text_structure.xml 84.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">z 327 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Z dn. 14 lipca 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 m.35 p. pół.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Otwieram posiedzenie. Protokół 325 uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 326 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Szymczak, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta):</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. ks. Kotuli i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie napadów bandyckich uprawianych od 3 lat w pow. krośnieńskim, sanockim i jasielskim przez szajkę bandycką, nazywającą się armią zieloną.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Sokolnickiej i tow. ze Zw. L. N. w sprawie realizacji uposażeń dla profesorów szkół akademickich.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Durczaka i tow. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie lekkomyślnego pokrzywdzenia inwalidy Leona Sznajdrowicza przez dyrekcję krakowską.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Krężla i tow. z P. S. L. do Rządu w sprawie zaopatrzenia wdów i sierot po poległych żołnierzach.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów: Spraw Wojskowych i Spraw Zagranicznych w sprawie żołnierzy zaginionych, zmarłych, zabitych podczas wojny, po których żony nie otrzymują zasiłku wojskowego, w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Putka i tow. Do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie manipulacji parcelacyjnych w Bęczynie w pow. wadowickim i urzędowania gminnej komisji ziemskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. ks. Okonia i tow. do pp. Ministrów: Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie bandyckiego napadu bojówki endecko-chadeckiej na kongres chłopskiego stronnictwa radykalnego w dniu 2 lipca w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Grünbauma i in. do p. Prezydenta Ministrów i pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Pracy i Opieki Społecznej i Sprawiedliwości w sprawie niewykonywania zobowiązań przyjętych w traktacie dodatkowym do traktatu wersalskiego z dnia 28 czerwca 1919 r. oraz gwarancji konstytucji z dnia 17 marca 1921 r., co do praw mniejszości narodowych i wyznaniowych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Stolarskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenia do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie nieprawnego nadania parcel przy parcelacji majątku państwowego Turzynka Annie Głowieńskiej, Wacławowi Wąsowskiemu i braciom Dobrowolskim.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Stolarskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niesłusznego więzienia mieszkańców wsi Bielanki gm. Mroga Dolna pow. brzezińskiego Antoniego Supera i Bolesława Nowickiego.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów klubu Katolicko-Ludowego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych w sprawie zachowania się policji państwowej i żołnierza Antoniego Włodarczyka na wiecu p. Witosa w Szczucinie w pow. dąbrowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Toczka i kol. z klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie rabunkowej gospodarki w lasach prywatnych w pow. brzozowskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Interpelacje te przęślę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WicemarszalekOsiecki">Panowie Posłowie ! Przed dwoma dniami nadeszło urzędowe potwierdzenie wiadomości o śmierci kolegi naszego ś. p. Stanisława Chaniewskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WicemarszalekOsiecki">(Postawie wstają).</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Zmarły zabrany został w sierpniu 1920 roku do niewoli bolszewickiej, w której, jak tysiące naszych rodaków, przechodził całe piekło męczarni. Włóczony z jednego więzienia do drugiego długo nie tracił ducha, aż wreszcie w dniu 4 listopada 1920 roku w więzieniu w Wołogdzie zmęczone serce jego bić przestało.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WicemarszalekOsiecki">Zmarły od początku naszego Sejmu był posłem z okręgu garwolińsko-łukowskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WicemarszalekOsiecki">Miał on w Sejmie zawsze opinię jednego z najbardziej wykształconych i najpoważniej szych członków. Jego spokojne przemówienia znajdowały wielkie uznanie i u przeciwników rzeczowych, bo osobistych nieprzyjaciół dzięki dobroci swego charakteru wogóle nie miał.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WicemarszalekOsiecki">Sejm traci w zmarłym cennego pracownika, a kraj dobrego i pożytecznego obywatela.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WicemarszalekOsiecki">Cześć jego pamięci! (Głosy: Cześć!)</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WicemarszalekOsiecki">Przystępujemy do porządku dziennego — sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie ustawy o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Do trzeciego czytania został zgłoszony szereg wniosków, które sięgają względnie bardzo daleko, dlatego powinienem zająć w. imieniu naszego klubu stanowisko co do tych wniosków, które zostały zgłoszone, a względnie, ponieważ myśmy także wnieśli pewne wnioski, uzasadnić, dlaczegośmy te wnioski wnieśli i dlaczegobyśmy na ewentualności we wnioskach tych wskazane pójść chcieli, ażeby ordynacja wyglądała tak, jak to we wnioskach naszych jest zgłoszone.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PBuzek">Otóż rozpocznę mówić od pierwszej zasady ordynacji wyborczej, od zasady powszechności wyborów. Przyjęliśmy wybory powszechne. Zdaje się nam, że uczyniliśmy wszystko, co do nas należy, ażeby rzeczywiście wszyscy mieli równy dostęp do urny, ażeby szerokie koła wyborców mogły w rzeczywistości korzystać z nadanego im prawa wyborczego już podczas wyborów. Tymczasem roku 1919 dało się zauważyć że względnie wie tak duża liczba ludności dorosłej, powołanej w myśl ówczesnej ordynacji do głosowania, zrobiła użytek z przysługującego jej prawa. Jeżeli porównamy wyniki z spisu ludności z wynikiem glosowania, to okaże się, że na tysiąc ludności mieliśmy przeciętnie 347 wyborców, którzy głosowali. Natomiast w Niemczech na 1000 ludności było głosów oddanych w ostatnich wyborach 481, w Czechosłowacji 489, a w republice Austriackiej 470. Odrazu wiec okazuje się bardzo znaczna różnica.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PBuzek">U nas, na 1000 ludności było tylko 347 głosujących, tam 470 — 480.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PBuzek">Skąd taka wielka różnica? Przedewszystkiem stwierdzamy, że ta różnica nie pochodzi z różnic w prawie wyborczem, bo tylko o ile chodzi o Niemcy, to jest pewna różnica w prawie wyborczem, i to tylko o tyle, że tam prawo wyborcze przysługuje ludności powyżej 20 roku życia, u nas zaś jako granicę mamy rok 21. Natomiast w Czechosłowacji mamy także rok 21. w Austrii wprawdzie nominalnie jest rok 20, ale wyborca musi skończyć 20 lat życia w roku poprzedzającym wybory a więc w chwili wyborów ma z reguły 21 lat. Według mnie ta różnica pochodzi stąd, że nie ułatwiamy wyborcom dostępu do urny. Zobaczmy jak w państwach z nami graniczących starano się w ordynacji wyborczej i w praktyce, aby wszyscy wyborcy mogli korzystać z swego prawa. Paragraf 3 austriackiej ordynacji wyborczej stanowi, że w każdej gminie, — o ile chodzi o Królestwo, to byłoby mniej więcej w każdej wsi, — jest osobna komisja wyborcza, a jeżeli jakaś gminna liczy więcej niż 1000 mieszkańców, to musi być podzielona na obwody głosowania, t. zn., że muszą być dwa obwody wyborcze, o ile gmina liczy od 1000 do 2000 mieszkańców, o ile zaś jest mieszkańców wyżej 2000. trzy i t. d. W Niemczech przyjęto zasadę taką, że każda gmina musi być miejscem wyborczem, a przypominam, że w Niemczech przez wyraz — „gmina”, rozumie się nasze wsie, nie gminy zbiorowe. Jest tam przepis że w większych gminach w miastach obwód nie może liczyć więcej niż 2500 ludności, jako granica maksymalna. W Czechosłowacji ma się rzecz w ten, sposób, iż miejscem głosowania jest każda gmina nawet najmniejsza. Wyjątek zachodzi jedynie co do Słowacji; jeśli gmina liczy mniej, niż 250 mieszkańców, wtenczas dopiero wolno ją przyłączyć do sąsiedniej, ale tylko w Słowacji, nie zaś w Czechach, na Morawach i na Śląsku. To się tyczy tylko gmin, które mają tak niską cyfrę ludności. Jeśli zaś w pewnej gminie jest więcej, niż 1000 wyborców, to musi być gmina podzielona co najmniej na dwa obwody głosowania, tak, aby na jeden obwód głosowania nie przypadło więcej jak 1000 wyborców.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PBuzek">Otóż Wysoki Sejm w drugiem czytaniu postanowił, iż z zasady nie powinno wypadać na jeden obwód wyborczy więcej niż dwa tysiące ludności, i uważalibyśmy, że to jest maksymum, któreby jeszcze było do przyjęcia, przy którem jeszcze prawo ludności, możliwość korzystania przez nią z przysługującego jej prawa nie byłaby zagrożona Natomiast żadną miarą nie moglibyśmy pójść za wnioskiem, który został zgłoszony przez stronnictwo narodowo-demokratyczne, aby powrócić do 3000.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PBuzek">Z drugiej strony żądamy, aby podobnie jak w krajach, o których mówiłem, granica gmin przy podziale na obwiodły głosowania nie była przekraczana. Żądamy aby były zachowane prawa, jakie ludność na Kresach Zachodnich i także w Małopolsce już sobie zdobyła mianowicie, ażeby miała prawo głosowania w swojej własnej gminie. Z tego powodu wnieśliśmy odnośne poprawki.