text_structure.xml
158 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne z 236 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dn. 17 czerwca 1921 r.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po pół.).</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, kierownik Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Kucharski.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski i Ignacy Weinfettd.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Otwierani posiedzenie. Protokół 284 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciwko niemu zarzutów. Protokół 235 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Szymczak i Waszkiewicz. Listę i mówców prowadzi poseł Waszkiewicz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">(Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Sprawiedliwości w oprawie antykatolickiej działalności ks. Śrordonia z Jeziorny, nadużywania kościoła dla celów partyjnych i zohydzenia Prezydenta Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja p. Herza i tow. z klubu N. P. R. do P. Prezydenta Ministrów w sprawie wydania rozporządzenia wykonawczego do ustawy o ochronie lokatorów.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja p. Spickermana i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia -Publicznego, Poczt i Telegrafów i Zdrowia Publicznego w sprawie rekwizycji plebanii augsbursko-ewangelickiej przez pocztę i telegraf w Kole i domu parafialnego augsbursko-ewangelickiego w Zagórowie, pow. słupieckiego na szpital zakaźnych chorób. Obie parafie znajdują się na ziemi Kaliskiej.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra b. Dzielnicy Pruskiej w sprawie dopłaty rolnikom za dostarczone zboże chlebowe, oraz w sprawie dowolnego wymierzania ilości zboża z poszczególnych gospodarstw przy sekwestrze w b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja posła Bryla i tow. z klubu iP. S. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie antykatolickiej działalności ks. Osełka z Milczyc, pow. rudeckiego.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja posła Krempy i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie paskarstwa, uprawianego przy sprzedaży nafty w Rozwadowie, pow. tarnowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja posła Bryla i tow. z klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Skarbu i Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie dzikiej parcelacji dóbr Korolówki pow. borszczowskiego i oszustwa, uprawianego przy tej sposobności na Skarbie Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu P. S- L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie paskarskiej pracelacji dóbr Wolkowiec pow. borszczowskiego — ordynata Czarkowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpaSzymczak">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych i Rolnictwa, w sprawie wyzysku, uprawianego przez zarząd dóbr Andrianów pow. rudeckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagi m posłów Klubu P. S.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszalek">L. w sprawie natychmiastowego rozpoczęcia parcelacji dóbr b. arcyksięca Karola Stefana w Żywcu (druk 2765).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszalek">Głos ma p. Bardel.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PBardel">Wysoki Sejmie! Na zachodnio-południowych rubieżach Rzeczypospolitej, w Małopolsce, leżą dwa majątki, należące do członków b. rodziny panującej austriackiej, t. zn. Habsburgów. Jedno z tych dóbr mianowicie dobra Żywieckie, należą do b. arcyksięcia Karola Stefana i obejmują około 60.000 ha ziemi, w ozem około 50 ha lasów, i drugie znacznie mniejsze, należące do b. arcyksięcia Leopolda Rainera, t. zw. dobra Izdebnickie. Go do pierwszych i drugich dóbr Rząd polski wprowadził państwowy zarząd przymusowy, ażeby zabezpieczyć interesy państwowe, odnośnie do tych majątków, jako należących do członków domu Habsburgów. Wynikło jednak pytanie, co z temi dobrami ma się stać, czy mają przejść w -całości i bez odpłaty na rzecz Państwa Polskiego, czy mają być traktowane jako zwykłe dobra prywatne i podlegać temu losowi jakiemu podlegają dobra powyżej normy przepisanej ustawą i wykonaniu reformy rolnej. Rząd stał na stanowisku, że należy te dobra zabrać na rzecz Państwa i w tym kier runku wniósł projekt ustawy, który znajduje się w Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PBardel">Tymczasem dobra Izdebnik z przyległościami zostały sprzedane przez właściciela b. arcyksięcia Leopolda Rainera Ziemskiemu Bankowi Kredytowemu, który po zdziałaniu kontraku natychmiast zgłosił się do Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Krakowie z propozycją rozparcelowania tych dóbr między okolicznych włościan, przyczem bank ten podjął się rozparcelowania jako instytucja upoważniona do parcelacji. Ministerstwo Rolnictwa, stojąc na stanowisku, że te dobra powinny przypaść Państwu, wytoczyło proces o unieważnienie odnośnego kontraktu. Proces toczył się przez wszystkie trzy instancje i w ostatniej instancji Sąd Najwyższy orzekł, że są to dobra prywatne, a nie dobra rodziny panującej, a zatem nie podpadają, pod przepisy traktatu w Saint Germain i mogą być przez właściciela dowolnie odprzedane, czyli że kontrakt zawarty między Ib. arcyksięciem Rainerem a Ziemskim Bankiem Kredytowym jest ważny i wpis hipoteczny na rzecz banku się utrzymuje.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PBardel">Motywy wyroku Najwyższego Sądu przytoczę w skróceniu:</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PBardel">„Traktat w Saint Germain za skargą bynajmniej nie przemawia. Przedewszysitkiem traktat ten nie został dotychczas przez Sejm ratyfikowany, nie ma więc na razie pomocy obowiązującej. Pominąwszy atoli kwestię ratyfikacji traktatu, nie może ulegać wątpliwości, że dobra Izdebnik z przyległościami nie mają przypaść Państwu Polskiemu na własność z mocy postanowień artykułu 208 traktatu w Saint Germain. W myśl tego artykułu przechodzą na Państwo Polskie dobra państwowe, dobra koronne, któretem tylko różnią się od dóbr państwowych, że ich dochód przeznacza się na utrzymanie panującego, oraz dobra rodziny panującej, więc dobra tej rodziny jako takiej, czyli dobra fideikomisowe, należy zaś ściśle rozróżnić dobra rodzinne od dóbr poszczególnych członków rodziny, bo pierwsze są majątkiem związanym, a drugie swobodnie rozporządzalnym. Że majątek prywatny poszczególnych członków rodziny panującej nie miał przypaść po myśli art. 208 na własność państw sukcesyjnych, a więc, jak w danym wypadku, dobra Izdebnickie na Państwo Polskie, wynika jeszcze z następującego faktu: Traktat w Saint Germain zawarty został między mocarstwami sprzymierzonemi i stowarzyszonymi z jednej a Austrią z drugiej strony. Jeżeli w interesie Austrii leży uzyskanie najkorzystniejszych warunków dla siebie ze względu na szczupłe zasoby tego państwa, co stwierdza art. 208 i za dobra państwowe koronne i prywatne dawniejszej rodziny panującej Austro-Węgierskiej, przypaść mające Państwu Polskiemu, musi Państwo Polskie w myśl art. 208 zapłacić Austrii wartość ustalić się mającą przez Komisję Odszkodowań, a Austria do dóbr prywatnych poszczególnych członków dawniejszej rodziny panującej pretensji sobie nie rości, bo ustawa z 3/4 1919 Nr. 2009 Staatsgeiseifcze fur Deuifcsch- Oesterrejeh, przejęła na własność państwa tylko majątek dworski i fideikomisowy, pozostawiając byłym członkom domu panującego ich majątek prywatny; nie uchodziłoby zatem narzucać Austrii zapłaty za dobra Izdebnickie, skoro ona do dóbr prywatnych poszczególnych członków byłego domu panującego pretensji nie rości, a bez zapłaty Państwo Polskie rzeczonych dóbr na własność objąćby nie mogło. Z tego okazuj e się, że dobra Izdebnickie, które były prywatną własnością wpierw arcyksięcia Leopolda Rainera a nie majątkiem rodziny Habsburgów, pod art. 206 traktatu w Saint Germain nie podpadają i Państwo Polskie nie ma do nich zgoła żadnego prawa”.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Mówi):</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PBardel">Otóż orzeczenie to Najwyższego Sądu wiąże u nas w Rzeczypospolitej z tego powodu, że codopiero uchwalona Konstytucja w art. 77, ustęp drugi wyraźnie mówi, że orzeczenia sądowe nie mogą być zmieniane ani przez władzę ustawodawczą t. j. przez Sejm, ani przez władzę wykonawczą. Kwiestia obecnie się wyjaśniła. Ponieważ tak dobra Izdebnickie, jak i dobra Żywieckie są prywatną własnością poszczególnych członków byłej dynastii Habsburskiej, zachodzi potrzeba wprowadzenia tutaj przepisów ustawy obowiązujących do parcelacji majątków większych. Nie można stosować ustawy, zaproponowanej przez Rząd, że majątki te mają przejść na rzecz Państwa, skoro Sąd Najwyższy orzekł, że to majątek prywatny i pod przepisy traktatu Saint Germain nie podpada.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PBardel">Dobra Żywieckie są położone aż w pięciu powiatach zachodniej Małopolski i przystąpienie do parcelacji posunęłoby znacznie reformę rolną w tych okolicach, bardzo zresztą zaludnionych. Oczywiście parcelację należy przeprowadzić w myśl przepisów ustawy t. zn. że obiekty, mające 'znacznie rozwinięty przemysł rolniczy, rybołóstwo i t. d., tak jak mówi ustawa, muszą być w tym wypadku szanowane.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PBardel">Ponieważ zachodziła wątpliwość, którą miał również i Rząd, czy można rozpocząć parcelację tych dóbr i z czyjego ramienia, więc stało się to, że już rozpoczęta parcelacja dwóch tar kich folwarków przez Okręgowy Urząd Ziemski została wstrzymana, bo Rząd polski miał wątpliwość, czy może dopuścić do parcelacji za zgodą właściciela, gdyż w takim razie uznawałby prawo właściciela do tego majątku, skoro właściciel ten miałby zezwalać na parcelację. Dzisiaj sprawa wskutek wyroku Najwyższego Sądu została wyjaśniona; majątek ten jest prywatną własnością, podlega ustawom o parcelacji i należy przystąpić do tej parcelacji, zwłaszcza, że sam właściciel się na to zgadza i sam się zwracał do władz, ażeby tę parcelację przeprowadzono.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PBardel">Rezultatem tego stanu rzeczy była dyskusja przeprowadzona na Komisji Rolnej wskutek wniosku, wniesionego przez klub P. S. L. i dwie uchwały, które pozwolę sobie Wysokiej Izbie przedłużyć z prośbą o przyjęcie. Są dwie rezolucje, bo majątek składa się z dwóch rodzajów ziemi, mianowicie ziemi ornej ze stawami i łąkami, oraz lasu. Co do ziemi ornej mamy już potrzebną ustawę parcelacyjną, a co do lasów, mamy tylko rezolucję, że w swoim czasie mogą te lasy przypaść Państwu. Jak wspomniałem, na dobrach tych istnieje państwowy Zarząd przymusowy i trzeba się także z tą sprawą odpowiednio rozprawić.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PBardel">Dlatego w Komisji Rolnej powzięliśmy jednomyślnie następującą uchwałę w formie rezolucji:</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PBardel">— „Wzywa się Rząd, ażeby 1) niezwłocznie przystąpił do przymusowego wykupu i parcelacji gruntów, należących do dóbr b. arcyksięcia Karola Stefana z Żywca, przy zastosowaniu dotychczasowych ustaw: o wykonaniu reformy rolnej organizacji urzędów ziemskich. 2) aby w najbliższym czasie zbadał przez fachowego leśnika gospodarkę losową w tychże dobrach, zostających obecnie w państwowym zarządzie przymusowym, i o wynikach tej lustracji złożył Sejmowi sprawozdanie”.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Mówi):</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PBardel">Od tej lustracji będzie właśnie zależeć, czy Zarząd państwowy w interesie Państwa ma być utrzymany, czy nie, bo gdyby się okazało, że gospodarka leśna jest tam wzorowa, to oczywiście, Zarząd państwowy byłby zbyteczny; gdyby jednak ta gospodarka szła nie po linii interesów Państwa, to Zarząd ten musiałby być utrzymany. Ponieważ Komisja Rodna nie ma w tym kierunku jeszcze odpowiednich danych, więc wzywa Rząd, aby tę rzecz zbadał i Sejmowi sprawozdanie przedłożył.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PBardel">Proszę o przyjęcie rezolucji ze względu na ich ważność i na to, że są to znaczne obszary. Ludność małopolska żądną jest gruntów rolnych, a w danym razie nie sprzeciwia się to ani woli właścicieli, ani interesom gospodarki i jest bardzo, a bardzo wskazane.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Rozprawa otwarta. Głos ma p. Michał Marek.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PMichalMarek">Wysoki Sejmie! W sprawie dóbr Żywieckich chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej izbie na niektóre rzeczy. Słyszeliśmy z ust p. sprawozdawcy, że dobra te leżą aż w pięciu powiatach zachodniej Małopolski, a szczególnie w trzech powiatach: żywieckim, bialskim i wadowickim, w powiatach, zamieszkanych głównie przez ludność robotniczą i małorolną. W szczególności powiat żywiecki zamieszkuje lud bardzo ubogi, który przez cały czas wojny z tych majątków miał wielką pomoc przy wyżywaniu się. Nadmieniam, że przed wojną Polska wogóle z tych majątków korzyści me miała, bo wszystkie produkty szły do Wiednia, jednakże po rozpadnięciu się Austrii dobra te przeszły pod przymusowy Zarząd państwowy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PMichalMarek">Jak wspomniałem przedtem, dobra te bardzo wybitnie wspierały ubogą ludność w żywność i dotychczas np. w pow. żywieckim ze wszystkich folwarków zwozi się mleko do miasta Żywca stosunkowo po niskiej cenie, bo litr mleka u nas kosztuje 30 mk.~9~ a tam dostanie się je po 21 marek za litr. Mam więc obawę, że póki jeszcze produkcja rolna nie jest w stanie wyżywić ludności i zastąpić tych świadczeń, ludności ubogiej stanie się krzywda. Na tych folwarkach uprawia ziemniaków odbywa się w ten sposób, że są tak zwane dziesięciny: obszar daje sadzenie i siłę roboczą konną, a ludność to, co rękami można zrobić, obrabia, a jesienią ma obowiązek wykopać; uprawa jest rzędowa i uprawia się 6 rzędów dla dworu, a siódmy dla siebie. Ludność robotnicza, a szczególnie kobiety robotników to wszystko uprawiają; przez to uzyskuje się aprowizację, bo z takiego rzędu można otrzymać 20 do 25 korcy ziemniaków. Boję się więc, że gdy szybko przystąpimy do tej parcelacji, jakkolwiek ja jej sam pragnę, to odbierzemy tej ludności sposób żywienia się z tych obszarów.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PMichalMarek">Zwracam jeszcze uwagę na to, co się stanie ze służbą folwarczną na tych folwarkach, ponieważ tam są mazie zżyci z temi folwarkami, którzy służą tam z pokolenia na pokolenie, a gdy przystąpimy do parcelacji, oczywiście nie można mówiąc o tem, żeby oni formalnie mogli z tej parcelacji korzystać, bo ich na to nie stać. Chciałbym zatem zrobić jedno zastrzeżenie i tu stanowczo podkreślić, żony przy mającej nastąpić parcelacji łych folwarków przedewszystkiem były te majątki rozparcelowane między marność tamtejszą, miejscową, żeby gospodarze, sprzedający swoje mniejsze gospodarstwa, a nabywający z parcelacji większe, umożliwili nabywanie swoich małych gospodarstw właśnie tej służbie folwarcznej. To stanowczo podkreślam, ażeby Rząd i Komisja Ziemska o tem pamiętały.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PMichalMarek">Wspomniał też p. referent, że dotychczas majątek ten jest pod 'przymusowym zarządem państwowym. Wiemy już otem, że ten majątek jest rzeczą prywatną. Nie wchodzę w to, czy interes państwowy był w tom, ażeby ten majątek był zabrany pod zarząd, przymusowy, jednakże muszę podkreślić, co się tam dzieje. B. arcyksiąże siedzi w Żywcu, pozostali tani wszyscy funkcjonariusze, są tam Czesi, Niemcy, a po części i Polacy — teraz już jest Polaków więcej, bo przedtem Polacy, nie byli dopuszczani — i postawiono kilku urzędników państwowych nad temi doborami. Cóż się dzieje? Oczywiście pan ten na Żywcu kaptuje sobie tych urzędników starych: — „Wy tylko pomagajcie mi, żebym ja te dobra napowrót otrzymał w administrację, a ja to wam będę pamiętał. I wy tworzyły się niesłychane stosunki. Donoszą mi, że dobra te przynoszą co noku 2 mil jony deficytu Nie zbadałem rachunków, tylko słyszałem to z wielu bardzo stolon. Więc niema podstawy do dalszego utrzymywanie tego przymusowego zarządu, bo np. w lasach wytworzyło się to, że chociaż lasy te są o bardzo wysokiej kulturze i wiele jest tam materiałów budowlanych i opalowych, jednakże wskutek administracji tego przymusowego zarządu ludność cierpi na brak opału, dostać go nie można, tak, jak we wszystkich dziedzinach, gdzie Rząd zajmuje się gospodarką.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PMichalMarek">Przedewszystkiem chciałbym tutaj podkreślić rzecz jedną, a mianowicie to, czego ludność bardziej oczekuje, niż samej parcelacji. W roku 1919 w marcu postawiłem wniosek nagły, podpisany przez odpowiednią ilość posłów, o zwrot skrawków łąk i lasów, zabranych przez zarząd żywiecki ludności okolicznej. Dotychczas nic w tym kierunku nie zrobiono. Wiem, że w roku zeszłym coś w zarządzie żywieckim w tej materii się toczyło, lecz dotychczas nie można się doczekać niczego, a jest to sprawa, którą się więcej Ludność tamtejsza interesuje, aniżeli samą parcelacją, bo jak słyszałem, te skrawki łąk i lasów, niegdyś przed laty zabrane przez zarząd arcyksięcia ludności sąsiadującej, wynoszą łącznie podobno 6000 morgów. Bardzo bym więc życzył sobie, ażeby przed parcelacją sprawa ta została uregulowana. Są niektóre gminy, które mają na to żyjących jeszcze świadków, że odebrano nawet po kilkaset morgów. Gmina Słotwina w pow. żywieckim ma pretensję do kilkudziesięciu morgów, które ni stąd ni zowąd zarząd żywiecki zagrabił i okopcował. Tak samo gmina Kamesznica ma pretensję, ma nawet mapy i różne akta, ma prawo do kilkuset morgów lasu. Należałoby koniecznie w interesie zaspokojenia potrzeb tej ludności tę sprawę uregulować, ponieważ, jak wspomniałem, bardziej interesuje się ludność tą sprawa, aniżeli samą parcelacją. Należy też co rychlej skończyć z zarządem przymusowym na tych dobrach. Możeby w ten sposób dało się też uregulować pastwiska w lasach czego ludność się domaga, a ten pan na Żywcu mówi: Jak odbiorę tylko te dobra, będę się starał wam to udogodnić.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PMichalMarek">Proszę Panów, byście nie wysnuli z tego wniosku, ażebym miał bronić arcyksięcia, bo jak wspomniałem, parcelacji sam pragnę i sam chce coś nabyć. Chodzi' mi o to, ażeby ludność, która pozostanie bez chleba, miała możność nabycia parceli przy tej parcelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Do głosu nikt się już nie zgłosił. Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PBardel">Chciałbym tylko odeprzeć zarzuty posła Marka co do administracji tym majątkiem. Poleciłem przysłać sobie bilans z zeszłego roku odnośnie do majątku Żywieckiego i skonstatowałem, że gospodarka w roku 1920 przyniosła czystego dochodu 32 miliony marek; świadczyłoby to o tent, że rzeczywiście gospodarka jest prowadzona dobrze, jeśli przynosi takie dochody. Więc uważam, że zarzut, co do deficytu upadła. Dalsze zarzuty p. Marka dadzą się tem odeprzeć, że skoro uchwalimy rezolucję, ażeby parcelacja nastąpiła na podstawie ustawy o wykonaniu reformy rolnej, to niewątpliwie przy parcelacji będą uwzględnieni bezrolni, małorolni i służba folwarczna, tak, jak mówi ustawa o reformie rolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nikt nie oświadczył się przeciw rezolucjom Komisji, mogę bez głosowania przypuścić, że rezolucje, które Komisja wniosła, są przyjęte. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszalek">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego: Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o poborze na rzecz Skarbu dodatku dr. podatku gruntowego i podymnego (Druk nr. 2778 i 2666). Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PKowalciuk">Wysoka Izbo! Klub nasz, jak wreszcie i wszystkie kluby dotychczas przemawiające w Sejmie, nie oświadcza się przeciw podatkowi gruntowemu, ani też przeciw podwyższeniu tego podatku, chodzi nam jednakże przedewszystkiem o to, ażeby ten podatek był oparty na sprawiedliwych podstawach. Podatek gruntowy, który dotychczas jest w Kongresówce opiera się na dawnej ustawie rosyjskiej, która nia była sprawiedliwa, gdyż w wielu wypadkach dawała przywileje większej własności w stosunku do własności mniejszej. I dlatego ciągłe mnożenie tylko dawne i ustawy rosyjskiej uważamy za niesprawiedliwe, ponieważ przemnażanie podatku podług złej zasady tylko to zło powiększa.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PKowalciuk">W roku ubiegłym Ministerstwo Skarbu, podnosząc podatki czternastokrotnie. złożyło nam przyrzeczenie w Kornisji Skarbowo-Budżetowej, że podatek ten będzie obowiązywał tylko w ciągu jednego roku, i że po roku Ministerstwo wogóle tego podatku zrzeka się na rzecz związków komunalnych, dlatego, że ten podatek, (jak wtedy zaznaczyło), jest tak nikły, że Ministerstwu nie opłaci się ściągać go. Widzimy po roku, że Ministerstwo Skarbu ten czternastokrotnie podniesiony podatek proponuje znowu podnieść o 900% i nie mamy już żadnych zastrzeżeń, czy ta ustawa będzie obowiązywała na rok, czy w nieskończoność. A nawet poprawki wniesione przez p. Dreszera wyraźnie wskazują, że na rok 1922 już nowe dodatki są proponowane do tej ustawy. Zasadnicza podstawa tego podatku jest zła i dlatego będziemy się starać, ażeby samą zasadę poprawić na lepszą.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PKowalciuk">Przedewszystkiem najbardziej uderzającą w oczy jest niesprawiedliwość przy podatku podymnym, który Ministerstwo Skarbu proponuje podnieść również o 900% albowiem zasada podatku podymnego, zawarta w ustawie o podatkach bezpośrednich z czasów rosyjskich, przewiduje, że np. majątek większy, mający przestrzeni 300 morgów opłaca podatku podymnego najwyższą stawkę przed wojną 8 rb., a najniższą — 4 rb., podczas kiedy gospodarstwo włościańskie 15-morgowe płaciło 4 rb. Z tego widzimy, że majątki większe obciążone były 2 2/3 kop. od morgi, a gospodarstwa włościańske 26% kop. od morgi. Widzimy więc, że sam rozkład podatków nie był sprawiedliwy i że przez zwykłe pomnożenie podatku niesprawiedliwość ta będzie w dalszym ciągu się zwiększać.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PKowalciuk">P. Dreszer wniósł poprawkę o zastosowanie podatków progresywnych. Przeciw niej wystąpił z bardzo ostrą krytyką p. Kolischer, dowodząc, że to jest niewykonalne, następnie, że świat takich podatków nie zna. Ale trzeba się liczyć z rzeczywistością, z tem, żeby podatkiem był dotknięty najbardziej ten, który może zapłacić. Podatek gruntowy wymierzany od morgi jest bardzo niesprawiedliwy. Jeżeli gospodarz, który ma jedną morgę, ma tyle samo płacić od morgi, ile ten, który ma 300 mórg, to przyjdziemy do przekonania, że sama zasada nie jest sprawiedliwa, bo o wiele łatwiej zapłacić 8 razy więcej od morgi temu, który posiada 300 morgów, niż temu, który ma jedną morgę, bo on ma rodzinę, której wyżywić nie może z tej jednej morgi, nic spieniężyć nie może na zapłacenie podatku, więc podatek ten płaci tylko z zarobków, które zarabia w najbliższym folwarku, czy gdziendziej, ale w każdym razie nie czerpie go z dochodu z gospodarstwa rolnego. Tymczasem przy własności większej rzecz ma się odwrotnie P. Dreszer, który wykazywał w cyfrach, że rolnictwo w czasie wojny ciągnęło bardzo duże zyski, że chłopi biorą po 7 do 10 000mk. za centnar metryczny zboża. zapomniał jednak dodać, że jest około 76% włościan, którzy ani przed wojną, ani w czasie wolny, ani jednego centnara zboża nie sprzedawali. gdyż gospodarstwa ich były zaledwie samowystarczające na wyżywienie rodziny. Jeżeli się więc takich rzeczy nie podaje, a wojuje się cyframi na dowód, że chłopi na wsi się wzbogacili, bo zboże więcej zdrożało, jak złoto i dlatego każdy chłop ma napchane kieszenie. to trzeba przeprowadzić rewizję takiego operowania cyframi Bo wszakże i ogień używany do ugotowania pokarmu i opalania mieszkania jest bardzo pożyteczny, ale kiedy pod' strzechę podłożyć, to narobi nieszczęścia. Tak samo i z cyframi. Takie operowanie cyframi, jak p. Dreszera wprowadza tylko w błąd opinię publiczną, ale nie rzuca prawdziwego światła.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PKowalciuk">Statystyka wykazuje, na co się i p. Dreszer zgadza, że mamy około 75% gospodarstw ośmiomorgowych. Sam p. kolega Dreszer zaznaczył, że są to gospodarstwa zaledwie samowystarczające, a nawet poszedł dalej, mówiąc, że na gruntach gorszych, uważa za samowystarczalne gospodarstwo 12-morgowe, więc trzeba uznać, że jest 75% gospodarstw wiejskich, którym ceny na zboże takie czy inne nie imponują, przeciwnie taki gospodarz na zwyżce cen produktów rolnych traci, gdyż w tej samej chwili podwyższają się wszystkie ceny na wyroby produkcji fabrycznej, które musi kupować, a więc za buty, żelazo, smary musi płacić drożej, sam zaś niema nic do spieniężenia, bo produkuje tyle, że zaledwie wystarczy dla wyżywienia własnej rodziny, a ponieważ w czasie wojny produkcja zmniejszyła się do 50%, więc nie ma nawet dość na wyżywienie rodziny. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że kontyngent — wprawdzie nieduży — był włożony na niego, to przyjdziemy do przekonania, że był zmuszony, tę małą ilość zboża, którą używał na -chleb, oddać na kontyngent, a sam z rodziną żywił się wyłącznie ziemniakami. I panowie dzisiaj chcecie właśnie tę warstwę obciążać takiemi podatkami, jakimi się obciąża obszarników większych, którzy rzeczywiście sprzedawali zboże i do których się odnoszą te ceny, które panowie nam zarzucacie od 7 do 10,000 mk. za centnar metryczny zboża. Dlatego zasada progresji jest bezwarunkowo słuszna.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PKowalciuk">Nie chciałbym również zostawić bez odpowiedzi operowania cyframi p. Wiceministra Rybarskiego, który zajął nadzwyczaj dziwne stanowisko z trybuny sejmowej, bo mówił nie jak przedstawiciel Rządu i finansów Państwa, ale jak agitator, chcący wszcząć waśń między wsią i miastem, a na innem miejscu następnie przemawiał, jak obrońca wielkiej własności na wiecu ludowo-narodowym. Bo czego dowodzi? W pierwszem swojem przemówieniu zaznaczył, że podwyższenie podatku o 900% jest tak nikłe. że w stosunku do ogólnej wartości produkcji wynosi zaledwie 1%. Ogromnie się dziwił, że jest stronnictwo w Sejmie, które protestuje przeciw podwyższeniu podatku o 900%, natomiast w trzy minuty później, gdy przeszedł do progresji, zaznaczył, że 1500%, to już jest rabunek majątku na rzecz Państwa. Jeżeli wiec ktoś będzie płacił 126 mk. od morga, to p. Wiceminister Rybarski uważa, że to jest mały podatek. niższy, niż przed wojną, natomiast jeżeli płaci się przy progresji, podanej przez p. Dreszera, 210 mk. od morga, to uważa, że to jest rabunek majątku na rzecz Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PKowalciuk">Takiego obrońcy Skarbu Państwa jeszcze wogóle nie było. Ani Sejm polski, ani żaden parlament na świecie nie widział, żeby się tak bronić przeciwtemu, by broń Boże nie wpłynęło trochę pieniędzy do Skarbu Państwa. Żeby to chociaż było oparte na jakiejś słuszności, ale jeżeli różni a ta polega na tem, że gospodarz 23 morgowy będzie płacił 126 mk. od morga, a właściciel majątku 400 albo 300 morgowego — 210 mk. od morga, to nie można tak stawiać sprawy, że to jest rabunek.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PKowalciuk">Ktośby mógł powiedzieć, że gospodarstwa większe w znacznej mierze są zniszczone przez wojnę. Zgodzę się na to, że w znacznej mierze w wielu okolicach, nawiedzonych przez inwazję bolszewicką, gospodarstwa były zniszczone, bo wieścicie uciekli, a gdzie gospodarza nie było, tam gospodarstwo uległo większej ruinie.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PKowalciuk">Ale czy Panowie sadzą, że teraz na tem zrujnowanym gospodarstwie, które obecnie leży odłogiem, właściciel nie zarabia więcej, niż na tem, co zasiewa? Jest bardzo wiele okolic takich, — przytoczę Podlasie, które nie jest najbiedniejsze w Taki i pastwiska — gdzie obszarnicy biorą od 1500 do 2.000 mk. za pasanie jednej krowy na odłogach. Więc nie zasiewa, nie potrzebuje trzymać inwentarza roboczego, a ma 800 morgów ziemi ornej, którą zamienia na pastwiska, wynajmując okolicznym włościanom, ciągnąc z tego źródła szalone zyski. Notabene on i kontyngentu nie dawał ani jednego ziarnka, bo nie zasiewał, a reflektuje do wszystkich zapomóg, bo wykazuje, jak zniszczone ma gospodarstwo i zawsze przy wszystkich zapomogach i pożyczkach jest pierwszy. Jeżeli chodzi o bronienie się przed parcelacją, lub dzierżawą przymusowa, to podaje statystykę, że ma 14 morgów odłogów, podczas gdy na 800 mórg ma zastane wszystkiego 35 morgów. Takie statystyki przyjmuje naszą Rząd i wcale nie zadaję skibie fatygi, aby to sprawdzić, chociaż doskonale wie, że w ten sposób staje się takim obrońcą obszarników, jakim okazał się wczoraj p. Wiceminister Rybarski, który przemawiał, jak na wiecu ludowo-narodowym.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PKowalciuk">Jak zaznaczyłem, progresja jest słuszna i należy ją wprowadzić. Następnie — czy jest wykonalna? Niektórzy twierdzą, że władze skarbowe nie będą mogły ściągnąć tego podatku, o ale on będzie progresyjny. Śmiem twierdzić, że jest wykonalna, albowiem każdy majątek ma oddzielną hipotekę i każdy inspektor skarbowy może skonstatować podług książek, czy majątek ma 400 morgów, czy 90 i odpowiednio do tego można zastosować mnożnik 9, 15 czy 20. Są tylko trzy skale i dlatego nie przedstawia to wielkiej trudności. Tylko w szczegółach ta progresja nie jest sprawiedliwa, bo trzebaby właściwie tych skal zastosować 30 albo 40 dla większej sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PKowalciuk">Następnie p. Wiceminister Skarbu Rybarski już nie z trybuny Sejmowej, ale prywatnie, starał się dowieść mnie i moim kolegom, że nie leży w interesie Skarbu, ażeby stosować progresję do większych matołków, albowiem wtedy z podatku dochodowego Skarb otrzyma mniej niż otrzymał bez stosowania progresji. I to dowodzenie p. Wiceministra jest błędne. Sprawdziłem to i okazało się, że jeżeli ktoś ma 250.000 dochodu, musiałby zapłacić podatku dochodowego 45.000. Natomiast jeżeli zapłaci 100.000 podatku gronowego i zmniejszy dochód na 150.000. to wtedy przy mniejszej skali będzie musiał zapłacić podatku dochodowego rocznie nie 45.000, lecz 20000, czyli, że Skarb Państwa straci wprawdzie 20.000 przy podatku dochodowym, ale natomiast zyska 100.000 przy podatku gruntowym, czyli na czysto zyska 75.000. Może p. Wiceminister Skarbu będzie łaskaw to przeliczyć, żeby odpowiednio bronić Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PKowalciuk">Dziwna jest rzeczą, że w roku zeszłym, kiedyśmy podwyższyli podatek gruntowy, starano się wmówić szczególnie w ugrupowania włościańskie, że one są przeciwne podatkowi gruntowemu. Pokazaliśmy wówczas, że jesteśmy za podatkiem gruntowym, że jesteśmy za jego podwyższeniem i za tem, ażeby Skarb miał jak najwięcej dochodów z podatków i dlatego w roku zeszłym proponowaliśmy, aby wprowadzić progresję i w tym roku również będziemy się tego domagali. I tu się okazało, kto jest przeciwnikiem podatku gruntowego. żeby nie było większych wpływów do Skarbu Państwa. Mianowicie, kiedy wchodzi w grę większa własność, wtedy zaczyna się opozycja, zwalczanie podatku: wtedy nie zwraca się uwagi na to, że Skarb jest pusty, że jest w potrzebie, ale stara się temu skarbowi -odmówić tych dochodów.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PKowalciuk">W roku zeszłym zniesiono częściowo jedną z niesprawiedliwości, które były w ustawach rosyjskich, mianowicie według ustawy rosyjskiej, która dotychczas obowiązuje u nas, wszystkie lasy były zaliczone do 5 kategorii czyli, że podatek wynosi od każdego morga lasu mniej więcej X część tego, ile się płaci od przeciętnego morga dobrego, albo nawet lichego gruntu. Otóż zdaniem chyba każdego, nie tylko już mieszkańca wsi, ale nawet mieszkańca miast, jest, zdaję się, jasnem, że jeśli weźmiemy obecne stosunki — a przecież ta ustawa jest tylko na rok uchwalona — jeżeli weźmiemy pod uwagę, ile obecnie kosztuje drzewo, że w miastach trzeba płacić 70, albo 80 mk. za pud, a na wsi piań się 700 mk. za metr sześcienny drzewa opałowego, że nawet w tak lesistej okolicy, jak Podlase, płaci się 3000 mk. za metr budulcowego drzewa, że jeśli obszarnicy płacą podatku 1/4 część, tego ile płaci chłop za swój grunt, to nie można powiedzieć, żeby podstawa, na której podatek się opiera, była sprawiedliwe. A w^i^ęc jeśli sprawiedliwą nie jest, to trzeba tę niesprawiedliwość usunąć.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PKowalciuk">Ustawa ta była uchwalona w Rosji za czasów carskich, więc jest rzeczą jasną i zrozumiałą, że nie mogła być sprawiedliwą, demokratyczną, a miała na oku przywileje pewnej klasy. I dlatego trzebaby raz skończyć w Polsce z temi przywilejami. Trzeba, aby podatek był rozdzielony słusznie sprawiedliwie. Kto może płacić więcej, mech płaci więcej na Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PKowalciuk">Jeśli chodzi o poprawkę zgłoszoną przez posła Stapińskiego wprowadzenia degresji, ażeby by gospodarstwa do 5 morgów nie płaciły podatku wcale, względnie nie podlegały tej podwyżce, to uważani, że takie postawienie sprawy nie jest sprawiedliwe przy podatkach gruntowych, albowiem 5 morgów położone pod miastem, lub 5 morgów dobrej gleby i gruntu ornego wystarczy na całkowite utrzymanie rodziny; natomiast gospodarstwo, złożone z 10 morgów, oddalone od kolei, w okolicy, gdzie te 10 morgów ma zaledwie 4, 5 morgów lichego gruntu, a reszta są nieużytki albo pastwiska, nie jest wystarczające na utrzymanie jedne] rodziny. Należałoby raczej wynaleźć inny sposób zwalniania od podatków, mianowicie zależnie od sumy płaconego podatku, pewne sumy minimalne podatku gruntowego powinny być wogóle zwalniane. Ponieważ podatek gruntowy odnosi się w stosunku do opodatkowania od morgi do różnych klas i jest rozmaitej wysokości, dlatego niskie sumy powinny być całkowi nie zwalniane, nie dlatego nawet, ażeby gospodarz nie mógł zapłacić, lecz że wprost nie opłaci się w wielu wypadkach niskich sum ściągać. Naturalnie gra tu rolę i to, że przy gospodarstwach takich, które zaledwie wystarczają sobie, albo nawet przy takich, które wogóle sobie nie wystarczają nie jest się w możności ściągnąć nawet 300 mk. podatku, bo gospodarz i tych nie ma, a jest szczęśliwy, jeśli może gdziekolwiek pójść na zarobek i zdobyć te 300 mk., ażeby Rządowi ten podatek zapłacić.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PKowalciuk">P. Dreszer w swoich wywodach opierał się na cyfrach, któremi jednakże operował stronniczo i dowodził, że gospodarze na wsi najlepiej się mają ze wszystkich klas. Otóż chce tylko to sprostowanie wnieść, że nie można tego uogólnać. Wcale nie neguje, że jest część rolników, mających gospodarstwa 90, 40-morgowe i t. d., którzy bezwarunkowo, daleko lepiej się mają, będąc producentami, niż przeciętny robotnik w mieście. A to dlatego, że w obecnych stosunkach, gdzie rzeczywiście najtrudniej jest zdobyć aprowizację, gdzie każdy stara się o kawałek chleba, daleko łatwiej jest wyżywić się producentowi nawet wtedy, kiedy niema chleba, bo może zastąpić ten brak ziemniakami, które na wsi nie przedstawiają tak wielkiej wartości, jak w mieście, bo po miastach bierze się za nie ogromne ceny ze względu na transport. Dlatego zarzuty pod adresem wsi nie dotyczą więcej, jak 10 do 15% mieszkańców wsi.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PKowalciuk">Natomiast do 80% chłopów ten zarzut stosować się nie może, nie czują się oni tak szczęśliwymi, jakimi chciał ich uczynić poseł Dreszer. Byłby bardzo szczęśliwi, gdyby mogli śnieć te sumy, które wkłada im do kieszeni poseł Dreszer. Widzimy, że przy nabywaniu ziemi tylko nieliczne jednostki mogą ją nabywać za gotówkę. Ogół czeka, aby mógł dostać na spłaty. Jest to najlepszy dowód, że niema gotówki, jeżeli nie może za gotówkę nabywać.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PKowalciuk">Wreszcie jeśli się powołam na cyfry umieszczone w motywach sprawozdawcy p. Moraczewskiego co do wydajności naszych gospodarstw, to przekonamy się, że te motywy same wskazują, iż produkcja rolna tak bardzo spadła w czasie wojny, iż gospodarstwa włościańskie, nie przekraczające 8 —10 mórg, nie mogą nawet należycie się utrzymać. Więc to już samo za siebie mówi, że te zarzuty stawiane wsi przez klasę robotniczą, są zbyt ogólnikowe i dotyczyć mogą części włościan, mieszkających około miast i paskujących produktami, które bezpośrednio donoszą do miast i sprzedają, ale nie można stawiać tego zarzutu pod adresem ogółu mieszkańców wsi i ogółu warstw włościańskich.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PKowalciuk">P. Wiceminister Rybarski dwukrotnie zaznaczył z trybuny — i to się bardzo podobało mieszkańcom miast i ugrupowaniom robotniczym, że mieszkańcy wsi, chłopi czy obszarnicy, prawie podatków nie płacą, żyją w tak idealnych warunkach, że na głowę mieszkańca wsi przypada zaledwie 35 mk. podatku, podczas gdy mieszkaniec miasta płaci 75 mk. i poparł to twierdzenie cyframi z wpływu podatków ze wsi i z większych miast i ośrodków fabrycznych. Ale i tutaj operowanie cyframi bez należytego oświetlenia, — bo tego nie uczyni p. Wiceminister, — nie jest ścisłe i nie odpowiada temu, jak rozumieją powołanie Wiceministra wśród szerokich mas. Albowiem nie można podatków, które opłacają miasta, gdzie jest skoncetrowane życie przemysłowe i finansowe, rozkładać na głowy mieszkańców. Bo jeżeli np. jest w mieście centrala wielkiego banku, mająca 500 milj. kapitału i dająca olbrzymie zysk^:^, i z tej racji płacąca wielkie podatki, to choć czterech dyrektorów jej mieszka w Warszawie, ale akcjonariusze mogą mieszkać poza miastem na wsi, więc podatek nie jest podatkiem od mieszkańców miasta, ale od banku, od tych akcjonariuszy, mieszkających na wsi. Przecież bardzo wielu chłopów posiada pewną ilość akcji, od których podatki płyną jednakże na terenie miast. Więc nie można twierdzić, że to miasta tak olbrzymie podatki wpłacają.