text_structure.xml 177 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne ze 110 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 14 stycznia 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4, m. 25 po pot.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Sejda.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W Min. Przem. i Handlu Henryk Strasburger, w Min. Poczt i Tel. Jan Urbański, w Min. Rob. Publ. Henryk Dudek, w Min. Zdrowia Publ. Witold Chodźko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie. Protokół 108 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu żadnych zarzutów. Protokół 109 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Putek i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">P. Jan Kieski prosi o urlop z powodu choroby. Przypuszczam, że nikt przeciw temu nie zaprotestuje, zatem urlop jest udzielony.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszalek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedostarczania opału ludności pow. myślenickiego.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie dostawy cukru dla pow. myślenickiego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie wypłaty zaległości za spisy zboża w pow. brzozowskim, jasielskim i Wadowickim z r. 1917.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie podwyższenia racji cukru, nafty i soli dla pow. brzozowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie przydzielenia artykułów spożywczych oraz obuwia i odzieży dla ubogiej ludności pow. brzozowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zniesienia podań do namiestnictwa we Lwowie na zawarcie małżeństwa osób wojskowych z roczników 1883 do 1895 w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Sudoła, Marchuta, Krempy i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Robót Publicznych w sprawie zamykania i utrudnień przy zakupowaniu drzewa na opał i na odbudowę przez p. Błotnickiego w lasach „Dzikowice”, dokonywanych w pow. kolbuszowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wojskowych w sprawie wymuszenia zeznań od żołnierza Jana Budzińskiego ż Rudy (pow. Mielce) przez żandarmerię w Radomyślu Wielkim bezprzykładnem dręczeniem, podobnem do torturowania, wskutek których to zeznań skazany on został przez sąd wojskowy niewinnie na karę śmierci za rzekome morderstwo.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Jakuba Madeja i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie odbudowy, zniszczonych w bitwie r. 1915 miasteczek Jaćmierza i Zarszyna.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Średniawskiego i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie przyśpieszenia powrotu jeńców wojennych Polaków do Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Jana Pieniążka i tow. P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie bezwzględnego pobrania ludzi zupełnie chorych, pobierających stałe pensje inwalidzkie do służby wojskowej przez Nadzwyczajną Komisję Poborową w pow. przeworskim.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p Michała Janeczka i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Sprawiedliwości u/ sprawie niezawiadomienia sądów o uchwaleniu ustawy z 19/12 1919 r. o darowaniu kary nawiązki i wartości samowolnie pobranego drzewa z lasów państwowych na odbudowę zagród, zniszczonych przez wojnę.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. ks. Sykulskiego, Sołtyka i tow. z N. Z. L. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie uchodźców, powracających przez Rumunię do Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Pluty, Sobka, Babicza i tow. do Ministra Komunikacji w sprawie nadużyć kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Dreszera i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie zatrzymania przez urząd celny w Modrzejowie pieniędzy, należących do Ignacego Cedziłły z Różańca.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych i Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie urzędowania powiatowej komisji rozdziału drzewa w Wadowicach.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Durczaka, Czapińskiego i tow. do p. Ministra Komunikacji w sprawie zatrzymywania się pociągów na przystanku Pietrzykowice na przestrzeni Żywiec Bielsko.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Misiołka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozpisania wyborów do Rady Miejskiej w Jaśle.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Malinowskiego, Pużaka, Barlickiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów i pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie sądowego zawieszenia w Jędrzejowie i rozwiązania | w Pińczowie oddziałów związku zawodowego robotników rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p, Czetwertyńskiego i tow. i ze Związku L. N. do Prezesa Rady Ministrów w sprawie memoriału stowarzyszenia urzędników państwowych w Janowie Podlaskim, skierowanego do Prezydjum Rady i Ministrów, w przedmiocie przemówienia i p. Czetwertyńskiego na zebraniu sprawozdawczem w Janowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze, regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do porządku dziennego. Na porządku dziennym jest jedna sprawa, mianowicie: Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w sprawie ustanowienia marki polskiej prawnym środkiem płatniczym na całym obszarze Rzeczypospolitej (Druk 1291 i 1279).</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszalek">Zwracam na to uwagę, że zapisało się dotąd do głosu 11 posłów. Jeżeli jutro ma nie być posiedzenia, to prosiłbym Szanownych Posłów, którzy zabiorą głos, ażeby się ograniczali co do czasu.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszalek">Głos ma p. Wojdaliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PWojdalinski">Sprawa, którą mamy dzisiaj zadecydować, jest bodaj wyjątkową, w tem znaczeniu, że sięga głębiej, niż jakakolwiek inna, w całokształt stosunków gospodarczych i finansowych całego Państwa naszego. Znaną powszechnie jest rzeczą, że głównym nerwem życia współczesnego jest pieniądz. Na nim opiera się każda kalkulacja handlowa, on ożywia wszystkie dziedziny pracy, on wreszcie daje kształty realne wszelkim pomysłom i projektom ducha ludzkiego. To też nic dziwnego, iż chcąc widzieć państwo w stanie kwitnącym, należy przedewszystkiem troszczyć się o to, by ożywiał je pieniądz dobry, a więc o ile możności pełnowartościowy i nie ulegający szalonym wahaniom giełdowym. Niema chyba bodaj tak wielkich wysiłków, tak dotkliwych ofiar, którychby nie należało przedsięwziąć dla osiągnięcia tego celu. I dziwić się tylko należy, że tak mało, a właściwie nic nie zrobił Rząd w przeciągu 14 miesięcy naszej niepodległości dla unormowania stosunków Walutowych. Niepojętą również jest cierpliwość tego przedstawicielstwa narodowego, w którem tu przemawiam, oraz samego narodu, który widział, jak z dnia na dzień popada w coraz gorszą sytuację ekonomiczną, a jednak wciąż dał się usypiać opowiastkami o tem, że się drukuje pieniądze, czy to w Paryżu i Londynie, czy też jak ostatnio nawet mówiono w Wiedniu.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PWojdalinski">Od pierwszej chwili powstania Państwa Polskiego jednem z głównych zadań Rządu naszego było wprowadzenie unifikacji waluty, oraz zdecydowane wypowiedzenie walki spekulacji. Chociaż nie mogliśmy przeprowadzić odrazu zmiany walut obcych, obiegających na terenie ziem polskich na walutę własną, to trzeba było zrobić to, co obecnie robimy, to jest ustalić relację między tymi walutami a jednocześnie ostemplować je. W ten sposób zabezpieczylibyśmy się przed napływem walut zdeprecjonowanych. Nie uczyniwszy tego, otworzyliśmy na oścież wrota dla spekulacji, która też nie omieszkała skorzystać ze sposobności, jaka się jej nadarza.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PWojdalinski">To jest pierwszy czynnik chaosu, jakiego jesteśmy świadkami na naszym rynku walutowym. Niestety, nie sama tylko spekulacja wpłynęła na pogorszenie się naszej sytuacji ekonomicznej. Nie bez winy jest tutaj Rząd, a przedewszystkiem b. minister Biliński. Z chwilą bowiem, gdy marki polskie zaczął drukować Rząd polski, i bez ustawy sejmowej stały się one walutą polską. Każdy rząd dba o kurs i siłę kupną swojej waluty, tylko Rząd Polski do tych obowiązków się nie poczuwał. Stąd w szeregu czynników, które wpłynęły na obniżenie się marki polskiej, musimy niestety postawić i Rząd własny. Pomijam już to, że Rząd powinien starać się wszelkimi sposobami, ażeby w jakiś sposób określić wartość i stosunek marki polskiej do kruszcu i raz przestać umieszczać ten fatalny napis, iż relację marki polskiej określi dopiero w przyszłości Sejm, co wszystkim wrogom narodu naszego i naszej waluty daje broń do ręki, a przechodzę do meritum sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PWojdalinski">Przedewszystkiem trzeba zwrócić uwagę, że Rząd nasz nie traktował marki polskiej jako waluty polskiej. Normalnie każdy I rząd, każde państwo, jeżeli coś sprzedaje, żąda zapłaty w walucie własnej, tylko my, niedość iż wogóle mało sprzedaliśmy, lecz nawet wywożąc nieliczne surowce, za granicę, nie chcieliśmy przyjmować za nie marek polskich. Rząd polski wzbraniał się przyjmowania zapłaty w własnej walucie polskiej za towary przezeń wywożone. Więc pytam wobec tego, jakim interesem było dla zagranicy tę markę honorować, jeżeli nic wzamian za nią nie można było z Polski otrzymać? To też marka polska na żadnej z giełd zagranicznych nie była notowaną.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PWojdalinski">Idźmy dalej. Mamy olbrzymie wydatki. Normalnie każde państwo usiłuje wydatki swoje pokrywać czy to z powiększonych podatków, czy to z pożyczek wewnętrznych. Tymczasem my ani nic zaciągamy pożyczki, ani nie staraliśmy się uporządkować systemu podatkowego. Zaspakajaliśmy natomiast całe zapotrzebowanie nasze pieniężne przez drukowanie nowych banknotów, a ponieważ drukujemy tylko marki, więc wszystkie niedobory budżetu, wszystkie wydatki wojenne musiały być pokrywane na koszt waluty markowej, a więc waluty obiegowej w części Królestwa i Poznańskiego, stawiając walutę koronową i dzielnicę koronową, w sytuacji uprzywilejowanej, gdyż Rząd polski koron polskich nie wydawał. Bezpośrednio zatem przyczyna szalonego, niepojętego wprost obniżenia się marki polskiej są wydatki koronowe Skarbu, nie pokrywane w dostatecznej mierze przez wpływy koronowe Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PWojdalinski">Mam tu na myśli niedobory dzielnicy koronowej, oraz koszty prowadzenia wojny na froncie małopolskim, gdzie Rząd musiał wypłacać w koronach, czego następstwem było skupywanie koron, za olbrzymie miliony marek polskich, podnoszenie korony, a obniżanie kursu marki. Rezultatem takiej polityki były miliardowe straty szerokich warstw ludności polskiej nie tylko na stale wahającym się kursie, lecz także na szalonym wzroście cen na wszystkie artykuły pierwszej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PWojdalinski">Zaraz panom postaram się wyjaśnić, dlaczego sztuczne podniesienie kursu korony musiało się odbić fatalnie na kursie marki i wogóle na drożyźnie w calem Państwie. Chociaż kurs korony poszedł w górę, jednakże niesumienni kupcy, a częściowo i producenci nie obniżyli cen na terenach, gdzie obiega korona, i wskutek tego ceny na artykuły pierwszej potrzeby i ceny wogóle na tych ziemiach, gdzie obiega korona, w porównaniu do cen markowych raptownie stały się prawie dwa razy wyższe. W ten sposób wytworzył się nowy raj dla spekulacji. Z dzielnicy markowej zaczęły wszystkie artykuły z niebywałą szybkością płynąć do dzielnicy koronowej, gdzie się kalkulowały na 40 albo i więcej % zysku. Równocześnie z tem, uzyskawszy taką tendencję do zwyżki w dzielnicy markowej, zaczęły ceny iść dalej w górę i w dzielnicy koronowej. W ten sposób, wskutek podniesienia korony i spadku marki, doprowadziliśmy do niesłychanego podrożenia Cen nie tylko w dzielnicy markowej, lecz i w dzielnicy koronowej. Za spekulację markową najbiedniejsza ludność polska zapłaciła powiększeniem cen conajmniej o 40%.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PWojdalinski">W przeciągu stosunkowo niedługich swoich rządów b. minister Biliński osiągnął taką zwyżkę drożyźnianą, jak zdaje się żaden inny minister na świecie. Pod tym względem p. Biliński stanowczo wziął rekord — i na nic się nie przydadzą argumenty p. posła Federowicza, który tak się daleko posunął w solidarności ze swym kolegą politycznym, że naraził się na możność zarzucenia mu braku sądu bezstronnego, bo przecież nawet dziecko najmniejsze zrozumie, że jeśli się rozpędzi wóz z końmi i w tym pełnym rozpędzie da się lejce w inne ręce, to najlepszy woźnica nie potrafi koni odrazu zahamować.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PWojdalinski">Skutki rządów p. Bilińskiego w dziedzinie ekonomicznej, jak skutki całokształtu rządów p. Moraczewskiego będą się jeszcze długo odbijały na społeczeństwie. O tem p. Federowicz powinien chyba wiedzieć i nie zasłaniać się takiemi argumentami, że przecież mamy już p. ministra Grabskiego, który jednak cudów nie robi, bo marka odrazu w górę nie idzie.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#komentarz">(Głos: Idzie)</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PWojdalinski">O tem jeszcze powiem. My cudów nie żądamy, ale żądamy planowych i celowych zarządzeń, zmierzających do utrzymania kursu waluty polskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PWojdalinski">P. Biliński nie czynił tego. P. Bilińskiemu było wszystko jedno, czy to jest marka polska, czy niemiecka, czy najbardziej może uprzywilejowana korona austriacka, i w tem jego główna wina, bo p. Biliński zapomniał widocznie, że mimo braku ustawy sejmowej, z tą chwilą, kiedy Rząd zaczął drukować marki polskie, przyjął za nie odpowiedzialność, i z tą chwilą marka polska stała się walutą polską. Zapomniał o tem, że od kursu tej marki zależy pomyślność lub też nędza wszystkich obywateli Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PWojdalinski">Pod tym względem za wzór może nam służyć Poznańskie, które od pierwszej chwili pojęło, iż kardynalnym nakazem czynnego patriotyzmu polskiego jest nie podtrzymywanie i śrubowanie kursu marki niemieckiej, lecz utrzymanie na jak najwyższym poziomie kursu i siły kupnej marki polskiej, a przez to skuteczna walka z drożyzną, którą oni w Poznańskiem przeprowadzili, gdy u nas tego się nie dało zrobić. Ten wzór Poznańskiego należy mieć przed oczyma, jeśli się chce mówić o relacji.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PWojdalinski">Sprawa ustalenia relacji między marką a koroną ma już swoją historię. Nieraz odbijała się ona w tym sejmie: niejeden minister już nie dlaczego innego, tylko z powodu tej relacji był zmuszony podać się do dymisji. Dopiero obecny minister p. Grabski zdecydował się na wyraźne postawienie sprawy i doprowadzenie jej do ostatecznego rozstrzygnięcia. Na mocy porównania siły kupnej marki i korony oraz zestawienia kursu korony na giełdach zagranicznych doszedł p. minister Grabski do przeświadczenia, że za Koronę austriacka nie można dać więcej ponad 70 fen. bez obawy wielkich strat dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PWojdalinski">Relacji tej nie uważamy za niewzruszoną, a to przedewszystkiem dlatego, że do zupełnie innego wniosku dochodzi się, jeśli się za podstawę swego rozumowania weźmie cenę pewnych artykułów, a do zupełnie innego wniosku, jeśli się za podstawę rozumowania weźmie cenę innych artykułów. Tak samo nie jest dla nas rozstrzygającym sztucznie wyśrubowany kurs korony austriackiej na giełdach zagranicznych, czy też na giełdach naszych. Przedewszystkiem trzeba pamiętać, że korony nie są notowane na większych giełdach, są tylko notowane na giełdach małych, takich, na które spekulacja może mieć wpływ rozstrzygający. Stąd wniosek, że jeśli nie może być dla nas miarodajnem ani porównanie siły kupnej korony i marki, ani też sztucznie obecnie wywołany kurs na giełdach za granicznych, to trzeba szukać jakiegoś trzeciego, pewniejszego, niezawodnego kryterium. Dla nas tem pewnem niezawodnem, a wszystko rozstrzygającem kryterium jest interes państwa, który w danym wypadku nakazuje specjalną ostrożność w ustalaniu relacji, a to ze względu na to, że przedewszystkiem nie wiemy, ile tych koron znajduje się w granicach naszego Państwa, a następnie nie wiemy, kto przyjdzie z żądaniem wymiany tych koron na marki polskie.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PWojdalinski">Gdybyśmy odrazu dziś zamieniali korony na marki, może moglibyśmy sobie pozwolić na pewnego rodzaju większą hojność i swobodę w określaniu tej relacji. Ale, jak wiemy z ust p. Ministra Skarbu, nie mamy jeszcze dziś dostatecznej ilości znaków markowych na wymianę koron, więc ustalamy na dłuższą metę tę relację, pozostawiając możność napływu i odpływu koron. Tymczasem tych koron niestemplowanych, tych koron, jak p. poseł Federowicz wyraził się ze współczuciem, bezdomnych, biednych, chudych, na świecie Bożym jest aż 26 miliardów. To największa obawa ta cyfra 26 miliardów, która wisi nad naszemi obradami, kiedy ustalamy relację. I na nią przedewszystkiem, na sposób uchronienia się od napływu tych 26 miliardów koron należy zwrócić najbaczniejszą uwagę.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PWojdalinski">Niestety wszystkie sposoby, wszystkie projekty mające zabezpieczyć nas przed napływem tych 26 miliardów koron, okazały się niepewnemi. Jest jeden tylko niezawodny, pewny sposób uchronienia się od napływu tych 26 miliardów koron, sposób oparty na kalkulacji handlowej, a jest nim stosunkowo niska relacja dla korony.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#PWojdalinski">Powiedziałem: stosunkowo niska relacja, nie użyłem cyfry 70, bo, proszę Panów, na czem się opiera obecny kurs korony na giełdach zagranicznych? Wiemy z oświadczenia p. Ministra Skarbu i z informacji powszechnie znanych, że korona nie ma obecnie większego pokrycia niż pół halerza w złocie. I te pół halerza w złocie jest jedynie pewną relacją. Panowie potrafili tu nawet przez usta p. Federowicza posunąć się tak daleko, żeby twierdzić, że te pół halerza w złocie właśnie odpowiada trzem centimom szwajcarskim. Nie będę nikogo przekonywał, że te trzy centimy szwajcarskie za koronę są jeszcze niewspółmiernie wyższe, niż rzeczywiste pokrycie korony. Dlaczego jednak na giełdach zagranicznych może być wyższy kurs korony, aniżeli jest rzeczywiste pokrycie? Bo opiera się na nadziei dobrej lokaty. Ale gdzie może być dobra lokata? Wszystkie już państwa z wyjątkiem Polski i Węgier ostemplowały swoje znaki koronowe, tylko siła gospodarcza Polski i Węgier stwarza tę różnicę między pół halerzem w złocie a trzema centimami. Nadzieja ulokowania się na naszej pewnej hipotece jest przyczyną jakiego takiego kursu korony za granicą. Z tej też racji musimy żywić niepłonną obawę, iż korony nawet przy relacji niższej od kursu giełdowego będą musiały skorzystać z tej ostatniej sposobności, z ostatniego momentu lokaty w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PWojdalinski">Dlatego, chcąc mieć czyste sumienie co do interesu Państwa, poszliśmy nawet niżej, niż Minister Skarbu i zaproponowaliśmy w Komisji Skarbowo Budżetowej relację 60 fen. Ale i wtedy obawialiśmy się, że relacja ta może być za wysoka, bo jeśli korony nie będą mogły się nigdzie ulokować, to rzeczywiście będą wołały się ulokować na 60 fen. w Polsce, niż otrzymać austriackie pół halerza w złocie. Polska nie może sobie pozwolić niestety na dobrowolne pogorszenie swojej sytuacji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#PWojdalinski">Jesteśmy tem bardziej zaniepokojeni wysoką relacją dla korony, że zdaniem mojem niski kurs marki spowodowany jest względami przemijającemi i spekulacyjnemu Ten niski kurs marki jest sztuczny, nie można bowiem zrozumieć, żeby państwo, posiadające wszelkie warunki naturalne do olbrzymiego rozwoju ekonomicznego, położone w centrum Europy, na wielkim szlaku między południem a północą, między wschodem, a zachodem, mogło mieć walutę lichą. Zdaje mi się, że na czele naszej państwowości musielibyśmy mieć chyba ludzi albo o bardzo małych mózgach, albo o złej woli nawet, gdyby z tych naszych naturalnych warunków nie potrafili skorzystać i waluty polskiej podnieść do odpowiedniej wysokości.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#PWojdalinski">To, co jest obecnie, jest sztuczne, przemijające, to jest chwilowe i nawet już się zaczyna zmieniać. Niewątpliwie na kurs naszej marki korzystnie wpłynie ratyfikacja traktatu pokojowego. Wszak przez ten traktat pokojowy uzyskamy od Niemców 600 milionów marek gwarancyjnych za wypuszczone w Polsce marki polskie, fabryki nasze , uzyskają możność ściągnięcia zarekwirowanych surowców i maszyn, sprawa ożywienia naszego przemysłu wejdzie na zupełnie nowe i pewne tory. Równocześnie zbliżamy się do momentu rozstrzygającego o plebiscytach. Jeśli plebiscyt na Śląsku Górnym, w co nie wątpimy, wypadnie dla nas pomyślnie, to nie my od Niemców będziemy sprowadzać surowce i wytwory, lecz oni od nas, i nie my będziemy szukali ich waluty, lecz oni naszej. Sytuacja ekonomiczna nasza bezwzględnie wtedy raptownie musi się poprawić i nawet dziś już widzimy, że giełda skoczyła nagle, skoczyła wyścigowo, nie drgnęła o jeden lub dwa punkty, lecz wszystkie waluty zagraniczne spadły, a nasza marka poszła w górę. To dopiero rezultat paru dni działania ratyfikacji traktatu pokojowego! A choćbyśmy nie zdołali osiągnąć większych zmian na korzyść naszej marki wpierw, zanim wykupimy korony, to jeśli tylko będą już pewne widoki, że nasza marka pójdzie w górę, jeśli nasza lokata nie będzie żadnem ryzykiem, to już wtedy zaczną te bezdomne, nędzne i zbiedniałe koronki ściągać do Polski na żer wygodny; Będziemy musieli, co nie daj Boże, wypuścić wtedy dużą ilość marek dla skupienia tych koron, a ilość marek, to jednocześnie warunek ich kursu. Jeśli marek dużo wypuścimy, to kurs ich będzie gorszy.