text_structure.xml
190 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">z 213 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">z dnia 25 lutego 1921 r.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 po pół.)</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabriel Narutowicz, Minister Aprowizacji Bolesław Grodziecki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Kultury i Sztuki Jan Heurich.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">W Ministerstwie Spraw Wojskowych Gen. por. Michaelis.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie. Protokół 211 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 212 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie: Sołtyk i Putek.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszalek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpPutek">(czyta):</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie okradania listów amerykańskich, ekspediowanych przez pocztę Krosno.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja posłów P. S. L. (lewicy) do p. Ministrów Skarbu, Spraw Wojskowych, tudzież Rolnictwa, w sprawie sprzedaży nieruchomości skarbowej w Gorlicach konsorcjum zorganizowanemu przez p. Raczkowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Prezydenta Ministrów oraz do p. Ministrów Rolnictwa i Robót Publicznych w sprawie gospodarki drzewnej w lasach arcyksiążęcych w pow. żywieckim, uprawianej przez Państwowy Zarząd Dóbr.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Robót Publicznych w sprawie traktowania przez Ekspozyturę budowlaną w Radłowie (pow. Brzesko) włościan zniszczonych skutkiem działań wojennych, oraz w sprawie nadużyć organów leśnych.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Prezydenta Ministrów oraz do p. Ministra Skarbu w sprawie odmówienia nadania hurtowni tytuniowej w Tarnowie Powiatowemu Kołu Inwalidów, a pozostawienia jej w ręku hr. Wodzickiej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie praktyk — „Puzappu”.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie pokrzywdzenia ludności małorolnej przy rozsprzedaży i wypożyczaniu koni demobilizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie pobierania soli ze źródeł Dobromil Lacko.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Perla i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawne konfiskaty nr. 55 (1197) — „Robotnika” z din. 25 lutego 1921 r.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Knasta i tow. ze Zw. L. N. do pp. Ministrów Handlu i Przemyślu oraz Skarbu w sprawie elektrowni Kulicki Młyn na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Kwaska i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Kolei w sprawie nienormalnego funkcjonowania wąskotorowej kolejki Jędrzejów — Bogoria — Staszów — Iwaniska.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Szyszkowskiego. ks. Sędzimira i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bandytyzmu i napadów w pow. częstochowskim, kieleckim i łęczyckim.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Kwaska i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie ułatwienia nabycia drzewa budulcowego i opałowego mieszkańcom starostwa sandomierskiego i opatowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Falkowskiego i town z klubu N. Z. L. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie niedostatecznej ilości Urzędów Pocztowych w Zagłębiu Dąbrowskiem.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Malinowskiego, Dymowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wyborów dopełniających do rady miejskiej w Lublinie.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie stosunku władz polskich do Ukraińców, mieszkających w Chełmszczyźnie.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie odłogów na obszarach dworskich Ksawerego Krasickiego w pow. przemyskim.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie odbudowy wsi Wyszatycze pow. przemyskiego.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do Ministerstwa Spraw Wojskowych w sprawie poszukiwania zaginionych żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Wójcika i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie wygórowanego podatku dochodowego w pow. podgórskim na małorolnych (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Góralskiego i tow. z klubu N. Z. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie usunięcia kordonu granicznego pomiędzy b. Kongresówką a b. dzielnicą pruską.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Góralskiego i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Kolei w sprawie nieporządków na linii Warszawa — Mława — Grudziądz.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Górskiego i tow.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#SekretarzpPutek">z klubu P. S. L. do p. Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie lekceważenia przez lekarza powiatowego dr. Kiernickiego, badania, meldowanych przez wójtów gmin chorób, w pow. łukowskim.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Górskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwego rozkładu i ściągania podatku od zysków wojennych w pow. łukowskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do porządku dziennego: nr. 1: Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku nagłym p. Sołtyka w sprawie przekazania gmachu b. Sejmu we Lwowie na użytek Uniwersytetu Jana Kazimierza. (druk nr. 2437).</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszalek">Głos ma sprawozdawca p. Sołtyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PSoltyk">Wysoki Sejmie! Sprawa przekazania gmachu byłego Sejmu galicyjskiego Uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie, jest tylko fragmentem niesłychanie ciężkiego położenia, w jakim znajdują się dziś wszystkie prawie uczelnie Rzeczypospolitej Polskiej. Już zjazd uczonych, który odbył się w kwietniu 1920 r. zwrócił uwagę na to ciężkie położenie wszystkich uczelni, a jak jest ciężkiemi, dowodem może być fakt, że na zjeździe tym powstał projekt, żeby w każdym uniwersytecie przynajmniej jedną katedrę należycie zaopatrzyć i postawić na należytym poziomie naukowym.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PSoltyk">Wskutek ciężkiego położenia materialnego, coraz mniej jest adeptów nauki, a przecież wyższe zakłady naukowe są tem źródłem, które dostarcza nam pracowników w średnich zakładach naukowych, w seminariach dla nauczycieli ludowych, a następnie pośrednio już dla szkolnictwa powszechnego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PSoltyk">Jeżeli stan naszych uczelni naogół jest bardzo ciężki, to stan Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie stoi niżej krytyki. Sam zainteresowałem się tą sprawą i parę tygodni temu osobiście zwiedziłem Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie i stwierdziłem naocznie okropne jego położenie. Dość powiedzieć, że 11 katedr, że się tak wyrażę, mieszka kątem. Asystenci nie mają warsztatów pracy, nie mają pomieszczenia gdzieby mogli, oddawać się pracy naukowej. Nic też dziwnego, że dziś, kiedy sprawy orężne o ustalenie granic i niepodległości Rzeczypospolitej zakończyły się i gdy zaczęły się nowe walki na polu gospodarczem, które zadecydują o naszym stanie posiadania, o tem czy gospodarzami Rzeczypospolitej będziemy my, czy kto inny, — troska o należyte postawienie wyższych zakładów naukowych jest rzeczą pierwszorzędnej wagi. I dlatego jeśli sprawa ma się tak w stosunku do wszystkich zakładów naukowych, to troska całego narodu i Sejmu, jako przedstawicielstwa narodowego, musi się zwrócić przedewszystkiem na Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie, bo Uniwersytet ten w mojem przekonaniu zdecyduje o naszym stanie posiadania w Galicji Wschodniej. W Uniwersytecie lwowskim pod względem braków na pierwszy plan wysuwa się brak pomieszczenia dla pracowników. Przed wojną nawet władze austriackie uznały już potrzebę budowy gmachu i w 1913 r. zaakceptowano plan wybudowania monumentalnego gmachu na pomieszczenie Uniwersytetu Jana Kazimierza. Niestety wojna stanęła na przeszkodzie temu. Ministerstwo Robót Publicznych w r. u. zdecydowało oddać gmach b. Sejmu galicyjskiego na użytek Uniwersytetu. Jednak nie tylko, że uchwała Rządu nie została wykonana, ale zaczęto w tym gmachu umieszczać poza Wydziałem Samorządowym rozmaite inne agendy rządowe; i tak dzisiaj w tym gmachu mieści się patronat przemysłowy, biuro kolejowe, Urząd ziemski, Dyrekcja okręgowa robót publicznych, Urząd służby zdrowia, a nawet prywatne towarzystwo — „Kali”. Wskutek tego po rozejrzeniu się na miejscu wystąpiłem z odpowiednim wnioskiem, który odesłano do Komisji Oświatowej. Komisja po wszechstronnem rozpatrzeniu przychodzi do Sejmu z prośbą o uchwalenie następujących rezolucji (czyta):</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PSoltyk">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PSoltyk">1) Gmachy po b. Sejmie i b. Wydziale Krajowym w granicach określonych ul. Marszałkowską, Mickiewicza i Kościuszki z wyłączeniem gmachu b. Banku Krajowego, przekazuje się na własność Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PSoltyk">2) Biura b. Sejmu i Wydziału Krajowego oraz wprowadzone tam rozmaite biura rządowe i prywatne, mają opuścić zajmowane pomieszczenia do dnia 30 kwietnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PSoltyk">3) Zarząd całego gmachu w opisanych granicach oddaje się Uniwersytetowi.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PSoltyk">4) Wzywa się Rząd do wyasygnowania sumy odpowiedniej na remont gmachu b. Sejmu galicyjskiego po opróżnieniu go przez urzędy wyżej wymienione.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PSoltyk">W imieniu Komisji Oświatowej proszę Wysoki Sejm o uchwalenie przytoczonych rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Halban.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PHalban">Jutro, dn. 26 lutego moglibyśmy święcić rocznicę dnia, w którym Rząd Rzeczypospolitej Polskiej jednogłośną uchwałą Rady Ministrów uprzystępnił nam wejście we wspaniałą sukcesję po b. Sejmie galicyjskim i Wydziale Krajowym galicyjskim, uprzystępnił nam wejście w posiadanie gmachu, w którym mieliśmy się zagospodarować. Otóż zapytuję Wysoką Izbę, czy to może będzie zbyt wielką nieskromnością, że po roku przychodzimy tutaj i prosimy o wykonanie tej uchwały? Zdaje mi się, że spatium roczne powinno wystarczyć dla wykonania tego, co zostało jednogłośną uchwalą Rady Ministrów zdecydowane i rozkazane, a przez całą opinię Małopolski bez różnicy odcieni zostało przyjęte jak najsympatyczniej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PHalban">Komisja Oświatowa, której Uniwersytet będzie wdzięczny za jej wnioski i inicjatywę w tym względzie, przedstawiła swoje sprawozdanie. Niechże i mnie wolno będzie uzupełnić je kilku rysami. Przedewszystkiem chciałbym wytłómaczyć, co się rozumie w opinii publicznej przez określenie, że zeszłoroczna uchwała Rady Ministrów położyła kres — „niedoli Uniwersytetu lwowskiego”. Ma się rozumieć, że Uniwersytet wileński i Uniwersytet warszawski przechodziły cięższa niedolę, niż Uniwersytet lwowski. Nie porównywam tych losów, ale jednak chciałbym zaznaczyć, że to, przez co przechodziło Wilno i Warszawa, było wynikiem walki eksterminacyjnej na śmierć i życie, wydanej przez rząd rosyjski społeczeństwu polskiemu, podczas, gdy to, przez co przechodził Lwów, poruszało się na zgoła innych torach, bo na tle specjalnej duchowości politycznej, jaką odznaczały się rządy habsburskie.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PHalban">Wyznaję, że niełatwo mi się oprzeć pokusie wygłoszenia prelekcji o psychologii politycznej monarchii Habsburgów, — będzie jednak na to sposobność może innym razem. Tu muszę ściśle trzymać się tego, co dotyczy Uniwersytetu.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PHalban">A zatem Austria, objąwszy w dawnej Galicji dwa ogniska uniwersyteckie, przekonała się bardzo prędko, że Kraków do eksperymentów w imię habsburskiego divide et impera, się nie nadaje, bo nie ma odpowiedniego tła etnograficznego. Natomiast Lwów z swem tłem etnograficznem polsko-ruskiem był dla polityki austriackiej jakoby stworzony na pole doświadczalne. I tak skoro po nastaniu ery konstytucyjnej musiano zaprzestać eksperymentów germanizacyjnych w Krakowie, rzucono się z całą wytrwałością i silą na eksperymentowanie we Lwowie i to było podstawą tego, co nazywamy — „niedolą Uniwersytetu lwowskiego”. Austria stworzyła ze Wschodniej Galicji piętę achillesową dla Polaków, ale także piętę achillesową dla Rusinów. Austria żyła waśnią narodowościową, dochodziła do pewnego mistrzostwa pod tym względem. Wysuwaniem nadziei, cofaniem tych nadziei trzymała w szachu swe narodowości, a w szczególności nie dopuściła do tego, ażeby się Polacy z Rusinami kiedykolwiek pogodzili. Cale szkolnictwo Wschodniej Galicji, zwłaszcza Uniwersytet lwowski został wciągnięty w ten wir walki namiętnej i to niemoralnie namiętnej. Austria, która rozumiała, iż Rusini nie dorośli do uniwersytetu, i która ani na chwilę nie myślała dać im uniwersytetu, chciała jednak całą odpowiedzialność za to, że Rusini nie mają uniwersytetu, zrzucić na Polaków. I to było znakomicie prowadzone, z taktyką przewrotną, ale istotnie godną nawet pewnego uznania ze stanowiska gry politycznej. Przedewszystkiem Austria nie pozwoliła nam wyzyskać Uniwersytetu, aby Rusini mogli mieć nadzieję, że kiedyś ta placówka przestanie być polską i stanie się rusińską. Na tej linii wytycznej leżało powstrzymywanie rozwoju Uniwersytetu polskiego pod każdym względem. Odmawiano nam prawa do nazwy założyciela Jana Kazimierza, bo lepiej brzmiało jeżeli się mówiło, że to jest Uniwersytet założony przez cesarza Franciszka I. Wmawiano w Rusinów, że nie Jan Kazimierz, ale dopiero cesarz Franciszek I obdarzył ten kraj Uniwersytetem. Następnie odmawiano nam przez długie lata dopełnienia Uniwersytetu wydziałem lekarskim, ażeby nie drażnić Rusinów.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(P. Bryl: Nie staraliście się o to)</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PHalban">Owszem, Panie Kolego, staraliśmy się bardzo, a jeśli Koledze na tem zależy, ta rzecz może być bardzo dokładnie wyświetlona.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PHalban">Tak samo i z gmachem; odmawiano nam poprostu okazałej szaty zewnętrznej, ażeby nas poniżyć i utrzymywać Rusinów w tem przekonaniu, że zniknie kiedyś ta polska placówka. Dopiero mniej więcej na 2 lata przed wojną, gdy gmach się zaczął walić, musiała i Austria zmienić swoje postępowanie. Wówczas powstał kosztorys, plany na rok 1914, rozpisano nawet konkurs, który został rozstrzygnięty bezpośrednio przed wojną i miało przyjść do budowy. Jak dalece wadliwym był stary gmach, wynika z tego drobnego faktu, że po wybuchu wojny, ani wojska austriackie, ant później wojska rosyjskie nie chciały użyć tego gmachu na szpital, bo się obawiały, że się zawali. Gdy następnie z wojny światowej wyszliśmy uwolnieni, trudno było myśleć, ażeby nasze młode państwo, w ciężkich warunkach finansowych przystąpiło do budowy tego olbrzymiego gmachu, który według dawniejszego kosztorysu miał kosztować niespełna 10 milionów koron, a dzisiaj musiałby kosztować 150 do 200 milionów marek. Otóż Uniwersytet rozpoczął odrazu starania o uzyskanie innego gmachu, a poparł nas w tem ustępujący Wydział Krajowy ostatniego Sejmu galicyjskiego z marszałkiem Niezabitowskim na czele. Odczuwamy jako zaszczyt, że uznano Uniwersytet za godny tego właśnie pięknego i cennego spadku.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PHalban">Podkreślam ten fakt nie tylko z wdzięcznością dla b. Wydziału Krajowego, ale i z innej jeszcze przyczyny. Wszak nikt nie może zarzucić ustępującemu wówczas Wydziałowi Krajowemu, żeby sobie lekceważył losy zarządu autonomicznego z przyszłą likwidacją, która się wówczas miała rozpocząć, a dziś już się rozpoczęła.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PHalban">Widocznie ustępujący Wydział Krajowy sądził, że jedno da się pogodzić z drugiem, że da się pogodzić oddanie gmachu Uniwersytetowi z likwidacją agend samorządowych przez Tymczasowy Wydział Samorządny, który miał wejść na miejsce ustępującego Wydziału Krajowego. Dlatego też Rząd w bardzo krótkim czasie po uchwaleniu przez tę Wysoką Izbę ustawy z 30 stycznia r. z., bo już 26 lutego, przekazał nam pomieszczenie w tym gmachu.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PHalban">Jak wiadomo, ustawa z 30 stycznia 1920 r. wcieliła cały majątek autonomiczny b. Galicji do majątku Państwa Polskiego, tak, że niewątpliwie Rząd Państwa Polskiego był uprawniony do dysponowania tym majątkiem, zwłaszcza na cele takie, które odpowiadają zadaniom Państwa, i w szczególności na cele, co do których już się wypowiedział ustępujący Wydział Krajowy. Sądziliśmy wówczas, że przyszły Wydział Samorządowy będzie wobec nas ożywiony temi samemi uczuciami opiekuńczemi, jakimy był ożywiony ustępujący Wydział Krajowy. A mieliśmy prawo tak sądzić, bo Delegat Generalny Rządu Polskiego w Galicji, który według ustawy z 30 stycznia miał się stać i stał się szefem tego przyszłego Tymczasowego Wydziału Samorządnego, natychmiast po uchwale Rady Ministrów z dn. 26 lutego przedsięwziął istotnie wszystko, co przedsięwziąć mógł, ażeby nam tem gmach uprzystępnić.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PHalban">Sekcja techniczna Namiestnictwa na rozkaz Delegata Generalnego w stosunkowo bardzo krótkim czasie doprowadziła do stanu używalności te ubikacje, które przez najazd ruski były zupełnie zniszczone. Pan Delegat Generalny dał nam osobiście dowód życzliwości przez to, że odstąpił nam pokoje, które miał zająć dla siebie na biuro. Również i władze wojskowe bardzo ochoczo nam szły na rękę, — dość powiedzieć, że w przeciągu niespełna 10 dni wojskowość opróżniła boczny budynek przy ul. Mickiewicza i oddała go do dyspozycji. Tak więc wszystko przemawiało za tem. że uchwała Rady Ministrów, przyjęta z zapałem przez całą ludność wschodniej Małopolski, będzie punktualnie, bez zarzutu wykonana i że nie napotka na żadną interpretacje dla nas niekorzystną. Gdy w uroczyste święto 3 maja Delegat Generalny Rzeczypospolitej wprowadził nas w posiadanie tego gmachu, kiedy zawiesiliśmy godło uniwersyteckie na frontonie, mieliśmy prawo sądzić i każdy tak myślał, że zaledwie może kilka miesięcy minie, a Uniwersytet istotnie w całej pełni będzie mógł tam osiąść. Przewidując to, opróżniliśmy dwie kamienice, w których były różne instytuty uniwersyteckie — gdyż chcieliśmy oszczędzić Rządowi niepotrzebnego płacenia czynszu, przenieślimy te instytuty do dawnego gmachu, żeby go spożytkować choć w ten sposób; skoro dla wykładów byt niezdatny, umieściliśmy w nim zbiory i te instytuty, które nie wymagają eksperymentacji.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PHalban">Tymczasem wszedł w życie Wydział Samorządny. P. Delegat Generalny, zanim objął urzędowanie na czele Wydziału Samorządnego, kilkakrotnie mówił, że nie może przesądzać postanowień tej korporacji, która bądź co bądź miała być korporacją autonomiczną i jest nią, że musi czekać na jej decyzję. Nie wątpiliśmy, że po tych początkach nastąpi dalszy ciąg również pomyślny. Tymczasem zaczęły się, nie ze strony miarodajnych przywódzców Wydziału Samorządnego, ale ze strony ubocznej, o której tu wolę nie wspominać, pewne zakusy i nawet pewne podawania w wątpliwość ważności uchwały Rady Ministrów. Okazało się nagle, że ten gmach stał się, — Wysoka Izba wybaczy, że użyję tego słowa, — jakąś wylęgarnią nowych biur i instytucji. Okazało się, że nie tylko Wydział Samorządny chce tam dalej urzędować, ale, że pod skrzydła Wydziału, mniejsza o to z czyjej winy, wchodzą tam rozmaite ekspozytury i nowe urzędy, które z autonomią dawniejszą nie mają nic wspólnego, i które absolutnie nie podpadają pod intencje uchwały Rady Ministrów z 26 lutego.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PHalban">I nagle okazało się, że dla wszystkich jest tam miejsce, ale niema miejsca dla samego Uniwersytetu. Wprawdzie oddano nam salę sejmową, salę Unii Lubelskiej, oddano nam szereg istotnie pałacowych sal, ale do użytku jako sale wykładowe bardzo niewiele. A skrzydła spalonego przez inwazję ruską dotąd nie odrestaurowano, jakkolwiek w tem skrzydle miało się mieścić 6 dużych sal wykładowych. Krótko mówiąc, rzecz utknęła nawet w sprawie zarządu, w sprawie administracji gmachem, okazały się nagle dyferencje, na które ani Rada Ministrów, ani Minister Robót Publicznych nie byli przygotowani.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PHalban">Otrzymaliśmy od Ministra Robót Publicznych przyznanie administracji gmachem; zdaje się, że to jasne; ale i to nie weszło w życie i zaczęto traktować administrację gmachów dwojako, a raczej dwoiście, a jakie stąd wyniki dla codziennego życia, o tem chyba mówić nie potrzeba. Ale co ważniejsze, że cierpi na tem konserwacja gmachu, bo nigdy nie wiadomo, która część należy do czyjej administracji, a to już powoduje uszczerbek majątku Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PHalban">Stajemy dzisiaj tu właściwie w położeniu parlamentarnie dość niezwykłem. Wyrósł taki zwyczaj, że Parlament krytykuje Rząd.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(P. Bryl: A pan krytykuje Parlament)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PHalban">Myli się pan, krytykuję tylko czynniki, stojące poza Rządem i poza Parlamentem. Zazwyczaj Parlament krytykuje Rząd i wzywa ten Rząd, ażeby coś przedsięwziął, a my stajemy w obronie uchwały Rady Ministrów w obronie autorytetu tego Rządu i zdaje się na tej podstawie musimy wygrać.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(P. Bryl: Nie możecie majątkiem państwowymi dysponować)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PHalban">Majątkiem państwowym ma prawo dysponować Sejm.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#komentarz">(P. Bryl: Ale nie Komisja)</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PHalban">To też Wysoka Izba będzie uchwalała, nie Komisja, a Komisja przedkłada tylko pewne propozycje. Propozycje te mogą być przyjęte, albo nieprzyjęte, ale jeśli będą przyjęte, to uchwalą Sejmu, a nie uchwałą Komisji. O tem tylko mówię. Jeśli ten Uniwersytet ma w ostatnich czasach tyle dowodów sympatii ze strony wszystkich czynników państwowych, to zapewne i Wysoka Izba nie odmówi mu swojej życzliwości. Naczelnik Państwa w pierwszą rocznicę oswobodzenia Lwowa uznał naszą ciągłość historyczną, której nam Austria odmawiała, uznał nasze prawo do nazwy założyciela. Co więcej, oceniając męstwo i hart naszej młodzieży, przyznał brąz z zdobycznej armaty na odznaki dla rektora i dziekanów. Rada Ministrów przyznała uchwałą dnia 26 lutego gmach, o którego opróżnienie obecnie prosimy.