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PBuzek">Drugim powodem, dlaczego u nas ludność nie mogła korzystać z prawa wyborczego jest to że spisy wyborców nie były zupełne, a wiemy, iż głosować wolno tylko tym wyborcom, którzy byli wpisani do spisu wyborców. Bardzo utrudnia zestawienie spisu wyborców a jeszcze więcej postępowanie reklamacyjne sporządzenie spisów wyborczych w porządku abecadłowym Wysoki Sejm w drugiem czytaniu uwzględnił to dla miast powyżej 10 000 mieszkańców sądzę że te same względy dla których w tych miastach wyżej 10 000 mieszkańców wprowadzono spis wyborców według ulic ^5^ domów, a nie według abecadła przemawiała i za zastosowaniem tego systemu wszędzie tam gdzie numerowanie domów jest zaprowadzone. Oczywiście, gdzie numerowania niema możliwy jest tylko spis wyborców w porządku abecadłowym. Wiemy z doświadczenia, że jeżeli spis wyborców jest ułożony w porządku abecadłowym, to trudno poszczególnym stronnictwom skonstatować, czy niema w nim wyborców za dużo lub też za mało, dopiero gdy wyborcy są spisani według domów, można obejść domy i skontrolować, czy niema wyborców za dużo, albo też czy jacy wyborcy nie są w spisie pominięci.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PBuzek">Tyle co się tyczy pierwszej kwestiji ułatwienia ludności korzystania z przysługującego jej prawa wyborczego. Co się tyczy systemu wyborczego, to musimy się stanowczo wypowiedzieć przeciw wnioskom zgłoszonym przez kol. Rosseta, a musimy uczynić to z wielu powodów, z których najważniejsze przedstawić jest moim obowiązkiem. Zdaje mi się, że p. kol. Rosset pracę zbyt sobie ułatwił, zmieniwszy z gruntu system wyborczy, a nie wyciągając tej konsekwencji, jaką trzeba było wyciągnąć, bo pozostawił podział na okręgi wyborcze ten sam. W ten sposób oczywiście ten podział na okręgi wyborcze dałby rezultaty wprost przeciwne tym, jakie byłyby prawdopodobnie do życzenia także dla tych stronnictw, które się na zasadę wniosku p. Rosseta godzą. Podział na okręgi wyborcze, przyjęty przez Wysoki Sejm w drugiem czytaniu, gdyby wniosek p. Rosseta został uchwalony, musiałoby zmienić w kilku kierunkach. Przedewszystkiem uważam, iż byłaby absolutnie nie do utrzymania liczba mandatów miejskich. Wysoki Sejm zgodził się na powiększenie mandatów miejskich tylko dlatego, że Panowie przedstawiali, iż przy systemie list państwowych i przy wielkiem rozbiciu głosów w miastach znacznie większa część mandatów miejskich nie będzie obsadzoną, procent zaś nieobsadzonych mandatów będzie na wsi mniejszy. Uwzględniając ten argument, Wysoki Sejm zgodził się na pewne powiększenie liczby mandatów miejskich. Według naszej uchwały przeciętnie jeden mandat przypada na 64,000 ludności, tymczasem w Warszawie przypada jeden mandat na 58,200, w Łodzi na 56.500 w Krakowie 45,400, we Lwowie na 43 800. w Poznaniu 42 400, w okręgu wileńskim o ile ludności pasa neutralnego nie weźmiemy w rachubę, 46.700. Otóż takie uprzywilejowanie miast uważam za zupełnie niemożliwe i niedopuszczalne. Jeżeliby sama zasada wyborcza została zmieniona, wynikałoby z tego, że wszyscy mieszkańcy gmin wiejskich dobrowolnie dali się zdegradować i napiętnować jako obywatele drugiej klasy, jeśliby zgodzono się na takie uprzywilejowanie wyborców miejskich. To jest pierwsza zmiana.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PBuzek">Druga zmiana, która absolutnie musiałaby mieć miejsce, to zmiana przy podziale na okręgi na wschodzie. Jeśli przyjmiemy wniosek posła Rosseta, a pozostawimy ten podział na okręgi, jaki jest obecnie, to łatwo przewidzieć, jaki będzie wynik. Przy systemie list państwowych według uchwały sejmowej w drugiem czytaniu wyniki, byłyby bezspornie lepsze. Głosy polskie, któreby pozostały bez użytku na wschodzie, znalazłyby swój użytek w liście państwowej, a przy systemie p. Rosseta w tych okręgach największa część głosów polskich pozostałaby bez użytku, poszłaby na marne i liczba mandatów polskich na Wschodzie niesłychanieby zmalała, a żadnej rekompensaty nie możnaby znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PBuzek">Dalej p. Rosset wprowadza t. zw. bloki wyborcze. Przeciw blokom wyborczym stanowczo musimy się wypowiedzieć. One są po to, aby wprowadzić zamęt, zacierać różnice między poszczególnemi programami partyjnemi i ułatwiać najróżnorodniejsze spekulacje wyborcze ze szkodą dla spoistości Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PBuzek">Mam tutaj bardzo ciekawe obliczenie, mianowicie w poświęconym wyborom z r. 1920 zeszycie statystyki austriackiej na str. 13 jest przedstawione jak ta możność blokowania działa. Możność blokowania ogromnie zwiększa liczbę grup ubiegających się o mandaty, oraz ogromnie ułatwia rozdrobnienie się stronnictw. W Austrii istniała możność blokowania przy wyborach z r. 1919 i wtenczas nie mniej jak 30 stronnictw ubiegało się o mandaty, z tego w samym Wiedniu 15. Gdy zniesiono tę możność blokowania, odrazu spadła liczba stronnictw do 12 z tego w Wiedniu do 9. Otóż to są cyfry niesłychanie pouczające. Blokowanie uważamy za sztuczny środek do rozdrabniania społeczeństwa, do rozdrabniania Sejmu i dlatego uważamy go stanowczo za niedopuszczalny, bo utrudniałoby to tworzenie się stałej większości w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PBuzek">Pod tym względem są bardzo ciekawe także obliczenia dokonane na podstawie statystyki niemieckich wyborów z r. 1919. Otóż przy wyborach z r. 1919 były w Niemczech związki list dopuszczone, łatwo jednak obliczyć, jakby wybory wypadły, gdyby blokowania nie dopuszczono, przy tej samej ilości głosów i w tych samych zresztą warunkach. Okazuje się, że blokowanie kosztowało najsilniejsze stronnictwo 11 mandatów, to znaczy 11 mandatów ubyło najsilniejszemu stronnictwu wskutek tego, że dopuszczono blokowanie, a mandaty te poszły na korzyść grup najmniejszych.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PBuzek">Nie jesteśmy zwolennikami rozdrobnienia Sejmu i społeczeństwa na drobne partie, na maluśkie grupki i dlatego wystąpiliśmy swego czasu z wnioskiem wprowadzającym listy państwowe, dlatego musimy też obecnie sprzeciwić się stanowczo wnioskowi kol. p. Rosseta. Jeżeli się opowiadamy za systemem list państwowych, to musimy zaznaczyć, że mamy na widoku taki system, któryby odpowiadał systemowi, przyjętemu przez Wysoki Sejm w drugiem czytaniu. Wniosek wysunięty przez — „Wyzwolenie” o stałe listy państwowe ma dużo stron dodatnich, uważamy jednak, ze strony ujemne stanowczo przeważają. Mianowicie, jeżeli jest stała lista państwowa, to wynikiem jest niestałość dzielnika wyborczego w okręgach. Nikt nie wie, jaki będzie dzielnik wyborczy w okręgu. Natomiast przy niestałej liście państwowe, według tych uchwał jakieśmy w drugiem czytaniu powzięli, wie się z góry, że dzielnik wyborczy będzie matematycznie równy ilorazowi, z ogólnej liczby oddanych głosów podzielonej przez liczbę mandatów danego okręgu. Wszystkie stronnictwa, któreby uważały, że dzielnik będzie dla nich niedostępny w pewnych okręgach, kandydować w tych okręgach nie będą. Jeżeli zaś manty system list państwowych stałych, to dzielnik jest niestały, wypada go bowiem obliczyć według systemu de Hondta. Dalej należy pamiętać, iż dzielnik wyborczy wskutek tego wniosku obniżyłby się przeciwnie o 40 — 50%.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PBuzek">Weźmy np. statystykę wyborczą z 1919 roku, mianowicie okrąg Siedlce — Sokołów — Węgrów. 103,716 głosów oddano w tym okręgu. Okrąg ten ma mieć 4 mandaty. Jeżeli dzielnik wyborczy będzie tak obliczany, jak uchwalono w 2 czytaniu, to wyniesie 25,929, a jeżeli będzie dzielnik obliczany według metody de Hondta, co byłoby konsekwencją przyjęcia list państwowych stałych, to się obniży na 18,512. To obniżenie jest znaczne, ale byłoby większe w innych okręgach, gdzie rozbicie głosów było większe.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PBuzek">Weźmy okrąg Nowy Sącz — Limanowa — Bochnia — Wieliczka. W r. 1919 oddano tam głosów 131,516. Okrąg ten ma 7 mandatów, wskutek tego dzielnik wyborczy wynosiłby według uchwały naszej w drugiem czytaniu 18,788, a jeżeliby był dzielnik wyborczy obliczany metodą de Hondta, po przyjęciu poprawki o wprowadzeniu stałej listy państwowej, to wynosiłby 13,409 na podstawie statystyki z noku 1919, a więc obniżyłby się o przeszło trzydzieści kilka procent.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PBuzek">Podobnie ma się rzecz w okręgu tarnowskim, jasielskim itd. W okręgu tarnowskim dzielnik wynosi 18,795, a po wprowadzeniu stałej listy państwowej wynosiłby 14 243. W jasielskim to samo z jednej strony dzielnik wyborczy 21,876, z drugiej 14,659. Tutaj jest różnica szczególnie jaskrawa.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PBuzek">Gdyby jednak wniosek co do stałych list państwowych uzyskał większość w Sejmie, na ten wypadek wnieślibyśmy szereg poprawek, które zdążają w kierunku poprawienia konsekwencji, wynikających z tego wniosku. Jesteśmy przeciwni powiększeniu liczby mandatów, a wniosek p. Bagińskiego zmierza do tego, aby wyjść poza cyfrę 432 posłów, przyjętą w drugiem czytaniu. My nie sądzimy, żeby można iść dalej w powiększaniu liczby posłów. Uważamy, że powinniśmy pozostać przy tej cyfrze, a wtedy przedstawiamy sobie podział 432 mandatów między okręgi a stałe listy państwowe w ten sposób, że w okręgach byłoby 5/6, czyli 360, a do obsadzenia z list państwowych pozostałoby 72 mandaty, czyli 1/6. Uważalibyśmy, że to jest konieczne z tego względu, ażeby nie doprowadzać do zbytniego rozdrobnienia się stronnictw w Sejmie. Gdyby liczbę posłów wybieranych z okręgów oznaczyć na 360 i gdyby podział na okręgi wyborcze, który obecnie istnieje, się nie zmienił, to okazałoby się, że przeciętnie w każdym okręgu trzebaby skreślić po jednym pośle. Mamy bowiem 68 okręgów, a posłów, których należy odjąć tym okręgom 72. Przeciętnie wypada więc na jeden okrąg po jedynym. Oczywiście byłaby konieczną zmiana pewna w podziale na okręgi wyborcze. Z tych powodów, o których mówiłem i które podnosiłem, trzeba zmienić ten podział na kresach w ten sposób, żeby utworzyć okręgu większe, a nie okręgi tak małe.