text_structure.xml
130 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne z 276 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 10 stycznia 1922 r.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 mim 35. po pół,).</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Prezydent Ministrów, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Kierownik Ministerstwa Sztuki i Kultury Antoni Ponikowski, Minister Spraw Wojskowych Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Zagranicznych Konstanty Skirmunt, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Downarowicz, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Tarnowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie. Protokół 274 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 275 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Szymczak, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta):</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Mrozowskiego i tow. z KI. N. Z. L. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie zamknięcia szkoły powszechnej w Kościelcu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Regera i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Skarbu w sprawie krzywdzącego inwalidów Wojsk Polskich postępowania Dyrekcji Skarbowej w Cieszynie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Jurkiewicza i tow. do pp. Ministrów Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie rzekomego przydzielenia 4.180 butelek spirytusu Związkowi Kółek Rolniczych Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Bigońskiego i tow. z Nar. Chrz. Klubu Robol niczego do p. Ministra Skarbu w sprawie postępowała dyrektora Wegeinana w fabryce tytoniu w Zabłotowie.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie komendanta posterunku Policji Państwowej w Wierzchosławicach.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przewlekania przez Starostwo wyborów gminnych w gminie Dęba pow. tarnobrzeskiego.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty przez komisarza rządowego m. Lublina nakładu 1-go numeru miesięcznika literackiego pod nazwą — „Lucifer”, wydanego przez grupę studentów postępowców, słuchaczy uniwersytetu lubelskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do porządku dziennego. Pierwsze czytanie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wykonując program Rządu w zakresie ustawodawstwa wojskowego, mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie drugą z kolei walną i podstawową ustawę z rzędu tych, które położyć mają zręby pod budowę Armii Narodowej sprawnej i silnej, zdolnej do spełnienia swych obowiązków, względem Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">„Tymczasowa Ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej”, ustanowiona dekretem Rady Regencyjnej z dnia 27 października 1918 r. ze zmianami wprowadzonemi przez dekret z dnia 16 stycznia 1919 r., nie odpowiada ani nowym warunkom, ani potrzebom państwowym.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Obecna chwila, gdy Państwo Polskie weszło w okres pokojowy i ustaliły się zasady organizacji wojskowości polskiej, uważana być powinna za odpowiednią do ustawodawczego ustalenia zakresu i sposobu wypełniania powszechnego obowiązku służby wojskowej, — obowiązku ustanowionego art. 5, 91 oraz postanowieniami przejściowemi ustawy Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Projekt nowej listowy dostosowany jest do obecnych form ustroju państwowo administracyjnego. Współpraca władz państwowych cywilnych i wojskowych, oraz podział kompetencji zostały dokładnie określone. Nieodpowiadające obecnym warunkom przepisy — usunięto, lub zmieniono. Wprowadzone zostały niezbędne nowele.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">„Tymczasowa Ustawa” w wielu wypadkach zawierała pewne niedomówienia, niejasne określenia, zarówno w kwestiach zasadniczych, jako też dotyczących strony technicznej poboru. W projekcie nowej ustawy na redakcję poszczególnych artykułów zwrócono baczną uwagę, aby usunąć możliwość mylnej interpretacji.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nowa ustawa została nawiązana do — „Tymczasowej Ustawy”, na zasadach której rozpoczęto organizację Wojska Polskiego, by, zachowując konieczną ciągłość, uchronić życie państwowe i społeczne, oraz życie Armii od raptownych wstrząśnień, zmian nagłych oraz, by uniknąć doświadczeń i prób, nie mających realnych podstaw i życiowego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Ustawa, która mam zaszczyt Panom przedłożyć dzisiaj, przyjmuje system armii stałej, przy którym uzupełnienie armii odbywa się w drodze poboru rekruta. System ten przesądza ustawa Konstytucyjna, albowiem w art. 5 mowa jest wyraźnie o poborze rekruta. Istniejący jedynie w Szwajcarii system milicji z żadnych względów nie może mieć zastosowania w Polsce i wogóle nie został w wojnie obecnej wypróbowany. Przeciwnie wszystkie zdobycze wiedzy i praktyki wojennej odnoszą się do organizacji i szkolenia armii według systemu armii stałych.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Zaciąg ochotniczy do Wojska Polskiego znalazł zastosowanie w nowej ustawie. Jest to jednak równoległy z poborem przymusowym sposób uzupełniania armii nie może zastąpić poboru przymusowego.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Czas służby w szeregach według projektu nowej ustawy ustanowiony jest na 2 lata. Czas służby wojskowej w Polsce nie może być krótszy, aniżeli dwuletni. Wielki zakres umiejętności, które nabyć powinien obecny żołnierz, wobec niskiego poziomu oświaty wśród mas ludności w Polsce i braku fizycznego wyrobienia, wymaga dłuższego szkolenia, położenie strategiczno-geograficzne i warunki polityczne wymagają utrzymywania stałej armii dobrze wyszkolonej i silnej.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Mniej, niż dwa roczniki, nie uzupełnią armii do stanów liczebnych niezbędnych dla zabezpieczenia całości Państwa, zwłaszcza jeżeli odliczymy pewną część mężczyzn zdolnych do służby wojskowej w szeregach, którzy korzystać będą z ulg.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nieścisły pojęciowo podział służby wojskowej na służbę czynną i służbę pomocniczą został zaniechany w projektowanej ustawie. Z jednej strony do służby czynnej powołani mogą być i rezerwiści i pospolitacy. Pozostając jednak w rezerwie lub pospolitem ruszeniu, mogą nie pełnić służby czynnej, gdy do niej nie są powołani.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Z drugiej zaś strony, do czynności pomocniczych, czy to w postaci świadczeń wojennych, czy to w postaci pracy o charakterze niekoniecznie wojskowym, lecz pełnionej tytułem obowiązku służby wojskowej, mogą być pociągani i rezerwiści i pospolitacy, oraz, jak przewiduje projektowana ustawa, również zupełnie niezdolni do służby wojskowej wogóle. Podział więc tej służby na czynną i pomocniczą nie jest uzasadniony i potrzebny.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Zamiast podziału służby czynnej na służbę w wojsku stałem, zapasie, rezerwie, obronie krajowej i pospolitem ruszeniu, jak ustala — „Tymczasowa Ustawa”, rozróżniać mamy obecnie:</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">1) służbę w szeregach, 2) służbę w rezerwie, 3) służbę w pospolitem ruszeniu.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Kategoria — „zapasu” w nowej ustawie jest zbędną, ponieważ w przedłożonej usta wie zastąpiona jest przez czasowe urlopowanie pewnej części powołanych do służ by czynnej rekrutów, z tem, aby kolejno wszyscy przeszli wyszkolenie wojskowe. Jednocześnie zaś będzie urlopowana ilość rekrutów, równająca się nadwyżce faktycznie powołanych w stosunku do kontyngensu.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Zamiast podziału na rezerwę i obronę krajową, nowa ustawa przewiduje tylko jednolitą rezerwę. Okoliczności wojenne, zwłaszcza wobec położenia geograficzno-strategicznego Polski, mogą zmusić do użycia — „obrony krajowej” i poza granicami Państwa, podczas, gdy sama nazwa wywołać może fałszywe pojęcia o jej użyciu.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Obowiązek służby w szeregach rozpoczyna się według przedłożonego projektu z dniem 1-ym stycznia tego roku, w którym obowiązany do służby kończy 21 rok życia. Ustalony przez Tymczasową Ustawę termin o rok wcześniejszy został zmieniony wobec tego, że według doświadczenia nie odpowiada on warunkom naszego klimatu i zmusza do przyznawania odroczeń służby wojskowej na 1 rok ze względu na niedostateczny rozwój fizyczny wielu popisowych.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Według przedłożonego projektu w czasie mobilizacji mężczyzn w 19 i 20 roku życia obowiązuje służba w szeregach, gdy według Tymczasowej Ustawy należałoby ich zaliczyć do pospolitego ruszenia. Powołanie w czasie wojny do służby w szeregach dwóch młodszych roczników uzasadnione jest tem, że przedewszystkiem pod względem moralnym i duchowym są owe roczniki elementem w szeregach bardzo pożądanym. Prócz tego przemawiają tu również względy społeczne, gdyż roczników wymienionych należą ludzie młodzi i nie obarczeni rodzinami, co w następstwie mniej obciąży budżet Państwa zasiłkami dla rodzin żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Projekt nowej ustawy ustala przegląd doroczny popisowych między 1 maja i 15 czerwca, wcielanie zaś do szeregów między 15 a 31 października. Terminy te wybrane zostały ze względu na to, że w październiku już dobiegają końca ważniejsze roboty polne.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Pewien dłuższy okres czasu między przeglądem i wcieleniem niezbędny jest zarówno ze względu na przeprowadzenie czynności związanych z racjonalnym rozdziałem rekruta, oraz aby dać możność powołanym uregulowania ich spraw osobistych. Czas służby wojskowej w ogólności zmniejszono o trzy lata — zamiast 32, jak dotychczas, wyznaczono 29 lat., w szczególności na służbę w szeregach, rezerwie i pospolitem ruszeniu przypada:</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Służba w szeregach 2 lata (od 21 do 23 r. życia).</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Służba w rezerwie 17 lat (od 23 do 40 r. życia).</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Służba w pospolitem ruszeniu 10 lat (od 40 do 50 r. życia).</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Razem 29 lat (od 21 do 50 r. życia).</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Od przedłożonych powyżej norm ogólnych projekt nowej ustawy ustanawia niektóre odchylenia, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Służbę jednoroczną dla posiadających ukończone wykształcenie conajmniej średnie (matura). Społeczeństwo polskie posiada stosunkowo niewielką ilość inteligencji i Państwo nie może jej na czas dłuższy odrywać od pracy w innych dziedzinach. Natomiast w czasie wojny musi ich użyć na stanowiskach oficerskich. Wobec tego dla posiadających cenzus inteligencji ustalono nieco odmienne rozłożenie czasu służby: skraca się im służbę w szeregach do jednego roku, a następnie zalicza ich do rezerwy, w której pozostają po złożeniu egzaminów, jako oficerowie rezerwy do 50 r. życia. W pospolitem ruszeniu służba ich kończy się w 60. roku życia. Obowiązani są oni również do nieco dłuższych ćwiczeń w rezerwie, niż ci, którzy nie posiadają cenzusu inteligencji.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Projekt przewiduje dalej powołanie rezerwistów na ćwiczenia. Jest to środek konieczny dla normalnego wyszkolenia rezerwy. Ćwiczenia rezerwistów mają na celu utrzymanie ich technicznej i fizycznej sprawności, zaznajomienie ze zmianami, które w okresie czasu od chwili zwolnienia do rezerwy zostały wprowadzone w wyszkoleniu i w uzbrojeniu, wreszcie odświeżenie niezbędnych wiadomości wojskowych, nabytych w czasie służby w szeregach i ewentualnie zapomnianych.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W porównaniu z Ustawą Tymczasowa ilość ćwiczeń, względnie nawet czas ćwiczeń uległy skróceniu. Według norm dotychczasowych, przewidywano ogółem do 20 tygodni ćwiczeń w rezerwie i 12 tygodni w obronie krajowej. Projektowana ustawa ogranicza czas ćwiczeń dla szeregowych w sumie do 14 tygodni.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Dla oficerów rezerwy projekt ustala większą ilość ćwiczeń i o dłuższym terminie ze względu oczywiście na szerszy zakres wyszkolenia oficerskiego. Przewidywane w liczbie 6-ciu ćwiczenia wynosić będą łącznic 36 tygodni, czyli 9 miesięcy, co poniekąd jest równoważnikiem krótszej, bo jednorocznej służby w szeregach.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Odnośnie do klasyfikacji popisowych pod względem ich zdolności fizycznej, projektowana ustawa różniczkuje szczegółowiej kategorie popisowych, rozróżnia bowiem kategorię zdalnych do służby w pospolitem ruszeniu z bronią 0-1 i kategorie zdatnych od służby w pospolitem ruszeniu bez broni, czyli tak zw. kategorię 0-2.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przedłożony projekt określa ściśle kategorię jedynych żywicieli, korzystających z ulg. Niezaliczeni moskali do jedynych żywicieli poborowi, którzy przed odbyciem służby w szeregach wstąpili w związki małżeńskie i założyli własne rodziny. Przez takie postanowienie powstrzyma się przedwczesne zawieranie przez popisowych związków małżeńskich, które innym ograniczeniom w myśl nowej ustawy nie podlega.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W zakresie organizacji projekt zmienia pewne zasady, mianowicie przekazuje organom administracji cywilnej władzę poborową — czynności przygotowawcze do poboru, powołanie do przeglądu i przegląd. Do wyłącznej kompetencji władz wojskowych należeć będzie dysponowanie rekrutem i ewidencja.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Takie rozgraniczenie kompetencji uzasadnione jest tem, że popisowi, zanim zostaną wcieleni do szeregów, jako osoby cywilne, podlegają władzom cywilnym.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Prócz zmian zasadniczych i redakcyjnych projekt wprowadza szereg nowych postanowień. Ważniejszemi z pośród nich są następujące:</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">1) Postanowienie powszechnego obowiązku wychowania fizycznego i przysposobienia do służby wojskowej młodzieży. Projekt zapowiada jedynie wydanie odnośnej osobnej ustawy. Zagadnienie powyższe jest tak wielkiej wagi a jednocześnie tak szerokie, że nie może być ujęte w projekcie niniejszym. Jednak zagadnienie uzupełnia armii tak dalece wiąże się ze sprawą wychowania młodzieży, iż ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej musi zawierać postanowienia zasadnicze w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wprowadzenie powszechnego obowiązkowego wychowania fizycznego młodzieży i przysposobienia jej do służby wojskowej wpłynie na fizyczny i moralny rozwój narodu, umożliwi w przyszłości zmniejszenie okresu służby wojskowej obowiązkowej, względnie przynajmniej usunie potrzebę zbyt częstego powoływania na ćwiczenia rezerwistów, ułatwi poborowym w czasie służby w szeregach przyswojenie potrzebnej wiedzy i praktyki wojskowej, wreszcie ułatwi sprawę instruktorom kadry wojskowej przy szkoleniu rekruta.</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Powszechne przygotowanie wojskowe młodzieży zespoli Armię z Narodem, podniesie moralny i fizyczny poziom młodzieży, odrodzi i natchnie prawdziwym idealizmem, zdolnym do poświęceń, zarówno młodzież, jak i wojsko.