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#PWojdalinski">Nie jest wszystko jedno dla nas, czy będziemy mieli 10 miliardów marek, czy 15. Bo jeśli będziemy mieli większą ilość marek, to i gorsze na nie pokrycie. A my pokrycia tak dowolnego, jak Panowie na Komisji mówili, nie mamy. Nasze pokrycie jest ograniczone. Im pokrycie będzie większe, tem siła kupna marki będzie większa.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#PWojdalinski">Od ilości wypuszczonych marek będzie też zależny kurs przyszłego złotego polskiego. Jeżeli będziemy mieli np. wypuścić 10 miliardów złotych polskich, a będziemy mieli bardzo dużo do skupienia marek, to za każdą markę będziemy musieli i tak mniej płacić i stosunkowo będziemy mieli niższe pokrycie, wartość naszego złotego będzie niższa. A przedewszystkiem w wartości pieniądza polskiego jest zainteresowana ludność polska. Nie na to trzeba nam patrzeć, ile za korony dostajemy, jaką jest relacja, lecz na to, czy ten pieniądz, który dostajemy za korony, jest silny, posiadający zdolność kupna. To musi być roztrzygającym dla nas momentem w przeprowadzaniu relacji. W tej sile kupna marki polskiej dziś, a złotego polskiego w przyszłości jest zainteresowana przedewszystkiem cała pracująca ludność polska, a więc polscy robotnicy, polscy włościanie, polscy rzemieślnicy, polska inteligencja pracująca.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#PWojdalinski">Dla robotnika, proszę Panów, jest rzeczą drugorzędną, jaką będzie relacja. Dla robotnika decydującym momentem jest to, jaki pieniądz on otrzyma do ręki, czy on za ten pieniądz będzie mógł tanio chleba kupić, czy drogo. Robotnik kapitałów niemą, relacja dla niego jest zupełnie obojętną. Włościanin nie chce zyskiwać niesprawiedliwie i niesłusznie na Skarbie polskim, bo wie, że on a nie kto inny za te niesłuszne relacje w podatkach dwukrotnie zapłaci. A chociaż włościanie mają pewną ilość koron, to przecież nie kupowali ich na giełdzie, ani trzymali z czasów przedwojennych. Te korony, to korony wojenne, otrzymane za różne dostawy, za dostawy państwowe i za dostawy dla ludności miejskiej. A wiemy, że jeśli idzie o dostawy państwowe, to korony były wypłacane w stosunku 57 fenigów za koronę, czyli, że włościanin w Małopolsce prawie dwa razy tyle brał koron, co brał marek włościanin w dzielnicy markowej, w Królestwie, czy Poznańskiem. Jeśli idzie o dostawy do miast, to też mniej więcej w tym samym stosunku określił sobie stosunek korony do marki włościanin małopolski.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#PWojdalinski">Pamiętam pod tym względem argumenty posłów socjalistów, którzy w październiku jeszcze żądali, aby płacono zarówno urzędnikom jak i robotnikom w Małopolsce w stosunku dwóch koron za markę. I pamiętam też zdanie przedstawicieli Małopolski w Państwowej Radzie Gospodarczej, gdzie mówili: — „Czyż macie tylko temi koronami płacić za nasze zboże? One nic nie warte. Płaćcie w stosunku dwu koron za markę.” Gdy się sprzedaje zboże, to się mówi, że korony nic -nie są warte, więc płaćcie dużo, a gdy się oddaje państwu korony, to się mówi, że są wiele warte i żąda się w zamian dużo marek.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#komentarz">(Głosy</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#PWojdalinski">Słuchajcie!).</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#PWojdalinski">Gazety małopolskie podniosły, iż nie idzie jeszcze o pieniądz polski, lecz o klucz do podziału majątku przy wprowadzeniu w przyszłości złotego polskiego. Tak jest. Ale pytam: Jaki będzie ten podział, jeżeli zastosujemy do korony tak wysoką relację, jaką Wy, Panowie, proponujecie?</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#PWojdalinski">Stosunki w Małopolsce układały się przez cały czas wojny w ten sposób, że to, co tutaj kosztowało markę, tam kosztowało 2 korony. Jeżeli ktoś sprzedawał konia, zboże, krowę, brał dwa razy tyle koron, co tutaj brano marek. Jeżeli oddawał pracę jakąś, to brał też dwa razy wyższe wynagrodzenie w koronach, niż tutaj w markach. Dzisiaj tak się stosunki składają, że jednakowo zamożny obywatel czy pobierający pensję, czy posiadający zasób ! koron, w Małopolsce posiada dwa razy tyle tych znaków koronowych, co tak samo zamożny obywatel w Królestwie czy w Poznańskiem. Dlatego, jeżelibyśmy zastosowali relację mniej więcej taką, że korona równa się 85 fenigom, to do tego podziału Małopolska dostałaby klucz dwa razy lepszy, niż pozostałe dzielnice. Musimy się liczyć wreszcie i z tem, że jeżeli wyznaczymy przedwojenny, dziś już historyczny stosunek między koroną a marką, to nie będziemy mogli inaczej postąpić względem tych obywateli, którzy po. siadają ruble. A zdaje mi się, że Polska nie ma dość siły, by mogła bezwartościową zdeprecjonowaną walutę, choćby tylko znajdującą się u swoich obywateli, walutę | austriacką i rosyjską, pokryć dobrą walutą polską. Jeżeli zastosujemy wysoki kurs na korony i na ruble, kurs przechodzący ich wartość i jednocześnie siłę Państwa Polskiego, to obawiam się, że moglibyśmy zgotować sobie los, jaki spotkał walutę państw, które upadły. A tu nie chodzi tylko o wykup koron i rubli, które są w obiegu, lecz ustalenie relacji wpłynie tak samo i na wykup pożyczek przedwojennych. Wiemy, że według traktatu, tę samą relację, jaką zastosujemy do korony, będziemy mu sieli zastosować w stosunku do pożyczek przedwojennych. Co do korony może to nie jest takie straszne, ale strasznem byłoby, gdybyśmy to samo mieli zastosować do rubla. Nie możemy jednak być niesprawiedliwi, nie możemy jednych inaczej traktować jak drugich.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#PWojdalinski">Wytoczono wreszcie w prasie Małopolskiej, zdaje się, największe działo, które miało zmiażdżyć przeciwników, i zawołano: — „Gubicie Śląsk Cieszyński”. Argument pozornie rozstrzygający, w gruncie rzeczy nie posiadający większego znaczenia, jak argumenty wszystkie inne. Panowie ci zapomnieli, że my obradujemy tu w stolicy, a nie w jakiejś dzielnicowej mieścinie, że mamy przed oczyma nie tylko Śląsk Cieszyński i plebiscyt tamtejszy, lecz także Śląsk Górny i Mazury i Warmię.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#PWojdalinski">Nie przeczę, że może Śląsk Cieszyński jest zainteresowany w relacji i może byłaby pożądana dla Śląska Cieszyńskiego relacja wyższą. Ale nie możemy spuszczać z oczu, że Śląsk Górny i Warmia i Prusy są zainteresowane w tem, ażebyśmy im nie dali waluty polskiej nieposiadającej wartości, waluty — „grzecznościowej” w stosunku do korony, nie opartej na żadnej kalkulacji. Dlatego musimy zapewnić tych panów, że nie damy się wytrącić z równowagi żadnemi jednostronnemu postulatami, lecz będziemy mieli przed oczyma całość interesów Państwa Polskiego, a jeśli chodzi o plebiscyt, to o wszystkie plebiscyty a nie jeden tylko, gdyż wszystkie one muszą wypaść dla nas pomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#PWojdalinski">W myśl tego, co mówiłem, postawiliśmy w Komisji Skarbowo-Budżetowej, jak już wspomniałem, relację 60 fenigów, podkreślając jednocześnie gotowość naszą przyjścia z jak najwydatniejszą pomocą ludności Małopolskiej, przez wyasygnowanie dużych sum czy to na odbudowę kraju, czy na podniesienie rolnictwa, czy ożywienie handlu, przemysłu i rzemiosł. Stanęliśmy w obronie spokojnej pracującej ludności polskiej, a tylko wzdragaliśmy się przed ograbianiem Skarbu polskiego przez kapitalistów i spekulantów. Zarazem prosiliśmy p. Ministra Skarbu, ażeby jak najszybciej wniósł ustawę, któraby przyznawała wyższą relację dla zobowiązań przedwojennych, zarówno koronowych jak rublowych i markowych.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#PWojdalinski">W ten sposób z dumą i zadowoleniem mogę oświadczyć, że klub nasz w tem przesileniu stanął na stanowisku obrony interesów ludności pracującej, na stanowisku obrony robotników, włościan, rzemieślników i inteligencji pracującej, a wypowiedział się przeciw lekkomyślnemu narażaniu Skarbu naszego na wielkie, nieobliczalne straty.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#PWojdalinski">Ponieważ stanowisko nasze w Komisji Skarbowo-Budżetowej, stanowisko opowiadające się za relacją 60 fen., nie uzyskało większości i nie mamy nadzieji, ażeby uzyskało ją na plenum Sejmu, przeto oświadczam w imieniu klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego, że głosować będziemy za relacją 70 fen., która ma największe szanse przejścia.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PDiamand">Wysoka Izbo! Przeważna część mówców, którzy mówili o przedmiocie, który jest na porządku dziennym, mówiła ze stanowiska gospodarczego. Nie przeczę, że istota wniosku jest gospodarcza, ale znaczenie jego jest wysoce polityczne. W sporze, który tu się toczy, wyraża się sprzeczność pomiędzy dwoma dzielnicami państwa, a sprzeczność ta ma oczywiście charakter polityczny.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głos'. Niestety!)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PDiamand">Niestety. Nic to nie pomoże, czy do faktu tego odniesiemy się radośnie, czy ze współczuciem lub żalem, jak ten pan, który zawołał — „niestety”. Fakt jest faktem i należy mu się przypatrzeć zimno. Galicja — Małopolska odznaczała się ciągłemu stałem ciążeniem do centrum.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Glos na prawicy. Wiedeńskiego)</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PDiamand">Do polskiego pozwoli się Pan Kolega pouczyć. Widzę, jak referent większości informowany jest o Małopolsce i jej psychice. Wszystkie ruchy polityczne w Małopolsce, stosunek do Austrii, wszystkie formacje polityczne stale były tworzone z punktu widzenia dawnej przynależności do wspólnego jednego państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Glosy, austriackiego)</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PDiamand">Ja postanowiłem nie odpowiadać więcej na podobne przerywania. Doszedłem do przekonania, że nie tylko same okrzyki tego rodzaju, ale i reagowanie na nie jest szkodliwe dla reputacji Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PDiamand">Więc to było stałą myślą przewodnią polityki polskiej w zaborze austriackim i ktokolwiek z Królewiaków musiał przenieść się do Galicji, z pewnością 'odczuł, że zawsze i wszędzie u nas Królewiacy byli stawiani na pierwszem miejscu: czy rozchodziło się o urząd, czy o zajęcie, czy o polityczne poparcie. Wszystkie ruchy narodowe i rewolucyjne, antyrosyjskie w Królestwie, miały poparcie w Małopolsce, poparcie najżyczliwsze, poparcie najofiarniejsze. Dlatego gdy rozpadła się Austria i przyszła chwila złączenia się ziem, to Małopolska przedewszystkiem zniosła swoją własną organizację. Niech Panowie nie myślą, że myśmy nie byli świadomi wielkich trudności i następstw stąd wynikających; myśmy bardzo dobrze wiedzieli, że o ile chodzi o sprawy gospodarcze, to znaczne lepiej byłoby w pierwszych czasach podtrzymywać autonomię Galicji, lecz złożyliśmy świadomie ofiarę, zrzekając się tej autonomii natychmiast, skoro tylko można było, rozwiązując naszą odrębną organizację i całą siłą wchodząc w nowopowstałą organizację państwową wspólną.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PDiamand">Mimo to różnice dzielnicowe, niestety, albo nie niestety — nie zatarły się. Życie idzie swoim trybem, nie uwzględniając uczuć i napięć uczuciowych. Powitają tarcia, powstają trudności, które muszą zgodnie pokonać ci, którzy są rzeczywiście za podtrzymaniem jedności nie tylko formalnej, lecz i duchowej. Jedną z takich trudności, wchodzących w rdzeń życia, są dwie waluty. Niema chyba dwóch zdań pod tym względem, że tę trudność, tę różnicę między nami należy usunąć. Jest ona szkodliwa pod każdym względem. Musi raz ustać ta dwoistość skarbowa, która mimo zniesienia odrębnej administracji, dzieli rzeczywiście Małopolskę od reszty państwa bardzo głębokim rowem. Fakt, Iż w państwie są dwie waluty zwalczające się, że może być kurs wysoki czy niski) jednej lub drugiej waluty, że mogą panować wewnętrzne walki ekonomiczne pomiędzy dwoma częściami państwa, że interes Małopolski staje się innym od interesu reszty państwa, że się staje sprzecznym, stanowi, proszę Panów, jedną z tych trudności, która nie pozwala na zupełne zlanie się także duchowe, które i w gospodarczych warunkach ma swoje źródło. I dlatego, proszę Panów, stronnictwo moje zawsze stało na stanowisku jak najszybszego zniesienia tych różnic, znalezienia jednolitości także w walucie.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PDiamand">Kwestia ta jest bardzo paląca i bardzo żywo nas obchodzi, ale jest nadzwyczaj trudną. Trudną dlatego, że przedewszystkiem Polska me ma swojej waluty. Konstrukcja naszych not Krajowej Kasy Pożyczkowej jest tak nieszczęśliwą, że nawet gdyby Polska była już teraz w najlepszem położeniu, gdybyś my rzeczywiście szli w górę z naszym rozwojem gospodarczym, to jednak wtedy noty nasze byłyby zawsze narażone na wielkie trudności), albowiem państwo safrio przyznaje się w tych notach do długu, ale nie określał, jak wielki jest ten) dług. Lecz nie o podkład tu chodzi, ani o rzeczywistą wartość, bo przecie) Wartość not jest zawsze wartością fikcyjną, wyrozum owalną, bo tylko kruszec jako moneta ma wartość rzeczywistą. Więc nie o tę wartość tutaj chodzi, tylko o brak określenia stosunku do kruszcu. Tam jest napisane, że to jest polska marka, a Sejm kiedyś powie, ile to jest. Proszę Panów, z taką notą trudno bardzo utrzymać się na targu. Dłużnik czy jest bogaty, czy biedny, czy zapłaci wszystko, czy nie — przedewszystkiem musi powiedz zięć, 'ile jest dłużny. Bo jeśli ja biednemu pożyczę pieniędzy i on mi odda połowę, to wiem, że np. ta setka, którą mu pożyczyłem, jest warta 50 marek, ale jeżeli on nie powie, ile odda, to ja nawet, gdy bogatemu pożyczę, nie będę wiedział, ile on mi odda, jeżeli niema kwoty napisanej. Jest to jakby weksel, na którym niema czyby. Z tąd wynika trudność znalezienia porównania, stąd wynika trudność wywnioskowania, ileby właściwie trzeba dać fenigów za koronę, żeby, jak Panowie to nazywają, znaleźć sprawiedliwą relację. Nie można rachunku przeprowadzi tam, gdzie po stronie marki niema określonej liczby. Marka” zapowiada, że oznaczy to Sejm Ustawodawczy. Ja zwracam już teraz uwagę Panów na to, że Sejm Ustawodawczy nie może się rozwiązać. albowiem, gdyby się rozwiązał, toby nie było nikogo na świecie, któryby powiedział, jaka właściwie ta marka wartość przedstawia. Więc proszę Panów przy spokojnem rozważaniu zrozumieć, że trudno wziąć ołówek do rąk i zrobić obliczenia.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PDiamand">P. Minister Skarbu przedłożył nam miernik, mierzący wartość siłą kupna koron. względni)? marek. Gdybyśmy chcieli serio przystąpić do tych obliczeń, to są potrzebne lata dla zbadania siły kupna koron w Galicji. Ze względu na rozmaitość towarów, rozmaitość miejsc, trzebaby mieć ogromne ciało do takiego naukowego badania. I zdaje mi się, że dało to przyszłoby do przekonania, że tego obliczyć nie można, albowiem i wtedy te liczby, jak i metody rachunkowe, byłyby zupełnie dowolne. To jest zadanie rachunkowe, którego w danych warunkach żaden rachmistrz i żadna metoda rachunkowa w świecie nie jest w stanie rozsadzać. Pomijam to, że liczby, przedłożone przez p. Ministra Skarbu, są według mnie nieprawdopodobne.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PDiamand">Rachunek ten jednak musi być rozwiązany. my musimy znaleźć wyjście, ażeby określić relację naszych walut. Chcąc przystąpić do rozwiązania tej kwestii, zdaje mi się, możemy się oprzeć jedynie na poczuciu ludności, co tam ten bilet koronowy jest wart. Wychodząc z tego stanowiska nie mogę znaleźć innego miernika, jak miernik przedwojenny, albowiem w poczuciu ludności stosunek wartości korony do wartości marki jest wyraźnie tym stosunkiem przedwojennym.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(Na prawicy żywe sprzeciwy).</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PDiamand">Widzę, że żywemi okrzykami powitano to moje twierdzenie. Byłyby one słuszne, gdyby chodziło o markę niemiecką, której kurs przeczy takiemu poczuciu, ale zupełnie inny stosunek jest, jeśli chodzi o markę polską, która jest tylko nieokreśloną przedstawicielką wartości jednej części marki niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PDiamand">Przedstawiali nam Panowie tutaj , że kurs marki polskiej pójdzie w górę, i to nie ulega wątpliwości, bo gdyby ktokolwiek wychodził z innego stanowiska, to należałoby wszystko rzucić. Oczywiście, to musi nastąpić, ale dzięki czemu? Dzięki pracy społeczeństwa, dzięki majątkom naturalnym społeczeństwa, tak samo Małopolski, jak i reszty Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Głosy:</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PDiamand">Słusznie).</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#PDiamand">To, że marka pójdzie w górę, tego nie będziemy zawdzięczali jednej dzielnicy. To pójdzie na rachunek całego państwa i całe państwo, obywatele całego państwa mają równe pretensje do tej podwyżki.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#komentarz">(Poruszenie. Głos: Podwyżki koron)</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#PDiamand">Nie, proszę Panów, ja .przyrzekłem, że nie będę reagował, ale już z ciekawości prosiłbym, żeby Panowie wołali wyraźnie, żebym się orientował co do toku myśli Panów.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#PDiamand">Mówi się tutaj, że gdybyśmy poszli za tem wskazaniem — a jest to odczucie całej dzielnicy, całej Małopolski — to wyszłoby to na szkodę Państwa. To jest argument nader poważny. Z całego szeregu tych argumentów, z któremi rozprawialiśmy się na Komisji, których często nie brali zbyt poważnie nawet ci, którzy je naprowadzali, albowiem powtarzali je mimo jasnego wykazania, że racji po ich stronie niema, z tego całego szeregu argumentów, ten jedyny argument brzmi jak zgrzyt, i przyznają Panom, że gdyby żądanie nasze wychodziło na szkodę Państwa, to należałoby się głęboko nad tem zastanowić, jak tę kwestię rozwiązać. Ale tak nie jest. Interes skarbu Państwa z tą sprawą nie ma związku. Pozwolę sobie powiedzieć, jak ja to myślę.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#PDiamand">Panowie! Jeżeli zamieni się korony na marlo polskie i będzie tych marek — borę największą przypuszczalną liczbę — 8 miliardów, i jeżeli ponadto będzie do owego czasu marek polskich świeżo wydanych także jakich 8 miliardów, to razem będziemy mieli 16 miliardów marek do wymiany w chwili, gdy trzeba będzie wymienić na złote. I wtedy przyjdzie czas do ofiar dla społeczeństwa, ale do ofiar równomiernych. Albowiem wtedy się okaże, że my możemy wydać wszystkiego np. 10 miliardów złotych polskich — wszystkie te liczby są przykładowe — i okaże się, że za każdą markę dostanie się 60 groszy według tego rachunku i że trzeba się będzie zrzec 40 setnych marki, tj. dostaniemy mniej o jakie 4O°/~o~.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#PDiamand">Jeżeli tych marek będzie 20 miliardów, to każdy z obywateli dostanie zamiast 60 groszy — 50 groszy, albowiem tę samą ilość złotych trzeba będzie zamienić na większą ilość marek, więc jeżeli Małopolska dostanie teraz więcej marek, to i jej udział w otrzymanych złotych będzie większy. Dla Skarbu Państwa jest to nieomal obojętne, lecz nie jest obojętne dla dzielnic. Jeżeli się Panom uda dać Galicji mniej marek, aniżeli jej według jej poczucia się należy, to w takim razie Galicja destanie także mniej złotych, a reszta Państwa dostanie więcej złotych za swe je marki, aniżeli wedle słuszności jej się należy.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#PDiamand">Więc nie mówcie Panowie o interesie Państwa, tylko mówcie o tem, o co rzeczywiście chodzi, tj. o sprzecznych interesach dwóch dzielnic i o walce pomiędzy niemi.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#PDiamand">Idzie nie o to, ile Skarb Państwa ma dać za korony, bo dopiero wtedy będzie dawał Skarb Państwa, dopiero wtedy mowa będzie o walucie, dopiero wtedy do tych naszych marek wpiszemy kwoty i będziemy mówić o interesach Państwa, gdy wpiszemy do dzisiejszej sto markówki 50, czy 60 złotych i wtedy rozegra się interes między Państwem a obywatelami, ale dziś rozgrywa się między jedną dzielnicą a drugą. I z namiętności i z uporu, z jakim się tę sprawę traktuje, wynika, że albo w świadomości, albo w półświadomości Panów jest ten fakt, że tu chodzi o walkę dzielnic. Ale jeżeli rzeczywiście ludność zechce być ofiarną, jeżeli zechce powiedzieć, że chce ponieść znaczne ofiary dla Skarbu Państwa, to na to sposobność znajdzie się przy ustalaniu relacji pomiędzy marką a złotych.