru Polskiego w Warszawie „Dziady” Adama Mickiewicza, gdzie coraz szerzej wraca na scenę naszych teatrów wielki repertuar romantyczny, zarówno polski jak i wielki repertuar romantyczny europejski.</u>
<u xml:id="u-56.26" who="#KazimierzWyka">W tym ogólnym obrazie, niestety, nie zdobyła się odpowiedzialna za to instytucja, a mianowicie Film Polski, na odpowiednie uwzględnienie Roku Mickiewiczowskiego w programie swych prac. Z wyjątkiem trzech kronik filmowych mimo apelów egzekutywy Roku Mickiewiczowskiego i społeczeństwa nie przystąpiono do realizacji ani filmu oświatowego, ani dokumentalnego, ani fabularnego. Nie stało się to, mimo że dzisiaj, w granicach obecnej naszej ojczyzny, mamy naprawdę pełne warunki terytorialne do zrealizowania łatwo dającego się wyobrazić wspaniałego filmu historycznego o Konradzie Wallenrodzie — na tych ziemiach i na tych terenach, które poemat Mickiewicza obejmuje.</u>
<u xml:id="u-56.27" who="#KazimierzWyka">Tak w największym skrócie, wyrywkowo, przedstawia się dorobek Roku Mickiewiczowskiego.</u>
<u xml:id="u-56.28" who="#KazimierzWyka">Wysoka Izbo! Podsumowując ten dorobek Roku Mickiewiczowskiego, dobiegającego obecnie końca, możemy bez przesady stwierdzić, że wzięły w nim udział wszystkie organizacje masowe, polityczne, społeczne i kulturalne, że wzięło w nim udział całe nasze społeczeństwo. Dzięki wykonaniu uchwały Krajowej Rady Narodowej z 1945 r. na pewno nie ma w Polsce człowieka, do którego w sposób bezpośredni czy pośredni, dzięki zrealizowaniu programu Roku Mickiewiczowskiego, nie dotarliśmy z żywym czy drukowanym słowem Mickiewicza — i wydaje mi się, że w tym właśnie leży największa zdobycz Roku Mickiewiczowskiego w Polsce Ludowej.</u>
<u xml:id="u-56.29" who="#KazimierzWyka">Przechodzę na zakończenie do tekstu proponowanego projektu uchwały, który odczytam i o którego przyjęcie przez Wysoki Sejm w imieniu Komisji Oświaty, Nauki i Kultury wnoszę.</u>
<u xml:id="u-56.30" who="#KazimierzWyka">„W dniu 5 maja 1945 r., kiedy trwały jeszcze walki z najeźdźcą hitlerowskim, Krajowa Rada Narodowa na swej VII sesji podjęła uchwalę następującej treści:</u>
<u xml:id="u-56.31" who="#KazimierzWyka">„Krajowa Rada Narodowa, przejmując nie zrealizowaną inicjatywę Sejmu Ustawodawczego z 1920 roku w sprawie zbiorowego wydania dzieł Adama Mickiewicza, w pełni doceniając wielką rolę twórczej myśli wielkiego poety polskiego i słowiańskiego dla kultury narodowej w Odrodzonej Polsce postanawia pod Wysokim Protektoratem Prezydenta Krajowej Rady Narodowej Bolesława Bieruta zrealizować to pomnikowe wydawnictwo pod nazwą Wydanie Narodowe Dzieł Adama Mickiewicza, aby dostarczyć całemu społeczeństwu autentycznych tekstów poety we wzorowym opracowaniu krytycznym i typograficznym”.</u>
<u xml:id="u-56.32" who="#KazimierzWyka">Realizację powyższej Uchwały zlecono Ministrowi Kultury i Sztuki, który powołał z kolei Komitet Redakcyjny w składzie: Leon Płoszewski — redaktor naczelny oraz: Wacław Borowy, Julian Krzyżanowski, Stanisław Pigoń, Leonard Podhorski-Okołów, Juljusz Kleiner, Wacław Kubacki, Henryk Wolpe, Stefan Żółkiewski, Henryk Markiewicz, Adam Mauersberger i Aleksander Semkowicz — członkowie Komitetu Redakcyjnego. Delegatami Związku Literatów Polskich do Komitetu Redakcyjnego byli: do 1949 r. Julian Przyboś, od 1949 r. do chwili obecnej Mieczysław Jastrun.</u>
<u xml:id="u-56.33" who="#KazimierzWyka">Komitet Redakcyjny w ciągu jedenastoletniej działalności przy współpracy z innymi wybitnymi polskimi naukowcami i przy życzliwej pomocy wielu krajowych i zagranicznych instytutów naukowych, szczególnie Muzeum Mickiewicza w Paryżu, Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Rzymie, Archiwum Naukowego ZSRR oraz Archiwów: Begeyów w Turynie, Zmartwychwstańców w Rzymie i Szwajcarskiego w Lozannie, sięgnął do manuskryptów względnie pierwszych wydań mickiewiczowskich, naukowo je opracował i wydał w estetycznej szacie graficznej w 16 tomach, obejmujących 442,6 arkuszy drukarskich, w ilości 125 tys. egzemplarzy.</u>
<u xml:id="u-56.34" who="#KazimierzWyka">Z ogólnej objętości Wydania przypada na:</u>