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PKowalciuk">To samo tyczy się do życia przemysłowego. P. Minister Rybarski wyraził zdziwienie, że ludzie tak się boją cyfr — a to jest przecież najlepszy dowód, gdy jest poparty cyframi.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PKowalciuk">Tak, cyfry stanowią dowód, ale trzeba umieć niemi operować. Przytoczyłem już przykład z ogniem: ogień o ile chodzi o ugotowanie, pokarmu i ogrzewanie mieszkania jest prawdziwem dobrodziejstwem, ale przy podpaleniu jest nieszczęściem. Otóż operowanie cyframi może wprowadzać antagonizm pomiędzy mieszkańcami wsi i miast, a należyte wyświetlenie usuwa ten antagonizm i nie wprowadza niepotrzebnego rozdrażnienia.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Pan powinien zostać Ministrem Skarbu)</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PKowalciuk">Dopiero po koledze.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#komentarz">(P. Rosset: Ba, wówczas nie będzie już Skarbu!)</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PKowalciuk">Ponieważ zgłoszono bardzo dużo poprawek przeto nie będę się dugo rozwodził nad niemi, bo uważam, że nie możemy ich załatwić dziś bez odesłania do Komisji. Poprawki te, daleko sięgające w głąb ustawy, jak progresje i degresję, zmuszają nas do przychylenia się do wniosku „Wyzwolenia” i głosowania za odesłaniem tej ustawy do Komisji Skarbowo-Budżetowej dla uzgodnienia poprawek, i dlatego żeby można było przedłożyć ustawę, która nie nastręczałaby już tak wielkich nieporozumień, jak obecna. Okazuje się z tego wszystkiego, że polegając na niedokładnem oświetleniu Rządu, została ona zbyt pośpiesznie albo zbyt łatwowiernie przyjęta i dlatego będziemy za tem, żeby ustawę tę odesłać do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PKowalciuk">Zgłaszam jeszcze następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#PKowalciuk">„Wzywa się Rząd, aby wydał odpowiednie zarządzenie władzom administracyjnym I i II instancji w celu wyjaśnienia, że przy rozkładaniu ciężarów gminnych właściciele lasów płacą od każdej morgi lasu, tyleż podatku, jak od morgi ziemi ornej lub łąk, a nie jak dotychczas w wysokości 1/4”.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PKowalciuk">Chcę, tę rezolucję umotywować. Pomimo, ze w roku zeszłym uchwaliliśmy, że las przenosi się z 5 kategorii do 4, a więc uchwaliliśmy już zasadę, że od każdego morga lasu płaci się podatku mniej więcej tyleż co i od roli, jednak w ciągu całego roku, jeżeli chodzi o ciężary gminne, wszędzie właściciele lasów odmawiali płacenia tego podatku w tej wysokości, jak płacą mali rolnicy. I stwarzały się takie precedensy, że o ile gminy np. ciężar budowy rozkładały jak dotychczas na morg, na wszystkie morgi, jakie miały, na użytkowe, czy bezużyteczne, na pastwiska, czy odłogi, to mniejszy właściciel kilkumorgowy płacił ten podatek, jaki na niego przypadał. Natomiast więksi właściciele od morga ornej ziemi płacili również tyle, ale mali rolnicy, a od lasów w wysokości1/4..</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PKowalciuk">Gminy wnosiły przeciw temu protesty do starostwa, a starostwa przyznawały rację obszarnikom, zwalniając ich od płacenia podatku w pełnej wysokości. Otóż chcielibyśmy, żeby to było wyjaśnione przez władze rządowe, żeby starostowie tak nie interpretować ustaw i żeby gminy wiedziały, iż właściciele większych obszarów mają tak samo płacić od każdego morga, jak i mniejsi rolnicy. I ażeby sprawiedliwość choć w tym stopniu na terenie gmin mogła być zaprowadzona, by zbytecznego rozdrażnienia nie wprowadzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Radziszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PRadziszewski">Nie, Panie Pośle Kowalczuk, nie wszystkie stronnictwa oświadczyły się za podniesieniem podatku gruntowego, bo jeżeli w Komisji pan wniosków i poprawek nie zgłosił, a tylko teraz żąda odesłania tej sprawy napowrót do Komisji, kiedy się zbliżają wakacje i przez parę miesięcy Sejm obradować nie będzie, to mam wszelkie prawo do twierdzenia, że nie wszystkie stronnictwa chcą podniesienia podatku gruntowego.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Glos na prawicy: Słusznie! (Wrzawa w centrum i na lewicy. P. Kiernik: To insynuacja)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PRadziszewski">Ja panom nie przeszkadzałem, zresztą nie narzucam się Sejmowi, bo rzadko przemawiam.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PRadziszewski">Ku najwyższemu zdumieniu wsłuchiwałem się w przemówienia wczorajsze przedstawicieli partii rządzącej, stronnictwa ludowców, p. Janeczka i dziś p. Kowalczuka, ku najwyższemu zdziwieniu, bo doprawdy nie wiem, na jakich stronnictwach Rząd dziś się w tym Sejmie opiera.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(Wrzawa w centrum, śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PRadziszewski">Te dwa przemówienia nie tylko były przemówieniami jak najbardziej krytykującemi obecny Rząd, a twierdzę, że w tem miały słuszność, lecz to były przemówienia opozycyjne.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Kiernik: Niech Pan pozostawi troskę o to komu innemu)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Poseł Kiernik nie ma głosu.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy:</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#Marszalek">Skąd to zdenerwowanie?).</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PRadziszewski">Twierdzicie, jak wczoraj powiedział p. Janeczek, że Rząd nie zna, nie rozumie wsi i z powodu tego niezrozumienia z dziwnemi przychodzi propozycjami. Jakże to? Rząd, który wyszedł z łona ludu nie rozumie wsi?</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Wesołość i brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PRadziszewski">To rzecz niezrozumiała. I więcej jeszcze. Wczoraj p. Janeczek, a dziś do pewnego stopnia potwierdził to p. Kowalczuk, rzucił oskarżenie, poprostu inkryminował Rządowi obecnemu czyn, który jest karany przez kodeks kryminalny. Jakże to? Rząd podjudza, czy podżega pewną część społeczeństwa przeciw drugiej! (P. Kiernik:* Niech Pan nie mówi o Rządzie, tylko o swoim wice-ministrze, o endeku, to wasz człowiek, niech pan nie prowokuje).</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Poseł Kiernik nie ma głośni.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PRadziszewski">Poseł Janeczek we wczorajszem przemówieniu (Wrzawa na ławach P. S. L. P. Kiernik wskazując na wice-ministra Rybarskiego: To jest wasz Rząd) powoływał się na motywy projektu, cytował te motywy i oświadczył, że to jest podżeganie jednej części społeczeństwa przeciw drugiej. A przecież motywy projektu pochodzą od Rządu, nie od jednego członka Ministerstwa, więc to był zarzut zrobiony pod adresem Rządu i dlatego powiadam, że ku największemu mojemu zdumieniu słuchałem wczoraj tych słów, które stały na gruncie opozycji do Rządu. Jestem rad z tego, niech bowiem rzeczywiście kraj wie nareszcie, jakie należy zająć stanowisko do Rządu, a stwierdzam tylko, że te glosy szły w tym, a nie w innym kierunku.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PRadziszewski">Jednakże chodzi mi oczywiście o inną rzecz. Jeżeli ze zdumieniem słuchałem wywodów politycznych, to z mniejszem zdumieniem słuchałem tego co mówiono o meritum samej sprawy, nie dziwiłem się nawet, bo kiedy chodzi o wydatkowanie przez Sejm olbrzymich sum, idących w dziesiątki miliardów marek, to głosuje się z lekkiem sercem, ale wtedy, kiedy chodzi o podniesienie podatków, które w najlepszym razie mają przynieść jakie dwa czy trzy miliardy, wtedy chce się odesłać projekt do Komisji. Nic dziwnego, że chodzi przecież o płacenie, zwłaszcza o płacenie przez pewne warstwy. W tych wypadkach jesteśmy bardzo powściągliwi i radzibyśmy tę sprawę z powrotem odesłać do komisji. Z tego więc względu oświadczam, że stronnictwo moje będzie głosowało przeciw odesłaniu do Komisji. Aczkolwiek mamy bardzo poważne obiekcje i zastrzeżenia przeciw dzisiejszemu Rządowi, to jednak rozumiejąc potrzeby Państwa i rozumiejąc, że Rząd nie jest wieczny, że tu nie chodzi o budżet, lecz o pewną ustawę, na której oprzeć się mają finanse Państwa, będziemy głosowali za projektem podniesienia podatku gruntowego w tej formie, w jakiej on wyszedł z Komisji.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Czy także za progresją? P. Kiernik: Ta mowa jest skutkiem waszej wczorajszej klapy, to jest wasza zemsta)</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PRadziszewski">Widocznie Pan jest sędzią bezapelacyjnym.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PRadziszewski">Wszystkie mowy, które dotychczas były wygłaszane przeciw podniesieniu dodatku do podatku gruntowego i za odesłaniem do Komisji, wychodziły z zasady sprawiedliwości, idealnej sprawiedliwości. Te finezje...</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(P. Kowalczuk zaprzecza)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PRadziszewski">Pan nie ma czego wyrzekać się tych finezji skarbowych, które Pan nam proponuje.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PRadziszewski">Te finezje, które były proponowane istotnie są nawet może piękne, ale gdyby przedmówcy znali sprawy skarbowe, toby wiedzieli, że niema ani jednego podatku, któryby odpowiadał ideałowi sprawiedliwości. Każdy podatek można 'krytykować, w każdym podatku są złe i dobre strony Ale w chwili, kiedy Rzeczpospolita jest nad krawędzią przepaści, nie czas na sprzeczanie się i na finezje, czy podatek jest sprawiedliwy, czy niesprawiedliwy, nie czas na cyzelowanie ustawy, na robotę, że się tak wyrażę, jubilerską, tylko trzeba robić na krótkim toporze (Brawa na prawicy) i uchwalić ustawę, która upadającą Rzeczpospolitą może uratować.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PRadziszewski">Gdy Bizancjum zdobywali Turcy, wtedy mnisi zebrali się i sprzeczali, czy ma być — „homojuzjos”, czy — „homouzjos” — sprzeczali się o jotę a tymczasem Turcy ich zawojowali. Dzisiaj musimy o tem mówić otwarcie, że Rzeczpospolita Polska już jest nie nad krawędzią, lecz stacza się w przepaść, a więc w chwili obecnej nie czas wprowadzać tych lub innych finezji, tylko trzeba prędko uchwalić ustawę, chociażby niesprawiedliwą narazie, ale która przysporzy Skarbowi dochodu, a tem samem uratuje Rzeczpospolitą.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Ale co z progresją?)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PRadziszewski">To powinno być naczelnem naszem zadaniem, we wszystkich poczynaniach.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PRadziszewski">Muszę powiedzieć z dużą goryczą, że w Sejmie dotychczas za mało jest jeszcze przejęcia się sprawami skarbowemi, za mało zrozumienia, że niepodległy, istotnie niepodległy byt opiera się jedynie na dobrze zorganizowanym Skarbie, na niepodległym Skarbie, do którego dążyć powinniśmy. A tymczasem jak się rzecz przedstawia, jaki jest stan naszych finansów? Przecież to rzecz poprostu horendalna i skandaliczna, mówmy to sobie otwarcie, żyjemy bez budżetu. Niema ani jednego państwa, ani jednego kraju, któryby nie miał nie tylko budżetu, lecz choćby prowizorium budżetowego, a my w istocie nawet bez tego żyjemy.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(P Kiernik: To zrobili wasi ministrowie skarbu — Karpiński, Grabski. Pan mów o grzechach swoich mężów stanu)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PRadziszewski">Mnie nie chodzi o ministrów, lecz o Państwo-Żyjemy przeto bez budżetu i chcemy, żeby takie państwo się ostało, chcemy, ażeby takie państwo miało zaufanie za granicą. To są rzeczy niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(P. Kiernik: To Pańscy ministrowie zrobili)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PRadziszewski">Pan mówi, że moi ministrowie nie przedstawili budżetu, ale kiedy minister nie mój przed kilku dniami przedstawił w Radzie Ministrów budżet, ten budżet, zgodnie z wolą Sejmu, miał być 15 czerwca wniesiony, to niektórzy ministrowie z Pańskiego stronnictwa uniemożliwili przedstawienie budżetu.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(P. Kiernik: Niech się Pan uspokoi, budżet będzie w tych dniach przedstawiony)</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PRadziszewski">Żyjemy więc bez budżetu, a jak się zresztą przedstawia ten budżet, który ma być nam przedłożony? Będąc członkiem Rady Finansowej przy Ministerstwie Skarbu, miałem możność zapoznać się z tym budżetem. Przecież budżet ten, — jest to tajemnica powszechna — który był złożony Radzie Ministrów, przewidywał w wydatkach 213 miliardów, a w dochodach 118 miliardów, czyli dziewięćdziesiąt kilka miliardów niedoboru. I to zresztą, jak sam Minister Skarbu przyznaje, jest zestawienie optymistyczne, które niewątpliwie w wykonaniu może dać bardzo dużo przykrych niespodzianek. Ale co gorsza, deficyt wydatków zwyczajnych wynosi przeszło 34 miliardy. To jest naprawdę zastraszające, bo jeśliby deficyt pochodził wyłącznie z wydatków nadzwyczajnych, czy to wskutek prowadzenia wojny, czy jakichś wielkich inwestycji, to jeszcze Państwo może to przetrzymać, lecz deficyt w wydatkach zwyczajnych jest rzeczywiście przerażający i chciałbym, ażeby wszystkie bez różnicy stronnictwa przejęły się istotnie tym strasznym stanem, w jakim jesteśmy w chwili obecnej, i uświadomiły sobie nareszcie ten stan 34 miliardów, a może będzie i więcej deficytu w wydatkach zwyczajnych, a 95 miliardów w całości wydatków.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: A cóż z progresją? P. Kiernitk: Apelujcie do swoich ludzi, by nie czekali na egzekutorów, lecz płacili podatki)</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PRadziszewski">Ale inaczej przy takiem gospodarowaniu być nie może. Aczkolwiek twierdzę i twierdziłem zawsze, że Polskę czeka piękna przyszłość ze względu na jej wielkie zasoby gospodarcze i bogactwa, to jasne jest, że przy takiej gospodarce, jaka jest obecnie, inaczej być nie może i musimy staczać się w przepaść, jeżeli sobie uświadomimy, jakie fantastyczne wydatki są czynione na rozmaite cele i rozmaite organizacje, które nic wspólnego nie mają z ideą państwowa. Jeżeli uświadomimy sobie rozmaite wydatki na różne reprezentacje w rozmaitych miejscach. i jeżeli sobie uświadomimy, że Ministerstwo Spraw Wojskowych do ostatniej chwili, w której budżet był ułożony przez Ministra Skarbu, nie złożyło swego budżetu, tak, że cyfra sześćdziesięciu kilku miliardów, która została wstawiona przez Ministra Skarbu do ogólnego budżetu, jest cyfra, którą on sam sobie wypośrodkować ale daleką od tego, czego Ministerstwie Spraw Wciskowych będzie wymagało. Dotychczas Ministerstwo Spraw Wojskowych żyło z miesiąca na miesiąc, przedkładając wymagania, do których trzeba było koniecznie się stonować, a te żądania były coraz większe, pomimo to, że wolną się już skończyła i zaczęła się demobilizacja. Inaczej zatem być nie może.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PRadziszewski">Przytoczę Panom tylko jeden przykład. Inni Panowie przytaczali wiele, niech mnie wolno będzie wskazać choć jeden. Toczyła się ciekawa walka, której akta przypadkowo mogłem przejrzeć, — walka między Ministrem Spraw Wewnętrznych a Ministrem Skarbu o to. że Minister Spraw Wewnętrznych żądał dla starostów pięć par koni, a dla wojewodów po 33 konie i 19 samochodów. To naturalnie tylko drobiazg, ale bardzo charakterystyczny. I toczy się tę walkę, wypisuje są stosy papieru małp, czy potrzeba pięciu koni, czy nie, ministrowie tracą czas niepotrzebnie. Oczywiście to są drobiazgi, ale one świadczą o tem, jaka jest ta gospodarka.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PRadziszewski">Minister Skarbu powinien być gospodarzem kraju. Nie twierdzę, że trzeba mu dać jakąś plenipotencję dyktatorską, jeszcze nie, (P. Kolischer: Jeszcze nie!) bo nie wiem, do czego dojdzie, ale trzeba żeby Minister Skarbu był rzeczywiście gospodarzem kraju, żeby jego głos był słuchany, żeby istotne mógł kierować w ten lub inny sposób, według swojego pojęcia, — oczywiście za aprobata Sejmu — żeby mógł prowadzić politykę ekonomiczną. Tymczasem jego polityka ekonomiczna jest popsuta. Nie staję w obronie tego Ministra Skarbu, tylko wogóle Ministra Skarbu. Polityka jest psuta z dwóch stron: z Jednej strony przez Sejm, który się nie liczy zupełnie z polityką ekonomiczną żadnego ministra (Głos: Bardzo słusznie) i dogodzi czasem do uchwalania zawrotnych sum, a z drugiej strony przez resztę gabinetu, przez członków Rady Ministrów, którzy stawiają niewykonalne wymagania, tak, że właściwie Minister Skarbu nie jest właściwym gospodarzem kraju. lecz raczej schodzi do roli kasjera, który wykonywa polecenia i to rzucane mu nie z jednej strony, lecz ze stron różnych. My, t. j. ci, którzy wierzą, że Polska się ostoi, chcemy. żeby budżet mógł być doprowadzony do równowagi.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#PRadziszewski">Zastraszający jest stan naszej waluty. Pogorszył się on w ciągu roku 10-krotnie, bo kiedyśmy w zeszłym roku za franka płacili 10 mk., to dziś płacimy z górą 100 mk. Niema państwa w całej Europie, niema państwa na całej kuli ziemskej, któreby mało tak spodloną walutę jak nasza.