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Głosy: Była sposobność przy pożyczce państwowej i przy składaniu srebra i złota)</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#PDiamand">O ile mi wiadomo, to ze sposobności składania złota i srebra skorzystało bardzo mało osób. Ilość złota, którą Skarb Państwa ma i którą przymusowo i dobrowolnie zebrał, jest tak miła, że w rachubę wcale nie wchodzi. Więc jeżeli była pod tym względem ofiarność pewnych jednostek, nie bardzo licznych, to był to obraz piękny, ale nie dał dla Skarbu wyniku wchodzącego w rachubę. Jeżeli Panowie uchwalicie niższą relację przy wymianie marki na złote, to wprawdzie nastanie wtedy dla wielu ludzi ofiarność przymusowa, dla świadomych dobrowolni — ale w ( każdym razie dla Państwa 'będzie to ofiarność bardzo skuteczna. Ale tak daleko jeszcze nie doszliśmy, jest jeszcze kawał drogi do czasu, aż rozwiążemy tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#PDiamand">Słyszałem w tej debacie bardzo w przepowiedni. Specjalnie mój szanowny przedmówca przepowiedział bardzo wiele rzeczy na najbliższą i na dalszą przyszłość. Dla mnie są to rzeczy zbyt zawiłe i jestem w tem przykrem położeniu, że nie znam mnóstwa czynników, których znajomość byłaby dla mnie potrzebną, żeby sobie wyrobić obraz co do tej przyszłości, kiedy nasza marka zacznie iść w górę i kiedy będziemy mieli podkład do wprowadzenia waluty złotych. Na razie — i to było na posiedzeniach Komisji zdanie zgodne prawie wszystkich ekonomistów z tej i z tamtej strony — nie jesteśmy jeszcze blisko tego czasu, żeby marka nasza dostała pęd w górę. I proszę Panów, nie jesteśmy tego czasu blizcy z powodu ogromnych trudności, na jakie natrafia nasz eksport. Chwytamy się rozpaczliwych środków. Wysyłanie cukru zagranicę uważam za środek rozpaczliwy, albowiem wobec ogromnej trudności odżywiania ludności i wobec tego, że cukier jest najlepszą formą węglowodanu dla organizmu ludzkiego, wysyłanie cukru jest poprawianiem waluty kosztem zdrowia ludności.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#PDiamand">Sto wagonów cukru, które mamy wysłać w tym roku, to jest dość, która byłaby pozycją dość wielką w pewnych miejscowościach — a mam tu specjalnie na myśli tę część Polski, gdzie szerzy się tyfus plamisty w przerażający sposób i gdzie lepsze odżywianie ludności jest koniecznem.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#PDiamand">Chętniej bym widział, żeby przestano importować tytoń, czekoladę, herbatę</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#komentarz">(Głos: Koronki!)</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#PDiamand">— mówię o środkach żywnościowych — a nie eksportowano cukru.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#PDiamand">O tem będziemy mówić szczegółowiej kiedij ndziej, wskazuję tylko na to, na jakie trudności jesteśmy narażeni, jeśli posuwamy się do tak ryzykownych środków. ,</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#PDiamand">Ogólnie słyszymy różne bardzo żywe nadzieje, związane z tendencją wzrostu naszego eksportu. Mogą one mieć źródło tylko u rządu, który lepiej może być informowany, aniżeli' przeciętny obywatel. Ale jeśli chodzi o naftę, to niestety tak nie jest. Produkcja nafty spada bardzo znacznie. Ilość szybów wierconych spada, ilość szybów montowanych, to znaczy przygotowywanych do wiercenia, spada bardzo a bardzo nisko. Nie będę Panów dzisiaj zajmował liczbami, ale w bliskim czasie postaram się o zainteresowanie Wysok^;^ej Izby tlę kwest ją. Dlatego nie dzielę tego optymizmu i nie wyda je mi się, żeby w naj' bliższym czasie można się spodziewać szybkiego wzrostu kursu marki, a już całkiem nie spodziewam się tego po przemówieniu wczorajszem p. referenta większości, który tak obcesowo, w sposób nie przygotowany ani przez prasę, ani przez Rząd, zaznajomił nas z faktem, który na znaczenie naszej marki zagranicą może wywrzeć największy, ale i najgorszy dla nas wpływ. P. Minister Skarbu w rozmowie z prasą zapowiedział, że tych, którzy zdradzili tajemnicę, że marka nie ma (określonej wartości, i należałoby ściga jako wrogów, albo szpiegów, którzy idą z wrogiem. Proszę Panów, co zrobić z taką enuncjacją?</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#komentarz">(Wesołości. Jeśli to jest faktem, to rzeczą było Rządu (P. Daszyński: Doktora Rząda?)</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#PDiamand">małego rządu, tj. rządu przez małe r, który siedzi na tych ławkach ministerialnych, było rzeczą Rządu przyjść do Izby i w formaliny sposób nas o tem powiadom ć przy ponownem otwarciu Izby i zażądać jej dodatkowej zgody na</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu: Na co?)</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#PDiamand">pozwolenia' na wydanie tych marek, które według d-ra Rząda zostały wydane bez jej pozwolenia. Ja usłyszałbym z radością, że informacje dr. Rząda są mylne, ale to nie usprawiedliwiłoby jego postępowania, to jest ostateczne poderwanie podstawy naszej marki. Wszak podstawa leży w tem, że Rząd nie może wydawać więcej, aniżeli Sejm pozwoli i ilość ta jest wiadoma i ograniczona i nie zależy od jednostki rządzącej, tylko od całego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#PDiamand">Świat finansowy zmuszał państwa absolutystyczne do regularnego budżetowania i do jawnego prowadzenia swojego budżetu, czyniąc kredyt od tego zależnym. Jeśli marka nasza pójdzie na targ światowy — a jestem zdania, że należy to opóźnić jak można, albowiem wtedy będziemy narażeni na sztuczki spekulacji, o których dzisiaj wyobrażenia jeszcze nie mamy — ale jeśli pójdzie, to świat finansowy nie przyjmie not, które nie mają ani określonej wartości, ano których ilość przez parlamentarną instytucję nie jest kontrolowana. Złą usługę oddała większość i jej przedstawiciel naszemu Skarbowi, że w ten sposób o emisji marek tutaj mówił.</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#PDiamand">Ludność Małopolski odczuwa krzywdzący stosunek marki do korony nie z powodu giełdowego kursu, nie z powodu, że korona jest na giełdzie notowana 90, czy 85, czy 75, czy 70, bo tego ludność nie wie, ludność tę krzywdę odczuje tylko przez to, że będzie miała mniej środków obrotowych, bo każdy za 100 koron postanie tylko 70 jednostek, to znaczy 70 marek. A ponieważ ludność tego nie zechce cierpieć, ponieważ natychmiast powstanie w całej Małopolsce ruch zmierzający do podwyższania 'dochodów, gdzie to jest możliwe, to nastąpi znaczne podwyższenie cen, nastąpi bardzo dotkliwa drożyzna. I dlatego nam tak bardzo zależy na tem, żeby przybliżyć te dwie jednostki do siebie, żeby je o ile możności wyrównać, żebyśmy nie wpadali w Małopolsce z jednego kryzysu ekonomicznego w drugi. Dopiero co przechodź liśmy przecie wszyscy też straszny kryzys upadku net, siły kupna not, a teraz przyjdzie taka ustawowa, dowolna, nie przez prawidła gospodarcze, ale 'przez Skarb podyktowana redukcja naszych wartości obiegowych. Życie gospodarcze jest tak powiązane, że wszelkie usiłowanie, moralnie bardzo słuszne, by rozsegregować tych, dla których ma się odbyć wymiana, jest daremne. Nikt nie jest w stanie przeprowadzić taką sekcję gospodarczych warunków, żeby dojść do takiej formy, któraby mówiła, że podwyższa się relację tylko tym, którzy w ; uczciwy sposób dorobili się swoich pieniędzy. A jeśli nastąpi — a musi ono nas tą' pić — podwyższeń e płac robotników, urzędników państwowych, a za nimi także i prywatnych,</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#komentarz">(Głos: I autonomicznych)</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#PDiamand">i autonomicznych, to nastąpi także większe obciążenie państwa, większe obciążenie miast, podwyższenie podatków, większa cena wszystkich artykułów. I dlatego im niższa będzie relacja, tem głębiej odczujemy skutki zmiany, która teraz nastąpi. To nie są rzeczy drobne. I gdyby ta i tamta strona Izby umiała stanąć na stanowisku czysto państwowem — kto myśli, że umie, i to się łudzi — i rozważyć 'interes państwowy, to zdaje mi się, iż ogromna większość Sejmu głosowałaby za wnioskiem o większej relacji.</u>
          <u xml:id="u-7.44" who="#PDiamand">Nie jest obojętne dla Państwa nie tylko, co ludność myśli w okolicach plebiscytowych, lecz także i to, jak ogromna dzielnica Polski odczuje skutki gospodarcze przynależności do swego narodowego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.45" who="#komentarz">(Głos: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-7.46" who="#PDiamand">Nie jest obojętnem, czy ludność ta będzie miała wrażenie, że w Sejmie troskliwie bada się jej interesy, czy też będzie miała wrażenie, że lekceważy się byt ekonomiczny tak wielkiej części Państwa i że nie decydują argumenty i potrzeby Państwa, lecz ten jedynie fakt, że Małopolska nie jest większą częścią Polski. Albowiem, gdyby Małopolska była częścią Polski większą od tej drugiej, to w takim razie nie trzebaby było tutaj długich debat, to wynik głosowania leżałby jak na dłoni. Tylko dlatego — a tak to odczuje cała ludność — że nie jesteśmy większością w Państwie, w ten sposób się z nami postępuje.</u>
          <u xml:id="u-7.47" who="#PDiamand">Proszę Panów, jeśli kto wątpi w prawdziwość i w rzeczywistość tych moich słów, to niech się przypatrzy konfiguracji politycznej Izby w tej chwili. My posłowie małopolscy, z małymi może wyjątkami, ja Ach nie znam, stoimy ławą za wnioskiem o 85.</u>
          <u xml:id="u-7.48" who="#komentarz">(Głos: Nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-7.49" who="#PDiamand">Ktoś tam ma odwagę powiedzieć, że to nieprawda. Proszę Panów, kto był na komisji, a powiemy wszyscy wiedzieć co się działo na komisji , ani jeden głos małopolski nie był odmienny. Ktokolwiek mówił w imieniu Małopolski, ten mówił za tym samym wnioskiem.</u>
          <u xml:id="u-7.50" who="#komentarz">(Głosy: A z okupacji?)</u>
          <u xml:id="u-7.51" who="#PDiamand">Proszę Panów, w okupacji korony są w obiegu, a ruble w kabzach, więc z okupacją pomówimy przy wymianie rubli.</u>
          <u xml:id="u-7.52" who="#PDiamand">Dlatego pragnąłbym, ażeby ten komu to się wy da je wątp Lwem był na nasze m posiedzeniu Małopolan i, zdaje mi się, na niejednego z Panów wpłynąć by mogły słyszane tam mowy, tam by odczuł, gdzie jest interes Państwa. Kto słyszał przemówienie ks. Kotuli i ks. Matakiewicza...</u>
          <u xml:id="u-7.53" who="#komentarz">(Powszechna wesołość).</u>
          <u xml:id="u-7.54" who="#PDiamand">Jestem przekonany, że kolega Matakiewicz chętnie przyjmuje tę moją pomyłkę. Ja myślę politycznemi kategoriami, a tak trudno mi bardzo odróżnić kolegę Matakiewicza od księdza Kotuli, polityczny jego kierunek jest bardzo bliski. Kto słyszał przemówienia tych panów i wielu innych, których nie wymienię, a tych wymieniłem, ponieważ są tak bardzo skrajnie odemnie oddaleni, ten zrozumie, że tu chodzi w znacznej mierze o duszę Małopolan.</u>
          <u xml:id="u-7.55" who="#PDiamand">Panowie mówicie wyniośle o 10 fenigach. Z pewnością nikt nie zaprzeczy, że rejony plebiscytowe duszą są przy nas. A przytem, kto się temi rejonami zajmował, ten jak jako dba o gospodarcze ciążenie tych żem do nas, ten rozumie, jak ogromne znaczenie mają dla plebiscytu gospodarcze widoki tych ziem, z przynależnością do tej, albo do owej strony związane. Przyznam, że z naszej strony robi się prawie wszystko, co należy, ale obawiam się, że dziś uczynimy krok błędny. Nikt przecież nie może wątpić, że ogromna część ludności tych ziem plebiscytowych będzie za nami głosować, czy będzie gospodarczo debrze, czy źle, ale to jest podkład, to jest podstawa głosowania. Poza tem jednak jest ludność nierozwinięta w kierunku narodowym, indyferentna, niezdecydowana, i całe zadanie polityki polskiej polega na tem, zęby w tę ludność wpaść wiarę w to, że i pod względem gospodarczym wybór jej będzie wyborem dobrym, jeśli stanie po stronie Polski.</u>
          <u xml:id="u-7.56" who="#PDiamand">Pod tym względem Czesi robią szalone wysiłki i każdy z poi tyków śląskich, z którymi mówiłem — mówię o Śląsku Cieszyńskim — głęboko jest przejęty tem niebezpieczeństwem, jakieby groziło, gdybyśmy popełnili błąd pod względem polityki gospodarczej. Tak samo jest z innemu dzielnicami, ale tylko tam, gdzie już dziś korona polska albo marka polska jest środkiem obiegowym, i dlatego twierdzę, że o ile chodzi o ziemie, które teraz ma objąć Państwo od Niemiec, twierdzenie, że tam źle wpłynie wysoka relacja korony, nie jest zgodne z prawdą, albowiem wobec znakomitego stanu marki niemieckiej możemy tam utrzymać zupełnie wygodne dla ludności tamtejszej stosunki, Widzimy, że w całej Małopolsce ludność jednolite zajmuje stanowisko, ludność polska, a cóż dopiero mówić o ludności rusińskiej, którą mamy objąć i, która ma wejść w stosunki organiczne z Polską. Co dać się będzie wśród tej ludności, jeśli zobaczy, że ludność polska jest roznamiętniana decyzją Sejmu, uważając, że ta decyzja jest przeć w niej zwrócona. Nie dość, że nam ententa przyzna wschodnią Galicję, my we wschodniej Galicji obejmiemy zadanie nadzwyczaj trudne, stworzenia możności współżycia, a tej, Panowie, nie stworzymy, jeśli wytworzymy fakty, które w poczuciu ludności Małopolski będą uważane za krzywdzące.</u>
          <u xml:id="u-7.57" who="#PDiamand">Jeden jest jeszcze moment, o którym mówić należy, to jest niebezpieczeństwo napływu koron bezdomnych, — — „Bezdomny” nie jest wyrazem litości, jak kolega przedmówca powiedział, to jest termin naukowy — niebezpieczeństwo, że korony bezdomne mogą wpłynąć do Małopolski. To niebezpieczeństwo nie wydaje mi. się wielkie dlatego, że gdy korona była równa marce, albo 90 fen., to jest prawie równą marce, to nie zauważyliśmy napływu tych koron bezdomnych.</u>
          <u xml:id="u-7.58" who="#PDiamand">Dzieje się to dlatego, że wędrówki walut odbywają się tylko wtedy, gdy możliwy jest zysk bardzo wielki. Ale ten wielki zysk nie jest możliwy, albowiem korona jestem płowa na ma dziś jeszcze tę funkcję, że jest notowana za granicą i że za pomocą tej korony można za granicą czynić zakupy. Więc niema mowy o tem, ażeby ona miała tendencję wracania do Małopolski, gdyż wtedy, jako notowana 80, 80 kilka fenigów uciekała, wynosiła się. Nie będę powtarzał argumentów kolegi Federowicza, bardzo trafnych, które wskazują na to, po jak Wysokiej relacji, inne państwa wymieniały maiki niemieckie, względne korony austriacko-węgierskie. Więc tego niebezpieczeństwa niema, ale gdyby było, aby się zabezpieczyć na wszelki wypadek, przypominam, że Balijczycy obmyślili sposób bardzo dobry, sposób, który nam z jednej strony, zapewni, że nie nastąpi przypływ, a z drugiej pozwoli nam przystąpić do wymiany już wtedy, gdy będziemy mieli 3/~4~ tych marek polskich, drukowanych teraz w Wiedniu, a potrzebnych na wymianę koron. Mianowicie sposób polega na tem, że nikt ze zgłaszających się, pominąwszy małe kwoty, nie dostaje od razu całej sumy tej nowej waluty, tylko dostanie jedną trzecią część, a na resztę dostanie tylko kwit, tak, że spekulant nie dostając pieniędzy, tylko kwit, rzecz, za którą nic nie można zrobić przez te kilka miesięcy, aż nastąpi wypłata zupełna, jest narażony na ciągłe wahane się kursu i narażony przeto na bardzo znaczne straty. A zatem wobec tego, że w ciągu jakichś dwóch, trzech miesięcy znacznie się podniesie kurs naszych marek, wobec tego, że różnice te zatem nie będą znaczne, wobec tego, że nie będzie można w Polsce wymienić tych koron odrazu na całą dość marek, tylko wejdzie się w dłuższy stosunek z Państwem, jest rzeczą zupełne nieprawdopodobną, ażeby ktokolwiek posyłał do nas swoje korony dla wymiany. Trzecim środkiem zaradczym jest szybkie przeprowadzenie. Zdaje mi się, że jeżeli da się to przeprowadzić, to do trzech miesięcy może nie być korcu w Polsce, do trzech miesięcy może być wymiana zupełnie zrealizowana, zabezpieczenie zaś może być znacznie wcześniej uzyskane przez zarządzenie spisu koron w Polsce w obrocie będących, przez wydanie ustawy, że każdy obywatel ma obowiązek zgłosić ilość koron posiadanych i więcej nikomu by się nie wymieniło, niż on by zgłosił, to znaczy, że te korony, któreby później przyszły, nie mogłyby już znaleźć pomieszczenia.</u>
          <u xml:id="u-7.59" who="#PDiamand">Niema też obawy, aby ktoś zgłosił więcej, niż posiada, albowiem jesteśmy przed podatkami wielkiemi, przed podatkiem majątkowym i w bardzo opacznem znalazłby się położeniu ten obywatel, któryby zgłosił jako swoje więcej koron, niż posiada.</u>
          <u xml:id="u-7.60" who="#PDiamand">Należałoby to wszystko zrobić bardzo szybko i zdaję mi się, że pod tym względem nie będzie dwóch zdań w Izbę i nie będzie żadnej dyskusji, że to będzie szło nadzwyczaj gładka. Ależ nie stawiajcie, Panowie, kwestii tak, że z powodu obawy, iż napłyną korony do Polski, cała Małopolska dostanie mniej za swoje korony, aniżeli się jej należy. Może mamy inną strukturę mózgu, ale to w mózgu Małopolan się nie mieści, ażeby to było słuszne i ażeby zmniejszać majątek obywateli swoich dlatego, że złodziej może kraść. Na taką policję i ubezpieczenie mało kto pójdzie. To są dwie rzeczy, których wiązać nie należy. Są na to inne środki i należy się ich chwycić.</u>
          <u xml:id="u-7.61" who="#PDiamand">Powiedziałem już, że wyszedłem z założenia, że wniosek małopolski odpowiada naszemu poczuciu słuszności Jest to jedyna miara, która może nam odpowiadać i chyba nie jest fantastyczna', która ma w rozwoju pojęć o obu walutach swoje podstawy. Wiara ta nie jest matematycznie ścisła, ona daje możność przesuwania tej relacji o 5 punktów, mianowicie między relacją kruszcową a relacją przedwojenną kursową jest różnica 5 fen. i dlatego ja jeszcze w kwietniu przedłożyłem Wysokiej Izbie wniosek o wprowadzenie zamiany na 80 fen. wtedy, kiedy kurs korony był 50 fen. Albowiem wychodziłem z założenia, że kurs nie ma żadnego znaczenia dla naszych stosunków. Mnie nie zaimponuje kurs 100 i nie zaimponuje kurs 50. Nie o giełdowe interesy chodzi, nie o załatwienie rachunków pomiędzy nami, lecz o ustalenie stosunków w dziedzinie jednolitej waluty, które zapewniają objęcie jednakowych ciężarów w przyszłości, kiedy przyjdzie wymiana na złote, kiedy przyjdzie chwila ponoszenia ofiar. Nie żądajcie, Panowie, dwóch ofiar od Małopolską jeżeli cała Polska tych dwóch ofiar nie daje.</u>
          <u xml:id="u-7.62" who="#komentarz">(Głosy: Jak to?)</u>
          <u xml:id="u-7.63" who="#PDiamand">Nie żądajcie ofiary przy wymianie na korony a drugi raz przy wymianie na złote, — jeżeli potrzeba komentarzy do tego, co powiedziałem, lecz żądajcie raz, kiedy cała Polska będzie składała ofiary, kiedy urządzimy walutę polską, kiedy trzeba będzie ofiary ponosić. (P. Herz:* 77 razy ofiary składać należy). Radbym, ażeby ci panowie, którzy dziś są za takiem obniżeniem relacji koron, byli wówczas także za takiem obniżeniem relacji marki do złotego.</u>
          <u xml:id="u-7.64" who="#PDiamand">Będą jeszcze inne sposobności. Pan Minister, zdaje mi się, rozumie swój obowiązek tak, że tych sposobności będzie dawał bardzo dużo w nakładaniu podatków i wtedy będzie równomiernie nakładał na całe Państwo i wtedy każe się, kto rzeczywiście popiera Skarb Państwa, przy tych daninach. które równomiernie cała ludność ma składać.</u>
          <u xml:id="u-7.65" who="#PDiamand">Mam wrażenie, żeśmy się wpędzili w jakąś sugestię, mam wrażenie, że utrudniamy przystęp argumentów do naszego umysłu. Mam wrażenie, że rozprawa zanadto przybrała formę walki, mam wrażenie, niema szukania tej drogi, która dla Państwa jest jedyną, drogi nie wywoływania nastroju niepaństwowego w Małopolsce. Nie róbcie, Panowie, roboty obcej, bo jest mówimy dzisiaj o robocie bolszewickiej, to bardzie i bolszewickiej roboty nie może być. jak wywoływanie takiego nastroju w Małopolsce, jaki fakt ten i metody jakie Panowie używają, w Małopolsce muszą wywołać.</u>
          <u xml:id="u-7.66" who="#komentarz">(Protesty).</u>
          <u xml:id="u-7.67" who="#PDiamand">Wychodząc z tego stanowiska poczucia, postawiłem wniosek o zmianę na 80 fenigów.</u>
          <u xml:id="u-7.68" who="#komentarz">(P. Herz: Bardzo skromnie)</u>
          <u xml:id="u-7.69" who="#PDiamand">Ja byłem taki skromny już w maju, wtedy Pana jeszcze tutaj nie było. Powiem Panom szczerze, że autonomiczna część Polski, nie złączona istotnie z Polską, nie może tak decydować o kwestii, która się tyczy tych części, które w całości połączyły się z Polską.</u>
          <u xml:id="u-7.70" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-7.71" who="#PDiamand">Stoimy na tym gruncie: Puśćcie zboże do Polski, znieście granice, nie konfiskujcie na granicach, a wtedy będziemy mówić.</u>
          <u xml:id="u-7.72" who="#komentarz">(Poruszenie, wrzawa. P. Herz: Oddacie wszystka na pasek)</u>
          <u xml:id="u-7.73" who="#PDiamand">Jabym nie był tego powiedział, gdyby z tej strony nie wychodziły ustawiczne prowokacje podczas roztrząsania tej kwestii w komisji i tutaj.</u>
