text_structure.xml 155 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne z 296 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 4 kwietnia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 5 min. 15 po pół.).</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Prezydent Ministrów i Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Antoni Ponikowski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Skarbu Jerzy Michalski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Wiceministrowie:</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Juliusz Dunikowski, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Wicemarszałek Osiecki:</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Otwieram posiedzenie. Protokół 294 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu żadnych zarzutów. Protokół 295 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają: pp. Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Sekretarz p. Waszkiewicz (czyta):</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Interpelacja p. Toczka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie pokrzywdzenia robotników kolejowych na stacji kolei lokalnej Przeworsk-Dynów.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Interpelacja p. Szafranka i tow. z Klubu P. S. L. — „Wyzwolenie” do p. Ministra Robót Publicznych o dalsze roboty około obwałowania Wisły w pow. stopnickim.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Interpelacja p. Madeja i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przymusu wykupna czeków przez województwa w gminach w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Interpelacja p. Regera i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie lekkomyślnego, a krzywdzącego postępowania władz wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Interpelacja posłów Zw. L. N. do pp. Prezydenta Ministrów i Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie wydalania i szykanowania obywateli polskich przez władze m. Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie opieszałości organów rządowych w wykonywaniu ustawy emerytalnej z dnia 28 lipca 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Interpelacja p. Barlickiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie eksmisji 5 rodzin pracowniczych z mieszkań przy ul. Stare Miasto Nr 23 w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Interpelacja p. Herza i tow. z Klubu N. P. R. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nierównomiernego uposażenia urzędników państwowych w podmiejskich gminach m. Poznania.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Interpelacja posłów z Narodowego Chrześcjańskiego Stronnictwa Pracy do p. p. Prezydenta Ministrów oraz Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w sprawie niezgodnego z przepisami prawa postępowania Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Interpelacja p. Tomaszewskiego i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Kolei Żelaznych z powodu wprowadzenia stałych wart kolejowych w pow. strzyżowskim na koszt i odpowiedzialność takich tylko gmin, przez które prowadzi linia kolejowa Rzeszów-Jasło.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Interpelacja posłów z Narodowego Chrześcjańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szkodliwej działalności osób, sprzyjających i współdziałających z bolszewikami w Jadowie, pow. radzymińskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Interpelacja p. Dymowskiego i tow. z Narodowego Chrześcijańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Skarbu w sprawie forytowania żydów przy określaniu wysokości daniny ze szkodą dla Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Interpelacja p. Dymowskiego i tow. z Narodowego Chrześcjańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niezgodnego z Konstytucją postępowania policji i defenzywy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Interpelacja posłów z Narodowego Chrześcjańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Skarbu w sprawie wydawania fałszywych zaświadczeń przez urząd skarbowy i popierania spekulacji spirytusem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów. Przed porządkiem dziennym głos ma p. Moraczewski.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Moraczewski:</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Na posiedzeniu dnia 24 marca została wniesiona interpelacja podpisana przez postów: Łańcuckiego, Hartglasa, Tona, Farbsteina i innych dotycząca przeniesienia czterech pracowników kolejowych z Jarosławia i Przemyśla w różne strony Polski. Interpelanci twierdzą, jakoby do tego przeniesienia przyczynili się posłowie z P. P. S. i p. wojewoda lwowski Grabowski. Jest tam powiedziane: — „mówiono o tem, że Rząd nie ma kredytów na budowę mieszkań. P. dyrektor kolei lwowskich Barwicz znajduje jednak z łatwością kredyty, gdy chodzi o szykanowanie pracowników kolejowych, dlatego, że nie podobają się oni posłom z P. P. S. i p. wojewodzie Grabowskiemu. Wobec powyższego zapytujemy, czy p. Ministrowi Kolei znane są fakty, świadczące o stosowaniu represji wobec pracowników kolejowych ze względów politycznych na żądanie posłów z P. P. S. i p. Wojewody Grabowskiego?” Ponieważ może tu być mowa tylko o tych posłach z P. P. S., którzy w Dyrekcji Kolejowej Lwowskiej interwenjują, to jest o mnie, p. Hausnerze, Liebermanie i Diamandzie, ja w imieniu nas, a również wszystkich posłów z P. P. S., oświadczam, że we wszystkiem tem, co tu jest powiedziane, niema ani jednej litery prawdy, że wszystko, co dotyczy P. P. S., jest wyssane z palca i jest zwykłem oszczerstwem.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Przystępujemy do porządku dziennego. Nr 1: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie uchylenia art. 172 rosyjskiej ustawy leśnej (druk nr 3405). Nikt głosu nie żąda. Odsyłam sprawę do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WicemarszalekOsiecki">Nr 2: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie przystąpienia Polski do Konwencji Sanitarnej Paryskiej z dn. 17 stycznia 1922 r. (druk nr. 3402). Nikt głosu nie żąda. Odsyłam ustawę do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WicemarszalekOsiecki">Nr. 3: pierwsze czytanie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem wojskowych i ich rodzin (druk nr. 3406). Odsyłam sprawę do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WicemarszalekOsiecki">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Likwidacyjnej w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 10 maja 1919 r. o ustaleniu i oszacowaniu świadczeń i strat wojennych (druk nr. 3428 i 3278).</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma sprawozdawca p. Majewski.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Majewski:</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Ustawa z dnia 10 maja 1919 r. o ustaleniu i oszacowaniu świadczeń i strat wojennych była wykonywana w ten sposób, że były potworzone komisje miejscowe dla sporządzania spisów owych strat. Niektóre komisje miejscowe już swoje czynności całkowicie ukończyły. Były zaś także miejscowości, w których wskutek najazdu bolszewickiego komisji wcale nie było można utworzyć i do dziś dnia komisji tam niema, jednakże miejscowe obywatelskie koła mają materiały, które mogą posłużyć do sporządzenia spisu strat i świadczeń. Trzeba znaleźć sposób załatwienia tej sprawy, a to dlatego, że jak powiedziałem, komisji niema, a robotę trzeba zrobić. Istnieją natomiast na zasadzie tej samej ustawy z 10 maja komisje główne i wobec tego trzeba przekazać czynności niedokończone komisjom głównym. W tym celu Główny Urząd Likwidacyjny wniósł do ustawy z 10 maja nowelę, która jest przedmiotem dzisiejszego sprawozdania komisji Likwidacyjnej. Nowela sprowadza się do tego, ażeby w art. 8 ustawy z dn. 10 maja zmienić tekst, art. 8 brzmiał dawniej</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#komentarz">(czyta):</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#WicemarszalekOsiecki">— „Materiały szacunkowe, zebrane przed wydaniem niniejszej ustawy przez instytucje społeczne i organy urzędownie upoważnione do ustalenia i szacowania strat wojennych, oddane zostaną komisjom szacunkowym głównym, które bądź zatwierdzają je, bądź poprawiają, bądź odsyłają do ponownego oszacowania przez komisje szacunkowe miejscowe”. Zamiast tego tekstu Komisja Likwidacyjna proponuje brzmienie następujące: — „W miejscowościach, gdzie komisje szacunkowe miejscowe nie były utworzone, lub też gdzie zostały zamknięte przed ukończeniem rejestracji strat wojennych, materiały szacunkowe, zebrane przez instytucje społeczne, jakoteż organy i osoby urzędownie uprawnione do ustalenia strat wojennych, przekazane zostaną do komisji szacunkowych głównych dla ostatecznego ustalenia i oszacowania tych strat”.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie z powodu tej zmiany należy dokonać drugiej zmiany, w art. 18 ustawy z dnia 10 maja 1919 r., mianowicie punkt a), który nie pasuje już teraz do nowego brzmienia art. 8, trzeba zastąpić tekstem następującym: — „sprawdzenie i zatwierdzenie w myśl art. 8 przekazanych jej materiałów, dotyczących ustalenia i oszacowania poniesionych przez poszkodowanego strat wojennych, względnie ostateczne ustalenie i oszacowanie tych strat”.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#WicemarszalekOsiecki">Art. 3 noweli będzie już tylko powierzeniem wykonania ustawy Prezesowi Głównego Urzędu Likwidacyjnego, art. 4 zaś obwieszcza, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#WicemarszalekOsiecki">Oto jest cała nowelizacja, którą Komisja Likwidacyjna proponuje Wysokiemu Sejmowi do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma poseł Nader.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Nader:</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Jestem tak samo zatem, jak ustawa mówi, aby jeszcze raz przeprowadzić rejestrację tych strat wojennych w urzędach likwidacyjnych. Tak samo u nas w Poznańskiem mamy straty, które powstały wskutek wojny w r. 1919. Naczelna Rada Ludowa wydała ogłoszę nie, że te straty będą wynagrodzone, tymczasem urząd likwidacyjny w Poznaniu, czyli oddział poznański, nie przeprowadził tego ściśle.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#WicemarszalekOsiecki">Z tego powodu wnoszę następującą rezolucję, o której przyjęcie proszę Wysoki Sejm: — „Sejm wzywa Główny Urząd Likwidacyjny do przeprowadzenia ścisłej rejestracji i ustalenia strat wojennych na terytorium woj. poznańskiego, wyrządzonych obywatelom Państwa Polskiego wskutek działań wojennych niemiecko-polskich w roku 1919”.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma poseł ks. Lutosławski.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#WicemarszalekOsiecki">P. ks. Lutosławski:</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoka Izbo! Ze sprawą świadczeń wojennych i odszkodowań za straty wojenne łączy się bezpośrednio sprawa zapłaty za rekwizycje wojskowe w kraju robione. Prawdopodobnie niema ani jednego posła, któryby nie miał wśród swoich wyborców zainteresowanych, którzyby go nie molestowali o to, kiedy nareszcie otrzymają te marne parę groszy za zarekwirowanego cielaka, lub kilka funtów wieprzowiny. Otóż mojem zdaniem oszczędność na tem, ażeby niewątpliwie należących się pieniędzy za zarekwirowane u obywateli potrzeby wojskowe nie wypłacać, jest zupełnie niedopuszczalna. Państwo, które wstrzymuje swoim obywatelom wypłatę należności za przedmioty zarekwirowane przed dwoma laty, musi postawić się w położeniu bankructwa, a tak jeszcze nie stoimy, chwała Bogu.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#WicemarszalekOsiecki">Pozatem jest rzeczą niezmiernie uciążliwą, że każe się ludziom przyjeżdżać do kas okręgowych po odebranie nieraz 150 marek. Człowiekowi temu należy się 150 marek, a za bilet kolejowy musi zapłacić 2000 mk., ażeby te 150 marek otrzymać. Przecież to jest nonsens. Państwo posiada pocztę na to, ażeby należności swoim obywatelom przez nią wypłacać; posiada urzędy gminne, które na terenie gminy mogą również te należności wypłacać. To jest niesłychane niedołęstwo i trzeba się dziwić, że Rząd nie wpadł na taki pomysł, żeby, jeśli ma listę obywateli, którym się należy po kilka albo kilkanaście tysięcy marek, tych pieniędzy nie wypłacić na miejscu, tylko wysyłać asygnaty. Ten człowiek przyjeżdża i nieraz tak bywa, że się dowiaduje, że pieniędzy jeszcze niema, że wypłata wstrzymana. Znam taki wypadek, że człowiek przyjeżdżał do Warszawy 3 razy z Łomżyńskiego i nie mógł dostać pieniędzy, które mu się należały, bo w styczniu p. Minister Skarbu zamknął te kredyty, ze słusznego zresztą względu na uporządkowanie budżetu, ale na nieszczęście zainteresowany o tem nie wiedział.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#WicemarszalekOsiecki">Mojem zdaniem, to co się należy za rekwizycje, to jest dług, którego wypłata nie może być wstrzymywana. Państwo już 2 lata trzyma tych ludzi i nie wypłaca im należności, a przecież trzeba te rzeczy zapłacić. To nie są takie wielkie rzeczy. Cała należność wynosi jakie sto kilkadziesiąt milionów, a choćby podnieść tę sumę do dwustu kilkudziesięciu milionów, to nie jest to taka rzecz, aby nie można zapłacić i na tem Państwo jeszcze nie zbankrutuje, a ludność jest bardzo rozgoryczona. Należy się ludziom po kilka tysięcy marek i nie mogą się tej sumy doprosić. Dlatego proponowałbym przy okazji tej ustawy uchwalenie następującej rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#WicemarszalekOsiecki">„Sejm wzywa Rząd, 1) aby niezwłocznie podjął przerwane wypłaty sum, należnych ludności za rekwizycje, dokonane przez wojska polskie w czasie wojny, 2) aby należności powyższe wypłacał poszkodowanym w miejscu ich zamieszkania za pośrednictwem urzędów gminnych, przesyłając im ryczałt, należny mieszkańcom danej gminy, przez pocztę.” Wicemarszałek Osiecki: Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Majewski:</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#WicemarszalekOsiecki">Myśl rezolucji, proponowanej przez p. Nadera, wchodzi w tekst, jaki jest zaproponowany przez Komisję Likwidacyjną w noweli, ale być może, że silniej podkreśla i uwydatnia to położenie, jakie się wytworzyło w b. zaborze pruskim, i dlatego przychylićby się można do tego i ja się przychylam, a to z tego względu, że tu jest powiedziane, że Sejm wzywa Główny Urząd Likwidacyjny do przeprowadzenia ścisłej rejestracji i ustalenia strat wojennych na terytorium woj. poznańskiego, a więc Główny Urząd Likwidacyjny, mojem zdaniem, ma możność dokonania tego bez kosztów, poprostu przez powołanie czynników obywatelskich do sporządzenia rejestracji strat, albo jeżeli je posiadają, do odesłania Komisjom Głównym Likwidacyjnym, do czego właśnie dzisiejsza zmiana w ustawie została dokonana. Więc powtarzam, do tej pierwszej rezolucji możnaby się przychylić.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#WicemarszalekOsiecki">Co zaś do drugiej rezolucji, złożonej przez p. ks. Lutosławskiego, to ona ściśle nie wiąże się z nowelą. Jest to wezwanie do Rządu o wypłaty. Urząd Likwidacyjny takich wypłat nie wykonywa, to nie należy do jego kompetencji. Jednakże rezolucja, przygodna chociażby, w której się o tem mówi, jest również możliwa do przyjęcia, dlatego ją popieram.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#WicemarszalekOsiecki">Głosu nikt więcej nie żąda, proszę Pp. Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest propozycja, aby przystąpić zaraz do trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu, na mocy poprzedniego głosowania uważam ustawę i w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#WicemarszalekOsiecki">Do ustawy zostały zgłoszone następujące rezolucje: Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta):</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#WicemarszalekOsiecki">Rezolucja posła Nadera: — „Sejm wzywa Główny Urząd Likwidacyjny do przeprowadzenia ścisłej rejestracji i ustalenia strat wojennych na terytorium województwa poznańskiego, wyrządzonych obywatelom państwa Polskiego, wskutek działań wojennych niemiecko-polskich w roku 1919”.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#WicemarszalekOsiecki">Wicemarszałek Osiecki:</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość. Rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę P. Sekretarza o odczytanie rezolucji ks. Lutosławskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta):</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#WicemarszalekOsiecki">Rezolucja p. ks. Lutosławskiego: — „Sejm wzywa Rząd: 1) aby niezwłocznie podjął przerwane wypłaty sum, należnych ludności za rekwizycje, dokonane przez wojska polskie w czasie wojny. 2) aby należności powyższe wypłacał poszkodowanym w miejscu ich zamieszkania za pośrednictwem urzędów gminnych, przesyłając im ryczałt, należny mieszkańcom danej gminy, przez pocztę”.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#WicemarszalekOsiecki">Wicemarszałek Osiecki:</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość. Rezolucja została przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#WicemarszalekOsiecki">Przechodzimy do punktu 5 porządku dziennego: sprawozdanie połączonych Komisji Administracyjnej, Prawniczej i Miejskiej w przedmiocie ustawy o obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń (druk nr 3315, 2679, 2791, 2882, 2843, 2931, 2956, 3067 i 3116).</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Jasiukowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Jasiukowicz:</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Staję przed Wysokim Sejmem w niewdzięcznej roli referenta jednej z najbardziej niepopularnych ustaw t. j. ustawy o rekwizycji mieszkań, która nosi tytuł oficjalny — „O obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń”. Nowa ta ustawa ma zastąpić ustawę z dn. 27 listopada 1919 r. Zanim przystąpię do właściwego zreferowania tej sprawy, muszę odrazu zaznaczyć, że nie łudzę się bynajmniej—a takie samo było zapatrywanie trzech połączonych komisji— aby ta ustawa mogła uzdrowić stosunki mieszkaniowe, ani też, aby mogła zadowolić zainteresowane strony, w tak drażliwej sprawie, jak rekwizycja mieszkań. Nowa ustawa ma na celu tylko usunięcie najbardziej dotkliwych wad i braków ustawy poprzedniej z dnia 27 listopada 1919 r., nadanie jej nieco innego charakteru i dąży do stopniowego zlikwidowania gospodarki rekwizycyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#WicemarszalekOsiecki">Pomimo jednak wszelkich zmian, zdążających do złagodzenia przepisów ustawy z dnia 27 listopada, ustawa również i w nowej postaci należy do rzędu tych, które się zwykle kwalifikuje jako — „majum necessarium”, jako „zło konieczne” i tak też na tę ustawę komisje w większości swojej patrzyły.