text_structure.xml 513 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 05.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą Marszałek Sejmu Stanisław Gucwa oraz wicemarszałkowie Andrzej Werblan, Halina Skibniewska i Piotr Stefański.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławGucwa">Wysoki Sejmie! W dniu 24 marca 1981 roku Rada Państwa podjęła następującą uchwałę w sprawie zwołania sesji Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej:</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławGucwa">„Na podstawie art. 30 ust. 1 pkt 2 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Rada Państwa postanawia zwołać trzecią sesję Sejmu VIII kadencji z dniem 30 marca 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławGucwa">Przewodniczący Rady Państwa,</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławGucwa">Henryk Jabłoński”</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StanisławGucwa">Prezydium Sejmu na podstawie art. 46 regulaminu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — ustaliło termin posiedzenia na dzień dzisiejszy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#StanisławGucwa">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#StanisławGucwa">Na sekretarzy powołuję posłów Krystynę Mazur i Barbarę Krzemień.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#StanisławGucwa">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Krystyna Mazur. Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#StanisławGucwa">Protokół 10 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#StanisławGucwa">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#StanisławGucwa">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#StanisławGucwa">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#StanisławGucwa">Uważam zatem, że przedstawiony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny — Sejm zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#StanisławGucwa">Przystępujemy do wysłuchania informacji Rządu o aktualnej sytuacji kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#StanisławGucwa">Proszę o zabranie głosu Prezesa Rady Ministrów obywatela Wojciecha Jaruzelskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechJaruzelski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przed dwoma miesiącami złożyłem z tej Wysokiej Trybuny swe pierwsze oświadczenie rządowe — deklarację intencji, program najpilniejszych zamierzeń oraz apel o 90 spokojnych, pracowitych dni. Dziś mam nie tylko szczególną okazję, ale i przede wszystkim wewnętrzną potrzebę, by podziękować serdecznie organizacjom politycznym, społecznym i związkowym, załogom zakładów pracy, wszystkim osobom, które przesłały mi swe dobre życzenia, wyraziły poparcie, okazały tak cenne zaufanie. Było to i jest dla Rządu wielkim moralnym zobowiązaniem. Wszystkie te myśli i słowa łączyła jedna wspólna nadzieja, dużo nadziei na spokój w ojczyźnie. Rząd pragnął czynem odpowiedzieć na oczekiwania społeczeństwa, potwierdzić wiarygodność swoich intencji. Udało się podjąć, uruchomić, a nawet częściowo załatwić szereg społecznie i gospodarczo najpilniejszych spraw.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WojciechJaruzelski">Szczególnie wiele działań Rządu wiązało się z krytyczną sytuacją na rynku wewnętrznym. Bardzo dużo uwagi poświęcono tworzeniu warunków wzrostu produkcji rolnej, a zwłaszcza jak najlepszemu przeprowadzeniu kampanii wiosennej, sprawom zaopatrzenia gospodarki w paliwa i surowce, sytuacji w ochronie zdrowia, przygotowaniu szeregu decyzji z myślą o poprawie warunków bytowych ludzi najuboższych, o ochronie rodziny, o zwalczaniu patologii społecznej. Zaawansowaliśmy przygotowanie doniosłych dla socjalistycznej odnowy życia społeczno-gospodarczego aktów prawnych. Usprawniamy pracę Rządu i całej administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#WojciechJaruzelski">Dobrą zapowiedź stanowiły aktywne, robocze kontakty z całym ruchem związkowym, w tym z czołowymi działaczami „Solidarności”, związków branżowych oraz autonomicznych. Kontakty te cenię sobie osobiście.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#WojciechJaruzelski">Szczególnie korzystną dla nich płaszczyznę stworzyło jednak powołanie i ożywiona działalność Komitetu Rady Ministrów d/s Współpracy ze Związkami Zawodowymi.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#WojciechJaruzelski">Był to jednak początek drogi. Nurtuje mnie gorzka myśl, że bylibyśmy dziś znacznie bliżej rozwiązania szeregu trudnych problemów lub też ograniczenia ich negatywnych skutków, gdyby udało się nam wszystkim i w Rządzie i w kraju pracować w takim rytmie, jak w pierwszym okresie owych 90 dni. Wierzyliśmy, tak jak i dziś wierzymy, że ogromna większość ludzi w Polsce pragnie gorąco spokoju, chce normalnie pracować.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#WojciechJaruzelski">Dni w pełni spokojnych nie było niestety prawie wcale. Są niemałe powody, by wyrazić żal i rozgoryczenie. Nie chcę się jednak tym posługiwać. Porozumienie oznacza bowiem w moim pojęciu wzniesienie się ponad urazy, odsunięcie na bok spraw prestiżowych. Nie wystawiajmy więc rachunku. Zostawmy to historykom.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#WojciechJaruzelski">Ograniczę się tylko do kilku informacji i uwag po to, aby wyczulały nas na przyszłość, pozwalały w porę dostrzec pojawiające się niebezpieczeństwa. Nie było więc wiele naprawdę spokojnych dni. Rząd musiał zbyt dużo czasu i uwagi poświęcać różnym społecznym zakłóceniom. Występowały wciąż w kraju różnego rodzaju i skali konflikty, pogotowia strajkowe, ultymatywne częstokroć żądania i trudne do spełnienia postulaty.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#WojciechJaruzelski">W takiej właśnie temperaturze, przy niedostatku obustronnego zaufania, każda sprawa, każdy incydent osiąga niewspółmierny do swego znaczenia wymiar. Tak też stało się w Bydgoszczy. Rząd ze swej strony wyraził ubolewanie. Wyciągamy wnioski na przyszłość. Rzeczywistemu, trwałemu porozumieniu służyłaby przy tym najlepiej świadomość obustronnych aspektów incydentu. Dziś z perspektywy czasu jedno nie budzi wątpliwości. Krajowe odbicie wydarzeń w Bydgoszczy przerosło ponad wszelkie proporcje rzeczywiste znaczenie powstałego tam konfliktu. W rezultacie państwo nasze, cały nasz naród znalazł się znów na krawędzi.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#WojciechJaruzelski">Ile razy można stawać na krawędzi?</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#WojciechJaruzelski">Jaka jest pewność, że kiedyś nie runie się w przepaść?</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#WojciechJaruzelski">To pytanie zadane na forum Wysokiego Sejmu jest dalekie od przesady. Ostatni strajk ostrzegawczy, a zwłaszcza przygotowania do strajku generalnego, ujawniły bowiem w wielu regionach i zakładach nowe, bardzo daleko idące metody i mechanizmy. Aby nie wchodzić w szczegóły: były to liczne przypadki noszące cechy przejmowania niezbywalnych uprawnień kierownictwa, władzy, cechy przygotowań do rzekomo zagrażającej siłowej konfrontacji. A chyba nikt nie wątpi, że koszt takiego biegu wypadków byłby nieobliczalnie wysoki, że ich zaistnienie mogłoby poprowadzić w najgorszym kierunku. Dlatego też z całą należną temu miejscu powagą stwierdzam, że powstrzymanie strajku generalnego uchroniło nasz naród od niezwykle groźnych następstw. To poczucie odpowiedzialności, ta troska towarzyszyła Komitetowi Centralnemu, partii, Rządowi oraz jego komisji w dążeniu do zawarcia porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#WojciechJaruzelski">W tym miejscu pragnę wyrazić głęboki szacunek dla tych sił, tych autorytetów społecznych i moralnych, które na rzecz rozładowania napięcia podjęły tak aktywny i pożyteczny wysiłek.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#WojciechJaruzelski">Pragnę także skierować słowa uznania do tych działaczy „Solidarności”, do tych licznych rzesz jej członków, które wykazały rozwagę, powściągliwość, zrozumienie dla nadrzędnych racji.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#WojciechJaruzelski">Wysoki Sejmie! Większość, miliony członków Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” prawdziwych patriotów, będących częstokroć członkami partii pragnie, by w naszym kraju panował spokój i praca, by życie było coraz lepsze, zawsze godne i sprawiedliwe, by umacniała się socjalistyczna Polska. W tym pragnieniu klasa robotnicza jest jedna. Wszyscy jesteśmy razem. W tym też tkwi główna szansa osiągnięcia stabilizacji, harmonijnej współpracy dla dobra ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#WojciechJaruzelski">W praktyce jednak powstają różne, nierzadko z tymi intencjami rozbieżne procesy i sytuacje. Istnieją bowiem w „Solidarności” lub na jej zapleczu osoby i grupy o wybujałych politycznych ambicjach. Istnieją siły ekstremalne, wręcz niebezpieczne. Czują się one najlepiej w atmosferze konfliktu — jest on ich żywiołem, w jego wirach próbują umocnić swe pozycje, demontować władzę, nastawiać się na jej przechwycenie.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#WojciechJaruzelski">Dyskutuje się nieraz, co to są siły antysocjalistyczne, czy też co oznacza kontrrewolucyjne zagrożenie. Nie wdając się w teorię, można po prostu odpowiedzieć, iż to, co dzisiaj burzy pokój społeczny, szerzy nienawiść, osłabia władzę ludową, utrudnia porządkowanie naszej schorowanej gospodarki, jest w swych skutkach wrogie socjalizmowi, podważa ustrojowe zdobycze naszego narodu, bezlitośnie szkodzi Polsce. Jest rzeczą zrozumiałą, iż utrzymywanie się takich zjawisk nie wróżyłoby nic dobrego. Żadna władza na dłuższą metę z taką sytuacją godzić się nie może.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#WojciechJaruzelski">Jednocześnie Rząd za swój obowiązek uważa działanie na rzecz przerwania „zaklętego kręgu” nieufności, społecznego podniecenia, strajkowej psychozy. Staramy się patrzeć trzeźwo, obiektywnie. Dostrzegamy również własne pomyłki i słabości. Aparat państwa działa w niezwykle trudnej sytuacji i jednocześnie uczyć się musi funkcjonowania w zmienionych warunkach, z których wiele wymagać będzie ujęcia w nowych lub znowelizowanych ustawach czy przepisach.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#WojciechJaruzelski">Rząd będzie czynić wysiłki, by biurokratyczne zapory, by to, co sztucznie odgradza człowieka od człowieka, władzę od społeczeństwa, zostało zlikwidowane, by zgodnie z linią partii socjalistyczna odnowa dotarła do wszystkich komórek życia społeczno-państwowego, by służyła temu coraz lepiej odpowiednio zmodyfikowana polityka kadrowa, by znalazło to konsekwentne odbicie w ramach przewidywanych w najbliższym czasie przeglądów kadrowych. Nie brakuje więc nam dobrej woli, konstruktywnego podejścia, gotowości do obustronnego zrozumienia i uczciwego porozumienia. Rząd dał na to liczne, przekonywające dowody.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#WojciechJaruzelski">Ale gdzie i jakie są granice?</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#WojciechJaruzelski">Co będzie, gdy znów zagrożą nam strajki?</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#WojciechJaruzelski">Jaka przyszłość czeka Polskę, nasze domy, naszych najbliższych?</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#WojciechJaruzelski">Przywracanie spokoju jest coraz trudniejsze. Ponosimy olbrzymie straty materialne, ponosimy również niewymierne szkody w zbiorowej świadomości narodu. Powstają przedziały w miejscach pracy i zamieszkania, wśród ludzi jednego zawodu, nawet w rodzinnym gronie. Godzi to w ład moralny naszego społeczeństwa, osłabia państwo ludowe.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#WojciechJaruzelski">Musimy i możemy z tego wyjść. Potrzebny jest jednak wytężony, solidarny wysiłek całego narodu. Potrzebna jest dyscyplina społeczna i praca. Również Rząd, administracja, kierownictwo zakładów i instytucji, wszystkie organy władzy muszą mieć niezbędne warunki do działania, do spełniania swych konstytucyjnych obowiązków. Obecnie jest to nierzadko utrudnione.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#WojciechJaruzelski">Nie wypowiadałem się dotąd publicznie na ten temat. Nie chciałem składać oświadczeń, które w podtekście odczytane być mogły jako ostrzeżenie Ministra Obrony Narodowej, generała. Za wyższą wartość uznawałem i nadal uznaję poszukiwanie zrozumienia dla trudności, które w swej pracy musimy cierpliwie przezwyciężać.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#WojciechJaruzelski">Dziś jednakże jest moim obowiązkiem przypomnieć Wysokiemu Sejmowi, iż obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów oświadczyłem z tej wysokiej trybuny, iż oddam się do dyspozycji w każdej chwili, zwłaszcza gdy Rząd nie będzie mógł spełnić oczekiwań. Taka chwila nadeszła. Działanie w obecnych warunkach, bez potwierdzonego wolą Sejmu i niezbędnymi uchwałami społecznego zaufania, jest wręcz niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#WojciechJaruzelski">W świetle wspólnego oświadczenia z dnia 30 marca, na tle zauważalnego w kraju spadku napięcia i ulgi, to dramatyczne stwierdzenie może wydać się dzisiaj nie w pełni uzasadnione. Pragnę gorąco, aby tak było. Ale nie wolno nam uspokoić się nastrojem chwili. Obowiązek nakazuje spojrzeć na sytuację w jej całokształcie, dostrzec wszystkie procesy i potencjalne występujące nadal niebezpieczeństwa. Sądzę, iż niezależnie od punktu widzenia świadomość tych niebezpieczeństw ma większość naszego społeczeństwa. Mają tę świadomość związkowcy.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#WojciechJaruzelski">Istnieje więc wspólna płaszczyzna troski, by przeciwstawić się zjawiskom grożącym kolejnym zaostrzeniem, dalszemu rozkładowi. Taką obecnie podstawową sprawą jest zaniechanie strajków. Działają one niszcząco na życie społeczno-gospodarcze kraju. Zbyt często i zbyt łatwo ich organizatorzy sięgają po tę, uznaną przecież za ostateczną broń. Niejednokrotnie ogłasza się gotowość strajkową przed wyjaśnieniem wszystkich spornych problemów. Ich motywy coraz częściej noszą charakter pozaekonomiczny.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#WojciechJaruzelski">W rezultacie, mimo zawartych porozumień i odwołania strajku generalnego, występują nadal zagrożenia strajkami o lokalnym charakterze. Kilka przypadków gotowości strajkowej odnotowano i w ciągu ostatniego tygodnia. Zapowiadane są one nieraz bez uzgodnienia, a nawet wbrew stanowisku kierownictwa krajowego „Solidarności”.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#WojciechJaruzelski">Trudno jest funkcjonować normalnie w przejawiającej się w różnych punktach gorączce przedstrajkowej. W tej sytuacji Rząd wnosi o uchwalenie przez Wysoki Sejm zawieszenia akcji strajkowych na okres dwóch miesięcy. Możliwość taka przewidziana jest w założeniach do nowej ustawy o związkach zawodowych. Z kolei wspólne oświadczenie z dnia 30 marca br. stwierdza, że „do czasu uchwalenia ustawy obie strony zobowiązują się kierować założeniami ustawy przygotowanymi przez zespół powołany przez Radę Państwa, w skład którego wchodzą przedstawiciele NSZZ „Solidarność”.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#WojciechJaruzelski">Rząd liczy, że zawieszenie prawa do akcji strajkowych przyniesie społeczne odprężenie, usunie zarzewie żywiołowych akcji, może stanowić początek tak koniecznego ustabilizowania. Leży to w najgłębszym patriotycznym interesie nas wszystkich, władzy i związkowców, w interesie całego, znękanego niepokojem i trudnościami codziennego życia narodu.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#WojciechJaruzelski">Następną sprawą, którą przedstawiam do oceny Wysokiego Sejmu, jest trudna sytuacja w dziedzinie dyscypliny społecznej. W szczególności nie mogą być zakłócane warunki wypełniania swych obowiązków przez organy władzy. Władza ludowa, jej poszczególne ogniwa są odpowiedzialne przed społeczeństwem. Ze swej socjalistycznej istoty w stosownym trybie podlegają one społecznej ocenie i kontroli — treść i formy tej kontroli trzeba będzie pogłębiać i doskonalić. Ale nie mogą być one — a fakty takie, niestety, się zdarzają — władzą nękaną, „przyciskaną do muru”, faktycznie obezwładnianą. Muszą być uszanowane ich siedziby. Podobnie dyrekcje zakładów pracy. Ich kompetencje, uprawnienia „oficerów produkcji” nie mogą być podważane, ich decyzyjność nie może być osłabiana.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#WojciechJaruzelski">Działająca zgodnie z prawem, ludzka i troskliwa, a jednocześnie dynamiczna i sprawna oraz konsekwentnie wymagająca dyrekcja, jej dobra współpraca z organizacją partyjną, z samorządem pracowniczym, ze związkami zawodowymi, gwarantuje pomyślne wykonanie stojących przed zakładem zadań. Taka działalność administracji, kierownictwa zakładów i instytucji będzie w naszym kraju chroniona i popierana.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#WojciechJaruzelski">Są pewne dziedziny naszej gospodarki, których dyspozycyjność, bezpieczeństwo i dyscyplina musi odpowiadać najwyższym wymaganiom. Należą do nich m.in. transport, zwłaszcza kolejowy, łączność, system energetyczny, ropo-i gazociągi, przemysł obronny.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#WojciechJaruzelski">Z uwagi na szczególne znaczenie dla kraju, dla jego obronności, a także w układzie sojuszniczym, podlegać one powinny szczególnej pieczy. Siły zbrojne czują się współodpowiedzialne za nie zakłócone funkcjonowanie tych systemów.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#WojciechJaruzelski">Rząd stoi konsekwentnie na gruncie przestrzegania prawa w interesie socjalistycznego państwa oraz jego obywateli. Prawo musi być prawem jednakim dla wszystkich. Wyczulamy i jeszcze bardziej wyczulać będziemy organy Rządu i administracji na praworządność, na prawną przejrzystość ich funkcjonowania. Liczymy na powagę, na poczucie odpowiedzialności naszego społeczeństwa, które również w ostatnim okresie dało wielokrotnie takiej postawy dowody. Oczekujemy na szerszą społeczną pomoc w zwalczaniu przestępczości, a także różnych społecznych plag i wynaturzeń. Uważamy za konieczne, by pogłębiało się społeczne zaufanie, by umacniało się zrozumienie i poszanowanie dla pełniących trudną publiczną służbę funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#WojciechJaruzelski">Zamierzamy powołać przy Prezydium Rządu roboczą komisję koordynacyjną do spraw przestrzegania prawa, praworządności i porządku publicznego. Rząd informować będzie opinię publiczną o jej działalności. Zjawiskiem stanowiącym naruszenie porządku prawnego, wielce niebezpiecznym dla stabilizacji życia w kraju, jest masowe pojawianie się różnego rodzaju ulotek i biuletynów, gazetek i plakatów. Niektóre z nich godzą wprost w ustrojowe kanony naszego państwa. Ich treść i forma nierzadko jątrzy, podburza, kaleczy nienawiścią zwłaszcza tak wrażliwe młode pokolenie. Podobnie szkodliwe są różne nie legalizowane imprezy i spotkania, na których lży się socjalizm, partię, nasze sojusze. Wszystko to podnosi i antysocjalistycznie zabarwia temperaturę różnych przejawów życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#WojciechJaruzelski">Rząd, przedstawiając Wysokiej Izbie to niepokojące zjawisko, liczy na zrozumienie, liczy na społeczny sprzeciw wobec takiego szkodzącego w swej istocie rozwojowi demokracji postępowania. W sprawie wymienionych zagrożeń dla ładu wewnętrznego oraz materialnego bytu naszego społeczeństwa, dla stabilności socjalistycznego państwa, Rząd pragnie wyrazić swój głęboki niepokój i troskę. Wynikające stąd wnioski i wymagania nie są wygórowane.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#WojciechJaruzelski">Są absolutnie konieczne. Po prostu muszą być zapewnione elementarne warunki funkcjonowania władzy państwowej, stabilizacji gospodarki, dotrzymania międzynarodowych zobowiązań. Postępowanie temu przeciwne podważałoby wiarygodność naszej woli, osłabiałoby zaufanie do naszej zdolności rozwiązywania trudnych polskich problemów, problemów obrony i utrwalania socjalizmu własnym wysiłkiem. A to jest cel nadrzędny, który zespolić powinien wszystkie odpowiedzialne patriotyczne siły narodu. Sprawie tej Rząd poświęci swe najgorętsze starania.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#WojciechJaruzelski">Wysoka Izbo! Rząd przywiązuje wielką wagę do działalności środków masowego przekazu. Daliśmy i dajemy temu praktyczny wyraz. Z jednej strony, staramy się przekazywać o naszej pracy coraz więcej możliwie szerokiej informacji; z drugiej zaś — traktować rzeczowo i reagować operatywnie na krytykę, na różne podawane przez prasę opinie, uwagi, sygnały. Podobnie traktujemy liczne, kierowane do Rządu, do Premiera, listy obywateli oraz memoriały, propozycje, inicjatywy różnych organizacji czy instytucji społecznych. Liczymy się poważnie z opinią publiczną i chcemy na dobrą opinię rzetelnie zapracować.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#WojciechJaruzelski">Oczekujemy od środków masowego przekazu dalszej współpracy i pomocy, zwłaszcza w konstruktywnym podejmowaniu najbardziej żywotnych dla naszej gospodarki, dla życia społecznego, dla socjalistycznego państwa tematów. Opowiadamy się za rzetelnym i szybkim systemem informowania. Wcale nie chcemy, by prasa uspokajała sumienia.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#WojciechJaruzelski">W intencjach kierownictwa partii, władzy ludowej leży, by była ona wrażliwym i obiektywnym „czujnikiem” zasługujących na pochwałę czy na potępienie zjawisk. Jednocześnie Rząd zwraca się z sejmowej trybuny do środowiska dziennikarskiego, do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W obecnym okresie, który cechuje wielka emocjonalność nastrojów, w którym aktywnie działają wrogie socjalizmowi siły, a sytuacja w Polsce wywołuje różne międzynarodowe oceny i reperkusje, wyjątkowo niezbędne staje się przestrzeganie właściwych proporcji, duża rozwaga, wielka odpowiedzialność za słowo. Takie podejście służyć dziś będzie najlepiej ugruntowaniu socjalistycznej demokracji. Jest ono niezwykle potrzebne tkwiącemu w głębokim kryzysie krajowi.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#WojciechJaruzelski">Obywatele Posłowie! W swym oświadczeniu z 12 lutego stwierdziłem, że bieżący rok będzie krytyczny, brzemienny w drastyczne niedobory. Dlatego właśnie musimy zaraz, zawczasu, uczynić wszystko co możliwe i konieczne, aby je złagodzić, aby gdy nadejdzie najgłębsza faza depresji, przebrnąć przez nią w uodpornionej i ubezpieczonej formie. Nie była to więc obietnica szybkiej poprawy, ale zapowiedź niezbędnych, a w pewnym zakresie wręcz awaryjnych działań.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#WojciechJaruzelski">Dziś muszę stwierdzić, że sytuacja gospodarcza kraju kształtuje się gorzej niż wówczas można było przewidzieć. Nie udało się zahamować niekorzystnych trendów. Ożywieniu społecznemu, skróceniu czasu pracy nie wszędzie towarzyszyła wzmożona aktywność produkcyjna. W wielu dziedzinach gospodarki pogłębiło się rozluźnienie dyscypliny, obniżyła wydajność pracy. Wszystko to powoduje dalszy spadek produkcji. Znacznie zmniejszył się eksport.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#WojciechJaruzelski">Brak środków płatniczych ograniczył gwałtownie import zaopatrzeniowy z krajów kapitalistycznych. Gdyby nie wszechstronna pomoc, szerokie wyjście naprzeciw naszym potrzebom, gdyby nie dodatkowe dostawy surowcowe ze Związku Radzieckiego, byłoby jeszcze gorzej. Należy w tym miejscu podkreślić strategiczne, wręcz życiodajne znaczenie dla naszej gospodarki radzieckich dostaw surowców i paliw, których w żadnej mierze nie dałoby się zastąpić importem z innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#WojciechJaruzelski">Właściwie załamał się rynek wewnętrzny. W sklepach brakuje żywności i wielu innych towarów. Zakupy stały się, zwłaszcza dla kobiet, prawdziwą udręką. Każdy dzień złych wyników produkcyjnych osłabia naszą gospodarkę, narusza jej wewnętrzne więzi, powiązania kooperacyjno-zaopatrzeniowe. Każdy dzień przedłużania się kryzysu cofa nas wstecz, pogarsza naszą sytuację. Z całą ostrością staje przed nami pytanie: co uczynić, by 36-milionowy naród przetrwał bez głodu, bez ostrego niedostatku, szczególnie ciężkie miesiące przednówka, cały niewątpliwie krytyczny 1981 rok.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#WojciechJaruzelski">Rząd stoi konsekwentnie na gruncie oświadczenia zawartego w 10-punktowym programie. Aby go urzeczywistnić, potrzebne są dzisiaj kroki nadzwyczajne, posunięcia radykalne. Im szybciej będą one podjęte, im bardziej konsekwentnie wprowadzone w życie, tym skuteczniej mogą uchronić przed żywiołowym rozwojem sytuacji, przed chaosem. Chodzi przede wszystkim o posunięcie przeciwdziałające dalszemu załamaniu produkcji, o zaspokojenie elementarnych potrzeb społeczeństwa. Konieczne jest rozszerzenie systemu kartkowego. W pierwszej kolejności dotyczyć to powinno przetworów zbożowych. Tylko w ten sposób zagwarantować można sprawiedliwy podział wielce ograniczonych zasobów znajdujących się w dyspozycji państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#WojciechJaruzelski">Uzdrowienie rynku nie będzie możliwe przy dalszej emisji pieniądza bez jego pokrycia w towarach i usługach. Byłby to bowiem pieniądz fałszywy. Dalsze osłabianie wartości złotówki rozszerzałoby żerowisko dla spekulacji i innych negatywnych zjawisk. Rząd zwróci się do związków zawodowych z propozycją wstrzymania w roku bieżącym dalszych regulacji i podwyżek płac oraz zmian układów zbiorowych przy zachowaniu możliwości zwiększenia zarobków jedynie w rezultacie wzrostu wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#WojciechJaruzelski">Podwyższenie cen skupu produktów rolnych zapewniło opłacalność produkcji rolniczej. Obecnie zwiększonym dochodom rolników towarzyszyć powinien szerszy strumień dostaw środków produkcji i innych artykułów niezbędnych w gospodarstwie wiejskim. Tym bardziej aktualne się staje wezwanie — wszystko dla rolnictwa. Ma ono głębokie uzasadnienie.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#WojciechJaruzelski">Wzrost produkcji rolnej stanowi istotny czynnik stabilizacji całej gospodarki narodowej. Mamy obecnie szansę lepszego zaopatrzenia rolnictwa w maszyny i narzędzia. Tkwią one w możliwości przestawienia na taką produkcję zakładów wytwarzających dotychczas dobra inwestycyjne. Znaczne efekty należy również upatrywać w rozwoju drobnej wytwórczości, zwłaszcza zakładów tej dziedziny usytuowanych w małych ośrodkach miejskich oraz bezpośrednio na wsi. Za sprawę dużej wagi uznajemy możliwie szybkie rozwiązanie problemu części zamiennych i to choćby kosztem produkcji finalnej.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#WojciechJaruzelski">Rząd będzie rozwijał aktywną współpracę z samorządowymi organizacjami rolniczymi. Powołana została grupa robocza do rozpatrzenia wniosków i postulatów przedstawionych w dyskusji na VII Krajowym Zjeździe Delegatów Kółek Rolniczych. Kółka i ich związki działają aktywnie na rzecz interesów rolnictwa. Z ich inicjatywy Rząd podjął ostatnio decyzje znacznie poprawiające opłacalność produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#WojciechJaruzelski">Rozpoczęte zostały również rozmowy z przedstawicielami Komitetu Założycielskiego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych. Poszukujemy takiego rozwiązania, które służyć będzie rozwojowi wsi i produkcji rolnej, będzie zgodne z interesami socjalistycznego państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#WojciechJaruzelski">Wobec zmniejszającego się dopływu surowców i materiałów, niezbędne są daleko idące zmiany w programie produkcyjnym przemysłu. Musimy zagwarantować przede wszystkim wytwarzanie środków służących do produkcji żywności, środków ochrony zdrowia i higieny osobistej, standardowych wyrobów przemysłu lekkiego, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży, oraz towarów przeznaczonych na eksport. Na te cele w pierwszym rzędzie zapewnimy zaopatrzenie materiałowo-techniczne. Będzie musiało się to odbyć kosztem dostaw dla innych zakładów produkcyjnych. Należy się zatem liczyć z czasowym ograniczeniem liczby dni lub godzin pracy, a nawet z całkowitym wstrzymaniem produkcji w niektórych zakładach.</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#WojciechJaruzelski">Zmiany programów produkcyjnych wymagać będą przemieszczenia części pracowników do innych zajęć bądź innych zakładów pracy. Chodzi o to, aby zwiększyć zatrudnienie i zmaksymalizować produkcję w tych branżach gospodarki, które opierając się na dostępnych surowcach, wytwarzają towary i świadczą usługi najbardziej dziś potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#WojciechJaruzelski">Zdajemy sobie sprawę, że będzie to proces niezwykle społecznie i gospodarczo złożony. Rząd pragnie podjąć w konsultacji ze związkami zawodowymi odpowiednie decyzje. Zostaną stworzone organizacyjne i ekonomiczne warunki ułatwiające zmianę miejsca zatrudnienia i ewentualne przekwalifikowanie, a także zachęcające do podejmowania pracy, szczególnie w rolnictwie, usługach i drobnej wytwórczości. Projekty takich decyzji zostały przekazane do uzgodnienia wszystkim związkom zawodowym w lutym bieżącego roku. Rząd nie otrzymał jeszcze w tej sprawie ostatecznej odpowiedzi. W rezultacie ta bardzo potrzebna decyzja nie mogła być dotąd podjęta.</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#WojciechJaruzelski">Niezbędne jest także dalsze zmniejszanie inwestycji oraz pogłębianie zmian w ich strukturze stosownie do aktualnych możliwości i potrzeb gospodarki. Chronić przy tym będziemy inwestycje w gospodarce żywnościowej, energetyce oraz inwestycje modernizacyjne. Zwróciliśmy się do Związku Radzieckiego i innych krajów RWPG z inicjatywą ich współudziału w dokończeniu budowy niektórych zakładów oraz zagospodarowania części nie wykorzystanego potencjału produkcyjnego. Dotyczy to także odsprzedaży krajom socjalistycznym nie zagospodarowanych maszyn i urządzeń. W sprawach tych prowadzone są prace w ramach specjalnie powołanych grup roboczych.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#WojciechJaruzelski">Muszę z ubolewaniem stwierdzić, że obniżenie poziomu produkcji i inwestowania pociąga za sobą nieuchronną konieczność przejściowego zawężenia programu budownictwa mieszkaniowego. Tym większą wagę ma zapewnienie sprawiedliwego rozdziału mieszkań. Sprzyjać temu powinno zwiększenie roli czynnika społecznego. Konieczne jest także energiczne kontynuowanie prac nad odzyskiwaniem lokali mieszkalnych, użytkowanych dotąd na inne cele.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#WojciechJaruzelski">Nieodzownym warunkiem wychodzenia z obecnych trudności jest wzrost eksportu. Zadaniu temu muszą wyjść naprzeciw przemiany w strukturze wytwarzania, polityka importowa, zaopatrzeniowa i inwestycyjna.</u>
          <u xml:id="u-3.57" who="#WojciechJaruzelski">Wszystkie towary, które nie służą zaspokojeniu podstawowych potrzeb społeczeństwa, a mogą być opłacalnie sprzedane za granicą, powinny być wyeksportowane. Jest to dziś bezwzględnie konieczne. Przede wszystkim po to, aby stworzyć możliwość importu najniezbędniejszych surowców i materiałów i stopniowo przestać zadłużać się dalej.</u>
          <u xml:id="u-3.58" who="#WojciechJaruzelski">W obecnej, niezwykle trudnej sytuacji korzystamy z pomocy zarówno ze strony krajów socjalistycznych, jak i innych państw. Doceniamy gotowość ich udziału w łagodzeniu naszych problemów, w tym ułatwienia w zakupach żywności ze strony szeregu zachodnich państw.</u>
          <u xml:id="u-3.59" who="#WojciechJaruzelski">Zaostrzyć musimy reżim oszczędnościowy. Rząd dokonał ograniczenia wydatków budżetowych, dalszego obniżania kosztów funkcjonowania administracji. Prowadzone są już w tym kierunku różnorodne działania.</u>
          <u xml:id="u-3.60" who="#WojciechJaruzelski">Pozytywne rezultaty przynosi dokonywany obecnie przegląd budynków i lokali administracyjno-biurowych. W jego dotychczasowym wyniku znaczna liczba obiektów i lokali zwiększy bazę socjalną i — co szczególnie ważne — zasoby mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-3.61" who="#WojciechJaruzelski">Posunięcia oszczędnościowe dotyczyć także będą wydatków na utrzymanie polskich przedstawicielstw i agend za granicą. Podejmowane są działania w kierunku uproszczenia struktur organizacyjnych oraz eliminowania przerostów sprawozdawczości.</u>
          <u xml:id="u-3.62" who="#WojciechJaruzelski">Potrzebne są zdecydowane posunięcia oszczędnościowe w gospodarowaniu energią, paliwami, surowcami. Zadaniem ogólnonarodowym jest oszczędność węgla kamiennego — naszego podstawowego paliwa pozyskiwanego ciężką pracą górników. W związku z dużym jego niedoborem ograniczamy produkcję najbardziej węglo-i energochłonnych wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-3.63" who="#WojciechJaruzelski">Rząd zwraca się do pracowników górnictwa o wykorzystanie wszystkich możliwości zwiększania wydobycia, o rozszerzenie dobrowolnej pracy w soboty.</u>
          <u xml:id="u-3.64" who="#WojciechJaruzelski">Rząd podejmie także niezbędne kroki zmierzające do zmniejszenia zużycia paliw płynnych. Wymaga tego zarysowujący się ich ostry deficyt.</u>
          <u xml:id="u-3.65" who="#WojciechJaruzelski">Szczególnej wagi nabiera wysoka jakość produkcji. Nie można tolerować marnotrawienia surowców i materiałów na wytwarzanie produktów o niskiej jakości, a także produktów nie odpowiadających potrzebom i wymaganiom odbiorców. Surowce i materiały kierować będziemy tylko do tych zakładów, które wykorzystają je w sposób efektywny i społecznie użyteczny.</u>
          <u xml:id="u-3.66" who="#WojciechJaruzelski">Zaostrzymy też walkę z wszelkimi przejawami niegospodarności i marnotrawstwa mienia społecznego. Nigdy, a już dzisiaj szczególnie, nie może być dla nich pobłażania. Posłużą temu celowi wyniki badań przeprowadzanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, inspekcje resortowe oraz inne organy kontrolne. Rząd wymagać będzie wyciągania stosownych konsekwencji wobec osób winnych.</u>
          <u xml:id="u-3.67" who="#WojciechJaruzelski">W tym też kontekście, w nawiązaniu do wielu społecznych opinii i zapytań, informuję Wysoką Izbę, iż w myśl stanowiska VI Plenum oraz Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej na mocy zarządzenia Prezesa Rady Ministrów Minister Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki powołał 27 zespołów ekspertów, które dokonały szczegółowej, niezwykle pracochłonnej analizy działalności licencyjnej w latach siedemdziesiątych. Analiza ta wykazała, iż obok znaczących, niezaprzeczalnych korzyści, służących unowocześnieniu produkcji, wystąpiło szereg nieprawidłowości. Do głównych należą: w około 10% licencji nieuzasadnione ekonomicznie i technicznie zakupy, niezbilansowanie z możliwościami inwestycyjnymi i płatniczymi kraju oraz inne uchybienia. Sprawy te obecnie zostaną przekazane do zbadania przez Najwyższą Izbę Kontroli, a następnie — zależnie od stopnia i charakteru odpowiedzialności, do organów prokuratorskich.</u>
          <u xml:id="u-3.68" who="#WojciechJaruzelski">Przebieg realizacji tegorocznych zadań oraz pogorszenie ogólnych uwarunkowań gospodarowania dyktuje konieczność dokonania zmian w narodowym planie społeczno-gospodarczym. Chodzi o urealnienie zadań, o ich dostosowanie do rzeczywistych możliwości kraju i najpilniejszych potrzeb społecznych. Rząd przedstawi Wysokiej Izbie konkretne propozycje.</u>
          <u xml:id="u-3.69" who="#WojciechJaruzelski">Znacznie niższy poziom produkcji, pogarszająca się od miesięcy sytuacja gospodarcza kraju nie pozwalają wykonać w terminie części zobowiązań o charakterze ekonomicznym, podjętych przez Rząd w ramach zawartych w sierpniu ubiegłego roku porozumień. Stawiam tę sprawę otwarcie i bez niedomówień. W aktualnej sytuacji terminowa realizacja wszystkich zobowiązań nie jest po prostu możliwa. Dlatego też proponuję, aby wspólnie ze związkami zawodowymi przedyskutować, na co państwo obecnie stać, co jest dziś do załatwienia, a realizacja czego musi być przełożona w czasie.</u>
          <u xml:id="u-3.70" who="#WojciechJaruzelski">Musimy zdobyć się na wyrzeczenia, pogodzić się z trudniejszymi warunkami życia. Zasady sprawiedliwości nakazują większy ciężar nałożyć na tę część społeczeństwa, której standard życia wykracza ponad przeciętną. Musimy zatroszczyć się o ludzi żyjących w trudnych warunkach, o rodziny wielodzietne. Powinniśmy zwłaszcza uczynić wszystko, aby przeżywane trudności w najmniejszym stopniu dotknęły najmłodszych, dzieci. Specyficzna sytuacja w ruchu związkowym powoduje, że przede wszystkim na administrację spadają dzisiaj obowiązki i organizacja wakacyjnego wypoczynku dzieci i młodzieży. Rząd powoła specjalny, centralny zespół do koordynowania związanej z tym akcji.</u>
          <u xml:id="u-3.71" who="#WojciechJaruzelski">Obywatele Posłowie! Dwa miesiące temu byliśmy przekonani, że na obecnym posiedzeniu Sejmu potrafimy przedłożyć szereg propozycji dotyczących długofalowych problemów rozwoju i funkcjonowania gospodarki. Ostrość bieżących spraw utrudniła pracę Rządu w tej sferze. Utrudniła, ale nie wstrzymała.</u>
          <u xml:id="u-3.72" who="#WojciechJaruzelski">Uwzględniając dane raportu o stanie gospodarki przekazanego obecnie do konsultacji Komisji do spraw Reformy Gospodarczej, opracowana została wstępna koncepcja planu stabilizacyjnego. Wiele jest jeszcze niepewnych punktów, które rzutować będą na długofalową strategię gospodarczą kraju, na tempo i realizację społecznych celów rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-3.73" who="#WojciechJaruzelski">Szczególne znaczenie przywiązujemy do spraw reformy gospodarczej. Jest to klucz do perspektywicznych rozwiązań. W okresie ubiegłych dwóch miesięcy nieprzerwanie biegły prace zarówno nad generalną koncepcją funkcjonowania gospodarki, jak i nad konkretyzacją założeń reformy w odniesieniu do poszczególnych dziedzin.</u>
          <u xml:id="u-3.74" who="#WojciechJaruzelski">Rząd widzi celowość przyspieszenia realizacji reformy. Wspólne inicjatywy organizacji partyjnych, ogniw związkowych, stowarzyszeń zawodowych i dyrekcji przedsiębiorstw zaowocowały utworzeniem wielu tymczasowych samorządów pracowniczych, uczestniczących w zarządzaniu. Nadzieję budzi fakt, że w coraz większej liczbie przedsiębiorstw nawiązywane jest współdziałanie „Solidarności”, branżowych i autonomicznych związków zawodowych z dyrekcją na płaszczyźnie wspólnej troski o sprawy zakładu. Toczy się dyskusja nad projektami ustaw o przedsiębiorstwie państwowym i o samorządzie załogi przedsiębiorstwa. Ich uchwalenie przez Sejm, co mam nadzieję nastąpi jeszcze w tym półroczu, stworzy nowe warunki prawne funkcjonowania gospodarki. Niezbędne staje się tym samym dostosowanie nadbudowy administracyjnej do zreformowanych zasad działalności przedsiębiorstw. W pierwszej kolejności dotyczy to Komisji Planowania. Konieczne jest również dokonanie poważnej przebudowy innych ogniw centralnego aparatu kierowania gospodarką, ograniczenie liczby ministerstw i centralnych urzędów oraz ukształtowanie ich funkcji w ścisłej zgodności z nowymi zasadami gospodarowania. Odpowiedni projekt zmian systemowo-organizacyjnych wraz z propozycjami kadrowymi Rząd przedłoży Wysokiej Izbie jeszcze w toku obecnej sesji Sejmu. Niezbędne jest zwiększenie roli Komitetu Gospodarczego Rady Ministrów w bieżącym sterowaniu realizacją narodowego planu społeczno-gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-3.75" who="#WojciechJaruzelski">Uważamy także za niezbędne dokonanie zasadniczych zmian organizacji na niższych szczeblach zarządzania. Niemało przedsiębiorstw już obecnie zgłasza wnioski w sprawie wystąpienia ze zjednoczeń lub kombinatów. W znacznej części przypadków są to postulaty uzasadnione. Konieczna jest tu jednak rozwaga i kompleksowość działań po to przede wszystkim, aby zapewnić elementarny porządek i ciągłość kierowania działalnością gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-3.76" who="#WojciechJaruzelski">Zaawansowane jest także przygotowanie rozwiązań dotyczących innych podstawowych problemów funkcjonowania gospodarki. Ustalone już zostały zasady reformy cen zaopatrzeniowych. Trwają prace nad wariantowymi koncepcjami przebudowy cen detalicznych. Nie ma potrzeby uzasadniać, że uporządkowanie systemu cen stanowi nieodzowny warunek przeprowadzenia całokształtu reformy. Ten, tak ważny społecznie problem, może być rozwiązany tylko w ścisłym współdziałaniu ze związkami zawodowymi i całym społeczeństwem. Stworzone zostaną warunki do szerokiej i autentycznej konsultacji społecznej w sprawie zakresu i sposobu wprowadzania reformy cen detalicznych oraz zasad rekompensaty podwyżek cen, towarów i usług.</u>
          <u xml:id="u-3.77" who="#WojciechJaruzelski">Krystalizują się nowe zasady planowania i systemu ekonomiczno-finansowego, mające na celu uspołecznienie i umocnienie planowania centralnego oraz zapewnienie samodzielności przedsiębiorstwa. Trwają prace nad zwiększeniem roli banków w gospodarce narodowej. Przygotowane zostały zmienione zasady organizacji i funkcjonowania handlu zagranicznego, ułatwiające centralne sterowanie polityką eksportowo-importową.</u>
          <u xml:id="u-3.78" who="#WojciechJaruzelski">Tworząc grunt do całościowej reformy systemu gospodarczego, wprowadzać na bieżąco będziemy nowe rozwiązania wszędzie tam, gdzie jest to możliwe i celowe. Od 1 lipca bieżącego roku wejdzie w życie zreformowany system ekonomiczno-finansowy państwowych gospodarstw rolnych oraz nowe zasady działania drobnej wytwórczości i sfery usług.</u>
          <u xml:id="u-3.79" who="#WojciechJaruzelski">Aby zapewnić niezbędną koordynację przedsięwzięć, związanych z realizacją reformy w różnych dziedzinach gospodarki i na kolejnych jej etapach, Rząd uważa za celowe powołanie ministra pełnomocnego do spraw reformy gospodarczej. Odpowiedni projekt decyzji w tej sprawie zostanie przedstawiony Wysokiej Izbie na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-3.80" who="#WojciechJaruzelski">W interesie reformy, a zwłaszcza przezwyciężenia obecnego kryzysu, wielkie i owocne pole działania należy do nauki. Liczymy na aktywny stosunek środowisk naukowych do tej narodowej potrzeby. Rząd ze swej strony rozwija współpracę z Polską Akademią Nauk. Zamierza konsekwentnie korzystać, zgodnie z opracowanym już projektem, z systemu naukowego doradztwa i konsultacji. Powołał w tejże myśli liczne grono przedstawicieli nauki do utworzonych w ostatnim okresie komitetów i komisji. Spodziewamy się również, że prowadzone obecnie prace nad nową ustawą o instytutach naukowo-badawczych przyczynią się do niezbędnego wzrostu uzyskiwanych przez nie efektów.</u>
          <u xml:id="u-3.81" who="#WojciechJaruzelski">Wysoki Sejmie! Wielkim obszarem i charakterystycznym zjawiskiem naszego życia społecznego jest ruch związkowy. Jego różnorodność, a jednocześnie jego statutowa, socjalistyczna platforma znalazły pozytywny oddźwięk w stanowisku kierownictwa partii i władz ludowego państwa. Na tym też gruncie pragniemy niezmiennie rozwijać konstruktywną współpracę. Jest to proces niełatwy, ale wszystko co nowe, co na nie przetartym szlaku, rodzi zwykle różne złożone problemy. Spotyka się ich najwięcej w stosunkach z „Solidarnością”. Dały temu wyraz kolejne plenarne posiedzenia Komitetu Centralnego partii.</u>
          <u xml:id="u-3.82" who="#WojciechJaruzelski">Obecnie znajdujemy się w wyjątkowym, odpowiedzialnym punkcie. Przeżyliśmy wszyscy niedawno dramatyczny konflikt, głęboki wstrząs. Zaostrzył on stosunki, ale jednocześnie dać może nową, wielką, niepowtarzalną szansę.</u>
          <u xml:id="u-3.83" who="#WojciechJaruzelski">Z tej wysokiej trybuny Rząd zwraca się z apelem, spróbujmy z tej szansy skorzystać, zacząć od nowa tworzenie zrozumienia, zbliżenia i współpracy. Leży to w żywotnym interesie klasy robotniczej, całego narodu, w interesie socjalistycznej Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.84" who="#WojciechJaruzelski">Wiemy, że istnieje wciąż nieufność do władzy, ale i władza ma powody do nieufności. Trzeba więc obalić ten przeklęty mur, spraw spornych nie wysuwać na pierwszy, antagonizujący plan. Na pierwszym planie mieć zawsze to, co łączy. Znaleźć płaszczyznę szerokiego porozumienia, ramy bezkolizyjnego postępowania. Dzisiaj ostra kolizja to śmierć. Kto tego nie rozumie, czy nie chce rozumieć, stawia się poza nawiasem, obnaża swe oblicze — nie dobro Polski, nie dobro socjalizmu, nie dobro ludzi pracy ma na celu.</u>
          <u xml:id="u-3.85" who="#WojciechJaruzelski">Jesteśmy gotowi do rozmów, do rzeczowych negocjacji, do operatywnego wyjaśniania i rozładowywania kontrowersyjnych spraw. Proponujemy powołanie w tym celu rządowo-związkowej komisji mieszanej. Liczymy jednocześnie na wysoce autorytatywną pomoc ze strony sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do kontroli realizacji porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia.</u>
          <u xml:id="u-3.86" who="#WojciechJaruzelski">Wysoki Sejmie! Z ramienia Rządu podzieliłem się najgłębszą troską, przedstawiłem trudną prawdę o naszej obecnej sytuacji. Jest źle, a przez pewien zależny od wielu czynników okres, może być jeszcze gorzej.</u>
          <u xml:id="u-3.87" who="#WojciechJaruzelski">Dlatego wymieniłem społeczno-polityczne warunki, które muszą być spełnione. Wskazałem na doraźne, nadzwyczajne działania, które muszą być dokonane, jeżeli kraj nasz ma uniknąć wstrząsu, przezwyciężyć kulminacyjną fazę kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-3.88" who="#WojciechJaruzelski">Mimo wszystko, „w tym tunelu widać światło nadziei”. Istnieją przecież podstawy do patrzenia w przyszłość z trzeźwym, racjonalnym optymizmem. Są w perspektywie szanse i pełne możliwości wy dźwignięcia się z depresji, odrodzenia gospodarki, naszego dalszego rozwoju. Główną tego podstawą jest sam naród polski, który zawsze w czas próby wznosił się nie tylko na szczyty bohaterstwa, ale i ofiarności, odpowiedzialności, jest również tą przesłanką nasz ustrój, socjalizm. Historia zdążyła już wielokrotnie wykazać jego niespożyte siły, zdolność przeżycia, zmobilizowania się, regeneracji. i Jastrzębia.</u>
          <u xml:id="u-3.89" who="#WojciechJaruzelski">Także i nasze polskie doświadczenia wczesnych lat władzy ludowej przypominają fenomen ustrojowej zdolności socjalizmu do urzeczywistnienia w szybkim dziej owo tempie wielkich społeczno-gospodarczych przeobrażeń, takich chociażby, jakim właśnie dla Polski była industrializacja. A przecież przebiegała ona na jakże szczupłej, wyniszczonej wojną bazie.</u>
          <u xml:id="u-3.90" who="#WojciechJaruzelski">Obecnie socjalizm już głęboko zapuścił korzenie w polskiej ziemi. Ma on nadal wielkie rezerwy, bez porównania wyższy jest nasz współczesny, techniczno-ekonomiczny potencjał, a przede wszystkim wymiar możliwości w sferze kwalifikacji i poziomu kulturalnego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-3.91" who="#WojciechJaruzelski">Również na ustrojowym gruncie, na socjalistycznym typie polskiego współczesnego społeczeństwa opiera się nasza perspektywa. W rezultacie poglądy manifestowane w naszym kraju przez masy pracujące, w szczególności klasę robotniczą, a z natury rzeczy najbardziej spontanicznie przez młode pokolenie, mają doniosłą cechę szczególną. Jest nią postawa klasowo wyzwolonego ludu, wyraziciela przede wszystkim humanistycznych w swej istocie ideałów socjalizmu, postulatów sprawiedliwości społecznej, rozbudzonych aspiracji i dążeń. Tego rodzaju postawa może i powinna spełniać konstruktywną, napędową rolę. Nie jest to koniunkturalna ocena i taktyka. Jest to wyrażone na VI Plenum — fundamentalne strategiczne założenie partii, które określa konieczność spożytkowania wszelkich mocy wyrastających z socjalistycznej gleby, założenie, na którym opiera się nakreślona przez partię droga socjalistycznej odnowy i demokracji.</u>
          <u xml:id="u-3.92" who="#WojciechJaruzelski">Tym wreszcie co wspiera, co daje pewność naszej pomyślnej, bezpiecznej przyszłości jest trwałe miejsce Polski Ludowej po socjalistycznej stronie świata, jest przyjazna współpraca przede wszystkim z radzieckim niezawodnym partnerem. Solidarny udział w Radzie Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, w Układzie Warszawskim, są to również wartości, jakie reprezentuje i umacnia Ludowe Wojsko Polskie, jego głęboko patriotyczna i internacjonalistyczna postawa, jego serdeczne związki z weteranami walki i pracy, jego niewzruszone więzi z narodem. Takie też najszersze integrujące więzi reprezentuje Front Jedności Narodu, platforma współpracy partii, stronnictw politycznych i czynników społecznych, wszystkich sił narodowego porozumienia, rozsądku i odpowiedzialności. Mając ich poparcie, pragnąc ich poparcia, Rząd jest i pragnie niezmiennie być Rządem służby narodowi.</u>
          <u xml:id="u-3.93" who="#WojciechJaruzelski">Wysoka Izbo! Pod opinię i ocenę obywateli posłów składam przedstawione kierunki prac i zamierzeń. Wnoszę jednocześnie o podjęcie uchwały, która wyposaży Rząd w określone przez Wysoki Sejm warunki i wskazania. Od decyzji Wysokiej Izby w tej sprawie, od jej szerokiego społecznego poparcia zależy dalsze podejmowanie się przez Prezesa Rady Ministrów wykonywania powierzonej mu powinności.</u>
          <u xml:id="u-3.94" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławGucwa">Dziękuję obywatelowi Premierowi za szczere, rzeczowe, pełne troski przedstawienie aktualnej sytuacji kraju. Wyrażam przekonanie, że tego oczekiwał Sejm i cały polski naród.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławGucwa">Obecnie głos zabierze wiceprezes Rady Ministrów, Przewodniczący Komisji Planowania przy Radzie Ministrów obywatel Henryk Kisiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#HenrykKisiel">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Aktualna sytuacja gospodarcza kraju jest przedmiotem zrozumiałej troski i wielkiego niepokoju całego naszego społeczeństwa, każdej polskiej rodziny. Powszechnie odczuwany jest narastający wzrost trudności zakupów wielu artykułów codziennego użytku. Od pewnego czasu również w coraz to większej liczbie zakładów przemysłowych występują zakłócenia w bieżącym zaopatrzeniu w niektóre surowce, materiały i elementy kooperacyjne, powodują one postoje i obniżenie wydajności pracy. Z wielu stron kraju dochodzą niepokojące sygnały o opóźnieniach, brakach w zaopatrzeniu rolników w nawozy, materiał siewny, pasze, środki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#HenrykKisiel">W całym naszym społeczeństwie stopniowo narasta świadomość tego, że kraj znajduje się w stadium pogłębiającego się z dnia na dzień kryzysu gospodarczego. Jego oznaki występowały jednak nie od wczoraj, występowały od dłuższego czasu. Od kilku lat bowiem z roku na rok zmniejszało się tempo wzrostu produkcji przemysłowej, dochodu narodowego oraz społecznej wydajności pracy. W roku 1979 po raz pierwszy w 35-letniej historii gospodarczej Polski Ludowej wystąpiło zjawisko obniżenia się dochodu narodowego i społecznej wydajności pracy poniżej poziomu osiągniętego w roku poprzednim. W roku ubiegłym dalsze pogarszanie się sytuacji gospodarczej było niewątpliwie jedną z istotnych przyczyn wydarzeń sierpniowych, zakończonych powszechnie znanymi porozumieniami społecznymi i wkroczeniem jednocześnie naszego kraju na drogę zwalczania sprzecznych z ideami socjalizmu wypaczeń w metodach rządzenia i organizacji życia społecznego, a zarazem na drogę kształtowania i wdrażania nowych rozwiązań odpowiadających założeniom demokracji socjalistycznej. Od dokonanych na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku zmian w kierownictwie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Rady Ministrów akcentujemy coraz silniej potrzebę ustabilizowania gospodarki, nie ukrywamy przy tym ani trudnego położenia gospodarczego kraju, ani przyczyn, które doprowadziły do tego krytycznego stanu. Wiele przecież uwagi poświęcono tym przyczynom na VI, VII i VIII posiedzeniach plenarnych Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nieraz była mowa o nich z tej wysokiej trybuny oraz w poszczególnych komisjach i innych organach Wysokiej Izby, zwłaszcza w toku obrad nad planem na rok bieżący. Szerokie naświetlenie zarówno charakteru i skali obecnego kryzysu, jak i źródeł jego powstania zawiera raport o stanie gospodarki, który zamierzamy publikować w najbliższym czasie po konsultacji w ramach komisji do spraw reformy ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#HenrykKisiel">Zawarta w tym raporcie ocena aktualnego stanu gospodarki narodowej wykazuje, że charakteryzuje się on przede wszystkim głębokimi dysproporcjami gospodarczymi i poważnym naruszeniem równowagi ekonomicznej państwa we wszystkich węzłowych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego. Jedną z podstawowych przyczyn obecnego kryzysu gospodarczego jest jak wiemy, o tym także mówiliśmy już z tej trybuny, w stosunku do możliwości gospodarki nadmierne rozszerzenie w minionym dziesięcioleciu programu inwestycyjnego z naruszaniem założeń planów 5-letnich, przy jednocześnie wadliwej strukturze realizowanego programu inwestycyjnego, ukształtowanego często pod wpływem partykularnych interesów i niczym nie uzasadnionych ambicji, bez dostatecznego uwzględnienia rachunku ekonomicznego i zasad harmonijnego rozwoju całej gospodarki. W rezultacie narastały nieprawidłowości i dysproporcje zarówno w samym procesie inwestowania, jak i co ważniejsze, w sferze produkcji.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#HenrykKisiel">Trzeba jednak również powiedzieć, że w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych szybki wzrost procesów inwestycyjnych i związany z tym udział nakładów inwestycyjnych był czynnikiem w ogromnym stopniu koniecznym ze względu na potrzebę budowy nowych miejsc pracy dla największego w okresie 30 lat wyżu demograficznego, dla 3,5 mln młodych, wykształconych, dobrze przygotowanych do zawodu nowych roczników urodzonych w Polsce Ludowej, nie znających goryczy bezrobocia tak charakterystycznego dla ustroju kapitalistycznego. W całej działalności inwestycyjnej zbyt szeroko jednak rozwinięto front robót, podejmując nadmierną liczbę przedsięwzięć z zakresu budownictwa inwestycyjnego i rozciągając nadmiernie ich realizację. W konsekwencji na koniec roku 1980 środki wydatkowane na inwestycje w toku, nie dające jeszcze efektów produkcyjnych, stanowiły równowartość przeszło 2-letnich nakładów, a jednocześnie do zakończenia i pełnego wykorzystania obiektów już budowanych trzeba byłoby przeznaczyć olbrzymią sumę około 1,5 biliona złotych, stanowiącą równowartość prawie 4-letnich nakładów, a w przemyśle nawet 5-letnich.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#HenrykKisiel">W tej sytuacji konieczne stało się już w roku ubiegłym, jak o tym obywatelom posłom wiadomo, zatrzymanie realizacji ok. 50 dużych inwestycji oraz ok. 860 przedsięwzięć inwestycyjnych o mniejszej skali. W coraz trudniejszej obecnie sytuacji gospodarczej konieczne stanie się wstrzymanie realizacji dalszych przedsięwzięć inwestycyjnych, o czym wspominał przed chwilą towarzysz Premier Jaruzelski, na których kontynuowanie po prostu nie pozwala nam coraz to szczuplejszy dochód narodowy i na które zabraknie nam po prostu materiałów budowlanych. Błędy w strukturze inwestowania, zwłaszcza w przemyśle oraz niedostosowanie go do możliwości zaopatrzenia w surowce doprowadziły do wyraźnego spadku wykorzystania zdolności produkcyjnych przemysłu na dzień dzisiejszy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#HenrykKisiel">Na niewykorzystanie zdolności produkcyjnych, szacowane obecnie w niektórych gałęziach przemysłu na ok. 15 czy 17%, wpływają również niedobory paliw i energii związane z obniżeniem wydobycia węgla w roku 1980 i w I kwartale roku bieżącego oraz całokształtem sytuacji energetycznej w końcu lat siedemdziesiątych. Wydobycie węgla uprzednio rosnące z roku na rok osiągnęło w roku 1979 poziom 201 mln ton, z tym że rezultat ten uzyskano przecież przy stosowaniu w znacznej części kopalń systemu 4-brygadowego oraz pracy górników w wiele niedziel.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#HenrykKisiel">W drugiej połowie 1980 roku likwidacja pracy niedzielnej i systemu 4-brygadowego spowodowała obniżenie wydobycia węgla o ok. 8 mln ton w porównaniu z rokiem poprzednim.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#HenrykKisiel">Od początku bieżącego roku, zgodnie z porozumieniem w Jastrzębiu, w górnictwie obowiązuje 5-dniowy tydzień pracy, a w soboty prowadzone jest wydobycie na zasadach pracy dobrowolnej. W związku z tym w uchwale Wysokiego Sejmu o narodowym planie społeczno-gospodarczym na rok bieżący założono, że przy obecnej organizacji czasu pracy wydobycie wyniesie 172 mln ton w obligatoryjnym czasie pracy i 16 mln ton w soboty, a więc łącznie 188 mln ton. Wyniki I kwartału bież. roku, w którym wydobyto niewiele ponad 41 mln ton, wskazują jednak, że uzyskanie poziomu wydobycia założonego w planie rocznym nie będzie możliwe. Należy liczyć się z koniecznością obniżenia go do poziomu 173–174 mln ton w skali roku i to łącznie w obligatoryjnym i dobrowolnym czasie pracy. Oznacza to po prostu cofnięcie się do poziomu wydobycia węgla z roku 1975, przy znacznie przecież liczniejszej obecnie ludności i bardziej rozwiniętej gospodarce narodowej. Sądzę jednak, że nasi górnicy, tak jak mówił o tym przed chwilą towarzysz Premier Wojciech Jaruzelski, ta przodująca część klasy robotniczej nie powiedziała jeszcze w tym względzie ostatniego słowa. Apel o możliwość zwiększenia w granicach dobrowolnych wydobycia węgla jest w obecnych warunkach gospodarczych apelem o pełne zrozumienie potrzeb narodowych, apelem odwołującym się w najwyższej potrzebie. Pomoc, jaką możemy wszyscy okazać naszym górnikom, to maksymalna oszczędność w zużyciu tego z takim trudem zdobywanego paliwa, to pełne wykorzystanie możliwości wydobycia węgla brunatnego, to wreszcie zastąpienie tego cennego surowca eksportowego i drewnem i w razie potrzeby torfem, wszędzie tam, gdzie to jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#HenrykKisiel">Wysoki Sejmie! Jako jedną z przyczyn obecnego kryzysu wymieniłem błędy polityki inwestycyjnej minionego 10-lecia; doprowadziły one do niekorzystnej struktury produkcyjnej naszego przemysłu, wyrażającej się między innymi w tym, że jest zbyt mały udział produkcji na potrzeby rynku wewnętrznego, zwłaszcza na eksport, o nadmiernym udziale produkcji środków wytwarzania przeznaczonych na potrzeby krajowe.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#HenrykKisiel">Drugą z przyczyn obecnych trudności jest przekroczenie w latach siedemdziesiątych dopuszczalnych granic zaciągniętych kredytów w krajach kapitalistycznych bez zapewnienia jednocześnie takiego wzrostu zdolności eksportowych gospodarki, który umożliwiłby ich terminowe spłacanie.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#HenrykKisiel">W rezultacie znaleźliśmy się w sytuacji, w której zmuszeni jesteśmy zaciągać nowe kredyty dla spłacenia dotychczasowych, przy czym przez pewien okres czasu nie sposób zmniejszyć łącznego poziomu zadłużenia. A nawet konieczne jest dalsze, kontrolowane zwiększenie tego poziomu, gdyż bez tego trudno lub niemożliwe jest rozwiązanie obecnych trudności gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#HenrykKisiel">W aktualnym zadłużeniu, sięgającym 24 miliardów dolarów, znaczny udział kredytów średnioterminowych, a zwłaszcza kredytów 3-letnich oraz nierównomierny rozkład płac, powodują przy tym konieczność dokonania w roku bieżącym spłat kapitałowych wraz z oprocentowaniem w wysokości około 10 miliardów dolarów, co przekracza roczne zdolności eksportowe naszej gospodarki i oznacza, że cały tegoroczny import z krajów kapitalistycznych powinien być sfinansowany zaciągnięciem nowych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#HenrykKisiel">Możliwości uzyskania takich kredytów, związane także z częściowym przesunięciem terminów spłat niektórych starych zobowiązań, decydują więc obecnie o zaopatrzeniu surowcowo-materiałowym naszej gospodarki. O sytuacji tej informowałem obywateli posłów w okresie prac nad planem na rok bieżący wskazując wtedy, że zdolności importowe związane z realizacją zadań eksportowych i uzyskiwaniem nowych kredytów będą jednym z czynników decydujących o możliwości realizowania przyjętych w tym planie zadań produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#HenrykKisiel">Od IV kwartału ub. roku prowadzimy z naszymi głównymi wierzycielami rozmowy na temat przesunięcia niektórych terminów spłat w taki sposób, aby uniknąć nadmiernych spiętrzeń i umożliwić równoczesne stopniowe dokonywanie spłat i realizowanie niezbędnych bieżących zakupów importowych.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#HenrykKisiel">W rozmowach tych, prowadzonych zarówno w odniesieniu do kredytów posiadających gwarancje rządowe, jak i do pozostałych kredytów bankowych, możemy odnotować pewien niewielki jeszcze postęp, pozwalający żywić jednak nadzieje na pomyślne doprowadzenie ich do końca. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że na przebieg i wyniki tych rozmów wpływają w istotny sposób bieżące wydarzenia społeczno-polityczne w naszym kraju i osiągany przez nas postęp w stabilizowaniu bieżącej sytuacji społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#HenrykKisiel">Prowadzimy z naszymi wierzycielami rozmowy o tym, aby mimo naszej trudnej sytuacji płatniczej udzielili nam dalszych środków finansowych, dzięki którym postaramy się odzyskać pełną zdolność płatniczą i przejść za kilka lat do stopniowego oddłużania się, które wymagać będzie jednak wielu lat. Chodzi więc o pomoc, polegającą nie na zwolnieniu z zobowiązań, bo to w ogóle nie wchodzi, nie może wchodzić w rachubę, ale o pomoc, która przy naszym własnym, zwiększonym wysiłku produkcyjnym i eksportowym oraz przy pewnych wyrzeczeniach stworzy szanse pomyślnego wyniku tych wysiłków. Chodzi więc o stworzenie szansy, abyśmy mogli dopomóc sobie sami. Sami musimy przy tym zdobyć się na to, abyśmy potrafili to zrobić. Od tego zależy możliwość uniknięcia ruiny gospodarczej i najwyższego zagrożenia bytu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#HenrykKisiel">Taka jest prawda o naszym zadłużeniu i o możliwościach wyjścia ze związanego z tym stanu zagrożenia. Ze świadomością tej gorzkiej prawdy musimy wszyscy podjąć wspólny wysiłek dla najwyższego dobra, jakim jest nasze wspólne dobro, dobro Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#HenrykKisiel">Obywatele Posłowie! Kolejnym źródłem naszych obecnych trudności są popełniane w minionym 10-leciu błędy w polityce rolnej, polegające na niedostatecznym zaspokajaniu potrzeb produkcyjnych podstawowej grupy producentów rolnych, to jest rolników indywidualnych i na nieprzestrzeganiu obiektywnych prac ekonomicznych w polityce cen produktów rolnych i środków produkcji dostarczanych rolnictwu. Problematyka ta była niedawno omawiana bardzo szeroko w Wysokiej Izbie. W związku z tym nie rozwijam jej obecnie, ograniczając się do stwierdzenia, że błędy te, a zwłaszcza nieprzestrzeganie zasady opłacalności produkcji rolnej, w połączeniu z wyjątkowo niepomyślnym w minionym 5-leciu układem warunków atmosferycznych, doprowadziły począwszy od roku 1974 do zastoju tej produkcji, tej ważnej gałęzi naszej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#HenrykKisiel">W roku 1980 produkcja rolnicza ukształtowała się wręcz na katastrofalnym poziomie, niższym o około 7% od średniego z poprzednich 9 lat dekady i równym poziomowi sprzed 8 lat.