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PHalban">Wszystkie inne czynniki w całej Małopolsce brały udział w tym naszem oswobodzeniu. One wszystkie zdają sobie sprawę z tego, jak ważną kulturalną, polityczną i narodową jest ta placówka, postawiona w najgorszych dla Rzeczypospolitej czasach przez Jana Kazimierza, a która na rozkaz dawnej Rzeczypospolitej trwa do dnia dzisiejszego. I dlatego proszę, by Wysoka Izba zechciała do tych oznak sympatii, których doznaliśmy od całego społeczeństwa polskiego, dorzucić swoją uchwałę, i proszę, ażeby ta Wysoka Izba wzięła nas w opiekę; proszę, ażeby Wysoka Izba swoim autorytetem poparła uchwałę Rządu, a nie wątpię, że Rząd oparty na powadze Sejmu wykona to, co zamierza, co nam przyrzekł, a co spotkało się z tak sympatycznym oddźwiękiem w łonie całego społeczeństwa polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PKiernk">Wysoki Sejmie! Nawiązując do słów, któremi zakończył swoje przemówienie poprzedni mówca, radbym stwierdzić, że nie będzie w tej Izbie Wysokiej żadnego stronnictwa, któreby zajęło stanowisko nieprzyjazne dla wniosków Komisji Oświatowej w tej sprawie. Rozumiemy doskonale doniosłość narodową, kulturalną i społeczną oddania gmachów b. Sejmu galicyjskiego, b. Wydziału Krajowego Uniwersytetowi im. Jana Kazimierza we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PKiernk">Jeśli staję na tej trybunie, to ażeby oświadczyć także w imieniu swojego stronnictwa, że co do rzeczy samej popieramy wnioski Komisji Oświatowej, ale zarazem obowiązany jestem podnieść szereg zastrzeżeń, gdyż Komisja Oświatowa tę piękną i szlachetną sprawę przedstawiła w fałszywem świetle.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PKiernk">Rezolucje Komisji Oświatowej zdążają do tego, ażeby gmachy b. Sejmu galicyjskiego, gmachy b. Wydziału Krajowego oddać Uniwersytetowi im. Jana Kazimierza z wyjątkiem ubikacji, zajętych przez Bank Krajowy. Żądając, aby do dnia 30 kwietnia opróżnić gmach ten ze wszystkich biur i urzędów publicznych, które tam w międzyczasie zostały pomieszczone, a między niemi wyrugowania w tym samym terminie także tymczasowego Wydziału Samorządowego, który na podstawie ustawy uchwalonej przez Sejm, objął likwidację b. Sejmu galicyjskiego i Wydziału Krajowego i ma być dziś zastępcą tej idei samorządnej ich trzeciej instancji tak długo, dopóki ustawodawstwo Rzplitej nie przeprowadzi zasad samorządu tak dalece, aby samorządy 3 instancji, sejmiki wojewódzkie wejść mogły w życie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PKiernk">We wnioskach, które dotyczą tej sprawy, zupełnie niepotrzebnie zwrócono ostrze rzeczy przeciw Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu. Czuję się więc w obowiązku kilka słów w tej sprawie powiedzieć. Wnioskodawcy wychodzą z zupełnie błędnego założenia, jakoby Tymczasowy Wydział Samorządowy był instytucją dziś już niepotrzebną, o której się wyrażano, że się nie chce zlikwidować i że przemożne czynniki działają w tym kierunku, aby jego agendy rozszerzać i żywot przedłużać. Muszę zwrócić uwagę na to, że ustawa o zniesieniu sejmu i Wydziału Krajowego oznacza rolę, jaką ma spełnić Tymczasowy Wydział Samorządowy. Ma on trwać do czasu ujednostajnienia organizacji administracji w całem Państwie i organizowania ciał samorządowych pierwszego rzędu. Dopóki to nie nastąpi Tymczasowy Wydział Samorządowy urzędować musi.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PKiernk">Sposób, w jaki postawiono sprawę, — sposób wyrugowania Tymczasowego Wydziału Samorządowego z gmachów b. Sejmu i b. Wydziału Krajowego, wskazuje na to, że Komisja Oświatowa nie zdała sobie należycie sprawy z zadań tego Tymczasowego Wydziału Samorządowego i z praw, jakie mu przysługiwały. Ustawa przeniosła majątek b. Królestwa Galicji i Lodomerii, a więc majątek krajowy na Państwo, a zarząd tego majątku oddała Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu, i on jest gospodarzem, a względnie zastępcą gospodarza, którym jest Państwo, więc zarządza tym majątkiem, o którym dziś mówiłem.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PKiernk">Sposób postawienia sprawy przez Komisję Oświatową jest także dowodem pewnego pomieszania kompetencji, co się często w naszym Sejmie zdarza. Pierwotnie wnioski szły w kierunku przekazania własności Uniwersytetowi. Sprawozdanie Komisji Oświatowej żąda oddania gmachów w stanie używalnym. Jeżeli chodzi o własność, tylko Sejm może decydować o wyzbyciu nieruchomości na rzecz pewnej instytucji; gdy chodzi o używanie, wedle ustawy Ministerstwo Robót Publicznych powołane jest do tego, ażeby zarządzało gmachami publicznemi. Sejm nie może więc żadną miarą powziąć uchwały, mocą której on sam oddaje pewien gmach w używanie, ale może przyjąć rezolucję, zwróconą do Rządu, do Ministerstwa Robót Publicznych i wezwać je, ażeby gmach przeznaczyć na pewien cel.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PKiernk">Pozatem jeżeli przemawiam i podnoszę tę sprawę, to aby zwrócić uwagę, że twierdzenie, jakoby Wydział Samorządowy kiedykolwiek niechętnie odnosił się do myśli pomieszczenia w gmachu b. Sejmu Uniwersytetu Jana Kazimierza jest niewłaściwe i nieprawdziwe. Przeciwnie mam w ręku dowody, że nie kto inny, ale właśnie Wydział Krajowy, poprzednik Tymczasowego Wydziału Samorządowego sam wystąpił z inicjatywą oddania gmachu b. Sejmu na cele Uniwersytetu Jana Kazimierza. Mam pod ręką odpowiedź rektoratu Uniwersytetu Lwowskiego, podpisaną przez p. rektora posła Alfreda Halbana, wyrażającą podziękowanie Wydziałowi Krajowemu, który obecnie jest reprezentowany przez Tymczasowy Wydział Samorządowy. Inicjatywę zatem dał galicyjski Wydział Krajowy, a Tymczasowy Wydział Samorządowy przeciw tej inicjatywie nigdy nie powstawał, przeciwnie na każdym kroku i w każdym czasie akceptował i na zapytanie Rządu w tej sprawie twierdził, że jest gotów w każdej chwili uchwałę wykonać. Jeżeli dotychczas oddano Uniwersytetowi im. Jana Kazimierza tylko 67 ubikacji, to w każdym razie jest to dla Uniwersytetu znacznym postępem, wobec faktu, że przedtem Uniwersytet dysponował tylko starym gmachem zupełnie nieodpowiadającym swemu przeznaczeniu.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PKiernk">Tu należy stwierdzić, że w międzyczasie nie Wydział Samorządowy, ale Rząd wprowadził do gmachu sejmowego rozmaite instytucje i Urzędy. Wprowadził tam Dyrekcję Robót Publicznych, Okręgowy Urząd Ziemski, oraz towarzystwa prywatne, którym wydzierżawił pewną ilość ubikacji, tak że ilość ubikacji wydzierżawionych rozmaitym instytucjom wynosi 82, co w połączeniu z 67 zajmowanemi przez Uniwersytet stanowi bądź co bądź poważny nabytek dla Uniwersytetu, bo około 150 ubikacji.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PKiernk">Chodzi o to, czy należy kwestię stawiać w ten sposób, jak ją postawiła Komisja Oświatowa, żeby wyrugować z budynku własnego gospodarza, jakim jest Tymczasowy Wydział Samorządowy. W błędnem przekonaniu była Komisja Oświatowa, a względnie jej sprawozdawca, jeżeli twierdził, że Tymczasowy Wydział Samorządowy nie ma nic do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PKiernk">Muszę zwrócić uwagę, że Wydział Samorządowy spełnia rozległe agendy, których zaniechać nie może. Pod jego kierownictwem pozostaje jeszcze w tej chwili b. wielka liczba szkół rolniczych, zawodowych i instytucji społecznych. Kilka cyfr pozwolę sobie podać. I tak pod kierownictwem Wydziału Samorządowego pozostaje agend 1789 społecznych, mleczarskich, handlowych, rolniczych i t. d. Personel wynosi 392000 osób. Tymczasowy Wydział Samorządowy obecnie kieruje 11 szkołami rolniczemi z frekwencją 300 osób. Wydział Samorządowy kieruje dalej 18 szkołami zawodowemi, jak koronkarskiemi, hafciarskiemi, stolarskiemi, tkackiemi, kołodziejskiemi i t. d.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos: Pozamykane)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PKiernk">Te co podałem, nie są zamknięte, te które są pozamykane, tych nie wymieniłem i nie wyliczyłem.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PKiernk">W tym stanie rzeczy, Wysoki Sejmie, zdaje się, że zbytecznie było sprawę tę stawiać tak, jak ją postawiła Komisja Oświatowa, i niestety nawet na łamach prasy znalazła ona echo. Mam przed sobą numer jednego z dzienników warszawskich, który widocznie inspirowany i fałszywie poinformowany, posunął się do tego, że wprost zarzuca złą wolę, a nawet brak patriotyzmu Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu, twierdząc, że znajdują się tam czynniki, które uznają się za spadkobierców Austrii i że Uniwersytet uważa się za lokatora przejściowego, i gdy nowy wiatr w sprawie polsko-rusińskiej zawieje, to Uniwersytet Polski stamtąd wyleci.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PKiernk">Takie ataki, kierowane przeciw instytucji powołanej ido życia przez Sejm Rzeczypospolitej, instytucji, w składzie której zasiadają ludzie przez Sejm Rzeczypospolitej wybrani uważam za niegodne. Uważam, że w interesie uniwersytetu, co do którego jesteśmy wszyscy zdania, że bezwarunkowo należy mu zapewnić jak najlepsze pomieszczenie i oddać te gmachy, które już z intencji Rządu i inicjatywy Wydziału Krajowego zostały na ten cel przeznaczone, nie należy łączyć tej pięknej sprawy z drugą sprawą, której piękną nazwać nie można, mianowicie z atakami na instytucję zasłużoną, a bądź co bądź mającą do spełnienia wielkie zadania i spełniającą je należycie, która bez szkody dla uniwersytetu w tym gmachu pomieszczenie znaleźć może.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PKiernk">Dlatego, nie chcąc ze względu na ważność sprawy opóźniać i stawiać wniosku o zwrot tej sprawy do Komisji Budżetowej, względnie do Komisji Robót Publicznych, ponieważ w zasadzie nie Komisja Oświatowa, ale Komisja Budżetowa i Komisja Robót Publicznych powinny o tem decydować, czy jaki gmach i przedmiot majątku państwowego powinien być tej czy innej instytucji oddany, i stwierdzając, że Komisja Oświatowa przekroczyła trochę swoje kompetencje, zmuszony jestem postawić rezolucje odmienne od rezolucji Komisji Oświatowej, które godzą jedną rzecz z drugą gdyż, oddając uniwersytetowi to, co mu się należy, nie krzywdzą instytucji będącej właściwym gospodarzem tych gmachów.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PKiernk">Wnoszę zatem (czyta): Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PKiernk">Wzywa się Rząd, aby:</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PKiernk">1. gmachy, mieszczące przedtem b. Sejm galicyjski i b. Wydział Krajowy Galicyjski, położone między ulicami Marszałkowską, Mickiewicza i Kościuszki we Lwowie, z wyłączeniem części tychże gmachów, zajętych na biura b. Banku Krajowego (obecnie Polskiego Banku Krajowego) i Tymczasowego Wydziału Samorządowego oddał w stałe używanie pod zarząd Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie;</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PKiernk">2. usunął w tym celu z gmachów tych wprowadzone tam wszystkie inne biura i instytucje rządowe i prywatne do dnia 1 sierpnia 1921 r.;</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PKiernk">3. w porozumieniu z T. W. S. oddał Uniwersytetowi Imienia Jana Kazimierza we Lwowie dalsze części powyższych gmachów, dotąd przez T. W. S. zajmowane po zapewnieniu innego odpowiedniego pomieszczenia we Lwowie;</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#PKiernk">4. przeznaczył i wyasygnował ze Skarbu Państwa sumy, potrzebne na adaptacje i remont powyższych gmachów dla celów Uniwersytetu im. Jana Kazimierza.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Halban.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PHalban">Pragnę sprostować pewną niedokładność, która się wkradła do przemówienia Szanownego mego przedmówcy, może dlatego, że gwar na sali czyni czasem porozumienie cokolwiek trudne. Otóż konstatuję faktycznie, że podnosiłem w mem przemówieniu życzliwą inicjatywę Wydziału Krajowego z marszałkiem Niezabitowskim na czele i, dlatego odczytywanie pisma, które jako ówczesny rektor Uniwersytetu, ówczesnemu marszałkowi Niezabitowskiemu przesłałem, nie tylko mnie nie dezawuuje, ale jest przeciwnie potwierdzeniem tego, co mówiłem. Konstatuję dalej, że nie czyniłem specjalnych zarzutów członkom Wydziału Samorządnego, lecz innym czynnikom, których wymieniać nie chciałem i których w tej chwili wymieniać nie będę (Głos: Senatores boni viri senatus mala bestia) nie i senatus, nie, ten o którym Pan mówi to jest Wydział Samorządowy z wyjątkiem jednego z członków, ale twierdzę, że Wydział Samorządny nie umiał się oprzeć pewnym zakusom, których może wcale nie widział, tak jak myśmy je widzieli, i dlatego mówiłem tutaj o innych czynnikach, i kolega Kiernik nie potrzebował zarzutu odpierać, którego nie wyrażałem. To chciałem tylko sprostować.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(P. Kiernik: Z przyjemnością przyjmuję do wiadomości)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma sprawozdawca poseł Sołtyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PSoltyk">Wysoka Izbo! Ponieważ rezolucje, przedstawione przez p. Kiernika, zostały uzgodnione przed moim referatem i zmierzają tylko do tego, ażeby nie usuwać z gmachu b. Sejmu galicyjskiego Tymczasowego Wydziału Samorządowego, lecz dać mu możność wynalezienia odpowiedniego lokalu i po znalezieniu tego lokalu przenieść się po porozumieniu z Rządem do tego lokalu, w nadziei, że Tymczasowy Wydział Samorządowy, uznając potrzebę rychłego opróżnienia gmachu byłego Sejmu galicyjskiego, niezwłocznie poczyni w tym celu odpowiednie kroki i ten lokal znajdzie sobie, w tem przekonaniu w imieniu Komisji proszę o uchwalenie rezolucji, proponowanych przez p. Kiernika.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Ponieważ innej propozycji niema, poddam pod głosowanie rezolucje p. Kiernika. Proszę Posłów, którzy są za rezolucjami proponowanemi przez p. Kiernika, ażeby powstali. Stoi większość. Rezolucje przyjęte. Nr. 2 porządku dziennego spada na wniosek p. Ministra Spraw Zagranicznych, który dziś wyjeżdża. Do nr. 3 niema referenta. Przechodzimy do nr. 4:</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszalek">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie, zmieniającej ustawę z dn. 16 marca 1920 r. w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw^ ^karnych, obowiązujących w b. zaborze austriackim (Dz. Ust. nr. 26 poz. 158) tudzież § 7-go austriackiej ustawy o postępowaniu karnem (druk nr. 2447).</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#Marszalek">Głos ma p. Ćwikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PCwikowski">Wysoki Sejmie! Ustawą z 16 marca 1920 r. nr. 26 poz. 158 Dziennika Ustaw uchwalił Wysoki Sejm podnieść w ustawie karnej materialnej, obowiązującej, na obszarze b. dzielnicy austriackiej wartości, od których zawisła kwalifikacja czynu karygodnego, względnie kwalifikowany wymiar kary, mianowicie podniesiono te wartości w zasadzie pięciokrotnie. Od chwili, gdy ustawa 16 marca 1920 roku weszła w moc prawną, rozwój stosunków gospodarczych szedł po tej linii, że następowała dalsza zniżka kursu naszej waluty, w ślad zatem następowała podwyżka cen wszystkich przedmiotów i formalna podwyżka wszelkich wartości. Wskutek tego rzeczy, będące przedmiotem czynów karygodnych, i szkoda wyrządzona przez czyny karygodne, są szacowane wysoko; w ślad za tem pewne czyny karygodne, które w normalnych warunkach życia gospodarczego były kwalifikowane jako przekroczenia, obecnie muszą być kwalifikowane jako zbrodnie. A następnie te czyny karygodne, które podpadały pod orzecznictwo sądów powiatowych wskutek zmiany kwalifikacji przeszły pod kompetencję trybunału karnego, a nawet trybunału przysięgłych. Wobec tego należy obecnie podnieść wartość, od której zależy ta kwalifikacja czynów karygodnych i kwalifikacja wymiaru kary.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PCwikowski">Przedłożony obecnie projekt ustawy czyni zadość tej potrzebie, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PCwikowski">W art. 1. projektowanej ustawy przyjmuje się podwyżkę tej wartości do 5-krotnej sumy marek polskich.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PCwikowski">W art. 2. projektowanej ustawy podnosi się najwyższą i najniższą granicę grzywien, przewidzianą tak w ustawie karnej materialnej z dnia 27 maja 1852 roku, jak w ustawach karnych materialnych dodatkowych i w ustawie o postępowaniu karnem z 23 maja 1873 r. do 20-krotnej sumy marek polskich w stosunku do wartości przyjętych w wymienionych co dopiero ustawach.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PCwikowski">W art. 4. projektowanej ustawy zmiena się postanowienie § 7 ustawy o postępowaniu karnem z dnia 23 maja 1873 r. Mianowicie w myśl § 7 tej ustawy kary pieniężne, przewidziane przepisami ustawy o postępowaniu karnem, których nie można było ściągnąć, należało zamienić na kary aresztu, ale według pewnej stałej normy, mianowicie 5 złr., względnie 10 koron na jeden dzień aresztu. Obecnie art. 4. przedłożonej ustawy zmienia to postanowienie w tym kierunku, że niema owej stałej normy zamiany, lecz pozostawia się ustalenie wysokości kary aresztu w każdym wypadku decyzji sądu, przyczem sąd musi wziąć na uwagę tak wysokość grzywny nałożonej, jak i stosunki osobiste skazanego, z tem jednak, że kara aresztu w ten sposób nałożona nie może przewyższać 6 tygodni.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PCwikowski">Przedłożony projekt ustawy, jednogłośnie uchwalony przez Komisję Prawniczą, zgodny jest co do treści z przedłożonym projektem rządowy, poczyniono tylko pewne drobne stylistyczne zmiany, mianowicie: w art. 1 wykreślić: — „186 b”. W art. 2 po słowach — „Ustęp 1 art. 2”, wpisać słowa: „ustawy z dn. 16 marca 1920 r. Nr. 26 Dz. U. poz. 158” i skreślić wyrazy: — „tejże ustawy oraz w końcu ustępu pierwszego wpisać zdanie: „Postanowienie niniejsze nie dotyczy przepisów nowych, wydanych przez władze polskie”.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PCwikowski">Ostatni ustęp art. 2 umieścić jako art. 3 i po słowach: ”W art. 3” wpisać słowa — „ustawy z d. 16 marca 1920 r. Nr. 26 Dz. U. poz. 158”, oraz skreślić wyrazy — „powołanej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PCwikowski">Art. 3, 4 i 5 oznaczyć jako art. 4, 5 i 6. Komisja Prawnicza wnosi i uprasza Wysoki Sejm o przyjęcie przedłożonego projektu ustawy bez zmian tak w drugiem, jak i w trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Głosu nikt już nie żąda, poprawek do ustawy z dr. 2447 także nikt nie zgłosił, oprócz tych poprawek stylistycznych, które wniósł sam referent. Stawiam pod głosowanie en bloc całą ustawę według druku nr. 2447, zmieniającą ustawę z dnia 16 marca 1920 r. w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw karnych, obowiązujących w b. zaborze austriackim, tudzież § 7 austriackiej ustawy o postępowaniu karnem.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszalek">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, aby powstali. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(P. Ćwikowski: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#Marszalek">Jest wniosek o przystąpienie zaraz do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda, bez głosowania mogę przypuścić, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#Marszalek">Przechodzimy do następnego numeru porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie zmian w ustawodawstwie karnem, obowiązującem w b. zaborze rosyjskim (dr. nr. 2489 i 1901).</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#Marszalek">Głos ma poseł Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PHartglas">Wysoka Izbo! Nowela zaprojektowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości i przedłożona obecnie w formie ustawy, przyjętej przez Komisję Prawniczą podług tego projektu z niewielkiemi zmianami, oczekiwana jest z wielką niecierpliwością przez sfery sądowe b. zaboru rosyjskiego.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PHartglas">W noweli tej spotykamy pewne instytucje nowe, których jeszcze ustawa karna tej dzielnicy nie znała, które są już poniekąd krokiem naprzód. Jednakże nie są one ściśle dostosowane do całego systemu ustaw karnych dotychczas obowiązujących. W noweli tej są jednak również pewne inowacje, stanowiące poniekąd załamanie linii ustaw 1864 r., obowiązujących w b. zaborze rosyjskim. Wszakże na ogół nowela cała, jakkolwiek może być pod względem pewnej estetyki prawniczej niezupełnie zadowalająca nasze życzenia, jest nieuniknioną koniecznością ze względu na brak sił prawniczych, który zaczyna już poprostu zagrażać prawidłowemu wymiarowi sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PHartglas">Jeszcze Departament Sprawiedliwości przy Tymczasowej Radzie Stanu w swoim czasie, przewidując brak sił prawniczych, obmyślał rozmaite sposoby, ażeby temu brakowi zapobiec. Pomiędzy innemi wprowadzone zostały sądy ławnicze, które jednakże — o ile chodzi o sądy t. z. ogólne, sądy okręgowe, — nie okazały się na wysokości zadania.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PHartglas">Nowela liczy się z ogólną opinią sfer prawniczych, niezadowolonych z sądów, w których zasiadają ławnicy i stara się pewną ilość spraw załatwić bez udziału tych ostatnich.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PHartglas">Główna jednak uwaga noweli została zwrócona na przeciążenie sędziów śledczych, którzy literalnie nie mogą podołać swemu zadaniu. Do charakterystycznych cech noweli należy właśnie zmniejszenie ilości spraw, w których śledztwo wstępne będzie konieczne. Jeszcze przepisy przejściowe z 1917 r. ilość tych spraw zmniejszyły, nowela wszakże idzie w tym kierunku dalej i ogranicza obowiązkowe śledztwo wstępne tylko do tych spraw, w których oskarżony poszlakowany jest o zbrodnię, przyczem nie został schwytany na gorącym uczynku i nie przyznaje się do winy, zgodnie z okolicznościami.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PHartglas">Z nowych instytucji, które wprowadza nowela, na wyróżnienie zasługuje instytucja dochodzeń prokuratorskich, zmniejszająca znacznie pracę sędziów śledczych i pozwalająca w wielu sprawach kierować akt oskarżenia wprost do sądu bez śledztwa wstępnego po przeprowadzeniu dochodzenia przez władze policyjne pod nadzorem i przy udziale prokuratora.