</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">1) Projekt nowej ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej wprowadza dla popisowych niezdatnych zupełnie lub czasowo do służby wojskowej obowiązek pełnienia czynności pomocniczych.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">A więc popisowi niezdolni do wykonywania jakichkolwiekbądź czynności o charakterze wojskowym będą użyci do prac w innych dziedzinach gospodarki państwowej, przedewszystkiem związanych z potrzebami obrony kraju.</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">1) Projekt wprowadza na czas wojny ochotniczą służbę wojskową kobiet Doświadczenie trzech ubiegłych lat wojny wykazało, że praca organizacji wojskowej ochotniczej legii kobiet dała bardzo dobre rezultaty. W niektórych okolicznościach, naprzykład w służbie łączności sanitarnej, gospodarczej i kancelaryjnej, i w przyszłości praca ta może przynieść w czasie wojny wielkie korzyści.</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">1) Dla okresu przejściowego projekt przewiduje zaliczenie nauczycieli ludowych do rezerwy z obowiązkiem odbycia ćwiczeń w ilości, przepisanej dla oficerów rezerwy, poczem zostają oni oficerami rezerwy.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Oprócz względów na potrzeby społeczeństwa w zakresie szkolnictwa niższego, należy tu wziąć pod uwagę, że z chwilą wprowadzenia obowiązku powszechnego wychowania fizycznego młodzieży i przysposabiania jej do służby wojskowej, nauczyciele ludowi będą mogli pracować dla armii i obrony Państwa, jako instruktorzy wojskowi w szkołach i organizacjach młodzieży wiejskiej, przyczem nie będą odrywani od pracy zawodowej nauczycielskiej.</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Uregulowanie odpowiedzialności za wykroczenia przeciwko obowiązkowi służby wojskowej i włączenie przepisów karnych do ustawy jest nadzwyczaj wskazanem, gdyż ułatwi osiągnięcie należytej dyscypliny społecznej w dopełnienia jednego z podstawowych obowiązków względem Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Kończąc techniczne wyjaśnienia do projektu, pozwolę sobie dorzucić jeszcze kilka ogólnych uwag. Otóż wykonanie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej da Polsce w czasie pokoju armię, liczącą około 250.000 szeregowych. Już biorąc stosunki czysto arytmetyczne dla 30-milionowego narodu, cyfra nie zawiera żadnej przesady militarnej, natomiast stanowi troskliwie obliczone minimum, konieczne dla obrony i zabezpieczenia granic Państwa Polskiego. Obliczenia to przedłożę Wysokiej Izbie w najbliższym czasie w projekcie o pokojowych etatach armii, który niebawem wniosę do laski marszałkowskiej. W ten sposób w czasie obrad Komisji i w czasie szczegółowej debaty nad ustawą o powszechnym obowiązku służby wojskowej będą Panowie mieli przed oczyma całokształt obrazu, oraz pełny pogląd na kompletowani budowę i organizację armii.</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wysoka Izbo, zdaję sobie sprawę całkowicie z tego, że dwuletnia służba wojskowa nakłada daleko idące ciężary na ludność. Wiem, iż odrywa ona setki tysięcy młodych i silnych rąk od warsztatów pracy produkcyjnej. Nie są mi obcemi wielkie zagadnienia gospodarcze, które nurtują obecnie świat cały; znam dobrze i finansowe i ekonomiczne położenie Polaki, ale pomimo to z pełnem poczuciem odpowiedzialności, znając również i inne elementy rachunku, odnoszące się do politycznej i strategicznej sytuacji mej Ojczyzny, wołam z tej trybuny z głębokiem przekonaniem: obowiązek dwuletniej służby wojskowej jest u nas koniecznością państwową, bez której Rzeczpospolita Polska byłaby, jak okręt bez załogi na niespokojnych falach stosunków, panujących we wschodniej i środkowej Europie!</u>
<u xml:id="u-5.45" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jeżeli komu, to najmniej nam, Polakom, wolno kołysać się ciszą, jaka obecnie panuje naógół. Mówię to z pewnym naciskiem dlatego, że, jako syn swego narodu, wiem, że naród mój łatwo i żywo przejmuje się niebezpieczeństwem, ale również łatwo i szybko o niem zapomina. Tymczasem świat nie jest sielanką, lecz jeży się od niebezpieczeństw i biada temu narodowi, który w przesadnem poczuciu bezpieczeństwa spocznie na laurach, folgując sobie w codziennych, systematycznych i żmudnych wysiłkach i ofiarach.</u>
<u xml:id="u-5.46" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wysoka Izbo! Spójrzmy pokrótce na mapę Polski, na jej geograficzne położenie. Na południo-zacbodzie i południu mamy krótki stosunkowo pas granicy wspólnej z zaprzyjaźnioną Rzplitą Czechosłowacką. Dalej wał Karpat, jedyną prawie granicę Polski, zabezpieczoną przez naturę. Na południowym-wschodzie mamy wąski skrawek wspólnego pogranicza ze sprzymierzoną Rumunią. Pozatem na przestrzeni tysięcy i tysięcy kilometrów granice otwarte, niezabezpieczone od natury, eksponowane politycznie, i 2-ch potężnych sąsiadów, niezwiązanych paktem Ligi Narodów. Na wschodzie wielki znak zapytania, który, mimo szczerej i na wskroś pokojowej polityki Rządu Polskiego, nie przestaje być ciągłą i nieobliczalną zagadką. Jeżeli panowie chcecie wiedzieć, co się dzieje na zachodzie, to po słuchajcie ukończonej niedawno debaty parlamentu francuskiego nad budżetem armii. Posłuchajcie, co mówi mój wielce szanowny kolega, Minister Spraw Wojskowych bratniej Rzeczypospolitej; posłuchajcie silnej mowy, obfitującej w rzeczowe argumenty wielkiego patrioty francuskiego, b. Ministra Spraw Wojskowych, deputowanego Lefebra. Proszę Wysokiej Izby, nie zamierzam i nic chcę tutaj niecić alarmów wojennych, ale, wedle mego zdania, najlepszy sposób uniknięcia wojen polega na tem, by patrzeć prawdzie śmiało i prosto w oczy.</u>
<u xml:id="u-5.47" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Pozatem pragnę stwierdzić z tej trybuny, że pokojowa polityka Rządu Polskiego, opierającą się na porozumieniu z sąsiadami, na ustaleniu granic, na ekonomicznej i politycznej stabilizacji Państwa Polskiego, pozwoliła już zredukować do stanów pokojowych liczebność armii, której stan dotychczasowy podyktowany był potrzebą prowadzenia o dwa lata dłużej od innych wojny o egzystencję i niepodległość państwową.</u>
<u xml:id="u-5.48" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Dalsza redukcja stanu liczebnego wojska polskiego pozostaje w ścisłej zależności od faktycznego rozbrojenia Niemiec i Rosji.</u>
<u xml:id="u-5.49" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nie tylko jednak względy strategiczne przemawiają za koniecznością dwuletniej służby wojskowej w Polsce. Do tych samych wyników prowadzą nas również rozważania nad organizacją i wyszkoleniem armii.</u>
<u xml:id="u-5.50" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Otóż, jeżeli chodzi o względy związane z organizacją, to sprawa ta wygląda mniej więcej w sposób następujący: Plan operacyjny obrony granic przewiduje pewną minimalną ilość jednostek operacyjnych, dywizji i brygad. Chodzi o to, że stany liczebne tych brygad i dywizji nie mogą spaść niżej pewnego określonego poziomu, dla utrzymania którego jest konieczna pewna określona ilość żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-5.51" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Zbyt niskie stany jednostek organizacyjnych utrudniają bardzo mobilizację. Jednostki organizacyjne wojskowe powinny więc posiadać odpowiednio wysoki stan liczebny, zapewniający należytą pojemność i sprawność mobilizacyjną. Jeżeli chodzi o potrzeby wyszkolenia armii, to każdy, kto stykał się choć trochę z życiem wojskowem, wie, że zbyt niskie stany jednostek wojskowych uniemożliwiają lub paraliżują normalny tok wyszkolenia. Wreszcie, jak wspomniałem poprzednio, znaczny zasób wiadomości, które nabyć musi nowoczesny żołnierz, przy niskim poziomie oświaty wśród mas ludu polskiego wymaga dłuższego wyszkolenia i dłuższego pobytu w szeregach. Wiadomo jest panom, jak zastraszającą ilość analfabetów mamy w armii polskiej.</u>
<u xml:id="u-5.52" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Prawdopodobnie panowie wiedzą, że w niektórych jednostkach procent analfabetów dochodzi do 70, (Głos: A Michalski nie chce dać centa na szkoły!), a nawet stosunek ten przekracza. Gdybyśmy kazali podpisać w oddziale wojskowym żołnierzom listę żołdu, to napewno mielibyśmy obraz mocno przypominający cmentarze litewskie i białoruskie. Chcę jeszcze wskazać dwa środki, za pomocą których pragnę łagodzić ciężary dwuletniej służby wojskowej. Jeżeli chodzi o interesy ludności, pracującej fizycznie, Rząd zamierza szeroko i liberalnie stosować system urlopowania, zwłaszcza w okresie najważniejszych robót polnych. Jeżeli chodzi o interesy ludności, pracującej umysłowo, to przypuszczam, że zrealizowanie ustawy o powszechnemu przygotowaniu wojskowem młodzieży pozwoli skrócić wydatnie jednoroczny okres służby w szeregu. Nie potrzebuję panom motywować dłużej, że wrazie zrealizowania tego planu otrzymamy doniosłe dla Państwa skutki. Wszyscy wiemy bardzo dobrze, że Polska będzie potrzebowała olbrzymiej ilości inteligentnych pracowników, zwłaszcza, gdy wypłynie na pełne fale życia ekonomicznego, gdy pełnym pędem ruszy polski przemysł i polska ekspansja handlowa.</u>
<u xml:id="u-5.53" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Na zakończenie chcę zwrócić się z apelem i prośbą do Wysokiej Izby, ażeby zechciała widzieć we mnie nie ciasnego i jednostronnego militarystę, lecz obywatela, który odczuwa głęboko życie kraju we wszystkich jego różnorodnych przejawach. A właśnie, kochając kulturę narodową, pragnąc dla swej Ojczyzny szczęścia, ładu, porządku i dobrobytu, pragnąc, ażeby Polska cała była jak jedna wielka wieś kwitnąca i oddana spokojnej pracy, wiem, iż należy ją opasać murem bagnetów, na ostrzach których będą wyryte słowa: — „Nie śmiej mnie ruszać” — — „Noli me tangere”.</u>
<u xml:id="u-5.54" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Schodząc z tej trybuny, wyrażam najgłębsze przekonanie, że Wysoki Sejm Ustawodawczy, który położył pierwsze fundamenty pod budowę armii narodowej, nie stanie na wpół dromi i swego historycznego dzieła dokona.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Rozprawa otwarta. Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PLieberman">Wysoka Izbo! Ustawa, którą przed chwilą przedstawił w zarysie p. Minister Spraw Wojskowych, jest nie tylko ustawą o podatku krwi, ale, jak już sam p. Minister zaznaczył, ma olbrzymią doniosłość gospodarcza i finansową. W myśl tej ustawy nie tylko będą zmuszone setki tysięcy młodzieży oddać Państwu lata swego życia i młodości, ale ludność całego Państwa będzie zmuszona wziąć na siebie niezmierna ciężary — byłoby więc pożądane, skoro doniosłość finansowa tej ustawy jest tak wielką, ażeby zabrał głos w tej rozprawie także p. Minister Skarbu, ażeby nam powiedział, w jaki sposób chce stworzyć źródła pokrycia dla wprowadzenia w życie ustawy, mającej tak doniosłe skutki finansowe. Byłoby pożądane, ażeby nam powiedział, jak on przy tym olbrzymim wydatku finansowym, który później określę, będzie w stanie utrzymać tę równowagę budżetu i finansów państwowych, do której dąży i w imię której okrawywa nieustannie wydatki na najpilniejsze konieczności społeczne.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PLieberman">Przed wojną, ideałem stronnictwa socjalistycznego była armia milicyjna. P. Minister Wojny zaznaczył już, że obecna ustawa wojskowa, problem i pytanie: czy armia stała, czy milicyjni] rozwiązuje na rzecz pierwszej, ideał takiej armii milicyjnej, przeznaczonej dla wysoko rozwiniętych demokratycznych społeczeństw, nakreślił w swem genialnem dziele nieśmiertelny wódz francuskiego proletariatu, Jan Jaures. My temu ideałowi jesteśmy wierni, niemniej jednak powiedzieć musimy, że czasy dzisiejsze nie nadają się do urzeczywistnienia tego ideału, czasy dzisiejsze są zanadto twarde i ciężkie, umysły są zanadto wzburzone, stosunki polityczne międzynarodowe zanadto nieustalone, wulkany, wybuchy antagonizmów, konfliktów i nienawiści narodów ku sobie jeszcze nie wygasły, jeszcze dymią, i rozumiemy, że gdyby ktoś chciał narzucić Polsce przebudowę obecnej armii w armię milicyjną, to wprowadziłby niesłychany zamęt i niebezpieczeństwo dla Polski.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(P. Rosset: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PLieberman">I dlatego, jakkolwiek zapatrzeni jesteśmy w ten ideał, nie będąc utopistami, musimy z uwagi na położenie międzynarodowe świata przyjąć armię stałą, jako konieczność państwową i narodową.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PLieberman">Musimy to uczynić tembardziej, że wszyscy nasi sąsiedzi mają armie stałe, dokoła jesteśmy otoczeni łańcuchem armii stałych. Niemcy mają wprawdzie Reichswehrę, opierającą się na dobrowolnej służbie wojskowej, ale jest to armia stała. Czesi mają armię stałą, ba, nawet Rosja sowiecka odrzuciła system milicyjny i stoi na stanowisku armii stałej. Rosja sowiecka nie tylko odrzuciła w swojej organizacji wojskowej armię milicyjną, ale prowadzi gwałtowną, namiętną propagandę przeciw systemowi milicyjnemu i p. Tukaczewskij, były komendant frontu zachodniego, zupełnie by się przyłączył do wywodów p. Ministra Sosnkowskiego, bo, jak on, zwalcza armię milicyjną, jako narzędzie imperializmu burżuazyjnego, jako narządzie kontrrewolucji i do dziś dnia toczy się w armii i w całem społeczeństwie rosyjskiem żywa propaganda, prowadzona na koszt rządu, przeciw systemowi armii milicyjnej, a za systemem armii stałej. Myli się p. Minister, jeżeli sądzi, że armię milicyjne nie przeszły próby ogniowej w tej wojnie światowej: p. Minister przeoczył szczegóły, mające jednak wielkie znaczenie. Armia amerykańska jest armią milicyjną i przeszła świetnie próbę ogniową; armia ta, która wyszła z formacji milicyjnej, przechyliła zwycięstwo na stronę koalicji.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(P. Rosset: Ale tylko liczebnie!)</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PLieberman">Przed wojną angielski minister wojny, lord Haldane stworzył armię terytorialną, armię milicyjną, jako formację bojowa i ta armia milicyjna angielska dała światu dowody zdolności bojowej, męstwa i sprawności wojowania.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PLieberman">Ale, mimo to, jak zaznaczyłem już poprzednio, z uwagi na świat, który nas dokoła otacza, z uwagi na wzburzone fale życia narodów, musimy przyjąć armię stałą, jako konieczność. Nie możemy jednak żadną miarą zgodzić się na 2-letnią służbę wojskową. Pytam się p. Ministra, dlaczego chce Polskę obdarzyć najdłuższą służbą wojskową, jaka obecnie jest na świecie? Czy to istotnie prawda, że naród polski jest najciemniejszym narodem na świecie! Bo p. Minister Spraw Wojskowych uzasadnia konieczność przedłużenia ponad miarę służby wojskowej silnym analfabetyzmem ludności naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PLieberman">Dla nas obecnie wzorem w naszej organizacji jest armia francuska. Generałowie i oficerowie francuscy są naszymi nauczycielami, mistrzami. Francuski minister spraw wojskowych, kolega p. Ministra Sosnkowskiego w roku 1913 w taki sam sposób uzasadniał konieczność 3-letniej służby wojskowej dla Francji i ostrzegał naród (Głos: Słusznie, ostrzegał!) Słusznie, Pan powiada, jednakże gdyby Pan słuchał dalej, to by się Pan przekonał, że generałowie francuscy, szanowani przez cały naród francuski, powiedzieli, że 3-letnia służba wojskowa była przyczyną pierwszych wielkich klęsk armii francuskiej w wojnie światowej.