text_structure.xml 459 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min. 05)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą Marszałek Sejmu Roman Malinowski oraz wicemarszałkowie Marek Wieczorek i Tadeusz Porębski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Wysoki Sejmie! W dniu 29 sierpnia 1988 r. Rada Państwa podjęła następującą uchwałę w sprawie zwołania sesji Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej:</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">„Na podstawie art. 30 ust. 1 pkt 2 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Rada Państwa postanawia zwołać siódmą sesję Sejmu IX kadencji z dniem 1 września 1988 r.”. Prezydium Sejmu — na podstawie art. 13 regulaminu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — ustaliło termin posiedzenia na dzień dzisiejszy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Na sekretarzy powołuję posłów Jacka Bugańskiego i Romana Menczewicza.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Jacek Bugański.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Protokół 36 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny posiedzenia został obywatelom posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Uważam zatem, że przedstawiony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny — Sejm zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej do Kontroli Wdrażania Reformy Gospodarczej o rządowej informacji o realizacji nadzwyczajnych uprawnień i upoważnień dla Rady Ministrów (druki nr 367 i 372).</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca poseł Krystyna Jandy-Jendrośka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W dniu 22 sierpnia br. Prezydium Sejmu skierowało do rozpatrzenia przez Komisję Nadzwyczajną do Kontroli Wdrażania Reformy Gospodarczej rządową informację o realizacji nadzwyczajnych uprawnień i upoważnień dla Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Napięta sytuacja społeczno-gospodarcza, głośno wyrażane objawy niezadowolenia, a w związku z tym publiczne niejako przekazanie oceny sytuacji Komisji Nadzwyczajnej spowodowały, że Komisja musiała spojrzeć na wykorzystywanie nadzwyczajnych uprawnień szerzej, w kontekście realizacji założeń drugiego etapu reformy. Zresztą ustawa z 11 maja 1988 r. o nadzwyczajnych uprawnieniach i upoważnieniach dla Rady Ministrów wyraźnie stanowi w preambule, że właśnie te uprawnienia zostały przekazane Radzie Ministrów w celu: ochrony warunków życia i pracy obywateli, przeciwdziałania czynnikom hamującym wprowadzanie reformy oraz nadmiernemu wzrostowi cen i innym zjawiskom inflacyjnym, a także w celu zapewnienia właściwego związku między poziomem płac a wydajnością pracy. Te uprawnienia — czytamy w preambule — mają stworzyć sprzyjające warunki do wdrażania reform społeczno-gospodarczych, zwłaszcza pełnej realizacji programu drugiego etapu reformy, przywrócenia równowagi gospodarczej, w tym wzrostu produkcji rynkowej, przyspieszenia restrukturalizacji gospodarki, rozwoju inicjatyw gospodarczych, sprzyjania konkurencji i zapobiegania praktykom monopolistycznym, zwiększenia skuteczności mechanizmów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Wysoki Sejmie! Ocena realizacji nadzwyczajnych uprawnień w okresie pierwszych 3 miesięcy przewidziana była w planie pracy Komisji na drugą dekadę września. Nadzwyczajna sytuacja społeczno-gospodarcza spowodowała jednak, że trzeba było znacznie pracę przyspieszyć, skrócić terminy przygotowania ocen przez powołanych ekspertów.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Zgodnie z programem pracy członkowie Komisji pracują w 4 podkomisjach problemowych:</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Do spraw polityki gospodarczej i restrukturalizacji, do spraw równoważenia rynku, do spraw systemu ekonomiczno-finansowego jednostek gospodarczych i do spraw dostosowania procesu legislacyjnego do wymogów reformy. Toteż z chwilą przekazania Komisji materiałów rządowych zespoły rozpoczęły pracę. Na pierwszym posiedzeniu Komisji, które odbyło się w dniu 31 sierpnia i 1 września br. po wystąpieniach Premiera Zbigniewa Messnera i wicepremiera Zdzisława Sadowskiego, a także Prezesa Najwyższej Izby Kontroli gen. Tadeusza Hupałowskiego, przewodniczący poszczególnych podkomisji przedstawili wstępną, krytyczną ocenę działań, o których informuje Rząd w przedłożonych materiałach, i to z punktu widzenia ich skuteczności w świetle aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju. Na posiedzeniu tym swoje opinie przedstawili zaproszeni eksperci — prof. Aleksander Łukaszewicz, przewodniczący Zespołu Doradców Sejmowych, a także profesorowie Zdzisław Fedorowicz, Tomasz Afeltowicz i Marek Wierzbowski. Komisja zapoznała się także z opinią OPZZ przedstawioną przez wiceprzewodniczącego Wacława Martyniuka.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Drugi dzień obrad obejmował dyskusję poselską i wypowiedzi przedstawicieli Rządu w stosunku do zgłaszanych uwag i wniosków. Prezydium Komisji postanowiło przesunąć termin opracowania oceny końcowej przez poszczególne podkomisje, ażeby zapoznać się także z uchwałami VIII Plenum KC PZPR i III Plenum NK ZSL, a także z opinią Rady Społeczno-Gospodarczej. Rozpatrzono także uwagi, wnioski i skargi zgłoszone do Komisji Nadzwyczajnej, a także do Sejmu i Komisji do spraw Listów i Skarg i do Trybunału Konstytucyjnego — od różnych instytucji, przedsiębiorstw i osób prywatnych. Poproszono także o opinie dalszych rzeczoznawców, w tym i tych, którzy od łat krytycznie oceniali proces realizacji reformy gospodarczej i szkoda, że nie wszyscy to nasze zaproszenie przyjęli. Na posiedzeniu w dniu 9 września Komisja zapoznała się z opiniami prof. Stanisława Kuzińskiego, Augustyna Wosia i Józefa Pajestki — przedstawicieli Zespołu Doradców Sejmowych, a także prof. Józefa Kalety z Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, prof. Karola Sobczaka z Uniwersytetu Warszawskiego oraz przedstawiciela PRON doc. Andrzeja Sopocki. Po wysłuchaniu odpowiedzi w stosunku do przedłożonych opinii ze strony Rządu, zamknęła się część publiczna naszych obrad, a rozpoczęły się prace w poszczególnych zespołach i na końcowym posiedzeniu w dniu 14 bm. w wielogodzinnej dyskusji sformułowaliśmy ostateczną ocenę Komisji, którą mam obowiązek Wysokiej Izbie przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Przedłożone w programie realizacji drugiego etapu reformy trzy podstawowe grupy celów: równoważenie gospodarki przez pobudzanie wzrostu podaży; równoważenie gospodarki przez umocnienie pieniądza, przebudowę struktury cen i dochodów oraz urealnienie parametrów ekonomicznych; przebudowa systemu pobudzania gospodarki — znalazły w pełni akceptację Sejmu, aczkolwiek w szczegółowym programie realizacji tych zadań Sejm znalazł wiele niedomówień i podkreślił potrzebę pełniejszego sprecyzowania kierunków działania.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">W uchwale z 11 lutego 1988 r. za szczególnie istotne Sejm uznał przyjęcie zasady, że równoważenie rynku powinno następować przede wszystkim przez przyspieszenie i wzrost konkurencyjnej ekonomicznie i technicznie podaży rynkowej, a nie tylko przez regulowanie popytu przez podnoszenie cen. Sejm stwierdził, że dla osiągnięcia powyższych zamierzeń konieczne jest:</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— wypracowanie niezawodnych i przejrzystych rozwiązań prawno-ekonomicznych oraz racjonalnych zasad zarządzania i kierowania państwem,</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— stworzenie kompleksowego programu racjonalizacji i unowocześnienia struktury gospodarczej,</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— podjęcie działań zwiększających zaangażowanie społeczeństwa w realizację reformy, zwłaszcza przez zwiększenie jego aktywności i efektywności w pracy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Zdaniem Sejmu, wyrażonym w uchwale, dopiero spełnienie tych warunków powinno doprowadzić do osiągnięcia równowagi gospodarczej i ustabilizowania mechanizmów ekonomicznych. W efekcie takich działań może być osiągnięty stan gospodarki, pozwalający na trwały, wzrost stopy życiowej ludności oraz tworzący realne podstawy spłat zobowiązań zagranicznych. Akceptując kierunki reformy skierowane na umocnienie pieniądza i równoważenie gospodarki, Sejm zwrócił uwagę, że najpilniejsze jest opracowanie metod opanowania ruchu cen i płac, aby uniknąć niebezpieczeństwa niekontrolowanej inflacji, jaka może nastąpić po dokonanych regulacjach cenowych. Zwiększenie udziału cen umownych musi iść w parze z zaostrzeniem ekonomicznych reguł polityki pieniężnej i bankowej, która powinna zabezpieczyć przed inflacyjnymi zmianami cen i płac. Sejm opowiedział się również za zasadniczymi zmianami w polityce podatkowej, zmierzającymi do rozwoju przedsiębiorczości oraz stymulowania aktywności i efektywności w pracy zawodowej. Jako niezwykle ważny warunek pomyślnego wdrażania reformy gospodarczej i skutecznego działania jej mechanizmów, uznano zwiększenie zakresu angażowania samorządów w sprawy gospodarki przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Sejm, akceptując zmodyfikowany program realizacyjny drugiego etapu reformy gospodarczej, podkreślił, że stwarza on możliwości kompleksowego dostosowania regulacji prawno-ekonomicznych i organizacyjnych gospodarki do celów społeczno-gospodarczego rozwoju kraju. Podstawowym warunkiem wykorzystania tych możliwości jest pełne zaangażowanie wszystkich pracujących. Drugi etap reformy gospodarczej powinien doprowadzić do znacznego udoskonalenia zasad i sposobów dobrego gospodarowania, do powiększenia efektów gospodarczych. Warunkiem tego jednak jest przygotowanie programu racjonalizacji i unowocześnienia struktury gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Wysoka Izbo! Zdajemy sobie sprawę z trudności realizacji zamierzeń Rządu w warunkach rozregulowanego rynku i w okowach obsługi zadłużenia zagranicznego. To niewątpliwie jest przyczyną, że mimo podejmowania zgodnie z terminem zaplanowanych działań efekty są na - dal raczej mało widoczne, a niecierpliwość społeczna coraz większa.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Program realizacji drugiego etapu zaczęto wprowadzać już w ostatnich miesiącach 1987 r. przez przebudowę centrum. Były to działania typu głównie organizacyjnego. Natomiast nie sprawdziła się w praktyce realizacja Operacji cenowo-dochodowej. Decyzje gospodarcze zawsze w sobie kryją ryzyko i z tym trzeba się liczyć, tymczasem zabrakło koncepcji opanowania wzrostu wynagrodzeń po dokonaniu radykalnych regulacji cenowych, ujawnił się brak umiejętności sterowania ruchem płac i cen. Już w pierwszych miesiącach 1988 r. nastąpiło ponadplanowe wzmożenie zjawisk inflacyjnych oraz pogłębienie nierównowagi na rynku konsumpcyjnym, inwestycyjnym i zaopatrzeniowym. Wskazuje to na niewystarczającą skuteczność mechanizmów regulujących gospodarkę. Nasiliły się żądania roszczeniowe dla złagodzenia skutków zwyżki cen, a równocześnie ujawniły się tendencje do liberalizacji mechanizmów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">W uchwale Sejmu z 12 lipca w sprawie aktualnej sytuacji finansowej i rynkowej za szczególnie niekorzystne zjawiska Sejm uznał:</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— utrzymywanie się w pierwszych 5 miesiącach br. wyraźnej przewagi wzrostu ponadplanowych przychodów ludności w stosunku do ponadplanowego wzrostu cen,</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— szybki wzrost siły nabywczej ludności przy wcześniejszym, wyraźnym spadku zapasów w handlu,</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— osłabienie zachęt do oszczędzania przez ludność i przedsiębiorstwa jako skutek zbyt niskiego oprocentowania oszczędności i kredytów oraz narastania zjawisk inflacyjnych i zmniejszenie siły nabywczej pieniądza,</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— postępujący spadek zaufania do polskiego pieniądza i wzrost zainteresowania lokowaniem oszczędności i dokonywaniem rozliczeń w walutach obcych,</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— utrzymywanie się deficytu w budżecie centralnym przy wzroście wolnych środków finansowych w przedsiębiorstwach,</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— zwiększanie się negatywnych konsekwencji zbyt powolnego zmniejszania cen urzędowych w strukturze cen,</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— pogłębienie nieracjonalnej dysproporcji pomiędzy dochodami ludności w sferze budżetowej a dochodami ludności w sferze materialnej, zwłaszcza na skutek poważnego, ponadplanowego wzrostu płac w sferze materialnej.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">W dotychczasowym procesie zasad wdrażania reformy gospodarczej występowały liczne niekonsekwencje i niezdecydowanie. Powodowało to w niektórych kręgach gospodarczych przekonanie o możliwości nieliczenia się z regułami gry ekonomicznej i realiami gospodarczymi kraju. Dlatego podjęto w dniu 11 maja decyzję o wyposażeniu Rady Ministrów w nadzwyczajne uprawnienia i upoważnienia dla przezwyciężenia biurokratycznych barier i starych nawyków oraz umocnienia i poszerzenia działań reformatorskich. Udzielając tych pełnomocnictw, Sejm zobowiązał Rząd w uchwale z 11 maja do bardziej konsekwentnego działania i szybszego reagowania na występujące trudności i zagrożenia oraz skuteczniejszej ochrony społeczeństwa przed przejściowymi dolegliwościami związanymi z reformowaniem gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Obserwowane od początku 1988 r. ujemne zjawiska i tendencje w gospodarce są sprzeczne z podstawowymi celami drugiego etapu reformy. Dalsze utrzymywanie się tych zjawisk pogłębiających nierównowagę rynkową i finansową również w następnych miesiącach, już w okresie wykorzystywania przez Rząd specjalnych uprawnień, podważa skuteczność wysiłków na wszystkich polach reformowania gospodarki. Zwłaszcza groźne jest występowanie nierównowagi i równocześnie wysokiej inflacji, co paraliżuje ekonomiczne mechanizmy reformy i zmniejsza społeczne dla nich poparcie.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Szczególnie odczuwalne dla społeczeństwa jest załamanie się rynku konsumpcyjnego jako wynik nieopanowania wzrostu płac i cen. W efekcie nastąpił znaczny spadek realnych zapasów w handlu. Na załamanie się rynku konsumpcyjnego istotny wpływ miał brak zauważalnych zmian strukturalnych w zakresie produkcji rynkowej i rolnej. W skutkach obserwujemy spadek zaufania do złotówki, osłabienie tendencji do oszczędzania — wzrost oprocentowania nie nadąża za wzrostem inflacji — a równocześnie wzmożony wykup dóbr trwałego użytkowania jako formy lokaty pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Nastąpiło pogłębienie nierównowagi na rynku zaopatrzeniowym. Również na rynku inwestycyjnym obserwujemy nieprzestrzeganie podstawowych proporcji w działalności inwestycyjnej — przekraczanie rozmiarów planów inwestycyjnych, przekraczanie nakładów na roboty budowlano-montażowe. Statystycznie wykazywane skrócenie cyklu inwestycyjnego wynika głównie z realizacji większej liczby inwestycji drobnych, o krótkim cyklu inwestycyjnym.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Następuje poważne zamrożenie zaangażowanych środków inwestycyjnych, powiększa się luka inflacyjna na rynku inwestycyjnym, co pogłębia jeszcze stan nierównowagi. Ma to miejsce w sytuacji, kiedy należałoby wprowadzić istotne zmiany w kierunkach inwestowania na rzecz inwestycji prożywnościowych i prorynkowych i tworzyć z rolnictwa i gospodarki żywnościowej przemysł narodowy.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Obserwujemy dalsze pogarszanie się relacji dochodów ludności zarówno w sferze budżetowej, jak i materialnej, a także relacji między tymi sferami i relacji między miastem i wsią. Zasadnicze znaczenie dla powodzenia reformy ma realna restrukturalizacja gospodarki. O potrzebie restrukturalizacji mówi się od dawna, utworzono w 1987 r. fundusz restrukturalizacji. Rząd jednak do dzisiaj nie przedłożył pełnej koncepcji restrukturalizacji. Polska gospodarka do dnia dzisiejszego oparta jest na tradycyjnym przemyśle surowcowym, wydobywczym i ciężkim, podczas gdy na świecie nastąpiły radykalne zmiany w kierunku preferowania przemysłu wysokiego przetwarzania. W efekcie gospodarkę polską cechuje wysoka materiało-, energo-i transportochłonność, co prowadzi do wielkiego zaangażowania czynników produkcji bez pożądanych efektów na rzecz zaspokajania rynku i eksportu.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">W ostatnim okresie obserwujemy także pogarszanie się warunków funkcjonowania przedsiębiorstw. Jest to wynikiem mnogości i niestabilności, a także nieczytelności stanowionego prawa, częstych zmian reguł gry w trakcie roku gospodarczego, co ma istotny wpływ na wyniki finansowe w przedsiębiorstwie i niemożność prowadzenia planowej gospodarki i długofalowej polityki rozwojowej. Jest to także wynikiem wadliwości systemu podatkowego, który realizuje przede wszystkim cele redystrybucyjne, w minimalnym zaś stopniu spełnia cele motywacyjne. Na potrzebę szybkich zmian systemu opodatkowania zwracano uwagę już w czasie szerokiej konsultacji programu realizacji drugiego etapu reformy. Podkreślano to także w uchwale Sejmu z lutego 1988 r. i w raporcie o stanie prawa finansowego, opracowanym przez Zespół Rady Legislacyjnej. Wysoki poziom opodatkowania wynika z nadmiernie rozbudowanego systemu dotacji. Toteż zadaniem pierwszoplanowym musi być zasadnicza zmiana systemu opodatkowania i systemu dotacji.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Szczególnie dotkliwe w ostatnim okresie jest zjawisko zatorów finansowych w przedsiębiorstwie. Nieterminowa realizacja zobowiązań wobec dostawców powoduje zadłużenie tych ostatnich w stosunku do swoich wierzycieli. Zadłużenia są większe niż poziom kredytów obrotowych. Przejawia się w tym zbyt mała elastyczność polityki kredytowej Narodowego Banku Polskiego i niedostatecznie skuteczny system rozliczeń między jednostkami gospodarki uspołecznionej. W efekcie obserwujemy świadomą tendencję operowania kredytem towarowym — wzajemne kredytowanie się przedsiębiorstw. Komisja Nadzwyczajna do Kontroli Wdrażania Reformy Gospodarczej zwracała na to uwagę już w maju w piśmie do Ministra Finansów i do Prezesa NBP oraz w opinii skierowanej do Prezesa Rady Ministrów w lipcu. Jednakże dopiero ostatnio po obradach VIII Plenum KC PZPR podjęto działania w celu rozładowania zatorów.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Wadą w funkcjonowaniu przedsiębiorstw jest brak rozwiązań motywujących przedsiębiorstwa i załogi. W polityce płacowej zbyt duży jest udział funkcji osłonowych, niezależnych od efektów pracy. Nadal nie wypracowano systemów płac wiążących wysokość wynagrodzenia z wynikami pracy, a przecież zdaje to egzamin w grupowych systemach pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Należy się zastanowić, czy dla powodzenia reformy nie miałyby znaczenia zmiany w systemie własności — wyodrębnienie z własności ogólnonarodowej, podobnie jak własności komunalnej, także własności przedsiębiorstw państwowych. Spowodowałoby to bezpośrednią i ostro odczuwaną zależność płac i dochodów pracownika od powodzenia całej firmy, a poza tym byłoby punktem wyjścia do zasadniczej zmiany systemu finansowego przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Szczególnie dotkliwy dla przedsiębiorstw jest rozregulowany system zaopatrzeniowo-kooperacyjny. Nadal brak jest także działań zmierzających do wyeliminowania kosztowej formuły cen, która z założenia jest antyefektywnościowa. Nadal znikoma jest podatność przedsiębiorstw na wdrażanie postępu naukowo-technicznego. Obserwuje się także stale jeszcze niedostateczny postęp w poprawie jakości pracy na wszystkich odcinkach i stanowiskach pracy. Wyraża się to nie tylko niską jakością wyrobów, a przez to marnotrawstwem deficytowych materiałów i energii, ale także niską jakością tworzonego prawa. Podkomisja zagadnień prawnych w naszej Komisji bardzo krytycznie oceniła stan prawa gospodarczego, a zwłaszcza prawa finansowego, które, jak to określa opracowany przez Zespół Rady Legislacyjnej raport o stanie prawa finansowego, stale pogarsza się zarówno w zakresie systemu prawa finansowego przedsiębiorstw, jak i systemu podatkowego.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Wszystko to powoduje, że prawo staje się hamulcem efektywnych działań. Niepokój budzi jakość wydawanych aktów prawnych, na przykład rozporządzenia Rady Ministrów dotyczące podatku stabilizacyjnego, czy naliczania podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń są tak nieczytelne, że konieczne było wydawanie komentarzy i wyjaśnień, które wielokrotnie swą objętością przekraczają teksty rozporządzeń. W dodatku ukazywały się one z wielkim opóźnieniem, niektóre dopiero w maju, mimo że rozporządzenia obowiązują od 1 stycznia 1988 r. Toteż podatki te są powszechnie oceniane jako hamulec przedsiębiorczości i wyzwalania indywidualnych inicjatyw, co ma przecież stanowić fundamentalną zasadę reformy. Również jakość przedstawianych przez Rząd nowych projektów ustaw świadczy, iż nadal poziom służb legislacyjnych nie jest właściwy. Trudno oczekiwać, ażeby bez dobrych służb legislacyjnych w naczelnych organach administracji można było ukształtować system prawa gospodarczego, charakteryzujący się przejrzystością, jasnością i spójnością, a w konsekwencji dużą stabilnością.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Jednym ze sposobów wykorzystywania nadzwyczajnych uprawnień jest łączenie, podział i likwidacja przedsiębiorstw. Działania te są niezbędne. Komisja jednak krytycznie ocenia sposób przeprowadzania tej operacji. Z materiałów rządowych nie wynika, że były przeprowadzane analizy techniczno-ekonomiczne, które pozwalałyby na ustalanie kryteriów efektywnościowych decyzji, a nie tylko kryteriów administracyjnych. W licznych listach nadsyłanych do Komisji z przedsiębiorstw wskazuje się, że działania w zakresie łączenia czy podziału przedsiębiorstw państwowych przeprowadzane są przy biurku, bez analiz ekonomicznych, a nawet rozmów z przedsiębiorstwami. Z drugiej strony właśnie kryteria ekonomiczne powinny decydować o dalszym przekazywaniu przedsiębiorstw w gestie organów terenowych. W gestii organów centralnych powinny pozostawać tylko przedsiębiorstwa o szczególnym znaczeniu dla gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Wysoka Izbo! Oceniając ogólnie sytuację społeczno-gospodarczą w roku 1988, trzeba stwierdzić, że przyznanie Radzie Ministrów nadzwyczajnych uprawnień nie spowodowało odczuwalnego przyspieszenia realizacji założeń II etapu reformy, a przecież można było już wtedy podjąć działania na wzór tych, które planuje się obecnie w przygotowywanym planie konsolidacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Komisja stwierdza, że w ostatnich miesiącach, na co zwraca uwagę także Rada Społeczno-Gospodarcza:</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— nastąpiło dalsze pogarszanie się równowagi ogólnej w wielu dziedzinach gospodarki, co wywołuje społeczne niezadowolenie;</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— utrwalają się i pogłębiają zjawiska inflacji osłabiające bodźce do lepszego gospodarowania;</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— nastąpiło w ostatnim okresie poważne załamanie związków wynagrodzeń z rzeczywistą efektywnością pracy;</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— biurokratyczne formuły systemu podatkowego osłabiają mechanizmy reformy, a nadmierny fiskalizm wynikający z potrzeby finansowania dotacji utrudnia zwiększenie efektywności działania przedsiębiorstw;</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— nadal nie działają mechanizmy sprzyjające procesowi zmian strukturalnych i nadal utrzymują się praktyki monopolistyczne;</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— stale pogarsza się poziom techniczny wyrobów i jakość produkcji, co w konsekwencji obniża poziom życia społeczeństwa;</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— coraz bardziej utrwala się przekonanie w społeczeństwie, że wzrost osobistych dochodów z pracy staje się coraz mniej opłacalny i coraz mniej zależy od wydajności pracy. Prowadzi to w konsekwencji do coraz większej społecznej frustracji i pogłębiania niewiary w mechanizmy reformy;</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— obserwuje się narastające rozbieżności pomiędzy założeniami reformy, a ich kształtem realizacyjnym, które wywołują zniechęcenie również w przedsiębiorstwach, rośnie brak wiary w skuteczność reformy, a to wpływa zasadniczo na pogorszenie stanu gospodarowania;</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— szczególnie niebezpieczne jest obniżenie się opłacalności produkcji rolnej, co jest wynikiem przede wszystkim wzrostu cen środków produkcji w rolnictwie niewspółmiernie do cen skupu. Efektem tego jest m.in. ograniczenie produkcji, a zwłaszcza hodowli bydła, co wyraźnie odbija się już na zaopatrzeniu rynku;</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">— nadal nie obserwuje się poprawy w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych, co jest przyczyną rosnącego niezadowolenia i rozdrażnienia zwłaszcza ludzi młodych.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Wszystko to prowadzi do społecznej wątpliwości czy ośrodki władzy gospodarczej i organy odpowiedzialne za dotychczasowe nikłe postępy w reformowaniu gospodarki będą miały dosyć energii i konsekwencji działania w dalszej realizacji reform.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Ostatnie niepokoje i drastyczne objawy niezadowolenia społecznego wyrażone także w opiniach OPZZ pogłębiają wątpliwość, czy Rząd w dotychczasowym składzie, który w znacznym stopniu utracił zaufanie społeczne może bez tego społecznego poparcia efektywnie prowadzić nadal proces reformowania gospodarki. Komisja uważa, że dotychczasowe niepowodzenia w reformowaniu gospodarki stawiają na porządku dziennym potrzebę uwiarygodnienia programu reform i uwiarygodnienia ludzi, którzy mają przeprowadzać radykalne zmiany w życiu gospodarczym i społecznym. Przy istniejących realiach i uwarunkowaniach gospodarczych wielką groźbą byłoby skoncentrowanie wysiłków jedynie na spektakularnych działaniach doraźnych. Toteż zdaniem Komisji Nadzwyczajnej do Kontroli Wdrażania Reformy Gospodarczej konieczne jest przeprowadzenie głębokich zmian w składzie Rządu, rozszerzenie udziału sił koalicyjnych w tym Rządzie, ale także rozszerzenie jego składu o kompetentnych znawców poszczególnych dziedzin gospodarki, którzy od dawna krytykują sposób realizacji reformy gospodarczej. Mogłoby to zdaniem Komisji przywrócić zaufanie społeczeństwa do działania ośrodków władzy wykonawczej. Należy się spodziewać, że o tym prowadzone będą także rozmowy przy okrągłym stole.</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#PosełKrystynaJandyJendrośka">Konieczne są także zmiany w systemie zarządzania gospodarką i rewizja stosowanych dotąd instrumentów oddziaływania zarówno w centrum, jak i w terenie. Należy również wyraźnie określić relacje między kompetencjami i odpowiedzialnością ośrodków władzy politycznej i władzy gospodarczej. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Dziękuję obywatelce poseł.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Obywatele Posłowie! Prezydium Sejmu — po porozumieniu z Konwentem Seniorów — proponuje przeprowadzenie łącznej dyskusji nad punktami 1 i 2 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że propozycja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Wystąpienie Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Proszę o zabranie głosu Prezesa Rady Ministrów prof. Zbigniewa Messnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Wysoka Izba ma dziś ocenić realizację reformy i na tym tle działalność i dokonania Rządu oraz zjawiska i procesy, które uwarunkowały jego pracę i były jej następstwem. Niepokoje społeczne nie tylko spotęgowały ostrą krytykę rządzących, przede wszystkim uwidoczniły skalę schorzeń, możliwość kolejnego kryzysu. Jak trwale usunąć jego źródła, a tym samym zapewnić harmonijny rozwój Polski? To pytanie na powrót aktualne.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">W istocie więc tematem obrad jest dylemat, czy potrafimy zdobyć się na rozwagę, zdecydowanie i wytrwałość, czy też, jak w niektórych okresach naszej historii, długofalowy interes państwa przesłonią nam wewnętrzne waśnie i spory. Dlatego tak ważne jest dzisiejsze posiedzenie Wysokiego Sejmu. Właśnie tu, gdzie dobro Rzeczypospolitej jest wpisane w każdy poselski mandat, muszą zwyciężać racje fundamentalne, rzeczowe oceny i obiektywne przesłanki.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Toczy się ostra walka, mnożą się zarzuty i żądania poniesienia konsekwencji za nieudaną w społecznym odczuciu politykę. Akcentuje się rolę i odpowiedzialność instytucji politycznych, społecznych, państwowych w ogólnym systemie sprawowania władzy. Rozważa możliwość poszerzenia bazy rządzenia. Taka dyskusja jest potrzebna i pożyteczna. Musi jednak odbywać się w konstruktywnym klimacie społecznym i na uznanej płaszczyźnie parlamentarnej.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Coraz częściej pojawia się bowiem pytanie — o co właściwie chodzi. O szerszą formułę porozumienia narodowego? O autorytet, i zachowanie tożsamości związków zawodowych? O umocnienie instytucji politycznych i państwowych? O zaspokojenie grupowych lub osobistych ambicji politycznych? Jako odpowiedzialny przed Wysoką Izbą za wykonanie powierzonych Rządowi zadań pragnę jedynie wskazać o bo chodzić powinno. O poszanowanie i przestrzeganie żywotnych interesów narodu i państwa, o kierowanie się ich racjami we wszystkim co robimy.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">To nie są retoryczne zwroty. Tegoroczne strajki sierpniowe przyniosły Polsce straty w wysokości ponad 50 mld zł i kilkudziesięciu milionów dolarów. Z różnych przyczyn rzeczywiste koszty strajków były znacznie wyższe. To za nie teraz płacimy eskalacją roszczeń i dalszym rozchwianiem rynku, utratą autorytetu kadr kierowniczych, nieposzanowaniem prawa. Dla świata staliśmy się znów symbolem anarchii.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Jeden z dziennikarzy francuskiego pisma „Le Monde”, opisując chaos i rozpad więzów społecznych w jednym z państw azjatyckich, nazwał je „Polską Azji”. Tak się nas postrzega, tak tworzą się opinie o naszym miejscu w Europie i świecie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Nie sięgnęliśmy po radykalne środki dla powstrzymania strajków z dwóch powodów. Po pierwsze, siłą być może da się usunąć zewnętrzne objawy kryzysu, nie da się usunąć przyczyn. Po drugie, źródłem konfliktów nie jest wyłącznie świadoma, celowa działalność polityczna. Ich istotnym powodem są też liczne i dokuczliwe uciążliwości codziennego życia. Polityczne metody rozładowywania napięć nie mogą jednak oznaczać tolerancji dla bezprawia. Rząd jednoznacznie stoi na stanowisku pełnego egzekwowania norm prawnych, wyciągania konsekwencji wobec tych, którzy je naruszyli. Prawo nie może być w żadnym wypadku przedmiotem politycznej manipulacji.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Wielkie społeczne nadzieje, ale i rozterki rozbudziły perspektywy okrągłego stołu. Gdyby jego wyniki stworzyły szansę odzwierciedlenia w strukturach władzy zróżnicowanych postaw i poglądów społecznych, mogłoby to oznaczać pozyskanie szerszego poparcia dla reform, ułatwiłoby akceptację ich nieuniknionych kosztów. Rzecz jednak tym, by istotne niekiedy różnice poglądów i interesów, zaciekłość dotychczasowych sporów wbrew rozsądkowi nie spowodowały blokady postępowych przemian.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Podstawowe pytanie brzmi więc: czy wystarczy nam wyobraźni, by przewidzieć cenę, jaką Polakom przyszłoby zapłacić za brak wyobraźni, czy wszyscy uczestnicy i partnerzy uświadamiają sobie dostatecznie sens tego pytania?</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Jest też inny aspekt obecnych wydarzeń. Przez wiele lat władza prezentowała się jako monolit, co najwyżej ujawniano, i to dopiero po jakimś czasie, konflikty personalne. Był to obraz nieprawdziwy. Jest rzeczą oczywistą, że w strukturach władzy istnieją, jak w całym społeczeństwie, sprzeczności interesów i różnice poglądów na szereg kwestii. Nie uważam, by trzeba było je wstydliwie ukrywać. Rzecz w tym, że nie wystarczy wydobywać je na światło dzienne. Przede wszystkim trzeba je przezwyciężać w imię racji nie regionalnych, branżowych, czy grupowych, lecz ogólnospołecznych. Tam, gdzie Rządowi udało się te nadrzędne racje wyegzekwować, tam może on zaprezentować bezsporne osiągnięcia. Niepowodzeń doznawaliśmy wówczas, gdy ulegano naciskom. Gdy, dogadzając pozornie wszystkim, nie dogadzano w istocie nikomu. Kompromis jako metoda rządzenia nie może oznaczać unikania Wyborów, które wymagają decyzji odważnych i nierzadko bolesnych. Właśnie kompromisy są w gospodarce źródłem osłabienia przymusu efektywnego gospodarowania, niewystarczającej presji na tzw. ekonomizację, lekceważenia reguł gry.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Jest również aspekt trzeci. Szeroko kolportowane są oświadczenia wzywające do ustąpienia Rządu. Upadek gabinetu tak dobrze znany wielu krajom świata, nie jest sam w sobie szokujący. Trzeba natomiast mieć świadomość, że obaleniem rządów nie zastąpi się osiągnięcia celów społecznych czy gospodarczych. Rządy odchodzą, problemy pozostają.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Obywatele Posłowie! Rada Ministrów z uwagą wysłuchała opinii i wniosków Komisji Nadzwyczajnej. Jestem przekonany, że praca Komisji jest wkładem w konstruktywne przezwyciężanie ujawniających się sprzeczności. Ta demokratyczna forma oceny to niewątpliwy dorobek socjalistycznych reform. Taki też zapewne będzie osąd w perspektywie nadchodzących lat.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Do stanowiska Komisji Rząd przywiązuje szczególne znaczenie. W przeszłości takich rozliczeń dokonywano zawsze po odejściu tego lub innego gremium kierowniczego. Zawsze też były to oceny negatywne. Najłatwiej bowiem obciążyć nieobecnych winą za zaistniały stan rzeczy, zwłaszcza gdy to na nich spoczywa konstytucyjna odpowiedzialność. Konieczne jest też rozgraniczenie, które ze zjawisk i procesów powstały z przyczyn obiektywnych, które zaś są wynikiem błędów w kształtowaniu koncepcji i uchybień realizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Rząd nie kwestionuje wykazanych przez Komisję słabości naszej gospodarki, takich jak zjawiska inflacyjne, struktura inwestycji czy nadmierna monopolizacja. Większość z nich narastała od dziesięcioleci, inne — poprzednio sztucznie tłumione — ujawniły się z całą ostrością dopiero w ostatnich latach. Próbą ich kompleksowego przezwyciężenia jest reforma gospodarcza i w szczególności jej II etap zainicjowany decyzjami X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Powstanie „Programu realizacyjnego II etapu”, poprzedziła szeroka społeczna dyskusja. Uzyskał on aprobatę Komitetu Centralnego partii i kierowniczych gremiów sojuszniczych. Swoja uchwałą z 11 lutego br. przyjął go Wysoki Sejm. Rozpoczęcie wdrażania programu oznaczało wielką szansę, ale i znaczne zwiększenie skali ryzyka, którą Rząd podjął, choć w pełni zdawał sobie z niego sprawę.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Wielokrotnie już podkreślaliśmy, że harmonogram wzajemnie powiązanych działań obejmuje 3 lata, że pierwszy okres będzie szczególnie trudny. Chcę natomiast zwrócić uwagę, że program ten jest wykonywany w zapowiedzianych terminach. Dziś po kilku miesiącach realizacji każda rzeczowa analiza stanu gospodarki wymaga spojrzenia przez pryzmat celów reformy. Inaczej bieżące uciążliwości przesłonią sens podejmowanych przedsięwzięć.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Generalnym celem polityki Rządu było stworzenie zrębów nowoczesnej gospodarki, podporządkowanej rygorom praw ekonomicznych. Co uznaliśmy za najważniejsze dla realizacji tego celu? Rozwój przedsiębiorczości i inicjatyw gospodarczych jako niezbędny warunek wzrostu podaży, otwarcie na współpracę z zagranicą, urealnienie dochodów i cen, restrukturalizację gospodarki i wreszcie przebudowę systemu zarządzania w gospodarce i w państwie. W każdej z tych dziedzin podjęto wiele działań, choć różnią się one intensywnością.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Tempo przekształceń zależy jednak nie tylko od sprawności rządzenia, wpływa na nie świadome dążenie do tego by społeczne koszty były jak najniższe. Ciąży także na nim ukształtowany przez wiele lat model gospodarki. W tej sytuacji dotychczasowe efekty reformowania nie mogą być łatwo postrzegane, ani przynosić szybciej odczuwalnej poprawy. W trzech z wymienionych dziedzin są one zgodne z zamierzeniami i oczekiwaniami. Ukończone lub znacznie zaawansowane zostały prace nad prawno-ekonomicznym instrumentarium dla rozwoju przedsiębiorczości. Przyspieszone powstanie nowych jednostek gospodarczych czy innowacyjnych, innowacyjno-wdrożeniowych jest wyraźnie widoczne. Szybszy rozwój inicjatyw produkcyjnych i efektywnościowych jest ograniczany przez obecny system finansowy. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że jest on bezpośrednia pochodna silnie rozwiniętej od dziesięcioleci redystrybucyjnej funkcji budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Przebudowa systemu finansowego jest w toku, w szczególności przygotowaliśmy założenia kompleksowej reformy podatków. W przyszłości ważnym impulsem rozwoju przedsiębiorczości i wymuszania efektywności stanie się rynek kapitałowy, umożliwiający swobodni przepływ środków między jednostkami gospodarczymi. Usuwane są, choć w społecznym odczuciu zbyt wolno, bariery formalno-prawne. Proces ten został przyspieszony ostatnimi decyzjami Rządu. Już z końcem roku większość przepisów hamujących inicjatywę i aktywność gospodarcza straci moc prawną.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Niemało uczyniliśmy dla otwarcia naszej gospodarki na świat. W ostatnich dwóch latach nastąpiło jakościowe wręcz przyspieszanie eksportu, w tym wolnodewizowego. Wystarczy przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno wpływy na poziomie 8 mld dolarów rocznie wydawały się być poza zasięgiem naszych możliwości. Nie oznacza to żadną miarą rozwiązania wszystkich problemów. Przytłacza nas „garb zadłużeniowy”, choć od lat nie zaciągamy nowych kredytów. Zwiększanie się długu jest wynikiem kumulowania się odsetek oraz zmian kursów walut. Zahamowanie jego narastania oraz przejście w perspektywie lat dziewięćdziesiątych do spłaty długów, wymaga stałego poszerzania współpracy gospodarczej z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">W stosunkach z państwami socjalistycznymi coraz częściej podejmujemy wspólne inicjatywy gospodarcze i naukowo-techniczne. Należymy do najaktywniejszych inicjatorów socjalistycznego wspólnego rynku.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">W ślad za postępującą normalizacją stosunków politycznych z państwami Zachodu, zaawansowaliśmy odbudowę kontaktów gospodarczych, choć kwestie finansowo-kredytowe wciąż czekają na wzajemnie korzystne uregulowania. Na tym tle trzeba kategorycznie stwierdzić, że opinie o możliwości nieobsługiwania, czy niespłacania zadłużenia zagranicznego są po prostu nieodpowiedzialne. To prawda, że istnieje doraźny konflikt między równowagą wewnętrzną i zewnętrzną, ale bez uzyskania tej ostatniej nie będzie nigdy mowy o rzeczywistym unowocześnieniu gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Trzecią sferą, gdzie przekształcenia są wyraźnie widoczne jest przebudowa systemu zarządzania gospodarką i państwem. Przeprowadzona w ubiegłym roku reorganizacja centrum przyniosła: przełamanie głównych barier branżowego partykularyzmu oraz pogłębienie decentralizacji i ograniczenie „ręcznego” sterowania. Niestety, reforma ta ograniczyła się do centralnej administracji państwowej. Przemiany „otoczenia”, a więc instytucji politycznych i innych struktur państwa, organizacji spółdzielczych, w istocie nie miały miejsca. Muszą one nastąpić. Tylko wówczas będzie można zapewnić spójne, jednolite w intencjach kierowanie i rządzenie. Także w centralnej administracji państwowej proces przebudowy nie został całkowicie zakończony. Kolejne zamiary Rządu koncentrowały się na stworzeniu ogniwa odpowiedzialnego za spójne, czytelne prowadzenie całej polityki gospodarczej i zmodyfikowanie systemu kontroli w państwie tak, by badał on efektywność a nie formalną poprawność działania.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Gdzie natomiast rezultaty odbiegają od założeń? Przede wszystkim w operacji cenowo-dochodowej. Tu ponieśliśmy porażkę. Jej przyczyny były wielokrotnie przedstawiane. Fakt, że różne okoliczności wymusiły złamanie pierwotnych założeń tak po stronie cen, jak dochodów, nie zmienia tego, że nie doceniliśmy ani niszczącej siły inflacji, ani presji rewindykacyjnej, ani czynników psychospołecznych, że podeszliśmy do tej operacji zbyt technokratycznie. Jej niepowodzenie pogorszyło stan rynku rozchwianego po gwałtownym wykupie, który towarzyszył referendum.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Nawet tak znaczące zwiększenie dostaw, jak w minionym miesiącu, a sięgało ono w przypadku niektórych towarów nawet kilkudziesięciu procent, nie daje dziś widocznych efektów. Skutki tej porażki wpłyną na kształt polityki cenowo-dochodowej w najbliższych latach. Konflikt względów społecznych i ekonomicznych konieczności nie pozwoli, jak się wydaje, na dalsze działania zbyt radykalne. Jedno okazało się znów bezsporne — jakakolwiek koncepcja zostanie wybrana, elementarnym warunkiem jej powodzenia będzie rygorystyczne egzekwowanie przyjętych założeń. Z tego punktu widzenia powstająca Społeczno-Państwowa Komisja do Spraw Dochodów i Cen powinna stać się przez swój skład przede wszystkim gwarantem przestrzegania wypracowanych reguł działania.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Społeczeństwo ocenia stan gospodarki przez sytuację rynkową — ilość towarów oraz możliwości ich zakupu. Skoncentrowanie krytyki na braku równowagi pieniężno-rynkowej jest więc w pełni uzasadnione. Głębszych źródeł tego problemu trzeba jednak szukać w strukturze gospodarki, która dziś wciąż jeszcze jest anachroniczna. Radykalne przyspieszenie jej przebudowy jest konieczne także jako swego rodzaju substytut dla polityki cenowo-dochodowej. Nie mamy złudzeń, że dotychczas podjęte decyzje o podziale 116 i likwidacji 27 przedsiębiorstw mogą stanowić jakościowy przełom w restrukturalizacji.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Z założenia nadzwyczajne pełnomocnictwa miały jedynie inicjować niezbędne przekształcenia.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">W kategoriach doraźnych restrukturalizacja oznacza wstrzymanie produkcji wyrobów oraz zakazy stosowania technologii nieefektywnych i przestarzałych; także — trwałe wyłączenie całych zakładów lub ich części wszędzie tam, gdzie zdolności produkcyjne nie są i nie mogą być właściwie spożytkowane. Inaczej mówiąc, ograniczenie popytu ze strony jednostek mniej efektywnych dla lepszego wykorzystania wszystkich czynników wytwórczych oraz w rezultacie zwiększenia podaży o odpowiedniej strukturze. W kategoriach długofalowych powodzenie programu restrukturalizacji zależy od ukształtowania właściwych proporcji w nakładach inwestycyjnych. Opublikowane założenia korekty Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego kładą nacisk, być może wciąż jeszcze niedostateczny, na odciążenie programu inwestycyjnego od obiektów przewlekle realizowanych i kapitałochłonnych, a jak wiadomo podjęliśmy w tym roku już pierwsze decyzje zmierzające w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Nasilenie tych zmian jest nieuniknione, nawet kosztem pogorszenia możliwości zaspokojenia rynku krajowego, czasowego ograniczenia eksportu czy przejściowych napięć społecznych. Nie da się ich ominąć, jeśli restrukturalizacja ma rzeczywiście przynieść skutek.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Tak przedstawia się charakterystyka głównych kierunków drugiego etapu reformy w pół roku po przyjęciu programu realizacyjnego. Jeśli zaś idzie o bieżącą sytuację gospodarki, to obok złego stanu rynku i wysokiej inflacji, procesy w sferze materialnej wykazują wyraźną tendencję wzrostową. Dobre jest również wykonanie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Jaki jest więc bilans osiągniętych już rezultatów drugiego etapu i przedsięwzięć koniecznych dla jego kontynuacji? Uważam, że nie da się zakwestionować postępu uzyskanego na tym polu. Jesteśmy dziś bliżej niż kiedykolwiek jakościowo nowych stosunków ekonomicznych i społecznych. To przekonanie podzielił — jak sądzę — Wysoki Sejm, przyjmując dwa miesiące temu sprawozdanie z wdrażania reformy i udzielając Rządowi absolutorium. Mam jednak pełną świadomość, że ten nowy model jeszcze nie funkcjonuje. Że obok już podjętych i zapowiedzianych inicjatyw w jednych dziedzinach — występuje ociężałość w innych. Że wreszcie istnieje i pogłębia się rozbieżność między rzeczywistym stanem gospodarki jako całości a odczuciami wielu obywateli.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Powtórzę jednak to, co kilkakrotnie mówiłem w tej sali. Nie po raz pierwszy podejmujemy w Polsce próbę reform. Zawsze widzieliśmy w nich szansę i zawsze grzebaliśmy ją, ustępując w obliczu trudności i nacisków. W takiej sytuacji jesteśmy także dziś. Jeżeli wycofamy się na dobrze znane pozycje, jeżeli uwierzymy w demagogiczne hasło, że głęboką przebudowę gospodarki i państwa można przeprowadzić bez poważnych kosztów ekonomicznych i społecznych, staniemy się częścią Europy tylko w sensie geograficznym.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Wysoki Sejmie! Otwierając obrady VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Wojciech Jaruzelski określił czekające nas zmiany jako zwrot w kontynuacji. Mówiąc krótko: cele i strategia drugiego etapu reformy gospodarczej pozostają niezmienne. Konieczna jest natomiast weryfikacja polityki ekonomicznej, metod działania czy kolejności przedsięwzięć. Niektóre z nich wymagać będą przyspieszenia, inne zwolnienia lub nawet odsunięcia na dalszą perspektywę. Przewartościowania te znajdą wyraz w planie konsolidacji gospodarki narodowej. Jak każdy program działania, tak i ten wymagać będzie spełnienia odpowiednich warunków. Są nimi:</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Po pierwsze — zespolenie wszystkich sił politycznych i społecznych oraz administracji państwowej i gospodarczej. Dotąd takiego spójnego i jednolitego działania nie ma.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Po drugie — postawienie w polityce kadrowej na przyspieszony awans młodych. Dzieło reformy podjęli w większości ludzie ukształtowani w poprzednim modelu gospodarki i państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Po trzecie — klimat zaufania dla tych, którym przyjdzie realizować te zadania. Nikt nie będzie działać skutecznie w atmosferze ciągłego dyskredytowania, nawet znieważania. Demonstracyjne odrzucanie wszystkiego, co proponuje centralna administracja, to nie jest tylko paraliż reformy, to paraliż całego systemu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Po czwarte — każdy Rząd powinien znać granice swej swobody działania i swej odpowiedzialności. Dotąd takiego precyzyjnego rozdziału kompetencji nie było. Jest on konieczny, jeśli rzeczywiście myślimy o głębokich przekształceniach socjalistycznej formacji ustrojowej.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Obywatelki i Obywatele Posłowie! Obywatelu Marszałku! Rząd, który podejmie realizację węzłowych problemów społeczno-gospodarczych musi działać bez obciążeń. Mieć kredyt zaufania. Kierując się nadrzędnym interesem państwa i intencją ułatwienia Sejmowi podjęcia właściwych w obecnej sytuacji decyzji — zgłaszam Wysokiej Izbie ustąpienie Rady Ministrów. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Dziękuję obywatelowi Premierowi za wystąpienie.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Otwieram łączną dyskusję nad sprawozdaniem Komisji Nadzwyczajnej oraz wystąpieniem Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Głos ma poseł Józef Barecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJózefBarecki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie po raz pierwszy stan gospodarki, a przede wszystkim jej zdolność sprostania potrzebom społecznym, odciska się dramatycznie na sytuacji kraju, rodzi napięcia i konflikty, wzmaga niepokój o warunki osobistego bytu i los państwa. Nie ulega wątpliwości, że gwałtowne załamanie się nastrojów społecznych wywołały skutki realizacji operacji cenowo-dochodowej. Z operacją tą związane było zapewnienie, że poprawi ona strukturę cen i równowagę rynkową, że ograniczy dotacje, oczyści przedpole dla rynkowego pchnięcia gospodarki. Miała ona spowodować lepszą motywację pracy i wzrost przedsiębiorczości.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełJózefBarecki">Cele te nie zostały osiągnięte. Operacja cenowo-dochodowa rozprężyła jeszcze bardziej gospodarkę, wywołała falę rewindykacji płacowych, wykorzystana została do wywołania strajków, które przyniosły ogromne szkody materialne i polityczne naszemu krajowi. Wreszcie spowodowała groźny efekt społeczny: podważyła wiarę w sens reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełJózefBarecki">Krytyka za taki rozwój sytuacji skierowała się przede wszystkim pod adresem Rządu, uwidoczniła się na spotkaniach z wyborcami i w zakładach pracy. OPZZ wystąpiło z wnioskiem o zwołanie posiedzenia Sejmu i zobowiązało posłów związkowców do zgłoszenia votum nieufności dla Rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PosełJózefBarecki">Ta krytyka nie wzięła się tylko ze społecznego odczucia, rozumianego jako rzekomo niezgodne z dobrymi danymi statystycznymi. Ukształtowała ją rzeczywistość, konfrontacja między tym co się deklarowało, a tym co i jak się realizowało.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PosełJózefBarecki">Wdrażanie założeń drugiego etapu reformy i sytuacja społeczna z tym związana stanęły na porządku obrad VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Ocenę działalności Rządu Plenum przekazało do dyspozycji Sejmu i powołanej przez niego Komisji Nadzwyczajnej, a więc na uznaną płaszczyznę parlamentarną. Nasza partia podkreśliła w ten sposób rolę Sejmu jako najwyższego, suwerennego organu władzy państwowej, przed którym Rząd odpowiada za swoją działalność.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PosełJózefBarecki">Wiadomo, że Sejm zaakceptował zmodyfikowane założenia drugiego etapu reformy, ale wielokrotnie formułował swoje krytyczne stanowisko wobec uzyskiwanych rezultatów i sposobów wprowadzania tych założeń w życie. Z przedstawionego dzisiaj sprawozdania Komisji wynika, że Rząd nie realizował konsekwentnie zaleceń Sejmu, nie weryfikował nie sprawdzających się mechanizmów ekonomicznych, a zwłaszcza nie zapobiegł wymknięciu się spod kontroli operacji cenowo-dochodowej. Klub Poselski PZPR w pełni aprobuje tę ocenę i sformułowane w niej wnioski w sprawie konieczności przeprowadzenia głębokich zmian w składzie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PosełJózefBarecki">W swoim przemówieniu Premier prof. Zbigniew Messner zgłosił rezygnację Rządu. Nasz Klub uważa, że stosunek do wniosku obywatela Premiera jest sprawą indywidualnej decyzji każdego z nas, posłów, którą podejmiemy zgodnie z własnym sumieniem i opinią wyborców.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PosełJózefBarecki">Obywatele Posłowie! Praca Komisji Nadzwyczajnej koncentrowała się przede wszystkim na analizie przyczyn, które doprowadziły do tak dramatycznego rozwoju sytuacji. Nie oznacza to niedostrzegania niezwykle trudnych warunków ekonomicznych i społecznych, w jakich pracował Rząd, ograniczonych możliwości manewru, wynikających z konieczności spłaty długów. Nie oznacza niedoceniania problemów, które powstawały przy tworzeniu i wdrażaniu nowych rozwiązań systemowych. Obiektywna ocena pracy Rządu musi uwzględnić także te dokonania, o których mówił w swoim wystąpieniu obywatel Premier. Te dokonania, które przecierały drogę reformie, mimo że nie były konsekwentne, które usprawniały prace administracji państwowej, poszerzały nasza współpracę z zagranicą, Myślę, że potrzebne jest to przypomnienie wobec podjętej przez Rząd decyzji o rezygnacji w odpowiedzi na krytykę społeczną i wzięcie na siebie odpowiedzialności za powstałą sytuację.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PosełJózefBarecki">Obywatele Posłowie! Nasze obrady poprzedziło posiedzenie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Stwierdziło ono, że reforma, jej generalna koncepcja rozwinięta w ramach drugiego etapu jest konieczna dla modernizacji naszej gospodarki i leży w najgłębiej pojętym interesie ludzi pracy. Wobec zaistniałej sytuacji VIII Plenum uznało za najpilniejsze zadanie poprawę doraźną zaopatrzenia rynku i podjęcie działań dla widocznego zahamowania inflacji. Nie jest to zadanie łatwe. Wczoraj na posiedzeniu naszego Klubu Minister Jóźwiak poinformował nas, że zasoby pieniężne ludności wynoszą już 5 bilionów złotych i porównanie ich do zapasów towarów daje bardzo niepokojący wynik. Na tysiąc złotych pieniądza, gorącego pieniądza jest tylko 307 czy 305, jak sobie przypominam, złotych wartości towarów. W tej sytuacji każde doraźne działanie dla uspokojenia rynku jest niezwykle trudne, ponieważ rynek jest podobny do dziurawego worka, który wchłonie wszystko i nie będzie zbyt wielkiego skutku: Plenum naszego Komitetu Centralnego wysunęło jednocześnie propozycję opracowania 2-letniego planu konsolidacji gospodarki, którego realizacja doprowadziłaby do trwałego jej uzdrowienia.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PosełJózefBarecki">Zaproponowane posunięcia, m.in. rzeczywiście gruntowna rewizja programu inwestycyjnego, w celu uwolnienia jak największej ilości środków dla rynku i eliminacja nieefektywnych przedsiębiorstw powinny przyspieszyć restrukturalizację gospodarki. Pozwoliłoby to na szybszy rozwój budownictwa mieszkaniowego, co jest tak szczególnie ważne dla młodego pokolenia. Przyspieszyłoby to rozwój gospodarki żywnościowej, oszczędność paliw i energii, zamiast wzrostu ich produkcji oraz intensyfikację eksportu, a więc dziedzin najbardziej istotnych z punktu widzenia potrzeb społecznych.