text_structure.xml 357 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Otwieram posiedzenie. Protokół 57 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów, Protokół 58 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp.: Rosmarin i Z, Piotrowski. Listę mówców prowadzi p. Piotrowski.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Udzielam urlopu posłom: Jasiukowiczowi, Koczarze, Kuśnierzowi i Smulikowskiemu na 1 dzień, Mańkowskiemu zaś na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszą o udzielenie urlopów pp. Michałkiewicz na 8 dni, Krempa zaś na 2 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Do ślubowania zgłosił się wstępujący na miejsce p. Staganowicza poseł Paweł Krynczyk, Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzpPiotrowski">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PKrynczyk">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Ślubowanie dokonane.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proponuję Izbie uzupełnienie porządku dziennego wnioskiem Rządu z projektem ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej (druk nr 558), Rząd uważa ten wniosek za nagły. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba godzi się na uzupełnienie porządku dziennego, Wniosek ten postawię na 2 punkcie porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do porządku dziennego. Na 1 punkcie jest wniosek p. Zachidnego o wyrażenie votum nieufności Marszałkowi Sejmu Ignacemu Daszyńskiemu, W myśl art, 57 regulaminu wniosek taki głosuje się bez dyskusji. Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, proszę, by wstali. Mniejszość, wniosek został odrzucony, P, posła Piotrowskiego proszę o zawiadomienie p. Marszałka Daszyńskiego o wyniku głosowania.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do 2 punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej (druk nr 558). Wniosek ten odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#komentarz">(P. Putek: Rychło w czas. Teraz, jak zamkną sesję.)</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego, według druku 2: trzecie czytanie projektu ustawy o opłatach od ogierów, nie posiadających świadectw uznania (druk nr 292 i odbitki nr 66 i 78). Czy pan Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#komentarz">(P. Jaruzelski: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WicemarszałekWoźnicki">Do głosu nikt się nie zgłosił, poprawek nie zgłoszono. Panów Posłów, którzy są za ustawą, proszę, by wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WicemarszałekWoźnicki">Jest jeszcze rezolucja p. Madeyczyka:</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WicemarszałekWoźnicki">„Sejm wzywa Rząd do wstawienia w przyszłym budżecie Ministerstwa Rolnictwa odpowiedniej sumy, przeznaczonej na odszkodowania, związane z przeprowadzeniem niniejszej ustawy”. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę, by wstali. Stoi większość, rezolucja została uchwalona, Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie niektórych zmian w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 kwietnia 1927 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 35, poz., 305) w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druki nr 522 i 137 oraz odbitka nr 78).</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#WicemarszałekWoźnicki">Czy sprawozdawca p. Pużak życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#komentarz">(P. Pużak: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma p. Stanisław Zalewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PStZalewski">Wysoka Izbo! Jeżeli pozwalam sobie zabrać głos w trzeciem czytaniu projektu ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych, który w drugiem czytaniu został przez Wysoką Izbę przyjęty, to dlatego, że mam wrażenie, iż Wysokiej Izbie zareferowano w sposób niedość jasny i konkretny znaczenie art 5, który został przez Wysoką Izbę w drugiem czytaniu przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PStZalewski">W myśl tego artykułu moc ustawy projektowanej ma się rozciągać również na nasze województwa zachodnie, t. j. na woj. poznańskie, pomorskie i śląskie. Wysoka Izba, wotując art. 5, miała prawdopodobnie wrażenie, że chodzi tu o artykuł znaczenia ściśle formalnego, taki, który jest umieszczony normalnie na końcu każdej ustawy narówni z artykułem, który głosi o tem, jakiemu ministrowi lub też jakim ministrom powierza się daną ustawę do wykonania. W danym razie sytuacja przedstawia się nieco inaczej. Artykuł ten oprócz znaczenia natury formalnej posiada doniosłą treść materialną i na tę treść pozwolę sobie zwrócić uwagę Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PStZalewski">Ustawa, która jest w tej chwili przedmiotem głosowania, ma za zadanie zapewnić dach nad głową tym robotnikom rolnym, którzy utracili pracę, a wraz z nią mieszkanie służbowe. Jest to ustawa wyjątkowa, która jednych obywateli pozbawia pewnych praw, mianowicie prawa swobodnego dysponowania swoim domem, swoją nieruchomością, swoją własnością, wreszcie przelewa część tych praw na innych obywateli. W takich razach postępować należy zawsze nadzwyczaj ostrożnie, a conajmniej bardzo celowo. Art. 5 z punktu widzenia celowości nie da się usprawiedliwić. Obecnie w województwach zachodnich obowiązuje zasada, że jeżeli robotnik rolny utracił pracę, a wraz z nią mieszkanie służbowe, to otrzymuje mieszkanie od gminy. Jeżelibyśmy zatem obecnie włożyli ten obowiązek na właścicieli folwarków, to tem samem zdjęlibyśmy go z gmin, a zatem pogorszylibyśmy sytuację robotników rolnych. Ustawa w tem miejscu nie tylko nie osiągnęłaby zamierzonego celu, lecz przeciwnie pogorszyłaby położenie tych, do których obrony jest przeznaczona. Mam wrażenie, że ta strona sprawy nie została Wysokiej Izbie dostatecznie jasno przedstawiona. Ponieważ nie mam powodu do przypuszczenia, że referent chciał tu dać wyraz swym poglądom partyjnym, czy też jakimś innym względom, przeciwnie, jestem skłonny do przypuszczenia, że rządził się tylko dowodami natury rzeczowej, chcę zwrócić Wysokiej Izbie uwagę na ten artykuł. W tym celu postawiłem wniosek, ażeby w trzeciem czytaniu art. 5 został skreślony, i jeżeli Wysoka Izba podzieli ten pogląd, to w województwach zachodnich pozostanie stan obecny, to znaczy robotnicy rolni pozbawieni pracy i mieszkania służbowego będą mieli zapewnione mieszkania przez gminę. Sądzimy, że będzie to lepsze załatwienie sprawy, niż włożenie tego obowiązku na właścicieli folwarków, co mogłoby się stać przyczyną zbytecznych tarć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Czy p. Sprawozdawca życzy sobie głosu?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(P. Pużak: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PPużak">Chcę przedewszystkiem sprostować wywody mego przedmówcy, jakoby sprawa nie była jasno przedstawiona. Nie tylko na plenum tej Wysokiej Izby, ale przedewszystkiem na komisji i na podkomisji nad tą sprawą dokładnie się zastanawialiśmy. Przedewszystkiem przymus dostarczania mieszkań przez gminy w b. zaborze pruskim nie jest przymusem ustawowym. Jeżeli tego rodzaju przywilej istnieje, to powstał on drogą nie ustawy lecz rozporządzenia, które wprowadził w życie komisarz demobilizacyjny, a w ślad za tem b. minister b. dzielnicy pruskiej. Jest to zatem rozporządzenie okólnikowe, które mocy ustawy nie posiada. Jak dotychczas wynika z praktyki na miejscu, są pod tym względem scysje, albowiem w wielu wypadkach panowie właściciele obszarów dworskich, którzy są jednocześnie zwierzchnikami gminy, odmawiają dostarczania mieszkań. Otóż ustawa, którą obecnie mamy w dyskusji, ma za zadanie rozciągnąć przymus dostarczania mieszkań w znaczeniu ustawy także na b. zabór pruski. Jest prawdą to, co mówił p. kolega Zalewski, że, być może, robotnicy rolni byli o tyle uprzywilejowani w b. zaborze pruskim, że otrzymywali od gmin przydział mieszkań, ale, zdaje się, byłoby przedwczesne obecnie, gdy się parceluje na wielką skalę obszary, przerzucać skutki wadliwej parcelacji na gminy. Nie wiem, dlaczego gminy miałyby dostarczać mieszkań akurat fornalom tych, którzy w złośliwy sposób przy parcelacji od tego się uchylali. W tych warunkach poprostu byłby to poważny ciężar dla gminy, zwłaszcza, że gminy nie posiadają tych mieszkań, to jest jasne; w byłym zaborze pruskim może posiadają, ale obecnie przy zdwojonej parcelacji właściwie mamy więcej mieszkań po dworach, niż po wioskach, dlatego, że jeżeli się zwalnia masowo robotników rolnych przy parcelacji, zatem i pomieszkania się zwalniają. Nie wiem, dlaczego w takim razie miałyby gminy ponosić ciężar za panów właścicieli gruntów, którzy przecież te mieszkania mogą dać do dyspozycji właśnie eksmitowanym robotnikom rolnym.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PPużak">Wreszcie jeszcze jedna okoliczność. Pan przedmówca nie zaprzeczy, że chodzi tu o krótki okres czasu, o kwartał tylko,</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(P. Zalewski: O zasadę chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PPużak">zatem idzie tu o przeciąg czasu, podczas którego dwory poniosą pewną ofiarę na rzecz eksmitowanych robotników rolnych. To jest ta zasada tej ustawy. Można o niej powiedzieć, tak jak kol. Podoski powiedział, że jest to ustawa wywrotowa, ustawa wymierzona przeciw Państwu, można tak powiedzieć, ale na dnie tej sprawy spoczywa jedna tylko kwestia nie wywrotowa, niedemagogiczna, lecz moralna: czy dać robotnikom rolnym, eksmitowanym miesiąc na to, żeby zdobyli sobie dach nad głową? Jeżeli to jest demagog ja, jeżeli to jest wywrotowa jakaś akcja ustawowa, to w takim razie panowie sami, którzy z takimi argumentami występują, obniżają prace tego Sejmu, obniżają prace komisji, w której brali udział. Podczas debat na komisji tego argumentu Panowie nie wysuwali, dopiero w tej izbie zjawił się argument, że oto Państwo narażone jest w swoim bycie. Czy obszarnicy będą mieli możność trzymania robotników rolnych jeszcze miesiąc na swoim garnku, o to głównie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(P. Podoski: Pan mylnie interpretuje moje słowa.)</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PPużak">W Pańskim organie oficjalnym mam przytoczone całe Pańskie przemówienie. Bardzo mi przykro, że muszę z niem polemizować tylko w ramach referenta, bardzo mi przykro, że wówczas urzędujący Marszałek nie przywołał Pana do porządku, bo rzeczywiście Pan generalnie powiedział o wszystkich ustawach sejmowych, że są wywrotowe i demagogiczne.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(P. Podoski: Tego nie powiedziałem o wszystkich, tylko o tendencji.)</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PPużak">1100 ustaw. Nie będę polemizował z Panem, to nie leży w moim charakterze sprawozdawcy, chciałbym, żeby ta sprawa była tu przeprowadzona. Panowie, którzy konstruują tę ustawę, tu nie mają możności tego powiedzieć, ale chciałbym, aby sprawa się wyjaśniła we wszystkich kierunkach, także w tym kierunku, czy czasem w Senacie Panowie nie zechcą tego zatrzymać. Chodzi mi o to, aby opinia publiczna wiedziała, że nie chodzi o żadne przywileje, ani o postulaty, któreby kolidowały z czyimkolwiek interesem, a przedewszystkiem z interesem Państwa. Idzie wyłącznie o to, aby robotnikom rolnym dać jeden miesiąc więcej na to, aby mieszkanie sobie znaleźli. Jeżeli tego rodzaju postulat wysuwa się na terenie b, zaboru austriackiego i rosyjskiego, na terenie zaś b, zaboru pruskiego niema w tej sprawie zasady ustawowej, to chcemy, aby ta zasada ustawowa została przeniesiona także na b. zabór pruski, tem więcej, że wszystkie zainteresowane instytucje i organizacje społeczne, które mają na celu ochronę pracy robotników rolnych, opowiedziały się za tem, aby dobrodziejstwa tej ustawy rozciągnąć także na b. zabór pruski. Dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania. Zgłoszone zostały poprawki p. pos. Podoskiego do art. 1, 2, 3 i 4, oraz poprawka pp. Podoskiego i Zalewskiego do art. 5.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przedewszystkiem będziemy głosowali nad skreśleniem art. 1 i 2. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, by powstali. Mniejszość, ta poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Do art. 3 jest poprawka, aby artykuł ten skreślić. Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali, Ta sama mniejszość, i ta poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Następnie p. Podoski proponuje inne brzmienie.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(P. Podoski: Ta poprawka jest teraz bezprzedmiotowa.)</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wobec tego teraz głosujemy poprawkę pp., Podoskiego i Zalewskiego, żeby skreślić art. 5. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, i ta poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">Poddaję więc pod głosowanie ustawę w brzmieniu, uchwalonem w drugiem czytaniu. Proszę Panów Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Jest większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o utworzeniu sądu grodzkiego w Nowem Siole w powiecie administracyjnym zbaraskim, w okręgu sądu okręgowego w Tarnopolu (druki nr 455, 375 i 407). Do głosu nikt się nie zgłosił, pan sprawozdawca głosu nie żąda, poprawek nie wniesiono, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za ustawą, zechce wstać. Biuro ma wątpliwości o wyniku głosowania, będziemy głosowali przez drzwi. Panów Posłów, którzy są za ustawą, proszę, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni — z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wynik głosowania jest następujący: za ustawą głosowało 128 posłów, przeciwko 127, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: głosowanie nad rezolucjami, zgłoszonemi do preliminarza budżetowego na rok 1929/30 (odbitka nr 73).</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#WicemarszałekWoźnicki">Panowie mają rozdaną odbitkę nr 73. Rezolucje są ponumerowane, nie będziemy ich odczytywali, tylko będziemy głosowali według numerów.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania. Najpierw są rezolucje do ustawy skarbowej. Rezolucja nr 1, Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 2, Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 3. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 4. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do części 4 — Prezydjum Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 5. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Panów Posłów, którzy są za rezolucją, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wynik głosowania jest następujący: za rezolucją głosowało 126 posłów, przeciw 136, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania nad częścią 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Rezolucja nr 6. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 7. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja ta została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 8. Proszę Panów Posłów, którzy są za/tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 9 jest wycofana.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 10. Proszę Panów Posłów, którzy są za rezolucją nr 10, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 11. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 12. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 13. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 14. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#WicemarszałekWoźnicki">Następują rezolucje do części 8 — Ministerstwo Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 15. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 16. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 17. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#komentarz">(P. Hołyński: Proszę, ażeby w rezolucji nr 18 oddzielnie głosować część 1, 2 i 3.)</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głosujemy nad częścią pierwszą rezolucji nr 18. Panów Posłów, którzy są za tą częścią rezolucji, proszę o powstanie. Stoi większość, ta część rezolucji przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.35" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głosujemy drugą część. Kto jest za tą drugą częścią, proszę o powstanie. Stoi większość, ta część rezolucji przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.36" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przechodzimy do części trzeciej.</u>
          <u xml:id="u-8.37" who="#komentarz">(P. Zaremba: Panie Marszałku, jest nieporozumienie. Jest punkt a) i punkt b). Myśmy głosowali poprzednio, jak sądziliśmy, za punktem b).)</u>
          <u xml:id="u-8.38" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja ta przy głosowaniu została podzielona na trzy części. Teraz głosujemy trzecią część b). Kto jest za tą częścią, proszę o powstanie. Większość, w ten sposób cała rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.39" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 19. Kto jest za nią, proszę o powstanie. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.40" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 20. Kto jest za nią, proszę o powstanie. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.41" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 21. Kto jest za nią, proszę o powstanie. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.42" who="#WicemarszałekWoźnicki">Część 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Rezolucja nr 22. Kto jest za nią, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.43" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 23. Kto jest za nią, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.44" who="#WicemarszałekWoźnicki">Część 11 — Ministerstwo Komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-8.45" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 24 wycofana.</u>
          <u xml:id="u-8.46" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 25. Proszę Panów Posłów, którzy są za rezolucją, żeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.47" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 26. Kto z Panów Posłów jest za rezolucją, zechce powstać. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.48" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 27. Kto z Panów Posłów jest za rezolucją, zechce wstać. Mniejszość, rezolucja odrzucona, Rezolucja nr 28. Kto z Panów Posłów jest za rezolucją, zechce powstać. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.49" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 29. Kto z Panów Posłów jest za rezolucją, zechce powstać. Biuro ma wątpliwości. Będziemy głosowali przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, żeby przeszli przez drzwi „tak”.</u>
          <u xml:id="u-8.50" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-8.51" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wynik głosowania jest następujący: za rezolucją głosowało 145 posłów, przeciw rezolucji 96. Rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.52" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 30. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.53" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 31. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.54" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 32. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę o powstanie. Jest większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.55" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 33. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja została odrzuconą.</u>
          <u xml:id="u-8.56" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 34. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.57" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 35. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.58" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 36. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.59" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 37. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.60" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 38. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.61" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 39. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.62" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 40. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.63" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 41. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.64" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 42. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Biuro jest zgodne, że stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.65" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 43. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.66" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 44. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.67" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 45. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.68" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 46. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.69" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 47. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.70" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 48. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.71" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 49. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.72" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr. 50. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.73" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 51. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.74" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 52. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.75" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 53. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.76" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 54. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.77" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 55. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.78" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 56. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.79" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 57. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.80" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 58. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.81" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 59. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.82" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 60. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.83" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do rezolucji do części 12 — Ministerstwo Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-8.84" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 61. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.85" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 62. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.86" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 63. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.87" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 64. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.88" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 65. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.89" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 66. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość — uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.90" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 67. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.91" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr. 68. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.92" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 69. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.93" who="#komentarz">(P, Hołyński:</u>
          <u xml:id="u-8.94" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę o rozdzielenie głosowania w rezolucji nr 70, a mianowicie 1 część do słowa „nauczania”.</u>
          <u xml:id="u-8.95" who="#WicemarszałekWoźnicki">W rezolucji nr 70 głosujemy najpierw pierwszą część, to jest do słowa „nauczania” w 6-tym wierszu. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą pierwszą częścią rezolucji, aby wstali. Stoi większość, uchwalona. Proszę Panów Posłów, którzy są za drugą częścią rezolucji, aby wstali. Stoi większość. Cała rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.96" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 71. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.97" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 72. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.98" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 73. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.99" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do części 13 budżetu — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.100" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 74. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-8.101" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 75. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.102" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 76. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, głosujemy przez drzwi. Panów Posłów, którzy są za rezolucją, proszę, ażeby przeszli przez drzwi „tak”.</u>
          <u xml:id="u-8.103" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-8.104" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wynik głosowania następujący: za rezolucją głosowało 144 posłów, przeciwko 121 posłów. Rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.105" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 77. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.106" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 78. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.107" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 78. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.108" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 79. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.109" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 80. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.110" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 81. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.111" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 82. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.112" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 83. Proszę Panów Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.113" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 84. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.114" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 85. Również mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.115" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 86. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.116" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 87.</u>
          <u xml:id="u-8.117" who="#komentarz">(P. Czapiński: Panie Marszałku, proszę oddzielnie głosować nad pierwszą częścią.)</u>
          <u xml:id="u-8.118" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głosujemy część pierwszą, pierwsze cztery wiersze. Kto z Panów Posłów jest za tą częścią rezolucji, zechce wstać. Jest mniejszość. Ta część upadła. Wobec tego druga część jest nieaktualna.</u>
          <u xml:id="u-8.119" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 88. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.120" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 89. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.121" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 90. Odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.122" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do części 14-ej — Ministerstwo Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-8.123" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 91. Mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.124" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 92. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.125" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 93. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.126" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 94. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.127" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do części 15-ej — Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-8.128" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 95. Większość uchwalona. Rezolucja nr 96.</u>
          <u xml:id="u-8.129" who="#komentarz">(P. Pragier: Panie Marszałku, proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-8.130" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma p. Pragier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PPragier">Panie Marszałku! Nie wchodząc w meritum rezolucji od nr 96 do nr 102, będziemy głosowali przeciw nim ze względu na to, że uchwalenie tego rodzaju przeznaczeń powodowałoby z naszej strony szereg analogicznych wniosków, których inne kluby nie zgłosiły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 96. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Będziemy głosowali razem wszystkie rezolucje p. Rosmarina od nr 97 do nr 103 włącznie. Panów Posłów, którzy są za temi rezolucjami, proszę, aby wstali. Mniejszość, rezolucje te odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 104. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę, aby wstali. Mniejszość, rezolucja odrzucona, Do części 16 — Ministerstwo Reform Rolnych — jest rezolucja nr 105 p. Dobrocha,</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(P. Kwapiński: Panie Marszałku, mam wrażenie, że ta rezolucja wogóle nie może być głosowana z uwagi, że wkracza w dziedzinę ustawodawczą. Głos: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WicemarszałekWoźnicki">Ta rezolucja istotnie wkracza w dziedzinę ustawodawczą. Wobec tego nie mogę jej poddać pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę Panów Posłów, którzy są za rezolucją nr 106, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">Do rezolucji nr 107 p. Dobrzański zgłosił inne brzmienie, mianowicie: „Sejm wzywa Rząd, aby bezzwłocznie przeprowadził zaszeregowanie pracowników Poczt, Telegrafów i Telefonów do poszczególnych stanowisk, w myśl art. 24 ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska. (Dz. Ust. Rz. P. nr 116 poz. 924)”. Proszę Panów Posłów, którzy są za tem nowem brzmieniem rezolucji nr 107, aby wstali. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 108. Kto jest za rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 109. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 110. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 111. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 112. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#WicemarszałekWoźnicki">Część 18 — Emerytury.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 113. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#WicemarszałekWoźnicki">Część 19 — Renty inwalidzkie i pensje.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 114. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rezolucja nr 115. Kto jest za tą rezolucją, proszę -o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona, Rezolucja nr 116. Kto jest za tą rezolucją, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo. Huczne oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie zatwierdzenia zgłoszonego przez Rząd Polski w dniu 14 października 1920 r. przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji o pokojowem załatwianiu sporów międzynarodowych, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. (druk nr 224 i odbitka roneo nr 74).</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Graliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PGraliński">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić o przyjęcie projektu ustawy w sprawie zatwierdzenia zgłoszonego przez Rząd polski w dniu 14 października 1920 r. przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji o pokojowem załatwianiu zatargów międzynarodowych z r. 1907. Konwencja ta była punktem wyjście wspaniałego rozwoju postępowania arbitrażowego i koncyliacyjnego. Dość porównać dwie daty, rok 1907 i rok 1929, żeby móc stwierdzić, jak ta początkowa praca, którą zwolennicy pokojowego załatwiania sporów międzynarodowych stawiali niepewne kroki, rozwinęła się w ciągu ostatnich 20 lat w tak potężną instytucję współdziałania międzynarodowego jak Liga Narodów — i wreszcie przyjęcie bez żadnego sprzeciwu samej zasady wykluczającej wojnę. Konwencja haska w swych materialnych postanowieniach jest przestarzała, albowiem nie wnosi żadnych zobowiązań w dziedzinie procedury arbitrażowej i rozjemczej, jeżeliby natomiast chodziło o samą procedurę, o techniczne załatwianie procedury rozjemczej, to stanowi ona normy, które są stosowane i w dniu dzisiejszym. Szereg konwencji rozjemczych, jeśli chodzi o techniczne uregulowanie samego zagadnienia, powołuje się na postanowienia konwencji haskiej z roku 1907. Wreszcie na podstawie tej konwencji funkcjonuje trybunał rozjemczy haski, a następnie tenże trybunał jest kolegjum wyborczem dla stałego międzynarodowego trybunału sprawiedliwości w Hadze.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PGraliński">Komisja Spraw Zagranicznych jednomyślnie uważała, że Rząd polski powinien być czynnym sygnatariuszem umowy haskiej i dlatego wnosi o zatwierdzenie zgłoszonego przez Rząd przystąpienia do tej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Głosujemy nad całą ustawą en bloc. Proszę Panów Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Większość, ustawa została przyjęta w 2 czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(P. Graliński: Wnoszę o trzecie czytanie,)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#Marszałek">Sprawozdawca wnosi o trzecie czytanie. Proszę Panów Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Łodzi. (Druk nr 238 i odbitka roneo nr 74.) P, sprawozdawca jest nieobecny. Wobec tego przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, Klubu Parlamentarnego P. S. L, „Wyzwolenie”, Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy konstytucyjnej w trybie, przewidzianym dla jej rewizji (druk nr 555).</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. W myśl uchwały Wysokiej Izby z 22 stycznia b. r. wniosek ten, odpowiadający wymogom art. 125 Konstytucji, przekazuję Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do 10 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zwolnienia przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” od wpłaty do Skarbu Państwa nadwyżki dochodów nad wydatkami, przewidzianej w ustawie skarbowej na okres 1928/29, oraz w sprawie zwrotu sum wpłaconych na poczet tej nadwyżki (druk nr 547 i odbitka nr 79).</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Krzyżanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie! Pozwoliłem sobie przedłożyć Panom projekt ustawy w sprawie doniosłej, niestety bez uzasadnienia. Tłumaczy się to nagłością sprawy. Okazało się, że skarb kolejowy chwilowo jest tak dalece wyczerpany, że bez zasilenia z ogólnych funduszów państwowych miałby trudności w uczynieniu zadość swym zobowiązaniom ustawowym wobec personelu i umownym wobec dostawców. Ażeby tego uniknąć, należy rychło ustawę przeze mnie projektowaną przyjąć. Wprawdzie nie dołączyłem motywów, ale mam zamiar uzupełnić to dziś, Dodam jednak, że Komisja Budżetowa bardzo obszernie nad tą kwestią się zastanawiała i wniosek, który mam zamiar przedstawić, przyjęła jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PKrzyżanowski">Rok bieżący, mam na myśli rok budżetowy, który się zaczął 1 kwietnia, a kończy się za kilka dni, jest naogół dla kolei państwowych rokiem pomyślnym, aczkolwiek mrozy w luty i doprowadziły do znacznych strat, o których wyrównanie teraz właśnie chodzi. Mimo tych wielkich strat, a obliczono te straty na 70 milionów złotych, w czem strata 45 milionów pochodzi ze zmniejszonych obrotów w ruchu towarowym i osobowym, przewieziono mniej osób i towarów z powodu mrozów, a w 25 milionach straty pochodzą z wydatków na uprzątanie śniegu i na naprawę parowozów, zniszczonych przez mrozy, mimo tych strat 70 miljonów, powiadam, rok bieżący jest rokiem pomyślnym, dlatego, że przyniósł on bardzo znaczne wzmożenie z wyłączeniem tych kilku tygodni ruchu osobowego i towarowego. Rok ubiegły był niewątpliwie rokiem koniunktury pomyślnej, która wyraziła się we wzroście przewozu towarów i osób. Koleje państwowe, wedle rachunku nam przedstawionego, uzyskały ze wzmożenia ruchu osobowego i towarowego około 180 milionów ponad preliminarz, niestety, koleje państwowe równocześnie miały wydatki o 181 milionów wzmożone. Skutkiem tego ten pomyślny rezultat, to wzmożenie się dochodów z ruchu towarowego i osobowego nie wyraziło się wzmożeniem zapasów kasowych, bo koleje miały szereg nieprzewidzianych wydatków. Niektóre z tych nieprzewidzianych wydatków, nieobjętych budżetem, to wydatki, jak wspominałem, związane z uprzątaniem śniegu, naprawą parowozów, zniszczonych przez mrozy. Pozatem koleje państwowe miały wiele wydatków personalnych. Sejm uchwalił wydatki uzupełniające budżet, a nieobjęte pierwotnym budżetem, przedewszystkiem mam na myśli 15% dodatek do uposażenia kolejarzy, a od 1 stycznia obowiązuje dodatek mieszkaniowy. Także cena węgla poszła w górę i wywołała wydatek większy ponad budżet o kilka milionów złotych. W ten sposób zwiększenie dochodów z ruchu towarowego i osobowego nie wzmogło zapasów kolejowych. Te zapasy kasowe kolejowe zostały wyczerpane z powodu bardzo silnego ruchu inwestycyjnego na kolejach przewidzianego w budżecie. Ażeby ten ruch inwestycyjny umożliwić, Wysoka Izba uchwaliła w budżecie, obowiązującym obecnie, 100 milionów złotych z zapasów kasowych kolejowych, a dodam, że te zapasy kolejowe są odrębne od zapasów kasowych państwowych. Okazało się obecnie, że d. 1 kwietnia, na początku bieżącego okresu rozporządzalne na ten cel zapasy gotówkowe kolejowe, które jako pokrycie wydatku 100 mil jonów wstawiono do dochodów w sumie 100 mil jonów, wynosiły tylko 80 mil jonów. I to właśnie jest powodem obecnych trudności. W chwili układania budżetu, gdy wstawiano tę kwotę, z pewnością bardzo wysoką w stosunku do płynnych funduszów kolejowych, nie zdawano sobie sprawy, że zajdzie w lutym wielka katastrofa żywiołowa, wywołana niebywałemi w Polsce mrozami. Jednak ta katastrofa zaszła. Jeżeli uwzględnimy, że na zasadzie tego postanowienia poprzedniego budżetu na wydatki inwestycyjne zapasy kasowe zostały zupełnie wydatkowane, to nie jest rzeczą dziwną, iż kolej obecnie znalazła się w trudnych warunkach. I dlatego Komisja Budżetowa jednomyślnie przyszła do przekonania, że należy pomóc kolei z ogólnego funduszu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PKrzyżanowski">Na szczęście rozwój wypadków w Skarbie państwowym jest zupełnie różny od rozwoju wypadków w skarbie kolejowym, jedno kompensuje się z drugiem.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PKrzyżanowski">Powiedziałem, że zapasy kasowe kolejowe zostały wyczerpane, że wynikło to przedewszystkiem z wstawienia ich w budżet, czego nie praktykuje się w ogólnym budżecie państwowym. Następnie te zapasy kasowe zostały także wyczerpane pod wpływem działania klęsk żywiołowych. W budżecie państwowym przebieg wypadków był wprost odwrotny. P. Minister Skarbu Czechowicz, o którym dziś będziemy jeszcze prawdopodobnie mówili, pozostawił Skarb w stanie kwitnącym. Jeszcze nigdy skarb państwowy nie był tak zasobny, jak właśnie obecnie. Zapasy kasowe płynne Rządu w ubiegłych dziesięciu miesiącach wzrosły o kwotę, przewyższającą straty w zapasach kolejowych. Te straty w zapasach kolejowych wyrażają się cyfrą 80 mil jonów złotych. W chwili rozpoczęcia roku budżetowego, jak wspomniałem, skarb kolejowy miał 80 milionów złotych gotówki, tej gotówki obecnie nie ma, więc skarb kolejowy w swych zapasach kasowych poniósł stratę około 80 milionów. Otóż rządowe zapasy kasowe powiększyły się w tym samym czasie w ogólnym budżecie o kwotę około 100 milionów i dzięki temu jesteśmy w stanie przyjść kolei z pomocą z funduszów ogólnych państwowych.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PKrzyżanowski">Pomoc tę sformułowano na Komisji Budżetowej w sposób następujący. Komisja Budżetowa proponuje Panom, ażeby' skreślić z dochodów budżetu obecnie obowiązującego całą wpłatę, którą miała kolej uiścić do Skarbu Państwa. Według budżetu, przez Panów uchwalonego, obecnie obowiązującego, kolej miała wpłacić tytułem zysku 95 milionów złotych. Otóż przychodzimy do Panów z wnioskiem, aby całą tę kwotę dochodów z budżetu skreślić. Wniosek ten uzasadniony jest nie tylko stratami. wskutek mrozów, lecz także tem, że nie udało się wypłacić kolei przyrzeczonej jej kwoty 68 milionów z funduszu F, z pożyczki stabilizacyjne]. Z powodów trudności natury formalnej kwota ta nie mogła być uiszczona skarbowi kolejowemu. Z tą chwilą, proszę Panów, powstał ten problem, że albo kolej musiałaby zmniejszyć swoją działalność inwestycyjną — fakt, że te 68 milionów nie mogą być wpłacone, był znany już od szeregu miesięcy, kolej mogła jeszcze w lecie zmniejszyć swą działalność inwestycyjną o 68 milionów albo też kolej musiała zmniejszyć swoją wpłatę do Skarbu Państwa. Wówczas Rada Ministrów zdecydowała się wobec pomyślnych wyników podatkowych, wobec tego, że dochody podatkowe dały znacznie więcej niż preliminowano...