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#HenrykKisiel">Narastająca w całym 10-leciu rozpiętość między poziomem produkcji rolnej i zwierzęcej spowodowała konieczność stopniowego, coraz to większego opierania produkcji mięsa i mleka i innych artykułów pochodzenia zwierzęcego na kredytowym imporcie zbóż i pasz wysoko-białkowych. W roku 1980 import zbóż był prawie 4-krotnie większy, a pasz wysokobiałkowych przeszło 3-krotnie większy niż w 1970 roku. Podczas gdy przedtem byliśmy eksporterem produktów i przetworów rolnych, zwłaszcza do krajów kapitalistycznych, to w latach siedemdziesiątych stawaliśmy się stopniowo ich importerem netto. A nasze globalne zadłużenie zagraniczne wzrosło o niebagatelną kwotę — ponad 8,5 miliarda dolarów, właśnie w wyniku wielkiego importu zbóż i pasz, które przecież w tym czasie po prostu przejedliśmy, podnosząc konsumpcję mięsa w ciągu 10 lat o prawie 17 kg na 1 mieszkańca.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#HenrykKisiel">Poważnym błędem naszej polityki gospodarczej minionego 10-lecia, a zwłaszcza ostatniego 5-lecia, było zwiększanie siły nabywczej społeczeństwa, często pod naciskiem oddolnym, bez liczenia się z realnymi możliwościami wzrostu podaży towarów i usług. Jednocześnie utrzymywano, a nawet pogłębiono niewłaściwy układ cen detalicznych, nie odpowiadający społecznym kosztom wytwarzania i nie sprzyjający racjonalnemu kształtowaniu struktury popytu.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#HenrykKisiel">Powodowało to stopniowe narastanie zakłóceń równowagi pieniężno-rynkowej, a w roku 1980 doprowadziło do jej głębokiego załamania. W tej sytuacji, jak obywatelom posłom wiadomo, nie byliśmy w stanie zapewnić w narodowym planie społeczno-gospodarczym na rok bieżący zrównoważenia funduszu nabywczego ludności i zamknęliśmy ten plan dużą luką towarową, odkładając sprawę łagodzenia niedoborów rynkowych do późniejszych decyzji. Dotychczas w ciągu I kwartału bieżącego roku podjęliśmy działania na rzecz rozwoju produkcji rynkowej drobnej wytwórczości, choć jeszcze w niewielkiej skali, na rzecz dodatkowego dużego importu artykułów spożywczych z krajów socjalistycznych oraz Europy Zachodniej, a także wprowadzenie reglamentacji sprzedaży mięsa i przetworów mięsnych, uruchomienie przedpłat na samochody, uatrakcyjnienie form oszczędzania dla ludności oraz podwyżkę cen napojów alkoholowych, dokonaną przede wszystkim pod kątem motywacji społecznej, ale mającą przecież także wyraz ekonomiczny.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#HenrykKisiel">Wszystkie te przedsięwzięcia nie są jednak wystarczające. I brak zrównoważenia rynku staje się coraz bardziej dotkliwy oraz prowadzi do jego głębokiej dezorganizacji, zwłaszcza, że ze strony różnych środowisk nadal wysuwane są postulaty płacowe.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#HenrykKisiel">Obywatele Posłowie! Na ciężką obecnie sytuację ekonomiczną naszego kraju wpływają także wady systemu zarządzania, polegające na narzuceniu gospodarce w ostatnich latach nadmiernie scentralizowanego systemu zarządzania, nie odpowiadającego potrzebom coraz bardziej złożonej gospodarki i nie uwzględniającego rosnącego poziomu kwalifikacji i aspiracji załóg robotniczych we współrządzeniu uspołecznionymi środkami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#HenrykKisiel">System ten spowodował też osłabienie pozytywnych motywacji do pracy oraz przyczynił się do obniżenia jej wydajności. W sumie więc trzeba powiedzieć, że przyczyną obecnego kryzysu nie były i nie są wady socjalistycznego systemu gospodarowania, ale prowadzenie w minionym 10-leciu polityki społeczno-gospodarczej w sposób niezgodny właśnie z obiektywnymi prawami ekonomicznymi socjalizmu, a nawet lekceważący te prawa. Aktualna sytuacja gospodarcza naszego kraju została w decydujący sposób zdeterminowana więc przez poważne błędy w polityce społeczno-ekonomicznej ubiegłego 10-lecia i będącej ich skutkiem dysproporcji rozwojowych. Nie możemy jednak zamykać oczu także i na to, że ogólny dzisiejszy stan naszej gospodarki, poważnie już przed sierpniem osłabiony, w ostatnich miesiącach ulega dalszemu i stałemu radykalnemu pogorszeniu. Jest prawdą, że gospodarka nasza już przed lipcem ub. roku była w niezwykle trudnej sytuacji wskutek wymienionej przeze mnie syntezy błędów. Ale nie możemy zamykać oczu na to, że okres posierpniowy pogłębia stale skalę trudności. Składają się na to zarówno trudności płatnicze, wynikające z braków eksportu, jak i dość częste straty produkcyjne na skutek przerw w pracy, na skutek strajków, jak wreszcie znaczne osłabienie w wielu zakładach podstawowych zasad dyscypliny pracy, niezbędnego porządku, bez którego nie może istnieć współczesna cywilizacja przemysłowa.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#HenrykKisiel">Odpowiednio do tego z każdym miesiącem rozszerza się moim zdaniem w pewnym stopniu odpowiedzialność za aktualny stan naszej gospodarki. Nikt już dzisiaj nie może uchylać się od wspólnego obowiązku obywatelskiego przezwyciężenia istniejącego obecnie zagrożenia i wszystkie siły społeczne powinny zjednoczyć się w działaniu na rzecz wyjścia z obecnego kryzysu ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#HenrykKisiel">Obywatele Posłowie! W przyjętym nie tak dawno przez Wysoką Izbę narodowym planie społeczno-gospodarczym na rok bieżący zakładaliśmy, że produkcję przemysłową w roku 1981 można będzie utrzymać w przybliżeniu na poziomie osiągniętym w roku 1980. Wymaga to osiągnięcia w roku bieżącym wspomnianego już przeze mnie wydobycia węgla w ilości 188 milionów ton, licząc łącznie także w toku dobrowolnej pracy w wolne soboty; wymaga to również zapewnienia — dzięki własnemu eksportowi, zwiększonemu eksportowi i prowadzonym rozmowom, które rozpoczęliśmy w IV kwartale w sprawie kredytów zagranicznych — możliwie rytmicznego zaopatrzenia w materiały importowane.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#HenrykKisiel">Wymaga to także zarówno w produkcji eksportowej, jak i w całej produkcji przemysłowej wzmożenia aktywności produkcyjnej w sposób zapewniający możliwie maksymalną rytmiczność pracy i przestrzeganie więzi kooperacyjnych. Niestety, jednak dotychczas nie udało nam się uzyskać takich tendencji. Wręcz przeciwnie, tempo produkcji przemysłowej spada z miesiąca na miesiąc. We wrześniu ub. roku produkcja przemysłowa była około 3% niższa niż przed rokiem, w październiku ponad 4%, w listopadzie 6,5%, a w grudniu około 8% odpowiednio do miesięcy ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#HenrykKisiel">Rok bieżący nie tylko że nie przyniósł poprawy, ale dalsze pogorszenie. W styczniu spadek produkcji wyniósł już blisko 10%, w lutym około 11%, a w marcu 11,5%. Obniżenie produkcji w stosunku do założeń w pierwszym kwartale wyniosło w sumie absolutnej około 85 miliardów złotych, to jest prawie 3% planu rocznego.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#HenrykKisiel">Zaostrza się zwłaszcza sytuacja paliwowa. Jak wspomniałem, wydobycie węgla w pierwszym kwartale bieżącego roku wyniosło nieco ponad 41 mln ton i było prawie o 11 mln ton niższe niż w pierwszym kwartale roku ubiegłego, a o przeszło 3 min ton niższe niż to zakładaliśmy w operatywnym bilansie na pierwszy kwartał. W rezultacie przecież tego musiały ulec ograniczeniu planowane dostawy i dla energetyki i ograniczenia dla pozostałych gałęzi przemysłu, a zwłaszcza na eksport.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#HenrykKisiel">Nie uzyskano też planowanego poziomu produkcji szeregu innych surowców, w tym cynku, ołowiu, aluminium, papieru, tektury oraz cementu, którego produkcja ulega zmniejszeniu właśnie wskutek prostego stosunku do niedoboru węgla.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#HenrykKisiel">Trudności produkcyjne w przemyśle wydobywczym i przetwórczym sprawiły, że eksport ogółem w pierwszym kwartale, niższy o około 23% niż w tym samym okresie roku ubiegłego, był niższy do krajów socjalistycznych o około 15%, a do krajów drugiego obszaru płatniczego, tzn. do krajów kapitalistycznych, o prawie 29%.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#HenrykKisiel">Import w pierwszym kwartale był łącznie wyższy o 5% niż przed rokiem. Ale jest to następstwem przede wszystkim zmiany w strukturze importu, jest to następstwem wysokich zakupów zbóż i pasz, zakupów żywności oraz wydatnej pomocy z socjalistycznych krajów, znajdującej wyraz w wysokich dostawach do Polski, realizowanych często mimo braku równoważnych dostaw z naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#HenrykKisiel">W tym miejscu chciałbym jeszcze raz szczególnie podkreślić pomoc ze strony Związku Radzieckiego, o której wspominał towarzysz Premier, która w okresie od sierpnia ubiegłego roku osiągnęła ponad 1 miliard 300 milionów dolarów — prawie 800 mln rubli. Przy czym poważny udział ma pomoc udzielana w sposób bezzwrotny wartości około 500 mln dolarów oraz na warunkach kredytu spłacanego dopiero po 5 latach.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#HenrykKisiel">W sumie wraz z deficytem w obrotach bieżących dwóch lat oraz ostatnio uzgodnionymi dodatkowymi dostawami surowców wartość pomocy radzieckiej sięga już kwoty około 4 mld dolarów, przeliczając wszystko na dolary.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#HenrykKisiel">W pierwszym kwartale bieżącego roku ze względu na to, że znaczną część importu stanowią produkty żywnościowe i przetwory rolne, import na cele zaopatrzenia przemysłu uległ poważnemu, bo z drugiego obszaru o ponad 35%, zmniejszeniu. Powoduje to oczywiście wyczerpywanie się zapasów produkcyjnych, grozi rosnącymi z dnia na dzień trudnościami produkcyjnymi coraz to większej liczbie zakładów. Może to pociągnąć za sobą łańcuchowe trudności produkcyjne oraz dalsze zahamowanie eksportu, co uniemożliwia realizowanie potrzebnej wysokości tak bardzo koniecznego nam importu surowców, materiałów i elementów kooperacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#HenrykKisiel">Utrzymują się bardzo niekorzystne tendencje w rolnictwie. Niski jest skup żywca i mleka. Skup żywca w styczniu był niższy niż przed rokiem o 6%, w lutym o 12%, a w marcu już o 25%. W ostatnich dniach wystąpił co prawda pewien wzrost skupu, niemniej jednak kontraktacja skupu na kwiecień i maj jest niższa niż przed rokiem o ponad 20%.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#HenrykKisiel">Bardzo źle przebiega również skup mleka. W pierwszym kwartale był on o 20% niższy niż przed rokiem, co w konsekwencji spowodowało drastyczne pogorszenie zaopatrzenia rynku w produkty mleczarskie.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#HenrykKisiel">W celu pobudzenia tendencji produkcyjnych w rolnictwie Rząd podjął wspomnianą już tu dziś decyzję o wydatnym podwyższeniu z dniem 1 kwietnia szeregu cen skupu produktów zwierzęcych, a z dniem 1 lipca produktów roślinnych. W tej sprawie, w związku z podwyższeniem wydatków budżetowych i to w skali tego roku o ponad 74 miliardy złotych, zwrócimy się do Wysokiej Izby o właściwe rozliczenie tych wydatków w ustawie budżetowej z 1981 roku.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#HenrykKisiel">Efekty tej ważnej decyzji dla ożywienia tendencji produkcyjnych w rolnictwie zależą w poważnym stopniu od podaży środków wytwarzania dla rolnictwa. Dlatego też przywiązujemy tak wielką wagę do aktywności produkcyjnej w zakładach przemysłowych, wytwarzających środki produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#HenrykKisiel">Sytuacja pieniężno-rynkowa w pierwszym kwartale uległa znacznemu pogorszeniu na skutek szybkiego wzrostu przychodów pieniężnych ludności i narastającego jednocześnie niedoboru towarów, a zwłaszcza artykułów żywnościowych, o czym przed chwilą mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#HenrykKisiel">Mimo głębokiego spadku produkcji wypłaty z funduszu płac w przemyśle, budownictwie i innych działach gospodarki w ciągu dwóch pierwszych miesięcy roku wzrosły o około 20%. Tak więc dysproporcja między produkcją a wypłatami uległa jeszcze dalszemu powiększeniu.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#HenrykKisiel">Jednocześnie wydatki państwa na świadczenia społeczne wzrosły o około 25%, co jest następstwem podwyżek dokonanych w ostatnim półroczu stosownie do porozumień rządowo-związkowych. Jednocześnie dostawy towarów na rynek w tym czasie kształtowały się na poziomie tylko nieznacznie wyższym niż w roku ubiegłym. Taki układ sytuacji na rynku powoduje narastanie niedoboru towarów, co w konsekwencji rodzi określoną atmosferę społeczną, rodzi nawet panikę i taką panikę przeżywamy, wykupując wiele towarów w ilościach nie uzasadnionych bieżącymi potrzebami. W konsekwencji wyjątkowo szybko opustoszały półki w sklepach spożywczych. Na tym tle często wysuwana jest teza, że są zapasy w magazynach hurtu i niedostarczenie towarów do sieci detalicznej jest wynikiem prowadzonej przez Rząd polityki zatrzymywania tych zapasów.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#HenrykKisiel">Dziś jeszcze raz muszę powtórzyć to samo, co mówił z tej trybuny niedawno wicepremier Mieczysław Jagielski. Zapasy towarów w hurcie są znacznie szczuplejsze niż normalnie i osiągają obecnie wyjątkowo niski poziom. Nie dysponujemy jeszcze dziś pełnymi informacjami na koniec marca. Ale na koniec lutego zapasy te były łącznie o około 8% niższe niż przed rokiem, a zapasy artykułów żywnościowych około 20%, artykułów nieżywnościowych około 4% niższe. W marcu te zapasy, moim zdaniem, uległy dalszemu obniżeniu, co w warunkach znacznie wyższych przychodów pieniężnych społeczeństwa stwarza wręcz dramatyczną sytuację rynkową.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#HenrykKisiel">Cała sytuacja gospodarcza kraju, Obywatele Posłowie, rozwija się w niebezpiecznym kierunku. W tym stanie rzeczy Rząd pod kierunkiem Premiera, generała armii towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego, podejmuje wielokierunkowe operatywne działania, zgodnie z 10-punktowym programem przedstawionym Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#HenrykKisiel">Działania te zmierzają głównie do minimalizacji skutków trudności w najbardziej newralgicznych społecznie dziedzinach, jak przede wszystkim wyżywienie ludności oraz zaopatrzenie tej ludności w leki i środki higieny osobistej. Dążymy również do operatywnego przeciwdziałania grożącym i pojawiającym się trudnościom produkcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#HenrykKisiel">Niezależnie od tych doraźnych działań o różnym zakresie i o różnej intensywności, w zależności często od sytuacji politycznej, prowadzimy intensywne prace nad przygotowaniem przedsięwzięć o bardziej zasadniczym charakterze, nakierowanych na odwrócenie dotychczas negatywnych tendencji spadku produkcji i dochodu narodowego i zapewnienia w ciągu dwóch — trzech lat wyjścia z najbardziej niebezpiecznej fazy kryzysu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-5.47" who="#HenrykKisiel">Również w tej dziedzinie konieczne będzie podjęcie pewnych przedsięwzięć jednorazowych, sięgających głębiej i zmierzających do zwalczania nie tylko objawów, ale przyczyn obecnych schorzeń gospodarki. Spodziewam się, że propozycje programu działań stabilizacyjnych, przygotowywanych obecnie przez Rząd, będziemy mogli poddać pod dyskusję Wysokiej Izby w niedługim czasie.</u>
          <u xml:id="u-5.48" who="#HenrykKisiel">Taki program można przecież budować tylko w warunkach utrzymania właściwej rytmiki produkcji, a nie tendencji do jej obniżania, bo nie wiadomo, jaki będzie stan za kilka dni Pragnę jednak przestrzec przed wiązaniem z przygotowywanymi programami nadmiernych nadziei, zwłaszcza na szybką poprawę ogólnej sytuacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-5.49" who="#HenrykKisiel">W toczącej się ostatnio dyskusji nad stanem naszej gospodarki padło m.in. słuszne zdanie, że błędy popełnia się szybko, a ich skutki przezwycięża się powoli i długo. Podzielam ten pogląd. Muszę przy tym dodać, że w naszym życiu społecznym, gospodarczym w najbliższym okresie czasu nie da się uniknąć wyrzeczeń w szerszej skali, aby wyprowadzić gospodarkę z obecnego krytycznego położenia i wprowadzić na nowo na drogę harmonijnego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-5.50" who="#HenrykKisiel">Jeżeli nie przezwyciężymy dostatecznie szybko obecnie negatywnych tendencji w gospodarce, to również założenia planu 5-letniego, które przecież powoli przygotowujemy, nad którymi obecnie pracujemy, z natury rzeczy będą nad wyraz skromne, a zwłaszcza, że w całym 5-leciu czeka nas przecież duży wysiłek na rzecz spłaty zobowiązań zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.51" who="#HenrykKisiel">Pragnę zapewnić obywateli posłów, że największe nawet nasze trudności dnia dzisiejszego nie zwalniają nas i nie mogą nas zwalniać od prac nad reorientacją i ukształtowaniem długofalowej strategii rozwojowej na całe bieżące 5-lecie i na dalszą perspektywę. Stopniowo, w miarę postępów stabilizacji społeczno-gospodarczej będziemy przesuwać w tym kierunku cały ciężar naszej działalności. Również i dla tych prac zasadnicze przecież ma jednak znaczenie określenie dostatecznej, stabilnej podstawy wyjściowej.</u>
          <u xml:id="u-5.52" who="#HenrykKisiel">Tak więc z każdego punktu widzenia podstawową rolę odgrywa obecnie przezwyciężenie wszystkich przeszkód na drodze stabilizacji, szybkie przywrócenie możliwie jak najbardziej normalnej, konstruktywnej pracy we wszystkich dziedzinach gospodarki we wszystkich zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.53" who="#HenrykKisiel">Obywatele Posłowie! Charakteryzując bieżącą sytuację gospodarczą i źródła dzisiejszych trudności eksponowałem przede wszystkim przyczyny najważniejsze, przyczyny strukturalne. Dla całokształtu sytuacji gospodarczej mają one bowiem decydujące znaczenie. Nie ulega jednak wątpliwości, że w tym trudnym położeniu każda przerwa w pracy spowodowana czy to niedoborami w zaopatrzeniu, czy napięciami społecznymi nawet o lokalnym, a tym bardziej szerszym znaczeniu, powodują dalsze pogarszanie stanu gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-5.54" who="#HenrykKisiel">W obecnej sytuacji ekonomicznej strajki, obniżenie wskutek tego wydajności, nawet odcinkowe, mogą przyczynić się do pełnego załamania gospodarki na skutek katastrofalnych zakłóceń w powiązaniach produkcyjnych, w powiązaniach kooperacyjnych. Każda przerwa w zakładzie pracy produkującym dobra przeznaczone na cele zaopatrzeniowe, a to jest przecież około połowy całej produkcji, oddziałuje poprzez więzi produkcyjne na rytmiczność pracy zakładów, odbiorców tej produkcji. Każda taka przerwa w zakładzie produkującym dobra finalne oznacza po prostu uszczuplenie zaopatrzenia rynku lub eksportu, a w konsekwencji także zaopatrzenia z importu.</u>
          <u xml:id="u-5.55" who="#HenrykKisiel">Każde uszczuplenie produkcji pociąga za sobą ubytek dochodu narodowego i oznacza pomniejszenie tego dochodu, decydującego przecież o poziomie spożycia ludności, o stopniu zaspokajania potrzeb społecznych w całej sferze socjalno-kulturalnej, o możliwościach kontynuowania przyszłych rozwojowych procesów naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-5.56" who="#HenrykKisiel">W chwili obecnej, na tle wyników pierwszego kwartału, rysujących się obecnie trudności, musimy liczyć się z tym, że produkcja przemysłowa w roku bieżącym może — podkreślam: może być niższa o około 10% niż w roku ubiegłym. Także i dochód narodowy może ulec zmniejszeniu około 180–200 miliardów złotych, powodując odpowiednie ograniczenie, nieuniknione w takich warunkach, poziomu spożycia i nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.57" who="#HenrykKisiel">Trudno więc liczyć na to, że uda się zrealizować wariant nadziei, który jeszcze na przełomie roku prezentował Rząd, przedkładając plan zbliżony swoimi zadaniami do poziomu roku ubiegłego. Będziemy więc musieli przedłożyć Wysokiej Izbie, o czym przed chwilą mówił towarzysz Premier gen. armii Jaruzelski, w najbliższych tygodniach projekt korekty planu, uwzględniający obecną sytuację i wynikające z niej wnioski.</u>
          <u xml:id="u-5.58" who="#HenrykKisiel">Należy się liczyć, że zmniejszenie produkcji i związanej z tym akumulacji przedsiębiorstw zmniejszy dochody budżetu o ponad 100 miliardów złotych, a przecież dochody te są źródłem, z którego pokrywane są wydatki państwa na służbę zdrowia, na oświatę i wychowanie, na rozwój kultury narodowej i inne potrzeby ogólnospołeczne. Każdy dzień normalnej wydajnej pracy przysparza naszej gospodarce około 7 miliardów złotych dochodu narodowego i daje około 50 milionów dolarów produkcji eksportowej, służącej zaspokajaniu węzłowych potrzeb naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-5.59" who="#HenrykKisiel">Z tych wszystkich liczb i faktów powinniśmy dziś zdawać sobie powszechnie sprawę zarówno w aparacie władzy, we wszystkich jednostkach gospodarki, we wszystkich związkach zawodowych, powinniśmy robić wszystko, aby przy obecnym stanie gospodarki takich normalnych dni maksymalnie wydajnej pracy było jak najwięcej.</u>
          <u xml:id="u-5.60" who="#HenrykKisiel">Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu starałem się przedstawić z pełną szczerością i otwartością problemy naszej sytuacji gospodarczej. Gospodarka nasza, a wraz z nią całe społeczeństwo znalazło się dziś w obliczu największego zagrożenia. Nie chodzi nawet o to, że już poniesione szkody są tak wielkie, że cofają nasz rozwój o szereg lat, ani o to, że czeka nas jeszcze konieczność poniesienia wielu wyrzeczeń zbiorowych i indywidualnych. Chodzi o to, że nie możemy już dziś dopuścić, aby proces destrukcyjny ogarniał całe nasze życie społeczno-gospodarcze, abyśmy dalej obniżali produkcję i życiodajny dochód narodowy. Jest jeszcze czas, aby temu zapobiec. Choć niezbędny z punktu widzenia potrzeb gospodarki sojusz sił rozsądku, odpowiedzialności, konstruktywnego działania formułuje się nie dość intensywnie. Zróbmy więc wspólnie wszystko, aby jak najszybciej go ukształtować, zaangażować w najważniejszym dziś kierunku, w przezwyciężaniu trwającej wciąż jeszcze depresji gospodarczej. Zmobilizujmy wszystkie patriotyczne siły naszego narodu w walce o wzrost produkcji wszędzie tam, gdzie to jest możliwe, w walce o gospodarność, o podnoszenie społecznej wydajności, w walce o każdy ułamek procentu wytworzonego dochodu narodowego. Od tego zależy nie tylko przyszłość naszej gospodarki, od tego zależy także dalszy los naszego narodu. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-5.61" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławGucwa">Dziękuj ę obywatelowi wicepremierowi. Obecnie zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 50 do godz. 12 min. 30)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejWerblan">Obywatele Posłowie! Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejWerblan">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejWerblan">Głos ma poseł Kazimierz Barcikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzBarcikowski">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Na dzisiejszym posiedzeniu Sejm wypowiada się w najważniejszych sprawach kraju i o wynikających stąd wnioskach dla pracy Rządu.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KazimierzBarcikowski">Pamiętamy wszyscy wcześniejsze wystąpienie przed Sejmem Premiera towarzysza Jaruzelskiego, program jaki zgłosił i apel o 90 dni spokojnej pracy. Pamiętamy ciągle żywe nadzieje, jakie to wystąpienie obudziło wśród obywateli naszego państwa, nadzieje na pokój społeczny i stopniową poprawę sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KazimierzBarcikowski">Z żalem trzeba stwierdzić, że tych spokojnych dni pracy i Rząd, i społeczeństwo nie otrzymało. Krótko potem rozpoczęła się eskalacja nacisków pod groźbą strajków i samych strajków.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#KazimierzBarcikowski">W niedawnych dniach strajku ostrzegawczego i wyznaczonego strajku powszechnego doszliśmy znów do krawędzi przepaści. Niewiele brakło, aby w tej otwierającej się otchłani pogrążył się nasz kraj wbrew pragnieniom i oczekiwaniom. Stopień napięcia i emocji wśród ludzi rodził uzasadnione obawy, że stać się mogło coś nieodwracalnego, czego nikt rozsądny nie mógł chcieć. Zagrożenie to zostało raz jeszcze oddalone — tym razem przez porozumienie komisji rządowej i przedstawicieli „Solidarności”. Można powiedzieć, że rozsądek wziął górę nad namiętnościami. Umiar nad żądaniami krańcowymi.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#KazimierzBarcikowski">Otwarte jednak pozostaje pytanie, ile jeszcze razy i jakim kosztem trzeba będzie doświadczać realizowaną przez nas linię porozumienia. Czy stać na to Polskę? Odpowiedź musi być jednoznaczna. Nie wolno kosztem narodowych interesów stosować broni strajku praktycznie przy każdej okazji. Nie wolno w ten sposób paraliżować życia kraju i pracy Rządu stojącego przed tak złożonymi i trudnymi zadaniami. Różnie określa się Rząd generała Jaruzelskiego. Rząd ocalenia narodowego, a nawet Rząd ostatniej szansy.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#KazimierzBarcikowski">Czyżby chciano stworzyć sytuację Rządu bez szansy? Jeśli tak, to jest to zamiar złowróżbny, wrogi wobec interesów narodu. Dlatego też popierając główne linie ostatniego porozumienia, ze szczególną mocą wyrażamy poparcie dla zawartych w nim zobowiązań rozstrzygania sporów i konfliktów bez uciekania się do strajku. Uważamy za celowe, aby Sejm wsparł dziś swym autorytetem, a następnie pracami ustawodawczymi te rozstrzygnięcia, które służą negocjacjom, poszukiwaniu rozwiązań na drodze porozumień i regulacji prawnej. Uważamy, że trzeba przyspieszyć prace nad tzw. ustawami obywatelskimi — o cenzurze, o związkach zawodowych, o samorządzie robotniczym, samorządzie wiejskim, o radach narodowych. Przyjęcie tych ustaw służyć będzie uwiarygodnieniu woli odnowy i prawnemu porządkowaniu spraw dziś kontrowersyjnych. Normalność procesu socjalistycznej odnowy stanie się — jestem o tym głęboko przekonany — czynnikiem społecznego odprężenia. Udział obywateli w zarządzaniu stworzy naturalne warunki współodpowiedzialności i rzeczowej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#KazimierzBarcikowski">Towarzysz Kisiel przedstawił stan krajowej produkcji. Obraz to nie tylko zły, ale z upływem czasu pogarszający się. Trudno znaleźć słowa oddające dramatyzm sytuacji gospodarczej. Spada produkcja przemysłowa oraz skup produktów rolnych, przy bardzo szybkim wzroście dochodów. Skutek — to puste sklepy, pogoń za towarem. Głęboko spada eksport przy ogromnych trudnościach płatniczych, rzutujących bezpośrednio na możliwości importowe, na zaopatrzenie produkcyjne przemysłu. Skutek — to przestoje zakładów z braku surowców i materiałów oraz dalsze zmniejszanie produkcji ze wszystkimi tego następstwami dla rynku i eksportu. Pogarsza się sytuacja Polski jako partnera gospodarczego przy dalszym wzroście zadłużenia za granicą.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#KazimierzBarcikowski">Odwrócenie spadkowych tendencji w gospodarce jest bezwzględną koniecznością. Bez tego wszelkie, choćby z najszlachetniejszych pobudek płynące postulaty i porozumienia tracą materialne podstawy realizacji. Właśnie w sferze gospodarowania bardziej niż gdzie indziej widać jak sztuczny i fałszywy jest przeciwstawny podział na uprawnionych do postulowania i na zobowiązanych do realizacji.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#KazimierzBarcikowski">Negocjują porozumienia strony, ale w realizacji uczestniczą wszyscy. I dopiero zgodna współpraca tworzy przesłanki wcielania ustaleń w życie. Dlatego z najwyższym uznaniem odnosimy się do działalności wszystkich ogniw związkowych na rzecz poprawy gospodarności, organizacji produkcji i przestrzegania dyscypliny pracy. Dlatego też z najgłębszą troską i niepokojem musimy traktować działania przeciwstawne, wnoszące stały niepokój do załóg, rozprzęgające więzi produkcyjne i organizację pracy, podważające jej dyscyplinę. Doprowadzenie do trwałej współpracy związków zawodowych z kierownictwem gospodarczym jest jednym z ważnych warunków gospodarowania. Nadużywanie strajków działa przecież tym bardziej wyniszczająco na gospodarkę, w im większych jest ona trudnościach.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#KazimierzBarcikowski">Wiele przyczyn starych i nowych złożyło się na wielką bierność części ogniw zarządzania gospodarką. Stan ten musi być energicznie przełamywany, m.in. przez przyspieszenie reformy gospodarki i zarządzania. Przeciągający się stan napięć społecznych oraz niepewność wynikająca z zapowiedzi reformy pogłębiają bowiem ten stan bierności.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#KazimierzBarcikowski">Reforma zarządzania jest wspólnym celem Rządu, związków zawodowych oraz najszerszych kręgów działaczy gospodarczych. Mimo występujących różnic zdań w toczącej się dyskusji, nie ma wątpliwości co do jej zasadności i celów, jakie ma spełnić. Nie ma też wątpliwości, że szybsze przezwyciężenie kryzysowej sytuacji na najważniejszych odcinkach życia gospodarczego tworzyć będzie warunki wprowadzenia reformy. Toteż te właśnie gałęzie gospodarki szczególnie wymagają współpracy.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#KazimierzBarcikowski">Ostatnio Rząd podjął decyzje ekonomiczne na rzecz rolnictwa. Wydatne zwiększenie opłacalności produkcji rolnej będzie bez wątpienia korzystnie wpływać na jej wzrost i na poprawę życia ludności wiejskiej. Zauważmy jednak, że wraz ze wzrostem dochodów będzie jeszcze bardziej rósł ze strony rolnictwa popyt na środki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#KazimierzBarcikowski">Ministrowie odpowiedzialni za zaopatrzenie rolnictwa muszą zrobić wszystko, co tylko możliwe, aby zwiększyć dostawy, gdyż inaczej zmarnowana zostanie możliwość przeznaczenia zwiększonych dochodów na wzrost produkcji i modernizacji rolnictwa. Zauważmy też, że z nową podwyżką cen skupu płodów rolnych jeszcze bardziej nienormalny staje się system cen detalicznych żywności. Wszyscy wiemy, jak trudna to sprawa. Ale też nikt nie może zamykać na nią oczu. A przeciwnie, powinna ona być znana całemu społeczeństwu, skłaniać do przemyśleń i poszukiwania racjonalnych rozwiązań ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#KazimierzBarcikowski">Tym, czym dla ludności jest produkcja żywności, tym dla przemysłu i całej gospodarki jest krajowa produkcja paliw i surowców. Niestety, wyniki produkcyjne I kwartału tego roku są tu wyjątkowo niekorzystne. Bo jeśli kwestia wzrostu tej produkcji nie znajdzie zrozumienia i rzeczowego wsparcia ze strony wszystkich uczestników, a w tym i związków zawodowych, to skutki tego odłożą się w przemyśle przetwórczym i handlu zagranicznym dalszym mnożeniem trudności. To są sprawy podstawowe dla gospodarki. Ale przecież ważny jest eksport, produkcja rynkowa, zaopatrzenie służby zdrowia, budownictwo mieszkaniowe i jeśli nie zostaną wsparte aktywnością, wówczas niewiele zrobimy dla ludzi i dla kraju, dla realizacji porozumień również.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#KazimierzBarcikowski">Kraj nasz stacza się w zagrożenie niosące niebezpieczeństwo dla bytu narodowego, dla jego niepodległości. W tej groźnej sytuacji wszystkie siły społeczne, świadome swej współodpowiedzialności za losy narodu i państwa polskiego, będą niewątpliwie działać na rzecz jego ocalenia, na rzecz odnowienia jego instytucji w warunkach spokoju społecznego i normalnej pracy.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#KazimierzBarcikowski">Sądzimy, że potrzebne jest obywatelskie porozumienie ludzi dobrej woli o dużym autorytecie, z myślą o wspólnym działaniu dla dobra naszej ojczyzny, dla oddalenia zagrożeń. Nasza partia weszła w okres wzmożonych przygotowań do IX Zjazdu. Rozpoczęte są powszechne wybory we wszystkich jej ogniwach. Toczy się szeroka dyskusja o zasadach życia wewnątrzpartyjnego i zasadach partyjnego przewodnictwa w socjalistycznym rozwoju kraju. Szeroki zasięg przybrała dyskusja o założeniach programowych i drogach wyprowadzenia kraju ku rozwojowi i bezpieczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#KazimierzBarcikowski">Dominuje w tych poszukiwaniach, prowadzonych na gruncie niewzruszonych zasad budowy naszej partii, pragnienie odnowy samej partii i w życiu naszego narodu. Dorobek dotychczasowych poszukiwań w nieodległym czasie ogłosimy dla ogólnonarodowej dyskusji przed Zjazdem partii. Jesteśmy przekonani, że skonsolidowana w przygotowaniach do Zjazdu i przez uchwały Zjazdu partia odegra swoją rolę w procesie socjalistycznej odnowy, w odbudowie międzynarodowej pozycji Polski — ważnego ogniwa socjalistycznej wspólnoty państw i narodów.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#KazimierzBarcikowski">Klub Poselski PZPR, zgodnie z uchwałami Komitetu Centralnego, udziela pełnego poparcia Rządowi towarzysza Jaruzelskiego. Uważamy, że w dobrze pojętym interesie naszego kraju Rząd w swej pracy powinien być wspierany przez wszystkie socjalistyczne i patriotyczne siły naszego narodu. Zwracamy się do obywateli posłów o pełne poparcie programu Rządu przedłożonego przez Premiera, o poparcie dla samego Premiera.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejWerblan">Udzielam głosu posłowi Jerzemu Grzybczakowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JerzyGrzybczak">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Już dziesiąty miesiąc z rzędu kraj nasz wstrząsany jest gwałtownymi konfliktami, które latem minionego roku zapoczątkowała fala robotniczego protestu przeciw wypaczeniom w naszym życiu społecznym, politycznym i gospodarczym, przeciw deformacjom socjalizmu. Po krótkich okresach względnego spokoju, w których niezmienna odradza się nadzieja, przychodzą coraz to nowe dni trwogi. Już nie tylko o nasze polskie jutro, ale i o stabilność w tej części świata, w której leży nasza ojczyzna. Jak dotąd w każdym kolejnym konflikcie zwycięża wprawdzie ostatecznie poczucie odpowiedzialności przed obecnym i przyszłymi pokoleniami, ale z każdego kolejnego konfliktu wychodzimy jeszcze bardziej osłabieni gospodarczo, z jeszcze bardziej nadszarpniętym zaufaniem w świecie. Skutki kolejnych napięć najdotkliwiej odczuwają miliony Polaków, dla których problemem staje się zaspokojenie najprostszych potrzeb życiowych. Tak to, niezależnie od ludzkich intencji, nie tylko nie przybliża się czas bardziej godziwego życia, w imię czego zainicjowaliśmy przecież cały proces odnowy, ale czas ten coraz bardziej się oddala.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JerzyGrzybczak">Wszyscy jesteśmy przybici przedłużającym się kryzysem. Dotkliwie odczuwamy skutki katastrofalnego pogarszania się sytuacji gospodarczej. Kraj stanął w obliczu wielkich problemów, których za nas nikt nie rozwiąże. Szczególnie dotkliwa jest kwestia wyżywienia społeczeństwa. Taka jest obiektywna wymowa faktów. Pora już najwyższa, abyśmy sobie tę prawdę uświadomili wszyscy. W społecznym odczuciu potrzebne są zdecydowane, wspólne działania wszystkich sił politycznych i społecznych w imię nadrzędnych interesów kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JerzyGrzybczak">Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, opowiada się za rozwiązywaniem wszystkich spornych problemów w drodze politycznej, poprzez negocjacje i rozmowy, i za konstruktywną, partnerską współpracą pomiędzy Rządem a związkami zawodowymi, za trwałym porozumieniem Polaków w imię najwyższego dobra Rzeczypospolitej. Jest w nas olbrzymia siła i nie w pełni wyzyskane możliwości, jest nadzieja. Jest również w rzeczywistości gotowość społeczeństwa do pracy na rzecz przezwyciężania kryzysu. Wszystko to winniśmy spożytkować dla dobra kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JerzyGrzybczak">Zjednoczone Stronnictwo Ludowe jako spadkobierca i kontynuator najlepszych i patriotycznych tradycji polskiego ruchu ludowego interes ojczyzny uważa za wartość najwyższą, a spokój i wytężoną pracę w spokoju za przejaw obywatelskiej dojrzałości i patriotyzmu.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JerzyGrzybczak">Wysoka Izbo! Wieś polska z napięciem śledzi zapoczątkowany latem minionego roku przez klasę robotniczą proces odnowy społecznej, udzielając temu procesowi pełnego poparcia i wnosząc do tego procesu swój ważki wkład.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JerzyGrzybczak">Do katalogu społecznych oczekiwań wieś włączyła swoje postulaty, dotyczące zarówno spraw społeczno-politycznych, jak i ekonomicznych. Są to postulaty wypowiadane niejednokrotnie z goryczą i żalem, bo dyktują je nie najlepsze przecież doświadczenia przeszłości i surowa ocena rzeczywistości. Brak wiary w słowa, które się łatwo dewaluowały, w deklaracje, które w przeszłości nie miały często pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#JerzyGrzybczak">W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z wieloma procesami, które doprowadziły do obniżenia poziomu życia na wsi, do osłabienia miłości do ziemi, do dewastacji środowiska społecznego, do wyschnięcia źródeł społecznej motywacji, do upadku samorządu, do regresu w produkcji. W rezultacie kraj o tak bogatych tradycjach rolniczych i tak niespotykanym przywiązaniu chłopa do ziemi, dziś na przednówku staje z wyciągniętą ręką w poszukiwaniu żywności. To boli, nie tylko zresztą polskich chłopów. Toteż w eksplozji ich klasowej świadomości, w dążeniu do pełni praw, widzieć należy nie tylko partykularny, zaściankowy interes, ale dążność do ponoszenia z całym narodem współodpowiedzialności za kraj i gotowość do rozwiązywania jego spraw najważniejszych.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#JerzyGrzybczak">Jako partia chłopska Zjednoczone Stronnictwo Ludowe upomniało się o pełnię obywatelskich praw mieszkańców wsi w uchwale VIII Kongresu i zdecydowane jest praw tych dopominać się konsekwentnie.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#JerzyGrzybczak">ZSL uznaje niezmiennie, że przyszłość Polski jest na trwałe związana z socjalizmem. A odnowa życia politycznego i społecznego, która jest procesem nieodwracalnym, musi być dokonana siłami własnymi Polaków tylko na gruncie ustroju socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#JerzyGrzybczak">Stronnictwo nasze stoi nadal na stanowisku, że jedyną drogą wyjścia z obecnej trudnej sytuacji jest kontynuowanie dialogu i pełna realizacja wszystkich postanowień umowy społecznej. Opowiadamy się niezmiennie za rozwojem demokracji socjalistycznej, umożliwiającej aktywne uczestnictwo wszystkich obywateli we współrządzeniu krajem.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#JerzyGrzybczak">ZSL uczestniczy w nurcie politycznych i społecznych przemian w naszym kraju, dążąc niezmiennie do nadania idei demokracji charakteru działania systemowego, gwarantującego rzeczywiste uczestnictwo w rządzeniu państwem partii, stronnictw sojuszniczych i obywateli bezpartyjnych.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#JerzyGrzybczak">Stoimy konsekwentnie na stanowisku, że tworzyć trzeba skuteczne mechanizmy zapobiegające błędom, łamaniu praworządności. W tym kierunku idą wszelkie działania Klubu Poselskiego ZSL w Sejmie. Udzielaliśmy wszelkiego poparcia inicjatywom ustawodawczym w tych sprawach. Zdecydowani jesteśmy bezkompromisowo bronić idei odnowy także w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#JerzyGrzybczak">Jednocześnie jednak uważamy, że proces odnowy kontynuować można z powodzeniem tylko w atmosferze spokoju i zaufania. Dlatego raz jeszcze udzielamy pełnego poparcia programowi Rządu Premiera Wojciecha Jaruzelskiego, widząc w tym programie jedynie realną szansę ocalenia narodowego i zrealizowania najszlachetniejszych aspiracji i dążeń Polaków.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#JerzyGrzybczak">Wysoki Sejmie! Od poprzedniego oświadczenia obecnego szefa Rządu upłynęło zaledwie dwa miesiące. W historii naszego narodu, to okres krótki. Jak mgnienie oka. Rząd generała Wojciecha Jaruzelskiego funkcjonuje w najtrudniejszym okresie najnowszych dziejów Polski. Miał więc i ma nadal prawo oczekiwać od nas wszystkich, od całego społeczeństwa aktywnego wsparcia. Już miniony okres dowiódł niezbicie, iż Rząd ma autentyczne poparcie społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#JerzyGrzybczak">Po raz pierwszy od wielu lat szef Rządu polskiego zebrał wiele dowodów autentycznego zaufania narodu, bez którego to zaufania w Polsce rządzić nie sposób. Owo zaufanie jest wynikiem zarówno osobistego prestiżu, uznania dla rzetelności i żołnierskiego honoru, jak i wynikiem pozytywnego przyjęcia w narodzie jasnego programu, jaki Premier Wojciech Jaruzelski zaprezentował przed Wysoką Izbą dwunastego lutego. Jest to wynikiem konsekwencji i energii, z jaką Rząd mimo występujących napięć przystąpił do rozwiązywania nabrzmiałych problemów w kraju. Za każdym z dziesięciu punktów kryją się konkretne zamierzenia, prace planistyczne i doraźne decyzje służące porządkowaniu gospodarki, łagodzeniu konfliktów, usuwaniu niedogodności życia, regulacji sytuacji rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#JerzyGrzybczak">Klub Poselski ZSL obdarza pełnym zaufaniem Rząd Premiera Wojciecha Jaruzelskiego i udzielać mu będzie wszechstronnej pomocy. Wyrazem troski Rządu o rozwój rolnictwa i gospodarki żywnościowej są ostatnie wynegocjowane z przedstawicielami Rady Głównej Centralnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych oraz związków branżowych decyzje cenowe na produkty roślinne i zwierzęce. Widzimy w tym wyraz praktycznej poprawy niełatwej sytuacji ekonomicznej wsi, wyraz realizacji wspólnych wytycznych Biura Politycznego KC PZPR i Prezydium NK ZSL w sprawie polityki rolnej, której wyraźnym celem jest wyrównywanie dochodów ludności rolniczej i nierolniczej oraz stworzenie warunków ekonomicznych rozwoju produkcji rolniczej we wszystkich typach gospodarstw indywidualnych i we wszystkich sektorach rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#JerzyGrzybczak">Przeprowadzona w listopadzie ubiegłego roku podwyżka cen skupu podstawowych produktów rolnych okazała się niewystarczająca na tle głębokiego spadku produkcji zwierzęcej i szybkiego wzrostu kosztów produkcji. Jesteśmy świadomi, że najnowsza podwyżka cen skupu, wysoka, choć przecież w pełni uzasadniona, może wywołać zaniepokojenie wśród milionów mieszkańców miast, zwłaszcza tych rodzin robotniczych, które z trudem wiążą koniec z końcem.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#JerzyGrzybczak">Trzeba więc z tej trybuny podkreślić raz jeszcze, że przeprowadzona podwyżka tylko równoważy faktyczne nakłady środków i ludzkiej pracy na produkcję, spowoduje zmniejszenie niekorzystnej dla rolników różnicy w opłacie ich pracy w porównaniu do przeciętnej opłaty pracy zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej. Trzeba też dodać, że pobudzając system motywacyjny w rolnictwie, ta podwyżka z pewnością zaktywizuje wszystkie bez wyjątku gospodarstwa i w krótkim czasie przynieść może odczuwalne efekty, co leży w interesie całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#JerzyGrzybczak">Rolnictwo jest tym działem gospodarki, w którym wzrost dochodów ludności owocować może szybkim wzrostem produkcji tak koniecznej przecież dla zaspokojenia potrzeb żywnościowych kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#JerzyGrzybczak">Regulacja cen skupu produktów rolnych z większą ostrością stawia na porządku dnia problem cen żywności, które rażąco odbiegają od cen surowców rolnych. Stoimy na stanowisku, że w porozumieniu ze związkami zawodowymi i innymi organizacjami społecznymi należy przeprowadzić reformę cen detalicznych artykułów żywnościowych, co zapowiada również dzisiejsze oświadczenie Prezesa Rady Ministrów, reformę opartą na pełnej rekompensacie dochodów dla rodzin o najniższych i średnich dochodów.</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#JerzyGrzybczak">Rząd podjął także szereg decyzji służących prawnemu uregulowaniu gospodarki ziemią, ochrony własności nieruchomości rolnych, dziedziczenia gospodarstw, polityki kredytowej, sprzedaży zbędnego sprzętu gospodarki uspołecznionej i zwiększenia dostaw części zamiennych dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-10.21" who="#JerzyGrzybczak">Rolnicy wdzięczni są Rządowi generała Jaruzelskiego za pomoc wojska w pracach rolniczych, za udostępnienie rolnictwu zbędnego sprzętu wojskowego, za spełnienie poselskiego postulatu w sprawie przedterminowego zwalniania ze służby wojskowej snów rolników do prac w gospodarstwach.</u>
          <u xml:id="u-10.22" who="#JerzyGrzybczak">Wysoki Sejmie! Wyrażamy nadzieję, że z równym uznaniem spotka się zaprezentowany dziś w Sejmie program Rządu precyzujący jasno drogi wyjścia z naszych ogromnych trudności. Dokonana przez Premiera Wojciecha Jaruzelskiego i wicepremiera Henryka Kisiela w miarę pełna ocena stanu naszej gospodarki i naszego państwa, skłania wprawdzie do wielu smutnych refleksji, ale jest to przecież ocena uczciwa. Bez przysłowiowego owijania w bawełnę i bez taniego optymizmu.</u>
          <u xml:id="u-10.23" who="#JerzyGrzybczak">Podzielamy zaprezentowany w przemówieniu Premiera pogląd, że stan naszego kraju jest wręcz tragiczny i że wyjść z tego stanu można tylko drogą powszechnych wyrzeczeń, gotowości do renegocjacji oraz znacznie wydajniejszej niż kiedykolwiek dotąd pracy wszystkich obywateli na każdym stanowisku i w każdym miejscu. Ta prawda musi utkwić w naszej świadomości i towarzyszyć nam każdego dnia. Nie tylko przez dziewięćdziesiąt dni. Musi nam towarzyszyć przez lata wychodzenia z kryzysu i utrwalać się jako cecha narodowa.</u>
          <u xml:id="u-10.24" who="#JerzyGrzybczak">Podzielamy pogląd Rządu, iż, najpilniejszym zadaniem władz pozostaje nadal zapewnienie niezbędnej żywności dla narodu. Trzeba więc uczynić wszystko, aby zahamować spadek produkcji rolniczej i tworzyć warunki rozwoju tej produkcji już w najbliższej przyszłości. Kraj nasz ma dostateczne zasoby ziemi i dostatecznie dobrych rolników, aby mógł wyżywić się sam. Trzeba tylko ludziom pracującym na roli, produkującym nasz chleb powszedni, stworzyć odpowiednie warunki do pracy, dać środki do produkcji i stworzyć godziwe warunki życia. Musimy pamiętać, że w ślad za nowymi cenami w rolnictwie, ze zdwojoną siłą zabrzmi wołanie wsi o maszyny rolnicze, materiały budowlane, nawozy mineralne, gdyż dodatkowy strumień środków, tak to już jest w rolnictwie, przeznaczony zostanie głównie na cele inwestycyjne i bieżące nakłady produkcyjne. Dzisiejsze oświadczenie Prezesa Rady Ministrów zapowiada poprawę sytuacji w tym względzie. Trzeba więc będzie z całą konsekwencją dążyć do osiągnięcia przewidzianego w wytycznych Biura Politycznego KC PZPR i Prezydium NK ZSL, przestawienia w części potencjału przemysłowego na produkcję na potrzeby rolnictwa, zaś w najbliższych 2–3 latach znacznie rozwinąć produkcję drobnych narzędzi rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-10.25" who="#JerzyGrzybczak">Hasło Rządu „wszystko dla rolnictwa, wszystko dla gospodarki żywnościowej” znajdować musi potwierdzenie w dostawach środków produkcji, w obsłudze rolnika, wszędzie tam, gdzie decyduje się o losach naszego rolnictwa i wsi. Bez zwiększonych dostaw środków produkcji efekt podwyżki cen skupu będzie o wiele mniejszy.</u>
          <u xml:id="u-10.26" who="#JerzyGrzybczak">Z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że przedstawiony właśnie Wysokiemu Sejmowi w programie stabilizacji naszej gospodarki w najbliższych latach kompleks żywnościowy zajmuje jedno z najważniejszych miejsc. Wierzymy, że w miarę stopniowej poprawy stanu naszego przemysłu skutki tej poprawy odczuje również rolnictwo, które otrzymywać będzie zapowiadane większe dostawy środków do produkcji. Niestety, jak na razie, mimo uroczystych zapewnień, padających także z tej trybuny, wieś otrzymuje tych środków niewiele. Mniej niż kiedykolwiek w minionym 10-leciu.</u>
          <u xml:id="u-10.27" who="#JerzyGrzybczak">Duże nadzieje w aktywizacji rolnictwa wiążemy z tworzonymi właśnie strukturami samorządowymi na wsi. Zarówno tymi, które mają bogate tradycje, jak i tymi, które stawiają dopiero swoje pierwsze kroki. Wierzymy, że każdy ruch wyrastający z autentycznych aspiracji mieszkańców wsi przyczyni się do organizowania szerokiej chłopskiej aktywności i służyć będzie dobrze tej wsi, jej mieszkańcom, rolnictwu. Wierzymy, że w drodze szerokiej konsultacji i dyskusji, w tym NSZZ Rolników Indywidualnych, wypracowane zostaną odpowiadające potrzebom rolnictwa i wsi organizacyjno-prawne podstawy rozwoju samorządu rolniczego i rozwiązane zostaną istniejące nieporozumienia i konflikty na wsi.</u>
          <u xml:id="u-10.28" who="#JerzyGrzybczak">ZSL zajmuje stanowisko, że dobro wsi i rolnictwa powinno być tą najważniejszą miarą w kształtowaniu struktur organizacyjnych samorządu rządu rolniczego. Jedynie demokratyczne życie publiczne stworzy możliwość przezwyciężania kryzysu moralnego, odbudowania więzi społecznych na wsi, wyzwolenia wszystkich twórczych sił narodu.</u>
          <u xml:id="u-10.29" who="#JerzyGrzybczak">Produkujący żywność mieszkańcy wsi to nie tylko rolnicy, ale pełnoprawni obywatele, ze swymi potrzebami i dążeniami do równości i sprawiedliwości społecznej. Należy przywrócić im honor i godność zawodu rolnika. Trzeba zrównać rolników indywidualnych w prawach socjalnych z innymi grupami społeczno-zawodowymi. Wieś oczekuje reform, aby więc odnowa nie była pusto brzmiącym słowem, potrzebne są gwarancje polityczne i instytucjonalne.</u>
          <u xml:id="u-10.30" who="#JerzyGrzybczak">Klub Poselski ZSL widzi je w aktach prawnych, które Sejm nasz rychło powinien rozpatrzyć, a więc ustawę o samorządzie rolniczym i radach narodowych, o rentach i emeryturach rolnych. Wypowiadamy się za tym, aby system emerytalny był w swych założeniach taki sam na wsi jak i w mieście, aby zapewniał głównie świadczenia za pracę, aby obejmował całą ludność chłopską.</u>
          <u xml:id="u-10.31" who="#JerzyGrzybczak">Konieczne jest uporządkowanie ustawodawstwa rolnego, uchwalenie ustawy o o-, chronię własności prywatnej gruntów, ograniczenie ingerencji państwa w kształtowanie stosunków własnościowych oraz ułatwienie obrotu nieruchomościami rolnymi.</u>
          <u xml:id="u-10.32" who="#JerzyGrzybczak">Wysoki Sejmie! Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego po zapoznaniu się z informacją Rządu, z całą powagą odnosi się do sytuacji społeczno-gospodarczej kraju i stwierdza, że dalsze pogłębianie kryzysu godzi w podstawy rozwoju państwa i społeczeństwa, w podstawy naszego bytu narodowego. Dlatego z aprobatą odnosimy się do polityki społeczno-gospodarczej Rządu Premiera Wojciecha Jaruzelskiego i jego najbliższych zamierzeń. Popieramy apel Rządu o zawieszenie strajku na okres 2 miesięcy, a liczymy, że będzie to okres o wiele dłuższy.</u>
          <u xml:id="u-10.33" who="#JerzyGrzybczak">Z uznaniem odnosimy się do zamierzeń w zakresie umacniania dyscypliny społecznej, umacniania praworządności, likwidowania wszelkich barier biurokratycznych. Wierzymy, że w wyprowadzaniu kraju z kryzysu umacniać się będą partnerskie stosunki Rządu ze związkami zawodowymi i wszystkimi organizacjami ludzi pracy, że poszerzać się będzie społeczna baza rządzenia w najlepiej pojętym interesie kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.34" who="#JerzyGrzybczak">W obliczu istniejącego zagrożenia, tak jak nigdy dotychczas, potrzebna nam jest dobra praca ogółu obywateli, bez której żaden rząd nie jest w stanie rządzić i niczego dokonać. Jest najwyższy czas, aby zdobycze i osiągnięcia w naszym życiu społecznym i politycznym znajdowały swoją weryfikację w efektach produkcyjnych, ekonomicznych i postawach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-10.35" who="#JerzyGrzybczak">Wzrostowi praw obywatelskich, demokratyzacji, szerokiej kontroli ze strony społeczeństwa towarzyszyć powinno równie silne poczucie współodpowiedzialności nas wszystkich, całego społeczeństwa za wyniki gospodarowania i kształtowanie stosunków międzyludzkich.</u>