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PosełJózefBarecki">Koncepcja planu konsolidacji zakłada generalną rewizję Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na ostatnie lata obecnej 5-latki. Faktycznie plan ten zdezaktualizowało już życie, gdyż większość jego założeń, przypadających na lata 1986–1988 nie została zrealizowana. Gorzkie doświadczenia ostatnich miesięcy są dodatkowym argumentem za koniecznością opracowania wyrazistej, społecznie czytelnej i akceptowanej polityki gospodarczej. Rząd opublikował wstępne założenia takiego planu. Jest to krok we właściwym kierunku. Przede wszystkim plan zrywa z antyrynkowym, tym samym antymotywacyjnym charakterem dotychczasowej polityki gospodarczej. Osiąganie równowagi gospodarczej, a więc rozwiązywanie kluczowego naszego problemu, opiera nie na forsowaniu wzrostu cen, który jak wykazuje życie, uderza przede wszystkim w najsłabszych, lecz na rzeczywistej restrukturalizacji gospodarki. W tym świetle przekonujące są założenia zapowiadające opanowanie inflacji, umocnienie pieniądza, stabilizację warunków życia. Projekt ma charakter wstępnego zarysu koncepcji nowej polityki gospodarczej i przeznaczony jest do dyskusji. Trzeba wziąć przy jego opracowaniu także pod uwagę plon, dorobek już przeprowadzonej dyskusji, oczywiście nie wolnej od emocji, ale prowadzonej w dobrej wierze, w trosce o naszą gospodarkę, o rozwój naszego kraju. Chodzi o to, żeby zanalizować dokładnie tę różnorodność bardzo cennych uwag i propozycji i wykorzystać je przy budowaniu tego planu konsolidacji naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PosełJózefBarecki">Wstępne założenia tego planu uświadamiają ważną prawdę. Nie było w przeszłości i tym bardziej nie ma teraz i nie będzie łatwych rozwiązań. Pozostaną te same trudne uwarunkowania zewnętrzne — konieczność spłaty długów, bariery dla naszego handlu zagranicznego. Każda ekipa rządowa będzie w tej smudze cienia. Ma rację obywatel Premier, mówiąc, że rządy odchodzą, a problemy pozostają. Z tą jednak chyba poprawką, że obecnie spiętrzyły się nasze dylematy, spiętrzyły się problemy, które trzeba będzie, które muszą być rozwiązane. Rozwiązywać je jednak nasze społeczeństwo musi.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PosełJózefBarecki">Gospodarka jest największym wyzwaniem dla naszego narodu. Warunkiem sprostania temu wyzwaniu jest radykalne przyspieszenie reformy. A jednocześnie wsparcie jej głębokimi zmianami w systemie sprawowania władzy, a zwłaszcza poszerzenia bazy rządzenia. Warunkiem jest dalszy postęp procesu porozumienia narodowego.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PosełJózefBarecki">Wysuwając ideę planu konsolidacji gospodarki, nasza partia zaproponowała utworzenie szerokiej koalicji proreformatorskiej. Rozmowy na temat okrągłego stołu mogą, choć nie muszą, taką koalicję stworzyć. Mogą, i wydaje się, że uczynią to, pozyskać szersze wsparcie dla reformy. Znajdujemy się w ważnym punkcie naszej współczesnej historii, ważnym punkcie kształtowania polskiego modelu demokracji socjalistycznej, w ramach której będzie miejsce na respektowanie politycznych konsekwencji, różnorodności interesów, poglądów i orientacji. Klub Poselski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w swojej działalności sejmowej będzie realizował zainicjowane przez naszą partię te śmiałe idee reformy. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Bolesław Strużek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełBolesławStrużek">Obywatelu Marszałku! Wysoka izbo! Zabierając głos w imieniu Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, świadomy jestem historycznej wagi dzisiejszego posiedzenia Senatu i jego odpowiedzialności za zajęte stanowisko, znaczenia dla najbardziej żywotnych interesów społeczeństwa, gospodarki narodowej i państwa. Obywatel Premier wskazał na potrzebę klimatu konstruktywnej dyskusji i sądzę, że jest to bardzo istotny punkt naszej dzisiejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełBolesławStrużek">Mija niecały rok od rozpoczęcia wdrażania drugiego etapu reformy gospodarczej i kilka miesięcy od momentu udzielenia Rządowi nadzwyczajnych pełnomocnictw. Obydwie te kwestie były przedmiotem oceny na forum Komisji Nadzwyczajnej do spraw Kontroli Wdrażania Reformy Gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełBolesławStrużek">Oceniając obiektywnie działalność Rządu w szerokim znaczeniu tego pojęcia, należy stwierdzić, że w okresie tym zostały uzyskane pewne efekty pozytywne, jednakże wystąpiły również istotne procesy i zjawiska negatywne. Do pozytywów należy przede wszystkim zaliczyć opracowanie koncepcji drugiego etapu reformy gospodarczej, harmonogramu jego realizacji, przeprowadzenie zmian w centralnej administracji, rozszerzenie ekonomicznej i prawnej infrastruktury reformy, przyspieszenie rozwoju sektora drobnej wytwórczości pozarolniczej, przekazanie znacznej liczby przedsiębiorstw w gestię terenowych organów założycielskich, stworzenie podstaw do rozwoju sektora przedsiębiorstw komunalnych, rozwój przedsiębiorstw -innowacyjnych, poświęcenie dużej uwagi działaniom osłonowym, zwłaszcza w stosunku do emerytów i rencistów, zahamowanie procesów dekapitalizacji majątku produkcyjnego w szeregu branżach przemysłowych, pewne korzystne zmiany w strukturze inwestycji, aktywizację obrotów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PosełBolesławStrużek">Te pozytywy zostały przesłonięte przez sumę zjawisk negatywnych, wyrażających się przede wszystkim w pogłębieniu stanu globalnej nierównowagi gospodarki, a zwłaszcza stanu nierównowagi rynku artykułów konsumpcyjnych, gwałtownym wzroście stopy inflacji i dużej deprecjacji złotówki, lawinowym wzroście dotacji i w konsekwencji w znacznym powiększeniu obciążeń podatkowych. Nastąpiło nieuzasadnione zróżnicowanie płac i innych przychodów pieniężnych. Nie zostały zrealizowane możliwe, a konieczne zmiany w strukturze produkcji, a zwłaszcza w produkcji przemysłowej, co pogłębiło nieefektywną alokację zasobów. Wszystkie te zjawiska osłabiały w sposób istotny zdolność sterowania rozwojem gospodarki przy pomocy instrumentów ekonomicznych i prawnych.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PosełBolesławStrużek">W świadomości społecznej upowszechniło się odczucie antynomii między rozwojem procesu reformowania gospodarki, a kształtowaniem się bieżącej sytuacji społeczno-ekonomicznej. A przecież bez aktywnego poparcia społeczeństwa nie można liczyć na efektywne reformowanie gospodarki i życia społeczno-politycznego.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PosełBolesławStrużek">Kontynuując zatem słuszne założenia reformy, niezbędne jest dokonanie takiego zwrotu w polityce gospodarczej, który zapewniałby lepsze powiązania celów bieżących z perspektywicznymi. Proces reformowania nie może być bezpłodny, musi przynosić również doraźne i społecznie widoczne skutki.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PosełBolesławStrużek">W kontekście tego rodzi się nadzwyczaj istotne pytanie o główne przyczyny niedostatecznych efektów we wdrażaniu reformy gospodarczej. Prawidłowe określenie przyczyn ma kapitalne znaczenie dla wytyczenia niezbędnych zmian w polityce gospodarczej i poprawy sposobu wdrażania reformy. Wydaje się, że należy wskazać na trzy grupy tych przyczyn: ciężar zadłużenia w walutach wymienialnych, przy nieznacznie osłabionej zaledwie polityce restrykcyjnej państw wierzycielskich; bariery społeczno-ekonomiczne oraz sposób działania centralnej i terenowej administracji.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PosełBolesławStrużek">Jeżeli chodzi o pierwszą grupę przyczyn, to nie zachodzi potrzeba rozwodzenia się nad skalą i skutkami tych obciążeń. Nadal konieczna jest proeksportowa orientacja gospodarki, działania na rzecz poprawy efektywności eksportu, lepsze wykorzystanie importu we wzroście produkcji i modernizacji gospodarki, a zatem i lepsza alimentacja krajowego rynku wewnętrznego. Ale jakże wielką rolę w tym zakresie oprócz czynników ekonomicznych odgrywa kondycja społeczno-polityczna kraju. W tym świetle należy spojrzeć na akcje strajkowe, zagrożenie wszczynania konfliktów w ruchu związków zawodowych. Los wielkiego dzieła reform w Polsce w końcu XVIII wieku powinien stanowić dostateczną przestrogę i bodziec gruntowania powszechnego porozumienia narodowego i to porozumienia właśnie konstruktywnego.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PosełBolesławStrużek">Kwestia barier społeczno-ekonomicznych — to druga grupa przyczyn hamujących wdrażanie reformy gospodarczej. Wydaje się, że często dokonujemy tu pewnych uproszczeń, określając, że tym hamulcem jest część aparatu administracyjnego przywiązana do wygodniejszych metod zarządzania, ekstrema polityczna negatywnie nastawiona do programu reform itp. Nie negując, że tego rodzaju hamulce występują, to nie one jednak spełniają rolę głównych barier wdrażania reformy gospodarczej. Sądzę, że stanowią je czynniki o bardziej powszechnym występowaniu, takie jak: istniejące gospodarce niedobory materiałowo-techniczne, brak równowagi gospodarczej, przestarzała struktura gospodarki, niska wydajność pracy, wysoka materiało-i energochłonność, niedostatecznie rozwinięta w przedsiębiorstwach uspołecznionych orientacja na innowacyjność, przedsiębiorczość, przerost administracji i utrzymujący się wysoki stopień monopolizacji. Te bariery na ogół są dostrzegane, są podejmowane działania w celu ich osłabienia bądź usunięcia. Działania te jednak nie są dostatecznie intensywne i skuteczne. W dyskusji na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej posłowie wskazywali, że usunięcie tych barier wyzwoliłoby ogromne rezerwy jeszcze tkwiące w naszej gospodarce i które by przyspieszyły wzrost gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PosełBolesławStrużek">Natomiast nie są doceniane takie bariery, jak występujące realnie sprzeczności interesów społecznych, które w niemałym stopniu deformują proces reformowania gospodarki. Przejawiają się one ze szczególną siłą w obrębie płac, cen, w stosunku do dotacji, w stosunku do świadczeń podatkowych, negocjowaniu przywilejów, sektorowych i branżowych. Na przykład podnoszony jest zarzut nadmiernego fiskalizmu podatkowego w okresie, gdy źródłem akumulacji finansowej przedsiębiorstw w ponad 90% jest wzrost cen, a równocześnie ponad 1/3 wydatków budżetu centralnego pochłaniają dotacje. Dopóki będą tak wielkie kwoty dotacji, w budżecie muszą być środki dla ich pokrycia. Nie oznacza to akceptacji istniejącego systemu podatkowego, potrzebna jest jego reforma. Chodzi jednak o to, aby nie rozbrajać mechanizmów ekonomicznych równoważenia gospodarki i poprawy efektywności, nie dopuszczać do wytwarzania się łańcuchów destruktywnie działających współzależności. Wskazuje to ponownie na wagę prawidłowej polityki społeczno-gospodarczej, zdolnej do właściwego rozwiązywania sprzecznych interesów społeczno-ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PosełBolesławStrużek">I wreszcie przyczyny związane z działalnością Rządu i sposobem sprawowania władzy. Niezależnie od dużej intensywności działań Rządu, brak widocznych i odczuwalnych efektów, a wręcz pogorszenie sytuacji w wielu dziedzinach życia gospodarczego poważnie nadwerężyło stopień wiarygodności Rządu, co do możliwości skutecznych działań. Nie to jednak jest najważniejsze. Złożoność aktualnej sytuacji i ogrom trudnych zadań wymagają znalezienia dodatkowych środków i społecznych, i ekonomicznych, wymagają niepójścia drogą formalnych, chociażby i głębokich zmian w składzie osobowym Rządu, lecz wymagają zasadniczej rekonstrukcji Rządu i sposobu jego funkcjonowania. Obydwie te sprawy są szczególnie doniosłe. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się III Plenum NK ZSL obradujące w dniu 31 sierpnia br., postulując konieczność zdecydowanych zmian w systemie sprawowania władzy, co powinno wyrażać się w rozdzieleniu kompetencji i odpowiedzialności partii politycznych od kompetencji organów przedstawicielskich oraz kompetencji administracji państwowej i gospodarczej. Wysunięty został postulat „rozszerzenia i wzmocnienia koalicji szerokich sił patriotycznych, co powinno znaleźć wyraz W zrekonstruowanym rządzie, przyszłym Sejmie oraz we wszystkich strukturach naszego państwa”. Prezes naszego Stronnictwa kol. Roman Malinowski sprecyzował to stanowisko ściślej w wywiadzie dla tygodnika „Perspektywy”: „Klucz do polskich problemów znajduje się w zmianie systemu sprawowania władzy. Po pierwsze — chodzi o wzbogacenie koalicji, a więc o poszerzenie bazy rządzenia; po drugie — o ułożenie zasad rzeczywistego dialogu i partnerstwa wszystkich uczestników koalicji; a po trzecie — o rozdzielenie kompetencji i struktur państwowych, społecznych i administracyjnych od politycznych”. Jest to droga kształtowania się szerokiej koalicji proreformatorskiej.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PosełBolesławStrużek">Sięgnę tu ponownie do jakże słusznej wypowiedzi kolegi Prezesa, wyrażonej w wymienionym wywiadzie: „Zapowiada się nowa jakość form życia społecznego i politycznego. Pora nauczyć się porzucenia urazów i uprzedzeń, odstąpić od zacietrzewienia, wykazywać się zaufaniem i zrozumieniem, mieć poszanowanie dla poglądów partnera i umieć prowadzić z nim dialog z myślą i w trosce o państwo. Chcę podkreślić raz jeszcze, że jest to jedyna droga tworzenia wielkiej polskiej koalicji, zdolnej wyprowadzić kraj z głębokiego kryzysu, poszerzyć społeczną bazę rządzenia i włączyć szersze siły społeczne do reform”.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PosełBolesławStrużek">Obywatele Posłowie! Klub Poselski ZSL podziela stanowisko Komisji Nadzwyczajnej, jeżeli chodzi o ogólny kształt polityki gospodarczej i społecznej na najbliższe dwa lata. Określać go powinny: przyspieszenie realizacji procesu reformy gospodarczej, dalsze przeobrażenia w systemie politycznym państwa, lepsze dostosowanie modelu stosunków społecznych do wymogów modernizującej się i bardziej efektywnej gospodarki, umacnianie się różnych form samorządu.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PosełBolesławStrużek">W dziedzinie polityki gospodarczej, a zwłaszcza na tle występującej aktualnie sytuacji — niewątpliwie za kluczowe zadanie należy uznać kompleksowe działania na rzecz równoważenia gospodarki i jej restrukturalizacji. W tym kompleksowym podejściu do zadań równoważenia rynku i restrukturalizacji gospodarki mieszczą się również zagadnienia warunków rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#PosełBolesławStrużek">W ostatnich miesiącach relatywnie zrównoważony od kilku lat rynek artykułów żywnościowych uległ poważnemu zachwianiu. W II kwartale zmniejszył się również o blisko 1/4 popyt na nawozy mineralne ze względu na gwałtowny ruch cen. Z tych samych względów zmniejszył się również popyt na środki ochrony roślin. Rozszerzają się przejawy procesu ekstensyfikacji produkcji rolniczej. Pragnę się tu powołać na wystąpienie prof. Augustyna Wosia doradcy sejmowego na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej, który stwierdził, że po raz pierwszy od momentu realizacji nowej polityki rolnej ujawniła się niedostateczna opłacalność produkcji w grupie najbardziej towarowych gospodarstw indywidualnych, a właśnie one dostarczają ponad 1/2, znacznie ponad 1/2 towarowej produkcji produktów rolnych z gospodarki indywidualnej.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#PosełBolesławStrużek">Procesy dostosowania się gospodarstw rolnych, tak uspołecznionych, jak i indywidualnych, do warunków ekonomicznych i technicznych prowadzą — to podkreślam — do nadmiernego preferowania produkcji roślinnej, co powoduje niewykorzystanie istniejących możliwości rozwoju produkcji zwierzęcej. Zaniechanie w blisko 1/3 ogólnej liczby gospodarstw indywidualnych chowu zwierząt gospodarskich, przy braku postępu w koncentracji produkcji zwierzęcej w pozostałych gospodarstwach, wymaga zdecydowanych przeciwdziałań również o charakterze bardziej kompleksowym niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#PosełBolesławStrużek">Ostatnie Plenum NK ZSL w podjętej uchwale postulowało: zwiększenie nakładów inwestycyjnych na przyspieszenie rozwoju przemysłu rolno-spożywczego oraz przemysłów wytwarzających środki produkcji dla rolnictwa; wdrożenie prawidłowego systemu cenotwórstwa w sferze gospodarki żywnościowej; jak najszybsze powołanie społeczno-państwowej komisji do spraw cen i dochodów; osiągnięcie parytetu dochodów w ciągu dwu najbliższych lat; demonopolizację rynku rolnego i odejście od reglamentacji środków produkcji; przestrzeganie zasady honorowania pełnej podmiotowości społeczno-zawodowych i spółdzielczych organizacji chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#PosełBolesławStrużek">Z dużą satysfakcją pragnę skonstatować zbieżność naszego stanowiska w tych kwestiach ze stanowiskiem działaczy związkowych, zrzeszonych w OPPZ, wyrażonym w ostatnich oświadczeniach i na wcześniejszym spotkaniu z Radą Główną Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. Likwidacja występujących zagrożeń w produkcji rolniczej i w podaży żywności powinna być potraktowana jako jedno z najważniejszych zadań zarówno w aspekcie bieżących działań na rzecz poprawy sytuacji rynkowej, jak i w aspekcie restrukturalizacji gospodarki narodowej. Klub Poselski ZSL wyraża przekonanie, że znajdzie to wyraz już w projekcie Centralnego Planu Rocznego czy też w planie finansowo-rzeczowym, jak również w planie działań konsolidacyjnych na okres najbliższych dwóch lat.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#PosełBolesławStrużek">Obywatele Posłowie! Pragnę oświadczyć, że Klub Poselski ZSL z dużym uznaniem osobistym dla Was, Obywatelu Premierze, i dla całego Rządu, przyjął Wasze oświadczenie i gotowość poddania się do dymisji. Sądzę, że jest to niesłychany precedens w dziejach naszego powojennego parlamentaryzmu, jest to również dowodem, że przeważają racje nadrzędne, jest manifestacją, powiedziałbym, naszej woli niepozornych, rzeczywistych, głębokich procesów w życiu społeczno-politycznym w reformowaniu naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#PosełBolesławStrużek">Klub Poselski ZSL decyzję, ustosunkowanie do oświadczenia obywatela Premiera pozostawia do uznania każdego z posłów, członków Klubu Poselskiego. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Ryszard Tomczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełRyszardTomczewski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Żyjemy w ósmym roku kryzysu. Rząd zaprezentował w tej kadencji szereg koncepcji i programów i zobowiązał się je wykonać. W tej intencji uzyskiwał akceptację Sejmu, choć niejednokrotnie dawał on wyraz swoim obawom i niepokojom. Rząd wykonał szereg kroków pozytywnych, trzeba to rzetelnie odnotować, ale ich udział w całokształcie przedsięwzięć był niewystarczający, żeby rozpocząć wyprowadzanie kraju z kryzysu. Mimo podejmowanych wysiłków nadal spadamy, pogłębia się kryzys. W takiej sytuacji zupełnie przecież niedawno Rząd wyrażał swój umiarkowany optymizm.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełRyszardTomczewski">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego w debacie nad udzieleniem Rządowi absolutorium za 1987 r. uzależnił swoją decyzję poparcia i dał temu wyraz, podkreślając, że „Rząd wyciągnie daleko idące wnioski z niedostatków gospodarczych w roku 1987 i wykorzysta swe nadzwyczajne uprawnienia do zahamowania tendencji, które gospodarkę narodową wiodą na drogę, z której trudno zawrócić”.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełRyszardTomczewski">Tak się jednak nie stało. Najgorsze jest to, że w sposób widoczny i w niepokojącym tempie maleje zaufanie społeczeństwa do władzy, a przecież to zaufanie jest podstawową przesłanką polityczną naszego ustroju. Stąd społeczeństwo w ekstremalnej nieraz formie daje wyraz nieufności wobec Rządu, który nie potrafił zapobiec niedoborom zaopatrzeniowym i uciążliwościom życia codziennego, lekceważeniu przez aparat administracyjny na różnych szczeblach trosk i potrzeb obywateli, szeroko narastającemu przekonaniu o pogarszających się warunkach bytowania — zamiast spodziewanej, choćby powolnej, ale dostrzeganej poprawy poziomu życia. Przyczyniło się do tego również nierównomierne rozłożenie w czasie wzrostu cen, płac i innych pieniężnych przychodów ludności.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełRyszardTomczewski">Nie tylko jednak to. Niepokoi niespójność obietnic i zapewnień z praktyką życia, niegospodarność i marnotrawstwo, lekceważenie obowiązków w wielu poczynaniach. Przykłady można by mnożyć w skali makro i w skali mikro. Niewiele zostało z potężnie prezentowanego działania w zakresie atestacji stanowisk, wartościowania pracy, umacniania złotówki. Marnuje się cenny surowiec na buble, lekceważąc fakt, że niski poziom wyrobów i pogarszająca się jakość produkcji w konsekwencji obniżają poziom życia społeczeństwa. Nadal utrzymywane są praktyki monopolistyczne, brak jest jasnej koncepcji polityki finansowej, a nadmierny fiskalizm wobec twierdzenia o potrzebie rozwoju i gruntowania samodzielności — skutecznie je ograniczają.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PosełRyszardTomczewski">Rząd obiecywał utrzymanie realnego poziomu życia ludności, licząc wyraźnie na deprecjację zasobów pieniężnych społeczeństwa. Wiodło to do ruiny pieniądza, który przestał być nawet miernikiem wartości. Zamiast obiektywizować ceny przez rynek, powołano komisję ds. polityki cenowo-dochodowej, co wywołało wrażenie, że ceny zależą nadal od dobrej woli państwa, a nie realiów ekonomicznych. Rozwiązania prawne, które powinny wdrażać reformę, stają się atrapą wobec nieumiejętności lub niechęci wykorzystywania tych przepisów, a także sprzecznych z duchem wielu ustaw — rozporządzeń wykonawczych, jak choćby niedopracowane i niejasne rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie podatku stabilizacyjnego, które obrosło objaśnieniami i komentarzami czterokrotnie większymi od samego rozporządzenia. W tych warunkach, wobec braku konsekwencji bądź zaniechania działań realizatorskich, dewaluacji ulegają sformułowania zawarte w wypowiedziach czołowych reprezentantów naszego życia politycznego i gospodarczego. Można by w nieskończoność wyliczać te problemy, które być może wyłożone zostaną na okrągły stół po to, aby przyczyniało się to do selekcji zamierzeń, celów i dróg do nich prowadzących. Sądzę też, że właśnie przy okrągłym stole przedstawiciele różnych grup wniosą wkład w rozwiązanie problemów najważniejszych dla Polski i Polaków. Rzecz bowiem w tym, by poszukując sposobów przełamywania spiętrzonych trudności, tworzyć pewniejszą przyszłość, w wyniku czego społeczeństwo będzie się wreszcie czuć podmiotem różnych zabiegów i działań dla jego dobra, nie zaś podmiotem nietrafionych decyzji i niedojrzałych doświadczeń przeprowadzonych na żywym organizmie.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PosełRyszardTomczewski">Pragnę stwierdzić, że Stronnictwo Demokratyczne, którego Klub Poselski mam zaszczyt reprezentować, proponowało wiele rozstrzygnięć podstawowych problemów polityki ogólnej i gospodarczej. Przedstawiało je na XII i XIII Kongresie, a także na kolejnych plenarnych posiedzeniach Centralnego Komitetu.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PosełRyszardTomczewski">Obywatele Posłowie! Bez przerwy i wszędzie mówi się o poparciu dla reform, jednak bez widocznych działań na rzecz ich konkretnej i konsekwentnej realizacji. Obrastanie szeregu organów w różne zespoły konsultacyjne, doradcze, ekspertów, pomocników nie usprawnia procesów zarządzania, wprost przeciwnie, przewleka częstokroć decyzje, a już na pewno rozmywa odpowiedzialność. Nie znaczy to, by nie pytać mądrego, od niego trzeba zasięgać rady i radę tę wykorzystywać. Wszystko jednak musi mieć swoje rozsądne granice.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PosełRyszardTomczewski">W wyniku wezwania do wszechstronnego reformowania życia społecznego, politycznego i gospodarczego Polski, jakim były wydarzenia 1980 r. podjęto działania reformatorskie, niestety, w ostatnich paru latach prowadzone powolnie i niekonsekwentnie. Wprowadzenie zmian napotkało różnorodne przeszkody i warto byłoby kilka kwestii, w tym Względzie wysunąć. Jaka jest istota barier hamujących postęp reform gospodarki narodowej i gdzie one tkwią, jakie siły społeczne i polityczne wspierają proces przemian i są zainteresowane jego pełną realizacją, a jakie są temu przeciwne i skutecznie go opóźniają; gdzie tkwią przyczyny rozbieżności między założeniami reform, a ich skuteczną realizacją; w jakiej mierze stosowane przez Rząd instrumenty polityki gospodarczej są funkcją racji politycznych, a w jakiej racji ekonomicznych; w jaki sposób proces reformowania gospodarki wspomagany jest przemianami w życiu społeczno-politycznym kraju, w tym także w systemie sprawowania władzy.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PosełRyszardTomczewski">Warto znać odpowiedź na te kwestie. W niektórych wypadkach wiele już wiadomo. Dokonano, wydaje się zbyt późno, ale jednak, zmian strukturalnych centrum. Nie przyniosły one wszakże spodziewanych wyników, nie zmniejszono skutecznych presji partykularnych i branżowych grup nacisku, nie zmniejszono mitręgi biurokratycznej, nie uproszczono struktur administracyjnych, a co najważniejsze nieomal niczego nie osiągnięto w restrukturalizacji przemysłu, co jest warunkiem najważniejszym dla wydobycia się Polski z odmętów kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PosełRyszardTomczewski">Nadal nie ma prawidłowej polityki kadrowej w państwie. Czy po to w czterdziestoleciu wykształciliśmy nowe, młode i pełnowartościowe kadry, aby operatywni i zawodowo przygotowani młodzi ludzie szukali pracy w zawodzie za granicą, stawiając do dyspozycji swój kapitał umiejętności obcym państwom — niekoniecznie życzliwym Polsce — i ich gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PosełRyszardTomczewski">Nie zdołano, jak dotąd, w imię źle pojętego humanitaryzmu rozstać się w gospodarce narodowej z ludźmi, którzy nie chcą lub nie potrafią sprostać wymogom.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PosełRyszardTomczewski">Wysoka Izbo! W Polsce nadal panuje dualizm ośrodków dyspozycyjnych i ośrodków władzy. Stronnictwo Demokratyczne od lat domaga się realizacji zasady pośredniego sprawowania władzy przez partie polityczne. Pogląd ten ma szerokie poparcie, w realizacji jest niestety inaczej. Stosowane w praktyce preferencje kadrowe budzą rozgoryczenie, szczególnie u ludzi młodych. Przeciętny obywatel, orientujący się z grubsza w meandrach polityki kadrowej, kwituje z goryczą i najgłębszym sprzeciwem wewnętrznym nieodosobnione nadal fakty, że ludzie, którzy nie sprawdzili się na odpowiednich stanowiskach wracają znowu do sfery establishmentu politycznego i to nieraz wyposażeni w znacznie wyższe kompetencje niż te, którym jeszcze stosunkowo niedawno nie umieli sprostać. Jest to szczególnie rażące, gdy dotyczy osób, które wcale nie tak dawno były krytykowanymi filarami i menadżerami systemu nakazowo-rozdzielczego. Zwracałem na to uwagę jako na jeden z elementów zagrożenia reformy, przemawiając w imieniu naszego Klubu w dniu 11 maja br. W tych warunkach trudno się dziwić, że maleje w społeczeństwie wiara w szanse Polski utrzymania się na europejskim poziomie. Jak wpływa to na chęć do pracy i zaangażowania się — lepiej nie mówić.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PosełRyszardTomczewski">I jeszcze jedno. Słusznie łączy się w całość potrzebę reform ekonomicznych i politycznych Polski, bo choć same zmiany polityczne gospodarki nie uzdrowią, to jednak bez zmian politycznych gospodarki uzdrowić się nie da. Tym zmianom politycznym chciałbym poświęcić chwilę uwagi. Reforma polityczna, o której mówimy ma stworzyć określoną nową jakość, będącą podstawą przyszłych ważnych instytucjonalnych rozwiązań ustrojowych. Podstawową przesłanką tej nowej jakości jest nowy stosunek władzy i społeczeństwa, to znaczy organów państwowych do ludu jako suwerena, należycie upodmiotowionego i mającego artykułować swoją wolę, która w państwie ludowym jest wolą najwyższą.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PosełRyszardTomczewski">Stronnictwo Demokratyczne w swoich dokumentach programowych od dawna stwierdza, że władza polityczna ma być wykonywana metodą pośrednią, a więc decyzje mają być przypisane faktycznie, a nie tylko formalnie Sejmowi, Rządowi i innym konstytucyjnym organom państwowym.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PosełRyszardTomczewski">Tę myśl trzeba w pełni usankcjonować ustawowo. Nowa jakość, którą staramy się tworzyć nie może pominąć sfery koalicyjności władzy w Polsce. Chodzi tu głównie o dwie sprawy — o właściwy stopień podmiotowości wszystkich członków koalicji szczególnie w układzie terenowym oraz o ich samodzielne występowanie na zewnątrz. Wiąże się to z potrzebą głębokich zmian w ordynacjach wyborczych do władz państwowych. Trzeba doprowadzić do końca problemy samorządu w kraju, doprowadzić do samorządności rad narodowych, do przywrócenia samorządności wyższych uczelni, do pełnej autonomii spółdzielczej, do zdjęcia ze stowarzyszeń kagańca sanacyjnego prawa o stowarzyszeniach. Trzeba wyjaśnić sprawy samorządów zawodowych, w tym rzemieślniczego, samorządu lekarskiego i innych. Trzeba wreszcie poddać analizie ustawodawstwo o samorządach pracowniczych i o związkach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PosełRyszardTomczewski">Wysoki Sejmie! Przezwyciężenie napięć wymaga stworzenia płaszczyzny negocjacji i porozumienia. Wśród wielu spraw równie istotne jest podmiotowe traktowanie problemu inteligencji. Tutaj także zaniedbania są ogromne. Trzeba z przykrością stwierdzić, że dzisiaj w Polsce elita intelektualna, środowiska twórcze są w stosunku do władzy krytyczne, w swej dużej części nie identyfikują się z nią. Czas najwyższy ten stan rzeczy zmienić. Oznaki tych zmian istnieją, że wspomnę działania związane z reaktywowaniem PEN-Clubu, lecz wszystko to trwa zbyt wolno.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PosełRyszardTomczewski">Inteligencja musi poczuć się w pełni odpowiedzialna za sprawy państwa i narodu, a to wymaga innego usytuowania jej wśród podmiotów władzy. Propozycje rozwiązania tej kwestii zawarło Stronnictwo Demokratyczne w uchwale z VI posiedzenia plenarnego. Wnosimy o poszerzenie grupowych podmiotów sprawowania władzy w Polsce. Ustawa zasadnicza powinna za taki podmiot, obok klasy robotniczej i chłopskiej, uznawać inteligencję.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PosełRyszardTomczewski">Wysoka Izbo! Chcemy przystąpić do konsolidacji wszystkich sił politycznych i społecznych w Polsce, ożywić nadzieję na wydostanie się z kryzysu siłą całego społeczeństwa. Nie można tworzyć złudzeń, że bez trudności i dyscypliny można rozwiązać problemy gospodarki, ale trzeba uwiarygodnić wszystkie poczynania.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PosełRyszardTomczewski">Należy zatem nareszcie rzeczywiście przystąpić do restrukturalizacji gospodarki, wspierając te jej dziedziny, które mogą przynieść wymierne, szybsze efekty. Trzeba skutecznie przestawić gospodarkę z wielkich kapitałochłonnych inwestycji przemysłowych na modernizację i unowocześnienie istniejącego przemysłu, racjonalne zagospodarowanie zatrudnionych, przechodzenie na mniejsze jednostki gospodarcze — także w sektorze nie uspołecznionym, przy zrównaniu uprawnień i możliwości dla wszystkich sektorów gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PosełRyszardTomczewski">Naszym zdaniem gospodarka musi przede wszystkim odpowiedzieć na wyzwanie, któremu na imię rynek. Tylko rozwój produkcji rynkowej, podniesienie jakości wyrobów i usług zadecyduje o przywróceniu równowagi. Zdynamizowanie gospodarki jest wciąż możliwe. Instrumenty cenowo-dochodowe mogą być stosowane jako narzędzie wspomagające.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PosełRyszardTomczewski">W realizacji reformy wciąż brakuje konsekwencji. Zbyt wolno dokonywane są zmiany zmierzające do rozwoju produkcji rynkowej. Proces przemieszczania środków produkcji i zasobów jest zbyt powolny. Przepływ kapitałów dokonuje się na niewielką skalę. Utrwalenie niekorzystnej struktury gospodarczej obniża efektywność całego potencjału wytwórczego.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PosełRyszardTomczewski">Obecność w gospodarce narodowej pozarolniczego sektora indywidualnego jest faktem. Potrzeba i społeczna użyteczność jego istnienia poza latami 1948–1955 nigdy nie była otwarcie kwestionowana, choć w polityce realizacyjnej stale brakowało konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PosełRyszardTomczewski">W społeczeństwie nadal panuje przekonanie, że sektor indywidualny jest jedynie tolerowanym chwilowo działem gospodarki narodowej, co wywołuje negatywne skutki i zjawiska. Były one wielokrotnie przedstawiane Wysokiej Izbie. Potencjalne możliwości tego sektora są znaczne i co szczególnie ważne mogą szybko przynieść efekty całej gospodarce. W praktyce jednak jest on spychany na margines. Wytwarza on dziś zaledwie 6% dochodu narodowego, gdy w czasie realizacji planu 3-letniego w 1947–1949 wytwarzał prawie 30%. Plan ten był zaś jedynym w dziejach polskiej gospodarki powojennej przedsięwzięciem w pełni zrealizowanym.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#PosełRyszardTomczewski">W chwili obecnej oficjalna polityka Polski jest otwarta dla gospodarki indywidualnej. Również licząca się część młodego pokolenia pragnie łączyć swoją przyszłość z pracą w spółdzielczości i w gospodarce prywatnej. Dlatego niezbędne są prawne gwarancje istnienia tego sektora, trwałości spółdzielczości i pozarolniczej gospodarki indywidualnej w systemie gospodarczym Polski, określenie przy tym przesłanek, dopuszczalnej wielkości tej gospodarki i równości praw kapitału prywatnego, zagranicznego i krajowego. Ustawodawstwo zwykłe powinno zwłaszcza w sferze podatkowej tworzyć podstawy rozwoju własności indywidualnej, wspierając inicjatywność, a eliminując tendencje do nieuzasadnionych korzyści.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PosełRyszardTomczewski">Wysoka Izbo! Państwo nie może zataić przed wszystkimi grupami społecznymi faktu, że bez wyrzeczeń z kryzysu wyjść się nie da. W nierzetelny optymizm nie wierzy już nikt. Społeczeństwo polskie gotowe jest do rozsądnych, sprawiedliwie rozłożonych na poszczególne grupy społeczne ciężarów, pod warunkiem, iż będzie głęboko przekonane, że wyrzeczenia nie pójdą na marne, że Rząd ma realny program, który faktycznie i konsekwentnie dzień po dniu wprowadza na płaszczyznę widzialnych faktów, że wiadomo kto personalnie za co w Rządzie odpowiada, że władzę Rząd sprawuje wprost, a nie przez ciała na pół formalne, nie przewidziane w Konstytucji i innych ustawach, że reaguje z miejsca na wyłaniające się problemy. Tak niestety się nie dzieje. Potrzebny jest Rząd mocny, mocny prawem, poparciem społecznym, mający warunki do spełnienia swych konstytucyjnych zadań, nie ograniczony decyzjami politycznymi, pozaparlamentarnymi. Odpowiedzialny tylko przed Sejmem. Obecny Rząd, jak oceniamy, tych warunków nie miał.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#PosełRyszardTomczewski">Obywatele Posłowie! W życiu politycznym i gospodarczym konieczne jest myślenie kategoriami narodu, wobec którego partie polityczne, jak i kierownictwo gospodarcze, muszą podejmować takie działania na wszystkich odcinkach życia społecznego, gospodarczego i politycznego, które uzyskają powszechną, społeczną akceptację. Projekt uchwały przedstawiony Wysokiej Izbie taki kierunek w swej treści — co do zasady — zawiera. Zawiera też wniosek o nieodzowności głębokich zmian w Rządzie.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#PosełRyszardTomczewski">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego przyjmuje dymisję Rządu jako praktyczną realizację tego wniosku. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Jan Kostrzewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJanKostrzewski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Kolejny okres zaburzeń równowagi gospodarczej, społecznej i politycznej naszego kraju budzi w społeczeństwie uczucie zagrożenia państwa i bytu narodowego. Zapowiedź obrad okrągłego stołu stwarza nadzieję przełamania piętrzących się trudności i znalezienia dróg współdziałania dla tych sił i grup ludności, które dobro kraju mają na względzie, ale różnią się poglądami na sposób rządzenia i gospodarowania w kraju. Musimy dojść do porozumienia, a im dłużej będziemy zwlekać, tym trudniejsza będzie sytuacja i rosnąć będą problemy wymagające rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełJanKostrzewski">W ciągu ostatnich lat wiele dokonano dla demokratyzacji życia w kraju. Gdyby proces ten nastąpił przed 7 laty wówczas miałby on obecnie inną wymowę i inny charakter. Dzisiaj zmiany te są lepiej dostrzegane w Europie i w świecie niż u nas, a właśnie u nas powinny one zyskać właściwą ocenę całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełJanKostrzewski">Sądząc z wypowiedzi w prasie zagranicznej, kraje europejskie i wiele krajów pozaeuropejskich z niepokojem obserwują powtarzające się zaburzenia życia w Polsce. Teraz kiedy negocjacje pokojowe, kiedy dążenia do wygaszania ognisk wojennych na różnych frontach, i kiedy porozumienia w sprawie rozbrojenia są bliższe celów niż kiedykolwiek w okresie ostatnich 40 lat, brak równowagi społecznej i politycznej w Polsce, w centrum Europy, budzi żywy niepokój. Nie zwlekajmy z przystąpieniem do obrad. Skład obradujących przy okrągłym stole i tematykę obrad będzie można modyfikować i uzupełniać w toku obrad. Tak chciałbym widzieć i rozumieć rozszerzające się grono obradujących w piątek, dnia 16 września. Ważne jest, aby w obradach za okrągłym stołem uczestniczyli również ludzie młodzi, którzy dobrze znają problemy nurtujące młode pokolenie Polaków zarówno środowiska robotnicze, jak i wiejskie, środowiska młodzieży inteligenckiej i studiującej. Termin rozpoczęcia obrad przy okrągłym stole w połowie października br. wydaje się odległy, jak na tempo zmian zachodzących w kraju. Okres dzielący nas więc od tej daty musi być bardzo dobrze wykorzystany zarówno dla przygotowania obrad, jak i dla podjęcia decyzji w tych sprawach, które dojrzały już do decyzji.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełJanKostrzewski">W nawiązaniu do sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej do kontroli wdrażania reformy gospodarczej pragnę poruszyć dwie sprawy. Pierwsza dotyczy sytuacji i roli nauki w Polsce w okresie nierównowagi społecznej i gospodarczej. Druga — spraw zagrożenia i ochrony środowiska. W pierwszej sprawie pragnę poinformować Wysoką Izbę o rozpoczęciu prac przygotowawczych do oceny realizacji uchwał III Kongresu Nauki Polskiej. Jako przewodniczący komitetu organizacyjnego Kongresu w dwa lata po jego zakończeniu zwróciłem się do wszystkich środowisk naukowych w kraju, uczelni wyższych, instytutów, komitetów i towarzystw naukowych z prośbą o przedstawienie oceny realizacji uchwał Kongresu oraz oceny aktualnego stanu i potrzeb nauki w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosełJanKostrzewski">Z otrzymanych dotychczas wypowiedzi i ocen wynika, że mimo dokonanych zmian w systemie kierowania rozwojem nauki, mimo utworzenia Komitetu do spraw Nauki i Postępu Technicznego, rozbudowania systemu finansowania badań naukowych, wyraźnego zwiększenia nakładów na badania naukowe, zwiększenia uposażeń pracowników nauki, warunki pracy w dziedzinie nauki nie uległy oczekiwanej poprawie. Nie było również wyraźnego wpływu organizatorów życia naukowego na powiązania nauki z gospodarką, na wykorzystanie wyników badań naukowych w gospodarce, zwłaszcza w restrukturalizacji przemysłu. Jestem świadom, że okres dwuletni jest krótki dla dokonania zasadniczych zmian w tej dziedzinie. Ale trzeba stwierdzić, że tempo rozwoju nauki i techniki w świecie oraz nienadążanie naszej nauki i techniki za zmianami zachodzącymi w świecie zmuszają nas do przyspieszenia kroku.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PosełJanKostrzewski">Sytuacja w różnych dziedzinach nauki przedstawia się różnie. W scentralizowanych programach badawczo-rozwojowych oceny nadesłane przez instytucje i komitety naukowe są bardziej pomyślne niż oceny realizacji centralnych programów badań podstawowych. Ale niemal we wszystkich nadesłanych informacjach podnosi się sprawę narastającej inflacji, która pochłania dużą część środków przyznanych na badania naukowe, znacznie zwiększonych w stosunku do lat ubiegłych. Przy ogólnym podwyższeniu uposażeń pracowników nauki, dla młodych pracowników wzrost ten jest niedostateczny, aby obudzić zainteresowanie młodzieży i zachęcić młodych ludzi do podjęcia pracy w instytucjach naukowych. Warsztaty naukowe ulegają postępującemu zubożeniu, a wiele badań w dziedzinie fizyki, chemii, astronomii, biologii, biologii molekularnej i innych nauk, które torują nauce nowe drogi, są dostępne naszym pracownikom nauki głównie w ramach współpracy z zagranicznymi placówkami naukowymi. Często tylko dzięki możliwości korzystania z aparatury za granicą możemy utrzymać kontakt z szybko rozwijającą się nauką światową.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PosełJanKostrzewski">Niedostateczny potencjał poligraficzny oraz braki papieru są hamulcem publikowania prac naukowych. Na ogłoszenie książki naukowej trzeba czekać dwa, trzy i cztery lata. Często dezaktualizuje to jej treść. Nakłady dewizowe na naukę, mimo ich wzrostu w bieżącym roku, nie wystarczają na zakup za granicą niezbędnej literatury naukowej, czasopism i książek. Są dziedziny, w których sytuacja jest bardziej pomyślna, np. w naukach rolniczych lub w matematyce. Ale i w tych dziedzinach odczuwa się poważne braki.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PosełJanKostrzewski">W wypowiedziach przedstawicieli środowisk naukowych coraz częściej i mocniej podkreśla się zbiurokratyzowanie systemu sterowania badaniami naukowymi. Ciężkie warunki dnia dzisiejszego i najbliższych lat nie mogą nam przesłaniać potrzeb, których zaspokojenie jest niezbędne dla rozwoju nauki w latach dziewięćdziesiątych oraz na przełomie XX i XXI wieku. Mimo piętrzących się trudności, musimy znaleźć środki na zaspokojenie minimum potrzeb wynikających z planowania perspektywicznego rozwoju kraju i rozwoju nauki w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PosełJanKostrzewski">Wysoka Izbo! Drugi problem, to sprawy zagrożeń, ochrony i kształtowania środowiska przyrodniczego. Spontanicznie i dynamicznie rozwija się ekologiczny ruch społeczny w Polsce. Ponad sto organizacji społecznych i naukowych, jak Liga Ochrony Przyrody, ogólnopolski i regionalne kluby ekologiczne, Komisja Ochrony Środowiska Rady Państwa, komisje rad narodowych, Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, komitety i towarzystwa naukowe wpisały w program swego działania sprawy ochrony i kształtowania środowiska otaczającego człowieka. Sytuacja Polski jest groźna pod względem zanieczyszczeń powietrza, wód i gleby. Kraj nasz należy do najbardziej zagrożonych w Europie, a łącznie z Czechosłowacją i NRD stanowimy kompleks ośrodków przemysłowych najbardziej zagrażających środowisku w Europie. Pertraktacje rządowe dotyczące zahamowania wzrostu zanieczyszczeń powietrza, wód i gleby prowadzone z naszymi sąsiadami, dają jak dotąd nikłe wyniki. Równocześnie Polska staje się przedmiotem zainteresowania i źródłem zaniepokojenia krajów europejskich, a zwłaszcza krajów skandynawskich, z powodu emisji zanieczyszczeń powietrza oraz wtórnych zanieczyszczeń wód i gleby przez kwaśne deszcze. Rzeki polskie są nośnikiem zanieczyszczeń, degradujących nie tylko duże obszary naszego kraju, ale również degradujących wody Bałtyku. Wyniki badań prowadzonych w kraju biją na alarm. Ale reakcje na alarmujące sygnały przemysłu, gospodarki komunalnej oraz władz powołanych do ochrony środowiska przyrodniczego oraz do właściwego kształtowania tego środowiska, są opieszałe. Jako przykład przytoczę sprawy ochrony środowiska w Kotlinie Jeleniogórskiej oraz interpelację poselską w sprawie zagrożeń ekologicznych ze strony Zakładów Włókien Chemicznych „Chemitex-Celwiskoza”. Od 30 lat trwa spór pomiędzy miejscową władzą a przemysłem, a ponad 10 lat trwają intensywne zabiegi społeczeństwa oraz władz wojewódzkich i miasta Jelenia Góra o wyeliminowanie zagrożeń ekologicznych ze strony zakładów „Chemitex-Celwiskoza”. Otrzymałem odpowiedź Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych na interpelację poselską w tej sprawie, ale odpowiedź ta nie przynosi oczekiwanego rozwiązania problemu.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PosełJanKostrzewski">Ochrona środowiska wymaga nie tylko energicznych działań w naszym kraju, ale również współpracy międzynarodowej w celu ograniczenia transgranicznych zanieczyszczeń powietrza, wód i gleby, a w szczególności ochrony lasów. W tej sprawie w roku przyszłym planowane jest międzynarodowe spotkanie specjalistów w Krakowie, w celu ukształtowania europejskiego forum ochrony środowiska, ze szczególnym uwzględnieniem ochrony lasów. Dużą aktywność w tych sprawach deklarują kraje skandynawskie i Republika Federalna Niemiec. Europejskie forum ochrony lasów stworzy nową siłę moralnego nacisku społeczeństw reprezentujących kraje europejskie na uzdrawianie środowiska otaczającego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PosełJanKostrzewski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Na zakończenie nie mogę nie ustosunkować się do wypowiedzi zawartej w sprawozdaniu komisji, nie przekazać wniosków, jakie nasuwają się z lektury tego sprawozdania, oraz po wypowiedzi obywatela Premiera. Patrząc od strony środowiska naukowego mamy, powiedziałbym, dobrą pozycję obserwacji działalności Rządu. Z całym uznaniem patrzymy na wysiłki Rządu i wykonywane prace. Ale nie mogę pozbyć się uczucia, że przegrywamy wyścig z czasem. Cały szereg stwierdzeń zawartych w wystąpieniu obywatela Premiera jeszcze dwa, trzy miesiące temu miałyby inną wymowę niż mają w dniu dzisiejszym. I sprawa ta musi być dla nas wskazówką, żeby w odpowiedni sposób przyspieszać działania tam gdzie tylko można — dla rozwiązywania tych problemów, których rozwiązanie już się nasuwa.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PosełJanKostrzewski">Chciałbym na tym zakończyć swoje uwagi. Z dużym uznaniem przyjmuję stanowisko obywatela Premiera, który zadeklarował gotowość ustąpienia Rządu i jestem przekonany, że w takim czy w innym składzie nowy Rząd będzie miał podobne problemy, jakie ma Rząd obecny i że ten Rząd będzie musiał ten wyścig z czasem wygrywać. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Proszę sekretarza posła Romana Menczewicza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">W dniu dzisiejszym, tj. 19 września 1988 r. bezpośrednio po zarządzeniu przerwy w obradach Sejmu odbędą się:</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— wspólne posiedzenie Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej; Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Prac Ustawodawczych — sala kolumnowa;</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Komisji Kultury — sala nr 106 im. Krajowej Rady Narodowej;</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Polsko-Zachodnioniemieckiej Grupy Parlamentarnej — sala nr 101 im. Ignacego Daszyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 05 do godz. 11 min. 35)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Kontynuujemy łączną dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Stanisław Opałko.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Krytyka stanu naszej gospodarki nie jest pierwsza w dziejach socjalistycznej państwowości i dlatego też jest ona tak namiętna, często agresywna, przy czym cechuje ją zarazem niecierpliwe pytanie w rodzaju: kiedy będzie lepiej, jak długo będziemy czekać na polepszenie warunków życia. Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi nastręcza trudności.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Obecny stan kryzysowy jest kolejnym zjawiskiem, które powtarza się cyklicznie. Jak poprzednio również i obecnie dochodzi do napięć społecznych, wystąpień i strajków, do głoszenia różnorakich opinii i poglądów, często trudnych do przyjęcia. Pertraktacje ze strajkującymi w praktyce zawsze kończyły się pomyślnie, ku ogólnemu zadowoleniu układających się stron. Uznawaliśmy ich postulaty, w stosunku do których w czasach spokoju wyrażaliśmy dezaprobatę, podwyższaliśmy płace, ceny, bez możliwości zwiększania produkcji na rynek. Takie postępowanie było tylko lekcją poglądową przysposabiającą w przyszłości, kolejnych, do bardziej urozmaiconego działania. Dla uspokojenia wzburzonej fali protestów zaistniałych do 1980 r. ukształtował się zwyczaj odchodzenia ekip sprawujących władzę. Władze odchodziły, nowe kierownictwo zaczynało działać po nowemu, a mimo to, niestety, wszystko kończyło się po staremu. Dopiero swymi uchwałami IX Zjazd partii starał się stworzyć skuteczną zaporę zapobiegającą powstawaniu cyklicznych wstrząsów i niepokojów społecznych. Niestety, nie w pełni udaną.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Wyciągając z tych wydarzeń wnioski, należałoby sobie i społeczeństwu jeszcze raz powiedzieć pełną prawdę, że odwrócenie powszechnie dokuczliwych trudności gospodarczych nie będzie zabiegiem łatwym. Wymaga to czasu i poniesienia określonych kosztów społecznych. Innego wyjścia niestety nie ma. Trudno będzie pogodzić z jednej strony możliwości państwa, a z drugiej potrzeby bardziej wymagającego, szczególnie młodego pokolenia. Do tego należy jeszcze dodać, że bliższe poznanie świata daje im możliwości porównania swojego stanu posiadania, odbiegającego od osiąganego przez ich rówieśników, do tego w tych samych zawodach. Młodemu człowiekowi nie trafiają do przekonania argumenty tłumaczące dolegliwości życia w obecnym czasie. Współczesny człowiek, nie tylko młody, stawia sobie i państwu znacznie wyższe wymagania. Niezaprzeczalnie trudna sytuacja ekonomiczna, a na jej podłożu nie najlepsza atmosfera społeczno-polityczna wymaga zdecydowanych działań zmierzających do rozładowania napięć. Gadaniem trudności nie rozwiążemy. Materia jest oporna i poddaje się tylko rozumnym, do tego we właściwym czasie podjętym działaniom.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Jestem praktykiem i nie będę się wdawał w zawiłe teoretyczne rozważania. Czynią to doskonale profesorowie i profesjonaliści, na przykład dziennikarze tygodnika „Życie Gospodarcze”. Ja natomiast jako wieloletni kierownik w kilku, zakładach pracy stwierdzam z pełnym przekonaniem, że poziom życia naszego społeczeństwa i zaspokojenie jego koniecznych potrzeb uzależnione jest tylko od przemysłu i rolnictwa. Natomiast, które gałęzie przemysłu preferować, powinien wyznaczać plan uwzględniający potrzeby rynku, eksportu czy kooperacji. Przez to zarazem rozumiem, że reforma powinna mieć tak skonstruowane mechanizmy, by spełniały założone cele.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Czy w takim razie istnieją warunki na już, aby można zwiększyć wielkości produkcyjne szczególnie na rynek i zmniejszyć uciążliwości dnia codziennego? Tak, istnieją, nie na miarę jednak oczekiwań. Trzeba tylko w terminie zapewnić przemysłowi potrzebne surowce, półprodukty, części zamienne tak z importu, jak i z rodzimego przemysłu. Mamy nie wykorzystane moce produkcyjne, powszechnie o tym wiemy. Natomiast fakt, że te same maszyny i urządzenia wytwarzają wyroby kilka razy więcej materiałochłonne, energochłonne, pracochłonne, z równoczesnym wysokim kosztem wytwarzania, jest sprawą nie do szybkiego uregulowania.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Podobną sytuację obserwujemy w przemyśle rolno-spożywczym. Brak magazynów, chłodni, mocy przerobowych i opakowań, są przyczyna poważnych strat produkcji naszego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Reforma w swych założeniach powinna stworzyć możliwości stopniowego pokonywania trudności istniejących w naszej gospodarce. W sprawozdaniu Komisji Nadzwyczajnej do kontroli wdrażania reformy przedstawione zostały słabości w realizacji reformy, jak również uwagi do istniejących rozwiązań prawnych. Myślę jednak, nie należy przez to rozumieć, że II etap reformy czeka los podobny do etapu pierwszego. Reformo w tym stanie trzeba z cała pewnością doskonalić ale i zarazem pamiętać, tak przynajmniej mnie się wydaje, że w zamian — uzdrowienia gospodarki — zastępczego programu nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Trudności gospodarcze lak bardzo dokuczliwe nie są tylko wynikiem ostatniej biednej, jak Rząd przyznaję, operacji cenowo-dochodowej, ale zarazem trwającego od lat niedorozwoju, związanego z zadłużaniem oraz nienadążaniem zaspokajania potrzeb rynku przez gałęzie przemysłu temu celowi służące. Niedorozwój nie może być szybko, szczególnie o własnych siłach pokonany. I z tego faktu musimy sobie zdawać sprawę. W każdej złożonej sytuacji nie należy się kierować emocjami, subiektywizmem lub dużym stopniem uogólnienia. Pomocny, a może i jedyny w obecnym czasie może okazać się okrągły stół. Decyzje przy nim podjęte mogą być najbardziej pomocne w rozładowaniu napięć, chociaż nie jest to chyba głównym celem. Ale przecież do tego koniecznego rozładowania potrzeba włączyć wszystkie siły, będące dotychczas na uboczu i skłaniające się zarazem do pomocy w rozwiązywaniu nabrzmiałej nie tylko problematyki ekonomicznej, ale również tak samo ważnej społeczno-politycznej. Może na skutek takiego obrotu sprawy zaistnieją możliwości pokonania spiętrzonych przeszkód. Nie trzeba obawiać się mówić prawdy o stanie naszej gospodarki. Rozwiązywanie trudności będzie się przedłużało. Potrzeba więc pełnej mobilizacji sił wewnętrznych, jak i pomocy z zewnątrz, aby rozwiązać obecne skomplikowane problemy.