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PHartglas">Drugą inowacją jest postępowanie uproszczone, oddające szereg spraw do rozpatrzenia sądom jednostkowym wzamian dotychczasowych sądów kolegialnych. Są to sprawy, w których maksymum kary nie może przekraczać 2 lat, przyczem nowela przewiduje wiele spraw poważniejszych, w których mimo, że kara nie będzie przekraczać 2 lat, jednak postępowanie uproszczone nie będzie dopuszczalne i sądy będą musiały te sprawy sądzić kolegialnie.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PHartglas">Ponieważ zachodzą wypadki, gdy już w toku postępowania, na przewodzie sądowym ujawnia się, — że ze względu na okoliczności specjalne w danej sprawie musi być zastosowana kara, przekraczająca 2 lata więzienia, zatem nowela pozwala czasami sprawę wycofywać z postępowania uproszczonego i kierować z powrotem do postępowania zwykłego, mianowicie, jeżeli okaże się, że oskarżony ulegał już poprzednio karom takim, że obecnie sąd musi zastosować wyższy wymiar represji.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PHartglas">Poza temi głównemi inowacjami, jak już powiedziałem, zmniejszającemi nawał pracy, jaką są przeciążeni obecnie sędziowie śledczy i obciążającemi kolegia sądów okręgowych, a przez to umozij wającemi przyśpieszenie toku spraw, rychlejszy i lepszy wymiar sprawiedliwości, nowela przewiduje wiele drobnych poprawek, wywołanych potrzebą uzgodnienia dotychczasowej rosyjskiej ustawy postępowania karnego z warunkami i stosunkami, w jakich musi być ona stosowana w praktyce. Wprawdzie jeszcze przepisy przejściowe z 18 lipca 1917 r. przewidują w art. 7 możność podobnych uzgodnień, atoli przepisy te były niewystarczające i częstokroć trzeba było samemu uzupełniać ustawę postępowania karnego, poniekąd naciągając art. 7. powołanych przepisów. Usunięciu tego braku, na który zwrócił uwagę w swoim czasie Sąd Najwyższy, mniejsza nowela czyni zadość.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PHartglas">Oto są właściwie charakterystyczne cechy noweli, co się zaś tyczy szczegółów, nie będę się w nie wdawał, ponieważ zostały omówione wyczerpująco w drukowanem sprawozdaniu.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PHartglas">Chciałbym tylko zaznaczyć, że nowela niniejsza opracowaną została w ścisłem porozumieniu z fachowemi sferami prawniczemi i zarówno Przedstawiciele Rządu, jak i w Kom. Prawniczej starali się możliwie zastosować do wskazówek, uwag i życzeń reprezentantów, — zarówno z pośród magistratury sądowej, jak i palestry dzielnicy tutejszej. Ze względu na istnienie znacznej ilości zmian i nowel w ustawie postępowania karnego, orientowanie się w tym całym materiale jest niezmiernie utrudnionem, zwłaszcza, że redakcja wielu z tych zmian odsyła do zmian innych, wobec czego nawet prawnikowi fachowemu trudno jest częstokroć się w nich połapać. Z tego względu Komisja Prawnicza uznała za niezbędne, ażeby Ministerstwo Sprawiedliwości zajęło się wydaniem ustawy postępowania karnego, w treści której zostałyby uwzględnione wszelkie te nowele i zmiany, jakie od czasu wydania przepisów przechodnich przez Departament Sprawiedliwości przy Tymczasowej Radzie Stanu, do chwili mniejszej wprowadzone zostały.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PHartglas">O zatwierdzenie ustawy w projekcie przedstawionym w sprawozdaniu Komisji Prawniczej, tudzież o przyjęcie załączonej rezolucji, dotyczącej wydania ustawy postępowania karnego z uwzględnieniem zmian, proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Gumowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PGumowski">Wysoki Sejmie! W dawnym zaborze rosyjskim było prawo, że każdy obywatel, który umiał napisać podanie czy skargę, mógł ją wnieść z własnym podpisem czy to dawnych sądów gminnych, obecnie sądów pokoju, czy do sądów apelacyjnych, a teraz okręgowych. W czasie wojny, gdy zostały wprowadzone sądy polskie, wyszło prawo, ażeby skargi do sądów apelacyjnych podpisywane były tylko przez adwokatów. W obecnej ustawie, która częściowo zmienia procedurę karną w b. zaborze rosyjskim, w art. 26 tam, gdzie jest powołany art. 287^8^, w ustępie ostatnim powiedziane jest: — „skarga do sądu apelacyjnego może być wniesiona nie inaczej, jak z podpisem adwokata”. Otóż proszę Wysokiego Sejmu, ja w imieniu klubu, do którego mam szczęście należeć, Narodowego Zjednoczenia Ludowego, wnoszę poprawkę, ażeby skreślić te słowa. Jeśli te słowa będą skreślone, to każdy obywatel w Polsce, który umie sam skargę napisać z własnym podpisem, będzie miał prawo wnosić podanie i skargę. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MinisterSprawiedliwosciNowodworski">Wysoka Izbo! Do głosu nikt więcej do tej chwili się nie zgłosił. W związku z dyskusją, jaką prowadzono nad tą sprawą w Komisji Prawniczej, mogę mieć nadzieję, że projekt jest w łonie Wysokiej Izby uzgodniony. Jest to żywą moją radością, że udało się w tej tak ważnej i trudnej dla b. Kongresówki sprawie doprowadzić dc jednomyślności. O szczególe tu poruszonym będę mówił za chwilę. W tych warunkach wydaje mi się, że drugorzędną sprawą jest estetyka, o której mówił Szanowny referent. Estetyki prawodawczej w tym projekcie niema — to ja sam przyznaję. Ale trudno mówić o estetyce budynku, który się stawia z materiałów takich, jakie się ma pod ręką, a nie takich, jakie się mieć powinno. Otóż ilość prawników u nas jest bezwzględnie niewystarczająca. Tą ilością musimy obsługiwać wymiar sprawiedliwości, stawiający o wiele większe wymagania niżeli przed wojną, a to z powodu znacznego powiększenia liczby spraw, zwłaszcza karnych. Trzeba jakimkolwiek sposobem wywiązać się z tego zadania dopóty, dopóki nasze wszechnice nie wydadzą takiej ilości młodzieży prawniczej, że na zasadach opracowanych przez Komisję Kodyfikacyjną będzie już można jednolite i obowiązujące dla całej Rzeczypospolitej Polskiej sądownictwo wprowadzić.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MinisterSprawiedliwosciNowodworski">Co do sprawy poruszonej przez mego Szanownego przedmówcę, muszę zwrócić uwagę, że w motywacji jego wniosku zawiera się pewne nieporozumienie. O pozbawieniu jakiegokolwiek obywatela prawa wnoszenia skarg do sądów apelacyjnych niema mowy. Chodzi tu tylko o jeden specjalny wypadek, kiedy w sprawie, w której wprowadza się obecne uproszczone postępowanie, prokurator nie znajdzie powodu do ścigania oskarżonego i postępowanie albo umorzy, albo zawiesi. Wtedy poszkodowany może się czuć z tego powodu niezadowolonym i zawsze jest możliwy błąd, że umorzenie lub zawieszenie może być niewłaściwie orzeczone. Otóż od tej decyzji prokuratora w pierwszej instancji poszkodowany może wnieść do prokuratora apelacyjnego skargę ze swoim podpisem. To jest druga instancja. Prokurator apelacyjny, rozpatrzywszy sprawę ponownie, albo tamtą decyzję uchyli, albo zgadza się z prokuratorem pierwszej instancji i wtedy jeszcze raz nowela daje owemu poszkodowanemu prawo odwołania się do sądu apelacyjnego, ale ta skarga ma być podpisana przez adwokata. Jest to tryb ten sam, jaki jest obecnie przyjęty w Kongresówce, co do skarg kasacyjnych wnoszonych do sądu najwyższego, i tryb ten żadnych ujemnych stron nie wykazał. Daje on z jednej strony gwarancję, że skargi nie będą wnoszone zbyt pochopnie i bezzasadnie, gdyż musi je podpisać adwokat, czyli człowiek znający się na tem, a po drugie nie będzie zbyt wielkiego obciążenia bezzasadnemi skargami, które zawsze grozi od ludzi, mających skłonność do pieniactwa. Jeżeli dwie instancje uznają niesłuszność pretensji, toć przecie uciekanie się do trzeciej instancji warto obstawić pewnemi gwarancjami i formalnościami. Dlatego prosiłbym bardzo, żeby Wysoka Izba zechciała przyjąć projekt i w tym punkcie zgodnie z projektem rządowym i komisyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszalek">Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PHartglas">Właściwie do nadmienienia nic nie mam; przyłączam się w zupełności do wyjaśnienień, poczynionych przez Pana Ministra w sprawie poruszonej przez kol. Gumowskiego, bo nie widzę żadnego ograniczenia praw strony w zastrzeżeniu, że skarga do sądu apelacyjnego na prokuratora musi być wniesiona nie inaczej, jak z podpisem adwokata. Chodzi tutaj tylko o ograniczenie pieniactwa z jednej strony, a z drugiej — o zabezpieczenie samych interesentów; dotyczy to tylko poszkodowanego, a nie oskarżonego, — aby nie stawał się łupem rozmaitych pokątnych doradców, którzy będą niepotrzebnie molestowali sądy skargami wówczas, kiedy opinia dwóch instancji prokuratorskich będzie w zupełności zgodna. Wobec tego, że nikt nie zabiera głosu w sprawie pozostałych artykułów, proszę jeszcze raz Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy według sprawozdania Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszalek">Jest wniesiona tylko jedna poprawka, mianowicie p. Gumowskiego do art. 26 na str. 10 druku nr. 2489 w tym sensie, aby skreślić słowa; — „Skarga do sądu apelacyjnego może być wniesiona nie inaczej, jak z podpisem adwokata”. Tylko tę poprawkę stawiam pod głosowanie. Proszę tych posłów, którzy są za tą poprawką, t. j. za skreśleniem tych słów aby powstali.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#Marszalek">Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#Marszalek">Teraz stawiam pod głosowanie całą ustawę en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą z tą poprawką, ażeby powstali. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o natychmiastowe przystąpienie do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił — mogę przypuścić bez głosowania na mocy poprzednich głosowań, że ta ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta. Tak samo co do rezolucji w druku nr. 2489:</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#Marszalek">„Wzywa się Ministra Sprawiedliwości do jak najrychlejszego wydania ustawy postępowania karnego z uwzględnieniem w tekście wszystkich obowiązujących obecnie zmian i uzupełnień”.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#Marszalek">Nie słyszę protestu, zatem uważam tę rezolucję za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#Marszalek">Ponieważ nr. 7 spada z porządku dziennego na wniosek większości stronnictw, proponuję przed przystąpieniem do punktów 3 i 6 wziąć punkt 8: Sprawozdanie Komisji Rolnej i Odbudowy kraju o wniosku ks. Sulińskiego w sprawie sprzedaży lasu donacyjnego Borawe w pow. ostrołęckim. (Druk nr. 2500 i 2361).</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#Marszalek">Głos ma poseł ks. Suliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PksSulinski">Wysoki Sejmie! Wniosek ten wpłynął do Sejmu jeszcze 14 grudnia, przeszedł z Komisji Budżetowej do Komisji Rolnej i Komisji Odbudowy Kraju, a dzisiaj mam go właśnie referować tak, jak wyszedł stamtąd.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PksSulinski">Idzie o to, że w okolicy ostrołęckiej, która jest bardzo zniszczona przez wojnę, las donacyjny Borawe został sprzedany za czasów rosyjskich w ostatnim roku przed wojną w ilości 159 z górą morgów za bardzo niską cenę, bo niecałe 400 rubli za mórg. Później, kiedy przyszli okupanci, kontrakt ten przejęli i kupcom Białerowi i Brombergowi przedłużyli go jeszcze na dwa lata, przyczem wstawili w kontrakcie artykuł, ażeby kupcy do 1-go października roku 1919 skończyli eksploatację tego lasu, gdyby zaś nie zdążyli go wyeksploatować, reszta zostanie własnością lasu donacyjnego. Tymczasem w 1918 roku Rząd polski objął prawa zastrzeżone w tym kontrakcie i las.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PksSulinski">Inny artykuł umowy pomiędzy kupcami a ówczesnym okupacyjnym rządem niemieckim mówi, że jeżeli przeszkody wojskowe albo polityczne nie pozwolą kupcom wyeksploatować lasu, to zostanie im zwrócona tylko suma, którą zapłacili, a las pozostanie własnością donacji, czyli Rządu. Wiemy dobrze, że w roku 1919 wydano dekret, mocą którego kontrakty takie uznano za niebyłe, a las ten, jako donacyjny, powinien zostać własnością Rządu polskiego. Tymczasem kupcy ci postarali się o prolongatę na eksploatację aż do 1-go marca 1921 r., i mało tego — później, bo już w stycznia tego roku postarali się o jeszcze nową prolongatę na 3 miesiące i to naturalnie w tym zamiarze, żeby przyciągać paska i coraz większe ceny brać za drzewo. Drzewo to, jak nam wyjaśnili przedstawiciele Rządu, zostało sprzedane i skontraktowane z tymi kupcami po 35 mk. za metr sześcienny, tymczasem żydzi ci dzisiaj sprzedają metr sześcienny za cenę 1.000 do 3.000. — w okolicy, w której ludność zniszczona przez wojnę nie może się doprosić o drzewo. To wzbudza w tej ludności takie oburzenie i niechęć do Rządu, że jestem w tamtejszych okolicach ciągle przez nich nachodzony i atakowany i ciągle słyszę skargi, uwłaczające poprostu Rządowi polskiemu, oraz zarzuty złodziejstwa, łapownictwa i przekupstwa. Bo ci ludzie nie mogą zrozumieć, że dla mieszkańców, którzy mieszkają pod lasem, a nawet wśrodku lasu, drzewa niema, a kupcy nabywają je za tak niską cenę i jeszcze zyskują prolongatę na eksploatację, pomimo tak złych warunków dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PksSulinski">Otóż Komisja, rozważywszy to dobrze, przyszła do następujących postanowień w postaci rezolucji, o której przyjęcie Wysoką Izbę proszę: (Czyta):</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PksSulinski">Wzywa się Rząd: 1. Aby nie prolongował terminu eksploatacji lasu w Borawem poza 1 marca 1921 r.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PksSulinski">(mówi): Tu muszę dodać, że przedstawiciele Rządu zgodzili się z tego interesu wycofać i prolongatę odwołać. (czyta).</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PksSulinski">2. Aby zbadał, czy opinia ochrony lasów z r. 1914 co do sprzedaży lasu donacyjnego Borawe jest uzasadniona.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PksSulinski">3. Aby natychmiast telegraficznie polecił komisji rozdzielczej drzewa w Ostrołęce zająć drzewo w lesie donacyjnym Borawe i wywiezione przez Białera i Bromberga do wsi Kamianka nad rzękę Narew, na stację Ostrołęka i na przystanek — „Narew” przy linii kolejowej Warszawa — Łomża.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PksSulinski">4. Aby przekazał to drzewo Głównej Komisji Rozdzielczej na cele odbudowy w gminie Rzekuń dla zniszczonych wdów, sierot i inwalidów.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PksSulinski">(mówi): Chodzi tu nie o rekwizycję tego drzewa, tylko o zajęcie, bo inaczej kupcy ci wystąpiliby z procesem przeciw naszemu Rządowi i mogliby go narazić na wielkie straty.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PksSulinski">Gdy się przedstawicieli Rządu pytano, dlaczego Rząd prolongował, tłumaczyli się, że podnieśli cenę kupcom i sprzedali im drzewo po 35 mk. za metr, t. j. po cenie rynkowej.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PksSulinski">Muszę tu jednak przypomnieć, że sam osobiście od niemieckich okupantów nabywałem drzewo na odbudowę po 35 mk. za metr, ale to było w 1916 roku, tymczasem ten kontrakt zawarty był w r. 1917, a więc cena powinna była być wyższa. Ludność miejscowa ma słuszność, gdy uważa, że las ten został zmarnowany przez złą administrację. Dziś, gdy Rząd powiada, że zyskał na tem z górą 50.000 mk. nie może się pochwalić, że przyniósł zysk i korzyść skarbowi polskiemu, bo to samo drzewo, które sprzedał po 35 mk. za metr, dziś musi nabywać od tego samego kupca, płacąc cenę rynkową po 1000 mk. z górą.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PksSulinski">Faktycznie w Komisji jednogłośnie prawie na to się zgodzono, że jeżeli Rząd tak będzie prowadził gospodarkę państwową, że swemi zarządzeniami da zysku Skarbowi 40.000 mk., a jednocześnie napędzi kupcom, od 5 do 6 milionów, jak to ma miejsce w tym wypadku, to doprowadzi nas do bankructwa. Kiedy Polski Rząd obejmował ten las, więcej niż połowa drzewa została przeznaczoną na sprzedaż tym kupcom, bo z ogólnej cyfry 11.900 kilkudziesięciu metrów drzewa jeszcze 6.190 metrów zostało oddane do dyspozycji Rządu polskiego i po tej cenie — można powiedzieć — zostało zmarnowane, dziś od kupca tego po wysokich cenach Rząd będzie musiał je nabyć. Jakaś jedna czwarta część ludności jeszcze jest nie odbudowana i nie może drzewa dostać. Osobiście się o tem przekonałem, bo jeżdżąc po okolicy widziałem wielu ludzi mieszkających w ziemi i marnujących w ten sposób zdrowie swoje i swoich dzieci. Nie mogą kupić drzewa na odbudowę, a patrzą, jak kupiec wywozi drzewo na wszystkie strony. Kupcy ci dowiedziawszy się, że mój wniosek wpłynął do Sejmu, zaczęli wywozić drzewo, przepłacając w okolicy furmanki, żeby nie można było z tego drzewa skorzystać i żeby Rząd nie miał możności nabycia drzewa z powrotem. Dlatego też stawiamy w drugiej rezolucji żądanie, aby Rząd telegraficznie polecił zająć to drzewo. Nie mówimy „rekwirować”, żeby Rząd nie miał zajść i procesów, ale niech je przynajmniej zajmie, aby ci mieszkańcy, którzy się nie odbudowali, nie byli zmuszeni jeździć od 20 do 30 kilometrów po drzewo.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#PksSulinski">Wobec tego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PHartglas">Nie chodzi mi zupełnie ani o p. Białera, ani o p. Bromberga i w zupełności się zgadzam na drugą i trzecią rezolucję Komisji Rolnej co do zajęcia lasu eksploatowanego przez tych panów, albowiem, stoję też na tem stanowisku, że drzewo powinno być zużyte przedewszystkiem na odbudowę kraju, a nie puszczane w handel, czy na pasek. Ale uderza nas rzecz charakterystyczna, że przez cały czas istnienia Wysokiego Sejmu mamy do czynienia dopiero po raz drugi z analogiczną sprawą. W pierwszym wypadku nazwisko nabywcy było Goldberg, nabywca lasu w dominium Kościelisko, w drugim wypadku kupcy nazywają się Bromberg i Białer. Tylko w tych wypadkach, gdy kupcami są Goldberg, Bromberg lub Białer, taka nadzwyczajna troska opanowywa wszystkich, ażeby nie dopuścić do marnowania dobra narodowego. Myślałby kto, że istotnie, jak Polska długa i szeroka, ani jeden pan z nazwiskiem, nie kończącem się na — „berg” albo — „baum” nie jest nabywcą lasu na podobnych lub na jeszcze gorszych warunkach. O co chodzi w tym wniosku naprawdę, to powiedział Szanowny Pan sprawozdawca ks. p. Suliński przez nieostrożność, nie mówiąc wprost o kupcach, ale mówiąc o Żydach.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki: To jest filoksera leśna)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PHartglas">Na takiej winnicy jak Pan.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PHartglas">Proszę Wysokiej Izby, jabym chciał jednakże poinformować Wysoką Izbę o tem, o czem nie uważał za potrzebne informować sprawozdawca ks. p. Suliński. Mianowicie, pierwszy kontrakt w 1914 roku zawarto nie, jak głosi wniosek, z rządem rosyjskim, — to jest ostatecznie drobiazg, — lecz z właścicielką majoratu p. Starosielską i zawarto go w dniu 1 marca 1914 roku, a termin do wyrębu tego lasu został dany 3-letni. Wiemy bardzo dobrze, że lasy eksploatują się u nas nie w ciągu 12 miesięcy rocznie, jeno w ciągu kilku miesięcy zimowych. Otóż 1 marca, t. j. wtedy, gdy nie można już było przystąpić do eksploatacji lasu, umowa została zawarta; w sierpniu wybuchła wojna, która wstrzymała eksploatację lasu; w 1915 r. w sierpniu przyszli Niemcy, zasekwestrowali las, i dopiero dnia 6 grudnia 1917 r. pozwolili znowu przystąpić do jego eksploatacji, to znaczy eksploatacja jeszcze się do tej chwili nie rozpoczęła. 6 grudnia 1917 r. rozpoczęła się eksploatacja i trwała przez jeden pierwszy z trzech przyznanych w umowie sezonów, bowiem na jesieni 1918 r. władze polskie znowu las zamknęły i do 4 lutego 1920 r. nie pozwalały eksploatować lasu.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Ile im procentów za ten czas narosło?)</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PHartglas">Pp. Bromberg i Białer nie byli wcale akcjonariuszami Banku Kupiectwa Polskiego. Dopiero 4 lutego 1920 r. otrzymali oni pozwolenie na eksploatację i eksploatowali tylko przez jeden sezon zimowy, nawet nie cały, bo tylko przez luty i marzec, a więc przez połowę sezonu. Zatem zamiast trzech sezonów eksploatowali zaledwie przez półtora sezonu.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PHartglas">Rzucił tutaj słowa p. Rudnicki: — „Wiele im narosło procentów?” Zupełnie słusznie. Władze niemieckie kazały sobie dopłacić raz za ten las, a władze polskie kazały zapłacić jeszcze raz pewną kwotę prócz umówionej w pierwotnym kontrakcie; — bo wyraźnie jest powiedziane w umowie, że „wobec przyrostu wartości lasu” — jeszcze została obliczona wówczas między stronami dopłata.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PHartglas">Otóż, zamiast 3 sezonów kupcy eksploatowali las tylko przez półtora sezonu. Mówiono nam tutaj o rozmaitych nadużyciach władz okupacyjnych i władz rosyjskich, ale przedewszystkiem, zdaje się, obowiązuje nas poszanowanie dla prawa polskiego. A jest jedno takie prawo — dekret w przedmiocie zawieszenia biegu terminów i przedawnień z dnia 15 styczna 1919 r. — prawo polskie, które mówi, że w wypadkach, kiedy okoliczności wojenne wstrzymały korzystanie z okresu ograniczonego terminem, należy bieg terminu przywrócić. I tem właściwie kierowały się władze, które ten termin prolongowały. Kontrahenci, którzy zawarli umowę już z Rządem Polskim, nie skorzystali z okresu przed terminem, nie ze swej winy, lecz z powodu inwazji. Mianowicie ostatni termin został naznaczony już na 1 marca tylko z uwzględnieniem tego, że pomimo przyjętego w przemyśle leśnym zwyczaju, kupcy będą nawet w ciągu lata eksploatować las, żeby wydążyć na termin; nie mogli jednak tego zrobić z powodu inwazji bolszewickiej. Otóż chociaż taka umowa została z Rządem zawarta, nie pozwala się teraz Rządowi zastosować prawo, które Rząd i Sejm obowiązuje. Mówi się tutaj wprawdzie o tem, że umowy dotyczące majątków donacyjnych muszą być przez Rząd uchylone; w istocie jednak mogą one być uchylane co do lasów tylko o tyle, o ile nie dotyczą cięć przeszłych, lecz przyszłych. Jest to zasada prawna, którą już nawet sądy uznały w praktyce, kiedy doszło kilkakrotnie do spraw w sądach o unieważnienie umów, zawartych z właścicielami majątków donacyjnych.