</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(P. Dąbski: Dobrze duszą śrubą podatkową, o 20% więcej.)</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PKrzyżanowski">Może to jest ubolewania godne, ale tym razem przynajmniej inwestycje kolejowe na tem zarobią. Otóż Rada Ministrów zdecydowała się nie naciskać na skarb kolejowy o wpłatę 68 milionów zadecydowała, żeby o tę wpłatę czystego dochodu kolejowego budżet zmniejszyć, byleby ta działalność inwestycyjna nie została zahamowana. Komisja Budżetowa na posiedzeniu poniedziałkowem przyjęła to stanowisko Rządu, uznała tę politykę za uzasadnioną i poszła o krok dalej, postanowiła obecnie przyjść z pomocą kasie kolejowej przez wpłacenie do kasy kolej owej z kasy ogólno państwowej 23.200.000, reprezentujących to, co w tym roku kolej jako czysty zysk do Skarbu Państwa już wpłaciła. Kolej nie wiedziała oczywiście, że dojdzie do tak wielkiej klęski wskutek mrozów i przedtem na poczet 95 milionów, które miała wpłacić jako czysty zysk, wpłaciła 23.200.000, znacznie mniej niż powinna dlatego, że jej 68 milionów odpisano. Można było mimo to próbować utrzymać wpłatę do Skarbu Państwa w pierwotnej wysokości, ale tylko kosztem inwestycji, a Rada Ministrów na tem stanowisku nie chciała stanąć i komisja ten punkt widzenia przyjęła.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PKrzyżanowski">W tym stanie rzeczy komisja wnosi, żeby cały czysty zysk tegoroczny kolei odpisać i nie żądać od niej 95 milionów i wychodząc z tego założenia, w konsekwencji wnosimy, aby w tej chwili gotówką wypłacić kolei ze Skarbu Państwa 23.200.000. Równocześnie ustawa zawiera pokrycie. Wychodziliśmy z założenia, że nie powinno się uchwalać wydatku bez pokrycia; zgodnie z postanowieniem Konstytucji w art. 2 tej ustawy jest zawarte postanowienie, że pokryciem są faktycznie zainkasowane dochody podatkowe, w tym roku wyższe, niż preliminowane.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PKrzyżanowski">Równocześnie Komisja Budżetowa na wniosek p. Chądzyńskiego postanowiła wpisać do tekstu ustawy, że te 23 mil jony zł. przeznacza się na podtrzymanie działalności inwestycyjnej kolei. To postanowienie, na którą się godził, wymaga jednak pewnych zastrzeżeń z mojej strony, które mam zaszczyt Panom przedstawić. Formułując, że 23,200.000 przeznaczone są na podtrzymanie działalności inwestycyjnej kolei, chcieliśmy dać wyraz faktycznemu przebiegowi wypadków, tak istotnie jest, chciałbym jednak dać wyraz przekonaniu, że nie należy podtrzymywać inwestycji kolejowych kosztem nadmiernych ofiar ze Skarbu Państwa. Chcę tu dać wyraz przeświadczenia, że w obecnej sytuacji gospodarczej należy być z inwestycjami wogóle, a z inwestycjami kolejowemi specjalnie ostrożnym i wstrzemięźliwym. Chcę to z naciskiem zaznaczyć właśnie dlatego, że w tekście jest zaznaczone, że jest to przeznaczone na podtrzymanie działalności inwestycyjnej. Jeszcze raz powtarzam, że to jest stwierdzenie faktu, a nie pochwała nadmiernej działalności inwestycyjnej.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PKrzyżanowski">Jeżeli chodzi o inwestycje, to należy rozróżniać mojem zdaniem, dokończenie rozpoczętych inwestycji i podejmowanie nowych. Przedewszystkiem przestrzegam przed podejmowaniem nowych inwestycji, natomiast jeżeli chodzi o dokończenie rozpoczętych, należy liczyć się z tem, że przerwanie tych inwestycji mogłoby doprowadzić w wielu razach do znacznych strat. Niewątpliwie pewne ofiary w tym kierunku okażą się nieuniknione, więc tembardziej należy przestrzegać przed rozszerzaniem działalności inwestycyjnej, nie liczącem się z środkami, będącemi do dyspozycji.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PKrzyżanowski">Komisja wyraziła także pewien żal nie w formie rezolucji, lecz w przebiegu obrad z powodu, że jak z rachunków przedstawionych nam przez zarząd kolejowy się okazało, znowu wzrosły zasoby kolejowe. Komisja Budżetowa kilkakrotnie w ostatnich czasach dawała wyraz przekonaniu, że te zasoby kolejowe są raczej za wysokie, niż za niskie i że zbyt wielkie kapitały unieruchomione są w zasobach kolejowych. Okazało się, że w roku bieżącym te zasoby kolejowe wzrosły o 15 mil jonów, co niewątpliwie przyczyniło się także do obecnych trudności kasowych w przedsiębiorstwie „Polskie Koleje Państwowe”. Otrzymaliśmy od reprezentanta Ministerstwa Kolej i zapewnienie, które zostało zanotowane w protokóle obrad komisji, że ten wzrost ma charakter raczej chwilowy i wywołany jest koniecznością przygotowania zapasów na kampanię wiosenną, rozpoczynającą się z dniem 1 kwietnia. Zapewniał nas także reprezentant Rządu, że będzie dążeniem zarządu kolejowego, ażeby w przyszłości unikać wszelkiego dalszego pomnażania zasobów, a nawet żeby ten wzrost o 15 mil jonów starać się skompensować w tym kierunku, żeby o tę kwotę zasoby kolejowe zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PKrzyżanowski">Niech mi wolno będzie na zakończenie mych wywodów stwierdzić, że jeżeli chodzi o ogólny obraz sytuacji budżetowej, to także w bieżącym roku da je się zauważyć to, czego świadkami jesteśmy stale, że przedsiębiorstwa państwowe nie dopisują, wywołują pewne trudności finansowej natury, t. zn. krótko mówiąc, dają dochody mniejsze, niż preliminowane, natomiast podatki dają stale dochody większe, niż preliminowane. Ten zasadniczy rys naszej gospodarki budżetowo finansowej znajduje także potwierdzenie w roku bieżącym. Wiadoma rzecz, że szereg przedsiębiorstw zwraca się do Sejmu o uzupełnienie swych funduszów: zarząd wodociągów na Górnym Śląsku żąda uruchomienia większych kwot, „Polmin” zwrócił się z podobnem żądaniem, także koleje państwowe, przeważnie z powodu klęsk elementarnych, nie były w stanie wpłacić tego dochodu, który wpłacić miały, i muszą żądać zasilenia ze Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów o przyjęcie ustawy bez zmian w tekście, projektowanym przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Czetwertyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PCzetwertyński">Wysoki Sejmie! Nie mam zamiaru polemizować z p. referentem, tembardziej, że wniosek został przyjęty w brzmieniu, proponowanem przez przedstawiciela Klubu Narodowego na Komisji Budżetowej, wniosek Rządu brzmiał nieco inaczej, lecz zabieram głos w innej sprawie, która incydentalnie wypłynęła na porządek dzienny Komisji Budżetowej i naszem zdaniem powinna być wyjaśniona na posiedzeniu Sejmu przez przedstawiciela Rządu. Mianowicie jest to sprawa następująca:</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PCzetwertyński">Mieliśmy teraz ostatnio dwa podobne wnioski, wniosek o skreślenie dochodów z kolei i następnie wniosek, który prawdopodobnie przyjdzie na porządek dzienny najbliższego posiedzenia Sejmu, mianowicie sprawa zakupu przez Rząd dla „Polminu” szeregu terenów naftowych. Oba te wnioski wniesione zostały w innej postaci, wychodzą zaś z Komisji Budżetowej jako zupełnie inne wnioski. Otóż przy tym wniosku o zwolnienie kolei żelaznych od odpowiedzialności — na nasze zapytanie, dlaczego to koleje państwowe nie mogły korzystać z funduszu, o którym p. referent wspomniał, otrzymaliśmy wyjaśnienie, zresztą jest wydrukowane w uzasadnieniu wniosku, że przedsiębiorstwo kolei żelaznych jeszcze nie jest skomercjalizowane i nie może wytworzyć sobie swych funduszów obrotowych, swego kredytu osobistego jako instytucja handlowa i że z tego powodu Rząd musi z funduszów budżetowych, z zapasów kasowych przyjść w danym razie z pomocą kolejom żelaznym. Sprawa ta nabiera większej wagi dlatego, że jak Panowie wiedzą, w programie stabilizacyjnym, do którego spełnienia Rząd się zobowiązał, jest punkt, w którym powiedziano, że Rząd polski przyjmuje na siebie obowiązek w terminie jak najkrótszym — użyte jest wyrażenie angielskie „w terminie jak najkrótszym” — przeprowadzenia autonomii kolei, powiedziane jest „regime interesce”, to jest przeprowadzenia komercjalizacji kolei. Był to zatem jeden z warunków udzielenia pożyczki stabilizacyjnej. Ponieważ od tego czasu upłynęło blisko 2 lata, a obecnie dowiedzieliśmy się z obrad Komisji Budżetowej, że to uczynione nie zostało, uważamy za konieczne zapytać przedstawiciela Rządu, dla jakich powodów to dotychczas urzeczywistnione nie zostało i jakie motywy usprawiedliwiają Rząd, bo przecież z natury rzeczy mogą być wypadki i motywy usprawiedliwiające, dlaczego to wykonane nie zostało, a może nie zostało dokonane zgodnie z panami z konsorcjum, dającymi tę pożyczkę stabilizacyjną. Ponieważ nic o tem nie wiemy, prosilibyśmy przedstawicieli Rządu, aby nam o tem powiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PCzetwertyński">Dlaczego przywiązujemy do tego wniosku większą wagę? Po pierwsze dlatego, rzecz prosta, że wszystkie zobowiązania muszą być wykonane w terminie, w jakim Rząd do ich wykonania się zobowiązał, a następnie, że wprawdzie w danym razie szczęśliwym zbiegiem okoliczności znajdujemy bardzo łatwe wyjście z trudności, mianowicie z prze wyżek dochodów na końcu roku sprawozdawczego znajdujemy łatwe pokrycie niedoboru kolejowego i z lekkiem sercem możemy powiedzieć, że kwitujemy koleje żelazne, że nie dadzą nam 95 milionów, dlatego, że o wiele większe sumy wniesiono do kas skarbowych z podatków, ale gdyby taki porządek się ustalił, to na przyszły rok może znajdzie się usprawiedliwienie dla skwitowania dochodu z przedsiębiorstw państwowych, że też nie wniosą do kas skarbowych tego, co w budżecie jest liczone jako stały i pewny wpływ i dzięki czemu jest osiągnięta równowaga budżetowa. A wpływy z podatków mogą w latach następnych być takie, że nie dadzą tej nadwyżki, i wówczas nie będzie tak łatwo wyjść z tego impasu, że pewne wpływy, na które liczono w dochodach państwowych, nie wpłynęły, ażeby pokryć inne wydatki, które okazały się znacznie większemi.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PCzetwertyński">Dla usunięcia podobnych wniosków w przyszłości i dla zapoczątkowania prawidłowych budżetów i prawidłowego ich wykonywania w przyszłości, w tej sprawie, za którą zresztą będziemy głosowali, zapytuję się przedstawiciela Rządu o wyjaśnienie motywów, dlaczego zobowiązania Rządu, przyjęte przy pożyczce stabilizacyjnej odnośnie do komercjalizacji przedsiębiorstwa kolei, dotychczas nie zostały wykonane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Nikt już głosu nie żąda, czy Pan sprawozdawca życzy sobie głosu?</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. Krzyżanowski: Owszem, ale nie wiem, czy przede mną przedstawiciel Rządu nie zabierze głosu.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#Marszałek">Przedstawiciel Rządu do głosu się nie zgłosił. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PKrzyżanowski">Chcę zaproponować dodanie jednego słowa w tekście projektu, który Panowie mają rozdany w odbitce nr 79. Mianowicie w tytule powiedziano „Ustawa o zmianie postanowień”, prosiłbym o dodanie słowa „niektórych”: „Ustawa o zmianie niektórych postanowień”. Dlatego, że nie zmienia się wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PKrzyżanowski">Jednak zapisałem się do głosu i dlatego, że p. Czetwertyński poruszył problem komercjalizacji kolei; chciałbym więc o tem kilka słów powiedzieć. Zasadniczo jestem za komercjalizacją kolei, ale takie zasadnicze stanowisko co do komercjalizacji kolei o niczem nie rozstrzyga, bo komercjalizację można rozumieć bardzo różnie. Może być przecież komercjalizacja, na którą się nie zgodzimy. Wypowiedzenie jakieś ogólnej zasady samo przez się nie wiele mówi.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PKrzyżanowski">Jeżeli chodzi o stosunek tego problemu do planu stabilizacyjnego, to muszę powiedzieć, że plan stabilizacyjny był rozumiany w ten sposób, że przeprowadzi się pewnego rodzaju autonomizację kolei. W planie stabilizacyjnym nie jest użyte słowo „komercjalizacja”, tylko powiedziano: „autonomizacja” kolei. Zrobiono to dlatego, że w chwili prowadzenia rokowań o pożyczkę stabilizacyjną byliśmy na dobrej drodze do zawarcia pożyczki kolejowej, a zawarcie jej byłoby ułatwione przez pewną autonomizację kolei. Po dziś dzień na tem stanowisku stoję. Na razie kwestia ta nie jest taka aktualna, jakbym tego pragnął, ze względu na to, że są wielkie trudności finansowo-pieniężne w New-Yorku, jednak wiadomo mi, że Rząd sprawy tej nie spuszcza z oka, że projekt komercjalizacji jest w toku obrad rządowych, że jest przygotowany w Ministerstwie Komunikacji; czy i o ile został udzielony do zaopiniowania innym ministerstwom, tego nie wiem, ale Rząd obstaje przy zamiarze wystąpienia z takim projektem zgodnie z postanowieniami planu stabilizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PKrzyżanowski">Co do mnie, uważałbym przyśpieszenie tej sprawy za pożądane, przez to nie chcę periodyzować zgody na ten projekt Rządu, bo, jak powiedziałem, autonomizacja może być bardzo różna. Na tem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Jedyna poprawka jest wniesiona przez p. sprawozdawcę o wprowadzenie do tytułu słowa: „niektórych”, żeby było „niektórych postanowień”.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#Marszałek">Do art. 1, 2, 3 i 4 nikt poprawki nie zgłosił, uważam je za przyjęte. Poprawkę do tytułu oraz sam tytuł uważam również za przyjęte, jeżeli nie będzie sprzeciwu. A zatem w II czytaniu ustawa została przyjęta,</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(P. Krzyżanowski: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#Marszałek">P. sprawozdawca proponuje, żeby odbyć trzecie czytanie. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do lip. porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o upoważnieniu Ministra Skarbu do wypuszczenia wewnętrznej złotej pożyczki państwowej do wysokości 100.000.000 zł, w złocie. (druk nr 388 i odbitka roneo nr 80).</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Byrka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PByrka">Wysoki Sejmie! Motywy przedłożenia rządowego przedstawione są w druku nr 388. Do tych motywów nie dużo pozostaje dodać. Komisja Budżetowa przeprowadziła tylko zmiany formalne w tekście przedłożenia rządowego mniejszej doniosłości. Poza tem wypada mi tylko zaznaczyć, że w obecnej sytuacji gospodarczej i w obecnym stanie rynku pieniężne go Rząd prawdopodobnie nie będzie mógł przystąpić do wypuszczenia tej pożyczki natychmiast, dlatego wprowadzony jest do art. 1 przepis, który daje Rządowi możność wypuszczania tej pożyczki seriami, w miarę tego, jak rynek pieniężny będzie na to pozwalał.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PByrka">Dalej pozostaje nierozstrzygnięte, czy pożyczka ta będzie premiową, podobnie jak pożyczka ostatnia 50 milionowa z roku zeszłego, czy też tą pożyczką premiową nie będzie. Wszystko jednak przemawia za tem, że Rząd prawdopodobnie będzie się musiał zdecydować na wypuszczenie pożyczki premiowej, aby lepszy jej zbyt w kraju zabezpieczyć. Więcej o tem niema co mówić.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PByrka">Chciałbym się tylko zająć wnioskiem mniejszości, który zgłosił p. poseł Dąbski. Otóż p? Dąbski żąda, aby wpływy z tej pożyczki były przeznaczone na podniesienie ruchu budowlanego w miastach i po wsiach, i ażeby połowa waluty pożyczkowej, to znaczy 50 milionów nominalnie została przeznaczona na rozbudowę miast, a drugie 50 milionów na rozbudowę wsi. Co do tego muszę zaznaczyć, że ustawa ta jest tylko uzupełnieniem ustawy o rozbudowie miast, że nie stworzono podstawy prawnej dla prowadzenia subwencjonowania, popierania akcji budowlanej na wsi. Taka ustawa dotychczas nie istnieje. Nie znaczy to, aby Komisja Budżetowa nie uznawała że także i na wsi warunki mieszkaniowe nie odpowiadają temu ideałowi, na jaki moglibyśmy sobie nawet pozwolić. W żadnym razie dzisiejsza sytuacja ustawowa nie dopuszcza tego rodzaju podziału pożyczki, któraby, zwłaszcza będąc wypuszczona seriami, nawet nie wystarczyła na pokrycie tych zobowiązań, które co do rozbudowy miast przez instytucje, finansujące tę rozbudowę, zostały zaciągnięte. Powszechną jest tajemnicą, że promesy, wydane na akcję kredytową przy rozbudowie miast, znacznie przewyższają to, czego w najbliższych czasach, w najbliższych miesiącach nawet z wpływów z tej pożyczki możnaby się spodziewać. Dlatego wniosek p. Dąbskiego pozostał na Komisji Budżetowej w mniejszości i należy sobie życzyć, ażeby w mniejszości pozostał także na plenum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał, dyskusja zamknięta. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#Marszałek">Do art. 1 są dwie poprawki, które Panowie mają w odbitce roneo nr 80. Pierwsza poprawka powiada, aby wyrazy „budowy mieszkań zastąpić przez „ruchu budowlanego” i wstawić po nich słowa „w miastach i po wsiach”. Będziemy głosowali najpierw nad tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#Marszałek">Poprawka druga, ażeby na końcu tego artykułu dodać: „Z powyższej pożyczki przeznacza się 50.000.000 zł. w złocie na budowę mieszkań w miastach i 50.000.000 zł. w złocie na budowę mieszkań po wsiach”.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#Marszałek">Panów Posłów, którzy są za pierwszą poprawką, proszę, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#Marszałek">Kto jest za drugą poprawką, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(P. Byrka: Przez poprzednie głosowanie ta poprawka jest przesądzona. P. Dąbski: Nie jest przesądzona.)</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#Marszałek">Nie jest przesądzona, więc Panów Posłów, którzy 6ą za tą poprawką, proszę, aby wstali. Ta sama mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 został przyjęty w brzmieniu, proponowanem przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#Marszałek">Do art. 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 i 9 niema poprawek, uważam je zatem za przyjęte. W ten sposób ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(P. Byrka: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#Marszałek">Poprawki były odrzucone, wobec tego trzecie czytanie może się odbyć. Jest wniosek o trzecie czytanie. Proszę Panów Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd, ażeby w czasie najbliższym złożył projekt ustawy, upoważniającej Ministra Skarbu do wypuszczenia pożyczki państwowej (premiowej) na fundusz melioracyjny użytków rolnych”. Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, proszę, aby wstali. Stoi większość, rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do 12 punktu porządku dziennego, dawnego 11: sprawozdanie Komisji Budżetowej Sejmu w sprawie wniosków:</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#Marszałek">1) posła Piescha i tow. (druk nr 77),</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#Marszałek">2) posła K. Czyżewskiego i kol. z Chrz. Dem. (druk nr 369),</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#Marszałek">3) posła St. Bryły i kol. z Chrz. Dem. (druk nr 107),</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#Marszałek">4) posła Hellera i tow. (druk nr 329) w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (Dz. Ust. Rz. P. nr 6 poz. 46 z 1924 r.), (druk nr 537).</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Kornecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PKornecki">Wysoki Sejmie! Wnioski poselskie, które wymienione są tutaj w tytule sprawozdania, dotyczą zmiany niektórych artykułów ustawy emerytalnej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PKornecki">Na Komisji Budżetowej, która te wnioski rozważała, przedstawiciel Rządu zakomunikował, iż Rząd ze swej strony przygotowuje obszerny projekt nowelizacji ustawy emerytalnej. Projekt ten, ma być wniesiony na jednej z najbliższych sesyj sejmowych, i jak nam zakomunikował p. przedstawiciel Rządu, także sprawy, objęte obecnem sprawozdaniem Komisji Budżetowej, miały być w tym projekcie rządowym zawarte. Komisja Budżetowa stanęła jednak na stanowisku, że niektóre ze spraw poruszonych w tych wnioskach poselskich zasługują na to, ażeby je załatwić w drodze częściowej nowelizacji ustawy emerytalnej już dziś, z uwagi na pewne okoliczności, które przemawiają za takiem przyśpieszeniem sprawy. W szczególności dotyczy to nowelizacji art. 7 ustawy, która jest proponowana w art. 1 noweli, którą mam zaszczyt w imieniu komisji Wysokiemu Sejmowi przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PKornecki">Art. 7 ustawy emerytalnej mówi o świadczeniach, jakie ponoszą funkcjonariusze państwowi na rzecz Skarbu Państwa, świadczeniach pod nazwą wkładek emerytalnych. Jak wiadomo każdy funkcjonariusz państwowy płaci do funduszu emerytalnego 3% obecnych swoich miesięcznych poborów służbowych. Ta wkładka emerytalna ma być, z chwilą ustania t. z w. dodatku regulacyjnego według art. 3 ustawy o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, podniesiona do 5%. Ustęp 1 art. 7 postanawia, że tę wkładkę emerytalną płaci funkcjonariusz państwowy nie tylko w stanie czynnym, ale także w stanie spoczynku, czyli na emeryturze. Jest to zatem obciążenie stałe, na całe życie, funkcjonariusza państwowego, obciążenie także emerytów, których uposażenie jest z reguły oczywiście znacznie mniejsze od uposażenia funkcjonariuszów czynnych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Czetwertyński.)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PKornecki">Wśród szerokich rzesz emerytów od czasu wprowadzenia ustawy emerytalnej z 1923 r. są narzekania, że to świadczenie na rzecz funduszu emerytalnego także w okresie emerytury jest niesłuszne. I rzeczywiście, Wysoki Sejmie, jeżeli weźmiemy ustawy emerytalne innych państw europejskich, jeżeli sięgniemy pamięcią chociażby do naszych własnych doświadczeń z czasów niewoli, to i ustawy emerytalne państw zaborczych nie przewidywały takiego obciążenia uposażeń emerytowanych funkcjonariuszów państwowych. Sprawa stała w ten sposób, że funkcjonariusz państwowy w okresie swojej służby czynnej płacił wkładki emerytalne do funduszu emerytalnego, składał sobie niejako to zaopatrzenie, które po wyjściu ze służby czynnej w stan spoczynku miał pobierać z funduszu emerytalnego. W naszej ustawie emerytalnej znalazło się to postanowienie, którego nie było w ustawach państw zaborczych, prawdopodobnie z tego powodu, że, jak wiadomo, fundusze emerytalne b. państw zaborczych, ściśle biorąc w prawnem tego słowa znaczeniu właściwie nie istniały, okres wojenny te fundusze emerytalne przeważnie zdewaluował, Po wojnie Państwo Polskie stanęło wobec tej sytuacji, że musi owe zaopatrzenia emerytalne płacić ze swojego budżetu i dotychczas faktycznie specjalny fundusz emerytalny oparty na tych zasadach, jakie miał fundusz emerytalny państw zaborczych, w Państwie naszem nie istnieje. Nie mniej faktem jest, że funkcjonariusze państwowi, płacąc tak jak i kiedyś za czasów zaborczych wkładki emerytalne, tem samem wykonywują ten sam obowiązek w stosunku do funduszu emerytalnego, chociażby nie istniejącego, a to zaopatrzenie, które otrzymują następnie jako emeryci, oczywiście należy się im z tytułu ustawy emerytalnej. A jeżeli oni opłacili te składki emerytalne, złożyli sobie ten fundusz, z którego następnie pobierają emerytury, jest rzeczą niesłuszną, ażeby jeszcze jako emeryci te składki emerytalne wpłacali.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PKornecki">Stąd Komisja Budżetowa przychylając się do wniosku p. kolegi Piescha z Klubu Niemieckiego prawie jednomyślnie przyjęła wniosek, ażeby w art. 7 ustawy emerytalnej w ustępie pierwszym na końcu zdania pierwszego skreślić słowa: „i na emeryturze”, co rozumie jako zwolnienie emerytów od płacenia w dalszym ciągu wkładek emerytalnych od pobieranych uposażeń.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PKornecki">Art. 2 noweli dotyczy art. 25 ustawy emerytalnej, który przewiduje: „Jeżeli emeryt obejmuje jakiekolwiek stanowisko na służbie w instytucji państwowej lub samorządowej za wynagrodzeniem, albo też pobiera z niej emeryturę, może pobierać tylko taką część uposażenia emerytalnego, która wraz z tem wynagrodzeniem nie przewyższa uposażenia przywiązanego do tego szczebla grupy, do którego emeryt został zaliczony w ostatniej służbie czynnej”. Konsekwencje tego postanowienia art. 25, jak się okazało z doświadczenia, nie są korzystne dla kraju ani dla sprawy, powiem nawet, publicznej. Wiadomo, że emeryci są to ludzie, którzy mają doświadczenie w pracy dla Państwa i dla sprawy publicznej, mają niejednokrotnie wysokie kwalifikacje i doświadczenie w służbie publicznej i otóż ten art. 25 uniemożliwiał faktycznie zatrudnienie emeryta państwowego w instytucji samorządowej albo jakiejkolwiek instytucji państwowej, chociaż użytkowanie tego emeryta byłoby wskazane i pożyteczne. Jeżeli bowiem ten artykuł postanawia, że emeryt może obejmując stanowisko w służbie państwowej albo samorządowej, otrzymać jako wynagrodzenie, tylko różnicę, jaka powstaje z odjęcia jego emerytury faktycznie pobieranej ze Skarbu Państwa od tego uposażenia, jakieby miał w służbie czynnej, w tym stopniu służbowym, grupie i szczeblu, jaki by mu się należał, to oczywiście z tego wynika, że urzędnik, gdyby się zdecydował pracować w jakiejkolwiek instytucji państwowej lub samorządowej, pracowałby za minimalne wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PKornecki">Weźmy przykład, że urzędnik przeszedł na emeryturę z zaopatrzeniem emerytalnem w wysokości 75% uposażenia w służbie czynnej pobieranego, to wstępując do służby samorządowej względnie państwowej, jako funkcjonariusz kontraktowy, może otrzymać tylko wynagrodzenie, wynoszące 25% jego uposażenia w służbie czynnej. Ponieważ przeciętnie uposażenie urzędnika średniego stopnia wynosi dzisiaj dajmy na to 400 zł., więc w tym wypadku te 25% wynagrodzenia wynosiłoby zaledwie 100 zł., czyli ten emeryt pragnący oddać swoją pracę samorządowi względnie instytucji państwowej, musiałby pracować za 100 zł. miesięcznie, co oczywiście stanowi wynagrodzenie nie zachęcające go do oddawania swojego czasu i sił na tę pracę. Jakie są z tego konsekwencje? Niejednokrotnie członkowie tej Wysokiej Izby może się z tem spotykali, że samorządy chętnie zatrudniałyby u siebie emerytów państwowych zwłaszcza tych, którzy pracowali w służbie administracji państwowej i mają doświadczenie w tym kierunku, nie mogły jednak zużytkować tych emerytów, gdyż warunki, jakie dla nich ten art. 25 stwarzał, były tego rodzaju, że tym emerytom nie opłacało się tych stanowisk zajmować. To nie znaczy, że oni nie chcą, przeciwnie, cni sami często woleliby pracować w instytucjach samorządowych niż w służbie prywatnej, ale oczywiście konieczności życiowe nakazują każdemu z nich zdobywać środki na utrzymanie rodziny, na co zaopatrzenie emerytalne nie wystarcza.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PKornecki">Jeżeli Wysoki Sejm uwzględni jeszcze tę okoliczność, że w ostatnich latach na emeryturę przeszło wielu funkcjonariuszy państwowych i wojskowych w bardzo młodym wieku, i że mamy dziś liczne szeregi emerytów 30 i 40-letnich, a więc w sile wieku, których zużytkowanie w instytucjach publicznych bardzo byłoby wskazane i konieczne, nawet także dla nich konieczne ze względów życiowych, to jest rzeczą zrozumiałą, że postanowienie art. 25 jest niesłuszne. Nie przynosi nikomu korzyści, a natomiast przynosi szkodę, powiedziałbym, dobru publicznemu i życiu gospodarczemu. Instytucje państwowe i samorządowe, któreby zużytkowały siły tych emerytowanych funkcjonariuszów państwowych, mogłyby niejednokrotnie pomyślniej pracować, niż obecnie, gdy muszą brać na pracowników ludzi nie mających odpowiednich kwalifikacyj.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PKornecki">Komisja Budżetowa na podstawie wniosku poselskiego rozważyła tę sprawę i przychodzi z wnioskiem, aby w tym art. 25 przeprowadzić zmianę, iżby ten artykuł otrzymał brzmienie następujące: „Jeżeli emeryt obejmie jakiekolwiek stanowisko na służbie w przedsiębiorstwach państwowych łub instytucjach samorządowych za wynagrodzeniem, może pobierać jednocześnie całkowite uposażenie emerytalne,” Na moje ręce p. prezes Komisji Budżetowej p. Byrka złożył poprawkę, która zasadniczo nie zmienia treści, a może lepiej precyzuje tę intencję, o którą chodziło Komisji Budżetowej. Mianowicie p. Byrka proponuje, aby zamiast tego tekstu, który proponuje komisja, wstawić tekst krótszy o następującem brzmieniu: „Art, 25 tejże ustawy skreśla się”. Oczywiście przez skreślenie odpadają te wszystkie zastrzeżenia, które były przewidziane, wobec czego z tekstu ustawy emerytalnej, mianowicie z art. 24 tejże ustawy wynikałoby, że prawo do uposażenia emerytalnego nie przysługuje tylko w tych wypadkach, jakie wymienia się w art, 24, a mianowicie: „na czas przebywania poza granicami Państwa, w razie utraty obywatelstwa polskiego, na czas pobierania zaopatrzenia z tytułu niezdolności do pracy, na czas piastowania mandatu poselskiego lub senackiego, w razie wstąpienia do klasztoru i na czas umieszczenia w domu inwalidów, względnie w zakładach dla umysłowo-chorych”. A zatem we wszystkich innych wypadkach emeryt prawa do pełnego uposażenia emerytalnego nie traciłby, Z tego wniosek, że mógłby pracować czy to w instytucjach państwowych, czy samorządowych, a zatem oddać swoje siły, kwalifikacje i zdrowie, jakie mu jeszcze służy, na służbę w pracy dla dobra publicznego.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PKornecki">Jako referent przychylam się do propozycji posła Byrki, ponieważ ona nie zmienia treści tego art. 2 i prosiłbym o uchwalenie art. 2 w brzmieniu, proponowanem przez p. pos. Byrkę.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PKornecki">Art, 3 i 4 zawierają zwykłe formalności, o nich mówić nie będę.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PKornecki">Komisja proponuje dalej trzy rezolucje, które dotyczą również załatwienia wniosków poselskich, wymienionych na wstępie. Rezolucja pierwsza: „Sejm wzywa Rząd do zrównania poborów emerytów z czasów zaborczych oraz wdów i sierot po nich z poborami emerytów polskich, oraz wdów i sierot po tychże”. Wysoki Sejmie! Art. 82 ustawy emerytalnej załatwia uposażenie emerytalne emerytów b. państw zaborczych. Mianowicie w tekście tego art, 82 powiedziano, iż emeryci b, państw zaborczych, t. zn. ci funkcjonariusze państwowi, którzy przeszli na emeryturę w czasach zaborczych, względnie przed wejściem w życie polskiej ustawy emerytalnej, otrzymują uposażenie emerytalne do wysokości 75% tego uposażenia, któreby im się należało według norm art. 19 od podstawy wymiaru określonej w art. 17. Powiedziano zatem: do wysokości 75% uposażenia, Praktyka wykazuje, że nasze władze państwowe, biorąc literalnie postanowienie tego ustępu art. 72, wymierzały uposażenie emerytalne emerytom byłych państw zaborczych w ten sposób, że to uposażenie niejednokrotnie nie dochodziło nawet do 75% tego uposażenia, jakie otrzymują emeryci Państwa Polskiego. A zatem pokrzywdzenie, które jest w ustawie było jeszcze bardziej potęgowane przez niedociąganie nawet do tej normy, którą tutaj ustalono, niestety jako normę maksymalną.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#PKornecki">W ustępie 2 tegoż art, 82 powiedziano, że Rada Ministrów ma prawo czy to niektórym kategoriom, czy grupom, czy wreszcie niektórym osobom z pośród emerytów b. państw zaborczych podwyższyć to uposażenie emerytalne nawet do wysokości 100%, mianowicie jeżeli dotyczyć to będzie osób, względnie grup, które, pełniąc służbę w b. państwach zaborczych, zasłużyły się dla narodu i Państwa Polskiego. Ustawodawca, stawiając to postanowienie, miał na celu zwrócenie słusznej uwagi Rządowi, ażeby w stosunku do pewnej kategorii bardziej zasłużonych dla idei narodu i Państwa Polskiego, mógł przyznawać wyższe dobrodziejstwa z tego artykułu, a zatem uposażenie nawet do wysokości 100%. Muszę stwierdzić, że Rząd z tego uprawnienia nie korzystał i mamy stan faktyczny taki, że emeryci byłych państw zaborczych otrzymują conajwyżej 75% uposażeń emerytów Państwa Polskiego, a bardzo często niżej tych 75%.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#PKornecki">Jeżeli weźmiemy pod uwagę procenty przypadające na wdowy i sieroty, to okaże się, że uposażenie emerytów, wdów i sierot jest niesłychanie nędzne. Jest rzeczą wiadomą powszechnie, iż ta kategoria ludzi należy dzisiaj w Polsce do najbardziej upośledzonych. Znam wypadek taki, że zmarł śmiercią głodową jeden z profesorów emerytowanych uniwersytetu lwowskiego, że starosta, który się dowiedział przed śmiercią, iż profesor ten ginie z głodu, ogłaszał składki publiczne dla niego, aby społeczeństwo pomogło, skoro Państwo Polskie nie pomogło. A przecież ten profesor, wychowywał przez długie dziesiątki lat,</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Głos na ławach „Wyzwolenia”: Profesor Skibiński.)</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#PKornecki">profesor Skibiński, wychowywał inżynierów i uczonych, którzy dzisiaj w Państwie Polskiem obejmują stanowiska, przysłużył się naszemu Państwu swoją wiedzą, a więc jego praca niewątpliwie przyczyniła się do wzmocnienia siły Państwa Polskiego i narodu polskiego. Niestety ustawa emerytalna obeszła się z nim po macoszemu.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#PKornecki">Mamy zatem przed sobą problem, że tych ludzi, którzy służyli wprawdzie państwu zaborczemu, bo nie mieliśmy własnego państwa, i przygotowywali grunt do powstania naszego Państwa niepodległego, traktuje się niesprawiedliwie. Komisja Budżetowa po rozważeniu tej kwestii zaproponowała rezolucję, wzywającą Rząd do zrównania emerytów b. państw zaborczych z emerytami polskimi, co się może stać bądź już obecnie, na podstawie przeczytanego przezemnie postanowienia i upoważnienia dla Rządu, bądź, co byłoby rzeczą słuszniejszą, żeby Rząd w swojej noweli, którą przedstawić ma Wysokiemu Sejmowi, ten postulat nasz wykonał w całości, już w drodze postanowienia prawnego, zupełnie wyraźnego.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#PKornecki">Rezolucja druga mówi o pewnej części funkcjonariuszów w b. państwach zaborczych, w szczególności państwa austro-węgierskiego, którym dotychczas nie przyznano tych praw, jakie wynikają z konwencji wiedeńskiej z dnia 30 listopada 1920 r. Jest to rezolucja, która załatwia częściowo wniosek p. Hellera w tej sprawie. Przedstawiam ją również do uchwalenia Wysokiemu Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#PKornecki">Rezolucja trzecia wzywa Rząd, żeby projekt ustawy, nowelizującej ustawę emerytalną zasadniczą, był przedstawiony w takim terminie, iżby wydatki z tytułu nowelizacji ustawy na podstawie tego projektu mogły być uwzględnione w budżecie na rok 1930/31.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#PKornecki">Upraszam Wysoki Sejm o przyjęcie tych rezolucji, które przeszły prawie jednomyślnie na komisji.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#PKornecki">Wreszcie pozostaje jeszcze wniosek mniejszości, który został zgłoszony przez pp. Rybarskiego i Czapińskiego, a dotyczy kwestii, którą w swoim referacie poruszyłem również na Komisji Budżetowej, uważając, że postulat, zawarty w tej poprawce, jest zupełnie słuszny. Chodzi tu mianowicie o to, aby nauczycielom, którzy na podstawie zezwolenia władz przechodzą na urlopy bezpłatne dla pracy w szkołach prywatnych, względnie w instytucjach oświatowych, prowadzących oświatę pozaszkolną, czas urlopu bezpłatnego był wliczany do emerytury. Jest to, mojem zdaniem, sprawa ważna dla Państwa, bo Wysoki Sejm jest przecież dostatecznie poinformowany o tem, że szkolnictwo nasze, zwłaszcza szkolnictwo średnie, na terenie szczególnie b, zaboru rosyjskiego, posiada sieć szkół państwowych bardzo szczupłą i 3/4 przeszło szkół średnich na terenie b. zaboru rosyjskiego są to szkoły prywatne. Tak samo na Kresach Wschodnich mamy wiele szkół prywatnych z tego powodu, że Państwo nie jest w możności budżetowej finansowania takiej ilości szkół, jakaby była potrzebna dla naszej młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#PKornecki">Otóż niejednokrotnie się zdarza, że władze państwowe, pragnąc przyjść z pomocą tym szkołom prywatnym — a pomoc ta ze strony Państwa jest konieczna i jest właściwie obowiązkiem Państwa — deleguje nauczycieli ze szkół państwowych, ażeby polepszyć stan naukowy przez wprowadzenie sił wykwalifikowanych. Obecnie nauczyciel delegowany, przechodząc na urlop bezpłatny, traci ten okres pracy w 6zkole prywatnej do emerytury, co jest z oczywistą szkodą dla niego. Komisja Budżetowa większością głosów ten wniosek odrzuciła i zgłoszono go na plenum jako wniosek mniejszości. Oczywiście jako referent stoję na stanowisku uchwał Komisji Budżetowej, i proszę o uchwalenie ustawy w tekście, przedłożonym przez Komisję Budżetową. Wniosek mniejszości popieram, ale nie mogę go jako referent zalecać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekCzetWertyński">Głos, ma p. Celewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PCelewicz">Wysoka Izbo! Zabieram głos w sprawie rezolucji. Po upadku monarchii austro-węgierskiej nastąpił rozdział terytorium między państwa sukcesyjne. Została w zawieszeniu sprawa urzędników byłej monarchii austriackiej. Otóż tę sprawę uregulowały państwa sukcesyjne w odrębnych konwencjach: wiedeńskiej i rzymskiej. Konwencje te zawarło również Państwo Polskie. I dziwna rzecz, chociaż konwencja wiedeńska była zawarta 30 listopada 1923 r., ustawa emerytalna z tegoż roku zawiera postanowienia zupełnie sprzeczne z konwencją. Konwencja wiedeńska postanowiła, że każdy pracownik i funkcjonariusz austriacki w państwie sukcesyjnem powinien dostać albo służbę, albo emeryturę, tymczasem §§ 28 i 95 ustawy emerytalnej stawiają warunki, w jakich razach urzędnik w b, monarchii austriackiej dostaje emeryturę, mianowicie wtedy, gdy jest fizycznie niezdolny do pełnienia służby, albo osiągnął 60 rok życia. Co z tego wyszło? Z tych postanowień ustawy wyszło to, że nie przyznano emerytury i nie przyjęto do służby około 5.000 urzędników ze służby w b. monarchii austro-węgierskiej narodowości ukraińskiej wszystkich dykasterii, z służby kolejowej, służby więziennej, straży skarbowej, b. wojskowych i podoficerów. Nie przyjęto ich dlatego rzekomo, że w czasie, gdy była wojna polsko-ukraińska, odmówili oni złożenia przyrzeczenia. To nie może być żadnym ustawowym powodem i stoi w sprzeczności z konwencją wiedeńską, gdyż wtedy, w czasie wojny, prawno-państwowa przynależność Galicji wschodniej nie była rozstrzygnięta, dlatego urzędnicy, którzy odmówili w tym czasie przyrzeczenia, nie mogą być karani. A zresztą chociażby należało ich ukarać, to nastąpiła już od dłuższego czasu amnestia. Należy coś dla nich zrobić, należy uzgodnić postanowienia ustawy emerytalnej z konwencjami o charakterze międzynarodowym, mianowicie z konwencją wiedeńską i rzymską.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PCelewicz">Dziwna rzecz, że chociaż te konwencje były zawarte w 1922 r. i w 1923 r., mimo to Rząd zwlekał celowo z ratyfikowaniem ich. Zwlekał, zdaje się, dlatego, ażeby to wyszło na szkodę zlokautowanych służbowników narodowości ukraińskiej. Obecnie sądziliśmy, że jeżeli Sejm ratyfikował traktat wiedeński i rzymski, że sprawa zostanie załatwiona i że w końcu pracownicy b. monarchii austriackiej zgodnie z postanowieniami wspomnianych traktatów otrzymają emeryturę. Tymczasem ze zdziwieniem słuchaliśmy oświadczenia podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu p. Grodyńskiego, obecnie Ministra, wygłoszonego w Sejmie dnia 15 stycznia. Mianowicie p. Grodyński powiedział: Obecnie jest w toku ratyfikacja tej konwencji, przyczem dokumenty ratyfikacyjne będą przesłane rządowi austriackiemu, a umowa wejdzie w życie zgodnie z art. 22 konwencji dopiero po dokonaniu ratyfikacji przez wszystkie państwa kontraktujące i to w dniu złożenia. rządowi austriackiemu ostatniej ratyfikacji, a to z uwagi na konieczność zapewnienia sobie wzajemności.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PCelewicz">Zaznaczam, że wszystkie państwa sukcesyjne, bez względu na to, że Polska konwencji nie ratyfikowała, wprowadziły w życie konwencję wiedeńską i konwencję rzymską;4 tak: Austria, Rumunia, Czechosłowacja i Włochy, gdyż trudno aby zasadę wzajemności stosować do własnych obywateli. Ci nasi, zlokautowani funkcjonariusze, którzy starają się o zastosowanie do nich konwencji wiedeńskiej, są obywatelami Państwa Polskiego i tutaj Rząd obecny stosuje wobec nich zasadę wzajemności.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PCelewicz">Zaznaczam dalej, że położenie pracowników w liczbie kilku tysięcy jest rozpaczliwe. Są wypadki samobójstwa, są wypadki choroby umysłowej. Proszę Panów wziąć pod uwagę, że człowiek, który dłuższy czas służył w biurze, pełnił służbę pracownika państwowego, częstokroć nie nadaje się do żadnej innej służby i staje się tym, co powoli kona, co powoli nędznieje i umiera z głodu.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PCelewicz">Dlatego stawiam rezolucję, żeby tej sprawy Rząd nie przewlekał, żeby w końcu nastąpiło uzgodnienie między konwencją wiedeńską a ustawą emerytalną, żeby Rządowi wyznaczyć czasokres do przedłożenia ustawy i dlatego w rezolucji drugiej stawiam poprawkę: Sejm wzywa Rząd do przedstawienia „w czasokresie trzech miesięcy”. Wszystko dalej pozostaje tak, jak tu przedłożono.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PCelewicz">Co do emerytów, to należy stwierdzić również, że wymiar 75% emerytury dla pracowników austriackich jest sprzeczny z konwencją wiedeńską. To postanowienie jest również sprzeczne z zasadami słuszności. Obecnie jest kwestia bardzo pilna zrównania emerytów, gdyż emeryci austriaccy mają za duże zaopatrzenie, aby umrzeć z głodu, za małe zaś, aby żyć ludzkiem życiem, aby zadawalać przynajmniej prymitywne potrzeby. Dlatego sądzę, że i tę sprawę należy w przyśpieszonem tempie unormować.