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest przecież rzeczą jasną, że ustawa, która ma na celu odbierać mieszkania w całości lub w części jednym, aby je dostarczać innym, ustawa, która zmusza ludzi do współżycia w jednym lokalu, bez względu na wszelkie warunki prywatne, rodzinne i kulturalne, ustawa taka należy do rzędu najostrzejszych ustaw wyjątkowych i tylko w warunkach wyjątkowych może być usprawiedliwiona i tylko ze względu na wyższą użyteczność publiczną czasowo tolerowaną być może.</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#WicemarszalekOsiecki">Zdawał już sobie z tego sprawę Sejm przy uchwalaniu ustawy z dnia 27 listopada. Już wówczas bowiem w dyskusji zwracano uwagę na wyjątkowość tej ustawy, na drażliwość jej przepisów, na niebezpieczeństwo, jakie kryje w sobie, mianowicie zatamowania pozytywnej akcji budowlanej i zahamowania myśli rządu w tym kierunku. Ustawę jednak wówczas uchwalono pomimo szeregu wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#WicemarszalekOsiecki">Obecnie na podstawie przeszło dwuletniego doświadczenia możemy stwierdzić, że ustawa była niefortunnie zredagowana, a wykonanie jej stokroć pogorszyło jej ujemne strony i ostatecznie doszło do lego, że stan obecny dalej tolerowany być nie może. Jest to jednogłośne zdanie trzech połączonych Komisji. Komisje te doszły do przekonania, że nie nadszedł wprawdzie jeszcze czas zniesienia całkowicie ustawy rekwizycyjnej, ale już nadszedł czas i jest koniecznem przystąpić do rewizji tej ustawy, a właściwie do opracowania nowej.</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#WicemarszalekOsiecki">Nie nadszedł jeszcze czas zniesienia ustawy rekwizycyjnej, zdaniem większości połączonych komisji z tego względu, że stan mieszkaniowy w miastach polskich jest tak katastrofalny, że o znalezieniu w drodze normalnej mieszkania za czynsz, odpowiadający normom ustawowym, obecnie mowy być nie może.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#WicemarszalekOsiecki">Jeżeli można znaleźć mieszkanie, to tylko drogą obchodzenia ustaw, drogą zapłacenia nieraz bardzo wysokiego odstępnego i wynagrodzenia w ten, czy inny sposób tych, którzy mieszkanie odstępują. Jest to droga, która dla większości funkcjonariuszy państwowych, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, jest niedostępna ze względu na bardzo niskie ich wynagrodzenie. Wielu zatem urzędników jeszcze mieszka w warunkach urągających wszelkim wymaganiom higieny i wygody.</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#WicemarszalekOsiecki">Wielu z nich przy tranzlokacji nie ma możności sprowadzenia rodzin swoich do miejsca nowego pobytu, musi je pozostawiać w dawnem miejscu pobytu i wielu z nich oczekuje jeszcze z upragnieniem przydzielenia im przez urząd mieszkaniowy jakiego takiego odpowiedniego mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#WicemarszalekOsiecki">Są to wszystko skutki fatalnego braku mieszkań, spowodowanego zupełnem zamarciem ruchu budowlanego. Na to złożył się szereg przyczyn, między innemi niewątpliwie i to, że wszystkie nasze dotychczasowe rządy nie miały dostatecznego zrozumienia tej sprawy, a jeżeli nie brak było nawet teoretycznego zrozumienia jej wagi, to brak było inicjatywy, planu i pozytywnej akcji w tej dziedzinie. Przypomnę tu, że Minister Janiszewski, uzasadniając konieczność uchwalenia tej ustawy w celu zaradzenia ostremu głodowi mieszkaniowemu, oświadczył, że co do całokształtu sprawy mieszkaniowej, co do głodu chronicznego mieszkań — przytaczam dosłownie—„jest czas na dokładne przedyskutowanie tematu, na obmyślenie planu działania, na obranie drogi najwłaściwszej zastosowanej do miejscowych warunków i do stanu naszego Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-2.51" who="#WicemarszalekOsiecki">Minęło przeszło dwa lata, ostry głód mieszkaniowy stał się jeszcze ostrzejszy, a dla zaradzenia mu nic jeszcze nie uczyniono. Słowem, przestroga przedstawiciela rządu przebrzmiała bez echa, pozostała na papierze. Mogłoby powstać pytanie, czy obecni właściciele lokali mają nadal pokutować za zlekceważenie tej sprawy przez czynniki miarodajne, czy też należałoby radykalnie zmienić sposób postępowania w tej sprawie i zerwać dotychczasową polityką szukania dróg najłatwiejszych, z polityką dojutrkowania i dążenia po linii najmniejszego oporu?</u>
          <u xml:id="u-2.52" who="#WicemarszalekOsiecki">Należy się liczyć ze stanem obecnym, należy wziąć pod uwagę interesy licznych rzesz oficerów i urzędników jak również interesy Państwa, które, bez możności dostarczania chociażby czasowych lokali swoim pracownikom, musiałoby być nie raz postawione w zbyt trudnych warunkach. Należy jednak przyznać również, że najostrzejsze zapotrzebowanie mieszkań dla osób, pełniących służbę publiczną, już minęło. Nastąpiło pewne przesycenie urzędów, pewna stabilizacja urzędników, których większość już posiada jakie takie mieszkania. Ustała wojna, nastąpiła demobilizacja, wobec tego, oficerowie przestali tworzyć kadry kandydatów na mieszkania, którym w ówczesnych warunkach należało się najszybsze zaspokojenie. Dodać do tego trzeba, że tylekroć zapowiadana redukcja urzędów i urzędników zaczyna stawać się faktem, na co wskazują dane, przytoczone w ekspose p. Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-2.53" who="#WicemarszalekOsiecki">Te główne przyczyny faktycznie sprawiły, że Komisja uznała za możliwe przystąpić do rewizji ustawy z dn. 27 listopada w celu złagodzenia jej i nadania jej innego charakteru. Komisja to uznało nie tylko za możliwe, ale i za konieczne. Tutaj muszę wytknąć szereg wad, które cechowały poprzednią ustawę z 27 listopada. Przedewszystkiem wadliwie był sformułowany przepis w art. 1, tyczący się kategorii osób, którym przysługuje prawo do przydzielenia lokali. Określenie wykonywania obowiązku publicznego było zbyt szerokie i dawało możność zbyt dowolnego komentowania go przez władze wykonawcze, jak np. wskazuje fakt, który zdarzył się w Warszawie, że za osoby, pełniące funkcje publiczne, byli uznani dozorcy domowi, dla których w Warszawie w urzędzie mieszkaniowym był stworzony specjalny referat. Po 2-e również wadliwie były sformułowane przepisy w art. 4,5 i 6, określających co podlega, a co niepodlega rekwizycji. Tu muszę wskazać na to, że pojęcie mieszkania próżnego, w art. 4 zawarte, było np. komentowane tak, że rekwirowano poczekalnie lekarskie, jako lokale próżne.</u>
          <u xml:id="u-2.54" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie szereg nieporozumień był przy stosowaniu przepisów, mówiących o nierekwirowaniu lokali poniżej 4 pokoi, o pozostawieniu minimum 3 pokoi do użytku poprzedniego posiadacza mieszkania i t. d. Po 3-e niedostatecznie ściśle i jasno były ujęte przepisy o postępowaniu w sprawie rekwizycji i przydzielania.</u>
          <u xml:id="u-2.55" who="#WicemarszalekOsiecki">Wszystkie te 3 punkty, które poruszyłem, spowodowały to, że mamy szereg niezgodnych z sobą orzeczeń i zarządzeń w sprawach zupełnie niemal analogicznych. Zależne to było od sposobu komentowania ustawy w zastosowaniu do konkretnych wypadków, a to znów zależało zbyt często od różnych wpływów ubocznych. Stosunek władz wykonawczych do ustawy i stosowanie jej drastycznie zostało wobec mnie przedstawione w Warszawskim Urzędzie Mieszkaniowym przez jednego z referentów, który powiedział, że na podstawie tej ustawy każde mieszkanie da się zarekwirować i każde mieszkanie da się zwolnić. Nic zatem dziwnego, że podlegały rekwizycjom takie mieszkania, które im podlegać nie powinny, natomiast nie rekwirowano mieszkań takich, które w zupełności odpowiadały ustawowym warunkom zajmowania.</u>
          <u xml:id="u-2.56" who="#WicemarszalekOsiecki">Dalej po 4-e jednym z najdotkliwszych i najwadliwszych przepisów tej ustawy, zdaniem Komisji, był przepis zawarty w art. 8 mianowicie, że odwołanie nie wstrzymuje wykonania. Wskutek tego posiadacze lokalu byli właściwie pozbawieni możności obrony; gdy dodamy do tego niejasność i nieścisłość zasadniczych przepisów o warunkach zajęcia, przepisów art. 10 rozporządzeń wykonawczych, które dawały prawo pierwszeństwa temu, kto mieszkanie wskazał; następnie przymus — więc narzucanie lokatorów bez liczenia się z żadnymi warunkami życia stron obu — będziemy mieli cały zespół specjalnie drażliwych warunków, na podstawie których działy się i dzieją rzeczy niemożliwe do tolerowania.</u>
          <u xml:id="u-2.57" who="#WicemarszalekOsiecki">Niezmiernie nieraz krętemi i zawiłemi były drogi, któremi się dochodziło do uzyskania przydzielenia sobie lokalu, do wysadzenia dotychczasowego posiadacza, lub też do zdegradowania go do roli sublokatora. Niemniej niejasne były przyczyny, dlaczego nieraz osoby najzupełniej do tego uprawnione nie mogły uzyskać przydziału mieszkań, nadających się w zupełności do rekwizycji.</u>
          <u xml:id="u-2.58" who="#WicemarszalekOsiecki">Interwencje władz wyższych krzyżowały się z orzeczeniami i rozporządzeniami władz wykonawczych, to wstrzymując eksmisję, to ją przyspieszając, to zwalniając mieszkanie, to naciskając na szybsze jego zajęcie. Grały tu rolę stosunki, protekcja, umiejętność zabiegania o swoje interesy osób zainteresowanych, a ułatwiało to wszystko niejasność samej ustawy i przepis, że odwołanie przeciw orzeczeniu o zajęciu mieszkania nie wstrzymuje wykonania.</u>
          <u xml:id="u-2.59" who="#WicemarszalekOsiecki">Tu podkreślić należy, że urzędy mieszkaniowe, stanowiące organy samorządowe, nie zawsze wykazywały dosyć odporności wobec interwencji władz administracyjnych. Proszę Panów, na tle tych warunków, mianowicie narzucanie lokatora bez możności pozbycia się go, przy prawie pierwszeństwa dla osób, które lokal wskazały i przy niewstrzymaniu wykonania przez odwołanie, działy się rzeczy, które w wysokim stopniu opinię publiczną niepokoiły i drażniły. Nie będę przytaczał konkretnych wypadków, w paru ogólnych liniach wskażę tylko na wypadki, które zachodziły, a z któremi Panowie w życiu się stykali, chociażby czytając o nich w pismach zwłaszcza w kronice wypadków i w kronice sądowej. Znane są wypadki wprost rozbicia ogniska rodzinnego, krwawych dramatów, rozchodzenia się małżeństw. Liczne są wypadki, iż stosunki dochodziły do takiego rozdrażnienia, że się to odbijało na zdrowiu i nerwach obu stron, liczne są wypadki, gdy wprost toczyła się wojna domowa między głównym lokatorem, a sublokatorem, a to z winy tak jednej jak i drugiej strony, częściej jednak było to z winy strony drugiej, z winy narzuconych przez ustawę sublokatorów. Proszę Panów, czy jest możliwe zgodne i spokojne współżycie z ludźmi, którzy n. p. czekają na chwilę śmierci posiadacza lokalu, a dowiedziawszy się o niej, albo o rozpoczynającej się agonij — przytaczam fakty, które były mi komunikowane w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych — natychmiast zjawiali się z walizkami i w ten sposób zaznaczali prawo pierwszeństwa do danego lokalu; aby następnie uzyskać nakaz o przydzielenie, a odwołanie przeciw temu nie wstrzymywało wszak wykonania.</u>
          <u xml:id="u-2.60" who="#WicemarszalekOsiecki">Albo fakt, również zakomunikowany mi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, urzędnik, poszukujący mieszkania, zawiadomił władze, że wkrótce będzie do dyspozycji lokal tam a tam, ponieważ posiadacz tego lokalu, a kolega tego urzędnika, ma zamiar popełnić samobójstwo.</u>
          <u xml:id="u-2.61" who="#WicemarszalekOsiecki">I, zawiadamiając o tem, zastrzega sobie pierwszeństwo do tego lokalu.</u>
          <u xml:id="u-2.62" who="#WicemarszalekOsiecki">Więc wykonywanie ustawy doprowadza do ciągłych walk między posiadaczami lokalów, którzy bronią swych najświętszych praw do spokoju ogniska domowego, a liczną rzeszą poszukujących mieszkań. W tych walkach władze są nieraz bezsilne i muszą uciekać się do t. zw. — „wyroków Salomonowych”, które nie zadawalają ani jednej, ani drugiej strony i opierają się nieraz na dowolnem komentowaniu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.63" who="#WicemarszalekOsiecki">Czyż wobec tego można się dziwić, że ilość rekursów wciąż wzrasta? Gdyśmy zaczynali swoją pracę, ilość rekursów wynosiła 1800, gdyśmy ją kończyli, liczba ta wzrosła do 3000. I nie jest to bynajmniej objawem specjalnego zamiłowania do pieniactwa. Przecież zarządzenia tak głęboko sięgające w cały układ życia rodzinnego, zarządzenia przeprowadzone nieraz z wielką bezwzględnością w sposób, nasuwający mimowoli podejrzenie co do braku bezstronności władz wykonawczych, muszą wywołać reakcję i próby obrony, nie zawsze również liczące się z ustawą i z prawem.</u>
          <u xml:id="u-2.64" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Panów, fałszywe świadectwa, fałszywe umowy i dane wszelkie symulacje, nawet fakty krzywoprzysięstwa, to wszystko przestało już dziwić tych, którzy mają do czynienia z wykonaniem tej ustawy, i muszą szukać wyjścia tam, gdzie tego wyjścia być nie może. Strzały, które się kilka tygodni temu rozległy przy ul. Litewskiej — w meritum tej sprawy nie wchodzę wskazują, że sprawa ta doprowadziła do najwyższego napięcia nerwów wśród społeczeństwa, które już nie może wytrzymać igrania z najświętszem prawem jednostek, z prawem do spokoju życia rodzinnego i do poszanowania nietykalności ogniska domowego.</u>
          <u xml:id="u-2.65" who="#WicemarszalekOsiecki">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-2.66" who="#WicemarszalekOsiecki">Muszę podkreślić jeszcze dwie ujemne strony tej ustawy. Po pierwsze, brak ścisłego sformułowania stosunku prawnego między posiadaczem lokalu, a wprowadzonym sublokatorem. Prawa i obowiązki tego rekwirenta nie były ściśle ustalone. Wskutek tego możliwe były dość częste wypadki odstępowania lokali, odprzedawania ich, co wykazała próba przeprowadzona przez Urząd Mieszkaniowy. Kiedy sprawdzano kto mieszka w lokalach przydzielonych, okazało się, że w wielu wypadkach mieszkały osoby bynajmniej nie te, dla których lokale były przydzielone. W razie opuszczenia służby publicznej lokale zarekwirowane bywały nieraz odstępowane i tylko w celu uzyskania takich lokali starano się nieraz o posady rządowe.</u>
          <u xml:id="u-2.67" who="#WicemarszalekOsiecki">Nie było również ustalone z jakich urządzeń wewnętrznych rekwirent ma prawo korzystać na mocy ustawy i jakie mają mu być dane do użytkowania przez właściciela mieszkania. Na tem tle powstawały częste nieporozumienia i wszystko to drażniło do najwyższego stopnia opinię publiczną. Jasnem jest, że o ile posiadacz mieszkania może znosić cierpliwie pewne ograniczenia i ponosić pewne szkody w imię interesów publicznych, to jednakże zupełnie inaczej sprawa się przedstawia, gdy musi się zgodzić na te szkody już nie w imię interesów publicznych, ale w imię interesu materialnego osoby, która z tego prawa wyjątkowego tak niewłaściwy użytek robi, że lokal zarekwirowany dla niej sprzedaje na pasek.</u>
          <u xml:id="u-2.68" who="#WicemarszalekOsiecki">Wreszcie muszę wspomnieć o przepisach art. 10 ustawy z dnia 27 listopada, który dawał Rządowi prawo rekwirowania całych domów i mieszkań na potrzeby urzędów. Ostry ten przepis krytykowany był już przy uchwalaniu ustawy z 27 listopada. Był może potrzebny wówczas, choć był za szeroko nieco ujęty. Okazał się jednak w skutkach bardzo ujemny. Był zbyt szeroko stosowany i przyczynił się do wyrwania z obiegu szeregu obiektów mieszkaniowych, a co najważniejsza, przyczynił się do zahamowania myśli rządowej w dziedzinie naprawy stosunków mieszkaniowych i spowodował znaczną stratę czasu w akcji budowlanej.</u>
          <u xml:id="u-2.69" who="#WicemarszalekOsiecki">Tak się przedstawia w ogólnych zarysach charakterystyka ustawy z dn. 27 listopada. Możnaby jeszcze dużo o tej sprawie powiedzieć, bo komisje nasze kilka miesięcy nad nią obradowały. Nie chcę jednak nadużywać cierpliwości szanownych kolegów. Wystarczy to co powiedziałem, aby zrozumieć, że komisje nie uznały za możliwe ograniczyć się do uchwalenia proponowanych we wnioskach poselskich rezolucji częściowych i poprawek, ale uznały za konieczne zrewidować i przerobić całą ustawę.</u>
          <u xml:id="u-2.70" who="#WicemarszalekOsiecki">Główne zasady, które posłużyły za rusztowanie dla nowej ustawy, przedstawiają się jak następuje: po pierwsze, ustawa wyjątkowa, jaką jest bez wątpienia ustawa rekwizycyjna, powinna mieć wyraźnie charakter ustawy czasowej i pomocniczej, nie roszczącej bynajmniej pretensji do uregulowania całokształtu sprawy mieszkaniowej. Stąd odrzucenie wszelkich pomysłów nadania urzędom mieszkaniowym charakteru organów regulujących całokształt ruchu mieszkaniowego w gminach miejskich, miastach i wydzielającego dawki mieszkaniowe na wzór byłego Ministerstwa Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-2.71" who="#WicemarszalekOsiecki">Po drugie — dalsza konsekwencja, że przywilej uzyskiwania części lub całości mieszkań cudzych, nadany w imię interesu publicznego ściśle ograniczonej kategorii osób, może dotyczyć tylko prawa użytkowania na określonych warunkach i tylko pod warunkiem pełnienia funkcji uzasadniających powołanie się na interes publiczny. Rzecz przydzielona w interesie publicznym nie może być przedmiotem spekulacji w interesie prywatnym.</u>
          <u xml:id="u-2.72" who="#WicemarszalekOsiecki">Po trzecie — zasada przymusu wobec posiadaczy lokali, podlegających zajęciu nie może iść za daleko. Odbierając prawo użytkowania części rzeczy posiadanej, ustawa powinna zapewnić dotychczasowemu posiadaczowi spokojne i pełne użytkowanie reszty, a więc przedewszystkiem powinien być uwzględniony moment wzajemnego dobrania się ludzi, mających współżyć ze sobą, a następnie prawa wprowadzonego lokatora powinny być ograniczone do niezbędnego minimum i nie przeszkadzać posiadaczowi wykonywania jego praw do reszty rzeczy posiadanej.</u>
          <u xml:id="u-2.73" who="#WicemarszalekOsiecki">Po czwarte — sposób postępowania przy rekwizycji i przydzielaniu lokali powinien być ściśle określony, gwarantować jawność i bezstronność i dawać możność obrony swych praw przed wykonaniem rekwizycji, oraz obrony zgodnej z przepisami samej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.74" who="#WicemarszalekOsiecki">Skargi na orzeczenia władz administracyjnych zarówno rządowych jak i samorządowych, powinny zasadniczo być przedmiotem orzecznictwa sądów administracyjnych, a zanim to faktycznie będzie możliwe, należy czasowo wprowadzić Sąd Najwyższy, jako surogat Najwyższego Trybunału Administracyjnego, jako instancję kasacyjną, pozostawiając czasowo, jako instancje odwoławcze — władze drugiej instancji.</u>