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PHartglas">A następnie art. 12 ustawy z dnia 25 lipca 1919 r. mówi, że Rządowi przecież wolno zezwalać na utrzymanie umów nawet w tych wypadkach, gdy nie chodzi już o prywatny majątek donatariusza, jaki stanowią cięcia przeszłe, ale o majątek samej donacji czyli o majątek państwowy. W danym wypadku jednakże Komisja Sejmowa nie liczy się wcale ani z okolicznościami sprawy, ani z dekretem w przedmiocie zawieszenia terminów, ani z ustawą z 25 lipca 1919 roku, ani z faktem, że jednym z kontrahentów jest Rząd a drugim kontrahentem jest osoba prywatna.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PHartglas">Jest bardzo możliwe, że tam, gdzie zajmują się agitacją osoby, nie liczące się ani z dekretami rządowemi, ani z prawami uchwalonemi przez Sejm, ani z postanowieniami, powziętemi przez władze rządowe, ludność zaczyna mówić głośno o łapownictwie u administracji także w tych wypadkach, gdzie niema łapownictwa, a jest tylko wykonywanie prawa. Rzeczą posłów sejmowych, którzy powinni znać ustawy i prawa, powinna być obrona reprezentantów rządowych, tam gdzie oni nic złego nie popełniają, jeno trzymają się litery prawa, litery kodeksu cywilnego i swojego sumienia, i wykonywują swoje obowiązki. Jednakże widzimy, że zamiast w tych wypadkach wziąć administrację w obronę i wytłumaczyć, że zarzuty są niesłuszne, utrwala się w formie uchwały sejmowej ludność w mniemaniu, że władze istotnie dopuściły się nadużyć i dopiero powaga Sejmu przychodzi, ażeby przeszkodzić uszczerbkowi, który mogłoby ponieść Państwo wskutek łapownictwa i nadużyć administracji. Czy to jest droga, wskazana do utrzymania powagi władzy? Bardzo wątpię.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PHartglas">Jest tu jeszcze jedna charakterystyczna rzecz w tej sprawne. Otóż drugi punkt zaproponowanej rezolucji mówi o zbadaniu opinii Urzędu Ochrony Lasu z roku 1914. Chciałbym przypomnieć Szanownemu sprawozdawcy, że mamy tu w Sejmie sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posła Raczkowskiego i tow. — „w przedmiocie umów zawartych co do majątku państwowego przez rządy zaborcze” (Druk nr. 573), która przedkładała Wysokiej Izbie do zatwierdzenia ustawę w przedmiocie rewizji umów, zawieranych przez b. rządy zaborcze, a dotyczących majątku państwowego. Wysoka Izba poświęciła jedno czy dwa posiedzenia rozważaniu tego sprawozdania, i o ile mi wiadomo, wskutek bardzo energicznej argumentacji p. Steinhausa doszła do przekonania, że ustawy tej zatwierdzić nie można, że takie badanie umów, zawartych przez b. rządy zaborcze, wtedy kiedy one uchodziły za legalne, i unieważnianie tych umów mogłoby podkopać kredyt państwowy, mogłoby poderwać zaufanie do transakcji zawieranych w Polsce. Wobec tego Wysoka Izba postanowiła przesłać sprawę do Komisji Prawniczej w celu otrzymania od niej opinii. A więc chociaż Wysoka Izba wypowiedziała się, iż należy być ostrożnym przy rozwiązywaniu umów zawartych w swoim czasie legalnie przez b. rządy zaborcze, jednakże kiedy sprawa dotyczy kupca, którego nazwisko jest Białer albo Bromberg, Wysoki Sejm już zmienia swoje stanowisko i powiada, że w tym jednym wypadku nie obowiązuje nas poprzednia uchwała, że należy badać opinię ochrony Lasów.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PHartglas">Proszę Wysokiej Izby, przecież faktycznie ta cała rezolucją w drugim punkcie jest zupełnie bezcelowa i beztreściwa wobec tego, że las został prawie całkowicie wyrąbany, że faktycznie opinia urzędów ochrony leśnej za czasów rosyjskich była wydawana zazwyczaj z zachowaniem pewnych ostrożności i przepisów prawa. Chodzi tu więc jedynie o to, że w stosunku do Brombergów i Białerów nie obowiązuje nic, — ani powaga Izby, ani powaga prawa, ani nawet liczenie się z... powiedzmy — ze zwykłą przyzwoitością w stosunkach handlowych między dwoma kontrahentami, z których jednym jest Rząd, a drugim osoba prywatna.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PHartglas">Sądzę, że idąc po tej drodze, daleko nie zajdziemy, że jeszcze jedna i druga taka uchwała Sejmu, a ludzie będą się obawiali dawać kredyty kontrahentom naszego Rządu, bo nie będą mieli najmniejszej pewności, czy Sejm nie będzie ingerował w takich prywatnych sprawach, czy Sejm nie zacznie pełnić funkcji sądowej. Bo jeżeli istotnie są jakieś nieprawidłowości w kontrakcie, to mamy na to Generalną Prokuratorię, która powinna wystąpić w drodze sądowej, a sąd instytucja bezstronna, bezpartyjna, zbada i orzeknie, czy należy unieważnić umowę, nie licząc się z niczem, i nie narazi Skarbu na straty. Ale nie jest rzeczą Sejmu zastępowanie Generalnej Prokuratorii i zastępowanie sądu. Opinią swoją Sejm w danym wypadku, jak powiedziałem, może zachwiać kredyt kontrahentów Rządu, a to się równa zachwianiu kredytu samego Rządu, zachwianiu kredytu państwowego; w każdym razie takie uchwały nie przyczynią się do podniesienia kursu marki polskiej, ani do podniesienia prestiżu naszego na terenie plebiscytowym.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PHartglas">Jeszcze chcę zwrócić uwagę Szanownego sprawozdawcy na to, że ta uchwała może narazić Skarb na pewną stratę. Mianowicie mówi się tu o zajęciu drzewa wywiezionego; trzeba jednak pamiętać o tem, że w danym wypadku żadna sejmowa uchwała nie uchroni Skarbu przed zapłaceniem kosztów tej wywózki, bo wywózka nastąpiła przed uchwalą Sejmu i Skarb, który będąc kontrahentem w danym^ ^wypadku pogwałcił umowę, będzie musiał wszelkie koszty tej wywózki ponieść. Nie wiem też, czy Skarb nie będzie musiał zapłacić większego odszkodowania, gdyby się okazało, że tymczasem nastąpiła dalsza prolongata i gdyby sprawa przeszła do sądu.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PHartglas">Wobec tego zgadzając się w zupełności z temi punktami rezolucji, które mówią o zajęciu drzewa, muszę jednakże obstawać przy tem, że nie można nakładać kagańca przeciwprawnego na Rząd w skrawie dalszej prolongaty, wbrew dekretowi z d. 16 stycznia 1919 r. i zarządzać rewizji postanowienia ochrony leśnej z 1914 r. wbrew uchwale Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Głos ma jeszcze poseł referent ks. Suliński. Dyskusja wyczerpana.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PksSulinski">Szanowny przedmówca powiada, że ten kontrakt musiał być przedłużony z powodu inwazji. Otóż nie wchodzę w to, ile wyeksploatował kupiec jeden i drugi jeszcze podczas panowania Moskali, ale to wiem, bo mam kopję kontraktu, że kiedy ci kupcy zawierali umowę z rządem niemieckim, nie płakali wtenczas bardzo na to, że nie wiele zdążyli wyeksploatować, bo ceny drzewa wzrastają i drzewo rosnąc na pniu, również procentuje dobrze. Przecież chętnie zgodzili się na warunek (czyta):</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PksSulinski">„żeby pierwszego października niewywiezione drzewo oddać z powrotem i o ile kupujący przez polityczne lub wojskowe przyczyny nie będą mogli wyeksploatować drzewa, to zostaną im zwrócone pieniądze proporcjonalnie do pozostałego drzewa, a drzewo zostaje własnością Rządu”. (mówi):</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PksSulinski">Przedmówca mój tłómaczył, że należy jeszcze uznać przedłużenie kontraktu przez Rząd polski na trzy miesiące i uzasadnia to inwazją bolszewicką. A sam się swojemi argumentami dobił, bo argumentował, że ponieważ letnią porą nie można eksploatować drzewa, dlatego Rząd polski dał mu prolongatę na eksploatację. Ja użyję tego samego argumentu i powiem, że istotnie letnią porą nie eksploatuje się drzewa, bo wtedy każdy z gospodarzy, chociażby mu na głowę ciekło, woli swoje snopy do stodoły zwozić, niż drzewo na budulec. A ponieważ najazd bolszewicki był nie w innej porze, tylko w sierpniu, i trwał w tej okolicy nie trzy miesiące, tylko 10 dni, więc z powodu 10 dni najazdu, który miał miejsce w sierpniu, i nie przeszkadzał eksploatacji lasu, Rząd nie miał żadnej podstawy przedłużać tego kontraktu na trzy miesiące. Tutaj więc własnym argumentem przedmówca się dobija.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PksSulinski">Powoływanie się na to, że nieszanowanie kontraktów ma obniżać naszą markę, jest niesłuszne. To nie był kontrakt zawierany z zagranicą, więc waluty naszej nie obniża, a jeśli co obniżyć może naszą walutę, to zła gospodarka w Państwie. Gdybyśmy tak marnotrawnie gospodarowali, jak w tym wypadku, że dajemy Skarbowi Państwa 40 czy 50,000 marek, a kupcowi 6 milionów, to w niedługim czasie Rząd musiałby dojść do bankructwa, a setki, czy tysiące kupców zostałoby nie milionerami, lecz miliarderami i plecami się do nas odwróciwszy mogłyby wędrować do Palestyny, a nas jako bankrutów zostawić. Przedmówca twierdził, że zna aż dwa wypadki, gdzie Żydzi występowali, jako kupcy leśni, a myśmy 453 kontrakty przejrzeli i twierdzę, że 9/10 kupców jest o nazwiskach żydowskich np: Icek Rosenblatt, Szaja Rabinowicz, Chaja Grünbaum i t. d.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PksSulinski">Nie chcę czasu zabierać, bo gdybym chciał przeczytać wszystkie nazwiska z czterystu kilkudziesięciu kontraktów, tobym tylko Panów znudził. Takich nazwisk jest 9/^10^ w tych kontraktach, które Państwo Polskie zawarło z kupcami leśnymi. Ponieważ z wielu okolic nadeszły wiadomości, że podobne nadużycia zaszły, jeździłem tam, by na miejscu sprawdzić czy faktycznie była podstawa do uregulowania takich kontraktów i wtedy te dane zebrałem.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PksSulinski">Co zaś do kosztów, jakie wywiezienie drzewa pociąga za sobą, to ja ręczę, że ci, którzy dostaną drzewo, chętnie poniosą koszty wywiezienia tego drzewa. Nadto kupcy ci, dowiedziawszy się, że drzewo może im zostanie zajęte, zaczęli je wywozić w trzy strony i dziś zostało zaledwie siedemset kilkadziesiąt metrów w lesie. Wywozili je o jeden, lub dwa kilometry od lasu, ażeby szybciej i prędzej z lasu wyjechać z drzewem. Jeśli teraz interesowanym zniszczonym rolnikom powiedzą, że po drzewo na odbudowę pojedzie 23 — 30 km., to z góry ręczę, że chętniej zapłaci za koszta wywiezienia drzewa o jeden czy dwa kilometry, niżby miał jechać 20 lub 30 km. po drzewo. Mój przedmówca niepotrzebnie łzy ronił nad stratami, jakie Państwo Polskie ponosi. Rozumiem, że Państwo ponosi milionowe straty, ale muszę również współczuć z tymi, którzy zmuszeni są jechać 30 km. po kilka metrów drzewa, nie chcąc gnić w ziemi i nie mając dachu nad głową.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PksSulinski">I dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania nad punktem 1 i 2 rezolucji, wniesionej przez Komisję. Przeciw dalszym punktom niema zarzutów.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem rezolucji nr. 1 i 2, z druku nr. 2500, ażeby powstali. Stoi większość. Zatem wniosek posła Hartglasa upadł.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszalek">Przystępujemy teraz do 3 p. porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszalek">Wniosek Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie Wileńszczyzny (druk 2465).</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#Marszalek">Głos ma p. Erdman:</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PErdman">Wysoki Sejmie! Zgodnie z oświadczeniem, złożonem przez Naczelnika Państwa i Ministrów Wojny i Spraw Zagranicznych w Paryżu, Polska szczerze pragnie pokoju, aby w całości móc oddać się sprawie wewnętrznej odbudowy kraju. Lecz, aby Polska zdolna była nie tylko ugruntować swoje własne bezpieczeństwo, ale i utrwalić pokój w Europie, musi mieć ustalone granice w myśl swoich słusznych wymagań. Niestety granice Państwa Polskiego są wciąż w stanie płynnym. Nad ziemią wileńską na wschodzie i nad Śląskiem Górnym na zachodzie wciąż wisi znak zapytania, a Śląsk Cieszyński stał się otwartą raną, nad którą naród polski do porządku dziennego przejść nie może i nie przejdzie. A przecież szybkie załatwienie tych spraw leży nie tylko w interesie Polski, lecz i w interesie powszechnego pokoju. Jak na zachodzie Niemcy starają się przeciągnąć sprawę Górnego Śląska w nadziei doczekania się momentu, kiedy będą mogli złamać Traktat Wersalski, tak na wschodzie nieuregulowanie sprawy wileńskiej może się stać zarzewiem nowej wojny. Nota Cziczerina do przedstawiciela Litwy Kowieńskiej w Moskwie, która jest złamaniem umowy o preliminaryjnym pokoju w Rydze jest znamiennem ostrzeżeniem. Przewlekanie załatwienia tych spraw, lub załatwienie ich z pogwałceniem praw narodu polskiego i praw zainteresowanej ludności może podważyć istnienie trwałego pokoju.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PErdman">Nie tylko więc w interesie Polski i ludności zainteresowanej, lecz i w interesie powszechnego pokoju domagać się musimy zarówno szybkiego, jak i sprawiedliwego załatwienia tych spraw.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PErdman">Jeżeli chcemy ująć istotę sprawy wileńskiej i pomóc Litwinom, i zagranicy zrozumieć stosunek społeczeństwa polskiego do tej właśnie sprawy, to musimy ją rzucić na współczesne tło dziejowe i widzieć w niej jeden z przejawów tego wielkiego zagadnienia, które w oczach naszych rozwiązuje historia, a rozwiązuje, powołując do życia szereg państw opartych na zasadzie narodowej. Proces demokratyzacji politycznej, którego terenem w XIX wieku były wszystkie państwa, doprowadził nie tylko do rozbudzenia świadomości w masach, ale wytworzył silną dążność do jej realizacji i przekucia jej w formy konkretne, w formy odrębnej narodowej państwowości. Wojna ten proces przyśpieszyła. Bardziej przewidujący mężowie stanu wyczuli w nim nową siłę twórczą, która może zaważyć na losach wojny i stać się zasadą stosunków międzynarodowych. I oto Prezydent Stanów Zjednoczonych Wilson, ogłasza postulat, że żaden naród nie może być przedmiotem handlu i przetargu. W rozmowach i oświadczeniach mężów stanu coraz głośniej rozbrzmiewają hasła samostanowienia narodów. Wreszcie państwa, które potęgę swoja w mniejszym lub większym stopniu opierały na przemocy i gwałcie narodu nad narodem padają, a na gruzach kolosów przedwojennych powstaje szereg państw narodowych.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PErdman">Wysoki Sejmie! Sądzę, że nie tylko w imieniu Wysokiego Sejmu, ale w imieniu całego narodu mogę z tego miejsca stwierdzić, że Polska najgłębiej rozumie, że jej zmartwychwstanie było dziełem zwycięstwa zasady państw narodowych nad zasadą państw opartych na przemocy i gwałcie. Sądzę, że fakt ten jest najlepszą gwarancją i wskaźnikiem jakimi zasadami będzie się kierowała polityka Polski w stosunku do innych państw i narodów. Polska nie może i nie chce podważać tych zasad, które są podstawą powstania i bytu Państwa Polskiego. Nie słowami lecz krwią najlepszych synów swej ziemi Polska stwierdziła, że idea wolności narodów, idea na mocy której Polska zmartwychwstała jest tem; o co Polska walczy.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PErdman">Dowodem tego nie tylko nasza cała przeszłość historyczna, lecz mimo jej błędów i nieudolności, nasza dwuletnia działalność na terenie międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PErdman">Oto kilka przykładów: Śpieszymy na pomoc zagrożonej Łotwie, oddajemy jej krwią naszych żołnierzy zdobytą Ledgalię, jak zawsze my Polacy nawet bez zastrzeżeń praw dla rodaków naszych licznie tam mieszkających. Po zajęciu Wilna Wódz Naczelny i Naczelnik Państwa Polskiego wydaje do ludności całego terenu b. Księstwa Litewskiego odezwę, w myśl której zgodnie z hasłem samostanowienia narodów ludność sama będzie miała prawo stanowić o przynależności państwowej. U nas wykuto i rzucono w świat ideę państwowości ukraińskiej. Jeżeli temi zasadami rządzimy się w stosunku do innych narodów, to tembardziej do bratniego nami narodu</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">litewskiego,</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PErdman">z którym łączy nas długi szereg lat wspólnego państwowego pożycia, wspólnej pracy i wielkie wspólne dni sławy i wspólnego jarzma niewoli. Naród polski pragnie z narodem litewskim załatwić spór graniczny w drodze szczerego porozumienia. Państwo Polskie i społeczeństwo polskie czynią wiele prób, aby umożliwić Litwinom dostęp do Wilna. Próbowano to zrobić w drodze sfederowania państwa litewskiego z państwem polskiem, oraz zapewnienia ludności polskiej w państwie litewskiem stanowiska równorzędnego z ludnością litewską. Federacja taka, która jest dobrowolnym związkiem narodów, jednostronna wola narodu polskiego rozstrzygnąć się nie da, potrzebna jest jeszcze wola narodu litewskiego, a ten przez usta swego rządu zajął stanowisko bezwzględnego oporu, dopatrując się w federacji zamachu na swoją suwerenność.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PErdman">Nie z winy więc narodu polskiego, lecz litewskiego rozwiązanie federacyjne stało się bezprzedmiotowe. Naród polski nie cofnie swojej ręki i w dalszym ciągu będzie szukał porozumienia z narodem litewskim. Naród polski wierzy, że naród litewski wkrótce sam się przekona, jakie niebezpieczeństwo grozi mu zarówno ze strony niemieckiej, jak i rosyjskiej i że jedynie jak przed wiekami, tak i teraz Litwa oparta o Rzeczpospolita Polską może znaleźć zabezpieczenie oraz utrwalenie swego bytu narodowego.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PErdman">Polska godzi się na jak najsprawiedliwsze, na woli ludności oparte rozgraniczenie, nie wolno jednak od nas żądać więcej. Polska nie może podważać zasady, na której oparty jest byt nie tylko Państwa polskiego, ale i Państwa litewskiego, nie można od nas żądać, żebyśmy przychylność Litwy okupić mieli amputacją własnego organizmu narodowego, żebyśmy Wileńszczyznę oddać mieli, jako przynętę federacyjną.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PErdman">Naród polski, nie pragnąc zaboru cudzych ziem, uważa za swoje prawo i za swój pierwszy obowiązek złączenia z Rzeczpospolitą wszystkich ziem, na których osiadł i pracuje, lud polski i które do łączności z Państwem polskiem dążą. Ze ziemia wileńska jest polską i że ma prawo należeć do Rzeczypospolitej Polskiej, tak samo, jak wszystkie inne ziemie polskie, o tem mówi statystyka, historia i wola tej ludności.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#PErdman">Ziemie te nie w drodze gwałtów i zaborów, ale w drodze dobrowolnej unii złączyły się z Państwem polskiem i w rozwoju dziejów naturalną drogą przekształciły się w jednolity organizm państwowy. Uprzytomnijmy sobie główne etapy tego procesu rozwoju. Zrazu luźny związek dwóch państw stworzony w obliczu wspólnego niebezpieczeństwa przekształcił się wkrótce w związek dwóch narodów i jest to może jedyny przykład w dziejach świata takiego łączenia się dwóch państw i dwóch narodów nie na podstawie siły i przemocy, lecz współżycia narodów, opartego na zasadach miłości. Zaszczytnem świadectwem tej zasady jest akt Unii Horodelskiej. W półtora wieku potem, akt Unii Lubelskiej stwierdza, — „że Korona Polska i Wielkie Księstwo Litewskie jest jedną nierozdzielną i nie różną dzielnicą, a także nie różną, ale jedną wspólną Rzeczpospolita, która się z dwóch państw i dwóch narodów^ ^w jeden lud zrosła i spoiła”.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#PErdman">Konstytucja 3 Maja, potwierdzając akt Unii Lubelskiej, zniosła resztki odrębności państwowej. Krew wspólnie przelana w 1831 i 1863 r. była tylko stwierdzeniem, że zdania powyżej przytoczonych aktów nie były frazesem, ale istotnym wyrazem zrastania się tych ziem w jednolity organizm i dotąd żaden akt miarodajny tych ziem nie rozdzielił. Przez kilkaset lat wspólnego państwowego współżycia polskość głęboko wrosła w te ziemie, czerpiąc w niej sama ożywcze pierwiastki. Lata wspólnej niewoli i wspólnej walki o niepodległość jeszcze bardziej ziemie te z polskością scementowały. Ziemie te, a przedewszystkiem Wilno stały się już nie tylko terenem, oddziaływania kultury polskiej, lecz samodzielnym potężnym ośrodkiem. Znaczenie ich pod tym względem dochodzi do szczytu w dobie Uniwersytetu Wileńskiego, kiedy żadna z ziem Rzeczypospolitej nie mogła się wykazać tak intensywną działalnością kulturalno-narodową — jak ziemia wileńska. Uniwersytet wileński promieniuje na całą Polskę, z jego murów wychodzi szereg najwybitniejszych przedstawicieli ducha i cywilizacji polskiej.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#PErdman">Pomimo strasznych represji rządu rosyjskiego, zwłaszcza po powstaniu 1863 r. polskość ziemi wileńskiej nie tylko nie zanika, lecz przeciwnie sięga w głąb mas ludowych. Rząd rosyjski, pragnąc zataić ten fakt fałszował statystykę. Wartość naukowa jego spisów była zakwestionowana nawet przez rosyjskich uczonych i publicystów Ale nawet ta sfałszowana statystyka rosyjska nie potrafiła w zupełności ukryć siły żywiołu polskiego. Nawet ona musiała wykazać i w Wilnie przeszło 50% ludności polskiej, w pow. wileńskim 47%, a w pozostałych powiatach ziemi wileńskiej od 20 do 30% ludności polskiej.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#PErdman">Fałszywość tej statystyki rosyjskiej i siłę żywiołu polskiego wykazał spis dokonany przez okupacyjne władze niemieckie na zajętych przez nie terenach. W tajnym raporcie szefa zarządu cywilnego tych ziem von Beckerata pisanym w Wilnie 3 stycznia 1917 r. i przesłanym naczelnej komendzie niemieckiej czytamy; — „Nie doceniono w^ ^Berlinie nie tylko liczebnej siły polskości, lecz także politycznego i ekonomicznego znaczenia tego elementu. Statystyki oficjalne rosyjskie, które tutaj znaleźliśmy, a które zupełnie nie odpowiadają naukowym nowożytnym wymogom takiej pracy są prawdopodobnie sfałszowane na niekorzyść Polaków, których istotna siła i znaczenie występowało na każdym kroku z oczywistością.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#PErdman">Nasz spis z 1916 r. udowodnił, że znaczenie Polaków na Litwie jest nieporównanie potężniejsze, niż przypuszczano i niemniej, że Polacy są tam jedynym elementem, posiadającym wybitne kwalifikacje polityczne i twórcze. Jeśli jest możliwe rządzić bez nich w czasie wojny, to w czasie pokoju rządzić przeciw nim wydaje się być nie tylko trudnem, ale nawet niebezpiecznem, gdyż inne narodowości na Litwie nie są zdolne dać żadnego poważnego i stałego oparcia”.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PErdman">Spis ludności dokonany przez Niemców nie doczekał się jednak oficjalnego opublikowania. Stan faktyczny polskości na tych terenach wykazał dopiero spis ludności z 1919 r. dokonany przez Zarząd Cywilny Ziemi Wschodnich. Spis ten, o którego naukowej wartości i obiektywności prof. Durand, kierownik Biura statystycznego w Stanach Zjednoczonych mówi z całkowitem uznaniem, a który ukazał się w opracowaniu prof. Romera, ujawnia, że w Wilnie jest 56,2% Polaków, a tylko 2,3% Litwinów, w pow. wileńskim 87,3% Polaków, a 7,5% Litwinów, w pow. lidzkim 76% Polaków, 2,3 Litwinów, w oszmańskim 68,3 Polaków, 0% Litwinów. Wszystkie inne powiaty ziemi Wileńskiej mają ponad 50% ludności polskiej, jedynie w pow. święciańskim ludność polska niema absolutnie większości, ma jednak większość względną. Ludność polska liczy tam 44,8%, ludność litewska 27,6%, białoruska 13,4%, żydowska 4,7 %.