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(Głos: Gadanie)</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PLieberman">Nie będę z Panem rozprawiał, jeżeli Pan gołosłownie tak twierdzi, ale w komisji będziemy mieli możność zgłębić tę sprawę i Pan Kolega będzie miał możność dowiedzieć się o tem, co twierdzą sławni generałowie francuscy. Że tak jest, dowodem fakt, że rząd francuski w roku 1920 przyszedł do parlamentu z ustawą o 18-miesiącznsj służbie, a zatem skraca w swoim ostatnim projekcie służbę wojskową o połowę. Sam rząd francuski, może i ten sam minister wojny, który wtedy mówił o konieczności trzyletniej służby wojskowej, przyszedł z projektem zredukowania jej do połowy.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PLieberman">Jest to najlepszy dowód tego, że wojna światowa wykazała szkodliwość zbyt długiej służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PLieberman">Nie chcę nużyć Panów długiemi wywodami, zaznaczam tylko, że w komisji wojskowej będziemy mieli możność zastana wiania się nad szczegółami, ale pokrótce chcę jednak powiedzieć, że szereg generałów francuskich, wymienię ich nazwiska: Lamoueuks, Philebert, Bonnal, Percin, stwierdzili i jest to obecnie dogmat organizacyjny w armii francuskiej, że żołnierz francuski już w marcu jest — „mobilisable”, t. zn. zdatny do wyruszenia na front bojowy.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PLieberman">Teoretycy i praktycy wojskowi francuscy zgodnie powiadają, że po 3, 4 miesiącach, rekrut jest tak wyszkolony, że może ruszyć w bój. Jeżeli p. Minister Spraw Wojskowych powiada, że nasz chłop, czy robotnik jest tak ciemny, że musi 6 razy tyle użyć pracy, ażeby zrozumieć musztrę jednostkową i musztrę zwartą w oddziałach, to przeczy temu wydany przez niego regulamin musztry dla piechoty, bo w tym regulaminie przewidziany jest termin 2-miesięczny dla wyszkolenia rekruta w musztrze jednostkowej, trzeci miesiąc ma być poświęcony musztrze zwartej w oddziale, a potem następują ćwiczenia w polu. Więc p. Minister, układając regulamin musztry, nie uwzględnił tej rzekomej ciemnoty chłopa i robotnika naszego, bo wyznaczył na ich wyszkolenie taki sam termin, jaki jest wyznaczony dla żołnierza francuskiego, a jednak mówi o tem, że nam potrzebna jest dłuższa służba wojskowa.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PLieberman">Generał francuski Langlois, znany w świecie z teorii i praktyki, powiedział, że jedynie pożytecznym okresem w służbie wojskowej są pierwsze trzy miesiące, potem następuje martwy okres, a drugim pożytecznym okresem są dopiero owe dwa tygodnie ćwiczeń jesiennych na terenie; reszta jest to czas martwy. Powiedział to człowiek, który jest zaciętym wrogiem armii milicyjnej, który przed wojną przez rząd francuski był wysyłany na manewry do wszystkich ważniejszych państw, ażeby nauczył się, o ileby tam było coś godnego do zapamiętania, i zdał z tego sprawę rządowi francuskiemu.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PLieberman">Pytam się, jaka jest konieczność dla nas przedłużania tak niepomiernie służby wojskowej, skoro Czesi, np. mają 14 miesięczny czas służby wojskowej; mówiłem już o Francuzach, że przedłożyli projekt o 18-miesięcznej służbie. Nie wiem, jaki jest powód tego nadzwyczajnego przedłużenia. Wykażę za chwilę, jakie niesłychane ciężary finansowe spadną na Państwo, jeśli będzie tak, jak mówił p. Minister Spraw Wojskowych, że siła liczebna naszej armii podczas pokoju wyniesie 250.000. Wykażę to za chwilę, a Panowie się przekonacie, co za dziesiątki, setki miliardów będzie to kosztowało.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#komentarz">(Głos: Niewola nas drożej kosztowała)</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PLieberman">Takie olbrzymie ciężary bierze się wtedy na siebie, kiedy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#komentarz">(P. Rosset: Może Pan wykaże, ile wojska trzeba mieć, żeby kraj obronić? P. Diamand: To przecież źródło zarobków dla tych panów, Panowie macie fabryki amunicji. Głos: Panowie tam macie robotników. P. Diamand: Tych można zatrudnić w innych fabrykach. Głos: Nie namówi nas Pan, żebyśmy się wyrzekli wojska)</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PLieberman">Jest to znakomity dowód tego z jaką sprawiedliwością Pan się odnosi do wywodów rzeczowych, jeżeli Pan wbrew temu, co stwierdziłem z tej Wysokiej Trybuny, w imieniu mego stronnictwa, wyciąga z tego tę konkluzję, iż chcemy namówić kogoś, Ojczyznę, czy Pana, aby Polska wyrzekła się wszelkiego wojska. Jest to dowód — „dobrej wiary”, z jaką się Pan odnosi do wywodów rzeczowych.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PLieberman">P. Minister Spraw Wojskowych powiedział nam, że stan pokojowy armii będzie wynosił 250.000 żołnierza. Panowie się przekonają, że ta cyfra pod żadnym względem nie zadawala i wprost jest fatalna, z jakiegokolwiek punktu widzenia ją rozpatrywać będziemy. Według źródeł Ministerstwa rocznik najmłodszy daje 1% ogólnej liczby mieszkańców, a więc jeden rocznik daje 270.000 popisowych. Dwa roczniki więc dadzą w przybliżeniu 540.000 żołnierzy. Możnaby ustalić prawidło, że w demokratycznem państwie dłuższa służba wojskowa zmusza do wysokiego stanu armii pokojowej, bo jeżeli Panowie, mają popisowych, zdolnych do służby wojskowej 500.000 — odrzućmy te 40.000, albo weźmy 450.000 — a powołują do szeregu tylko połowę, to gdzie jest zasada równości i powszechności służby wojskowej? Czy wtedy to ograniczenie do połowy nie wprowadza fermentu do duszy żołnierza! Z jaką ochotą służy ten żołnierz, jeżeli wie, że większa część asenterowanych wraz z nim rówieśników pozostaje w domu, pracuje, bawi się, ma wszelką swobodę, a na jego barki spada pełnienie dwuletniej służby wojskowej! Myśli i zastanawia się, dlaczego tak się rozkłada ciężar najświętszego obowiązku służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PLieberman">Tak przedstawia się rzecz ze stanowiska prawnego, ze stanowiska demokratycznego, republikańskiego, które żąda, ażeby ciężary rozkładać równomiernie, a nie okrawać tego podatku krwi w sposób mechaniczny, automatyczny, czy też dowolny.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PLieberman">A teraz, jak się przedstawia finansowo koszt armii 250-tysięcznej. I Według źródeł tego samego Ministerstwa Spraw Wojskowych i osób stojących blisko sfer kierujących, koszt utrzymania jednego żołnierza przed wojną obliczano na 1.000 marek złotych. Ponieważ marka złota przedstawia wartość 600 marek polskich, armia 250-tysięczna kosztowałaby 150 mil jardów rocznie, licząc w to pobory oficerów, administrację i t. d. Taki był przed wojną przeciętny koszt utrzymania żołnierza i na podstawie tej cyfry, takby się przedstawiał koszt tego stanu pokojowego, o którym mówił p. Minister Spraw Wojskowych. Pytam się teraz, pomimo wszelkich uwag bardzo głębokich i trafnych, jakie tu padły przed chwilą, czy jesteśmy w stanie finansowo podołać tym kosztom, tym 150 miliardom rocznie na cele wojskowe. Polska jest wielkiem państwem liczebnie i terytorialnie, ale finansowo i gospodarczo bylibyśmy megalomanami, gdybyśmy się uważali za państwo silne i wielkie. I dlatego, choćbyśmy nie wiem jak ubolewali nad tem, my tego ciężkiego pancerza wojennego podczas pokoju nie zniesiemy. Załamiemy się finansowo i gospodarczo, zanimby przyszło do wojny. Jeżeli kto może nam powiedzieć, że jesteśmy w stanie bez uszczerbku dla równowagi, bez zachwiania katastrofalnego finansów Państwa wytrzymać ten ciężar, to niech obejmie Ministerstwo Skarbu. Ja jestem pewien, że gdybyśmy rozprawiali z p. Ministrem Skarbu, to on tych 150 miliardów na pokrycie kosztów 250-tysięcznej armii podczas pokoju nie znajdzie.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PLieberman">Jaka stąd płynie dla nas konieczność! Panowie powiadają, że niewola nauczyła nas wielu rzeczy, że musimy wytężyć wszystkie siły, aby się obronić przeciw naszym sąsiadom. Proszę Panów, w podobnem położeniu są inne małe narody, tak zwane małe narody, które jednak są wielkie kulturą, znaczeniem i powagą, jaką się cieszą w całym świecie. Są inne małe narody, które wciśnięte, są między wielkie potężne państwa, jak między kamienie młyńskie, a jednak mimo niebezpieczeństwa, jakie grozi im od sąsiadów nie są w stanie stworzyć tego aparatu wojennego, aby same mogły podołać niebezpieczeństwu.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PLieberman">P. Minister Spraw Wojskowych opisał nasze granice, mówił o murze bagnetów, który powinien okalać nasze granice, ale czy zadał sobie trud obliczenia, ile potrzeba tych bagnetów, aby rzeczywiście stały murem na wszystkich naszych granicach! Czy jesteśmy w stanie spełnić to zadanie, abyśmy te rozległe granice sami mogli obronić? Czy jesteśmy w stanie ów milion, czy półtora miliona bagnetów stworzyć podczas pokoju i utrzymać? (P. ks. Lutosławski: Niemcy mogą nas wyręczyć). Dlatego inne narody, które znajdują się w podobnem położeniu, czując, że nie zdołają same obronić kraju, oglądają się na sojusze, na pomoc i sumienie świata. Jest to frazes, Szanowni Panowie, ale niemniej ma on swoje wielkie znaczenie i odegrał swą wielką role w tej wojnie światowej. Kiedy Briand wskazał w Waszyngtonie na to, że Francja musi utrzymywać na stopie pokojowej wielką armię, odpowiedział mu minister angielski w Londynie, że największą obroną Francji jest sumienie świata. A sumienie świata w ustach anglika nie oznacza tylko moralnego wyroku potępienia, lecz i wolę podtrzymania sumienia świata siłą. Niemcy ufali tylko swojej sile zbrojnej i przegrali wojnę, załamali się. Belgia ufała sumieniu świata i za Belgią podczas wojny i po wojnie stanął cały świat cywilizowany i Belgia zwyciężyła.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PLieberman">Moi Panowie, naiwną i zawodną rzeczą byłoby — przyznaję — polegać tylko na sumieniu świata, tak, jak naiwną rzeczą u pewnych państw jest poleganie tylko na sile zbrojnej, czego dowodem są Niemcy, które wystawiły najstraszniejszą armię, jaką może wystawić którykolwiek naród na świecie, Niemcy, które militarnie nie zostały pokonane, a tylko finansowo i gospodarczo zostały złamane. Naród ten zaufał tylko sile zbrojnej i został złamany. Dlatego powiadam, że prawda i zbawienie leży pośrodku. Trzeba opierać swoje ocalenie i obronę na sile zbrojnej, ale nie wolno lekceważyć sumienia świata.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#PLieberman">Panowie możecie szydzić z tego, ale my, polscy socjaliści, wierzymy w sumienie międzynarodowe, w sumienie tych wielkich sponiewieranych, rozgoryczonych, zbolałych od tysiąca ran mas ludowych w Europie i za oceanem. My w to wierzymy. My wierzymy, że Polska nie ma zamiarów zaczepnych, ani agresywnych wobec nikogo, że chce żyć i pracować w spokoju, a w razie napadu bronić swojej niepodległości i samodzielności. Dlatego, wiedząc, że finansowo — mimo przechwałek Panów, będziemy widzieli, jak te przechwałki Panów będą wyglądały, gdy trzeba będzie zapłacić 150 miliardów na armię, nie jesteśmy w stanie gospodarczo i finansowo podołać temu, by wystawić mur bagnetów, któryby był w stanie obronić Państwo, opieramy nasz rachunek i na sile zbrojnej i na sumieniu i dlatego jesteśmy za skróceniem służby wojskowej w myśl wskazań naszych nauczycieli, Francuzów, do tego okresu, który jest jeszcze możliwy dla nas, tak, żebyśmy się nie załamali finansowo i gospodarczo, a przy tem żebyśmy potrafili wyszkolić jak największą liczbę obywateli na dobrych żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PLieberman">Czy Panowie sądzą, że np. taka Holandia, która ma tylko 5-miesięczną służbę wojskową, albo Szwecja, która również ma tylko 5-miesięczną służbę, naród, tak samo, jak polski, mający tradycje wojenne i przywiązanie do swojej armii i do swoich granic,—czy sądzicie Panowie, że te armię są niższorzędne, że armię szwedzka i holenderska, które dają światu najlepszych nauczycieli i instruktorów, są lekceważone w świecie? Czy Panowie nie wiedzą, że podczas wojny światowej państwa koalicyjne zabiegały o to, ażeby Szwecja i Holandia rzuciły swoje armię na szalę wypadków wojennych? A nie ulega wątpliwości, że gdyby to się stało, toby się niesłychanie skróciło tę wielką walkę, która się toczyła między państwami centralnemi a koalicją. Państwa te mają tak krótką służbę wojskową, a jednak mają znakomitego żołnierza.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PLieberman">Temu, co mówił p. Minister Spraw Wojskowych, przeczy praktyka; mamy mnóstwo wielkich nawet analfabetów— gradacje w analfabetyzmie są — bo są pułki, w których mamy najciemniejszych ludzi, których spędzono z Wołynia, gdzie jest znaczny procent prawosławnych, nie umiejących nawet po polsku, a jednak mówili mi komendanci, którzy dowodzą temi jednostkami, że wcale nie natrafili na przeszkody w wyszkoleniu i że po dwóch, trzech miesiącach, żołnierz ten, który nawet nie umie po polsku, będzie żołnierzem dobrze wyszkolonym. Gdyby p. Minister Spraw Wojskowych zapytał się podległych mu dowódców, toby się przekonał, że to, co powiedział, jest teorią, fikcją, której przeczy rzeczywistość na każdym kroku. Słowa p. Ministra o analfabetyzmie i konieczności przedłużenia służby wojskowej z powodu analfabetyzmu — gdy weźmiemy jakąkolwiek kompanię — absolutnie nie dadzą się dostosować do doświadczeń.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PLieberman">Zatrzymałem się nad tem tak długo dlatego, że nie wątpię, iż i Panowie tę kwestię głęboko rozważą z powodu olbrzymich następstw finansowych, jakieby za sobą pociągnęło zupełnie niepotrzebne mojem zdaniem, — a prawdopodobnie, jeśli Panowie wgłębią się w szczegóły i zdaniem Panów — wprowadzenie 2-letniej służby wojskowej. Powiedziałem, że sami tej wielkiej, strasznej siły zbrojnej, którąbyśmy mogli odeprzeć Niemców albo Rosjan, w całości nie jesteśmy w stanie stworzyć. I dlatego nasze stosunki; organizację naszej armii, czas trwania naszej służby musimy tak urządzić, jak je urządzają inne państwa, które same nie są w stanie odeprzeć drapieżnego i bezczelnego sąsiada. Powiedziałem, że opieramy się na sumieniu świata. W Waszyngtonie zakończyła się konferencja, w której brali udział nie socjaliści, lecz naczelnicy rządów, o których mówimy, że są kapitalistyczne, i tam dano początek okresowi panowania sumienia. Lęk i zgroza, jakie przejęły niezawodnie szefów owych czterech rządów, które podpisały traktat czwórporozumienia, lęk i zgroza przed przyszłością świata w razie przedłużenia zbrojeń narzuciły konieczność rozbrojenia. I jest nadzieja, że Ocean Spokojny naprawdę stanie się spokojnym oceanem, wolnym od konfliktów. Niespokojnym „oceanem” jest jeszcze Europa pełna antagonizmów, konfliktów, pełna nienawiści, pełna rywalizacji, ambicji, wszczepionych przez traktaty pokojowe. Zdaniem naszem rozbrojenie, przynajmniej początek rozbrojenia Europy przyjść może do skutku tylko wtedy, kiedy i w Europie nastanie czwórporozumienie, kiedy porozumieją się z sobą 4 narody: polski, francuski, niemiecki i rosyjski. Od tego zawisł pokój Europy. Nie jest to mrzonka. Jeśli w Cannes przygotowuje się kooperacja kapitalistów francuskich i niemieckich z angielskimi, za zgodą i pod patronatem Lenina, dla odbudowy Rosji, czy też dla wzbogacenia się w Rosji, jeśli to jest możliwe, to my socjaliści nie tracimy nadziei, że stronnictwa robotnicze tych czterech narodów ponad błędy przeszłości, ponad scysje i rywalizacje, jakie są hasłem dnia dzisiejszego, podadzą sobie ręce, ażeby utrwalić spokój, ażeby przygotować porozumienie się tych narodów i ażeby uniemożliwić przyszłe wojny. My w to wierzymy, wierzymy, że takie porozumienie będzie przeprowadzone; wierzymy, że klasy robotnicze tych 4 narodów wyprowadzą, a przynajmniej przyczynią się do wprowadzenia tych państw i narodów z oparów wojennych, w jakich dotąd pozostawała Europa, i wprowadzą ją na drogę, która zdąża do pokoju.