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PCelewicz">Proszę o przyjęcie rezolucji z czasokresem 3 miesięcy, gdyż taka rezolucja czyni zadość słuszności aby raz już ci, którzy od 1918 roku są bez zaopatrzenia, które im się na podstawie konwencji należy, zaopatrzenie dostali, aby dalej czekać nie potrzebowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Głos ma p. Heller.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PHeller">Wysoki Sejmie! Z zadowoleniem stwierdzam, że tak uchwały komisji, jak i argumenty, przytoczone przez referenta p. Korneckiego, są bardzo ważnym postępem w ustosunkowaniu się Wysokiej Izby do tych bolączek emerytalnych. Gdy przed kilku tygodniami wniosłem nagły wniosek, to po przemówieniu p. Ministra Grodyńskiego Wysoka Izba uznała sprawę za nieaktualną i nagłość sprawy za nieuzasadnioną. Cieszę się, że w tym małym okresie czasu widocznie stanowisko Rządu zmieniło się, że Rząd sam uznał mylność swojego stanowiska, zresztą przeze mnie w dyskusji budżetowej podniesioną, jak również, że i Wysoka Izba zrozumiała, iż sprawa faktycznie jest nagła. Jednem słowem z uchwał komisji referent przedkłada dziś Sejmowi większą część mego wniosku do aprobaty.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PHeller">Chodzi właściwie o trzy kategorie emerytów, którym się dzieją najrozmaitsze krzywdy. Chodzi o tę ogólną kategorię wielką, objętą dotychczasowem ustawodawstwem, która nie jest jednak na równi traktowana z urzędnikami, którzy uzyskali emeryturę już za służbę polską. Cieszę się, że moje dwie tezy w tej sprawie uzyskały uznanie p. referenta i komisji. Wszyscy rozumieją, że tu nie chodzi o służbę państwu obcemu, lecz o służbę obywatelom i społeczeństwu, którą w okresie przedwojennym w ciężkiej pracy ówcześni urzędnicy wykonywali. Druga teza, czysto prawna opiewa, że to nie jest żaden -podarunek ze strony państwa, gdyż urzędnicy i funkcjonariusze państwowi w czasie pełnienia służby, płacą do funduszu emerytalnego składki, składając sobie poprostu pensję na okres późniejszy. Dlatego zachowanie się dotychczasowe Rządu i Sejmu, jakby to był tylko akt łaski w stosunku do nich jest nieuzasadnione. To im się prawnie należy i byłby największy czas, ażeby w obecnej noweli ta sprawa została załatwiona i ażeby to wyrównanie między emerytami z czasów zaborczych a polskimi pod każdym względem dziś nastąpiło.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PHeller">Chodzi jednak o drugą kategorię emerytów, przy której zadowalamy się niestety tylko rezolucją. Co do tej drugiej kategorii p. Minister właśnie przedtem mylnie myślał, że w stosunku do nich mamy oczekiwać dopiero wzajemności innych państw i dlatego wniosek mój nagły został odrzucony jako nieaktualny. Cieszę się, że obecnie Sejm polecił Rządowi wniesienie podobnej ustawy, uzgadniającej stan prawny z konwencją wiedeńską. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że nasza ostrożność wobec Rządu jest bardziej niż uzasadnioną, nie chcielibyśmy pozostawić Rządowi swobody co do czasu. Okazuje się, że choć Polska istnieje od roku 1919, to konwencja została dopiero, zawarta w roku 1923, mimo' to Rząd czekał aż 5 lat i przyszedł dopiero w roku 1928 z ratyfikacją tej konwencji. Dlatego nie mamy pewności, czy Rząd pośpieszy się mimo naszej rezolucji, jeżeli ona nie będzie ograniczała czasu wyznaczonego dla wniesienia tej ustawy. Powtarzam, że ratyfikacja innych państw nie jest potrzebna, to zależy faktycznie tylko od woli naszego Rządu i dlatego uważam, że jest konieczna poprawka do tej rezolucji przyjętej przez komisję, bo jestem pewny, że komisja tę sprawę szczerze przemyślała i chce faktycznie naprawić krzywdę tych tysięcy ludzi, którym niewątpliwie to się należy, a którzy tylko według dotychczasowej ustawy emerytalnej byli wykluczeni, a według konwencji wiedeńskiej powinni być emeryturą objęci. Chodzi mi przeto o to, aby Rząd znał wolę Sejmu w tym kierunku, że nie jest to tylko wolą teoretyczną, że Sejm faktycznie chce, aby Rząd w najbliższym czasie tę ustawę wniósł. Dlatego proponuję poprawkę do rezolucji drugiej, ażeby po słowach: „Sejm wzywa Rząd do przedstawienia” dodać „w ciągu 3 miesięcy”.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PHeller">Chodzi teraz o trzecią kategorię emerytów. Panowie wiecie, że w okresie tworzenia się Państwa były najrozmaitsze zaburzenia, czy to w formie wojen, czy to w formie całkiem poprostu lokalnych zaburzeń. I było wolą rządu i wolą Sejmu, aby o tem zapomnieć. Wszyscy słyszymy, że są t. zw. czynniki państwowo-twórcze, które ciągle powiadają, że to tylko niektórzy posłowie podjudzają ludność spokojną, a przecież chce się tej ludności wszystko dać.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PHeller">Z drugiej strony zostawia się mnóstwo funkcjonariuszów publicznych, urzędników bez zaopatrzenia, dlatego tylko, że kiedyś jakaś komisja za czasów Paderewskiego nie rehabilitowała ich wobec rozmaitych donosów możliwych w tym okresie przejściowym, przesiąkniętym zawiścią i mściwością, kiedy jeden sąsiad chciał drugiemu szkodzić. W bardzo wielkiej liczbie wypadków te wszelkie zarzuty były nieuzasadnione, mimo to wystarczyły, aby tych ludzi nie rehabilitować. Dziś żyjemy, przypuszczam, w spokojniejszej pod tym względem atmosferze i każdy zrozumie, że zostawienie bez chleba wielu ludzi, którzy dziesiątki lat pracowali w służbie publicznej i państwowej z pożytkiem dla całej ludności dlatego tylko, że kiedyś w tamtym okresie ktoś myślał, że oni nie są dosyć prawowierni, jest bezwzględną krzywdą nie tylko dla nich, ale i dla Państwa. Jest najgorszą rzeczą, jeżeli w okresie spokojnym i normalnym zostały się jeszcze resztki z okresu przejściowego. Amnestia miała się stosować nie tylko do kryminalnych następstw, ale także i do najważniejszych skutków, jakim jest pozbawienie podstawy życiowej utrzymania i zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PHeller">Pozatem Panowie wiecie, że jest wielu ludzi, którzy niejako „zawinili” bez jakichkolwiek motywów politycznych i bez jakichkolwiek zamiarów politycznych. Byli nauczyciele, byli urzędnicy kolejowi, którzy dalej pełnili służbę, byli urzędnicy szpitalni, byli urzędnicy użyteczności publicznej, którzy kontynuowali swą 'służbę publiczną. Sam fakt, że w owym czasie było wojsko ukraińskie i były władze ukraińskie na tem lub owem miejscu, a oni dalej wykonywali swe czynności całkiem poprostu potrzebne dla całej ludności, częstokroć nie mając żadnego politycznego stosunku do sprawy, nie może stanowić jakiejkolwiek winy, bo przecież; Panowie wiecie, że tak samo ludzie narodowości polskiej wstępowali wówczas do służby bez jakichkolwiek wrogich zamiarów politycznych. Mimo to zostawia się tych t. zw. nierehabilitowanych urzędników po dziś dzień bez zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PHeller">I dlatego sam Rząd w ostatnich latach doszedł do tego, żeby wielu takich obywateli, co do których Rząd dziś nie ma żadnych wątpliwości politycznych, ale którzy zostali z tamtego okresu jako nierehabilitowani, objąć nową instytucją, prawnie zupełnie nieuzasadnioną, instytucją stałej zapomogi. Są emeryci co do których Rząd sam się wstydzi, że oni nie są zrehabilitowani, bo często byli to najuczciwsi urzędnicy i najlepsi obywatele, i przyznał im emeryturę o formie stałej zapomogi. Jest rzeczą zupełnie jasną, że gdy tacy urzędnicy odnieśli się do Najwyższego Trybunału ze skargą, żądając przemiany tej zapomogi stałej na stałą emeryturę, to Sąd Najwyższy w swym wyroku wytłomaczył Rządowi, że niema takiej prawnej instytucji stałej zapomogi, i sąd się zdziwił, na jakiej podstawie Rząd wypłaca stałe zapomogi, skoro niema żadnego uzasadnienia prawnego dla tej formy zaopatrzenia. Widzimy, że sam Rząd w tych wypadkach — nawet nie chcemy go obwiniać o tę nieformalność — Rząd zrozumiał, że krzywdzi ludzi, i choć urzędnik taki nie jest jeszcze zrehabilitowany, dawał mu stałą zapomogę. Naturalnie tu nie chodzi tylko o nazwę. Ta różnica nazwy ma ważne następstwa. Jeżeli urzędnik jest emerytowany, to gdy umiera, wdowa i sieroty po nim mają prawo do emerytury. Jeżeli zaś otrzymywał stałą zapomogę, to jest to zapomoga dożywotnia, która usta je z chwilą śmierci danego urzędnika. I tu zresztą nie wolno nam zapomnieć, że i ci urzędnicy długie lata wpłacali swe wkładki do funduszu emerytalnego i Rząd Polski zainkasował sobie te pieniądze w komisji likwidacyjnej międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PHeller">Dlatego uważamy, że z chwilą, kiedy dziś w formie rezolucji i noweli zrobiliśmy poważny krok naprzód ku usunięciu tych najrozmaitszych krzywd z okresu przejściowego, to powinniśmy zapomnieć, że były jakieś urojone czy faktyczne przestępstwa polityczne, że były jakieś zaborcze państwa i stwierdzić że jest dziś wspólna, jednolita ustawa emerytalna, obejmująca i jednakowo regulująca całokształt praw emerytalnych w stosunku do wszystkich emerytów z okresu zaborczego na równi z emerytami z czasu Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PHeller">Dlatego ja wnoszę jako czwartą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd do udzielenia emerytur wszystkim tym b. austriackim funkcjonariuszom państwowym i wojskowym, którzy ze względów politycznych lub narodowościowych dotąd są pozbawieni emerytury, należnej im prawnie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Poseł Sprawozdawca ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PKornecki">Oświadczam się za poprawką do 2-giej rezolucji, dotyczącą terminu, natomiast sprzeciwiam się dodatkowej rezolucji p. Hellera, ponieważ uważam, że nasze rezolucje już te sprawy załatwiają. Chodziłoby mi jednak o coś innego, mianowicie chcę zakomunikować Wysokiemu Sejmowi, że tekst noweli należy pod względem stylistycznym nieco poprawić, mianowicie art. 1 będzie brzmiał: W ustępie pierwszym art. 7 na końcu zdania pierwszego skreśla się wyrazy: „i na emeryturze”, opuszcza się natomiast cytowanie tytułu ustawy, ponieważ ten cytat jest w tytule samej noweli, a zatem tutaj jest niepotrzebny. Również art. 2 winien brzmieć: „Art. 25 skreśla się”. Proszę o przyjęcie noweli w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Przystępujemy do głosowania nad ustawą w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 roku o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (Dz. Ust. Rz. P. Nr 6 poz. 46 z 1924 r.) Do art. 1 i 2 niema poprawek oprócz tych, które są uzgodnione z p. sprawozdawcą, a mają tylko charakter stylistyczny, mianowicie: art. 1 będzie brzmiał: W ustępie 1 art. 7 na końcu zdania pierwszego skreśla się wyrazy: „i na emeryturze”. Następnie art. 2 będzie brzmiał w sposób następujący: „Art. 25 skreśla się”. Artykuły te uważam za przyjęte. Będziemy teraz głosować wniosek mniejszości, by dodać nowy art. 3. Proszę Panów, którzy są za nim, by wstali. Większość. Nowy art. 3 przyjęty. Wobec tego dawny art. 3 otrzymuje oznaczenie jako 4, a dawny art. 4 jako 5. Uważam je, podobnie jak i te za przyjęte. W ten sposób ustawa w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych jest przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Trzecie czytanie odkładam do następnego posiedzenia Sejmu, wobec przyjęcia poprawek. Rezolucje będziemy głosowali, jak to jest przyjęte, przy trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Przystępujemy do 13 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku posła Urbańskiego i kol. z Chrz. Dem. w przedmiocie zaopatrzenia emerytalnego robotników monopolu tytoniowego (druk nr 337) i spirytusowego (druki nr 356 i nr 256). Głos ma p. Kornecki.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PKornecki">Wysoki Sejmie! Wniosek p. Urbańskiego dotyczy robotników monopolu tytoniowego i spirytusowego. Jak wiadomo Rząd, wprowadziwszy monopol tytoniowy, zakupił fabryki prywatne z tem, że, jak ustawa o monopolu tytoniowym nakazywała, przejął również i robotników, pracujących w tych fabrykach, a zatem niejako pewne uprawnienia, jakie ci robotnicy mieli z powodu długoletniej nieraz pracy w tych fabrykach, przeszły na monopol państwowy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PKornecki">Niestety stwierdzono na komisji przy omawianiu tej sprawy, że dotychczas los robotników obu monopoli, tak tytoniowego jak i spirytusowego, który powstał niedawno, nie jest uregulowany. Robotnicy, pracujący w instytucjach państwowych, mają wszelki tytuł do tego, ażeby przyszłość ich została przez Państwo zabezpieczona. Władze monopolowe, względnie Ministerstwo Skarbu, nie wykonało bądź co bądź tego ważnego zadania. Robotnicy ci nie są objęci ubezpieczeniem ogólnem robotników i pracowników, którego projekt niedawno wpłynął do Wysokiej Izby, przyszłość ich wobec tego jest pod znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PKornecki">Otóż jest rzeczą konieczną, ażeby, skoro nastąpiło pewne unormowanie się stosunków, skoro władze monopolu jednego i drugiego wypróbowały już ten personel robotniczy, który służy tym instytucjom i wobec tego, że pracownicy wielu innych instytucyj państwowych mają zaopatrzenie emerytalne, czy to w drodze ustawy emerytalnej, jak np. kolejarze, czy w drodze rozporządzenia rządowego, — aby także pracownicy monopolów tytoniowego i spirytusowego takie zaopatrzenie emerytalne otrzymali.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PKornecki">Komisja Budżetowa jednogłośnie przychodzi z wnioskiem do Wysokiej Izby o przyjęcie rezolucji o następującem brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PKornecki">Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wzywa Rząd, a w szczególności p. Ministra Skarbu, by w jak najkrótszym czasie wydał przepisy, wprowadzające zaopatrzenie emerytalne robotników państwowych monopoli: spirytusowego i tytoniowego.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PKornecki">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Heller.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PHeller">Wysoki Sejmie! Uznaję zupełnie konieczność wprowadzenia zaopatrzenia emerytalnego dla robotników i urzędników fabryk monopolowych z dwóch względów: raz dlatego, że niema innej instytucji, ani innych funduszów, któreby ich na starość zabezpieczały, a po drugie dlatego, że może groźba praw emerytalnych będzie dla organów Ministerstwa Skarbu powodem do wstrzymania rugów, jakie dotąd w tych przedsiębiorstwach stosuje się bezwzględnie do pracowników fizycznych i umysłowych żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PHeller">Pan referent mówi o stabilizacji stosunków. Niestety my o tej stabilizacji jeszcze nic nie wiemy, nie wiemy o tem, żeby już była stabilizacja stosunków w elemencie robotniczym. Dotąd bezustannie otrzymujemy dalsze wiadomości o zupełnie nieuzasadnionem rugowaniu żydowskich robotników. Zapewne jest wiadome przedstawicielom Ministerstwa Skarbu, względnie monopolu tytoniowego, że właśnie w ostatnim czasie znowu w Grodnie bardzo wielu żydowskich robotników wyrzucono z fabryk tytoniowych, robotników bardzo kwalifikowanych, z wielkiem doświadczeniem, a wyrzucono ich bez żadnej rzeczowej przyczyny, wszelkie zaś interwencje interesowanych stron, i pośrednio także nasze, zostały dotąd bez skutku.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PHeller">Chciałbym jeszcze na to zwrócić uwagę, że dotąd Ministerstwo nie załatwiło problemu robotników i urzędników wydalonych nie ze względów rzeczowych w Grodnie, Wilnie, Warszawie i wielu innych mniejszych przedsiębiorstwach tytoniowych i spirytusowych we wszystkich dzielnicach Państwa. Na wszelkie nasze zarzuty, na moją interpelację, że się wydala żydów świadomie i to ze szkodą dla przedsiębiorstwa, z wielką szkodą dla całej techniki fabryki, a tylko dlatego że są żydami, Ministerstwo odpowiedziało, że to się dzieje tylko ze względów rzeczowych i narodowościowe względy nie odgrywają przy tem żadnej roli. Tymczasem to samo Ministerstwo odpowiedziało na interpelację Chrześcijańskiej Demokracji, że mogą być spokojni, ponieważ powoli wprowadza się element chrześcijański do fabryk i dlatego należy się spodziewać korzystnej zmiany stosunków. To chyba niesłychane. Uważam, że jest największy czas, aby skończyć z takim stanem rzeczy, kiedy całkiem poprostu bez rzeczowych powodów ruguje się Żydów, stosuje się antysemityzm wobec człowieka pracy ze szkodą dla przedsiębiorstwa, a z drugiej strony mówi się oficjalnie, że u nas niema antysemityzmu.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PHeller">W końcu chcę jeszcze zwrócić uwagę na ostatnią okoliczność, mianowicie na fakt, że podczas, gdy p. referent i wysoka komisja całkiem słusznie troszczą się o to, co będą robić ci robotnicy, którzy będą jutro wydaleni, nikt nie myśli o tych robotnikach, — którzy zostali wydaleni wczoraj. Skoro stwierdzamy fakt, że nie istnieje inna instytucja, któraby opiekowała się tymi robotnikami i urzędnikami, którzy stracili robotę w fabrykach monopolowych, przejętych przez Rząd, a wiemy, że gdyby one zostały fabrykami prywatnemi, to ich urzędnicy i robotnicy byliby w tej czy innej formie zabezpieczeni, tedy zachodzi konieczność pamiętania i o nich i w tym duchu należy rozszerzyć tekst przedłożonej rezolucji. Dlatego ja wnoszę, ażeby w rezolucji, która mówi o tych sprawach, na końcu zdania dodać: „To zaopatrzenie emerytalne odnosić się będzie również do wszystkich robotników i urzędników fabryk tytoniowych i spirytusowych, zwolnionych od chwili wprowadzenia państwowych monopoli: spirytusowego i tytoniowego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Głos ma jeszcze p. Referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PKornecki">Wysoki Sejmie, ja uważam, że ten dodatek jest zbędny, ponieważ rezolucja jest w ten sposób wystylizowana, że oczywiście Rząd przystępując do normowania tej sprawy w drodze prawa, ustawy czy rozporządzenia, będzie musiał wziąć wszystkich pod uwagę. A więc ci, którzy nabyli pewnych praw, będą musieli być objęci. Tak ja to rozumiem i tak w uchwale Komisji Budżetowej ta sprawa jest ujęta. Panu Koledze Hellerowi chodzi o sprecyzowanie szczegółów, co ja uważam za zbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Najpierw będziemy głosowali nad poprawką p. Hellera. Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#SekretarzpPiotrowski">Na końcu rezolucji dodać: „To zaopatrzenie emerytalne odnosić się będzie również do wszystkich robotników i urzędników fabryk tytoniowych i spirytusowych, zwolnionych od chwili wprowadzenia państwowych monopoli: spirytusowego i tytoniowego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Kto jest za tą poprawką zechce powstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Kto jest za rezolucją komisji, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucja komisji została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Teraz zamiast punktu 14 proponuję przejść do punktu 15: sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku „Wyzwolenia” i o rządowym projekcie ustawy w sprawie taksy notarialnej (druki nr 60, 474 i 549). Jako sprawozdawca głos ma p. Graliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PGraliński">Wysoka Izbo! Punktem wyjścia prac Komisji Prawniczej w sprawie taksy notarialnej był wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PGraliński">Projekt ustawy przedłożony Wysokiemu Sejmowi dotyczy taksy notarialnej. Szybkie wykonanie tej ustawy jest sprawą piekącą i palącą dla szerokich mas ludowych. Projekt ten został całkowicie uzgodniony z Rządem i w zasadniczych postanowieniach przyjęty został przez komisję bez mała jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PGraliński">Dążąc do jak najszybszego wprowadzenia w życie niniejszej taksy i zgodnie z zapewnieniem Rządu, iż Rząd chciałby widzieć jeszcze w obecnej sesji przeprowadzenie niniejszej sprawy przez Senat, a z drugiej strony, biorąc pod uwagę względy natury technicznej, mianowicie przeciążenie porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Sejmu i możliwość zamknięcia wkrótce obecnej sesji sejmowej, ograniczam mój referat do tego oświadczenia, zwłaszcza, że dałem szczegółowe uzasadnienie stanowiska komisji w druku nr 549. Mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o przyjęcie projektu ustawy, który został opracowany w Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PGraliński">Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że w art. 2 w p. e) wkradł się błąd drukarski, mianowicie została umieszczona liczba 975 zł., a winno być 1.175 zł., a następnie w punkcie f) umieszczono liczbę 1.425 zł., a winno być 1.775 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pieracki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PPieracki">Wysoki Sejmie! Do projektu ustawy pozwalam sobie zgłosić następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PPieracki">Co do art. 2, wnoszę, aby po słowie „darowizny” wstawić wyrazy: „aktu wykonania robót lub dostawy, ustanowienia służebności”, to znaczy, aby przenieść tutaj akty wymienione w art. 4, według którego miałaby być opłacana tylko część taksy przewidzianej w art. 2. Każdy praktyczny prawnik wie, iż akty, mające za przedmiot wykonanie robót lub dostawy, względnie ustanowienie służebności należą do aktów niewątpliwie równie ciężkich, jak akty sprzedaży lub zamiany nieruchomości, a niejednokrotnie są daleko cięższe. Jeżeli więc w art. 2 są wymienione akty sprzedaży, to słuszne jest, aby i akty wykonania robót lub dostawy zostały objęte art. 2.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PPieracki">Dalej, Wysoki Sejmie, zgłaszam poprawkę, aby P' e) i. f) w art. 2 zupełnie skreślić, natomiast, aby umieścić na końcu art, 2 postanowienie, że przy sumach ponad 300.000 złotych dozwolona jest dobrowolna umowa co do wysokości wynagrodzenia, wychodząc bowiem z tego założenia, że jeżeli jest rzeczą zupełnie słuszną i wskazaną, ażeby tam, gdzie chodzi o tranzakcje, dotyczące biedniejszej ludności, istniała stała niska taksa, to niema najmniejszego interesu w tem, ażeby przy tranzakcjach ponad 300.000 obowiązywały jakieś normy. Zdaje się, że lepiej jest, jeżeli notariusz będzie miał przy takiej transakcji możność zarobienia poważniejszej sumy, bo wtedy będzie mniej dbał o jakieś zarobki przy niższych tranzakcjach, gdy chodzi o ludność uboższą. Przecież, zwracam uwagę, notariuszy jest dość, niema więc żadnego przepisu, któryby nakazywał u którego notariusza dany akt robić, tak, że konkurencja istnieje, więc niema obawy, żeby mogły zajść jakiekolwiek nadużycia. Gdyby 'Wysoki Sejm nie zgodził się z tem zapatrywaniem mojem, to proszę, ażeby w punkcie f) podniesiono taksę z 0.1 na 0.125.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PPieracki">Do art. 3 zgłaszam poprawkę, ażeby po słowach: „aktu pokwitowania,” wstawić słowa: „pobiera notariusz połowę a za sporządzenie aktu”, albowiem jak notariusze informują, czynność „aktu pokwitowania” jest dość mozolną i trudną. Trzeba badać niejednokrotnie hipotekę, przeprowadzać rozrachunki, tak, że wynagrodzenie w połowie wysokości, ustalonej w art. 2, wydaje się zupełnie uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PPieracki">Co do art. 4, to na wypadek przeniesienia aktów wykonawczych robót i dostaw, jakoteż ustanowienia służebności do art. 2, powinien być ten art. 4 odpowiednio przestylizowany.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PPieracki">Również wnoszę, ażeby punkt mówiący o sporządzeniu testamentu publicznego przenieść o kilka linii wstecz, tak aby notariusz pobierał za tę czynność połowę należności, przewidzianej w art. 2:</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PPieracki">W art. 8, za dokonanie zaofiarowania zapłaty jest przewidziana należność, natomiast za dokonanie zaznaczenia jest przewidziana należność stała 20 zł. Proponuję, ażeby zaznaczenie przenieść do pierwszej rubryki, albowiem przy tej czynności notariusz jest równie dobrze zaabsorbowany, jak przy pierwszej.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PPieracki">To samo odnosi się także do art. 9, gdzie wnoszę, aby w pierwszym ustępie zamiast taksy, przewidzianej w ust. 2, notariusz pobierał wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#PPieracki">O ile chodzi o art. 15, to proponuję, ażeby ust. 1 skreślić. Art. 15 obejmuje czynności dokonywane przez notariusza poza kancelarią, dzieli je na dwie kategorie, mianowicie na czynności, które z natury swej mogą się odbywać tylko w kancelarii, i na tego rodzaju czynności, które mogą się odbywać także poza kancelarią. Otóż projekt stoi na stanowisku, że notariusz przy tych czynnościach, które z natury swej w kancelarii odbywać się nie mogą, ma prawo do policzenia sobie środków lokomocji dopiero wówczas, kiedy odległość jest większa niż 2 km, jeżeli zaś odległość wynosi 2 km, to znaczy tam i z powrotem razem 4 km, to nie ma prawa policzyć sobie czy za tramwaj, czy za dorożkę, czy za inne środki lokomocji.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(P. Podoski: Pan się myli.)</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#PPieracki">Ja też wnoszę, ażeby ustęp pierwszy skreślić i żeby ustęp drugi był oznaczony jako ustęp pierwszy, a ustęp trzeci jako ustęp drugi.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#PPieracki">W taryfie jest przewidziane, że za te wszelkie czynności można pobierać tylko kwoty w tej ustawie ustanowione; jeżeli jednak chodzi o duży nakład czasu i pracy, to według art. 19 może notariusz pobierać wyższe wynagrodzenie, ale jest tu ograniczenie, że to nie może przekraczać dwukrotnego wynagrodzenia. Otóż proszę o skreślenie tych słów „dwukrotnego wynagrodzenia”, albowiem może się zdarzyć nieprzewidzianie tak obszerna czynność, wymagająca tyle pracy i czasu, że nawet dwukrotne wynagrodzenie nie byłoby za duże.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">P. Wacław Bitner ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PBitner">Wysoki Sejmie! Dotychczasowe stosunki co do taksy notarialnej były tego rodzaju, iż pozwalały na określanie stawek zbyt wysokich, często nawet z krzywdą dla ludności, i dlatego wprowadzenie stałej taksy notarialnej jest rzeczą konieczną, rzeczą słuszną i za tą taksą będziemy i my również głosowali. Jednakże doświadczenie z taksami notarialnemi, wprowadzonemi w dzielnicach zachodnich Polski, wskazuje, że taksy notarialne opracowane w ten sposób, w jaki one zostały przedstawione tutaj przez Komisję Prawniczą, doprowadziłyby do tego, że notariusze musieliby pozwalniać wielu pracowników notarialnych, Już obecnie wiele kancelaryj notarialnych jest zwiniętych, a co więcej, dalsze zwinięcia mają nastąpić. Z tego względu uważam, że taksę notarialną trzeba w ten sposób unormować, ażeby dawać jak najdalsze ulgi przy aktach notarialnych małych, a więc takich, które dotyczą ludności ubogiej, ale niema żadnej racji, ażeby przy aktach ponad 300.900, czy ponad 600.000 taksę zniżać w ten sposób, żeby nie starczało na utrzymanie kancelarii notarialnej. Uważamy, że przy aktach notarialnych opiewających mu duże sumy, można stawkę podnieść, aby opłaty z tych większych aktów starczyły na opłatę czynności dokonywanych przy aktach mniejszych.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PBitner">Jednak ponieważ przewidujemy, że wnioski kol. Pierackiego mogą nie znaleźć większości, stawiamy wnioski kompromisowe, które mają za zadanie załatwienie tej sprawy w ten sposób, aby Izba mogła je przyjąć, a mianowicie: w art. 2, wierszu 5, proponujemy ażeby po słowach: „darowizny” skreślić „i” i po słowach: „zawiązania spółki”, wstawić słowa: „wykonania robót lub dostawy”. A później w punkcie f) art. 2, zamiast 0,1% wstawić 0,12%, Art. 3 proponujemy zredagować w następujący sposób: Za sporządzenie aktu pokwitowania notariusz pobiera 0,2 — u p.' kol. Pierackiego było 0,5 — a za sporządzenie aktu wykreślenia ewikcji 0,1, opłaty przewidzianej w art. 2, w każdym razie nie mnie? niż 20 zł.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A kaucja?)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PBitner">W ewikcji jest już i kaucja.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PBitner">Następnie w art. 9 w wierszu 2 proponujemy, ażeby zamiast „1/10” wstawić „1/5”. Ma to wielkie znaczenie dla aktów notarialnych, sporządzanych na Kresach Wschodnich, tam bowiem wiele aktów, np. umowy o sprzedaży lasów, sporządza się w ten sposób, że notariusz poświadcza podpis i przez to wielkie akty na wielomilionowe sumy są na Kresach minimalnie opłacane. Uwzględniając to, żeby dać możność utrzymania kancelarii rejentalnych na Kresach, proponujemy podwyżkę z 1/10 na 1/5.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PBitner">Wreszcie w art. 15, proponujemy zamiast 5 zł wstawić 8 zł za godzinę i zamiast 10 zł wstawić 15 zł.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PBitner">Te drobne poprawki, naszem zdaniem, mogą dać w rezultacie sumy, które umożliwią prowadzenie kancelaryj notarialnych w tym zakresie, jak obecnie i nie pozbawią wielu pracowników kawałka chleba, jaki dotychczas w tych kancelariach mieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Czernicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PCzernicki">Wysoki Sejmie! Brak ustawy notarialnej był wielką luką w życiu ostatnich lat. Przy większym obrocie ziemią, jaki dawał się zauważyć, ludność chłopska, ludność wiejska specjalnie cierpiała z powodu braku tej ustawy. Rząd od 1921 r. zaczął układać ustawę, jednak do chwili obecnej jakoś nie mogła ona wejść w życie i żadnego projektu w Sejmie nie mieliśmy. Dopiero Stronnictwo Chłopskie zaczęło się domagać tej ustawy, gdyż wprowadzenie jej jest rzeczą niesłychanie pilną i niesłychanie ważną. Brak jej spowodował, że notariusze zaczęli rzeczywiście pobierać od ludności w związku ze sporządzeniem aktów nadmierne sumy. W czasie jedzenia apetyt rośnie, to też ten apetyt rósł do tego stopnia, że chłopi zaczęli utyskiwać i twierdzili, że trzeba kupić ziemię raz od właściciela gruntów, a drugi raz od notariusza. Ponieważ posady notariuszów były bardzo lukratywne, zaczęto się o nie ubiegać w sposób niesłychanie intensywny, ubiegały się jednostki, które może nie miały do tego kwalifikacyj, ale za to umiały się pchać i te jednostki otrzymywały stanowiska notariuszy. Wobec tego, że notariaty zaczęły przynosić bardzo duże zyski, notariusze przeważnie wprowadzili u siebie dependentów, którzy pracowali za procenty, i ludność włościańska była załatwiana nie przez notariuszy, lecz przez dependentów, którzy mieli tendencję traktowania swoich czynności przedewszystkiem z punktu widzenia dochodowego. Gdy się zważy, że masa chłopska jest bardzo mało oświecona, że nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie pobory są słuszne i sprawiedliwe, a jakie pobory są nadmierne, to nic dziwnego, że rzeczywiście w ostatnich latach te pobory notarialne były wyolbrzymione i niesłuszne.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PCzernicki">Ustawa niniejsza, która w bardzo prędkim czasie przeszła przez podkomisję i przez komisję, ustawa, która-się opiera na projekcie rządowym, została w komisji odpowiednio jeszcze uzupełniona i poprawiona. Dalsze poprawki, jakie tu słyszeliśmy, idą w kierunku podwyższenia taksy, lecz są nieuzasadnione i niepotrzebne. Komisja Prawnicza w kilku wypadkach podniosła tę taksę notarialną i dalsze jej podnoszenie byłoby niesłuszne.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PCzernicki">Taksa notarialna opiera się na następujących podstawach: przedewszystkiem niema żadnych umownych poborów. Wszystkie pobory są unormowane zupełnie ściśle przez taksę, z wyjątkiem sporządzania aktów towarzystw akcyjnych. Pozatem wszystkie pobory muszą być ujawnione w akcie notarialnym tak że każdy, kto chce sporządzenia aktu notarialnego musi mieć zafiksowaną ilość pieniędzy, którą płac notariuszowi. Przy tych warunkach wszelkie smutne wyniki są wykluczone i ludność będzie płacić takie kwoty przy sporządzaniu aktów notarialnych, jakie będą zupełnie słuszne i oparte na tej taksie.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PCzernicki">Wobec tego, że wprowadzenie taksy jest rzeczą pilną i niesłychanie ważną, w imieniu Stronnictwa Chłopskiego oświadczam, że będziemy głosowali za tą taksą, która przeszła teraz przez Komisję Prawniczą. Za żadnemi poprawkami, które będą teraz zgłoszone, idącemi w kierunku podniesienia taksy, głosować nie będziemy. Jednocześnie zgłaszam apel, aby tę ustawę wprowadzić w życie jak najprędzej.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Pan referent ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PGraliński">Wysoka Izbo! Najpoważniejsza poprawka została przedłożona przez p. posła Pierackiego, który proponuje, by skreślić punkty e) i f) art. 2 i w miejsce dotychczasowych postanowień wprowadzić zasadę wolnej umowy. Otóż muszę się bezwzględnie oświadczyć przeciwko tym poprawkom dlatego, że one zmieniają zasadniczo strukturę opracowanego projektu ustawy. Zasadą, na której zbudowaliśmy nasze taksy notarialne, jest system reglamentacji absolutnej, to znaczy, żeby wszystkie czynności, których dokonywa notariusz, były przewidziane, żeby zgóry była określona opłata, jaką notariusz za te czynności ma pobierać, zwłaszcza, że dotychczasowe praktyki dają nam bardzo a bardzo smutne przykłady.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PGraliński">Proszę Wysokiej Izby! Dość ciekawe byłoby zastanowić się, jakim to sposobem u nas, zwłaszcza w Kongresówce, zapanowała, jeśli chodzi o system wynagrodzenia notariuszów, zasada dobrowolnej umowy. Otóż w roku 1876 została wydana przez władze rosyjskie taksa, która miała być co trzy lata odnawiana. Tak głosi wyraźnie art. 209 taksy rosyjskiej. Taksa ta przewiduje jako zasadnicze wynagrodzenie 1% a nadto od 3–4 rubli zasadniczych opłat za sporządzenie aktu. Taksa ta nie była odnawiana minio art. 209. ale do roku 1914 panowie notariusze ściśle jej przestrzegali. Wówczas nie wnioskowali, że skoro taksa nie jest odnawiana, to przez to samo już nie obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PGraliński">Od roku 1914 nastąpiła zasadnicza zmiana. Ni stąd ni zowąd panowie notariusze przestali się do tej taksy stosować. Nastąpił okres inflacji i brak wszelkich norm prawnych, któreby to zagadnienie regulowały. I dotąd ludność jest zdana na łaskę lub niełaskę panów notariuszy, albowiem mają miejsce wypadki, że panowie notariusze pobierają 8% ceny aktu dla siebie, jako wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PGraliński">Dobrowolne umowy dały bardzo smutne wyniki, dlatego dążymy, aby one były zniesione i tylko w wyjątkowych wypadkach dopuszczalne. Otóż projekt taksy notarialnej znosi całkowicie zasadę dobrowolnych Mimów, w jednym wypadku tylko, mianowicie wtedy, kiedy specjalnie wiele czasu i pracy wymaga się od notariusza, dopuszcza do pobrania większego wynagrodzenia, jednak nie wyższego niż 100% jak przewiduje niniejszy projekt. Gdyby nie było żadnego ograniczenia, to w takim razie postanowienia tej taksy byłyby iluzorycznem, albowiem zawsze panowie notariusze mogliby utrzymywać, że czynność jest tego rodzaju, że wymaga specjalnego nakładu pracy i czasu, więc wymaga specjalnego wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PGraliński">Co do poprawek, które zostały zgłoszone przez kol. Bitnera i prezesa Pierackiego, to mam zaszczyt oświadczyć, że na niektóre z nich się zgadzam, mianowicie zgadzam się na poprawkę do art. 2, która polega na zmianie dotychczasowych postanowień art. 4, że przenosi się wykonanie robót lub dostaw z obecnego art. 4 do art. 2. Uważam, że te czynności istotnie są skomplikowane i dlatego notariusze powinni otrzymywać wyższe wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PGraliński">Zgadzam się, aby w art. 2 w ostatnim ustępie pod f) zostało podniesione zasadnicze wynagrodzenie notariuszy z 1 promille na 1,2 promille, mianowicie przy tych aktach, których sumy przekraczają kwotę 600.000 złotych. Akty te nie dotyczą ani biednej, ani średnio zamożnej ludności i dlatego nie widziałbym (specjalnego powodu, dlaczego w tych wypadkach notariuszowi nie pozwolić na pobranie wyższego wynagrodzenia, i w ten sposób umożliwić mu prowadzenie kancelarii.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PGraliński">Zgadzam się również na to. aby w art. 3 z aktu pokwitowania notariusz pobierał nie 1/10 część opłat, ale 1/5. Ponadto, żeby w art, 9 nastąpiono 1/10 część wynagrodzenia, którą przewiduje projekt — 1/5, a to iż uwagi na to, że transakcji tych nie dokonywa ludność mało zamożna, a nadto jeszcze, że tą drogą umożliwiłoby się należyte funkcjonowanie notariatu w naszej dzielnicy wschodniej.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PGraliński">Natomiast inne poprawki odrzucam, nie zgadzam się na nie i wnoszę o przyjęcie tekstu proponowanego przez komisję z temi czterema poprawkami, na które miałem zaszczyt wyrazić swoją zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Do art. 1 nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam artykuł ten za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#Marszałek">Do art. 2 zgłoszono dwie poprawki, naprzód jest poprawka p. pos. Pierackiego, a potem poprawka p. pos. Bitnera.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#Marszałek">Pos. Pieracki proponuje, ażeby w pierwszym ustępie art. 2 po słowie „darowizny” wstawić wyrazy: „wykonania ' robót lub dostawy, ustanowienia służebności, P. Bitner zaś proponuje, ażeby w art. 2 w wierszu 5 po słowie „darowizny” skreślić „i” i po słowach „zawiązania spółki” wstawić słowa: „wykonania robót lub dostawy”, więc to jest to samo, co proponuje pos. Pieracki, bez słów „ustanowienia służebności”.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#Marszałek">Otóż będziemy te obie poprawki razem głosować bez ostatnich słów p. Pierackiego „ustanowienia służebności”. Poddaję pod głosowanie wniosek, aby w pierwszym ustępie art. 2 po słowie „darowizny” wstawić wyrazy „wykonania robót lub dostawy”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#Marszałek">Teraz jeszcze zostają słowa proponowane przez p. Pierackiego: „ustanowienia służebności”. Kto jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#Marszałek">Następnie p. pos. Pieracki proponuje, żeby ustęp oznaczony literą e) i f) skreślić, a na końcu art. 2 dodać nowy ustęp o brzmieniu następującem:</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#Marszałek">„Przy sumach aktu ponad 300.000 zł. dozwolona 'jest dobrowolna umowa co do wysokości wynagrodzenia”.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów fest za tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona Na wypadek odrzucenia tej poprawki jest propozycja p. Pierackiego, aby zamienić w punkcie f) cyfrę 0,1% na 0,125% i p. Bitnera, aby zamienić cyfrę 0,1% na 0,12%.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Pierackiego, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#Marszałek">Kto jest za poprawką p. Bitnera, żeby zamiast 0,1% wstawić 0,12% zechce powstać. Stoi większość. Poprawka p. Bitnera została przyjęta. Art. 2 z dwoma poprawkami został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#Marszałek">Teraz do art. 3 po słowach: „aktu pokwitowania” proponuje p. Pieracki wstawić słowa: „pobiera notariusz 1/2, a za sporządzenie aktu”.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#Marszałek">P. Bitner proponuje art. 3 zredagować w sposób następujący: „Za sporządzenie aktu pokwitowania notariusz pobiera 0,2, a za sporządzenie aktu wykreślenia ewikcji 0,1 opłaty, przewidzianej w art. 2, w każdym razie nie mniej, niż 20 zł.”. Głosujemy najpierw nad poprawką p. Pierackiego. Kto jest za nią, zechce powstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#Marszałek">Proszę Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Bitnera, aby wstali. Stoi większość, poprawka p. Bitnera została przyjęta, a wraz z nią art. 3.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 4. P. Pieracki proponuje inne brzmienie tego artykułu Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SekretarzpPiotrowski">Art. 4 otrzymuje brzmienie następujące: „Za sporządzenie aktów wypłaty pożyczek kredytu długoterminowego, ustanowienia renty, skupu czynszu oraz innych aktów, których przedmiot jest oznaczony sumą pieniężną, poza aktami w art. 2 i 3 wymienionemi, oraz za protokół licytacji i testament publiczny, którego wartość da się określić, — pobiera notariusz 1/2 wynagrodzenia, określonego w art. 2, a przynajmniej 30 zł.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Proszę Panów Posłów, którzy są za tem brzmieniem art. 4, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Na wypadek odrzucenia tej poprawki p. pos. Pieracki proponuje inne brzmienie art. 4.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#SekretarzpPiotrowski">„Za sporządzenie aktów wypłaty pożyczek kredytu długoterminowego, ustanowienia renty, skupu czynszu oraz innych aktów, których przedmiot jest oznaczony sumą pieniężną, poza aktami w art. 213 wymienionemi, oraz za protokół licytacji i testament publiczny, którego wartość da się określić, pobiera notariusz do sumy 600.000 zł. 1/2 wynagrodzenia, określonego w art. 2, od nadwyżki ponad 600.000 zł. 0,1% sumy aktu, a przynajmniej 30 zł.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Proszę Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona. Innych poprawek do art. 4 niema, Art. 4 uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(P. Pieracki: W każdym razie będą musiały być wykreślone te słowa, które zostały przeniesione do art. 2.)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#Marszałek">Jest to oczywiste. W wierszu 2 odpadły wyrazy „wykonania robót lub dostawy”, które zostały umieszczone w art. 2.