text_structure.xml
342 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10. min. 5.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Marszałek Sejmu Jan Dembowski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Dzisiejszy dzień poświęcamy dyskusji nad sprawą Planu 5-letniego. Dotąd zapisanych jest do głosu 33 mówców.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Jako pierwsza ma głos poseł woj. łódzkiego Jadwiga Prawdzicowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Wysoki Sejmie! U podstaw życia społeczno-gospodarczego leży, jak wiemy, postęp w pełnym tego słowa znaczeniu oraz praca człowieka, uwarunkowana jego kwalifikacjami, umiejętnościami i zdolnościami organizacyjnymi. Tym elementom towarzyszy zainteresowanie materialne.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Faktem istniejącym dotychczas w naszym społecznym życiu — pomimo przeznaczenia na ten cel w budżetach znacznych środków finansowych — było drugoplanowe traktowanie usług z dziedziny socjalnej. Błąd tkwił w tym, że nie widzieliśmy związku między wynikami pracy służby zdrowia a wydajnością pracy w produkcji. Może również dlatego w ubiegłym okresie licznych wypaczeń naszego życia społecznego i kulturalnego sprawy związane z zachowaniem i przywracaniem zdrowia nie zawsze znajdowały właściwe zrozumienie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Nie będzie przecież przesadą stwierdzenie, że wydajność pracy, a nawet sprawność umysłowa, potrzebna do każdego rodzaju zawodu, jest uzależniona od stopnia zdrowotności społeczeństwa — nad czym pracuje socjalistyczna służba zdrowia.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Formy współczesnego życia wybitnie się zmieniły, a szybkie tempo dokonujących się przemian zmienia również jakość i ilość potrzeb, co szczególnie widoczne jest w zakresie potrzeb opieki lekarskiej naszej wsi, gdzie nie tylko w obrazach nędzy i opuszczenia, opisywanych przez naszych klasyków, zdrowie, rodność i umieralność pozostawione były znachorom i babkom.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Stawiam przed Ministerstwem Zdrowia, radami narodowymi jako sprawę pilną podniesienie w pięciolatce poziomu opieki zdrowotnej nad ludnością wiejską. Zdajemy sobie sprawę, że w pierwszych latach powojennych służba zdrowia na wsi rozwijała się żywiołowo, zakładano placówki tam, gdzie był lokal, tam gdzie chciał się osiedlić lekarz czy położna — bez uwzględnienia istotnych potrzeb ludności.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Prawdą jest, że Ministerstwo Zdrowia w ostatnich latach zrobiło dużo. Mamy już przeszło 1.100 ośrodków zdrowia i 1.340 punktów zdrowia. Planowo przebiega rozwój izb porodowych, systematycznie otwierane są punkty apteczne na wsi; może tylko z powodu braku odpowiednich lokali zbyt powoli postępuje uruchomianie izb chorych.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Trudności są duże. Choć sieć placówek lecznictwa otwartego na wsi liczbowo okazuje stały wzrost, to nie zawsze jest dobrze z jakością. Zbyt często za szyldem „Ośrodek Zdrowia” mieści się placówka obsadzona w najlepszym razie przez dojeżdżającego lekarza lub nawet tylko felczera. W tych warunkach nie jest zapewniona należyta pomoc dla obłożnie chorych, a na zupełnie niedostatecznym poziomie postawiona jest na wsi profilaktyka, w zakresie której personel pozbawiony fachowego nadzoru lekarza przeważnie jest bezradny.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Trudnością wymagającą przezwyciężenia jest brak na wsi dobrych budynków zarówno na placówki zdrowia, jak i mieszkania dla personelu służby zdrowia. Również jeżeli lekarze w mieście uskarżają się na brak środków lokomocji, to na wsi brak samochodów, a nawet rowerów dla potrzeb służby zdrowia wielokrotnie uniemożliwia niesienie pomocy chorym w nagłych wypadkach przy jakże jeszcze często 20–30 km odległościach od placówek zdrowia. Chroniczny brak narzędzi lekarskich oraz ich niedostateczna jakość muszą być usunięte w jak najbliższym czasie, i to we wszystkich placówkach zdrowia, nie tylko w mieście, ale i na wsi. Niezbędne również jest udostępnienie urządzeń laboratoryjnych każdemu ośrodkowi zdrowia.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Niektóre rady narodowe winny bardziej wnikliwie spełniać obowiązek remontu budynków i lokali placówek służby zdrowia, gdyż zbyt często jeszcze widzimy istniejącą skłonność do mało chwalebnego pomniejszania potrzeb, roli i zadań służby zdrowia na wsi. Nieco więcej gospodarczej życzliwości wobec potrzeb placówek i samej służby zdrowia umożliwi między innymi, że poprzez ofiarne czyny społeczne rozwiązywać będziemy wiele zadań, uprzednio kwitowanych krótko: to się zrobić nie da. Przy realizacji zadań w Planie 5-letnim nie możemy zapominać, że w terenach wiejskich racjonalnie planowana sieć placówek służby zdrowia musi się opierać na potrzebach ludności. Powiatowe wydziały zdrowia winny przez właściwą rejonizację wsi usunąć w Planie 5-letnim tak zwane „białe plamy”, odpowiadające tym okręgom wiejskim, w których ludność nie ma żadnej opieki zdrowotnej, a chłopi do lekarza jeżdżą po 20 i 30 km.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Zarówno wydziały zdrowia, jak i czynniki społeczne muszą energicznie walczyć o likwidację „pustych” rejonów przez zakładanie ośrodków lub punktów zdrowia w rejonach dotychczas pustych, bez placówek służby zdrowia. Przy właściwej trosce zadanie winno być wykonane tym łatwiej, że w Planie 5-letnim przewidujemy zorganizowanie prawie 2000 wiejskich rejonów lekarskich, kierując przy tym do pracy w placówkach wiejskich po 200 lekarzy rocznie. Od Ministerstwa Zdrowia i działaczy terenowych zależy zobowiązanie prezydiów rad narodowych i wydziałów zdrowia, by w pięciolatce powodować osiedlanie się na wsi w każdym powiecie corocznie przynajmniej po jednym lekarzu medycyny. Jak konieczne jest wyzbycie się bierności w stosunku do potrzeb lecznictwa chłopów stwierdza fakt, że wskutek lekkomyślnych zaniedbań niektórych rad narodowych w ubiegłym roku osiedliło się na wsi przeszło 100 lekarzy mniej niż planowano.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Przez stworzenie bodźców moralnych i finansowych należy usuwać niechęć personelu fachowego, zwłaszcza lekarzy, do osiedlania się na wsiach. Na wsi niewątpliwie warunki pracy są cięższe niż w mieście. Powiedzmy otwarcie: dotychczas młodzi lekarze, felczerzy czy inni pracownicy „puszczani” byli na wieś, jak narybek do wody: pływaj i radź sobie sam. Obserwujemy, że po osiedleniu na wsi nikt się nie interesuje, by pomóc służbie zdrowia w rozwiązywaniu nowych problemów na odległej wsi. Nie przyjeżdża do nich dosłownie nikt z instruktarzem i wskazaniami, jak wybrnąć z niektórych początkowych trudności, przerażających niedoświadczonego lekarza, który prosto z uczelni poszedł na wieś. Nie wystarcza tylko skierować lekarza na wieś, trzeba przynajmniej przez pierwszy rok pracy otoczyć go szczególną opieką i pomocą. Trudno bowiem wymagać, by młody skierowany na wieś lekarz posiadał dostateczne doświadczenie z zakresu pediatrii, położnictwa, interny i chirurgii w zakresie potrzebnym dla pracy na wsi.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">W ostatnich latach stopniowo wzrastała ilość doszkalanych lekarzy wiejskich na kursach organizowanych przez Instytut Doszkalania i Specjalizacji Kadr Lekarskich we Wrocławiu i Instytut Medycyny Pracy i Higieny Wsi w Lublinie. Poważną przeszkodą w szkoleniu jest brak zastępstw dla lekarzy wiejskich na czas szkolenia oraz niechęć niektórych lekarzy spowodowana utratą zarobków z prywatnej praktyki.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Najpowszechniejszą formą doszkalania, zwłaszcza lekarzy młodych, są dojazdy jeden raz w tygodniu do szpitali powiatowych. Jednak doszkalanie w szpitalach powiatowych jest nie wszędzie zorganizowane i mało kiedy prowadzone planowo i dobrze. Dyrektor szpitala w obecnym układzie na przeszkalanie dojeżdżających wiejskich lekarzy ma mało czasu. Dojeżdżający raz w tygodniu lekarz doszkalany jest na wybranym przez siebie oddziale, za mało szkoli się w sprawach drobnej chirurgii — niezwykle potrzebnej dla pracy na wsi, za mało omawiane są z nim przypadki chorych z terenu wsi skierowanych do szpitala. Pielęgniarki wiejskie latami całymi do szpitala na przeszkolenie nie są kierowane.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Dużą trudność specjalnie dla personelu wiejskiego tworzy brak podręczników fachowych. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich winien możliwie szybko opracować i wydać podręczniki dla użytku służby zdrowia na wsi.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Należy również umożliwić lekarzom wiejskim śledzenie postępu wiedzy medycznej przez ułatwienie nabywania zagranicznych fachowych książek i czasopism. Dla pogłębienia doświadczenia lekarze pracujący np. odcinku sanitarno-epidemiologicznym winni mieć ułatwienie w odbywaniu praktyki szpitalnej, szczególnie w oddziałach zakaźnych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Omawiane ułatwienia w pogłębianiu wiedzy medycznej winny częściowo niwelować niechęć służby zdrowia do osiedlania się na wsi. Trzeba, abyśmy w tym celu zwrócili większą uwagę również na bodźce ekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Wiemy, jak dużą trudność dla całej służby zdrowia stanowi brak mieszkań na wsi. Aby temu choć częściowo zaradzić, służba zdrowia winna być objęta akcją budownictwa indywidualnego. Postuluję w tym miejscu, aby dla lekarza osiedlającego się na wsi stworzyć zasiłek osiedleniowy, z którego by mógł otrzymać częściowo materiały budowlane dla wybudowania domu rodzinnego. Należy również ustawowo objąć pracowników służby zdrowia przydziałami opału — węgla.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Należy szybko uregulować, nie rozwiązaną dotychczas, sprawę środków lokomocji dla wiejskiej służby zdrowia przez udostępnienie lekarzom pracującym na wsi możliwości kupna motocykli ewentualnie samochodów, a do użytku operatywnie pracujących pielęgniarek dostarczyć rowery oraz komplety ubrań ochronnych (buty gumowe, płaszcze gumowe, kożuchy na zimę itp.).</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Należy ostatecznie uregulować płace za pracę w dni świąteczne i w godzinach nocnych, płacić za godziny nadliczbowe w izbach chorych i izbach porodowych oraz pielęgniarkom pracującym w pediatrii dać specjalne dodatki za ich szczególnie ciężką pracę.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">W uwzględnieniu trudnych warunków postuluję dodatek specjalny do wynagrodzeń lekarzom. i personelowi pracującemu na wsi.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Jest nam wszystkim wiadoma powszechna bolączka służby zdrowia, wynikająca z niedostatecznej ilości samochodów sanitarnych. Cierpią na to zarówno wieś, jak i miasto. Faktem jest, że od 1952 do 1955 r. nie było przydziałów sanitarek dla służby zdrowia. Służba zdrowia ma dotąd w eksploatacji sanitarki dostarczone jeszcze w ramach UNRRA, niektóre z nich mają ogólny przebieg ponad 500 tys. kilometrów. Katastrofalny stan w tym zakresie ratowało Ministerstwo Zdrowia przeróbkami innych samochodów na sanitarki we własnych warsztatach. Trzeba, aby Ministerstwo Przemysłu Maszynowego przystąpiło jak najprędzej do krajowej produkcji sanitarek. Musimy w 1957 r. doprowadzić do posiadania w każdym powiecie w Polsce stacji Pogotowia Ratunkowego, czego nie można dokonać bez sanitarek. Obecnie prawie 40 powiatów w Polsce nie ma jeszcze stacji Pogotowia Ratunkowego.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Stosując praktycznie proces demokratyzacji i decentralizacji należy usunąć przyczyny trudności wiejskich placówek zdrowia, które to trudności są spowodowane brakiem własnych budżetów. Dotychczas wciąż jeszcze placówki zdrowia, znajdujące się na terenach gromadzkich rad narodowych, mieszczą się we wspólnych budżetach powiatowych wydziałów zdrowia jako „lecznictwo otwarte”.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Nie mogą mieć miejsca fakty zaopatrywania placówek służby zdrowia na wsi w 1 kg mydła na pół roku, co jest wynikiem niskich norm na wydatki tzw. rzeczowe. Wytwarzające się niekiedy z tego powodu skandaliczne niechlujstwo musi być usunięte.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Szczególnie na wsi należy pamiętać o realizacji przysłowia „lepszy przykład niźli rada”. Przodować winien społeczny aktyw Polskiego Czerwonego Krzyża, zgrupowany w 8 tysiącach kół wiejskich z przeszło 180 tysiącami członków. Poza tym PCK przeszkolił w ramach masowego szkolenia sanitarnego na wsi przeszło 380 tysięcy młodzieży i dorosłych oraz zorganizował społeczne posterunki sanitarne. Tym wspaniałym osiągnięciom brak jednak fachowej opieki służby zdrowia. Nieliczni lekarze na wsi przeciążeni są chorymi i na oświatę sanitarną brak im czasu. Z tego też powodu wynikają zaniedbania w dziedzinie profilaktyki oraz w dziedzinie prac sanitarno-epidemiologicznych, które rzutują poważnie na obniżenie zdrowotności mieszkańców wsi oraz na śmiertelność niemowląt i dzieci. Obrazują to następujące przykłady: w Polsce wskaźnik umieralności niemowląt wynosi 8,2, w Czechosłowacji 3,4 a w Szwecji — w kraju o wysokich osiągnięciach sanitarnych — wskaźnik umieralności niemowląt jest najniższy w skali światowej.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Aby w Planie 5-letnim podnieść stan zdrowotności na wsi, należy usunąć zaniedbania w systematycznych badaniach okresowych, w pełni wprowadzić szczepienia BCG — anty-gruźlicze, podnieść stan sanitarny w wiejskich sklepach, piekarniach, masarniach, gospodach. Należy podnieść stan sanitarny mieszkań i obejść gospodarskich, wiejskich żłobków, przedszkoli i szkół, podnieść higienę udoju mleka, jak również zlewni mleka. Konieczne jest zorganizowanie stałych punktów szczepień ochronnych, prowadzenie badań radiologicznych chłopów, kobiet i dzieci, wykorzystywanie w większym niż dotychczas stopniu posterunków PCK. Należy spowodować wydzielenie godzin pracy lekarzy wiejskich, położnych i pielęgniarek na działalność sanitarno-profilaktyczną w powiązaniu z higieną szkolną i działalnością „szkół matek”, zobligować Ministerstwo Handlu, Ministerstwo PGR i Ministerstwo Rolnictwa do zagwarantowania funduszów na budowę i remonty studzien z dobrą wodą.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Za cały ogrom powyższych prac odpowiedzialne są wiejskie ośrodki zdrowia i dlatego do najlepiej działających należałoby wprowadzić lekarzy-asystentów.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Nauczona dotychczasowym doświadczeniem, jestem przeciwna akcyjności zadań sanitarno-porządkowych na wsi, organizowanych corocznie w okresie miesięcy: marca, kwietnia i maja i dlatego postuluję, aby w Planie 5-letnim praca ta była traktowana jako praca całoroczna, systematyczna, ujęta planem, a udokumentowana wynikami. W Planie 5-letnim powinniśmy dążyć do tego, aby rady narodowe włączały się energiczniej do praktycznego szerzenia i stosowania oświaty sanitarnej oraz zapobiegania chorobom na wsi.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Mało wiemy o tym, jak w różnych częściach naszego państwa kształtuje się wśród ludności wiejskiej zagadnienie zdrowotne i sanitarne. Zarówno służba zdrowia, rady narodowe, jak i działacze społeczni, a nawet państwo jako takie — odczuwamy brak naukowej oceny stanu zdrowotnego wsi. Wydaje mi się, iż Ministerstwo Zdrowia, a przede wszystkim Instytut Medycyny Pracy i Higieny Wsi w Lublinie, przy współdziałaniu innych instytutów higieny pracy, winien opracować naukową ocenę stanu zdrowotnego chłopów polskich. Wszystkie akademie medyczne na pewno okażą pomoc choćby za pośrednictwem organizowanych na wsiach naukowo-społecznych obozów lekarskich.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Z terenu woj. łódzkiego możemy zasygnalizować, iż od szeregu lat na terenie wsi w okresie wakacyjnym organizowane społeczno-naukowe obozy lekarskie nie tylko dokonują bardzo wnikliwego przebadania ludności wiejskiej, ale przez kilkutygodniowy kontakt z ludnością powodują, że stan sanitarny tych osiedli, zdrowotność, zagadnienie prawidłowego żywienia człowieka, tak mocno zaniedbane w kraju, stają się własnością ludności wiejskiej. Rzutuje to również na podniesienie zdrowotności naszej wsi.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Do walki o zdrowie dziecka i ludności, o zdrowie chłopstwa pracującego musi stanąć cały naród, by pracownikom służby zdrowia przyjść z pomocą w realizacji Planu 5-letniego. W pięciolatce będziemy realizować sojusz robotniczo-chłopski również walką o zdrowie robotników i chłopów.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#PosełPrawdzicowaJadwiga">Pamiętajmy: od zdrowia zależy produkcja, od produkcji nasz dobrobyt, a z dobrobytem związana jest kultura i twórcza siła gwarantująca rozwój naszej suwerennej ukochanej Ojczyzny — Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. warszawskiego Marian Jaworski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełJaworskiMarian">Wysoki Sejmie! W dyskusji nad ustawą o Planie 5-letnim pragnę poruszyć trzy zagadnienia, wiążące się ze sobą i od siebie współzależne, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PosełJaworskiMarian">1) uwagi i propozycje do przewidywanych nakładów na rolnictwo w Planie 5-letnim;</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PosełJaworskiMarian">2) uwagi w sprawie spółdzielni produkcyjnych;</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PosełJaworskiMarian">3) uwagi na temat socjalistycznej demokratyzacji w odniesieniu do wsi, czyli szeregu reform w systemie organizacji rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PosełJaworskiMarian">W sprawie przewidywanych nakładów inwestycyjnych na rolnictwo w ciągu pięciolecia należy sądzić, że suma nakładów inwestycyjnych w kwocie 40 miliardów 230 mln zł wobec 17 miliardów 350 mln w ubiegłym 6-letnim planie, stanowiąca 12,1% całości nakładów gospodarki narodowej, nie jest zbyt mała i nie może być wyższa z uwagi na ograniczone możliwości państwa. Skoro jednak nie można tej sumy powiększyć, należałoby ją jak najbardziej właściwie rozdysponować.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PosełJaworskiMarian">I tak: po pierwsze — w odniesieniu do nakładów na PGR-y wydaje się konieczne przeanalizować możliwość zmiany systemu inwestowania w kierunku wprowadzenia metody kredytowania, zamiast dotowania. Wpłynie to wyraźnie na wzrost oszczędności, gospodarności, prawidłowości i celowości planowania itd.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PosełJaworskiMarian">Po drugie — elementarnym i niezbędnym warunkiem szybkiego poprawiania wydajności i osiągnięcia rentowności gospodarstw jest przy jęcie zasady możliwie najpełniejszej samodzielności każdego większego państwowego gospodarstwa rolnego lub niedużego zespołu PGR. Jest bowiem absolutnie niesłuszną, bo nieekonomiczną, metoda decydowania i kierowania gospodarstwem rolnym przez ludzi z dala od tego gospodarstwa, nie tkwiących w samym gospodarstwie. Im szybciej ta zasada zostanie zrealizowana, tym szybciej będą osiągane lepsze wyniki. Konieczne jest przy tym, oczywiście, przeanalizowanie problemu optymalnej wielkości gospodarstwa w różnych rejonach kraju.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PosełJaworskiMarian">I trzecia sprawa, z tym związana — rozwiązanie zagadnienia fachowych kadr rolników-specjalistów zatrudnionych w każdym gospodarstwie PGR.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PosełJaworskiMarian">To są najistotniejsze problemy, według mnie, od rozwiązywania których zależy prawidłowy rozwój państwowych gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PosełJaworskiMarian">Natomiast jeśli chodzi o strukturę nakładów inwestycyjnych Ministerstwa Rolnictwa, należałoby tu dokonać poważniejszych zmian.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PosełJaworskiMarian">Na POM-y przewiduje się 9 miliardów 540 mln zł. Jestem za utrzymaniem POM-ów, sądzę bowiem, że będą bardzo pożyteczne w rozwoju rolnictwa, jeżeli doprowadzi się do przekształcenia POM w samodzielne i samowystarczalne przedsiębiorstwa usługowe, pracujące na rozrachunku gospodarczym, jeżeli uwolni się je z pęt przepisów biurokratycznych i od nadmiaru służby administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PosełJaworskiMarian">W związku z bardzo słusznymi decyzjami zaopatrywania w maszyny, łącznie z traktorami, bezpośrednio spółdzielni produkcyjnych, zespołów chłopskich i pojedynczych gospodarstw, funkcja i profil POM-u w perspektywie powinny ulec zmianom. POM powinien stać się solidną, dobrze wyposażoną bazą remontową, POM będzie instalował urządzenia mechanizujące procesy produkcji, np. hodowlanej, POM będzie wykonywał roboty w zakresie małej elektryfikacji, konserwacji instalacji i urządzeń elektrycznych i — co jest niezwykle ważne — zajmie się wykorzystaniem energii elektrycznej w produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PosełJaworskiMarian">Natomiast wszelkie funkcje o charakterze administracyjnym w stosunku do spółdzielni produkcyjnych powinny być POM-om odjęte.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PosełJaworskiMarian">Stąd też suma przeszło 9,5 miliarda zł, z której 2 miliardy 260 mln przewiduje się na budownictwo w POM-ach, powinna być zmniejszona. Na budownictwo to wystarczy orientacyjnie kwota około 500 do 700 mln zł. Również sumę 7 miliardów 280 mln zł, przewidzianą na zakup maszyn i urządzeń, powinno się zmniejszyć do ok 1,5 miliarda zł i przeznaczyć przede wszystkim na wyposażenie warsztatów remontowych i zakup niektórych większych maszyn. Zwolniłoby się tym sposobem ok. 7 miliardów zł wraz z pokryciem materiałowym: w materiałach budowlanych na ponad 1,5 miliarda zł i w maszynach rolniczych na ponad 5 miliardów zł. Zwolnione w ten sposób materiały budowlane należałoby przesunąć na cele gospodarki spółdzielczej i indywidualnej, szczególnie na Ziemiach Odzyskanych.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PosełJaworskiMarian">Zwolnione zaś środki finansowe przeznaczyć na zwiększenie kredytów inwestycyjnych przede wszystkim dla spółdzielni produkcyjnych, a także dla gospodarstw indywidualnych, ze wskazaniem, że są to kredyty na zakup materiałów budowlanych i maszyn rolniczych. Kredyty te powinny być również użyte na zaopatrzenie w odpowiednie narzędzia dla uruchomienia przez spółdzielnie i chłopów indywidualnych produkcji materiałów budowlanych z miejscowych surowców.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PosełJaworskiMarian">Innym palącym problemem, nie uwzględnionym w projekcie Planu 5-letniego, jest — oprócz np. produkcji motorów elektrycznych — sprawa produkcji materiałów elektrotechnicznych, zwłaszcza instalacyjnych, niezbędnych do konserwacji urządzeń elektrycznych. W tej dziedzinie sytuacja przedstawia się podobnie jak w budownictwie na wsi — katastrofalnie. Dekapitalizacja urządzeń i instalacji elektrycznych postępuje zastraszająco. Zarówno w okresie wojny, jak i przez 12 lat powojennych, praktycznie żadne prace konserwacyjno-remontowe urządzeń elektrycznych na wsi nie były przeprowadzane. Przyczyny tego stanu należy szukać w dotkliwym braku materiałów, jak również w niedostatku sił fachowych (skutki likwidacji rzemiosła indywidualnego i słabość spółdzielczego). Szczególnie niebezpiecznie przedstawia się sytuacja na tym odcinku na Ziemiach Odzyskanych. W coraz większym stopniu praktykowane jest z konieczności wyłączanie z sieci poszczególnych gospodarstw. Są wypadki pożarów, a nawet śmierci. Niebezpieczeństwa te nie maleją, a przeciwnie pogłębiają się. Centralny Zarząd Elektryfikacji Rolnictwa w Ministerstwie Rolnictwa ma od dawna opracowane tej sprawie odpowiednie materiały i projekty.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PosełJaworskiMarian">I wreszcie niezwykle ważny problem ustalenia nowych zasad w zakresie stosunków ekonomicznych między wsią a państwem. Chodzi mianowicie o to, że z jednej strony obdarowujemy chłopów, a z drugiej państwo pobiera świadczenia w naturze. Wprawdzie obowiązkowe dostawy według zapowiedzi VIII Plenum KC PZPR mają być w przyszłości zniesione, ale nasuwają się pytania: czy nie byłoby słuszne np. podnieść opłaty za elektryfikację wsi do wysokości kosztów własnych państwa? Obecnie pobierane opłaty od chłopów wynoszą przeciętnie ok. 30% kosztów.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PosełJaworskiMarian">Czy nie byłoby wskazane podnosić stopniowo udział środków chłopskich w przeprowadzanych melioracjach szczegółowych łąk i gruntów ornych, przy równoczesnym udzielaniu chłopom zarówno na elektryfikację, jak i meliorację pomocy kredytowej? Obecnie udział chłopów w kosztach melioracji szczegółowych wynosi przeciętnie ok. 20%.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PosełJaworskiMarian">Czy nie byłoby słuszne urealnić ceny niektórych produkcyjno-inwestycyjnych materiałów przemysłowych, które obecnie sprzedaje się poniżej ich rzeczywistej wartości. Mam na myśli węgiel, materiały budowlane, nawozy sztuczne itp.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#PosełJaworskiMarian">W związku z tym, czy nie byłoby słuszne począwszy np. już od 1958 r. zacząć stopniowo obniżać wysokość obowiązkowych dostaw. Te same produkty rolnicze, z których zrezygnowalibyśmy w ramach obowiązkowych dostaw, mogłoby państwo nabyć po cenach rynkowych za sumy uzyskane dzięki urealnieniu cen artykułów przemysłowych i usług na rzecz wsi. W ten sposób zapoczątkowalibyśmy normalną praktykę w stosunkach ekonomicznych państwa ze wsią.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PosełJaworskiMarian">Należy w ogóle jak najszybciej przystąpić do opracowania programu, który by określał, w jaki sposób, kiedy i na jakich zasadach zostaną wprowadzone stosunki ekonomiczne w rolnictwie, tak aby uniknąć wstrząsów i niespodzianek, a chłopom stworzyć wyraźną perspektywę. Byłoby to poważnym czynnikiem w kierunku dalszej stabilizacji i aktywności w dążeniu do intensyfikacji rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#PosełJaworskiMarian">Przechodzę do sprawy spółdzielczości produkcyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#PosełJaworskiMarian">Obecna sytuacja w spółdzielniach produkcyjnych, jak Obywatelom Posłom niewątpliwie wiadomo, jest bardzo ciężka. Główną przyczyną zaistniałych tendencji do rozwiązywania się oraz faktów rozpadu niektórych spółdzielni, nieraz ocenianych jako zdrowe gospodarczo, była błędna polityka lat ubiegłych w odniesieniu do wsi w ogóle i do organizowania spółdzielni produkcyjnych w szczególności.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#PosełJaworskiMarian">Nie uważam za celowe absorbować Wysokiej Izby analizą tych błędów. Wielu spośród Obywateli Posłów dobrze pamięta, że przy organizowaniu szeregu spółdzielni produkcyjnych stosowano rozmaitego rodzaju przymus: ekonomiczny, moralno-polityczny, administracyjny, że nieraz działo się to wbrew zasadom praworządności, że narodzinom szeregu spółdzielni towarzyszył rozdźwięk i skłócenie z pozostającymi poza spółdzielnią chłopami, że powstawały one nieraz na jaskrawej krzywdzie chłopskiej (unieważnienia aktów nadania, umów dzierżawnych, niesprawiedliwej i niezgodnej z prawem wymiany gruntów). Jednocześnie nie wykazywano dbałości o najniezbędniejsze nieraz potrzeby w zaopatrzeniu materiałowym, w tworzeniu bazy techniczno-produkcyjnej w spółdzielniach, przy równoczesnym przeciążeniu poważnej części spółdzielni, szczególnie na ziemiach zachodnich, dostawami obowiązkowymi. Z drugiej zaś strony trwoniono środki państwowe do „smarowania” fikcyjnych spółdzielni, aby je za wszelką cenę utrzymać. Jeśli dodać do tego doprowadzoną do absurdu ingerencję w sprawy spółdzielni, wykluczającą samodzielność spółdzielców, to nie można się dziwić, że począwszy od XX Zjazdu KPZR skutki tych błędów narastają, a obecnie wystąpiły z tak wielką siłą.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#PosełJaworskiMarian">Pomijając olbrzymie straty materialne i moralne, sprawa jest tym bardziej przykra i smutna, że kilkuletni trud i ofiarność setek i tysięcy organizatorów terenowych, działających w dobrej wierze PZPR-owców, ludowców, bezpartyjnych, w wielu wypadkach poszedł na marne.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#PosełJaworskiMarian">Nie ulega przecież wątpliwości, że w obecnych warunkach świadomi i nieświadomi przeciwnicy spółdzielni produkcyjnych mają ułatwione zadanie i działają bez wątpienia ze zwiększoną aktywnością, tym bardziej, że aktywiści organizacji politycznych i rad narodowych w wielu wypadkach są zdezorientowani i bezradni.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#PosełJaworskiMarian">Chodzi obecnie o to, aby unikając błędów przeszłości, odrzucając skompromitowane metody, podjąć wysiłek w kierunku stworzenia realnych warunków dla rozwoju ruchu spółdzielczości produkcyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#PosełJaworskiMarian">Mówiąc o tendencjach do rozwiązywania i o faktach rozwiązywania się spółdzielni, powinniśmy ustalić, w czym jesteśmy zainteresowani, a czemu powinniśmy przeciwdziałać.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#PosełJaworskiMarian">Jesteśmy zainteresowani w tym, aby rozwój spółdzielczości produkcyjnej opierał się na spółdzielniach zdrowych. Stąd wniosek, że wszystkim spółdzielniom nie posiadającym żadnych warunków gospodarowania i możliwości rozwoju należy ułatwić rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#PosełJaworskiMarian">Natomiast trzeba uczynić wszystko, ażeby spółdzielnie posiadające obiektywne możliwości rozwojowe, a przede wszystkim odpowiednio dobranych członków, których łączy dążenie do wspólnego gospodarowania, utrzymać i umocnić.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#PosełJaworskiMarian">Z aktualnej praktyki wiemy, że zdarzają się w szeregu powiatów liczne fakty zarzucania zespołowej gospodarki przez spółdzielnie posiadające nawet dostateczną bazę ekonomiczną. Szkoda takich spółdzielni, szkoda tych środków, szkoda tego dorobku spółdzielców. Trzeba za wszelką cenę uświadomić te sprawy spółdzielcom, żeby zrozumieli, że rozwiązując wspólnotę tracą bardzo dobrą perspektywę, jaka się obecnie otwiera. Jeżeli jednak nie dadzą się przekonać, należy decyzję pozostawić im samym.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#PosełJaworskiMarian">Rozwiązanie spółdzielni pociąga za sobą obowiązek rzetelnego rozliczenia się z kredytów i powinności wobec państwa oraz między sobą. Dlatego konieczne jest przeprowadzenie analizy stanu gospodarczego spółdzielni, aby rozporządzając bilansem decydować ostatecznie na walnym zebraniu rozliczeniowym.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#PosełJaworskiMarian">Kiedy mowa o tym, jakim tendencjom nie powinniśmy przeszkadzać, a czemu przeciwdziałać musimy, nie można pominąć kwestii, kto tym spółdzielniom pomoże, doradzi przy rozstrzyganiu tych ważnych spraw. Obecnie niestety aktywiści bardzo niechętnie pokazują się w spółdzielniach, nawet w wypadkach, kiedy ich spółdzielcy o to proszą. Jest to zjawisko bardzo niepokojące, bo właśnie teraz obecność dobrych doradców jest szczególnie ważna i niezbędna.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#PosełJaworskiMarian">Chodzi o to, aby dopomóc spółdzielniom w usuwaniu braków i przyczynić się do ich uzdrowienia.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#PosełJaworskiMarian">Pamiętajmy jednak o tym, że dla umocnienia i rozwoju spółdzielni produkcyjnych rozstrzygającym będzie odpowiedni system nakładów i środków ze strony państwa. Zasadniczy kierunek tej pomocy, jak to określono na VIII Plenum KC Partii, powinien być taki, aby powodował ciągły wzrost wydajności z ha. Pomoc dla spółdzielni winna wyrażać się w koncentracji środków kredytowych i materiałowych dla spółdzielni zdrowych, dla spółdzielni mających podstawy do uzdrowienia i rozwoju oraz dla spółdzielni nowych, zakładanych przez samych chłopów, na zasadach pełnej dobrowolności.</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#PosełJaworskiMarian">Przechodzę do ostatniej sprawy, tj. do demokratyzacji, czyli do zagadnienia reform w systemie organizacji rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#PosełJaworskiMarian">Wysoka Izbo! Jeśli chcemy w sposób należyty wykorzystać środki przewidziane w Planie 5-letnim na rolnictwo, konieczne jest stworzenie warunków, aby mogła rozwinąć się możliwie najszerzej inicjatywa i aktywność społeczna na wsi w kierunku wszechstronnego podnoszenia kultury rolnej.</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#PosełJaworskiMarian">Warunkiem elementarnym, bez którego nie można oczekiwać rozbudzenia się społecznej inicjatywy wsi, jest wytępienie wszelkiego bezprawia w stosunku do obywateli, przywrócenie pełnej praworządności, a tym samym zaufania do polityki państwa i poczynań organów państwowych.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#PosełJaworskiMarian">Jednocześnie z tym postępować musi proces demokratyzacji, czyli głęboka reforma w systemie organizacji rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#PosełJaworskiMarian">Jeśli zarysowały się już kierunki demokratyzacji w metodach zarządzania zakładami przemysłowymi i jeśli są już dokonywane w tej sprawie eksperymenty, to trzeba stwierdzić, że w odniesieniu do wsi — poza wstępnymi projektami zmian w zarządzaniu PGR-ami — nie tylko nie ma dotychczas eksperymentów i doświadczeń, ale brak jest w ogóle — jak dotąd — jakiegoś określonego i uznanego poglądu, jakiejś określonej i uznanej koncepcji w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#PosełJaworskiMarian">Decentralizacja, tj. przekazywanie zadań i odpowiedzialności z wyższych szczebli władzy państwowej do niższych, choć bardzo słuszna, nie posuwa jeszcze naprzód sprawy demokratyzacji. Jakkolwiek bowiem zmienia się przez to zakres praw na różnych szczeblach organów władzy, to w gruncie rzeczy struktura pozostaje ta sama.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#PosełJaworskiMarian">Tymczasem chodzi o dopracowanie się takiej koncepcji i takiego określenia funkcji rad narodowych, aby nie były one obciążone nadmierną ilością zadań, których rady nie mogą wykonać i które nie powinny należeć do rad, a które prowadzą nieuchronnie do biurokratyzowania się ich aparatu.</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#PosełJaworskiMarian">Radom narodowym należy pozostawić jedynie te funkcje, w pełnieniu których nie może wyręczyć rady żadna inna instytucja i żadna inna organizacja.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#PosełJaworskiMarian">Nie pretendując do wyczerpania sprawy, do funkcji takich zaliczyłbym przykładowo:</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#PosełJaworskiMarian">Po pierwsze — czuwanie nad przestrzeganiem prawa;</u>
<u xml:id="u-5.45" who="#PosełJaworskiMarian">Po drugie — sprawowanie ogólnej kontroli nad realizacją ogólnych założeń polityki gospodarczej, kulturalnej i społecznej;</u>
<u xml:id="u-5.46" who="#PosełJaworskiMarian">A np. w dziedzinie rolnictwa — poza polityką — prowadzenie ksiąg zarodowych, rejestru gruntów i innych podobnych funkcji.</u>
<u xml:id="u-5.47" who="#PosełJaworskiMarian">Natomiast wszelka bezpośrednia gospodarczo-produkcyjna i kulturalno-oświatowa działalność winna być wykonywana i rozwiązywana przez różne zakłady produkcyjne w rejonie działania rady, a więc w odniesieniu do wsi: przez samych chłopów, przez PGR-y, przez spółdzielnie wszelkiego rodzaju, przy pomocy i doradztwie specjalistów, fachowców, którzy niekoniecznie muszą być zatrudnieni przez rady narodowe. Wówczas rada — obecnie bezpośrednio odpowiedzialna nieomal za wszystko, mająca zadanie bezpośrednio organizować nieomal wszystko — stałaby się rzeczywistym, nadrzędnym, kontrolnym, koordynującym działalność instytucji, organizacji i producentów organem władzy, spełniającym funkcje państwowe.</u>
<u xml:id="u-5.48" who="#PosełJaworskiMarian">Dlatego też niezbędne jest stworzenie jak najbardziej sprzyjających warunków dla odbudowania postępowych — posiadających na wsi tradycje — różnych form spółdzielczości, które w poprzednim okresie wskutek fałszywej polityki rolnej likwidowano, upaństwawiano, zabijając w ten sposób inicjatywę chłopską.</u>
<u xml:id="u-5.49" who="#PosełJaworskiMarian">Mam tu na myśli spółdzielczość mleczarską, kasy oszczędnościowo-pożyczkowe, rozmaite organizacje branżowe (grupy producentów i plantatorów) oraz inne związki. Dotyczy to również gminnych spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, które choć zachowały pewne formy spółdzielcze, praktycznie wiele wspólnego z rzeczywistą spółdzielczością nie mają. Podobnie rzecz ma się ze świetlicami, budowanymi przez chłopów oraz z działalnością kulturalno-oświatową, rozwijaną przez młodzież — które również się upaństwawiało, przekształcając je w tak zwane świetlice wzorcowe.</u>
<u xml:id="u-5.50" who="#PosełJaworskiMarian">Większość z tych form nie tylko należy przywrócić do życia, ale popierać je usilnie, aby się rozwijały.</u>
<u xml:id="u-5.51" who="#PosełJaworskiMarian">Niesłychanie ważną sprawą jest umożliwić i dopomóc, aby bardzo potrzebna dla rozwoju rolnictwa, mająca niemałe tradycje społeczno-zawodowe organizacja — Związek Samopomocy Chłopskiej przestała być fikcją.</u>
<u xml:id="u-5.52" who="#PosełJaworskiMarian">Dlatego też konieczne jest pozwolić kołom ZSCh we wsiach przeistaczać się, jeśli zechcą, powiedzmy, w koła rolnicze ZSCh na podobieństwo znanych kiedyś kółek rolniczych.</u>
<u xml:id="u-5.53" who="#PosełJaworskiMarian">Kołom tym, jeśli zechcą, należy przyznać osobowość prawną, aby mogły stać się samodzielnymi ogniskami działania, organizującymi i kierującymi, społecznym sposobem, sprawami produkcji i kultury w swojej wsi.</u>
<u xml:id="u-5.54" who="#PosełJaworskiMarian">Zorganizowani chłopi we wsi mieliby możność nabywać i gromadzić społeczne środki produkcji z własnych funduszów społecznych, jak i przy pomocy kredytów państwowych. Posiadaliby maszyny rolnicze, którymi rozporządzałaby sekcja maszynowa w tym kole, mogliby posiadać społeczną stację kopulacyjną, wybudować i posiadać własny społeczny dom kultury, czy świetlicę, organizować zespoły łąkarskie, kółka czy sekcje plantatorów i hodowców, prowadzić doświadczalnictwo rolnicze, wytwarzać materiały budowlane itp. w zależności od warunków i potrzeb.</u>
<u xml:id="u-5.55" who="#PosełJaworskiMarian">Rozwijając te formy działalności wieś wprowadzałaby stopniowo w życie stosunki socjalistyczne, co ułatwiałoby jej podniesienie kultury i dobrobytu.</u>
<u xml:id="u-5.56" who="#PosełJaworskiMarian">Ułatwiłoby to, uprościło wiele trudnych, skomplikowanych spraw na wsi, jak np. sprawa kontraktacji, sprawa skuteczności działania rolniczej kadry specjalistów.</u>
<u xml:id="u-5.57" who="#PosełJaworskiMarian">W tych warunkach powiatowy zarząd ZSCh musi przekształcić się w Związek Kół Rolniczych ZSCh. Należy przewidywać, że powiatowe związki ZSCh powinny w przyszłości połączyć się z powstałymi i powstającymi obecnie powiatowymi związkami spółdzielni produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-5.58" who="#PosełJaworskiMarian">Instruktorska służba rolna w tych warunkach powinna znaleźć się tam, gdzie jest jej miejsce, tzn. w spółdzielniach produkcyjnych i w powiatowych związkach, jako organizator i doradca rolników. Zrodziłby się w ten sposób na nowo potrzebny samorząd rolniczy.</u>
<u xml:id="u-5.59" who="#PosełJaworskiMarian">Pociąga to za sobą konieczność zmiany w strukturze państwowego aparatu rolnego od powiatu do Ministerstwa Rolnictwa włącznie.</u>
<u xml:id="u-5.60" who="#PosełJaworskiMarian">Funkcją zasadniczą państwowego aparatu rolnictwa byłaby polityka rolna, a nie organizowanie rozmaitych kampanii, wydawanie rozmaitych szczegółowych zarządzeń, instrukcji, niemal we wszystkich sprawach związanych z rolnictwem. Działalność Ministerstwa Rolnictwa sprowadzać się powinna do spraw zasadniczych, koncepcyjnych, do opracowywania i rozwiązywania programowych problemów, np. ogólnych problemów ekonomicznych rolnictwa, ogólnej problematyki dotyczącej postępu w mechanizacji rolnictwa, rejonizacji rolniczej, opracowywania wytycznych w zaopatrzeniu, określania kierunków zasadniczych potrzeb zaopatrzeniowych rolnictwa, oddziaływania na produkcję przemysłową dla potrzeb rolnictwa i prowadzenia polityki kadrowej rolnictwa, oczywiście w oparciu o samorząd rolniczy, oczywiście przy pomocy instytutów rolniczych, nauki rolniczej, wysoko wykwalifikowanych specjalistów, którzy powinni w formie rady, czy komisji ściśle współdziałać z takim Ministerstwem.</u>
<u xml:id="u-5.61" who="#PosełJaworskiMarian">Dlatego słuszne wydaje się połączenie w jeden resort rolniczy Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa PGR, Ministerstwa Lasów, a także Ministerstwa Skupu, ponieważ nie można odrywać polityki skupu od produkcji.</u>
