text_structure.xml
270 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne z 334 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dn. 4 sierpnia 1922 r.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Początek posiedzienia o god. 2 m.40 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Prezydent Ministrów i Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Julian Nowak, Minister Skarbu Zygmunt Jastrzębski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Kierownik Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Tymczasowy Kierownik Ministerstwa Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ZGlownegoUrzeduZiemskiego">Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Seweryn Ludkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie. Protokół 332 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 333 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Waszkiewicz, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#Marszalek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. St. Dąbrowskiego i tow. z N. Ch. Str. L. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Spraw Wojskowych w sprawie zezwolenia przez Rząd polski Niemcom na (swobodny t. zw. uprzywilejowany tranzytowy ruch samochodami przez całą zachodnią Polskę do Prus Wschodnich.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. St. Dąbrowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nieodpowiedniego zachowania się władz wojskowych wobec rybaków na wybrzeżu Pomorskiem.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Madeja i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie zatrzymania pensji wdowiej Ludwice Chrobak w Bączali Dolnej w pow. jasielskim.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Brejskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie dzierżawienia dóbr państwowych w Subkowach na Pomorzu przez obcokrajowca.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Brejskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie Zniesienia klas wstępnych w szkołach średnich na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Hirszhorna i tow. do p. Ministra Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w sprawie systematycznego prześladowania żydowskiego szkolnictwa z językiem wykładowym żydowskim.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja posłów z klubu P. S. U. do p. Ministra Sprawiedliwości i p. Prezesa G. U. Z. w sprawie bezprawnego postępowania i nadużycia władzy urzędowej przez prezesa okręgowego urzędu ziemskiego we Lwowie, p. dr. Orzechowskiego.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Trzcińskiego i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie złego funkcjonowania kolei na Górnym Śląsku.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Durczaka i tow. ze Zw. P. P. S. do p. Ministra Skarbu w sprawie urzędowania Izby Skarbowej we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Barlickiego i tow. ze Zw. P. P. S. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie nielegalnej działalności podinspektora ekspozytury warszawskiej Wydziału IV D obecnie V F. policji państwowej Michała Snarskiego.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Wójcika i tow. do p. Ministra Oświaty i Wyznań Religijnych w sprawie szkoły powszechnej we wsi Marszowice gm. Luborzyca w pow. miechowskim.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja o. Krempy i tow. do pp. Ministrów Kolei Żelaznych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie podwyższenia opłat kolejowych od towarów, przewożonych wagonami ciężarowemi w Polsce.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Krempy I tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewypłacania zasiłków wojskowych czy zasiłków inwalidzkich w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie wstrzymywania zasiłku wojskowego biednej wyrobnicy Marii Czarneckiej z Zaleszan w pow. tarnobrzeskim.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Kolei w sprawie mieszkań dla kolejarzy, tudzież w sprawie mieszkania b. ministra kolei p. Zygmunta Jasińskiego.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych, dotycząca krzywdy wyrządzonej Tadeuszowi Puzio z Dzikowa w pow. tarnobrzeskim przez skreślenie mu 70% niezdolności do pracy fizycznej przez komendę uzupełnień w Łańcucie.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych, odnosząca się do karygodnego wyzysku obywateli, uprawianego przy staraniach się o zwolnienie od służby wojskowej w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie opłat pocztowych, jakie uiszczają gminy za przesyłki urzędowych kawałków w sprawach poruczonego zakresu działania.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja PP. Marchuta, Sudoła i tow. do pp. Ministrów, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości z sprawie uchylenia wójta z Czaikowy przez władze sądowe i polityczne w Mielcu.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Roja i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niewłaściwego i oburzającego postępowania: w urzędowaniu państwowego urzędu pośrednictwa pracy w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Mieczkowskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Skarbu w sprawie postępowania straży celnej inspektoratu Grajewo, która bezprawnie zabiera siano z łąk pogranicznych w pąsie szerokości półtora pręta.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacia p. Niedbalskiego i tow. z klubu P. S. L., p. Brzostowskiego i tow. N. Z. L. p. Kruczyńskiego i tow. z Z. Ch. Str. L.. p. Zalewskiego i tow. z klubu Rad Ludowych do p. Ministra Rolnictwa Dóbr Państwowych w sprawie szykanowania osadników wciskowych przez urzędy lasów państwowych w woj. wołyńskiem oraz w sprawie innych nadużyć służbowych niektórych urzędników lasów państwowych tamże.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja posłów z klubu P. S. L. i P. P. S. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadużyć popełnionych przez ppłk. Stanisława Jasińskiego.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#SekretarzpSoltyk">Interpelacja p. Kiernika i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego dwukrotnego nakładania na niektóre gminy pow. bocheńskiego jednorazowej daniny na potrzeby wojska, przypadającej do zapłaty przez obszary dworskie.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#SekretarzpSoltyk">Marszałek: Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów. Przed porządkiem dziennym prosił o głos p. Świechowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PSwiechowski">Prosiłbym o wstawienie do porządku dziennego jednomyślnych uchwał Komisji Odbudowy. Uchwały te są dość ważne i tyczą się Kresów Wschodnich. Sprawa nie zajmie dużo czasu, uzasadnienie jej będzie wymagało zaledwie 2 do 3 minut, przypuszczam więc, iż to nie obciąży zanadto dzisiejszego porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia mamy 20 punktów, to byłby punkt 21, nie wiem, czy dziś i jutro sprawy te skończymy. Apeluję do pp. Posłów ze względu na to, iż chcemy się rozjechać, aby mowy swoje skracali i proponuję, aby te sprawy, które kończą się rezolucjami a nie ustawami, o ile możności postawić na końcu, bo jeśli czasu na nie nie znajdziemy, to rezolucje te, tak jak wyszły z Komisji prześlę Rządowi, Rząd będzie miał dyrektywę i w praktyce wynik będzie taki sam jak po najdłuższej dyskusji w plenum. Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PGodek">Proszę Wysoki Sejm o Postawienie dziś na porządku dziennym także ustawy o powiększeniu dodatku za wysługę lat dla funkcjonariuszów państwowych. Odnośny projekt rządowy został wniesiony w kwietniu b. r., Komisja Skarbowo-Budżetowa sprawę załatwiła, a ustawa, dotyczy b. szerokich mas Urzędniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Czy kto protestuje? Jeśli nie, to gdy czasu na to wystarczy, sprawa ta znajdzie się dziś na porządku dziennym. Głos ma p. Kolischer.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PKolischer">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej proszę o postawienie dziś na porządku dziennym wniesionego wczoraj przez Rząd projektu ustawy o przedłużenie upoważnienia Rządu do ewentualnego podwyższenia podatku spożywczego. Tę sprawę roztrząsano dziś na Komisji Skarbowo-Budżetowej, jest ona pilna i ważna ze względów ogólno-państwowych, więc proszę bardzo Panów, abyście się zgodzili na postawienie jej na jednym z pierwszych punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiamy się)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do porządku dziennego: Nr 1: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Inwalidzkiej o ustawie, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów i ich rodzin. Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#P">Reger:</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#P">Wysoki Sejmie i Uwzględniając życzenie p. Marszałka i wielu z pp. kolegów, będę się starał o ile możności skracać się i dlatego nie będę powtarzał tego wszystkiego, co już przy innej sposobności powiedziałem. Bądź co bądź powołuję się na moje krótkie, ale dosadne przemówienie, które miałem w sprawie porządku dziennego dnia 6 lipca 1922 r. Wtedy w ogólnych zarysach powiedziałem, jaki jest mój pogląd ma sprawę rent i zabezpieczenia dla inwalidów, wyraziłem tam pewne życzenia i odczytałem pewne dokumenty, których dzisiaj powtarzać nie będę. Krótko przypomnę, iż ustawa o zaopatrzeniu inwalidów, oraz wdów i sierot po poległych na wojnie została uchwalona w Sejmie 18 marca 1921 roku, a musimy powiedzieć, iż właściwie ustawa ta do dziś dnia nie weszła w życie, jakkolwiek w listopadzie 1921 roku Sejm jednogłośnie uchwalił wezwanie do Rządu, a zwłaszcza do Ministra Spraw Wojskowych i Ministra Skarbu, ażeby ustawa inwalidzka czemprędzej w całości weszła w życie. Tymczasem zamiast żeby tę ustawę w życie wprowadzić, zamiast żeby inwalidom, oraz wdowom i sierotom po poległych na wojnie dać kawałek chleba, na prawdę bardzo mały i skromny kawałeczek chleba, p. minister Michalski, obdarzył inwalidów nowelą, nowelą do ustawy inwalidzkiej, która wcale nie miała polepszyć położenia tych inwalidów, lecz której celem było położenie inwalidów, jakie jest określone w ustawie z dn. 18 marca, w wysokim stopniu pogorszyć.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Nowela zamiast chleba)</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#P">Tak jest, zamiast chleba bezwartościowy papier w formie noweli. A że to papier bezwartościowy, że to wypracowanie p. Michalskiego nie miało żadnej wartości i sprzeciwiało się woli Sejmu, to się pokazało na Komisji Inwalidzkiej. Komisja na pierwszem posiedzeniu, kiedy się tą sprawą zajęła na mój wniosek, po krótkiej a dobitnej dyskusji jednomyślnie nowelę p. Michalskiego zdjęła z porządku dziennego, czyli właściwie odrzuciła. I tak było, jak sprawozdawca p. Meissner wczoraj powiedział, że dopiero wtedy, gdy Rząd najgorsze ciernie, zwrócone przeciw inwalidom, częściowo stępił i cofnął, Komisja Inwalidzka z wielką niechęcią zabrała się do tego, ażeby ustawę inwalidzką — nie zreformować, ale popsuć. Bo muszę stwierdzić, że przedłożenie, które jest dziś przedmiotem naszych obrad, ma być nie poprawą, lecz pogorszeniem położenia inwalidów.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#P">Sejm w listopadzie 1921 r. wezwał Rząd do natychmiastowego wprowadzenia w życie ustawy inwalidzkiej w całości, tymczasem dopiero od 1 maja niby to tę ustawę wprowadzono w życie, a w jaki sposób wprowadzono w życie, to Panowie pozwolą, że będę się starał krótko, ale za pomocą szeregu bardzo jaskrawych dowodów Panom pokazać. I tutaj przy tej sposobności muszę wyrazić zdziwienie, muszę wyrazić do pewnego stopnia nawet pewnego rodzaju ubolewanie, że p. dr. Meissner jako sprawozdawca wczoraj posunął się troszeczkę za daleko w swojej partyjnej agitacji tutaj z tej trybuny. P. dr. Meissner twierdził, że przesilenie rządowe spowodowało to, że ta nowela, ta ustawa inwalidzka nie mogła dotąd, wejść w życie.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Głos: Miał słuszność)</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#P">P. dr. Meissner chciał tym sposobem setki, tysiące kalek, wdów i sierot podburzyć przeciw Naczelnikowi Państwa i przeciw Rządowi.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#P">Ta sztuczka p. dr. Meissnerowi się nie udała, albowiem na szczęście inwalidzi umieją czytać i pisać w znacznej części, mają doskonałą organizacje i żadna tego rodzaju robota celowa na nic się nie przyda. Stwierdzam, że Sejm w, listopadzie 1921 t. uchwalił, że ustawa ma wejść w całości w życie, stwierdzam, że nie kto inny, tylko dr. Michalski zsabotował tę ustawę, zamiast dać inwalidom kawałek chleba, dał im nowele, która miała starą, niekoniecznie dobrą, ale lepszą ustawę inwalidzką zmienić i popsuć. Wszelkie przekręcania na nic się nie zdadzą.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(Głos: P. Lieberman w Komisji! Inwalidzkiej to samo mówi)</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#P">Ja w Komisji Inwalidzkiej nic podobnego nie słyszałem z ust. kol. Liebermana, ale ponieważ Panów wykrzykujących doskonale znam, więc mogę to śmiało powiedzieć, że Panowie ,słowa Liebermana conajmniej źle słyszeli, jeżeli ich świadomie i rozmyślnie nie zmienili. P. Lieberman z pewnością sprostuje to twierdzenie, ja zgóry jestem pewny tego. że Panowie się mylicie.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(Głos: Przecież wszystkie pisma to powtórzyły. P. Gdyk: To się Koledze nie udało)</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#P">Proszę Panów, dnia 1 maja ta ustawa miała niby wejść w życie, wyszło rozporządzenie ministerialne, którego treści, ani numeru nie pamiętam, a w którem powiedziano, że mają być wypłacone inwalidom zaliczki. Te zaliczki jednakowoż są wypłacane bardzo nieregularnie i bardzo niesprawiedliwie, a w wielu wypadkach wogóle żadnych zaliczek się nie wypłaca. A w dodatku p. minister Michalski stworzył sobie system duszenia tych zaliczek i szereg Kolegów z własnych okręgów może przytoczyć takie przykłady, że raz w jednym kącie kraju, drugi raz w drugim zdarzało się, że tygodniami i miesiącami inwalidzi ani halerza nie dostali tacy inwalidzi, którym renty zostały już przyznane, którzy mieli prawo do tej zaliczki. Dostali zaliczkę raz, drugi, trzeci, a potem przez kilka miesięcy nie dostali nic.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#P">Kol. Toczek, było to w maju lub kwietniu, zwrócił się do mnie z prośbą, żebym w jego imieniu interweniował w Ministerstwie Skarbu o to, żeby w Przemyślu przyznane już zaliczki inwalidom wypłacono. Zwróciłem się do Ministerstwa Skarbu i do departamentu opieki nad inwalidami w Ministerstwie Spraw Wojskowych i otrzymałem oświadczenie: Prawda, tam nie dostali ale dziś jutro pieniądze będą wysłane. Dowiedziawszy się coś podobnego z Ministerstwa, to zapewnienie dałem kol. Toczkowi. Minęło parę tygodni i p. Toczek miał całkiem słuszną pretensję do mnie, żem go w błąd wprowadził, bo upłynęło jeszcze kilka tygodni, a ani jeden inwalida w Przemyślu zaliczki nie dostał. A więc nie ja wprowadziłem w błąd kol. Toczka, lecz Ministerstwo mnie wprowadziło w błąd i wszystkich stale wprowadza w błąd w ten sposób. Dziś zatrzymują zaliczki w Przemyślu, jutro w Łowiczu, lub Skierniewicach, a po miesiącu jeszcze gdzieindziej. Jest ciągła praca z tym przedmiotem i ludzie ciągle się żalą, że zaliczek nie dostają.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#P">Ogromne są skargi na to, że się nadzwyczaj samowolnie zdobywa przyznawanie tych rent przez władze administracyjne wojskowe. Mam tu dwie ciekawe książeczki, przytoczę kilka ciekawych przykładów. Mam np. książeczkę inwalidzką nr 721 Karczmarczyka Ludwika. Data wstąpienia do wojska 1911 r., ostatni przydział — C dywizja, stopień służbowy — szeregowiec, data zwolnienia z wojska 1917. Jest tutaj notatka z 17/6 1921 r.: Utrata kończyny lewej od kolana i utrata kończyny prawej od goleni po amputacji wskutek zranienia szrapnelem. Kalectwo powstałe w czasie, lecz ,nie wskutek służby wojskowej. — To bajeczne, jak się to mogło stać. Następnie są różne notatki, których nie mogę zrozumieć, jakaś litera K. 1.4, 100% niezdolności służbowej, 100% stałej niezdolności do pracy zawodowej, a potem notatka na podstawie rozkazu sanitarnego 517 tajne z dnia 21/11 1920 roku renta w stosunku do 50% na stałe” i podpis nieczytelny.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Głos: Co to znaczy?)</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#P">Tak, co to znaczy? Nie chciałbym tym razem zasłużyć na naganę p. Marszałka i nazwać to po imieniu, ale co to za figielki? Czem to wytłumaczyć sobie, że jest 100%-owy inwalidą. a Według rozkazu tajnego ma dostać 50% renty na stałe? (P. Michalak: To się nazywa łajdactwo). To jest niesłychane i tu nie jest winien ani Belweder, ani żaden Rząd, ani nikt inny, tylko to są sprawki p. Michalskiego.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#komentarz">(P. Michalak: Co to za instrukcja tajna?)</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#P">Jest nasennie książeczka inwalidzka Piotra Falkę. Znowu to samo. Resuperewizja w dniu 6/5 1921 r. nr A rozkaz 3 60% niezdolności do pracy na rok, a potem znowu na podstawie rozporządzenia sanitarnego 517 tajne z dnia 2/11 1921 roku podlega wypłaceniu renty w stosunku 30%. Więc przy resuperrewizji 60% niezdolności do zarobkowania, a potem w rozkazie tajnym, że dostanie tylko 30%.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#P">Ale, proszę Szanownych Panów, to wszystko jeszcze nic nie znaczy wobec historii, które się dzieją gdzieindziej. Już p. kol. Szmiglel przytaczał wczoraj szereg rozmaitych ciekawych faktów, jak się krzywdzi tych inwalidów, jak im ,się nie chce przyznać rent. Mam gruby stos aktów, nie będę naturalnie Panom wszystkiego tego czytał, ale z pamięci przytoczę kilka rzeczy. W pow. tarnopolskim w jakiejś małej gminie jest inwalida, który ma w dodatku 60 lat już teraz, żonę ma chorą, do wszelkiej pracy niezdolną, 50-letnią kobietę. Wszystkie władze miejscowe, a więc wójt, sąd powiatowy, starostwo, ksiądz proboszcz, ksiądz prałat, ksiądz dziekan zaświadczają, że ma 60 lat, był majstrem szewckim, ale wskutek kalectwa jest zupełnie do pracy niezdolny, trudni się żebractwem od domu do domu. Tymczasem na rozkaz p. Michalskiego, nie wiem, który to rozkaz tajny, władze wojskowe powiadają: może zarobkować, ergo nie należy mu się żadna renta. W innym wypadku są dwie sieroty, jedna 9 lat. druga 12 czy 14, trudnią się tak samo żebractwem. Władze stwierdzają, że te sieroty bezwzględnie powinny dostać zaopatrzenie. Tymczasem władze wyższe w Warszawie odpowiadają: niema powodu, nie należy się, i nie chcą dać żadnej renty.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#P">Jedną z największych bolączek, to właśnie ta sprawa, że niema sposobu stwierdzenia, czy ktoś został naprawdę inwalidą na wojnie. Bo jak to zrobić? Są niesłychane trudności wynikające z tego, że przecież nie mieliśmy podczas wojny własnej państwowości, nie mieliśmy własnych władz państwowych, nie mieliśmy żadnych spisów, ani ewidencji, nasi obywatele służyli w różnych armiach, skutkiem czego rozproszyli się po wszystkich krajach. Leżeli chorzy w szpitalach na południu, w Bułgarii, Serbii, Dalmacji, leczyli się na Węgrzech, w szpitalach wśród obcych ludzi z obcych formacji wojskowych. Naturalnie wtedy temu człowiekowi. któremu groziła śmierć, nie przyszło do głowy, że kiedyś się Austria rozpadnie i że trzeba będzie mieć świadków i dokumenty. I ten człowiek żadnych dowodów nie ma. Mam tu taki przykład. Ludwik Karczmarczyk, wieś Prawa Mokra, gmina Skierniewice, pow. skierniewicki — ten biedaczek daremnie się starał o to, ażeby mu przyznano prawo do renty. Wystarał się o świadka, ale ma tylko jednego i dlatego otrzymał w końcu załatwienie krótkie i węzłowate: — „Wobec tego, że inwalida Ludwik Karczmarczyk nie może przedstawić 2 świadków co do nabawienia się kalectwa w służbie wojskowej, tylko jednego, proszony jest o przysłanie aktów niezwłocznie”, i koniec był taki, że mu wszelkiej renty odmówiono.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#P">W związku z tern jest jeszcze inna sprawa. Mamy teraz polskich spółobywateli takich, którzy w pewnym momencie historycznym spółobywatelami naszymi nie byli. Przeczytam dokument wycinek mam tylko. Ta rzecz w ten sposób ,się przedstawia: ktoś przynależał do pasa położonego między wschodnią granicą Rzplitej w myśl układu polsko-petlurowskiego, linia Styru, a wschodnią granicą Rzplitej Polskiej w myśl pokoju ryskiego. Służył w wojsku w czasie między zawarciem układu z Petlurą a zawarciem pokoju ryskiego i w tym czasie doznał uszczerbku na zdrowiu. Otóż ci inwalidzi w myśl uznanej przez Polskę zachodniej granicy Ukrainy byli obywatelami Ukrainy i jako tacy obowiązani byli służyć w armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, współdziałającej wtedy z armią polską. Gdy Polska przejęła dane terytorium, oczywista rzecz, spada na Polskę obowiązek opieki nad inwalidami) armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy należeli do tamtego terytorium, należącego teraz do Rzeczypospolitej Polskiej. Tych wszystkich inwalidów władze wojskowe nie chcą uznać. Zjazdy inwalidów upominają się o to i błagają, ażeby tych inwalidów z armii Petlury, którzy przynależą do terytorium. będącego obecnie częścią składową Rzeczypospolitej Polskiej traktować tako inwalidów polskich. bo inaczej być nie może.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Hajdamaki)</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#P">Gdybyś niedźwiedziu w mateczniku siedział, nigdyby się o tobie Wojski nie dowiedział. Panie Kolego, przeczytajcie sobie coś nauczcie się, a potem mówcie. To się nie trzyma kupy zupełnie.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Głos: Czy to przedwyborcza mowa?)</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#P">Rozporządzenia wykonawcze do ustawy inwalidzkiej są nieodpowiednie. Inwalidzi upominali się o to by zanim będą wydane rozporządzenia wykonawcze, zapytano o to przedstawicieli organizacji inwalidów, a nawet jest takie rozporządzenie Ministra Spraw Wojskowych wystosowane do szefa departamentu sanitarnego p. gen. Zbierzchowskiego, w którem między innemi powiedziano, że przed ogłoszeniem rozporządzeń wykonawczych do ustawy inwalidzkiej należy dać możność zarządowi głównemu Związku Inwalidów poczynienia swoich uwag i wypowiedzenia opinii swojej na konferencji, na którą zaprosić należy przedstawicieli Związku Inwalidów. Ale to się wcale nie stało i wskutek tego te rozporządzenia są w znacznej mierze krzywdzące dla inwalidów, a często są w ten sposób ułożone, że wcale nie mogą być wykonane.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#P">Do takich rozporządzeń należy rozporządzenie, wydane przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, nakazujące władzom sądowym w drodze pomocniczego działania przesłuchiwać świadków, aby świadkowie ci zeznali, kto gdzie służył w wojsku, kiedy został inwalidą i czy rzeczywiście jest inwalidą wojennym. Takie rozporządzenie władz wojskowych co prawda istnieje, ale sądy tego się nie chciały trzymać. Mówiłem już o tern Panom dnia 6 listopada w swojej mowie, przypominam, iż wtedy przytoczyłem te dwa dokumenty, dlatego dziś powtarzać tego nie będę. Prosiłbym jednakże o to, aby Ministerstwo Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości czemprędzej przystąpiło do opracowania już nie rozporządzenia, tylko projektu ustawy, która może być krótka, ale ma mieć siłę rozkazu i skłonić sądy do tego, żeby rzeczywiście przeprowadzały przesłuchiwanie świadków w obronie inwalidów.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#P">Jeszcze jedna bardzo ważna uwaga. Proszę Panów, w Czechosłowacji znajduje się bardzo wiele wdów i sierot po żołnierzach armii austriackiej, którzy polegli w wielkiej wojnie światowej. Wdowy te i sieroty nie otrzymują żadnej renty dlatego, że żołnierze ci byli obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Czesi nie chcą tego uznać, a Rzeczpospolita Polska o wdowy i sieroty po swoich obywatelach się nie troszczy. Konsul polski w Morawskiej Ostrawie daremnie kilkakrotnie tę sprawę przedstawiał Ministerstwu Spraw Zagranicznych, Ministerstwu Spraw Wojskowych i Ministerstwu Skarbu. Wdowy i sieroty te zamieszkują z konieczności na terytorium czeskiem, ponieważ mają tam jakieś zatrudnienie, mieszkanie czy też zresztą innemi stosunkami są tam związane, i ze Skarbu polskiego nie otrzymują żadnego zaopatrzenia, chociaż polegli ich żywiciele byli obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Czesi używają tego jako materiału agitacyjnego przeciw Polsce i przeciw polskości. Powiadają tym wdowom: Dostaniecie rentę, jeśli dzieci swoje poślecie do czeskich szkół; jeśli przyjmiecie opcję czeską, jeśli dziećmi polskiemi zapełnicie czeskie szkoły, wtedy będzie inaczej, ale dopóki jesteście wierni Polsce, to wam nic nie damy.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#P">Apeluję do polskich władz, aby tę sprawę także w jakiś sposób rozumny załatwiły.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#P">Bardzo dużo dałoby się powiedzieć o tem, w jaki sposób władze administracyjne zachowują się wobec inwalidów, kiedy chodzi o to, jak to wczoraj p. Szmigiel powiedział, ażeby tylko dobrą wolę okazać, już nie koniecznie, ażeby coś dać, ale ażeby tę dobrą wolę okazać. Mógłbym tu godzinami całemi opowiadać, w jaki sposób inwalidzi są krzywdzeni, jak pomijani przy nadawaniu koncesji na kina, na wyszynk, na sprzedaż spirytusu, sprzedaż tytoniu i wszystkie inne tego rodzaju rzeczy, jak np. także na bufety kolejowe. Związek Posłów Polskich Socjalistycznych wniósł szereg interpelacji, ja sam kilka takich interpelacji wniosłem, w których się upominałem i prosiłem, ażeby władze w tę sprawę wglądnęły, by inwalidom tych koncesji udzielano.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#P">Mam także do opowiedzenia jeden nadzwyczaj charakterystyczny wypadek. Oto zdarzyło się, że redaktor inwalidzkiej gazety, przewodniczący organizacji inwalidzkiej w Suwałkach, inwalida 60% w roku 1921 w styczniu wniósł podanie do tamtejszego starostwa z prośbą o udzielenie mu prawa wyszynku. Załatwienie tego otrzymał dopiero w październiku 1921 roku. Ponieważ się temu biedakowi w październiku 1921 r. nie opłacało wykupić patentu za roz 1921, ponieważ nie miał nic przygotowanego, więc porobił wszystkie przygotowania i chciał otworzyć gospodę 1 stycznia 1922 roku. Wniósł wczas w październiku roku 1921 podanie z prośbą o udzielenie mu tego patentu od stycznia 1922 roku, tymczasem w maju 1922 r. otrzymał odpowiedź odmowną bez żadnego uzasadnienia. Ja w tej sprawie wniosłem interpelację i teraz dowiaduję się, że uzasadnienie jest takie: odmówiono mu dlatego, ponieważ w listopadzie roku 1921, kiedy tutaj była ta rzeź inwalidów, urządzona przez policję w Warszawie, on był w Warszawie, brał udział w tern zgromadzeniu, został pobity przez policję, aresztowany i podobno zasądzony na sześć miesięcy aresztu, który mu potem odroczona, ale dlatego, że tutaj był jako inwalida że go tutaj podczas demonstracji w listopadzie policja pobiła, że go niesłusznie skazano, za to w roku 1922 odebrano mu możność dalszego zarobkowania.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#P">A to działanie władz administracyjnych jest na wyraźną szkodę Skarbu Rzeczypospolitej, albowiem ustawa inwalidzka powiada, że jeżeli inwalida ma dochód dwukrotnie przewyższający rentę inwalidzką, to się rentę inwalidzką wstrzymuje, ona spoczywa. Proszę Panów, gdyby inwalidzi mieli kina, bufety kolejowe, gdyby dbano o tych inwalidów, gdyby im dano możność zarobkowania, bardzo wielu inwalidów rzeczywiście pracą uczciwą mogłoby sobie zarobić tyle, że możnaby potem tę rentę inwalidzką wstrzymać i dla Skarbu Państwa ogromne pieniądze zaoszczędzić. Zamiast tego, przychodzi do nas p. Michalski z nowelą, która się domaga rozmaitych ograniczeń. Już p. sprawozdawca Meissner Wspomniał o tern, że chciano odebrać rentę inwalidzką takim, którzy mają prowizoryczne, niestałe posady rządowe, albo też samorządowe. Komisja Inwalidzka to żądanie p. Michalskiego odrzuciła. Komisja Inwalidzka proponuje Wysokiemu Sejmowi skreślenie odpowiedniego przepisu, chodzi, jeżeli się nie mylę, o art. 26 dawnej ustawy, a art. 5 noweli ażeby skreślić lit. a) i b).</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#P">Ja w imieniu większości Komisji Inwalidzkiej protestuję przeciw temu, co p. Meissner w drukowanem sprawozdaniu napisał. Większość Komisji wcale sobie tego nie życzyła, żeby nam p. Meissner dawał pouczenie, że tym sposobem Skarb Państwa będzie bardzo obciążony. Skarb Państwa nie będzie wcale obciążony. Niech dadzą inwalidom kina, bufety kolejowe, trafiki, niech nie pozwolą, żeby te nadużycia, o których mówił p. Szmigiel wczoraj i które ja dziś przytoczyłem, się działy, że inwalidom odmawia się uczciwego zarobkowania, to w myśl postanowienia art. 26, jeżeli dochód inwalidy przekroczy dwukrotnie jego rentę, Skarb dostatecznie na tern zarobi.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#P">Nie mogę się zgodzić z tem, co mówił wczoraj przedstawiciel Rządu pan Markowski i twierdzę, że trzeba inwalidom dać, co się im należy. Inwalidzi, zajęci jako urzędnicy państwowi i wojskowi, mają pełne prawo do renty. Prawda, że dziś Rzeczpospolita jest uboga, prawda, że podatków nie płacą obywatele zdrowi i zarobkujący, ale dlatego, że zdrowi i zarobkujący, ci, którzy miliony i miliardy zbijają, nie chcą płacić podatków, nie wolno odbierać inwalidom tego, co się im słusznie należy.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#P">Powtarzam to, co już kilkakrotnie mówiłem, nie dziś, lecz kiedij ndziej, że mojem zdaniem renta inwalidzka jest nie tylko wynagrodzeniem za stratę zarobku, siły zarobkowej, nie tylko ma być otarciem łez wdowie i sierocie i temu inwalidzie, lecz ma być także pewnego rodzaju honorowem odznaczeniem dla tego, kto swoje zdrowie, swoją krew i życie dla Ojczyzny poświęcił. We wszystkich, nawet najbardziej demokratycznych państwach istnieje zwyczaj, że ci, którzy dostają odznaki wojskowe, medale, dostają do tego medalu przywiązaną większą lub mniejszą pensję. Zarówno do niektórych austriackich medali, jak i do niemieckich była przywiązana bardzo wysoka pensja stała, miesięczna, nie dlatego, ażeby ten odznaczony cały i zdrowy człowiek potrzebował tych centów, lecz dlatego, że to było pewnego rodzaju uznanie jego zasług, pewnego rodzaju honorowanie. U nas natomiast powiada się: Ty, inwalido bez nóg i rąk za to, że swoją inteligencję chcesz ofiarować służbie państwowej, że to, czegoś się w szkołach nauczył, chcesz teraz zużytkować na rzecz całego społeczeństwa, żeś nie tylko krew swoją oddał na polu bitwy, ale teraz jeszcze rozum swój, pracę i energię chcesz oddać na służbę Państwu, za to my ci odbieramy rentę.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#P">Proszę Panów, człowiek zdrowy, który ma wszystkie części ciała, nie tylko ma ułatwiony awans, ale i tysiące innych rzeczy, wszystkie przyjemności życiowe, możność ożenienia się, jeżeli jest młody, uzyskania pewnych protekcji, tego wszystkiego inwalida nie ma i za to właśnie mu się ta renta należy. Dlatego też większość Komisji obstaje przy literach a) i b) art. 26 i nie pozwoli sobie tego skreślić.