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PLieberman">Dlatego jesteśmy przeciwnikami dwuletniej służby wojskowej. Uważamy, że dwuletnia służba wojskowa nie stwarza owego żołnierza-obywatela, jak zapewniał p. Minister Spraw Wojskowych, lecz stwarza żołnierza automatycznego, żołnierza pozbawionego inicjatywy. To nie są moje słowa, lecz słowa Pańskich mistrzów i nauczycieli, generałów francuskich, panie ministrze, a my chcemy, ażeby żołnierz nasz był żołnierzem-obywatelem, przejętym tym duchem, jakim jest przejęty, jak zapewniał, p, Minister Spraw Wojskowych. Chcemy, ażeby żołnierz polski był żołnierzem republikańskim, (P. Rosset: Brawo!), ażeby żołnierz polski wiedział, iż jest instrumentem nie klasy i nie stronnictwa, lecz instrumentem i narzędziem całego narodu. Chcemy, ażeby żołnierz polski, począwszy od p. Ministra Spraw Wojskowych, miał wszczepioną głęboko świadomość, że żyje w republice i że republika nie oznacza panowania jednostki, (Brawa na prawicy), lecz panowanie woli milionów ludności, że republika jest państwem powszechnego głosowania i powszechnej godności ludzkiej.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PLieberman">To, co dotąd było, niezupełnie się dostraja do tego ideału, jaki swemi niedostatecznemi słowami nakreśliłem. Panowie mieli co innego na myśli, a ja znowu co innego.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Ale wynik ten sam)</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PLieberman">Ją np. przypominam sobie ów słynny wypadek w Cerekwicy, czy jak się nazywa ta miejscowość, który to wypadek został podany do wiadomości p. Ministra, a p. Minister dotąd pozostał nam dłużny w odpowiedzi, wypadek, który odzwierciedla dziwne stosunki, w jakich armia staje się instrumentem jednej klasy przeciw drugiej. Tam żołnierze chłostali robotników dlatego, że strejkowali. Żołnierze republiki polskiej — republikanie — żądali od współobywateli swoich wyrzeczenia się tego prawa, które im Konstytucja zagwarantowała. Otóż, Szanowni Panowie, sądzę, że p. Minister Spraw Wojskowych, jakkolwiek nie wyjaśnił nam tego wypadku, który był przedmiotem namiętnych dyskusji, to jednak wyciągnie zeń należytą ogólną konkluzję i naprawdę będzie się starał, by żołnierze byli przejęci duchem republikańskim, duchem obywatelskim.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#PLieberman">Kiedy w Anglii debatowano nad wprowadzeniem przymusowej służby wojskowej, a robotnicy wyrazili obawę, że armia zostanie użyta jako instrument zaczepny przeciw robotnikom, obecny minister spraw zagranicznych, lord Curzon, zapewnił, że jeżeli w Anglii zostanie wprowadzona powszechna służba wojskowa, to w ustawie będzie postanowienie, zabraniające użycia wojska w walkach między kapitałem a pracą. To prawo przyrzekł i swojem uroczystem słowem stwierdził nie agitator i nie socjalista, lecz konserwatysta angielski. I my chcemy, ażeby armia nasza, będąc republikańską i instrumentem całego narodu, wystrzegała się interwencji w walce pracy z kapitałem, i będziemy żądać zamieszczenia takiego przepisu.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PLieberman">Ponieważ wszystkie te problemy, które zostały tu poruszone, nie dostrajają się do armi koszarowej, jaką chce stworzyć P. Minister Spraw Wojskowych przez długoletnia służbę wojskową zapowiadam, że stronnictwo moje w toku rozprawy szczegółowej postawi wniosek o ograniczenie służby wojskowej do 8 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wysoka Izbo! Jeśli zabieram głos powtórnie, to nie dlatego, ażeby kontynuować debatę, dla której miejsce będzie wtedy, gdy ustawa wróci na plenum Izby, lecz poto, aby odpowiedzieć na parę punktów, podniesionych przez posła Liebermana, a technicznie, według mego zdania, nieścisłych, co do których poseł Lieberman powoływał się na mnie i na Ministerstwo Spraw Wojskowych. Sądzę, że przemówienie Posła Liebermana było przemówieniem demonstracyjnem, programowem, albowiem dobór argumentów, o ile chodzi o argumenty techniczne, był dość dziwny. Przedewszystkiem mówiąc o okresie szkolenia, p. Lieberman powoływał się na źródła Ministerstwa Spraw Wojskowych, oraz o ile się nie mylę, i na mnie. Otóż stwierdzam, że mówił on o trzymiesięcznem wyszkoleniu w szykach zwartych, pomijając dalsze wyszkolenie, które wymaga daleko więcej czasu. Jeżeli Pan Poseł Lieberman powołuje się na przykłady i autorytety francuskie, to jednak przemilczał, jak długo trwa służba wojskowa we Francji, która przecież nie wynosi 8 miesięcy. Argumenty, które p. Lieberman czerpał, jak twierdzi od moich mistrzów (używam wyrażenia p. Liebermana), nie zostały wzięte z książki generała Langlois, ile raczej z książki Jaures'a o służbie wojskowej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Następny szczegół techniczny, który również domaga się bezwarunkowo sprostowania, dotyczy kalkulacji podanej przezemnie. Jeżeli powiedziałem, że przy dwuletniej służbie wojskowej kadry armii w stanie pokojowym, wynosić będą około 250.000 szeregowych, to nie była to cyfra wyssana z palca, lecz obliczenie oparte na statystyce i na doświadczeniach poczynionych przy poborach z lat ubiegłych. P. Lieberman popełnił błąd arytmetyczny, który należy poprawić. Sięgnę do pamięci swojej, gdyż tablic statystycznych nie mam pod ręką, przyczem powołam się na przykłady znane p. Liebermanowi, jeszcze z praktyki parlamentu wiedeńskiego, gdzie również odbywały się dość zacięte i zażarte dyskusje na temat długości trwania służby wojskowej. Kontyngent roczny dawnej Austrii w stosunku do ilości ludności wynosił nie jeden procent, ale 0,46%. W Niemczech ten odsetek był nieco wyższy i dochodził do 0,48%, zaś największy we Francji, która zmuszona była, jak wiadomo, nadzwyczaj dokładnie eksploatować swój materiał ludzki, gdzie odsetek powyższy sięgał do 0,73%, ule i ten nie dochodził do 1%, który p. Lieberman imputował mnie w swojem przemówieniu dla armii Polskiej. Stwierdzam, że obliczenia moje przyjmują odsetek mniejszy jeszcze, aniżeli ten, na którym bazowano pobór i stan wojska w dawnej Austrii. Muszę przeto obstawać przy ścisłości swojej cyfry.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Jeżeli chodzi o koszty utrzymania armii, które p. poseł Lieberman obliczył na 150 miliardów, to stwierdzić muszę, iż argumentu powyższego lepiej nie używać wobec względności pojęć, na których opierają się wszelkie dzisiejsze kalkulacje.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wszyscy o tem wiedzą, że koszta te są związane ze stanem miernika pieniężnego, jaki Polska posiada. Jeżeli ten miernik się ustali, w co wierzę gorąco, wtedy nie będziemy operowali sumą 150 miliardów. Suma ta dzisiaj nie powinna przestraszać Panów, gdyż niema między panami ani jednego w tym Sejmie, który nie jest milionerem.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Gdy znowu sięgniemy do statystyki z czasów przedwojennych znanej p. Liebermanowi, to przypomnę, że przeciętnie koszt utrzymania żołnierza na dzień i głowę w byłej Austrii (a przecież p. Lieberman przyzna, że żołnierz polski jest utrzymywany kilkakrotnie gorzej) — dochodził zaledwie do przedwojennych czterech koron. Jeżeli to pomnożymy przez dwieście pięćdziesiąt tysięcy i weźmiemy walutę zdrową, naprzykład, złoty polski, to obraz nakreślony przez posła Liebermana nie będzie wyglądał w sposób tak czarny. Zresztą na ten obraz p. Liebermana mógłbym odpowiedzieć innym. Jeżeli p. Lieberman weźmie przed wojenny wymiar podatków wszystkich dzielnic Polski, przeliczy je wedle pewnego stosunku do waluty złotej, oraz na tej podstawie obliczy, ile powinny dawać podatki obecne, to jedno tylko byłe Królestwo Kongresowe powinno według stopy przedwojenej zapłacić rocznie 400 miliardów marek polskich. Tak mnie zapewnił pewien biegły ekonomista, który przyjmował relację marki złotej do papierowej na 700 do 1. Tych miliardów wystarczyłoby w ten sposób według budżetu p. Liebermana na trzy takie armię, jak ta, o której mowa, i którą ja chcę mieć.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Pos. Lieberman: Nie przeciwstawił Pan cyfr)</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Owszem, przeciwstawiałem.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Pos. Lieberman: To są fantazje)</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W takim razie pańskie cyfry również były fantazją, bo pan mówi, że dwuletnia służba wojskowa będzie kosztowała 150 miliardów rocznie; tymczasem ani ja, ani też nikt z panów nie będzie w stanie odpowiedzieć, ile będzie kosztowało drugie półrocze obecnego roku. Nie mamy bowiem stałego miernika. Jeżeli więc operujemy tego rodzaju obliczeniami, to mój argument jest najzupełniej równowartościowy z argumentem p. Liebermana. Wreszcie, przyznaję się do grzechu, iż przemówienie swoje zakończyłem figurą retoryczną, mówiąc, iż aby Polska cala była jak jedna wielka wieś kwitnąca oddana spokojnej pracy, należy ją opasać murem bagnetów, na ostrzach których mają być wyryte słowa:. „Noli me tangere”. Pan poseł krytykuje ten ustęp, mówiąc o niemożliwości obrony granic przez rozstawienie dookoła Polski żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Pan poseł wyliczył nawet, że na to potrzeba byłoby 2 milionów wojska. Naturalnie, odnośny ustęp mej mowy był retoryką, a Pan Poseł, chociaż rezerwowy oficer, retorykę wziął za strategię.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Fuszer!)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Muszę zresztą Panu, Panie Pośle, przypomnieć, że strategia Pana jest bardzo archaiczna, bo należy do strategii kordonowej, która sięga 18 wieku i czasów św. pamięci generała Masseny. Boć chociaż jestem niezbyt biegłym parlamentarzystą, to przypuszczam, że mnie chyba Pan Poseł nie posądza ani o tak kiepska retorykę, ani o tak kiepską strategię.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Pan Poseł poświęcił duży ustęp swego przemówienia apelowaniu do sumienia świata i pod tym ustępem przemówienia P. Posła, jeśli chodzi o zasadę, mogę się podpisać. Temu samemu poświęciłem również ustęp w swojem przemówieniu, w którem stwierdzam, że dalsza redukcja stanu liczebnego armii polskiej musi pozostać w ścisłej zależności od faktycznego rozbrojenia Rosji i Niemiec. Jeżeli stosunki świata układają się w ten sposób, że mamy do czynienia z jednej strony z wilkami a z drugiej z owcami, to musimy sobie powiedzieć wyraźnie, gdzie są wilki, a gdzie owce. Jeżeli się operuje argumentem o sumieniu wszechświatowcom, to sądzę, że z tego rodzaju wywodami i z tego rodzaju kazaniem należy się zwrócić przedewszystkiem do wilków. Ja zaś twierdze, nic będąc zachłannym imperialistą, żerny jesteśmy owczarnią. Jeżeli Pan wilków przekona o słuszności swej tezy, o sumieniu świata, to twierdzę, że wówczas przyjdzie czas, ażeby wykonać realną formułę, postawioną w mojem przemówieniu, która wtedy odpowie ideałom i dążeniom Pana Posła.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">P. Poseł przytoczył nam na zakończenie przykład dwóch krajów, mianowicie Holandię i Szwecję. P. Poseł był łaskaw pominąć milczeniem dwa zasadnicze moje argumenty, z których pierwszy mówił o tem, że stan liczebny potrzebny jest nie tylko ze względów na wyszkolenie, ale i na organizację, oraz sprawność mobilizacji, za drugi odnosił się do konfiguracji geograficznej Polski.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Otóż twierdzę z całą stanowczością: niech P. Poseł dobierze najbieglejszego polityka, strategika i geografa, a ci całym świecie nie znajdą kraju, któryby się znajdował w takich warunkach geograficznych, strategicznych i politycznych, jak Polska. Porównywanie do Szwecji i Holandii do niczego nie prowadzi, chyba, że P. Poseł będzie cudotwórcą i otoczy Polskę ze wszystkich stron oceanem.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wtedy zgodzę się na ośmiomiesięczną służbę wojskową, którą Pan proponuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł ks. Starkiewicz.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszalek">P. ks. Starkiewicz:</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszalek">Wysoki Sejmie! (P. Diamand: Waleczny głos!). Ale nie z tych walecznych, którzy chcą walczyć na tyłach.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#Marszalek">P. Minister nazwał mowę p. Liebermana demonstracyjną. Ja głos zabieram, ażeby dać wyraz demonstracji, ale z innej strony. Uderza mnie stanowisko p. posła Liebermana, i kiedy przemawiał, miałem wrażenie, że przemawia szlachcic staropolski. Gdy Polska ginęła, tych samych argumentów używano na sejmach, straszono szlachtę polską kosztami na rzecz wojska. Uderzyła mnie również druga rzecz, że przemawiał usypiająco przeciw projektowanej ustawie o armii polskiej p. poseł Lieberman, członek tego samego ugrupowania, które w r. 1914 pierwsze rzuciło hasło walki orężnej i pierwsze wzywało do wstępowania w szeregi bojowe.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#Marszalek">Ten fakt podkreślam, bo dla mnie jest to bardzo znamienny szczegół.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#Marszalek">Poza tem uderza mnie jeszcze, że kiedy w naszym Sejmie p. towarzysz Lieberman śpiewa nam jakieś kołysanki usypiające, apeluje do sumienia świata i wyśpiewuje piękne melodje, w tym samym momencie jego towarzysz Trocki wygłasza na kongresie; zupełnie coś innego.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#komentarz">(Brawo na prawicy)</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#Marszalek">W tym czasie, gdy p. Lieberman chce armii małej, słabej, nędznej, tamtejsi towarzysze, bliscy p. Liebermanowi, stwarzają silną armię wilków, o których wspomniał p. Minister Sosnkowski.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#Marszalek">Nie przemawiam jako militarysta, w Polsce nie chcę kasty junkrów, tembardziej jako ksiądz jestem przeciwny wojnie, ale ta sielanka, kiedy ludzie i ludy będą żyły w spokoju, jest jeszcze, niestety, bardzo daleka i nas wszystkich państwowców polskich powinno obchodzić i powinna nami kierować ta chłopska zasada, którą właśnie chcę podkreślić, jako demonstrację przeciw demonstracji p. Liebermana, że, jeżeli chcesz, aby do twojej zagrody nie wchodzili nieproszeni goście i trzoda, to musisz tę zagrodę ogrodzić.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#komentarz">(P. Czapiński: Ale p. kolega chętniej wierzy w bagnet, niż w miłość chrześcijańską)</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#Marszalek">Dlatego też musimy tę Polskę, to nasze wspólne gospodarstwo ogrodzić murem bagnetów, piersiami żołnierzy polskich, ażeby nieproszeni goście z północy i zachodu do Polski się nie dostali.