<u xml:id="u-5.62" who="#PosełJaworskiMarian">Kończąc, uważam za niezbędne jak najszybsze przystąpienie do opracowania przez fachowców rolników, praktyków i naukowców i przy współudziale społecznych organizacji chłopskich projektu prawidłowej organizacji zarządzania rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-5.63" who="#PosełJaworskiMarian">Uważam również za niezbędne jak najszybsze przystąpienie do opracowania programu rozwoju rolnictwa, w którym zawarte byłyby przynajmniej takie problemy, jak problem stosunków ekonomicznych wsi z państwem, jak kierunki zaopatrzenia ilościowego i jakościowego rolnictwa w materiały i środki produkcji, jak metoda i plan podjęcia prac nad rolniczą rejonizacją kraju, jak sprawa właściwego, należytego ustawienia kształcenia kadry rolniczej i warunków pracy tej kadry oraz metod upowszechniania wiedzy rolniczej wśród chłopów, szczególnie wśród spółdzielni produkcyjnych poprzez przystosowanie np. do obecnych potrzeb dawnych form przysposobienia rolniczego.</u>
<u xml:id="u-5.64" who="#PosełJaworskiMarian">Uważałem za potrzebne podzielić się z Wysoką Izbą tymi uwagami, których uwzględnienie moim zdaniem mogłoby pomóc w opracowaniu takiej organizacji i takiego programu, jaki jest niezbędny do stworzenia warunków dla rozwoju produkcji rolniczej w ogóle i dla prawidłowego kierunku socjalistycznego budownictwa na wsi.</u>
<u xml:id="u-5.65" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. gdańskiego Romuald Cebertowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wysoki Sejmie! Woda jest elementem, bez którego nie ma życia organicznego, nie ma higieny dnia powszedniego w domu, w pracy, w mieście i na wsi.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PosełCebertowiczRomuald">Współczesna aktywność gospodarcza nie może obejść się bez wody. Wody nie można zastąpić żadnym syntetykiem ani surogatem. Należy zatem przeanalizować zagadnienie gospodarki wodą, gdyż Sejm obecny jest odpowiedzialny przed narodem i historią — wszak wielkie inwestycje wodne zapowiadał program wyborczy Frontu Narodowego.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PosełCebertowiczRomuald">Postęp społeczny i postęp techniczny, zbliżająca się wielkimi krokami era neotechniki — uwielokrotnią zapotrzebowanie wody w rolnictwie, w przemyśle i jeszcze bardziej upowszechnią spożycie jej w codziennym życiu człowieka.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PosełCebertowiczRomuald">Naturalny układ naszego bilansu wodnego to obrót roczny wody pomiędzy ziemią i atmosferą. Zasilanie obszarów Polski wodą wynosi 191 miliardów m3. Zużycie tworzy dwie pozycje: odpływ korytami rzek poza granice kraju i do morza wynosi 58 miliardów m3, na parowanie zaś, transpirację roślin i zaspokojenie gospodarczych potrzeb naszego kraju pozostaje tylko 133 miliardów m3. Zasoby wodne Polski zatem są bardzo skromne.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PosełCebertowiczRomuald">Położenie Polski na obszarze wielkiego niżu europejskiego wytwarza przejściowy charakter naszego klimatu. Powoduje to zmienność pogody, co z kolei wpływa na zasilanie naturalne wodą, jeśli opady w ciągu roku są małe.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jednym z głównych elementów wzmożenia plonów płodów rolnych z hektara jest dostarczenie roślinom w okresie wegetacji odpowiedniej ilości wilgoci w glebie. Ten podstawowy dla rolnictwa warunek zrealizować możemy przez odpowiednie zabiegi gospodarowania wodą.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wyrównanie przepływów uzyskać można przez zatrzymanie wody w odpowiednich do tego celu zbiornikach sztucznych lub naturalnych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PosełCebertowiczRomuald">Tam zaś, gdzie zasilanie naturalne wodą jest niedostateczne, należy wodę sprowadzić, przelać odpowiednimi kanałami ze zbiorników regionów, posiadających nadmiary wody.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PosełCebertowiczRomuald">Woda ze zbiorników może być rozprowadzana i magazynowana w glebie przy pomocy układów melioracyjnych, lub też sztucznym zraszaniem pól wodą pobieraną z cieków: rzek, potoków i kanałów.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PosełCebertowiczRomuald">Niziny wielkopolsko-kujawska i mazowiecko-podlaska już obecnie w sposób groźny odczuwają braki wody.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PosełCebertowiczRomuald">Porównaliśmy procentowo liczby absolutne i proporcje skupu w 1955 r. zbóż konsumpcyjnych, bydła i trzody mięsno-słoninowej i bekonowej oraz ziemniaków z obszarów województw: warszawskiego, bydgoskiego, poznańskiego, łódzkiego, kieleckiego i lubelskiego.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PosełCebertowiczRomuald">Grupa tych województw dostarczyła 57% całości skupu na 2.780 tys. ton zbóż konsumpcyjnych, 65% ziemniaków na 2.760 tys. ton ogólnego skupu, 53,5% trzody mięsno-słoninowej, 70% trzody bekonowej oraz 45% bydła.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jak z powyższego wynika, obszar wielkich nizin Polski jest głównym żywicielem kraju.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PosełCebertowiczRomuald">Czy istnieje możliwość stworzenia odpowiedniej rezerwy wody dyspozycyjnej dla zaspokojenia istniejących i intensyfikowanych potrzeb rolnictwa na obszarach wielkiego niżu Polski? — Tak.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jak wykazały założenia do planu perspektywicznego gospodarki wodnej, opracowane przez Polską Akademię Nauk, możemy stworzyć rezerwy wody dyspozycyjnej dla generalnych przerzutów w systemach zbiorników w ilości około 9 miliardów m3.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PosełCebertowiczRomuald">Musimy zatem uporządkować i wykorzystać naturalne cieki i zbudować kanały sztuczne w celu rozprowadzenia wody do obszarów deficytowych.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PosełCebertowiczRomuald">Pozwolę sobie zająć Obywateli Posłów krótkim porównaniem natury gospodarczej z dziedziny rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PosełCebertowiczRomuald">Obliczono — przy założeniach, że w 1975 r. kraj nasz będzie liczył 38 milionów mieszkańców, oraz przy hipotezie spożywania przez jednego mieszkańca głównych artykułów rolnych wyposażających go w 3.200 kalorii dziennie, że konieczny wzrost plonów głównych zbóż wyniesie 10 kwintali z ha. Są to przewidywania raczej skromne.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PosełCebertowiczRomuald">Plany Polskiej Akademii Nauk zakładają także poważny przyrost w produkcji użytków zielonych w ilości 14 mln ton siana, co przy zamienniku 0,4 odpowiada 5,6 mln ton ziarna.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PosełCebertowiczRomuald">Przytoczone liczby wskazują, jak wielkie znaczenie w bilansie zaopatrzenia kraju w produkty rolne posiadają obszary wielkich dolin Polski.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PosełCebertowiczRomuald">Rolnicy z pełną odpowiedzialnością stwierdzają, że podstawowym warunkiem osiągnięcia samowystarczalności w dziedzinie produkcji rolnej może być jedynie zapewnienie odpowiedniej sprawności i żyzności gleb, w czym pierwszorzędną rolę odgrywa racjonalna gospodarka wodna.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PosełCebertowiczRomuald">My, technicy związani z wodą, przyrodnicy i ekonomiści, w pełni podzielamy zdanie rolników, że postęp w rolnictwie przede wszystkim zależny jest od zespolonego rozwiązania zagadnień inwestycji, umożliwiających przerzuty nadmiarów wody tam, gdzie jej brak.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PosełCebertowiczRomuald">Tak, to wszystko są prawdy do realizacji, lecz musimy się zdobyć na rozumną i odważną gospodarkę wodną w kraju.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PosełCebertowiczRomuald">Woda, umiejętnie gospodarowana i w sposób zespolony wykorzystywana, jest dobrodziejstwem i bogactwem człowieka.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PosełCebertowiczRomuald">Źle, nie po gospodarsku eksploatowana, zaniedbana, pozostawiona samej sobie, staje się bądź bezpośrednio, bądź pośrednio klęską społeczną, przez zanieczyszczenie np. fenolem w Krakowie, przez katastrofalne klęski powodzi i przez erozję wodną gleb.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PosełCebertowiczRomuald">Przechodzę możliwie w najkrótszym ujęciu do omówienia potrzeb wody dla rolnictwa, przemysłu, dla miast i wsi.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#PosełCebertowiczRomuald">Posiadamy 729 miast, z czego 422 posiada wodociągi, a 396 miast uzbrojonych jest w kanalizację. A zatem w najbliższych 10–15 latach czekają nas prace nad budową wodociągów w 300 miastach, nie licząc miast nowych i urządzeń kanalizacyjnych w blisko 330 miastach.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PosełCebertowiczRomuald">Analiza Polskiej Akademii Nauk ustaliła, że zapotrzebowanie wody bytowej i komunalnej w 1950 r. wynosiło 92 litry na mieszkańca na dobę, w roku 1954 — 115 l/m/d, a marżę zapotrzebowania na rok 1975 oznaczono na 157 l/m/d.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PosełCebertowiczRomuald">Zapotrzebowanie wody dla ogółu ludności i przemysłu dla roku planu perspektywicznego oszacowano na około 20 mln m3 na dobę, czyli około 504 na mieszkańca na dobę przy 38,1 mln ludności. Szacunki obecnego zapotrzebowania wynoszą około 7,6 mln m3 na dobę dla 27,4 mln ludności przy wskaźniku ok. 270 l/m/d na głowę ludności.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PosełCebertowiczRomuald">Przeprowadzone bilansowania zasobów i zapotrzebowania wody bytowej i przemysłowej w 1975 r. wykazały, że posiadamy 38 rejonów deficytowych.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PosełCebertowiczRomuald">Łączny deficyt wody w miesiącu szczytowego Zapotrzebowania i niżówkowych zasobów wypadł równy 868 tys. m3 na dobę.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wydaje mi się, że tych kilka liczb i faktów wystarczą Wysokiej Izbie, by ocenić niedobory wody dla potrzeb rolnictwa, dla potrzeb bytowych ludności miast, osiedli rolniczych i przemysłu.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wniosek jest prosty: należy doprowadzić dla miast i przemysłu wodę z rejonów hydrograficznych posiadających nadmiary wody, które należy uprzednio magazynować w odpowiednich zbiornikach.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PosełCebertowiczRomuald">Zagadnienie gospodarki wodą wyraźnie nabiera charakteru zespołowego, kompleksowego.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#PosełCebertowiczRomuald">Przechodzę do wniosków:</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wniosek pierwszy — geografia rozmieszczania zbiorników retencyjnych powinna być tak ustawiona, by odpowiadała równocześnie wzrastającym potrzebom produkcji rolnictwa, osadnictwa i przemysłu;</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#PosełCebertowiczRomuald">Drugi wniosek — budowa wielkich i średnich zbiorników wody wymaga wzniesienia zapór, budowli piętrzących wodę.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#PosełCebertowiczRomuald">Warunkiem technicznym o charakterze podstawowym jest regulacja mniejszego lub większego odcinka rzeki. Masy wody w zbiorniku tworzą jednak potencjał energetyczny, stąd wypływa konieczność budowy elektrowni wodnych.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#PosełCebertowiczRomuald">Projektowana przez Polską Akademię Nauk kaskada Wisły daje możliwość osiągnięcia w górnej Wiśle ok. 100 megawatów, w środkowej Wiśle ok. 400 MW, w dolnej Wiśle ok. 640 MW, Razem 1.200 MW. W ten sposób kaskady Wisły dadzą około, a nawet powyżej 6.000 gigawatogodzin produkcji rocznie.</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jak to się przedstawiało w roku 1954? W 1954 r. energetyka produkowała 15.500 megawatów, czyli kaskada Wisły daje zwiększenie o 39% — a to jest wyraźne zwiększenie dobrobytu mas.</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wniosek trzeci — zespołowe powiązanie zbiorników retencyjnych dla rolnictwa, dla przemysłu i potrzeb wody bytowej ludności, zbiorników energetycznych w postaci kaskad na rzekach żeglownych — zakłada powstanie systemu komunikacji wodnych.</u>
<u xml:id="u-7.41" who="#PosełCebertowiczRomuald">Ciekawą ilustrację znaczenia komunikacji wodnej można widzieć w jednym z berlińskich muzeów. Przedstawiono tam w sposób ciekawy oszczędność i prostotę tego powiązania. Mianowicie jeden koń ciągnie naładowany wóz, przypuśćmy jedną bardzo ciężką beczką. Ten sam koń będzie prowadził wagon naładowany takimi beczkami po szynach i ten sam koń pociągnie barkę naładowaną 75 beczkami po spokojnej wodzie. To zestawienie jest bardzo proste i przekonuje nawet dziecko.</u>
<u xml:id="u-7.42" who="#PosełCebertowiczRomuald">Dodatnią gospodarczo cechą transportu wodnego jest fakt, że powierzchnia przewozowa barek jest tańszą inwestycją od kosztu inwestycji powierzchni przewozowej wagonu towarowego oraz tańszą w eksploatacji. Wykazuje to zdrowa gospodarka transportem wodnym wszystkich państw posiadających starą i nowo inwestowaną żeglugę wodną.</u>
<u xml:id="u-7.43" who="#PosełCebertowiczRomuald">Stwierdzam, że przyszłość dróg wodnych w Polsce jest pewną gospodarczo i konieczną politycznie inwestycją.</u>
<u xml:id="u-7.44" who="#PosełCebertowiczRomuald">Równocześnie pragnę podkreślić, że małe i średnie litraże motorów dieslowskich zapewniają handlową szybkość ładunkom oraz opłacalność barkom już od 300 ton załadowania.</u>
<u xml:id="u-7.45" who="#PosełCebertowiczRomuald">W naszych warunkach przy zespolonym rozwiązaniu zagadnień wodnych nakłady na kilometr drogi wodnej będą tanie i szybko się amortyzujące, czego przykładem są projektowane nakłady na transport węgla i topników, np. na trasie Nowa Huta — Spytkowice.</u>
<u xml:id="u-7.46" who="#PosełCebertowiczRomuald">Amortyzacja nakładów inwestycyjnych nastąpi w okresie ok. 3 lat, przyjmując za podstawę kalkulacji metodę obliczeń podaną przez profesora Balcerskiego w numerze 7 z 1956 r. „Gospodarki Wodnej”.</u>
<u xml:id="u-7.47" who="#PosełCebertowiczRomuald">Kalkulacja potwierdza pełną opłacalność inwestycji wodnych dla energetyki, przemysłu i transportu oraz fakt, że powodują one znaczne oszczędności węgla.</u>
<u xml:id="u-7.48" who="#PosełCebertowiczRomuald">Przy zastosowaniu obliczeń metodą prof. Balcerskiego uzyskujemy okresy Amortyzacji nakładów inwestycyjnych, jak np.:</u>
<u xml:id="u-7.49" who="#PosełCebertowiczRomuald">– stopnia wodnego w Dębiu — 2,3 lata,</u>
<u xml:id="u-7.50" who="#PosełCebertowiczRomuald">– w Łączanach — 3,3 lata,</u>
<u xml:id="u-7.51" who="#PosełCebertowiczRomuald">– we Włocławku i Skawinie — 2 lata,</u>
<u xml:id="u-7.52" who="#PosełCebertowiczRomuald">– w Treśnie k. Żywca — 2,5 lata.</u>
<u xml:id="u-7.53" who="#PosełCebertowiczRomuald">Kalkulacja ta nie obejmuje obliczenia efektów finansowych, jakie uzyskujemy przy inwestycjach wodno-melioracyjnych, sprzężonych ze zbiornikami wody. A zatem nakłady będą mniejsze a wykonanie zajmie mniej czasu. A efekty? Efekty — wiadomo powszechnie, że wszelkie inwestycje wodno-melioracyjne amortyzują się w ciągu 3 lat. To znaczy, że zwyżka plonów rolnych w okresie 3 lat pokryje zużyte sumy na inwestycje melioracyjne. Tak bogatą właśnie jest odpłatność wody za należyte jej zagospodarowanie.</u>
<u xml:id="u-7.54" who="#PosełCebertowiczRomuald">Dalej, uważam za swój obowiązek przytoczyć następujące rozumowanie. Mianowicie kredyty na ukończenie elektrowni wodnej we Włocławku, w Warszawie, w Dębiu i Treśnie zostały skreślone w wysokości 50%. Kredyty przyznane rozkładają ukończenie tych budowli na 2 pięciolatki, czas potrzebny do oddania stopni wodnych do użytku wyniesie 2–5 lat. Czyli ok. 1 1/2 miliarda zł wiążemy martwo na okres 10 lat, odsuwamy oszczędności 550–700 tys. ton węgla rocznie na okres 5 lat, co równa się budowie jednej kopalni. Pozbawiamy rolnictwo możliwości podniesienia plonów o dalsze 5–8 lat, zrzekamy się potanienia transportu na odcinkach około 100 km tanią drogą wodną. Zrzekamy się możliwości otwarcia taniego transportu dla żwiru niezbędnego dla budownictwa Warszawy, którego 400 tys. ton transportujemy ponad 400 km transportem kolejowym. Żwir z Bugu-Narwi w razie budowy stopnia w Dębiu transportowany wodą da oszczędność 1.000 wagonów zajętych dla transportu tych 400 tysięcy ton żwiru z odległości 400 km. Zaoszczędzona inwestycja na 1000 wagonów — po obliczeniu nakładów 10 mln zł na 10 tys. ton barek — daje oszczędność 45 mln zł.</u>
<u xml:id="u-7.55" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jedno mechaniczne, nierozumne, automatyczne cięcie ołówka, zniżające tę grupę inwestycji o 50%, cofa o 5 lat efekty gospodarcze w rejonie Warszawy i na Kujawach. Widocznie jesteśmy najbogatszym krajem na świecie, bogatszym od USA, bogatszym od Nowej Zelandii i Szwajcarii, gdyż pozwalamy sobie nie tylko na zamrożenie na 10 lat 1 1/2 miliarda zł, lecz także zatrzymujemy rozwój społeczno-gospodarczy zaplecza Warszawy i Włocławka — tego miasta „Pamiątki z Celulozy” Wysoka Izbo! W ten sposób cykl pracy wody oraz układu zespołowych urządzeń wodnych zamyka się w jedną sprzężoną całość. Tylko w warunkach celowego sprzężenia woda może wykonać zamierzoną pracę w sposób ciągły i skuteczny.</u>
<u xml:id="u-7.56" who="#PosełCebertowiczRomuald">Z przedstawionego rozumowania wyciągam następujące wskazanie zasadnicze:</u>
<u xml:id="u-7.57" who="#PosełCebertowiczRomuald">W nowoczesnym, socjalistycznym gospodarstwie społecznym gospodarka wodna powinna podlegać centralnemu resortowi Ministerstwa Gospodarki Wodnej, który by ujmował oraz koordynował całość zagadnienia:</u>
<u xml:id="u-7.58" who="#PosełCebertowiczRomuald">1) zaopatrzenie w wodę, jej gromadzenie i dyspozycję;</u>
<u xml:id="u-7.59" who="#PosełCebertowiczRomuald">2) nadzór nad czystością i higieną wody pitnej oraz kontrola nad użytkowaniem wody przez przemysł oraz nad sposobem i czystością oddawania wody zużytej do cieków naturalnych i sztucznych;</u>
<u xml:id="u-7.60" who="#PosełCebertowiczRomuald">3) projektowanie, zatwierdzanie i wykonawstwo kluczowych inwestycji wodnych o charakterze kompleksowym (drogi wodne, regulacja potoków i rzek, zabezpieczenie przed powodzią, hydroenergetyka, ujęcie i uzdatnienie wody, kanalizacja i oczyszczanie cieków);</u>
<u xml:id="u-7.61" who="#PosełCebertowiczRomuald">4) zarząd i eksploatacja żeglugi śródlądowej;</u>
<u xml:id="u-7.62" who="#PosełCebertowiczRomuald">5) służba zabezpieczania brzegów morskich;</u>
<u xml:id="u-7.63" who="#PosełCebertowiczRomuald">6) projektowanie i budowa nabrzeży portów morskich łącznie z wyposażeniem hydrotechnicznym;</u>
<u xml:id="u-7.64" who="#PosełCebertowiczRomuald">7) służba prognoz meteorologicznych, hydrologicznych oraz informacji ostrzegawczych (mam tu na myśli PIHM);</u>
<u xml:id="u-7.65" who="#PosełCebertowiczRomuald">8) wykonywanie prawa wodnego.</u>
<u xml:id="u-7.66" who="#PosełCebertowiczRomuald">Resort Ministerstwa Gospodarki Wodnej powinien korzystać z dorobku i stałej współpracy instytutów resortowych, np. Instytutu Morskiego, Instytutu Rybackiego, PIHM itp.</u>
<u xml:id="u-7.67" who="#PosełCebertowiczRomuald">Zdaniem moim Ministerstwo Gospodarki Wodnej powinno przejąć od Ministerstwa Żeglugi całość spraw związanych z zagadnieniem wody, żeglugi śródlądowej oraz budownictwa i nadzoru nad nabrzeżami portów morskich, a od Ministerstwa Rolnictwa zagadnienie melioracji podstawowych — regulacji rzek, potoków, zbiorników retencyjnych itp.</u>
<u xml:id="u-7.68" who="#PosełCebertowiczRomuald">Po takiej operacji Ministerstwo Żeglugi zmieni swą nazwę na Ministerstwo Gospodarki Wodnej.</u>
<u xml:id="u-7.69" who="#PosełCebertowiczRomuald">Należy pamiętać, że poza głównymi resortami: żeglugi, rolnictwa i gospodarki komunalnej — wodą interesuje się, a przede wszystkim inwestuje i eksploatuje wodę trzynaście jeszcze dalszych resortów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-7.70" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jak przedstawiają się w Planie 5-letnim sprawy inwestycji na wodę lub związanych z wodą?</u>
<u xml:id="u-7.71" who="#PosełCebertowiczRomuald">W samym tekście projektu ustawy nie znajdujemy żadnych dyrektywnych ani normatywnych wskazań. W załączniku tabelarycznym, zawierającym limity inwestycyjne dla poszczególnych resortów, nie znajdujemy nic. Nie znaczy to, by inwestycje nie były przewidziane w Planie 5-letnim.</u>
<u xml:id="u-7.72" who="#PosełCebertowiczRomuald">Materiał uzyskałem w Departamencie Gospodarki Wodnej Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego. I co tam czytamy?</u>
<u xml:id="u-7.73" who="#PosełCebertowiczRomuald">W czternastu resortach: w Ministerstwie Żeglugi, w Ministerstwie Rolnictwa, w Ministerstwie Gospodarki Komunalnej oraz w jedenastu resortach przemysłowych i w Ministerstwie Kolei znalazło się około 13 miliardów zł, czyli 7,3%, w stosunku do około 173 miliardów zł z preliminarza ogólnego na inwestycje w tych resortach.</u>
<u xml:id="u-7.74" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jak już widać z samego ustawienia inwestycji wodnych, rozproszonych np. na ujęcia i uzdatnienie wody dla celów przemysłowych i pitnych oraz na oczyszczanie ścieków, jedenaście resortów otrzymuje poważne sumy — od przeszło 350 milionów zł (Ministerstwo Przemysłu Chemicznego) do około 20 milionów zł (Ministerstwo Budownictwa).</u>
<u xml:id="u-7.75" who="#PosełCebertowiczRomuald">Nasuwają się tutaj krótkie komentarze:</u>
<u xml:id="u-7.76" who="#PosełCebertowiczRomuald">1) w budowlach piętrzących i regulacji rzek kryją się inwestycje sprzężone;</u>
<u xml:id="u-7.77" who="#PosełCebertowiczRomuald">2) przy ujęciach wody można skoordynować ujęcia wody dla przemysłu i dla ludności;</u>
<u xml:id="u-7.78" who="#PosełCebertowiczRomuald">3) wspólny problem oczyszczania ścieków przemysłowych oraz ścieków bytowych może przynieść poważne oszczędności;</u>
<u xml:id="u-7.79" who="#PosełCebertowiczRomuald">4) na melioracje szczegółowe przeznacza się blisko 5 miliardów zł; gdy melioracje te nie zostaną należycie technicznie związane z melioracjami podstawowymi, wówczas może nastąpić zaprzepaszczenie kapitału lufo osiągnięte wyniki będą ułomne.</u>
<u xml:id="u-7.80" who="#PosełCebertowiczRomuald">Obecny Plan 5-letni ułomnie, na pewno drogo rozwiązuje zagadnienia wodne. Lecz nie to jest najgorsze.</u>
<u xml:id="u-7.81" who="#PosełCebertowiczRomuald">Problemy inwestycji wodnych należy rozwiązywać kompleksowo, a dla miast — mianowicie zagadnienia ścieków i ujęć wody bytowej dla ludności — wiązać z potrzebami wody dla przemysłu. Takie wspólne rozwiązania są tańsze i bardzo efektywne.</u>
<u xml:id="u-7.82" who="#PosełCebertowiczRomuald">Według Planu 5-letniego widzimy, że 16 resortów zajmuje się inwestycjami wodnymi, czyli inaczej mówiąc — „każdy sobie rzepkę skrobie”. A jednak duża to „rzepka” — blisko 13 miliardów złotych, a efekty w skali ogólnokrajowej będą bardzo wątpliwe. Co jednak najgorsze — z Planu 5-letniego wynika, że zagadnieniem wody w ujęciu całości problemu nie zajmuje się nikt.</u>
<u xml:id="u-7.83" who="#PosełCebertowiczRomuald">Czy będę głosował przeciw obecnemu rozwiązaniu zagadnień wodnych? Nie. Składam jednak wniosek do laski marszałkowskiej o powołanie komisji poselskiej celem rozpatrzenia przedłożonego preliminarza (oczywiście bez naruszenia zadań merytorycznych każdego z 16 inwestorów) na tle założeń do planu perspektywicznego i planu etapowego, opracowanego przez Polską Akademię Nauk. Plan ten obecnie znajduje się w rozpatrywaniu poszczególnych 14 resortów i w Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-7.84" who="#PosełCebertowiczRomuald">Stan zapalny zaopatrzenia w wodę miast i przemysłu, zagadnienia zanieczyszczeń wody oraz potrzeb wody dla realizacji planów rolnictwa — wszystko to tworzy tak kapitalny problem w gospodarce narodowej, że na tym odcinku gospodarki wodą nastąpi zapowiedziana już rewizja ustawy o Planie 5-letnim. Dlatego tym bardziej uważam za słuszne powołanie wspomnianej komisji poselskiej.</u>
<u xml:id="u-7.85" who="#PosełCebertowiczRomuald">Zagadnienie wodne przedłożyłem Wysokiemu Sejmowi z obowiązku pracownika nauki.</u>
<u xml:id="u-7.86" who="#PosełCebertowiczRomuald">Jako poseł z Wybrzeża, pragnę zająć jeszcze uwagę Obywateli Posłów niektórymi zagadnieniami floty handlowej, stoczni, portów i rybołówstwa. Bardzo krótko.</u>
<u xml:id="u-7.87" who="#PosełCebertowiczRomuald">Szereg centralnych zarządów i instytucji rozpoczął bicie w dzwon na alarm, że z polską flotą handlową i pracami stoczni jest źle. Mają rację, bo efektywność ekonomiczna floty polskiej jest największa w skali krajowej. Wypracowanie 1 dolara kosztuje 17 złotych w porównaniu do handlu zagranicznego, gdzie koszt tego właśnie 1 dolara dochodzi do 80 złotych. Przykładowo: niektóre usługi w portach naszych, np. przy trymerce węgla, wypracowują 1 dolar za 2 złote.</u>
<u xml:id="u-7.88" who="#PosełCebertowiczRomuald">U nas na Wybrzeżu znamy te sprawy od dawna. Często dyskutowaliśmy nad środkami poprawy i niestety nad mądrością biurokratów, a przede wszystkim nad lekceważeniem przez Warszawę spraw poważnych. Na Wybrzeżu Gdańskim i na pirsach Gdyni można słyszeć taką opinię morskich szkrabów — uczniów ze szkoły powszechnej: „Popatrz, jaki fajny Szwed” albo: „O, jaka paskudna łajba”. To nasz „Chopin”.</u>
<u xml:id="u-7.89" who="#PosełCebertowiczRomuald">Stąd wniosek: duża szybkość, dobry stan techniczny nowoczesnej floty handlowej to źródło rentowności powiązanej z pracą przewoźnika w obrotach towarowych handlu własnego i handlu obcego.</u>
<u xml:id="u-7.90" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wydaje mi się, że opinia naszych kapitanów żeglugi handlowej o stworzeniu w okresie 5–8 lat floty handlowej o tonażu zbliżonym do 1.200 tysięcy DWT jest realna. Myśl o wydzieleniu specjalnego funduszu dla zakupu nowoczesnych statków w obcych stoczniach jest słuszna, tak jak słuszne są wnioski o modernizacji i fachowości naszych stoczni. Jednak stocznie remontowe należy z resortu żeglugi przenieść do resortu maszynowego.</u>
<u xml:id="u-7.91" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wydaje mi się, że wniosek w sprawie czasowego zaprzestania eksportu statków jest słuszny. Podkreślam — czasowego. Sądzę, że jest słuszne, iż należy powołać specjalną komisję poselską o charakterze mieszanym, z wybitnymi fachowcami, w celu starannego rozpatrzenia szeregu wniosków ludzi morza, dla przedłożenia Rządowi odpowiednich wniosków bądź zaleceń w sprawie naszej floty handlowej, floty rybackiej, prac w portach oraz prac organizacyjnych w stoczniach.</u>
<u xml:id="u-7.92" who="#PosełCebertowiczRomuald">W dzisiejszym układzie kompetencji w ramach obecnego Ministerstwa Żeglugi odbywają się nie tylko połowy ryb, lecz również magazynowanie, chłodzenie, przetwórstwo, a nawet prowadzenie hurtowego, a może i detalicznego handlu rybami. Stanowczo wychodzi to poza granice pojęcia resortu żeglugi. Należy — moim zdaniem — sprawę postawić jasno.</u>
<u xml:id="u-7.93" who="#PosełCebertowiczRomuald">Rybołówstwo morskie tworzy specjalną, zamkniętą całość ściśle powiązanych operacji o pewnych specyficznych cechach, związanych z aparatem branżowym, od połowu do oddania produktu klientowi — dlatego wymaga wydzielenia go w organizację samoistną, fachową. Postuluję więc, że zagadnienie rybołówstwa w szerszym znaczeniu może i powinno znaleźć rozwiązanie w postaci powołania Centralnego Urzędu Rybołówstwa, działającego na prawach ministerstwa, a wchłaniającego następujące przedsiębiorstwa: Centralny Zarząd Rybołówstwa Morskiego, Centralny Zarząd Przemysłu Rybnego łącznie z handlem, Centralny Zarząd Rybołówstwa Śródlądowego, część Centrali Handlu Zagranicznego „Animex” — w odniesieniu oczywiście do ryb.</u>
<u xml:id="u-7.94" who="#PosełCebertowiczRomuald">Wysoki Sejmie! Jak z mojej wypowiedzi wynika, dążenie do wzmocnienia czynnika branżowego i eliminacji elementu niefachowości może zapewnić tylko jednolity przekrój strukturalny jednostki kierującej. Nie należy tworzyć „uniwersalnych kombajnów”, należy natomiast unikać metody izolacji, wyrażającej się w wypaczeniu form samowystarczalności.</u>
<u xml:id="u-7.95" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł m. Łodzi Michalina Tatarkówna-Majkowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Wysoki Sejmie! Chcę poruszyć kilka problemów, których rozwiązanie, zdaniem zespołu posłów m. Łodzi, powinno przyczynić się do przyśpieszenia tempa realizacji Planu 5-letniego, omawianego na obecnej sesji.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Zagadnienie pierwsze dotyczy perspektywicznego planowania w gospodarce narodowej.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Analizując nawet najbardziej ogólnie dorobek naszej planowej gospodarki, z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że nasze osiągnięcia w planowym gospodarowaniu nie są proporcjonalne do możliwości, które mieliśmy.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Śmiało można powiedzieć, że w naszej działalności, mającej na celu wprowadzenie w życie prawa planowego rozwoju, popełniono masę błędów, które kosztowały i kosztują nas miliardy złotych, co z całą ostrością ujawniła dyskusja w komisjach sejmowych przy omawianiu Planu 5-letniego i na które wskazał w swym sprawozdaniu tow. Lange.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Podstawowym błędem w naszym planowaniu jest brak dotychczas perspektywicznego planu rozwoju gospodarki narodowej, opracowanego przy szerokim współudziale ludzi nauki wszystkich dziedzin życia, mimo że zarówno Rząd jak i PKPG zdają sobie sprawę z konieczności opracowania tegoż planu. Od trzech lat mówi się o tym na wszystkich komisjach sejmowych jakoś bez rezultatu i dlatego dobrze byłoby, aby zapowiedź ob. Jędrychowskiego, Przewodniczącego PKPG w sprawie powołania w tym celu Komisji wreszcie została zrealizowana do końca.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Wiadomo, że prawidłowo prowadzone planowanie musi opierać się na dialektycznym związku między planem perspektywicznym a planem bieżącym. Jeśli tak nie jest, to nader trudno jest prowadzić planową gospodarkę w poszczególnych rejonach kraju. Hamuje to możliwość opracowania planów urbanistycznych miast i ośrodków przemysłowych, nie pozwala opracować planów rozwoju sieci wodnej, komunikacyjnej itp. W rezultacie prowadzi często do paradoksów, które nie przynoszą nam dobrego imienia — właściwych gospodarzy. Fakty takie jaskrawo widzimy na przykładzie miasta Łodzi.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Kapitalnym zagadnieniem dla m. Łodzi jest — jak wiadomo — sprawa rozwiązania problemu wody. Tymczasem brak perspektywicznego planu rozbudowy miasta pogłębia i tak już istniejący na tym odcinku chaos. Zresztą nie jest to tylko sprawa braku perspektywicznego planu rozbudowy Łodzi. Jest to także problem braku opracowań generalnych gospodarki wodnej dla okręgu łódzkiego i okręgów przyległych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">A oto przykłady świadczące o chaosie na tym polu.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Według przewidywań wzrostu zużycia wody w Planie 5-letnim w 1960 r. Łódź — gdyby temu nie zaradzić — będzie miała deficyt wody wyrażający się cyfrą z górą 30 tys. metrów na dobę.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">W Łodzi, jak wiadomo, rozpoczęto w 1954 r. budowę elektrociepłowni. Przy opracowaniu założeń budowy nie opracowano jednak podstawowego problemu surowcowego dla tego obiektu, jakim jest właśnie woda. Rozpoczęte już w trakcie budowy wiercenie studzien nie daje pożądanych rezultatów. Na przykład przy wierceniu studni Nr 3, która miała kosztować 600 tys. zł, nie uzyskano przewidywanych rezultatów. Trzeba wobec tego studnię pogłębiać i koszt jej wzrośnie do 2.600 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Osobną, paradoksalną historię stanowi przy budowie elektrociepłowni sprawa poziomu techniki, którą się posługujemy. Obecny sposób wiercenia studzien do głębokości 900 m, o którym była mowa, wymaga trzech lat pracy i pociąga za sobą koszt 2.600 tys. zł na jedną studnię. Gdyby natomiast zastosowano nowoczesne urządzenia zagraniczne do wierceń za cenę 1.200 tys. zł, budowa jednej studni trwałaby tylko 3 miesiące i kosztowała ok. 1 miliona złotych. W rezultacie czego obok poważnie skróconego czasu budowy studni zaoszczędzilibyśmy kwotę ok. 13 mln. zł.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Tymczasem od roku w ramach tzw. „planowej” działalności toczą się rozmowy między Ministerstwem Energetyki a Ministerstwem Budownictwa Przemysłowego, kto ma to urządzenie zakupić. Jak na razie rozmowy te nie przynoszą rezultatów, a czas i pieniądze płyną.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Wiadomo powszechnie, że jedną z zasad socjalistycznego planowania jest zasada koordynacji wewnętrznej planu. Mówił o tym ob. Jędrychowski. Zasadę tę zresztą można wyczytać w każdym z podręczników wyjaśniających problemy planowania. Co mówi na ten temat praktyka? Mówi ona, że zasada ta jest często łamana, co prowadzi do milionowych strat. Na przykład jest rzeczą oczywistą, że powinna istnieć koordynacja między planami przemysłu budowy maszyn włókienniczych a przemysłem włókienniczym. Tymczasem koordynacja taka nie istnieje. Ministerstwo Przemysłu Lekkiego nie ma dotychczas jasnego i uzgodnionego z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego stanowiska odnośnie uruchomienia nowych typów maszyn. Brak tej koordynacji ilustrują kapitalne wprost fakty, świadczące o niezgodności ich ze zdrowym rozsądkiem.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Na przykład:</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Rozpoczęcie produkcji krosna jedwabniczego KP-6 zaplanowano na styczeń 1956 r. a zakończenie budowy prototypu tej maszyny planowane było również na styczeń 1956 r. W takiej właśnie sytuacji zdarzają się wypadki, że zakłady przemysłu włókienniczego odmawiają przyjęcia tzw. „nowych” maszyn. Zdarzyło się to ostatnio w Zakładach im. Marchlewskiego, gdzie odmówiono przyjęcia 200 krosien, uważając, że nie odpowiadają one wymogom zakładu, a Zakłady im. 1 Maja w Łodzi odmówiły przyjęcia aparatów wysokorozciągowych do samoprząśnic obrączkowych. W rezultacie przekazano je na złom.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">W Zakładach im. Strzelczyka w Łodzi zanotowano ostatnio następujące fakty, których w żaden sposób nie można pogodzić z socjalistyczną planową gospodarką. Zakładom tym narzucono odgórnie produkcję maszyn, które nie tylko nie znajdują zbytu na rynku zagranicznym, ale które trudno sprzedać także w naszym kraju. Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego narzuciła tym zakładom w 1955 r. produkcję szlifierki do płaszczyzn z licencji Związku Radzieckiego, mimo że towarzysze wiedzieli, iż w Związku Radzieckim maszynę tę wycofano z produkcji już dawno jako przestarzałą.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Łódzkie Zakłady Włókien Sztucznych wybudowały kolektor, który powinien odprowadzać ścieki z tego zakładu. Błąd projektu wspomnianego kolektora polegał na tym, iż uwzględniał on tylko interesy m. Łodzi, nie biorąc pod uwagę interesów województwa. W rezultacie wybudowany kosztem milionów złotych kolektor nie tylko nie może być obecnie wykorzystany, ale mówi się o konieczności jego zlikwidowania.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jakże ostro z przytoczonych tutaj przykładów wynika konieczna potrzeba opracowania perspektywicznego planu rozwoju gospodarki ogólnonarodowej przynajmniej na okres lat 20, przy pełnym wykorzystaniu wysokokwalifikowanych kadr naukowych i technicznych — stwarzając im właściwe warunki pracy.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Druga sprawa — to planowe zaopatrzenie przemysłu w surowce.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jednym z paradoksów planowania gospodarczego w odniesieniu np. do najpoważniejszego przemysłu w okręgu łódzkim, jakim jest przemysł bawełniany, jest sprawa zaopatrzenia tegoż przemysłu w surowce.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Istniejąca do dziś sytuacja na tym odcinku przeczy najbardziej elementarnym wymogom racjonalnej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Nie ulega np. wątpliwości fakt, że osiągnięty przez nas w 1956 r. stan zapasów bawełny, wyrażony w dniach produkcyjnych, jest rekordem w sensie negatywnym nie tylko w skali międzynarodowej, ale także krajowej i wynosi dziś zaledwie zapas na okres 7 dni.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Sytuacja ta jest tym bardziej tragiczna, że od lat nie ulega żadnej poprawie. Dlatego też sprawa zapasów w tym przemyśle stanowi ogromny problem, gdyż kosztuje to nasze państwo dodatkowo miliony złotych — niepotrzebnie wydatkowane. Błąd ten wytykają nam robotnicy na zebraniach we wszystkich zakładach pracy.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Z katastrofalnych skutków spowodowanych niedostatecznymi zapasami minimalnymi należy wymienić choćby takie następstwa, jak:</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">1) wartościowe — w przypadku przyjmowania surowców droższych (gdy tańszych nie ma). Zachodzi wówczas zjawisko skandalicznego marnotrawstwa surowca. Dzisiaj np. wprowadza się do produkcji gatunki bawełny długowłóknistej, podczas gdy technologia wymaga krótkowłóknistej, której nie posiadamy;</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">2) ilościowe — w przypadku przyjmowania surowców nie odpowiadających swojemu przeznaczeniu, niekiedy także i droższych, gdy asortyment nie jest dostosowany ściśle do potrzeb, przerabia się źle i jest przyczyną większej zrywności, co obniża wydajność maszyn, zwiększa ilość odpadków i zmniejsza w poważnym stopniu zarobki robotnicy;</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">3) jakościowe — w przypadku przyjmowania surowców gorszych. Wpływa to na zaniżenie jakości przędzy i tkanin, a bardzo często zmienia charakter jej przeznaczenia, co powoduje duże marnotrawstwo — a my, zarówno resort jak i miejscowe władze, ciągle tylko ubolewamy nad tą sytuacją bez żadnych rezultatów.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Nikt u nas w kraju nie próbował obliczyć, ile strat kosztują nas nierozważne kroki w nieprzestrzeganiu polityki zapasów minimalnych. Pewne jest jedno, że straty te są olbrzymie. Dlatego też dzisiaj, gdy kraj cały radzi nad ulepszeniem naszej gospodarki, nie wolno zapominać i o tym zagadnieniu. Jest to wprawdzie problem trudny, choćby z tego względu, że wybiega swoim zakresem poza sprawy samego przemysłu, a dotyczy także naszego handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Zbyt dużo jednak w nim paradoksów, marnotrawstwa, by go odkładać na później — a wiele jest spraw, które już bieżąco można usunąć. W całym świecie np. planuje się zapasy bawełny w ujęciu zgodnym z okresem zbiorów. U nas — konsekwentnie trzymamy się okresu roku kalendarzowego, przez co systematycznie co roku, na przełomie III i IV kwartału powstają zakłócenia, które mimo powtarzania się od wielu lat nie są usuwane.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Wydaje się, że istniejąca na tym polu sytuacja wymaga rewizji naszych zasad polityki handlu zagranicznego w tym kierunku, aby przemysłowi naszemu zabezpieczyć właściwy i systematyczny dopływ surowca.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Rewizji muszą także ulec zasady powiązania naszych przedsiębiorstw z handlem zagranicznym. Dzisiejsza sytuacja odgrodzenia przedsiębiorstw od wpływu na nasz handel zagraniczny, np. w sensie zakupu surowca za granicą, nie sprzyja racjonalnym zasadom gospodarowania.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Dzisiaj, gdy dyskutujemy o zwiększeniu uprawnień dla przedsiębiorstw i o wprowadzeniu samorządów robotniczych, pamiętajmy i o tym, że oddanie w pewnym stopniu zaopatrzenia w surowce — konkretnie w bawełnę — samym przedsiębiorstwom wyzwoliłoby wiele inicjatywy na tym polu, zapobiegłoby stratom, które dziś ponosimy i podniosłoby efektywność pracy naszych central handlu zagranicznego. Chodzi o to, aby zapowiedź ob. Jędrychowskiego dotycząca tego zagadnienia szybko została wprowadzona w życie.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Przechodzę do sprawy trzeciej — dotyczy ona pracy kobiet w gospodarce ogólnokrajowej.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Poruszam zresztą to zagadnienie w powiązaniu z Planem 5-letnim dlatego, że stoi przed nami z całą ostrością, i dlatego też naszymi problemu nadwyżki siły roboczej w kraju. O tej sprawie, moim zdaniem, dotychczas mówimy bardzo nieśmiało, nie widząc możliwości konkretnego jej rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Nie należy także zapominać i o tym, że w miarę rozwoju modernizacji naszego przemysłu i rozwoju techniki problem ten stanie przed nami z całą ostrością i dlatego też naszymi wnioskami musimy pomóc już dzisiaj Partii i Rządowi w usunięciu lub przynajmniej złagodzeniu trudności wynikających z tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Zespół posłów m. Łodzi, zastanawiając się nad tym zagadnieniem, doszedł do wniosku koniecznego zmniejszenia procentu zatrudnionych kobiet-matek, zwłaszcza wielodzietnych.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jak wynika z danych statystycznych, udział zatrudnionych kobiet w gospodarce narodowej na rok 1954 wynosił 30% w stosunku do ogółu zatrudnionych i systematycznie wzrasta, a w niektórych gałęziach produkcji, jak np. w przemyśle włókienniczym wynosi 74,9%, co zdaniem naszym jest zbyt wysokim procentem i wymaga rewizji.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Sprawa tym bardziej staje się poważną, jeśli rozważymy, że tak wysoki procent zatrudnienia kobiet jest wynikiem nie tylko uzyskanych praw wskutek rewolucji socjalistycznej, dającej kobietom pełne równouprawnienie, które zresztą wydaje się zostało w pewnym sensie źle zrozumiane, a nawet jest często wypaczane — ale jak wynika z analizy tego zagadnienia przeważa tu raczej czynnik przymusu ekonomicznego. Jasne zatem staje się, że musimy znaleźć właściwe wyjście z tej trudnej sytuacji. Występowanie w naszych warunkach przymusu ekonomicznego, skłaniającego kobiety-matki, szczególnie wielodzietne, do pracy, sprowadza na manowce słuszne założenia socjalizmu o roli rodziny w procesie wychowania młodego pokolenia.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jeżeli np. wychowawcy w szkołach narzekają na złe wychowanie dzieci w domu, to szukajmy także przyczyn w fakcie, że matka często nie ma czasu zająć się dzieckiem w sposób właściwy.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jeżeli walczymy dzisiaj z trudnym problemem chuligaństwa, to szukajmy także jego korzeni w faktach świadczących o tym, że matkę w wychowaniu zastępuje często ulica, a nie widzimy absolutnie' możliwości w najbliższych latach, by można było objąć opieką przedszkolną wszystkie dzieci pracujących matek.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jeżeli w 1954 r. sądy dla nieletnich skazały około 18 tys. dzieci do lat 16, to nie usiłujmy szukać przyczyn w czynnikach niewytłumaczalnych dla nas, ale szukajmy ich także wśród rodzinnych stosunków.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Dlatego też pierwszym zadaniem, o którym mówią same kobiety pracujące, a w szczególności wielodzietne matki, włókniarki łódzkie i nie tylko włókniarki, to umożliwienie odejścia ich z pracy zawodowej, z zakładów i stworzenia im właściwych warunków materialnych przez rozsądnie pomyślane podwyższenie dodatków rodzinnych, nie zwiększając w sposób zasadniczy dotacji ze skarbu państwa na cele socjalne.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Realność wniosku Zespołu Łódzkiego potwierdza cząstkowa analiza omawianego zagadnienia na terenie m. Łodzi, a mianowicie dużo jest czynników obniżających faktyczną efektywność ekonomiczną pracy kobiet-matek. Czynniki te należy podzielić na dwie grupy. Grupę czynników wymiernych, łatwo uchwytnych i grupę czynników niewymiernych, trudno uchwytnych, ale realnie występujących i obniżających efektywność pracy kobiet-matek, np.:</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">1. Utrzymanie żłobków, przedszkoli i świetlic dla dzieci. W roku 1954 funkcjonowały w kraju 824 żłobki całodniowe. Koszt utrzymania w nich dzieci sięgał 250 mln zł. Ze świetlic szkolnych korzystało w 1954 r. 130 tys. dzieci, a koszt ich utrzymania wynosił ponad 250 mln zł. Sumy te nie obejmują przedszkoli, ani inwestycji i remontów przeprowadzonych w tych obiektach. W Łódzkich Zakładach Wyrobów Filcowych, gdzie przeprowadzono szczegółowe badania na tym odcinku, nakłady na utrzymanie 55 dzieci w żłobku, przedszkolu i świetlicy wynosiły za I półrocze 103 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">2. Świadczenia z tytułu urlopów macierzyńskich i zwolnień matek dla karmienia dzieci w cytowanych wyżej Zakładach Przemysłu Filcowego wynoszą ponad 100 tys. zł w stosunku rocznym na 440 zatrudnionych kobiet.</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">3. Na skutek zwolnienia z pracy matek z powodu choroby dziecka w Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. 1 Maja w Łodzi, gdzie jest zatrudnionych ponad 1751 mężatek mających dzieci, wypłaca się rocznie ponad 200 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Do czynników niewymiernych należy zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-9.47" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">1. Słabe wyniki pracy dużej części kobiet, o których jest mowa, niewykonywanie baz produkcyjnych, obniżanie jakości produkcji itp. Czynniki te mają wpływ na akumulację zakładu, a występują szczególnie ostro wszędzie tam, gdzie obowiązuje system płac, oparty o płacę za czas pracy i nocne zmiany.</u>