          <u xml:id="u-2.75" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie ustawa powinna mieć charakter ustawy rekwizycyjnej na cele mieszkaniowe dla osób pełniących funkcje publiczne, nie zaś dla urzędów. Dalej wykonanie ustawy powinno być w rękach władz samorządowych, wreszcie nabyte na podstawie poprzednich ustaw prawa należy uszanować, poddając jednak osoby korzystające z tych praw w przyszłości przepisom nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.76" who="#WicemarszalekOsiecki">W myśl tych ogólnych zasad została przerobiona ustawa z dnia 27 listopada 1919 r. Główne różnice pomiędzy nią a projektem trzech połączonych komisji są zamieszczone w sprawozdaniu drukowanem, nie potrzebuję więc na nie wskazywać, zresztą w razie potrzeby przy dyskusji szczegółowej do tego zawsze można powrócić.</u>
          <u xml:id="u-2.77" who="#WicemarszalekOsiecki">Rezolucje, które proponuję, również są uzasadnione w sprawozdaniu drukowanem. Muszę wspomnieć tylko o tem, że zdążają one do skierowania tej sprawy na jedynie możliwą wskazaną drogę, na drogę akcji pozytywnej. Wspomnę tutaj, że rezolucja 5 stała się już bezprzedmiotową, ponieważ projekt ustawy meldunkowej został już do Wysokiego Sejmu wniesiony. Również bezprzedmiotowa jest rezolucja 3, ponieważ dzisiaj w Komisji Skarbowo-Budżetowej rozpoczęły się obrady nad projektem ustawy o zabudowaniu miast, uchwalonej już w roku ubiegłym przez Komisję Miejską.</u>
          <u xml:id="u-2.78" who="#WicemarszalekOsiecki">Ustawa, o przyjęcie której Wysoki Sejm proszę, nie jest oczywiście idealną, jednak zdaniem trzech połączonych Komisji jest lepsza od ustawy dotychczasowej, stara się uwzględnić i ochronić spokój ogniska domowego, nie pozbawiając władz rządowych jeszcze przez pewien okres czasu możności czerpania z istniejącego zapasu mieszkań. Rozlegają się wprawdzie ze wszystkich stron głosy, że czas już skończyć z gospodarką rekwizycyjną bardzo kosztowną, bardzo uciążliwą zarówno dla społeczeństwa jak i dla władz wykonawczych, a dającą właściwie w dziedzinie mieszkaniowej bardzo nikłe rezultaty; tak np., na kilkanaście tysięcy spraw, które Urząd Mieszkaniowy warszawski załatwiał w roku ubiegłym pozytywnie mógł załatwić, to jest przydzielić mieszkań tylko w kilkuset wypadkach i to kosztem przeszło 40 milionów marek. Zadaleko zaszliśmy jednak w tej dziedzinie, za mało było dotychczas akcji pozytywnej, ażeby można było, zdaniem większości połączonych Komisji, odrazu zerwać z tą gospodarką i powrócić do warunków normalnych. Dlatego trzeba jeszcze przez pewien okres czasu—Komisja proponuję rok jeszcze — pogodzić się z podobną ustawą znacznie zmienioną w stosunku do ustawy poprzedniej, dążąc jednak do likwidowania tego sposobu regulowania spraw w dziedzinie tak ważnej jaką jest kwestia mieszkaniowa. Drogą operowania wyłącznie istniejącym zapasem mieszkań do tego nigdy dojść nie można. Raz trzeba przystąpić do poważnej akcji pozytywnej, twórczej, do akcji budowania (Głos: Tak jest), raz wreszcie wszystkie czynniki miarodajne muszą sobie uświadomić, że zwalczanie klęski głodu mieszkaniowego stanowi obecnie jedną z najważniejszych konieczności społecznych i państwowych. Jeżeli teraz proszę o uchwalenie tej ustawy, to czynię to w zrozumieniu, że jest to ustawa przejściowa, która wkrótce wygaśnie, dlatego, że hasłem jest, iż Rząd i Sejm powinien dążyć do budowania nowych domów.</u>
          <u xml:id="u-2.79" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Głos ma p. Dymowski.</u>
          <u xml:id="u-2.80" who="#WicemarszalekOsiecki">P. dr. Dymowski:</u>
          <u xml:id="u-2.81" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoka Izbo! Zupełnie słusznie mój przedmówca p. Jasiukowicz ustawę, którą mamy uchwalić, wziął pod lupę wymagań życiowych. Lecz zdaniem moim, wynik analizy doprowadzić nas winien do wręcz odmiennego rezultatu, aniżeli zakomunikowany nam przez usta p. sprawozdawcy. Ustawa, którą chcemy obecnie zmienić, jest ustawą już istniejącą, dzięki czemu na podstawie zdobytego już materiału życiowego mamy możność lepszego, gruntowniejszego zastanowienia się nad tem, jak ją uzupełnić, zmienić lub ewentualnie zupełnie skasować.</u>
          <u xml:id="u-2.82" who="#WicemarszalekOsiecki">Mojem zdaniem dotychczasowe dwuletnie doświadczenie w sprawach rekwizycji powinno nas doprowadzić do przeświadczenia, że w obecnych warunkach ustawa ta w żaden sposób dalej tolerowaną być nie może. Na dowód chcę się podzielić tym materiałem, jaki podczas dwuletniej pracy jako przewodniczący komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej Stolicy zdobyłem i który to materiał posłużył komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej do postanowienia w dniu 4 marca r. b. na plenum Rady wniosków jednomyślnie, tak głosami lewicy jak i prawicy, uchwalonych.</u>
          <u xml:id="u-2.83" who="#WicemarszalekOsiecki">Jeden z tych wniosków brzmiał, jak następuje: — „Wezwać magistrat do poczynienia usilnych starań celem zniesienia istniejącej ustawy sejmowej o dostarczeniu pomieszczeń przez zarządy gmin miejskich”, a drugi wniosek: — „Wezwać magistrat do zreorganizowania urzędu mieszkaniowego zgodnie z art. 9 i 10 dekretu z dnia 16 stycznia 1919 r. i przekształcenia go w organ polityki mieszkaniowej miasta”. Jeżeli Rada Miejska Stolicy takie wnioski jednomyślnie zaakceptowała, niezawodnie musiała mieć dostateczne powody, które ją do takiego rezultatu doprowadziły. I rzeczywiście materiały, jakie Rada Miejska posiadała, były wystarczające do potępienia istniejącej ustawy tak z punktu widzenia prawnego jak i z punktu widzenia społecznego oraz, co zdaniem mojem najważniejsze, z punktu widzenia ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-2.84" who="#WicemarszalekOsiecki">Argumenty, które przemawiają za utrzymaniem rekwizycji, są przeważnie te, że dziś Rząd na innej drodze nie może znaleźć potrzebnych dla siebie i swoich urzędników pomieszczeń. Sam sprawozdawca powiedział: Przedłożona ustawa jest zła, ustawa ta w skutkach swoich jest nieobliczalną, aczkolwiek dużo lepsza od dotychczas obowiązującej. Łudzimy się jednak co do tego, że ta nowa ustawa nie da ujemnych wyników, jakie dała poprzednia i nie wiem, czy za dwa lata, albo za rok od nowego sprawozdawcy nie usłyszymy czegoś wręcz odmiennego, tak jak dziś usłyszeliśmy od sprawozdawcy, że ustawa z dnia 19 listopada była jak najfatalniejsza w skutkach, dała jak najwięcej niepożądanych rezultatów. Pozostawię chwilowo jeszcze otwartą sprawę co do pytań, czy rzeczywiście Rząd drogą rekwizycji mieszkań otrzymał i otrzyma pożądaną ilość lokali i czy efekt, wynik stosowania tej ustawy stoi w dostatecznym stosunku do szkód i strat, jakie ustawa rekwizycyjna społeczeństwu naszemu przynosiła i przynosić będzie.</u>
          <u xml:id="u-2.85" who="#WicemarszalekOsiecki">Jak już mówiłem, liczne mamy argumenty, które przemawiają przeciw stosowaniu tej ustawy w życiu. Przedewszystkiem argumenty natury prawnej. Komisja Prawnicza najlepiej chyba była tych argumentów świadoma. Argumenty te opierają się na prawie własności, a z drugiej strony na fakcie, że stosowanie dziś ustawy o rekwizycji jest nawet niezgodne z Konstytucją. Wreszcie, co najważniejsza, obecnie wstąpiliśmy już w okres gospodarki pokojowej i mojem zdaniem stosowanie wszelkich ustaw wyjątkowych, ustaw, które były dobre na czas gospodarki wojennej, kiedy w obliczu największego wywłaszczenia i rekwizycji, co jest skutkiem wypadków wojennych, taki drobiazg, jak rekwirowanie mieszkań poprostu mało jest odczuwany i przechodzi bez najmniejszego wrażenia. Jednakże dziś, kiedy właśnie weszliśmy już w okres wzmagania się gospodarki prywatnej, kiedy nam chodzi o to, aby gospodarkę tę tak ułożyć, ażeby Państwo oraz p. Minister Skarbu miał z niej jak największą pociechę i mógł z niej czerpać potrzebne soki na zasilanie tych życiodajnych, utrzymujących Państwo arterii, w postaci najrozmaitszych wydziałów pracy państwowej, musimy odsunąć od tej gospodarki prywatnej wszystkie te czynniki, które ją zniekształcają, osłabiają, są dla niej szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-2.86" who="#WicemarszalekOsiecki">Z punktu widzenia społecznego ustawa rekwizycyjna nie wytrzymuje krytyki. Życie samo przemawia wymownemi faktami (Okrzyki). Może p. kolega Smoła posłucha, o czem mówię, to by się Pan czegoś nauczył (P. Smoła: Chcę się zapytać, czy z punktu prawnego są dopuszczalne zamachy, czy nie). Jeśli zamachy są skierowane przeciw zamachowcom, to są dopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-2.87" who="#komentarz">(P. Smoła: W takim razie wolno robić zamachy na p. Dymowskiego)</u>
          <u xml:id="u-2.88" who="#WicemarszalekOsiecki">Myli się Pan, ja występowałem przeciw zamachowcom.</u>
          <u xml:id="u-2.89" who="#WicemarszalekOsiecki">Otóż, z punktu widzenia społecznego, krzywdy, jakie wyrządziło w ciągu dwuletniego okresu czasu stosowanie ustawy rekwizycyjnej, są wprost nieobliczalne. Niejedna gospodarka została zrujnowana doszczętnie. Niejedno życie ludzkie nawet zgasło, a nie liczę tych milionów wydatków, które poszły na darmo, a które, gdyby je stosowano na pozytywniejsze poczynania w postaci budowy domów lub inny t. p. sposób, napewno dałyby większy efekt, aniżeli ten, który dała nam ustawa rekwizycyjna. Nie będę się tutaj rozwodzić nad temi wszystkiemi faktami, o jakich niezawodnie Panowie są dobrze poinformowani i o jakich codziennie w prasie czytamy, a które przedewszystkiem rozgrywają się w stolicy naszej z powodu istnienia ustawy rekwizycyjnej. Wystarczyłoby Panom zakomunikować, iż dużo w tych sprawach mogliby powiedzieć również p. poseł Zagórski, p. poseł Czerniewski, lub inni posłowie.</u>
          <u xml:id="u-2.90" who="#WicemarszalekOsiecki">A skoro posłowie mogą się tutaj uskarżać, to cóż powiedzieć o przeciętnym śmiertelniku, który nie jest posłem i nie korzysta z łatwego otwierania drzwi.</u>
          <u xml:id="u-2.91" who="#komentarz">(P. Wojdaliński: Poseł jest w gorszej sytuacji)</u>
          <u xml:id="u-2.92" who="#WicemarszalekOsiecki">Niezaprzeczenie poseł korzysta z wielu ułatwień, tymczasem przeciętny śmiertelnik nie ma żadnych ułatwień, chyba że ma pieniądze, a jeśli nie ma pieniędzy, to wtedy Panowie mogą być pewni, iż jest on większą od nich ofiarą.</u>
          <u xml:id="u-2.93" who="#WicemarszalekOsiecki">Ustawa rekwizycyjna, mojem zdaniem, nie jest niczem innem, jak tylko przywilejem dla ludzi ustosunkowanych i ludzi bogatych. Człowiekowi bogatemu rzadko kiedy zarekwirowano lokal. Gdyby Panowie zobaczyli ten liczny spis lokali t. zw. eksterytorialnych, lokali, gdzie możnaby bardzo dobrze pomieścić nawet bardzo liczne urzędy, to Panowie dopiero przekonaliby się, jakim przywilejem jest ta ustawa dla ludzi możnych, jakim jest przywilejem dla ludzi ustosunkowanych, odwrotnie zaś jak wielką karą i krzywdą dla tych wszystkich, którzy stosunków nie mają, którzy środków materialnych nie posiadają. Żeby lepiej Panom całą rzecz zilustrować, przytoczę parę przykładów. Znam fakt rekwizycji domu na wsi w moim powiecie wyborczym, w Bielskim na Podlasiu. Rekwiruje się na wsi na szkołę lokal czteropokojowy, w którym dwa pokoje są zużyte na pracownię, gdzie córki danego włościanina zajmują się krawieczyzną i dzięki temu mogą utrzymać się przy życiu. Szkoła przedtem znajdowała się we dworze i miała większy apartament niż ten, który zajmuje obecnie. Jakiż z tego wniosek? Taki, że ten ktoś potrafił się postarać o to, żeby swój lokal zwolnić, żeby przeniesiono go do tych biednych nieporadnych ludzi, którzy znękani wojną zgodzili się na to, aby im zabrano dwa pokoje i aby rodzina, składająca się z 8 osób, ścieśniła się w dwóch pokojach.</u>
          <u xml:id="u-2.94" who="#WicemarszalekOsiecki">Przytoczę Panom drugi wypadek, bardziej aktualny, z przed paru dni. Przeczytam Panom telegram otrzymany ze Lwowa: — „Magistrat Lwowski zupełnie bezpodstawnie i bezprawnie zarekwirował moje jednopokojowe mieszkanie w mojej realności przy ul. Królowej Jadwigi 6, które zajmowałem z rodziną od dwóch lat. Magistrat przez swoich pachołków wyrzucił meble i wysadził mnie wraz z rodziną na bruk, dla jakiejś urzędniczki. Upraszam o przedstawienie tego niesłychanego w wolnej Polsce gwałtu na posiedzeniu Izby oraz wstrzymanie rekwizycji aż do merytorycznego załatwienia rekursu w województwie. Równocześnie wysyłam telegramy do dwóch innych posłów”. Otóż jednopokojowe mieszkanie, które w myśl ustawy jest wolne od rekwizycji, zostaje zarekwirowane i meble wyrzucone na bruk. {Głos: Nie wierzę). Pan Kolega mówi, że nie wierzy, niech się Pan zapyta swego kolegi klubowego, p. Zagórskiego, który miał nieszczęście wyjechać na kilka miesięcy do Ameryki. Skorzystano z tego czasu, żeby z jego jednopokojowego mieszkania wyrzucić meble do piwnicy; p. Zagórski dzięki temu po dziś dzień mieszka kątem u woźnego.</u>
          <u xml:id="u-2.95" who="#WicemarszalekOsiecki">Następują sprawy bardzo ciekawe, gdzie celowo wyrządzają komuś krzywdę, szczególniej jeżeli jakiś człowiek jest niewygodny. Wtedy najlepiej zarekwirować jemu mieszkanie, a później niech się broni, jeżeli umie, ma środki i dostateczną do tego energię. A gdy taka ofiara uzyska zwolnienie w instancji odwoławczej, lub nawet wyrok Sądu Najwyższego, mimo to może przejść rok, zanim drugiego wyrugują z bezprawnie zajmowanego lokalu. Im wyższa figura, tem dłużej ta nieprzyjemność potrwa. Znam fakt, że 2 lata trwało, zanim pewnego generała usunięto z mieszkania, które najnieprawniej w świecie, bez nakazu Urzędu Mieszkaniowego dla siebie zajął.</u>
          <u xml:id="u-2.96" who="#WicemarszalekOsiecki">Najklasyczniejszym jednak przykładem, świadczącym o zdeprawowaniu, jakie zaszczepić może ustawa rekwizycyjna, jest przykład, dziś już dosyć głośny, sprawa sędziego Kosińskiego, rejenta państwowego, osoby znanej, posiadającej nawet duże stosunki. Pan Kosiński miał nieszczęście, zamienił swój lokal, leżący dalej na ulicy Koszykowej na lokal dla niego wygodniejszy przy ul. Hortensji. Sprawą tą zajmowała się Rada Miejska i Komisja mieszkaniowa.</u>
          <u xml:id="u-2.97" who="#WicemarszalekOsiecki">I już 14 miesięcy minęło, a w ciągu tych 14 miesięcy absolutnie nie można sprawy tej ruszyć z miejsca. Bo aczkolwiek uznano, że lokal został niesłusznie zarekwirowany dla jednego z podporuczników wojska polskiego, siedzi on tam po dziś dzień i rządzi się w całym lokalu.</u>
          <u xml:id="u-2.98" who="#WicemarszalekOsiecki">A kiedy się ta sprawa oparła o wyższą orzekającą instancję, wprawdzie wydano trzy orzeczenia w tej sprawie lecz każde inne. Jedno zwalnia z rekwizycji; drugie nadało prawo rekwizycji sublokatorowi, którego podporucznik wprowadził do mieszkania po to, ażeby wycisnąć głównego lokatora; następnie trzecie orzeczenie rekwiruje pokój przejściowy.</u>
          <u xml:id="u-2.99" who="#WicemarszalekOsiecki">A przecież ustawa rekwizycyjna wyraźnie zabrania rekwirowania pokojów przejściowych. I po dziś dzień trwa sytuacja, która niedawno skończyła się bardzo tragicznie, mianowicie, skończyła się śmiercią dziecka tych państwa, a o mały włos nie skończyła się śmiercią pani Kosińskiej. Istnieje nawet dokument, mianowicie świadectwo dr. med. Gromadzkiego, który wyraźnie mówi, że stan nerwowy, w którym pacjentka znalazła się w ostatnich czasach, został wywołany wielkiemi przykrościami z powodu rekwizycji mieszkania i niegodnego zachowania się lokatorów, co w znacznym stopniu przyczyniło się do powyższej choroby. Tak oto wygląda bezmyślne stosowanie ustawy rekwizycyjnej w życiu.</u>
          <u xml:id="u-2.100" who="#WicemarszalekOsiecki">Ale dlaczego to się wszystko dzieje? Dzieje się dlatego, że dano wykonanie tak poważnej ustawy ludziom, którzy zdaniem mojem, jeszcze nie dorośli do tego, ażeby mogli podobną ustawę w życiu stosować. Nie możemy się ani na chwilę łudzić co do tego, by nasz młody organizm mógł nadawać się do podobnych eksperymentów. Co jest dobre w okresie wojennym i znajduje się pod znakiem konieczności wojennych, to nie da się usprawiedliwić z chwilą, gdy tych konieczności wojennych niema, kiedy niema potrzeby składania życia i mienia na ołtarzu ojczyzny, przeciwnie, kiedy istnieje potrzeba wzmocnienia soków żywotnych każdej gospodarki, prywatnej. Istnienie jednak ustawy rekwizycyjnej daje wręcz odmienny rezultat. Dla każdego urzędnika ta ustawa zawiera niebezpieczeństwo tak pod względem materialnym, jak i moralnym. Oddać komuś decyzję o losach jego mieszkania w czasie kiedy jeden pokój na rynku dochodzi do miliona marek, to jest nieliczenie się z pokusą i małem wyrobieniem naszego społeczeństwa oraz z psychozą powojenną, jaka we wszystkich — społeczeństwach ma dzisiaj miejsce. I spotykamy takie dziwy, że lokal, który się wystawia na — „czarną giełdę” i który nawet zostaje zarekwirowany, w niewyjaśniony bliżej sposób niknie. Sprowadzony na miejsce amator lokalu widzi pusty lokal, żądano od niego 7 milionów, za którą to sumę mógł lokal ten natychmiast otrzymać, gdy jednak lokal ten został zarekwirowany, okazało się, że znajdują się tam lokatorowie już od tygodnia. Tutaj mamona musiała zrobić swoje.</u>
          <u xml:id="u-2.101" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Akta zginęły w urzędzie mieszkaniowem)</u>
          <u xml:id="u-2.102" who="#WicemarszalekOsiecki">Nie tylko akta, ale i różne dowody, natomiast znajdowały się dokumenty, których dawniej wogóle nie było i napewno być nie mogło. Z drugiej strony jakże się można dziwić urzędnikowi płatnemu 30, 40 tysięcy marek, który wchodzi do dużego mieszkania i chce rekwirować jeden lub dwa pokoje; nic dziwnego, że parę tysięcy zrobi to, że ten lokal nie będzie się nadawał do rewizycji. Natomiast znamy tysiące wypadków, kiedy jedno i dwupokojowe mieszkania były rekwirowane, co jest sprzeczne z ustawą przez Sejm uchwaloną.</u>
          <u xml:id="u-2.103" who="#WicemarszalekOsiecki">A zatem, mojem zdaniem, sprawozdawca nie może się łudzić ani na chwilę, co do tego, żeby ta poprawiona przez niego ustawa nie dała takich samych wyników, jakie dała ustawa dotychczasowa. Jeżeli potrafimy usunąć wszystkie te niebezpieczeństwa moralnej i materialnej natury, o których mówiłem, to wtedy zdaniem mojem uda się dopiero dokonać tego, czego się p. sprawozdawca spodziewa.</u>