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Premier złożył dymisję swojego Rządu w ręce Sejmu. Odejście Rządu nie rozwiązuje automatycznie nabrzmiałych problemów i mówił o tym w swoim wystąpieniu towarzysz Premier. Jeżeli przez całe lata nie potrafiono nadążać za rozwojem, za stworzeniem warunków znośniejszego życia obywatelom, to znaczy się, że istniały przeszkody, nie tylko prawne, zaspokojenia tych potrzeb. Jeżeli Rząd odpowiedzialny tylko przed Sejmem, zobowiązany jest wykonywać także zalecenia ciał politycznych, to w moim przekonaniu ogranicza to jego swobodę działania i do pewnego stopnia „rozwadnia” odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Dlatego też w ocenie Rządu biorę pod uwagę ukształtowaną w naszych warunkach teraźniejszość, bardzo skomplikowaną, niełatwą do pokonania, na skutek zaistniałych w naszej przeszłości przyjętych praktyk rządzenia i zarządzania. Oceniamy więc niedociągnięcia Rządu, jak też uwzględniamy rzeczywisty dorobek w realizacji trudnych zadań. Być może nieco upraszczam pewne kwestie, ale też wyjście z trudnego stanu nie jest tak proste ani tak łatwe, jeżeli się bierze pod uwagę rzeczywiście istniejące uwarunkowania. Słaby sam sobie wiele nie pomoże. Zmuszony jest szukać pomocy wśród swoich i obcych. Bodaj takie poszukiwania jak najszybciej skończyły się powodzeniem dla dobra państwa i pożytku naszego społeczeństwa. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Irena Szczygielska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełIrenaSzczygielska">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Powaga obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej, w której znalazł się nasz kraj, zmusza nas dzisiaj do gruntownej oceny działalności Rządu w zakresie wdrażania reformy gospodarczej i jej dotychczasowych skutków.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PosełIrenaSzczygielska">Zabieram głos w imieniu Zespołu Posłów Związkowych. Obywatelom posłom zapewne znane są uchwały gremiów związkowych, które są odzwierciedleniem coraz bardziej krytycznych opinii załóg w zakładach pracy oraz różnych kręgów społeczeństwa. Związki zawodowe przyjęły na siebie m. in. funkcję instytucji wczesnego ostrzegania. Taką rolę pełnią również wystąpienia w Sejmie posłów związkowych. W takim duchu zostały potraktowane nasze poglądy przez Nadzwyczajną Komisję do kontroli wdrażania reformy gospodarczej. Rzetelna i wnikliwa analiza sytuacji dokonana przez tę Komisję z całą pewnością spotka się ze społecznym uznaniem.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PosełIrenaSzczygielska">Chciałabym podkreślić, że związki zawodowe od początku opowiadały się za potrzebą reformowania gospodarki oraz popierały jej główne cele, takie jak konieczność wzrostu podaży towarów i usług rynkowych, potrzeba walki z inflacją i umacnianie polskiego pieniądza oraz potrzeba zdecydowanej poprawy efektywności gospodarowania i osiągania równowagi gospodarki. Stworzenie bowiem warunków do dobrze zorganizowanej i wydajnej pracy leży w interesie robotników, a więc i związków zawodowych. Uważamy, że działania w tym kierunku stanowią warunek uzyskania społecznego poparcia i powodzenia reformy. Znajdowało to wyraz w stanowiskach Komitetu Wykonawczego i Rady OPZZ. Wskazywaliśmy cały czas na fakt, że słuszne cele reformy gospodarczej nie są dość skutecznie i konsekwentnie realizowane, pomimo dobrych intencji i dużego wysiłku ze strony Rządu.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PosełIrenaSzczygielska">Niestety, reforma w odczuciu społecznym nieprzerwanie kojarzy się z podwyżkami cen i uciążliwościami życia codziennego, a nieudana operacja cenowo-dochodowa, przyczyniając się do dalszego obniżenia stopy życiowej znacznej części społeczeństwa, odczucia te umocniła. Nic tu nie pomoże narzekanie, nawoływanie do podnoszenia świadomości przez zabiegi edukacyjne, narzekanie na niecierpliwość społeczeństwa. Z naszych kontaktów z załogami wynika, że ludzie nie tyle oczekują cudu gospodarczego czy nawet zmian na lepsze, ale coraz bardziej boją się dalszego obniżania poziomu życia, a narastający brak towarów w II i III kwartale br. spotęgował niezadowolenie i napięcia społeczne. Znalazło to swoje odbicie w ostatniej fali strajków.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PosełIrenaSzczygielska">Trzeba stwierdzić, że nasze opinie, stanowiska czy propozycje były mniej lub bardziej uważnie wysłuchiwane, ale rzadko wykorzystywane. Dzisiaj coraz częściej związkowcy mówią nam: cóż z tego, że powiedzieliście prawdę, że to właśnie opinia ruchu zawodowego, na przykład w odniesieniu do skali inflacji i w wielu innych sprawach, potwierdziła się w praktyce. To niewielka satysfakcja. Praktyczne działania idą w odwrotną stronę. Efekty prac coraz większej liczby różnych rad i komisji pozostają na papierze. Nikt nie kwestionuje ich słuszności, ale też nikt ich nie realizuje. Dobitnym tego przykładem, ilustrującym istniejącą inercję, może być niedawna wypowiedź wiceprzewodniczącego Rady ds. Mieszkaniowych w telewizyjnym „Monitorze Rządowym”. Jej sens jest następujący: Rada prawidłowo określiła istniejące bariery i zaprogramowała słuszne sposoby ich przełamania. I jaki jest efekt? Wszyscy widzimy. Otóż ten wysoki funkcjonariusz żali cię telewidzom, że z wielkiej pracy nic nie wynika. Telewidzowie znający skład Rady, swego czasu dobrze rozpropagowany, jej usytuowanie, muszą się ogromnie dziwić, że resortowi ministrowie i wojewodowie nie biorą pod uwagę ustaleń Rady kierowanej przez swojego szefa.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PosełIrenaSzczygielska">Obywatele Posłowie! Ten przykład ilustruje szerszy problem, z tego rodzi się brak wiarygodności władzy, utrata jej społecznej akceptacji, apatia społeczna, niewiara w możliwość załatwienia prostych spraw. Tolerowanie takiej sytuacji na dalszą metę jest nie do przyjęcia. Każdy u nas dzisiaj narzeka. Wicepremier narzeka na przedsiębiorstwa i tak zwany opór materii, wojewoda i dyrektor narzekają na centrum. Wygląda na to, że obiektywnie wszyscy chcą dobrze, tylko z różnych przyczyn im nie wychodzi i nikt nie odpowiada za istniejącą sytuację niemożności. Robotnicy przyglądali się temu początkowo ze zdziwieniem i rosnącą apatią, natomiast teraz coraz bardziej daje o sobie znać zdenerwowanie tą zadziwiającą „strategią” na przetrwanie, na odsunięcie od siebie odpowiedzialności. Nasila się domaganie personalnej odpowiedzialności za brak postępu. Nasz nieźle wykształcony naród, w środku Europy, mający szerokie kontakty z zagranicą, nie godzi się na dalszą degradację. Nieskuteczność wszystkich szczebli administracji, przy rozmywaniu odpowiedzialności, powoduje wyraźny spadek jej autorytetu. Przypomina się sytuacja z końca lat siedemdziesiątych. Musimy z tego wyciągnąć wnioski i nie powtórzyć błędów.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PosełIrenaSzczygielska">Rząd cały czas pokazywał społeczeństwu, jak ciężko i mozolnie pracuje. Ale ludzie nas pytają — co z tej pracy wynika. I wskazują nam na pogarszającą się kooperację, zaopatrzenie materiałowe, wymuszone przestoje w produkcji, antymotywacyjny system płac, galopadę cenową, uciążliwości życia codziennego, a ostatnio na coraz bardziej puste półki sklepowe, przy rosnącym zadłużeniu zagranicznym.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PosełIrenaSzczygielska">Ze szczególnie krytyczną oceną spotkała się nieudana operacja cenowo-dochodowa. Dzisiaj już i sami autorzy tego zabiegu przyznają, że nie był to dobry pomysł, nazywając to wypadkiem przy pracy. Dzisiaj już wszyscy widzimy, że realizowany wariant polityki cenowo-dochodowej nie poprawił ani równowagi rynkowej, ani ogólnej, a wręcz przeciwnie, uległa ona pogorszeniu. Polityka ta nie doprowadziła ani do urealnienia cen, ani do ograniczenia dotacji budżetowych. Natomiast jej głównym skutkiem jest wzrost inflacji, a w konsekwencji dalszy spadek stopy życiowej ludzi pracy i rozprzężenie gospodarki. Związki zawodowe już w marcu br. stwierdzały, że polityka ta stwarza podłoże do wybuchów niepokojów społecznych. Nie trzeba było na to długo czekać. To wszystko znalazło odbicie w postulatach strajkowych. Strajki na razie wygasły. W ostatnich dniach wydaliśmy awaryjnie kilkaset milionów dolarów na ratowanie rynku. Ale to jest krótkotrwałe rozwiązanie, gdyż nie usuwa się przyczyn zaistniałej sytuacji. Związki zawodowe ponownie postulują radykalną zmianę koncepcji polityki gospodarczej na propodażową i prorynkową. Tylko taka polityka ma szanse przynieść trwalsze efekty i poprawę na dłużej niż na kilka miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PosełIrenaSzczygielska">Dzisiaj z przykrością trzeba skonstatować, że dotychczasowa praktyka realizacyjna reformy gospodarczej, mimo przyznanych Rządowi nadzwyczajnych uprawnień, doprowadziła nas donikąd. Nie zbliżyliśmy się ani do zapowiadanych celów społecznych, ani gospodarczych, a w dużej części nawet cofnęliśmy się. Tego typu działania oczywiście muszą być i są oceniane bardzo krytycznie przez społeczeństwo. Opinię społeczną szczególnie bulwersuje fakt, że nikt nie poniósł z tego tytułu żadnej odpowiedzialności, a straty rozkładają się na wszystkich. A czy wykorzystaliśmy istniejące możliwości? Czy trzeba czekać na ostateczne rozwiązania, tkwić w sytuacji patowej, w której Rząd skazany jest na permanentne absolutorium, reforma na kolejne etapy, a naród na nie spotykaną inflację, braki zaopatrzeniowe, a przede wszystkim na brak nadziei zmian na lepsze i na wysłuchiwanie tych samych od lat słów, że trudności obiektywne, że nowe rozwiązania zapewnią, że przedsięwzięto dodatkowe kroki, że rozpatrzono i przygotowano projekt?</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PosełIrenaSzczygielska">Dlatego wielokrotnie powtarzaliśmy i powtarzamy nadal — zasoby społecznej cierpliwości są na wyczerpaniu. Ludzie mówią o tym na wszystkich spotkaniach. Odzwierciedleniem sytuacji były m. in. setki listów i teleksów z zakładów pracy, kierowane do różnych gremiów, a także ostatnie spotkanie z 210 przewodniczącymi największych organizacji związkowych i posiedzenie Rady OPZZ. Związkowe gremia w imieniu swoich załóg i środowisk wyraziły społeczny brak zaufania do obecnego Rządu. Dlatego z szacunkiem i uznaniem przyjmujemy oświadczenie Premiera o dymisji Rządu.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PosełIrenaSzczygielska">Wysoka Izbo! Dziś nic już nie pomoże częściowa kosmetyka ani powtórna reorganizacja. W trakcie obecnej, dziewiątej kadencji Sejmu, podejmowaliśmy wielokrotnie takie kosmetyczne decyzje kadrowe. I jakie to przyniosło efekty? Powaga sytuacji wymaga od nas odważnych decyzji. Zadanie opracowania i realizacji planu konsolidacji gospodarki należy powierzyć ludziom, którzy — po pierwsze, nie potraktują tego zadania formalnie, a po drugie — będą w stanie zapewnić mu społeczną akceptację i wiarygodność już na starcie.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#PosełIrenaSzczygielska">Jeżeli dziś skupimy się znowu na dyskusji nad wskaźnikami, a pominiemy to co najważniejsze, to jest stan napięć społecznych, zawiedzenie wielu środowisk dotychczasową polityką gospodarczą Rządu — to stracimy szansę na uniknięcie kolejnego zakrętu. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Edward Kowalczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełEdwardKowalczyk">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Trudno zaprzeczyć, że znakomita większość Polaków pragnie reform. Ale także trudno zaprzeczyć, że wśród tej znakomitej większości brak jednolitości poglądów co do sposobów ich realizacji. Stąd też w rezultacie często i brak zgody na określone kierunki tej realizacji. Sytuację pogarsza fakt, że po tylu latach społeczeństwo nasze nie jest świadome stanu, do którego ma doprowadzić reforma i to zarówno w sferze ściśle gospodarczej, jak i politycznej. Większość zgadza się, że to ma być jednak w dalszym ciągu socjalizm, lecz niemal co dzień zmieniają się poglądy, jaki to ma być socjalizm.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PosełEdwardKowalczyk">Obserwuje się coraz większy zamęt w zbiorze prezentowanych publicznie poglądów. Odwaga bardzo staniała. Doszło do tego, że w jednym z wywiadów pewien naukowiec proponuje kilka sejmów regionalnych w Polsce. Wystąpiły ostre sprzeczności interesów różnych grup społecznych wobec konieczności ponoszenia kosztów przeprowadzanych reform i wobec coraz wyraźniejszej nierównomierności ich ponoszenia. Różnice w poglądach na metody wdrażania, jak zresztą i na same treści wdrożeniowe nie zmniejszają się. Raz po raz wracają wątpliwości co do słuszności podstawowych zasad reformy.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PosełEdwardKowalczyk">W publicznych dyskusjach ujawniają się coraz wyraźniej dwa nurty — jeden ściśle gospodarczy, drugi ściśle polityczny. Do toczących się sporów angażowani są liczni naukowcy, co przybiera nieraz formy i rozmiary świadczące o chęci nadużywania autorytetu nauki do celów sterowania lub nawet manipulowania opinią i tworzenia określonej atmosfery. Mimo, że w dyskusjach i polemikach wypowiadają się także szczerzy i rozumni patrioci, atmosfera ta daleka jest od jakiejś patriotycznej mobilizacji, z pominięciem zapiekłych urazów politycznych i chęci wzięcia jakiegoś politycznego odwetu. Jest to raczej atmosfera destabilizacji.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PosełEdwardKowalczyk">Natomiast spośród istnego ostatnio zalewu wypowiedzi i opinii, ekspertyz, wyłaniają się także przesłanki do tego, by stwierdzić, że coraz bardziej w tej toczącej się prawdziwej wojnie czy walce o nowy ład, wielu animatorom chodzi przede wszystkim o władzę, o zmianę sił politycznych w Polsce, o zmianę wektora orientacji politycznej, o jak największy kąt w przeciwnym niż dotychczas kierunku. Czy to źle dla narodu polskiego i jego strategicznych interesów czy dobrze, tego się na razie dziś poważnie nie dyskutuje, to ma się rozumieć samo przez się. Ale przecież los Polski nie może zależeć od jakichś politykierskich zabiegów, i chociaż spraw gospodarczych od politycznych oddzielić się nie da, to jednak dla społeczeństwa zasadnicze znaczenie ma obecnie byt ekonomiczny. I przy całej kompleksowości sytuacji akcenty gospodarcze muszą mieć priorytet w programach reform. Ich realizacja jest oceniana powszechnie na podstawie zmian warunków codziennego życia polskich domów.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PosełEdwardKowalczyk">Obywatele Posłowie! Reformy realizowane są w układzie: partie polityczne, Rząd, społeczeństwo. Układ polityczny inspiruje, Rząd realizuje, społeczeństwo odczuwa, niestety, na swojej skórze, skutki i inspiracji, i realizacji, a. w nim odczuwają głównie ludzie pracy rąk własnych i własnego umysłu. To oni wyrazić muszą zgodę na sposoby wdrażania tych reform, niosące z sobą konieczność wyrzeczeń. Taka zgoda i akceptacja nastąpić może albo na podstawie materialnych faktów, świadczących, że już jest lepiej, albo na podstawie zasadnej nadziei, że rychło będzie lepiej.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PosełEdwardKowalczyk">Tu oczywiście wkraczają na arenę pojęcia zaufania i wiarygodności władzy. Są one na co dzień weryfikowane przez wszystkich na podstawie własnej obserwacji co robi układ polityczny, Rząd i cała administracja państwowa, i na podstawie swoistej obecnie presji propagandowo-informacyjnej, wywieranej w różnych celach z różnych stron. Ponieważ materialnie pozytywnie odczuwalnych faktów jest bardzo mało, pozostaje nadzieja, a tę skutecznie łamie panująca atmosfera destabilizacji. Dlatego też społeczna ocena reform i metod ich wdrażania jest w zasadzie negatywna.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#PosełEdwardKowalczyk">Na ocenę skuteczności działań realizujących program wdrażania reformy gospodarczej ma wpływ więc wiele czynników poza faktami socjalnymi, organizacyjno-ekonomicznymi i legislacyjno-porządkowymi, którymi legitymuje się Rząd. Czynniki te trzeba uczciwie przeanalizować i zlokalizować, by każdemu oddać sprawiedliwość. Reforma bowiem ma całą nadbudowę psycho-społeczną, warunkującą zarówno oceny, jak i postawy społeczne. Zachodzi pytanie, kto jest właściwie architektem tej nadbudowy i czy funkcjonuje jakiś mechanizm ją koordynujący z działaniami władzy, przy zachowaniu oczywiście swobody wypowiedzi, poglądów, demokracji itd. Brak koordynacji staje się szczególnie widoczny. Za ten brak odpowiada układ polityczny. Często co innego mówią przedstawiciele tego układu, co innego przedstawiciele Rządu, a najbardziej rozmaicie kontrolowane przecież przez Rząd środki masowego przekazu, o podziemnej i zagranicznej propagandzie oczywiście nie mówiąc. Społeczeństwo obserwuje różnice zdań, a nawet zmagania i w układzie politycznym, z przewodnią partią na czele, i w Rządzie. Ta różnica zdań i pluralizm poglądów nie jest złem samym w sobie, natomiast jest złem m. in. objawiający się w konsekwencji pluralizm działań, co wydatnie opóźnia, a niekiedy wprost paraliżuje postęp reform.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PosełEdwardKowalczyk">Na arenę społeczno-polityczną wkraczają, zaskakując wszystkich, wciąż nowe inicjatywy i związane z nimi instytucje, na przykład ostatnio Rada Porozumienia Narodowego i tak zwany okrągły stół. Rodzą się nowe możliwości powstania i rozwoju różnorodnych stowarzyszeń społecznych i politycznych. I chociaż z demokracją ich wyłaniania jest jeszcze różnie, to mamy nadzieję, że nie pogłębi to jeszcze pluralizmu działań, a wręcz przeciwnie, że dojdą do głosu prawidłowo i demokratycznie wyłonieni przedstawiciele narodu i uzgodnią taką formułę porozumienia narodowego, w której właściwe znaczenie odzyska termin demokracja, patriotyzm, godność narodowa, a także po imieniu nazwane zostaną politykierstwo, manipulacja i służalczość wobec obcych sił. Że porozumienie to dotyczyć będzie nie tylko podzielenia się władzą, ale takiego jej ukształtowania, by mogła być naprawdę władzą suwerennego państwa Polaków. Że nie dojdzie do rozdrobnienia sił politycznych, ale nastąpi ich konsolidacja i wielka mobilizacja społeczna dla wykonania prawdziwie historycznego, wielkiego zadania wydźwignięcia Polski z zapaści ekonomiczno-cywilizacyjnej. Wielkich zaś zadań tego typu nie realizuje się „drobną wytwórczością polityczną”. Tak czy inaczej w Polsce funkcjonować przecież musi jakiś reprezentatywny poważny układ sił politycznych.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#PosełEdwardKowalczyk">Rodzi się jednak nieśmiałe pytanie — a Sejm? Jaka jest obecnie jego rola, inicjatywa w dialogu o przyszłość kraju, jego ustrój i zasady rządzenia? Sejm jest też przecież okrągły. Zachodzi także pytanie, jakie są granice i sens pluralizmu, który po polsku oznacza po prostu niezależną, zróżnicowana mnogość. Tego pojęcia nie można stosować zamiennie z demokracją, jest ono bowiem jej podtekstem. Mówmy więc szerzej o demokracją, pamiętając — że nie można mówić na przykład o pluralizmie zasad. Polska znajduje się przecież w swoistej sytuacji frontowej, poddana jest niesłychanej agresji propagandowej, poddawana jest presji politycznej i ekonomicznej ze strony potężnych sił międzynarodowych. Jest ekonomicznie słaba i politycznie rozbita. Niektóre ośrodki polityczne na Zachodzie dążą do pełnej izolacji Polski w układzie międzynarodowym, w tym i w układzie socjalistycznym.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#PosełEdwardKowalczyk">Oczywiście, chodzi tu głównie o stosunki Polski z ZSRR.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#PosełEdwardKowalczyk">Po wejściu Polski w tzw. pułapkę kredytową, marzy się niektórym obecnie wprowadzenie Polski w pułapkę kapitałową, wykorzystując słuszne nasze dążenia do współpracy z obcym kapitałem. Wzniecane są w wielu państwach nastroje antypolskie — a nasi turyści traktowani są dyskryminacyjnie nawet w państwach dotychczas nam przyjaznych. Przeżywamy prawdziwą tragedię narodową, bolesnym wyrazem, której może być modne podobno wśród tegorocznych maturzystów hasło: do zobaczenia na emigracji, co przecież wyraża brak wiary młodego pokolenia Polaków w sens życia na polskiej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#PosełEdwardKowalczyk">Tymczasem wewnątrz stoimy wobec licznych faktów świadczących — mówiąc trywialnie — że się wszystko nam po prostu rozłazi. Świadomość społeczna jest nadal deformowana, szerzy się z nową siłą zwątpienie i atmosfera beznadziejności. Władza rozumiana szeroko jest często niekonsekwentna, unikająca w niektórych sytuacjach egzekwowania prawa, ekstremistyczne ośrodki coraz bardziej aktywne, głosy wyrażające rozsądek — płaczliwie nieśmiałe, niecierpliwość ma tendencje przeobrażania się w agresję.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#PosełEdwardKowalczyk">W tej tak negatywnie złożonej sytuacji narzuca się jeden — raczej postulat niż wniosek. Ktoś wreszcie w tym kraju musi od zaraz wziąć w garść ten rozluźniający się z dnia na dzień, niespójny konglomerat społeczno-gospodarczych i politycznych zjawisk, wprowadzając skuteczną koordynację określonych działań i eliminując dewiacje procesu reform, jednocześnie rewolucyjnie modyfikując i upraszczając styl rządzenia i zarządzania, oczywiście, przy pełnym poszanowaniu zasad demokracji i praw obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#PosełEdwardKowalczyk">Określone nadzieje pokładaliśmy w obecnym Rządzie, udzielając mu specjalnych pełnomocnictw, co oznaczało, że nie wykluczamy, w miarę potrzeby, i metod mocnej ręki. Każdy jednak Rząd, aby mógł na obecnym etapie skutecznie rządzić w naszym kraju i zyskać pozytywną ocenę, musi zabiegać o współprace ze społeczeństwem, zabiegać o życzliwość i przychylność opinii społecznej, organizować te współpracę, jednocześnie sam informując to społeczeństwo o wszystkich trudnościach, zagrożeniach i manipulacjach zewnętrznych i wewnętrznych oraz budząc optymizm co do tkwiących w nas, mimo wszystko, wielkich możliwości, nadając reformom skoordynowany rozmach. I nie można tego zostawić na żywioł. Nic bowiem nie może zastąpić poparcia i życzliwości własnego społeczeństwa, nawet potężne siły i instytucje międzynarodowe, z którymi trzeba się co prawda liczyć, ale którym nie można bezkrytycznie dowierzać ani tym bardziej ulegać.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#PosełEdwardKowalczyk">Unormowana musi zostać zasada koalicyjności władzy, przy czym uporządkować ja należy dziś w obecnym jej składzie, zanim rozszerzy się ja o dalszych partnerów. W układzie: partie polityczne, administracja państwowa organizacje społeczne, współdziałające z partiami i Rządem — przestrzegać należy lojalności politycznej, dając prymat etyce nad krótkodystansowa, nielojalną nieraz taktyką.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#PosełEdwardKowalczyk">Musimy zadbać także, aby toczące się obecnie konsultacje i rozmowy polityczne nie odbywały się niejako ponad społeczeństwem i ponad Sejmem. Jest wiec jeszcze dużo rezerw w metodach i stylu działania. Trzeba je szybko uruchomić, niezależnie od zmian kadrowych, między innymi w Rządzie.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#PosełEdwardKowalczyk">Na koniec luźna refleksja. Niedawno w telewizji wznowiono emisję przedstawienia „Wesela” Wyspiańskiego. Oglądałem je w obecnej atmosferze społecznej, niejako po nowemu. Szczególnie dręczący ślad pozostawiły u mnie słowa końcowego refrenu: „ostał ci się jeno sznur”. Tragiczny jego sens, kryjący przestrogę, dotrzeć dziś powinien do świadomości wszystkich Polaków i tych w akademickich togach i młodzieżowych dżinsach, do ludzi pióra, do wychowawców młodzieży, i tych w robotniczych kombinezonach, urzędniczych zarękawkach, i w duchownych sutannach. Ta poetycka przestroga przemawia do wyobraźni. Niedowład bowiem naszej woli i działania przynieść może diet Polski jak najgorsze skutki.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Norbert Aleksiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W czerwcu br., zabierając głos z tej wysokiej trybuny, wskazywałem w imieniu Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych na występujące w rolnictwie i gospodarce żywnościowej zagrożenia i nieprawidłowości. Dzisiaj muszę z całą mocą stwierdzić, że kondycja naszego rolnictwa pogarsza się i to, moim zdaniem, z przyczyn subiektywnych, to jest z braku konsekwencji Rządu w realizacji przyjętego programu rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej do 1990 roku.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych wielokrotnie w ciągu ostatnich lat przedstawiał Rządowi swoje oceny sytuacji i postulował podejmowanie konkretnych decyzji, warunkujących rozwój rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Przestrzegał przed skutkami braku takich decyzji i przed niepełną realizacją polityki rolnej, zwłaszcza cenowo-dochodowej.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Nasze oceny i wnioski znajdowały potwierdzenie w dokonywanych ocenach i analizach przez wiele organizacji i instytucji, między innymi przez Wysoką Izbę, a ostatnio na wspólnym posiedzeniu kierownictwa OPZZ i Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. Ale Rząd uchwał sejmowych też nie realizuje, na przykład uchwały Sejmu z 17 czerwca 1987 r. czy z 16 czerwca br.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PosełNorbertAleksiewicz">W coraz większym stopniu dają znać o sobie niedostatki w rozwoju przemysłu pracującego na potrzeby rolnictwa, a także przetwórstwa i przechowalnictwa. Zapowiadana restrukturalizacja przemysłu na rzecz rolnictwa nie nastąpiła. Nie jest też realizowana zasada, że tempo inwestycji w gospodarce żywnościowej nie może być mniejsze niż w całej gospodarce narodowej, a w przemyśle spożywczym i środków produkcji powinno być wyższe niż w sferze materialnej. Opóźnienia są coraz większe i coraz trudniejsze do nadrobienia, zwłaszcza w przemyśle chemicznym.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Do problemów nurtujących rolników należy sytuacja ekonomiczna i stan zaopatrzenia rolnictwa w środki produkcji oraz jego obsługa.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PosełNorbertAleksiewicz">W 1987 r. zamiast zapowiedzianej poprawy sytuacja dochodowa rolników pogorszyła się. Nastąpił ponad procentowy spadek dochodów realnych. Pogłębił się dysparytet dochodów do znanego już powszechnie wskaźnika 82:100 na niekorzyść ludności rolniczej. Sytuacja ekonomiczna gospodarstw jest bardzo zróżnicowana. W ocenianym roku tylko około 16% gospodarstw uzyskało dochód parytetowy. Gros gospodarstw uzyskuje dochody znacznie poniżej przeciętnych dochodów pracujących w gospodarce uspołecznionej. Na polską wieś wkracza ubóstwo i zobojętnienie. Dochody gospodarstw zależą bowiem nie tylko od wielkości produkcji i sprzedaży wytworzonych produktów, ale przede wszystkim od opłacalności produkcji rolniczej oraz wzajemnych relacji cen środków produkcji do cen skupu produktów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Mimo deklarowanej w 1982 r. przez twórców zasad reformy gospodarczej metody cen kroczących, rekompensowania wzrostu kosztów cenami skupu produktów rolniczych, w żadnym z minionych lat, od 1983 r. zasada ta nie była przestrzegana. Przestrzeganie tej zasady przyczyniłoby się do utrzymania na niezmienionym poziomie dochodów realnych indywidualnych gospodarstw rolnych i nie mielibyśmy teraz tak drastycznej sytuacji produkcyjno-społecznej na wsi.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Tak niekonsekwentnie prowadzona od 1983 roku polityka cenowo-dochodowa wobec rolnictwa musiała wpłynąć na załamanie się trendu wzrostu produkcji rolniczej. W bieżącym roku co prawda dokonano dwukrotnie podwyżki cen skupu produktów rolniczych, ale galopujący i żywiołowy wzrost umownych cen środków produkcji i usług oraz dóbr inwestycyjnych powoduje dalsze pogorszenie sytuacji ekonomicznej w rolnictwie. W rezultacie dysparytet zamiast zmniejszać się, nadal się pogłębia. W celu uniknięcia głębszego regresu w produkcji rolniczej, zwłaszcza zwierzęcej, istnieje konieczność dokonania jeszcze w bieżącym roku regulacji cen skupu.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Wysoka Izbo! Rolnicy polscy wiązali duże nadzieje na poprawę sytuacji gospodarczo-społecznej na wsi z wdrożeniem reformy gospodarczej, zwłaszcza jej drugiego etapu. Właśnie i tu występująca wciąż niekonsekwencja we wdrażaniu słusznych zasad powoduje brak widocznych efektów poprawy sytuacji na rynku. Rolnicy coraz częściej pytają, po co taka reforma, skoro zamiast wzrostu produkcji i poprawy warunków pracy i życia, rosną tylko ceny.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Związek nasz wyrażał i wyraża swoje poparcie dla generalnych kierunków drugiego etapu reformy gospodarczej. Opowiadamy się za konsekwentną jej realizacją, bowiem rolnictwo w reformującej się gospodarce narodowej widzi swoje szanse dalszego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Obecnie istnieje potrzeba wyznaczenia rolnictwu i gospodarce żywnościowej wiodącej roli w gospodarce narodowej, bowiem takie usytuowanie tego działu gospodarki narodowej pozwala na wyjście kraju z kryzysu. Niezbędne staje się podporządkowanie temu celowi rozwoju przemysłu pracującego na rzecz rolnictwa i obsługującego rolnictwo oraz dokonanie takich zmian strukturalnych, które pozwolą zapewnić kompleksowi gospodarki żywnościowej niezbędne środki do wytwarzania żywności.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PosełNorbertAleksiewicz">Wysoka Izbo! Przemawiając w imieniu dwóch milionów rolników, członków kółek rolniczych, wyrażam przekonanie, że idea okrągłego stołu stwarza nadzieję na skierowanie wszystkich konstruktywnych sił naszego narodu ku naprawieniu Rzeczypospolitej Polskiej, gospodarki i funkcjonowania państwa, a w konsekwencji nadzieję na odczuwalną poprawę warunków pracy i życia całego społeczeństwa. Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych zgłosił gotowość aktywnego udziału przy tym stole. Uznajemy za niezbędne, aby rolnictwo i gospodarka żywnościowa znalazły należyte miejsce w omawianej problematyce. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Edmund Męclewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełEdmundMęclewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niedawno, bo już po zakończeniu arcyważnych i arcyciekawych obrad Plenum KC, usłyszałem dobrą, moim zdaniem, maksymę: partia wcale nie musi być prorządowa. Rozumiem tę maksymę jako pochwałę krytycznej, co wcale nie znaczy, negatywnej, na plenum oceny wielu działań Rządu, jak i braku tych działań, przy wszak generalnym poparciu dla celów programu reformy przez ten Rząd realizowanych. Właśnie to, że posłyszeliśmy obok słów aprobaty, także dzisiaj, wiele uwag krytycznych, nawet bardzo krytycznych, ale utrzymanych w rzeczowym tonie, było tym zauważalnym i powszechnie aprobowanym novum. W tym tonie właśnie utrzymana jest również dzisiejsza debata i do tych wypowiedzi chcę się przyłączyć.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PosełEdmundMęclewski">Uważnie wysłuchałem wystąpienia Premiera. Wiele było w nim racji. Wszak przyczyn mizerii naszej jest bardzo wiele. Mówiono o nich i z tej trybuny, poza Premierem także. Jako z zawodu dziennikarz posłużę się słusznymi, kilku moim zdaniem, spostrzeżeniami kolegów dziennikarzy albo nawet naukowców.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PosełEdmundMęclewski">A więc sprawa zaopatrzenia i relacji cenowo-płacowej. Docent Zacher w „Życiu Warszawy” niedawno zauważył, że dziś w Polsce dobrze funkcjonuje tylko... czarny rynek. Komentator telewizyjny użył niedawno syntetycznej oceny sytuacji — od solidarności do ślamazarności. To o tym, że bardzo nazbyt wolno podejmowano rozmaite realizacje; po prostu czas ucieka i reforma zaczyna za nim nie nadążać; a to już Rzymianie mówili, że — „periculum in mora”, że niebezpieczeństwo leży w zwłoce, w odwlekaniu spraw. Albo sprawa polityki kadrowej. Społeczeństwo ocenia ponoć tę selekcję jako negatywną, podporządkowaną zasadzie doboru — mają być wierni, bierni i mierni. Niesłuszne to ironizowanie? Czy ja wiem, czy w pełni niesłuszne?</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PosełEdmundMęclewski">Albo waga i rola prawa w życiu publicznym, do której odwoływał się i bardzo słusznie dziś z trybuny Premier. Na pewno jest ona wielka, zasadnicza, ale przecież w ostatnich tygodniach tylko głosiliśmy tę prawdę, chyba słusznie, nie egzekwując jej. Lepiej może było więc nie mówić, np. o nielegalnych strajkach. Jeżeli nielegalne, to trzeba wyciągać wnioski. Jeżeli wiemy, że coś jest na rzeczy w nich i że nie ma tej możliwości — że nie wybieramy drogi siłowego rozwiązania, to czy było słuszne to mówić?</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PosełEdmundMęclewski">Sam pragnę teraz jednak zająć się aspektem innym, sprawą pozornie od dyskutowanych zagadnień odległą, chociaż moim zdaniem, organicznie z nią związaną — związkom między ostatnimi wydarzeniami i obecną naszą sytuacją, a polską racją stanu naszych dni. Moment, sytuacja, w jakiej doszło do ostatniego wstrząsu zmusza wręcz do tej refleksji. Nie, bym kogokolwiek chciał pomawiać czy pomawiał o zamiar taki właśnie, ale aby postawić pytanie: kto na tym traci, a kto zyskuje? Kto zyska w perspektywie zwłaszcza? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, kto będzie zwycięzcą, kto przegranym w tych naszych polskich zmaganiach inaczej niż jednym słowem — Polska. Ona właśnie zyska i to ogromnie, zasadniczo na rysującym się porozumieniu narodowym, okrągłym stole, który całym sercem witam i popieram. Ale i ona i tylko ona a wraz z nią my wszyscy będziemy tymi, którzy przegrali, jeżeli nie daj Boże, do porozumienia by nie doszło. Byłby to cios w same podstawy polskiej racji stanu. Nie wolno do tego dopuścić. Ojczyzny bronić trzeba nie tylko orężem i krwią, nie tylko na polu bitwy, ale chronić, bronić jej najbardziej żywotnych spraw, ochraniając jej interesy i potrzeby w czasie pokoju, stojąc na straży jej niepodległości, ale i rozwoju, i budowania jej siły. Życie w kraju, dla kraju i sprawami kraju, to przecież istota nowoczesnego patriotyzmu.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PosełEdmundMęclewski">Konkretnie: straty gospodarcze związane z ostatnimi wydarzeniami — są oczywiste. Są one sprawą ważną i poważną, ale czy to tylko straty doraźne. Port szczeciński, zespół portowy Szczecin-Świnoujście stracił doraźnie 1.800 mln zł i 1.300 tys. dolarów. Ale niestety, to daleko nie wszystko. Statki obcych bander, głównie czechosłowackich, austriackich i węgierskich stojących w porcie bądź też na redzie trzeba było, jeżeli się udało, kierować do portów gdańsko-gdyńskich, ale kilka z nich po prostu zmieniło trasę, udając się do portów w Rostocku czy Hamburgu, albo też nie doczekawszy się załadunku, odpłynęło do tamtych portów. Również kilka zaawizowanych do portu szczecińskiego statków o łącznym tonażu niemal 100 tys. ton armatorzy w obliczu sytuacji w portach polskich jeszcze na morzu skierowali do portów niemieckich. Były to dwa statki węgierskie, osiem czechosłowackich, jeden NRD-owski i dwa tranzytowe. Nie będę podawał szczegółowych wysokości strat, są one doprawdy duże. Według raportów polskiego armatora, partnerzy z Czechosłowacji mówią — może wrócimy do was — o ile... — o ile, to na pewno jednak Czesi będą nam proponować nowe, gorsze warunki i do tego obwarowane zastrzeżeniami, to jest właściwie zrozumiałe. Swoimi stratami i kosztami dodatkowymi strona czechosłowacka obciążą polskie przedsiębiorstwa. Niesłusznie? Również przecież na morzu i w portach toczy się walka konkurencyjna. Zniechęcony do współpracy partner, utracone zaufanie do polskiej solidności, rzetelności, fachowości, długo trzeba będzie odrabiać, a przecież Szczecin to nie tylko największy port na Bałtyku, ale zwłaszcza i przede wszystkim polski bastion zachodni, najbardziej zachodni. Został on dotkliwie zraniony, właśnie Szczecin. Tak już jest. Ktoś traci, ktoś inny zyskuje. Na polskich stratach zyskują konkurencyjne porty bałtyckie, niemieckie: Rostock. Hamburg. Nie można im mieć tego za złe i nie można się dziwić. Odległości między nimi a nami są niewielkie. Rywalizacja narastająca — oczywista. Zdobyły one teraz dodatkowa szanse utracona przez porty polskie. Tego chyba nikt ze strajkujących nie chciał, nie przewidywał.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PosełEdmundMęclewski">Wysoka Izbo! Gdy przyglądało się w telewizji sylwetkom, twarzom strajkujących pracowników portowych, ludzi młodych, uświadomiłem sobie, że w dniach poprzedniego kryzysu 1980–1981 mieli oni 10, 12, 13 lat. Wydaje mi się to ważne. Ci młodzi, gniewni i niecierpliwi dziś — nie znają, a wiec i nie rozumieją napięcia tamtego dramatu i jego skutków, gróźb, jakie były w nim zawarte. Nie czują powagi zagrożeń, złożoności sytuacji nie tylko naszej wewnętrznej, ale i międzynarodowej w naszym otoczeniu. Nie zdawali sobie chyba sprawy, z tych uwarunkowań i ich skutków.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PosełEdmundMęclewski">Ot, choćby to, że zmieniający się zwłaszcza teraz świat wymaga czujnej, pilnej, uważnej i bardzo rozumnej obserwacji, abyśmy nie znaleźli się poza nurtem głównych wydarzeń, w tym także wewnątrz naszej wspólnoty socjalistycznej. Sojusze nie są na zawsze danym darem niebios. Sojusze to wspólnota interesów, współdziałanie, zgodność celów. I jeszcze jedno. sojusznik słaby i, co gorsza, niepewny, przecież niewiele jest wart. Na znaczeniu i wadze zyskują wtedy inni, a gotowości choćby do zajęcia naszego miejsca. nie brak im. Świat, Europa przeobrażają się szybko, zaczyna się spory ruch na szachownicy wydarzeń i układów międzynarodowych. Musimy tam być obecni, nie jako przedmiot, ale jako podmiot. Paroksyzmy gospodarcze i polityczne nie są w takich sytuacjach dobrym argumentem ani sojusznikiem polskiej polityki zagranicznej. Niestety, to prawda obiektywna. Chcę przez tę uwagę powiedzieć, że odnosi się ona także do ostatnich miesięcy i tygodni. Teraz zwłaszcza, właśnie teraz można ocenić wagę i znaczenie sojuszu polsko-radzieckiego i jego jakości, jego pewności. Wszak od niego tak wiele zależy w najważniejszych dziedzinach naszego życia. Ale czy to znaczy, że można go lekceważyć, lekkomyślnie wystawiać na szwank?</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#PosełEdmundMęclewski">Przed kilku zaledwie laty nasza słabość ekonomiczna i polityczna spowodowały utratę jakże wartościowego również finansowo tranzytu ZSRR — NRD przez Polskę i stratę równą rocznie pół miliardowi rubli. Te i podobne, ale nie tylko te straty, są i mogą być wręcz groźne.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#PosełEdmundMęclewski">Dokonujący rewolucyjnych przeobrażeń swego życia tak w bazię, jak w nadbudowie Związek Radziecki otwiera się szeroko na współprace także z państwami zachodnimi, w tym i z Republiką Federalną Niemiec. W toku przygotowań jesiennej wizyty kanclerza Kohla w Moskwie mówi się o planach, szerokich planach współpracy gospodarczej, obejmującej wolumen dziesiątków miliardów rubli W Bonn ożywia się stare, tradycyjne lobby współpracy niemiecko-rosyjskiej, pisał o tym niedawno wybitny komentator, nasz kolega — poseł. Nie jest tajemnicą, że i w Moskwie ma tu i tam to lobby swoich zwolenników. W ostatnich dwóch wiekach nie brak było przykładów tej współpracy. Nie zawsze i ci lobbyści i ta współpraca były dla nas korzystne, brały nas i nasze sprawy pod uwagę przy decyzjach. zwłaszcza w Niemczech, teraz w Bonn.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#PosełEdmundMęclewski">W otoczeniu kanclerza Kohla można słyszeć pogląd, że jego przygotowywana energicznie podróż polityczna do Moskwy wcale nie musi w bagażu uwzględniać spraw polskich. W związku z tym słyszy się też i to nawet z trybuny Bundestagu — ostrzeżenia pod adresem kanclerza wypowiadane przez polityków opozycyjnych, zwłaszcza z SPD, by kanclerz nie odwlekał podjęcia problemu porozumienia z Polska, zwłaszcza zaś, by wykorzystując naszą trudna, napięta sytuację gospodarcza i polityczną, nie próbował traktować jej jako dodatkowego instrumentu nacisku na Warszawę w sprawach sprzecznych z polska racja stanu, z najbardziej żywotnymi interesami Polski, ale w istocie także interesami RFN.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#PosełEdmundMęclewski">Nigdy w ostatnich latach, a nawet miesiącach, nie brakło takich prób i nacisków ze strony RFN, ale ich zmasowanie teraz zauważalne jest gołym wręcz okiem, to chwilami — proszę wybaczyć mi to słowo — wręcz szantaż, który próbuje się stosować. Przecież dla nich, to że Polska stała się słaba, potrzebuje pomocy, współdziałania — nacisk w ich przekonaniu może więc okazać się skuteczny. I tak już wzięli Polskę na swojego rodzaju ekonomiczną czy finansową kroplówkę. Można żyć, umrzeć się nie da. Może wystarczy — sądzą oni — postawić raz jeszcze, tylko mocniej, iunctim między własnymi żądaniami, choćby dotyczącymi rzekomej ponadmilionowej mniejszości niemieckiej w Polsce Ludowej, a ową coraz bardziej mityczną współpracą gospodarczą. Odpowiadamy po prostu: nie!</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#PosełEdmundMęclewski">Jaśniej od kanclerza postulaty Bonn zgłaszają czołowi politycy zachodnioniemieckiej chrześcijańskiej demokracji, jak choćby Alfred Dregger, który świeżo nawoływał na spotkaniu z „wygnańcami” na ich Zjeździe 11 września 1988 r.: „Ponad milion Niemców mieszka dzisiaj w Polsce i na obszarze przez nią zarządzanym”. Pomijając ten mityczny milion Niemców w PRL, Wysoka Izba zauważyła formułę: „obszar zarządzany przez Polskę”, jako element wyróżniony, istniejący obok Polski; to pasze ziemie zachodnie, nadodrzańskie, nadbałtyckie. A przecież Dregger nie jest pierwszym lepszym nierozumnym obywatelem RFN.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#PosełEdmundMęclewski">Oskarżając nas o prześladowanie tej mniejszości i języka, pozbawienie tej mniejszości wszelkich praw, Dregger, Czaja i inni, jak sekretarz generalny „Związku Wygnańców” Koschyk postawili kropkę nad „i”: albo Warszawa uzna tę rzekomą mniejszość niemiecką i przyzna jej prawa mniejszościowe, albo figa ze współpracy gospodarczej z RFN, nie mówiąc już o tej mitycznej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#PosełEdmundMęclewski">Naczelny redaktor dziennika „Die Welt” napisał to wprost, że Bonn bierze pod uwagę ewentualność wyjścia naprzeciw finansowym oczekiwaniom i gospodarczym propozycjom Polski jedynie, jeśli Warszawa poczyni ustępstwa w tym właśnie zagadnieniu. To samo powiedział i zresztą członek gabinetu kanclerza Kohla, sekretarz stanu Hennig, zaś dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, donosząc o niedawnych strajkach w Polsce, zamieścił mapę Polski z wyodrębnionymi granicami z 1937 r.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#PosełEdmundMęclewski">Inaczej, zauważmy to, politycy opozycyjnej partii socjaldemokratycznej: Brandt, Ehmke, Sielaff i inni. Ekskanclerz Brandt, przemawiając niedawno z okazji 40-lecia uchwalenia konstytucji RFN nazwał politykę iluzji na temat zjednoczenia Niemiec „największym kłamstwem II republiki niemieckiej”, a więc RFN, zaś twierdzenie o rzekomo istniejącej nadal prawnie Rzeszy w granicach z 1937 r. określił jako „nieporozumienie”. Powiem po prostu: takiego nakazu w konstytucji RFN, nawiasem mówiąc, nie ma.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#PosełEdmundMęclewski">Była już mowa o Szczecinie. Otóż chcę powiedzieć, że ponowione niedawno oświadczenie rzecznika polskiego MSZ o trwających i rokujących dobre nadzieje rozmowach na porozumienie. między Polską a NRD w sprawie toru wodnego do portu w Świnoujściu cieszy, ale cieszyłoby bardziej, gdyby miast rozmów i zapewnień o postępach, wreszcie można byłe usłyszeć o dokonanych rozumnych faktach. Stałyby się one najlepszym testem i dowodem na wiarygodność i rzetelność sojuszu polsko-enerdowskiego. Przewlekanie się tej sprawy — to nie zarzut w stronę polskiego MSZ, Ministrze Olechowski — przewlekanie się tej sprawy nie tylko irytuje, ale po prostu dziwi i zastanawia. Dobrze byłoby doprowadzić tę sprawę szybko do końca w interesie obydwu partnerów, sąsiadów, sojuszników; właśnie sojuszników.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#PosełEdmundMęclewski">Reforma i jej kierunek — tak, metoda — nie, bo ja wszak mówiłem o reformie, także o sytuacji Polski, mimo że nie o sprawach tylko gospodarczych. Metoda — nie. Jednocześnie nie hamować tej reformy. Już nie daj Boże, nie przerywać jej. Rację miał Premier, ostrzegając przed skutkami takiej ewentualności, mamy złe doświadczenia, ale dla mnie decyzja wobec wniosku Premiera, dotyczącego podania się gabinetu do dymisji, będzie trudna. Miał Premier w wielu punktach rację, jak mają ją i krytycy i oponenci Rządu. Decydować musi jednak jedna myśl, jedna refleksja — skoro jest szansa zgody narodowej Polaków, co byłoby przełomem historycznym, ta myśl i zasada — „salus Rei publice suprema lex esto”, przesądzać muszą o dalszym ciągu, gdyby taka była wola Wysokiej Izby, także w tym rozumieniu, o którym mowa. Ale pytanie jedno na koniec postawić trzeba — czy tylko Rząd jest winien? A społeczeństwo, które w wielu swoich warstwach, grupach traktuje demokrację jak jednotorową drogę, demokratyczny musi być Rząd, a społeczeństwo nie potrzebuje?</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#PosełEdmundMęclewski">W ten sposób na równą drogę nie wyszłoby się. Apeluję o zgodę narodową, ale obustronna dobra wola jest tu niezbędna. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Ryszard Bender.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełRyszardBender">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Kryzys, głęboki kryzys nie tylko i nie tyle polityczny, co gospodarczy wbrew zaprzeczeniom rzecznika Rządu, od lat ogarnia kraj. Nie cofa się on, lecz potęguje z każdym rokiem, miesiącem, dniem. Pauperyzacja społeczeństwa, jego najniższych warstw dosięga szczytu, ludzie nie kupują masła, chociaż jest dostępne, gdyż wielu nie stać na zakup, a margaryny brakuje. Nie ma w sklepach cukru dostawy 20 kg o 6 rano lub więcej, ale raz w tygodniu, a sacharyna, znana z czasów wojny, nieosiągalna. Sery są w sklepach rzadkością, o mięsie, wędlinach nie wspominam.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PosełRyszardBender">Czyż może być gorzej — słyszy się w kolejkach, autobusach. Padają odpowiedzi, których pesymizm przeraża. Może być i będzie gorzej, gdyż niebawem i chleba nie będzie w codziennej sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PosełRyszardBender">Oby to się nigdy nie sprawdziło. Zaopatrzenie ludności w artykuły codziennego spożycia musi ulec radykalnej poprawie, i to szybko, od tego jest Rząd i planowa, jak głosiła propaganda, podobno najlepsza, najefektywniejsza na świecie gospodarka. Dajmy jednak spokój propagandzie, zerwijmy z nią, mówmy i postępujmy w gospodarce normalnie, przywracając prawa rynku nawet kosztem tzw. socjalistycznego planowania, którego skutki w gospodarce boleśnie odczuwamy.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PosełRyszardBender">W grudniu ubiegłego roku czytałem z tej trybuny Manifest PKWN, głoszący równość trzech sektorów gospodarczych: państwowego, prywatnego i rzeczywiście, a nie formalnie tylko spółdzielczego. Bez równouprawnienia tych dwóch ostatnich sektorów artykułów powszechnego użytku nadal będzie brakować, gdyż dla sektora państwowego, w całym świecie zresztą, najważniejszy jest przemysł ciężki. Przywróćcie wreszcie, panowie z większości rządowej, mechanizmy rynkowe w gospodarce. Manifest PKWN, tradycje NEP, „pierestrojka” w ZSRR daje ku temu okazję. Tam, w Związku Radzieckim rynek podobno ożywia się w stopniu już większym niż u nas. Nie opóźnij my się.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PosełRyszardBender">Panie Premierze, łudził się Pan i pańscy ministrowie, że z dna ekonomicznego, w jakim się znaleźliśmy wskutek nieudolnej polityki kolejnych rządów, uda nam się wydobyć przez administracyjne dyrektywy i ekonomiczne teoretyzowanie. W reformę, także jej II etap, nikt dziś już nie wierzy. Nie uwierzyłby także w III, gdyby Pan Premier go ogłosił. Inflacja słów równa się dziś inflacji złotego, towarzyszy bowiem kolejnym etapom reformy. Model sprawowania władzy, a nie tylko Rząd, ulec winien poważnej zmianie.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PosełRyszardBender">Wysoka Izbo! Indolencja Rządu głównie w sferze spraw ekonomicznych legła u podstaw niepokojów społecznych, które ogarnęły kraj w bieżącym roku już dwukrotnie i oby po raz ostatni. Objęły one obok problemów gospodarczych, warunków bytowych ludności, także polityczne. Społeczeństwo w większości nie wierzy już w możliwość efektywnych zmian gospodarczych bez radykalnej reformy rynkowej, wyjścia kraju z ubóstwa, bez zmian politycznych.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PosełRyszardBender">Nie, w tej chwili nie chodzi o zmianę systemu władzy w Polsce, tak jak socjaliści brytyjscy nie myślą o zamianie monarchii na republikę. Romantyzm potrafimy dziś łączyć z realizmem politycznym. Chodzi o to, ażeby władza, dysponując wojskiem, milicją, przemysłem ciężkim, skoro nie potrafi z różnych względów, nawet tzw. obiektywnych, zapewnić dostatku materialnego państwu i obywatelom, zgodziła się na współrządy z innymi kręgami politycznymi i umożliwiła opozycji przedstawienie alternatywnego programu gospodarczego. A może będzie on nadawał się do realizacji i podreperuje, wesprze gospodarczo kraj?</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PosełRyszardBender">Znowu żebyśmy się nie spóźnili z inicjatywami. Chodzi o to, żebyśmy zamiast efektywnego życia politycznego z oficjalną opozycją, biorącą odpowiedzialność za sprawy kraju, nie zadowolili się surogatem. Oprócz stowarzyszeń, obok „Solidarności”, która powinna jak najszybciej odzyskać należne jej miejsce w ruchu związkowym i działać oficjalnie, potrzebne są nie tylko istniejące, ale też nowe partie polityczne, zwłaszcza tę o bogatej tradycji w Polsce przed 70 laty, odrodzonej. Mam na myśli w szczególności stronnictwa narodowo-i chrześcijańsko-demokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PosełRyszardBender">Bez normalnego układu sił politycznych w kraju, efektywnego kompromisu politycznego w Polsce nie osiągniemy. A po cóż nam kompromis rachityczny? Chyba po to, by powrócić do zgubnego status quo ante. Nie zapominajmy również o młodzieży, zwłaszcza młodzieży akademickiej. Ona jest zbulwersowana, jest często nastawiona na „nie”. Należy ją pozyskać dla konstruktywnego współdziałania z krajem, z narodem, z państwem. Ma ona prawo do swojego NZS. Popieram stanowisko rektora Grzegorza Białkowskiego, iż zarejestrowany NZS wypracuje również program pozytywny. Nie zarejestrowany prezentuje z konieczności program negatywny.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#PosełRyszardBender">Wysoki Sejmie! Stół okrągły ma mieć miejsce w połowie przyszłego miesiąca. To dobrze, jest to owoc spotkania pana generała Czesława Kiszczaka z przewodniczącym „Solidarności” Lechem Wałęsą, a także ich współrozmówców biskupa Jerzego Dąbrowskiego i zastępcy członka Biura Politycznego Stanisława Cioska.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#PosełRyszardBender">W wypowiedzi dla „Życia Warszawy” drukowanej 8 bm. wyraziłem sugestię, by stół stał się permanentny. Dodaję — w zawężonym, a nie coraz bardziej rozszerzanym składzie. Wiadomą jest rzeczą, że jeśli chcemy jakąś inicjatywę położyć, należy rozszerzać grono debatujących.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#PosełRyszardBender">Nie liczna Rada Porozumienia powinna wyłonić się z okrągłego stołu, ale Komitet Naprawy Gospodarki i Skarbu, jak w 1923 roku, przed reformą Władysława Grabskiego. Złożony obecnie z kilku — maksymalnie 10–15 osób, 1–2 najwyżej profesorów, reszta praktycy, menadżerowie, rekrutujący się po połowie...</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#PosełRyszardBender">...z kręgów władzy i opozycji. Komitet w aktualnej sytuacji powinien uzyskać nadzwyczajne pełnomocnictwa, a nowy gabinet rządowy je wykonywać. Obecny, dobrze, że ustępuje, nie potrafił on swych, może i poprawnych niekiedy koncepcji ekonomicznych, aplikować w życie codzienne kraju, podnieść poziomu życia obywateli i zamożności państwa.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#PosełRyszardBender">Podtrzymuję też, to co powiedziałem przed kilku dniami w Paryżu w wywiadzie dla dziennika katolickiego „La Croix”: strajki wybuchną ponownie, ze zdwojoną siłą, gdy nie dojdzie do kompromisu politycznego i gdy ten nie zapewni zdrowej gospodarki rynkowej, wolnej od politycznej supremacji z obu stron. Obym był złym prorokiem, cieszyłbym się. Nowych strajków ugasić nie będzie łatwo. Na ich czele stają ludzie — jak wiemy — młodzi, niecierpliwi, mniej skłonni do ich zaniechania bez całkowitej realizacji postulatów, nie zawsze realnych.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#PosełRyszardBender">Ekonomika nasza nie może podlegać ideologii. Zakładami pracy powinni kierować fachowcy, a nie ludzie polityki, desygnowani przez tę czy inną partię. Dyspozycyjność polityczna nie może decydować o kierowniczych stanowiskach, w szczególności w przemyśle, handlu, rolnictwie. Inaczej nie wyjdziemy z trzęsawiska gospodarczego, będącego także następstwem dominacji przez prawie cały powojenny okres, przez 40 lat, ideologii nad ekonomią.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#PosełRyszardBender">Z drugiej strony związki zawodowe liczne, jak przed wojną, powiedzmy — klasowe, chadeckie, endeckie, solidarnościowe, jakie by nie były, niech politykę uprawiają w partiach, z którymi są czy będą związane, a nie w zakładach pracy. Tam sprawy produkcji i zarobków powinny je interesować, nie polityka.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#PosełRyszardBender">Taką sytuację, wbrew obawom ułatwi, a nie utrudni pluralizm związkowy, który wcześniej czy później nastąpi, gdyż stanowi on istotę, naturę ruchu związkowego. Tak jest w całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#PosełRyszardBender">Sprawa ostatnia, Wysoka Izbo! Pozycja naszego państwa, w tym, to smutne, i narodu, w oczach wielu, zwłaszcza młodego pokolenia uległa pomniejszeniu. Cieszą się wrogowie Polski. Tradycyjny polski patriotyzm, który pokolenia w niewoli napawał dumą, w obozach koncentracyjnych i łagrach dodawał sił, by wytrwać i powrócić do ojczyzny — obniżył się. Jakże bowiem inaczej można ocenić fakt emigracji, porzucania kraju przez tysiące młodych, wykształconych ludzi, urodzonych i wychowanych w Polsce Ludowej. Czy to wyłącznie ich wina i środowiska rodzinnego? Nie, także, a nawet przede wszystkim państwa, kolejnych rządów, ubogich struktur społecznych i gospodarczych. Nie potrafiono i nadal nie potrafimy zapewnić młodzieży realizacji jej aspiracji, pozycji w życiu publicznym, mieszkań, godziwych warunków egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#PosełRyszardBender">Radzi są z tego obcy, widząc jak Polska wyzbywa się młodego, wykształconego, rzutkiego pokolenia, które oni wchłoną i zasymilują. Przerwać ten proces może jedynie zmiana sytuacji ekonomicznej i społeczno-politycznej w kraju, która da nadzieję młodym, że w ojczyźnie swojej znajdą optymalne warunki dla własnego rozwoju i efektywny wpływ na kształtowanie współczesnego oblicza Polski.