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicermarszałek Maj)</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#P">Nie można zapominać także o inwalidach z przed wielkiej wojny światowej i dlatego wniosek mniejszości, który się domaga, ażeby w noweli skreślić postanowienie, które mówi, że do tych rent mają prawo tylko tacy, którzy brali udział w wielkiej wojnie światowej, więc słowa: — „od 1 sierpnia 1914”, jest zupełnie słuszne. A dalej pierwotna ustawa postanawiała, że jeżeli zostanie wdowa po inwalidzie, która żyła z inwalidą rok po ślubie, to ma prawo do zaopatrzenia wdowiego. Minister Skarbu powiada, że będzie wielka oszczędność dla Skarbu, jeżeli się tym wdowom to odbiorze, jeżeli się ten jeden rok przedłuży na dwa lata, natomiast ja powiadam, że tym sposobem setkom, a może tysiącom inwalidów uniemożliwi się ożenienie się a tem samem będzie się popierało tylko, może z punktu widzenia bardzo wielu tutaj obecnych panów niemoralne, życie w konkubinacie. Jeżeli się wdowie nie da prawa, jeżeli się ograniczy prawo tych wdów do 2 lat, to to będzie uszczuplenie praw inwalidów i dlatego proszę, abyście Panowie mój wniosek mniejszości uchwalili, że ma być zamiast — „dwa lata” — — „jeden rok”.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#P">Dalej postawiłem wniosek mniejszości do art. 5 noweli, który się domaga, ażeby w punkcie e) art. 26 ustawy inwalidzkiej, wyraźnie było powiedziane, że jeżeli inwalida zostaje skazany sądownie za jakieś przekroczenie natury politycznej (P. Diamand : Nie z chęci zysku), to rodzina jego ma być tak traktowana jak rodzina inwalidy znajdującego się w szpitalu albo w zakładzie zaopatrzenia. Naturalnie we wniosku nie nazywa się to przekroczenia polityczne, lecz przekroczenia nie wynikające z chęci zysku.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#P">A w końcu jeszcze jedna rzecz. Jeżeli uchwalimy dzisiejszą nowelę, to stworzymy nową ustawę i będziemy mieli dwie ustawy inwalidzkie: jedną z 18 marca 1921, drugą z dnia dzisiejszego. Tamta ustawa z 18 marca weszła w życie z dnie 1 maja 1922 r., a ta druga weszłaby w życie dopiero z dniem jej ogłoszenia i wskutek tego władze wojskowe i administracyjne musiałyby prowadzić podwójne wykazy, trzebaby osobno wydać rozporządzenie wykonawcze do ustawy z dnia 18 marca 1921 a osobno do ustawy dzisiejszej. Dlatego proszę P. Sprawozdawcę, aby uchwałę Komisji restytuował, bo taka uchwała komisji była, a tylko w sprawozdaniu to opuszczono; uchwała Komisji brzmią ta, że obie ustawy obowiązują od 1 maja 1922 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszalekMaj">Głos ma p. Bigoński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PBigonski">Wysoki Sejmie! Narodowo-Chrześcjański Klub Robotniczy, w którego imieniu przemawiam, miał zamiar przy tej sposobności przedstawić całokształt problemu inwalidzkiego i jego załatwienia tak przez władze państwowe jak i instytucje społeczne, jednakże czas, którym rozporządzamy, jak i okoliczności, które dzisiejszym obradom towarzyszą, nie sprzyjają wykonaniu takiego zamiaru i dlatego ograniczę się do przedstawienia tego co przedstawić uważamy za niezbędne.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PBigonski">Chcę wyrazić radość z powodu, że sprawa ta nareszcie stanęła na porządku dziennym i że może być załatwiona dlatego, że Rząd dzisiaj nie zgłasza, jak ostatnio, sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(P. Michalak: Owszem zgłosił)</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PBigonski">Sprawa inwalidzka — smutny to Objaw — która miała i mogła być załatwiona jako jedno z pierwszych zadań naszego Sejmu Ustawodawczego, jako zaopatrzenie dla tych, którzy dla Polski dla naszej Ojczyzny cierpieli i ofiary ponosili, znajduje się smutnym zbiegiem okoliczności na porządku dziennym obrad, dopiero u schyłku tego Sejmu. I w jakich to warunkach, w jakich okolicznościach? Zadziwiającą jest rzeczą, że Sejm uchwalił ustawę o zaopatrzeniu inwalidów wojennych, wdów i sierot jednomyślnie w dniu 18 marca ub. r., a Rząd, mimo tego jednomyślnego głosu Sejmu, mimo niedwuznacznej woli Sejmu przez cały rok nie mógł się zdobyć na wykonanie tych postanowień, które są wypływom jednomyślnej woli ciała ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PBigonski">Mówiono nam, że ustawa, za którą się Polska rzeczywiście wstydzić nie potrzebuje nawet w środowisku innych zachodnio-europejskich demokracji, która jest postępową i demokratyczną, nie znalazła należytego zrozumienia w kołach rządowych, że Rząd nie mógł się zdobyć na wykonanie tych wszystkich przepisów, które miały zapewnić :byt i życie inwalidom naszym, oraz wdowom i sierotom. Ustawa z 18 marca 1921 r. mówi o rentach, mówi o szkoleniu, o kapitalizacji rent, o umieszczaniu niedołężnych w przytułkach, mówi o warsztatach pracy i t. d., ale wszystko to, co jest chlubą w innych narodach, na co inne narody z dumą się powołują, jako na nagrodę dla tych, którzy dla kraju cierpieli, to wszystko dla nas jest niestety tylko świstkiem papieru, na który Rząd i społeczeństwo nie zwracają uwagi. Zamiast rent, które mają dać minimum egzystencji tym, którzy stracili, zdolność zarobkowania, daje się zaliczki. A komu się daje te zaliczki i w jakich rozmiarach? Otóż daje się temu, kto się podoba.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Głos: Otrzymują je bogaci)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PBigonski">Wyszło rozporządzenie Ministra Spraw Wojskowych, wydane w porozumieniu z Ministrem Skarbu, które świadczy o tem, że w kołach rządowych najmniejszego dla tych spraw niema zrozumienia. Wydano takie rozporządzenie, że zaliczki na renty dla inwalidów i wdów pobierać mają ci, którzy nie płacą podatku dochodowego. Wiadomą jest rzeczą, że w Polsce płaci się podatek dochodowy już, jeżeli się zarabia 12000 marek rocznie, czyli tysiąc miesięcznie. A więc w zrozumieniu Rządu, ludzie, którzy mają tysiąc marek miesięcznego dochodu, są ludźmi niepotrzebującymi. Często jednak tak się nie postępuje. W pewnych wypadkach daje się renty wbrew, temu przepisowi, uzależniającemu wypłacenie zaliczki od płacenia podatku dochodowego, płaci się bowiem zaliczki hurtownikom, młynarzom, handlarzom drzewa, eksploatującym lasy, słowem daje się ludziom, którzyby się bez tego zasiłku mogli obyć znakomicie; zaś ci, którzy żyją w troskach, którzy istotnie nie wiedzą, skąd brać, jak żyć, jak pokrywać niezbędne potrzeby swego życia, ci mimo, wszelkich zabiegów, mimo starań długoletnich, mimo podań do najrozmaitszych władz skarbowych i nieskarbowych, ani zaliczki, ani renty doczekać się nie mogą. Bywają i takie wypadki, że wbrew wszelkim ustawom i zasadom, uchwalonym w Sejmie, jak jeszcze raz przypominam, jednomyślnie przechodzi się nad żądaniami poszczególnych inwalidów wojennych do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PBigonski">Pokazano ml dziś np. taki ciekawy wypadek, że gdy inwalida 80% z powiatu gostyńskiego w Wielkopolsce zgłosił wniosek, zgodnie z obowiązującemi przepisami, o przyznanie mu renty, powiatowa komenda uzupełniająca odpowiedziała mu na ten wniosek — dobrze, że wogóle odpowiedziała, gdyż mamy wypadki takie, że nie raczy się wogóle odpowiedzieć — że nie da mu się renty dlatego, że ojciec jego ma 57-morgowe gospodarstwo, i może go utrzymać. W żadnej ustawie, i w ustawie z dnia 18 marca 1921 r. niema przepisu, uzależniającego zaopatrzenie inwalidy od stanu majątkowego rodziców. A jednak tak się robi.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PBigonski">Ustawa z dnia 18 marca 1921 r. oprócz renty, do której sami inwalidzi nie przywiązują największej wagi, zawiera szereg przepisów, które z inwalidów mają stworzyć czynniki spółtwórcze w odbudowie życia gospodarczego naszego Państwa, ale niestety do tych przepisów władze państwowe się nie stosują.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PBigonski">Inwalidów wojennych, którzy mają wszelkie dane po temu, aby przez szkolenie zdobyć inny warsztat pracy, utraciwszy swój warsztat pracy wskutek kalectwa, nie przyjmuje się do zakładów szkolenia. Inwalidów zupełnie niedołężnych, zupełnie niezdolnych do pracy, skazanych na łaskę i niełaskę losu i miłosierdzie swoich sąsiadów, nie umieszcza się w przytułkach, choć ustawa wyraźnie tego wymaga. Mamy przepisy, które w znacznej mierze mogłyby odciążyć Skarb. Pan przedstawiciel Ministerstwa Skarbu powiedział wczoraj, że sama ustawa, zresztą bardzo sympatyczna, jak się wyraził, kosztować będzie Państwo według Obliczeń Ministerstwa Skarbu, a więc ciała kompetentnego, mniej więcej 24 miliardy. Otóż to twierdzenie, że wykonanie ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych kosztować będzie Skarb Państwa 24 miliardy, świadczy o tem, że panowie z Rządu nie wniknęli w istotę całej ustawy, bo gdyby raczyli przejrzeć całą ustawę, gdyby starali się zapoznać się z jej duchem, gdyby raczyli zobaczyć, że ustawa odciąża Skarb Państwa, toby o takiej dużej sumie, która rzekomo obciążyć ma Skarb Państwa, nie mówiono.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PBigonski">Komisja Inwalidzka, która ustawę o zaopatrzeniu inwalidów wojennych przez kilkanaście miesięcy opracowywała i długo się nad nią zastanawiała rozumiejąc, że ubogi Skarb Państwa wszystkim zadaniom rentowym sprostać nie zdoła, chciała odciążyć Skarb Państwa przez wyzyskanie wszelkich koncesji nadawanych przez Państwo, a więc koncesji tytoniowych, szynkarskich, spirytusowych, solnych, sacharynowych, kinematograficznych i t. d. A tymczasem co się robi? Mówi się nam o tern, że dyrekcja monopolu tytoniowego umieszcza inwalidów; sam wiem i przyznaję to chętnie, że w ostatnich czasach w tej dziedzinie bardzo wiele się zmieniło na lepsze, ale mimo wszystko pozostało i na tem polu wiele niedomagań. Musimy te rzeczy należycie krytykować i ganić, bo nie dadzą się pogodzić ani z wolą Sejmu, ani z duchem ustawy z dnia 18 marca 1921 r.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PBigonski">Mam dowody, których nie chcę przytaczać.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Głos: Kto smaruje, ten jedzie)</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PBigonski">Jabym bardzo prosił P. Przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, żeby raczył przyjąć do wiadomości, że podwładne organa skarbowości przedstawiają władzom centralnym, a więc Ministerstwu Skarbu i Dyrekcji monopolu tytoniowego zupełnie nieistotne i nieprawdziwe dane. Wiem naprzykład, że Dyrekcja monopolu tytoniowego w jednym, drugim, trzecim, czy czwartym wypadku nakazała umieścić inwalidę w trafice albo hurtowni i Dyrekcja monopolu na różne interpelacje czy w Komisji, czy na plenum powiada nam, że sprawa już jest załatwiona. W 14 dni później otrzymujemy wiadomość że tam siedzi jeszcze jakaś Chaja Ajerberg, albo inny żyd, który się ze szkodą dla Skarbu Państwa i z krzywdą dla inwalidów i wdów bogaci.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(P. Reger. Bo smaruje)</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PBigonski">Tak jest, bo umie smarować.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PBigonski">Chciałbym przeczytać długi elaborat pewnego inwalidy, który wskazuje na to, że nie umie i nie może, choć ma środki pieniężne, uzyskać koncesji szynkarskiej w pewnej miejscowości, gdyż jakaś pani, matka córki zasiadającej w jednem z ministerstw warszawskich, nie pozwala na to. Jeżeli P. Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu będzie chciał, to mogę te dowody przedstawić.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#komentarz">(Głos: Nie taki naiwny)</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PBigonski">Proszę Panów to jest monopol tytoniowy. Nielepiej wygląda sprawa pod względem koncesji szynkarskich, spirytusowych, sacharynowych i t. d. Wszędzie ta sama historia, że inwalida wojenny stara się o to piszę w podaniach, że zrzeknie się renty, gdyż nie chce od Państwa jałmużny, zaopatrzenia, że sam zbuduje sobie warsztat pracy, że będzie zarobkował i będzie żył, a mimo wszystko koncesji nie może dostać.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PBigonski">Zobaczmy, jak wygląda sprawa z koncesjami kinematograficznemi. Przecież jest to przemysł, który zdaje się, można powiedzieć bez przesady, jest związany z moralnem bytowaniem naszego społeczeństwa, gdyż ma wpływ na wychowanie społeczeństwa całego, a w szczególności młodzieży. Dziś ludzie którzy wszelkiemi siłami i środkami starają się o to, żeby zapewnić sobie byt, żeby zdobyć sobie majątek i fortunę, posługują się rozmaitemi obrazami demoralizującemi społeczeństwo do szpiku kości. Mimo wszystko daje się im i podtrzymuje się koncesje, chociaż inwalidzi wojenni starają się o nie. Inwalidzi wojenni nie mogą otrzymać koncesji kinematograficznych. chociaż dają gwarancie że nie moralnemi obrazami posługiwać się nie będą.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PBigonski">Gdyby Ministerstwo Skarbu i władze państwowe na to wszystko, chciały zwrócić uwagę, gdyby chciały naszym inwalidom wojennym dostarczyć warsztatów zarobkowania, wtenczas, powiadam to zupełnie na serio, po przeliczeniu wszystkiego z ołówkiem w ręku miliardy przedstawione nam zmalałyby bardzo poważnie. Moglibyśmy z jednej strony odciążyć Skarb Państwa, a inwalidów wojennych, wdowy i sieroty zupełnie zadowolić. Z tego wynika, że jeżeli rent, się nie wypłaca, jeżeli warsztatów pracy się nie dostarcza, to dlatego że na nasze władze skarbowe, niestety, mają wpływ jednostki. które nic ani z inwalidztwem, ani ze służbą dla Ojczyzny nie miały i nie małą wspólnego. Pozwolę sobie później w tej materii przedłożyć odpowiednią rezolucje.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PBigonski">Ustawa z 18 marca 1921 r. przwiduje także kapitalizację renty. Jeżeli nas Ministerstwo Skarbu straszy olbrzymiemi wydatkami, to i w tym wypadku jest to dowodem, że nie poznało dokładnie ducha bej ustawy. Bo o cóż chodziło Komisji Inwalidzkiej, kiedy wprowadzała kapitalizację rent? Chciała przedewszystkiem ulżyć Skarbowi naszemu w ten sposób, by przez kapitalizację renty, która sama przez się przekreśla wszelkie pretensje inwalidów do Skarbu, umożliwić inwalidom wojennym zbudowanie własnego samodzielnego warsztatu pracy i zarobkowania. Tymczasem kapitalizacji renty niema. A co tu mogliśmy już zrobić! Wystarczy spojrzeć na przykład, którego dostarczają nam państwa zachodnio-europejskie, jak Francja, Belgia i t. d., skąd mamy wiadomości. Tam się en masse, gwałtownie, kapitalizuje renty i tworzy za jej pomocą osady podmiejskie. Inwalidzi uprawiają różne zawody w osadach podmiejskich, królikarstwo, pszczelnictwo, warzywnictwo, sadownictwo. Tak to usamodzielniają się, a Państwo przez to zupełnie o ile chodzi o samą rentę z nimi zrywa, gdyż przez kapitalizację renty wszystko, co miało wypłacić, wypłaciło im odrazu. Oprócz tego odpada jeszcze przy kapitalizacji renty konieczność wypłacania dodatków drożyźnianych coraz większych. Gdyby więc Rząd natychmiast po uchwaleniu ustawy z 18 marca 1921 r. skapitalizował wszystkie renty, nie byłoby dziś na tern polu bolączek, nie mielibyśmy skarg, narzekań, protestów i tysięcy telegramów, które spoczywają w aktach Komisji Inwalidzkiej. i wówczas moglibyśmy mówić, że sprawa inwalidzka dla Skarbu Państwa byłaby w poważnej mierze zlikwidowana.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#PBigonski">Ale cóż mówjić o tem, że Rząd nie wykonywa włożonego na niego jednomyślna uchwała Sejmu obowiązku, jeżeli widzimy, że Rząd, a raczej organa mu podwładne nawet nie umieją się zachować tak, jak się wobec bohaterów narodowych zachować należy. Mamy mnóstwo dowodów w klubie naszym, które świadczą o ogromnym w tej dziedzinie niezrozumieniu. Skarżą się wobec nas inwalidzi, że czynniki podwładne na pisma inwalidów wojennych odpowiadają w takt sposób: Co chcecie od nas, od władz polskich? Idźcie do Berlina, Wiednia i Moskwy, tam, gdzie służyliście. Jeżeli ustawa stanęła na innym gruncie i uznała, że wszyscy ci, którzy z przymusu służyli w obcych szeregach, także spełnili Obowiązek dla Polski, bo przez walkę chcieli przysłużyć się Polsce, to władze podwładne nić powinny odsyłać Polaków, obywateli Państwa Polskiego, którzy cierpieli dla Polski, do czynników obcych, znienawidzonych i wrogich. To nie zrozumienie duszy inwalidy, psychy inwalidy i doli jego ujawnia się w rozporządzeniach władz naszych. utrwalonych na piśmie na hańbę naszą i Rządu.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PBigonski">Poruszono tutaj żądania naszych władz o dostarczanie świadectw. Mówił o tem p. Szmigeil i p. Reger. Pozwolę jednak sobie mimo wszystko jeszcze do tego powrócić, a to dlatego, że sprawa mogłaby mieć jeszcze pewne cechy niewyraźne i niewyjaśnione. Chciałbym przypomnieć, że wszyscy inwalidzi, którzy w roku 1918 starali się o rentę, złożyli już wiarogodne zeznanie u wójta: obecnie jednak władze nasze centralne żądają, aby zeznania świadków zostały zaprzysiężone przed sądem. Jeżeli zaś inwalida staje przed sądem z takim wnioskiem, to sąd wniosek ten odrzuca, nie chce zaprzysięgać świadków i odbierać zeznania, mówiąc, że nie ma do tego żadnych podstaw prawnych, a Ministerstwo Spraw Wojskowych o tych podstawach prawnych nie pomyślało.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#PBigonski">Ale przyjmijmy nawet, że podstawa prawna istnieje. Co jednak zrobić z tymi świadkami, którzy znajdują się poza granicami Państwa naszego? Wydając to rozporządzenie, Ministerstwo Spraw Wojskowych nie pomyślało wcale o tem, że ażeby zdobyć zeznania świadków znajdujących się poza granicami Państwa. należałoby zrobić układ międzynarodowy i umożliwić takie zeznania. Jeszcze jedna rzecz. Zeznania, złożone przed wójtem są rzekomo niewiarygodne i mają być zaprzysiężone. Ale co zrobić z tymi świadkami którzy w międzyczasie umarli? Czy chce się przywoływać rozmaitych cudownych Guzików, którzyby przez seanse spirytystyczne potwierdzali te zeznania? Sadzę, że Ministerstwo Spraw Wojskowych nie chciałoby i tych zeznań guzikowo-spirytystycznych uznać. Otóż wszystko świadczy o tem, że wydając rozmaite rozporządzenia władze wojskowe nie przemyślały ich dobrze, nie zbadały ich gruntownie, nie rozważyły wszechstronnie. Jeżeli chce się temu zapobiec, jeżeli dyskusja i krytyka ma być wszechstronną, powinna wykazywać złe strony, oraz wskazywać, jak postępować należy, jakimi kroczyć drogami, aby doprowadzić do poprawy.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PBigonski">Mnie się zdaje, że poważna część wszystkich błędów w rozporządzeniach polega na tem, że nasze władze centralne, wydając te rozporządzenia, nie współdziałają z samymi inwalidami. Na tem polu państwa zachodnie o ugruntowanej państwowości i dobrej administracji mogą świecić przykładem. We Francji, w Niemczech, w Austrii i w innych państwach, władza centralna tworząc pewne przepisy i rozporządzenia wykonawcze, powołuje do współdziałania samych inwalidów, zrzeszonych w związki inwalidzkie. Jak jestem poinformowany...</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#komentarz">(P. Smoła: Przed wyborami tak się mówi)</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#PBigonski">W roku 1919 jeszcze nie było mowy o wyborach, a i wówczas tak mówiłem, Wy niestety i przed wyborami nie macie nic poważnego i mądrego do powiedzenia.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#komentarz">(P. Smoła: Szkoda odpowiadać. niema komu)</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#PBigonski">Mnie się zdaje, że należy rzecz poprawić i do, współdziałania, jako ciało informacyjne należy powołać przedstawicieli inwalidów.</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#PBigonski">To jest o tyle łatwiej u nas. że mamy jedna organizację i to stojącą na gruncie państwowym i narodowym. Pozwolę sobie wiec przedłożyć odpowiednią rezolucje. Proszę Państwa, ograniczony czas, który mam do dyspozycji, niestety nile pozwala. na rozwiniecie naszego poglądu na całokształt teł sprawy. Okoliczności i czas zmuszała mnie do tego żeby załatwić się z samym przedłożeniem. Znaczną część poprawek do noweli Nar. Chtz. Kit. Rob. zdołał przeprowadzić już w samej Komisji Inwalidzkiej. Co do niektórych jednakże propozycji i wniosków pozostaliśmy w mnijejszości^1^ i do tych pozwolę sobie jeszcze kilka słów powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#PBigonski">Na samym wstępie jest nasz wniosek mniejszości, ażeby ustawa cała rozciągała się także na inwalidów z wojen dawnych. Prawda, że to jest znaczne obciążenie i my, zgodnie z obowiązującemi przepisami i zwyczajem, pozwolimy sobie w końcu wskazać źródła pokrycia. Ale choćby takich źródeł nie było na razie, choćby to mogło pociągnąć poważne ciężary, jednak mojem zdaniem Sejm od uchwalenia naszego wniosku nie będzie mógł się uchylić, a to dlatego, że za tym wnioskiem przemawia i moralność i sprawiedliwość. Jakże można ze spokojnem sumieniem patrzyć na to, jak inwalidzi wojenni, z wojen (Sprzeciwy na lawach P. S. L.) ja wiem, że P. S. L. jest przeciwne temu, — ale nie (Głos: Będziemy głosować) można ze spokojnem sumieniem patrzeć na to, że są w Państwie Polskiem ludzie, którzy przez wojnę stracili zdolność do zarobkowania, a obecnie pobierający 5 względnie 9 rok. miesięcznie, których skazuje się na walkę z życiem, na walkę z drożyzną już osłabionych. Chcemy w tym wypadku zastosować słowa wypowiedziane przez p. Prezesa Rady Ministrów, żeby obowiązywała w Państwie naszem oszczędność rozumna, która jest niezbędna i z korzyścią dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#PBigonski">Do tego wypadku oszczędność nie może być zastosowana. Chciałbym wiedzieć co jest korzystniejsze dla Państwa ozy zaopatrzenie inwalidów wojennych, którzy są niezadowoleni, którzy tworzą siłą faktów mimowolny ferment i są gruntem podatnym dla agitacji zbrodniczych elementów, czy też nie tak duży względnie wydatek, który spada z tego tytułu na Państwo. Mnie się zdaje, że nic nie jest tak ważone, jak spokój społeczny, jak to, ażeby wszyscy obywatele w naszem. Państwie czuli się Zadowoleni. To Jest jedna rzecz.</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#PBigonski">Druga rzecz tyczy się art. 15. W ustawie z 18 marca 1921 r. nałożono na pracodawców, zatrudniających conajmniej 50 robotników, obowiązek zatrudniania przynajmniej jednego ciężka okaleczonego inwalidy. Niestety nie ustalono wówczas sankcji karnych i skutek test ten, że żaden pracodawca do tego przepisu się nie stosuje. Obecnie ten błąd został naprawiony ale ustanowiono tak drobne sankcje karne, że one nikogo nie zastraszą i nie wpłyną w tym kierunku aby inwalidów ciężko okaleczonych — przyjmować. Dlatego pozwolę sobie zgłosić poprawkę zmieniająca przepisy w tym duchu, ażeby zamiast 2 tygodni aresztu wprowadzić 6 tygodni, a zamiast kary 10 000 do 50 000, wprowadzić 100 000 do miliona mrk., bo 10 do 50,000 w dzisiejszych warunkach dewaluacji nic nie znaczy, nikogo nie zastraszy i od przekroczenia przepisów prawnych nie odstręczy.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#PBigonski">Jeszcze kilka słów co do przepisów zawartych w art. 26 a) i b), co do których Ministerstwo Skarbu zgłosiło sprzeciw.</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#PBigonski">Można być co do tego dwóch zdań; nie ulega jednak wątpliwości, że racja zdaje się w tym wypadku jest po stronie Komisji Inwalidzkiej, która orzekła, że renty mają pobierać także inwalidzi- urzędnicy, znajdujący się na służbie państwowej. Nie można przecież powiedzieć, iż inwalida, który pobiera już pobory urzędnika, jest zaopatrzony i dlatego mu sic więcej nie należy. Dlaczego Komisja Inwalidzka postanowiła inaczej? Dlatego, że statystyczne dane w innych państwach zestawione, mówią nam o tem, iż każdy inwalida wojenny ma wydatki o wiele większe, niż zdrowy człowiek. Wystarczy wspomnieć tak niewątpliwy fakt, stwierdzony życiem i doświadczeniem, że każdy amputowany inwalida o wiele więcej potrzebuje obuwia bielizny czy ubrania, aniżeli zdrowy człowiek; dlatego, że odzież inwalidy amputowanego zdziera się na członkach sztucznych, na szynach, drzewie i t. d. bardzo szybko. Z tego wynika, iż musi on mieć środki, z którychby mógł pokrywać te specjalne wydatki. Tak samo się rzecz ma i z inwalidami wojennymi, chorymi wewnętrznie, którzy cierpią na gruźlicę, chore serce, czy malarię. Podczas, gdy zdrowy człowiek może się obyć zwykłem ubraniem, inwalida wojenny który ma wewnętrzne cierpienie, musi specjalnie się ubierać i na to ubranie potrzebuje środków. których mu pensja urzędnicza nile daje. Na te specjalne wydatki Komisja inwalidzka chciała ustalić osobne pobory w postaci renty.</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#PBigonski">A jeszcze jedno przemawia za stanowiskiem Komisji. Ustawa inwalidzka przewiduje protegowanie, dostarczenie inwalidom wojennym sztucznych członków, oraz rękawiczek, obuwia i wogóle ubrania. W dzisiejszych warunkach przecież rząd tego wszystkiego nie dostarcza; inwalidzi byli zmuszeni wszystkie te rzeczy kupować sobie sami, musieli także własnymkosztem przeprowadzać wszelkie reparacje swoich sztucznych członków, kupować sobie ubranie na sztuczne członki i t. d., aby móc wykonywać swój zawód. Jeśli chcemy, aby inwalidzi mogli swoją pracę spełniać, to siłą rzeczy musimy dać im rentę. Nie będę mówił obszernie o tem, że inwalidzi amputowani na dolnych kończynach — są zmuszeni ponosić o wiele większe ciężary, niż inni zdrowi ludzie. Mówi się o tem, że urzędnicy zdrowi, którzy pracują z urzędnikami inwalidami, będą niechętnie patrzeć na swoich kolegów inwalidów, którzy będą pobierali nieco wyższe płace. Ja nie wierzę, aby znalazł się zdrowy człowiek, któryby inwalidzie wojennemu tych kilku groszy, potrzebnych dla uzupełnienia jego ubrania, mógł pozazdrościć. Zresztą życie wykazało, że zdrowy urzędnik, chętnie współpracuje ze swoim kolegą inwalidą, choć ten pobiera więcej.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#PBigonski">Mówi się, iż tylko inwalidom, urzędnikom etatowym tej renty się nie chce dawać. W życiu przedstawia się ta sprawa tak, że nawet robotnikom, zatrudnionym w państwowych warsztatach pracy, nie daje się renty.</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#komentarz">(Głos: Nawet samorządowym)</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#PBigonski">Nawet samorządowym. I tak jesteśmy świadkami takiego zjawiska. Robotnikowi, pracującemu w przemyśle prywatnym, powiada się: Tobie zawiesza się rentę wtenczas, jeśli twój zarobek trzykrotnie dawniej, a obecnie dwukrotnie, przewyższa rentę; a urzędnikowi-inwalidzie powiada się: Tobie zawiesza się rentę, bo jesteś urzędnikiem bez względu na to, jaki jest stosunek renty do twojego zarobku, albo odwrotnie. Takie postępowanie doprowadzi do niesprawiedliwości i absurdu. Chcąc mieć sprawiedliwy miernik, trzeba uchwalić tak, jak Komisja Inwalidzka zrobiła, aby nie wprowadzać nowego rozgoryczenia ł nowego zamętu.</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#PBigonski">Kończąc, muszę poruszyć jeszcze jedna sprawę.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#PBigonski">W szeregach wojsk naszych, walczących czy to o niepodległość, ozy o utrwalenie samej niepodległości, znalazło się bardzo wielu ludzi, nienależących do obywateli Rzplitej Polskiej. Mamy np. inwalidę-chińczyka, amputowanego, który walczył w szeregach polskich o niepodległość Polski. Człowiek ten błąka się nie tylko bez zaopatrzenia, ale także bez wszelkiej opieki państwowej. Maimy kilkudziesięciu Ukraińców, którzy walczyli w polskich szeregach przeciwko bolszewikom, wówczas, kiedy było źle, kiedy Polska musiała się cieszyć ze zdobycia każdej siły, a którzy obecnie bez żadnego zaopatrzenia, bez protez, posługują się tyczkami, szkodząc swemu zdrowiu. Chociaż ustawa inwalidzka rozciąga się tylko na obywateli Państwa Polskiego, to jednak powinniśmy w poczuciu wdzięczności zająć się tymi ludźmi, którzy dla Polski przelewali krew i wierząc w hasło: — „za naszą i waszą wolność”, przyszli dla nas i za nas walczyli. Jeśli tak postępowali, to społeczeństwo polskie powinno zdobyć się na wdzięczność i zająć się nimi. Jednak do tej pory żadnych starań i rozporządzeń nie mamy.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#PBigonski">Zwracam się do przedstawicieli Ministerstw naszych, do przedstawicieli naszych władz centralnych, ażeby się także i tymi ludźmi zajęli, (P. Michalak: Na tego Chińczyka ta ustawa się rozciąga) nie tylko obywatelami Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-13.43" who="#komentarz">(P. Michalak: A punkt d?)</u>
<u xml:id="u-13.44" who="#PBigonski">W każdymi razie chciałbym, ażeby pod tym względem nie było niedokładności. Poruszam tę sprawę dlatego, ażeby Rząd poczuwał się także do odpowiedzialności względem tych ludzi.</u>
<u xml:id="u-13.45" who="#PBigonski">W myśl tych wywodów, zgłaszam następujące rezolucje (czyta): — „Sejm wzywa Rząd, aby przeprowadził rewizję wszystkich koncesji tytoniowych, solnych, sacharynowych, szynkarskich, kinematograficznych i t. d., nadanych przez Państwo, i przy ponownym ich podziale uwzględnił w pierwszym rzędzie inwalidów wojennych, wdowy i sieroty.</u>
<u xml:id="u-13.46" who="#PBigonski">Sejm wzywa Rząd, aby 1) czynnikom podwładnym zwrócił uwagę na obowiązek odnoszenia się do inwalidów wojennych, wdów i sierot z jak największem wyrozumieniem i uprzejmością; 2) wystąpił jak najenergiczniej przeciwko wszelkim wybrykom i gwałtom, dokonywanym przez niektóre czynniki podwładne na inwalidach wojennych.</u>
<u xml:id="u-13.47" who="#PBigonski">Sejm wzywa Rząd, aby zaopiekował się także tymi zamieszkałymi na terenie Rzeczypospolitej inwalidami wojennymi, którzy wprawdzie nie są obywatelami Państwa Polskiego, ale walczyli w formacjach polskich albo sprzymierzonych o wolność i niepodległość Polski.</u>