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#PErdman">Ale nie tylko w dziedzinie statystyki przejawia się siła polskości na tych ziemiach. O polskości tych ziem mówi żywiołowo ujawniona wola jej mieszkańców. Gdy tylko na kresy przyszła wiadomość, że w Warszawie powstał Rząd polski, na ręce tego Rządu mimo zakazu rządu okupacyjnego i surowych kar napływały gorące prośby przyłączenia tych ziemi do Państwa polskiego. Z samego tylko terenu objętego traktatem litewsko-bolszewickim wpłynęło na ręce Rady Regencyjnej według prof. Romera 457 podań z 1430 miejscowości z 16,667 podpisów w imieniu 119,282 osób.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PErdman">Następnym okresem, wypowiedzenia się woli ludności tych ziem był okres wyzwolenia ich przez wojska polskie. Posuwające się zwycięskie wojska były witane przez ludność z wprost niebywałym entuzjazmem; pragnienie przyłączenia do Polski stało się ruchem powszechnym. Pod wpływem wiadomości o linii demarkacyjnej, wyznaczonej przez konferencję pokojową z samego tylko pogranicza polsko-litewskiego, z pow. wileńskiego i trockiego wpłynęły do Sejmu 93 memoriały wystosowane przez kilkaset wsi, a zaopatrzone w 23,578 podpisów. W ciągu lata 1919 r. do września z powiatów, objętych traktatem litewsko-bolszewickim wpłynęło około 1,000 podań, zaopatrzonych w przeszło 100,000 podpisów. W ciągu września i następnych miesięcy napłynęła nowa fala podań i oświadczeń.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#PErdman">Nie jest to jedyna forma wypowiadania swej woli. Latem 1919 r. powstały z inicjatywy Straży Kresowej Rady Ludowe z powszechnych wyborów; każda wieś wybierała jednego delegata, a każde miasteczko jednego od ludności chrześcijańskiej i jednego od ludności żydowskiej. Że udział ludności był powszechny bez względu na narodowość świadczyć o tem może choćby skład Rady pow. święciańskiego; na 427 delegatów — Polaków było 227, Litwinów 142, Białorusinów 53, dwóch Żydów, 2 staroobrzędowców i jeden Tatar. Wszystkie Rady ludowe uchwaliły rezolucje, żądające przyłączenia do Polski. Za rezolucjami temi głosowali nie tylko Polacy, ale np. w pow. święciańskim 67 delegatów litewskich. Młodzież wypowiedziała się za Polską, wstępując masowo w szeregi armii polskiej i walcząc w obronie jednej niepodzielnej Rzplitej. Czyż tego wszystkiego jeszcze mało? Czyż dla obiektywnego sędziego wola tej ludności może podlegać jeszcze wątpliwości?</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#PErdman">Przed wiekami w akcie Unii Horodelskiej rycerstwo i szlachta Korony Polskiej zespoliło swe domy i pokolenia ze szlachtą i bojarstwem ziem litewskich. Dziś ludność ziem kresowych wyciąga swe bratnie dłonie ku Polsce. Jak przed wiekami bojarstwo i szlachta litewska gnębione despotyzmem wschodnim dążyły do połączenia się z Polską, mając nadzieję otrzymania praw i przywilejów rycerstwa polskiego, tak obecnie lud ziem kresowych dąży do Rzeczypospolitej Polskiej ludowej, widząc w niej rzecznika nie tylko politycznej, ale i społeczno-gospodarczej demokracji.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#PErdman">W Vnieniu Komisji Spraw Zagranicznych w myśl powyższych wywodów proszę o przyjęcie następującej rezolucji (czyta):</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#PErdman">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Wobec przewlekania przez Litwę Kowieńską układów w sprawie wymaganej przez Ligę Narodów konsultacji ludności Ziemi Wileńskiej, Sejm Rzeczypospolitej uroczyście oświadcza:</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#PErdman">1. Ziemia Wileńska, przez stulecia dobrowolnem współżyciem z Polską związana, przez Konstytucję 3 maja za nieodłączną część Rzeczypospolitej uznana, przez lud w ogromnej większości polski i do Polski należeć chcący zamieszkała, krwią żołnierza polskiego w roku 1919 z niewoli bolszewickiej wyzwolona, w chwili niepowodzenia oręża polskiego w lipcu 1920 r. przez bolszewików wbrew wszelkim zasadom prawa międzynarodowego Litwie Kowieńskiej odstąpiona — stanowi nieodłączną część narodowego terytorium polskiego i bez wyraźnej woli tej ludności od Polski odłączoną być nie może.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#PErdman">Rzeczpospolita Polska bezprawnemu układowi bolszewicko-litewskiemu z 12 lipca 1920 r. żadnej mocy prawnej nie przyznaje.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#PErdman">Jedynie wola mieszkańców, wyrażona w swobodnej konsultacji ludowej, mogłaby stworzyć nowe prawo innego niż Polska państwa do ziemi Wileńskiej; ludność ta zaś wielokrotnie już stwierdziła, że w olbrzymiej swej większości pragnie pozostać w jedności z Rzecząpospolitą Polską.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#PErdman">Jednak Rzeczpospolita Polska, wobec podniesionej przez Litwę Kowieńską pretensji do ziemi Wileńskiej, w której ludność litewska stanowi znikomą mniejszość 2% nie przenoszącą, pragnąc uniknąć zatargu zbrojnego i walki bratobójczej z bratnim narodem litewskim, z którym w zgodnej Unii, przed wiekami zawartej, współżyć na zawsze pragnie — zgodziła się na to, by ludność Ziemi Wileńskiej raz jeszcze stwierdziła, czy chce należeć do Polski, czy do Litwy Kowieńskiej.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#PErdman">W oczekiwaniu wyniku tej konsultacji ludowej, do którego się zastosuje, Rzeczpospolita Polska swoje prawa do Wileńszczyzny uważa za nienaruszone.</u>
<u xml:id="u-31.29" who="#PErdman">Gdy oddziały wojskowe, z synów Ziemi Wileńskiej złożone, nie mogły przenieść, aby pozostawić rodziny swoje i ziemię rodzinną pod obcą przemocą wojsk litewskich, podstępem te ziemie dzierżących, gen. Żeligowski, stanąwszy na ich czele, zgodnie z wolą ludności Ziemi Wileńskiej tę przemoc z niej usunął”.</u>
<u xml:id="u-31.30" who="#komentarz">(Posłowie zwracają się ku loży, w której siedzi general Żeligowski, zrywa się burza oklasków i okrzyki: Niech żyje!)</u>
<u xml:id="u-31.31" who="#PErdman">„Rzeczpospolita Polska pozostawia też obecnie nienaruszoną swobodę ludności Wileńszczyzny do zdecydowania o swej przynależności państwowej na podstawie swobodnej konsultacji. Gdy wszakże w sprawie tej konsultacji Liga Narodów, zgodnie z rzeczywistością, uznaje jako państwo zainteresowane tylko Rzeczpospolitą Polską i Litwę Kowieńską, a jednocześnie ludność Ziemi Wileńskiej potrzebuje koniecznie spiesznej i wydatnej pomocy całej Polski, by dźwignąć się z ruiny, spowodowanej najazdem bolszewickim — Sejm Rzeczypospolitej uznaje, iż utrzymanie nadal, wielce uciążliwej dla ludności, tymczasowej odrębności administracyjnej i wojskowej tej ziemi może sprowadzić szkodliwe komplikacje międzynarodowe i przeciągnąć ostateczne załatwienie sprawy przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej, niezbędne dla ustalenia pokoju na wschodzie.</u>
<u xml:id="u-31.32" who="#PErdman">W myśl powyższego, Sejm poleca Rządowi, aby wdrożył odpowiednie kroki celem usunięcia tego stanu.</u>
<u xml:id="u-31.33" who="#PErdman">2. Sejm jednocześnie uroczyście stwierdza nieprzedawnione prawo Rzeczypospolitej Polskiej do reszty terytorium Wileńszczyzny, oswobodzonego przez wojska polskie z niewoli bolszewickiej, a obecnie objętego pasem neutralnym i narzuconą ludności okupacją litewską — i poleca Rządowi uzyskanie wobec Ligi Narodów stwierdzenia w drodze konsultacji ludowej woli ludności tego terytorium należenia da Polski, a w wyniku tej konsultacji — odzyskanie tej ziemi przez Polskę”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PWoznicki">Panie Marszałku! Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PWoznicki">Wobec nieobecności sprawozdawcy mniejszości Komisji stawiam wniosek o odesłanie tej sprawy z powrotem do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszalek">Głos ma p. ks. Lutosławski:</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PksLutoslawski">Chciałem postawić ten sam wniosek, chociaż nie z tego względu, bo dyskusja mogłaby się toczyć dalej i skończyć we wtorek już przy obecności sprawozdawcy mniejszości. Ponieważ jednak wniosek Komisji Spraw Zagranicznych został opracowany 6 lutego, a od tego czasu dużo wody upłynęło i stosunki uległy zmianie, przeto uważam, że w tej rezolucji należy poczynić pewne zmiany i dlatego przychylam się do propozycji, odesłania tej sprawy do Komisji, ale proszę zarazem, ażeby postawić jej jakiś kategoryczny termin, najdalej jednego tygodnia do zdania ponownie sprawy Wysokiej Izbie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszalek">Ponieważ nikt nie protestuje, uważam odesłanie sprawy do Komisji Spraw Zagranicznych za postanowione, (Głosy: Słusznie) jak również uważam za przyjęty wniosek ks. Lutosławskiego, żeby Komisja w przeciągu tygodnia zdała sprawozdanie. Ten punkt załatwiony.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#Marszalek">Nadeszła tymczasem nagła interpelacja klubu posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie strajku kolejowego (czyta):</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#Marszalek">„Przedwczoraj w nocy wybuchł w Dyrekcji Warszawskiej strajk kolejowy. W chwili obecnej, kiedy Państwo walczy z trudnościami aprowizacyjnemi, od sprawności ruchu kolejowego zależy w wielkiej mierze zaspokojenie najpilniejszych potrzeb aprowizacyjnych szerokich warstw ludności, nie produkującej środków spożywczych, a więc ludności miejskiej i ludności ośrodków przemysłowych. Jeżeli do tego dodamy fakt, że czynniki antypaństwowe zechcą wykorzystać ten strajk celem rozszerzenia go na inne gałęzie życia gospodarczego, celem sparaliżowania naszych wysiłków do ostatecznego zawarcia pokoju i odbudowy życia pokojowego w całej Europie musimy stwierdzić, że strajk ten godzi w najistotniejsze interesy państwowe.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#Marszalek">Wobec tego niżej podpisani zapytują Rząd:</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#Marszalek">1. Jaka jest istotna przyczyna powstałego strajku?</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#Marszalek">2. Co zamierza uczynić, celem przywrócenia normalnych stosunków na kolejach?</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#Marszalek">Zapytuję Pana Prezydenta Ministrów, czy gotów jest odpowiedzieć na tę interpelację.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#komentarz">(Prezydent Ministrów Witos: Tak)</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#Marszalek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PrezydentMinistrowWitos">Wysoki Sejmie! Historia strajku niezawodnie Wysokiej Izbie jest tak dokładnie znana, że nią się wiele zajmować nie będę. Wspomnę tylko, że przed paru dniami na skutek wezwania przez Polską Partię Komunistyczną tu i ówdzie wybuchły sporadyczne strajki. Zapowiadano różne terminy, w których miał wybuchnąć strajk w większych rozmiarach, na szczęście jednak, zapowiedź ta się nie ziściła, — gdyż pracownicy kolejowi i warsztatowi w większej liczbie do strajku nie stanęli.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PrezydentMinistrowWitos">Dochodzenia wykazały, że strajk ten nosił wszelkie znamiona roboty antypaństwowej i przez antypaństwowe żywioły był kierowany i przygotowywany. Obowiązkiem Rządu było nie tylko kontrolować przebieg tych przygotowań, ale równocześnie starać się także o to, żeby i ruch normalny i potrzeby tak ludności, jak i interes Państwa na tem nie ucierpiały.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PrezydentMinistrowWitos">Że strajk ten, sądząc po jego przebiegu i po jego charakterze, nie był podyktowany interesem szerokich mas pracowników, ale zupełnie innemi przyczynami i obcą kierowany ręka — a takie dowody ma Rząd w swojem ręku — wspierany grubemi subsydiami pieniężnemi niezawodnie z poza kraju, było rzeczą konieczną, ażeby poddać go ścisłej kontroli. Sabotaż dokonywany w rozmaitych punktach, niszczenie urządzeń kolejowych, rozkręcanie rozmaitych części maszyn dowodziły, że niemi kierowała ręka, której nietyle zależało na wywalczeniu bytu pracownikom, jak raczej na unieruchomieniu tej arterii, jaką jest kolej dla życia państwowego.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PrezydentMinistrowWitos">Po tych aktach sporadycznych strajku, który nigdzie nie objął szerokich warstw pracowników, ze strony maszynistów postawiono na końcu Rządowi termin tak krótki, że gdyby się chciało nawet przeprowadzić pertraktacje, byłoby to niemożliwe, a następnie postawiono warunki takie, że godząc się na nie musielibyśmy przyjąć niesłychane dla Państwa obciążenie, w dzisiejszych stosunkach zupełnie niewykonalne (Głos na lewicy: 100,000,000). O cyfrach będziemy mówili, gdy zajdzie tego potrzeba.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#PrezydentMinistrowWitos">Wobec tego, co poprzednio powiedziałem, wobec tego, że przygotowania do wywołania strajku generalnego rozpoczęły się na wielką skalę, Rząd musiał sięgnąć do ostatecznego środka, jaki mu dała ustawa i tego środka się chwycił.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Brawa i oklaski. Na lewicy głos: A żądania czy były uwzględnione? Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#PrezydentMinistrowWitos">Ja poczekam, aż się Panowie uspokoją. Wysokiej Izbie wiadomo, że Państwo dzisiaj jest w przededniu rozstrzygnięć najważniejszych, o których wspomniałem poprzednio w mojej odpowiedzi, od których niezawodnie los Państwa będzie w wysokim stopniu zależał. Zdawaćby się mogło, że niema dzisiaj w Polsce nikogo, komuby na tej przyszłości Państwa nie zależało, okazało się jednak, że są żywioły, może nieliczne, którym zależy, na tem, ażeby tę chwilę wyzyskać dla podkopania bytu Państwa. Jeśli dzisiaj pracownicy tej lub innej kategorii żądają polepszenia bytu, to nikt się nie dziwi, iż Rząd wszedł na tę drogę...</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: a jak było z delegacją?)</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#PrezydentMinistrowWitos">Mogę odpowiedzieć i na to, jak było z delegacją. Jednak dzisiaj, gdy jest ogólny brak i ogólna nędza, dzisiaj, gdy przychodzą największe rozstrzygnięcia państwowej natury, dziwnem się poprostu wydaje, że przed temi rozstrzygnięciami pewne żywioły mogą sabotować Państwo i interes państwowy, zrzucając odpowiedzialność na innych.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A kontyngens?)</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#PrezydentMinistrowWitos">Myśmy o kontyngensie mówili, pozwoli Pan, że będziemy teraz o tem mówić. Przychodzą akurat w tej chwili, i nie chcą nic widzieć i nikogo oprócz siebie. Nie kieruję tego do jakiejś partii politycznej, bo każda partia wyparła się tego ruchu nie dawniej, jak przed paru dniami. Mamy teraz do czynienia z żywiołami, które są antypaństwowe i o tych tylko mówię, i nie wiem, czy i jak dużo w tej Wysokiej Izbie znajdzie się ich obrońców.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#PrezydentMinistrowWitos">Idąc po drodze uwzględnienia zupełnie słusznych żądań pracowników państwowych wszelkich kategorii, Rząd zdecydował się. mimo ciężkiego położenia aprowizacyjnego, wyrównać i zwrócić te braki aprowizacyjne, z któremi zalegał i które był pracownikom winien, i poczynił wszelkie kroki do tego, aby obietnica ta nie stała się obietnicą tylko, ale aby została w całej pełni urzeczywistniona. Również Rząd zdecydował się podnieść mnożnik do 525 punktów i to zostanie także w życie wprowadzone. Pozatem istnieje Komisja Międzyministerialna, która jest powołana do poprawienia bytu urzędników na każdem polu. Nikt się jednak nie zdziwi, że w tak ciężkiej sprawie nie mogła powziąć decyzji. To, co może Rząd w tej chwili zrobić, to wszystko zostanie uczynione.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#PrezydentMinistrowWitos">Jeżeli jednak postawiono terminy, których nikt odpowiedzialny nie może dotrzymać, jeżeli zaczęto niszczyć dobro państwowe, jeżeli chciano unieruchomić to, koło czego obraca się życie państwowe i jeżeli przez to chciano głodzić i wojsko i ludność, jeżeli chciano unieruchomić przemysł i ogłodzić w większej mierze te miasta, o których Panowie mówią, że są już głodne, — to było obowiązkiem Rządu, aby temu kres położyć.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Brawa na prawicy i w centrum, na lewicy wrzawa. Marszałek: Proszę Posłów nie przeszkadzać)</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#PrezydentMinistrowWitos">To nic nie szkodzi. Mogę dziś jednak oświadczyć Wysokiej Izbie, że z chwilą, kiedy dojdzie do spokoju, kiedy interesy Państwa w tej dziedzinie zostaną zupełnie zabezpieczone, ani jednej godziny Rząd nie będzie się trzymać tego środka, który w tej chwili uznano za konieczny. Obecnie jednak, dokąd nie ustanie konflikt między praworządnością i anarchią, obowiązkiem Rządu było bronić praw i interesów Państwa.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski i brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PBarlicki">Wnoszę o otwarcie dyskusji nad oświadczeniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszalek">Przypuszczam, że przeciw temu nikt nie protestuje. Otwieram dyskusję nad oświadczeniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#Marszalek">Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PZulawski">Wysoka Izbo! Jedyną rzeczą, która zgodna jest z prawdą w twierdzeniach p. Prezydenta Ministrów jest to, że strajk kolejarzy, zapowiadany od szeregu miesięcy, ustawicznie bywał odkładany i terminy, wyznaczane z tygodnia na tydzień, ciągle zmieniano, dając w ten sposób Rządowi możność zaspokojenia żądań. P. Prezydent Ministrów tę dążność kolejarzy uważał za nieudawanie się strajków, chociaż nie mógł nie być poinformowany o tem, że związek kolejarzy na wszystkich swoich oficjalnych zebraniach, posiedzeniach zarządu i konferencjach rozmyślnie terminy te odkładał, zwracając się ustawicznie do Rządu, aby ten jego żądania spełnił. Ostatnio Rząd przez usta p. ministra Bartla zaciągnął zupełnie wiążące zobowiązania, że żądania ich po dzień 31 grudnia spełnione zostaną. Rząd zobowiązania swego wobec kolejarzy nie spełnił; tego, co oficjalnie minister kolejarzom przyrzekł, Rząd nie spełnił. P. Prezydent Ministrów oświadczył deputacji, która zwróciła się do niego, że on za przyrzeczenia Ministra Bartla odpowiedzialności nie bierze. I tośmy znieśli i to robotnicy kolejowi, widząc ciężką sytuację Państwa, umieli przetrzymać. Dn. 7 lutego na odbytej konferencji wysunęli żądania czysto ekonomicznej natury: żądanie podniesienia mnożnika, umorzenia zaliczek, dania równoważnika za niedostarczoną żywność. I to Rząd w odezwie swojej nazywa żądaniami, które nie mają nic wspólnego z żądaniami ekonomicznemi!</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PZulawski">O tych żądaniach p. Witos powiada, że kolejarze chcą je wymusić, ażeby postawić na swojem. Kolejarze stawiali te żądania, bo stawiać je musieli, stawiali je dlatego, że Rząd na tych kolejarzach uprawiał najbardziej wstrętny i ohydny wyzysk. Dzisiaj, jakim prawem Rząd śmie żądać od kolejarzy, aby pracowali za 4,000 mk. miesięcznie? Takiem traktowaniem z tych kolejarzy robi się złodziej i paskarzy, a potem ma się czelność wymagać od tych ludzi w całem społeczeństwie...</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Marszalek dzwoni i przywołuje posła do porządku. Na lewicy okrzyki i wrzawa. Głos: to są żądania bezwzględnie uzasadnione. Na prawicy głosy oburzenia. P. Dubanowicz: Panu o Rządzie polskim nie wolno tak mówić)</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PZulawski">Nie do Rządu stosowałem to słowo — „czelność” (Głos na prawicy: Tylko komuniści mogą tak gadać). Księże, wy jesteście przeczuleni, jeśli waszej czelności dotknąć. Wtedy się oburzacie, ale robotników pierwsi potępiacie.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Teraz chodzi o cały naród, o Polskę chodzi)</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#PZulawski">A drugie żądanie, które się stawia Rządowi, — „niemożliwe do spełnienia” — to wypłacenie równoważnika za ubiegłe miesiące. A przecież kolejarzom mniej się płaci i dlatego, że otrzymują żywność w naturze i tem się uzasadnia niskość ich plac. Jak mógł wobec tego Rząd część płacy, którą otrzymywali w formie żywności, odbierać im? Rząd zrobił na tem interes dlatego, że kolejarze nie dostali zboża i innych artykułów, a na dobitkę oszczędził sobie pieniędzy. I mówi się tu o wysuwaniu żądań nadmiernych! To było zobowiązanie zaciągnięte wobec kolejarzy i to zobowiązanie spełnione być musi. Mimo wszystko kolejarze do walki nie poszli, nie poszli, licząc się z położeniem kraju i licząc na rozum Rządu, który te skromne, a słuszne żądania będzie umiał spełnić.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#PZulawski">I cóż Rząd zrobił? Minął już blisko miesiąc od chwili ostatecznego postawienia żądań. Rząd nie zrobił literalnie nic, ażeby przyjść do kolejarzy i powiedzieć, że żądania wasze w tej lub innej formie są przyjęte. Rząd w prowokacyjny sposób milczy, dążąc świadomie do wybuchu strajku. Rząd robi to w chwili, kiedy czuje i widzi, jakie niezadowolenie wre wśród kolejarzy. P. Prezydent Ministrów zdaje sobie sprawę z tego, że obok zdrowych żywiołów, które dążą do osiągnięcia poprawy bytu, byli ludzie, którzy przy tej sposobności piekli swoją pieczeń i Rząd poszedł im na rękę. Podczas gdy Związek Kolejarzy oficjalnie we wszystkich swoich komunikatach piętnował te wszystkie „dzikie”, samowolne strajki (Różne okrzyki)... Nie krzyczcie, Panowie, bo mogę wam odczytać odezwy Związku Kolejarzy, które zna p. Minister Kolei. Związek zagroził wydaleniem z organizacji wszystkich tych, którzy się nie poddadzą jego uchwałom i nie podejmą pracy. W tym momencie, kiedy strajk kończył się, przychodzi Rząd, jakby dla uprzedzenia zakończenia — „dzikiego” strajku przez Związek Kolejarzy i wprowadza bezprawnie militaryzację.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#PZulawski">Dla was słusznie! Wprowadza militaryzację — wobec 3,000 robotników strajkujących — dla stu kilkudziesięciu tysięcy pracowników. Jakim prawem Rząd dotknął (P. Dębski: w imię dobra Rzplitej) militaryzacją ludzi, którzy pracowali?! Ten sam Rząd, który był słaby i niedołężny (P. Czerniewski: jest teraz silny), dzisiaj kolejarzom chciał pokazać, że nie da się zmusić do ustępstw.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#PZulawski">Rząd pokazał pięść tym kolejarzom, pokazał pięść całej klasie robotniczej, obwieścił, że każde żądanie kolejarzy będzie przez Rząd za pomocą bagnetów zgniecione.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#PZulawski">My chcemy silnego Rządu, ale wobec wszystkich, silnego Rządu, opartego o ustawy.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Dębski: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#PZulawski">Ale kiedy patrzę na ten Rząd, to widzę jego bezsilność. Patrzę na Ministra Spraw Wewnętrznych, który tu z Nowego Światu wydaje ustawy, z których kpią jego wojewodowie, policjanci i starostowie.</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#PZulawski">Ten Rząd, który spokojnie patrzy na panoszenie się paskarstwa w Państwie, ten Rząd, który jest bezsilny wobec oszukujących piekarzy czy rzeźników, który patrzy spokojnie, jak aptekarze urządzają lokaut, który patrzy, jak w bezprzykładny sposób miesza się do mąki trujące substancje i nie może temu przeciwdziałać. Rząd, który w biały dzień pozwala mordercom chodzić po mieście, (Wrzawa)... przecież czytałem niedawno i Panowie to musieli czytać i członkowie Rządu, oraz prokurator, musieli to czytać.</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Gdzie to było?)</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#PZulawski">W Garwolinie zamordowano człowieka, prasa wskazała 4 sprawców morderstwa, ale pan prokurator powiedział: możebyście Panowie dali jaki dowód, że to są sprawcy, to my wkroczymy. Jeśli w Państwie praworządnem mordercy śmią chodzić bezkarnie po mieście, to Rząd siły nie ma. Rząd, którego członkowie czują swą słabość, Rząd, który czuje swoją bezsilność i który nie może znieść tej bezsilności, chce się sam uspokoić, że przecie znalazł sposób, żeby tę siłę mógł pokazać. Zdaje mu się, że gdy pokaże pięść klasie robotniczej, to zmężnieje i stanie na nogi. To nie jest siła. To są najdziksze wobec nas stosowane represje, których stosować do siebie nie pozwolimy.</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#komentarz">(Protesty i głosy: Zbankrutowany szlachcic. Zapłać pan za przeprowadzkę robotnikom)</u>