          <u xml:id="u-10.36" who="#JerzyGrzybczak">Na zakończenie pragnę oświadczyć, że Klub Poselski ZSL udziela pełnego poparcia dzisiejszemu oświadczeniu Premiera Wojciecha Jaruzelskiego i wspierać będzie jego wysiłki służące wyprowadzaniu kraju z kryzysu. Pragnę zapewnić obywatela Premiera, że Klub nasz dołoży starań, aby rolnictwo mogło wnieść istotny wkład w proces stabilizacji sytuacji gospodarczej kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejWerblan">Udzielam głosu posłowi Janowi Fajęckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanFajęcki">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Pierwsze, wiosenne posiedzenie naszego Sejmu odbywamy w warunkach szczególnych. Kraj cały bowiem, nasze społeczeństwo, my wszyscy jeszcze nie ochłonęliśmy po wielodniowym dramatycznym kryzysie bydgoskim, kryzysie chyba najgłębszym od czasu sierpnia 1980 r. I choć z satysfakcją trzeba podkreślić, że ten kryzys konsekwentnie został rozwiązany środkami politycznymi, to konieczne jest na pewno dokonanie spokojnej, wnikliwej i obiektywnej analizy wszystkich jego najbardziej złożonych przyczyn. Wprawdzie widmo dramatu kolejny raz zostało oddalone, ale przecież nikt nie jest w stanie zagwarantować, czy za tydzień, dwa, za miesiąc, jeśli nie zmieni się w sposób zasadniczy myślenie o sprawach Polski i Polaków, nie powtórzy się podobna konfrontacja, która tym razem przekreśliłaby wszystkie rachuby i nadzieje związane z przywracaniem demokratycznych treści polskiej drogi do socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JanFajęcki">Już od dłuższego czasu funkcjonuje w środkach społecznego przekazu pojęcie frontu zdrowego rozsądku, przez to trzeba rozumieć jako potrzebę ogólną zespolenie wszystkich racjonalnie myślących i działających sił w naszym kraju wokół realizacji procesu odnowy. Jest to bez wątpienia konieczność. Konieczne jest jednak również i to, aby taki sam sojusz powstał przeciwko tym wszystkim ekstremalnym siłom, które z różnych powodów pchają naszą ojczyznę ku przepaści.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JanFajęcki">W sojuszu, o którym wspominam, widzi dla siebie określone miejsce Stronnictwo Demokratyczne, jego Klub Poselski, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać. Świadczy o tym jednoznacznie przebieg, wyniki i dokumenty uchwalone przez XII Kongres naszego Stronnictwa, który odbył swe obrady niecały miesiąc temu. Jego przebieg został na pewno określony przez czas i rzeczywistość, w jakiej obradowali delegaci. Z jednej strony powodowała nami głęboka troska o losy kraju, o rzeczywiste postępy procesów demokratycznej odnowy, z drugiej zaś — świadomość konieczności określenia miejsca i roli Stronnictwa w nowej jakościowo sytuacji politycznej i społeczno-gospodarczej, konieczności wypracowania programu konkretnego, uwierzytelniającego wobec społeczeństwa Stronnictwo Demokratyczne, jako samodzielną partię polskich demokratów, stojącą niezmiennie na gruncie socjalistycznych zasad ustrojowych i naszych międzynarodowych sojuszy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JanFajęcki">Zgodnie z tym współczesne oblicze Stronnictwa określa, jak głosi uchwalona na Kongresie deklaracja Stronnictwa, związek socjalizmu i demokracji. W dniach przełomowych naszego narodu i państwa — stwierdzamy w deklaracji — demokracja jest niezbędna Polsce i socjalizmowi, by podźwignąć kraj z politycznego, gospodarczego i moralnego kryzysu, wyzwolić społeczną energię i uczynić z patriotyzmu siłę realnie służącą postępowi, socjalistycznemu rozwojowi społeczeństwa i państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JanFajęcki">Uchwaliliśmy też na Kongresie program Stronnictwa Demokratycznego, program precyzujący stanowisko Stronnictwa wobec całokształtu problemów społecznych, gospodarczych i politycznych w Polsce. Jest to nie tylko przywilej, ale przede wszystkim obowiązek partii politycznej. Żywimy głębokie przekonanie, że jest to program wychodzący naprzeciw najważniejszym potrzebom społecznym, że jest on na miarę naszych oczekiwań i nadziei, że współbrzmi harmonijnie z intencjami naszych sojuszników z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W całym Stronnictwie mocna jest wola konsekwentnego wcielania tego programu w życie. Będzie to nasz konkretny wkład w realizację procesu socjalistycznej i demokratycznej odnowy naszej ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JanFajęcki">Wysoki Sejmie! Wśród licznych zapisów programowych XII Kongresu Stronnictwa znalazło się stwierdzenie, że Stronnictwo Demokratyczne, stojąc na stanowisku pełnej realizacji sierpniowej umowy społecznej, uznaje w pełni szczególną rolę związków zawodowych w obronie interesów ludzi pracy, dążyło będzie do ugruntowania tej roli w duchu zawartych porozumień. Ruch związkowy NSZZ „Solidarność”, związki branżowe, autonomiczne i inne stanowią jedną z sił motorycznych socjalistycznej odnowy Polski. Uważamy tak, bo trudno sobie wyobrazić określenie dalszych dróg rozwoju i nowoczesnego kształtu naszej ojczyzny bez organizacji związkowych, skupiających niemal ogół zatrudnionych w naszym kraju obywateli. Z tym głębszym niepokojem stwierdzamy systematyczne pogarszanie się sytuacji politycznej i ekonomicznej, grożące nieobliczalnymi skutkami dla naszego państwa i narodu.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JanFajęcki">Od dłuższego czasu trwamy ciągle w kryzysie, który ma swoje fazy gorące i swoje fazy zimne. Kroczymy od napięcia do napięcia, z każdym z nich związane jest zagrożenie strajkowe, strajki i konfrontacje. Powoduje to coraz głębsze znużenie i rozgoryczenie społeczeństwa, które z jednej strony z trwogą obserwuje wymiecione półki sklepowe, długimi godzinami wyczekując w wydłużających się kolejkach na podstawowe, niezbędne do życia artykuły, z drugiej zaś — ma świadomość zamarłych placów budów, zamrożonego wielomiliardowej wartości sprzętu inwestycyjnego i faktu istnienia gigantycznego zadłużenia za granicą. Tymczasem jasne jest, że przedłużająca się sytuacja napięć społecznych nie tylko powiększa doraźne braki materialne, ale oddala moment rozpoczęcia wychodzenia z najgłębszego kryzysu gospodarczego w naszych powojennych dziejach. Mamy tak wiele do zrobienia, a nadal niewyobrażalnie odległy jest klimat sprzyjający wyzwalaniu koniecznych inicjatyw, które by ożywiły naszą gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JanFajęcki">Wszystkim nam doskonale wiadomo, że o pomyślnej realizacji wszelkich podejmowanych w najbliższym czasie przedsięwzięć decydować będzie w poważnym, jeśli nie rozstrzygającym stopniu, atmosfera polityczna w kraju. Z kolei na kształtowanie tej atmosfery przemożny wpływ ma i będzie miała zarówno wiarygodność działań Rządu, jak też zachowanie się obywateli jako całości.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#JanFajęcki">Ta wiarygodność potrzebna jest nam zresztą nie tylko w dialogu ze społeczeństwem. Niezbędna jest ona również jako podstawa do negocjacji prowadzonych z wierzycielami, a dotyczących refinansowania naszych zobowiązań, uregulowania dotychczasowych należności przy pomocy nowych kredytów, zaciągniętych na bardziej korzystnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#JanFajęcki">Ta wiarygodność niezbędna jest również dla utrzymania naszej pozycji na arenie międzynarodowej. System powiązań Polski z krajami socjalistycznymi wyznacza nasze prawa i obowiązki w RWPG. Jest to tym bardziej istotne, kiedy wszystkie kraje socjalistyczne opracowują obecnie założenia nowych planów 5-letnich, a więc planów, w których Polska odgrywa poważną rolę zarówno jako dostawca, jak też odbiorca szeregu surowców i materiałów. Ta wiarygodność wreszcie kształtuje naszą pozycję we współpracy gospodarczej z krajami kapitalistycznymi, jak też wyznacza naszą rolę i pozycję w polityce międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#JanFajęcki">W ostatnich doniesieniach, komentarzach i wypowiedziach na temat sytuacji wewnętrznej w Polsce, a zwłaszcza na temat międzynarodowego wymiaru tej sytuacji uderzają alarmistyczne tony. W ciągu minionych dni odnotowano liczne wypowiedzi i oświadczenia dodatkowo wzmagające psychozę wokół problematyki Polski i tak już pozostającej w centrum uwagi polityków oraz opinii publicznej wielu krajów. Komentatorzy ekonomiczni wielu dzienników zachodnich zastanawiają się nad sytuacją gospodarczą Polski i wyrażają powątpiewanie w możliwość płacenia przez Polskę tegorocznych rat i zadłużeń.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#JanFajęcki">Ten tragiczny bilans zadłużenia gospodarczego kraju przedstawił nam dziś w jakże gorzkich, ale i twardych słowach wicepremier Henryk Kisiel.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#JanFajęcki">Cała ostatnia podróż wicepremiera Jagielskiego do krajów Europy Zachodniej była drogą krzyżową tego przedstawiciela Rządu, który wziął na siebie — mówmy to otwarcie — jakże trudną i poniżającą rolę ambasadora kraju, który w ciągu kilku miesięcy na oczach wielu narodów świata spadł z jednej z czołowych pozycji krajów silnych gospodarczo do roli petenta, który zabiega nie tylko o przesunięcie terminów spłat zaciągniętych pożyczek, lecz również o nowe kredyty, tak niezbędne dla naszego kraju, wyżywienia jego obywateli i dla ponownego sukcesywnego odradzania systemu gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#JanFajęcki">Na tym tle jakże cenna jest pomoc udzielona nam przez bratnie kraje socjalistyczne, jakże nieocenione, uruchomione dla Polski dostawy surowców, materiałów, artykułów rolnych i wyrobów przemysłowych realizowane szczególnie przez Związek Radziecki. Pomoc krajów RWPG jest najlepszym przykładem trafności wybranej przez nasz kraj drogi socjalistycznego rozwoju, opartego na wzajemnym zrozumieniu i przyjaźni, której wartość ma szczególne znaczenie w trudnych okresach, jakie my Polacy obecnie przeżywamy.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#JanFajęcki">Wysoka Izbo! Stronnictwo Demokratyczne świadome sytuacji krytycznego, dramatycznego stanu naszej gospodarki narodowej, grożącego w każdej chwili katastrofalnym jej załamaniem, opowiada się za umacnianiem pozycji Rządu generała armii Wojciecha Jaruzelskiego, skupiającego wokół siebie wszystkie siły patriotyczne Rządu, który wyposażony w zaufanie ogólnospołeczne będzie miał warunki realizowania programu stabilizacji gospodarki w kraju, zaproponowanego na poprzednim posiedzeniu w exposé generała Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#JanFajęcki">Klub Poselski SD popiera Rząd generała Jaruzelskiego w jego dotychczasowej pracy. Także całe nasze Stronnictwo jako partia polityczna będzie wspierać go swą działalnością, starając się pozyskać dla jego programu poparcie szerokich rzesz naszego narodu za pośrednictwem środowisk skupionych w naszych szeregach — inteligencji, pracowników drobnej wytwórczości, handlu i usług. Jesteśmy bowiem świadomi, że bez tego poparcia nie da się osiągnąć pełnego urzeczywistnienia jego celów. Poparcie to uzyskać można tylko i wyłącznie wiarygodnością działania, konsekwencją i zdolnością rozwiązywania nabrzmiałych problemów.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#JanFajęcki">Potrzebny do tego jest czas spokojnej pracy, o który nasz Klub apeluje z tej trybuny do całego polskiego społeczeństwa, do wszystkich mieszkańców polskich miast, miasteczek i osiedli. Musimy stworzyć warunki, w których stabilizacyjne poczynania Rządu nie będą niweczone przez elementy destruktywne zarówno siły ekstremistyczne, jak też i siły konserwatywne, które boją się procesu naprawy Rzeczypospolitej jako procesu pozbawiającego ich możliwości oddziaływania na życie społeczne.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#JanFajęcki">Sytuacja naszego kraju stała się tak poważna, że dziś niezbędne jest zwarcie i jedność działania całego społeczeństwa, jego serc, umysłów wokół Rządu generała armii Wojciecha Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#JanFajęcki">Cała nasza historia dowodzi, że naród Polski umiał w chwilach szczególnie trudnych zjednoczyć się wokół idei i wiarygodnej władzy, która tę ideę prezentowała. Z tej nauki historii musimy dziś wyciągnąć wnioski. Popieraliśmy program Premiera Jaruzelskiego wówczas, gdy w tej sali został sformułowany. Popieramy go dziś, po wysłuchaniu wystąpienia Premiera, deklarując zarazem w miarę posiadanych możliwości konkretny udział w jego codziennej realizacji. Jesteśmy przekonani, że wsparty przez tysiące ludzi dobrej woli Rząd generała Jaruzelskiego spełni powszechne społeczne nadzieje na lepsze jutro.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#JanFajęcki">Aby ten Rząd mógł jednak działać racjonalnie i skutecznie, konieczne jest zagwarantowanie mu warunków normalnej pracy. Najważniejszym z tych warunków jest spokój w kraju, zabezpieczający rytm pracy całego społeczeństwa. Najwyższy czas, by znów zacząć liczyć spokojne dni i oby nie na dziesiątki, a na setki i tysiące.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#JanFajęcki">Wysoki Sejmie! Za kilkanaście dni obchodzić będziemy rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, wielkiej karty mądrości narodu polskiego. XII Kongres Stronnictwa Demokratycznego uznał ten dzień za święto Stronnictwa Demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#JanFajęcki">W imieniu Klubu Poselskiego SD mam zaszczyt oświadczyć, że pragnąc uczcić tę wielką rocznicę Konstytucji 3 Maja członkowie Stronnictwa szczególnie dzisiaj czynem, sercem i umysłem włączą się — każdy na swoim stanowisku pracy — do praktycznej realizacji programu rządowego, programu Rządu służby narodowej, jak go dzisiaj określił Premier Jaruzelski. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejWerblan">Udzielam głosu posłowi Janowi Szczepańskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanSzczepański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sądzę, że reakcja Sejmu na przemówienia Premiera Jaruzelskiego i wicepremiera Kisiela będzie jednoznaczna. Zarówno przedstawiony stan naszej gospodarki, a przede wszystkim stan naszego społeczeństwa i państwa skłoni nas wszystkich do jednoznacznego wyrażenia zaufania dla Rządu i do akceptacji przedstawionych tutaj poczynań.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JanSzczepański">Sytuacja w Polsce jest tak poważna, że wymaga ona wyzbycia się wszelkich emocji w jej rozważaniu, że wymaga ona optymalnego skupienia sił emocji, sił intelektu i rozwagi, a tym którzy do spraw naszych aktualnych podchodzą tylko z sercem — przypominam słowa Napoleona, że „serce polityka ulokowane jest w głowie”. Jesteśmy Sejmem, to znaczy instytucją stanowiącą prawa mające przez wiele lat regulować funkcjonowanie państwa i życie społeczeństwa. A zatem prawa trzeba stanowić chłodnym rozumem i bystrą wyobraźnią, nie zmąconą emocjami i jasno starającą się przejrzeć przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JanSzczepański">W tych dniach trzeba całą uwagę narodu skierować na sprawy gospodarki, bowiem przemówienia Premiera i wicepremiera pokazały nam istotne elementy sytuacji, w której znajduje się nasz kraj. Wszystko to co społeczeństwo osiągnęło pod względem politycznym i społecznym w ciągu ostatnich miesięcy, ta odnowa ustroju socjalistycznego, jego racjonalizacja, jego możliwości dalszego rozwoju, wszystko to może zostać pogrzebane pod gruzami, jeżeli gospodarka się załamie. Stąd też wszystkie energie społeczne i wszystkie możliwości działania trzeba kierować na ratowanie gospodarki. Dlatego konieczne jest, aby ten duch, który ożywiał dzisiaj przemówienie Premiera dotarł i ożywił także poczynania wszystkich ogniw administracji państwa i gospodarki, wszystkie ministerstwa, województwa, wszystkie urzędy w miastach i miasteczkach, gminach, te organy zarządzania gospodarką i instytucje, które zaspokajają potrzeby obywateli i załatwiają ich sprawy. Sprawa jest złożona, gdyż niższe ogniwa państwowej administracji, jak to wiemy z naszych poselskich doświadczeń, są często zdezorientowane, a czasami czują się pozostawione same sobie. I dlatego odbudowa sprawności administracyjnej aparatu państwowego na nowych podstawach jest bardzo pilnym zadaniem.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#JanSzczepański">Wyprowadzenie państwa i społeczeństwa z kryzysu wymaga wielu pociągnięć organizacyjnych, wielu aktów prawnych, wielu działań Rządu i instytucji gospodarczych, ale także, i podkreślamy to z naciskiem, wielu działań obywateli. W okresie kryzysu o wiele łatwiej uświadamiamy sobie współzależność stanu państwa i społeczeństwa od postępowania codziennego wszystkich obywateli. Bo przecież powiedzmy sobie wyraźnie, gdyby te 20 milionów obywateli naszego kraju zatrudnionych w gospodarce narodowej codziennie wykonywało poprawnie swoje zadania, które na nich ciążą i gdyby pracowało rzetelnie, kraj nasz nie znajdowałby się w takim stanie, w jakim się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#JanSzczepański">Istnieją określone i bardzo realne warunki, od których zależy to wyjście z kryzysu. Są to przede wszystkim warunki materialne i dlatego wydaje mi się, że propozycje przedstawione tutaj przez Rząd w dzisiejszych wystąpieniach są niezmiernie doniosłe. Lecz także doniosłe jest to, żeby propozycje Solidarności” i to co wczoraj słyszeliśmy wieczorem w Dzienniku Telewizyjnym przeanalizować. Te propozycje, które „Solidarność” wysuwa do rozmów z Rządem, są oczywiście zrozumiałe, zwłaszcza dla socjologa. Można je doskonale zrozumieć, ale chciałbym podkreślić, że te propozycje, które „Solidarność” wysunęła, moim zdaniem, nie wszystkie są ważne, a załamanie gospodarki może pogrzebać wszystkie zmiany polityczne; przyszłość może nam przypominać sytuację, w której na gruzach zawalonego domu dwóch współwłaścicieli będzie nadal wiodło zażarty spór o to, kto ma w kraju pierwszeństwo korzystania z nie istniejącej już windy.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#JanSzczepański">Oczywiście, nie przeczę, że te zagadnienia polityczne są ważne, że trzeba nad nimi dyskutować i dochodzić do porozumienia, ale stwierdzam także, że nabiorą one pełnej wagi dopiero w ustabilizowanej i odbudowanej gospodarce. Dlatego stabilizacja i odbudowa gospodarki jest zadaniem pierwszorzędnym, dlatego i Rząd, i wszystkie związki zawodowe, z „Solidarnością” włącznie, i Sejm — razem powinny zasiąść przy jednym stole dla omówienia najpilniejszych spraw gospodarki, tych, które zostały tutaj wymienione w przemówieniach rządowych.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#JanSzczepański">Jest jedna operacja, która, wydaje mi się, nie wymaga żadnych nakładów, a która może wprowadzić jednak odczuwalne zmiany do gospodarki. Mam tu na myśli przemówienie Prezesa NIK na poprzednim posiedzeniu Sejmu. Przedstawił on marnotrawstwo żywności i towarów niszczonych między producentem a konsumentem w procesie skupu, magazynowania, przechowywania, handlu itd. Sądzę, że na zapobieganiu temu zjawisku trzeba by się szczególnie skoncentrować.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#JanSzczepański">Dalej chciałbym szczególnie podkreślić także doniosłość stwierdzenia w przemówieniu Premiera, gdy mówił on o obaleniu muru nieufności i podejrzliwości. Każdy wielki ruch społeczny, który rodzi się z konfliktu, musi nieuchronnie rodzić pewne naturalne tendencje, niechętne wyobrażenia o sobie obu stron zaangażowanych w konflikcie lub wręcz wrogie wyobrażenia o stronie przeciwnej.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#JanSzczepański">Wprawdzie w porozumieniach gdańskich powtarzano, że Polak z Polakiem się porozumie, ale wiemy także z codziennych doświadczeń, że tam gdzie są rozbieżne interesy, tam także powstają rozbieżne postawy, a także niechętne wyobrażenie o stronie reprezentującej interesy przeciwne i te wyobrażenia utrwalane blokują świadomość, utrudniają rzeczywiste porozumienie. Jest więc sprawą bardzo ważną, aby zdobyć się na to, by zrozumieć racje i podchodzić z pozytywnym nastawieniem do strony przeciwnej i żeby obie strony zrozumiały tę prostą prawdę psychologiczną. Trzeba nie dopuścić do tego, by rodziła się i rozwijała nienawiść, gdyż jest ona zdolna tylko do burzenia, a nam chodzi o odbudowę gospodarki i dobrobytu.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#JanSzczepański">To rzekłszy, chciałbym przypomnieć, że dnia 6 marca Sejm powołał Komisję Nadzwyczajną.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#JanSzczepański">Jesteśmy wszyscy członkowie tej Komisji wdzięczni Premierowi za życzliwe słowa pod jej adresem. Zdajemy sobie sprawę z oczekiwań z nią związanych, które istnieją w społeczeństwie, i oczekiwań, jakie wiąże z nami także Rząd. Zadania Komisji nie są łatwe i dlatego chciałbym powiedzieć o niej kilka słów. Jej plan pracy przedstawia się następująco. Ustaliliśmy sobie dwie grupy zadań. Pierwsze są to zadania długofalowe, druga grupa zadań to zadania doraźne, wynikające z porozumienia ustalonego 30 marca w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#JanSzczepański">Te zadania długofalowe, to przede wszystkim zorientowanie się wśród kilkuset dotychczas zawartych porozumień, bo interesują nas nie tylko te pierwsze podstawowe porozumienia z Gdańska, Szczecina, Jastrzębia, ale także i te ostatnie, z warszawskim włącznie. Interesują nas także porozumienia zawierane nie tylko przez komisje rządowe, ale także przez resorty, zjednoczenia, przedsiębiorstwa. A jak powiedziałem, jest tego podobno ponad 650.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#JanSzczepański">Już pierwszy rzut oka wskazuje na to, że jest to labirynt raczej niewiarygodny, że trzeba będzie podjąć długofalową pracę analityczną, by zdać sobie sprawę z tego co zostało, ale i z tego co nie zostało dotrzymane, a jeżeli nie zostało dotrzymane to dlaczego, jakie są skutki prawne, polityczne, a przede wszystkim gospodarcze tych wszystkich porozumień. Przecież wstępny szacunek kosztów, jakie pociągają za sobą porozumienia z Gdańska, Szczecina, Jastrzębia, z Huty „Katowice”, Rzeszowa i Ustrzyk Dolnych, sięga sumy około 750 miliardów złotych, czyli około 40% dochodu narodowego. A gdybyśmy jeszcze pozbierali to wszystko, co zostało powiedziane w tych pozostałych kilkuset zjednoczeniach, to koszty ekonomiczne porozumień będą ogromne.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#JanSzczepański">Czasami odnosi się wrażenie, że niekiedy podpisywano te porozumienia na zasadzie cygańskiego testamentu, tzn. kiedy Cygan umierał, zrobił wiele zapisów na cele dobroczynne, a gdy go spytano: macie te pieniądze, powiedział — nie, ja nie mam, kto ma, niech da. Czasami wydaje mi się, że i te nasze porozumienia były tak podpisywane.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#JanSzczepański">Dlatego sądzę, że będzie pilnym zadaniem naszej Komisji, ażeby te porozumienia przede wszystkim zanalizować. Dlaczego nie mogą być one dotrzymywane? Są powody ekonomiczne, są także powody prawne, gdyż niektóre punkty porozumień są po prostu sprzeczne z obowiązującym prawem, a zwłaszcza prawem pracy. Dalej — są powody polityczne, jest także powolność działania administracji, są sprzeczności wewnętrzne pomiędzy poszczególnymi porozumieniami. Niektóre punkty porozumienia są sformułowane właściwie tak, że nie wiadomo do kogo są zaadresowane i kto ma ich ogólne zalecenia realizować, itd.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#JanSzczepański">Wyszczególniliśmy sobie około 12 grup takich powodów, dla których nie wszystkie te porozumienia mogą być realizowane. Ale podkreślam, że wiele z nich zostało zrealizowanych i nie mają racji ci, którzy twierdzą, że Rząd nic nie uczynił. Być może mógł uczynić więcej, być może gdyby nie był tak naciskany i poszturchiwany, to zrobiłby więcej. Być może, gdyby administracja była bardziej wprawiona do samodzielnego działania, także zrobiłaby więcej. Ale wiele z istotnych punktów tych porozumień zostało zrealizowanych. Konieczna jest, moim zdaniem, jedna wielka operacja, mianowicie, żeby te wszystkie porozumienia sprowadzić do jakiegoś wspólnego mianownika, żeby doprowadzić do narodowego porozumienia ogólnego.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#JanSzczepański">Druga operacja konieczna, to obowiązek wglądu Sejmu w treść zawieranych porozumień i uregulowanie prawne trybu zawierania porozumień. Trzeba, żeby Sejm kontrolował to, co Rząd podpisuje pod naciskiem strajków czy pod innymi naciskami. To jest sprawa, która zaczyna się już przeradzać w karykaturę. I tu po prostu powaga państwa nie pozwala, żeby porozumienia nadal dokonywały się w sposób żywiołowy. I sądzę, że zespół Rady Ministrów, który pracuje pod przewodnictwem wicepremiera Rakowskiego, zaproponuje jakieś prawne uregulowanie trybu zawierania porozumień.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#JanSzczepański">Analiza tych porozumień wskazuje, że właściwie od kilku miesięcy „Solidarność” jest faktycznym współuczestnikiem, współrządzącą instytucją naszego kraju. Przecież bardzo wiele istotnych decyzji politycznych i gospodarczych, podejmowanych w ostatnim czasie przez Rząd, było praktycznie narzucone czy to przez porozumienia, czy też przez strajki. I trzeba określić także zasady współodpowiedzialności za decyzje, które się od Rządu wymusza.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#JanSzczepański">I trzeba skończyć z tym trybem działania. Wysuwamy żądania, strajkujemy, zmuszamy Rząd do ustępstwa. Trzeba koniecznie — powtarzam z tej trybuny to, co mówiłem tutaj już 5 września — stworzyć instytucję arbitrażu. Niech o żądaniach w sporach między związkami a Rządem, w tych wszystkich sprawach, w których Rząd jest stroną, niech rozstrzyga sąd albo jakaś instytucja arbitrażowa. To jest konieczne, moim zdaniem, i to się narzuca jako wniosek podstawowy, nawet ze wstępnej analizy.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#JanSzczepański">Są różne propozycje Rządu, o których wczoraj mówił wicepremier Rakowski na zebraniu Klubu Poselskiego PZPR, są interesujące i mogą być skuteczne. Ale podkreślam, Rząd nie może być równocześnie arbitrem w sporze, gdzie jest stroną. Tak samo jak związki zawodowe nie mogą być stroną w sporach z pracownikami. I dodani jako rzecz interesującą, wynikającą z materiałów, które napływają do naszej Komisji, że nie ma gorszego pracodawcy dla swoich pracowników, jak związki zawodowe. I kiedy wyniknie konflikt między kierownictwem związku zawodowego jako, pracodawcą a pracownikami, to pracownicy, którzy są zarazem pracownikami i członkami związku, są osobami godnymi pożałowania Te sprawy długofalowe wymagają w naszej Komisji bardzo starannej, sztabowej pracy. A z drugiej strony podjęliśmy także pewne sprawy bieżące, pilne, które musieliśmy podjąć, gdyż taka była sytuacja 30 marca, kiedy ważyły się losy, czy uda się jeszcze uzyskać odroczenie strajku.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#JanSzczepański">Jedną z tych spraw, jest sprawa związku zawodowego rolników indywidualnych „Solidarność”, która jest obecnie przedmiotem narad Komisji. Prasa o tym donosiła. Ale chciałbym jednak dodać kilka słów, gdyż narosło trochę nieporozumień czy też jakichś emocjonalnych uprzedzeń.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#JanSzczepański">W Komisji odbyły się dwa spotkania z przedstawicielami Komitetu Założycielskiego tego związku. Jedno było plenarnym zebraniem całej Komisji, zaproszonych gości i członków innych komisji sejmowych, gdzie przedstawiciele tego niezależnego samorządnego związku zawodowego rolników przedstawili deklarację określającą cele i charakter ich związku. Pisała o tym prasa, ale pozwolę sobie na niektóre sprawy zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#JanSzczepański">Otóż Komisja chciała przede wszystkim dowiedzieć się nie tyle, na jakie prawa ten związek się powołuje, ale przede wszystkim, co ten związek chce wnieść do rozwoju przyszłego rolnictwa w Polsce. A więc pytaliśmy, co związek może wnieść, aby zlikwidować odłogi leżące w naszym kraju, aby zainteresować się i zaopiekować się zaniedbanymi, podupadłymi gospodarstwami, ażeby dopomóc w relokacji pracowników, którzy będą musieli wrócić do rolnictwa z przemysłu wskutek ograniczeń zatrudnienia w przemyśle, co zrobić z innymi konkretnymi sprawami, które mogą podnieść stan produkcji żywności w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#JanSzczepański">Pytaliśmy także, co związek może zrobić, aby dogadać się ze swoimi braćmi w „Solidarności” miejskiej dla podniesienia cen detalicznych żywności, o których także wspominali dzisiaj mówcy, to znaczy pan Premier i pan wicepremier, przepraszam — może tylko wicepremier. W każdym razie w tych wszystkich istotnych sprawach, od których zależy przyszłość. No więc otrzymaliśmy odpowiedź: związek rzeczywiście ma swoje wyraźne cele gospodarcze, nie ma ambicji politycznych; uznaje, że przewodnią siłą polityczną w naszym państwie jest PZPR, a sprawy wsi i rolnictwa, polityka są także udziałem ZSL. I dalej stwierdzają: do ZSL należy wielu naszych członków, dlatego bolał nas brak zrozumienia dla dążeń naszego związku, ale dostrzegamy pozytywną zmianę wobec naszego związku. Następnie: że ten związek zawodowy ma konstruktywny i partnerski stosunek do wszystkich organizacji działających i chce ułożyć sobie dobre stosunki z kółkami rolniczymi, zwłaszcza ze względu na organizowanie przez nie działalności gospodarczej itd. Że celem jest dążenie do zapewnienia trwałych perspektyw rozwojowych rolnictwa, że chce bronić godności, praw i interesów rolników indywidualnych i nie chce, aby rolnik polski był lekceważony w urzędzie, w sklepie, w punkcie skupu, nie chce, aby był oszukiwany i nie godzi się z łapownictwem; zwalczać będzie nierzetelność, nieuczciwość, pijaństwo; dążyć będzie, by rolnictwo miało należną rangę, by praca rolnika była właściwie wynagradzana itd., itd.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#JanSzczepański">Sądzę, że ta deklaracja, którą związek przedstawił naszej Komisji jest istotnym elementem oceny zamierzeń tego związku, co weźmiemy pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#JanSzczepański">To rzekłszy, chciałbym jednak dodać kilka słów komentarza od siebie, bynajmniej nie kwestionujących tej deklaracji, ale po prostu z zawodowego obowiązku socjologa. Otóż wydaje mi się, że związek zawodowy rolników indywidualnych jest czymś innym niż związek zawodowy pracowników najemnych. Rolnicy są bowiem nie tylko pracownikami, ale także właścicielami gospodarstw, czasami także pracodawcami. Są oni samodzielnymi producentami, stąd ich związek ma nie tylko zadania ochrony interesów rolników jako pracowników, ale także realizacji obowiązków producentów i właścicieli gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#JanSzczepański">Wydaje mi się, że ten punkt jest istotny, że związki zawodowe pracowników stawiają sobie przede wszystkim zadania rewindykacji socjalnych i ekonomicznych praw pracownika. A związek zawodowy rolników musi także pilnować, aby w poszczególnych gospodarstwach były realizowane sprawy rozwoju całego rolnictwa. Stąd szczególnie ważna jest jego współpraca z organizacjami samorządu rolniczego. I dlatego nasza Komisja podchodzi do sprawy kompleksowo, gdyż nie chodzi tylko o rejestrację tego związku i uzasadnienie rejestracji, ale także — jak sobie to napisaliśmy w planie — tworzenie sytuacji eliminującej aktualne i wszystkie przyszłe konflikty, ażeby po rejestracji nie wybuchnęły nam znowu na wsi analogiczne konflikty, jak w miastach i w przemyśle po rejestracji „Solidarności” robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#JanSzczepański">Sądzę, że można tutaj odwołać się do chłopskiego, zdrowego rozsądku i chłopskiego rozumu, gdyż z tej trybuny już parę razy do tego chłopskiego rozumu i zdrowego chłopskiego rozsądku się odwoływałem, uważając go za konieczny i istotny element odbudowy naszej gospodarki. Myślę, że i z tymi chłopami po chłopsku się dogadamy, gdyż musimy uregulować te sprawy, żeby ustalić statut, i nie tylko statut tego związku, nie tylko wprowadzić odpowiednie uregulowanie sprawy z ustawy o związkach zawodowych i ustawy o samorządzie, ale także statut rozsądny, jakiś regulamin współpracy na poziomie gminy; może trzeba będzie zmienić i dostosować do tych wymagań nowy uchwalony przez Radę Państwa regulamin zebrania wiejskiego, spojrzeć inaczej na nowe rady w sołectwach itd., itd.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#JanSzczepański">Wszystko są to sprawy do uregulowania, będą one wymagały jeszcze wiele pracy. Komisja tych prac się podejmuje i sądzę, że je wykona. A po zakończeniu tego opracowania, załatwieniu tych spraw chłopskich, myślę, że trzeba będzie przejść jeszcze do drugiego naszego zobowiązania, to jest do możliwości wyeliminowania konfliktów, jakie wyniknęły wokół czwartego punktu porozumienia gdańskiego, tzn. wolności wyrażania w pracy oraz w życiu publicznym poglądów, opinii itd. Czekamy na materiały, które komisja „Solidarności” i komisja rządowa miały nam przedstawić; mamy więc jeszcze trochę luzu. Tyle o Komisji.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#JanSzczepański">Chciałbym jeszcze powiedzieć, że patrząc w przyszłość myślę, i tak mi się sprawa rysuje w naszej Komisji, że trzeba od umowy społecznej przejść do pokoju społecznego, a od pokoju społecznego do odbudowy gospodarki i stabilizacji politycznej. Myślę, że to jest formuła, na którą Sejm się zgodzi i którą nasza Komisja tutaj jako swoiste hasło wysuwa. Sejm bowiem i Rząd, i związki zawodowe muszą patrzeć w przyszłość. Musimy się wyzbyć ducha agresywności i rozliczeń. W niektórych miastach i ośrodkach wojewódzkich „Solidarność” przedstawiła posłom grupę żądań, wszystkie one odnoszą się do rozliczeń za lata 1970, 1976. Oczywiście, trzeba rozliczać, trzeba te sprawy kontynuować i doprowadzić do końca, ale najważniejszą rzeczą jest patrzeć w przyszłość, na to co będzie jutro. Dość już udawania i zabaw niemądrych, i dość mądrości po szkodzie.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#JanSzczepański">Sądzimy, że w naszym społeczeństwie jest dużo ludzi dobrej woli, ludzi mądrych i sprawnych, nie zacietrzewionych, ale spokojnych i naprawdę wiedzących jak wyjść z kryzysu, gdyż to nie jest żadna wielka filozofia. Nie jesteśmy pierwszym krajem, który jest w tak głębokim kryzysie i nie udawajmy niemądrych, że nie wiemy i że jesteśmy w jakiejś rozpaczliwej sytuacji i że nie rozumiemy prostych rzeczy. Są w partii, stronnictwach, związkach zawodowych, we wszystkich organizacjach, we wszystkich środowiskach ludzie sprawni i chętni do pracy — stwórzmy im warunki współpracy. I tu zadania Sejmu są poważne. Posłowie pracują obecnie pod bardzo silnym naciskiem wyborców.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#JanSzczepański">Musimy mieć bieżącą informację o wydarzeniach, o bieżącej pracy Rządu, o decyzjach kierownictwa partii, o wynikach pracy komisji, żebyśmy nie stawali przed wyborcami jak te neptki, które niczego nie wiedzą. Posłowie muszą mieć także możność zabierania głosu dostatecznie wcześnie, zanim zapadną wiążące decyzje. Najważniejszą sprawą na dziś, moim zdaniem, jest ratowanie gospodarki, a ratowanie gospodarki wymaga spokoju społecznego, a spokój społeczny można zbudować nawet umową społeczną, z której podobno jesteśmy tak dumni. Sejm nie wykorzystał jeszcze wszystkich możliwości, jakimi dysponuje dla zbudowania tego pokoju społecznego, a skromne poczynania Komisji Nadzwyczajnej w tych kilku tygodniach wskazują, że Sejm może odgrywać ogromnie pozytywną rolę.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#JanSzczepański">Musimy więc jako Sejm, jako całość, jako posłowie w poszczególnych okręgach indywidualnie działający, jako komisje naszym własnym skutecznym działaniem stwarzać warunki do powodzenia tych poczynań Rządu, o których dzisiaj mówił i Premier Jaruzelski, i wicepremier Kisiel. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejWerblan">Udzielam głosu posłowi Zygmuntowi Łapińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZygmuntŁapiński">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Z wielką uwagą wysłuchałem wystąpienia Premiera towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego. Wydarzenia ostatnich tygodni ukazały nam całą złożoność sytuacji społeczno-politycznej i gospodarczej kraju. Zdecydowana większość obywateli naszego kraju popiera 10-punktowy program Rządu, przedstawiony Sejmowi oraz narodowi w tej sali w dniu 12 lutego br. Równie zdecydowana większość opowiada się za socjalistyczną odnową. Jednak wydarzenia, zwłaszcza ostatnich tygodni, dobitnie pokazały, że różni ludzie wkładają różną treść w pojęcie socjalistycznej odnowy w zależności od różnych celów społecznych i politycznych, które sobie stawiają.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ZygmuntŁapiński">Nie ulega wątpliwości, że dla normalnego funkcjonowania życia w kraju niezbędne jest wyjście z głęboko kryzysowej sytuacji, w jakiej znajduje się nasza gospodarka narodowa. Można mieć różne poglądy i koncepcje co do drogi wyjścia z tego kryzysu, jednak nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszystkim nam potrzebny jest normalny i nie zakłócony rytm codziennej pracy i życia. W społeczeństwie coraz wyraźniej kształtuje się pogląd, że dalsze strajki nie poprawiają sytuacji, a przynoszą szkodę wszystkim obywatelom naszego kraju. Konieczne jest zwłaszcza rozwiązywanie spraw konfliktowych przez szeroki dialog społeczeństwa, ruchu związkowego i Rządu.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ZygmuntŁapiński">Nie sprzyja polepszaniu już i tak trudnej sytuacji gospodarczej, społecznej kraju metoda strajkowa, która obok strat gospodarczych powoduje dalszy wzrost napięć i antagonizmów społecznych. Sądzę, że zawarte w dniu 30 marca br. porozumienie w duchu społecznego kompromisu powinno umożliwić wypracowanie i wdrożenie efektywnej metody załatwiania spraw spornych drogą negocjacji i rokowań. Dlatego należy doskonalić i utrwalać dotychczas wypracowane metody rozstrzygania konfliktów i napięć społecznych drogą rozmów i rokowań. Zainteresowane jest w tym całe społeczeństwo. Temu społecznemu żądaniu wychodzi naprzeciw praca Sejmu, który w najbliższej przyszłości będzie rozpatrywał projekty ustaw regulujących całe obszary spraw istotnych, zgodnie z zawartymi społecznymi porozumieniami w Gdańsku, Jastrzębiu i Szczecinie. Należą do nich m.in. projekty ustaw o związkach zawodowych, samorządzie robotniczym, rolniczym, cenzurze. Ustawy te powinny przyczynić się do ustabilizowania sytuacji społeczno-politycznej kraju, stwarzając prawne przesłanki uregulowania szeregu spraw, wokół których od szeregu miesięcy toczą się gorące dyskusje.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#ZygmuntŁapiński">Jednym z zasadniczych warunków wyjścia z kryzysu gospodarczego jest codzienna, systematyczna, dobrze zorganizowana i wydajna praca. Dotyczy to zarówno ludzi kierujących gospodarką, jak i każdego szeregowego pracownika.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#ZygmuntŁapiński">Wysoki Sejmie! Towarzysz wicepremier Kisiel przedstawił w swoim wystąpieniu obecny, kryzysowy stan naszej gospodarki narodowej. Jako poseł reprezentujący środowisko pracowników z zaplecza technicznego kolei chciałbym przedstawić kilka problemów nurtujących kolejarzy.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#ZygmuntŁapiński">Transport odgrywa istotną rolę w sprawnym funkcjonowaniu całego organizmu gospodarczego, łącząc jego poszczególne ogniwa, umożliwiając przemieszczanie surowców, materiałów i towarów. Aktualna sytuacja transportowa kraju charakteryzuje się niezadowalającym stanem taboru i jego utrzymania, złym stanem technicznym dróg kolejowych i kołowych oraz zwiększeniem się ich dekapitalizacji. Mamy do czynienia z rosnącymi niedoborami zaopatrzenia w paliwa płynne oraz części zamienne, szczególnie silnie odczuwanymi w ostatnim okresie. Niskie są wskaźniki obrotu wagonów towarowych i wykorzystania lokomotyw. Wzrastają trudności przy przewozach pasażerskich. Niezadowalający jest stan organizacji ruchu i procesów przewozowych. Trzeba też stwierdzić ciągle jeszcze złe warunki urządzeń socjalnych oraz niewłaściwości występujące w organizacji i dyscyplinie pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#ZygmuntŁapiński">O sytuacji transportowej kraju decyduje przede wszystkim transport kolejowy, który spełnia i spełniać będzie nadal podstawową rolę w systemie transportowym, zwłaszcza w zaspokajaniu potrzeb przemysłu kluczowego i handlu zagranicznego. Aby polepszyć trudną sytuację transportową kraju potrzebne są dalsze nakłady i inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#ZygmuntŁapiński">Rozumiem, że w obecnej kryzysowej sytuacji gospodarczej kraju trudno będzie zaspokoić wszystkie, nawet usprawiedliwione i konieczne potrzeby transportu. W naszej gospodarce mamy obecnie ustanowione pewne priorytety dla niektórych dziedzin szczególnie ważnych dla poziomu życia narodu i sprawnego funkcjonowania gospodarki — takich jak rolnictwo i gospodarka żywnościowa, budownictwo mieszkaniowe, energetyka.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#ZygmuntŁapiński">Sądzę, że istniejąca w naszym transporcie sytuacja, jego niedoinwestowanie i potrzeby, rola, którą spełnia dla sprawnego funkcjonowania całego organizmu gospodarczego kraju czynią zasadny wniosek, aby w trzyletnim planie stabilizacji gospodarki narodowej ustanowić pewien priorytet dla zahamowania postępującej dekapitalizacji i zabezpieczenia poziomu usług transportowych, przynajmniej na miarę naszych gospodarczych możliwości. Dalsze bowiem utrzymywanie obecnego stanu transportu może w niedalekiej przyszłości wywrzeć bardzo niekorzystny wpływ na całość gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#ZygmuntŁapiński">Szczególnie drastyczna jest sprawa modernizacji i rozbudowy zaplecza obsługowo-remontowego, powodująca z roku na rok wzrastanie ilości niesprawnych technicznie wagonów kolejowych, która w bieżącym roku wynosi ponad 50 tys. sztuk. Problemem tym zajmowała się sejmowa Komisja Komunikacji i Łączności, która wypracowała odpowiednie wnioski w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#ZygmuntŁapiński">Wysoka Izbo! Mam pełną świadomość, że realizacja spraw i postulatów, które przedstawiłem w swoim wystąpieniu, jest możliwa tylko w warunkach społecznej zgody i zaangażowania różnych sił społecznych w proces pozytywnego przezwyciężania istniejącego kryzysu gospodarczego i społeczno-politycznego. Wymaga to przedłużenia okresu 90 dni, spokojnych dni, potrzebnych zarówno Rządowi, jak i całemu społeczeństwu. Przyjęta przez partię i Rząd metoda politycznego rozwiązywania konfliktów społecznych sprawcza się w działaniu. Konieczne jest dalsze angażowanie się wszystkich sił patriotyzmu i rozsądku w aktywne dla niej poparcie. Wymaga to również przeciwstawienia się tym wszystkim skrajnym elementom, które z różnych pozycji utrudniają realizację procesu socjalistycznej odnowy.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#ZygmuntŁapiński">Dla przezwyciężenia trudności gospodarczych konieczna jest stabilizacja społeczna. Rząd powinien otrzymać możliwość bardziej normalnego działania. Powinien mieć możliwość pełniejszego skupienia się nad realizacją dziesięciopunktowego programu, akceptowanego przecież przez większość społeczeństwa. Również ruch związkowy powinien znaleźć swoje miejsce w ogólnospołecznej pracy nad wyprowadzeniem kraju z kryzysu społecznego i gospodarczego. Konieczne jest wypracowanie konkretnych form konstruktywnej współpracy ruchu związkowego z administracją państwową i gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#ZygmuntŁapiński">Mamy w kraju wiele przykładów wypracowania i stosowania w codziennym życiu takich właśnie form w różnych zakładach pracy i środowiskach zawodowych. Kształtują się one i rozwijają również w moim kolejarskim środowisku. Chodzi jednak o to, by uczynić to zasadą powszechną, stosowaną w całym kraju.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#ZygmuntŁapiński">W środowisku, w którym żyję i pracuję ludzie żywo interesują się aktualnymi wydarzeniami społecznymi i politycznymi kraju. Mimo różnych poglądów występujących wśród społeczeństwa, wspólne jest dla większości obywateli pragnienie zapewnienia ładu, porządku i spokoju.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#ZygmuntŁapiński">Wierzymy, że Rząd towarzysza Jaruzelskiego potrafi sprostać postawionym przed nim trudnym i odpowiedzialnym zadaniom. Może on liczyć na poparcie zdecydowanej większości społeczeństwa, które swą pracą i postawą przyczyni się do przezwyciężenia występujących zjawisk kryzysowych. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejWerblan">Głos ma poseł Zdzisław Pilecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZdzisławPilecki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Po raz drugi w tej sali wysłuchaliśmy wystąpienia obywatela Premiera Rządu. Twarde to były i szczere słowa, oddające to wszystko, co składa się na powagę chwili. Myślę, że zapadły głęboko do umysłów wszystkich nas, a także naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ZdzisławPilecki">Naród polski, szczególnie po sierpniu, uświadomił sobie fakt, że pomyślność swoją, ulegającą nieustannym przemianom teraźniejszości osiągnąć może tylko działaniem obliczonym na przyszłość. Nasz polski naród wie jednakże równie dobrze, że nie ma żadnej teraźniejszości i przyszłości, która nie zakorzeniona by była w bliższej i dalszej historycznej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#ZdzisławPilecki">Świadomość Polaków opiera się na ogromnej tradycji, która wciąż się rozrasta na podobieństwo potężnego potoku, którego siła wzmaga się w miarę oddalania się od źródeł.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#ZdzisławPilecki">Każde nowe pokolenie, przyswajając sobie ukształtowane już normy świadomości, dokonuje w nich pewnych zmian. Przy czym bardzo troskliwie zachowuje to wszystko, co w nich prawdziwe, wartościowe i odrzuca zdecydowanie wszystko co błędne, fałszywe i przeszkadzające postępowemu procesowi rozwoju społeczeństwa. Nie ma więc teraźniejszości bez przeszłości. Ale także nie ma jej bez jasno określonej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#ZdzisławPilecki">Wysoka Izbo! Chcę tu wyraźnie powiedzieć, że sierpniowy gdański protest w moim najgłębszym przekonaniu wyrósł z tego, co jednoznacznie polskie. Wyrósł z gniewu, ale i poczucia odpowiedzialności stoczniowych załóg, całej klasy robotniczej za sprawę polską. Był właśnie wyrastającym z narodowych korzeni protestem odrzucającym z determinacją to wszystko, co stało w poprzek na polskiej drodze budowy socjalizmu. Nie można tego, co wydarzyło się w sierpniu traktować inaczej. Taka jest bowiem oczywista prawda.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#ZdzisławPilecki">Stoczniowcy gdańscy ze Stoczni Lenina, a z nimi cała klasa robotnicza dokonała kolejnego, historycznego powrotu na polską drogę socjalizmu. Będą tej drogi strzec, bo tak samo jak zdecydowana większość Polaków, tylko tą drogą chcą iść w lepszą i godniejszą przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#ZdzisławPilecki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie ma innej drogi i nie ma w przekonaniu Polaków innego dla nas socjalizmu, jak ten, który wyrósł z polskiej niepowtarzalnej, narodowej gleby. Gdybyśmy zawsze budowali na tym, co narodowe i polskie, w oparciu o ludzi związanych z narodem, łatwiej by było iść do przodu. Szlibyśmy wszyscy tą jedyną drogą i w tym samym kierunku, bo nieraz wspólny narodowy cel nas łączył. I tylko wtedy naprawdę byliśmy wszyscy razem. Tej jedności w myśleniu i działaniu dla Polski, o której mówił, wzywając do niej generał Premier, chcą dziś tak samo stoczniowcy i ich stoczniowa „Solidarność”, jak i wszyscy Polacy, dla których Polska Ludowa socjalistyczna wyrosła z przełomu lipcowego 1944 roku. Polska Ludowa, właśnie ta, wyrosła z tego przełomu jest nie kwestionowaną przez nikogo wartością. Nikt nie ma prawa czynić zarzutu nikomu z tego, że kocha ojczyznę na swój sposób, i że chce dla niej pracować tak, jak potrafi najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#ZdzisławPilecki">Szanowni Obywatele Posłowie! Nasz ruch, który w Sejmie reprezentuje Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, powstały z przełomu październikowego, zawsze był i jest wierny zasadom, które legły u podstaw naszej egzystencji politycznej. Zrodziła się ona na fali ogólnospołecznego protestu przeciwko błędom i nadużyciom epoki stalinowskiej. Tym bardziej pragniemy dziś podkreślić, iż sierpień roku osiemdziesiątego nawiązuje do ideałów ówczesnego programu budowy socjalizmu, odpowiadającego warunkom Polski, tworząc obecnie konkretne gwarancje, których wtedy po październiku nam zabrakło.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#ZdzisławPilecki">W ogłoszonej 24 marca 1957 r. na łamach naszego tygodnika „Za i Przeciw” deklaracji pisaliśmy: „Jesteśmy za tym wszystkim, co polepsza ciężkie warunki życia. Za tym wszystkim, co w ramach polskiej drogi do socjalizmu poszerza wolność człowieka, co gwarantuje praworządność, wolności religijne, swobodę myśli i słowa. Jesteśmy przeciw wszystkim formom totalizmu, przeciw każdemu systemowi, który godzi w człowieka, przeciw wszystkiemu, co hamuje swobodny i pełny rozwój osobowości”.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#ZdzisławPilecki">Chcemy być wierni tej linii i myślom przewodnim tamtych dni także i po to, by z ideowej inspiracji działać w tym kierunku, aby posierpniowe rozwiązania były realizowane w warunkach demokracji. Musimy bowiem w Polsce wyzwolić pojęcie socjalizmu ze wszystkiego, co było doktrynerskie, absurdem gospodarczym i przejawem systemu spychającego człowieka w niewolę aparatu państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#ZdzisławPilecki">Wyrośliśmy jako Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne z odnowy październikowej, która nie znajdując dla siebie gwarancji w tamtym czasie, została w nowych warunkach podjęta w sierpniu.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#ZdzisławPilecki">Obywatele Posłowie! Okres posierpniowy przynosi szereg wielkich przemian społecznych, politycznych i gospodarczych. Sytuacja, jak wiadomo, jak to usłyszeliśmy dzisiaj z przemówienia pana generała Premiera, nie jest prosta, jest wręcz bardzo ciężka. Główna sprzeczność owych trudnych miesięcy leży nie w kierunkach, ale w motywach działania.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#ZdzisławPilecki">Kierownicy naszego państwa działają jak politycy i muszą tak działać. Naród natomiast chce i ma prawo reagować jako siła społeczno-moralna. Rząd zdaje sobie sprawę z ciążącej na nim odpowiedzialności za nie zakłócony bieg naszej machiny gospodarczej. Tym bardziej że jest ona machiną kiepską i tak już niewydolną. Naród natomiast zdaje sobie sprawę przede wszystkim ze swych długo negowanych praw i chce je realizować tym gwałtowniej, a nie tym ostrożniej, że gospodarka nasza jest kulawa. Wydaje się, że między innymi dlatego właśnie z powodu odmiennych, chociaż zrozumiałych punktów widzenia i z powodu odmiennego ze zrozumiałych względów zakresu informacji ma miejsce między Rządem a masami pracującymi i ich związkami zawodowymi taka sytuacja, którą nazwałbym ogniową próbą budowy zaufania „od nowa”. Zaufanie, którego nie stało, budować trzeba za każdą cenę, rozważnie i konsekwentnie. Władza musi być silna wolą i zaufaniem wszystkich ludzi pracy. Tylko taka władza może być władzą. Trzeba liczyć się z głosem narodu, wyciągać na czas wnioski i treści tego głosu. Głosu w naszym państwie najważniejszego. Nie stać nas w atmosferze podniecenia i nerwowości na napięcia i groźby strajkowe jak ta ostatnia po Bydgoszczy. Takie działania nie służą zasypywaniu szczelin pomiędzy władzą a społeczeństwem. Stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność wielu słów wypowiedzianych przez najwyższych przedstawicieli władzy. Zgodnie z linią porozumień i duchem odnowy trzeba dziś mówić w Polsce o wszystkim, co służy krajowi. Trzeba mówić o wszystkim, gdyż ujawnianie poglądu nie jest szerzeniem czegokolwiek niepożądanego, a jest po prostu szerzeniem zaufania.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#ZdzisławPilecki">Jak stwierdził pan Premier Jaruzelski, dziś ostra kolizja to śmierć. Wszyscy myślący kategoriami narodowymi mają tego świadomość. Dlatego uważamy, że dziś szczególnie potrzeba nam szukania tego co łączy i budowania szerokiego frontu dialogu i odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#ZdzisławPilecki">Rząd i władza, chcąc doprowadzić do pełnego porozumienia z narodem, musi zasiadać do twardego stołu ze wszystkimi, którzy w sprawie Polski z pozycji szacunku i uznania nadrzędnych racji państwa chcą się wypowiedzieć — także do skutku z „Solidarnością”. Dziś już czas zakazów i nakazów przechodzi do historii. Oby nigdy nie powrócił. Władza wie o tym, daje tego dowody. Linia porozumień wykuta w gorących dniach sierpnia, wspólnie w Stoczni Lenina w Gdańsku, przez nowe kierownictwo partii, przez gdańską organizację partyjną, przez stoczniowców jest jedynie słuszna.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#ZdzisławPilecki">Z tej linii zejść nie można. Byłaby to bowiem klęska wielkiej szansy na odnowę polskiej drogi budowy socjalizmu. Na tej drodze trzeba uformować szyki, czujnie jej strzec i ruszyć do przodu po to, by odsunąć od narodu widmo głodu i innych klęsk grożących naszej państwowej i narodowej egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#ZdzisławPilecki">Polacy świadomi szansy, jaką niosą wartości posierpniowe, ale i świadomi zagrożeń dla Polski i dla odnowy, jakie niosą zbyt radykalne działania, mimo konfliktu bydgoskiego, zgodnie z oczekiwaniem narodu, poszli drogą jedynie słuszną, jedynie dopuszczalną przez orientacje patriotyczne. Drogą porozumienia. Dobro narodu zwyciężyło.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#ZdzisławPilecki">Porozumienie warszawskie stało się faktem znaczącym w powojennej historii Polski. W dniu, kiedy zapadał ten wielki werdykt w sprawie Polski, na kilka godzin przed mającym się rozpocząć strajkiem generalnym, byłem w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, razem z moimi kolegami posłami ziemi gdańskiej na spotkaniu poselskim. I ja, i moi koledzy wiedzieliśmy wtedy, jak bardzo stoczniowcy nie chcą strajkować. Jak bardzo boli ich to, że tak się toczą sprawy i bardzo liczyli na pomyślne rozwiązanie w Warszawie. Trzeba złożyć cześć duchowi tego porozumienia i jego wysokim układającym się stronom.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#ZdzisławPilecki">Wiadomo dziś, że trzeba chronić linię porozumienia, która ponownie zaowocowała w Warszawie. Linię, która odrzuciła skrajne rozwiązania. Kroczenie po tej drodze, odpowiedzialnej, orientacja na działania rozważne, jest najlepszą zaporą dla tendencji konfrontacyjnych, których nikt rozsądny w Polsce nie chce. Stwarza ta droga szanse na to, aby rozwijać proces odnowy nie kosztem, ale na gruncie zasad naszej państwowości powojennej, które to zasady stanowią podstawę polskiej racji stanu.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#ZdzisławPilecki">Wysoki Sejmie! Treścią porozumień społecznych, jakie zawarto po sierpniu, są sprawy pierwszorzędnej wagi. Dotyczą one bowiem rozszerzenia praw obywatelskich, umacniania ich gwarancji. Prawa i wolności obywateli w miarę umacniania się ekonomiki społeczeństwa socjalistycznego, wzrostu bogactwa społecznego, powinny się nieustannie rozszerzać, nabierać coraz głębszej treści. Proces ten powinien obejmować zarówno stanowienie nowych praw i wolności, dla ustawowego utrwalania których na każdym konkretnym etapie rozwoju powstają niezbędne przesłanki społeczno-ekonomiczne i polityczne, jak i rozszerzenie realnego zakresu treści już istniejących praw przez dalsze umocnienie i rozwój gwarancji ich realizacji. Problem ten wiąże się wprost z koniecznością realnego przekładania treści odnowy na codzienną praktykę życia.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#ZdzisławPilecki">Naród musi doświadczać odnowy, musi mieć pewność, że staje się ona nieodwracalnym faktem. Nasz naród nie patrzy tylko na sklepowe półki. Ma swoje ideały, czuje swą wartość, chce być prawowitym gospodarzem polskiego domu. Chce być szanowanym partnerem władzy. Nienawidzi kłamstwa i manipulacji. Czeka na swe szczęście długo, już niepokornie. Trudno jest rządzić takim narodem. Trzeba z nim współrządzić. Jest to naród wspaniały i dumny ze swej przeszłości. Należą mu się gwarancje, że już nigdy nie będzie przedmiotem rzeczywistości, a jedynym podmiotem nie manipulowanym przez przystrojonych w różne odnowicielskie piórka tak zwanych konsekwentnych liberałów czy dawnych twardogłowych dogmatyków, którzy dziś znów przybierają pozę czystych demokratów. Znamy tych odnowicieli. Niejedną odnowę już pogrzebali, na czele z popaździernikową. Myślę i jestem przekonany, że z sierpniową odnową się nie zabiorą, mimo że biegną daleko przed pociągiem, któremu dziś na imię nie tylko „Solidarność”, ale przede wszystkim naród i jego wola.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#ZdzisławPilecki">Jest dziś wiele spraw do załatwienia. Nie sposób mówić o wszystkich. Każda jawi się jako konieczna. Musimy jednak działać po kolei i spokojnie. Wybieram kilka z nich. Pierwsza — sprawa programu gospodarczej odnowy Rzeczypospolitej. Program powinien odpowiedzieć w sposób prosty, zrozumiały dla społeczeństwa na dwa pytania. Jak ma funkcjonować nasza gospodarka i w jakim kierunku powinna ona pójść? Czekają na to ludzie pracy, którzy zgłaszają tak jak w Stoczni Gdańskiej uwagę o bezwzględnej konieczności poddawania założeń reformy pod wnikliwą ocenę społeczną. Bo tylko takie rozwiązanie tej kwestii zabezpiecza gwarancje jej skutecznej realizacji w przyszłości. Druga sprawa — porozumienie warszawskie zawiera pakiet spraw, z których wybieram to, co dotyczy wyżywienia narodu, a więc sprawy wsi i Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#ZdzisławPilecki">Wysoki Sejmie! Nie może być w Polsce takiej sytuacji, w której stoimy w obliczu klęski głodu. Nasza wieś jest w stanie zagwarantować każdą potrzebną ilość żywności dla utrzymania normalnej sytuacji na rynku żywnościowym. Doprowadziliśmy polityką lat ubiegłych do absurdalnej sytuacji. Trzeba z tym skończyć raz na zawsze. Ziemia należy się chłopom. Tak nas uczy Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Należy się tym, którzy z miłości do niej i z obywatelskiej troski będą ją szanować i hołubić, po to, by jak prawdziwa matka żywiła swoje polskie dzieci. Nie wolno marnować ziemi. Nie wolno oddawać tego skarbu w ręce nieodpowiedzialnych. Marnotrawstwo — jest niedopuszczalne, kompromitujące i naprawdę niczym się tego nie wytłumaczy. Musimy kontraktować zboże od rolników polskich, a nie od farmerów amerykańskich. Przez taką politykę doprowadziliśmy do sytuacji, w której ludzie w Polsce aż nie wierzą w to, że nie ma. Tak jak w Trzecim Świecie — ludzie nie wierzą w to, że jest. Nie można rozwiązywać żadnej sprawy wsi bez udziału rolników, a wszystkie rozwiązywać zgodnie z ich wolą. Oni decydują, co naród będzie jadł, jaki będzie stan biologicznych i moralnych sił narodu; tym co idą przez polską ziemię z lemieszem i kosą zaufajmy. Oni wiedzą najlepiej, jak trzeba. We wszystkich sprawach wsi stanowisko naszego Koła, nasze stanowisko, jest zbieżne ze stanowiskiem wielokrotnie wypowiadanym w imieniu kościoła, przez Jego Eminencję ks. kard. Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#ZdzisławPilecki">Wysoki Sejmie! Bolesną sprawą są olbrzymie zadłużenia kraju. Trzeba, i są takie postulaty naszych wyborców, złożyć w tej sprawie szczegółowy raport narodowi. Wyciągnąć wszystkie wnioski z błędów. Uważam, że obecnie o niezbędności zaciągania kredytu może decydować Rząd tylko z wiedzą Sejmu, to jest najwyższą władzą w naszym państwie i reprezentantem woli narodu.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#ZdzisławPilecki">Obywatele Posłowie! Aby prawo było zawsze prawem, sprawiedliwość zawsze sprawiedliwością, muszą istnieć przede wszystkim gwarancje ustrojowo-polityczne. Bez nich bowiem żadne gwarancje prawne nie będą mogły zapewnić praworządności. Pierwszym i najistotniejszym gwarantem politycznym, bez którego nie może istnieć praworządność, czyli rządzenie się prawem, jest demokratyzacja naszego życia politycznego i społecznego. Demokracja to ludowładztwo, czyli sprawowanie władzy przez ludzi wybranych przez społeczeństwo. Sposób wykonywania tego prawa wyboru określa treść demokracji. Demokratyzacja to kierunek, aby każdy organ władzy pochodził z wyboru, aby rządzenie było prawem i troską wszystkich obywateli, aby rządzący byli wybierani, a nie dobierani. Swoboda wyboru może być ograniczona zarówno warunkami ekonomicznymi, metodami mechanicznymi, jak i uwarunkowana może być świadomością polityczną obywateli.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#ZdzisławPilecki">Nasza polska demokracja będzie tym pełniejsza w obecnym okresie historycznym, im bardziej wszyscy obywatele będą mieli pełną świadomość zasadniczą oczywistych prawd politycznych, inaczej nie będzie pewności, że wszyscy obywatele tę świadomość posiadają. Pierwsza: że Polska, aby była niepodległa, musi być socjalistyczna. Druga: że w Polsce zasadniczą odpowiedzialność za rządy ponosi partia robotnicza. Równie ważna jest świadomość, iż przynależność Polski do wspólnoty państw socjalistycznych, stałość jej sojuszy ze Związkiem Radzieckim, uczestnictwo w Układzie Warszawskim są podstawowymi przesłankami bezpieczeństwa i suwerenności narodu. Każda próba nawet oderwania się naszej polityki od tych trzech oczywistości politycznych obecnego okresu historycznego sprowadzać musi na Polskę nieobliczalne następstwa. Tempo rozwoju naszej demokracji, jej pogłębianie i rozszerzanie zależy od tego, jak szybko te trzy oczywistości polityczne przyswojone zostaną w pełni całemu społeczeństwu, bez wyjątku.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#ZdzisławPilecki">Wysoki Sejmie! Z uwagą i aprobatą wysłuchaliśmy dzisiejszego przemówienia pana generała Jaruzelskiego, Prezesa Rady Ministrów; uderza w nim szczerość ocen. W pełni doceniamy powagę dramatyczności ekonomicznej sytuacji, w jakiej znajduje się kraj. Tak jak poprzednio udzieliliśmy poparcia dla programu 10-punktowego nowo powstałego Rządu gen. Jaruzelskiego, tak dziś wyrażamy poparcie dla linii wynikającej z dzisiejszego przemówienia. Wyrażamy przekonanie, że Rząd generała Jaruzelskiego reprezentuje ducha porozumienia i narodowego pojednania. Wierzymy, że w tym trudnym czasie potrzebne jest zgodne wsparcie wszystkich sił społecznych i ogółu obywateli naszego kraju. W Polsce, w każdej rodzinie i każdemu obywatelowi niezbędny jest okres spokojnej, wytrwałej pracy.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#ZdzisławPilecki">To, co przed chwilą powiedziałem, jest w naszym rozumieniu w pełni zgodne z licznymi wypowiedziami na te tematy polskiego Episkopatu, a w szczególności Jego Eminencji ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski. Kończąc, w imieniu Koła Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, całego naszego środowiska, wyrażamy słowa szczególnego uznania i wdzięczności Jego Eminencji kardynałowi Prymasowi oraz Episkopatowi za doniosłą rolę, jaką odgrywa w dziele budowania narodowego porozumienia i przezwyciężania groźnych konfliktów i napięć. Będziemy jako Stowarzyszenie wspierać naszą pracą nauczanie i działania naszych biskupów.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#ZdzisławPilecki">Panie Premierze! Ponieważ kościół katolicki jest bardzo skromny w wysuwaniu swoich rewindykacji w tym trudnym okresie, pozwolę sobie jako katolicki poseł i reprezentant Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego już na samym końcu zwrócić się z prośbą do pana Premiera o stworzenie kościołowi w ramach instytucjonalnych odpowiednich możliwości do prowadzenia działalności charytatywnej, tak bardzo potrzebnej w dzisiejszych czasach w naszym państwie. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejWerblan">Udzielam głosu posłowi Barbarze Rytych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BarbaraRytych">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Wydarzenia ostatnich dni wstrząsnęły całym światem, ale najbardziej wstrząs ten odczuły polskie kobiety. Całe nasze społeczeństwo z ulgą i głębokim oddechem przyjęło komunikat o kolejnym wspólnym porozumieniu. Rozeszły się czarne chmury, które Polsce przynieść mogły jedno co najgorsze. Zwyciężyła rozwaga, rozsądek i potrzeba kompromisu. Działamy, pracujemy w sytuacji bardzo określonej. Przyjmując mandat poselski przekonana byłam, że praca ta, poza wysokim wyróżnieniem przynieść może również potrzebę dużego wysiłku fizycznego, psychicznego, cierpką krytykę, a niejednokrotnie jakże słuszną. Niedługo trzeba było nam czekać, aby nieudolność, niesprawiedliwość i wspak pojęta demokracja zaczęły owocować. Chyba żadnej grupie posłów nie jest tak trudno pracować, jak posłom rolnikom. Narażeni jesteśmy już na wszystko. Do dziś zdążyliśmy się już zahartować, uzbroić w cierpliwość oraz zdołaliśmy przyswoić szereg zagadnień, które to wspólnie z wyborcami należy nam rozwiązywać. W tym limicie czasu, na jaki mogę sobie pozwolić, chciałabym dotknąć kilku najważniejszych spraw, jakie obecnie trzeba podjąć oraz wniosków, które po wspólnym dialogu należy wykorzystywać.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#BarbaraRytych">Rolnicy na odbywających się spotkaniach wyrażają głęboką troskę o losy naszej ojczyzny. Rolnikowi chodzi w tym przypadku o to, aby środki masowego przekazu podawały informację w sposób szczegółowy i zrozumiały dla każdego zainteresowanego. Podawane informacje, że w gminie wszystkie sprawy może załatwić naczelnik gminy, powodują niepotrzebne sytuacje, a często doprowadzają do zgrzytów z najniższym organem administracji państwowej. Zdarzają się przypadki, że rolnicy, którzy przekazali gospodarstwo 5 czy 6 lat temu w zamian za rentę, obecnie przychodzą do urzędu, by zmienić decyzję i gospodarstwa te przekazać im w ponowne użytkowanie. Z informacji masowego przekazu wyciągają oni wnioski, że każda decyzja niezależnie od tego, kiedy była wydana, może być zmieniona. Te sprawy należy niezwłocznie wyjaśniać, bo naczelnicy wykonywali tylko przepisy. My, posłowie, mamy na co dzień dowody niezadowolenia z pracy służby rolnej, choć przecież nie jest tajemnicą, że nie ma ona żadnych instrumentów, aby mogła oddziaływać na wzrost produkcji rolnej. Problem ten wymaga szybkiego rozwiązania. Jest powszechne odczucie, że dziś rolnik nie ma żadnej pomocy faktycznej ze strony instruktora rolnego.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#BarbaraRytych">Wszyscy rolnicy wspominają czasy, kiedy w gromadzkiej radzie agronom mając pod opieką 5, a niekiedy więcej wiosek, potrafił na co dzień deptać zagony i miedze i znał doskonale warsztaty naszej pracy i przez to był faktycznym doradcą. Nikomu chyba niepotrzebna nadmiernie rozbudowana administracja spowodowała zupełne wypaczenie profilu pracy. Kogo dziś mamy w służbie rolnej? Osoby młode, przeważnie kobiety, przyuczające się do zawodu, częstokroć korzystające z rad i doświadczeń lepszych rolników.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#BarbaraRytych">Wspomniane nieprzygotowanie, brak praktyki zawodowej, brak możliwości zapewnienia rolnikom podstawowych środków do produkcji wyczuwa się wyraźnie, instruktor unika dziś spotkań z rolnikami; niewiele trzeba myśleć, aby odpowiedzieć na to pytanie, jaki ma atut w ręku. Jednym słowem brak środków do spełnienia roli pioniera i do upowszechniania nowości w rolnictwie. Sytuacja taka powoduje, że służba rolna jest częstym przedmiotem krytyki ze strony rolników, często za grzechy niezawinione. Mówiąc o problemach nurtujących wieś nie sposób pominąć wielu spraw socjalnych. Mnie jako posła — kobietę wywodzącą się z autentycznego gospodarstwa rolnego, sprawy te wyjątkowo nurtują. Pomimo szerokiej deklaracji ze strony władz, wciąż różnice warunków życia na wsi i w mieście są drastyczne. O jakich udogodnieniach możemy mówić? Obciążona w polu, w obejściu kobieta, tak samo rodzi, tak samo wychowuje jak inne kobiety. Wiemy, że dzietność rodzin wiejskich jest wyższa. Natomiast żona rolnika nie korzysta z pracy chronionej w czasie ciąży, nie otrzymuje urlopu poporodowego i nikt jej nie pyta czy może pracować, ona musi wykonywać te ciężkie obowiązki, narażając na niebezpieczeństwo siebie i dziecko. W kilka dni po porodzie wraca do tej samej pracy, zdana na własne siły i na opatrzność. Ile wiejskich dzieci przebywa w żłobkach czy przedszkolach? Jeśli już o tym mowa, to w większych aglomeracjach wiejskich brakuje miejsc w przedszkolach dla naszych dzieci, a niektórzy twierdzą, że może wychowywać je matka, bo nigdzie nie pracuje. Dokąd będziemy uchodziły za kobiety nie pracujące?</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#BarbaraRytych">A mała mechanizacja pracy. Oto przykład. W mojej wsi, gdzie jest 100 gospodarstw rolnych, z instalacji gazowej korzystają 4 rodziny. Są trzy pralki automatyczne. Jest jeden telefon. A jak to procentowo wygląda w mieście? Jest również na wsi jedna dojarka i jedna chłodziarka do mleka i to kupione z okazji centralnych dożynek w województwie. Wykonane nie przez przemysł, ale przez rzemieślnika z Konina.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#BarbaraRytych">Mam poważne obawy, że w przypadku nieuregulowania wielu powszechnych problemów oraz niezaspokajania tych podstawowych potrzeb poprawiających warunki — przyszłe pokolenie pozostałe na wsi będzie nas przeklinać za takie uszczęśliwienie. Nie wystarczy ogólna deklaracja — już dziś winniśmy wiedzieć, z czego już zrezygnowano w przemyśle kluczowym, a co zyskaliśmy i co otrzymamy w najbliższym czasie w przemyśle rolno-spożywczym.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#BarbaraRytych">Obywatele Posłowie! Mówiąc o wsi, nie sposób nie zauważyć jednego niezbitego faktu. O ile klasa robotnicza przez podpisanie porozumień w Gdańsku czy Jastrzębiu wywalczyła sobie konkretne prawa w postaci wolnych sobót, podwyżek płac i innych zdobyczy socjalizmu i określonych terminów, to wieś do chwili obecnej otrzymała tylko zapewnienie, że wszystko dla polskiego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#BarbaraRytych">Wieś polska odczuwa odwrotną sytuację. Bez maszyn, narzędzi i węgla, nawozów, materiałów budowlanych i innych środków prace są bardzo nierytmiczne i wyniki znacznie niższe niż w ub. roku. Gdzież ta deklarowana pomoc przemysłu i miasta dla wsi? My, rolnicy, jesteśmy wyrozumiali i twardzi w swoim rzemiośle. Skoro 36 lat pracowaliśmy w tak trudnych warunkach, to pracować będziemy nadal, ale potrzebna nam szczera informacja, której ciągle brak. Żądamy konkretnego określenia, kiedy i w jakim terminie zostaną uregulowane dalsze sprawy najbardziej istotne dla wsi. Konieczne jest pełne zaopatrzenie wsi w węgiel, by już nigdy nie było nam dane oglądać takich scen, jak tej zimy. Rolnicy oczekują pod bramą gminnej spółdzielni na tonę węgla przez całą noc i ogrzewają się przy rozpalonym ognisku.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#BarbaraRytych">Wiele wzburzenia i niezadowolenia powoduje wśród rolników niedotrzymywanie umów społecznych. Np. rolnik dostarczający 30 tuczników otrzymać powinien 105 kwintali węgla — czy jest mu on potrzebny, czy nie, ale chce wyegzekwować swoje prawa, bo to gwarantuje mu umowa. W efekcie tego, wieś nie otrzymuje węgla bytowego. Na przykład w 1980 roku w mojej gminie, a myślę, że i w innych gminach także starczyło węgla bytowego dla 45 rodzin na zarejestrowanych 1600. Taka sytuacja doprowadza do antagonizmu w społeczeństwie wiejskim.