<u xml:id="u-13.48" who="#PBigonski">Proszę Panów, wskazywano na to, że poprawki, przez nas zgłoszone nakładają ciężary. Jak źródło dochodu i pokrycia zgłaszamy następującą rezolucję: — „Sejm wzywa Rząd, aby w czasie jak najkrótszym przedłożył projekt ustawy o opodatkowaniu obywateli, którzy w czasie wojny w szeregach wojskowych nie służyli.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszalekMaj">Glos ma p. Michalak.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PMichalak">Proszę Wysokiej Izby! Ustawa z dnia 18 marca 1921 r. nie jest wykonywana dotychczas w całej pełni przez czynniki rządowe dlatego, że ustawa ta nie jest produktem rządowym, ale jest wypracowaniem sejmowem. Przypominam sobie doskonale tę historię, kiedy Komisja Inwalidzka przystąpiła do opracowania ustawy inwalidzkiej. Wówczas Rząd przedłożył inną ustawę inwalidzką, połączoną z ustawą emerytalną, na co nie zgodziła się Komisja Inwalidzka. Skutek tego jest ten, że aczkolwiek połączone Komisje Inwalidzka i Skarbowo-Budżetowa zgodziły się w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu i tę ustawę uchwaliły, jednakowoż od dnia 18 marca 1921 r. ustawa ta przez Rząd nie jest wykonywana tak, jak to było wolą Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PMichalak">Jest pewien błąd w samem założeniu organizacji opieki nad inwalidami. Ustawę mają wykonywać 4 Ministerstwa, które między sobą nie mogą dojść do porozumienia i stworzyć organu wykonawczego, któryby się zajął specjalnie sprawą inwalidzką. Mieliśmy przedtem najpierw departament inwalidzki, później komisję inwalidzką w departamencie sanitarnym Ministerstwa Wojny, teraz przeniesiono ten urząd do Ministerstwa Skarbu. Ministerstwo Opieki Społecznej także ma tam swój resort, sprawa jest tak podzielona, że ani Sejm, ani społeczeństwie ani tembardziej inwalidzi nie wiedzą do jakiego resortu, do jakiego urzędu mają zgłaszać swoje pretensje, i to jest główna przyczyna dla której ta ustawa dotychczas nie została wprowadzona w życie.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PMichalak">Rząd ustawy z dnia 18 marca nie wykonał, ale za czasów Ministra Michalskiego przyszedł z nowelą, zmierzającą do zmniejszenia renty inwalidzkiej przeciętnie o 25%. W motywach do projektu tej noweli Minister Skarbu p. Michalski przyznaję, że ta renta przyznana przez ustawę inwalidom ledwo wystarcza na skromne utrzymanie, ale ponieważ budżet Państwa nie doszedł do równowagi i Państwo znajduje się w ciężkich warunkach finansowych, więc uważa, że dopóki trwają te ciężkie warunki finansowe należy inwalidom zmniejszyć rentę o 25%. Było to w tym czasie, kiedy p. Minister Michalski wogóle zapowiedział swój program oszczędnościowy, który sprowadzał się do tego, że oszczędności mieli robić w Państwie ci, co nic nie mają, natomiast ci, którzy dużo mają, oszczędności robić nie potrzebują.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PMichalak">Ustawa o daninie państwowej odbiła się na tych, którzy nie są producentami, ale są konsumentami, t. j. na rzeszach pracujących i lak samo w ustawie inwalidzkiej ówczesny Minister Skarbu uważał, że inwalidzi muszą zapłacić daninę, ale daninę inną większą, aniżeli każdy przeciętny obywatel kraju, albowiem każdy przeciętny obywatel kraju płacił daninę raz jeden, a według noweli p. Ministra Michalskiego, inwalidzi mieli płacić tę daninę tak długo, jak długo budżet Rzeczypospolitej Polskiej nie dojdzie do równowagi, bo z chwilą kiedy on dojdzie do równowagi, to p. Minister zapowiedział, że wtenczas w całej pełni tę ustawę będzie można wprowadzić t. j., że w naszych warunkach będzie można ją wprowadzić dopiero jeżeli nie za kilka, to za kilkanaście lat. 25% ściąganej renty inwalidzkiej wynosił 7 miliardów marek, więc 7 miliardów marek rocznic mieli płacić inwalidzi zdaniem p. Michalskiego przez kilka lat dopóki budżet Rzeczypospolitej Polskiej nic dojdzie do równowagi. Komisja Inwalidzka jednakowoż odpowiedziała p. Michalskiemu jednogłośnie, że na tę jego propozycję nie zgodzi się, przedłożenie jego odrzuciła, natomiast zdając sobie doskonale sprawę, że ustawa z dn. 18 marca nie zadowoliła wszystkich inwalidów postarała się, aby tę ustawę uzupełnić. Ustawa została uzupełnione na nowelą, którą dziś omawiamy, jednak imamy obawy, czy zostanie wykonana, albowiem p. Wiceminister Skarbu we wczorajszem przemówieniu przytoczył argumenty, że Skarb Rzeczypospolitej Polskiej nie wytrzyma tego ciężaru, nałożonego przez ustawę inwalidzką i że zdaniem jego, jeżeli dochody podatkowe z rolnictwa przynoszą Państwu 4 miliardy, a z przemysłu 7 miliardów, to nie starczą one w połowie na wykonanie tej ustawy. Wiceminister Skarbu zapomina o jednem i nie powiedział tego, ile rolnictwo otrzymało kredytu? Ile przemysł otrzymał kredytu? Czy to się równa z tem, co ten przemysł i rolnictwo zapłaciły podatków? Chciałbym to usłyszeć, byłoby to bardzo ciekawe. Jeżeli p. Minister Skarbu twierdzi, że podatki nasze nie starczą na wykonanie ustawy inwalidzkiej, to muszę to twierdzenie porównać z twierdzeniem p. prezesa Rosseta, który w debacie nad monopolem tytoniowym powiedział, że Rząd powinien inwalidom dać zaopatrzenie takie, jakie im się słusznie należy. A jak to p. Prezes chce pogodzić z twierdzeniem p. Wiceministra Skarbu? (P. Rosset: Wcale nie chcę pogodzić). Przemysł powinien płacić nie 7 miliardów, ale dziesięćkroć więcej, wówczas będzie w porządku. Należy, Panie Ministrze, wyrazić zdziwienie, że mając półtora roku tę ustawę, uchwaloną przez Sejm, i widząc, że trzeba wyszukać fundusze na jej pokrycie, Panowie nie znaleźli środków pokrycia i nie wnieśli do Sejmu propozycji opodatkowania społeczeństwa. Koszt ma wynosić 24 miliardy, — t. j. przeciętnie 1000 mk. na obywatela Rzeczypospolitej i gdyby Panowie umieli sprawiedliwie ten podatek rozłożyć, toby on wpłynął.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PMichalak">Przedmówcy moi wskazali sposoby, któreby zmniejszyły koszt 24 miliardów na zaopatrzenie inwalidów. Chodzi o to, żeby inwalidom dać warsztat pracy. W pewnej gałęzi przemysłu Rząd poszedł na rękę inwalidom, ale to tylko w pewnym czasie i w nieznacznym zakresie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PMichalak">Mianowicie musimy stwierdzić, że Dyrekcja Tytoniowa zrobiła znaczny krok naprzód, albowiem dużo koncesji rozdała inwalidom, i widzimy, że na tem ani Dyrekcja, ani inwalidzi źle nie wyszli. Ale to działo się wówczas, gdy Dyrekcja Tytoniowa i Ministerstwo Skarbu dążyło do przeprowadzenia ustawy o monopolu tytoniowym.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PMichalak">Dzisiaj zaś ta furtka dla inwalidów już się zamyka i dochodzą nas skargi, że Ministerstwo Skarbu i Dyrekcja Tytoniowa odmawia inwalidom koncesji na sprzedaż wyrobów tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(P. Krajna: To był materiał agitacyjny)</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PMichalak">Będziemy dążyć do tego, ażeby różne Szaje nie otrzymywały koncesji, ale otrzymywali je ci, którzy na to swoją walką, swoją krwią, swoim potem zasłużyli...</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PMichalak">Przechodzę do drugiej dziedziny, mianowicie spirytusowej, restauracyjnej. Właścicielami koncesji gospodnio-szynkarskich w Rzeczypospolitej są ludzie albo zamożni, posiadający swoje domy, a w niektórych wypadkach majątki ziemskie, ba, nawet tytuły rodowe, a niekiedy ludzie, którzy godnie zasłużyli się, nie Rzeczypospolitej, ale państwom zaborczym na szkodę Rzeczypospolitej. Takich jest dużo. Różni agenci, żandarmi carscy dzisiaj posiadają koncesje szynkarskie, natomiast inwalida żaden nie dostał. W okręgu, z którego ja posłuję, okazało się, że ani jedna koncesją gospodnio-szynkarska nie została przydzielona inwalidzie.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwa).</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PMichalak">Na zapytanie Komisji Inwalidzkiej przedstawiciel Ministerstwa Skarbu dał odpowiedź: — „bo tam są pewne sprawy zawikłane” i odpowiada się wszystkim inwalidom, że na mocy ustawy uchwalonej przez Sejm oni koncesji nie mogą dostać, a zapomina się o tern, że otrzymali je ludzie bardzo zasłużeni rządom carskim, posiadający wysoką protekcję, że nie tylko w miejscowych Izbach Skarbowych, ale nawet w Ministerstwie Skarbu, a są i tacy, którzy się chwalą, że mają protektorów nawet w tej wysokiej Izbie. Większa część urzędników w Dyrekcjach Skarbowych, są to urzędnicy państw zaborczych, i ci panowie tak rozumują: ponieważ ta był obywatel lojalny dla państwa obcego, to on i dla Polski będzie lojalnym obywatelem. A inwalidzi to byli zawsze tacy, którzy się burzyli wobec państw obcych, a więc i wobec Państwa Polskiego będą się burzyli. To jest żywioł niepewny, a tamten pewny. Dlatego tamci panowie otrzymują koncesje. Na Komisji Inwalidzkiej sprawa ta była omawiana i jeden z jej członków miał wystąpić na plenum w imieniu Komisji z rezolucją wzywającą Rząd do wyłonienia specjalnej Komisji i przeprowadzenia śledztwa, jacy to ludzie posiadają koncesje w Polsce. Niestety dzisiaj tego na plenum nie widzimy. Natomiast widzimy rezolucję posła Bigońskiego w jego imieniu i w imieniu jego stronnictwa zgłoszoną, która mnie zadowolić nie może, gdyż tam jest powiedziane tylko: że wzywa się Rząd, ażeby przeprowadził rewizję — ale jak Rząd ma to zrobić, niewiadomo. A Rząd to zrobi tak. że ci, którzy mają robić rewizję, to będą ci sami urzędnicy tych samych urzędów skarbowych i będzie wilk syty i owca cała. Ci panowie zrobią rewizję i nic złego nie znajdą. Proponowałbym następującą rezolucje: Sejm wzywa Rząd, aby wyłonił komisję rządową (międzyministerialną) celem zbadania wszystkich koncesji gospodnio-szynkarskich i tytoniowych, wydanych przez państwa rozbiorcze różnym osobom, które specjalnie zasłużyły się zaborcom, pracując na niekorzyść narodu polskiego. Koncesje te należy wymienionym osobom odebrać, a rozdzielić takowe między inwalidów wojennych.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(P. Putek: Ustawa prohibicyjna nie pozwala)</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PMichalak">Ustawa prohibicyjna tego nie zakazuje, ale powiada. że pewna część restauracji i wyszynków ma być likwidowana na terenie Kongresówki. Mogę Panów zapewnić, że dotychczas żadna z tych restauracji nie została zlikwidowana. Prowadzi się to w ten sposób, że udziela się koncesji półrocznej, a potem na następne półrocze. Otóż należy raz zrobić z tem koniec. Tyle co do koncesji.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PMichalak">Następnie proszę, aby Wysoka Izba zaapelowała do Rządu, aby zajął się nie tylko inwalidami, lecz i rodzinami pozostałemi po inwalidach. Było w tej sprawie wiele skarg, rezolucji i próśb, aby ją jak najprędzej załatwić. Otóż widzimy, że tak jak w sprawie inwalidów Rząd nie zrobił żadnego porządku, tak i w sprawie pozostałych po inwalidach jest chaos, który trzeba uregulować i wdowom i sierotom pozostałym po inwalidach, należy zgodnie z ustawą dać jak najprędzej pomoc.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PMichalak">Do ustawy tej zostały zgłoszone wnioski mniejszości, na które klub N. P. R. zgadza się. Mamy tylko pewne zastrzeżenia co do wniosku p. Bigońskiego, który ustawę tę chce rozciągnąć na wszystkich inwalidów także i z dawniejszych wojen, a nie tylko na inwalidów wojny europejskiej. Otóż nie wiem, czy to jest zgodne z prawem, albowiem uważam, że inwalidzi z innych wojen powinni korzystać z innego tytułu, mianowicie z tytułu rozrachunku pomiędzy Polską a państwami zaborczemi.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Głos: Umrą z głodu)</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PMichalak">Gdyby to się nie dało załatwić w ten sposób, to zmuszeni bylibyśmy zgodzić się na wniosek p. Bigońskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PMeissner">Wysoka Izbo! Zasadą Komisji inwalidzkiej było, ażeby doprowadzić do jak najszybszego uchwalenia ustawy inwalidzkiej i do jej natychmiastowego wykonania. Wszystkie wnioski, zmierzające do tego, ażeby obalić pewne zasady w ustawie, zmuszą Rząd do zabrania głosu i sprzeciwu, co przyczyni się do odroczenia decyzji Wysokiego Sejmu, a tem samem do opóźnienia wykonania ustawy, i wydania rozporządzeń wykonawczych. Uważam więc za taki wniosek mniejszości p. Bigońskiego, który domaga się rozciągnięcia działania ustawy niniejszej na wszystkich inwalidów z dawniejszych wojen przed 1 sierpnia 1914 r. Uważam, znając, dawniejsze oświadczenia Rządu, że ta propozycja zmierza do zaopatrzenia kategorii ludzi, na które Rząd nie będzie mógł się zgodzić, bo to obciąży w znacznej mierze Skarb Państwa, a w rezultacie doprowadzi do tego, że ustawa nie będzie mogła być dzisiaj w trzeciem czytaniu uchwalona.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PMeissner">Co do wszystkich innych wniosków mniejszości już wypowiedziałem się we wstępnym referacie, nie są one ważne i podstawowe i nie mogą doprowadzić do opóźnienia uchwalenia tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PMeissner">Tylko jeżeli się wnosi o zmianę sankcji karnych w art. 15, to znaczy znowu wywoływać wypowiedzenie się Rządu. Artykuł ten został przyjęty na wniosek Rządu, który nic chce za bardzo wysoko podnosić kar administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PMeissner">Również muszę podnieść, że Komisja po długich debatach znaczną większością sprzeciwiła się Rządowi w tem, żeby skreślić proponowaną zmianę w art). 5. Urzędnicy etatowi i wojskowi mają otrzymać zaopatrzenie inwalidzkie w myśl ustawy. Dlatego wnoszę, żebyśmy przyjęli brzmienie artykułu proponowane przez większość Komisji.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PMeissner">Zwracam uwagę, że należy jeszcze dokonać w drukowanej noweli pewnych poprawek stylistycznych i drukarskich, które się zakradły do druku, a mianowicie w art. 1 w wierszu 1, po cyfrze 13 wpisać — „powołanej”, w art. 3 skreślić ostatnie słowa: — „ustawy z dnia 18 marca 1921 r.” W art. 9 w 4 wierszu skreślić słowo — „jego” i zamienić słowa — „które przysługuje” na „przysługującego”.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PMeissner">W art. 13 w wierszu 4, po słowie — „wstąpienia” wpisać — „inwalidy”.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PMeissner">W art. 14 w 2 wierszu zamiast — „takiego inwalidy” wpisać — „jego”.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PMeissner">Następnie opuszczono art. 17 w druku, brzmiący: — „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenija”.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PMeissner">Tu muszę nadmienić, że poprawka p. Regera do art. 17 brzmiąca: „Postanowienia zaś zmieniające przepisy ustawy z 18 marca 1921 r. obowiązują od dnia wejścia w życie ustawy z dn. 18 marca 1921 r.” która zatem domaga się, żeby ustawa ta obowiązywała wstecz, na Komisji nie była przesądzona, bo nie było kompletu w Komisji, nie było quorum, któreby było zdolne do powzięcia decyzji. To była tylko myśl rzucona przez p. Regera, i to jest stwierdzone w protokule naszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PMeissner">W każdym razie ta poprawka kol. Regera musi być na plenum rozstrzygnięta, mianowicie czy ustawa niniejsza ma obowiązywać wstecz od 1 maja roku ubiegłego, t. j. od dnia ogłoszenia ustawy z dn. 18-IJI ub. r.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PMeissner">Teraz osobiście muszę stwierdzić, że jako referent starałem się tylko oddać całą atmosferę, w której obradowała Komisja. Bynajmniej nie starałem się o to, żeby robić jakąś propagandę osobistą, czy dla partii. Prawdą jest, że kol. Lieberman sam powiedział, że wskutek przesilenia, które spowodował p. Naczelnik Państwa, należy odroczyć wszystkie debaty nad ustawami, które obciążają Skarb Państwa, a zatem i ustawę inwalidzką.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(P. Reger: Wołania były kłamliwe)</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PMeissner">Zastrzegam się, że słowa, które powiedział kol. Lieberman, były dosłownie powtórzone.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(P. Reger: To co Kolega mówił, to tak, ale to co mówili inni, to było kłamstwem. Konstatuję, że p. Meissner nie podtrzymuje wykrzykników p. Czerniewskiego, czyli wykrzykniki p. Czerniewskiego były kłamstwem)</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PMeissner">Nie słyszałem tych wykrzykników.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PMeissner">Co do zgłoszonych rezolucji nadmienić muszę, że przez Komisję rezolucje te nie przeszły, tylko zostały zgłoszone na plenum. Rezolucji kol. Szmigla nie będę odczytywał, bo są znane. Chcę podnieść tylko, że drugie zdanie w pierwszej rezolucji jest za bardzo merytoryczne, że należy je skreślić.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PMeissner">Godzę się na pierwsze zdanie i oświadczam się za skreśleniem drugiego zdania i sądzę, że kol. Szmigiel nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby tak zrobić. Co do drugiej i trzeciej rezolucji zgadzam się.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PMeissner">Rezolucji kol. Bigońskiego jest 4. Oświadczyłbym się za pierwszemi trzema, ale 4-ta, która brzmi: — „Sejm wzywa Rząd, aby w czasie jak najkrótszym przedłożył projekt ustawy o opodatkowaniu obywateli, którzy w czasie wojny w szeregach wojskowych nie służyli” — jest według mnie tak nierealną, że nie mogę się do niej przychylić.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PMeissner">Następnie jest rezolucja posła Michalaka, na którą się w zupełności zgadzam.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Najpierw jest poprawka p. Bigońskiego do art. 1 w druku 3560, aby w art. 2 ustawy z dnia 18 marca 1922 r. skreślić słowa: — „o ile służbę tę pełnili w czasie od 1 sierpnia 1914 r.” Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Bigońskiego, aby Wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Do art. 1 poprawek więcej niema, uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#Marszalek">Do art. 2 jest poprawka p. Regera, aby w punkcie b) zamiast — „2 lata” było — „1 rok”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Regera, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#Marszalek">Dalej do art. 2 p. Bigoński Stawiał poprawkę, która upadła sama przez się, przez odrzucenie poprawki pierwszej.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#Marszalek">Art. 2 jest więc przyjęty. Tak samo art 3 i 4.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#Marszalek">Do art 5 jest poprawka rządowa. Proszę P. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SekretarzpSoltyk">(czyta):</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#SekretarzpSoltyk">W pierwszem zdaniu opuścić wyrazy: punkty — „a) i b), a”, czyli przywrócić brzmienie art. 26 ustawy z dn. 18 marca 1921, co do punktów a) i b).</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszalek">Kto jest za tą poprawką, aby skreślić te wyrazy, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upada. Dalej poprawka p. Regera do art. 5: w art. 26 punkt e) otrzymuje następujące brzmienie: — „e) na czas kary więzienia, odbywanej wskutek prawomocnego wyroku sądowego z powodu popełnienia zbrodni lub występku, popełnianych w chęci zysku, na ten czas stosuje się względem rodziny art. 11 niniejszej noweli”.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszalek">Proszę Posłów którzy są za tą poprawką p. Regera do art. 5, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. W ten sposób art. 5 w brzmieniu Komisji przyjęty. Aż do art. 14 włącznie niema żadnej poprawki — uważam je za przyjęte. Do art 15 jest poprawka p. Bigońskiego, którą P. Sekretarz zechce odczytać:</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzpSoltyk">„W ustępie 1, zamiast słowa: — „dwóch” wstawić słowo — „sześciu”, i zamiast słów — „od^1^ 10 do 50000” wstawić — „Od 100,000 do 1,000,000” W ustępie 2 zamiast słów: — „dwa tygodnie” wstawić sława: — „sześć tygodni”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszalek">Głosujemy nad tema poprawkami razem, o ile nie usłyszę protestu. Proszę Posłów, którzy są za poprawkami p. Bigońskiego do art 15, ażeby wstali. Stoi większość, poprawki przyjęte, a z niemi i art. 15. Aż do końca niema żadnych poprawek. Uważam ustawę w drugiem czytaniu za przyjętą.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PBigonski">Wnoszę o trzecie czytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszalek">Jest wniosek o trzecie czytanie, czy ktokolwiek protestuje?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#P">Reger: Proszę o etos.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#P">Reger:</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#P">Zaszło nieporozumienie, bo p. sprawozdawca stawiał przecież jako art. 17, że niniejsza ustawa wchodzi w życie równocześnie z ustawą z dnia 18 marca. Trzeba to przegłosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Nie wniesiono tego dotąd na piśmie.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#Marszalek">P. Sekretarz zechce odczytać poprawkę, która została dopiero co wniesiona:.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#SekretarzpSoltyk">(czyta): Do art. 17 dodać: Postanowienia zaś, zmieniające przepisy ustawy z dnia 18 marca 1921 obowiązują od dnia wejścia w życie ustawy z dnia 18 marca 1921 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość. poprawka przeszła.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszalek">Teraz przystępujemy do głosowania nad ustawą en bloc.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PBlgonski">Wobec odrzucenia mojej poprawki, proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Bigońskl.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PBlgonski">Wysoki Sejmie! Wobec tego, że na mocy pewnych przedstawień referenta poprawka moja do art. 2 ustawy z 18 marca została odrzucona, wnoszę następującą rezolucie. — „Sejm wzywa Rząd, aby w przeciągu 6 tygodni przygotował ustawę o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wdów pozostałych po poległych z wojen, z przed roku 1914”.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszalek">Głosujemy nad całą ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą en bloc w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do rezolucji. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzpSoltyk">Pierwsza rezolucja posła Szmigla — „Sejm wzywa Rząd do wydania odpowiednich zarządzeń, upraszczających postępowanie dowodowe przy stwierdzaniu kalectwa u inwalidów wojennych, którym braki dokumentów wojskowych, stwierdzających, że kalectwa nabawili się na wojnie. Sejm wyraża zdanie, że za dowód wystarczy poświadczenie naczelnika gminy pod jego osobistą odpowiedzialnością.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. Szmigiel: Poprawka p. Michalaka — „pod sądową odpowiedzialnością”)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#SekretarzpSoltyk">wystawione danemu inwalidzie o którym i naczelnik gminy i mieszkańcy wiedzą gdzie się nabawił kalectwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszalek">Głosujemy nad rezolucją posła Szmigla. zmieniając jedynie słowa: — „osobistą” na — „sądową”. Płoszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, pierwsza rezolucja posła Szmigla przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#SekretarzpSoltyk">Druga rezolucja p. Szmigla: — „Sejm wzywa Rząd do ścisłego i energicznego wykonania ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych w punkcie, dotyczącym nadawania inwalidom uprawnień do prowadzenia hurtowni tytoniowych, bufetów kolejowych i innych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją posła Szmigla, aby wstali. Stoi większość i ta rezolucja przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#SekretarzpSoltyk">Trzecia rezolucja p. Szmigla: — „Sejm wzywa Rząd do ustawowego załatwienia kwestii zaopatrzenia rodzin po zaginionych na wojnie i do natychmiastowego wypłacenia zasiłków przynajmniej tym rodzinom, których byt z powodu ubóstwa, choroby, braku zarobku, lub licznej rodziny jest zagrożony”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#Marszalek">Następnie przystępujemy do głosowania nad rezolucjami p. Bigońskiego. P. Sekretarz zechce je odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#SekretarzpSoltyk">Pierwsza rezolucja posła Bigońskiego: Sejm wzywa Rząd, aby przeprowadził rewizję wszystkich koncesji tytoniowych, solnych, sacharynowych, szynkarskich, kinematograficznych i t. d., nadanych przez Państwo i przy ponownym ich podziale uwzględnił w pierwszym. rzędzie inwalidów wojennych; wdowy i sieroty.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Marszalek">Następnie jest druga rezolucja p. Bigońskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#SekretarzpSoltyk">Druga rezolucja p. Bigońskiego: Sejm wzywa Rząd, aby 1) czynnikom podwładnym zwrócił uwagę na obowiązek odnoszenia się do inwalidów wojennych, wdów i sierot z jak największem wyrozumieniem i uprzejmością — 2) wystąpił jak najenergiczniej przeciwko wszelkim wybrykom i gwałtom, dokonywanym przez niektóre czynniki podwładne na inwalidach wojennych.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, rezolucja przyjętą.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#SekretarzpSoltyk">Następna rezolucja posła Bigońskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby zaopiekował się także tymi, zamieszkałymi na terenie Rzeczypospolitej inwalidami wojennymi, którzy wprawdzie nie są obywatelami Państwa Polskiego, ale walczyli w formacjach polskich albo sprzymierzonych o wolność i niepodległość Polski”.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. I tu stoi większość — rezolucja przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#SekretarzpSoltyk">Następna rezolucja poste Bigońskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby w czasie jak najkrótszym przedłożył projekt ustawy o opodatkowaniu obywateli, którzy w czasie wojny w szeregach wojskowych nie służyli”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Rezolucja przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#SekretarzpSoltyk">Następna rezolucja poste Bigońskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby w przeciągu 6 tygodni przygotował ustawę o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wdów, pozostałych po poległych z wojen z przed roku 1914”.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. I tu stoi większość — zatem rezolucja przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#SekretarzpSoltyk">Rezolucja posła Michalaka: — „Sejm wzywa Rząd, aby wyłonił Komisję Rządową (międzyministerialną), celem zbadania wszystkich koncesji gospodnio-szynkarskich i tytoniowych, wydanych^ ^przez państwa rozbiorcze różnym osobom, które specjalnie zasłużyły się zaborcom, pracując na niekorzyść narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#SekretarzpSoltyk">Koncesje te należy wymienionym osobom odebrać, a rozdzielić takowe pomiędzy inwalidów wojennych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucja, aby wstali. Stoi większość, zatem i ta rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#Marszalek">Na życzenie sprawozdawcy proponuje. ażeby przystąpić teraz do nr. 11 i 12 porządku dziennego, gdyż referent wyjeżdża.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#Marszalek">Głos ma p. Rosset.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#Marszalek">P. Rosset:</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#Marszalek">Proszę Szanownych Panów, jest to sprawa bardzo ważna, pilna, ale krótka. Rząd wniósł o zatwierdzenie projektu ustawy ratyfikującej układ polsko-niemiecki. dotyczący kopalń górnośląskich a spisany w Opolu w lipcu r. b. Ustawa, która Panowie mają przed sobą, zawiera tylko 4 artykuły mianowicie, że Sejm zatwierdza ten układ, że Naczelnika Państwa upoważnia się do podpisania tego układu, że wykonanie poleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych i że ustawa jest ważna od dnia jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#Marszalek">Ustawa jest rezultatem pracy polsko-niemieckiej komisji pod przewodnictwem ententowych czyli międzynarodowych rządów. Miała ona za cel zabezpieczenie gospodarczych warunków, jakie się wytworzyły przy podziale Śląska na dwie części, i przyznać należy, że obie te ustawy, które będą tu przedstawione, dążą istotnie do tego, ażeby życia gospodarczego, robotniczego i urzędniczego w tym kraju o ile możności nie narażać na skutki tych wstrząśnień ekonomicznych, jakie wynikają z podziału Śląska na dwie części. Proszę Szanownych Panów, artykuły tego układu obejmują tak ważne rzeczy, jak przepisy, rozstrzygające w wypadkach, gdy kopalnia ma grunta czyli tereny podziemne węglowe po stronie niemieckiej, lub po stronie polskiej, szyb zaś, przez który wydobywa się węgiel znajduje się po drugiej stronie. Wskutek tego trzeba było wydać odpowiednie prawa, które szczęśliwym zbiegiem okoliczności wypadły mniej więcej przeważnie na korzyść Polski, a to dlatego, że kopalnie najbogatsze, mianowicie rudy cynkowej, znajdują się w takiem położeniu, że układ ten jest dla nas korzystny. Pozatem jest szereg paragrafów pasportowych, dalej szereg paragrafów dotyczących mieszkań urzędniczych i tym podobnych zagadnień, które, jak Panowie widzą, w ustawie tej są przytoczone.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#Marszalek">Poza tą ustawą jest drugi projekt, dotyczący tych górniczych i hutniczych instytucji, które przeszły na własność Rzplitej Polskiej. Otóż w cały poprzedni układ, wchodzi również i ten układ, — ale zarazem wydano niektóre przepisy, mające uwzględnić te warunki, jakie stwarza przejęcie tych instytucji na własność Polski. Więc naprzykład wyznaczono dzień 1 kwietnia jako termin uzupełnienia przez Niemcy inwentarza, który posiadały te kopalnie. Dalej jest tam uwzględniona kwestia zatrzymania na urzędach niemieckich urzędników i techników, którzy byli na służbie państwowej i jako tacy musieli być, że tak powiem, pożyczeni Polsce czyli urlopowani przez rząd niemiecki na dwa lata, ażeby przy pomocy tego personelu można było fabryki utrzymać w ruchu. I t. d., i t. d. Do tego dochodzi znowu sprawa mieszkaniowa, podział emerytalnych funduszów i tym podobne zarządzenia. W wypadkach spornych, które niewątpliwie przy tak skomplikowanej ustawie nieraz będą zachodziły, jest przewidziany udział sądu, złożonego z polskich i niemieckich urzędników, z prezesem międzysojuszniczej Komisji, mianowicie z prezesem jej na kolejach górnośląskich.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#Marszalek">Oto są te dwie ustawy, których zatwierdzenie najuprzejmiej proponuję.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#Marszalek">Rozprawa otwarta, czy żąda kto głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PRosset">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PRosset">To było sprawozdanie, które złożyłem co do tych dwóch ustaw jako referent Komisji Spraw Zagranicznych. Sprawa ta jednak była pi zesłana także Komisji Przemysłowo- Handlowej, a ta powzięła rezolucję, którą mam zaszczyt jednocześnie Panom przedstawić. Mianowicie chodzi o, to: Podczas gdy tamto ustawa stwierdza tylko jeden fakt: w jaki sposób własność niemiecka przeszła na własność rządu polskiego, Komisja zastanawiała się nad inną sprawą, która, że tak powiem, poszła mimo Sejmu, mianowicie nad sposobem oddania w użytkowanie tych byłych niemieckich posiadłości i kopalni, przyznanych Rządowi polskiemu. Tutaj poroszono sprawę wydzierżawienia najlepszych naszych kopalń węglowych Towarzystwu Polsko- Francuskiemu, w którem Rząd polski bierze udział w połowie, a w połowie francuskie kapitały. Wskutek tego zainteresowała się Komisja, na jakich warunkach opiera się ta tranzakcja, czy jest dla Skarbu Państwa korzystna, wogóle w jaki sposób Rząd zadysponuje tym majątkiem i czy nie należałoby sprawy przedstawić Sejmowi do zatwierdzenia. Nie wchodząc w meritum sprawy, nie przesądzając wartości owego układu Komisja Handlowa-Przemysłowa wnosi:</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PRosset">Sejm wzywa Rząd, żeby przedłożył Sejmowi tekst umowy, zawartej z Polsko-Francuską Spółką w sprawie wydzierżawienia państwowych kopalń górnośląskich, jakoteż organizacji zarządu tych kopalń.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#P">Reger:</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#P">Wysoki Sejmie! Rezolucja, którą Komisja Przemysłowo-Handlowa przedstawia, a którą p. sprawozdawca był łaskaw przeczytać, wymaga koniecznie z mojej strony krótkiego przynajmniej objaśnienia. Chodzi o to, że najlepsze kopalnie państwowe zupełnie bez wiedzy Sejmu, bez wiedzy wogóle czynników odpowiedzialnych i czynników, dla których ta sprawa niesłychanie wielką odgrywa rolę, zostały wydzierżawione prywatnemu towarzystwu francusko-polskiemu. W rezolucji tej domagamy się przedłożenia nam kontraktu, tj. tej umowy, jaka została zawarta między Rządem a tem prywatnem towarzystwem. Poza tem jednakowoż byłoby rzeczą niezmiernie ciekawą i ważną, żeby Rząd przedłożył Komisji Spraw Zagranicznych i Sejmowi nie tylko te artykuły i te akty, które P. A. T. telegrafuje i które potem mogą rozmaite gazety przedrukowywać, lecz także cały zwój tych aktów, może natury poufnej, ale takich, któreby nam pokazały, jak wogóle do tej umowy doszło. To dla nas jest rzeczą całkiem obojętną. Dla klasy robotniczej, dla górników górnośląskich, dla tych bohaterów, na których cześć co chwila się wiwaty w tej sali^1^ podnosi, bohaterów, którzy krwią swoją, ranami ciężkiemi nędzą tę bogatą krainę śląską dla Polski zdobyli, dla nas nie jest rzeczą obojętną, kto teraz będzie te państwowe kopalnie eksploatował i nie, jest dla nas rzeczą obojętną, na podstawie jakich to dyplomatycznych bohaterstw te kopalnie dostały się w ręce obcego, najbardziej wyzyskującego kapitału francuskiego. Ja się dziś w Komisji Handlowo-Przemysłowej pytałem: Proszę Panów, a jakie kapitały, a jacy to rozmaici imperialiści kapitalistyczni są zainteresowani po drugiej stronie granicy? I dowiedziałem się, że tam są Anglicy, Belgijczycy. Pytam się dlaczego i my nie postaraliśmy się o to aby i inne kapitały zainteresować po polskiej stronie. Dlaczego tak całkiem na oślep oddaliśmy się w ręce tych, którzy tam będą kto wie jak gospodarowali? Krew polskiego ludu domaga się tego. Tak frymarczyć krwią polskich górników nie można.