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#Marszałek">Następnie do art. 5 niema poprawek, uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#Marszałek">Do art. 6 niema poprawek, uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#Marszałek">Do art. 7 niema poprawek, uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#Marszałek">Do art. 8 jest poprawka p. Pierackiego, która brzmi:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#SekretarzpPiotrowski">Art, 8 otrzymuje brzmienie następujące: „Za dokonanie zaofiarowania zapłaty (art. 1258 K. N. i art. 1781 U. P. C.) oraz zaznaczenia (art, 1259 K. N. i art. 178 U. P, C.) pobiera notariusz 20 zł. i oprócz tego 0,1 proc, opłaty stosunkowej przewidzianej w art 2”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej poprawki, proszę o wstanie. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona. Art. 8 przyjęty w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 9, P. Pieracki wnosi, że ust, 1 art. 9 otrzymuje brzmienie następujące:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SekretarzpPiotrowski">Ustęp 1 art. 9 otrzymuje brzmienie następujące: „Za poświadczenie podpisu na umowie notariusz pobiera opłatę w ilości 1/4 wynagrodzenia, jakieby się należało, gdyby umowa była sporządzona w formie aktu notarialnego, lecz najmniej 5 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Kto jest za tą poprawką, proszę o powstanie.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#Marszałek">Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#Marszałek">Pos. Bitner proponuje, ażeby w drugim wierszu zamiast „1/10” wstawić „1/5”. Kto jest za tem, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka została przyjęta, a z nią art. 9.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#Marszałek">Do art. 10 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Tak samo art. 11, 12, 13 i 14.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#Marszałek">Do art. 15 są trzy poprawki p. Pierackiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#SekretarzpPiotrowski">1) Ustęp 1 art. 15 skreśla się.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#SekretarzpPiotrowski">2) Ustęp, oznaczony liczbą 2), oznacza się liczbą 1), oraz skreśla się w nim słowa: „wymienione w ust. 2), dokonane w odległości większej, jak dwa kilometry, a na ich miejsce wstawia się wyrazy: „dokonane poza kancelarią, które z natury swojej w kancelarii odbyć się nie mogą (komunikowanie oświadczeń stron, zaofiarowanie, zaznaczenie i t. p.).</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#SekretarzpPiotrowski">3) Ustęp 3) oznacza się jako ustęp 2).</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#SekretarzpPiotrowski">Jest najpierw pierwsza poprawka, żeby skreślić ustęp 1), Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#SekretarzpPiotrowski">Stawiam pod głosowanie resztę poprawek p. Pierackiego do art. 15, Kto jest za temi poprawkami, proszę-o powstanie. Stoi mniejszość, poprawki upadły.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#SekretarzpPiotrowski">P. Bitner wnosi, aby w ustępie 2) zamiast 5 zł. wstawić „8” zł. i zamiast „10” wstawić „15” zł. Kto jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 15, Do art, 16, 17, 18 niema żadnych poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#SekretarzpPiotrowski">Do art, 19 jest poprawka p. Pierackiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#SekretarzpPiotrowski">W ust. 2 skreśla się wyrazy: „lecz nie przenoszące dwukrotnego wynagrodzenia, przewidzianego w taksie niniejszej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Kto jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Innych poprawek do art. 19 niema, uważam go więc za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Art. 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26 i 27 jako artykuły, do których nie zgłoszono poprawek, tytuł wreszcie — uważam za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Nakoniec stwierdzam, że w art. 2 jest pomyłka drukarska, mianowicie w literze e) zamiast „975” ma być „1175” i w literze f) zamiast „1425” ma być „1775”. Poprawki te, zgłoszone przez sprawozdawcę, uważam za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#Marszałek">Trzecie czytanie z powodu przyjęcia poprawek, nie będzie mogło się dziś odbyć.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Z. Nowickiego i tow. z Klubu P.S.L. „Wyzwolenie” w sprawie noweli do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 stycznia 1928 roku (Dz., Ust. Rz. P. Nr. 11, poz. 86) o organizacji i zakresie działania władz administracji ogólnej (druk Nr. 279 i odbitka Nr. 76). Głos ma sprawozdawca p. Zygmunt Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PZNowicki">Wysoki Sejmie! Do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 19 stycznia 1928 roku o organizacji i zakresie działania władz administracji ogólnej Komisja Administracyjna uchwaliła nowelę, wnoszącą podporządkowanie władz szkolnych władzom administracji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PZNowicki">Komisja Administracyjna stanęła na stanowisku art. 9 ustawy z dnia 4 czerwca 1920 roku. Artykuł ten brzmi: „Zależność władz i urzędników szkolnych od administracji politycznej wszelkich stopni znosi się”. Wówczas chodziło o unifikację stosunków szkolnych i administracyjnych we wszystkich dzielnicach, ponieważ w b. zaborze pruskim i w b. zaborze austriackim władze szkolne były podporządkowane władzom administracji politycznej i dlatego też w 1920 roku Sejm Ustawodawczy uchylił to podporządkowanie na terenie całej Rzeczypospolitej. Sejm Ustawodawczy kierował się oczywiście między innemi i tradycją polską, bo wiekopomna Komisja Edukacji Narodowej, w myśl wskazań Hugona Kołłątaja, nie była podporządkowana administracji ogólnej państwa i później, kiedy władze rosyjskie likwidowały szkolnictwo polskie i administrację szkolną, a organizowały u siebie władzę szkolną, to właśnie znajdujemy tam ślady wpływu naszej tradycji, urządzenia władz naszej Komisji Edukacji Narodowej na urządzenia władz administracji szkolnej w Rosji.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PZNowicki">Mamy więc swoją polską tradycję całkowitej niezależności władz szkolnych od władz administracji politycznej. Ta tradycja przechowała się, w pewnym stopniu naturalnie, w zaborze rosyjskim, aż do ostatnich czasów. Tymczasem w innych zaborach istniała tradycja obca, ponieważ wogóle w państwach europejskich najpierw powstawały ministerstwa spraw wewnętrznych, a dopiero później ministerstwa oświecenia, w Anglii np. najpóźniej i wskutek tego nic dziwnego, że władze administracji politycznej zastępowały władze szkolne i w tradycji te rzeczy się przechowały przez dość długi okres czasu i zachowały się również w zaborze pruskim i austriackim.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PZNowicki">Otóż ustawodawstwo polskie wróciło do tradycji 'polskiej, zupełnie zdrowej i słusznej, ponieważ niema żadnych rzeczowych potrzeb podporządkowania władz szkolnych władzom administracji politycznej. Co innego współdziałanie, którego nie zaczepiam; współdziałanie obu władz powinno istnieć i to jest całkowicie zagwarantowane w rozporządzeniu p. Prezydenta Rzeczypospolitej w art. 10, 13 i innych. Tych artykułów nowela nie dotyka zupełnie. Otóż jeżeli chodzi o to, żeby przedstawiciel Rządu, wojewoda, reprezentował Rząd, cały rząd na swoim terenie, to jest oczywiście rzecz zrozumiała, której nikt nie kwestionuje. Tak samo co do uzgodnienia działalności całej administracji państwowej na obszarze województwa, w myśl zasadniczej linii działalności Rządu, również nikt tego nie kwestionuje. Tak samo, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo ogólne i wskutek tego o pewien nadzór nad sprawami osobowemi funkcjonariuszy państwowych, również ta myśl jest zawarta w art. 11, który nie został zaczepiony przez nowelę. Art. 13 zaś pozwala władzom administracji politycznej zwoływać periodyczne zebrania naczelników różnych wydziałów wszelkich resortów, a między innemi i oświecenia publicznego i oczywiście ustalać to współdziałanie.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#PZNowicki">Komisja Administracyjna stanęła na stanowisku zachowania tej współpracy władz politycznych z władzami administracji oświecenia, ale rozporządzenie Prezydenta zawiera szereg artykułów, które jednak podporządkowują władze szkolne, inspektorów szkolnych, nauczycielstwo, władzom politycznym. Jak powiedziałem, niema żadnej realnej potrzeby po temu. Przedstawiciel Rządu na Komisji Administracyjnej usiłował udowodnić, że jest ta realna potrzeba wtedy, kiedy chodzi np. o budownictwo, o racjonalną organizację sieci szkolnej. Tak, ale to jest dziedzina egzekutywy, tak samo, jak to istnieje w sądownictwie, lub przy poborze rekruta dla Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PZNowicki">Natomiast, jeżeli gdziekolwiek podporządkowanie istniało w innych państwach, to tylko dla celów czysto politycznych, partyjno politycznych; poprostu władze polityczne chciały mieć wpływ na szkolnictwo, na nauczycielstwo, na inspektorów szkolnych, zwłaszcza w okresie wyborczym. Wówczas władze polityczne żądają od władz szkolnych przenoszenia niewygodnych politycznie osób z powiatu do powiatu, na krańce państwa, żeby już w tej miejscowości, gdzie nauczyciel, czy inspektor zżył się z ludnością i ma pewien wpływ, tego niewygodnego wpływu nie wywierał. Działo się to zawsze w b. zaborze austriackim, na terenie Galicji i w Prusach, ale głównie w Galicji, gdzie podczas wyborów władze polityczne przenosiły nauczycieli z jednego miejsca na drugie i w ten sposób utrudniały nauczycielstwu spełnianie obowiązku obywatelskiego podczas wyborów.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#PZNowicki">Chodzi o to, żeby na przyszłość tych nadużyć nie było i dlatego też Komisja Administracyjna uchwaliła wniosek, bardzo skromny, bo nie dotyka ani art. 11, ani 13, który ogranicza się tylko do tych punktów, jakie są zawarte w art. 21 i 22, które się odnoszą do Ministerstwa Spraw Wojskowych i Ministerstwa Sprawiedliwości, ponieważ te resorty są wieliminowane od tej supremacji, czy kompetencji władz politycznych; -oczywiście w tym samym zakresie należy wieliminować również i władze szkolne.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#PZNowicki">Proszę przeto, żeby Wysoki Sejm raczył uchwalić przedłożoną ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">P. Dratwa ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PDratwa">Wysoka Izbo! W imieniu klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem mam zaszczyt oświadczyć co następuje:</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PDratwa">Nowelizację rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 stycznia 1928 r. w tej chwili uważamy jeszcze za zbyteczną z następujących powodów. Nowelizacja, proponowana przez większość Komisji Administracyjnej, nie przynosi żadnych korzyści ani nauczycielstwu, ani' sprawie szkolnictwa, na to następuje do pewnego stopnia ogólną konstrukcję tego rozporządzenia. Rozporządzenie, o którem mowa, zostało opracowane po głębokich studiach, po wielkich przygotowaniach, na podstawie doświadczenia i psuć konstrukcji tego rozporządzenia, wyrywać pewnego szczegółu z tego rozporządzenia bez potrzeby nie należy i z tego względu my przeciw nowelizacji będziemy musieli się oświadczyć. Stoimy bowiem na tem stanowisku, że ujemnych skutków takiego postawienia kwestii, jakie jest w rozporządzeniu Prezydenta z d. 19 stycznia, nikt jeszcze stwierdzić nie mógł, żadnych ujemnych skutków nikt nie widział i nikt nie może udowodnić, że na podstawie tego rozporządzenia były już dokonane jakiekolwiek represje, czy przesunięcia, czy wtrącanie się jakichkolwiek władz politycznych do administracji szkolnej.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#komentarz">(P. Pająk: A w czasie wyborów.)</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#PDratwa">Zarzuty, które padały na Komisji Administracyjnej, jakoby władze polityczne w czasie wyborów wyzyskiwały zasady tego rozporządzenia, są o tyle niesłuszne, że rozporządzenie to weszło w życie dopiero w dniu 20 marca 1928 r., czyli po wyborach i dlatego też z uprawnień tego dekretu władze nie mogły korzystać w okresie wyborów.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#komentarz">(P. Pająk: To dowodzi, że robiono to bez rozporządzenia.)</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#PDratwa">Sytuacja jest taką, że przed takiemi posunięciami, na jakie Panowie skarżyli się na Komisji, w gruncie rzeczy ta nowelizacja, którą Panowie proponują, także nikogo nie zabezpiecza i z tych wszystkich względów uważamy, że ta nowelizacja jest conajmniej zbyteczna i dlatego w imieniu klubu proponuję, ażeby wniosek większości komisji został odrzucony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Praussowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PPraussowa">Wysoki Sejmie! Pierwsza podstawowa zasada Komisji Edukacyjnej głosi: „Wychowanie narodu, jako najważniejszą sprawę narodową, powierzyć osobnej samodzielnej władzy, nie skrępowanej w swoich czynnościach wpływami innych władz krajowych”. Druga podstawowa zasada tejże Komisji Edukacyjnej mówi: „Władza szkolna ustawodawcza należy się narodowi i ludziom umiejętnym”.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PPraussowa">Dekret z dnia 19 stycznia 1928 r. narusza zarówno pierwszą jak i drugą zasadę Komisji Edukacyjnej. Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zostaje ograniczone mocą tego dekretu na rzecz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wpływy innych władz państwowych wdzierają się w zakres szkolnictwa i ograniczają władzę, jedyną władzę, która sprawować winna władzę nad szkolnictwem. Równocześnie dekret ten daje właśnie nad szkolnictwem władzę czynnikom nieumiejętnym wbrew zasadzie, że władza ta należy się narodowi i osobom umiejętnym. Nikt z nas nie będzie, zdaje się, polemizować, że władze administracyjne, mające szeroki zakres własnego działania, nie są powołane fachowo do wychowywania przyszłych pokoleń, że te same władze, które mają obowiązek rządzenia pod kątem widzenia chwili obecnej, pod kątem widzenia przemijających koniunktur politycznych, nie mogą być odpowiedzialne za wychowanie tych pokoleń, które muszą być ostoją teraźniejszej Polski i przyszłej państwowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PPraussowa">Zdanie Komisji Edukacyjnej podzieliły wszystkie zjazdy fachowe, jakie się odbywały w okresie ubiegłego dziesięciolecia na terenie ziem polskich — nie tylko zjazdy już w niepodległej Polsce, ale jeszcze w zaraniu powstawania niepodległej Polski już społeczeństwo polskie podjęło ciężar budowania szkoły polskiej. I widzimy, że dopiero po wyjściu Moskali z kraju, po uporczywej walce, jaką społeczeństwo polskie prowadziło o szkołę polską, w okresie okupacji na nowo podejmujemy walkę o szkołę polską i na szeregu zjazdów ustalamy zasady, które powinny stanowić kamień węgielny szkolnictwa polskiego. Już w r. 1915 centralne biuro szkolne zwołuje zjazd najwybitniejszych fachowców, ludzi działających na terenie szkoły i oświaty, do Dąbrowy Górniczej i tam ustala pierwsze zasady, które chce widzieć w przy szlem szkolnictwie polskiem. Dalej to samo biuro szkolne wespół z komisją szkolną ziemi radomskiej zwołuje zjazd w r. 1916 w Radomiu i znowu na tym zjeździe zostają ustalone te same zasady Komisji Edukacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PPraussowa">Potem w następnych latach nowopowstały Związek Nauczycielstwa Szkół Powszechnych zwołuje szereg zjazdów najwybitniejszych fachowców, działających na terenie szkolnictwa i ustala te same zasady, czyli zarówno w historii przeszłości polskiej, jak w historii teraźniejszości, mamy ustalone wytyczne, które winny być podstawą organizacyjną szkolnictwa polskiego. Te wytyczne widzimy również w ustawodawstwie obowiązującem dotąd i zarówno Sejm Ustawodawczy, jak Sejm ubiegły nie ulega presjom różnych czynników, chcących z szkoły uczynić narzędzie własnej polityki, polityki chwili, lecz utrzymuje te same zasady. Zasady te są utrzymane dzięki temu, że dla wszystkich nas jasnem jest, że cel szkoły jest jeden, cel szkoły polega na tem, aby wychować typ obywatela takiego, któryby wydobywał maksymum wartości umysłowych, moralnych i materialnych, któryby tworzył życie najpiękniejsze, najlepsze i najszczęśliwsze swojemu narodowi. Cel tego da się osiągnąć tylko przez szkołę niezależną od wpływów chwili, od wpływów takich, albo innych rządów, chociażby one były najlepsze. Celem jest nie chwila obecna, lecz należy ten cel rozpatrywać w perspektywie czasu i dać taką szkołę, któraby gwarantowała społeczeństwu wychowanie takiego, jak powiedziałam, obywatela.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#PPraussowa">Szkoła tworzy wielkie bogactwa, poprzez szkołę tworzą się bogactwa całego narodu, bogactwa duchowe, materialne i moralne. Hasłem teraźniejszych rządów wszystkich państw jest zwiększenie produkcji przez oświatę. Otóż, proszę 'Państwa, o ile potraktujemy szkołę nie jako narzędzie w rękach dobrych lub złych rządów, ale jako dziejowe zadanie narodu, to zrozumiemy jasno, że szkoła nie może być zależną od chwilowych koniunktur politycznych. Szkoła winna być wolną od polityki, nie w takim sensie, aby tam wychowywano dziecko nieuobywatelnione, które nie ma pojęcia o tem, co się w kraju dzieje, ale żeby to dziecko nie było wciągane w wir życia politycznego, a jeszcze więcej, żeby jego wychowawca, żeby kierownik szkoły, nauczyciel nie był narzędziem takich albo innych władz, ale aby był prorokiem prawdy i sprawiedliwości na świecie.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#PPraussowa">Otóż, proszę Państwa, w ubiegłym Sejmie była tendencja do uzależnienia szkoły od władz administracyjnych. My socjaliści polscy — a przemawiam tu w imieniu frakcji rewolucyjnej P. P. S. — opieraliśmy się zawsze i to niezależnie od koniunktur, niezależnie od tego, czy rządzili 'Polską ci, którzy tu siedzą na prawicy, czy też ci, którzy tu siedzą w centrum, uważaliśmy, że szkoła powinna służyć wszystkim czasom i powinna przetrzymać i przeżyć wszystkie rządy, wszystkie złe rządy i być twórczynią najlepszych, najwspanialszych dziejów polskich.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#PPraussowa">Dziwna rzecz się stała. Zwrócę uwagę na to, że właśnie ci, którzy chcieli w poprzedniej Izbie narzucić nam zasadę uzależnienia szkoły od władzy administracyjnej, ci sami teraz są przeciwnikami tej zasady. Fortuna kołem się toczy. Ci, którzy uważali, że szkoła może być powolnem narzędziem ówczesnego rządu, teraz spierają się, żeby ona nie Stała się powolnem narzędziem teraźniejszego rządu. Ja jestem wolna od tych intencyj. Obce mi były w poprzednim Sejmie, obce mi zostaną i w tym Sejmie nie dlatego, żebym się w specyficzny sposób ustosunkowała do teraźniejszego Rządu, ale dlatego, że zasada szkolnictwa, zasada pedagogiczna musi być utrzymana i tylko taka szkoła, która jest niezależna, która pracuje w imię przyszłości narodu, da je mi gwarancję, że wychowa najlepszego obywatela. O szkole stanowi -nauczyciel. Wychowanie nie jest niczem innem, jak przyzwyczajeniem dziecka do dobrych przykładów, a izolowaniem od złych wpływów i dlatego nauczycielem musi być człowiek, który jest Najlepszym wzorem obywatela i da je najpiękniejszy przykład dziecku. Dlatego też nauczycielowi, temu wychowawcy, temu, którego dzieci winne naśladować, powinniśmy stworzyć warunki takie, alby on mógł być najlepszym obywatelem, aby żadna cecha słabości jego charakteru nie wzięła góry nad jego szlachetnemi zaletami.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#PPraussowa">I oto ten właśnie nauczyciel zostaje uzależniony me od władzy fachowej i wyłącznie fachowej, nie od władzy pedagogicznej, ale od władzy administracyjnej. Ta władza administracyjna jest powołana do współdziałania ze szkołą i to powinno być zastrzeżone w ustawie. Władza administracyjna ma dużo do czynienia na terenie szkolnictwa. Władza administracyjna może znakomicie przyczynić się do rozwoju szkolnictwa przez ułatwienie rzeczowych świadczeń szkołom, przez ułatwienie pracy szkolnej, ale nigdy administracja nie powinna ich podporządkowywać swoim krótkotrwałym, krótkowzrocznym tendencjom politycznym, do których jest powołana i które leżą w zakresie jej działania, kosztem samej szkoły, kosztem pedagogiki w tej szkole. Nauczyciel, zależny., od władzy administracyjnej, staje się powolnem narzędziem tej władzy. Nauczyciel, który wie, że jego nominacja, jego translokacja zależna jest od p. wojewody i od p. starosty, stara się, bo są i ludzie słabi i tacy się znajdą wśród tych dziesiątków tysięcy nauczycieli, którzy ulegną i którzy będą powolnem narzędziem w rękach władz administracyjnych, zapoznając cel szkoły, zapoznając postulaty samej pedagogiki.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#PPraussowa">Nie mogę się zwrócić do Ministra Wyznań Religijnych i Ministra Spraw Wewnętrznych, ponieważ są nieobecni. Pozwolę sobie przypomnieć, że zarówno jeden jak i drugi zadłużyli się dobrze szkole polskiej w walce o polskość tej szkoły w owych czasach, kiedy wróg deptał ziemie Polski. Zarówno jeden z Panów Ministrów, jak i drugi zdawał sobie sprawę, że walka o szkołę polską je9t walką o Państwo Polskie i dlatego apeluję przedewszystkiem do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, ażeby, bacząc na to, że starostowie i wojewodowie nie są pedagogami, nie są ludźmi fachowymi w dziedzinie szkolnictwa, ażeby sam p. Minister Spraw Wewnętrznych w imię tych ideałów, o które walczył wraz z nami o szkołę polską, zrzekł się interwencji władz administracyjnych w dziedzinie szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#PPraussowa">Nie wątpię, że p. Minister Spraw Wewnętrznych., chadzając prostemi drogami po świecie, nie potrzebuje używać szkoły do celów administracyjnych, że ma bezpośrednią władzę i bezpośrednie organa, które te sprawy załatwiają, że droga poprzez szkołę nie jest tą drogą, którą się może i winien posługiwać p. Minister Składkowski, który wraz z nami walczył o najlepszą szkołę na ziemiach polskich. Teraz p. Minister Składkowski i p. Świtalski postarają się, ażeby szkoła, wolna od wpływów administracji ogólnej, podległa tylko najwyższej władzy Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, była nie tylko szkołą polską, ale stała się najlepszą szkołą na świecie, przygotowującą najlepszych obywateli dla Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P.P.S., frak. rew.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kornecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PKornecki">Wysoki Sejmie! Będziemy głosowali za wnioskiem Komisji Administracyjnej, zmierzającym do nowelizacji dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z 19 stycznia 1928 r.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PKornecki">Wbrew ternu, co przed chwilą powiedziała moja przedmówczyni, stwierdzam, że stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, w żadnym Sejmie, ani w pierwszym ustawodawczym, ani W drugim Sejmie nie stawiało nigdy zagadnienia podporządkowania szkolnictwa władzy administracji ogólnej. Przeciwnie, stwierdzam, że nacisk, który wywierano z różnych stron nawet na naszych ministrów jako ministrów wyznań religijnych i oświecenia publicznego, nie tylko nie miał żadnego wpływu, ale przeciwnie, ci ministrowie niezależność szkolnictwa od władzy administracji politycznej całkowicie utrzymali i ta tradycja, która od Sejmu Ustawodawczego w nawiązaniu do świetnej przeszłości Komisji Edukacji Narodowej była ustalona, ta tradycja utrzymała się do wypadków majowych 1926 r. Nie było w roku 1926 kwestji podporządkowania szkolnictwa. Pozwolę sobie przypomnieć, że i ja również przeciwstawiłem się publicznie projektowi t. zw. komisji pięciu, inaczej zwanej komisją Bobrzyńskiego, która ten postulat, wysuwany przez sfery administracji politycznej, stawiała jako projekt dla rządu koalicyjnego, który wówczas sterował polityką naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#PKornecki">Uważaliśmy i uważamy, że szkolnictwo jest instrumentem, który powinien wychowywać młode pokolenie do przyszłej roli obywatelskiej, że szkolnictwo jako system, jako aparat państwowy, powinno wychowywać obywatela bezwarunkowo zdała od bieżących zmian politycznych. Podporządkowanie szkolnictwa władzom administracyjnym, które z natury rzeczy reprezentują bieżącą politykę, a więc tylko pewne ugrupowania i prądy polityczne, załamuje kierunek rozwojowy szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#PKornecki">System nasz i zasady wychowania narodowego opracowaliśmy w dziejowym rozwoju, mieliśmy pierwsi' w Europie, a nawet na całym świecie, Ministerstwo Oświaty, dając temsamem dowód, że Polska pragnie w dziedzinie szkolnictwa, w dziedzinie wychowania publicznego kierować się pewnemi zasadami stałemi, a nie zmieniającemi się w miarę zmiany rządów i kierunków politycznych.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#PKornecki">Jest rzeczą charakterystyczną, że w Rządzie, który przeprowadził dekret z 19 stycznia, zasiadają i zasiadali ludzie, wywodzący się z lewicy, która, jak to przyznaję słusznie, również stała na stanowisku niezależności szkolnictwa od władz administracyjnych. Dla jakich celów przeprowadzono ten dekret, a po drugie pytam, czy istotnie p. kolega Dratwa, który w imieniu Klubu Bezpartyjnego przemawiał, miał rację, że ten dekret nie był dotychczas wyzyskany, i że niema żadnego doświadczenia, któreby nakazywało znowelizować go w taki czy inny sposób. Pozwolę sobie być pod tym względem odmiennego zdania, aniżeli p. kol. Dratwa i postaram się pokrótce wyjaśnić, jakie uprawnienia dekret ten daje władzy administracji politycznej, która może je wyzyskać celem załamywania jednolitego, według pewnych zasad pedagogiki płynącego, życia szkolnego.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#PKornecki">Jak wiadomo ustawa z 1 czerwca 1920 roku w art. 9, zgodnie z tradycją polską, jak to już było powiedziane tułaj, w art. 9 postanowiła, że wszelka zależność władz szkolnych od władz administracji ogólnej w Polsce znosi się. Jest więc rzeczą oczywistą, że skoro w r. 1920 Sejm ustawodawczy uchwalił osobną ustawę o administracji szkolnej, to tem samem zaznaczył, że uważa zagadnienie administracji szkolnej za zagadnienie odrębne od całości zagadnienia administracji państwowej, że to zagadnienie ściśle 9ię łączy z zagadnieniem szkolnictwa i dlatego ustrój władz szkolnych rozwiązano nie w jednej wspólnej ustawie o organizacji administracji państwowej wogóle, ale załatwiono tę kwestię za pomocą osobnej ustawy, która z tego tytułu, według mego przekonania, jest ustawą szkolną. Ustawa z 1920 r. jest ustawą szkolną', bo dotyczy administracji szkolnej.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#PKornecki">Przypominam, że w sierpniu 1926 r., a więc już po wypadkach majowych, uchwalił parlament ustawę o pełnomocnictwach dla Prezydenta Rzeczypospolitej. Ustawa 'ta wyraźnie wyłącza ustawodawstwo szkolne od zakresu uprawnień Prezydenta w dziedzinie wydawania ustaw drogą dekretów. Jest tam także mowa o ustawach samorządowych, podatkowych i między innemi jest tam powiedziane, że również ustawodawstwo szkolne wyłącza się z pełnomocnictw, czyli że nie było podstawy prawnej do tego, aby wydawać dekretem postanowienia prawne, regulujące sprawę administracji szkolnej. Jeżeli dekret z 19 stycznia sprawę tę rozstrzygnął, to ja osobiście uważam, że rozstrzygnął ją niezgodnie z ustawą z 2 sierpnia 1926 r. o pełnomocnictwach Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#PKornecki">A dlaczego załatwiono dekretem tę sprawę? Zdaje mi się, że przemawia za tem najlepiej termin wydania tego dekretu, 19 stycznia 1928 Był to moment przygotowania ostatnich wyborów i na ten właśnie okres wyborczy był Rządowi ten dekret potrzebny. Potrzebne było podporządkowanie szkolnictwa władzom administracyjnym. Powiedział tu p. Dratwa, że przecież rozporządzenie wykonawcze wyszło dopiero w marcu. Stwierdzam, że niema jeszcze rozporządzeń wykonawczych, któreby precyzowały szczegółowo te rzeczy, ale stwierdzić również muszę, że gdy kuratorowie i inspektorzy szkolni dowiedzieli się z Dziennika Ustaw, że p. wojewoda ma takie a takie uprawnienia, to oni nie będą czekać na rozporządzenie wykonawcze tego dekretu i dopiero wówczas słuchać wojewody, lecz słuchali go odrazu po wejściu w życie dekretu. Tak w rzeczywistości było.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#PKornecki">A jakie uprawnienia nadał dekret wojewodom i wogóle władzy administracji politycznej? Na podstawie art. 11, wojewoda może żądać wydania zarządzeń, które ze swojego punktu widzenia uważa na danym terenie za potrzebne. My wiemy, że były wydawane zarządzenia w okresie wyborczym o udzielaniu urlopów nauczycielom dla celów agitacyjnych. Wiemy, że Departament Polityczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przesyłał żądania, aby pewnych nauczycieli, inspektorów szkolnych, wizytatorów szkolnych przenieść na okres wyborczy, by na miejscu pozostając nie przeszkadzali stronnictwu rządowemu.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#PKornecki">W art. 18 jest wyraźnie mowa, że wojewoda ma prawo żądać przeniesienia nauczyciela, inspektora szkolnego i kuratora, art. 15 mówi o tem, że wojewoda może sprzeciwić się wszelkiej nominacji nauczyciela albo urzędnika administracji szkolnej. Art. 16 mówi o tem, że wojewoda ma opiniować w każdym wypadku, kiedy chodzi o zamianowanie kierownika urzędu.</u>
          <u xml:id="u-65.10" who="#PKornecki">Więc obsada stanowiska inspektorskiego czy kuratoryjnego może być dokonana tylko za zgodą wojewody. Dalej dekret przyznaję wojewodzie nawet władzę wstrzymania i odwoływania zarządzeń nie tylko kuratora, ale nawet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawach, które uzna ze swojego stanowiska za niewskazane dla interesów politycznych Rządu na danym terenie.</u>
          <u xml:id="u-65.11" who="#PKornecki">Bardzo charakterystyczny jest art. 14, który pozwolę -sobie odczytać w całości, „Wojewoda uprawniony jest uczestniczyć osobiście w posiedzeniach wszystkich kolegialnych organów (rad, komisyj), zabierać (głos poza zwykłą koleją mówców, a także objąć przewodnictwo obrad. O ile wojewoda przewodniczy, wchodzi we wszystkie prawa i obowiązki przewodniczącego, przewidziane w przepisach o ustroju władz kolegialnych”. Nie ja, lecz profesorowie uniwersytetu zinterpretowali ten art. 14 w ten sposób, że również na posiedzenie senatu uniwersyteckiego, który jest władzą kolegialną pewnego działu administracji szkolnej, wojewoda ma prawo przyjść, objąć przewodnictwo, ewentualnie wejść we wszelkie prawa rektora uniwersytetu. A więc Panowie widzicie, że nawet wkracza to po prostu w autonomię uniwersytetów, która jest zagwarantowana przez specjalną ustawę.</u>
          <u xml:id="u-65.12" who="#PKornecki">Proszę Panów, jeżeli te postanowienia zestawimy, to jest rzeczą jasną, rzeczą oczywistą, że w dekrecie tym podporządkowano szkolnictwo władzom administracyjnym, podporządkowano je do tego stopnia, że dzisiaj niema mowy o jakimś samodzielnem prowadzeniu administracji szkolnej przez kuratora. W każdym wypadku musi on zasięgać przedewszystkiem opinii szefów władzy administracyjnej, pytać, czy może wydać takie czy inne zarządzenie i nie może się kierować wyłącznie pobudkami natury rzeczowej, natury pedagogicznej, czy dany nauczyciel, dyrektor lub inspektor jest 'tam potrzebny czy nie, tylko musi dowiedzieć się na przód, czy dana osobistość odpowiada pod tym względem politycznym władzy administracyjnej, a więc władzy politycznej.</u>
          <u xml:id="u-65.13" who="#PKornecki">Uważamy, że ten stan prawny, jaki się wytworzył po wydaniu tego dekretu, całkowicie naruszył spokój wewnętrzny w naszem szkolnictwie. Dziś sytuacja jest taka, że żaden urzędnik administracji szkolnej i żaden nauczyciel nie jest pewny, czy wykonywując ściśle i sumienne swoje obowiązki, może liczyć na wynikające z ustawy awanse, na posuwanie się w służbie państwowej, ponieważ w każdej chwili może być przez policjanta czy przez kogokolwiek za pośrednictwem starosty przedstawiony jako nieodpowiedni na dane 'stanowisko i na każde żądanie władzy administracyjnej zgodnie z tym dekretem, przeniesiony lub usunięty ze stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-65.14" who="#PKornecki">Nie sądzimy, żeby ten stan prawny przyczynił się do rozwoju naszego szkolnictwa na przyszłość i nawet doświadczenie dłuższe nie jest potrzebne. Jeżeli doświadczenie wyborcze kolegi Dratwy nie przekonało, to treść zawarta w postanowieniach dekretu mówi sama za siebie. I dlatego oczywiście będziemy głosowali za wnioskiem Komisji Administracyjnej, ponieważ chcemy, aby szkolnictwo w Polsce rozwijało się w atmosferze spokoju, w atmosferze pracy pozytywnej, aby ludzie, pracujący w szkolnictwie, stali zdała od wszelkich przemijających prądów i walk politycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Czy p. Referent chce zabrać głos.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(P. Z. Nowicki: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1, 2 i 3 niema żadnych poprawek, uważam je za przyjęte. Tytuł ustawy przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#komentarz">(P, Nowicki: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#Marszałek">P. referent proponuje trzecie czytanie. Przystępujemy do głosowania w trzeciem czytaniu. Proszę Panów Posłów, którzy są za ustawą w trzeciem czytaniu, aby wstali. Większość — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#Marszałek">Zarządzam półgodzinną przerwę.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej jako komisji do sprawy pociągnięcia Ministra Skarbu, Gabriela Czechowicza, do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, o wniosku o pociągnięcie Ministra Skarbu, Gabriela Czechowicza, „do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, (druku nr 470 i 560). Jako sprawozdawca głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PLieberman">W imieniu Komisji Budżetowej mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie do uchwalenia wniosek następujący:</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PLieberman">Sejm przyjmuje do wiadomości sprawozdanie swojej Komisji Budżetowej, której w myśl art. 5 ustawy o Trybunale Stanu z dnia 27 kwietnia 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 59, poz. 415) przekazano do rozpatrzenia wniosek o pociągnięcie Ministra Skarbu Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu z dnia 12 lutego 1929 r. (Druk nr 470) i na podstawie wniosku tej że komisji oraz w myśl art. art. 56 i 59 ustawy konstytucyjnej, wreszcie art. 7 ustawy o Trybunale Stanu, uchwala b. Ministra Skarbu p. Gabriela Czechowicza, postawić w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu z powodu umyślnego naruszenia przezeń postanowień ustawy skarbowej z dnia 22 marca 1927 r. (Dz., Ust, Rz. P. Nr, 30, poz. 254).</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PLieberman">Opuszczam punkty szczegółowe, których odczytanie pan Marszałek pewnie zarządzi przed głosowaniem.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PLieberman">A teraz pozwolę sobie przedstawić Panom stan faktyczny tej sprawy, ażeby każdy nieuprzedzony na podstawie faktów, tutaj w tej Wysokiej Izbie i poza Izbą, mógł sobie wyrobić o tej sprawie sąd obiektywny.' Ustawą skarbową z dnia 22 marca, uchwaloną przez obie izby ustawodawcze, ustalono budżet wydatków państwowych na okres od 1 kwietnia 1927 do 31 marca 1928 r. łącznie na 1.988.268.410 złotych. Ale już w pierwszej połowie kwietnia, a więc na samym początku okresu budżetowego p. Minister Skarbu Gabriel Czechowicz począł otwierać kredyty, to zn. wydawać pieniądze nie przewidziane w budżecie i nie uchwalone przez izby ustawodawcze, i tak szło przez cały rok niemal codzień. Otwierano kredyty uchwalone przez Sejm, a równoległe z tem dzień w dzień niemal, aż do końca roku, na zarządzenie p. Ministra Skarbu wydawano pieniądze, kredyty z kas państwowych nie uchwalone przez Sejm, nie przewidziane w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Na co?)</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#PLieberman">P. Minister Czechowicz operował tedy cały rok właściwie dwoma budżetami. Jeden był legalny, jawny, obliczony i ogłoszony w ustawie, a drugi był nielegalny, nieznany opinii i powołanym czynnikom państwowym, nie uchwalony przez nikogo, tak, że można powiedzieć nawet — tajny.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jak to nie ogłoszony, jakie wydatki były nie ogłoszone?)</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#PLieberman">Proszę Panów, wszystko będzie wyjaśnione, tylko nie trzeba się niecierpliwić. Były więc dwa budżety, jeden jawny, ustawowy, drugi nielegalny, bo tak go nazwał p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli. Wszystkie przekroczenia budżetowe, wszystkie wydatki, mieszczące się w tym drugim budżecie nie uchwalonym przez Sejm, p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli nawał nielegalnemi, trzykrotnie nazwał nielegalnemi.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#PLieberman">Proszę Panów, legalny budżet, jak powiedziałem, obliczony i ustalony był w ustawie, a drugi budżet musiał być obliczony w drodze kontroli. I tak w drodze kontroli, wykonywanej, przez Najwyższą Izbę Kontroli, o tym drugim budżecie się dowiedzieliśmy. Mianowicie Najwyższa Izba Kontroli co miesiąc otrzymywała miesięczne zestawienia kasowe i, zliczając tę miesięczne zestawienia z poprzedniemi, porównywała je z uchwalonym przez Sejm budżetem. Tak w listopadzie 1927 r. powstały pierwsze wątpliwości. Na skutek, tego Najwyższa Izba Kontroli wydelegowała swojego przedstawiciela do Departamentu Budżetowego Ministerstwa-Skarbu i tam, wglądnąwszy w księgi wydatków, kredytów, w odpowiednie zarządzenia i polecenia Departamentu Budżetowego, delegat Najwyższej Izby Kontroli obliczył, że za czas od 1 kwietnia 1927 roku do końca listopada tegoż roku przekroczenia budżetowe wyniosły sumę przeszło 219 milionów.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#PLieberman">To ustaliwszy p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli wystosował do P. Ministra Skarbu pismo z datą 10 stycznia 1928 roku. W tem piśmie zakomunikował p. Ministrowi swoje spostrzeżenia i zapytał, na jakiej podstawie przekroczenia te zostały dokonane, a zarazem Najwyższa Izba Kontroli zażądała od p. Ministra, żeby w przyszłości takie wydatki pozabudżetowe jej zakomunikował i podał zarazem podstawy prawne tego przekroczenia. To było 10 stycznia 1928 roku. Na to pismo p. Minister Czechowicz przez półtrzecia miesiąca nie dał żadnej odpowiedzi. Dopiero dnia 31 marca 1928 r., a więc w kilka dni po zebraniu się nowego Sejmu, p. Minister Czechowicz wystosował do Najwyższej Izby Kontroli pismo z dnia 31 marca, a więc z ostatniego dnia okresu budżetowego, w którem odpowiada, że wydatki pozabudżetowe były uskuteczniane tylko w najniezbędniejszych wypadkach, w razie konieczności państwowej i że p. Min&gt; ster opracowuje obecnie — tak to brzmi dosłownie — przedłożenie, projekt ustawy o kredytach dodatkowych, który przedłoży Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#PLieberman">To było dn. 31 marca 1928 r., więc w tym dniu p. Minister opracowywał przedłożenie dla Sejmu, wcale nie czyniąc tego zawisłem od zamknięć rachunkowych. Z tego pisma okazuje się, że przedłożenie takie jest bardzo łatwe do zrobienia i bez zamknięć rachunkowych.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#PLieberman">Mimo tej zapowiedzi przedłożenia Sejmowi nie przedkładano. Dopiero, kiedy się cały rok budżetowy skończył i Najwyższa Izba Kontroli miała wszystkie zestawienia miesięczne, zabrała się do obliczania przekroczeń budżetowych i niedozwolonych przeniesień za cały rok. Stało się to na razie prowizorycznie, w czerwcu obliczono przekroczenia za cały rok na sumę 562 miliony. Obliczywszy to, Najwyższa Kontroli wystosowała pismo do p. Ministra z daty 15 czerwca 1928 r., w którem, przypominając przyrzeczenie p. Ministra z dn. 31 marca, donosi mu o ogólnej cyfrze przekroczeń i znów zapytuje, na jakiej podstawie zostały dokonane, oraz kiedy p. Minister przedłoży Sejmowi projekt ustawy o kredytach dodatkowych, przyczem — szczególnie wskazano na art. 6 ustawy skarbowej, który nakazuje kategorycznie przedkładanie takiego projektu Izbom ustawodawczym.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#PLieberman">To było 15 czerwca. Milczenie. Przez dwa miesiące p. Minister milczy, nie odpowiada. 31 sierpnia Najwyższa Izba Kontroli ponawia swoją prośbę i swoje zapytanie i znowu zwraca uwagę, że nie przestrzegano ustawy skarbowej. Znowu głuche milczenie ze strony p. Ministra, które trwa miesiące. Wówczas niezrażona Najwyższa Izba Kontroli w dwa miesiące później, 27 października jeszcze raz pisze i ponawia swoje żądanie i swoją prośbę, przytaczając artykuły ustawy skarbowej, naruszone przez p. Ministra. Znowu milczenie, p. Minister nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#PLieberman">Od 31 marca, mimo trzykrotnych wezwań Najwyższej Izby Kontroli, milczenie. Aż wreszcie w listopadzie r. 1928 przyszła kolej na prace nad budżetem za rok 1929/30. I wtedy Komisja Budżetowa zaniepokoiła się tym stanem rzeczy, który przedtem opisałem i natarczywie poczęła się domagać tego, czego Najwyższa Izba Kontroli, ponawiając swoje ponaglenia, bezskutecznie także się domagała. Przy tej sposobności zaznaczyć należy, że przedłożenie ustawy o kredytach dodatkowych, to nie jest czysta formalność, to jest właściwie rozrachunek z pieniędzy podatkowych między rządem a przedstawicielstwem narodowem, gdyż przedkładając kredyty dodatkowe, rząd musi każdą pozycję wyjaśnić, usprawiedliwić, każda rzecz zostaje prześwietlona, musi być uzasadniona ze stanowiska celowości, interesu państwowego, charakteru ustawowego i t. p. Nie jest to więc czcza formalność.