          <u xml:id="u-2.104" who="#WicemarszalekOsiecki">Decydującym momentem zdaniem mojem w sprawie wydania sądu o tem, czy ustawa rekwizycyjna może być nadal utrzymana czy nie, jest wzgląd natury ekonomicznej. Ustawa jest już 2 lata stosowana. Mam cyfry otrzymane od jednego z radnych, kióry przez Radę Miejską delegowany do przeprowadzenia rewizji Urzędu Mieszkaniowego zdobył je sobie. Cyfry te mówią: wskazano 11.000 mieszkań w Warszawie do rekwizycji, z tego zdołano zarekwirować 1/5 część, a wydano tylko 1050 nakazów rekwizycyjnych na 11.000 wskazanych mieszkań. Z tych 1.050 w drodze rekursu zwolniono jeszcze przeszło 200, tak że zaledwie 800 lokali zostało rzeczywiście zarekwirowanych. Jednak nie każdy, kto otrzymał nakaz rekwizycyjny, wprowadził się do tego mieszkania, sam znam wiele osób, które dostały nakaz rekwizycyjny, mieszkanie jednak było niemożliwe do zamieszkania, nie mogły więc skorzystać z tego przydziału. Pozatem trzeba odliczyć mnóstwo mieszkań, które się dziś nie znajdują w posiadaniu tych, dla których były rekwirowane, albowiem najczęściej ten, dla którego rekwirowano, a który spodziewał się translokacji, zawczasu sprowadzał znajomych lub rodzinę i obsadzał nimi swe mieszkanie, tak że kiedy został translokowany i powód dla którego mieszkanie zostało zarekwirowane ustał, wprowadzone osoby, na podstawie ustawy o ochronie lokatorów, pozostawały dalej w zarekwirowanych lokalach, a zatem mieszkanie takie nie jest zarekwirowane w myśl ustawy, o której mowa. Jeżeli wziąć to wszystko pod uwagę, to dowiemy się, że zaledwie 600 mieszkań w r. 1921 dostało się w ręce tych, którzy potrzebowali tych mieszkań, a reszta t. j. 11.000 petentów musiało w inny sposób, na innej drodze wystarać się o potrzebne im mieszkania. Ta przyjemność, te 600 mieszkań kosztowała radę miejską w roku 1921 40 milionów marek. Ile kosztowało to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jako instancję odwoławczą, tego nie wiem, lecz przypuszczam, że napewno również poważną sumę, gdyż tam, jako w drugiej instancji, należało poważniej i lepiej załatwiać sprawy, co wymaga odpowiednio zdolniejszego i odpowiedzialniejszego personelu urzędniczego. Do tego należy doliczyć jeszcze inne liczne straty. Ile wydano na adwokatów, ile stracono energii i czasu w sądach, ile nieszczęść rodzinnych spowodowano, ile wywołano niezadowolenia i nieszczęść, tego niesposób już zliczyć. I to wszystko za cenę 600 mieszkań. W tym czasie, jak Komisji mieszkaniowej Rady miejskiej wiadomo, przeszło 6000 mieszkań wynajęto w wolnym handlu. Z jednej strony 600 a z drugiej 6000, przyczem te 6000 stanowi minimum, a liczba 600 maksymum. Pytam się, jaki jest stosunek między efektem, jaki dała ustawa rekwizycyjna, a tem, co społeczeństwo za nią zapłacić musiało. Pan sprawozdawca przychodzi i mówi, że ma lepszą ustawę, ustawę zmienioną, która da lepszy wynik i usunie te krzyczące braki i niepożądane skutki. Ja jednak oczekuję czegoś wręcz przeciwnego. Bo jeżeli na mocy starej ustawy można było w 1921 roku wycisnąć 600 mieszkań to nowa ustawa, która ma już, że się tak wyrażę, pazury przytępione, w roku 1922 nie da nawet połowy tej liczby, albowiem mamy obecnie do czynienia z jeszcze większym głodem mieszkaniowym. Gdybyśmy nawet, co najwyżej w 1922 roku otrzymali w drodze rekwizycji 300 - 400 mieszkań, czy warto dla tak błahej liczby uchwalać podobnie drakońskie prawo, prawo, które rozgoryczy ludność, prawo które niejedno gospodarstwo prywatne osłabi, zrujnuje lub zniszczy, prawo, które doprowadza do samobójstw i zabójstw tak ze strony tych dla kogo rekwirowano jak i tych u kogo i rekwirowano?</u>
          <u xml:id="u-2.105" who="#WicemarszalekOsiecki">Na to, co życie nam przed oczy nasuwa, nie możemy być ślepi. Rok temu mieliśmy odwagę zerwać z rekwizycją ziemiopłodów i przejść do wolnego handlu, chociaż było to bardzo a bardzo ryzykowne, pomimo nieposiadania odpowiedniego aparatu i warunków przygotowanych na czas przejściowy. Zerwaliśmy z rekwizycjami i jesteśmy już w okresie wolnego handlu. Dziś mamy co innego, dziś mamy rzecz, która daje fatalne wyniki, rozgorycza społeczeństwo, wyrządza wyraźną szkodę. I tu się jeszcze mówi, że czas obecny wymaga jeszcze rekwizycji! Tam nie wymagał, a tu wymaga. Nie. proszę Panów. Mojem zdaniem, przeciwnie, z rekwizycją musimy bezwzględnie skończyć. Może dla stu, dwustu, lub trzystu urzędników państwowych nie będzie mieszkań, ale niech Rząd buduje. Tą tylko drogą zmusimy Rząd do budowania. Miasto podejmuje się za 800 milionów marek wybudować zupełnie dobre baraki dla 800.000 rodzin.</u>
          <u xml:id="u-2.106" who="#WicemarszalekOsiecki">Trudno, nie odrazu można kamienice budować. Nie będzie to grosz wyrzucony na Urzędy Mieszkaniowe i zbędnych urzędników, lecz grosz wyłożony produkcyjnie. Gdybyśmy jednak chcieli w celu dostarczenia tym trzystu urzędnikom lokali utrzymać rekwizycje, to czy Panowie myślą, że naprawdę mieszkania otrzymają ci, którzy najbardziej ich potrzebować będą? Otrzymają ci, którzy będą mieli protekcję, którzy będą mieli wyższą rangę. Demokratyczny Sejm, mojem zdaniem, na to pozwolić nie powinien.</u>
          <u xml:id="u-2.107" who="#komentarz">(P. Michalak. Co to za demokratyczny Sejm!)</u>
          <u xml:id="u-2.108" who="#WicemarszalekOsiecki">Pan Kolega w to wątpi? (P. Michalak: Wątpię, chyba narodowo-demokratyczny). Nie, Panie, wy macie tu tymczasowo większość.</u>
          <u xml:id="u-2.109" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysuwa się często argument, że Niemcy posiadają rekwizycję, że u Niemców daje ona dobre wyniki i jest b. potrzebną, Niemcy a my, to duża różnica. Niemcy stosują swoją ustawę rekwizycyjną również i dla tych którzy powracają do Vaterlandu z odebranych prowincji: z Alzacji, Nadrenii, Westfalii z Poznańskiego, Pomorza, ze Śląska. Tym wszystkim „patriotom” Niemcy muszą zapewnić lokale. Natomiast nasza ustawa rekwizycyjna absolutnie nie przewiduje tego, ażeby reemigranci, którzy może najbardziej potrzebują mieszkań, którzy znękani, po latach niewoli i cierpień do kraju wracają, mogli gdzie swe skołatane głowy przytulić; nawet nie mogą się pomieścić wśród swoich rodzin, bo tam mieszkają ludzie obcy, dla których zarekwirowano ich lokale.</u>
          <u xml:id="u-2.110" who="#WicemarszalekOsiecki">Wywody swoje sprowadzam do postawienia następującego wniosku: Do art. 1 stawiam poprawkę — „z dniem 1 kwietnia 1922 roku traci moc obowiązującą ustawa z 27 listopada 1919 roku o obowiązku zarządu gmin miejskich dostarczania pomieszczeń”. Następnie proponuję artykuły od 2 do 23 skreślić. Art. 24 proponuję przyjąć według następującego brzmienia:</u>
          <u xml:id="u-2.111" who="#WicemarszalekOsiecki">„Lokale, zarekwirowane na podstawie ustawy z dnia 27/XI 1919 r. przez zarządy gmin, pozostają w ciągu roku od daty uchwalenia niniejszej ustawy w rozporządzeniu tych gmin na cele, wskazane w wymienionej ustawie, przyczem dotychczasowi użytkownicy tych lokali mogą takowe zajmować tylko do czasu pełnienia przez , nich funkcji, uzasadniających przydzielenie lokalu, względnie do czasu likwidacji urzędów, dla których lokale te przydzielone zostały.</u>
          <u xml:id="u-2.112" who="#WicemarszalekOsiecki">Pokoje, zajęte w hotelach na podstawie dotychczas obowiązujących ustaw, winny być z dniem 1 czerwca 1922 r. zwolnione od zajęcia, z wyjątkiem zajętych przez osoby, nalężące do składu przedstawicielstw i misji państw obcych lub posłów sejmowych”.</u>
          <u xml:id="u-2.113" who="#WicemarszalekOsiecki">Druga część poprawki do art. 24 jest identyczna z drugą częścią art. 24 według brzmienia sprawozdawcy. Natomiast pierwsza część zmierza do tego, ażeby na okres przejściowy pozostawić możność korzystania z tych lokali, które są zarekwirowane. Gdyby Rząd badał, czy lokale, które w ciągu dwóch lat istnienia ustawy rekwizycyjnej są w posiadaniu tych, dla których je rekwirowano i gdyby odebrał te lokale od osób posiadających je nieprawnie, to mielibyśmy więcej lokali, aniżeli przy pomocy ustawy rekwizycyjnej zdołamy wycisnąć z innych obywateli stolicy. Spodziewam się, że w ten sposób zdobylibyśmy do 400 lokali. W każdym jednak razie na okres przejściowy należy utrzymać obecny stan posiadania rekwizycyjnego. Niesposób odrazu z dniem dzisiejszym powiedzieć, że wszelkie rekwizycje ustają i że ci, którzy mieszkają w zarekwirowanych lokalach, muszą natychmiast poszukać sobie innych pomieszczeń.</u>
          <u xml:id="u-2.114" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-2.115" who="#WicemarszalekOsiecki">Pa nowie mówią, co zresztą wspomniał i sprawozdawca, że w wolnym najmie nie znajdziemy ani jednego mieszkania. Sam miałem możność rozmawiania z oficerem sztabu, który przez trzy miesiące napróżno starał się o mieszkanie z rekwizycji. W rezultacie poszedł na czarną giełdę mieszkaniową i wtedy w ciągu trzech dni otrzymał do wyboru 80 mieszkań wprawdzie za cenę wygórowaną, gdyż musiał opłacić pośrednika oraz ryzykopremię, związaną z tem, że lokal ten był w wolnym najmie, a nie z rekwizycji. Na otrzymanie tego lokalu z rekwizycji nie mógł liczyć, gdyż był oficerem niższej szarży.</u>
          <u xml:id="u-2.116" who="#WicemarszalekOsiecki">Art. 25 proponuję skreślić. Do art. 26 proponuję wstawić poprawkę, skreślić słowa: w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości”. Wreszcie art. 27 również proponuję skreślić.</u>
          <u xml:id="u-2.117" who="#WicemarszalekOsiecki">Propozycja moja nie jest tylko moją osobistą propozycją, ale i klubu, który reprezentuję. Po dłuższem zastanowieniu się klub nasz doszedł do przekonania, że odpowiedzialności za ustawę rekwizycyjną na siebie brać nie może, a to w obliczu tych olbrzymich, i tak brzemiennych w skutki faktów, które tu przytaczałem. Prosiłbym tych pp. posłów, którzy narówni z nami pragną raz nareszcie skończyć z tymczasowością oraz z tą wyjątkową ustawą, która nic pozytywnego nie daje, a natomiast powoduje tylko szkody i krzywdy, aby byli łaskawi za zgłoszonemi przez nas poprawkami głosować.</u>
          <u xml:id="u-2.118" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Rozprawa ogólna wyczerpana. Przechodzimy do rozprawy szczegółowej. Do art. 6 ma głos p. Grzędzielski.</u>
          <u xml:id="u-2.119" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Grzędzielski:</u>
          <u xml:id="u-2.120" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Do art. 6 zgłaszam dwie poprawki. Pierwsza znajduje się w druku, do postawienia drugiej skłoniła mnie przeprowadzona dopiero co dyskusja. Przedewszystkiem jednak proszę, i aby Szanowni Panowie poprawkę, będącą w druku, poprawili, bo są w niej błędy. Mianowicie, opuszczono przed wyrazem — „osób” wyraz — „i”, a zamiast — „z nim” wydrukowano „w nim”. Poprawka będzie więc brzmiała: — „Niedopuszczalnem jest zajęcie mieszkania na rzecz uprawnionego w art. 1 i osób z nim we wspólnem gospodarstwie żyjących, jeśli przeciw niemu do tego samego mieszkania zapadło prawomocne orzeczenie sądowe, uznające najem jako rozwiązany, albo wogóle nakazujące opróżnienie lokalu”.</u>
          <u xml:id="u-2.121" who="#WicemarszalekOsiecki">Bezpośrednim powodem postawienia tej pierwszej poprawki był fakt, który zdarzył się, zdaje się, w Krakowie. Urzędnik państwowy był pozwany o opróżnienie lokalu, z jakiego powodu, nie wiem, ostatecznie spór toczył się przed sądem cywilnym i w ostatniej instancji właściciel domu uzyskał prawo eksmisji przeciw temu urzędnikowi. Kiedy miano przystąpić do wykonania wyroku, urzędnik postarał się o prawo zarekwirowania lokalu i przez to ubezwładnił prawomocne orzeczenie sądowe. Jest tu pewien konflikt między działaniem orzeczeń administracyjnych a orzeczeń sądowych. Zasadą praworządności jest, że prawomocne orzeczenie sądowe nie może być uchylone orzeczeniem administracyjnem. Idąc w myśl tych wskazań, postawiłem tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-2.122" who="#WicemarszalekOsiecki">Poprawka ta w komisji nie uzyskała większości, gdyż przedstawiciel Rządu przekonał Komisję argumentem, według mnie błędnym, że prawo rekwizycji opiera się na tytułe prawa publicznego, jest zatem silniejsze od wszelkich orzeczeń sądowych, które opierają się na prawie cywilnem. Otóż argumentacja ta jest błędna, bo miesza dwie rzeczy, prawo publiczne z pewnemi uprawnieniami, wynikającemu z ustawodawstwa wyjątkowego. Jeżelibyśmy uznali, że wszystko, co się opiera na postępowaniu administracyjnem, jest prawem publicznem, to niemal wszystko jest prawem i uprawnieniem publicznem. Urzędnik jest funkcjonariuszem publicznym, ale nie wszystko, co mu jest potrzebne do wykonywania urzędu, jest prawem publicznem, bo np. sprawą mieszkań dla urzędnika i jego rodziny, co jest konieczne, aby urzędnik mógł pracować, przed wojną Państwo się nie zajmowało, o ile w szczegółowych wypadkach nie dawało mu mieszkania służbowego; ale i tak posiadanie przez urzędnika mieszkania służbowego nie było oparte na tytułe prawa publicznego, lecz na umowie między Państwem, jako właścicielem mieszkania, a urzędnikiem. Urzędnik dostawał mieszkanie służbowe i za to płacił pewien czynsz. Nie był lokatorem, nie można mu było awizować mieszkania, ale z drugiej strony z chwilą przestania pełnienia funkcji urzędowych musiał mieszkanie opróżnić, a jeżeliby nie chciał opróżnić, to chyba drogą sądową byłby usunięty, a nie drogą administracyjną. Zatem wskazywanie tytułu prawa publicznego jest błędne, bo to jest tylko szczególne upoważnienie, wynikające z ustawy wyjątkowej, a ustawodawstwo wyjątkowe samą siłą rzeczy nie staje się jeszcze prawem publicznem, jest tylko tytułem, wynikającym z ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.123" who="#WicemarszalekOsiecki">Aby położyć kres tego rodzaju wypadkom, które obniżają powagę sądownictwa i wprowadzają zamieszanie w normalne życie, zaproponowałem poprawkę, która stanowi, że ten, przeciw któremu zapadło orzeczenie eksmisyjne prawomocne, nie może tego samego mieszkania, tego samego mieszkania — powtarzam z naciskiem—uzyskać w drodze rekwizycji, bo orzeczenie sądowe musi być uszanowane. On nie traci prawa do rekwizycji, ale musi być traktowany jak ten, który dopiero przybył do miejsca służbowego i ma prawo do rekwirowania innego mieszkania, ale nie tego samego, tembardziej, że co do niego zachodzi pewnego rodzaju przedawnienie, praescriptio, wskutek niepodniesienia tego we właściwym czasie, więc zarzut, że jemu przysługuje prawo rekwizycji, upada, gdyż on stracił to prawo także ze względu na postępowanie procesowe.</u>
          <u xml:id="u-2.124" who="#WicemarszalekOsiecki">Dlatego wnoszę, aby Wysoki Sejm był łaskaw przyjąć tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-2.125" who="#WicemarszalekOsiecki">Druga poprawka brzmi (Czyta): Postanowienie punktu 6 odnosi się także do mieszkań i pomieszczeń, które z powodu zniszczenia stały się niezdatnemi do użytku i zostały opróżnione, a następnie kapitalnie odremontowane”. To należy rozumieć jako rozciągnięcie postanowienia punktu 6 także i na takie mieszkania. Wzgląd, który za przyjęciem tego postanowienia przemawia jest następujący. Właściciele uchylają się od remontu mieszkań dlatego, że do mieszkań odnosi się ochrona lokatorów i przepisy rekwizycyjne.</u>
          <u xml:id="u-2.126" who="#WicemarszalekOsiecki">W wielu wypadkach mieszkania stały się niezdatne do użytku wskutek zniszczenia, a właściciel nie ma interesu odremontowania takiego mieszkania, bo po pierwsze, nikt mu nie narzuci lokatora, następnie nie płaci od zniszczonego mieszkania podatku czynszowego. Natomiast, gdy je odremontuje, to w tej chwili wiszą nad nim dwa gromy: ustawa o ochronie lokatorów i zajęcie mieszkania w drodze rekwizycji. Uchylenie przepisów ustawy o ochronie lokatorów jest niemożliwe, przynajmniej w ramach tej ustawy, natomiast, aby zachęcić właścicieli takich zniszczonych domów do wkładów na zremontowanie mieszkań, jest konieczne i będzie bardzo praktyczne jeśli się przynajmniej w tej ustawie uwolni od rekwizycji takie mieszkanie.</u>
          <u xml:id="u-2.127" who="#WicemarszalekOsiecki">Dlatego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie i tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-2.128" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Głosu nikt już nie żąda, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-2.129" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Jasiukowicz:</u>
          <u xml:id="u-2.130" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Została zgłoszona poprawka przez p. Dymowskiego, bardzo daleko posunięta, bo zmierzająca do skreślenia zarówno tej nowej ustawy, jak i ustawy dawnej z dn. 27 listopada. Nie mogę się powstrzymać od wyrażenia żalu, że tak wytrawny znawca sprawy mieszkaniowej i rekwizycji, jakim się okazał w przemówieniu swem p. Dymowski, a zarazem, jeśli się nie mylę, przewodniczący komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej warszawskiej, podczas kilkumiesięcznej pracy trzech połączonych komisji w tej materii ani razu nie był obecny na posiedzeniu komisji i swojej cennej współpracy nam nie użyczył.</u>
          <u xml:id="u-2.131" who="#komentarz">(Głos: Kolega Świda)</u>
          <u xml:id="u-2.132" who="#WicemarszalekOsiecki">Nie robię z tego nikomu zarzutu, tylko przypuszczam, że gdyby był p. kolega Dymowski z nami współpracował, bardzo możliwe, że ta ustawa byłaby jeszcze lepsza, niż mnie się w tej chwili wydaje. Ponieważ Komisja bardzo długo nad tem pracowała i argumenty z różnych stron za i przeciw były wytaczane, poparte szeregiem konkretnych przykładów, więc sprawa dla trzech Komisji była zupełnie jasna i ostatecznie one zdecydowały nie usuwać ustawy, lecz jeszcze na rok utrzymać ją w złagodzonej formie.</u>
          <u xml:id="u-2.133" who="#WicemarszalekOsiecki">Jako sprawozdawca trzech połączonych Komisji muszę wypowiedzieć się przeciwko poprawkom posła Dymowskiego, zmierzającym do obalenia zarówno dawnej ustawy jak i obecnie przedstawionej.</u>
          <u xml:id="u-2.134" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie zgłoszone są poprawki przez posła Grzędzielskiego co art. 6. Otóż p. poseł Grzędzielski, chociaż nie było go na posiedzeniu Komisji wówczas, gdy los jego poprawek się rozstrzygał, zgodnie jednak z przebiegiem sprawy przedstawił ówczesną dyskusję i muszę stwierdzić, że mnie obecne argumenty p. posła Grzędzrelskiego przekonały i że zgadzam się na jego poprawki, zarówno pierwszą, jak i drugą. Co do pierwszej poprawki, która znajduje się w sprawozdaniu drukowanem, to muszę tu podkreślić, że przez jej odrzucenie moglibyśmy wprowadzić pewne zamieszanie w społeczeństwie, w którem mogło by być poderwane zaufanie do wyroków sądowych w razie, gdyby wyroki sądowe okazały się mniej skutecznemi od zarządzeń administracyjnych. Więc wypowiadam się zarówno za poprawką pierwszą, jak i za drugą posła Grzędzielskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.135" who="#WicemarszalekOsiecki">Oprócz tego jest szereg drobnych poprawek redakcyjnych, które wynikły po części z niedostatecznej korekty, po części wskutek pewnego przeoczenia przy redagowaniu. Ponieważ są to poprawki tylko stylistyczne, zupełnie nie wchodzące w meritum sprawy, jak np. art. 22 powołuje się na nr 93 Dziennika Ustaw zamiast na nr 92, więc może nie będę wyliczał tych poprawek, tylko złożę ' je do biura jako poprawki stylistyczne.</u>