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#P">A dalej inne pytanie. Uchwaliliśmy 17 marca Konstytucję, a jeden z jej artykułów powiada, że nie wolno posłowi prowadzić interesów zarobkowych z Państwem, a oto dowiadujemy się teraz, że prezesem tej franko-polskiej akcyjnej spółki wyzyskiwaczy jest nikt inny, jak p. Wojciech Korfanty. Gdzie Konstytucja? Gdzie proste poczucie honoru i przyzwoitości? Dowiadujemy się następnie, że p. Wojciech Korfanty prezesem tej franko-polskiej spółki wyzyskiwaczy był już przed plebiscytem, przed rozstrzygnięciem tej całej sprawy. Takie wieści prywatne dochodzą nas. Chcemy wiedzieć, jak to było, chcemy wiedzieć, kogo chciano nam narzucić na dyktatora wyborczego, kogo chciano narzucić nam na dyktatora mafii wyborczej.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#komentarz">(P. Rosset: Znowu ta cala historia)</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#P">To są rzeczy, które nie mogą pozostać zakryte, nie można z nich robić tajemnicy.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#P">Oprócz tego jednakże wychodzą na jaw inne rzeczy, które nas bardzo bolą. Pewnie ustawy, obowiązujące w Rzeszy niemieckiej mają obowiązywać na Górnym Śląsku przez lat 10 czy 15, pewne ustawy krępujące nas i dokuczliwe dla nas, ale są także i takie ustawy, które są korzystne dla naszej klasy robotniczej. Jest np. ustawa Rzeszy niemieckiej, która mówi o radach fabrycznych i kopalnianych; górnicy górnośląscy w zeszłą niedzielę odbyli szereg zgromadzeń protestujących, bo nie pozwolono im na przeprowadzenie wyborów do tych rad delegatów robotniczych. Dlaczego? Dlaczego to, co jest dobre, i co sobie krwią ten górnik górnośląski zdobył, ma mu teraz być zrabowane? Czy dlatego, że się tak podoba panu franko-polakowi Wojciechowi Korfantemu? Czy dlatego, że ma to ograniczać wyzysk franko-polski Korfantego? Tak nie może być. Pytamy się, dlaczego się to dzieje? W Rzeszy niemieckiej obowiązuje postanowienie...</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan nie ma prawa mówić w imieniu Górnego Śląska. P. ks. Dziennicki: Wstydziłby się Pan tak mówić. Wolałby Pan Niemców? Głos na prawicy: Pana na Śląsk nie puścili)</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#P">Jestem Panu wdzięczny za to, że Pan to powiedział. Wykrzykuje tutaj ksiądz dobrodziej, że nas tam nie puścili. Ks. Drąbala z Czechowic na Śląsku Cieszyńskim zorganizował bandę pałkarzy i usiłował polskich górników, polskich socjalistów, jadących z Cieszyna na Górny Śląsk, nie dopuścić. W Goczałkowicach banda nasłana przez ks. Drąbalę i przez chadeka Gaja napadła na nas z pałkami (Głos: A co wasz Kantor robił), ale proszę Panów, nie udało się, musieli nas przepuścić, okazało się tylko, że p. Korfanty, który chciał być prezydentem ministrów, który chciał być dyktatorem wyborczym w Polsce, zorganizował na Górnym Śląsku służbę kolejową i maszynista, konduktor i urzędnicy kolejowi usiłowali pociąg zatrzymać (P. Rudnicki: To Pan mówi dla — „Berliner Tageblattu”). Ks. Drąbala zorganizował bandę pałkarzy (P. ks. Londzin: Nieprawda!) i ta sama banda napadła na zgromadzenie P. S. L. Piast w Dziedzicach (P. ks. Londzin: Nieprawda)! (Głos: Korfantemu nie możecie darować, że Śląsk do Polski przyprowadził, chcieliście go oddać Berlinowi) Korfantemu nic nie potrzebujemy darowywać. Konstytucja wyraźnie powiada, że posłowi nie wolno robić interesów z Państwem, a Korfanty jest na czele Pol.-Franku.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(Głos: A czy Daszyński i Diamand nie są dyrektorami baroku?)</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#P">To nie jest państwowy bank, tylko robotniczy, a to są państwowe kopalnie (P. Żałuska: Socjaliści, którzy mają kapitalistyczne banki! Ładną Pan oddaje usługę Rzeczypospolitej swoją mową). To co ja mówię o p. Korfantym, to mówi i myśli 250.000 górników górnośląskich.</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#komentarz">(Głos: To się okaże. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#P">250.000 górników na Górnym Śląsku jest tego zdania.</u>
<u xml:id="u-57.12" who="#komentarz">(Głos: To dla Berlina robota!)</u>
<u xml:id="u-57.13" who="#P">Wstydź się pan! (Głos: Wstyd! Sługus niemiecki!). Oszczerstwa rzucać jest łatwo, jest Pan oszczercą podłym. Kto mi mówi — „do Berlina” — jest podłym oszczercą.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszalek">Sprawa, o której mówi p. Reger, nie pozostaje w związku z nr. 11 porządku dziennego (P. Rudnicki: Ale jest potrzebna dla polityki, dla Berliner Tageblattu).</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#P">Reger: Niech mnie nie prowokują. Pan Marszałek nie był łaskaw oszczerców wezwać do porządku i dlatego musiałem sam się bronić (P. Żałuska: Sam Pan pierwszy zaczął. P. Rudnicki: To, co było mówione na Komisji poufnie, dzisiaj Pan tutaj mówi. To jest nadużycie poufności). Czy to, że ja mówię że Korfanty jest prezesem Pol.-Franku, jest nadużyciem poufności?</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#P">To przecież krzyczy, żeby świat cały wiedział o tej hańbie Korfantego, o tern, że ten Sejm cierpi taką hańbę. P. Marszałek powinien był dawno wezwać p. Korfantego, ażeby albo złożył mandat, albo tam ustąpił. P. Marszałek przed kilku miesiącami wydał okólnik do wszystkich klubów; dałem sobie ten okólnik dziesięć razy odpisać i w każdej mojej tece mam ten okólnik P. Marszałka, który powiada: Z Konstytucją, z dobremi zwyczajami, z uczciwością obywatelską nie zgadza się, aby poseł prowadził jakiekolwiek interesy z Państwem. Ale to obowiązuje tylko lewicę, a nie obowiązuje p. Korfantego (Wrzawa). Tak jest, Panowie kręcicie się pod temi batami, każde moje słowo, to pręgierz na was, na te wasze grzechy (P. Żałuska: A wy oddajcie drukarnię Robotnika).</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#P">Pragnąłbym dobiec do końca, a mam jeszcze coś innego do powiedzenia. Według postanowień dotychczasowych obowiązujących na G. Śląsku przedsiębiorstwa górnicze obowiązane są organizować aprowizację i dostarczać górnikom żywność, tymczasem właśnie tę organizację żywnościową teraz się dezorganizuje. Górnicy przeciw temu protestują i, domagają się, aby dotychczasowo zobowiązania były nadal dotrzymywane.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#P">A jeszcze inna jest rzecz, która pewnie Panów będzie interesowała. Trzeba się postarać koniecznie, i tu zwracam się do Rządu, zwłaszcza do p. Ministra Kolei z prośbą aby postarał się dla Śląska Górnego o koniecznie potrzebną ilość wagonów i lokomotyw, aby można było węgiel stamtąd wywozić. Brak wagonów i lokomotyw powoduje, że tam wstawia się wolne szychty, ogranicza się produkcję i pracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PRosset">Stwierdzam, iż całe to ostatnie przemówienie nie dotyczy obu tych ustaw, dlatego nic będę na nie odpowiadał. Proszę o łaskawe przystąpienie do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania nad ustawą w przedmiocie ratyfikacji układu polsko-niemieckiego o państwowej własności górniczej i hutniczej w polskiej części Górnego Śląska, podpisanego w Opolu dnia 15 czerwca 1922 r. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. P. sprawozdawca wnosi o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, mogę stwierdzić, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do glosowania nad ustawą w przedmiocie ratyfikacji układu polsko-niemieckiego, dotyczącego kopalń górnośląskich wedle druku nr. 3679. Proszę Posłów którzy są za tą ustawią, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wino sęk o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania mogę stwierdzić, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta. Jest jeszcze rezolucja: — „Sejm wzywa Rząd, by przedłożył Sejmowi tekst umowy, zawartej z polsko-francuską spółką w sprawie wydzierżawienia państwowych kopalń górnośląskich, jakoteż organizacji zarządu tych kopalń”.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#Marszalek">Przystępujemy do nr. 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej i Prawniczej o ustawie w sprawię zmiany ustawy z dnia 2 lipca 1920 r. o zwalczaniu lichwy wojennej i wniosku posła Pluty i tow. o zniesienie wymienionej ustawy (druk nr. 3654, 2395 i 3237). Głos ma p. Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Prawniczej i Aprowizacyjmej przedkładam sprawozdanie o wniosku rządowym w sprawie zmiany ustawy z dnia 2 lipca 1920 o zwalczaniu lichwy wojennej i o wniosku p. Pluty i tow. o zniesienie tej ustawy. Jakkolwiek na Komisji były poważne głosy, że w dzisiejszych warunkach, kiedy ustawa o zwalczaniu lichwy wojennej nie przyniosła tych rezultatów, jakich myśmy wszyscy się spodziewali i że trzeba tę ustawę znieść, to jednak większość oświadczyła się przeciwko zniesieniu tej ustawy, natomiast za podstawę dyskusji wzięło się przedłożenie rządowe, mianowicie wprowadziło się pewne zmiany w ustawie.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PBryl">Główną zmianą jest zniesienie urzędu walki z lichwą. Urząd walki z lichwą został powołany przez pierwszego Ministra Aprowizacji p. Minkiewicza i to w formie Wydziału walki z lichwą żywnościową przy Ministerstwie Aprowizacji. Charakter urzędowy nadał mu dekret Naczelnika Państwa z dnia 11 stycznia 1919 r., który wydzielił go z Ministerstwa Aprowizacji, a tylko oddał pod bezpośredni nadzór tego Ministerstwa. Ponieważ jednak ten dekret nie określił należycie kompetencji tego urzędu, ponieważ nie pomyślał o wyposażeniu go w środki materialne, dlatego wszedł on od początku swego istnienia na błędną drogę, na drogę samoutrzymywania się przez nakładanie rozmaitych grzywien, aby w ten sposób zdobyć środki na utrzymanie potrzebnych urzędników. Tego rodzaju działalność urzędu walki z lichwą spotkała się z krytyką wszystkich sfer społeczeństwa. Zajęła się tą sprawą Komisja Prawnicza i przyszła do przekonania, że taki urząd walki z lichwą musi być zniesiony. Ustawa z dn. 2 lipca 1920 r. określała dokładnie zadania i cele urzędu walki z lichwą, jednakże nie został on według tej ustawy zorganizowany. Urząd walki z lichwą zażądał etatu 2225 urzędników. Rada Ministrów, zastanawiając się nad tem, przyszła do przekonania, że należy go znieść, a walkę z lichwą należy powierzyć organom do tego powołanym, mianowicie sądom. Dlatego też w przedłożeniu rządowem o zmianie tej ustawy w motywach Rząd wyraźnie powiada, że urząd walki z lichwą nie spełnił swojego zadania i dlatego musi być zniesiony. Nie wchodząc w przyczyny, które nie dopuściły do tego, że ten urząd nie spełnił zadania, większość Komisji przy szła do przekonania, żeby się przychylić do wniosku Rządu i dlatego przedkładam wysokiemu Sejmowi projekt, żeby ten urząd walki z lichwą znieść.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PBryl">Równocześnie znosi się Komisje do badania cen. Komisje do badania cen nie spełniły również swego zadania, do którego były powołane, albowiem działalność ich była niejednolita, chaotyczna, i co najważniejsze sprzeczna z istniejącą ustawą z 7 lipca 1921 roku o wolnym obrocie ziemiopłodami. Nie można wyobrazić sobie wolnego obrotu ziemiopłodami, jeżeli istnieje inna ustawa, na mocy której istnieją owe Komisje, które nakładają ceny na ziemiopłody i to w jednych powiatach takie, że ich nikt płacić nie może, bo są zbyt wysokie, a w innych powiatach zbyt niskie. Dlatego nie mogły one spełnić swojego zadania i dlatego, przychodząc z wnioskiem o zniesienie urzędu walki z lichwą, przychodzimy jednocześnie z wnioskiem o zniesienie Komisji dla badania cen. Wychodzimy z założenia, że policja państwowa i komisje do badania cen nie są odpowiedniem narzędziem do regulowania ceni, że te ceny najlepiej ureguluje sarno życie, ureguluje rynek, bo zależą one przedewszystkiem od podaży. Im podaż będzie większa, tem mniejszą będzie cena.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PBryl">Zmiany Komisji, zaprowadzone w art. 2 wynikają stąd, że Wysoki Sejm uchwalił ustawę z dnia 7 lipca 1921 r. o zniesieniu ograniczeń w handlu ziemiopłodami, trzeba więc było ścieśnić ten artykuł dawnej ustawy, i dać Rządowi tylko takie upoważnienia, jakie mu przysługują z uwzględnieniem tej ustawy. Wprowadzono w art. 2 nowość, mianowicie: dajemy Rządowi możność żądania od handlowców sporządzania faktur, wreszcie upoważniamy go do wydawania rozporządzeń w zakresie magazynowania i ujawniania zapasów przedmiotów powszedniego użytku, w końcu na żądanie władzy mają być ujawniane ceny towarów w składach, przedsiębiorstwach sprzedaży, sklepach i handlach.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#PBryl">Art. 5 powołuje organa przeznaczone do walki z lichwą. Ponieważ urząd walki z lichwą został zniesiony, dlatego trzeba było powołać specjalne organa. Tetra organami są przedewszystkiem władze administracyjne, a więc starostwa powiatowe, starostwa grodowe, komisarze rządu, magistraty miast Krakowa i Lwowa, podległe w tym zakresie wojewodom. Równocześnie do walki z lichwą powołane są wszystkie organa służące do dochodzenia i wykrywania innych przestępstw, przewidzianych w niniejszej ustawie poza przestępstwami ulegającemi karze wedle art. 4.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#PBryl">Art. 7, jest jednym z najważniejszych, mianowicie prostuje on dotychczasowy art. 19. Ustawa o walce z lichwą nie spełniła swego zadania, jak już powiedziałem na wstępie. Zamiast żeby była organem do walki z paskarstwem, stała się ona źródłem wszelkiego rodzaju bezprawia, dokonywanego na obywatelach, stała się źródłem najrozmaitszych szykan. Bo nie można nazwać inaczej, jak bezprawiem takiego postępowania urzędu walki z lichwą, jakie miało miejsce w Płocku, kiedy wszystkich obywateli, którzy byli na targu, urząd walki z lichwą jako kryminalistów i złodziej zamknął na podwórzu więziennem. Również nie można nazwać inaczej tego faktu, jaki się zdarzył we Lwowie z ludźmi zdążającymi na targ ze swoją pracą, których wzięto z pociągu, aresztowano ryczałtem i zaprowadzono jak złodziej do urzędu walla z lichwą. Takie postępowanie tego urzędu i organów powołanych do walki z lichwą musimy nazwać nie inaczej jak tylko bezprawiem.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Wicemarszałek ks. Stychel obemuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#PBryl">Czy nie jest bezprawiem to, że zamykano kobiety ciężarne, że zamykano matki z dziećmi kilkomiesięczneimi przy piersi? I dlatego, proszę Panów, jeżeli mamy charakteryzować działalność tych wszystkich organów, które były powołane na mocy ustawy z 2 lipca 1920 r. do walki z paskarstwem, to musimy powiedzieć, że tę walkę one przegrały, zaś paskarze walkę z Rządem wygrali. Szykanuje się tylko ludzi drobnych, którzy nie umieli radzić, sobie z ustawą, którzy nie mieli środków żeby brać adwokatowi i odwoływać się do wyższych instancji. Ludność również nie może zrozumieć, dlaczego policja tak gorliwie zajmuje się tem, aby wszystkie ceny wytyczne, jakie są ustanowione na targach i placach sprzedaży, były ściśle stosowane. Ludność ta widzi, że policja bardzo skwapliwie pilnuje cen maksymalnych, o ile idzie o towary, które ludność przynosi na targ, ale nie było wypadku, żeby policja pilnowała cen wytycznych w sklepach i handlach, żeby ludność mogła nabyć tle towary po cenach wytycznych. Tego się nie robi i ponieważ art. 19 był źródłem tych szykan dlatego uchwaliliśmy zmienić go, aby uchronić ludność od bezprawi.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#PBryl">W związku ze zmianą art. 7, wprowadziliśmy art. 15. mianowicie artykuł o amnestii. Artykuł ten przewiduje amnestię dla tych wszystkich, którzy zostali skazani za rozmaite przestępstwa a którzy na mocy nowej ustawy nie byliby pociągani do odpowiedzialności. Tym wszystkim, którzy zostali skazani z art. 15, 17 i 19 ustawy z 2 lipca 1920 r., o ile przestępstwa nie ulegają karze według art. 19 w brzmieniu ustalonem w art. 7 niniejszej ustawy, umarza się tudzież darowuje się kary orzeczone prawomocnie, o ile nie są wykonane i ustają też skutki prawno-sądowego skazania za te przestępstwa. W celu ustalenia warunków umorzenia postępowania karnego lub darowania kary za przestępstwa przewidziane w art. 19 ustawy z dn. 2 lipca 1920 r. można przeprowadzić stosowne dochodzenia.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#PBryl">Pozatem proponuję drobne zmiany stylistyczne, lub takie, które prostują pomyłki druku.</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#PBryl">Koniec środkowego ustępu art. 2 ma brzmieć: — „w składach, sklepach, handlach i Innych przedsiębiorstwach sprzedaży”.</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#PBryl">W art. 5 zamiast — „Starostwo powiatowe” ma być — „Starostwa powiatowe”i zamiast słowa — „Lwowu” — — „Lwowa”.</u>
<u xml:id="u-63.12" who="#PBryl">W art. 7 zamiast słów: — „w Jego imieniu” — ; w ich imieniu”. W ustępie 2 art. 7 zamiast słów: — „choćby nawet trudnili się wstawić słowa: — „o ile trudnią się choćby...”.</u>
<u xml:id="u-63.13" who="#PBryl">W art. 9 w ust. 3 zamiast słowa — „również” — słowo — „także” zamiast „załatwienie” — — „w załatwieniu”.</u>
<u xml:id="u-63.14" who="#PBryl">W art. 12 przed słowem — „uzyskana cena” ma być średnik a nie przecinek.</u>
<u xml:id="u-63.15" who="#PBryl">W art. 13 do Wyrazu — „potrzeby” dodać : — „a najdalej do 1 kwietnia 1923 r”.</u>
<u xml:id="u-63.16" who="#PBryl">W art. 14 zamiast — „rozporządzenie wydane” ma być — „rozporządzenia wydane”, następnie zamiast słowa — „noweli” ma być — „ustawy”.</u>
<u xml:id="u-63.17" who="#PBryl">W art. 17 po słowie — „instancji” ma być średnik i w art. 18 po słowie — „w sprawie” ma być średnik zamiast przecinka. Należy też przenumerować artykuły: „16” na — „19”, — „17” na — „16”, — „18” na — „17” i — „19” na — „18”.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Bigoński.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PBigonski">Pan Prezydent Ministrów w swojem ekspose powiedział wczoraj, że z drożyzną nie załatwimy się w oderwaniu od reformy finansowej. W tym wypadku miał niewątpliwą słuszność, bo drożyzna jest wynikiem dzisiejszych naszych stosunków walutowych, wynikiem dewaluacji naszego pieniądza. Z drugiej jednak strony nie ulega również wątpliwości, że w bardzo znacznym stopniu szalejąca dziś drożyzna Jest wypływem spekulacji, wypływem niesumienności, wypływem niemoralności, ujawniającej się w naszem życiu handlowem i gospodarczem.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PBigonski">Ze względu na brak czasu, nie chcę przytaczać wielu wiadomych nam wypadków i kwiatków z tej dziedziny; wystarczy może przypomnieć, że dzisiaj panują stosunki takie: bardzo poważna część kupców nie liczy się z przyjętemi zwyczajami, teroryzuje spożywców, kpi i drwi sobie z obyczajów obowiązujących. Wiemy, że rzeźnicy w całym kraju, a nie w jednej tytko miejscowości, nie chcą sprzedawać inaczej, tylko tak jak im się podoba, wiemy o tem, że kupcy ukrywała towary, by potem spekulować. Pewne kategorie naszych obywateli, zwykle nie spełniających swoich obowiązków obywatelskich, skupują towary, zboże nawet na pniu. i ukrywają to towary, a wszystko to wywołuje zwyżkę i powiększa drożyznę. Rzecz ta jest niemoralna i niedopuszczalna choćby ze względu na to. że wszelka zwyżka towarów siłą faktu musi podrażać robociznę.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#PBigonski">Musimy przeciwdziałać wszelkim tendencjom drożyzny, musimy żądać walki z lichwa.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(Głos na ławach P. S. L.: Z próżniactwem)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PBigonski">Nie mówcie Wy Panowie o próżniactwie. Ci, którzy pracują, dają sobie w znacznym stopniu z drożyzną radę, czy to przez wystawianie żądań zarobkowych, czy ewentualnie przez chwycenie się ostatniej broni: robotników: przez strajki. Oni mogą sobie wywalczyć polepszenie bytu. Ale mamy bardzo wielu emerytów. wdów i inwalidów którzy są zależni od tego, co dostana od skarbu, lub od tego, co im da ta lub owa ustawa. A więc pomoc rządowa przez energiczną walkę z lichwą, z drożyzną jest konieczna. Nie łudzimy sic. żeby propozycje połączonych Komisji Administracyjnej i Prawniczej temu zadaniu absolutnie sprostać mogły. W naszem pojęciu ta sprawa jest zbyt pospiesznie przygotowana, jest załatwiona na kolanie i my nie chcielibyśmy, ażeby Sejm poszedł za tym przykładem. Dlatego zgłaszam wniosek o odesłanie tej sprawy ponownie do Komisji (Wrzawą) dla gruntownego zbadania i dla ustalenia środków, które istotnie doprowadzą do sanacji stosunków.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#PBigonski">Liczymy się jednak z góry z tem, że w tym Sejmie trudno znaleźć większość za tym wnioskiem, i że ta ustawa zostanie obecnie przeforsowana, chociaż jest niedostatecznie przygotowana, dlatego zajmuję się także samą ustawą. Gdy zapoznajemy się z treścią tej ustawy, odrazu uderza nas szereg przepisów, które nam mówią, że jest ona skierowana tylko przeciwko pewnym warstwom, a z drugiej strony chce zaoszczędzić te warstwy, od których poprostu zwyżka cen towarów zależy. Dość spojrzeć na art. 7. Przecie nikt z nas nie będzie twierdził, że kupkę będzie mógł sprzedawać tanio, jeżeli będzie musiał drogo kupować.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#komentarz">(Głos: Nie gadaj Pan, my mamy nasze zdanie)</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#PBigonski">Ja jestem przekonany, że tych wszystkich, którzy za tem glosowali w Komisji, swemi wywodami nie przekonam, ale nie chciałbym, ażebyście Panowie opuścili ten Sejm bez świadomości, że popełniliście błąd, jeżeli ustawę W brzmieniu przedłożonem uchwalicie.</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#komentarz">(Głos: A tak samo zwalczaliście wolny handel!)</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#PBigonski">Wolny handel mógł być dobry, ale wolny handel w Waszem pojęciu prowadzi do wolnego paska. My zgłaszamy szereg poprawek. Do art. 2 zgłaszamy poprawkę ażeby w ustępie 2-gim skreślić słowa: — „ani naruszać” i t. d. aż do końca. Dalej należy ażeby art. 4 noweli skreślić, nie rozumiemy bowiem dlaczego mamy łagodzić środki ostre, kiedy i one okazały się niedostatecznemi, chociaż szczerze i stanowczo zastosowane. mogłyby sprawę posunąć naprzód.</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#PBigonski">Do art. 5 zgłaszam poprawkę następującą: W ust. 2 skreślić słowo „niniejszej”. Poprawka ta wypływa z poprawki poprzedniej.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#PBigonski">Do art. 7. który chce od odpowiedzialności wyjąć pp. producentów rolnych i rolników, wnoszę ażeby skreślić w ust. 2 słowa — „Pod pojęcie trudniących” i t. d. do końca ustępu 2. Poprawkę zgłaszamy dlatego, iż wiemy, że nie załatwimy się z drożyzną jeśli zaoszczędzimy w walce z lichwą i drożyzną tych, od których w bardzo poważnej mierze ceny na rynkach naszych zależą.</u>
<u xml:id="u-65.12" who="#PBigonski">Ostatecznie chcielibyśmy, aby w Państwie naszem zapanowały stosunki normalne, aby Rząd posługiwał się organami które, nie gwałcąc zasad w tym Sejmie uchwalonych, mogły współdziałać z Rządem w celu zniesienia drożyzny i zaprowadzenia normalnych warunków. Zgłaszam więc rezolucję, która daży do wprowadzenia t. zw. komisji kalkulacyjnych, różniących się od tych, które istniały dotychczas, tem, iż mają mieć pewnego rodzaju prawną inicjatywę. Rząd, wydał swego czasu rozporządzenie, wprowadzające komisje kalkulacyjne, ale do uchwał i opinii tych komisji nikt się nie stosuje, nikt ich o opinię nie pyta i nad ich uchwałami każdy przechodzi do porządku dziennego. Skutek jest ten, że komisje te stały się zbędne. Jeśli zaś komisjom kalkulacyjnym damy pewnego rodzaju prawo inicjatywy, jeśli one po ustaleniu ceny w porozumieniu ze wszystkiemi warstwami reprezentowanemi w nich będą przestępców przekraczających przepisy oddawały sądom właściwym do ukarania na mocy ustawy o walce z lichwą, można się spodziewać, że stosunki będą uzdrowione.</u>
<u xml:id="u-65.13" who="#PBigonski">Rezolucja odpowiednia brzmi, jak następuje: Sejm wzywa Rząd, aby 1) w wszystkich miastach oraz w gminach o ludności nierolniczej powołał do życia komisje kalkulacyjne, składające się z przedstawicieli rolnictwa, przemysłu, handlu i robotników wzgl. urzędników i 2) władze, powołane do zwalczania lichwy zobowiązał do współdziałania z temi komisjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WicemarszalekksStychel">Jest postawiony formalny wniosek o odesłanie sprawy do Komisji. Zamierzam poddać to zaraz pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PBryl">Proszę o głos w sprawie wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! Oświadczam się przeciwko wnioskowi zgłoszonemu przez p. Bigońskiego. Sprawa została gruntownie w podkomisji a następnie w obu Komisjach załatwiona, tak, że niema żadnych wątpliwości, jest tylko dążność ze strony p. Bigońskiego, żeby wogóle tę sprawę pogrzebać. Dlatego sprzeciwiam się temu wnioskowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WicemarszalekksStychel">Poddaję pod głosowanie wniosek formalny p. Bigońskiego. Proszę Posłów, którzy są za ponownem odesłaniem do Komisji tej sprawy, ażeby wstali. Mniejszość. Wniosek odrzucony. Głos ma p. Arcyszewski:</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PArciszewski">Wysoki Sejmie! Już od dwóch lat większość tego Sejmu, prawa strona tego Sejmu stara się wszelkiemi sposobami znieść wszelkie ograniczenia w handlu, żeby dać możność wszelkiego rodzaju paskarzom, którzy podczas okupacji w najcięższych warunkach aprowizacyjnych, a później po okupacji w pierwszych latach budowania Państwa Polskiego, gdy Państwo to przechodziło kryzys wielki, musiało prowadzić wojnę, gdy cale olbrzymie obszary pól stały odłogiem, nie można ich było uprawiać, żeby w tych warunkach dać możność paskarzom bezkarnego grasowania. Większość tego Sejmu starała się umożliwić im ten handel. Proszę Panów, to co się dzisiaj wnosi do Sejmu, ta zmiana ustawy z dnia 20 lipca 1920 r., jest sfinalizowaniem dotychczasowej działalności na korzyść paskarstwa.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#PArciszewski">Przecież ustawa z 20 Lipca nie była taką, ażeby można było bezwzględnie stosować kary i przeciwdziałać paskowi i handlowi łańcuszkowemu. Handel ten rozwijał się w całej pełni, paskowali nie tylko rolnicy, ale najrozmaitsi przy godni spekulanci, paskowali ludzie, którzy nie byli przygotowani bynajmniej do handlu, nawet lekarze, nawet najrozmaitsi ludzie, którzy mogliby się w inny sposób utrzymać i jako tako wegetować, robili interesy na handlu łańcuszkowym, albo też na przetrzymywaniu towarów, ażeby móc je po pewnym czasie sprzedać znacznie drożej. I oczywiście, gdyby Sejm w większości swojej chciał przeciąć ten wrzód, który istniał na budującem się Państwie Polskiem, który rozwijał się bezkarnie, musiałby zastosować najcięższe kary do tego rodzaju hyjen, a jednakże kary te nie były stosowane. Należało konfiskować towary, artykuły pierwszej potrzeby, gromadzone w celach spekulacyjnych, należało wyznaczać wysokie kary pieniężne i więzienie, a wreszcie odbierać prawo handlu tego rodzaju handlarzom. Ustawa z dnia 20 lipca 1920 roku była dość łagodną, ale dawała jednakże Rządowi możność zapobiegania paskarstwu. Niestety, Rząd pozbawiony był aparatu, któryby mógł ustawę tę całkowicie zastosować. Proszę Panów, powstał urząd walki z lichwą. Urząd ten nie miał absolutnie żadnych podstaw prawnych do działania. Projekt ustawy która miała określić działalność urzędu walki z lichwą, leżał dwa lata w Sejmie i był przez większość tego Sejmu stale przetrzymywany w najrozmaitszych komisjach, sabotowany, ażeby urzędowi walki z lichwą nie dać możności działania. Następnie urząd ten nie był uposażony w budżet, nie mógł wobec tego utrzymywać się, nie mógł angażować urzędników, dlatego też to już było piętnem tego urzędu, że ludzie tacy, którzyby chcieli pracować dla zwalczania lichwy, ludzie sumienni, którzyby się całkowicie oddali tej pracy, nie mieli pewności, czy urząd ten istnieć będzie długo i czy w tym urzędzie otrzymają uposażenie.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PArciszewski">Pan poseł Bryl wspomniał, że przeciw urzędowi walki z lichwą było całe społeczeństwo. Proszę Panów, było społeczeństwo przedewszystkiem złożone z lichwiarzy, złożone z tych, dla których Urząd walki z lichwą był kością w gardle, którzy się chcieli go za wszelką cenę pozbyć. Ci panowie mieli w tym Sejmie bardzo wielu protektorów. Wreszcie, proszę Panów, Urząd ten w zeszłym roku został prawie że zlikwidowany, bo tylko do pięciu miejscowości ograniczył swoją działalność, prawie bezprawnie, bo nie było ustawy, przyjętej przez Sejm, któraby upoważniała Rząd do likwidacji tego urzędu. I wtedy, kiedy urząd się likwidował, Panowie inne środki dla normowania cen tutaj nam proponowali. Zalecaliście Panowie komisje normowania cen, które miały pokryć siecią cały kraj. Komisje do ustalania cen miały być z czynników obywatelskich złożone; zarówno rolnicy, jak kupcy i przedstawiciele miast mieli w tych komisjach porozumiewać się i ustalać ceny wytyczne.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#PArciszewski">I proszę Panów, dzisiaj Panowie przeciw tym komisjom również występujecie, a przecież nie składały się one z samych tylko konsumentów, większość członków reprezentowała ludzi zainteresowanych w sprzedaży. A zadaniem komisji tak, jak to Sejm sobie pomyślał i jak chciał te komisje widzieć, było to, ażeby jednak wywrzeć wpływ na ludzi niesumiennych, ażeby zastosowali się do cen, które w danym wypadku można było zaprowadzić i przestrzegać w kraju, do tych cen, które już były na rynku, które na podstawie kalkulacji, przez kupno u producenta z doliczeniem jakiegoś procentu dla handlującego, mogły być przyjęte.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#PArciszewski">Teraz Panowie występują już przeciw tym komisjom. Panowie chcą teraz wprowadzić rzecz nową. Właściwie znosi się Urząd walki z lichwą, znosił się komisje wytyczne i oddaje się do załatwienia wszystkie sprawy, związane ze spekulacją i z lichwą, urzędom administracyjnym, instytucjom tym, które nie są przygotowane do tego i których zadaniem absolutnie nie jest walka z lichwą żywnościową. Gdyby Urząd walki z lichwą w takim stanie, w jakim był przed dwoma laty, przed rokiem jeszcze, istniał dotychczas, byłoby się mogło należycie wyszkolić odpowiednich ludzi i dzisiaj mielibyście Panowie gotowy odpowiedni aparat, działający sprawnie, któryby mógł ustawę należycie wykonywać. Ale ponieważ Panowie nie chcą, ażeby ta ustawa była wykonana w przyszłości, ponieważ liczycie się z tem, że policja i te wszystkie czynniki, które tę ustawę mają wykonywać, po pewnym czasie skompromitują się w różnych miejscowościach, a w wielu miejscowościach w kraju wcale działać nie będą, więc dlatego przyjmujecie dziś tę ustawę, a po jakimś czasie przyjdziecie znowu z wnioskiem do Sejmu, żeby tę ustawę znieść, ponieważ urzędy administracyjne wykonywające tę ustawę prześladują ludność, nie tę, która powinna być karana, ale te różne kobiety, które z jajami przychodzą do miasta, z jakąś osełką masła, różnych przekupniów po sklepikach i t. p. Proszę Panów, najwięksi spekulanci, najrozmaitsi paskarze łańcuszkowi, ci rzeczywiście dotychczas nie byli karani. Karano sklepikarzy drobnych i wreszcie wyznaczano im niewielkie kary, od 10 do 12 tysięcy marek, natomiast ci, którzy gromadzili miliony z wyzysku ludności najuboższej, mieli gorliwych protektorów, a nawet wysyłano ich za paszportami kurierów do Paryża i innych miejscowości, aby dla siebie i dla innych sprowadzali tutaj zupełnie legalnie t. j. przy pomocy paszportowi dyplomatycznych różne wzbronione przez ustawę towary.</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#PArciszewski">Kiedyś, proszę Panów, może się odsłoni rąbek tajemnicy i okaże się, kto właściwie popierał możnych paskarzy w Państwie Polskiem. P. Padarewski będąc Prezydentem Ministrów swojego czasu z trybuny sejmowej wygrażał paskarzom szubienicą. Prawa część tej Izby oklaskiwała wówczas p. Paderewskiego, ale, proszę Panów, myśmy wtedy byli pewni, że Rząd nie zastosuje absolutnie żadnych środków, przeciw najmożniejszym paskarzom, bo wstrzymywało się wszystkie te zarządzenia, a w tym Sejmie tuła się ustawa, która miała Urzędowi walki z lichwą umożliwić walkę z paskarstwem.</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#PArciszewski">Ale, proszę Panów, że posłowie stronnictw ludowych domagają się zniesienia ustaw krępujących, że ludzie z handlu narzekają na to, że są prześladowani przez policję, gdy przywożą do miasta artykuły pierwszej potrzeby i że żądali zniesienia ustawy o aprowizacji miast i dostawie kontyngentu, to zupełnie zrozumiałe, ale że kluby prawicowe, które reprezentują ludność miejską i stale podkreślają, że są również przedstawicielami ludności ubogiej, oraz że reprezentują liczne rzesze pracowników państwowych, że i one domagają silę zniesienia tych ustaw to jest zupełnie niezrozumiałe. Tu dopiero wyborcy Wasi poznają Was teraz, zobaczą właściwe wasze oblicze, że nic wspólnego nie macie z ludem pracującym, że idziecie całkowicie z tymi, którzy chcą nasz Skarb państwowy i ludność ubogą, która musi się zaopatrywać w te rzeczy, nadal wyzyskiwać.</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#PArciszewski">Dopóki kraj nasz nie jest w stanie tyle wyprodukować, żeby dla każdego obywatela starczyło na wyżywienie się całoroczne w dostatecznej ilości i ażeby produktów tych nie trzeba było łaknąć lub też sprowadzać z zagranicy, dopóki części jakiegoś minimalnego przynajmniej procentu, jakich 5% nie będzie mógł kraj wywozić zagranicę, dopóty niema mowy o tem, abyśmy mogli pozostawić całkowitą swobodę handlowi w kraju. Społeczeństwo nasze jest zdemoralizowane, jak zresztą wszędzie. We Francji, w Niemczech podczas wojny niedostatek dużą część społeczeństwa zdemoralizował i trzeba ustaw takich, któreby dawały możność rządowi przeciwdziałania lichwie. Dlaczego robić z ustawy jakąś fikcję, dlaczego przyjmować ustawę taką, która ma pogarszać istniejącą ustawę, a przy tern znosić aparat, znosić instytucję, która ma wykonywać tę ustawę a zawieszać ustawę w powietrzu? To przecież są kpiny. To możecie Panowie odrazu przyjść i powiedzieć: my żądamy całkowitego zniesienia wszystkich ustaw, które w czemkolwiek krępują handel w Polsce. Sądy nie są w stanie tych rzeczy załatwić, policja również tego nie potrafi, gdyż 1) mamy za mało policji, ażeby mogła temu sprostać,</u>