          <u xml:id="u-7.74" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-7.75" who="#PDiamand">Proszę Panów, ja naprawdę dokładam starań, ażeby się n^;^e gorączkować, więc nie nadużywajcie tego mojego spokojnego traktowania rzeczy i nie wywołujcie tam namiętności, gdzie namiętności nie chlałbym widzieć, gdzie jest szkodliwa. Nie chce, ażeby istniały namiętności w stosunkach między Małopolską a Polską.</u>
          <u xml:id="u-7.76" who="#komentarz">(Głosy: My też nie chcemy. Wrzawa. Marszałek dzwoni).</u>
          <u xml:id="u-7.77" who="#PDiamand">To dla mnie nie jest kwestią dzielnicową, to dla mnie jest kwestią interesu całego Państwa. Zaznaczałem to nieskończoną ilość razy i wszyscy koledzy na zebraniach małopolskich stoją na tem stanowisku, że n^:^e ze stanowiska dzielnicowego, lecz ze stanowiska polityki wobec tej dzielnicy, korzystnej dla Państwa, my prowadzimy naszą akcje.</u>
          <u xml:id="u-7.78" who="#PDiamand">Ośmielam się postawić zatem wniosek o relacji 80 fen. w miejsce proponowanych przez referenta 70 fenigów. Jeszcze raz śmiem się zwrócić do Panów z prośba, ażeby łaskawie wzięli pod rozwagę polityczne znaczenie naszej uchwały, uchwały, która decyduje może o sutku Małopolski do Państwa, którego, zdaje mi się, najwierniejszymi synami Małopolanie byli i będą.</u>
          <u xml:id="u-7.79" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PDiamond">Przepraszam, jeśli p. Marszałek pozwoli, to jeszcze drugi wniosek przedstawię. który w ferworze przeoczyłem. Na wypadek przyjęcia wniosku Panów z większości proponujemy dodatek:</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PDiamond">,,Robotnikom i pracownikom, którzy dotychczas pobierali zarobili, względnie pensje w koronach, należy się w razie wypłaty markami 2O% podwyżki”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Teraz ma głos p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PRadziszewski">Wysoka Izbo! Pragnąłbym przedewszystkiem przyczynić się nieco do obniżenia tego poziomu roznamiętnień i oskarżeń, jaki się uwydatnia w prasie, w opinii publicznej i w Sejmie. Mianowicie rzuca się zdania, że małopolanie w sprawie ustanowienia relacji walutowej, t. j. stosunku wymiany korony do marki polskiej stają na gruncie rzekomego partykularyzmu dzielnicowego z zupełnem poniechaniem interesów państwowych. Zdaniem mojem, zwłaszcza w Sejmie, nie należy w ten sposób stawiać sprawy, bo przynosi to zarówno ujmę Sejmowi, jak i imieninowi polskiemu. Niema u nas i nie powinno być żadnych interesów dzielnicowych. Są tylko interesy polskie i o tem zarówno kraj, jak i zagranica wiedzieć powinny.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PRadziszewski">Projekt przedłożony nam przez Ministra Skarbu, ze strony formalnej nie dotyczy jeszcze wcale unifikacji waluty na całym obszarze Rzeczypospolitej. Jest za pewne ważny, skutek tego jako pierwszy krok, ale dotyczy tylko ustalenia relacji prawnej narazie w stosunku prywatno gospodarczym Nie mniej jednak stanowi ważny etap na drodze do unifikacji i dlatego nie tylko o stosunkach w tej dziedzinie prywatno gospodarczej, ale i o interesach całego Państwa przy tej sposobności godzi się pomówić.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PRadziszewski">Rozważmy jednak naprzód interesy prywatno-gospodarcze, mianowicie jak relacja może odbić się w stosunkach prywatnych pomiędzy obywatelami danej dzielnicy naszego Państwa. Dotychczas ci Małopolanie, którzy żądają wysokiej relacji, stają na gruncie dla mnie pod tym względem niezrozumiałym, boć przecież, jeżeli chodzi o uregulowanie stosunków pieniężnych pomiędzy obywatelami danego państwa, to jedna strona jest wierzycielem, a druga dłużnikiem Jeżeli więc mamy do wyboru dwie cyfry w relacji, jedną wyższą, a drugą niższą, to jeżeli chodzi mi o interesy dłużnika, będę skłonny do przyznania cyfry niższej, jeżeli zaś o interesy wierzyciela, przyznam cyfrę wyższą. Otóż z tych to głosów, które tutaj słyszałem zarówno na plenum, jak i w komisji niektóre wy dały mi się nieco dziwne. Bo rozumiem, że się odzywają takie głosy z prawicy, t. zw. kapitalistów, którzy mogą mieć kapitały, ale odzywają się również głosy na lewicy, które przemawiają tem samem w interesie kapitalistów, bo wierzycieli. Przecież w interesie dłużnika jest, ażeby była jak najmniejsza relacja. I jeżeli mamy do wyboru pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem i mamy dwie cyfry, z których jedną mamy wybrać, to musimy stanąć zawsze na gruncie dłużnika, a nie wierzyciela. W tym kierunku idzie już oddawna całe prawodawstwo, że chroniło więcej dłużnika, niż wierzyciela i to jest zupełnie usprawiedliwione ze stanowiska ekonomicznego dlatego, boć niezawsze, ale w większości wypadków, dłużnik jest wytwórcą, a wierzyciel producentem nie jest, więc chodzi o ochronienie tego dłużnika i dlatego w jego interesie powinna być niska relacja. Sądzę więc, że jeżeli staniemy wyłącznie na gruncie interesów prywatno gospodarczych, to stanowiąc niższą relację, faworyzujemy, jeżeli tu o faworyzowaniu może być mowa, dłużnika, a więc wszystkich, którzy mają do zlikwidowania swoje zobowiązania, podatników i wogóle tych, którzy mają coś do zapłacenia. Zwracam nawiasem uwagę, że kiedy mowa o relacji waluty koronowej, to niech nam się nie wydaje, że tu chodzi wyłącznie o koronę austriacko-węgierską, ale i o wszystkie zobowiązania,-a więc o listy zastawne, które są emitowane przez zakłady kredytowe w Małopolsce, i wszystkie one oczywiście będą musiały być w myśl tego prawa, które mamy uchwalić, w tej formie, w jakiej jest przedstawione zredukowane w tej relacji, jaka nam jest proponowana. To jest interes prywatno-gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PRadziszewski">Mojem zdaniem trzeba stanąć na gruncie dłużnika i dlatego ja osobiście i klub mój przychylam się za niższą cyfrą relacji, nie zaś za wyższą. Nie mówię jaka to ma być cyfra, ale jeśli mamy do wyboru dwie: a chodzi o interes prywatno gospodarczy, uważam, że z ekonomicznego stanowiska, należy opowiedzieć się raczej za niższą cyfrą, niż za wyższą Dla mnie, a jestem przekonany, że i dla wszystkich moich kolegów w tej Wysokiej Izbie, rozstrzygającym momentem zawsze i wszędzie powinien być interes Państwa</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głosy. słusznie)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PRadziszewski">Otóż zapytuję, jaki jest interes Państwa i jaką wysokość tej relacji ustanowić należy.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PRadziszewski">W Komisji Skarbowo-Budżetowej Mini ster Skarbu między innemi argumentami, na które się powoływał, uzasadniając, dlaczego stanął na gruncie 70 fan. za koronę wskazywał również i na cenę i na siłę kupna korony. Te argumenty, dla mnie przynajmniej, w całości nie były przekonywujące Wysuwano i inne argumenty przeciwne, iż inne przedmioty wskazują na inne ceny. I rzeczywiście mojem zdaniem, trudno jest stanąć na tym gruncie i wyprowadzać wartość korony wyłącznie I na podstawie ceny kupna.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PRadziszewski">Czy można ją wyprowadzać na podstawie kursu zagranicznego? I sprawozdawca i Minister Skarbu już wyjaśnili i słusznie, że w tych anormalnych czasach, kiedy nie mogą być wprowadzone międzynarodowe stosunki handlowe, kiedy nie mamy ustalonego targu na pieniądze, na tym gruncie stanąć nie można, to znaczy, że nie da się wyprowadzić relacji na gruncie dzisiejszego kursu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PRadziszewski">Pozostaje więc jeszcze trzeci sposób, wysunięty w Komisji Skarbowo-Budżetowej przez posłów z Małopolski, mianowicie parytet, równia, i to równia przedwojenna, polegająca na tem, że 100 równało się 85 mk. Ten argument bezwzględnie, mnie przynajmniej i moich kolegów klubowych, nie przekonał i przekonać nie mógł. Przecież nie można żadną miarą stać na gruncie parytetu,' przedwojennego skoro tego złota niema, skoro zarówno bank austrowęgierski, jak i bank Rzeszy Niemieckiej emitował olbrzymią ilość swoich not, a tego złota, na którem te noty są wymieniane niema, wskutek czego właśnie one nie są wymieniane. To też bardzo być może, że dlatego przed chwilą, jak to słyszeliśmy, p. poseł Diamand, chciał motywować parytet t. zw. uczuciem ludności. — Coprawda pierwszy raz słyszę i to zdziwiło mnie w ustach tak poważnego finansisty, jak Sz. Kolega Diamand, żeby można było do spraw finansowych wprowadzać ten pierwiastek uczucia. My nieco starsi wiemy, że uczucie jest bardzo zawodne i żadną miarą mierzyć się nie da, bo jeśli zresztą chcielibyśmy dawać każdemu tyle, ażeby był zadowolony, to wiemy, że potrzeby ludzkie są nieograniczone i dać człowiekowi tyle, ażeby był zadowolony, to jest nic innego, jak komunizm, Co to znaczy to uczucie? Ale zresztą zapytam, czy jakikolwiek Minister może stawać na gruncie uczucia, czy poczucia ludności? To jest bardzo trudne. Wówczas Ministerstwo Zdrowia nie zalecałoby ludności wiejskiej i uboższej miejskiej kąpieli, bo to nie leży w uczuciach naszej ludności, — bo uczucie naszej ludności idzie w innym kierunku. Uczucia, to nie są argumenty, które tu w danej chwili mogą przemawiać. Jeśli chcemy wyrozumieć, w jaką stronę się przy chylić, a zaznaczam, że chciałbym sprawę rozważyć z największą bezstronnością, szukając zawsze jak zresztą każdy z moich kolegów, prawdy i interesu Państwa, musimy zapytać się dlaczego te korony w ostatnich kilku miesiącach tak ogromnie się podniosły, a marka polska spadła? Tu były już wskazane wszystkie przyczyny, więc dotykać tych spraw nie będę, chciałbym tylko niektóre nieco uwydatnić.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PRadziszewski">Często w prasie, może częściej w prasie niż w Sejmie wysuwano czynnik spekulacji, twierdząc, że to robi spekulacja. Niewątpliwie spekulacja wiele tu znaczy, wiemy, jakie orgie spekulacyjne działy się w Krakowie przed rozporządzeniem Ministra Skarbu i zaraz po rozporządzeniu; dzisiejsze pisma o tem doniosły. Ale mam to przekonanie, że spekulacja na dłuższą metę, a to już trwa od kilku miesięcy i na całym obszarze Państwa polskiego, trwać nie może i prowadzi konsekwentnie do jakiegoś celu. Niewątpliwie spekulacja była, ale musiały być i inne czynniki ekonomiczne. Na niektóre z nich już zwrócono uwagę, mianowicie, na to, że zakupy były czynione za granicą nie w walucie markowej, ale w walucie obcej, często w koronach. Dalej, że Skarb skupował w ostatnich czasach znaczne ilości koron; że jest niepewność, co właściwie marka znaczy, wskazano również i na emisję marek polskich bez wiedzy Sejmu. P. Diamand zaznaczył i bodaj uznał to za niewłaściwe, a może i nieco więcej, że sprawozdawca w swojem przemówieniu podkreślił emitowanie marek przez poprzednie ministerstwo skarbu bez zgody Sejmu, że tego się nie mówi, bo to może szkodzić marce polskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(Wicemarszałek p. ks. Stychel obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PRadziszewski">Ja powiedziałbym przeciwnie, że to właśnie trzeba powiedzieć, dlatego, bo jak się coś chowa pod korzec, to może jeszcze więcej zaszkodzić. I twierdzę, że może dla wielu z nas, dla wielu z Panów było rzeczą niewiadomą, że poprzedni Minister Skarbu emitował marki polskie bez zgody Sejmu, chociażby dlatego, że pytany przez jednego z kolegów na Komisji Budżetowej zaznaczył, że nie emituje marek polskich, ale przecież sfery finansowe, sfery giełdowe o tem wiedzą. I to bezwarunkowo musiało wpłynąć na obniżenie wartości naszej marki i lepiej nawet powiedzieć, jak rzecz miała się istotnie. Otóż powiem Panom, że na podstawie wyłącznej tylko uchwały Rady Ministrów z dnia 8 sierpnia 1919 r. postanowiono emitować 1/~2~ miliarda marek polskich. Na podstawie uchwały Rady Ministrów z dnia 26 września zeszłego roku miliard, czyli razem półtora miliarda i była to wyłącznie uchwała Rady Ministrów i Minister Skarbu tego nie wniósł do Sejmu. Co więcej, przekroczono jeszcze to wszystko, albowiem w dniu 20 grudnia r. z. marek polskich było w obiegu na 3 995582,656. Z tej liczby na podstawie poprzednich uchwał Sejmu, które sobie przypominamy,</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">a z których ostatnia była w dniu 6 czerwca, było emitowanych 1.350,000,000, a na podstawie uchwały Rady Ministrów, a więc te tak powiem na poły legalnie 1.500,000,000. Reszta była przekroczeniem uchwały Sejmu, uchwały Rady Ministrów, puszczono bowiem jeszcze w obieg, do 20 grudnia 1.145,582,656 marek.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PRadziszewski">(Głosy: Słuchajcie, słuchajcie)*</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PRadziszewski">Więc proszę Panów, myśmy tu sobie jasno powinni o tem powiedzieć, i zaznaczyć z tej trybuny, że takie rzeczy dziać się nie mogą i dalej dziać się nie będą. Każdy minister, który nadal poszedłby w tym kierunku na swoim fotelu trwać by nie mógł i zastrzegamy się, że w przyszłości emisja marek polskich musi być wykonana wyłącznie za zgodą i wiedzą Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, pod sąd)</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PRadziszewski">I dlatego domagamy się od obecnego Ministra Skarbu, ażeby jak najszybciej zorganizował należycie Bank Polski Emisyjny, któryby emitował i był pod kontrolą społeczeństwa, to znaczy Sejmu. To jedynie może dać gwarancję pewną i wprowadzić sanację w tej sprawie. Twierdzę, że to, co powiedziałem przed chwilą nie obniża wartości marki, że — jak mówił p. poseł Diamand, pod korcem, jakby jakąś tajemnicę, przestępstwo rodzinne, trzymać tego nie należało. Owszem, trzeba powiedzieć jasno, zarówno naszym sferom giełdowym, jak i całemu światu, że dalej tak nie będzie. Twierdzę przeto, że jedną z przyczyn spadku wartości marki, naturalnie jedną z przyczyn tylko, nie wyłączną bynajmniej, był i ten fakt, który ostatecznie trzeba było wykazać w całej jego nagości.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PRadziszewski">Proszę Panów, jeżeli tak jest, to nie dziwimy się zresztą, że korona w ostatnich czasach miała znacznie większą wartość niż parę miesięcy temu, zwłaszcza, że nie zapomnijmy jeszcze o jednem czynniku: marka nasza nie jest wprowadzona na giełdach zagranicznych i podobnie, jak szanowny Kolega Diamand, jabym się również z tem nie spieszył, natomiast korona jest znakiem obiegowym i płatniczym na rynkach zagranicznych. Kupowano je dlatego, ażeby płacić za rozmaite artykuły sprowadzane z zagranicy i to również może się przyczyniło do podniesienia ich, nie powiem wartości, bo wartości nie mają żadnej, ale ceny na rynku zagranicznym. Bądź co bądź stoimy przed zagadnieniem; trzeba wprowadzić relację, ale w warunkach niekorzystnych, bo cena koron jest wysoka. Otóż jakiż jest tutaj interes Państwa?</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PRadziszewski">Jak powiedziałem, nie wprowadzamy jeszcze żadnej unifikacji. Państwo bynajmniej nie ma jeszcze wykupywać tych koron. Kto wie, może w niedalekiej przyszłości, kiedy będzie chodziło o wykup koron, da się te korony wykupić taniej? Nie wiem, tu chodzi tylko o relację. Zwracam jednak uwagę, iż przecież nie można twierdzić, że marka polska dopiero w dalszej przyszłości nabierze wartości. Dzień dzisiejszy choćby jest już pewnym w tej mierze wskaźnikiem. Kolega Loewenstein uśmiecha się ironicznie i ma trochę słuszności, sądząc, że z jednego dnia nie można jeszcze wyrokować o tendencji, ale bądź co bądź zwracam uwagę, że jeszcze przed kilku dniami marka niemiecka była notowana u nas 280, czy 285 fen., a dziś 200 fen.; korony wczoraj notowano 80 kilka fen., a dziś 70 kilka fen. Więc widzimy podniesienie wartości marki i spadek obcej waluty niemieckiej i austro-węgierskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PRadziszewski">Interes Państwa polega na tem, o czem już niejednokrotnie mówiłem, żeby odgrodzić się od zbyt wielkiego przypływu koron obcych, tych wagabundów, które są na świecie, tych koron bezpańskich. Według obliczeń sprawozdawcy grozić nam może, teoretycznie oczywiście, jakieś 26 do 30 miliardów tych koron. Naturalnie tego nie będzie, ale to jest taka siła potencjalna, kto wie, czy nie większa, bo nikt nie zaprzeczy, nawet pan Minister Skarbu, chociaż tego nie jestem pewny, że w Wiedniu w dalszym ciągu są drukowane takie same jak poprzednio korony. Więc to niebezpieczeństwo może być jeszcze większe. Nie byłoby ono zbyt groźne tylko wtenczas, gdyby kurs naszej marki w dalszym ciągu spadał.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PRadziszewski">Spadek marki polskiej byłby taką klapą bezpieczeństwa. To jest rzecz prosta i tego wyjaśniać nie potrzeba. Jabym jednak nie chciał budować naszego stanu finansowego i rozrachunku w przyszłości na spadku kursu marki polskiej. Mam przeświadczenie, że marka polska się podniesie i to w bardzo może niedalekim czasie. Uważałbym za zwodne, za złe, za niewłaściwe powiedzieć tak: — „Nie boję się przypływu koron austro-węgierskich, dlatego, że moja marka będzie spadać do nieskończoności w przepaść”. To byłoby niewłaściwe, a w stosunku do własnego państwa nawet wprost karygodne.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PRadziszewski">Otóż grozi nam i grozić nam może to niebezpieczeństwo. To niebezpieczeństwo zapewne do pewnego stopnia mogło być zmoderowane przez spis tych koron, który każdy może przedstawić, przez wydawanie kwitów, słowem temi sposobami, które p. Diamand tutaj nam przedłożył. Ale jeżeli się okaże, że to jest dobry interes wymienić korony na marki polskie, to może się opłaci przetrzymać pieniądze przez parę miesięcy w kwicie, choć strącą procent, może się to sowicie opłacić właśnie tą nadwyżką, którą się otrzyma.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PRadziszewski">A co do tego, że w przededniu wprowadzenia w całej Rzeczypospolitej podatku dochodowego, lub może u podatkowania majątków, byłoby może niebezpieczne i ryzykowne przedstawienie znacznej ilości koron nie należących do danego osobnika, to nie wydaje mi się, ażeby przed tem ryzykiem miano się cofnąć. Najprzód wogóle ludzie ryzykować lubią, może być to ryzyko sowicie opłacone. Zresztą co z tego, dzisiaj można mieć kieszenie wypchane koronami, a jutro można je stracić, można powiedzieć Skarbowi, że je skradziono, że się je w złej antrepryzie straciło. Więc nie wydaje mi się zupełnie, ażeby ryzyko było dostatecznym hamulcem do przedstawiania koron nie swoich.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PRadziszewski">Chcę zwrócić uwagę, że kiedy Belgia wykupywała obcą walutę okupanta, mianowicie marki niemieckie, wykupywała je po kursie wysokim. Obliczano wówczas, że prawdopodobnie na obszarze Belgii jest marek około miliarda, przeliczono się, bo było ich 7 miliardów. Otóż jeżeli dzisiaj posłowie małopolscy mówią, że może jest dwa, może trzy i pół miliarda koron w Małopolsce, to ja powiem, że nie wiem, bo może ich jest z 15 albo 20 miliardów, może ich niema tyle, ale mogą napłynąć, a zwracam uwagę, że każde 10 fenigów na 10 miliardach, to miliard. A jak to się odbije na Skarbie polskim! Chodzi mi tutaj o sprawę czysto walutową. Nie jest wszystko jedno dla emisji naszego banku biletowego, ile tych not będzie emitował. Wprawdzie w Komisji Skarbowo Budżetowej wskazywano, że można powiększyć podkład złota, salin czy też innej wartości, ale trzeba to uczynić, a uczynienie tego, to oddanie bankowi biletowemu pod zastaw pewnej ilości wartości, to bądź jak bądź, hamowanie całego życia gospodarczego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#PRadziszewski">Nie jest też wcale obojętnem dla Skarbu, czy będzie miał w obiegu 10 miliardów złotych czy 11, bo ten jeden miliard nadwyżki może sprowadzić spadek wartości tego przyszłego złotego. Stąd wyprowadzam wniosę k, że właśnie w interesie Małopolski jest, ażeby te korony były wykupione po niższym kursie—nie prowadzę, naturalnie, rzeczy do absurdu, bo ktoś może powiedzieć, to w takim razie 20 albo 50, — ale jeśli mam do wyboru kurs wyższy i niższy, to w interesie Małopolski jest opowiedzieć się za niższym kursem, bo wzamian dostanie marki polskie, które przez to samo, że będzie ich mniej, będą miały większą wartość.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PRadziszewski">Wreszcie przeciw parytetowi, przeciw temu, ażeby wymieniać korony na marki w stosunku do parytetu przedwojennego, przemawia jeszcze jedna okoliczność, mianowicie to, że, bądź co bądź, czeka nas w dalszej lub bliższej przyszłości wymiana rubli. Zapewnie panowie z Małopolski, oponenci moi, mają na to gotową odpowiedź, że korona jest bezdomna, a rubel ma swojego pana. Tak jest, rubel będzie na targach międzynarodowych wymieniany, ale przecież w Kongresówce i na kresach wschodnich mamy wiele zobowiązań, a więc zapisów hipotecznych, listów zastawnych, weksli, zobowiązań między Królestwem dawnem Kongresowem a cesarstwem rosyjskiem, które trzeba będzie także zlikwidować i Państwo również będzie musiało stanąć na gruncie wykupu. Otóż gdybyśmy stanęli, co do korony na gruncie paritetu, to przecież logicznem jest, ażeby i w zakresie rubli stanąć również na tym gruncie paritetu, a to byłoby kosztowne dla Skarbu</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Głos: A franki i dolary?)