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#PBuzek">Dalej uważałbym, że w razie przyjęcia wniosku o stałych listach państwowych należałoby w okręgach o narodowości mieszanej, ale tylko w tych okręgach umożliwić tworzenie bloków wyborczych. Na terytoriach narodowo jednolitych bloki wyborcze są stanowczo szkodliwe, co poprzednio wykazałem, zdaje się, dowodami dość przekonywującemi. Zupełnie inaczej ma ,się rzecz na terytoriach o narodowości mieszanej. Tu możność tworzenia bloków gwarantuje możliwość otrzymania przez poszczególne grupy narodowościowe mandatów, w sposób odpowiadający stosunkom ludnościowym, jest gwarancja dla różnych narodowości, że otrzymają taki procent mandatów, jaki odpowiada ich sile liczebnej. Jeżeli nie dopuścimy do tego blokowania, to oczywiście skutki tego możemy sobie bardzo jasno przedstawić, — zmieniłoby to zupełnie reprezentację naszą na kresach wschodnich w sposób dla nas zupełnie niekorzystny.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PBuzek">Wreszcie, proszę Panów, nie moglibyśmy się absolutnie zgodzić na wniosek — „Wyzwolenia”, aby w razie przyjęcia zasady stałych list państwowych dzielić mandaty, które mają przypaść na listę państwową, według resztek niezyżytkowanych, bo oczywiście wówczas wynikiem tego byłoby to, że premiowalibyśmy rozbicie się w Sejmie. Moglibyśmy się zgodzić tylko na podział mandatów z listy państwowej według ogólnej ilości głosów.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#PBuzek">Bardzo ciekawe pod tym względem są ostatnie dane statystyczne z wyborów austriackich. W ostatnich wyborach z roku 1920 stronnictwo chrześcijańsko-społeczne otrzymało 1.179.000 głosów, socjaliści. 962,000. stronnictwo ludowe 334,000, stronnictwo chłopskie 73,000 stronnictwo pracy 32,504. Inne stronnictwa nie wchodzą w rachubę, bo są za małe. Tam w Austrii przyjęto zupełnie ten sam system, który proponuje wniosek Wyzwolenia. Jakie były wyniki? Posłów w okręgach wybrano 151, ponieważ według ordynacji wyborczej 151 posłów wybiera się w okręgach, a 15 z listy państwowej. Wśród 151 posłów wybranych z okręgów stronnictwo chrześcijańsko-społeczne dostało 77, a więc więcej niż połowę, socjaliści 58, ludowcy 12, chłopi 3, partia pracy 1, inne stronnictwa żadnego mandatu nie otrzymały. Gdyby wybory były kończyły się na okręgach, gdyby nie było list państwowych, to w izbie austriackiej stronnictwo najsilniejsze miałoby absolutną przewagę, tworzyłoby większość i mogłoby rządzić, tymczasem ta stała lista państwowa, a właściwie ten sposób liczenia resztek, ten sposób podziału mandatów według resztek pozostałych spowodował, że stronnictwo najsilniejsze z listy państwowej otrzymało 3 mandaty, stronnictwo socjalistyczne 4, stronnictwo ludowe 7, najsłabsze więc dostało najwięcej. Wynik był ten, iż żadne stronnictwo nie posiada obecnie większości, w sejmie i sejm ten jest w tem samem położeniu, iż niema stałej większości. Skutkiem tego są ciągłe tam przesilenia. Gdyby natomiast nie dokonano podziału według resztek, lecz w myśl naszego wniosku według ogólnej liczby oddanych głosów, to wynik byłby taki, że stronnictwo chrz.-społ. otrzymałoby 7, stronnictwo socjalistyczne 6, stronnictwo ludowe 2 i stosunki większościowe w Izbie pozostałyby te same. Nie chcielibyśmy dopuścić do tego, aby listy państwowe służyły do rozbicia Sejmu i rozbicia społeczeństwa na większą ilość stronnictw, dlatego też, jeśliby wniosek Wyzwolenia o stałych listach państwowych został przyjęty, to prosilibyśmy, aby w takim razie przyjęto nasz wniosek o korzystanie z tych list państwowych według ogólnej liczby głosów, a nie według resztek.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#PBuzek">Jeszcze jedna uwaga. Co się tyczy wyborów do Senatu, jesteśmy tego zdania, że wyborom w województwach, które dla Senatu są wymagane według Konstytucji, odpowiada najlepiej system wyborczy, ustalony w drugiem czytaniu dla Sejmu i Senatu. Gdyby, co nie przypuszczam, miała zajść zmiana wskutek przyjęcia systemu stałych list państwowych co do Sejmu, to jesteśmy tego zdania, że dla Senatu ma pozostać ten system, który uchwalono w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#PBuzek">Toby były najważniejsze nasze uwagi co do przedłożonych przez różne stronnictwa poprawek do trzeciego czytania wraz z wyjaśnieniem wniosków ewentualnych, jakie sami wnieśliśmy.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#PBuzek">Stronnictwo nasze będzie głosowało za kompromisem, zawartym w drugiem czytaniu, stronnictwo nasze będzie obstawało przy tern, aby uchwały w trzeciem czytaniu opiewały tak samo, jak w drugiem czytaniu; gdyby jednak miały co do tego zajść zmiany, to oczywiście musielibyśmy sobie zastrzec dalszą wolność głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PksLutoslawski">Wysoka Izbo! Do drugiego czytania zgłosiliśmy parę poprawek, które podtrzymujemy i do trzeciego czytania. Co się tyczy poprawki o wielkości obwodu głosowania, to mam wrażenie, że zbyt małe obwody nie są rzeczowo umotywowane, podnoszą koszt wyborów o 50%, a wymagają półtora raza tyle ludzi zdolnych do pełnienia obowiązków w komisjach wyborczych. Mam wrażenie, że w warunkach, w jakich Żyjemy, przy przyzwyczajeniu ludności do większych odległości, aniżeli na zachodzie, niema nic szkodliwego dla wyborów w tem, ażeby 3000 mieszkańców stanowiło obwód głosowania i żeby odległość maksymalna do miejsca głosowania była 6 km., a nie 4. To w naszych stosunkach nie jest zadużo.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PksLutoslawski">Następnie podtrzymujemy naszą propozycję, żeby rady powiatowe W Małopolsce były uznane za równorzędne z sejmikami dlatego, że nie widzimy powodu, żeby, zwłaszcza we Wschodniej Galicji, gdzie te rady powiatowe są przeważnie polskie, ażeby przez przesuwanie kompetencji na zgromadzenia wójtów uczynić wybory członków komisji wyborczych zależnemi od Rusinów. Tem mniej jesteśmy skłonni do zastąpienia rad powiatowych przez zgromadzenia wójtów, że leży to specjalnie w interesie pewnego stronnictwa. Jak nam świadomy rzeczy poseł z Małopolski nie z naszego stronnictwa oświadczył, w radach powiatowych P. S. L. ma około 60% członków.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PksLutoslawski">a w zebraniach wójtów napewno miałoby 90%, i dlatego niema powodu, ażeby specjalnie dla wpływów P. S. L. w komisja czynić takie ustępstwa. Co się tyczy składu rad powiatowych, to tam, gdzie one istnieją,—bo gdzie były nieodpowiednie, to nie istnieją, — i ani gdzie niema rad powiatowych, a jest komisarz, to niema mowy o tem, ażeby wybory odbywały się inaczej, jak przez zgromadzenie wójtów, tam, gdzie one istnieją, to są to ciała, które pod względem rzeczowym dają gwarancję. że będą dobrani ludzie zdolni do pełnienia tych obowiązków bez ujemnych cech politycznych, tem więcej, że na tych radach jest większość P. S. L.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PksLutoslawski">Tak samo będziemy podtrzymywać naszą poprawkę, ażeby członkiem komisji wyborczej był tylko obywatel umiejący czytać i pisać po polsku. Nie uważamy za uzasadnione, ażeby dopuścić do komisji zupełnych analfabetów, albo ludzi znających tylko obcy język. To wymaganie minimalne jest potrzebne, ażeby komisja wyborcza swoje zadanie istotnie celowo wypełniała.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PksLutoslawski">Również będziemy podtrzymywać naszą poprawkę, ażeby wybory członków komisji odbywały się systemem proporcjonalnym, ażeby mniejszość, stanowiąca przynajmniej jedną trzecią ciała wyborczego mogła być reprezentowana w komisji. Jednostronny skład komisji nie jest pożądany nawet w jednolitych okręgach, a szczególnie nie jest pożądanym w okręgach mieszanych, gdyż tam większość niepolska mogłaby nie dopuścić Polaków do komisji, jeżeliby Polacy nie stanowili jednej trzeciej wyborców.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PksLutoslawski">Wreszcie powracam do naszej propozycji, ażeby korzystanie z drugiego skrutynium ograniczyć do 50% mandatów w stosunku do wyników pierwszego skrutynium.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PksLutoslawski">Go się tyczy nowych wniosków P. S. L. to przyznam się, że nie bardzo rozumiem celu przeniesienia siedziby okręgu wyborczego Garwolin — Łuków do Garwolina. Łuków jest miastem większem, pod względem komunikacji lepiej położonem aniżeli Garwolin. Garwolin jest matem miasteczkiem i ta zmiana nie wydaje mi się niczem umotywowaną, chyba, jak mówią koledzy tam mieszkający, że sejmik powiatowy garwoliński rokuje większe nadzieje dla P. S. L. To jednak nie jest argument dla przeniesienia siedziby Komisji wyborczej do Garwolina.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PksLutoslawski">Co do wniosku alternatywnego P. S. L, który p. Buzek stawia na wypadek, jeżeliby system list państwowych dotychczasowy został obalony, to w pojęciach p. Buzka rażą nas dwie rzeczy bardzo poważne. Aczkolwiek jestem zdania, że należy w ordynacji wyborczej o ile możności interes narodowy zabezpieczyć, to nie wydaje mi się, ażeby się można było godzić robić to w sposób tak jaskrawy i naruszający równomierne traktowanie okręgów. Jeżeli by przeciętne okręgi według propozycja alternatywnej p. Buzka miały liczyć 4 — 5 mandatów, przeważnie 5, to nie jest uzasadnionem, ażeby w dwóch okręgach mieszanych — w tarnopolskim liczba mandatów wynosiła 11, a w katowickim 14. Jeżeli chodzi o okręg tarnopolski to intencja jest zrozumiała i słuszna, że mniejszość polska zasługiwałaby na szczególną opiekę Państwa, ale środki do tego użyte nie wydają mi się trafne, bo dysproporcja jest zbyt jaskrawa. Co do okręgu katowickiego, to nie bardzo rozumiem motywy, bo tam raczej Niemcy będą w mniejszości, więc nie widzę powodu dlaczego okręg katowicki ma mieć 14 mandatów. To byłby największy okręg w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PksLutoslawski">Nie bardzo rozumiem celu tej propozycji. Tak samo nie moglibyśmy się przychylić do tego, ażeby wykluczając prawo blokowania list w okręgach całego Państwa, w niektórych tylko okręgach blokowanie list dopuścić. To byłoby niesłychane rażące, jako metoda zabezpieczenia interesów narodowych, i dlatego nie sądzę, żeby tą drogą należało szukać zabezpieczenia. Mam wrażenie. że w tych rzeczach może byłoby możliwe dojście do pewnego porozumienia, wyrównania tych jaskrawości, zmniejszenia ich, i nawet w wypadku, gdybyśmy się znaleźli wobec konieczności zasadniczej rewizji rezultatu drugiego czytania, to możeby