<u xml:id="u-71.8" who="#komentarz">2)</u>
<u xml:id="u-71.9" who="#PArciszewski">jeżeli policjanci będą chodzili do sklepów i będą się interesowali cenami, będą sporządzali raporty, jeżeli będą skierowywali sprawy do sądu, to zdemoralizujecię policję, gdyż policja nie jest należycie uposażona, policja nasza jest młoda i powinna być chroniona od tych rzeczy. Nie powinniście obarczać jej ze względu na przyszłość policji państwowej.</u>
<u xml:id="u-71.10" who="#PArciszewski">Mówicie dalej o tem, że ma ktoś, niewiadomo kto, przeprowadzać kontrolę faktur, a więc jakie ceny były płacone przez kupca, czy kupował u producenta, czy też sprowadzał skądinąd towar. Kto to będzie robił? Czy policjanci są przygotowani do tego? To mogą robić urzędnicy fachowi, tacy, którzy sami handlem się zajmowali. Bo jeśli on spisze szereg faktur i poda, że numer faktury taki a taki, cena taka a taka, to musi to oddać fachowcowi, który na podstawie znajomości rzeczy będzie mógł osądzić, czy ceny są wygórowane, czy też możliwe, ażeby osądzić, czy tak może pozostać, czy też należy skierować sprawę do właściwego urzędu.</u>
<u xml:id="u-71.11" who="#PArciszewski">Więc tutaj wykonanie tej ustawy, według mnie, zupełnie nie da się zastosować, jeśli niema aparatu dla jej wykonania.</u>
<u xml:id="u-71.12" who="#komentarz">(Głos: Pańscy koledzy klubowi! wstydzą się tych niedorzeczności, które Pan mówi i wyszli)</u>
<u xml:id="u-71.13" who="#PArciszewski">Jeśli pan się wstydził tego, że ja mówię o paskarzach, to Pan może też salę opuścić. Podpisali, się pod tą ustawą ludzie zainteresowani: rolnik, kupiec i sędzia, który również jest zwolennikiem wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-71.14" who="#komentarz">(Głos: Jak się nazywa ten sędzia?)</u>
<u xml:id="u-71.15" who="#PArciszewski">Do jakiej śmieszności panowie doprowadzili swój płód, ustawę przez was skonstruowaną, okazuje się z tego, że nawet nie liczycie się z kompromitacją, że pozostawiliście rolnikom, nawet zawodowo handlującym, możność paskowania, nie pociągając ich do odpowiedzialności. Przecież wiadomo, że kto zawodowo handluje, musi mieć patent na to, musi mieć legalnie zupełnie, otwarcie, handel opłacony i wtedy będzie wiadome, że człowiek taki nie będzie handlował tylko własnemi produktami, lecz będzie mógł również produkty innych wytwórców sprzedawać. Jeśliby miał tak wielki obszar lub taki duży zakład przemysłowy — młyn czy też mleczarnię, maślarnię i t. d., aby mógł własny sklep otworzyć i własny handel prowadzić, to trudno będzie go skontrolować, czy nie sprzedaje także produktów, nabytych od innych wytwórców. Nie można przeto robić takiego nonsensu, sprzecznego poprostu z prawodawstwem, ażeby pozwalać ludziom tym spekulować. Bardzo być może, że ci, którzy będą mieli własne wytwórnie i będą handlować, nie będą tymi spekulantami, tego z góry przesądzać nie można, ale jeśli tak będzie, to dlaczegóż mamy im dawać patent na spekulację?</u>
<u xml:id="u-71.16" who="#PArciszewski">Nie można absolutnie art. 7 pozostawić witem brzmieniu, w jakim jest przez Panów przedłożony. — „Pod pojecie trudniących się handlem lub przemysłem nie podpadają w, żadnym razie producenci robił, choćby nawet trudnili się zawodowo pozbywaniem artykułów własnego gospodarstwa”. Twierdzę, że jeśli ktoś zawodowo zajmuje się sprzedażą wytworów własnego gospodarstwa, to może jednocześnie zajmować się sprzedażą wytworów, nabytych z innego gospodarstwa, bo przecież nie ma nikt prawa kontroli wtedy, kiedy on nie podpada pod. art. 7 tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-71.17" who="#komentarz">(Głos: To można łatwo udowodnić)</u>
<u xml:id="u-71.18" who="#PArciszewski">Udowodnić to bardzo trudno. Dlatego też nie można ustawy w ten sposób formułować, aby ona dawała pole do różnych nadużyć. Z tego powodu nie możemy głosować za art 7 tej ustawy w tem brzmieniu i przyłączamy się do rezolucji mniejszości komisji, która skreśla słowa od — „pod pojęcie” do — „własnego gospodarstwa”, tj. ostatnie zdanie art. 7, ust. 1.</u>
<u xml:id="u-71.19" who="#PArciszewski">Następnie również przeciwni jesteśmy rezolucji, która wzywa Rząd, żeby najpóźniej do dnia 30 sierpnia, b. przeprowadził zupełną likwidację Urzędu walki z lichwą i Komisji do badania cen, ze stanowiska zasadniczego, ponieważ nie wierzymy w to, żeby ustawa ta bez aparatu odpowiedniego mogła być wykonana, (Głos: Od czegóż Rząd?) nie wierzymy w to, żeby po przyjęciu tej ustawy walka z lichwą mogła być prowadzoną, ponieważ musimy się liczyć z tym stanem, jaki obecnie jest, — być może, ze za rok będziemy w tem położeniu, że nie będzie potrzeba ustawy o walce z lichwą, ale przed rokiem, kiedyśmy przekonywali Panów, żeby jeszcze na rok zatrzymać ustawę o aprowizacji, żeby kontyngent zboża utrzymać nadal, to Panowie twierdziliście z uporem, że jak nastąpi wolny handel, to artykuły pierwszej potrzeby potanieją, bo zboże ludzie ukrywają i nie chcą Państwu dać, a oprócz tego są utrudnienia w sprzedaży, przewozie i t. d. Od tego czasu w ciągu roku artykuły pierwszej potrzeby podrożały od 400 do 500%.</u>
<u xml:id="u-71.20" who="#komentarz">(Głos. Marka spadła. — Głos inny: Deszcz pada, marka spadła, słońce świeci, wszystko wam przeszkadza. Głos trzeci: Przy takich rządach nie będzie lepiej. Gdyby był rząd Korfantego, ceny by spadły, marka by się podniosła)</u>
<u xml:id="u-71.21" who="#PArciszewski">Uposażenie pracowników państwowych wzrosło do 100%, a ceny na artykuły pierwszej potrzeby wzrosły od 400 do 500%. Zbliżamy się do tych cen, jakie są w Rosji sowieckiej. Wprost z zawrotną szybkością podążamy za Rosją sowiecką.</u>
<u xml:id="u-71.22" who="#komentarz">(Głos: Ale mamy chleba dosyć, a w Rosji sowieckiej go niema. Mamy chleb, bo nie pozwalamy gospodarzyć wam, gdyby wasza gospodarka szła, tobyśmy chleba nie mieli)</u>
<u xml:id="u-71.23" who="#PArciszewski">Jeżeli porównamy ich ceny z przed 2 lat to są takie same, jak u nas obecnie. Rok 1918, to nasz 1920. Rok 1919 w Rosji sowieckiej, to nasz 1921 i t. d. O dwa lata w tył zdążamy za Rosją.</u>
<u xml:id="u-71.24" who="#PArciszewski">A Skarb Państwa z setek milionów idzie do setek miliardów a niedługo dojdzie do bilionów, a potem znowu do setek bilionów.</u>
<u xml:id="u-71.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-71.26" who="#PArciszewski">A wtedy będziecie się Panowie uskarżać na wysokie podatki. A klasa robotnicza, lud pracujący też nie zniesie wielkich podatków pośrednich, które są dotychczas ściągane przez Rząd. Dlatego też musimy utrzymać jak najniższe ceny żywności, ażeby w ten sposób ludność mogła przy zarobkach, jakie obecnie posiada, przetrwać ten najcięższy okres dla Państwa, ażebyśmy w ten sposób mogli dojść do lepszych czasów.</u>
<u xml:id="u-71.27" who="#PArciszewski">Wobec tego, że ustawą ta była przyjęta na komisji, na której nie było przedstawicieli wszystkich ugrupowań, a przedewszystkiem zainteresowanych w tej sprawie...</u>
<u xml:id="u-71.28" who="#komentarz">(Głos: A gdzie byli?)</u>
<u xml:id="u-71.29" who="#PArciszewski">Panowie wtedy, gdy się Rząd tworzył, podczas przesilenia rządowego ustawę tę przyjęli chociaż protestowano przeciw temu, żeby tak ważną kwestię załatwiać bez wypowiedzenia się Rządu. Tu decydowało się odrazu o zniesieniu Urzędu walki z lichwą i komisji do cen wytycznych, o zmianie ustawy z 2 lipca 1920 roku. Nie wiem nawet, czy kto był zawiadomiony o tej komisji. Byłem tego dnia w Sejmie i nie wiedziałem, że komisja się odbywa. O zmroku wieczorem, gdyśmy się tego nie spodziewali przyjęliście tę ustawę, nikt o tem nie wiedział. Dlatego jestem za tem, ażeby ta ustawa została jeszcze raz odesłana do komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Wróblewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PWroblewski">Wysoki Sejmie! Zastosuję się do życzenia p. Marszałka, który na wstępie prosił wszystkich kolegów, aby możliwie skracali się i postaram się tylko w paru zdaniach umotywować wniosek mniejszości do art. 7, który złożyłem na połączonych komisjach. Trzeba przyznać, że nowela do ustawy o walce z lichwą, Wtóra miała być sprawiedliwa i miała złagodzić tę ustawę tego nie uczyniła a raczej uczyniła to tylko w jednym kierunku. Nowelę tę przyjęli tylko przedstawiciele wsi, a cały projekt jest tylko w interesie wsi i w jej tylko obronie, i zrobiło się wszystko, aby inne warstwy, mianowicie miasta zostały tą ustawą upośledzone.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(P. Sawicki: My nie tacy lękliwi, jak kolega przy tworzeniu rządu)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PWroblewski">Rzeczywiście Panowie nie są lękliwi, ale tak samo jak nie są lękliwi, nie są i wstydliwi, bo art. 7, o którym teraz zacznę mówić, jest taki, że gdyby ci rolnicy, którzy nie są lękliwi byli także wstydliwi, to tego artykułu by nie było.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#PWroblewski">Art. 7 brzmi jak następuje: — „Trudniący się zawodowo albo przygodnie handlem lub przemysłem, a także przedsiębiorący choćby jednorazowo interes handlowy, tudzież działający w jego imieniu, choćby bez zlecenia i jednorazowo, który za przedmioty powszedniego użytku rozmyślnie żąda cen lub świadczeń wzajemnych, oczywiście nadmiernych, lub takie ceny, świadczenia lub obietnicę tychże przyjmuję — ulegnie karze pozbawienia wolności do 6 miesięcy i grzywnie do miliona marek lub jednej z tych kar”.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PWroblewski">Rozumiem, że to mogło i musiało być w ustawie umieszczone, ale nie rozumiem dalej idącego zdania, które mówi: — „Pod pojęcie trudniących się handlem lub przemysłem nie podpadają w żadnym razie producenci rolni, choćby nawet trudnili się zawodowo pozbywaniem artykułów własnego gospodarstwa”.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(P. Krajna: Prawo wyjątkowe)</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#PWroblewski">Proszę Panów, jeżeli rolnicy, wieś nasza bardzo często szczyci się tem, że stanowi 70% naszej ludności, to powinna również mieć i to poczucie, że prawo obowiązujące 30% ludności i te 70% ludności powinno obowiązywać. (Głos: Tego się nie uznaje, 70% ludności może paskować).</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#PWroblewski">Ja wiem, że wniosek który postawiłem na połączonych komisjach nie przejdzie w Sejmie. Wiem, że będą głosowały za nim tylko te stronnictwa, które reprezentują bądź robotników, bądź miasta i że resztą stronnictw będzie przeciwna temu wnioskowi, ale rozumiałem, że z tej trybuny trzeba powiedzieć raz jeszcze, że wieś krzywdzi miasta i rolnicy, którzy stanowią większość w tym Sejmie...</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#komentarz">(Głosy: Nieprawda! Ogromna wrzawa)</u>
<u xml:id="u-73.9" who="#PWroblewski">Panowie powiadacie, że przy tej konstrukcji art. 7 wam chodzi o wzmożenie produkcij rolnej. Wam chodzi o to, aby tylko chłop i rolnik nie był karany i aby mógł brać każdą cenę, jaka mu się podoba, natomiast trzeba ukrócać te rzeczy jeżeli to robi bądź to kupiec, rzemieślnik czy przemysłowiec. Wyglądało by to tak, że jeżeli szewc, wyprodukuje parę obuwia we własnym warsztacie i zażąda za nią 15.000 mk. to można go pociągnąć do odpowiedzialności, wsadzić na 6 miesięcy do więzienia i ściągnąć nie wiem ile kary, (Wrzawa), ale jeżeli rolnik weźmie 300 mk: za litr mleka, którego potrzebuje matka dla chorego dziecka to go do kryminału wsadzić nie można. Myślę, że łatwiej się obyć bez pary butów, aniżeli bez litra mleka dla chorego dziecka. Panowie powiadacie tak dlatego, że stanowicie tutaj w tym Sejmie większość, ale społeczeństwo nasze będzie wiedziało o co chodzi, w tym artykule. Myślę, że Panowie w ostatnim momencie zawstydzicie się tego i cofniecie.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PWalisiak">Wysoki Sejmie! Jest zarzut rzucony pod adresem wsi, że wieś chce specjalnie uprzywilejować rolnictwo i tworzy w tej ustawie paragrafy, zwalniające rolników od kary za wszelkie nadużycia, a nadużycia takie popełniane przez handel lub przemysł będą karane. Myśmy byli za tem, żeby wogóle całą ustawę o walce z lichwą znieść i poszliśmy na kompromis, ażeby utrzymać ustawę w stosunku do pośrednika. Dla państwa korzystniejszym jest ten, który produkuje, niż pośrednik, który nie pracuje, który żyje z zysków zdobytych na producencie. Jeżeli dołączyliśmy przemysł, to dlatego, że w przemyśle jest mniej jednostek i one mogą tworzyć wielkie trusty, np. jak w cukrownictwie, chodziło więc o to, co się często zdarza, żeby Rząd mógł ingerować, gdy tymczasem rolnictwo jest rozproszone i rolnicy nie mogą zorganizować się w jedno zrzeszenie. Widzieliśmy też, że ustawa działała tylko przeciwko rolnictwu. Nie spotkaliśmy się z tem, żeby chociaż jeden przemysłowiec czy handlowiec poszedł do kozy, czy też by inna kara była mu wymierzona. Jeżeli Panowie uważają, że ta ustawa jest jednostronną, to głosujcie za przyjęciem wniosku p. Pluty, ażeby całą ustawę znieść, w takim razie będzie dla wszystkich jednakową.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głosy: Zgoda, postawcie wniosek)</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszalekksStychel">Przystępujemy do rozprawy szczegółowej. Dyskusja nad art. 1 już się odbyła. Do art. 2, 3 i 4 nikt głosu nie żąda.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#WicemarszalekksStychel">Do art. 5 głos ma p. Postolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PPostolski">Wysoki Sejmie! Art. 2 upoważnia. Radę Ministrów do wydania odpowiednich przepisów w sprawie przechowywania artykułów, podwyższania cen i t. d. Art. 5 zaś mówi, kto ma wykonywać te przepisy. Między innemi czytamy: „Do wykonywania rozporządzeń wydanych na zasadzie art. 2 i 3 niniejszej ustawy są właściwe powiatowe władze administracyjne (starostwo powiatowe, starostwa grodowe. komisarze Rządu, Magistraty miast Lwowa i Krakowa)”.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#PPostolski">Wnoszę o skreślenie tych słów to jest — „Lwowa i Krakowa” a wstawienie na ich miejsce miast — „wydzielonych z powiatu”, a to z tej racji, że we wszystkich miastach, które przenoszą 30,000 mieszkańców i te są wydzielone z powiatów starostowie nie mają nic do powiedzenia, bo magistraty odnoszą się bezpośrednio do województwa. W tych miastach magistraty nie będą miały nic do powiedzenia, a jednakże to jest ważna rzecz, bo opiekunem gospodarzem Jest magistrat i on musi wykonywać te przepisy, a Starosta nie ma nic do powiedzenia. Proszę ażeby Panowie przyjęli moją poprawkę o wykreślenie słów: — „Lwowa i Krakowa”, a wstawienie — „miast wydzielonych z powiatów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#Wicemarszalekks">Stvchel: Do art. 5 nikt się nie zapisał. Przechodzimy do art. 6. I tu nikt głosu nie żąda.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#Wicemarszalekks">Do art. 7 głos ma poseł Postolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#PPostolski">Art. 7 wyznacza kary dla Wszystkich, którzy przekroczyli przepisy wydane przez Radę Ministrów, ale artykuł ten przy końcu mówi, że od tych przepisów są wolni wszyscy producenci rolni, czyli tem samem stwarza przywilej, a przecież przywileje w Państwie Polskiem są zniesione, prawa są jednakowe dla wszystkich obywateli i wszystkich obywateli powinny jednakowo obowiązywać. Co nie wolno robić jednemu, tego nie wolno robić drugiemu, za co jest karany jeden powinien być karany i drugi.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(Głos: Ale tak nie było)</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#PPostolski">Niechże się Panom nie zdaje, że końcowy ustęp, który brzmi: — „Pod pojęcie trudniących się handlem lub przemysłem nie podpadała w żadnym razie producenci rolni, choćby nawet trudnili się zawodowo pozbywaniem artykułów własnego gospodarstwa”, uchroni to Was od przykrości. Śmiem twierdzić, że ten ustęp naraża was na większe prześladowanie, bo jeśli ja będę wykonywał te przepisy, to nie będę miał prawa rolnikowi zabronić, ale będę miał prawo zażądać od niego świadectwa, że jest rolnikiem. Ile razy chłop będzie wyjeżdżał do miasta, będzie musiał u wójta zaopatrzyć się w świadectwo, że jest rolnikiem.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#PPostolski">Następnie Jest powiedziane: — „choćby nawet trudnili się zawodowo pozbywaniem artykułów własnego gospodarstwa”. t. zn., że każdy będzie musiał wziąć od wójta świadectwo, że to jest jego produkt. To wprowadzi większy zamęt i jeszcze większe niezadowolenie z tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#PPostolski">I dlatego proszę o skreślenie tego ustępu, od słów: — „Pod pojęcie trudniących się handlem lub przemysłem nie podpadała w żadnym razie producenci rolni, choćby nawet trudnili się zawodowo pozbywaniem artykułów własnego gospodarstwa”. Te słowa powinny być skreślone.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Halrtglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PHartglas">Wysoki Sejmie! Art. 7 w obecnej, mówię to wyraźnie, kompromitującej redakcji nie może być przyjęty. P. Bryl powiedział, że obecny art. 7 prostuje dotychczasowe brzmienie art. 19 ustawy lipcowej. Ja zaś twierdzę, że nie prostuje, ale wykrzywia i wypacza zupełnie art. 19 i całą intencję ustawy. Dotychczasową intencją art. 19 było karanie spekulantów za pobieranie oczywiście nadmiernych cen. Intencją art. 7 obecnej ustawy Jest karanie ludzi za to, że nie są rolnikami, ale nie karanie za pobieranie oczywiście nadmiernych cen. Bowiem ustawa wyraźnie mówi w art. 7, że kto nie jest rolnikiem, ten za pobieranie Oczywiście nadmiernych cen będzie karany, kto zaś jest rolnikiem, ten za pobieranie oczywiście nadmiernych cen karany nie będzie. Inaczej mówiąc, stwarza się wyraźny przywilej, daje się wyraźnie pozwolenie w formie ustawowej na pobieranie cen oczywiście nadmiernych.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#PHartglas">Być może, że autorzy drugiego zdania w art. 7, nie mieli tego na myśli, co Ja teraz mówię; ale z redakcji tak przecież wynika; wyraźnie bowiem jest powiedziene, że rolnikom wolno pobierać oczywiście nadmierne ceny. Przecież to przeczy pojęciu moralności. Zaznaczam, iż nie jestem zupełnie zwolennikiem tej ustawy; nie wierzę w to, aby za pomocą represji policyjnych można było leczyć rozmaite zjawiska gospodarcze i ekonomiczne. Nie jestem bynajmniej zwolennikiem dotychczasowego art. 19, bo na tle tego artykułu dzieje się wiele nadużyć. Nie tylko te nadużycia, o których tu mówiono, ale i inne. Przecież, mówiąc prawdę, to urząd walki z lichwą powodował tylko podrożenie cen, bowiem do kalkulacji trzeba było dodawać utrzymanie ajentów, urzędników urzędu walki z lichwą, którzy ze swoich pensji wyżyć by nie mogli. Działy się nadużycia takie, że właścicielom składów desek, moknących pod deszczem, nakazywano, aby na każdej desce oddzielnie była wypisana jej cena i jeśli deszcz zmył cenę, to... wprawdzie nic karano, tylko brano za to odpowiednią sumę pieniędzy, aby nie karać. To byt skutek zwalczania zjawisk gospodarczych w drodze represji policyjnych. Ale przecież nie można tak wyraźnie tego mówić, bez cienia wstydu, że tej klasie ludności wolno obdzierać wszystkich, a innej zaś nie!</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#PHartglas">P. Walisiak powiedział, iż, chodzi tu o handel pośredniczący. Ustawa mówi o trudniących się handlem lub przemysłem, t. zn. że objęto nią i handel pośredniczący i przemysł, a wiec i rzemiosło, bo u nas pod pojęciem przemysłu podciąga się i rzemiosło. Jako jeden z argumentów w Komisji Prawniczej i nawet z tej trybuny, a i z ław poselskich wysuwano, że chodzi tu o to, iż rolnik sprzedaje wytwory własnej pracy, więc żądać może taksamo jak każdy inny robotnik za swoją pracę tyle wiele uważa za odpowiednie. To nie odpowiada jednak rzeczywistości. Jak już mówił p. Wróblewski, zgodnie z art. 7, szewc, który za swoją pracę zażąda wysokiej ceny, będzie karany mimo, że daje swoją pracę. Wszakże gospodarz sprzedający jaja, które kura zniosła będzie mógł brać za nie tyle, ile będzie mu się podobało i nie będzie podlegał karze, mimo że żadnej pracy nie daje, bo tu pracowała co najwyżej kura.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#komentarz">(Głos: A ile adwokat bierze)</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#PHartglas">Rozumiemy wszyscy, że jeżeli w tej formie art. 7 przyjmiemy, to wszystkie ceny będą szły w górę.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#PHartglas">Mówiono tutaj właśnie, że handel i przemysł ciągną zbyt wielkie zyski. Chciałbym przypomnieć jesień roku zeszłego, kiedy ceny skór spadły o 30%, ceny wyrobów żelaznych o 20%, a jednocześnie ceny produktów rolnych podskoczyły o 40 do 50%.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#komentarz">(Głos: A ile kosztowały buty?)</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#PHartglas">Buty staniały wówczas o 30%. Mówię to w tym celu, żeby Panom wskazać, iż źródło drożyzny, jak dotychczas, znajduje się na wsi. Chyba że staniemy na tern stanowisku, na jakim stanął referent p. Bryl, który mówił, iż art. 7 w obecnem brzmieniu ma na celu ochronę ludności, ale pod słowem — „ludność” pojmuje tylko sprzedawców jaj i masła, uważając, że reszta obywateli Państwa nie jest ludnością. Jeżeli na tern stanowisku stać będziemy to istotnie wtedy takie artykuły można i redagować. Ale wtedy przekreślilibyśmy i Konstytucję i nawet moralność, bo nie obowiązują ludzi w stosunku do nieludzi zwykłe normy moralności, a wszak referent mówiąc o „ludności”, mówił tylko o tej klasie, która ma na sprzedaż masło i jaja.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#PHartglas">Sądzę, że w tym brzmieniu art. 7 uchwalać nic możemy, bo byśmy musieli wystawić sobie testimonium paupentatis umysłowej. Uważałbym raczej za słuszne to, co mówił poseł Walisiak o uchyleniu całego artykułu, ale jeżeli się tego nie uczyni to art. 7 może być przyjęty tylko z poprawką posła Wróblewskiego, t. j. po usunięciu zdania dotyczącego producentów rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PGdyk">Wysoki Sejmie! Widzę, że koledzy bardzo zainteresowani w tym art. 7 uśmiechają się, nie wiedząc jeszcze co będę mówił, drudzy już przesądzają sprawę, sądząc, że skoro jesteśmy w większości, więc możemy uchwalić co tylko nam się podoba. Ja chce stwierdzić jedno, że my wiele ustaw uchwalamy, które nas ośmieszają. Jeżeli zdarzyło się któremu z Panów być w ministerstwach, konferować z ministrami lub szefami departamentów, to się tam nic innego nie słyszy, jak to: No cóż, Panowie uchwaliliście ustawę, ale trudno ją przeprowadzić i wykonać. Tendencja większości Sejmu jest ta, że chcecie pisać prawo dla jednej grupy, a drugą pominąć. Pisząc prawo popełniamy bezprawie. Już w dyskusji nad monopolem tytoniowym wykazywałem, że Panowie chcecie przecież włożyć pewien obowiązek na obywateli, i przecież ta ustawa miała obowiązywać wszystkich, a jednak sami przyszliście z żądaniem, ażeby włościanie dla własnych potrzeb mogli tytoń sadzić. To było bezprawie w tej samej ustawie, której dążeniem było dobro Państwa, jak Panowie mówili. Okazało się, że w niej wynicowano interes Państwa.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#PGdyk">A i teraz nie mamy tu nic innego. Jeżeli ustawa powiada, że mamy przestępców karać za przekroczenia, że ma być karane przestępstwo nieposzanowania ustawy, to czy to będzie Minister, czy poseł, czy inny obywatel, każdy musi podporządkować się temu prawu. A tu odrazu piszę się takie prawo, które powiada, iż pod pojęcie trudniących się handlem lub przemysłem rolnym nie podpadają w żadnym razie producenci rolni.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#komentarz">(Głos: Kategoria uprzywilejowanych paskarzy)</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#PGdyk">Panowie koledzy rolnicy, czego się tutaj obawiać! Jeżeli rolnik przestępstwa nie popełnił, karany nie będzie, jeżeli sklepikarz przestępstwa nie popełnił, również karanym nie będzie. Nie dziwcie się Panowie, że z ust niektórych mówców bije podejrzliwość ku Wam, skoro tak gorąco się bronicie, ażeby rolnik i producent nie podpadał pod pojęcie trudniącego się handlem.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#PGdyk">Każdy, kto popełni przestępstwo będzie karany, kto nie popełni przestępstwa tego ustawa nie dosięgnie. Ja nie mogę wprowadzać pewnych klauzul jedynie dlatego, abym mógł robić to, co mi się żywnie podoba. Weźmy następujący przykład: jeżeli mi sprzedacie korzec kartofli po właściwej cenie, a ja będę sprzedawał drożej i władze mnie będą ścigać, to muszę się wytłomaczyć, ile zapłaciłem producentowi. Jeżeli władza dojdzie do przeświadczenia, że mam rację, to mnie nie skarżę, ale jeżeli dojdzie do przekonania, że producent paskował, to skarżę producenta. Tu nie pomogą żadne krzyki, ale my chcemy bronić, uznajemy prawo, ale chcemy go uznać w całej rozciągłości.</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#PGdyk">Weźmy taki przykład. Ktoś w mieście idzie do sklepu i kupuje masło i płaci za funt 1,400 mk. a jeżeli się ten ktoś targuje, to sprzedający odpowiada mu: jak on może wziąć mniej, jeżeli na wsi masło sprzedają po 1,200 mk. a jeżeli on po nie pojedzie, to kosztuje go lokomocja, strata czasu, a następnie musi jeszcze coś na tem zarobić. Jeżeli weźmie 1600, będzie karany, ale producent który paskował w imię sprawiedliwości będzie też karany. Nie wskazuję w tej chwili nikogo.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#komentarz">(P. Wójcik: Rolnicy nie paskują)</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#PGdyk">Rolnik, który może sobie wyznaczać cenę, dziś powiada: sprzedaje na miejscu i stawiam cenę taką jaką chcę. Dlatego boicie się tego ze wszech miar. Na takie bezprawie godzić się nie możemy i za tem głosować nie możemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Krajna.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PKrajna">Z przykrością stwierdzam, że w ostatnim dniu Sejm nad kwestiami, które należałoby szybko załatwić, musi niestety toczyć dyskusję. Art. 7 ustawy o lichwie jest artykułem wyjątkowym zwracającym się przeciw jednej warstwie społecznej, przeciw kupiectwu i przemysłowi. Nie mam pretensji do poczciwego kmiotka polskiego, który jest pracowity i uczciwy, ale mam pretensję do mecenasów, do wykwitu nauki i kultury polskiej, że mogli byli stworzyć i akceptować podobną ustawę. Mam pretensję do mecenasów siedzących w centrum, do pp. Suligowskiego, Ćwikowskiego, Grzędzielskiego, Kliernika i innych, oni są odpowiedzialni za tę ustawę, nie wy jesteście twórcami, ale oni. Panowie obecnie się dziwią pośrednictwu; pytam się włościaństwa polskiego, czy sami nie dążycie do tego, ażeby pośrednictwo w Polsce miało szerokie zastosowanie? Czy nie ułatwiacie im, gdy nie przywozicie produktów na rynek, czy nie popieracie mniejszości narodowych, które przybywają do was na podwórze, i pozbywacie się produktów.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#PKrajna">Wy specjalnie popieracie pośredników swierdzam to publicznie z tej trybuny. Ciekawe jest w tej sprawie stanowisko Rządu, który wogóle nie zabiera głosu, kiedy chodzi o obronę jednej warstwy społeczeństwa, którą się w Polsce specjalnie krzywdzi.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#PKrajna">Panowie, jeśli obalicie pośrednictwo specjalnie żydów, to jestem przekonany, że drożyzna w Polsce będzie usunięta. Ja nie myślę wywoływać rozdzwięku między miastem i wsią, ale jedno stwierdzam, że Panowie do tej drożyzny przyczyniacie się samu. — (Wrzawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#WicemarszalekksStychel">Wywołuję dalsze artykuły: 8. 9, 10, 11. 12. Do art. 13 ma głos p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#P">Lieberman:</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#P">Słusznie Panowie narzekają na to, że ustawa o lichwie była źle stosowana i wykonywana, i dlatego logicznem następstwem Waszego niezadowolenia byłoby, gdybyście Panowie zaatakowali wykonawców sposobu wykonywania ustawy: ale nie rozumiem, dlaczego Panowie atakują samą ustawę. Powiedział p. Bryl, że zna wiele wypadków, w których pociągnięto niewinnych ludzi do odpowiedzialności, chociaż nie było ani. śladu, żeby popełnili jakikolwiek czyn karygodny. Narzekanie słuszne, ale temu nie jest winna ustawa, tylko jest winne wykonywanie tej ustawy, złe, złośliwe, nieumiejętne (Głos: Endeccy sędziowie!) Coby Panowie powiedzieli, gdyby w więzieniu...</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#komentarz">(Różne okrzyki p. Krempy. P. Szybiłło: Krempa, prędko pisz interpelacje, żeby była gorąca. — Pos. Krempa: Nie potrzebujesz mnie uczyć, sam wiem, co mam robić)</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#P">Proszę Panowi, czybyście Paulowie takie postępowanie uznali za rozsądne, gdyby np. w pewnem więzieniu znalazł się dozorca sprzedajmy i wypuścił wszystkich więźniów, czy naturalnem następstwem tego ma być zamknięcie Więzienia? Czy nie raczej obostrzenie kontroli, napędzenie dozorcy, złego stróża zbrodniarzy? (Głos: Do czego Pan to przyrównywa?). Mamy b. wiele ustaw karnych, które mają za cel tępienie zbrodni. mimo to mnóstwo zbrodniarzy niepokoi nasze życie i porządek publiczny. Czyż dlatego, że zbrodniarze dalej kontynuują swoje rzemiosło, ma być naturalnem następstwem zniesienie ustaw karnych? To, cośmy słyszeli tutaj z ust Waszych, to są narzekania na złe wykonania ustawy, ale w żadnym parlamencie nigdy ustawodawca ze złego wykonania ustawy nie wyciąga konkluzji, że trzeba całą ustawę znieść.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#komentarz">(P. ks. Dziennicki: Nie wykonanie ale system jest zły)</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#P">System wykonania, a nie ustawa, więc atakujmy system, stwórzmy inny system. Jeżeli sądownictwo nasze będzie zorganizowane według złego systemu, to ten system zmieńmy, ale ustawa karna nie zawiniła temu, że istnieje złe funkcjonowanie.</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#P">O ile Panowie chcą przez reformę ustawy o lichwie osiągnąć to, ażeby niewinnych ludzi albo drobnych paskarzy puszczano wolno, bo przyznaję, że tępienie drobnego paskarstwa nie przyniesie wielkiej korzyści Państwu, i prawda jest, że bardzo małych przestępców; się nęka na to, żeby dać się przekupić wielkim paskarzom i pozwolić im prowadzić swoje rzemiosło — jeżeli Panowie chcą złagodzić tę ustawę, to mogę się zgodzić na to, ale znieść tę ustawę i powiedzieć, że wilkomu nie wolno paskować z wyjątkiem tych, którzy zajmują silę uprawą roli (Głos: To nie jest pasek, to jest zbywanie swojej produkcji! P. Szybiłło: Po paskarskich cenach. Głos: Ile wódka kosztuje? P. Szybiłło: Ja nie jestem destylatorem. Wina Pan odemnie nie kupił, Pan sam sobie gotuje w garnku). Jestem przekonany, że Panowie, będąc gorącymi zwolennikami demokracji i równości obywatelskiej, nie możecie żądać przywileju dla jednego zawodu. Każdym za wodem trudnią się różni ludzie uczciwi szlachetni i mniej uczciwi. Nie można powiedzieć, że każdy, kto trudni się tym lub owym zawodem z góry jest uczciwy, wolny od wszelkich wad i że nie śmie go ruszać żadna ustawa karząca.</u>