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#PosełRyszardBender">Panie Przewodniczący Rady Państwa! Jako historyk wiem, ile Polska straciła, jako czynny w życiu politycznym domyślam się ile zyskałaby, gdyby w XIX wieku przed powstaniem styczniowym Andrzej hrabia Zamoyski zgodził się przejechać wspólnie powozem z margrabią Aleksandrem Wielopolskim — Krakowskim Przedmieściem.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#PosełRyszardBender">O ileż byłaby inna sytuacja w Polsce odrodzonej, międzywojennej, gdyby zamiast zwrotów: „szlachetny socjalista” i „kochany panie Romanie”, ci dwaj wielcy mężowie stanu — Józef Piłsudski i Roman Dmowski podali sobie ręce i wystąpili publicznie, zamiast boczyć się.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#PosełRyszardBender">Polska zyska dziś wiele i w przyszłości, gdy Pan, Panie Generale wraz z pierwszym w naszych dziejach laureatem Pokojowej Nagrody Nobla wystąpicie wspólnie w sprawach dotyczących najżywotniejszych interesów Polski — kompromisu politycznego i społeczno-gospodarczych przeobrażeń w kraju.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#PosełRyszardBender">O to samo apeluję do Lecha Wałęsy. Podejmijcie jeszcze raz próbę. Poderwać możecie Panowie, jak nikt dotąd, naród do wielkich czynów. Rzeczpospolita Polska wzrośnie wówczas w siłę i znaczenie, zajmie należną pozycję w rodzinie narodów Europy. Zadziwią się obcy, radością i nadzieją — nie wątpię — napełnią się serca Polaków.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Małgorzata Niepokulczycka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przyznam się szczerze, że z wielką tremą staję po tak znakomitych wypowiedziach politycznych moich poprzedników. A chciałabym kobiecym, tym takim trochę niezbyt dużym rozumem spojrzeć na sprawy gospodarcze, a zatem ściągnąć sprawę do talerza.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Od początku wdrażania reformy ruch konsumencki wielokrotnie deklarował swoje poparcie dla zabiegów reformatorskich, mających na względzie unowocześnienie gospodarki i poprawę warunków życia ludności. Niejednokrotnie też dawaliśmy wyraz zaniepokojeniu z powodu stopniowego wyhamowywania tempa zmian, a także sygnalizowaliśmy społeczno-ekonomiczne reperkusje braku konsekwencji we wdrażaniu zasad ujętych w kierunkach reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Niestety, konsumencki punkt widzenia na gospodarkę, stawiający w centrum zainteresowania gospodarstwo domowe, umykał często z pola widzenia ludzi podejmujących decyzje. Nadal wzrost konsumpcji traktowany jest jedynie jako bardzo odległy cel gospodarowania, nie jest uważany za jedną z kluczowych sił napędowych gospodarki. Wynika z tego fakt, iż traktuje się konsumpcję jako wielkość rezydualną podziału dochodu narodowego. Konsekwencją zaś — utrzymanie dotychczasowych zasad podziału nakładów inwestycyjnych w sferze produkcji, sprzyjających odtworzeniu bądź rozszerzeniu majątku produkcyjnego w ramach dotychczasowych struktur gałęziowych przemysłu. Przedsięwzięcia inwestycyjne nie są nacelowane na radykalną zmianę struktury produkcji przemysłowej, a w tym produkcji rynkowej. Brak radykalnych zmian w tym zakresie powoduje nie tylko utrzymywanie się inflacji i nierównowagi rynkowej, lecz ich pogłębianie.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Konsumenci zawsze przyjmują z niepokojem ruch cen. Jest to naturalne. W warunkach braku równowagi o charakterze inflacyjnym ruch cen jest nieunikniony. Musi on jednak spełniać dwa warunki — nie może w sposób brutalny obniżać stopnia zaspokojenia potrzeb społecznych oraz musi prowadzić do osiągania stanów zbliżonych do równowagi rynkowej w okresach przyszłych.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Chodzi bowiem nie tylko o równowagę ex post i krótkookresową, lecz przede wszystkim o równowagę ex ante, która wyraża się głębszymi procesami sięgającymi sfery inwestycji i produkcji. Ruchy cen, które nie spełniają wyżej wymienionych warunków, mają charakter drenażowy.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Jeśli dodamy do tego drastyczne obniżenie jakości produktów i usług, brak ciągłości sprzedaży nie tylko dóbr zaspokajających potrzeby tzw. wyższego rzędu, lecz tych z koszyka podstawowego, to nie należy się specjalnie dziwić, iż rośnie niezadowolenie społeczne, a reforma oceniana przez pryzmat gospodarstwa domowego kojarzy się wyłącznie z szaleńczym ruchem cen w górę.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Przypomnę, iż problemowi polityki cen również w kontekście poziomu jakości Federacja Konsumentów poświęca wiele uwagi od początku swego istnienia, to jest od 7 lipca 1981 roku. Wielokrotnie przedstawialiśmy na przykład stanowisko, iż wobec braku związku między wzrostem cen a wzrostem podaży, przedsiębiorstwa wytwarzające dobra trwałego użytku nie muszą dbać ani o jakość typu, ani o jakość wykonania. Podwyżki cen, które nie zmuszają wytwórców ani do wzrostu wolumenu produkcji, ani do poprawy jej jakości, skłaniają do powielania przestarzałej struktury produkcji, coraz bardziej odbiegającej pod względem nowoczesności i jakości od przeciętnej europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Jest takie powiedzenie: „co było a nie jest, nie piszę się w rejestr”. Jest ono tylko częściowo słuszne. Rejestr bowiem stanowisk i propozycji Federacji Konsumentów jest bardzo bogaty i warto do niego — myślę — właśnie w tej chwili zaglądnąć, przyjrzeć się temu, co tam jest zapisane. Myślę jednak, że warto również spojrzeć na to, co czeka nas w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Pozwolę sobie przekazać część zaledwie uwag Federacji Konsumentów zgłaszanych do założeń CPR na rok 1989 i 1990 oraz do korekty Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1986–1990, odnoszę się do wersji roboczej z sierpnia 1988 r., gdyż tylko taką wersją — na szczęście roboczą, bo oznacza to, że można coś w niej zmienić — dysponowaliśmy. Pragnę również powiedzieć, iż jak zwykle te uwagi w całości zostaną wszystkim tzw. świętym przekazane. Otóż cytuję: „W przedkładanych założeniach do CPR 1989 nie przedstawiono w sposób jednoznaczny rachunku strat i zysków, które będą efektem wyboru określonego wariantu polityki cenowo-dochodowej. Rozszyfrowanie, które grupy społeczne mogą zyskać, a które najwięcej stracą z tytułu zmian cen i dochodów jest bardzo ważne w związku z koniecznością przygotowania modelu polityki socjalnej państwa, chroniącego te grupy społeczne, które nie będą w stanie rekompensować sobie strat spowodowanych zastosowaniem konkretnych rozwiązań w sferze cenowo-dochodowej”.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Pragnę wyrazić żal, iż pan Premier Messner nie spełnił przedstawianego tutaj swojego projektu na pierwszym w tym roku posiedzeniu plenarnym Sejmu, projektu powołania specjalnego wicepremiera, w którego gestii byłyby wyłącznie sprawy socjalne. Być może gdyby były one skupione w Rządzie w jednym ręku, a nie, jak w tej chwili, w gestii wszystkich wicepremierów i to jeszcze jako zadania dołączane do innych, być może naciski społeczne byłyby troszeczkę mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Chciałabym również powiedzieć, iż jest to sprawa bardzo istotna i nie podzielam optymizmu zawartego w projekcie polityki społecznej, który ukazał się bodajże w sobotę jako dodatek do „Rzeczpospolitej”, iż jednym ze znamion nowoczesności proponowanej polityki społecznej jest to, iż występuje w naszym kraju waloryzacja rent i emerytur, bo takie zdanie tam się znajduje. Chciałam powiedzieć, że jest to zaledwie truchtanie z wielką zadyszką za inflacją, a nie nowoczesność rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Wracam do opinii dotyczących założeń CPR na 1989 r.: należy odstąpić od patrzenia na politykę cenowo-dochodową tylko i wyłącznie przez pryzmat jej zdolności do utrzymania bieżącej i tak zresztą chwiejnej równowagi rynkowej. Opowiadamy się za tym, aby analizować politykę cenowo-dochodową z punktu widzenia szans osiągnięcia trwałych procesów dostosowawczych, które może wywoływać po stronie popytu i podaży. Taka analiza wariantów polityki cenowo-dochodowej stwarzałaby możliwość zbliżania się do stabilnej równowagi rynkowej i do pożądanej struktury cen. Ten sposób podejścia w wyborze polityki cenowo-dochodowej mógłby umożliwić zmianę dotychczasowych niekorzystnych trendów w konsumpcji, w tym zwłaszcza zacofanego modelu żywnościowo-odzieżowo-alkoholowego.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Przedkładane warianty kształtowania cen w latach 1989–1990 różnią się między sobą głównie tempem wzrostu cen poszczególnych grup artykułów. Żaden z nich nie gwarantuje natomiast ukształtowania racjonalnej struktury cen. Wynika to między innymi z braku powiązań założeń polityki cenowo-dochodowej z założeniami polityki restrukturalizacji gospodarki narodowej. Mankamentem ocenianego materiału jest ograniczenie analizy skutków proponowanych rozwiązań tylko do wariantu pierwszego, co z góry uniemożliwia opowiedzenie się za konkretnym rozwiązaniem.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Dodać należy, iż proponowane warianty polityki cen abstrahują od założeń polityki dotacji. Wydaje się, że jest to podejście błędne, gdyż każdy wariant podwyżek cenowych może w sposób istotny wpływać na skalę oraz zakres dotacji podmiotowych i przedmiotowych. W opiniowanych materiałach trudno doszukać się jakiejś logicznej koncepcji polityki subwencji. W dalszym ciągu nie precyzuje się zasad subwencjonowania gospodarki, skali i zakresu przyznawanych dotacji oraz sposobów rozliczania producentów z ich wykorzystania. Wracamy zatem do wielokrotnie już zgłaszanej przez Federację Konsumentów propozycji opracowania ścisłych kryteriów przyznawania subwencji i wprowadzenia zasady publicznego rozliczania producentów z przyznawanych subsydiów.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Jeśli chodzi o kryteria przyznawania dotacji, należałoby wyraźnie określić w planie, które gałęzie, grupy producentów lub wybrane towary będą w określonych latach w tej formie korzystały z pomocy państwa. Podejście takie gwarantowałoby racjonalność wykorzystywania środków budżetowych, co ma ogromne znaczenie przy dążeniu do równoważenia budżetu, a także wywierałoby społeczną presję na producentów w kierunku stosowania dotacji na przedsięwzięcia służące interesom konsumentów, na przykład na radykalną poprawę jakości wyrobów, na wzbogacenie oferty podażowej, rozszerzenie produkcji wyrobów dotychczas na rynku brakujących.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Jesteśmy przekonani o konieczności przyspieszenia przedsięwzięć inwestycyjnych, zmierzających do zmiany struktury przemysłu. Uważamy, że restrukturalizacja gospodarki dokonywana drogą zmiany struktury nakładów inwestycyjnych powinna zmierzać do wzrostu jej zdolności prorynkowych z jednoczesnym podnoszeniem nowoczesności i jakości oferowanych wyrobów. W przedłożonym materiale brakuje wyeksponowania koncepcji wyhamowania rozwoju gałęzi nieefektywnych. Chodziłoby o przedstawienie sekwencji i efektów ekonomicznych likwidacji gałęzi czy przedsiębiorstw nierentownych oraz poinformowanie o sposobach wykorzystania potencjału produkcyjnego tych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Uważamy, że wszystkie przedsięwzięcia prorynkowe należy jak najszybciej przełożyć na język praktyki tak, aby mogły służyć tworzeniu „dobrego rynku”, o który Federacja Konsumentów zabiega od lat. Wnosimy o przyspieszenie wszelkich działań na rzecz ożywienia handlu wewnętrznego. Opowiadamy się za eliminowaniem barier prawno-organizacyjnych i ekonomicznych, uniemożliwiających powstawanie nowych podmiotów na rynku i dających konsumentom możliwość wyboru jednostki, która najlepiej zaspokoi ich potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Pragniemy zwrócić uwagę, iż wyjątkowo mało miejsca nadal poświęcają autorzy założeń CPR na lata 1989 i 1990 niezmiernie drażliwej kwestii, jaką jest poprawa jakości wyrobów. Zapewne jest to wynikiem przeświadczenia z ich strony, iż problem ten rozwiąże się sam. Federacja Konsumentów po raz kolejny zwraca uwagę na iluzoryczność tego domniemania i domaga się uwzględnienia problematyki jakości nie tylko w wiązce celów planistycznych przewidywanych do zrealizowania w latach 1989–1990, ale i we wszystkich latach następnych.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Tymczasem pojawia się znów ten sam pakiet nieskutecznych rozwiązań. Przywołując zatem wszystkie wystąpienia Federacji Konsumentów na temat jakości, od 1981 r. poczynając, pragniemy jeszcze raz zaakcentować, iż ilościowe równoważenie rynku nie może odbywać się bez równoległej poprawy jakości. Jeszcze raz zwracamy uwagę na konieczność stworzenia systemu skutecznej odpowiedzialności podmiotowej za jakość na wszystkich szczeblach organizacyjnych gospodarki narodowej. Naszym zdaniem projakościowe nastawienie polityki gospodarczej jest niezbędnym kluczem do rozwiązywania trudnych problemów z zakresu równowagi rynkowej i poprawy warunków bytu ludności.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Pragnę przy tym dodać, iż z uporem Federacja nalega, aby zmienić rozłożenie akcentów oddziaływania na poprawę jakości, przywiązując podstawowe znaczenie do dobrej jakości surowców i materiałów, szczególnie hutniczych, chemicznych i rolnych. Wymaga to przebudowy systemu norm, metrologii, techniki odbioru i odpowiedzialności za skutki złej jakości, które mogą ujawnić się dopiero w odległych, finalnych fazach produkcji.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">13 czerwca 1988 r. podczas VII Plenum KC PZPR Wojciech Jaruzelski powiedział: „Efekty wytwórcze częstokroć niweczy niska jakość. Straty idą w miliardy. Społeczeństwo odczuwa pogorszenie standardów. Tego stanu nie można tolerować. III Zjazd Federacji Konsumentów zaproponował system ostrzejszej odpowiedzialności osobistej, większe, zależne od jakości zróżnicowanie cen, zaostrzone sankcje podatkowe, stawianie w stan likwidacji przedsiębiorstw, które wypuszczają masowo braki i niedoróbki. Są to propozycje poważne. Takie też powinno być ich pilne traktowanie przez organy Rządu”.</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#PosełMałgorzataNiepokulczycka">Chciałam przypomnieć, iż III Zjazd odbył się już prawie dwa lata temu. Materiały zjazdowe były powieleniem dotychczasowych naszych stanowisk. Były również przekazane wszystkim, którzy decydują w naszym kraju o sprawach gospodarczych i społecznych. Widać z tego, iż pilność w traktowaniu jest rozbieżna, rozumienie pilności w traktowaniu jest rozbieżne, jeśli chodzi o środowiska społeczne, konsumenckie i rządowe. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Głos ma poseł Czesław Mularski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełCzesławMularski">Obywatelu Marszałku! Obywatelki Posłanki! Obywatele Posłowie! Obowiązujące aktualnie zasady systemu ekonomiczno-finansowego, podatkowego i kredytowego przedsiębiorstw państwowych cechuje poważna niespójność i brak wzajemnych logicznych powiązań. Powyższe stwierdzenie dotyczy przede wszystkim polityki podatkowej, realizowanej przez Ministerstwo Finansów oraz kredytowej Narodowego Banku Polskiego, które funkcjonują na zasadach zupełnej odrębności.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PosełCzesławMularski">Z jednej strony podwyższa się stawki podatku, np. Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, wprowadza się zasadę wpłaty podatków z góry oraz nowe poważne tytuły podatkowe. Mam tu na myśli podatki stabilizacyjne, ustanowione na podstawie art. 3 ustawy z 11 mają o nadzwyczajnych uprawnieniach i upoważnieniach dla Rady Ministrów. Konieczność wprowadzenia podatków od nadmiernych zapasów, nie wykorzystanych środków trwałych i gruntów użytkowanych niezgodnie z przeznaczeniem jest zrozumiała. Ich cel — poprawa gospodarności, jest jasno określony. Szkoda tylko, że obowiązujący system ekonomiczno-finansowy przedsiębiorstw nie wymusza takiej działalności. Natomiast podatek stabilizacyjny od przyrostu wartości netto majątku trwałego jest obciążeniem, które stawia nawet najlepiej gospodarujące przedsiębiorstwa w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Tu drobna dygresja, mianowicie zwiększenie wartości netto majątku trwałego wcale nie oznacza fizycznego przyrostu majątku i wcale nie oznacza zwiększenia zdolności produkcyjnej, bowiem z dniem 1 stycznia nastąpiło przeszacowanie majątku trwałego i podatek ten jest w głównej swej części obciążeniem po dokonanej z dniem 1 stycznia operacji finansowo-księgowej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PosełCzesławMularski">Zabranie decyzją podjętą o tej porze roku gospodarczego tak znacznej części funduszu rozwoju oznacza zachwianie planu rozwoju każdej jednostki, dalszą dekapitalizację jej majątku i łatwe do przewidzenia skutki w przyszłości. W wypadku przedsiębiorstw samodzielnie ustalających ceny na produkowane przez nie wyroby i świadczone usługi — inflacyjny wzrost cen. Wypłata tego podatku oznaczać będzie praktycznie likwidację jednego z nielicznych, w miarę poprawnie funkcjonujących elementów motywacyjnych, jakim jest fundusz załogi. Nagrody z funduszu załogi stanowią bowiem znaczny procent w budżetach rodzinnych. Fundusz załogi to także poważne źródło zasilania funduszów społecznych — zakładowego funduszu mieszkaniowego i zakładowego funduszu socjalnego. Ograniczenie bądź likwidacja funduszu załogi to poważne źródło dalszej utraty zaufania załóg do rozwiązań reformy i polityki gospodarczej. Takie działania nie mobilizują jednostek do prawidłowej i efektywnej działalności oraz rozwoju. Wręcz przeciwnie, stwarzają uzasadnienie i usprawiedliwienie dla niegospodarności i zastoju. Stają się w konsekwencji przyczyną wielu napięć i niezadowolenia społecznego, którego przykłady mamy świeżo w pamięci.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PosełCzesławMularski">Z drugiej strony — polityka kredytowa Narodowego Banku Polskiego oparta na sztywnej, niedostosowanej do zmieniających się realiów gospodarczych zasadzie trudnego pieniądza, której celem jest nieprzekraczanie poziomu kredytu ustalonego w zatwierdzonym przez Wysoką Izbę planie kredytowym państwa. Przy ustalaniu wojewódzkich pułapów kredytowych nie uwzględnia się bowiem realnego wzrostu cen, poziomu obrotów przedsiębiorstw, a także zmian w systemie podatkowym, o którym mówiłem wcześniej. Efektem tego jest istniejąca powszechnie w kraju sytuacja poważnego ograniczenia płynności finansowej przedsiębiorstw i powszechne powstawanie zatorów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PosełCzesławMularski">Wysoki Sejmie! Jeśli w najbliższym czasie nie ulegną zmianie reguły polityki podatkowej i kredytowej i nie zostaną ze sobą racjonalnie skorelowane, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że przedsiębiorstwa nie będą w stanie zrealizować zobowiązań wobec budżetu państwa należnych z tytułu podatków stabilizacyjnych. Tym samym założone przez Rząd cele ich wprowadzenia nie zostaną osiągnięte.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PosełCzesławMularski">Podejmowane w ostatnim okresie decyzje centralne wobec przedsiębiorstw, wykraczające daleko poza ramy i tak niedoskonałego systemu ekonomiczno-finansowego, doprowadzają do ruiny finansowej podstawowe ogniwa gospodarcze, a w konsekwencji i całą gospodarkę. Podejmowane są z zaskoczenia i na zasadzie potrzeby chwili, bez realnego przewidywania przyszłych skutków gospodarczych i społecznych. Niestabilność polityki podatkowej wyklucza możliwość prowadzenia racjonalnej polityki rozwojowej przedsiębiorstw, a w przypadku ostatnich decyzji osłabia i tak niewystarczające możliwości rozwoju, prowadzi do dalszej dekapitalizacji majątku.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PosełCzesławMularski">Na przykładzie jednego z największych przedsiębiorstw w kraju o poważnym znaczeniu w gospodarce kraju i eksporcie, legitymującego się bardzo dobrymi wynikami, mimo mankamentów w systemie cenowym, o którym za chwilę, i do niedawna będącego w doskonałej kondycji finansowej, mogę stwierdzić, że istniejąca niespójność polityki podatkowej z założeniami polityki kredytowej doprowadza ten organizm gospodarczy do stanu niewypłacalności finansowej. Suma podatków i obciążeń płatnych z zysku, pośrednio lub bezpośrednio, mimo należnych ulg systemowych, stanowi ponad 70%, a ich dodatkowe spiętrzenie w czwartym kwartale, to obciążenia niemożliwe do terminowego uregulowania. Obciążenia z tytułu podatku stabilizacyjnego od przyrostu majątku trwałego — to kwota 7,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PosełCzesławMularski">Dla jej pokrycia niezbędne jest wypracowanie dodatkowego zysku w wysokości blisko 23 mld zł, to jest około 15% planowanego zysku rocznego. Rachunek ten dobitnie świadczy o skali i powadze tego obciążenia.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PosełCzesławMularski">Wysoki Sejmie! Brak konsekwencji we wdrażaniu reformy gospodarczej wyraźnie uwidocznił się w polityce cenowej. Ustawa o cenach z 26 lutego 1982 r. była pięciokrotnie modyfikowana. Kolejne zmiany ustawy oraz wprowadzane liczne, pozaustawowe przepisy cenotwórcze umacniały praktycznie rolę administracji państwowej w tych procesach. Rządowe działania dla ograniczenia inflacji polegające na ustaleniu zaniżonych cen surowców w stosunku do cen światowych oraz permanentne wprowadzanie zakresu podwyższania cen umownych, zaopatrzeniowych, inwestycyjnych, okazały się wysoce nieskuteczne. Równocześnie taka polityka traktująca ceny jako parametr administracyjny, a nie ekonomiczny, podważa fundamentalne zasady reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PosełCzesławMularski">Dlatego też w tezach II etapu reformy gospodarczej ze szczególnym naciskiem podkreślany był problem parametryzacji cen i uczynienie z nich obiektywnego elementu rachunku ekonomicznego, który musi obowiązywać wszystkie podmioty gospodarcze. Na ile Rząd zrealizował w praktyce gospodarczej te słuszne i powszechnie akceptowane zasady? Z przykładów, które znam, śmiem twierdzić, że podjęte działania okazały się pozorne i nadal brak jest konsekwencji w logicznym rozwiązaniu tego problemu. Pozwolę sobie przytoczyć konkretny przykład cen miedzi. Od początku roku obowiązująca cena urzędowa na ten surowiec wynosiła 510 zł za kg. Równocześnie cena transakcyjna uzyskiwana w handlu zagranicznym jest dwukrotnie wyższa i oscyluje w granicach 1000 zł za kg. Zaniżenie ceny i to w tak dużym stopniu wypacza prowadzony rachunek ekonomiczny i wpływa na warunki samofinansowania samodzielnego jakoby producenta. Ciągłe zaniżanie ceny może prowadzić wreszcie do oceny, że jest to produkcja mało rentowna czy wręcz deficytowa.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#PosełCzesławMularski">Z drugiej strony — funkcjonowanie takiego układu cenowego prowadzi do wypaczenia oceny efektywności eksportu wyrobów produkowanych z tego surowca. Producentom wyrobów opłaca się bowiem kupić surowiec po cenie krajowej i wyeksportować wyrób przetworzony nawet po cenie niższej od uzyskiwanej z eksportu bezpośrednio surowców. To co mówię może wydać się absurdalne, ale nie jest to przykład teoretyczny, bowiem z ostatnich lat można przytoczyć wiele takich transakcji.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#PosełCzesławMularski">Można zrozumieć okresowe zamrożenie cen towarów przeznaczonych na zaopatrzenie rynku. Nie można jednak w żaden sposób zrozumieć dlaczego również nierealny poziom cen ma obowiązywać wobec odbiorców, którzy po niewielkim tylko przetworzeniu tego surowca są jego eksporterami. Tylko w r. 1988 aż około 50 tys. ton miedzi w ten sposób zostanie wyeksportowane i z tytułu niedoszacowania cen krajowych przyszli eksporterzy otrzymają nienależną „dotację” w kwocie przekraczającej 20 mld zł, niezależnie od ulg systemowych w podatku dochodowym i w podatku od wynagrodzeń oraz odpisów dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#PosełCzesławMularski">Wysoki Sejmie! Swoje wystąpienie chcę zakończyć następującymi wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#PosełCzesławMularski">Po pierwsze — zasady systemu ekonomiczno-finansowego i kredytowego przedsiębiorstw muszą być stabilne w okresach wieloletnich, bez corocznych i śródrocznych zmian i eskalacji obciążeń podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#PosełCzesławMularski">Po drugie — należy poddać natychmiastowej weryfikacji podatek stabilizacyjny od przyrostu wartości netto środków trwałych.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#PosełCzesławMularski">Po trzecie — jeszcze w roku bieżącym powinien zostać zweryfikowany system kredytowy oraz poziom kredytów obrotowych i dostosowany do systemu podatkowego tak, aby zapewnić właściwą płynność finansową przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#PosełCzesławMularski">Po czwarte — dla zapewnienia warunków prowadzenia prawidłowego rachunku ekonomicznego oraz prawidłowej oceny efektywności eksportu, niezbędne jest urealnienie cen surowców oraz bieżące określenie poziomu tych cen na podstawie osiąganych w handlu zagranicznym. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Komunikaty przedstawi sekretarz poseł Roman Menczewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">Komunikat Klubu Poselskiego PZPR. Zgodnie z zapowiedzią na wczorajszym zebraniu Klubu Poselskiego PZPR, potwierdza się informację, że zaraz po rozpoczęciu przerwy obiadowej odbędzie się w sali kolumnowej Sejmu zebranie Klubu z udziałem Koła Posłów Bezpartyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">Natomiast posiedzenie Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej wyznaczone pierwotnie na przerwę obiadową, odbędzie się po zakończeniu obrad Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekMarekWieczorek">Zarządzam przerwę w obradach do godziny 15.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min. 30 do godz. 15 min. 05)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Kontynuujemy łączną dyskusję nad sprawozdaniem Komisji Nadzwyczajnej oraz nad wystąpieniem Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos mą poseł Roman Pillardy.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Dzisiejsze posiedzenie naszej Izby związane z oceną rządowego programu realizacji II etapu reformy gospodarczej, a także wykorzystanie przez gabinet przekazanych mu nadzwyczajnych uprawnień i upoważnień daje wyjątkową okazję nie tylko do zastanowienia się nad tematyką reformowania gospodarki. Jest przede wszystkim okazją do głębszej refleksji politycznej nad przyczynami niepokojów społecznych i frustracji, które towarzyszą od dłuższego już czasu naszemu codziennemu życiu.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Kiedy trwały gorące dyskusje w polskim Sejmie i to zarówno tu, w tej sali, nad założeniami II etapu reformy gospodarczej, jak również na posiedzeniach komisji, mieliśmy wszyscy świadomość, że dzieło reformowania systemu polityczno-społeczno-gospodarczego wymaga nie tylko czasu, ale także — i to w moim przekonaniu przede wszystkim — odwagi, zdecydowania i społecznego wsparcia. Trudne uwarunkowania lat osiemdziesiątych, kryzys społeczny i gospodarczy, przyzwyczajenia do systemu nakazowo-rozdzielczego, ukształtowanie w świadomości społecznej przekonania, że ogłoszenie programu reformowania przyniesie szybko pozytywne rezultaty spowodowało i nadal powoduje wyraźny rozdźwięk między programami a szybkim czy rzeczywistym postępem. Tym samym tworzy się społeczne przekonanie, że zamiast zapowiadanej i oczekiwanej poprawy, warunki codziennego życia nie ulegają poprawie.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Niepokoje społeczne, fala strajków kolejna już w tym roku, jaka wystąpiła w niektórych regionach naszego kraju, a zwłaszcza ich przyczyny wymagają więc wnikliwej politycznej analizy i muszą być uwzględnione w ocenie realizacji programu II etapu reformy gospodarczej oraz procesu demokratyzacji życia społeczno-politycznego.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Chcę powiedzieć, a jestem o tym głęboko przekonany, że miniony czas związany z przebudową polskiego systemu politycznego i gospodarczego przyniósł wymierne i konkretne rezultaty. Niezależnie od ostrej, acz słusznej krytyki nazbyt wolnego wdrażania reformy gospodarczej, bez względu na jej etapy, dalece został przebudowany system ekonomiczny, który co prawda nie jest jeszcze całkowicie spójny, ale stworzył przesłanki prawno-systemowe, uniemożliwiające powrót do skompromitowanego systemu rządzenia nakazowo-rozdzielczego. Ta operacja zarysowana w uchwałach IX Nadzwyczajnego, a później X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w swojej realizacji ciągle napotyka bardzo wiele oporów. Tkwią one zarówno w apatii i bierności społecznej, jak i w nawykach kadr kierowniczych, które na różnych szczeblach zarządzania gospodarczego, ale także politycznego podświadomie tęsknią do systemu wszechobecnego funkcjonowania władzy we wszystkich dziedzinach codziennego życia. Inaczej mówiąc, reformowanie tak, ale poczekajmy, aż gdzie indziej zobaczymy jego rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Taką atmosfera przy ciągle zmieniających się regułach gry ekonomicznej, nie zawsze preferujących w ostatecznym rozrachunku solidnych, ale tych, którzy sprytnie korzystali z luk we wdrażanym systemie prawnym, stworzyła przekonanie, że reforma nie służy tym, którzy chcą rzetelnie budować nowy system ekonomiczny preferujący nowatorstwo, przedsiębiorczość, nowoczesność i wreszcie ludzkie warunki życia. Dlatego więc sądzę, tak trudno jest nam wspólnie stworzyć koalicję proreformatorską.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Uważam, że Komisja Nadzwyczajna, posiłkując się opinią zespołu Ekspertów, Rady Społeczno-Gospodarczej, przemyśleniami pracujących w niej koleżanek i kolegów posłów, bardzo krytycznie oceniając efekty dotychczasowe w reformowaniu gospodarki i zbyt ostrożną korzystanie przez Rząd z nadzwyczajnych uprawnień, słusznie zwróciła uwagę na potrzebę zachowania rozwagi, odejścia od emocji, a nade wszystko myślenia kategoriami państwa, jego bliższych i dalszych celów rozwojowych.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">To prawda, że okres reformowania gospodarki trwa już długo, bo przecież kilka lat. Chciałbym jednak przypomnieć, że dolegliwości, o których dziś dyskutujemy, nie są tylko naszymi polskimi przypadłościami. Wielką potrzebę reformowania gospodarki i życia politycznego obserwujemy przecież u naszego radzieckiego sąsiada. Podobne problemy rozwiązują już od wielu lat nasi węgierscy partnerzy. Mówię o tym, by podkreślić, iż jest to niełatwy, skomplikowany i długotrwały proces.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Oceniając więc przedłożone przez Rząd obydwa dokumenty, trzeba zatem pamiętać zarówno o faktach gospodarczych, chociaż nie tak dawno, bo w lutym bieżącego roku, przyjęliśmy do realizacji rządowy program II etapu reformy gospodarczej, zaś uprawnienia nadzwyczajne i upoważnienia Radzie Ministrów nadaliśmy zaledwie kilka miesięcy temu. Czy będziemy więc odpowiedzialni i sprawiedliwi, już dziś żądając pełnych rezultatów zapoczątkowanej niedawno przez Rząd działalności.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Przecież sami przyjęliśmy warunek trzech trudnych najbliższych lat.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Wysoka Izbo! O tym, że miniony czas wiele zmienił w naszym życiu świadczy dynamiczny proces demokratyzacji struktur politycznych i społecznych. Można by je wyliczać taksatywnie, co jednak nie jest moim zamiarem. Pragnę jednak przypomnieć, że referendum, drugie w historii powojennych losów Polski, było aktem bezpośredniego uczestnictwa społeczeństwa w rozwiązywaniu problemów gospodarczych i politycznych. Zmieniła się rola organów przedstawicielskich, poczynając od Sejmu, przez rady narodowe i samorząd terytorialny. Toczy się publiczną dyskusja nad funkcjonowaniem politycznego systemu koalicyjnego. Droga ku porozumieniu, do koalicji wszystkich sił społecznych i politycznych, niezależnie od zajmowanych pozycji, ale stojących na gruncie poszanowania zasad konstytucyjnych staje się otwarta i miejmy nadzieję, realna.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Tak też odczytałem sens wypowiedzi posła Bendera, ale akceptując jego intencje zastanawiam się, czy sięgnął po trafne analogie historyczne dla wyrażenia potrzeby porozumienia narodowego. Mówiąc o tym, twórzmy, w moim przekonaniu, fakty budujące przyszłość, a nie odwołujące się do podziałów z przeszłości, Księga II Rzeczypospolitej, Panie Profesorze, jest już kartą zamkniętą. Powiedzieliśmy to sobie my, Polacy, już we wrześniu 1939 r.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Bender: Pan zamknął? Ja nie zamykałem, inni chyba też nie).</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Tak więc kiedy dziś odnosimy się do polskich niepokojów, kiedy myślimy o konieczności doskonalenia systemu politycznego, gospodarczego i społecznego, trzeba i należy się tutaj odwołać do uchwały VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która akceptując wielką rolę polskiego systemu przedstawicielskiego, jednocześnie stworzyła warunki do powstania platformy rzeczywistego porozumienia narodowego. Rozmowy przygotowawcze do okrągłego stołu są potwierdzeniem intencji i zamiarów ze strony Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Procesy polityczne, które tworzą realne warunki do politycznej aktywności społeczeństwa wymagają uwiarygodnienia programu reform i ludzi za to odpowiedzialnych. Byłoby więc wielkim błędem oceniać nasze działania wyłącznie w sferze spektakularnych działań doraźnych. Czas, by zdecydować co ma służyć rzeczywistemu uzdrowieniu gospodarki i państwa. Tak bowiem musi funkcjonować system sprawowania władzy, by gwarantował powodzenie reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Niełatwo jest dzisiaj formułować wnioski i opinie. Nie można jednak biernie tkwić obok szybko zmieniających się realiów polityczno-społecznych i gospodarczych. Wiem, a mówię to bogatszy o refleksje, jakie wyniosłem ze spotkań poselskich odbytych w ostatnim czasie, że wyborcy nie chcą od nas porywów emocji, wymykających często z osobistych frustracji, a może i ambicji. Żądają, takie jest moje przekonanie, by polski Sejm stworzył warunki ku temu, by nie było wielotorowości w sprawowaniu władzy wykonawczej; żeby jasno rozgraniczył kompetencje między Rządem, a władzą polityczną, aby Rząd mógł rzeczywiście i samodzielnie rządzić, później ponosząc za to pełną i personalną odpowiedzialność. Wreszcie, aby interes ogólnospołeczny wyraźnie górował nad wszelkimi zewnętrznymi przejawami nieformalnego oddziaływania na decyzje rządowe oraz nie dochodziło do zamazywania kompetencji, uprawnień i odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Uważam, że Sejm, a więc my, posłowie, działające w nim kluby partyjne ternu zadaniu powinny także sprostać. I to, w moim przekonaniu, określa naszą odpowiedzialność wobec samych siebie i powołanego przez nas Rządu.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Tomasz Adamczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełTomaszAdamczuk">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Chyba jeszcze nigdy posiedzenie Sejmu w tej kadencji nie wzbudzało tyle zainteresowania. Komentarze i przewidywania spodziewanych decyzji wypowiadano wszędzie. Przeważnie wyrażano dwie opinie. Jedną, to że Rząd trzeba zmienić, i drugą, że to i tak nic nie pomoże. Po raz kolejny Sejm będzie podejmował decyzje pod dużą presją społeczną. Pamiętam już z tej kadencji takie decyzje. Miało to miejsce po referendum, kiedy zdecydowano się złagodzić rozwiązania operacji cenowo-dochodowej. Wcześniej propaganda i stanowisko niektórych czynników politycznych zrobiły swoje. Sejm uległ tej presji — i co dalej? Dalej — za kilka miesięcy zaczęło się walić, zastanawiamy się, w którym miejscu podpierać. Pamiętam, jak Rząd przed referendum twierdził, że ma tylko jeden wariant i tak było rzeczywiście. Jeżeli się trzeba było wycofać, to wycofać w ogóle. Jeżeli odwołamy Rząd, to będziemy w oczach społeczeństwa wiarygodni. Opinia społeczna od kilku tygodni jest do tego przygotowywana.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PosełTomaszAdamczuk">Tu pierwsza uwaga — żeby nie stawiać Sejmu w sytuacji bez wyboru, nie traktować go instrumentalnie. Obecna sytuacja przypomina mi mecz sportowy. Wśród zawodników są partie, OPZZ, opozycja i inni. Zamiast piłki został rzucony Rząd. Wszyscy grają, każdy chce przy tej okazji nazbierać jak najwięcej punktów dla siebie. Zawodnicy czekają kiedy piłka wypadnie poza boisko, wtedy rzuci się nową i mecz rozpocznie się od początku. Można by emocjonować się tym meczem, Sejm też może wziąć w nim udział i starać się o punkty dla siebie. Nie chciałbym jednak, by tak było. Potrzebny jest kubeł zimnej wody dla wszystkich zawodników, bo tym boiskiem, na którym grają jest Polska. Nie brak w tym meczu kibiców. Jedni się dziwią, drudzy śmieją, trzeci myślą jak to by przyswoić sobie kawałek boiska.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PosełTomaszAdamczuk">Chłopi na spotkaniach często mówią: No tak, minie kadencja, przyjdzie nowy Sejm, zmieni się wcześniej czy później Rząd, ale my zostaniemy i zostaną również gospodarcze problemy kraju, nierównowaga gospodarcza, a przede wszystkim ogromne zadłużenie za granicą. Można się oczywiście spierać, kto jest winien tego zadłużenia. Co do jednego nie ma wątpliwości — kto będzie spłacał. Spłacać mogą tylko ci, którzy pracują, którzy tworzą dobra. I szkoda każdego dnia i każdej godziny, bo z każdym ruchem wskazówek zegara przybywa nam niespłaconych odsetek i Stajemy się biedniejsi. Trzeba nam dobrego Rządu, ale nie po to, by budować komukolwiek pozycja by przysparzać mu punktów. Trzeba po to, by wybrać ludzi o najwyższych kompetencjach, by znaleźć taką reprezentację, żeby ludzie o różnych konstruktywnych poglądach uznali go za swój.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PosełTomaszAdamczuk">III Plenum Naczelnego Komitetu ZSL wyraziło gotowość Stronnictwa do większego udziału w koalicyjnym sprawowaniu władzy. Nie jest to chęć rozszarpywania czerwonego sukna. Chłopi chcą mieć realny wpływ na kształt Polski. Wszak myśmy tu znikąd nie przyszli, jesteśmy tu od króla Piasta. Ta ziemia jest nasza i nie ma dla nas rzeczy droższej niż ona.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PosełTomaszAdamczuk">Nowy Rząd nie może spełniać roli piłki do kopania. Czas już najwyższy, by Rząd był Rządem, Sejm — Sejmem, partie polityczne — partiami politycznymi, związki zawodowe — związkami. Każdy ma swoje miejsce. Wtedy chłop stanie przy pługu, a robotnik przy warsztacie pracy. Jeśli mam pretensję do Rządu, to przede wszystkim o to, że nie szukał większego oparcia w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PosełTomaszAdamczuk">Wysoki Sejmie! Narosło w naszej gospodarce wiele problemów, bardzo trudnych do rozwiązania. Nieszczęściem jest to, że mimo zapowiedzi wiele z nich od lat się powtarza i brakuje sposobu ich rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PosełTomaszAdamczuk">W ciągu ostatnich tygodni uczestniczyłem w wielu uroczystościach dożynkowych. Twarde chłopskie ręce niosły bochny chleba, rozlegały się radosne przyśpiewki, ale oczy żaliły się i pytały — co dalej. Jak to jest, że rolników widzi się tylko na dożynkach, kiedy już mają gotowy chleb? Jak to jest, że mimo tylu gorzkich doświadczeń ciągle poparcie dla rolnictwa bardziej wyraża się w słowach niż w czynach?</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PosełTomaszAdamczuk">Wszak nie dotrzymano zasady parytetu dochodów, nie dotrzymano obietnic restrukturalizacji gospodarki na rzecz rolnictwa. Mimo zapowiedzi, spada co roku procentowy udział nakładów przeznaczonych na rolnictwo. Wytworzyliśmy wprawdzie czynniki, które powodują wypadanie gospodarstw słabych, ale nikt nie powiedział, jak w to miejsce mają powstawać dobre itd., itd.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PosełTomaszAdamczuk">Tegoroczny bochen chleba, jakby go statystycznie nie obrabiać, jest jednak mniejszy. Jeśli nie zaspokoimy podstawowej potrzeby jaką jest wyżywienie, nie oczekujmy społecznego poparcia.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PosełTomaszAdamczuk">Obywatele Posłowie! Od niedawna mamy względny spokój w kraju. Spokój na dziś to jednak ciągle za mało. Trzeba zespolenia sił całego społeczeństwa, żeby szybciej iść do przodu, trzeba porozumienia. Różne są w Polsce sposoby myślenia, różne modele funkcjonowania państwa i gospodarki. Trzeba jednak odróżniać model od rzeczywistości. Model służy do osiągnięcia określonego celu, zmianie rzeczywistości. To nie na model obrażają się ludzie, którzy zostawiają ziemię i uciekają do miasta. Podobnie jak ci z miasta, którzy szukają szczęścia na emigracji. Obrażają się na rzeczywistość, która nie stwarza im warunków do zorganizowania nowoczesnego gospodarstwa na wsi czy otrzymania mieszkania i godziwego zarobku w mieście.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PosełTomaszAdamczuk">Dziś potrzeba porozumienia różnych sposobów myślenia, wykorzystania zalet różnych modeli. Posiłkować się trzeba tym, co wnosi ruch robotniczy, ale na równych zasadach również ruch ludowy, chrześcijaństwo i wszystkie inne demokratyczne i chcące dobra Polski siły.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PosełTomaszAdamczuk">Nie można odrzucać nawet niektórych rozwiązań, które funkcjonują na Zachodzie, szczególnie tych, które powodują tak szybki rozwój gospodarki, wzrost produkcji, marsz ku nowoczesności. Wszystko po to, by budować jak najlepszą rzeczywistość, rzeczywistość akceptowaną przez społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PosełTomaszAdamczuk">Będą trwały obrady okrągłego stołu. Zasiądą przy nim przedstawiciele różnych orientacji. Brakuje tam jednak przedstawiciela zmęczonego społeczeństwa, dla którego nie istnieją żadne autorytety, które nie wierzą w reformę, w możliwość wyjścia z kryzysu. Stoi z boku i obserwuje — czy, aby to nowe porozumienie nie sprowadzi się do długiej dyskusji, przetargów i taktycznych ustępstw. Do powstania nowych ciał konsultacyjnych i doradczych. Jest to tak jak w gospodarstwie. Kiedy jakiś budynek jest za mały, nie spełnią swojej funkcji — dostawia się do niego różne przybudówki. Przychodzi jednak czas, kiedy trzeba zmienić zasadniczą konstrukcję budynku. Tak jest obecnie w naszym państwie. Zasadniczą konstrukcję porozumienia tworzyć musi Sejm i rady narodowe. To tu zbierają się przedstawiciele wybrani i akceptowani. Jest jednak jeden warunek — w wyborach do Sejmu nie może być godnych i mniej godnych, zaufanych i mniej zaufanych. Doświadczenia choćby ostatnich wyborów do rad narodowych, wskazują, że tak nie było. Mimo dalszej demokratyzacji Ordynacji, dokonano selekcji w przedbiegach. Dlatego ta kampania była wielką kampanią polityczną, za to niespełna miesiąc później, mieliśmy politykę w zakładach pracy niesioną falą strajków.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PosełTomaszAdamczuk">Wiem, że wiele spraw, które poruszyłem należy do bardzo trudnych. Będą na pewno różne zdania, w jaki sposób je rozwiązać. Chciałem tylko powiedzieć, że nie można wszystkiego sprowadzi do samej zmiany Rządu, do zamiany twarzy jednych na drugie, ale do zmiany funkcjonowania całego systemu polityczno-gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PosełTomaszAdamczuk">Droga przed nami trudna i z pewnością wyboista, ale im prędzej ją pokonamy, tym lepiej będzie dla Polski. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Jan Mieloch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełJanMieloch">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Na poprzednim posiedzeniu Sejmu zabierałem głos jako sprawozdawca, prezentując wyniki prac Komisji Nadzwyczajnej do kontroli wdrażania reformy gospodarczej. Tematem była ocena wyników reformowania gospodarki w roku ubiegłym. Nie były to wyniki zadowalające, czemu Komisja dała jednoznaczny wyraz.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PosełJanMieloch">Rok 1987 był jednak, jak powszechnie określano, okresem zarówno przygotowawczym, jak i wstępnym do II etapu reformowania gospodarki, a więc na pozytywne wyniki należało jeszcze poczekać. Nadzwyczajne pełnomocnictwa uchwalone przez Wysoką Izbę miały być dla Rządu niezbędnym, skutecznym narzędziem obrony reformy gospodarczej przed postawami zachowawczymi. Pierwsze półrocze minęło w przeświadczeniu, że na ocenę za wcześnie, bo przecież Rząd dopiero rozpoczął wykorzystywanie swoich pełnomocnictw. Dawało to znać o sobie odgłosami protestów likwidowanych, przekazywanych i dzielonych przedsiębiorstw. Najwięcej niepokoju budziła nabierająca olbrzymiego przyspieszenia inflacja. Napędzał ją galopujący wzrost cen, przy zmniejszającej się podaży wielu podstawowych artykułów. Wyniki tzw. operacji cenowo-dochodowej wydają się być nie tymi, których oczekiwano, choć można było i należało je przewidzieć. Rachuby na osiągnięcie pozytywnych rezultatów okazały się bezpodstawne. Na forum Sejmu, w pracach komisji, a szczególnie Komisji Nadzwyczajnej szeroka i bardzo złożona problematyka reformowania gospodarki była wielokrotnie i wnikliwie rozpatrywana. Zdawałoby się zatem, że po tyluletnich doświadczeniach i w tak poznanej dziedzinie będzie coraz lepiej. Jest jednak inaczej.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PosełJanMieloch">Generalne założenia reformy gospodarczej, uniwersalne i oczywiste, gubią się w praktycznym działaniu. Obok przejrzyście sformułowanych ocen wielu gremiów politycznych, od IX Zjazdu PZPR poczynając, pojawiają się i z fatalnym skutkiem funkcjonują różne opinie co do możliwości i tempa reformowania gospodarki, a także warunków niejako wstępnych, bez których procesu reformowania w ogóle nie można kontynuować. Na pewno warunkiem reformowania jest dialog wszystkich sił społecznych, ukierunkowanych na współdziałanie. Skutkiem jego braku były niepokoje.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PosełJanMieloch">Obywatele Posłowie! Jest oczywiste, że temat dzisiejszego posiedzenia wynika z, obecnej sytuacji gospodarczej i społecznej i nie byłoby celowe ograniczenie go ściśle do kwestii wykorzystywania przez Rząd nadzwyczajnych pełnomocnictw. Potwierdza to analiza sytuacji gospodarczej dokonana przez Komisję Nadzwyczajną. W projekcie uchwały sejmowej odnosimy się do aktualnego stanu gospodarki i szans na jego poprawę w trybie podejmowanych działań przez aparat administracji państwa. Sejm przez wytężoną pracę stałych komisji i zespołów powoływanych ad hoc zgromadził olbrzymi kapitał wiedzy o praktycznym funkcjonowaniu gospodarki. W wielkiej trosce o poprawę jej stanu analizował niezwykle szczegółowo i wnikliwie istotę procesów. Wiele bardzo konkretnych wniosków zgłaszanych także na tej sali, gdyby zastosowano je w praktyce, mogłyby przynieść pozytywne efekty.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PosełJanMieloch">Wielokrotnie poruszana była kwestia zmiany polityki budżetowej i zwiększenia dyscypliny wykonania budżetu — jako pierwszego warunku ładu w gospodarce i finansach państwa. Mimo to dyscyplina budżetowa słabła, gospodarka budżetowa stała się inflacjogenna, deficyt budżetu wzrósł. Biliony złotych przeznaczano na dotowanie nierentownych branż. Struktura wpływów budżetu oparta była na powszechnie krytykowanym systemie podatkowym. Pewne prace podjęte w celu przeanalizowania struktury tego systemu i przedstawienia propozycji zmian, w co zostali zaangażowani również posłowie, utknęły w martwym punkcie.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PosełJanMieloch">Kolejnym podstawowym i nieodzownym warunkiem porządku gospodarczego jest rzetelność zobowiązań, których gwarantem jest dobry pieniądz. A my nie mamy dobrego pieniądza i to również za naszą przyczyną, chociaż dobre pieniądze mają kraje na nieporównanie niższym poziomie rozwoju gospodarczego. Nastąpiła — jak to już podkreślano — dolaryzacja obrotu wewnętrznego w gospodarce i handel wymienny. Mimo likwidacji organizacji zjednoczeń przemysłowo-branżowych, zadbano o pozostawienie form zastępczych, jak zrzeszenia i inne związki branżowe, noszące cechy nie tylko szczebli pośredniego zarządzania, lecz także monopolistycznego porozumienia typu kartelowego.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PosełJanMieloch">Reorganizacja administracji nie nastąpiła w stopniu odpowiadającym potrzebom reformy. Należy w tym miejscu stwierdzić, że główną korzyścią takiej reorganizacji nie mogą być zwolnione powierzchnie w biurowcach, telefony służbowe czy samochody, lecz zasadnicze zmniejszenie możliwości administracji do pozaekonomicznej ingerencji w gospodarkę przedsiębiorstw. W miejsce problemów, którymi część aparatu administracyjnego zajmuje się obecnie, na zdecydowanie wyższy poziom należy podnieść na przykład działalność legislacyjną. Pospiesznie tworzone akty prawne nie spełniają warunków dobrego prawa. Zawierają często nadmierną liczbę delegacji, w tym szczególnie delegacji nie adresowanych, wywodzących się z możliwości nader dowolnej interpretacji takich pojęć, jak „nadmierne”, „rażąco wysokie”, „uzasadnione”.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PosełJanMieloch">To oczywiście nie pozostaje bez znaczenia zarówno dla stanu praworządności, jak i dla skłonności obywateli do respektowania norm prawnych. Oczywiście dobre prawo bierze początek z dobrych ustaw. Przyznać trzeba, że pomimo wielu zastrzeżeń i wątpliwości legalizowaliśmy taki stan rzeczy. Trzeba to dzisiaj powiedzieć z tym większą otwartością, że przez cały ten czas aparat administracji państwa korzystał z kredytu zaufania Sejmu. Korzystał nawet wówczas, gdy nie najlepsze wyniki pozwalały zasadnie kwestionować tę zdolność kredytową. Tak więc, wobec zaistniałych faktów i dość łatwej do wyobrażenia przyszłości, nie mamy czasu na zwłokę w podjęciu zasadniczych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PosełJanMieloch">Wysoka Izbo! Podczas obrad Komisji Nadzwyczajnej nie było wątpliwości, że w dotychczasowym stylu uda się zreformować gospodarkę. Koncepcje realizacyjne, które są nam kolejno przedstawiane i pomysły, których skutki odczuwamy boleśnie, coraz szybciej prowadzą do kolejnych niepowodzeń. Doczekaliśmy się sytuacji ponownego wzrostu niezadowolenia społecznego i spadku zaufania do praktyk reformatorskich. Obywatele naszego kraju otrzymują może i więcej znaków pieniężnych, co wskazywałoby na wzrost siły nabywczej, której obecnie nie należy jednak utożsamiać ze zdolnością nabywczą. Polityka cenowa doprowadziła do inflacji na nie notowaną skalę. Może jednak wypada zdać sobie sprawę z tego, że przy takiej strukturze organizacyjnej gospodarki, funkcjonowania różnych form monopoli, niedopuszczenia do sytuacji konkurencyjnych, wysokiego dotowania z budżetu, przede wszystkim produkcji grupy A, głębokie i nieracjonalne ingerowanie podatkami w dochody przedsiębiorstw, a wreszcie inflacjogenna polityka proeksportowa, nie stwarzają warunków dla kształtowania właściwych relacji i poziomu opłacania pracy.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#PosełJanMieloch">Dotychczasowa ekonomizacja mechanizmów kierowania gospodarką jest w znacznym stopniu powierzchowna. Pozostałości systemu nakazowo-rozdzielczego w warunkach niedoboru produkcji, o ile nie zostaną dokonane radykalne zmiany, mają szanse długiego trwania.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#PosełJanMieloch">Oczekiwania społeczne na widoczną zmianę orientacji w gospodarce powinny znaleźć pozytywną odpowiedź. W opinii Rady Społeczno-Gospodarczej czytamy: „W życiu politycznym i gospodarczym konieczne jest myślenie kategoriami narodu, wobec którego zarówno partie polityczne, jak i kierownictwo gospodarcze muszą podejmować takie działania, które doprowadzą do powszechnej i społecznej akceptacji”.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#PosełJanMieloch">W istocie myślenie kategoriami narodu to przede wszystkim myślenie o narodzie, o wszystkich jego grupach społecznych. Trzeba przeorientować w sposób bardziej czytelny gospodarkę na cele społeczne. Przemysł nie jest dla przemysłu, a produkcja dla produkcji. Takie ówczesne wyobrażenie celów gospodarczych było jedną z przyczyn zadłużenia narodu polskiego u innych narodów. Bez jego woli i bez zbytniego liczenia się z jego interesami. Politykę inwestycyjną i finansową państwa i całej gospodarki należy nakierować na te gałęzie, które najefektywniej i najszybciej przyczynią się do poprawy bytu obywateli. Po tylu doświadczeniach tylko bardzo konkretne wymierne wyniki, także w skali jednostki, mogą zmienić atmosferę społeczną, rozrzedzić mgłę apatii i pozbawić przeciwników politycznych argumentu, że nie ma przyszłości. To bez wątpienia jest myślenie kategoriami narodu.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#PosełJanMieloch">Widzimy dzisiaj potrzebę stworzenia naprawdę szerokiej, mieszczącej poglądy każdego obywatela Polski, platformy porozumienia narodowego. Poszukujemy formuł tego porozumienia: To nie jest łatwe, ale możliwe i konieczne, szczególnie, że nie jesteśmy bez doświadczeń na tym polu. Ruch społecznie postępowych katolików „Pax”, udowadniając realność i autentyczność łączenia patriotycznej i katolickiej motywacji dla uczestniczenia w kształtowaniu socjalistycznych stosunków społecznych, stał się konstruktorem politycznej idei trój zaangażowania; idei głęboko przemyślanej i wzbogaconej bardzo konkretnymi wskazaniami rozwiązań społecznych i gospodarczych, których celem jest wszechstronny rozwój kraju i obywateli. Doświadczenia te mogą i powinny stanowić ważny filar porozumienia narodowego.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#PosełJanMieloch">Wysoki Sejmie! Społeczeństwo bez wątpienia oczekuje na konkretny plan działania z określonymi, bardzo konkretnymi celami i granicznym czasem ich osiągnięcia. Oczekuje także godnego miejsca w tych działaniach dla każdego obywatela, według jego inicjatywy i zdolności. Porozumienie narodowe powinno nastąpić, a nie jedynie objawić się pod szyldem nowej organizacji. Oznacza to jednak potrzebę krytycznej kontynuacji wieloletnich działań dotychczas funkcjonujących na tym polu instytucji. Reprezentując ideę trójzaangażowania, posłowie „Pax” znajdują dla reprezentowanego przez siebie ruchu tak w budowie dzieła porozumienia, jak i uzdrowienia gospodarki wzrastające zadania.