</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#PRadziszewski">Nie, Panowie, franków i dolarów u nas nie było (Głosy:* Ale są). Tak, ale nie były znakiem płatniczym, a tymczasem, jak Panowie wiecie, ruble były znakiem płatniczym w Królestwie, czego nie można mówić o dolarach i funtach sterlingach.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#PRadziszewski">Dlatego stwierdzam, że w interesie państwa jest niższa relacja. Może kto mnie zapyta, jaka? Dlaczego 70 a. nie 60, albo 50? Na to zupełnie szczerze i otwarcie powiem, że chociaż głęboko nad tą sprawą myślałem nie jestem w stanie określić żadnej cyfry. Może cyfra 70 jest za wysoka, może za miesiąc będzie bardzo dużo za wysoka. Nie wiem, stoję tylko na tym gruncie, że skoro mam do wyboru dwie cyfry, 85 i 70, to z tych motywów, które tutaj wyłuszczyłem, staję na gruncie 70.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#PRadziszewski">P. poseł Diamand wytaczał tutaj sprawy polityczne i starał się traktować tę sprawę ze stanowiska nietyle gospodarczego, ile politycznego. Uważam, że takie traktowanie tej kwestii jest niewłaściwe. Przecież Małopolska nie jest państwem obcem, przecież tu nie chodzi o rozrachunki jakichś dwóch państw między sobą, bo gdyby tak było, musielibyśmy zupełnie inaczej prowadzić dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#PRadziszewski">W Komisji Skarbowo-budżetowej, niejednokrotnie mówiono: My wam przynosimy to i tamto. Na to ja powiem: My wam też przynosimy, ale ja nie widzę tego my i wy”, gdyż wszyscy jesteśmy tylko: my”.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#PRadziszewski">Takie traktowanie kwestii dla mnie jest wprost niepojęte. P. poseł Diamand mówił tutaj o walce. Zapewne, panowie z lewicy lubią ten wyraz — „walka”, przecież to jest ich podstawa i o to im chodzi. Jabym chciał nie widzieć i, powiem szczerze, nie widzę tutaj walki. Tu mogą być tylko na razie pewne nieporozumienia.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#PRadziszewski">P. Diamand powiada, że nie jest obojętnem, co ludność odczuje, czy że troskliwie dba się o jej interesy; czy też, że te interesy się lekceważy. Mnie byłoby przykro, gdyby przywiązanie Małopolan do Polski miało się mierzyć tą skalą jakichś 10 fenigów. Tak nie jest., To chyba jest jakieś wielkie nieporozumienie. Mam najgłębsze przekonanie, że te 10 fenigów nie są w stanie ochłodzić przywiązania Małopolan do swojej Ojczyzny. P. Diamand stawał na gruncie trochę dla mnie niezrozumiałym, bo powiedział, że chodzi tutaj o duszę Małopolski. Był dziś psychologiem więcej niż ekonomistą.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#komentarz">(Głos: Lirykiem.)</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#PRadziszewski">I lirykiem, kiedyś Pan Diamand nazwał mnie poetą, niech mi będzie wolno nazwać go lirykiem. Powiedział, że chodzi tu o duszę Małopolski i powiedział, że to wrażenie, jakie ma Małopolska, ma za podkład tę koronę. Więc jakże to, więc dusza Małopolski a korona austriacka jest to samo? (Wesołość). Ja tego zrozumieć nie mogę. Ja tu żadnego porównania nie widzę, to są dwa pojęcia zupełnie obce, dlatego stawanie na tym gruncie psychologicznym, myślę, nie jest właściwe. Ja to rozumiem, to rozdęła prasa, żądali tego wyborcy.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#komentarz">(P. Kiernik: Dlaczego Panowie uznajecie żądanie, ażeby zaaprowizować kresy ze względu na plebiscyt?)</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#PRadziszewski">To jest inna sprawa, jeśli chodzi o kresy, to i o tem zaraz powiem.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#PRadziszewski">Jeśli tedy chodzi o duszę tej lub innej dzielnicy, to przypomnijmy sobie jak kilka tygodni temu uchwaliliśmy ż inicjatywy Wielkopolan, że Wielkopolanie wymienią swoje marki niemieckie na marki polskie. Przed paru dniami ta marka niemiecka była prawie trzy razy tyle warta, co marka polska, a oni uczynili to nie tylko bez żadnego szemrania, ale uczynili z inicjatywy własnej. A ci Wielkopolanie do Skarbu Polskiego z własnej inicjatywy wnieśli — jeśli się nie mylę — 6 milionów w złocie i dostali tylko papierki za to, wnieśli oprócz tego około 20 milionów srebra i dostali też tylko papierki.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#PRadziszewski">To samo widzimy na kresach wschodnich. Przecież na Litwie idzie rubel za markę i nikt przeciw temu nie szemrze. Doprawdy mam to głębokie przekonanie, że tak samo jest usposobiona Małopolska, zupełnie tak Samo tę rzecz widzi, a jeśli koło tej sprawy tylko jest wiele szumu i gwaru, to wielki ten szum i gwar został zrobiony przez wrogów naszych interesów i częścią przez prasę nieżyczliwą interesom polskim, lub przynajmniej nieświadomie, inni zaś w zupełnie dobrej wierze poszli za nią, nie zdając sobie sprawy, gdzie naprawdę jest interes Polski.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(Głosy:</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#PRadziszewski">Słusznie).</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#PRadziszewski">Jeden z mówców w komisji zaznaczył, że każdy przynosi swój, tłumoczek do tej Polski i chciałby przeto, ażeby ten jego tłumoczek nie był okrojony, tylko żeby był w całości, a potem, kiedy zasiądziemy razem, będziemy dzielili się wartością. Tutaj przychodzą mi na myśl słowa, które warto przytoczyć, słowa Skargi, który powiedział tak: — „Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, krótkowzroczny tłumoczki i skrzynki swoje opatruje. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszystkiem, co zabrał, utonąć musi. A gdy swemi skrzynkami i majętnością pogardzi, a z innymi się do obrony okrętu uda, swego wszystkiego zapomniawszy, dopiero swe wszystko pozyskał i sam zdrowie swoje zachował”.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#PRadziszewski">Dziś okręt nie tonie, to prawda, ale wiatry go przewracają. Nie dodawajmy tym wiatrom siły, ażeby ten okręt — pewnie się nie przewróci — ale żeby ten okręt mógł płynąć jasno, pogodnie, to znaczy rozumiejmy przedewszystkiem to, gdzie jest interes państwowy.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszalekpksStychel">Głos ma p. Stesłowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#P">Stesłowicz : Projekt ustawy, który wniósł p. Minister Skarbu jest tylko jednym z zarządzeń, poczynionych w ostatnich czasach na polu uregulowania stosunków walutowych. Jeśli chcemy roztrząsać dokładnie dotychczasową politykę walutową p. Ministra Skarbu, a także zrozumieć, jakie stosunki wywołała ona w Małopolsce, to musimy wziąć pod rozwagę wszystkie zarządzenia, które dotychczas zostały, poczynione.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#P">Muszę więc przypomnieć Panom, że przedewszystkiem w grudniu p. Minister Skarbu wydał dwa rozporządzenia z zakresu spraw walutowych. Pierwsze wzywa posiadaczy koron, ażeby sumy ponad in 1.000 koron złożyli w kasach skarbowych, a jeżeli im potrzeba więcej do obrotu, ażeby wnieśli prośbę do p. Ministra Skarbu o pozostawienie im tej nadwyżki Zarządzenie to było nieszkodliwe, ponieważ nie miało żadnego rygoru, nie przyniosło więc żadnych wyników, ale gdyby obywatele państwa chcieli się do niego zastosować, to pozostałoby niewykonalne i niepraktyczne. Wyobraźmy sobie bowiem, że wszyscy ci obywatele, którzy chcieliby posłuchać rozporządzenia Ministra Skarbu, byliby wnieśli (prośby o pozostawienie iż nadwyżki ponad 10.000 koron. Byłoby kilkaset tysięcy podań, wniesionych do Ministerstwa Skarbu i proszę sobie pomyśleć, kiedy i w jaki sposób załatwiono by te podania? Jeżeli kto wydaje zarządzenie, to powinien zgóry przewidzieć, czy jest ono możliwe do przeprowadzenia i jak je należy w praktyce zastosować. Samo więc pierwsze zarządzenie, które przytoczyłem, dowodzi, że w Ministerstwie Skarbu nic zdawano sobie sprawy, co właściwie ma się stać z wykonaniem tego rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#P">Następnie przyszło drugie rozporządzenie. Ustanawiało ono relację 100 kor. za 70 mk. przy wpłatach i wypłatach z kas skarbowych. I tu dopiero powstał istotny chaos w stosunkach walutowych w Małopolsce, bo jaki ta relacja mogła mieć skutek przy wypłatach i wpłatach? Przedewszystkiem, ponieważ kurs korony był całkiem inny, ci, którzy dostawali ze Skarbu Państwa pieniądze, dostawał je w markach, a że marki nie są monetą obiegową w Małopolsce, więc musnęli dla poczynienia zakupów, zapłat robotnikom i t. p. zmieniać je na korony po kursie niższym i oczywiście ponosili przytem stratę.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#P">P. Minister Skarbu oświadczył następnie, że wszyscy państwowi funkcjonariusze, którzy poniosą straty, zostaną wynagrodzeni i to, jeżeli przyniosą 20% straty, w stosunku 20%, jeżeli 30%—to 30%. Gdyby p. Minister był dokładny, to musiałby tę rzecz tak przedstawić, że jeżeli przyniosą straty 40%, to wynagrodzi ich także 40%. jeżeli 50%—to 50%, bo kurs marki spadł tak nisko, że mogli być tacy, którzy ponieśli 50% straty. Czy p. Minister może powiedzieć, więc to będzie kosztowało Skarb Państwa i jak p. Minister zamierza wypłacić tym funkcjonariuszom państwowym różnicę w tych procentach? Czy ci funkcjonariusze za to, że ich pokrzywdzeni, maja jeszcze może wsi prośby ostemplowane do p. Ministra Skarbu. ażeby im tę różnicę wypłacił? Jak funkcjonariusze państwowi mają udowodnić, czy ponieśli 20 czy 30% strat, żeby im p. Minister wynagrodzi?</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#P">Stąd zarządzenie to, które samo w sobie było nieprawidłowe, wywołało dalsze konsekwencje, które rzeczywiście mogą Skarb Państwa bardzo drogo kosztować, poza tem pociągnęło za sobą jeszcze wiele innych niepraktycznych zarządzeń. Należy wątpić, czy kto z tych funkcjonariuszy dojdzie do pokrycia całej straty, tak wspaniałomyślnie obiecanego przez p. Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#P">Następnie mówi p. Minister, że przy i wpłatach należy także stosować się do tej relacji — i tu przychodzi moment najciekawszy. Niektórzy kontrybucji podatkowi, sądząc, że teraz można zrób ć mały interes, bo przecież relacja jest całkiem inna przy wpłatach do kas państwowych, aniżeli w obrocie codziennym, poszli płacić podatki j oczywiście chcieli płacić w markach. Tymczasem co się stało? W kasie podatkowej, w kasie skarbowej odpowiedziano im, że nie przyjmuje się marek, bo wpłaty mają być czynione w koronach. Wtedy zainteresowani powoływali się na rozporządzeni p. Ministra Skarbu, ale odpowiedziano im: — „rozporządzenie wprawdzie istnieje, ale my potrzebujemy koron, i tylko w koronach przyjmujemy”. Jaki więc skutek, jakie konsekwencje tego rozporządzenia? Czy nie jest to wprost kompromitujące dla Rządu, dla władzy, jeżeli wydaje rozporządzenia, do których nikt się nie stosuje i które nie są w praktyce przeprowadzane, a wytwarzają tylko chaos w całej gospodarce walutowej? A jeśli tę relację, którą wprowadził p. Minister, zestawić z innem rozporządzeniem? W niedługim czasie bowiem, może po kilku dniach, pojawiło się rozporządzenie p. Ministra Skarbu o wykupnie spirytusu i tam oznaczono ceny w stosunku 20 mk. za 40 kor. A więc przed kilku dniami 100 k. równe było 70 markom, następnie w drugiem rozporządzeniu 20 mk. równa się 40 kor. Oprócz tego jeszcze nie zniesiono rozporządzenia o płacach funkcjonariuszy państwowych. gdzie się liczy 100 mk. za 175 kor. Te kilka przykładów dowodzi, jaki chaos walutowy i jakie wstrząśnięta gospodarcze te rozporządzenia wywołały w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#P">P. Minister Skarbu obiecał wynagrodzić straty funkcjonariuszy państwowych. Wydawało się. że kto inny, kto nie chciał brać z kasy państwowej, mógł nie brać, że zaś funkcjonariusze państwowi mu nie brać, wiec oczywiście mają być wynagrodzeni. Ale p. Minister nie rozumie chyba, że są także i inne jednostki, które mogą być zmuszone do pobrania wypłaty z kas państwowych także ponoszą straty. Prosię tylko wziąć pod uwagę rzemieślników. Rzemieślnik nie jest dostarcza coś Państwa, idzie do kasy państwowej i berze stamtąd wynagrodzeni za swoją robotę. Dają mu marki w relacji do korony 70 za 100. I p. Minister Skarbu nie mówi nic o tych rzemieślnikach, którzy kalkulują swoją pracę, swoje dostawy na podstawę całkiem innej aniżeli ta, że mu dadzą korony podług innej relacji Dlaczego p. Minister nie mówi o wynagrodzeniu tych jednostek? Są to również jednostki produkcyjne i zasługują także na to żeby ich za te szkody wynagrodzić tak samo, jak zamierza p. Minister wynagrodzić funkcjonariuszów państwowych. Ale p. Minister rozróżnia tylko dwie sfery w Małopolsce: funkcjonariuszów państwowych i spekulantów. Więc, Proszę Panów, czy ktokolwiek z członków Sejmu może przypuścić, że takie określenie p. Ministra Skarbu odpowiada rzeczywistości? Ono musi wprost oburzyć całe sfery, całe warstwy ludności W Małopolsce, wszystkich, których przecież jeżeli nie są funkcjonariuszami państwowymi, nie można zbaczać do spekulantów. P. Minister Skarbu w swoich określeniach i wynurzeniach, zwłaszcza w rozmowach z prasą, powinien być daleko ostrożniejszy, aniżeli dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#P">Proszę Panów, przechodząc do ostatniego kroku, który p. Minister Skarbu uczynił na' tem polu, mówić muszę projekt ustawy, którą nam przedłożył. Otóż co do samej relacji, to będę o tem najmniej mówił. Może to Panów zdziwi dlaczego? Bo nie mam żadnej nadziei, żebym zdołał Panów przekonać, na jakiekolwiek argumenty bym się zdobył. Więc byłby to daremny trud.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#P">Ta kwestia nie stanęła na gruncie wyłącznie gospodarczym ekonomicznego i gospodarczego uregulowania stosunków, ale | na gruncie kwadu non — — „my tak chcemy” i jak słyszałem nawet z ław poselskich: i — „niech sobie mówią, co chcą, będziemy głosować jak my chcemy”. To są rzeczy, do , których powrócę jeszcze później., Proszę Panów, co do relacji — ograniczę się tylko na stwierdzę, że ta, która jest proponowana przez votum mniejszości posłów Małopolski, ma przynajmniej za sobą jakąś podstawę, mianowicie, że chodzi o relację przedwojenną. Nie idzie tu to, ona wynosi 85 czy 80, czy jest faktyczną, czy prawną. Wogóle te sprawy są pojmowane, jakbyśmy się targował o : fenigi. Tu całkiem o co innego chodzi. Ale relacja p. Ministra Skarbu, którą oczywiście przyjął sprawozdawca Komisji, którą przyjęli także inni panowie mówcy, nie opiera się na żadnem rozumowaniu teoretycznem ani praktycznem.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#P">P. Minister, jako człowiek nauki, powinien! znać metody obliczania cen i wiedzieć. jak się te metody stosuje tam, gdzie zostały znakomicie wypróbowane. Tę metodę wypróbowano w Anglii i tato rzeczywiście stosowano ja do rozwiązań rozmaitych praktycznych i teoretycznych zagadnień ekonomicznych z nadzwyczajnym wynikiem. Ale tam wprowadzono indeks, t. j. spis, który obejmował szereg fononów i artykułów, dla których ceny mają być ustalone; obejmował on jeszcze przed kilku laty 70 takich artykułów. To są metody ściśle przepisane, i mają być przeprowadzone nie tylko w jednej miejscowości w jednym dniu, ale w rozmaitych porach, sezonach i t, p. I dopiero na podstawie dokładnych obliczeń według tego indeksu można przychodzić do pewnych wniosków i sekwencji.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#P">A cóż zrobił p. Minister Skarbu? Zastosował swoją metodę bez metody, obliczał ceny bez związku i chaotycznie, oczywiście nie zastosował tego, co zrobiono w Anglii i co teoria w tej sprawie nakazuje. I teraz oblicza te ceny w miastach takich, jak Drohobycz, w miejscowościach takich, gdzie w pewnym dwu, dzisiaj, w czasach anormalnych. brak dowozu może zmienić ceny tak radykalnie, że nie będą podobne do cen wczorajszych, ani jutrzejszych. To są podstawy zupełnie nikłe, do których nie można przywiązywać najmniejszej wartość oczywiście niema mowy o tem, ażeby uznać, że p. Minister Skarbu należycie zastopował te podstawy do ustalenia cen.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#P">Jeżeli p. Minister zna ekonomię, a nie ważnie, że znają dobrze, to wie, co to są indeksy i jak się je Otóż, jeżeli to jest jedna jedyna podstawa, na której p. Minister opiera swoje rozumowania, to oczywiście poznawszy metodę, musimy dc iść do przekonania, że cała ta podstawa upada i że to są kombinacje tyle warte, jak relacja 60, 50 i t. p.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#P">Słyszałem porównanie z Wielkopolską. Otóż zachodzi różnica. Mianowicie. Jeżeli Wielkopolska posiada marki niemieckie. to są one walutą, która ma za sobą państwo. Wielkopolska tych marek niemieckich nie potrzebuje zmieniać na marki polskie, może temi markami niemieckiemi bardzo ładnie operować i o miedzę tu, czy tam może je zyskownie zużywać. może je też przechowywać jak najdłużej, gdyż ani ich nikt nie wykreśli z obrotu, ani nie potrzebnie się obawiać, aby to marki swoją wartość zupełnie utraciły. Całkiem inaczej jest z koronami. Panowie przecież o tem wiedza. że za konam? me stoi żadne państwo. Małopolska temu nie winna' i pewno Wielkopolanie zastrzegliby się, gdyby im zarzucić, że może nie chcieli przyczynić się do tego, aby Niemcy się równały, bo w ich zamianach było, ażeby się Niemcy zupełnie rozpadły, Bądź co bądź faktem jest, że tak się nie stało i że za marką stad państwo niemieckie. a za koroną mk.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#P">Teraz należy się zapylać. j^a^k należy postępować przy oznaczeniu relacji. Gdyby doszło do tego, że korona nie miałaby żadnej wartości, że byłaby równa zeru, jakby Panowie oznaczyli relację? Wtedy możnaby powiedzieć: niema innej rady i bez względu na to, czy te korony maj a nadzwyczaj małą wartość, czy są sans valeur, ponieważ chodzi przecież o naszą dzielnicę, nie zaś o kraj okupowany, zajęty przez nas, czy anektowany jako obcy, przeto trzeba jej dopomóc i liczyć się z jej potrzebami. I oczywiście oznaczono by relację, odpowiadającą interesom tej dzielnicy, bo to jest właściwy sposób jej traktowania.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#P">Przechodzę teraz )do tej części mego przemówienia, co do której przyznaj ę się, znajduję się w przymusowem. położeniu i wołałbym jej nie wygłaszać, ale niestety muszę. Te metody, któremi czynniki miarodajne posługują się przy omawianiu i załatwianiu spraw Małopolski, zaczynają oburzać całą ludność Małopolski. Te metody polegają na tem, że nigdy się nie chce bezstronnie spraw rozpatrywać, zawsze to rozpatrywanie oparte jest na dziwnej animozji, na nienawiści, która zaznacza się często plaskiem! dowcipami, pochodzącemu z jadowitej wprost złośliwości.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Głos: Przesada!)</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#P">Wcale nie chcę Panów przekonywać, chcę tylko wypowiedzieć to, co boleśnie odczuwam.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(Głos: Jest wolność słowa)</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#P">Jest wolność słowa.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#P">Jakich metod używa przy załatwianiu tej sprawy Rząd? Otóż w dniu, w którym rozjeżdżaliśmy się do domu przed początkiem ferii świątecznych, deputacja posłów małopolskich udała się do Prezesa Ministrów, prosząc go, ażeby wobec tego, żeśmy słyszeli o zamiarze Ministra Skarbu co do wydania zarządzeń walutowych, przyrzekł nam, że przed ich wydaniem nastąpi porozumienie z posłami małopolskimi. I wtedy Prezydent Ministrów zapewnił nas, że gdyby miały być traktowane jakieś zasadnicze rzeczy, toby się postarał o zwołanie posiedzeń Sejmu jeszcze przed zakończeniem ferii świątecznych na jeden lub dwa dni, gdyby tego potrzeba koniecznie wymagała. Następnie powiedział: żadne takie zarządzenia bez porozumienia z panami nie nastąpią.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#komentarz">(P. Daszyński: Ciekawy rząd)</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#P">Tutaj muszę stwierdzić, że p. Prezydent Ministrów złamał swoje zapewnienie. Jakie ten fakt ma znaczenie, tego nie potrzebuję objaśniać, ale dla posłów małopolskich rzecz ta przedstawia się w ten sposób, że p. Prezydent Ministrów dał uroczyste zapewnienie i nie dotrzymał go. Do p. Ministra Skarbu nie udawaliśmy się i nie możemy mleć do niego pretensji. Przygotował on cały projekt bez porozumienia się z posłami małopolskimi.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#komentarz">(P. Daszyński: Po rosyjsku)</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#P">Nie wiem, co p. Ministrowi Skarbu na tem zależało, ażeby zaskoczyć posłów Małopolski. W dawnych parlamentach, a przynajmniej w parlamencie austriackim, zaborczym, w takiej sprawie żaden minister nie byłby się poważył rzeczy dotyczącej Galicji traktować bez porozumienia się z Kołem Polskim.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#komentarz">(P. de Rosset: A pokój w Brześciu?)</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#P">Przytaczam to tylko jako dowód pewnej rutyny i kultury parlamentarnej. Otóż tej kultury parlamentarnej od rządu, który dopiero rozpoczął swoje urzędowanie, wymagać nie można, dlatego też nie Bierzemy tego p. Ministrowi Skarbu za złe, ale stwierdź ć muszę, że byłoby daleko lepiej, gdyby się był liczył z J opinią, i na przyszłość p. Minister lepiej | postąpi, jeśli będzie się starał porozumiewać przedtem z zainteresowanymi posłami.