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#Marszalek">P. kol. Lieberman boleje nad kieszenią chłopa polskiego i robotnika, w którego imieniu, przypuszczam, przemawia, i obawia się obciążenia ich nadmiernemi kosztami na utrzymanie armii. Panie Pośle, ja chyba lepiej znam wieś polską, niż Pan i w imieniu wyborców, którzy mnie tu przysłali, mogę Panu oświadczyć, że polski chłop i robotnik nie pożałuje największych ciężarów na stworzenie takiej armii, która mu zapewni wolną rolę, wolną wolę i wolną wiarę. Świeżo mam w pamięci te czasy, kiedy kontyngenty były pobierane i powszechny był głos ludu, że na armię, na żołnierza polskiego gotowi dać wszystko. A jeżeli były jakieś sprzeciwy, to dlatego, że lud widział, iż zboże kontyngetowe nie szło tam, gdzie iść powinno.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#Marszalek">Nie jako finansiście, ale operując prostym chłopskim rozumem, zdaje mi się, że choć p. poseł Lieberman straszy kosztami, jakie będziemy musieli ponosić na armię, to jednak gdybyśmy poszli za wnioskiem posła Liebermana i stworzyli armię słabą, stracilibyśmy więcej, niż te miliardy, gdyż zabranoby nam przy słabej obronie, czy to kopalnie górnośląskie, czy naftę borysławską.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#Marszalek">Pozatem, proszę Panów, uważam, że nasza państwowość polska nie jest na tyle naiwną, żeby opierać siłę i obronę militarną Państwa Polskiego tylko na sile polskiego bagnetu. Wielkie jest bohaterstwo polskiego żołnierza; dały tego dowód wszystkie boje czasów ostatnich; ale rozumiemy doskonale, że jeżeli stara szlachecka Polska upadła, to dlatego, że nie było wojska i nie miała sojuszów.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#komentarz">(P. Reger: Wspomnijcie na inwalidów wojennych)</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#Marszalek">Zgadzam się z Panem, że paląca sprawę inwalidzką trzeba jak najszybciej załatwić.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#komentarz">(P. Reger: Inwalidzi z głodu umierają. P. Staniszkis: Ale rykiem Pan nikogo nie nastraszysz, ani nie przekonasz, idź Pan do Kantora)</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#Marszalek">Proszę Panów, jeżeli mówimy o wojsku, to nie z pobudek militarystycznych.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#komentarz">(P. Reger: Wspomnijcie na inwalidów)</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#Marszalek">Dlatego o wojsku musimy mówić, żeby i tę sprawę należycie postawić. Jeżeli Polska szlachecka zginęła, to dlatego, że nie miała sojuszów i wojska. Mówimy o wojsku nie dlatego, żeby przy pomocy siły zbrojnej zabierać cudze, ale dlatego, że pamiętamy o zasadzie łacińskiej si vis pacem para bellum.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#Marszalek">Poseł Lieberman powoływał się na strategików francuskich i dowodził, że wystarcza 4 miesięczna służba wojskowa. Może być, że wystarcza wszędzie, ale nie w Polsce; u nas nie wystarczanie dlatego, żeby chłop i parobczak polski, idący do wojska, był głupszym od chłopa francuskiego, niemieckiego, czy angielskiego, bo każdy musi uchylić czoła przed wielkiemi zdolnościami polskiego narodu i polskiego ludu, ale nam potrzebna jest dwuletnia służba wojskowa z innych względów. Wszystkie inne państwa, które mogą sobie pozwolić na 4-miesięczną służbę wojskową, mają za sobą tradycję wojskową, a my naszą armię tworzymy od tego naszego legionisty, nie tak dawno jeszcze tylko bosego ochotnika. Nam dlatego potrzeba 2-letniej służby wojskowej, po pierwsze, żeby dać dobrą techniczną szkołę żołnierzowi, a powtóre, bo chcemy, aby armia polska była szkołą wychowawczą dla naszego narodu, dla narodu analfabetów, dla narodu, który ma za sobą smutną tradycję niewoli, która zdeprawowała jego duszę. Naszemu wojsku trzeba dać szkołę, aby w armii polskiej nauczyć społeczeństwa polskiego tej podstawy cnoty, z braku której Polska upadła, karności społecznej, której dzisiaj tak mało widzimy. I dlatego nasz klub nie będzie się sprzeciwiał zasadzie dwuletniej służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#Marszalek">Z zadowoleniem podkreślamy w ustawie o organizacji wojska polskiego, którą przedłożył p. Minister Spraw Wojskowych, punkt, który mówi o przygotowaniu wojska w szkole na tę sprawę całkowicie się godzimy, mamy bowiem przed oczyma przykład tego, co zdziałali dla Państwa Polskiego w chwili wielkiego kryzysu, w chwili, kiedy bolszewik lazł pod Warszawę, ochotnicy, co sprawiły te dzieciaki, kiedy to Polskę tym duchem ochotniczym obroniły i uratowały.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#komentarz">(Głos: Dzieci muszą buty czyścić)</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#Marszalek">W tym kierunku poprzemy intencję p. Ministra.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#Marszalek">Witamy z radością projekt o organizacji armii polskiej, ho liczy na to nasze stronnictwo, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, że skończy się od tej pory dzielenie armii na piłsudczyków, dowborczyków i rozmaitych innych, że na żołnierza polskiego nie będziemy patrzyli jako na żołnierza partii, kliki i organizacji, ale jako na żołnierza Rzeczypospolitej Polskiej. Powtóre witamy z radością ustawę o organizacji armii polskiej, bo ona da nam przy należytem jej opracowaniu żołnierza obywatelskiego, który, powtarzam, nie będzie szedł naprzód z duchem imperialistycznym, gotowym pożreć wszystko i jak najwięcej, ale żołnierza, który będzie stał na straży wolnej wiary, wolnej mowy i wolnej woli Polski.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#Marszalek">Głos ma p. Żałuska.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PZaluska">Wysoki Sejmie! Nie będę tutaj zatrzymywał się szczegółowo nad ustawą o powszechnym obowiązku służby wojskowej, przedłożoną nam przez Ministra Wojny, będzie na to czas i miejsce w Komisji Wojskowej. Przyjmujemy z zadowoleniem wniesienie nareszcie przez Rząd tej ustawy, jako nową zapowiedź porządkowania i ustalania stosunków w armii na podstawie ustawodawstwa Polski niepodległej; przecina to jeszcze jedną nić, łączącą nas ze smutnej pamięci okresem — „rządów” Rady Regencyjnej. Oświadczenie p. Ministra Spraw Wojskowych o pokojowych dążnościach Rzeczypospolitej Polskiej przyjmujemy z zadowoleniem. To jego oświadczenie odpowiada najzupełniej faktycznym dążeniom narodu polskiego, który pragnie mieć armię nie dla celów agresywnych, lecz wyłącznie dla obrony granic Państwa i utrzymania odzyskanej niepodległości, który chce żyć w zgodzie ze swymi sąsiadami, o ile nie będzie przez nich zaczepiany.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PZaluska">Stanowisko, które przy tej sposobności zajął pan kolega poseł Lieberman, zasługuje na pilną uwagę. Nie sądzę, ażeby należało jego przemówienie traktować jako demonstrację, jak chce ks. Starkiewicz. Były to rzeczy na zimno i gruntownie obmyślane. Poseł Lieberman dał nam w formie możliwie obiektywnej wyraz poglądów swej partii i tego prądu natury międzynarodowej, którego siły lekceważyć nie należy, bo ma on niewątpliwy wpływ, niestety, i na los naszej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PZaluska">Dlatego zatrzymam się nad wywodami pana kolegi Liebermana nieco bliżej. Właściwie, Wysoki Sejmie, poseł Lieberman postawił nas oko w oko wobec najtragiczniejszego zagadnienia naszej Rzeczypospolitej, a jest tem zagadnienie utrzymania niepodległości kraju o niezabezpieczonych granicach. Jesteśmy źle położeni geograficznie w Europie, jesteśmy po uciążliwej, wyczerpującej wojnie, jesteśmy gospodarczo prawie zrujnowani — i chcemy bronić swojej niepodległości. Chcemy tę niepodległość utrzymać, siły Państwa i siły twórcze narodu rozwinąć. Otóż trzeba stwierdzić, że o cenę, co to nas ma kosztować, nie będziemy się targowali (różne okrzyki na lewicy. P. Staniszkis: To wiecowe okrzyki trzeciego rzędu! P. Żuławski: Obraża Pan swego kolegę. P. Staniszkis: Dowcip z Pipidówki). Temat poważny, moi Panowie; słyszę, że nie spełniłem jakiegoś obowiązku, chętnie się zgadzam, że każdy z was sto razy lepiej spełnia obowiązki względem Ojczyzny odemnie, lecz posłuchajcie cierpliwie. Bo Pan Lieberman dotknął bardzo delikatnie materii kosztów zachowania niepodległości Polski. Odwołuje się on do naszych mas ludowych i mówi im: Oto, co was kosztuje ta niepodległość: miliardy, miliardy. Nie wytrzymacie tego, biedacy, ugniecie się Patrzcie, oto przychodzi do was znowu ten militarysta, ten okropny Sosnkowski, ten zdrajca sztandaru socjalistycznego, (Wesołość), z ustawą, która chce od was rekruta 250.000 młodzieży rocznie. Wiecie, że to będzie kosztowało was conajmniej 150 miliardów. Kmiotku polski, czy ta niepodległość warta tyle miliardów? Ja ci ten interes załatwię znacznie taniej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos: Na Wołówce. Wesołość)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PZaluska">Proszę Panów, rzecz naogół mało nadająca się do śmiechu, gdy się zważy, że zagadnienie ciężarów podatkowych jest zagadnieniem istotnie bolesnem dla naszego ludu, zwłaszcza z tych obszarów, które mam zaszczyt reprezentować, obszarów prawej strony Wisły, które zostały spalone przez Moskali, potem rabowano i niszczone przez Niemców i których pola teraz ponownie zostały stratowane przez bolszewików. Ten lud, oczywiście, bardzo się liczy ze swojemi wydatkami. I tu, kolego Lieberman, jesteśmy zgodni. Rzeczywiście, trzeba bardzo pilnować tego p. Michalskiego, do którego podczas Pańskiego przemówienia tak lirycznie odwoływał się p. Diamand, trzeba bardzo pilnować też p. Ministra Sosnkowskiego, żeby oni temi podatkami na wojsko uczciwie, sumiennie i oszczędnie gospodarowali, (Brawa), żeby oni pieniędzmi, wy znaczonemi na wojsko, nie szafowali na prawo i na lewo, żeby z — „okolic” tego Sejmu nie wywożono, jak to było 1919 r., całemi skrzyniami pieniędzy na cele niewojskowe, żeby nie opłacano — „Strzelca”, rozmaitych — „straży” i t. d. z funduszów wojskowych.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(P. Staniszkis: — „Sokół” sam się utrzymuje. Inne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PZaluska">Czekaj Pan, panie Kurczak, panie myśliwy łowicki! (Wesołość).</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PZaluska">Trzeba, ażeby, jeżeli ten Minister dojdzie w wojsku, że są oszuści i fałszerze, och, wogóle rozmaite kanalie, z pod ciemnej gwiazdy, że zajmują stanowiska urzędowe nawet bardzo blisko stolicy kraju, powiedzmy w Rembertowie, żeby Klub p. Liebermana nie atakował Ministra interpelacjami, a później uczciwych posłów nie obrzucał inwektywami, dlaczego tego... (Głos: Śmiało. Inny głos: Zawadzkiego), fałszerza dokumentów i jemu podobnych typów nie trzyma się u władzy. Pod tym względem obciąłbym istotnie pozyskać zgodę p. posła Liebermana, że, o ile chodzi o wydatki na armię, to gospodarka winna być jaknajbardziej oszczędna i skrupulatna.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PZaluska">Przejdźmy do kwestii drugiej. Pan poseł Lieberman bardzo szeroko mówił o służbie dwuletniej, jako przydługiej i z wielką sobie właściwą wymową, którą podziwiam, przedstawiał, jak to Minister, który opiera się przy dwuletniej służbie wojskowej, poniża chłopa polskiego, jako tępego, ciemnego, a przecież na miły Bóg, nie jest on taki ciemny i nie powinien aż dwa lata... i t. d. Zaszła tu pewna niedokładność w toku rozumowania. Pan poseł mówił wszakże, że we Francji przed wojną była zacięta wnika o trzyletnią służbę wojskową i nie wspominał nam, żeby tam w tej walce o lata służby w wojsku szafowano argumentem mniejszej lub większej ciemnoty. Bo kryteria do określenia lat służby w wojsku są zupełnie inne, takie, jak obszar państwa, charakter granic i dogmat, że armia pokoju to kadra tylko dla armii czasów wojny, a zatem ile tej kadry potrzeba, żeby państwo było obronione. Jeżeli więc ktoś jest tego zdania, że Polska ma złe granice — a ma bardzo złe — i wie, że w tej Polsce nie wszyscy mieszkańcy prawda, Panie Pośle Lieberman? z równym ferworem będą bronić tej Ojczyzny, to kraj musi się liczyć z temi faktami i ponosić ich przykre konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PZaluska">Ale nad tem będziemy się zastanawiali w Komisji Wojskowej. Stwierdzam tylko, że sprawa dwuletniej, czy trzyletniej służby wojskowej, to nie jest kwestia ciemnoty rekruta, lecz zupełnie innej kategorii, natury wojskowej, przedewszystkiem strategicznej.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PZaluska">Kończę na tem, że Klub wasz z zupełnem zadowoleniem przyjmuje wywody pana Ministra Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Wichliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PWichlinski">Wysoka Izbo! Przyłączam się do tych kolegów, którzy wyrazili zadowolenie, że oto pod nasze obrady wniesiono jedną z najważniejszych ustaw wojskowych, która niewątpliwie przyczyni się do uporządkowania tak ważnej dziedziny z naszego życia państwowego; bo możemy mądrzyć się i spierać dzięki temu tylko, że bronią nas bagnety polskie. Proszę Panów, utrzymanie wojska, to jest twarda i żelazna konieczność, którą naród polski musi po męsku wypełnić (Głos: Słusznie). I jeśli się tutaj mówi o ciężarach, to myśmy przecież przenosili trzy militaryzmy na sobie, bo nas wtedy nie żałowano, Polska płaciła za najlepsze uzbrojenie Moskala, Niemca, Austriaka. O tem nie wolno zapominać, w Polsce chłop i robotnik o tem nie zapomnieli, — i dubeltówką, kolego Kurczak, Polski się nie obroni. Trzeba to sobie uświadomić, i ani na jeden moment nikomu w Polsce, kto Polskę kocha, i kto niepodległość jej chce zachować, nie wolno zapominać, że ta obrona musi od nas otrzymać w ofierze nasze zdrowie i życie w potrzebie, i wszystko, co się dobrobytem nazywa.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PWichlinski">Jeżeli oddajemy na potrzeby Ojczyzny to wszystko, oddajemy jako wolni, z dobrej woli, a możemy oddawać, jako niewolnicy z przymusu. Ja się boję, żeby tego nie było. Ale nie pójdziemy za tym głosem, który nam tak miło radzi, aby wcale nawet w wojsku nie służyć, gdyż ta sielanka skończyłaby się prędko, bo potem służylibyśmy nie dwa, ale trzy lata u Moskala, albo Niemca, a tego przecież sobie, nikt w tej Izbie nie życzy, kto naprawdę jest Polakiem (Głos: zupełnie jak na wiecu). Być może, ale wiece służą do tego, aby się ze swoimi wyborcami porozumieć, i uczciwy wiec i przemówienie wiecowe, również cenię, jak wystąpienie tutaj. Chcę zwrócić uwagę, że ilekroć przemawia robotnik, który zdobył z trudem trochę wiedzy, spotyka się zwykle w społeczeństwie z wyrozumieniem, jeno ta strona</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(wskazuje na lewicę),</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PWichlinski">która się mieni być opiekunką robotników, zawsze krytykuje (Głos: Byle udawać robotników!).</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PWichlinski">Półtorasta lat temu Polacy wierzyli, że jeżeli będą zdobywali oświatę, to nie będą potrzebowali się zbroić, tymczasem przyszedł ciemny moskal i ciemny Prusak, który nie tak dawno przychodził kartofle kopać w Polsce, a polem trzymali ją w tej ciemnocie, bo to sobie trzeba przyznać, bo przy naszych zdolnościach, o których mówił ks. Starkiewicz, moglibyśmy zająć największe stanowisko w świecie, choć, być może, kol. Herzowi to się nie podoba.