snę jednak dało doprowadzić do pewnego kompromisowego projektu. Widać to z dotychczasowych wypowiedzeń się lewej strony Izby, że ta możliwość możeby jednak przetrwała nawet jakąś zasadniczą zmianę. Czy ta zmiana będzie możliwa i pożądana to będzie jednak zależało od szczegółów jej przeprowadzenia. Nic ulega jednak wątpliwości, że zmiana systemu w drugiem czytaniu przyjętego stawia przed nami zadanie zabezpieczenia się inną drogą przeciw zbyt wielkiemu rozdrobnieniu się Sejmu. Nie ulega wątpliwości, że podzielimy pogląd kolegi' Buzka co do podziału określonej Liczby mandatów z listy państwowej według resztek, a nie według sumy. Naturalnie do systemu resztek przychylićbyśmy się nie mogli. Wyszedłby on na korzyść przedewszystkiem w największej mierze ludności żydowskiej. Jest jasnem, że system proporcjonalny, dający przedstawicielstwo mniejszościom, jednocześnie wymaga dla korzystania z tego dobrodziejstwa mniejszości mniej więcej skupionej. Mniejszość rozproszona bardzo i przy systemie proporcjonalnym nie skorzysta, jeśli to będzie uczciwy system proporcjonalny, a system resztek właściwie nie jest systemem proporcjonalnym, tylko zupełnie dowolnem uzupełnieniem systemu de Hondta w okręgach. Mam wrażenie, że jeśli, jak uważam, największem nieszczęściem dla Polski jest wysoki odsetek ludności żydowskiej, to zmniejsza to nieszczęście fakt, że ta ludność jest rozproszona. Więc niema powodu sztucznie rozkrawać ordynacji wyborczej i ten szczęśliwy zbieg okoliczności na niekorzyść Państwa przechylić. I gdybyśmy poszli na tę koncepcję ordynacji wyborczej, to pod tym względem musielibyśmy pilnie baczyć, ażeby z dobrodziejstw tych nie skorzystała ta mniejszość, której wzmocnienie w Państwie w żadnym razie w interesie narodu nie leży.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Opala.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#POpala">Wysoka Izbo! Przystępując do dyskusji przy trzeciem czytaniu ordynacji wyborczej, musimy się zastrzec przeciw stawianiu w drugiem czytaniu wniosków po zamknięciu dyskusji szczegółowej tuż przed samem głosowaniem i przeciw zamykaniu w ten sposób niejako możności przedyskutowania tego wszystkiego, co grozi społeczeństwu, co grozi masom, co im się szykuje w tej nowej ordynacji wyborczej. Musimy stwierdzić, że projekt ordynacji! wyborczej, przyjęty w drugiem czytaniu, nad którym rozprawy szczegółowej nie było, wprost jest sprzeczny z Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos: Nie było wcale dyskusji)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#POpala">Nie było dyskusji nad tak zwanym wnioskiem kompromisowym. Ten wniosek sprzeciwia się zasadzie proporcjonalności, bezpośredniości i równości wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#POpala">System list państwowych był wprowadzony w naszej ordynacji wyborczej dlatego, żeby w pierwszem skrutynium wprowadzić arytmetyczny dzielnik wyborczy. Konsekwencja tego dzielnika musiała być taka, że głosy, które nie wybrały posłów w okręgach, tak zwane resztki, ażeby nie były stracone, musiały być zaliczone na listy państwowe. Więc nie rozumiem dlaczego we wniosku kompromisowym ci, którzy go postawili, chcą mieć dwukrotnie liczone głosy, nie rozumiem dlaczego przy systemie list państwowych głosy, które wybrały już posła w okręgu, mają być powtórnie na listy państwowe wliczone? Stąd słuszny zarzut pluralności wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#POpala">Bo np. jeżeli w okręgu padło 100,000 głosów, a miało być wybranych 5 posłów, to wtedy na jednego posła trzebaby było mieć 20,000 głosów, żeby go wybrać. I tak jedna lista, która miała przypuśćmy 21,000 głosów, nie tylko zyska posła, ale jeszcze 21,000 głosów na listę państwową i tem samem możność zdobycia drugiego posła z listy państwowej, a druga lista, która miałaby tylko 19,000 głosów, nie tylko nie dostanie posła z okręgu, ale tylko 19,000 głosów na listę państwową i nie ma możności uzyskania posła z listy państwowej. To jest czyste szachrajstwo wyborcze.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#POpala">Tego rodzaju dzielnik wyborczy i taki wniosek kompromisowy zgłoszony po zamknięciu rozprawy w drugiem czytaniu, z którym się tu przychodzi i co do którego ma się zgóry zapewniło na większość, doprowadza do tego, że opinia publiczna nie wie jak się zastosować, i słusznie jest zaniepokojona. Taki partyjny system ordynacji wyborczej musi być przez nas w całem tego słowa znaczeniu poddany szczegółowej analizie i krytyce.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#POpala">System wyborczy, który można śmiało nazwać systemem wyborczym prof. Buzka, ponieważ on był jego twórcą, opiera się na systemie badeńskim. W czystym systemie badeńskim wyszli z zasady stałego dzielnika wyborczego dla całego państwa. Ten był wybierany na posła, kto miał 10.000 głosów za sobą zgłoszonych i to była jedna zasada. Druga zasada była taka, że w drugiem skrutynium zsumowane resztki wybierały posła, nie z listy państwowej, tylko z tej listy okręgowej, która miała największe resztki. W systemie badeńskim listy państwowej niema.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#POpala">Niemcy zastosowali u siebie system badeński, ale zrobili pewne odchylenie, wprawdzie zachowali stały dzielnik 60,000, ale już w drugiem skrutynium wie obliczali resztek głosów dla całego państwa, tylko dla związku okręgów, ale i tam przy dzielniku wyborczym 60,000 przypadały mandaty nie na listę państwową, ale na odpowiednią fetę okręgową.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#POpala">A dopiero dla resztek pozostałych ze związków okręgowych dopuszczono listy państwowe jako nieobowiązkowe. Widać, że w Niemczech system list państwowych był tern czemś dodatkowem, traktowanem jako malum necessarium. W Czechach, gdzie już w drugiem skrutynium wprowadzono system list państwowych, zrobiono przynajmniej zastrzeżenia, że kandydat, który był postawiony na liście państwowej, musiał kandydować w okręgu i w jednym z okręgów być znanym ze swojej działalności, jeżeli chciał figurować na liście państwowej. U nas nawet tego się nie wprowadza. W Czechach średnio okręgi wyborcze są 11 mandatowe, a sama Praga jest 35 mandatowym okręgiem. U nas średnio okręg wyborczy wynosi 6 mandatów. Widzimy już w Czechach rozbicie, z listy państwowej wybranych zostało 28% wszystkich posłów. U nas przy większem rozbiciu i przy mniejszych okręgach z list państwowych będzie wybranych napewno około 50% posłów. Nie wiem, czy to nie będą sztuczne rezultaty, jeżeli ta ordynacja wyborcza miałaby być wprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#POpala">Myśleliśmy, że p. Buzek dzisiaj postara się udowodnić zasadę wniosku kompromisowego, który w tej Izbie już został uchwalony. Tymczasem nic o kompromisie, który został przegłosowany w drugiem czytaniu wie powiedział, nie powiedział dlaczego zasadę resztek przekreślono na korzyść liczenia wszystkich głosów. Jeżeli tego nie powiedział, to ja muszę to uzasadnić, dlaczego to zrobiono. Zrobiono dlatego, że w ten sposób przekreśla się w kraju wszystkie nie tylko małe, ale i średnie stronnictwa na rzecz wielkich stronnictw. Dlatego właśnie, że dla wielkich stronnictw głosy liczy się dwukrotnie.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(P. Smoła: Przemawia przez was interes partyjny)</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#POpala">Panie kolego Smoła, myśmy nie kierowali się nigdy interesem partyjnym, tylko wyście zawsze się nim kierowali i kierujecie. Myśmy nie byli nigdy tymi, którzy walą rządy, to zawsze do was należy. Co będziemy zresztą o tych rzeczach mówić, fakty same mówią za siebie. Chodził nam zawsze o zasady, mówimy zawsze w obronie interesów Państwa. Jeżeli zabieramy głos przy ordynacji wyborczej i walczymy z tą zasadą, która została tu przeprowadzona, to tylko dlatego, że ona została przeprowadzona w myśl interesów partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(P. Smoła: Polska bardzo cierpi, że ma za dużo takich obrońców)</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#POpala">Otóż, dlaczego wprowadzono system liczenia jeszcze raz wszystkich głosów na listę państwową? Wprowadzono dlatego, że jeżeli listy państwowe mają partycypować resztkami głosów, które w okręgach nic zdobyły mandatów, jeżeliby się utrzymał, ten system, który na Komisji miał za sobą większość, to rezultat jest taki, że wielkie stronnictwa mają małe resztki, natomiast stronnictwa średnie i małe mają resztki duże. W interesie więc wielkich stronnictw leżało, żeby przy wyborze posłów z list państwowych poczynić pewne ograniczenia, jak powiedziano do 50%. Natomiast w interesie średnich i małych stronnictw leży, żeby tych ograniczeń było jak najmniej.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Głos: Kto Amerykę odkrył?)</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#POpala">Ja mówię nie do Panów tylko do opinii publicznej. Panowie nie chcecie wyjaśnić różnych rzeczy, a trzeba, ażeby opinia publiczna o tem dowiedziała się nareszcie.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#POpala">Otóż wielkie stronnictwa przy systemie list państwowych, mając mało resztek, wolą wszystkie głosy liczyć sobie na listę państwowa i nieobsadzone mandaty w okręgach przy 2 skrutynjum chcą proporcjonalnie podzielić nie w stosunku resztek (co jest sprawiedliwe) tylko w stosunku wszystkich głosów. I stronnictwo, które w normalnych warunkach, gdyby całe Państwo było jednym okręgiem wyborczym, przeprowadziłoby jakich 60 posłów, przy systemie tego podwójnego liczenia głosów, przeprowadzi o kilkunastu więcej.