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#PosełJanMieloch">Sejm, jako najwyższy organ władzy, forum, na którym wola narodu wyrażana jest treścią stanowionych praw, nie może pozostać z boku procesu przemian społecznych. Skoro zatem przychylalibyśmy się do takiego toku rozumowania, to i w funkcjonowaniu aparatu administracji państwa powinny nastąpić zmiany. Nie mogą one polegać jednak wyłącznie na zabiegach organizacyjnych, lecz, korespondować powinny z treściami porozumienia narodowego i dawać temu dostrzegalny wyraz. Posłowie Koła Poselskiego „Pax” będą głosowali za przyjęciem uchwały. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Roman Menczewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełRomanMenczewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Od 6 już lat jestem, jak większość młodych ludzi, entuzjastą reformy — reformy śmiałej, głębokiej, powiedziałbym wręcz rewolucyjnej. Od 6 już lat z uwagą śledzę wypowiedzi osób odpowiedzialnych za całokształt prowadzonych zmian systemowych, zwanych, być może na wyrost, reformą gospodarczą. Są one niezmiennie budujące — w sposób bardzo sugestywny przekonują o słuszności, o konieczności takich a nie innych rozwiązań. Od 6 już lat całe sztaby ludzi formułują, usprawniają i udoskonalają przepisy, które, jeśli wierzyć zapowiedziom, stają się coraz bardziej doskonałe, coraz bardziej odpowiadające docelowym rozwiązaniom. A jak wygląda rzeczywistość?</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PosełRomanMenczewicz">Nie jestem ekspertem do spraw reformowania gospodarki, dlatego nie podejmuję się oceny tego zjawiska w skali ogólnokrajowej. Mogę jednak pokusić się o próbę przekazania poglądów, jakie przy ocenie dotychczasowych prób reformowania gospodarki prezentuje załoga liczącego się przecież przedsiębiorstwa, jakim jest Fabryka Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Ogólnie można powiedzieć, że liczba osób wierzących w prowadzenie reformy, jej powodzenie, jest odwrotnie proporcjonalna do czasu jej wdrażania. Sądząc po prezentowanych przez innych posłów poglądach, sytuacja taka nie ma wymiaru tylko lokalnego. Taka jest rzeczywistość. I nic nie pomogą naukowe uzasadnienia, że jest to jedynie słuszna droga reformowania gospodarki, jeżeli rzeczywistość po 6 latach nie zbliżyła się nic do podstawowego celu reformy, jakim miało być doprowadzenie do prostej zależności między możliwościami finansowymi przedsiębiorstwa i ludzi w nim zatrudnionych, a efektywnością pracy.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PosełRomanMenczewicz">Proszę wybaczyć mi, że dla bliższego zobrazowania tego faktu posłużę się przykładem FSC. Nie dlatego, bym miał w tym jakiś ukryty interes, ale dlatego, że sytuacja w tym zakładzie jest mi najbardziej znana. Poza tym myślę, że podobne, kuriozalne wręcz sytuacje jak w FSC, można spotkać w setkach zakładów pracy. Co bowiem wspólnego z prawdziwą reformą, ze zdrowym rozsądkiem może mieć taki przykład? Fabryka odprowadza cło budżetu w postaci różnego rodzaju podatków, odpisów itp. niebagatelne kwoty — w tym roku ok. 30 miliardów złotych. Kwota tych obciążeń od wielu już lat kształtuje się na poziomie 68% wartości środków trwałych, czyli inaczej mówiąc, co półtora roku fabryka zasila budżet kwotą równoważną z wartością całego jej majątku trwałego. Jest więc fabryka, jak na warunki polskie, przysłowiową kurą znoszącą złote jajka. Dobry gospodarz mając taką kurę, starałby się jak najdłużej utrzymać ją przy życiu. A co dzieje się z fabryką? Od 30 już lat fabryka niezmiennie produkuje „Zuka”, nie mogąc doczekać się poważniejszej modernizacji parku maszynowego. Stopień umorzenia maszyn osiągnął poziom ponad 84%. Jeżeli w najbliższym czasie fabryka nie będzie mogła sobie pozwolić na przyspieszenie tempa odnowy parku maszynowego, to po kilku latach może dojść do takiej sytuacji, że kura przestanie znosie złote jajka, ze skończą się możliwości tworzenia zysku w fabryce, i wtedy żadna, nawet najdalej posunięta samodzielność nic nie pomoże.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PosełRomanMenczewicz">Albo inny przykład. Minister Finansów od wielu już lat utrzymuje zakaz podwyżki cen samochodów, ustanawiając jednocześnie najwyższy w przemyśle samochodowym, bo 40% podatek obrotowy. Ostatnio z tego tytułu doszło do paradoksalnej sytuacji: na każdym sprzedanym samochodzie budżet zarabia ok. 600 tys. zł w postaci podatku obrotowego, gdy jednocześnie producent na każdym sprzedanym samochodzie traci ok. 60 tys. złotych. Czy to ma coś wspólnego z logiką? To wszystko prowadzi do jeszcze jednego paradoksu. Fabryka, jak już mówiłem, odprowadzi w tym roku ok. 30 miliardów złotych w postaci różnego rodzaju podatków. Do dyspozycji fabryki zostanie ok. 8% tej kwoty. Biorąc pod uwagę potrzeby rozwojowe jest to kwota za mała, żeby umożliwić rozwój, za duża, żeby doprowadzić do upadłości. Pozostaje nijakość — jak w całej gospodarce. Czy takie paradoksy dotyczą tylko tej fabryki? Na pewno nie. Moim zdaniem podobne problemy ma wiele dobrze pracujących przedsiębiorstw. A wszystkiemu, moim zdaniem, jest winien postawiony na głowie system podatkowy. System, który nastawiony jest na bezlitosne drenowanie funduszów z dobrze gospodarujących przedsiębiorstw, po to, by później hojną ręką dawać dotacje wielu innym, niegospodarnym i deficytowym.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PosełRomanMenczewicz">Dla przedsiębiorstw szczególnie irytujące są zmiany systemu podatkowego wprowadzane w środku roku. Typowym przykładem może być wprowadzenie w tym roku dwu rodzajów tzw. podatku stabilizacyjnego. O ile w odniesieniu do podatku stabilizacyjnego, ustalonego od wzrostu zapasów materiałowych i niewykorzystanych środków trwałych, można dobudować pewną otoczkę ideologiczną, to już podatek stabilizacyjny od przyrostu wartości środków trwałych, powstałego w wyniku ich przepony, jest typowo drenażowym rozwiązaniem. Dla zakładu oznacza to ni mniej ni więcej tylko zmniejszenie zysku do podziału o kwotę 430 milionów złotych, a łącznie z funduszem obsługi zadłużenia zagranicznego mającym podobny charakter — o ponad 920 milionów złotych. Nie muszę chyba mówić, jak będzie czuł się gospodarz, który miał precyzyjnie zaplanowane wszystkie wpływy i wydatki, a którego w środku roku pozbawia się znaczącej kwoty wpływów.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PosełRomanMenczewicz">Również inne zmiany przepisów wprowadzone w ramach tzw. specjalnych uprawnień, a dotyczące zakazu rozpoczynania inwestycji kubaturowych oraz ograniczenia nowych zakupów inwestycyjnych, w tym komputerów, maja nie do końca jednoznaczną wymowę, gdyż przewidziane sankcje za niezastosowanie się do nich sprowadzają się przede wszystkim do utraty ulg w podatku dochodowym oraz ulg w odpisach z tytułu amortyzacji.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PosełRomanMenczewicz">Można to zrozumieć i tak, że te przedsiębiorstwa, które nie zabiegały np. o rozwój eksportu i uzyskanie z tego tytułu ulg, nie mają nic do stracenia i mogą sobie pozwolić na większą swobodę w zakresie sposobu wydatkowania wygospodarowanych przez siebie środków.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PosełRomanMenczewicz">Dlaczego mówię o tych nietrafionych, nie mających nic wspólnego z reformą rozwiązaniach. Mówię o tym nie tylko dlatego, że podobnie jak cała załoga, jestem zirytowany niezdecydowaniem i krótkowzrocznością władz w sprawach dotyczących rozwoju tych dziedzin gospodarki, które przynoszą jej największe dochody. O wiele większe straty w skali ogólnokrajowej spowodowane zostaną spadkiem zaufania do rozwiązań mających zreformować gospodarkę. Wiadomo, że przeprowadzenie reformy będzie wymagało poświęceń, nawet obniżenia poziomu życia. A jak będzie można oczekiwać społecznej akceptacji wyrzeczeń w sytuacji powszechnej niewiary w prawidłowość przyjętych rozwiązań? A niewiara w dotychczasowe próby reformowania gospodarki stała się faktem. I z tym trzeba się liczyć.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#PosełRomanMenczewicz">Wysoka Izbo! Na usta ciśnie się także pytanie, dlaczego po 7 latach wdrażania reformy gospodarczej, dopiero 5 września br. Rada Ministrów zwróciła się do Sejmu o uchylenie dekretu z 1952 r., dekretu mówiącego o gospodarowaniu artykułami obrotu towarowego i zaopatrzeniowego, skoro wiadomo było, że jest to pozostałość z epoki dyrektywnego zarządzania gospodarką, kiedy pomijano ekonomiczną samodzielność przedsiębiorstw oraz kształtowanie się m.in. powiązań handlowych i kooperacyjnych. Również w warunkach reformowanej gospodarki był on niekiedy wykorzystywany do biurokratycznych ingerencji w działalność gospodarczą. Czy nie był to także jeden z czynników hamujących reformę gospodarczą?</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#PosełRomanMenczewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym na zakończenie odnieść się jeszcze do wydarzeń kwietniowych i sierpniowych. Była już mowa na tej sali o tym. Szumnie zarówno prasa, jak i telewizja informowały o tym, że pokaźny procent wśród strajkujących to ludzie młodzi. Ludzie nie mający nic do stracenia, ludzie, którzy nie wierzą i chyba nigdy nie uwierzą w hasła, deklaracje czy uchwały. Liczą się bowiem dla nich tylko fakty. Co jest powodem oburzenia i niepokoju tej grupy wszyscy wiemy: beznadziejna sytuacja mieszkaniowa, złe wykorzystanie młodych, zdolnych kadr, tragiczna sytuacja w zaopatrzeniu rynku itp. problemy. Z tego zjawiska trzeba wyciągnąć wnioski, postawić sobie pytanie, dlaczego jest to podatny grunt dla działań zawodowych politykierów. Należy się zastanowić, czy tymi ludźmi kierują tylko emocje, czy przypadkiem przeważającym czynnikiem nie jest sytuacja bytowa i perspektywa młodej rodziny. Ubolewać należy tylko nad sposobem i formą walki o swoje prawa, formą prowadzącą do katastrofy gospodarczej, walki, w której stają się często narzędziem w rękach opozycji. Dlatego też, jeżeli chcemy pozyskać tę młodzież, skierować jej temperament we właściwym kierunku, musimy zespolić wszystkie siły, by jej problemy rozwiązywać zdecydowanie i skutecznie dla dobra ojczyzny i jej przyszłości. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Mieczysław Osika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełMieczysławOsika">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Gdyby wczytać się w informację o realizacji nadzwyczajnych uprawnień i upoważnień dla Rady Ministrów, to nabiera się przekonania, że Rada włożyła dużo wysiłków w przygotowanie całego zestawu aktów prawnych regulujących problemy podażowe antyinflacyjne, inwestycyjne, cenowo-dochodowe i przekazywanie uprawnień niższym szczeblom władzy. I rzeczywiście aktów przygotowano siedemnaście; do tego trzeba dodać jeszcze w miarę poprawny harmonogram realizowania II etapu reformy gospodarczej, ale rzeczywistość gospodarcza i społeczna ciągle skrzypi, a funkcjonowanie tych uregulowań nie jest odczuwalne na co dzień.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PosełMieczysławOsika">Dzisiaj zniecierpliwionym obywatelom nie chodzi tylko o kolejne mądre zapisy, lecz przede wszystkim o działanie, o czyn, który ruszyłby z posad zakrzepłe struktury i stosunki, który udowodniłby, że Rząd, że władza potrafi wyciągać właściwe wnioski i działać, że zna bolączki społeczne i gospodarcze i ma wolę ich rozwiązywania. Ta wola nie może być wymuszona presją społeczną oraz strajkami, bo wtedy rodzi się podejrzenie, że gdyby nie przymus, to władza tkwiłaby w błogostanie bezczynności.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PosełMieczysławOsika">Największą bolączką na dzisiaj jest rynek. Zubożał on w ostatnim okresie bardzo. Z jednej strony zmniejszyły się dostawy wielu asortymentów, a z drugiej — nadmierny wypływ pieniądza z banku i co za tym idzie narastająca inflacja powodują spustoszenie. Każdy kupuje „co podejdzie”, bo na drugi dzień ten towar może być droższy o 50%, a być może nawet o 100%. Moi wyborcy nie mogą się dzisiaj zorientować, co jest ceną umowną, regulowaną i urzędową, bo przykładowo, jak traktować cenę mąki ziemniaczanej, która z dnia na dzień wzrosła ze 160 zł do 803 zł za 1 kg.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PosełMieczysławOsika">Byłem jednym z posłów opowiadających się za wprowadzaniem II etapu reformy gospodarczej wraz z operacją cenowo-dochodową, będąc przekonany, że do gospodarki wprowadza się sprawne mechanizmy ekonomiczne. A jak te mechanizmy wyglądają po I półroczu bieżącego roku? W informacji Głównego Urzędu Statystycznego można wyczytać, że produkcja globalna wzrosła o 7,8%, natomiast wynagrodzenia w gospodarce uspołecznionej wzrosły o przeszło 57%. Można bez obawy popełnienia omyłki przyjąć, że do końca roku dochody ludności przekroczą o 30% zapis dokonany w Centralnym Planie Rocznym. Tylko te dwa przykłady utwierdzają mnie w przekonaniu, że Rząd nie zapanował nad przyjętym planem rozwiązań na rok bieżący. Nie można szukać usprawiedliwienia niekonsekwencji realizacyjnej w presji społecznej, bo nie taka jest kolejność przyczyn i skutków. To raczej niezbyt trafne założenia i niekonsekwencja realizacyjna wywołały społeczne niezadowolenie i strajki.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PosełMieczysławOsika">Dla mnie obrazem pogarszającej się sytuacji gospodarczej był rynek województwa katowickiego. Znacznemu pogorszeniu uległo zaopatrzenie w artykuły spożywcze, w tym mięso i wędliny oraz wyroby przemysłowe. Podam przykłady. Dostawy telewizorów były niższe o 32%, ubrań o 15%. A jak wyglądało to w moim mieście Jastrzębiu? Dostawy telewizorów były niższe o 50% niż w I półroczu ubiegłego roku mimo, że średnia płaca ze względu na koncentrację przemysłu górniczego zaliczona jest do jednej z najwyższej w kraju. Działania władz wojewódzkich i miejskich dla poprawy rynku nie mogą przynieść oczekiwanych przez mieszkańców rezultatów, bo własna produkcja ma charakter zaopatrzeniowy, natomiast na rynek produkuje się w innych rejonach kraju, a stamtąd artykuły rynkowe jakoś z trudnością docierają do nas. Konieczne jest więc zwiększenie produkcji rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PosełMieczysławOsika">Dzisiaj Polska wojewódzka kieruje się swoimi specyficznymi, nigdzie nie zapisanymi prawami. W kontekście tego, co już powiedziałem nie sposób nie przedstawić specyfiki miasta Jastrzębia. Miasto nasze to jakiś relikt z okresu radosnej, niczym nie skrępowanej polityki ekonomicznej. Ponad 100 tys. ludzi, stare i nowe kościoły, a jednocześnie tylko dwa niewielkie domy kultury, w tym zakładowe, tłok w szkołach, szczególnie w szkołach ponadpodstawowych, brak kina z prawdziwego zdarzenia, połączenia kolejowe z czasów rozbiorowych, autobusy przepełnione, rzadka sieć placówek usługowo-handlowych przy tym źle zaopatrzonych. Po zakupy trzeba jeździć do Cieszyna, Bielska, Katowic, a najlepiej do stolicy. Coraz bardziej dokucza brak mieszkań — czeka na nie 7 tys. rodzin. Miasto z własnych środków nie jest w stanie zmienić swojej smutnej rzeczywistości. Jeżeli nie uzyskamy od władz centralnych i wojewódzkich skutecznej i zdecydowanej pomocy w uzupełnieniu rozlicznych podstawowych braków, jeżeli tej 100-tysięcznej sypialni nie nadamy charakteru normalności, to miasto Jastrzębie długo będzie jeszcze zarzewiem niepokojów społecznych. Ludzie w większości młodzi przyjechali tu nie tylko po to, aby pracować w górnictwie, ale także po swoje miejsce w życiu, po możliwość normalnego rozwoju osobowości własnej i swoich dzieci. Czy w tej sytuacji, obywatele posłowie, można się dziwić wzburzeniu umysłów i desperacji części załóg górniczych, które doprowadziły do wybuchu strajków w naszych kopalniach? Ceną owych niepokojów i strajków płaconą przez naszą wygłodzoną zasobowo gospodarkę jest nie wydobycie 870 tys. ton węgla, tak bardzo potrzebnego naszej gospodarce. Tylko kopalnia „Manifest Lipcowy”, w której pracuję jako górnik, nie wydobyła 200 tys. ton węgla koksującego. Nie wspominam już o stratach pośrednich w innych zakładach.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PosełMieczysławOsika">Wysoki Sejmie! Górnictwo węglowe znajduje się dzisiaj w specyficznej sytuacji wobec innych branż. Snują się przez środki masowego przekazu różne zarzuty, że branża ta ciągnie naszą gospodarkę w dół, że pożera ogromne środki, które można by przeznaczyć na inne, nowoczesne gałęzie, że należy z tym skończyć itd. A prawda jest taka, że to nie górnicy ustalili wydobycie na wysokości 192,5 mln ton rocznie. To nie górnicy chcą pracować w soboty i w niedziele, to potrzeby naszej gospodarki podyktowały takie wielkości i takie warunki pracy górniczych załóg. Wiadomo też, że właśnie górnicy najgłośniej opowiadają się za oszczędnością paliw i energii, ale sami tego problemu nie rozwiążą. Rząd powinien w sposób zdecydowany przystąpić do działań, które spowodowałyby racjonalne działania oszczędnościowe w innych branżach, a wtedy łatwo by można było obniżyć wydobycie węgla, a dodatkowe nadwyżki można by było skierować na zaopatrzenie ludności, zwłaszcza wiejskiej, czy ewentualnie na eksport.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PosełMieczysławOsika">Moi koledzy górnicy wiedzą, że na każdej tonie wydobytego węgla nasza kopalnia ma 2900 zł akumulacji. W innych jastrzębskich kopalniach jest podobnie. Jak to więc jest pytają mnie, dlaczego ciągle mówi się o deficytowym, o nieopłacalnym górnictwie. A może system finansowania i kierowania górnictwem jest nie najlepszy. Podam taki przykład: kopalnia, potężny zakład górniczy, zatrudniający 8–9 tys. ludzi, nie jest przedsiębiorstwem samorządnym, samodzielnym, samofinansującym się. Jaką zatem motywację do wydajniejszej pracy mają załogi, jeżeli wypracowane przez na środki nie pozostają na miejscu, jeśli nie mają prawa współdecydować ani o nianie wydobycia, ani o kosztach, nie mają swojego samorządu, a tylko do wykonania otrzymują gotowe już, szczegółowe wskaźniki planu. A gdy plan jednego roku zostanie przekroczony, cała nadwyżka znajduje się w planie roku przyszłego. Jaka tu jest podmiotowość ludzi, załogi i organizacji społeczno-politycznych?</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PosełMieczysławOsika">Nie bez wpływu na postawę załóg górniczych pozostaje powszechny bałagan płacowy w górnictwie, narastająca szybko góra nonsensów. Nie każdy może samodzielnie dojść za co i ile bierze pieniędzy. Coraz większy sprzeciw wywołuje sytuacja, że zarobki górnika aż w 1/3 pochodzą z tytułu pracy w soboty i w niedziele. Nastroje niezadowolenia do niedawna potęgowane były również blokadą uprawnień wynikających z tytułu „Karty Górnika”.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PosełMieczysławOsika">Moi wyborcy, którzy w znakomitej większości, są górnikami, oczekują zdecydowanych i szybkich działań Rządu, które rozwiążą sygnalizowane przeze mnie problemy górnictwa węglowego. Dobitnie sprawy te znalazły również swoje odzwierciedlenie w sierpniowym stanowisku Prezydium Rady Młodzieży Robotniczej Zarządu Głównego Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PosełMieczysławOsika">Na zakończenie swojego wystąpienia pragnę się z obywatelami posłami podzielić pewną refleksją, którą wywołały dyskusje wśród moich wyborców. Czy zawsze musi dochodzić do takiej sytuacji, że kolejna ekipa rządowa, która się nie sprawdza, ustępuje pod społeczną presją? Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Aleksander Legatowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Przygotowując się do dzisiejszej wypowiedzi tak sobie myślałem, żeby tu przyjść i powiedzieć — a nie mówiłem. Przypomnieć co tu mówiłem i podziękować za uwagę. Ale powstrzymam się od takiego sposobu podejścia z tej racji, że sprawa jest jednak bardzo poważna. Raczej skupię się nad pytaniem — co dalej. Co dalej?</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Ażeby sobie odpowiedzieć na to pytanie, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie wstępne — dlaczego w gruncie rzeczy nam się ta reforma, jak dotąd, nie udaje. Tak wynika nawet z dzisiejszej dyskusji. Przecież była i jest wola reformowania gospodarki w decydujących gremiach politycznych, w społeczeństwie w opozycji, wszędzie. A jednak nam to nie wychodzi.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Oczywiście ograniczę się tylko do bardzo ogólnych, zasadniczych powodów, które, jak sadze, spowodowały taką sytuację. Doszliśmy do tego, że zmiany ilościowe muszą spowodować zmiany jakościowe. Został postawiony problem również zmian w składzie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Otóż sadze, że główną przyczyna od tej strony naszych niepowodzeń było jak gdyby zamknięcie pewnej grupy ludzi w strukturze Rządu głównie odpowiedzialnych za reformę gospodarczą z jednej strony na krytyki, które się odbijały bez rezultatu, a z drugiej — na braku wprowadzania do rozumowania, do decydowania nowych elementów, które w społeczeństwie były, a których nie zauważono.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Kiedyś na pierwszym posiedzeniu Rady Konsultacyjnej jako ciała doradczego zwróciłem uwagę na to, że nie zawsze trzeba zgadzać się z konsultantami. Tak być nie może. Ale chodzi o to, żeby ci konsultanci, jeżeli coś postulują, mieli odpowiedzi zawsze merytoryczne odpowiedzi, dlaczego się ich nie słucha. Dotychczas bardzo często tych odpowiedzi merytorycznych nie było. Przypominam sobie stosunek prowadzących reformę np. do pewnych grup w Naczelnej Organizacji Technicznej, z którymi się zresztą nie we wszystkim zgadzałem, ale oni w istocie rzeczy merytorycznych odpowiedzi nie otrzymywali. Dość często Rada Społeczno-Gospodarcza formułowała swoje opinie, które też w istocie rzeczy pozostawały bez odpowiedzi. Ja już nie chcę mówić o moich własnych, doświadczeniach.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PosełAleksanderLegatowicz">I to jest przyczyna ze strony Rządu, że te działania były ograniczone, do końca nie zweryfikowane, nie uwzględniające wszystkich możliwości, a skutki są podczas dzisiejszej debaty dość gruntownie przedstawiane.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PosełAleksanderLegatowicz">I na jeszcze jeden aspekt chciałem zwrócić uwagę, który dotyczy zarówno stanowiska Rządu, ale nie tylko. Otóż wydaje mi się, że my powinniśmy od podstaw zweryfikować nasze działania w dziedzinie reformowania gospodarki. Myśmy dość dobrze sobie odpowiedzieli na pytanie, czego nie chcemy i jakieś ogólne kierunki i życzenia sformułowali, natomiast nie do końca dopowiedzieliśmy sobie odpowiedź na pytanie, jak widzimy ten model gospodarczy, do którego zmierzamy. Tych podstawowych naszych kierunków działania żeśmy nie zweryfikowali do końca, co nie jest zresztą dobrze uświadomione w społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Myśmy do końca nie rozpracowali ani modelu przedsiębiorstwa, ani wtórnych mechanizmów typu cenotwórstwa, ani zasad tej nieszczęsnej polityki dochodowo-cenowej, zasad tworzenia instrumentów korekcyjnych typu systemu podatkowego itd. Dyskusji na temat podstawowych zasad tego modelu w gruncie rzeczy nie było.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#PosełAleksanderLegatowicz">I wydaje mi się, że jeżeli chcemy rzeczywiście jakościowo zmienić na lepsze dalsze nasze działania, taka analiza jest w moim przekonaniu potrzebna. Jeżeli tylko działamy na podstawie tzw. zasady prób i błędów, a nie mamy dostatecznych podstaw systemowych, analitycznych, to przeradza to się w zasadę błędnych prób. Jeżeli zostanie ukonstytuowany nowy Rząd i w tej niewątpliwie bardzo trudnej sytuacji będzie musiał dalej działać, żeby te dwa warunki były spełnione, to znaczy otwartość i szybkie reagowanie na krytykę i na analizę weryfikacyjną oraz otwartość na pomysły, rozwiązania, propozycje, które w społeczeństwie się zrodzą wszędzie, byle były dobre, żeby je wziąć pod uwagę, nie ignorować, wykorzystać w pełnym zakresie, zauważyć ich wartość i zastosować w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Wydaje mi się, że dzisiaj jednym z bardzo ważnych zadań nowego Rządu będzie umiejętność zorganizowania, jak ja to nazywam, wiedzy na potrzeby podejmowania decyzji. Nikt dzisiaj sam jeden tych wszystkich problemów, jakie Stawia dzisiaj życie społeczno-gospodarcze, nie rozwiąże. Natomiast nawet ten jeden może dużo zrobić, jeżeli potrafi przyciągnąć wszystkie wartości, jakie w społeczeństwie są, i pozwolić im się jak gdyby ujawnić i mieć wpływ na bieg wydarzeń.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Dzisiaj doszliśmy też do problemów zmian w sferze już bardziej ogólnej, w sferze politycznej. Tu już było powiedziane, że bardzo istotne jest, ażebyśmy w procedurze tych zmian stworzyli takie warunki, przy których będą one zachodzić bez konieczności rozmaitych nacisków, presji itp. W moim przekonaniu, jeżeli zmiany te dokonują się w warunkach presji i represji, to niekoniecznie muszą być najlepsze dla społeczeństwa. Tu może działać przypadek. Dziś w społeczeństwie są kręgi, które chciałyby teraz wzmagać presję, i kręgi, które chciałyby wzmagać represje. Ja osobiście bardzo bym chciał, żebyśmy weszli na wyższy poziom rozwiązywania tych spraw, skutecznego rozwiązywania tych spraw na drodze dialogu społecznego — w szerokim tego słowa znaczeniu. I sądzę, że pewne szanse na to dzisiaj są, aczkolwiek są też zagrożenia, że spadniemy znowu do poziomu presji i represji, co z tego wyniknie, tego ja nie wiem.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Jeżeli, załóżmy, metodologicznie, że jesteśmy w sferze dialogu, to uważam, że tutaj również powinniśmy się cofnąć do przeanalizowania podstawowych zasad wzajemnych stosunków w ramach społeczeństwa. Na jakich zasadach, te stosunki mają być ukształtowane, określić je, dobrze zrozumieć i ująć w odpowiednie formy instytucjonalne, prawne itd. w systemie politycznym. Dlatego, że same zmiany instytucjonalne typu drugiej izby itp. nie muszą być skuteczne, one muszą być obrazem, ujęciem czegoś co się zmieniło w istocie rzeczy. Bo one mogą po prostu nic nie dać, jeżeli nie będą połączone z bardzo zasadniczymi zmianami tych stosunków.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Powstaje zatem pytanie — na czym się oprzeć? Jestem z tego kręgu społecznego, który do tego dialogu proponuje wzięcie poważnie i nie marginesowo tych wartości, które zostały wypracowane w tzw. katolickiej myśli społecznej. Dlaczego? Bo ona z jednej strony zawiera w sobie bardzo silne podkreślenie praw osoby, narodu, rodziny, świata pracy, w ogóle różnych praw. Ale też zawiera w sobie bardzo silne podkreślenie obowiązku, odpowiedzialności. Obowiązku działania na rzecz dobra wspólnego. To jest bardzo silnie w katolickiej myśli społecznej zaakcentowane. A wydaje mi się, że tych dwóch elementów dzisiaj w rozwiązywaniu naszych spraw społecznych potrzeba. Rozumiem, że i tu w tej Izbie i w społeczeństwie są ludzie, którzy swój stosunek do życia społecznego z innych inspiracji biorą, ale myśl społeczna Kościoła jest oparta na widzeniu samej natury osoby ludzkiej, na płaszczyźnie humanistycznej można dojść do porozumienia, opracowania tych zasad, sformułowania tych zasad. I co jest istotne — ażeby cne były przyjęte za swoje i przestrzegane nie tylko dlatego, że sytuacja tego wymaga, tylko że są przyjętymi zasadami współżycia społecznego w naszym kraju, uznanymi i praktykowanymi. I niewątpliwie dzisiaj znajdujemy się w stanie takiej dezintegracji na odcinku gospodarczym, również na odcinku społecznym. My w tym zakresie, też wiemy z czego mamy wyjść, ale nie bardzo mamy ten model, do którego mamy dojść, dobrze dopracowany i sformułowany.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Otóż ja przypominam sobie w tym kontekście taką teorię prof. Kazimierza Dąbrowskiego, znanego twórcy higieny psychicznej w Polsce, który twierdził, że dezintegracja osobowości może się stać pozytywna, jeżeli w wyniku tej dezintegracji człowiek wejdzie na wyższy stopień poziomu humanistycznego, zintegrować się na tym nowym, wyższym poziomie. Ja bym tę myśl prof. Dąbrowskiego przyjął dzisiaj jako podstawę naszych poszukiwań. Ażebyśmy szukali możliwości zintegrowania się społecznego na jakiejś wyższej jakościowo płaszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Pytanie — jak to zrobić? Kiedy społeczeństwa są zdolne do zintegrowanego działania i życia? Otóż to zależy od tego, według czego my się wzajemnie oceniamy. Każdy z nas, każda grupa społeczna ma swoje wartości i ma swoje słabości, wady, ograniczenia. Jeżeli w społeczeństwie wzajemne oceny są oparte przede wszystkim na słabościach, to takie społeczeństwo nie jest zdolne do zintegrowanego działania i budowania swojej przyszłości. Natomiast jeżeli w społeczeństwie wzajemne oceny przede wszystkim dotyczą wartości, jakie poszczególni ludzie, grupy społeczne mogą do życia społecznego wnieść, to jest ono zdolne do zintegrowania się na wyższej płaszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Dzisiaj mamy okres napięć i kontrowersji.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#PosełAleksanderLegatowicz">I dość trudno jest, chociaż może by się i chciało, pominąć te płaszczyzny trudności i kontrowersji. Są to kontrowersje na odcinku — jak ja to nazywam — uczuleń dwóch „s”. To znaczy są ludzie, którzy są uczuleni na słowo „Solidarność”. Co z tym zrobić? Jest to problem trudny i poważny.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#PosełAleksanderLegatowicz">W tej Izbie, w swoim pierwszym przemówieniu powiedziałem, że w trudnych sprawach konieczna jest tutaj mądrość polityczna. Przy czym nie tylko mądrość władzy, ale mądrość właściwie wszystkich istotnych grup społecznych. I też powiedziałem, że dla mnie takim mądrym człowiekiem politycznie, był ks. kardynał Wyszyński. Tu powiedziałem. Sięgnąłem więc do książki, gdzie są spisane wypowiedzi księdza Stefana kardynała Wyszyńskiego. A książka jest zatytułowana „Kościół w służbie narodu”. A na okładce tej książki jest ks. kardynał Wyszyński obejmujący pana Wałęsę i patrzący mu w oczy. Ta fotografia nie jest przypadkowa, wynikała z istniejącego stanu rzeczy wówczas, kiedy została zrobiona. Wobec tego chciałem sięgnąć do tego, co tam jest napisane. Dużo jest tam rzeczy napisanych.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#komentarz">(Wesołość w sali)</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Musiałem się ograniczyć, bo bym tutaj musiał czytać całą książkę. Wobec tego wziąłem przemówienie do przedstawicieli NSZZ „Solidarność” w dniu 10 listopada 1980 r. Jeżeli się nie mylę, to była wypowiedź po rejestracji „Solidarności”. Otóż redaktor tej książki nadał tytuł temu przemówieniu, biorąc następujące słowa: „Mamy widzieć przed sobą cały naród”. Sięgnąłem więc do tego akapitu. I co tu jest napisane? A więc: „Mamy widzieć przed sobą cały naród, społeczeństwo, państwo, a potem wielką dziedzinę ludzkiej pracy. Wszędzie są zadania, obowiązki i prawa. Hierarchię tych wartości trzeba utrzymać. Zawsze Polacy tak walczyli o swoje dobro, aby bronić narodu. Wam tego nie trzeba mówić. Na pewno macie wiele postulatów, wymagań i potrzeb, ale wszystko układajcie według pewnej hierarchii — co dzisiejsze państwo, chociażby było najlepiej zorganizowane może już dać, a czego jeszcze dać nie może.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#PosełAleksanderLegatowicz">Drodzy bracia, to zrozumienie okazaliście wiedząc, że zaspokojenia najsłuszniejszych praw wymaga hierarchii wartości i cierpliwości. Najważniejszą rzeczą jest ratować naród i rodzinę, a w obecnym systemie ratować też ład i porządek społeczny, kulturalny, moralny, religijny i gospodarczy”. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Mikołaj Kozakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Zacznę swoją ocenę obecnej sytuacji gospodarczej i politycznej kraju, jak też działalności obecnego Rządu od kilku cytatów pochodzących z czasów raczej odległych. A uczynię tak nie z upodobania do cytatów, tylko dla ich uderzającej, a nawet wręcz przygnębiającej aktualności, świadczącej, że istnieją pewne stałe i niezmieniające się rysy polskiej mentalności i praktyki społecznej, które już kilka razy bardzo drogo Polskę kosztowały.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Oto w roku 1790 przed uchwaleniem Konstytucji 3 Maja jeden z posłów mówił na Sejmie: „Chodzi o to, żeby Rzeczpospolita zerwała alians z retoryką, a zawarła z logiką”. Mógłby ten poseł sprzed 200 lat i dzisiaj w tej sali Sejmu polskiego powtórzyć te słowa, trafiając w sedno naszych obecnych niepowodzeń z reformą. Nie brakowało nam bowiem w ostatnich latach retoryki, pięknych przemówień, świetnych artykułów i referatów, słusznych pomysłów i programów działania, a nawet wielu pojedynczych słusznych zmian i reform. Zabrakło jednak wewnętrznej logiki podejmowanych reform. Zabrakło odważnej konsekwencji we wprowadzaniu w życie nowych zasad gospodarowania i rządzenia krajem.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Można więc rządzącym tym krajem postawić ten sam zarzut, jaki w końcu XVIII wieku Stanisław Staszic postawił szlachcie polskiej, która jego zdaniem „robiła ustami”, zamiast głową i rękoma. Byłoby jednak niesprawiedliwością oskarżać o to tylko rządzących. Czyż w ostatnich latach do wielu intelektualistów, naukowców, ekspertów, konsultantów nie pasuje jak ulał krytyka wygłoszona w 150 lat później przez Bolesława Prusa pod adresem, jak je określał „klas inteligentnych, którym się wydaje, że nie zawsze można coś zrobić, ale zawsze można coś wygadać”. No i my także gadaliśmy, dyskutowaliśmy, konsultowaliśmy, prognozowaliśmy, a czas uciekał. Wygadać się dało bardzo dużo, zrobić — bardzo niewiele. Ta trwałość cech Polaków dowodzi, że łatwiej jest zmienić ustrój niż charakter narodowy. Najwięksi, najświatlejsi obywatele wieku XVI, XVII, XVIII chłostali takie cechy narodowe, jak pycha, sobiepaństwo, warcholstwo, samowola, prywata, przekupstwo, widząc w nich źródło wszelkiego zła i upadku Rzeczypospolitej. Dzisiaj używamy tylko innych terminów, jak: arogancja władzy, skłonność do anarchii, nieposzanowanie prawa, znieczulica moralna, bylejakość pracy, korupcja, kumoterstwo, ale istota przywar Polaków nie uległa zmianie. Czyż to nie jest przygnębiające? Oczywiście wiele historycznych przyczyn złożyło się na nasze negatywne cechy narodowego charakteru. Nie tu miejsce na ich omawianie. Na jedną przyczynę wszakże, dla jej szczególnej aktualności, dzisiaj zwrócę uwagę. Jak tuż przed upadkiem Polski szlacheckiej powiedział jeden z ostatnich kanclerzy wielkich koronnych, już wspomniany przez posła Bendera, Andrzej Zamoyski: — „Zepsucie obyczajów, skażenie charakteru narodowego miało po większej części początek w niedołężnym, politycznym składzie (po naszemu — systemie) Polski”. Ta przyczyna działa także dzisiaj. Dzisiaj nadszedł czas, żeby nasz własny system polityczny gruntownie zmienić, gdyż w swojej obecnej postaci jest hamulcem naprawy nie tylko państwa, ale też gospodarki, ale też wreszcie moralnego odrodzenia ludzi.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Wysoka Izbo! W ostatnim czasie, a także na tej sali dzisiaj słyszeliśmy wiele oskarżeń pod adresami Rządu Premiera Zbigniewa Messnera. Ze strony OPZZ słyszeliśmy przed kilkoma dniami wręcz skierowane pod adresem Sejmu żądanie obalenia Rządu. Również ocena Komisji Nadzwyczajnej wypadła surowa. A jednak osobiście wzdragam się przed obarczaniem całą odpowiedzialnością Rządu Premiera Messnera. Sądzę, że odpowiada on w tym zakresie, w jakim był wolny w podejmowaniu decyzji i w jakim sam przez zaniechanie lub błędne działanie zaniedbał wykorzystania istniejących możliwości poprawy sytuacji. Zakres odpowiedzialności nie może być większy niż zakres swobody działania, swobody dokonywania wyboru i swobody rozstrzygania spraw wątpliwych.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Stwierdzam jedynie głośno to, co każdy wie od dawna, że w dotychczasowym systemie politycznym Rząd nie był i nie jest w pełni suwerenny. Ileż to razy słyszeliśmy tutaj z tej trybuny sejmowej padającą, z ust Premiera i ministrów formułę: „wykonując decyzję Biura Politycznego, Rząd zrobił to a tamto” lub też: „zgodnie z uchwałą Plenum KC minister zarządził” itd. Takie bezpośrednie podporządkowanie Rządu politycznemu kierownictwu tylko jednej partii, przy oficjalnym istnieniu koalicji partii i dwóch stronnictw był ewidentnym zaprzeczeniem zasady koalicyjności rządzenia, jak też dowodem ograniczenia Rządu tylko do roli wykonawcy. Ta sprzeczna z zasadą równoprawności partnerów koalicji praktyka znalazła odbicie w zarządzeniu nr 22 Prezesa Rady Ministrów z 30 października 1987 r., w którym mówiąc o obowiązkach członków Prezydium Rządu stwierdza się, że: „wykonują oni uchwały naczelnych władz PZPR”, a tylko: „rozpatrują wnioski naczelnych władz ZSL i SD”.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Obywatele Posłowie! To nie jest tylko różnica stylistyki.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#PosełMikołajKozakiewicz">To nie jest tylko różnica stylistyki, jest to odbicie różnicy statusu i znaczenia partii i stronnictw. Ten system sięgający korzeniami do epoki stalinowskiej, którą obecnie tak ostro się krytykuje, zawężał również konstytucyjne uprawnienia Sejmu, ograniczał jego faktyczne funkcje i obniżał rangę. Najważniejsze bowiem i naprawdę rozstrzygające o decyzjach dyskusje toczyły się, jak wreszcie same decyzje zapadały, poza Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#PosełMikołajKozakiewicz">W systemie socjalistycznym doby dzisiejszej — partii robotniczej wciąż przypada rola szczególna, rola wiodąca i tylko ludzie ślepi mogą tej prawdy nie dostrzegać. Chodzi jednak o to, że nie jest możliwe radykalne zreformowanie gospodarki i systemu społecznego bez równie radykalnej zmiany sposobu pełnienia tej zapisanej w Konstytucji przewodniej roli w praktyce. Wbrew pozorom taka zmiana nie oznaczałaby osłabienia ustroju socjalistycznego w Polsce — lecz jego umocnienie. Dokonanie takiej zmiany jest konieczne nie tylko ze względu na doświadczenia przeszłości, lecz także ze względu na zamierzenia na przyszłość. Jeśli niedawno poseł Józef Czyrek mówił o idei stworzenia rządu zaufania narodowego, a III Plenum NK ZSL wskazywało na potrzebę stworzenia Rządu szerokiej koalicji narodowej, to jeśli te propozycje traktować poważnie, one także wymagają zmiany dotychczasowych sposobów wcielania w praktykę polityczną i gospodarczą przewodniej roli partii. Utrzymywanie bowiem dotychczasowego stanu przerośnięcia aparatu państwowego przez aparat polityczny jednej partii, z wyraźną hegemonią jej aparatu politycznego, unicestwiłoby ideę stworzenia takiego Rządu zanim zrobiono by pierwszy krok w tym słusznym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Poza tymi zastrzeżeniami generalnymi i ustrojowymi przeciwko pospiesznej, całkowitej zmianie Rządu już w chwili obecnej przemawia, moim zdaniem, także szereg względów pragmatycznych. Oto dobór członków nowego gabinetu musi być przeprowadzony starannie. Tymczasem w krytycznej, niejasnej wciąż sytuacji ekonomiczno-społecznej byłoby bardzo trudno nakłonić kompetentnego i odpowiedzialnego kandydata do objęcia ministerialnego stanowiska. Ponadto wyjątkowo zaogniona na tle ekonomicznym sytuacja społeczna wymaga od Rządu natychmiastowych, energicznych działań korekcyjnych, tymczasem nowo mianowani ministrowie potrzebowaliby kilku miesięcy dla poznania własnych ministerstw i rzeczywistego stanu spraw w ich resorcie. Wreszcie, przed ukończeniem prac okrągłego stołu trudno przewidzieć, jaki by to musiał być skład osobowy Rządu i sposób jego usytuowania w systemie sprawowania władzy, który by odpowiadał wymogom osiągniętego porozumienia. A w końcu nie można co kilka miesięcy zmieniać rządów.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Biorąc to wszystko pod uwagę, przy tylu niewiadomych, nie sądzę, aby natychmiastowa i całkowita zmiana Rządu mogła dać jakikolwiek pozytywny efekt prócz, też zresztą wątpliwego efektu propagandowo-psychologicznego.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Obywatele Posłowie! Dokonanie postulowanej przeze mnie poprzednio zmiany w sposobie sprawowania władzy wymaga od partii rządzącej dużej odwagi, gdyż będzie to krok w dotychczasowej praktyce socjalizmu bez precedensu. Dzisiaj ci komuniści, którzy chcą do końca przełamać wciąż żywe relikty stalinizmu, często zwracają się myślą do Lenina. To może być bardzo celowe, jeśli szukać będą u Lenina nie gotowych recept, lecz przykładu śmiałości i determinacji we wdrażaniu nowych rozwiązań, których nikt przed nim nie ośmielił się zastosować. „Macież wy odwagę Lenina, żeby wszcząć dzieło nieznane, zburzyć stare i wszcząć nowe?”. Z tym pytaniem Stefana Żeromskiego kierowanym przed półwieczem do zupełnie innego adresata, zwracają się dzisiaj do przywódców partii także ci Polacy, którzy komunistami nie są. Co więcej, z tym pytaniem zwraca się do nich historia.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Wysoka Izbo! Mówiąc dzisiaj o sprawach publicznych, nie sposób nie zatrzymać uwagi Sejmu na temacie okrągłego stołu. Wiemy o nim jeszcze mało, chcę jednak z tej wysokiej trybuny stwierdzić, iż decyzja zaproponowania odbycia takiego okrągłego stołu jest pierwszym objawem tej nowej odwagi, od której wszystko zależy. Dużej odwagi i rozwagi od wszystkich stron, które zasiądą do tego stołu wymagać będzie osiągnięcie porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#PosełMikołajKozakiewicz">Sądzę również, że uczestnicy okrągłego stołu musza do niego zasiąść ze świadomością, iż są skazani na osiągnięcie porozumienia. Gdyby bowiem jego obrady miały ulec zerwaniu, lepiej by było, aby w ogóle do nich nie doszło. Czym być powinien okrągły stół? W żadnym wypadku nie może on się stać stołem dla politycznego pokera, w którym każdy z uczestników stara się przebić przeciwnika, zastraszyć go, blefując, a nierzadko i oszukać wyciągając z rękawa fałszywe asy i grając znaczonymi kartami. Okrągły stół powinien być raczej rodzajem konsylium lekarskiego, które wspólnie zastanawia się i uzgadnia działania konieczne dla uzdrowienia ciężko chorego. A chorym tym jest Polska. Przy stole tym nie może być sztywnego podziału na my i oni, gdyż jak mówił Cyprian Norwid: „Ilekroć mówimy oni, godzi się nie zapominać, że zarazem i my powiadamy, nikt albowiem tak się wyosobnić nie może, aby dlań istotnie oni nie istnieli”. Tej norwidowskiej mądrości brakowało w ostatnich latach i rządzącym, i opozycji. Oby narodziła się na nowo przy okrągłym stole.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Głos ma poseł Sylwester Zawadzki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełSylwesterZawadzki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Generalna ocena stanu prawa gospodarczego, dokonana przez Komisję Nadzwyczajną, stwierdza jednoznacznie, że prawo gospodarcze zawiera zbyt wiele reliktów systemu nakazowo-rozdzielczego, które hamują rozwój reformy gospodarczej. Nie oznacza to negowania tych przedsięwzięć, które zostały przez obecny Rząd podjęte. Wyrażają się one w przyjęciu programu działań legislacyjnych na lata 1988–1990. Program ten obejmuje prace nad szerokim pakietem ustaw zmierzających do wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych i do umocnienia podstaw reformy gospodarczej. Niezwykle ważne było podjęcie długofalowych prac nad nowelizacją 8 kodeksów, które stanowią fundament rozwiązań prawnych dla całych dziedzin prawa, jak np. Prawo cywilne. Komisja stwierdziła jednak, że mimo podjętych działań, generalna ocena stanu prawa gospodarczego jest zbieżna w swojej istocie z oceną zawartą w Raporcie o stanie prawa przygotowanym przez Radę Legislacyjną w roku 1985. Raport ten nie utracił swojej aktualności, ponieważ występują w całej pełni takie ujemne zjawiska, jak nadmiar przepisów prawnych, jest ich ok. 10 tysięcy, w tym ok. 8 tys. zarejestrowanych przepisów resortowych. Z tym, że nie obejmuje to tego, co zaliczane jest do tzw. prawa powielaczowego, w którym jak wykazują to badania ok. 40% aktów to akty nie publikowane.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PosełSylwesterZawadzki">Po drugie, jeszcze ważniejszą słabością jest zbytnia szczegółowość regulacji prawnych, a w związku z tym poważnie obniżona stabilność prawa. Klasycznym przykładem tej niestabilności może być prawo podatkowe, a zwłaszcza zmieniany już w ciągu obecnego roku 4-krotnie podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń. Dlatego też działacze samorządu załóg pracowniczych zwrócili się z postulatem postawienia na forum Sejmu problemu stabilności reguł ekonomicznych, postulując minimalistyczną propozycję, mianowicie stabilizacji tych reguł dla przedsiębiorstw przynajmniej w skali jednego roku oraz zaprzestania tworzenia aktów prawnych działających wstecz.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PosełSylwesterZawadzki">Trzecim, ważnym mankamentem podkreślanym niejednokrotnie już w toku dzisiejszej debaty, są zjawiska niespójności wynikające z utrzymywania się w poważnym stopniu jeszcze przepisów prawno-administracyjnych z okresu nakazowo-rozdzielczego i zbyt powolne torowanie drogi na rzecz cywilno-prawnych regulacji. Uwagi te dotyczą zwłaszcza stanu prawa finansowego, które, jak stwierdza to wydany w roku bieżącym raport o stanie prawa finansowego, które to prawo nie tylko nie uległo poprawie, ale jak stwierdza się w tym raporcie, w niektórych jego częściach, jak na przykład system finansowy przedsiębiorstw i system podatkowy, uległo poważnemu pogorszeniu.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PosełSylwesterZawadzki">Biurokratyczne formuły systemu podatkowego osłabiają mechanizm reformy, a nadmierny fiskalizm utrudnia realizację jego pro-efektywnościowych celów. Stanowi więc czynnik utrudniający wzrost produkcji i wykorzystania potencjału produkcyjnego przedsiębiorstw. Zgadzam się tu w pełni ze stanowiskiem wyrażonym przez posła Menczewicza.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PosełSylwesterZawadzki">I chciałbym dodać tylko jedno stwierdzenie, a mianowicie, że jak długo będzie traktowany resort finansów jako swojego rodzaju rodzaj pompy ssąco-tłoczącej, tłoczącej od przedsiębiorstw bardziej wydajnych do tych dziedzin, które mają największe trudności z utrzymaniem się przy życiu, jeśli będzie więc w konsekwencji pełnił rolę hamulca, a eliminował stymulującą rolę systemu podatkowego, to wydaje mi się, że dalszy rozwój reformy gospodarczej będzie napotykał na coraz większe trudności. A przecież musimy wziąć pod uwagę, że taką rolę stymulującą odgrywają obecnie systemy podatkowe na całym świecie i uzyskują bardzo poważne rezultaty, bardzo poważnie przyspieszają rozwój gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PosełSylwesterZawadzki">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na zjawisko fetyszyzmu prawnego przejawiającego się w przecenianiu roli aktów normatywnych, koncentrowaniu wszystkich sił na ich wydaniu przy jednoczesnym braku troski i konkretnych działań chociażby w postaci działalności wyjaśniającej, w działalności szkoleniowej, zapewniającej ich pełne i konsekwentne wdrażanie.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PosełSylwesterZawadzki">Kilka uwag na temat realizacji ustawy o nadzwyczajnych uprawnieniach i upoważnieniach dla Rady Ministrów. Chciałbym podkreślić, że akty prawne, których było niewiele (było 17 aktów wydanych w tym okresie) i mieściły się one w zakresie udzielanych Radzie Ministrów nadzwyczajnych uprawnień i upoważnień.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PosełSylwesterZawadzki">Generalnie rzecz biorąc nie sprawdziły się obawy, że ustawa ta zostanie wykorzystana w celu odwrotu od reformy gospodarczej i powrotu do systemu nakazowo-rozdzielczego. Czteromiesięczna praktyka funkcjonowania tej ustawy nie potwierdziła jednak również oczekiwań wiązanych z tą ustawą, może z wyjątkiem działań, które podjęła Rada Ministrów na rzecz decentralizacji przedsiębiorstw i przekazania ich radom narodowym. Jeśli chodzi natomiast o te dziedziny, gdzie można się było spodziewać większych rezultatów, chodzi mi o takie zwłaszcza zadania jak przyspieszenie restrukturalizacji gospodarki, ograniczenie liczby pracowników administracji gospodarczej i racjonalizacji zatrudnienia, zapewnienie właściwego związku między poziomem a wydajnością pracy, to w tych dziedzinach efekty ustawy były znikome, jeśli nie wręcz żadne.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PosełSylwesterZawadzki">Jeśli chodzi o bieżącą legislację, to wydaje mi się, że stan jej jest dość dobrze znany, a wpływające projekty do Sejmu spotykają się często z krytyką na posiedzeniach komisji sejmowych, a zwłaszcza Prac Ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#PosełSylwesterZawadzki">W dalszym ciągu obserwuje się w przedstawianych Sejmowi projektach zjawisko zbyt wielkiego zajmowania miejsca przez rozwiązania administracyjno-prawne. Występują liczne niedomagania w postaci niedopracowania tekstu, jak również niepełnego uzasadnienia przedstawianych projektów ustawodawczych, zwłaszcza w zakresie przewidywanych skutków projektowanych regulacji. Wszystko to świadczy o tym, iż mimo postulatów wysuwanych od wielu lat, jeszcze w okresie VIII kadencji przez Komisję Prac Ustawodawczych Sejmu i Radę Legislacyjną, poziom służb legislacyjnych nie uległ zasadniczej poprawie.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#PosełSylwesterZawadzki">Sądzić należy, że już najwyższy czas, aby doceniona została rola służb legislacyjnych w ministerstwach i trudno oczekiwać, aby bez dobrych służb legislacyjnych w naczelnych organach administracji można było ukształtować system prawa gospodarczego, zgodnie z wysuwanymi przez Radę Legislacyjną postulatami przejrzystości, jasności i spójności, a w konsekwencji dużej stabilności.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#PosełSylwesterZawadzki">Najważniejszym problemem obecnie jest problem porządkowania prawa resortowego. Nie chciałbym tutaj w żadnym wypadku osłabiać znaczenia tego zdania przez zestawienie obecnego stanu ze stanem, który istniał w okresie najwyższego nasilenia systemu nakazowo-rozdzielczego. Mianowicie w roku 1955 liczba aktów resortowych sięgała 89 tys., a więc niemal 12-krotnie przekraczała stan obecny. Taki był punkt wyjścia. Nie zmniejsza to jednak wagi zagadnienia, biorąc pod uwagę potrzebę szybkiego odblokowania możliwości rozwoju inicjatyw i przedsiębiorczości w sferze gospodarczej. Wskazuje to na potrzebę wydatnego zintensyfikowania działań w zakresie porządkowania przepisów. Sądzę, że można było przyspieszyć znacznie likwidację przepisów resortowych, które obowiązują dotychczas, a weszły w życie przed wprowadzeniem reformy gospodarczej, a więc przed 1982 rokiem. Jest to niebłaha liczba tych aktów, gdyż sięga około 2600, a więc stanowi 1/3 obecnie obowiązujących przepisów resortowych. Można było tu sięgnąć w ramach obowiązującego porządku prawnego i uprawnień, które nadaje Rządowi Konstytucja, do działań znacznie mniej konwencjonalnych, a w konsekwencji osiągnąć w tym przynajmniej zakresie szybsze wyniki.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#PosełSylwesterZawadzki">Niemniej jednak pozytywnie należy ocenić sam fakt przyspieszenia w ostatnim okresie działań, chociaż trudno jeszcze powiedzieć, w jakim zakresie i z jaką konsekwencją będzie to zadanie przeprowadzone. A wobec ewidentnego niedowładu systemu podatkowego należy uznać jako jedno z najpilniejszych zadań potrzebę wypracowania kompleksowego systemu, który będzie pełnił rolę stymulującą, przyczyniającą się do rozwoju przedsiębiorczości i realizacji proefektywnościowych celów reformy.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#PosełSylwesterZawadzki">Ten ostatni przykład, który przytoczyłem wskazuje, że chodzi nie tylko o szereg nowych ustaw i o eliminowanie wielu przepisów wykonawczych, lecz chodzi o nową orientację w realizacji reformy. Chodzi o przyjęcie takiego kształtu reformy gospodarczej, który oderwie się od jej proinflacyjnego obrazu, który utrwalił się już w świadomości społeczeństwa i wręcz utożsamiany jest z reformą. Chodzi o ukształtowanie takiego jej modelu, który wysunie na pierwszy plan realizację jej celów proefektywnościowych i propodażowych, prowadzących do wzrostu produkcji i wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#PosełSylwesterZawadzki">Ta nowa filozofia reformy powinna zapewnić warunki pozwalające na dotarcie z celami reformy do ogółu pracowników i uzyskanie ich aprobaty. Musi to znaleźć wyraz m.in. w położeniu znacznie większego akcentu na postęp organizacyjny, możliwy do uzyskania w warunkach występowania nadal olbrzymich rezerw prostych przez upowszechnienie zespołowych form organizacji pracy, opartych na zasadach rozrachunku gospodarczego, które wiążą wynagrodzenie w sposób bezpośredni z wydajnością pracy.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#PosełSylwesterZawadzki">Ponad 400 przedsiębiorstw różnych branż, a więc nie tylko chodzi tu już o takie znane dość szeroko i najczęściej wymieniane zakłady jak Hydrobudowa-Śląsk-1 w Katowicach, Fabryka Wyrobów Precyzyjnych im. Karola Świerczewskiego w Warszawie, „Romet” w Bydgoszczy, „Tonsil” we Wrześni, Zakład Remontowo-Konserwacyjny w Tomaszowie Mazowieckim, Fabryka Samochodów Ciężarowych w Starachowicach, lecz o wiele innych zakładów. Przyczyniło się do tego w poważnym stopniu spotkanie Przewodniczącego Rady Państwa z liderami grup partnerskich, które miało miejsce w sierpniu 1987 r. Od tego czasu dużo więcej zakładów stosuje ten system pod innymi często nazwami bądź w ograniczonym zakresie, głównie na najtrudniejszych odcinkach produkcji czy usług. Wbrew tym, którzy w ogóle przestali wierzyć, że Polakom może się chcieć pracować, we własnym kraju, wbrew niewierze, że można osiągać wysokie wyniki produkcyjne w sektorze uspołecznionym, że można zapewnić dyscyplinę pracy w samorządnych przedsiębiorstwach, wiele zakładów produkcyjnych i usługowych, które przeszły na system grup partnerskich, wykazuje bezpodstawność tego rodzaju i to szeroko upowszechnionych twierdzeń.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#PosełSylwesterZawadzki">Zastanawiałem się wchodząc na tę trybunę, czy nie będę mówił o sprawach drugorzędnych, które obniżają rangę dzisiejszej debaty, debaty o znaczeniu bezprecedensowym w systemie parlamentaryzmu socjalistycznego. Debaty o tak wielkiej wadze dla naszego kraju, dla dalszego jego rozwoju. Niektórzy nie chcą wierzyć, że tak mało skomplikowane rozwiązania, o których przed chwilą mówiłem, jak zapewnienie grupie partnerskiej określonej autonomii, która pozwala na to, że każdy pracownik, członek tej grupy, może wywierać autentyczny wpływ na organizację pracy, na podział wynagrodzeń, na dobór członków grupy, zapewniające w ten sposób poczucie podmiotowości, jak również system wynagradzania grupy za wykonanie określonego zadania, premiujący tych, którzy wykonają to zadanie w czasie krótszym od przewidywanego w umowie, mogą stymulować tak poważny wzrost wydajności pracy, jak również przyczyniać się do humanizacji stosunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#PosełSylwesterZawadzki">Może nazwa, którą się dotychczas posługujemy, jest nazwą mylącą, gdyż sugeruje jakby tu chodziło tylko o zabieg techniczno-organizacyjnej natury bądź tylko o znany przecież od dawna akord zbiorowy czy też o zmianę formy wynagradzania. Tymczasem sens tego systemu tkwi znacznie głębiej, chodzi tu bowiem nie o jakąś drobną zmianę natury organizacyjnej, a chodzi rzeczywiście, obok zadania restrukturalizacji, o najistotniejszą, najbardziej radykalną reformę, dotyczącą stosunku pracownika do pracy. Chodzi więc o przełom w świadomości. W tej dziedzinie zapominaliśmy dotychczas o tym psychospołecznym aspekcie reformy, bez uwzględniania, którego nie uzyskamy poparcia wszystkich, którzy powinni stanowić siłę napędową reformy.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#PosełSylwesterZawadzki">Uważam, że ten problem niedoceniania czynników psychospołecznych dotyczy nie tylko operacji cenowo-dochodowej, ale dotyczy całego programu reformy gospodarczej, To zjawisko pewnego technokratycznego wypaczenia, o którym dzisiaj mówił obywatel Premier, jest czymś znacznie szerszym i występującym nie tylko w stosunku do samej operacji cenowo-dochodowej.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#PosełSylwesterZawadzki">Chciałbym powiedzieć, że w wyniku empirycznych badań, przeprowadzonych w ostatnim okresie przez doc. Rudolfa oraz doc. Malczewskiego i dr Okoń-Horodyńską, zostały szeroko udokumentowane walory systemu brygadowego, który potrafi kojarzyć osobisty interes pracownika, jego dążenie do lepszego wynagrodzenia, do lepszych warunków życia z interesem zakładu i interesem ogólnospołecznym, i który stwarza możliwości pogodzenia zasady demokratyzmu i samorządności z zasadą efektywności. System ten pozwala ukształtować samoczynny mechanizm ekonomiczny znacznie skuteczniej działający niż system nakazowo-rozdzielczy i charakterystyczne dla niego nakazy, zakazy bądź apele.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#PosełSylwesterZawadzki">Chciałbym nawiązać do wystąpienia posła Niepokulczyckiej i charakterystycznego przykładu, który przytoczyła, mówiąc o zagadnieniu jakości produkcji. A przecież ten system pozwala i ten problem rozwiązywać i to bez nakazów i zakazów, ale w rezultacie ustanowienia mechanizmu ekonomicznego. Mówił o tym dyrektor Zakładów im. Świerczewskiego, kiedy mu postawiono pytanie, jakie on ma kłopoty, w związku z realizacją systemu brygadowego odpowiedział w ten sposób — przestałem się zajmować takimi zagadnieniami, jak absencja chorobowa, bo tego już pilnują sami robotnicy. Przestałem się zajmować takim problemem, jak problem jakości, bo również pilnują go sami robotnicy w grupach partnerskich. Po prostu umowa przewiduje, że bubel nie będzie zaliczony do wykonanej pracy. I muszą go sami członkowie grupy poprawić bądź nie będzie wliczony do wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#PosełSylwesterZawadzki">Dyrektor „Świerczewskiego” zmniejszył poprzednio działający zespół kontrolny w przedsiębiorstwie ze 136 ludzi do 24, dlatego, że o jakość dbają same brygady.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#PosełSylwesterZawadzki">System brygadowy nie może oczywiście być traktowany jako panaceum, nie zastąpi on bowiem radykalnej restrukturalizacji gospodarki i innych kierunków działania. Nie jest on w stanie wykazać swoich walorów tam, gdzie występuje chroniczny brak zaopatrzenia. Badania, o których mówiłem, potwierdzają jednak, że mimo aktualnie występujących trudności zaopatrzeniowych, które w wielu przypadkach pogłębiane są przez nadmierne zapasy przedsiębiorstw, nie ma bardziej skutecznych form organizacji pracy niż formy grupowe, które w takim stopniu wyzwalałyby istniejące rezerwy proste, prowadziły do oddolnej samoatestacji i likwidacji przerostów administracyjnych, a tym samym do racjonalizacji zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-47.23" who="#PosełSylwesterZawadzki">Jest to przy tym system akceptowany przez poważną część klasy robotniczej, który daje jej większą satysfakcję jako system realizujący znacznie konsekwentniej zasadę sprawiedliwości społecznej, zgodnie z którą płaca powinna być ściśle uzależniona od wkładu pracy. Nie znaczy to, że są z niego zadowoleni ci, którzy przywykli do warunków systemu nakazowo-rozdzielczego, dla których płaca powiązana była wyłącznie z obowiązkiem przychodzenia do pracy, a jednocześnie była całkowicie oderwana od wyników pracy.</u>