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#PLieberman">Otóż Komisja Budżetowa w ślad za Najwyższą Izbą Kontroli poczęła się tej rzeczy domagać. Decydujące posiedzenie Komisji Budżetowej w tej sprawie odbyło się dnia 28 listopada r. z. z powodu wniosku Klubu Narodowego, który domagał się natychmiastowego przedłożenia ustawy o kredytach dodatkowych. Wtedy p. Premier Bartel złożył oświadczenie — mówił o różnych rzeczach będących w związku z tą kwestią główną, a potem decydujące jego oświadczenie opiewało jak następuje: „To jest rzecz nie do pomyślenia. Nie przychodzę tutaj, żeby sobie kpić. Może być rzeczą sporną, czy identyfikować akceptację wydatków pozabudżetowych z absolutorium udzielanem Rządowi, ale dopóki jest stan taki, jak obecnie, ustawa jest niezbędną i to będzie zrobione. Proszę tylko, aby Panowie nie żądali tego odemnie dziś ani za tydzień, a zapewniam, że Rząd będzie dążyć do tego, by tę sprawę załatwić jak najszybciej”. Na to oświadczenie p. Premiera Bartla, p. Wicemarszałek Woźnicki w imieniu lewicy oświadczył, że przyjmuje to oświadczenie do wiadomości nie żądając terminu, liczy na to, że stanie się to w najkrótszym czasie, to znaczy przedłożenie ustawy nastąpi jeszcze przed załatwieniem budżetu w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#PLieberman">Wobec tego oświadczenia na Komisji Budżetowej zapadła uchwała, która opiewała: „Komisja Budżetowa przyjmuje oświadczenie p. Premiera Bartla do wiadomości, wedle którego ustawa o kredytach dodatkowych zostanie przedłożona niezawiśle od zamknięć rachunkowych”. Taka uchwała przyszła do skutku. Nie było żadnego sprzeciwu ze strony p. Premiera, a więc za jego zgodą. Potem sprawa przeszła do Sejmu. Dnia 5 grudnia referował ją p. Marszałek Rataj, który ją przedstawił i który zarazem bronił się przeciwko żądaniu Klubu Narodowego, który obstawał za tem, żeby obowiązek przedłożenia ustawy o kredytach dodatkowych był wykonany natychmiast. Pan Marszałek Rataj odpowiedział, że Rząd uznaje obowiązek przedstawienia Sejmowi ustawy o kredytach dodatkowych niezależnie od zamknięć rachunkowych. To powiedział referent w obecności Rządu, który bynajmniej nie protestował przeciw stanowisku zajętemu przez referenta. Na zarzut zaś Klubu Narodowego i kol. Rybarskiego, którzy żądali, by Rząd spełnił swój obowiązek natychmiast, p. Marszałek Rataj jako referent odpowiedział: W mojem głębokiem przekonaniu niema sprzeczności między temi dwoma wnioskami, to jest między wnioskiem, który komisja uchwaliła, a wnioskiem Klubu Narodowego, żądającym natychmiastowego przedłożenia projektu o kredytach dodatkowych. Znowu ze strony Rządu nikt przeciw tej interpretacji nie protestował.</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#PLieberman">Potem zabrał głos p. kol. Czapiński w imieniu całej lewicy i oświadczył, że: „Przyjmujemy do wiadomości oświadczenie p. Premiera Bartla, że w czasie możliwie najkrótszym zwróci się do Sejmu o kredyty dodatkowe na pokrycie przekroczeń i t. d. Oświadczamy, że godzimy się na proponowany przez Komisję Budżetową wniosek i podkreślamy z całym naciskiem konieczność złożenia Sejmowi ustawy o kredytach dodatkowych do budżetu za r. 1927/28 najpóźniej do dnia ukończenia drugiego czytania preliminarza budżetowego na rok 1929/30. Nieprzedstawienie przez Rząd projektu tej ustawy w terminie powyżej wskazanym zmusiłoby nas do wyciągnięcia najdalej idącej konsekwencji”.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#PLieberman">Po tem oświadczeniu Rząd również milczał i nie wniósł protestu ani przeciw komentarzowi do uchwały Komisji Budżetowej, ani przeciw samej uchwale, która ustalała, że p. Premier Bartel oświadczył gotowość przedłożenia ustawy w jaknajszybszym czasie niezawiśle od zamknięć rachunkowych. Było to 5 grudnia 1928 r. Dopiero po tym dniu pan minister Czechowicz znalazł czas na napisanie odpowiedzi Najwyższej Izbie Kontroli, a mianowicie wystosował do niej pismo dnia 10 grudnia 1928 r., w którem powiada: „Na pismo Najwyższej Izby Kontroli z 15 czerwca, 31 sierpnia, 27 października 1927 Ministerstwo Skarbu oznajmia, że zgodnie z oświadczeniem p. prezesa Rady Ministrów Bartla, złożonem w Komisji Budżetowej, Rząd przedłoży Izbom Ustawodawczym projekt ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1927/28, oraz o przeniesieniach budżetowych w roku 1928. Minister Skarbu Czechowicz (—) ”. Niema żadnej wzmianki o zamknięciach rachunkowych, Minister potwierdza oświadczenie p. Premiera Bartla i żadnej wzmianki nie czyni jakoby była łączność nierozerwalna między przedłożeniem ustawy o kredytach dodatkowych, a zamknięciem rachunkowem. Jedno od drugiego jest niezależne. I teraz zdawało się, że spokój zawita do Polski w sprawie kredytów dodatkowych. Zdawało się, że p. Premier Bartel i przedewszystkiem p. Minister Skarbu wykonają zobowiązanie przyjęte uroczyście wobec komisji, wobec Sejmu, z temi komentarzami, jakie im nadał p. referent.</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#PLieberman">Mija miesiąc jeden, drugi, grudzień, styczeń, dopiero 11 lutego przy trzeciem czytaniu budżetu p. Wicemarszałek Woźnicki zaniepokojony tem, że to uroczyście przyjęte zobowiązanie nie zostało dopełnione, składa oświadczenie następującej treści: „Konstatuję, że centralnem zagadnieniem w obecnej dyskusji budżetowej stała się sprawa ujawnienia obecnie ostatecznego przekroczeń budżetu na rok 1927/1928 na wielką sumę przeszło 500 milionów złotych”. Dalej powiada, że jednak Rząd zobowiązania nie wypełnił i dochodzi do następującej konfuzji: „Wobec tego zwracam się do Kolegów naszych z 'klubów lewicy o rozważenie, czy nie jest obowiązkiem naszym z prawa odpowiedzialności konstytucyjnej ministrów uczynić użytek w stosunku do p. Ministra Skarbu za przekroczenie ustawy skarbowej na rok 1927/1928 przez wydanie bezprawne przeszło 500 milionów złotych. Klub Wyzwolenia powziął odpowiednią decyzję i w dniach najbliższych zwróci się do klubów lewicy celem uzyskania koniecznych 100 podpisów na wniosku”. To było 11 lutego.</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#PLieberman">Mija 7 dni. Wniosek został wniesiony dopiero 18 lutego. W tych 7 dniach p. Minister Skarbu, jeżeli sądził, że postawienie go w stan oskarżenia grozi tak katastrofalnemi następstwami dla imienia, powagi i znaczenia Polski, w świecie międzynarodowym w ogólności, a w świecie finansowym w szczególności, mógł wszystko uczynić, ażeby unicestwić te fatalne następstwa. Mógł porozumieć się z tymi panami, którzy zamierzali wnieść wniosek oskarżający, mógł w tych 7 dniach wnieść tę ustawę, która pracy wyjątkowej nie wymagała, bo p. Premier Bartel, odmawiając Komisji Budżetowej przedłożenia uchwał Rady Ministrów, przecież sam powiedział, że nie może spełnić żądania dostarczenia poszczególnych odpisów uchwał Rady Ministrów, bo byłoby to „równoznaczne z przedłożeniem ustawy o dodatkowych kredytach wprawdzie nie Sejmowi, ale komisji”. Z tego wynika, że jeśli się chce przedłożyć ustawę o kredytach dodatkowych, to wystarczy mu odpisać pozycje z uchwał, zaopatrzyć krótkim komentarzem, jak to zresztą czynili wszyscy poprzednicy p. Ministra Czechowicza, i ustawa byłaby przedłożona w ciągu 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-68.20" who="#PLieberman">Ale p. Minister Skarbu znowu pogrążył się w milczeniu. 18 lutego wpłynął wniosek na oskarżenie. Znowu mija 8 dni bezczynności p. Ministra Skarbu. Wtedy rozpoczęła się dnia 26 lutego b. r. dyskusja przykra, jak Panowie, którzy są przeciwnikami oskarżenia, kilkakrotnie zaznaczali, i wtedy, proszę Panów, w toku tej dyskusji zabiera głos p. Premier i ku zdumieniu wszystkich świadków, którzy słuchali debaty nad tą sprawą w komisji i w Sejmie dnia 5 grudnia, składa oświadczenie, że „zgodnie z dotychczasowemi mojem i oświadczeniami przekroczenia budżetowe na rok 1927/28 przedłoży Rząd Parlamentowi równocześnie z zamknięciem rachunków za ten okres po zatwierdzeniu tych ostatnich przez Najwyższą Izbę Kontroli”. Proszę Panów, ta nagła zmiana frontu musiała wprowadzić w zdumienie. W komisji, w Sejmie, w pismach p. Minister powiada i wszyscy interesowani ministrowie powtarzają, że przedłożą ustawę, żadnych warunków nie stawiają, a tu nagle skok w przeciwną stronę i zmiana frontu wobec Sejmu, który pamięta poprzednie oświadczenie p. Premiera.</u>
          <u xml:id="u-68.21" who="#PLieberman">Teraz to p. Premier w sprzeczności z samym sobą mówi sejmowi: „nie przedłożę tej ustawy; nie przedłożę, mimo, iż sam oświadczyłem, że niezależnie od zamknięć rachunkowych mam to uczynić. Naprzód muszą być zamknięcia rachunkowe, potem musi Najwyższa Izba Kontroli badać i zatwierdzić, a potem dopiero przedłożę tę ustawę, o którą tylekroć Sejm się dopomina.</u>
          <u xml:id="u-68.22" who="#PLieberman">Taka zmiana frontu musiała pociągnąć za sobą te skutki, które nastąpiły.</u>
          <u xml:id="u-68.23" who="#PLieberman">Oto, Szanowni Panowie, przedstawiłem fakt za faktem, jak się rozwijała sytuacja, i niech wszyscy Panowie i niech kraj cały osądzi, po czyjej stronie jest wina.</u>
          <u xml:id="u-68.24" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Głos: Napewno osądzi!)</u>
          <u xml:id="u-68.25" who="#PLieberman">Proszę pomyśleć, przekracza się budżet o 5b6 milionów, o przeszło 28%.</u>
          <u xml:id="u-68.26" who="#komentarz">(P. Idzikowski: Jak dawniej bywało?)</u>
          <u xml:id="u-68.27" who="#PLieberman">Dawniej nigdy tego nie było.</u>
          <u xml:id="u-68.28" who="#komentarz">(P. Sanojca: Tylko gorzej było.)</u>
          <u xml:id="u-68.29" who="#PLieberman">Panowie zaraz zobaczą. Nigdy w Polsce wskrzeszonej żaden minister skarbu nie przekroczył budżetu o tak olbrzymią sumę.</u>
          <u xml:id="u-68.30" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bo nie było z czego. P. Idzikowski: Ale doprowadzał do dewaluacji. Głos na ławach B. B.: I ministra za dewaluację nie pociągano do odpowiedzialności.)</u>
          <u xml:id="u-68.31" who="#PLieberman">Mimo to Komisja Budżetowa i Sejm, który w swojej większości jest w opozycji do Rządu, z najlepszą wiarą przyjmuje do wiadomości oświadczenie Premiera, mimo tak rekordowej cyfry, przyjmuje do wiadomości, a potem ten sam Sejm z os ta je w taki sposób wynagrodzony za swoje rzeczowe stanowisko, za to, iż, chcąc uniknąć przesileń politycznych, kierował się tylko troską o praworządną gospodarkę finansową.</u>
          <u xml:id="u-68.32" who="#komentarz">(P. Sanojca: A to biedni, a Langer za kotarą się chował.)</u>
          <u xml:id="u-68.33" who="#PLieberman">Proszę pomyśleć, rok cały Prezes Najwyższej Izby Kontroli ugania się literalnie za p. Ministrem i prosi go nie o łaskę, tylko o spełnienie obowiązku ustawowego, a p. Minister milczy i nie odpowiada, zaś p. Premier przekreśla uchwałę Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-68.34" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Milczenie jest złotem, a on był Ministrem Skarbu.)</u>
          <u xml:id="u-68.35" who="#PLieberman">Proszę Panów, automatycznie więc wyłaniała się z takiej sytuacji konieczność zaapelowania do Trybunału Stanu. Tak więc zaczęła urzędować Komisja Budżetowa, jako komisja badająca sprawę na podstawie wniosku o postawienie w stan oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-68.36" who="#PLieberman">Szanowni Panowie! P. Minister Czechowicz zgodnie z ustawą zjawił się na komisji i złożył swoje oświadczenie. Te oświadczenia nie były zupełnie ścisłe, ale jednak z nich się wybijał ten sens: ja podzielam Wasze zdanie, że konieczna była ustawa o kredytach dodatkowych, że potrzebna była uchwała Sejmu, to ja domagałem się kilkakrotnie, zgłaszając dymisję, legalizacji tych kredytów, ale moja dobra wola rozbijała się o opór Rady Ministrów i p. Premiera. Byłbym nielojalny, gdybym ja sam wbrew opinii Rady Ministrów tę ustawę o kredytach dodatkowych przedkładał.</u>
          <u xml:id="u-68.37" who="#PLieberman">Taki jest sens oświadczenia p. Czechowicza. Stąd jego wniosek: nie ja jestem winien, tylko Rada Ministrów; nie mnie oskarżajcie, tylko Premiera i Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-68.38" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Przecież Premier z trybuny to powiedział. Inny głos: Po co odkrycie tej Ameryki? To żadne okrycie.)</u>
          <u xml:id="u-68.39" who="#PLieberman">Sejm w uchwale z dnia 5 grudnia, która jest tak często podnoszona w dyskusji na dzisiejszem posiedzeniu, a z pewnością będzie ponownie cytowana, Sejm więc, w przeważającej swojej większości opozycyjnie usposobiony wobec Rządu, zajął takie stanowisko, że finansów Państwa i gospodarki skarbowej Państwa nie chce uczynić terenem rozgrywki politycznej.</u>
          <u xml:id="u-68.40" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B. P. Polakiewicz: A coście wy zrobili? Inny głos: Całe społeczeństwo w błąd wprowadziliście. Przerywania.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój, to jest rzecz zbyt poważna, żeby ją tak traktować.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Po co referent kpi z rzeczywistości?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PLieberman">Proszę Panów, Sejm stanął na tem stanowisku, że finansów Państwa i gospodarki skarbowej nie chce uczynić terenem walk politycznych i rozgrywki politycznej i dlatego ufa Szefowi Rządu i jego słowom.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PLieberman">Temu stanowisku chce Sejm pozostać wiernym i dlatego żąda, aby odpowiedzialność za ten stan bezprawia, za lekceważenie Najwyższej Izby Kontroli, lekceważenia woli przedstawicielstwa narodowego, ponosił ten, kto w myśl ustawy do tego jest obowiązany.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PLieberman">Proszę Panów! Proszę popatrzeć na ustawę skarbową. Każdy przepis mówi tylko o Ministrze Skarbu. Tutaj w tej ustawie, w każdym przepisie złożono w ręce Ministra Skarbu olbrzymią władzę, prawdziwą dyktaturę. On, tylko on, ma prawo stanowić w dziedzinie gospodarki skarbowej, on tylko otwiera kredyty, bez jego woli żaden grosz nie może wyjść z kasy państwowej. Bez jego woli żaden minister nie może otrzymać tej kwoty, której pragnie, albowiem on powiada: „otwieram kredyt”, a jeżeli powiada: otwieram kredyt, to znaczy: „stwierdzam podstawę prawną”. „Ja minister skarbu stwierdzam, że ten, kto ma otrzymać pieniądze z kasy państwowej, ma do tego prawo uzasadnione w ustawie Złożono w ręce Ministra Skarbu dyktaturę na to, żeby był wolnym i niezależnym od innych ministrów, od premiera i od Rady Ministrów, dla obrony praworządności gospodarki finansowej przeciw wszelkim partyjnym uroszczeniom. W dyskusji nad tym budżetem, o który dziś chodzi, 25 stycznia 1927 roku, w obecności p. Ministra Czechowicza, padły następujące słowa: „Pierwszym warunkiem jest, aby Minister Skarbu nie wstydził się tam, gdzie potrzeba szeroko zastosować postanowienia art. 5 ustawy skarbowej, która poleca wygotowanie planów miesięcznych, dostosowanych naturalnie do wpływów. Uważamy za konieczne tę rzecz szczególnie podkreślić dlatego, że są niestety pewne objawy, które wskazują, że p. Minister Skarbu może niedość energicznie w niektórych sprawach swoich praw bronił. Mamy przykład z ostatnich dni. Art. 5, obowiązujący obecnie w prowizorium, powiada, że wszystkie nowe wydatki, nie przewidziane w prowizorium, mogą być czynione tylko po uzyskaniu zgody w drodze ustawodawczej, to znaczy w drodze wystąpienia do Sejmu z przedłożeniem rządowem, żądającem dodatkowych kredytów. Zaś dodatek do tego artykułu powiada, że za ścisłe przestrzeganie tego przepisu są ministrowie osobiście odpowiedzialni. Jeżeli warunkiem zaufania i wewnętrznego i zewnętrznego państwa jest budżet zrównoważony, to niemniej ważnym warunkiem zaufania jest rozszerzenie i ugruntowanie przekonania o praworządności gospodarki finansowej. To jest dziedzina życia państwowego, która nie znosi dyktatury politycznej. Jeżeliby można mówić o dyktaturze w tej dziedzinie, to chyba tylko o dyktaturze Ministra Skarbu”. Kto to powiedział? Jeden z najznakomitszych znawców budżetu w naszej Izbie, prezes Komisji Budżetowej p. Byrka.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Brawo, dać mu brawo.)</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#PLieberman">P. Prezes Byrka mówiąc o tem, przypomniał także przykład z Austrii. Nie przypomniał tego faktu, zresztą dość znanego, że w Austrii cesarz Franciszek Józef za czasów półkonstytucji także żądał pozabudżetowych kredytów i wtedy minister skarbu Bruck odpowiedział cesarzowi: „Boże wspieraj nam cesarza — ja go dłużej wspierać nie mogę”</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#komentarz">(Wesołość. Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#PLieberman">i odmówił cesarzowi kredytów.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#PLieberman">Proszę Panów, zgodnie z życzeniem p. Byrki, generalnego referenta tego budżetu, o którym dziś mowa, uchwalono dla Ministra Skarbu dyktaturę skarbową w ustawie z 22 marca. Ale co zrobił p. Minister Czechowicz z tą dyktaturą? Przekreślił ją. Był potulnym, usłużnym wykonawcą woli innych ministrów,</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#komentarz">(P. Sanojca: Marszałka Piłsudskiego.)</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#PLieberman">i jak z jego listów wynika, kiedy te kredyty wzrosły do olbrzymiej sumy i sumienie mu nakazywało pójść do Sejmu, aby żądać legalizacji, wtedy zamiast stanąć na gruncie ustawy, która mu drogę do Sejmu otwierała, poddał się woli p. Premiera, który mu drogę do Sejmu zamknął.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#komentarz">(P. Sanojca: Tu jest winowajca.)</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#PLieberman">To jest, proszę Panów, wielkie przewinienie p. Ministra Skarbu. Można być miękkim, wdzięcznym, usłużnym, potulnym, gdy chodzi o stosunki osobiste, ale tam, gdzie chodzi o sprawę publiczną i o pieniądze, składane przez miliony obywateli do kas państwowych, nie wolno ministrowi skarbu przemieniać się w urzędnika kasowego p. Premiera, albo w sierżanta rachunkowego batalionu.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach polskiej lewicy i Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#PLieberman">P. Minister Skarbu w swojem oświadczeniu skarżył się na to, żeśmy nie byli wobec poprzednich ministrów tak bezwzględni, jak wobec niego.</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#PLieberman">Otóż proszę Panów! Zapytuję się p. Ministra Czechowicza, czy on był względnym dla przedstawicielstwa narodowego? Który z poprzednich ministrów w tak bezwzględny sposób lekceważył i ignorował Najwyższą Izbę Kontroli, która jest organem Sejmu? Który z poprzednich ministrów zapowiadał w marcu że wniesie ustawę, i przez cały rok jej nie wnosił, nie usprawiedliwiając tej zwłoki, nie wyjaśniając przyczyn, z jakich ona nastąpiła? Który z poprzednich ministrów skarbu przekroczył budżet o tak olbrzymią sumę 566 milionów.</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Nie mógł przekroczyć, bo nie miał z czego. Głos: Z pustego nie naleje. P. Sanojca: Najlepszym ministrem był Kucharski.)</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#PLieberman">Skoro o poprzednich ministrach mowa, to służę Panom. Budżet pierwszy przez Sejm w Polsce został uchwalony w roku 1924. Już przed upływem okresu budżetowego, mianowicie 21 października 1924 roku, ówczesny minister skarbu Grabski wystąpił do Sejmu z żądaniem udzielenia mu kredytów dodatkowych na przeszło 124 miliony. Wystąpił więc przed upływem okresu budżetowego. W tem przedłożeniu, wszystko szczegółowo było wymienione i uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#komentarz">(P. Sanojca: I uchwalone.)</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#PLieberman">Dnia 8 lutego 1925 roku, w dwa miesiące po upływie okresu budżetowego, p. Grabski wystąpił z ponownem żądaniem podwyższenia mu kredytów dodatkowych o 43 miliony złotych.</u>
          <u xml:id="u-70.19" who="#komentarz">(P. Sanojca: Specjalista od przedkładania kredytów.)</u>
          <u xml:id="u-70.20" who="#PLieberman">Pan się przekona, że i Czechowicz był specjalistą.</u>
          <u xml:id="u-70.21" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale Grabski był lepszy. P. Stańczyk: Ten Sanojca — to lokajczyk, aż wstyd.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój! Czyż można w ten sposób traktować najpoważniejszą sprawę?</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: To referent niepoważnie ją traktuje.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PLieberman">Proszę Panów, dnia 18 lutego 1925 roku zażądał p. Grabski jeszcze uchwalenia dodatkowych 43.000.000 złotych i wtedy referent na posiedzeniu dnia 10 czerwca 1925 roku powiedział: „musimy tu ustalić, że ustawy o nowych kredytach nie mogą być wnoszone po zamknięciu okresu budżetowego i dlatego myślę, że nie spotkam się ze sprzeciwem w tej Wysokiej Izbie, jeżeli oświadczę, że tego rodzaju fakt miał miejsce po raz pierwszy i, mam nadzieję, po raz ostatni. Na tego rodzaju sposób uzyskiwania kredytów nowych ani Komisja Budżetowa, ani Wysoki Sejm w przyszłości zgodzić się nie może”.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Czechowicz też po raz pierwszy.)</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PLieberman">Uchwalono wtedy te 43.000.000 złotych ze względu na specjalne i wyjątkowe okoliczności gospodarki budżetowej w pierwszym roku zatwierdzonego budżetu, ze względu na to, że budżet był układany w złotych obliczeniowych, przyczem ustalono, iż referent to wyraźnie, za zgodą całej Izby powiedział, że niema wydatków bez ustawy. To było w czerwcu 1922 roku. Od tego dnia Ministrowie Skarbu wszyscy ściśle przestrzegali tej zasady, że przedłożenie o kredytach dodatkowych musi być wnoszone przed upływem okresu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PLieberman">I tak pierwszy zaraz ten sam Grabski w tym samym roku wystąpił o powiększenie o 3.950.000 złotych przed upływem okresu budżetowego. Tak samo p. Zdziechowski jako Minister Skarbu. Potem przy szedł przewrót majowy. Pierwszy Minister Klamer zażądał kredytów dodatkowych na dwadzieścia kilka milionów złotych, przed upływem okresu budżetowego. Potem p. Minister Czechowicz, przedkładając prowizorium na następny kwartał od 1 stycznia 1927 roku do 1 kwietnia 1927 roku, dnia 7 grudnia 1926 roku, już żądał dodatkowych kredytów za ostatni kwartał 1926 roku, w kwocie 39.000.000 złotych i uzasadniał, dlaczego to czyni, wymienił każdą pozycję, usprawiedliwiając się nagłą i nieprzewidzianą potrzebą, poczem powiedział tak w uzasadnieniu (druk nr 256): „Zarządzenie w sprawie otwarcia nowych kredytów zostanie oczywiście wydane dopiero po przyzwoleniu przez izby ustawodawcze objętych artykułem kredytów”. Uważał to za oczywiste, że najprzód musi być przyzwolenie ustawodawcze, a potem dopiero zarządzenie wydania dotyczącej sumy.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PLieberman">Otóż Panowie widzą, że nie było powodu, o ile chodzi o przedłożenia dodatkowych kredytów, do bezwzględności, ani wobec p. Grabskiego, ani wobec p. Klarnera, ani wobec i samego p. Czechowicza, kiedy spełniał obowiązek włożony nań ustawą.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#PLieberman">Proszę Pana Marszałka o zarządzenie przerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę 10 minutową.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. P. referent ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PLieberman">Otóż, Szanowni Panowie, bezwzględność, o którą się oskarża. Sejm, nie tkwi w zamierzeniach i woli Sejmu, ale ona tkwi w wysokiej cyfrze przekroczeń i w metodach, które zastosował p. Minister Skarbu Czechowicz wobec Sejmu i Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PLieberman">Bronił się p. Minister Skarbu Czechowicz także tem, że nie mógł nie otworzyć kredytów na wyżywienie wojska, na inwalidów i t. d. Ale kiedyż to Sejm odmawiał pieniędzy na wyżywienie wojska i na inwalidów? Wysokie kwoty na wyżywienie wojska i na renty inwalidzkie wszakże nie były skonsumowane w jednym dniu, konsumcja tych kwot była rozłożona na miesiące i można było przyjść do Sejmu, który tam, gdzie chodzi o armię, nie szczędzi wydatków, o ile środki na to pozwalają, i który byłby niezawodnie, idąc za swoją własną tradycją, te wydatki uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#PLieberman">P. Minister Czechowicz nie może się powoływać na to, że musiał słuchać i poddać się uchwałom Rady Ministrów. Proszę popatrzyć na regulamin służby wewnętrznej dla wojska, do jakiego posłuszeństwa i dyscypliny jest obowiązany żołnierz, a jednak w art. 29 regulaminu jest powiedziane, że żołnierz ma prawo i obowiązek odmówić posłuszeństwa tam, gdzie rozkaz wyrządza szkodę albo sprzeciwia się ustawie karnej. A cóż dopiero Minister, który ma pełnię praw i który jest naczelnikiem administracji skarbowej, a ma sobie przyznane tak daleko idące pełnomocnictwa w ustawie skarbowej. Będzie tu mowa o zasługach p. Ministra Czechowicza, nie mam prawa i kompetencji do pomniejszania tych zasług. Cześć i sława zasłudze, ale zasługa nie daje prawa łamania ustawy. Im kto jest bardziej zasłużony dla kraju, tembardziej uchylać winien czoła przed ustawami, bo cóż to będzie za państwo, jeżeli minister będzie rok cały łamał prawo dlatego, że jest ministrem. W historii świata byli genialni mężowie, którzy mieli wielkie zasługi wobec swojego kraju i ludzkości, ale popełniali także winy i błędy. Za te winy i błędy potępiła ich historia i współcześni. Było to katastrofą dla narodów, którym wodzili, i dla tych wielkich mężów, że w narodzie nie było siły moralnej, któraby się przeciwstawiła ich błędom i winom. Bo gdyby ta siła moralna znalazła się we właściwej chwili w narodzie, ludność i kraj byłby narażony, na znacznie mniejsze katastrofy i znacznie mniejsze cierpienia i nie byłoby tak krwawej niedoli, którą przebyły narody. I dlatego powiadam: cześć zasłudze, zasługa wejdzie do historii, tak jak powiedział p. Krzyżanowski, kiedy rozprawiano 26/2 nad wnioskiem. Ale my, żyjące pokolenie, my, którzy żyjemy razem z p. Ministrem Czechowiczem, żądamy rachunków, bo pieniądze, które lud składa do kas państwowych, nie są pieniędzmi historii, ale są to pieniądze żyjącego pokolenia...</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#PLieberman">...i żyjące pokolenie pozbawić się nie da prawa kontroli i wglądu w gospodarkę finansową — gospodarkę groszem, składanym przez wszystkich obywateli.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(P, Sanojca: Rachunki złożone są Najwyższej Izbie Kontroli.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">P. Sanojcę proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Niech mówca nie insynuuje, że rachunków niema.)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">P. Sanojcę proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#komentarz">(P. Sanojca: Rachunki są w Najwyższej Izbie Kontroli oddawna. P. Stanisław Stroński: I 8 milionów złotych też.)</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#Marszałek">Panie Pośle Sanojca, proszę wiecznie nie przerywać. Przecież klub Panów zapisał do głosu czterech przedstawicieli, ale Pana niema tam.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ja temu nie winien.)</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PLieberman">Rozszerza się mniemanie, że Sejmowi w tej sprawie chodzi o względy formalnego, prawa. Rozszerza się mniemanie, że te wszystkie wydatki właściwie były słuszne, tylko formy nie zachowano. Nic bardziej mylnego nad to zapatrywanie.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#PLieberman">Dziękuję za uznanie.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#PLieberman">Proszę Panów, oskarżenie opiewa nie tylko o to, że zaniechano przedłożenia ustawy, ale oskarżenie jest skierowane przeciw wydatkom samym, przeciw nieustawowym wydatkom. Jakie to były wydatki — od Rządu i od Ministra Skarbu wiadomości Sejm nie otrzymał. Otrzymał tę wiadomość od Najwyższej Izby Kontroli, która zestawiła wszystkie wydatki w drodze żmudnych badań — dla użytku Sejmu. Oskarżamy p. Ministra Czechowicza nie tylko o to, że nie przedłożył ustawy o kredytach dodatkowych, ale gdyby nawet był ją przedłożył, to dopuścił się wielkiej winy, że takie wydatki, jakie wykazała Najwyższa Izba Kontroli, poczynił.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#PLieberman">Proszę Panów, życie ma swoje konieczności. Gdy jest klęska żywiołowa, gdy jakieś nieszczęście spadnie na kraj, Rząd koniecznością zniewolony ma prawo wedle praw boskich i ludzkich sięgnąć do Skarbu Państwa, żeby przyjść z pomocą zagrożonej nieszczęściem ludności, ale ma obowiązek natychmiast o tem zawiadomić Sejm, przedłożyć Sejmowi do wglądu wydatki, poczynione bez ustawy. Ale w tym wykazie, dostarczonym nam przez Najwyższą Izbę Kontroli, są jednak wydatki, których żaden parlament świata nie może zatwierdzić i ten Sejm nigdy nie zatwierdzi, póki ma honor i póki swoją godność szanuje.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#komentarz">(P. Dąbski: Brawo. Oklaski na lewicy i na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#PLieberman">Tu się wybija na samo czoło wydatek ośmiu milionów złotych, który nazwano wydatkiem „do dyspozycji p. Prezesa Rady Ministrów”. P. Minister Czechowicz te pieniądze wydał bez ustawy, bez upoważnienia ustawowego i nawet bez uchwały Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#komentarz">(Głos: Ale na klęski żywiołowe. Inny głos: Tak jest, na wybory.)</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#PLieberman">W grudniu 1927 roku wydał mianowicie przeszło 1.600.000 złotych, w styczniu przeszło 2.400.000 złotych, w lutym 4.200.000 złotych, ten wydatek zatwierdzono dopiero później, bo dnia 10 lutego 1928 roku, na Radzie Ministrów i nazwano go „funduszem dyspozycyjnym”.</u>
          <u xml:id="u-76.9" who="#PLieberman">Szanowni Panowie, czy Rząd ma prawo bez ustawy wziąć z kasy państwowej pieniądze i powiedzieć: te pieniądze są tajne, z tych pieniędzy żadnych rachunków nikomu zdawać nie będę, do tych pieniędzy i do tych wydatków nikt nie ma prawa się mieszać!?</u>
          <u xml:id="u-76.10" who="#PLieberman">Spotka mnie zarzut; a więc przecie chodzi o rozgrywkę polityczną, bo fundusz dyspozycyjny to jest fundusz polityczny, więc przecie wam chodzi o polityczne cele! Szanowni Panowie, polityka czy nie polityka to obojętne — tu chodzi o 8 brzęczących milionów złotych, ciężko zapracowanych przez podatników, którzy składają je do kasy państwowej i nikt nie ma prawa kłaść pieczęci na pewną część dochodów państwowych i powiedzieć: to jest moja własność, z tego nikomu rachunku nie zdaję.</u>
          <u xml:id="u-76.11" who="#komentarz">(Głos; Własność? Kto tak powiedział?)</u>
          <u xml:id="u-76.12" who="#PLieberman">Własność, tak jest, bo nikomu z tego rachunku nie zdaję i nikt nie ma prawa się do tego mieszać. Co to jest fundusz dyspozycyjny? Proszę popatrzeć do pierwszej lepszej encyklopedii politycznej — a przeczytacie: „fundusz dyspozycyjny to jest tajny fundusz uchwalony przez 'parlament”.</u>
          <u xml:id="u-76.13" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale to nie własność ministra.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Sanojca.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy. P. Sanojca odpowiada.)</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#Marszałek">Panię Pośle Sanojca, czy Pan chce sprowadzić debatę do najniższego poziomu?</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#komentarz">(P. Sanojca: To niech się nie odzywają.)</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#Marszałek">Proszę o spokój, Pan nie jest do głosu zapisany.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#komentarz">(P. Sanojca: Reaguję tylko na bezczelne wykrzykniki.)</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#Marszałek">Przywołuję Pana do porządku.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#komentarz">(Oklaski. P. Sanojca dalej przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#Marszałek">Przywołuję Pana do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PLieberman">Szanowni Panowie, jeżeli mówiłem o własności, to oczywista rzecz, nie o własności prywatnej, ale o własności rządowej; w pierwszej lepszej encyklopedii jest wyjaśnione, że funduszu dyspozycyjnego nie uchwala sobie sam Rząd, tylko parlament. Pieniędzy podatkowych nie wolno usuwać z pod kontroli, a możliwem to jest tylko wtedy, kiedy się na to zgodzi naród, w którego imieniu zwierzchnią władzę kontrolną wykonuje parlament, ale sam rząd nie ma tego prawa, bo dziś weźmie 8 milionów złotych, a jutro powie: a teraz biorę sto milionów złotych, kładę na tem pieczęć, oraz nazwę: „fundusz dyspozycyjny i rzecz Skończona, nikt nie ma prawa badać tego, co ja wydaję. Tak być nie może w praworządnem Państwie. Taki sposób wydawania pieniędzy kompromituje nas nazewnątrz stokroć bardziej, niż wniosek, w którym Ministra Się pociąga do odpowiedzialności. Panowie powiadają, słyszałem to na komisji: — więc wy podejmujecie walkę z Marszałkiem Piłsudskim.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#PLieberman">Jestem referentem tej sprawy i jako referent jestem związany granicami przedmiotu i żałuję, że nie mogę wejść w dyskusję na ten temat. Ale czy jest rzeczą roztropną wciągać w dyskusję nad tym przedmiotem nazwisko p. Marszałka Piłsudskiego, czy jest roztropną rzeczą wysuwać to nazwisko, jako tarczę w sprawie, w której chodzi o jawne naruszenie prawa.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(P. Sanojca: Kto był Premierem?)</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#PLieberman">Komisja Budżetowa nie łączy tej sprawy z nazwiskiem p. Marszałka Piłsudskiego,</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#PLieberman">więc wy nie wprowadzajcie tego nazwiska w dyskusję. Proszę Panów, tu nie chodzi o to, czy ktoś ufa p. Ministrowi Spraw Wojskowych czy nie.</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#komentarz">(P. Kościałkowski: Pan mówi o P rem jerze, a więc o ministrze, to jest bezczelność. P. Sanojca: Perfidnie kłamie.)</u>
          <u xml:id="u-78.7" who="#PLieberman">Szanowni Panowie, tu chodzi nie o to, tylko chodzi o to, czy Minister Skarbu ma prawo wydawać ciężkie miliony pieniędzy z kontrolą, czy też bez kontroli w ustawie przepisanej; tu chodzi o to czy Minister Skarbu ma prawo wypłacać 8 milionów złotych i uchylić się z pod kontroli bez zgody parlamentu, czy też takiego prawa nie ma. 0 to tu chodzi, Szanowni Panowie! Chodzi o to, nie o zaufanie osobiste. W osobistych sprawach moje zaufanie jest bezgraniczne do tego lub owego ministra, ale nam posłom w sprawach, gdzie chodzi o pieniądze podatkowe, nie wolno wierzyć na słowo. My z ustawy jesteśmy obowiązani każdy wydatek prześwietlać i badać, czy jest celowy, czy jest uzasadniony w ustawie i czy jest poczyniony w interesie Państwa, a nie poszczególnych grup. O to walczymy, proszę Szanownych Panów, to jest nasza walka. I dlatego inny w tej walce nie cofniemy się, pomimo obelg. Padały pogróżki i obelgi pod moim adresem, ale ja przed spełnieniem mojego obowiązku i zadania się nie cofnę.</u>
          <u xml:id="u-78.8" who="#komentarz">(P. Sanojca: Asekuruje się na wszelki wypadek.)</u>
          <u xml:id="u-78.9" who="#PLieberman">My na tej drodze się nie cofniemy, bo cofać się nam nie wolno. Że p. Minister Czechowicz nie potrafił pozostać wiernym nakazowi ustawy i nie miał dość siły, pomimo daleko idących pełnomocnictw ustawowych, skłonić innych ministrów do tego, aby się poddali nakazowi ustawy, przeto go oskarżam.</u>
          <u xml:id="u-78.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-78.11" who="#PLieberman">Nie dlatego bynajmniej, aby wywrzeć na nim osobistą zemstę, nie, nie, czynimy to w interesie Państwa dla dobra powszechnego!</u>
          <u xml:id="u-78.12" who="#PLieberman">Proszę Panów, ta nasza walka już zrodziła swoje owoce. Jedno z pism prorządowych półurzędowych opublikowało okólnik, wydany do ministrów, przez następcę p. Ministra Czechowicza. Proszę przyjrzeć się temu okólnikowi, jest moralnem zwycięstwem Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-78.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach polskiej lewicy i Klubu Narodowego.).</u>
          <u xml:id="u-78.14" who="#PLieberman">Powiedziano tam:</u>
          <u xml:id="u-78.15" who="#PLieberman">„Osiągnięta dzięki wysiłkom Rządu równowaga budżetowa, która jest dzisiaj główną podstawą dobrobytu Państwa nie uwalnia żadnego organu państwowego od obowiązku bezwarunkowego stosowania się do przepisów ustawy skarbowej i wytyczonych w budżecie granic wydatków i od bezwzględnego przestrzegania oszczędności i celowości przy wydawaniu i wykonywaniu jakichkolwiek zarządzeń administracyjnych i zaciąganiu wszelkich zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-78.16" who="#PLieberman">Niestosowanie się do tych kardynalnych zasad uporządkowanej gospodarki skarbowej naraziłoby Rząd na zupełnie słuszne zarzuty niepraworządności —</u>
          <u xml:id="u-78.17" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-78.18" who="#PLieberman">— w gospodarce finansowej i marnowania grosza publicznego, a wtenczas wszelkie rezultaty nawet niezachwianej równowagi budżetowej byłyby przez taką ujemną opinię z największą szkodą dla Państwa sparaliżowane.</u>
          <u xml:id="u-78.19" who="#PLieberman">Nie mogąc do tego w poczuciu pełnej odpowiedzialności za interesy skarbu Państwa dopuścić, prosimy Panów Ministrów o przestrzeganie tak obecnie jak i w przyszłym okresie budżetowym następujących zasad”. Proszę pamiętać, że okólnik ten, podpisany przez następcę p. Czechowicza w Ministerstwie Skarbu i przez p. Bartla, ma datę 9 marca, a Komisja Budżetowa jako śledcza przeciw p. Czechowiczowi rozpoczęła swoje badania 2 marca.</u>
          <u xml:id="u-78.20" who="#PLieberman">Czytam dalej:</u>
          <u xml:id="u-78.21" who="#PLieberman">„Kredyty ustalone budżetem nie mogą być bezwarunkowo przekraczane. Wobec tego nie będzie Ministerstwo Skarbu wogóle rozpatrywać żadnych wniosków o kredyty nowe lub dodatkowe oraz o przeniesienia kredytów niezgodne z wyraźnemi przepisami ustawy skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-78.22" who="#PLieberman">Wyjątek stanowić mogą tylko najniezbędniejsze wydatki, konieczne dla natychmiastowej pomocy w razie szkód, zrządzonych przez klęski elementarne, o ile taką konieczność stwierdzi każdorazowo Rada Ministrów odpowiednią uchwałą”.</u>
          <u xml:id="u-78.23" who="#komentarz">(Głos na ławach „Wyzwolenia”: O wyborach nic niema.)</u>
          <u xml:id="u-78.24" who="#PLieberman">„Ministerstwo Skarbu nie będzie uwzględniać żadnych faktów dokonanych dotąd lub w przyszłości, a sprzecznych z zasadą wyrażoną w ust. 1. Za zobowiązania, zaciągnięte wbrew niniejszej zasadzie, będą osobiście odpowiedzialni urzędnicy, którzy zobowiązania takie zaciągną”.</u>
          <u xml:id="u-78.25" who="#PLieberman">Dalej jest powiedziane na końcu — nie przeczytam całego okólnika, bo inne rzeczy w mniejszym związku pozostają z tą sprawą — ale na końcu powiedziane jest:</u>
          <u xml:id="u-78.26" who="#PLieberman">„PP. Ministrowie raczą podać powyższe zasady do wiadomości wszystkim podległym władzom, urzędom i organom z poleceniem bezwzględnego ich przestrzegania i z zastrzeżeniem, że niezastosowanie się do powyższych zasad spowoduje osobistą dyscyplinarną i ewentualnie majątkową odpowiedzialność winnych funkcjonariuszów państwowych”.</u>
          <u xml:id="u-78.27" who="#komentarz">(P. Dąbski: To jest cała ustawa skarbowa.)</u>
          <u xml:id="u-78.28" who="#PLieberman">Szanowni Panowie, w każdym ustępie tego okólnika drga echo naszych oskarżeń, naszego oburzenia i naszych trosk o praworządność w gospodarce budżetowej. Ten okólnik przetrwa ten Sejm i wiele innych Sejmów i pozostanie pamiętnym w historii Państwa Polskiego. Są to śpiżowe i groźne nakazy i zakazy, wystosowane do panów ministrów, a jeżeli panowie ministrowie zdobyli się na tę energię, żeby bronić nas przed faktami dokonanemi, to stało się to dlatego, żeśmy im przypomnieli, iż jest w Polsce Trybunał Stanu.</u>
          <u xml:id="u-78.29" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy i na prawicy P. Kleszczyński: A jaki będzie wyrok Trybunału Stanu, zobaczymy kto będzie się śmiał na końcu. Głos na prawicy: Nikt się nie śmieje i nie będzie się śmiał!)</u>
          <u xml:id="u-78.30" who="#PLieberman">I o tem będę mówił.</u>
          <u xml:id="u-78.31" who="#PLieberman">Dlatego więc w świetle tego okólnika mogę wam powiedzieć Panowie Posłowie, że nie mamy się czego bać sądu historii. Nie bój się Ty, Sejmie Wysoki, tak bardzo poniżany przez tych, co stoją dziś na górze sądu historii.</u>
          <u xml:id="u-78.32" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: To Pan tak do nas gada?)</u>
          <u xml:id="u-78.33" who="#PLieberman">W tej sprawie kroczymy konsekwentnie od początku do końca, tworzymy dla przyszłości śpiżowe prawo budżetowe, tworzymy prawo ludności całej czuwania nad Skarbem i nad finansami, nad pieniędzmi podatkowemi.</u>