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#POpala">To jest zasada, która kierowała stronnictwami, zawierającemi kompromis z p. prof. Buzkiem na czele. Myśmy dowiedziawszy się w ostatniej chwili, zaniepokojeni i zaskoczeni tem wszystkiem, zwrócili mu na to uwagę, prosiliśmy aby swój wniosek cofnął, jednakże prof. Buzek nie chciał się zgodzić na partycypowanie list państwowych resztkami głosów, tylko gwałtem się upierał przy tem, że system list państwowych partycypowanych ogólną liczbą głosów jest korzystniejszy. Tego rodzaju argument nie mógł być brany pod uwagę, jeśli nam chodzi o sprawiedliwy system wyborczy dla całego Państwa, nie zaś dla tego czy innego stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#POpala">Mów się. że przy systemie list państwowych i przy arytmetycznym dzielniku wyborczym w okręgach sejm, który w tem sposób wyjdzie, będzie sejmem o większej wartości składowej; posłowie, którzy doń wejdą, będą ludźmi bardziej dobranymi, dlatego, że na listach państwowych będzie można lepsze jednostki postawić, słowem, że Sejm będzie miał więcej w swoim składzie inteligencji. Zapomina się jednak, że w tem sposób łamie się główną zasadę — bezpośredniości wyborów, bo sprowadza się ją do tego, że wyborca nie głosuje na ludzi, których chce na własnej liście postawić, bo nie ma do tego prawa, nie głosuje nawet na listę okręgową, tylko oddaje głos prawie czysty, dla danego stronnictwa, a dopiero od zarządu tego stronnictwa zależy, kto będzie posłem, a kto nie.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#POpala">Mimowoli nasuwa się pytanie, czy nie można w ten sposób kupić sobie mandatu poselskiego. Jeśli człowiek ma dużo pieniędzy i pewien wpływ w zarządzie danego stronnictwa, to pytanie się czy nie może sobie kupić mandatu poselskiego i być postawionym na liście państwowej? Podejrzenie to przecież przeciętny obywatel rzucić może.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#POpala">Jedyną korzyścią, o której Panowie powiadają, to możność osiągnięcia lepszego doboru ludzi odpowiednich do pracy w Sejmie. Pytam się, czy nie dałoby się tego samego osiągnąć przy systemie de Hondta?</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#POpala">Niema nic prostszego, jak między 6 kandydatów na posłów na listę okręgową postawić i tych ludzi, których się chce przeprowadzić z listy państwowej. Jeżeli stronnictwo jest silne w okręgu, to człowieka, którego chce przeprowadzić, zawsze w okręgu przeprowadzi.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#POpala">Ale głównym względem, żeby system de Hondta utrzymać, jest pewne przyzwyczajenie doń ludności. System de Hondta był wprowadzony u nas przy wyborach do Sejmu Ustawodawczego, nasze szerokie masy dokładnie się z nim zapoznały. System ten był także wprowadzony przy wyborach do rad miejskich i do rad gminnych. Do wyborów do ciał samorządowych zatrzymuje się system de Hondta, natomiast do wyborów do sejmu i senatu zmienia się zasadę z gruntu na rzecz widzi mi się partii, ale nie na rzecz interesu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#komentarz">(P. Smoła: Gaście robili w Komisji)</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#POpala">W Komisji nie było powiedziane, że przy systemie list państwowych będą wzięte wszystkie głosy powtórnie w rachubę. W Komisji, kredy ks. Lutosławski wystąpił z podobnym wnioskiem, wszyscy nazwali go reakcjonistą, aż tu naraz przed głosowaniem definitywnem w Sejmie ta rzecz wypłynęła, nic więc dziwnego, że musieliśmy przeciwko temu zaprotestować i protestujemy.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#komentarz">(Głos: Przedłużacie wybory)</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#POpala">Myśmy wyborów nie przedłużali, tylko wy je odkładacie, wywołując przesilenie rządowe.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#POpala">A teraz chcę przedstawić krzywdy, jakie czyni system list państwowych. Wprowadza on przedewszystkiem ogromną walkę wyborczą w okręgach. Kiedy przy systemie de Hondta stronnictwa słabe nie wystawiają swoich list we wszystkich okręgach i ilość stronnictw w poszczególnych okręgach jest stosunkowo niewielka, to przy systemie list państwowych każde stronnictwo ma sobie za obowiązek i honor, żadnego głosu nie stracić i stanąć do wyborów w każdym okręgu. To właśnie wprowadzi szalone rozbicie społeczeństwa na partyjki: i zamiast konsolidacji partii wprowadzi się coraz większe rozbicie, wprowadzi się jeszcze większą walkę, większe rozognienie walkę wprost bratobójczą, która na dobro Państwu nie wyjdzie. To jest minus, którego nikt nie zaprzeczy.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#POpala">A teraz sprawa na kresach. Na kresach przy systemie list państwowych w okręgach, w których mamy około 15,20 czy 30% ludności polskiej, nie przeprowadzimy ani jednego posła Polaka dlatego, że wszystkie stronnictwa, idące oddzielnie do wyborów wystawiające oddzielne listy państwowe wprawdzie uzyskają głosy, ale nie uzyskają mandatów poselskich w okręgach. Nazewnątrz z powodu niezałatwienia sprawy Galicji Wschodniej będzie to tak interpretowane, że Polacy w Galicji Wschodniej nie mają nic do gadania, bo żadnego posła nie przeprowadzić. To jest błąd, na który musimy zwrócić uwagę. Dlatego system de Hondta na kresach jest lepszy, bo ludność polska przy zblokowaniu może osiągnąć kandydata, a przy systemie list państwowych osiągnąć się tego nie da.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#POpala">Jeżeli się to zważy, to widzi się, że plus tej ordynacji wyborczej prof. Buzka jest tylko jeden: danie stronnictwom większej swobody w wysuwaniu kandydatów na posłów, niż dotychczas. Jeżeli dotychczas stronnictwo chciało postawić kandydata w okręgu, to musiało go przedstawić na zebraniu przedwyborczem i uzyskać poparcie. Jeżeli dziś chce wystawić na listę państwową to to jest o wiele łatwiejsze i jeżeli Panowie powiadają, że to jest właśnie plusem, żeby zapewnić sobie większą swobodę stawiania kandydatur, to muszę przyznać z punktu partyjnego rację. ale nie wiem, czy to jest korzystne dla Państwa. Proszę Panów, do czego się to wszystka sprowadza? Sprowadza się do tego chyba, że -wyborca przy tym systemie oddaje głos in blanco na rzecz swego stronnictwa, a o rezultacie wyborów decyduje zarząd stronnictwa i matematyka, zwykła matematyka. bo wprowadza jedno skrutynium. drugie, nawet trzecie skrutynium.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#POpala">Poseł z listy państwowej jest niejako koncesjonowaną osobą na rzecz danego stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#POpala">Dzięki wpływom większych stronnictw przekreśla się system wyborczy de Hondta, dotychczas stosowany, przekreśla się to, co przy pierwszych wyborach do Sejmu Ustawodawczego było uznane za sprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#POpala">Wszyscy bowiem stwierdzili, że wybory do Sejmu Ustawodawczego były bezstronnie i sprawiedliwie przeprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#POpala">Panowie jeszcze powiadają, że system list państwowych może być dla miast korzystny dlatego, że miastom dało się 5 okręgów wyborczych miejskich. Ale zapomina się, że z powodu zbyt wielkiego rozbicia partii te małe miasta za wyjątkiem Warszawy mogą nie przeprowadzić w okręgach ani jednego kandydata. Dla miast również można śmiało powiedzieć, że system list państwowych nie jest do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#POpala">Kończąc swe przemówienie, jeszcze raz chcę zaprotestować przeciwko stawianiu wniosków zasadniczych po zamknięciu dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Maj.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#POpala">Wniosek kompromisowy, unicestwił roczną pracę Komisji nad ordynacją wyborczą zamiast resztek wprowadził całość wszystkich głosów na listy państwowe. Wniosek ten nie był dyskutowany w tym Sejmie, tylko był niejako przemycony. Miało się większość i tę większość się wygrało. Zdaniem naszem musimy dać wyższość systemowi wyborczemu de Hondta. który w prawdzie ma wady, ale który ma większe jeszcze zalety, bo i miasta dają Państwu bezpośrednio reprezentantów, bo bezpośrednio głosują u wybierają. Dlatego głosować będziemy za tym systemem</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszalekMaj">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PNiedzialkowski">Wysoka Izbo! P. poseł Opala wyraził przed chwilą swoje oburzenie, że przed samem drugiem głosowaniem został zgłoszony wniosek kompromisowy, który otrzymał w rezultacie poparcie większości tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PNiedzialkowski">Ja zwracam uwagę, że przez cały czas długiej dyskusji w drugiem czytaniu wszystkie elementy tego wniosku kompromisowego były zapowiedziane i zgłoszone. Natomiast p. poseł Opala i jego stronnictwo popełniają ten sam błąd, który zarzucają nam tylko w potrójnej i poczwórnej potędze. Przed samem trzeciem czytaniem, które ma za zadanie wprowadzanie poprawek stylistycznych do już powziętych uchwał sejmowych, wprowadzają Panowie wspólnie z innemi klubami takie zmiany, które sięgają bez porównania głębiej w samą istotę ordynacji wyborczej, aniżeli jakiekolwiek inne poprawki. I jak sobie Panowie wyobrażają dalszy przebieg wypadków? Czy Panowie myślą, że jest rzeczą zupełnie możliwą, że jedna z waszych poprawek przejdzie, a inne nie przejdą i że my będąc w trzeciem czytaniu staniemy pod względem formalnym w takiej sytuacji, z której wogóle niema wyjścia poza zgłaszaniem nowych poprawek do ustawy już uchwalonej? Że Panowie stawiają pod znakiem zapytania nie tylko całą pracę Komisji, ale i całą pracę plenum Sejmu i to w tym momencie, gdy cały kraj woła wielkim głosem o jak najszybsze wybory? Czy Panowie sądzą, że jeżeli przejdą wasze poprawki, to zwolennicy list państwowych uchylą czoła i zgodzą się na to, ażeby ordynacja wyborcza została gruntownie przebudowana w ostatnim momencie? Czy Panowie zdają sobie sprawę z tego, że właściwie poprawka p. Rosseta oznaczać musi powrót całej ordynacji do Komisji Konstytucyjnej na czas zupełnie nieobliczalny? (P. ks. Dziennicki: Na 24 godziny).