<u xml:id="u-56.35" who="#KazimierzWyka">– teksty polskie poety — 3.270 stron,</u>
<u xml:id="u-56.36" who="#KazimierzWyka">– przekłady — 2.267 stron,</u>
<u xml:id="u-56.37" who="#KazimierzWyka">– komentarze — 1.393 stron.</u>
<u xml:id="u-56.38" who="#KazimierzWyka">Z ogłoszonych w Wydaniu Narodowym przekładów (bez listów) na nowe przekłady, drukowane po raz pierwszy, przypada 1.504 str., zaś na przekłady dawne, zrewidowane na nowo, 595 str. Wydanie Narodowe jest pierwszym wydaniem, obejmującym i komentującym całość spuścizny Adama Mickiewicza.</u>
<u xml:id="u-56.39" who="#KazimierzWyka">Wydanie Narodowe, łącznie z szeroko zakrojoną akcją recenzyjną, obejmującą wszystkie tomy tego Wydania, stało się z kolei podstawą do Wydania Jubileuszowego, obejmującego 16 tomów w nakładzie 35.000 egzemplarzy, wydanego w setną rocznicę Śmierci Adama Mickiewicza, a opracowanego przez oddzielny zespół redakcyjny pod kierunkiem prof. Juliana Krzyżanowskiego.</u>
<u xml:id="u-56.40" who="#KazimierzWyka">Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na swym posiedzeniu w dniu 27 kwietnia 1956 r. stwierdza, że uchwala Krajowej Rady Narodowej z dnia 5 maja 1945 r., zlecona do wykonania Ministrowi Kultury i Sztuki, została w pełni wykonana. Na wniosek Komisji Oświaty, Nauki i Kultury Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej składa Komitetowi Redakcyjnemu Wydania Narodowego Dzieł Adama Mickiewicza i wszystkim współpracującym z nim naukowcom i instytucjom, jak również Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik” i załodze Drukarni Narodowej w Krakowie wyrazy uznania i podziękowania.”</u>
<u xml:id="u-56.41" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów chciałby zabrać głos w sprawie zreferowanego projektu uchwały?</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanDembowski">Nikt głosu nie zabiera.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JanDembowski">Wobec tego przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem projektu uchwały o wykonaniu uchwały Krajowej Rady Narodowej w sprawie Wydania Narodowego dzieł Adama Mickiewicza — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje?</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm uchwałę o wykonaniu uchwały Krajowej Rady Narodowej w sprawie Wydania Narodowego dzieł Adama Mickiewicza jednomyślnie przyjął.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Zmiany w składzie Rady Państwa.</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#JanDembowski">W imieniu Rady Seniorów głos w tej sprawie zabierze poseł Jerzy Albrecht.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JerzyAlbrecht">Wysoka Izbo! Rada Państwa powołała na odpowiedzialne stanowisko Generalnego Prokuratora posła Mariana Rybickiego. W związku z tym zachodzi konieczność ustąpienia posła Rybickiego z dotychczasowego stanowiska Sekretarza Rady Państwa. Rada Seniorów proponuje Wysokiej Izbie przychylić się do wniosku o odwołanie posła Rybickiego z dotychczasowych funkcji.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JerzyAlbrecht">Równocześnie Rada Seniorów proponuje wybrać na Sekretarza Rady Państwa posła Stanisława Skrzeszewskiego, który wyraził gotowość przyjęcia tych obowiązków i zrezygnowania ze stanowiska Ministra Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JerzyAlbrecht">Ponadto Rada Seniorów w związku z potrzebą uzupełnienia składu Rady Państwa proponuje wybrać na członka Rady Państwa posła Domańskiego Jana, długoletniego działacza ruchu ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanDembowski">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#JanDembowski">Nikt głosu nie zabiera.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#JanDembowski">Zgodnie z art. 22 ust. 1 i 2 regulaminu Sejmu, wybór na poszczególne stanowiska w Radzie Państwa następuje zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#JanDembowski">Na podstawie listy obecności stwierdzam, że na sali obecnie jest więcej niż połowa ogólnej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#JanDembowski">Proponuję przegłosować łącznie wszystkie zmiany w składzie Rady Państwa.