<u xml:id="u-9.48" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">2. Niemożliwość pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnej urządzeń, co jest konsekwencją nieprzewidzianej absencji. Np. w Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. 1 Maja w Łodzi na około 1800 zatrudnionych kobiet w III kwartale br. stracono 2.185 osobo-dni.</u>
<u xml:id="u-9.49" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Znajdując się w sytuacji, kiedy mamy na skutek błędów, popełnionych w naszej polityce gospodarczej, wątpliwej wartości zarówno społecznej, jak i ekonomicznej — zjawisko nadmiernie rozbudowanego systemu zatrudniania kobiet-matek, co szczególnie daje się odczuć w niektórych ośrodkach, jak np. w Łodzi, a jednocześnie mając do czynienia z nadwyżkami siły roboczej, można z całą odpowiedzialnością domagać się od odpowiednich czynników rządowych dokonania społecznej i ekonomicznej analizy tego problemu.</u>
<u xml:id="u-9.50" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Ekonomiczny rachunek tego problemu, jak wykazuje szacunkowe obliczenie, ze względów ekonomicznych i społecznych powinien, jak się wydaje, uzasadniać konieczność zmian na tym polu, idących w kierunku podniesienia wysokości zasiłków rodzinnych przyznawanych na dzieci.</u>
<u xml:id="u-9.51" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Nie można już dzisiaj zgłosić tutaj żadnej konkretnej propozycji w kwestii wysokości tych zasiłków. Nie jest to sprawa prosta, gdyż wymaga dokładnych studiów w tym zakresie, oraz dokonania na szczeblu państwa bilansu świadczeń i strat dziś ponoszonych w stosunku do wielkości świadczeń przy zwiększeniu zasiłków.</u>
<u xml:id="u-9.52" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Dzisiaj można już jednak zgłosić pewne postulaty oparte o cząstkową analizę tego problemu, np.:</u>
<u xml:id="u-9.53" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">— wielkość zwiększenia zasiłku musi obejmować tylko zasiłki na dzieci. Wielkość zasiłku przyznawanego na żonę nie powinna ulec zmianie;</u>
<u xml:id="u-9.54" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">— stopień zwiększenia zasiłków nie może być oparty jedynie o analizę wygospodarowania środków osiągniętych z zaoszczędzonych nakładów na żłobki, przedszkola i świetlice, ale musi pozostawać w rzetelnym związku z badaniem budżetów rodzinnych;</u>
<u xml:id="u-9.55" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">— wielkość zasiłku przyznawana na pierwsze dziecko musi być odpowiednio wysoka, gdyż za małe podniesienie jego wysokości może doprowadzić do skutków nieoczekiwanych, tj. mimo zwiększenia zasiłków — nieodpłynięcia kobiet z produkcji.</u>
<u xml:id="u-9.56" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">— wprowadzenie w życie postulatu zwiększenia zasiłków i związane z tym odpłynięcie kobiet z produkcji nie musi prowadzić do zupełnej likwidacji żłobków, przedszkoli itp. — wychodząc z założenia, że pewna część kobiet-matek w produkcji pozostanie. Należy tu więc zgłosić postulat pełnej odpłatności pozostałych czynnych żłobków i przedszkoli, tzn. wyprowadzić je na pełny rozrachunek gospodarczy. Posunięcie to powinno być bodźcem do podniesienia poziomu pracy tych instytucji.</u>
<u xml:id="u-9.57" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Warunki, w jakich obecnie żyjemy, i zadania, które przed nami stoją, nie pozwalają nam zrezygnować w sposób absolutny z siły produkcyjnej kobiet, które odeszłyby z produkcji. Zresztą jest to także ich zdobycz w wyniku rewolucji. Jesteśmy na to za biedni i zbyt dużo czeka nas jeszcze pracy, nim tak absolutnie postawiony postulat będzie zrealizowany. Toteż obok postulatu zwiększenia zasiłkowania dzieci i spodziewanego w związku z tym częściowego odpływu kobiet z zakładów produkcyjnych — trzeba jednocześnie zabezpieczyć możliwie maksymalne, ale jednocześnie nie uderzając w obowiązki kobiety-matki, wykorzystywanie jej rezerw czasowych przez właściwe stworzenie od podstaw systemu pracy chałupniczej, organizowanej przez socjalistyczne instytucje, jak przemysł terenowy, spółdzielczość pracy i handel detaliczny.</u>
<u xml:id="u-9.58" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Należy się także zastanowić nad wykorzystaniem kobiet w pracy na półetatach w naszym handlu.</u>
<u xml:id="u-9.59" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Proponowana reforma, poprzedzona odpowiednimi studiami i odpowiednio realizowana, powinna zapewnić co najmniej kilka pozytywnych skutków. Rzecz jednak polega na tym, że wyglądający groźnie postawiony wyżej problem zwiększenia zasiłków, z punktu widzenia bilansu na najwyższym szczeblu gospodarki państwowej, jest naszym zdaniem realny do osiągnięcia i konieczny, jeżeli spojrzeć na niego szerzej od strony ekonomicznej i od strony społecznej.</u>
<u xml:id="u-9.60" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Nie można go chyba także obalić postawionym! po dokonaniu rachunku ekonomicznego postulatem: „tu trzeba coś dopłacić”, ewentualnie postulatem, że nie wolno nawet w obliczu terytorialnych nadwyżek siły roboczej rezygnować z siły produkcyjnej pracy kobiet. Argumenty te muszą odpaść, gdy się je zestawi z potencjalnymi możliwościami — uruchomienia pracy kobiet w domu, które zabezpieczy zwiększenie budżetu rodzinnego i wykorzystanie siły produkcyjnej tych kobiet.</u>
<u xml:id="u-9.61" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Jasne jest, że nie są to sprawy ani proste, ani łatwe. Taki np. problem rozwoju chałupnictwa, prowadzonego przez socjalistyczne zakłady przemysłowe i handlowe, wymaga dużo większego doświadczenia, dużo większej operatywności niż ta, którą się obecnie legitymują resorty i instytucje za to odpowiedzialne.</u>
<u xml:id="u-9.62" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">W związku z wyżej postawionym problemem, który naszym zdaniem wymaga szybkiego i szczegółowego opracowania naukowo-społecznego, proponuję powołanie specjalnej Komisji Rządowej do zbadania tego zagadnienia i wyjaśnienia sprawy następnemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-9.63" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Wysoki Sejmie! Odbywamy ostatnią sesję w obecnej kadencji sejmowej. Mamy zatwierdzić wytyczne kierunków rozwojowych gospodarki narodowej na najbliższe lata. Nie ma chyba potrzeby wzajemnie przekonywać się, że my posłowie, niezależnie od naszych poglądów politycznych czy religijnych, partyjni i bezpartyjni, musimy jak najszybciej i jak najmocniej powiązać się z całym społeczeństwem, by zadania 5-letniego Planu — a jak widzimy niełatwe — do końca wykonać.</u>
<u xml:id="u-9.64" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Szczególnie nas, posłów, obowiązuje zrozumienie nowej sytuacji, wytworzonej w naszym kraju po VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Przecież na VIII Plenum KC PZPR w przemówieniu tow. Władysława Gomułki, skierowanym nie tylko do członków Partii, lecz do całego narodu, powiedziana była cała prawda o naszym życiu politycznym i gospodarczym. Prawda ta nie jest słodka. Czekają naród ogromne trudności.</u>
<u xml:id="u-9.65" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Droga demokratyzacji, na którą wkroczyliśmy, jest trudną drogą do przebycia, jednak — jak mówił tow. Wiesław — innej drogi nie mamy dla poprawienia materialnych warunków ludziom pracy i usunięcia wszystkich krzywd ludzkich, których niestety było wiele w minionym okresie w naszej Ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-9.66" who="#PosełTatarkównaMajkowskaMichalina">Dlatego też trzeba, ażeby każdy z nas, kierując różnymi ogniwami życia politycznego i gospodarczego, tak kierował na swym odcinku pracy, by zaufanie to miało pokrycie w konkretnych czynach, które staną się gwarancją wykonania programu nakreślonego w uchwałach VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.</u>
<u xml:id="u-9.67" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Do Prezydium wpłynęło następujące pismo:</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">„Proszę o udzielenie głosu na trzy minuty w sprawie zgłoszenia interpelacji, dotyczącej uchwały Rady Ministrów Nr 521 z dnia 17 sierpnia 1956 r. Będę prosił Prezesa Rady Ministrów o odpowiedź jeszcze na obecnej sesji sejmowej”.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Podpisany poseł województwa krakowskiego Wiktor Woźniak.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Udzielam głosu posłowi Wiktorowi Woźniakowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełWoźniakWiktor">Wysoka Izbo! W związku z podjętą w okresie międzysesyjnym uchwałą Rady Ministrów Nr 521 z dnia 17 sierpnia 1956 r. w sprawie zasad zatrudnienia pracowników w uspołecznionych zakładach pracy, wnoszę słowną interpelację zgodnie zresztą z uchwałą sejmowej Komisji Rolnictwa z dnia 2 listopada 1956 r. — i proszę, ażeby Premier tow. Cyrankiewicz na obecnej sesji wyjaśnił, czym kierowała się Rada Ministrów podejmując tę dość jednostronną uchwałę.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PosełWoźniakWiktor">Dla uzasadnienia podaję, że na wielu wiecach i zebraniach ludność wiejska domaga się odwołania przez Sejm tej uchwały, która zamyka drogę do miasta niektórym grupom ludności. Rozgoryczenie ludności wsi jest bardzo wielkie, tym bardziej że uchwała wywołuje dość pogardliwy stosunek ze strony poszczególnych mieszkańców miast w stosunku do mieszkańców wsi, poszukujących pracy w mieście.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PosełWoźniakWiktor">Mieszkańcy wsi wykazują, że jeszcze nie zdążono uruchomić zlikwidowanych w minionym okresie szkół rolniczych, uniwersytetów ludowych i innych placówek kulturalno-oświatowych, a już ukazują się uchwały Prezydium Rady Ministrów podobnej treści i to nawet bez ustosunkowania się do tej sprawy sejmowej Komisji Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PosełWoźniakWiktor">Mieszkańcy wsi czują żal do Rady Ministrów, że nie stwarza warunków ekonomicznych i kulturalnych na wsi, ale stara się uregulować te sprawy odgórną uchwałą, którą wykorzystują różne jednostki do szykanowania ludności wiejskiej.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PosełWoźniakWiktor">W związku z tym proszę towarzysza Premiera o ustosunkowanie się do tej sprawy w miarę możliwości na obecnej sesji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę 20-minutową.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">Po przerwie będzie przemawiał poseł woj. gdańskiego Stanisław Gabryl.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min. 5 do godz. 12 min. 35.)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. gdańskiego Stanisław Gabryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełGabrylStanisław">Wysoka Izbo! Najważniejszym celem i społecznym uzasadnieniem Planu 5-letniego jest podniesienie stopy życiowej ludzi pracy w naszym kraju. Wykonanie tego celu będzie zależeć w niemałym stopniu od pełnego i prawidłowego wykonania zadań przez nasz handel zagraniczny.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PosełGabrylStanisław">Nie jesteśmy i nie będziemy krajem samowystarczalnym. Sprowadzamy z zagranicy materiały pędne, surowce dla naszego hutnictwa, dla chemii przemysłowej, dla przemysłów — gumowego, włókienniczego, skórzanego, tytoniowego, tłuszczowego i wielu innych. Rozwój naszego przemysłu i postęp techniczny zależy również od zastosowania maszyn i aparatów dzięki uzyskaniu ich od naszych przyjaciół w krajach socjalistycznych lub od firm na Zachodzie. Nasze rolnictwo potrzebuje wiele nawozów, sprowadzanych z zagranicy lub wytwarzanych przez nasz przemysł częściowo na zagranicznym surowcu. Zaopatrzenie naszej ludności nie tylko w kawę, herbatę, ryż czy cytryny, ale również w chleb zależy dziś w poważnej mierze od importu.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PosełGabrylStanisław">Ostatnio mówi się i słyszy wiele o handlu zagranicznym. Wiele jest krytycznych, słusznych i niesłusznych uwag i zarzutów. Brak jest natomiast dotychczas rzetelnego podsumowania braków i osiągnięć naszego handlu zagranicznego w minionej sześciolatce. Analiza taka konieczna jest dla postawienia właściwej diagnozy sytuacji naszego handlu zagranicznego u progu pięciolatki.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PosełGabrylStanisław">Trzeba tu stwierdzić, że nasz handel zagraniczny ponosił w pierwszym rzędzie skutki niewłaściwego planowania przez „różowe okulary” w szeregu dziedzin naszej gospodarki narodowej. Planowania — bez rezerw surowcowych, bez rezerw dewizowych, bez należytego zabezpieczenia zaplecza dla budowy przemysłu, planowania opartego na wydmuchanych wskaźnikach produkcyjnych, na nierealnych cyfrach wzrostu dochodu narodowego, planowania sztywnego, centralistycznego, odrywającego się od rzeczywistego obrazu w kopalniach, w hutach, fabrykach i na polach wsi polskiej. Handel zagraniczny, trzeba powiedzieć, był ofiarą tego systemu. Niech przemówią — Obywatele Posłowie — cyfry!</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PosełGabrylStanisław">Ograniczając analizę do najważniejszych tylko pozycji, należy przede wszystkim stwierdzić, że 6-letni plan eksportu węgla nie został wykonany w sumie na 15,5 mln ton. W skali sześciolatki nie wykonano eksportu 82 mln metrów tkanin bawełnianych, 57 mln metrów tkanin lnianych, 189 mln sztuk jaj, 56 tys. ton drobiu, 40 tys. ton szynki, 35 tys. ton bekonu, 150 tys. ton ryb, 40 tys. ton masła. Przytaczam ważniejsze pozycje, jakie były zaplanowane do eksportu w planie 6-letnim i które miały służyć jako pokrycie naszego importu, a które w rzeczywistości nie zostały wyeksportowane.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PosełGabrylStanisław">Tylko te wymienione pozycje wynoszą łączną sumę 2.300 mln rubli, tj. blisko 600 mln dolarów. Suma ta wskazuje, o ile niższy był rzeczywisty przychód w stosunku do zaplanowanego w planie 6-letnim. Jedyną pozycją wykonaną w eksporcie, a nawet o 2% przekroczoną, był eksport maszyn i urządzeń. Wszystkie pozostałe pozycje — węgiel, wyroby przemysłu lekkiego oraz przemysłu chemicznego, towary rolno-spożywcze nie zostały wykonane w ilościach przewidzianych planem 6-letnim.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PosełGabrylStanisław">Dlaczego tak się stało? Czy brakowało nabywców na nasze towary, czy odczuwaliśmy brak rynków zbytu? Wprost przeciwnie. Zapotrzebowanie na nasze towary było, moglibyśmy nasze towary sprzedać, i to bardzo korzystnie. Zaplanowane eksporty nie nastąpiły, bo handel zagraniczny nie otrzymał towaru. Plan handlu zagranicznego, jak z tego wynika, był ułożony w sposób nierealny; nierealność planowania na tym odcinku zaciążyła bardzo poważnie na sytuacji w ciągu całego planu 6-letniego i stworzyła wyjątkowo trudną sytuację płatniczą naszego państwa u progu Planu 5-letniego.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PosełGabrylStanisław">Nie tylko jednak strona eksportowa naszego bilansu w okresie planu 6-letniego okazała się nierealna; nierealna okazała się również i strona importowa.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PosełGabrylStanisław">Po pierwsze, w planie 6-letnim — jak pamiętamy — założony był wzrost produkcji rolnej podstawowych czterech zbóż o 40%. W praktyce — jak wiemy — wzrost ten w rolnictwie nie nastąpił i dlatego nałożono na nasz handel zagraniczny w ostatnich latach obowiązek sprowadzenia 4 mln ton zboża dla wyżywienia kraju, dla zaopatrzenia rynku w chleb.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PosełGabrylStanisław">Jednakże nie tylko import zbóż wpłynął w sposób zdecydowany na poważne, nieprzewidziane obciążenie bilansu płatniczego naszego państwa. Wpłynął na to w niemniejszym stopniu fakt, że pierwotny plan 6-letni został uzupełniony ze względu na znaną wówczas sytuację międzynarodową. Państwo nasze poszło na bardzo szybkie i radykalne wzmocnienie potencjału obronnego. Oczywiście skuteczne podniesienie obronności kraju w tak szybkim tempie nastąpiło przede wszystkim w postaci importu urządzeń dla przemysłu zbrojeniowego, jak również w postaci importu nowoczesnych środków uzbrojenia. Było to drugim, dodatkowym, nieprzewidzianym obciążeniem naszego handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PosełGabrylStanisław">Import związany z tymi zadaniami daleko oczywiście wybiegał poza te wskaźniki, które pierwotnie założono w planie 6-letnim.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PosełGabrylStanisław">Po trzecie, niewykonanie zadań w planie 6-letnim na odcinku rozwoju krajowej bazy surowcowej spowodowało konieczność importu surowców w rozmiarach znacznie wyższych, niż to było założone w planie 6-letnim.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PosełGabrylStanisław">Wymienię tylko sytuację na odcinku niektórych podstawowych surowców. I tak w zakresie paliw płynnych plan wydobycia ropy naftowej nie został wykonany.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PosełGabrylStanisław">W związku z tym przy stale wzrastających potrzebach krajowych, zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa, gdzie ilość traktorów — jak wiemy — znacznie się powiększyła, oraz na tle dużego wzrostu taboru samochodowego ilość paliw płynnych, importowanych z zagranicy, znacznie przekroczyła założenia planu 6-letniego. W roku 1956 import paliw płynnych osiągnie 1.600 tys. ton, wobec około 350 tys. ton w 1949 r. Jest to ilość ogromna, w zestawieniu z produkcją krajową, która wynosi w tej chwili około 180 tys. ton ropy.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PosełGabrylStanisław">Również w zakresie wydobycia rud krajowych wskaźniki planu 6-letniego nie zostały osiągnięte, co spowodowało konieczność większego, niż projektowano, importu tych rud dla zaopatrzenia naszego hutnictwa. W roku 1956 nasz handel zagraniczny importuje około 4,5 mln ton rudy żelaznej, wobec 1,6 mln ton w 1949 r.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PosełGabrylStanisław">Wymieniam tylko surowce podstawowe. Przy wielu innych surowcach mamy analogiczne zjawisko, powodujące konieczność zwiększenia importu.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PosełGabrylStanisław">Wspomnę jeszcze o jednym: na skutek niewykonania przez rolnictwo zadań na odcinku produkcji nasion oleistych dla produkcji tłuszczów nasz import nasion oleistych z roku na rok wzrasta i osiągnie w 1956 r. około 70 tys. ton jednostek tłuszczowych wobec niespełna 40 tys. w 1949 r.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PosełGabrylStanisław">W roku przyszłym na skutek nieurodzaju rzepaku import nasion oleistych przekroczy 150 tys. ton. Importujemy około 39 tys. ton tytoniu wobec niespełna 5 tys. ton w 1949 r.; ponad 2.000 ton herbaty wobec 600 ton w 1949 r. itd.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PosełGabrylStanisław">Podane fakty, dotyczące nieplanowanego czy też ponadplanowego importu zbóż, zwiększone importy w zakresie przemysłu zbrojeniowego, zwiększony import surowców, konieczność zwiększonych importów artykułów dla zaopatrzenia rynku — spowodowały konieczność znacznego i nieprzewidzianego zwiększenia wydatków w naszym bilansie płatniczym. W rezultacie analiza wykonania planu 6-letniego wykazuje następujące zjawisko: z jednej strony nie dano handlowi zagranicznemu tego wszystkiego, co było w planie założone, gdyż założenia te okazały się nierealne, a z drugiej strony zmuszono handel zagraniczny, by sprowadzał znacznie, ale to znacznie więcej niż zakładały pierwotne zadania planu. Zwiększenie wydatków na import i mniejsze niż założone wpływy były najbardziej charakterystycznym zjawiskiem przez cały okres planu 6-letniego, uniemożliwiając spokojną, zrównoważoną gospodarkę tak w przemyśle i górnictwie, jak w handlu zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PosełGabrylStanisław">Trzeba to otwarcie powiedzieć, gdyż nie było ani jednego roku, w którym by nasz bilans płatniczy był w pełni zrównoważony i w którym moglibyśmy wygospodarować jakieś rezerwy i nadwyżki dochodów nad wydatkami, ażeby móc prowadzić bardziej spokojną i bardziej racjonalną politykę.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PosełGabrylStanisław">Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że nawet w tych dziedzinach, w których plan naszego eksportu został wykonany, jak np. w przemyśle maszynowym, nie można było w sposób znaczny przekroczyć tego planu. Wynika to stąd, że w okresie sześciolatki przemysł maszynowy nie rozwinął się jeszcze w pełni, wykazując znaczne braki, zwłaszcza w zakresie asortymentu i jakości.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PosełGabrylStanisław">Znane są ogólne utyskiwania w kraju na złą jakość maszyn rolniczych — i nie tylko rolniczych. Oczywiście w tych warunkach trudno było osiągnąć znaczniejsze przekroczenie planu w eksporcie maszyn i urządzeń. Jest niewątpliwie poważnym osiągnięciem, że plan tego eksportu został nieznacznie przekroczony.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#PosełGabrylStanisław">Powstaje więc pytanie, jak sobie radził nasz handel zagraniczny, skoro z jednej strony nie otrzymywał towarów przewidzianych w planie do eksportu, a z drugiej — trzeba było importować więcej, niż przewidywały nierealne wskaźniki planów.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PosełGabrylStanisław">W tych warunkach kiedy handel zagraniczny otrzymywał do wykonania od PKPG plan oparty na częściowo nierealnych bilansach, a wykonanie podstawowych zadań importowych było absolutną koniecznością, wykonanie stawianych zadań handel zagraniczny osiągnął dzięki dwóm podstawowym czynnikom. Po pierwsze — dzięki korzystnemu kształtowaniu się cen węgla, które wzrosły od 10–12 dolarów w początkowym okresie planu 6-letniego do 18–20 dolarów pod koniec planu 6-letniego za tonę, co dało znaczną różnicę we wpływach dewizowych. Również przez tańsze kupno i droższą sprzedaż innych towarów handel zagraniczny uzyskał dodatkowo w ciągu sześciolatki sumę ok. 2,4 miliarda dolarów. Po drugie zaciągnęliśmy kredyty, głównie w ZSRR, zarówno dla rozbudowy przemysłu i jego zaopatrzenia, jak też dla celów obrony narodowej.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#PosełGabrylStanisław">Jaką należy postawić diagnozę odnośnie trudności i dziur w bilansie płatniczym, jakie pozostawił nam ubiegły okres?</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PosełGabrylStanisław">Pierwsza sprawa to sprawa nierealnego planowania wskaźników wzrostu produkcji krajowej, co spowodowało brak zaplanowanej masy towarowej w eksporcie, a z drugiej strony — konieczność dodatkowych nieprzewidzianych importów.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#PosełGabrylStanisław">Poza nierealnością, a powiedziałbym, wręcz lekkomyślnością planowania, na trudnościach w naszym handlu zagranicznym zaważył sam system planowania, a zwłaszcza drobiazgowo i biurokratycznie rozbudowany centralizm (mówił o tym poseł Lange). Chodzi o to, że:</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#PosełGabrylStanisław">1) plan był układany poza resortem handlu zagranicznego, a więc bez tego resortu, który odpowiadał za jego wykonanie, a często wbrew stanowisku tego resortu. Był on również w poważnej mierze układany wbrew stanowisku resortów produkcyjnych, które na próżno sygnalizowały o nierealności tych czy innych pozycji;</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#PosełGabrylStanisław">2) centralizm planowania wykluczał możność uwzględnienia wielu elementów rynkowych. Każdy krok w celu wykorzystania koniunktury, każde dostosowanie się do zmieniających się wymagań rynku wymagało decyzji na szczeblu konferencji co najmniej dwóch wicepremierów resortowych. Na tym szczeblu były podejmowane czasem decyzje, które mogły być załatwione przy współpracy departamentu MHZ i departamentu tego czy innego resortu produkcyjnego;</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#PosełGabrylStanisław">3) centralizm planowania powodował, że plany handlu zagranicznego nie uwzględniały potrzeb polityki handlowej, lecz wynikały mechanicznie ze źle zresztą ułożonych przez PKPG bilansów materiałowych, które nie wytrzymywały próby życia. Stąd dziesiątki uchwał Prezydium Rządu o dodatkowych, nieprzewidzianych w planie importach, bez wskazania źródeł sfinansowania dodatkowych zakupów.</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#PosełGabrylStanisław">To wszystko doprowadziło do tego, że państwo nasze musiało się zadłużyć na tak wielkie sumy. W rezultacie u progu Planu 5-letniego sytuacja finansowa państwa jest bardzo ciężka. O ile w okresie sześciolatki przywoziliśmy znacznie więcej, niż wywoziliśmy, doprowadzając do poważnego zadłużenia państwa, o tyle w Planie 5-letnim trzeba będzie gospodarować po nowemu. Trzeba odbudować normatywy surowcowe w przemyśle, a jednocześnie dążyć do likwidowania tych długów, które są najbardziej niewygodne i kosztowne.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#PosełGabrylStanisław">Zagadnienie odbudowy normatywów surowcowych w przemyśle, nadszarpniętych niewłaściwym planowaniem, jest niezbędne nie tylko dla rytmicznej i prawidłowej pracy przemysłu (mówiła o tym dziś posłanka Majkowska), ale i dlatego, żeby nasz handel zagraniczny kupował wtedy, gdy warunki są korzystne, gdy ceny są stosunkowo niższe, a nie wtedy gdy w przemyśle grożą przestoje. Wydaje się, że nasz handel zagraniczny dziś już wie, kiedy i gdzie kupować. Chodzi o to, by miał taką możność manewrowania, by mógł rzeczywiście działać zgodnie ze swą oceną i zgodnie ze swym rozeznaniem. Tak więc nawet w spokojnych czasach istnienie rezerw surowcowych i dostatecznie wysokich normatywów w przemyśle jest rzeczą niezbędną. A dziś, jak wiemy, nasz handel zagraniczny pracuje w warunkach dalekich od spokoju. Ostatnie wydarzenia w Suezie spowodowały, że statki wiozące do nas rudy, kauczuk, surowce tłuszczowe i inne towary z Bliskiego Wschodu będą musiały opłynąć dookoła Afryki. Oznacza to wielotygodniowe opóźnienia w dostawach i poważne dodatkowe koszty. Wydarzenia na Węgrzech przekreśliły na razie szereg dostaw z tego kraju, na które liczyliśmy, a jednocześnie brak tranzytu węgierskiego opóźni import paliw płynnych z Rumunii, rud oraz innych towarów z Jugosławii, Bułgarii i Albanii.</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#PosełGabrylStanisław">Uważam więc, że najważniejszą, czołową sprawą handlu zagranicznego w Planie 5-letnim będzie zabezpieczenie oraz należyte zaopatrzenie naszej gospodarki w surowce nie tylko na bieżące potrzeby, ale również na takie powiększenie normatywów, które jest absolutnie niezbędne dla prawidłowego i racjonalnego gospodarowania, tak w produkcji jak w handlu zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#PosełGabrylStanisław">Czy przedłożony nam projekt Planu 5-letniego zabezpiecza w pełni takie właśnie zaopatrzenie naszej gospodarki w importowane artykuły? Trzeba powiedzieć, że od strony importu założenia Planu wydają się uwzględniać rosnące potrzeby zaopatrzeniowe, zwłaszcza naszego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#PosełGabrylStanisław">Przewiduje on m. in. wzrost w 1960 r. w stosunku do 1955 r. importu paliw płynnych o 114% (tj. do 2,9 mln ton), surowców hutniczych o 87%, surowców dla przemysłu lekkiego o przeszło 30%, surowców dla chemii o 33% oraz nawozów sztucznych o 51% itd. Zakłada on również wzrost importu artykułów rolno-spożywczych o 31%, a towarów przemysłowych dla ludności o blisko 50%. Plan zakłada całkowitą zmianę struktury obrotu zagranicznego w dziedzinie maszyn. Import maszyn i urządzeń w 1960 r. w porównaniu z 1955 r. spada o 332 mln rubli, wzrasta natomiast w tym czasie o 450 mln rubli eksport maszyn. O ile w 1955 r. import maszynowy był przeszło dwukrotnie większy od eksportu w tej dziedzinie, o tyle w 1960 r. eksport maszyn miałby przekroczyć import maszyn o 110 mln rubli.</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#PosełGabrylStanisław">Wydaje się więc, że zarówno proporcje projektowanego Planu ustawione są ambitnie, jak też uwzględnione są na ogół potrzeby importowe gospodarki.</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#PosełGabrylStanisław">Jednakże te bardzo ambitne wskaźniki wzrostu eksportu maszyn i szeregu innych towarów przemysłowych nie kompensują — w obliczu bardzo realnych i koniecznych potrzeb importowych — poważnych wyrw, które poczyni silny spadek eksportu węgla, co oznacza ubytek 20 mln ton na eksport, tzn. stratę 400 mln dolarów w pięciolatce, a także spadek eksportu takich artykułów jak cement, drewno, szereg towarów rolno-spożywczych itd., co daje łącznie ubytek co najmniej 40–50 mln dolarów rocznie, tzn. 250 mln dolarów w pięciolatce.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#PosełGabrylStanisław">Zdajemy sobie sprawę z tego, że spadek ten wynika z konieczności zaspokajania w większej mierze potrzeb kraju w zakresie wymienionych towarów. Szczegółowym zaś problemem zmniejszenia eksportu węgla jest m. in. konieczność unormowania warunków pracy w przemyśle węglowym (mówił o tym Przewodniczący PKPG tow. Jędrychowski). Niemniej faktem jest, że niezbilansowanie w szeregu podstawowych dziedzin naszej gospodarki sumuje się i potęguje w niezbilansowanym planie płatniczym naszego handlu zagranicznego, i to w warunkach zadłużenia i braku rezerw dewizowych. Należy dodać, że potrzeby importowe naszej gospodarki zostały w Planie sprowadzone do najniezbędniejszych, toteż niewątpliwie będzie wiele tendencji do ich zwiększenia. Natomiast w eksporcie zwiększone zostały pozycje najtrudniejsze do wykonania i do wyeksportowania: maszyny i inne towary przemysłowe.</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#PosełGabrylStanisław">W tych warunkach trzeba, abyśmy sobie zdali sprawę z tego, że projekt Planu 5-letniego nie jest zbilansowany, co oznacza, że na część przewidzianych do importu, a koniecznych dla naszej gospodarki towarów brak jest realnego pokrycia. W tych warunkach wydaje się konieczne:</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#PosełGabrylStanisław">1) sięgnąć po dalsze rezerwy eksportowe przy odpowiednim ustawieniu bodźców ekonomicznych dla produkcji eksportowej,</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#PosełGabrylStanisław">2) zrewidować powtórnie stronę importu.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#PosełGabrylStanisław">Istotne jest zlikwidowanie tych importów, które mogą być zastąpione produkcją krajową, oraz tych, które nie są niezbędne w okresie najbliższych lat, aby się nie powtórzyło zjawisko z okresu planu 6-letniego, kiedy to np. na żądanie przemysłu importowano maszyny, które następnie przemysł nie w pełni wykorzystał.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#PosełGabrylStanisław">Podstawowym zagadnieniem jest też dążenie do intensywniejszego rozwoju krajowej bazy surowcowej w celu zastąpienia surowców importowanych krajowymi, np. jeśli chodzi o rudy żelaza, rudy cynkowe, nasiona oleiste, len itp. Trzeba to wszystko jeszcze raz rzetelnie zbadać, aby urealnić nasz bilans płatniczy.</u>
<u xml:id="u-13.43" who="#PosełGabrylStanisław">Tylko przy takiej wnikliwej rewizji krajowych bilansów materiałowych można znaleźć rezerwy dla poprawy sytuacji w handlu zagranicznym, aby w nadchodzącym pięcioleciu zmniejszyć deficyt i odbudować rezerwy.</u>
<u xml:id="u-13.44" who="#PosełGabrylStanisław">Wydaje mi się również, że trzeba skończyć ze słowami, a przejść do czynów w zakresie aktywizacji eksportu przemysłu drobnego i rzemiosła. Czyny te winny się wyrażać zarówno w konkretnych posunięciach organizacyjnych, zabezpieczających zaopatrzenie i zbyt dla produkcji eksportowej rzemiosła, jak też w rewizji tych hamulców, a zwłaszcza nieuzasadnionych narzutów, mnożników, przydziałów itp., które utrudniają zaopatrzenie i zbyt produkcji rzemieślniczej i drobnoprzemysłowej.</u>
<u xml:id="u-13.45" who="#PosełGabrylStanisław">Eksport ten — z uwagi na jego specyfikę — należy usamodzielnić, wyodrębnić, uniezależnić od istniejących central importowo-eksportowych i powiązać ściśle z organizacjami rzemieślniczymi poddając pod nadzór Ministerstwa Handlu Zagranicznego w zakresie finansów i licencji. Dla zapewnienia mu warunków rozwoju należy wydatnie zwiększyć import surowców najwyższej jakości niezbędnych do produkcji eksportowej, przeznaczając na to poważną część dewiz uzyskiwanych z eksportu wyrobów rzemieślniczych. Należy odnowić również kontakty z licznymi firmami zagranicznymi, które pamiętają dotąd i wysoko cenią jakość wyrobów naszego rzemiosła.</u>
<u xml:id="u-13.46" who="#PosełGabrylStanisław">Dalszą istotną rezerwą dewizową jest prawidłowa gospodarka morska. Winniśmy dążyć do aktywnego bilansu dewizowego w zakresie transportu i usług morskich. Statki amortyzują się przy obecnej wysokości frachtów w ciągu 3 1/2 roku. Należy więc uznać za słuszny wniosek postawiony przez posła Langego utworzenia funduszu floty i maksymalnej rozbudowy naszej floty dalekomorskiej.</u>
<u xml:id="u-13.47" who="#PosełGabrylStanisław">Nasza flota handlowa jest przestarzała. W 50% jednostki naszej floty są pochodzenia przypadkowego; otrzymaliśmy je z reparacji, zakupiliśmy jako stare statki itp. Części zamiennych brak, a odtwarzanie ich jest niezmiernie kosztowne. Mimo jednak istniejących braków, jednostki naszej floty handlowej przysporzyły nam w 1955 r. dewiz na sumę 17,5 mln dolarów. O tym, jak dochodową jest nasza marynarka handlowa, świadczyć mogą następujące fakty, które nie wymagają komentarzy: uzyskanie 1 dolara przez naszą marynarkę handlową kalkuluje się nam przeszło trzy razy taniej, niż przez inne resorty (stosunek jest jak 18 do 60); jeden rejs na własnym statku do Chin przynosi nam zaoszczędzonych 200 tys. dolarów, do Ameryki Południowej — 70 tys. dolarów.</u>
<u xml:id="u-13.48" who="#PosełGabrylStanisław">Ilość i jakość naszej floty handlowej nie pozwala efektywnie zwiększyć przewozu towarów własną flotą. W 1955 r. armatorom obcym zapłaciliśmy 23,3 mln dolarów. Straty netto w dalszych latach wyniosą ok. 50 mln dolarów rocznie. Zarobek floty na przewozie jest rentowny. Doświadczenia roku 1955 dały następujące rezultaty: nadwyżka wpływów dewizowych nad wydatkami wyniosła około 19 mln zł. za frachty, przy ogólnej wartości tej floty ok. 45 mln dolarów. Praca 2–3 lat floty może zamortyzować całkowicie nakłady dewiz na zakup statków. Z każdych zainkasowanych 100 dolarów nasi armatorzy odprowadzają do kas skarbu państwa 73 dolary, jako nadwyżki dewizowe.</u>
<u xml:id="u-13.49" who="#PosełGabrylStanisław">Również jednym ze źródeł wpływów dewizowych mogłoby być rozładowanie podziemia gospodarczego przez amnestię i skup dewiz po odpowiednich cenach.</u>
<u xml:id="u-13.50" who="#PosełGabrylStanisław">Zachodzi pytanie: w jakim stopniu rozwiązałyby nam sprawę kredyty zagraniczne? Zapewne, kraj nasz potrzebuje kredytów. Zapewne, chętnie przy j mierny kredyty ze Związku Radzieckiego i z innych krajów naszego obozu, jak też kredyty z krajów zachodnich. Przyjmiemy je wówczas, jeśli będą to kredyty uwzględniające zasady naszej pełnej suwerenności narodowej. nie związane z jakimikolwiek warunkami politycznymi, nie pozwalające na jakąkolwiek ingerencje w sprawy naszej gospodarki narodowej. Przyj mierny chętnie kredyty tak dewizowe, jak i towarowe, oparte na rzetelnych handlowych, kupieckich zasadach, dające obustronne gwarancie, zgodne z zasadami równorzędności i wzajemnych korzyści.</u>
<u xml:id="u-13.51" who="#PosełGabrylStanisław">Jeśli zatem nie chcemy uszczuplić importu, jeśli — przeciwnie — chcemy rzetelnie zabezpieczyć zaopatrzenie naszego przemysłu, rolnictwa oraz rynku wewnętrznego w niezbędne środki z importu, mamy dwie drogi:</u>
<u xml:id="u-13.52" who="#PosełGabrylStanisław">1) zwiększenie produkcji eksportowej,</u>
<u xml:id="u-13.53" who="#PosełGabrylStanisław">2) uzyskanie pomocy z zewnątrz na warunkach odpowiadających naszej suwerenności narodowej i naszej pozycji w świecie.</u>
<u xml:id="u-13.54" who="#PosełGabrylStanisław">Analiza projektu planu handlu zagranicznego, jaką przeprowadziłem, przekonała mnie, że plan ten należy poddać ponownej wnikliwej rewizji przede wszystkim pod kątem znalezienia realnych środków zabezpieczających jego wykonanie. Nie możemy w dalszym ciągu tolerować gospodarki w przemyśle bez rezerw materiałowych i gospodarki w handlu zagranicznym bez rezerw dewizowych. Kosztowało nas to i kosztuje w dalszym ciągu zbyt wiele. Ustawmy plany rzetelnie, realnie, a wówczas twardo żądajmy rzetelnego ich wykonania w przemyśle i w handlu.</u>