<u xml:id="u-87.7" who="#P">Ale jeżeliście Panowie chcieli złagodzić tę ustawę, to zrobiliście źle. Ja się tą sprawą nie zajmowałem, ale dzisiaj wziąłem to sprawozdanie Komisji do ręki i czytam. Wielu przepisów absolutnie zrozumieć nie można, nie można zrozumieć, o co chodziło temu, co napisał te artykuły. Np. w art. 13 Panowie dwukrotnie naruszyliście i złamaliście Konstytucję, przyczem nawiasem powiadam...</u>
<u xml:id="u-87.8" who="#komentarz">(Głos: Czy to jest zgodne z Konstytucją, żeby karać więzieniom za pracę?)</u>
<u xml:id="u-87.9" who="#P">To nie jest zgodne Parnie kolego, to o czerń Pan mówi, ale to nie zmienia faktu, że w art. 13 dwukrotnie złamano Konstytucję, a to kosztem Poznańskiego, jeśli się nie mylę, b. zabioru Pruskiego. Albowiem proszę posłuchać, — tu w art. 13 jest powiedziane, że Rada Ministrów na wniosek właściwych ministrów może w razie potrzeby wprowadzić w życie ustawę niniejszą albo na całym obszarze b. Dz. Pruskiej, albo na niektórych jej obszarach, bądź w całej osnowie, bądź częściowo, oznaczając dzień, w którym niniejsza ustawa wchodzi w życie. Jeśli Panowie wezmą Konstytucję, art. 3, to Panowie zobaczą, że w art. 3 jest przepisane, że ustawa ma sama określić dzień, w którym ma obowiązywać. Tak opiewa ten art. 3: „Ustawa, uchwalona przez Sejm, zyskuje moc Obowiązującą w czasie, przez nią samą określonym”. Tymczasem w tym przepisie jest powiedziane, że to Rada Ministrów określa dzień i to wtedy, kiedy będzie uważała za stosowne i w tym rozmiarze, jaki jej się będzie podobał. Co to za demokracja i co to za Sejm, który swoją władzę ustawodawczą składa kosztem całej dzielnicy w ręce Rządu i Rady Ministrów i powiada jeszcze Radzie Ministrów: Ty będziesz mogła tę ustawę wprowadzić, kiedy ci się zechce i w stopniu od twego upodobania zależnym!</u>
<u xml:id="u-87.10" who="#P">Na tem nie koniec. Proszę posłuchać dalej. Jak gdyby ktoś uwziął się na tę Konstytucję i chciał za jednym zamachom ją zniszczyć; niedość było w jednym artykule złamać Konstytucję, poszło się dalej. Proszę posłuchać: Teraz już Rząd — Rada Ministrowi określa przepisy. Co to znaczy? To jest dowodem, że Panowie na kolanie robiliście tak wielką rzecz bez zastanowienia się. Więc Rada Ministrów — „określi przepisy, dotyczące właściwości sądów powołanych do orzekania w sprawach o przestępstwa”. Muszę przypomnieć tutaj art. 75 Konstytucji, który powiada, że właściwości sądów określi ustawa. Ta sprawa jest konstytucyjnie zagwarantowana, który sąd ma kogo sądzić i za co. To nie może być pozostawione samowoli i swobodnej ocenie Rządu, ani Rady Ministrów. To dowodzi, jaka suma wiedzy prawniczej i zamiłowania do Konstytucji kierowała autorami tej noweli, tej reformy. Jeśli Panowie chcecie przyjść z pomocą tym biednym ludziom, których we Lwowie katowano i zamykano, Współczuję z nimi, to my zawsze będziemy z Wami, ale nie róbcie tego kosztem Konstytucji i demokracji. Nie uznajemy żadnych przywilejów nawet tam, gdzie chodzi o sprzedawanie artykułów żywnościowych. Nikomu nie powinno być dozwolone wzbogacanie się krzywdą biednych, ani handlarzom, ani rolnikom, ani rękodzielnikom. Szanujemy wszystkich ludzi, którzy pracują na roli, którzy są żywicielami — karmią nas i bronią, ale z całą siłą i mocą my wszyscy i Państwo całe zwróci się przeciw tym, którzy się wzbogacili krzywdą swoich współkolegów zawodowych, bo i na wsi mali rolnicy są ograbiani przez wielkich rolników; a także z całą siłą i mocą musimy zwrócić się przeciw temu, aby miasta były krzywdzone nie przez ogół rolników, ale przez tych, którzy chcą się wzbogacić tanim kasztem ze szkodą dla swoich braci.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#WicemarszalekksStychel">Do dalszych artykułów nikt głosu nie żąda, zatem dyskusja szczegółowa jest wyczerpana.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#PBryl">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma P. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#PBryl">Szereg klubów wystąpił z gwałtownemi atakami przeciw proponowanej ustawie. Twierdzą ci Panowie, że wprowadzamy przywileje dla specjalnej klasy ludności. Nic podobnego! Przypominam Panom, że w Komisji chcieliśmy przeprowadzić tę rzecz zgodnie: najpierw postawiliśmy wniosek aby znieść zupełnie ustawę o walce z lichwą. Nie było swego czasu nikogo w Sejmie, ani posła, ani stronnictwa, któreby nie glosowało za ustawą o walce z lichwą w tem przekonaniu, że przez uchwalenie tej ustawy o walce z lichwą coś korzystnego dla Państwa l ludności zrobimy. Tymczasem co się okazało? Okazało się, że ustawami i rozporządzeniami nie można regulować tak ważnej sprawy jak drożyzna, i dlatego przyszliśmy do Panów z tą propozycją, żeby przejść do porządku dziennego nad tą ustawą i znieść ją zupełnie, bo wiemy, że nie potrafimy usta wami tej sprawy załatwić. Zrobiliśmy już jedno złe doświadczenie na tem. Wiemy, jaką mamy administrację, wiemy że nie dorosła do spełnienia takiego zadania przy pomocy ustawy, i nie łudźcie się Panowie, że przy pomocy ustawy o walce z lichwą będziecie walczyli z drożyzną.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#PBryl">Paulowie mówicie i godzicie się z nami, że ta ustawia jest wymierzona przeciw jednej klasie, przeciw włościaństwu, przeciw chłopom w Polsce, i mówicie Panowie, że żądaliście utrzymania pewnych przepisów, które pozwolą prowadzić walkę z paskarstwem. Tymczasem co się dzieje? Choć zrobiliśmy to ustępstwo, Panowie twierdzicie, że to jest przywilej dla chłopa.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#PBryl">Weźcie Panowie ustawodawstwo przedwojenne w b. Kongresówce. Ustawy ówczesne o walce z lichwą są skierowane wyłącznie przeciw przemysłowcom i handlarzom, a nie było ustawy do walki z rolnikami, była tylko jedna ustawa...</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#komentarz">(P. Szybiłło: To, co było złego w dawniej Rosji, to Pan chce tolerować?)</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#PBryl">Te ustawy były robione w pewnych warunkach, do których były dostosowane. Jeżeli chodzi, o rolnictwo to była tylko jedna ustawa, która sądownie pociągała rolników do odpowiedzialności tylko wtedy, jeżeli swoich gruntów należycie nie uprawiali. Weźcie panowie dzielnicę austriacką, tam była tylko walka z lichwą pieniężną. Jeżeli obywatel był wyzyskiwany materialnie, jeżeli płacił wysoki procent, wtedy występowało państwo i regulowało tę sprawę i pociągało paskarzy do odpowiedzilalności.</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#PBryl">Proszę Panów, Panowie macie w tej ustawie z 2 lipca karę śmierci, pokażcie mi Panowie tych wielkich paskarzy, którzy zostali ukarani karą śmierci! A więc albo tych paskarzy nie było albo było to paskarstwo, tylko ustawa nie była należycie wykonywana. Jeżeli ustawa nie jest wykonywana, to lepiej, żeby jej nie było, dlatego, że jest większa demoralizacja; gdy jest ustawa, a jednak jej się nie szanuje. Teraz przyjrzyjcie się Panowie, jaki jest skutek tego art. 19. Pod art. 19 podciąga się małych, drobnych paskarzy. Skutek jest taki, że chłopi teraz omijają targi. Do chłopów przychodzą na wieś pośrednicy i paskarze. Ci paskarze przynoszą produkty do miast potajemnie i drą skórę z ludności miejskiej. Ten art. 7 chce to tylko uregulować, ażeby uchronić tych ludzi, którzy przychodzą ze swojemi produktami na targ. Im więcej tych ludzi przyjdzie na targi, tem niższe będą ceny, i dlatego jest obowiązkiem naszym te sprawy uregulować. To nie ma służyć tylko ku obronie producentów, bo w mieście jest to potrzebą także konsumentów. My się zresztą nie upieramy przy tem. Jeżeli chcecie skreślić ten cały artykuł to my wnosimy o skreślenie art. 19 a wskutek tego także i obecnego art. 7. Wtedy nie będzie żadnych przywilejów dla specjalnej klasy i wtedy może być, że i inni ze skreślenia art. 19 skorzystają. Jeżeli jest taki wniosek, to my się do niego przychylimy.</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#PBryl">Nie wierzę w ogóle w wykonanie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-91.8" who="#PBryl">Poseł Lieberman powiada, że jeżeli ta ustawa jest wykonalna, to trzeba się zwrócić przeciw jej wykonawcom. Trzeba się liczyć z temu że mamy kiepska administrację i że tego rodzaju instrumentu jak ustawa o walce z lichwą dać jej nie możemy. Dlatego nie możemy tych rzeczy przekręcać, lecz musimy się z tem pogodzić, że nie mamy aparatu do staczania walki z lichwą.</u>
<u xml:id="u-91.9" who="#PBryl">Na tej ustawie, muszę to jeszcze raz stwierdzić, najgorzej wychodzi Państwo Polskie. Ludność przecie składa się w wielu wypadkach z analfabetów i nie może zrozumieć, dlaczego stosuje się ustawę przeciwko właśnie tej klasie. Ludność nie może zrozumieć, dlaczego policjant łapie tego, co przywozi na targ te towary, a nie pilnuje, żeby w sklepach i handlach również przestrzegano cen wytycznych. Z tego powodu ta ludność traci zaufanie do Państwa Polskiego i państwowość polska traci na tem, i dlatego w interesie samego Państwa leży, żeby te rzeczy znieść.</u>
<u xml:id="u-91.10" who="#PBryl">P. dr. Lieberman powiedział, że stała się wielka rzecz, że łamiemy projekt ustawy konstytucyjnej. P. Lieberman jest wielkim obrońcą Konstytucji i na każdym kroku powołuje się na nią, ale Panie Lieberman, jeżeli Konstytucja mówi, że ustawa określi termin, w którym ona wejdzie w życie to i ta ustawa którą proponujemy, również określa ten termin, bo mówi, że Rada Ministrów określi termin. To jest także sposób załatwiania tej sprawy, ale żeby sumienie d. Liebermana było spokojne, godzę się na to, żeby tu wstawić poprawkę, mianowicie, że Rada Ministrów określi kiedy ustawa wchodzi w życie, ale najdalej do 1 kwietnia 1923 r., wtedy sumienie konstytucyjne p. Liebermana będzie zupełnie uspokojone.</u>
<u xml:id="u-91.11" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o inne poprawki, to mamy poprawkę p. Bigońskiego do art. 2, aby w ust. 2 tego artykułu skreślić słowa od — „ani naruszać” i t. d. do końcu. Sprzeciwiam się tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-91.12" who="#PBryl">Poprawka p. Bigońskiego do art. 4 noweli, aby ten art. skreślić, sprzeciwiam się.</u>
<u xml:id="u-91.13" who="#PBryl">Do art. 5 jest poprawka p. Postolskiego, aby skreślić słowa: — „Lwowa i Krakowa” a wstawić — „wydzielonych z powiatów”. Zgadzam, się na tę poprawkę, albowiem jest więcej takich miast, które mają zakres działania starostw, a więc te słowa muszą być umieszczone, bo inaczej możnaby ten ustęp tak zrozumieć, że wskazanie administracyjne musi odmieść się do tego sądu, gdzie jest województwo, a tymczasem wskazanie administracyjne ma się odnosić do sadu miejscowego właściwego, to jest tam, gdzie popełniono przestępstwo.</u>
<u xml:id="u-91.14" who="#PBryl">Poprawka p. Bigońskiego w art. 5 ustęp 2 wiersz drugi żąda, aby skreślić słowo — „niniejszej” jest rzeczą drobną.</u>
<u xml:id="u-91.15" who="#PBryl">PP. Wróblewski i Krajna stawiają wniosek, żeby skreślić cały art. 7. a w pierwszym artykule po art. 17 dodać art. 19. Zgadzam się na tę poprawkę, żeby ten artykuł, który wywołał tyle dyskusji, skreślić.</u>
<u xml:id="u-91.16" who="#PBryl">Wobec tego odpadłaby już poprawka p. Bigońskiego, która proponuje, aby skreślić w art. 7 słowa: — „Pod pojęcia trudniących” i t. d. do końca ustępu drugiego.</u>
<u xml:id="u-91.17" who="#PBryl">Następnie jest rezolucja p. Bigońskiego: — „Sejm wzywa Rząd, ażeby 1) we wszystkich miastach oraz w gminach o ludności nierolniczej powołać do życia Komisie Kalkulacyjne, składające się z przedstawicieli rolnictwa, przemysłu, handlu i robotników, wzgl. urzędników”. Ponieważ ustawa zniosła komisje do badania cen, ta rezolucja jest zbyteczna.</u>
<u xml:id="u-91.18" who="#PBryl">Druga rezolucja p. Bigońskiego brzmi: (czyta) — „2) władze powołane do zwalczania lichwy zobowiązać do współdziałania z temi komisjami”. Ale komisie są niepotrzebne ponieważ do nakładania kar sądowych powołane są sądy.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#WicemarszalekksStychel">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest poprawka, żeby po liczbie 17 dodać jeszcze liczbę 19. Referent: na tę poprawkę się zgodził. Wobec braku sprzeciwu, można ten artykuł z poprawką za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#WicemarszalekksStychel">Do art. 2 jest poprawka p. Bigońskiego, aby w ustępie 2 skreślić słowa od — „ani naruszać” aż do końca. Proszę Posłów którzy są za tą poprawką pos. Bigońskiego, aby wstali. Mniejszość Poprawka upadla. Art. 2 przyjęty w redakcji Komisji. Do art. 3 poprawki nie ma, a więc art. 3 jest przyjęty w brzmieniu Komisji. Do art. 4 jest poprawka p. Bigońskiego, aby go skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Jest mniejszość, poprawka upadła. A zatem art. 4 pozostaje w brzmieniu Komisji. Do art. 5 jest poprawka p. Postolskiego, skreślić słowa: — „Lwowa i Krakowa” a wstawić — „wydzielonych z powiatów”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Jest poprawka druga, ażeby w drugim ustanie skreślić sławo „miejscowo”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Do art. 5 jest jeszcze poprawka p. Bigońskiego, ażeby w ust. 2 w wierszu 2 skreślić słowo — „niniejszsej”. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawka, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 5 jest przyjęty w brzmieniu Komisji z poprawką pierwszą p. Postolskiego, według której skreśla się słowa „Lwowa i Krakowa”, a wstawia się — „wydzielonych z powiatów”.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#WicemarszalekksStychel">Do art. 6 niema poprawek, stwierdzam, że Sejm przyjmuje artykuł 6 w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#WicemarszalekksStychel">Do art. 7 jest kilka poprawek. W związku z przyjętą poprawką do art. 1. aby po art. 17 dodać i 19, jest poprawka p. Wróblewskiego i Krajny: Stawiamy wniosek o skreślenie całego art 7”. Referent zgodził się na te poprawkę Proszę Posłów, którzy są za to poprawka, ażeby wstali. Ponieważ co do wyniku głosowania są wątpliwości musimy głosować przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawki pp. Wróblewskiego i Krainy, żeby przeszli przez drzwi z popisem tak”.</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-92.5" who="#WicemarszalekksStychel">Rezultat głosowania następujący za skreśleniem art. 7 głosowało posłów 84 przeciw 164. Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-92.6" who="#WicemarszalekksStychel">(Nieustanna wrzawa). Do art. 7 zgłoszony jest jeszcze wniosek mniejszości i p. Bigońskiego, żeby drugie zdanie od dołu od słów — „pod pojęcie” aż do — „gospodarstwa” skreślić. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem wniosku mniejszości, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka zatem upadła.</u>
<u xml:id="u-92.7" who="#komentarz">(Głosy: Partie Marszałku, nic nie słyszeliśmy, to nie jest głosowanie)</u>
<u xml:id="u-92.8" who="#WicemarszalekksStychel">To też to nie jest odpowiedni sposób głosowania i obradowania, jaki Panowie uprawiacie. Proszę o spokój i poszanowanie dla tej Wysokiej Izby. Powtarzam raz jeszcze: głosujemy nad poprawką do art. 7 zgłoszoną przez mniejszość i tak samo nad poprawką zgłoszoną przez posła Bigońskiego aby skreślić w art. 7 drugie zdanie od dołu od „pod pojęcie” aż do — „gospodarstwa”.</u>
<u xml:id="u-92.9" who="#komentarz">(P. Diamand: Jeżeli Pan Marszałek nie odczyta tekstu, to nikt nie zrozumie)</u>
<u xml:id="u-92.10" who="#WicemarszalekksStychel">W takim razie proszę P. Sekretarza o odczytanie tekstu.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#SekretarzpPutek">(czyta): Ustęp 1 art. 19 otrzymuje następujące brzmienie: — „Trudniący się zawodowo albo przygodnie handlem lub przemysłem, a także przedsiębiorący choćby jednorazowo interes handlowy tudzież działający w jego imieniu, choćby [tekst nieczytelny w pliku PDF] zlecenia i jednorazowo, który za przedmioty powszedniego użytku rozmyślnie żąda cen lub świadczeń wzajemnych oczywiście nadmiernych lub takie ceny, świadczenia lub obietnicę tychże przyjmuje — ulegnie karze pozbawienia wolności do 6 miesięcy i grzywnie do miliona marek lub jednej z tych kar. Pod pojęcie trudniących się handlem lub przemysłem nie podpadają w żadnym razie producenci rolni. a skreślić: „choćby nawet trudnili się zawodowo pozbywaniem artykułu własnego gospodarstwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#Wicemarszalekks">Stychel: Więc to ostatnie zdanie według wniosku mniejszości i p. Bigońskiego ma być skreślone. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, czyli za skreśleniem tego ostatniego zdania, ażeby wstali. Biuro ma wątpliwości, wobec tego będziemy głosowali przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciom poprawki, ażeby weszli przez drzwi z napisem — „tak”.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#Wicemarszalekks">Wynik głosowania następujący: Za poprawką mniejszości i posła Bigońskiego, żeby skreślić zdanie drugie w ustępie pierwszym art. 7. głosowało posłów 114, przeciw — 138. Zatem poprawka upadła. A więc zdanie to pozostaje w tekście dotychczasowym.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#Wicemarszalekks">Do art. 8 poprawek niema, mogę przypuścić, że jest przyjęty w brzmieniu Komisji. Tak samo co do art. 9 niema poprawek, jak również do art. 10. 11 i 12. Uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#Wicemarszalekks">Do art. 13 jest poprawka referenta: w wierszu drugim po słowach — „w miarę potrzeby” wstawić słowa: — „a najdalej do 1 kwietnia 1923 r. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. referenta ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#Wicemarszalekks">Do art. 14 niema poprawek; przypuścić mogę, że jest przyjęty w brzmieniu Komisji. Do art. 15 także niema poprawek, stwierdzić wiec mogę, że i ten artykuł przyjęty. Tak samo art. 16. 17, 18 i 19.</u>
<u xml:id="u-94.6" who="#Wicemarszalekks">Rezolucja, umieszczona w druku, brzmi, jak następuje: — „Wzywa się Rząd, aby najpóźniej do dnia 30 sierpnia 1922 r. przeprowadził zupełna likwidację urzędów walki z lichwą i komisji badania cen”. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, aby wstali. Większość — rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-94.7" who="#Wicemarszalekks">Jest jeszcze rezolucja p. Bigońskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Rezolucja p. Bigońskiego:</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Sejm wzywa Rząd, 1) aby we wszystkich miastach oraz gminach o ludności nierolniczej powołał do życia komisje kalkulacyjne, składające się z przedstawicieli rolnictwa, przemysłu, handlu i robotników względnie urzędników. 2) aby władze, powołane do zwalczania lichwy, zobowiązał do współdziałania z temi komisjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#WicemarszalekksStychel">Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Bigońskiego, aby wstali. Jest mniejszość — rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#WicemarszalekksStychel">(P. Bryl: Panie Marszałku, proszę o trzecie czytanie).</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#WicemarszalekksStychel">Jest wniosek o trzecie czytanie.</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#komentarz">(P. Lieberman: Proszę o glos)</u>
<u xml:id="u-96.4" who="#WicemarszalekksStychel">P. Lieberman ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#P">Lieberman: Proszę Panów, w toku drugiego czytania skutkiem uchwal Wysokiego Sejmu wyłoniła się zasadnicza sprzeczność w tej ustawie, i ona musi być usunięta, a nie może się to stać inaczej, jak przez odesłanie do Komisji. Mianowicie na podstawie wniosku posła Krajny uchylono cały dawny art. 19, następną uchwałą Wysoki Sejm przyjął artykuł 7 nowy zamiast pierwszej części art. 19. Wskutek tego pozostał ten nowy artykuł bez żadnej sankcji karnej, a przecież to nie odpowiada intencjom Wysokiego Sejmu. Wysoki Sejm chciał swoją uchwałą wyłączyć rolników, ale nie chciał wyłączyć innych zawodów. Ta sprzeczność musi być usunięta.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#P">Dalej zarzuciłem, że naruszona została Konstytucja w dwóch kierunkach. Co do jednego kierunku, to p. Referent zaakomodował się do mojej uwagi i wstawił do tego artykułu ustęp, że ustawa ma być wprowadzona najdalej do 1 kwietnia. Na drugi mój zarzut, że z pominięciem i pogwałceniem Konstytucji nadaje się równocześnie prawo Radzie Ministrów wydawania przepisów o właściwościach sądów, pan Referent wcale nie odpowiedział, a więc nie uczynił zadość mojemu zarzutowi. Sądzę, że wobec tak poważnych zarzutów, na które p. Referent nie zareagował, nie pozostaje innej drogi wyjścia, jak tylko ta, żeby Komisja rozpatrzyła, czy istotnie zaszło naruszenie Konstytucji. Zdaje mi się, zarzut jest tak poważny, że nie można nad nim przejść do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#P">Dlatego stawiam wniosek, żeby dla uzgodnienia ustawy w tych dwóch kierunkach przezemnie wytkniętych odesłać całą ustawę jeszcze raz do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#WicemarszalekksStychel">Głos ma p. Referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! P. Lieberman ma słuszność, że jest zasadnicza różnica między art. 1 a art. 7 uchwalonej ustawy. Jednak ta różnica jest czysto techniczna. Chodzi tylko o jedną cyfrę, mianowicie, o cyfrę 19 i to będzie można usunąć w trzeciem czytaniu w ten sposób, że z art. 1. skreśli się cyfrę 19 i nic więcej.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#PBryl">Na to, żeby postawić wniosek do trzeciego czytania, że w art. 1. skreśla się słowa — „art. 19”, na to nie trzeba żadnej komisji. Jest to tylko, chęć przewleczenia tej sprawy i może p. Lieberman znajdzie inny sposób przewleczenia sprawy niż to, żeby dla jednej poprawki technicznej, bijącej w oczy, odsyłać sprawę do Komisji.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o drugi zarzut, mianowicie zarzut złamania Konstytucji, te tu niema złamania Konstytucji. Art. 13, o który p. Liebermanowi chodzi, statuuje tylko to samo, co art. 57 ustawy z dnia 2 lipca 1920 roku, a zatem nie jest to żadna sprzeczność, tylko to samo, co jest w innej ustawie, i dlatego o naruszeniu Konstytucji nie może tu być mowy.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#PBryl">Dlatego proszę Wysoką Izbę, żeby w trzeciem czytaniu ustawę tę przyjęła.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#WicemarszalekksStychel">Proszę Panów wskutek wielkiego niepokoju ci sami, którzy ten niepokój wywołali, nie rozumieją za czem głosowali i stąd powstała sprzeczność. Jeżeli art. 7 ma być utrzymany w brzmieniu Komisji, to z art. 1 musi być, usunięta liczba 19. Ponieważ jesteśmy przy trzeciem czytaniu i przy głosowaniu mamy wątpliwości, sądzę więc, że Panowie art. 1 przywrócicie w tem brzmieniu, w jakim wyszedł z Komisji. Muszę więc zarządzić głosowanie nad art. 1.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#komentarz">(P. Lieberman: Ja postawiłem wniosek o odesłanie do Komisji. P. Barlicki: Ja sprzeciwiam się trzeciemu czytaniu dzisiaj)</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#WicemarszalekksStychel">Zgłoszony został sprzeciw przeciwko trzeciemu czytaniu. Proszę Posłów, którzy są przeciwko trzeciemu czytaniu, aby wstali. Poparcie jest dostateczne, zatem dzisiaj trzeciego czytania nie będzie.</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#Marszalek">Proponuję ażeby narazić przejść do punktów 13 i 14: Głos ma poseł Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PHausner">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#PHausner">Z ramienia Komisji Komunikacyjnej mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie do uchwalenia ustawę ratyfikującą umowę zawartą w Barcelonie odnośnie do (tranzytu na drogach kolejowych i drogach wodnych. Ustawa, którą Panowie macie w ręku (druk nr. 3558) brzmi następująco (czyta):</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#PHausner">Art. 1. Sejm Rzplitej Polskiej zatwierdza konwencję i statut w sprawie urządzenia dróg żeglownych o znaczeniu międzynarodowem, podpisane w Barcelonie 20 kwietnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#PHausner">Art. 2. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej upoważnia Naczelnika Państwa do podpisania ratyfikacji rzeczonej konwencji w imieniu Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-102.4" who="#PHausner">Art. 3. Wykonanie niniejszej ustawy zleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-102.5" who="#PHausner">Art. 4. Ustawa niniejsza obowiązuje z dniem ogłoszenia”.</u>
<u xml:id="u-102.6" who="#PHausner">Zupełnie analogiczna ustawa odnosi się do tranzytu na kolejach. Brzmi ona w taki sam sposób, odczytywać jej nie będę.</u>
<u xml:id="u-102.7" who="#PHausner">Dla uzasadnienia chcę tylko parę słów powiedzieć. Cały ten układ barceloński opiera się na zasadach przyjętych w Traktacie Wersalskim. Traktat Wersalski po zniszczeniu wszystkich organizmów gospodarczych wskutek wojny, a przedewszystkiem po zniszczeniu tej sieci dróg komunikacyjnych, których dawne organizmy gospodarcze używały, starał się stworzyć podstawy rozwoju komunikacji w tych zmienionych warunkach a to w celu gospodarczego rozwoju i gospodarczej odbudowy. Jednak Traktat Wersalski ustanawiając zasady nie mógł z natury rzeczy wchodzić w szczegóły, przewidział zatem specjalne konwencje, które mogą zawierać między sobą poszczególne państwa. Otóż ustawa i statut, które z ramienia Komisji Komunikacyjnej przedstawiam Wysokiemu Sejmowi, są właśnie produktem tej pracy, która zdąża do tego, żeby ułatwić w dzisiejszym stanie rzeczy rozwój handlu, przemysłu i odbudowy, słowem, żeby ułatwić dla tych celów komunikację. Nie chcę wdawać się tutaj w szczegóły, chcę tylko zasadniczo zaznaczyć, że możemy z całym spokojem głosować za ustawą, ratyfikującą ten układ, ponieważ nie tylko odpowiada on zupełnie nowoczesnym potrzebom współczesnej Europy, ale przedewszystkiem odpowiada interesom naszego państwa. Układ ten nie tanguje w niczem interesu zasadniczego, o który każdemu państwu chodzi, mianowicie suwerenności, a dalej polega na zupełnej i absolutnej wzajemności tych państw, które układ dany zawarły.</u>
<u xml:id="u-102.8" who="#PHausner">O ile co do kolejnictwa nie mieliśmy wątpliwości, zanim poznaliśmy ten układ, to budziły się wątpliwości u tych wszystkich, którzy zajmują się kwestią dróg wodnych. Mianowicie chodziło o zagadnienie tak ważne dla nas czy Wisła jest międzynarodowa, czy nie. Otóż układ ten te wątpliwości rozstrzyga na naszą korzyść, (P. Gdyk przerywa) a ponieważ rozstrzyga, on i wszystkie inne wątpliwości, któreby nawet p. Gdyk miał w tej dziedzinie, więc zalecam Panom przyjęcie tej ustawy w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za ustawą ratyfikującą konwencję w sprawie urządzenia dróg żeglownych o znaczeniu międzynarodowem, podpisaną w Barcelonie dnia 20 kwietnia 1921 r. (Dz. Nr. 3558), aby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt wie protestuje. Do głosu nikt się nie zgłosił, a zatem na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za ratyfikacją konwencji o wolności tranzytu podpisanej w Barcelonie 20 kwietnia 1921, aby wstali (Dr. Nr. 3557). Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nile protestuje. Do głosu nikt się nie zgłosił, a zatem na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#komentarz">(P. Osiecki: Pan Marszałek obiecał wziąć teraz ustawę ramową)</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#Marszalek">Jest propozycja, ażeby wziąć teraz ustawę ramową co do regulowania podatków. Nikt nie protestuje, zatem głos ma p. Steinhaus.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PSteinhaus">Wysoki Sejmie! Ustawa z dnia 10 maja 1921 o uregulowaniu podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej wygasła z dn. 31 grudnia 1921 r. Chodzi teraz o to, żeby dać Rządowi możność podwyższenia stawek od tych wszystkich wymienionych tutaj podatków konsumcyjnych, oraz by wprowadzić tę ustawę ponownie w życie. Ze względu na to, oraz z uwagi na spadek naszej marki, konieczne jest uregulowanie tego podatku na innych zasadach i dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa na dzisiejszem posiedzeniu uchwaliła przedstawić do uchwalenia następujący projekt ustawy w przedmiocie przywrócenia mocy obowiązującej ustawy z dnia 10 maja 1921 r. o regulowaniu podatków od spożycia, zużycia względnie produkcji na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej do 31 grudnia 1922 r.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#PSteinhaus">Ant. 1. Przywraca się moc obowiązującą ustawy z 10 maja 1921 r. o regulowaniu podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 41 poz. 248).</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#PSteinhaus">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Skarbu.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#PSteinhaus">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia i obowiązuje da dnia 31 grudnia 1922.</u>