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#BarbaraRytych">Należy rozważyć cenę węgla i dystrybucję. Jeśli już jestem przy tym temacie, chciałabym zwrócić uwagę na brak rachunku ekonomicznego i wnoszę do obywatela Premiera o przeanalizowanie tematu.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#BarbaraRytych">W kraju ciężka sytuacja gospodarcza, brak żywności. A węgiel zamiast zostać przeznaczony na jak najszybsze zaspokojenie tych potrzeb, na przykład na produkcję warzyw, nowalijek, topiony jest w ogromnych fabrykach kwiatów, które mimo, że wszyscy je lubimy — żołądka nie zapełnią. Dodam dla uzupełnienia, że jedna szklarnio-kwiaciarnia tyle pożera węgla, co przydział bytowy dla 100 rodzin. Jest to sprawa dyskusyjna, czy należałoby to okresowo ograniczyć, czy zmienić tę sytuację. Wyborcy z mojego województwa zobowiązali mnie, abym koniecznie to postulowała.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#BarbaraRytych">Z wielką aprobatą rolnicy przyjmują wiadomość o ograniczeniu różnych kontraktacji. Wstrzyma to rozbudowę machiny administracyjnej, podrażanie kosztów, co nie przysparzało żadnych efektów. Na dodatek rolnik — jak sam mówi — nie odczuwał jakiegokolwiek partnerstwa. Instytucja kontraktująca nic rolnikowi nie zapewniała. Dążyć należy do stwarzania takich warunków, aby rolnik zajmował się tylko produkcją i będzie to wykonywać z pełnym i ofiarnym zaangażowaniem. Bo do tej pory trudnił się załatwianiem, często za sowite łapówki, koniecznie potrzebnych środków.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#BarbaraRytych">Ostatnią sprawą jest samorząd wiejski. Chłopi często już żartem mówią o swoich coraz to nowych opiekunach. Ciągle jeszcze wnosi się poprawki, uzdrawia to, co jeszcze wczoraj być mogło trafne i najsłuszniejsze, ale przy tym do głosu dochodzą tacy specjaliści, którzy nigdy nie byli, nie są i nie będą rolnikami.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#BarbaraRytych">Po prostu wieś znają z ekranu telewizyjnego i z opowiadań znajomych. To ma prawo niepokoić.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#BarbaraRytych">Dajcie głos samym chłopom, chciejcie ich wysłuchać. Dali oni ostatnio mnóstwo dowodów w swoich wystąpieniach i trzeba chcieć ich zrozumieć. Nam, ludziom rolniczego trudu, jest obojętne, jaki związek będzie pilotował chłopskie sprawy. Ważne, by wnikliwie, skutecznie i sprawiedliwie bronił naszych interesów. Uważam, że sprawa tak ważna powinna być rozstrzygana przez zainteresowanych, to jest chłopów, rolników, w oparciu o pomoc, ale taką, o którą sami się zwrócą i zostanie udzielona im bezinteresownie. My mamy prawo domagać się, aby nasz wysiłek uszanowany był przez innych. Bez zrozumienia, bez poparcia zabraknie nam sił i zapału. I do niczego nie dojdziemy.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#BarbaraRytych">Chcemy uczestniczyć w ciągłym partnerskim dialogu, aby sojusz robotniczo-chłopski nie był tylko spaczonym hasłem, ale wreszcie obrócił się w rzeczywistość. Robotnicy mają pretensję do chłopów już o wszystko, że nie ma żywności. Ci zaś odwrotnie, że przemysł nie produkuje tego, co najbardziej pilne i potrzebne: maszyn, środków ochrony roślin, nawozów, bez których nie ma mowy o wzroście żywności. Skąd u nas tyle zawiści?</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#BarbaraRytych">Aby dobrze i obustronnie się zrozumieć, myślę, komu za ciężko na wsi niech szuka Chleba, gdzie będzie mu lepiej smakował, a ci którzy twierdzą, że tak dobrze, lekko, tak świeżo na wsi — proponuję — wracajcie na wieś. Czekamy na was z otwartymi ramionami. Dla każdego starczy chleba i pracy. Przyjaciele — zamiast w góry czy nad polskie morze, gdzie latem też ciasno, zechciejcie w czas wolny, jaki zagwarantowały wam porozumienia, to jest wolne soboty, popracować z nami. Przecież na coś trzeba je wykorzystać. A urlopy? My ich nigdy nie mieliśmy i nie będziemy mieli.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#BarbaraRytych">Na wsi na wagę złota każde chętne ręce — pomożecie przy zbiorach i uprawach, więcej będzie na stołach, większe będą zapasy na zimę i takie powinno być rozumienie sojuszu robotniczo-chłopskiego. Nie ma już czasu na rozpatrywanie błędów i ich przyczyn. Rolnicy z żalem mówią, zgadzamy się na wszystko i na każde warunki. Będziemy się pod różną postacią odnawiać i czekać aż nam się poprawi, ale kto odpisze nam z metryk stracone 20 lat, które tak zmarnowaliśmy? Po tej ciągłej szarpaninie ustają siły i coraz niżej chylą się plecy, a przed nami jest jeszcze wyboista i długa droga do rzeczywistości. Chcemy czuć się równo odpowiedzialni za losy naszej Rzeczypospolitej, ale nie możemy ponieść kary za nie popełnione winy. Wymawia nam się wygodnictwo, nadmiar samochodów, a jeśli już tak, to pokażcie rolnika, który w ostatnich latach otrzymał talon na samochód; a jeśli już partnerstwo, to w szerokim pojęciu — i on powinien otrzymać, mieć do tego pełne prawo.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#BarbaraRytych">Samochód na wsi to nie luksus dla rozkapryszonych dzieci, tak jak każda maszyna rolnicza ma zaoszczędzić czas i siły, i tak jest traktowany i wykorzystywany. Chciejcie zrozumieć, że na wsi nie posiadamy lokali rozrywkowych, nie odsiadujemy w restauracjach, w kawiarniach, my musimy oszczędzać, oszczędzać czas i środki, bo tego nas nauczono. Przy pierwszych przesłankach o zmianie kursu na wieś czyni nam się bolesne uwagi. Cośmy w tym zawinili? Dziś rolnik nie ma kiedy i nie umie korzystać z dóbr oświaty, kultury, żadnej rozrywki, i tak z konieczności wychowuje swoje dzieci. Bez ferii, bez wakacji, bo czeka praca i ani jeden dzień naszych dzieci w całym życiorysie nie jest spisany na straty. A przecież żyjemy w socjalizmie.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#BarbaraRytych">Prawidłowo pojęta demokracja na równi nakazuje wszystkich traktować. Patrząc na dzisiejszą salę nie sposób się pomylić i odnaleźć tutaj rolników. Na twarzy zmęczenie, spracowane ręce i głęboka zaduma o gospodarstwa, o te warsztaty pracy bez dachu, bez centralnego ogrzewania, które rolnicy musieli wybudować sobie sami.</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#BarbaraRytych">Obywatelu Premierze! W wasze doświadczone ręce oddajemy cały nasz kraj i polską wieś. Całe społeczeństwo ma duży szacunek do waszej osoby, Obywatelu Premierze, i wyraża głębokie przekonanie, że zapewnicie ład i porządek w kraju, że zapewnicie warunki do realizacji 10-punktowego programu rządowego, który uzyskał nasze poselskie poparcie oraz całego polskiego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejWerblan">Zarządzam przerwę do godziny 16.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 40 do godz. 16 min. 10)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#HalinaSkibniewska">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#HalinaSkibniewska">Proszę o zabranie głosu wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Mieczysława Rakowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MieczysławRakowski">Obywatelko Marszałku! Wysoki Sejmie! Współpraca pomiędzy Rządem i ruchem związkowym nieprzerwanie skupia na sobie uwagę społeczeństwa. W centrum tej uwagi znajdują się przede wszystkim różnorodne aspekty współpracy pomiędzy Rządem i Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym „Solidarność”. Istnieje ona, ta współpraca, nie tylko na szczeblu rządowym, ale także wojewódzkim oraz zakładowym. Ta ostatnia płaszczyzna jest szczególnie ważna i cenna.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MieczysławRakowski">Wychodząc z założenia, że stosunki pomiędzy administracją państwową i gospodarczą a związkami zawodowymi określają i określać będą sytuację społeczno-polityczną kraju, przystępujemy do tworzenia w każdym ministerstwie stałych grup roboczych z wiceministrem na czele, które zajmować się będą na co dzień problematyką związkową. Podobne grupy powstaną na szczeblu województwa z wicewojewodą na czele.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MieczysławRakowski">Jesteśmy także w trakcie opracowywania koncepcji szkolenia kadry administracji państwowej i gospodarczej w zakresie problematyki związkowej. Uważamy, myślę że słusznie, że czasy improwizacji już minęły. Nasza kadra musi dobrze znać nie tylko problematykę związkową, lecz także technikę negocjacji. Ten rodzaj działań nie ma znaczenia formalnego, jest jedną z dróg wiodących do ustanowienia układu partnerskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MieczysławRakowski">Rządowa ocena stanu współpracy pomiędzy Rządem i związkami zawodowymi została przedstawiona przez szefa Rządu, generała armii Wojciecha Jaruzelskiego. Na zjawiska utrudniające pracę w tworzeniu układu partnerskiego wskazywałem w swoim wystąpieniu na spotkaniu z delegacją „Solidarności” w dniu 22 marca. Wystąpienie to, opublikowane w prasie, znane jest z pewnością Wysokiej Izbie i w związku z tym uważam za zbędne powtarzanie z tej trybuny zawartych w nim ocen. Chcę jedynie dodać, że zachowują one swoją aktualność, bowiem nie były podyktowane jedynie potrzebami chwili, lecz wynikały z nagromadzonych już doświadczeń i głębszych przemyśleń.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MieczysławRakowski">Dzisiaj natomiast uwagę Wysokiej Izby pragnę skupić na kilku problemach będących przedmiotem mojego osobistego zainteresowania oraz prac Komitetu Rządowego d/s Współpracy ze Związkami Zawodowymi.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#MieczysławRakowski">Porozumienie — nazywam je warszawskim — osiągnięte w dniu 30 marca pomiędzy Komitetem i delegacją „Solidarności” zdjęło z porządku dnia groźbę strajku generalnego, którego następstwa byłyby dla kraju z całą pewnością katastrofalne. Społeczeństwo z wielką ulgą przyjęło decyzję o odwołaniu strajku. Ludzie bali się tego strajku i jego następstw. Bali się także ci, którzy byli gotowi wziąć w nim udział. Przypuszczam, że wielu ludzi, także w kierownictwie „Solidarności” bało się skutków tego strajku.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#MieczysławRakowski">Porozumienie zakończyło więc 9-dniowy okres rosnącej nerwowości, potwornego zmęczenia, a nawet wręcz histerii. Społeczeństwo powróciło do w miarę normalnego rytmu życia i pracy. W dzisiejszej debacie mówiło się już o klimacie owych dni, a także o zawartym porozumieniu. Z pola widzenia nie schodzą także wydarzenia bydgoskie. Jest to zrozumiałe. Ale myślę, że gdy minie fala namiętności politycznych, całkowicie uzasadnionych, wywołanych tym wydarzeniem, osądzimy je bezstronnie i w pełni obiektywnie.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#MieczysławRakowski">Moja skłonność do refleksji historycznej nasuwa mi następującą uwagę. Nie jest wykluczone, że z pewnej odległości czasowej, my lub nasi następcy dojdą do wniosku, że w sumie wydarzenia te odegrały ważną rolę w przyspieszeniu procesu socjalistycznej odnowy. Tak to bywa w dziejach narodów, że nawet dramatyczne wydarzenia przynoszą skutki pozytywne. Przykłady takich zdarzeń można znaleźć także w naszej historii.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#MieczysławRakowski">Powracając do sytuacji, w której dziś się znajdujemy, co się tyczy Rządu, to spoczywa na nas obowiązek dopilnowania, by w możliwie najkrótszym czasie wykonane zostały wszystkie zobowiązania zawarte w porozumieniu warszawskim. Jest to nie tylko kwestia dobrej woli i wiarygodności władz, lecz także warunek umacniania się w łonie ruchu związkowego, a szczególnie w „Solidarności” gotowości do współdziałania w dziele tworzenia wspomnianego już układu partnerskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#MieczysławRakowski">Gotowość tę demonstruje przede wszystkim klasa robotnicza, której znakomita większość znajduje się w szeregach „Solidarności”. Wierzę, że ta gotowość jest wynikiem wielkiego poczucia odpowiedzialności polskiej klasy robotniczej za losy kraju i socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#MieczysławRakowski">Każde opóźnienie w realizacji wziętych na siebie zobowiązań — dotyczy to oczywiście nie tylko tych, które zawarte są w porozumieniu warszawskim — umacnia elementy prostrajkowe i antynegocjacyjne, otwiera drogę do tworzenia kolejnych stref napięć i sytuacji konfliktowych, do utrzymywania społeczeństwa w nikomu niepotrzebnej nerwowości.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#MieczysławRakowski">Spełnienie wziętych na siebie wobec związków zawodowych zobowiązań to nie tylko sprawa Rządu bądź też komitetu rządowego, lecz także wielosettysięcznej kadry gospodarczej i administracyjnej. Apeluję do niej o staranne wywiązywanie się z podpisanych porozumień. A jest ich bardzo wiele — o czym już mówił profesor Szczepański.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#MieczysławRakowski">Zaś w przypadku, gdy z różnych przyczyn jest niemożliwe wykonanie tych zobowiązań, trzeba zasiąść przy jednym stole z przedstawicielami wszystkich związków zawodowych i odważnie, po męsku oświadczyć, co można, a czego nie można zrobić. Żaden członek związku zawodowego nie powinien odnosić wrażenia, że administracja państwowa i gospodarcza działa skutecznie tylko pod presją. Istnienie bądź też umacnianie się takiego wrażenia jest paszą treściwą dla elementów radykalnych, demagogów wszelkiej maści, których — co jest w pełni zrozumiałe — nie brak również w szeregach „Solidarności”. Wypłynęli oni na fali ludowego protestu, posługując się skrajnie radykalnymi hasłami i bez poważniejszych oporów owładnęli umysłami wielu ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#MieczysławRakowski">Dzisiaj, gdy główną sprawą staje się powrót do stabilizacji, do przywrócenia normalnego rytmu pracy, radykałom niełatwo jest porzucić filozofię konfrontacji i przypierania do muru. Jest to filozofia bardzo wygodna, która niewiele lub prawie nic nie kosztuje, tzn. tych, którzy ją wyznają.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#MieczysławRakowski">Nie jest też przypadkiem, że to właśnie oni od agresywnego atakowania terenowych struktur władzy przeszli do atakowania władzy ludowej w ogóle, do głoszenia poglądów, których wspólnym mianownikiem jest faktyczne negowanie zasad ustrojowych, atakowanie sił politycznych skupionych we Froncie Jedności Narodu, nie tylko PZPR, naszych sojuszów itd.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#MieczysławRakowski">Radykałowie w ruchu związkowym, obiektywnie rzecz biorąc, stali się sojusznikiem tych osób, które uważają, że odnowę należy wykorzystać dla osłabienia, a może nawet obalenia formacji socjalistycznej, jaka po drugiej wojnie światowej została ustanowiona na ziemiach polskich. To nie są przypuszczenia, które rodzą się w mojej głowie. Wystarczy sobie poczytać raczej szczere wynurzenia publikowane w różnego rodzaju pismach i pisemkach.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#MieczysławRakowski">Radykałów buszujących w ruchu związkowym nie zwalczy się apelami i gromkimi pohukiwaniami. Można wydatnie ograniczyć ich wpływ na społeczeństwo tylko poprzez konsekwentną realizację linii porozumienia przyjętej na VI Plenum Komitetu Centralnego PZPR. Taką linię zdecydowanie realizuje i chce realizować Rząd, w którym pełnię raczej uciążliwą funkcję.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#MieczysławRakowski">Dla uniknięcia jakichkolwiek nieporozumień bądź też powstania niejasności wyjaśniam, że mówiąc o radykałach w szeregach „Solidarności” nie mam na myśli milionów ludzi pracy, którzy w sierpniu i po sierpniu w szeregach tej organizacji, należąc do PZPR lub nie, są szczególnie uwrażliwieni na wszelkie przejawy hamowania procesu socjalistycznej odnowy.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#MieczysławRakowski">Naszym niezmiennym celem jest stworzenie takiej sytuacji społecznej, w której cały ruch związkowy, a przede wszystkim „Solidarność”, jako organizacja młoda, będzie z własnej woli ale i w poczuciu swojej siły ponosić rzeczywistą, nie deklaratywną współodpowiedzialność za losy kraju. W tej kwestii nie są potrzebne żadne wielkie programy. Potrzebna jest jedynie orientacja na cele społeczne i gospodarcze, rzeczywiście ważne dla kraju na dziś i na jutro. Potrzebne jest skoncentrowanie się związków zawodowych na codziennych sprawach ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#MieczysławRakowski">To nie znaczy, że namawiam związki zawodowe do zamykania się w obrębie murów fabrycznych, ale w praktyce idea współrządzenia i współodpowiedzialności powinna realizować się przede wszystkim w zakładach pracy. Tam, a nie gdzie indziej, znajdują się korzenie układu partnerskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#MieczysławRakowski">Już dziś w wielu zakładach pracy istnieje zgodna współpraca „Solidarności” i związków branżowych, i organizacji partyjnych. Jest to zjawisko wysoce pozytywne. Środki masowego przekazu powinny te przykłady współpracy upowszechniać, bowiem tylko w takiej współpracy „Solidarność” może zachować swój robotniczy charakter. „Solidarność”, której kierunki działania określać będzie klasa robotnicza, jej klasowe i narodowe interesy, jest Polsce potrzebna. Tylko „Solidarność” robotnicza może uniknąć sytuacji, w której nie stanie się ofiarą manipulacji, gry politycznej, do uprawiania której ochotników wcale nie brak.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#MieczysławRakowski">Obecnie w łonie kierowniczych gremiów „Solidarności” trwa ożywiona dyskusja na temat dalszych kierunków działalności tej organizacji. Nie zamierzamy ingerować w ten proces. Nie mamy do tego prawa. Jest to wewnętrzna sprawa związku. Mając jednak na uwadze interesy narodowe i ustrojowe, nie ukrywam, że sympatią obdarzam tych członków „Solidarności”, którzy chodzą po ziemi, którzy nie w strajkach ani w stałym uderzaniu w dzwon Zygmunta, lecz w codziennej, sumiennej pracy zawodowej i społecznej widzą główny cel swego działania. Odpowiada mi wola walki, duch walki, ale nie z systemem, lecz z tym wszystkim, co utrudnia porządkowanie gospodarki i życia społecznego. Nie odpowiada mi natomiast, o czym mówię otwarcie, agitacja antyrządowa i anty-PZPR, agitacja uprawiana w różnego rodzaju ulotkach i biuletynach. Osiągnęła ona swoje szczyty w okresie poprzedzającym strajk ostrzegawczy i zapowiedziany strajk generalny. Wyglądało już na to, że w państwie polskim powstaje drugie państwo, organizowane przez niektóre ogniwa „Solidarności”.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#MieczysławRakowski">Chciałbym w tym miejscu przytoczyć opinię wyrażoną przez jednego z młodych, ale jak widać bardzo ambitnych działaczy „Solidarności” na temat tego, czym będzie strajk generalny. Opinia ta była już publikowana, jeśli przytaczam ją, to tylko po to, aby pozostała w oficjalnym dokumencie, jakim są stenogramy sejmowe, jako świadectwo sposobu myślenia, które — jak widać — nie jest w 1981 roku obce na ulicy Szpitalnej, na której znajduje się centrala regionu Mazowsze. „Myślę, pisał ów działacz, że strajk właściwy to jest rzeczywiste przejęcie kierowania życiem całego kraju. Jesteśmy właściwie jedynym związkiem na świecie, który ma pełne możliwości prowadzenia takiego właśnie strajku i wygrania go. Podstawową sprawą jest wyżywienie. Przecież w jednej chwili przejmujemy całą dystrybucję towarów żywnościowych, jesteśmy to w stanie zapewnić. Transport w naszych rękach, kolejnictwo, oczywiście, zostawiamy jako element funkcjonowania całego Układu Warszawskiego. Ale wewnętrzny transport już jest cały w naszej dyspozycji. Z chwilą rozpoczęcia strajku właściwego, dysponujemy każdym samolotem na każde zawołanie. Dysponujemy kilkoma kanałami sieci łączności...”. To koniec cytatu, czy też wynurzeń owego działacza. Oto wyraźna koncepcja dwuwładzy. W moim przekonaniu nie do przyjęcia. Chyba, że ktoś chce igrać z ogniem i przekreślić ofiary, jakie złożył naród polski w walce o odzyskanie państwa, które od 36 lat trwa w pełnym poczuciu bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#MieczysławRakowski">Wykładam tutaj — jak to się mówi — karty na stół, ponieważ jestem wrogiem niedomówień. W istniejącej dziś sytuacji politycznej kraju uważam, że trzeba stawiać kropki nad „i”. Polska nie udźwignie sytuacji, w której obok konstytucyjnie istniejących struktur władzy — to prawda, że wymagających przekształceń, nieraz zasadniczych i głębokich, istniałaby inna struktura faktycznie nielegalna, narzucona krajowi przez rozpalone głowy.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#MieczysławRakowski">Wysoki Sejmie! Chciałbym jeszcze powrócić do okoliczności, które towarzyszyły wydarzeniom bydgoskim. Nie ulega wątpliwości, że w ostatnich kilku tygodniach opinia publiczna zademonstrowała szczególnie mocne przywiązanie do praworządności. Jakiekolwiek i przez kogokolwiek naruszanie praworządności jest w oczach Polaków grzechem, który z trudem wybaczają. Nie należy się temu dziwić. Po wielu smutnych doświadczeniach społeczeństwo polskie chce żyć w kraju, w którym prawa i obowiązki są jednakowo przez wszystkich przestrzegane.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#MieczysławRakowski">Chcę także w tym kontekście powiedzieć kilka słów o Milicji Obywatelskiej i Służbie Bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#MieczysławRakowski">Funkcjonariusze sił porządkowych nie mogą stać ponad prawem. Wszelka ich działalność, sprzeczna z prawem, musi być karana zgodnie z obowiązującym w Polsce Kodeksem karnym. Z drugiej jednak strony należy zdecydowanie przeciwstawić się każdej próbie, a takie próby są podejmowane, politycznego i moralnego gnębienia służb MO i SB. Rząd będzie stanowczo przecinał takie próby, ponieważ prowadzą one do anarchii i wiodą Polskę na bezdroża — ku upadkowi.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#MieczysławRakowski">Druga sprawa, która w ostatnich dwóch tygodniach wystąpiła szczególnie ostro, to prawdomówność, jakość i szybkość informacji przekazywanej przez masowe środki przekazu. Opinia publiczna zgłosiła w tej kwestii sporo zastrzeżeń, obok których nie możemy przejść obojętnie, bądź też wnioski z nich płynące odkładać na jutro lub pojutrze. Nie byłbym jednak sobą, gdybym postulatu dochowania wierności faktom nie wysunął pod adresem również autorów akcji propagandowej, wszczętej przez niektóre ogniwa „Solidarności” tuż po wydarzeniach bydgoskich. Chciałbym też, aby moi koledzy po fachu, pilnie patrząc nam na ręce, widzieli nie tylko nasze, o nic więcej nie proszę.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#MieczysławRakowski">Porozumienie warszawskie kończące dni napięcia i niepewności o przyszłość kraju ma swoich zwolenników i przeciwników. Jedni mówią, że wygrał Rząd, inni — że „Solidarność”, a jeszcze inni oceniają porozumienie procentowo. Szczerze chcę oświadczyć Wysokiemu Sejmowi, Koleżankom i Kolegom, że jako negocjator z ramienia Rządu nie wstałem od stołu, przy którym prowadziliśmy rozmowy, w nastroju zwycięzcy. Byłem natomiast i nadal jestem przekonany, że nie zwyciężył ani Wałęsa, ani Rakowski, lecz zdrowy rozsądek oraz poczucie odpowiedzialności za losy kraju. I tak powinno być również w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#MieczysławRakowski">Pragnę z tej wysokiej trybuny podziękować wszystkim tym komitetom zakładowym PZPR, zakładowym ogniwom „Solidarności”, związków branżowych i autonomicznych, które skierowały do Urzędu Rady Ministrów słowa otuchy i zachęty oraz aprobaty osiągniętego porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#MieczysławRakowski">Nadzieje milionów Polaków, koncentrujące się w owych trudnych dniach wokół obu delegacji zasiadających przy stole konferencyjnym, były zarówno, jak sądzę, dla delegacji Krajowej Komisji Porozumiewawczej „Solidarności”, jak i dla nas, strony rządowej, zobowiązaniem, którego nie można było ani przez chwilę lekceważyć.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#MieczysławRakowski">Z serdecznością i wielkim szacunkiem wspominam także tysiące moich rodaków, którzy sięgnęli po pióro, by przekazać nam nieraz we wzruszających słowach wpierw swoje lęki i obawy, a później — po osiągnięciu porozumienia — uczucie ulgi. Szczególne słowa głębokiej wdzięczności kieruję pod adresem znękanych, wymęczonych staniem w kolejkach kobiet, naszych matek i żon, które zatrwożone nadciągającym nieszczęściem, słały do nas listy pełne trwogi.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#MieczysławRakowski">Wysoki Sejmie! Co dalej? Widocznym uczuciem ulgi nie zlikwidujemy jednak dokuczliwych kolejek ani też braków surowcowych. Teraz chodzi o to, aby wola konstruktywnego działania spowodowała powstanie warunków umożliwiających powrót do normalności. Polski kryzys musi się zakończyć możliwie jak najszybciej. Trzeba nad tym pracować od dziś, od zaraz. Nikt nie oczekuje, by polityczna aktywność milionów Polaków zamieniła się w stojącą wodę, ciepłe kluchy, a uzasadnione postulaty znalazły się w katalogu nigdy nie spełnionych życzeń. Nie o to chodzi. Jeśli jednak Rząd PRL kierowany przez gen. armii Wojciecha Jaruzelskiego ma spełnić to, czego się od niego powszechnie oczekuje, to musimy mieć okres spokoju społecznego. I to nie przez 2 lub 3 tygodnie. Nękanie nas strajkami, coraz to nowymi żądaniami nie przyspieszy podjęcia koniecznych, nawet doraźnych decyzji gospodarczych, realizowania spraw związanych z kwestią odpowiedzialności, a nade wszystko uniemożliwi poważne zajęcie się pracą mającą na celu tak potrzebną przebudowę wielu struktur politycznych oraz gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#MieczysławRakowski">Trzy dni temu Ośrodek Badania Opinii Publicznej przy Komitecie d/s Radia i Telewizji przeprowadził sondaż związany z zapowiedzianym na dziś posiedzeniem Sejmu. Zdecydowana większość badanych — bo aż 93 procent — opowiada się za pokojem społecznym umożliwiającym normalną pracę Rządowi i społeczeństwu. Nie ma to być jednak pokój za wszelką cenę. Respondenci dodawali: „Jeśli Rząd będzie spełniał oczekiwania społeczne”, „jeśli będzie wywiązywał się z przyjętych zobowiązań”. Nie zżymam się na to „jeśli”. Jest ono po wszystkich doświadczeniach uzasadnione. Chociaż Rząd nie ma i nie może mieć innych celów, jak realizowanie programu odnowy, może jednak pomyślnie program ten realizować — tu tym razem skorzystam z zastrzeżenia respondentów sondażu — jeśli społeczeństwo zapewni nam spokój społeczny. Jeśli to nie nastąpi, Rząd generała Jaruzelskiego nie spełni tego, czego się od niego oczekuje. Taka jest prawda. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Jerzy Korzonek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyKorzonek">Obywatelko Marszałku! Wysoki Sejmie! Dziewięć miesięcy kryzysu, w jakim się znajdujemy, jeszcze raz potwierdziło starą prawdę Konfucjusza, że nie może istnieć naród, który nie ma zaufania do Rządu, do swojej władzy. W tej sali wielokrotnie zastanawialiśmy się, jak odzyskać zaufanie społeczeństwa, jak skonsolidować naród wokół programu wyjścia z kryzysu społeczno-gospodarczego, w jakim się znajdujemy, co powinien zrobić Rząd i co powinien zrobić Sejm, aby można było mówić o początku drogi wyjścia z kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JerzyKorzonek">Konflikt społeczny na tle wydarzeń w Bydgoszczy, szeroki zasięg strajku ostrzegawczego jednoznacznie wskazały, że w dalszym ciągu najpilniejszym zadaniem dla władzy jest odzyskanie zaufania społecznego. Jestem związany z gospodarką morską Pomorza Zachodniego. Na co dzień pracuję w porcie szczecińskim. I od dziewięciu miesięcy znajduję się w pierwszej linii każdego napięcia, każdego konfliktu społecznego z racji zajmowanego stanowiska i pełnionych funkcji społecznych. Swoje uwagi formułuję również pod wpływem doświadczenia, jakie wyniosłem z okresu tego dziewięciomiesięcznego kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JerzyKorzonek">Wysoki Sejmie! Wydarzenia lipcowo-sierpniowe w sposób szczególny ukształtowały sytuację w naszym kraju. W tej sytuacji ruch związkowy musi być rzeczywiście, jak to powiedział wicepremier Rakowski, partnerem w każdej sprawie leżącej w sferze działania związków zawodowych. Pracując na co dzień z zakładowymi organizacjami „Solidarności”, przekonałem się, jak wiele można zrobić, jeśli stosunki ułoży się na płaszczyźnie partnerskiej. Jeśli ma się zrozumienie dla problemów i kłopotów drugiej strony. Jeśli cierpliwie i konsekwentnie szuka się rozwiązań, które będą możliwe do przyjęcia przez obie strony. Bardzo się cieszę z tego programu działań pozytywnych, które przedstawił obywatel wicepremier Rakowski, mówiąc o przygotowaniu kadry do prowadzenia spraw związkowych i techniki negocjacji. Mam nadzieję, że zrozumienie zasady partnerstwa i jej właściwa realizacja będzie wtedy udziałem każdego szczebla władzy zarówno administracyjnej, jak i gospodarczej w każdym zakładzie pracy. Bo tam rzeczywiście kształtują się stosunki partnerskie i tam rzeczywiście leży klucz do stabilizacji sytuacji polityczno-gospodarczej w kraju.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JerzyKorzonek">Odnoszę wrażenie, że rozmowy, które obywatel wicepremier Rakowski prowadził, były rzeczywiście rozmowami w duchu poszanowania partnera tak związkowego, jak rządowego. A wspólny komunikat, oddalający sprawę strajku generalnego, który prowadziłby do katastrofy, stwarza jednocześnie dobry klimat do dalszych rozmów ze związkami zawodowymi w żywotnych sprawach dotyczących ruchu zawodowego, do prawidłowego ukształtowania stosunków między władzą a ruchem związkowym.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JerzyKorzonek">Jestem głęboko przeświadczony, że jeszcze niejeden raz poszczególne ogniwa władzy gospodarczej i administracyjnej staną przed koniecznością prowadzenia długich i trudnych rozmów że swoimi partnerami związkowymi.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JerzyKorzonek">I te rozmowy będą wymagały przede wszystkim zrozumienia problemów partnera, cierpliwości i taktu, konsekwencji i traktowania tegoż partnera jako strony, z którą można wypracować wspólne rozwiązanie. Jedną z podstawowych zasad partnerstwa jest terminowa realizacja wszystkich zobowiązań, które podpisują i które sygnują obie strony. Można długo rozmawiać. Należy długo i wnikliwie dyskutować każde zobowiązanie, każdy termin, ale po podpisaniu odpowiedniego dokumentu cały wysiłek obu stron musi być skierowany na pełną i rzetelną realizację podjętych zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#JerzyKorzonek">Na marcowym posiedzeniu Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi poddaliśmy analizie stan realizacji wniosków i postulatów zawartych w porozumieniach podpisywanych w zakładach i branżach gospodarki morskiej. Stwierdziliśmy, że najgorzej załatwiane są sprawy wymagające współdziałania kilku resortów. Często resort koordynujący nie tylko nie dotrzymywał terminu, ale nie bardzo potrafił określić, w jakim czasie udzieli odpowiedzi pozytywnej lub negatywnej.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#JerzyKorzonek">W ostatnim okresie podpisano wiele porozumień o różnym ciężarze gatunkowym i różnym znaczeniu. Jestem przekonany, że podpisano ich zbyt wiele, aby mogły być wszystkie w pełni zrealizowane. Ale chowanie głowy w piasek, przeczekiwanie terminu, to najgorsza droga wyjścia, jaką wybierały poszczególne organy władzy administracyjnej. I trzeba również z satysfakcją dzisiaj przyjąć to, co było w oświadczeniu Premiera, że należy w tej sprawie podjąć jednoznaczne rozmowy, ustalić określoną płaszczyznę działań z ruchem związkowym, gdyż ilość postulatów, ich zakres i konsekwencja finansowa stwarzają jednoznaczną sytuację, która uniemożliwia ich pełną realizację. Ale muszą to być sprawy przedstawione w sposób jednoznaczny, wyraźny, a nie drogą przeczekiwania terminów.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#JerzyKorzonek">Dzisiaj trzeba rozmawiać językiem ścisłym, konkretnym, dotrzymywać terminów, a przede wszystkim szanować własne słowo i własny podpis. I to dzisiaj słyszałem w oświadczeniu Prezesa Rady Ministrów. Jestem głęboko przekonany, że mówiąc takim językiem całkowicie trafimy do społeczeństwa, że w ten sposób stworzymy najlepszą płaszczyznę odbudowy zaufania społeczeństwa do władzy każdego szczebla.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#JerzyKorzonek">Wysoki Sejmie! Społeczeństwo polskie chce rządu silnego, wiarygodnego, konkretnego w decyzjach i szybkiego w działaniu. Dlatego też z nadzieją przyjęło Rząd generała Jaruzelskiego i udzieliło mu poparcia i tego poparcia po dzisiejszym oświadczeniu sejmowym udzielać będzie w dalszym ciągu. To zobowiązuje cały Rząd, każdego ministra i każdy organ władzy. Jest pakiet spraw, które społeczeństwo uczyniło miarą sprawności działania Rządu Oto niektóre z nich:</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#JerzyKorzonek">— Projekt ustawy o cenzurze, który ostatnio wpłynął do laski marszałkowskiej. Długi i przewlekły tryb przygotowywania tego projektu ogniskował wiele emocji i napięć społecznych i dobrze się stało, że w tym kształcie trafia do Sejmu, że zawiera alternatywne propozycje w kontrowersyjnych punktach i Sejm podejmie w tym zakresie właściwą decyzję.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#JerzyKorzonek">— Projekt ustawy o związkach zawodowych. Po dobrym starcie, kiedy zostały przygotowane podstawowe założenia tego projektu, został wdrożony skomplikowany i długotrwały cykl uzgadniania i konsultacji i w wyniku tego do dnia dzisiejszego projekt nie trafił do Sejmu. A przecież jest to żywotny dokument, nie tylko dla ruchu związkowego, ale również dla sprawnego funkcjonowania państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#JerzyKorzonek">— Pakiet spraw gospodarczych, a w szczególności: reforma gospodarcza, projekty ustaw o samorządzie, o przedsiębiorstwie. To są dokumenty, na które z niecierpliwością czeka cała gospodarka narodowa.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#JerzyKorzonek">— Raport o stanie gospodarki. Opracowywany od września do dnia dzisiejszego, niestety, nie podany do wiadomości publicznej. Jest to dokument, który podany do wiadomości publicznej przekonałby wielu ludzi, jaki jest rzeczywisty stan gospodarki. Wyeliminowałby te złudzenia, tę niewiarę, jaką dzisiaj jeszcze w wielu kręgach społeczeństwa można spotkać w odniesieniu do sytuacji gospodarczej kraju. Brak tego dokumentu w okresie pracy nad planem na 1981 rok w komisjach sejmowych utrudnił konkretne i rzeczowe ustosunkowanie się do koncepcji planu na ten rok.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#JerzyKorzonek">Mówiliśmy dzisiaj o tym, że musimy na nowo podjąć dyskusję na temat planu na 1981 rok, który był planem nadziei, a nadzieja ma w sobie to, że nie zawsze jest realizowana i nie zawsze można żyć tylko nadzieją. Ponieważ w odpowiednim czasie nie mieliśmy tego dokumentu, nie można było w sposób obiektywny, chłodny, bez zbędnych nadziei dokonać właściwego wyboru w ustaleniach planu na 1981 rok.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#JerzyKorzonek">— Program stabilizacji gospodarki narodowej. Dokument, na który najbardziej czeka nasze społeczeństwo, ponieważ ma on pokazywać drogi wyjścia z kryzysu, uporządkowania gospodarki, przywrócenia równowagi rynkowej. Program ten musi podtrzymać nadzieje społeczeństwa, że możemy być bez kolejek, bez obawy galopującej inflacji, bez kartek i bez talonów. Długo czekamy na ten dokument, ale chcielibyśmy mieć pewność, że jeszcze w tym kwartale będzie on przedmiotem dyskusji sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#JerzyKorzonek">To są tematy, o których mówi się powszechnie na zebraniach, na spotkaniach i w rozmowach, które są dzisiaj prowadzone w całym kraju. Należy przyspieszyć prace nad przygotowaniem tych dokumentów i ustalić terminowy tryb ich wdrożenia. Jest to niezbędne dla poprawy funkcjonowania państwa i gospodarki, dla uspokojenia emocji społecznych i odbudowy klimatu zaufania dla władzy.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#JerzyKorzonek">Obywatele Posłowie! Na wrześniowym posiedzeniu Sejmu wiele mówiliśmy o potrzebie poprawy funkcjonowania Sejmu i o naszej pracy poselskiej. Nie chciałbym mówić o zmianach pozytywnych, bo są one widoczne i powszechnie odbierane. Chciałbym jednak powiedzieć o kilku sprawach, które moim zdaniem należałoby zmienić w naszej pracy i w naszych stosunkach z władzą wykonawczą.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#JerzyKorzonek">W okresie ostatniego konfliktu społecznego nasi wyborcy, załogi poszczególnych zakładów pracy, organizacji społecznych i związkowych zwracały się do nas, do posłów, z żądaniami, aby Sejm podjął zdecydowane kroki dla rozwiązania konfliktu, dla oddalenia grożącej katastrofy narodowej. Były żądania, aby Sejm był mediatorem w sporze między Rządem a ruchem związkowym.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#JerzyKorzonek">Nie możemy wchodzić w zakres i obowiązki władzy wykonawczej. Nie jest to rola ani Sejmu, ani posłów. Ale ten obszar działania musi być także pod kontrolą Sejmu. I możemy mieć pretensje tylko do siebie, że dopiero na ostatnim posiedzeniu powołaliśmy Komisję Nadzwyczajną do kontroli realizacji porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia, która jakże była przydatna w ostatnich rozmowach, jakie toczyły się z „Solidarnością”. I tutaj, w tym zakresie nie możemy mieć satysfakcji, że działaliśmy szybko, zgodnie z potrzebami społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#JerzyKorzonek">Jestem krytycznie ustosunkowany do wyników prac, jakie prowadziliśmy w komisjach sejmowych w związku z planem na rok 1981. Dyskutowaliśmy najpierw nad założeniami, później nad planem — od października do stycznia 1981 roku. A mimo to plan był pełen luk, niespójności i w wielu swoich częściach nierealny. Konsekwencją tego będzie to, że musimy podjąć następną dyskusję na temat korekty zadań społeczno-gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#JerzyKorzonek">I druga sprawa z tym związana. W wielu komisjach sejmowych, w wyniku toczącej się dyskusji, formułowano wnioski o zwiększenie nakładów dla poszczególnych resortów bez wskazania, komu należałoby środki odjąć. Mam pełną świadomość tego, że nikt nie postawi takiego wniosku, jeśli przedtem nie dokona krytycznej analizy koncepcji planu, tego co się nazywa celami planu i stopniem możliwości realizacji tych celów, przy tej czy innej koncepcji planu.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#JerzyKorzonek">Do tej pory nasza praca sprowadzała się tylko w zasadzie do poprawek kosmetycznych, bez dokładniejszej analizy tematu. Warto się zastanowić — czy już teraz nie należałoby skorzystać z tych propozycji, które są założone w reformie gospodarczej, a mianowicie — szerszego korzystania w toku prac nad planem z opinii ekspertów bądź też powołania rady społeczno-gospodarczej jako organu doradczego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#JerzyKorzonek">Następna sprawa — układ komisji sejmowych jest przestarzały. Od 1957 roku zmieniła się znacznie struktura gospodarki narodowej. Tego nie odzwierciedla układ komisji sejmowych. Odnoszę wrażenie, że w niektórych przypadkach branżowy czy gałęziowy układ komisji wytwarza pewne grupy nacisku, które forsują interesy określonych gałęzi czy branż. Dlatego też uważam, że należałoby przechodzić do pracy w komisjach problemowych, szczególnie w perspektywie zmian, jakie zakłada reforma gospodarcza w zakresie ograniczenia liczby ministerstw branżowych i zmiany struktury aparatu centralnego.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#JerzyKorzonek">I ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć. Stosunek władz różnego rodzaju i urzędów do interwencji poselskich. Oględnie mówiąc — jest on niewłaściwy. Po pierwsze — rzadko kiedy otrzymujemy na nasze interwencje, odpowiedź w terminie. Sam już czekam na odpowiedź z jednego resortu ponad dwa miesiące. Nie chciałbym w tym miejscu przytaczać obowiązku ustawowego, obowiązku terminowej odpowiedzi na interwencje poselskie, co jest zawarte zarówno w ustawie, jak i w uchwale Rady Ministrów. Ani również tego, że nasze interwencje, jest to określona praca poselska, praca społeczna, którą wykonujemy w terenie.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#JerzyKorzonek">A po drugie — odpowiedzi, które otrzymujemy nierzadko są typowo biurokratyczną próbą utopienia sprawy, zbycia posła. I należy się nieraz dziwić, dlaczego szef resortu, podpisując taki produkt własnym nazwiskiem, firmuje całą sprawę. Nie będę rozciągał tego tematu, ale każda nasza interwencja to jest określona sprawa społeczna. Że podejmujemy tę sprawę to dlatego, że widzimy potrzebę, że często jest to jedyny sposób zwrócenia uwagi na sprawę, która tonie w bagnie biurokratycznych przepisów i zwyczajów, jakie, niestety, cechują nasz system zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#JerzyKorzonek">Wysoki Sejmie! Moje uwagi, dotyczące działalności funkcjonowania władzy w naszym państwie, idą w kierunku odbudowy zaufania społecznego do władzy. Ponieważ bez tego zaufania żadna władza nie może funkcjonować, a żaden rząd rządzić, klucz do stabilizacji sytuacji w Polsce leży w działaniach na rzecz przywrócenia pełnej wiarygodności władzy i przywrócenia zaufania. Tego wymaga od nas sytuacja. Tego wymaga od nas społeczeństwo i do tego zobowiązuje nas, posłów, ślubowanie, jakie składaliśmy na pierwszym posiedzeniu Sejmu otwierającym VIII kadencję. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Janusz Zabłocki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanuszZabłocki">Wysoka Izbo! Wysłuchaliśmy obszernej informacji o stanie państwa złożonej przez Premiera gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz wicepremiera Henryka Kisiela. Informacja potwierdza to, co jest już dzisiaj odczuciem każdego myślącego Polaka. Oto nasza gospodarka narodowa i nasze życie państwowe znalazły się w stanie głębokiego kryzysu, którego dalsze postępy grożą Polsce całkowitą katastrofą. Na żyjące zaś dzisiaj pokolenie Polaków spada wielka odpowiedzialność za to, czy potrafi tej katastrofie zapobiec, czy będzie umiało wyprowadzić kraj ponownie na drogę rozwoju. W tej perspektywie powinniśmy oceniać przedstawione tutaj zamierzenia Rządu i określić do nich nasz stosunek. Zrozumiałe jest na tle przedstawionej sytuacji kluczowe znaczenie, jakie Rząd przywiązuje do zapewnienia krajowi pokoju wewnętrznego i warunków normalnej pracy. Zrozumiałe jest również, znaczenie tych 60 spokojnych i pracowitych dni, dni bez strajku, o które Rząd wnosi.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JanuszZabłocki">Do społeczeństwa polskiego dociera już prawda o katastrofalnym stanie naszej gospodarki. Zdaje sobie ono sprawę, że nie można w bliskim horyzoncie czasowym oczekiwać odczuwalnej poprawy warunków życia, a przeciwnie, należy się przygotować do dalszych trudności i wyrzeczeń. Społeczeństwo jest w stanie tę prawdę przyjąć i znieść również nieuchronne zaciśnięcie pasa, pod warunkiem wszakże, iż będzie temu towarzyszyła pewność, iż Rząd ma jasny program wyprowadzenia kraju z kryzysu, że ponoszone przez społeczeństwo ofiary są z tego punktu widzenia konieczne i celowe, a doraźne decyzje ekonomiczne podporządkowane przemyślanej perspektywicznej koncepcji uzdrowienia gospodarki. Dlatego pożądane byłoby ze strony Rządu przyspieszenie prac nad zapowiedzianym planem stabilizacji i podanie go jak najrychlej do publicznej wiadomości wraz z raportem o stanie gospodarki. Jest to tym bardziej pilne, że stoi przed nami konieczność dokonania korekty in minus planu na rok 1981, uzasadniona niższymi niż przewidywano wynikami I kwartału. Korekta ta musi być połączona z przemyśleniem i określeniem na nowo celów planów w taki sposób, by były spójne ze strategią 3-letniego planu stabilizacją by służyły przywróceniu równowagi gospodarczej, a także wdrażaniu przygotowywanej reformy.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JanuszZabłocki">Wysoka Izbo! Minęło zaledwie 12 dni od chwili, gdy kraj nasz stanął kolejny raz na krawędzi narodowej katastrofy. Napięcie społeczne wywołane wypadkami w Bydgoszczy było najostrzejszym kryzysem politycznym w Polsce od czasu strajków sierpniowych ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JanuszZabłocki">Nie chcę wchodzić tutaj w splot okoliczności, które złożyły się na ten kryzys, trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że tym, co przyczyniło się do jego zaostrzenia i powstania atmosfery sprzyjającej strajkowi powszechnemu, był fakt pobicia trzech działaczy „Solidarności”, co szeroka opinia przyjęła jako prowokację wymierzoną w Rząd Premiera Jaruzelskiego. Żywa i powszechna reakcja na ten fakt powinna uświadomić wszystkim, do których dotąd jeszcze prawda ta nie dotarła, że społeczeństwo polskie wrażliwe na moralną wymowę podobnych aktów, przyjmie zawsze z najwyższą dezaprobatą praktykę uciekania się do przemocy. Praktykę obcą dobrym tradycjom polskiej kultury politycznej i zagrażającą w niepisanej umowie, jaka od sierpnia ub. roku obowiązywała obie strony, zasadzie rozwiązywania sprzeczności drogą rozmów i porozumień.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JanuszZabłocki">Społeczeństwo polskie żąda też, by prawo było jedno i obowiązywało w tym samym stopniu każdego. Stosowanie bowiem prawa w sposób selektywny pozbawia na przyszłość tytułu do powoływania się na nie, a tymczasem nie ma innej drogi regulowania sporów, jak właśnie odwoływanie się do prawa, jak odbudowa jego autorytetu i zaufania do praworządności. W tym kontekście pozytywnie odnotować trzeba zrozumienie, które w swoim przemówieniu wykazuje dla tego zagadnienia pan Premier i którego instytucjonalnym wyrazem będzie powołanie przy Prezydium Rady Ministrów roboczej komisji dla przestrzegania prawa i umacniania samorządności.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JanuszZabłocki">Szczęśliwie i tym razem w konflikcie ostatnich dni marca dało się uniknąć najgorszego. Wbrew naporowi i tendencji skrajnych udało się i ten konflikt zakończyć porozumieniem. Odczucie ulgi zamącane jest jednak wszędzie niepokojącym pytaniem — na jak długo. Jakie mamy podstawy do oczekiwania, iż podobny konflikt po kilku tygodniach nie wybuchnie znowu? Na czym opierać możemy wiarę, iż następnym razem nie wymknie się spod kontroli i nie doprowadzi do nieobliczalnych konsekwencji. Dość powszechnie i zgodnie powtarzamy wszyscy, iż strajk jest orężem ekonomicznie i politycznie zbyt kosztownym, by mógł być stosowany do rozwiązania każdej sprawy, że może to być jedynie środek ostateczny, gdy zostaną wyczerpane wszystkie inne.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JanuszZabłocki">Doświadczenia ostatnich miesięcy wykazały jednak, iż w niektórych kręgach związkowych zaczął się przyjmować pogląd, iż strajk jest jakimś panaceum na wszystkie bolączki, ponieważ jedynie na tej drodze można skutecznie osiągnąć realizację stawianych postulatów. Równocześnie rozwinęła się praktyka odwoływania się do strajku w niezmiernie wielu sprawach, lokalnych i ogólnokrajowych, których rozstrzygnięcie w dobrze zorganizowanym i praworządnym państwie powinno dokonywać się na innej drodze. Czy źródeł tego nienormalnego i szkodliwego społecznie stanu upatrywać należy wyłącznie w braku dojrzałości niektórych działaczy związkowych? Nie sądzę. Nie byłoby takiej pochopności w sięganiu po oręż strajku, nie byłoby tej fascynacji jego nieporównaną skutecznością, nie byłoby wreszcie obserwowanego od pewnego czasu procesu rosnącego upolitycznienia „Solidarności”, zajmującej się coraz częściej problemami wykraczającymi poza jej właściwe cele statutowe, gdyby właściwie funkcjonowały i cieszyły się należytym zaufaniem społecznym te instytucje życia publicznego, które są z istoty rzeczy powołane do przestrzegania obowiązującego prawa, do kontroli administracji i korygowania jej błędnych decyzji, a także do sprawnego reagowania na sygnalizowane społeczne potrzeby. Chodzi przede wszystkim o prokuraturę i wymiar sprawiedliwości, o instytucje samorządowe i ciała przedstawicielskie.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#JanuszZabłocki">Przywrócenie zaufania do praworządności, odbudowa autentycznego samorządu w różnych dziedzinach życia, ożywienie i urealnienie organów przedstawicielskich — to ważne kierunki odnowy struktur prawnych i politycznych. Postępy w tej odnowie są ważne również dlatego, że w naturalny sposób sprzyjać będą odciążeniu „Solidarności” od podejmowania funkcji pozastatutowych, co sprawia, iż jest ona dzisiaj — jak to określił jej przewodniczący — raczej spontanicznym ruchem społecznym, niż związkiem zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#JanuszZabłocki">Sprzyjać więc będą także ograniczeniu jej zaangażowania w strajki. Wezwanie do ograniczeń w posługiwaniu się strajkiem, obiektywnie konieczne, wtedy będzie mogło liczyć na zrozumienie i poparcie szerszej opinii społecznej, i wtedy tylko nie będzie przyjmowane jako ograniczanie jedynie skutecznej metody dochodzenia społecznych racji, jeżeli równolegle wykształcimy inne, alternatywne dla strajku, ale równie skuteczne, choć mniej kosztowne, mechanizmy dialogu.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#JanuszZabłocki">Z zadowoleniem odnotować trzeba, iż podobne wnioski zdają się dojrzewać dzisiaj i w samej „Solidarności”, czego świadectwem być może wywiad Lecha Wałęsy dla „Słowa Powszechnego” z dnia 7 kwietnia bieżącego roku. Stwierdza on w tym wywiadzie, iż obecnie należy zaniechać dążeń do podpisywania nowych porozumień, a skoncentrować się na wyegzekwowaniu tych, które już obowiązują, te zaś należy egzekwować — cytuję za „Słowem Powszechnym” — „przez formalno-prawne przedstawicielstwo społeczne. Mam tu na uwadze spotkania z radnymi i posłami, których będziemy zapraszać do zakładów pracy, będziemy ich pytać, czy czują się rzeczywiście naszymi reprezentantami. Jeśli tak, to zaproponujemy im, żeby na swoim forum zabiegali o realizację podpisanych porozumień jako nasi przedstawiciele. Słowem — chcemy przestrzegać prawo, chcemy, żeby prawo funkcjonowało. Jak jest złe, należy je poprawić, ale powinniśmy forsować drogę prawną i na tej drodze próbować załatwiać nasze sprawy”. Tyle Lech Wałęsa.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#JanuszZabłocki">Myślę, iż przyjmujemy te propozycje z zadowoleniem jako posłowie na Sejm, który wielokrotnie określaliśmy mianem gwaranta zawartych porozumień i który swoją odpowiedzialność za ich realizację potwierdził, wyłaniając Komisję Nadzwyczajną do kontroli realizacji porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia. Odpowiedzialność za tę realizację ciąży zarówno na Sejmie jako całości, jak i na każdym z nas indywidualnie. Ale są również mechanizmy dialogu władzy ze społeczeństwem, które choć zagwarantowane w Konstytucji, nie doczekały się dotąd właściwego praktycznego zastosowania, a to dlatego, iż braknie ustawy wprowadzającej je w życie. Przykładem deklarowane w art. 86 ust. 1 Konstytucji uczestnictwo obywateli w konsultacjach i dyskusjach nad węzłowymi problemami rozwoju kraju.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#JanuszZabłocki">Mimo upływu 5 lat nie doszło do wydania ustawy, która by sposób realizowania tego prawa uregulowała, odejmując konsultacjom ten nieokreślony i niezobowiązujący charakter, który pozwalał władzy dokonywać je w sposób selektywny i manipulowany, służący jedynie potwierdzeniu zamierzonych przez nią decyzji. Aby tego na przyszłość uniknąć, aby w ważnej sprawie umożliwić społeczeństwu bezpośrednie wyrażenie swego zdania inaczej niż przez manifestację strajkową, należałoby przystąpić do prac nad odpowiednią ustawą. Ustawa ta powinna określić w tym zakresie prawa obywateli i obowiązki organów władzy, a także, warunki i formy przeprowadzania konsultacji, nie wykluczając w szczególnie ważnych kwestiach formy referendum.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#JanuszZabłocki">Koło Poselskie Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, w imieniu którego przemawiam, postuluje odpowiednią inicjatywę ustawodawczą, rządową lub poselską, zgłaszając w tej pracy własny udział.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#JanuszZabłocki">Wysoka Izbo! Warszawskie porozumienie z 30 marca nie rozwiązało oczywiście, bo rozwiązać nie było w stanie, wszystkich spornych problemów, istniejących między stronami. Niektóre z nich będą przedmiotem dalszych prac i obustronnych rozmów. Należy do nich sprawa zrzeszania się rolników indywidualnych, której rozpatrzenia podjęła się z inicjatywy prof. Jana Szczepańskiego, sejmowa Komisja Nadzwyczajna do kontroli realizacji porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia. Zabierając w tej sprawie głos w imieniu Koła Poselskiego Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, nie mogę uczynić nic innego, jak tylko potwierdzić stanowisko, jakie od dawna w tej Izbie zajmowaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#JanuszZabłocki">Już w dniu 21 listopada ubiegłego roku wyraziliśmy pogląd, że nie rezygnując z odnowy dotąd istniejących organizacji wiejskich, należy stworzyć wszędzie tam, gdzie chłopi tego żądają, warunki do zrzeszania się ich w nowych, niezależnych i samorządnych związkach, od których rolnicy oczekują rzeczywistej reprezentacji i obrony ich interesów. Postulat ten znajduje oparcie w stanowisku zajmowanym od dawna przez Episkopat Polski. Zwlekanie z przyznawaniem ludności rolniczej prawa do zrzeszania się, tak jak ona tego chce, powiedział w swojej homilii w Katedrze Gnieźnieńskiej w dniu 2 lutego Prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, jest nierozumne, więcej — jest przeciwne prawu przyrodzonemu i prawu własnemu tego wielkiego żywiciela naszego narodu, jakim jest ludność rolnicza.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#JanuszZabłocki">Zwlekanie z ostatecznym rozwiązaniem tego problemu dzisiaj nie tylko wywołuje niepokoje na wsi w obecnym ważnym okresie wiosennych prac polowych, od których zależeć będzie tegoroczny plon, a z nim i losy wyżywienia narodu, ale urasta nadto nabrzmiały problem ogólnospołeczny, grożący w każdej chwili nowymi konfliktami. Dlatego zdaniem Koła Poselskiego PZKS należy w najszybszym możliwie czasie znaleźć prawne rozwiązania, umożliwiające, bez czekania na wynik prac nad ustawą o samorządzie rolniczym, wymagającą jeszcze czasu, zarejestrowanie niezależnego samorządnego związku zawodowego rolników indywidualnych „Solidarność”. Prawne warunki rejestracji można stworzyć, obierając jedną z dwóch dróg: Rada Państwa nowelizując swoją uchwałę z 13 września ubiegłego roku o rejestracji nowych związków zawodowych, może rozszerzyć jej zakres także na związki zawodowe rolników indywidualnych. Można też wprowadzić odpowiednią poprawkę do aktualnie obowiązującej ustawy o związkach zawodowych z 1 lipca 1949 roku.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#JanuszZabłocki">Wysoka Izbo! W obliczu społeczno-gospodarczego kryzysu, którego rozmiary przekraczają wszystko co przeżył nasz kraj od czasu II wojny światowej, i którego apogeum wciąż jeszcze jest dopiero przed nami, naturalnym odruchem samozachowawczym narodu powinno być skupienie się wokół swoje władzy państwowej dla dopomożenia jej w wyprowadzeniu kraju ze strefy zagrożenia. Wyrazem zaś odpowiedzialności Rządu w takim momencie historycznym powinno być uczynienie wszystkiego, by ten samozachowawczy odruch narodu pobudzić i wzmocnić. Może to sprawić Rząd czujący się reprezentantem całego narodu. Myślący kategoriami interesu ogólnonarodowego i wciągający do współuczestnictwa w odpowiedzialności za los kraju wszystkie żywe siły narodu.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#JanuszZabłocki">Rząd generała Jaruzelskiego, bardziej niż którykolwiek z rządów poprzednich, posiada szanse, by te warunki spełnić. Rząd ten, mówiąc własnymi słowami Premiera, pragnie być Rządem służby narodowi. Jego program opiera się na założeniach, że wszystkie narosłe w naszym kraju problemy mogą i powinny być rozwiązane metodami politycznymi, drogą rozmów i porozumień oraz własnymi siłami samych Polaków. Opiera się więc, wierząc w nasz naród, na zaufaniu do jego dojrzałości, do jego zdolności, do mądrego kompromisu. To zaufanie zobowiązuje wzajemnie.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#JanuszZabłocki">Koło Poselskie Polskiego Związku Katolicko-Społecznego — w imieniu którego przemawiam, i któremu powyższe zasady są bliskie, swoje zaufanie i poparcie dla Rządu generała Jaruzelskiego raz jeszcze potwierdza. Jesteśmy w tym zgodni z innymi klubami i kołami poselskimi. Jesteśmy też bez wątpienia w tym zgodni z odczuciami większości Polaków.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Aleksander Gertz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderGertz">Obywatelko Marszałku! Wysoki Sejmie! Podczas obrad lutowego posiedzenia Sejmu przyjęliśmy z wielkim zadowoleniem, podobnie jak całe społeczeństwo, wybór generała Wojciecha Jaruzelskiego na stanowisko Premiera.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AleksanderGertz">Także z aprobatą i nadzieją przyjęliśmy apel o 90 spokojnych dni i 10 punktów programu rządowego. Pamiętam, że był to przełomowy moment w nastrojach, które stawały się coraz bardziej pesymistyczne i pozbawione wiary w możliwość szybkiego i konstruktywnego rozwiązania nagromadzonych trudności.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#AleksanderGertz">W społecznym jednak odczuciu zrodziła się nadzieja na lepsze jutro. Posiadało to istotne znaczenie dla wyrwania naszego narodu z głębokiego stanu apatii, z niewiary w możliwość wyprowadzenia naszej gospodarki z kryzysu. Wydarzenia, jakie miały miejsce w okresie tych 90 dni spokojnych, a były to często wydarzenia dramatyczne, zakłóciły bieg życia społecznego. Pojawiły się liczne napięcia w różnych regionach kraju i często dochodziło do anormalnych ze społecznego punktu widzenia sytuacji. Ostre konflikty w niektórych regionach kraju pokazały, że nadal istnieją ogniska zapalne, ogniska, które gaszono nazbyt wolno, że nie wszyscy chcą rozwiązywać konflikty bez stosowania nacisku.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#AleksanderGertz">Jako poseł ziemi bydgoskiej z głębokim żalem muszę powiedzieć też i o tym, że Bydgoszcz stała się zarzewiem kolejnego, najgroźniejszego po sierpniu konfliktu, konfliktu, który trwał ponad miesiąc. Zapomniano w ferworze, że lepiej od razu usiąść do wspólnego stołu obrad i do końca wyjaśnić narosłe sprawy i spory, bo w przeciwnym razie, w klimacie wzajemnej nieufności i niedomówień, nie tylko nie można wyjaśnić już istniejących konfliktów, ale powstają nowe, popełnia się nowe błędy i to z reguły o wiele bardziej skomplikowane i groźne w swoich skutkach.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#AleksanderGertz">A fakty są takie, że po dzień dzisiejszy zajęta jest nielegalnie przez strajkujących rolników siedziba WK ZSL. Do wyjątkowego kryzysu doszło w związku z sesją Wojewódzkiej Rady Narodowej. Na tym tle zrodziło się niemało wątpliwości. Zadajemy sobie szereg pytań, czy musiało dojść do tych konfliktów. Czy była konieczność ich rozwiązywania w taki, a nie w inny sposób? Czy musiało dojść do zorganizowania strajku?</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#AleksanderGertz">Patrząc na przebieg bydgoskich wydarzeń mogę stwierdzić, iż jeszcze raz potwierdziła się stara i oczywista prawda, że należy szybko siadać do wspólnego stołu tak, aby zaistniałe problemy nie musiały przeradzać się w konflikty.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#AleksanderGertz">Zadajemy sobie pytanie, co dalej, jak długo będziemy w stanie wytrzymać kolejne wstrząsy. Czy nasze obecne dzieje muszą być znaczone tak ostrymi konfliktami?</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#AleksanderGertz">Społeczeństwo naszego województwa oczekuje na szczegółowe wyjaśnienia przykrych w skutkach wydarzeń po sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej, ukarania winnych łamania prawa. Wyjaśnienie tych spraw zabezpiecza przed ewentualnymi prowokacjami w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#AleksanderGertz">Sądzę, że niepokoje wiążą się głównie z niepewnością jutra, troską o ład, spokój i pewność pracy. Z coraz większym niepokojem wszyscy obserwujemy pogarszającą się sytuację na rynku, a w szczególności rosnący brak artykułów żywnościowych. Gospodarka nasza staje się coraz bardziej rozregulowana. Widzę to dosadnie na przykładzie mego zakładu pracy, gdzie coraz trudniej przychodzi stosować podstawowe prawa ekonomii.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#AleksanderGertz">Dlatego chociaż przez moment warto się zastanowić, czy program Rządu odpowiada na nagromadzone wątpliwości, czy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Myślę, że Rząd w tej trudnej, wręcz dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz kraj, w sposób prawidłowy skoncentrował się na tym, co dziś stanowi dla naszego bytu podstawowe znaczenie, na tym, co najważniejsze i co realne.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#AleksanderGertz">Godna szczególnego podkreślenia jest konsekwencja i upór, z jaką Premier Wojciech Jaruzelski dąży do rozwiązania kwestii nurtujących szczególnie ludzi pracy. Chodzi tu o rolnictwo i gospodarkę żywnościową. Potwierdzają to ostatnie decyzje w sprawie podwyżki cen skupu produktów rolnych, jak i zapowiedziany dziś program przez Premiera Wojciecha Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#AleksanderGertz">Jednak w moim głębokim przekonaniu nie pomogą żadne programy bez dobrze zorganizowanej i wydajnej pracy. Sądzę, że zbyt powszechne stały się postawy wyczekujące, przyglądanie się temu, co robią władze. Władze muszą działać energiczniej, znacznie sprawniej musi funkcjonować administracja. Ale prawdą jest też, że potrzebna jest jeszcze większa aktywność wszystkich, całego społeczeństwa. Musimy lepiej pracować, mądrzej gospodarujmy posiadanymi dobrami, normalizujmy nasze życie społeczne. Normalizacja powinna oznaczać przede wszystkim zmniejszenie napięcia społecznego. Strajk może jeszcze dziś w Polsce wybuchnąć zbyt łatwo. A skończyć go bardzo trudno. Kto o tym dzisiaj nie pamięta lub nie chce o tym pamiętać, tego bez względu na przynależność partyjną czy też związkową, trudno nazwać patriotą.