<u xml:id="u-13.55" who="#PosełGabrylStanisław">W tych warunkach zgadzam się z wnioskiem Komisji Finansowo-Budżetowej o konieczności pogłębienia prac nad projektem Planu i znalezienia takich rozwiązań gospodarczych i finansowych, które by dały nam w pełni realny plan, zabezpieczający wykonanie podstawowego zadania — założonego wzrostu stopy życiowej oraz gwarantowały prawidłową i oszczędną gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-13.56" who="#PosełGabrylStanisław">W obecnym okresie, kiedy cały nasz naród, wszystkie jego klasy i warstwy społeczne gorąco i serdecznie poparły program ujęty w uchwałach VIII Plenum KC PZPR, istnieją warunki dla rozwinięcia ogromnej inicjatywy ludzi pracy w Polsce — robotników, chłopów, inteligencji pracującej, rzemieślników i chałupników oraz miejskich warstw pośrednich. Jest rzeczą konieczną, aby wyjść na spotkanie tej patriotycznej postawie narodu przez uchwalenie takiego planu, który by spełnił nadzieje milionów ludzi w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-13.57" who="#PosełGabrylStanisław">Z tego powodu istniejące w przedłożonym projekcie Planu braki muszą być bezwarunkowo usunięte. Nad planem musi być wykonana jeszcze ogromna praca uwzględniająca nowe warunki polityczne i gospodarcze w naszym kraju. Na to potrzebny jest jeszcze pewien okres czasu, aby tę pracę należycie wykonać.</u>
<u xml:id="u-13.58" who="#PosełGabrylStanisław">I dlatego w imieniu Komisji Obrotu Towarowego deklaruję poparcie wniosku o ostateczne uchwalenie Planu 5-letniego przez przyszły nowo wybrany Sejm, który Plan ten uchwali i będzie kontrolował jego wykonanie.</u>
<u xml:id="u-13.59" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma członek Rady Państwa, poseł woj. warszawskiego Stefan Matuszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełMatuszewskiStefan">Wysoki Sejmie! Niedługi, zaledwie półtoramiesięczny okres dzieli nas od IX sesji Sejmu. Jest to okres brzemienny w zasadnicze zmiany polityczne i gospodarcze. Punktem przełomowym było październikowe VIII Plenum naszej Partii.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PosełMatuszewskiStefan">Towarzysz Władysław Gomułka w swoim przemówieniu na Plenum poddał krytycznej analizie poprzedzający okres. „Aby usunąć z naszego życia politycznego i gospodarczego — mówił — wszystkie hamujące jego rozwój nawarstwienia narosłe przez lata, trzeba wiele zmienić w naszym systemie władzy ludowej, w systemie organizacyjnym naszego przemysłu, w metodach pracy aparatu państwowego i partyjnego. Trzeba, krótko mówiąc, wymienić wszystkie złe części z naszego modelu socjalizmu, zastąpić je lepszymi, udoskonalić ten model najlepszymi gotowymi wzorami i wnieść do niego własne doskonalsze konstrukcje.” Żądania mas w kierunku zmian wskazanych przez tow. Wiesława zaczynają być realizowane, na razie można powiedzieć raczej eksperymentowane. Wyrażają się one w aktywizacji załóg i w przejmowaniu przez robotników kierownictwa zakładów pracy za pośrednictwem samorządu robotniczego.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PosełMatuszewskiStefan">Idea brania w ręce przez chłopów swoich spraw zaczyna, choć powoli, z oglądaniem się, rozprzestrzeniać się na wsi — w spółdzielczości samopomocowej, w spółdzielniach produkcyjnych, tam gdzie one nie podlegają wahaniom, w państwowych gospodarstwach rolnych, w różnych nowych formach wspólnego działania chłopów.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PosełMatuszewskiStefan">Także rzemieślnicy i wolne zawody pragną odbudować swój samorząd — jak mówił o tym przed chwilą poseł Stanisław Gabryl.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PosełMatuszewskiStefan">Są to niewątpliwie podstawowe przemiany, które decydować będą o zmianie stosunku szerokich mas do produkcji, do własności społecznej, do idei racjonalnego, wynikającego z potrzeb, wspólnego, nie narzuconego z góry działania.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PosełMatuszewskiStefan">To są przemiany pozytywne, na razie w dużej mierze słowne, zawarte w postulatach — w nadziei na lepsze jutro; praktyka jest dopiero przed nami.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PosełMatuszewskiStefan">Po tym wstępie pozwólcie Obywatele i Towarzysze Posłowie przejść do spraw, na których specjalnie pragnę skupić Waszą uwagę, a mianowicie do zagadnienia rad narodowych, jak one na nowym etapie wyglądają, jak przystępują do pracy.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PosełMatuszewskiStefan">Aktywność, jaka wyrosła w nowej sytuacji politycznej, objęła w sposób wysoce niedostateczny rady narodowe wszystkich stopni. A przecież rady narodowe — nie trzeba przypominać — mają szeroką dziedzinę zagadnień takich, jak sprawy oświaty, zdrowia, gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, sprawy rolne, drogowe, które w skali powiatu, gromady, czy miasta, nie zostaną rozwiązane ani przez wprowadzenie samorządu robotniczego, ani inne tego typu demokratyzacyjne zmiany, które zachodzić będą i zachodzą w zakładach pracy. W tej dziedzinie potrzebna jest jednocześnie aktywność Sejmu, Rządu i samych rad narodowych jako organów władzy, które przede wszystkim mają zaspokajać potrzeby ludności.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PosełMatuszewskiStefan">Wydawałoby się, że w okresie wielkiego przełomu rady narodowe przekształcą się, że będą rozkwitać nowym życiem, że w organizacyjną formę rad wieje się nowa treść rzeczywistej władzy ludu, zrywającej ze smutną spuścizną niedostatecznej więzi z masami, z biurokratyzmem, dygnitarstwem i niejednokrotnie złą, wadliwą gospodarką. Tego ogólnie spodziewano się przed VIII Plenum i po VIII Plenum KC PZPR, a jednak — jak dotychczas — nie wszędzie to następuje.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PosełMatuszewskiStefan">Ostatnie sesje, szczególnie rad wojewódzkich były przykładem konserwatyzmu, pracy według starego stylu, oderwania od mas. Były wprawdzie próby stosowania demagogii, sztucznego wywołania nieporozumień między radnymi oraz radnymi i prezydiami rad, ale dochodziło również i do tego, że rady narodowe nie chciały wysłuchiwać delegacji, które przybywały na sesję. Delegacje te chciały zapoznawać radnych z opinią wyborców zaniepokojonych wnioskami zespołów partyjnych i postawą niektórych radnych występujących z atakami na demokratyzację.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PosełMatuszewskiStefan">Radni na ogół dalej oświadczają, że nie czują się przedstawicielami społeczeństwa, przedstawicielami swoich wyborców. Są w dość kłopotliwej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PosełMatuszewskiStefan">Jak dalece szereg osób piastujących w radach kierownicze stanowiska nie cieszy się zaufaniem społeczeństwa, świadczą fakty, że w nowo wybranych egzekutywach komitetów partyjnych, choć mają one charakter przejściowy, do konferencji — z trudnością można się doszukać przewodniczącego prezydium rady.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PosełMatuszewskiStefan">Polityczna wymowa tych faktów jest jednoznaczna — oznacza mianowicie, że radni, rady i ich prezydia z różnych powodów nie cieszą się w społeczeństwie dostatecznym autorytetem. Zostali mianowicie — jak wykazywałem to na poprzedniej sesji sejmowej — narzuceni do wyborów z zewnątrz bezkompetencyjni, odpowiedzialni wobec instancji zwierzchniej delegującej, ludzie nieraz pożałowania godni.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PosełMatuszewskiStefan">Niebezpieczeństwo dalszego przedłużania się takiej sytuacji może doprowadzić do zdyskredytowania idei i systemu rad w oczach mas pracujących. Świadczą o tym i głosy idące w kierunku restytuowania dawnych gmin z obsadą mianowanego sekretarza — fachowca. Ludzie przypominają teraz, że ze znanych władz tylko tamte były jedynie zdolną „prawidłowo” pracować władzą terenową. Świadczą o tym również tendencje tworzenia samorządów miejskich i ich wierzchołka organizacyjnego w postaci związku miast.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PosełMatuszewskiStefan">Stołeczna Rada Narodowa zarysowała pierwsze twórcze projekty idące w kierunku rozszerzenia uprawnień rad, by stały się one rzeczywiście najwyższym organem władzy w terenie, nad którym nadzór sprawowałby tylko Sejm, a w przerwach między sesjami Rada Państwa. Poddając krytyce dotychczasową działalność Komisji dla Spraw Rad Narodowych przy Prezesie Rady Ministrów, wysunięto tam postulat jej likwidacji. Równocześnie zaproponowano ustalenie periodycznych narad przewodniczących prezydiów wojewódzkich rad narodowych z Prezesem Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PosełMatuszewskiStefan">Te nowe pomysły, wyrażane na sesji Stołecznej Rady Narodowej i gdzie indziej, są faktycznie przecież w dużym stopniu ostrą krytyką dotychczasowej działalności rad, które skrępowane od góry do dołu setkami nieżyciowych przepisów i funkcjonalnych powiązań nie szły naprzeciw żądaniom mas. Nawet najlepsze rady i ich prezydia nie były zdolne spełniać rzeczywistej władzy ludu.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PosełMatuszewskiStefan">Jest faktem wysoce niepokojącym, że w okresie wielkiego ożywienia, gdy robotnicy wysuwają projekty zmian — utworzenia samorządu, większej samodzielności przedsiębiorstw, Rada Narodowa m. Łodzi np. ani jej Komisja Drobnej Wytwórczości nie zainteresowały się inicjatywą robotniczą w zakładach przemysłu terenowego i w przedsiębiorstwach podległych radom. W tymże czasie aparat Prezydium MRN w Łodzi schował do biurka projekty robotników i czekał na odgórne wytyczne, nie wiedząc, jak ma postępować.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PosełMatuszewskiStefan">Pozostawanie rad w tyle za ogólnym nurtem odnowy stwarza niebezpieczeństwo zaprzepaszczenia tych możliwości, jakie mogą powstać przy większej samodzielności zakładów pracy. Np. zakłady mogą i na pewno będą w nowej sytuacji gromadzić poważne fundusze zakładowe, które powinny być wykorzystane wspólnie z radą narodową, w połączeniu z jej funduszami, na budowę żłobków, szkół, sklepów, pralni i urządzeń kulturalnych. Do tego jednak, by możliwość przekształcić w czyn, potrzebna jest więź rad z załogami zakładów pracy, z czym — jak wiemy — nie jest dobrze. Przykłady braku więzi napływające do Komisji Rad Narodowych przy Prezesie Rady Ministrów i Kancelarii Rady Państwa świadczą o tym dobitnie.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PosełMatuszewskiStefan">To samo można powiedzieć o wsi, gdzie możliwości energiczniejszego wpływania na rozwój rolnictwa i lepsze zaspokajanie potrzeb chłopów istnieją przede wszystkim przez związanie wysiłków chłopów z pomocą naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PosełMatuszewskiStefan">Pragnę zwrócić uwagę, że wyrazem słabnącej społecznej aktywności chłopów jest — oprócz zahamowania świadczeń z tytułu dostaw obowiązkowych i zdenerwowania z powodu kontraktacji, jak również z powodu braku wciąż węgla i budulca — chociażby fakt proponowania przez Ministerstwo Rolnictwa zmniejszenia udziału chłopów w pracach i nakładach na melioracje. W sześciolatce udział samych chłopów w pracach melioracyjnych dochodził do 20%, a w pięciolatce przewiduje się tylko na 15%.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PosełMatuszewskiStefan">Wydaje się, że dla rozwijania społecznej aktywności chłopów trzeba stworzyć warunki rozwijania się samorządności chłopskiej w gromadzie i powiecie, co wymaga m. in. wzmocnienia roli rad, szczególnie gromadzkich i powiatowych — o czym była mowa na poprzedniej sesji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PosełMatuszewskiStefan">Trzeba zrywać konsekwentnie, moim zdaniem, z dotychczasowym funkcjonalizmem, który przesądza, że coś jest budowane oddzielnie dla pracowników PGR, oddzielnie dla spółdzielców, oddzielnie dla chłopów gospodarujących indywidualnie. Rady narodowe powinny właśnie być płaszczyzną porozumiewania się, a co ważniejsze — działania różnych grup ludzi na danym terenie, faktycznych organizacji społecznych i gospodarczych. O fikcjach istniejących w tej dziedzinie mówił poseł Marian Jaworski.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PosełMatuszewskiStefan">Niejednokrotnie stwierdziliśmy, że rady nie stały się dla ludności swoją ludową władzą, która decyduje o sprawach swojego terenu, sprawach bliskich ludziom. Nie stały się, ponieważ przez wiele lat następowało krępowanie ich inicjatywy setkami i tysiącami odgórnych instrukcji, okólników, zarządzeń i ustaw.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PosełMatuszewskiStefan">Zmuszony jestem zasygnalizować, że fikcja w działalności rad jest utrzymywana po dzień dzisiejszy. Nadal utrzymuje się — jak to stwierdziłem na sesjach w woj. warszawskim — metodę mechanicznego głosowania na ławników sądowych i członków komisji wyborczych, przy czym, dzieje się to pod patronatem różnego rodzaju okólników i instrukcji, przy braku zasadniczych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PosełMatuszewskiStefan">Od lutego 1955 r. Rada Ministrów, a właściwie Urząd Rady Ministrów, a więc aparat urzędniczy „decentralizuje” — w cudzysłowie — uprawnienia rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PosełMatuszewskiStefan">Ostatnio 3 października br. Rada Ministrów podjęła uchwałę o rozszerzeniu uprawnień rad narodowych w dziedzinie zarządzania gospodarką. Uchwała ta wśród działaczy rad narodowych budzi duże wątpliwości. Nie można jej uważać za posunięcie wystarczające. Przede wszystkim dlatego, że jest to w dalszym ciągu cząstkowe „dawkowanie” i rady nie wiedzą, jak je oceniać i wprowadzać w życie.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PosełMatuszewskiStefan">W niektórych punktach uchwała pogarsza nawet sytuację w radach. Wystarczy wskazać, że w ramach tej uchwały dotowanie budżetów terenowych urasta z ok. 4% do ok. 40% całości dochodów budżetów terenowych. A dotowanie — to w dużej mierze paraliżowanie inicjatywy i gospodarności.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PosełMatuszewskiStefan">W § 6 tej uchwały ustala się np. 11 źródeł dochodów, przekazanych w całości radom narodowym jako wpływy terenowe. Szacunkowo wyniosą one ok. 60% dochodów budżetów terenowych. Warto podkreślić, że jedynie dochody wymienione w niektórych punktach tego paragrafu są poważnymi i realnymi źródłami dochodów. Pozostałe źródła są wyjątkowo kłopotliwe i na wodzie pisane. Razem szacunkowo wyniosą one, jak powiedziałem, około 60%. Pozostała część, mianowicie około 40% dochodów budżetów terenowych ma być pokrywana w formie dotacji. Dotychczas dotacje wynosiły kilka procent, na przykład w 1956 r. około 4% całości dochodów budżetów terenowych.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PosełMatuszewskiStefan">Obecnie likwiduje się tzw. udziały w dochodach budżetu centralnego, które to udziały m. in. były stałym źródłem dochodów terenowych oraz wiązały gospodarkę rad narodowych z gospodarką zakładów przemysłu kluczowego i handlu hurtowego. Na przykład budżety wojewódzkie w Gdańsku i w Szczecinie były tylko tą drogą powiązane z gospodarką portów i stoczni. Obecnie nikła więź miasta z takimi instytucjami będzie prawie zupełnie zerwana.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PosełMatuszewskiStefan">System dotowania pozwalał i pozwala automatycznie regulować całość dochodów budżetów terenowych. Mianowicie w miarę uzyskiwania większych wpływów z własnych, terenowych źródeł dochodu przez radę narodową zmniejsza się kwota dotacji. To zmniejszenie jest po prostu czynnością manipulacyjną i nie mobilizuje, rzecz jasna, rady do osiągania lepszych wyników.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PosełMatuszewskiStefan">Delegacja działaczy rad narodowych, która w grudniu ubiegłego roku zapoznawała się z działalnością rad delegatów Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki stwierdziła, że nie ma tam systemu dotowania budżetów terenowych. Minister Finansów RSFR z całym naciskiem wyjaśnił, iż system ten zarzucono, ponieważ hamował on gospodarność rad. Utrzymano go jedynie w stosunku do Jakuckiej Autonomicznej Republiki, i to w formie dotacji stałej.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PosełMatuszewskiStefan">Nasza praktyka dotychczasowa dowiodła, iż system dotacji to w ręku Ministra Finansów i jego terenowych pracowników mocne cugle do ujarzmiania aktywności i gospodarności rad narodowych. Była już i u nas mowa o całkowitym zniesieniu systemu dotowania budżetów terenowych, ale dotychczasowa praktyka i ostatnia uchwała Rady Ministrów nie poszła jeszcze, jak stwierdzają działacze rad narodowych, w tym właściwym kierunku.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PosełMatuszewskiStefan">Czy nie czas wspólnie z działaczami rad, ze znawcami prawa państwowego i ekonomistami określić zasady i ramy działalności rad narodowych, a szczególnie ich gospodarki — dla poszczególnych szczebli? Prawdopodobnie w parze z tym pójdą słuszne kierunki w likwidowaniu zbędnych ministerstw w rodzaju Ministerstwa Skupu, Gospodarki Komunalnej, Przemysłu Drobnego i Rzemiosła. Rozumiemy, że takie śmiałe rozszerzenie uprawnień rad może być sprzeczne z interesami poszczególnych władz resortowych, wchodzących w skład Rady Ministrów, ale sprawa ta po wszechstronniejszym przeanalizowaniu nie powinna budzić wątpliwości i sprawą tą jako sprawą ważną i pilną powinien zająć się częściowo nasz, a w konsekwencji, do końca, nowo wybrany Sejm.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PosełMatuszewskiStefan">Wysoka Izbo! Wysuwam na zakończenie — w myśl mych wywodów — propozycję, aby stopniowo Sejm obejmował w sposób stały nadzór nad działalnością rad narodowych i powołał w tym celu w nowej kadencji stałą komisję sejmową, mianowicie Komisję Rad Narodowych. W związku z tym trzeba by wprowadzić odpowiednie zmiany w Konstytucji. Należałoby również opracować w miejscu przestarzałej, przyjętej w 1950 r. ustawy — nową ustawę o radach narodowych oraz skodyfikować wszystkie przepisy dotyczące działalności rad, łącznie z przepisami o postępowaniu administracyjnym.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PosełMatuszewskiStefan">Wydaje się też celowe pewne przyspieszenie, a w każdym razie nie opóźnienie wyborów do rad narodowych, tak aby w 1957–1958 r. mogły działać rady pochodzące rzeczywiście z wyborów, a nie tylko z głosowania, jak jest obecnie. Wydaje się celowe, aby w decydującej realizacji 5-letniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej brały udział rady narodowe, wybrane przez naród w duchu XX Zjazdu KPZR i VIII Plenum KC naszej Partii.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#PosełMatuszewskiStefan">Proponuję, aby Sejm zobowiązał Radę Państwa do podjęcia prac dla przygotowania w tym celu materiałów o radach narodowych dla nowego Sejmu. Zaznaczam przy tym, że należy, aby do nowych rad narodowych — oczywiście i do nowego Sejmu — dla podniesienia autorytetu władzy ludu weszli ludzie obdarzeni pełnym zaufaniem społeczeństwa. Aby znaleźli się w nich działacze oderwani przez lata od pracy społecznej na skutek błędnej polityki kadrowej, lub przestępstw w stosunku do nich popełnionych. Należy, aby znaleźli się tam starzy działacze komunistyczni, działacze byłej PPS, wyeliminowani przez karierowiczów i sekciarzy z życia politycznego. Trzeba, aby podnieśli głowę prawdziwi ludowcy, wyparci z życia wsi przez biurokrację i szpiegomanię.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PosełMatuszewskiStefan">Czas zaktywizować się wszystkim patriotycznym, postępowym działaczom politycznym i gospodarczym dla nadania właściwego charakteru władzy ludowej celem przeciwstawienia się ożywającym elementom warcholskim i reakcyjnym.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#PosełMatuszewskiStefan">Przychodzi czas na umocnienie rzeczywistej więzi władzy ludowej z masami w budownictwie ustroju socjalistycznego — w oparciu o sojusz naszego narodu z wielkim obozem socjalizmu i pokoju.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. zielonogórskiego Stanisław Janusz.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełJanuszStanisław">Wysoki Sejmie! Przyszło mi w ostatnich dniach kadencji Sejmu podzielić się z Wami i pomówić o tym, jak pracowaliśmy i jak oceniamy naszą pracę.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PosełJanuszStanisław">Chciałbym zacząć od spraw woj. zielonogórskiego, a potem chciałbym w moim przemówieniu ująć po trosze wszystkie inne sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PosełJanuszStanisław">Woj. zielonogórskie, Ziemia Lubuska, można by powiedzieć, tak jak twierdzili niektórzy działacze, że nie wiadomo do jakiej kategorii ją zaliczyć, czy do B — bo do A nie — czy nawet do C. A z jakiej przyczyny? Ja chcę mówić o rzeczach zarówno pięknych, jak i o rzeczach ciężkich. Pewnie, drogi asfaltowe to są rzeczy takie, których w województwach, szczególnie starych, centralnych nie ma. Domy, które już przed wojną miały kilkadziesiąt lat, a teraz doszło jeszcze 12 lat po wojnie, walą się, a ludność, która w takich domach żyje, tak na wsi jak i w miasteczkach, gdybyśmy zbadali jej stan zdrowia — to chyba znaleźlibyśmy najwięcej reumatyków.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PosełJanuszStanisław">My działacze, szczególnie ludowcy, którzy trochę się znają na roli, jak ja, bo kilkadziesiąt lat pracowało się na roli i to ciężko, chcielibyśmy, ażeby u nas w Polsce zaprzestano sprowadzać zboże z zagranicy, żebyśmy mogli wyprodukować jak najwięcej chleba, jak najwięcej mleka, jak najwięcej tłuszczów, ażeby szary człowiek przestał się martwić, że może jutro będzie brakować u nas chleba, że stopa życiowa będzie spadać, a nie podnosić się. My chcemy i musimy podnieść produkcję rolną. Ja nie będę tu operował cyframi, bo byłyby same cyfry, ale trochę cyfr podam.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PosełJanuszStanisław">Pół miliona ha mamy takiej ziemi, która nie jest ziemią, a piaskiem, a niektórzy ludzie mówią — ja się z nimi wszystkimi nie mogę zgodzić — że najlepszą na to radą byłyby nawozy sztuczne. Słusznie, że trzeba nawozów sztucznych jak najwięcej dawać ziemi, ale tam, gdzie już ziemia wyjałowiona z próchnicy, tam najlepszy by był chyba cement, bo by stwardniał, ale nawozy sztuczne — ja w tej chwili mówię jako fachowiec — na taką ziemię nie nadają się.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PosełJanuszStanisław">Tam, gdzie zbiera się z ha od 2–5 q zboża — tam chyba ziemia na coś choruje, a kiedyś przecież ta ziemia, ten piasek coś dawał. Trzeba dać tej próchnicy, trzeba ażeby nareszcie mogła nasza ziemia rodzić, a mamy jeszcze do półtora miliona ha ziemi tzw. lekkiej, także piaskowatej, gdzie urodzaj przeciętnie dochodzi do 10–11 q zboża z ha.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PosełJanuszStanisław">Z tej to przyczyny trzeba by się nam dobrze nie tylko zastanowić, ale i wiele zmienić, żeby właściwi ludzie na właściwych miejscach byli, żeby jak w fabrykach, kopalniach są fachowcy — tak byli i w resorcie rolnictwa. Konieczne jest, by kierowali tym resortem ludzie wsi, którzy się znają na tych sprawach, jak również żeby to byli nie sami teoretycy, ale ludzie, którzy by mieli troszkę więcej praktyki, znali życie człowieka na wsi nie tylko z teorii, ale i z praktyki.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PosełJanuszStanisław">Stwórzmy takie warunki życiowe, takie warunki kultury, żeby ta młodzież już od razu idąc do szkół, chciała się poświęcić sprawom rolniczym, żeby ona wiedziała, że jak po nauce pójdzie na wieś i jak będzie zakładać swoje gniazdo rodzinne, to będzie mogła mieć i ten domek, i to życie kulturalne na wsi. A ci ludzie, którzy są w miastach, żeby nie musieli pomagać przy kopaniu kartofli, ale żeby mieli ochotę iść do maszyn i powiedzieć sobie przy tych maszynach, że przecież piękniej jest pracować w swoim zawodzie. Bądźmy szczerzy. Trzeba to życie posegregować. Trzeba nareszcie pomyśleć, że my tak dalej iść nie możemy.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PosełJanuszStanisław">Słuchając wypowiedzi na VIII Plenum KC PZPR i wtenczas kiedy obradowano u nas w NK ZSL widziałem, że nareszcie coś się budzi w Polsce, że nareszcie coś się zmieni, ale chłopi, szczególnie sitarzy działacze, powiadają tak: sojusz miasta ze wsią — dobrze, ale nie z reakcją, tylko z robotnikiem, tylko z człowiekiem pracy, który jest przy warsztacie pracy; czy on jest w biurze, czy on jest na roli, czy on jest w hucie — gdzie by nie był, ale jak uczciwie pracuje, wyciągniemy twardą dłoń, braterską dłoń, otworzymy mu serce i będziemy wspólnie pracować.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PosełJanuszStanisław">Ale cóż, tak czasem bywa, że jak kowal konia kuje, to i żaba nogę podstawia — nie ma się co dziwować, w życiu tak bywa. Zawsze po paru latach można powiedzieć, że były jakieś rysy, ale tych rys było u nas za dużo. My byśmy chcieli, żeby po każdej pięciolatce tych rys było jak najmniej; bo zawsze tak będzie, i przy socjalizmie i nawet kiedyś przy komunizmie, że po każdej pięciolatce czy dziesięciolatce będziemy mówić, że nam tego a tego brakło. Bo taki jest układ życia.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PosełJanuszStanisław">My chcemy, żebyśmy się uczyli na wadach naszych, jak mamy poprawiać życie. Tylko żeby tych wad było troszeczkę mniej. I to są przyczyny, że my z całą troską podchodzimy do tego Planu 5-letniego. Będziemy go popierać, ale chcielibyśmy widzieć właściwych ludzi na właściwych miejscach, żeby ci, którzy się szkolą, nie od razu od książki szli po miesięcznej praktyce na kierowników, bo oni nawet nie wiedzą co to gnój — powiadają, że ten obornik to tak jakoś wonieje niedobrze — i żeby oni wiedzieli, że ten azot, ten fosfor, ten potas, ta próchnica jest koniecznie potrzebna dla ziemi, aby dzięki temu źdźbłu potem ta bułeczka wyrosła.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PosełJanuszStanisław">Ja nie chcę być demagogiem, ale muszę powiedzieć szczerze, że rolnictwo zostało opuszczone. Trzeba powiedzieć otwarcie, że nasze spółdzielnie produkcyjne w dosyć dużym procencie „zasypały się”, jak to się mówi, a tak to wszystko szło przez to, że chodziło tylko o to, ażeby na kalendarzu było jak najwięcej zapisanych spółdzielni produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PosełJanuszStanisław">Na jednym zebraniu w Głogowie ludzie przyszli zirytowani, ale powiadają tak: No, Janusz, co nam powiecie? A ja im powiedziałem, że przecież za was nie będzie nikt robił, maszyny są tylko po to, żeby wam pomóc, żebyście mieli lżejsze życie, a nawozy sztuczne trzeba dać tam, gdzie już jest próchnica. A oni na to: A co nam mówi statystyka? Czy nam się lepiej opłaci sprowadzać zboże, czy nawozy sztuczne? Nawozy sztuczne kosztują nas dwa razy taniej aniżeli sprowadzanie zboża z zagranicy. Trzeba o tym pomyśleć, że jeżeli nie doszliśmy jeszcze do wielkiego przemysłu chemicznego, żebyśmy mogli wyprodukować tyle nawozów sztucznych, ile potrzeba dać na rolę, to trzeba je sprowadzać. Trzeba gospodarczo podejść do tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PosełJanuszStanisław">Nie wiem, czy ja doczekam, bo już mam tych parę lat, ale przyjdzie u nas w Polsce taki czas, że chociaż będzie więcej ludzi, to chleba nie będzie się sprowadzało, tylko będzie się go wysyłać — tak jak się dziś wysyła doskonałą szynkę za dewizy, że to, co nam zostanie, będziemy wysyłać i stopa życiowa wtedy się podniesie. Przyjdzie chwila, że maszyny naprawdę będą stosowane, tak jak rozum i praktyka nakazują, jak potrzebuje tego rola i wieś. Ludzie z fabryk będą wtedy mówić: ja może jestem słabszy na płuca, to pójdę pracować na słońce. Trzeba umożliwić tym ludziom, żeby oni szli do pracy na roli.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PosełJanuszStanisław">Ale tymczasem popatrzcie — następuje przecież w naszej Ojczyźnie przebudowa ustroju rolnego, a tymczasem nasze domy, tak na wsi, jak i w miasteczkach, a nawet i w takim województwie, jak zielonogórskie, są popodpierane, a gdzie indziej, jak np. w Rzeszowszczyźnie, drągi podsuwają pod domy, bo i kamienice się walą.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PosełJanuszStanisław">Drodzy Towarzysze, ja słyszałem jak tow. Wiesław powiedział: oszczędzać, oszczędzać na każdym kroku. Ja dodam: odjąć tym, którzy otrzymują za wiele, a dać najbiedniejszym. Na ostatniej podkomisji leśnictwa mówiliśmy z kierownikami górnictwa i powiadaliśmy otwarcie: nie chcemy, żeby nasz górnik, nasz brat ginął w kopalniach, ale nie chcemy też, żeby do kopalni szło takie drewno, jakiego nie powinno się tam dawać; jeżeli potrzeba dać drewno 13 cm średnicy, to nie dawać 20 cm, bo to już setki metrów sześciennych z tego wychodzi.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PosełJanuszStanisław">Myśmy nie po to wyrzucili obszarników i wielkich kapitalistów, żeby spekulanci teraz dochodzili do głosu. Wiemy, że klasa robotnicza — ten nasz brat, którego pradziad żył może jeszcze na tej roli — że robotnicy brali udział w strajkach chłopskich i walczyli o to, żeby było jak najwięcej chleba i dla robotnika i dla chłopa. W najlepszej rodzinie zdarza się, nieraz tak bywa, że czterdzieści lat małżeństwo żyło dobrze, a jak zaczęło brakować, to się brali za głowy. A o co się rozchodziło? O to, że brakło na życie. Ja wiem, że jeżeli u nas dziś są pewne nieporozumienia, to przez to, że troszeczkę nam brakuje.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PosełJanuszStanisław">Ja chodziłem do ministerstw — muszę się przyznać szczerze, chodziłem, mówiłem, alarmowałem, żeby coś zaradzić, żeby ludzie naprawdę zdali sobie sprawę, że tej ziemi się nie oszuka. Oszuka spryciarz robotnika, pracownika, rzemieślnika, oszuka chłopa, ale roli nie oszuka. Jak jej się nie da, to i ona nie da. Trzeba naprawdę, żeby ci, którzy się podejmują tej pracy, popatrzyli na swoje możliwości, czy oni są zdolni pchać ten wóz naładowany takimi ogromnymi ciężarami, jakim jest teraz Plan 5-letni i dalsze plany. My w tym Planie 5-letnim nie zrobimy żadnych cudów, jak było powiedziane — a ja nie wiem, czy były kiedykolwiek jakieś cuda, może je ktoś próbował robić. I tutaj chciałbym wspomnieć o dalszej przebudowie miast i wsi — i o drewnie.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PosełJanuszStanisław">Mówimy ciągle o elementach zastępczych. Mamy już teraz coraz więcej stali, oraz rozmaitych prefabrykatów. Tymczasem pokazuje się, że drewno nasze jest tak tanie, że się nie opłaci z rusztowań spuścić spokojnie deski, żeby nie pękła, ale rzuca się ją. Powiadają, że nie opłaci się gwoździ wyciągać z desek, bo więcej kosztuje praca przy ich wyciąganiu. Drzewo jest tańsze od słomy. My las dewastujemy. Ten las nie jest tylko dla chłopa, las jest dla całej Polski, dla naszego zdrowia. Ten las trzeba szanować i trzeba, żeby już naprawdę z tej drewnianej Polski wyjść na Polskę murowaną, na Polskę piękną, na Polskę zdrową.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PosełJanuszStanisław">Czy my to robimy? Niech napisze jakiś dziennikarz, że inżynierowie powiedzieli, że po rozmontowaniu tych rozmaitych rusztowań nie opłaci się spisać, ile metrów sześciennych desek tarcicy, rygli itp. rozchodowali, a ile z budowy wróciło. Czy to nie jest marnotrawstwo? To tylko dawna szlagoneria mogła sobie na to pozwolić, nam nie wolno tak gospodarzyć.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PosełJanuszStanisław">Musimy każdy metr sześcienny drewna, każdy grosz tak wydatkować, żebyśmy wiedzieli, że on się nie marnuje. Musimy do pracy gospodarczej iść z całą troską, a wówczas i nasza polityka pójdzie dobrze.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PosełJanuszStanisław">Jeszcze raz wspomnę o tej młodzieży, o tych, którzy wyszedłszy ze szkół i pobrawszy się chcieliby nieraz wrócić do tej wioski, ale — widzicie — i pszczoła nie lubi, żeby jej zaglądać często do ula, więc i ci młodzi nie chcą mieszkać razem ze wszystkimi, bo takie życie nie jest życiem, bądźmy szczerzy. Zróbmy tak, żeby nasza młodzież widziała większą troskę o nią, sprawmy, żeby ta nasza młodzież chciała iść na rolę. Ale na to trzeba, żeby ta rola nie tylko była łanami żyta czy pszenicy, ale żeby były tam schludne domki, piękne sady i ogrody i żeby te spółdzielnie — to, co nazywamy przebudową ustroju rolnego, budową socjalizmu na wsi — szły naprawdę z rozumem i sercem.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#PosełJanuszStanisław">Powiedziałem kiedyś na Kongresie Samopomocy Chłopskiej: może najwięcej czasem interesowali się sprawami rolnymi ci, którzy się mało znali na tych sprawach. I tu trzeba być szczerym, bo tylko szczera prawda prowadzi do realnych spraw.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#PosełJanuszStanisław">Ja nie chcę operować cyframi, bo bym się nie zmieścił w czasie. Ale trzeba, ażeby ten Sejm, który przyjdzie, i ten Rząd, który będzie się ustosunkowywał do Planu 5-letniego, pomyślał, że poprzez żołądek, poprzez życie lepsze, poprzez stopę życiową rośnie chęć do pracy i chęć służenia sprawie.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#PosełJanuszStanisław">Chcę wspomnieć o takim mieście Gubin, w Zielonogórskiem, położonym nad granicą niemiecką. Kiedyś byłem tam z kolegą posłem i patrzymy na zniszczone domy. Jeżeli będziemy mogli te domy w ciągu 4 czy 5 lat poprawić, to zarobimy już nie miliony, a bodajże nawet miliardy. Ale jeżeli tego nie poprawimy, to ile na tym stracimy? A czy to jest tylko strata gospodarcza? Nie tylko strata gospodarcza, jest to również strata polityczna. Tak nie wolno traktować sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#PosełJanuszStanisław">Ja bym zgłosił taki wniosek, ażeby wysłać jakąś komisję do zbadania potrzeb poszczególnych województw, gdzie, ile i czego trzeba. Jeżeli nie możemy dać 100% na pewne potrzeby, dajmy 80%, dajmy 70% ale niech będą wszystkie traktowane jednakowo, żeby nie były pewne województwa specjalnie źle czy dobrze traktowane.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#PosełJanuszStanisław">Chciałbym jeszcze powiedzieć parę słów, o klasyfikacji ziemi. Gdyby tak ktoś zadał sobie trud i zbadał, ile na zebraniach wiejskich mówi się o klasyfikacji ziemi. Powiedzieli mi otwarcie chłopi, że byli tacy inżynierowie, co po kumotersku razem z tymi bogatszymi chłopami chodzili w terenie i tak klasyfikowali: „Ta ziemia jest do takiej klasy, ta ziemia jest do takiej klasy”. On wszystko jak z lotu ptaka widział — taki inżynier. A przecież wiemy doskonale, że na jednym hektarze nieraz jest trzy gatunki ziemi, nawet i piasek się zmienia. Czy to można tak klasyfikować? Ja bym zaproponował, aby klasyfikację tam, gdzie najbardziej jest potrzebna, prowadzić jak najprędzej, ale prowadzić ją z głową, żeby potem znowu nie potrzeba było przeklasyfikować.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#PosełJanuszStanisław">Jeden z kolegów, starych działaczy, kiedyś mi powiedział w Warszawie: „Ja to bym w jeden rok wszystko zrobił”. A ja mówię: „Bracie, hola, niech to będzie i trzy lata, byle naprawdę ludzie widzieli, że nie mają krzywdy”. A tych krzywd jest za wiele. Trzeba iść na tę wieś, iść do tej fabryki chleba — to tak trzeba powiedzieć — i tam posłuchać, co to szary człowiek mówi.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#PosełJanuszStanisław">Tu jeden z kolegów mówił o samorządzie rolnym. A ja mówię: samorząd chłopski na wsi. Czy ci ludzie, którzy mieli 2–3 morgi — jak u nas pamiętam w Małopolsce — a mimo to czasem jedno dziecko kształcili, czy taki chłop nie był ideałem? On był filozofem życia, on sobie od ust odejmował, ażeby to dziecko się uczyło. I patrzcie — ten człowiek, niby bez nauki, ale on znał życie. Gdybyśmy posłuchali tych chłopów — jak powiedział wielki uczony rosyjski — to byśmy nie tylko ich uczyli, ale od tych ludzi, od tego szarego człowieka dużo byśmy się nauczyli.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#PosełJanuszStanisław">Trzeba nam naprawdę uczyć się od mas, a nie tak, jak było mówione: „Co ty tam robić będziesz na zebraniu, że nieraz i do trzeciej godziny z chłopami siedzisz. Czasem ich masz niedużo, tylko 20 czy 30, a radzicie bez końca”. Ja mówię: „Jak chcą ludzie radzić, niechaj radzą”. Ale teraz masz znowu zmianę o 180%. Ci sami, którzy powiadali: „Co ty tam masz do rozmowy z tymi chłopami?” — teraz powiadają: „Trzeba i nocami nawet radzić”.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#PosełJanuszStanisław">Widzicie, mnie się wydaje, że takie robienie szumu raz w tę stronę, drugi raz w tę stronę, nie jest bardzo zdrowe.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#PosełJanuszStanisław">Chciałbym poruszyć sprawę pewnego szpitala w Przeworsku, w zamku Lubomirskich. Dyrektor szpitala dr Jankowski, chirurg, zorganizował ten szpital. A jak tylko zachorował przed paru laty, to go od razu usunęli. Wysłali jakiegoś młodego człowieka. On pojechał do Rzeszowa, a potem do Przeworska. Tam mu głowę zakręcili i zrobili z tego klikę. Jaką klikę? Jankowskiego? To kłamstwo. Jest klika, ale tych spekulantów, którzy walczą z dr Jankowskim. A teraz mam list — co piszą mi chłopi z Przeworskiego? Wszyscy chłopi, wszyscy robotnicy powiadają: „Skończyć z tym bałaganem”. Ci ludzie, którzy nie wiedzą jak pracować społecznie, niech ze szpitala odejdą. Lekarz musi być przede wszystkim społecznikiem, musi widzieć przede wszystkim chorego człowieka, musi mu pomagać.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#PosełJanuszStanisław">Była taka przychodnia zdrowia w Markowej, potem w Lipniku — był tam rentgen. Wszystko tam zmarnowali. Czy ktoś został ukarany? Gdzie tam! Tego karali, który zakładał, a potem ten człowiek nie miał dokąd iść.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#PosełJanuszStanisław">Jeszcze raz chciałbym powiedzieć, że aby zahamować przypływ ludności wiejskiej do miasta, to nie ma innego sposobu, jak podniesienie stopy życiowej wsi.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#PosełJanuszStanisław">Ja żyję w mieście i wiem, jak jest w mieście, ale wiem również, jak jest na wsi. Jeżeli stopa życiowa na wsi się podniesie, to będzie więcej chleba, więcej tłuszczu, będą coraz piękniejsze domy.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#PosełJanuszStanisław">Trzeba naprawdę, żeby ludzie młodzi, a nawet niektórzy starsi chcieli iść z miasta i zamieszkać na wsi, bo my tylko wyjeżdżamy raz na rok na miesiąc do Krynicy, czy gdzie indziej na wieś. Ja może tego nie doczekam, ale jeżeli mamy zbudować socjalizm, to musi on być tak samo na wsi, jak i w mieście.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#PosełJanuszStanisław">I ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć, to rady narodowe. Czy rady narodowe tylko przez to nie zdały egzaminu, że byli tam ludzie nieudolni? Nieprawda! Było dużo ludzi — może byli i nieudolni, ale gdyby ci ludzie mieli z czego czerpać, to byłoby inaczej. Gdyby tych ludzi posłuchano, jak oni powiadają. No cóż, z próżnego i Salomon nie naleje. Myśmy chcieli tym ludziom pomóc, ale też nie mamy żadnych możliwości.</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#PosełJanuszStanisław">My wiemy, że nie jest tak łatwo dać fundusze od razu. Ale Lenin powiedział: „Wszelka władza w ręce rad”. I ten sam Lenin także powiedział, że jeżeli coś może zaszkodzić socjalizmowi — to biurokracja. I przez to, że nie słuchało się szarego człowieka, czy to w fabryce, czy na roli, czy gdzie indziej w warsztatach pracy, ale się słuchało biurokratów rozmaitych, było bardzo źle. Urzędnik mówi sobie: po co ja mam się martwić? Przyszedł od ministra taki nakaz, to on jeszcze drugi dołożył. I ci ludzie nie wiedzieli, czy czytać nakazy, czy robić robotę. Tych nakazów tyle było, że i 10% pewno nawet nie przeczytano.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#PosełJanuszStanisław">Trzeba również, żeby ci, którzy mają za dużo, troszkę popuścili, troszkę trzeba obciąć. Trzeba koniecznie. Ja chcę być szczery. Choćby mnie za to ktoś uderzył — a niech bije; na tyle, com ja już dostał lania w życiu, jestem i na to przygotowany.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#PosełJanuszStanisław">Ja wierzę, że jeżeli teraz nie naprawimy zła w tej pięciolatce, to znowu będą się pokazywać rysy. A musimy pamiętać, że celem naszym jest budowa socjalizmu i komunizmu. Oby tylko jak najprędzej to było.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę obiadową do godz. 16.30.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 10 do godz. 16 min. 35.)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#Marszałek">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#Marszałek">Głos ma obecnie Wiceprezes Rady Ministrów, Prezes Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, poseł Stefan Ignar.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Wysoki Sejmie! Naród nasz wszedł na drogę rozwijania twórczej inicjatywy i samodzielności mas pracujących i faktycznego przejmowania przez lud władzy w naszym kraju. Konieczną jest obywatelska postawa społeczeństwa i pełne zrozumienie w tym okresie poczynań politycznych Partii i Rządu. Tymczasem w sprawach spółdzielczości produkcyjnej wśród poważnej części wsi obserwuje się niestety niepokojącą dezorientację, a szereg faktów dowodzi wręcz nieobywatelskiego stosunku wielu spółdzielców do zespołowego mienia.