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#komentarz">(P. Daszyński: P. Minister Skarbu nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi)</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#P">Pokazało się w skutkach, jaki chaos wywołało to rozporządzenie. Teraz przejdę do omówienia zachowania się innych czynników, mianowicie społeczeństwa tutejszego i Sejmu względem Małopolski. Przykro mi, że muszę o tem I mówić, ale te sprawy muszą być wreszcie i jasno postawione i nie mogą być załatwiane z kpinami i jakąś dziwną animozją, muszą być traktowane bezstronnie, poważnie i bez uprzedzeń. Zrobiłbym krzywdę społeczeństwu, gdybym powiedział, że wszystkie warstwy społeczne biorą udział w tych jątrzeniach, które się odbywają w Sejmie i poza Sejmem; nie biorą w nich udziału sfery robotnicze i te wyłączam, ale te jątrzenia odbywają się właśnie wśród inteligencji i częściowo wśród włościan. To musi ustać. Muszę rzucić przestrogę w tym Sejmie, że źle się Panowie bawicie, dość tych igraszek.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#P">Jeśli jeden poseł własne z tej strony poważył się w komisji ' budżetowej powiedzieć, że Galicja jest i bankrutem moralnym i materialnym, to jak to nazwać? (Wrzawa, Okrzyki: Precz z nim! P. ks. Dzienniki: Na komisji postanowiono, ażeby tego na plenum nie poruszać. Wrzawa. Marszałek dzwoni).* Ja to czytałem w dziennikach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Nie jest zwyczajem parlamentarnym, żeby w plenum przytaczać to, co się mówiło w komisjach.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Sprzeciwy wśród posłów małopolskich. P. Loewenstein: Gdzie to jest nakazane? P. Baworowski: Zastrzegamy się przeciw takiej uwadze. Inne głosy: Wzięliście w arendę Sejm. Sprzeciwy pośród posłów poznańskich. P. Kolischera: To jest wolność słowa! P. ks. Dziennicki: Panowie prowokujecie! P. Federowicz: Ksiądz winien najwięcej, ksiądz jest tym pierwszym agitatorem, który sieje niezgodę na każdym kroku. Wrzawa. Marszalek dzwoni).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PStasiowiez">Zastrzegam się przeciwko upomnieniu Pana Marszałka, ponieważ to czytałem w dziennikach, a nie słyszałem na komisji. Mówiono nam, że powiedział to pewien młody poseł. Tutaj w Sejmie niema posłów ani młodych, ani starych. Każdy poseł jest odpowiedzialny za to, co mówi. Zresztą mnie nie o to idzie, ale całkiem co innego. Ten poseł mógł nierozważnie coś powiedzieć, ale pominąwszy p. d-ra Adama, który wówczas w imieniu posłów małopolskich zastrzegł się przeciw temu, czy słyszeli Panowie, żeby choć jeden z posłów, należących do innych ugrupowań, wstał wtedy i sprzeciwił się takiemu odezwaniu? Nikt tego nie zrobił. I jaka jest różnica między posłami hakatystycznymi, którzy w parlamencie berlińskim rzucali obelgi na dzielnicę polską i naród polski, a tymi posłami, którzy nie zdobyli się na to, żeby przeciwko obeldze zaprotestować?</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Poruszenie. Sprzeciwy).</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PStasiowiez">Sprawa relacji samej, jak powiadam, jeszcze z innej przyczyny budzi w nas bardzo przykre uczucia. Mianowicie dlatego, że jest ona jednem z ogniw w tym łańcuchu krzywd i rozmaitych ciężarów, które się obecnie nakłada na Małopolskę. Już mówiłem o tem, jaki chaos, jakie wstrząśnienie gospodarcze wywołały niefortunne rozporządzenia p. Ministra Skarbu; już mówiłem o tem, jak p. Minister wywołał ferment j rozgoryczenie wśród ludności małopolskiej, że zna z tej ludności tylko dwie sfery: mianowicie pracowników państwowych i spekulantów, — lecz dalej, co się dzieje w kraju? W Małopolsce poprostu święci triumf anarchia administracji, spowodowana niefortunnemi rozporządzeniami centrali i ministerstw oraz niedbałością i niezrozumieniem interesów Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PStasiowiez">Przytoczę tylko kilka przykładów. Otóż, czy kto słyszał z obywateli małopolskich, żeby państwo czyniło należyte wysiłki w kierunku uprawy gruntów, których miliony morgów leży nieprawnych we Wschodniej Galicji, czy państwo poczyniło potrzebne zarządzenia, aby kraj był należycie aprowidowany? Czy Rząd centralny warszawską myśli, że może tylko wywozić z kraju wszelkie surowce, a nie dbać zupełnie o przemysł, o wytwórczość, o warsztaty pracy w Małopolsce?</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Federowicz: Dbać tylko o naszą naftę, a o rolnictwo nic)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PStasiowiez">Czy Rząd polski nadal będzie prowadził w tym kraju gospodarkę rabunkową, będzie wywoził naftę i wszystko z nafty czerpał dla zaspokojenia potrzeb innych, a nic nie zrobi dla zapewnienia udziału i małopolskiej dzielnicy? Czy Rząd poczynił należyte zarządzenia, ażeby położyć tamę grożącej zniszczeń em całej ludności epidemii tyfusu plamistego? Dzisiaj jeszcze odbędzie się rozprawa nad wnioskiem nagłym w tej sprawie. To są rzeczy niesłychane. Ludność ginie poprostu. Są wsie, w których ^3^/~4~ ludności wymarło, a 1/~4~ wyniosła się, wszystko jest pozamykane, niema ani jednego człowieka w całej takiej wsi. W Tarnopolu ginie po 70 ludzi dzienne, we Lwowie tyfus plamisty szerzy się również, może się przerzucić na zachód i dalej—i co. Rząd robi? Dotychczas nic nie rob'!</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PStasiowiez">Mieliśmy dziś pośledzenie, na którem okazało się, że Ministerstwo Zdrowia miesiącami bawiło s ę w pisaninę z innemi ministerstwami.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głos: Prawda)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PStasiowiez">Do czego to prowadzi? Jeśli to wszystko zważymy, to może przyjdziemy do przekonana, że ta sprawa relacji jest sprawą pomniejszą. (P. Federowicz:* To tylko fragment!), ale zestawmy te wszystkie sprawy, te wszystkie ogniwa w jeden łańcuch, to wy każę s ę, że administracja centralna rujnuje nas, przyczynia się do tego, że kraj jest narażony na niedostatek, na głód i w znacznej części na wymarcie. Panowie powiadacie nam, że mamy słuchać i milczeć, zarzucać nam partykularyzm, separatyzm i inne podobne rzeczy!</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PStasiowiez">Ja Panom przypomnę i wszyscy posłowie małopolscy to potwierdzą, że w tej sali jeszcze w marcu odbyło się posiedzenie, na którem posłowie, małopolscy zażądał zniesienia Komisji Rządzącej, połączenia się z Polską i podporządkowana się całkowicie władzy centralnej. Czy może wtedy spodziewaliśmy się, że natychmiast mil jeny rozsypią się po kraju że to będzie nadzwyczajnem szczęściem?—Przeciwnie zdawaliśmy sobie sprawę, że czekają nas rozmaite trudność, ale że trzeba nam zespolenia wewnętrznego, i zrzekliśmy się autonomii, zrezygnowaliśmy ze swego zarządu, poddaliśmy się władzy centralnej — i stało się tak.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Głos: Głupstwo się stało)</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#PStasiowiez">Ja byłem jednym z tych, którzy w tej sprawie walczyli i przemawiali zawsze za tem zespoleniem wewnętrznem. Niestety, dziś przychodzę do przekonania, że złą oddałem przysługę krajowi, że należało utrzymać specjalny zarząd, ażebyśmy mogli dojrzeć do centralnej administracji i być może, wtedy już bez żadnej szkody moglibyśmy znosić te wszystkie cierpienia niedomagania, które zawdzięczamy. niedołężnej administracji centralnej.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PStasiowiez">Stykając się z rozmaitem kołami naszego społeczeństwa, muszę. stwierdzić, że cały naród śledzi z ogromnem zainteresowaniem przebieg obrad sejmowych — ale jednocześnie z wielkiem zdumieniem patrzy na to, co się w Sejmie dzieje. Zdumiewają się, że niema tu odblasku żadnych wielkich idei, że niema mowy o jakichś reformach społecznych, są tu tylko kłótnie, wrzaski o małe rzeczy i drobnostki odbywa się wiele posiedzeń, któremi się nikt nie interesuje</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(P. Staniszkis: A Pan podczas uchwalenia reformy rolnej był w kuluarach)</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PStasiowiez">— a część posłów usiłuje ożywić obrady za pomocą mniej lub więcej trafnych dowcipów. Z wielkiem zdumieniem przypatruje się społeczeństwo tej pracy Sejmu -i nie spodziewa się niczego od tych ludzi, którzy nie mogą się wznieść ponad osobiste ambicje i partyjne zawiści, aby wobec trwającej wojny i groźnych niebezpieczeństw zespolić s ę w jedno ciało i wspólny wytworzyć rząd dla ratowania ojczyzny od zguby.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PStasiowiez">Społeczeństwo nie spodziewa się niczego od tych ludzi, którzy nie umieją znaleźć w sobie ani miłości, ani serca, ani środków, ani energii, ażeby państwo ratować od cierpień, głodu j niedostatku, a znaczne części ludności od śmierci grożącej z powodu chorób i epidemij '.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#POsiecki">Niestety, dyskusja w sprawi zdawało się, natury czysto gospodarczej, w sprawie, która istotnie obchodzi szerokie masy naszego społeczeństwa, chociaż dotyczy tylko stosunków ekonomicznych, weszła na tory, których właśnie nikt z nas nie pragnął. Dlatego też niektórzy posłowie usiłowali zapobiec tak przykrej dyskusji, jakiej jesteśmy świadkami.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#POsiecki">Ja nawiążę do przemówienia ostatniego mówcy, z którym z wielu względów zgodzić się nie mogę, bo zgodzić się nie mogę z tem, żeby ktokolwiek, czy Rząd, czy członek społeczeństwa czynił jakiś zamach na jedną lub drugą dzielnicę. Rząd centralny został wytworzony naszemi wspólnemi wysiłkami, zarówno obywateli z Galicji, jak i z innych dzielnic. Dlatego nie można stawiać kwestii tak, że oto Małopolska żałuje w tej chwili, że zniosła swoją odrębność, że pospieszyła się z przyłączeniem do Państwa Polskiego i spełniła czyn patriotyczny, który każdego Polaka obowiązywał. Sądzę, że dyskusja pod tym względem poszła za daleko i że nikt tutaj nie słuchał tych wyrzutów z uczuciem zadowolenia.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#POsiecki">Ja wracam do przedmiotu, od którego właśnie mój przedmówca zboczył, do tej nieszczęśliwej relacji, która musi być załatwiona. Przyznam, że posiadacze koron, a więc 10-milionowa ludność w tej chwili znajduje się pod tym względem w sytuacji przymusowej, to znaczy, że każdy, kto posiada korony, chcąc nie chcąc musi zmieniać je na marki, bo te korony w krótkim czasie przestaną przedstawiać jakąkolwiek wartość i należy się ich pozbywać. Nie ' znajdują się w tej sytuacji posiadacze rubli i marek. Co do rubli np. to posiadacze ich mogą je wymieniać, jest to kwestia ich osobistego poglądu na wartość tych pieniędzy. Z czasem będą one niewątpliwie wymienione, bo jest ktoś, kto za nie odpowiedzialność ponieść może. Nieco inaczej rzecz się ma z markami niemieckiemi. Słyszałem argumenty kolegów z Poznańskiego, że i oni ponieśli ofiarę, zgadzając się na to, ażeby przyrównać kurs marki niemieckiej do marki polskiej, ale zapomnieli o tem, że nikt nie zmusza posiadaczy marek niemieckich, ażeby bezwzględnie I wymieniali je na marki polskie, to pozo stawione jest ich własnemu uznaniu, czy zechcą wymienić, czy nie. Dlatego sytuacja posiadacza korony nie jest równa sytuacji posiadacza rubla lub marki i dlatego też, proszę Panów, sprawę korony musimy specjalnie traktować, musimy ją wyodrębnić z całokształtu zagadnień walutowych, któremi nas los w tej chwili obarczył. A więc musimy przystąpić do wymiany korony na marki, a przystępując do tego, trzeba ustalić jakiś kurs, jakąś relację.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#POsiecki">Nie będę powtarzał za moimi przedmów cłami argumentów, które tutaj przytaczano, ani wdawał się w cyfry, na którychby się można oprzeć. Siła kupna marki czy korony została tutaj ostatecznie zdyskredytowana, skrytykowana. I sądzę, że istotnie nad temi dowodami, nad temi argumentami trzeba przejść do porządku dziennego. Nie będę też więc stawiał tutaj norm, któreby mówiły o tem. że siła kupna korony w stosunku do marki jest taka czy inna. Ścisłe określenie tego stosunku w cyfrach ująć się nie da.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#POsiecki">Tak samo jest ze sprawą kursu zagranicznego marki. Kurs ten możemy ocenić tylko drogą pośrednią i według tego, jakiej drogi się użyje, kurs ten wypadnie tak lub inaczej. I tak np. Rząd dowodzi nam, — że kurs marki w stosunku do korony wynosi 70, jeżeli pójdziemy drogą I dolarów amerykańskich. Natomiast inny mówca przedstawił na Komisji Skarbowo: Budżetowej obliczenie, że stosując tą samą ' metodę, lecz używając za pośrednią walutę , niemiecką marki niemieckie, możemy twierdzić, że korona warta jest 90 fen. A więc i w zależności od drogi, po jakiej pójdzie] my, możemy dojść do tego lub innego kursu w ocenianiu obecnego stosunku korony do marki, tak, że to nie jest droga, któraby nie doprowadziła do celu.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#POsiecki">Tak samo nie może być dla nas miarodajnym kurs krajowy. Ja Panom przytoczę tylko z ostatnich dni, że marka polska w każdem mieście polskiem jest inaczej ocenianą, giełda lwowska, giełda krakowska i warszawska zupełnie co innego wykazują; gdy we Lwowie np. płacono 110 koron za 100 marek, w Krakowie tego samego dnia płacono 115, a w Warszawie 120.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#POsiecki">Nie są więc to podstawy, na których możnaby się było oprzeć, a zatem musimy istotnie zrezygnować z tego ostatniego argumentu, którym się posługujemy, z argumentu, którym by był kurs giełdowy. W końcu nie uważałbym za niewzruszoną także innej podstawy, którą mam tutaj przytaczano, mianowicie kursu przedwojennego, chociaż niektórzy twierdzą, że wartość marki niemieckiej przenosi się na markę polską, pomimo różnicy jaka w tej chwili, istnieje pomiędzy jedną a drugą — na co bym się zresztą również zgodzić nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#POsiecki">Dlatego nie istnieje w tej chwili żaden argument pewny, niezbity, na którego pod stawie moglibyśmy wyprowadzić cyfry bezwzględnie pewne dla oceny koron. A jeżeli nie mamy takiego niezbitego argumentu, to musimy się liczyć z Innemi okolicznościami, które tej sprawie towarzyszą. W mojem przekonaniu wysuwa się tutaj na pierwszy plan moment polityczny. Nie mogąc ustalić żadnej cyfry ściśle, musimy wybrać cyfrę, któraby nie wywoła takich skutków, o jakich słyszeliśmy przed chwilą, musimy wybrać relację taką, która nie obudzi poczucia krzywdy w dziesięciu milionach ludności, ani skarg na to, że większość w Sejmie ich przegłosowała. Sprawa ta bowiem bierze taki obrót, że większość w Sejmie, składająca się z przedstawicieli Kongresówki i Poznańskiego, ma w tej chwili możność zadecydowania o tem, jak obywatelom Małopolski oszacować korony, ile obywatelom, posiadającym korony zapłacić za te korony. Otóż przestrzegłbym jednak Wysoki Sejm przed tem, żeby taką sprawę załatwić przegłosowaniem. Wprawdzie możemy istotnie w tej chwili większością głosów obalić żądania przedstawicieli Małopolski, ale to musi się odbić na interesie Państwa. Prędzej czy później będzie Państwo musiało płacić koszta tego zmajoryzowania, więc zanim się zdecydujemy na jakiś krok, należy się po dwakroć zastanowić. Że stanowisko zajęte przez Rząd w tej sprawie t. j. relacja 70 do 100, już wywołała wielkie wrzenie, o tem wszyscy wiemy, bo informuje nas o tem prasa Małopolska i dużo pod tym względem daje nam do myślenia stanowisko posłów małopolskich, stanowisko jednolite, bez względu na obozy, do jakich należą. Z tem się trzeba liczyć. Przypuszczam, że jak prasa, tak i ci posłowie wyczuwają nastrój w społeczeństwie w Małopolsce, i dlatego musimy połączyć się w tej sprawie razem, ażeby stanąć w obronie interesów zagrożonej części obywateli. I proszę Panów, nad tem do porządku dziennego przejść nie można. Każdy ktoby to zlekceważył, nie zrozumiałby doniosłości interesów państwa, które leżą w tem, ażeby zagwarantować jak największą wzajemną spoistość poszczególnych dzielnic państwa. Doskonale wiemy, że ta spoistość pozostawia jeszcze dosyć dużo do życzenia, należy więc wszystko usuwać, co przeszkadza spojeniu tych dzielnic.. Ale niestety nie wszyscy liczą się z tem dostatecznie i dziś jesteśmy świadkami takiej dyskusji, którejbym pragnął wcale nie słyszeć.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#POsiecki">Mowa jest tutaj o tem, że należy relację ustalić niższą, dlatego, ażeby zapobiec napływowi koron obcych. Prawda, Skarbowi polskiemu grozi to zjawisko, że w razie nieumiejętnego postawienia tej sprawy mogą do nas napłynąć bezdomne korony, korony obce, które miliardami wędrują po świecie od kraju do kraju, szukając tych, którzyby je przygarnęli. Dlatego mojem zdaniem punkt ciężkości powinien leżeć nie w tem, czy obywatel Małopolski, posiadacz koron, otrzyma o 5 lub 10 fen. więcej za swoją koronę, ale w tem, żeby wynaleźć takie sposoby i środki, któreby | zapobiegły napływowi koron do kraju. To jest niebezpieczeństwo, z którem się trzeba liczyć i przed którem zabezpieczyć się należy dlatego, że każda korona, która napływa z zewnątrz, a jest w posiadaniu cudzoziemca, nie obywatela kraju, przyniesie oczywiście stratę, jeżeli ją Skarb wykupi. Proponowano przeciw temu różne środki. Ja tutaj nad tymi środkami nie będę się rozwodził, złożę tylko rezolucję pod koniec przemówienia, która między innemi i do tego zmierza. W jaki sposób zapobiec napływowi koron z krajów obcych, to jest rzecz Rządu, który powinien obmyśleć i-zastosować środki, możliwie skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#POsiecki">Wracając do relacji, sądziłbym, że należy [ wyszukać właśnie ten środkowy, że tak i powiem, punkt widzenia, któryby w dostatecznej mierze chronił interesy państwa, nie narażał go na wielkie straty, a z drugiej strony nie wzbudzał poczucia niezadowolenia u całej rzeszy obywateli Państwa Polskiego</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Głos: Drogo trzeba płacić za to uczucie zadowolenia)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#POsiecki">Doprawdy jestem  w kłopocie, jak ten kurs teraz ustalić, ale przypuszczać, że powinien być wynaleziony. Zgłoszono tu kilka stop relacji. Rząd przedstawił 70, posłowie małopolscy 85, wreszcie poseł Diamand zgłosił 80. Który z tych kursów jest słuszny, trudno bezwzględnie orzec, ale w każdym razie 70 jest za niski, dlatego, że budzi przekonanie o pokrzywdzeniu, wywołuje ten obraz rozgoryczenia, który mieliśmy przed chwilą. Jabym poszedł drogą pośrednią. Jabym pozwolił sobie zaproponować, żeby zamiast 70 ustanowić kurs 75, jednak z zastrzeżeniem, które chce wyrazić w rezolucji. {Sprzeciwy).* Tych panów, których to obrusza, jako stopa zbyt wysoka, trudno przekonać, ale ci panowie nie przedstawią też dowodów na to, iż stopa 70 jest słuszna. Bo rzeczywiście nic więcej ponad osobiste przekonanie nie możecie tu Panowie naprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#POsiecki">Biorę więc za punkt wyjścia poczucie zadowolenia pewnych części państwa i podaję wniosek, ażeby przyjąć za podstawę relację 75, jednocześnie zaś zgłaszam rezolucję, ażeby tę relację zastosowano do posiadaczy koron w kwocie nie wyższej, jak 50.000 koron, a jeżeli przy wymianie koron na marki zgłosi ktoś większą kwotę niż 50.000, to będzie do niego zastosowana relacja niższa. Mam tutaj na celu ochronę posiadaczy niewielkich majątków w koronach. Kwota 50.000 koron W obecnych stosunkach walutowych nie przedstawia dużej silmy. Natomiast, jeżeli kto Przedstawi setki tysięcy i miliony koron do zamiany na marki, to mojem zdaniem słusznem jest zastosować wtedy relację niższą. Nie chcę określać, jaka relacja ma być zastosowana do tych sum powyżej 50.000 k. sądzę, że jest rzeczą Rządu, ażeby po namyśle z propozycją odpowiedniego stosunku wystąpił. Nie chcę zabierać w tej sprawie czasu i proponuję, ażeby W punkcie drugim zamiast 70 wstawić 75 i proszę o przyjęcie następującej rezolucji</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(czyta):</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#POsiecki">„Mając na celu zapobieżenie napływowi koron w granice Państwa, wzywa się Rząd do przedstawienia Sejmowi projektu ustawy, na mocy której przy wymianie poszczególnym posiadaczom kwot, przekraczających 50.000 koron na marki zastosowana będzie relacja niższa od przewidzianej ustawą niniejszą.”</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Miedziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PMiedzinski">Wysoki Sejmie! Dla nas Wielkopolan, stanowisko zajęte przez naszych kolegów z Małopolski jest niezrozumiałe. Za korony, których państwo austriacko-węgierskie puściło w obieg 58 miliardów, na których pokrycie Bank Austro-węgierski w Wiedniu posiadał 293 miliony ; koron w złocie, które to korony zatem j przedstawiały wartość tylko 2/5 a więc , niecałe 1/2 halerza, — za tą koronę, która jeszcze przed kilkunastu tygodniami warta była na giełdzie 50 fenigów a dopiero za i rządów ś. p.