          <u xml:id="u-2.136" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest jeszcze poprawka do art. 5, posła Hartglasa poprawka redakcyjna, uzupełniająca, a właściwie wyjaśniająca bliżej nieco treść tego artykułu. Chodzi mianowicie o to, żeby w art. 5 między częścią pierwszą a drugą, to znaczy po ustępie, oznaczonym cyfrą 2, wstawić słowa: „Zajęciu podlega tylko ilość pokojów, przekraczająca wskazane wyżej normy”. To jest poprawka redakcyjna, uzupełniająca treść art. 5, który właśnie w ten sposób jest ujęty, aby zajęciu podlegała tylko ilość, przekraczająca wymienione normy.</u>
          <u xml:id="u-2.137" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie w art. 6 w punkcie 6 po słowach — „mieszkania i pomieszczenia w domach, piętrach i przybudówkach, budowę których ukończono” należy dododać słowa: — „lub się ukończy do dnia takiego a takiego”.</u>
          <u xml:id="u-2.138" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę o przyjęcie tych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-2.139" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek. Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest poprawka p. Dymowskiego, żeby artykuł ten opiewał: — „Z dniem 1 kwietnia 1922 r. traci moc obowiązującą ustawa z dnia 27 XI 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-2.140" who="#WicemarszalekOsiecki">o obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Jest jeszcze poprawka pp. Liebermana, Marka i Ziemięckiego, żeby do art. 1 dodać jako punkt 6, że zarządy gmin miejskich mają obowiązek dostarczania lokalów dla urzędów państwowych, kas chorych, szkół, oraz instytucji dobra publicznego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Artykuł przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.141" who="#WicemarszalekOsiecki">Co do art. 2 do 23 włącznie jest wniosek p. Dymowskiego o ich skreślenie. Myślę, że po odrzuceniu jego wniosku co do art. 1 i ten wniosek upada.</u>
          <u xml:id="u-2.142" who="#WicemarszalekOsiecki">Przystępujemy do art. 4. Jest poprawka pp. Liebermana, Marka i Ziemięckiego, żeby dodać jako punkt 3 — „mieszkanie, którego posiadacz objawił zamiar odstąpienia swych praw z kontraktu najmu, albo sprzedania urządzenia domowego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. W ten sposób i art. 2—4 przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.143" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 5 jest poprawka p. Hartglasa. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-2.144" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Między częścią pierwszą a drugą, wstawić nowe zdanie: — „Zajęciu podlega tylko ilość pokojów, przekraczająca wskazane wyżej normy”.</u>
          <u xml:id="u-2.145" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: P. sprawozdawca na tę poprawkę się zgodził. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka p. Hartglasa jest przyjęta. Z tą zmianą art. 5 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-2.146" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 6 jest poprawka p. Grzędzielskiego, będąca w druku (czyta): Do art. 6 dodać jako osobny ustęp: — „Niedopuszczalne jest zajęcie mieszkania na rzecz uprawnionego w art. 1 i osób z nim we wspólnem gospodarstwie żyjących, jeśli przeciw niemu co do tego samego mieszkania zapadło prawomocne orzeczenie sądowe, uznające najem jako rozwiązany albo wogóle nakazujące opróżnienie lokalu”. P. sprawozdawca zgadza się na tę poprawkę, proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-2.147" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest jeszcze druga poprawka p. Grzędzielskiego, o której odczytanie proszę P. Sekretarza.</u>
          <u xml:id="u-2.148" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): — „Postanowienia p. 6 odnoszą się także do mieszkań i pomieszczeń, które z powodu zniszczenia stały się niezdatnemi do użytku i zostały opróżnione, a następnie kapitalnie odremontowane”.</u>
          <u xml:id="u-2.149" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali Większość, i ta poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-2.150" who="#WicemarszalekOsiecki">Dalej jest poprawka p. Hartglasa, o której odczytanie proszę P. Sekretarza.</u>
          <u xml:id="u-2.151" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk: P. Hartglas proponuje, ażeby w p. 6 po słowie „ukończono” wstawić — „lub się ukończy”.</u>
          <u xml:id="u-2.152" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Z temi poprawkami art. 6 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-2.153" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 niema poprawek uważam je za przyjęte w brzmieniu Komisji. Do art. 15 jest poprawka p. Steinhausa (czyta): Dodać po punkcie 3 nowy ustęp — „Podlegają zwolnieniu również mieszkania, których właściciele, po dniu 1 stycznia 1922 r. pobudują, lub wyłącznie się przyczynią do pobudowania takiej powierzchni mieszkalnej w temże mieście, jaka podlegałaby rekwizycji”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 15 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-2.154" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 16 niema poprawek. Do art. 17 jest poprawka p. Steinhausa, ażeby po słowach: — „do władzy administracyjnej II instancji, która” dodać: „rozstrzyga kolegialnie i”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-2.155" who="#WicemarszalekOsiecki">Dalej jest jeszcze poprawka p. Dymowskiego. (P. Dymowski: Ona upada, chociażby ze względu na pierwsze zdanie art. 25). Wobec tego niema dalszych poprawek; do napisu też niema poprawek. Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-2.156" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Sprawozdawca wnosi o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Rezolucje z druku nr. 3315 oznaczone nr. 3 i 5 sprawozdawca uznaje za bezprzedmiotowe. Jeśli nie usłyszę innego wniosku, bez głosowania przypuszczam, że pozostałe rezolucje są przyjęte. Proponuję, ażeby przeskoczyć nr. 6 porządku dziennego i przejść do nr. 7.</u>
          <u xml:id="u-2.157" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Opala:</u>
          <u xml:id="u-2.158" who="#WicemarszalekOsiecki">Panie Marszałku! Na poprzedniem posiedzeniu Sejmu podniesiono sprawę, była postawiona po ustawie rekwizycyjnej. Izba wyraziła na to zgodę, dlatego stawiam wniosek, ażeby teraz weszła pod obrady ustawa gminna.</u>
          <u xml:id="u-2.159" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Za pilniejszą uważam sprawę podatkową, bo sprawa gminna i tak nie będzie załatwiona przed świętami.</u>
          <u xml:id="u-2.160" who="#komentarz">(P. Opala: Stawiam formalny wniosek, ażeby teraz była ustawa gminna, niech Izba rozstrzygnie)</u>
          <u xml:id="u-2.161" who="#WicemarszalekOsiecki">Jest wniosek, ażeby najwpierw wziąć sprawę podatkową. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby najwpierw wziąć sprawę podatkową, aby i wstali. Większość, przechodzimy zatem do sprawy podatkowej. Głos ma p. Wojdaliński.</u>
          <u xml:id="u-2.162" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Wojdaliński:</u>
          <u xml:id="u-2.163" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoka Izbo! Wszystkie ustawy przedstawiane dotychczas przez Ministerstwo Skarbu odznaczają się albo teoretycznością, odbiegając daleko od stosunków życiowych, albo też wogóle słabem przygotowaniem. Poraz pierwszy dopiero — zdaje mi się, że bez przesady mogę to powiedzieć — mamy ustawę, w której projektodawca stara się wziąć pod uwagę nasze stosunki, i ustawę opracować w sposób staranny i głęboko przemyślany.</u>
          <u xml:id="u-2.164" who="#WicemarszalekOsiecki">Żeby być lepiej zrozumiany, muszę na wstępie zaznaczyć, że ustawa o podatku dochodowym i majątkowym z 16 lipca 1920 r. była typową ustawą, w której kopjowaliśmy wzory zagraniczne, nie biorąc pod uwagę zupełnie naszych stosunków, ustawą teoretyczną dyktowaną od biurka. Bowiem podatek dochodowy na całym świecie, we wszystkich państwach, zanim mógł się stać głównym źródłem dochodu państwa, był stopniowo rozwijany udoskonalany, rozszerzany przez szereg lat. A w Polsce, gdzie ani urzędów skarbowych odpowiednio wykwalifikowanych i przygotowanych, ani też społeczeństwa przyzwyczajonego do płacenia niema, chcieliśmy odrazu podatek dochodowy wprowadzić w tych rozmiarach, w jakich mógł być wprowadzony w innych państwach po kilkunastu latach rozszerzania i udoskonalania. I widząc, że zagranicą podatek dochodowy jest podstawą dochodów skarbowych, że podatki bezpośrednie i realne zostały w lwiej części odstąpione samorządom, to samo chcieliśmy zrobić w Polsce. Dlatego też podatek dochodowy miał być głównym zasadniczym podatkiem, takim, któryby obejmował wszystkich obywateli zdolnych do płacenia, słowem miał to być podatek powszechny wskutek tego sięgający tak nisko w dół, że szczególniej wskutek spadku marki polskiej sięgał z czasem do tych, którzy już wogóle płacić podatków nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-2.165" who="#WicemarszalekOsiecki">Jakie rezultaty dał ten system — objęcia odrazu zbyt wielkiej ilości ludzi podatkiem dochodowym — chyba tej Wysokiej Izbie, w której tak licznie i gorąco protestowano przeciw podatkowi dochodowemu i gdzie zmuszono nawet Rząd do zawieszenia ściągania go, zdaje się wyjaśniać nie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-2.166" who="#WicemarszalekOsiecki">Otóż po doświadczeniach, poczynionych zarówno przez Rząd, jak i przez całe społeczeństwo, nastąpiło pod tym względem, że tak powiem, opamiętanie i Rząd wnosi nowelę do podatku dochodowego, w której stara się ten podatek za wzorem innych państw, gdy go wprowadzały, uczynić podatkiem na razie lekkim, dodatkowym, oczywista rzecz pozostawiając jako główne źródło przychodów skarbowych inne podatki bezpośrednie. I to pozostawienie ważkiej roli podatków bezpośrednich, a zepchnięcie niejako narazie podatku dochodowego tylko do roli podatku ubocznego — jest zasadniczą cechą tej noweli. Pozatem ma ona tendencję zmniejszenia waloru poaatku dochodowego w całokształcie naszych stosunków skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-2.167" who="#WicemarszalekOsiecki">Proponowana ustawa ma za zadanie usunięcie tych niedogodności, które dały się już zauważyć w ustawie z 16 lipca 1920 r. Jakież przedewszystkiem braki wysunęły się na czoło w ustawie z dnia 16 lipca 1920 r.? Szczególnie to, że ustawa ta była niesłychanie zawiła i trudna. W odróżnieniu od ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. omawiana nowela jest wielkiem uproszczeniem i dąży do ułatwienia ściągania i deklarowania podatku dochodowego przez płatnika. Otóż w dziedzinie uproszczenia na pierwszy plan wysuwa się rozdzielenie sposobów opodatkowania dochodów, płynących z pracy najemnej i dochodów, płynących ze wszystkich innych źródeł.</u>
          <u xml:id="u-2.168" who="#WicemarszalekOsiecki">Według ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. wszystkie dochody, niezależnie z jakiego źródła wypływają, były łączone i według jednej wspólnej tabeli opodatkowane. Ustawa wprowadzała rozróżnienie według oddzielnej tabeli: do pewnej wysokości obkładała dochody, płynące z pracy najemnej, oddzielnie dochody ze wszystkich innych źródeł, przyczem, jeżeli chodzi o dochody płynące z pracy najemnej, to według ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. system obliczania dochodów był nadzwyczaj skomplikowany. Przedewszystkiem brało się za podstawę obliczenia podatku tylko 0,7 dochodu, płynącego z pracy najemnej i odtrącało się pewne sumy na różne ubezpieczenia, na kasę chorych i t. d. W tej ustawie to nie będzie odtrącane, ale, aby wyrównać tę niesprawiedliwość i żeby w ten sam sposób wysokość pracy była opodatkowana tak samo, jak według ustawy z dnia 16 lipca 1920 r., wprowadzone jest minimum egzystencji różne od dochodów, płynących z pracy najemnej i od dochodów ze wszystkich innych źródeł.</u>
          <u xml:id="u-2.169" who="#WicemarszalekOsiecki">Jako zasadnicze minimum egzystencji nowela ustaliła 180.000 mk. Dla dochodów, płynących z pracy najemnej ustaliła 300.000 mk. W jaki sposób projektodawcy doszli do tych sum? Na podstawie obliczeń Urzędu Statystycznego otrzymanych w grudniu 1921 r. całoroczne utrzymanie rodziny złożonej z męża, żony i dwojga nieletnich dzieci wynosi 240.000 mk., wskutek tego można przypuszczać, że utrzymanie całoroczne rodziny, złożonej tylko z męża i żony wynosi 180.000 mk. Ponieważ ta ustawa nie będzie uwzględniała odliczenia 0,7 i nie będzie uwzględniała odliczań na kasę chorych i na ubezpieczenia, przeto 180.000 mk. dochodu z innych źródeł będzie odpowiadało mniej więcej 300.000 dochodu z pracy najemnej.</u>
          <u xml:id="u-2.170" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie, według ustawy z 16 lipca 1920 r. Państwo było podzielone na klasy drożyźniane. Otóż praktyka wykazała, że podział na klasy drożyźniane według ilości ludności jest rzeczą niewłaściwą, gdyż w wielu miejscowościach drożyzna zależy nie tylko od ilości ludności w danem mieście, ale też od całokształtu warunków gospodarczych, w jakich to miasto się znajduje. Niejednokrotnie bywało tak, że nawet podmiejskie bliskie wioski, których producenci wożą wszystko do miast, są w gorszej sytuacji i mają większą drożyznę niż na tych wielkich rynkach. Pozatem praktyka wskazuje, że wahania w poszczególnych miastach nie przekraczają 40% in minus i in plus od cen warszawskich.</u>
          <u xml:id="u-2.171" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki).</u>
          <u xml:id="u-2.172" who="#WicemarszalekOsiecki">Wskutek tego w projektowanej noweli znosi się podział na poszczególne kategorie i ustala się minimum egzystencji jednakowe dla całego Państwa. Rząd w projektowanej noweli usiłował całkowicie oddzielić dochody, płynące z pracy najemnej, od dochodów, płynących ze wszystkich innych źródeł, i jedne i drugie bez względu na ich wysokość opodatkować według oddzielnej tabeli, przyczem dochody najwyższe z pracy najemnej miały być opodatkowane znacznie niżej procentowo. Następnie, jeśli przy niższych dochodach, płynących z pracy najemnej można znaleźć pewne uzasadnienie, dlaczego te dochody mają być niżej oprocentowane, to jednak przy dochodach wysokich, ponad 4 miliony płynących z pracy najemnej, od osób przyjmujących udział w różnych towarzystwach, zarządach i t. d., komisja uznała, że tutaj niema uzasadnienia, żeby te olbrzymie dochody, dochody milionowe miały być lżej traktowane, niż dochody ze wszystkich innych źródeł. I dlatego tylko do 4 milionów dochody z pracy najemnej są opodatkowane według oddzielnej skali, zaś ponad 4 miliony te dochody są już opodatkowane według wspólnej skali dla wszystkich źródeł.</u>
          <u xml:id="u-2.173" who="#WicemarszalekOsiecki">Co do stopy podatkowej, to charakterystyczną rzeczą jest, zgodnie z przedłożeniem rządowem, że niższe dochody całkowicie są zwolnione od tego podatku, gdyż jeśliby chcieć zastosować dawną ustawę i tylko do niej dopasować odpowiedni wzrost drożyzny, to ponieważ minimum egzystencji w pierwotnej ustawie w klasie najniższej wynosiło 2.500, to drożyzna od listopada roku 1920 do grudnia roku 1921 wzrosła według Urzędu Statystycznego dziesięciokrotnie. W ten sposób minimum egzystencji powinno wynosić 25.000 mk. Jednakże i Rząd i Komisja uznały 180.000, a przy pracy najemnej 300.000 mk. dlatego, ażeby tych słabszych, mniejszych podatników zupełnie od podatku dochodowego uwolnić. W ten sposób otrzymuje się możność dla urzędów skarbowych bliższego zainteresowania się podatnikami większymi i silniejszego ich opodatkowania.</u>
          <u xml:id="u-2.174" who="#WicemarszalekOsiecki">Według dawniejszej ustawy dochody obliczały na cały powiat wspólne komisje, które nie znały miejscowych stosunków. Ludność nasza, szczególniej małorolna, nie posiadająca w większości wypadków skłonności do składania deklaracji, nie umiejąca czytać i pisać, była w niesłychanie ciężkiej sytuacji przy ustalaniu dochodów przez poszczególne komisje. Teraz wprowadzono ulgi dla ludności małorolnej t. j., że każdy właściciel, posiadający gruntu do 30 ha, nie będzie zmuszony do składania deklaracji pisemnej, a będzie mógł składać zeznanie ustne przed odpowiednią Komisją obywatelską wybraną z grona płatników.</u>
          <u xml:id="u-2.175" who="#WicemarszalekOsiecki">Tak samo, jako dużą ulgę dla kategoryl niższej płatników należy podkreślić to, że obecnie od dochodu, od którego będzie się obliczał podatek dochodowy, według nowo wprowadzonego paragrafu, będzie można odciągnąć koszt na utrzymanie członków rodziny. W ten sposób zdaje się, że projektowana ustawa uwzględnia wszystkie życzenia, które zgłaszał Sejm i poszczególne Kluby, mianowicie ustawa jest prosta, a minimum egzystencji jest wyżej podniesione, a poza tem ten podatek istotnie staje się dodatkowym, nie głównym i zasadniczym i przez to dla ludności jest nietrudny.</u>
          <u xml:id="u-2.176" who="#WicemarszalekOsiecki">O mniejszych poprawkach nie będę mówił. Wogóle zaznaczam, że ustawa była na Komisji i na Podkomisji rozpatrywana bardzo szczegółowo i punktów sprzecznych na ogół biorąc, po wszystkich wyjaśnieniach, pozostało bardzo mało. Chcę zaznaczyć tylko jedną rzecz, mianowicie, że przedstawiciel N. P. R. wysunął sprzeciw co do minimum egzystencji dla dochodów płynących z pracy najemnej. Przedstawiciele robotników uważają, że wskutek wzrastającej drożyzny to minimum egzystencj 300000 mk. jest za niskie i powinno być podniesione do 450000. Motywować tego nie będę, przypuszczam, że oni sami to zrobią.</u>
          <u xml:id="u-2.177" who="#WicemarszalekOsiecki">Na zakończenie chcę zaznaczyć, że w art. 19 wkradł się błąd. Mianowicie w ustępie: — „Od kwot podatku, niewpłaconych w powyższym terminie płatności będą liczone odsetki za zwłokę w wysokości 2% miesięcznie, przyczem w razie niezłożenia zeznania odsetki te będą obliczane od połowy dochodu oznaczonego w nakazie płatniczym”, po słowach — „od połowy” opuszczono — „podatku przypadającego od”...</u>
          <u xml:id="u-2.178" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Wysoką Izbę o przyj ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.179" who="#WicemarszalekOsiecki">Do ogólnej rozprawy do głosu nikt nie jest zapisany, przechodzimy do rozprawy szczegółowej.</u>