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Duża część członków spółdzielni produkcyjnych w ostatnich latach uległa obniżającej powagę i doniosłość dokonywającego się przełomu gorączce likwidacyjnej. Pochopnie, żywiołowo, w pośpiechu — jakby kto gnał — rozwiązuje się zarówno słabe spółdzielnie, jak i dobre, posiadające duży dorobek gospodarczy i kulturalny. Temu gwałtownemu procesowi samolikwidacji spółdzielni towarzyszy z reguły nieprzestrzeganie praworządności oraz marnotrawstwo wspólnego dorobku gospodarczego i kulturalnego. Nierzadkie są wypadki, że w rozwiązujących się spółdzielniach pozostawia się na polach nie zebraną okopowiznę; żywy inwentarz pozostaje bez paszy i niezbędnej opieki; maszyny i inny sprzęt gospodarski marnieje nie zabezpieczony od deszczu; a często niektórzy ludzie o zbyt słabych zasadach moralnych, korzystając z ogólnego rozprzężenia, kradną co się da z zespołowego gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Stan ten jest tym bardziej niepokojący, że aktyw polityczny oraz władze terenowe zachowują wobec tych objawów postawę bierną, wyczekującą i nie usiłują wpływać na zmianę szkodliwych, a niczym nie usprawiedliwionych nastrojów.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">W tej sytuacji wielu członków Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i terenowych działaczy zapytuje, czy to jest właściwa droga demokratyzacji tej dziedziny życia i gospodarki oraz proszą, by im władze naczelne ZSL tę rzecz wyjaśniły.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Naczelny Komitet Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego solidaryzuje się z uchwałami VIII Plenum Komitetu Centralnego PZPR i uznaje, że utrzymanie lub rozwiązanie jakiejkolwiek utworzonej dotychczas i w przyszłości spółdzielni produkcyjnej jest sprawą samych członków tej spółdzielni. Decydując jednak o tym, winni się oni kierować zasadami praworządności oraz właściwie pojętymi interesami własnymi i gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Naczelny Komitet Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego stoi na stanowisku, że słuszne jest rozwiązywanie słabych spółdzielni produkcyjnych, to znaczy takich, które nie mają odpowiednich perspektyw rozwoju, w których produkcja i dochody są znacznie niższe od produkcji i dochodów uzyskiwanych przez okolicznych gospodarzy indywidualnych, a przy tym nie widzą one możliwości dokonania szybkich zmian na lepsze w gospodarce zespołowej. Uważamy, że nawet konieczne jest rozwiązanie spółdzielni produkcyjnych fikcyjnych i kombinatorskich, których członkowie z wyrachowaniem wykorzystują szyld spółdzielni dla bogacenia się na koszt skarbu państwa, a nie drogą walki o podniesienie produkcji i wydajności pracy.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Za błędne i krótkowzroczne należy jednak uznać pochopne rozwiązywanie spółdzielni produkcyjnych posiadających już duży dorobek gospodarczy i kulturalny, które osiągają na swych dobrze uprawianych polach piękne plony, rozwinęły hodowlę zwierząt gospodarskich, wybudowały niemałym nakładem sił i środków pomieszczenia i urządzenia gospodarskie, spółdzielni, w których członkowie żyją już dostatnio i kulturalnie, a w obecnych warunkach mają możność jeszcze lepiej żyć i gospodarzyć zespołowo, wprowadzając pełną demokrację w wewnętrzne życie spółdzielni.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Zadaniem rozsądnych spółdzielców — członków i działaczy ZSL — w tych przypadkach, gdy silne ekonomicznie spółdzielnie zarażą się „gorączką likwidatorską”, jest wpływać na rozgorączkowane umysły i doprowadzić do tego, by procesowi likwidacji rozwiązywanych spółdzielni w każdym przypadku towarzyszyła atmosfera ładu gospodarczego i praworządności. Trzeba wyjaśniać, że rozwiązać spółdzielnię będzie można zawsze, ale strat wynikłych z gorączkowych, pochopnych czynów odrobić się często nie da, że najstosowniejszym momentem dla rozstrzygnięcia dalszego losu spółdzielni jest roczne zebranie sprawozdawczo-wyborcze, na którym spółdzielcy zapoznają się z dokładną analizą finansowo-gospodarczą zespołowego gospodarstwa, wynikającą z zamknięć rocznych. Do tego czasu spółdzielcy w swym własnym interesie winni zebrać skrzętnie z pola wszystkie okopowe, dobrze uprawić ziemię pod przyszłe zbiory — niezależnie od tego, czy będą one zbierane zespołowo, czy indywidualnie w przyszłym roku — zabezpieczyć opiekę i paszę dla inwentarza żywego, który przecież stanowi własność wszystkich członków, a marnując go lub wyprzedając za bezcen sami siebie uderzają oni po kieszeni oraz narażają na straty gospodarkę narodową, która i tak przeżywa obecnie poważne trudności.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, popierając rozwój produkcji gospodarstw indywidualnych, będzie jednocześnie popierało rozwój spółdzielczości produkcyjnej, skupiając obecnie swe wysiłki przede wszystkim na politycznym i ekonomicznym umocnieniu tych spółdzielni produkcyjnych, które posiadają odpowiednie warunki i widoki rozwoju.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Wiele właściwie zorganizowanych i dobrze gospodarujących spółdzielni produkcyjnych w minionym okresie, mimo że polityka związana z przebudową ustroju rolnego była dotychczas obciążona wieloma ciężkimi błędami i wypaczeniami — wykazało się dobrymi wynikami.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Spółdzielnie produkcyjne nie mogą być, jak dotychczas, organizowane „odgórnie”, wbrew woli chłopów, pod naciskiem politycznym, administracyjnym i ekonomicznym, lecz „oddolnie”, przez samych chłopów.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Pomoc państwa zarówno dla istniejących spółdzielni, jak organizowanych w przyszłości — będzie okazywana głównie w kierunku intensyfikacji gospodarstw, celem umożliwienia stałego wzrostu produkcji zespołowej, by na tej drodze zapewnić spółdzielcom systematyczny wzrost dochodów. Pomoc ta będzie dotyczyła inwestycji zespołowych, mechanizacji pracy, doradztwa agro- i zootechnicznego, zaopatrzenia w nawozy sztuczne, opał, materiały budowlane na budownictwo przyzagrodowe i urządzenia potrzebne gospodarce zespołowej.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Spółdzielnie produkcyjne winny wyrastać na gruncie rozwoju wszechstronnej spółdzielczości rolniczej, jak: spółdzielnie mleczarskie, maszynowe, hodowlane, kredytowe, budowlane i inne, z którymi tak ściśle związana była w przyszłości działalność ruchu ludowego.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Spółdzielnie produkcyjne, zarówno już istniejące jak i utworzone w przyszłości w rezultacie oddolnego ruchu spółdzielczego — na gruncie walki o wzrost produkcji, o dostatniejsze i kulturalniejsze życie mas chłopskich — będą się rządziły same. Członkowie ich będą sobie wybierali władze spółdzielcze, ustalali plany produkcyjne i inwestycyjne — bez ingerencji w te sprawy organów państwowych i partyjnych. Tak samo pełną samodzielność będą mieli spółdzielcy przy organizacji produkcji, w ustalaniu opłat za pracę, podziale dochodów i dysponowaniu swym wspólnym majątkiem i finansami.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Państwowe ośrodki maszynowe zostaną oprowadzone do roli baz remontowych, a spółdzielniom powinno się na dogodnych warunkach sprzedawać traktory i maszyny rolnicze, samochody ciężarowe itd.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Organami upoważnionymi do wnikania w sprawy spółdzielcze i regulowania ich zgodnie z kompetencjami nadanymi im przez Zjazd Spółdzielczy — będą jedynie związki lub rady spółdzielcze, powołane przez spółdzielnie.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">Spółdzielnie będą miały prawo nabycia na własność wszystkich potrzebnych im do produkcji lub do ich zakładów pomocniczych urządzeń i maszyn, będą miały prawo budować takie, jakie sobie życzą, typy i rodzaje budynków gospodarskich i mieszkalnych — słowem członkowie spółdzielni będą nareszcie pełnymi, samodzielnymi gospodarzami w swych spółdzielniach.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#WiceprezesRadyMinistrówStefanIgnar">W świetle tych perspektyw, możliwości i potrzeb w zakresie rozwoju spółdzielczości produkcyjnej, na gruncie samorządnej spółdzielczości rolniczej we wszystkich dziedzinach gospodarki i życia wsi, widać, jak szkodliwe pod względem gospodarczym i społecznym są nastroje masowej i marnotrawczej likwidacji spółdzielni.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. krakowskiego Olga Zwierzyna-Hora.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Wysoki Sejmie! Reprezentuję ludność ziem górskich woj. krakowskiego — terenów ubogich i przeludnionych. Ażeby zobrazować Wysokiemu Sejmowi powagę sytuacji gospodarczej na naszym terenie, wspomnę, że stopień zaludnienia na kilometr kwadratowy jest tak wysoki, jak w Holandii czy Belgii, przy czym część terenów górskich jest kompletnie bezużyteczna.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Nie posiadamy jednak na tych terenach ani takiej ziemi jak w Holandii czy Belgii, ani takiego stopnia uprzemysłowienia. Ludzie z naszych terenów to po prostu koczownicy, ich praca to wysiłek ponad ludzkie pojęcie.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Część ludzi, jak za pradawnych czasów, wdziera się w góry, szukając wolnego skrawka dla uprawy owsa czy ziemniaków — nie muszę chyba wspominać, że nie więcej tam zbiorą plonów, jak wsiali do ziemi. Mamy takie ludowe powiedzenie, że brat brata rodzi. A część tych ludzi w nocy o godz. 2 wstaje, podąża kilkanaście kilometrów piechotą do najbliższej stacji, by stamtąd na godz. 7 rano zdążyć do pracy, do sąsiedniego Bielska, Czechowic czy Katowic.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Ludzie ci kończą pracę o godz. 3 po południu, lecz na spoczynek do swych domów powracają na godz. 10 wieczorem lub 11-tą. Pozostają im zatem zaledwie 3 do 4 godzin snu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Ludzie żywieccy kochają pracę, bo z niej wyrośli i ona jest im najwierniejszym przyjacielem całego życia. Co jest jednak bolesne to to, że ludzie ci przestali wierzyć, że o nich się pamięta.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Władza i Rząd nasz przy podejmowaniu takich czy innych planów gospodarczych często zapomina, że do poszczególnych terenów naszego kraju trzeba stosować odmienną postać modelu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Tereny te wymagają również specyficznych form gospodarczych. To, co jest dobre dla woj. poznańskiego czy bydgoskiego, na pewno nie zda egzaminu w pow. żywieckim, nowotarskim, czy nowosądeckim. Chociażby zagadnienie eksploatacji ziemi zupełnie inaczej wygląda na naszych terenach, aniżeli na terenach nizinnych.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">W związku z przeludnieniem tych terenów, brakiem właściwego odpływu ludzi do przemysłu, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nastąpiło niesłychane rozdrobnienie ziemi. Ojciec dzielił na synów, a synowie na dalszych synów, co w efekcie doprowadziło do tego, że dzisiaj gospodarz posiadający 3 ha ziemi uważany jest za bogatego. Rozdrobnienie ma jeszcze to do siebie, że taki gospodarz posiadający 2–3 ha ziemi ma ją często w 30 kawałkach. Zatem połowę areału stanowią zbędne miedze, o które toczą się nieskończone procesy w sądach tych powiatów.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Jakże można myśleć w takich wypadkach o zastosowaniu jakiejkolwiek mechanizacji, kiedy są to tylko kilkumetrowe pasemka ziemi.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Wysoki Sejmie! W naszych warunkach praca rolników jest ciężka i mało wydajna. Jakże możemy żądać od gospodarza górskiego obowiązkowych dostaw w zbożu, kiedy on sam posiada 2 ha ziemi — a takich jest przewaga — i na utrzymaniu ma pięcioro czy sześcioro dzieci, więc po odstawieniu obowiązkowych dostaw z miejsca musi udać się do sklepu, żeby zakupić chleb, a często nowe ziarno.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Występuję z wnioskiem o całkowite zwolnienie terenów górskich od obowiązkowych dostaw zboża i zastąpienie ich inną formą świadczeń na cele ogólnopaństwowe.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Gospodarz odstawiający zboże niepotrzebnie dokonuje zbędnej manipulacji administracyjnej, skoro się weźmie pod uwagę, że musi on zboże dokupować.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Polityka gospodarcza, uwzględniająca chociażby czasowo obowiązkowe dostawy zboża, w naszych warunkach gospodarczych jest uzasadniona na terenach nizinnych, gdzie wiadomo, że gospodarzowi po odstawieniu obowiązkowych dostaw pozostanie jeszcze pewna część zboża dla własnych celów gospodarczych. Na naszych jednak terenach takiej możliwości nie ma. Każdy gospodarz na naszym terenie, nawet jeżeliby nie odstawiał zboża, to i tak nie jest samowystarczalny.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Statystyka wykazuje, że np. powiat żywiecki, stosunkowo nieco bogatszy od pozostałych, produkuje zboża zaledwie na zapotrzebowanie jednego miesiąca w roku.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Na naszych terenach Rząd winien stosować szczególne formy gospodarki. Szeroko rozbudować sieć wytwórczości chałupniczej i rzemieślniczej, skoro nie stać nas w najbliższym pięcioleciu na jakieś większe inwestycje przemysłowe, które mogłyby dać pracę przeludnionym terenom.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Dalej winno się przy układaniu planu gospodarczego uwzględnić możliwości rozwoju szerokiej akcji hodowlanej, sadowniczej, a na bardziej urodzajnych skrawkach ziemi — gospodarki warzywniczej.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Jak jednak wygląda to dzisiaj? Ziemia nasza staje się coraz uboższa i mniej urodzajna. Pomijając to, że często jesteśmy pokrzywdzeni, jeśli chodzi o rozdział nawozów sztucznych, to gospodarka rabunkowa tych ziem prowadzi do tego, że nasze potoki górskie corocznie kilka, a niekiedy kilkanaście milimetrów, lub nawet centymetrów żyznej gleby unoszą do morza.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">A więc wygląda to tak: chłop nie mogąc wydołać obowiązkowym dostawom, nie mogąc wyżywić siebie i rodziny, coraz więcej wciska się w góry, wycina lasy, z lasów zbiera ściółkę, która stanowi podszycie, a gdy przyjdzie pierwsza ulewa, woda ze względu na brak podszycia jak po dachu spływa z gór do potoków, zabierając ze sobą żyzną glebę.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Na nic więc to, że chłop od ranka do nocy, często nawet i na własnych plecach w koszyku wynosi nawóz na górę, skoro pierwszy deszcz go spłucze. A deszczów u nas jest dużo.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Należałoby zatem, szczególnie na naszych terenach, pomyśleć o racjonalnym zalesieniu gór, o racjonalnych pastwiskach, co z kolei będzie naturalnym rezerwuarem wilgoci dla terenów nizinnych.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Zagadnienie wilgoci i wody słusznie stanęło dzisiaj jako punkt centralny naszych obrad nad planem gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Naszym zakładom przemysłowym brak właściwych filtrów, zatruwają one wodę naszych rzek, co z kolei powoduje niszczenie ryb, a co gorsze — sporo takich trucizn z wody rzecznej przechodzi wprost do organizmów ludzkich. Warto tu wspomnieć o słynnym fenolu w wodociągach Krakowa.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Brak wody i wilgoci to problem, o którym się dotąd mało mówiło przy omawianiu planów gospodarczych. Myślimy tylko o doraźnych potrzebach dnia dzisiejszego, a co powiedzą nasi synowie i wnukowie, którym ziemia będzie dawać coraz mniej plonów? I tak zaglądając do statystyki, zauważamy, że w ciągu ostatniego dwudziestolecia ziemie tak województwa poznańskiego, jak i naszych podgórskich województw z każdym rokiem coraz mniej wydają plonów.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Przyczyną tego w wielkiej mierze, poza przesłankami czysto gospodarczymi, jest niewłaściwe gospodarowanie zasobami wody. Jeżeli jednak będziemy chcieli wielkie połacie tych ziem zalesić i wprowadzić na łąkach podgórskich racjonalną hodowlę, co na przyszłość jest bez wątpienia konieczne, trzeba będzie poważnie podejść do zagadnienia komasacji tych ziem (to jeszcze dobitniej uwypukli zagadnienie przeludnienia tych terenów) — a dalej trzeba będzie koniecznie dla tych terenów zaplanować rozwój przemysłu w drodze jak najoszczędniejszych nakładów inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Moim zdaniem na terenach podgórskich należałoby rozwinąć przemysł budowlany, tak konieczny dla naszej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">W Żywieckiem, jak i w Nowosądeckiem mamy wielkie zasoby gliny dla wypalania cegły i kamienia, ale trzeba prowadzić racjonalną eksploatację tego kamienia. Trzeba dla rozwoju tego przemysłu przekazać część właściwych maszyn, bo jeszcze dzisiaj w kamieniołomach, zresztą nielicznych, wydobywa się kamień w najbardziej prymitywny sposób.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Zamiast spółdzielni produkcyjnych na roli, nie mających możliwości rozwoju na naszych terenach, należałoby u nas organizować zespoły hodowlane — łąkarskie, wypasowe a przede wszystkim spółdzielnie produkujące materiały budowlane. Wybudowało się wielkie cegielnie pod Warszawą, do których trzeba glinę dowozić, a nie wybudowało się cegielni tam, gdzie glina jest na miejscu, gdzie można było w ten sposób rozładować przeludnienie, i to ludności najuboższej.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">W opłakanym stanie są domy w naszych wioskach, a można by przecież zatrudnić wiele ludzi przy ich odbudowie, i to z miejscowego materiału budowlanego, bo kamienia i gliny jest u nas pod dostatkiem.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Tworzyły się u nas samorzutnie zespoły wypalania cegły, lecz o bycie ich zadecydował gąszcz przepisów finansowo-gospodarczych — no i oczywiście niedostarczenie węgla do wypalania.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Ważne są dla nas dewizy, które otrzymujemy za węgiel, ale stokroć ważniejsze jest to, gdzie człowiek mieszka, gdzie spędza swoje całe życie, gdzie wychowuje dzieci — to jest dom, a tych domów mamy mało i liche.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Plan 5-letni przewiduje wzrost wydobycia węgla o 15 mln ton. Mamy więc nadzieję, że z każdym rokiem więcej węgla będziemy mogli przeznaczyć na potrzeby wsi i na rozwój zespołów produkujących materiały budowlane.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Na naszych terenach zakładaliśmy często pewną fikcję gospodarczą: zakazywaliśmy chłopom wycinać lasy, karaliśmy ich jeszcze niedawno na podstawie drakońskich przepisów dekretów marcowych więzieniem za wycięcie takiego czy innego drzewa z lasu państwowego czy chłopskiego, gdy tymczasem dostarczaliśmy chłopom od 2 do 3 m węgla na gospodarstwo na całą zimę.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Spójrzmy na to zagadnienie od strony moralnej. Przecież nie ma cudów; jeżeli chłop nie dostał węgla, a nie chciał zmarznąć, musiał kraść — i stan taki jednak niewiele się zmienił.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Wprost ironią jest fakt, że na naszym terenie, gdzie jest tyle rąk do pracy, gdzie jednocześnie jest tyle kamienia, w tak opłakanym stanie są nasze drogi i szosy. Drogi nasze są tak fatalne, że trudno po nich przejechać wozem, nie mówiąc już o samochodzie. Są takie wyboje, że po przejechaniu kilkunastu kilometrów nowym samochodem można nim wrócić w rozsypce. Ludzie naszych terenów chcą jednak naprawiać te drogi i chcą je budować, lecz nie mają po temu środków. Jest u nas wiele gromad, które w ramach czynów społecznych chciałyby wybudować taką czy inną drogę, ale cóż — brak jakiejkolwiek mechanizacji na drogach, brak walców, tłuczarek kamieni i środków transportu.</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">W naszym planie gospodarczym na 18 tys. km dróg przewiduje się na powiat żywiecki naprawę odcinka tylko 6 km. Zatem na naprawę wszystkich tych dróg trzeba czekać setki lat, gdy tymczasem wszystkie one nie nadają się do normalnej eksploatacji.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Wysoki Sejmie! Poruszyłam kilka zagadnień gospodarczych naszych terenów podgórskich. Zdaję sobie sprawę z tego — jak to już powiedział towarzysz Gomułka — że z pustego i Salomon nie naleje. Wiemy, że kraj nasz jest w krytycznej sytuacji gospodarczej. Smutna jest spuścizna minionej doby stalinowskiej, lecz nie wolno nam załamywać rąk, musimy realnie życiu i jego potrzebom spojrzeć w oczy, nie wolno nam się niczym łudzić, ani siebie okłamywać. Nasze potrzeby przerastają nasze możliwości.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Cóż trzeba uczynić, ażeby wybrnąć z tej trudnej sytuacji gospodarczej?</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">W ogólnych zarysach drogę wyjścia wskazało nam VIII Plenum KC PZPR i referat towarzysza Gomułki. Trzeba nam mądrej i racjonalnie oszczędnej gospodarki narodowej przez właściwe gospodarowanie zasobami krajowymi. Trzeba przede wszystkim podnieść na o wiele wyższy poziom produkcję dóbr konsumpcyjnych przy pomocy rozumnej i przemyślanej gospodarki planowej.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Trzeba nam zwiększyć wydajność pracy naszych zakładów, rozwinąć szerszą inicjatywę załóg produkcyjnych; będzie to w wielkiej mierze dźwignią dla naszej gospodarki narodowej i wzrostu stopy życiowej.</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Musimy z całą stanowczością powiedzieć sobie: właściwi ludzie na właściwym miejscu. Należałoby skończyć z niefachowością.</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Nie wolno nam przemilczać i nie doceniać zasług ludzi, którzy walczyli o naszą wolność, o wyzwolenie się spod jarzma kapitalistycznego, zapominać o ludziach, którzy jako pierwsi oddali swe usługi w walce o socjalizm. Należy tych ludzi otoczyć powszechną opieką państwa i społeczeństwa. Lecz skoro nie mają oni kwalifikacji, lepiej nie stawiać ich na czołowych stanowiskach gospodarczych, bo w tym wypadku będą oni i sobie i społeczeństwu wyrządzać krzywdę. Kwalifikacji oraz gruntownej wiedzy i znajomości rzeczy nie zastąpią same dobre chęci.</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Mam nadzieję, że przy opracowywaniu zmian w Planie 5-letnim potrzeby ziem górskich naszego kraju zostaną uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-21.42" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Nasza droga do socjalizmu prowadzi poprzez organizację gospodarczą, poprzez wysoką stopę życiową, bo w efekcie najbardziej demagogiczna propaganda nie jest zdolna zastąpić nam chleba i zaspokoić naszych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-21.43" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Socjalizm to dobrobyt, bo jak Marks powiedział: „Byt określa świadomość”.</u>
<u xml:id="u-21.44" who="#PosełZwierzynaHoraOlga">Musimy zatem zdążać do pełnego wypracowania jak najśmielszych założeń naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-21.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. gdańskiego Stanisław Teisseyre.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełTeisseyreStanisław">Wysoki Sejmie! Podzielając całkowicie stanowisko Komisji Finansowo-Budżetowej w sprawie uchwalenia ostatecznej redakcji ustawy o Planie 5-letnim, chciałbym dodać jeszcze argumenty własne, związane z troską o właściwą pracę Sejmu.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PosełTeisseyreStanisław">Właściwa praca Sejmu polega, według mnie, między innymi na systematycznej pracy i pełnej odpowiedzialności poszczególnych komisji sejmowych. Praca ta niestety w czasie naszej kadencji nie była pracą systematyczną, była raczej pracą doraźną — poza nielicznymi wyjątkami.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PosełTeisseyreStanisław">Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że wszelkie uchwały podejmowane przez Sejm opierają się w znacznej mierze na wnioskach i na pracach poszczególnych komisji. Otóż dostarczanie komisjom materiałów dotyczących tak ważnej ustawy, jaką jest ustawa o Planie 5-letnim, w dniu, w którym zaczynają się obrady komisji, nie pozwala tym komisjom i poszczególnym posłom na głębokie i pełne odpowiedzialności ustosunkowanie się do tych planów i do programów poszczególnych resortów.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PosełTeisseyreStanisław">Sądzę więc, że w przyszłym Sejmie praca komisji powinna być systematyczna, oraz powinna odbywać się nie tylko w czasie sesji. Tylko taka praca może zapewnić w pełni odpowiedzialne wnioski stawiane przez te komisje.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PosełTeisseyreStanisław">Dlatego też, jako członek Komisji Oświaty, Nauki i Kultury, która to komisja otrzymała materiały do Planu 5-letniego w dniu obrad — nie mogę w pełni ustosunkować się do wszystkich zagadnień; chciałem tylko poruszyć sprawy zasadnicze, związane z polityką kulturalną w naszym kraju, związane z tymi zadaniami, jakie stoją przed tą polityką w okresie czterech lat, które nam jeszcze pozostały do końca Planu 5-letniego.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałbym tym bardziej zwrócić uwagę na pewne kluczowe zagadnienia w tej dziedzinie, na którą ostatnio zarówno prasowa jak i społeczna dyskusja zwracała głównie uwagę, tj. na momenty gospodarcze, na nasze błędy i na nasze usterki w tej dziedzinie. Z konieczności, wobec tych kluczowych problemów, sprawy polityki kulturalnej musiały zejść w wielu wypadkach na plan dalszy i wypaść z centrum uwagi społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PosełTeisseyreStanisław">Wydawałoby się, sądząc z nazwy ustawy, która brzmi: „Ustawa o Pięcioletnim Planie Rozwoju Gospodarczego”, że to, o czym chcę mówić, nie wiąże się z nią bezpośrednio. Tak jednak nie jest, gdyż nazwa, według mnie, jest sformułowana w ten sposób, że nie oddaje w pełni treści samej ustawy, która zakładając cały szereg nakładów finansowych na rozwój oświaty, nauki i kultury, obejmuje i dziedziny gospodarcze. Wobec tego musimy mieć jasny obraz, czego w tym czteroleciu, jakie w Planie 5-letnim pozostało, wymagamy i oczekujemy.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PosełTeisseyreStanisław">Ogólnie biorąc chciałbym na wstępie powiedzieć, że widzę dwa zasadnicze błędy, które działały hamująco w okresie poprzednim w dziedzinie polityki kulturalnej, obejmującej dziedzinę oświaty, twórczości artystycznej oraz upowszechniania kultury.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PosełTeisseyreStanisław">Za błąd zasadniczy uważam w tej dziedzinie przerost etatyzacji. To, co się bardzo często u nas mówi — zbiurokratyzowanie, jest moim zdaniem przejawem wtórnym, bardzo często objawem tego, co raczej należałoby nazwać całkiem po prostu tendencją do etatyzacji.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PosełTeisseyreStanisław">Dla przykładu chciałem zwrócić uwagę, że w dziedzinie form i instytucji kulturalnych miał miejsce ostatnio cały szereg likwidacji — likwidacji form i instytucji typu społecznego. Inicjatywę społeczną zastąpiono wyłącznie inicjatywą resortową, inicjatywą władz terenowych, a więc inicjatywą aparatu urzędniczego. Jest to sprawa ogólnie znana. Przypomnę choćby sprawę likwidacji uniwersytetów ludowych, tudzież całego szeregu towarzystw typu kulturalnego, zrzeszeń itd. Otóż niejednokrotnie ta likwidacja oznaczała nie tylko likwidację danej społecznej inicjatywy, ale w wielu wypadkach oznaczała również likwidację samego programu.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#PosełTeisseyreStanisław">Drugim błędem — według mnie zasadniczym — było bardzo często niedostrzeganie ważności oświaty i wychowania, roli nauki, roli twórczości artystycznej i roli upowszechniania kultury w życiu i w rozwoju społeczeństwa — oczywiście nie w słowach, nie w deklaracjach, ale w bieżącej praktyce codziennej.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PosełTeisseyreStanisław">Dlatego też uważam, że w pierwszym rzędzie należy wrócić do wielu form starych i wypróbowanych w dziedzinie życia kulturalnego, do starych i wypróbowanych form inicjatywy społecznej, do całego szeregu stowarzyszeń kulturalnych, które miały za sobą duże doświadczenie i mogą spełniać nadal ważną rolę. Oczywiście, że w tych towarzystwach, stowarzyszeniach czy instytucjach było wiele rzeczy, które należało zmienić, wiele form pracy przestarzałych, ale raczej należało zmieniać formy, a nie likwidować stowarzyszenia.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałbym się obecnie ustosunkować szczegółowo do planów i programów trzech zasadniczych resortów, przy czym rozpocząłbym od resortu, który spełnia podstawową rolę we froncie kulturalnym — od resortu oświaty.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PosełTeisseyreStanisław">Ustawa, którą mamy uchwalić, nosi w swoim tytule między innymi słowo „rozwój”. Otóż rozpatrując plany i programy Ministerstwa Oświaty, nie mógłbym tego słowa zastosować do planów i programów tego resortu. Nie mówię tego gołosłownie i postaram się to pokrótce przedstawić w głównych zarysach.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#PosełTeisseyreStanisław">W pierwszym rzędzie uważam, że resort oświaty nawet przy tych szczupłych środkach, jakie posiada — środkach, niewątpliwie za małych w stosunku do tego, czego wymaga dobro oświaty u nas — musi widzieć linie rozwojowe i musi mieć program zrobiony na wyrost, program taki, który by wskazywał, w jakim kierunku powinien iść rozwój w tej dziedzinie. Otóż wydaje mi się, że w resorcie oświaty brak szerokiej koncepcji, w jakim kierunku powinny iść zmiany w naszym szkolnictwie podstawowym, ogólnokształcącym i zawodowym. Brak koncepcji co do czasu trwania procesu nauczania.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PosełTeisseyreStanisław">Na Komisji Oświaty, Nauki i Kultury długo dyskutowano nad sprawą czasu trwania procesu nauczania, przy czym wszyscy posłowie, którzy zabierali w tej sprawie głos, wskazywali, że proces nauczania 11-letni, który był koniecznością w pierwszych latach powojennych, jest dzisiaj niewątpliwie okresem za krótkim. Stawianie przed wyższymi uczelniami wszelkich typów zagadnienia dokształcania młodzieży jest stawianiem problemu w sposób zupełnie błędny, dlatego że wyższe uczelnie nie są w stanie nauczyć tych rzeczy podstawowych, które winny być osiągnięte w okresie niższego wieku.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#PosełTeisseyreStanisław">Drugą sprawą jest zabezpieczenie odpowiednich kadr pedagogicznych. Czas trwania szkolenia kadr pedagogicznych dla szkolnictwa podstawowego i średniego musi być dokładnie określony. Nie może być takiego stanu, ażeby czas trwania szkolenia kadry pedagogicznej dla szkolnictwa zwłaszcza średniego był u nas o wiele niższy, aniżeli we wszystkich krajach na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#PosełTeisseyreStanisław">Trzecia sprawa, w której nie widzę żadnej koncepcji Ministerstwa Oświaty, to jest sprawa młodzieży w wieku od lat 14 do 16, a więc młodzieży, która kończy 7-latkę i która nie kształci się dalej ani w szkolnictwie zawodowym, ani też w średnim. Młodzież ta pozostaje bez zajęcia przez 2 lata, zanim ją będzie można zatrudnić. I niestety stwierdziłem, że cyfry te nie tylko nie maleją w okresie Planu 5-letniego, ale zastraszająco z roku na rok rosną.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#PosełTeisseyreStanisław">Jest to niewątpliwie poważny problem wychowawczy i zdaniem moim Ministerstwo Oświaty — które odpowiada nie tylko za sprawę samego procesu nauczania, ale również za wychowanie młodzieży — musi mieć jasną koncepcję, co ta młodzież powinna w tym okresie robić. Wiemy, że jest ona już poza szkołą, pozostaje jeszcze poza procesem produkcyjnym, a musi czymś się zająć. Z tej więc młodzieży rekrutuje się największa ilość chuliganów, dlatego, że z konieczności przebywa ona na ulicach.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#PosełTeisseyreStanisław">Czwartą sprawą jest sprawa podręczników. Wiemy, że w minionym okresie bardzo często podręczniki zmieniały się niemal z roku na rok i że wielka ich część szła po prostu na przemiał. Sprawą palącą jest więc sprawa stabilizacji podręczników.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#PosełTeisseyreStanisław">Wreszcie ostatnia sprawa to kwestia budowy nowych szkół. Muszę tu przyznać, że resort w pełni zdaje sobie sprawę z potrzeby budowy nowych szkół, zwłaszcza że ilość tych, które są umieszczone w barakach, jest bardzo duża i że baraki te (tymczasowe) ulegną zniszczeniu w najbliższych latach i nie będą zdolne do dalszego służenia potrzebom szkolnym.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#PosełTeisseyreStanisław">W związku z powyższą sprawą chciałbym podkreślić, że Komisja Oświaty, Nauki i Kultury uchwaliła następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#PosełTeisseyreStanisław">„Sejmowa Komisja uważa za konieczne powołanie specjalnej podkomisji celem opracowania i przedłożenia Prezydium Rządu memoriału, dotyczącego istotnego stanu szkolnictwa ogólnokształcącego podstawowego i średniego oraz zawodowego, i przekazuje ten dezyderat Komisji Oświaty, Nauki i Kultury w nowym Sejmie”. Komisja nasza wypowiedziała się również co do czasu trwania nauczania w szkołach średnich, stawiając wniosek skierowany do Ministerstwa Oświaty z postulatem przedłużenia czasu nauki w szkolnictwie średnim o jeden rok — już w latach 1959–1960.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałbym następnie zwrócić uwagę na parę wybranych zagadnień z dziedziny resortu szkolnictwa wyższego. Otóż resort szkolnictwa wyższego przedstawił nam program, który jest niewątpliwie programem realnym, mimo iż musimy stwierdzić, że nakłady bezwzględne w Planie 5-letnim na naukę nie zwiększają się, a raczej maleją, że cały szereg katedr wobec tego nie posiada możliwości zabezpieczenia najpilniejszych pomocy naukowych, narzędzi, urządzeń, laboratoriów itp. Wobec tego z konieczności Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego musiało skierować gros środków finansowych na wyposażenie wybranych tylko zagadnień, jakimi są sprawa energii jądrowej i biologii.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#PosełTeisseyreStanisław">W czasie dyskusji zwrócono się do nas, posłów, stawiających wnioski co do poprawy tego stanu rzeczy, o wskazanie tzw. rezerw, tj. środków dodatkowych. Otóż jest sprawą oczywistą, że w ciągu kilkugodzinnej debaty w Komisji sejmowej nie jest się w stanie dokładnie ocenić, gdzie te rezerwy tkwią. Chciałbym przy tym zaznaczyć, że gdy mówi się o tzw. rezerwach, to moim zdaniem jest to raczej określenie typu dyplomatycznego. Wiele tzw. rezerw to nie są rezerwy, tylko, jakby powiedział prosty i zwyczajny człowiek, są to, niecelowo wydatkowane fundusze, względnie — powiedzmy zupełnie prosto — marnotrawstwo. Otóż te tzw. rezerwy — zdaniem Komisji — istnieją, jeżeli chodzi o naukę, w nadmiernie rozbudowanej sieci resortowych instytutów naukowo-badawczych.</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#PosełTeisseyreStanisław">Muszę z całą satysfakcją stwierdzić, że postulaty Komisji jeszcze z poprzednich posiedzeń zostały w pełni uwzględnione przez Prezydium Rządu. W dniu dzisiejszym przeczytałem wiadomość o powołaniu specjalnej komisji rządowej dla zbadania spraw nauki i odpowiedniego pokierowania funduszami. Wiemy bowiem, że nakłady finansowe na 101 instytutów naukowo-badawczych, z których co najmniej 30% nie jest instytutami naukowo-badawczymi, a raczej instytutami innego typu — są niepomiernie wyższe niż nakłady na instytuty naukowe resortu szkolnictwa wyższego i Polskiej Akademii Nauk, i że te instytuty są niepomiernie lepiej wyposażone w cały sprzęt potrzebny do badań naukowych. Otóż niewątpliwie tam właśnie tkwią te tzw. rezerwy, czyli niecelowe wydatkowanie funduszów.</u>
<u xml:id="u-23.26" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałbym wreszcie przejść do spraw resortu kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-23.27" who="#PosełTeisseyreStanisław">Ministerstwo Kultury i Sztuki postawiło jako czołowe zagadnienie i jako kluczowy problem sprawę upowszechnienia kultury, a zwłaszcza wyrównania zaniedbań w tej dziedzinie, szczególnie na wsi i w małych miastach. Tendencja jest niewątpliwie słuszna, naprawiająca niesłychane błędy, jakie zostały popełnione w okresie poprzednim. Wiemy bardzo dobrze, że potworna szarzyzna, nuda i beznadziejność życia na wsi i w małych miastach była spowodowana tym, że życie w tych ośrodkach dzięki etatyzacji, o której mówiłem, zupełnie prawie zamarło. Dlatego nie możemy się dziwić, że w tych ośrodkach — poza wielkimi miastami — jedynym lokalem atrakcyjnym musiała się stać knajpa i na dnie kieliszka, w chwilowym oszołomieniu, musieli ludzie szukać wyżycia się, złudnego zaspokojenia swych pragnień, tęsknot i marzeń.</u>
<u xml:id="u-23.28" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałbym zwrócić tutaj uwagę właśnie Ministerstwu Kultury i Sztuki, że akcja upowszechnienia tej kultury nie może być prowadzona tymi metodami, jakimi była prowadzona dotychczas, bowiem tak jak dotąd nie zdała egzaminu, tak nie zda go i dalej. Musimy iść w tym kierunku, ażeby tę akcję jak najbardziej uspołecznić.</u>
<u xml:id="u-23.29" who="#PosełTeisseyreStanisław">Widzę przede wszystkim drogę do tego w tym, ażeby na szczeblach wojewódzkich wyłoniły się wszędzie społeczne rady kultury, nie powoływane przez władze terenowe ani też przez władze centralne, a wybrane przez miejscowe środowiska artystyczne, twórcze.</u>
<u xml:id="u-23.30" who="#PosełTeisseyreStanisław">Tylko te społeczne rady kultury mogą pomóc w tym upowszechnieniu, mogą dopomóc tej inicjatywie społecznej, która — jak wiemy bardzo dobrze z doświadczenia okresu przedwojennego — tkwiła na wsi i w małych miastach. Musimy wrócić do tych form, które niewątpliwie zdały chlubnie egzamin, jeżeli chodzi o szerzenie kultury na wsi.</u>
<u xml:id="u-23.31" who="#PosełTeisseyreStanisław">Budżet Ministerstwa Kultury i Sztuki jest budżetem nadzwyczaj skromnym, niezaspokajającymi absolutnie olbrzymich potrzeb w tej dziedzinie; chciałbym więc również tutaj wskazać na istniejące rezerwy. Rezerwami tymi są bardzo znaczne fundusze społeczne, znajdujące się poza budżetem Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-23.32" who="#PosełTeisseyreStanisław">Wiemy zarówno z doświadczenia, jak i z praktyki i z obserwacji, że wszystkie fundusze kulturalno-oświatowe, które przekraczały wielokrotnie fundusze Ministerstwa na popieranie twórczości artystycznej — są na ogół wydatkowane chaotycznie, bardzo często bezmyślnie, dorywczo, marnotrawczo, i że nie spełniają swojej roli.</u>
<u xml:id="u-23.33" who="#PosełTeisseyreStanisław">Wobec tego zachodzi konieczność uregulowania gospodarki tymi funduszami. I chciałem zwrócić uwagę, że sejmowa Komisja Oświaty, Nauki i Kultury zwróciła się również z postulatem do Prezydium Rządu o konieczność uregulowania gospodarki tymi funduszami, tak ażeby nie były one marnotrawione, ale żeby były używane w sposób celowy, zmierzający rzeczywiście do upowszechnienia kultury i do popierania twórczości artystycznej.</u>
<u xml:id="u-23.34" who="#PosełTeisseyreStanisław">Nie chcę cytować tutaj całego szeregu przykładów marnotrawstwa tych funduszów oraz popełnianych na tym tle nadużyć, gdyż są to rzeczy znane i nie uważam za celowe cytowania ich tutaj.</u>
<u xml:id="u-23.35" who="#PosełTeisseyreStanisław">Następnie chciałbym zwrócić uwagę, że w programie resortu, który został nam przedstawiony na Komisji, nie znalazłem ani jednego słowa na temat jednej z najważniejszych dziedzin upowszechnienia kultury, jaką jest sprawa estetyki życia codziennego — sprawa, która ma nie tylko znaczenie kulturalne, ale która posiada również niesłychane znaczenie gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-23.36" who="#PosełTeisseyreStanisław">Wiemy bardzo dobrze, że plastyka jest tą dziedziną twórczości artystycznej, która między innymi ingeruje i współuczestniczy w procesie produkcyjnym całego szeregu dziedzin twórczości ludzkiej. Wiemy że na Zachodzie ingeruje ona nie tylko w przemyśle lekkim, lecz również w przemyśle maszynowym, w przemyśle okrętowym itd. W tej dziedzinie nie zrobiliśmy od 12 lat ani jednego kroku naprzód. W całym przemyśle ceramicznym jest zatrudnionych zaledwie 7 plastyków, podczas gdy w tym samym czasie w przemyśle ceramicznym Niemieckiej Republiki Demokratycznej jest zatrudnionych 300 plastyków. Oczywiście wpływa to na efekt końcowy produktu, jaki się wytwarza, gdyż estetyka produktu przemysłowego stwarza jego wartość dodatkową.</u>
<u xml:id="u-23.37" who="#PosełTeisseyreStanisław">Oczywiście stan ten powoduje, że pełno-kwalifikowane kadry plastyków, które produkuje szkolnictwo artystyczne, pozostają niewykorzystane i tworzą rosnącą coraz bardziej armię bezrobotnych plastyków.</u>
<u xml:id="u-23.38" who="#PosełTeisseyreStanisław">Uważam, że problem ten jest jednym z najpilniejszych do uregulowania w polityce Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-23.39" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałem przy tym podkreślić, że winy za ten stan rzeczy nie ponosi wyłącznie Ministerstwo Kultury i Sztuki. Ministerstwo Kultury i Sztuki robiło niejednokrotnie starania w tym kierunku, ażeby problem ten został rozwiązany.</u>