</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PNiedzialkowski">Bo to, co Panowie proponują, wymaga nie tylko przepatrzenia podziału na okręgi wyborcze, ale wymaga także bardzo gruntownej dyskusji nad tem, w jaki sposób te zmiany w podziale na okręgi wyborcze mają być wykonane. W tem wszystkiem jest doza jakiejś dwoistej ironii. Panowie sobie przypomną, a ks. Dziennicki w szczególności, że kiedy w Komisji Konstytucyjnej w czasie, kiedy wszelkie poprawki zasadnicze są jeszcze zupełnie na miejscu, myśmy postawili poprawkę o wiele mniej daleko idącą aniżeli wasza dzisiejsza, to między innymi właśnie p. ks. Dziennicki żalił się, że to jest poprawka zapóźno zgłoszona. Jeżeli w Komisji 4 miesiące temu było zapóźno zdaniem Panów wprowadzać zmianę gruntowną, ale nie tak zasadniczą, jak Panowie dziś proponują, to w jaki sposób można na kilka dni, być może, przed końcem Sejmu, proponować, ażeby wszystko to co było zrobione od października przekreślić i coś zupełnie nowego zrobić? Panowie sobie przypomną, że w Komisji Konstytucyjnej cała praca i cala walka toczyła się właśnie o listy państwowe, że ta nowa rzecz, którą Komisja wniosła do dawnej ordynacji wyborczej, to były właśnie listy państwowe. Jakże Panowie mogą nam dziś mówić, że skasowanie list państwowych, to jest coś takiego co w ciągu 24 godzin można pogodzić z całą dawną ordynacją wyborczą? Wszakże to jest zmiana całego systemu. Ja jestem zawsze skłonnym brać jak najpoważniej argumnety, z któremi występują moi przeciwnicy z tej trybuny, ale gdy p. Opala mówił tutaj o niesprawiedliwości kompromisu, o tem, że należy, by ordynacja wyborcza dała wszelką możność społeczeństwu wypowiedzenia się w najpełniejszej mierze, to stanęło przedemną jedno pytanie: dlaczego stronnictwo p. Opali w drugiem głosowaniu obaliło naszą poprawkę o stałe listy państwowe i system de Hondta w okręgach, który z pewnością najdokładniej odpowiada ideałowi sprawiedliwości. System stały list państwowych jest uważany przez wszystkich ludzi, bez różnicy kierunku politycznego za system, który daje przedstawicielstwo narodowe zbliżone najbardziej do woli opinii publicznej. Więc to, co Panowie dziś proponujecie, z tem skreśleniem list państwowych, to przetłomaczone na język cyfr, oznacza, iż proponujecie Panowie Sejmowi, żeby 30% społeczeństwa polskiego nie miało wcale przedstawicieli w przyszłym Sejmie. A to dlatego, że przy braku list państwowych tak zwane resztki zostaną niezużyte, na uboczu, to znaczy olbrzymi tłum ludzi, który oddał swe głosy na stronnictwo, które w danym okręgu nie osiągnęło wcale dzielnika wyborczego, olbrzymi tłum ludzi, którego głosów było za dużo, ponad jeden mandat, a za mało, aby dwa mandaty osiągnąć — nie uzyska swoich przedstawicieli.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PNiedzialkowski">Gdy została dana ordynacja wyborcza towarzysza Moraczewskiego, już wtedy myśleliśmy o tem, by zaprowadzić listy państwowe. Nie zrobiliśmy tego z tych względów, że kraj był jeszcze niezorganizowany i nie było możliwości poprostu stworzenia tego aparatu, którego wymagają listy państwowe. Ale dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że każdy system list państwowych, każdy bez wyjątku, jest krokiem naprzód w stosunku do tego systemu wyborczego, w którym niema wcale list państwowych, bo przy każdym systemie list państwowych obywatel ma swój głos liczony, przy jednym systemie jest on liczony lepiej przy drugim gorzej, przy jednym sprawiedliwiej przy drugim mniej sprawiedliwie, ale każdy system list państwowych jest krokiem naprzód.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PNiedzialkowski">Tu naturalnie musimy zrobić jedno zastrzeżenie i w ręku pana posła Opali leży odpowiedź na to zastrzeżenie. Naturalnie, jeśli się nagromadzi koło ordynacji wyborczej całą górę wszelkich ograniczeń, które wspólnemi siłami różne czynniki tej Wysokiej Izby budują, to sprawa ulega z każdem nowem ograniczeniem zmianom na gorsze, ale w zasadzce pozostaje niezmieniona prawda, że każdy taki system wyborczy, przy którym mój glos nie ginie, jest lepszy od tego przy którym mój głos pozostaje bez znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PNiedzialkowski">To jest stanowisko każdego wyborcy, każdego demokraty i dlatego to, co Panowie proponują dzisiaj w wigilię trzeciego czytania, to nic jest żaden powrót do demokracji, to jest rozpaczliwa obrona stronnictwa które jest stronnictwem dzielnicy, ale nie stronnictwem Rzeczypospolitej, które jest stronnictwem pewne i parafii, pewnego okręgu i wie, że chciażby na głowie stanęło to poza parafię swoją nie wyjdzie i dlatego me myśli o tem, że setki tysięcy ludzi w Polsce przy waszym systemie głosowania będą pozbawione zgoła wszelkiej reprezentacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PNiedzialkowski">Jeżeli p. Opali chodzi o ujemne strony tego kompromisu, między innemi o tę t. zw. pluralność, to ja się z nim zupełnie zgadzam. Nasze stanowisko zasadnicze jest sformułowane w poprawce do art. 9. To stanowisko zasadnicze nie może być zaatakowane z żadnej strony, ono z pluralizmem nie ma nic wspólnego. Ale czy Panom wydaje się, że system resztek przy listach państwowych z 50%, o które zabiega Zw. L. N. i z zachowaniem trzeciego skrutynium wedle^ ^już otrzymanych mandatów, to nic jest pluralizm?</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PNiedzialkowski">Ta sprawa z chwilą kiedy nasza poprawka upadła, stoi w ten sposób, co wybrać z tych dwóch rzeczy, które są złe? Oczywiście to co jest lepsze, i my z dwojga złego wybieramy to zło mniejsze, a Panowie powiadacie: ponieważ i jedno jest niedobre i drugie jest niedobre, to odrzućmy obie te rzeczy niedobre, a dajmy coś trzeciego najgorszego. I to jest punkt, na którym się z Panami całkowicie rozchodzimy.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PNiedzialkowski">P. Opala skarży się na to, że nie brał udziału w kompromisie. Ale wszakże myśmy Panom proponowali wzięcie w nim udziału. Panowie nie byli łaskawi przybyć. P. ks. Kaczyński mówi, że P. P. S. idzie na reakcje, ale może ks. Kaczyński przypomni sobie, że jednym z twórców kompromisu był ks. p. Kaczyńskiego przyjaciel klubowy p. Czerniewski.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PNiedzialkowski">Jeżeli ks. Kaczyński mówi dzisiaj, że my idziemy na reakcje, ponieważ głosowaliśmy za kompromisem, to musimy powiedzieć: medice cura te ipsum, niech się lekarz sam uleczy, niech się zwróci do swego własnego prezesa. Proszę Panów, dziś te wszystkie słowa i słówka o mniejszej czy większej reakcyjności, tracą wszelkie znaczenie w ustach stronnictwa, które odrzuca naszą zasadniczą poprawkę. Powtarzani, jest tylko jeden system, który odpowiada naprawdę wymogom demokracji, to jest system stałej listy państwowej przy dużem podniesieniu ilości mandatów. To jest system, przy którym wszystkie prądy opinii publicznej znajdą dla siebie wyraz. Ale to, co Panowie proponujecie, powtarzam raz jeszcze, to nie jest żaden krok naprzód, to jest tylko psucie tego, co zostało już osiągnięte.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PNiedzialkowski">My swoją poprawką zasadniczą wspólnie z Wyzwoleniem podtrzymujemy, dajemy Panom pole do wykazania swego demokratyzmu i nie wątpimy, że jeżeli słowa p. posła Opali nie były tylko słowami przeznaczonemi dla wyborców, to głos p. Opali będzie oddany również za naszą zasadniczą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(P. ks. Dziennicki: I jeżeli zgodzicie się na podział resztek w stosunku do mandatów, a nie według ogólnej dości głosów)</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PNiedzialkowski">To znaczy w innej formie pluralizm, o który Ksiądz walczy z nami.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PNiedzialkowski">Ale właściwe zagadnienie demokracji spoczywa gdzieindziej, zostało ono ujęte przez nas znowu wspólnie z Wyzwoleniem, w naszej drugiej poprawce, która głosi, że okręgom wschodnim należy podnieść ilość mandatów o 16. Tu jest otwarte pole dla Panów do wykazania swego demokratyzmu.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PNiedzialkowski">Największem nieszczęściem tej ordynacji wyborczej, tak jak ona wyszła z Komisji Konstytucyjnej, a co zostało częściowo naprawione przez ten słynny kompromis, jest to, że ostrze jej przed kompromisem było skierowane przeciw, klasie robotniczej i przeciw mniejszościom narodowym. My, stawiając poprawkę o podniesienie ilości mandatów we Wschodniej Małopolsce i na Kresach, to ostrze tępimy w dużym stopniu, a jednocześnie oddajemy usługę i sprawie polskiej na kresach.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PNiedzialkowski">Jest jakieś swoiste zapamiętanie w tych stronnictwach prawicowych, które głuche są na głosy wszystkich czynników polskich Galicji Wschodniej. Nie rozumieją tej prostej prawdy, że jeżeli w jakimkolwiek okręgu dzielnik wyborczy jest wyższy, niż ogólna ilość Polaków, to ci Polacy nie mają żadnych szans uzyskania swego przedstawiciela i jeżeli my proponujemy dodać tym okręgom po jednym mandacie, to idziemy po linii sprawiedliwości, ale zarazem po linii wyraźnych i jaskrawych interesów narodowych. My jesteśmy zwolennikami nie tamowania w niczem ludności białoruskiej, ukraińskiej, niemieckiej czy żydowskiej, zamieszkałej w Rzeczypospolitej. Jesteśmy zdania, że każdy obywatel państwa ma prawo mieć swego przedstawiciela w parlamencie, ale jednocześnie sądzimy, że prowadzi politykę zabójczą dla Polski ten, kto tym podziałem na okręgi wyborcze i podziałem na mandaty dla Galicji Wschodniej toruje drogę temu, że w przyszłym Sejmie będzie 30 Ukraińców i 5 Polaków, że stosunek między posłami polskimi i ukraińskimi będzie znacznie gorszy na niekorzyść Polaków, aniżeli toby wypadło ze stosunku ludności. I dlatego my stawiamy wniosek o podniesienie liczby mandatów. Te oszczędnościowe, drobnostkowe względy. o których Panowie mówiliście w Komisji, są poprostu drobiazgiem, o którym nie warto mówić w porównaniu z tem zadaniem, które stoi przed nami.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">Wicemarszałek Osiecki obejmuje przewodnictwo.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PNiedzialkowski">To samo dotyczy także kresów wschodnich. Ta ordynacja wyborcza z połowy Rzeczypospolitej czyni terytorium drugorzędne, gorszego gatunku. To jest jej największy błąd i tu jest pole otwarte dla wykazania swego demokratyzmu.