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głosy: błogosławionej pamięci)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PMiedzinski">min. Bilińskiego sztucznie podniesiona została, za tę koronę domagacie się ' Panowie 85 fenigów. jeśli wspominam o b. ministrze skarbu Bilińskim, to nadmienić mi wypada, że jeśli artykuły w dziennikach, odnoszące się do sztucznego pod! niesienia koron są choć w połowie praw: dziwę, to Biliński powinien oczyścić się , z tego zarzutu przed odpowiedniem forum, i Projekt rządowy, dający za koronę 70 fen, uważacie za krzywdzący, choć jeszcze przed kilku miesiącami bilibyście chętnie przyjęli 60 fenigów. I znowu pewna część l ciężaru tego spadnie na Wielkopolskę, chociaż dzielnica ta ponosiła ofiary wielkie, nawet nadmierne. Ody podniosłem, że Wielkopolska oddała swoje wszystkie marki niemieckie za marki polskie, które w stosunku do marki polskiej przedstawiały wartość 100 do 280 a nawet 300, powiedział kolega Diamand: zrobiliście dobry interes. Jak się ten dobry interes przedstawia, zaraz wyjaśnię.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PMiedzinski">Gdy rozpisano pożyczkę państwową, Wielkopolska wpłaciła na nią 348 milionów marek, półtora miliona koron i 12 milionów rubli. Przy pożyczce tej wpłaciła Wielkopolska około 6 milionów marek w złocie i 21 milionów marek w srebrze</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głosy: Bajki!)</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PMiedzinski">To złoto i srebro płaciła Wielkopolska nie po wyższym kursie, lecz al pari czyli sto za sto i to nawet za marki polskie. A* kto płacił? Płacił tak bogaty, jak ubogi, płacił robotnik, płaciła służąca i biedna wdowa. W stosunku majątkowym płacił właśnie ten stan ubogi najwięcej.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PMiedzinski">A gdzie się podziały te marki niemieckie, które, u nas zupełnie wyłowiono a których teraz brakuje? Wielką część wysłano do Warszawy. Przychodzi jednego pięknego poranku telegram od Ministerstwa Spraw Wojskowych, a na drugi dzień przyjeżdża do Poznania, do urzędu skarbowego dwóch podporuczników z kilku żołnierzami, przywożąc z sobą kilka skrzyń z markami polskiemi wzamian za marki niemieckie. Marki niemieckie zapakowano i wywieziono. Dokąd? Wywieziono do Wiednia. Na co? Na zakup amunicji i broni.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Głos: Czy to Was boli?)</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PMiedzinski">Nie boli, tylko wyjaśniam, gdzie one się podziały, na jaki cel. Takich wypadków było więcej. Wszystkie misie, które wysłaliśmy do Londynu, do Francji, do Szwajcarii, marek polskich potrzebować nie mogły, a brały marki niemieckie od nas i markami polskiemi płaciły. Dalej wyławiano marki niemieckie w ten sposób, że ludność płaciła podatki w markach niemieckich, których już więcej nie zobaczyła. Wysyłano je dokąd? Do Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PMiedzinski">Dalej przyznać muszę, że gdy powstała linia demarkacyjna i jakie takie stosunki zapanowały pomiędzy Niemcami a nami, część tych marek niemieckich powędrowała dokąd? Do Niemiec za towary. Dalej, chcąc być zupełnie szczerym, przyznać nawet muszę, że pewna mała część została sprzedana po wyższym kursie. Ale kto na tym kursie zarobił? Nie zarobił lud polski tylko ta klasa, która stoi blisko kolegi Diamanda i jego partii, nie zaś lud polski.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PMiedzinski">Dziś marki niemieckie zupełnie wyłowiono. Mieszkaniec Wielkopolski, mając tylko marki polskie w ręku, musi za ubranie, za obuwie, za bieliznę, których potrzebuje, płacić teraz trzy razy tyle. Dlaczego? Ponieważ ta marka polska, którą ma w ręku, jest tylko jedną trzecią częścią tej wartości, jaką posiada marka niemiecka. Dalej wiemy dobrze, że podług traktatu, który wszedł w życie, ta część kolonistów Niemców, którzy przybyli do b. dzielnicy pruskiej od roku 1908, są zniewoleni kolonie swoje opuścić, udać się do swojej ojczyzny, do Niemiec i przeto muszą swoje kolonie i gospodarstwa sprzedać. A oprócz nich jest dużo Niemców, którzy także swoje gospodarstwa sprzedają i wynoszą się do Niemiec. W jakim zaś teraz położeniu znajdzie się teraz polski robotnik, który przez długie lata pracował w pocie czoła, odmawiając sobie często nawet dostatecznego pożywienia, oszczędzał grosz w tej myśli, że będzie za to mógł sobie kiedyś kupić kilkanaście morgów ziemi, na których będzie mógł pracować, z których będzie mógł utrzymać swoją tamuję. Teraz kiedy przyszedł czas dla niego, czas ziszczenia tych zamiarów, idzie on więc do Niemca, chce kupić jego gospodarstwo, a Niemiec wymienia mu cenę i powiada: Dobrze, ja ci sprzedam, ale tylko za marki niemieckie. A więc ten robotnik, który swój grosz zaoszczędzony, te marki niemieckie dał Rządowi samby teraz tych marek potrzebował i musi za nie zapłacić trzy razy tyle w markach polskich. Gdy teraz podczas Świąt byłem w Poznaniu, był taki wypadek, że przychodzi do mnie robotnik i powiada: Zgodziłbym się na tę cenę, ale skąd wezmę marki niemieckie, które są zupełnie wyłowione?</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PMiedzinski">Tak to wygląda ten dobry interes, który zachwalał kolega Diamand. Jeśli zaś kolega Diamand przez ten dobry interes, który zrobiła Wielkopolska, na myśli ma samorząd, który b. dzielnica pruska otrzymała, to mogę oświadczyć z tego miejsca, że tego tak zwanego przez Was separatyzmu przeważna część ludności w Wielkopolsce wcale sobie nie życzy, znosi go tylko dla dobra całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PMiedzinski">P. koledze Diamandowi zaraz przedstawię ten niby dobry interes, zaś p. kolega Diamand, choć przedstawiciel proletariatu, lecz dobry finansista, będzie mógł wyciągnąć z tego rachunku odpowiedni bilans. Na mocy tego, tak przez Was zwanego separatyzmu, robotnik wielkopolski płaci często większe podatki niż tu może nie jeden mniejszy obszarnik, a przynajmniej posiadacz średniego gospodarstwa. Na mocy tego separatyzmu robotnik nasz, choć ziemiopłodów ma Wielkopolska nadmiar, otrzymuje karty na zakup chleba i mąki i to w niedostatecznej ilości. Na mocy tego samorządu zaprowadziliśmy u nas sekwestr na zboże i ziemniaki, podczas kiedy u Was co panuje? Pasek w najszerszem tego słowa znaczeniu. Na mocy tego separatyzmu nasz gospodarz za swoje zboże, za swoje ziemiopłody bierze jeszcze mniej niż połowę tego, co bierze rolnik w Małopolsce. Nie chcę już mówić o cenach kontyngentowych, bo jeśli człowiek tu się dowiaduje, że rolnik w Małopolsce śmie brać za korzec żyta 1400 koron, to jest przecież więcej niż paskarstwo</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#komentarz">(Głos: A w Królestwie? Inny głos: Wszędzie są paskarze)</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PMiedzinski">Dzięki naszemu samorządowi pokryła Wielkopolska w pierwszem półroczu 1919 wszystkie koszta administracyjne i oddała rządowi centralnemu 26 mil. mk., choć .poczta i kolejnictwo nie dopisały,— a w to nie wlicza się jeszcze kosztów na wojsko, które z powodu stanu wojennego przekraczały zwykłą normę.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#PMiedzinski">A teraz dzięki temu separatyzmowi Wielkopolska mogła oddać tak Kongresówce, jak i Małopolsce tysiące wagonów zboża i miliony cetnarów ziemniaków, a wzamian za to wszystko posiada Wielkopolska co? — Posiada tylko to jedno; choć niezupełnie dobrą, lecz jaką taką administrację i porządek. Ale kolegą Diamand pomimo takiego bilansu najchętniej odmówił by nam głosu tutaj w tej Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#PMiedzinski">Przechodzę teraz do sprawy. Jak już powiedziałem jest nam stanowisko Małopolski niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#komentarz">(Głos: Nie całej Małopolski)</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#PMiedzinski">Jestem daleki od tego, żebym miał mieszkańców Małopolski posądzać o brak poczucia obywatelskiego i narodowego, lecz jeśli się patrzy na tę całą kampanię, urządzoną w Małopolsce, to daje ona wiele do myślenia.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Głos: Broni się tylko)</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#PMiedzinski">Nie stojąc -jednak na gruncie dzielnicowym, lecz na gruncie ogólnonarodowym, mając ogólne dobro kraju na oku, uważa liśmy relację 60 fan. za 1 koronę za dostateczną i słuszną, jeśli pomimo to zgodziliśmy się na projekt rządowy, który uważamy za daleko idący projekt kompromisowy, uczyniliśmy to, tylko w tem przeświadczeniu, że ponosząc jeszcze jedną ofiarę, czynimy w myśl tego tu napisu</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#komentarz">(mówca wskazuje na napis: Salus reipublice suprema leks), że czynimy to dla dobra wspólnego kraju, dla dobra wspólnej ojczyzny (Na prawicy: Brawo). Co zaś do rezolucji kolegi Diamanda, żądającej podniesienia o 20% płac robotniczych, to mogę oświadczyć, że nasz klub za tą rezolucją głosować będzie.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#PMiedzinski">(Brawo)*</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Zagórski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PZagorski">Sprawa, która jest objęta dzisiejszym porządkiem dziennym, ma rzeczywiście doniosłe znaczenie i powinna być rozpatrywana pod kątem widzenia uczuć Małopolan i interesu państwa.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PZagorski">Ja, jeżeli chodzi o stanowisko moje osobiste, wyznaczył bym dla korony kurs 50 fenigów.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PZagorski">Uzasadnię w tej chwili, dlaczegobym to zrobił. Ustanowiłbym albo 50 fenigów albo markę. Wiemy o tem, że gdybyśmy ustanowili nawet 55 fenigów, to kupcy, jak każdy handlujący, i jak każdy dający pracę, będą kalkulowali swój towar nie z ułamkiem, lecz będą przy żądaniach za towary dociągali do jednostki, to jest do marki. Dlatego też, ażeby spekulacja nie przybrała szerokich rozmiarów, ja głosowałbym albo za 50 fenigami, albo za całą marką. Te względy przemawiają za tem, ażeby Małopolan, klasę robotniczą, ludzi pracujących nie narażać na straty materialne. Jednakże interes państwa zupełnie co innego mówi, jak to nam przedstawili znawcy pieniądza, ekonomiści, profesorzy, którzy opierali się na różnych cyfrach. Jedni opierali się na parytecie złota przedwojennego i proponowali za koronę 85 fenigów, inni, jak brzmi wniosek rządowy, opierali się na porównaniu cen za jednostki artykułów spożywczych w byłej okupacji austriackiej, w b. okupacji niemieckiej i w Galicji i chcą, ażeby relacja wynosiła 70 fenigów. Ja zgodziłem się na 70 fenigów w myśl wniosku Komisji Skarbowo Budżetowej, a to dlatego, żeby pomóc tej ludności, która bądź co bądź pracuje, aby państwa nie skrzywdzić, ażeby państwo nie miało tych ogromnych ciężarów, jakie wskutek wyższej relacji musiałoby ponosić. Dlatego głosowałem za 70 fenigami i za 70 fenigami mój klub głosować będzie.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PZagorski">Co do poprawki, zgłoszonej przez klub Polskich Posłów Socjalistycznych, że robotnikom i pracownikom należy dać 20%i ja zgłaszam wniosek inny: nie 20%, lecz 30% przy relacji 70 fenigów. Bo proszę Panów, spekulacja bezwarunkowo dociągnie do marki; to co dziś kosztuje koronę, to będzie później kosztować markę. I dlatego, żeby pracownicy i robotnicy nie ucierpieli na tem, zgłaszam poprawkę o 80% podwyżki.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos'. Ze względu na interes Państwa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszalek">Wobec spóźnionej pory proponuję odroczyć rozprawę do jutra na godz. 4 po pół.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#Marszalek">Nadeszły trzy wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#Marszalek">Wniosek nagły pp. Bresińskiego, Bigońskiego i tow. z Narodowo-Chrześcjańskiego Klubu Robotniczego w sprawie umożliwienia nabycia osad inwalidom wojennym. Chodzi o kapitalizowanie rent przez Rzeszę Niemiecką. Wniosek odesłałem do Komisji dla spraw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#Marszalek">Wniosek nagły p. Ziemięckiego i tow. w sprawie zatrzymania ruchu w fabryce wyrobów metalowych Rohn, Zieliński w Warszawie. Chodzi o dostawę węgla. Wniosek ten odesłałem do Komisji Opałowej — Dalej jest wniosek nagły, nad którym ma być zaraz rozprawa. Jest to wniosek pp. Stesłowicza, Diamanda, Wł. Dębskiego, Witosa, Dubanowicza, D-ra Bobrowskiego i tow. w sprawie zwalczania duru plamistego.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#Marszalek">Głos ma p. Władysław Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PWladyslawDebski">Wysoki Sejmie! Przed chwilą radziliśmy nad bardzo ważną sprawą walutową. Jednak zdaje mi się. że wniosek, który obecnie popieram, jest chyba ważniejszy od tej całej rozprawy walutowej. Bo nie przesądzę, jeżeli powiem, że na kresach wschodnich Rzeczypospolitej naszej Polska zamiera i ginię bez żadnej opieki.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PWladyslawDebski">Wracam właśnie z tamtych stron. Dzieją się tam rzeczy naprawdę okropne rzeczy, które zdawałoby się, że u nas nie powinny się dziać wobec zapowiedzi, które ciągle słyszymy, o silnej ręce Rządu. Wsie są prawie wyludnione. Niektóre nie istnieją zupełnie są tylko puste domy. Pogrzeby idą jeden za drugim. Tyfus szerzy się w najokropniejszy sposób, a niestety nie mamy dostatecznej pomoc'; ze strony Rządu, ażeby tej zarazie kres położyć, bo szpitale nie są opalane, a dezynfektory stoją bezczynnie | dla braku węgla. To zaś co dziś słyszeliśmy na zebraniu posłów wschodniej Galicji, przekracza naprawdę wszelkie granice. Oto słyszeliśmy, że w tej ważnej | sprawie gdzie trzeba natychmiast działać, idą pisma od jednego ministerstwa do drugiego, ministerstwo odpisuje, daje zlecenia władzom niższym, które zupełnie nie interesują się tem, co ministerstwo poleciło, nadto dowiedzieliśmy się rzeczy ciekawych, że czeka się na zwalczenie duru wysypkowego ponieważ w budżecie dla Galicji nie było funduszów na ten cel, więc tyfus plamisty, robactwo będzie czekać tak długo, póki nie dostaniemy funduszów, przeznaczonych dla wschodniej Galicji na ten cel. Kogóż tu” taj winić? A przecież trzeba znaleźć winowajców. Zdaje mi się, że w tych czasach wojennych należało przewidzieć naprzód, że zarazy szerzyć się będą. To nie ulegało wątpliwości. Trzeba było zaradzić temu jak najprędzej, a nie wtedy dopiero, kiedy kto wie, czy nie trzeba będzie powiedzieć: zapóźno. Dalej jakaż jest kontrola sanitarna w tej nieszczęsnej wschodniej Małopolsce lub na Litwie. Ludzie przybywają z Ukrainy bez żadnych przepustek, bez żadnej kontroli jak do jakiego hotelu i przenoszą tę zarazę.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PWladyslawDebski">Co gorsza, wiem doskonale, że w Tarnopolu ulokowano trzy tysiące a może więcej petlurowców, którzy byli pierwszymi rozsadnikami tej choroby. Z czyją wiedzą i na czyj rozkaz to się stało? Sejm o tem nic nie wiedział. Słyszeliśmy, że z Odessy przyszedł pociąg do Stanisławowa, gdzie go zatrzymano, wydobyto zeń 30 trupów i kilkanaście osób, zakażonych tyfusem i powiedziano, że mają tu zostać. Zarząd miasta był w kłopocie, gdzie tych ludzi umieścić. Naturalnie wyrzucić ich nie było można więc trupy pochowano, a chorych umieszczono w hotelach. Ale przecież, muszą być jakieś straże graniczne, przecież jeżeli idzie taki pociąg, a słyszałem, że takich pociągów zapowiedziano więcej, to bodaj na granicy należy zajrzeć co się w nim I dzieje i nie dozwalać, ażeby wszystkie choroby bezkarnie przychodziły do nas i przenosiły zarazę.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PWladyslawDebski">A dalej Rząd zrobił może dobrze, że kazał wypuścić wszystkich internowanych jeńców, ale uczynił to bez żadnej kontroli. I cóż się dzieje? Oto przed półtora tygodniem trzech takich internowanych zarażonych tyfusem plamistym, wracając do domów, leżało na dworcu głównym kolejowym (P.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">Diamand: we Lwowie!/ Tak we Lwowie. Przecież jeżeli się wypuszcza z obozu internowanych gdzie się szerzy tyfus, to należy obejrzeć, czy ludzie są</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PWladyslawDebski">zdrowi, a jeżeli chorzy, przeprowadzić jakąś kwarantannę. Pod tym względem nic niej zrobiono. Trzeba było coś zrobić a faktycznie nic się tu nie zrobiło. Faktycznie od początku do końca postępuje się w tej sprawie lekkomyślnie. Jeżeli wiemy i słyszymy, że ze wschodu zaraza ta przenosi się tutaj, to przecież należałoby postawić kordon na granicy. Pięknie bardzo że jesteśmy gościnni, ale koszula bliższa jest ciała, a z tego powodu, że jesteśmy gościnni ludzie nasi wymierają, wsie całe wymierają, a nikt o to nie dba. Myśmy czekali i sądziliśmy, że Rząd sam przyjdzie z jakimś wnioskiem, że sam coś zainicjuje, ale widzimy, że cała sprawa stoi.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PWladyslawDebski">Dzisiaj przyjechali lekarze ze Lwowa, musieliśmy zwołać posłów małopolskich i postawić wniosek nagły do Wysokiego Sejmu. A jest to sprawa ważna ponad wszystko, bo jeśli tam, na wschodnich naszych rubieżach tyfus plamisty będzie się szerzył, to rozszerzy się między wojskiem, a wtedy co będzie z naszemi granicami i naszem wojskiem? To nie są przelewki, to są rzeczy wielkie, które nie załatwia się papierami i urzędowem niedbalstwem. Tego nie można odsyłać od jednego ministerstwa do drugiego, ale trzeba to załatwić niezwłocznie natychmiast. Dlatego też nasz nagły wniosek żąda:</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(czyta).</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PWladyslawDebski">„Na cele nadzwyczajnego zwalczania chorób epidemicznych a w szczególności duru plamistego otwiera się do dyspozycji Ministerstwa Zdrowia Publicznego kredyt w kwocie trzydziestu milionów marek”! To nie jest dużo.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PWladyslawDebski">Dalej nadzwyczajni komisarze zdrowia wysyłani do szczególnie dotkniętych epidemiami okolic muszą mieć specjalne pełnomocnictwa i muszą ująć w swoje ręce ster zwalczania zarazy, ponieważ obecnie wojskowość działa na swoją rękę, jakiś lekarz zdrowia znowu na swoją, ktoś inny znów na swoją, niema stałości, wytycznej linii i dlatego taki — że tak powiem—dyktator zdrowotności musi mieć w swojem ręku rozległe pełnomocnictwa i powinny mu podlegać tam gdzie działa, nawet i sfery wojskowe. Dalej</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(czyta)'.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PWladyslawDebski">„Przydziały i transporty węgla oraz drzewa opałowego dla szpitali i urządzeń sanitarnych mają bezwarunkowo pierwszeństwo przed wszelkiemi innemi zapotrzebowaniami”.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PWladyslawDebski">Dalej: — „Wzywa się Ministerstwo Aprowizacji, by bezzwłocznie usunęło braki aprowizacyjne szpitali, a na przyszłość jak najściślej przestrzegało dostarczania szpitalom potrzebnych artykułów żywności”.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#PWladyslawDebski">Wreszcie: — „Wzywa się Ministerstwo Skarbu do zarządzenia, by bezzwłocznie wypłacono szpitalom należne dotacje”.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#PWladyslawDebski">Otóż to są te 4 punkty naszej rezolucji. O jedno proszę Wysoki Sejm, tej sprawy nie odsyłać do komisji, ale natychmiast ją uchwalić, ponieważ ani tyfus, ani robactwo nie czeka aż komisja sprawę załatwi, Proszę o otwarcie rozprawy nad tym wnioskiem i o natychmiastowe uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszalek">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił. Uważam więc bez głosowania nagłość za przyjętą. Postawiony jest wniosek o otwarcie rozprawy merytorycznej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#Marszalek">Głos ma p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PBobrowski">Wysoki Sejmie! Forma, w jakiej przychodzimy z. tym wnioskiem nagłym, jest dość niezwykłą, bo też niezwykłe są warunki, wśród których musimy domagać się natychmiastowego ratunku. Państwo znajduje się w wojnie z wrogiem zewnętrznym i 'dlatego zbyt mało uwagi poświęca się temu daleko może groźniejszemu wrogowi, który szerzy olbrzymie spustoszenie już nie tylko na granicach Państwa, nie tylko na kresach północnych i wschodnich, ale który wtargnął w głąb Państwa tak, że jesteśmy świadkami, iż w środku Polski całe wsie wymarły wprost wskutek tyfusu plamistego, wskutek braku należytej opieki lekarskiej i środków ratunkowych. Np. w powiecie nowotarskim jest gmina Hutnica, w której tyfus plamisty szerzy się w niesłychany sposób i niema tam żadnego ratunku, a gmin takich jest mnóstwo na całym obszarze Polski.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PBobrowski">Jeśli się zastanowimy nad przyczynami tego strasznego stanu, to musimy przedewszystkiem stwierdzać, że główną przyczyną tego jest to, co się daje odczuwać i w innych dziedzinach, mianowicie brak ustalonej kompetencji, brak rozgraniczenia kompetencji 4 fakt, że tą samą pracą zajmuje się kilka czynników. Obronę Państwa przed chorobami epidemicznemu ma podjąć Ministerstwo Zdrów: a. Otóż to ministerstwo w tej chwili znajduje się w zawieszeniu, nie wiadomo, czy będzie utrzymane, czy inne ministerstwo przyjmie jego funkcje. Widzimy, że Ministra Zdrowa) w Rządzie niema i środków na te cele również niema. Zastępca Ministra Zdrowia nie miał prawa łożyć pieniędzy na cele walki z tyfusem w Małopolsce, dlatego, że budżet nie był uchwalony. A wszak chodziło o walkę nadzwyczajną, wyjątkową wprost z epidemią, dla której są potrzebne nie kwoty budżetem określone, ale nadzwyczajne wydatki bez względu na ich wysokość. Bo chodzi o ratunek nie tylko tysięcy istnień ludzkich, ale o ratunek Państwa przed nieobliczalnemi stratami.