<u xml:id="u-23.40" who="#PosełTeisseyreStanisław">Niestety muszę stwierdzić, że sprawa polityki kulturalnej, frontu kulturalnego nie znajdowała należytej troski w pracy Prezydium Rządu, i nie była należycie doceniana przez poszczególne resorty. Uważam, że minister danego resortu jest odpowiedzialny za to, ażeby stawiał właściwie te sprawy i umiał je odpowiednio przeprowadzić — jednakże winę ponosi nie tylko on, ale ogólna atmosfera, jaka wokół tego problemu istniała.</u>
<u xml:id="u-23.41" who="#PosełTeisseyreStanisław">Ażeby sprawę tę uregulować do końca, konieczne jest uchwalenie ustawy o wykonywaniu zawodu plastyka. Ustawa ta unormuje sprawy usług na rynku w tej dziedzinie, zapobiegnie potwornym nadużyciom, olbrzymiemu marnotrawstwu i jednocześnie ureguluje sprawę zatrudnienia bezrobotnych absolwentów szkół artystycznych.</u>
<u xml:id="u-23.42" who="#PosełTeisseyreStanisław">Te wszystkie sprawy zostały opracowane przez komisję rządową, która została powołana pół roku temu. Sądzę, że najwyższy czas, ażeby prace tej komisji rządowej wprowadzić w najbliższym czasie w życie poprzez odpowiednie uchwały i ustawy.</u>
<u xml:id="u-23.43" who="#PosełTeisseyreStanisław">Chciałbym również zwrócić uwagę na sprawy filmu. Mimo zapowiedzi zlikwidowania Centralnego Urzędu Kinematografii jesteśmy świadkami, że urząd ten działa nadal. Na twórczości artystycznej, literackiej, plastycznej, czy muzycznej stwierdziliśmy w ciągu stosunkowo nawet niedługiego czasu, bo w przeciągu 6 lat, że ingerencja urzędników, poszczególnych resortów, jednym słowem administrowanie procesem twórczości artystycznej jest prawie jednoznaczne z likwidacją tej twórczości, i wobec tego jest konieczne, ażeby twórczość filmowa mogła rozwijać się swobodnie bez tego administrowania, jakie dotychczas istniało.</u>
<u xml:id="u-23.44" who="#PosełTeisseyreStanisław">Na zakończenie chciałbym wysunąć kilka wniosków:</u>
<u xml:id="u-23.45" who="#PosełTeisseyreStanisław">1) zwiększenie troski Prezydium Rządu w przyszłych pracach o całokształt dziedziny kulturalnej;</u>
<u xml:id="u-23.46" who="#PosełTeisseyreStanisław">2) odejście od zasady etatyzacji w dziedzinie polityki kulturalnej i nawrót do form społecznych w tej dziedzinie;</u>
<u xml:id="u-23.47" who="#PosełTeisseyreStanisław">3) wyszukanie wszystkich rezerw (o których mówiłem) w tych funduszach, które przeznaczone są na sprawy kulturalno-oświatowe i uregulowanie tej sprawy tak, ażeby te fundusze były wydatkowane w sposób celowy, w sposób, który by ograniczył dotychczasowe marnotrawstwo.</u>
<u xml:id="u-23.48" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. wrocławskiego Anna Tamiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełTarniewiczAnna">Wysoka Izbo! Kadencja naszego Sejmu dobiega końca. Koledzy moi, posłowie, na poprzednich sesjach mówili o tym, co jest złego w terenie, przedstawiali sytuację tak, jak ona tam rzeczywiście wygląda. Do głosów tych chciałabym i ja, jako przedstawicielka chłopstwa ziemi dolnośląskiej, dorzucić kilka uwag.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PosełTarniewiczAnna">Przeprowadzało się w ubiegłym okresie szereg reform, które niestety nie dały rezultatu w terenie, gdyż w zupełności zostały wypaczone ich tendencje. Do takich reform między innymi, należała reforma podziału administracyjnego naszego państwa — stworzenie gromadzkich czy osiedlowych rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PosełTarniewiczAnna">Jedną z istotnych przesłanek tej reformy miało być przybliżenie władzy do terenu. I jakie wynikły tu paradoksy?</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PosełTarniewiczAnna">Istniała uprzednio gminna rada narodowa w Janowicach Wielkich czy w Piechowicach, pow. jeleniogórskiego. Do każdej z nich należało 7 wiosek. I co tu zrobiono? W Janowicach stworzono dwie gromadzkie rady narodowe, ale umieszczono je w tym samym budynku. Nie wiem, jak to sobie wyobrażali ci reformatorzy, w jaki sposób przybliżyli gromadzką radę narodową, którą nazwano Nr 2, do wsi otaczających Janowice. Chyba że w przyszłości mieli zamiar pod budynek gromadzkiej rady narodowej podłożyć kółka i objeżdżać z nim wsie otaczające Janowice.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PosełTarniewiczAnna">To samo dotyczy Piechowic. Tu zorganizowano gromadzką radę narodową Nr 1 i Nr 2 i też umieszczono je w jednym budynku. Teraz, ostatnio umieszczono je w innych budynkach, ale w tej samej miejscowości.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PosełTarniewiczAnna">Ten mały wycinek świadczy tylko o tym, jak to nieraz przybliżano władzę do chłopa.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PosełTarniewiczAnna">Natworzyło się nowych gromadzkich rad, ale w praktyce radom tym nie dało się żadnych uprawnień. Niech nikt mnie nie posądza, że jestem przeciwniczką reformy podziału administracyjnego. Ale reforma winna była być przeprowadzona z głową i nie na kolanie.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PosełTarniewiczAnna">Nie lepiej przedstawia się obsada gromadzkich rad narodowych. Kiedy przyszło do wyborów gromadzkich rad narodowych, zaczął wiać jakiś dziwny wiatr: wymieść wszystkich tych, co mieli trochę oleju w głowie, którzy mieli jakie takie przygotowanie, doświadczenie i którzy przede wszystkim wykazali się dobrą pracą, a wprowadzić na ich miejsce ludzi cichych i spokojnego serca, którzy dotychczas dali się poznać z tego, że nigdy przeciw niczemu nie protestowali, chociaż źle się działo. Mogli być najlepszymi przy warsztacie pracy, ale w gospodarowaniu gromadą niczym się nie wykazali.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PosełTarniewiczAnna">Poza tym pozostawiono na stanowiskach przewodniczących takich ludzi, którzy dotychczas byli najposłuszniejsi, ale odkomenderowano ich do innych gromad, których zupełnie nie znali. Może czynnikami decydującymi kierowała tu obawa przed kumoterstwem.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PosełTarniewiczAnna">Poważnie mówiąc należy stwierdzić, że przy takiej obsadzie, stworzonej od góry, i przy odkomenderowaniu przewodniczących praca nie mogła iść należycie. Nikt nie liczył się z głosami chłopów, którzy wysuwali najlepszych ludzi, dotychczasową swą pracą dających gwarancję dobrego gospodarowania w gromadzie.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PosełTarniewiczAnna">Tak „zrobione” wybory nie dały długo czekać na skutki.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PosełTarniewiczAnna">Popatrzmy, jak wyglądają nasze gromady. Weźmy np. wieś Gruszków, w gromadzie Karpniki. Piękna, górska wioska, wybitnie letniskowa, do 1952 r całkowicie zasiedlona i zagospodarowana. Dziś jedna ruina. Obecnie zasiedlona w 1/4, reszta pusta, bo nawet domy porozbierano na opał, a materiałem budowlanym z rozbiórki budynków uprawia się spekulację.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PosełTarniewiczAnna">Są i inne takie gromady, jak Miłków, Komarno, Piechocice. Gromadzkie rady narodowe nie tylko że nie bronią się przeciw tego rodzaju gospodarce, ale same ją popierają, mając naturalnie aprobatę powiatowej rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#PosełTarniewiczAnna">Jeżeli gospodarka dewastacyjna pójdzie w tym tempie, jak idzie obecnie, to możemy stanąć przed koniecznością nie osiedlania na tych terenach, a przesiedlania. Nie było i nie ma gospodarza w gromadach. Władze myślały tylko o jednym: założyć jak największą ilość spółdzielni produkcyjnych i to trzeciego typu, a wszystkie inne odcinki leżały odłogiem. Nikt nie zbadał, czy gromada dojrzała do tego, by założyć spółdzielnię, czy chłopi chcą do mej przystąpić, czy obiektywne warunki pozwalają na założenie spółdzielni. Spółdzielnia musiała być.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#PosełTarniewiczAnna">W ten sposób na 45 spółdzielni produkcyjnych w pow. jeleniogórskim co najmniej 70% spółdzielni powstało pod przymusem. A przymus był różny: moralny, fizyczny i jaki kto chce. Powstały domy bez fundamentów. Statystyka była piękna, ale w życiu było inaczej. Ten przymus jednych wypłoszył, tak że opuścili oni tereny — i stąd te wyludnienia, o których poprzednio mówiłam.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#PosełTarniewiczAnna">Założone w warunkach przymusu spółdzielnie zaczęły źle gospodarzyć. Stały się dziurawym workiem, do którego pchało się bezużytecznie miliony złotych po to, by dziś, kiedy 1 Sekretarz KC PZPR tow. Gomułka powiedział prawdę o wątpliwym pożytku utrzymywania słabych spółdzielni, stanąć wobec problemu, w jaki sposób wybrnąć z tej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#PosełTarniewiczAnna">Muszę w kilku słowach powiedzieć, skąd się wzięły te straty. Wszystkie środki produkcji, z wyjątkiem ziemi, kupowało się z kredytów państwowych. I choć rozliczenia wykazywały, że kryzys w spółdzielniach się pogłębia w związku ze zmniejszaniem się podstawowych środków produkcji, stwarzano fikcyjne bilanse pozornej opłacalności, podwyższano sztucznie wysokość dniówki obrachunkowej przez scalanie kredytów, konwersje i umarzanie. Zarządy spółdzielni w większości wypadków zatracały poczucie odpowiedzialności za stan gospodarki, wobec czego chwycono się nowego środka — odgórnego odkomenderowania. Ludzie zupełnie niezwiązani z rolnictwem i nie znający zagadnień spółdzielczości rolnej przejęli inicjatywę kierowania gospodarką rolną. To przyniosło jeszcze gorsze skutki.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#PosełTarniewiczAnna">Podam przykład:</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#PosełTarniewiczAnna">W ubiegłym roku polecono, aby przed Wystawą Rolniczą, mimo że warunki atmosferyczne temu nie sprzyjały, sprzątnąć zboże, chociaż było ono mokre, przy czym niewykonanie tego zarządzenia groziło sankcją prokuratorską. A rezultat jaki? Zwiezione posłusznie mokre zboże i to przy pomocy specjalnych ekip — zgnoiło się i nie nadawało się potem nawet na paszę. Nikt nie słuchał, ani się nawet nie zapytał służby rolnej, jakie mogą być skutki takich „zbawiennych” zarządzeń. Nie pomogły interwencje rolników nawet w Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, by to „zbawienne zarządzenie” uchylić.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#PosełTarniewiczAnna">Jest to tylko jeden z przykładów, jak się „kieruje” rolnictwem w terenie.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#PosełTarniewiczAnna">Dalszą przyczyną złego kierowania spółdzielniami produkcyjnymi było obsadzanie stanowisk przewodniczących spółdzielni ludźmi wytypowanymi przez władze polityczne. Jechał taki „pomazaniec” na spółdzielnię i zamiast w niej gospodarzyć, zaczynał wprowadzać zamieszanie. Umiał stać na baczność, ale nie wiem, czy umiał odróżnić żyto od pszenicy.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#PosełTarniewiczAnna">Dużo było takich zbawców w spółdzielniach. Wytworzyło to u członków spółdzielni nie tylko niewiarę we własne siły i umiejętności, ale i zniechęcenie do pracy w spółdzielni. Powstało przekonanie, że spółdzielnie tworzy się nie po to, by podnieść rolnictwo i stopę życiową chłopa, ale w interesie czynników partyjnych i administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#PosełTarniewiczAnna">Tego rodzaju postępowanie wytworzyło atmosferę, że spółdzielnie nie są własnością ograniczonego kolektywu chłopskiego, lecz przedsiębiorstwem rolnym, na czele którego stoi przysłany karbowy, zarabiający przy mniejszym wysiłku o wiele więcej niż członek spółdzielni. Oddelegowany przewodniczący zarabiał przeciętnie około 2.000 zł miesięcznie, do tego leciały mu dniówki, dodatek za rozłąkę, działka przyzagrodowa i inne. Spółdzielcy bardzo chętnie zapłaciliby mu dodatek za rozłąkę, ale ze spółdzielnią.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#PosełTarniewiczAnna">Wspomniałam uprzednio, że spółdzielnie zakładało się bez stwierdzenia, czy istnieją ekonomiczne podstawy dla ich bytu. Powiat jeleniogórski w swojej strukturze jest terenem hodowlanym — tak było przed przystąpieniem do organizacji spółdzielni. Tymczasem wobec szczupłości areału ziemi zaczęto zaorywać łąki i pastwiska położone na stokach. I co to dało w efekcie? Pozbawiono gospodarstwa bazy paszowej, jaką są użytki zielone, a i tak nie potrafiono wykonać zbyt wygórowanych planów obowiązkowej dostawy zboża.</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#PosełTarniewiczAnna">W poszukiwaniu wyjścia z trudnej sytuacji spółdzielnie zaczęły rozglądać się za ubocznymi zarobkami, co w języku urzędowym nazywa się organizowaniem działalności pozastatutowej.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#PosełTarniewiczAnna">Co to jest działalność pozastatutowa? To jest tak, jakby szewc, nie mogąc utrzymać się ze swego warsztatu szewskiego, zaczął szyć ubrania — albo otworzył biuro pisania podań na maszynie.</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#PosełTarniewiczAnna">Spółdzielcy i spółdzielnie zamiast zwrócić cały wysiłek na zwiększenie produkcji, bo to było ich celem i podstawą istnienia — zajęły się funkcjami usługowymi. Przyjmowało się do spółdzielni jednego lub kilku rzemieślników fikcyjnie na członków, spółdzielnia podpisywała tylko umowy dla rzemieślników i za to pobierała opłaty z sumy zarobkowej od 5 do 25%.</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#PosełTarniewiczAnna">W tej sytuacji spółdzielnie prowadziły: pracownie malarskie, kamieniarskie, remontowe, wytwórnie wód sodowych itp., itp.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#PosełTarniewiczAnna">Każdy z nas przyzna, że sytuacja niezdrowa, aczkolwiek z punktu widzenia podwyższenia dniówek obrachunkowych — konieczna. Doszło nawet do takich sytuacji, że spółdzielnie podpisywały rachunki za zakupione od osób prywatnych, czy nie prywatnych towary, otrzymując za to prowizje. Skutki takiej działalności znajdują się dziś w prokuraturze wojewódzkiej rejonu jeleniogórskiego. Dziś potępiamy tych ludzi, ale nie umieliśmy, czy nie chcieliśmy temu zapobiec.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#PosełTarniewiczAnna">Mówiłam o niedociągnięciach i Wędach naszej spółdzielczości produkcyjnej. Czy to znaczy, że jestem przeciw spółdzielniom produkcyjnym? Nie!</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#PosełTarniewiczAnna">Uważam, że należy pomóc spółdzielniom produkcyjnym zbudowanym na zdrowych fundamentach — a takich spółdzielni i w naszym powiecie i w województwie jest wiele.</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#PosełTarniewiczAnna">Przed wsią polską jest perspektywa budownictwa spółdzielczości, ale tej uznanej przez chłopa, opartej na pełnej dobrowolności.</u>
<u xml:id="u-25.35" who="#PosełTarniewiczAnna">Nie wyczerpię tak szerokiego tematu, jakim jest spółdzielczość produkcyjna. Mówili o tym koledzy posłowie, a szczególnie kol. Jaworski, kol. Ignar — i ja z tezami ich się zgadzam, z jedną małą uwagą: róbcie jak najprędzej — spółdzielnie potrzebują pomocy.</u>
<u xml:id="u-25.36" who="#PosełTarniewiczAnna">Z uwagi na to, że woj. dolnośląskie reprezentuje największy procent uspołecznionej gospodarki rolnej dzięki posiadanym spółdzielniom produkcyjnym, a także PGR-om (których sytuacja gospodarcza nie jest lepsza, a raczej gorsza, jak to podał I Sekretarz tow. Gomułka), omówiona wyżej sytuacja w spółdzielniach produkcyjnych określa i obrazuje sytuację naszego dolnośląskiego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-25.37" who="#PosełTarniewiczAnna">Ale biadanie nam nie pomoże. Trzeba pomyśleć o wnioskach, których rzucę zaledwie kilka. I tak w stosunku do rad narodowych proponuję:</u>
<u xml:id="u-25.38" who="#PosełTarniewiczAnna">1) jak najszybciej przeprowadzić korektę podziału administracyjnego, szczególnie, jeśli chodzi o gromadzkie rady narodowe, dla zlikwidowania takich anomalii, o jakich na wstępie mówiłam;</u>
<u xml:id="u-25.39" who="#PosełTarniewiczAnna">2) zwiększyć kompetencje gromadzkich i osiedlowych rad narodowych, aby mogły one wreszcie być gospodarzami własnego terenu;</u>
<u xml:id="u-25.40" who="#PosełTarniewiczAnna">3) przy scalaniu poszczególnych resortów pomyśleć nad tym, by uzyskane stąd oszczędności obrócić na podwyższenie częściowo płac pracowników administracji niższego szczebla, by w ten sposób umożliwić przypływ do administracji jednostek kwalifikowanych, które dotychczas odstraszały od przyjęcia pracy w administracji niskie pobory, i uzupełnić prezydia rad narodowych wykwalifikowanymi, uczciwymi ludźmi.</u>
<u xml:id="u-25.41" who="#PosełTarniewiczAnna">Odnośnie rolnictwa:</u>
<u xml:id="u-25.42" who="#PosełTarniewiczAnna">1) przeprowadzić rejonizację stref ekonomicznych terenów górskich, w zależności od warunków ekonomicznych i przyrodniczych;</u>
<u xml:id="u-25.43" who="#PosełTarniewiczAnna">2) przeprowadzić rewizję obowiązkowych dostaw i uzależnić je od produkcji danego terenu;</u>
<u xml:id="u-25.44" who="#PosełTarniewiczAnna">3) w odniesieniu do gruntów pozostałych po Funduszu Ziemi i rozwiązanych spółdzielniach produkcyjnych przeprowadzić jak najszybciej ponowną regulację tych gruntów, stwarzając możliwość powstania większych kompleksów celem lepszego ich zagospodarowania;</u>
<u xml:id="u-25.45" who="#PosełTarniewiczAnna">4) w naszym rejonie zorganizować gospodarstwa chłopskie 10-hektarowe;</u>
<u xml:id="u-25.46" who="#PosełTarniewiczAnna">5) uruchomić kredyty na zakup inwentarza i zagospodarowanie nowo powstających gospodarstw;</u>
<u xml:id="u-25.47" who="#PosełTarniewiczAnna">6) uzależnić ilość powstających spółdzielni od możliwości zaopatrzenia w maszyny i narzędzia rolnicze, nadające się do terenów górskich.</u>
<u xml:id="u-25.48" who="#PosełTarniewiczAnna">A teraz mam serdeczną prośbę do koleżanki Zwierzyny, która w swojej wypowiedzi tu przede mną stwierdziła, że takie warunki są u nich, iż chłopi w koszykach obornik wynoszą — by powtórzyła swoim wyborcom, że serdecznie ich zapraszamy i powitamy na naszych dolnośląskich ziemiach, gdzie traktorami obornik wywożą i traktorami zwożą z pola snopki. Przy pomocy Rządu i Komitetu Centralnego naszej Partii postaramy się zrobić wszystko, aby tym ludziom, którzy do nas przyjdą, stworzyć takie warunki, żeby czuli się z nami na Ziemiach Odzyskanych jak najlepiej.</u>
<u xml:id="u-25.49" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. rzeszowskiego Stanisław Zgórski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełZgórskiStanisław">Wysoki Sejmie! Obywatele Posłowie! Projekt Planu 5-letniego będzie miał doniosłe znaczenie dla naszej Partii i Rządu. VIII Plenum KC naszej Partii wskazało, jak ważnym zagadnieniem jest demokratyzacja kraju, jak powinniśmy gospodarzyć dla realizacji dalszych zadań stojących w perspektywie budownictwa socjalistycznego w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PosełZgórskiStanisław">Obywatele Posłowie! Ja chciałem się ustosunkować przede wszystkim do wypowiedzi Wicepremiera Ignara, dotyczącej przemysłu maszynowego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PosełZgórskiStanisław">W woj. rzeszowskim wybudowano i rozbudowano kilka zakładów przemysłu maszynowego. Zakłady te do obecnej chwili, jako zakłady kluczowe, realizują swoje zadania wykonania tych planów, które nałożone są przez Ministerstwo Przemysłu Maszynowego. Niejednokrotnie w tych zakładach park maszynowy jest wykorzystany zaledwie w 52%.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PosełZgórskiStanisław">Zdajemy sobie dokładnie sprawę, w jaki sposób powinniśmy gospodarzyć w naszych zakładach przemysłowych. Na komisjach sejmowych dość szeroko mówiono o potrzebach naszego rolnictwa i naszej gospodarki socjalistycznej. Tak samo szeroko omawiano te sprawy na zespole poselskim, bo wiemy dobrze, że w woj. rzeszowskim znajduje się ok. 20–28 tys. ludzi poszukujących pracy.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PosełZgórskiStanisław">Wiemy dobrze, że w planie 6-letnim wyszkolono pracowników technicznych, inżynierów, frezerów, monterów, tokarzy itd. Czy po to sprowadzaliśmy maszyny z różnych stron kraju, by park maszynowy był w 52% zaledwie wykorzystany?</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PosełZgórskiStanisław">Znam przemysł maszynowy, bowiem pracuję w nim przeszło 25 lat. W przemyśle maszynowym niejednokrotnie napotyka się na duże trudności przy wykonywaniu planów, które są nałożone na poszczególne zakłady. Trzeba stwierdzić, że czasem nie są one przemyślane, dlatego że brak tych czy innych asortymentów do wykonania planu produkcji towarowej i dopiero w ostatnich chwilach zostają one sprowadzone i w ostatnich chwilach następuje realizowanie planu. Niejednokrotnie podraża to produkcję, bo aby wykonać plan pracuje się w godzinach nadliczbowych czy w święta. Ministerstwo Przemysłu Maszynowego i centralne zarządy powinny zdawać sobie sprawę, w jaki sposób może każdy zakład wykonać dany plan.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PosełZgórskiStanisław">W rzeszowskich zakładach między dyrekcją a pracownikami zawarta została umowa zbiorowa. Pracownicy wraz z dyrekcją wysunęli propozycje usprawnień na poszczególnych gniazdach i działach, żeby maszyny były wykorzystane co najmniej w 90%. Dyrekcja i pracownicy do dziś oczekują decyzji. Wicepremier Jędrychowski, który niedawno był w jednym z zakładów w Rzeszowskiem, był świadkiem inicjatywy pracowników podejmowania zobowiązań w każdym miesiącu przez cały szereg racjonalizatorów, przodowników pracy itd.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PosełZgórskiStanisław">W województwie rzeszowskim napotyka się na duże trudności kadrowe, dlatego że jest to województwo położone na terenach podgórskich i o bardzo słabym stanie mieszkań. Pracownicy niektórzy czekają na mieszkania nawet po 2–3 lata. Trzeba stwierdzić, że często pracownik idzie pieszo do pracy 2–3 godziny dziennie w jedną i drugą stronę. Można sobie wyobrazić, jak on później może stać przy tokarni, czy przy frezarce, czy na innym odcinku i wykonywać zadania. Pomimo to, trzeba stwierdzić, oddziały nie pracują źle.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PosełZgórskiStanisław">Pracownicy na terenie woj. rzeszowskiego, mało uprzemysłowionego — to przede wszystkim ludność ze wsi. Chłop, który do miasta przychodzi do pracy, szczególnie na terenie woj. rzeszowskiego, to przecież właściciel małego gospodarstwa 1,5 do 2 ha albo niewiele ponad 3 ha. Ten chłop na tak małym gospodarstwie nie wyżyje. Na zebraniach gromadzkich chłopi nieraz wskazują, że nie są w stanie wywiązać się z obowiązkowych dostaw.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PosełZgórskiStanisław">Jeżeli chodzi o przemysł maszynowy, to na terenie woj. rzeszowskiego, tak jak przedtem wspominałem, wykonywanie planów napotyka na duże trudności Narady i konferencje, które organizują dyrektorzy, kierownicy, z poszczególnymi pracownikami, żeby w jakiś sposób wykonać plany, nie dają wyników z powodu braku surowca. Ministerstwo Przemysłu Maszynowego powinno pomyśleć, w jaki sposób w naszym kraju poszukać więcej rud, które nam są potrzebne, a nie tylko je sprowadzać — bo sprowadzać jest najłatwiej. Stawiałem tę sprawę już na zespole poselskim woj. rzeszowskiego dwa lata temu, bez skutku. Niemcy czynili poszukiwania i wykopywali na pewnym odcinku koło Rzeszowa dość dobrą rudę manganową. W obecnym czasie w ogóle nikt się tym nie zainteresował. W powiecie rzeszowskim odnaleziono dość wysokogatunkową rudę żelazną i zaczynają ją wydobywać, ale nikt jeszcze do tego nie przywiązuje wielkiej wagi oprócz samych chłopów Ruda jest prawie na wierzchu, sami chłopi ją odgrzebują.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PosełZgórskiStanisław">Konieczne dla naszego kraju jest, żeby jak najmniej sprowadzać, a jak najwięcej szukać tych skarbów w naszej ziemi.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PosełZgórskiStanisław">Uważam, że Ministerstwo Przemysłu Maszynowego wraz z Centralnym Zarządem powinny rozpatrzyć te umowy zbiorowe, które zakłady wysunęły, żeby dany zakład mógł gospodarować lepiej, taniej, by mógł przejawić troskę przede wszystkim o jak najlepszą jakość produkcji.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PosełZgórskiStanisław">Chcę nawiązać do zagadnień komunikacji woj. rzeszowskiego. Na terenie woj. rzeszowskiego jest bardzo słaba komunikacja kolejowa i samochodowa. Niewiele poprawiło się od dwóch lat w komunikacji samochodowej, słabo rozwiniętej z powodu fatalnego stanu dróg. Mamy takie drogi, na których robotnik po kolana brnie w błocie. Trzeba przecież temu zaradzić, bo nie tylko rolnictwu potrzebne są dobre drogi, ale i dla rozwoju przemysłu są konieczne. Chłopi ciągle o tym mówią, żeby poprawić komunikację samochodową na terenie woj. rzeszowskiego.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PosełZgórskiStanisław">Woj. rzeszowskie jest młodym województwem i trzeba mu pomóc. Jak rozmawiałem z Ministrem Popielasem na komisji, że nasze pociągi są oblepione jak ul pszczołami, to on mi w odpowiedzi mówił o Tarnowie, no bo Tarnów znał, ale Jasła nie znał i tamtego odcinka kolejowego nie znał. Tam codziennie dojeżdża do 8 tys. ludzi do pracy. Na przykład w powiecie Brzozów nie ma żadnej linii kolejowej.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PosełZgórskiStanisław">Konieczne jest, by na woj. rzeszowskie przeznaczyć więcej samochodów, żeby ludność, jak wyjedzie na inne województwo, nie mówiła: tam samochodów jest dużo, a tu, w naszym województwie rzeszowskim jest bardzo mało. Od razu nie da się wszystkiego zrobić, to wiadomo, ale trzeba nad tym pomyśleć, żeby od czasu do czasu dać nam kilka samochodów.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#PosełZgórskiStanisław">Na terenie naszego województwa samochody szybciej się mszczą i żywotność ich jest krótsza, niż w innych województwach, z powodu złego stanu dróg.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#PosełZgórskiStanisław">Chcę przytoczyć jeden przykład z terenu samego Rzeszowa, z jednej przyłączonej gromady. Ludność zobowiązała się wykonać pewien odcinek drogi — chodziło tylko o to, żeby dostać kamień. Na wiosnę tego roku przyszli inżynierowie z Prezydium Miejskiej Rady, mierzyli coś ze dwa tygodnie, a po dwóch tygodniach przyrzekli, że poprawią te drogi, w końcu jednak powiedzieli, że kamienia nie ma i nic nie zrobili. I pomimo że ludność sama zobowiązała się pracę wykonać, kamienia nie dostarczono.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#PosełZgórskiStanisław">Na terenie woj. rzeszowskiego ludność dużo mogłaby zrobić na odcinku dróg, tylko żeby Ministerstwo Transportu Drogowego i Lotniczego dopomogło do rozbudowy kamieniołomów. Przecież znajdują się tam pokłady kamienia, ale sami chłopi nie będą kopali, gdyż trzeba wiedzieć, w jaki sposób wydobywać ten kamień drogowy.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#PosełZgórskiStanisław">Towarzysze Posłowie, najgorsze drogi są w woj. rzeszowskim, drugie — to kieleckie, a trzecie — krakowskie. W woj. rzeszowskim jest taki odcinek podkarpacki, jak powiat brzozowski, który w zimie zupełnie jest odcięty od świata, ani komunikacji samochodowej, żeby tam dojechać, ani kolejowej tam nie ma. Dlatego trzeba, żeby tam, gdzie nie ma komunikacji kolejowej, dopomóc ludności, żeby mogła korzystać z komunikacji samochodowej.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#PosełZgórskiStanisław">Województwem rzeszowskim dopiero niedawno zaczęto się więcej interesować; na wiosnę był u nas tow. Ochab, a teraz tow. Jędrychowski.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#PosełZgórskiStanisław">W województwie naszym konieczna jest rozbudowa kamieniołomów, tak samo jak i rozbudowa wydobycia kamienia wapiennego. Jest u nas mnóstwo kamienia wapiennego, a ludność na zebraniach mówi o tym, jak to chłopu trudno kupić 10 kg wapna na obielenie i odświeżenie domu. Uważam, że ta sprawa jest do załatwienia, bo przecież mamy wiele zakładów ceramicznych, które zimową porą nie wypalają cegły; przecież można tego kamienia nakopać i w zimie wapna nawypalać, żeby ludność otrzymała wapno.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#PosełZgórskiStanisław">Jeśli chodzi o rozwój elektryfikacji na terenie woj. rzeszowskiego, to wiadomo, że inne województwa mają elektryfikację rozwiniętą o wiele bardziej niż woj. rzeszowskie. Inne województwa są zelektryfikowane w 90%, 80%, 70% i 60%, a woj. rzeszowskie zaledwie w 27%. Światło elektryczne daje człowiekowi podbudowę kultury; mając światło chłop może przeczytać książkę czy gazetę. Dlatego elektryfikacja woj. rzeszowskiego powinna przybrać szybsze tempo.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#PosełZgórskiStanisław">Z drugiej strony, gdy elektryfikuje się wieś, zostawia się cztery, pięć, sześć domów leżących na uboczu i idzie się dalej koło drogi. A ludność znowu mówi: „Przecież my jesteśmy takimi samymi obywatelami jak tamci, a nasze domy omijają. Przecież my w Polsce Ludowej chcemy razem budować”. Dlatego należy elektryfikować całe wsie.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#PosełZgórskiStanisław">Chciałbym powiedzieć jeszcze kilka słów na temat kolejnictwa. Na sejmowej Komisji Komunikacji omawialiśmy sprawę taboru kolejowego, przewozów i cały szereg innych spraw i uważam, że można zadania na odcinku kolejnictwa tak przemyśleć i uzgodnić, żeby nie przewozić w lewo czy w prawo, czy trzeba czy nie trzeba, żeby nie przewozić chaotycznie, bo i bez tego kolejnictwo ma dość dużo do przewożenia i dość dużo pracy.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#PosełZgórskiStanisław">Jeszcze jedną sprawę chciałbym poruszyć w związku z budownictwem. A mianowicie uważam, że cegłą, wapnem i cementem można by gospodarować o wiele lepiej i oszczędniej. Bowiem np. cement niejednokrotnie — widzę — leży na deszczu i na skutek wilgoci kamienieje.</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#PosełZgórskiStanisław">Budowę prowadzi się nieekonomicznie. W ukończonym już gmachu wycina się dziury, by zaciągnąć przewody elektryczne, później wycina się miejsca na wodociągi itd., itd. I znowu się przerabia. Uważam, że plan danej budowy powinien być tak nakreślony, by miejsca na centralne ogrzewanie i elektryfikację były pozostawione, żeby nie marnować cegły, nie rozcinać muru i aby te prace przebiegały sprawniej.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#PosełZgórskiStanisław">Dla dobrobytu całego społeczeństwa, jak to było wytyczone na VIII Plenum Komitetu Centralnego naszej Partii — należy pracować po gospodarsku, taniej, lepiej i wydajniej, by spełnić stojące przed nami zadania.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę 15-minutową.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#Marszałek">Po przerwie głos zabiorze poseł Makowski.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 18 min. 30 do godz. 19.)</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. białostockiego Eugeniusz Makowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Wysoki Sejmie! W związku z tym, że w Planie 5-letnim ogólna produkcja rolna ma wzrosnąć o 25%, chciałem przedłożyć Wysokiemu Sejmowi niektóre postulaty i wnioski, według których na terenie północnych powiatów woj. białostockiego należałoby ustawić gospodarowanie ziemią, ażeby można było osiągnąć pożądany wzrost produkcji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Przede wszystkim chodzi mi o to, że na terenie północnym naszego województwa, tam gdzie okres wegetacji zbóż jest bardzo krótki, tam gdzie w maju jeszcze siejemy a w październiku mamy już zimę, nie można tak gospodarować, jak gospodarowaliśmy dotychczas. Musimy prowadzić większą hodowlę bydła, musimy mniej uprawiać zbóż, a więcej zakładać pastwisk, musimy więcej uprawiać koniczyny i lucerny, lepiej uprawiać łąki, a przez zwiększenie produkcji hodowlanej więcej odstawiać dla państwa mięsa, mleka i produktów zwierzęcych.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Zwiększenie hodowli i wprowadzenie lepszych płodozmianów w rolnictwie wpłynie również na zwiększenie wydajności z hektara. Dotychczas ta wydajność u nas jest bardzo niska, a najniższa jest w państwowych gospodarstwach rolnych.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chcąc osiągnąć to, ażeby nasze indywidualne rolnictwo mogło zwiększyć produkcję hodowlaną, trzeba zastanowić się, w jaki sposób dać wsi więcej materiałów na rozbudowę pomieszczeń inwentarskich i budowę izb mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Jeden z powiatów naszego województwa najbardziej wysunięty na północ, powiat suwalski, podczas ostatniej wojny światowej został katastrofalnie zniszczony. Na terenie tego powiatu przez 6 miesięcy stał front, toczyły się przez 6 miesięcy działania wojenne. Zburzono kilka tysięcy zagród wiejskich. Dzisiaj na te zniszczone wsie przydziela się miesięcznie po 1 m tarcicy, i to takiej, która zdatna jest najwyżej do załatania dziury w stodole.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Tę sprawę poruszają chłopi nie tylko z Suwałk i Sejn, ale i z innych powiatów i żądają konkretnie, ażeby uruchomić jednak cegielnie, które istniały przed wojną, żeby można było wyprodukować więcej cegły.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chłopi żądają również lepszej gospodarki naszymi lasami. Żądają wyrębu tych lasów, które w tej chwili ze względu na ogromne przerzedzenie nie przynoszą żadnego przyrostu. Ziemia pod tymi lasami, tak bardzo przerzedzonymi, degraduje się i nie daje produkcji. Te lasy według planów Ministerstwa Leśnictwa mają być wyrąbane, ale moim zdaniem trzeba to uczynić rychlej, by dać szybciej materiał budowlany chłopom. Pozostałe wolne tereny należy zasadzić nowym drzewostanem.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chciałbym również zwrócić uwagę, że na naszych terenach północnych potrzeba jest więcej maszyn — i lepszych. Jeżeli w powiecie Gołdap, Olecko, Ełk po wyzwoleniu nowo osiedleni rolnicy otrzymali od 10–15 ha ziemi i na tym obszarze gospodaruje tylko jedna rodzina, składająca się niekiedy z małżeństwa i małych dzieci, a przy tym dużą część gruntów można jeszcze wydzierżawić i wydzierżawiają je, to niemożliwe jest w tym wypadku bez większej mechanizacji — przy tak krótkim u nas okresie wegetacyjnym, potrzebnym dla wzrostu zbóż i odpowiedniej uprawy ziemi — właściwe gospodarowanie dla osiągnięcia większych zbiorów. Przecież my na terenach północnych nie mamy takich przerw jak w województwach południowych, czy centralnych, u nas w maju jeszcze sieje się zboże, a zbiera się je w sierpniu i we wrześniu, a równocześnie wyznaczane są dostawy i od 1 września trzeba na nowo zaczynać siewy — natomiast tereny południowe i centralne naszego państwa mają lepsze okresy, bo rozpoczynają siewy niekiedy w marcu, a kończą je w kwietniu. Żniwa rozpoczynają również dużo wcześniej, a siewy jesienne — później.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#PosełMakowskiEugeniusz">W roku bieżącym, w wyniku takiej właśnie gospodarki, na polach gospodarstw państwowych i szeregu spółdzielni pozostały nie zebrane poważne ilości zbóż. W powiecie gołdapskim nawet pszenica w jednym z PGR-ów nie dojrzała i nie została zebrana. Zostały też poważne ilości okopowych, gdyż przyszły wczesne mrozy, 28 października zaczęła się już zima. W jednym tylko powiecie oleckim nie zebrano ziemniaków z obszaru ponad 150 ha.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Nad gospodarowaniem w państwowych gospodarstwach rolnych też trzeba poważnie się zastanowić, gdyż nie można za wszelką cenę lansować uprawy zbóż. Poprzednie uprawianie zboża za wszelką cenę doprowadziło do tego, że to, co uzyskano po Niemcach, zlikwidowano, zaorano pastwiska, a dzisiaj w szeregu powiatów kosztem nakładów nieraz milionowych trzeba odrestaurowywać łąki, z powrotem zasiewać, sprowadzać nieraz trawy z zagranicy. Należy w tych gospodarstwach zaprowadzić właściwą hodowlę bydła, a nie lansować jakąś czerwoną krówkę, która nie waży więcej niż 300 kg i nie można wyprodukować od niej więcej niż 2 tys. litrów mleka rocznie. Tam hodowano bydło nizinne, bydło duże. Krowa hodowana przez naszych poprzedników ważyła nieraz do 800 kg i dawała 2–3 razy więcej mleka, niż nasza krówka.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Trzeba wreszcie raz skończyć z dotychczasowym niewłaściwym planowaniem budownictwa w państwowych gospodarstwach rolnych. Na tych terenach może się osiedlić jeszcze dużo rodzin. Są one tam potrzebne i powinny przyjechać, rodziny takie przyjeżdżają i osiedlają się, ale trzeba przy tym właściwie ułożyć plan budownictwa. Nie należy budować obór tak, by pracownik musiał chodzić do nich 2 do 4 km — a takie przykłady jeszcze są. Jeżeli się buduje domy, to brak w nich piwnicy, lub składówki. Nie wiadomo, gdzie ten pracownik PGR-u ma przechowywać ziemniaki czy inne potrzebne mu artykuły. Wybuduje się kuchenkę, pokoik — i na tym koniec.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Mnie się zdaje, że plany budynków gospodarskich i mieszkaniowych można zrobić w samych powiatach. Przy powiatowej radzie narodowej może być człowiek, który pojedzie bezpośrednio do PGR-u, dogada się, jak te obiekty powinny wyglądać, zobaczy, czy obiekty, które zostały wybudowane, zdały egzamin, jakie są braki i usterki.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Trzeba również uregulować — i to szybko — kwestię gruntów. Mamy i taką sytuację, że w niektórych powiatach — jak było dawniej w Olecku czy Ełku — prawie 40% do 50% ziemi przekazało się państwowym gospodarstwom rolnym, wszystką ziemię, która była wolna, i dzisiaj kilkanaście czy kilkadziesiąt hektarów to zagony chłopskie, a obok grunty państwowego gospodarstwa rolnego.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Gospodarstwa posiadające tysiąc i więcej nieraz hektarów rozrzucone są na kilka wsi, a stąd wynikają kradzieże, niewłaściwa uprawa, stąd zły dojazd i trudne dopilnowanie gruntów, stąd tylko narzekania i skargi chłopów na państwowe gospodarstwa rolne — i odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Trzeba może w niektórych wypadkach część gruntów PGR-ów przejąć, przekazać chłopom w dzierżawę, ewentualnie dokonać wymiany nawet kosztem tych czy innych posunięć, gdyż taki stan dalej istnieć nie może.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Również niemożliwe jest, żeby gospodarstwo państwowe, posiadające ponad tysiąc hektarów, mogło się właściwie rozwijać. Nasi terenowi fachowcy z dziedziny rolnictwa uważają, że takie gospodarstwo powinno obejmować najwyżej do 500 ha. Jeżeli jest taka sytuacja, to trzeba pobudować jeszcze szereg nowych gospodarstw, żeby można było właściwie wykorzystać każdy kawałek ziemi, żeby można było naprawdę wygospodarować więcej zboża i innych produktów, potrzebnych naszemu narodowi, a które dotychczas musimy sprowadzać z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Trzeba również — mnie się zdaje — obniżyć częściowo progresję podatkową dla gospodarstw wielkorolnych, jak to zrobiono w naszym województwie dla trzech powiatów Ziem Odzyskanych. Chłop, jeżeli otrzyma dodatkową gotówkę, będzie mógł więcej inwestować w rozwalającą się chatę, brakującą oborę, i nie będzie czekał tylko na kredyty państwowe. Dotychczas po większej części jest tak, że jeżeli rolnik chcę budować i ma trochę materiałów, czy ma je otrzymać, to przede wszystkim żąda kredytów państwowych, a mało inwestuje własnych środków, gdyż bardzo często ich nie posiada, szczególnie jeżeli chodzi o większe gospodarstwa, które moim zdaniem są dość poważnie obciążone.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Zarządzanie całą gospodarką rolną powinno też ulec pewnej reformie. Dziś jest tak, że w państwowym gospodarstwie rolnym istnieje cała drabina organizacyjna różnych zarządzających gospodarzy, bo jest kierownik, księgowy, no i agronom dojeżdża. Dalej — zespoły, zjednoczenia, zarząd wojewódzki i ministerstwo.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Nasi dyrektorzy w dyskusjach mówią, że tak być nie powinno, że można by zmniejszyć ilość tych zarządów i zjednoczeń. Trzeba tylko, żeby Ministerstwo Państwowych Gospodarstw Rolnych przemyślało dobrze tę sprawę, przedyskutowało ją z dyrektorami zespołów. Ludzie, którzy siedzą na razie w zjednoczeniach czy zarządach wojewódzkich, powinni się znaleźć bezpośrednio na gospodarstwach, żeby kierować produkcją, bo w produkcji są niekiedy ludzie, którzy zaledwie bardzo słabo potrafią kierować tymi sprawami.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Zarządzenia wychodzą z ministerstwa i przez szereg szczebli trafiają do gospodarstw. Wtedy tylko będzie można usprawnić zarządzanie gospodarstwami, jeżeli tych wszystkich szczebli będzie mniej.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Zdaje mi się też, że zarządzanie rolnictwem powinno należeć do jednego ministerstwa, a zarządy wojewódzkie PGR mogą stanowić specjalne wydziały wchodzące w skład wojewódzkich zarządów rolnictwa. To jest przecież zarządzanie ziemią i produkcją rolniczą i powinno się skupiać w jednym ręku.</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chciałem jeszcze kilka uwag poświęcić budownictwu. Dla naszego województwa Plan 5-letni przewiduje budowę 33,5 tys. izb mieszkalnych. Jest to i dużo, i mało. Dużo dlatego, że w chwili obecnej w budowlanych przedsiębiorstwach jest taka sytuacja, że nie ma komu wykonywać tych prac. Z drugiej strony mało dlatego, że potrzeby są niepomiernie większe, gdyż w każdym mieście powiatowym leżą setki podań o mieszkania.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Prezydia rad narodowych mają dziennie dziesiątki interesantów, którzy nieraz płaczą, ażeby szybciej przydzielić im mieszkania, ażeby ich przekwaterować z walącej się rudery, czy ewentualnie młode małżeństwo prosi, żeby mogło otrzymać gdzieś pokoik. Ale w przedsiębiorstwach budowlanych jest taka sytuacja, że np. na naszych terenach brak jest ludzi do pracy. Przedsiębiorstwa twierdzą, że to jest związane z rozwojem indywidualnego rzemiosła; szereg ludzi w związku z tym, że rzemiosło indywidualne może wykonywać poważne prace, odchodzi z tych przedsiębiorstw, albo będąc w przedsiębiorstwach pracuje byle tylko dzień przeszedł, natomiast po godzinach pracy zarabiają dodatkowo.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Mam przed sobą cennik Prezesa Państwowej Komisji Cen i Ministra Przemysłu Drobnego i Rzemiosła, z którego mogę zacytować niektóre płace. Na przykład za przesłanianie 1 m2 białych podłóg 25–38 mm grubości desek według obowiązujących cenników indywidualny rzemieślnik pobiera 13,10 zł, a pracownik w przedsiębiorstwie państwowym — 3,56 zł. A więc jest różnica aż 9,54 zł przy wykonaniu tej samej pracy — na korzyść rzemieślnika indywidualnego.</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Za rozebranie cegły 1 m2 ściany na zaprawie wapiennej rzemieślnik indywidualny bierze 9,10 zł, a w państwowym przedsiębiorstwie 2,79 zł, więc różnica 6,31 zł — też na korzyść rzemieślnika indywidualnego.</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Jeszcze wyraźniej przedstawia się ta różnica w oczyszczaniu i ustawianiu w kozły cegły na zaprawie wapienno-cementowej. Za 1000 sztuk rzemieślnik indywidualny może otrzymać 100 zł, a w przedsiębiorstwie budowlanym tylko 26,39 zł — różnica 73,61 zł. Podobnie jest z całym szeregiem innych pozycji.</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Moim zdaniem i zdaniem naszych przedsiębiorstw trzeba te cenniki skorygować, i to jak najszybciej, żeby rzemieślnik pracujący w budowlanym przedsiębiorstwie, czy w przedsiębiorstwie miejskim również mógł zarobić tyle, żeby móc wyżywić swą rodzinę.</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#PosełMakowskiEugeniusz">A z drugiej strony trzeba te przedsiębiorstwa lepiej zaopatrzyć w dobre maszyny i urządzenia, żeby praca była lżejsza i żeby robotnik mógł szybciej wykonać normę. Bo są jeszcze takie wypadki, jak w pow. gołdapskim, gdzie powstało przedsiębiorstwo remontowo-budowlane nie posiadające żadnego sprzętu. Kiedy więc buduje albo remontuje jakiś obiekt, to cegłę nosi się na plecach na drugie czy trzecie piętro, a cement miesza się motyką jak za króla Ćwieczka.</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Skoro jestem już przy budownictwie, to chciałbym przy kwestii mieszkaniowej zwrócić uwagę na rzecz następującą. Byłem niedawno w powiecie sejneńskim na Zjeździe powiatowym ZSL. Przejeżdżałem przez miasto Suwałki, gdzie stoją poważne obiekty wojskowe, zajmowane przed wojną przez 3 pułk ułanów. Bloki, w których mieszkali żołnierze, gospodarcze zabudowania, w których utrzymywano konie, stoją już od szeregu lat nieczynne, a w tym samym mieście ogromnie zaniedbanym, zniszczonym, w mieście starym, więc prawie całkowicie drewnianym, w którym niewiele tylko budynków jest murowanych, w mieście, w którym hitlerowcy zburzyli cały szereg domów mordując i wyniszczając ludność żydowską, w mieście nawet nie skanalizowanym — 365 rodzin w tej chwili jest zagrożonych.</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#PosełMakowskiEugeniusz">I pomimo szeregu postulatów Wojewódzkiej Rady Narodowej i delegacji ludności do Ministerstwa Obrony Narodowej — sprawy dotychczas nie załatwiono.</u>