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(P. Kolischer: Z wyjątkiem sowietów)</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#PRadziszewski">Sowiety to nie państwo kulturalne, z którem się można liczyć. I patrzymy na to chłodno, tego dostatecznie do serca nie bierzemy, ale to. niestety, psychologicznie jest dla mnie zupełnie zrozumiałe, bo jeżeli waluta spada, podnoszą się pensie, podnoszą się zarobki, podnosi się spekulacja. Nie będą wykazywał strasznych rezultatów finansowych i ekonomicznych, chodzi mi o stronę moralną; twierdzę, że przy takm spadku waluty nie może być pielęgnowana zasada oszczędności, która jest podstawą bogactwa narodowego (P. Kolischer: Bardzo słusznie). Każdy sobie mówi: poco mam oszczędzać, kiedy wiem, że za miesiąc lub dwa, ten grosz będzie mniej wart, niż dziś, lepiej, jak go wydam. I czy widzimy, żeby ktoś pracował oszczędnie? Absolutnie tego niema. Wytwarza się natomiast z konieczności gra, spekulacja, bo to jedyny sposób pomnażania sobie mareczek i chronienia się od spadku. I zapytuję, czy jeśli ten stan potrwa dłużej, nie doprowadzi on naszego Państwa do takiego upadku, z jakiego rzeczywiście trudno będzie go wy dźwignąć? Czy o tem należycie myślimy? Przecież patrzymy przez szpary na to, że Ministerstwo Skarbu kilkadziesiąt miliardów biletów bankowych wydrukowało, i nie pytamy się, czy tak jest, czy tak być może, czy tak być powinno. Przecież to niekonstytucyjny stan rzeczy. Nie dbamy nawet należycie o swój własny honor, że jesteśmy reprezentant a mi Państwa i mamy obowiązek czuwania nad tem, żeby się nie działy rzeczy niekonstytucyjne. Ja tu nie winię Ministra Skarbu — widzę, że p. Wice-minster idzie zapisać się do głosu — bo Minister Skarbu przed 5, 6 tygodniami, kiedy zaproponował podniesienie emisji biletów bankowych, oświadczył w Komisji Skarbowo-Budżetowej, że prosi o wstrzymanie tego projektu, bo ma nadzieję, że budżet będzie wkrótce wniesiony. To było w końcu kwietnia. Wtedy przypuszczało się, że będziemy mieli ustawę, normująca emisję biletów bankowych i że Sejm to usłali. Przeszło 5 tygodni i tego Ministerstwo nie uczyniło. Dlaczego? Bo niema budżetu, bo Rząd obecny widocznie nie zdaje sobie sprawy z tego, że budżet jest podstawa każdej gospodarki każdego rządu, bez względu na to, jaki to będzie rząd. Bez budżetu nie będziemy wiedzieli dokąd idziemy, jak idziemy i jak należy gospodarzyć (P. Kiernik: Wy ciągle robicie przesilenia, wiec Rząd nie może spokojnie pracować.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#PRadziszewski">To zostało zaniedbane, dlaczego, nie wiem, ale budżetu do tej pory niema. A przecież budżet powinien być dawno wniesiony. Budżet był gotów — nie windę, ale też nie chce usprawiedliwiać Ministra Skarbu — budżet był gotów w kwietniu r. b.. dziś mamy druga połowę czerwca i dotychczas wniesiony nie został, bo widocznie Rada Ministrów miała ważniejsze sprawy, albo nie zdawała sobie sprawy z tego, jaka doniosłość posiada sprawa budżetu, dość, że sprawa ta załatwioną nie została, a tymczasem brniemy dalej w tę najgorsza walutę i drukujemy w dalszym ciągu.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#PRadziszewski">Powiem Panom, że kiedy miałem zaszczyt przed trzema tygodniami reprezentować Sejm na konferencji międzyparlamentarnej w Lizbonie, gdy była mowa o emitowaniu biletów bankowych i reprezentanci kilkunastu państw, którzy sto tam zebrali, postanowili jednogłośnie. że dalej żadne państwo emitować biletów bankowych nie może i nie będzie, i kiedy się wszyscy zobowiązali do tego, ażeby w swoich parlamentach te ideę przeprowadzić, to ja omal że nie spaliłem się ze wstydu, uchwalając to, bo wiedziałem, że, niestety, u nas to nie będzie zachowane, bo nie pomyślano należycie o zorganizowaniu innego systemu gospodarczego. Nie chodzi mi oczywiście tutaj w danej chwili o naszkicowanie środków, nie mówię, jak wydobyć się z tego strasznego stanu, czy to ma być bank emisyjny prywatny, któryby uniemożliwił nadal Ministrowi Skarbu szukania najłatwiejszych dróg na pokrycie denekckie spory, bardzo często dyletanckie, o te zwiększenie podatków, — w te sprawy nie wchodzę, nad tem należałoby się zastanowić oddzielnie i głęboko, ku czemu jest czas najwyższy, ale twierdzę, że tak dalej iść nie może, jeżeli Polska nie ma zginąć.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#komentarz">(P. Kolischer: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#PRadziszewski">I proszę Panów, istotnie dzisiaj bardzo często swarzymy się tutaj w Sejmie o drobiazgi, prowadzimy nieraz, proszę mi wybaczyć, studenckie spory, bardzo często dyletanckie, o te lub inne drobiazgi, a nie możemy s^i^ę podnieść na tę wyżynę, z której trzeba spojrzeć na wszystkie sprawy publiczne i powiedzieć sobie, że chodzi tutaj nie o te lub inne fnezje sprawiedliwości, lecz w danym wypadku chodzi o ratowanie sprawy. To musimy sobie jasno powiedzieć, że w chwili obecnej musi chodzić jedynie o ratowanie sprawy. Rok temu, W czerwcu i lipcu, ratowaliśmy Rzeczpospolitą od najazdu bolszewickiego. dzisiaj jesteśmy w niebezpieczeństwie podobnem, — tam stał się cud, uratowaliśmy Rzeczpospolitą, ale do czego dzisiaj dojść możemy, jeżeli gospodarka finansowa pójdzie tak dalej? A twierdze, że gospodarka finansowa jest przedewszystkiem wynikiem sposobu rządzenia i sposobu administrowania krajem. Jest źle, źle się rządzimy, źle jest w Rzeczypospolite! Polskiej, toczymy się w przepaść, w przepaść idzie to, co jest podstawą każdego państwa, t. j. skarb, musimy sobie to uświadomić i z tego odpowiednie wysnuć wnioski, t. zn. znaleźć w sobie odpowiedni nastrój ducha, żeby nie swarzyć się o ten czy inny drobiazg.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#PRadziszewski">Przedstawiono nam do projektu, który jest przed nami, szereg poprawek.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Gtos: Czy Pan będzie przemawiać jako profesor?)</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#PRadziszewski">W tej chwili profesorem nie będę, profesorem jestem na swojej katedrze. Nie będę dowodził, że te poprawki. -które sa zaproponowane przez panów ludowców 1 P. P. S., dążące do wprowadzenia progresji w podatku realnym, są niewykonalne i że nigdzie tego na całym świecie niema. Nie chcejmy zadziwiać świat, mamy utorowane drogi, możemy wybierać, nie róbmy eksperymentów w Polsce, (Wrzawa) bo jeżeli będziemy robili eksperymenty, to Polaka na tych eksperymentach zginie. Nie da się obronić zasada, żeby podatek realny był ustanowiony w formie progresji i nauka skarbowa na tem stanowisku nie stoi. Mógłbym przytoczyć długi szereg podręczników i traktatów, w których jest wykazane, że podatki realne w formie progresji są absurdem i nie są wykonalne. Progresję rozumiem w podatku dochodowym, i gdy w roku zeszłym referowałem podatek dochodowy, sam byłem za progresją. Wszędzie tam, gdzie progresja może być wprowadzana powinno się ją wprowadzać, ale, niestety trzeba się liczyć z warunkami życia, nie wszędzie można ją zastosować.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#PRadziszewski">P. Kowalczuk z pewną melancholią oświadczył, że podatek w roku zeszłym uchwalony miał obowiązywać tylko rok, a teraz uchwalamy, że ma obowiązywać nadal, a może do nieskończoności. Nie przeczę, każdy podatek gruntowy — tutaj znowu będę profesorem — jest wadliwy, nie można żadną m arą skonstruować podatku gruntowego, któryby był sprawiedliwy.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: W zeszłym roku godził się Pan na progresję)</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#PRadziszewski">To leż jak wiemy, tam gdzie istnieje podatek dochodowy, podatek gruntowy został skasowany, w Anglii jest „land taks”, to tylko drobiazg, tam właściwego podatku gruntowego niema. We Francji tak samo. Istnieje podatek taki we Włoszech, ale tam podatek dochodowy dotyczy tylko przedmiotów ruchomych, nie zaś od nieruchomości. W Prusiech istnieje podatek dochodowy, a podatek gruntowy, który też tam istnieje, został oddany gminom, na zasadzce słynnej reformy Miquela w r. 1893. Stwierdzam więc, że podatek gruntowy nie może być sprawiedliwy, ale chodzi nam na razie o przyspożenie dochodu Państwu, a mam nadzieję, że znajdzie się może u pas jaki Miquel, który da nam system podatkowy — bo dotychczas żyjemy nie tylko bez budżetu, lecz i bez systemu podatkowego — i wtenczas ten podatek zostanie przekazany gminom? bo lepiej go wykonają niż to może wykonać Państwo.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#PRadziszewski">Z tych wszystkich względów, aczkolwiek mógłbym się zastrzec bardziej, niż stronnictwo rządzące przeciw obecnemu Rządowi (P. Kiernik: My się nie zastrzegamy), ale rozumiejąc, że obecnie Skarb Polski potrzebuje pieniędzy i że kiedyś Rząd w Polsce uformuje się tak, że Polska z niego będzie zadowolona, rozumiejąc, że mamy do czynienia nie z budżetem tylko z ustawą, oświadczani w imieniu mojego stronnictwa, że głosować będziemy za tym projektem, odrzucając poprawki, jak również wniosek o odesłanie go napowrót do Komisji, albowiem we wszystkich sprawach podatkowych pożądany jest pośpiech. Będziemy również głosować przeciw rezolucji posła Gawlikowskiego, która domaga się wprowadzenia katastru w Polsce.</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#komentarz">(P. Kiernik: Uważa to Pan za eksperyment?)</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#PRadziszewski">Powiem Panu dlaczego, a teraz znów jestem profesorem.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#komentarz">(P. Kiernik: Odkąd Pan mówi jako profesor, mówi Pan bardzo zajmująco)</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#PRadziszewski">Dziękuję. Ta rezolucja wynika znowu z doktrynerskiego stanowiska, jakie niestety zbyt często przebija po tej stronie Sejmu. Rozumiem, że ze stanowiska sprawiedliwości, ze stanowiska zasady dobrzeby było przeprowadzić nowy kataster w Polsce, ale katastru teraz żadne państwa nie przeprowadzenia i nie przeprowadzi. Kataster, który był przeprowadzony w swoim czasie we Francji, był zadekretowany przez Napoleona I, a skończony za Napoleona III. Trwało to 47 lat, kosztowało 300 mij lionów franków i w chwili, gdy kataster był wykończony, okazało się, że nie nie był wart, bo nie można porównywać parcel katastralnych dzisiejszych z temi, które były robione przed 47 laty. Żeby kataster był odpowiedni, trzeba, żeby był wykonany we wszystkich miejscach równoczesne i przez jednego człowieka, ale takiego człowieka niema. ”Więc to jest rzecz niemożliwa. A choćby było możliwe, pochłonęłoby wiele czasu i ogromne koszta. Dlatego to jest doktrynerstwo, przeciw któremu my się oświadczamy, bo nam nigdy nie chodzi o doktrynę, lecz o rzecz i o dobro Państwa.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#PRadziszewski">P. Janeczek we wczorajszem przemówieniu dwa razy cytował słowa, jak się wyraził, poety, a właściwie bajkopisa: Przestańcie chłopcy, bo się źle bawicie. P. poseł pozwoli, że ja swoje przemówienie skończę tym samym wierszem: Przestańcie chłopcy, bo się źle bawicie, ażeby w przyszłości historia z goryczą nie musiała zacytować innego wiersza: — „Miałeś chłopie złoty róg, został ci się ino sznur”.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#komentarz">(Oklaski i brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Wysoka Izbo! Wezwany przez szanownego p. Kowalczuka, chciałbym złożyć wyjaśnienie, na jakiej pod stawie opieraj się moje obrachowanie wykazujące, że w razie wprowadzenia progresji, Skarb może na tem więcej stracić, a właściciele wielkich obszarów więcej zarobić, niż bez wprowadzenia progresji. Szanowny p. Kowalczuk zaczyna od przyznania, że w razie wprowadzenia progresji dochód, opodatkowany podatkiem dochodowym, zmniejszy się o tyle, że z tego podatku będzie mniej o 20.000, z gruntowego podatku wpłynie natomiast 100,000 a zysk dla Skarbu netto będzie wynosić 80,000, i z triumfem obwieszcza nieznajomość rzeczy przedstawiciela Skarbu. Chciałbym przypomnieć p. Kowalczukowi, że równocześnie z obradami nad podatkiem dochodowym uchwalono także podatek majątkowy, uchwalono również pożyczkę przymusową. Idźmy dalej w tem obrachowaniu.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głosy: Te dwa podatki leżą i nikt ich nie ściąga)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Chyba Panowie wiedzą, że w dzisiejszej sytuacji skarbowej czy pożyczka przymusowa, czy danina majątkowa, i będą przeprowadzone. Mojem zdaniem, nikt, kto ma pojęcie o stanie Skarbu, nie może przypuszczać, że bez tej operacji możemy się obejść i to musimy wziąć pod uwagę. Otóż jeśli będziemy liczyć dalej, to przy podatku majątkowym człowiek, który ma mniej dochodu o 100,000, z powodu zapłacenia 100,000 na podatek gruntowy, płaci Skarbowi mniej znów o 15,000.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie na podstawie art. 126 ustawy o podatku dochodowym oblicza się wartość majątku według dochodowości danego gospodarstwa, mnoży się przez 25 dochód roczny z gospodarstwa. Więc jeżeli my weźmiemy w jednym wypadku 150,000 pomnożonych przez 25, to w takim razie otrzymamy około 3 milianów 700,000 marek. Jeżeli weźmiemy 260,000 bez tej progresji — to otrzymamy przy podatku gruntowym około 7 milijonów marek, czyli, że w pierwszym wypadku będziemy pobierali pożyczkę przymusową, względnie daninę od 3-ch milijonów 700,000 marek, w drugim wypadku od 7 milijonów.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Chcę wykazać nielogiczność progresji przy podatku realnym, która już dla każdego socjalisty na Zachodzie jest jasną. Poseł Kowalczuk nerwowo tej progresji się trzyma, choć ona ochrania wielkie majątki. Szanowny Pan poseł Kowalczuk jest dzisiaj największym obrońcą obszarników i len zarzut, który mnie robi, musi być do niego zwrócony. Proszę Panów, ja wiem, że p. Kowalczuk broni obszarników mimowoli, ja wiem o tem, bo wiem, że nie zna tej rzeczy.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(F. Kowalczuk: Poseł Kolischer także występował przeciwko temu)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#WiceministerSkarbuRybarski">P. poseł Kolischer, choć występował przeciw, to jednak muszę powiedzieć, że zna te rzeczy.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Ale jeżeli Panowie uważają tę progresję za coś, co ma być sztandarem, który ma manifestować demokratyczność podatków, to uchwalcie Panowie nawet tę progresję, ale uchwalcie ją dzisiaj. Proszę Panów, ja, znając historię podatku gruntowego iw Komisji, muszę zupełnie wyraźnie i otwarcie powiedzieć, że wniosek o odesłanie podatku gruntowego do Komisji nie jest w rezultacie niczem innem jak tylko utopieniem tego podatku.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Głosy: To się Panu zdaję.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#WiceministerSkarbuRybarski">(F. Osiecki: Nikt Pana do tego nie upoważnił. P. Kowalczuk: Czy Pan w imieniu Rządu występuje jako agitator?)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">Ja występuję W imieniu Ministerstwa Skarbu i muszę stwierdzić, że w Komisji podatek gruntowy był przedmiotem obrad przez cztery posiedzenia przy, współudziale Panów. Panowie głosowaliście w Komisji za tym podatkiem i został on jednogłośnie przyjęty przez Komisję. Jeżeli to wróci do Komisji, to będzie się znowu długo poszukiwali referenta z pośród posłów ludowych i będziemy mieli odroczenie tej sprawy (P. Dębski:</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Słusznie). Panowie postawiliście szereg nieskonkretyzowanych poprawek, których wypełnienie np. jeżeli chodzi o podatek podymny|, wymagałaby jeszcze dobre parę tygodni, tak, że nie skończylibyśmy tej rzeczy przed obecną sesją. Dlatego zależy mi na uchwaleniu tego podatku dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Sprawa podatku gruntowego stała się bardzo głośną i może stać się głośną i nie tylko u nas, ale i za granicą Państwa, przy dzisiejszym kursie marki i stanie gospodarki krajowej. Nikt nie zrozumie, że projekt, który przysparza dochód Skarbowi, odrzuca się w imię jakiejś bardziej idealnej sprawiedliwości. I dlatego też sprzeciwiam się odesłaniu go do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Góralski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PGoralski">Wysoki Sejmie! Narodowe Zjednoczenie Ludowe głosować będzie przeciwko odesłaniu ustawy do Komisji, bo rozumiemy, że Państwo jest w potrzebie, że Państwu trzeba pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PGoralski">Proszę Panów, ja się nie mogę wydziwić temu, że stronnictwo ludowe może głosować za odesłaniem do Komisji. Najwięcej wniosków o wydatki napływa od Stronnictwa Ludowego, więc to stronnictwo nie powinno patrzeć na wybory i na agitację i mówić na wiecach, że podatków nie uchwala, tylko przyznać się i powiedzieć obywatelom na wsi, że jeśli chcą praw, to muszą mieć obowiązki. Kto chce mieć Państwo, ten musi temu Państwu dawać na wydatki.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PGoralski">Otóż, proszę Panów, nasze stronnictwo ma tylko pewne zastrzeżenie co do tego podatku, a mianowice: Rząd uchwala podatki od ziemi, a dokłada do różnych instytucji, jak np. do kolei, do poczty i t. d. Wobec tego zgłaszam następującą rezolucję, o której przyjęcie proszę:</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PGoralski">Wzywa się Rząd, aby podniósł wszystkie opłaty rządowe, jak opłaty za żeglugę, jazdę koleją, za pocztę i opłaty stemplowe w stosunku odpowiednim do spadku waluty”.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PGoralski">My nie możemy tak gospodarować, ażeby 15 mil drogo można było przejechać koleją za funt masła. Nie można, żeby w kraju list chodził za trzy marki. Nie można brać z gruntu a kłaść na pocztę, ani na koleje. Musi iść wszystko równomiernie i dlatego zgłaszamy taką rezolucję, ażeby nie tylko z gruntu brać, ale aby nie dokładać ii do innych rzeczy. Proszę Panów, o przyjęcie tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszalek">Rozprawa ogólna zamknięta. Przystępujemy do rozprawy szczegółowej.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszalek">Głos ma p. Osiecki do art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#POsiecki">Wysoki Sejmie! Napróżno kolega poseł Radziszewski wybijał drzwi otwarte. Zarzucał on^ ^P. S. L., że jakoby w sposób ukryty występuje przeciw podatkowi, o którym mowo. P. poseł Radziszewski mylił się tym razem, jak, zdaję się, i niejednokrotnie, posądzając stronnictwo nasze o niechęć do uchwalenia podatków. P. prof. Radziszewski nie wskaże mi chyba ani jednego wypadku, w którym głosowalibyśmy przeciw podatkowi. Nie tylko głosowaliśmy za podatkiem, ale często występowaliśmy z inicjatywą w tym względzie. Zdajemy sobie dokładnie sprawę w jakiej sytuacji finansowej jest Państwo, tego nam mówić nie potrzeba. Dobrzeby jednak było, ażeby inne stronnictwa zdawały sobie z tego sprawę i wyciągnęły odpowiednie konsekwencje. Lecą nie wszyscy te konsekwencje wyciągają, bowiem jeżeli idzie o złożenie ofiar na rzecz Państwa, to każdy się zgadza, żeby te ofiary kto inny składał, a nie co.