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#AleksanderGertz">Zbyt łatwo w ostatnich miesiącach gnani częściej namiętnościami niż zdrową oceną sytuacji zapominaliśmy o tym, że wszyscy jesteśmy Polakami, że większość z nas akceptuje te same cele rozwoju, że mamy jedną historię i tradycje, a często różnimy się tylko w szczegółach. Ale prawdą jest też to, że jako naród przeżyliśmy coś, co by można nazwać rewolucją świadomości i nie wszystko co wokół nas tak szybko się zmienia potrafimy do końca zrozumieć. I może właśnie też dlatego powinniśmy na co dzień częściej kierować się analizą faktów i z nich dopiero formułować wnioski. Takie podejście do naszej wyjątkowo złożonej rzeczywistości powinno zahamować nieuzasadniony, bo skąd ciągle brać i dawać, strumień żądań.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#AleksanderGertz">Wszyscy podkreślamy, że nasz kraj to dzisiaj inny kraj, inni są ludzie. Ale musimy teraz zadbać o to, aby był to lepszy kraj i abyśmy wszyscy skuteczniej działali.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#AleksanderGertz">Wysoki Sejmie! Na zakończenie pragnę wyrazić poparcie dla apelu Premiera o zawieszenie akcji strajkowych na okres dwóch miesięcy. Wszelkie sprawy społeczne należy rozstrzygać przede wszystkim na drodze negocjacji. Wyrażam również poparcie dla 10-punktowego programu Rządu Premiera Jaruzelskiego. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Janusz Stefanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanuszStefanowicz">Pani Marszałku! Wysoka Izbo! Nie chcę roztrząsać przyczyn i przebiegu dramatycznych wydarzeń bydgoskich oraz ich bezpośrednich skutków. Zbyt wiele przeżyliśmy, aby wykorzystywać tę trybunę dla bolesnej retrospekcji. Trudno jednak przemilczeć, że naród polski znalazł się podczas owych dni u kresu psychicznej i politycznej wytrzymałości. Stanął on także w obliczu nowego zagrożenia. Wszyscy rozumiemy, że szansą życia, a nie wegetacji, rozwoju, a nie bezwładu jest dla współczesnej Polski głęboka rekonstrukcja dotychczasowych stosunków politycznych i gospodarczych, zwana skrótowo odnową. Jej zaprzepaszczenie równałoby się utracie czasu historycznego co najmniej na jedno pokolenie. Takie zaś ryzyko pojawiło się ostatnio w stopniu wyższym niż poprzednio. Przedłużający się kryzys powoduje bowiem radykalizację postaw, a nawet zaślepienie, które obiektywnie działa na rzecz zniszczenia już istniejącego zaczynu odnowy. Jest to zjawisko naturalne, a więc tym bardziej groźne.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JanuszStefanowicz">Ale dynamika kryzysu ujawnia również inną prawidłowość. W miarę jego narastania, w miarę zagęszczania się niebezpieczeństw i trudności, polityczny — chociaż nie moralny — punkt ciężkości przesuwa się z problemu winy na problem ratunku, na pytanie, kto i jak potrafi ów kryzys osłabić, a następnie zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JanuszStefanowicz">Zarówno dla nas Polaków, jak dla naszych sojuszników odpowiedź na pytanie, „kto”, jest jednoznaczna i wyłączna. Tylko socjalistyczna władza suwerennego państwa polskiego, która posiada zaufanie społeczne, która może liczyć na czynne poparcie i współdziałanie wszystkich sił patriotycznych naszego kraju, jest zdolna do tego, aby zapewnić niezbędne warunki dla wyprowadzenia go z dziejowego wirażu.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#JanuszStefanowicz">I tutaj nie zgadzam się ani z Konfucjuszem, ani z posłem Korzonkiem, jeśli chodzi o ocenę, że naród nie może istnieć bez zaufania do Rządu. To właśnie Rząd nie może istnieć bez zaufania narodu.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#JanuszStefanowicz">Tak więc kwestia pytania, „kto” — jest dla nas wszystkich jasna. Pytanie „jak” — natomiast jest bardziej złożone.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#JanuszStefanowicz">Wysoki Sejmie! Koło Poselskie „Pax”, w imieniu którego przemawiam, udzieliło z tego miejsca poparcia i kredytu zaufania gabinetowi Premiera Jaruzelskiego. To poparcie i zaufanie podtrzymujemy, ponieważ dostrzegamy w postawie Premiera żarliwy patriotyzm, ofiarność i bezwzględną wolę ratowania kraju, zaś w pracy Rządu znaczące dążenie do przezwyciężenia kryzysu politycznego metodą dialogu ze społeczeństwem, a kryzysu ekonomicznego metodą dążenia do stabilizacji przy równoczesnym przygotowywaniu głębokich reform strukturalnych.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#JanuszStefanowicz">Dla cofnięcia kraju znad przepaści Premier domaga się od społeczeństwa przede wszystkim spokoju, porządku i pracy, nie przerwanej przynajmniej w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jest to postulat w obecnych okolicznościach w pełni uzasadniony. O spokój, porządek i pracę apeluje także Prymas Polski.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#JanuszStefanowicz">Przyjęcie i spełnienie przez społeczeństwo tego wezwania zależy jednak w dużym stopniu od oceny wiarygodności i skuteczności działania Rządu. W oczach opinii publicznej są to dwie strony tego samego medalu. Aby taką pozytywną ocenę społeczeństwa uzyskać, nie wystarczą posunięcia o charakterze doraźnym.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#JanuszStefanowicz">Staną się one przekonywające wówczas, kiedy Rząd podejmie zarazem działania większego kalibru, wykaże się efektywną pracą programową, przede wszystkim zaś dostarczy przekonywających, bezspornych dowodów, iż Rząd nie zwleka z instytucjonalnym i prawnym zagwarantowaniem odnowy i reformy. A tego właśnie w odczuciu społeczeństwa brakowało w pierwszej połowie 90 dni.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#JanuszStefanowicz">Nieuzasadniona merytorycznie zwłoka w przedłożeniu Sejmowi projektu ustawy o kontroli prasy była jaskrawym przykładem kunktatorstwa, które najbardziej szkodzi samemu Rządowi. Ale nie przykładem jedynym. Czyż trzeba było alarmu ze strony szeregu senatów akademickich, aby Minister Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Techniki zdecydował się dopiero na stwierdzenie w telewizyjnym monitorze rządowym, bo nie wobec Wysokiej Izby, iż w tym miesiącu projekt ustawy o nowym ustroju szkół wyższych będzie jej przedłożony. Czyż projekty ustaw o związkach zawodowych, o przedsiębiorstwie, o samorządzie robotniczym, o spółdzielczości, a także o naczelnych organach administracji gospodarczej i o planowaniu, mimo że w niektórych elementach wariantowe — nie mogły być sukcesywnie przedstawiane komisjom sejmowym?</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#JanuszStefanowicz">Czas pojmowany nie jako oczekiwanie lub przeczekiwanie, lecz jako miernik skutecznego działania stał się dzisiaj jedną z największych wartości materialnych, psychologicznych i politycznych. Rząd tę rangę czasu obecnie docenia i spodziewamy się, iż tym razem podane terminy będą nieodwołalne.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#JanuszStefanowicz">Wiarygodność Rządu budują jednak nie tylko wielkie decyzje lub dokonania, lecz sposób rozwiązywania setek problemów bieżących. Ich wewnętrzna złożoność i współzależność, a także przesłanki podejmowanych decyzji nie mogą być znane w szczegółach całemu społeczeństwu ani nawet bezpośrednio zainteresowanym grupom społecznym. Powstający w ten sposób obszar wątpliwości, względnie protestu, jeśli decyzja jest niepopularna, daje się pomniejszać tylko jednym sposobem — poprzez wzbudzenie zaufania do kompetencji władz oraz do polityczno-społecznej reprezentatywności Rady Ministrów. Dlatego uważamy za sprawę ważną, aby wiarygodność Rządu została wzmocniona przez włączenie w jego skład kilku wybitnych osobistości znanych ze swoich kompetencji i cieszących się wysokim prestiżem społecznym.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#JanuszStefanowicz">I wreszcie sprawa informacji. Minione półrocze ujawniło z całą jaskrawością zarówno społeczną szkodliwość dawnej propagandy sukcesu, jak też ogromne zapotrzebowanie naszego narodu na informację odpowiadającą jego dojrzałości, ciekawości spraw publicznych i zdolności do samodzielnego osądu. Czy się to komu podoba, czy nie, mechanizmy naszego życia politycznego i gospodarczego stały się dla przeważającej większości obywateli przezroczyste, a dociekanie prawdy o wydarzeniach znacznie ułatwione. Rzecz znamienna: środki komunikacji społecznej nie straciły przez to na znaczeniu, natomiast zaczęły podlegać wnikliwej i surowej ocenie odbiorców. I nie tylko one same. Można stwierdzić, iż przekazywane przez nie treści stały się niezwykle ważnym czynnikiem, warunkującym stopień zaufania społeczeństwa do władzy.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#JanuszStefanowicz">Zrozumiałym, w sumie korzystnym, bo demokratycznym zjawiskiem są różnice opinii, a nawet dobór informacji w organach prasowych partii, stronnictw, ugrupowań społeczno-politycznych, a także „Solidarności”. Natomiast naszym zdaniem jest rzeczą niezbędną, aby środki przekazu, znajdujące się pod kontrolą Rządu, a więc Polska Agencja Prasowa i Komitet d/s Radia i Telewizji, pozostawały poza wszelkim podejrzeniem, jeśli chodzi o pełnię, rzetelność i obiektywizm informacji, o wszechstronne, a gdy potrzeba, to i dialogowe naświetlanie wydarzeń, wreszcie o śmiałe ukazywanie rzeczywistych kontrowersji.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#JanuszStefanowicz">Obywatele Posłowie! Wzmożeniu pracy Rządu odpowiadać musi rytm działalności Sejmu. Po okresie gorączkowych prac komisji oraz maratońskich obrad plenarnych w związku z uchwalaniem budżetu i planu na rok bieżący, nasza aktywność zmalała. Zapewne stało się tak m.in. dlatego, że owe dyskusje nad planem okazały się do pewnego stopnia bezpłodne w obliczu krytycznego stanu gospodarki. Po części zaś dlatego, że i Sejm ucierpiał od nierytmiczności dostaw, tym razem produktów nie rynkowych, lecz rządowych. Nie usprawiedliwia to jednak faktu, że Sejm nie zebrał się podczas owych trudnych dni, aby przedyskutować tak krytyczne położenie, w jakim znalazł się kraj. Sejm, Obywatele Posłowie, nie jest, nie może i nie powinien być Olimpem. Musimy reagować na sytuację w sposób bezpośredni. W społeczeństwie słyszy się głosy nawołujące wręcz do utworzenia jak gdyby „sejmu nieustającego”. Oczywiście, nie będziemy obozować wokół Wiejskiej. Na pewno jednak rytm prac komisji oraz posiedzeń plenarnych nie może być dyktowany żadną rutyną, a tym bardziej kunktatorstwem, lecz ilością, jakością i pilnością spraw do załatwienia. Musimy także reagować bezpośrednio, a jeśli możliwe — to uprzedzająco — na sytuacje typu kryzysowego.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#JanuszStefanowicz">Wysoka Izbo! Postulowane kroki są niezbędne w ramach zwyczajnej działalności Rządu i Sejmu, choć dyktowane są niezwyczajnymi okolicznościami. Zdaniem Koła Poselskiego „Pax”, nie byłoby one jednak wystarczające dla dokonania prawdziwego przełomu we wzajemnym stosunku społeczeństwa i władz. Dlatego przedkładamy Wysokiemu Sejmowi do pilnego rozważenia następujące dwie inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#JanuszStefanowicz">Po pierwsze — aby Komisja Nadzwyczajna do kontroli realizacji porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia funkcjonowała w zapowiedzianym mechanizmie stałych rozmów między Komitetem Rady Ministrów a Krajową Komisją Porozumiewawczą „Solidarność” nie jako obserwator i nie tylko jako organ kontrolujący wykonywanie porozumień, lecz również i przede wszystkim jako rozjemca między Rządem i związkami zawodowymi w toku rokowań. W ten właśnie sposób Komisja postąpiła w przedmiocie sporu o przyszłość związku zawodowego rolników indywidualnych, co zrelacjonował dzisiaj Izbie poseł Jan Szczepański.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#JanuszStefanowicz">Ze swej strony chciałbym przypomnieć, że na tym właśnie posiedzeniu Komisji przedstawione zostało przez posła Ryszarda Reiffa, przewodniczącego Zarządu Stowarzyszenia „Pax”, nasze stanowisko w tej politycznie i społecznie bardzo istotnej sprawie. Stwierdził on mianowicie, iż leży w interesie narodu, aby rolnicy indywidualni posiadali swój związek zawodowy, ponieważ wymagają tego i interesy pokoju społecznego, wyżywienie narodu i przezwyciężanie kryzysu. Tego rodzaju rola Komisji nie może jednak pozostać jednorazowa. Dla trwałego sprostania funkcji skutecznego twórczego rozjemcy, Nadzwyczajna Komisja powinna dysponować zespołem ekspertów — niezależnych od żadnej ze stron. Eksperci ci byliby dobierani spośród osób o nieposzlakowanej opinii moralno-politycznej oraz o wysokich kompetencjach fachowych. Swoje oceny i wyniki działalności Komisja przedstawiałaby na plenarnych posiedzeniach Sejmu, jeśli to będzie potrzebne, nawet każdorazowo. Uważamy również, że powinny powstawać analogiczne nadzwyczajne komisje wojewódzkich rad narodowych, działające na płaszczyźnie rozmów między władzami i „Solidarnością” lub innymi związkami — w kwestiach lokalnych. Zapowiedź wicepremiera Rakowskiego po linii administracyjno-rządowej tę propozycję, jak sądzę, jeszcze bardziej aktualizuje.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#JanuszStefanowicz">Po drugie, proponuję, żeby kluby i koła poselskie podjęły solidarną inicjatywę przekształcenia Komisji Współdziałania Partii i Stronnictw Politycznych w taki sposób, aby Komisja ta, o odpowiednio zmienionej nazwie, składała się z przedstawicieli wszystkich ugrupowań, a więc i katolickich — reprezentowanych w Sejmie, z wybitnych posłów bezpartyjnych, a także z przedstawicieli związków zawodowych i ważniejszych organizacji społecznych. Jej działalność miałaby na celu wypracowanie ogólnospołecznego konsensu, zgody w stosunku do najważniejszych inicjatyw, podejmowanych przez ośrodki decyzji politycznej oraz administracyjnej w kraju. Konsens taki nie byłby zawsze łatwy do osiągnięcia, nie zawsze też zostanie przez całe społeczeństwo zaakceptowany, ale istnieje poważna szansa, że w przeważającej większości przypadków można będzie tą drogą osiągnąć porozumienie zanim dojdzie do krytycznej sytuacji, a nie dopiero w jej następstwie.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#JanuszStefanowicz">Pani Marszałku! Wysoki Sejmie! Zdajemy sobie sprawę, że wysunięte postulaty wykraczają poza konwencję kierowania państwem, która utrwaliła się w przeszłości. Zapewne więc nie wszyscy adresaci są gotowi do akceptacji wszystkich elementów przedłożonych inicjatyw. Proszę jednak mieć na uwadze, że dla sprostania okolicznościom bez precedensu potrzeba bezprecedensowych rozwiązań systemowych. Dlatego oczekujemy, że powyższe propozycje, wypływające z troski o los narodu i państwa oraz z wnikliwej analizy dotychczasowego biegu rzeczy, zostaną przez obywateli posłów gruntownie przemyślane i przedyskutowane. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Gustaw Holoubek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#GustawHoloubek">Pani Marszałku! Wysoka Izbo! Pragnę swój głos dołączyć do tych wszystkich, którzy kwestionują stan i rezultaty dotychczasowych negocjacji między Rządem a „Solidarnością” i w tym upatrują przyczynę braku stabilizacji w kraju, przyczynę lęku o los kraju. Istotnie tak jest i za tę sytuację gotów bym obarczyć winą przede wszystkim tych wszystkich, którzy kierowali lub częściowo kierują naszym życiem politycznym i państwowym. Trudno bowiem byłoby nie zgodzić się po pierwsze — z argumentem, że to oni ponoszą odpowiedzialność za doprowadzenie państwa do skraju katastrofy, kiedy od niepamiętnych lat nikt spośród nich nigdy nie godził się na wzięcie pod uwagę opinii przedstawicielstwa narodu, ekspertów, poszczególnych ludzi dobrej woli i poza deklaracjami o partnerstwie i chęci współpracy, nie uwzględniał najświatlejszych rad, nie dopuszczał do dzielenia władzy z nikim, kto nie był nominowany. I po drugie — że to oni, często ci sami, prowadząc obecne negocjacje nie mogą wyzbyć się i nawyków myślenia, i manier wypływających ze starego poczucia właścicielstwa tego kraju, a w skrajnych wypadkach z kompleksu uzurpacji władzy i lęku przed jej utratą.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#GustawHoloubek">Konstatacja powyższa, mimo że brzmi kategorycznie, jestem pewien, nie mija się z istotną, to jest powszechnie i społecznie odczuwaną prawdą.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#GustawHoloubek">Przy okazji mojego wrześniowego wystąpienia sejmowego u progu wydarzeń zapoczątkowanych polskim sierpniem, pozwoliłem sobie przedstawić mniemanie, że główną przyczyną robotniczego sprzeciwu nie były względy ekonomiczne, lecz bunt przeciw uwłaczaniu elementarnie pojętej ludzkiej godności, zaprzeczaniu inteligencji narodu, karmieniu go kłamstwem informacji, propagandą sukcesu.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#GustawHoloubek">Dziś z perspektywy tych kilku miesięcy ta teza zdaje się potwierdzać swój sens. Przy okazji nieustannego napięcia, kiedy z jednej strony trzeba dotrzymać danego słowa, a z drugiej, ze zrozumiałych powodów rodzi się konieczność zmiany ustaleń w duchu najlepiej pojętego kompromisu. Strona rządowa z najczęściej używanych argumentów usprawiedliwiających jakoby zwlekanie decyzji posługuje się informacją o eskalacji żądań i o stawianiu jej pod murem faktów dokonanych, murem w postaci strajków. W świetle tak brzmiących komentarzy, przy równoczesnym braku, przynajmniej w oficjalnych enuncjacjach masowych środków informacji, argumentów ze strony „Solidarności”, rodzi się demoniczny obraz zmagań szlachetnej, tu i ówdzie nawet zbezczeszczonej władzy z bezwzględnym nienasyconym potworem. Obraz ten nie może i nie wytrzymuje próby wiarygodności. Nawet gdyby z największą życzliwością przyszło nam śledzić trudy Rządu, intrygujący, niezmiernie znamienny musiałby się wydawać fakt, że równocześnie naród, w tym także dziesięć milionów członków „Solidarności” z niewiarygodną cierpliwością ponosi ciężar ubóstwa, jakie spadło na kraj. Chcą wierzyć w konieczność ponoszenia tego ciężaru i w dzień jego zrzucenia.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#GustawHoloubek">Inne więc niż tylko materialne żądania są powody nacisku ludzi pracy, a zwłaszcza tam, gdzie mają one charakter ekstremalny, gdzie towarzyszy im niezwykły upór i bezkompromisowość. Nietrudno domyśleć się tych powodów. U podstaw owych działań leży brak jakiejkolwiek ufności w wiarygodność zapewnień władz. Ludzie pracy nie mieli i ciągle nie mają jeszcze dostatecznego powodu na zmianę tego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#GustawHoloubek">W przeszłości, niemal od początku władzy ludowej, byli świadkami wplątywania narodu w grę sił politycznych tam zwłaszcza, gdzie chodziło o tak zwane zmiany kursu i w konsekwencji o zmiany personalne. Naród, nie brany pod uwagę jako partner w okresach stabilizacji władzy, podlegał całkowicie bezwiednej, często tragicznej manipulacji w czasie zmian dokonywanych w jej aparacie. Paliło się budynki użyteczności publicznej, wymyślało się Żydów i studentów jako sprawców domniemanych zagrożeń, a nade wszystko zabijało się bez sądu i biło się ludzi. Biło się i zabijało w kraju, w którym nigdy nie wolno było tego robić, który chronił się od tego grzechu wówczas, gdy cała Europa spływała krwią ludów i władców, który obdarzył świat modelem tolerancji, wtedy, kiedy szalała inkwizycja. Gdy samo pojęcie przebaczenia było anachronizmem, świadectwem wstecznictwa. W tej sytuacji nie można się dziwić, że teraz, kiedy znowu ważą się losy władzy, każdy objaw symptomatyczny dla owych działań z przeszłości, każde niedotrzymanie słowa, każda dezinformacja budzą wzmożoną reakcję tych, którzy byli oszukiwani najbardziej, którzy czczą świeżą jeszcze pamięć o zabitych towarzyszach. A oto spośród licznych, kilka głównych przykładów lekceważenia takich postaw. Najpierw długotrwała, świadomie opóźniana przez Ministerstwo Sprawiedliwości rejestracja „Solidarności”. Potem sprawa wolnych sobót, załatwiana na raty, w atmosferze niemal reżyserowanego wzrostu społecznego napięcia. Następnie bezmyślna, świadcząca o najgorzej pojętej trosce o zachowanie autorytetu i pryncypialności władzy sprawa Bielska, gdzie w rezultacie przez dziesięć dni narażano kraj na ciężkie straty materialne, a społeczeństwo na dalsze nadwątlenie siły psychicznej. Żeby zmienić paru urzędników, którym cały region Polski odmówił votum zaufania. Wreszcie Bydgoszcz. Wyraźna prowokacja niebezpiecznej głupoty, dotąd nie załatwiona, znowu opóźniana, między innymi działaniami prawno-administracyjnymi z kompromitującym raportem Ministra Sprawiedliwości na czele.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#GustawHoloubek">Posłowie być może mówić będą bardziej szczegółowo o samej naturze incydentów i o ich konsekwencjach. Ja wspominam o nich, by jeszcze raz zwrócić uwagę na zdecydowaną zależność wzrostu napięcia od stylu i postawy strony rządowej w prowadzeniu negocjacji. Koncepcja, zakładająca uśmierzenie działalności „Solidarności”, stosująca taktykę zmierzającą do zakwestionowania słuszności argumentów przedstawicieli „Solidarności”, bez brania pod uwagę poczucia własnej odpowiedzialności za obecny stan rzeczy, prowadzi do eskalacji żądań, a nawet agresji, zwłaszcza ze strony tych czynników związkowych, których radykalizm oparty jest na podejrzliwości wobec wszelkich kompromisów, upatrując w nich groźbę manipulacji i sprzeniewierzeń.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#GustawHoloubek">Odpowiedzialność za okoliczności, które pozwoliłem sobie przytoczyć, okoliczności składające się na ciągle niedostateczny stan gotowości podjęcia prawdziwej współpracy między społeczeństwem a władzą, odpowiedzialność ta w minimalnej mierze dotyczy obecnego Rządu, a zwłaszcza jego Premiera generała Wojciecha Jaruzelskiego. Przeciwnie, w dotychczasowej tak krótkiej przecież działalności, można wnosić o wyraźnie postępującej konkretyzacji postępowania Rządu, o odbudowaniu ufności w jego egzekutywność i skuteczność. Najlepszym dowodem na to, poza uruchomieniem wielu inicjatyw, objętych dziesięciopunktowym programem, jest działalność Komitetu do spraw Związków Zawodowych pod przewodnictwem wicepremiera Mieczysława Rakowskiego, niewątpliwy jej sukces w postaci zawarcia ostatnich porozumień z Krajową Komisją Porozumiewawczą „Solidarności”, w rezultacie których odwołany został tragiczny strajk generalny.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#GustawHoloubek">Powody te, jak również osobista postawa Premiera Wojciecha Jaruzelskiego, jego otwartość i głębokie poczucie odpowiedzialności, pozwalają poprzeć w całej rozciągłości działalność Rządu i życzyć mu sukcesów. Co się tyczy postulatu zmierzającego do uchwalenia przez Izbę zakazu strajkowania przez najbliższe dwa miesiące, głosowałbym za ostrożnością w tej mierze. W zamian za stwarzanie niebezpiecznego dla Sejmu precedensu, niebezpiecznego przez fakt ewentualnego udzielenia specjalnych uprawnień Rządowi w momencie napiętej, w dużej mierze zantagonizowanej sytuacji społecznej, proponuję ponowienie apelu do władz związkowych, do całego społeczeństwa, o zachowanie spokoju, o podjęcie intensywnej pracy oraz zaniechanie inicjatyw strajkowych. I to nie na okres najbliższych dwóch miesięcy, ale na czas tak długi, jaki będzie towarzyszył zaufaniu i poparciu dla Rządu generała Wojciecha Jaruzelskiego. Niech praktyka ta będzie w samej swej istocie tożsama z poparciem dla osoby Premiera.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#GustawHoloubek">Proszę mi pozwolić na zakończenie na kilka słów, dotyczących tej zasadniczej strony życia publicznego, która wiąże się ściśle z działalnością Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Pozwalam sobie na to z dwóch zasadniczych przyczyn: po pierwsze — dlatego, że wszelka działalność Rządu, a więc jego organów kontrolnych, jest ściśle związana z siłą, którą uznaliśmy za wiodącą w systemie socjalistycznego państwa, a po drugie dlatego, że proces odnowy i w tej materii dokonał odkryć równie nieoczekiwanych, jak idących naprzeciw zmianie postawy rządzących, dając szanse powrotu pojęciom sprawiedliwym w stosunku do władzy.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#GustawHoloubek">W stopniu nie mającym precedensu w przeszłości wzmogło się zainteresowanie tym, co partia robi, czym jest, czym zamierza być. Napięcie, z jakim społeczeństwo śledziło IX Plenum Komitetu Centralnego, tak liczne komentarze z tym wydarzeniem związane, są najlepszym tego dowodem.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#GustawHoloubek">Chciałoby się więc, korzystając z tej niezwykłej, autentycznie tworzącej się współzależności partii i społeczeństwa, a także z okazji bardziej konkretnej, zbliżającego się Zjazdu, chciałoby się stwierdzić, że jeśli partia zamierza liczyć na powszechną akceptację społeczną i w związku z tym miałaby prawo uważać, że historia wyznaczyła jej rolę dziejową wobec narodu i państwa, powinna dokonać takich przeobrażeń własnej struktury i postawy wobec społeczeństwa, które byłyby zgodne z powszechnie przyjętym poczuciem sprawiedliwości i praworządności.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#GustawHoloubek">Niech w tym odradzaniu przyświeca jej fakt równie bezsporny, co przekonywający, a który jest wynalazkiem polskiej odnowy, że o losach tego kraju decydować będzie klasa robotnicza, ta z „Solidarności” i ta z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Kazimierz Fortuna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzFortuna">Obywatelko Marszałku! Wysoki Sejmie! Linie podziałów w społeczeństwie są liczne i niebezpieczne. Rozdzielają one kolektywy pracownicze, rówieśników, a także do niedawna bliskich sobie ludzi. Dzieląc się na — my, wy, nas i ich, na tych przywożonych i tych wywożonych, obcych i swoich, na tych co mówią prawdę i tych, co mają interesy w tym, by tylko oszukiwać, odważnych i tchórzliwych — coraz mniej ufnie patrzymy sobie w oczy. Jakże łatwo wyciąga się nam dziś na wierzch wszystko to, co nas dzieli, co dotyczy przeszłości. A jakże trudno ustala się to, co zrobimy dla przyszłości i rozwoju, dla urzeczywistnienia zbiorowych naszych racji.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KazimierzFortuna">Ustawiczne poszukiwania dróg i sposobów demokratyzacji naszego życia, jedynie słusznej drogi, jaką chcemy i powinniśmy kroczyć, nie zamykają się jeszcze w logiczną całość służącą wychodzeniu z kryzysu i ożywianiu gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#KazimierzFortuna">Dużo społecznej uwagi poświęcamy rozliczaniu przeszłości i ludzi. Nie wszędzie jednak skutecznie ten proces przebiega. Tak, to trzeba robić — rozliczać i karać wszystkich winnych. Ale nie może być to wyłącznym programem nastrojów w społeczeństwie i programem naszego społecznego i narodowego bytu. I do tych głosów pragnę się przyłączyć na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#KazimierzFortuna">Kraj potrzebuje nie strajków, a wysiłku i pracy, a Polacy prawdy, poczucia bezpieczeństwa, spokoju i stabilizacji. Inaczej postawimy się przed koniecznością ustawicznego kołatania do drzwi innych państw i narodów, prosząc, jeśli zechcą słuchać — o pomoc i wsparcie. Martwimy tym przyjaciół, a dajemy pożywkę wrogom.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#KazimierzFortuna">Obywatele Posłowie! Młode pokolenie stawia sobie dzisiaj podstawowe pytanie o perspektywę. Odpowiedź na nie warunkuje — moim zdaniem, m.in. włączenie wszystkich młodych mieszkańców wsi i miast w procesy socjalistycznej odnowy i rozwój kraju. Przy czym nie chodzi tu tylko o sprawy powszechnie podnoszone, a dotyczące warunków socjalno-bytowych i startu życiowego, ale także, a może przede wszystkim, o możliwości wszechstronnego rozwoju, o możliwości realizacji ambicji i aspiracji, o szerokie uczestnictwo w kulturze, w życiu publicznym i wypełnianie obowiązków względem ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#KazimierzFortuna">Pracuję i działam w Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Mam więc możliwość poznania nastrojów, poglądów i opinii pokolenia, które określano pokoleniem wielkiej szansy, które miało stać się gospodarzem drugiej Polski, a dziś mówi się i pisze o nim jako o pokoleniu zawiedzionych nadziei. Nie chcę i nie umiem dramatyzować, ale wiele jest w tych poglądach młodych poszukiwań prawdy. Często na własny sposób. Wiele rozchwiania opinii, goryczy z nie spełnionych nadziei.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#KazimierzFortuna">Bardzo różny jest stan umysłów. Na dzisiejszych nastolatkach odciskają się wszystkie fazy naszego powojennego rozwoju, okresy znaczone hurra optymizmem i pełnym rozgoryczenia. Kumulują się poglądy lat walki o władzę ludową i budowy socjalistycznej Polski. Odciskają się, już przez nich przeżywane fakty z najnowszej historii. Trudno więc dziwić się, że przeprowadzane przez nich często pod wpływem różnych czynników próby formułowania ocen i wyprowadzania wniosków nie zawsze są trafne. Brak im bowiem rzetelnej wiedzy i właściwej wykładni. Chcą jednak być podmiotem socjalistycznej rzeczywistości, a nie przedmiotem manipulacji. A uczynienie zadość tym dążeniom stwarza szansę uniknięcia kolejnych kryzysów.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#KazimierzFortuna">Nasuwa to wiele wniosków o skuteczności funkcjonowania, a może inaczej — o potrzebie stworzenia skutecznego systemu wychowawczego, umożliwiającego wszechstronny rozwój jednostki i zbiorowości, w którym obowiązywać będzie zgodność słów, czynów i postaw.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#KazimierzFortuna">Pozwolę sobie raz jeszcze przypomnieć, iż Wysoka Izba przyjęła w 1972 roku uchwałę określającą obowiązki państwa i narodu w wychowaniu młodzieży. Życie pokazało, że pozostała ona jedynie dokumentem. Trudno się więc dziwić, że wśród aktywu organizacji, w której działam, podnosi się potrzebę uchwalenia ustawy o młodzieży i potrzebę konsekwentnego wcielania w życie aktów prawnych, stanowionych przez Sejm oraz przestrzegania praworządności.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#KazimierzFortuna">Wysoka Izbo! Stwierdzam dziś ze smutkiem, że większości z każdego rocznika młodych, wchodzących w życie, nie nauczyliśmy myślenia o potrzebie harmonijnego rozwoju kraju, jego poszczególnych działów i wzajemnych między nimi relacji. Różnie więc młodzi pracownicy przemysłu patrzą na zadania poszczególnych gałęzi gospodarki, a jakże często młodzież z miasta odmiennie od prawdy widzi młodzież ze wsi i odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#KazimierzFortuna">Odrębności urosły do rangi narodowej cechy, doprowadziły do międzyresortowej przepychanki zamiast ze specyfiki środowisk, ich historycznego dorobku, ich potrzeb oraz dążeń całego narodu czynić program wspólnego myślenia i świadomej pracy, zgodnie z ideą socjalizmu, z ideą sprawiedliwości społecznej. Instrumentalne traktowanie młodych, ruchu młodzieżowego, jego celów ideowo-wychowawczych i rzecznictwa interesów pokolenia doprowadzało zawsze w okresach kryzysów, a także między nimi, do zmian struktur w ruchu młodzieżowym.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#KazimierzFortuna">Tak stało się i obecnie. Na wsi, obok ZSMP, obejmującego wszystkie środowiska, powstał Związek Młodzieży Wiejskiej. Czas wyciągnąć więc wnioski, by młodzi, by organizacje młodzieżowe były bazą społecznej konsultacji i partnerem w artykułowaniu i rozwiązywaniu słusznych spraw młodego pokolenia. O to dbać także muszą organizacje młodzieżowe, partnersko ze sobą współdziałając, służąc młodzieży, jej interesom i dążeniom. Tak rozumiem stwierdzenie z tej trybuny Premiera generała armii Wojciecha Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#KazimierzFortuna">Obywatele Posłowie! Występując z tej wysokiej trybuny w 1976 roku w debacie poselskiej nad planem i budżetem na minioną pięciolatkę, stwierdziłem, że wieś polska kumulowała i kumuluje niedostatki systemu oświaty, a przede wszystkim funkcjonowania szkoły podstawowej. Dziś ten problem widać o wiele ostrzej. Nie możemy więc zgodzić się z faktami, by miejsce urodzenia decydowało i rozstrzygało o jakości dzieciństwa, o możliwościach społecznego i zawodowego startu. W interesie wszystkich młodych i całej gospodarki potrzebne jest racjonalne gospodarowanie uzdolnieniami, talentami, wiedzą i kwalifikacjami młodzieży. Aspiracje oświatowe rosną wówczas i tylko wtedy można je rozbudzać, gdy liczy się nie tylko dyplom, przeciętność i układy, ale rzeczywista wiedza, umiejętności, chęć przodowania bądź równania do najlepszych. Dążyć musimy do takiego stanu, by od każdego Polaka, a szczególnie młodego — wziąć do zbiorowego wysiłku to co najlepsze i uczynić z tego siłę nośną naszego rozwoju i postępu.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#KazimierzFortuna">A jak dziś wykorzystujemy te zasoby? Nie odpowiadając na to pytanie, wrócę do spraw znanych Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#KazimierzFortuna">Najniższy po wojnie i niższy od przedwojennych, a jakże wstydliwy wskaźnik udziału młodzieży chłopskiej wśród studiujących na wyższych uczelniach. Także najniższy wskaźnik młodzieży pochodzenia robotniczego i łącznie obydwóch podstawowych klas społecznych. A przecież wsi i rolnictwu bardzo potrzeba kadr z wyższym wykształceniem. Natomiast w porozumieniach łódzkich ze studentami reprezentującymi taki właśnie skład społeczny, przewiduje się zniesienie punktów preferencyjnych, nie proponując w zamian innego sensownego rozwiązania. Z takim klasowym podejściem trudno się zgodzić.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#KazimierzFortuna">Obywatele Posłowie! Współczesne młode pokolenie, o którym mówi się, że nie zna tragicznych doświadczeń narodu, że nie umie wyprowadzić wniosków z przeszłości, bo jeśli nawet tak jest — nie w pełni to jego wina, że powoduje się emocjami, wie i musi wiedzieć — niezależnie od stopnia znajomości historii, iż na nim ciąży obowiązek sprostania dziejowym procesom i powinności względem ojczyzny. Nie jest i nie może dla nas, urodzonych i wykształconych w Polsce Ludowej być obojętne, na jakim wozie i dokąd jedziemy, jaki mamy zaprzęg. Jest to przecież nasz wspólny, narodowy wóz. Nie chcemy i nie możemy chować głowy w piasek. To prawda, że kolejny kryzys autorytetów i wartości zrobił ogromne spustoszenie. Wieloznaczne, różnie rozumiane, naświetlane i interpretowane stały się dzisiaj podstawowe pojęcia — socjalizm, demokracja, sprawiedliwość społeczna, polska racja stanu. A więc czas na stosowanie i przestrzeganie prawa, prawd i zasad, na zgłębianie ich istoty i sensu. Nie służą z pewnością temu różne pojawiające się hasła, ulotki, plakaty ożywiające ulice, mnożone w okresie, gdy mówimy o braku papieru. A więc mniej ulotek, zbędnych plakatów, marnotrawstwa papieru, a więcej podręczników szkolnych, skryptów dla studentów i poszukiwanych książek.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#KazimierzFortuna">Obywatele Posłowie! Kultura pracy i czasu wolnego, stosunków międzyludzkich, stan kultury politycznej oznaczały zawsze i oznaczają sposoby radzenia sobie grup i jednostek w sytuacjach wyjątkowo trudnych, dramatycznych czy nawet pozornie beznadziejnych.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#KazimierzFortuna">Nie trzeba zbytnio zagłębiać się w analizy historyczne, by stwierdzić, że wtedy gdy kierowaliśmy się zarówno sercem, jak i rozumem odnosiliśmy sukcesy i w sposób rozsądny rozwiązywaliśmy najtrudniejsze problemy i konflikty. Zawsze zaś, gdy górę brały emocje, sobiepaństwo, zawiść, nieufność, sobkostwo, przeżywaliśmy narodowe tragedie.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#KazimierzFortuna">Jesteśmy dzisiaj społeczeństwem barwnym, nie zawsze dbając jednak, o jaką barwę nam chodzi. Tak odbiera nas świat. Demagogia i przekłamane racje tu i ówdzie biorą górę nad obiektywną informacją, o którą wszyscy się dopominają. Przebojowość przeplata się z frustracją i załamaniami. Indywidualne rozterki, niepewność i dramaty cieniem kładą się na obiektywnie słuszne procesy odnowy. A przecież wiadomo, że im trudniej, im dramatyczniej, tym bardziej wzrasta zapotrzebowanie na ludzi o wysokim poczuciu godności osobistej, odpowiedzialności za słowo i czyn, ludzi normalnych i z wyobraźnią. Takich nam trzeba na wszystkich szczeblach i we wszystkich strukturach.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#KazimierzFortuna">Podstawowe pytanie każdego Polaka brzmi dzisiaj: co ja indywidualnie, co my wszyscy musimy i jesteśmy w stanie zrobić dla przywrócenia słowu socjalizm właściwego mu znaczenia, dla utrwalania postępowych przemian, dla stabilizacji gospodarki. Podkreślał to mocno obywatel Premier.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#KazimierzFortuna">Znajdujemy się przecież dzisiaj w kraju w sytuacji młodych, którzy latami marząc o mieszkaniu, zastanawiają się, jakie i jak ustawić meble, a później okazuje się, że mieszkanie nie takie i meble całkiem inne.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#KazimierzFortuna">Obywatele Posłowie! Stan gospodarki kraju w prostej linii odbija się na sytuacji młodych i warunkach ich życia. Powiększające się zadłużenia kraju, przyrastający każdego dnia nawis inflacyjny o ponad miliard złotych, czyli około 8 mld zł tygodniowo, od miesięcy zahamowania w produkcji, a jej wyniki o wiele niższe w porównaniu z ubiegłym rokiem, czyli okresem klęski zimowej, trudności surowcowe, niepewna perspektywa mieszkaniowa — dotyczą przecież dzisiejszej i jutrzejszej sytuacji, każdego młodego Polaka i każdej rodziny. Wobec tych faktów znikoma jest korzyść z opracowywanych raportów o stanie młodej rodziny i minimum socjalnym, pozostaną one jedynie raportami, jeśli nie podejmiemy się gruntownej reformy zmiany struktury i poziomu cen, logicznego ustawienia mechanizmów gospodarczych i zarządzania oraz dochodów ludności. Każdy chce przecież wiedzieć, jak zmieniać się będzie sytuacja w kraju i jego osobista, do czego dojść może i dojdzie, zdobywając wiedzę własną, uczciwą pracą. A przecież praca przede wszystkim powinna decydować o pozycji i perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#KazimierzFortuna">Porządkowanie zatrudnienia, dostosowywanie systemu kształcenia do potrzeb gospodarki, oświaty i kultury nie powinno stwarzać zagrożenia bezrobociem, które dotknęłoby przecież najbardziej młodych. Rząd musi stworzyć optymalne warunki dla przekwalifikowania i przegrupowania części załóg pracowniczych między działami i gałęziami. Mam świadomość złożoności tej operacji, ale także jej konieczności i wagi dla naszej gospodarki — mówił o tym obywatel Premier.</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#KazimierzFortuna">Z uwagą więc młodzi śledzą obrady parlamentu, projekty ustaw, zapowiedzi i decyzje Rządu, program przedstawiony w 10 punktach Sejmowi przez Premiera generała armii Wojciecha Jaruzelskiego spotkał się z powszechnym poparciem. Trzeba więc konsekwentnie tworzyć warunki do pełnego włączenia młodych i całego społeczeństwa do realizacji tego programu. Taką wolę Rządu potwierdza dziś w pełni wystąpienie Premiera.</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#KazimierzFortuna">Jednym z przykładów jest ożywiona dyskusja młodych nad projektami ustaw o samorządzie robotniczym i wiejskim, zainteresowanie projektem ustawy o radach narodowych i innymi projektami. Młodzi oczekują bowiem stworzenia możliwości szerokiego i partnerskiego uczestnictwa w życiu publicznym. Potwierdzili to w pełni młodzi radni Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy.</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#KazimierzFortuna">Wysoka Izbo! Z zadowoleniem odnieść się pragnę, jako działacz ZSL i syn chłopa do wprowadzonej podwyżki cen skupu artykułów rolnych. Wpłyną one na poprawę opłacalności produkcji, zmniejszą różnicę w dochodach ludności rolniczej i pozarolniczej oraz stwarzają ekonomiczne warunki wzrostu produkcji rolniczej. Opłacalność produkcji rolniczej inaczej jednak mierzyć trzeba w poszczególnych regionach kraju, jak chociażby w moim okręgu wyborczym w województwie jeleniogórskim i podobnych terenach górskich. Inaczej trzeba widzieć gospodarstwa zainwestowane, które skorzystały z umorzeń kredytów i inaczej te, w których niekiedy od zera rozpoczynają gospodarowanie młodzi rolnicy. Dysproporcje przecież na wsi występują, a szanse chcieliby mieć wszyscy równe. O tym Rząd wie, ale przypomnieć nie zawadzi.</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#KazimierzFortuna">Problem jednak tkwi nie tylko w cenach, ale także w warunkach życia, warunkach pracy i w dopływie odpowiedniej ilości i jakości artykułów przemysłowych dla wsi i rolnictwa. Pozwolę sobie z niepokojem stwierdzić, że zbyt wolno wzrasta zainteresowanie przemysłu produkcją na rzecz rolnictwa. Stwarza to zagrożenie wykonania programu wyżywienia narodu. A przecież procent wzrostu dostaw środków produkcji dla rolnictwa określa w sposób najbardziej realny procent wzrostu dostaw surowców rolniczych do produkcji żywności. Młodzi na wsi nie boją się ciężkiej pracy i nie dlatego z niej odchodzili, ale chcą mieć możliwości, by tę wieś zmieniać, by przeobrażać rolnictwo i warunki życia. Tworzyć swoją przyszłość, mieć szansę na godne życie. Chcą tak, jak rówieśnicy w mieście i razem z nimi współtworzyć przyszłość ojczyzny, i dla tej sprawy konieczne jest szerokie, partnerskie współdziałanie Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej ze Związkiem Młodzieży Wiejskiej. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#HalinaSkibniewska">Głos ma poseł Edmund Osmańczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#EdmundOsmańczyk">Obywatelko Marszałku! Wysoki Sejmie! Stabilizacja zaczyna się od pieniądza. Fenomenem historii Polski Ludowej jest to, że nie mieliśmy dotąd ani jednego rządu, który by wykazał większe zainteresowanie dla stabilizacji polskiego złotego. Pokonane Niemcy zaimponowały wszystkim czterem okupantom, utrzymaniem stabilności starej marki Rzeszy przez 4 powojenne lata w czterech różnych strefach okupacyjnych, a po podziale Niemiec, uczynieniem z marki RFN jednej z najtrwalszych walut na zachodzie, a z marki NRD jednej z najtrwalszych walut na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#EdmundOsmańczyk">W 1946 r. w „Sprawach Polaków” alarmowałem, że Niemcy stabilizują swą walutę pracowitością, oszczędnością i samodyscypliną finansową, gdy my... I wołałem, że między narodami pracowitymi, oszczędnymi, samozdyscyplinowanymi ostać się może naród tylko równie pracowity i oszczędny. W cztery lata później moje „Sprawy Polaków” zostały wycofane z bibliotek szkolnych i poszły na przemiał. I całemu młodemu pokoleniu Polaków urodzonemu w Polsce Ludowej stały się niedostępne tego rodzaju prawdy. We fragmentach mogłem je wydrukować dopiero w latach siedemdziesiątych, a w całości ponownie ponoć dopiero teraz jesienią czy zimą 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#EdmundOsmańczyk">Należę jednak do ludzi upartych. Przez minione dekady powracałem przy każdej okazji, gdzie mogłem, do tej zasadniczej sprawy, w rozmowach, memoriałach, w relacjach ze świata, nie było jednak żadnych możliwości przebicia. W szczytowej epoce propagandy sukcesu doczekałem się nawet upowszechnienia samobójczych tez, że Polsce twardy złoty nigdy nie był i nie jest potrzebny, bo w systemie socjalistycznym twarda waluta na niewiele się przydaje. Rzecz dziwna, że tylko w socjalistycznej Polsce. Jeszcze dziwniejsze, że od ćwierć wieku co najmniej polski złoty znajduje się w walutowych rocznikach świata uparcie na ostatnim lub przedostatnim miejscu wśród stu światowych walut i to w relacji nie tylko do dolara i innych twardych walut, ale również w relacji do wszystkich socjalistycznych walut i prawie wszystkich walut Trzeciego Świata.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#EdmundOsmańczyk">W połowie roku 1976 ówczesny Premier Piotr Jaroszewicz, przepraszam, ale przy tym nazwisku muszę zrobić małą, ale istotną dygresję. Przed tygodniem na spotkaniu partyjnym w kopalni Mysłowice członek Biura Politycznego PZPR obywatel Stefan Olszowski, mówiąc o byłym Premierze użył następującej formuły — cytuję za „Trybuną Robotniczą” z 6 kwietnia: „Jaroszewicz wtedy towarzysz — obecnie bezpartyjny...”.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoki Sejmie! Obywatel Piotr Jaroszewicz znajduje się na kartach historii Polski przede wszystkim dlatego, że jako komunista był jednym z dowódców I Armii Wojska Polskiego i przeszedł szlak od Lenino do Berlina. Zawiódł, niestety, jako Premier i za to został usunięty z partii. W Polsce Ludowej, przypominam jednocześnie, „bezpartyjnymi” nazywa się obywateli, którzy nigdy do żadnej partii czy stronnictwa nie należeli, stanowią absolutną większość narodu i stanowią podstawę Frontu Jedności Narodu. Pozwólcie, że jako stary, bezpartyjny działacz Frontu, poproszę kierownictwo partii i członków PZPR, aby nie użytkowali określenia „bezpartyjny” w sensie pejoratywnym w publicznych osądach swoich byłych towarzyszy.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoki Sejmie! W połowie 1976 roku obywatel Piotr Jaroszewicz, złej pamięci Premier, spowodował ostrzegawcze tąpnięcie w naszym kraju, które wywołało niepokój w całym narodzie, ale nie ocknęło bolesnej pamięci Edwarda Gierka — ileż on pogrzebał nadziei — który nic wtedy nie zrozumiał, do żadnych zmian nie dopuścił i nie zawrócił naszej gospodarki z krawędzi widocznej już wtedy równi pochyłej; to wtedy zaczął się toczyć wóz Rzeczypospolitej ku katastrofie gospodarczej, tym większej, że w samodurstwie propagandy sukcesu dalej wiązaliśmy naszą gospodarkę, mimo już występującego kryzysu gospodarczego opartą na zdeprecjonowanym naszym pieniądzu, z coraz większymi miliardowymi kredytami na Zachodzie i z niemałymi również kredytami — o czym nie wolno nam zapominać — również dla nas twardych walut naszych socjalistycznych sojuszników.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#EdmundOsmańczyk">Wtedy późną jesienią 1976 roku udało mi się przeforsować opublikowanie książki pod tytułem „Rzeczpospolita Polaków”, a w niej rozdział o historii polskiego złotego, kończący się następującymi stwierdzeniami: „Jeśli od lat za 100 dolarów, za które nie może przeżyć ani jednego tygodnia 4-osobowa rodzina gdziekolwiek na Zachodzie, płaci się w Polsce 10 tys. złotych, a okresami dużo, dużo więcej, a więc sumę złotych pozwalającą 4-osobowej rodzinie w Polsce na dostatnie życie co najmniej przez miesiąc, to jest w tym naprawdę coś złego. Jest to bowiem okradanie obywateli i państwa z wartości własnego pieniądza i równocześnie korumpowanie całej sieci pośredników i uczestników czarnego, dewizowego handlu. Podobnie samobójczego systemu nie ma w żadnym państwie socjalistycznym (...) Nic nie usprawiedliwia tak absurdalnej deprecjacji złotego, która zadziwia w równym stopniu codziennie Polaków żyjących w kraju, jak cudzoziemców przyjeżdżających do nas w odwiedziny, atakowanych w porcie, na dworcu, na lotnisku, w hotelu, na ulicy przez hippisów Polski Ludowej, „cińciarzy” — dzień w dzień, noc w noc, rok w rok, przez ponad już 30 lat. I kończyłem tę dramatyczną prognozę, że jeśli „najdalej do 1980 roku” nie zmienimy tego stanu rzeczy, to „nie chcę być Kassandrą, ale dalej będziemy krajem niedoborów, a nie krajem obfitości i dalej będziemy okradani z wartości własnego pieniądza przez skorumpowanych spekulantów swoich i obcych, jak ongi w czasach wielkich reform i upadku Rzeczypospolitej”. Wiele listów czytelników, które otrzymałem jesienią 1980 r., było najbardziej gorzką w moim życiu satysfakcją.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoka Izbo! Stabilizacja zaczyna się od pieniądza. Tak było w historii państw feudalnych, państw kapitalistycznych i to dotyczy również państw socjalistycznych. Tę prawidłowość zresztą wyjaśnili naukowo nam marksiści. Będzie rzeczą młodych ambitnych historyków Polski Ludowej ustalenie przyczyn, dlaczego spośród wszystkich narodów, które weszły na drogę socjalizmu, tylko my przez ponad 30 już lat byliśmy w tak nikłym stopniu zaangażowani w stabilizację naszego pieniądza i tak długo tolerowaliśmy tyle instrumentów oczywistej deprecjacji złotego. A ta deprecjacja dawała i daje po dziś dzień nie tylko ogromne straty ekonomiczne, ale dawała i daje również katastrofalne spustoszenie moralne. Czy to lekceważenie własnego pieniądza wynikało z naszych „narodowych cech”, czy ze szlacheckich tradycji, jak nam poniektórzy chcieli wmawiać, czy też było to lekkomyślnością rządzących, czy też inne działały mechanizmy ekonomiczne i polityczne — niechaj to osądzą historycy. W każdym razie faktem niezaprzeczalnym jest, że Polska Ludowa stała się złotą żyłą dla walutowych spekulantów swoich i obcych, wielkich, średnich i małych z Europy, Afryki, Ameryki, a nawet i Azji.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#EdmundOsmańczyk">Faktem też jest, że całe młode pokolenie Polaków wyrosło w Polsce Ludowej w kulcie twardych obcych walut, a nie w poszanowaniu własnego pieniądza. Od iluż już lat obserwujemy, jak młode Polki i młodzi Polacy wędrują na sezonowe roboty za granicę, na wschód i na zachód, na północ i na południe i podejmują się najcięższych robót, często za najniższe stawki bez żadnych często zabezpieczeń socjalnych, bo wiedzą, że przy tym obłąkanym, a dziś prawie oficjalnym kursie czarnorynkowym twardych walut w Polsce zarobią za granicą w ciągu jednego kwartału w przeliczeniu na złotówki tyle, ile ich rodzice nie są w stanie zarobić w ciągu całego roku czy nawet kilku lat. Może tu, obywatele posłowie, tkwi cała tajemnica tej zadziwiającej nas i cały świat sprawy, dlaczego to Polacy tak niezwykle wydajnie pracują u obcych, ale nie u siebie.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoka Izbo! Powtarzam raz jeszcze — stabilizację trzeba zaczynać od pieniądza. Po raz pierwszy mamy Rząd, który nie tylko to rozumie, ale od pierwszych swych tygodni rozpoczął działania w tym kierunku zarówno na płaszczyźnie międzynarodowej, jak i wewnętrznokrajowej. Wiadomo już dziś, że dobrze przemyślana aktywność w tej dziedzinie Premiera Wojciecha Jaruzelskiego oraz wicepremierów Mieczysława Jagielskiego i Henryka Kisiela oraz Ministra Finansów Mariana Krzaka dała już pierwsze konkretne pozytywne wyniki na Wschodzie i na Zachodzie. Jest to jednak rozległy obszar spraw, których nie można rozwiązać przez 90 dni. Na to trzeba co najmniej kilku lat, w ciągu których Rządowi powinny maksymalnie dopomagać wszystkie instytucje państwowe, z Sejmem i Radą Państwa na czele, oraz cały aktyw społeczny narodu, zorganizowany w partii, stronnictwach, ugrupowaniach, w związkach zawodowych, robotniczych i chłopskich, niezależnych, branżowych i autonomicznych oraz we wszystkich innych organizacjach naszego kraju. Równocześnie wszyscy musimy mieć świadomość tego, że dochodzenie do twardej złotówki w ciągu iluś lat — ścisły termin niech wyliczą eksperci — wymagać będzie nie tylko zaciskania pasa, a więc wielu wyrzeczeń, ale również ogromnej samodyscypliny i społecznej, o której mówił obywatel Premier, i finansowej, i najwyższej umiejętności mądrego oszczędzania energii, surowców, a także zdrowia i nerwów każdego obywatela naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#EdmundOsmańczyk">Zaciskania pasa oczekują od nas i mówią o tym publicznie nasi kredytodawcy w świecie, którzy wyrażając gotowość do pomożenia nam w uzyskaniu stabilizacji finansowej, jeden stawiają podstawowy warunek, że dalsza ich pomoc będzie tym razem maksymalnie wykorzystana ekonomicznie, a nie zmarnotrawiona. Społeczeństwo nasze ma już obywatelską świadomość tej konieczności, czego dowodem jest wyrażenie zgody na system kartkowy na podstawowe artykuły spożywcze, a także coraz większe zrozumienie dla konieczności trudnej bardzo reformy cen, ale nieuniknionej. Są to w omawianym międzynarodowym aspekcie fakty bardzo istotne. Równocześnie jestem przekonany, że Sejm i Rząd znajdą formy współpracy i kontroli, aby sprawa maksymalnego wykorzystania nowych kredytów była naszą wspólną troską i odpowiedzialnością.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoka Izbo! Za najtrudniejsze sprawy uważam dwie kardynalne potrzeby warunkujące społecznie stabilizację finansową i ekonomiczną kraju: samodyscyplinę finansową i umiejętność oszczędzania. Po prostu w historii naszego narodu nie ma tak powszechnych tradycji w tej dziedzinie, jakie mają inne narody środkowej Europy, przede wszystkim Niemcy i Czesi. Staszicowskie tradycje pracy od podstaw i późniejsze prace organicznej wiążą się z okresem niewoli, kiedy je przesłoniły romantyzmy walki o niepodległość czy o wyzwolenie społeczne. Ogólnopolska samodyscyplina społeczna i finansowa i umiejętność oszczędzania musi się dopiero stać naszym obywatelskim dorobkiem w ciągu następnych lat, bo bez tego nie zlikwidujemy dzisiejszych słabości naszej gospodarki i pozostaniemy trwale — ze wszystkimi poniżającymi skutkami — najsłabszym ogniwem nie tylko socjalistycznej, ale i całej pohelsińskiej Europy.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#EdmundOsmańczyk">Nie chcę być po raz drugi Kasandrą, ale Wysoki Sejmie i wszyscy obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — zdawajmy sobie, na miłość Boską, sprawę, że jeśli w ciągu najbliższych kilku lat nie zdobędziemy się na zbudowanie Polski silnej finansowo, ekonomicznie i politycznie w oparciu o sojusze ze wszystkimi sąsiadami i korzystne układy z wieloma państwami w szerokim świecie, to zaprzepaścimy ostatnią szansę daną nam w XX wieku wybicia się wreszcie Polski na trwałą niepodległość.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#EdmundOsmańczyk">Czy jest realny właśnie dziś program zbudowania Polski silnej w ciągu kilku nadchodzących lat? Ośmielam się twierdzić, że jest on jak najbardziej realny z wielu przyczyn, o których będę jeszcze mówił. Najgeneralniej jednak sprawę ujmując, może po prostu dlatego samego jest on realny, dlaczego było możliwe 30 marca bieżącego roku obywatelskie porozumienie w sprawie Bydgoszczy, które przyniosło tak ogromną ulgę nam, sąsiadom i światu.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#EdmundOsmańczyk">Kiedy na początku bydgoskiego kryzysu zapytałem jednego z najlepiej zorientowanych w polskiej rzeczywistości posłów, prof. Jana Szczepańskiego, czy jest nadzieja na zażegnanie strajku, odpowiedział ściśle, naukowo — zgodnie z ówczesną sytuacją: „Nadziei nie ma żadnej. Ale na szczęście istnieje narodowa konieczność”.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoka Izbo! Program zbudowania wreszcie Polski stabilnej finansowo i ekonomicznie i politycznie stał się realny — miejmy tego pełną świadomość — przede wszystkim na skutek wyrosłych również z narodowej konieczności porozumień gdańskich. Był to przełom w życiu naszego narodu tak ogromny, że nie zawahałem się w mych „Refleksjach Polaka znad Odry”, pisanych na początku września 1980 roku, nazwać przełom ten równie ważnym, jak wrzesień 1939 roku, z tą różnicą, że tamten był tragiczny, a ten jest i pozostanie dramatyczny, w każdym razie w obu przypadkach było jasne, że nie ma powrotu do starego systemu zarządzania państwem.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#EdmundOsmańczyk">Przy tak wysokiej historycznej randze naszego przełomu naturalne stały się napięcia, emocje, wzburzenia, rozgoryczenia i niecierpliwe okrzyki. Byłoby to wszystko bardzo, bardzo groźne, może nawet jednak i tragiczne, gdyby w minionym 10-leciu nie został przeprowadzony bardzo pozytywny dla naszej przyszłości dialog państwa z kościołem. Nasi historycy i my sami przy całym dzisiejszym krytycyzmie do mężów stanu tamtego okresu, nie zapominajmy, że bez tego dialogu prowadzonego przez Edwarda Gierka, Stanisława Kanię, Henryka Jabłońskiego z Prymasem Polski, a następnie także z Papieżem, mielibyśmy dziś na dobitek w kraju rozdarcie między kościołem a państwem. Jeśli dziś staje się realny wielki program Polski trwale stabilnej, to w tym jest niemały udział dwu przodujących roztropnością i głębokim patriotyzmem polskich mężów stanu w służbie kościoła Stefana Wyszyńskiego i Karola Wojtyły.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#EdmundOsmańczyk">Nasz światowy fenomen budowania po raz pierwszy w historii państwa socjalistycznego przez naród w większości swej katolicki, przy dziś tak pomyślnie dla kraju rozwijających się stosunkach państwa z kościołem, staje się coraz bardziej zrozumiały dla Wschodu i Zachodu, no i dla nas samych. Więcej, staje się też ważnym atutem na naszą korzyść w niełatwej sytuacji międzynarodowej, jaką ma nasz kraj od września 1980 roku.</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoki Sejmie! Ogromna wrzawa w światowych środkach masowego przekazu wokół Polski, jakiekolwiek ma źródła czy intencje, jest przede wszystkim wynikiem ogólnoeuropejskiego i światowego niepokoju, ba — strachu o skutki destabilizacji Polski dla Europy i świata. Otóż program Polski stabilnej stał się realny, nie tylko przez głębokie wewnętrzne przemiany, które zachodzą w naszym społeczeństwie od gdańskiego porozumienia, ale również przez uzyskany w ostatnich tygodniach życzliwy stosunek naszych kredytodawców do Rządu generała Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#EdmundOsmańczyk">Jesteśmy świadkami niezwykłego wydarzenia. Oto odpowiedzialni mężowie stanu na Wschodzie i na Zachodzie — choć tak różne reprezentują światy i interesy — nie tylko zgodnie głoszą głęboko przeanalizowane przez ich sztaby, choć na innych przesłankach oparte hipotezy, iż Polacy sami rozwiążą swoje wewnętrzne problemy, ale również uważają, choć znów wychodzą z odmiennych przesłanek, że należy Rządowi generała Wojciecha Jaruzelskiego dopomagać konkretnie w spłacaniu starych zadłużeń oraz pomagać nowymi kredytami i ułatwieniami w nabywaniu koniecznych surowców i żywności. Wszystko to w celu doprowadzenia do trwałej stabilizacji naszego państwa, położonego — nie zapominajmy o tym ani na chwilę, nikt o tym nie zapomina w świecie — w samym środku Europy.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#EdmundOsmańczyk">Niestety, równocześnie nieodpowiedzialni Polacy starają się podważyć te wysoce korzystne dla nas światowe oceny, że roztropnie sami potrafimy wyjść z ciężkiego naszego kryzysu. Przykładem klasycznym takiej nieodpowiedzialności był w moim odczuciu wywiad, jaki w okresie ogłoszonej w naszym kraju gotowości do strajku z powodu karygodnego pobicia przedstawicieli „Solidarności” w Bydgoszczy, ukazał się w paryskim dzienniku „Le Matin” — pod takim tytułem: „Polacy gotowi są umrzeć za Gdańsk”. Wywiadu udzielił w Warszawie Adam Michnik. Zdanie uzasadniające tytuł wywiadu brzmiało następująco: „W ocenach zagranicy (sytuacji w Polsce) jest jakieś nieporozumienie, którego nie potrafię sobie wytłumaczyć: dlaczego nawet we Francji nie widzi się tego, że Polacy gotowi są umrzeć za Gdańsk”.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#EdmundOsmańczyk">Osobiście uważam, iż żaden Polak nie ma dziś prawa głoszenia światu, że Polacy są nadal, jak w czasach niewoli, wiecznymi desperatami, w ciągłej gotowości do umierania. To kłamstwo. Jesteśmy Polakami mądrymi po wielu szkodach. Polakami, których ponad 60 lat odrodzonej państwowości — licząc wraz z wyrwą wojenną — odmieniło zasadniczo. Niepodległość i pokój są dziś najwyższym dobrem dla obywateli Rzeczypospolitej, a poczucia odpowiedzialności za tę niepodległość naszą i za pokój Europy środkowej dowiedliśmy, układając pryncypialnie pokojowe stosunki po raz pierwszy ze wszystkimi sąsiadami, co nie było łatwe, i po raz pierwszy właściwie ze wszystkimi państwami Europy i świata.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#EdmundOsmańczyk">Europa przez ostatnie ćwierćwiecze nauczyła się doceniać nasze dwa wielkie osiągnięcia: zbudowanie pokojowej Polski nad Nysą, Odrą i Bałtykiem oraz nasze uparte inicjatywy pokojowe na międzynarodowym forum od planu Rapackiego po Helsinki, a także naszą upartą gotowość kooperacji ze wszystkimi narodami świata.</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#EdmundOsmańczyk">To dzięki tym naszym historycznym już osiągnięciom Europa odwykła od widzenia nas w stereotypie wiecznych straceńców. Przeciwnie, zaczął się tworzyć nareszcie w Europie nowy obraz Polaka, odznaczającego się roztropnością i kierowaniem się racją stanu swego państwa. Dowiedliśmy zresztą tego światu w czasie kolejnych wewnętrznych ciężkich kryzysów od Poznania po Gdańsk, a ostatnio po Bydgoszcz. To na tych odpowiedzialnych Polaków stawiają dziś mężowie stanu o krańcowo odmiennych spojrzeniach na świat, kiedy zdecydowali się pomagać nam konkretnie w wyjściu z ciężkiej sytuacji finansowej i ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#EdmundOsmańczyk">Roztropne porozumienie bydgoskie zespołów Mieczysława Rakowskiego i Lecha Wałęsy, poparte przez absolutną większość naszego narodu, dowiodło raz jeszcze, że Polacy tak samo jak cała Europa nie myślą umierać za Gdańsk. Natomiast Polacy chcą żyć i pracować dla Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-37.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.29" who="#EdmundOsmańczyk">Taka jest prawda o Polakach 1981 roku, którą trzeba upowszechniać w całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-37.30" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoka Izbo! Wracam do mej pierwszej zasadniczej tezy, że stabilizacja zaczyna się od pieniądza. A stabilność polskiego złotego nie będzie możliwa bez codziennego samowychowywania obywatelskiego Polaków w samodyscyplinie i w umiejętnościach mądrego oszczędzania. Nie stanie się to jednak w żaden czarodziejski sposób: zaklęciami, apelami czy najpiękniejszymi słowami. To może dać tylko zagwarantowana przez Sejm i Rząd umowa społeczna, wyrosła z ducha porozumień gdańskich i naszych tradycji narodowych, zapewniająca trwale obywatelom socjalistycznego państwa równie powszechne prawa, jak obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-37.31" who="#EdmundOsmańczyk">Wydaje mi się, że jest to jedyna logiczna konsekwencja historycznego faktu, że staliśmy się państwem, którego hegemonem jest dziś klasa robotnicza w sojuszu z chłopstwem. Prace nad tą umową społeczną wymagają wielu aktów legislacyjnych, poczynając od ustawy o cenzurze i trwałego zagwarantowania prawa do ziemi indywidualnym chłopom, a kończąc na umorzeniu spraw wynikłych z krańcowych form protestu.</u>
          <u xml:id="u-37.32" who="#EdmundOsmańczyk">W moim odczuciu będzie to wymagać dłuższego czasu i przyjęcia przez Sejm, Rząd i społeczeństwo następującej wstępnej dżentelmeńskiej umowy, że w miarę osiągania stabilizacji będzie ona umacniana kolejnymi aktami prawnymi porozumienia społecznego. Mówiąc prościej — im więcej wypracowanej stabilizacji, tym więcej swobód obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-37.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.34" who="#EdmundOsmańczyk">A w końcu osiągnięcie pełnej stabilizacji zostanie ukoronowane wejściem w życie pełnego porozumienia społecznego. Jest to droga, wydaje mi się logiczna i chyba jedyna. W każdym razie zupełnie odmienna od tej drogi, na którą nas zwodziły poprzednie ekipy rządowe, kiedy po hasłach odnowy i osiągnięciu pierwszej stabilizacji następował cichy stopniowy demontaż przyznanych obywatelom praw i powrót do sobiepaństwa, nazywanego ostatnio uczenie woluntaryzmem.</u>