<u xml:id="u-29.30" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chciałbym, żeby wreszcie Ministerstwo Obrony Narodowej i nasz Rząd odpowiedziały mi, naszemu Wojewódzkiemu Zespołowi Poselskiemu, jak ta sprawa ostatecznie będzie załatwiona. Czy te budynki nadal będą stały puste, a ludność nie będzie miała gdzie mieszkać. Jeżeli są niezbędnie potrzebne dla potrzeb wojskowych, to trzeba ludności wyjaśnić, że nie mogą one być przekazane czy to dla ludności na mieszkania, czy ewentualnie na przeniesienie instytucji, których szereg zajmuje pomieszczenia mieszkalne. Sprawa ta dotychczas pozostaje niewyjaśniona; gdy na sesji rozmawiałem z przewodniczącym Prezydium Powiatowej Rady Narodowej, mówił mi, że wyjeżdża jeszcze jedna delegacja do Warszawy, ażeby jeszcze raz te sprawy przedstawić i postulować.</u>
<u xml:id="u-29.31" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chciałem jeszcze w kilku słowach nawiązać do sprawy szpitalnictwa, do spraw Wydziału Zdrowia. W tych samych Suwałkach, w dużym powiecie, szpital jest niewielki. Ludzie leżą na korytarzach. Nie jest lepiej i w innych miastach. A są tam również obiekty wojskowe, w których można by umieścić szpitale. Między innymi jeden z takich niewykorzystanych obiektów jest w Białymstoku, drugi w Ełku.</u>
<u xml:id="u-29.32" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Nasz Wojewódzki Zespół Poselski składa interpelację do Towarzysza Premiera, ażeby przekazać te obiekty niewykorzystane radom narodowym, np. dla celów lecznictwa, żeby w ten sposób można było rozładować dość ciężką sytuację, jaka istnieje w tej chwili w lecznictwie na terenie naszego województwa. — Zespół nasz składa również interpelację w sprawie utworzenia w Białymstoku szkoły, która będzie kształcić murarzy, tynkarzy i innych fachowców z dziedziny budownictwa.</u>
<u xml:id="u-29.33" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Jeżeli chcemy więcej budować — a musimy więcej budować — to musimy szkolić ludzi, ażeby mieć tych fachowców potrzebnych do budownictwa. Równocześnie proponujemy połączenie całego szeregu przedsiębiorstw budowlanych, które istnieją na terenie województwa, a które wykonują roboty w ten sposób, że dzisiaj postawiło się mur, zatynkowało się ściany, ale nie ma się elektryków, bo to robi inne przedsiębiorstwo, a to inne przedsiębiorstwo przychodzi dopiero za kilka miesięcy, wybija dziury i zaciąga przewody elektryczne. Tak samo jest z kanalizacją. Tak samo z innymi sprawami.</u>
<u xml:id="u-29.34" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Można przecież tych dziewięć różnych przedsiębiorstw połączyć w jedno pod jednym zarządem, żeby byli w nim wszyscy potrzebni do budowy fachowcy. Wówczas łatwiej będzie można wykonać tę czy inną budowę, nie narażając się na zbędne koszty.</u>
<u xml:id="u-29.35" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Kilka słów chcę powiedzieć o radach narodowych, o których tu już mówiła moja przedmówczyni.</u>
<u xml:id="u-29.36" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Niewątpliwie wielu przewodniczących prezydiów powiatowych rad narodowych na terenie naszego województwa nie zgadza się z podziałem, jaki został u nas dokonany. Jeżeli przykładowo w powiecie suwalskim w gminie Jeleniewo, w której urodziłem się i mieszkałem do wyzwolenia, przed wojną było 4–5 pracowników, to dzisiaj z tej samej gminy zrobiono cztery rady gromadzkie i w każdej z tych rad jest zatrudnionych czasami aż do siedmiu pracowników — licząc przewodniczącego, sekretarza, pracownika administracyjnego, pracownika skupu, bibliotekarza, w szeregu rad inspektora do spraw produkcji rolnej i świetlicowego.</u>
<u xml:id="u-29.37" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Popieram całkowicie wniosek, który tu zgłosiła przedmówczyni, wniosek który dyskutowałem z szeregiem przewodniczących, ażeby niektóre rady połączyć — i zrobić to jak najszybciej. Kosztem połączenia tych rad zwiększyć uposażenie ludziom, którzy w tych radach będą pracować. Bo jak można wymagać rzetelnej pracy nad książką od bibliotekarza, który otrzymuje 350 zł. Pracę tę można by przecież zlecić świetlicowemu, który mógłby otrzymać lepsze wynagrodzenie prowadząc równocześnie bibliotekę; można by ją zlecić nauczycielstwu, które chętnie by się do tych rzeczy przyłożyło, gdyby mogło otrzymać za to pewne wynagrodzenie. Mniej ludzi trzeba by zatrudniać w administracji, a więcej w produkcji, a wtedy efekty na pewno byłyby większe. Bo czyż mogą powiatowe rady narodowe w tej chwili dobrze instruować gromadzkie rady narodowe, jeżeli w powiecie sokolskim jest tych rad sześćdziesiąt kilka, jeżeli w powiecie suwalskim jest tych rad prawie pięćdziesiąt, położonych nieraz we wsiach, do których trudno dojechać.</u>
<u xml:id="u-29.38" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Tę reorganizację trzeba będzie dość szybko przeprowadzić; pomoże to w podnoszeniu produkcji rolnej, jeżeli chodzi o wieś. To nam pozwoli, że będziemy mogli wówczas przy każdej większej radzie gromadzkiej zatrudnić instruktora do spraw produkcji rolnej, który będzie pracował bezpośrednio z chłopami.</u>
<u xml:id="u-29.39" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Przeznacza się poważne sumy na kapitalne remonty i na inwestycje. Ale dlaczego jest tak, że powiatowe rady narodowe, a nawet i wojewódzkie, nie mogą tych sum przerzucać, jeżeli nie są one potrzebne na kapitalne remonty, a na inne cele, np. na cele inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-29.40" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Obecnie bardzo dużo inwestuje się — nieraz i niepotrzebnie — na remonty mieszkań. Bo przy pierwszej ocenie wychodzi, że dane mieszkanie można jeszcze odremontować, a gdy się to mieszkanie ruszy, to nieraz okazuje się, że lepiej już budować nowe.</u>
<u xml:id="u-29.41" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Niestety jest tak, że masz kredyt ale z wyraźnym przeznaczeniem — a to na inwestycje, a to na kapitalne remonty. Jeżeli go nie wykorzystasz, to nie możesz go użyć na inne cele i on przepada.</u>
<u xml:id="u-29.42" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Chciałem jeszcze rzucić kilka uwag odnośnie kredytów przyznanych na budownictwo szkół.</u>
<u xml:id="u-29.43" who="#PosełMakowskiEugeniusz">W naszym województwie w samym mieście Białymstoku mimo budowy kilku szkół z kredytów, które zostały przyznane w Planie 5-letnim, stopień zagęszczenia na jedną izbę pod koniec Planu 5-letniego będzie jeszcze większy. Województwo nasze świadczy na Fundusz Budowy Szkół i Ośrodków Kulturalnych. Z tych funduszów miał być zbudowany Dom Młodzieży w Białymstoku, jednakże musimy przeznaczyć te fundusze na budowę kilku szkół, gdyż fundusze przyznane na ten cel przez Rząd nie wystarczają i sytuacja na odcinku szkolnictwa pogarsza się, zamiast się polepszać. Nie lepiej jest i w powiatach. Np. w powiecie Suwałki 64 szkoły mieści się w budynkach wiejskich, nieraz w kurnych chatach. Dzieci muszą się uczyć przeważnie w złych warunkach, a kredytów starcza na wybudowanie zaledwie 6 szkół.</u>
<u xml:id="u-29.44" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Oczywiście wybuduje się trochę z Funduszu Budowy Szkół i Ośrodków Kulturalnych, społeczeństwo ofiarnie świadczy na ten fundusz, ale przecież my nie zrobimy wszystkiego z ofiarności społeczeństwa i chcielibyśmy, żeby nas trochę, że tak powiem, lepiej potraktowano, żeby wreszcie Białostocczyzna, w sprawie której po raz pierwszy tu z trybuny sejmowe] stawiał wnioski referujący wczoraj poseł Lange, przestała stanowić pewnego rodzaju „białą plamę”.</u>
<u xml:id="u-29.45" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Pomóc nam w tym może dużo również budowa rozgłośni „Polskiego Radia” w Białymstoku, o której dzisiaj pisze „Trybuna Ludu”, a o którą czyni się duże starania. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy będzie ona wybudowana u nas, ponieważ toczą się pertraktacje o to, czy ma być wybudowana w Rzeszowie, czy w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-29.46" who="#PosełMakowskiEugeniusz">Nasz zespół postuluje, żeby jednak przyznać kredyty na budowę rozgłośni „Polskiego Radia” w Białymstoku. To w poważnej mierze przyczyni się, żeby Białostocczyzna przestała być tą „białą plamą”, a wspólnie z innymi województwami mogła współdziałać w zwiększeniu produkcji rolnej, ażeby życie na Białostocczyźnie było coraz bogatsze, wspanialsze, żebyśmy wspólnie z całym narodem mogli zwiększyć dobrobyt naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-29.47" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Apeluję bardzo gorąco do Kolegów Posłów o nieprzekraczanie 30 minut czasu przemówień. Mamy zapisanych do głosu 60 mówców, a wysłuchaliśmy dziś tylko 12-tu, tj. 1/5 część.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. gdańskiego Stanisław Sołdek.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełSołdekStanisław">Wysoki Sejmie! Odzyskanie szerokiego dostępu do morza było jednym z warunków umożliwiających nam szybsze przekształcenie Polski Ludowej z zacofanego kraju rolniczego w kraj przemysłowo-morski. Rozbudowa przemysłu okrętowego, odpowiednio duża flota handlowa, rybołówstwo morskie, sprawnie funkcjonujące porty — to zagadnienia pierwszorzędnej wagi dla naszej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PosełSołdekStanisław">Mamy niemałe osiągnięcia w wykonaniu zadań planu 6-letniego na tym odcinku. Ale nie o tym chcę mówić.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PosełSołdekStanisław">Eksploatacja floty własnej jest bardzo korzystnym źródłem zdobywania dewiz dla gospodarki narodowej. Rentowność dewizowa floty, jako nadwyżka wpływów dewizowych nad wydatkami dewizowymi, wynosiła w 1955 r. przeszło 18.726 tys. dolarów. Praktycznie oznacza to, że przy wartości tej floty około 45 mln dolarów zarobki dewizowe netto floty w ciągu dwóch i pół do trzech lat amortyzują całkowicie nakłady dewizowe na zakup statków, a przy budowie statków we własnych stoczniach — poniżej dwóch lat.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PosełSołdekStanisław">Wartość zdobycia 1 dolara w 1955 r. wynosiła we flocie 18 zł 20 gr, na liniach oceanicznych zaś tylko 13 zł 20 gr, co jest około dwa i pół raza korzystniejsze od przeciętnej zdobycia dolara w Ministerstwie Handlu Zagranicznego. Rentowność dewizowa floty cechuje korzystny układ kosztów produkcji, gdyż wydatki materiałowe stanowią tylko 35% ogólnej sumy nakładów.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PosełSołdekStanisław">Z każdych zainkasowanych 100 dolarów nasze przedsiębiorstwa armatorskie odprowadzają 73 dolary jako nadwyżkę dolarową. Poza rentownością własną i zapewnieniem przewozów morskich polskiej masy towarowej flota oddziaływa również na wzmocnienie bazy dewizowej central handlu zagranicznego — jak już podkreślali tę sprawę posłowie Cebertowicz i Gabryl. Chodzi mianowicie o to, że w szeregu artykułów prasa zagraniczna przestrzega przed złą pracą portów polskich i sugeruje stosowanie wyższych stawek do tych portów, lub zawieranie specjalnych umów o demarrage i stawki przeładunkowe. Tylko właściwy ilościowo i jakościowo tonaż własny może obronić interesy portów krajowych i zapobiec tego rodzaju żądaniom. Nie da się utrzymać na dłuższą metę tranzytu ściągniętego do portów polskich, jeśli nie zabezpieczy się należytych środków transportu, jeśli nie rozwinie się floty.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PosełSołdekStanisław">Już dziś frachty płacone obcym armatorom są tak wysokie, że eksport takich towarów, jak surówka, cement i inne, jest na granicy opłacalności dewizowej, a w związku z tym dalszy wzrost opłat za frachty pozbawia nas ekonomicznego sensu eksportu tych towarów.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PosełSołdekStanisław">Rozwój naszego handlu zagranicznego obejmuje coraz szerzej kraje wyzwolone lub wyzwalające się z systemu kolonialnego, a wskutek tego wzrastają potrzeby przewozu tych towarów własnymi statkami. Dotychczas brak tonażu własnego pokrywaliśmy statkami obcymi w times-charter'ze, względnie rezygnowaliśmy z gestii przewozowej. Naiwnością byłoby zakładanie, że kapitaliści będą stale pomagać nam w usuwaniu siebie samych z rynków, dotychczas będących prawie wyłączną ich domeną. Należy się więc liczyć realnie z możliwością podjęcia kroków dalszego utrudnienia przez armatorów zagranicznych przewozów ładunków między portami polskimi a portami Dalekiego Wschodu, Indii, Wietnamu i innymi. Wówczas najlepsze kontakty Ministerstwa Handlu Zagranicznego i najlepsze chęci niesienia pomocy krajom zaprzyjaźnionym w ich rozwoju i uprzemysłowieniu nie będą mogły być realizowane. Już obecnie statki obce, dzierżawione przez nas, mają klauzule czarterowe, wykluczające zawijanie do portów chińskich, koreańskich i radzieckich.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PosełSołdekStanisław">W tych warunkach tylko w oparciu o wystarczającą flotę własną możemy realnie zakładać i planować właściwy rozwój wymiany handlowej z państwami Dalekiego Wschodu i innymi rejonami oceanicznymi. Obecny stan naszego tonażu nie zapewnia nawet minimalnych możliwości obrony naszej wymiany towarowej w tych rejonach.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PosełSołdekStanisław">Już obecnie linię do Indii, którą uruchamiamy w oparciu o umowę międzypaństwową, zmuszeni jesteśmy obsługiwać — poza jednym statkiem własnym — całkowicie obcymi wydzierżawionymi statkami. Eksport statków, a w szczególności jednostek dużych jest znacznie mniej opłacalny, aniżeli ich eksploatacja pod własną banderą. Koszt zdobycia jednostki dewizowej przy eksporcie statków jest ok. 3–4 razy wyższy niż w eksploatacji floty. Należy nadmienić, że dotąd 85% produkcji stoczni krajowych przeznaczano na eksport, mimo rażących braków we flocie własnej — podczas gdy w krajach o silnych flotach przemysł stoczniowy eksportuje znacznie mniej, a buduje niewspółmiernie więcej. I tak Francja — 30,8%, Włochy — 13,3%, NRF — 43,4%, Holandia — 22,2%, Anglia — 36,6% Japonia — 70,4%.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PosełSołdekStanisław">Błędne jest, moim zdaniem, stanowisko Ministerstwa Przemysłu Maszynowego, jakoby tak duży eksport statków był konieczny ze względu na to, że rynek nasz w krótkim czasie nie będzie w sianie wchłonąć produkcji okrętowej naszych stoczni. Jeżeli zważymy, że Norwegia — kraj kilkakrotnie liczebnie mniejszy od nas — posiada flotę 30-krotnie większą i na tej właśnie flocie opiera swój dobrobyt, to gdybyśmy się starali dorównać Norwegii, stocznie nasze musiałyby pracować przez 25 lat tylko i wyłącznie dla potrzeb kraju. Nie mówiąc już o tym, że kraje obozu socjalizmu w ciągu najbliższych lat chętnie zakupią u nas każdą ilość wyprodukowanych statków, ponieważ tonaż floty handlowej państw obozu socjalizmu wynosi niecałe 5% tonażu floty handlowej państw kapitalistycznych.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#PosełSołdekStanisław">A więc nie martwmy się, że stoczniowcom naszym w przyszłości może zagrozić bezrobocie. Pomyślmy natomiast, i to jak najszybciej, o nadrobieniu zaległości z lat ubiegłych, o zaopatrzeniu naszych statków w nowoczesne urządzenia napędowe oraz o wyposażeniu pomieszczeń. Wyposażenie wnętrz na statkach budowanych w naszych stoczniach jest nieestetyczne i drogie. Nie wprowadza się do konstrukcji statków nowoczesnych materiałów takich, jak lekkie metale i tworzywa sztuczne, które posiadają te same właściwości techniczne, a które są tańsze od drzewa i stali.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PosełSołdekStanisław">Mamy poważne trudności z kooperacją, brak nam prawidłowo ustawionego zaplecza gospodarczego. Plan 5-letni nie przewiduje radykalnych posunięć w tej dziedzinie, a jest to jeden z największych hamulców w rozwoju naszych stoczni, który sprawia nam coraz więcej kłopotu, stając się powodem poważnych zaburzeń w produkcji, zachwiania jej rytmiczności, względnie powoduje wzrost kosztów statku.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#PosełSołdekStanisław">O wadze tego problemu może świadczyć kilka liczb zaczerpniętych z danych Stoczni Gdańskiej, która kooperuje z 72 dostawcami zagranicznymi z 12 państw i ok. 80 dostawcami krajowymi. Łącznie wartość zamówień z kooperacji na rok 1956 wynosi 330,5 mln. zł, tzn. około 50% wartości wszystkich materiałów bezpośrednio produkcyjnych. Około 70–80% dostaw zarówno krajowych, jak i zagranicznych jest przeterminowanych. Jakość dostaw przedstawia bardzo wiele do życzenia. Około 30% dostaw brakowanych jest przez kontrolę techniczną zakładu, 12–15% zamówień nie może być ulokowanych ze względu na brak wykonawców i wobec tego produkowane są na stoczni.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#PosełSołdekStanisław">Jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że zapasy magazynowe wynoszą około 2 miesiące na skutek ustalonych limitów finansowych, a nierównomierność czasokresów dostaw sięga 3 miesięcy, to będziemy mieli jasny obraz trudności, z jakimi muszą borykać się stocznie.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#PosełSołdekStanisław">W związku z powyższym należy:</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#PosełSołdekStanisław">1. Wytypować stałe zakłady kooperujące ze stoczniami i wyposażyć je w urządzenia takie, by zakłady te mogły wykonywać elementy wyposażeniowe wysokiej jakości i w określonych przez stocznię terminach, w tym wytypować specjalne huty, które pracowałyby dla potrzeb przemysłu okrętowego.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#PosełSołdekStanisław">2. Wprowadzić priorytet produkcji kooperacyjnej przed produkcją planową, uzależniając premię za wykonanie planu od realizacji produkcji z kooperacji.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PosełSołdekStanisław">3. Wprowadzić progresywne kary konwencjonalne za niedotrzymanie terminów.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#PosełSołdekStanisław">4. Szeroko wprowadzić typizację i normalizację części i wyrobów.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PosełSołdekStanisław">5. Ponieważ handlowe centrale importowe, jak np. „Centromor” są zupełnie nieprzygotowane technicznie do zadań, jakie zostały im zlecone, należy przekazać całość spraw związanych z importem do odpowiednich gałęzi przemysłu.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#PosełSołdekStanisław">Na naszych stoczniach istnieją poważne rezerwy produkcyjne, są one co najmniej dwukrotnie wyższe od wykorzystywanych, a po odpowiednim ustawieniu profilu produkcyjnego i wprowadzeniu specjalizacji stoczni — nawet trzykrotnie większe.</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#PosełSołdekStanisław">Ażeby nie być gołosłownym, przytoczę kilka przykładów:</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#PosełSołdekStanisław">1. Na Stoczni Gdańskiej cykl pochylniowy dziesięciotysięcznika wynosi 7 miesięcy, a stopień wyposażenia na pochylni jest bardzo niski — załoga chcę wystąpić z zobowiązaniem skrócenia cyklu do 4 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#PosełSołdekStanisław">2. Cykl wyposażeniowy tychże samych dziesięciotysięczników po zwodowaniu wynosi 11 miesięcy. Przez pierwsze 3 miesiące statki stoją — nic się na nich nie robi, przez pozostałe 8 miesięcy przy robotach montażowych na statku pracuje średnio 40–50 ludzi, a może pracować co najmniej 500 ludzi.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#PosełSołdekStanisław">3. Niski stopień wyposażenia statków na pochylni przedłuża i podraża koszty wyposażenia statku na wodzie.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#PosełSołdekStanisław">4. Niewłaściwy system zawierania umów i kontraktów powoduje zmiany konstrukcyjne i naraża gospodarkę narodową na poważne straty finansowe i materiałowe. Trzeci dziesięciotysięcznik dwukrotnie zmieniał armatora. W konsekwencji, mamy straty kilkumilionowe.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#PosełSołdekStanisław">5. Rozbicie serii supertrawlerów na dwie stocznie, mimo możliwości wykonania ich na jednej, tj. Stoczni Gdańskiej, poważnie zwiększa pracochłonność budowy dwóch prototypów tego samego statku, przez co w konsekwencji skarb państwa poniósł straty na sumę 90 mln zł.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#PosełSołdekStanisław">6. Jedna pochylnia przez pół roku będzie stała niewykorzystana. Nie ulega wątpliwości, że taki stan rzeczy na naszych stoczniach nie wpływa mobilizująco na robotników, którzy konsekwentnie domagają się wyjaśnienia i prawidłowego wykorzystania rezerw produkcyjnych na naszych stoczniach, gdyż od tego zależy nasza przyszłość — nasz dobrobyt.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#PosełSołdekStanisław">W związku z tym uważam za słuszne podjęcie prac, mających na celu analizę rezerw zdolności produkcyjnej stoczni produkcyjnych i remontowych. Analiza taka winna być opracowywana niezależnie przez dwie instytucje badawcze, np. Politechnikę Gdańską i „Prozamet”, a w wyniku jej opracowania można będzie ostatecznie sprecyzować założenia rozbudowy dla pomocniczego przemysłu okrętowego, przemysłu budowy maszyn okrętowych i przemysłu materiałów okrętowych.</u>
<u xml:id="u-31.29" who="#PosełSołdekStanisław">Dotychczasowa polityka morska, prowadzona przez PKPG i Prezydium Rządu, była wysoce niewłaściwa i odbiła się ujemnie w naszej gospodarce narodowej. Mamy wszelkie warunki ku temu, ażeby Polska posiadała silną flotę handlową. Posiadamy przecież własne porty i stocznie, prowadzimy szeroki handel z Chińską Republiką Ludową, Wietnamem, Indiami i innymi poważnymi odbiorcami naszych towarów.</u>
<u xml:id="u-31.30" who="#PosełSołdekStanisław">Realizacja planu 6-letniego w zakresie rozbudowy floty handlowej pozostała daleko w tyle za założeniami planu, który przewidywał osiągnięcie na koniec roku 1955–623 tys. DWT. Tonaż faktycznie osiągnięty wynosił tylko 332 tys. DWT, tj. 53% w stosunku do planu. Sam przyrost floty wykonano w 36,8%, a na odcinku dostaw ze stoczni krajowych zaledwie w 17,5%.</u>
<u xml:id="u-31.31" who="#PosełSołdekStanisław">Tak poważne zahamowanie tempa rozwoju floty doprowadziło do szeregu niekorzystnych dla gospodarki narodowej zjawisk, jak wydatki dewiz na frachty ładunków obcych, własnych i tranzytowych. Tylko w 1955 r. armatorom obcym za frachty zapłaciliśmy 29,5 mln dolarów, a niedoinwestowanie floty w planie 6-letnim spowodowało w naszej gospodarce utratę wpływów netto za przewóz morski w wysokości około 68,6 mln dolarów, za które moglibyśmy kupić około 20 statków — po 10 tys. DWT każdy, względnie wykonać w kraju za te pieniądze z pełną marżą zarobkową 35 sztuk dziesięciotysięczników. Byłaby to flota o nośności 350 tys. DWT, która już obecnie nie tylko by się wypłaciła, ale dostarczałaby cennych dewiz gospodarce narodowej — i dzisiaj z tej trybuny mówilibyśmy nie o 600-tysięcznej flocie, a o milionowej.</u>
<u xml:id="u-31.32" who="#PosełSołdekStanisław">Flota nasza jest bardzo zacofana pod względem stanu technicznego i jakości. Posiada zaledwie 16,7% tonażu pełnowartościowego do 10 lat; 28% tonażu to statki powyżej 28 lat, tj. statki wyeksploatowane. Niekorzystny jest również w naszej flocie stosunek motorowców — 48% do parowozów — 52%. Średnia szybkość naszych statków powyżej 4 tys. DWT wynosi zaledwie 11,8 węzła, podczas gdy armatorzy obcy eksploatują jednostki oceaniczne o szybkości 16–18 węzłów.</u>
<u xml:id="u-31.33" who="#PosełSołdekStanisław">Mając na uwadze wysoką rentowność floty oraz wykonanie w planie 6-letnim rozbudowy floty tylko w 53%, społeczeństwo Wybrzeża oraz Gdański Wojewódzki Zespół Poselski domaga się zabezpieczenia uchwał VIII Plenum KC PZPR, aby przewóz ładunków własną flotą w obrotach portów polskich wynosił 25%, to jest domaga się zwiększenia floty handlowej w Planie 5-letnim o 340 tys. DWT, to znaczy tyle, ile wynosi roczna zdolność produkcyjna naszych stoczni.</u>
<u xml:id="u-31.34" who="#PosełSołdekStanisław">Reasumując to, co powiedziałem, stawiam następujące wnioski i postulaty:</u>
<u xml:id="u-31.35" who="#PosełSołdekStanisław">1. Postuluję rozpisanie krótkoterminowej pożyczki narodowej na rozbudowę floty na sumę około 2 miliardów zł, na okres 4 lat na korzystnych warunkach. Można również z tych funduszów wykupić dewizy znajdujące się u poszczególnych obywateli.</u>
<u xml:id="u-31.36" who="#PosełSołdekStanisław">2. Począwszy od 1957 r. skrócić cykle budowy dziesięciotysięczników do 11 miesięcy maksimum, a jednostkę drugą i trzecią oddać do eksploatacji w miesiącach styczniu i kwietniu.</u>
<u xml:id="u-31.37" who="#PosełSołdekStanisław">3. Zaplanowane inwestycje na stoczni „Wulkan” wykorzystać w ten sposób, aby w styczniu 1958 r. można było rozpocząć budowę dwóch statków o nośności 6 tys. DWT.</u>
<u xml:id="u-31.38" who="#PosełSołdekStanisław">4. Przyśpieszyć powołanie do życia Instytutu Budowy Okrętów.</u>
<u xml:id="u-31.39" who="#PosełSołdekStanisław">5. Składam interpelację do Ministerstwa Kontroli Państwowej w sprawie zakupienia zbędnych maszyn i urządzeń na sumę około 1 miliarda dolarów, odnośnie wniosku Komisji Przemysłowej złożonego do Prezydium Rządu, z prośbą o wyjaśnienie, jakie zostały poczynione kroki w sprawie pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-31.40" who="#PosełSołdekStanisław">6. Zapytuję PKPG i Ministerstwo Hutnictwa, jak zamierza rozwiązać sprawę przeróbki koncentratów miedzi, które leżą nagromadzone w magazynach, i dlaczego do tej pory nie sprowadzono odpowiednich urządzeń do przeróbki wyżej wymienionych koncentratów, skoro w planie 6-letnim zakupiono wiele zbędnych maszyn i urządzeń hutniczych.</u>
<u xml:id="u-31.41" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł woj. bydgoskiego Stanisław Tołwiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wysoki Sejmie! Podstawowym założeniem Planu 5-letniego, jak głosi uchwała VII Plenum naszej Partii, powinno być — obok podniesienia średnich realnych płac robotników i pracowników o 30% — podniesienie przeciętnych dochodów na głowę ludności wiejskiej o około 30% oraz poprawa warunków mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PosełTołwińskiStanisław">Poprawę tę mamy osiągnąć przede wszystkim przez poważne, bardzo poważne zwiększenie budownictwa mieszkaniowego, przez budowę 1.200 tys. izb mieszkalnych w ciągu pięciolecia w miastach i osiedlach oraz przez poważne zwiększenie budownictwa na wsi.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wydaje się jednakże, że sprowadzanie istoty poprawy warunków mieszkaniowych tylko do nowego budownictwa byłoby niesłuszne i nieprawidłowe. Na poprawę warunków mieszkaniowych ludności składają się następujące czynniki:</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PosełTołwińskiStanisław">1. Nowe budownictwo: więcej izb i mniejsze zaludnienie izby mieszkalnej;</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PosełTołwińskiStanisław">2. Kapitalne i bieżące remonty, usunięcie braków w domach użytkowanych, zatrzymanie dekapitalizacji zasobów mieszkaniowych;</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PosełTołwińskiStanisław">3. Usprawnienie gospodarki mieszkaniowej i związane z tym polepszenie obsługi mieszkańców, zmniejszenie plagi kątownictwa i sublokatorstwa, likwidacja ruder, prawidłowa polityka kwaterunkowa;</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PosełTołwińskiStanisław">4. Otwarcie drogi, uczciwej drogi lepiej zarabiającym do dalszej poprawy przez indywidualne i spółdzielcze budownictwo, przez właściwe użytkowanie swych oszczędności;</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PosełTołwińskiStanisław">5. Podniesienie poziomu gospodarki komunalnej, zapewnienie nie tylko możliwości odpowiedniego utrzymania samego mieszkania, ale i jego otoczenia, urządzeń związanych z podniesieniem kultury mieszkaniowej;</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PosełTołwińskiStanisław">6. Rozszerzenie budownictwa mieszkaniowego na wieś PGH-owską, spółdzielczą i indywidualną.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PosełTołwińskiStanisław">Podwyższone zarobki i dochody przyczynią się do podniesienia stopy życiowej, jeżeli obok zwiększonej masy towarowej otworzymy drogę do zużytkowania tych zarobków na lepsze warunki mieszkaniowe, które są dzisiaj przedmiotem najliczniejszych bodaj skarg i zażaleń, bolączek ludności.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wysoki Sejmie! Komisja Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sejmu poddała ostatnio głębokiej analizie cały szereg zagadnień, związanych z gospodarką naszymi zasobami mieszkaniowymi, z organizacją i niedomaganiami budownictwa mieszkaniowego. Poddała analizie stan małych miast i miasteczek oraz drogi do ich aktywizacji gospodarczej, niedomagania gospodarki komunalnej, opłakane wyniki pozbawienia miejskich rad narodowych podstawowych uprawnień do rozwiązywania najdrobniejszych nawet spraw we własnym zakresie samorządu terenowego.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#PosełTołwińskiStanisław">Trzeba przyznać samokrytycznie, że tę tak ważną pracę podjęliśmy dopiero w ubiegłym roku. Przez pierwsze dwa lata 1953–1954 Komisja odbyła tylko dwa, formalne raczej, posiedzenia przy rozpatrywaniu budżetów rocznych. Natomiast w latach 1955–1956 praca Komisji już sprowadza się do 14 posiedzeń z szeroką problematyką i badaniami terenowymi. Styl pracy został całkowicie zmieniony. Opieramy się nie tylko na referatach i informacjach resortu, ale również podejmujemy własne badania problemowe, wnikliwe badania działalności resortów, interpelacje i wnioski.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#PosełTołwińskiStanisław">Przykładowo mogę podać tematykę prac Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz problemy, którymi zajmowaliśmy się w ciągu ubiegłych dwóch lat:</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#PosełTołwińskiStanisław">— zagadnienie dekapitalizacji stanu zasobów mieszkalnych i urządzeń komunalnych;</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#PosełTołwińskiStanisław">— zagadnienie szerszego uwzględnienia budownictwa rozproszonego prowadzonego przez rady narodowe;</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#PosełTołwińskiStanisław">— uzupełnienie zabudowy miast, tzw. budownictwo plombowe;</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#PosełTołwińskiStanisław">— jakość i koszt wykonawstwa budowlanego oraz zaopatrzenie materiałowe;</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#PosełTołwińskiStanisław">— urządzenia komunalne i kulturalno-socjalne;</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#PosełTołwińskiStanisław">— rozdział mieszkań z nowego budownictwa i gospodarka kwaterunkowa;</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#PosełTołwińskiStanisław">— administracja domami mieszkalnymi, utrzymanie czystości w miastach;</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#PosełTołwińskiStanisław">— normatywy projektowanych mieszkań;</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#PosełTołwińskiStanisław">— projektowanie dokumentacji;</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#PosełTołwińskiStanisław">— projekty typowe;</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#PosełTołwińskiStanisław">— komunikacja i urządzenia komunikacyjne;</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#PosełTołwińskiStanisław">— wodociągi;</u>
<u xml:id="u-33.25" who="#PosełTołwińskiStanisław">— kanalizacja i inne urządzenia komunalne;</u>
<u xml:id="u-33.26" who="#PosełTołwińskiStanisław">— zagadnienie aktywizacji gospodarki małych miast, któremu komisja poświęciła wiele czasu i uwagi, przeprowadziła wiele badań na terenie trzech województw;</u>
<u xml:id="u-33.27" who="#PosełTołwińskiStanisław">— budownictwo mieszkaniowe spółdzielcze.</u>
<u xml:id="u-33.28" who="#PosełTołwińskiStanisław">Przeprowadziliśmy szczegółową analizę poprawy warunków mieszkaniowych w okresie Planu 5-letniego. Zagadnieniu temu poświęciła nasza Komisja kilka posiedzeń, ściślej trzy posiedzenia, wysłuchując przedstawicieli odpowiednich resortów. Wynikiem tej analizy są wnioski Komisji, ujęte w 12 zasadniczych punktach, i odpowiednio zaproponowane zmiany redakcji art. 6, art. 41 i 42 projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-33.29" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wysoki Sejmie! Nie można ukrywać, że baza wyjściowa, nasz start do Planu 5-letniego w tej dziedzinie jest bardzo zły. Nie neguję oczywiście poważnych osiągnięć liczbowych naszego budownictwa w okresie planu 6-letniego. Wykonany został plan w zakresie budownictwa mieszkaniowego w miastach i osiedlach w 104%. Wybudowano ogółem w ramach budownictwa uspołecznionego 768 tys. izb, w ramach budownictwa prywatnego 49 tys. izb. Wybudowano na wsi w tymże okresie planu 6-letniego 381 tys. izb mieszkalnych. W roku 1955 — ostatnim roku planu 6-letniego oddano do użytku w naszych miastach 166 tys. izb mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-33.30" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wszystko to jednak nie wystarczyło na pokrycie potrzeb przyrostu naturalnego i napływowego ludności miejskiej w związku z industrializacją kraju. Warunki mieszkaniowe, zagęszczenie mieszkań, uległy niemal wszędzie pogorszeniu w tym okresie.</u>
<u xml:id="u-33.31" who="#PosełTołwińskiStanisław">Ale nie na tym polega sedno złego startu do Planu 5-letniego w tej dziedzinie. Jasne było — uczy nas tego przykład okresu pierwszej pięciolatki Związku Radzieckiego, że jeśli się buduje nowe fabryki, jeśli się z konieczności odkłada na przyszłe okresy zwiększenie budownictwa mieszkaniowego, to trzeba:</u>
<u xml:id="u-33.32" who="#PosełTołwińskiStanisław">1) otoczyć szczególną troską istniejące zasoby mieszkaniowe, ochronić je przed dekapitalizacją, naprawiać mniejszym kosztem uszkodzenia, dobrze tymi zasobami administrować przy współudziale ludności. Ograniczę się tylko do przypomnienia, jak poważną rolę w tym zakresie odegrała w miastach Związku Radzieckiego w okresie do 1936 r. tzw. spółdzielczość mieszkaniowo-dzierżawna;</u>
<u xml:id="u-33.33" who="#PosełTołwińskiStanisław">2) trzeba budować oszczędnie, i tylko mieszkania społecznie najpotrzebniejsze, uzupełniając szczupłą z konieczności powierzchnię mieszkalną urządzeniami społecznymi;</u>
<u xml:id="u-33.34" who="#PosełTołwińskiStanisław">3) należy zwrócić szczególną uwagę na postęp techniczny w budownictwie mieszkaniowym, na wykorzystanie wszystkich możliwości terenowej produkcji materiałów budowlanych, na racjonalne wykorzystanie gruzu i materiałów rozbiórkowych, produkcję prefabrykatów, rozbudowę dla przyszłych potrzeb naszego przemysłu kluczowego materiałów, maszyn i urządzeń budowlanych. Wydaje mi się, że w tych właśnie dziedzinach popełniliśmy najwięcej błędów w całym ubiegłym okresie, zaprzepaściliśmy lub nie rozwinęliśmy dostatecznie bogatego i cennego doświadczenia naszych postępowych tradycji.</u>
<u xml:id="u-33.35" who="#PosełTołwińskiStanisław">Mówimy dzisiaj — zupełnie słusznie — o polskiej drodze do socjalizmu. Jestem głęboko przekonany, że właśnie w dziedzinie reformy mieszkaniowej, projektowania osiedli mieszkaniowych, społecznej administracji zasobami mieszkaniowymi; w dziedzinie architektury i urbanistyki socjalistycznej, organizacji wykonawstwa budowlanego w oparciu o samorząd robotniczy; w dziedzinie postępu technicznego w budownictwie mieszkaniowym — mieliśmy poważne osiągnięcia i posiadamy cenną tradycję własną, której nie wykorzystaliśmy i nie wykorzystujemy dostatecznie.</u>
<u xml:id="u-33.36" who="#PosełTołwińskiStanisław">Podam parę tylko przykładów dla potwierdzenia tego przeświadczenia.</u>
<u xml:id="u-33.37" who="#PosełTołwińskiStanisław">1. Administracja społeczna Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w dużym stopniu pozbawiona dzisiaj swoich dawnych pełnych walorów, z odebranymi jej pralniami mechanicznymi, urządzeniami gospodarczymi, osiedlowym domem kultury, biblioteką, wpływem na aprowizację ludności itp. — jest wciąż jeszcze niedoścignionym ideałem dla miejskich zarządów budynków mieszkalnych. Przykład oszczędnej, opartej na samopomocy mieszkańców administracji poznańskich spółdzielni mieszkaniowych, miejskich, dawnych samorządowych domów mieszkalnych w miastach b. zaboru pruskiego nie tylko nie został upowszechniony, ale ograniczony mocno w swoich dawnych możliwościach. Wykształcone formy więzi społecznej mieszkańców, jej wpływu na opiekę nad dziećmi, profilaktyczną opiekę lekarską, zaopatrzenie ludności w najbardziej dogodne artykuły pierwszej potrzeby — wszystko to zostało przekreślone i podporządkowane ogólnemu scentralizowanemu schematowi.</u>
<u xml:id="u-33.38" who="#PosełTołwińskiStanisław">2. Projektowanie typu mieszkań społecznie najpotrzebniejszych. Wykształciliśmy w swoim czasie liczny dosyć zespół architektów mieszkaniowców, którzy nauczyli się współpracować zarówno z przyszłymi użytkownikami mieszkań, jak i wykonawcami (przedsiębiorstwem budowlanym).</u>
<u xml:id="u-33.39" who="#PosełTołwińskiStanisław">Praca badawcza w tej dziedzinie została określona jako podstawa działalności.</u>