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#POsiecki">Do tego zarzutu czerpię argumenty władnie z tego budżetu, na który powoływał się p. prof Radziszewski. Na 200 miliardowy budżet z górą wydatków podług budżetu Ministerstwo Skarbu przewiduje 6 miliardów wpływów z podatków bezpośrednich. Włącza się w to podatek dochodowy i gruntowy już podwyższany. Jeżeli zatem podatki bezpośrednie, które w czasach wyrastania olbrzymich fortun powinny stanowić poważne źródło dochodów Państwa, wynoszą zaledwie 3% wydatków, to istotnie trzeba stwierdzić, że wina leży zarówno po stronie Ministerstwa Skarbu, jak i społeczeństwa, któreby mogło płacić podatki, ale ich nie płaci. I dlatego kol. Kowalczuk zabierał głos dla przysporzenia dochodów skarbowi Państwa, a przedewszystkiem dla podwyższenia podatków bezpośrednich. Godzimy się, ażeby najubożsi nawet płacili coś na rzecz Państwa, a podatek gruntowy płacą wszyscy jednakowo, bogaci, jak i najubożsi, którzy rzeczywiście nie mają z czego płacić, lecz idzie nam o to, ażeby większe fortuny płaciły stosunkowo większe podatki i to było celem przemówienia p. Kowalczuka a nie chęć uchylenia się od podatku, o czem wspomina p. Radziszewski. Można mówić o tem, czy progresywność w podatku gruntowym da się przeprowadzić, czy nie, ale nie można insynuować komuś tendencji, których nie miał.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#POsiecki">P. Wiceminister Skarbu na jednem z ostatnich posiedzeń stwierdził, że miasta płacą stosunkowo więcej, bo 60%, a wieś zaledwo 40% podatków bezpośrednich i z tego tytułu żądał, ażeby podatki dla wsi były podwyższone. Twierdzenie swoje p. Wice-minister Skarbu Rybarski opiera na dochodach z 4-ch miesięcy 1919 r. Cyfry te są wyrwane z całości i sądzę, że jeśli tak poważna osobistość jak p. Wiceminister Skarbu, wyciąga wnioski na podstawie wpływów jednego kwartału, czy czterech miesięcy, to postępuje bardzo nieostrożnie.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#POsiecki">Gdyby p. Rybarski przejrzał budżet ułożony przez jego zwierzchnika na cały rok bieżący, doszedłby do odmiennych wniosków. Na te 6 miliardów dochodu z podatków bezpośrednich składają się cyfry następujące: podatek dochodowy od majątku wynosi 2,480,000.000 mk. Dziś nie można przesądzać, kto będzie płacić więcej — wieś czy miasto, ponieważ podatek ten nie został jeszcze ściągnięty, zwłaszcza w Kongresówce. Należałaby raczej przypuszczać, że wieś właśnie więcej zapłaci. Dlatego też sumę tę odejmuję od ogólnej sumy podatków bezpośrednich. Pozostaje zatem z podatków bezpośrednich 3,629,000,000 mk. Z czego się składa ta cyfra? Składa się z podatku gruntowego, z podatku podymnego i domowo klasowego, już podwyższonych, w ogólnej wysokości 2,656,000,000 mk., co wynosi 73% Obciążają one grunta. Gdyby można było powiedzieć, że pozostałe 27% będą płaciły miasta, ale i tego nie możemy powiedzieć, bo podatek, przemysłowy i zarobkowy wynosi 401,000,000 mk., to jest 14%, a przemysł i handel nie koncentruje się tylko w miastach, mamy wielkie przedsiębiorstwa i na wsi, dlatego nie można wziąć tego wyłącznie na rachunek miast. Poza tem mamy daninę jednorazową, jest bo reszta daniny, która była przeprowadzona w r 1919. W ubiegłych latach dała 75,000,000 mk.; teraz trudno powiedzieć, skąd będzie ściągnięta, bo nie mamy cyfr wyraźnych. Przypuszczam, że przedewszystkiem wieś zalega pod tym względem. Stanowi to 2% z zysków wojennych, które są ściągane zarówno w miastach, jak i po wsiach, od tych, którzy mieli istotnie te zyski, jak i od tych, którzy ich nie mieli — o tem dobrze wiemy — mamy 330,000,000 mk, t. j. 9% Koszta egzekucja i odsetki wynoszą 126,000,000 mk, o których nie można powiedzieć, żeby je płaciły wyłącznie miasta, raczej można przypuszczać, że ponosi je przeważnie wieś, bo po miastach podatki ściągać łatwiej. To wynosi 31/2%. Zatem pozostaje 41,000,000 mk. podatków, o których można powiedzieć, że to są podatki, wnoszone przez miasta w Kongresówce i Małopolsce. To stanowi zaledwie 1,2%. Tak wygląda to obciążenie miast i wsi podatkami bezpośrednie mi, według budżetu, przedłożonego Radzie Ministrów, który niebawem ujrzymy w Sejmie. Znacznie większa część obciążenia podatkami bezpośrednie mi spada na wieś, a nie na miasta. Stąd wniosek, że Ministerstwo Skarbu idzie po linii najmniejszego oporu i poprzestają na podatkach, które mu najłatwiej wymuszać i ściągać, a od morga niewątpliwie najłatwiej. Natomiast Ministerstwo Skarbu pomija wszystkie źródła, z których mogłoby znaczne sumy wyciągnąć dla Skarbu, a które są nieco trudniejsze do uchwycenia i dlatego mamy milijonerów, jeśli nie miliarderów, którzy plącą minimalne podatki Niedawno rozmawiałem z dwoma ludźmi, którzy się dorobili podczas wojny wielkiej fortuny i ci zupełnie szczerze, gdy się ich zapytałem, ile płacą podatku, odpowiedzieli, że właściwie żadnego podatku nie płacą.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#POsiecki">Jeśli z naszych ław rozlegały się nieraz protesty i żywe komentarze przeciw podatkom nakładanym na wieś, to nie dlatego, ażebyśmy chcieli uniknąć podatków, ale dlatego, że domagamy się, aby podatkami wszyscy byli, zarówno równo na wsi, jak i po miastach obciążeni. Z tego źródła, t j. z podatków bezpośrednich Ministerstwo Skarbu powinno czerpać znacznie większe dochody, niż, jak przewidziano, 6 miliardów. Jeśli się przewiduje z podatku dochodowego z Galicji i Kongresówki 2,485,000,000 mk., to każdy z nas powie, że cyfra ta jest śmiesznie małą. Nie wiem na jakich podstawach Ministerstwo Skarbu opracowało i obliczyło ten wpływ z podatku dochodowego, gdyż jeśli przyjmiemy pod uwagę spadek marki, a co w następstwie idzie i podniesienie się skali podatkowej, to ten podatek powinien dać bardzo pokaźny dochód Państwu.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#POsiecki">Mowa była również o pożyczce przymusowej, o czem wspomniał także p. Wice-minister. Muszę przypomnieć p. Ministrowi, że jeśli chodzi o Sejm, to zdaje się, że wszyscy, nie mam zamiaru tutaj nikogo wyłączać pod tym względem, przed rokiem jednomyślnie uchwalili pożyczkę przymusową. Było to wprawdzie uczynione w chwili niebezpieczeństwa, lecz tem niemniej Sejm dal dowód dobrej woli. I cóż panowie Ministrowie Skarbu z tą pożyczką zrobili i jaki jest jej rezultat, wszyscy o tem bardzo dobrze wiemy. Już niejednokrotnie rozlegały się z naszej strony głosy, ażeby pociągnąć społeczeństwo do danin przymusowych, i skoro projekt odpowiednio opracowany wpłynie, niewątpliwie nasze stronnictwo nie będzie ostatnie. aby za tem głosować, albowiem zdajemy sobie jasno sprawę z tego, że słowami, ani też deklamacjami w Sejmie budżetu nie zapełnimy. Trzeba ponieść na ten cel ofiary i gotowi jesteśmy je ponieść, lecz pod jednym warunkiem, że jednak urzędnik skarbowy nie może iść na oślep, jak to najczęściej teraz czyni i brać ten podatek tam, gdzie najłatwiej, a nie tam — gdzie wziąć powinien. Taka polityka, którą prowadzą urzędy skarbowe, doprowadza tylko do zniechęcenia obywateli do gospodarki Państwa. Bo jakże inaczej może być, jeśli dwóch gospodarzy sąsiadujących z sobą, mających jednakową ilość morgów, jednakowe warunki pracy, obciąża się podatkiem diametralnie różnym? Ludzi irytuje nie to, że muszą płacić podatek, lecz to, że wymierza się go niesłusznie. I o to głównie idzie, że wymiar podatków i ściąganie ich jest niżej krytyki.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#POsiecki">Od dwóch lat Ministerstwo Skarbu pracuje nad polepszeniem swojej gospodarki finansowej, nad ulepszeniem ściągania podatków, a rezultat dotąd jest nikły. W — „Monitorze” z 9 czerwca zostały ogłoszone cyfry dochodu za pierwszy miesiąc tego roku, które doszły do niespełna jednego miliard a. W porównaniu do 4,700,000,000 mk. ściągniętego podatku za cały rak ubiegły, jest to niewątpliwie pewna poprawa, ale jakżeż to wygląda w porównaniu do budżetu, preliminowanego na rat bieżący, podług którego przewiduje się z podatków pośrednich i bezpośrednich 33 miliardy marek? Jeżeli za miesiąc ściągnięto zaledwie miliard marek, to nie jest to w stosunku do tego, co się przewidywało. Więc sądzę, że na to Ministerstwo Skarbu powinno położyć nacisk przedewszystkiem.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#POsiecki">Zarzucano nam, jakobyśmy byli przeciwnikami podatków pośrednich Tak nie jest. Aczkolwiek uważamy podatki pośrednie za niesprawiedliwe, uderzające najczęściej w tych, którzy są, najmniej zdolni do płacenia podatków, to jednak w obecnej chwili jesteśmy za temi podatkami. Z polityki Ministerstwa Skarbu wypływa, że idzie ono po tej właśnie linii, bo na 33 mil jardy preliminowanych pośrednich i bezpośrednich podatków — bezpośrednie stanowią zaledwie 18%, a reszta, t. j. 82%, stanowią podatki pośrednie — j. to jest jeszcze jeden dowód, że Skarb idzie po linii najmniejszego oporu. P. Radź szewski zarzuca nam, że ludowcy przez swoich ministrów w Rządzie — W dodatku podkreślił to tak, jakbyśmy mieli cały Rząd w swoim ręku, podczas gdy posiadamy tylko dwóch ministrów — utrudniali ułożenie budżetu p. Steczkowskiemu, chcąc na rzecz reformy rolnej wydobyć większe fundusze. Sejm jeszcze nie ma tego budżetu, ale prawdopodobnie niedługo go otrzyma i wówczas będzie mógł się przekonać, jak wyglądają w istocie te ludowcowe, partyjne cele w tyra budżecie. Według moich informacji, w tym budżecie na reformę rolną, a właściwie nie wiem nawet czy na reformę rolną, bo na Główny Urząd Ziemski, wogóle na wszystkie jego zadania, przewiduje się 233,000,000 mk. W tem, jeżeli się nie mylę, jest i kupno majątków w Poznańskiem, więc na cele przeprowadzenia reformy rolnej przy 200 mil jardowym budżecie prawie nic się nie przeznacza. Mimo to nie wprowadzamy z tego powodu poprawek, pragnęliśmy wprowadzić natomiast tylko poprawkę do budżetu Ministerstwa Robót Publicznych, w celu podniesienia produkcji rolnej. Bo jest rzeczą wiadomą, że jeżeli nie podniesiemy w krótkim czasie wydajności roli, tak, żeby produkcja pokryła zapotrzebowanie, to budżet nasz zawsze chromać będzie. Żądali przeto nasi ministrowie, zresztą nie tylko nasi, 4 miliardów mk na obudowę kraju, na odbudowę spalonych siedzib gospodarskich. Podług zestawienia siedmset kilkadziesiąt tysięcy budynków podczas wojny zostało spalonych. Ile własnemi siłami dotąd odbudowano, nie wiem, ale znam fakty, że ludzie w dalszym ciągu mieszkają w norach, w dołach wykopanych i nie mogą prowadzić nie tylko gospodarki, ale nawet normalnego życia.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#POsiecki">I to się nazywa celem partyjnym, jeżeli się żąda przy tak olbrzymich wydatkach, jak 200 miliardów, 4 miliardów na odbudowę kraju!</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#POsiecki">Uderza się na alarm i powiada się, że to jest cel partyjny, agitacyjny, ale słuszność tego żądania każdy chyba przyzna. Tak się przedstawia sprawa budżetu. Sądzę, że wkrótce będziemy mieli możność bliższego wejrzenia w te sprawy.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#POsiecki">Ja bym tylko zwrócił jeszcze uwagę Ministerstwa Skarbu na jedną okoliczność. Otóż w motywach do podatku gruntowego p. Minister powołuje się na stosunek obecny naszej marki do marki przedwojennej w złocie i tem motywuje konieczność podniesienia podatków. Uważam, że przedstawiciel Ministerstwa Skarbu tak argumentować nie powinien, albowiem do czego to prowadzi? Prowadzi do tego, że upoważnia się warstwy ludności, żyjące z płacy, aby żądały dla siebie wyrównania tej niesprawiedliwości, jaka obecnie istnieje, przyrównania ich obecnych płac do płac przedwojennych, uwzględniając spadek waluty. A czem to grozi Skarbowi łatwo można przewidzieć, jeżeli uwzględnimy, że na same płace dla urzędników państwowych, nie licząc Ministerstwa Spraw Wciskowych wydaje się z górą 40 miliardów. Tak argumentując mówi się im, że biorą za mało i że powinni brać tyle, ile przed wojną To mówi przedstawiciel Ministerstwa Skarbu! To jest argument, który nie wytrzymuje krytyki, albowiem choć spadek waluty istotnie jest, ale każdy obiektywnie stwierdzić musi, że wewnętrzna wartość marki, jej siła kupcza jest większa niż w stosunkach zewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#POsiecki">Tyle chiałem zaznaczyć co do sprostowania, jakie mi się nasunęło z powodu przemówienia p. Ministra Rybarskiego. Jeżeli idzie o to, że jakobyśmy pragnęli odesłania ustawy do komisji po to. ażeby ją pogrzebać, to powiem, że jeszcze przedtem porozumieliśmy się z wnioskodawcami, mianowicie z przedstawicielem grupy — „Wyzwolenie” i niniejszem w imieniu naszem i tej grupy tę rezolucję cofamy, tak, że i ten zarzut nas obciążać nie może. Idzie nam o to, ażeby podatek uchwalić. Pragnęlibyśmy jednak, jak to przedstawił kolega Kowalczuk, ażeby podatek dał Skarbowi więcej nawet niż Minister Skarbu chce. Z naszej strony niema opozycji. Niejednokrotnie staraliśmy się powiększyć dochody skarbowe i w tym kierunku nadal iść będziemy, ale w każdym razie pragnęlibyśmy tylko doprowadzić do tego, aby ustawy o podatkach, wnoszone do Sejmu, były opracowane gruntownie i miały choć pozory pewnej sprawiedliwości i z tego punktu widzenia kol. Kowalczuk tę ustawę atakował.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#POsiecki">Co do art. 1, to ze względu na to, że spadek naszej waluty waha się i że waluta z czasem się poprawić może, uchwalenie ustawy, obowiązującej przez dłuższy czas mogłoby być nie wygodne i dla Ministerstwa Skarbu i dla społeczeństwa. Proponuję więc, ażeby ta ustawa obowiązywała tylko na jeden rok, z tem, że po roku Ministerstwu Skarbu przysługuje prawo wniesienia poprawek. Dlatego w art. 1 po słowach — „Ustanawia się” proponuję wstawić słowa — „na rok 1021”.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#POsiecki">P. poseł Radziszewski zakończył swoje przemówienie zwrotem: — „miałeś chamie złoty róg”. Sądzę, że nadszedł ten wielki czas, aby to zdanie zastosować do prawej strony Izby, bo tam właśnie jest sabotaż Państwa i ta niechęć. Chłop, jeżeli chodzi o P. S. L jest prowadzony właśnie do Państwa, jest dążenie w tym kierunku, ażeby go przywiązać do Państwa, uczynić go prawdziwym obywatelem kraju, a jeżeli dziś mamy obstrukcję, w stosunku do Państwa, nie tylko pod względem podatkowym, to ta obstrukcja nie wychodzi z naszych ław i dlatego może jest słuszne to zdanie: — „miałeś chamie złoty róg”, ale z tem tylko, że to się powinno stosować do innych warstw, a nie do chłopów.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszalek">Nikt więcej głosu nie żąda. Rozprawa szczegółowa zakończona. Głos ma jeszcze do sprostowania p Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MinisterSprawWewnetrznychSkulski">Wysoka Izbo! P. poseł Radziszewski jako jeden argument przytoczył spór, który jakoby miał się toczyć między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Ministerstwem Skarbu na temat środków komunikacyjnych. Otóż muszę sprostować. że cała dyskusja na temat środków komunikacyjnych nie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych ale w ogóle o wszystkich środkach komunikacyjnych była wszczęta z inicjatywy poprzedniego Ministra Skarbu p. Grabskiego. Chodziło o zredukowanie ilości koni i p. Minister Skarbu uważał za wskazane, ażeby zamiast tego by poszczególne urzędy trzymały konie oddzielnie, żeby wszystkie konie trzymać w starostwie. Dyskusja więc była nadzwyczaj celowa i choć nie jestem zwolennikiem tej formalności biurokratycznej, jednak musiała wszcząć się dyskusja, gdyż rozbieżności pod tym względem były duże i wiele urzędów było zainteresowanych. Nie chcę Panom zabierać czasu i dlatego cyframi argumentować nie będę, ale cyfry ogromnie różnią się od tych, które były podane. O ile mnie pamięć nie myli Ministerstwo proponuje, ażeby przy każdem województwie był jeden koń, a nie 33. Ja nie bronię ilości koni, ale rzucanie takich efektów może Panów niepokoić. Stwierdzam więc, że cyfry te nie odpowiadały rzeczywistości, a dyskusja była wszczęta nie z powodu chęci polemizowania, tylko w celu zaprowadzenia oszczędności.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszalek">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PMoraczewski">Ostatnie przemówienie p. posła Osieckiego uwalnia mnie od odpowiadania na szereg zarzutów z tego względu, że p. Osiecki wycofał wniosek o odesłanie ustawy z powrotem do Komisji. Wobec wycofania tego wniosku, jestem zwolniony od polemiki, bo polemika mogła dotyczyć jedynie tego wniosku. Mimo wszelkie pozory podatek ten nie jest niemożliwy do zapłacenia dla rolników, jeśli erę zważy, że Rząd zamierza znieść wszelkie postanowieni kontyngentowe i zaprowadzać wolny handel, co przy dzisiejszych cenach, a nawet przy cenach o połowę zniżonych da możność rolnikowi zapłacenia jednej dziesiątej części tego, co kontyngent wynosił, w formie podatku, bo ten podatek nie stanowi nawet jednej dziesiątej kontyngentu. Dlatego byłem przekonany, że mimo wszystko ustawa ta zostanie przez Sejm uchwalona, ponieważ jest zupełnie słuszna i sprawiedliwa.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PMoraczewski">Chlałbym zabrać tylko głos co do wniosków postawionych w ciągu dyskusji do poszczególnych artykułów I tak wniosek posła Stapińskiego do art. 1. proponuje. ażeby w ustępie pierwszym wpisać że: — „Podatek gruntowy i podymny, względnie domowo-klasowy od gospodarstw rolnych w obszarach do 5 morgów utrzymuje się bez podwyższenia w dotychczasowej wysokości”.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PMoraczewski">To jest sprzeczne z uchwałą Komisji i jako sprawozdawca Komisji muszę się temu wnioskowi sprzeciwić. Na Komisji była ta sprawa poruszona i wtedy podnieśli posłowie włościańscy argumenty, że stosunki posiadania roli w Małopolsce i b. Królestwie Polakiem są w ten sposób ukształtowane, że jeden właściciel posiada więcej kawałków, gdyby zatem postanowiono, że właściciela obszaru do 5-ciu morgów uwalnia się od podatku, to mogłoby się zdarzyć, że właściciel pięc^i^u i pól morga płaciłby podatek, a właściciel 20 morgów, który posiada tę ziemię w 6 lub 7 kawałkach, nie płaciłby wcale podatku. Wszelkie w ustawie dotychczas w tym kierunku idące ograniczenia były traktowane przez wieś jako wielka niesprawiedliwość, ponieważ w większej ilości wypadków dotyczyły więcej bogatych, większych posiadaczy rolnych, aniżeli małych, dlatego komisja uchwaliła zaproponować Sejmowi zniesienie dotychczasowych postanowień, co jest zawarte w art. 7, w którym powiedziano, że równocześnie znosi się postanowienia zawarte w ustępie drugim art. 2 ustawy z dnia 14 lipca 1920 roku. Z tego powodu jako referent Komisji, muszę oświadczyć się przeciw tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PMoraczewski">Jest poprawka p. Dreszera, która w tej formie nie była w Komisji rozpatrywana, dlatego, jako sprawozdawca w imieniu Komisji nie mogę się oświadczyć ani za, ani przeciw, oczywiście nie jako sprawozdawca — lecz już jako poseł będę głosował za tą poprawką.