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#JanDembowski">Sprzeciwu co do tej propozycji nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za proponowanymi przez Radę Seniorów zmianami w składzie Rady Państwa — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje?</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm propozycje Rady Seniorów w sprawie zmian w składzie Rady Państwa jednomyślnie uchwalił.</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#JanDembowski">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Zmiany w składzie Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#JanDembowski">Również i w tej sprawie zabierze głos w imieniu Rady Seniorów poseł Jerzy Albrecht.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JerzyAlbrecht">Wysoki Sejmie! Pragnę w imieniu Rady Seniorów ustosunkować się do zmian w składzie Rządu dokonanych uchwałami Rady Państwa na wniosek Prezesa Rady Ministrów w okresie między sesjami Sejmu, które to zmiany obecnie wniesione są pod zatwierdzenie Wysokiej Izby, jak również ustosunkować się do proponowanych zmian, zgłoszonych przez Prezesa Rady Ministrów, do decyzji obecnej sesji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JerzyAlbrecht">Rada Państwa w dniu 1 lutego postanowiła odwołać ze stanowiska Ministra Gospodarki Komunalnej ob. Feliksa Baranowskiego. Uchwała zapadła w związku z przejściem posła Baranowskiego do pracy partyjnej na stanowisko kierownika Wydziału Oświaty Komitetu Centralnego PZPR.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#JerzyAlbrecht">Równocześnie Rada Państwa na wniosek Prezesa Rady Ministrów postanowiła powołać na stanowisko Ministra Gospodarki Komunalnej Kazimierza Mijała. Pragnę przypomnieć, że ob. Mijał był organizatorem w ubiegłym okresie Ministerstwa Gospodarki Komunalnej. Należy sądzić, że doświadczenia wówczas zdobyte posłużą mu w okresie obecnym do należytego pokierowania resortem gospodarki komunalnej.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#JerzyAlbrecht">Rada Państwa postanowiła powołać na stanowisko Ministra Górnictwa Węglowego ob. Franciszka Waniołkę, dotychczasowego I wiceministra tego resortu, i odwołać równocześnie ob. Wiceprezesa Rady Ministrów Piotra Jaroszewicza z zajmowanego przez niego stanowiska Ministra Górnictwa Węglowego. Ta zmiana pozwoli Wiceprezesowi Rady Ministrów Piotrowi Jaroszewiczowi skoncentrować się na zagadnieniu koordynacji pracy resortu i funkcji Wicepremiera. Natomiast powołanie ob. Waniołki na stanowisko Ministra Górnictwa Węglowego wydaje się w pełni uzasadnione z uwagi na to, że ob. Waniołka przez długie lata pracował na Śląsku jako sekretarz ekonomiczny Komitetu Wojewódzkiego PZPR właśnie na odcinku przemysłu górniczego, a następnie pełnił funkcje Wiceministra Górnictwa, gdzie zdobył dalsze doświadczenie w tej pracy. Chcę zaznaczyć również, że zdobył w tym czasie kwalifikacje naukowe inżynierskie.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#JerzyAlbrecht">Równocześnie Rada Państwa postanowiła powołać na stanowisko Ministra Pracy i Opieki Społecznej ob. Stanisława Zawadzkiego. Pragnę przypomnieć, że ob. Stanisław Zawadzki pełnił przez kilka lat funkcje kierownika tego resortu i zdobył i wykazał doświadczenie w tej pracy. Zdaje się, że mianowanie go na stanowisko Ministra Pracy i Opieki Społecznej jest w pełni uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#JerzyAlbrecht">Dalszą uchwałą Rada Państwa postanowiła odwołać ze stanowiska Ministra Kultury i Sztuki ob. Włodzimierza Sokorskiego, w związku z jego przejściem na inny odcinek pracy.