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PNiedzialkowski">W dotychczasowej dyskusji zwrócono zbyt mało uwagi na jedną rzecz, o której tu tylko ktoś z miejsca wołał, ale o której nikt nie mówił z trybuny. Jeżeli przejdą poprawki p. Rosseta, lub jakiekolwiek inne poprawka, które ta strona Izby popiera, to jak powiedziałem, wynikiem tego będzie odesłanie ordynacji wyborczej znowu do Komisji. Dziś mamy połowę lipca. Jeżeli wybory mają być dokonane w połowie października, to za dwa tygodnie muszą być zarządzone. Odesłanie ordynacji wyborczej do Komisji, oznacza samo przez się, że już niema mowy o wyborach w październiku, a ponieważ nie będzie ich także ani w listopadzie, ani w grudniu, ani w styczniu, dlatego powiadamy, że ci Panowie Koledzy, którzy podpisali wniosek p. posła Rosseta, podpisali zarazem i. wniosek o odłożenie wyborów do wiosny.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PNiedzialkowski">Nie mogę się oprzeć wrażeniu, Szanowni Panowie, iż to jest częścią tego programu, którego drugą odsłonę mieliśmy dzisiaj na Komisji Głównej, (Głosy na lewicy i w centrum: Tak jest) że to jest częścią programu, któremu na imię: rząd Korfantego! (Głos na prawicy: W interesie tego rządu leżałoby właśnie skończyć teraz z Sejmem). To coście Panowie zrobili dziś na Komisji Głównej to miałoby sens tylko w jednym wypadku — jeśli Panowie chcą w tym momencie dziejowym doprowadzić do rozstrzygającej walki pomiędzy reakcją a demokracją o wybory, jak to ongiś zrobił Horty na Węgrzech, jak to również zrobił Finlandczyk Mannerheim, aby wybory odłożyć na czas po rozstrzygnięciu tej walki. Miałem wrażenie na Komisji Głównej, że gdyśmy protestowali przeciw tej kandydaturze, niektórym Panom się zdawało, iż ten nasz protest jest tylko dla wyborców — pro foro eksterno. Dlatego, korzystając z tego, że jestem przy głosie, uważam za swój obowiązek wobec klasy robotniczej i tych ludzi, którzy nas tutaj przysłali, oświadczyć, że zarówno ta część programu, która mówi odesłaniu ordynacji wyborczej do Komisji i odroczeniu wyborów na czas nieokreślony, jak i ta część Waszego programu, która mówi o p. Korfantym, że te obie części. Waszego programu przyjmujemy jako wyzwanie dla całej klasy robotniczej i całej polskiej demokracji.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Na lewicy oklaski)</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PNiedzialkowski">Odwołujemy się z tej trybuny do wszystkich polskich robotników, do całego polskiego ludu wiejskiego, do najszerszych warstw polskiej inteligenci pracującej, aby zdali sobie z tego sprawę, iż to, co Panowie dziś zrobili na Komisji Głównej, jest wypowiedzeniem wojny domowej, którą lewica będzie musiała przyjąć. Wzywamy całą polską demokrację do tej walki, ażeby była gotowa, ażeby miała odwagę ją podjąć a zwyciężyć. I naprawdę komicznie wyglądają deklaracje Planów o swoim demokratyzmie, i o prawdcowości czy kompromisowości tej strony Izby, z chwilą, gdy Waszemu demokratyzmowi na imię Wojciech Korfanty, gdy Waszemu demokratyzmowi na imię rząd skrajny prawicowo-reakcyjny, który stawia pod znakiem zapytania Galicję Wschodnią, Śląsk i Wilno.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PNiedzialkowski">rząd, którego samo istnienie będzie prowokacją nie tylko dla polskiej demokracji, ale i dla całej opinii demokracji zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Na prawicy wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PNiedzialkowski">Panowie sami się o tem przekonają.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#PNiedzialkowski">Tę walkę, którą nam Panowie wypowiedzieli, przyjmujemy. Jedną z części tej walki będzie walka o ordynacje wyborczą. My doskonale zdajemy sobie sprawę, że motywów tej kampanii przeciwko listom państwowym, szukać należy nie w argumentach rzeczowych, lecz w dążeniu do odłożenia wyborów na czas nieograniczony.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#komentarz">(Wrzawa. P. ks. Kaczyński: Jeszcze raz Panu powtarzam, że to są insynuacje i kłamstwa. — Wicemarszałek Osiecki dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Suligowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PSuligowski">Zdała od wzburzanych namiętności pragnąłbym wypowiedzieć parę uwag bezstronnych, mając na względzie sprawę miast. Pierwszy dzisiejszy mówca z tej mównicy twierdził, że ta ordynacja wyborcza, którą rozpatrujemy, i, która została już w drugiem czytaniu uchwalona, daje przywilej miastom z krzywdą dla wsi. Mam głębokie przekonanie, że to, co profesor Buzek w tej mierze zaznaczył z tej mównicy, nie odpowiada rzeczywistości. Wiem, że prof. Buzek ma pewne pozorne podstawy do takiego twierdzenia, a temi podstawami jest statystyka, zrobiona we wrześniu 1921 na prędce, bardzo pośpiesznie. Jak wiadomo zażądano wtedy od Rządu dostarczenia statystyki na to, aby określić i okręgi wyborcze i zarazem mandaty i odpowiedni rozdział ich pomiędzy ludność. Statystyka była zrobiona z niesłychanym pośpiechem. Ta statystyka, o ile dotyczy wsi, może nawet nie miała poważniejszych błędów. bo każdy wójt gminy, a w szczególności każdy sołtys na wsi doskonale wie, ilu ludzi mieszka w każdej chałupie, ilu ludzi dorosłych i ile dzieci. Ale statystyka miast, zwłaszcza miast większych, zrobiona w takim samym krótkim czasie, przy takim samym aparacie policyjnym, a raczej bez żadnego aparatu statystycznego, musiała wypaść zupełnie fałszywie i wypadła najkompletniej fałszywie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PSuligowski">Przytoczę Panom jeden fakt: statystyka wykazała, że ludność miasta Warszawy wynosi 931 tysięcy. W 1912 roku, a więc 10 lat temu, przed wojna, ludność Warszawy wynosiła 870.000. A przecież wiemy, że te 870.000 to była mała Warszawa z Pragą i Wolą bez żadnych dalszych przestrzeni, bez żadnych gmin wiejskich i bez żadnych dalszych przedmieść. Wszystkie przedmieścia zostały dołączone do Warszawy dopiero podczas wojny w r. 1916 i bardzo wydatnie powiększyły Warszawę. Te przedmieścia przed wojną obejmowały 100.000 ludności i gdyby tylko ich ludność przedwojenną dodać do ludności przedwojennej małej Warszawy, to już mielibyśmy prawie milion ludności. A nam powiadają, że Warszawa ma 931.000. Znając stosunki miejscowe, śmiem z całą pewnością twierdzić, że wykazana cyfra ludności dla Warszawy jest wprost niedostateczna, jest wprost niezgodna z prawdą.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PSuligowski">Przytoczę jeden przykład. Znam dom, w którym istnieje gimnazjum żeńskie prywatne, które jednocześnie utrzymuje pensjonat i jest osiemdziesiąt kilka, czy więcej panienek, które stale tam mieszkają i zarazem się uczą Statystyka tego domu wykazuje, że tych osiemdziesiąt kilka osób, mieszkających w tym domu, nie policzono, bo rządca i policjant, który robił statystykę, uważał, że to nie jest ludność tego domu i wykazał ilość mieszkańców tego domu, wynoszącą połowę tego, co w rzeczywistości. I taki jeden przykład, gdzie ludność w jednym domu do połowy została zredukowana wystarcza, aby zachwiać zaufanie do tej statystyki, która służy za podstawę obecnych wywodów.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PSuligowski">Nie dziwię się wcale p. prof. Buzkowi, nie biorę mu za złe, że doszedł do innego przekonania, ale sądzę, że to jest statystyka zła, błędna, i że wniosek prof. Buzka oparty był na takiej właśnie statystyce. Ludność naszych miast jest w większych miastach o wiele większa, niż ta, którą się wykazuje w tej statystyce. I dlatego mam przekonanie, że ułożone tu okręgi i przyznane tu mandaty nie odpowiadają liczebnym stosunkom ludności miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PSuligowski">Daleki jestem od myśli, żeby ludność miejska miała prawa większe do przedstawicielstwa, niż ludność wiejska. Przeciwnie jestem tego zdania, że pod tym względem musi być równość jak najszerzej zastosowana i jak najszerzej przyjęta. Ale jeżeli statystyka jest błędna, jeżeli ten pośpiech, z jakim robiono statystykę miast w Polsce, wydał zupełnie mylne rezultaty, to musiało się stać, i w mojem przekonaniu stało się, że dajemy zamało mandatów miastom.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PSuligowski">Muszę jeszcze zwrócić uwagę na drugą krzywdę miast, która się stała w ewentualnych wnioskach, które p. profesor Buzek proponował. P. Buzek, wobec tego, że proponowano 72 mandaty dla list państwowych, wnosi o mniejszą ilość posłów w niektórych okręgach i akurat wypada to na miasta. Warszawa według tego projektu zamiast 16 ma dostać 13, Łódź zamiast 8—7, Kraków i, Poznań zamiast 4—3, a Lwów zamiast 5—4 mandaty. Otóż te zmniejszenia sprowadzają się do tego, że zamiast przewidzianych początkowo w ordynacji wyborczej, 37 mandatów dla miast: 16. 8, 10 i 3 dla Warszawy, Poznania, Lwowa i Krakowa, przy tej kombinacji, którą pan profesor Buzek proponuje, będzie tylko 30 mandatów. Z 37 mandatów miejskich mamy spaść na 30 mandatów, — o 7 mandatów ma być mniej. To jest, tak wielkie, tak dotkliwe zmniejszenie, że mam prawo zaznaczyć, iż istotnie miasta są pokrzywdzone. Dlatego takiej propozycji, jaką przedstawił p. profesor Buzek, oczywiście muszę się przeciwstawić.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PSuligowski">W dzisiejszej rozprawie, jak widać, niezależnie od sprawy miast są jeszcze inne kwestie sporne. Jest sporna kwestia list państwowych. Osobiście nie jestem zwolennikiem list państwowych, ale rozumiem, że jest bardzo trudno wprowadzać zmiany, gdy już to przeszło przez drugie czytanie. Jeżeli więc lista państwowa, której wołałbym żeby nie było, bo komplikuje tylko wybory i z pewnością przyniesie zawód tym,— którzy mniemają, że jakąś korzyść szczególną z niej osiągną, ma być wprowadzona, jeśli to jest niemożliwe już dziś po drugiem czytaniu odrzucić ją, to w każdym wypadku jakieś ostrożności, o których już tutaj byłą wzmianka, do zachowania są konieczne. Listy państwowe w mojem głębokiem przekonaniu. także się odbijają ujemnie na miastach. I to jest przyczyna, dla której nie jestem ich zwolennikiem i przyjacielem. Ale jeśli Sejm nie odstąpi od tego, to przynajmniej te zastrzeżenia, o których była mowa, te co do sposobu stosowania list państwowych są niewątpliwie konieczne.