<u xml:id="u-104.4" who="#PSteinhaus">Uzasadnienie takiej ustawy jest niepotrzebne, tembardziej, że Wysoki Sejm taką samą ustawę uchwalił już w dniu 10 maja 1921. Wobec tego proszę o uchwalenie projektu ustawy tak, jak Komisja Skarbowo-Budżetowa projektuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#Marszalek">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania en bloc nad ustawą w przedmiocie przywrócenia mocy obowiązującej ustawy z 10 maja 1921 o regulowaniu podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#Marszalek">Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zapisał, na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuszczać, że ustawa i w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#Marszalek">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej i Administracyjnej o wnioskach w sprawie zwoływania zgromadzeń przedwyborczych.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#Marszalek">Głos ma poseł Opala.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#POpala">Wysoka Izbo! Wczoraj na Sejmie były zgłoszone dwa wnioski nagłe: jeden przez klub — „Wyzwolenie”, Zw. L.-N., P. S. L. i inne; drugi przez pp. Marka oraz towarzyszy z P. P. S., oba w sprawie wolności zgromadzeń przedwyborczych. Te wnioski odesłano do Komisji Administracyjnej i Prawniczej, która wziąwszy je pod uwagę, oraz projekt zgłoszony przez Rząd, uchwaliły w sprawie wolności zgromadzeń przedwyborczych ustawę następującej treści: Ponieważ jest to ustne sprawozdanie, pozwolę sobie odczytać (czyta):</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#POpala">Ustawa z dnia... 1922 r. w, sprawie wolności zgromadzeń przedwyborczych.</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#POpala">Art. 1. Wszystkie zgromadzenia, zwoływane przez wyborców, względnie przez kandydatów na posłów w okresie wyborczym, t. j. od dnia rozpisania wyborów aż do dnia wyborów — nie wymagają zezwolenia władz administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-106.3" who="#POpala">Art. 2. Zgromadzenie przedwyborcze pod golem niebem winno być zgłoszone przez osobę, zwołującą zgromadzenie, przed odpowiednią władzą administracyjną I instancji w terminie nie późniejszym niż na 24 godziny przed rozpoczęciem zgromadzenia.</u>
<u xml:id="u-106.4" who="#POpala">Art. 3. Zgłoszenie, wspomniane w art. 2, może być pisemne albo ustne i powinno zawierać: 1) imię i nazwisko zwołującego, 2) oświadczenie, że zgromadzenie to jest przedwyborcze, 3) adres zwołującego. Władze niezwłocznie wystawiają poświadczenie o zgłoszeniu zgromadzenia.</u>
<u xml:id="u-106.5" who="#POpala">Art. 4. Wymienione w art. 3 zgromadzenie i poświadczenie są wolne od wszelkich opłat stemplowych.</u>
<u xml:id="u-106.6" who="#POpala">Art 5. Ustawa niniejsza nie krępuje w niczem zebrań w lokalach zamkniętych, przyczem podwórze i ogródek stanowiące organicznie zamkniętą całość z gmachem uważa się za lokal zamknięty.</u>
<u xml:id="u-106.7" who="#POpala">Art. 6. Wszystkie postanowienia dotychczasowych przepisów sprzeczne z niniejszą ustawą, tracą moc prawa.</u>
<u xml:id="u-106.8" who="#POpala">Art. 7. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia, a wykonanie jej powierza się Ministrowi Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-106.9" who="#POpala">Otóż ustawa ta, jak widzimy, da zupełną wolność zgromadzeniom przedwyborczym. Żadne zgromadzenie nie wymaga zatwierdzenia władz administracyjnych, jedynie zebrania odbywające się pod gołem niebem wymagają zgłoszenia na 24 godziny przed terminem do władz administracyjnych pierwszej instancji. Zrobiła to większość połączonych Komisji dlatego, żeby władze administracyjne były w porę uwiadomione i mogły bronić przed ekscesami i chronić czystość wyborów.</u>
<u xml:id="u-106.10" who="#POpala">Przeciw tej zasadzie jest wniosek mniejszości, mianowicie: klubu P. P. S, P. S. L. Wyzwolenie i N. P. R., który wypowiada się za tern, żeby zebrania pod gołem niebem nie podlegały zgłaszaniu, żeby wogóle nie było żadnego nadzoru, żeby władze administracyjne nie były powiadamiane o miejscu i terminie zebrań przedwyborczych, odbywających się pod gołem niebem.</u>
<u xml:id="u-106.11" who="#POpala">Otóż uważamy, że wniosek ten idzie za daleko, że nie możemy pozwolić na to dla bezpieczeństwa, ludności i musimy żądać, aby o wiecach, odbywających się pod golem niebem, na placach publicznych i t. p., władze administracyjne były powiadamiane. Na to pozwoleń nie potrzeba.</u>
<u xml:id="u-106.12" who="#POpala">Dlatego w imieniu połączonych Komisji, proszę o przyjęcie tego projektu ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#PBaginski">Wysoki Sejmie! W imieniu 4 podpisanych na wniosku klubów, popieram wniosek, aby żadne skrępowania zgromadzeń wyborczych formalnie i faktycznie nie istniały.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#PBaginski">Wniosek nasz żąda aby zgromadzenia wyborcze były wolne od obowiązku zgłaszania i zezwolenia władz administracyjnych na każde zebranie. Dziś jest to rzeczą konieczną ze względów czysto praktycznych, jako odpowiednik tych spraw wolnościowych, które daje Konstytucja i jeśli postąpimy inaczej, pomniejszymy prawa ogółu wyborców.</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#PBaginski">Stanie się ten nonsens polityczny i logiczny, że obywatele państwa, którzy mają stanowić o podstawach państwa, mają w nowym składzie wybrać Sejm, mają być głównym ustawodawcą, niosąc kartkę wyborczą i namyślając się, jak w swojem sumieniu rozstrzygnąć te ważne sprawy, nic będą mieli prawa swobodnego zgromadzania się. Czyli dochodzimy do tego rozumowania, iż właściwie ta władza administracyjna, która ma prawo wszelkich ograniczeń, bo te ograniczenia, jak później wspomnę, istnieją, w tern sformułowaniu większości Komisji, jest wyższą ponad wolę ludu, ponad wolę uwidocznioną w Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-108.3" who="#PBaginski">Dlatego żadne ograniczenia nie mogą i nie powinny istnieć. Weźmy poprzednie wybory do Sejmu; zupełnie nie krępowały one ludności, która miała przeświadczenie, iż wybory się odbyły w atmosferze zupełnie sprawiedliwej. Jeśli dziś pomniejszymy te prawa ogółu obywateli, to będzie tkwiło w nich przeświadczenie krzywdy, która została im wyrządzona.</u>
<u xml:id="u-108.4" who="#PBaginski">Sprawozdawca mówił, że przecież propozycja większości Komisji i Rządu jest zupełnie wolnościowa i nikogo nie krzywdzi, bo wystarczy tylko na 24 godziny przed terminem starostę zawiadomić i każdy może zgromadzenie urządzić (P. Michalak: I dostać pokwitowanie.) i pokwitowanie dostanie.</u>
<u xml:id="u-108.5" who="#PBaginski">Otóż mam doświadczenie z wileńskich wyborów, gdzie widziałem taki humorystyczny fakt, że jedzie sobie pan, który w starostwie zaopatrzył się w dokument, iż wolno mu w wymienionych wsiach zwoływać zgromadzenie. Ale po drodze przejeżdża przez wioskę, która me jest wymieniona w pozwoleniu, a z nim jedzie policjant. Na drodze staje posiadacz pozwolenia, policjant zaś, widząc gromadkę stojących ludzi, powiada do niego: Panu nie wolno tu przemawiać, gdyż w pozwoleniu ta wieś nie jest wymieniona, niech pan pojedzie ze mną do wsi sąsiednich, tam może Pan urządzić zgromadzenie. Jest to nonsens. który życiowo wygląda tak, jak na własne oczy widziałem. To jest istotnie skrępowanie. Nawet przy dobrej woli administracji, gdy powiemy, że ona jest idealna, to jednak mamy powiaty, gdzie odległość krańców powiatu do starostwa wyniośli 70 kilometrów. Pow. brasławski ma takie odległości, a nawet powiat taki jak wieluński przy braku komunikacji ma odległości 40 — 50 kilometrów. Proszę sobie wyobrazić, że człowiek, który ma urządzać zgromadzenie musi pojechać 50 kilometrów po to, aby uzyskać ten papierek.</u>
<u xml:id="u-108.6" who="#PBaginski">To są utrudnienia, które ktoś musi robić w jakimiś określanym celu, i które nic wspólnego nie mają z wolnością wyborów i z prawem każdego obywatela. To jest celowe utrudnianie. Gdybyśmy mieli przeświadczenie, że nasza administracja nie jest złośliwa — a powiem, że czasem złośliwość jej wynika z drewnianej biurokratyczności — to może byłoby mniejsze niebezpieczeństwo, ale ponieważ mam przykłady życiowe — mogę przytłoczyć z pamięci — uważamy, że niebezpieczeństwo jest. Nieraz panowie starostowie nie dają bez żadnego umotywowania pozwoleń na zgromadzenie, n. p.: w pow. częstochowskim p. starosta wydał okólnik, że każdy działacz społeczny i polityczny, który wchodził na wieś, musi uprzednio meldować się, gdzie będzie zachodził. Później w pow. bialskim starosta Rudnicki odmówił zezwolenia na zgromadzenie, nawet podpisane wyraźnie przez przedstawicieli stronnictwa. Chodziło tu o „Wyzwolenie”. Odpowiedział, że nie zezwoli, a jeżeli centrala, czyli zarząd główny w Warszawie zwróci się do niego, to wówczas pozwoli. To są humorystyczne rzeczy. Pozatem mam z węgrowskiego powiatu odmowną odpowiedź. Starosta żąda nawet, ażeby mu skrót przemówienia podlać na piśmie. Naprzykład na kresach są takie rzeczy, że poseł odbywa zebranie w kilkanaście osób z legitymacjami członków stronnictwa, jak w Równem z posłem Taborem. Wchodzi na zebranie policjant i mówi, że będzie na zebraniu obecny, chociaż mu mówią, że mają przecież swoje wewnętrzne rzeczy i nawet przepis policyjny wymaga, żeby on wyszedł. Te rzeczy się robi wbrew przepisom policyjnym. W tej chwili otrzymałem depeszę, że starosta w Grodnie nie chce pozwolić na zgromadzenie. Robił nadzieję, że zezwoli, a kiedy termin się przybliżył do niedzieli, powiedział, że na zebranie nie pozwoli. To się praktykuje. Jeżeli mamy to doświadczenie życiowe, to nie możemy się na podobne przepisy zgodzić, choć ta ustawa powiada, że staroście nie wolno odmówić. Ale my wiemy, jak to w praktyce będzie.</u>
<u xml:id="u-108.7" who="#PBaginski">P. Lieberman zna stosunki i kruczki najbardziej wytrawnych biurokratów austriackich i w ustawie podał, że w tych podaniach ma nie obowiązywać stempel. Każdy z nas wie, że to jest jedna ze spraw, któraby wywoływała zatargi, bo starosta by powiedział: niema stempla i pozwolenia nie dam. Petenci przyszli w godzinach, kiedy stempla już nie dostaną, przejdzie te 24 godzin i wobec tego pozwolenia niema i zgromadzenie się nie odbędzie. Taką rzecz przewidział p. Lieberman i uprzedził tych złośliwych biurokratów, żeby nie mogli z tego korzystać. Ale ile setek sposobów jeszcze pozostało, które pomysłowość administracji zastosuje, nieraz nie tyle może ze złej woli, ale przez tę tępotę specyficzną naszej administracji. I tak może być i będzie dużo sposobów na uniemożliwienie, otrzymanie pozwolenia, czy zawiadomienie, p. starosta ma na to dużo sposobów. On może akurat w tej chwili wyjść. Może powiedzieć: dobrze, załatwi się, ale może być sprzymierzeńcem jakiejś grupy politycznej i wyjdzie drugiemi drzwiami, a człowiek będzie czekał, czas przejdzie, a on pozwolenia nie otrzyma.</u>
<u xml:id="u-108.8" who="#PBaginski">To nie jest drobna rzecz jakby się wydawało, ale to jest pogwałcenie szerokich praw obywatelskich, to jest rzecz, która wkracza w głąb Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-108.9" who="#PBaginski">A teraz jakie są panów argumenty za tem, żeby te ograniczenia robić? Istotnym argumentem na zewnątrz podawanym jest to, że władza administracyjna ma o wszystkiem wiedzieć. My uważamy, że mamy, dostateczną ilość funkcjonariuszy władzy administracyjnej w postaci policji i to jeszcze konnej, którą miałem sposobność podziwiać, jak robiła szarżę na mój wiec w Łucku, żeby sprawdzić legitymacje poselskie. Raz przyszła policja piesza, ale to było za mało, więc krzyczano: „rozejść się!”, a później w pół godziny przysłała już konnica. Miałem wrażenie, że za chwilę z za katedry wyjedzie artyleria.</u>
<u xml:id="u-108.10" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Okoń ma też policję konną. Głos: Nie może przecież pływać okrętem, ani siadać na szczupaka)</u>
<u xml:id="u-108.11" who="#PBaginski">Mam wrażenie, że jesteście na jednej płaszczyźnie z Okoniem.</u>
<u xml:id="u-108.12" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Dziękuje za komplement, niech Pan do siebie to zastosuje. P. Smolą: Wy jesteście okoniowcami na prawicy)</u>
<u xml:id="u-108.13" who="#PBaginski">Przy takich warunkach argument, który jest wysuwany, jest za płytki, boć przecież jeżeli będzie chodziło o zgromadzenia. które istotnie wywołują jakiekolwiek zatargi, które opinię wzburzą, gdzie można przypuszczać, że będą zatargi między stronnictwami, to czy można przypuszczać, żeby nasze władze administracyjne i policja o takiem zgromadzeniu nie wiedziały? A jeżeli nie będą wiedziały, to dadzą świadectwo braku organizacji. Natomiast o kogo tu chodzi? Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie o tych, o których się po cichu mówi, t. j. o komunistach. Myśmy mieli wrażenie, że argument działania przeciw komunistom jest nierealny, że wreszcie w Sejmie tym utarło się zdanie, że nie tędy droga, że te argumenty o ustawach wyjątkowych wykazały, że dziś już nie są aktualne. Każdy poseł rozumie, że dziś nastrój dla komunistów zupełnie nie istnieje. Społeczeństwo samo reaguje na ich wystąpienia, a głównie na wsi komuniści poparcia nie mają. Ten argument, który jest po cichu wysuwany przez prawice, a głównie przez władze administracyjne, które chcą mieć władze w swoich rękach, jest zwodniczym i godzi nie w tych, których się wysuwa, nie w komunistów, ale w obywatelskie prawa nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-108.14" who="#PBaginski">Trzeba przyznać, ustawa większości bije nie w kogo innego, tylko w ludność wiejską. To jest rzecz zupełnie wyraźna. Ludność miejska ma możność robienia zgromadzeń w lokalach zamkniętych i stronnictwa tak prawicy jak i lewicy mają te rzecz umożliwiona. Natomiast ludność wiejska nie ma możności zgromadzania się gdzieindziej jak pod gołem niebem bo wiele cześci Polski jest zniszczonych i nie ma lokali i wsie są przeważnie zniszczone, a miasta mniej. Szkoła na wsiach jest jedynym budynkiem, ale odbywanie w niej zebrań jest uniemożliwione, bo jest zakaz władzy szkolnej, nie pozwalający na wiece polityczne. Został więc tylko — „dach Boży”, pod którym masy chłopskie mogą robić zgromadzenia.</u>
<u xml:id="u-108.15" who="#PBaginski">I tutaj występuję w imieniu 2 klubów chłopskich i 2 robotniczych, ale muszę powiedzieć, że nie występuję tutaj w imieniu największego liczebnie klubu Piastowców, który na połączonych komisjach zamiast 14 głosów, które ma reprezentowany był tylko przez 1 głos i dlatego przychodzę tu teraz z wnioskiem mniejszości, a nie większości. Dlatego też apeluję do Panów Piastowców, ażeby dla przeprowadzenia tego wniosku mniejszości zmobilizowali swoich członków i przeprowadzili istotnie demokratyczna uchwałę. Następnie jaki będzie wynik tej ustawy w myśl większości? Otóż skutek będzie ten, że w Polsce, szczególnie na wsi nikt do tej ustawy się nie zastosuje, dlatego, że życie przejdzie do porządku dziennego nad nią i nie znajdzie się tyle policji, aby mogła przeciwdziałać zgromadzeniom. I same władze administracyjne powinny czuć i rozumieć, że w tak ciężkiej przełomowej chwili dla Państwa, taka są wybory gdzie stronnictwa się same przez się ścieraja Rząd nie powinien przychodzić z utrudnieniami, a tutaj właśnie ingerencja Rządu w tej formie i utrudnienia będą wyzyskane przez ogół i każdy zrozumię, że tu jest Rząd winien którego administracja nie chce pozwolić na zebrania i panowie z prawicy będziecie czuli na sobie ten zarzut ogółu ludności, że wy stawiając ten wniosek większości nie chcecie dopuścić do pełnej wolności — do swobody zgromadzeń.</u>
<u xml:id="u-108.16" who="#komentarz">(Głos: To jest projekt rządowy)</u>
<u xml:id="u-108.17" who="#PBaginski">Jeżeli Panowie chcecie, ażeby wybory poszły do linii, wyłączającej, o ile można krytykę rdzenia państwowości polskiej i jej urzędów administracyjnych, żeby o ile można usunąć, a nie spotęgować to niezadowolenie. A jakież będzie ono silne gdy zbierze się gromadka ludzi, która chciałaby się namyślić nad wyborem kandydata i przyjdzie policjant i powie, że to jest zgromadzenie, nie zapowiedziane na 24 godzin i jest niemożliwe. Ja Panom powiem jaki będzie skutek. Zgromadzenie nie będzie rozwiązane, a tylko skończy się na zatargu z policją, może pobiciu policjanta, i kto na tem wygra? Wygrają ci, którzy z polityki prawicy nieraz korzystają, czyli ta skrajna lewica, jak dotychczas w tym Sejmie, przez jednego posła reprezentowana.</u>
<u xml:id="u-108.18" who="#PBaginski">My nie chcemy współdziałać z tem, żeby ludność czuła to pokrzywdzenie wobec władz administracji i żeby czuła, że odpowiedzialność formalną i prawną w tym Sejmie bierze na siebie prawica i że niema innej drogi, tylko droga gwałtu. Ja powiedziałem już na Komisji, że my nie chcemy stosować polityki kija w stosunku do nikogo, ale Panowie prowokują taką ustawą. My przed tem ostrzegamy, że może się wytworzyć sytuacja, że nasz autorytet nie starczy na zatamowanie tego nastroju.</u>
<u xml:id="u-108.19" who="#PBaginski">Wobec tego proponuję, ażeby w momencie tak ciężkim, jak wybory, do istniejącego już zamętu nie dodawać jeszcze czynnika niechęci przeciw Rządowi i takich argumentów, które źle się mogą skończyć dla państwowości polskiej, tworząc przeświadczenie, że w Polsce pełnych praw swobody obywatelskiej niema wcale. Poprzednie wybory odbyły się przy pełni praw wyborczych i nie były skrępowane. Panowie przecież twierdzicie, że wtedy był Rząd jak najbardziej wywrotowy, że wtedy były czasy, kiedy komunizm w Polsce wzrastał, a jednakże wybory były tak przeprowadzone, że mimo iż żadnego skrępowania nie było, ani jeden trup nie padł na całym terenie Państwa Polskiego. (Głos: Ale wtedy wybory nie były przeprowadzane na całym terenie Rzeczypospolitej. Nie będę wracał do tego nieszczęśliwego zagadnienia, jakim są kresy, ale dlatego, że Panowie upatrujecie gdzieś na kresach bolszewików, których niema chcecie całą Polskę skuć w kajdany niewoli obskurantyzmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#PPutek">Szanowni Panowie! (Głos: Bardzo sprzecznie zaczyna) Poczekaj Pan! Ustawa o tyle jest liberalną, iż zarzuca zupełnie system koncesyjny, natomiast o ile chodzi o zgromadzenia pod otwartem niebem, zachowuje system meldunkowy. Z tego powodu jesteśmy i musimy być przeciwko tej ustawie. Jest bowiem w Państwie kategoria obywateli uprzywilejowanych, którzy zwołując zgromadzenia pod otwarłem niebem, nie będą potrzebowali stosować się do systemu meldunkowego i zawiadamiać o tem władzę. Każdy poseł Sejmu Ustawodawczego może, gdzie chce, i kiedy chce, pod otwartem niebem zwoływać publiczne zgromadzenia i nie tylko nie potrzebuje na to zezwolenia, ale nawet nie potrzebuje o tym fakcie zawiadamiać władzy administracyjnej. My, jako posłowie Sejmu Ustawodawczego, idziemy do walki wyborczej uprzywilejowani, posiadamy bilety kolejowe, których z pewnością do czasu zwołania nowego Sejmu pozbawieni nie będziemy, wypłacone nam będą djety, więc kosztem Skarbu Państwa będziemy mieli pewien fundusz agitacyjny, mamy ustawę o nietykalności poselskiej, która w niejednym wypadku przed zamachami władzy policyjnej będzie nas broniła, ale nadto jeszcze w porównaniu do całej rzeszy obywateli konkurujących o mandaty jesteśmy i pod tym względem uprzywilejowani, że my posłowie Sejmu Ustawodawczego będziemy mogli w każdej chwili i wszędzie zwoływać zgromadzenia pod gołem niebem. Oczywista rzecz, że jest to strasznie uprzywilejowanie jednego kandydata na niekorzyść drugiego kandydata i, dlatego samo poczucie sprawiedliwości powinno nam podyktować tę zasadę, że powinniśmy konkurentom naszym pozwolić urządzać zgromadzenia pod otwartem niebem wszędzie, gdzie zechcą.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#PPutek">Pan kolega Bagiński bardzo słusznie zwrócił uwagę na stosunki panujące po wsiach. My patrzymy na tę ustawę, jako na ustawę wymierzoną specjalnie przeciw demokracji wiejskiej. Chłopi, którzy są na służbie u obszarnika i u księdza, niewątpliwie znajdą przytułek na plebanii i we dworze i nie będą potrzebowali meldować swojego zgromadzenia do starosty, ale ludowe stronnictwa samodzielne znajdą się w Innem nałożeniu. One nie mają do dyspozycji dobrodziejów endeckich i nieendeckich. Wskutek tego te stronnictwa musza liczyć tylko na siebie. Im brak tych lokali i one maja to utrudnienie, że będą musieli całe mile wędrować do starosty tam godzinami wyczekiwać i dopiero po zameldowaniu będą mogli zgromadzenie zwoływać. Ja się Paniom nie dziwię, ale dziwię się Rządowi, który wczoraj zapewnił nas, że chce bezstronnie przeprowadzić wybory. Ale jeżeli ten sam Rząd tego rodzaju ustawę forsuje i w Komisji i na Sejmie, to ten Rząd już przez to swoje stanowisko powiada, że wybory zamierza przeprowadzić w duchu uprzywilejowania pewnych stronnictw, a w szczególności stronnictw prawicy. Pod tym względem Panowie w mieście jesteście uprzywilejowani. Posiadacie swoje sale, posiadacie sale — „Sokoła”, — „Gwiazdy” — „Przyjaźni” (P. Maryteki: Wy macie Belweder!), posiadacie mnóstwo stowarzyszeń i sal ile tylko potrzeba. Zamkniętych lokali mają te stronnictwa do dyspozycji mnóstwo. Inaczej przedstawia się sprawa na wsi. Nie udzielą sali stronnictwom demokratycznym miasta, chyba przywitają je tak, jak przywitano w Warszawie włościan księdza Okonia pałkami, strzałami i przezwiskami.</u>
<u xml:id="u-110.2" who="#PPutek">Nie możemy więc tak lekkomyślnie za tym tekstem ustawy głosować. Z tej przyczyny postawiliśmy do art. 2poprawkę, ażeby w miejsce słów — „pod gołem niebem”, wstawić, na placach i drogach publicznych. Mamy więc do tego artykułu na wypadek, gdyby się poprawka posła Bagińskiego nie utrzymała, poprawkę, która brzmi, ażeby zgromadzenia przedwyborcze na placach i drogach publicznych były zgłaszane u władz administracyjnych (Śmiech). Tu w tem niema nic śmiesznego, za tem przemawia interes porządku publicznego. — Jeżeli we wsi na podwórku u wójta, czy innego gospodarza na jego gruncie ktoś odbywa zgromadzenie, to nie można żądać, ażeby z tego powodu obywatele wiejscy mieli iść do starosty i meldować. Jesteśmy zdania, że jeżeli kto chce urządzić zgromadzenie na placu publicznym czy on się będzie nazywał Plac Warecki czy to będzie Plac przed kościołem lub szkołą, to [tekst niezytelny w pliku PDF]ia niech je zamelduje u władz, bo odbycie na podobnem miejscu zgromadzenia publicznego może w niektórych wypadkach nadwerężyć porządek publiczny. Żądać jednak meldowania każdego zebrania, to znaczy chcieć skrępować agitację przedwyborczą na niekorzyść robotników, a w szczególności ludu wiejskiego. Wskutek tego musimy się przeciw temu oświadczyć.</u>
<u xml:id="u-110.3" who="#PPutek">Art. 2 w brzmieniu, proponowanem przez nas, brzmi w ten sposób: „Zgromadzenie przedwyborcze na placach i drogach publicznych winno być zgłoszone przez osobę, zwołującą zgromadzenie, przed odpowiednią władzą administracyjną I instancji w terminie nie późniejszym niż na 24 godziny przed rozpoczęciem zgromadzenia”.</u>
<u xml:id="u-110.4" who="#PPutek">Przez przyjęcie tej poprawki Szanowni Panowie umożliwicie ludności wiejskiej, nie posiadającej dostatecznej ilości lokali na odbywanie zgromadzeń odbycie tych zgromadzeń pod otwartem niebem, aczkolwiek nie na miejscach publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Opala.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#POpala">Jako sprawozdawca większości muszę stwierdzić, że Panowie z lewicy chociaż wczoraj wybraliście Rząd, który przyszedł z projektem ustawy bardzo liberalnym, bo dającym swobodę zebrań, gdyż nie potrzeba uzyskiwać na urządzanie zebrań przedwyborczych pozwoleń, a wymaga się tylko zameldowania się dla celów bezpieczeństwa publicznego, że Panowie, nawet i w tym wypadku, przyzwyczaiwszy się do robienia obstrukcji przeciw rządowi, krytykujecie każde posunięcie Rządu i że nawet przeciw tego rodzaju liberalnej ustawie protestujecie. Twierdzę, że stronnictwom legalnymi, które działają legalnie w Państwie i zechcą spokojnie przeprowadzić wybory, aby dać odpowiednią reprezentację narodowi w przyszłym Sejmie, ta ustawa przeszkadzać absolutnie nie będzie, albowiem będzie ich nawet broniła przed nadużyciami pałkarzy, którzy będą starali silę mobilizować i rozbijać wiece tych, którzy będą wiecować w sposób legalny, aby odpowiednich kandydatów do przyszłego Sejmu postawić.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#POpala">I dlatego z mego punktu widzenia, jako prezesa Komisji Administracyjnej — bo w tym charakterze przyjąłem ten mandat, gdy nikt nie chciał być sprawozdawcą, a sytuacja była taka, że mniejszość sejmowa tego referatu na Komisji! przyjąć nie chciała— a więc jako prezes Komisji Administracyjnej tej kwestii tu bronię i chcę w imię prawdy powiedzieć, że prawo meldowainia zgromadzeń przedwyborczych, odbywających się tylko w miejscach publicznych, absolutnie nikomu nie szkodzi, tylko zabezpieczy ludność przed ewentualnemi nadużyciami, przed rozlewem krwi, jakby to mogło mieć miejsce, gdyby władze administracyjne o tem nie wiedziały.</u>
<u xml:id="u-112.2" who="#POpala">Dlatego proponuję przyjęcie wniosku większości.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania wniosku klubów P. P. S., P. S. L. Wyzwolenie, P. S. L. Lewicy i N. P. R., ażeby w art. 1 po słowach:„Do dnia wyborów” dodać: — „nie podlegają zgłoszeniu anty zezwoleniu władz administracyjnych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką do art. 1, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 1 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do poprawki do art. 2. Nasamprzód poprawka posła Bagińskiego, ażeby po słowach — „pierwszej instancji” wstawić słowa: lub „najbliższym posterunkiem policyjnym” i zamiast słów: — „24 godziny”, wstawić słowa: — „6 godzin”.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#PBaginski">Proszę o oddzielne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#Marszalek">Głosujemy więc oddzielnie pierwszą część poprawki p. Bagińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#PWojdalinski">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#PWojdalinski">Proszę o rozdzielenie poprawek posła Bagińskiego do art. 2, żeby głosować najpierw poprawkę po słowach: — „I instancji” wstawić słowa: — „lub najbliższym posterunkiem policyjnym”, a drugi raz głosować: zamiast — „24 godzin”, ma być: — „6 godzin”</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#Marszalek">Właśnie tak chcę zrobić. Proszę Posłów, którzy są za pierwszą częścią poprawki posła Bagińskiego, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do drugiej części: zamiast słów — „24 godzin”, ma być — „6 godzin”. Proszę Posłów, którzy są za tą drugą częścią poprawki posła Bagińskiego, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#Marszalek">Dalej przystępujemy do ewentualnej poprawki posła Putka, ażeby zamiast słów — „pod gołem niebem” wstawić słowa: — „na placach i drogach publicznych”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Putka, ażeby wstali. Biuro ma wątpliwości. Wobec tego musimy głosować przez drzwi. Proszę Posłów którzy są za poprawką p. Putka, ażeby przeszli przez drzwi z napisem — „tak”.</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#Marszalek">(Po</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#komentarz">głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-119.5" who="#Marszalek">Rezultat głosowania następujący za poprawką p. Putka do art. 2 głosowało postów 155, przeciwko 117. Poprawka przeszła. Tem samem art. 2 z tą zmianą przyjęty.</u>
<u xml:id="u-119.6" who="#Marszalek">Głosujemy osobno nad art. 3. ponieważ jest postawiony wniosek o skreślenie. Proszę Posłów którzy są za art. 3. według brzmienia Komisji, żeby wstali. Większość, art. 3 przyjęty. Przystępujemy do art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#POpala">Wniosek mniejszości był postawiony ewentualnie wtedy, o olchy był zmieniony art. 1, ale ponieważ art. 1 został utrzymany, więc ten wniosek mniejszości nie ma racji bytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#Marszalek">Więc w konsekwencji poprzedniego głosowania mogę uważać, że w drugiem czytaniu ustawa została przyjęta. Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Czy nikt nie protestuje? (P. Wojdaliński: Sprzeciwiamy się). Czy jest poparcie więcej niż 30 posłów? Wniosek uzyskał należyte poparcie, sprawę odkładamy do jutra.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#Marszalek">Ze względu na spóźnioną porę, proponuję odroczenie posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#PDiamand">Proszę o głos w sprawcie formalnej.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#PDiamand">Głos ma p. Diamand.</u>
<u xml:id="u-122.2" who="#PDiamand">Panie Marszałku. Pora jest bardzo spóźniona. Posiedzenie jutro trzeba i tak odbyć, więc niema potrzeby forsowania, Wnoszę, ażeby odroczyć posiedzenie do jutra.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#Marszalek">Panowie nie słuchacie. Właśnie to samo proponowałem, Nadeszły następujące nagłe wnioski:</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. Ś. L. w sprawie udzielenia pomocy finansowej mieszkańcom pow. tucholskiego na Pomorzu, dotkniętym klęską gradobicia — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-123.2" who="#Marszalek">Wniosek nagły posłów z klubu P. S. L. w przedmiocie wykupu gruntów, dzierżawionych przez drobnych dzierżawców rolników na terenie województw kresowych wschodnich — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-123.3" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Krempy i tow. w sprawie przyjścia z bezwłoczną pomocą ludności pow.: mieleckiego, niskiego, kolbuszowskiego i jasielskiego, dotkniętej klęską elementarną gradobicia — odsyłam do Komisji Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-123.4" who="#Marszalek">Wniosek nagły posłów klubu P. S. L. w, przedmiocie sporządzenia aktów, stwierdzających prawo własności na ziemię b. nadziałową, na którą akta wieczyste sporządzone nie były — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-123.5" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Starzyńskiego i tow. z klubu P. S. L. w sprawie nadania łąk kolonistom Łapinnik Dolny — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-123.6" who="#Marszalek">Ponieważ p. Zalewski zgadza się, aby nagłość jego wniosku rozpatrzeć dopiero jutro, przeto przystępujemy do nr. 20 b) porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-123.7" who="#Marszalek">Nagłość wniosku posłów klubu N. P. R. w sprawie udzielenia natychmiastowej pomocy dla uchodźców górnośląskich.</u>
<u xml:id="u-123.8" who="#Marszalek">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#PChadzynski">Wysoki Sejmie! Sprawa przesilenia rządowego w Polsce może odwróciła uwagę społeczeństwa i Sejmu od spraw górnośląskich. Tymczasem na Górnym Śląsku gromadzą się co raz większe rzesze uchodźców Polaków, wypędzanych z tej części Górnego Śląska, która na mocy decyzji Rady Amabasadorów przypadła Niemcom.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#PChadzynski">Sprawa uchodźców na Górnym Śląsku staje się sprawą socjalną, w wysokim stopniu palącą. Liczba uchodźców, jacy dziś znajdują się w woj. Śląskiem wynosi z górą 20.000 osób. W tem przeszło 13.000 górników i hutników, 2.500 urzędników prywatnych, pocztowych i kolejowych, 2.500 gospodarzy i małych rolników, wreszcie około 1.500 kupców a rzemieślników. Z tej liczby przeszło 5.000 ludzi pozostaje bez pracy.</u>