          <u xml:id="u-2.180" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 1, 2, 3, 4, i 5 nikt się nie zapisał. Do art. 6 głos ma p. Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-2.181" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Woźnicki: Wysoki Sejmie! W art. 6 przesądzona została zasada, której przesądzenia nie należało by dopuszczać przy uchwalaniu ustawy o państwowym podatku dochodowym, mianowicie jest powiedziane, że do stawek państwowego podatku dochodowego nie mogą być ustanawiane dodatki na rzecz związków komunalnych. Jest to zupełnie inna materia, o której będzie mowa wtedy, kiedy będzie się mówiło o finansowaniu naszych instytucji samorządowych i, kiedy będzie opracowana odpowiednia ustawa, będziemy dyskutować nad tem, czy w ten czy w inny sposób należy budować finanse instytucji samorządowych, czy będziemy je opierali na państwowym podatku dochodowym, czy też postąpimy inaczej. Jeżeli jednak to zastrzeżenie z góry zrobimy w tej ustawie, będzie ono zaporą, że tego sprawiedliwego w zasadzie podatku dochodowego nie będzie można rozszerzyć na instytucje samorządowe, i w dalszym ciągu będziemy świadkami tego zjawiska, że nasze instytucje samorządowe nakładają podatki najniesprawiedliwsze, podatki od firanek od okien, od drzewek w sadzie, od uli, a nie budują tych podatków na sprawiedliwym i słusznym państwowym podatku dochodowym, który jest oparty na progresji. Gdyby to było uwzględnione, to opodatkowanie naszych samorządów byłoby o wiele sprawiedliwsze. Dlatego, nie przesądzając tej sprawy, pozostawiając ją do czasu, kiedy będzie mowa o opodatkowaniu na rzecz samorządów, proponuję, ażeby to ostatnie zdanie art. 6 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-2.182" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Do poprawki wniesionej przez p. posła Woźnickiego Ministerstwo Skarbu nie może się przychylić z następujących powodów: Podatek dochodowy jest podatkiem nowym, który musi się w społeczeństwo wszczepić, do którego musi się społeczeństwo przyzwyczaić. Jak wiemy z doświadczenia przyłączonej do Polski b. dzielnicy pruskiej dodatki samorządowe są niekiedy bardzo wysokie i wytrzymują je płatnicy tylko tam, gdzie podatek dochodowy oddawna istnieje. Gdybyśmy dali swobodę instytucjom samorządowym uchwalania dodatków, tobyśmy się narazili na to, iż podatek dochodowy odrazu stałby się podatkiem bardzo ciężkim.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dlatego Ministerstwo Skarbu, zastrzegając się przeciw dodatkowi do podatku dochodowego, zgodziło się dać samorządom udział w podatku dochodowym. W ustawie o polepszeniu finansów miejskich, w grudniu roku zeszłego Panowie uchwalili dla miast 30% udziału w podatku dochodowym. Rząd stoi na tem stanowisku, że narazie lepiej dać udział w podatku dochodowym, aniżeli otworzyć drogę do dodatku, która to droga jest w tej chwili bardzo niebezpieczna.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ustęp ostatni art. 6 noweli jest powtórzeniem art. 24 ustawy z 16 lipca 1920 r. Ostatni ustęp tego artykułu również głosi, że do państwowego podatku dochodowego nie mogą być ustanowione dodatki na rzecz związków komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(P. Woźnicki: To było niesłuszne i to jest niesłuszne)</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W tej chwili nie twierdzę, że to jest słuszne, ale że jest to podyktowane przez politykę podatkową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 7 nikt się do głosu nie zapisał. Tak samo do art. 8, 9, 10, 11.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 12 głos ma p. Góralski.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Góralski:</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Do art. 12 stawiam poprawkę, ażeby skreślić ustęp 3, który brzmi: — „za pracę swoją protokulanci-sekretarze otrzymują wynagrodzenie, które określi Minister Skarbu”. Motywuję to tem, że ci sekretarze są i tak płatni , przez gminę, krzywda im się nie dzieje, więc za jedną czynność nie trzeba im dwa razy płacić. Proszę Wysoki Sejm, ażeby ten 3 ustęp skreślić.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 12 nikt się więcej nie zgłosił. Tak samo do art. 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 i 24. Do art. 25 głos ma p. Postolski.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Postolski:</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Nie ulega wątpliwości, że podatek dochodowy jest jednym z najsłuszniejszych podatków, że niema wogóle przeciwników, i takich którzyby się chcieji od tego podatku uwolnić. Mimo to należy ustalić pewne minimum dochodu, które jest bezwzględnie potrzebne na utrzymanie rodziny i to minimum musi być od podatku zwolnione. Takie minimum starał się znaleźć Rząd, który wnosząc projekt noweli do podatku dochodowego, przedstawił minimum utrzymania dla rodziny robotniczej, względnie żyjącej z pracy najemnej, wynoszące 300.000 mk. Zachodzi pytanie skąd Rząd wziął cyfrę 300.000 jako minimum? Jednocześnie z projektem swoim przedstawił tabelę drożyźnianą, z której wynika, że w listopadzie na utrzymanie jednej rodziny, składającej się z 4 osób, według statystyki urzędowej, potrzeba było dziennie 1080 mk., zaś w grudniu koszt tego utrzymania zmniejszył się do 1038 mk., czyli między listopadem a grudniem nastąpił spadek. Wobec tego, iż p. Minister Michalski, jak wogóle większość prawie obywateli, utrzymywali, że z chwilą kiedy danina zacznie wpływać, produkty spadną w cenie i wskutek tego stopa koniecznego utrzymania zmniejszy się, Rząd, wychodząc z tego tytułu, określił 300.000 mk. jako minimum. Jeśliby Rząd obliczył dodatek, który według statystyki za miesiąc grudzień wynosi 1.038 mk. i pomnożył to przez 365 dni, to wypadłoby to minimum 394.000 mk. Rząd naturalnie przypuszczał, że artykuły pierwszej potrzeby spadną i wobec tego zniżył minimum do 300 000 mk., tymczasem urzędowa statystyka z marca wykazuje, że w Łodzi artykuły pierwszej potrzeby znacznie poszły w górę i że to minimum wynosiło już nie 1.038 mk., jak to było w grudniu, lecz 1.171 mk. Jeśli weźmiemy marzec—statystyka urzędowa jeszcze n e jest ogłoszoną,—ale w każdym razie jest jasnem, że koszta utrzymania w marcu jeszcze się podniosły.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WicemarszalekOsiecki">Z tej więc racji, żeby to minimum, które jest konieczne najbiedniejszym ludziom, którzy nie mają innych dochodów, uwolnić od podatku, proponuję, ażeby minimum w tabelce do art. 25 zmienić, mianowicie zamiast 300.000 mk., aby było 480.000 mk.—to jest ten drugi stopień, jaki Rząd przedstawił. Naturalna rzecz, że tem samem tabelka musiałaby być cokolwiek zmieciona, i przy tej sposobności proponuję następnie zmianę tabelki do art. 27, mianowicie aby zamiast 300.000 — 480 000 było 480.000 — 600000. Następnie zamiast 480.000—720 000 wstawić: od 600 000 — 720.000 — to byłaby cała zmiana. Mnie chodzi tylko o to minimum, o tę pierwszą stawkę, gdyż 300.000 mk. dziś już nie wystarczy nikomu na utrzymanie roczne, a minimum według statystyki z grudnia potrzebne jest 428.000 mk. Jeśli weźmiemy statystykę z marca, to przekonamy się, że ona się znacznie podniesie, dlatego chcę, aby ustalono właściwe minimum.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WicemarszalekOsiecki">Dalej należy to uwzględnić jeszcze i w innych punktach. Mamy wielu robotników sezonowych, którzy tylko w pewnych okresach czasu pracują, a zatem, powiedzmy murarz przez cały styczeń i luty prawie że nie ma zajęcia, natomiast w letnich miesiącach pracuje dużo i musi zarobić tyle, aby mu to wystarczyło na cały rok. Ponieważ podatki od płac zarobkowych, pensji i t. d. będą brane zaraz przy wypłacaniu w tym samym tygodniu względnie miesiącu, za który się ta płaca należy, wobec tego robotnik będzie przesunięty do znacznie wyższej kategorii, a więc zamiast 0,2% będzie płacił 1%, albo i więcej. Jeśli porównamy stosunek jego całorocznego utrzymanie z 6-miesięcznym okresem zarobkowania, to doszlibyśmy do przekonania, że całkowity jego roczny dochód wypadłby poniżej tej cyfry, od której należałoby płacić podatek. Wobec tego, że podatek będzie płacony nie za rok ubiegły, me za rok wstecz, ale momentalnie za ten czas, za który się pracuje, dlatego prawie żaden z robotników przy najmniejszem nawet minimum nie będzie zwolniony od podatku, mimo że to minimum będzie schodziło w niektórych wypadkach w stosunku rocznym nawet niżej 300.000 mk., które Rząd proponuje.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WicemarszalekOsiecki">Dalej należy uwzględnić jeszcze jedną rzecz przy podatku. Już w roku 1920 Wysoki Sejm uchwalił ustawę o podatku dochodowym. Wiemy, jak ona została wprowadzona w życie i jak została wykonaną — podatek dochodowy zapłacili tylko robotnicy i tylko urzędnicy, zresztą nikt więcej.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#komentarz">(Poruszenie w centrum i okrzyku No i troszkę włościanie)</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#WicemarszalekOsiecki">Może być, że i troszkę niektórzy włościanie. Wiemy, iż wiele wielkich majątków, wielkich przemysłowców podatku dochodowego nie opłacili. Jeśli co bolało robotnika, który płacił podatek dochodowy, to tylko to, iż on płacił, a inni, jak jego pracodawca, jakiś wielki bogacz jego sąsiad—nie płacili. Przeto żądamy, ażeby podatek od pracy najemnej był pobierany i wprowadzony w życie równomiernie z innemi podatkami. W tym celu proponujemy następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#WicemarszalekOsiecki">„Wzywa się Rząd, aby pobieranie podatku dochodowego od uposażeń służbowych, emerytur i wynagrodzeń za najemną pracę rozpoczęło się jednocześnie z pobieraniem tegoż podatku od rolnictwa, przemysłu i handlu. To znaczy, aby podatek dochodowy był zastosowany w tym samym terminie dla wszystkich płatników, ażeby wszyscy go w jednym czasie płacili.” Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej poprawki i rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#WicemarszalekOsiecki">Do tych i następnych artykułów nikt się więcej do głosu nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 31 ma głos Wiceminister Skarbu p. Markowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Ostatnie żądanie p. posła Postolskiego, jest technicznie zupełnie niemożliwe do urzeczywistnienia. Przecież wszyscy ci, którzy płacą podatek od wynagrodzenia za najemną pracę, mają to beneficjum, że jest on potrącalny co miesiąc, wtedy, kiedy wszyscy inni mają płacić ten podatek tylko w jednej racie rocznej w listopadzie. A ponieważ musimy mieć jakiś czas na to, aby obrachować podatek od dziesiątków tysięcy płatników w każdym powiecie, więc musielibyśmy w takim razie uchwalić, że pracownikom będzie się strącać podatek dopiero od listopada. Czy to będzie dla pracowników dobrze, jeśli oni w ciągu dwóch miesięcy zapłacą podatek za cały rok wstecz?</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Czy dobrze przez to zrobimy płatnikom?</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(P. Postolski przerywa)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W takim razie wszyscy zapłacą za rok bieżący, a robotnicy zaczną płacić dopiero od przyszłego roku? (P.* Postolski: Myśmy już zapłacili, a przemysłowcy jeszcze nie). To jest inna sprawa i to musi być wyrównane. Wypowiadam się tylko przeciw temu, co Pan poseł na końcu mówił, a co jest niemożliwem do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Do dalszych artykułów, aż do 35 włącznie nikt głosu nie żąda. Do art. 36 głos ma p. Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Woźnicki:</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! W przepisach przejściowych jest art. 36, który mówi, że: „upoważnia się Ministra Skarbu do wydania postanowień co do stosowania odpowiednich ulg przy obliczaniu i pobieraniu podatku za lata 1920 i 1921 od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za najemną pracę, o ile ściągnięcie tego podatku wedle dotychczas obowiązujących przepisów okaże się niesłuszne”. Więc o ile okaże się niesłuszne ściąganie tego podatku od pewnych kategorii podatników, to Minister Skarbu otrzymał upoważnienie do wydania postanowień co do stosowania ulg. To ma się stosować tylko do pewnych kategorii podatników, mianowicie do tych, którzy płacą podatek dochodowy od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za pracę najemną. Natomiast jeżeliby podatek dochodowy wymierzony był niesłusznie i ściągnięty od innych kategorii czy to od rolników, czy od kogokolwiek innego, wówczas ma być pobrany. Niema apelacji i Minister nie może zastosować środków naprawy. Mojem zdaniem jeżeli już wymierzać sprawiedliwość, to wymierzać wszystkim i dlatego też wyszczególnienie tylko pewnych kategorii, którym się sprawiedliwość należy, z pominięciem innych byłoby niewskazane. Proponuję przeto, abyśmy skreślili słowa: — „od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za najemną pracę”, wówczas pozostanie taki tekst, który umożliwi Ministrowi Skarbu zarządzenie rewizji we wszystkich wypadkach, kiedy wymierzenie podatku byłoby niesłuszne.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Pozatem już z doświadczenia wiemy, że nasze młode urzędy skarbowe, jako niedoświadczone w wymierzaniu i ściąganiu nowych podatków już dały dowody, że bardzo często popełniają błędy i niedokładności. Oprócz tego wiemy, że i Ministerstwo Skarbu poprzednio wydało takie przepisy wykonawcze i takie projekty zeznań podatkowych, że wypełnienie ich było trudne nawet dla ludzi wykształconych. Dlatego też zgłaszamy rezolucję, w której mówimy:</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WicemarszalekOsiecki">„Wzywa się Rząd, aby przepisy wykonawcze były przedstawione przed ich ogłoszeniem Komisji Skarbowo Budżetowej Sejmu do zaopiniowania”.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Wiceminister Skarbu:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Proszę Panów! Wszystkie wymiary, które były zrobione na zasadzie ustawy o tymczasowym poborze podatku dochodowego, zostały wstrzymane i przy definitywnem obliczaniu podatku zostaną poddane rewizji, by były tylko tymczasowymi. Dlatego żądanie, które postawił p. Woźnicki, aby wszystkie wymiary były poddane rewizji, nie potrzebuje być tu wyrażane, bo to musi być zrobione. Przecież ustawę o tymczasowym poborze Wysoki Sejm zniósł i dlatego musi być na nowo wymierzany podatek dochodowy ostatecznie i przez to wszystkie te błędy, które były zrobione przy tymczasowym poborze, muszą być poprawione.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Inaczej rzecz się ma z podatkiem, który był obliczony za pomocą potrącania, bo tam była pewna nierównomierność, którą trzeba poprawić, W jednem miejscu potrącono więcej, w drugiem mniej przez niejasność przepisów, lub ich niezrozumienie. Jednym pracownikom potrącano podatek, innym nie potrącano, np. urzędnikom w Małopolsce w jednem półroczu potrącono, w następnym nie potrącono podatku. Wszystkie te rzeczy trzeba wyrównać. Gdybyśmy chcieli ten podatek niepotrącony wstecz pobierać, toby się to stało częstokroć niemożliwem.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Tu chodzi o to, ażeby Ministerstwo miało prawo urzędnikom, emerytom i innym pracownikom robić ulgi, polegające na wyrównaniu potrąceń. Jeżeli chodzi o rewizję, to tu żadnej rewizji nie będziemy robili. Rewizja nastąpi przy innych wymiarach, t. j. tam, gdzie będzie uskuteczniany definitywny wymiar. Z tego powodu muszę się wypowiedzieć przeciwko proponowanej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Następnie P. Poseł wnosi rezolucję, ażeby przepisy wykonacze dać do przejrzenia Komisji Skarbowo-Budżetowej. Przeciwko temu nic nie mam, a nawet już przedstawialiśmy podkomisji część przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma p. Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WicemarszalekOsiecki">Moje poprawki nie mają dzisiaj szczęścia u p. Ministra, muszę więc je bronić. Tu chodzi o to, że mogą być jednakże niesprawiedliwe wymiary, nawet definitywnie wymierzanego podatku dochodowego. Niektórzy panowie inspektorowie skarbowi dotknięci w swej miłości własnej przez to, że wymierzony przez nich tymczasowy podatek dochodowy został zmieniony przez Sejm, postanowili sobie jakoś poradzić, tamten podatek tymczasowy zamienili podatkiem stałym i powiadają: tymczasową ustawę z 29 maja 1921 r. wyście znieśli, ale teraz my ten sam podatek, który wymierzaliśmy jako tymczasowy podatek dochodowy, mianujemy podatkiem stałym i proszę płacić. Komisje pod kierunkiem panów inspektorów skarbowych przekreśliły czerwonym atramentem słowa: — „na zasadzie ustawy z dnia 29 maja 1921 r.” a zamiast tego napisano: — „na zasadzie ustawy z dnia 16 lipca 1920 r.” W Zamościu były setki takich nakazów płatniczych pokazywałem je p. Wiceministrowi i nawet p. inspektor skarbowy wydał odpowiednie polecenie do sołtysów, w którem pisze, że ponieważ komisja uznała tymczasowe wymiary podatku dochodowego za ostateczne w myśl ustawy z dnia 16 lipca, przeto nie ma już mocy w pow. zamojskim rozporządzenie p. Ministra Skarbu oraz uchwała Sejmu z 24 stycznia ponieważ to są już ostateczne wymiary podatku dochodowego. W całej Polsce nie był jeszcze wymierzany wymiar podatku dochodowego według ustawy z 16lipca, ale ponieważ w pow. zamojskim p. inspektor skarbowy wpadł na ten szczęśliwy pomysł, więc wymierza sobie, tak że p. Wiceminister był zmuszony wysłać tam telegram, ażeby ściąganie tego podatku, za którego niewniesienie w swoim czasie były już nałożone kary, zostało wstrzymane natychmiast. Będą tam dopiero prowadzone obecnie dochodzenia. Więc, proszę Panów, przy takiem poczuciu praworządności, jakie mają nasze inspektoraty i urzędy skarbowe, nic dziwnego, że dzieją się nadużycia i krzywdy, że nigdy niema zawiele ostrożności, ażeby ludzie nie byli krzywdzeni i żeby w ten sposób do słusznego i sprawiedliwego podatku się nie uprzedzali.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WicemarszalekOsiecki">Dlatego też wbrew wywodom p. Wiceministra Skarbu proszę o przyjęcie moich poprawek.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WicemarszalekOsiecki">Dla złożenia rezolucji głos ma p. Stępień.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Stępień:</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! Ustawa, nad którą dzisiaj debatujemy daje dużo do myślenia, ale zarazem stawia znak zapytania, kiedy dojdziemy do takiego stanu, w którym nareszcie znikną te różne klasy podatkowe i ten system ściągania, jak również kiedy będzie zastosowana ta żelazna miotła i nożyce, o których w swojem pierwszem ekspose tak szeroko mówił p. Minister Skarbu (Brawo}. Miotła ta jak również nożyce prawdopodobnie są za ciężkie, bo do tego czasu nie widzimy rezultatu stosowania tych narzędzi, i zamiast redukcji urzędników mamy co miesiąc projekty ustaw podatkowych pod różnemi nazwami jak to: dochodowe, majątkowe od zysków wojennych, daniny i t. d.