<u xml:id="u-42.19" who="#PZulawski">Faktycznej potrzeby wprowadzenia militaryzacji nie było. Na kolei w przeciągu 24 godzin byłby zupełny spokój i byłby spokój 7 marca, gdyby Rząd zechciał słuszne ekonomiczne żądania spełnić. Zamiast tego wprowadzono militaryzację, ogłoszono motywy, którym chyba nikt wierzyć nie może. Jak wspomniałem, mówi się o tem, że kolejarze chcieli wymusić żądania, ci kolejarze, którzy odkładali termin strajku, chcąc ze wszystkich sił uniknąć go. I p. Prezydent Ministrów na końcu ma odwagę powiedzieć, że militaryzację wprowadzono dla dobra ludności, że tych głodnych, tych biednych trzeba zaopatrzyć. Kiedyż to Rządowi chodziło o zaopatrzenie biednych?! Mówi się o węglu. Połowa fabryk stanęła z powodu braku węgla. Dzisiaj przed strajkiem Rząd przychodzi i powiada, że głodnych nakarmi przez wepchnięcie bagnetu w pierś kolejarzy. Takiego nakarmienia klasa robotnicza nie życzy sobie: raczej głodować, niż karmić się krwią kolejarzy.</u>
<u xml:id="u-42.20" who="#PZulawski">A teraz — druga rzecz. Na czem oparto wprowadzenie militaryzacji i, gorzej jeszcze, sądów doraźnych. Ustawa z dn. 27 marca mówi wyraźnie, że militaryzacja może być wprowadzona w czasie wojny. W tej chwili nie jesteśmy w czasie wojny, a mimo to, dla zgniecenia ruchu robotniczego militaryzację się wprowadza. Zrobiono jeszcze więcej: poddano sądom doraźnym wszystkich kolejarzy. Dla osób cywilnych sądy doraźne wojskowe zostały w Polsce zniesione i Rząd nie ma prawa do osób cywilnych stosować wojskowych sądów doraźnych (Wrzawa). Ale to zarządzenie wydał nawet nie Rząd, to zrobił generał rosyjski na swoją rękę! Przecież takie rzeczy nie mogą się dziać, ażeby bez podpisu Ministra Wojny wydawać takie rozporządzenia dla dania upustu swojej krwiożerczości. Zarządzenie Rządu o militaryzacji kolei uważać musimy za nadużycie w wysokim stopniu szkodzące Państwu.</u>
<u xml:id="u-42.21" who="#PZulawski">Nasuwa się jeszcze jedna rzecz.</u>
<u xml:id="u-42.22" who="#PZulawski">Mówi się o kwestii Górnego Śląska, wskazuje się, że nie wolno nam w tej chwili domagać się niczego, bo psujemy widoki plebiscytu na Górnym Śląsku. Nie to szkodzi plebiscytowi, że klasa robotnicza żąda chleba (P. Czerniewski: nie obrażać klasy robotniczej), ale to szkodzi, że gdy ta klasa domaga się chleba, widzi, że przeciw niej kieruje się bagnety i stosuje się represję bez potrzeby i bez uzasadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszalek">Nadeszły jeszcze w tej sprawie dwa wnioski nagłe: Zw. Praskich Posłów Socjalistycznych i ks. Kaczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#Marszalek">Głos ma poseł Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PMoraczewski">Wysoki Sejmie! Znaną jest rzeczą, że nasze koleje przynoszą deficyt; znaną jest rzeczą, że brak nam parowozów. Z braku parowozów i deficytów kolejowych wynika w znacznej części i złe położenie kolejarzy. Wogóle położenie pracowników państwowych jest u nas bardzo ciężkie. Jeśli pracownicy państwowi w innych krajach uzyskują ubezpieczenie na starość, stałość pracy, u nas nie posiadają tego, nie posiadają tego w szczególności kolejarze, jako część pracowników państwowych, bo nie istnieje ani ustawa emerytalna, zapewniająca zabezpieczenia na starość, ani pragmatyka służbowa, zabezpieczająca stałość pracy.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PMoraczewski">Teraz w kwestii aprowizacji. Istnieje w Państwie legenda, że kolejarze należą do najlepiej zaopatrzonych w żywność kategorii ludności po wojsku i po górnikach. Rzecz ma się zupełnie odwrotnie. Wedle norm wyznaczonych przez Ministerstwo Aprowizacji miesięczna ilość wagonów zboża dla kolejarzy — dla 167,000 pracowników i ich rodzin — wynosi około 580 wagonów zboża. W ciągu 4 miesięcy ostatnich ub. r. wyniosłoby to 2,300 wagonów; tymczasem kolejarze dostali około 10% tego, to jest zaledwie 200 wagonów.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PMoraczewski">Proszę wyobrazić sobie kolejarza, mającego pensji 4½ do 10,000 mk. i nieotrzymującego tego, co w wielu miejscowościach każdy obywatel dostaje, mianowicie chleba kartkowego, ponieważ dostali oni za cztery miesiące ub. r. dziesiątą część aprowizacji im należnej; są to cyfry stwierdzone przez Ministerium Aprowizacji i przez Rząd: uprzytomnijcie sobie Panowie niskie płace, brak ubezpieczenia na starość i brak stałości pracy, uprzytomnijcie sobie, że kolejarze są płatni gorzej, niż robotnicy w prywatnych przedsiębiorstwach. Robotnicy wykonywują tę samą pracę, co kolejarze, np. naprawy w zakładach napraw wagonów Lilpopa i Raua czy innej, i ci robotnicy są bez porównania lepiej wynagrodzeni, niż robotnicy kolejowi w warsztatach, gdzie naprawiają te same wagony; robotnicy wynagradzani są lepiej, bo umowę zawarli z Lilpopem i Rauem, oczywiście za pośrednictwem Ministerium Kolei, bowiem po zapłacie wszystkich kosztów od wydatków poczynionych przez przedsiębiorcę firma dostaje procent i jest zainteresowana w tem, żeby te wydatki były jak największe, zależy jej, aby płacić możliwie jak największe płace, bo ona od tych płac dostaje swój procent. Były wypadki właśnie w przedsiębiorstwach napraw wagonów i lokomotyw, że przedsiębiorca sam przychodził do robotników, radząc im, by żądali wyższej zapłaty. Jeśli kolejarze zdają sobie sprawę ze swojej nędzy i złego położenia, jeśli sami między sobą mówią, że nad każdym z nas powinno być przeprowadzonem dochodzenie, z czegośmy żyli, bo z tego, co dostajemy, my nie wyżyjemy, to jasną jest rzeczą, że ich żądania poprawy bytu są aż nadto uzasadnione i że kolejarze, żądając poprawy swego bytu, są w zupełnym porządku.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, jak się ta poprawa bytu odbywa? Uchwaliliśmy ustawę o uposażeniu pracowników państwowych i w tej ustawie podzieliliśmy płacę na dwa rodzaje: na płace stałe i ruchome, mające być regulowane przez mnożnik dostosowany do wzrostu drożyzny.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PMoraczewski">Rada Ministrów ma ustalić wysokość tego mnożnika. Jak jest w praktyce? W praktyce wygląda to tak, że przed każdym 1, przed każdym nowym miesiącem wobec stale rosnących cen, odbywa się silny ruch wśród pracowników państwowych, że nie mogą oni poprzestać na dotychczasowym mnożniku. I faktycznie co miesiąc grozi strajk wszystkich pracowników państwowych, nie tylko kolejarzy, jeśli mnożnik nie zostanie podniesiony. Podniesienie mnożnika czyni się zależnem — doprawdy, nie wiem, od czego. W rezultacie dotychczas nieomal co miesiąc mnożnik był podnoszony z wyjątkiem miesiąca lutego, tak, jak gdyby w lutym ceny się nie podnosiły. A ceny w lutym i w styczniu podnosiły się z szybkością dotychczas u nas niewidzianą. Jednak w lutym mnożnika nie podniesiono. Wskutek tego wśród kolejarzy nastąpiło wrzenie. Jeśli zaś to wrzenie wyrażało się częściowym strajkiem w poszczególnych warsztatach i ogrzewalniach, to przecie było to zupełnie naturalnym objawem.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#PMoraczewski">I że ten objaw nie przybrał wielkich rozmiarów, to tylko dlatego, że związek zawodowy kolejarzy, stojąc na stanowisku, iż rzecz ta musi się załatwić dla kolejarzy pomyślnie, że trzeba załatwić ją w drodze pokojowej, bez walki strajkowej, odkładał z miesiąca na miesiąc termin oczekiwania kolejarzy na zaspokojenie ich żądań przez Rząd, a tymczasem w pertraktacjach uzyskiwał lub też posuwał sprawę polepszenia bytu. Jako poseł, jestem poza związkiem, ale również jako poseł wiem, co się działo i widząc wrzenie wśród kolejarzy, nalegałem na wszystkie czynniki rządowe, ażeby polepszyły byt kolejarzy i konflikt załatwiły w drodze pokojowej. Mam wrażenie, że może nie wszystkie żądania kolejarzy byłyby zaspokojone, ale możliwe było zaspokojenie żądań kolejarzy w znacznej części i załatwienie tego sporu w drodze polubownej.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#PMoraczewski">Proszę Szanownych Panów, fakty przedstawiają się, jak następuje: w dniu 7 lutego Rada Naczelna Związku Zawodowego Kolejarzy uchwaliła poczekać na zaspokojenie swych żądań do 7 marca, a więc przez cały miesiąc. Elementy niezadowolone z tej uchwały wbrew niej rozpoczęły strajk w 3 warsztatach, na Pradze-Brzeskiej, na Nowem Bródnie i w warsztatach Warszawa-Główna. Wobec odezwy wydanej przez Kolejarzy, Nowe-Bródno i Praga wróciły do pracy, pozostało więc strajkujących nie wiem czy 3.000 warsztatowców Warszawa-Główna. Strajk ten, który przyniósł szkodę kolejowcom, nie poparty przez resztę kolejarzy, musiał wygasnąć i faktycznie był na wygaśnięciu.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#PMoraczewski">Wdały się w to jednak władze policyjne, jak zwykle niezgrabne, i zaaresztowały kilku robotników-warsztatowców.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#PMoraczewski">Maszyniści wystąpili ze swojemi żądaniami ekonomicznemi, tak, jak występowały wszystkie kategorie pracowników kolejowych i w poniedziałek zwrócili się do Ministra, przedstawiając mu swoje zadania. Minister oświadczył, że żądania te przekraczają jego kompetencję, że jednak zwróci się do Rady Ministrów i we czwartek da odpowiedź. Maszyniści oświadczyli, że poczekają do czwartku, ale należy wypuścić aresztowanych warsztatowców. To nie było sprawą Ministra Kolei, ale Minister Spraw Wewnętrznych odmówił wypuszczenia warsztatowców (Głos: Bardzo słusznie) i warsztatowcy zostali zatrzymani w więzieniu.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#PMoraczewski">Proszę Szanownych Panów, cóż to byli ci maszyniści, którzy się domagali wypuszczenia warsztatowców, i którzy następnie zastrajkowali.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#PMoraczewski">Na zebraniu maszynistów, którzy zdecydowali o rozpoczęciu strajku o godz. 12 w nocy, rozlegały się charakterystyczne głosy: kiedy delegat centralnej komisji zawodowej domagał się wstrzymania strajku przynajmniej na 24 godziny wobec tego, że Minister Spraw Wewnętrznych oddał aresztowanych sądowi i że prawdopodobnie prokurator puści ich, a jednocześnie jako drugi argument podawał, że odbywa się zjazd robotników rolnych, więc należy ich odwieźć do domu — wówczas to maszyniści oświadczyli: tych robotników, którzy chcą parcelować pomiędzy siebie obszary dworskie — my nie puścimy do domu.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#PMoraczewski">Był to więc element prawicowy i myśmy widzieli w tym strajku maszynistów, dążność prawicy do sprowadzenia rzeczy, któreby się potem musiały odbić na normalnym ruchu. Proszę Panów, ci maszyniści, którzy uchwalili strajk, wierzcie mi Panowie, którzy wietrzycie wszędzie komunistów, że to nie byli komuniści, ale bolszewicy prawicowi.</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#komentarz">(Głos: Grupa pracy konstytucyjnej)</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#PMoraczewski">Rezultat był tej uchwały taki, że około 500 maszynistów przystąpiło do strajku. Moment, w którym uchwalono militaryzację kolei, był taki, że na 200,000 pracowników kolejowych w całem Państwie polskiem w tym momencie było strajkujących 3,500 ludzi, a więc strajkowało niecałe 2%.</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, mogę stwierdzić na podstawie cyfr, że na kolejach panował zupełny spokój i porządek, że strajk w stolicy Państwa, w warsztatach, może wywołać nieprzyjemne uczucie, ale na ruchu kolejowym odbija się tak samo, jak strajk w warsztatach w Skarżysku, czy w Tarnowie.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#PMoraczewski">Więc merytorycznie biorąc, nic groźnego nie było. Gdybym mówił zupełnie jak człowiek, który z księżyca zszedł na ziemię i zbadał te fakty, musiałbym powiedzieć, że Rząd w tym wypadku wytoczył wielką armatę i strzelił do wróbla. Strzelił w 3,500 strajkujących, a trafił tym strzałem w 200,000, którzy strajkować w tym momencie nie chcieli. Tu uczynił niesłychanie błędny krok, wyrządził wielką niesprawiedliwość i nikt z tej Izby — nie mówię tu o lewicy, ale o prawicy, — nie będzie mógł zaprzeczyć, zbadawszy zupełnie bezstronnie fakty, które poprzedziły to, co się stało.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#PMoraczewski">I jeżeli teraz Panowie powiadacie, że wewnętrzne stosunki i ważne rozstrzygnięcia zewnętrzne powinny wstrzymać kolejarzy, to ja powiem tu z czystem sumieniem, że te względy powinny były wstrzymać Rząd od tego zarządzenia, które trafiło w ogół pracujących kolejarzy.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Uczciwych nietrafiło)</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#PMoraczewski">Trafiło wszystkich, bo jeżeli generał Iwaszkiewicz na rogach miasta rozlepił afisze, w których powiada, stryczek wam daję, to moralnie trafia we wszystkich, bo kolejarze domagali się chleba a zamiast chleba mają dostać stryczek. Ta polityka była błędnie od samego początku prowadzona i jest z tego jedyne wyjście: Rząd może śmiało oświadczyć, że militaryzację cofa. Nikt wówczas nie powie, że Rząd jest słaby, jeżeli Rząd zorientowawszy się, że postąpił w nieodpowiedni sposób, powie: ja się cofam i swoje zarządzenie cofnie. To może zrobić tylko silny Rząd, czujący w sobie moralną siłę. Dlatego nie na żądanie komunistów to się powinno zrobić, tylko na zasadzie poczucia sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#PMoraczewski">Wniosek zgłoszony, ażeby wezwać Rząd do cofnięcia militaryzacji, jest zupełnie uzasadniony, zupełnie na miejscu i proszę Panów, ażebyście się Panowie za tym wnioskiem oświadczyli. W ten sposób wzmocnicie Państwo, a nie przez takie postępowanie, że się groźbę stryczka wywiesza na ulicach miasta w momencie, kiedy do tego nie zachodzi najmniejsza przyczyna, gdyż należy te rzeczy załatwić polubownie, a nie w drodze policyjnej, bo kto w ten sposób rządzi, ten, niech mi p. Prezydent Witos wybaczy, szkodzi Państwu. Proszę Panów, ażeby głosowali za naszym wnioskiem nagłym.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PrezydentMinistrowWitos">Wysoki Sejmie! Przed chwilą oświadczyłem, że gdy tylko nastąpi spokój i porządek, Rząd ani jednej chwili nie będzie trzymał w mocy wydanego rozporządzenia. Dlatego wydaje mi się, że żądanie p. posła Moraczewskiego, dotyczące cofnięcia rozporządzenia Rządu, nie jest aktualne. Jednocześnie chciałbym najkategoryczniej zastrzec się przeciw twierdzeniu p. posła Żuławskiego, jakoby Rząd prowokacyjnie dążył do wywołania strajku i jakoby specjalnie starał się gnębić kolejarzy. Na podstawie tego, co powiedziałem poprzednio, muszę znowu z naciskiem zaznaczyć, że Rząd, znając ciężkie położenie kolejarzy i innych pracowników państwowych, nie pod naciskiem strajku kolejowego jednak, ale w uznaniu potrzeby, zrobił wszystko, co leżało w jego mocy, aby ich byt poprawić.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Pos. Żuławski: Ale kolejarzom tego nie powiedziano)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PrezydentMinistrowWitos">Powiedziałem w tej Wysokiej Izbie, a nie było ani potrzeby, ani możności oświadczenia komu innemu, albowiem nie chciałem iść tą utartą i może wygodną ale szkodliwą drogą, aby czynić jakiekolwiek obietnice, które przez Rząd nie zostaną dotrzymane.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#PrezydentMinistrowWitos">Jeśli obecnie jest mowa o tem, co się zrobiło, mogę powtórzyć, że zrobiono w kwestii żywności to, na co sobie Państwo ze swoich zapasów mogło pozwolić, że następnie podniesiono mnożnik do 525 punktów i w dalszym ciągu zastanawiano się nad tem, co jeszcze można z tej dziedziny zrobić. W tej chwili mogę powiedzieć konkretnie, że na co tylko będzie stać Rząd i Państwo, to niezawodnie się zrobi.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#PrezydentMinistrowWitos">Oświadczyłem w swojej odpowiedzi przed paru dniami, że nie uważam, aby Państwo było własnością Rządu, albo Sejmu, że natomiast jest własnością całego społeczeństwa, dlatego nie mogę podzielać zapatrywań p. posła Żuławskiego, jakoby Rząd był jakimś pracodawcą, wyzyskującym swoich pracowników, którymi są kolejarze, i chowającym zyski do kieszeni. Sprawa przedstawia się zupełnie inaczej.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#komentarz">(Pos. Żuławski: Społeczeństwo nie ma prawa żądać od nich, aby pracowali za darmo)</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#PrezydentMinistrowWitos">Społeczeństwo ani Rząd nie mają prawa żądać, żeby za darmo pracowali, na to się najzupełniej godzę, bo to jest najsłuszniejsza zasada, ale społeczeństwo ma prawo żądać od kolejarzy, aby spełnili swój obowiązek i aby społeczeństwo ani Państwo przez nich nie cierpiało. Tę zasadę chcemy zastosować i ona będzie stosowana. Następnie jeżeli powiedziano, że nie podniesiono mnożnika w tym czasie, chcę podać Panom do wiadomości, że Rząd zdecydował w miesiącu lutym nie podnosić cen artykułów, które ma w ręku (Głos: A bilety tramwajowe?), do czego Rząd dołoży przeszło miliard marek. Mówię o Rządzie, a nie Radzie Miejskiej; o to trzeba się zapytać Radę Miejską i jej Prezydenta. Nie chciano łamać tej zasady, ale się przygotowało wszystko i przygotowuje, aby pracownicy państwowi na tem szkody nie ponieśli. Jeżeli pomiędzy innemi tu wspomniano, że jednak strajk ten wygląda całkowicie niewinnie i tylko legalną drogą strajkujący dopominali się poprawy bytu, to stwierdzenie, że niszczenie tak wartościowych i trudnych do nabycia przedmiotów, jak maszyny i parowozy nie wskazuje na niewinną robotę.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#PrezydentMinistrowWitos">Jeżeli strajkujący wypuszczają dzikie maszyny i robią inne karygodne wybryki, to nie robią tego ludzie głodni i nędzą do rozpaczy doprowadzeni, ale żywioły, które chcą byt Państwa podkopać. Przeciw tym a nie innym żywiołom Rząd musiał wystąpić. Każdej chwili, jeżeli tylko nastąpi uspokojenie, zarządzenia, które okazały się teraz koniecznemi, zostaną cofnięte.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#komentarz">(Brawa i oklaski. P. Perl: Taniec św. Witosa)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PDebski">Wysoki Sejmie! Klub nasz zaniepokojony stanem rzeczy, jaki się wytworzył przed dwoma dniami, zgłosił interpelację do Rządu, celem wyjaśnienia w tej Wysokiej Izbie istotnych przyczyn strajku kolejowego, i dowiedzenia się o środkach, które Rząd przedsięwziął celem przywrócenia normalnych stosunków na kolejach.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PDebski">Czem są koleje i kolejnictwo w tym stanie budowy Państwa, w jakim my się znajdujemy, nie potrzebuję mówić. Zdaje mi się, że bez względu na to, ktoby zasiadał dziś na ławach ministerialnych, nie byłoby w Polsce rządu, któryby w tej chwili mógł tolerować strajk kolejowy. Strajk kolejowy, który wybuchnął i którego motywy były tutaj przez jednego z panów kolegów przedstawione jako walka z Rządem, który nie chce ustąpić przed słusznymi żądaniami kolejarzy, zdaniem naszem, nie jest strajkiem skierowanym przeciw Rządowi, ale przeciw Państwu.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#PDebski">Że są tego wymowne dowody, o tem przekonaliśmy się z odpowiedzi p. Prezydenta Ministrów. Wysoki Sejmie, nie można nazwać walką o ekonomiczne postulaty — demolowania pomp, niszczenia maszyn, wypuszczania dzikich maszyn na stacje, nie można nazwać walką o byt ekonomiczny przemalowywanie sygnałów po to, ażeby doprowadzić do zderzenia pociągów. Mamy tutaj do czynienia z wyraźną akcją antypaństwową i Rząd musi ją tłumić w zarodku.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Głos: Przez Niemców zapowiadaną)</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#PDebski">Daliśmy dowody niejednokrotnie, że gdy chodzi o postulaty robotników, postulaty te popieramy i w dalszym ciągu, gdy będzie chodziło o słuszne prawa...</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Głos: Daliście dowody tego w Konstytucji)</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#PDebski">Właśnie w Konstytucji daliśmy wiele dowodów, że idziemy ręka w rękę z całą demokracją. Jednakże tu, gdzie chodzi o akcję antypaństwowa, jesteśmy z całem uznaniem dla postępowania Rządu i widzimy, że to jest jedyne wyjście z sytuacji, jaka się wytworzyła.