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#JerzyAlbrecht">Równocześnie Rada Państwa postanowiła na wniosek Prezesa Rady Ministrów powołać na stanowisko Ministra Kultury i Sztuki ob. Karola Kuryluka. Pragnę przypomnieć, że ob. Kuryluk jest długoletnim działaczem na odcinku frontu kulturalnego, przed wojną — redaktor postępowego pisma „Sygnały”, potem redaktor „Odrodzenia”, następnie pełni szereg funkcji na froncie wydawniczym, ostatnio jako Prezes Centralnego Urzędu Wydawnictw. W tym całym okresie pracy zdobył wiele doświadczenia na froncie kulturalnym i przesunięcie go na stanowisko Ministra jest zupełnie uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#JerzyAlbrecht">Rada Państwa postanowiła w omawianym okresie odwołać ze stanowiska Przewodniczącego Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego ob. Władysława Dworakowskiego. Stało się to na skutek choroby i na skutek konieczności dość długotrwałego leczenia ob. Dworakowskiego, który w tej chwili znajduje się na kuracji. W związku z tym niestety człowiek, który otoczony był ze strony całej opinii publicznej, głębokim szacunkiem, nie jest w stanie w tej chwili pełnić tych funkcji.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#JerzyAlbrecht">W związku z tym Rada Państwa postanowiła powołać na stanowisko Przewodniczącego Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego ob. Edmunda Pszczółkowskiego. Ob. Pszczółkowski w swojej długoletniej pracy politycznej i społecznej zdobył sobie ogólny szacunek i zaufanie i wysunięcie go na stanowisko Przewodniczącego Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego jest w pełni uzasadnione i zostanie przyjęte pozytywnie przez opinię publiczną.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#JerzyAlbrecht">Rada Państwa postanowiła równocześnie na stanowisko Ministra Rolnictwa powołać ob. Antoniego Kuligowskiego, dotychczasowego Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Państwowych Gospodarstw Rolnych. Chcę również przypomnieć, że w ciągu swej pracy długoletniej ob. Kuligowski pracował jako sekretarz komitetu wojewódzkiego w wielu województwach o szerokiej problematyce rolnej. Następnie pełnił funkcje kierownika wydziału w Komitecie Centralnym, a wreszcie ostatnio pracował jako wiceminister w Ministerstwie Państwowych Gospodarstw Rolnych. Cały przebieg pracy pozwolił mu zdobyć doświadczenie w zakresie i problematyce zagadnień rolnych.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#JerzyAlbrecht">Rada Państwa postanowiła odwołać ze stanowiska Ministra Państwowych Gospodarstw Rolnych ob. Stanisława Radkiewicza. Uchwała ta — wydaje się — całkiem odpowiada poczuciu słuszności i konsekwencji opinii publicznej, ponieważ ob. Radkiewicz nie wywiązał się ze swoich obowiązków w poprzednim okresie jako członek Rządu i Minister Bezpieczeństwa Publicznego, a w niektórych ogniwach podległych mu organów bezpieczeństwa miały miejsce poważne naruszenia praworządności.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#JerzyAlbrecht">Jednocześnie Rada Państwa postanowiła powołać na stanowisko Ministra Państwowych Gospodarstw Rolnych ob. Mieczysława Moczara. Pragnę przypomnieć, że ob. Moczar pracował jako przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie, w Białymstoku, w woj. warszawskim, a więc w województwach o bardzo rozległej problematyce zagadnień rolnictwa i w ciągu tego czasu zdobył wiele doświadczenia, w szczególności doświadczenia na tym trudnym odcinku zagadnień rolnych, jakim są państwowe gospodarstwa rolne.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#JerzyAlbrecht">Wreszcie Rada Państwa swoją uchwałą na wniosek Prezesa Rady Ministrów postanowiła odwołać ob. Henryka Świątkowskiego ze stanowiska Ministra Sprawiedliwości. Potrzeba zmiany kierownictwa resortu sprawiedliwości, jak i inne dokonane a opublikowane w prasie zmiany na kierowniczych stanowiskach organów wymiaru sprawiedliwości, wynikły z faktu poważnych zaniedbań, jakie zaistniały w ubiegłym okresie w tych organach w dziedzinie pełnego przestrzegania zasad praworządności ludowej.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#JerzyAlbrecht">Równocześnie Prezes Rady Ministrów zwrócił się do Marszałka Sejmu z wnioskiem, ażeby Sejm zechciał odwołać Stanisława Skrzeszewskiego, zgodnie z wyrażona przez niego prośbą, ze stanowiska Ministra Spraw Zagranicznych i powołać na to stanowisko posła Adama Rapackiego. Wysoka Izba zna ob. posła Rapackiego. Wydaje się, że duże doświadczenie w pracy społecznej, politycznej, szeroka i wszechstronna wiedza i wysoka kultura osobista w pełni uzasadniają ten wniosek.