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WicemarszalekOsiecki">Otóż mnie się zdaje, że nareszcie należałoby ten system już uregulować, skończyć z temi różnemi podatkami i powinniśmy się trzymać pewnego jednolitego systemu, a nie postępować tak dorywczo, jak dotąd.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#WicemarszalekOsiecki">Wobec tego zgłaszam do ustawy niniejszej rezolucję, treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(czyta):</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#WicemarszalekOsiecki">1) Wzywa się Rząd, a względnie Ministerstwo Skarbu, aby do ściągania zaległych podatków skarbowych w gminach wiejskich był upoważniony zarząd samorządu gminnego (względnie wójt) a nie sekwestrator podatkowy.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#WicemarszalekOsiecki">Za czasów okupacji nie było, przynajmniej w Kongresówce, żadnych sekwestratorów, obowiązki te spoczywały w ręku samorządu gminnego, a raczej wójtów i te rzeczy były bardzo dobrze przeprowadzone bez kosztów i gwałtów. Uważam, że dziś również powinniśmy te funkcje oddać w ręce samorządu gminnego i według mego zdania ta rzecz będzie daleko lepiej przeprowadzona, niż przez sekwestratorów, przeważnie ludzi niewykwalifikowanych lub takich, którzy zamiast przynosić pożytek Skarbowi Państwa niosą uszczerbek i demoralizują społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie zgłaszam drugą rezolucję: Jest to właściwie ta sama rezolucja, tylko inaczej ujęta (Czyta):</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#WicemarszalekOsiecki">2) Wzywa się Rząd, aby przedłożył Sejmowi projekt ustawy, na mocy której kary pieniężne, jak również i procenty za zwłokę płacenia podatków były przelane w całości na rzecz samorządu gminnego.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoki Sejmie! O ile wiem samorząd miejski otrzymuje od podatków Skarbowych pewien procent, a gmina wiejska dotąd nie otrzymuje nic. Gminy wiejskie zupełnie podupadły i nie mają możności szerszego działania. Wobec tego należałoby również, ażeby Państwo przyszło im z pomocą i dlatego uważam, że o ile Rząd zdecyduje się, a raczej zechce usunąć sekwestratorów Izb i Urzędów Skarbowych, którzy są według mojego zdania zupełnie niepotrzebni i funkcje ściągania podatków oddać w ręce wójtów, to przez to samo będzie zaoszczędzona pewna kwota, z której będzie można jakąś sumę przelać na gminy, a przez to poprawić ich byt.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#WicemarszalekOsiecki">Wobec tego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie mojej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#WicemarszalekOsiecki">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Wojdaliński.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Wojdaliński:</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#WicemarszalekOsiecki">Wysoka Izbo! O wszystkich poprawkach chcę powiedzieć, iż uważam że w ustawach, posiadających tak ważne znaczenie dla całokształtu naszego życia, jak ustawy skarbowe wnoszenie w ostatniej chwili zasadniczych poprawek, uważam za rzecz zasadniczo niedopuszczalną. Dlatego będę przeciwny wszystkim poprawkom, które noszą charakter zasadniczy, a o których w Komisji nie wspomniano.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#WicemarszalekOsiecki">Do kategorii takich poprawek zaliczam poprawkę p. Woźnickiego do art. 6. Kolega Woźnicki chce przesądzić sprawę niesłychanie ważną jak mają być zasilane finanse samorządów. Nie należy w tej sprawie zgłaszać poprawek. Myśmy ustalili pod tym względem mniej więcej wytyczną, którą można by zmienić, ale po zasadniczej dyskusji, gdybyśmy powiedzieli, że pewien procent podatku dochodowego jest przeznaczony dla samorządów na zasilenie finansów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie co do art. 12 jest poprawka posła Góralskiego. Do tej poprawki zasadniczo nie przywiązuję znaczenia, jednakże jeżeli chcemy, ażeby pisarze gminni tę wielką robotę, ten wielki operat, dytyczący kilkunastu tysięcy ludzi, w danej gminie spełnili sumiennie, to trzeba im coś za to zapłacić, bo w przeciwnym razie będą to tak załatwiali, jak robili to pisarze za czasów rosyjskich, którzy pisali o stanie urodzajów przy biurku, nie pofatygowawszy się na wieś dla sprawdzenia.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#WicemarszalekOsiecki">Wiem, że na wsi dawanie pisarzom gminnym specjalnych wynagrodzeń za specjalne czynności jest widziane niechętnie. Ale zdaje mi się, że w tym wypadku dla sprawy owocności tego podatku i dobrych informacji byłoby wskazane raczej, żeby tym pisarzom za tę wielką pracę nadetatową coś dać. To jest moja opinia, ale do tego wielkiej wagi nie przywiązuję.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#WicemarszalekOsiecki">Co do poprawki p. kol. Postolskiego, to uważam, że i tak, jeśli ustanowiliśmy 180.000 mk jako minimum od wszystkich dochodów, to zrobiliśmy duże ustępstwo. I gdyśmy od dochodów od uposażeń służbowych, emerytur i t. d. doszli aż do 300.000 mk. to robotników nie pokrzywdzimy według mojej opinii. I gdybyś my zmienili na 480.000 jak chce kol. Postolski, to ta tabelka musiałaby się ruszyć i przy innych dochodach od 180.000 mk. znacznie wyżej. I dlatego jestem zasadniczo przeciwny poprawce kol. Postolskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#WicemarszalekOsiecki">Co zaś do jego rezolucji, żeby w tym samym czasie wypłacali robotnicy co i włościanie, to uważam, że największy nieprzyjaciel robotników nie mógłby im wyrządzić większej niedogodności niż tę, żeby w jednym tygodniu, w jednym dniu ściągać od nich całoroczny podatek. Oni, jeśli mogą ten podatek płacić, to tylko w formie stosunkowo lekkiej niedostrzegalnej, w małych dawkach, rozłożony na 12 miesięcy. Jednorazowe ściągnięcie z jednorazowej pensji miesięcznej byłoby dla nich tak wielkim uszczerbkiem, że robotnik nie potrafiłby tego uiścić, albo toby się odbiło na jego budżecie wprost katastrofalnie.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#WicemarszalekOsiecki">Co do poprawki p. kol. Woźnickiego do art, 36, to nie podzielam zastrzeżenia p. Wiceministra Markowskiego. Art. 36 mówi, że Ministerstwo może czynić ulgi przy obliczaniu i pobieraniu podatków za rok 1920 i 1921. I to nie tylko odnośnie do tych źródeł, które płyną z płacy najemnej, ale może trzebaby poczynić również płatnikom innych kategorii pewne ulgi, jeśli już nie w wysokości podatku, to przynajmniej w terminach płatności.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#WicemarszalekOsiecki">Jeżeli p. Minister będzie miał zagwarantowane, że może to zrobić tylko w stosunku do dochodów pracy najemnej, to będzie skrępowany. Z tej racji wypowiadam się za poprawką p. Woźnickiego, która mówi, ażeby w art. 36 skreślić słowa: — „od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za pracę najemną”.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie, co do rezolucji p. Woźnickiego, mówiącej o tem, żeby Rząd przedłożył Komisji Skarbowo-Budżetowej przepisy wykonawcze, uważam, że tu jest pewne pomieszanie kompetencji. Sejm uchwala ustawę, Rząd wydaje rozporządzenia wykonawcze. Jednakże ponieważ mocniejszym do mnie głosem przemawia życie, niż teoria, ponieważ sparzyliśmy się niejednokrotnie na tem, że przepisy wykonawcze były takie, iż w praktyce ich nie można było wykonać, uważam, że Ministerstwo Skarbu nie powinno mieć nic przeciw temu, tembardziej, że samo szuka kontaktu i samo, nie na skutek rezolucji, chciało przedłożyć przepisy wykonawcze, ażebyśmy swoje uwagi poczynili. Z tej racji, tę rezolucję p. Woźnickiego popieram również.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#WicemarszalekOsiecki">Co do poprawek posła Stępnia, to zdaje mi się, że nie są one do przyjęcia. Aczkolwiek, zasadniczo obie są słuszne, w praktyce, przy wykonaniu idą zadaleko; jeżeli w pierwszej rezolucji p. Stępień mówi, że Rząd musi polecić ściąganie tylko wójtom, a sekwestratorów usunąć, to obawiam się, że w praktyce, to ściąganie napotka na wielkie trudności, a Rząd nie będzie miał innej egzekutywy, jak tylko przez gminy, tembardziej, że tutaj pan kolega mówił o zaległościach, a ściąganie ich jest jedną z najtrudniejszych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#WicemarszalekOsiecki">Następnie, co do tego, ażeby kary i procenty za podatki zaległe wszystkie przelać na samorządy to jest nowa materia do dyskusji. My uważamy, że skoro to są kary i procenty za podatki niewypłacone Rządowi eo ipso należą się i powinny wpłynąć do kasy państwowej. Z tego względu wypowiadam się przeciw rezolucjom kolegi Stępnia.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#WicemarszalekOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 poprawki nie zostały zgłoszone. Art. 1 uważam za przyjęty. Tak samo art. 2, 3, 4, 5. Do art. 6 została zgłoszona poprawka p. Woźnickiego, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Do art. 6 p. Woźnicki wnosi: skreślić część ostatnią od słów — „do stawek państwowego podatku i t. d.” do końca.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#WicemarszalekOsiecki">Wicemarszałek Osiecki:</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość — poprawka upadła, art. 6 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 7, 8, 9, 10, 11, poprawek nie zgłoszono, uważam te artykuły za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 12 została wniesiona poprawka przez p. Góralskiego, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
          <u xml:id="u-8.35" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Poseł Góralski wnosi, ażeby ustęp 3 skreślić: — „za pracę swoją protokólanci-sekretarze otrzymują wynagrodzenie, które określi Minister Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-8.36" who="#WicemarszalekOsiecki">Wicemarszałek Osiecki:</u>
          <u xml:id="u-8.37" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość — poprawka upadła, art. 12 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-8.38" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 poprawek niema. Artykuły te uważam za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-8.39" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 25 zgłosił poprawkę p. Postolski. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-8.40" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk: Poprawka ta jest w druku, jako wniosek mniejszości, mianowicie mniejszość wnosi w art. 25, ażeby zamiast 300.000 mk. wstawić 480.000 mk.</u>
          <u xml:id="u-8.41" who="#WicemarszalekOsiecki">Wicemarszałek Osiecki:</u>
          <u xml:id="u-8.42" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Postolskiego, aby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.43" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 26 poprawki nie zgłoszono. Uważam ten artykuł za przyjęty. Do art. 27 zgłosił poprawkę p. Postolski. Proszę P. Sekretarza o odczytanie. Ta poprawka, wobec tego, że poprzednia upadła, traci swą aktualność. Art. 27 uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji. Tak samo art. 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35.</u>
          <u xml:id="u-8.44" who="#WicemarszalekOsiecki">Do art. 36 zgłosił poprawkę p. Woźnicki. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-8.45" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): P. Woźnicki wnosi, aby w art. 36 skreślić słowa: — „od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za najemną pracę”.</u>
          <u xml:id="u-8.46" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Woźnickiego, aby wstali. Biuro ma wątpliwości. Głosujemy przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby weszli przez drzwi z napisem — „tak”, przeciwni przez drzwi z napisem — „nie”.</u>
          <u xml:id="u-8.47" who="#WicemarszalekOsiecki">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-8.48" who="#WicemarszalekOsiecki">Rezultat głosowania jest następujący. Za poprawką p. Woźnickiego oświadczyło się 122 posłów, przeciw 101. Poprawka zatem została przyjęta. Do pozostałych artykułów niema poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-8.49" who="#WicemarszalekOsiecki">Przechodzimy do rezolucji. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-8.50" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Rezolucja p. Woźnickiego: — „Wzywa się Rząd, aby przepisy wykonawcze były przedstawione przed ich ogłoszeniem Komisji Skarbowo-Budżetowej Sejmu do zaopiniowania”.</u>
          <u xml:id="u-8.51" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość. Rezolucja przyjęta. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-8.52" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Rezolucja p. Postolskiego: — „Wzywa się Rząd, aby pobieranie podatku dochodowego od uposażeń służbowych, emerytur i wynagrodzeń za najemną pracę rozpoczęło się jednocześnie z pobieraniem tegoż podatku od rolnictwa, przemysłu i handlu”.</u>
          <u xml:id="u-8.53" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-8.54" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-8.55" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę o spokój. Proszę P. Sekretarza o odczytanie rezolucji p. Stępnia.</u>
          <u xml:id="u-8.56" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): — „Wzywa się Rząd, względnie Ministerstwo Skarbu, aby do ściągania zaległych podatków skarbowych w gminach wiejskich, był upoważniony zarząd samorządu gminnego (względnie wójt), a nie sekwestrator podatkowy”.</u>
          <u xml:id="u-8.57" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnej rezolucji p. Stępnia.</u>
          <u xml:id="u-8.58" who="#WicemarszalekOsiecki">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Druga rezolucja. — „Wzywa się Rząd, aby przedłożył Sejmowi projekt ustawy, na mocy której kary pieniężne jak również i procenty za zwłokę w płaceniu podatków były przelane w całości na rzecz samorządu gminnego”.</u>
          <u xml:id="u-8.59" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-8.60" who="#WicemarszalekOsiecki">(Wrzawa: p. Stąpień: Nie przyjęcie poprzedniej rezolucji przesądza los tej drugiej). A więc Pan cofa tę rezolucję.</u>
          <u xml:id="u-8.61" who="#komentarz">(P. Stąpień: tak)</u>
          <u xml:id="u-8.62" who="#WicemarszalekOsiecki">W drugiem czytaniu ustawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-8.63" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Wojdaliński: Ponieważ w drugiem czytaniu nie wprowadzono żadnych poprawek budzących wątpliwości, proszę przeto o trzecie czytanie.</u>
          <u xml:id="u-8.64" who="#WicemarszalekOsiecki">Czy kto jest przeciwny trzeciemu czytaniu? (P. Stąpień: Ja popieram rezolucję swoją do trzeciego czytania.) Ale Pan nie jest przeciwny trzeciemu czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-8.65" who="#komentarz">(P. Stępień: Nie)</u>
          <u xml:id="u-8.66" who="#WicemarszalekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą w trzeciem czytaniu, aby wstali. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.67" who="#WicemarszalekOsiecki">(Marszalek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-8.68" who="#WicemarszalekOsiecki">Marszałek: Przystępujemy do nr. 9 porządku dziennego: interpelacja Zw. L. N. w sprawie sprzedaży majątku Dojlidy Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu. Głos ma p. Staniszkis.</u>
          <u xml:id="u-8.69" who="#WicemarszalekOsiecki">P. Staniszkis:</u>
          <u xml:id="u-8.70" who="#WicemarszalekOsiecki">Dn. 17 grudnia u. r. Zw. L. N. wniósł interpelację do p. Prezydenta Ministrów i p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w sprawie wywierania wpływu przez niektórych członków Rządu na urzędy podwładne przy sprzedaży majątku Dojlidy. Interpelacja ta streszczała się w następujących punktach: (czyta):</u>
          <u xml:id="u-8.71" who="#WicemarszalekOsiecki">Podpisani, wychodząc z założenia, że stanowiska w Rządzie nie powinny być wyzyskiwane w celu wywierania wpływów osobistych, zwracają się do Pana Prezesa Rady Ministrów i Prezesa Najwyższej Izby Kontroli z zapytaniem:</u>
          <u xml:id="u-8.72" who="#WicemarszalekOsiecki">1. Czy fakt powyższy jest im znany.</u>
          <u xml:id="u-8.73" who="#WicemarszalekOsiecki">2. Jakie przedsięwzięli kroki w celu zbadania, czy fakt powyższy miał istotnie miejsce i kto z członków Rządu usiłował wyzyskać swoje stanowisko w celu wywierania wpływu osobistego przy udzielaniu pozwolenia na przywłaszczenie majątku Dojlidy?</u>
          <u xml:id="u-8.74" who="#WicemarszalekOsiecki">3. Czy wyjaśniona została kwestia, i o ile szacunek Dojlid podany w akcie kupna sprzedaży odpowiada rzeczywistej ich wartości?</u>
          <u xml:id="u-8.75" who="#WicemarszalekOsiecki">Na tę interpelację d. 22 lutego Zw. j L. N. otrzymał następującą odpowiedź od p. Prezydenta Ministrów (czyta):</u>
          <u xml:id="u-8.76" who="#WicemarszalekOsiecki">„W odpowiedzi na przesłaną mi pismem Pana Marszałka z dnia 20 grudnia 1921 r. nr. 1212 interpelację posłów Związku Ludowo-Narodowego w sprawie sprzedaży majątku Dojlidy Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, mam zaszczyt zakomunikować co następuje:</u>
          <u xml:id="u-8.77" who="#WicemarszalekOsiecki">Stan faktyczny sprawy kupna majątku Dojlidy przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy wyjaśniają dostatecznie odpowiedzi udzielone osobno przez p. Ministra Skarbu i przez p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na interpelację posła Hellicha i tow., które w odpisie załączam.</u>
          <u xml:id="u-8.78" who="#WicemarszalekOsiecki">Wyjaśnienie udzielone przez p. Ministra Skarbu jest zarazem odpowiedzią na trzecie zapytanie interpelacji posłów Związku Ludowo-Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-8.79" who="#WicemarszalekOsiecki">Odnośnie do pytania pierwszego i drugiego powyższej interpelacji, będących wynikiem faktów przytoczonych w interpelacji, mam zaszczyt oświadczyć:</u>
          <u xml:id="u-8.80" who="#WicemarszalekOsiecki">1. Twierdzenie, zawarte w pierwszern zdaniu interpelacji o zaniepokojeniu opinii publicznej rzekomym faktem — „iż niektórzy członkowie Rządu uciekali się do osobistych swoich wpływów dla spowodowania wydania przez Okręgowy Urząd Ziemski w Białymstoku pozwolenia na przewłaszczenie Dojlid” jest zbyt ogólnikowe, by można na nie udzielić konkretnej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-8.81" who="#WicemarszalekOsiecki">Ze stylizacji tego zdania i jego związku z następnem można wnosić iż Pp. interpelanci mieli na myśli p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego. W tym względzie oświadczam:</u>