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#PDebski">Była mowa o tem, że Rząd na nędzy kolejarzy robi oszczędności. Sprawa kosztów utrzymania naszego kolejnictwa była niejednokrotnie poruszana w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Ile musimy dokładać do kolejnictwa, o tem dobrze wiemy, i mówić tutaj, że Rząd robi na nędzy robotnika kolejowego oszczędności dla Państwa w tym czasie, kiedy Państwo do kolei dokłada — jest frazesem niczem nieuzasadnionym.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#PDebski">Mówi się dalej, że Rząd poczynił obietnice. Minął miesiąc, zboża jednakże niema. Panowie tak mówicie, jakoby w ciągu lutego mogły powstać nowe ilości zboża i nowe zbiory.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#PDebski">Nie rozumiem dalej tej argumentacji, która widząc całą ohydę postępowania paskarzy, złodziej i bandytów, mówi: ponieważ Rząd nie potrafił ich dosięgnąć, a więc nie wolno mu dosięgnąć tych, którzy również przeciw^ ^Państwu działają.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#komentarz">(P. Żuławski: Na nich się odgrażacie, a do kolejarzy chcecie strzelać odrazu)</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#PDebski">Ale to nie jest racja Panie Kolego, żeby tolerować akcję przeciwpaństwową na kolejach.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#PDebski">Posunięto się tutaj dalej do twierdzenia, że dekret o militaryzacji kolei jest bezprawnym. Na zasadzie ustawy sejmowej, którą Wysoki Sejm uchwalił jest powiedziane, że militaryzacja kolei może nastąpić nie tylko w czasie wojny, a uważam, że w czasie wojny jeszcze jesteśmy, ale gdyby nawet ktoś formalnie chciał tę sprawę załatwić i powiedział, że właściwie jest rozejm, a więc wojny niema, to i wówczas artykuły tej ustawy wyraźnie mówią, że militaryzacja kolei może nastąpić nie tylko w czasie wojny, ale i na wypadek niebezpieczeństwa grożącego Państwu. Dekret przeto jest prawny i nie jest bezprawiem, jak to p. poseł Żuławski przedstawił.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#PDebski">Oświadczenie Rządu, że poza obietnicami poprawy bytu pracowników, nie tylko kolejowych, bo przecież poza pracownikami kolejowymi są rzesze pracowników, którzy także nędzę cierpią, a jednak kłód pod nogi Rządowi nie rzucają...</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#komentarz">(P. Żuławski przerywa — hałas na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszalek">Za ciągłe przerywanie mówcy, przywołuję posła Żuławskiego do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PDebski">wyprowadzi w czyn obietnice, poczynione co do wyrównania zaległych porcji żywnościowych, co do podniesienia mnożnika płacy, przyjmujemy z uznaniem i uważamy, że ta część oświadczenia, w której Rząd zapowiedział, że militaryzacja będzie cofnięta, gdy nastąpi uspokojenie, i kiedy się okaże niepotrzebna, zupełnie powinna Izbie wystarczyć.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy: Głos: Naprzód uspokojenie, a potem reformy — tak mówił Stołypin)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#PDebski">Panie Kolego, jest to różnica, że Stołypin to mówił w imieniu rządu rosyjskiego, a p. Prezydent Witos mówi w imieniu społeczeństwa, które go popiera.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#PDebski">Proponuję, ażeby odpowiedź p. Prezydenta Ministrów udzieloną na naszą interpelację. Sejm przyjął do wiadomości i stawiam to jako wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Ostatni strajk jest szczytem tej orgii strajkowej, która w ostatnich czasach zapanowała w Polsce. Od dawna już opinią społeczeństwa, naród cały domagał się, ażeby w tych ciężkich chwilach, w jakich dzisiaj jeszcze nasze Państwo się znajduje, kres temu położyć. I dzisiaj wreszcie tak samo my, obecni w Sejmie, jak i całe społeczeństwo z prawdziwą przyjemnością i radością dowiedzieliśmy się o tych środkach, jakie Rząd przedsięwziął. Przyjmując to do wiadomości, wzywamy Rząd, ażeby wytrwał do końca, bv zarządził wszystko, co będzie konieczne do przerwania tej orgii.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PHryckiewicz">Oświadczając to, pozwolę sobie na parę słów w sprawie ostatnich zajść i oświadczeń niektórych Kolegów z lewicy. Więc przedewszystkiem w sprawie Zawodowego Związku Kolejarzy i oświadczenia p. posła Żuławskiego, że Związek ten niejednokrotnie odkładał ogłoszenie strajku. Motywy, dla których Związek odkładał strajk, sądzę, że najlepiej są jemu samemu wiadome, ale i my wiemy także cośkolwiek. Oto nie dawniej, jak dzisiaj w prasie pojawił się list maszynistów, którzy uroczyście oświadczają, że są niezadowoleni z zarządu Z. Ż. K. którego postępowanie zmierza do utrzymania w masach niezadowolenia w tym celu, ażeby kierować je do strajku w odpowiednim dla siebie momencie. To postępowanie — oświadczają maszyniści — tak otworzyło nam oczy, że na strajk naznaczony na 7 marca zgodzić się nie chcemy i nie możemy. To jest list ogłoszony dzisiaj w prasie, a pisany przez maszynistów, którzy do strajku przystąpili, i którzy oświadczają, że przystępują do strajku właśnie dlatego, ażeby się nie solidaryzować z Waszym Związkiem, który niewiadomo przez kogo jest prowadzony, przez socjalistów, czy przez komunistów. Panowie z lewicy, Wy się z komunistami nie przelicytujecie. Komuniści Was zawsze przelicytują, ale największem nieszczęściem w kraju jest to, że te biedne, nieszczęśliwe tak, jak zresztą cały naród polski, rzesze robotników, urzędników i kolejarzy są bałamucone przez prowodyrów, którzy w tym Związku zasiadają. Największem nieszczęściem jest to, że nigdy nie wiadomo, gdzie się kończy komunista, a zaczyna socjalista.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy. P. Maliszewski: Gdzie zaczyna się endek?)</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PHryckiewicz">Temu zawdzięczamy dzisiejsze ciężkie chwile.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#PHryckiewicz">Ponieważ p. Moraczewski mówił tu o kontyngencie, więc pozwolę sobie w tej sprawie Panom parę słów powiedzieć. Związek Zawodowy Kolejarzy żądał jednorazowego uregulowania wszystkich zaległych deputatów. Ponieważ, jak się sam wyraził, jest to niemożliwością, więc zgodził się na jedno: żeby Rząd wypłacił ni mniej ni więcej tylko miliard sto dwanaście milionów marek odszkodowania za poniesione straty, co wynosi około 4.000 marek na osobę. Pytam się, co kolejarze uzyskają z tych tak nisko stojących marek? Jednocześnie mamy oświadczenie Pana Prezydenta Ministrów (Wrzawa), że Rząd nie tylko co do kolejarzy, bo deputaty zalegają wszystkim funkcjonariuszom państwowym, powziął decyzję i przyrzeka, że w ciągu sześciu miesięcy będzie to uregulowane. Pytam się, czy lepiej jest dziś dla urzędnika i robotnika uzyskać to w naturze chociaż nawet z niewielkiem opóźnieniem, czy w gotówce? Jakie znaczenie ma gotówka masowo wydawana urzędnikom, najlepiej wiemy. Natychmiast wszystko niewspółmierne drożeje. Co do mnożnika, to sądzę, że ta sprawa zostanie przez Rząd pomyślnie załatwiona.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#PHryckiewicz">Ja zwracam uwagę Panów jeszcze na jedno. Niech mi Panowie wskażą chociaż jedno państwo na świecie, któreby z taką gotowością i z ustępliwością szło zawsze na spotkanie wszystkim żądaniom swoich funkcjonariuszy. Przypomnę Panom, co rząd niemiecki odpowiedział urzędnikom państwowym na ich memoriał, w którym się domagali podwyższenia pensji. Otóż odpowiedział, że zadowolić tych żądań nie może, bo skarb państwa tego nie wytrzyma.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(Głos: A co robi Trocki?)</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#PHryckiewicz">Czy chociaż jeden raz Rząd polski zajął podobne stanowisko? Ja się pytam Panów, i proszę, ażeby w historii wskazali chociaż jeden przykład takiej gotowości, z jaką nasz Rząd występuje. Wiemy, jak w Ameryce się dzieje — albo redukują ilość funkcjonariuszy państwowych, albo proponują pozostałym zredukowanie poborów. I na to się godzą.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#PHryckiewicz">Teraz przechodzimy do sprawy najważniejszej, do tego, jakie znaczenie dla Polski mają dzisiejsze zajścia. Nie wiem, czy chwila dzisiejsza lepiej nadaje się do strajków od chwili sierpniowej, gdy na nas szła nawała bolszewicka. Z jednej strony traktat ryski jeszcze nie podpisany, z drugiej strony nierozstrzygnięta sprawa Śląska Górnego, na który czyhają wrogowie nasi bezpośredni, t. j. Niemcy, a co do którego i nasi sprzymierzeńcy nie są między sobą zgodni, tak, że i z tej strony rzuca się nam kamienie pod nogi. Czy i nasi obywatele Polacy w tym samym kierunku będą szli i będą ojczyźnie nóż w plecy wbijali? Ja nie sądzę, ja wierzę, że polscy kolejarze patrioci na to nie pójdą, bo już dowody złożyli, że tego nie chcą.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#PHryckiewicz">Panom zaś chodzi nawet nie o to zarządzenie przeciw strajkowi, tylko o to, że ci kolejarze takie, a nie inne stanowisko zajęli względem Związku. Panowie występujecie przeciwko sądom doraźnym i militaryzacji kolei, które to zarządzenia są wydane jakoby przeciwko kolejarzom. Otóż ja sobie pozwolę przypomnieć oświadczenie naszego kolegi p. Błyskosza na ankiecie w sprawne odbudowy kraju. Odbywała się ona w tym czasie, kiedyśmy tutaj, w tej Wysokiej Izbie uchwalili karę śmierci na łapowników, i na złodziej- urzędników. Otóż na tej ankiecie niektórzy z urzędników oburzali się na Rząd i na Sejm, że taka ustawa przeciw urzędnikom została ogłoszona. Na to p. kol. Błyskosz odparł, że kara śmierci uchwalona została nie na urzędników, ale na złodziej! Ja też uważam, że Rząd wprowadził militaryzację kolei i sądy doraźne, nie przeciw kolejarzom, lecz tylko przeciw wrogom Państwa, przeciw zdrajcom Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#PHryckiewicz">Jestem pewny, że opinia kolejarzy-Polaków, którzy dziś ciężkie chwile Ojczyzny i Państwa odczuwają doskonale, również się solidaryzuje tak z Rządem, jak i z Wysoką Izbą, jak również i z opinią publiczną.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#komentarz">(Głos: Dajcie im jeść)</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#PHryckiewicz">Pański strajk tylko jeszcze więcej Państwo ogłodzi, a tem samem i tych kolejarzy; tylko takie skutki jego będą.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#PHryckiewicz">O gotowości Rządu i o tem, jak Państwo zawsze idzie na rękę swoim funkcjonariuszom, najlepiej świadczy ten olbrzymi deficyt kolejowy, jaki dziś Państwo ponosi.</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#PHryckiewicz">To też wyrażając w imieniu klubu najwyższe uznanie temu Rządowi za to, że nareszcie zdobył się na ten wielki czyn, którego opinia publiczna już oddawna się domagała, wzywamy go, aby wytrzymał na tem stanowisku aż do końca, używając tych środków, do jakich konieczność go zmusza.</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PGlabinski">Wysoka Izbo! Bądźmy sprawiedliwi tak wobec kolejarzy, jak i wobec Państwa. Co do kolejarzy nie ulega wątpliwości, że byt ich jest istotnie bardzo przykry, jak wogóle wszystkich urzędników i funkcjonariuszy państwowych. Niewątpliwie musimy dążyć ku temu, ażeby byt ich polepszyć, ażeby ich położenie ekonomiczne ustalić. I dlatego cieszę się. że p. Prezydent Ministrów zapowiedział, że to, co jest w mocy finansowej Państwa uczyni, aby ich byt uczynić znośnym. Mówię znośnym, ponieważ całe Państwo, całe gospodarstwo narodowe znajduje się w tem położeniu, że każda warstwa, która uczciwie zarabia i chce uczciwie zarabiać na swój byt, znajduje się i znajdować się musi w bardzo niepomyślnym stanie materialnym i tylko te warstwy, które wyzyskują bliźnich, które trudnią się lichwą lub paskarstwem mają się dobrze. Oprócz kolejarzy są i inne warstwy, np. urzędnicy, którzy znajdują się także w przykrem położeniu; oprócz nich zaś mamy warstwy robotnków nie państwowych, którzy znajdują się jeszcze w gorszem położeniu, niż robotnicy państwowi. Nareszcie mamy liczne warstwy ludności, która została ogołocona ze wszystkiego przez inwazję bolszewicka i Państwo zasadniczo także powinno jej dać pomoc w odbudowaniu się i t. d., ale jednakowoż tego nie czyni, bo nie mając materialów, ani funduszów, zadośćuczynić wszystkiemu nie może. Więc liczymy się z tem, Wysoka Izbo, i niech się liczy z tem całe społeczeństwo, że znajdujemy się dziś jeszcze ciągle w stanie wojny, bo jakkolwiek mamy zawieszenie broni, to jednakowoż pokoju pewnego nie mamy i także nie wiemy, co nas jutro czeka. Wiemy o tem, że stan naszych finansów jest dziś taki, że Państwo, chociażby chciało, nie może zadośćuczynić wszystkim potrzebom, bo gdyby nawet wydało znowu 50 lub 100 milionów, to musimy liczyć się z tem, że przez to wartość naszej marki obniżymy i drożyzna się podniesie. I kto wie, czy tym, którym podniesiemy dochód, ich sytuacji nie pogorszymy, zamiast im pomóc.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PGlabinski">Żądania zatem, jakie kolejarze stawiają, są najzupełniej słuszne. Uważam, że kolejarze mogą i powinni stawiać żądania. Każda warstwa, która się czuje upośledzona, ma prawo swoje żądania przedstawić swoim chlebodawcom.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#PGlabinski">Ale, Wysoka Izbo, należy odróżniać żądania od wytaczania wojny Państwu. To są rzeczy zupełnie różne. I na takie wytoczenie wolny Państwo dziś nie pozwoli, nie tylko Państwo oparte na takich zasadach jak nasze, ale także państwa socjalistyczne. Wszakże wiemy, że w Niemczech, jakkolwiek, rządzą socjaliści, strajki są surowo zabronione.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#PGlabinski">Nie chcę podawać za przykład bolszewików, gdzie również strajki są zabronione. Wogóle wedle naszego przekonania strajki we wszystkich zakładach użyteczności publicznej powinny być zabronione. A dlaczego, Wysoka Izbo, powinny być zabronione? Oto dlatego, ponieważ ludzie, którzy są zajęci w warsztatach użyteczności publicznej, jakimi są koleje, mają dzięki swemu stanowisku większy wpływ na byt Państwa, na rozwój Państwa, na ogólne sprawy państwowe, aniżeli funkcjonariusze i robotnicy zajęci w innych zakładach. Sam fakt, że jest urzędnikiem lub robotnikiem zajętym przy zakładach kolejowych daje mu stanowisko pod względem politycznym i gospodarczym rzeczywiście uprzywilejowane. Ale ten, kto to stanowisko posiada, powinien je cenić i liczyć się, że mając tak ważne stanowisko w Państwie jako funkcjonariusz zakładów państwowych, tem samem ma pewne większe obowiązki względem tego Państwa. Bo przecież dlaczego specjalnie urzędnicy, robotnicy zajęci przy kolejach mają mieć większy wpływ, niż inny robotnik, który za pomocą strajku tego nie może osiągnąć, bo nie może wytoczyć walki Państwu, ale tylko przedsiębiorcy. A zatem wszędzie gdzie strajk jest walką przeciw Państwu, porządkowi społecznemu, gdzie może zagrażać bytowi i rozwojowi całego Państwa, tam powinien być wykluczony.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#PGlabinski">Ale skądinąd przyznaję, że urzędnicy i robotnicy w takich zakładach powinni mieć odpowiednie urządzenia, sądy rozjemcze, czy izby pojednawcze, gwarancje, że ich słuszne żądania będą uwzględnione. Z tego powodu nasz klub musi istotnie uznać, że w takich czasach, w jakich się znajdujemy, tylko stanowcze i energiczne stanowisko Rządu może salwować interesy Państwa.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#PGlabinski">Nie będę powtarzał tych wszystkich względów, które przytoczył p. Prezydent Gabinetu, muszę tylko oświadczyć, że Rząd powinien w takich wypadkach okazać rękę stanowczą, a jeżeli raz okazał, to powinien też na tej drodze wytrwać.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#PGlabinski">Nie jesteśmy za tem, ażeby Rząd nie uwzględnił i nie liczył się ze słusznemi żądaniami kolejarzy. Pochwalamy to, że Rząd ma zamiar wszystko uczynić, co będzie mógł, że w razie jeżeli strajk zostanie zawieszony odstąpi od tych energicznych kroków jakich się chwycił. Jednak dopóki ten cel nie będzie osiągnięty interes Państwa, powaga Państwa i Rządu wymaga, ażeby istotnie wytrwał na tej drodze i w tej myśli i w tem znaczeniu jesteśmy za przyjęciem do wiadomości oświadczenia Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Stanisław Michalak.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PStMichalak">Wysoki Selmie! Już kilkakrotnie stronnictwo nasze stawiało nagłe wnioski w sprawie uwzględnienia słusznych żądań pracowników kolejowych, czego dowodem jest dzisiejszy nasz nagły wniosek. Sądzę, że Wysoka Izba przychyli się do tego i uwzględni te żądania, któreśmy postawili dla kolejarzy.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PStMichalak">Muszę Wysoką Izbę zawiadomić, że nie wszyscy kolejarze podzielają zdanie dwóch przedmówców z Partii Socjalistycznej. Mamy drugi olbrzymi związek „Polski Związek Kolejowców”, który zawsze potępia strajk i przez strajki nie chce osiągać dobrobytu, bo mówi, że to co czerwona partia osiąga przez strajki, to narodowa osiągnie te żądania na drodze legalnej.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PStMichalak">Jestem przedstawicielem Polskiego Związku Kolejowców i zastępuję tutaj jego interesy. Wszelkie te sprawy są omawiane w Komisji, jednakże Rząd nie zawsze może wszystkie rzeczy załatwić. Jednakże mam przekonanie, że mimo, iż kolejarze cierpią nędzę, ale w dzisiejszej chwili strajk jest zbrodnią wobec Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#PStMichalak">Nie obawiają się także kolejarze ustawy o militaryzacji kolei, której obawiają się tylko komuniści, którzy chcą doprowadzić Państwo Polskie do upadku. Ci mają największe obawy przed militaryzacją. Dowodem tego jest, Wysoka Izbo, że w tych dniach był sądzony w sądzie pewien komunista, który w swojem przemówieniu zaznaczył: — „sądźcie mnie, Panowie, jak chcecie, ale za kilka dni my Was będziemy sądzili”.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#PStMichalak">W tem powiedzeniu Wysoka Izba ma najlepszy dowód do czego chcą komuniści doprowadzić w Państwie Polskiem. Że strajk się nie udał, to tylko z tych względów, że nie wszyscy kolejarze są pochopni do strajku. Są tacy, którzy strajk potępiają i więcej mają zrozumienia narodowego, niż ci, którzy należą do organizacji takiej, na której czele stoją p. Żuławski i Moraczewski.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Rajca.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PRajca">Strajk kolejowy w chwili najważniejszych rozstrzygnięć uważamy za szkodliwy.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PRajca">Z drugiej strony stwierdzamy, że położenie materialne pracowników kolejowych jest b. ciężkie i Rząd nie wszystko zrobił, co mógł zrobić i co powinien był zrobić dla pracowników kolejowych, we właściwym czasie, a przez to uniknęłoby się tych następstw, które dzisiaj są, uniknęłoby się tych wystąpień jakie Rząd musiał poczynić i uniknąć ich powinien był bezwzględnie, przeto Klub Narodowej Partii Robotniczej musi się wstrzymać przy głosowaniu nad wnioskiem Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego o przyjęciu do wiadomości oświadczenia rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Anusz.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PAnusz">Wysoki Sejmie! Zdaje się, że niema w Polsce stronnictwa, któreby, znając obecne położenie gospodarcze i finansowe kraju, uważało strajk kolejowy za rzecz możliwą do tolerowania. I pod tym względem, jeżeli niektóre stronnictwa opozycyjne, mogą się zadowolić tylko pewnem oświadczeniem, zajęciem pewnego stanowiska, to oczywiście Rząd, który jest powołany do tego, żeby działać, musi takiemu strajkowi zapobiec. To jest jego obowiązek i nie wyobrażam sobie żadnego rządu w Polsce, chociażby to był rząd komunistyczny, socjalistyczny, któryby w tej chwili na tle takich koniunktur gospodarczych dopuścił do strajku.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PAnusz">Mnie w tej chwili jedna rzecz zastanawia i przykro uderza, mianowicie straszenie militaryzacją. Co to jest? Przecież wojsko, to kwiat narodu, wobec tego wojska mamy bardzo poważne tytuły do wdzięczności, (brawa) czemu dał wyraz wiceprezydent Ministrów p. Daszyński w swoim czasie w tej wysokiej trybuny. I tu straszą militaryzacją. Czy wojskowa służba jest karą? Wojskowa służba nie jest karą, wojskowa służba jest poto, żeby zmobilizować jak największą energię, przynajmniej w pewnej części narodu.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Przerywania posłów żydowskich)</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PAnusz">Ja Panom do przekonania nie trafię, zdaje się, że czas nareszcie ustosunkować się należycie do polskiego wojska.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(P. Bagiński: A co kolega Mrożewski na to powie?)</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#PAnusz">Sądzę, że nawet kol. Mrożewski, który doznał przykrości i znieważenia od wojskowego, nie ośmieli się wojska zniesławiać i uważać, że służba wojskowa jest jakąś karą.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Najlepiej zmilitaryzować cale społeczeństwo)</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#PAnusz">Zdaje się, że coraz bardziej zbliżamy się do tego ideału istotnie demokratycznego, mianowicie uzbrojonego narodu, rząd, który działa w imieniu całego narodu, w imieniu Sejmu, ma prawo powołać kogo chce, do służby wojskowej i zmilitaryzować. Pod tym względem uważam, że nie można straszyć militaryzacją, bo nikogo z uczciwych, z tych, którzy nie będą działali świadomie na szkodę Państwa, skutki militaryzacji nie dotkną.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Może to Pan wytłumaczy kolejarzom)</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#PAnusz">Owszem, ja im, co mogę, to tłumaczę, a tłumaczę, powodując się zrozumieniem ich interesów.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#PAnusz">W tym strajku jest jeden moment, który nas wszystkich zmusza do pewnej czujności. Wiemy wszyscy bardzo dobrze, jak bolszewicy targują się o złoto. Rządowi polskiemu bolszewicy nie chcą dać złota, które się nam słusznie należy z funduszu, na który się Polska składała jako część dawnej Rosji. Oni nam tego złota żałują i odmawiają, ale nie żałują go Marchlewskiemu i Unszlichtowi. To złoto tu działa.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#PAnusz">Znam kolejarzy, znam obecny ruch wśród kolejarzy, wiem, że oni walczą z tym strajkiem i przywołują do opamiętania.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#komentarz">(P. Perl: Pan jest chłopski bolszewik)</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#PAnusz">Gdybym chciał iść po linii pańskiego sposobu traktowana kolegi, tobym powiedział, że pan jest żydowski bolszewik.</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#PAnusz">Ja wolę tego jednak nie mówić poważnie, jak to zrobił p. Kolega.</u>