          <u xml:id="u-47.24" who="#PosełSylwesterZawadzki">Nie ma więc aktualnie lepszej możliwości osiągnięcia wzrostu produkcji, osiągania rzeczywistych oszczędności i pożądanej jakości bez upowszechniania systemu, o którym mówiłem. Jeżeli takie są oczywiste efekty systemu brygadowego, a potwierdzają to wyniki uzyskiwane przez konkretne przedsiębiorstwa, to nie należy blokować jego rozwoju, oraz usuwać wszelkie bariery i hamulce ograniczające jego stosowanie i wdrażanie wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Przy tym nie powinniśmy się kierować wyłącznie nazwą systemu grup partnerskich, może to być system ajencyjny, jak w „Petrochemii” w Płocku, może to być eksperyment słupski, byleby stymulował wyższą wydajność pracy.</u>
          <u xml:id="u-47.25" who="#PosełSylwesterZawadzki">Chciałbym przyłączyć się do tych wszystkich głosów, które podkreślały silny związek między reformą gospodarczą a reformami politycznymi. Chodzi tu o dalsze reformy, których program nakreśliło VII i VIII Plenum Komitetu Centralnego partii, uznające zmiany w systemie sprawowania władzy za nieodzowne. Powinny one polegać na rozszerzaniu bazy rządzenia, na pełniejszym realizowaniu zasad koalicyjnego systemu sprawowania władzy. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że sama partia kwestię rozszerzania i umacniania koalicyjnego systemu wysunęła na X Zjeździe. Chodzi tutaj o wprowadzanie istotnych zmian ustrojowych, które prowadziłyby również do zmian konstytucyjnych, zmian, które nie ograniczałyby się do tworzenia coraz to nowych ogniw artykulacji interesów, ale również do tworzenia takiej struktury, która zapewniałaby integrację interesów ogólnospołecznych i ogólnonarodowych. W tym kierunku powinny również zmierzać prace nad nową Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-47.26" who="#PosełSylwesterZawadzki">Mówiąc o tych sprawach, trzeba jednocześnie zdawać sobie sprawę, że dla obywatela, decydująca w obecnym okresie jest sprawa stanu naszej gospodarki. Obywatel przez ten pryzmat ocenia całokształt reform. Dlatego też tyle uwagi poświęciłem sprawom nowej filozofii reformy gospodarczej i jej proefektywnościowego modelu, która powinna stać się w moim przekonaniu jednym z centralnych problemów porozumienia narodowego.</u>
          <u xml:id="u-47.27" who="#PosełSylwesterZawadzki">Nasuwa się w związku z tym pewna uwaga dotycząca wystąpienia pana posła Bendera. Otóż chciałbym zgłosić dwie uwagi: po pierwsze wydaje mi się, że maksymalistyczne postulaty, gdyż do takich postulatów zaliczam w tej chwili postulat wprowadzenia pluralizmu politycznego, mogą nie ułatwiać porozumienia. Świadczy o tym zresztą wywiad Lecha Wałęsy, który został opublikowany, w „Konfrontacjach” i w którym autor uważa za realistyczne nastawienie się na pluralizm społeczny, mający szanse na utrwalenie w przygotowywanej ustawie o stowarzyszeniach. Natomiast uważa, że sama idea pluralizmu politycznego nie jest jeszcze propozycją dojrzałą. To realistyczne podejście jest, moim zdaniem, sprawą dużej wagi, warunkującą możliwość osiągnięcia kompromisu.</u>
          <u xml:id="u-47.28" who="#PosełSylwesterZawadzki">Jeśli chodzi o sprawę pluralizmu związkowego, to należę do tych, którzy dyskutowali to zagadnienie przed ośmioma laty, kiedy był dyskutowany projekt ustawy o związkach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-47.29" who="#PosełSylwesterZawadzki">Biorąc pod uwagę doświadczenia tamtej dyskusji i doświadczenia późniejsze — roku 1981, trzeba powiedzieć, że te sprawy nie mogą być rozważane bez rozpatrywania ich w całokształcie mechanizmu społecznego na terenie zakładu pracy. Należałoby, w moim przekonaniu, za wszelką cenę unikać takiego mechanizmu, który stymulowałby lawinę postulatów rewindykacyjnych pod groźbą w dodatku tak silnej broni, jaką jest broń strajkowa.</u>
          <u xml:id="u-47.30" who="#PosełSylwesterZawadzki">I może nawet wbrew najlepszym intencjom zainteresowanych podmiotów tego rodzaju mechanizm utrudniałby wyjście z kryzysowej sytuacji, o której mówił pan poseł Bender w początkowej części swojego wystąpienia. W ogóle wydaje mi się, że w obecnym okresie należałoby wziąć pod uwagę, że sprawa nie polega na mnożeniu instytucji, dublowaniu ich we wszystkich płaszczyznach, bez rozróżniania tych płaszczyzn i uwzględnienia ich specyfiki. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że tego rodzaju kierunek działania, mógłby prowadzić do artykułowania coraz węższych interesów, a problem polega nie tylko na tym, lecz na stworzeniu modelu, który będzie w stanie zapewniać integrację rozbieżnych interesów w sferze podziału dochodu narodowego, a jednocześnie skupiać siły na froncie produkcyjnym, od którego zależy wzrost dochodu narodowego. Bez poprawy sytuacji w tej sferze, pluralistyczny mechanizm może się stać całkowicie niewydolny jako model proinflacyjny, może być odrzucony przez społeczeństwo, które już nie tylko tak jak obecnie, kiedy musi czekać w kolejkach na mięso i na telewizory, ale może się znaleźć w sytuacji oczekiwania w kolejkach po przysłowiowy ocet.</u>
          <u xml:id="u-47.31" who="#PosełSylwesterZawadzki">Dlatego też chciałbym podkreślić, że sama zasada demokracji i pluralizmu nie zastąpi racjonalnego programu gospodarczego i mechanizmów ekonomicznych. Konkretne efekty tego programu gospodarczego będą utrwalać porozumienie. Brak efektów gospodarczych może prowadzić do jego niepowodzenia. Tak więc proefektywnościowy model reformy, której celem, podmiotem i sprawcą jest człowiek pracy, powinien stanowić ważną podstawę rozpoczynającego się dialogu sił proreformatorskich przy okrągłym stole. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-47.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekTadeuszPorębski">Zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min. 05 do godz. 17 min. 50)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Kontynuujemy łączną dyskusję nad sprawozdaniem Komisji Nadzwyczajnej oraz wystąpieniem Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Głos ma poseł Kazimierz Orzechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jest faktem skonstatowanym przez Komisję Nadzwyczajną i dobrze wiadomym społeczeństwu, że w ostatnich latach sytuacja kraju uległa wyraźnemu pogorszeniu i zahamowane zostały postępy reformy gospodarczej:</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— powiększyła się nierównowaga rynkowa, pogorszył się rynek konsumpcyjny, zaopatrzeniowy i inwestycyjny,</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— obniżyła się efektywność procesów inwestycyjnych, modernizacyjnych i remontowych,</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— praktyki monopolistyczne nie zostały opanowane i nadal pogłębiają się,</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— nie rośnie wydajność pracy i efektywność działalności produkcyjnej, zwłaszcza prorynkowej,</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— pogarsza się jakość wyrobów przez co konieczne zwiększenie eksportu staje się iluzoryczne,</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— w wyniku nieudanej operacji cenowo-dochodowej pogłębiła się inflacja, neutralizując oddziaływanie jakichkolwiek bodźców i stymulatorów ekonomicznych,</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— pogorszył się znacznie poziom życia polskich rodzin, nadal nie rozwiązana jest kwestia mieszkaniowa, brak jest odpowiednich życiowych perspektyw dla młodych,</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PosełKazimierzOrzechowski">— nadal brak jest oznak, które świadczyłyby o zachodzących w gospodarce zmianach strukturalnych. Liczba przedsiębiorstw niefektywnych nie maleje, działania podjęte w tym zakresie mają charakter marginalny i nie objęły największych jednostek gospodarczych, najwyżej dotowanych, na ogół deficytowych, produkujących najczęściej w „obwodzie zamkniętym”, tylko na własne potrzeby, nie świadczących zatem na rynek i w rezultacie przynoszących społeczeństwu straty.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Mając świadomość tych zjawisk stanowiących realne zagrożenie dla reformy i widząc konieczność przyspieszenia odpowiednich działań, Rząd przed niedawnym czasem wystąpił o udzielenie mu specjalnych uprawnień. Udzielono mu ich w ustawie z 11 maja. Po upływie 4 miesięcy okazuje się jednak, że poprawa sytuacji nie nastąpiła, że szereg działań podjętych przez Rząd miało charakter niestety tylko pozorowany, że wyraźnie zauważalne tendencje w działalności centrum nie rokują nadziei na przyspieszenie i urealnienie reformy. Świadczy to, że udzielenie Rządowi nadzwyczajnych pełnomocnictw, z natury rzeczy pociągających operowanie narzędziami właściwymi dla systemu nakazowo-rozdzielczego, nie było rozwiązaniem ani wystarczającym, ani właściwym.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Ze szczególnym naciskiem należy podkreślić, co tak silnie wyakcentowała Komisja Nadzwyczajna w swoim dzisiejszym sprawozdaniu, że nie zostały zrealizowane decyzje Sejmu zawarte w uchwale z 21 stycznia dotyczącej budżetu na rok bieżący oraz w uchwałach z 11 lutego, 11 maja oraz 12 lipca, mimo że doszła w nich do głosu podstawowa funkcja naszego socjalistycznego parlamentu, określanie podstawowych kierunków działalności polityki państwa.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Wysoka Izbo! Odpowiedzialność za te wszystkie ujemne zjawiska spada na władze wykonawcze, zwłaszcza na Rząd, ale tylko częściowo. Przyczyny bowiem obecnych niepowodzeń leżą znacznie głębiej, nie można ich składać tylko na Rząd. Kryją się w zasadach systemowych, wprowadzonych ongiś jako podstawa skrajnego centralizmu i wynikającej z niego gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Zasady te — podkreślam to z największym naciskiem — pozostały po dziś dzień nietknięte i działają nadal z pełną i może nawet większą skutecznością.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#PosełKazimierzOrzechowski">W rezultacie kardynalny postulat reformy — niemal jej hasło — mianowicie samodzielność, samorządność i samofinansowanie przedsiębiorstw państwowych, acz to przecie blisko 95% naszej gospodarki, stał się niemożliwy do zrealizowania przez tę zasadę, a nie przez działania Rządu. Stał się tylko pustym dźwiękiem. W rezultacie też niemożliwe stało się rzeczywiste powiązanie przedsiębiorstw i całej gospodarki z rynkiem.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Funkcjonująca negatywnie zasada, o której mówię, wynika pośrednio z pewnych sformułowań Konstytucji, proklamuje ją zaś Kodeks cywilny w art. 128 § 1. Jest nią niepodzielność tzw. własności ogólnonarodowej, czyli państwowej własności socjalistycznej. Zasada ta dotąd literalnie i konsekwentnie stosowana wobec przedsiębiorstw państwowych jest właściwym i pierwotnym źródłem, nie jedynym oczywiście, niepowodzeń i systemowo-organizacyjnych absurdów w naszej gospodarce. Dlatego musi ona zostać uchylona z jednoczesnym wyodrębnieniem własności przedsiębiorstw państwowych, oczywiście z zachowaniem jej socjalistycznego charakteru i typu tej własności. Jest to zadanie proste i zmiana stosunkowo łatwa do przeprowadzenia, przy tym bezwzględnie konieczna, Decydujące znaczenie ma tutaj samo wyodrębnienie własności przedsiębiorstw, z jego wszystkimi cywilno-prawnymi i finansowo-prawnymi konsekwencjami. Nie jest natomiast istotna kwestia formy tej własności, która w świetle obecnych tendencji występujących w naszej legislacji przy unowocześnianiu prawa, zwłaszcza rzeczowego może przybrać rozmaitą postać.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Wysoka Izbo! Wyodrębnienie własności przedsiębiorstw państwowych jest prawnie możliwe, ponieważ przedsiębiorstwa te z mocy samej ustawy zostały wyposażone w osobowość prawną. Mogą zatem być podmiotem własności. Wyodrębnienie to będzie miało zasadnicze konsekwencje ekonomiczne, spowoduje ponadto niejako automatyczne funkcjonowanie szeregu założeń naszej reformy. Przedsiębiorstwo zostanie obiektywnie zmuszone do bezwzględnego stosowania rachunku ekonomicznego, będąc pozbawione dotacji i krypto-dotacji, dla których wyjściową podstawą jest właśnie niepodzielność państwowej własności, ten nieszczęsny wspólny worek, i jej jedyny i wyłączny podmiot — właściciel: państwo działające przez swój budżet z jego redystrybucyjną funkcją.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Konieczność zamknięcia się w swej działalności w posiadanym majątku i spodziewanych dochodach z produkcji znajdującej szybki zbyt na rynku, automatycznie zmusi przedsiębiorstwo do zwiększania i uelastyczniania produkcji; do ograniczenia zbytecznego nieprodukcyjnego zatrudnienia; do ograniczenia materiało-i energochłonności — za wszystko przecież trzeba płacić — do lepszej efektywności i organizacji, do podnoszenia jakości, do wprowadzania bardziej opłacalnych i nowoczesnych technologii, bo przecież przedsiębiorstwu będą potrzebne pieniądze, do unowocześniania wyrobów, do kształtowania profilu produkcji i jej asortymentu zgodnie z aktualnymi wymaganiami rynku itp. Wszystko to zaś bez jakichkolwiek ingerencji administracyjnych, bez nakazów i zakazów, bez monstrualnego gąszczu przepisów, będącego fatalnym płodem gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Wszystkie te działania będą bowiem automatycznie wymuszane przez mechanizmy ekonomiczne. Gdyby przedsiębiorstwo zaniechało ich, gdyby nie było zdolne wypracować zysku, koniecznego na pracownicze płace i pokrywanie swych publiczno-prawnych i cywilno-prawnych zobowiązań, ulegnie automatycznej likwidacji i to bez jakiejkolwiek decyzji o charakterze administracyjnym. Wiemy zaś doskonale, jak praktycznie niemożliwe lub tak przewlekłe, że w praktyce bezskuteczne, jest postępowanie upadłościowe znane w naszym obecnym porządku prawnym.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Ażeby wyodrębnienie własności pociągnęło za sobą ścisłe stosowanie rachunku ekonomicznego przez przedsiębiorstwo państwowe — jest koniecznym warunkiem jednoczesne zlikwidowanie dotacji z budżetu oraz systemowych i uznaniowych ulg podatkowych. Oczywiście te ulgi powinny istnieć dla takich działań, które państwu w danym momencie nieodzownie są potrzebne, za to trzeba będzie zapłacić, ale nie tak generalnie. Tylko wówczas będzie ono musiało funkcjonować tylko i wyłącznie na podstawie środków stanowiących jego własność oraz uzyskanych ze sprzedaży swych wyrobów. Nie trzeba dodawać, że tym samym niejako z natury rzeczy przestanie istnieć znany doskonale problem tzw. trudnego i tzw. łatwego pieniądza. Po prostu, każdy pieniądz w tej sytuacji stanie się trudny.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Wysoka Izbo! Wyodrębnienie własności przedsiębiorstw państwowych w przedstawionej postaci, w naturalnej konsekwencji pociągnie za sobą określone zmiany systemowe.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po pierwsze — zmianie, właściwie zaś likwidacji, będzie musiał ulec system finansowy przedsiębiorstw z jego wszystkimi niezliczonymi funduszami i odpisami na rzecz budżetu. Jak wiadomo jest on nie tylko ogromnie skomplikowany, ale przede wszystkim jest zasadniczym hamulcem w ich działalności i w ich rozwoju. Warto też uzmysłowić sobie, że obecnie obowiązujący ów system został wprowadzony jako podstawowe narzędzie gospodarki nakazowo-rozdzielczej, zdecydowanie przecież odrzuconej przez reformę.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po drugie — w zasadniczy sposób zmieni się przez to charakter, pozycja i kompetencje organów założycielskich. I nie jest wykluczone, proszę państwa, że w konsekwencji doprowadzi to do likwidacji tej skądinąd mocno wątpliwej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po trzecie — wymusi to zmiany systemu podatkowego, podkreślam, wymusi, my się tego domagamy już od szeregu lat, aleśmy jeszcze nic nie zobaczyli istotnego. Wymusi to zmianę systemu podatkowego, przede wszystkim zaś bezprzedmiotowym kompletnie uczyni podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń, powszechnie krytykowany i będący istotną przeszkodą przy wdrażaniu reformy. Ponadto zmiana ta doprowadzi do zasadniczego uproszczenia systemu podatków, czyniąc je przejrzystymi, opartymi na jednej trwałej podstawie, jaką jest zysk przedsiębiorstwa. Można by tu myśleć, poza oczywiście podatkami lokalnymi, tylko o jednym podatku uiszczanym obok świadczeń o charakterze socjalnym na rzecz ZUS itd. Likwidacja podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń uczyni ponadto kwestie kształtowania płac wewnętrzną kwestia każdego przedsiębiorstwa, czyniąc z płac rzeczywisty czynnik motywacyjny.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po czwarte — wyodrębnienie własności przedsiębiorstw będzie musiało pociągnąć za sobą zmiany w systemie eksportowym. Oznaczałoby to ograniczenie, względnie uchylenie państwowego monopolu w tym względzie. Wpływy dewizowe byłyby własnością przedsiębiorstwa, które jednak powinno być ustawowo zobowiązane do odsprzedaży określonej ich części skarbowi państwa. który to skarb państwa z kolei powinien być wyodrębniony jako osobna osoba prawna.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po piąte — wyodrębnienie własności przedsiębiorstw i w rezultacie sprowadzenie ich działalności do sfery szeroko rozumianego prawa cywilnego, nie tylko praktycznie, ale wręcz pojęciowo wykluczy tzw. zatory finansowe, polegające na nagminnym wręcz systemowym nieuiszczaniu zobowiązań płatniczych we wzajemnych stosunkach pomiędzy przedsiębiorstwami. Prawo cywilne bowiem nie zna możliwości niewywiązywania, niewykonywania świadczenia wzajemnego przez jedną ze stron zobowiązaniowego stosunku.</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Przesunięcie funkcjonowania przedsiębiorstw państwowych ze sfery prawa administracyjnego do sfery prawa cywilnego, zwłaszcza, gdy chodzi o bezpośrednie stosunki zobowiązaniowe między przedsiębiorstwami, będzie z kolei musiało za sobą pociągnąć zasadnicze ograniczenie systemu obowiązkowego pośrednictwa w obrocie. To zresztą jest jednym z założeń Rządu przy realizowaniu reformy gospodarczej. Powinno sprowadzić się to do wyeliminowania licznych tzw. przedsiębiorstw obrotu, docelowo zaś, być może, w ogóle do rezygnacji z tej sfery działalności gospodarczej, mającej ze swej istoty charakter nieprodukcyjny i mnożący tylko koszty. Równocześnie nastąpiłoby szerokie wykorzystanie własnej działalności akwizycyjnej przez przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po szóste wreszcie — wyodrębnienie własności przedsiębiorstw państwowych pozwoli urzeczywistnić funkcję centralnego planowania, tak jak ją w ostatnich latach określaliśmy, jako strategiczną i zawierającą długofalowe propozycje i ustalenia. Ponadto pociągnęłoby ono za sobą konieczne — „udynamicznienie” tego planowania, polegające na szybkim dostosowywaniu się do zmieniających się zjawisk i tendencji ekonomicznych w makroskali i przez to straciłoby ono charakter sztywnej, szybko dezaktualizującej się normy nakazowej.</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Proponowana zmiana i jej systemowe konsekwencje mogą kryć w sobie również określone niebezpieczeństwa. Mianowicie przedsiębiorstwa w ten sposób wyodrębnione i rzeczywiście usamodzielnione mogłyby — tak jak to się dzieje już obecnie — dążyć do wysokiego zysku przez maksymalne podnoszenie cen, nie zaś przez powiększanie produkcji, zwłaszcza prorynkowej i przez jej zbyt. Obecna rzeczywistość wykazała, że zakazy i nakazy wprowadzane w tym zakresie są zupełnie bezskuteczne. Trudno się temu dziwić, skoro są one narzędziem skompromitowanej i przestarzałej gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Niebezpieczeństwu temu, z którym trzeba się liczyć, można będzie przeciwdziałać przez odpowiednie ukształtowanie jednolitego podatku uiszczanego przez przedsiębiorstwa. Należałoby mianowicie przewidzieć znacznie wyższe stawki i znacznie wyższą progresję dla zysku osiąganego w drodze podwyżki cen produktu, wręcz przeciwnie zaś, dla zysku płynącego ze zwiększenia produkcji i rzeczywistego polepszenia jakości wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Wysoka Izbo! Zniesienie niepodzielności państwowej własności i wyodrębnienie własności przedsiębiorstw państwowych będzie również miało istotne skutki społeczno-polityczne.</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po pierwsze — stworzy realne możliwości działania samorządu pracowniczego, który dopiero wtenczas w skali przedsiębiorstwa będzie musiał podejmować szereg bieżących decyzji, zwłaszcza produkcyjnych, działając w ramach realnych możliwości przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-50.28" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po drugie — odmiennego i właściwego charakteru nabiorą wówczas przejawy protestów robotniczych i strajków, których niedawno byliśmy świadkami w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-50.29" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Istnienie i obowiązywanie w naszym kraju jednolitej i niepodzielnej własności państwowej powodowało, że stroną przy każdym proteście i strajku mogło być tylko państwo jako całość, jego administracyjne i polityczne centrum, co nieuchronne nadawało tym zjawiskom charakter ogólnopaństwowy i przede wszystkim polityczny. Wielokrotnie i na najwyższym szczeblu wyrażano ubolewanie z powodu roszczeniowych postulatów strajkujących, zapominając, że już ze swej natury wystąpienia tego rodzaju noszą zawsze charakter ekonomiczny i roszczeniowy, niezależnie od ustroju. Należy zatem podkreślić ze szczególnym naciskiem, że w warunkach wyodrębnionej własności przedsiębiorstw państwowych, stroną i swoistym kontrahentem wobec przejawów robotniczego protestu stanie się tylko i wyłącznie dyrekcja reprezentująca właściciela, w żadnym wypadku państwo. Celom i treściom tych protestów zostanie w ten sposób przywrócony ich właściwy ekonomiczno-roszczeniowy charakter, to im nie przynosi ujmy, jeśli one mają taki charakter, to jest treść walki robotniczej o warunki pracy i wynagrodzenia. Ich rozwiązywanie zaś znajdzie się w ręku dyrekcji i samorządu oraz związków zawodowych danego przedsiębiorstwa. A negocjacje wzajemne będą mogły być urzeczywistniane tylko w ramach istniejącego majątku przedsiębiorstwa i możliwości realnych przezeń stwarzanych, bez finansowej interwencji państwa i budżetu centralnego, tych dopłat itd. itd. Są to wszystko możliwości i konsekwencje, których nie sposób nie docenić, zwłaszcza w świetle niedawnej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-50.30" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Obywatele Posłowie! Stanowisko i propozycje, które przedstawiłem nie są moje osobiste. Nie są zatem jednostkowe. Stanowią one rozwinięcie określonego elementu prac Komisji Nadzwyczajnej oraz złożonego przez nią dziś sprawozdania, jak również sporządzonego przez tę Komisję projektu uchwały, przedłożonego Prezydium Sejmu. Konieczność zmiany charakteru państwowej własności socjalistycznej przez wprowadzenie jej podzielności — tylko o to chodzi — głosi też z całym zdecydowaniem Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, które reprezentuję w pracach Komisji Nadzwyczajnej do kontroli wdrażania reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-50.31" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Rozwinięta powyżej koncepcja ma podstawowe i systemowe znaczenie. Jak już wspomniałem przeprowadzenie jej urealni dopiero szereg zasadniczych postulatów reformy, ponieważ uchyli systemowe podstawy dawnej skrajnie centralistycznej gospodarki nakazoworozdzielczej, doprowadzi do rzeczywistej decentralizacji w gospodarce. Rzeczywistą bowiem decentralizacją nie jest — oporne zresztą i powolne — przekazywanie wojewodom funkcji organu założycielskiego w stosunku do określonych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-50.32" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Realizacja tej systemowej zmiany nie będzie trudna. Konieczność jej przeprowadzenia widział Rząd, co wnosić można z jego zamiaru wyodrębnienia własności komunalnej. Ten pierwszy istotny krok już został uczyniony, choć jest błędem, że dokonanej zmiany przepisów prawnych i tej nowej instytucji, ciągle jeszcze nie wypełniono treścią na tyle konkretną, by mogła być w praktyce realizowana. Sejm ponownie powinien zażądać tego od Rządu.</u>
          <u xml:id="u-50.33" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Obecnie zatem należy tylko pójść konsekwentnie dalej po raz wytkniętej drodze. Już bowiem dokonano istotnego wyłomu w jedności i niepodzielności państwowej własności przez wyosobnienie z niej własności samorządu terytorialnego, czyli komunalnej.</u>
          <u xml:id="u-50.34" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Wysoki Sejmie! Napięcia i nastroje społeczne, których byliśmy i jesteśmy świadkami, ostrzem swoim skierowały się przeciw władzom centralnym i stały się wyrazem społecznego niezadowolenia z działań Rządu. Działania te bowiem nie zapobiegły znacznemu pogorszeniu warunków i poziomu życia rodzin polskich. Nie można rządzić społeczeństwem nie uwzględniając jego opinii, ocen i nastrojów. Nie czas jednak już dzisiaj na kolejne mowy oskarżycielskie wobec Rządu, ale zarazem nie znaczy to, aby nie wyciągać na przyszłość wniosków z naszych niedawnych doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-50.35" who="#PosełKazimierzOrzechowski">W dniu dzisiejszym obywatel Premier zgłosił Wysokiemu Sejmowi prośbę o dymisję kierowanego przez siebie Rządu, wnosząc o jej przyjęcie. Akt ten spotkał się z naszym zrozumieniem i pełnym szacunkiem. Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego będzie głosować za tym wnioskiem.</u>
          <u xml:id="u-50.36" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Uważamy, że w zaistniałej sytuacji trzeba działać szybko, by nie stwarzać sytuacji paraliżującej funkcjonowanie administracji i pociągającej osłabienie państwa. Przede wszystkim musimy sobie uzmysłowić, że ewentualnie ustępujący dziś Rząd, bo żadne decyzje jeszcze nie zapadły, nie był w stanie odpowiednio przyspieszyć reformy gospodarczej ani jej prawdziwie urealnić w warunkach zasadniczych hamulców i systemowych przeszkód wbudowanych niestety w obecny kształt reformy lub też wyraźnie przez tę reformę nie usuniętych. Jeden z tych podstawowych hamulców szerzej dziś omówiłem, aby unaocznić Wysokiej Izbie jego istotę i przedstawić właściwy sens postulowanej zmiany. Dlatego też najpierw, przede wszystkim i już dziś należy usnąć najgłębsze korzenie niepowodzeń i zła, ujawnić istniejące jeszcze bezsensy systemu gospodarczego i hamulce reformy po to, aby je jak najszybciej i bezwzględnie wyeliminować.</u>
          <u xml:id="u-50.37" who="#PosełKazimierzOrzechowski">W drugiej kolejności widzimy konieczność głębokiego zreformowania Rządu, która jednak nie może jedynie polegać na personalnych roszadach w tym samym lub analogicznym jak dotąd kręgu. Konieczność ta jest oczywista i bezwzględna. Rzecz ta wymaga szerokiej konsultacji międzypartyjnej i przeprowadzonej w płaszczyźnie szerokiej koalicji proreformatorskiej. Tutaj trzeba przede wszystkim rozważyć, jeżeli oczywiście rezygnacja Rządu zostanie przez Wysoką Izbę przyjęta, komu Sejm ma zlecić utworzenie nowego Rządu i propozycja taka powinna zostać niezwłocznie przedstawiona Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-50.38" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Na koniec, ponieważ przemawiam w imieniu posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, pragnę oświadczyć co następuje.</u>
          <u xml:id="u-50.39" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po pierwsze — opowiadamy się za jak najpilniejszym zidentyfikowaniem zasadniczych hamulców tamujących postępy reformy i za ich likwidacją. Na pierwszym miejscu opowiadamy się tu za zniesieniem niepodzielności państwowej własności i za wyodrębnieniem własności przedsiębiorstw państwowych z zachowaniem jej społecznego, czyli socjalistycznego charakteru, ze wszystkimi cywilno-prawnymi i publiczno-prawnymi konsekwencjami tego wyodrębnienia.</u>
          <u xml:id="u-50.40" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po drugie — opowiadamy się za niezwłocznym podjęciem przez Rząd takich działań, wprawdzie cząstkowych, lecz wprowadzonych w najszerszej skali i w zakresie najbardziej palących potrzeb społecznych, które gwarantowały uzyskanie uchwytnych i istotnych efektów i to szybko, na przykład w ciągu najbliższego roku. Mogłaby to na przykład być kwestia mieszkaniowa; nie myślę o jej ostatecznym rozwiązaniu, tylko o jej zasadniczym przyspieszeniu. Działania takie wpłyną na rozładowanie społecznych napięć i przyczynią się do odbudowania społecznego zaufania do władzy.</u>
          <u xml:id="u-50.41" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Po trzecie — oświadczamy, że konieczny jest dziś krajowi Rząd składający się z ludzi kompetentnych i fachowców, który odpowiednio odzwierciedli koalicyjny układ sił społecznych i politycznych reprezentowanych w Sejmie, wszystkich tych sił, a również koalicje sił proreformatorskich i że Rząd ten, po ewentualnym przyjęciu dymisji obecnego Rządu, co przecież wcale jeszcze nie zostało rozstrzygnięte, powinien zostać jak najszybciej powołany.</u>
          <u xml:id="u-50.42" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Podkreślamy zarazem, co Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne już od długiego czasu postulowało, mianowicie, aby we władzach wszystkich szczebli uczestniczyli bezpartyjni i zwłaszcza chrześcijanie w znacznie większej mierze niż to miało miejsce dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-50.43" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Uważamy, że trzeba jeszcze raz uświadomić wszystkim Polakom, że reforma i wyprowadzanie kraju z kryzysu nie będzie mogło urzeczywistniać się bez poważnych kosztów i wyrzeczeń. Że społeczeństwo nasze i państwo, podjąwszy reformę, wkroczyło na drogi zupełnie jeszcze nie przetarte, o nie rozpoznanych jeszcze zawikłaniach i trudnościach, wręcz niebezpieczeństwach i może zagrożeniach, nie mogąc przy tym posłużyć się tu przykładem żadnego innego socjalistycznego kraju. Doświadczyliśmy tego w minionych siedmiu latach, będziemy tego doświadczali w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-50.44" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Trzeba też wszystkim uświadomić, że na tej drodze Rząd tylko będzie mógł dążyć do skrócenia i złagodzenia tych nieuchronnych trudności, że jednak sam przez się, choćby był najbardziej fachowy, nie zdoła wyprowadzić kraju z kryzysu bez solidarnego i lojalnego współdziałania całego społeczeństwa w tym dziele. Drogą zaś do tego jedyną i wyłączną jest ogólnonarodowe pojednanie, ogólnonarodowa zgoda, która dopiero pozwoli skoncentrować wszystkie wysiłki dla osiągnięcia dobra wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-50.45" who="#PosełKazimierzOrzechowski">Przepraszam państwa za przedłużenie mojego przemówienia i dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-50.46" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Ryszard Lukasiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Powaga sytuacji wymaga stawiania pytań podstawowych i podejmowania decyzji nie tylko doraźnych. Jeśli prawdą jest, że sensem historii jest zdrowy rozsądek, to zrobić powinniśmy dzisiaj wszystko, aby rozsądek w Polsce zwyciężył.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Nauki, jakie płyną z reformowania gospodarki i państwa po sierpniu 1980 r. mówią wyraźnie, że nie wolno zatrzymywać się w pół drogi, ulegać presji rozwiązań „hybrydowych”, wymuszanych przez partykularne interesy grup branżowo-zawodowych i konserwatyzm biurokracji. Doświadczenie uczy, że proces uspołecznienia władzy i upodmiotowienia społeczeństwa nie jest koniunkturalnym gestem, a koniecznością historyczną.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Sporo czasu straciliśmy i mamy go dziś dramatycznie mało. Mimo słusznej strategii IX i X Zjazdu i mimo realizowanej w koalicyjnym sposobie sprawowania władzy linii porozumienia i reform, zbyt długo zbliżaliśmy się chyba do z „góry upatrzonych pozycji”. Właśnie dlatego zarzuca się kierownictwu niedostatek inicjatywy, odwagi i ofensywności, a Rządowi wręcz ślamazarność, chowanie się za parawanem ustaleń politycznych, brak twarzy i tożsamości.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Kiedy znów po 8 latach widzimy strajkującą młodzież, kiedy w zakładach pracy nastroje grożą wybuchem, kiedy odrodzone związki zawodowe domagają się dymisji Rządu, rodzi się pytanie — gdzie został popełniony błąd.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Myślę, że przyczyn obecnego kryzysu gospodarczego i politycznego jest wiele. Niemało popełniliśmy błędów chociażby ostatnio przy wdrażaniu II etapu reformy, niefortunnie przygotowanym i przeprowadzonym referendum, woluntarystycznej, pozbawionej realizmu i wyobraźni socjologicznej operacji cenowo-dochodowej, w powolności korzystania ze specjalnych uprawnień. Komisja Nadzwyczajna sformułowała cały rejestr przyczyn upadku naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Ale są błędy natury zasadniczej. Byliśmy zbyt powolni i niekonsekwentni w przeprowadzaniu reform i mimo pewnych pozytywów natury gospodarczej, których nikt nie może kwestionować i ogromnych osiągnięć w zakresie demokratyzacji. nie możemy powiedzieć, że wygraliśmy wyścig z czasem. Obarczeni kompleksami stanu wojennego i stanu profesorskiego, pracowaliśmy w „niedoczasie”, w „zawieszeniu”, nawet w okresie ostatnich sierpniowych strajków.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Wysoka Izbo! Dynamika zdarzeń ostatnich tygodni, wola VIII, a przedtem VI i VII Plenum KC PZPR utworzenia szerokiej koalicji reformatorskiej, czego wyrazem są m.in. przygotowania do okrągłego stołu oraz zapowiedź przebudowy systemu sprawowania władzy, rodzi nadzieję na przełamanie obecnego impasu. Musimy się bowiem wyrwać ze stanu społecznej bierności i frustracji. Brak wiary w reformę wynika bowiem z zamieszania wokół jej celów i utożsamiania jej przez ludzi ze wzrostem cen i spadkiem stopy życiowej, bałaganem i rozgardiaszem w niektórych sferach obsługi ludności, co prowadzi do naruszania praw i godności jednostek.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Tak wiec linia polityczna ustalona na ostatnich posiedzeniach Komitetu Centralnego, będąca historyczną szansą na stworzenie w Polsce socjalistycznego modelu demokracji parlamentarnej wymaga dzisiaj szczególnie aktywnego wsparcia i działania.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Zapoczątkowana przed 8 laty przebudowa systemu społeczno-politycznego, jeśli miałaby zakończyć się rozwiązaniami satysfakcjonującymi zainteresowane strony, musi zakładać udział we władzy, a tym samym współodpowiedzialność za kraj różnych grup i środowisk z opozycyjnymi włącznie. Wymaga to, posługując się terminologią aktualnej publicystyki, przyjęcia zasady samoograniczenia. W przypadku władzy oznaczać by to musiało zasadnicze zmiany w modelu przywództwa partyjnego i kierowania państwem, wypracowania nowego modelu koalicji rządzącej, oddzielenia decyzji gospodarczych od politycznych. W przypadku opozycji — stanowczego przestrzegania ładu konstytucyjnego, wzięcia na siebie współodpowiedzialności za losy reformy gospodarczej i państwa, powstrzymanie się od mnożenia żądań politycznych i rewindykacji socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, zapowiadając zmianę partyjnego przewodzenia i kierowania, dostosowania swej roli w państwie do wymogów nowego okresu historycznego, w jaki wchodzimy, oraz proponując powołanie nowych instytucji politycznych, chce dać tym samym nowy impuls procesowi reformowania państwa, tworzenia nadbudowy dla „urynkawianej” gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Obywatele Posłowie! Jesteśmy świadkami przewartościowań oraz poszukiwania dróg uczynienia socjalizmu ustrojem efektywnym ekonomicznie. Na nic się zdadzą gromkie zaklęcia i doktrynalne modlitwy. Jeśli chcemy iść naprzód, trzeba się wyrwać z objęć dogmatów.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">W zderzeniu ze światem gospodarczo rozwiniętym, kraje socjalistyczne nie dysponują dostatecznym potencjałem, by stworzyć dostateczną przeciwwagę i oprzeć swój rozwój na jakościowo odmiennych mechanizmach. Mogą zaś, zachowując swoją tożsamość ustrojową, współpracować z nim lub należeć do niego. Ale w obu przypadkach konieczna jest radykalna zmiana mechanizmów gospodarczo-politycznych. Prof. Andrzej Koźmiński, który sformułował te myśli w znamiennej publikacji w „Przeglądzie Tygodniowym” zatytułowanej „Manifest pragmatyczny” stwierdził, że potrzebne są takiej skali i zakresu reformy, które zapewnią kompatybilność naszego mechanizmu gospodarczego i politycznego z mechanizmami krajów rozwiniętych. Warunkiem pierwszym i podstawowym na tej drodze jest odejście od tezy o prymacie polityki nad ekonomiką.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Powikłania, jakie występują podczas realizacji reformy gospodarczej, świadczą, że trudno jest się wyrwać z postalinowskiego gorsetu metod nakazowo-rozdzielczych, konserwatywnych nawyków występujących u znacznej części kadry, populizmu i prymitywnego egalitaryzmu. A wiec jak trudno oddzielić gospodarkę od polityki.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Nie da się przeprowadzić reformy bez zmiany systemu sprawowania władzy i upodmiotowienia społeczeństwa. Bez tego nie pozyska się dla niej bezpośrednich wytwórców, ludzi przy warsztatach pracy; bez tego nie powstaną odpowiednie mechanizmy społeczno-polityczne, mobilizujące poparcie wielkich grup społecznych dla procesów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Zgadzam się, że obecnie oprócz pilnego opracowania planu konsolidacji gospodarki, który spełnić ma zadanie doraźne, a więc „skleić” to co się jeszcze da skleić z rozbitego dzbana, istnieje równie pilna potrzeba zmiany filozofii realizowania reformy, zbliżania jej do ludzi, pozyskania dla niej poparcia ruchu związkowego. Bez consensusu pomiędzy Rządem czy też ekipą gospodarczą a związkami zawodowymi co do głębokości reformy i skali wyrzeczeń, nie ma mowy o jej powodzeniu.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Oprócz wszystkich uwarunkowań i błędów być może, że właśnie ta przeciwstawność punktów widzenia Rządu i OPZZ, a trwająca już przecież od długiego czasu, spowodowała obecne załamanie reformy i kolejny impas.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Zarówno opinia naszej Komisji Nadzwyczajnej, jak i wypowiedzi ekonomistów również ze środowisk niezależnych wskazują, że iluzoryczne jest oczekiwanie na przywrócenie równowagi ekonomicznej i normalnego pieniądza bez jakichkolwiek wyrzeczeń społecznych. Jednakże skala tych wyrzeczeń jest zależna od zrozumienia sensu reformy, jej istoty i ostatecznych celów. Psychiczne nastawienie ludzi ma ogromne znaczenie dla budowy tego nastawienia. Dla poprawy społecznych nastrojów konieczne jest jednak konstruowanie już dzisiaj długofalowej Strategii rozwojowej, mówiącej nie tylko o tym, co będzie za 2–3 lata, ale zarysowującej historyczną perspektywę głębokich przemian ustrojowych. W tym kontekście decyzje VIII Plenum Komitetu Centralnego PZPR oceniam jako początek drogi.</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Wysoki Sejmie! Staje dzisiaj na porządku obrad ocena pracy Rządu i jego dalszej misji. Mogę w tej sprawie zachować pewną wstrzemięźliwość, jako że opinie, które sformułowałem prawie 2 lata temu, w styczniu 1987 r., z tej trybuny, nie straciły, jak się wydaje, w dużej części swej aktualności. Nadal bowiem sprawą podstawową pozostaje pytanie o koncepcję dochodzenia do wytyczonych celów, o przewidywanie skutków podejmowanych decyzji, o sposób pokonywania bariery cenowej, o pozyskanie zaufania społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Jako Sejm uderzaliśmy wielokrotnie w czasie obecnej kadencji na alarm. Szkoda tylko, że były to uderzenia w dzwony naszej polskiej niemożności.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Wysoka Izbo! Zła sytuacja w kraju jest faktem. Społeczna atmosfera została ponadto rozgrzana do takiego stopnia, że bez głębokich zmian w składzie Rady Ministrów niemożliwe jest nawiązanie nie tylko dialogu ze społeczeństwem, związkami zawodowymi, ale władzy z własnym aparatem. Do ludzi nie trafiają racjonalne argumenty, a niepodjęcie decyzji na szczytach władzy umocniłoby i tak już silną nieufność, potwierdziło zarzuty o niemocy i paraliżu również Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Dzisiejsze posiedzenie Sejmu powinno dokonać przeorientowania, swoistego zwrotu w filozofii realizowania reformy. Nie może to być droga nakręcania inflacji i bezsensownego fiskalizmu, przeciwstawiania „dobrych” wskaźników statystycznych złym nastrojom i niezadowoleniu społecznemu. Powinna to być droga faktycznego, asortymentowego, wzrostu produkcji, poprawy rynku, efektywności, wydajności, zmianowości pracy, jednym słowem lepszego wykorzystywania także rezerw bezinwestycyjnych. Powinna to być droga zasadniczej restrukturalizacji gospodarki, ograniczenia roli kompleksu paliwowo-energetycznego i przemysłu ciężkiego oraz skierowania środków do działów produkujących na rynek i eksport. Droga rzeczywistej oszczędności energii, paliw i surowców, likwidacji i upadłości przedsiębiorstw nieefektywnych. Wreszcie droga przywracania ludziom wiary, że umiemy rozwiązywać problem mieszkaniowy. Przypominając te nieodkrywcze, powszechnie artykułowane postulaty, opowiadam się za tym zwrotem w reformie.</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Można oczywiście i w tym wymiarze globalnym — dlaczego nie szliśmy dotychczas taką drogą — formułować skalę odpowiedzialności, sięgać do korzeni reformy. Ale dzisiaj musimy przede wszystkim ustalić odpowiedzialność za brak skuteczności w jej urzeczywistnianiu, w tym drugiego etapu; odpowiedzialność za nieudaną operację cenowo-dochodową, za rozbicie systemu finansowo-podatkowego przedsiębiorstw, za bałagan „prawotwórczy”, za rozpad i niedowład wielu sfer obsługi ludności, za opieszałość w korzystaniu z nadzwyczajnych uprawnień. Chcę powiedzieć, że powyższa „lista odpowiedzialnych” jest oczywiście rzeczą umowną.</u>
          <u xml:id="u-52.22" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Przyznam się, że wstyd mi było jako posłowi, za przegrane de facto referendum, a potem za skutki nieudanej operacji cenowo-dochodowej. Notabene operacja ta była ewidentnym przykładem brania życzeń za rzeczywistość, próbą przenoszenia symulacyjnych modeli teoretycznych na żywy organizm społeczno-gospodarczym. Opublikowanie na tydzień przed referendum założeń polityki cenowo-dochodowej stworzyło sytuację, w której krańcową naiwnością było sądzić, że społeczeństwo zgodzi się na proponowaną skalę wyrzeczeń.</u>
          <u xml:id="u-52.23" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Nie do przyjęcia i nie do wytłumaczenia jest także późniejsze niereagowanie, nieingerowanie w nadmierny wypływ pieniądza, który rozpoczął się już w listopadzie, a w pierwszym kwartale br. załamał do reszty rynek. Żadne wyjaśnienia włącznie z tym, że ulegano naciskom politycznym, nie mogą być przyjmowane.</u>
          <u xml:id="u-52.24" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Obowiązkiem polityki i polityków, a więc i Rządu jest kierowanie się wyobraźnia, przewidywanie społecznych skutków podejmowanych decyzji, robienie wariantów rachunków strat i zysków. Tego zabrakło przy operacji cenowo-dochodowej, która zamiast poprawić, pogorszyła zdecydowanie sytuację. I odpowiedzialność za ten stan rzeczy nie powinna budzić wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-52.25" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Koleina kwestia to odpowiedzialność Rządu za wdrażanie drugiego etapu, za wykorzystywanie nadzwyczajnych pełnomocnictw. Trzeba rozróżnić sfery w których zawinił Rząd i to gdzie wstępuje odpowiedzialność partii i stronnictw politycznych, odpowiedzialność Sejmu, odpowiedzialność sił społecznych w tym związków zawodowych. Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że Rząd działał w ekstremalnych warunkach, był ponadto często gońcem spóźnionych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-52.26" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wiele elementów słabości w prowadzeniu polityki gospodarczej wynikało z niewłaściwych na wielu odcinkach relacji między władzą polityczną a działaniami Rządu, co zamazywało konieczne w tym względzie odrębności, niepotrzebnie „asekurowało” Rząd w jego suwerennych decyzjach. Wydaje się, że w ostatnich latach, mimo prowadzenia nowej, otwartej polityki kadrowej, zbyt mało zrobiono dla zrealizowania słusznej zasady wynikającej z uchwał IX Nadzwyczajnego Zjazdu o rozgraniczeniu kierownictwa czy stanowisk kierowniczych w administracji państwowej i gospodarczej od funkcji politycznych.</u>
          <u xml:id="u-52.27" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Potrzebny jest więc nowy styl i jasne określenie wzajemnych relacji oraz rozgraniczenie kompetencji między Rządem a władzą polityczną. Trzeba się także zdecydowanie przeciwstawić — postuluje to Komisja Nadzwyczajna — wszelkim przejawom nieformalnego oddziaływania na decyzje i zamazywania uprawnień oraz odpowiedzialności w administracji centralnej i terenowej.</u>
          <u xml:id="u-52.28" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Te fakty nie rozgrzeszają z popełnionych błędów, braku dostatecznych wyników, niekonsekwencji, jakie wystawiamy ustępującemu Rządowi. Czyniąc to, nie można jednak nie brać pod uwagę optyki czasu i zakresu osobistej odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-52.29" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Chciałbym w tym miejscu wyrazić słowa uznania dla dzisiejszego wystąpienia Premiera Zbigniewa Messnera, w którym, zgłaszając dymisję Rządu, dał wyraz troski o nową kulturę polityczną i praktykę polskiego parlamentaryzmu, kierując się nadrzędnymi racjami i powstałą sytuacją.</u>
          <u xml:id="u-52.30" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">I na zakończenie kilka uwag do wystąpienia pana posła Bendera.</u>
          <u xml:id="u-52.31" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Nie jestem historykiem, ale opowiadam się za tym, aby zdrowy rozsądek w historii zwyciężał. Mówiłem o tym na początku swego wystąpienia, domagając się modyfikacji władzy w Polsce, podjęcia inicjatywy VIII Plenum Komitetu Centralnego, traktując to Plenum jako pierwszy krok. I myślę, że nie jest to przeze mnie patrzenie do tyłu.</u>
          <u xml:id="u-52.32" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Podzielam również troskę posła Bendera o naszą substancję narodową i miejsce Polski w świecie, które cierpi w wyniku strajków i napięcia społecznego. Ale chciałbym powiedzieć, że kierowanie się zdrowym rozsądkiem nie może być cechą tylko jednego partnera, bowiem grozić mogłoby to rachitycznym kompromisem, przed którym tak słusznie przestrzega poseł Bender.</u>
          <u xml:id="u-52.33" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Tak więc, aby aktorzy sceny historycznej mieli coś sobie ostatecznego do powiedzenia, potrzebna jest wola wszystkich zainteresowanych stron.</u>
          <u xml:id="u-52.34" who="#komentarz">(Poseł Bender: Święta prawda panie pośle)</u>
          <u xml:id="u-52.35" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Ocenia się, że obecnie przedstawiciele władzy poszli dalej niż ktokolwiek się spodziewał. Chodzi o to, żeby upór drugiej strony kierował się tylko tymi głęboko patriotycznymi intencjami, o których Pan mówił, Panie Profesorze. Ale czy tak jest na pewno?</u>
          <u xml:id="u-52.36" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Prawdą jest, że historia jest wielkim teatrum, ale w jej spełnianiu nie należy przeceniać „gestów” teatralnych. I to po pierwsze. Bo można popaść w śmieszność i zamiast moralitetu odegrać commedia del'arte.</u>
          <u xml:id="u-52.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-52.38" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">I po drugie — nie mogę podzielić wielu pańskich propozycji dotyczących ni mniej ni więcej, ale powrotu do swoistej „repliki” modelu społeczno-politycznego II Rzeczypospolitej, który chociaż bogaty i różnorodny, nie był wolny od społecznych napięć, politycznych dramatów, narodowej tragedii.</u>
          <u xml:id="u-52.39" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">Dzisiaj stoimy przed szansą stworzenia nowego modelu władzy, faktycznego pluralizmu, przy współdziałaniu wszystkich sił społecznych, akceptujących porządek prawno-ustrojowy. Maksymalizm polityczny i pośpiech nie byłyby w tej sprawie dobrym doradcą.</u>