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PWichlinski">Następnie była tu mowa, czy ma być dwa, czy trzy lata służby, a mam doświadczenie wojskowe, bo byłem w szeregach, a nie w sądownictwie, albo przy innych zawracaniach głowy, o których się w wojsku stale mówi, bo co innego jest z karabinem, czy z szablą w garści, czy choćby w sztabie, a co innego przy kancelarii, albo przy agitacjach wojskowych się obijać (Głos: Organista!).</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PWichlinski">Panowie zwykli witać przedstawicieli naszego stronnictwa mianem organistów, ale to już taka nasza dola, ilekroć zaczynamy występować i działać, to się fujary odzywają (Wesołość. Głos: Największa fujara stoi).</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PWichlinski">Otóż służba wojskowa ma dwa okresy: pierwszy — to ćwiczenie, a ćwiczenie na każdą porę roku jest inne, i o tem rekrut już po dwóch tygodniach wiedzieć powinien, i żołnierz musi się przyzwyczaić, ażeby w takich, lub innych okolicznościach, w takiej, lub innej porze roku mógł się potem ze swoich ciężkich obowiązków wywiązać. Jeśli go nie wyćwiczymy, to życiem i zdrowiem przepłaci; jeśli Panowie niewyćwiczonego żołnierza posyłają, to tu chodzi nie tylko o Polskę, lecz chodzi również i o zdrowie tego chłopa, czy robotnika, którego niby kochacie. Na ćwiczenia potrzeba rok czasu, a potem nie tylko u nas, ale i wszędzie na święcie żołnierz jeszcze pełni służbę wojskową, służbę ciężką, służbę obywatelską, stoi na posterunkach, eskortuje, współdziałanie raz przy ściganiu bandytów, których jest tak wiele, pod osłoną jego bagnetów czujemy się bezpieczni na granicach, on strzeże, ażeby kordon graniczny nie tak lekko i bezkarnie się przekraczało — i tu znów najmniej rok żołnierz będzie się musiał tem zajmować, a nawet i to będzie zbyt mało.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PWichlinski">Jeśli Panowie powiadają, że 250,000 wojska jest za dużo, to 150 lat temu Polska obiecywała sobie mieć 100,000, lecz uległa tym syrenim głosom, które uśpiły ją, i tego wojska na czas nie postawiła, i my za to, jako niewolnicy, obcym musieliśmy służyć (Głos: Słusznie). A wreszcie widzieliśmy to w armii rosyjskiej, a przecież otrzymaliśmy znaczną część takiego elementu, że żołnierze często po wystrzałach karabinowych wywracali się, trzeba więc będzie przez rok ostrzelać ich, ażeby przyzwyczaili się do strzałów (Wesołość).</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PWichlinski">Takich ludzi trzeba uczyć przynajmniej rok, żeby ich nie przewracali i nie krzyczeli: aj waj</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PWichlinski">Co do rozbrojenia, to oczywiście jest to bardzo sympatyczne, ale Polska, która na oręż najchętniej mówi — „broń”, już samą tą nazwą wskazuje, że ją jeno ku obronie używać gotowa. Myśmy ucierpieli wiele w niewoli, myśmy wierzyli w sprawiedliwość świata, ale nam długo nikt nie pośpieszył z pomocą i trzeba było wielkiej pracy i trudu, wielkich ofiar Polski, żebyśmy sami tę niepodległość zabezpieczyli, żebyśmy jej nie zgubili, i żeby ta krew przelana nie poszła na marne, trzeba stworzyć armię dostatecznie silną.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PWichlinski">Tutaj p. Minister niewątpliwie może liczyć na współdziałanie Sejmu i całego narodu (Głosy: Słusznie). Nie cofniemy się przed żadnemi ofiarami. I nawet o tych inwalidach musimy pamiętać i zrobimy wszystko, ażeby ci najlepsi synowie ojczyzny byli zabezpieczeni. A Panowie zamiast krzyczeć powinniście się starać pomóc rządowi do wykonania tego. Nie darciem się, nie hałasem, nie agitacją tego dokonamy, to Panowie dobrze rozumieją.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PWichlinski">Otóż, proszę Panów, będziemy mieli sposobność rzeczowego i szczegółowego omawiania poszczególnych paragrafów w Komisji Wojskowej, ale podsuwanie narodowi polskiemu zwodnych nadziei, i mówienie mu — „odstawcie karabiny” — jest to wystawianie jego bezbronnych piersi na sztychy wrogów. Słusznie powiedział p. Minister, że te kazania i perory należy zwrócić w stronę wilków, a społeczeństwo polskie tego karabinu, które chwyciło w ręce, nie wypuści i niepodległość zdobytą utrzyma, choćby się to tym, albo onym kolegom nie podobało, ale oni to już swoim wyborcom wytłomaczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Rosset:</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PRosset">Wysoki Sejmie! Zdawałoby się, że całym kierunkiem mojego życia było starać się zawsze być bezstronnym i muszę zgóry powiedzieć, że zastanawiałem się nad tem, że tak bezprzedmiotowej dyskusji, jak ta, która się w tej chwili roztacza w Sejmie, dawno w Sejmie nie słyszałem, a mianowicie dla bardzo prostej przyczyny, że jest to pierwsze czytanie ustawy, która za chwilę przejdzie do Komisji, i powtóre mam to głębokie przekonanie, że nawet opozycja przeciw wnioskowi rządowemu jest w tej chwili opozycją czysto formalną. Każdy z polityków, kto zna i pamięta, jak gorące dyskusje były wszędzie wówczas, kiedy szło o lata służby we wszystkich zachodnich narodach, przyzna, że nie mógł się spodziewać czego innego, jak protestu panów socjalistów, rzeczowego protestu, któryby nawet był i wtedy, gdyby ustawa opiewała na roczną służbę; domagaliby się wtedy jej zmniejszenia, gdyby półroczną, domagaliby się zmniejszenia pół roku. Zawsze byliby konsekwentni z tem stanowiskiem i z tem położeniem, jakie partia socjalistyczna zajmuje we wszystkich narodach w stosunku do militaryzmu. W Polsce rzecz się ma inaczej. Polska ma socjalistów, przynajmniej w swoim parlamencie, takich, których życzyć należy wszystkim naszym przyjaciółom, i kol. Lieberman w krasomówczem przemówieniu ani na chwilę nie umiał zapomnieć, że był kiedyś oficerem, i właściwie przemawiał za nowelą i dokuczał wojsku tylko tyle, ile to jest konieczne dla jego partii, ani na grosz więcej. I z tego stanowiska trzeba ocenić dyskusję, która się w tej chwili odbywa.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PRosset">Ale, proszę Panów, jest coś innego, co nas zmusza do protestu, bo cały naród rozumie doskonale, że przeciw nam sprzysięga się wszystko, że nas traktują, jako — „Sezon - staat”, że, słowem, wszystko zmusza nas do jak największej obrony, zarówno finansowej, materialnej, a przedewszystkiem fizycznej, bo, ile razy nas ta obrona fizyczna zawodziła, tylekroć nasze najbardziej intensywne interesy narodowe były narażone.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PRosset">I z tego powodu cały Sejm bez wątpienia głosować będzie i za tą ustawą i za wszystkiem, co stanowi o obronie kraju, o potędze naszej siły wojskowej.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PRosset">Co do mnie muszę powiedzieć o przydługim terminie służby wojskowej, że nie jest to konsekwencją braku oświaty śród naszego ludu, bo znowu jego intuicja, jego przyrodzone talenty i jego kwalifikacje są takie, że nasz chłop, nasz robotnik, rzemieślnik, szlachcic jest rycerzem z przyrodzenia i wojskowość nasza operuje tak doskonałym materiałem, jak bodaj żaden kraj. Ale jest inna rzecz: wojsko stało się techniką, tak samo poważną, jak każdy inny zawód naukowy i z tego powodu wymaga odpowiedniego wykształcenia i odpowiedniego wykształcenia i odpowiedniego dokształcenia. Kiedy będziemy mieli zorganizowany odpowiednio korpus podoficerski, będzie czas dla mów kolegi Liebermana i na skrócenie terminu służby. Muszę powiedzieć, że, jeżeli do zygzaków naszej armii nie zawsze mam zaufanie, i jeżeli pod tym względem poprawa nie zawsze jest tak szybka, jakby należało, to ten, który się bezpośrednio styka z armią, widzi, że w nizinach jej postęp jest ogromny, a przedewszystkiem korpus podoficerów zawodowych wytwarza cement, który daje obietnicę, że Polska, dzięki uzdolnieniu swego ludu do fachowości wojskowej w połączeniu z tą wiedzą i z tym zapałem, jakie stan podoficerski już dziś wykazuje, dojdzie szybko do możliwości istotnego ograniczenia terminu i dążenia do tego, co stanowi dążenie wszystkich cywilizowanych narodów, t. j. do przejścia od armii stałych do milicji. Ale zanim to nastąpi, to, nie dając armii nauczycieli bezpośrednich, jakimi są podoficerowie, musimy przetrzymać żołnierzy dłuższy czas w wojsku, aby podołali tym zadaniom, jakie od wojskowości wymagamy.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PRosset">Polemizując, co nie moją jest specjalnością, z przemówieniem p. Liebermana, musiałbym na jedno zwrócić uwagę. Niech, kiedy mówi o wielkich rzeczach, o wielkich światowych rzeczach, nie powołuje się na przykład Niemiec. Niemcy, jeżeli nie zwyciężyły znakomitą armią, to nie dlatego, że taka armia nie jest potrzebna i konieczna, ale dlatego, że ona jest potrzebna dla tych wielkich celów humanitarnych, które właśnie nam przyświecają i które stanowią przyszłość nowoczesnych narodów. Nam armia jest potrzebna do obrony, Niemcom była potrzebna do zwyciężania, do gnębienia innych narodów, do utrzymywania siły nad prawem.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PRosset">My takiej armii nie chcemy. I nasza armia nie tylko będzie republikańska co do form konstytucyjnych, ale też i co do swego ducha będzie miała za cel obronę właśnie tych haseł, które zawsze przodowały polskiej armii i polskiemu wojsku, które na swoich sztandarach wypisało ideę wolności, obnosiło je po wszystkich krajach i wszędzie dowodziło tego, że polski miecz wydobywa się z pochwy wówczas, kiedy chodzi o idee szlachetne. I tem się różni od miecza niemieckiego przynajmniej w okresie ostatnich walk i w tem jest podstawowa różnica i dlatego my z dumą, spokojnie, pokojowo i z ogólnoludzkiego punktu widzenia będziemy głosowali za temi ustawami, które mają za cel obronę honoru i potęgi naszego Państwa (Brawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Jest wniosek o zaniknięcie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszalek">Głos ma w tej sprawie p. Hirszhorn.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PHirszhorn">Wysoki Sejmie! Dotychczas zawsze było praktykowane, że jeżeli szło o zamknięcie dyskusji, to można to było zrobić tylko po wyczerpaniu głosów wszystkich klubów, bo gdyby można było zamknąć rozprawę przedtem, to wogóle większość mogłaby kneblować usta mniejszości, a przecież tego nikt sobie nie życzy. Możemy się nie zgadzać z zapatrywaniami, ale z tego nie wynika, żeby ktoś nie chciał wysłuchać swego przeciwnika, a zresztą niewiadomo, czy on wogóle będzie przeciwnikom.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PHirszhorn">Byłoby więc niesłuszne, żeby klub, reprezentujący poszczególną narodowość w Państwie, który tylko przypadkowo ma tak niewielką ilość przedstawicieli z powodu geografii wyborczej, nie mógł się wypowiedzieć w tak ważnej sprawie, jak sprawa wojska, żeby mu odebrano głos.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PHirszhorn">Przypuszczam, że Sejm przychyli się do tego, żeby wyczerpać dyskusję i wysłuchać przemówienia, które zresztą długo trwać nie będzie, a w którem chcę przedstawić sprawę w imieniu klubu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za zamknięciem dyskusji, ażeby wstali. Stoi większość, dyskusja zamknięta. Sprawa idzie do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do Nr. 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o zmianie art. 106 pruskiej ustawy z dnia 30 lipca 1883 r. o ogólnej administracji krajowej. Głosu nikt nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#Marszalek">Nr. 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie projektu ustawy o podatku od wzbogacenia się przez nabycie nieruchomości przez spłatę długów hipotecznych.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#Marszalek">W kwestii formalnej głos ma p. Wojdaliński.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#Marszalek">P. Wojdaliński:</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#Marszalek">Panie Marszałku, ponieważ ustawa o podatku od wzbogacenia się wojennego, jest ustawą zasadniczą i wnikającą w życie bardzo głęboko, a była rozpatrywana w komisji w przyśpieszonym tempie, bo przed samemi feriami świątecznemi, ponieważ druk rozdano posłom dopiero dzisiaj i nie wszystkie kluby zdołały się dostatecznie ze sprawą zapoznać, proponuję, ażeby po przemówieniu referenta dalszą dyskusję odroczyć do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#Marszalek">Nie słyszę innej propozycji, zatem tylko p. referent będzie dziś przemawiał.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#Marszalek">Glos ma p. Radziszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PRadziszewski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam przed sobą, a która w pierwotnem brzmieniu nosiła nazwę projektu ustawy o podatku od wzbogacenia się przez nabycie nieruchomości i przez spłatę długów hipotecznych, ustawa ta aczkolwiek w Komisji Skarbowo-Budżetowej uległa znacznym poprawkom i przeinaczeniom, jednak można zgóry powiedzieć, jest bardzo niedoskonałą i bardzo wiele pozostawia do życzenia w zakresie swojej konstrukcji. Punkt wyjścia zasadniczy projektodawcy był najzupełniej słuszny, usprawiedliwiony i pożądany. Chodziło mianowicie o opodatkowanie tych, którzy w czasie wojny na skutek okoliczności wojennych podorabiali się, a raczej doszli do znacznych majątków. Słusznem i pożądanem jest zarówno ze stanowiska państwowego, jak i moralnego, ażeby część tych majątków, do których doszli t. zw. paskarze, jak to się mówi wulgarnie, została uszczuplona na rzecz Państwa.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PRadziszewski">Niestety jednak trudno jest bardzo w opodatkowaniu rozróżnić tego t. zw. paskarza, od tego, który doszedł do majątku i powiększył go w sposób zupełnie legalny i moralnie usprawiedliwiony. I dlatego właśnie ustawa ma przedewszystkiem tę stronę ujemną, że równocześnie i równomiernie opodatkowuje jednych i drugich. To jest niewątpliwie strona ujemna. Drugą stroną ujemną pierwotnego projektu było to, że głosił, iż jest to podatek od zbogacenia się w czasie wojny, gdy tymczasem z treści samej ustawy wynika, że chodziło o opodatkowanie tylko tych, których zbogacenie zaznaczyło się, czy to przez kupno nieruchomości, czy też przez spłacenie wierzytelności hipotecznych po kursie jak wiadomo przez ustawę przyjętym, i a więc niejednokrotnie krzywdzącym wierzyciela, idącym na korzyść dłużnika.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PRadziszewski">To też dlatego w Komisji Skarbowo-Budżetowej zmieniono nazwę, dodając, że jest to ustawa o podatku od zbogacenia się przez nabycie nieruchomości i przez spłatę długów hipotecznych. Tym sposobem pozostawia się Ministrowi Skarbu możność wprowadzenia jeszcze innych ustaw, wedle których jeszcze i inne objawy wzbogacenia się niemoralnego w czasie wojny mogłyby być opodatkowane.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PRadziszewski">Tak więc zmiana samej nazwy nie jest tylko formalną, nie równocześnie bardziej odpowiada treści samej ustawy i wydała się Komisji Skarbowo-Budżetowej bardziej celową, dlatego, ażeby w przyszłości — pragniemy, aby w niedalekiej — druga jakaś ustawa mogła opodatkować te zyski, które tutaj przez tę ustawę uchwycone nie będą.