<u xml:id="u-60.17" who="#komentarz">(Okrzyki z ław socjalistów)</u>
<u xml:id="u-60.18" who="#PAnusz">Wy mi pepeesowstwa nie wypominajcie i nie uczcie mnie, bo ja może dla robotników więcej robię od Panów Kolegów, tylko nie bawię się w demagogię.</u>
<u xml:id="u-60.19" who="#PAnusz">Jestem głęboko przekonany, że sprawa ta pomyślnie zastanie rozstrzygnięta i że do strajku nie dojdzie. Ruch opłacany, opłacany złotem bolszewickiem, nigdy się nie zdobędzie na patos walki.</u>
<u xml:id="u-60.20" who="#komentarz">(Głos: Frazesy!)</u>
<u xml:id="u-60.21" who="#PAnusz">To nie są frazesy. Ruch opłacony nosi sam w sobie kalectwo i niedołęstwo. Ten ruch w akcję poważną się nie rozwinie.</u>
<u xml:id="u-60.22" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Prowokujecie robotników przez strzelanie! Wieszatel!)</u>
<u xml:id="u-60.23" who="#PAnusz">Nie słyszałem, żeby kogoś powieszono lub rozstrzelano, ale uważam, że gdyby rozstrzelano tego, który świadomie puścił dziką lokomotywę i niszczył ją, to mu się to słusznie, bardzo słusznie należało.</u>
<u xml:id="u-60.24" who="#komentarz">(Głos: O kim innym mówi się w odezwie)</u>
<u xml:id="u-60.25" who="#PAnusz">Komuniści, jak zwykle, idą po linii najmniejszego oporu i w danym wypadku, wiem to doskonale, istotnie nasze środowisko kolejarskie jest w wielu wypadkach gruntem podatniejszym dla komunizmu, niż jakiekolwiek inne. Kto obserwował bolszewizm w Rosji, musi nabrać przekonania, że wskutek niedorozwoju proletariatu, wywołanego niedorozwojem gospodarczym Rosji, nie było tam klasycznego proletariatu w takiem znaczeniu, jak proletariat w Polsce, Niemczech, Anglii. Tam było dużo proletariuszy, którzy jedną nogą byli w fabryce, a drugą na wsi.</u>
<u xml:id="u-60.26" who="#komentarz">(Głos: I paskowali)</u>
<u xml:id="u-60.27" who="#PAnusz">Paskowali, to swoją drogą. To było właśnie tło najpodatniejsze dla przejęcia się ideologią komunistyczną w Rosji. Dlaczego? Bo człowiek, który nie ceni swego warsztatu pracy jako jedynego warsztatu pracy, ten da się wziąć na demagogię. I rzeczywiście w Rosji najbardziej podatnymi dla haseł bolszewizmu byli proletariusze połowiczni. (p. de Rosset: Jednonożni). Jednonożni, można powiedzieć, którzy na punkcie swoich wymagań byli...</u>
<u xml:id="u-60.28" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Bolszewizm w Rosji przeprowadzili uzbrojeni chłopi, o tem pan wie doskonale)</u>
<u xml:id="u-60.29" who="#PAnusz">Panie Kolego, wiem, że w Rosji jest dyktatura proletariatu, ale o dyktaturze chłopskiej nie wiem. Ci ludzie, ci połowiczni proletariusze rosyjscy byli nieprzejednani w swych wymaganiach, a gdy zniszczyli warsztaty pracy, dzielili się niemi w ten sposób, że brali części maszyn, oddzielne obrabiarki, i wyjeżdżali z niemi na wieś.</u>
<u xml:id="u-60.30" who="#komentarz">(P. Pużak: Ale w Polsce są robotnicy prawdziwi)</u>
<u xml:id="u-60.31" who="#PAnusz">Tak, Panie Kolego, to jest prawda i wiem, że ten prawdziwy robotnik w Polsce jest oględniejszy w swojej taktyce i więcej umiarkowany, bo liczy się z konsekwencjami swej taktyki dla klasy robotniczej na przyszłość. Jeśli już nie liczy się z konsekwencjami dla całego kraju, to się liczy z przyszłością swego warsztatu pracy. Otóż na kolejach w Polsce zapanowały stosunki niebardzo zdrowe. Napłynęło tam wielu ludzi, którzy z kolejnictwem mają bardzo mało wspólnego, którzy uciekli z tego — „błogosławionego kraju”, jakim jest jakoby wieś, gdzie jest rzekomo wszystko, gdzie niczego ludziom jakoby nie brakuje i uciekli do kolei.</u>
<u xml:id="u-60.32" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niech Pan powie skąd Iwaszkiewicz przyszedł. P. de Rosset: Z rozkazu swoich władz)</u>
<u xml:id="u-60.33" who="#PAnusz">Otóż ten element na kolejach, nie jest tak ściśle z kolejami związany, żeby dbał o rozwój kolejnictwa i o jego dobre funkcjonowanie, albowiem ma zawsze deskę ratunku w postaci wycofania się na wieś. I to istotnie w tej chwili jest aktualne. Wiadomo, że do kolei dokładamy i to dokładamy olbrzymie sumy. W danym wypadku mówić, że Rząd chce oszczędność robić na kolejarzach, kiedy Rząd do kolei dokłada, to znaczy nie liczyć się z istotnym stanem rzeczy. Jeśli Rząd dokłada, to musi skądś brać. Ten stan rzeczy nie może długo trwać. Wiemy, że stosunki panujące na naszych kolejach nie są specjalnie polską bolączką; i za granicą to samo jest, za granica, w państwach przecież lepiej zorganizowanych.</u>
<u xml:id="u-60.34" who="#komentarz">(Głos: Która kolej podczas wojny daje zyski?)</u>
<u xml:id="u-60.35" who="#PAnusz">Wiem, że koleje zysków nie dają, ale przynajmniej mogą dawać mniejszy niedobór i pod tym względem musimy zrobić co należy.</u>
<u xml:id="u-60.36" who="#komentarz">(P. de Rosset: Nie mają tylu pracowników co u nas. Koleje są azylem dla próżniaków)</u>
<u xml:id="u-60.37" who="#PAnusz">Przedewszystkiem w tej chwili jest rzeczą ogromnie ważną i aktualną, żeby koleje doprowadzić do tego stanu, do tego ideału, jaki w swoim artykule nakreślił p. poseł Rajca.</u>
<u xml:id="u-60.38" who="#komentarz">(Głos: Myślicie, że bagnetem to zrobicie?)</u>
<u xml:id="u-60.39" who="#PAnusz">Tego nie myślę. Ja sądzę, że bagnet jest na tych opłacanych przez złoto bolszewckie komunistów, jestem pewien, że rzetelni kolejarze, którzy mają poczucie odpowiedzialności za losy Państwa, i swój warsztat pracy, nie będą nic takiego robili, żeby ich dotknął bagnet. Dlatego też, proszę Panów, uważam, że w interesie wszystkich leży kompromisowe załatwienie tych rzeczy, a Rząd złożył wyraźne obietnice, że tak postąpi, gdy ciągłość ruchu kolejowego będzie zapewniona, bo istotnie kolejarze są otoczeni powszechną niechęcią — że nie powiem więcej. Niech Panowie jadą koleją, czy kupują bilety w kolejkach, tyle się słyszy narzekania na kolejarzy jak na nikogo, więc kolejarze idąc nawet po linii swego grupowego interesu, muszą powstrzymać się od takich wystąpień, któreby ich do reszty w społeczeństwie pozbawiły sympatii. Mając tak wyraźne oświadczenie Rządu, mam nadzieję że odpowiedzialne czynniki wśród kolejarzy polskich spełnią co do nich należy.</u>
<u xml:id="u-60.40" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PWoznicki">Wysoki Sejmie! W chwili, kiedy się Państwo buduje, kiedy w trudnych i żmudnych pertraktacjach i ciężkich zmaganiach plebiscytowych ustalają się jego granice, uważamy strajk kolejowy, jak i każdy zresztą strajk za bezwzględnie szkodliwy.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PWoznicki">Z drugiej strony widzimy jednakże, że gromadzi się bardzo wiele goryczy, i tej goryczy nie można pozostawić, żeby ona trwała, tej goryczy, temu poczuciu krzywdy trzeba w jakikolwiek sposób zapobiegać, gromadzić go w żaden sposób nie wolno. Uważamy, że i na wsi jest również bardzo wiele krzywd, tylko tam niema organizacji i jest więcej cierpliwości. Stąd też jakkolwiek na wsi jest krzywda, nie podnoszą się głosy protestu tak głośno, jak tam, gdzie jest organizacja i gdzie jest możliwość może pewnych postronnych wpływów na organizację. To wywołuje pewne większe objawmy czyto protestu, czy niezadowolenia. Nic dziwnego, że organizacje domagają się poprawy bytu swych członków, ale jest rzeczą konieczną, ażeby głos ich był wysłuchany, podczas gdy naprawdę, jak to stwierdzają ludzie zupełnie kompetentni, jak to przedemną stwierdził przewodniczący Komisji Komunikacyjnej p. Rajca, nie potraktowano jednak rzeczy tak jakby się należało, nie wyczerpano wszystkich środków, które wyczerpać należało przed zarządzeniem ostatecznych środków. Uważamy, że owe środki należało przecież wyczerpać, należało je wyczerpać choćby dlatego, żeby nie mieli słuszności ci, którzy przychodzą teraz do kolejarzy i mówią: ”Oto za wasze słuszne wymagania, oto za to, żeście głodni, grozi się wam szubienicą, grozi się wam rozstrzelaniem.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze nikogo nie rozstrzelano)</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#PWoznicki">Ale grozi się. Uważam, że bardzo wiele złego i dużo przyczyn tego zła leży w Ministerstwie Aprowizacji, które nie aprowidowało należycie kolejarzy, tak jak nie aprowiduje bardzo wielu innych pracowników. Uważamy, że nie tylko winą jest to, że nie dawano tych produktów, ale przyczyna tkwi głębiej, w tem, że ministerstwo to nie wzbudziło ufności w społeczeństwie do swej działalności, że nikt nie chce czekać na zaprowidowanie, wszyscy łapią i gromadzą produkty spożywcze i wskutek tego wyradza się sztuczny brak tych produktów. Ale jest jedna rzecz wielka i jedna wielka prawda, że jeżeli kolejarzom i innym pracownikom państwowym we właściwym czasie nie daje się tego, co im się należy w formie artykułów żywności, to należy im we właściwym czasie wypłacić chociażby równoważnik pieniędzy, ażeby to mogli kupić inną drogą, ażeby ostrze ich żądań cokolwiek osłabić.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#PWoznicki">Rząd w tym wypadku poszedł po linii najsłabszego oporu. Kiedy chodzi o zwalczanie paskarstwa, o zwalczanie rozwielmożnionej spekulacji, o zwalczanie obniżania wartości waluty i ohydnych spekulacji bankowych, nie widzimy tej energii, nie widzimy militaryzacji w tym kierunku, gdy chodzi o ukrócenie tej zbrodniczej działalności. Ale gdy klasa robotnicza domaga się poprawy bytu, to się to traktuje tak, jak się traktować nie powinno, to się w zaciszu gabinetów ministerialnych układa warunki, które się im post factum, po wprowadzeniu militaryzacji z trybuny parlamentarnej dopiero ogłasza, o których we właściwym czasie nie wiedzieli i tu jest przyczyna złego.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#PWoznicki">Rząd, naszem zdaniem, idzie tu po linii najsłabszego oporu. Łatwo złamać ten strajk, ale tej goryczy i tego poczucia krzywdy, jakie pozostanie w sercach tych ludzi, jednak się przez długi czas nie da wytępić, to poczucie krzywdy pozostanie, pozostanie nieżyczliwość, pozostanie pewne przynajmniej niezrozumienie dla Rządu polskiego, który się temi metodami rządzi. Uważamy, że wszelkie represje, nawet najgroźniejsze represje, idące nawet po linii kary śmierci w stosunku do tych, którzy antypaństwową robotę prowadzą świadomie wśród żywiołów robotniczych, są rzeczą konieczną i wskazaną, ale zarządzenia Rządu nie powinny dotykać nigdy niewinnych ludzi, ludzi steroryzowanych, ludzi, którzy będąc głodnymi, domagają się poprawy bytu.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#PWoznicki">Jeszcze jedno należy zauważyć. Zarządzenia Rządu wydane były w chwil, kiedy strajk stracił już swoją siłę, kiedy słabł i pewne pertraktacje, pewna dobra wola byłaby zaradziła złemu. Mojem zdaniem przedstawiciele Rządu, ci, którzy w tej sprawie są zainteresowani, powinni byli dniem i nocą siedzieć w chwili groźnej. Jeżeli chwila jest groźna, jeżeli się od robotników wymaga zrozumienia chwili, to czyż nie mamy prawa domagać się zrozumienia tej powagi chwili od Rządu? Rząd powinien był dniem i nocą pertraktować z tymi ludźmi i obradować, aby dojść do porozumienia. Uważamy, że to jeszcze nie jest rzecz stracona, że na tę drogę Rząd wrócić powinien, że powinien prowadzić dalej rokowania, nie oświadczać z trybuny sejmowej: — „Cofniemy represje, jeśli przestaniecie strajkować”, lecz doprowadzić do równoczesnego zaprzestania tego, co jest dla Państwa szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#PWoznicki">Taka działalność, jaką dotychczas ujawnił Rząd, nam nie odpowiada, z taką działalnością zgodzić się nie możemy i nie możemy głosować za wnioskiem, który mówi, że oświadczenie Rządu przyjmuje się do wiadomości. Jesteśmy przeciw strajkowi, ale jesteśmy też przeciw temu, żeby w Polsce byli ludzie, którzyby mieli słuszne poczucie krzywdy.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#Marszalek">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za zamknięciem rozprawy, aby powstali. Stoi większość, rozprawa zamknięta. Zgłoszono dwa wnioski nagłe, dotyczące tej sprawy. Pierwszy wniosek posłów socjalistycznych, — „w sprawie bezprawnego zastosowania ustawy z d. 27 marca 1920 r. o militaryzacji kolei i w sprawie bezprawnego ogłoszenia sądów doraźnych w warszawskim okręgu generalnym”. Wniosek ten odsyłam do Komisji Prawniczej i Komunikacyjnej. Drugi wniosek nagły p. ks. Kaczyńskiego i innych — „o niezwłoczne polepszenie bytu pracownikom kolejowym” odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej i Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#Marszalek">Przechodzimy do wniosku p. Dębskiego o brzmieniu następującem: „Odpowiedź p. Prezydenta Ministrów na interpelację w sprawie strajku kolejowego Sejm przyjmuje do wiadomości”.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Dębskiego, aby powstali. Stoi większość. Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#Marszalek">Na tem porządek dzienny wyczerpany. Proponuję jeszcze załatwienie dwóch spraw poza porządkiem dziennym, o ile nie usłyszę protestu. Mianowicie: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej i Administracyjnej w sprawie projektu o zmianie ustawy dotyczącej podziału miejscowości na klasy dla oznaczenia dodatku drożyźnianego i w połączeniu z tem sprawozdanie tychże Komisji o projekcie ustawy w sprawie upoważnienia Rady Ministrów w kwestii stopni służbowych i płac funkcjonariuszów państwowych.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#Marszalek">Głos ma sprawozdawca p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PGodek">Wysoki Sejmie! Wniesiony przez Rząd projekt ustawy zmierza do przeprowadzenia zmian w ustawie z 13 Ij pca u. r. dotyczących podziału miejscowości na klasy dla oznaczenia dodatku drożyźnianego, w szczególności zmiana dotyczy przedostatniego ustępu art. 5, który powiada, że podziału miejscowości na klasy dokonywa Rada Ministrów na wniosek Ministra Skarbu, biorąc pod uwagę przedewszystkiem warunki ekonomiczne, z tem, że dodatek drożyźniany przyznany dla miejscowości zaliczonej do najniższej klasy może być najwyżej o 40 prc. niższy od dodatku dla miejscowości zaliczonych do klasy najwyższej. W pierwszej części tego postanowienia wyrażona jest zasada, że za podstawę wymiaru dodatku drożyźnianego dla poszczególnych miejscowości powinny być wzięte warunki ekonomiczne danej miejscowości, natomiast w drugim ustępie tego postanowienia ta zasada jest ograniczona o tyle, iż prawo do przyznania dodatków drożyźnianych zamyka się w pewnych ramach, czyli, że Rząd przyznając miejscowości klasy najwyższej pewien dodatek drożyźniany, jest zmuszony przyznać innym miejscowościom dodatek drożyźniany w granicy 40%. Ograniczenie to ma ten skutek, że Rząd w oznaczaniu dodatku drożyźnianego nie może sumiennie i ściśle stosować się do warunków ekonomicznych danej miejscowości, w następstwie tego bądź nie przyznaje dodatków drożyźnianych w wysokości odpowiedniej warunkami ekonomicznymi danej miejscowości lub daje dodatki bez rzeczywistej racji, narażając tem interesy skarbu na szkodę.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#PGodek">Z tego powodu projekt rządowy proponuje zmianę ust. z 13.7 1920 r. D. N. Nr. 65 a to: aby w art. 5 ustawy o uposażeniu urzędników i niższych funkcjonariuszów państwowych i w art. 5 ustawy o uposażeniu pracowników kolei państwowych; w art. 5 ustawy o uposażeniu funkcjonariuszy policji państwowej i w art. 10 ustawy o uposażeniu sędziów i prokuratorów skreślić słowa — „z tem jednak zastrzeżeniem, że kwota dodatku drożyźnianego dla miejscowości zaliczonej do klasy najniższej nie może się różnić od odpowiedniej kwoty dla miejscowości zaliczonej do klasy najwyższej więcej aniżeli o 40%”.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PGodek">Połączone Komisje Skarbowo-Budżetowa i Administracyjna, rozpatrując ten wniosek, nabrały przekonania, iż należy utrzymać w pełni zasadę, że za podstawę przyznania dodatku drożyźnianego powinny być brane tylko warunki ekonomiczne danej miejscowości i że Rząd powinien mieć pewną swobodę co do tego, czy i w jakim stopniu ten dodatek przyznaje.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#PGodek">Wobec tego w imieniu komisji Skarbowo-Budżetowej i Administracyjnej wnoszę, aby Wysoki, Sejm uchwalił w mowie będący projekt ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#Marszalek">Głosu nikt nie żąda. Stawiam en bloc pod głosowanie ustawę z druku nr. 2449 o zmianie w ustawach o uposażeniu postanowień dotyczących podziału miejscowości na klasy dla oznaczenia dodatku drożyźnianego. Kto z Posłów jest za przyjęciem tej ustawy, zechce powstać. Ustawa jednogłośnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(P. Godek: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#Marszalek">Jest wniosek, by natychmiast odbyć trzecie czytanie. Nikt nie protestuje i nikt głosu nie żąda. Bez głosowania przypuszczam, że w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#Marszalek">W sprawie drugiej ustawy ma głos p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PGodek">Art. 20 ustawy z dnie 13 listopada ub. r. Nr. 65 poz. 429 zawiera postanowienie, które brzmi: — „Rada Ministrów postanowi na wniosek szefów właściwych władz centralnych, do których stopni służbowych i stopni płacy, przewidzianych niniejsza ustawą należy zaliczyć urzędy lub posady urzędowe na obszarze Rzeczypospolitej”. W czasie po 31 lipca r. ub. wyszedł szereg ustaw, które zawierają postanowienia, obejmujące organizacje nowopowstałych urzędów lub posad urzędowych z zaliczeniem ich do poszczególnych stopni służbowych i stopni płac. Postanowienia te są nie tylko sprzeczne z ustawą z 13 lipca r. ub., ale i niekorzystne pod tym względem, że rozluźniają jednolitą organizację administracji państwowej i zaliczając odnośne urzędy do pewnego stopnia bez uwzględnienia całokształtu organizacji urzędów państwowych i ustalając pewne stopnie służbowe, bez uzgodnienia ich ze stopniami służbowemi innych działów administracji państwowej, przez to powodują większe obciążenie skarbu.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PGodek">Komisje Skarbowo-Budżetowa i Administracyjna, stojąc na stanowisku, że cała organizacja administracji państwowej powinna być dokonana w myśl art. 20 ustawy z dnia 13 lipca ub. r. D. n. nr. 65 przychodzą z wnioskiem do Wysokiego Sejmu, aby uchwalił przedłożony projekt ustawy, który domaga się upoważnienia Rady Ministrów do przeprowadzenia zmian we wszystkich ustawach, które wyszły po 31 lipca r. 1920, a obejmują postanowienia o zaliczeniu urzędów lub posad urzędników do poszczególnych stopni służbowych i stopni pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#Marszalek">Głosu nikt nie żąda.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#Marszalek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy z druku nr. 2480, w przedmiocie upoważnienia Rady Ministrów do przeprowadzenia w ustawach, wydanych po dniu 31 Ij pca 1920 r. zmian, dotyczących stopni służbowych i stopni płac funkcjonariuszów państwowych, ażeby powstali. Widzę, że ustawa jednomyślnie przyjęta. Proponuje natychmiastowe przystąpienie do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, bez głosowania mogę przypuszczać, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#Marszalek">Na tem porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#Marszalek">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Szyszkowskiego i tow. z Klubu N. Z. L. o upaństwowienie gimnazjum w Radomsku, prowadzonego i utrzymywanego dotąd przez dyrektora Stanisława Niemca. — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Bucznego z Klubu N. Z. L. i p. Łabędy z Ch. D. o pomoc dla zniszczonych przez najazd bolszewicki mieszkańców wsi Radzymina i okolicy — odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Janeczka i tow. z Klubu P. S. L. o przedłożenie ustawy melioracyjnej — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#Marszalek">Wniosek nagły pp. Bobka, Dębskiego i tow. o zadośćuczynienie od państwa Czechosłowackiego za zniewagę polskich obywateli — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Góralskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie budowy kolejki wąskotorowej Mława—Turza— Kuczbork—Żuromin—Rypin — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Walisiaka i tow. z Klubu N. Z. L. o wzmożenie liczby nauczycieli szkół powszechnych — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#Marszalek">Proponuję odbyć następne posiedzenie w przyszły wtorek o godz. 4 po pół. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#Marszalek">1. Pierwsze czytanie ustawy o przyznaniu kredytu 3 mijardów marek na pomoc rolną (Druk Nr. 2494).</u>
<u xml:id="u-67.12" who="#Marszalek">2. Pierwsze czytanie ustawy o ratyfikacji porozumienia w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej do Międzynarodowego Instytutu Chłodnictwa (Druk Nr. 2491).</u>
<u xml:id="u-67.13" who="#Marszalek">3. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany ustawy z dn. 1 sierpnia 1919 r. o załatwianiu zatargów^ ^zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi (Druk Nr. 25210).</u>
<u xml:id="u-67.14" who="#Marszalek">4. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w przedmiocie ratyfikacji traktatu w St. Germain (Druk Nr. 2493).</u>
<u xml:id="u-67.15" who="#Marszalek">5. Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku nagłym posła Moraczewskiego i tow. w sprawie pragmatyki służbowej dla pracowników kolejowych i spełnienia obietnic, poczynionych przez Rząd pracownikom kolejowym (Druk Nr. 2373).</u>
<u xml:id="u-67.16" who="#Marszalek">6. Sprawozdanie Komisji Prawniczej i Skarbowo-Budżetowej o zmianach przepisów tymczasowych o kosztach sądowych w b. zaborze rosyjskim (Druk Nr. 2467 i 1992).</u>
<u xml:id="u-67.17" who="#Marszalek">7. Sprawozdanie Komisji Prawniczej i Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie podwyższenia opłat sądowych w b. dzielnicy pruskiej. (Druk Nr. 2506 i 2005).</u>
<u xml:id="u-67.18" who="#Marszalek">8. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Putka w sprawie przelania na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Skarbu uprawnień galicyjskiego sejmu krajowego, wypływających z postanowień galicyjskiej ustawy gminnej (Druk Nr. 2501 i 2137).</u>
<u xml:id="u-67.19" who="#Marszalek">Nie słyszę protestu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-67.20" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min 20. wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>