          <u xml:id="u-37.35" who="#EdmundOsmańczyk">Natomiast, aby mieć pewność, że to się więcej nie powtórzy, Sejm powinien jak najszybciej stworzyć pierwszą gwarancję ustawą o cenzurze, że szczery dialog społeczeństwa z Rządem pozostanie trwałą zdobyczą gdańskiej odnowy.</u>
          <u xml:id="u-37.36" who="#EdmundOsmańczyk">Rząd natomiast powinien przystąpić niezwłocznie do likwidacji głównego źródła trwającego już zbyt długo zamętu. Jest nim ciągle niedoinformowanie społeczeństwa. Nie może być obywatel skazany na gazetki ścienne oraz na słuchanie zagranicznych audycji w języku polskim, jeśli chce się dowiedzieć dokładnie co się dzieje w jego mieście czy kraju. Oczywiście, nie chodzi o „zrywanie gazetek przez milicję ani o wprowadzenie zakazu słuchania zagranicznych stacji. Chodzi po prostu o uwiarygodnienie trzech głównych środków przekazu: Polskiej Agencji Prasowej, Polskiego Radia i Telewizji przez danie im możliwości zarówno maksymalnie wiarygodnych informacji, jak też maksymalnie szybkich. Są to instytucje podległe Rządowi. Rząd za nie jest odpowiedzialny. Rząd zatem powinien nimi kierować. Tak, jak byłoby też naturalne, aby jeden z dzienników albo nowy dziennik stał się organem rządowym, prezentującym codziennie nasze racje stanu. W przypadku nowego dziennika proponuję wrócić do mającego dobre tradycje rządowe w Polsce Ludowej tytułu „Rzeczpospolita”.</u>
          <u xml:id="u-37.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.38" who="#EdmundOsmańczyk">Nieporozumieniem jest chyba maksymalnie minimalistyczna koncepcja „Monitora Rządowego” w rządowej telewizji raz na tydzień, bodaj w piątek.</u>
          <u xml:id="u-37.39" who="#EdmundOsmańczyk">Jako jeden już, niestety, z seniorów polskiego dziennikarstwa — w przyszłym roku upłynie 50 lat, kiedy rozpocząłem odpowiedzialną pracę redaktora i publicysty w Berlinie i w Opolu — mam podstawę do wydawania fachowej oceny o naszych głównych środkach przekazu. Otóż ta ocena, wierzcie mi Obywatelu Premierze, nie wypada dobrze. Za dużo informacji niepełnych, zdeformowanych, ufryzowanych, opóźnionych i przez to jątrzących, denerwujących, rozgoryczających czytelników, słuchaczy, telewidzów. Te same przymiotniki odnoszą się, niestety, do części publicystyki i reportaży. Przyczyna jest ta sama, która gnębi nasze dziennikarstwo od końca lat czterdziestych i trwa po dziś dzień: oto ten najważniejszy i najwrażliwszy instrument dialogu Rządu ze społeczeństwem był i jest kierowany z reguły przez te wszystkie dekady przez polityków nie mających żadnego stażu dziennikarskiego, a zatem i żadnych umiejętności dziennikarskich, a mimo to żyjących w zdumiewającym przez tyle dekad zadufaniu, że oni tylko znają najlepiej kurs marszu wyznaczonego przez partię i twardo pryncypialnie decydują za swych towarzyszy partyjnych dziennikarzy, nie mówiąc już o nas, bezpartyjnych, co, kiedy i w jakiej formie ma być przekazane w ich przekonaniu wciąż niedojrzałej politycznie masie czytelników, słuchaczy i telewidzów, budujących już 35 lat socjalizm w tym kraju.</u>
          <u xml:id="u-37.40" who="#EdmundOsmańczyk">Otóż w Polsce, kraju o wspaniałych, wiekowych tradycjach odpowiedzialnej obywatelsko publicystyki i informacji dziennikarskiej ta metoda zarządzania środkami masowego przekazu jest po prostu głęboko szkodliwa dla narodu, dla państwa, dla partii. Uparte powracanie po każdej odnowie do starej, szkodliwej metody tłumaczę sobie tym, że niestety w Polsce Ludowej są ciągle w przewadze politycy i urzędnicy głęboko nieufni wobec dziennikarzy, bo to dziennikarze obserwują ich na co dzień z bliska i orientują się zatem najszybciej w słabościach, niedomogach, niedołęstwie czy manipulacjach, które tyle nam szkody wyrządziły. Toteż ci politycy i ci urzędnicy świadomie deprecjonują zawód dziennikarski.</u>
          <u xml:id="u-37.41" who="#EdmundOsmańczyk">Przypomnę, że przy każdym, kolejnym naszym wewnętrznym kryzysie, od Poznania począwszy, grożenia dziennikarzom gazrurką — miałem zaszczyt być wymieniony imiennie wśród tych ludzi pióra wtedy — zawsze ze strony polityków i urzędników padały ostre słowa krytyki w stosunku do dziennikarzy. I po każdej wywalczonej odnowie, dialogu społeczeństwa z Rządem, następowało kolejne przykręcanie śruby. A że dialog przy tym zmieniał się szybko z powrotem w monolog coraz drętwiejszej mowy, przydawało to politykom i urzędnikom coraz więcej sobiepaństwa i samoodurzącej pewności kroczenia właściwą drogą.</u>
          <u xml:id="u-37.42" who="#EdmundOsmańczyk">Wybaczcie tak ostrą ocenę. Ale całe życie walczę o dobre imię zawodu, który całe życie uprawiam. Wiem oczywiście, jakie ten system wyrządził szkody naszemu dziennikarstwu, ilu tym systemem wyhodowano dziennikarzy bez charakteru, gotowych przykroić każdą informację, każdy artykuł czy reportaż prasowy, czy telewizyjny według instrukcji swych szefów polityków czy urzędników, nie licząc się ani z prawdą, ani z uczciwością zawodową, uważających, że każdy chwyt jest dozwolony.</u>
          <u xml:id="u-37.43" who="#EdmundOsmańczyk">Mieliśmy tego dowody przez bardzo długie lata, niestety, również przez ostatnie miesiące, co bardzo pogłębiało zamęt i napięcie. Ale wierzcie mi, Obywatelu Premierze, nie ci dziennikarze i publicyści, których nie warto wymieniać z nazwiska, bo nawet na to nie zasługują, przeważają w naszym Stowarzyszeniu. Zapewniam Was, że jest dziś w Polsce Ludowej dostateczna liczba dziennikarzy, członków partii, stronnictw politycznych, różnych ugrupowań i bezpartyjnych — z charakterem, rzetelnych w swojej pracy, mogących pogłębiać dialog i ułatwiać wyciszanie emocji i rozgoryczenia, mogących wprowadzać do naszego życia ton konstruktywnych krytyk, poszukiwań, przemyśleń, koniecznych dla samowychowania obywatelskiego.</u>
          <u xml:id="u-37.44" who="#EdmundOsmańczyk">Niestety, w niedzielę 29 marca byliśmy świadkami, jak na IX Plenum, tak jak przy poprzednich wszystkich odnowach, kiedy bardzo niewiele mówiono o istotnych dla kraju problemach gospodarczych, tak i teraz nagle głównym przedmiotem kontrowersji stało się znów dziennikarstwo polskie. Osobą kontrowersyjną i to jedyną, nadającą się w najwyższym organie partii w tak dramatycznym momencie do gwałtownych oskarżeń, był jeden z najrzetelniejszych i najbardziej twórczych publicystów polskich, o wysokim autorytecie moralnym, wybrany niedawno przewodniczącym Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, szeregowy członek PZPR Stefan Bratkowski, oskarżany o sprawę nie znaną i niezrozumiałą dla większości społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-37.45" who="#EdmundOsmańczyk">Natomiast tegoż dnia telewizja zaprezentowała nam absolutną impotencję swego politycznego i urzędniczego kierownictwa. Oto w dniu największego napięcia w kraju Dziennik Telewizyjny nie miał nic do powiedzenia społeczeństwu o tym, co je interesowało tego dnia najbardziej, o przebiegu IX Plenum.</u>
          <u xml:id="u-37.46" who="#EdmundOsmańczyk">W moim poselskim okręgu partyjna gazeta „Trybuna Opolska” następnego dnia zareagowała gniewnie na pierwszej stronie notatką pod takim tytułem: „IX Plenum i X odcinek”. Cytuję: „Niedziela, godz. 20.30, trwa IX Plenum KC PZPR. Oczy całego świata zwrócone są na Polskę, a Dziennik Telewizyjny kieruje oczy Polaków w świat — żeby to jeszcze w główne jego regiony. Dla Dziennika TV istotniejszy jest stary angielski napad stulecia i fakt, że syn pana Bernarda Margueritte z „Le Figaro” ma właśnie półtora roku. Czy jest dzisiaj w niedzielę 29 marca 1981 roku dla Polaków coś ważniejszego niż obrady IX Plenum KC PZPR? Telewizja nasza uznała, że owszem: X odcinek „Anny Kareniny”.</u>
          <u xml:id="u-37.47" who="#EdmundOsmańczyk">Obywatelu Premierze! Czas odnowy, to czas korygowania starych i nowych błędów. Podlegające Panu instytucje państwowe mające służyć dialogowi Rządu ze społeczeństwem, a wśród nich przede wszystkim telewizja, nie może być dalej kierowana przez polityków nie znających rzemiosła dziennikarskiego ani przez urzędników — nawet ongi dziennikarzy, ale nie mających wyczucia politycznego dla czasów, w których żyć nam przyszło. Prezentując swój Rząd, poinformował Pan naszą Izbę, że sprawy środków masowego przekazu będą w gestii wicepremiera Mieczysława Rakowskiego. Wydaje się, że czas po temu nagli, aby to nastąpiło. Mój szanowny kolega, poseł ziemi sieradzkiej Mieczysław Rakowski swą 30-letnią służbą dziennikarską dowiódł, że potrafi prowadzić dialog ze społeczeństwem i nie było chyba w tym przypadku, że gdy stanęła przed Pańskim Rządem potrzeba zaangażowania wicepremiera do najtrudniejszego dziś dialogu Rządu ze związkami zawodowymi i z całym społeczeństwem, sięgnął Pan właśnie do środowiska dziennikarskiego. I nie omylił się Pan. Ten ostrzelany w partnerskim dialogu odpowiedzialny dziennikarz i publicysta okazał się równie roztropnym politykiem. Myślę, że po tej ogniowej próbie czas, aby telewizja, radio i PAP znalazły się jak najszybciej całkowicie w gestii Rządu.</u>
          <u xml:id="u-37.48" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.49" who="#EdmundOsmańczyk">Przynależność zaś Pana, Panie Premierze, i kolegi posła Mieczysława Rakowskiego do PZPR nie pozostawia u nikogo wątpliwości ani nie wywołuje zastrzeżeń, że słowa „w gestii Rządu” będą oznaczać dalej „w gestii partii”. Tu postawmy zresztą kropkę nad „i”. Żaden rozsądny Polak nie chce osłabiać partii, boć los partii to od 36 już lat los Polski.</u>
          <u xml:id="u-37.50" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.51" who="#EdmundOsmańczyk">Ale od porozumienia gdańskiego los „Solidarności”, los branżowych i autonomicznych związków zawodowych, robotniczych i chłopskich, to także los Polski...</u>
          <u xml:id="u-37.52" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-37.53" who="#EdmundOsmańczyk">...boć wspólnym mianownikiem jest tu hegemon naszego narodu, klasa robotnicza w sojuszu z chłopstwem. Ta. klasa robotnicza, która wie, czego chce, która umie mówić zrozumiałym dla narodu językiem, musi mieć wreszcie pełne warunki do dogadywania się ze swoją partią, ze swoimi związkami zawodowymi, ze swoim Rządem, ze swoim Sejmem. A każde z tych ogniw w interesie całego narodu powinno zatem być silne i z powszechnie uznawanym autorytetem moralnym. O to przecież w istocie, nie o co innego toczy się teraz walka w ludowej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-37.54" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoki Sejmie! Zbliżam się do końca mych wywodów. Otóż, tak jak za warunek wstępny programu stabilizacji kraju uważam stworzenie wreszcie warunków do owocnego szczerego dialogu Rządu ze społeczeństwem na bazie szybkiej i rzetelnej informacji, podobnie, za warunek drugi, nie mniej ważny, uważam szybkie, szerokie otwarcie administracji państwowej dla młodych kadr, oczywiście nie tylko również bezpartyjnych, ale mam nadzieję, że w bardzo dużej mierze bezpartyjnych.</u>
          <u xml:id="u-37.55" who="#EdmundOsmańczyk">Obywatelu Premierze! Obywatele Posłowie! Nie waham się twierdzić, że to, co najbardziej zaciążyło na naszej gospodarce, to był coraz gorszy dobór kadr administracyjnych i ekonomicznych, na skutek ograniczonego kręgu klucza partii i stronnictw, reprezentujących najwyżej 10% ogółu kształcącej się młodzieży w państwie ludowym. W praktyce zajmowali oni i zajmują absolutną większość, jeśli nie 90% węzłowych stanowisk w naszym kraju. Była to — jak powiedziałem — niestety, w niemałym stopniu negatywna selekcja, jeśli nawet nie pod względem fachowości, to na pewno pod względem charakteru i cech moralnych, o czym świadczą wszystkie dzisiaj żałosne i bolesne skutki takiego doboru kadr. Otóż, jeśli chcemy ruszyć z posad tę kurczowo trzymającą się swoich stanowisk bryłę i również chcemy dać wyjście Frontowi Jedności Narodu z paraliżujących ten front kluczowych układów, to również musimy jak najszybciej otworzyć szeroko bramy administracyjne i społeczne, od gmin po stolicę, dla najzdolniejszych, najambitniejszych, najwyżej wykwalifikowanych i najuczciwszych młodych Polaków, bez oglądania się na jakiekolwiek klucze. To są młodzi Polacy, wychowani w Polsce Ludowej, wykształceni w Polsce Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-37.56" who="#EdmundOsmańczyk">Po pierwsze po to, aby się pozbyć tego najgorszego spustu negatywnej selekcji, który na wszystkich węzłowych placówkach krajowych i zagranicznych pozostawił nam odpowiedzialny przez 10 lat za kadry — w końcu Premier równie złej pamięci, jak i jego poprzednik — Edward Babiuch.</u>
          <u xml:id="u-37.57" who="#EdmundOsmańczyk">Po drugie, po prostu dlatego, że młode pokolenie Polaków urodzonych w Polsce Ludowej stanowi już zdecydowaną większość narodu i czas, aby przejęło odpowiedzialność za losy kraju.</u>
          <u xml:id="u-37.58" who="#EdmundOsmańczyk">Polska Ludowa ma dobre doświadczenia z młodą kadrą. Przypomnę, że o najtrudniejszym zadaniu, jakie stanęło przed nami po II wojnie światowej, zagospodarowania Ziem Odzyskanych i odbudowy stolicy, zadecydowali wtedy młodzi Polacy. Co prawda w 1952 roku zamknięto im bardzo niemądrze swobodny dostęp do Warszawy, co trwa już lat blisko 30, ale z tym większą dynamiką zamanifestował się zatem rozwój Ziem Zachodnich i Północnych. Toteż ten właśnie obszar Polski, o najmłodszej w Europie, a najsilniejszej liczbowo i organizacyjnie w Polsce klasie robotniczej — prezentuje dziś światu swoją dynamikę ekonomiczną i społeczną od Poznania po Gdańsk, wielki historyczny sens powrotu Polski nad Nysę Łużycką, Odrę i Bałtyk. Powrót ten dał już 36 lat pokoju w Środkowej Europie, a narodowi polskiemu dał możliwość odzyskiwania swej pełnej tożsamości potrzebnej nam na następne 100-lecie.</u>
          <u xml:id="u-37.59" who="#EdmundOsmańczyk">To zadanie, które stoi przed nami, to zadanie zbudowania wreszcie Polski opartej o twardy polski złoty, a więc Polski trwale stabilnej finansowo, ekonomicznie, społecznie i politycznie. Jest to zadanie ogromne, toteż do jego realizacji potrzebny jest potężny motor ambicji młodych pokoleń Polaków zrodzonych w Polsce Ludowej. Jest to zarazem — uwaga młodzi Polacy — najbardziej nowoczesne i najbardziej śmiałe zadanie, jakie nie stało dotąd przed żadnym polskim pokoleniem, bo stać nie mogło. Smętnie mi, że mam siwy łeb, że nie urodziłem się w Polsce Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-37.60" who="#EdmundOsmańczyk">Wysoka Izbo! Powracam do punktu wyjścia: stabilizacja zaczyna się od pieniądza. Związane z tym tak bardzo konkretne, prozaiczne imperatywy, a przecież tak niezwykłe, że prawie romantyczne, w naszym kraju — imperatywy wprowadzenia samodyscypliny społecznej i finansowej oraz mądrego oszczędzania energii i surowców, a także w równym stopniu oszczędzania zdrowia i nerwów nas samych, bo o to chodzi w partnerskim dialogu, wymagają ogromnej aktywności sejmowej, rządowej i społecznej oraz wielorakich akcji indywidualnych i zbiorowych wszystkich polskich środowisk, wielkiego społecznego ruchu na rzecz trwałej stabilizacji naszego państwa, naszej ojczyzny. Aby dało to za lat kilka obliczalne w wymienialnych złotówkach skutki, na to potrzebne jest codzienne, powszechne, samorodne samowychowanie obywatelskie przez następne lata. Tego jednak nie może uchwalić Sejm ani zadekretować Rząd. Jako poseł ziemi opolskiej wiem dobrze, że taka decyzja musi dojrzeć najpierw w samym społeczeństwie, tak jak w dużo cięższych czasach my, Polacy, nad Odrą i Bałtykiem, wierzący w powrót naszej ojcowizny do rodła — Wisły, dostrzegliśmy w najcięższym momencie naszych dziejów jako swój drogowskaz na całe życie w jednej z najprostszych prawd Polaków: Co dzień Polak narodowi służy.</u>
          <u xml:id="u-37.61" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#HalinaSkibniewska">Zarządzam 30-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min. 05 do godz. 19 min. 55)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PiotrStefański">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Sylwester Zawadzki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SylwesterZawadzki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Kraj nasz przeżywa najtrudniejsze chwile w całym powojennym okresie. W ostatnim tygodniu każdy mógł się przekonać, że nie chodzi tu tylko o wydłużające się kolejki po artykuły pierwszej potrzeby, ale o byt narodu, o jego przyszłość, o odprężenie w stosunkach międzynarodowych, a być może o losy pokoju światowego. Dlatego nie tylko Polska, lecz cały świat odetchnął z ulgą na wiadomość o porozumieniu społecznym, do którego doszło w dniu trzydziestym marca w Warszawie i którego efektem było odwołanie strajku generalnego.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#SylwesterZawadzki">Chociaż można spotkać się z różnymi głosami krytycznymi na temat tego porozumienia, nie ma wątpliwości, iż przejdzie ono do historii jako porozumienie warszawskie, stanowiące bardzo ważny etap w procesie przeobrażeń, określanym jako proces socjalistycznej odnowy. Nie czas obecnie dyskutować nad tym, komu na tym porozumieniu bardziej zależało, kto więcej ustąpił, kto poszedł na dalej idący kompromis. Jak to bywa w przypadku kompromisu, żadna ze stron nie jest w pełni zadowolona. Dzięki temu jednak, że obie strony stanęły na wysokości zadania i wykazały wolę porozumienia, mógł wygrać i odnieść zwycięstwo naród polski, a więc podmiot w tym porozumieniu najważniejszy. Naród nie wybaczyłby nigdy obu negocjującym stronom, gdyby w imię partykularnych czy ambicjonalnych punktów widzenia zaprzepaściły szanse porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SylwesterZawadzki">Porozumienie warszawskie jest więc jeszcze jednym potwierdzeniem, że droga rozwiązywania sporów środkami politycznymi jest w warunkach naszego kraju jedyną drogą, która jest przez naród akceptowana, że tylko ta droga, a nie droga konfrontacji przynosi i będzie przynosić efekty.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#SylwesterZawadzki">W wyniku osiągniętego porozumienia wzrosło zrozumienie znaczenia spokoju wewnętrznego jako warunku wyjścia z istniejących trudności politycznych, społecznych i gospodarczych. Nie ma kraju w świecie, który by dziś nie przeżywał trudności. Nie ma szans na to, aby w latach osiemdziesiątych uległy one całkowitemu rozładowaniu, a wprost przeciwnie, można spodziewać się ich spiętrzania.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#SylwesterZawadzki">Na tle trudności, które przeżywa cały świat, nasze trudności są szczególnie skomplikowane. Ze względu na pięcioletnie opóźnienie, z jakim przystąpiliśmy do ich rozwiązywania, jak również dlatego, że niemal wszystkie dziedziny życia zostały nimi objęte, a także ze względu na splot czynników wewnętrznych i zewnętrznych, który szczególnie komplikuje ich rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#SylwesterZawadzki">Między spokojem wewnętrznym a czasem potrzebnym do wyjścia z kryzysu, istnieje więc ścisły związek. Wzrost napięcia będzie wydłużał okres pokonywania trudności, a nawet powodował ich pogłębianie się. Spokój wewnętrzny, dający możliwość stopniowego przywrócenia normalnego rytmu pracy, będzie działał na rzecz skrócenia okresu wychodzenia ze skomplikowanej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#SylwesterZawadzki">Jeśli naród tak jednoznacznie wypowiedział się za rezygnacją ze strajku powszechnego, to dlatego, że pogłębiła się w społeczeństwie świadomość współzależności między spokojem wewnętrznym a skróceniem czasu niezbędnego do przezwyciężenia trudności.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#SylwesterZawadzki">Pragnę wyrazić głębokie przekonanie, że w obecnej sytuacji, na pełne zrozumienie i poparcie ze strony społeczeństwa może liczyć wezwanie generała Premiera Jaruzelskiego o zaprzestanie akcji strajkowych. W tym kontekście niezwykle ważkie są sformułowania przewodniczącego związku „Solidarność” Lecha Wałęsy, że nie możemy dłużej sobie sami szkodzić, że istnieje konieczność przejścia przez związki zawodowe do konstruktywnego programu działania. Wskazuje to, iż porozumienie warszawskie może stać się początkiem nowego okresu działalności NSZZ „Solidarność”, polegającego na odłożeniu groźby strajku jako środka zbyt niebezpiecznego nie tylko dla władzy, ale i dla samych związków zawodowych, a przede wszystkim nieskutecznego w rozwiązywaniu najbardziej palących problemów gospodarczych i zbyt groźnego w skutkach dla losów kraju.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#SylwesterZawadzki">Oprócz działaczy regionalnych, o których mówił wicepremier Mieczysław Rakowski, reprezentujących tendencje ekstremistyczne, można spotkać się w związku „Solidarność” z przeciwstawną tendencją, świadczącą o innym rozumieniu aktualnych zadań. Świadczy o tym między innymi opublikowany w dniu wczorajszym komunikat o spotkaniu Prezydium MKZ „Solidarność” ziemi radomskiej z pierwszym Sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR, świadczący o poważnym postępie w kształtowaniu prawidłowych form współpracy między związkami zawodowymi a władzami wojewódzkimi. Ta tendencja przyświecała wyraźnie spotkaniu przedstawicieli MKZ „Solidarność” w Radomiu z Wojewódzkim Zespołem Poselskim, na którym to spotkaniu znalazło pełne odzwierciedlenie stanowisko MKZ w odniesieniu do problemów zawartych w porozumieniu Rządu z KKP „Solidarność”.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#SylwesterZawadzki">Z tego punktu widzenia chciałbym podkreślić szczególną wagę sformułowań zawartych w porozumieniu, w którym obie strony zgodziły się nie tylko na przyspieszenie prac nad ugruntowaniem podstaw prawnych ruchu związkowego w postaci nowej ustawy o związkach zawodowych, lecz także na przestrzeganie już obecnie uzgodnionych i opublikowanych założeń tej ustawy. Założenia te są wynikiem prac zespołu powołanego przez Radę Państwa, w którym uczestniczyli przedstawiciele wszystkich związków zawodowych, a w tym dwunastu przedstawicieli NSZZ „Solidarność”.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#SylwesterZawadzki">Zobowiązanie się obu stron do stosowania tych założeń od chwili przyjęcia porozumienia oznacza szczególne uznanie przez obie strony polubownego trybu załatwiania sporów zbiorowych tak, aby nie prowadziły one do konfliktów i posługiwania się strajkiem jako najbardziej kosztowną z punktu widzenia społecznego formą protestu. Jest to jednocześnie najbardziej wymowny przykład uznania przez obie strony „pokoju społecznego” w zakładach pracy za podstawowy warunek wychodzenia z trudności, w których znalazł się nasz kraj.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#SylwesterZawadzki">Przyjęcie powyższych założeń nie powinno w jakimkolwiek stopniu opóźnić prac nad ustawą o związkach zawodowych. W związku z wypowiedzią posła Korzonka, pragnę poinformować, że opierając się na założeniach ustawy i uwagach, które już dotychczas wpłynęły w toku konsultacji społecznej, sekretariat zespołu przygotował pierwszy roboczy wariant projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#SylwesterZawadzki">Mimo najszczerszych chęci zespół nie może jednak być wcześniej zwołany, gdyż przedstawiciele „Solidarności” będą dysponować czasem dopiero w dniu 25 kwietnia. Będziemy więc robić wszystko, aby zgodnie z porozumieniem projekt ten mógł być do końca kwietnia przedłożony Sejmowi. Ale demokratyczny tryb przygotowania ustawy nie ułatwia przyspieszenia pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#SylwesterZawadzki">Nie można wreszcie pominąć międzynarodowego aspektu porozumienia warszawskiego. Oznacza ono zapewnienie członków Układu Warszawskiego, że naród polski chce i jednocześnie potrafi rozwiązywać własne problemy z poszanowaniem zobowiązań wynikających z sojuszy międzynarodowych, w których Polska uczestniczy.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#SylwesterZawadzki">W ocenie znaczenia porozumienia warszawskiego nie można pominąć dwóch końcowych sformułowań. Pierwsze — zapewnienia Rządu, że zrobi wszystko, aby sporne problemy, które mogą w przyszłości się wyłaniać, nie przekształcały się w konflikty grożące społeczeństwu katastrofalnymi skutkami. Z tego punktu widzenia na duże uznanie zasługuje działalność wicepremiera Rakowskiego, jako przewodniczącego Komitetu Rządowego, który osiągnął porozumienie, jak również przedstawiony w dniu dzisiejszym program działania na przyszłość, zmierzający do skutecznego zapobiegania i rozwiązywania sytuacji konfliktowych.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#SylwesterZawadzki">I wreszcie drugi fragment porozumienia, a mianowicie zapewnienie przedstawicieli KKP NSZZ „Solidarność”, że w warunkach realizacji przyjętych przez Rząd zobowiązań, podejmą działania na rzecz mobilizacji sił społecznych w celu wyprowadzenia kraju z kryzysu społeczno-gospodarczego, zgodnie z dziesięciopunktowym programem Rządu generała Wojciecha Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#SylwesterZawadzki">Wymowa polityczna obu tych końcowych stwierdzeń, świadcząca o gotowości obu stron do współdziałania, jest nadto wyraźna, aby wymagała dodatkowych komentarzy. Powinna ona być przyjęta z aprobatą przez Sejm jako wyraz głębokiego zrozumienia przez obie strony woli i interesów całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#SylwesterZawadzki">Społeczeństwo zaakceptowało nie tylko ducha, ale i treść porozumienia warszawskiego. Wbrew siłom ekstremistycznym, które nie chciały zrezygnować z przeprowadzenia strajku generalnego, społeczeństwo zgodziło się odstąpić od posługiwania się metodą strajku, pod warunkiem jednak przyspieszenia przez władze działań na rzecz socjalistycznej odnowy, pod warunkiem konsekwentnego usuwania przeszkód, które ten proces hamują. Ten właśnie ostatni problem stał się centralnym tematem naszej dzisiejszej debaty. Jest to jednocześnie podstawowy warunek przełamania zaklętego kręgu nieufności, o którym w dniu dzisiejszym mówił Premier Wojciech Jaruzelski.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#SylwesterZawadzki">Co może zrobić Sejm dla przyspieszenia socjalistycznej odnowy? Uważam, podobnie jak poseł Jan Szczepański, że Sejm może w tej sprawie zrobić znacznie więcej niż dotychczas. Widzę osobiście ze strony Sejmu trzy podstawowe kierunki działania.</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#SylwesterZawadzki">Po pierwsze — stwarzanie podstaw prawnych dla procesu odnowy. Tworzenie w ten sposób gwarancji instytucjonalnych rozwoju demokracji socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#SylwesterZawadzki">Po drugie — kontrola realizacji porozumień społecznych — i to zarówno przez komisję nadzwyczajną, jak również przez komisje resortowe.</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#SylwesterZawadzki">Po trzecie — podejmowanie przez Sejm inicjatyw, które mogą przyczynić się do przełamania impasu, który może stawać się w określonych sytuacjach przyczyną narastania konfliktów społecznych. Do takich inicjatyw należy obecnie zaliczyć problem zrzeszania się rolników indywidualnych, który wzięła na siebie Komisja Nadzwyczajna Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#SylwesterZawadzki">Ponieważ drugi i trzeci kierunek działania został już w dyskusji szeroko omówiony, pragnę ograniczyć się do problematyki legislacyjnej. Chciałbym jedynie w związku z funkcją kontrolną Sejmu podkreślić, iż powinna ona w znacznie szerszym niż dotychczas zakresie objąć sferę praworządności. Niezależnie od tego, że zajmuje się tą dziedziną Rada Państwa, przyjmując coroczne sprawozdania Prokuratury Generalnej, informacje Sądu Najwyższego i Ministra Sprawiedliwości, Sejm ma pełne prawo i obowiązek do znacznie głębszego niż dotychczas wnikania w tę problematykę. Żaden organ administracji, działający w sferze praworządności, nie może być ani formalnie, ani praktycznie spod tej kontroli wyłączony. Wynika to zarówno z uniwersalnego charakteru kontroli parlamentarnej, jak również z faktu, iż brak takiej kontroli czy jej niedostatek pogłębia niebezpieczeństwo wypaczeń. Jest to dziedzina, wobec której opinia publiczna przejawia, zwłaszcza po wydarzeniach bydgoskich, szczególną wrażliwość i która wymaga podjęcia szeregu zdecydowanych i szybkich kroków zarówno w sferze ustawodawczej — mam tu na myśli nowelizację kodeksów karnych — jak zwłaszcza w konsekwencji w praktyce codziennego działania.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#SylwesterZawadzki">Zapowiedź powołania komitetu koordynacyjnego Rządu do spraw przestrzegania prawa i praworządności świadczy o podniesieniu przez Rząd rangi tej problematyki.</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#SylwesterZawadzki">Czas nie pozwala w tym momencie na polemikę z wypowiedzią posła Holoubka, zwłaszcza z jego sformułowaniem dotyczącym raportu komisji rządowej. Wobec tego, że nie zostały przytoczone w tej polemice i zarzutach jakiekolwiek argumenty, trudno jest oczywiście z tego rodzaju jednostronnym stanowiskiem, które znalazło wyraz w tej wypowiedzi, polemizować. Chciałbym jedynie podkreślić, że sformułowanie posła Holoubka odbiega daleko od tych uwag, które zostały sformułowane przez związek „Solidarność” i opublikowane wraz z tekstem raportu komisji rządowej. Chciałbym przypomnieć, że w tych uwagach zostało wyraźnie stwierdzone, że raport przyczynił się do wyjaśnienia sprawy i postawiony został zarzut zbyt późnego jego opublikowania. Chciałbym również podkreślić — i nie można nie dostrzegać tego — że to przecież wnioski zawarte w raporcie stały się podstawą sformułowań w porozumieniu rządowym dotyczącym zagadnień praworządności i w ten sposób przyczynił się on niewątpliwie do osiągnięcia porozumienia warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-40.25" who="#SylwesterZawadzki">Drugi kwartał będzie miał decydujące znaczenie dla dalszego postępu prac legislacyjnych o zasadniczym z punktu widzenia procesu odnowy znaczeniu. Od września toczą się prace przygotowawcze nad dużą ilością projektów ustaw bądź też propozycjami nowelizacji. Prace te po długich sporach i dyskusjach zbliżają się do końca. Nie będę przytaczał pełnej listy tych aktów, gdyż jest ich ogółem 25 do 30. Poważna część spośród tych aktów normatywnych, projektów aktów normatywnych ma szanse zgłoszenia właśnie w II kwartale do laski marszałkowskiej. Musimy zrobić wszystko, aby maksymalna ilość spośród tych przygotowanych projektów o dużym znaczeniu ustrojowym i społecznym została w ciągu II kwartału uchwalona. Priorytet powinien być przyznany ustawom, na które całe społeczeństwo czeka bądź czekają z dużą niecierpliwością poszczególne grupy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-40.26" who="#SylwesterZawadzki">Zaliczam do tych projektów:</u>
          <u xml:id="u-40.27" who="#SylwesterZawadzki">Po pierwsze — ustawę o kontroli publikacji i widowisk, która została przez Rząd zgłoszona w dniu 3 kwietnia do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-40.28" who="#SylwesterZawadzki">Po drugie — ustawę o związkach zawodowych, która zgodnie z porozumieniem powinna w terminie do 30 kwietnia wpłynąć z inicjatywy Rady Państwa do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-40.29" who="#SylwesterZawadzki">Po trzecie — ustawę o nowelizacji Kodeksu pracy, która będzie m.in. konsekwencją zmian wprowadzonych przez ustawę o związkach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-40.30" who="#SylwesterZawadzki">Po czwarte — ustawę o samorządzie załóg pracowniczych oraz ustawę o przedsiębiorstwach państwowych. Oba te akty stanowią centralny problem reformy gospodarczej. Byłoby rzeczą niezwykle istotną, aby wraz z tymi projektami został przedstawiony Sejmowi projekt ustawy o obsłudze prawnej przedsiębiorstw państwowych i uchwalenie tego kompleksu trzech ustaw stanowiłoby ważny krok w realizacji reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-40.31" who="#SylwesterZawadzki">Po piąte — następny kompleks ustaw, najbardziej pilnych, wiąże się z rolnictwem i będzie zmierzał do realizacji porozumień zawartych w Rzeszowie i Ustrzykach Dolnych. W tym kompleksie jako niezwykle ważną widzę ustawę dotyczącą prawa zrzeszania się rolników indywidualnych oraz samorządu rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-40.32" who="#SylwesterZawadzki">Po szóste — trzeba mieć na uwadze również kompleks ustaw dotyczących problematyki nauki, szkolnictwa wyższego oraz samorządu studenckiego. W ramach tego kompleksu należy oczekiwać projektu ustawy o szkołach wyższych oraz projektu ustawy o Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-40.33" who="#SylwesterZawadzki">Po siódme — kompleks ustaw o szczególnym znaczeniu socjalnym, wśród których na pierwsze miejsce wysuwa się projekt ustawy antyalkoholowej oraz nowelizacja ustawy o funduszu alimentacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-40.34" who="#SylwesterZawadzki">Wymienione kompleksy ustaw nie obejmują wszystkich aktów normatywnych, które znajdują się obecnie w przygotowaniu. Propozycja skoncentrowania się na ustawach najważniejszych, gdyż dotyczą w większości problemów ustrojowych o najwyższej randze i najpilniejszych, gdyż wiążą się z realizacją porozumień społecznych, nie oznacza, iż Sejm nie powinien uwzględnić w tym okresie projektów ustaw, które już wpłynęły. Mam tu na myśli, na przykład, nowelizację Prawa budowlanego, mającą na celu wprowadzenie od dawna postulowanego nadzoru inwestorskiego bądź też ustaw, które wpłyną w najbliższym okresie. Chodzi jedynie o podkreślenie, że bieżące prace legislacyjne nie mogą nam przesłonić naszych podstawowych obowiązków wobec społeczeństwa, związanych z realizacją porozumień społecznych.</u>
          <u xml:id="u-40.35" who="#SylwesterZawadzki">Zrealizowanie przez Sejm, przy tak szerokim jak nigdy współudziale całego społeczeństwa, tak wszechstronnego i postępowego programu legislacyjnego będzie w moim przekonaniu olbrzymim wkładem poselskim w realizację procesu odnowy socjalistycznej, w zagwarantowanie podstaw prawnych jej dalszego rozwoju, w przywrócenie nie tylko równowagi gospodarczej, ale i równowagi społecznej na nowym, znacznie wyższym i odpowiadającym zapotrzebowaniu społeczeństwa poziomie rozwoju demokracji socjalistycznej i samorządności społecznej. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-40.36" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Jerzy Jóźwiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyJóźwiak">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie jestem zwolennikiem alarmistycznych określeń, ale zgadzamy się z określeniem „sytuacja katastrofalna” w odniesieniu do stanu zaopatrzenia naszego społeczeństwa, zwłaszcza w podstawowe artykuły spożywcze.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JerzyJóźwiak">A więc czy rzeczywiście, jak oświadczył wicepremier Kisiel na IX Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej: „stoimy w przededniu katastrofy gospodarczej, która może grozić podstawom narodowego bytu”, a pamiętać musimy, że zaopatrzenie ludności, przede wszystkim rynek artykułów spożywczych stanowi jak nigdy dotąd front polityczny, na którym porażki i niedomagania potęgują i wzmagają negatywne nastroje społeczne. W tym też kontekście widzieć musimy rynek jako jeden z podstawowych czynników determinujących aktualną sytuację w kraju i mających decydujący wpływ na ów spokój społeczny, tak pożądany dzisiaj przez wszystkich. To z pewnością też zadecydowało, że w 10-punktowym programie działania Rządu Premiera Jaruzelskiego, przedstawionym Sejmowi dwa miesiące temu, sprawy zaopatrzenia ludności wyniesiono do spraw podstawowych, ujętych w punkcie 1 i 2.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JerzyJóźwiak">Zadajemy sobie dziś pytanie, jaki jest sposób rozwiązania katastrofalnej sytuacji zaopatrzeniowej, czy grozi nam głód, czy możemy mu zapobiec tylko przez zwiększony import żywności. Jest dziś potrzeba patrzenia na ten niezwykle złożony problem nie tylko z pozycji najbliższych kilku miesięcy. Przyjęty bowiem przez Rząd sposób ułatwiania zakupów przez wprowadzanie systemu reglamentacji minimalizuje jedynie trudności, nie rozwiązuje problemu. Nadal krajobraz naszych osiedli charakteryzują długie kolejki przed sklepami, nie skróciły je nawet decyzje wojewodów, podjęte w znacznej liczbie województw, gdzie z własnej inicjatywy wprowadzono reglamentację niektórych towarów spożywczych. Słuszną potrzebę rozszerzenia reglamentacji na inne artykuły spożywcze w całym kraju zapowiedziano dzisiaj. Już dzisiaj, w 10 dni po wprowadzeniu reglamentacji mięsa i jego przetworów musimy się zastanowić, czy sprawiedliwie podzieliliśmy to wszystko co mamy do podziału, czy uwzględniliśmy wszystkie ewentualności, jakie niesie życie, jakie zgłaszało społeczeństwo. Dzielenie to sztuka trudniejsza od dawania, a zwłaszcza obiecywania. Zbyt często obiecywaliśmy zbyt wiele, nie mając na to pokrycia. Prawda jest jednak taka, że nie podzielimy więcej aniżeli sami mamy. To trudne i odpowiedzialne zadanie dzielenia ciąży na resorcie handlu wewnętrznego i usług. Sprawą podstawową jest obecnie, by we wprowadzanych systemach reglamentacji nie popełniać błędów organizacyjnych, które zniwelowałyby sens wprowadzania reglamentacji. W pełni należy też uwzględniać wcześniejsze koncepcje i propozycje, zgłaszane przez komisję sejmową.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JerzyJóźwiak">Chodzi również i o to, by wnioski wynikające z funkcjonowania systemu reglamentacji wyprowadzać szybko, a decyzje podejmować niezwłocznie, tak jak to uczynił ostatnio Premier Jaruzelski w odniesieniu do zatrudnionych w rzemiośle najemnych pracowników wykonujących pracę fizyczną. Trzeba uwzględnić sytuację różnych grup pracowniczych i zawodowych, zwłaszcza, o czym zapomniano, zatrudnionych w warunkach szkodliwych dla zdrowia hutników czy chemików, otrzymujących z tego tytułu dodatki, a którym przyznano tę samą normę, co zatrudnionym na innych stanowiskach pracy. Wreszcie chodzi o osoby chore, gdy opinia lekarska nakazuje zwiększenie normy, zwłaszcza zaś osoby chore na cukrzycę w wieku lat powyżej 18. Również zasadnicza w systemie reglamentacji mięsa i jego przetworów jest sprawa zabezpieczenia dostaw dla żywienia zbiorowego, w tym zwłaszcza zamkniętego. Nie można bowiem dopuścić do radykalnego obniżenia kaloryczności posiłków, to szczególnie ostro krytykowane jest ostatnio w odniesieniu do posiłków regeneracyjnych. Pozytywnie odnotować trzeba dzisiejszą zapowiedź zwiększenia ochrony przed brakami zaopatrzenia naszego młodego pokolenia.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JerzyJóźwiak">Wskazując na niektóre problemy, wynikające z prowadzonego systemu reglamentacji, zwracam się do obywatela Premiera o podjęcie niezwłocznych decyzji w tych zasadniczych dla społeczeństwa sprawach, wynikających z okresu tych minionych 10 dni.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JerzyJóźwiak">Wysoka Izbo! Wprowadzenie zaopatrzenia ludności w systemie reglamentacji jest niestety złem koniecznym. Zapewnia ona wprawdzie minimum zaopatrzenia każdemu, ale równocześnie nie daje niczego więcej poza stagnacją w poziomie zaopatrzenia i nie rozwiązuje niczego na dalszą metę. Świadomość ta musi nam towarzyszyć i sądzę, a potwierdzają to w wypowiedziach także i wyborcy, że nabrzmiałe problemy zaopatrzeniowe należy rozwiązywać metodami ekonomicznymi, a więc zmianą całego systemu cen i sposobu rozdziału dotacji budżetowej, która w kompleksie żywnościowym w roku bieżącym po ostatniej podwyżce cen skupu ma wynosić aż 340 do 360 miliardów zł. Stąd też nasuwa się nieodparta potrzeba podjęcia już obecnie prac nad rozwiązaniami ekonomicznymi, a przede wszystkim nad reformą cen i to wszystkich cen, również detalicznych, a także usług. Nie można bowiem na dłuższą metę podnosić cen skupu, pozostawiając ceny detaliczne bez zmian, gdyż prowadzi to do dalszych napięć i perturbacji w ekonomice naszego kraju. Stwarza koniunkturę dla różnych spekulantów i prowadzi do powstania czarnego rynku, gdzie ceny osiągają ostatnio wymiar wręcz absurdalny.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JerzyJóźwiak">Uważam, iż Rząd powinien wykorzystać czas reglamentacji na szybkie przygotowanie reformy cen artykułów żywnościowych, zwłaszcza tych reglamentowanych, na skonsultowanie tej reformy i uzgodnienie jej z wszystkimi organizacjami społecznymi, działającymi w kraju, zwłaszcza związkami zawodowymi, tak by projekt reformy miał zapewnioną pełną akceptację społeczną i został wprowadzony z chwilą zakończenia reglamentacji.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#JerzyJóźwiak">Doświadczenia bowiem minionych miesięcy dowodzą, że konsultacje systemu reglamentacji trwały zbyt długo, być może z braku doświadczenia w zakresie autentycznej konsultacji, wskutek braku odwagi, rozeznania, a także i wyczucia nowej sytuacji przez tych, w ręku których leżą decyzje. Aby uzyskać społeczną akceptację na podwyższanie cen detalicznych, trzeba zapewnić pełną rekompensatę ludności przez sprawiedliwy podział dotychczasowych dopłat do artykułów spożywczych, gdyż reforma cen nie może się dokonać kosztem obywateli i obniżyć radykalnie ich stopę życiową. Musimy mieć wszyscy w tym kraju pełną świadomość, iż reforma cen jest palącą koniecznością i że wszelkie jej dalsze odwlekanie ma niekorzystny wpływ na naszą gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#JerzyJóźwiak">Obywatele Posłowie! Oczekujemy dziś odpowiedzi na pytanie — jak pogodzić obecnie słuszną ideę daleko idącej samodzielności przedsiębiorstw ze sprawnym i efektywnym zarządzaniem gospodarką. Pragniemy budować programy oparte na racjonalnych, przede wszystkim ekonomicznych przesłankach, i odnoszące się do realnych możliwości gospodarki i społeczeństwa. Jest sprawą oczywistą, że muszą one być bardziej wnikliwe i precyzyjne w stosunku do wielkich organizacji gospodarczych i przedsiębiorstw, gdzie skutki każdej decyzji dokuczają nam latami. Niezrozumiały natomiast jest fakt, że w odniesieniu do drobnej wytwórczości do nadania jej faktycznego priorytetu w opracowaniach ulepszonego systemu ekonomiczno-finansowego oraz systemu zarządzania i zaopatrzenia potrzeba nam tyle samo czasu. A przecież ryzyko błędu jest tutaj społecznie najtańsze, a pozytywne skutki dla poprawy zaopatrzenia rynku mogą być najszybsze. Warto by ta teza dotarła szybko do świadomości tych, którzy w ogromie swych urzędniczych kompetencji marnotrawią czas na uzgodnienia i konsultacje międzyresortowe, faktycznie zaś obawiają się, że jeszcze jedno uprawnienie trzeba będzie przekazać władzom terenowym.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#JerzyJóźwiak">Szkoda, że myśleniu temu nie towarzyszy świadomość, iż przez takie stanowisko władze terenowe, będąc nadal ubezwłasnowolnione, odpowiedzialność za wszelkie zło przerzucają często na władze centralne. W tym kontekście stwierdzić należy, że podstawowe ustalenia Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Prezydium Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego w sprawie rozwoju drobnej wytwórczości, usług i rzemiosła z grudnia ubiegłego roku realizowane są nie dość energicznie. W tej sytuacji rysuje się konieczność szybkiego i zdecydowanego podjęcia działań na rzecz wzmocnienia uprawnień terenowych organów władzy i administracji państwowej w odniesieniu do drobnej wytwórczości i zwiększenia samodzielności przedsiębiorstw i zakładów terenowych. Celowe staje się dokonanie przeglądu wykorzystania i przeznaczenia małych zakładów byłego przemysłu terenowego, zabranych mu kiedyś i przekazanych do tzw. klucza. Większość bowiem produkcji rynkowej tych zakładów wygaszona została, a ich kubatura, maszyny i urządzenia służą często przemysłowej produkcji pomocniczej.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#JerzyJóźwiak">Wreszcie zabezpieczyć należy odpowiednie zaopatrzenie zakładów drobnej wytwórczości w surowce i materiały i nakierować resorty produkujące maszyny i urządzenia do takiej produkcji, by służyły te maszyny produkcji rynkowej. Prawda jest taka, że mamy w kraju taką sytuację, iż zdecydowana większość tych maszyn pochodzi z importu, a przedsiębiorstwa występują o zwiększenie limitów na zakupy maszyn z importu.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#JerzyJóźwiak">Wysoka Izbo! Byłem ostatnio na kilku spotkaniach z wyborcami w województwie katowickim. Odczucie społeczne jest jednoznaczne. Ludzie, delikatnie mówiąc, są rozgoryczeni i niezadowoleni z aktualnej sytuacji zaopatrzeniowej. Rozgoryczenie i niezadowolenie jest po obydwu stronach lady, bowiem pretensje mają nie tylko ci, co stoją w kolejkach, lecz również pracownicy handlu, których często niesłusznie i niezasłużenie obarcza winą za niedostatki w zaopatrzeniu. Muszą wysłuchiwać w sklepie pretensji i żalów, a czasem także obelg zniecierpliwionych klientów. Reglamentacja w nieznacznym stopniu tylko łagodzi te nastroje. Zasady bezwzględnie równego podziału środków żywnościowych wywołały, zwłaszcza w wielkich aglomeracjach miejskich, pozbawionych źródeł samozaopatrzenia, szczególnie niekorzystną sytuację. Wyborcy, a zwłaszcza kobiety, nie mogą się zgodzić z brakiem podstawowych środków do utrzymania higieny i czystości. Jako przykład nieprzemyślanej i bezsensownej równości rozdziałów towarów podawali, iż na jednego mieszkańca województwa katowickiego, w tym rybnickiego okręgu węglowego, nie może przypadać taka sama ilość środków do utrzymania czystości, jak na mieszkańca tzw. terenów zielonych. A więc równo wszystkim, nie zawsze znaczy sprawiedliwie.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#JerzyJóźwiak">Brak perspektywy wyjścia z kryzysowej sytuacji zaopatrzeniowej szczególnie przygnębiająco wpływa na społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#JerzyJóźwiak">Ponieważ przedstawione dzisiaj przez Premiera Jaruzelskiego kierunki najbliższych działań Rządu zmierzają między innymi do rozwiązania nabrzmiałych problemów rynkowych i wychodzą naprzeciw oczekiwaniom, stąd też w moim przekonaniu zasługują one na pełne poparcie. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Elżbieta Rutkowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ElżbietaRutkowska">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Całe społeczeństwo łącznie z nami po wielodniowym napięciu i niepokoju odetchnęło wreszcie. Przyszedł więc czas zastanowić się nad popełnionymi błędami. Wiele zjawisk w naszym życiu, nie tylko społecznym, ale i gospodarczym, praktycznie zakłócało prawie od początku spokój 90 dni — apelu przyjętego przecież powszechnie z dużym zadowoleniem. Spokój, który był i jest bardzo potrzebny obywatelowi Premierowi, cieszącemu się wielkim szacunkiem i autorytetem we wszystkich środowiskach, do skutecznego działania na wszystkich dziesięciu frontach swojego programu. Co więc przeszkadzało w tych przedsięwzięciach i nie potrafiło wzmocnić zaufania do Pańskiego, Premierze, gabinetu?</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#ElżbietaRutkowska">W odczuciu moich wyborców ze wszystkich środowisk i moim własnym jedno jest pewne, co Panu nie pomagało. Nie pomagała Panu informacja — z telewizją i jej „Dziennikiem” na czele. Informacja, która przecież jest podstawą odbudowy zaufania, tak bardzo ważnego i dziś potrzebnego. Telewizja zaś, ta w największym nakładzie gazeta w kraju, zamiast przystąpić do rzetelnej, pełnej, wszechstronnej informacji zaczęła po prostu karmić społeczeństwo informacją podawaną w starym stylu i mimo, że informacje te bywają prawdziwe, są podane w formie, której nasze społeczeństwo nie akceptuje, co często sprowadza się do podważania ich wiarygodności. Sytuacja się przecież w naszym kraju bardzo zmieniła. Narodziły się nowe struktury społeczne, brak zaufania do władz wcale się nie zmniejszył. Przełamanie tego wymaga czasu i olbrzymiej dobrej woli. Trzeba więc dopasować do tych nowych realiów metody informacji. Wszystkie fakty trafią do społeczeństwa na pewno, ale już nie inaczej jak tylko siłą swojej argumentacji, argumentacji, która przedstawiona przez dobrze przygotowanych fachowców i ekspertów, wszystkich zainteresowanych stron — rządowej i związkowej, potrafi przekonać społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#ElżbietaRutkowska">Byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie powiedziała, że od kilku dni, a właściwie od czasu zawarcia porozumienia warszawskiego, informacja telewizyjna cokolwiek się poprawiła. Społeczeństwo ma prawo i powinno być rzetelnie informowane o wszystkim, co się w kraju dzieje. Lecz jeśli ma to być jednostronne podanie tylko pół prawdy, tak jak to było z pierwszymi reportażami z Bydgoszczy, to faktycznie lepiej, żeby takiej informacji w ogóle nie było. Wprowadziła bowiem ona dodatkowe zdenerwowanie i ostre sprzeciwy. Mówię o tym dlatego, że przecież my, posłowie, tam w terenie, nie znając nic więcej oprócz oficjalnego przekazu, odczuliśmy tę dezinformację bardzo mocno. Indagowani non stop przez swoich wyborców musieliśmy zajmować stanowisko w kwestiach, które przez kilka dni wstrząsały krajem, a o których niepełne informacje z dnia na dzień nadawały całej sprawie różne odcienie I dopiero właściwie wicepremier Rakowski wziął niemalże bezpośrednio na siebie tę informację, publikując swoje pełne oświadczenie, które po raz pierwszy w sposób oficjalny mówiło o wielu sprawach, a także udzielając nawet w tych trudnych dniach wywiadów prasowych, udowadniając tym nie tylko swoje doświadczenie dziennikarskie, ale również i to, że jest politykiem w nowym stylu, który chce i publicznie potrafi wykładać swoje racje i poglądy. Taka informacja z pewnością pomoże Rządowi obywatela generała, zaświadczy bowiem o jego słusznym kierunku dialogu, tylko i wyłącznie dialogu ze społeczeństwem.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#ElżbietaRutkowska">Wysoki Sejmie! W dzisiejszym wystąpieniu obywatela Premiera w konkretnych i ścisłych słowach została przedstawiona dramatyczna sytuacja polityczno-gospodarcza kraju, której dalsze pogłębianie się doprowadzi nasz kraj do katastrofy narodowej. Jestem przeświadczona, że ta prawda musi dotrzeć do społeczeństwa polskiego, do każdego obywatela i stać się cząstką jego świadomości narodowej. Jedynie tylko w tym przypadku pełnego zrozumienia tej prawdy przez społeczeństwo można spodziewać się zmiany uwarunkowań społeczno-gospodarczych i skoncentrowania całego wysiłku społeczeństwa na przywróceniu normalnego rytmu życia i pracy w kraju. Obowiązkiem więc nas wszystkich posłów, partyjnych i bezpartyjnych, wierzących i nie wierzących jest doprowadzenie tej prawdy do całego społeczeństwa i to będzie naszym najlepszym poparciem dla obywatela Premiera.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#ElżbietaRutkowska">Obywatele Posłowie! Groźny konflikt, który wszyscy mocno przeżywaliśmy zakończony został kolejnym porozumieniem. Całe społeczeństwo oczekuje terminowej jego realizacji. Porozumienie to nałożyło również określone obowiązki na Wysoki Sejm: bezpośrednio — w kwestiach samorządu chłopskiego zaś pośrednio — w rozpoczęciu i w zintensyfikowaniu prac nad wieloma bardzo ważnymi ustawami, m.in. o cenzurze, później o związkach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#ElżbietaRutkowska">Ustawy te pozwolą prawnie określić i usankcjonować zasadnicze kwestie życia społecznego w kraju. Poczyńmy więc wszystko, by jak najszybciej prace te sfinalizować. Żaden bowiem trud i wysiłek nie jest współmierny do ceny spokoju wewnętrznego w naszym wspólnym domu, któremu na imię Polska.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Jan Słomiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanSłomiński">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Słuchając na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu sprawozdania Premiera Wojciecha Jaruzelskiego o stanie państwa, chciałbym jako poseł reprezentujący rolników województwa radomskiego, a jest to poważne zaplecze produkcyjne w kraju, w swym wystąpieniu poruszyć kilka spraw dotyczących naszego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JanSłomiński">Na wstępie muszę stwierdzić, że rolnicy, z którymi się stykam na co dzień, z zadowoleniem przyjęli uchwałę Rady Ministrów w sprawie podwyżek cen skupu mleka, bydła rzeźnego, trzody chlewnej, jak również zapowiedzianą na 1 lipca podwyżkę cen zbóż oraz innych ziemiopłodów. Po raz pierwszy w Polsce Ludowej pomyślano, że produkcja rolnicza musi być opłacalna. Jest to jedyna droga, którą można wyprodukować więcej żywności w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JanSłomiński">Osobiście uważam, że nasze rolnictwo stać jest o wiele więcej produkować i to potwierdzają rolnicy, z którymi rozmawia się na co dzień. Nasze rolnictwo stać wyprodukować tyle, żeby wyżywić cały naród. Do tego muszą być jednak stworzone odpowiednie warunki i dobrze, że o tym wszyscy myślimy. Wiemy dobrze, jak rolnictwo było traktowane do tej pory i do czego to doprowadziło wieś polską i cały kraj. Myślę, że nie jest jeszcze za późno, by nasza wieś się odmłodziła. Mam tu na myśli, że jeśli młodym ludziom stworzy się lepsze warunki, będą oni widzieć efekty swej pracy na ziemi, pozostaną na pewno na wsi. Dlatego postuluję o uchwalenie odpowiednich aktów prawnych, które zagwarantują raz na zawsze, że ziemia jest własnością rolnika, zagwarantowaną ustawowo, że rolnik ma prawo nią dysponować według swego uznania.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#JanSłomiński">Emerytur czy rent rolnikom nie powinno się przyznawać przy przekazaniu ziemi, a powinni je otrzymywać, jak inne grupy społeczne, po uzyskaniu odpowiedniego wieku i odpowiedniego stażu pracy w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#JanSłomiński">Wysoka Izbo! Jestem rolnikiem pracującym całe życie w rolnictwie. Nie mogę zrozumieć jednak jednej sprawy, że nasz kraj szczyci się wielkimi osiągnięciami przemysłowymi i technicznymi, że zbudowany został wielki potencjał wytwórczy, z drugiej zaś strony stoimy przed widmem głodu w naszym kraju. Budujemy wiele wspaniałych rzeczy, a brakuje nam tych prostych, bez których my, rolnicy, nie możemy podjąć większej i szybszej produkcji na rynek.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#JanSłomiński">Pytam, po co nam tyle tych pięknych rzeczy, gdy tak trudno nam wyprodukować proste narzędzia i środki, które podnosiłyby nasze rolnictwo na wyższy poziom. Nie zaspokoi naszych potrzeb telewizor kolorowy czy samochód, jeśli nie będziemy mieli co jeść.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#JanSłomiński">Uważam, że sama podwyżka cen skupu płodów rolnych nie rozwiąże sprawy. Jest to dopiero początek. Rolnicy spojrzą na produkcję rolną innym okiem. Potrzeba — to zwiększenie środków do produkcji rolnej, by dźwignąć nasze rolnictwo z wiekowego zacofania, a nawet odrobić zaległość z ostatnich kilkunastu lat.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#JanSłomiński">Obok podwyżek cen i zwiększenia środków do produkcji, jest sprawą konieczną szukanie rezerw we własnych gospodarstwach. A są one przecież dość spore.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#JanSłomiński">Nam, rolnikom, nie chodzi o pieniądze, chcemy je inwestować w nasze gospodarstwa, aby zwiększyć potencjał rolnictwa i przeznaczyć je na bieżące nakłady dla zwiększenia produkcji.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#JanSłomiński">Dlatego żądamy dostarczenia rolnictwu niezbędnej ilości maszyn, narzędzi, środków ochrony roślin, nawozów, węgla itp. Jeśli chcemy, by nasze rolnictwo wyprodukowało więcej żywności, to pomyślmy jak najszybciej o wymienionych przeze mnie sprawach. Bo jak zdążyłem zauważyć, do tej pory poprawy większej nie widać. Zacznijmy nareszcie produkować maszyny i narzędzia sprawdzone w gospodarce chłopskiej, a nie jakieś giganty, które stoją od kilku lat w składnicach maszyn bezużytecznie.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#JanSłomiński">Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu rolników mojego rejonu zapewnić Wysoką Izbę, że jeśli rolnictwo otrzyma niezbędne środki do produkcji rolnej, to wieś polska zrobi wszystko, by żywności w naszym kraju nikomu nie zabrakło. Wierzmy w pracowitość ludzi pracujących w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#JanSłomiński">Kończąc chcę powiedzieć, iż rolnicy mojego terenu i ja osobiście pokładają wielkie nadzieje, że Rząd pod kierownictwem Premiera Jaruzelskiego zdoła wyprowadzić kraj z kryzysu gospodarczego, społeczno-politycznego, przy olbrzymiej pomocy całego polskiego narodu. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Ryszard Wojna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RyszardWojna">Wysoka Izbo! Obywatelu Marszałku! Czas, w którym żyjemy cechują wielkie szanse i nie mniejsze niebezpieczeństwa. Decyzja o tym, co przeważy — szanse czy zmaterializowane niebezpieczeństwa, zależy przede wszystkim od nas, tj. od polskiego społeczeństwa, od jego politycznej dojrzałości, od poczucia wspólnej odpowiedzialności wszystkich sił społeczno-politycznych za rozwój sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#RyszardWojna">Ale odpowiedź na pytanie, jakie zadają sobie miliony Polaków, co przeważy — szanse, czy niebezpieczeństwa, w ogromnym stopniu zależy także od mądrości i autorytetu Rządu, od sposobu, w jaki podchodzi on do rozwiązywania naszych dramatycznych problemów gospodarczych, od wiarygodności jego intencji w oczach społeczeństwa, od tego, czy potrafi on ponownie wyzwolić w społeczeństwie polskim twórczą energię nacelowaną na porządkowanie spraw, na uczynienie mechanizmów naszego życia publicznego bardziej funkcjonalnymi. Innymi słowy, czy potrafi on dobrze organizować pracę narodu dla wspólnego dobra.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#RyszardWojna">Dlatego też rzeczywisty autorytet, jakiego przydał Rządowi Premier Wojciech Jaruzelski, jest naszym wspólnym atutem. Jest nim tym bardziej, że jedną z głównych cech przeżywanego przez nas kryzysu jest generalne podważenie autorytetu władzy i to bodaj na wszystkich jej szczeblach. A w czasach kryzysu i wielkich społecznych przeobrażeń autorytety liczą się w dwójnasób.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#RyszardWojna">U początku procesu przekonywania społeczeństwa o celowości podejmowanych rozstrzygnięć z reguły powinien znajdować się czyjś autorytet. My zaś nie mamy ich za wiele. Tym bardziej sprawą, rzekłbym interesu narodowego jest troska, by ranga obecnego Premiera i jego Rządu w oczach społeczeństwa pozostawała wysoka. Zależy to przede wszystkim od niego samego, ale i od wsparcia, jakie my okazujemy.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#RyszardWojna">I dlatego naszym obowiązkiem moralnym i politycznym, nakazem odpowiedzialności jest przyjęcie wezwania generała Jaruzelskiego. Na straży skutecznego egzekwowania tej uchwały, wstrzymania wszelkich akcji strajkowych na okres dwóch miesięcy, powinno stanąć całe społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#RyszardWojna">Problemy, z którymi Rząd ma do czynienia i które będzie musiał podejmować są nie tylko niezwykle trudne, ale i wysoce konfliktowe. W tych warunkach większego niż kiedykolwiek znaczenia nabierać musi poszukiwanie akceptacji społecznej dla działań Rządu oraz stała troska o możliwie najszerszy wspólny mianownik. I w tym miejscu chciałbym przystąpić do wyłożenia myśli, która skłoniła mnie dzisiaj do zabrania głosu.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#RyszardWojna">Jedną z najistotniejszych form dialogu są konsultacje. Mówił tu już o tym dzisiaj m.in. poseł Janusz Zabłocki. Jak wiadomo, ten instrument poszukiwania najwłaściwszych rozwiązań został przewidziany naszą Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#RyszardWojna">Artykuł 86 ustawy zasadniczej mówi, że „Obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uczestniczą w sprawowaniu kontroli społecznej, w konsultacjach i dyskusjach nad węzłowymi problemami rozwoju kraju oraz zgłaszają wnioski”.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#RyszardWojna">W przeciwieństwie do okresu konsultacji pozorowanych, nasze obecne konsultacje są pełne kontrowersji i różnych — nie zawsze zgodnych — punktów widzenia na interes społeczny. I to dobrze. Jednakże wyborcy, oceniając wysoko sam fakt otwartego charakteru konsultacji, niejednokrotnie wyrażają zdziwienie, iż nie prowadzą one szybciej do znalezienia wspólnego dla większości społeczeństwa stanowiska. Niektórzy zadają nawet pytania, czy dotychczasowe konsultacje przybliżyły nas do rozwiązywania najpilniejszych problemów, jakie znajdują się na wokandzie. A czas nagli i spraw poddawanych społecznej ocenie oraz wymagających uzgodnienia będzie coraz więcej. Myślę, że Sejmowi jako przedstawicielstwu narodu, sprawa skuteczności oraz form organizacyjnych konsultacji nie może być obojętna. Opierając się o dotychczasowe ramy prawne i organizacyjne życia publicznego w naszym kraju wkroczyliśmy w ostatnich miesiącach w jakościowo nową fazę demokracji socjalistycznej w Polsce. Charakteryzuje ją otwarte prezentowanie różnych poglądów na wiele kwestii życia społeczno-gospodarczego przy jednoczesnym istnieniu narodowej umowy co do podstawowych racji naszego socjalistycznego państwa. W istocie mamy więc do czynienia de facto z pluralizmem poglądów na gruncie powszechnej akceptacji zasad socjalizmu. Jednocześnie jednak nie mamy dotąd w naszym systemie państwowym ram prawno-organizacyjnych czy instytucjonalnych, które by z tego pluralizmu de facto — nie wszędzie działa on de iure — czyniły w miarę możności sprawny mechanizm rozwiązywania naszych kłopotów i sprzeczności.