          <u xml:id="u-78.34" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-78.35" who="#PLieberman">I dlatego jeszcze raz zapewniam, że będziemy iść do końca w tej sprawie, jakiekolwiek bądź mogłyby być nasze osobiste uczucia względem osoby p. Ministra Czechowicza. Sejm w tej sprawie musi być twardy, albowiem dla tego Sejmu życie jest twarde i uderzenia życia nieubłagane. Sejm w tej sprawie będzie twardy. Ten Sejm, który jeszcze roku nie pracował, który mimo, że jest w przeważającej większości opozycyjnie usposobiony dla Rządu, uchwalił prowizorium, uchwalił jeden budżet i drugi, bo uchylił czoła przed koniecznościami państwowemi, ten Sejm jest przy każdej małej i wielkiej sposobności ośmieszany, odzierany z czci, honoru i godności. Naprzeciw niego stoi władza wykonawcza swoim frontem, przeciw niemu skierowanym, Rząd ze swoją legendą, stoją bagnety i karabiny maszynowe i potężna prasa, potężne w swoich środkach technicznych, nie w swojej sile moralnej. Przeciw obecnemu Sejmowi piętrzą się wielkie przeszkody i wielkie siły. Ale on wytrwać musi i swoje zadanie spełnić musi do ostatniej chwili.</u>
          <u xml:id="u-78.36" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Pod takim wodzem, pewnie.)</u>
          <u xml:id="u-78.37" who="#PLieberman">Nic temu Sejmowi więcej nie pozostało, jak to jedno jedyne prawo, prawo moralne i prawo ustawowe, jedyne jego mienie prawne i moralne, to jest prawo budżetu i kontroli nad pieniędzmi, które ludność składa i tego jedynego prawa my z rąk nie wypuścimy i walczyć o nie będziemy do upadłego.</u>
          <u xml:id="u-78.38" who="#komentarz">(Huczne oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-78.39" who="#PLieberman">Walczyliśmy dotąd o to prawo prośbą i groźbą, nic nie pomogło, a teraz niech przyjdzie czyn: odesłanie sprawy do Trybunału Stanu.</u>
          <u xml:id="u-78.40" who="#PLieberman">Jaki będzie wyrok, tego nie przesądzam. Oddajemy sprawę 12 mężom niezależnym, niech oni przysięgą i sumieniem się kierując, odpowiedzą w wyroku krajowi całemu, kto stoi na gruncie prawa, a kto je obraża, depce!</u>
          <u xml:id="u-78.41" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski. Głosy na ławach B. B.: Bis.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca mniejszości p. Downarowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PDownarowicz">Wysoka Izbo! W imieniu mniejszości zgłaszam wniosek:</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#PDownarowicz">„Zważywszy, że Sejm na posiedzeniu z dnia 5 grudnia 1928 roku uchwalił na wniosek Komisji Budżetowej, że „przyjmuje do wiadomości oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów, iż Rząd zgodnie z postanowieniami Konstytucji i ustawy skarbowej przedstawi Sejmowi, niezależnie od zamknięć rachunkowych, kredyty dodatkowe za rok budżetowy 1927/28 do ustawowego zatwierdzenia, że tą uchwałą Sejm już uprawomocnił Ministra Skarbu do usprawnienia przekroczeń budżetowych eks post, a nawet nie skrępował go przymusem terminu, odrzucając wniosek p. posła Rybarskiego — Sejm odrzucą wniosek o pociągnięcie Ministra Skarbu Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu”.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#PDownarowicz">Ponieważ referent p. Lieberman tak rygorystycznie, tak bardzo formalnie każdą rzecz analizował, przeto pozwolę sobie zbadać, czy istotnie, jak to p. pos. Lieberman mówił, sprawa była przez cały czas prowadzona konsekwentnie i konsekwentnie do końca będzie doprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#PDownarowicz">Pozwolę sobie właśnie ze strony ściśle prawniczej przyjrzeć się tej konsekwencji, jak ona wygląda w postępowaniu wnioskodawców, a więc i referenta.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#PDownarowicz">Proszę Panów, w dyskusji, jaka się wyłoniła, czy to na plenum Sejmu, czy później na Komisji. Budżetowej, czy w tem, co p. referent w tej chwili mówił, widziałbym trzy, że tak powiem, nie punkty — albowiem wszystkie się zaczynają — ale trzy poszczególne kwest je poruszone we wniosku, mianowicie: 1) Sam fakt przekroczenia, a więc takie wydatki, na które w drodze ustawodawczej Minister Skarbu pozwolenia nie miał. Chodzi więc o to, czy wydając te pieniądze, może od Wysokiej Izby dostać za to absolutorium. Drugi fakt to to, że te wydatki były wykonywane nie w drodze ustawodawczej, bez uzyskania ustawy zezwalającej na to, i trzeci, który dominuje w całej dyskusji, i który dominował również w przemówieniu p. referenta przed chwilą, fakt, że dotychczas nie zostały zgłoszone wnioski o kredytach dodatkowych. To powiadam, w dyskusji przeważa. A pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, jeżeli zacznę od trzeciego punktu, że jak w pierwszym wniosku, zgłoszonym przez 103 posłów, o opóźnieniu zgłoszenia wniosków o kredytach dodatkowych niema mowy, tak również we wniosku Komisji, który przedstawił p. referent, o tem spóźnieniu ani słowa niemą. To jest główny motyw, który w całej dyskusji się powtarza.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#PDownarowicz">Co się tyczy wydatków, dokonanych poza budżetem, to proszę Panów, ta kwestia przedtem we wniosku nie była zupełnie poruszona. Obecnie, jeżeli chodzi o merytoryczną stronę, jest tylko w 4 punkcie wniosku Komisji, tylko jeden punkt, poruszony, mianowicie kwestia, nie 562 milionów wszystkich przekroczeń, tylko 8 milionów złotych. Pozwolę sobie o tych 8 milionach złotych mówić nieco później. Narazie chcę dotykać czysto formalnej strony.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#PDownarowicz">Otóż poza tym punktem ta kwestia nie jest poruszona. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Izba nie może dać absolutorium za poszczególne wydatki post factum i akceptować takich wydatków, dopóki dodatkowe kredyty przedstawione nie będą. To jest jasne. Ale chodzi o ten fakt, że jednak przekroczenia były bez zezwolenia władzy ustawodawczej, bez ustawy, że nastąpiło naruszenie ustawy skarbowej i to jest istotny motyw. Proszę Szanownych Posłów, stwierdzam, że jeżeli będziemy stali na stanowisku ściśle prawnem, to Sejm, przyjmując do wiadomości oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów, iż Rząd przedstawi Sejmowi kredyty dodatkowe za rok budżetowy 1927/28, temsamem dał Rządowi absolutorium za fakt, nie samych wydatków, ale za to, że one będą przedstawione eks post. To absolutorium zostało dane i na to niema żadnej rady.</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#PDownarowicz">Sam fakt, że nawet terminu nie chciał Sejm określić, odrzucając wniosek p. pos. prof. Rybarskiego, tembardziej świadczy, że Sejm stanął na tem stanowisku. Sądzę, że nikt temu zaprzeczyć nie może. Ale i referent i wogóle w dyskusji poruszono, że intencje Sejmu były inne, Intencje Sejmu wyjawione były w poszczególnych przemówieniach, gdzie wyraźnie podkreślono, że wierzy się w dobrą wolę Rządu, że wierzy się, iż rzeczywiście Rząd przedstawi te kredyty. Ale tu występuje ta niecierpliwość, że to trwa tak długo, że mija czas, a jednak Minister Skarbu, jednak Rada Ministrów nie przedstawiła dotychczas tych kredytów dodatkowych. Otóż, proszę Panów, ja sądzę, że jeżeli Sejm — ja powiadam wciąż, że nic wchodzę w istotę moralną tej strony, bo przejdę do niej później, a w tej chwili stoję na stanowisku czysto formalnem — jeżeli w tym Sejmie był wniosek p. prof. Rybarskiego, wzywający do natychmiastowego przedstawienia, względnie wogóle do określenia terminu, a Sejm, jak to p. referent sam zaznacza, o terminie nie chciał nic powiedzieć, uchwalić, to w takim razie niezależnie od tego, czy wierzono w tę dobrą wolę, czy wierzono, że to szybko się zjawi, czy nic, fakt jest, że tego terminu nie wyznaczono. Temu zaprzeczyć nikt nie może i podziwiam, jak ta sprawa dalej się toczy. Bo rozumiem, że jeżeli powiedziało się Rządowi, że ma to zgłosić, a nie oznaczono mu terminu, a potem wyskakuje się z wnioskiem o postawienie ministra przed Trybunał Stanu, to widzę, że jest tu niekonsekwencja, albowiem wolno przyjmować różne reasumpcje uchwał, ale nie takich, w których się daje komuś absolutorium, bo jeżeli raz absolutorium się komuś dało, to tego cofnąć nie można.</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#komentarz">(Głośna prawicy: Kiedy, gdzie, komu się dało absolutorium?)</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#PDownarowicz">Skoro Sejm przyjął do wiadomości...</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#komentarz">(P. Rybarski: To przez to zmieniono ustawę skarbową?)</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#PDownarowicz">Ustawy skarbowej przez to nie zmieniono, ale sądzę, że jeżeliby kredyty dodatkowe nie były przedstawione i Sejm przez to dał absolutorium, to również nie byłaby zmieniona ustawa skarbowa, a jednak uchwała o absolutorium byłaby prawomocna.</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#PDownarowicz">Otóż ja rozumiem, że jeżeliby i Sejm i wnioskodawcy chcieli traktować tę sprawę konsekwentnie, to skoro Rząd wbrew życzeniu Sejmu, wbrew nadziejom i dobrej wierze posłów, dotychczas tych kredytów dodatkowych nie przedstawił, trzeba było postawić wniosek nowy, żądający już terminowego przedstawienia. Jeżeli przedtem Sejm nie chciał uchwalić wniosku prof. Rybarskiego, to teraz mógł uchwalić podobny wniosek i to było wystarczające. A dziś nic nie pomoże, żaden nowy fakt nie zaszedł, nic nie zmieniło uchwały z dnia 5 grudnia, ta uchwała istnieje i p. referentowi jako prawnikowi muszę powiedzieć: dura lex sed lex. To się stało, to jest uchwała Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#komentarz">(Głos: A ustawa skarbowa to nie lex?)</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#PDownarowicz">Jeżeli Pan myśli, że nic w ustawie skarbowej zmienić nie można, to znaczy, że nigdy Sejm kredytów dodatkowych nie będzie mógł uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#komentarz">(Głos: Dotychczas nie zmienił.)</u>
          <u xml:id="u-80.17" who="#PDownarowicz">A jeżeli zmieni, to co 9ię z ustawą skarbową stanie?</u>
          <u xml:id="u-80.18" who="#PDownarowicz">Muszę stanąć na tem formalnem stanowisku i tak jak rygorystycznie potrafi p. Lieberman twierdzić, że mimo wszystko, że mimo zasług p. Ministra Czechowicza, którym, powiada, cześć i sława, mimo wszystko, co zostało wypełnione, musi' być uchwalone, to ja powiem, że to, co zostało uchwalone, musi być wypełnione i dlatego nie widzę tu konsekwencji. Dlatego, opierając się na tych czysto formalnych przesłankach, na stronie prawnej, której żaden prawnik nie zaprzeczy, stawiam ten wniosek.</u>
          <u xml:id="u-80.19" who="#PDownarowicz">A teraz pozwolę sobie przejść do omówienia nie tylko formalnego, ale zaznaczę, że w traktowaniu tej sprawy znajduję dziwny sposób stawiania jej i mam wrażenie, że wszyscy pp. posłowie, poczynając od momentu, kiedy referent pierwotnego wniosku 103, posłów p. Marszałek Woźnicki znalazł się na tej trybunie, mam wrażenie i wiem, że wielu bardzo posłów miało to wrażenie, że p. poseł Woźnicki nie miał entuzjazmu i nie czuć było tutaj, żeby bronił sprawy, w którą sam bezwzględnie wierzy.</u>
          <u xml:id="u-80.20" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Kto tu się entuzjazmuje?)</u>
          <u xml:id="u-80.21" who="#PDownarowicz">Ale przedewszystkiem zdaje się dziwnem, kiedy zaczynamy studiować stylizację wniosku, sposób jego sformułowania, że znajdujemy aż 5 punktów, które wyglądają bardzo srogo. Aż z 5 punktów Minister jest oskarżony. Budowa tego wniosku ogromnie mnie dziwi. Albowiem jeśli weźmiemy wniosek 1, 2, 3 i 5, jeśli weźmiemy wszystkie te cztery punkty, to nie rozumiem dlaczego one nie zostały ujęte w jeden punkt? Wprawdzie w punkcie 1 jest mowa o wydatkach z czasów, póki istniał Sejm, przed jego rozwiązaniem, w punkcie 2 naumyślnie rozdzielono wydatki po zamknięciu sesji sejmowej, po rozwiązaniu Sejmu — nie widzę powodu, dlaczego te rzeczy mają być rozdzielone, w jednym punkcie można było wszystko to wymienić. Ale jeżeli chodzi o punkt 3, to przepraszam, ale go już zupełnie nie rozumiem. Trzeci punkt nie mówi absolutnie nic nowego. Jeżeli Panowie przeczytają pierwszy i drugi punkt, to w trzecim punkcie jest powtórzenie tego, co było w punkcie pierwszym i drugim. Jabym bardzo prosił, ażeby ktoś z Panów zechciał z trybuny sejmowej mi to wyjaśnić, co nowego właściwie w punkcie 1 i 2 wnosi punkt 3. Tak samo nie rozumiem, dlaczego to, co zawiera punkt 5 — te virements przeniesienia poszczególnych pozycji, nie znajdują się tam? Rozumiem, że w punkcie 4 podniesiono wzięcie na fundusz dyspozycyjny 8 milionów. To jest jeden punkt wysunięty. Nie wiem, jak traktować postawienie sprawy przez komisję, względnie przez p. referenta, gdy stawiał ten punkt, ale prawdopodobnie logicznie rzecz biorąc, przypuszczam, że skoro Komisja Budżetowa uzyskała z Najwyższej Izby Kontroli wykaz wszystkich wydatków, to prawdopodobnie w tym wykazie nic nie znalazła takiego, coby mog5a zarzucić Rządowi, że przekroczył te budżety, skoro wymienia ten jeden punkt. I rzeczywiście mam wrażenie, że trudno coś zarzucić. Sam również badałem te materiały przedstawione przez Najwyższą Izbę Kontroli, rozmawiałem nawet z referentem pos. Liebermanem, szczególniej zwracałem uwagę na znaki robione ołówkiem przez posła Liebermana, gdy studiował przedmiot, i widziałem, że tych znaczków było bardzo mało, w dwóch wypadkach...</u>
          <u xml:id="u-80.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Cóż to za znaczki?)</u>
          <u xml:id="u-80.23" who="#PDownarowicz">Jeżeli tak bardzo chodzi Panom o te znaki, to największy znak macie tutaj, że jest jedną tylko pozycja 8 milionów.</u>
          <u xml:id="u-80.24" who="#komentarz">(Głos: Mało?)</u>
          <u xml:id="u-80.25" who="#PDownarowicz">To nie jest mała pozycja. Proszę Panów, to jest punkt, w którym rzeczywiście, jeżeli chodzi o fundusz dyspozycyjny, drażliwość powinna była być większa, niż w każdej innej pozycji. Bo jeżeli był szereg wydatków, które były przekroczeniami budżetowemi, wypływającemi poprostu z innych ustaw, gdy były wydatki na klęski żywiołowe i t. d., to oczywiście sądzę, że Sejm zawsze te wydatki zatwierdzi. Jeżeli chodzi o tę wrażliwość i jeżeli p. referent powoływał się na to, że w całej Europie nie 'znalazłby takiej rzeczy, to ja pozwolę sobie powiedzieć, że w tym punkcie 4 jest pewna nieścisłość. Mianowicie powiedziano, że bez wszelkich podstaw prawnych i niezgodnie z ustawą skarbową, a nawet bez uchwały Rady Ministrów otworzył do dyspozycji Prezesa Rady Ministrów — a ja sobie pozwolę powiedzieć, że to jest nieścisłość, albowiem ten kredyt był otwarty nie wprost Prezesowi Rady Ministrów, ale Marszałkowi Piłsudskiemu, a dla mnie to nie jest to samo. I ja śmiem twierdzić i to powiadam z trybuny sejmowej, jeżeli pójdziecie z oskarżeniem przed naród polski, to naród polski nie będzie się bał tych wszystkich pieniędzy, z których Marszałek Piłsudski nie będzie zdawał rachunku.</u>
          <u xml:id="u-80.26" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-80.27" who="#PDownarowicz">Jeżeli Panowie konstatujecie, że to jest wyjątek, że w Polsce mogło się tylko to dokonać, to ja powiem, że tylko w Polsce jest jeden taki człowiek, jakim jest Marszałek Piłsudski i choćbyście pomijali jego nazwisko i starali się pominąć jego nazwisko, to powiadam, że jeżeli sam Marszałek Piłsudski...</u>
          <u xml:id="u-80.28" who="#komentarz">(P. Sawicki: To poco parlament?)</u>
          <u xml:id="u-80.29" who="#PDownarowicz">Czy na tych 8 milionach kończą się wszelkie czynności parlamentu?</u>
          <u xml:id="u-80.30" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Co innego mamy robić?)</u>
          <u xml:id="u-80.31" who="#PDownarowicz">Jeżeli Panowie z takim formalizmem zechcecie traktować tę sprawę, to ja śmiem twierdzić, że jeżeli weźmiecie całe 10-lecie istnienia Państwa, i jeżeli sobie przypomnimy, jak to Państwo istniało choćby w początkach, gdy granic prawie z żadnej strony nie miało, jeżeli zechcecie żądać, aby każdej formie i każdemu prawu stało się zadość w każdym momencie, gdyby się tą metodą chciało iść, to jestem przekonany, że tego wszystkiego, co dziś mamy w Państwie w tych granicach i tej sile ekonomicznej czy jakiejkolwiek innej, toby nic nie było, gdyby słuchać recept, które tutaj Panowie wypowiadacie.</u>
          <u xml:id="u-80.32" who="#PDownarowicz">Panowie stawiacie w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu p. Ministra Czechowicza, gdy sami nie możecie ominąć tego, co wciąż mówicie, że innym jest Wasz osobisty stosunek do niego. Nie możecie zapomnieć o zasługach, bo one są, nie ulega żadnej wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-80.33" who="#PDownarowicz">Proszę Panów, co się stało? Stały się przekroczenia budżetowe, a nie zaprzeczy tego nikt dzisiaj i p. pos. Lieberman nie zaprzeczy i nie zaprzeczał przed chwilą, że te przekroczenia budżetowe były i poprzednio. Wprawdzie zaprzeczał tym rzeczom p. pos. Woźnicki, gdy pierwszy raz mówił bez wiary o tej sprawie, że ich nie było.</u>
          <u xml:id="u-80.34" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Owszem mówiłem, że były;)</u>
          <u xml:id="u-80.35" who="#PDownarowicz">P. Poseł zaprzeczał, że istniały przekroczenia, że istniały deficyty.</u>
          <u xml:id="u-80.36" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Mówiłem, że były, ale nie takie.)</u>
          <u xml:id="u-80.37" who="#PDownarowicz">I w dalszym ciągu Pan zaprzecza? Na komisji o tem dyskutowaliśmy i moglibyśmy i dziś dalej dyskutować. W poprzednich budżetach, przy rządach przedmajowych, deficyty budżetowe były stałem zjawiskiem i oto jeżeli dziś są przekroczenia, to jednak stwierdzam, że te przekroczenia są przy jednoczesnych nadwyżkach budżetowych, i to jest ta zasadnicza różnica.</u>
          <u xml:id="u-80.38" who="#PDownarowicz">Proszę Panów, teraz dalej. P. pos. Lieberman dowodził tutaj, że wszystkie przekroczenia, jeżeli chodzi o kredyty dodatkowe, były zgłaszane jeszcze w czasie roku budżetowego. Dziwi mnie ogromnie ten argument, albowiem nie chodzi o to, czy w czasie trwania roku budżetowego, czy po jego zakończeniu są zgłoszone wnioski...</u>
          <u xml:id="u-80.39" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-80.40" who="#PDownarowicz">Pan się śmieje, ale sam Pan chyba nie wie z czego, albowiem dla mnie jest rzeczą istotną zupełnie co innego. W myśl ustawy skarbowej nie wolno wykonać żadnego wydatku, dopóki niema na to pozwolenia władz ustawodawczych. Otóż jeżeli nawet w ciągu roku budżetowego przychodzi się o kredyty dodatkowe, kiedy wydatki już są dokonane, o tem mówił p. referent Lieberman, bo właśnie te fakty zaszły, to pod względem istotnym niema żadnej różnicy, jest różnica tylko ilościowa. W tej ilościowej różnicy również p. Lieberman nie był zbyt ścisły, albowiem nie wymienił wszystkiego. Pozwolę sobie przypomnieć, że w 1925 r. poszczególne pozycje w budżecie były przekroczone na 148 milionów, a dopiero w lipcu 1927 r. te kredyty zostały zatwierdzone i tego Panowie nie zaprzeczą.</u>
          <u xml:id="u-80.41" who="#komentarz">(Głos: Pan jest przeciw okólnikowi Prezesa Rady Ministrów.)</u>
          <u xml:id="u-80.42" who="#PDownarowicz">Panowie podnosicie ten okólnik, który uważam za zupełnie słuszny. Dziwię się tylko, że p. poseł Lieberman wypowiedział gorące przemówienie o tem, że w dalszym ciągu z całą bezwzględnością poprowadzi kampanię, chociaż przyznał, że już jest sukces Sejmu,</u>
          <u xml:id="u-80.43" who="#komentarz">(Głos: Niebywały.)</u>
          <u xml:id="u-80.44" who="#PDownarowicz">niebywały, że oto ten okólnik Rządu jak spiż będzie stał i będzie regulował budżet na przyszłość. Byłbym i ja bardzo zadowolony. Ale sądzę, że wnioskodawcy, zadowoleni z takiego sukcesu, mogliby już trochę popuścić i przyznać pewne zasługi ministrowi Czechowiczowi.</u>
          <u xml:id="u-80.45" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-80.46" who="#PDownarowicz">Natomiast pozwolę sobie powiedzieć, że radość, która panuje wśród Panów,</u>
          <u xml:id="u-80.47" who="#komentarz">(Głos: Powszechna radość.)</u>
          <u xml:id="u-80.48" who="#PDownarowicz">i radość, która tak dźwięczała mocno w słowach p. posła Liebermana o triumfie Sejmu, mnie, przyznam się, tak bardzo nie raduje. Dlaczego? Dlatego proszę Panów, i o czem chciałbym nieobecnego zresztą w tej chwili na sali posła Liebermana poinformować, że triumf, o którym tak gromko tu mówił, może nie jest skutkiem ostatnich uchwał sejmowych, albowiem Rząd takie same, może inaczej zredagowane, okólniki wypuszczał co roku, a jeżeli co rok wypuszczał takie same okólniki do wszystkich Ministerstw,</u>
          <u xml:id="u-80.49" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: To się Panu udało.)</u>
          <u xml:id="u-80.50" who="#PDownarowicz">jeżeli, powiadam, takie okólniki były wydawane co rok,</u>
          <u xml:id="u-80.51" who="#komentarz">(Głos: I łamane)</u>
          <u xml:id="u-80.52" who="#PDownarowicz">i łamane,</u>
          <u xml:id="u-80.53" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-80.54" who="#PDownarowicz">to ja chcę tylko stwierdzić, że gromkie triumfy, które były z tej trybuny wypowiedziane, są trochę przedwczesne dlatego, że jeszcze nie wiemy, jaki będzie rezultat właśnie tego okólnika tegorocznego.</u>
          <u xml:id="u-80.55" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-80.56" who="#PDownarowicz">Niewierny. Podziwiam Panów wesołość w tej chwili skierowaną pod moim adresem, bo ja występuję bynajmniej nie w obronie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-80.57" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Słusznie, widać to.)</u>
          <u xml:id="u-80.58" who="#PDownarowicz">Mimo wszystko czy to Panom się podoba, czy nie, mnie wesołość Panów bawi. Panowie mnie swoją wesołością nie przerazicie, bo wasza wesołość jest zbyt smutna dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-80.59" who="#PDownarowicz">Proszę Panów, ja pozwolę sobie stwierdzić to, co mówiono już tu, kiedy zjawił się wniosek i co mówiono na Komisji Spraw Zagranicznych o tem, jaki ten wniosek wywoła skutki. Twierdzono, że zagranicą to nic nie zaszkodzi, albowiem zagranica doskonale wie o tem, co się u nas w kraju dzieje, że tego pod korcem nie ukryjemy. Pozwolę sobie powtórzyć to, co już powiedziałem na Komisji Budżetowej. Mianowicie rozumiem, że jeżeli chodzi o opinię publiczną zagranicą, to są dwie sfery tej opinii. Jedna, to ta szeroka publiczność, szerokie masy, z których opinią każdy rząd liczyć się musi. Ta opinia często niema żadnego pojęcia o Polsce i napewno budżetów polskich ani sposobu ich wykonania nie studiuje. Jest druga opinia tych, którzy są bankierami, albo członkami rządów, fachowców, którzy studiują sprawy gospodarcze i finansowe wszystkich krajów.</u>
          <u xml:id="u-80.60" who="#PDownarowicz">Otóż, jeżeli o tych pierwszych chodzi, to oni bardzo często nie tylko nie wiedzą, jak wyglądają u nas sprawy finansowe, ale nawet nie wiedzą, gdzie się wogóle Polska znajduje. Oni są wspaniałym terenem dla wszelkiej demagogii wrogiej nam prasy zagranicznej. Propaganda ta często przeciw Polsce przez całe odłamy prasy jest prowadzona i może jest już i dziś prowadzona. Ta propaganda na korzyść stosunków polskich nie oddziaływa.</u>
          <u xml:id="u-80.61" who="#PDownarowicz">Ale jest jeszcze inna, powiadam, sfera, to sfera, która zna te rzeczy, i fachowo je studiuje. Proszę Panów, przed nimi, przed członkami rządów, przed bankierami nie należy, nie potrzeba ukrywać tego, co się u nas dzieje. Ale powiem Panom więcej, że jestem najmocniej przekonany, iż informacje, które tutaj publicznie z trybuny sejmowej będą padać, będą, sądzę, nie zanadto miarodajnemi dla tych czynników, które wymieniłem, bo jestem przekonany, że oni mają inne źródła informacyjne i jestem przekonany, że każde słowo p. Dewey'a więcej waży, niż głos setki posłów. Dla bankierów...</u>
          <u xml:id="u-80.62" who="#komentarz">(Głos: To po co Pan tu siedzi?)</u>
          <u xml:id="u-80.63" who="#PDownarowicz">Napewno nie dla tych bankierów i napewno nie dla Panów.</u>
          <u xml:id="u-80.64" who="#komentarz">(Głos: To są prawdziwe hocki klocki.)</u>
          <u xml:id="u-80.65" who="#PDownarowicz">Ci Panowie będą doskonale wiedzieli, jak się przedstawia istotny stan rzeczy. Ale widzę szkodliwość stawiania tej sprawy, bo wyobrażam sobie, że gdy ludzie fachowi, o kulturze zachodnio-europejskiej, dowiedzą się, że minister skarbu, który pierwszy uporządkował finanse w Polsce, który pierwszy doprowadził do stabilizacji waluty, który pierwszy doprowadził do równowagi budżety, który daje pokaźne nadwyżki budżetowe, który pierwszy przystąpił do opracowania sprawozdań rachunkowych i opracował nie tylko za czas swego urzędowania, ale poczynając od 1923 r., że minister, co w przekroczeniach półmiljardowych nadwyżki budżetu, dalej w inwestycjach, przekraczających miliard, wreszcie w spłatach długów państwowych o przeszło 2 mil jardy zwiększył majątek państwowy Polski, jeżeli te wszystkie fakty wezmą, które tym fachowcom są znane i, jeżeli ci fachowcy dowiedzą się, że tego właśnie ministra, który po poprzednim ciągłym nieporządku w stanie finansowym państwa, po poprzednich ciągłych deficytach budżetowych, po nieustabilizowanej walucie, teraz oddaje się przed Trybunał Stanu, to jestem przekonany, że tam powstanie pogląd, że Polska, to jest kraj dziki, z którym nie ma co poważnie traktować.</u>
          <u xml:id="u-80.66" who="#komentarz">(Głos: Dzięki temu, że niema własnej woli. P. Pająk: Jeden mądry Downarowicz znalazł się w tej dzikiej Polsce.)</u>
          <u xml:id="u-80.67" who="#PDownarowicz">Patenty, które Panowie będą mi wydawali, mało mnie obchodzą.</u>
          <u xml:id="u-80.68" who="#PDownarowicz">Jeżeli więc chodzi o obecny wniosek, to ja, wiedząc, że istnieje większość w tej Izbie za tym wnioskiem, wiedząc, że tu się odbywa tylko pewna dyskusja, która ma charakter polityczny, pozwolę sobie zwrócić uwagę, dlaczego Panowie nie weszliście na drogę polityczną, jeżeli przez cały czas chociażby przemówienia p. referenta słyszeliśmy wciąż o tem, jak Rząd zwleka, jak Rząd nie chce przedstawić tych wniosków, że w gruncie rzeczy nie winien jest Minister Czechowicz, że to ktoś inny się uparł, jeżeli na Komisji Budżetowej podnoszono prawie ze wszystkich ust tej opozycji, o której była mowa z tej trybuny, jeżeli podnoszono, że przedewszystkiem poza Ministrem Czechowiczem należy szukać winnych, jeżeli p. pos. Czapiński na drugiem posiedzeniu Komisji Budżetowej, oświadczył, że najważniejszą rzeczą jest odnalezienie tych winnych, to zdziwiony byłem na ostatniem posiedzeniu Komisji i zdziwiony jestem teraz, że we wnioskach niema nic o rezultacie tych badań, że Panowie doszliście do tego wniosku, o którym mówiliście od początku, że należy szukać winnych. Jeżeli wam o to chodzi w waszem zrozumieniu, zwróćcie się z otwartą walką. Chodzi wam o walkę z Rządem. Jeśli w tych wszystkich motywach, które tu poruszaliście, wciąż mówiliście, jak Rząd traktuje Sejm, jeśli mówiliście, że tu jest rozgrywka walki Rządu z Sejmem, to sądzę, że na gruncie Sejmu parlamentarna walka przedewszystkiem powinna się rozegrać. I dlatego pytam, dlaczego wystąpiliście z wnioskiem o pociągnięcie przed trybunał stanu, z wnioskiem który jest szkodliwy dla interesów Państwa Polskiego, a nie postawiliście wniosku o przyśpieszenie przedłożenia ustawy o kredytach dodatkowych? Jeżeli tutaj p. Premier z trybuny wyraził solidarność z Ministrem Skarbu, dlaczego nie pociągnęliście do odpowiedzialności całego Rządu?</u>
          <u xml:id="u-80.69" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego cały Rząd nie ustąpił?)</u>
          <u xml:id="u-80.70" who="#PDownarowicz">Wy macie możność postawienia wniosku o votum nieufności dla Rządu,</u>
          <u xml:id="u-80.71" who="#komentarz">(Głos: Będzie taki, będzie.)</u>
          <u xml:id="u-80.72" who="#PDownarowicz">sądzę, że ten moment jest bardzo odpowiedni. W tej chwili jest większość, Panowie stwierdzacie, że jest opozycyjna większość; jest w tej chwili leader tej większości, p. Lieberman. Więc jeżeli staj ecie w obronie parlamentaryzmu, to niech będzie zastosowane prawo parlamentarne, niech przyjdzie wniosek o votum nieufności dla Rządu, a sądzę, że Rząd wyciągnie konsekwencję, a p. Lieberman utworzy nowy Rząd.</u>
          <u xml:id="u-80.73" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos: W Liberii.)</u>
          <u xml:id="u-80.74" who="#PDownarowicz">Sądzę, że to byłoby naturalną konsekwencją. Nie rozumiem, dlaczego temi drogami idziecie.</u>
          <u xml:id="u-80.75" who="#PDownarowicz">Panowie mi przypominacie nazwę naszej frakcji rewolucyjnej. P. poseł Czapiński starał się dawać mi lekcje i dziwił się, że my, stronnictwo lewicy, stronnictwo socjalistyczne, o nazwie dawnej frakcji rewolucyjnej, zajmujemy takie stanowisko, a ja wam powiadam, jeżeli nas straszycie tem, że mamy odwagę stanąć w obronie sprawiedliwości i w obronie interesów Państwa, to my się nie boimy. Przykro mi bardzo, że cała tak zwana lewica idzie za tym wnioskiem nawskroś demagogicznym, ale śmiem twierdzić, że w Polsce demagog ja nigdy na długą metę działać nie może.</u>
          <u xml:id="u-80.76" who="#komentarz">(Oklaski. P. Pająk: Fundusze dyspozycyjne się skończą.)</u>
          <u xml:id="u-80.77" who="#PDownarowicz">Panie, czy Panu z funduszów dyspozycyjnych co nie spadło, to nie wiem, ale Pan mi tego nie mów.</u>
          <u xml:id="u-80.78" who="#komentarz">(Głos: Za mało spadło.)</u>
          <u xml:id="u-80.79" who="#PDownarowicz">Jeśli mowa o czystych rękach, Panowie siedźcie cicho.</u>
          <u xml:id="u-80.80" who="#komentarz">(Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-80.81" who="#PDownarowicz">Otóż powiadam: nie nastraszycie nas. Ja wierzę w to, że dosyć tego. Nie potrzebujemy być ciągle w walce. Radykalizm w naszej lewicy nie powinien polegać na udawaniu ciągłej opozycji, tej opozycji papierowej, która jest ciągle, albowiem nawet nie macie odwagi wystąpić w otwarty bój z tym Rządem. To mówię zupełnie wyraźnie.</u>
          <u xml:id="u-80.82" who="#PDownarowicz">Nie jesteśmy i nie będziemy rządowem stronnictwem, ale na żadną demagogię nas nie weźmiecie. Jasno i wyraźnie będziemy stawiali sprawę i zupełnie spokojnie pójdziemy i zdamy sprawę naszym wyborcom, wobec których staniemy bardzo chętnie razem z wami.</u>
          <u xml:id="u-80.83" who="#komentarz">(Wesołość i wrzawa na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-80.84" who="#PDownarowicz">Wasz śmiech mnie nic nie obchodzi. Choć wiem, że — wniosek, który zgłosiłem, jako wniosek mniejszości, nie znajdzie też większości, jednak go zgłaszam i chciałbym wierzyć, że w pewnym momencie może demagog ja i dyscyplina demagogiczna pęknie i może jednak coś się zawaha w tym Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-80.85" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. i Frakcji Rewolucyjnej. Głos na ławach B. B: Opozycja zawodowa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Wróblewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Wysoki Sejmie! I w motywach wniosku i w dyskusji tak często była mowa o Najwyższej Izbie Kontroli i o stanowisku, jakie ona zajęła w sprawie owych kredytów dodatkowych, nieprawnych przeniesie i wydatków, że byłoby dziwne, gdybym nie zabrał w tej sprawie głosu i nie postarał się o wyjaśnienie i dokładne określenie właśnie tego stanowiska. Stanowisko to — muszę powiedzieć — było dość proste i jasne, bo podstawy, na których opierały się nasze wystąpienia, nie mogły budzić wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Stwierdziliśmy szereg wydatków i przeniesień, dokonanych w niezgodzie z postanowieniami ustawy skarbowej, a więc zupełnie niewątpliwie nielegalnych. To było i musiało być podstawą naszego wystąpienia. W jakim kierunku miało iść to wystąpienie? I co do tego trudno było mieć wątpliwości, bo jest rzeczą zupełnie pewną, że wszystkie te wydatki bez wyjątku przez późniejszą ustawę, przez akt woli władzy ustawodawczej, mogły być ulegalizowane — wszystkie bez wyjątku. Otóż szło o to, ażeby uzyskać tę legalizację. Kto powinien był o to postarać się? Jasna rzecz, że rząd, ten rząd, który z upoważnienia usta-wy rozporządzał funduszami publicznemi. który był w tem znaczeniu pełnomocnikiem w stosunku do mocodawcy, powinien był zdać z tych przekroczeń mocodawcy swemu sprawę, i, powiedzmy odrazu, powinien był to uczynić w takiej formie, aby mocodawca mógł wolę swoją prawidłowo objawić, to znaczy w formie projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Otóż w tym stanie rzeczy kierunek działania, czy wystąpienia Najwyżej Izby Kontroli był prosty i jasny. Domagaliśmy się legalizacji i to legalizacji ustawowej. Podkreślam specjalnie ten ostatni punkt dlatego, że w swoim czasie w dyskusjach prowadzonych w Komisji Budżetowej dźwięczała także inna nuta, mianowicie absolutorium jako takiej wyrażano zdanie, że absolutorium jako takie może zastąpić ową dodatkową ustawę. Najwyższa Izba Kontroli tego stanowiska nie zajęła. Gdyby absolutorium według naszej Konstytucji było ustawą, w takim razie sprawa mogłaby być wątpliwa, ale ponieważ absolutorium według Konstytucji jest tylko aktem Sejmu, do ustawy potrzeba zgody Sejmu i Senatu, aprobata wydatków nielegalnych może być dokonana tylko drogą ustawy, więc było dla nas rzeczą najzupełniej jasną, że Rząd z projektem ustawy wystąpić powinien.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Aż dotąd sprawa jest zupełnie jasna, ale tutaj przechodzę już do sprawy, która obecnie się toczy.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Gdyby istotnie to była dyskusja polityczna, tak jak to zaznaczono, uważałbym, że w sprawie takiej nie mam prawa zabierać tutaj głosu. Jednakowoż specjalnie w przemówieniu p. referenta bardzo silnie był akcentowany moment praworządności, obrony porządku prawnego, A jeżeli tak, to w takim razie przedstawienie sprawy, dyktowane jedynie obiektywną oceną stanu prawnego, wypowiedziane tak, jak gdyby przyszło mi pisać naukową rozprawę o interesującym mnie problemie, nie powinno w tej rozprawie być dysonansem.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Otóż traktując rzecz z tego punktu widzenia, muszę zaznaczyć, że między stanowiskiem, jakie zajęła i jakie musiała zająć Najwyższa Izba Kontroli, a stanowiskiem Sejmu w tej sprawie jest pewną istotna różnica. A przy tej sposobności muszę zaprotestować przeciw pewnemu określeniu, które i dziś z tej trybuny zostało wypowiedziane, a którego nie mogę uznać za słuszne. Określono tu mianowicie Najwyższą Izbę Kontroli jako organ Sejmu. To określenie padało już niejednokrotnie i ze' strony Rządu i z ław poselskich. Słowa, zwrotu nie boję się, ale jeżeli słyszę, że to określenie daje tak znakomity prawnik, jak poseł Lieberman, i to prawnik, który w swojem przemówieniu kładł tak duży nacisk na to, że kto słyszy prawe określenie i kto przeciw niemu nie protestuje, ten właściwie je przyjmuje, przeto w tych warunkach muszę przeciw temu zaprotestować.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Praca Sejmu i praca Kontroli w pewnym odcinku stykają się. My wykonywamy kontrolę gospodarki państwowej z punktu widzenia legalności, celowości i oszczędności. Sejm ma prawo kontroli nierównie szersze i co do zakresu i co do głębokości, bo nie tylko te punkty widzenia dla jego oceny są decydujące, ale bądź co bądź w pewnym odcinku te prace stykają się, i to może być podstawą do określenia Kontroli jako organu Sejmu, jeżeli się tego wyrażenia nie bierze zanadto ściśle. Ale gdyby miało się brać ten Wy faz ściśle, to nie odpowiada on temu wyobrażeniu, jakie Wyrobiłem sobie na podstawie ustawy Wtedy, kiedy na to stanowisko zostałem powołany. Tato w Konstytucji na pierwszym planie stoi niezależność sędziowska, a chociaż wyrażenie „organ” nie jest dokładne, ma właściwie charakter porównania, to przecież nie ulega wątpliwości, że organ czegoś innego zostaje do czegoś innego w stosunku pewnej zależności, a zależność i niezależność to są rzeczy, które się nie dadzą pogodzić.</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Otóż z tego właśnie stanowiska zupełnie bezstronnej oceny pragnąłbym podkreślić tę różnicę, jaka zachodzi między stanowiskiem Sejmu a stanowiskiem Najwyższej Izby.</u>
          <u xml:id="u-82.8" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Najwyższa Izba musiała się ograniczyć do uchwycenia owych nielegalności ze strony — nie chcę użyć wyrażenia „formalnej”, ale, że tak powiem — ze strony zewnętrznej. Dlaczego? Bo dalej nie miała prawa iść, nie było w jej mocy przemienić te wydatki nielegalne na wydatki legalne. A tymczasem Sejm tę moc i to prawo ma Otóż powstaje pytanie, czy i przy jakiej sposobności Sejm powinien ograniczyć się do samej strony zewnętrznej, czy przeciwnie w takich lub innych okolicznościach nie jest jego obowiązkiem iść dalej, sięgnąć głębiej, sięgnąć do wewnętrznej strony Wydatków. Wyobraźmy sobie, że Rząd przychodzi tutaj z projektem ustawy dodatkowej. Otóż zapewne Sejm może wtedy przedewszystkiem powiedzieć: wydatki były zrobione bez ustawy, wydatki były zewnętrznie nielegalne, i Sejm to że stąd wyciągnąć takie czy inne konsekwencje, ale nie może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, czy i które z tych wydatków są wewnętrznie usprawiedliwione. Więc jeżeli to będą wydatki konieczne, to Sejm powinien uznać je za usprawiedliwione i dać im swoją aprobatę.</u>
          <u xml:id="u-82.9" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Prawda, prawa budżetowe Sejmu są tak niesłychanie szerokie, że jak zawsze przy prawach szerokich istnieje także możność nadużycia prawa; teoretycznie przecież Sejm przy budżecie mógłby zupełnie dobrze wykreślić powiedzmy § 1 w rozmaitych budżetach, to znaczy „uposażenia” albo wykreślić wydatki na emerytury. Oczywiście w tym Sejmie, który mając opozycyjną większość, uchwalił dwa razy budżet, nie potrzebuję chyba mówić, że to jest tylko teoria. Ale tak samo, jeżeli chodzi o aprobatę, takiem nadużycie to prawa byłoby odmówienie aprobaty wydatkom koniecznym. Jakto więc, powiadam, ten minister, ten Rząd, który płaci pensje, płaci, powiedzmy, długi państwowe na to, aby nie narażać Państwa na konsekwencje, jakie wynikają z niepłacenia długów, który zatem broni Państwa przed szkodą, on mógłby nie uzyskać aprobaty na ten wydatek? To są rzeczy teoretycznie możliwe, ale w rzeczywistości nie dające się pomyśleć. A mojem zdaniem, nie tylko te wydatki konieczne — mimowoli odzywa się tu stary profesor prawa rzymskiego — ale te tak zwane wydatki pożyteczne, to znaczy te, które przyniosłyby społeczeństwu pożytek, oczywiście nie tak jak w prawie prywatnem tylko gospodarczy, ale pożytek wogóle, również muszą być aprobowane. Zapewne ocena, co jest pożyteczne, a co nie, zależy od zdania Sejmu, ale w tych granicach aprobata nastąpić musi.</u>
          <u xml:id="u-82.10" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Ale najpierw musi być przedłożona ustawa o kredytach.)</u>
          <u xml:id="u-82.11" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Ja zacząłem od tego przypadku, że Rząd wniósł projekt ustawy. Wtedy ta decyzja o wewnętrznej wartości wydatków musiałaby nastąpić. Czy sytuacja jest inna wtedy, kiedy się występuje, tak jak teraz, z wnioskiem o oddanie ministra z powodu takich przekroczeń przed Trybunał Stanu? Zastanawiałem się nad tą sprawą dlatego, że Prezesa Najwyższej Izby Kontroli kwestią, która tak silnie złączona jest ze sprawą praworządności, musi żywo obchodzić. Zastanawiając się nad tem, doszedłem do przekonania, że tej istotnej różnicy niema.</u>
          <u xml:id="u-82.12" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Nie wiem, jaka była intencja komisji, która przyszła tutaj z wnioskiem. Dadzą się pomyśleć dwie ewentualności: albo, tak jak mówił mój przedmówca, komisja wychodziła z tego założenia, że te wszystkie wydatki, o których się mówi tylko ryczałtem, których się nie wyszczególnia, są aprobowane, albo też — druga możliwość — wychodziła komisja z tego założenia. że ocenę wewnętrznej wartości odsuwa się na przyszłość, a narazie pod rozwagę 'bierze się tylko stronę zewnętrzną. Ale czy jedno weźmiemy, czy drugie, to w każdym razie, występując co do tych wydatków ryczałtem określonych z aktem oskarżenia, chwytano tylko ten wierzch, tę stronę zewnętrzną, odrywano poprostu stronę zewnętrzną od wewnętrznej, od kwestii, czy te wydatki są wewnętrznie racjonalne, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-82.13" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Otóż, Wysoki Sejmie, wydaje mi się, że takie oderwanie w tym wypadku jest niedopuszczalne i powiem argumenty, które mnie do tego zdania skłoniły. Myślałem o tem. dlatego, że to są rzeczy, które mnie bardzo żywo obchodzą. Pierwszy argument jest ten, że tu istnieje przecież różnica bardzo wyraźnie zaznaczona, i w Konstytucji i w ustawie o Trybunale Stanu, między odpowiedzialnością parlamentarną a odpowiedzialnością konstytucyjną. Jeżeli zobaczymy, że w Konstytucji do tej odpowiedzialności konstytucyjnej wymaga się pewnego quorum, wymaga się kwalifikowanej większości, gdy sięgniemy do ustawy o Trybunale Stanu i zobaczymy te kary, któremi ona grozi za naruszenie prawa, to dla mnie nie ulega wątpliwości, że przy odpowiedzialności konstytucyjnej miano na myśli tylko przypadki istotnie ciężkie. Wiem, że w literze prawa, gdyby się brzmienie poprostu brało, to tej dystynkcji niema, ale pomimo tego, jeżeli staram się wgłębić w ducha prawa, to ta różnica dla mnie nie ulega wątpliwości. Ona jeszcze z innego punktu widzenia da się wytłomaczyć, mianowicie w tym specjalnie przypadku nieprzedłożenie wniosku, a więc dokonanie wydatków bez uprzedniego pozwolenia, jest grzechem, jest nielegalnością, ale jest przedewszystkiem, w pierwszym rzędzie, grzechem wobec Sejmu. Otóż w tego rodzaju grzechach, które odnoszą się do tego wewnętrznego, że tak powiem, stosunku, odpowiedzialność parlamentarna wydaje mi się drogą jedynie właściwą, a pociągać ministra do odpowiedzialności konstytucyjnej, odsyłać go przed Trybunał Stanu z powodu takich wydatków, wziętych ryczałtem, w globalnej kwocie, wśród których mieszczą się wydatki konieczne, wydatki takie, które ten minister powinien był zrobić, które, przypuśćmy, nie wszystkie, ale w znacznej części były dokonane wtedy, kiedy wogóle Sejmu nie było, to, proszę Panów, wydaje mi się rzeczą niedopuszczalną. To poprostu razi moje poczucie sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-82.14" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">A do tego przyłącza się moment drugi, powiedziałbym już, ściśle prawniczy. Jeżeli Trybunał Stanu stanie na tem stanowisku, jeżeli się ograniczy do strony zewnętrznej, dobrze, to mamy według mnie pewną obrazę poczucia sprawiedliwości, nic więcej. Tylko, proszę Panów, gdzież gwarancja, że Trybunał Stanu takie stanowisko zajmie, że się ograniczy do strony formalnej, zewnętrznej? Przecież jeżeli się przekazuje Trybunałowi Stanu do zbadania wszystkie przekroczenia ryczałtem, to ma on prawo co do każdego wydatku wejść w to, co możemy określić jako meritum. I wyobraźmy sobie, że Trybunał Stanu uznał winę ministra i pewne wydatki następował jako nielegalne nie tylko formalnie, ale nielegalnie także wewnętrzne. I co wtedy? Orzeczenie Trybunału Stanu nie może być zmienione ani przez władzę ustawodawczą, ani przez władzę wykonawczą. To znaczy, czy Sejm może wrócić do tej kwestii, czy Sejm może potem ten wydatek zaaprobować? Absolutnie nie. Czyli innemi słowy to prawo władzy ustawodawczej, prawo zatwierdzenia zostaje przelane na Trybunał Stanu. To jest argument ściśle prawniczy, który, mojem zdaniem dopuszczalność wciągnięcia tego rodzaju rzeczy w akt oskarżenia stanowczo wyklucza.</u>