          <u xml:id="u-8.82" who="#WicemarszalekOsiecki">a) Główny Urząd Ziemski ani jego Prezes nie mieli potrzeby wywierania specjalnego nacisku na podwładne im organy w kierunku przewłaszczenia Dojlid, gdyż sprawa nie nasuwała wątpliwości ze stanowiska przepisów o obrocie ziemią i nie było żadnego powodu do odmowy.</u>
          <u xml:id="u-8.83" who="#WicemarszalekOsiecki">b) wywieranie jakiegokolwiek wpływu było zresztą zupełnie zbędne, gdyż Główny Urząd Ziemski, gdyby istotnie jak mniemają interpelanci chciał wpływać na sposób załatwienia sprawy, miał możność na wypadek decyzji odmownej Okręgowego Urzędu Ziemskiego zmienić ją w drodze rekursu.</u>
          <u xml:id="u-8.84" who="#WicemarszalekOsiecki">c) załatwienie podania przez Główny Urząd Ziemski miało formę odstąpienia go do kompetentnego załatwienia Okręgowemu Urzędowi Ziemskiemu w Białymstoku z powołaniem się na statut Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego wedle którego ma on prawo w myśl punktu 5 go § 4 statutu, zatwierdzonego w dniu 9 kwietnia 1920 r. przez Pp. Ministrów Skarbu i Przemysłu i Handlu — „zakupywać grunta i tworzyć średnie gospodarstwa rolne”.</u>
          <u xml:id="u-8.85" who="#WicemarszalekOsiecki">d) Sprawa została załatwiona przez Wiceprezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, któremu Prezes — wyjeżdżając wówczas z Warszawy na urlop—zlecił załatwić ją formalnie bez żadnych specjalnych ułatwień.</u>
          <u xml:id="u-8.86" who="#WicemarszalekOsiecki">2. Zarzut zbytniego pośpiechu, przytoczony przez Pp. interpelantów, który powinien być raczej poczytany za zaletę każdemu urzędowi państwowemu, został wyjaśniony w załączonej w odpisie odpowiedzi p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na interpelację posła Hellicha.</u>
          <u xml:id="u-8.87" who="#WicemarszalekOsiecki">3. W końcu pozostaje do wyjaśnienia zarzut, iż na wezwaniu do podpisywania akcji Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego figurowało między innemi nazwisko obecnego Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego Dr. Władysława Kiernika.</u>
          <u xml:id="u-8.88" who="#WicemarszalekOsiecki">W tym względzie mam zaszczyt oświadczyć na podstawie wyjaśnień udzielonych mi przez p. dr. Kiernika, iż istotnie z jego zgodą umieszczono (na wiosnę 1920 r.) podpis jego na odnośnym prospekcie, nie był on jednak wówczas Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego, który to urząd objął dopiero 1 sierpnia 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-8.89" who="#WicemarszalekOsiecki">Jednak konsorcjum, które wtedy organizowało Towarzystwo Akcyjne, nie zrealizowało swoich zamierzeń. Istniejąca obecnie i będąca przedmiotem interpelacji Spółka Akcyjna pod firmą — „Polsko-Amerykański Bank Ludowy, Spółka Akcyjna w Krakowie” została zorganizowana przez inne konsorcjum i Dr. Władysław Kiernik nie był i nie jest ani członkiem dyrekcji, ani rady nadzorczej tejże Spółki”.</u>
          <u xml:id="u-8.90" who="#WicemarszalekOsiecki">Do tej odpowiedzi była dołączona odpowiedź p. Ministra Skarbu, która opiewa:</u>
          <u xml:id="u-8.91" who="#WicemarszalekOsiecki">„We wniosku nagłym, wniesionym na posiedzeniu Wysokiego Sejmu 15 listopada 1921 r. przez posłów ze Związku Ludowo-Narodowego, Narodowo Chrześcijańskiego Stronnictwa Pracy i Narodowo-Chrześcjańskiego Stronnictwa Ludowego — „w sprawie zabezpieczenia interesów Skarbu Państwa przy przenoszeniu tytułów własności, a w szczególności zbadania, czy Skarb nie poniósł strat przy nabyciu dóbr Dojlidy pow. białostockiego przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy”, domagali się pp. wnioskodawcy aby — „wezwać Rząd:</u>
          <u xml:id="u-8.92" who="#WicemarszalekOsiecki">1) do wniesienia projektu ustawy, zabezpieczającej interesy Państwa przy przenoszeniu tytułu własności przez przyznanie Państwu prawa pierwokupu nieruchomości w ciągu miesiąca od daty sprzedaży za kwotę równą sumie szacunkowej ujawnionej w akcie;</u>
          <u xml:id="u-8.93" who="#WicemarszalekOsiecki">2) do przeprowadzenia dochodzenia co do słuszności zarzutów, postawionych Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu w związku z nabyciem przez tę instytucję majątku Dojlidy pow. białostockiego i do ewentualnego pociągnięcia winnych do odpowiedzialności; do czasu zaś wyjaśnienia sprawy—do oddania majątku Dojlidy i lasów przymusowej administracji”.</u>
          <u xml:id="u-8.94" who="#WicemarszalekOsiecki">Na zapytanie to mam zaszczyt dać następującą odpowiedź:</u>
          <u xml:id="u-8.95" who="#WicemarszalekOsiecki">Żądanie pod 1) uzasadnia wniosek nagły tem, iż — „jest powszechnie wiadomą rzeczą, że bardzo często przy tranzakcjach kupna sprzedaży podawane są ceny nieruchomości niższe od rzeczywiście płaconych, a to w tym celu, aby uzyskać niższy wymiar stempla i z tego powodu Skarb Państwa ponosi znaczne straty”.</u>
          <u xml:id="u-8.96" who="#WicemarszalekOsiecki">Ze w kontraktach kupna—w celu wyłudzenia niższej opłaty alienacyjnej bywają podawane niższe ceny, niż w rzeczywistości umówiono, jest faktem, znanym władzom skarbowym i Ministerstwo Skarbu ma już przygotowany projekt ustawy, zmierzający do położenia tamy tego rodzaju nadużyciem. Projekt ten będzie niebawem wniesiony do Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-8.97" who="#WicemarszalekOsiecki">W konkretnej sprawie, przytoczonej w tym wniosku nagłym, mianowicie w sprawie nabycia dóbr Dojlidy przez Polsko Amerykański Bank Ludowy, zarządziłem bezzwłocznie odpowiednie dochodzenia i na podstawie ich wyniku muszę przedewszystkiem stwierdzić, że niema rzeczowej podstawy do przypuszczenia, jakoby w tym przypadku podano w kontrakcie cenę niższą od umówionej w rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-8.98" who="#WicemarszalekOsiecki">Stan faktyczny sprawy w szczególności jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-8.99" who="#WicemarszalekOsiecki">Dobra Dojlidy pod Białymstokiem, obejmujące okrągłe 12.500 morgów, w tem 10.000 morgów lasu, a 2.500 morgów kultur, z pałacem, 30-morgowym parkiem, budynkami, w czem browar, tartak i cegielnia — należały do Zofii Rudigerowej, zamieszkałej w Berlinie, która w dniu 15/VIj —1921 r. wydała kupcom drzewnym Wiktorowi Goldowi i Izydorowi Goldbergowi opcję na kupno tych dóbr za kwotę 5,000.C00 mk. niem. Celem sfinansowania tej opcji obaj ci kupcy porozumieli się z Bankiem Dyskontowym Warszawskim i Polsko-Amerykańskim Bankiem Ludowym w Krakowie i ustalono, że oba te banki z jednej, a grupa Golda i Goldbergera, oraz jeszcze dwie osoby z drugiej strony założą spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością celem zakupna drzewostanu w Dojlidach, a Polsko-Amerykański Bank Ludowy nabędzie majątek Dojlidy.</u>
          <u xml:id="u-8.100" who="#WicemarszalekOsiecki">Kontraktem z daty Berlin 31 sierpnia 1921 r. sprzedała Rudigerowa cały drzewostan, należący do dóbr Dojlidy, na przestrzeni około 10.000 morgów, Towarzystwu Przemysłowo Leśnemu — „Dojlidy”, spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w Krakowie, za cenę 100,000.000 mk. zapłaconą całkowicie przy podpisie kontraktu; zaś kontraktem z daty Berlin 1 września 1921 r. sprzedała Rudigerowa Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, spółce akcyjnej w Krakowie, dobra Dojlidy wraz z wszelkiemi przynależytościami za cenę 75,000.000 mk. p. z obowiązkiem dotrzymania poprzednio zawartych kontraktów, między niemi także kontraktu z dnia poprzedniego o sprzedaż drzewostanu. Łączna opłata, jaką obie rzeczone spółki zobowiązały się zapłacić Rudigerowej za dobra Dojlidy i drzewostan, wynosi zatem 175 milionów marek polskich, co odpowiada sumie 6,400.000 mk. niem. o jakiej mowa w pertraktacjach, tyczących się sfinansowania tego interesu, gdzie ustalono jako obowiązujący między stronami kurs marki niemieckiej w wysokości 27 mk. pol.</u>
          <u xml:id="u-8.101" who="#WicemarszalekOsiecki">Z przeprowadzonych w tej sprawie dochodzeń wynika, że ceny kupna, wyrażone w obu tych kontraktach są zgodne ze stanem faktycznym i pod tym względem niema żadnych wątpliwości, zwłaszcza, że, jak już wspomniałem, wymienieni wyżej kupcy drzewni posiadali opcję hr. Rudigerowej na kupno całych dóbr Dojlidy za 5 milj. mk. niem. Ponieważ jednak cena podana w kontrakcie o kupno Dojlid, jakkolwiek zgodna z faktycznym stanem, nie odpowiada rzeczywistej wartości tego majątku, wdrożone zostały z mego polecenia rokowania z nowonabywcami celem ustalenia rzeczywistej wartości tych dóbr i dodatkowego wymiaru opłaty alienacyjnej na jej podstawie, pierwotnie bowiem od nabycia dóbr Dojlidy wymierzono opłatę w sumie 4½ miliona mk., przyjmując za podstawę wymiaru cenę kupna umówioną w kontrakcie. Nowonabywcy przyznali natychmiast, że kupno było tanie, i z całą gotowością zgodzili się na odpowiednie podniesienie podstawy wymiaru dla opłaty alienacyjnej; a otrzymawszy 19 b. m. nakaz płatniczy na dodatkowo wymierzoną opłatę w kwocie 20,100.000 mk. sumę tę zapłacili natychmiast w całości.</u>
          <u xml:id="u-8.102" who="#WicemarszalekOsiecki">Wyjaśnienia te są zarazem odpowiedzią na interpelację posła Hellicha i tow. wniesioną na posiedzeniu Wysokiego Sejmu w dniu 28 października 1921 r., a skierowaną do p. Prezesa Rady Ministrów; o ile interpelacja ta tyczy się podawania nieprawdziwych cen w kontraktach kupna wogóle, a w kontrakcie kupna dóbr Dojlidy w szczególności.</u>
          <u xml:id="u-8.103" who="#WicemarszalekOsiecki">Na tę część interpelacji pp. posłów Hellicha i tow., która się tyczy rzekomego naruszenia przepisów ustawodawstwa agrarnego przy przewłaszczeniu dóbr Dojlidy, udzieli wyjaśnień p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, do którego kompetencji ta sprawa należy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MinisterSkarbuMichalski">Otóż to była odpowiedź p. Prezydenta Ministrów i załączona do niej odpowiedź p. Ministra Skarbu. Muszę zaznaczyć, że te odpowiedzi nas nie zadowoliły, a to z następujących powodów. Przedewszystkiem na pierwsze pytanie, t. zn. na pytanie co do wywierania presji przez czynniki rządowe, nie dał Rząd wyczerpującej odpowiedzi. Zaniepokojenie opinii miało dostateczne podstawy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na prospekcie Polsko Amerykańskiego Banku Ludowego były wśród podpisów innych członków Stronnictwa Ludowego Piasta i podpis Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego p. Kiernika. Wprawdzie p. Kiernik oświadczył na posiedzeniu Komisji Rolnej, gdzie była ta sprawa incydentalnie poruszona, a p. Prezydent Ministrów w odnośnem piśmie na podstawie interpelacji p. Kiernika także to podaje, że p. Kiernik nie ma nic wspólnego z Polsko-Amerykańskim Bankiem Ludowym, ale oświadczenie p. Kiernika, jako osoby interesowanej, nie może być miarodajne, a sprawa stosunku jego do Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego powinna być zbadana przez czynniki gwarantujące bezstronność, a więc przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MinisterSkarbuMichalski">Jeśli chodzi teraz o to, iż Główny Urząd Ziemski ani jego Prezes, jak mówi odpowiedź p. Prezydenta Ministrów, nie miał potrzeby wywierania specjalnego nacisku na podwładne mu organa, to jednakże nie ulega wątpliwości, że opinię przychylną dla Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego Prezesa, czy też z jego polecenia Wiceprezesa, skierowano wraz z podaniem do Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MinisterSkarbuMichalski">Po trzecie, p. Prezydent Ministrów podaje w odpowiedzi, że nie było żadnej wątpliwości ze stanowiska przepisów o obrocie ziemią, że Bank miał prawo w myśl punktu 5 § 4 statutu zakupywać grunta i tworzyć średnie gospodarstwa rolne. Muszą jednakże zwrócić uwagą na to, że osoby, które występowały w imieniu Banku 15 sierpnia 1921 r., nie miały do tego prawa, gdyż ukonstytuowanie Banku nastąpiło dopiero 18 sierpnia 1921 r., a oni już 16, czy też 17 sierpnia otrzymali pozwolenie na kupienie Dojlid. Upoważnienie do prowadzenia akcji parcelacyjnej dane było przez Główny Urząd Ziemski dopiero 12 września, w każdym razie w momencie składania podań, robienia starań o pozwolenie na kupno, właściwie Bank ten nie był ukonstytuowany i żadnych danych co do tego, jak on będzie funkcjonował, Główny Urząd Ziemski nie posiadał.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MinisterSkarbuMichalski">Po czwarte zachodzi ta okoliczność, że Dojlidy należały do obywatelki państwa niemieckiego. Opierając się na traktacie wersalskim, rząd polski, miał prawo majątek ten zlikwidować i nawet Ministerstwo Rolnictwa w swoim czasie wydało rozporządzenie co do wzięcia Dojlid w administrację państwową. Rozporządzenie to dla jakichś względów, bliżej nieznanych, nie zostało wykonane, a Główny Urząd Ziemski dał pozwolenie na przewłaszczenie majątku, który powinien był przejść w ręce Państwa, a o którego wzięcie w administrację państwową G. U. Z. w swoim czasie się starał.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(P. Smoła: A Minister to schował)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MinisterSkarbuMichalski">Śledztwo to wykaże.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MinisterSkarbuMichalski">Co do pośpiechu w sprawie udzielenia zezwolenia na przewłaszczenie Dojlid, którym tak się chlubi Główny Urząd Ziemski, wiemy, że są inne sprawy bardzo pilne, które zalegają w Głównym Urzędzie Ziemskim, choćby wziąć taką sprawę, jak ustawa o komasacji, jeżeli już nie będę brał pod uwagę spraw różnych stron, które po kilka miesięcy czekają, a w tym wypadku sprawę załatwiono pioronująco szybko.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MinisterSkarbuMichalski">Przechodzę do strat, jakie Skarb Państwa poniósł przy tej transakcji, co do których wypowiedział się p. Minister Skarbu, że niema rzeczowych podstaw do przypuszczenia jakoby podano w tym kontrakcie cenę niższą od umówionej w rzeczywistości. Możliwe, że tak było, nie wchodzę w to, jaka okoliczność spowodowała, że właścicielka sprzedała Dojlidy za tak niską cenę, musiała posiadać ważne dane.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Głos: Ze strachu)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MinisterSkarbuMichalski">Ale ten sam Polsko-Amerykański Bank Ludowy, sprzedając dany majątek, nie sprzedał go za 75 milionów, ale jak fama niesie, za 450 milionów.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos: To ładnie zarobił P. Smoła: Ks. Lubomirskiemu)</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MinisterSkarbuMichalski">Muszę jeszcze zwrócić uwagę na sam sposób zawarcia kontraktu. Niezależnie od wysokości ceny sprzedaż oddzielna drzewostanu, miała na celu zmniejszenie opłaty stemplowej od tej tranzakii, gdyż stempel jest inny przy sprzedaży ziemi z lasem a inny przy sprzedaży samego lasu.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MinisterSkarbuMichalski">Bądź co bądź dla każdego wydaje się dziwną gotowość dopłacenia przez konsorcjum 20,100.000 marek do pierwotnych miliona marek. Podkreślam, że stało się to dopiero po wniesieniu interpelacji i złożeniu nagłego wniosku. Więc z tego powodu uważam, że odpowiedź p. Ministra Skarbu, iż Skarb Państwa nie był wówczas narażony na straty, nie może odpowiadać rzeczywistości, skoro dopiero złożenie wniosku i interpelacji zmusiło nabywców, że zgodzili się na dopłacenie pięciokrotnie wyższej kwoty, niż pierwotnie zapłacili w postaci stempla.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MinisterSkarbuMichalski">Wreszcie zachodzi ta okoliczność, że otrzymaliśmy odpowiedź na naszą interpelację tylko od p. Prezydenta Ministrów. Odpowiedź ta, jak zaznaczyłem wyżej, była oparta na urzędowem wyjaśnieniu, udzielonem p. Prezydentowi Ministrów przez Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego. Natomiast nie otrzymaliśmy odpowiedzi od p. Prezesa Najwyższej Kontroli Państwa, do którego interpelacja również była skierowana (Głos: Boi się). Jeżeli p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa opierał się w swojej działalności ściśle na art. 17 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, to Sejm będzie musiał wezwać Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa do złożenia szczegółowego sprawozdania z dochodzeń w tej sprawie prowadzonych.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MinisterSkarbuMichalski">Te wszystkie względy, o ile mi się zdaje, są dość ważkie, ażeby skłonić Wysoką Izbę do otwarcia dyskusji nad odpowiedzią na naszą interpelację. W tej myśli składam wniosek: Sejm uchwala otwarcie dyskusji nad odpowiedzią p. Prezydenta Ministrów na interpelację Zw. L. N. w sprawie udzielenia pozwolenia na sprzedaż Dojlid.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MinisterSkarbuMichalski">Marszałek: Stawiam najprzód pod głosowanie kwestię, czy ma być otwarta rozprawa nad odpowiedzią na interpelację. Proszę Posłów, którzy są za otwarciem rozprawy, ażeby wstali. Stoi większość, rozprawa otwarta. Glos ma p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#MinisterSkarbuMichalski">Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Żarnowski:</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#MinisterSkarbuMichalski">Wysoki Sejmie! Przedtem, nim przeczytam swoją odpowiedź na tę interpelację, uważam za niezbędne wyjaśnić Sejmowi moje stanowisko prawne względem interpelacji sejmowych. Otóż art. 33 naszej Konstytucji, również jak art. 45. Tymczasowego Regulaminu Obrad Sejmu nie przewidują wnoszenia interpelacji pod adresem Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, a tylko zwracanie się do Rządu, Prezes zaś Najwyższej Izby Kontroli Państwa w skład Rządu nie wchodzi. Pomimo to jednak na wszystkie interpelacje, które były do mnie zwracane, dałem na ręce p. Marszałka odpowiedzi, po odpowiedniem zbadaniu spraw na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MinisterSkarbuMichalski">Uważam, że na przyszłość byłoby bardzo pożądanem, żeby odpisy tych interpelacji sejmowych, które dotyczą gospodarki sejmowej, były komunikowane Najwyższej Izbie, o co prosiłem p. Marszałka, by w odnośnych wypadkach można było zarządzić badanie i w razie żądania Sejmu w myśl art. 17 ustawy z dnia 3 czerwca 1921 r. udzielać informacji i wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#MinisterSkarbuMichalski">Z tego wyjaśnienia wynika, że ja do pewnego stopnia wahałem się, czy obowiązany byłem złożyć odpowiedź na interpelację, ale ponieważ Sejm to bardzo obchodzi, więc zdecydowałem się przesłać na ręce p. Marszałka swoją odpowiedź.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>