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PMoraczewski">Co do poprawki p. Kolischera, ażeby w art. 5 zamiast treść z druku wstawić: — „właściciele gruntów, poszkodowani przez wypadki wojenne mają prawo do opustu tego podatku całkowicie lub częściowo, w miarę zmniejszenia dochodu z gruntów, spowodowanego przez wypadki wojenne. a to w procentach od 1/10 do 10/10 podatku, ale tylko wtedy, jeśli zgłoszą to żądanie w terminie przepisanym; postępowanie władz skarbowych określi rozporządzenie wykonawcze”, to jako sprawozdawca Komisji musze się oświadczyć przeciw temu, ponieważ Komisja rozpatrywała wniosek tak^:^ i pokrewne i nabrała przekonania, że tutaj żadnych norm ustanowić nie można. gdyż wypadki wojenne nie spowodowały we wszystkich okolicach jednakowych strat w rolnictwie, a w niektórych okolicach straty wojenne są już zupełnie zniwelowane zupełnie znikły z powierzchni ziemi. Jeślibyśmy ustanowili prawo dla wszystkich tych, którzy kiedykolwiek wskutek wypadków wojennych a więc od r. 1914 zostali poszkodowani — tak bowiem należałoby rozumieć wniosek p. Kolischera, co do opustu podatków w wysokości 1/10 całego podatku — to by ustanowiło się normę najzupełniej niesprawiedliwa. Daleko lepiej, racjonalniej i sprawiedlwiej ujmuje to projekt Komisji.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PMoraczewski">Rezolucja posła Gumowskiego: wzywa się Rząd, aby przy wymierzaniu podatku od podymnego brano pod uwagę jedynie ilość faktycznie istniejących dziś dymów a nie przepisanych ukazem cesarskim”, wydaje mi się zupełnie słuszna i racjonalną. Tendencja Komisu było. ażeby podatek podymny utrzymać w tej wysokości, w jakiej on z ducha ustawy wynika, a z ducha ustawy wynika, że nie jakieś fikcyjne dymy, lecz faktycznie istniejące kominy podlegają podatkowi. Więc w imieniu Komisu oświadczam się za rezolucją posła Gumowskiego.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PMoraczewski">Mógłbym się oświadczyć także za rezolucją posła Janeczka, gdyby była inaczej sformułowana. Ponieważ jednakowoż nie we wszystkich dzielnicach Polski dotychczas wójtowie gmin i sołtysi ściągali podatki zatem nie można tego uogólniać i rozciągnąć na całą Rzeczpospolitą Polska, albowem byłaby to nowość, której nie widziano i o której nie wiadomo, jakaby się w innych dzielnicach okazała. Należałoby powiedzieć, że tam, gdzie podatki dotychczas z gmin wiejskich były ściągane przez wójtów i sołtysów, i w przyszłości w ten sposób mają być ściagane. Z tego powodu jestem za sensem tej rezolucji w odniesieniu do b. Królestwa, ale powinna być inaczej wystylizowana wobec tego proponuję odesłanie tej rezolucji do Komisji.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PMoraczewski">Tak samo muszę się oświadczyć ze odesłaniem do Komisji rezolucji p. Kowalczuka i p. Góralskiego. A mianowicie rezolucja p. Kowalczuka, domagająca się, ażeby właściciele lasów płacili od każdego morga lasu, tyle podatku, ile od ziemi ornej lub łąk, a nie jak dotychczas w wysokości 1/4, może być słuszna, nie była jednak na Komisji rozpatrywana a wymaga rozpatrzenia komisyjnego, więc powinna być odesłana do Komisji.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PMoraczewski">Tamże powinna być odesłana rezolucja posła Góralskiego, wzywająca Rząd, aby podniósł wszystkie opłaty rządowe, jak opłaty za jazdę koleją, żeglugę, za pocztę i opłaty stemplowe, w stosunku odpowiednim do spadku waluty, tembardziej, że jak mi wiadomo, zamierzone jest wydanie rozporządzenia co do podniesienia od 1/7 taryfy kolejowej o 100%, więc wprawdzie nie w myśl tego wniosku, ale już jest przygotowane podniesienie, taryfy kolejowej o 100% od 1 lipca zadekretowane, a należałoby rozpatrzeć, czy towary wytrzymują tę podwyżkę. Dlatego tej rzeczy nie można wziąć tak ryczałtem i należy odesłać rezolucję do Komisji dla rozpatrzenia.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PMoraczewski">Jeszcze jedna rzecz. Kolega Osiecki proponuje, ażeby do art. 1 po wyrazach: — „ustanawia się” wstawić sowa: — „na rok 1921”. Nie widzę celowości takiego postanowienia. W każdej chwili przysługuje Sejmowi prawo zmiany przed upływem roku kalendarzowego 1921 i ustanowienia innej normy na rok 1921, o ile waluta ulegnie zmianie; nie potrzeba tego wstawiać do ustawy, bo to prawo Sejm posiada. Dlatego muszę się oświadczyć przeciw dodatkowi p. Osieckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania. Jeżeli n e usłyszę innego wniosku, to bez osobnego głosowania będę uważał poprawki, wniesione przez p. sprawozdawcę, za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Potakiwanie).</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#Marszalek">P. referent wnosi, żeby w tytułe były uwzględnione także obszary przyłączone na mocy traktatu ryskiego.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#Marszalek">Do art. 1-go jest poprawka p. posła Stapińskiego. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta):</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#SekretarzpSzymczak">„Do art. 1 jako ustęp pierwszy wpisać — „Podatek gruntowy i podymny, względnie domowo-klasowy od gospodarstw rolnych w obszarach do 5 morgów utrzymuje się bez podwyższenia w dotychczasowej wysokości”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Proszę posłów, którzy są tą poprawką posła Stapńskego. ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszalek">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszalek">Następnie jest poprawka p. Osieckiego, żeby warty kule 1-ym po słowach: „ustanawia się”, dodać klauzulę: — „na rok 1921”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#Marszalek">Poprawkę p. Moraczewskiego do litery e) uważam za przyjętą. Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Dreszera do lit. f) w art. 1. P. Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta):</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#SekretarzpSzymczak">„Do art. 1 dodać: — „Od 1 stycznia 1921 r. obowiązywać będzie dodatek wolny od wszelkich dodatków na cele samorządowe do -podatków, wymienionych pod literami as, c, w wysokości:</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#SekretarzpSzymczak">dla gospodarstw do 80 morgów 900% od 80 — 400 morgów 1500% dla gospodarstw powyżej 400 mórg. 2000% Dla podatku wymienionego w punkcie e:</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#SekretarzpSzymczak">dla gospodarstw do 80 morgów 200-krotny dla gospod. od 80 do 400 mórg. 280-krotny i dla gospod. powyżej 004 mórg. 350-krotne”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Dreszera, ażeby wstali. Rezultat głosowania jest wątpliwy, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Dreszera, żeby weszli przez drzwi z napisem: — „tak”.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszalek">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszalek">Rezultat glosowania następujący: za wnioskiem p. Dreszera glosowało posłów 79, przeciw 104. Wniosek p. Dreszera upadł.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszalek">Przystępujemy do art. 2. Jest poprawka p. referenta, którą uważam za przyjętą. Tak samo art. 3 i 4. Do art. 5 jest poprawka p. Kolischera, którą P. Sekretarz zechce przeczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#SekretarzpSzymczak">(czyta);</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#SekretarzpSzymczak">„Zamiast treści z -druku wstawić — „Właściciele gruntów, poszkodowani przez wypadki wojenne mają prawo do opustu tego podatku całkowicie lub częściowo, w miarę zmniejszenia dochodu z gruntów, spowodowanego przez wypadki wojenne, a to w procentach od 1/10 do 10/10 podatku, ale tylko wtedy, jeśli zgłoszą to żądanie w terminie przepisanym; postępowanie władz skarbowych określi rozporządzenie wykonawcze”.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kolischera, żeby wstali. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszalek">Do art. 5 jest jeszcze poprawka posła Czetwertyńskiego.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(Glos::Cofnięta).</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszalek">Do art. 6 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Do art. 7 jest poprawka p. referenta, bo poprawka p. Czetwertyńskiego jest cofnięta. Uważam ją za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszalek">Do art. 8 jest tylko poprawka p. referenta. Uważam ją za przyjętą. Tak samo napis z poprawką wniesioną przez referenta uważam za przyjęty. Wobec tego w drugiem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#Marszalek">Przechodzimy do rezolucji. Jest rezolucja będąca w druku:</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Marszalek">„Wzywa się Rząd, aby jak najprędzej przeprowadził rewizję katastru gruntowego i na tej podstawie wymierzał podatek gruntowy i od budynków”.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#Marszalek">Przeciwko tej rezolucji jest protest, musimy ją więc osobno głosować. Proszę tych Posłów, którzy za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#Marszalek">Rezolucja p. Janeczka: — „Wzywa się Rząd, ażeby podatki skarbowe z gmin wiejskich polecił ściągać i wnosić wójtom gmin i sołtysom”.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#Marszalek">Referent wnosi o odesłanie do Komisji. Proszę tych Posłów, którzy są za odesłaniem do Komisji i, ażeby wstali. Stoi większość, odesłanie do Komisji uchwalone. Dalej rezolucja p. Gumowskiego: — „Wzywa się Rząd, aby przy wymierzaniu podatku od podymnego brano pod uwagę jedynie ilość faktycznie istniejących dziś dymów, a nie przepisanych ukazem cesarskim”.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#Marszalek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#Marszalek">Dalej rezolucja posła Góralskiego: — „Wzywa się Rząd, ażeby podniósł wszystkie opłaty rządowe, jak opłaty za żeglugę, jazdę koleją, za pocztę i opłaty stemplowe w stosunku odpowiednim do spadku waluty”.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#Marszalek">Referent stawia wniosek, ażeby odesłać do Komisji. Proszę tych posłów, którzy są za odesłaniem do Komisji, ażeby wstali. Będziemy głosowali przez drzwi, ponieważ jest wątpliwość. Proszę Posłów, którzy są za odesłaniem do Komisji rezolucji p. Góralskiego, wedle wniosku p. sprawozdawcy, ażeby weszli przez drzwi z napisem: — „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#komentarz">(Po glosowaniu).</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#Marszalek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem o odesłanie do Komisji głosowało 73 posłów, przeciw 108. Teraz przechodzimy do głosowania nad rezolucją p. Góralskiego in merito. Rezolucja brzmi</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#Marszalek">„Wzywa się Rząd, aby podniósł wszystkie opłaty rządowe, jak opłaty za żeglugę, jazdę koleją, za pocztę i opłaty stemplowe w stosunku odpowiednim do spadku waluty”.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Góralskiego, ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#komentarz">(Stoi większość).</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#Marszalek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#Marszalek">Jest jeszcze rezolucja p. Kowalczuka, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzpWaszkiewicz">„Wzywa się Rząd, aby wydał odpowiednie zarządzenie władzom administracyjnym I i II instancji w celu wyjaśnienia, że przy rozkładaniu ciężarów gminnych właściciele lasów płacą od każdej morgi lasu tyleż podatku, jak od morgi ziemi ornej lub łąk, a nie jak dotychczas w wysokości 1/4”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszalek">Jest wniosek o odesłanie tej rezolucji do Komisji. Proszę Posłów, którzy są za ocieplaniem do Komisji, ażeby wstali. Stoi większość, sprawa idzie do Komisji.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#Marszalek">Jest wniosek p. referenta o przystąpienie natychmiast do trzeciego czytania. Czy kto oponuje?</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Nikt).</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#Marszalek">W takim razie przystępujemy do trzeciego czytania. Głos ma p. Średniawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PSredniawski">Wysoki Sejmie! Wszystkie państwa po wprowadzeniu podatku dochodowego obniżyły podatek gruntowy, bo rozumiały, że podatek gruntowy jest podatkiem od warsztatu. W zeszłym roku. Sejm uchwalił najróżnorodniejsze podatki, najsympatyczniejszym i wśród Sejmu i wśród społeczeństwa był podatek od zysków wojennych; następnie podatek dochodowy, w zasadzie najsprawiedliwszy, największe dający dochody każdemu państwu i najlepiej regulujący wysokość podatku. Oprócz tego uchwaliło się jeszcze podatek majątkowy, przemysłowy, rentowy, daninę wojskową i t. d., wogóle dużo instrumentów, któremi Rząd może każdemu podatnikowi sięgać do kieszeni. Spodziewaliśmy się, że podatek od zysków wojennych dosięgnie tych, którzy porobili majątki na wojnie, którzy na nędzy dorobili się milionów, ale praktyka wykazała, że ten podatek złożono na nędzarzy. Proszę Panów, są fakty takie, że płacą ten podatek od zysków wojennych gospodarze dwu i trzymorgowi, tacy, którzy pięć lat byli na wojnie, i tacy, którzy trzech synów stracili na wojnie. Proszę Panów przyjąć do wiadomości, że w moim powiecie, w pow. myślenickim w Małopolsce ludność przeklina i Polskę i Sejm i Rząd, spokojnie mi przejść nie dadzą, takie to wywołało oburzenie.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PSredniawski">Jest faktem, że podniesienie w dzisiejszych czasach podatku jest niepotrzebne z powodu, że Rząd może każdemu, nawet żebrakowi, nałożyć podatek dochodowy, ho minimum egzystencji jest tylko 8.000, otóż prawie niema człowieka, któryby 8000 mk. w dzisiejszych warunkach nie miał.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PSredniawski">Dlatego w imieniu moich wyborców i w imieniu własnem — przemawiam nie w imieniu Klubu — protestuję i przestrzegam Sejm, że uchwalenie tego podatku jest niesprawiedliwe.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PSredniawski">P. poseł Dreszer powiedział na Komisji, że należy nie o 900% podnieść podatek, tylko o 2.700% i przytoczył reny paskarskie z warszawskiego rynku. To są cyfry i żądania, które chcą zniszczyć własność. Czy w interesie Państwa jest zniszczenie własności? Myślę, że nie, bo zniszczenie własności jest zniszczeniem Państwa. Uważam, że Skarb jest potrzebny, Skarbowi rzeczywiście potrzeba dużo środków, ale trzeba się gdzieindziej obejrzeć za niemi, nie postępować, jak bogacz, który szafuje na wszystkie strony pieniędzmi, ale postarać się o dochody z kolei, o to, żeby lasy państwowe przynosiły dochód; żeby majątki/ państwowe przynosiły dochód, żeby wgóle monopole i inne tym podobne rzeczy przynosiły dochód. Ten personel, te konie, które się wprowadza, a których w żadnem innem państwie niema, należy ograniczyć. Rządźmy się, jak biedny dorobkiewicz. który się dopiero dorabia. Mamy za dużą liość urzędników, których nie potrafimy utrzymać. To są koszta nad siły i choćbyśmy jak największe podatki nałożyli, to w ten sposób nie uzd^rowimy Państwa naszego, ani waluty naszej, przeciwnie, takie postępowanie zabije przemysł i rolnictwo, skrystalizuje i ustali drożyznę. Podatki według sił tylko mogą być nakładane. Dziś struna została przeciągniętą i dlatego niniejszem do wiadomości ten protest podaję.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszalek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PMoraczewski">Proszę Panów o uchwalenie ustawy w trzeciem czytaniu, ale muszę zaproponować zmianę czysto formalną w tytułe, mianowicie zamiast wyrazów: — „na obszarach, przyłączonych do Rzeczypospolitej Polskiej na mocy traktatu pokojowego w Rydze”, które to postanowienie niewątpliwie raziło wielu z nas, ponieważ nie było ściśle, wymienić należy województwa i powiaty, które te obszary obejmują.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PMoraczewski">A więc zamiast owych słów ma być: — „na obszarze województw nowogrodzkiego, poleskiego i wołyńskiego oraz powiatów białostockiego, bielskiego, sokólskiego, wołkowyskiego, białowieskiego i grodzieńskiego, województwa białostockiego”. Taką samą formalna zmianę proponuję w art. 2., w którym jest również powołanie się na ziemie, przyłączone do Rzeczypospolitej Bełskiej na mocy traktatu pokojowego w Rydze. a więc te same powiaty należy w tamtem miejscu wstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszalek">Innych poprawek nie wniesiono. Proszę Posłów, którzy są za poprawką tylko co odczytaną przez posła referenta, ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#Marszalek">Poprawka przyjęta. (Proszę Posłów, którzy są za- całą ustawą w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Ustawa została jednomyślnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#Marszalek">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posłów Barlickiego, Perla i towarzyszy w sprawie zezwolenia na przymusowy wykup dóbr Okęcie (druk 2776 i) 1705).</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#Marszalek">Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PStaniszkis">Wniosek p. Barlickiego i tow. został wywołany chęcią zabezpieczenia Warszawie dalszego rozwoju. Wprawdzie dotyczy on tylko jednego wypadku, gdzie chodziło o wywłaszczenie na cele rozszerzenia miasta jednego z majątków. położonego pod Warszawą, ale właściwie cała ta sprawa ma podłoże bardziej ogólne.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PStaniszkis">Przed uchwaleniem ustawy o wykonaniu reformy rolnej miasta miały możność zabezpieczenia swojego rozwoju przez wywłaszczenie gruntów niezbędnych na ich rozbudowę, na podstawie ustaw ogólnych, które dają możność wywłaszczenia na cele użyteczności publicznej.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PStaniszkis">I w czasach przedwojennych tą drogą miasta zapewniały sobie odpowiednie tereny, albo też wykupywały z rąk prywatnych większe obszary, ażeby nie utrudniać sobie zgromadzania ziemi wtedy, kiedy ona będzie potrzebna na rozszerzenie miasta, na regulację. na przeprowadzenie nowych ulic i t. d. Otóż ustawa o wykonaniu reformy rolnej liczyła się z tem, że jakkolwiek miała- naprawić stosunki wiejskie i ustrój gospodarstwa rolnego, jednakże nie może narażać na szwank interesów miast. Z tego też założenia wychodząc, Wysoki Sejm przewidział w art. 26 ustawy o reformie rolnej, że grunta położone w promieniu 15 kilometrów od Warszawy, a w odległości, która ma być określona dla innych większych miast przez Główny Urząd Ziemski, mają być zarezerwowane na cele rozbudowy miast. Po uchwaleniu ustawy o wykonaniu reformy rolnej wytworzyły się takie warunki, że miasta poczuły się zagrożone, że ich interesy nie będą należycie uwzględnione. Warszawa ma już zastrzeżone ustawowo 15 kilometrów, ale inne największe miasta polskie, jak Kraków, Lwów, Poznań i Łódź, tego zastrzeżenia nie posiadają. Wobec tego grozi im ta ewentualność, że grunty, położone w ich sąsiedztwie, będą bądź to rozparcelowane drogą parcelacji prywatnej, bądź też będą użyte ha cele reformy rolnej wskutek tego, że, jak wiemy, w sąsiedztwie tych miast te folwarki, które mają być później według art. 2 zarezerwowane, są o wiele mniejsze, bo miało pozostać zaledwie 60 hektarów z tych większych obszarów. Wskutek tego miastom grozi to, że ziemia ta znajdzie się w rękach drobnych posiadaczy i z natury rzeczy odkupienie jej z rąk tych ludzi przedstawiałoby dla miast większą trudność i ceny byłyby oczywiście znacznie wyższe.