          <u xml:id="u-82.15" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Wysoki Sejmie, muszę powiedzieć, że zupełnie tak samo przedstawia mi się kwestia owego terminu do przedłożenia ustawy o kredytach dodatkowych, terminu, którego nie dotrzymano. Jeżeli chodzi o ustawę wprost, to w ustawie znalazłem tylko jeden przepis kategoryczny, który pozwala taki termin oznaczyć, Mianowicie ostateczna chwila, w której Rząd ten obowiązek, o którym mówiłem na wstępie, powinien' spełnić, jest chwila przedstawiania rachunków do parlamentarnego zatwierdzenia. Jeżeli ten administrator w tej chwili zdając sprawę nie umożliwi równocześnie akceptacji przekroczeń, to. w takim razie naruszył niewątpliwie prawo. Zadałem sobie pytanie, czy jednak nie mogą zajść okoliczności, w których tem termin się przyśpiesza i odpowiedziałem sobie: tak, tylko musi być w tym kierunku wyrażony akt woli mocodawcy.</u>
          <u xml:id="u-82.16" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Otóż, przeglądając historię tych ostatnich wydarzeń, doszedłem do przekonania, że takim aktem niedwuznacznym była dopiero uchwała Sejmu, powołująca komisję do zbadania kwestii odpowiedzialności ministra przed Trybunałem Stanu. Przedtem ani w rocznikach Komisji Budżetowej, która zresztą nie może w tym kierunku reprezentować Sejmu, ant w diariuszach sejmowych takiego aktu woli, któryby zupełnie wyraźnie oznaczał wezwanie administratora do zdania sprawy, nie znalazłem, Ale, proszę Panów, przyznaję, że to jest wniosek wysnuty, powiedzmy, prze ze mnie jako prawnika, myślącego „ przedewszystkiem kategoriami prawa prywatnego, to jest wniosek, wysnuty u mnie drogą analogii z prywatnoprawnym kontraktem mandatu czy administracji. Stąd wyciągnąłem wniosę. Że tem administrator powinien mocodawcy na jego żądanie każdej chwili przedłożyć rachunki. Ale, wysoki Sejmie, czy wtedy, kiedy naruszono obowiązek, który ja uznaję, ale który uznałem dopiero na podstawie pewnej teorii, pewnej konstrukcji, czy naruszenie takiego obowiązku to jest to naruszenie ustawy, o którem myśli ustawa o Trybunale Stanu? Znowu muszę powiedzieć, że według mego przekonania — nie.</u>
          <u xml:id="u-82.17" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">I wskutek tego z wniosków komisji realne znaczenie, takie, które dla mnie, jako prawnika, nie nastręcza wątpliwości, ma tylko punkt czwarty. Tam mamy konkretnie ujęty pewien wydatek. Jeżeliby Sejm uchwalił punkt 4 wniosku, to w takim razie stempluje ten wydatek ostatecznie jako nielegalny i w konsekwencji odsyła go przed Trybunał Stanu, Prawniczo niema tu nic do zarzucenia. Ale to jest jedyny punkt, co do którego prawniczo nie mam wątpliwości. Jeżeli Sejm ten wydatek zaaprobuje, to w takim razie mamy fundusz dyspozycyjny uchwalony eks post, którego charakter jest taki sam, jakby go uchwalono z góry, to znaczy w tem uchwaleniu będzie pewien akt zaufania — i to jest rzecz, której prawniczo nie można ująć inaczej. Jeżeli nie, to w takim razie nastąpią te konsekwencje, o których mówiłem przedtem. 'Więc jeżeli Wysoki Sejm ten wniosek uchwali, to z punktu widzenia, prawniczego nie mam absolutnie nic do zarzucenia, ale muszę powiedzieć, że gdyby ową uchwałą, owym aktem oskarżenia, objęto także inne punkty, to jako prawnik miałbym co do tego poważne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-82.18" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Ja tu nie myślę występować jako powaga prawnicza, zwłaszcza w dziedzinie prawa skarbowego, w dziedzinie, w której nie jestem specjalistą. Wiem, że tu są prawnicy bardzo znakomici, którzy nierównie lepiej odemnie na tej materii się znają ale jest jedna rzecz. Atmosfera sejmowa do spokojnej refleksji nad kwestiami prawniczemi nie uspasabia dobrze i to jest moja wyższość może nad tymi dużo lepszymi odemnie prawnikami, że ja naprawdę na te rzeczy patrzę zupełnie bezstronnie. I dlatego w mojem przemówieniu nie mogą brzmieć takie akcenty patosu; jak w końcowym ustępie wspaniałego przemówienia p. Liebermana, gdzie ten patos brzmiał wyraźnie, i czuć było stronę wałczącą.</u>
          <u xml:id="u-82.19" who="#komentarz">(Brawa na ławach B. B. Głos: Aktor wylazł!)</u>
          <u xml:id="u-82.20" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Temu, żeby wszystko w Polsce działo się praworządnie, temu nikt z pewnością, a już najmniej prezes Najwyższej Izby Kontroli nie będzie przeszkadzał, bo przecież cała nasza akcja dotąd była w obronie praworządności, ale właśnie dlatego nie chciałbym, żeby ta dzisiejsza uchwała Sejmu, tego Sejmu, który jest najwyższą ostoją praworządności, w prawniczym kierunku, co do swego prawniczego uzasadnienia, mogła w kimkolwiek budzić wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-82.21" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliWróblewski">Myślałem napewno bezstronnie. Starałem się myśleć jak można najściślej. W tym drugim punkcie mogłem się pomylić, Szanowni Panowie to skorygują, ale z tą poprawką raczą Panowie ten głos bezstronny przy orzeczeniu swojem wziąć pod rozwagę.</u>
          <u xml:id="u-82.22" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B, B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krzyżanowski,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie! Wobec spóźnionej pory, jestem przekonany, że wielu z obecnych ogarnęło już pewne uczucie zmęczenia, jednak posłuszny wezwaniu p. Marszałka głos zabieram z wielką nieśmiałością, bo przypadło mi mówić po tak znakomitym referacie mego kolegi uniwersyteckiego, Wysoki Sejmie, zdaje mi się, że chyba nikt nie zaprzeczy, gdy powiem, że scena, którą przeżywamy, w której wszyscy odgrywamy rolę jednocześnie świadków i autorów, jest sceną wysokiego napięcia dramatycznego. Dla wyjaśnienia tego niech mi wolno będzie przypomnieć dawnych ministrów skarbu, o których mówił p. referent poseł Lieberman, Mówił doskonale, ale może w tym jednym punkcie osłabił wagę swojej argumentacji, Przypominanie dawnych ministrów skarbu nie popiera aktu oskarżenia. Dziwne losy są obecnego Ministra Skarbu w porównaniu z dawnymi ministrami skarbu. Piersi p. Władysława Grabskiego zdobi po dziś dzień wielka wstęga orderu Orla Białego, p. Władysława Grabskiego nikt nie oskarżał. Daleki jestem od tego, ażeby nie uznać jego wielkiej pracowitości i dobrej woli, które zasłużyły na odznaczenie, daleki jestem od tego, ażeby tu podsuwać myśl powoływania go przed Trybunał Stanu, myśl aktualną, bo według ustawy o Trybunale Stanu nie nastąpiło jeszcze przedawnienie. Ale, proszę Panów, muszę powiedzieć, jeżeli jednak przypomnimy sobie, że za władania p. Władysława Grabskiego złoty spadł, że Skarb zbankrutował, że wiele oszczędności, złożonych w dobrej wierze w kasach oszczędnościowych, zdewaluowało się, jeżeli to wszystko sobie przypomnimy i przeciwstawimy ten przebieg wypadków działalności p. Ministra Czechowicza, i powiemy sobie, że tego właśnie p. Czechowicza stawia się przed Trybunał Stanu, to trudno nie powiedzieć, że Zmienne i dziwne są koleje losu, trudno nie stwierdzić, że w tem jest moment dramatyczny., Jest moment dramatyczny i w tem, że p. Czechowicz przeżył wielkie sukcesy, które Się kończą próbą strącenia ze skały tarpejskiej, i próba jest podjęta w chwili, kiedy zostawił swojemu zastępcy kasy tak zasobne, jak nigdy przedtem Polska odrodzona nie miała.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#PKrzyżanowski">Ten proces, który tutaj się toczy, jest procesem nie tylko wysoce dramatycznym, ale jest i procesem niezwykłym, procesem niezwykłym zarówno w dziejach Polski, jak nawet w dziejach innych państw. Ja nie przypominam sobie wypadku stawiania przed Trybunał Stanu ministra, który wzbogacił skarb państwa, wiemy, że nieraz stawiano przed Trybunał Stanu tych, którzy zrujnowali Skarb Państwa, ale nie przypominam sobie wypadku odwrotnego, który dziś jest na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Za bezprawne działanie.)</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#PKrzyżanowski">Będzie o tem mowa, Panie Marszałku, proszę o trochę cierpliwości.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#komentarz">(P. Sanojca: Pan Marszałek Senatu chodził na nabożeństwo za Niewiadomskiego.)</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#PKrzyżanowski">Jest także rzeczą nadzwyczajną, że przed Trybunał Stanu powołuje się nie aktora, któremu przypadła w udziale rola pierwszorzędna. Przed Trybunał Stanu zawsze powołuje się głównych winowajców. Dziś inne nastały w tym Sejmie praktyki.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#PKrzyżanowski">Szanowni Panowie! Sprawa, którą mamy ocenić dziś, jest rzeczą wagi niezwykłej, i dlatego śmiem Panów trudzić tymi kilkoma słowami, aczkolwiek już raz w tej sprawie miałem zaszczyt przemawiać w Izbie. Sprawę mam zamiar omówić jedynie i wyłącznie z punktu widzenia żywotnych interesów Państwa. Nie mam tu zamiaru bronić ani Rządu ani p. Czechowicza, i Rząd i p. Czechowicz, jeżeli chcą, mają możność tu zabrać głos i świetniej bronić się, niż jabym to zrobić mógł. Nie mam zamiaru krytykować tych, którzy występują z wnioskiem większości komisji, ale pragnę uzasadnić, dlaczego moi przyjaciele polityczni i ja głosować będziemy za wnioskiem mniejszości. Chcę wobec opinii publicznej kraju i zagranicy, która pilnem a zawistnem okiem śledzi to, co się tu dzieje, chcę wobec tej opinii publicznej kraju i zagranicy, zdać sprawę z racji naszego postępowania, a będę tu mówił wyłącznie o polskiej racji stanu, o interesie mocarstwowym Państwa, bo jestem przekonany, że tylko ta kwestia jest na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#PKrzyżanowski">Zanim jednak do tego przejdę, niech mi wolno będzie z tej trybuny, z której czasem słowa rozlegają się szeroko po kraju, stwierdzić, że przedmiotem aktu oskarżenia nie jest zarzut roztrwonienia, ani zarzut zmarnowania pół miliarda złotych. Z uznaniem przyjąłem do wiadomości, że p. sprawozdawca cofnął zarzut z art. 636 kodeksu karnego, słusznie stawiając sprawę wyłącznie na gruncie politycznym, to znaczy z wyłączeniem prawa karnego.</u>
          <u xml:id="u-84.8" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, opinia nasza jest zaniepokojona o stan finansowy i ekonomiczny Państwa z powodu tego oskarżenia. Mówił o tem wymownie na komisji p. marszałek Rataj i na jego słowa tu się powołuję. Powiedział on, że wbrew intencjom, w co chętnie wierzę, szerzą się po kraju wiadomości o zmarnowaniu owych 560.000.000, szerzy się brak zaufania do stałości naszych stosunków. Wiadomo także.</u>
          <u xml:id="u-84.9" who="#komentarz">(Głos: Celowo.)</u>
          <u xml:id="u-84.10" who="#PKrzyżanowski">Ja nie kwestionuję dobrej intencji wnioskodawców. Wiadomo także, że jednak zaczęły się odzywać głosy, bardzo niebezpieczne, że bezpieczniej jest lokować kapitały w zagranicznych bankach. Wobec tego z całym naciskiem na jaki mnie stać stwierdzam, że chodzi o sprawę polityczną, że nasza waluta i finanse jeszcze nigdy tak świetnie nie stały, jak właśnie dziś i że dzięki temu możemy spokojnie patrzeć w oczy trudnościom gospodarczym, które w tej chwili w pewnej mierze powstały. Choć się oskarża Ministra Skarbu przed Trybunałem Stanu niema żadnych powodów do zaniepokojeń, ani finansowych, ani walutowych, dzięki w znacznej mierze właśnie działalności tego Ministra Skarbu, którego większość komisji chce oskarżyć.</u>
          <u xml:id="u-84.11" who="#PKrzyżanowski">Szanowni Panowie! Powiedziałem, że nie jest na porządku dziennym oskarżenie o zmarnowanie grosza publicznego, nie jest także na porządku dziennym ani żaden zarzut natury karnej — referent ten zarzut cofnął — ani niema mowy o zarzucie natury cywilnej, niema tu mowy o odpowiedzialności ani Karnej, ani cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-84.12" who="#komentarz">(P. Lieberman: Trybunał Stanu...)</u>
          <u xml:id="u-84.13" who="#PKrzyżanowski">Właśnie chcę to stwierdzić i bardzo wdzięczny jestem, że mi Pan podpowiada. Chciałem stwierdzić, że wedle ustawy Trybunał Stanu wogóle nie może orzekać odszkodowań cywilnych. Jeżeli więc Wyście Panowie zakwestionowali owych 8 milionów, które specjalnie są cytowane w projektowanym akcie oskarżenia, to Trybunał Stanu nie może skazać oskarżonego na zwrot tej kwoty dlatego, że nie jest trybunałem cywilnym. Mógłby być trybunałem karnym, ale to jest wnioskiem Panów wykluczone. A zatem zachodzi pytanie, jakim jest właściwie trybunałem? Powiadam, że jest trybunałem par excellence politycznym, i chciałbym bliżej to uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-84.14" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie, nasza Konstytucja zna odpowiedzialność parlamentarną i konstytucyjną. Otóż obie te odpowiedzialności w mojem rozumieniu rzeczy są odpowiedzialnościami politycznemi, przyczem odpowiedzialność konstytucyjna jest odpowiedzialnością polityczną wyższego rzędu. Najlepszym tego dowodem, jest przedewszystkiem przebieg wypadków, któremi się dzisiaj zajmujemy. Odpowiedzialność parlamentarna, jak to wszyscy wiemy, jest to votum nieufności, które powoduje ustąpienie ministra. Otóż wniosek, który Panowie postawili, jako skutek właśnie odpowiedzialności parlamentarnej wywołał to, że p. Min. Czechowicz ustąpił, bo uznał, zdaje mi się słusznie, że jako ewentualny oskarżony nie może z należytym autorytetem reprezentować interesów Skarbu wobec Sejmu, wobec interesantów krajowych i zagranicznych, a nawet może wobec własnych urzędników. I dlatego ustąpił, t. zn. że ta odpowiedzialność konstytucyjna okazała się także odpowiedzialnością parlamentarną, a tę niewątpliwie wszyscy nazywają odpowiedzialnością polityczną. Z tego, mojem zdaniem, okazuje się jasno, że odpowiedzialność konstytucyjna nie jest niczem innem, jak tylko wyższym stopniem odpowiedzialności politycznej. Ale to okazuje się także z wielu innych przepisów ustawy i innych okoliczności. Przedewszystkiem okazuje się z tego, że wobec Trybunału Stanu p. Minister Czechowicz, który jest jednocześnie posłem, nie może powołać się na nietykalność poselską. Nietykalność poselska obejmuje odpowiedzialność — jak Konstytucja głosi — karno-sądową, karno-administracyjną i dyscyplinarną, nie obejmuje odpowiedzialności politycznej. Ponieważ ten trybunał jest Trybunałem Stanu, trybunałem politycznym, a zatem niema potrzeby specjalnego wydawania ewentualnie posła Trybunałowi Stanu.</u>
          <u xml:id="u-84.15" who="#PKrzyżanowski">Wspomniałem już, że ten trybunał nie może orzekać o szkodach cywilnych. Ten trybunał może orzekać winę bez kary, czego ustawa karna nie przewiduje. Ustawa karna zawsze łączy ze stwierdzeniem winy także orzeczenie kary. Trybunał Stanu może powiedzieć, że p. Minister Skarbu jest winien, ale jednocześnie może powiedzieć, że nie wymierza żadnej kary, nie potrzeba tej kary wymierzać. Może karę wymierzyć ale też może się uchylić od wymiaru kary. To oczywiście nie jest niczem innem, tylko stwierdzę niem tego, że chodzi o tok wypadków, wybitnie polityczny. Prokurator w razie procesu musi ścigać wszystkich winnych. Trudno byłoby pomyśleć, żeby prokurator, który stwierdził, że tyle i tyle osób jest winnych pewnego przekroczenia, przeciwko tylko jednemu z winnych wystąpił z oskarżeniem, a pominął innych.</u>
          <u xml:id="u-84.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dąbski.)</u>
          <u xml:id="u-84.17" who="#PKrzyżanowski">Ustawa o Trybunale Stanu przewiduje właśnie odwrotny przebieg wypadków, przewiduje, że z pośród winnych można powołać jednego. I to jest właśnie podstawą aktu oskarżenia. Jest tam wyraźnie powiedziane, że minister odpowiada za innych ministrów i na tej zasadzie właśnie powołuje się p. Ministra Skarbu przed Trybunał Stanu. A to zarazem stwierdza wyraźnie, że kwestia jest wybitnie polityczna.</u>
          <u xml:id="u-84.18" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, że Trybunał, o który chodzi, jest trybunałem par excellence politycznym, tego dowodzi już sama jego nazwa. To jest Trybunał Stanu, i tu przychodzimy do określenia tego, co przez trybunał polityczny rozumiemy. To jest Trybunał Stanu, który ma wyrokować według racji stanu, to jest korporacja, która mi przypomina kapitułę dawnego austriackiego orderu Marii Teresy, nadawanego tym, którzy nawet wbrew rozkazom dowódcy dokonali czynu zbawczego dla powodzenia armii, walczącej w polu z nieprzyjacielem. Nie chcę twierdzić, że racja stanu, że powoływanie się na rację stanu, powoływanie się na zasadę prawa rzymskiego, że salus republice suprema lex esto, bo to jest ostateczna treść racji stanu, powoływanie się na tę zasadę, która widniała w dawnej sali sejmowej, a która widnieje jeszcze ciągle w tejże samej sali, będącej obecnie salą Senatu, nie chcę twierdzić, że racja stanu, że powoływanie się na tę zasadę ogranicza możność wyrokowania, ale oznacza to, że w wypadkach nasuwających wątpliwości, a prawo nasuwa niestety wiele wątpliwości, trybunał polityczny musi się kierować dobrze zrozumianym interesem Państwa.</u>
          <u xml:id="u-84.19" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, daleki jestem od myśli przesądzania stanowiska, które Trybunał Stanu zajmie, daleki jestem od myśli dawania rad Trybunałowi Stanu, ale jeżeli Wysoka Izba ma wzywać przed Trybunał Stanu, to może nie będzie od rzeczy przypomnieć sobie, czem jest ten Trybunał Stanu, bo choć tylko według tego możemy ocenić, jak ustosunkować się do projektowanego przez przedstawicieli większości oskarżenia. Otóż to, że chodzi tu o oskarżenie przed trybunałem politycznym, przed trybunałem, który wyrokuje w znacznej mierze wedle racji stanu, to prejudykuje tę kwestię, jak się ustosunkować do wniosku p. Liebermana. Otóż do wniosku p. Liebermana musimy się mojem zdaniem ustosunkować przedewszystkiem z punktu widzenia użyteczności publicznej. Musimy sobie zadać pytanie, czy wniosek, który tutaj jest postawiony, jest pożyteczny, czy też szkodliwy. Jest to tembardziej wskazane, że uważamy wypadek ten prawniczo za wątpliwy z powodów, które wymowniej odemnie przedstawił p. prezes Wróblewski. Uważam go za prawniczo wątpliwy dlatego, że ustawa nie przewiduje terminu przedłożenia kredytów dodatkowych, a uważam go także za wątpliwy z tego samego powodu, do którego niezależnie od szanownego mego kolegi uniwersyteckiego doszedłem, zastanawiając się nad tą kwestią, to jest z tego powodu, że ostatecznie po dziś dzień nie zapadła żadna uchwała w sprawie legalizacji przekroczeń.</u>
          <u xml:id="u-84.20" who="#PKrzyżanowski">Te przekroczenia, o których tyle było mowy, to są przecież przekroczenia także natury politycznej, to nie są przekroczenia karne ani cywilne, to są przekroczenia polityczne, czego najlepszym dowodem, że wszystkie mogą być legalizowane. Nie może być usunięte odszkodowanie cywilne, jak raz są podstawy do żądania odszkodowania cywilnego, nie może być mowy o ich ulegalizowaniu, ale przekroczenia, które tu wymienił p. referent Lieberman w zasadzie wszystkie są nielegalne, jak słusznie powiedział p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, ale wszystkie mogą być legalizowane przez Sejm. Otóż pod tym względem decyzji dotąd nie mamy i dlatego uważam tę kwestię także prawniczo za wątpliwą i tem większy kładę nacisk na rozpatrywanie tej kwestii z punktu widzenia użyteczności, z punktu widzenia interesu państwowego, naszej polskiej racji stanu, z punktu widzenia mocarstwowej siły państwa. I tu muszę dojść do przekonania — doszedłem już w mojem najlepszem rozumieniu, zgodnie z sumieniem, — że wniosek, który Panowie uważacie pewno za pożyteczny, dla mnie jest wybitnie szkodliwym. Jest szkodliwy z różnych powodów, kilka z nich wymienię. Wniosek ten uważam, Wysoka Izbo, za szkodliwy dlatego, że — jest to może argument, który Panowie uznacie za uboczny, ale zdaje mi się, że nie jest pozbawiony znaczenia — nie uważam za rzecz korzystną odbierać społeczeństwu zaufanie we własne siły, wyrabiać w społeczeństwie, tokiem wypadków, bo Panowie oczywiście umyślnie do tego nie dążycie, mniemanie, że wogóle nie jesteśmy zdolni wyłonić z siebie odpowiedniego ministra skarbu. O dawnych ministrach skarbu sąd jest ustalony, bo powodzenia nie mieli o obecnym Ministrze Skarbu ludzie powiedzą prawdopodobnie: No, powodzenie finansowe miał, ale jednak postawiono go przed Trybunałem Stanu, widocznie, że i on nie popisał się. I w rezultacie dochodzi się do tego wniosku, że widocznie nikt nie spełnił dobrze tego zadania. Z uwagi na tę psychologię społeczną uważam tę rzecz za ujemną. Widzę w tem podkopanie zaufania we własne siły społeczeństwa. Zbliżonym punktem widzenia jest pytanie, które chyba każdemu się nasunie, kto o tem będzie myślał, że los spotykający obecnie p. Czechowicza, nie ułatwi na przyszłość obsadzania tek ministerialnych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-84.21" who="#PKrzyżanowski">Szanowni Panowie! Kładę szczególny nacisk na szkodliwość gospodarczą wniosku, który jest na porządku dziennym. Panowie wyrazili zdanie, że opinia wewnętrzna kraju, nie tylko zagraniczna, będzie dodatnio reagowała na to, że Sejm okazuje tak wielką troskę o formalną gospodarkę skarbową. Żałuję, że dawne Sejmy okazywały mniejszą troskę o materialną gospodarkę skarbową.</u>
          <u xml:id="u-84.22" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Brawo!)</u>
          <u xml:id="u-84.23" who="#PKrzyżanowski">Wyraziliście Panowie opinię, że te przekroczenia wywołują złe wrażenie. Nie podzielam tego zdania. Przedewszystkiem przekroczenia te były całkiem jawne. Nie dowiedzieliśmy się o nich, jak tu niejednokrotnie twierdzono, ze sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli, z debat toczonych w ciągu jesieni ubiegłego roku. O tych przekroczeniach mówiłem z tej trybuny sejmowej rok temu, to było we wszystkich gazetach drukowane. Wiedziała o nich i opinia zagraniczna i opinia wewnętrzna i ta opinia wiedziała także o tem. że wprawdzie przekroczono wydatki, ale że przekroczono dochody o daleko większą kwotę i wiedziała dobrze, że w tym roku, który Panowie kwestionują, zapasy kasowe Państwa wzrosły o przeszło 200 milionów, a ta opinia wiedziała dobrze o tem, że w latach poprzednich waluta polska spadła i że gospodarka była wypróżnianiem zapasów kasowych. To też opinia publiczna ani wewnętrzna ani zewnętrza z pewnością nie niepokoiła się tym stanem rzeczy. Ale, zdaje mi się, że ta opinia zaczyna się niepokoić tem, co się tu w tej Wysokiej Izbie dzisiaj dzieje. To, co się tutaj dzisiaj dzieje, nie wywołuje wiary w stałość naszych stosunków ani politycznych, ani finansowych. Wysoka Izbo, wielu z tych Panów, którzy podpisali wniosek oskarżający p. Ministra Skarbu, równocześnie podpisało wniosek, domagający się od Rządu przedsięwzięcia środków zaradczych dla przeciwdziałania chwilowym trudnościom sytuacji ekonomicznej. Właśnie ci sami posłowie przeważnie podpisali te dwa wnioski. Proszę Panów, w punkcie 2-gim wniosku p. Piotrowskiego i tow. jest powiedziane, że Izba jak najszybciej załatwi problem wchodzący w zakres tej akcji, zmierzającej do podniesienia dobrobytu gospodarczego kraju. Wysoki Sejmie, Izba ma sposobność to zrobić dzisiaj przez odrzucenie wniosku większości.</u>
          <u xml:id="u-84.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-84.25" who="#PKrzyżanowski">Jeżeli ten wniosek Panowie odrzucicie, to z pewnością osiągniecie w znacznej mierze cel, który sobie zakreśliliście, stawiając ten drugi wniosek.</u>
          <u xml:id="u-84.26" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie, uważam ten wniosek, nad którym debatujemy, za szkodliwy przedewszystkiem dlatego, że osłabia autorytet Rządu, a nie buduje niczego' innego na to miejsce. Walka stronnictw o władzę może z pewnością być pożyteczna, ja nie wątpię. Nie należę do tych, którzyby negowali to, że stronnictwa są potrzebne, ani że stronnictwa powinny walczyć o władzę, ale nie twierdzę, żeby to zawsze wychodziło na korzyść Państwa. Walka o władzę nie wychodzi na korzyść Państwa, jest szkodliwa, jeżeli jest tylko negacją, jeżeli jest krytyką, jeżeli z poza niej nie wyziera zdolność do wielkiego państwowo-twórczego czynu. A nie widzę, żebyście Panowie, którzy autorytet obecnego Rządu osłabiacie, byli zdolni na to miejsce zbudować coś silniejszego i trwalszego, i dlatego mamy wątpliwości co do wniosku przez Panów postawionego. Wniosek przez Was postawiony w tekście swoim wymienia jako winowajcę byłego Ministra Skarbu Czechowicza, niech mi wolno go będzie czytać inaczej. Ja w tym wniosku Wysoki Sejmie wyczytałem, że pozywacie Panowie przed Trybunał Stanu ideę polityczną przewrotu majowego i w tym stanie rzeczy niech mi wolno będzie skończyć stwierdzeniem, że oskarżenie i jego dalsze losy nie zatrą niezbitego faktu, że przewrót majowy w chwili spadku złotego, w chwili rozbicia się koalicji sejmowej był czynem zbawczym dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-84.27" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Z pewnem zdumieniem słuchaliśmy przemówienia p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli prof. Wróblewskiego. P. prof. Wróblewski, niestety, jak się nam zdaje,</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Położył Panów na obie łopatki.)</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#PCzapiński">zapomniał chwilowo, do jakich właściwie funkcji przedewszystkiem jest powołana Najwyższa Izba Kontroli. Najwyższa Izba Kontroli jest przedewszystkiem powołana do tego, ażeby pilnować praworządności finansowej w Państwie. Były już wypadki, kiedy na Komisji Budżetowej wytknęliśmy Najwyższej Izbie Kontroli, że nie zawsze i nie wszędzie pod tym względem stała na wysokości swojego powołania, kiedyśmy np. przy debacie nad budżetem Najwyższej Izby Kontroli wytknęli Izbie, że nie przyszła przy przekroczeniach za r. 1927/28 na czas do Sejmu, tak jak na to zezwala ustawa z 1921 roku o Najwyższej Izbie Kontroli i że nie zakomunikowała Wysokiemu Sejmowi, co się właściwie dzieje. P. Profesor wówczas — takie mieliśmy wszyscy wrażenie, i tak zresztą brzmi diariusz — widocznie odczuwał, że popełnił błąd, gdyż oświadczył, że skoro w Sejmie rozlegają się takie głosy, na przyszłość będzie uważał za swój obowiązek zawsze donosić Sejmowi o wszelkiego rodzaju przekroczeniach w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#PCzapiński">Tutaj jednakowoż p. Prezes odegrał zgoła inną rolę nie tę swoją właściwą rolę pilnowania praworządności finansowej, a ta rola p. Prezesa jest wielką i wdzięczną w Polsce. Pan Prezes był łaskaw wstąpić na zupełnie inny teren, oświadczył mianowicie, że pozwoli sobie zabrać głos w sprawie czysto parlamentarnej, bo i tutaj podobno sprawy te Najwyższą Izbę Kontroli tankują, oświadczył, że pod każdym względem zajmie stanowisko bezstronne, a tymczasem całe przemówienie miało charakter właśnie interwencji, która:</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#PCzapiński">po 1) niebardzo należy do kompetencji Najwyższej Izby Kontroli i jej Prezesa,</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#PCzapiński">po 2) miała charakter wybitnie stronniczy. P. Prezes Najwyższej Izby Kontroli zabrał głośnie w tej kwestii, gdzie i jakie było popełnione przestępstwo, o tem mówił mniej, lecz udzielał łaskawie porad i wskazówek Wysokiemu Sejmowi, dowodząc, że Po cóż pociągać Ministra do konstytucyjnej odpowiedzialności skoro tylko ciężkie przewinienia mogą takie postępowanie spowodować. „Tylko ciężkie” powiedział p. Prezes, tak, jakby w oczach każdego obywatela, w oczach każdego posła, a cóż dopiero w oczach Prezesa Najwyższej Izby Kontroli — tak — to szalone przekroczenie, niszczące budżet, przekroczenie przeszło pół miliardowe nie było ciężkie. Czy p. Prezes jest naprawdę powołany do tego, ażeby kwalifikować ten czyn, który został popełniony, jako nie ciężki?</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#PCzapiński">Dalej p. Prezes był łaskaw mówić o tem, że termin zgłaszania kredytów dodatkowych w gruncie rzeczy nie był polecony i przepisany. Czy na to istnieje Najwyższa Izba Kontroli, aby rozluźniać terminy, aby terminy kasować, podczas, gdy ustawa skarbowa wyraźnie powiada, że nie potem, ale przedtem ma być ustawa skarbowa przedłożona? A tutaj p. Prezes przychodzi i dowodzi, że nawet ten termin w gruncie rzeczy przepisany nie jest. Nie chcę tu analizować całego przemówienia p. Prezesa,-przytoczę jeszcze tylko, że zdaniem jego przemówienie referenta, a nawet jego wnioski, przynajmniej ich większość właściwie tylko zewnętrznie sprawę poruszają. Zewnętrznie, bo „wewnętrznie” — to przypuszczalnie treść, charakter tych wydatków, które były poczynione. Otóż proszę Wysokiej Izby, doszło do tego stanu rzeczy, który nam jest wszystkim znany, że fundusz dyspozycyjny jednego z resortów, Prezydjum Rady Ministrów, 4 krotnie przekroczył cały resort, 8 milionów złotych przekroczyło 2 mil jony złotych resortowe. Co to jest? To znaczy, że budżet jest zniszczony. Sama zasada praworządnego budżetowania jest zamiłowana. To znaczy, że budżetu niema. To znaczy, że prawa parlamentarne, prawa komisji czy plenum w zakresie budżetowym nie istnieją. Bo fundusz anonimowy 4 krotnie zjadł cały resort, uchwalony przez Izbę. I w takim momencie prezes Najwyższej Izby Kontroli, zwracając się do nas, nie ma nic lepszego do powiedzenia, jak to, że to są rzeczy zewnętrzne. Proszę Panów, z ubolewaniem musimy stwierdzić, że p. Prezes rozminął się tutaj z charakterem i powołaniem Najwyższej Izby Kontroli i ze swoją funkcją stróża praworządności finansowej Polski.</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy i prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#PCzapiński">Zadaniem Najwyższej Izby Kontroli nie jest rozluźnianie praworządności. Zadaniem Najwyższej Izby Kontroli nie jest przypominanie, że termin nie jest przepisany, skoro termin jest przepisany, skoro jest powiedziane, że kredyty mają być wniesione przedtem, lecz zadaniem jego jest — choć to zadanie stwierdzone niezawsze jest spełniane — trzymać Rząd w pewnych ryzach, trzymać gospodarkę finansową Państwa w ramach praworządności. Otóż jednocześnie Najwyższa Izba Kontroli, jak widzieliśmy, nie spełnia całkowicie tego swego zadania, a z drugiej strony, zajmując stanowisko stronnicze i, zdaje się, że polityczne, przychodzi tu na tę trybunę parlamentarną w celach interwencji politycznej. Tego rodzaju postępowania Sejm nigdy nie uzna za słuszne i właściwe.</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#komentarz">(P. Walewski: Cudowny kandydat na świętoszka!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WicemarszałekDąbski">Panie Pośle Walewski, proszę nie przeszkadzać mówcy.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#WicemarszałekDąbski">Pana Posła Polakiewicza wzywam do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PCzapiński">Panowie reprezentanci.,.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz przerywa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WicemarszałekDąbski">Pana Posła Polakiewicza wzywam po raz drugi do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PCzapiński">Wywody Panów reprezentantów Bloku Bezpartyjnego, przynajmniej tych, którzy przemawiali na Komisji Budżetowej, oraz tego, który tu zabierał głos, mimo całego szacunku, jaki ja osobiście żywię dla p. prof. Krzyżanowskiego, są w istocie rzeczy pozbawione argumentów, I dlatego, proszę Panów, tak argumentacja na komisji, jak argumentacja tu w Wysokiej Izbie, jest słaba i pozbawiona wiary.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#PCzapiński">Co powiedział nam p. prof. Krzyżanowski? Mówił o tem, żeby uwzględnić moment humanitarny wobec p. Ministra Czechowicza. Taki apel zawsze znajdzie w nas chętnych słuchaczy. Ale my zapytujemy, czy o humanitarny moment w tej sprawie ma troszczyć się tylko Sejm, czy także Rząd, który mógł sto razy przyjść z dodatkowemi kredytami i wówczas ten humanitarny moment nie istniałby wcale?</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#PCzapiński">P. prof. Krzyżanowski mówił także o takich rzeczach, jak to, ze Trybunał Stanu jest trybunałem politycznym, i dlatego należy rozważyć sprawę od strony celowości, szkodliwości, ale przytacza argumenty słabiutkie, autorytet Rządu będzie podważony, nie ułatwia się potem obsadzenia posterunku ministerialnego i t. d. Panie Profesorze, autorytet Rządu nie może polegać na tem, że anonimowy fundusz czterokrotnie przewyższył budżet całego resortu. To nie jest autorytet Rządu, bo autorytet Rządu nie może polegać na tem, żeby Sejm, powołany do kontroli, przemilczał rzecz najważniejszą, Rząd i jego autorytet...</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#komentarz">(Wrzawa i różne okrzyki na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WicemarszałekDąbski">Wzywam p. Walewskiego do porządku.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B, B, Różne okrzyki.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PCzapiński">...Jeśli ten autorytet nie będzie spoczywał na fundamencie...</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. P. Polakiewicz: Niech Pan przywoła Towarnickiego i senatora Miklaszewskiego do porządku.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WicemarszałekDąbski">Wzywam p. Polakiewicza do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głos: Dlaczego Pan tamtej strony nie słyszy? Inny głos: Senatora Miklaszewskiego niech Pan wezwie do porządku. Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PCzapiński">P. profesor Krzyżanowski nie znalazł lepszego argumentu ponad to, że przyjęcie wniosku komisji osłabi autorytet Rządu. Ja zaś stwierdzam, że autorytet Rządu musi polegać przedewszystkiem na fundamentach praworządności, moralności politycznej, inaczej żadnego autorytetu nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PCzapiński">Proszę Panów, ale muszę stwierdzić...</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#komentarz">(P. Stańczyk przerywa. P, Kościałkowski: Niech Pan 'przywoła do porządku, Panie Marszałku, Pan nie słyszy? Wrzawa, Wicemarszałek Dąbski dzwoni. Głosy na ławach B. B.: Stańczyka przywołać do porządku! Precz z trybuny! Zejdź Pan z trybuny, Pan nie ma poczucia sprawiedliwości! Wrzawa. P. Wyrzykowski: Co to znaczy? Co to jest takiego? To jest Marszałek! Gwałcić praw Izby nie pozwolimy! W tej chwili jest Marszałkiem Izby!)</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#PCzapiński">Otóż wobec braku rzeczowych argumentów po stronie Bloku Bezpartyjnego, podjął się obrony rządowego stanowiska przedstawiciel rewolucyjnej przybudówki rządowego bloku p. Downarowicz. Oczywista rzecz, że i p. Downarowicz zaplątał się w swoich dowodzeniach, z jednej strony dowodził, że zagranicą zaszkodzi, a z drugiej strony oświadczył że i tak zagranica wie wszystko. I tak bez końca, aby wystąpić z pewnym cieniem argumentu, który tak na Komisji, jak i tutaj na plenum kilkakrotnie został użyty, bo oczywista, że z braku argumentów, nawet i cień argumentu ma pewne znaczenie. Ja poproszę Wysoką Izbę, ażeby była łaskawa przysłuchać się temu.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#PCzapiński">P. Downarowicz oświadczył, i to było jego jedynym argumentem, a raczej cieniem argumentu, jakoby w swoim czasie Wysoka Izba, przyjmując do wiadomości oświadczenie Premiera Bartla, że przedstawi w niedługim czasie kredyty dodatkowe, tem samem udzieliła rozgrzeszenia Rządowi, udzieliła mu absolutorium i dlatego byłoby nielogicznem i niewłaściwem — powiada p. Downarowicz — gdyby teraz wobec ówczesnej uchwały Wysoka Izba przekazywała tę sprawę do Trybunału Stanu. Czy ten cień argumentu ma jakiekolwiek znaczenie? Otóż, proszę Panów, biorę do ręki stenogram i zapytuję, o co chodziło wówczas, kiedy w związku ze znanym wnioskiem Klubu Narodowego Wysoka Izba odbyła dyskusję i powzięła ową uchwałę. Wówczas nie chodziło o ewentualne przestępstwo, popełnione, czy nie popełnione przez Rząd lub przez Ministra Skarbu, chodziło wówczas jedynie o teoretyczną kwestię, czy Rząd ma przedłożyć kredyty dodatkowe, w jakim terminie i czy w związku z zamknięciami rachunkowemi, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#PCzapiński">Jeżeli weźmiemy przemówienie ówczesne p. Marszałka Rataja, to jest jasne, że chodziło wówczas tylko o tę zasadniczą, niejako teoretyczną kwestię. Pozwoli Wysoka Izba, że odpowiednie fragmenty z ówczesnego przemówienia p. Marszałka Rataja odczytam. Mianowicie p. Rataj, jako referent, mówił:</u>
          <u xml:id="u-94.6" who="#PCzapiński">„W trakcie tej dyskusji na temat teoretyczno zasadniczy ingerował p. Prezes Ministrów dwukrotnie. Pierwsze jego oświadczenie z dnia 21 listopada nie było tego rodzaju, aby rozstrzygało, że się tak wyrażę, kwestię z punktu widzenia władzy wykonawczej. Dawało ono pewne punkty, które mogły się stać punktami zaczepnemi dla interpretacji, z kolei już nie Konstytucji i ustawy skarbowej, ale tegoż oświadczenia. Drugie natomiast oświadczenie z dnia 28 listopada było zupełnie jasne. Stwierdzało ono dwie rzeczy, te właśnie, o które w dyskusji teoretycznej i zasadniczej chodziło. Mianowicie, po pierwsze stwierdzało, że Rząd uznaje obowiązek swój co do przedstawienia Sejmowi ustawy o kredytach dodatkowych niezależnie od zamknięć rachunkowych, a po drugie, że i w tym konkretnym wypadku, kiedy chodzi o przekroczenia budżetowe z roku 1927/28, Rząd spełni ten swój obowiązek”.</u>
          <u xml:id="u-94.7" who="#PCzapiński">Tak mówił referent, stwierdził więc, że chodziło w tym wypadku o kwestię teoretyczną, o kwestię zasadniczego znaczenia, czy Rząd ma przedłożyć i w jakim terminie i w związku z czem kredyty dodatkowe. Wobec tego główny argument p. Downarowicza i jego zwolenników, jakoby ówczesna uchwała Sejmu, przyjmująca do wiadomości oświadczenie p. Premiera Bartla, w jakiejkolwiek mierze załatwiała sprawę, przesądzała kwestię oddania do Trybunału Stanu, i w ten sposób uniemożliwiała obecnie pozytywne załatwienie wniosku komisji budżetowej — to twierdzenie p. Downarowicza nie ma żadnego znaczenia, nie ma żadnej racji.</u>
          <u xml:id="u-94.8" who="#PCzapiński">Pozatem wszystkie inne wywody p. Downarowicza chlubnie świadczyły o jego zdolności szukania i znajdowania argumentów, chlubnie świadczyły o jego staranności, a może więcej, bo o jego gotowości uczynienia wszystkiego, ażeby w tej ciężkiej sytuacji poratować Rząd i Blok Bezpartyjny, ale niestety argumentów p. poseł Downarowicz znaleźć nie mógł żadnych i zadowolił się argumentem niezwykle ciekawym, zwłaszcza jak na socjalistę, chociażby i rewolucyjnego. Oświadczył, że wszakże ta suma dyspozycyjna, ta kwota 8 milionów złotych, była przeznaczona nie dla prezesa Rady Ministrów — mówił — ale była przeznaczona dla p. Marszałka Piłsudskiego, i to całkowicie sprawę kończy.</u>
          <u xml:id="u-94.9" who="#PCzapiński">Proszę Panów, mybyśmy przestrzegali przed takiem stawianiem sprawy. Po pierwsze dlatego, że nie tylko dla socjalisty, nie tylko dla demokraty, ale i dla każdego konserwatysty uczciwego jest jasne, że kwestia praworządności nie może być załatwiona żadną kwestią osobową. Jest prawo i musi być przestrzegane. Po drugie zaś dlatego użycie tego argumentu jest niewłaściwie, że myśmy unikali wciągania takich nazwisk, jak nazwiska Piłsudskiego do tej debaty ze zrozumiałych względów. Nie z tych, które nam podsuwają Panowie z B. B., czy z B. B. S-u, ale ze względów zrozumiałych, nie tylko formalnych, bo według ustawy skarbowej odpowiada przedewszystkiem Minister Skarbu, ale i dlatego, że nie jest wskazane, nie jest potrzebne w interesie społeczeństwa, żeby rozszerzać walkę, żeby szargać imiona, żeby do sprawy wprowadzić ludzi i nazwiska, którzy bezpośrednia tutaj nie należą. Zdaje się, że to jest zupełnie jasne i ja nie potrzebuję nad tem wiele się rozwodzić. I zaiste, jest to bardzo dziwny gatunek socjalizmu i demokracji, który w zagadnieniu osobowości pewnej roztapia swój cały socjalizm i całą demokrację i cały parlamentaryzm.</u>