          <u xml:id="u-52.40" who="#PosełRyszardŁukasiewicz">A poza wszystkim, Panie Profesorze, mówiąc już mniej serio, historia się nie powtarza. Każdy okres ma swą homologiczność struktur. A nawet jeśli by przyjąć pański punkt widzenia, to skąd dzisiaj pan weźmie wybitnego formatu człowieka takiego, jakim był Roman Dmowski, choć Grabski by się zapewne przydał. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-52.41" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Walenty Milenuszkin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Obywatelu Marszałku! Czcigodne Posłanki i Posłowie! Majowo-sierpniowe strajki, które przerwały rytm pracy na Śląsku i Wybrzeżu w portach i stoczniach ukazały, że „historia nie dla wszystkich jest matką życia”. Znów powtarzana lekcja, za którą nolens volens wszyscy zapłacimy, zmusza do poważnej analizy i refleksji.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Zbędne jest powtarzanie argumentów szerokiej dyskusji, której podsumowaniem było VIII Plenum, obrady ZSL i Stronnictwa Demokratycznego czy też dzisiejsza obecna, arcyciekawa dyskusja. Warto jednak zwrócić uwagę na niektóre elementy, by stanowiły dodatkowe znaki nawigacyjne na kursie działań.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Konsultowaliśmy szeroko założenia reformy i tryb jej wprowadzania. Olbrzymia większość zgodziła się, że musi być przeprowadzona i to szybko, by dogonić resztę świata cywilizowanego, do którego predestynujemy. Zgodziliśmy się na zaciśnięcie pasa i przynajmniej trzy lata chude. Ale zbyt wielu myślało, że zaciskać pasa musi on, a nie ja.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Wszyscy teoretycznie i praktycznie wiedzą, co to jest inflacja i jak należy ją zwalczać. Ale jednocześnie żąda się i uzyskuje podwyżki płac bez zwiększenia i ukonkurencyjnienia produkcji i usług, winiąc za to tylko władzę, choć powinno i odbywa się to na płaszczyźnie przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Historyczna i mądra zasada w dobrej intencji wygłoszona, że „wszystko co nie jest zakazane, jest dozwolone” została przez niektórych zrozumiana jako glejt do prawie rozboju sprzężonego cenowo-płacowego.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PosełWalentyMilenuszkin">I tu jest błąd w założeniu, że wszyscy potrafią i zechcą myśleć w kryteriach ogólnogospodarczych potrzeb państwa i narodu, ponad chwilowe partykularne korzyści środowiskowe i prowincjonalne, nie zauważając, że fiskus i właściwie ustawione podatki z odpowiedzialnością za uciekanie od nich, odpowiednie operowanie oprocentowaniem bankowych kredytów jest skuteczniejszym sposobem uczenia i kierowania gospodarką niż długie wywody telewizyjno-prasowe. Jest to również odcinek dobrej drogi do „twardej złotówki”, bez której nie pozbędziemy się kłopotów ekonomicznych w skali państwowej i osobistej, dających pożywkę do niestabilności i politycznych niepokojów.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Czas już także nauczyć się rozróżniać pomiędzy opozycją, która lojalna wobec państwa, Ustroju i narodu po prostu mówi: mamy lepszą ekipę i lepszą receptę na osiągnięcie tego samego celu, to jest bezpieczeństwa i dobrobytu w ramach istniejącego porządku konstytucyjnego. Tak rozumieją opozycję także na Zachodzie, na który najczęściej lubią się powoływać nawet nie znający go dobrze. Wszyscy nie działający w ramach tego porządku są jego przeciwnikami, by nie użyć słowa wrogami. To społeczeństwo już rozumie, bo faktem pozostaje, że dostatecznie w swej politycznej świadomości doświadczone, strajków en masse nie poparło.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#PosełWalentyMilenuszkin">To prawda, że agresywne, dobrze zorganizowane i inspirowane, niewielkie grupy działające poza prawem, nie reprezentujące społeczeństwa ani znacznego jego odłamu, terrorem moralnym i fizycznym potrafią wywrzeć nacisk i zmusić chociażby do pozornej i chwilowej bierności. Przypadkowość sondaży społecznych może zarysować tendencje, ale może być również myląca i nie może stanowić bezkrytycznej podstawy do podejmowania decyzji.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Wysoka Izbo! Stanowimy tu rozważne prawa, by jednak ich rozsądność była odczuwalna, muszą być konsekwentnie wdrażane i przestrzegane — dura lex, sed lex. Bezkarność nie może być dłużej tolerowana, a na pewno nie tam, gdzie „aktywiści strajkowi” z kijami w rękach — co miało miejsce w zakładach pracy, podpierali swe demokratyczne i wolnościowe argumenty.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Nie może być tak, że zwolnionych organizatorów nielegalnych strajków przyjmowano za każdym razem z powrotem, by usłyszeć „i tak mi nic nie zrobicie”.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Istniejąca w zakładach pracy obrona cywilna, do której między innymi należy zabezpieczenie ciągłości pracy, wykazała swą organizacyjna i działalnościową słabość, wymagającą analizy i zmian. Straż przemysłowa obiektów nie może ograniczać się w czasach zagrożenia do podnoszenia lub opuszczania szlabanów i łańcuchów na bramie. Bramy muszą być wolne dla ruchu i produkcji i tych, którzy chcą pracować. Dlatego też władze w przyszłości powinny zapewnić im bezpieczeństwo i możliwość pracy. Widzieliśmy w telewizji dramaty prawdziwych, doświadczonych pracą robotników, dla których politykierstwo ani jego eksponenci nic dziś nie znaczą. Oni chcą mieć swój warsztat pracy, swój port, nabrzeże, ładować i wyładowywać dobrze i bezpiecznie statki w spokoju, bo to ich godność i życie, a takich szanujmy i chrońmy, bo mamy ich miliony w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Niedopuszczenie do pracy chcących pracować jest ograniczeniem konstytucyjnego prawa, tym bardziej przy strajkach nielegalnych, a tym samym jest naruszeniem norm współżycia społecznego. Władze powinny mieć to zawsze na uwadze, wyciągać właściwe wnioski, konsekwencje, a mając sygnały ostrzegawcze, działać profilaktycznie. Prewencja zawsze jest lepsza niż lekarstwo.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Istnieje paradoksalna sytuacja. Mamy tysiące wolnych miejsc pracy. Nikt nie rodzi się górnikiem, stoczniowcem, transportowcem, portowcem czy marynarzem. Ci, którzy nie potrafią uszanować tych godnych zawodów, bo czas pracy w nich jest za krótki lub im one nie odpowiadają, niech idą do innych, bardziej odpowiadających, których też nie brak. Mądre politycznie i historycznie odpowiedzialne stwierdzenie że nie pytamy skąd kto przychodzi, lecz z czym, nie jest, jak to niektórzy wyobrażają sobie, zaproszeniem do anarchii i niepokojów. Demagogiczne i tanie zdobywanie poklasku nikomu w końcowym efekcie nie wyszło na dobre, bo nie ma w nim szczerości, ani rzeczowości u głoszących ani bijących brawo.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Nieprawdą jest, że straty poniesione w majowych i sierpniowych strajkach mogą być odrobione. Poniesione straty finansowe i moralne są już nie do odrobienia. Także czas stracony nie wraca, choć u nas niedoceniany, w każdej produkcji i działaniu jest kosztowny i liczy się.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Dlatego też najbardziej dalekowzrocznym, strategicznie zaplanowanym przez przeciwników uderzeniem w gospodarkę i stabilność polityczna państwa jest zakłócenie prac i strajki w portach. Nie tylko podrywa to zaufanie do nas jako państwa i partnera, ale na co dzień oznacza zwiększenie kosztów we frachtach, ubezpieczeniach, przestojowych, to jest wzrost kosztów handlu zagranicznego, usuwanie nas z ranków konkurencyjnych za granicą i dla nas na co dzień stale rosnące ceny w sklepach i braki wielu towarów.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Jako państwo morskie, przemysłowe i rolnicze nie możemy gospodarzyć bez zrozumienia siły napędowej, jaką stanowi dla ekonomiki i polityki państwa gospodarka marska, będąca nie tylko najtańszym źródłem uzyskiwania dewiz. Węgiel, siarka i inne kopaliny tracą przy wzroście kosztów wydobycia swe znaczenie podstawy eksportu. Nie po to mamy przemysł i rolnictwo, by eksportować tylko surowce. Pozostaną zawsze handel i usługi morskie tym, co będziemy przetwarzać, produkować i hodować. Wiele będzie potrzeba wysiłku, akwizycji, negocjacji, podróży i starań, aby przywrócić stan poprzedni w portach. Należy liczyć się i to poważnie z tym, że kontrahenci tranzytowi proponować będą nam warunki ekonomicznie gorsze, jako niepewnemu partnerowi i szukać stabilnych, których w naszym sąsiedztwie na Bałtyku i na Morzu Północnym nie brak. Niestety obawiam się, że ta prawda nie jest dostrzegana ani doceniana.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że barwy, symbole państwa są otaczane czcią i szczególnie chronione w X rozdziale Konstytucji i ustawie z 1980 r. i nie powinny być używane jako rekwizyty do celów niezgodnych z ich narodowym, historycznym i pełnym godności przeznaczeniem. Te barwy i flagi zatknęliśmy na gruzach zdobytego Berlina, na Monte Cassino, w Tobruku i w powstańczej Warszawie i były na wszystkich ocenach świata. Były zawsze symbolami chwały i niech takimi pozostaną.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Sposoby demonstrowania niezadowolenia mogą być. różne, ale nie powinny w żadnym wypadku łamać rytmu pracy, niezbędnego warunku usuwania korzeni zła i niezadowolenia. Tylko bezmyślni czynią inaczej. Reguły realistycznej i odpowiedzialnej gry politycznej obowiązują wszystkie strony. Przewlekanie wspólnych prac Rządu i OPZZ, rozsądnych w swej legalności poczynań, nie zyskało przychylności zmoczonej, chociaż nie podpierającej strajków części społeczeństwa i czekającej jednak na zdecydowane działanie Rządu zgodnie z przyjętymi założeniami politycznymi.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#PosełWalentyMilenuszkin">Państwo to nie tylko to, co ma dać, ale to wspólna odpowiedzialność, o która wszyscy jako współgospodarze musimy dbać, by mogło dać. Dlatego prawo i porządek w nim są najważniejsze. Czas zmienia nie tylko uwarunkowania, ale i ludzi w nich. W rozmowach i w porozumieniu, warunku każdego konstruktywnego działania, nie wystarcza już tylko dobra wolna i krytyka; potrzebne są realistyczne i konkretne rozwiązania tych elementów, które stanowią barierę w konsekwentnym realizowaniu konieczne i, słusznie zaplanowane i reformy. Viribus unitis — wspólnymi siłami na pewno możemy, poszerzając i pogłębiając bazę koalicyjności, tworzyć bezpieczeństwo i dostatek państwa i społeczeństwa. Chodzi i o to także, by okrągły stół nie stał się tylko meblem historycznym. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Tadeusz Biliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełTadeuszBiliński">Obywatelu Marszałku! Obywatelki Posłanki! Obywatele Posłowie! W ocenie działalności gospodarczej nie tylko jest istotna sprawna, konsekwentna realizacja planów gospodarczych, na którą zwracamy zawsze szczególną uwagę, ale przede wszystkim racjonalne, skuteczne osiąganie celów społecznych. Wiemy przecież nie od dzisiaj, że mimo dostatecznej, statystycznie rzecz biorąc, realizacji planów gospodarczych, rezultaty naszego gospodarowania są niezadowalające, są dalekie od oczekiwań społecznych.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PosełTadeuszBiliński">Ostra jest w dniu dzisiejszym krytyka społeczna Rządu. Bardzo krytyczne są oceny działalności Rządu w zakresie polityki gospodarczej. Skutki są znane. Znalazły już pełną ocenę na VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Czas więc na pogłębioną analizę, na wnioski, na zmiany w polityce gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PosełTadeuszBiliński">Decydujące znaczenie dla nieodzownych zmian w polityce gospodarczej w nadchodzącym okresie będzie miała polityka inwestycyjna. Inwestycje to kategoria ekonomiczna, to główny czynnik wzrostu gospodarczego, to droga do trwałego wzrostu poziomu i jakości życia. Jak dotąd czynnik ten nie jest racjonalnie wykorzystywany ani z punktu widzenia społecznego, ani ekonomicznego. Świadczą o tym ogromne dysproporcje strukturalne w naszym potencjale gospodarczym. Świadczy o tym niewłaściwa struktura prowadzonych inwestycji, a także bardzo niska sprawność inwestowania.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PosełTadeuszBiliński">Dysproporcje strukturalne naszej gospodarki nie pojawiły się z dnia na dzień, ale narastały latami. Są one wynikiem przyjętej w minionych latach strategii rozwoju gospodarczego i podporządkowania jej polityki inwestycyjnej. Przyjęta strategia rozwoju sprzyjała i preferowała przemysły i branże energo-i materiałochłonne, jak np. przemysł wydobywczy, surowcowy, hutniczy czy stoczniowy. Forsowne tempo uprzemysłowienia doprowadziło do szybkiego rozwoju produkcji środków produkcji, kosztem produkcji środków konsumpcji. W efekcie stosunek inwestycji nieprodukcyjnych do produkcyjnych stale malał, osiągając w końcu lat siedemdziesiątych tylko 25%. Spowodowało to ukształtowanie się nieefektywnej i mało konkurencyjnej struktury potencjału gospodarczego, ukształtowanie się struktury produkcji niepropodażowej. Sytuację w dziedzinie inwestycji pogarszał niski stopień efektywności. Prowadzone inwestycje były wysoce niesprawne.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PosełTadeuszBiliński">Analiza działalności inwestycyjnej lat siedemdziesiątych wykazała wiele nieprawidłowości w programowaniu, w planowaniu i w realizacji. Działalność inwestycyjną uznano jako jedną z głównych przyczyn kryzysu gospodarczego. Nie przypadkiem więc uporządkowanie działalności inwestycyjnej i to zarówno w sferze programowania, planowania, regulacji prawno-instytucjonalnych, jak i w sferze realizacji procesów inwestycyjno-budowlanych uznano za podstawowy problem polityki gospodarczej, za centralne zadanie reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PosełTadeuszBiliński">Niestety, nie udało się osiągnąć planowanych przeobrażeń strukturalnych i jakościowych w działalności inwestycyjnej. Nie nastąpiło zwiększenie skuteczności i efektywności. Efektywność realizacji planu inwestycyjnego w latach 1983–1985 była niska. Także realizację planu inwestycyjnego w dwóch pierwszych latach 5-latki 1986–1990 Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej oceniła krytycznie. Nie tylko nie zostały usunięte niekorzystne zjawiska towarzyszące realizacji zadań inwestycyjnych, remontowo-modernizacyjnych, ale znaczna część z nich wystąpiła z jeszcze większym nasileniem, w jeszcze większej rozciągłości.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#PosełTadeuszBiliński">W 1987 r. nastąpiło dalsze pogorszenie realizacji zadań inwestycyjnych, realizacji planu przekazywania obiektów do eksploatacji. W stosunku do 1986 r. plan rzeczowy budownictwa inwestycyjnego został zrealizowany zaledwie w 63% i w porównaniu do lat poprzednich był najniższy. Realizacja tegorocznego planu także nie przebiega korzystnie. Ze 126 inwestycji produkcyjnych na sumę 727 miliardów złotych, do eksploatacji przekazano dotychczas tylko 40.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#PosełTadeuszBiliński">W dniu dzisiejszym więc realizacja programów inwestycyjnych jest nadal bardzo opóźniona, a procesy inwestycyjno-budowlane niespójne i nieefektywne. W ogólności gospodarka inwestycyjna, remontowo-modernizacyjna jest wysoce niesprawna. Polityce inwestycyjnej, działalności inwestycyjnej Sejm poświęcał wiele uwagi. Posłowie w czasie debat przedstawili wiele krytycznych uwag, ale także wiele konstruktywnych wniosków. Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej podejmowała wielokrotnie najistotniejsze problemy polityki i działalności inwestycyjnej. W 1986 r. z inicjatywy Klubu Poselskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej powstał poselski raport o stanie i dostosowaniu regulacji prawnych do wymogów reformy gospodarczej i konieczności poprawy efektywności procesów inwestycyjnych. Wnioski, a także propozycje w nim zawarte są nadal aktualne.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#PosełTadeuszBiliński">Wysoki Sejmie! Znaczenie polityki inwestycyjnej w społeczno-gospodarczym rozwoju kraju trudno przecenić. Decyduje ona zawsze i to w bardzo istotny sposób o przeobrażeniach gospodarki narodowej, o poziomie życia społeczeństwa. Dlatego też tak nieodzowne jest podwyższenie efektywności i sprawności inwestowania, tak ważne jest zwiększenie skuteczności polityki inwestycyjnej w rozwiązywaniu kluczowych problemów reformowanej gospodarki, w osiąganiu celów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#PosełTadeuszBiliński">W przeszłości wiele było prób zmiany polityki inwestycyjnej, prób reorientacji nakładów inwestycyjnych, a także prób dyscyplinowania procesów inwestycyjnych, jednakże na ogół bez większych, znaczących rezultatów. O tym właśnie w dniu dzisiejszym, w przededniu formułowania planu konsolidacji gospodarki oraz ustalaniu taktyki i strategii jego realizacji — powinniśmy szczególnie pamiętać. Z niezwykłą więc determinacją należy podporządkować politykę inwestycyjną celom polityki gospodarczej, by programy inwestycyjne były w pełni zsynchronizowane z planowanymi przeobrażeniami gospodarczymi, by ich realizacja prowadziła do osiągania wytyczonych celów społecznych. Kolejne błędy czy brak konsekwencji w polityce inwestycyjnej — to kolejne straty gospodarcze, których odrobienie w zasadzie jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#PosełTadeuszBiliński">Kończąc, chciałbym podkreślić, że właściwa i konsekwentna polityka inwestycyjna — to naturalna, bardzo skuteczna i efektywna droga do stałego i ciągłego podwyższania poziomu i jakości życia. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Józef Szawiec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełJózefSzawiec">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Po raz kolejny podejmujemy debatę na temat realizacji II etapu reformy. Społeczeństwo zaniepokojone brakiem wyników realizacji II etapu, a nade wszystko pogarszaniem się sytuacji materialnej rodzin, już dwukrotnie wyraziło swój niepokój w 1988 r. Zaniepokojenie budzi fakt pogarszania się warunków gospodarowania podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PosełJózefSzawiec">Przyjęta w założeniach II etapu teza wzmocnienia pozycji ekonomicznej dobrze i sprawnie gospodarującej okazała się nierealna. Analizy pogarszania się kondycji ekonomicznej, w szczególności przedsiębiorstw, wskazują nam następujące bloki zagadnień — całkowite rozregulowanie, a w zasadzie zerwanie więzów kooperacyjnych oraz zaopatrzeniowych. Za słuszne trzeba uznać, że dotychczasowy system nakazowo-rozdzielczy w zaopatrzeniu kooperacyjnym został skompromitowany. Rozwiązania sprzyjające swobodzie kierowania strumieniem zaopatrzeniowym okazały się jednak nieskuteczne, a w znacznej liczbie przypadków zagrażające funkcjonowaniu rynku zaopatrzeniowego. Rozwiązania sprzyjające dalszemu odchodzeniu od obowiązkowego pośrednictwa, ograniczenia zamówień rządowych w zaopatrzeniu okazały się mało skuteczne przeciw dezorganizacji zaopatrzeniowej. W rzeczywistości rozwiązania natury prawnej i ekonomicznej nie skierowały strumienia ubogiego rynku zaopatrzeniowego na pożądane i niezbędne cele w naszej gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PosełJózefSzawiec">Z żadnych gwarancji zaopatrzeniowych w rzeczywistości nie korzystali realizatorzy zamówień rządowych. Znikome są dostawy na przykład blachy na budowy z zamówień rządowych, niedostateczne są dostawy materiałów dla budownictwa mieszkaniowego, kompromitujące jest zaopatrzenie na przykład w śruby itp. Tylko te trzy skrajnie wybrane przykłady świadczą, że zaproponowane rozwiązania w systemie zaopatrzenia materiałowego wymagają pośrednich rozwiązań do chwili zrównoważenia podaży i popytu na artykuły zaopatrzeniowe.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PosełJózefSzawiec">Już słyszę głosy, że jest to odejście od generalnych założeń reformy. Rzeczywistość jednak wskazuje nam, że zdecydowanie monopolistyczna pozycja producenta nie pozwoliła na ukształtowanie się pozycji równoprawnych podmiotów w procesach umownych. Istnieje olbrzymia różnica pomiędzy prawami dyktatu producenta a ułomnościami praw kupującego. Tego reforma ani jej rozwiązania nie zakładały.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PosełJózefSzawiec">Na tle tych stosunków kształtuje się druga grupa zagadnień rzucających cień na sprawność gospodarczą przedsiębiorstw. Odcięcie centralnych źródeł zasilania dewizowego spowodowało natychmiastową reakcję gospodarki. Z jednej strony producenci podejmują wysiłek na rzecz eksportu, uzyskują ulgi, dopływ środków dewizowych, a nawet nowych technologii. Na rynku wewnętrznym zaczyna się odczuwać pogarszanie się zaopatrzenia ludności. Podobne zjawisko obserwuje się także na rynku zaopatrzeniowym. Tu wyraźnie daje się odczuć, że monopolistyczna pozycja producenta jest coraz bardziej wzmacniana. Handel, w tym także zaopatrzeniowy, próbuje przywrócić zerwane więzy z produkcją. Jednak stawiane warunki przez producentów dotyczą przede wszystkim tak zwanego wsadu dewizowego. Rozpoczyna się niebezpieczne zjawisko obiegu drugiej waluty na rynku wewnętrznym. Rodzi się zatem pytanie, czy jest to samowola i beztroska producentów, czy jest to przymus pod jakim oni się po prostu znaleźli. Doświadczenia badania rynku zaopatrzeniowego wskazują, że są dwie grupy producentów: jedna, która w wyniku braku jakichkolwiek źródeł zasilania dewizowego zmuszona jest żądać wsadu dewizowego na zakup surowca i utrzymanie techniczne maszyn; druga, która kierując się tylko partykularnymi względami, określiła sobie obowiązek wpłacania wsadu dewizowego. Zatem rodzi się pytanie, która z tych dwóch grup producentów postępuje legalnie. W świetle stanowiska rozwiązań prawnych żądanie wsadu dewizowego jest niezgodne z prawem. Ministerstwo Finansów w swoich interpretacjach stwierdza, że żądanie wsadów dewizowych jako warunku zawarcia umowy jest praktyką, która charakteryzuje monopolistów. Takie sygnały, a nade wszystko wnioski, stanowią podstawę do wszczęcia postępowania organu antymonopolowego. Trzeba przyznać, że jest to interpretacja dziwna. Któż złoży wniosek na swojego producenta lub dostawcę za to, że żąda wsadu dewizowego, jeżeli zdaje sobie sprawę, że do przeszłości będą już należeć ostatnie dostawy tych wyrobów. Brak równowagi praw obu umawiających się stron zezwala na takie wnioskowanie. Można sięgnąć po możliwości pozyskania dewiz przez kupującego, aby zaspokoić potrzeby producenta. Jak w wyniku tej operacji ukształtuje się cena wyrobu lub usługi oraz wynik ekonomiczny odbiorcy, wolę po prostu nie mówić.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PosełJózefSzawiec">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Skierowałem swój tok myślowy ku kondycji finansowej przedsiębiorstwa. Jaka ona jest? Czy ona jest na tyle silna, by odbudować swój potencjał, czy potrafi pobudzać wzrost produkcji, a tym samym umożliwić lepiej zarobić załodze? Statystyczne wyniki globalne świadczą, że posiadane środki własne przedsiębiorstw na odbudowę lub na utrzymanie na tym samym poziomie potencjału produkcyjnego, są wystarczające. Sytuacja rynkowa w kraju, podaż towarów i usług wskazują na odwrotne działanie. Prowadzony system rozwiązań ekonomicznych nie stworzył preferencji propodażowych. Załamał się w zasadzie rynek wewnętrzny. Zagrożenie przed reakcją społeczną spowodowało podjęcie jeszcze mniej trafnych rozwiązań w połowie bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PosełJózefSzawiec">W dalszej kolejności obserwując proces pogłębiającego się zużycia potencjału produkcyjnego, możemy stwierdzić, że wprowadzone rozwiązania rozliczeń amortyzacyjnych oraz tworzenia funduszu na cele odtworzeniowe nie zdały egzaminu. Generalnie słuszny zapis II etapu reformy dotyczący ograniczenia frontu inwestycyjnego okazał się niewykonalny. Front inwestycji przekroczył 100 tys. tytułów, a proces zużycia potencjału produkcyjnego trwa. Zatem trzeba sięgnąć po inne rozwiązania. Interesujące nas przedsiębiorstwo nie ma możliwości utrzymania potencjału produkcyjnego, po prostu zamiera. Rodzi się kolejne pytanie — jaka jest możliwość wzrostu podaży naszego przedsiębiorstwa, przy rozwiązaniu zyskowym jego oceny. Żadne przedsiębiorstwo przy tej ocenie syntetycznej, to jest udziału podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń w zysku do podziału nie będzie zainteresowane zwiększeniem podaży. Główny swój wysiłek skieruje na zdecydowany wzrost cen jego wyrobów lub usług. Tylko ta droga zezwoli na sięganie po wyższe płace.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PosełJózefSzawiec">Jednak uczciwie trzeba stwierdzić, że w sprawozdaniu rządowym o realizacji uprawnień nadzwyczajnych przedłożono dla oceny kondycji przedsiębiorstwa trzy elementy. Powrócono do współczynnika opłacania produkcji, a więc o orientacji propodażowej. Uważny słuchacz może skonstatować, a przecież już z tego korzystaliśmy. Rzeczywiście tak, lecz gdy z tej oceny zrezygnowaliśmy, inna po prostu była sytuacja rynkowa. Nasuwa się zatem generalny wniosek, od którego moim zdaniem nie może odstąpić. Należy bezwzględnie sięgnąć po takie instrumenty oddziaływania państwa na przedsiębiorstwa, aby miały w konsekwencji inicjujący charakter propodażowy. Każda gospodarka na Wschodzie czy na Zachodzie musi się opierać na swych rozwiązaniach albo pobudzających podaż, albo ją ograniczających.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#PosełJózefSzawiec">Obraz naszego rynku wskazuje nam przyjęcie rozwiązań typowo propodażowych. Krytyczna ocena społeczna, a także Komisji Nadzwyczajnej, systemu rozwiązań finansowo-kredytowych przedsiębiorstwa zmusza mnie do podjęcia tego tematu. Bardzo ważny wzrost cen w bieżącym roku spowodował, że posiadane środki własne w obrocie przedsiębiorstw straciły swoją realną wartość. Przedsiębiorstwa tradycyjnie korzystały z kredytów bankowych. Trzeba przyznać, że niejednokrotnie z dość dużą swobodą korzystały z tych praw. Jednak w 1988 roku uznając jako cel nadrzędny program równoważenia gospodarki, banki w zdecydowany sposób ograniczyły kredytowanie. Rodzi się zatem pytanie — komu. Bardzo dobrze by było, gdyby najsłabiej gospodarującym, rozrzutnym i nieudolnym. Rzeczywistość jest jednak inna. Banki ograniczyły kredyty do tego stopnia, że ich wielkości w dużej liczbie wypadków są niższe niż w roku ubiegłym. Zaczęły się sukcesywnie tworzyć zatory płatnicze. Wszyscy wszystkim są winni. Przedsiębiorstwa rozbudowują służby finansowe do naliczania i rozliczania odsetek, prowadzą karkołomne i absurdalne ratalne, zaliczkowe rozliczenia. Bank stoi z boku, stwierdza, że jest to nieudolność przedsiębiorstw w ściąganiu należności, odejmując od ustalonego kredytu nie ściągnięte należności. Rozpoczynają się masowe rozliczenia czekowe. Czeki wracają z informacją banków „brak środków”.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#PosełJózefSzawiec">Pogłębia się proces wzajemnych nie spłaconych należności. Wielokrotne sygnalizowanie przez posłów do Rządu i banku pozostawało bez echa. Skala problemu stała się tak olbrzymia, że obecne zalecenia w tej sprawie VIII Plenum Komitetu Centralnego PZPR będą bardzo trudne do realizacji, ale i kosztowne. Kto ma za to odpowiadać i kto poniesie konsekwencje — to także jest pytanie.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#PosełJózefSzawiec">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Kończąc swoje wystąpienie poświęcone elementom kondycji ekonomicznej przedsiębiorstwa, pozwolę sobie zauważyć, że Rząd przedstawił założenia II etapu reformy, koncepcję takiego kształtowania się siły ekonomicznej przedsiębiorstw, która związana miała być ze stosownym kształtowaniem wzrostu płac w oparciu o indywidualną wydajność pracy. Rozwiązania te miały jednocześnie rekompensować wzrost kosztów utrzymania. Praktyka wykazała, że żaden z tych instrumentów nie funkcjonuje z taką skutecznością, a także trafnością, aby wzmocnić pozycję przedsiębiorstwa. Ich rozregulowanie w jeszcze większym stopniu pogłębiło niewydolność naszej gospodarki. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Jerzy Uziębło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełJerzyUziębło">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Wszyscy mamy świadomość, że dzisiejsze posiedzenie Sejmu ma szczególny charakter nie tylko w obecnej kadencji. Z moich, jak i wielu innych posłów kontaktów z wyborcami, z działaczami związkowymi, partyjnymi wynika, że społeczeństwo wiąże szczególne oczekiwania z dzisiejszą debatą. Oczekuje się na ile rzetelnie ocenimy dotychczasowe efekty reformatorskiej działalności Rządu i czy ocena ta będzie zgodna z odczuciami większości społeczeństwa. Oczekuje się także naszych decyzji. Czy ograniczą się one znowu tylko do ostrych ocen, czy na odwrót — podejmiemy decyzje zbieżne ze społecznymi odczuciami?</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PosełJerzyUziębło">Obywatele Posłowie! Związki zawodowe jako najbardziej masowa organizacja ludzi pracy, zrzeszająca 7 mln członków, od początku opowiedziały się za potrzebą wprowadzania i celami reformy gospodarczej. Postulowaliśmy wielokrotnie, również z trybuny sejmowej, potrzebę prorynkowej restrukturalizacji gospodarki. Uważaliśmy i nadal uważamy, że aby reforma była społecznie akceptowana, musi uwzględniać potrzeby i aspiracje społeczeństwa, a nie tylko jej autorów. W ślad za szybkimi reformami politycznymi, również reforma gospodarcza powinna silniej skoncentrować uwagę na potrzebach człowieka i w ten sposób kształtować bardziej humanistyczne oblicze socjalizmu. Musimy dzisiaj sobie odpowiedzieć na pytania, jak na tym tle wyglądają dotychczasowe efekty reformatorskiej działalności Rządu, dlaczego są one tak nikłe. Prawdopodobnie są one takie dlatego, że jak oświadczył Premier na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej do kontroli wdrażania reformy gospodarczej, Rząd zafascynował się rozwiązaniami systemowymi, gubiąc z pola widzenia bieżące problemy. Raczej należałoby powiedzieć, że Rząd zgubił z pola widzenia zasadniczy cel gospodarowania, jakim w socjalizmie powinno być zaspokojenie potrzeb człowieka. Bo przecież jak inaczej wytłumaczyć niewprowadzanie zapowiadanych zmian w strukturze gospodarki i postępujące ograniczanie produkcji rynkowej na rzecz kompleksu surowcowego. Jak wytłumaczyć niezrealizowanie uchwalonych przez Sejm programów — antyinflacyjnego, oszczędnościowego, mieszkaniowego i innych? Za to mamy opasłe księgi wyliczeń, cyfr, wskaźników oraz buchalteryjne wykazy nowych aktów prawnych, które mają nas przekonać, że z realizacją reformy jest dobrze. Niestety, brak jest oceny ekonomicznych skutków stosowania instrumentów reformy. Ale mamy również otaczającą nas rzeczywistość, która nie potwierdza oficjalnego optymizmu o stanie gospodarki. Społeczna ocena reformy nie dokonuje się bowiem przez pryzmat założeń i deklaracji, a nawet ilości włożonego wysiłku w krzątaninę biurokratyczną, ale przez pryzmat wynikających z tego skutków.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PosełJerzyUziębło">Jedną z podstawowych przyczyn rozwijającego się, niestety, wbrew oświadczeniom rzecznika prasowego Rządu — kryzysu gospodarczego jest niewłaściwa polityka inwestycyjna, nie zapewniająca zapowiadanej od lat zmiany struktury gospodarki. Rozszerza się wciąż front robót inwestycyjnych oraz wydłużają terminy realizacji, co powoduje, że sprawność polityki inwestycyjnej jest znacznie niższa niż w latach siedemdziesiątych. Do tego należy dodać fakt, że większość nakładów inwestycyjnych przeznaczono na dalszy rozwój przemysłu ciężkiego. Dzisiaj, kiedy wydawałoby się, że jest już powszechne przekonanie, że to wadliwa struktura gospodarki w spetryfikowanym kształcie z okresu planu 6-letniego coraz bardziej pcha nas ku nierównowadze gospodarczej, w końcu również Rząd zrozumiał potrzebę dokonania rewizji planu inwestycyjnego. Ale przygotowane propozycje w tej sprawie dotyczą niewielkiego fragmentu całości nakładów. Zamiast zmniejszenia nakładów choćby o wartość inwestycji wstrzymanych, przewiduje się wzrost globalnych nakładów. W projekcie korekty programu inwestycyjnego nie próbuje się zrealizować nawet tak powszechnie zgłaszanego postulatu zastąpienia inwestowania w rozwój bazy paliwowo-energetycznej, inwestowaniem w oszczędzanie energii.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PosełJerzyUziębło">Nie wiem, czy takie niekonsekwentne działania można nazwać reorientacją polityki inwestycyjnej. Niekonsekwencja ta staje się bardziej zrozumiała na tle oświadczenia wicepremiera z 9 września br. na posiedzeniu Nadzwyczajnej Komisji sejmowej, że „występująca w tej chwili sprzeczność pomiędzy kompleksem paliwowo-energetycznym i rynkiem konsumpcyjnym będzie możliwa do przezwyciężenia dopiero w perspektywie nadchodzących 10–15 lat”. Komentarz jest tu zbyteczny.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#PosełJerzyUziębło">Obywatele Posłowie! Zbyt szybko zapomnieliśmy, że jedną z głównych przyczyn kryzysów w 1956, 1970 i 1980 była owa wadliwa struktura gospodarki oraz rozdęcie frontu inwestycyjnego. Zapominamy, że polityka inwestycyjna jest osią polityki gospodarczej i że dzisiejsza struktura produkcji jest pochodną struktury inwestowania w poprzednich latach, a obecna przesądzi o strukturze produkcji w najbliższej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#PosełJerzyUziębło">Popieramy opinię Nadzwyczajnej Komisji sejmowej. Uważamy, że należy dokonać śmielszej reorientacji polityki inwestycyjnej w proporcji umożliwiającej wyrwanie z niedowładu kompleksu żywnościowego oraz rozwój budownictwa mieszkaniowego. Bez tego żaden wariant polityki cenowej nie doprowadzi do trwałej równowagi.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#PosełJerzyUziębło">Trudno zrozumieć, dlaczego Rząd z uporem nie uwzględniał uwag i propozycji z różnych środowisk, w tym również związkowych, i na żywym organizmie społeczeństwa eksperymentował zbyt często swoje błędne koncepcje. Kontynuacja takiej polityki przy obecnym stanie naszej gospodarki grozi dalszymi niepokojami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#PosełJerzyUziębło">Z przykrością musimy dziś skonstatować, że narastają rozbieżności między założeniami reformy a ich realizacją. Dotychczasowa rządowa koncepcja realizacyjna reformy nie zbliżyła nas do zakładanych celów społecznych i gospodarczych, a w niektórych wypadkach nawet cofnęła. Mam tu na myśli główne zadania społeczne, które znalazły się w zatwierdzonym przez Sejm Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1986–1990. Rząd sam przyznaję się do wielu niepowodzeń. Niestety, jest ich jednak zbyt dużo, co powoduje, że polityka gospodarcza jest nieskuteczna. Ludzie pamiętają jednak zapowiedzi i konfrontują je z rzeczywistością. Mówią o tym na spotkaniach poselskich z wyborcami, na zebraniach związkowych i przy wielu innych okazjach. Mówią o tym z coraz większą złością, powstrzymując się jeszcze od udziału w strajkach. Ale jak długo?</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#PosełJerzyUziębło">Obywatele Posłowie! Słyszy się coraz powszechniej w społeczeństwie, że w ramach reformy najlepiej, jak dotychczas, załatwiona została sprawa nieodpowiedzialności za nic. Ten, kto ma władzę, ten ponosi wszystkie — nie tylko dobre, ale i złe konsekwencje jej sprawowania. Tej odpowiedzialności nie da się przerzucić ani na społeczeństwo, ani na opozycję, ani na restrykcje zewnętrzne. Przecież jeszcze pół roku temu nie byliśmy skazani na 60% inflację, teraz już tak. Za to, co się stało, odpowiada obecny Rząd PRL, który podjął takie, a nie inne decyzje w zakresie polityki cenowo-dochodowej. Dlatego również ja z szacunkiem odnoszę się do wniosku obywatela Premiera w sprawie rezygnacji obecnego Rządu i powołania nowej, kompetentnej ekipy. Nie chodzi nam o dokonanie kolejnej roszady na personalnej szachownicy, lecz rzecz w tym, aby w końcu dokonać przełomu w gospodarce, od tego bowiem zależy poziom życia ludzi pracy i całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#PosełJerzyUziębło">Jak wiadomo, Rząd ma opracować nowy plan konsolidacji gospodarki, ale w sytuacji nierealizowania dotychczasowych planów i w związku z ich inflacją, ważne jest czy uda się w społeczeństwie wyzwolić nadzieję i konieczne poparcie oraz chęć zaangażowania się w realizację tego planu. Zależeć to będzie nie tylko od wartości merytorycznej nowego programu, ale również od wiarygodności społecznej ludzi, którzy będą go opracowywali i prezentowali.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#PosełJerzyUziębło">Związki zawodowe były i są siłą konstruktywną, powtarzamy to z uporem. Jesteśmy gotowi udzielić społecznego poparcia planowi konsolidacji. Służyć temu może podpisanie nowej umowy społecznej między reprezentantami świata pracy a wiarygodnym Rządem, dysponującym kredytem zaufania. Umowa ta powinna precyzować określone przez Rząd cele i warunki ich realizacji, a z drugiej strony — co i kiedy społeczeństwo uzyska w wyniku przejrzystej polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#PosełJerzyUziębło">Obywatele Posłowie! Takie szanse są. Inicjatywa zwołania okrągłego stołu otwiera możliwości porozumienia. Popieramy ją. Pozwala ona na sięganie po nowych ludzi prezentujących własne propozycje. Jest wielka szansa zagospodarowania wszystkich możliwości intelektualnych Polaków. Powinniśmy ją wykorzystać przy tworzeniu planu konsolidacji gospodarki narodowej. To wymaga bezprecedensowych decyzji. Ale jeżeli chcemy uzyskać przełom i zacząć powoli wychodzić z kryzysu, to będziemy musieli podejmować więcej takich odważnych kroków.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#PosełJerzyUziębło">Obywatelu Marszałku! Na koniec pozwolę sobie na odniesienie do wystąpienia posła Bendera, którego cenię, ale z którym nie zawsze zgadzam się. Uważam, że kształt związków zawodowych, ich teren działania musi być określony przez samych pracowników i służyć załogom. Związki zawodowe nie powinny być narzucane społeczeństwu przez ludzi zamierzających realizować tylko swoje ambicje polityczne. Dobro ludzi pracy tkwi bowiem w pluralizmie myślenia, a nie zależy od liczby organizacji związkowych. Uważam również, że imperatywne stawianie problemu pluralizmu związkowego przez obywatela posła niepotrzebnie zagraża powodzeniu obrad okrągłego stołu.</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Bender: Nie imperatywne, tylko propozycja).</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#PosełJerzyUziębło">Związki zawodowe nie powinny być poligonem doświadczalnym pluralizmu politycznego. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Proszę posła Bendera, żeby w trakcie wystąpień jednak nie ingerować, pozwolić skończyć posłowi wypowiedź,</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Bender: Postaram się to uczynić. Na ogół w parlamentach dyskutuje się i stosuje się zwischenrufy)</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#Marszałek">...tak jak nie przerywano pańskiego wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosełRyszardBender">Można było przerywać — bardzo proszę. Tak więc rozumiem — zwischenrufy w Sejmie nie są akceptowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Jest prawo do repliki. Natomiast w trakcie wystąpienia proszę o uszanowanie stanowiska mówcy, tak jak gdy pan występował i nikt panu nie przeszkadzał.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Proszę o zabranie głosu posła Zdzisława Skakuja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełZdzisławSkakuj">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Wiele powiedziano na temat sytuacji społecznej, gospodarczej i politycznej w Polsce latem 1988. Wydaje mi się jednak, że większość tych wypowiedzi zdominowana jest, podobnie jak życie Polek i Polaków przez specjalistyczne podejście do naszych problemów. Jesteśmy zdominowani przez specjalistów, poczynając od medycyny, a kończąc na ekonomii. Na szczęście z wyłączeniem polityki, co napawa nadzieją, że możliwe jest u nas także skuteczne myślenie systemowe.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PosełZdzisławSkakuj">Przechodząc na grunt Sejmu, pragnę zwrócić uwagę obywateli posłów na sposób przedstawiania nam przez Rząd oceny sytuacji w Polsce m.in. w informacji o realizacji nadzwyczajnych uprawnień i upoważnień dla Rady Ministrów. Zasadniczym brakiem tego opracowania, będącego przedmiotem naszej debaty jest nieobecność w nim uogólnień zarówno w ocenie sytuacji, w jakiej te uprawnienia są realizowane, jak i w prognozie i ocenie reakcji społecznych na kroki podjęte przez Rząd w ostatnich miesiącach. Mamy natomiast katalog czynności wsparty opisami ich oczekiwanych skutków w poszczególnych działach gospodarki czy też dziedzin życia.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PosełZdzisławSkakuj">Proza życia jaka jest, każdy widzi. Wyróżniającą jej cechą jest brak zaufania do gospodarczego kierownictwa kraju ze strony znacznej części społeczeństwa, głównie ze strony robotników zatrudnionych w wielkich zakładach pracy i rolników. Miałem ostatnio okazję spotkać się z reprezentantami obu tych grup. Ci, którzy zabierali głos na tych spotkaniach podkreślali z wielką troską zauważalny spadek wartości ich pracy i skutki tego zjawiska dla jakości ich życia i dla postaw, jakie zmuszeni są zajmować dla obrony swoich interesów.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#PosełZdzisławSkakuj">Tak więc, obywatele posłowie, mamy do czynienia z jednej strony ze specjalistycznym podejściem Rządu do problemów społeczno-gospodarczych, a z drugiej strony z pogłębiającą się rozbieżnością, między interesami tych podstawowych grup społecznych a interesami wyłaniającymi się z posunięć Rządu. Rozbieżność interesów nie jest tu niezależna od podejścia Rządu do rozwiązywania problematyki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#PosełZdzisławSkakuj">Obywatele Posłowie! Aby działania Rządu były skuteczne i akceptowane przez większość najbardziej dynamicznej części narodu, tej której codzienny byt i przyszłość określane są przez reguły gry ekonomicznej, ustalanej przez Rząd, konieczne jest silniejsze niż dotychczas powiązanie interesów państwa z indywidualnymi interesami obywateli.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#PosełZdzisławSkakuj">W tej materii widzę konieczność wydatnego przyspieszenia prac legislacyjnych, zmierzających do upodmiotowienia obywatela i przyznania mu praw i obowiązków w zakresie działalności gospodarczej, tak opracowanych, aby całość bytu obywatela zależała od jego postawy w procesie pracy. Mam tu na myśli pilne przygotowanie takich ustaw, jak ustawa o działalności gospodarczej, o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych, o spółkach, prawa handlowego, o obligacjach, o podatkach, jak również nowelizację ustawodawstwa dotyczącego świadczeń społecznych. Dominantą tych ustaw powinna być zasada ograniczania ingerencji Rządu w działalność podmiotów gospodarczych, z jednoczesnym premiowaniem takich postaw, które przyczyniają się jednocześnie do wzrostu pomyślności obywatela i Polski, zapewniając ochronę sytuacji tych, którzy z racji obiektywnych przyczyn zasługują na ochronę i opiekę a więc rencistów, emerytów, weteranów i niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#PosełZdzisławSkakuj">Nie chodzi tu przy tym o absolutną akceptację takich reguł przez wszystkich, bo to nigdy nie nastąpi. Nie chodzi też o pełne, doskonałe zamknięcie systemu gospodarczego w jednoznaczne i wiecznotrwałe reguły, bo nie ma w życiu doskonałych i wiecznych systemów. Chodzi o zrozumiałe dla wszystkich przedstawienie systemu społeczno-gospodarczego i reguł rządzących systemem społeczno-gospodarczym, i konsekwentne działanie.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#PosełZdzisławSkakuj">Wysoka Izbo! Wracając do stwierdzenia rozpoczynającego to wystąpienie, że gnębi nas nadmiar specjalistycznych diagnoz, propozycji i zaleceń, poczynając od niespójnych często diagnoz medycznych i wynikających z tego faktu uciążliwości leczenia się, do specjalistycznych programów, funduszów i dyrektyw w zakresie gospodarki, stawiam tezę, że pilną koniecznością i warunkiem ogólnie rozumianego postępu jest przechodzenie przez decydentów, a głównie Rządu jako całości na myślenie systemowe. Myślenie specjalistyczne, tak obecnie powszechne jest oczywiście niezbędne, bo ujawnia fakty i zjawiska, których ktoś, kto nie jest specjalistą nie dostrzega w pełnym wymiarze. Jednakże decydowanie wyłącznie w oparciu o specjalistycznie zidentyfikowane fakty, bez uwzględnienia ich roli w funkcjonowaniu systemu, jest z punktu widzenia nauki i praktyki błędem. Konieczna jest więc dogłębna analiza, pozwalająca na możliwie pełne zidentyfikowanie systemu, z którym mamy do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#PosełZdzisławSkakuj">Wracając do tematu dzisiejszej debaty, pragnę stwierdzić, że realia społeczne i gospodarcze skłaniają do wniosku, iż Rząd mimo posiadania w swoim składzie wielu specjalistów i dysponowania skutecznymi narzędziami zbierania i przetwarzania danych, nie był w stanie zidentyfikować systemu, którym przyszło mu kierować.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#PosełZdzisławSkakuj">Trudno powiedzieć czy Rząd miał świadomość niedostatku takiej identyfikacji, jednakże sprawozdanie naszej Komisji Nadzwyczajnej oraz życie wskazują, że nie wszystkie działania Rządu przyniosły korzystne rezultaty. Dla przykładu — operacja cenowo-dochodowa wymknęła się spod kontroli Rządu, bo nie przewidziano wszystkich możliwych reakcji administracji gospodarczej i podmiotów gospodarczych na zawarte w tej operacji decyzje.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#PosełZdzisławSkakuj">W zakresie restrukturalizacji gospodarki mamy na razie działania zastępcze, polegające na podziale i łączeniu szeregu nie pierwszej rangi przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#PosełZdzisławSkakuj">W gospodarce żywnościowej, mimo wzrostu mleczności krów, o czym zapewnia Rząd, mamy okazjonalny import serów i masła.</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#PosełZdzisławSkakuj">W zakresie płac mamy na przykład od lat nie uregulowane problematy czasu pracy i wynagrodzenia w górnictwie, przy jednoczesnym troskliwym doskonaleniu struktur administrujących wydobycie węgla.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#PosełZdzisławSkakuj">W sferze obrotu uczyniliśmy Polskę rajem magazynierów, doskonaląc formy tego obrotu, zaniedbując jednocześnie działania na rzecz wzrostu produkcji na rynek.</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#PosełZdzisławSkakuj">W budownictwie mieszkaniowym dorobiliśmy się przychylnie i z nadzieją przyjmowanego przez obywateli planu Ferensztajna, jednak nie widać zdecydowanych działań dla jego urzeczywistniania.</u>
          <u xml:id="u-64.15" who="#PosełZdzisławSkakuj">W systemach wynagradzania dorobiliśmy się uniwersalnej metody wartościowania pracy, ale brak nam motywacji płacowych dla ściągania ludzi do pracy tam, gdzie ich zatrudnienie przynosiłoby pełniejsze wykorzystanie majątku trwałego. Dalej bowiem traktujemy pieniądz w ręku pracownika i obywatela jako zło, które kreuje inflację, zamiast tworzyć warunki do korzystnego dla obywatela i skarbu państwa zawracania tego pieniądza do strumienia środków finansowych zasilających gospodarkę narodową, wiążąc tym samym troskę pracownika o jego dochody z troską o wykorzystanie jego pieniędzy w procesie gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-64.16" who="#PosełZdzisławSkakuj">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Z tym obrazem działań w sferze gospodarczej korzystnie kontrastuje mający ostatnio miejsce rozwój zdarzeń w sferze politycznej. VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej dokonało niezmiernie istotnych określeń pozycji Rządu w systemie sprawowania władzy w Polsce. Idea okrągłego stołu znalazła tam również poparcie. Można powiedzieć, że dokonała się pełna ocena systemu stosunków społecznych i politycznych w Polsce oraz że zostały zakreślone ramy dla dokonania dogłębnych korekt w systemie rządzenia i sprawowania władzy. Nie może to pozostać bez echa w naszej debacie pad sprawozdaniami Komisji Nadzwyczajnej i Rządu. Rząd bowiem będzie działał w nowych warunkach zaangażowania politycznego i gospodarczego szerokich kręgów narodu. Powstaje zatem pytanie, czy Rząd w obecnym składzie podoła nowej sytuacji. Odpowiedzi trzeba szukać w podstawowych aspektach tej nowej sytuacji. Najważniejsza jest polska racja stanu, która polega na umacnianiu suwerenności i siły Polski przede wszystkim przez prowadzenie do zgody narodowej w kwestiach społeczno-gospodarczych. Rozwój społeczno-gospodarczy trzeba realizować bezzwłocznie, bez czekania na wyłonienie się w Polsce kształtów najwyższych instytucji władzy. Rezultaty rozmów okrągłego stołu trudno w szczegółach przewidzieć już teraz, podobnie jak trudno przewidzieć, kiedy rezultaty tych rozmów zmaterializują się. Mając jednak na uwadze przebieg tych rozmów oraz obraz obecnej sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej, łącznie z wnioskami co do przyczyn, przebiegu i zakończenia ostatnich strajków, konieczne wydaje się, oprócz zintensyfikowania ogólnej działalności Rządu, pilne dokończenie prac legislacyjnych nad wspomnianymi wcześniej ustawami.</u>
          <u xml:id="u-64.17" who="#PosełZdzisławSkakuj">Stoimy także przed opracowaniem budżetu na rok 1989 oraz towarzyszących mu planów normujących finanse państwa, mając przed oczyma niekorzystne dla gospodarki ustalenia budżetowe z poprzednich lat. Aby uzyskać poparcie dla wynikających z tych aktów skutków dla przedsiębiorstw, gospodarstw domowych i obywateli, za konieczne uważam, aby opierały się one na zasadzie, że praca jest obowiązkiem i powołaniem każdego człowieka, zapewniając jednocześnie obywatelom wybór, możność wyboru co do najbardziej dla nich korzystnej organizacyjnej formy wykonywania tej pracy, premiując takie działalności, które są najbardziej pożądane z uwagi na korzyści gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-64.18" who="#PosełZdzisławSkakuj">W skali makro za konieczne uważam wykorzystanie istniejących nierównomierności w rozwoju różnych dziedzin gospodarki dla selektywnego postępu, przyspieszając, te dziedziny, które się opóźniają. Takimi ważnymi dziedzinami, są rolnictwo, z uwagi na wyżywienie narodu i współpraca gospodarcza z zagranicą, z uwagi na nasze zadłużenie i ograniczone możliwości poprawy jakości życia, jaką moglibyśmy osiągnąć, gdyby współpraca z zagranicą była bardziej rozwinięta. W warunkach nierównomierności rozwoju można bowiem szybciej niż w warunkach równowagi osiągać widoczny postęp, aczkolwiek trudności i kompromisy mogą być w takich wypadkach dotkliwe w skutkach.</u>
          <u xml:id="u-64.19" who="#PosełZdzisławSkakuj">Obywatele Posłowie! W podsumowaniu tych ogólnych, z uwagi na czas wystąpienia, rozważań pozwalam sobie przedstawić wniosek, że Rząd wymaga głębokiej rekonstrukcji, aby sprostać mógł nadchodzącym problemom. Rekonstrukcji zarówno w sensie zmian personalnych w jego składzie, jak i sposobu działania. Zgłoszenie przez obywatela Premiera dymisji Rządu należy ocenić jako wyraz zrozumienia sytuacji i jako akt wielkiej odwagi cywilnej ze strony obywatela Premiera Messnera.</u>