<u xml:id="u-124.2" who="#PChadzynski">Losem uchodźców zajęły się miejscowe władze wojewódzkie, potworzyły one ekspozytury emigracyjne, które zajmują się uchodźcami. Uchodźcy mieszkają w szkołach, barakach, nawet w altanach parkowych, są żywieni w miarę możności i środków. Położenie ich staje się coraz cięższe. Z zadaniami, wynikającemi z opieki nad niemi, miejscowe władze bez pomocy rządu centralnego poradzić sobie nie mogą.</u>
<u xml:id="u-124.3" who="#PChadzynski">Podkreśliłam, że uchodźcy Górnośląscy są ofiarami walki plebiscytowej o przynależność Górnego Śląska do Polski. Przypominam, że swego czasu i Rząd, i Sejm i całe społeczeństwo wzywało Górnoślązaków do walki o złączenie z Polską, przyrzekając im pomoc społeczeństwa polskiego. Dziś, gdy już sprawa Górnego Śląska została załatwiona, mamy ofiary tej walki, mamy ludzi, którzy dla dobra państwa poświęcili wszystko. Obowiązkiem kraju, Rządu i Sejmu jest zająć się tymi uchodźcami.</u>
<u xml:id="u-124.4" who="#PChadzynski">Wśród uchodźców są rozmaite kategorie: robotnicy — przeważna ich większość otrzymała już pracę — natomiast rolnicy, drobni kupcy i rzemieślnicy przeważnie są bez pracy. Liczba będących bez pracy zwiększa się z każdym dniem, albowiem napływają jeszcze nowe rzesze uchodźców. Niema nadziei, aby uchodźcy mogli w krótkim czasie wrócić do swoich siedzib. Stosunki po tamtej stronie granicy na Górnym Śląsku są bowiem takie, że uchodźcy nie mają żadnych gwarancji bezpieczeństwa. Nawet wiemy, że wielu z nich, którzy teraz wrócili do powiatów gliwickiego, zabrskiego, zostali pobici i wyrzuceni z powrotem.</u>
<u xml:id="u-124.5" who="#PChadzynski">W tych warunkach występuje konieczność natychmiastowego zajęcia się uchodźcami. Fundusze władz wojewódzkich i komunalnych, jakie na utrzymanie uchodźców wyasygnować mogą, są niewystarczające. Rząd więc musi pospieszyć z wydatną pomocą, przedewszystkiem materialną. Jakaż to pomoc jest potrzebna.</u>
<u xml:id="u-124.6" who="#PChadzynski">Uchodźcy, którzy nie mają jeszcze zatrudnienia, muszą być żywieni. Następnie ci z nich, którzy już pracę otrzymali i mają nawet mieszkanie, nie posiadają jednak żadnych sprzętów, albowiem ich urządzenie domowe bądź zostało zniszczone przez Niemców, bądź znajduje się po tamtej stronie. Tym trzeba dać zapomogę, umożliwiającą zakupno sprzętów.</u>
<u xml:id="u-124.7" who="#PChadzynski">Rolnicy, nie mogąc wrócić do swoich gospodarstw, zmuszeni są często gospodarstwa sprzedawać. Jeżeli ta sprzedaż odbywa silę w obecnych warunkach, w takim razie rolnik musi sprzedać swoją własność za każdą cenę, jaką mu po tamtej stronie nabywcy ofiarowują. Przytem zmuszony jest niejednokrotnie sprzedawać Niemcom, co bezwarunkowo powinno być wykluczone. Z tych względów rolnicy muszą otrzymać również pewnie zasiłki, by czas krytyczny mogli przetrwać i by nie byli zmuszeni natychmiast sprzedawać swoich gospodarstw, znajdujących się po tamtej stronie granicy.</u>
<u xml:id="u-124.8" who="#PChadzynski">Przeszło 1500 uchodźcom kupcom, rzemieślnikom, stolarzom i szewcom powinna być dana możność założenia własnych warsztatów w polskiej części Górnego Śląska, na co również potrzebne są kredyty.</u>
<u xml:id="u-124.9" who="#PChadzynski">Według przybliżonych obliczeń kwota, któraby wystarczyła na pomoc uchodźcom, wynosić będzie około 1/2 miliarda marek polskich. W naszym wniosku proponujemy, by Sejm wezwał Rząd, ażeby kwotę pół miliarda marek przyznał śląskim władzom wojewódzkim, Urzędowi Emigracyjnemu, Komitetowi Międzyministerialnemu do spraw reemigracji z Niemiec, na pomoc natychmiastową dla uchodźców.</u>
<u xml:id="u-124.10" who="#PChadzynski">Z uwagi na to, by nie robić trudności z wyszukaniem, nowych źródeł na pokrycie potrzebnych wydatków, proponujemy, żeby te kredyty były wzięte z kredytów już przyznanych na repatriację na wschodzie. W czasie dyskusji nad budżetem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, zarówno sprawozdawca tego budżetu z łona Sejmu, jak i przedstawiciel Rządu oświadczyli, że kredyty przyznane na repatriację na wschodzie, nie zostaną wyczerpane. Repatriacja się zmniejszyła, będą wolne kredyty i dlatego proponujemy z tych kredytów kwotę pól miliarda marek przekazać na pomoc dla uchodźców. Przy okazji naszego wniosku nadmieniamy, że najwyższy jest czas, by Ministerstwo Spraw Zagranicznych wszczęło rokowania z rządem Rzeszy Niemieckiej celem zawarcia układu, któryby stworzył takie warunki bezpieczeństwa, aby uchodźcy mogli wrócić do swoich siedzib.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#Marszalek">Proszę się trzymać regulaminu. Zwracam uwagę, że czas już minął (Protesty).</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#PChadzynski">Panie Marszałku, sprawa jest ważną i interesuje cały Sejm, zresztą będę się streszczał. Klub nasz składa następujący wniosek: „Sejm uchwalić raczy: Sejm wzywa Rząd: 1) by z kredytów, przyznanych na repatriację na wschodzie, będących do rozporządzenia Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, przeznaczył kwotę pół miliarda marek na natychmiastową pomoc dla uchodźców górnośląskich i 2) by wdrożył natychmiastowe rokowania z rządem niemieckim celem zawarcia układu w sprawie uchodźców górnośląskich, zapewniającego im powrót do miejsc zamieszkania i do warsztatów pracy”.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#PChadzynski">Wysoki Sejmie! Zobowiązania Sejmu i Rządu wobec Górnoślązaków wiernych Polsce, którzy w ciężkiej walce wszystko uczynili, by zapewnić złączenie Górnego Śląska z Rzeczpospolitą, a dziś są ofiarami tej walki, są talk duże, że wymagają natychmiastowego ich spełnienia. Dlatego też apeluję do Wysokiej Izby, ażeby wniosek nasz uchwaliła, zarówno jego nagłość, jak i meritum.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#Marszalek">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił, mogę bez głosowania przypuścić, że cała Izba zgadza się na nagłość.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#PChadzynski">Proszę o uchwalenie meritum wniosku, tembardziej, że nie chodzi o nowe kredyty, tylko o to, ażeby z kredytowi przyznanych dla repatriantów, wydzielić pół miliarda i przydzielić je dla uchodźców na G. Śląsku. Prosimy o przegłosowanie tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#Marszalek">Uważam, że kredyt pół miliardowy nie może być uchwalony w drodze nagłości.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#komentarz">(Głos: Chodzi o przerzucenie tylko)</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#Marszalek">Jest jednak postawiony wniosek o meritum. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażebyśmy wniosek uchwalili in meritum, aby wstali. Mniejszość, wniosek ten upadł. Sprawa idzie do Komisji Skarbowo- Budżetowej z tem, ażeby jak najprędzej była załatwiona.</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#Marszalek">Przystępujemy do nagłości wniosku posła Tabaczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#Marszalek">Głos ma poseł Tabaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#PTabaczynski">Wysoki Sejmie! 31 lipca b. r. prezes organizacji krakowskiej Zw. L.-N., redaktor Rymar, zwołał posiedzenie poufne do sali rady powiatowej, na godz. 7 1/2. O godz. 7, jak to jest zwyczajem, przepisem prawnym, przyszło kilku członków Koła Zw. L.-N. po to, ażeby badać legitymacje zgodnie z ustawą. Zaraz po godz. 7 wdarła się na salę bojówka socjalistyczna w liczbie 50 osób pod przewodnictwem funkcjonariusza państwowego, Packana, znanego na gruncie krakowskim komunisty i innych.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#komentarz">(Głos: Nie prawda. Głos: Naśladowali przykład w Katowicach)</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#PTabaczynski">Na estradę wszedł p. Bednarczyk, który wypowiedział demagogiczną mowę i powołał p. Packana na przewodniczącego tejże bojówki w obcej sali. Packan zajął miejsce przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-130.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Istnieją tylko bojówki Korfantego, innych niema)</u>
<u xml:id="u-130.4" who="#PTabaczynski">Prezes organizacji redaktor Stanisław Rymar wszedł wtedy na trybunę i energicznie zaprotestował przeciw podeptaniu prymitywnych praw Konstytucji, — wolności zgromadzania się we własnym lokalu, przeciw gwałtom tejże bojówki 4 zażądał, aby bojówka opuściła salę. Na to Packan i Bednarczyk wraz z innemi ludźmi rzucili się na słabego, chorego człowieka i pobili go do krwi. Gdy Rymar słaniał się, Bednarczyk rzucił na niego ciężkiem dębowem krzesłem i skrwawił go.</u>
<u xml:id="u-130.5" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Reger: Co Pan mówi!)</u>
<u xml:id="u-130.6" who="#PTabaczynski">Tak, Panie Reger z powodu upływu krwi Rymar zemdlał i został wyniesiony z sali. Przed domem zebrały się tymczasem tłumy publiczności, lecz gmachem, siłą nie dopuściła do niesienia pomocy ofiarom gwałtu publicznego. Bojówka ta odpędzała ich od bramy.</u>
<u xml:id="u-130.7" who="#komentarz">(Glos: Pan jesteś sławny bojówkarz i pałkarz, Pan nakomenderowałeś się palikami, to jest czysta blaga, co Pan mówisz)</u>
<u xml:id="u-130.8" who="#PTabaczynski">Ola ilustracji całego napadu trzeba dodać, ze w dzień przedtem odbyło się zgromadzenie na placu Szczepańskiego w Krakowie, gdzie mówcy socjalistyczni nakłaniali wielkim głosem do gwałtów przeciw pojedyńczym osobami, przeciwka organizacjom politycznym, przeciwnym partii P. P. S.</u>
<u xml:id="u-130.9" who="#komentarz">(Głos: Ja byłem tam, co Pan zmyśla?)</u>
<u xml:id="u-130.10" who="#PTabaczynski">Równocześnie na godzinę przed tem zgromadzeniem odbyto się zebranie w domu ludowym Majewskiego, w redakcji — „Naprzodu” i tam tenże Bednarczyk namawiał zgromadzonych tam ludzi do napadu na zgromadzenie. (Głos: Co? ten lokal ma 4 metry kwadratowe i w redakcji — „Naprzodu” miałoby być zgromadzenie ludowe?) Co Pan udaje, znasz Pan lokal dobrze. A policja w Krakowie, tak o jednem, jak i o drugiem zgromadzeniu i o przemówieniach tam wygłoszonych doskonale była zawiadomiona, pomimo to urząd komendy policji w Krakowie nie zrobił żadnego kroku, ażeby zabezpieczyć wolność obywatelską zgromadzania się. Przed gmachem było dwóch policjantów ukrytych za zgromadzoną publicznością i nie reagowali zupełnie na gwałty 9 prawie morderstwo, które odbywały się na sali.</u>
<u xml:id="u-130.11" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki. P. Reger: Ha, ha, prawie morderstwo, no, wiecie, coś niesłychanego)</u>
<u xml:id="u-130.12" who="#PTabaczynski">To jest faktyczny stan rzeczy. Wyciągam z tego dwa wnioski: Cała partia socjalistyczna w społeczeństwie przyzwyczaiła się gwałcić prawa obywatelskie; na ustach ma frazesy demokratyczne, a w czynach jest czarnosecińską frakcją.</u>
<u xml:id="u-130.13" who="#komentarz">(P. Diamand: Co p. Marszałek na to? Wrzawa. P. Reger: Do czubków go, do św. Ducha, takie głupstwa gadać!)</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#Marszalek">P. Regera wzywam do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#PTabaczynski">I gdybyśmy nie mieli tego poczucia prawnego, tobyśmy sami wymierzyli sobie sprawiedliwość i nie pozwolilibyśmy na te gwałty, które tam zaszły.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#PTabaczynski">Gorsza jest dla nas sprawa, jeśli chodzi o administrację w Krakowie. Administracja w Krakowie, w tym wypadku, wiedząc, że się przygotowują gwałty, zupełnie nie spełniła swego obowiązku i podkopała tem w społeczeństwie ten prawny stosunek, jaki w państwie panować powinien.</u>
<u xml:id="u-132.2" who="#PTabaczynski">Dlatego, nie występujemy teraz przeciwko partii P. P. S., z którą zawsze damy sobie radę i gdybyśmy nie mieli poczucia prawnego dawno potrafilibyśmy odeprzeć bojówki, które organizuje, ale nasz wniosek ma na celu wskazać administracji państwowej, że nie spełnia swego obowiązku.</u>
<u xml:id="u-132.3" who="#PTabaczynski">Wzywamy równocześnie Ministra Spraw Wewnętrznych, żeby zajął się niespełnieniem obowiązku przez administrację i Ministra Sprawiedliwości, żeby ukarał tę zbrodnię, która powinna być w prawarządnem Państwie ukarana.</u>
<u xml:id="u-132.4" who="#komentarz">(Wrzawa. Brawa i oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Wysoka Izbo! Bardzo rad jestem, że mogę natychmiast udzielić informacji o wypadkach, które zaszły w Krakowie. Dziś otrzymałem telefoniczne sprawozdanie od prokuratora w Krakowie, które brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">W dniu 2 sierpnia wpłynęło do prokuratora sądu okręgowego w Krakowie doniesienie Stanisława Rymara, przewodniczącego oddziału Związku Ludowo-Narodowego w Krakowie, że na dzień 31 Lipca r. b. było zwołane poufne zebranie Związku za zaproszeniami. Jednak na skutek rzekomo uchwały P. P. S., zapadłej dnia poprzedniego, do lokalu, w którym się miało odbyć zebranie, wtargnęła grupa członków P. P. S., pod wodzą Bednarczyka, Grochala i Packana; ostatni jest radnym miejskim. Mimo protestu kontrolującego zaproszenia, Dr. Świrskiego (o ile telefon podał dobrze nazwiska), (Głos: Dobrze) członkowie P. P. S. znaleźli się w większości na sali i wybrali przewodniczącym zebrania p. Packana. Wówczas przewodniczący oddziału Związku Ludowo-Narodowego, p. Rymar, wszedł na salę i zwrócił się do obecnych z oświadczeniem, że to jest lokal prywatny, zebranie poufne i z żądaniem, żeby osoby nie mające zaproszenia opuściły lokal. Wówczas to, według słów żalącego się, Bednarczyk, oraz kilku innych, których tożsamości nie ustalono, wszczęli bójkę, zadając Rymerowu szereg uderzeń i powodując uszkodzenie cielesne. Uszkodzenie to uznane zostało przez lekarza sądowego za ciężkie.</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Na podstawie tych danych, prokurator Sądu Okręgowego w Krakowie postawił w dn. 3 sierpnia wniosek o wdrożenie śledztwa przeciwko Bednarczykowi, Grochalowi i Packanowi o zbrodnię gwałtu publicznego z § 83 i o ciężkie uszkodzenie ciała z § 152. W związku z tem oskarżeniem, zastosowano do Bednarczyka, na którego poszkodowany bezpośrednio wskazywał jako na sprawcę napaści i uszkodzeń, areszt śledczy; do innych uczestników aresztu śledczego nie zastosowano, gdyż wytoczone im oskarżenie, w myśl obowiązujących ustaw, nie przewiduje obligatoryjnego aresztu śledczego. Dalsze sprawozdanie o przebiegu śledztwa otrzymam w najbliższym czasie. Wydałem prokuratorowi Sądu Apelacyjnego polecenie, aby informował mnie o przebiegu toczącego się śledztwa niezwłocznie. Jednocześnie w porozumieniu z Panem Ministrem Spraw Wewnętrznych, mam możność zakomunikowania, że Pan Minister Spraw Wewnętrznych wysłał inspektora do zbadania zachowania się policji.</u>
<u xml:id="u-134.3" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Tyle co do faktycznej strony wypadku. W ten sposób wezwanie, postawione co do wszczęcia śledztwa, jak Panowie widzą, już zostało załatwione.</u>
<u xml:id="u-134.4" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Chciałbym skorzystać z tej sposobności i wypowiedzieć przytem kilka słów ogólnych ze względu na to, że wypadek ten uważam za objaw tego już podniecenia namiętności, które pozostaje niewątpliwie w związku ze zbliżającemi się wyborami. Ponieważ z powodu tych zbliżających się wyborów były podnoszone rozmaite kwestie i wątpliwości, korzystam zatem z pierwszej sposobności, aby zaznaczyć jakie jest pod tym względem stanowiska Ministra Sprawiedliwości wogóle, a jakie zamierzam zająć stanowisko w szeczególności ja.</u>
<u xml:id="u-134.5" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Przedewszystkiem muszę zwrócić uwagę na jedną rzecz, która wynika z uchwalonej przez Panów ordynacji wyborczej, a która musi w znacznym stopniu rozwiać wszelkie wątpliwości co do stanowiska Ministra Sprawiedliwości w czasie wyborów. Minister Sprawiedliwości mógłby mieć stosunek do wyborów dwojaki: albo bezpośredni, albo pośredni.</u>
<u xml:id="u-134.6" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Bezpośredni byłby to ten, któryby wynikał z samej ordynacji wyborczej i któryby nakładał na niego taki lub inny z wyborami związany obowiązek. W rzeczywistości w ostatnim artykule ustawy ordynacji wyborczej powiedziano, że Minister Spraw Wewnętrznych ma ją wykonywać w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości. Jednakże, jeżeli zwrócimy uwagę na tekst tej ordynacji wyborczej, to zobaczymy, że Minister Sprawiedliwości został tylko wspomniany ze względu na to, że organy, które on reprezentuje w Rządzie, a na które z istoty ustaw sądowych żadnego co do treści wpływu mieć nie może, powołano do udziału w akcji wyborczej. Zatem zgromadzenie prezesów Sądu Najwyższego desygnuje kandydatów na generalnego komisarza wyborczego; z pomiędzy sędziów sądów okręgowych powołani są prezesi komisji wyborczych, ale w każdymi wypadku sąd działa tu samodzielnie; sędziowie działają samodzielnie i żadnego stosunku bezpośredniego pomiędzy nimi a Ministrem Sprawiedliwości nie ma. Minister Sprawiedliwości nie ma i nie może mieć większego wpływu na przebieg wyborów, jeżeli chodzi o wpływ bezpośredni,— jak wszyscy członkowie Rządu, a to wtedy, gdy chodzi o mianowanie ostateczne Generalnego Komisarza Wyborczego, co następuje w Radzie Ministrów. Pozatem żadnego innego stosunku do wyborów Minister Sprawiedliwości nie ma.</u>
<u xml:id="u-134.7" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">To jest kwestia ordynacji wyborczej. Prócz tego może wchodzić w grę inny stosunek Ministra Sprawiedliwości do wyborów, to fest ten stosunek, który wynika z charakteru jego, jako naczelnego prokuratora, i tutaj mogę powiedzieć, że zadanie Ministra Sprawiedliwości jest to samo w czasie wyborów, co i poza czasem wyborów, to znaczy, że Minister Sprawiedliwości stać musi wyraźnie na straży ustaw, których wykonanie należy do sądu, do których przestrzegania powołano go, jako naczelnego przedstawiciela prokuratury przedstawiciela praworządność Państwa. Tutaj różnica żadna nie zachodzi między czasem przedwyborczym, wyborczym i powyborczym. Stanie na straży ustaw powinno być jednakowo silne, jednakowo zdecydowane.</u>
<u xml:id="u-134.8" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Jeżeli w okresie przedwyborczym stan umysłów, stan namiętności wzrasta w pewnym wyższym stopniu i z tego powodu łatwiejsze jest przekroczenie ustaw i zapomnienie o tem, że istnieje granica między zakresem praw obywatelskich a naruszeniem tych praw obywatelskich, to wynika stąd tylko, że w tym właśnie okresie Minister Sprawiedliwości powinien wraz z całym swoim aparatem, to znaczy z całym urzędem prokuratorskim, wśród ogólnego podniecenia zachować chłód i spokój; zachować możność spokojnego spoglądania na przebieg wypadków i możność bezstronnej i stanowczej decyzji tam, gdzie zachodzi tego potrzeba.</u>
<u xml:id="u-134.9" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">W tym kierunku wydałem już odpowiednie zarządzenia; będę się starał ustalić jak najściślejszy kontakt miedzy sobą i urzędami prokuratorskiemi w całej Polsce; ponadto powołałem prokuratorów, którzy będą specjalnie delegowani do tego, aby, w ciągłych rozjazdach będąc, przypatrywali się i kontrolowali wypadki tego rodzaju, sporadycznie wynikające, jak wypadki krakowskie, i aby odrazu na miejscu decyzje wydawali.</u>
<u xml:id="u-134.10" who="#MinisterSprawiedliwosciMakowski">Ja tak rozumiem swoje stanowisko i to chciałem Panom przy tej okazji powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-134.11" who="#komentarz">(Brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#PNiedzialkowski">Proszę Panów, nie jesteśmy zwolennikami załatwiania porachunków partyjnych za pomocą kijów i kułaków, (Głos: Ale rewolwerów), ale motywy wniosku, z którym wystąpili o. Tabaczyński r tow., to przyznaję, robią wrażenie trochę komiczne. Motywy tego wniosku najskromniej można ująć tak, że są wyrazem słynnej etyki hotentockiej: że źle jest leżeli mój przyjaciel zje moją żonę, ale dobrze jest leżeli ja zjem żonę mego przyjaciela! (Wesołość).</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#PNiedzialkowski">Jeżeli chodzi, proszę Panów, o geneze ostatnich zajść, w Krakowie w polskich stosunkach międzypartyjnych, jeżeli chodzi o to, kto te obyczaje wniósł do polskiego życia, to pozwolę sobie przypomnieć Panom kilka ostatnich zdarzeń, które w zupełności wystarczą na to, aby przeważyć szalę wagi, na której drugiej szali będą wypadki krakowskie.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#PNiedzialkowski">Przypomnę Panom zaczynając od rzeczy najdrobniejszej, słynną w Warszawie przed kilku tygodniami bijatykę na wiecu ks. Okonia na Powiślu, przypomnę Panom niedawny napad na wiecu p. Anusza w Mińsku Mazowieckim, przypomnę szereg podobnych napadów na prowincji, których koroną jest zajście na Górnym Śląsku tam, gdzie była prawdziwa bojówka, gdzie napadali ludzie z bronią w ręku. Te wszystkie zajścia były przed krakowskiemi. Jeżeli chodzi o moralną stronę tych metod, to cała odpowiedzialność spada wyłącznie na Panów.</u>
<u xml:id="u-136.3" who="#komentarz">(Głos: Setki rannych i dwa trupy. Wyście tam zamordowali dwóch ludzi, na rozkaz Korfantego dwóch ludzi zamordowano)</u>
<u xml:id="u-136.4" who="#PNiedzialkowski">Jeżeli na jednej szali pomieścicie te wszystkie wypadki z Górnym Śląskiem na czele, a na drugiej szali wypadek krakowski, to niechże Pan odpowie. Panie Kolego Tabaczyński, która szala przeważy? (P. Reger: Oni belki w swojem oku nie widzą, a źdźbło w oku cudzym). Słusznie trzeba zauważyć, jak ktoś powiedział w czasie pańskiego przemówienia, że kto mieczem wojuje od miecza ginie.</u>
<u xml:id="u-136.5" who="#komentarz">(Głos: Bardzo dobra zasada)</u>
<u xml:id="u-136.6" who="#PNiedzialkowski">nie trzeba było tych sposobów wprowadzać do polskiego życia i nie wątpię ani na chwilę, że o ile dacie spokój tym obyczajom, to nie będziecie tego wywoływać przeciw sobie. Niech Panowie zadadzą sobie trud przeczytania własnych gazet o zajściach w Poznaniu, nr. o napadzie na Witosa. Jeżeli napad organizują zwolennicy prawicy, na więc ludowców lub socjalistów, to to się nazywa żywiołowy wybuch społeczeństwa a leżeli to samo zdarzy się z, Panami, to to jest — „napad bojówek bandyckich” i t. d. Czy napad na więc ludowców w Poznaniu był bez premedytacji, czy napad na Górnym Śląsku był bez premedytacji (P. Staniszkis: Ale było śledztwo i wykazało.) czy te tłumy zebrały się bez premedytacji (P. Rudnicki: Było śledztwo). Śledztwo wykazało, że była grupa ludzi, która napadła na zgromadzenie.</u>
<u xml:id="u-136.7" who="#komentarz">(Głos: Ale jakie skutki?)</u>
<u xml:id="u-136.8" who="#PNiedzialkowski">Jeżeli chodzi o sam przebieg zajścia to według naszej relacji wygląda ono zupełnie inaczej, niż to co mówił p. poseł Tabaczyński. Przedewszystkiem pozostawmy na uboczu te wszystkie legendy, godne powieści dla małych dzieci, o bojówce pod nazwą — „Piłsudski” i t. d., bo w to nie wierzę ani ja, ani poseł Tabaczyński, to jest potrzebne dla wyborów, ale szkoda tego miejsca na udowadnianie takiej rzeczy. Z chwilą gdy Panowie omawiają sam przebieg (zajścia, byłbym gotów uwierzyć w ten przebieg, gdyby nie jedna okoliczność. Słyszeli tu Panowie, że towarzysz Packan rzucił się na redaktora Rymera pobił go do krwi i t. d. Packan ma 65 lat i jest małym człowieczkiem, który z pewną trudnością chodzi i wyobrazić sobie, że on rzucił się na 40-letniego redaktora Rymera, że go obił (P. Reger: I prawie zabił!) to wygląda trochę komicznie. Pozwolą, Panowie, że wobec tego będę również wątpił o innych podanych faktach.</u>
<u xml:id="u-136.9" who="#PNiedzialkowski">Nie mamy żadnej obawy przed śledztwem. Bardzo chętnie na śledztwo się zgadzamy, ale prosimy na przyszłość, ażeby p. poseł Tabaczyński pisząc swoje wnioski nagłe, pisał w ten sposób, żeby się jakoś kupy trzymały. Piszę p. Tabaczyński, że na czele bojówki P. P. S. pod' nazwa „Riłsudski” kroczył komunista Bednarczyk i że ten Bednarczyk napadł na Narodową Demokrację.</u>
<u xml:id="u-136.10" who="#PNiedzialkowski">Proszę Panów, trzeba już było wybrać jedna wersję, albo drugą wersję, a nie obie splątać w jeden węzeł (Wrzawa). Tembardzlej nikt z nas nie może wierzyć w szczerość tego szlachetnego oburzenia (Wrzawa), że pismo krakowskie, — „Goniec Krakowski”w tym samym numerze, na którego wstępie rwie szaty nad zdziczeniem obyczajów, na drugiej stronie pozwala sobie na tak inteligentny dowcip, że jedną z ulic Poznania trzeba nazwać — „Wały Witosa”. Więc jakże to: na pierwszej stronie jest oburzenie, a na stronię drugiej miły dowcip? Panowie chcecie, abyśmy wierzyli w szczerość tego szlachetnego oburzenia? (Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-136.11" who="#PNiedzialkowski">W Krakowie nie było ani bojówki pod nazwą Piłsudskiego, ani żadnej innej bojówki w tym rodzaju; takie bojówki pozostawiamy p. Korfantemu. W Krakowie było zajście na zgromadzeniu, które formalnie było...</u>
<u xml:id="u-136.12" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-136.13" who="#PNiedzialkowski">zgromadzeniem endeckiem, ale Panowie wiedzą doskonale, że podobne zebrania odbywały się parokrotnie w Krakowie z udziałem p. Grabskiego. ks. Lutosławskiego, były dyskusje i wszyscy mieli prawo przyjść na takie zebrania.</u>
<u xml:id="u-136.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-136.15" who="#PNiedzialkowski">A kto pierwszy zaczął bój, czy pierwszy uderzył Packan Rymiera, czy Rymer Bednarczyka, to niech sprawdzi śledztwo i niech śledztwo wykaże, jaki był w tym punkcie prawdziwy przebieg wypadków. Dlatego my się na śledztwo zgadzamy.</u>
<u xml:id="u-136.16" who="#komentarz">(Głos: Nadzwyczaj łaskawi, pozwalają! Okrzyki. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-136.17" who="#PNiedzialkowski">Nie wierzymy w motywy Panów i w Panów szlachetne oburzenie.</u>
<u xml:id="u-136.18" who="#PNiedzialkowski">A wreszcie na zakończenie jeszcze jedna uwaga co do posła Tabaczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-136.19" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-136.20" who="#PNiedzialkowski">P. poseł Tabaczyński pozwolił sobie użyć wobec całego stronnictwa słowo, jeśli się nie mylę — „czarnosecińcy”.</u>
<u xml:id="u-136.21" who="#komentarz">(P. Diamand: Za zgodą p. Marszałka)</u>
<u xml:id="u-136.22" who="#PNiedzialkowski">W deklaracji p. Witosa podobne oświadczenie, daleko łagodniejsze, wywołało przywołanie do porządku.</u>
<u xml:id="u-136.23" who="#PNiedzialkowski">Ja pozwolę sobie na to jedno odpowiedzieć, że jeśli p. poseł Tabaczyński nazwał czarnosecińskiem zajście krakowskie, to niechże p. poseł Tabaczyński znajdzie dosadniejszą nazwę dla zajść w Mińsku Mazowieckim, na Górnym Śląsku i w Poznańskiem, bo ja nazwy dla tych postępków znaleźć nie mogę.</u>
<u xml:id="u-136.24" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#Marszalek">Poseł TabaczyńskI użył słowo — „czarnosecińcy” w stosunku do sprawców zajść krakowskich, a nie w stosunku do posłów.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby wstali. Stoi większość. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#Marszalek">Jutrzejsze posiedzenie odbędzie się o godz. 10 rano, (Głos: o 11), de facto debaty zaczną o 10 1/2 z następującym porządkiem dziennym (czyta):</u>
<u xml:id="u-137.3" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej O wnioskach w sprawie wydania: posłów Nadera i Herza, Dąbala i Zyskówskiego.</u>
<u xml:id="u-137.4" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawach, zmieniających niektóre postanowienia: a) ustaw o postępowaniu sądowo-cywilnem, obowiązujących w b. dzielnicy austriackiej (druk nr. 3583), b) ustaw karnych, obowiązujących w b. dzielnicy austriackiej (druk nr. 3633), c) ustaw karnych, obowiązujących w b. dzielnicy rosyjskiej (druk nr. 3634).</u>
<u xml:id="u-137.5" who="#Marszalek">Trzecie czytanie ustawy o zwalczaniu lichwy wojennej (druk nr. 3654, 2395 i 3237).</u>
<u xml:id="u-137.6" who="#Marszalek">Trzecie czytanie ustawy w sprawie zwoływania zgromadzeń wyborczych.</u>
<u xml:id="u-137.7" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o podwyższeniu dodatku za wysługę lat cywilnych funkcjonariuszów państwowych (druk nr. 3479).</u>
<u xml:id="u-137.8" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Wojskowej W przedmiocie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem osób wojskowych (druk nr. 3406).</u>
<u xml:id="u-137.9" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o ustawie w przedmiocie zmiany granic oraz rozwiązania i tworzenia gmin wiejskich na obszarze b. dzielnicy rosyjskiej i austriacko-węgierskiej (druk nr. 3389).</u>
<u xml:id="u-137.10" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Tabaczyńskiego w sprawie ustawy, zezwalającej reprezentacji powiatowej w Chrzanowie do zaciągnięcia pożyczki do wysokości 20 milionów marek na rozszerzenie budynku gimnazjalnego w Chrzanowie (druk nr. 3672).</u>
<u xml:id="u-137.11" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w przedmiocie zmiany wymiaru grzywny za przekroczenie niektórych artykułów ustaw o stosunku pracy w przemyśle (druk nr. 3659 i 2470.</u>
<u xml:id="u-137.12" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w przedmiocie częściowej zmiany ustawy o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (druk nr. 3499, 2741 i 2313).</u>
<u xml:id="u-137.13" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej a) w przedmiocie ustawy o ochronie drobnych dzierżawców rolnych (druk nr. 3490), b) w sprawie wniosków nagłych posłów Zalewskiego i tow. w przedmiocie przedłużenia zmiany ustawy z dnia 27 stycznia 1922 roku.</u>
<u xml:id="u-137.14" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Rolnej i Wojskowej w sprawie osadnictwa wojskowego na Kresach Wschodnich (druk nr. 3681 i 3620).</u>
<u xml:id="u-137.15" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji do Spraw Redukcji liczby samochodów i koni wyjazdowych w urzędach państwowych cywilnych oraz w armii.</u>
<u xml:id="u-137.16" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji dla badania kryzysu w przemyśle (druk nr. 3636).</u>
<u xml:id="u-137.17" who="#Marszalek">Dalszy ciąg dyskusji w przedmiocie ustawy o gminie wiejskiej (druk nr. 3368.</u>
<u xml:id="u-137.18" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku posła Świechowskiego i tow. w sprawie rozciągnięcia na Ziemię Wileńską ustaw i rozporządzeń o pomocy państwowej na odbudowę (druk nr. 3626).</u>
<u xml:id="u-137.19" who="#Marszalek">Nagłość wniosku posła Zalewskiego i tow. w sprawie wstrzymania eksmisji dzierżawców małorolnych w województwach wschodnich.</u>
<u xml:id="u-137.20" who="#Marszalek">Do porządku dziennego głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#P">Reger:</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#P">Proszę Panów, na porządku dziennym są sprawy, z których każda da się załatwić w ciągu 10—15 minut. Stawiam wniosek, żeby posiedzenie odbyło się o 4 po południu.</u>
<u xml:id="u-138.2" who="#komentarz">(Protesty)</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#PGdyk">Panie Marszałku. Uprzejmie proszę Pana Marszałka, żeby zechciał na najbliższym punkcie postawić sprawozdanie Komisji dla badania kryzysu w przemyśle. Już trzeci raz spada z porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#Marszalek">Na najbliższych punktach ii tak umieściłem tylko najważniejsze sprawy.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#Marszalek">Porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-141.2" who="#Marszalek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-141.3" who="#komentarz">(Koniec posłodzenia o godz. 9 m. 30).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>