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#RyszardWojna">Dążeniem każdego ustroju jest wypracowywanie takich sposobów rozwiązywania własnych sprzeczności, by działały na rzecz jego umocnienia. Demokracja burżuazyjna mechanizmy te upatruje w funkcji opozycji parlamentarnej. My poszukujemy ich w otwartości demokracji socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#RyszardWojna">Z myślą o mechanizmach ułatwiających znalezienie konsensu narodowego proponowałem na VII Plenum Komitetu Centralnego rozważenie celowości utworzenia u nas drugiej izby reprezentującej przede wszystkim wielkoprzemysłową klasę robotniczą i zajmującej się głównie problemami społeczno-gospodarczymi. Inni podejmują ten wątek w inny sposób, postulując utworzenie przy Sejmie rady społeczno-gospodarczej. Padają wnioski o wykorzystanie platformy komisji sejmowych jako płaszczyzny dialogu i miejsca styku różnych racji. W sumie mamy do czynienia z dążeniem do zinstytucjonalizowania form kontaktu partnerów społecznych w Polsce. Chodzi o to, by sytuacje konfliktowe nie były rozwiązywane przez grupy organizowane ad hoc, lecz by znalazły normalną drogę prowadzącą do rozsupływania sprzeczności. Poważną oraz cieszącą nas tu wszystkich rolę spełnia już sejmowa Komisja Nadzwyczajna, której przewodzi prof. Jan Szczepański. Ale rozwiązań instytucjonalnych, wymagających być może zmian w Konstytucji, nie osiągniemy tak łatwo i szybko. A czas nagli. Tym większą też wagę należałoby przywiązywać do nadania właściwego sensu pojęciu „konsultacji”. Najpowszechniejszym jej instrumentem stały się obecnie prasa, radio i telewizja. I to dobrze. Jest to instrument ogarniający całe społeczeństwo. Równocześnie jednak z różnych stanowisk prezentowanych w prasie, np. w głośnej przed kilku miesiącami debacie na temat 5-dniowego tygodnia pracy, czy zasad racjonowania mięsa, nie płynęła jasna konkluzja co do stanowiska większości społeczeństwa w danych kwestiach. Nie można też się było oprzeć wrażeniu, iż mieliśmy tu do czynienia, szczególnie w przypadku tygodnia pracy, z konsultacją sterowaną. A jest to doniosła sprawa, jeśli rozwiązanie, jakie zostaje w końcu zaproponowane przez Rząd, ma nie zderzyć się z przeświadczeniem części mas pracujących, że inaczej wyobrażały sobie one wynik tych konsultacji, że rozmija się on z ich poczuciem sprawiedliwości. Dzieje się tak tym bardziej, że krytyka społeczna proponowanych rozstrzygnięć jest tym ostrzejsza, iż tym kto rozsądza autorytatywnie o wynikach konsultacji, jest jak dotąd jedna z zainteresowanych stron. Jest nią najczęściej ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#RyszardWojna">Po to, by społeczeństwo uznawało wyniki konsultacji za wiarygodne, proces formułowania końcowych wniosków powinien dokonywać się publicznie, niekiedy w warunkach przyjętego przez wszystkie strony arbitrażu. Raz po raz przypominamy sobie, że demokracji musimy się wszyscy uczyć. Jednocześnie jednak za mało dyskutujemy nad mechanizmami, które pozwalałyby stwierdzić, jak w danej kwestii kształtują się poglądy większości, jak reprezentatywna jest mniejszość. Przecież demokracja polega na konieczności i gotowości przyjęcia przez mniejszość decyzji, za którymi opowiedziała się większość. A jak dotąd, niestety, niewiele wskazuje, by ta gotowość była w naszym społeczeństwie powszechna.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#RyszardWojna">Przegląd dyskusji o różnych kwestiach spornych wskazuje, że zderzają się w nich nie tylko różne stanowiska subiektywne, ale także już różne racje i interesy grup zawodowych. Zważywszy zaś, że nowym zjawiskiem w naszym ruchu związkowym jest autonomiczność reprezentacji interesów coraz węższych grup zawodowych, tym pilniejsze staje się opracowanie akceptowanej społecznie metody określania tego, co jest nadrzędnym interesem społecznym. Niekiedy bowiem odnosi się wrażenie, iż niektóre reprezentacje związkowe stawiają wyżej wąsko pojęty interes swych członków aniżeli funkcje społeczne ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#RyszardWojna">Przeraził mnie, otwarcie mówiąc, przykład podany niedawno przez „Telewizyjny Kurier Warszawski”. Okazuje się, iż w wolne soboty nieczynne są centrale telefoniczne wielu warszawskich szpitali. A jednocześnie w społeczeństwie naszym wzrasta niecierpliwość, iż Rząd nie rozwiązuje tych wszystkich problemów dostatecznie sprawnie i szybko.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#RyszardWojna">Myślę, że nie wszyscy w naszym społeczeństwie zdają sobie sprawę, że w warunkach ścierania się różnych poglądów czy nawet wykluczających się nawzajem stanowisk, proces podejmowania decyzji staje się automatycznie bardziej złożony i musi się wydłużać.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#RyszardWojna">W kraju liczącym 36 milionów ludności trudno byłoby kształtować proces podejmowania decyzji w oparciu o referendum, aczkolwiek nie należy tego wykluczać w odniesieniu do spraw najważniejszych. Musimy znaleźć własne rozwiązania, wynikające z ducha ustroju socjalistycznego i przystosowane do naszych potrzeb i tradycji.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#RyszardWojna">W toku dyskusji przed IX Zjazdem PZPR kilka organizacji partyjnych wielkich zakładów przemysłowych Warszawy wystąpiło z propozycją ustawowego uregulowania problemu konsultacji w oparciu o artykuł 86 Konstytucji. Zdaję sobie sprawę, że jest to niezwykle trudna materia ustawodawcza, ale moim zdaniem, jeśli to kluczowe dzisiaj słowo „konsultacja” ma być rzeczywiście skutecznym instrumentem społecznym w dialogu, powinniśmy zastanowić się nad skonkretyzowaniem tej normy konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#RyszardWojna">Natomiast już dzisiaj powinniśmy apelować do organizacji politycznych i społecznych, a przede wszystkim do związków zawodowych, by brały na siebie obowiązek krystalizowania wspólnego stanowiska we wszystkich kwestiach, które wymagają społecznej akceptacji. Ogromna rola w działaniach z myślą o ujednolicaniu opinii przypada tutaj przede wszystkim naszym komisjom sejmowym.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#RyszardWojna">Wszyscy jednakże odczuwamy brak precyzyjnego rozeznania w pulsujących niekiedy nastrojach społecznych. Wynika to po części z braku takiego instytutu badania opinii publicznej, który by działał efektywnie i z dużym rozmachem, który by niezależnie od długofalowych badań i analiz naukowych przedkładał zupełnie bieżące oceny kształtowania się nastrojów. Sądzę, że właśnie w ustroju socjalistycznym taki instytut, będący swego rodzaju odpowiednikiem i uzupełnieniem Głównego Urzędu Statystycznego, tylko że w dziedzinie postaw i świadomości społecznej znalazłby swoje racje moralne. Instytut taki powinien by podlegać reprezentatywnemu gremium społecznemu, a może nawet Sejmowi. Byłby on cennym zapleczem dla pracy wielu komisji sejmowych, a przede wszystkim dla naszej najmłodszej Komisji Skarg i Wniosków. Jestem przekonany, iż socjologia polska jest przygotowana, by podjąć się tego zadania od zaraz.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#RyszardWojna">Obywatele Posłowie! Polska dzisiejsza jest jak pacjent, w którym wysoka i długotrwała gorączka przezwycięża tkwiącą w nim chorobę. Pragniemy, by jak najszybciej wszedł on w stan rekonwalescencji. Rekonwalescencja ta będzie tym krótsza, im szersze będą platformy dialogów. Naszym obowiązkiem, obowiązkiem Sejmu, jest tworzyć je.</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Jan Kubit.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanKubit">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Minął już dziewiąty miesiąc ostrego kryzysu społeczno-politycznego, charakteryzującego się nasilaniem wydarzeń o niezwykle dramatycznym przebiegu, doprowadzającego naszą ojczyznę na skraj przepaści, pogłębiającego w społeczeństwie uczucie niepewności o każdy następny dzień.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JanKubit">Po osiągnięciu ostatniego i niezwykle ważkiego porozumienia warszawskiego na tle nikomu niepotrzebnych i szkodliwych wydarzeń bydgoskich, społeczeństwo odetchnęło z ogromną ulgą. Nastąpiło jakby pojednanie rodzin, załóg zakładów pracy, członków partii, związkowców.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JanKubit">Chciałbym z trybuny sejmowej wyrazić uznanie dla negocjatorów porozumienia warszawskiego z 30 marca br., które doprowadziło do odwołania strajku generalnego. Ale wszyscy donośnym głosem pytają, jak długo będzie trwało to zacisze. Kiedy i z jakiego powodu powstanie zarzewie następnego konfliktu? Wszyscy nadal pytają równie dramatycznym głosem, dlaczego powstają takie napięcia, dlaczego i kto dopuszcza do ich powstawania i co na to Sejm, który jest przecież najwyższą władzą w państwie i jako całość posiada wiarygodność intencji i nadziei w społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#JanKubit">Dlaczego gasi się pożary, prawda, w ostatnim okresie coraz skuteczniej, a nie działa się z równie lub jeszcze większą energią na rzecz ich zapobiegania? Wyrażam tutaj pogląd, że program działań Rządu w zakresie partnerskiej współpracy ze związkami zawodowymi, przedstawiony na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu, wychodzi naprzeciw społecznym oczekiwaniom i odpowiada na postawione przeze mnie pytania.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#JanKubit">Obywatele Posłowie! Pozwolę sobie przedstawić Wysokiemu Sejmowi mój punkt widzenia w kwestiach aktualnej sytuacji społeczno-politycznej. Myślę, że jest on zbieżny z głosami wyborców, z którymi tylko w marcu bieżącego roku odbyłem 6 trudnych, ale i odpowiedzialnych spotkań.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#JanKubit">Po pierwsze — po sierpniu rozpoczął się nieodwracalny proces odnowy i demokratyzacji życia społeczno-politycznego w kraju. Odczucia, a nawet przekonanie naszego społeczeństwa jest takie, że przebiega on żywiołowo i najczęściej jest wymuszany. Powszechne są głosy o istnieniu sił na różnych szczeblach kierowania i zarządzania, które są zainteresowane hamowaniem procesu odnowy w obawie, być może, przed utratą stanowisk. Jest to ocena surowa, nie całkiem być może usprawiedliwiona. Ale trzeba ją brać poważnie pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#JanKubit">Procesy demokratyzacji i odnowy życia mają być i muszą być konsekwencją realizacji umów społecznych. Takie stanowisko prezentuje i stara się realizować nasza partia. W tej dziedzinie i Sejm ma swój ogromny obszar działania, gdyż tutaj w tej sali zapadną decyzje, które procesom demokratyzacji i socjalistycznej odnowy nadadzą rangę prawa obowiązującego wszystkich i zapewnią praworządność. Jest to niezwykle ważki problem szczególnie w naszym kraju, gdzie przez lata nauczyliśmy się obchodzić przepisy, a prawo nie zawsze było prawem, a być nim musi. Dlatego przywiązuję wielką wagę do uchwalenia przez Sejm ustaw o cenzurze, o związkach zawodowych, o samorządach, o przedsiębiorstwie, o radach narodowych. Powinien to być początek intensywnej działalności ustawodawczej naszego Sejmu, utrwalającej proces socjalistycznej odnowy.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#JanKubit">Po drugie — stosunek do „Solidarności” pomimo zapewnień i deklaracji władz różnych szczebli w odczuciu społecznym był niejednorodny i nieszczery, a przecież „Solidarność” w swoim robotniczym trzonie jest naszym dzieckiem, dzieckiem naszego polskiego socjalistycznego społeczeństwa, wyrosłym jednak z protestu, goryczy i żalu z nie spełnionych nadziei i zawiedzionych aspiracji.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#JanKubit">Ja nie jestem członkiem „Solidarności”, ale staram się trzeźwo analizować sytuację. I odrzucając wszystkie skrajne poglądy i radykalną histerię, upatrywałem i nadal żywię taką nadzieję, że ten ogromny ruch społeczny zostanie wprzągnięty w rytm wydajnej pracy na rzecz wyprowadzenia kraju z kryzysu gospodarczego. Aby taki okres nastąpił, musi w społeczeństwie, w klasie robotniczej i w „Solidarności” nastąpić pełne przekonanie o wiarygodności działań i intencji władz wszystkich szczebli. Podkreślam słowa — wszystkich szczebli.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#JanKubit">Po trzecie — w społeczeństwie, a przynajmniej w jego części panuje pogląd, który może być jeszcze bardziej ugruntowany po dzisiejszych wystąpieniach sejmowych towarzysza Premiera Wojciecha Jaruzelskiego i towarzysza wicepremiera Henryka Kisiela, że za doprowadzenie gospodarki naszego kraju na skraj przepaści są odpowiedzialni określeni ludzie na odpowiedzialnych szczeblach zarządzania i kierowania.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#JanKubit">Im dłuższa kolejka po podstawowe artykuły żywnościowe, tym większa intensyfikacja żądań rozliczenia osób odpowiedzialnych za doprowadzenie kraju na pogranicze katastrofy narodowej. Być może dzisiejszy stan prawny państwa nie pozwala tego uczynić. Nie jestem prawnikiem, ale jestem przekonany, że Sejm musi i powinien znaleźć rozwiązanie ustawowe i konstytucyjne, zabezpieczające w przyszłości przed unikaniem odpowiedzialności i przed łamaniem praworządności. Mówiono już o tych sprawach z tej trybuny.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#JanKubit">Po czwarte — oczy, umysły i serca całego narodu muszą być zwrócone ku gospodarce. Krytyczny jej stan został szczerze i prawdziwie przedstawiony na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#JanKubit">Jako członek Komisji do Spraw Reformy Gospodarczej dysponuję raportem o stanie gospodarki i nie mam w tej sprawie nic nowego do dodania. Dobrze więc, że słowa prawdy zostały wypowiedziane ustami towarzysza Premiera Wojciecha Jaruzelskiego, cieszącego się autentycznym autorytetem w społeczeństwie. Były one oczekiwane i jestem przekonany, że znajdą pełne zrozumienie i akceptację nie tylko Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#JanKubit">W aktualnej i przyszłej sytuacji gospodarczej wzrasta znaczenie szybkiego opracowania i wdrożenia reformy gospodarczej, a także warunków wstępnych jej powodzenia. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem zapowiedź towarzysza Premiera o przedłożeniu Sejmowi jeszcze w trakcie trwania tej sesji nowych propozycji organizacji centralnego szczebla zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#JanKubit">Dzisiaj nasze umysły i działania powinny być nakierowane ku przyszłości. Mówił o tych sprawach profesor Szczepański i w pełni zgadzam się z jego wystąpieniem.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#JanKubit">Obywatele Posłowie! Padły dzisiaj z tej trybuny skrótowe w formie, ale bogate w treści słowa tak w wystąpieniu towarzysza Premiera, dwóch wicepremierów, ale także w poselskich przemówieniach, a zwłaszcza posła Edmunda Osmańczyka.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#JanKubit">Troska o losy kraju, o byt naszej socjalistycznej ojczyzny jest dzisiaj sprawą nadrzędną. Wokół niej powinny się skupić wszystkie patriotyczne siły. Wszyscy, którym dobro socjalistycznej Polski naprawdę leży na sercu. Przyszedł taki czas, że słowo Polska musi zjednoczyć cały naród. W tym przekonaniu Sejm udzieli zdecydowanego poparcia programowi Rządu Premiera towarzysza generała Wojciecha Jaruzelskiego. A głos posła Gustawa Holoubka, działającego za plecami klasy robotniczej, będzie niechlubnym wyjątkiem. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Witold Zakrzewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WitoldZakrzewski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Gdy dziś wypowiedzi Rządu dają podstawę do naszej dyskusji, to przesłanką jej musi stać się zarówno stan państwa, jak stan świadomości i postaw społecznych zweryfikowanych ostatnimi wypadkami. Wskazują one na szeroką jednomyślność olbrzymiej większości narodu, obejmującą praktycznie nieomal całość mas pracujących, załogi wszystkich znaczących zakładów przemysłowych, szerokie kręgi twórczej inteligencji. Postawy te wskazują, że żadna prowokacja, zmierzająca do narzucania rozwiązania siłą nie ma szans powodzenia i spotkać się musi ze zdecydowanym ogólnonarodowym protestem. Postawy te wskazują, że szerokim masom naszego społeczeństwa obce są tendencje ekstremistyczne.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WitoldZakrzewski">Powszechne jest przecież zrozumienie, że jedynie konstruktywne działania, realizujące program odnowy reprezentowany przez Rząd generała Jaruzelskiego, mogą przynieść rozwiązania sytuacji kryzysowej. Bezsporne jest więc, że szerokie masy z ulgą i aprobatą przyjęły porozumienie dające podstawę odwołania strajku generalnego i należy mniemać, że poważnie i pozytywnie potraktują wezwanie Sejmu do wyrażenia poparcia Rządowi generała Jaruzelskiego nie tylko słowami i ulotkami, lecz konstruktywną i owocną pracą.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WitoldZakrzewski">Postawa taka uwarunkowana jest przeświadczeniem, że porozumienie oznacza potwierdzenie współdziałania na rzecz odnowy posierpniowej, która może być skutecznie realizowana jedynie w warunkach spokoju, ładu oraz narodowego i obywatelskiego bezpieczeństwa, drogą normalizacji życia w wyniku kontynuowania linii porozumienia i dialogu oraz szerokiego uwzględniania stanu opinii społecznej — jak czytamy w uchwale Komitetu Centralnego partii. Oznacza to koncentrację zbiorowego wysiłku na przezwyciężaniu deformacji budownictwa socjalistycznego, na organizowaniu wszelkich sił demokratycznych na rzecz reformy gospodarczej i porządkowania życia społecznego. Oznacza to dążenie do neutralizacji wszelkich sił ekstremistycznych i awanturniczych, niezdolnych do zrozumienia rzeczywistych interesów i rzeczywistej woli społecznej. Oznacza to konieczność wytężonej pracy dla przełamywania wszelkich ośrodków konserwatywnego zastoju hamujących procesy odnowy i gotowych je różnymi sposobami zakłócać. W związku z tym wyłania się mym zdaniem szereg fundamentalnych kwestii. Pierwszą z nich jest zagadnienie umacniania praworządności i ładu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WitoldZakrzewski">Wysoki Sejmie! Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w swym art. 84 gwarantuje obywatelom prawo zrzeszania się. Wskazuje wyraźnie na uprawnienia do zrzeszania się dla aktywnej, społecznej, gospodarczej i kulturalnej działalności chłopów, jak też równie wyraźnie granice tworzenia zrzeszeń i udziału w zrzeszeniach wyznacza w godzeniu w ustrój polityczny i społeczny, albo w porządek prawny Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Realizacji tego prawa m.in. służy prawo o stowarzyszeniach. Rzeczą władz państwowych nie jest oceniać, czy uważają poszczególne próby zrzeszania się obywateli za celowe, czy nie, a jedynie — czy cel i aktywność kształtowanych stowarzyszeń odpowiada demokratycznym i socjalistycznym zasadom naszego ustroju i mieści się w ramach obowiązujących wymogów legalności. Gdyby zawsze zorientowane tak były działania nadzorcze administracji, to chyba nie byłoby wielotygodniowych trudności z rejestracją krakowskiego Stowarzyszenia Radców Prawnych, ostatnio dopiero zalegalizowanego. Nie byłoby też chyba przesłanek do narastania konfliktu bydgoskiego, boć wszyscy dostrzegliby możliwość pluralizmu stowarzyszeń i kółek rolniczych istniejących obok siebie i legalnie ubiegających się o zaufanie społeczne.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WitoldZakrzewski">Takiego też rozumienia zasad polityki w kwestii rolnej Komitetu Centralnego należało upatrywać w podstawowych postanowieniach ogólnych projektowanej ustawy o samorządzie rolniczym, gdy głosił on dobrowolny charakter tych organizacji. A więc postulował strukturę społeczną opartą na szerokiej bazie społecznej dobrowolnie kształtowanej i oddolnie kontrolowanej. Takiego sensu zastosowania tych zasad domagali się przecież na posiedzeniu połączonych komisji z 13 lutego liczni posłowie, poza mną również poseł Zabłocki, posłanka Moderacka, poseł Stachura, poseł Janina Szczepańska, poseł Czeszejko-Sochacki, poseł Zawadzki. Posłowie ci mniej lub bardziej wyraźnie wskazywali, że szczególne zadania i w konsekwencji statut prawny kółek rolniczych nie mogą przekreślać ich roli jako stowarzyszeń społecznych opartych na zasadzie dobrowolności i konstytucyjnych swobód obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WitoldZakrzewski">Dlaczego o tym mówię? Bo sądzę, że jest to dalszy przykład wskazujący na potrzebę umacniania tych rozwiązań instytucjonalnych, które służą ochronie praworządności, poddają administrację kontroli sądowej, a w konsekwencji pozwalają na legalne rozwiązywanie sporów, przeciwdziałają potęgowaniu napięć społecznych.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WitoldZakrzewski">Jestem przekonany, że potrzebne są nam dalsze instytucje ochrony praworządności i kontroli działania osób urzędowych tak kształtowane, by gromadząc zaufanie społeczne pozwalały na racjonalne, służące sprawie socjalistycznej odnowy rozwiązanie sytuacji konfliktowych, zgodnie z prawem i socjalistyczną świadomością społeczną.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WitoldZakrzewski">Instytucje, które swym bytem przeciwdziałałyby naruszaniu praw, swobód i nietykalności cielesnej obywateli, a co również ma niemałe znaczenie — ich powołanie podkreślałoby nasze wspólne, powszechne dążenie do umacniania sensu socjalistycznego porządku społecznego jako spadkobiercy wiekowej walki ludzkości i wieloaspektowego dorobku ludzkości w dążeniu do godnego życia i wszechstronnego rozwoju osobowości ludzkiej każdego obywatela i szerzej jeszcze — każdego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WitoldZakrzewski">Mówiąc dziś na ten temat trudno jednak nie przypomnieć, że do dorobku tej cywilizacji, której nieoddzielną cząstką jesteśmy, należy poszanowanie szeregu podstawowych zasad sprawiedliwości, zasad wyrażanych często łacińskimi maksymami, a m.in. lex retro non agit i nemo judex in causa sua, a więc prawo nie działa wstecz i nikt nie może być sędzią w swej własnej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WitoldZakrzewski">Wspominam o tym dlatego, że niektóre głosy zdają się domagać ustanowienia trybunału stanu jako narzędzia pociągania do odpowiedzialności za błędy, które doprowadziły do obecnego kryzysu. Jest to — mym zdaniem zupełne nieporozumienie. Inna jest kwestia słusznego i sprawiedliwego ukarania za przestępstwa popełnione stosownie do obowiązującego prawa lub eliminacji od wpływów politycznych jako represji za błędy polityczne. Inna jest kwestia, czy potrzebna byłaby na przyszłość w naszym ustroju nowa instytucja trybunału stanu. Nawet wówczas, gdybyśmy ją powołali, to mogłaby mieć znaczenie jedynie na przyszłość, w tej zaś mierze chyba bardziej nam potrzeba instytucji ochrony praw szerokich rzesz. Lecz i tu trzeba to samo przypomnieć.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#WitoldZakrzewski">Gdy widzę potrzebę instytucjonalnego umacniania praworządności, to uwagę chcę koncentrować na teraźniejszości i przyszłości. Z przeszłości można i trzeba naprawiać jaskrawe i nie budzące wątpliwości błędy oraz przełamania prawa. Nie można jednak dopuścić do zatorów w procesach odnowy przez zalew spraw wątpliwych, nieraz jedynie subiektywnie słusznych, względnie nie nadających się już do udowodnienia. A więc rozpatrując skargi, musimy wyraźnie oddzielać te, które podnoszą sprawy o znacznej wadze społecznej względnie domagają się eliminacji jaskrawych i niewątpliwych naruszeń prawa czy krzywd od tych, które są subiektywnym wyrazem poczucia pokrzywdzenia trudnego lub niemożliwego już dziś do zweryfikowania. Ich szerokie występowanie jest związane z charakterystyką błędów i wypaczeń dawnego arbitralizmu administracyjnego i aktywnie zwalczanej, lecz jakżeż ciągle żywej bezduszności administracyjnej. Moim zdaniem, żywym tego przykładem może być jeszcze ostatnia odpowiedź pana Ministra Pracy, Płac i Spraw Socjalnych na dezyderat komisji sejmowych, do czego trzeba będzie wrócić już na innej platformie.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WitoldZakrzewski">Aby zjawiska te usunąć, trzeba zwłaszcza reform administracyjnych, przebudowy systemu działania instytucji państwowych. I to jest wielka praca, jaka podejmowana dopiero przez aparat rządowy obecnie musi być w warunkach spokoju społecznego konsekwentnie prowadzona.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WitoldZakrzewski">Wysoki Sejmie! Działania zmierzające do reformy naszej gospodarki i reformy naszej administracji są kluczem do sukcesów polityki socjalistycznej odnowy. Są one nader trudne, gdyż wymagają przemożnych, lecz w charakterze swym nietopornych metod protestu społecznego, ale nieraz jak gdyby zegarmistrzowskiej dokładności w analizie deformacji gospodarczej i administracyjnej oraz lekarskiej inwencji w wyszukiwaniu i organizowaniu terapii. Jest to zadanie tym trudniejsze, że przecież realizowane być musi w toku współdziałania społeczno-politycznego z tym samym mechanizmem instytucjonalnym, który poddawany jest krytyce i reformie, który musi współdziałać w procesach reformy i którego współdziałanie jest warunkiem odnowy, mimo że reformy są przełamywaniem ich ustabilizowanych nawyków myślenia i działania. Dla którego żądania zmian są nieraz chyba również dążeniami godzącymi w ustabilizowany styl myślenia i pojmowania rzeczywistości państwowej lub, co trudniejsze jeszcze czasem przyjąć, godzącymi w interesy partykularne i grupowe. Tak się składa, że w działaniach tych jako jeden z wielu mogę uczestniczyć i mam tym samym szerokie pole obserwacyjne. Pozwala mi to stwierdzić, że jednomyślność społeczna w żądaniach zasadniczych udoskonaleń aparatu gospodarki i administracji ma dla tych procesów zasadnicze znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WitoldZakrzewski">Walka o usprawnienie gospodarki i administracji przeciw biurokratycznemu postępowaniu nakazowemu i woluntaryzmowi decyzji zza biurka, jak też w imię przeciwstawienia technokrytycznemu arbitralizmowi decentralizacji zarządzania pozwalającej na spotęgowanie mechanizmów samoweryfikacji i demokratycznej kontroli ma możliwość sukcesu jedynie dlatego, że wiąże trud szerokiej rzeszy działaczy zaangażowanych w proces działań reformatorskich z oparciem w powszechnych postawach społecznych domagających się naprawy Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#WitoldZakrzewski">Właśnie dlatego, że klasa robotnicza, załogi wielkich zakładów pracy, szerokie rzesze pracowników rozlicznych zawodów dostrzegłszy w biurokratyzmie i arbitralizmie podstawowe źródło załamania gospodarki i kryzysu społecznego, nie godzą się już być nękane biurokratyczną deformacją socjalizmu, dlatego też aparat kadr urzędowych rozumie, że nie może funkcjonować bez realizacji szerokiego programu reform.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#WitoldZakrzewski">Wielką zasługą Rządu generała Jaruzelskiego, jest to, że ten szeroki program reform chce realizować. Uważam, że gdy partia i Rząd wypowiadają się z całą konsekwencją za politycznymi środkami rozwiązywania współczesnego kryzysu, to elementem tych środków politycznych o zasadniczym znaczeniu jest kształtowanie programu reform i usilne dążenie do wyjścia na drogę jego realizacji, co przecież wskazywał Premier w swym pierwszym wystąpieniu i co podkreślił tak wyraźnie w dzisiejszej wypowiedzi. I znowu wydaje mi się, że mogę jako aktywny uczestnik niektórych z tych prac powiedzieć, że słowa te nie są puste.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#WitoldZakrzewski">W toku prac idziemy naprzód, kolejne projekty już poddawane pod dyskusję publiczną lub znajdujące się w różnym stadium przygotowań są tego efektywnym dowodem. Nie wymieniam ich, jako że zrobił to przede mną poseł Zawadzki, a lista ich jest długa i wzrastająca. Niemal każda z tych ustaw powstaje w konfrontacji nowego ze starym i dlatego też złym doradcą jest pośpiech. Tak samo jak potrzebne jest zespolenie sił społecznych i dążeń fachowych, by potrzebne ustawy możliwie szybko stawały na porządku dziennym, tak i tu konieczna jest rozwaga, to znaczy kierowanie procesem konkretyzacji projektów ustawowych tak, by poddawać je pod dyskusję społeczną wówczas, gdy dojrzeją i mogą być rozważane sensownie. Oznacza to i w tej mierze potrzebę via media — drogi pośredniej, to znaczy pozbawionej pogoni za szybkim i pozornym efektem, lecz również zdecydowanie przeciwstawiającej się kunktatorstwu. Ta droga pośrednia wymaga zrozumienia nie tylko, że nie można wypracować optymalnego rozwiązania bez trudnej drogi wielokrotnego doskonalenia i przerabiania projektów, lecz również, że nie wszystkie potrzebne projekty ustawodawcze mogą być ukształtowane na raz. Jest oczywiste, że ludzie żyjący i pracujący w różnych dziedzinach aktywności patrzą na postulaty reformy przez własne okulary swego społecznego doświadczenia, a więc, że czują najlepiej te sprawy, które są w zasięgu ich własnej praktyki życiowej i chcieliby je wysunąć na czoło programu reform, a nie zawsze jest to racjonalne.</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WitoldZakrzewski">Prace podstawowe muszą być dokonane najpierw, co więcej, w toku tych prac ujawniają się nowe pilne potrzeby, nie są to słowa puste. Gdy dziś mówimy o programie działania Rządu generała Jaruzelskiego, to przecież program ustawodawczy aktualnie realizowany jest już poważnie wzbogacony w stosunku do tego, który zawierało jego pierwotne exposé.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#WitoldZakrzewski">Wspominam o tym na zakończenie nie tylko dlatego, by stwierdzić, że przełamany został przez Rząd uprzedni kunktatorski styl działania, nie podejmujący wówczas, lecz raczej hamujący procesy reformy. Również i dlatego, że dostrzegając splot pomiędzy administracyjnym a społecznym frontem reform, uważam za konieczne stwierdzenie, że przy pracach ustawodawczych, tak samo jak w innych gałęziach budownictwa socjalistycznego, zły jest zarówno za wąski, jak i za szeroki front robót.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#WitoldZakrzewski">Życie zmusza do szerokiego frontu nowelizacji prawa, społeczeństwo słusznie domaga się efektywnej pracy legislacyjnej tak aparatu rządowego, jak Sejmu i jego ogniw pomocniczych. Jakiekolwiek kunktatorstwo byłoby zasadniczym błędem. Lecz właśnie dlatego, że zadania legislacyjne stojące przed nami są nader rozległe i ważkie, nie możemy sobie pozwalać na nadmiar żywiołowości działań legislacyjnych. To znaczy koncentrując uwagę na sprawach zasadniczych, możemy incydentalnie stanowić ustawy, których potrzeba się ujawni, a opracowanie nie hamuje działań i prac podstawowych. Nie możemy jednak podejmować wszelkich wniosków i inicjatyw, choćby były nawet obiektywnie słusznie zgłaszane. Właśnie dlatego, że napływ wniosków społecznych jest olbrzymi, dlatego też wydaje mi się, że te słowa przestrogi czy może usprawiedliwienia są jednak potrzebne po to, byśmy byli Sejmem dobrej i owocnej roboty.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Wiesław Czernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WiesławCzernik">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Polska stała na krawędzi dramatu i groźby niekontrolowanego, nieobliczonego w swoich skutkach biegu wydarzeń. To, że nie doszło do zniweczenia nadziei na trwały pokój społeczny, na socjalistyczną odnowę naszego życia jest niewątpliwie rezultatem zgodnego z wolą klasy robotniczej i całego społeczeństwa podejścia IX Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, na którym opowiedziano się za kontynuowaniem wytyczonej przez partię linii porozumienia i dialogu, rozwiązywania konfliktu środkami politycznymi, jest to również rezultat obopólnej „Solidarności” oraz Rządu i jego komitetu do spraw współpracy ze związkami zawodowymi — woli porozumienia, jak również świadomości ich przedstawicieli, czym groziłaby sytuacja, gdyby do zażegnania konfliktu nie doszło.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WiesławCzernik">Znam wielu organizatorów i działaczy „Solidarności”, którzy w dramatycznych dniach ogarniającego kraj konfliktu z najwyższą troską mówili o przyszłości. Świadectwem tego jest list otwarty włocławskiej „Solidarności” skierowany w tych dniach do Sejmu. Widziałem ludzi, którzy niezależnie od przynależności partyjnej i związkowej z pełną energią i nie ukrywaną ulgą przystępowali do pracy po ogłoszeniu komunikatu o zawarciu porozumienia. Dowodzi to, jak bardzo ludzie pragną spokoju społecznego. Żadna ze stron nie powinna więc dopatrywać się w porozumieniu porażki, był to bowiem kompromis w imię racji nadrzędnych, racji narodowych i społecznych, których nikomu nie wolno podważać. Niektóre ustalenia, być może, nie w pełni zadowalają negocjatorów, budzą wątpliwości, trzeba je zatem rozstrzygać w drodze rozmów i wyjaśniania bez wyrządzania szkody gospodarce, bez zburzenia spokoju społecznego w duchu niepodzielności porozumień społecznych, w duchu odpowiedzialności za losy socjalistycznej Polski.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WiesławCzernik">Obywatele Posłowie! Generał Wojciech Jaruzelski i jego Rząd dają dowody, iż cechuje ich spokój, rozsądek i energia. Widać, że Rząd pragnie rozwiązywać nawet najtrudniejsze problemy. Dlatego, Obywatelu Generale, macie poparcie większości społeczeństwa. Rodzi to uznanie, uzasadnione nadzieje na umocnienie państwa i jego organów, na wyjście kraju z kryzysu tak dolegliwie odczuwanego przez społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#WiesławCzernik">Osobiście ze zrozumieniem przyjmuję oświadczenie o warunkach, w jakich przyszło Rządowi pokonywać trudności i rozwiązywać złożone problemy. Rzeczywiście, nie dano Rządowi spokojnych pracowitych dni. Premier i jego Rząd olbrzymią część swojej energii i czasu musieli poświęcać gaszeniu coraz to nowych pożarów ogarniających kraj i jego poszczególne regiony. W tym świetle zasługuje moim zdaniem na pozytywną ocenę dotychczasowy dorobek Rządu, zwłaszcza niepodważalny wysiłek w celu opanowania rynku żywnościowego, łagodzenia nabrzmiałych problemów ochrony zdrowia, mieszkalnictwa, rozwiązywania niezmiernie trudnych i skomplikowanych problemów rolnictwa. Zwraca również uwagę wzmożenie tempa prac nad raportem o stanie gospodarki, 3-letnim planem jej stabilizacji oraz założeniami reformy gospodarczej, jak również nad projektami licznych aktów normatywnych. Jeden z nich, projekt ustawy o cenzurze, wpłynął dzięki temu do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#WiesławCzernik">Dzisiaj na czoło zadań i celów, mimo wielu ułomności w procesie społeczno-gospodarczym, niezadowalającego jeszcze tempa realizacji umów społecznych, wysuwa się powrót do normalnego rytmu pracy. W przeciwnym razie, to co mówi się o realizacji społecznych dążeń i oczekiwań, okaże się czczą gadaniną. Żadne bowiem cele społeczne czy gospodarcze nie mogą być realizowane w warunkach strajków, rozluźniania dyscypliny, niepokojów, dzielenia się na my i oni.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#WiesławCzernik">Dlatego mocniejszego zaakcentowania wymaga podstawowa i najłatwiejsza, moim zdaniem, do osiągnięcia płaszczyzna społecznego porozumienia i współdziałania. Jest nią właśnie płaszczyzna dobrej, niezakłóconej pracy. Stąd podzielam propozycje Premiera, by Rządowy Komitet do spraw Współpracy ze Związkami Zawodowymi przedstawił ten problem w rozmowach ze związkami zawodowymi dla stworzenia warunków realizacji 10-punktowego doraźnego programu Rządu. Podjęcie go przez związki zawodowe jest — jak sądzę — nieodzowne dla stworzenia partnerskiego układu między Rządem a związkami zawodowymi. Tworzenie takiego układu wymaga, rzecz jasna, spełnienia wielu warunków tak ze strony Rządu, jak i związków zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#WiesławCzernik">Podzielam stanowisko Premiera, że trzeba dziś uczciwie powiedzieć, iż porozumienia z Wybrzeża, Jastrzębia i inne w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju są w niektórych punktach nierealne. Trzeba więc je urealnić, tak samo jak trzeba znaleźć zgodne z prawem i zasadami ustrojowymi naszego państwa rozwiązanie problemów wynikających z porozumienia podpisanego po wydarzeniach bydgoskich. Wielką rolę może spełnić w tym względzie — czego dowody już mamy — sejmowa Komisja Nadzwyczajna do kontroli realizacji porozumień społecznych.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#WiesławCzernik">Pragnę zarazem podkreślić konieczność nieodwlekania spraw, które nie mają większego wpływu na sytuację społeczno-gospodarczą kraju. Do takich zaliczam na przykład sprawy diet i dodatków z tytułu rozłąki. Wnoszę także o dalsze przyspieszenie prac nad projektami szeregu ustaw. Oczywiście jest potrzebna tu największa rozwaga i szeroka konsultacja społeczna, lecz jak najszybsze przyjęcie tych ustaw leży w interesie socjalistycznej Polski i pokoju społecznego.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#WiesławCzernik">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Kraj powraca do spokojniejszej pracy. Przed Rządem i władzami państwowymi wszystkich szczebli, przed całym społeczeństwem stoją niezwykle trudne zadania. Dziś problemem kluczowym jest wyżywienie społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#WiesławCzernik">Rynek żywnościowy jest przecież praktycznie zdezorganizowany. Nie ma co ukrywać — brakuje żywności. Dlatego podzielam przedstawiony przez Rząd pogląd, że należy zastanowić się nad szybszym wprowadzeniem jednolitych w kraju zasad reglamentacji także innych artykułów żywnościowych, zwłaszcza masła, artykułów zbożowych. Podkreślam — jednolity w całym kraju, gdyż próby czynione w poszczególnych województwach wskazują na dość znaczne różnice w możliwościach zaspokojenia potrzeb ludności; niepotrzebne są podziały kraju na lepsze i gorsze regiony.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#WiesławCzernik">Rodzi to nieuzasadniony niepokój społeczny, tak samo jak i utrzymywanie w siedmiu województwach niższych cen na niektóre gatunki mięsa. Jesteśmy dość daleko od możliwości pełnego zaspokojenia potrzeb żywnościowych, a także szybkiego wprowadzenia kompleksowej reformy cen w naszej gospodarce. Stąd wnoszę o niezwłoczne załatwienie tej sprawy po myśli mieszkańców zainteresowanych województw. Mam również nadzieję, że zgodnie z zapewnieniem, złożonym na poprzednim posiedzeniu Sejmu, jakie złożył obywatel Minister Adam Kowalik, resort handlu wewnętrznego i usług bacznie zanalizuje i dokonywać będzie uzasadnionych zmian w zakresie udziału poszczególnych województw w rozdziale głównych grup asortymentów towarów.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#WiesławCzernik">Nie w reglamentacji jednak towarów upatruję główny czynnik poprawy sytuacji rynkowej, zwłaszcza żywnościowej. Klucz tkwi głównie w rolnictwie. Jest wiosna, czas wytężonej na wsi pracy, a brakuje rolnikom nawozów, nasion, maszyn, części zamiennych, a także pasz, cementu i opału. Rolnicy doceniają doraźne decyzje Rządu między innymi w sprawie importu niektórych środków produkcji. Jednakże ten stan rzeczy powinien mobilizująco przede wszystkim wpłynąć na przemysł produkujący na rzecz rolnictwa i wywoływać decyzje operatywne, zwiększające jego możliwości. Tego jeszcze nie czuje się w dostatecznym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#WiesławCzernik">Mówię o tym, ponieważ przyjęte z zadowoleniem przez rolników decyzje o zwiększeniu opłacalności produkcji rolniczej, bez zdecydowanego wsparcia zwiększonymi dostawami środków produkcji, mogą nie przynieść pożądanych efektów. Mówię o tym także dlatego, że w przeszłości w tej sali wśród wielu dłużników rolnictwa wymieniono Włocławskie Zakłady Azotowe, którym często brakuje niezbędnych mediów, by produkować nawozy.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#WiesławCzernik">Ogromne nadzieje na poprawę sytuacji wiąże społeczeństwo z zapowiedzianą reformą gospodarczą. Sądzę, iż dyskusjom nad jej projektami, wypracowaniu jak najbardziej trafnych rozwiązań będą służyły raport o stanie gospodarki narodowej i 3-letni program stabilizacyjny. Te dokumenty powinny być więc jak najszybciej przyjęte i opublikowane.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#WiesławCzernik">Mówiąc o pokładanych w reformie nadziejach, pragnę jednak zwrócić uwagę na obawy społeczeństwa, że może nie dojść do pełnego urzeczywistnienia zamiarów. Jest bowiem powszechna opinia, że kadra zatrudniona w znakomitej większości w centralnej administracji państwowej i gospodarczej jeszcze nie zdołała zmienić starych metod działania. Unika dialogu z ludźmi. Odnosi się wrażenie, iż sprawy reformy są poza jej obowiązkami, że nie jest zainteresowana w jej urzeczywistnianiu. Stąd uważa się za konieczne i pilne dokonanie przeglądu kadr kierowniczych wszystkich szczebli w administracji państwowej i gospodarczej oraz stopniowe wdrażanie wniosków z prac nad doskonaleniem struktur organizacyjnych administracji państwowej i gospodarczej. Dobrze się stało, że Rząd podjął te tematy.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#WiesławCzernik">Zapowiedziana reforma oprócz nadziei wzbudziła także zaniepokojenie wśród części zatrudnionych, a w szczególności wśród chłoporobotników. Wiąże się to z koniecznością niezbędnych przemieszczeń, a tym samym z przewidywanymi problemami z przygotowaniem odpowiedniej ilości miejsc pracy w niektórych branżach gospodarki i regionach kraju. Wydaje się, iż Rząd powinien przyspieszyć opracowywanie propozycji w tym zakresie i podać je do publicznej wiadomości, aby nie dopuścić do utrwalenia się przeświadczenia o stanie ciągłego zagrożenia socjalnego.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#WiesławCzernik">Rozpoczął się już pożądany proces zwiększania uprawnień terenowych organów władzy i administracji państwowej. Podejmuje się w tym celu szereg działań zmierzających do zreformowania i usprawnienia funkcjonowania gospodarki, podporządkowanej radom narodowym, naczelnikom miast i gmin. Opowiadam się za tym. W procesie tym ujawniają się jednak pewne niedostatki. Oto przykład. W województwie włocławskim zamierza się przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej podporządkować radom narodowym i naczelnikom, przekazując im podstawowe kompetencje, należące do Wojewódzkiego Zjednoczenia Przedsiębiorstw Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#WiesławCzernik">Niestety, zgodnie z obowiązującymi przepisami nie można nawet części ze zwolnionych w zjednoczeniach etatów i funduszu płac przekazać jednostkom administracyjnym szczebla podstawowego bez zgody Komisji Planowania przy Radzie Ministrów. A przecież naczelnikom miast i gmin niezbędni są ludzie, chociażby na okres przejściowy, do czasu wdrażania reformy gospodarczej dla sprawowania właściwej kontroli funkcjonowania podporządkowanych przedsiębiorstw. Uważam, że kompetentnym do podejmowania w tej sprawie decyzji powinien być wojewoda.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#WiesławCzernik">Wysoka Izbo! Nikt z nas nie może mieć złudzeń co do tego, że przyszłość wymagać będzie trudnych, często niepopularnych, ale koniecznych decyzji. Stąd tak ważne jest stworzenie frontu sił rozsądku i odpowiedzialności, jedności wszystkich sił politycznych i społecznych, które stają na gruncie ustroju socjalistycznego. Tylko w tych warunkach możliwe jest ożywienie naszej gospodarki, odbudowanie tak bardzo naruszonych więzi społecznych. Szczególnie dziś wielkie znaczenie ma kształtowanie demokratycznych mechanizmów, pozwalających rozwijać najtrudniejsze problemy w zgodzie z interesem narodu i socjalistycznej Polski. Sejm ma szansę przyczynić się do tego w sposób zasadniczy. Już nie tylko jako naczelny organ władzy państwowej, ale i gwarant zawieranych porozumień. Pozwalam sobie na ten optymizm również dlatego, że następują istotne zmiany w pracy naszego parlamentu, które umacniają w społeczeństwie przekonanie, że będziemy stać na straży socjalistycznej odnowy. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Romuald Bukowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RomualdBukowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Owiany duchem tak trudno osiągniętego porozumienia przybyłem tu, jak i inni, z wiarą w możliwość uczynienia nad tej drodze dalszego kroku. Wiary tej nie utraciłem, choć później i teraz, po wystąpieniu Premiera Jaruzelskiego, jeszcze pełen umiarkowanego optymizmu, ale już pośród realiów nieubłaganej rzeczywistości, chciałbym, by debata ta zakończyła się na tym właśnie wystąpieniu i uzyskała pełne poparcie dla programu Rządu, bez zbędnych uzasadnień i dalszych słów.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#RomualdBukowski">Nie stało się tak jednak. Z tej trybuny padają nadal słowa nowe i następne, słowa żarliwe, słowa pełne przestrogi, słowa intencji i słowa życzenia. Mówimy: trzeba, należy, powinniśmy. Spośród mnogości tych słów kierowanych nie zawsze do określonego interlokutora, skupieni przy odbiornikach ludzie, mieszkańcy tego czasu i tej przestrzeni, wyglądają nadziei, optymizmu, programu. I w moim głębokim przeświadczeniu na sali tej, pośród debaty poselskiej znajdują słowa zarówno nadziei, otuchy, jak i pewnych, nikłych jeszcze zarysów nowego programu.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#RomualdBukowski">Myślę, że czas najwyższy, by powoli odchodzić od dyskusji ku czynom. Trzeba, by wszyscy wreszcie chcieli chcieć. Tego oczekuje nasz naród, to jest niezbędne Rządowi i to sprzyjać będzie także naszym dobrym stosunkom z innymi krajami. Ale by rzecz działa się należy spełnić kilka podstawowych warunków lub lepiej załatwić kilka kwestii, pośród których określenie jasne i nazwanie wzajemnych zależności i obowiązków obywateli, i władzy wydaje się zagadnieniem ważnym, jeżeli nie pierwszoplanowym.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#RomualdBukowski">Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — dokument o znaczeniu fundamentalnym, po który coraz częściej sięgamy, szukając na jej kartach tych określeń, mimo wielu niedoskonałości i małej precyzyjności niektórych wykładni, jasno za to i jednoznacznie stwierdza, że władza w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej należy do ludu pracującego miast i wsi — art. 1 punkt 2.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#RomualdBukowski">W naszym socjalistycznym państwie całe społeczeństwo jest światem pracy, a więc władza — jak z tego wynika — należy do całego narodu. Wynika stąd także wniosek, że wola narodu jest obowiązkiem władzy. Stąd nigdy dość mówić o potrzebie uzyskania zaufania narodu do władzy, ale błędne będzie twierdzenie, że władza powinna także odzyskiwać zaufanie do narodu. Służebna bowiem funkcja władzy w stosunku do swojego narodu jest obowiązkiem konstytucyjnym. Dlatego też nie powinno się i nie można mówić o dwu stronach czy dualizmie władzy. Władza jest jedna i działać może i powinna jedynie z woli i za sprawą ludu, a więc w jednej relacji od dołu do góry. Stąd błędne wydaje się być stwierdzenie, że porozumienie — tak, ale nie za wszelką cenę. Uważam, że właśnie za każdą cenę, za wszelką cenę, jeżeli w ogóle o jakiejkolwiek cenie można tu w ogóle mówić.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#RomualdBukowski">Nowe myślenie, zgodne zresztą ze wspomnianym dokumentem, a wierzę, że w niedługim czasie także z praktyką, to zlikwidowanie rozbieżności pomiędzy oczekiwaniem narodu a powinnością władzy. W przeszłości, jedynie z uwagi na źle funkcjonującą zasadę centralizmu demokratycznego i manewrowanie tą zasadą, jak również nadużywanie dziś już niepopularnej instytucji Frontu Jedności Narodu, władza na różnych szczeblach często działała w oderwaniu od mas lub obowiązkowi służebnemu wobec tych mas zaprzeczała. Na skutek tej zadawnionej wady, władza chętnie egzekwowała lub nadal egzekwuje obowiązki wobec obywateli, a jakże często pomijała lub nadal pomija jego prawa i przywileje. A przecież te prawa i przywileje jednoznacznie są nazwane także w tym dokumencie — rozdział 8 art. 67 do 93. W efekcie jakże często człowiek i obywatel — podmiot socjalistycznego ustroju coraz bardziej stawał się jedynie podmiotem domyślnym, a więc w konsekwencji pomijanym lub zaniedbywanym.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#RomualdBukowski">I nie byłoby potrzeby przywoływania teraz i tu tej oczywistej prawdy, gdyby nie bieg niedawnych wydarzeń — oby na leżących już do przeszłości. Każę o tym myśleć owych 20 dramatycznych dni, jakie przeżyliśmy od niechlubnej i godnej potępienia próby prowokacji w Bydgoszczy czy akcji ulotek na Wybrzeżu i Śląsku. Sprawa ta dotąd nie została do końca wyjaśniona ani też napiętnowana zgodnie z prawem. Nie ma też teraz potrzeby ani powodu do obarczania winą za dziejące się na przestrzeni poprzedniego czasu, a i grożące w niedalekiej przeszłości strajki, nie ma potrzeby obarczania bowiem tą winą jedynie organizacji „Solidarność”. Wydaje się, że strajki, o jakich tu mówiono, do których niechętnie świat pracy przystępuje, były jednak i pozostały jedyną trudną, drastyczną, ale skuteczną bronią, skutecznym argumentem powodowania dialogu czy też wymuszania porozumień.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#RomualdBukowski">Jednak strajki — wydaje się, że będą należały do przeszłości, jeżeli z tych prawd, które są zawarte w Konstytucji, a na które tu przed chwilą się powoływałem, zrobimy trwałe i codzienne w praktyce stosowane narzędzie współpracy i dialogu między obywatelem a władzą. Przedłużająca się bezkarność sprawców owych wspomnianych prowokacji kładzie się nadal cieniem na dzień dzisiejszy. To prawda, że nie spełniony został apel Premiera o 90 spokojnych dni. Ale przecież nie z winy pobitych.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#RomualdBukowski">Wszyscy z programem Premiera wiązaliśmy i wiążemy nadzieje na wyjście z impasu i rozpoczęcie normalnego bytowania. Nadzieje te umacnia przebieg kampanii przedzjazdowej. Umacniają konstruktywne poglądy zarówno członków „Solidarności”, związków branżowych, członków związków autonomicznych, jak i opinie członków partii, członków stronnictw politycznych.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#RomualdBukowski">Wydaje się, że właśnie dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek zbliżają się głosy w ogólnonarodowej dyskusji. Naród deklaruje pracę i ofiarność, udziela pełnego poparcia Rządowi Premiera Jaruzelskiego, który co rychlej powinien wyznaczyć doraźne zadania i stworzyć warunki do ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#RomualdBukowski">Myślę, że właśnie w tej atmosferze, kiedy doskonały dokument, na który się wszyscy powołujemy w postaci Konstytucji, jest dokumentem obowiązującym, ale jednak powszednim, o którego poszczególnych strofach na co dzień zapominamy. Myślę, że właśnie teraz i tu warto by pomyśleć o spowodowaniu jeszcze jednego dokumentu, który byłby dowodem tego wszystkiego, co się dzieje w kraju, żarliwej dyskusji wokół naprawy Rzeczypospolitej i który mógłby się stać rękojmią tej naprawy, a także dokumentem wiarygodnym w odczuciu najszerszych mas, ludu naszego kraju, który stałby się wyznacznikiem zadań i celów narodu na najbliższy i dalszy okres.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#RomualdBukowski">Myślę mianowicie, przywołując zarówno te relacje władzy i obywatela, myślę o kapitale jedynym, na który liczyć warto, na który liczyć należy i który jest kapitałem najcenniejszym. Chcę wskazać tu na wartość człowieka i obywatela, Polaka, człowieka pracowitego, patriotę — w jednostkowym przykładzie, natomiast w zbiorowym — na naród, na którym nikt się nie zawiedzie, a który zyskawszy światłych kierowników potrafi wyjść z impasu.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#RomualdBukowski">Chciałbym się zwrócić z tego miejsca do Wysokiego Sejmu z propozycją inicjatywy proklamowania specjalnej odezwy, lepiej — manifestu, dokumentu współczesnego, traktującego o potrzebie jedności narodu, o programie odnowy, o zadaniach na dziś, na bliską i odległą przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#RomualdBukowski">Wyobrażam sobie ten dokument jako akt okazały, uroczysty, publiczny, wiarygodny i co najważniejsze — możliwy do realizacji. Wydaje się, że dziełem takim, które nie ma być tylko zwyczajnym gestem czy komponentem naszych przemyśleń, mógłby się stać dokument opracowany przy współudziale całego narodu, przy udziale członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, stronnictw politycznych, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, związków branżowych, autonomicznych, duchowieństwa, instancji wyższej użyteczności publicznej, a także twórców i naukowców.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#RomualdBukowski">Być może, że manifest taki, który mógłby być opublikowany z inicjatywy i przy poparciu Sejmu, stałby się w przyszłości dokumentem równie czczonym jak Konstytucja 3 maja, czy też Manifest Lipcowy. A na dziś stałby się namacalnym dowodem naszych nieodwracalnych przemian, naszych rzeczywistych chęci, naszych możliwości i naszych potrzeb, pod którymi przecież cały naród z entuzjazmem i zaufaniem podpisze się i który przyjmie do realizacji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PiotrStefański">Głos ma poseł Józef Kijowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JózefKijowski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Narastający w naszym kraju kryzys polityczno-gospodarczy eskaluje napięcia społeczne na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Im większe napięcia społeczne, tym mniej towarów w sklepach, im mniejsza produkcja, tym trudniej rozwiązywać żywotne problemy społeczne. Dochodzenie przyczyn — co w tych warunkach jest pierwotne, a co wtórne, co przyczyną, a co skutkiem, do niczego nie prowadzi. To tylko akademicka dyskusja. Jedno jest pewne — ten węzeł gordyjski, to błędne koło trzeba wreszcie rozerwać.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JózefKijowski">W swym wystąpieniu pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na ekonomiczne aspekty problemu, bowiem na tych sprawach lepiej się znam, a ponadto, jak mówi porzekadło: Polak jak głodny, to zły.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#JózefKijowski">Niejednokrotnie już na naszych polskich zakrętach historycznych podejmowano studia i prace nad reformą gospodarczą, nad racjonalizacją metod planowania i zarządzania. Podejmowano próby raz decentralizacji, drugi raz centralizacji w gospodarce. Było to wszystko — mówiąc językiem zwięzłym wojskowym — pozoracją. Bo jaka jest różnica, czy błędne decyzje podejmowane są na szczeblu centralnym, czy wojewódzkim czy też gminnym? Decyzje powinny być po prostu podejmowane na szczeblu najbardziej kompetentnym w konkretnej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#JózefKijowski">Postawiłbym tu retoryczne pytanie, czy w naszym, sprowadzonym do absurdu systemie gospodarczym może istnieć w ogóle szczebel kompetencji, człowiek kompetentny, jeżeli jest on systemowo wmanewrowany w machinę pełną niekonsekwencji i sprzeczności.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#JózefKijowski">Nasuwającym się przykładem różnorodnych sprzeczności jest funkcjonujący system płac. Jeżeli to, co się w tym zakresie dzieje można w ogóle nazwać systemem. Teoria stanowi, że płaca jest ekwiwalentem za ilość i jakość, podkreślam — jakość pracy. Gdy tymczasem płacimy za etat, za wykształcenie, za staż, za minimum socjalne i za wiele innych preferencji prawie lub w ogóle nie motywujących wydajnej pracy.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#JózefKijowski">Doszło więc do tego, że w naszym kraju żyje się dobrze nie koniecznie tym, którzy dużo i dobrze pracują, lecz ustawionym koniunkturalnie, z wiatrem. I racjonalna jest w tych warunkach krytyka niskiej intensywności pracy, boć przecież cele humanitarne i socjalne, te na miarę racjonalnych potrzeb, powinno rozwiązywać państwo w innym, pozaukładowym systemie świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#JózefKijowski">Jeszcze jedno w tej sprawie. Kilka lat temu ze względów społecznych zniesiony został podatek od wynagrodzeń. Na tej operacji jedni skorzystali grosze, a inni tysiące. Dysproporcje płacowe pogłębiły się. Może to nie najlepszy przykład, ale powiem, że szef wielkiego koncernu w Szwecji uzyskuje roczny dochód milion koron, ale do budżetu państwa musi wpłacić 800 tys. jako podatek, zaś niewykwalifikowany robotnik zarobi rocznie 50 tys. koron i w tych warunkach podatku nie płaci.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#JózefKijowski">Z nadzieją społeczeństwo oczekiwało kilka miesięcy na wyniki pracy ekspertów do spraw reformy gospodarczej, licząc, że tym razem atrament i hektary lasów zużyte na opracowanie i publikację tak ważnego tematu nie będą zmarnowane, jak to się już działo wielokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#JózefKijowski">Będąc z całym szacunkiem dla wysiłku twórczego ekspertów do spraw reformy gospodarczej, muszę z żalem stwierdzić, że nie może mnie ona satysfakcjonować z dwóch względów. Po pierwsze — że pokazuje ona w zasadzie jedną, tę pozytywną stronę medalu, jakim będzie nowy mechanizm ekonomiczny, nie mówiąc wyraźnie o negatywnych reperkusjach programowanych rozwiązań, a cały wielki problem uwarunkowań reformy sprowadza do teoretycznej dywagacji, co by było, gdyby było.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#JózefKijowski">I po drugie — wprowadzenie kompleksowej reformy rozkłada w cyklu kilkuletnim, zakładając na przykład przebudowę struktur organizacyjnych aparatu administracyjnego dopiero w trzeciej fazie wdrażania reformy. Jestem zdania, że od załatwienia tej sprawy trzeba zacząć reformę. Kilka lat pracy nad reformą eksperci wytrzymają, ale czy wytrzyma nasza poturbowana gospodarka — to jest też retoryczne pytanie.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#JózefKijowski">Wysoki Sejmie! Jestem zdania, tak jak i moi przedmówcy, że przy podejmowaniu spraw wielkich i ważnych pośpiech jest złym doradcą. Wszyscy o tym wiedzą, że dawanie sprzyja popularności Rządu, a decyzje sprowadzające się do obniżenia poziomu życia ludności popularności Rządowi w krótkim wymiarze czasowym nie przyniosą. Jednakże trzeba pamiętać, że praktyka, że życie jest srogim, nieubłaganym i jedynym weryfikatorem wszystkich decyzji rządowych. Doświadczyły tego na sobie boleśnie poprzednie gabinety. Są sprawy, od których nie można uciekać i przekazywać ich od komisji do komisji. Nie ma czasu na stylistykę dokumentów, trzeba podejmować je z marszu.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#JózefKijowski">Chciałbym kilka takich spraw krótko telegraficznie wymienić, obok już poruszonej kwestii radykalnego zmniejszania centralnego aparatu administracyjnego i gospodarczego. To ten właśnie aparat jest praźródłem biurokratycznego skostnienia, to on, a nie system socjalistyczny, jak to mówią nasi przeciwnicy polityczni, sprawia, że naszą gospodarkę określają jako niereformowalną.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#JózefKijowski">Sprawą dotychczas w praktyce nigdy nie docenianą jest sprawa zgodnego z teoretycznie znanymi zasadami kreowania i obiegu naszej polskiej złotówki. Nie stać nas na to, za słabi jesteśmy ekonomicznie, by nasza waluta weryfikowała się na światowym rynku pieniężnym, tak jak była tu zgłoszona dziś propozycja. Nie może ona być walutą wymienialną, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Drukowany na zamówienie pieniądz nie tylko nie posiada zaufania w społeczeństwie, ale dopuszcza podejmowanie woluntarystycznych decyzji i przez władze państwowe, i przez przedsiębiorstwa. Sprzyja narastaniu procesów inflacyjnych, ze wszelkimi ich negatywnymi reperkusjami. A także powoduje fikcyjne operacje finansowe tak zwanym pieniądzem bezgotówkowym.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#JózefKijowski">Postuluję odejść od kreacji pieniądza bezgotówkowego, a rozrachunki finansowe dokonywać wyłącznie w oparciu o realnie istniejący pieniądz tak, by nigdy nie można było dać więcej niż się ma. Postuluję także, by na pewien okres czasu na przykład kilka lat, emisje nowego pieniądza można było realizować wyłącznie za zgodą Sejmu lub innego organu niezależnego od Rządu. Bo dlaczego, Obywatele Posłowie, robotnik czy chłop nie może wydać więcej pieniędzy niż posiada, a Rząd, gdy mu brakuje, może kazać dodrukować potrzebną ilość pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#JózefKijowski">Sprawa druga — to status przedsiębiorstwa. Wszyscy są zgodni co do tego, że warunkiem sprawności i efektywności działania przedsiębiorstwa jest stosowanie pełnego rozrachunku gospodarczego. To przedsiębiorstwa tworzą realny dochód narodowy. Jego maksymalizacja powinna być celem nadrzędnym i wszystkie instrumenty powinny ten cel wspierać nawet kosztem wielu niedogodności społecznych. Te niedogodności można przecież eliminować w procesie społecznego podziału dochodu narodowego. Na marginesie zauważę, iż chętnych do dzielenia dochodu narodowego jest u nas bardzo wielu, a proces jego tworzenia tak bardzo popularny nie jest. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę fakt, iż przedsiębiorstwo jest osobą prawną, powinno mieć takie same prawa jak obywatel tego państwa — osoba fizyczna. Oznacza to określony zakres swobód regulowanych ustawami, a nie decyzjami czy zarządzeniami jednostek tak zwanych nadrzędnych. Przedsiębiorstwo powinno funkcjonować w demokratycznych strukturach organizacyjnych, realizować własne cele, mieć prawo swobodnego zrzeszania się w organizacjach gospodarczych, spełniających służebne funkcje wobec swych członków. Tak zorganizowane przedsiębiorstwo, jako zrzeszenie osób prowadzących wspólnie działalność gospodarczą, musiałoby być w pełni odpowiedzialne także materialnie za wyniki swojej pracy.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#JózefKijowski">Oddziaływanie państwa powinno się ograniczać do rozrachunków podatkowych i kredytowych, nie mówiąc o regulowaniu podstawowych spraw ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#JózefKijowski">Tak zorganizowane przedsiębiorstwo jako produkt uboczny maksymalizacji efektów ekonomicznych mogłoby w szeregu przypadkach przysparzać państwu wiele kłopotów, na przykład lokalne i branżowe nadwyżki siły roboczej, niezasłużone zyski czy w skrajnych przypadkach niewypłacalność i bankructwo. Myślę, że na zasadzie wyboru mniejszego zła i z takimi konsekwencjami należy się pogodzić, poszukując racjonalnych rozwiązań tych problemów. Nie sądzę, by z decyzjami w tym temacie można było długo czekać.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#JózefKijowski">Nie da się także uciec od rozwiązania nabrzmiałych problemów racjonalizacji struktury zatrudnienia. Rąk do pracy w Polsce nie ma za wiele. Przy prawidłowej organizacji życia społeczno-gospodarczego każdy obywatel zdolny do pracy może i powinien znaleźć zatrudnienie. Jeżeli jednak chcemy wyjść ze ślepego zaułka, to trzeba się zgodzić na uznanie oczywistego faktu, że niektóre działy gospodarki odczuwają dotkliwy niedobór pracowników, inne zaś ukrywają na swych etatach po prostu bezrobocie. Podobnie jest w układach terenowych. Próby zwane kiedyś manewrem gospodarczym nie mogły przynieść dobrych wyników. Najgorszą bowiem metodą jest manewrowanie ludźmi. Dziś trzeba przejąć nadwyżki zatrudnionych w przedsiębiorstwach i instytucjach ponad niezbędne potrzeby i okresowo finansować je z funduszy społecznych i stopniowo w sposób ludzki, efektywny gospodarczo stworzyć dla nich miejsca pracy. Potrzebna jest tu pilnie umowa społeczna.