          <u xml:id="u-64.20" who="#PosełZdzisławSkakuj">Będę głosował za wnioskiem o dymisję Rządu, dając tym wyraz nie tylko osobistemu przekonaniu, ale także wyrażając poglądy robotników i rolników, którzy mnie do tego zobowiązywali w swoich wystąpieniach w ostatnim czasie. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-64.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Wiesław Gwiżdż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PosełWiesławGwiżdż">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nasza dzisiejsza debata pod wieloma względami wyjątkowa, należy do tych plenarnych obrad Sejmu, które przykuwają uwagę całego społeczeństwa. Formalnie jej przedmiotem jest postęp reform gospodarczych i zdolność Rządu, wyposażonego w nadzwyczajne uprawnienia, do ich przeprowadzenia. Wysłuchaliśmy wnikliwego sprawozdania Komisji powołanej przez Izbę dla śledzenia zamierzeń reformatorskich i oceny aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju. Ale sytuację oceniła już wcześniej opinia publiczna.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PosełWiesławGwiżdż">Powszechne niezadowolenie ze stopnia realizacji reform gospodarczych znalazło swoje ujście w fali niepokojów społecznych. Rysujące się w ostatnim czasie symptomy kryzysu społecznego ukazały ponownie z całą ostrością istniejące od dawna kluczowe i dalekie od rozwiązania problemy polskiego życia. Różne środowiska skłonne są obwiniać głównie Rząd za niedobrą kondycję naszej gospodarki i brak widocznego postępu we wdrażaniu reformy. Ława sędziowska jest długa, a licytacja zarzutów w różnych podnoszonych kwestiach szczegółowych potęguje się. Dzisiaj Rząd ponosząc konsekwencje, postawił swój mandat władzy wykonawczej do dyspozycji Izby.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#PosełWiesławGwiżdż">Powstaje jednak pytanie, czy impas gospodarczy, leżący u podstaw kryzysu zaufania do władzy obciąża tylko Rząd. Dziś już mało kto w Polsce ma wątpliwości co do tego, że przyczyn istniejącego stanu rzeczy należy poszukiwać znacznie głębiej, bowiem kluczem do całej kwestii społecznej i ekonomicznej jest nie układ personalny władzy wykonawczej, ale cały system jej sprawowania. W odczuciu większości społeczeństwa przyczyny niedowładu gospodarczego tkwią w mechanizmie praktyk decyzyjnych i ich swoistej ideologii, nakładających się na istniejące trudności obiektywne. Zmiany personalne czy zabiegi strukturalne w aparacie administracyjnym mogą wprawdzie chwilowo rozładować emocje, ale nie przyniosą trwałych, powszechnie oczekiwanych rezultatów, bez zmian systemowych. Wykazała to chociażby niedawna reforma centrum, przeprowadzona z wielkim nakładem sił, środków i prestiżu.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#PosełWiesławGwiżdż">Obywatele Posłowie! Obserwowany od lat kryzys wydaje się być przede wszystkim kryzysem społecznym, bowiem zjawisk gospodarczych i zachowań ludzkich nie można oderwać od szerokiego kontekstu społecznego. Obecny stan nastrojów i obaw społeczeństwa jest rezultatem całego, bardzo złożonego w naszych warunkach systemu sprawowania władzy. Dużym uproszczeniem byłoby obciążać tylko Rząd za decyzje podejmowane w zwyczajowym trybie, chociaż tylko Rząd, jak słusznie przedstawił to dziś Premier, ponosi za nie konstytucyjną odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#PosełWiesławGwiżdż">Podobnie niedopuszczalnym uproszczeniem jest zwalanie winy za nieskuteczność koncepcji reformatorskich na rzekomo niesforne, niechętne do pracy i wyrzeczeń społeczeństwo polskie, jak czynią to niektóre tak zwane publikatory. Wymiar postulowanych od dawna reform społecznych i gospodarczych wywoływał i wywołuje nadal wiele obaw ze strony kół zachowawczych. Aparat biurokratyczny broni swojej tradycyjnie wygodnej pozycji, wolnej od ryzyka, zapewniającej mu bezpieczeństwo ekonomiczne i stabilizację socjalną, związaną z piastowanym urzędem czy godnością, a broni tym skuteczniej, im bardziej dysponuje instrumentami decyzji politycznych.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#PosełWiesławGwiżdż">Jakże często śmiałe przedsięwzięcia reformatorskie pozostają na papierze, rozmywają się w urzędniczej niemocy różnych szczebli decydenckich. Obserwując polską codzienność, można żartobliwie mówić o oporze materii przeciwko reformie. Sprzyja temu brak dostatecznej jasności w kwestiach, o których pisał ostatnio prof. Józef Kaleta w „Odrodzeniu”, zwracając uwagę na potrzebę zasadniczych zmian w polityce ekonomicznej i społecznej państwa, dotyczących relacji ideologii do polityki i gospodarki, nomenklatury partii w polityce kadrowej, stosunku państwa do prywatnej własności, do kapitału zagranicznego i wiele innych. Nie tylko prof. Kaleta, ale z nim także wielu publicystów, naukowców i zwykłych, szarych obywateli zwraca uwagę, że brak jaśniejszych perspektyw jest źródłem ogromnego sceptycyzmu i niewiary ludzi w możliwość przełamania istniejącego impasu.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#PosełWiesławGwiżdż">Wysoki Sejmie! W sprawie polskiego kryzysu wszyscy powiedzieli już wszystko, zwłaszcza odkąd słowo staniało i mówić wolno. Również w tej sali nie można w tej materii powiedzieć wiele więcej niż to, co już zostało powiedziane. W diariuszach sejmowych można poczytać liczne, udokumentowane tam wołania posłów o prawdziwe reformy, o poważne traktowanie społeczeństwa, o nielekceważenie mechanizmów samoregulacji gospodarczej, o rozsądną politykę fiskalną. Te głosy poselskie stanowią wobec społeczeństwa alibi dla tożsamości Sejmu w jego konstytucyjnym wymiarze najwyższego organu władzy ustawodawczej. Członkom ustępującego Rządu pokwitować można już tylko ich dobrą wolę, o ocenę trudno, skoro nie znamy ich swobody i pola manewru. Teraz wiele zależy od Rządu przyszłości, ale znacznie więcej od tego, czy zostaną mu stworzone warunki, w których będzie mógł odpowiadać za swoje kompetentnie podjęte decyzje. Bowiem tylko faktyczna demokratyzacja systemu sprawowania władzy zapewni stosowne gwarancje. Oby nie zabrakło odwagi i wyobraźni w wypracowaniu takich instytucjonalnych form funkcjonowania władzy wykonawczej, które przekonają społeczeństwo o trwałości i autentyczności zmian, nie tylko w intencjach, ale przede wszystkim w codziennej praktyce, także w okresie, kiedy będą ustępowały znamiona kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#PosełWiesławGwiżdż">Trzeba jednak pamiętać, że głębia reform społecznych zależy nie tylko od centrum, ale głównie od przemian, jakie zachodzą na podstawowych szczeblach sprawowania władzy. Mechanizm lokalny jest bardzo zachowawczy i mało podatny na zmiany. Trudno tam mówić o racjonalnym i społecznie aprobowanym systemie doboru kadr kierowniczych, który tradycyjnie uwikłany jest w złożony układ politycznych rekomendacji. Nadal konserwatywnie rozumiany czynnik zaufania politycznego jest decydujący w mechanizmach doboru kadr. Dowodzą tego statystyki dotyczące osób zajmujących kierownicze stanowiska z uwzględnieniem przynależności do organizacji politycznych.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#PosełWiesławGwiżdż">Na marginesie tych uwag jawi się pytanie o szanse udziału np. bezpartyjnych katolików w gremiach sprawujących władzę polityczną i gospodarczą. Jak dotychczas ich udział nie odpowiadał ani realnemu układowi sił, ani za potrzebowaniom społecznym. W przeszłości na ten problem zwracali uwagę posłowie środowisk katolickich, od Jerzego Zawieyskiego począwszy.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#PosełWiesławGwiżdż">Dzisiaj krajowi potrzebny jest silny Rząd, mający autorytet społeczny i egzekutywę, który miałby możliwość i umiejętność czerpania z wiedzy, mądrości i zaangażowania w sprawy publiczne różnych środowisk społecznych bez względu na faktyczną lub przypisywaną im orientację polityczną, które deklarują lojalność względem Konstytucji i podstawowych wymogów polskiej racji stanu. W tym zakresie Rząd powinien mieć swobodę doboru współpracowników zgodnie z interesem społecznym i potrzebami państwa.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#PosełWiesławGwiżdż">W tym miejscu wypada przypomnieć, że rządzące siły polityczne zadeklarowały potrzebę współudziału w szerokiej koalicji proreformatorskiej także innych sił społeczno-politycznych, w tym również potrzebę podniesienia na wyższy poziom obecności politycznej organizacji społecznych, zwłaszcza o profilu katolickim lub ogólnochrześcijańskim, które bądź już są obecne w układzie koalicyjnym, bądź są reprezentatywne dla określonych, szerszych kręgów społeczeństwa. W tak rozumianym układzie konstruktywnych sił Polski Związek Katolicko-Społeczny pragnie zadeklarować gotowość do większego zaangażowania się, ponad swoje dotychczasowe uczestnictwo o wymiarze raczej symbolicznym. Jednak nawet wyższe formy obecności politycznej dotychczasowych organizacji nie zaspokajają potrzeb społecznych. Dlatego należałoby rozważyć, czy nie nadchodzi już pora, jak to dziś tu w tej sali już wspomniano, dla dopuszczenia do aktywizacji środowisk chrześcijańsko-społecznych i narodowych w formie zorganizowanej. Postulujemy nadto niezmiennie potrzebę sprawiedliwego, zgodnego z zasadami katolickiej nauki społecznej, usankcjonowania przedstawicielstw załóg pracowniczych w kształcie i zakresie, jaki odpowiada świadomości ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#PosełWiesławGwiżdż">Obywatele Posłowie! Rezultaty reform gospodarczych, nawet po wprowadzeniu odpowiednich korekt programowych, wymagają czasu. Jest rzeczą bardzo ryzykowną już dzisiaj wyrokować o wynikach tzw. II etapu, skoro w początkach tego roku. Sejm uchwalił jego program realizacyjny. Można boleć nad czasem utraconym okresu wcześniejszego, kiedy zabrakło światłości, śmiałości i determinacji reformatorskiej. Toczyła się bowiem swoista wojna pozycyjna pomiędzy starym a nowym w życiu społeczno-gospodarczym. I nie jest ona zakończona. Także dzisiaj nastroje społeczne są wykorzystywane do udowodniania konieczności odrodzenia metod silnej, scentralizowanej ręki dla wymuszenia woli do pracy w polskim społeczeństwie i przekonania go tymi metodami do potrzeby wyrzeczeń. Nie jest to zjawisko nowe. Mówiła o tym na majowym posiedzeniu Sejmu, analizując historię polskich reform gospodarczych, poseł pani prof. Jandy-Jendrośka.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#PosełWiesławGwiżdż">Odważne pociągnięcia reformatorskie wymagają jednoczesnego zsynchronizowania z całym systemem prawno-ekonomicznym. W przeciwnym wypadku pozostaną one tylko intencją albo martwą literą. Rzucona przez pana Premiera prof. Zbigniewa Messnera zasada, że w działalności gospodarczej dozwolone jest wszystko co nie jest prawnie zakazane, zrobiła karierę raczej tylko w publicystyce. Rozbudziła wielkie nadzieje, które gasi skutecznie codzienna praktyka gospodarcza, funkcjonująca dokładnie według zasady przeciwnej, że mianowicie dozwolone jest tylko to, co przepis prawa nakazuje lub na co wyraźnie przyzwala. Opór materii przepisów prawnych, których aktualności nie ogarnia przeciętny pracownik administracji państwowej, jest tutaj ogromny. Proklamowana zasada wolności gospodarczej nie ma szans realizacji, jeśli nie dokonamy gruntownej reformy materialnego prawa gospodarczego. Trudno też oczekiwać postulowanej równości sektorów w gospodarce, skoro przez tyle lat budowano i doskonalono system prawny różnicujący sytuację prawną podmiotów uspołecznionych od podmiotów nie uspołecznionych. Konieczną reformę prawa w tym zakresie trzeba zsynchronizować ze zmianą mentalności większości działaczy gospodarczych, którzy stosunki z sektorem nie uspołecznionym uważają za dwuznaczne politycznie i niebezpieczne ze względu na szczególną podejrzliwość licznych organów kontrolnych. Można już dzisiaj żywić obawę, że powszechnie oczekiwana ustawa o podejmowaniu działalności gospodarczej w zderzeniu z całą masą aktów normatywnych i nienormatywnych typu instrukcyjnego, znajdzie się w sytuacji autobusów w Anglii, które tytułem eksperymentu miałyby jeździć prawą stroną, przy zachowaniu ruchu lewostronnego. Głęboka reforma naszego prawa gospodarczego musi zatem towarzyszyć uchwaleniu rzeczonej ustawy, a także innym które Sejm będzie uchwalał. Gospodarka potrzebuje wreszcie śmiałych rozwiązań systemowych, utrwalonych w aktach ustawowych, które będą określać reguły zachowań podmiotów gospodarczych i zawierać gwarancję ich autonomii w prowadzeniu działalności.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#PosełWiesławGwiżdż">Mechanizmy ekonomiczne wolne od różnych form utajonych ręcznego sterowania, zgodne z prawami ekonomicznymi, powinny weryfikować trafność koncepcji gospodarczych i wybór sposobów ich realizacji. Potrzebna jest konsekwentna demonopolizacja gospodarki, rozwijanie konkurencyjności produkcji, udział załóg pracowniczych we własności przedsiębiorstw na zasadzie akcjonariuszy, poszerzanie form kooperacji międzynarodowej. Potrzebne jest tworzenie klimatu zaufania zagranicznych kontrahentów do warunków funkcjonowania polskiej gospodarki, bowiem nie jest ona nieatrakcyjna, ale budzi zastrzeżenia głównie ze względu na brak pewności reguł gospodarowania. Zatem tworzenie stabilnych reguł gospodarczych, czytelnych dla jej podmiotów, jest warunkiem nieodzownym jakiegokolwiek postępu w opanowaniu kryzysu. Zmienność reguł finansowych i represyjność systemu podatkowego paraliżowały dotychczas rozkwit inicjatyw i przedsiębiorczości. Spostrzeżenia te nie są niczym nowym i członkom Rządu były zapewne znane. Natomiast materiał, jaki dostarczają dokumenty prac sejmowych, pozwala zauważyć, pod jak wieloma naciskami gospodarczo-politycznymi pozostawał Rząd, będąc zmuszony do kompromisów. Głębszych studiów wymagałaby ocena, jak dalece naciski te pochodziły od społeczeństwa, a w jakim stopniu były inspirowane przez lobby biurokratyczne i partykularne interesy grupowe. Podejmowane próby demonopolizacji gospodarki są tutaj wymownym przykładem.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#PosełWiesławGwiżdż">Kompromis jest sztuką polityczną. W gospodarce natomiast kompromisy wymagają wielkiej roztropności i umiejętności przewidywania skutków. W kompromisach bowiem gubią się modele. Jakże widoczne jest to w historii polskich reform gospodarczych. W tym świetle trzeba stwierdzić, że dzisiaj szczególna rola i ogromna odpowiedzialność spoczywa na nas, na Sejmie. Raz jeszcze uwaga całego społeczeństwa skierowana jest na polski parlament. Raz jeszcze wystawiona nam będzie surowa cenzura za spełnienie roli w procesie naprawy Rzeczypospolitej. Z pokorą przyjmijmy, że dotąd nie byliśmy całkiem wolni od winy za uchwalanie szeregu ustaw połowicznych i mało skutecznych. Spełnieniem naszego mandatu będzie tworzenie mądrych praw i egzekwowanie ich realizacji w interesie narodu i jego państwa.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#PosełWiesławGwiżdż">Polska stoi dzisiaj znów, jak wielokroć w historii, na ostrym zakręcie jej drogi dziejowej. Polska, jak chory człowiek Europy, potrzebuje dziś nie tylko okrągłego stołu porozumienia, ale także nowoczesnego stołu operacyjnego. Warunkiem jej uzdrowienia będą ludzie władzy mający nowe prawa i stosujący je w nowym klimacie społecznego zaufania. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Stanisław Partyła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PosełStanisławPartyła">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Po raz kolejny przedmiotem poselskiej debaty czynimy zagadnienia dotyczące reformowania gospodarki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dyskusję toczymy w jakże złożonych warunkach społeczno-politycznych. Towarzyszy naszym obradom ogromne zainteresowanie społeczeństwa. Byłoby wielkim uproszczeniem, szukanie odpowiedzi na przyczyny napięć i konfliktów jedynie w wadach i niedoskonałościach harmonogramu realizacyjnego reformy. Nie pomijając bowiem takowych, nie sposób nie odnieść się do kilku ogólniejszych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PosełStanisławPartyła">Co sprawia, iż rzeczywistość społeczno-gospodarcza naszego kraju permanentnie wstrząsana jest niepokojami, których skala powoduje, że rozmiary strat przez nie wyrządzonych w sposób istotny oddalają nas od znaczącego postępu w gospodarce? Gdzie tkwią przyczyny braku społecznego zaufania do poczynań władzy? Jakie są powody niesprawności mechanizmów gospodarczych, zatorów skutecznie blokujących drogę do nowoczesności? Katalog tak sformułowanych pytań można byłoby rozszerzać. Cisną się one na usta, zwłaszcza w kontekście wydarzeń drugiej połowy sierpnia. Złożoność przyczyn ich powstania wymaga wnikliwych badań. Już dziś można jednak powiedzieć, że były one protestem nie tylko przeciw odczuwanym przez społeczeństwo uciążliwościom, które niezborne, ślamazarne wdrażanie reformy przyniosło, lecz także przeciw nieusuwaniu wad w funkcjonowaniu systemu państwa, które są i niewątpliwie będą, jeżeli szybko ich nie wyeliminujemy, przyczyną sprawczą konfliktów społecznych. Ich źródeł trzeba szukać głównie w niedostatecznie szerokiej społecznej płaszczyźnie rządzenia, uwzględniającej faktyczne zróżnicowanie społeczeństwa i wielość opcji politycznych w nim występujących. Postęp w tym zakresie, mimo wielu deklaracji, nie jest widoczny. Wciąż formuła koalicyjnego sposobu sprawowania władzy jest bardziej deklaracją niż rzeczywistością. Mimo wielu zapewnień, rozwiązywaniu problemów gospodarczych nadal towarzyszy przewaga polityki i starych przyzwyczajeń nad uruchamianiem praw ekonomicznych, którymi musi rządzić się każda gospodarka. Nie wspominam już szerzej o tym, jak szkodliwe, jest utrzymywanie takiego stanu rzeczy, w którym polityka na wskroś przenika całą sferę zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PosełStanisławPartyła">Czas najwyższy dla faktycznego rozbratu' polityki od zarządzania. Podkreśliło taką konieczność III plenarne posiedzenie Naczelnego Komitetu ZSL. Potwierdzają to ludowcy na każdym niemal spotkaniu. Z tym wiąże się kolejna sprawa. To kwestia odpowiedzialności. Nadszedł czas, by skończyć ze stanem, w którym wszyscy odpowiadają za wszystko, a w rzeczywistości nikt nie ponosi odpowiedzialności. Tu na marginesie dodam tylko, że na tle ogromnej listy braków, problemów nie podjętych bądź nie załatwionych, nie rozwiązanych, najlepiej załatwioną sprawą jest nieodpowiedzialność za nic. Spowodowane tym szkody są większe niż możemy sobie wyobrazić.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PosełStanisławPartyła">Osobny problem, to usunięcie z praktyki życia gospodarczego działań pozornych, nie służących niczemu poza wytracaniem energii i podrywaniem autorytetu władzy. Wszyscy o nich wiemy, a jakże często mimo to epatujemy się nimi. A przecież wszelkie akcje w rodzaju atestacji stanowisk pracy, mnożenia różnych ciał kontrolnych, notabene rozbudowanych do granic wręcz absurdu, służą niestety odwracaniu uwagi od istoty problemu i stwarzaniu pozorów, że panuje ruch tam, gdzie w rzeczywistości jest systemowy bezwład.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#PosełStanisławPartyła">Najdziwniejsze jest to, że z uporem godnym lepszej sprawy, wciąż tkwimy na starych pozycjach. To oczywiście powoduje, bo powodować musi, że wówczas gdy trzeba podjąć działania wymagające zgodnego wysiłku społeczeństwa, powstają ostre rysy na linii władza — społeczeństwo i w istocie władza pozostając sama, z góry skazuje się na niepowodzenie.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#PosełStanisławPartyła">Wysoka Izbo! Obradujemy w warunkach, gdy presja społeczna, zakres oczekiwań co do stanowiska Sejmu, nie może pozostawać bez wpływu na postawy każdego z nas. To przecież nie tylko świadomość niezmiernie złożonej sytuacji społeczno-politycznej i gospodarczej kraju, to także ogromny nacisk krytyki, z którym spotykamy się na co dzień w kontaktach z wyborcami.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#PosełStanisławPartyła">W pracy Komisji Nadzwyczajnej, której stanowiska wysłuchaliśmy z tej trybuny, w rzeczowej, wolnej od emocji, pełnej troski dyskusji, dokonano bilansu poczynań Rządu związanych z realizacją reformy gospodarczej. Nie negując wysiłków podjętych na tym polu, zgodzić się trzeba, że efekty są więcej niż nikłe. Wymierne niewątpliwie są te wyniki, które odczuwa każdy z nas przez pryzmat wartości pieniądza, stanu rynku, bezpieczeństwa socjalnego. To one powodują, że zaufanie do poczynań władz znikło prawie do zera. A przecież bez tak istotnego elementu nie można mówić o powodzeniu reform.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#PosełStanisławPartyła">W tym miejscu pragnę przypomnieć, że uchwalaliśmy reformę przy, delikatnie mówiąc, ograniczonym zaufaniu społeczeństwa. Dziś możemy powiedzieć, że tego zaufania brak, a przecież zakładaliśmy, że reforma musi być urzeczywistniana wespół ze społeczeństwem, a nie obok. Ma służyć ludziom, a tymczasem zewsząd pojawiają się głosy o jej odhumanizowaniu. Tak przecież społeczeństwo odczytuje niepowodzenie operacji cenowo-dochodowej, narastający proces inflacji, potęgujący się stan nierównowagi na każdym z rynków, brak postępu w demonopolizacji gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#PosełStanisławPartyła">Można co prawda powiedzieć, że już na wejściu prognozowaliśmy trudny 3-letni okres reformowania, ale należy też podkreślić, że nie zakładaliśmy takiego generalnego rozregulowania wszystkich mechanizmów gospodarczych. I cokolwiek by nie mówić, jakich nie szukać usprawiedliwień, to przecież Rząd, bezpośredni autor kształtu realizacyjnego reformy, jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy. Podkreślam to tym mocniej, że dziś oceniamy nie tylko to co zrobiono, lecz przede wszystkim poddajemy poselskiemu oglądowi na ile efekty, które określono jako przewidywane w założeniach reformy, korespondują ze skutkami jawiącymi się w jej fazie realizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#PosełStanisławPartyła">Zauważyć się godzi ogromny rozziew między przewidywaniami a skutkami. Mimo obszernego sprawozdania Rządu na temat tego, jakie zabiegi podjęto, wciąż w naszą rzeczywistość przenikają sprawy, w których postęp jest niewidoczny. Nie następuje tak mocno przecież akcentowana restrukturalizacja gospodarki, brak odczuwalnych wyników w likwidowaniu nieefektywnych przedsiębiorstw, gospodarka ma wszelkie cechy gospodarki surowcowej, rozbudowany system dotacji, mimo zapowiedzi szybkich zmian, ma się coraz lepiej; promując nieefektywność i marnotrawstwo; skostniałemu systemowi zarządzania nie potrafiliśmy przeciwstawić prób racjonalizacji systemu finansowania. Płace w wyrazie ostatecznym w coraz mniejszym stopniu korespondują z wynikami pracy. Polityka trudnego pieniądza, to w świetle istniejącej praktyki raczej kategoria historyczna niż rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#PosełStanisławPartyła">Czyż wobec takich stwierdzeń nie nasuwa się wniosek, że Rząd wyposażony we wszelkie niezbędne instrumenty, nie okazał się nieskuteczny w swych działaniach. Wniosek taki jest oczywisty tym bardziej, jeżeli uwzględnimy chociażby takie fakty, jak opieszałość w korzystaniu z udzielonych Rządowi nadzwyczajnych upoważnień czy wreszcie niska jakość przedstawionych Sejmowi, stanowiących kamień węgielny reformy — projektów aktów normatywnych. Myślę tu m.in. o projektach ustaw o działalności gospodarczej i o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych. I jakichkolwiek nie używalibyśmy argumentów obronnych, winą za ten stan rzeczy obarczać trzeba Rząd, który wykazał dostatecznie dużo nieumiejętności, aby spotkać się z uzasadnioną krytyką społeczeństwa oraz posłów.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#PosełStanisławPartyła">W świetle tego zasadne staje się pytanie, czy Rząd powołany wolą tej Izby jest w stanie podołać zadaniom, które na nim spoczywają. Argumentów przemawiających za odpowiedzią twierdzącą jest niewiele. Ale czy aby wszystkie te uwagi krytyczne stanowią wystarczający powód, by dokonać zmiany całego gabinetu. Przy podejmowaniu decyzji trzeba zważyć przecież i to, że jesteśmy u początku drogi, że kilkumiesięczny okres wdrażania reformy, to czas zbyt krótki, by dokonywać generalnych ocen. Jednocześnie jest to wystarczająco długi okres, by prezentując krytyczną ocenę, domagać się od Rządu bardziej zdecydowanych działań. O tym, że jest możliwe przyspieszenie, świadczą chociażby ostatnie dni, w których w pracy Rządu wystąpiła nowa jakość. Trzeba odpowiedzieć także na pytanie, czy zmiana Rządu w jakimkolwiek stopniu poprawi trudną sytuację gospodarczą państwa. Czy dojrzały już dziś warunki do tego, by oprzeć konstrukcję polityczną i personalną nowego gabinetu na doświadczeniach płynących z wydarzeń ostatnich tygodni? Przecież dopiero rozpoczynamy je konsumować. Trwają prace związane z materializacją koncepcji okrągłego stołu, powstaje program konsolidacji gospodarki narodowej. Niebagatelne też jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy krytyczny osąd poczynań Rządu w ostatnich miesiącach wynika ze złej pracy wszystkich jego członków czy też odpowiedzialność za aktualny stan w sposób nierównomierny rozkłada się na członków gabinetu.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#PosełStanisławPartyła">Dzielę się tymi wątpliwościami w przekonaniu, że nie są one tylko moimi rozterkami. Wynikają z faktu, iż mam prawo sądzić, że każdemu z nas jednakowo zależy na tym, aby państwem kierował sprawny, mający społeczne wsparcie Rząd, aby władza była silna, a jej poczynania skuteczne. Stąd wnioski wypracowane przez Komisję Nadzwyczajną, wskazujące na potrzebę głębokiej rekonstrukcji gabinetu są w moim odczuciu najbardziej trafne w chwili obecnej. Z tymi wnioskami zgodna jest skierowana do Sejmu prośba Prezesa Rady Ministrów o przyjęcie dymisji gabinetu. Pozytywne odniesienie się do tego wniosku stwarza szansę, by w nowych warunkach wobec skali potrzeb i oczekiwań społecznych dać możliwość podjęcia skutecznych działań dla przyspieszenia reformowania gospodarki przez oparty na szerszej koalicyjnej formule nowy gabinet.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#PosełStanisławPartyła">Obywatele Posłowie! Z ogromną przykrością pragnę skonstatować fakt, że w szerokiej dyskusji wokół aktualnej sytuacji gospodarczej marginalnie poruszane są sprawy wsi i rolnictwa. A czy w tej dziedzinie gospodarki trudności i kłopotów jest mniej? Bałbym się ryzykować takie twierdzenie. Wręcz przeciwnie — to że rolnictwo swą pracą zapewnia względnie poprawne funkcjonowanie jedynego rynku w tym kraju, jakim jest rynek żywnościowy, nie zwalnia nas od obowiązku szczegółowego oglądu procesów zachodzących w rolnictwie w kontekście dnia dzisiejszego, a zwłaszcza perspektyw.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#PosełStanisławPartyła">W tym miejscu przypomnę, że przed trzema laty w toku kampanii wyborczej do Sejmu prezentowaliśmy jako jeden z istotnych elementów programu wyborczego konieczność osiągnięcia samowystarczalności żywnościowej do 1990 r. Czasu pozostało niewiele, a skala zagrożeń w osiągnięciu zamierzonego celu jest dziś większą niż na początku drogi. Oto kilką z tych zagrożeń. Drążące naszą gospodarkę procesy inflacyjne szczególnie groźne są dla rolnictwa, działając nie tylko antymotywacyjnie na wzrost produkcji, ale także wpływając na zdolności inwestycyjne rolnictwa. Postęp w zakresie przetwórstwa płodów rolnych jest nieodczuwalny, tempo demonopolizacji skupu żadne, brak jest zarysowanej wyraziście koncepcji regionalizacji polityki rolnej. Niepokoić musi sytuacja w produkcji zwierzęcej, a zwłaszcza w hodowli bydła. Wyniki spisu czerwcowego są więcej niż alarmujące. Opóźnia się w czasie zapisane harmonogramem realizacyjnym reformy, opracowanie systemu wzajemnych relacji między cenami środków produkcji, cenami skupu płodów rolnych i cenami detalicznymi żywności. Nasila się zjawisko tak ogromnego rozwarcia między cenami środków produkcji a cenami płodów rolnych, że wielu rolników zadaje sobie pytanie, czy warto gospodarować, tym bardziej, że niewielu wierzy w realność tego, aby w roku bieżącym dysparytet dochodów rolników kształtował się na poziomie 92:100. Wszystko wskazuje, że będzie on znacznie głębszy. Przy aktualnym poziomie nawożenia niepokoić musi, że nawozy zamiast trafiać do gleby, zalegają w magazynach.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#PosełStanisławPartyła">Tych kilka problemów spośród wielu, jakie bardzo ostro występują dziś w rolnictwie, wskazuje, iż może dojść do całkowitego załamania się produkcji i rynku żywnościowego. Konsekwencje takiego stanu rzeczy łatwo sobie wyobrazić tym bardziej, że parokrotnie już ich doświadczaliśmy. A przecież mamy wszelkie warunki ku temu, by nie tylko zapewnić pożądany poziom wyżywienia społeczeństwa, ale także uczynić z rolnictwa przemysł narodowy. Od lat wskazujemy na taką potrzebę również i w tej Izbie. Wciąż jednak nie znajduje to odbicia w naszej rzeczywistości gospodarczej. Czas najwyższy stan ten przełamać, trzeba tylko więcej konsekwencji i serca. Trzeba też przeorientowania sposobu myślenia wielu ludzi, doprowadzenia do powszechnej świadomości wszystkich, że rolnictwo odpowiednio traktowane, odpłacając zwiększonym wolumenem żywności, jest niesłychanie istotnym i ważkim czynnikiem stabilizującym sytuację gospodarczą i polityczną kraju.</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#PosełStanisławPartyła">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Wierzę, że krytyka, którą wyrażamy z tej trybuny w trosce o przyszłość narodu i państwa zostanie w pełni wykorzystana i przyczyni się do zgodnego z oczekiwaniami i potrzebami społecznymi rozwoju gospodarki. Naród, a w jego imieniu my, posłowie, mamy prawo oczekiwać, że niedoskonałości i opieszałość we wrażaniu reformy zostaną szybko i skutecznie usunięte. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Alfred Miodowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PosełAlfredMiodowicz">Panie Marszałku! Szanowni Posłowie! Jesteśmy w 9-tej albo nawet 10-tej godzinie naszej debaty parlamentarnej nad bardzo ważnymi kwestiami i rozumiem, że nie powinienem nadużywać cierpliwości i kondycji fizycznej posłów. Będę mówił krótko. Po prostu chcę się zatrzymać na kilku kwestiach, które zrodziły się u mnie w czasie debaty. Proszę potraktować to jako wystąpienie posła Miodowicza, a nie szefa OPZZ, który uzgodnił wszystko i skonsultował ze swoją własną firmą.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PosełAlfredMiodowicz">Sprawa pierwsza. Otóż uważnie wysłuchałem wystąpienia pana Premiera Messnera i zrodziły mi się pewne wątpliwości. Czy rzeczywiście można u nas tak powiedzieć, że można sprawować kierowniczą funkcję i za nią odpowiadać tylko w części? Czy też trzeba odpowiadać w całości, albo jej w ogóle nie sprawować? Jestem członkiem Biura Politycznego, mam takie same kłopoty, mógłbym podrzucać różne „jajka”, na Biuro. Projekt uchwały Rady OPZZ, projekt uchwały Komitetu Wykonawczego, projekt stanowiska 210 związków zawodowych — i co by z tego wynikło? Jeden melanż, nieporozumienie. Miodowicz nie byłby wiarygodne w związkach zawodowych. Nie wolno więc tak mówić. Skoro się wnosi problemy tam gdzie się jest, a nie rozwiązuje się ich tam, gdzie ma się kierowniczą funkcję, to właśnie jest taka sytuacja jak teraz.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PosełAlfredMiodowicz">Przypominam sobie, gdy wielokrotnie żeśmy debatowali na tematy gospodarcze. Z jakim uporem i bezwzględnością Rząd forsował swoje stanowisko. Wielokrotnie, Panie Marszałku, do Pana zwracałem się bezpośrednio o interwencję. Na przykład, kiedy odbywała się debata budżetowa, kiedy wprowadzono taką raptowną zmianę, kiedy nam nadwerężono fundusz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Gdyby to nadwerężono, byłoby pół biedy. Ale równocześnie powiedziano, że to będzie od 1 stycznia, a więc prawie rok wstecz. Ostrzegałem wtedy, że co prawda, można mieć koncepcje nie najlepsze, ale nie można uporczywie w te koncepcje włączać takie grona, jak Sejm czy gremia polityczne. A więc myślę tutaj o trzech partiach politycznych, których przedstawiciele tu zasiadają. Bo wtedy można powiedzieć — kto za to odpowiada? Jeżeli chodzi o związki zawodowe i nasze stanowisko, to jako członek Biura Politycznego chcę wyraźnie stwierdzić — wszystko cośmy robili, to odpowiada za to Miodowicz. Nie pytaliśmy w Biurze Politycznym, jak mamy funkcjonować. Prawdopodobnie może żeśmy nie funkcjonowali tak, jakby towarzysz I Sekretarz sobie tego życzył, za co bardzo go tu przepraszam. Ale funkcjonowaliśmy na zasadzie zdrowej koncepcji, jasnej i wyważonej.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#PosełAlfredMiodowicz">Dlatego, gdy się zastanawiam, kto powinien kierować i stać na czele władzy wykonawczej, to twierdzę — człowiek z wyobraźnią, człowiek z charyzmą, człowiek odważny i fachowiec. Fachowiec i nade wszystko fachowiec. To jest to, czego my szukamy, rozglądając się wokół siebie.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#PosełAlfredMiodowicz">Druga kwestia — czy związki zawodowe tak „ni z gruszki, ni z pietruszki, ni stąd, ni zowąd” rozpoczęły spór z Rządem? Otóż nasz spór jest jeszcze z pontyfikatu — muszę niestety powiedzieć — towarzysza gen. Jaruzelskiego. Ten spór przeniósł się na tę ekipę. Pierwszym elementem tego sporu była niemożliwość sforsowania jednej sprawy, z którą związki wychodziły. Kapitalnej sprawy, która dzisiaj okazała się — można powiedzieć — źródłem wszystkich naszych niepowodzeń — były to układy zbiorowe pracy. Co to jest układ zbiorowy pracy? Jest to konstytucja związków zawodowych. I związki do dzisiaj mają żal. Również do tej ekipy, ponieważ to ona ostatecznie przewróciła wszystkie rozmowy. Rozmowy były sfinalizowane. Pod rozmowami podpisał się wicepremier Z. Szałajda, wszystko było uzgodnione. Rząd jednym zapisem przewrócił wszystko i w Sejmie przeforsował swoją koncepcję. I co w końcu wyszło? Nic nie wyszło. Nie mamy żadnych układów zbiorowych. Mamy w związku z tym nieporządek w płacach. A chodziło o to, że w układach zbiorowych związki zawodowe chciały zawrzeć pewną spójną myśl między wydajnością pracy, uciążliwością pracy i wynagrodzeniem. Skoro się do tego nie dopuściło, to nic dziwnego, że sterowano metodami typu — 12-procentowa gilotyna, tam jakiś inny próg. Przecież to są metody biurokratyczne. Metody absolutnie ze starej płyty wzięte. Jakżeż można było podpisywać się pod reformą gospodarczą, a równocześnie forsować 12-procentowy próg i inne progi, Na całym świecie są inne metody. A Więc dostęp kredytów do firmy, dostęp płynnego pieniądza. Wszystko więc leżało w gestii Ministra Finansów. Można było tak rozwiązywać, a nie biurokratycznymi metodami.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#PosełAlfredMiodowicz">Jakie były pierwsze przyczyny strajków? Pierwsze strajki nie miały w ogóle charakteru politycznego. Teraz jedni mówią tak, a drudzy tak. To ja wam powiem, jak było w Hucie Lenina, żeby nie było żadnych wątpliwości. W Hucie Lenina żadnego politycznego strajku nie było.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#PosełAlfredMiodowicz">Otóż dyrektor Huty Lenina już 9 lutego, jak sobie policzył ile ma zapłacić hutnikom: 6 tys. osłonowego, 7,5 tys. z tytułu deputatu węglowego, ileś z tytułu podniesienia płacy minimalnej, to wyszło, że przekracza próg, ten ustalony. Wystąpił o zmianę tego zapisu. Ale kiedy zmieniono? Otóż 26 kwietnia stanęły dwa wydziały w Hucie, wydziały centralne, stanął zgniatacz i jedna z walcowni. I 28 kwietnia oczywiście przyznano hutnikom rację. To jest metoda kierowania? Na litość boską. A potem poleciały wszystkie inne strajki. Ktoś za to musi ponosić odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#PosełAlfredMiodowicz">Listopadowe referendum. Referendum było ewidentnie przegraną sprawą. Ale nikt nie pomyślał, że może być przegraną sprawą. Przecież był obowiązek mieć alternatywę. Nie wolno było występować w tak wielkiej kwestii, w takiej psychozie na temat cen i płac bez alternatywy. W naszym kraju wszystkie zakręty w zasadzie się od tego zaczynały, aczkolwiek niestety się na tym nie kończyły. Nie kończyły się na odwołaniu Rządu. One tak się zaczynały. To znaczy, że sprawa referendum była szczególnej wagi, związki zawodowe były przychylne temu referendum. Ale skoro się nie miało alternatywy, to związki zawodowe mówiły — do referendum iść, a głosować tak jak się chce. Przekonani byliśmy, że wariant pierwszy jest wariantem zarzynającym. I niech dzisiaj tutaj nikt nie mówi, że gdyby był wariant pierwszy, to byłoby lepiej. Gdyby był wariant pierwszy, to dzisiaj tej debaty w tym gronie możliwe, że byśmy nie prowadzili.</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#PosełAlfredMiodowicz">Dlatego też, Szanowni Posłowie, chciałem powiedzieć, iż nieprzygotowanie wariantu alternatywnego świadczyło o przekonaniu, o tkwieniu Rządu w nieomylności. Kiedy debatowaliśmy nad tym, co trzeba zrobić w tym roku? O ile się nie mylę 19 stycznia. W każdym razie na pewno była to debata opóźniona.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#PosełAlfredMiodowicz">Jeśli chodzi o to co dalej? Nie chcę rozstrzygać toczącej się debaty, dalszej dyskusji, przesądzać wszystkiego. Załóżmy, teoretycznie, że dymisja Rządu jest przyjęta. I co, mamy czekać miesiąc na nowy Rząd? Wtedy, kiedy jest okrągły stół, kiedy ważą się losy naszego kraju. Kiedy na tej sali padły słowa, że — których nie bardzo rozumiem — jaki to mamy mieć ustrój, że niby już nie socjalistyczny? A więc jaki ma być? Żebym to jeszcze raz usłyszał, bo wiem, że nie taki już jaki mamy. A my w tym czasie jesteśmy bez Rządu.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#PosełAlfredMiodowicz">Trzeba, Panie Marszałku — taki jest wniosek posła Miodowicza — przyspieszyć wszystko. Skoro zapadnie taka decyzja, trzeba w ciągu kilku dni zrobić następne posiedzenie Sejmu i zastanowić się nad kandydaturą Premiera. I za kilka dni następne. Powołać nową, odpowiedzialną ekipę, składającą się z fachowców i ludzi, którzy mają wyobraźnię i charyzmę do prowadzenia na własny rachunek tego całego „wózka”, który im został przez nas i społeczeństwo sprezentowany.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#PosełAlfredMiodowicz">Chciałem się odnieść do tej znakomitej debaty VIII Plenum. Uważam, że za mało jeszcze zdajemy sobie sprawę z jej znaczenia. Z historycznego znaczenia. To z inicjatywy partii, w porozumieniu ze stronnictwami, ruszono ten kamień, ten potok, który teraz się toczy. To nie związki zawodowe — proszę tak nie traktować — uparły się na Rząd Messnera i wygrywają swoje sprawy. Nieprawda. VIII Plenum potwierdziło, że przyszła chwila rozliczeń i personalnych odpowiedzialności za wszystko.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#PosełAlfredMiodowicz">I skoro tak, to zgadzam się z tym co powiedział pan poseł Bender, że tę „kolasę” trzeba by uruchomić. I towarzyszu I Sekretarzu, na pewno Was w tej kolasie widzimy. Bo związki zawodowe dają Wam wielkie poparcie i wielką wdzięczność mają dla Was za sposób traktowania związków i za sposób traktowania ludzi pracy, ich wypowiedzi i szacunku do ich wypowiedzi. Dziękuję Wam bardzo.</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#PosełAlfredMiodowicz">Mam nadzieję, że w tej kolasie jako drugi nie znajdzie się Miodowicz.</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#PosełAlfredMiodowicz">I teraz ostatnia już sprawa okrągły stół. Otóż w sprawie okrągłego stołu mieliśmy wiele wątpliwości jako związki zawodowe. Natomiast uznajemy najwyższe racje państwa. Najwyższe racje naszego społeczeństwa. Ze zgrozą patrzę na podzielone nasze załogi tam, gdzie były strajki. Strajki wygasły. Podzielenie załóg jest i pogłębia się. I w interesie tych ludzi, w interesie robotników trzeba rzeczywiście zasiąść i rozmawiać. Trzeba dochodzić do wspólnych rozwiązań. Sądzę, że i druga strona — okrągły stół nie ma drugiej strony — ale wyobraźmy sobie, że jest druga strona, również ma tą samą wyobraźnię. Ma te same obawy, co my, bo chodzi w końcu o Polskę, chodzi o nasze bezpieczeństwo w Europie, chodzi o kondycję Polaków, chodzi o to, żebyśmy jadąc za granicę, mogli śmiało przypiąć sobie tego orzełka i powiedzieć: to my jesteśmy z Polski i nie przyjeżdżamy tu na szaber, na rabunek, po pieniądze, po mieszkanie itd. Tak jak to teraz robi młodzież. A skoro tak, to nie obrażajmy się na ten okrągły stół. Otóż niech się profesorowie i ludzie uczeni nie gniewają. Bardzo ich szanuję, moje wykształcenie jest tak mierne, że nawet się do niego trudno przyznać. Niech się nie gniewają, jak im powiem, że jak ktoś nigdy w życiu w zakładzie pracy nie pracował ani jednego dnia, jak ktoś nigdy w życiu nie spotkał się z załogą nie dłużej niż na spotkaniu koleżeńskim lub przy okazji udzielał im mądrego wykładu — to niech nie mówi o związkach zawodowych. Jest po prostu niekompetentny i jego wypowiedzi są przepocieszne. Nie będę tu cytował wypowiedzi, nie będę mówił kto to robił, kto to czynił, natomiast chcę powiedzieć — oddajcie ludziom pracy, robotnikom, ludziom wysłużonym, którzy na warsztatach pracy przepracowali sobie 20–30 lat, którzy mają charakter, którzy lubią dać czasami „w szyjkę” i się tego nie krępują — oddajcie im możliwość wypowiadania się w swoich sprawach. Oddajcie im szansę, żeby oni sami na temat pluralizmu związkowego mówili. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Zygmunt Kubicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PosełZygmuntKubicki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Problematyce inwestycji poświęcił swoje przemówienie kolega poseł Tadeusz Biliński. Przewijała się ona także w wystąpieniach niektórych innych posłów. Ja jednak chciałbym wrócić do niej w nieco innym ujęciu. Zacznę od przypomnienia co tu w tej sali prawie 27 lat temu oświadczył przedstawiciel Rządu na ten temat. Cytuję ze sprawozdania stenograficznego: „Słusznie w dyskusji podnoszono sprawę konieczności usprawnienia procesów programowania, planowania i wykonawstwa inwestycji, skrócenia cyklu inwestycyjnego, ograniczenia zbyt szerokiego frontu robót. W tym kierunku idziemy i na tej drodze mamy już pewne osiągnięcia”. Było to 22 grudnia 1961 r. Oczywiście to był całkiem inny okres w najnowszej historii naszego kraju i w polskiej polityce gospodarczej. Inne były wówczas problemy, inna ich skala, inna baza wyjściowa. Niestety nadal aktualne pozostaje niekorzystne zjawisko nieprawidłowej polityki inwestycyjnej, niesprawności i niskiej efektywności procesów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PosełZygmuntKubicki">Ktoś ma prawo zareplikować, że jednak w ciągu tych 27 lat powstało w Polsce wiele nowych gałęzi przemysłu, wybudowano nowe lub znacznie rozbudowano miasta, wyrosło nowe pokolenie wykształconych ludzi. Odpowiem: tak, to wszystko prawda. Rzecz jednak w tym, obywatele posłowie, że powstało to wszystko i powstaje zbyt dużym kosztem płaconym przez cały naród — obniżonym poziomem życia. Przy racjonalnej polityce inwestycyjnej i prawidłowym funkcjonowaniu budownictwa, jak to było w pierwszych latach po wyzwoleniu, efekty te mogłyby być znacznie większe, a ich koszt znacznie mniejszy. Jeśli tylko o 10%, to już oznacza 700 tysięcy tak bardzo potrzebnych mieszkań oraz odpowiednio większy potencjał przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PosełZygmuntKubicki">Pamiętamy dobrze, jakie szkody poczyniła gospodarce między innymi nieracjonalna polityka inwestycyjna lat siedemdziesiątych. W tym czasie w całym świecie rozpoczął się kryzys surowcowy i paliwowy, połączony z recesją gospodarczą. Ceny surowców i paliw rosły żywiołowo z roku na rok o kilkadziesiąt i więcej procent. Gospodarka światowa zareagowała przyhamowaniem inwestowania wobec braku popytu na wyroby przemysłowe. W tym samym czasie kierownictwo gospodarcze naszego kraju rzuciło hasło zbudowania drugiej Polski za zagraniczne kredyty. Co z tego wyszło, dobrze wiemy. Gorzkie owoce tej polityki zbieramy do dnia dzisiejszego i będziemy zbierać jeszcze nie wiadomo jak długo.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PosełZygmuntKubicki">Obywatele Posłowie! Na początku lat osiemdziesiątych występowało również wiele nieprawidłowości w omawianej dziedzinie polskiej gospodarki. Jak mówił poseł sprawozdawca rządowego raportu o wynikach realizacji reformy gospodarczej w 1983 r. „powodów do szczególnego niepokoju dostarcza wciąż jeszcze niska efektywność procesów inwestycyjnych, znaczne przekraczanie kosztów, niska dyscyplina inwestowania. Powinno to skłaniać do wprowadzenia radykalnych zmian w tym zakresie”. Niestety nie skłoniło. Oto jeden przykład z tego okresu z dziedziny tzw. inwestycji zaniechanych. Brak racjonalnego działania spowodował, że pomimo wydanych decyzji rządowych o zaniechaniu ich realizacji, pochłonęły one znaczne ilości nakładów finansowych i środków materialnych, których tak wówczas brakowało gospodarce. Kontrola NIK przeprowadzona w 1984 r., wykazała, że „niektórzy inwestorzy kontynuowali lub podejmowali działania w celu realizacji inwestycji zaniechanych przy pomocy dotacji i kredytów pod pozorem robót zabezpieczających. Dotacje te były udzielane przez organy założycielskie”. Najwyższa Izba Kontroli ostrzegała, że spowoduje to dalszą dekoncentrację frontu inwestycyjnego. Tak się też stało.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PosełZygmuntKubicki">Na potrzebę zracjonalizowania polityki inwestycyjnej i poprawę efektywności działalności inwestycyjno-budowlanej zwracała uwagę sejmowa Komisja Budownictwa poprzedniej kadencji w Swojej opinii z czerwca 1985 r. Krytykowała podejmowanie inwestycji budowlanych, zwłaszcza produkcyjnych bez dostatecznego wykorzystania możliwości zwiększenia produkcji na przykład przez zmiany technologiczne lub modernizację parku maszynowego. Taki sposób działania przyjęto od lat w krajach wysoko rozwiniętych. Na inwestycje modernizacyjne oraz na wymianę maszyn i urządzeń przeznacza się w tych krajach 75% nakładów inwestycyjnych, a tylko 25% na budowę nowych obiektów. Uzasadniane to jest między innymi wymogami rewolucji naukowo-technicznej, w rezultacie której następuje co 5 lat zmiana technologii na nowocześniejsze. U nas struktura nakładów pod tym względem nadal odbiega bardzo daleko od tendencji światowych.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#PosełZygmuntKubicki">Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 1987 r. 74,9% ogółu nakładów inwestycyjnych przeznaczono na budownictwo inwestycyjne, a 25,1% na zakupy nie związane z budownictwem inwestycyjnym, a więc proporcje są dokładnie odwrotne. Gdyby ta struktura się zmieniła, część materiałów budowlanych i potencjału budowlanego mogłaby służyć zwiększeniu budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#PosełZygmuntKubicki">Wysoki Sejmie! Problematyka inwestycji budowlanych w marcu br. była przedmiotem obrad Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej. Byłem koreferentem tego tematu. W wyniku krytycznej oceny Sytuacji Komisja uchwaliła dezyderat, w którym Stwierdziła między innymi, że od wielu lat działalność inwestycyjno-budowlana jest jedną z najsłabszych dziedzin gospodarki narodowej. Wskutek niesprawności jej funkcjonowania gospodarka ponosi znaczne straty, wynikające między innymi z bezproduktywnego zamrażania na wiele lat bilionowych nakładów finansowych i materiałowych i niewspółmiernie długich cykli realizacji inwestycji zwłaszcza przemysłowych w Stosunku do innych krajów — przykładowo w Niemieckiej Republice Demokratycznej przeciętny okres realizacji inwestycji w przemyśle wynosi około 20 miesięcy, W Polsce w 1986 r. wynosił 65 miesięcy. W związku z taką sytuacją Komisja uznała za konieczne, aby w wyniku przewidzianej weryfikacji programu inwestycyjnego NLPSG na lata 1986–1990 doprowadzić do znacznego ograniczenia liczby równocześnie realizowanych zadań inwestycyjnych. Powinno to przyczynić się do koncentracji nakładów i środków oraz potencjału Wykonawczego budownictwa, a przez to — skrócenia cykli realizacji inwestycji zwłaszcza przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#PosełZygmuntKubicki">W odpowiedni z 26 kwietnia 1988 r. Komisja została poinformowana, że „w ramach prac nad korektą planu inwestycyjnego na lata 1986–1990 przewiduje się pewne ograniczenia ilości realizowanych inwestycji. Ograniczenia te będą dotyczyły głównie inwestycji centralnych oraz innych, finansowanych z udziałem środków budżetowych. Nie należy się natomiast spodziewać znacznego ograniczenia ilości zadań podjętych samodzielnymi decyzjami przedsiębiorstw”. Komisja nie przyjęła tej odpowiedzi. Z ponownej odpowiedzi z lipca br. dowiedziała się, że „na podstawie ustawy o nadzwyczajnych uprawnieniach dla Rządu zostały wprowadzone zakazy rozpoczynania inwestycji kubaturo oraz wydatkowania środków z funduszu rozwoju na rozpoczynanie nowych zadań inwestycyjnych w przypadku opóźnień realizacji inwestycji kontynuowanych, a także na modernizację i wyposażenie budynków biurowych. Zakazy powinny wydatnie przyczynić się do poprawy sytuacji w tym zakresie. Przewiduje się zwłaszcza — czytamy w tej drugiej odpowiedzi — zahamowanie dalszego rozszerzenia frontu inwestycyjnego, a także koncentrację środków rzeczowych i finansowych przyspieszeniu tempa realizacji inwestycji już rozpoczętych, w tym szczególnie na kończenie i przekazywanie do eksploatacji nowych zdolności produkcyjnych i usługowych”. Oby tylko te zakazy były w praktyce przestrzegane.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#PosełZygmuntKubicki">Potrzeba było więc nadzwyczajnych uprawnień, aby zwyczajne procesy gospodarcze mogły przebiegać prawidłowo. Potwierdza to ocenę o nieskuteczności systemowych rozwiązań w zakresie porządkowania polityki inwestycyjno-budowlanej. A ta kuleje od kilkudziesięciu lat. Cała nadzieja na poprawę w stwierdzeniu zawartym w referacie Biura Politycznego na VIII Plenum KC PZPR, że plan konsolidacji gospodarki narodowej na lata 1989–1990 ma dokonać gruntownej rewizji programu inwestycyjnego w celu uwolnienia jak największej ilości środków dla rynku i rozwoju produkcji dóbr konsumpcyjnych. Społeczeństwo przyjmie taki plan z ulgą, bo przecież nadmierne obciążenie dochodu narodowego niesprawnie realizowanymi inwestycjami budowlanymi kładzie się cieniem na poziomie życia narodu.</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#PosełZygmuntKubicki">Wysoka Izbo! Sejm i jego komisje, jak wynika z przytoczonego przeze mnie na wstępie cytatu, od dziesiątków lat zwracały uwagę Rządowi na nieprawidłowości występujące w polityce inwestycyjnej i w przebiegu procesów inwestycyjno-budowlanych. Nie jest zadaniem Sejmu podpowiadanie sposobów rozwiązywania problemów. To jest zadanie Rządu. Nadeszła już ostateczna pora, aby podjęte zostały i wdrożone mądre i zdecydowane działania, które zakończą wreszcie wieloletnie, mało efektywne dyskusje, przynoszące tak oczekiwany przez wszystkich przełom w tej niezwykle istotnej dziedzinie gospodarki narodowej. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Lista mówców została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#Marszałek">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#Marszałek">Proszę obecnie sekretarza posła Romana Menczewicza o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">Bezpośrednio po zarządzeniu przerwy w obradach Sejmu odbędą się posiedzenia Klubów Poselskich: Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — w sali kolumnowej; Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego — w sali 106 fan. Krajowej Rady 'Narodowej; Stronnictwa Demokratycznego — w sali 101 im. Ignacego Daszyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Obecnie zarządzam 30-mi.nutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 20 min. 30 do godz. 21)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#Marszałek">Proszę o zabranie głosu Prezesa Rady Ministrów prof. Zbigniewa Messnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Z dużą uwagą przysłuchiwałem się dzisiejszej dyskusji. Było w niej wiele głosów krytycznych, ale były też głosy, które pokazywały częściowo osiągnięcia Rządu, jak również okoliczności! i trudności, w których Rząd pracował.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#PrezesRadyMinistrówZbigniewMessner">Chciałem za wszystkie te głosy podziękować, ale równocześnie chciałem podkreślić jeszcze raz, że głosy krytyczne, które występowały w dniu dzisiejszym również występowały na poprzednich posiedzeniach Sejmu, na posiedzeniach komisji. Poza tym Komisja, która przedłożyła swoje sprawozdanie, zawarła wiele krytycznych uwag pod adresem Rządu. Nie możemy bagatelizować również opinii społecznej. W związku z tym jeszcze raz zwracam się, w imieniu racji stanu, w imieniu racji naszego państwa, nadrzędnych celów naszego państwa, w obecnej sytuacji, proszę o przyjęcie dymisji Rządu. Rozwiąże to wiele problemów. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#Marszałek">W swoim wystąpieniu Prezes Rady Ministrów zgłosił ustąpienie Rządu, co podtrzymał jeszcze raz w końcowym wystąpieniu.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#Marszałek">Przed przystąpieniem do głosowania przypominam, że zgodnie z art. 31 i 79 regulaminu, Sejm powołuje Rząd bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#Marszałek">Stwierdzam, że w posiedzeniu bierze udział wymagana liczba posłów.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#Marszałek">Głosujemy jedynie przez podniesienie ręki.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#Marszałek">W związku z głosowaniem w sprawie odwołania Rządu zarządzam obliczanie głosów.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#Marszałek">Proszę obywateli posłów sekretarzy: Jacka Bugańskiego, Helenę Chodkowską, Grażynę Janus, Wiesławę Góźdź, Romana Menczewicza i Jacka Piechotę, aby po zarządzeniu głosowania dokonali obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#Marszałek">Proszę obywateli postów sekretarzy o zajęcie ustalonych miejsc w sali, w celu obliczenia głosów w poszczególnych sektorach.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#Marszałek">Proszę Obywateli Posłów o trzymanie podniesionych rąk przy głosowaniu przez czas umożliwiający posłom sekretarzom obliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#Marszałek">Proponuję podjęcie przez Sejm następującej uchwały:</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#Marszałek">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, w związku ze zgłoszonym przez Prezesa Rady Ministrów ustąpieniem Rządu, na podstawie art. 37 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, odwołuje Radę Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#Marszałek">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem tej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#Marszałek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#Marszałek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#Marszałek">Kto się wstrzymał od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#Marszałek">Proszę o przekazanie głosów w celu dokonania obliczenia.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#Marszałek">Ogłaszam wynik głosowania: za uchwałą głosowało 359 posłów; przeciw — 1 poseł; 17 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-77.18" who="#Marszałek">Stwierdzam, że Sejm odwołał Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-77.19" who="#Marszałek">W związku z odwołaniem Rządu, proponuję podjęcie następującej uchwały.</u>
          <u xml:id="u-77.20" who="#Marszałek">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, w związku z odwołaniem Rządu, powierza Rządowi w dotychczasowym składzie dalsze pełnienie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów”. Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem tej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-77.21" who="#Marszałek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-77.22" who="#Marszałek">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-77.23" who="#Marszałek">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-77.24" who="#Marszałek">Stwierdzam, że Sejm uchwałę podjął.</u>
          <u xml:id="u-77.25" who="#Marszałek">Komisja Nadzwyczajna do kontroli wdrażania reformy gospodarczej przedstawiła projekt uchwały zawarty w druku sejmowym nr 372.</u>
          <u xml:id="u-77.26" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-77.27" who="#Marszałek">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem tej uchwały zechce podnieść rękę?</u>
          <u xml:id="u-77.28" who="#Marszałek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-77.29" who="#Marszałek">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-77.30" who="#Marszałek">Kto się wstrzymał od głosowania? 3 posłów.</u>
          <u xml:id="u-77.31" who="#Marszałek">Stwierdzam, że Sejm podjął uchwałę.</u>
          <u xml:id="u-77.32" who="#Marszałek">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-77.33" who="#Marszałek">Informacja o treści złożonych interpelacji oraz o treści nadesłanych odpowiedzi na interpelacje zawarta jest w doręczonym obywatelom posłom druku sejmowym nr 374.</u>
          <u xml:id="u-77.34" who="#Marszałek">Proszę sekretarza posła Romana Menczewicza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">W dniu dzisiejszym, to jest 19 września bezpośrednio po zakończeniu obrad Sejmu, odbędą się:</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— wspólne posiedzenie Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej — w sali nr 106 im. Krajowej Rady Narodowej;</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Komisji Skarg i Wniosków — w saloniku — nr 75, wejście z sali kolumnowej.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">W dniu jutrzejszym, to jest 20 września odbędą się:</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Komisji Edukacji Narodowej i Młodzieży — godz. 9, sala nr 106 im. Krajowej Rady Narodowej;</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Komisji Górnictwa i Energetyki — godz. 9, sala nr 118 im. Konstytucji 3 Maja;</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych — godz. 9, sala nr 197 im. Adolfa Warskiego;</u>
          <u xml:id="u-78.7" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— wspólne posiedzenie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Prac Ustawodawczych — godz. 9, sala kolumnowa;</u>
          <u xml:id="u-78.8" who="#SekretarzposełRomanMenczewicz">— posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich — godz. 11, górna palarnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Na tym kończymy 37 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Prac Sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#Marszałek">O terminie następnego posiedzenia zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 15)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>