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#JerzyAlbrecht">Ponadto Prezes Rady Ministrów zwrócił się z wnioskiem o powołanie na stanowisko Ministra Szkolnictwa Wyższego posła Stefana Żółkiewskiego. Pragnę przypomnieć, że ob. Żółkiewski jest długoletnim działaczem frontu kulturalnego jako redaktor „Kuźnicy” i profesor Uniwersytetu Warszawskiego, jest on członkiem Prezydium Polskiej Akademii Nauk, ostatnio kierownikiem Wydziału Kultury i Nauki w KC. Jego wysokie kwalifikacje naukowe w pełni uzasadniają ten wniosek.</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#JerzyAlbrecht">Wreszcie Prezes Rady Ministrów wystąpił z wnioskiem o powołanie posłanki Zofii Wasilkowskiej na stanowisko Ministra Sprawiedliwości. Jak Obywatelom Posłom wiadomo, posłanka Wasilkowska posiada wysokie kwalifikacje i wykształcenie prawnicze jako były sędzia Sądu Najwyższego, oraz duże doświadczenie w pracy społecznej jako obecny Sekretarz Centralnej Rady Związków Zawodowych.</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#JerzyAlbrecht">Chcę równocześnie zaznaczyć, że powołanie ob. Wasilkowskiej na stanowisko Ministra Sprawiedliwości będzie oznaczało wprowadzenie do naszej Rady Ministrów kobiety, co z pewnością spotka się z uznaniem zarówno ze strony posłanek naszego Sejmu, jak i ze strony kobiet w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-60.17" who="#JerzyAlbrecht">W imieniu Rady Seniorów wnoszę o zatwierdzenie przez Wysoką Izbę zarówno dokonanych, jak i proponowanych obecnie zmian w składzie Rządu. Pragnę wyrazić przekonanie, że zmiany te pozwolą naszemu Rządowi lepiej wypełnić te trudne i odpowiedzialne zadania, jakie w obecnym okresie stawia przed nim naród, a w jego imieniu Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-60.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie zmian w składzie Rady Ministrów?</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#JanDembowski">Nikt głosu nie zabiera.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#JanDembowski">Jest propozycja, aby wszystkie zmiany w składzie Rady Ministrów przegłosować łącznie.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#JanDembowski">Czy ktoś sprzeciwia się tej propozycji? Nikt się nie sprzeciwia.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#JanDembowski">Uważam, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za zatwierdzeniem przedstawionych uchwał Rady Państwa w sprawie zmian w składzie Rady Ministrów, oraz za wprowadzeniem zmian proponowanych obecnie przez Prezesa Rady Ministrów — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#JanDembowski">Kto jest przeciwny? Nikt.</u>
<u xml:id="u-61.8" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje? Nikt.</u>
<u xml:id="u-61.9" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm jednomyślnie zatwierdził uchwałę Rady Państwa w sprawie zmian w składzie Rady Ministrów oraz: odwołał ob. Stanisława Skrzeszewskiego ze stanowiska Ministra Spraw Zagranicznych — i powołał: ob. Adama Rapackiego na stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych, ob. Stefana Żółkiewskiego na stanowisko Ministra Szkolnictwa Wyższego i ob. Zofię Wasilkowską na stanowisko Ministra Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-61.10" who="#JanDembowski">Na tym porządek dzienny posiedzenia Sejmu został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-61.11" who="#JanDembowski">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-61.12" who="#JanDembowski">Następne posiedzenie Sejmu odbędzie się jutro, dnia 28 kwietnia o godz. 10.</u>
<u xml:id="u-61.13" who="#JanDembowski">Na porządku dziennym jutrzejszego posiedzenia są dwa punkty:</u>
<u xml:id="u-61.14" who="#JanDembowski">1. Sprawozdania Komisji Spraw Ustawodawczych o dekretach.</u>
<u xml:id="u-61.15" who="#JanDembowski">2. Wyjaśnienia Prezesa Rady Ministrów w związku z interpelacjami posłów.</u>
<u xml:id="u-61.16" who="#JanDembowski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-61.17" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 35.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>