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PSuligowski">Prócz tego są jeszcze inne sporne rzeczy. Właśnie przedmówca popierał wniosek, ażeby wogóle podnieść ilość posłów. W drugiem czytaniu zamiast pierwotnej cyfry 408, uchwaliliśmy mandatów 432, w tej chwili jest postawiona propozycja, żeby liczba mandatów była powiększona do 460. A więc jeszcze o 28 posłów więcej. Nie dlatego, żebym był zasadniczym przeciwnikiem powiększenia, bo można się tak samo zgodzić na 432 jak i na 460, — sądzę, że niema w tern żądaniu powiększenia nic złego, ani nic takiego, o co trzeba byłoby się kłócić, — ale muszę zauważyć, że propozycja podniesienia liczby mandatów o 28 aż do 460 istotnie wprowadza bardzo poważne nowe zmiany. I cóż się poradzi, jeśli przy trzeciem czytaniu tyle jest zrobionych poważnych zmian? — „Wyzwolenie” zaproponowało zasadnicze i bardzo poważne zmiany, tak samo P. P. S., inne stronnictwa zakwestionowały listy państwowe, Rzeczywiście to są tak poważne zmiany, że doprawdy jest wątpliwość, czy nie będzie konieczności odesłania ustawy do Komisji, — rozumie się, że z bardzo krótkim terminem.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PSuligowski">Zdaje mi się, że niema grupy, któraby nie uznawała, że Sejm Ustawodawczy powinien jak najprędzej zakończyć swoje czynności. Osobiście należę do tych, którzy są za najprędszem zakończeniem obrad, ale zmiany tak wielkie, tak różne, tak głęboko sięgające w cały system wyborczy wymagają przecież jakiegoś uzgodnienia. Można odesłać do Komisji i powiedzieć, że Komisja ma to zrobić w ciągu 48 godzin, można dać jej jak najkrótszy termin, ale czy da się za pomocą rozpraw tylko w czasie trzeciego czytania wszystkie te zmiany przeprowadzić — wątpię. Tu będą bardzo wielkie trudności. Zdaje mi się, że właśnie odesłanie do Komisji, ale z bardzo krótkim terminem, ułatwi sprawę, bo Komisja w ciągu paru dni będzie musiała odbyć te czynności, uzgodnić to i ułatwić, uprzystępnić to zadanie, a w ten sposób trzecie czytanie nierównie prędzej się skończy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest propozycja, żeby dalszą rozprawę odroczyć do wtorku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PPoniatowski">Sądzę, że przerywanie dyskusji teraz nie ma celu. Jeżeli zmierzamy do tego, żeby we wtorek przeprowadzić głosowanie nad ordynacją do Sejmu i Senatu, to należy dziś rozprawę wyczerpać i na porządku dziennym posiedzenia wtorkowego umieścić głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest kilku mówców zapisanych do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PPoniatowski">Stawiam wniosek formalny o prowadzenie dalszej rozprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Większość klubów proponuje, aby dyskusję przerwać i przenieść na wtorek. Proszę Posłów. którzy są za tą propozycją, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WicemarszalekOsiecki">Stoi większość.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(P. Poniatowski : Stronnictwa rządzące boją się wyborów. — Głos na lewicy: Im nie zależy na prędszych wyborach)</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Poza porządkiem dziennym za zgoda stronnictw p. Kędzior proponuje, aby wnieść na porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia nowelę do ustawy z dnia 31 marca 1922 r. o podatku od wzbogacenia się przez nabycie nieruchomości, lub spłatę długów hipotecznych. Jest to drobna kwestia co do której zgodziły się wszystkie kluby i Rząd. Została ona w. Komisji Skarbowo-Budżetowej jednogłośnie przeprowadzona, przeto jeśli nie usłyszę sprzeciwu, postawię ją na porządku dziennym, gdyż zajmie mało czasu. Nie słyszę sprzeciwu — głos ma p. Kędzior.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PKedzior">Na posiedzeniu z dnia 6 lipca r. b. uchwaliła Komisja Skarbowo-Budżetowa za zgodą Ministerstwa Skarbu na podstawie oświadczenia, złożonego przez p. Wiceministra Markowskiego, nowelę do ustawy z dnia 31 marca 1922 r. o podatku od wzbogacenia się przez nabycie nieruchomości i przez spłatę długów hipotecznych. Otóż według art 2 lit. d) tej ustawy zwolnione są całkowicie od tego podatku osoby, które nabyły nieruchomości w czasie od 1 stycznia 1918 r. na zasadzie ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej, ustawy z dnia 17 lipca 1920 r. o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego, tudzież nabywcy gospodarstw rolnych do 43 ha na obszarze województw: nowogródzkiego, poleskiego, wołyńskiego oraz powiatów: białowieskiego, grodzieńskiego i wołkowyskiego województwa białostockiego. Tymczasem nie tylko w tych kresowych województwach, ale i w 4 powiatach woj. lubelskiego na t. zw. dawniej Chełmszczyźnie nabyli osadnicy z zachodnich części Rzeczypospolitej grunta i muszą płacić podatek od wzbogacenia się wskutek ich nabycia.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PKedzior">Klub P. S. L wniósł nagły wniosek, ażeby rozciągnąć to uwolnienie od podatku od wzbogacenia się także na kolonie w tych czterech powiatach, t. j.. włodawskiego, chełmskiego, hrubieszowskiego i tomaszowskiego. Jeżeli, koloniści na prawym brzegu Bugu są zwolnieni od tego podatku, to słuszność wymaga. ażeby zwolnieni byli i ci na lewym brzegu, zwłaszcza, że w tych powiatach po ludności prawosławnej, która wiemigrowała, zostały grunta i dużo t. zw. popówek. Na podstawie jednomyślnej uchwały Komisji Skarbowo- Budżetowej i z uwagi że obecnie ściągają od tych kolonistów, posiadających maksymum 43 ha, podatek Komisja Skarbowo-Budżetowa prosi o uchwalenie następującej noweli:</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PKedzior">Ustawa z dnia 1922 roku.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PKedzior">w przedmiocie uzupełnienia postanowienia art. 2 lit. d) ustawy z dnia 31 marca 1922 r. (Dz. U. R. P. Nr. 30, poz. 238) o podatku od wzbogacenia się, które ujawniło się przez nabycie nieruchomości i^1^ przez spłatę długów hipotecznych.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PKedzior">§1.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PKedzior">W art. 2 lit. d) ustawy z dnia 31 marca 1922 r. Dz. Ust. Rz. P. Nr. 30 poz. 238 dodaje się po słowach — „woj. białostockiego” wyrazy — „i powiatów: włodawskiego, chełmskiego, hrubieszowskiego i tomaszowskiego województwa lubelskiego”.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PKedzior">§2.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PKedzior">Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PKedzior">§3.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PKedzior">Ustawia niniejsza obowiązuje od dnia ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PKedzior">Prezesi wszystkich klubów zgadzają się na uchwalenie tej ustawy z wyjątkiem tych prezesów klubów, którzy nic byli obecni na sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za całą nowelą, aby wstali. Większość, nowela w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest wniosek a trzecie czytanie. Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WicemarszalekOsiecki">Wpłynęły następujące nagłe wnioski:</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły posłów z Klubu P. S. L. w sprawie ustalenia przez Sejm Ustawodawczy stosunku wartości marki polskiej do przyszłej waluty polskiej — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły p. Tatarczaka i tow. w sprawie pomocy gminie Spiczyn pow. lubartowskiego po gradobiciu — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły p. Toczka i tow. w sprawie przyjścia z pomocą wdowom i sierotom po zaginionych na wojnie — odsyłam do Komisji Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły p. Dzikowskiego i tow. z Klubu P. S. L. — „Wyzwolenie” w sprawie pomocy Rządu dla pogorzelców miasta powiatowego Janowa Lubelskiego — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły p. Daczko i tow. z Klubu Zjednoczenia Niemieckiego w sprawie eksmisji osadników narodowości niemieckiej w Poznańskiem i na Pomorzu—odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły p. Kiernika i tow. klubu P. S. L. z projektem ustawy w przedmiocie podwyższenia kapitału zakładowego państwowego banku rolnego — odsyłam do Komisji Rolnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#WicemarszalekOsiecki">Wniosek nagły p. Tabaczyńskiego i tow. w sprawie ustawy, zezwalającej reprezentacji powiatowej w Chrzanowie na zaciągnięcie pożyczki do wysokości 20.000.000 mk. na rozszerzenie budynku gimnazjalnego w Chrzanowie — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#WicemarszalekOsiecki">Następne posiedzenie proponuję odbyć w myśl wniosku Konwentu Seniorów we wtorek o godzinie 4 popołudniu z następującym porządkiem dziennym dalszy ciąg rozprawy nad ustawą o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu i ewentualne głosowanie nad tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PWasilewski">Proszę o głos w sprawne porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Wasilewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PWasilewski">W Komisji Prawniczej została załatwiona krótka ustawa, której uchwalenie w Sejmie jest sprawą naglą, albowiem w pow. czerskim na Pomorzu na mocy nieprawnie istniejących kontraktów sądy są zmuszone wyrzucić wielka ilość obywateli z ich siedzib. Dlatego proszę Pana Marszałka, ażeby był łaskaw na porządku dziennym wtorkowego posiedzenia postawić sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku p. Brejskiego w tej sprawie. Druk nr. 3657 tę sprawę na punkcie drugim porządku (Głosy na prawicy: Popieramy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Sądzę, że sprzeciwu nie będzie a zatem stawiam się sprawcę na punkcie drugim porządku dziennego wtorkowego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WicemarszalekOsiecki">Zaznaczam raz jeszcze, że jest możliwe, iż we wtorek odbędzie się również głosowanie nad ordynacją wyborcza.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WicemarszalekOsiecki">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 5 m. 50)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>