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PRadziszewski">Jak powiedziałem, Komisja Skarbowo- Budżetowa uczyniła znaczne zmiany w pierwotnym projekcie. Przedewszystkiem projektodawca wychodził z tego założenia, iż mają ulec opodatkowaniu tylko osoby fizyczne. Komisja Skarbowo-Budżetowa uznała za właściwe pociągnąć do tego opodatkowania i osoby prawne, ale z pewnemi zastrzeżeniami, to znaczy z tem, jeśli można dowieść, czy też wogóle wynika z transakcji dokonanej, że tarnzakcja ta przez osobę prawną została dokonana w celu ulokowania kapitału, więc przed Skarbem polskim, czy też w celu jakiejś spekulacji, a nie dlatego, ażeby powiększyć warsztat przemysłowy czy też handlowy. To też tylko w tym wypadku osoby prawne mają być pociągane do tego podatku.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PRadziszewski">Dalej Komisja poczyniła najważniejsze jeszcze zmiany następujące: w projekcie ustawy było powiedziane, że podatek ma być pobierany przez pomnożenie w pewnych cyfrach. Nie wchodzę narazie w jakich cyfrach. Jeśli chodziło o kupno nieruchomości to przez pomnożenie sumy szacunku kupna -sprzedaży, jeśli zaś chodziło o spłacenie wierzytelności, przez pomnożenie tej sumy wierzytelności, przyczem skala była zmieniana względnie do tego, w jakim roku dana tranzakcja była zawarta Otóż przedewszystkiem Komisja Skarbowo-Budżetowa określiła lata 1916 i 1917, wychodząc ze słusznego założenia, że w roku 1916 i 1917 właściwie jeszcze dorabiania się na skutek wojny nie było jeszcze spadku waluty, więc wszelkie czyto kupna nieruchomości, czy spłacanie wierzytelności w tych dwóch latach nie mogły nosić tego znamienia i być spowodowane dorobieniem się w skutek wojny.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PRadziszewski">Powtóre Komisja Skarbowo-Budżetowa wprowadziła pierwiastek pewnej progresji nie tylko w stosunku do sumy, na jaką była ta transakcja, ale w stosunku do czasu tak, że progresja opiera się na dwóch pierwiastkach, na pierwiastku kwoty i pierwiastku czasu. Komisja Skarbowo-Budżetowa, chętnie podzieliła stanowisko progresji, albowiem podatek ten jest właściwie podatkiem majątkowym i jako takim progresja może być zastosowana.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PRadziszewski">Wreszcie Komisja podniosła skalę tego, coby można nazwać „Egsistenzmininum”, tych kwot kupna sprzedaży nieruchomości, przy których podatek pobierany być nie powinien. Są to kwoty również zależne od tego, w jakim roku dokonaną została tranzakcja.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PRadziszewski">Są to najważniejsze zasadnicze zmiany, które przez Komisję Skarbowo- Budżetową zostały zaprojektowane.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PRadziszewski">Kończę na tem od czego zacząłem, że projekt ustawy jest bardzo niedoskonały. Czy i w jakiej mierze, możnaby go jeszcze poprawić i udoskonalić, to oczywiście okaże dyskusja, ale z drugiej strony wydawało się Komisji Skarbowo-Budżetowej i słusznie, że projekt takiej ustawy uchwalony być powinien, albowiem obecnie, kiedy chodzi o sanację finansów mniej należy dbać, o to, aby ten czy inny projekt ustawy podatkowej był wycyzelowany, w szczegółach, aniżeli, żeby przy spożyć dochodów Skarbowi. Z tego źródła niewątpliwie dochody Skarbowi znacznie się przymnożą. Ten podatek jest jakby do pewnego stopnia uzupełnieniem uchwalonej już przez nas daniny i aczkolwiek projekt ten może ulegać bardzo poważnej nawet krytyce, — sam jako referent, gdybym brał udział w dyskusji oczywiście — nie jako referent, gotówbym był wskazać bardzo liczne i poważno błędy i wady, — jednak wielu tych wad i błędów uniknąć się nie da; ten podatek nie może być doskonałym w sobie. Ze względu jednak na to, że chodzi nam o przymnożenie dochodów skarbowych projekt ten, zapewne w poprawionej formie, jednak, zdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej, uchwalony być powinien.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PRadziszewski">Marszałek: Dalszą rozprawę odraczamy do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PRadziszewski">Przystępujemy do nr. 4 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o dodatku za studia wyższe dla urzędników państwowych.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PRadziszewski">Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PGodek">Wysoki Sejmie! Ustawą o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych z dnia 13 lipca 1920 r. w art. 4 w ustępie 2 przyznany został funkcjonariuszom państwowym, którzy ukończyli studia wyższe specjalny dodatek za te studia. Celem postanowienia tego było, z jednej strony zachęcić młodzież pragnącą poświęcić się służbie państwowej do kończenia studiów wyższych, a z drugiej strony utrzymać w służbie państwowej ludzi posiadających studia wyższe. Naturalnie zachęta ta mogła polegać tylko na pewnem wyższem uposażeniu i dlatego ten dodatek wymierzony był w wysokości 5% od płacy zasadniczej za każdy rok studiów. Stosunki drożyźniane, jakie się od tego czasu wytworzyły spowodowały, iż nastąpił zupełny przewrót w uposażeniu funkcjonariuszów państwowych, mianowicie nastąpiło przesunięcie właściwego uposażenia z płacy zasadniczej na dodatek drożyźniany tak, że faktycznie dziś dodatek drożyźniany zastępuje właściwe uposażenie, podczas kiedy płaca zasadnicza stanowi tylko drobną część płacy urzędniczej. Mimo tego przesunięcia dodatek za studia wyższe dotychczas oblicza się według płacy zasadniczej wobec czego ze względu na swą bardzo drobną kwotę stał się bezwartościowym i stracił swój cel jakoteż i siłę zachęcającą, jaką do tego dodatku przywiązano.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PGodek">Rząd, pragnąc utrzymać tendencję powołanego na wstępie postanowienia, wniósł projekt ustawy, wedle której na czas nadzwyczajnych stosunków wojną wywołanych, obliczenie dodatku za studia wyższe ma być dokonywane nie od płacy zasadniczej, ale od dodatku drożyźnianego. — Komisja, rozpatrując ten projekt, uznała słuszność stanowiska, jakie Rząd zajął, tem bardziej, jeżeli się uwzględni stosunek pomiędzy ogółem pracowników państwowych, a pracownikami o studiach wyższych, gdy bowiem ogół pracowników państwowych wynosi około 380.000, to funkcjonariuszów państwowych ze studiami akademickiemi jest tylko 12333. Jeżeli z tej cyfry odejmiemy tylko dwa działy służby państwowej, mianowicie sędziów i prokuratorów, jakoteż nauczycieli szkół średnich, których liczba wynosi s górą 6000 funkcjonariuszów, to pozostanie niespełna 1½ % na całą olbrzymią resztę administracji państwowej. I to jest jeden z głównych powodów, dla których ta administracja nie może stanąć na odpowiedniej wyżynie, i że w interesie podniesienia tej administracji koniecznie trzeba użyć wszelkich sposobów i środków, do powiększenia ilości funkcjonariuszów państwowych o pełnem wykształceniu.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PGodek">Komisja wprowadziła dwie drobne zmiany, względnie dwa uzupełnienia w projekcie rządowym, mianowicie wprowadza do projektu nowy art. 2, który powiada: (czyta) Podatek za studia wyższe, przyznany nauczycielom i dyrektorom państwowych szkól średnich ogólnokształcących, seminariów nauczycielskich i preparand oraz wizytatorom szkół, nauczycielom w średnich szkołach zawodowych, jakoteż dyrektorom szkól zawodowych, oblicza się na podstawie płacy zasadniczej tego stopnia służbowego, wedle którego otrzymują powyżsi pracownicy dodatek drożyźniany. (mówi) Artykuł ten ma swoje uzasadnienie w tem, że wymienieni w tym artykule pracownicy pobierają dodatek, t. zw. trzechlecie, w którym mieści się już dodatek za studia wyższe, a który wlicza się do płacy zasadniczej. Dlatego celem ujednostajnienia wymiaru tego dodatku jest konieczne wstawienie tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PGodek">Również zmiana dokonana została w art. 4, który według projektu rządowego przyjmował, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1 czerwca 1921 r. Ministerstwo Skarbu oświadczyło na Komisji, że wydatek ten w roku 1921 nie znajduje pokrycia i że będzie objęty budżetem dopiero na 1922 r. Komisja uznała stanowisko Rządu i uchwaliła poprawkę, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1-ym stycznia 1922 r.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PGodek">Równocześnie Komisja uchwaliła rezolucję p. Smulikowskiego, która opiewa: — „Sejm wzywa Rząd, aby w ciągu stycznia 1922 r. przedłożył projekt rewizji ustaw z dnia 13 lipca 1920 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych”. Motywem tej rezolucji jest ta okoliczność, że Komisja uznała w zupełności słuszne żądania stanu urzędniczego, który skarży się, że dotychczasowe ustawy o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych w zupełności nie zabezpieczają im należytego uposażenia i rzeczą jest konieczną i pilną, aby Rząd przystąpił do rewizji tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PGodek">Przedstawiając to sprawozdanie w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, stawiam wniosek: Wysoki Sejm raczy uchwalić w mowie będącą ustawę i rezolucję.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszalek">Glos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PSmulikowski">Wysoka Izbo! Już na Komisji Skarbowo-Budżetowej przedstawiciel naszego klubu zastrzegł się przeciwko sposobowi traktowania funkcjonariuszów państwowych przez Rząd. Rząd mianowicie trzyma się tego systemu, że urywkowo załatwia tylko niektóre sprawy urzędników, nie obejmuje całości postulatów wszystkich rzesz urzędniczych. Rząd w tym względzie okazuje wielkie zaniedbanie. Już wiele razy z tej trybuny mówiono o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych. Jest ono nad wyraz liche; najrozmaitsze rezolucje, uchwały, czy Komisji Skarbowo-Budżetowej, czy Sejmu wzywały Rząd, ażeby przyszedł nareszcie z jakąś realną pomocą, funkcjonariuszom państwowym. Przedstawiciel Rządu na Komisji Skarbowo-Budżetowej obiecywał nawet wskazywał termin, w którym Rząd przyjdzie z odpowiedniemi projektami, niestety, upływały tygodnie, a nawet miesiące i Rząd nie spełnił tego przyrzeczenia. Wprost przeciwnie, Rząd zaniedbuje nawet to, co w drodze ustaw i uchwał polecono mu już do wykonania. Wskażę tylko na niewykonaną ustawę o inwalidach, wskażę na ustawę emerytalną z dnia 28 lipca, dotyczącą tak funkcjonariuszów państwowych w byłych zaborach, jak i funkcjouariuszów państwowych, idących obecnie w stan spoczynku.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PSmulikowski">Otóż Rząd wydal rozporządzenia wykonawcze, które są poniekąd sprzeczne z artykułami ustawy, a które wyglądają jakby na bierny opór Rządu, mianowicie rozporządzenia, które skupiają obliczenia wszystkich emerytur w Izbach skarbowych. Ze względu na olbrzymią ilość emerytów, według obliczeń fachowców emerytury wdów i pensyjne dla emerytowanych funkcjonariuszów państwowych na podstawie nowej ustawy mogą być wypłacane dopiero w przeciągu roku. Wygląda to tak, jakby Rząd czekał na to, że emeryci do tego czasu w wielkim procencie uchylą się od otrzymania tych emerytur, a to poprostu przez zejście ze świata. Jest to niejako obstrukcja Ministerstwa Skarbu, które myśli, że skrzywdzeniem najbiedniejszych w społeczeństwie uratuje finanse Państwa. I tak w każdej dziedzinie uposażenia funkcjonariuszów państwowych można przytoczyć przykłady zaniedbania przez Rząd tej czy owej kategorii funkcjonariuszów państwowych.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PSmulikowski">Wskażę np., że Ministerstwo Oświty jeszcze w kwietniu 1921 r. zaproponowało podobne uregulowanie dodatku za kierownictwo szkołą, równoważnika za grunt i nadobowiązkowe godziny. Cóż się okazało? Rząd od kwietnia 1921 r. do dziś dnia nie wyrównał tych cyfr fałszywie ustalonych w poprzedniej ustawie z 13-go lipca. Przeciwnie, Rząd względnie Ministerstwo Skarbu dokucza bez lilości funkcjonariuszom państwowym. Nie dawno p. Minister Skarbu ośmielił się wydać okólnik odbierający, a raczej uchylający, udzielenie dodatku świątecznego dla tych nauczycieli, którzy posiadają ustawowe dwie morgi gruntu. P. Minister obala tem całą ideę ustawy, której myślą przewodnią było to, aby nauczycielom, którzy są daleko od kultury, od miast, którzy są narażeni na wychowanie dzieci po miastach, wychowywanie, na które cała ich pensja nie starcza, nauczycielom, którzy w razie choroby, nie mając lekarza na miejscu, narażeni są na bardzo wielkie koszta furmanki, którzy są zdała od gazet i biblioteki, którzy są narażeni na kosztowniejsze nabywanie tej kultury, żeby te morgi gruntu dały im możność wychowania dzieci i utrzymania siebie i całej rodziny. Swojem zarządzeniem p. Minister Skarbu odbiera im dochód, który Sejm ustawą z 27 maja i 13 lipca przeznaczył i odbierali dodatek świąteczny, który wynosi od 14 do 18.000.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PSmulikowski">Jest to krzywda, o którą się przedewszystkiem powinny upomnieć stronnictwa ludowe, chłopskie dlatego, bo dotyka to nauczycieli, którzy pracują wśród ludu wiejskiego, dotyka nauczycieli, którzy będąc w IV kategorii dodatków drożyźnianych i tak mają o wiele niższe uposażenie od swoich kolegów w I, II i wogóle w wyższych kategoriach płacy.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PSmulikowski">Te przykłady świadczą o tem, że Ministerstwo Skarbu poprostu nie dba o funkcjonariuszy państwowych. Tu należałoby także wspomnieć o tem, że Ministerstwo Skarbu i wogóle Rząd dotąd jeszcze nie zdołał przygotować ustawy emerytalnej dla wdów i sierot po b. wojskowych, że Rząd mimo wezwania Sejmu nie przygotował ustawy o zaopatrzeniu na starość dla wszystkich robotników, którzy pracują przy przedsiębiorstwach państwowych, jak np. dla saliniarzy, górników i t. d. dla tych wszystkich, którzy najwięcej bogactw i dochodu przysparzają państwu.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PSmulikowski">Z tego wszystkiego wynika, że my możemy tylko z wielkiemi zastrzeżeniami głosować za przedłożonym projektem. Uważamy, że w istocie uposażenie funkcjonariuszy państwowych z uniwersyteckiem wykształceniem jest nadmiernie niskie. jednak daleko niższe są uposażenia funkcjonariuszy bez tego akademickiego wykształcenia. W tych warunkach jednak nie mielibyśmy jako stronnictwo sumienia odmówić jakiegokolwiek dodatku dla pracującej inteligencji i w nadziei, że Wysoki Sejm uchwali rezolucję naszego Klubu, zgłoszoną przezemnie, oświadczam, że będziemy głosowali wyjątkowo za tą ustawą w tej nadziei, powtarzam, że Rząd w styczniu wniesie projekt rewizji innych ustaw, odnoszących się do uposażenia funkcjonariuszy państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#Marszalek">Głos ma p. ks. Lutosławski</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PksLutoslawski">Miło mi jest, że mogę się przyłączyć do rezolucji p. Smulikowskiego, bo oczywiście ustawa obecna nie wyczerpuje by najmniej naszych poglądów na konieczność przyjścia z zasadniczą pomocą w uposażeniu funkcjonariuszy państwowych. Jednak wydaje mi się słusznem, że Rząd w tem stadium, w jakim sprawa się znajduje, przedewszystkiem pomyślał o tych pracownikach, którzy mają najwyższe kwalifikacje wykształceniowe i intelektualne. Myśmy dość długo, w ciągu paru lat pracowali pod sugescją, że wszyscy umierają z głodu i że wskutek tego muszą być ratowane przedewszystkiem jednostki, potrzebujące pomocy dla zaspokojenia najelementarniejszych potrzeb życiowych. Ten system zaś jest, zabójczy dla podniesienia kulturalnego stanu narodu i dla utrzymania najlepszych elementów w służbie państwowej. Jeśli za studia uniwersyteckie nie damy takiego dodatku, który wulgarnie biorąc, opłaciłby te studia, to nie będziemy mieli wykształconych ludzi w służbie państwowej. Państwo może się obyć bez wykształconych zawodowo niższych funkcjonariuszy, jeśli ma wysoko wykształconych kierowników. Pod dobrem kierownictwem zły materiał ludzki będzie dobrze pracował, ale pod złem kierownictwem najlepszy nieinteligentny materiał ludzki nic podoła zadaniom. Najpilniejszem więc zadaniem jest zapewnienie maszynie państwowej tych wysoko wykształconych ludzi, którzy muszą mieć zaspokojone najelementarniejsze swe potrzeby. Jeśli dla człowieka niewykształconego chleb i masło mogło być zaliczone do elementarnych potrzeb, to dla wykształconych ludzi książka jest potrzeba pilniejsza, niż masło. Ci ludzie mogą nie mieć masła, ale muszą mieć książkę — musimy doprowadzić do tego, ażeby traktować intelektualne potrzeby w ich właściwej hierarchii. Otóż, mojem zdaniem, po razowym chlebie przed masłem idzie książka. Dlatego też popieramy tę ustawę i uważamy, że wniosek Rządu pod tym względem jest słuszny, bo to jest najpilniejsza potrzeba. Zgadzamy się również na rezolucję kol. Smulikowskiego, gdyż w ten sposób będziemy mogli w krótkim czasie tę rzecz rozpatrywać.