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PStaniszkis">Otóż w tej atmosferze powstał projekt ustawy, wniesionej przez p. Barlickiego. Projekt ten miał jedną wadę, że nie rozstrzygał sprawy zasadniczo z punktu widzenia ogólniejszego, tylko tyczył się jednego wypadku i wskutek tego wywołał pewne niezadowolenie i krytykę.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PStaniszkis">Podczas rozprawy w Komisji Rolnej okazało się, że innym miastom grozi inne niebezpieczeństwo. Mają one wprawdzie zastrzeżone, że Główny Urząd Ziemski ma zabezpieczyć ich prawie ze względu ma interesy mieszkaniowe, ale Urząd Ziemski tego nie uczynił. I co się działo? Oto w okolicy tych miast były usiłowania przeprowadzenia w całej rozciągłości ustawy o wykonaniu reformy rolnej, niemal do pranie miast, ci zaś. którzy mieli większe obszary, pozostając pod grozą przymusowego wykupu, starali się i nawet byli zachęcani do tego, żeby czemprędzej ziemię swoją rozsprzedać.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PStaniszkis">Gdyby miastom było powiedziane: — „macie na przestrzeni 10 czy, jak dla Warszawy. 15 klm. wszystkie grunta, w tej chwili potrzebne na cele rozbudowy miast, wywłaszczyć i przejąć”, to miast? te znalazłyby się w bardzo trudnem Dołożeniu, bo warunki finansowe nie pozwoliłyby im mai wykupienie tak znacznych przestrzeni. Nie mówię o tem, czy to byłoby słuszne, czy niesłuszni; w to w tej chwili nie wchodzę. Zresztą Panowie już mną ja wyrobiona opinie co do mego na tę sprawę poglądu.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PStaniszkis">Jeżeli możemy przypuścić pewne uzasadnienie, co do połowy ceny, jaka miała być płacona tym, którzy mieli oddać ziemię ma cele reformy rolnej, to w żadnym razie nie uważnlibyśmy za słuszne, żeby miasta tę ziemie brały od jakiegokolwiek właściciela za połowę właściwej ceny rynkowej.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PStaniszkis">Otóż miasta znalazłyby się w tem trudnem położeniu, że finansowo nie mogłyby skupić w swoich rekach tej ziemi. A gdyby tego nie uczyniły? Ziemia ta; że użyję zwrotu niektórych mówców, uciekłaby z rąk tych miast przeszłaby w ręce takich właścicieli, z rak których miasta z trudnością mogłyby ją wykupić di wskutek tego położenie ich byłoby bardzo trudne. Przytem muszę zaznaczyć, że zasadniczo uważem, iż gromadzenie dużych przestrzeni ziemi w rękach miast nie jest rzeczą pożądaną z punktu widzenia gospodarczego dlatego, że gospodarstwa rolne, które % konieczności na takich gruntach musiałyby być prowadzone przez miasto, byłyby mniej korzystne od gospodarstw prywatnych, prowadzonych na tych samych gruntach.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#PStaniszkis">Otóż z tych wszystkich założeń wychodząc, Komisja Rolna przyszła do przekonania, że sprawa, poruszona we wniosku p. Barlickiego, jest niezmiernie ważną i powinna być potraktowana zasadniczo, a nie incydentalnie, ażeby dla jednej sprawy, jednego majątku była uchwalana ustawa. Sądzę, że nie tylko większość, ale nawet ogół tej Wysokiej Izby uzna za rzecz niewskazaną, ażeby Seto uchwalał ustawę, załatwiającą pewne rzeczy ułamkowe, ale że Sejm powinien załatwiać rzeczy zasadniczo, z punktu widzenia ogólnego. Z tego powodu, żeby sprawa była załatwiona zasadniczo, żeby następnie interesy miast były zabezpieczone. żeby ta ziemia nie uciekła, że tak powiem z pod art. 28, który zapewnia miastom odpowiednie ilości ziemi, dla ich rozwoju, Komisja Rolna przyjęła; rezolucje, które właśnie mają za zadanie wezwać Rząd, aby takie przepisy zostały Wysokiemu Sejmowi przedłożone. Rezolucja jedna brzmi</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#PStaniszkis">„Wzywa się Rząd do wniesienia w przeciągu miesiąca ustawy, mającej na celu przystosowanie ustawy o wykonaniu reformy rolnej do interesów mieszkaniowych miast i ośrodków przemysłowych”.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#PStaniszkis">Jest to rezolucja druga. Ale powstaje kwestia, że nim Rząd tę ustawę wniesie i zanim Sejm ją uchwali, mogą zajść wypadki, że znaczne przestrzenie gruntów, najbardziej dla miast potrzebnych, mogą od tego się uchylić. Z tego też względu Komisja uchwaliła pierwszą rezolucję, którą również przedkładam Sejmowi, a która brzmi</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(czyta):</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#PStaniszkis">„Wzywa, się Rząd do wydania natychmiastowego polecenia, w myśl art. 26 ustawy o wykonaniu reformy rolnej^1^ z dn. 15/VII 1920 roku, Okręgowym Urzędom Ziemskim, alby aż do czasu uchwalenia zapowiedzianej ustawy o sferze interesów” miejskich wstrzymano bezzwłocznie wszelkie kroki, zmierzające do przymusowego wykupu gruntów w promieniu 15 km. dla Warszawy, a w promieniu 10 km., o ile chodzi o miasta Lwów, Kraków, Poznań i Łódź”.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#PStaniszkis">(Pozatem Komisja stanęła, na stanowisku, że rozwój miast, przynajmniej niektórych, w znacznym stopniu może być zabezpieczony przez oddanie miastom do rozporządzenia terenów, które zostają we władaniu Państwa, a które znajdują się pod miastem. Jak np. pod Warszawą znajdują się duże przestrzenne i dlatego te przedewszystkiem tereny powinny być cele użyte. Z tego powodu Komisja przedkłada 3 rezolucję:</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#PStaniszkis">„Sejm wzywa Rząd, aby w celu zapobieżenia klęsce mieszkaniowej niezwłocznie przekazał gminom miejskim, w szczególności zaś m. st. Warszawie, grunty państwowe, leżące w sferze interesów miejskich, oraz aby w terminie miesięcznym złożył Sejmowi szczegółową ustawę, obejmującą sposoby zużytkowania na ten sam cel i gniotów prywatnych, położonych w sferze interesów mieszkaniowych miast”.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#PStaniszkis">Rezolucje te przedkładam w imieniu Komisji Rolnej i sądzę, że może nawet i sprawozdawca mniejszości nie będzie zbyt daleki od tego sposobu załatwienia, jaki Komisja Rolna proponuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PBarlicki">Wysoka Izbo! Dziwna fatalność zawisła nad wnioskiem, którego bronię jako wniosku mniejszości. Złożony przed rokiem do Sejmu, czekał bardzo długo na swoją kolei, aż wreszcie w marcu znalazł się na Komisji. Komisja wówczas, po odpowiedniem zmodyfikowaniu wniosku, upoważniła mnie jako referenta po dówczas większości, ażebym go bronił wobec Sejmu. Niestety, przemówienie posła Marylskiego, którego bodaj nawet klub jego własny zawstydził się, sprawiło, że wniosek o odesłanie całej tej sprawy do Komisji, do ponownego rozważenia, najniespodziewaniej został przez Izbę przyjęty. Sprawa znalazła się znowu na obradach Komisji i po dłuższych debatach trwających dwa, czy bodaj trzy dni, pokazało się, że wniosek mój uzyskał zaledwie nieznaczną mniejszość. Mógłbym zrezygnować nawet z obrony tego wniosku i tego stanowiska, które jest Panom znane w postaci wniosku mniejszości, ale nie mogę sobie na to pozwolić, gdyż mam głębokie przekonanie, że zachodzi tutaj jakieś niezmiernie przykre nieporozumienie, zwłaszcza między paniami ludowcami a nami, którzy ten wniosek stawiamy. Panowie ludowcy rozumieją ten wniosek, zwłaszcza art. 1 mojego wniosku, jako bezzwłoczne eksmitowanie włościan z podmiejskiej okolicy, jak któryś z Panów mówił, aby przeszkodzić, żeby dlatego chłop nigdy nie mógł się stać mieszczaninem. Na próżno staraliśmy się wyjaśnić, że w tym art. 1 idzie ni mniej, ni więcej, tylko o to, aby ominąć kolejność, która została uchwalona w ustawie o wykonaniu reformy rolnej, która w tym wypadku nie godzi się z interesami miasta. Czyż rożni rozplanowanie miasta, rozbudowa miasta ma się liczyć z tą kolejnością, że gdzieś w kraju istnieją jeszcze jakieś majątki, które powinny być naprzód wywłaszczone, a dopiero przyjdzie kolei na te majątki, które są oddalone od miast? Czyż miasto ze swoim rozwojem ma tak długo czekać? Bynajmniej nie kwestionuję zasady, która została przyjęta w ustawie o wykonaniu reformy rolnej. Tam wychodzono tylko z założeń gospodarczych, rozumiano, że zbyt gwałtowne przeprowadzenie reformy rolnej mogłoby narazić kraj na katastrofę pod względem aprowizacyjnym. Lecz co się tyczy miast, to przecież i w tej reformie rolnej już złożono dowód, że myśli się o zabezpieczeniu interesów miast Art. 26 ustawy o wykonaniu reformy rolnej wyraźnie opiewa, że np. m. Warszawa, stolica, ma prawo i możność korzystania z dobrych skutków reformy rolnej w promieniu 15 km od centrum. Jeśli Panowie zadecydowaliście, jeśli nabraliście przekonania, że tej Warszawie trzeba ułatwić rozwój, nie, jak za czasów rządu moskiewskiego, kiedy robiono wszystko, ażeby rozwój tego miasta zakneblować, że trzeba iść na spotkanie, że trzeba ułatwić, trzeba, dawać tereny i t. d., to musicie się zgodzić i z literą b), zgodziwszy się na literę a), musicie zgodzić się i na to, że w tym wypadku musi być respektowany przedewszystkiem rozwój samego miasta, a nie kolejność, wynika^r ^ją ca z ogólnych względów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PBarlicki">Dlatego pozwoliliśmy sobie, nawet przy udziale klubu Zj. Lud., dwa czy trzy miesiące temu — oczywiście od tego czasu klub ten zdążył zmienić swój pogląd — sformułować art. 1 w ten sposób, by miasta, nie czekając na kolejność, mogły się rozwijać. Idzie nam o zniesienie w tym wypadku kolejności.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PBarlicki">Szanowny referent Staniszkis powiada nam, że ustawa ta ma słaba stronę, gdyż rozważa rzecz incydentalnie, tylko dla jednego wypadku. Interesy miasta Warszawy potraktowane są nawet w ustawie ogólnej incydentalnie. W art. 26 nie mówicie Panowie o Krakowie. Poznaniu i nie wyliczacie, w jakim promieniu to ma być tam, lecz mówicie wyraźnie o Warszawie, określając ściśle promień w rozmiarze 15 km., czyli^1^ przez to złożyliście dowód, że Warszawa w rozmiarze tych 15 km już dziś nie powinna napotykać na przeszkody dla^1^ swojego rozwoju i już dziś powinna! się rozbudowywać. Taka była intencja Panów wówczas, gdyśmy uchwalali ustawę rolna, bądźcie tedy Panowie konsekwentni i Pozwólcie temu miastu osiągnąć dobre skutki, które wynikają z Waszych słusznych postanowień. powziętych w ustawie o wykonaniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#PBarlicki">Mam ciągle to wrażenie, że między nami jest jakieś przykre nieporozumienie. Spodziewałem się zewsząd ataków na ten artykuł w takiem sformułowaniu, jak to wyjaśniłem, ale nie spodziewałem się ich od panów ludowców; było to dla mnie najzupełniejszą niespodzianką. Panowie ludowcy, wbrew wyraźnemu tłómaczeniu i wyjaśnieniu przez nas tej surowy, mówili tak, jak gdyby nie chcieli rozumieć, jak gdyby zahypnotyzowani nie wiem przez kogo, że widocznie idzie tu o bezzwołczne wydalenie wszystkich włościan, mieszkających w promieniu 15 km.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#PBarlicki">W tej ustawie, w tym art. 1 idzie nam przedewszystkijetm o te obszary, które mogą być na podstawie ustawy o wykonaniu reformy rolnej wykupywane przymusowo i parcelowane. Ta rzecz nie ulega najmniejszej wątpliwości, ale żeby ją zrozumieć, trzeba mieć dobrą wolę. Nie podejmę się wytłumaczenia komuś czegoś, jeśli on z góry powiada: cokolwiek ma powiesz, nie masz racji. Trzeba mieć dobrą wolę. Ale wodzimy, nie tylko u panów ludowców, lecz i u pana przewodniczącego Komisji Rolnej p. d ra Bardla, dziwną niechęć znów mienia istotnej intencji tego wniosku i tej ustawy, bo oto pan dr. Bardel nawet pozwolił sobie na dotychczas jeszcze niebywałą, rzecz w naszej praktyce parlamentarnej, jak zatrzymanie głosowania, będącego w toku i udzielania komentarzy, które później wpływały ujemnie na przebieg głosowania. Tak nie wolno angażować się, w swojem, że tak skromnie tylko powiem, niezrozumieniu.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#PBarlicki">Ze chciejmy się jednak porozumieć. Jeżeli Panowie wyjaśnicie sobie dobrze znaczenie artykułu i zrozumiecie prawdziwą intencję wnioskodawców, a potem odrzucicie ten artykuł, wówczas powiem: Trudno, macie takie, czy owakie względy, nie możemy się sprzeciwiać, trudno! Ale jeżeli czuję, że od początku do końca istnieje jakieś przykre nieporozumienie, to do ostatniej chwili nie tracę nadziei, że to nieporozumienie da się usunąć.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#PBarlicki">Panów holi art. 2 ustawy opiewający, że ustawa ta rozciąga się na dobra Okęcie. Nie będę tu powtarzał i zanudzał Panów historią Okęcia, nasłuchaliście się Panowie tego i na plenum i na Komisji, ale jeżeli panowie ludowcy twierdzą, że na dobra Okęcie nie należy tej ustawy rozciągać, albowiem jest kilku czy kilkunastu kmiotków, którzy tam gospodarują, którzy dawniej byli dzierżawcami, a teraz stali się właścicielami tej ziemi, to możemy się porozumieć, jak pragnęliśmy się porozumieć z Panami na Komisji i jak wykazał do tego gotowość przedstawiciel Urzędu Ziemskiego. żeby w jakiś sprawiedliwy sposób tych biednych kmiotków wynagrodzić. Ale Panowie operujecie argumentem, którego nie mogę pojąć, powiadacie: Wy chcecie rugować tych chłopów dlatego, że n^i^e chcecie, żeby oni byli mieszczanami. Oczywiście przy takiem postawieniu sprawy nie możemy dojść do porozumienia. Zaręczam Panom, że my, socjaliści, będący zawsze przećwnikami jakiejkolwiek krzywdy, i w tym ”wypadku nie pozwolilibyśmy na to, żeby ci kmiotkowie, choćby nawet w interesie miasta, byli skrzywdzeni. I gotowiśmy iść w tym wypadku z poparciem tak daleko, jakbyśmy uważali za stosowne, byle tylko to było zgodne ze sprawiedliwością. I tego artykułu 2, który Panów napawa dziwną obawą i który bodaj zniweczy możliwość głosowania nawet za art. 1, i tego artykułu 2 nie macie się najmniejszej potrzeby obawiać.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#PBarlicki">Zgadzam się, gdyby ktoś z Panów zechciał tutaj wnieść jakąkolwiek poprawkę, któraby miała na celu sprawiedliwe wynagrodzenie tych kmiotków, którzy tam siedzą na swoich drobnych parcelach; zgadzam się, jeżeli Panowie przedłożycie rezolucję wzywającą Rząd, ażeby tych kmiotków osadził na dobrych gruntach i zabezpieczył im możność gospodarowania, chociażby blisko, chocażby zaraz za granicami tych 15 kim. Na to wszystko gotów jestem zgodzić się, tylko proszę Panów o zrozumienie, że idzie w tym wypadku o zasadę zupełnie słuszną, mającą na celu rozwój stolicy. Panowie zapewne nie mniej, niż my, jesteście ze względów kulturalnych i państwowych zainteresowani w rozwoju stolicy naszego kraju. Dlatego pozwoliłem sobie jeszcze raz zabrać głos, gdyż nie tracę nadziei, że może w ostatniej chwili okażecie Panowie skłonność do porozumienia i zrozumienia tej intencja, która nami kierowała. Nie chodzi ~o~ krzywdę czyjąkolwiek , idzie o rozwój miasta, o zabezpieczenie rozwoju m. Warszawy. Sprawę tę wolno mi było incydentalnie potraktować, albowiem już ją incydentalnie potraktowano w art. 26 ustawy rolnej. Gotów jestem zgodzić się i iść z najgorętszem popartem w tym kierunku, ażeby tych kmiotków, którzy mieszkają na tych parcelach w dobrach Okęckich, wynagrodzić odpowiednio i umożliwić im urządzeni się, proszę was jednak, Panowie, w tej ostatniej chwili, ażeby ta ustawa jako słuszna i sprawiedliwa została przez was zaakceptowana.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#PBarlicki">Co się tyczy rezolucji, to na pierwszą rezolucję my się zgadzamy, pragnąłbym tylko do n'ej wnieść poprawkę — tu już mówię nie jako referent. Pozwoli Pan Marszałek wnieść poprawkę. W pierwszej rezolucji powiedziano:</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(czyta).</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#PBarlicki">— „Ta ustawa w sferze interesów miejskich wstrzymuje bezwzględnie wszelkie kroki, skierowane do przy musowego wykupu gruntów w promieniu 15 kim. dla Warszawy, a 10 kim., jeśli chodzi o Poznań, Lwów i t. d.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#PBarlicki">Powiedziano wyraźnie o wstrzymaniu kroków skierowanych do przymusowego wykupu. A dalej co? Czy na to się to robi, żeby w tym czasie, kiedy się wstrzyma przymusową parcelację, zaczęła szaleć dzika parcelacja, której świadkami jesteśmy w niejednej miejscowości kraju? Jeżeli idzie o dobra Okęcie, to i one padły ofiarą tak'ej właśnie częściowej, zamaskowanej, dzikiej parcelacji. Dlatego proponuję ażeby uzupełnić rezolucje następującym dodatkiem, przy równoczesnem wstrzymaniu parcelacji prywatnej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Fedorowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PFederowicz">Wysoka Izbo! Każdy przyznać musi, że posłowie miejscy przy uchwalaniu zasad ustawy o reformie rolnej postępowali nadzwyczaj lojalnie. Myśmy wówczas głosowali za reformą rolną, choć byliśmy przeświadczeni, i jakkolwiek to nie ulegało żadnej wątpliwości, że aprowizacja miast po uchwaleniu reformy rolnej nie tylko się nie polepszy, lecz stanowczo się pogorszy, z tej prostej przyczyny, że miasta dotąd zapotrzebowanie swoje pokrywały nie z gospodarstw włościańskich, lecz z większych folwarków. Była to zatem wielka ofiara posłów miejskich, ale przedewszystkiem odgrywał tu rolę moment społeczny, który wydał się posłom miejskim ważniejszym od momentu ekonomicznego. Miasta musiały się zadowolić art 26 ustawy, postanawiającym, że grunta w sferze interesów miejskich mają być -pozostawione miastom i osadom przemysłowo-fabrycznym. Ta jedyna korzyść dla miast wypływająca z art. 26 ustawy była tą myślą przewodnią, która kazała spodziewać się, że miasta i osady przemysłowo-fabryczne dojdą do jakiegoś modus vivendi z ustawą.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PFederowicz">Niestety, muszę stwierdzić, że ustawa rolna została przez jej wykonawców najzupełniej spaczona. Najlepiej jest oprzeć się na przykładzie z własnego doświadczenia, a to, co widzę obecnie w najbliższych okolicach Krakowa, napawa mnie obawą, że jeżeli okręgowy Urząd Ziemski dalej pójdzie tą drogą co teraz, to w Krakowie zacznie s ę parcelacja Błoń i Plant. Dochodzi do tego, że zmusza się prawie wszystkich właścicieli do dobrowolnej parcelacji groźbą, że jeżeli kto dobrowolnie nie rozparceluje, to okręgowy urząd ziemski przystąpi do parcelacji przymusowej. 