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PBobrowski">Trudno dziś określić, ule mieliśmy wypadków tyfusu plamistego, ale w samej Małopolsce liczba ta wynosi 100.000 wypadków stwierdzonych, z czego 10% wypadków śmierci, czyli 10.000 ludzi w ciągu tego roku zmarło na tyfus plamisty, a jak bardzo choroba wzrasta we wschodniej części kraju, niech o tem świadczą tylko dwie cyfry: od 9 do 15 listopada w ciągu tygodnia stwierdzono urzędowo 1.175 wypadków tyfusu plamistego i 122 wypadki śmierci. A już w cztery tygodnie potem, od 14 do 20 grudnia, również w ciągu 7 dni stwierdzono 3.621 nowych wypadków tyfusu i 318 wypadków śmierci. W ciągu czterech tygodni ilość stwierdzonych wypadków tyfusu plamistego wzrosła więc o 20%. Oto z jaką szybkością szerzy się ta choroba wskutek wypadków we wschodniej części kraju, wskutek posuwania się wojsk, przelewania się fal uchodźców, żołnierzy i t. d.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PBobrowski">Ministerstwo Zdrowia, jak powiedziałem, jest w zawieszeniu i wskutek tego nic działa. Jego dotychczasowy kierownik Mini| ster Janiszewski zawinił niewątpliwie w i wysokim stopniu, że przeciw temu Ministerstwu panuje w społeczeństwie ogromna niechęć. I wszyscy stwierdzić, że miano ' rocznego istnienia to ministerstwo nie spełniło dwóch najważniejszych zadań: nie po! trafiło należycie ująć szpitalnictwa i zorganizować publicznej służby zdrowia. Słyszeliśmy o najrozmaitszych przedsiębiorstwach i interesach robionych za granicą, a nic widzieliśmy, aby te dwie najważniejsze dziedziny były postawione należycie. Niemniej jednak niema dziś innego czynnika, któryby mógł i powinien pracę tę spełniać — uratować Polskę przed groźnem niebezpieczeństwem.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PBobrowski">Obok Ministerstwa Zdrowia działały jeszcze inne czynniki. A więc przedewszystkiem wojsko przez swoich lekarzy, czy na froncie, czy na etapach. Walka i epidemią nie może być dzielona, musi być współdziałanie, ,musi być skoordynowanie tych czynników. Ponadto istnieje jeszcze Państwowy Urząd Opieki nad Uchodźcami i Jeńcami, który jest urzędem międzyministerialnym, posiada zupełną autonomię, ma własne zakłady sanitarne i własnych lekarzy i którego działalność nie jest skoordynowana z działalnością Ministerstwa Zdrowia. Ponadto istnieje Czerwony Krzyż i inne instytucje. Dlatego uważam za konieczne, ażeby we wnioskach nagłych dzisiaj przedłożonych domagać się przedewszystkiem środków pieniężnych na wielką akcję bez względu na ramy budżetu.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PBobrowski">Następnie domagać się trzeba ustanowienia dla okolic szczególnie dotkniętych tyfusem plamistym specjalnych komisarzy z daleko idącemi pełnomocnictwami, którzyby w rękach swoich zjednoczyli działalność wszystkich czynników, które są powołane do walki z tyfusem. Chodzi więc o skoordynowanie urzędów cywilnych, wojskowych, urzędów dla uchodźców i jeńców, Czerwonego Krzyża i t. d.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PBobrowski">Dalej w trzecim wniosku podkreślamy żądanie, ażeby transporty węgla dla szpitali i zakładów sanitarnych miały pierwszeństwo przed innemi.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PBobrowski">W Tarnopolu, który jest poprostu punktem granicznym i który powinien służyć za ostoję przeciw tyfusowi plamistemu, istnieje zakład dla odwszenia, ale jest nieczynny z braku węgla, więc tyfus może sobie spokojnie wędrować do Polski, bo niema węgla, aby Polskę obronić. Ale mógłby ktoś powiedzieć, że do Tarnopola zbyt daleko, aby dowieźć węgiel. Tymczasem krakowski szpital miał być zamknięty z końcem stycznia, a sala operacyjna została zamknięta wskutek braku węgla, mimo, że kopalne węgla znajdują się o kilkanaście kilometrów cd Krakowa. To zaniedbanie wszystkich instytucji sanitarnych w Polsce skłania nas do żądania, ażeby Wysoki Sejm uchwalił, że transporty węgla dla szpitali, dla odwszalni, dla zakładów sanitarnych mają pierwszeństwo przed transportami dla wszystkich innych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PBobrowski">Następnie w rezolucji czwartej domagamy się poprawy stosunków aprowizacyjnych. O ile tyfus plamisty, czy jakakolwiek inne choroby będą wymagały wielkiej akcji pomieszczania tysięcy ludzi w szpitalach, a w tych szpitalach nie będzie środków żywnościowych, to ludność będzie stroniła od szpitali, uciekała, albo przebywając w nich, będzie umierała. Dzisiejszy stan zaaprowidowania naszych szpitali nie odpowiada najprymitywniejszym wymaganiem. Dlatego musimy się domagać polepszenia aprowizacji szpital.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PBobrowski">W końcu domagamy się od Ministerstwa Skarbu pieniędzy dla szpitali. W Małopolsce do 1 września szpitale podlegały administracji dawnego Wydziału Krajowego i każdy szpital otrzymywał regularnie co miesiąc sumę potrzebną do prowadzenia szpitala. Od 1. września -szpitale zostały objęte przez Ministerstwo Zdrowia i od tego czasu stosunki stale się pogarszały, a ostatnio w grudniu i styczniu szpitale n^;^e mogły otrzymać z kas państwowych pieniędzy niezbędnych do prowadzenia szpitali, wskutek czego szereg dyrekcji szpitali zgłosił zamiar zamknięcia zakładów.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Głosy: Skandal)</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PBobrowski">To są stosunki, które Istotnie, jeżeliby ktoś patrzył ze stanowiska polityki ogólno-państwowej, mają znaczenie nie tylko dla tych, którzy chorują i umierają, ale i na większą odległość, bo gdy się widzi, że Państwo tworzące się, wielkie i silne nie dba o swoich chorych, nie ratuje ich, nie robi w tym kierunku nic, to wpływ tego rodzaju wiadomości może być niewątpliwie bardzo silny na akcję plebiscytową.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#PBobrowski">W rezolucjach naszych możnaby zauważyć brak jakiegokolwiek wezwania do Ministerstwa Zdrowia. Uczyniliśmy to zupełnie świadomie. Spodziewamy się, że najbliższe dni rozstrzygną o tem, czy Ministerstwo to będzie utrzymane, czy nie. Jeśli będzie utrzymane i gdy Ministerstwo Zdrowia stanie przed nami, wtedy będziemy musieli domagać się od niego przedewszystkiem szczegółowego sprawozdania z dotychczasowej pracy i działalności, a następnie programu na przyszłość i wtedy wystąpimy z żądaniami, które muszą zmienić te straszne, haniebne stosunki, które teraz w Polsce panują.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#PBobrowski">Proszę Panów o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Stasiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PStapinski">Wysoka Izbo! Na stacji kowelskiej Komisja Opałowa stwierdziła^ ^wiele urządzeń sanitarnych dla tłumienia epidemii. Na stacji Zegrze znajdują się stosy przyrządów sanitarnych i, aparatów dezynfekcyjnych dla walki z epidemią.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PStapinski">Stwierdzono to przed miesiącem. W gminie Ochotnica, po w. Nowy Targ, od maja 1919 r. panuje tyfus plamisty. Siódma część ludności wymarła, a ludność dotychczas nie doprosiła się żadnej pomocy od Ministerstwa Zdrowia. Takie są stosunki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MinisterSkarbuGrabski">Nie będę mówił o samym wniosku, ale o jednymi szczególe. W tym wniosku nagłym wymieniono sumę 30 mil jonów. Nie chcę przesądzać, może potrzeba 30 mil jonów, a może większej sumy, może tę większą sumę wypadnie dać; ja w to nie wchodzę, ale idzie o to, żeby spraw, w których są określone tak duże sumy, w tak szybki sposób nie rozstrzygać. Poco odrazu mówić o 30 milionach czy nie lepiej powiedzieć: — „w wysokości niezbędnego kredytu?” To pozwoli nam prowadzić jakąś gospodarkę. Jeśli w postaci nagłych wniosków w ciągu 15 minut będzie się postanawiać o sumach 30 mil jonów, to n^:^e wiem, jakim sposobem zbudujemy równowagę naszych środków finansowych, — więc prosiłbym, żeby tę drobną zmianę we wniosku wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głosy:</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MinisterSkarbuGrabski">Bardzo słusznie).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Głos ma wnioskodawca p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PWlDebski">Proszę Wysokiego Sejmu! Zgadzam się z wywodami p. Ministra w tej nadziel, że uczyni on wszystko i niczego nie zaniedba, ażeby tyfus został naprawdę stłumiony i nie będzie żałował na ten cel kredytów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszalek">— „kredyt w kwocie 30 milionów marek” wstawić słowa: „niezbędny kredyt”.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#Marszalek">Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby powstał z miejsc. Wszyscy Wniosek jednogłośnie przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#Marszalek">Jest jeszcze nagły wniosek pp. Związku Polskich Posłów Socjalistycznych w sprawie wydawana przez Rząd biletów skarbowych Krajowej Kasy Pożyczkowej bez zezwolenia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#Marszalek">Głos w sprawie nagłości ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PDaszynski">Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowego padły z tej trybuny słowa, które wywołały żywe zaniepokojenie w całej Polsce i wywołać je musiały. Oto sprawozdawca większości Komisji Skarbowo-Budżetowej w mowie swojej sejmowej oświadczył, że nic dziwnego, że marki mają tak niski kurs, ponieważ pewien minister wydawał pod formą cichej emisji mil jardy banknotów marek. Już zaraz wielu z kolegów żądało szczegółów, jednakże p. Kolega dr. Rząd szczegółów tych nie udzielił. Stanowisko jednak jego, jako sprawozdawcy większości Komisji Skarbowo-Budżetowej, członka tej Komisji, jest zbyt poważne, aby można nad takim zarzutem, skierowanym pod adresem Rządu, przejść do porządku dziennego. Jeśli, bowiem prawdą byłoby, że którykolwiek minister, czy cały Rząd, wydawał bez wiedzy Sejmu ciche emisje miliardów marek, wówczas otwarte byłyby na rozcież wrota dla naszego bankructwa finansowego</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PDaszynski">i dlatego postawiłem razem z kolegami wniosek, który mówi sam za siebie</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(czyta):</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PDaszynski">— „Sejm wzywa Rząd, by niezwłocznie oświadczył, czy twierdzenie p. dr. Rząda odpowiada rzeczywistemu stanowi rzeczy, a jeżeli tak, jak wysoka jest kwota wydanych bez uchwały Sejmu biletów markowych, czy czynność ta została już wstrzymana, na podstawie czyjego zarządzenia fakt ten miał miejsce, czy Rada Ministrów ugodziła się na ową emisję i dlaczego z chwilą wznowienia obrad Sejmu Rząd nie złożył w tej sprawie dokładnego sprawozdania?”</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PDaszynski">Ponieważ rzecz mówi sama za siebie, p. Minister jest obecny, przeto mam niewzruszoną nadzieję, że wniosek ten w kilka minut może już będzie załatwiony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MinisterSkarbuGrabski">Objąwszy Ministerstwo istotnie zastałem tę sytuację, że Rząd nie występował i nie wystąpił w swoim czasie z niezbędnym wnioskiem, upoważniającym go do emisji biletów Kasy Pożyczkowej. W tym względzie, ponieważ Sejm już wtenczas się rozjeżdżał, odrazu wystąpiłem do Rady Ministrów o potrzebę upoważnienia i mam przygotowany wniosek dla Sejmu, który dlatego nie został dotychczas złożony, że w tym wniosku potrzebne jest zebranie dosyć trudnych do zgromadzeń a danych. I temi danemi będę właśnie służył jak najbardziej szczegółowo. Wobec tego, że potrzebne tu są właśnie takie szczegółowe odpowiedzi, że nie chcę poprzestać tylko na ogólnikach, dlatego też, zgadzając się na nagłość tego wniosku, gotów jestem uczynić zadość życzeniu, wyrażonemu w ostatniej części tego wniosku, żebym złożył w tej sprawie dokładne sprawozdanie, gotów jestem złożyć to sprawozdanie w Komisji Skarbowo-Budżetowej, przed wniesieniem /samego wniosku do Sejmu. Muszę tylko uspokoić Panów, że z naszą szkodą walutową ta cała sprawa niema żadnego związku. Wszystko, co Kasa Pożyczkowa emituje, zamyka się ściśle w granicach środków niezbędnych podług preliminarza budżetowego. Bo proszę Panów, dziś Panowie mówili 30 mil jonów, ja mówię inną cyfrę, a może trzeba będzie koniecznie dać te trzydzieści mil jonów, a poprzednio trzeba było dać koniecznie te parę milionów co dzień, co tydzień. Zresztą temi danemi będę służył. Więc te sumy są pokrywane, te sumy są niezbędne, ponieważ nie uchwaliliśmy innych źródeł.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(P. Diamond: Nikt nie żądał)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MinisterSkarbuGrabski">Pan mógł żądać, nie było takiego wniosku. Ja twierdzę, że wszystko od samego początku jest przezemnie uznane za rzecz wymagającą uregulowania i ta sprawa będzie niewątpliwie postawiona wobec Sejmu w najbliższych dniach. Ale nie trzeba z tego robić sposobu do deprecjonowania naszej marki.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MinisterSkarbuGrabski">Obecnie proszę tylko Sejm, żeby rozważył tę całą sprawę z jak największym spokojem, wszystko, czego prawo konstytucyjne wymaga i prawa sejmowe, będzie zrobione i wszystkie dane będą dostarczone.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#komentarz">(Brawo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszalek">Przypuszczam, że nikt przeciwko nagłości wniosku głosu nie będzie zabierał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PDaszynski">Ja jeszcze proszę o głos jako wnioskodawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszalek">Raz tylko mogę dopuścić do głosu w sprawie nagłości. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#Marszalek">Nagłość przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PDaszynski">Proszę o głos w sprawie merytorycznej, w sprawie oświadczenia Rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Diamand w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PDiamand">Proszę Panów, jeżeli jest rozprawa tylko co do nagłości, to Rząd nie może składać oświadczenia merytorycznego, jeśli jednak p. Minister Skarbu złożył oświadczenie merytoryczne, to widocznie rozprawa jest otwarta nawet bez uchwały Sejmu. To jest rzecz p. Ministra Skarbu i p. Marszałka, ale rozprawa bądź co bądź jest otwarta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszalek">Oświadczenie p. Ministra dotyczyło nagłości, choć może być wkroczyło w meritum sprawy. Jeżeli chodzi o kilka minut, przypuszczam, że mogę udzielić głosu p. Daszyńskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PDaszynski">Prawa posła są zagwarantowane regulaminem, a nie opierają się na życzliwości.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PDaszynski">Zapisałem się do rozprawy, żeby zwrócić uwagę, po ,1) że nie my chcemy deprecjacji marki polskiej, a podnosimy tę sprawę tylko dlatego, że wczoraj w debacie nad relacją marki do korony i nad relatywną wartością marki sprawozdawca większości Komisji, p. dr. Rząd, oświadczył, że przyczyną spadku wartości wymiennej marki jest wypuszczenie emisji nie uchwalonych przez Sejm. Otóż stwierdzam, że jakkolwiek p. Minister Skarbu nie mógł powiedzieć, jaką sumę emitowano, jednak przyznał, że bez uzyskania pozwolenia Sejmu jakieś sumy emitowano. Jeżeli tak jest, to proszę Panów przedewszystkiem, żeby zachowali pewną cierpliwość w sprawach finansowych, oraz żeby przyjęli do wiadomości wyraźniejsze oświadczenie p. Ministra, którego prosiłbym', jeżeli to jest możliwe, o wyjaśnienie, czy te sumy są tak wysokie, że można być poważnie zaniepokojonym o wartość , bo że Rząd przekroczył kompetencje, do tego już się szanowny p. Minister przyznał.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Głosy:</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PDaszynski">Ale nie ten, tylko Biliński).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MinisterSkarbuGrabski">Gdy mój poprzednik powiedział, że w Polsce narobiono wiele długów, których cyfry nie może określić, to wrogie nam pisma — nie polskie oczywiście — zrobiły z tego sumę 176 miliardów, podczas gdy ta suma nie dosięgała wysokości tych 5 miliardów franków, które Sejm uchwalił. Dowodzi to, jak ostrożnym trzeba być w mówieniu, że wypuszcza się jakieś ogromne ilości banknotów bez upoważnienia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. Daszyński: O mil jardach mówił dr. Rząd.)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#MinisterSkarbuGrabski">Bóg wie, co o tem powiedzą i zrobią z tego jakie sto miliardów. Dlatego oświadczam, że wszystko to, co zostało wypuszczone, trzyma się w ramach preliminarza budżetowego. Cyfr dokładnych nie przytoczę dziś, lecz w Komisji Budżetowej, do której ten wniosek przejdzie. A więc to jest w granicach preliminarza d dlatego na spadek marki polskiej nie mogło wpłynąć. Gdy będzie dyskusja nad ustawą walutową, wskażę na właściwe przyczyny deprecjacji. Ale bynajmniej nie to jest przyczyną, że wypuszczono pewną sumę marek, stosunkowo niewielką, nie za wielką i wcale nie leży w tem poważne jakieś niebezpieczeństwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszalek">Rozprawa wyczerpana, sprawę przesyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej. Przechodźmy do ostatniego wniosku nagłego pp. Woźnickiego, Wasilewskiego i to w. w sprawie zabezpieczenia ludności polskiej w Prusach Zachodnich przed gwałtami niemieckiemi.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#Marszalek">Głos ma p. Wasilewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PWasilewski">Wysoki Sejmie! Dziś po południu otrzymałem wiadomość, że Toruń się pali, wiadomość ta zelektryzowała mnie. Popołudniowa prasa potwierdziła, że nad Toruniem unosi się łuna, że palą się magazyny wojskowe. W tej chwili nie chcę poruszać opinii Wysokiego Sejmu w tym kierunku, że faktycznie palą się koszary wojskowe, bo z sali słyszę, że palą się podobno tylko prywatne magazyny. Jednakże to, co się dzisiaj dzieje na pograniczu, na kordonie, przechodzi wszelkie pojęcie. Prowokacja niemiecka jest tak daleko posunięta, że ludność nie tylko po tamtej stronie kordonu, ale i po tej jest przerażona i poprostu zdaje s:ę jej, że za chwilę wojska niemieckie kokslon przekroczą.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PWasilewski">Tem, co się w tej chwili dzieje na kor danie, musi się zainteresować Wysoki Sejn oraz Rząd, ta sprawa musi być przez Wysoki Sejm, rozpatrzona. Niedawno, nic protokół został podpisany, można byłe jeszcze przypuszczać, że Niemcy chcą tej wojny. Dzisiaj rząd niemiecki podpisał protokół traktatu pokojowego i chcemy wiedzieć, czy jesteśmy na stopie pokojowej z Niemcami. Tymczasem na granicy samoloty niemieckie, przelatując na naszą stronę, latają tuż nad samą ziemią i na strzały może nawet powakacyjne, natychmiast puszczają w ruch karabin maszynowy i ranią ludność. Wystarcza, żeby z za kordonu szmuglerz przeszedł na naszą stronę i żeby go władze polskie zatrzymały, a Niemcy natychmiast wystawiają karabin maszynowy i strzelają ku nam. Działo się to w okolicy Torunia, dlatego to, co w tej chwili słyszymy, musi nas bardzo zaniepokoić. Z tego też powodu postawiliśmy wniosek nagły, prosząc Rząd i Naczelne Dowództwo, żeby zajęło się tą sprawą, gdyż wiemy, że ludność polska z tamtej strony kordonu jest bardzo prześladowana, a od 10 stycznia według litery prawa ludność tamtejsza do nas należy, dlatego Rząd musi się nią zajmować. Wniosek nasz brzmi</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(czyta):</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PWasilewski">„Sejm wzywa Rząd i Naczelne Dowództwo do natychmiastowego poczynienia energicznych zarządzeń, mających na celu ochronę miast i całej ludności Prus Zachodnich przed gwałtami niemieckiemi, jak również do zbadania przyczyn pożaru koszar w Toruniu i spowodowania surowego ukarania winnych.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PWasilewski">O poczynionych zarządzeniach Rząd złożyć winien w najkrótszym czasie sprawozdanie Komisji do Spraw Zagranicznych i Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PWasilewski">Proszę o uchwalenie nagłości wniosku i meritum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszalek">Przeciwko nagłości nikt głosu nie zażądał. Kto z Posłów jest za nagłością wniosku, niech powstanie z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszalek">Nagłość uchwalona, sprawa idzie do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#Marszalek">Proponuję jutrzejsze posiedzenie odbyć o godzinie 4-tej. Na porządku dziennym będzie dalszy ciąg dzisiejszej rozprawy nad sprawą walutową.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#Marszalek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 45).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>