          <u xml:id="u-94.10" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-94.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-94.12" who="#PCzapiński">Proszę Panów, wciąż i wciąż słyszymy, że tu chodzi tylko o rozgrywkę polityczną, że tutaj interes Państwa może być naruszony i t. d. Proszę Panów, wystarczy wziąć tę jedną pozycję, o której mowa jest we wniosku komisji. Jeżeli weźmiemy tę pozycję, która zupełnie dokładnie i zupełnie jasno jest zagadnieniem funduszu dyspozycyjnego, to zobaczymy, że zagadnienie praworządnej budżetowości w Polsce zupełnie znikło. Tam, gdzie fundusz dyspozycyjny przekracza resort, czterokrotnie, albo tam, gdzie faktycznie wydatkowany, notabene w okresie wyborów, fundusz dyspozycyjny czterdziestokrotnie przewyższa kwotę uchwaloną przez Sejm, tam jest jasne., że żadnego budżetowania niema. Nie chodzi tu więc o rozgrywkę polityczną, nie chodzi o wciąganie jakichś nazwisk, ale chodzi poprostu o najbardziej podstawowy element, nawet nie demokracji, ale praworządności, a praworządność jest w interesie Państwa wogóle, a w interesie jego kredytu i normalnego rozwoju gospodarczego w szczególności. Dziwimy się, że p. Downarowicz w swoich oryginalnych argumentach tego nie rozumiał, ale zdaje się, że pochodzi nie stąd, że p. Downarowicz tego nie rozumie, lecz stąd, że służalczość bierze górę nad socjalizmem i demokracją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Chądzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PChądzyński">Wysoki. Sejmie! W imieniu klubu N. P. R. mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#PChądzyński">Obowiązująca Konstytucja Rzeczypospolitej wymaga legalności i jawności w gospodarce funduszami publicznemi. Kanclerzem skarbu, stróżem pieczęci skarbowych, jest według praw zasadniczych odrodzonego państwa Minister Skarbu. On w pierwszej linii ponosi odpowiedzialność moralną i konstytucyjną za legalność w wydatkach sum pieniężnych ze Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#PChądzyński">Budżet Rzeczypospolitej na rok 1927/1928, uchwalony ustawą skarbową z dnia 22 marca 1927 roku, został przekroczony w wydatkach o sumę 566 milionów złotych ponad normę dozwoloną ustawą. Fakt ten ustaliła specjalna Komisja, wydelegowana przez Sejm do zbadania wniosku 103 posłów w sprawie pociągnięcia p. Ministra Skarbu Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Przekroczenia powyższe prezes Najwyższej Izby Kontroli, powołany do sprawowania kontroli nad finansową gospodarką Rządu, jako świadek, uznał za nielegalne.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#PChądzyński">Przekroczone ponad budżet wydatki w sumie 566 milionów złotych zostaną tak długo nielegalne, jak długo Sejm nie uzyska możności ich rozpatrzenia szczegółowego i nie zatwierdzi specjalną ustawą budżetową o dodatkowych kredytach.</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#PChądzyński">Upływa już rok, jak skończył się okres budżetowy 1927/28, jak wydatkowano ponad budżet 566 milionów złotych, a Rząd, ignorując Sejm i jego największe uprawnienie — prawo uchwalania wydatków państwa — nie przedłożył Sejmowi projektu ustawy, zawierającej szczegółowy wykaz, na jakie to nagłe i nie cierpiące zwłoki konieczności państwowe wydatkowano ponad budżet, ponad ustawę i wbrew ustawie tak wielką sumę 566 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-96.5" who="#PChądzyński">Broniąc najistotniejszych przepisów Konstytucji, która gospodarkę rządu poddaje jawnej kontroli przedstawicielstwa całego narodu, Sejm nie może nie stwierdzić, że b. Minister Skarbu Gabriel Czechowicz naruszył ustawę konstytucyjną i ustawę skarbową z dnia 22 marca 1927 roku.</u>
          <u xml:id="u-96.6" who="#PChądzyński">W tem stwierdzeniu Sejmu posłowie N. P. R. są solidarni z tymi wszystkimi, którzy stoją na stanowisku praworządności gospodarki finansowej państwa i respektowania ustaw.</u>
          <u xml:id="u-96.7" who="#PChądzyński">Jako przedstawiciele najbardziej upośledzonej klasy w społeczeństwie, znajdującej się w ciężkiem położeniu materialnem, a jednocześnie obciążonej bardzo licznemi i wysokiemi podatkami konsumcyjnemi na rzecz Skarbu Państwa, tem bardziej czujemy się powołani i obowiązani strzec, by każdy wydatek czyniony ze Skarbu Państwa przez władzę rządową był legalny, celowy i oszczędny.</u>
          <u xml:id="u-96.8" who="#PChądzyński">Stwierdzamy za Komisją Budżetową, że rząd bez wiedzy i zezwolenia Sejmu w okresie budżetowym 1927/28 wydatkował 566 milionów złotych poza uchwalonym budżetem i że do dziś z nieznanych nam powodów nie chce przed Sejmem ujawniać wszystkich pozycji wydatkowych.</u>
          <u xml:id="u-96.9" who="#PChądzyński">Winę i odpowiedzialność za ten fakt ponosi b. Minister Skarbu Gabriel Czechowicz, od którego jedynie zależało otwieranie dodatkowych kredytów poszczególnym resortom ministerialnym.</u>
          <u xml:id="u-96.10" who="#PChądzyński">Z tych względów głosować będziemy za wnioskiem Komisji Budżetowej o postawienie b. ministra skarbu Gabriela Czechowicza w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-96.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-96.12" who="#PChądzyński">Przyjdzie czas, gdy Panowie maski zdejmiecie ze swoich twarzy.</u>
          <u xml:id="u-96.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój. Głos ma p. Jędrzejewicz:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PJędrzejewicz">Wysoka Izbo! Mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#PJędrzejewicz">Gdy oskarża się dziś z inicjatywy p. Wicemarszałka Sejmu Woźnickiego polskiego Ministra Skarbu, człowieka niewątpliwie zasłużonego i czystego, chciałoby się wierzyć, że oskarżyciel sam jest człowiekiem stojącym ponad wszelkiemi zarzutami, mogącemi dotyczyć jego uczciwości osobistej.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#PJędrzejewicz">Niestety tak nie jest.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Słuchajcie, słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#PJędrzejewicz">Jestem w posiadaniu dowodów, stwierdzających ponad wszelką wątpliwość, że p. Wicemarszałek Woźnicki roztrwonił pieniądze publiczne, będąc urzędnikiem Stowarzyszenia Spożywców „Przyszłość” w Lubrańcu.</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#komentarz">(Głos: To ma być ta siła moralna.)</u>
          <u xml:id="u-98.6" who="#PJędrzejewicz">...że z tej opresji wydostał się jedynie dzięki pomocy człowieka, który mu politycznie zaufał, że wreszcie w stosunku do tego człowieka ze swych zobowiązań pieniężnych dotychczas się nie wywiązał, mimo iż od tego czasu minęła znaczniejsza ilość lat.</u>
          <u xml:id="u-98.7" who="#PJędrzejewicz">W tych warunkach fakt, że właśnie p. Woźnicki był w stosunku do p. ministra Czechowicza oskarżycielem, nadaje przebiegowi obrad sejmowych w tym przedmiocie niezwykle perwersyjny charakter.</u>
          <u xml:id="u-98.8" who="#PJędrzejewicz">Uświadamiając sobie należycie wagę mego oskarżenia, dotykającego czci i honoru nie tylko czynnego polityka, ale nadto b. Wicemarszałka Senatu, a obecnego Wicemarszałka Sejmu, uświadamiając sobie przeto, że w sprawie tej zaangażowany zostaje również honor całego Sejmu, pozwalam sobie zwrócić się do czcigodnego Pana Marszałka z prośbą o przekazanie sprawy Sądowi Marszałkowskiemu, któremu będę mógł przedstawić posiadane przezemnie dane.</u>
          <u xml:id="u-98.9" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. P. Smoła: To się nazywa sanacja moralna! P. Róg: Jak Wy się nie wstydzicie takich rzeczy wymyślać! Wielka wrzawa na ławach Wyzwolenia,)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#Marszałek">Proszę zachować spokój. Panie Smoła proszę o spokój, tu krzykiem nic się nie rozstrzygnie.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#komentarz">(P, Woźnicki: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#Marszałek">P. Wicemarszałek Woźnicki dostanie głos na żądanie, tylko nie teraz.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#Marszałek">W tej debacie, zapisuję Pana do głosu.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Ja proszę Pana Marszałka tylko o jedno, aby ta sprawa była natychmiast przekazana Sądowi Marszałkowskiemu.)</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#Marszałek">Nie ulega wątpliwości, że ta sprawa natychmiast zostanie przedłożona Sądowi Marszałkowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#Marszałek">P. prof. Rybarski ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#PRybarski">Wysoki Sejmie! Upłynął prawie rok od tego czasu, gdyśmy Wysokiemu Sejmowi przędło żyli wniosek domagający się od Rządu przedłożenia kredytów do dodatkowych za rok budżetowy 1927/28. Wniosek ten miał swoje koleje dobrze znane w tej Izbie. Wniosek nasz nie został uchwalony, został odrzucony, a tymczasem wypłynęła sprawa oddania b. p. ministra skarbu przed Trybunał Stanu za przekroczenia budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#PRybarski">Otóż jako jeden z wnioskodawców, jeden, z tych, których specjalnie powoływał p. poseł Downarowicz, pragnę stwierdzić, że kwestia uchwały z dnia 5 grudnia, której byliśmy przeciwni, nie ma związku ze sprawą wytoczenia oskarżenia przeciw b. ministrowi Skarbu. Uchwała z dnia 5 grudnia miała znaczenie polityczne, była wyrazem wiary większości Sejmu, że Rząd w rychłym czasie te kredyty dodatkowe przedstawi. Natomiast oskarżenie wniesione 11 lutego ma charakter prawny. Jest to oskarżenie wyraźne, oskarżenie o to, że b. Minister Skarbu naruszył Konstytucję Rzeczypospolitej lub inną ustawę. Ta rzecz nie ma nic wspólnego z uchwałami. P. pos. Downarowicz powołuje się na te uchwały i mówi: dura lex sed lex. Otóż jest jedna dura lex: Konstytucja i ustawa skarbowa, ale uchwała Sejmu, która była wyrazem wiary, że Rząd te przedłożenia przedstawi, to nie jest lex, to nie jest żadna ustawa, a więc mówić o tem, że to odrazu było absolutorium udzielone Rządowi, jest grubą nieścisłością.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#PRybarski">Następnie pragnę stwierdzić, że sprawa kredytów dodatkowych była poruszana już nieraz w Sejmie, także przez poprzedniego p. prezesa Izby Kontroli ś. p. Żarnowskiego i jego opinia była dla nas motywem decydującym przy wniesieniu naszego wniosku. Oto nastąpiła zwłoka paromiesięczna w przedłożeniu kredytów dodatkowych przez Rząd w r. 1925. Wówczas p. prezes Żarnowski oświadczył na Komisji Budżetowej, że dalsze praktykowanie przekroczeń budżetu czyni zbędnem zarówno jego uchwalenie, jak i wszelką kontrolę. I to jest opinia b. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, który w sposób kategoryczny stwierdził, że nie powinny istnieć żadne przekroczenia budżetu, a legalizacja eks post chyba tylko w wypadkach wyjątkowych. Nie można tak tej rzeczy traktować, że wydatki są nielegalne a sprawa terminu legalizacji jest rzeczą obojętną. Musimy stać na gruncie ustawy skarbowej, o której się dziś mało mówiło, chociaż była mowa o wielu rzeczach, także o przewrocie majowym. Otóż tam jest wyraźnie powiedziane, że otwieranie kredytów nieobjętych budżetem może nastąpić tylko na wniosek Ministra Skarbu, uchwalony w drodze ustawodawczej pod warunkiem, że równocześnie zostaną otwarte nowe wystarczające źródła pokrycia. Za ścisłe przestrzeganie tego przepisu są ministrowie osobiście odpowiedzialni. Poprawka „za ścisłe przestrzeganie tego przepisu” została wstawiona do ustawy skarbowej na wniosek obecnego prezesa Komisji Budżetowej, p. Byrki, przedtem, w poprzednich ustawach była wstawiona na wniosek p. Michalskiego. Projekt rządowy art. 6 miał inne brzmienie, było w nim powiedziane, że otwieranie nowych kredytów może nastąpić tylko na wniosek „zatwierdzony” w drodze ustawodawczej. Komisja to zmieniła i powiedziała: może nastąpić tylko na wniosek, uchwalony w drodze ustawodawczej. Czyli, że jedyną legalną drogą jest uchwalenie naprzód kredytów dodatkowych, natomiast przekroczenia legalizowane eks post muszą być wyjątkiem.</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#PRybarski">P. Prezes Najwyższej Izby Kontroli występował tu, jak się domyślam, tylko jako „ ekspert, nie jako prezes Izby Kontroli, dający jej opinię, bo na komisji w Swoim charakterze urzędowym 'zakomunikował nam tylko to jedno: że kolegjum Izby Kontroli Państwa uznało te przekroczenia za nielegalne. Otóż p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli zrobił teraz zarzut, że sformułowanie oskarżenia jest zbyt ogólnikowe, czysto zewnętrzne, o ile chodzi o pierwsze punkty tego oskarżenia. Ale muszę stwierdzić jedno. Przedewszystkiem Komisja Budżetowa, działając jako komisja śledcza, nie miała możności dokładnego wejrzenia w faktyczną stronę tych przedłożeń, bo ani Minister Skarbu, ani p. Premier nie udzielili -odpisu uchwał Rady Ministrów. To jest fakt. I jeżeli oskarżenie brzmi ogólnikowo, to wynika to z czego? Z tego, że komisji śledczej nie udzielono pełnego materiału. I jakże w tych warunkach ta komisja mogła dokładnie w szczegółach te rzeczy sprecyzować?</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B, B.: Co innego Pan mówił na komisji.)</u>
          <u xml:id="u-100.5" who="#PRybarski">W tej chwili mówię o tem. Otrzymała Komisja Budżetowa pewne bardzo cenne materiały od Najwyższej Izby Kontroli, materiały, z których można się zorientować, ale nie we wszystkiem. Bo jeżeli się np. czyta taką rzecz — która nie jest winą Izby Kontroli, tylko winą gospodarki — że dokonano na sumę paru milionów virement z pięciu ministerstw na jedno bez sprecyzowania paragrafów, na które dokonane jest to virement, to jakże my możemy ocenić faktyczną stronę tych przekroczeń, tego naruszenia art. 7 ustawy skarbowej? To jest bardzo trudno. Materiałów pełnych nie mamy, a przecież my nie wyda jemy ostatecznego wyroku, my tylko formułujemy oskarżenie. Ustawa o Trybunale Stanu przewiduje śledztwo i w tem śledztwie te rzeczy będą.</u>
          <u xml:id="u-100.6" who="#PRybarski">Oczywiście jeżeli mamy do czynienia z przekroczeniami budżetowemi na tak wielką sumę — a suma ta faktycznie jest większą niż te wymieniane wciąż 562 miliony złotych, gdyż dodać do tego trzeba uruchomienie sum obrotowych z Ministerstwa Skarbu np. na kupno rezerw zbożowych, również zakwestionowane przez Najwyższą Izbę Kontroli jako niezgodne z ustawą — jeżeli mamy do czynienia z tak wielkiemi przekroczeniami, to w te wszystkie szczegóły wdawać się nie możemy. Mieliśmy sposobność zapoznania się z temi przekroczeniami i pozwolę sobie stwierdzić, że tylko znaczna ich mniejszość nosi charakter wydatków, wywołanych nagłą potrzebą — znaczna zaś ich większość ma charakter wydatków, które mogą być zakwestionowane i które przez nas w ogromnej większości byłyby kwestionowane, więc wydawanie tych sum bez zgody Sejmu, choćby je post factum uznał ktoś za pożyteczne, oczywiście jest naruszeniem ustawy! Co się robiło za te przekroczenia budżetowe? Trzeba się zapytać, czego się nie robiło za te przeistoczenia budżetowe? Oto przykłady: Sejm nie uchwalił w ustawie skarbowej funduszu na automobil tęgo lub innego dygnitarza, lecz Rząd powiada: nastąpiło niespodziewane, nieprzewidziane zapotrzebowanie automobilu, i na to się asygnuje pieniądze. Mamy wyprawy po całym świecie, do Peru, gdzie kto chce, za tę pieniądze wydane bez budżetu. Mamy taką rzecz, jak kupno fabryki prywatnej w Warszawie za dwa miliony złotych, przedstawione jako wydatek nagły i niespodziewany. Nagle i niespodziewanie kupuje się place, kupuje się domy, kupuje się wszystko. Te nagłe i niespodziewane wydatki szczególnego rozpędu nabierają w okresie wyborczym. Nie tylko z funduszu dyspozycyjnego p. Ministra, ale przecież mamy zwłaszcza na woj. Śląskiem tak wielką hojność ze Skarbu Państwa, że rzeczywiście muszą w tem tkwić bardzo głębokie cele polityczne. Mamy datki ze Skarbu Państwa na rzeczy, któremi normalnie Rząd bardzo żywo się nie zajmuje.</u>
          <u xml:id="u-100.7" who="#PRybarski">Panowie tutaj w obronie Rządu mówią: Rząd zgromadził ogromne rezerwy kasowe, więcej zebrał nią wydał. Ale jest tam wyjaśnienie, na jakiej to odbywało się drodze. Mianowicie mamy kredyt na nowych egzekutorów podatkowych ponad to, co przewidziane jest w budżecie i według materiałów Najwyższej Izby Kontroli jest w uzasadnieniu Ministra Skarbu tak napisane: „W budżecie przewidywano, że tylko 10% podatków wypadnie ściągnąć w drodze egzekucji, jednak w rzeczywistości okazało się, że około 20% tych podatków wypadło ściągnąć w tej drodze”. Oto jest rozwiązanie zagadki wielkich rezerw skarbowych. Stworzono drugi budżet, ściągano podatki lak, że 20% ściągnęło się nielegalnie w drodze egzekucji.</u>
          <u xml:id="u-100.8" who="#komentarz">(Głos: W drodze egzekucji to nielegalnie?)</u>
          <u xml:id="u-100.9" who="#PRybarski">Ściągano nielegalnie, bo nie było kredytu na egzekutorów. W tem znaczeniu nielegalnie, proszę Pana. Jeżeli Pan się upomina o tych egzekutorów, to Pańscy wyborcy Pana za to nie pochwałą.</u>
          <u xml:id="u-100.10" who="#komentarz">(Różne głosy na ławach B. B. P. Sanojca: W Smorgoniu takich profesorów myśmy nie mieli. Ładnie Pan prawo rozumie.)</u>
          <u xml:id="u-100.11" who="#PRybarski">0tóż mamy wytłumaczenie tej zagadki wielkich rezerw skarbowych. I dla mnie te przekroczenia budżetowe o 600 milionów złotych nie są tylko kwestią prawną, ale to jest skierowanie bez woli Sejmu całej nawy państwowej na drogę, której skutki teraz dopiero widać. Przyczyn dzisiejszego kryzysu gospodarczego trzeba szukać w tem nielegalnem powiększeniu gospodarki państwowej.</u>
          <u xml:id="u-100.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy i prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-100.13" who="#PRybarski">To jest źródło kryzysu, jest niem to przekonanie, że każdy urzędnik może wydawać, na co chce, jak np. gdy Sejm nie uchwalił nagród dla urzędników, Rząd sam asygnuje te nagrody. To jest źródło dzisiejszych niedomagań.</u>
          <u xml:id="u-100.14" who="#komentarz">(P. Kosydarski: Czy Pan zna działalność p. Weinfelda we Lwowie? To jest czarna karta Waszej działalności.)</u>
          <u xml:id="u-100.15" who="#PRybarski">Dlatego też musimy ocenić to postępowanie nie tylko jako przekroczenie prawa, ale jako działalność szkodliwą dla przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-100.16" who="#PRybarski">A teraz, proszę Panów, uwaga Wysokiej Izby skoncentrowała się na tem wyasygnowaniu post factum 8.000.000 złotych na fundusz dyspozycyjny. Na co te pieniądze poszły, o tem dowiadujemy się z organu, dzisiaj sanacyjnego, mianowicie ze „Słowa Polskiego”, które, atakując Sejm za wytoczenie tej sprawy przed Trybunałem Stanu, pisze, że atakuje się Rząd za wydanie tych 8.000.000 złotych na wybory, zgodnie z interesem Państwa.</u>
          <u xml:id="u-100.17" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-100.18" who="#PRybarski">To było przed dziesięcioma dniami już ogłoszone i nikt temu nie zaprzeczył,</u>
          <u xml:id="u-100.19" who="#komentarz">(P. Hartglas: I gdyby chociaż rezultat wyborów był dobry!)</u>
          <u xml:id="u-100.20" who="#PRybarski">że te pieniądze poszły na wybory, zgodnie z interesem Państwa.</u>
          <u xml:id="u-100.21" who="#PRybarski">Proszę Panów, gdyby na ten cel wydano tylko 100.000 złotych, to już byłby powód do wytoczenia sprawy przed Trybunałem Stanu, to już byłoby przyczyną dostateczną. Ale oprócz tego należy stwierdzić że przekroczenia funduszów dyspozycyjnych są nie tylko w tym jednym dziale. Uchwałami Rady Ministrów przekroczono fundusz dyspozycyjny p. Ministra Spraw Zagranicznych o 3.000.000 złotych, fundusze na propagandę prawie o 1.000.000 złotych. I takich wydatków nieokreślonych, niejasnych jest bardzo dużo. Dlatego też nie pozwala nam sumienie traktować tych przekroczeń, jako przekroczeń formalnych. To są przekroczenia bardzo głęboko materialnie sięgające, to są wielkie uchybienia materialne.</u>
          <u xml:id="u-100.22" who="#PRybarski">Jeżeli chodzi o to, z jakiego punktu widzenia tę rzecz należy oceniać, to słyszeliśmy tutaj taki argument że tę rzecz należy oceniać z punktu widzenia racji stanu, z punktu widzenia użyteczności publicznej. Pomijam już to. czy te wydatki, które tu przytoczyłem, mają naprawdę charakter użyteczności publicznej, ale nigdy nie zdołam się z tem pogodzić, żeby można było przeciwdziałać użyteczność publiczną ustawie. To jest doktryna, która prowadzi do rewolucji, do przewrotu społecznego, to jest doktryna, która podkopuje poczucie prawa. Największą użyteczność publiczną ma prawo, ma ustawa, i tam, gdzie jest przekroczenie prawa, musi być odpowiedzialność, musi być kara.</u>
          <u xml:id="u-100.23" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-100.24" who="#PRybarski">I dlatego też nie możemy zgodzić się na argumenty, które chcą skierować tę sprawę na niewłaściwą drogę. Sprawa jest jasna: jest, albo niema przekroczenia ustawy. Dlatego jesteśmy zdania, żeby tę sprawę rozpatrzył Trybunał Stanu, ale nie chcemy mówić o tem, z jakiego punktu widzenia będzie Trybunał tę rzecz oceniał, to do nas nie należy, to jest sprawa Trybunału Stanu, My chcemy wierzyć w to, że sprawa, która ma charakter prawny, na gruncie prawnym będzie rozstrzygniętą.</u>
          <u xml:id="u-100.25" who="#komentarz">(Oklaski naprawy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! W tej chwili doszła mnie nas wszystkich smutkiem przejmująca wiadomość, że we Francji zmarł Marszałek Francji i Polski Foch,</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#komentarz">(Posłowie wstają.)</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#Marszałek">generalissimus wojsk sprzymierzonych, walczących przeciwko państwom centralnym, twórca i organizator zwycięstwa ostatecznego. Marszałek Foch współdziałał w największej może mierze w pokonaniu militaryzmu państw centralnych, tego militaryzmu, którego okupację cierpieliśmy przez długi czas w naszym kraju. Zwycięstwo sprzymierzonych dało możność powstania Polski Niepodległej, dało możność siłom polskim zorganizowania Niepodległego Państwa Polskiego, wskrzeszonego napowrót i powołanego do życia niepodległego.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#Marszałek">Marszałek Foch, jako gość nasz przed kilku laty, był przez wszystkich Polaków serdecznie, z podziwem i z wdzięcznością witany w całym kraju. Dzisiaj nad jego grobem wyrażam imieniem Sejmu polskiego, a z pewnością i całego narodu polskiego, głęboki smutek i głęboki żal z powodu śmierci generalissimusa Marszałka Francji i Polski Focha.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#Marszałek">Panowie przez powstanie przyłączacie się do wyrażenia tego smutku i tego przygnębienia na wiadomość o ciosie, który dotknął Francję. Zapisane to będzie w protokóle dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#komentarz">(Głosy: Cześć!)</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji. P. Jaruzelski ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#PJaruzelski">Wysoka Izbo! Komisja Budżetowa większością głosów proponuje jako oskarżyciela przeciw zasłużonemu Ministrowi Czechowiczowi p. pos. Liebermana.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#PJaruzelski">Oświadczam niniejszem...</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#komentarz">(Przerywania na ławach chłopskich.)</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#PJaruzelski">Ja Panom nie przeszkadzałem.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Czego się Panowie boicie?)</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#PJaruzelski">Oświadczam, że p. Lieberman nie ma prawa występować w charakterze oskarżyciela polskiego ministra, albowiem p. Lieberman bronił szpiegów Volksbundu, panoszących się na terenie Polski i wziął za to tak wysokie honorarium,</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#PJaruzelski">jakie nie mogło być zapłacone z prywatnej kieszeni oskarżonych. Obecnie zaś broni p. pos. Lieberman prezesa Volksbundu Ulitza, który jest aresztowany za szpiegostwo. Rząd państwa, na którego korzyść działał Ulitz, może zapłacić wysokie honorarium. Adwokat, który za wysokie honorarium podejmuje się 'bronić spraw ludzi, działających na korzyść obcego mocarstwa, nie ma prawa występować przeciwko polskiemu ministrowi, a komisja, która takiego pana wybiera na oskarżyciela, daję świadectwo swego stosunku do interesów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki, Ciągła wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-102.10" who="#PJaruzelski">17.000 dolarów Panu zapłacili, sam Pan się do tego przyznał.</u>
          <u xml:id="u-102.11" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy i na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Koc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#PKoc">Wysoka Izbo! W liczbie oskarżycieli</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#PKoc">proponowanych przez większość Komisji Budżetowej, którzy mieli oskarżać p. Ministra Czechowicza, znajduje się p. Jan Pieracki,</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#PKoc">który w swoim czasie bronił interesów obcych przeciwko Państwu Polskiemu. P. Pieracki, sztandarowy narowy demokrata, ultrapatriota, bronił interesów arcyksięcia Fryderyka Habsburga</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-104.6" who="#PKoc">w sprawie dóbr Habsburga, które stosownie do traktatu przechodziły na własność Państwa Polskiego. Jest to godne najsilniejszego napiętnowania. Oto moralność, oto faryzeuszowstwo i cynizm bez granic, oto spekulacja demagogiczna, przed którą dusza wzdryga się z oburzenia.</u>
          <u xml:id="u-104.7" who="#komentarz">(Różne okrzyki. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-104.8" who="#PKoc">Oto poseł Pieracki, drapujący się w togę prokuratora i obrońcy interesów Państwa, oto oskarżyciel ministra polskiego!</u>
          <u xml:id="u-104.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B. Różne okrzyki. Głos: Skandal! Miedziane czoła! P. Wyrzykowski: Teraz na mnie kolej, ja też jestem oskarżycielem.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#Marszałek">Proszę zająć miejsce. Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Art. 7 ustawy o Trybunale Stanu powiada:</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#Marszałek">„Marszałek stawia wniosek komisji na porządek obrad sejmowych w ciągu dni 8 od jego złożenia.</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#Marszałek">Nad wnioskiem komisji odbędzie się rozprawa w Sejmie, w czasie której wolno ministrowi składać ustne wyjaśnienia, choćby już urzędu nie piastował.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#Marszałek">Uchwała, stawiająca ministra w stan oskarżenia, musi być powzięta w obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów większością 3/5 oddanych głosów.</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#Marszałek">Równocześnie Sejm wybiera zwykłą większością głosów trzech posłów celem popierania oskarżenia przed Trybunałem Stanu; posłowie ci mają, zarówno łącznie, jak każdy z osobna, prawa członków urzędu prokuratorskiego w sądach karnych, lecz bez możności odstąpienia od oskarżenia”.</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#komentarz">(P. Sanojca: Stawiamy wniosek o imienne głosowanie, P. Bagiński: Ten sam wniosek chcieliśmy postawić.)</u>
          <u xml:id="u-105.7" who="#Marszałek">Zamierzam zarządzić imienne głosowanie w ten sposób, że pp. sekretarza będą wywoływali Panów Posłów po nazwisku i Panowie Posłowie osobiście będą oddawali głosy tu przed oczyma całej Izby.</u>
          <u xml:id="u-105.8" who="#komentarz">(Głosy. Brawo.)</u>
          <u xml:id="u-105.9" who="#Marszałek">Zatem zarządzam imienne głosowanie przez wywoływanie i oddawanie kartek, na których obok swego nazwiska ci Panowie, którzy są za wnioskiem komisji, będą łaskawi napisać słowo „tak”, a ci którzy są przeciw wnioskowi, słowo „nie”.</u>
          <u xml:id="u-105.10" who="#Marszałek">P. Dratwa cierpi na atak apoplektyczny i prosi, aby umożliwić mu wcześniejsze złożenie kartki. Panie Pośle Dra twa, proszę złożyć kartkę, „i może Pan już opuścić posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-105.11" who="#komentarz">(Poseł Dratwa oddaje kartkę.)</u>
          <u xml:id="u-105.12" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o wywoływanie nazwisk z listy.</u>
          <u xml:id="u-105.13" who="#komentarz">(Sekretarz p. Zygmunt Piotrowski odczytuje listę. Posłowie składają kartki.)</u>
          <u xml:id="u-105.14" who="#komentarz">(Po odczytaniu listy.)</u>
          <u xml:id="u-105.15" who="#Marszałek">Proszę jeszcze o odczytanie nazwisk tych Panów Posłów, którzy nie oddali głosów.</u>
          <u xml:id="u-105.16" who="#komentarz">(Sekretarz p. Zygmunt Piotrowski odczytuje te nazwiska.)</u>
          <u xml:id="u-105.17" who="#Marszałek">Czy jest ktoś z Panów Posłów, który został pominięty w czytaniu? Żaden z Panów Posłów nie został pominięty.</u>
          <u xml:id="u-105.18" who="#Marszałek">Odraczam posiedzenie na 10 minut celem obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-105.19" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-105.20" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-105.21" who="#Marszałek">Głosowało posłów 370. Z tego oddano białych kartek 5, czyli głosów ważnych było 365.</u>
          <u xml:id="u-105.22" who="#Marszałek">Kwalifikowana większość 3/5 wynosi 220. Oddano głosów „tak” 239, głosów „nie” 126”. Wniosek komisji został przez Sejm uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-105.23" who="#komentarz">(Posłowie z klubu B. B. opuszczają salę.)</u>
          <u xml:id="u-105.24" who="#Marszałek">Obecnie przystępujemy do wyboru trzech zaproponowanych przez komisję przedstawicieli Sejmu, celem popierania oskarżenia przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-105.25" who="#Marszałek">Komisja proponuje pp.: Liebermana, Pierackiego i Wyrzykowskiego. Tutaj zwykła większość rozstrzyga. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za wyborem tych trzech przedstawicieli Sejmu przed Trybunałem Stanu, aby byli łaskawi powstać. Stoi większość i dlatego ci trzej pp. posłowie będą przedstawicielami Izby w Trybunale Stanu.</u>
          <u xml:id="u-105.26" who="#Marszałek">Mamy jeszcze jeden punkt porządku dziennego. Czy p. poseł Roja chce motywować swój wniosek?</u>
          <u xml:id="u-105.27" who="#komentarz">(P. Roja: Zrzekam się.)</u>
          <u xml:id="u-105.28" who="#Marszałek">Głosujemy zatem nad nagłością wniosku. Kto z Panów Posłów przyznaj e nagłość wnioskowi p. Roji i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego w sprawie wzajemnego ubezpieczenia obywateli Rzeczypospolitej Polskiej od poniesionych wskutek wojny strat w zdolności do zarobkowania (druk nr 212), zechce powstać. Wysoka Izba przyznała nagłość traktowania tej kwestii. Wniosek odsyłam do Komisyj Opieki Społecznej i Inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-105.29" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Fidelusa i tow. z klubu parlamentarnego „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Skarbu w sprawie odłączenia gmin: Zemrzyce, Tarnawa Dolna, Śleszowice, Marcówka, Skawce w powiecie wadowickim od powiatu i sądu wadowickiego, a przyłączenia do powiatu makowskiego i sądu grodzkiego w Suchej, woj. krakowskiem.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Chyba i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się policjantów nad włościanami wsi Wirówki, pow. radomskiego.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Czapskiego i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewłaściwego urzędowania niektórych wójtów w powiatach gostynińskim i kutnowskim.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja posłów Klubu Narodowego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie treści odezwy, rozsyłanej przez przedstawicieli władz państwowych w Poznaniu do tamtejszych osób i instytucyj publicznych.</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja posłów Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego i samowolnego skonfiskowania przez starostę tczewskiego nr 65 „Gońca Pomorskiego” za przedruk nieskonfiskowanego przez inne władze artykułu krakowskiego „Czasu”.</u>
          <u xml:id="u-106.5" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja posłów z klubu Ukr. Soc.-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania władzy administracyjnej przy przeprowadzaniu wyborów do rady gminnej w Mikołajowie koło Gajów, woj. Lwów.</u>
          <u xml:id="u-106.6" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Roguckiego i tow. z klubu Ukr. Soc. Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nieprawnego zaprowadzenia utrakwistycznego systemu nauczania w powszechnej szkole ludowej w Mokszanach Małych, pow. Mościska, woj. lwowskie.</u>
          <u xml:id="u-106.7" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Szekeryka Donykiwa i tow. z 'klubu Ukr., Soc. Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wydanego przez starostwo w Kosowie zarządzenia z dnia 27 marca 1928 r. L. 2233/28 i podobnych zarządzeń starostw nadwarciańskiego, peczeniżyńskiego, bohorodczańskiego i innych województwa stanisławowskiego w sprawie ograniczenia swobody drobnych właścicieli lasów w wywożeniu i sprzedawaniu własnego drzewa przez wymaganie cech i poświadczeń co do pochodzenia drzewa.</u>
          <u xml:id="u-106.8" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Z. Piotrowskiego i tow. z Z. P. P. S.do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie katowania i zamordowania polskiego górnika Jana Borkowskiego, przez t. zw. kozaków pensylwańskich w Zagłębiu Węglowem w kopalni „Imperial” w stanie Pensylwania U. S. A.</u>
          <u xml:id="u-106.9" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Dubois i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuzasadnionej konfiskaty nr 3 tygodnika „Postęp”, wychodzącego w Grodnie.</u>
          <u xml:id="u-106.10" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie niezałatwienia podań spółdzielni do lwowskiej izby skarbowej o koncesje na hurtową sprzedaż soli.</u>
          <u xml:id="u-106.11" who="#SekretarzpRosmarin">Interpelacja p. Sawickiego i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie represyj i szykan policyjnych, stosowanych do członków Stronnictwa Chłopskiego w pow. sokolskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków wraz z mojemi adnotacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#SekretarzpRosmarin">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 27 maja 1927 r. o przymusie ubezpieczenia od ognia i o powszechnym zakładzie ubezpieczeń wzajemnych (D. Ust. Rz. P. Nr. 46, poz. 410) — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#SekretarzpRosmarin">Wniosek p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie ustawy o szkołach z językiem wykładowym hebrajskim lub żydowskim dla dzieci narodowości żydowskiej — do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#SekretarzpRosmarin">Wniosek klubu parlamentarnego „Wyzwolenie” w sprawie wywożenia za granicę dzieł sztuki — do Komisji Oświatowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#Marszałek">Proponuję Wysokiej Izbie odbyć następne posiedzenie w najbliższy piątek o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#Marszałek">1. Trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych, wojskowych (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 6, poz. 46 z r. 1924), (druk nr 537 i odbitka nr 75).</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#Marszałek">2. Trzecie czytanie projektu ustawy o taksie notarialnej. (druki nr 549, 60 i 474 oraz odbitka nr 75).</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#Marszałek">3. Ew. sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej, (druk nr 558).</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#Marszałek">4. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku w sprawie położenia gospodarczego kraju i konieczności przedsięwzięcia odpowiednich środków zaradczych (druk nr 548).</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#Marszałek">5. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku posłów z Klubów: P. S. L. „Piast”, Zw. P. P. S., Narodowego, P. S. L. „Wyzwolenie”, Stronnictwa Chłopskiego, Chrześcijańskiej Demokracji, Narodowej Partii Robotniczej w sprawie przekroczeń niektórych części budżetu za rok 1928/29 (druk nr 539).</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#Marszałek">6. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie udzielenia zezwolenia na obciążenie nieruchomego majątku państwowego, oddanego w zarząd i użytkowanie przedsiębiorstwu naftowemu pod nazwą „Polmin” Państwową Fabryka Olejów Mineralnych (druki nr 485 i 556).</u>
          <u xml:id="u-109.7" who="#Marszałek">7. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zwołania Sejmu Śląskiego i zmiany ordynacji wyborczej Sejmu Śląskiego, (druk nr 505 i odbitka nr 83).</u>
          <u xml:id="u-109.8" who="#Marszałek">8. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła T. Czernickiego i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zmian nazwisk, będących wyrazami hańbiącemi lub nielicującemi z godnością człowieka, (druki nr 506 i 83).</u>
          <u xml:id="u-109.9" who="#Marszałek">9. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posła Piescha i tow. z Klubu Niemieckiego w sprawie nowelizacji ustawy paszportowej z dnia 17 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 69, poz. 672) (druki nr 489 i 158).</u>
          <u xml:id="u-109.10" who="#Marszałek">10. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej o projekcie ustawy w sprawie zamiany państwowych pól górniczych na pola górnicze, stanowiące własność prywatną (druki nr 525 i 273).</u>
          <u xml:id="u-109.11" who="#Marszałek">11. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej o wniosku Klubu Ukraińskiego w sprawie wydania wykonawczych rozporządzeń do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. (Dz. Ust. Rz. U. Nr. 38, poz. 364) o godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych i niektórych przemysłowych, (druki nr. 296 i odbitka nr 84).</u>
          <u xml:id="u-109.12" who="#Marszałek">12. Sprawozdanie Komisji Ochrony Prący o rządowym projekcie ustawy zmieniającej art. 5 i 38 ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, (druk nr 486 i odbitka nr 84).</u>
          <u xml:id="u-109.13" who="#Marszałek">13. Sprawozdanie Komisji Ochrony Prący w sprawie wniosków: p. Brzezińskiego i kol. z kl. N. P. R., p. Szczerkowskiego i tow. z kl. P. P. S., posłów ze Zw. P. P. S. oraz posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, (druki nr 98, 90, 347 i 397 i odbitka nr 85).</u>
          <u xml:id="u-109.14" who="#Marszałek">14. Nagłość wniosku posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie zawieszenia działalności stowarzyszenia „Sojuz Ukrainok” we Lwowie, (druk nr 561).</u>
          <u xml:id="u-109.15" who="#komentarz">(P. Bagiński: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-109.16" who="#Marszałek">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#PBagiński">Panie Marszałku, na Komisji Konstytucyjnej został załatwiony wniosek w sprawie prowadzenia obrad nad zmianą Konstytucji po zamknięciu sesji sejmowej. Ponieważ mam wrażenie, że nie jest to specjalnie interier naszym, ale całej Izby, a nawet i wnioskodawców, nie wątpię, że Izba zechce tę sprawę merytorycznie na Sejmie załatwić. Dlatego proponuję, ażeby Pan Marszałek tę sprawę postawił na porządku dziennym najbliższego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#Marszałek">Załatwienie na komisji jest negatywne. Nie mam sprawozdania, jakże więc mogę postawić tę rzecz na porządku dziennym najbliższego posiedzenia Izby. Być może, że gdy dostanę sprawozdanie, to będę mógł postawić tę sprawę na porządku dziennym poniedziałkowego posiedzenia, ale ponieważ jest negatywne załatwienie na komisji i to znaczną większością, nie sądzę, żeby przez niepostawienie ktokolwiek poniósł jakiś uszczerbek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#PWrona">Proszę o postawienie na piątkowem posiedzeniu ustawy o zgromadzeniach. Ona już jest w trzeciem czytaniu załatwiona i prawdopodobnie nie wywoła większej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#Marszałek">Jestem zdania, że dyskusja będzie dość duża. Pan widzi, że mamy czas ograniczony w piątek i poniedziałek. Ponieważ Senat odbędzie swoje ostatnie posiedzenie w sobotę, przeto nie widzę przyczyny, żeby robić z takim wysiłkiem ustawy na zapas. Sądzę, że w najbliższym okresie będziemy musieli tę ustawę postawić na porządku dziennym. Jeżeli Pan Poseł nie ma nic przeciw temu, żeby ją symbolicznie postawić na porządku dziennym bez możności rozwiązania tego problemu praktycznie, to gotów jestem to uczynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#PLewicki">Ukraiński Klub zgłosił przed trzema tygodniami wniosek nagły w sprawie uzupełnienia art. 73 rozporządzenia Prezydenta z dn. 10 maja 1927 r. Prosiłbym Pana Marszałka o postawienie tego wniosku na najbliższem posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#Marszałek">Na jednem z najbliższych posiedzeń, ponieważ Klub Ukraiński na najbliższem posiedzeniu ma już jeden swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#PLewicki">Ale to trzy tygodnie temu zostało wniesione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#Marszałek">Pan zna, Panie Prezesie, tok naszych prac w ostatnich czasach.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#Marszałek">Czy Panowie stawiają jeszcze jaki wniosek? Skoro nie, to uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>