'Mamy takie wypadki, że w bezpośredni em sąsiedztwie parku miejskiego Rząd, względnie okręgowy urząd ziemski przystępuje do parcelacji folwarku i rozpisuje rozprawę parcelacyjną. W terminie pogodzono się jednak, powiedziano właścicielowi, oddaj połowę tyle a tyle, resztę zatrzymasz i ta reszta, która według opisu okręgowego urzędu ziemskiego była w największem zaniedbaniu, właścicielowi pozostała i może on na niej nadal wykonywać swoje obowiązki rolnicze. To samo dzieje się w bezpośredniem sąsiedztwie, t. zw. posiadłości Bizanca. Tam również folwark został wezwany do dobrowolnej parcelacji pod groźbą parcelacji przymusowej. To samo odnosi się do folwarku Kola- rym, do folwarku Toni.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PFederowicz">Jeśli tą drogą pójdziemy, to ustawa i postanowenia art. 26 ustawy nie przyniosą miastom żadnej korzyści. Wszystkie grunta wykupione będą w drodze parcelacji bądź przymusowej, bądź dobrowolnej, a cele wskazane przez art. 26 ustawy -będą zupełnie nieosiągalne. Czy to jest cel tej ustawy rolnej, ażeby kazać sprzedawać właścicielom folwarków mórg ziemi po 20.000 do 30.000 marek, a wzamian za to dostrczać właścicielom parceli budowlanych, które obecnie mają wartość 1500 mk. za sążeń kwadratowy? Chyba ustawa rolna nie była powzięta dlatego, ażeby z chłopów robić spekulantów terenowych, a obecnie dąży się wprost w tym kierunku, i zamiast gospodarzy rolnych tworzy się spekulantów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#PFederowicz">Nie chcę rozwodzić się dłużej nad szczegółami z powodu spóźnionej pory i małego zainteresowania Wysokiej Izby, muszę jednak zwrócić uwagę, że rezolucja uchwalona według projektu posła Staniszkisa na Komisji Rolnej, nie wyczerpuje przedmiotu i dlatego do tej rezolucji muszę poczynić pewne uzupełnienia. Mianowicie do rezolucji pierwszej zgłaszam jako zakończenie tejże następującą poprawkę:</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PFederowicz">„z wyjątkiem przypadków, gdy zarząd miasta na podstawie formalnej uchwały Rady Miejskiej przedłożył lub przedłoży Głównemu Urzędowi Ziemskiemu wniosek o przymusowy wykup gruntów w obrębie miasta lub w sferze jego interesów”.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PFederowicz">Ponadto zgłaszam do rezolucji pierwszej jako poprawkę dodatkową dalsze dwa ustępy:</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PFederowicz">1. — „Wzywa się Rząd, aby w projekcie ustawy o sferze interesów miejskich zamieścił i postanowienie, unieważniające wszelkie dotychczas w obrębie tej sfery dokonane już prawomocne po dniu 10 lipca 1010 r. tranzakcje, czy to w formie przymusowego wykupu, czy też w formie dobrowolnej ugody na cele parcelacji rolniczej”.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PFederowicz">2 — „Wzywa się Rząd (Gł. Urząd Ziemski), aby bezzwłocznie w sferze interesów miejskich uchylił z urzędu wszelkie kroki przygotowawcze i nieprawomocne orzeczenia w kierunku przymusowego wykupu czy dobrowolnej sprzedaży gruntów na cele parcelacji rolniczej”.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#PFederowicz">Do rezolucji drugiej zgłaszam jako poprawkę dodatkową dalszy ustęp:</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#PFederowicz">„Wzywa się Rząd, aby przy opracowaniu powyższej ustawy wziął pod rozwagę następujące postulaty miast:</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#PFederowicz">1. Dobra miejskie, gdziekolwiek się znajdują, nie podlegają przymusowemu wykupowi.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#PFederowicz">2. Promień sfery interesów miejskich wynosi dla Warszawy 15 kim., dla Krakowa, Lwowa, Łodzi i Poznania, ewent. Lublina 12 kim. od centrum miasta, a dla innych miast i osad przemysłowo-fabrycznych ponad 25.000 mieszkańców 6 klm.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#PFederowicz">3. Sfera interesów miejskich odnosi się nie tylko do polityki mieszkaniowej, ale także gruntowej, sanitarnej, przemysłowej, komunikacyjnej, a więc całokształtu gospodarki miejskiej — 4. Przymusowy wykup w promieniu sfery interesów miejskich następuje tylko dla interesowanego miasta.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#PFederowicz">5. Kolejność wykupu jest zniesiona. Decyduje tu potrzeba miasta, a nic inno momenty. Dlatego inicjatywa do przymusowego wykupu należy do miast.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#PFederowicz">6. Wykup następuje bezpośrednio na rzecz interesowanego miasta, nie zaś na rzecz Państwa.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#PFederowicz">7. Zakres działania państwowych władz ziemskich t. j. Głównego Urzędu Ziemskiego odnośnie do obrębu miast i sfery ich interesów ogranicza się wyłącznie do rozpatrywania żądań miast i osad przemysłowo-fabrycznych o przekazanie gruntów lub przymusowy wykup i w razie uwzględnienia tych żądań, nadzór i kontrola, ozy warunków zastrzeżonych dopełniono.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#PFederowicz">8. Możność wyjątkowego nabycia gruntów dla miast nawet poza sferą ich interesów.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#PFederowicz">9. Bezpłatne odstąpienie gruntów państwowych, znajdujących się w obrębie miasta lub osady przemysłowo-fabrycznej, o ile plan regulacyjny i rozbudowy przeznacza je na cele publiczne.</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#PFederowicz">10. Udział delegatów miast w Komisjach Ziemskich”.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#PFederowicz">To są minimalne postulaty miast, bez których spełnienia egzystencja miast absolutne musi być zagrożona. Jeśli się odejmie miastom te płuca, jeśli się pozbawi je możności rozwoju w przyszłości, to nie tylko intencja ustawy, względnie art. 23 ustawy będzie spaczona, ale ustawa sama nigdy w życie wejść nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#P">Wttligiak.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#P">Wysoki Sejmie! Za drugą i trzecią rezolucją głosować będziemy; rezolucję zaś pierwszą uważamy za zbyteczną. Rezolucja ta ma zabezpieczyć ziemię dla miast w obrębie 10 klm. co do Lwowa, Krakowa, Łodzi, w obrębie zaś 15 kim. co do Warszawy. Już p. Barlicki wyręczył mnie, wskazując, że rezolucja ta wprawdzie zmierza do tego, żeby zaprzestać przymusowego wykupu gruntów w tych promieniach co do tych miast, o których wspominałem, ale przymusowy wykup nie wyklucza prywatnej parcelacji, a więc w drodze prywatnej parcelacji te same ziemie mogłyby być rozparcelowane, czyli że dla miast i tak nic byłyby zużyte. Powtóre 10 klm. dla tych miast, to nie jest ścisłe określenie — to jest cyfra wzięta z powietrza. Tego nie można w Sejmie przyjmować. Rozumiem, że sprawę odległości od centrum tych m ast trzeba rozpatrzeć nieco głębiej, te zaś cyfry są wzięte z powietrza. Uważam, że około takiego Lwowa, a może i gdzieindziej, znajdują się ziemie, które leżą dziś jako nieużytki, gdyż zostały zniszczone podczas wojny, ale które po rozparcelowaniu mogą stać się użytkami rolnemi. I dla miast będzie to daleko pożyteczniejsze.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#P">Dalej art. 26 ustawy o reformie rolnej mówi, że grunta w sferze interesów miejskich mają być dla miast przyznane, że Główny Urząd Ziemski ma prawo zezwalać lub nie zezwalać na parcelacje i każda parcelacja może być zawieszona przez Urząd Ziemski, więc Urząd Ziemski bezwzględnie powinien się trzymać ustawy. Jeśli ustawa mówi, że ziemie są przeznaczone dla miast, nie powinien zezwalać na 10, aby przechodziły w inne ręce, to ziemie te są już ustawowo zabezpieczone, i takie ni stąd in zowąd bez przyczyny wniesione rezolucje i ustawy o zabezpieczeniu dodatkowem uważam za zbyteczne.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#P">Dalej ustawa, którą p. Bardel proponuje jest kawałkowa. Ustawa ta mówi w art. 4 o jednym poprostu folwarku, takich specjalnych rzeczy nie można w Sejmie uchwalać. Czy mamy jaki majątek wywłaszczyć czy nie, to od tego jest Urząd, a nie Sejm. Sejm nie może decydować o tak małych sprawach, Sejm może tylko ustawy ogólniejsze uchwalać. Przy każdem wywłaszczeniu są różne sprawy do rozpatrzenia i wtedy strony muszą mieć możność jakiejś obrony. Od tego jest Okręgowa Komisja Ziemska, Okręgowy Urząd Ziemski, Główny Urząd Ziemski i Główna Komisja Ziemska. Więc nie Sejm będzie decydował o wywłaszczeniu poszczególnych folwarków, bo od tego jest Rząd, a Sejm może tylko dać do tego możność.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#P">Słyszeliśmy od Rządu, że ustawa miejska jest już opracowana i będzie wkrótce wniesiona do Sejmu. Wtedy s ę te rzeczy rozpatrzy i sądzę, że i wieś nie będzie przeciwna interesom miejskim i pójdzie miastom na rękę. Uważam, że rozwój miast leży również w interesie wsi, i tych zarzutów, które są stawiane pod adresem wsi, nie przyjmujemy, bo uważamy, że są niesłuszne. Uważamy, że niema nic takiego pilnego, żeby cztery artykuły ustawy uchwalać, ho Urząd Ziemski ma prawo na wywłaszczenie zezwolić lub nie zezwolić, a że jest zastrzeżone pierwszeństwo w obrębie interesów miejskich, więc miasta powinny mieć pierwszeństwo.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#P">Druga zaś rezolucja, która wzywa Rząd, żeby w ciągu miesiąca wniósł ustawę do Sejmu w tej sprawne, jest potrzebną. Uważam nawet, że można postawić termin bliższy, bo jeżeli to już jest na ukończeniu, to można jeszcze prędzej tę ustawę wnieść, a wtedy i członkowie Komisji Rolnej i stronnictwa ludowe pójdą na rękę miastom.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#P">Rezolucje p. Federowicza są tak obszerne i tyle mówią, że trudno je bez rozpatrzenia uchwalać. Z góry przesądzają one odległość 10 klm. dla Lwowa, Krakowa, Poznania i t. d., gdy my z powietrza tych cyfr nie możemy brać i uchwalać. Z tego względu uważam, że pierwsza rezolucja jest zbyteczna i będziemy przeciw niej głosowali, natomiast będziemy głosowali za drugą i trzecią.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Witkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PWitkowski">O tem, że dla rozwoju miast potrzebne jest zabezpieczenie pewnych obszarów ziemi, nie trzeba nikogo tutaj przekonywać; lecz również musimy się zabezpieczyć przeciw temu, żeby ta ziemia z chwilą, kiedy ima być uchwalona na rzecz miasta, nie była oddana na pastwę losu, na zmarnowanie wogóle takie, jakie dziś widzimy na tych gruntach, na których magistrat gospodaruje. Na ziemiach podmiejskich przed paru laty gospodarzyli drobni dzierżawcy, którzy na dwóch morgach potrafili nieraz utrzymać nie tylko rodzinę, ale dobrze się mieć i potrafili z tego dać zarobek ludziom biednym z przedmieść; dawniej się słyszało, że na tych gruntach ci badylarze, że tali powiem, zbierali dwa, trzy razy do roku. A co jest teraz? Teraz za gospodarki miejskiej są zasadzone buraki pastewne, a zbiera się pokrzywy i chwasty. I jeżeli dziś się mówi, że chłop tak wielkie ceny bierze za swoje produkty, że on się bogaci i łatwo zgarnia z tej ziemi te marki, to jabym się zapytał tutaj tych, którzy tę gospodarkę na gruntach podmiejskich prowadzą, jak s ę przedstawia ich rachunek, ile ich ten korzec buraków będzie kosztował, bo w zeszłym roku nawet zbierać się nie opłaciło. I w tym roku nie opłaci się zajmować ludzi do czyszczenia chwastów, bo gdyby przedstawili rachunek, to korzec buraków kosztowałby 2000 mk. To się stosuje i do Okęcia. Dziś widzimy, oblicza się 15 korcy z morga. Jeżeli w Okęć u za 15 — 20 lat będzie się budować miasto, a dziś magistrat będzie prowadził swoją gospodarkę i burakami będzie obsiewać a pokrzywy zbierać, to tutaj nie wygodę dla miasta, ale wielką dla niego szkodę będziemy robili. Nie jestem przeciw temu, jestem za tem, ażeby zabezpieczyć grunta na rzecz miasta, ale do czasu dopóki miasta się nie będzie tam budować, te ziemie albo powinny być w rękach byłych właściciel: albo być wypuszczone w dzierżawę drobnym rolnikom, którzy będą umieli je wyzyskać. Bo przed wojną z tej ziemi, która była w rękach drobnych dzierżawców, nie tylko Warszawa miała obfitość produktów”, ale i tysiące ludzi miało zarobek, a dzisiaj się tam nić nie rob; i tylko chwasty porosły. My nie możemy na to się zgodzić, bo tem krzywdzimy miasto.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PWitkowski">Wrócę jeszcze do tych drobnych rolników, którzy trzymali w dzierżawie po kilkanaście albo nawet po dwadzieścia kilka lat ziemię, a dzisiaj kolega poseł Barlicki dąży do wywłaszczenia również i tych rolników. Ja się spytam p. kolegi Barlickiego, czy ci ludzie, którzy się może urodzili na tej ziemi, nie mają większego prawa do niej, niż ten paskarz, który się nie zna na rolnictwie, a który nabył przed paru laty tę zieme. Jeżelibyśmy chcieli wywłaszczyć tych rolników, których ziemia leży w sferze położonej za wioską Szczęśliwice, w której mieszkają włościanie, to musielibyśmy chyba najpierw tę wioskę wywłaszczyć, bo jakżeż przeskoczyć wioskę i za wsią miasto zakładać? Jeżelibyśmy w ten sposób reformę rolną chcieli traktować, to można powiedzieć, że gdy chodzi o interesa miasta, to chłopa można wyrzucić, a gdy chodzi o interes wsi, to ten chłop reformy rolnej się nie doczeka może i za 20 lał. I gdybyśmy nagle przystąpili do wywłaszczania chłopów biednych, nawet z jednej morgi, to reforma rolna przyniosłaby większą szkodę aniżeli korzyść. Są okolice, gdzie miasto od miasta oddalone jest o 10 — 15 klm. więc tam trzebaby wszystkie ziemie przejmować na rzecz miast i wywłaszczać. Tak chyba jest, jeżeli w Warszawie w promieniu 15 klm. wywłaszcza się i to już dzisiaj, zaraz, choć nie zachodzi tego potrzeba.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Głos:</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#PWitkowski">Folwarki, a nie drobnych rolników).</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#PWitkowski">P. pos. Barlicki dążył do wywłaszczenia i drobnych rolników, o których wiemy, że są zżyci z tą ziemią i nie są żadnymi paskarzami. Im się ta ziemia należy, bo to jest ich jedyny warsztat pracy. W gnieździe, w którem ptak się wylągł, chciałby umrzeć, tak samo ci rolnicy. Gdybyśmy uchwalili taką ustawę, toby się krzywda im stała, a z naszej strony byłoby to nadużycie. Nie będę Panów dłużej trudził wobec tego, że ta sprawa została przesądzona na Komisji Rolnej. Oświadczam, że będziemy głosowali za odrzuceniem pierwszej rezolucji, a za dwiema pozostałem! rezolucjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Wójcik.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PWojcik">Należę do tych, którzy nie są wrogami miast, ale w tym wypadku gdybyśmy uchwalili rezolucję pierwszą, to zacząłby się pogrzeb pierwszej klasy reformy rolnej. Nie znam granic innych miast, jak Lwowa, Poznania i Łodzi, znam natomiast granice miasta Krakowa, a są ono takie, że w tych granicach, jakie dzisiaj posiada, jeszcze nie wiem, czy za 300 lat się rozbuduje.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PWojcik">Gdybyśmy te 10 kilometrów dla miasta Krakowa uchwalili, to zajmie to przestrzeń na zachód do wsi Liszki, na północ w b. Kongresówce do Ojcowa, na wschód do wsi Branice na południe od Mogilan, a więc naprawdę reformy rolnej by nie było. Z tego powodu przeciw pierwszej rezolucji będziemy głosowali. Zaznaczyć trzeba, że źle by było, gdyby szewcy z miast do uprawy gruntu się zabierali.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszalek">Z powodu braku quorum proponuję odroczyć głosowanie do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#Marszalek">Nadeszły następujące wnioski nagłe: 'Projekt ustawy Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej w przedmiocie zmiany ustawy depozytowej z dn. 21/IV 1913 roku—odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#Marszalek">Projekt ustawy Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej o wprowadzeniu dekretów ustaw sejmowych i rozporządzeń Rządu, oraz o dalszem uzgodnieniu ustawodawstwa na obszarze b. dzielnicy pruskiej —- odsyłam do Komisji. Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Ostachowskiego i tow. z Klubu P S. L. w sprawie podatku, uchwalonego przez sejmik powiatu olkuskego w wysokości 14% od sprzedaży nieruchomości — odsyłam do Komisji Skarbowo-budżetowej, Wniosek nagły klubu P. S. L. w sprawie zapowiedzianego podniesienia opłat kolejowych w ruchu osobowym — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Narcyza Potoczka i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie nowych podatków, koniecznych dla sanacji Skarbu Państwa — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Dubanowicza i kol. z N. Zj. L. o pomoc Rządu dla ludności polskiej w republice Azerbejdżanu— odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Rączkowskiego i tow. z klubu P. S. L. w sprawie opodatkowania kawalerów, oraz uwzględniania przy rekwizycji mieszkań w pierwszym rzędzie osób, wstępujących w związki małżeńskie — odbyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#Marszalek">Następne posiedzenie odbędzie się w przyszły wtorek o godz. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#Marszalek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie tymczasowego zaopatrzenia pracowników polskich kolei państwowych w b. zaborze austriackim w razie nieszczęśliwych wypadków. (Dr. Nr. 2809).</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#Marszalek">Pierwsze czytanie ustawy o udzielaniu koncesji na koleje żalezne prywatne. (Dr. Nr. 2818).</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#Marszalek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie dokonywania zmian granic powiatów na obszarach b. dzielnic rosyjskiej i austriacko-węgierskiej (Dr. Nr. 2831).</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#Marszalek">Dokończenie dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Rolnej o wniosku nagłym p.p. Balickiego, Perlą i tow. w sprawie zezwolenia na przymusowy wykup dóbr Okęcie. (Druk Nr. 2775 i 1765).</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń. (Dr. Nr. 2773 11824).</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Bobka i tow. w sprawie likwidacji serwitutów pastwiskowych w Księstwie Cieszyńskkiem (Druk Nr. 2805 i 2125).</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o urzędowym projekcie ustawy w przedmiocie ustalenia sieci dróg państwowych na ziemiach przyłączonych do obszaru Rzeczypospolitej na podstawie umowy o preliminaryjnym pokoju i rozejmie, podpisanej w Rydze dn. 12 października 1920 r. (Dr. Nr. 2793 i 2691).</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#Marszalek">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych w przedmiocie projektu ustawy o przepisach porządkowych na drogach publicznych. (Dr. Nr. 2802 i 2651).</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Gdyka i tow. w sprawie ciężkiego położenia kościoła katolickiego w Chełmie. (Dr. Nr. 2379.</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#Marszalek">Nie słyszę protestu, uważam więc ten porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 30 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>