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#JózefKijowski">Następną drażliwą sprawą jest pilna potrzeba uporządkowania cen, w tym także płac, które przecież są także ceną, ceną pracy. Brak uzgodnionej ze związkami zawodowymi decyzji w tej kwestii po pierwsze nie daje możliwości wprowadzenia rozrachunku gospodarczego w przedsiębiorstwach, a w rolnictwie w sposób bezpośredni nie stwarza możliwości takiej ilości produkcji płodów rolnych i produktów hodowlanych, które są niezbędne dla wyżywienia narodu. Ceny na towary i usługi mogą i muszą wypełniać jedną tylko funkcję — być odbiciem społecznie niezbędnych nakładów pracy. Inne preferencje społeczne, które obecnie wmontowane są w ceny, powinny być rozstrzygane w innych układach społeczno-finansowych.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#JózefKijowski">I wreszcie kwestia budżetu państwa, który przejmuje poważną część dochodu narodowego i w trybie jego wtórnego podziału powinien zaspokajać ważne dziedziny życia państwowego i społecznego. Jest powszechna opinia, że świadczenia budżetu na tak ważne dziedziny życia społecznego, jak nauka, oświata, kultura i sztuka, ochrona zdrowia, opieka społeczna, kultura fizyczna i sport, turystyka i wypoczynek nie zabezpieczają najbardziej niezbędnych, uznanych przez Rząd potrzeb. I mimo to budżet zamyka się wcale niemałym deficytem.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#JózefKijowski">Łatwo wyjaśnić to zjawisko, gdy się uwzględni, że 61% wydatków budżetu państwa jest przeznaczonych na finansowanie przedsiębiorstw i innych jednostek gospodarczych. Są to wydatki, które w prawidłowo funkcjonującej gospodarce nie powinny w ogóle mieć miejsca. Powinna w gospodarce obowiązywać zasada samofinansowania, wspierana ewentualnie kredytem bankowym, a nie dotacjami budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#JózefKijowski">Jak w zestawieniu z tym wskaźnikiem można ocenić świadczenia budżetu na oświatę i wychowanie stanowiące 6,2% czy na kulturę i sztukę — zaledwie 0,1%. Przedsiębiorstwa w rozrachunku końcowym nie tylko nie tworzą dochodu budżetu państwa, lecz jeszcze ten dochód umniejszają. Nie może więc wystarczyć pieniędzy na sferę pozaprodukcyjną życia narodu.</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#JózefKijowski">Postuluję zreformowanie systemu budżetowego państwa w takim zakresie, by przedsiębiorstwa prowadzące działalność gospodarczą były netto głównym źródłem dochodów budżetowych państwa. Natomiast sfera pozaprodukcyjna życia społecznego powinna być, jeżeli nie jedynym, to co najmniej głównym konsumentem środków budżetowych, pod warunkiem oczywiście ich racjonalnego wydatkowania.</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#JózefKijowski">Myślę, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość naszej gospodarki w pełni usprawiedliwia podniesienie powyższych spraw w dzisiejszej, jakże ważnej debacie sejmowej. Zdaję sobie sprawę, że skrótowe, prawie telegraficzne ich przedłożenie Wysokiej Izbie może się wydać niedostatecznie uargumentowane. Nie zmniejsza to jednak ich społecznej i ekonomicznej rangi.</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#JózefKijowski">W zakończeniu pragnę uprzedzić swych adwersarzy, dlaczego ja, działacz Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, mandatariusz olsztyńskiej wsi, nie poruszam spraw wsi i rolnictwa, a zajmuję się globalną polityką gospodarczą. Otóż dlatego, że po pierwsze: uważam, że są to właśnie jak najbardziej problemy wsi i rolnictwa, bez rozwiązania których nie będzie aktywizacji produkcji w rolnictwie i nie zlikwiduje się dysproporcji w warunkach życia mieszkańców wsi i miast. Po drugie: uważam, że wspólne decyzje Bura Politycznego KC PZPR i Prezydium NK ZSL, a także porozumienia rządowe z organami samorządu rolniczego i umowy społeczne w sprawach rolnictwa w pełni mnie satysfakcjonują. A wieś i rolnictwo oczekuje na ich stopniową, na miarę możliwości, ale odczuwalną realizację. Jestem głęboko przekonany, że cieszący się naszym pełnym poparciem Rząd generała Jaruzelskiego wypełni swą historyczną misję.</u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#komentarz">(0klaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PiotrStefański">Zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 22 min. 15 do godz. 22 min. 50)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#StanisławGucwa">Wznawiam posiedzenie. Głos ma poseł Karol Gruber.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KarolGruber">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zabierając głos na dzisiejszym 11 posiedzeniu Sejmu, chciałbym w kilku zdaniach dołączyć własną cegiełkę niepokoju do tysięcy tych wszystkich głosów, które stwierdzały, że perspektywa, przyszłość oraz los naszej ojczyzny jest celem nadrzędnym.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#KarolGruber">Wydarzenia, jakie miały miejsce w całym kraju — mam na myśli sprawy bydgoskie, pogotowie strajkowe oraz perspektywa strajku generalnego — nigdy jeszcze nasze społeczeństwo nie żyło w tak wielkim napięciu i niepokoju o dalszy przebieg i rozwój sytuacji, o wynik rozmów między Rządem a Krajową Komisją Porozumiewawczą „Solidarność”.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#KarolGruber">Chciałbym z tej wysokiej trybuny stwierdzić w imieniu własnym, jak i w imieniu mieszkańców środkowego Nadodrza, którego jestem reprezentantem, że dalsze odwlekanie normalizacji życia, przeciąganie struny i tak mocno napiętej w naszym kraju, doprowadzić by mogło do autentycznej katastrofy narodowej.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#KarolGruber">Nie można dzielić naszego społeczeństwa, narodu na członków partii, na związek zawodowy „Solidarność”, związki branżowe, na wierzących i niewierzących. Cel przecież powinien być wspólny — dobro i pomyślność naszej ojczyzny, naszych dzieci, które patrzą na nas dorosłych z nieufnością w to, co aktualnie czynimy.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#KarolGruber">Nie jest chyba dla nikogo żadną tajemnicą, że jeżeli ta normalizacja tak bardzo upragniona, bo ten chaos tak w przemyśle, jak i w życiu społecznym naszego kraju trwa już ponad dziewięć miesięcy, nie nastąpi zaraz, natychmiast, to widmo głodu i nędzy nie będzie żadną niespodzianką w naszych domach, w naszych rodzinach, bo na kredyt dalej żyć nie można i nikt 35-milionowej rodziny nie będzie żywił za darmo.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#KarolGruber">Aktualne racjonowanie żywności, kilometrowe kolejki bez żadnej pewności, że się coś kupi, są już integralną częścią życia naszych miast i wsi, naszego życia codziennego. Psychoza wykupu wszelkich towarów jest zjawiskiem anormalnym w naszym życiu codziennym. Nie wiem komu to zależy na torpedowaniu tych 90 dni i nie tylko, bo z 90 już niewiele pozostało — spokoju i ładu, o który to apelował z tej trybuny Premier Rządu generał armii Wojciech Jaruzelski.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#KarolGruber">Dalsza sprawa, to jak można w tak napiętych warunkach — nie wiadomo co przyniesie dzień następny życia codziennego — realizować te dziesięć punktów programu, które w imieniu Rządu w swoim exposé przedstawił Premier. Nasze spotkania z wyborcami przebiegają niejednokrotnie w dramatycznych wprost warunkach. Są żądania i chyba słuszne wyborców — począwszy od mieszkań, na które trzeba czekać po kilkanaście lat, poprzez środki produkcji dla wsi, jak: maszyny, narzędzia, nawozy, materiały, surowce i energię w zakładach przemysłowych, po niezbędną żywność do życia. W takich warunkach poseł jest bezradny i bezsilny.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#KarolGruber">Chciałbym niektóre sprawy zaakcentować, zasygnalizować, chociaż powszechnie są one znane. Nie chciałbym być źle zrozumiany, że jest to następny koncert życzeń, tylko są to sprawy, które moim zdaniem powinny być jak najszybciej załatwione i to w pierwszej kolejności, chociaż niektóre są już w trakcie realizacji.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#KarolGruber">Raport o stanie gospodarki narodowej jest moim zdaniem w aktualnej, trudnej sytuacji tak materiałowej, jak i surowcowej niezbędny. Mamy duże niedobory w produkcji przemysłowej z różnych przyczyn, sięgające do 20%. Jest rzeczą nieodzowną do realizowania zadań gospodarki narodowej produkcji krajowej i tak potrzebnego eksportu, żeby nasz przemysł wiedział na co może liczyć na dziś i na jutro.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#KarolGruber">Przyspieszenie uchwalenia ustawy o związkach zawodowych, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie jest to takie proste w aktualnym czasie; ustawy o cenzurze, jawność w życiu codziennym, jawność w środkach masowego przekazu.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#KarolGruber">W sprawie regulacji cen, szczególnie żywnościowych zostały już pierwsze kroki poczynione — od 1 kwietnia żywiec, a w lipcu inne artykuły żywnościowe i produkty rolne — stworzono godziwe warunki rolnikowi do produkcji żywności.</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#KarolGruber">Potrzebne jest powołanie w zakładach pracy samorządów pracowniczych z pełną odpowiedzialnością tak za warunki pracy, jak i produkcję.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#KarolGruber">Ludzie, szczególnie na wyższych stanowiskach, którzy w ostatnim czasie nie sprawdzili się i nie mogą pogodzić się z nieodwracalnym faktem dokonanej odnowy tak w życiu gospodarczym, jak i społecznym powinni sami odejść z honorem, nie czekając na społeczną dezaprobatę, o czym na spotkaniach poselskich bardzo głośno się mówi. W ostatnim czasie tyle niepokoju było w związku z tym w kraju.</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#KarolGruber">Wprowadzenie w życie ustawy o samorządzie rolniczym było ogniskiem zapalnym w wielu regionach naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#KarolGruber">W dzisiejszym wystąpieniu Premier w imieniu Rządu wnosił o zaniechanie strajków na dwa miesiące. Jest to bardzo konieczne w aktualnej bardzo trudnej sytuacji tak gospodarczej, jak i społecznej naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#KarolGruber">Uważam, że naszemu społeczeństwu, krajowi, Rządowi jest potrzebny spokój, rozwaga, pełne zaangażowanie nie tylko na dwa miesiące, ale na stałe, na zawsze, co ze swej strony gorąco popieram i czego pragnę.</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#KarolGruber">Kończąc, uważam, że te sprawy, które poruszyłem, jest to mały skrawek, margines tych, które czekają na realizację. Uważam, że zaangażowanie całego społeczeństwa bez względu na piastowane stanowiska musi dać tak oczekiwane i upragnione rezultaty. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#StanisławGucwa">Głos ma poseł Stefan Fiuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#StefanFiuk">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Bardzo dużo się dyskutuje w naszym kraju, mówią wszyscy i o wszystkim. Nie ma dzisiaj świętości. Uważam jednak, że zbyt mało Rząd i centralne władze słuchają prawdziwych, szczerych, robotniczych głosów.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#StefanFiuk">W swoim wystąpieniu pragnę przekazać odczucia kolejarzy województwa siedleckiego, jak również moich wyborców, z którymi często spotykam się i wymieniam poglądy. Prowadzimy rozmowy nieraz burzliwe, pełne niepokoju i troski o kraj. Wiele w tych dyskusjach poświęcamy miejsca programowi Rządu zgłoszonemu w Sejmie przez Premiera Jaruzelskiego, wyłożonemu w dziesięciu punktach, i potrzebie stabilizacji.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#StefanFiuk">W dzisiejszym wystąpieniu Premiera generała Jaruzelskiego, które szczerze popieram, dostrzegam dalszy wysiłek w celu porządkowania sytuacji społeczno-politycznej i gospodarczej w kraju. Zostały stworzone dalsze przesłanki do tego, aby w Polsce przywracać ład, spokój i zaufanie do władz oraz przestrzeganie prawa przez wszystkich. Jest to droga bardzo trudna. Wynika ona i z tego, że są w kraju siły, które dążą do siania zamętu, rozwichrzania, pragną anarchii, a nawet konfrontacji. Dowiódł tego czas, który upłynął od akceptowanego powszechnie apelu Rządu o 90 spokojnych dni. Nic z tego nie wyszło. Przez kraj przetoczyła się nowa fala niepokoju zakończona strajkami ostrzegawczymi i porozumieniami podpisanymi w przededniu katastrofy narodowej. Zbyt wielu ludzi wyznaje tylko zasadę negacji i zaprzeczania wszystkiemu, co nie prowadzi do unormowania życia kraju i spokoju. Wyszukują oni słabości, czekają tylko na błędy, potknięcia partii i Rządu. Zamęt i niepokój — to dla nich wiatr w żagle. Ich żywioł. Nie może tak dalej być, Obywatele Posłowie, w kraju, w którym chcemy spokojnie żyć, wychowywać dzieci i spokojnie spać. Nie możemy żyć w sytuacji ciągłego zagrożenia strajkami, nie możemy przez miesiące przebywać na krawędzi przepaści, bo w końcu jak nie my sami, to ktoś inny nas popchnie.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#StefanFiuk">Obywatelu Premierze! Jak długo w naszej ojczyźnie będziemy się wstydzić przed sobą i przed całym światem bałaganu, który zamiast być przezwyciężany, narasta. Czytałem wypowiedzi i często słyszę od kolegów w pracy, że obecnie Rząd to wóz, partia to koń, a lejce ma „Solidarność”. I uważam, proszę Wysokiego Sejmu, że jak wóz będzie przeładowany, to i koń nie pociągnie i wóz się połamie. I nie będzie czym jechać.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#StefanFiuk">Dowiodły tego ostatnie wydarzenia w Bydgoszczy, wcześniejsze w Bielsku-Białej, Radomiu i Łodzi. Na pewno nie robią tego robotnicy. Słuszny był sierpniowy gniew klasy robotniczej, bo wystąpiła przeciw wypaczeniom socjalizmu. Ale obecnie widać wyraźnie i są na to dowody, że są siły, które zaczęły manipulować robotnikami i chłopami. Robotnicy nie chcą strajkować, pragną pracować, aby zarobić na życie. Sam widziałem, jak wiele dorosłych kobiet i mężczyzn płakało przystępując do strajku. Ale co gorsze, strajkowało. Po prostu bali się nacisków, presji wywieranych przez niektórych członków „Solidarności”. Bały się również dyrekcje i kierownictwo zakładów — nie sprawowały one władzy w dniu strajku — rządził kto inny.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#StefanFiuk">Pytam, Obywatele Posłowie, czy tak może być nadal. Pytam, Obywatelu Premierze — czy w kraju może nadal utrzymywać się faktyczny stan dwuwładzy. Wiem z własnego doświadczenia do czego to prowadzi. Potrzebna nam jest mądra, silna i zdecydowana władza. Za taką władzę uważamy Rząd generała Jaruzelskiego.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#StefanFiuk">Nie można dalej utrzymywać i pogłębiać podziałów wewnętrznych, co powoduje nieufność, wrogość i coraz liczniejsze konflikty. Wyraźnie to widać w zakładach pracy, gdy jedni to „solidarnościowcy”, inni to „branżyści”, a jeszcze inni to „autonomiczni”. Na tych podziałach tracą załogi, traci państwo, tracimy wszyscy. Odwraca się uwagę od spraw najważniejszych dla zakładu, wikła w konflikty i wzajemne rozgrywki, szuka argumentu, który związek jest lepszy.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#StefanFiuk">Powiem szczerze, że wszystkie związki są dobre, jeśli dobrze służą klasie robotniczej. Tak jednak nie jest. W wielu zakładach pracy pogorszyły się warunki socjalne. Gorzej jest z przestrzeganiem przepisów bhp. W tegorocznej akcji zimowej w województwie siedleckim, na przykład, udział wzięło ok. 50% dzieci mniej niż w roku ubiegłym. To samo grozi akcji letniej. Wynikało to z faktu, że nikt nie miał czasu zająć się tymi sprawami, a często tak jest nadal.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#StefanFiuk">Zgłaszam wniosek — nie wiem, czy na to potrzebna jest uchwała Sejmu — aby wszystkie związki zawodowe bez wyjątku, przede wszystkim zajęły się sprawami zakładu pracy, sprawami socjalnymi, bhp, kulturalnymi, bo te też leżą, i aby w ich działaniu najważniejsza była troska o ludzi pracy. Uważam, że w każdym zakładzie pracy należy opracować swoisty raport o jego stanie socjalnym, przyjąć wnioski i je realizować. Te sprawy uciekły ostatnio z orbity zainteresowań związków i muszą wrócić z całą siłą.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#StefanFiuk">W wystąpieniu Premiera Jaruzelskiego znalazłem wiele zapowiedzi nowych działań. Zgadzam się całkowicie z nimi. Ale wszyscy, bez wyjątku zdawać musimy sobie jednoznacznie sprawę z tego, że zagadnieniem najważniejszym obecnie jest szczera, uczciwa i wzorowa praca. Gadaniem jeszcze się nikt nie najadł. Sami musimy zarobić na siebie i sami się wyżywić.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#StefanFiuk">Słucham wypowiedzi naukowców, mają na pewno rację. Ja przekładam je na język faktów i dokonań. Przytoczę tylko jedną cyfrę z powodzi liczb, które często padają w wywodach. Mamy obecnie ponad 800 tys. ha ziemi, która praktycznie nie jest użytkowana. Wystarczy, aby z 1 ha zebrać tylko 10 q zboża i mamy już zmniejszony jego import. Mówimy o dostarczaniu rolnikom środków do produkcji rolnej. Niestety, dalej mówimy, a efektów nie widać.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#StefanFiuk">Potrzebą chwili jest zaopatrzenie rolnictwa w prosty, podstawowy sprzęt, który można produkować natychmiast, bez żadnych nakładów. W dalszej kolejności przyjdzie czas na maszyny i urządzenia, ale trzeba pamiętać, że przeliczany jest on na tony mięsa, zboża, ziemniaków, tysiące litrów mleka. Dlatego każda chwila zwłoki bardzo drogo nas kosztuje i wydłuża kolejki w sklepach. Mówiąc o rolnictwie pragnę wspomnieć o sytuacji w transporcie kolejowym, gdyż sprawy te ściśle się ze sobą wiążą. Obecnie mamy bardzo dużo wolnych wagonów, stoją całe składy. Przewozimy często powietrze. W tej sytuacji zwracam się do robotników i załóg przemysłu wydobywczego, budowlanych i innych, aby możliwie zwiększyły wydobycie węgla, produkcję kruszywa, cementu i innych artykułów, które teraz można byłoby przewieźć, zaopatrzyć wieś i miasta, aby uniknąć napięć w szczytowym sezonie przewozów. Na pewno padną stwierdzenia, że bardzo trudno zwiększyć wydobycie i produkcję, że brak jest ludzi. To prawda, ale jest również smutną prawdą, że ponad 100 tys. młodych ludzi u nas nie uczy się ani nie pracuje, a żyje całkiem wygodnie. Jest to swoista armia żubrów pod ochroną i warto byłoby, aby dla nich znaleźć jakiś rezerwat.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#StefanFiuk">Dzisiejsze nasze posiedzenie Sejmu odbywamy w miesiącu, który jest szczególnie bliski każdemu Polakowi, w Miesiącu Pamięci Narodowej. Na naszej ziemi mamy tysiące miejsc uświęconych krwią milionów rodaków. Nie brakuje ich w innych krajach. Czcimy pamięć bohaterów, stawiamy im pomniki, które są wyrazem hołdu żyjących dla tych, którzy oddali swoje życie dla idei, dla sprawy. Dzięki socjalizmowi mamy jeden z dłuższych, okresów pokoju w Europie, w naszej historii. Naszym wspólnym celem jest, aby go utrzymać, żeby nasze dzieci nie wiedziały co znaczy słowo wojna, strach, niepewność jutra, bojaźń o najbliższych. Czcijmy bohaterów, szanujmy ich pamięć, ale pamiętajmy, że bohaterstwem współczesnych nam czasów jest rozsądek, opanowanie, spokój i rozwaga. Na te cechy musimy kłaść szczególny nacisk w codziennym działaniu. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#StanisławGucwa">Głos ma poseł Jerzy Bukowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JerzyBukowski">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W czternastej godzinie pobytu w klauzurze sejmowej trzeba mówić tylko bardzo krótko. Dlatego nie montuję przemówienia, a ograniczam się do hasłowego podania pewnych tematów, na które chciałem zwrócić uwagę kolegów posłów.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#JerzyBukowski">Złe perspektywy gospodarcze 1981. Wszyscy o tym wiemy, zostało to potwierdzone przez obywatela Premiera, zostało potwierdzone przez wicepremiera Kisiela. Co można skutecznie ratować? Tam, gdzie wchodzą w grę surowce, gdzie wchodzą w grę pokruszone kooperacje z wielkim trudem będziemy odbudowywać nasz odcinek produkcyjny.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#JerzyBukowski">Również jeśli chodzi o rolnictwo słyszymy o brakach zaopatrzenia, które trudno będzie w tym krótkim czasie przezwyciężyć. Natomiast są czynniki pozamaterialnej intensyfikacji produkcji rolnej, szczególnie w gospodarstwach indywidualnych, a to jest przecież 70% naszych upraw i naszej produkcji rolnej. Wydaje mi się, że zadośćuczynienie oczekiwaniom mas chłopskich w zakresie samorządności ich organizacji zawodowych jest tym czynnikiem, który może zmienić jeszcze dziś zasadniczo stosunek do zagospodarowania naszych upraw. Dlatego też dyskutowana dzisiaj tak szeroko i omawiana sprawa dojścia do porozumienia w zakresie samorządności wiejskiej jest sprawą niesłychanie pilną. Od tego czy załatwimy to w ciągu 10 dni, czy w ciągu 40 dni — zależy nasza produkcja rolna.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#JerzyBukowski">Przepraszam, że siedząc naprzeciwko prof. Strużka powiem, że wniesiony do laski marszałkowskiej projekt ustawy o samorządzie wiejskim jest raczej nieporozumieniem i on nie załatwia sprawy, a raczej właśnie dojście do końca z rozmowami, o których tutaj była mowa, jest tym wyjściem. Tutaj znajdujemy fakt pozytywnej notyfikacji tej sprawy przez obywatela Premiera, rozwinięcie jej przez posła Szczepańskiego, wicepremiera Rakowskiego. Istota rzeczy to nie sprawy nazwy, nawet nie formy organizacyjnej. W swoim świetnym wystąpieniu posłanka Rytych wyraźnie na to zwróciła uwagę. Chodzi o to, żeby chłopi mogli gospodarować również wspólnymi dobrami według własnego uznania.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#JerzyBukowski">Na czym polega trudność? Mnie się wydaje, że my ciągle nie doceniamy konieczności przełamania historycznie uzasadnionej nieufności chłopskiej do manipulowania losami wsi. Podkreślam to zdanie. Należę do tego pokolenia, które pamięta reformę rolną z roku 1920, kiedy w wojsku rozdawano nam uchwały o reformie rolnej w myśl realizacji znanego sloganu: Chłop żywi, chłop broni. Zgasła ta reforma jeszcze przed zamachem majowym, jeszcze w okresie tzw. demokratycznych funkcji, demokratycznych działań naszego społeczeństwa. Pamiętamy stan rzeczy, który doprowadzał do buntów chłopskich w 1930 roku. To był też jakiś gorący akt protestu przeciwko rzeczywistości wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#JerzyBukowski">Przyszedł rok 1944, kiedy reforma rolna posłużyła jako potężna dźwignia, podstawa zmian ustrojowych w naszym kraju. Dla chłopa prędko okazało się, że to nie jest spełnienie jego tęsknot do ziemi, jego chęci gospodarowania na własnym.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#JerzyBukowski">Przyszedł okres 1948–1956 z ówczesnymi poczynaniami kolektywizacji, nie opartymi na jakiejkolwiek bazie technicznej. Był to wielki znów zawód dla chłopa, który kilka lat wcześniej często dopiero dostał ziemię z nadziału, parcelacji obszarniczych majątków. Nastaje rok 1956, jest trochę — wydawałoby się świeżego oddechu, wiele spółdzielni się rozwija, chłopi wracają na swoje skrawki gruntu czy większe gospodarstwa, które uprawiają. Niedługo trwa ta radość. Rok 1971 przynosi jakąś dobrą atmosferę na wsi. Pamiętam, kiedy w 1972 r. wróciłem do Sejmu, a już wtedy od 1972 miałem w kolejnych okręgach wyborczych w województwie warszawskim, łódzkim, ostatnio w radomskim zawsze do czynienia z obszarami rolnymi, a więc miałem bezpośrednią styczność z chłopami. Otóż w 1973 r. chłopi pytali: obywatelu pośle, jest lepiej, jest dobrze, ale jak długo to potrwa? Ja z pełną dobrą wiarą twierdziłem, że to jest kurs nieodwracalny.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#JerzyBukowski">Przyszedł rok 1974 ze zmianą kursu. Ten rok 1974, który się datuje równocześnie w naszej ekonomice tym, że po raz pierwszy staliśmy się importerami per saldo żywności, a nie eksporterami. Mimo wyjaśnień, które tutaj w tej Izbie słyszeliśmy, że nie było żadnego aktu prawnego, który by zakazywał sprzedaży chłopom ziemi, faktycznie to odpędzanie chłopów od ziemi trwało. Zmarnowaliśmy w ten sposób rzecz najwartościowszą, nie tylko głód ziemi u chłopów, ale tę ich pazerność na ziemię, tę prawdziwą chęć pracy na ziemi. Więc pamiętajmy, że jeśli dziś przychodzimy z nowym kursem na wieś, przychodzimy z nowymi hasłami, to nie są do końca przełamane podejrzliwości chłopskie. Ja bym nie chciał na najbliższym spotkaniu wiejskim spotkać się znów z pytaniem: Obywatelu pośle, a jak długo to będzie? I dlatego chyba trzeba w ten sposób patrzeć na stosunek chłopów do form organizacyjnych, do samorządów i zwracałbym się z gorącą prośbą do ławy rządowej, w szczególności do osób, które będą desygnowane do prowadzenia negocjacji w ostatecznym załatwieniu sporu o samorząd chłopski, ażeby pamiętali, z jakim partnerem mają do czynienia, z partnerem, który nie grymasi, ale który ma uzasadnione racje podejrzliwości.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#JerzyBukowski">W moim okręgu wyborczym w Radomiu jest sporo rolnictwa, mamy specyficzne wielkie zagłębie owocowe, dawny powiat grójecki. Odbyliśmy spotkanie z przedstawicielami „Solidarności”, którzy próbowali nas, poza innymi tematami, które omówiliśmy dochodząc do jakiś harmonijnych ustaleń, również wprowadzić w problematykę tak zwanej „Solidarności wiejskiej”. Powiedzieliśmy z posłem Zawadzkim, że wolelibyśmy o wiejskich sprawach rozmawiać z chłopami. Czeka mnie w przyszłym tygodniu takie spotkanie. Chciałbym nie tylko przenieść tam nastrój dyskusji tak pozytywny dla uregulowania spraw chłopskich, który wynoszę z dzisiejszej debaty, ale chciałbym też naprawdę z podniesionym czołem powiedzieć, że ta zmiana na lepsze w stosunku do chłopa i do gospodarstw chłopskich jest zjawiskiem trwałym w naszym budownictwie socjalistycznym.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#JerzyBukowski">Obywatelu Premierze! Nie potrzebuję Was osobiście zapewniać o tym, że ile będę mógł i w jakiej formie będę mógł, będę Wam służyć pomocą. Nie potrzebuję też podkreślać, że środowisko, które reprezentuję, środowisko inżynierów i techników, też jest do Waszej dyspozycji. Ale bardzo bym pragnął, żeby moi wyborcy, nawet ci tak odlegli od mojego fachu i codziennych zainteresowań, mogli być przeze mnie zdobyci jako gorący rzecznicy popierania linii politycznej i gospodarczej, którą Rząd reprezentuje. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-65.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#StanisławGucwa">Głos ma poseł Stanisław Gałecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławGałecki">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Kilka tygodni temu, tu w Sejmie, z wielką ufnością i nadzieją wyraziliśmy swoją wolę powołania rekomendowanego przez Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej obywatela posła Wojciecha Jaruzelskiego na stanowisku Prezesa Rady Ministrów. W naszym akcie głosowania daliśmy mandat i zaufanie Prezesowi Rady Ministrów i jego Rządowi dla wyprowadzania Polski z głębokiego kryzysu, wejścia kraju na bezpieczną drogę dalszego rozwiązywania naszych polskich problemów.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#StanisławGałecki">Poparliśmy dziesięciopunktowy program Rządu. Opowiedzieliśmy się za dziewięćdziesięcioma dniami spokoju społecznego i spokojnej pracy dla kraju. Czyniliśmy to w imieniu naszych wyborców i w najgłębiej pojmowanym interesie Polski socjalistycznej. Dziś wszyscy tu w Wysokiej Izbie i w całym kraju, członkowie partii i bezpartyjni, członkowie związków zawodowych, załogi zakładów pracy, ludzie na wsi i młodzież, każdy dorosły obywatel musi postawić sobie pytanie, czy dotrzymaliśmy słowa. Odpowiedź na to pytanie nie jest rzeczą prostą. Jednak sprawą prostą, dostatecznie wyrazistą dla każdego z nas jest dobro Polski, dobro każdej polskiej rodziny i dobro polskiego jutra. To musi determinować nasze postawy, nasze zachowania, nasze widzenie i pojmowanie obowiązku oraz odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#StanisławGałecki">Słowa wypowiedziane dziś, dziś podejmowane działania mają zupełnie inny sens. Mają inne znaczenie. Po prostu zmieniły się warunki i okoliczności. Żyjemy przecież w innej epoce. Władze polityczne państwa, w tym moja partia, Rząd, kierują się w swej działalności szczerą wolą rozwiązywania kolejno poszczególnych problemów. Zmieniło się oblicze i formy życia publicznego. Odeszło lub odejdzie wiele osób ponoszących odpowiedzialność za błędy w polityce i gospodarce. Trwa ożywczy proces w każdej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#StanisławGałecki">Polska Zjednoczona Partia Robotnicza na kolejnych debatach plenarnych, zebraniach podstawowych organizacji partyjnych pogłębia krytyczną analizę przeszłości, formułuje swój pogląd na perspektywę, sposobi się do IX Zjazdu.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#StanisławGałecki">Równolegle trwają intensywne prace nad reformą gospodarczą, towarzyszy im publiczna dyskusja. Prowadzone są szeroko prace legislacyjne. Słowem, w tych trudnych warunkach kształtuje się nowy model naszych stosunków politycznych i społeczno-gospodarczych w każdej dziedzinie, chociaż tempo tych prac, zdaniem wielu środowisk, jest zbyt wolne. W procesie tym wzrasta z każdym dniem aktywność polityczna społeczeństwa, które w rzeczywisty sposób uczestniczy w życiu publicznym. Władze wciąż potwierdzają praktyką swego działania, że stoją na gruncie zawartych porozumień i dążą do stwarzania warunków ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#StanisławGałecki">Dziś, w konkretnej polskiej rzeczywistości, apelowanie o spokój społeczny, spokojną pracę, ma zupełnie inny sens niż w każdym innym okresie. Jest to apel wyższej, a może nawet najwyższej wartości. Niestety, są w naszym kraju ludzie, którzy apelowanie i działanie na rzecz spokojnej pracy, ładu społecznego, przestrzegania porządku prawnego, utożsamiają z działaniem przeciw odnowie życia, przeciwko ruchowi związkowemu. Głoszenie takich poglądów przynosi ogromną szkodę. Jest faktycznym działaniem przeciwko wszystkiemu, co nowe, co jesteśmy winni dać dziś dla polskiego jutra. Niebezpieczeństwo to coraz wyraziściej uświadamiają sobie różne kręgi naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#StanisławGałecki">Wysoka Izbo! Życie nasze jest trudne. Kryzys polski ma wielorakie oblicze: gospodarcze — o tym aspekcie kryzysu najczęściej i najgłośniej mówimy i słusznie, bowiem załamanie się gospodarki, z czym dziś mamy do czynienia, najdotkliwiej odczuwalne jest przez społeczeństwo. Wywołuje zawsze duże niezadowolenie i rozczarowanie. Kryzys ma także oblicze społeczne, wywołane buntem pokolenia wyrosłego w Polsce Ludowej przeciwko polityce społecznej państwa.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#StanisławGałecki">W końcu lat sześćdziesiątych i w latach siedemdziesiątych gwałtownie i w sposób nienaturalny zahamowany został proces awansu społecznego i zawodowego. Trudna dostępność wielu dóbr duchowych i materialnych przy rozbudzonych dużych aspiracjach, odległy awans zawodowy, długie oczekiwanie na mieszkanie. A przecież awans społeczny, zaspokajanie potrzeb duchowych i materialnych jest istotą i dorobkiem powstałych w Polsce Ludowej nowych stosunków społecznych. Jak wykazuje nawet pobieżna analiza, zjawisko to miało i inne postacie. To w dużym stopniu kumulowało niechęć do działania, powodowało frustrację, wreszcie wywoływało niezadowolenie i protesty w różnych postaciach.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#StanisławGałecki">Oblicze polityczne, na które składają się dwa poprzednie, pogłębione przez złe pojmowanie i sprawowanie władzy; umiejscawianie ośrodków decyzji zbyt wysoko, pozbawiając szerokie kręgi społeczeństwa faktycznego uczestnictwa, wpływania na poszczególne ośrodki władzy, na kształtowanie polityki; zaniechanie jakiejkolwiek troski przez organy władzy, poza pozorami, o akceptację społeczną dla kierunków realizowanej polityki; w praktyce, odejście od zasad ludowładztwa — podstawowej przesłanki ustrojowej.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#StanisławGałecki">Nie jest moim zamiarem wyczerpanie przyczyn, które zrodziły kryzys. Ale sądzę, że przytoczone zjawiska, miały istotny wpływ na jego charakter i stopień złożoności. Wymieniam je nie dla porządku, a dla refleksji i wyciągnięcia wniosków. Taki charakter przyczyn, które wywołały sytuacje kryzysowe, powoduje różne skutki. Borykamy się w każdej dziedzinie z licznymi kłopotami. Są szalone trudności w utrzymaniu produkcji. Powoduje to pogłębienie już i tak wielkich trudności rynkowych. Charakter tych zakłóceń jest różnorodny. Wynika on z niemożliwości zaopatrzenia produkcji w materiały i surowce, utrzymania rytmiki kooperacyjnej, ze spadku wydajności pracy. Wszystko to pogłębia trudności. Jest to więc proces, który prowadzi do katastrofy ekonomicznej. W niedługim czasie, jeśli takie niekorzystne zjawiska będą się pogłębiały, ludziom pracy w Polsce może grozić niebezpieczeństwo bezrobocia i jeszcze większy brak towarów powszechnego użytku o życiowym znaczeniu dla społeczeństwa i wszystkie inne skutki powodowane brakiem pracy. Ten stan w kraju to już nie tylko rezultat starych błędów, ale również efekt postępującego rozprężenia i nękających nasze polskie życie niepokojów.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#StanisławGałecki">Istniejący dziś obraz Polski w każdej dziedzinie jest przedmiotem wielkiego zainteresowania i troski najbliższych sąsiadów, nie powiem nieprawdy, kiedy stwierdzę, że większości regionów świata. Potwierdza to tylko stopień złożoności naszej wewnętrznej sytuacji i jej implikacji na zewnątrz kraju. Tym większa odpowiedzialność ciąży na każdym z nas, obywatelu Polski. Dlatego też musimy mieć dużo wyobraźni, podejmując każdy zamiar, każde działanie. Aby były one konstruktywne, Premier naszego Rządu towarzysz Wojciech Jaruzelski zaproponował dziewięćdziesiąt spokojnych dni, niezbędnych dla rozwagi i mądrości.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#StanisławGałecki">Dziś po dwóch miesiącach odpowiedź na pytanie, czy dotrzymaliśmy słowa, nie jest jednoznaczna. Świadomość tego musi być podstawą każdego indywidualnego i zespołowego działania, działania i myślenia będącego w zgodzie z sytuacją w kraju.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#StanisławGałecki">Wysoka Izbo! Na przebiegu obrad Sejmu skupiona jest uwaga naszych wyborców, całej opinii publicznej. Obradom naszym towarzyszy dużo nadziei. Jest to zrozumiałe, bowiem dla kraju, dla naszego życia publicznego potrzeba przede wszystkim bezpiecznej drogi wychodzenia z kryzysu. Taką bezpieczną drogą są porozumienia, każdy dialog prowadzący do niwelowania napięć. Do tej pory na takiej drodze porozumienia osiągane są zwykle w ostatniej chwili. Jest to niebezpieczna droga, zbyt kosztowna. A potrzeba nam drogi bezpiecznej na dziś i na jutro. Dziewięćdziesiąt dni spokoju społecznego i pracy dla Polski, to bezpieczna droga na dziś. Rzeczywiście może liczmy te dni jeszcze raz.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#StanisławGałecki">Natomiast niech IX Zjazd w wyniku powszechnej dyskusji, która trwa, określi dla Polski bezpieczną drogę na jutro. Trzeba, żeby to stało się naszą wspólną polską sprawą. Ale jest jeden warunek podstawowy. Wszyscy musimy tego nie tylko mocno pragnąć, ale dać temu rzeczowy wyraz w codziennej pracy, w naszym zachowaniu.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#StanisławGałecki">Na Wysokiej Izbie ciąży powinność zbudowania takiego porządku prawnego, który będzie zapewniał warunki realizacji socjalistycznej odnowy, zagwarantowania rzetelnej kontroli, podporządkowania się temu porządkowi prawnemu przez wszystkich uczestników odnowy.</u>
          <u xml:id="u-67.15" who="#StanisławGałecki">Może się jednak zdarzyć, że kompromis nie będzie możliwy do osiągnięcia w wymaganym czasie. Czas stworzył potrzebę powołania gremium o niezbędnym autorytecie. Gremium, które byłoby w stanie podjąć funkcję mediatora między stronami. Sądzę, że rozjemca ów powinien mieć również prawo wyrokowania, czy roszczenia stron oraz ich działalność praktycznie mieszczą się w ramach porządku prawnego naszego państwa. Powinien mieć również prawo sugerowania stronom optymalnych w świetle prawa kompromisowych rozwiązań w spornych problemach. Trzeba przemyśleć, czy tego rodzaju rozjemstwo podjąć powinien Sąd Najwyższy, powołując do tego celu specjalną Izbę, czy też ustanowić trzeba nowy organ podporządkowany Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-67.16" who="#StanisławGałecki">W naszym systemie prawnym dokonać trzeba także takich zmian, które przystosują go do zmieniającej się sytuacji społecznej w kierunku powstania nowych samorządnych instytucji, niezależnych od władz administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-67.17" who="#StanisławGałecki">Ciężka sytuacja kraju nakazuje konieczność przedstawienia przez Rząd społeczeństwu stanu gospodarki i wynikających z tego realnie istniejących możliwości rozwiązywania poszczególnych problemów gospodarczych i socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-67.18" who="#StanisławGałecki">Trzeba uznać za problem dziś najważniejszy stworzenie warunków wyżywienia narodu, przy ograniczeniu w perspektywie do koniecznego minimum importu artykułów spożywczych. Słowem, trzeba przeznaczyć przez najbliższe dwa lub trzy lata maksimum środków z gospodarki narodowej na rzecz produkcji żywności. Rządowy program w tej sprawie powinien być przedstawiony Sejmowi. Debata na ten temat powinna odbyć się jeszcze w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-67.19" who="#StanisławGałecki">Za pilne należy uznać przyspieszenie prac nad poważnym przesunięciem ośrodków decyzyjnych ze szczebla centralnego w dół. Przesunięcie kompetencji w dół musi być połączone z przekazaniem także środków rzeczowych. To musi być zrozumiane w administracji państwowej. Musi to wywołać znaczne zaangażowanie władz terenowych i zakładów w rozwiązywaniu własnych problemów. Należy także ustanowić stopień odpowiedzialności władz terenowych za rozwiązywanie powstających tam problemów.</u>
          <u xml:id="u-67.20" who="#StanisławGałecki">I wreszcie jest kwestia obywatelskiej odpowiedzialności za kraj. Jest to ważne w każdych warunkach. Ta odpowiedzialność występuje tym ostrzej dziś, kiedy kraj znalazł się w dużych kłopotach różnej natury. Postawa każdego z nas, codzienne zachowanie, troska o wspólne dobro rozstrzygnie o końcowym efekcie, o tym, czy weszliśmy na bezpieczną drogę. Zadbajmy o to, żeby polskie drogi były bezpieczne. Zadbajmy także o to, żeby nie potwierdziło się powiedzenie: mądry Polak po szkodzie. Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-67.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#StanisławGucwa">Lista mówców została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#StanisławGucwa">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#StanisławGucwa">Obywatele Posłowie! Konwent Seniorów przedstawia Wysokiemu Sejmowi propozycję podjęcia następującej uchwały:</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#StanisławGucwa">Uchwała Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 10 kwietnia 1981 r. w sprawie sytuacji gospodarczej i społeczno-politycznej kraju.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#StanisławGucwa">Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej po wysłuchaniu informacji Rządu o aktualnej sytuacji politycznej i gospodarczej kraju uchwala co następuje:</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#StanisławGucwa">1. Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej potwierdza swoje pełne zaufanie dla Prezesa Rady Ministrów generała armii Wojciecha Jaruzelskiego i Rządu PRL oraz akceptuje przedstawiony w informacji program działalności Rządu na najbliższy okres.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#StanisławGucwa">2. Sejm wyraża uznanie i poparcie dla porozumienia zawartego 30 marca br. między Rządowym Komitetem do spraw Związków Zawodowych i delegacją Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” oraz wzywa do pełnej i konsekwentnej realizacji i przestrzegania tego porozumienia przez jego sygnatariuszy i całe społeczeństwo. Sejm wyraża szczególną aprobatę i porękę dla zawartego w porozumieniu zobowiązania obu stron do przestrzegania we wzajemnych stosunkach uzgodnionych założeń projektu ustawy o związkach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#StanisławGucwa">3. Sejm podkreślając, iż najpilniejszym i najważniejszym warunkiem przezwyciężenia głębokiego kryzysu, w jakim znalazł się nasz kraj, jest ustanowienie pokoju społecznego, zmniejszenie napięcia, przestrzeganie praworządności i przeciwdziałanie upadkowi dyscypliny społecznej — zgodnie z propozycjami Rządu — uznaje za niezbędne:</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#StanisławGucwa">— powszechne przestrzeganie prawa tak ze strony władzy, jak wszystkich organizacji społecznych i związkowych oraz powstrzymanie się od stosowania wszelkich sprzecznych z prawem środków nacisku;</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#StanisławGucwa">— zapewnienie dyspozycyjności, bezpieczeństwa i dyscypliny w transporcie, zwłaszcza kolejowym, łączności, systemie energetycznym, w ropo-i gazociągach, w przemyśle obronnym, to jest w tych dziedzinach, które mają szczególne znaczenie dla obronności kraju i jego zobowiązań sojuszniczych;</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#StanisławGucwa">— wstrzymanie się przez dwa miesiące od strajków i groźby strajków.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#StanisławGucwa">4. Sejm podkreślając szczególną wagę w obecnej sytuacji obiektywnego informowania opinii publicznej o wydarzeniach w kraju i w świecie, zwraca się do dziennikarzy o wysokie poczucie odpowiedzialności za słowo, o rzetelną informację i interpretację wydarzeń oraz unikanie wszystkiego, co może wywoływać napięcia i konflikty.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#StanisławGucwa">Sejm wzywa wszystkie organizacje społeczne i środki masowego przekazu, aby kierując się interesem społecznym i duchem porozumienia powstrzymywały się od jątrzących akcji propagandowych.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#StanisławGucwa">5. Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, świadomy tego, że obecny stan gospodarczy kraju spowodować musi w konsekwencji przejściowe obniżenie poziomu życia ludzi pracy miast i wsi — stwierdza, że do zadań organów zarządzania gospodarką narodową należy podjęcie bardziej stanowczych kroków dla ograniczenia ujemnych skutków przeżywanego kryzysu, a w szczególności dla ochrony poziomu życia młodego pokolenia, małżeństw wielodzietnych, emerytów, ludzi chorych i osób najniżej uposażonych. Domagają się tego w licznych apelach, pismach i telegramach kierowanych do Sejmu i komisji sejmowych załogi zakładów pracy, robotnicy i pracownicy umysłowi, rolnicy i pracownicy rolnictwa, organizacje społeczne i zawodowe, ruch młodzieżowy, organizacje kobiece.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#StanisławGucwa">6. Sejm zobowiązuje Rząd do przedłożenia w bieżącym miesiącu raportu o stanie gospodarki oraz programu jej stabilizacji, a także wniosków w przedmiocie zasad i realizacji reformy gospodarczej. Za szczególnie ważny problem uznać należy rozwiązanie spraw wiążących się z produkcją rolną i zrzeszaniem się rolników indywidualnych oraz zapewnieniem sprawnego wykonywania zadań przez zakłady produkujące na rzecz rolnictwa. Sejm zwraca się do Rady Ministrów i do wszystkich organów administracji państwowej i jednostek gospodarki narodowej o podjęcie zdecydowanych działań dla poprawy sytuacji gospodarczej kraju oraz sytuacji socjalnej wszystkich jego obywateli.</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#StanisławGucwa">7. Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej podkreśla znaczenie ruchu zawodowego w naszym kraju jako rzecznika i obrońcy interesów i praw mas pracujących. Jednocześnie Sejm wyraża przekonanie, że w całym ruchu związkowym i wśród jego działaczy umacniać się będzie nurt rozsądku i odpowiedzialności, że w duchu patriotycznej odpowiedzialności ruch ten podejmie działania na rzecz wyprowadzenia kraju z kryzysu i stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej, że rozwijać się będzie jego konstruktywna współpraca z administracją państwową i gospodarczą w imię dobra powszechnego. W obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zwraca się do całego ruchu związkowego, do wszystkich ludzi pracy o czasowe odstąpienie od wysuwania nowych żądań, zwłaszcza płacowych. Musimy być w pełni świadomi całej dramatyczności naszej obecnej sytuacji gospodarczej i faktu, że nie ma innej drogi wyjścia z niej, jak tylko dobrze zorganizowana, wytężona i solidarna praca całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#StanisławGucwa">8. Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, potwierdzając swe gwarancje dla porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia oraz ponownie wyrażając wolę socjalistycznej odnowy całego naszego życia państwowego i społecznego, zwraca się do Rządu o pilną realizację zapowiedzianych inicjatyw ustawodawczych, służących stworzeniu instytucjonalnych ram dalszego, zgodnego z Konstytucją, rozszerzania udziału ludzi pracy w zarządzaniu państwem i gospodarką oraz w samorządnym kierowaniu rozwojem różnych dziedzin naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#StanisławGucwa">9. Sejm wyraża uznanie dla wszystkich sił rozsądku i obywatelskiej odpowiedzialności dla wszystkich, którzy zapobiegają napięciom i budują porozumienie, w szczególności dla roli, jaką w tym dziele odgrywa kościół katolicki.</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#StanisławGucwa">Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — ufny w powszechne przekonanie o głębokiej słuszności socjalistycznej drogi odnowy oraz społeczną świadomość aktualnej sytuacji i realnych możliwości kraju — wzywa wszystkich obywateli Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej do szerokiego włączania się do działań podejmowanych dla wyprowadzenia kraju z głębokiego kryzysu, dla zapewnienia spokoju i ładu oraz narodowego i obywatelskiego bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-68.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-68.21" who="#StanisławGucwa">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-68.22" who="#komentarz">(Poseł Karol Małcużyński: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-68.23" who="#StanisławGucwa">Głos ma poseł Karol Małcużyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KarolMałcużyński">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Przepraszam, że o tak późnej porze zabieram głos w sprawie tak bezspornej, jak tekst tej rezolucji. Chodzi mi o wprowadzenie drobnej poprawki do punktu czwartego, który w obecnej wersji brzmi: „Sejm podkreślając szczególną wagę w obecnej sytuacji obiektywnego informowania opinii publicznej o wydarzeniach w kraju i w świecie, zwraca się do dziennikarzy o wysokie poczucie odpowiedzialności za słowo, o rzetelną informację i interpretację wydarzeń...”. Otóż moja propozycja brzmi, ponieważ wynikało to z dyskusji, m.in. ze znakomitej wypowiedzi kol. Osmańczyka, że poczucie odpowiedzialności za słowo i rzetelna interpretacja wydarzeń należą nie tylko do dziennikarzy, ale również do ośrodków dyspozycyjnych, proponuję zmienić ten punkt w sposób następujący: „Sejm, podkreślając szczególną wagę w obecnej sytuacji obiektywnej informacji opinii publicznej o wydarzeniach w kraju i w świecie, zwraca się do ośrodków kierujących społeczną komunikacją i do dziennikarzy...” i dalej bez zmian. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#StanisławGucwa">Czy jeszcze ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#StanisławGucwa">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#StanisławGucwa">Wobec tego tekst tego punktu czwartego, może go przeczytam w całości, brzmiałby zgodnie z tą poprawką, następująco:</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#StanisławGucwa">„Sejm, podkreślając szczególną wagę w obecnej sytuacji obiektywnego informowania opinii publicznej o wydarzeniach w kraju i w świecie, zwraca się do ośrodków kierujących masową komunikacją oraz do dziennikarzy o wysokie poczucie odpowiedzialności za słowo, o rzetelną informację i interpretację wydarzeń oraz unikanie wszystkiego, co może wywoływać napięcia i konflikty.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#StanisławGucwa">Sejm wzywa wszystkie organizacje społeczne i środki masowego przekazu, aby kierując się interesem społecznym i duchem porozumienia powstrzymywały się od jątrzących akcji propagandowych”. Ponieważ innych uwag nie słyszę, przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#StanisławGucwa">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem uchwały łącznie z tą poprawką — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#StanisławGucwa">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#StanisławGucwa">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#StanisławGucwa">Kto się wstrzymał od głosowania? 4 posłów.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#StanisławGucwa">Stwierdzam, że Sejm podjął uchwałę w sprawie sytuacji gospodarczej i społeczno-politycznej kraju przy 4 głosach wstrzymujących się.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#StanisławGucwa">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#StanisławGucwa">Informuję Wysoką Izbę, że do Prezydium Sejmu wpłynęły następujące interpelacje:</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#StanisławGucwa">1) interpelacja posła Krystyny Jandy-Jendrośki w sprawie zatrudniania w administracji państwowej absolwentów uniwersyteckich studiów administracyjnych — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#StanisławGucwa">2) interpelacja posła Szczepana Styranowskiego w sprawie postulatów dotyczących realizacji samorządności sądowej — do Ministra Sprawiedliwości;</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#StanisławGucwa">3) interpelacja posła Romana Górala w sprawie dostosowania przejść podziemnych i schodów do potrzeb wózków inwalidzkich, a tych ostatnich do rozmiarów wind i drzwi w budownictwie mieszkaniowym — do Ministrów: Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska oraz Zdrowia i Opieki Społecznej;</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#StanisławGucwa">4) interpelacja posła Romana Górala w sprawie niedoboru lub całkowitego braku mydła i proszków do prania — do Ministra Przemysłu Chemicznego;</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#StanisławGucwa">5) interpelacja posła Mariana Koniecznego w sprawie przeciągającego się toku prac nad projektem uchwały Rady Ministrów dotyczącej zachowania zabytkowej Kopalni Soli „Wieliczka” — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#StanisławGucwa">6) interpelacja posła Waldemara Michny w sprawie przerostów zatrudnienia w administracji państwowej i gospodarczej — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.19" who="#StanisławGucwa">7) interpelacja posła Władysława Żelaznego w sprawie budowy kotłowni w Hucie im. Marcelego Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim województwo kieleckie — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.20" who="#StanisławGucwa">8) interpelacja posła Anny Pławskiej w sprawie gromadzenia wkładów na mieszkaniowych książeczkach oszczędnościowych z przekazaniem na udział w budownictwie mieszkaniowym — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.21" who="#StanisławGucwa">9) interpelacja Kieleckiego Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w sprawie ochrony środowiska w rejonie Kieleckiego Okręgu Eksploatacji Surowców Węglanowych — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.22" who="#StanisławGucwa">10) interpelacja Kieleckiego Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w sprawie melioracji i zaopatrzenia wsi w wodę w województwie kieleckim — do Ministra Rolnictwa;</u>
          <u xml:id="u-70.23" who="#StanisławGucwa">11) interpelacja posła Stanisława Rostworowskiego w sprawie nowelizacji ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.24" who="#StanisławGucwa">12) interpelacja posła Stanisława Rostworowskiego w sprawie nazewnictwa ulic — do Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska;</u>
          <u xml:id="u-70.25" who="#StanisławGucwa">13) interpelacja posła Janusza Stefanowicza w sprawie regulacji górnej Narwi — do Ministra Rolnictwa;</u>
          <u xml:id="u-70.26" who="#StanisławGucwa">14) interpelacja posła Jana Waleczka w sprawie ochrony środowiska naturalnego na Śląsku i w Zagłębiu — do Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska;</u>
          <u xml:id="u-70.27" who="#StanisławGucwa">15) interpelacja posła Edwarda Wiśniewskiego w sprawie zmiany przepisów w zakresie przekazywania gospodarstw rolnych następcom za emerytury — do Ministra Rolnictwa;</u>
          <u xml:id="u-70.28" who="#StanisławGucwa">16) interpelacja posła Henryki Kołodziej w sprawie zniesienia wysokich opłat związanych z uzyskiwaniem zezwolenia na organizowanie zabawy przez Ochotniczą Straż Pożarną — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.29" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-70.30" who="#StanisławGucwa">17) interpelacja posła Henryki Kołodziej w sprawie przyspieszenia budowy zakładu Mleczarskiego w Wieluniu — do wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Romana Malinowskiego;</u>
          <u xml:id="u-70.31" who="#StanisławGucwa">18) interpelacja posła Władysława Kupca w sprawie wydzielenia zakładów psychiatrycznych dla osób szczególnie niebezpiecznych; uruchomienia w zakładach karnych i penitencjarnych placówek leczenia odwykowego oraz stworzenia lepszych warunków pracy i płacy dla służby pielęgniarsko-lekarskiej zatrudnionej w lecznictwie psychiatrycznym i odwykowym — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.32" who="#StanisławGucwa">19) interpelacja posła Franciszka Sadurskiego w sprawie uprawnień emerytalnych uczestników walk narodowo-wyzwoleńczych w latach 1914–1921 oraz b. żołnierzy zawodowych wojska II Rzeczypospolitej i ich rodzin oraz uznania uprawnień związanych z orderami „Virtuti Militari” i „Polonia Restituta” nadanymi w okresie międzywojennym — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.33" who="#StanisławGucwa">20) interpelacja posła Antoniego Samborskiego w sprawie ochrony środowiska w województwie legnickim — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.34" who="#StanisławGucwa">21) interpelacja posła Jerzego Zygmanowskiego w sprawie zanieczyszczania środowiska przez Ośrodek Kopalni Ropy Naftowej Kamień Pomorski — do Ministra Górnictwa;</u>
          <u xml:id="u-70.35" who="#StanisławGucwa">22) interpelacja Piotrkowskiego Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w sprawie przyspieszenia budownictwa szkolnego w nowych osiedlach mieszkaniowych na terenie miast województwa piotrkowskiego — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.36" who="#StanisławGucwa">23) interpelacja Katowickiego Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w sprawie groźby katastrofy ekologicznej w województwie katowickim — do Prezesa Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-70.37" who="#StanisławGucwa">24) interpelacja posła Władysława Kupca w sprawie wprowadzenia wykładów z alkohologii — do Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-70.38" who="#StanisławGucwa">Interpelacje te — zgodnie z art. 82 ust. 1 regulaminu Sejmu — zostały przekazane adresatom.</u>
          <u xml:id="u-70.39" who="#StanisławGucwa">Jednocześnie informuję, że do Prezydium Sejmu wpłynęły następujące odpowiedzi na interpelacje:</u>
          <u xml:id="u-70.40" who="#StanisławGucwa">1) odpowiedź Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych na interpelację posła Bogdana Gawrońskiego w sprawie zadań terenowego planu inwestycyjnego województwa kaliskiego;</u>
          <u xml:id="u-70.41" who="#StanisławGucwa">2) odpowiedź Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych na interpelację posła Stanisława Serwickiego w sprawie dostaw wody pitnej dla miasta Wrocławia;</u>
          <u xml:id="u-70.42" who="#StanisławGucwa">3) odpowiedź wiceministra Obrony Narodowej generała broni Floriana Siwickiego na interpelację posła Mieczysława Rzepieli w sprawie zmiany niektórych przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 września 1979 roku dotyczących odbywania zasadniczej służby wojskowej przez rolników indywidualnych;</u>
          <u xml:id="u-70.43" who="#StanisławGucwa">4) odpowiedź Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska na interpelację posła Mariana Sokołowskiego w sprawie degradacji środowiska naturalnego miasta Bytomia;</u>
          <u xml:id="u-70.44" who="#StanisławGucwa">5) odpowiedź Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska na interpelację posła Mieczysława Ziętka w sprawie nadmiernego zanieczyszczenia jeziora Niegocin;</u>
          <u xml:id="u-70.45" who="#StanisławGucwa">6) odpowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych na interpelację posłów: Marii Budzanowskiej, Haliny Minkisiewicz-Lateckiej i Edwarda Wiśniewskiego w sprawie zarejestrowania Stowarzyszenia Radców Prawnych w Polsce z siedzibą w Krakowie oraz Stowarzyszenia Adwokatów i Aplikantów Adwokackich z siedzibą w Łodzi;</u>
          <u xml:id="u-70.46" who="#StanisławGucwa">7) odpowiedź Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki na interpelację posła Zdzisława Pukorskiego w sprawie punktów dodatkowych przyznawanych kandydatom przy ubieganiu się o przyjęcie na studia wyższe;</u>
          <u xml:id="u-70.47" who="#StanisławGucwa">8) odpowiedź Ministra Górnictwa na interpelację Wałbrzyskiego Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w sprawie modernizacji kopalni Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego;</u>
          <u xml:id="u-70.48" who="#StanisławGucwa">9) odpowiedź Ministra Oświaty i Wychowania na interpelację posła Alfredy Mularczyk w sprawie przygotowania nauczycieli do pracy pedagogiczno-wychowawczej z dziećmi odstającymi od normy psychorozwojowej oraz do nauczania w zakresie przysposobienia w rodzinie;</u>
          <u xml:id="u-70.49" who="#StanisławGucwa">10) odpowiedź wiceprezesa Rady Ministrów, Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów na interpelację posła Waldemara Michny w sprawie przerostów zatrudnienia w administracji państwowej i gospodarczej;</u>
          <u xml:id="u-70.50" who="#StanisławGucwa">11) odpowiedź wiceprezesa Rady Ministrów, Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów na interpelację posła Lidii Wołowiec w sprawie uporządkowania zasad planowania przestrzennego;</u>
          <u xml:id="u-70.51" who="#StanisławGucwa">12) odpowiedź Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska na interpelację posła Mariana Sokołowskiego w sprawie usuwania skutków szkód górniczych na terenie Bytomia;</u>
          <u xml:id="u-70.52" who="#StanisławGucwa">13) odpowiedź Ministra Przemysłu Maszynowego na interpelację posła Władysława Gębczyka w sprawie zwiększenia dostaw liczników dla energetyki zawodowej;</u>
          <u xml:id="u-70.53" who="#StanisławGucwa">14) odpowiedź Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych na interpelację posła Zdzisława Pukorskiego w sprawie stosowania w budownictwie niektórych materiałów o działaniu rakotwórczym;</u>
          <u xml:id="u-70.54" who="#StanisławGucwa">15) odpowiedź wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Andrzeja Jedynaka na interpelację posła Jana Janowskiego w sprawie zabezpieczenia wód Bałtyku przed ryzykiem erupcji ropy i gazu ziemnego;</u>
          <u xml:id="u-70.55" who="#StanisławGucwa">16) odpowiedź Ministra Hutnictwa na interpelację posła Władysława Żelaznego w sprawie budowy kotłowni w Hucie im. Marcelego Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim;</u>
          <u xml:id="u-70.56" who="#StanisławGucwa">17) odpowiedź Ministra Pracy, Płac i Spraw Socjalnych na interpelację posła Krystyny Jandy-Jendrośki w sprawie zatrudniania w administracji państwowej absolwentów uniwersyteckich studiów administracyjnych;</u>
          <u xml:id="u-70.57" who="#StanisławGucwa">18) odpowiedź wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Andrzeja Jedynaka na interpelację posła Bronisława Antczaka w sprawie wykorzystania inicjatywy powstałej w Gdańsku „Społecznej Rady do spraw intensyfikacji i zagospodarowania złóż ropy i gazu ziemnego w Polsce”.</u>
          <u xml:id="u-70.58" who="#StanisławGucwa">Prezydium Sejmu — zgodnie z art. 82 ust. 3 regulaminu Sejmu — przekazało powyższe odpowiedzi interpelantom.</u>
          <u xml:id="u-70.59" who="#StanisławGucwa">Proszę Obywatelkę Sekretarza Posła Barbarę Krzemień o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#BarbaraKrzemień">W dniu dzisiejszym, bezpośrednio po zakończeniu obrad Sejmu, odbędą się posiedzenia następujących komisji:</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#BarbaraKrzemień">— wspólne posiedzenie Komisji Komunikacji i Łączności oraz Komisji Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa — sala nr 118;</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#BarbaraKrzemień">— wspólne posiedzenie Komisji Oświaty i Wychowania oraz Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego — sala kolumnowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#StanisławGucwa">Na tym kończymy 11 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#StanisławGucwa">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Prac Sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#StanisławGucwa">O terminie następnego posiedzenia Sejmu Obywatele Posłowie zostaną powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#StanisławGucwa">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską.)</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 23 min. 55.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>