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PksLutoslawski">Małarszałek: Głosu nikt więcej nie żąda. Jest poprawka do art. 2. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PksLutoslawski">Sekretarz p. Szymczak (czyta):</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PksLutoslawski">„Dodatek za studia wyższe, przyznany nauczycielom i dyrektorom państwowych szkół średnich ogólnokształcących, seminariów nauczycielskich i preparand oraz wizytatorom szkół, nauczycielom w średnich szkołach zawodowych, jakoteż dyrektorom szkół zawodowych, oblicza się na podstawie płacy zasadniczej tego stopnia służbowego, wedle którego otrzymują powyżsi pracownicy dodatek drożyźniany”.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką Komisji, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Jeszcze jest poprawka Komisji do art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta): — „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem 1-ym stycznia 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#SekretarzpSzymczak">Marszałek: Mogę bez głosowania przypuścić, jeżeli nie usłyszę protestu, że poprawka ta jest przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, zatem mogę przypuścić bez głosowania, na mocy poprzednio głosowania, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#SekretarzpSzymczak">Pozostała jeszcze rezolucja p. Smulikowskiego, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta): — „Sejm wzywa Rząd, ażeby w ciągu stycznia 1922 r. przedłożył projekt rewizji ustaw z dnia 3 lipca 1920 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych”.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#SekretarzpSzymczak">Marszałek: Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#SekretarzpSzymczak">Przystępujemy do nr. 5 porządku dziennego. (Czyta):</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#SekretarzpSzymczak">Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy w przedmiocie likwidacji serwitutów w województwach wołyńskiem, poleskiem i nowogródzkiemu oraz w pow. białowieskim, białostockim, bielskim, grodzieńskim, sokolskim i wołkowyskim województwa białostockiego (druk nr 3186 i 3000).</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#SekretarzpSzymczak">Głos ma poseł Włodek.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PWlodek">Wysoka Izbo! W praktyce okazało się, że ustawa sejmowa o likwidacji serwitutów, którą Wysoka Izba zatwierdziła w dniu 7 maja 1920 r. nie może być dostosowaną do wszystkich terenów Rzeczypospolitej Polskiej i do wszystkich warunków. Mianowicie na kresach, gdzie ludności miejscowej nie obowiązują t. zw. tabele likwidacyjne, gdzie likwidacja serwitutów nastąpiła na innych podstawach, ustawa z dnia 7 maja 1920 r. stosowaną być nie może, a nadto okazało się, że w życiu tam, gdzie trzeba przeprowadzić serwituty szybko, załatwić je prędzej, ustawą z dnia 7 maja 1920 r. również jest niedostateczną, procedura jest niesłychanie długa i wskutek tego Rząd wystąpił z propozycją, która uzupełniłaby ustawę zasadniczą. Ustawę tę Komisja Rolna rozpatrywała na dwóch posiedzeniach i z pewnemi niewielkiemi zmianami zatwierdziła.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PWlodek">Art. 1 tej ustawy omawia tereny, na których ona będzie obowiązywać, mianowicie województwa wołyńskie, poleskie nowogródzkie oraz powiaty: białowieski, białostocki, bielski, grodzieński, sokolski i wołkowyski województwa białostockiego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PWlodek">Ark 2 przewidując, że na tym terenie akty i wszelkie dowody, które wskutek kilku przejść bolszewików, i walk rosyjsko-niemieckich mogły być zagubione, postanawia, że istnienie tych dowodów może być stwierdzone przez świadków.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PWlodek">Art. 3 i 4 wprowadza zmiany nieistotne, drugorzędne.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PWlodek">Art. 5 mówi, że wynagrodzenie może się odbywać w ziemi, ponieważ serwitutów leśnych niema, natomiast w lasach lub w gotówce tylko za obopólną zgodą.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PWlodek">Art. 7 wyjaśnia, że ponieważ ma się do czynienia bardzo często z terenami leśnemi trzeba odpowiednich zarządów leśnych, któreby w pewnych warunkach ochraniały lasy lub pozwalały na ich wydzielanie.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PWlodek">Istotną i podstawową zmianę wprowadza dopiero art 13. Wyraża on, w jaki sposób serwituty na tych terenach mają być załatwiane. Mianowicie określa, że serwituty będą likwidowane na zasadzie tego, co włościanie posiadają, a więc proporcjonalnie do ziem okazowych będą wydzielane im serwituty pastwiskowe w lasach, jak i na polach i w łąkach.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PWlodek">Wreszcie art. 16 mówi o sposobie wydzielania ziemi otrzymanej za serwituty.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PWlodek">Wszystkie artykuły, zdaniem mojem, załatwiają sprawę praktycznie, krótko i dosadnie, i dlatego uważam, że ustawę niniejszą z całą sumiennością i pewnością Wysoka Izba zatwierdzić może. Komisja dodaje do ustawy rezolucję i prosi Wysoką Izbę, ażeby zechciała ją uchwalić, mianowicie, że przy likwidacji serwitutów Rząd powinien unikać tworzenia nowych szachownic.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PWlodek">Pozatem do ustawy zgłoszone zostały dwa wnioski mniejszości p. Poniatowskiego, mianowicie do art. 13, który żąda: — „w wypadku, gdy wynagrodzenie za serwitut pastwiskowy leśny nie może nastąpić w ziemi z pod lasu na skutek sprzeciwu Urzędu Ochrony Lasów, komisja rozjemcza może na podstawie przeszacowania wydzielić odpowiednią ilość ziemi innych użytków z tejże jednostki gospodarczej”.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PWlodek">Sprzeciwiam się temu wnioskowi nie ze względów zasadniczych, ale z tego powodu, że ta sprawa jest już dostatecznie ujęta w art. 5 i że dwukrotne powtarzanie niema celu. Natomiast do art. 16, według projektu p. Poniatowskiego powinien być dodatek, aby po słowach — „o ile między zainteresowanymi nie nastąpi dobrowolna ugoda”, dodać — „na podstawie większości głosów, nie zajdzie inny układ co do sposobu podziału”. Temu również się sprzeciwiam, dlatego, że ustawa z dnia 7 maja wyraźnie, mówi, iż podział ten powinien być w każdym wypadku proporcjonalny do ziemi ukazowej. Gdyby ustawa z dnia 7 maja o tem nie mówiła, to i tak obecna ustawa żąda, aby to co otrzyma się za serwituty, zostało podzielone proporcjonalnie do tego, co serwitutanci posiadali.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PWlodek">Nadmieniani jeszcze, iż w druku Nr 3186 należy sprostować kilka drobnych błędów, które powstały z winy zecera, więc w art. 8, zamiast cyfry — „7”, ma być — „17”, w art. 13 pod b) między — „pól i łąk” zamiast przecinka należy wstawić — „i”, a w art. 16 wierszu 2 od dołu trzeba skreślić słowo — „gruntu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Głosu nikt nie żąda. Poprawek nikt nie wniósł, więc możemy głosować en block nad cała ustawą według druku nr. 3186. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(P. Stolarski: Przed głosowaniem en bloc jest rzeczą konieczną załatwić wniosek mniejszości)</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#Marszalek">Nie zostały one dziś powtórzone.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(P. Stolarski: Są wydrukowane, nie zostały cofnięte i my je podtrzymujemy)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#Marszalek">Nie mogę się już cofnąć, ponieważ głosowanie już się odbyło, lecz w trzeciem czytaniu można te wnioski powtórzyć. Przystępujemy do trzeciego czytania. Czy kto protestuje?</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#Marszalek">(Nikt).</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#Marszalek">Do trzeciego czytania głos ma p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PStolarski">Podtrzymuję wnioski mniejszości i proszę o ich przegłosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Nikt głosu nie żąda, dyskusja zakończona. Będziemy głosować nad wnioskami mniejszości z druku nr. 3186. Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SekretarzpWaszkiewicz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Dodać do punktu a) art. 13.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#SekretarzpWaszkiewicz">„W wypadku, gdy wynagrodzenie za serwitut pastwiskowy leśny nie może nastąpić w ziemi z pod lasu na skutek sprzeciwu Urzędu Ochrony Lasów, komisja rozjemcza może na podstawie przeszacowania wydzielić odpowiednią ilość ziemi innych użytków z tejże jednostki gospodarczej”.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Do art. 16</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Po słowach — „o ile między zainteresowanymi” dodać słowa — „na podstawie większości głosów nie zajdzie inny układ co do sposobu podziału” i t. d.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszalek">Czy p. Stolarski wnosi o oddzielne głosowanie nad art. 13 i 16?</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszalek">(P.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">Stolarski:</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszalek">Tak). Głosujemy zatem nad poprawką tylko co odczytaną do art. 13. Biuro nie jest zgodne co do wyników głosowania. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, mniejszości, wniesioną przez pp. Stolarskiego i Poniatowskiego, do art. 18, ażeby weszli przez drzwi z napisem — „tak”, inni przez drzwi z napisem — „nie”.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#Marszalek">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#Marszalek">Rezultat głosowania jest następujący: za poprawką p. Stolarskiego i Poniatowskiego głosowało 62, przeciw 97 posłów, poprawka zatem upadła. Przystępujemy do głosowania nad odczytaną już poprawką do art 16 z druku nr. 3186. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, zatem i ta poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Większość. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#Marszalek">Jest jeszcze rezolucja w druku (czyta): — „Wzywa się Rząd, by przy likwidacji serwitutów unikał tworzenia nowych szachownic”.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#Marszalek">Do tej rezolucji głos ma jeszcze p. Zmitrowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PZmitrowicz">Rezolucja opiewa: — „Wzywa się Rząd, by przy likwidacji serwitutów, unikał tworzenia nowych szachownic”. Wszyscy się zgodzą z tem, że nie może istnieć mniej lub więcej normalna i zdrowa gospodarka rolna przy szachownicach. Owóż, ażeby pobudzić Rząd do złożenia ustawy o zniesieniu szachownic, proponuję uzupełnienie tej drugiej rezolucji wnioskiem, wskutek czego rezolucja brzmiałaby (czyta):</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PZmitrowicz">„Wzywa się Rząd 1) by przy likwidacji serwitutów, unikał nowych szachownic, 2) by w terminie dwutygodniowym przedstawił Sejmowi projekt ustawy o komasacji gruntów”.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PZmitrowicz">Wiemy wszyscy, że projekt tej ustawy jest przygotowany. Rząd z wniesieniem jej zwleka. Otóż chcielibyśmy wniesienie tego projektu ustawy przyśpieszyć i wnieść go w terminie 2-tygodniowym. Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką do rezolucji, wniesioną przez posła Zmitrowicza, aby wstali. Stoi większość. Poprawka przyjęta. Bez głosowania przypuszczam, że i cała rezolucja Komisji, została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszalek">Na wniosek posła Suligowskiego nr. 6 spada z porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszalek">Nadesłano tylko jeden wniosek nagły p. Frąckowiaka, Bigońskiego i Fiołki, z Nar. Chrz. Klubu Robotniczego w sprawie umundurowania urzędników pocztowych w b. zaborze pruskim. Wniosek ten odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszalek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w najbliższy piątek, t. j. dnia 13-go stycznia o godz. 4 po pół. z następującym porządkiem dziennym (czyta):</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszalek">Pierwsze czytanie ustawy o ratyfikacji konwencji handlowej z Rumunią (Druk Nr. 3807).</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#Marszalek">Pierwsze czytanie ustawy o dalszej misji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej (Druk Nr. 3219).</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Marszalek">Pierwsze czytanie ustawy o kredycie Skarbu Państwa w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej (Druk Nr. 3220).</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej o wnioskach, dotyczących wydania posłów: Perla, Ćwikowskiego, Świdy, ks. Okonia, Malinowskiego, Spletta i Daczko.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji. Komunikacyjnej o wnioskach:</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#Marszalek">a) posła Rajcy i tow. w sprawie rusyfikacji terenów wschodnich kolejowych (Druk Nr. 2770):</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#Marszalek">b) posłów Zw. Lud. Nar. o nieporządkach w komunikacji na prawym brzeg Wisły (Dr. Nr. 3139);</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#Marszalek">c) posła Hellicha i tow. w sprawie nieporządków, panujących w dyrekcji kolejowej białostockiej (Dr. Nr. 3178).</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Oświatowej w przedmiocie ustaw:</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#Marszalek">a) o zakładaniu i utrzymywaniu b) o budowie publicznych szkół powszechnych (Druk Nr. 2535, 1914, 2533 i 1797).</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach w sprawie straży granicznej (Druk Nr. 2929 i 3003).</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#Marszalek">Innych wniosków nie słyszę, zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#Marszalek">(Koniec posiedzenia o g. 7 min. 35</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#komentarz">wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>