<u xml:id="u-33.40" who="#PosełTołwińskiStanisław">Pozwolę sobie zacytować z wydawnictwa Polskiego Towarzystwa Reformy Mieszkaniowej z 1937 r. „Osiedla Robotnicze”, cośmy wówczas myśleli i cośmy wówczas propagowali:</u>
<u xml:id="u-33.41" who="#PosełTołwińskiStanisław">„Badany być musi nie tylko plan mieszkania, ale i układ mieszkań w domu, oraz konstrukcja budynku, powodujące odpowiednią ekonomię kosztów budowy. Wreszcie przy masowym budownictwie — wszystkie składniki wpływające na zmniejszenie lub zwiększenie kosztu. Wstępna praca i nawet duży jednostkowy wydatek na ten cel sowicie się opłaci”.</u>
<u xml:id="u-33.42" who="#PosełTołwińskiStanisław">W tym samym wydawnictwie znajdujemy długi artykuł znanych architektów warszawskich z dziedziny mieszkaniowej o współdziałaniu i dyspozycji przy opracowywaniu projektu mieszkania robotniczego. Ankieta przepracowana przez stu kilkudziesięciu mieszkańców nowo wybudowanego osiedla, na którą odpowiadali sami użytkownicy, współpracujący z architektem przez rysowanie proponowanych przez siebie zmian i udoskonaleń w mieszkaniu dotychczas użytkowanym, żeby odpowiednie wady usunąć w następnej serii budownictwa — ankieta ta została szczegółowo w powyższym piśmie omówiona.</u>
<u xml:id="u-33.43" who="#PosełTołwińskiStanisław">Osiedle rakowieckie, na którego przykładzie była przeprowadzona ta współpraca użytkowników z architektami, projektantami, stoi dzisiaj naprzeciwko Cmentarza Żołnierzy Radzieckich, a plan jego rozbudowy głęboko przemyślany i opracowany jeszcze w czasie okupacji — nie został zrealizowany.</u>
<u xml:id="u-33.44" who="#PosełTołwińskiStanisław">Rozdzielenie schematyczne użytkownika, inwestora, projektanta, akceptanta projektów (KOPI), nadzoru inwestorskiego i wykonawcy, uniezależnienie od siebie wszystkich tych instancji — fatalnie odbija się na efektach użytkowych, architektonicznych i ekonomicznych naszego budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-33.45" who="#PosełTołwińskiStanisław">Liczne w tym zakresie skargi, cała dyskusja na Krajowej Naradzie Budownictwa wskazują, że poszliśmy złą drogą, od której trzeba zawrócić do własnych naszych dobrych tradycji.</u>
<u xml:id="u-33.46" who="#PosełTołwińskiStanisław">3. Urbanistyka i architektura. Zacznę od cytatu naczelnego architekta miasta Coventry Artura Linga, który był niedawno w Warszawie i zwiedzał nowo wybudowane osiedla mieszkaniowe. Pisze on w ostatnim numerze „Miasta”: „Gdy porównuje się dzielnice mieszkaniowe, zastanawiające jest, jak każda wizyta w osiedlu WSM na Żoliborzu powiększa uznanie dla tego osiągnięcia przedwojennej spółdzielczości. Osiedle to zdaje się posiadać więcej atrakcji jako miłe miejsce zamieszkania, niż wiele późniejszych założeń budownictwa mieszkaniowego. Zawdzięcza ono to częściowo dłuższemu okresowi swojego istnienia: trawniki są bardziej zielone, a drzewa rzucają więcej cienia; ale także moim zdaniem mniej formalnemu, a bardziej funkcjonalnemu i ludzkiemu podejściu jego projektantów”. Żeby nie być posądzonym, że cytuję tylko architekta zachodniego, aczkolwiek postępowych przekonań, przypomnę odłożoną później do akt opinię architekta radzieckiego Baburowa z 1946 roku. Referuje on naszym projektantom z Biura Odbudowy Stolicy zagadnienie mieszkań:</u>
<u xml:id="u-33.47" who="#PosełTołwińskiStanisław">„Zaznajomiłem się z treścią dzielnic mieszkalnych i uważam, że Żoliborz, Wola, Koło, Ochota, Mokotów i mieszkalne dzielnice prawobrzeżne są celowo wydzielone. W zasadzie słuszna jest struktura przestrzenna i socjalny podział na kolonie liczące po 2 tys. mieszkańców, osiedla z 10 tys. mieszkańców i dzielnice o około 50 tys. mieszkańców. Osiedle ma być podstawową komórką organizmu miejskiego o wszystkich niezbędnych urządzeniach, jak stały ośrodek wypoczynkowy dla dzieci i dorosłych, sale czytelniane i inne.</u>
<u xml:id="u-33.48" who="#PosełTołwińskiStanisław">Słuszną i rozumną jest zasada, że wymiary osiedla mierzone są odległością kroku dziecka, odległością do 500 m od mieszkania do szkoły. Dzielnica może mieć 50 tys. mieszkańców i 100 tys., zależnie od jej wewnętrznych warunków miejskich — i z tym się w zupełności zgadzamy.</u>
<u xml:id="u-33.49" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wczoraj zwiedziliśmy Żoliborz. Chciałbym podkreślić, że prowadzona tam praca jest oparta na słusznych podstawach, słuszne jest projektowanie tanich i małych mieszkań w dzielnicy, przestrzeganie odległości ze względu na dziecko, naświetlenia, przestronności, nie przecinania drogami samochodowymi wewnętrznych dróg osiedla. Od trochę rygorystycznych początkowo schematów autorzy przeszli do kultury dzielnic mieszkalnych, wiążąc je z krajobrazem i topografią”. Nie mogę rozwijać tutaj tego zagadnienia, ale mówiąc o tradycji przypomnę tylko to, co pisał o architekturze Julian Marchlewski, wybitny nasz marksista i działacz rewolucyjny. Pisze on:</u>
<u xml:id="u-33.50" who="#PosełTołwińskiStanisław">„Piękno winno odpowiadać celowi, któremu służy, trzeba wynaleźć takie formy estetyczne, które są w zgodzie z celem. Prawda i celowość wydobędą piękno z nowych możliwości rozwojowych techniki współczesnej.</u>
<u xml:id="u-33.51" who="#PosełTołwińskiStanisław">Właściwa technika, stosując się konsekwentnie do wymagań materiałów, może doprowadzić do rezultatów artystycznych, ale dzieło architektoniczne powinno działać na oko przeważnie swoją formą, ornament jest tylko dodatkiem i musi nim pozostać. Nie przez zwrot do dawnej, niepowrotnie pogrzebanej przeszłości ludzkość zdobywa sobie nowe błogosławieństwa, jakie daje sztuka, lecz idąc naprzód”.</u>
<u xml:id="u-33.52" who="#PosełTołwińskiStanisław">Zdaje się, że sięgając do tradycji naszych artystów — moglibyśmy uniknąć bardzo wielu błędów, które popełniliśmy w tym okresie przerostu zdobnictwa w architekturze i nieliczenia się z podstawami techniki i ekonomii.</u>
<u xml:id="u-33.53" who="#PosełTołwińskiStanisław">4. Organizacja wykonawstwa. W opracowywaniu dokumentacji technicznej doszliśmy już w latach trzydziestych do tego, że dokumentacja domów z mieszkaniami społecznie najpotrzebniejszymi była tak przygotowywana — rysunki robocze, kosztorys — że można było zawierać umowę z wykonawcą, przedsiębiorstwem budowlanym za cenę ryczałtową. Rozliczenie następowało według stwierdzonego w okresach miesięcznych postępu budowy — w procencie wykonania całości. Przedsiębiorstwo społeczne było zainteresowane wraz z całą załogą w terminowości wykonania i potanieniu kosztów, gdyż uzyskaną oszczędność dzieliło się po połowie pomiędzy inwestorem i wykonawcą.</u>
<u xml:id="u-33.54" who="#PosełTołwińskiStanisław">Dla każdego domu — kolonii — prowadzona była szczegółowa analiza kosztów budowy.</u>
<u xml:id="u-33.55" who="#PosełTołwińskiStanisław">Najlepsi konstruktorzy i inżynierowie, tacy jak St. Hempel, znany nam z konstrukcji mostu Poniatowskiego, prof. Szniolis, Roman Piotrowski, K. Turnowski wprowadzali do nowych projektów ciągłe udoskonalenia — belki stropowe, okna szwedzkie, urządzenia instalacyjne, nowe materiały itp.</u>
<u xml:id="u-33.56" who="#PosełTołwińskiStanisław">Już po wyzwoleniu w osiedlu na Kole został stworzony poligon dla stosowania prefabrykatów z gruzu. Więcej, projektanci tego osiedla wysunęli już dla planu 3-letniego 1947–1949 r. postulat eksperymentalnego budownictwa uprzemysłowionego. Oto odpowiednia cytata z uzasadnienia tego eksperymentu (to jest wydanie z listopada 1946 r.):</u>
<u xml:id="u-33.57" who="#PosełTołwińskiStanisław">„Umasowienie budownictwa mieszkaniowego może nastąpić jedynie w wyniku uprzemysłowienia budownictwa i oparcia go na zasadach organizacji przemysłowych, to znaczy na zasadzie scalenia procesów wytwórczych, pozwalających na uproszczenia, ciągłość pracy, koordynację, synchronizację, mechanizację, eliminację strat czasu, materiałów i robocizny oraz coraz silniejszą kontrolę jakości.</u>
<u xml:id="u-33.58" who="#PosełTołwińskiStanisław">Przygotowanie całkowitego uprzemysłowienia budownictwa mieszkaniowego jest właśnie zadaniem nadchodzącego trzylecia, to jest 1947–1949.</u>
<u xml:id="u-33.59" who="#PosełTołwińskiStanisław">Istnieje w tej dziedzinie pewne doświadczenie i to nie tylko zagraniczne, ale i nasze własne, warszawskie, spółdzielcze”.</u>
<u xml:id="u-33.60" who="#PosełTołwińskiStanisław">I tutaj właśnie mówi się dalej o tym doświadczeniu. Doświadczenie i eksperymentowanie, które miało być przeprowadzone w osiedlu kolskim, zostało zahamowane. ZOR kontynuował zabudowę Koła sposobem tradycyjnym. Domy z cegły — wówczas, gdy koszty uprzemysłowienia miały już wyraźną tendencję zniżkową.</u>
<u xml:id="u-33.61" who="#PosełTołwińskiStanisław">Jasną jest rzeczą, że inaczej by wyglądało nasze przygotowanie, nasz start do masowego budownictwa, przewidzianego w Planie 5-letnim, gdybyśmy zaczęli eksperymentować we właściwym czasie.</u>
<u xml:id="u-33.62" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wysoki Sejmie! Komisja Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, analizując możliwości zrealizowania budowy w Planie 5-letnim 1.200 tys. izb — doszła do przekonania, że podstawowym warunkiem, umożliwiającym wykonanie zadań 5-letniego planu budownictwa mieszkaniowego, jest postępowa metoda wykonawstwa, jego uprzemysłowienie, którego przygotowanie i wprowadzenie zostało zaniedbane w okresie Planu 6-letniego.</u>
<u xml:id="u-33.63" who="#PosełTołwińskiStanisław">Racjonalne przejście do metod przemysłowych budownictwa objętego Narodowym Planem Gospodarczym wymaga szerokiego stosowania doświadczalnictwa, sprawdzania wprowadzanych do montażu prefabrykatów i części budowlanych, prowadzenia analizy kosztów realnych każdego budynku (kompleksu budynków, osiedla), zapewnienia wysokiej jakości prefabrykatów. Komisja postuluje dopuszczenie do przemysłowego budownictwa doświadczalnego instytutów naukowych i politechnik pod osobistym nadzorem autorów takich projektów. W okresie przejściowym dla budownictwa metodami przemysłowymi należy przewidzieć w rocznych planach odpowiednie sumy na pokrycie kosztów różnicy między budownictwem przemysłowym i tradycyjnym. Resort budownictwa powinien przeanalizować i zbadać przyczyny, wpływające na zwiększenie kosztów budownictwa uprzemysłowionego, i spowodować obniżenie kosztu dla pierwszego stopnia uprzemysłowienia do poziomu kosztów budownictwa tradycyjnego już w końcowym roku pięciolatki.</u>
<u xml:id="u-33.64" who="#PosełTołwińskiStanisław">Radykalny przełom winien nastąpić w przygotowywaniu dokumentacji i pracy biur projektowych w oparciu o krytykę i wnioski wysunięte przez Krajową Naradę Budownictwa. Szczególna odpowiedzialność ciąży w tej dziedzinie na Komitecie do Spraw Urbanistyki i Architektury. Dokumentacja winna ułatwić zlecanie robót wykonawcy przez inwestora na sumę globalną nakładów, planowy przebieg procesu budowy, kontrolę finansowania oraz analizę kosztów.</u>
<u xml:id="u-33.65" who="#PosełTołwińskiStanisław">Należy przeprowadzić szczegółową rewizję obowiązujących dotychczas normatywów budownictwa mieszkaniowego i osiedlowego ze szczególnym zwróceniem uwagi na skromniejsze w najbliższym okresie wyposażenie mieszkań społecznie najpotrzebniejszych, stosowanie urządzeń natryskowych w mniejszych mieszkaniach uzupełnione osiedlowymi kąpieliskami, lepsze rozplanowanie pokoi i urządzeń pomocniczych, lepsze uwzględnianie regionalnych wymagań co do układu mieszkań itp. Jest to szczególnie ważne dla projektów typowych, wielokrotnie powtarzanych, które — przed ich wprowadzeniem w życie — powinny uzyskać ocenę przyszłych użytkowników.</u>
<u xml:id="u-33.66" who="#PosełTołwińskiStanisław">Jakkolwiek w celu stworzenia lepszych warunków wykonania pięciolatki dokonano reorganizacji aparatu centralnego budownictwa oraz wprowadzono niektóre zmiany w zakresie zwiększenia dyscypliny generalnego wykonawstwa, należy jednak zdaniem Komisji:</u>
<u xml:id="u-33.67" who="#PosełTołwińskiStanisław">1) przeanalizować istniejącą jeszcze nadmierną specjalizację przedsiębiorstw budownictwa mieszkaniowego, wprowadzając konsekwentnie zasadę generalnego wykonawcy całego obiektu mieszkalnego, osiedlowego;</u>
<u xml:id="u-33.68" who="#PosełTołwińskiStanisław">2) rozszerzyć uprawnienia przedsiębiorstwa, zapewniając mu całkowitą swobodę w ramach otrzymywanego planowego zlecenia, umowy z inwestorem;</u>
<u xml:id="u-33.69" who="#PosełTołwińskiStanisław">3) stworzyć warunki dla stosowania właściwych bodźców ekonomicznych, jasnych i zrozumiałych dla załogi, odpowiedniego, uzgodnionego z załogą systemu rozliczeń z czasu roboczego w ramach 46-godzinnego tygodnia pracy, zainteresowania załogi w osiąganiu obniżki kosztów własnych budowy, oszczędzaniu materiałów i likwidacji przecieków materiałów poza teren budowy.</u>
<u xml:id="u-33.70" who="#PosełTołwińskiStanisław">Robotnicy budowlani powinni w znacznie większym stopniu uczestniczyć w efektach budownictwa mieszkaniowego, zarówno przez zwiększenie odsetka izb przydzielanych im bezpośrednio z budownictwa państwowego, jak i przy pomocy funduszów zakładowych drogą ułatwienia im udziału w spółdzielczym budownictwie mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-33.71" who="#PosełTołwińskiStanisław">Należy zwiększyć uprawnienia organów rad narodowych do bezpośredniego kierowania i kontrolowania przedsiębiorstw budowlanych na swoim terenie działania. W prezydiach wojewódzkich rad narodowych należy powołać organ do bezpośredniego zarządzania podporządkowanymi sobie przedsiębiorstwami budownictwa miejskiego i wiejskiego, oraz do sprawowania kontroli i okazywania pomocy technicznej i organizacyjnej przedsiębiorstwom podległym miejskim i powiatowym radom narodowym, a także innym przedsiębiorstwom i zespołom budowlanym, działającym na terenie województwa.</u>
<u xml:id="u-33.72" who="#PosełTołwińskiStanisław">Zamierzone w Planie 5-letnim znaczne rozszerzenie zakresu i zadań budownictwa mieszkaniowego spółdzielczego i indywidualnego, wykonywanego w ramach inwestycji pozalimitowych z pomocą kredytową państwa — posiadać będzie dla osiągnięcia poprawy warunków mieszkaniowych ludności bardzo poważne znaczenie. Realizacja tych zadań wymaga zasadniczego i troskliwego zabezpieczenia.</u>
<u xml:id="u-33.73" who="#PosełTołwińskiStanisław">Przypomnijmy sobie tylko te dwie cyfry: w okresie planu 6-letniego wybudowano 49 tys. izb w budownictwie prywatnym i spółdzielczym, w Planie 5-letnim mamy wybudować 220 tys. izb.</u>
<u xml:id="u-33.74" who="#PosełTołwińskiStanisław">Przedstawione Komisji wnioski i naświetlenie tego zagadnienia przez Ministerstwo Gospodarki Komunalnej wymagają gruntownego przepracowania i uzupełnienia. Podstawowymi zagadnieniami tutaj są:</u>
<u xml:id="u-33.75" who="#PosełTołwińskiStanisław">1) Zagadnienie prawidłowej akumulacji środków własnych ludności na cele budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-33.76" who="#PosełTołwińskiStanisław">Należy stworzyć warunki celowego i systematycznego oszczędzania przez możliwie szersze niż dotychczas warstwy ludności pracującej, dające możność i pewność otrzymania odpowiedniej pomocy przy budowie domu indywidualnego lub mieszkania spółdzielczego, po zakumulowaniu na ten cel potrzebnej sumy w określonym czasie. Podstawą stwierdzenia odpowiedniej akumulacji i uzyskania uprawnienia do zgłoszenia się o udział w budownictwie powinna być książeczka oszczędnościowa w PKO lub wpłacony wkład do spółdzielni mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-33.77" who="#PosełTołwińskiStanisław">2) Organizacja tego budownictwa od strony zainteresowanych i od strony wykonawstwa.</u>
<u xml:id="u-33.78" who="#PosełTołwińskiStanisław">Należy aktywizować działalność spółdzielni mieszkaniowych typu WSM budujących mieszkania społecznie najpotrzebniejsze, opartą na systematycznym wpłacaniu wkładów mieszkaniowych, prowadzeniu gospodarki na zasadach samowystarczalności i korzystającą z ewentualnej pomocy dodatkowej z funduszów zakładowych przedsiębiorstw i instytucji. Obok spółdzielni tego typu działać powinny w dalszym ciągu spółdzielnie budowlano-mieszkaniowe i zrzeszenia spółdzielcze domów jednorodzinnych, wymagające od swych członków wyższej akumulacji wstępnej.</u>
<u xml:id="u-33.79" who="#PosełTołwińskiStanisław">Zarówno dla budownictwa spółdzielczego, jak i dla budownictwa indywidualnego, przyzakładowego i powszechnego, należy zapewnić możliwości odpowiedniego wykonawstwa przez terenowe przedsiębiorstwa budowlane, stale działające i odpowiednio rozwijające specyficzną dla tego budownictwa technikę uprzemysłowienia i prefabrykacji, oraz pomocniczą produkcję materiałów i części budowlanych.</u>
<u xml:id="u-33.80" who="#PosełTołwińskiStanisław">3) Zaopatrzenie materiałowe tego typu budownictwa wymaga szerokiego rozwinięcia terenowej produkcji materiałów budowlanych, pozalimitowej, pozostającej w dyspozycji rad narodowych lub bezpośrednich producentów. Dla produkcji prefabrykatów oraz samego budownictwa winny być zapewnione w dostatecznej ilości podstawowe materiały przemysłu kluczowego — cement, wapno, materiały instalacyjne, których nie będzie można produkować w ramach przemysłu terenowego. Materiały dla tego typu budownictwa powinny być zapewnione z przemysłu kluczowego po cenach państwowych, jak dla budownictwa objętego planem, a z przemysłu terenowego po cenach odpowiadających kosztom produkcji tych materiałów, ustalanych przez wojewódzkie rady narodowe bądź przez bezpośredniego producenta.</u>
<u xml:id="u-33.81" who="#PosełTołwińskiStanisław">4) Należy zapewnić planowe — zgodne z planami zagospodarowania przestrzennego miast i osiedli — zaopatrzenie ludności w tereny pod zabudowę, odpowiednio uzbrojone w najniezbędniejsze urządzenia komunalne. W tym celu należy między innymi zmienić dotychczasowe przepisy prawne, dotyczące gruntów miejskich, zapewniając zarówno dotychczasowym właścicielom, jak i reflektantom budownictwa indywidualnego i spółdzielczego nieposiadającym terenu — otrzymanie odpowiedniej działki lub terenu pod zabudowę.</u>
<u xml:id="u-33.82" who="#PosełTołwińskiStanisław">Komisja wysunęła jeszcze jeden problem, poruszony już w dyskusji na obecnym Sejmie przez posła Gabryla, referującego sprawę naszego handlu zagranicznego. My wysuwamy tezę wykorzystania detezauryzacji walutowej i wiążemy ją właśnie z zagadnieniem budownictwa indywidualnego. Dla rozwinięcia w szerszym niż dotychczas stopniu budownictwa indywidualnego, bez pomocy kredytowej państwa, i wykonania zadań w tym zakresie przewidzianych w Planie 5-letnim — wysuwamy postulat czy poddajemy pod rozwagę projekt zastosowania amnestii gospodarczej w stosunku do wszystkich, którzy ujawnią na cele budownictwa indywidualnego posiadane oszczędności lub fundusze w walutach obcych i kosztownościach, podlegających na podstawie obowiązujących przepisów odsprzedaży Bankowi Narodowemu.</u>
<u xml:id="u-33.83" who="#PosełTołwińskiStanisław">Ujawnione na ten cel waluty byłyby przeliczone bądź na zasadach eksportu wewnętrznego, bądź przez odpowiednią wycenę materiałów budowlanych dostarczonych budującemu. Dla innych budujących z funduszów własnych należałoby zapewnić pierwszeństwo w zaopatrzeniu materiałowym tym, którzy wykażą się odpowiednią zaoszczędzoną kwotą na budowę, ulokowaną na książeczce celowej w PKO.</u>
<u xml:id="u-33.84" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wykonanie planów budownictwa mieszkaniowego w Planie 5-letnim uzależnione jest w decydującej mierze od odpowiedniego zwiększenia produkcji materiałów budowlanych. Poważne niedobory bilansowe wymagają zwrócenia specjalnej uwagi na to zagadnienie, którego rozwiązanie, poza przewidzianym w planie zwiększeniem produkcji przemysłów kluczowych, wymaga decydującego przełomu w uruchomianiu i rozwoju terenowego przemysłu materiałów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-33.85" who="#PosełTołwińskiStanisław">Dla racjonalnego rozwoju produkcji materiałów budowlanych, likwidacji marnotrawstwa w kosztach przewozu materiałów oraz zgodnego z zasadami gospodarności ich rozdzielnictwa Komisja postuluje:</u>
<u xml:id="u-33.86" who="#PosełTołwińskiStanisław">1. Bilansowanie produkcji i rozdziału materiałów budowlanych w skali wojewódzkiej;</u>
<u xml:id="u-33.87" who="#PosełTołwińskiStanisław">2. Ustalanie ceny na materiały budowlane przemysłu kluczowego loco stacja wysyłkowa. Kosztami transportu obciąży się odbiorcę, ażeby zahamować bodźcem ekonomicznym te nieracjonalne przewozy, o których tak często była tutaj mowa;</u>
<u xml:id="u-33.88" who="#PosełTołwińskiStanisław">3. Wykorzystanie wszelkich możliwości stosowania na terenie danego województwa materiałów miejscowych i jak najszerszego poparcia rozwoju tej produkcji;</u>
<u xml:id="u-33.89" who="#PosełTołwińskiStanisław">4. Ustalenie cen na materiały budowlane produkcji terenowej na zasadach rentowności, tzn. kosztów własnych produkcji plus niezbędna akumulacja w skali wojewódzkiej;</u>
<u xml:id="u-33.90" who="#PosełTołwińskiStanisław">5. Uruchomienie wszelkich rezerw materiałów niezbędnych dla terenowej produkcji prefabrykatów;</u>
<u xml:id="u-33.91" who="#PosełTołwińskiStanisław">6. Zapewnienie odpowiedniej pomocy technicznej, instruktażowej i organizacyjnej dla terenowych przedsiębiorstw materiałów budowlanych;</u>
<u xml:id="u-33.92" who="#PosełTołwińskiStanisław">7. Rozwinięcie pobocznej produkcji materiałów instalacyjnych, przede wszystkim w zakładach przemysłowych innych resortów;</u>
<u xml:id="u-33.93" who="#PosełTołwińskiStanisław">8. Zabezpieczenie w drodze importu prostych maszyn i urządzeń dla terenowej produkcji materiałów budowlanych i prefabrykatów oraz przyśpieszenie produkcji tych urządzeń.</u>
<u xml:id="u-33.94" who="#PosełTołwińskiStanisław">Komisja przyjęła również uchwały, dotyczące trwałego zahamowania dekapitalizacji budynków mieszkalnych oraz odpowiedniego zabezpieczenia inwestycji w zakresie gospodarki komunalnej.</u>
<u xml:id="u-33.95" who="#PosełTołwińskiStanisław">Sejm uważa, że trwałe zahamowanie dekapitalizacji starych i już wybudowanych zasobów mieszkalnych oraz zorganizowanie prawidłowej i oszczędnej gospodarki mieszkaniowej możliwe jest do osiągnięcia tylko przez ustalenie opłat za mieszkania i związane z nimi świadczenia na poziomie samoopłacalności gospodarczej, oraz przez ścisłe określenie obowiązków użytkownika w stosunku do administracji oraz administracji domów (osiedli) mieszkalnych w stosunku do użytkowników i gospodarki komunalnej.</u>
<u xml:id="u-33.96" who="#PosełTołwińskiStanisław">To samo winno dotyczyć kalkulacji wysokości opłat za świadczenia dostarczane mieszkańcom przez przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej, które w ten sposób powinny mieć zabezpieczoną możliwość przeprowadzenia należytej konserwacji swych urządzeń.</u>
<u xml:id="u-33.97" who="#PosełTołwińskiStanisław">Sejm postuluje uregulowanie tej sprawy jeszcze w okresie Planu 5-letniego przy odpowiedniej rekompensacie dla zainteresowanej ludności przy regulacji płac i zarobków.</u>
<u xml:id="u-33.98" who="#PosełTołwińskiStanisław">Sejm stwierdza, że inwestycje w zakresie gospodarki komunalnej w ubiegłym okresie były szczególnie zaniedbane, a wiele problemów i bolączek gospodarki komunalnej, rzutujących poważnie na zaspokajanie potrzeb bytowych ludności, zostało w planie 6-letnim nie rozwiązane bądź pominięte.</u>
<u xml:id="u-33.99" who="#PosełTołwińskiStanisław">Dotyczy to m. in.: nienadążania inwestycji komunalnych za nowym budownictwem mieszkaniowym, oczyszczania miast, poprawy warunków higienicznych (pralnie i kąpieliska), oświetlenia ulic, hotelarstwa itp.</u>
<u xml:id="u-33.100" who="#PosełTołwińskiStanisław">Całkowitemu niemal zaniedbaniu uległy mniejsze miasta i osiedla.</u>
<u xml:id="u-33.101" who="#PosełTołwińskiStanisław">Jakkolwiek w Planie 5-letnim nakłady na gospodarkę komunalną poważnie wzrastają, nie są one jednak wystarczające dla odrobienia powstałych zaległości. Poważny niepokój budzi również fakt niewykorzystywania kredytów i niewykonywania planów rzeczowych gospodarki komunalnej w ubiegłych okresach.</u>
<u xml:id="u-33.102" who="#PosełTołwińskiStanisław">Sejm postuluje w związku z tym zwrócenie specjalnej uwagi na pełne zabezpieczenie materiałowe zaplanowanych w pięciolatce inwestycji komunalnych, przyśpieszenie niezbędnych usprawnień organizacyjnych, zwiększenie uprawnień miejskich rad narodowych, pozwalających na samodzielne rozwinięcie inicjatywy w mobilizacji celowych dochodów, na usunięcie określonych zaniedbań, popieranie czynów społecznych i gospodarskie rozwiązywanie poszczególnych problemów w oparciu o oddolną inicjatywę ludności.</u>
<u xml:id="u-33.103" who="#PosełTołwińskiStanisław">W związku z zaniedbaniem w ubiegłym okresie odbudowy i należytej konserwacji wielu budowli zabytkowych w miastach i osiedlach, Sejm zwraca uwagę na konieczność dokonania rewizji sprawy użytkowników budowli zabytkowych oraz konieczność przydziału odpowiednim użytkownikom do wykończenia i zagospodarowania zaniedbanych i niewykorzystanych należycie obiektów celem ich ochrony przed dalszą dewastacją.</u>
<u xml:id="u-33.104" who="#PosełTołwińskiStanisław">Przedkładam do rozważenia przez Radę Seniorów, czy zacytowanym tutaj uchwałom Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej nie należy nadać autorytetu uchwały sejmowej.</u>
<u xml:id="u-33.105" who="#PosełTołwińskiStanisław">Wysoki Sejmie! Adam Mickiewicz pisał w 1849 r. w „Trybunie Ludów”, wydawanej w Paryżu: „...los osiedli robotniczych zależy od samych robotników. Niechajże jako obywatele zostaną tym, czym byli w dniach lutowych. Niech nie zapominają, że właśnie chwytając za broń dla położenia kresu powszechnemu cierpieniu i nędzy, że właśnie z okrzykiem: „Niech żyje Francja, niech żyją Włochy, niech żyje Polska!”, oni, którzy nie mieli gdzie złożyć głowy, zdobyli prawo do życia w osiedlach”. Chodzi tutaj o osiedla budowane w 1849 r. w ramach robót publicznych przez ówczesny rząd francuski.</u>
<u xml:id="u-33.106" who="#PosełTołwińskiStanisław">„Jest w interesie robotnika żywić w sobie i szerzyć na zewnątrz ducha, który stworzył osiedla: im potężniejszy stanie się ten duch, tym więcej znajdzie się środków do zapewnienia dobrobytu ludziom, którzy są jego przedstawicielami.” Nasza spółdzielczość mieszkaniowa w okresie międzywojennym to hasło „los osiedli robotniczych zależy od samych robotników” przyjęła za swoje aktualne hasło. Jakże wspaniale nadaje się ten cytat do trawestacji na nasze dzisiejsze zadania — dokonania przełomu w dotychczasowych metodach zarówno budownictwa jak i gospodarki mieszkaniowej i komunalnej! Zdobyliśmy drogą rewolucji społecznej nasze miasta i osiedla, staliśmy się ich gospodarzami — my, tzn. klasa robotnicza i ludność pracująca w tych miastach i osiedlach. Pozwólmy tej ludności sprawować rolę rzeczywistych gospodarzy. Poprzyjmy ich wysiłki, ich inicjatywę, przyjdźmy im z odpowiednią pomocą, która by namacalnie dowiodła, co to znaczy industrializacja kraju w dziedzinie kluczowej produkcji materiałów budowlanych, uzupełniona oddolną inicjatywą samych zainteresowanych, przenikniętych duchem, o którym tak pięknie mówił nasz wielki poeta.</u>
<u xml:id="u-33.107" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Jako ostatni mówca w dniu dzisiejszym głos ma poseł woj. krakowskiego Anna Krzyżak.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełKrzyżakAnna">Wysoki Sejmie! Naród polski realizując Plan 5-letni walczy o dobrobyt dla każdego człowieka w Polsce Ludowej. Na dobrobyt ten musi pracować robotnik w fabryce, górnik w kopalni, nauczyciel w szkole, a szczególnie chłop produkujący chleb, nabiał, mięso, owoce.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PosełKrzyżakAnna">Jasne jest, że im szybciej, lepiej i taniej produkować będziemy artykuły konieczne do życia człowieka, tym szybszy będzie wzrost dobrobytu mas pracujących.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PosełKrzyżakAnna">Jest nas na obszarze kraju dwadzieścia kilka milionów ludzi i wszyscy chcą żyć lepiej, bo potrzeby ich wzrastają. Nie we wszystkich jednak zakątkach kraju wzrost stopy życiowej kształtuje się jednakowo — jest to bowiem uzależnione od warunków ekonomicznych i środowiskowych.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PosełKrzyżakAnna">Wyrażam wolę produkcyjną i zarazem wolę lepszego życia ludności południowych terenów woj. krakowskiego.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PosełKrzyżakAnna">Powiat nowosądecki np. zamieszkuje 140 tys. ludzi, z czego 87% na wsi, która użytkuje rolniczo 580 tys. km2 ziemi, chociaż cały obszar powiatu liczy 1.552 km2. Pozostałe 972 km2 to przeważnie lasy, pastwiska, hale i nieużytki. Na jeden km2 gruntów ornych przypada ok. 180 chłopów — jest to prawie największe zaludnienie na obszarze kraju, chociaż z akcji osiedleńczej skorzystała poważna ilość rodzin.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PosełKrzyżakAnna">Z wymienionej cyfry ludności w miejscowym przemyśle zatrudnionych jest — i to nie stale — tylko 8 tys. ludzi, których zarobki ze względu na brak ciężkiego przemysłu są o wiele niższe, niż zarobki robotnika w skali przeciętnej naszego kraju, i nie przekraczają 700 zł miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PosełKrzyżakAnna">Ziemia, przeważnie górska, III i IV klasy, nie jest jeszcze w stanie wyżywić całej ilości ludzi. Chcąc zaspokoić rosnące potrzeby ludności, nie możemy bazować na dotychczasowych formach i sposobach gospodarki, gdzie często chłop na niedostępnych zboczach wydzierał ziemi na swój sposób plon wystarczający zaledwie na owsiany placek. Dotąd jeszcze aktualna jest góralska pieśń „Góralu, czy ci nie żal...” w stosunku do wędrującego w doliny, przeważnie w Szczecińskie, na sezonowe prace.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PosełKrzyżakAnna">Na naszym terenie, w odróżnieniu od terenów nizinnych, nie da się ustalić generalnej recepty na taką czy inną produkcję względnie zastosowanie jednakowych środków uprawy roli.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#PosełKrzyżakAnna">Konfiguracja ziemi i związana z tym cała skala mikroklimatycznych odmian zmusza do zastosowania odmiennych sposobów gospodarowania, bo „co wieś, to inna pieśń”, a w języku gospodarczym — co wieś, to inna zgoła gospodarka, a nawet jeśli chodzi o teren jednej wsi, to w zależności od nasłonecznienia, konfiguracji, nawodnienia oraz grubości warstwy gleby różna jest produkcja. Z tego też względu niektóre gospodarstwa, bardziej intensywne, poza uprawą roli prowadzą hodowlę, sadownictwo i warzywnictwo.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PosełKrzyżakAnna">W dolinie Dunajca, szczególnie w okolicach Łącka sadownictwo jest najbardziej rentowną gałęzią produkcji rolnej. W ostatnich latach rozwój sadownictwa w gospodarstwach chłopskich tego rejonu został zahamowany z powodu powstawania dwukrotnie projektu opracowanego przez Zjednoczenie Energetyczne — budowy zapory wodnej na Dunajcu w celu uruchomienia elektrowni. Projekt ten, jak dotąd, nie jest aprobowany przez miejscowych sadowników i również nie jest zatwierdzony, gdyż przyniósłby więcej szkody niż korzyści, bo zalewem byłyby objęte tereny wyjątkowo sadownicze, o najlepszej produkcji, powiatu nowosądeckiego wraz z miastem Łącko. Niemniej jednak ta dwukrotna propozycja — pierwsza w roku 1946 i obecnie — wpłynęła ujemnie na rozwój sadownictwa w tym rejonie i spadek rentowności gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PosełKrzyżakAnna">Nie możemy powiedzieć, że w czasach powojennych na terenach górskich weszliśmy na właściwą drogę gospodarowania, po której dalej mamy kroczyć. Powstałe na tym terenie spółdzielnie produkcyjne wykazały, że droga ta nie w całości jest właściwa. I tak np. nasze spółdzielnie wysokogórskie wprawdzie mają osiągnięcia, ale sposoby gospodarowania, stopień wykorzystania warunków gospodarczych tych terenów nie gwarantują ani miejscowej ludności, ani gospodarce ogólnonarodowej dobrobytu. Bo jeżeli średnia wydajność czterech podstawowych zbóż kształtuje się w naszych spółdzielniach około 8 q z hektara (bez zaistnienia jakichś klęsk elementarnych), jeżeli 1 hektar naszych hal jest zdolny wyżywić zaledwie 2 do 3 sztuk owiec, jeżeli cała urodzajna warstwa ziemi pod wpływem niewłaściwej uprawy i doboru maszyn, którymi mechanicznie uprawia się stoki nawet do 25 stopni nachylenia, spływa do potoków górskich, to dochodowość chłopa-spółdzielcy nie może być dobra i rocznie osiągnięty produkt rolny nie przynosi więcej dochodu statutowo pracującemu członkowi jak 3 tys. zł po przeliczeniu produktów na pieniądze. Toteż spółdzielnie zdobywają uboczne zarobki, związane z rolnictwem, prowadząc inną dodatkową gałąź produkcji — i te tylko spółdzielnie są rentowne.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PosełKrzyżakAnna">Zasadniczym problemem gospodarki górskiej jest określenie stosunku między produkcją roślinną a produkcją zwierzęcą. Na czoło tych zagadnień wysuwa się ustalenie sposobu użytkowania i wykorzystania na użytki zielone wszystkich hal oraz gruntów znajdujących się w partiach wysokogórskich. Jeżeli gospodarstwa górskie mają w pełni wykorzystać swe warunki naturalne dla rozwoju hodowli, to nie można od nich wymagać towarowej produkcji zbóż, do czego jednak wbrew zdaniu praktyków i fachowców rolnych przymuszano spółdzielców — ze szczebla wojewódzkich czynników politycznych. Takich polityków w rolnictwie, a właściwie polityków od sztywnego planowania i elastycznej sprawozdawczości, których zadaniem było twierdzenie, że kadry polityczne mają decydować o wszystkim, było u nas niemało. Praktyka jednak wykazała, że kadry te nie zadecydowały wszystkiego, a zadecydowała rzeczywistość — i ujawniła rezultaty.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PosełKrzyżakAnna">Na ten temat dochodziły często sygnały oddolne o konieczności zmiany gospodarowania i zastosowania takich form organizacyjnych, na jakie pozwala przyroda, i zgodnie z tym jak uczy nauka; lecz sygnały te były za słabe i ucichły.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PosełKrzyżakAnna">Dzisiaj trzeba umożliwić chłopu gospodarującemu w górach szanse dobrobytu podobne do tych, jakie może mieć chłop pracujący w czarnoziemiu. Różnorodność bogactwa górskiego, a więc m. in. możność stworzenia przemysłów ceramicznego, drzewnego, tkackiego, które w latach przedwojennych były tam szeroko rozwinięte, pozwoli rodzinom chłopskim uzupełnić zaspokajanie swoich potrzeb materialnych. O ile w tej chwili nie można sobie jeszcze pozwolić na uruchomienie w pełni tego przemysłu, to jednak trzeba w pewnej mierze dopomóc w kontynuowaniu chałupniczego przemysłu ludowego oraz różnych rzemiosł, w których przed wojną w pow. nowosądeckim było zatrudnionych łącznie około 8 tys. ludzi. Dzisiaj ten przemysł prawie że nie istnieje.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PosełKrzyżakAnna">Duża ilość młodych i silnych rąk do pracy z utęsknieniem czeka na budowę wytwórni zamiennych części samochodowych, zaprojektowanej w pięciolatce na 1957 rok w okolicy Biegonic koło Nowego Sącza. Będzie to miało duży wpływ na podniesienie stopy życiowej przeludnionych wsi nowosądeckich, jednak nie będzie jeszcze w stanie rozwiązać sprawy zatrudnienia w całym powiecie.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PosełKrzyżakAnna">Istnieją jeszcze w naszym rejonie szerokie możliwości klimatyczne lepszego wykorzystania doliny Popradu od Rytra do Krynicy, jako terenów specyficznie uzdrowiskowych. Uzdrowiska te po wojnie nie rozbudowują się, a raczej z powodu zmiany osiedleńców i nie w całości uregulowanej sprawy własności kurczą się i niszczeją. Od 1946 r. w samej Krynicy na skutek zniszczenia uległo rozbiórce około 40 domów mieszkalnych, a nie zbudowano ani jednego. Ministerstwo Zdrowia w Planie 5-letnim nie przewiduje żadnych inwestycji w zakresie rozbudowy, a nawet konserwacji domów w uzdrowiskach, chociaż możliwości korzystania z wód mineralnych znajdujących się w tym rejonie, jak również specyficzne warunki klimatyczne sprzyjają, w szerokiej mierze wielkiemu rozwojowi.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PosełKrzyżakAnna">Odbyty z początkiem bieżącego roku Zjazd Lekarski w Krynicy z udziałem kierowników wydziałów zdrowia i delegacji lekarzy-specjalistów z kilkunastu sąsiednich państw zadecydował, że rejon Krynicy i doliny Popradu ma się stać wielkim kombinatem leczniczym. Wiemy, że na razie państwo nasze ma inne potrzeby, związane z podniesieniem stopy życiowej robotników i chłopów, i nie może zaspokoić wszystkich palących potrzeb, ale istnieje propozycja, czy nie dobrze byłoby zainteresować większe zakłady pracy i instytucje rozbudową domów wczasowych, względnie wejść w kontakt z sąsiednimi państwami, które nie mają takich warunków do budowy ośrodków leczniczych w swoim kraju, aby mogły skorzystać z możliwości budowy lecznic na tym terenie — tym bardziej że jeżeli chodzi o poprawę zdrowia człowieka, to nie powinny w tej dziedzinie przeszkadzać żadne zastrzeżenia ani trudności. Rozbudowa tych uzdrowisk jest o tyle ułatwiona, że na ich terenie przebiega linia kolejowa i drogi bite.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#PosełKrzyżakAnna">Ludność miejscowa widzi te możliwości i dość śmiało wyraża je w postaci swych dezyderatów, chcąc dać swój wkład pracy w tej dziedzinie — wiążąc słuszną tezę przeobrażenia swego życia z procesem szerokiej demokratyzacji, w powiązaniu z dobrymi intencjami Rządu i Partii.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PosełKrzyżakAnna">Realizacja planów oddolnych pozwoli na urzeczywistnienie podstawowych form dobrobytu każdego Polaka. Dlatego też w Planie 5-letnim przygotujmy warunki pod równy start i równe szanse do dobrobytu całego społeczeństwa i z wyżyn naszych sejmowych słów razem z masami przejdźmy do czynu.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Na tym kończymy dzisiejsze obrady.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Dyskusja nad projektem Planu 5-letniego będzie kontynuowana jutro.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Do Prezydium Sejmu wpłynęły następujące interpelacje:</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#Marszałek">1. Interpelacja posła Jana Dobraczyńskiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów dotycząca decyzji Ministerstwa Oświaty w sprawie nauczania religii w szkole podstawowej w Kazimierzu koło Łodzi.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#Marszałek">2. Interpelacja sejmowej Komisji Rolnictwa do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie przydziału samochodów dla potrzeb służby weterynaryjnej.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#Marszałek">3. Interpelacja sejmowej Komisji Rolnictwa do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie nieprzyjmowania przez gorzelnie zmarzniętych ziemniaków.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#Marszałek">4. Interpelacja sejmowej Komisji Rolnictwa do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie uchwały Rady Ministrów o ograniczeniu zatrudniania ludności wiejskiej w miastach.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#Marszałek">5. Interpelacja posłów Dominika Horodyńskiego, Barbary Bulskiej, Kiejstuta Żemaitisa oraz Władysława Olesia do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Częstochowie.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#Marszałek">6. Interpelacja Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego woj. krakowskiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie rozwoju miasta Miechowa.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#Marszałek">7. Interpelacja posła Józefa Czapskiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie konieczności zbadania sytuacji epidemiologicznej w powiecie tomaszowskim woj. lubelskiego.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#Marszałek">8. Interpelacja Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego woj. białostockiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie budowy zasadniczej szkoły zawodowej w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#Marszałek">9. Interpelacja Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego woj. białostockiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie przekazania do dyspozycji Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej budynku szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Białymstoku oraz budynków byłego szpitala Ministerstwa Obrony Narodowej w Ełku.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#Marszałek">10. Interpelacja Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego woj. kieleckiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie uregulowania sytuacji prawnej przedsiębiorstw, nad którymi ustanowiony został przymusowy zarząd państwowy.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#Marszałek">Te dziesięć interpelacji Prezydium Sejmu, w myśl art. 53 regulaminu Sejmu, przekazało Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#Marszałek">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#Marszałek">Następne posiedzenie odbędzie się jutro, tj. dnia 9 listopada, o godz. 10.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 50.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>