text_structure.xml
102 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne z 9. posiedzenia Sejmu Ustawodawczego</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">z dnia 28. lutego 1919 r.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 45).</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Poczt i Telegrafów Hubert Linde, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Skarbu Józef Englich, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">w Min. Spraw Zewnętrznych Władysław Wróblewski, w Min. Spr. Wewn. Józef Bek, w Min. Sprawiedl. Józef Światopełk-Zawadzki, w Min. Przem. i Handlu Henryk Strasburger, w Min. Roln. i Dóbr Państw. Zygmunt Chmielewski, w Min. Pracy i Op. Społ. Aleksander Prystor, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Sztuki i Kult. Jan Heurich, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Aprowizacji Janusz Machnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">Potokuł 7 posiedzenia uważani za przyjęty, ponieważ nikt przeciwko niemu nie protestował. Protokuł 8 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie: p. Antoni Harasz i p. Kazimierz Pużak. Listę mówców prowadzi pan Pużak. Proszę p. sekretarza o odczytanie urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Sekretarz. czyta).</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PSekretarzHarasz">Otrzymali urlopy pp.^:^ ks. Wróblewski, F. Winiarczyk, Józef Krzysztoforski, Józef Rajski, Jan Cianciara, Michał Marek, Szczepan Piechota.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Proszę o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PSekretarzHarasz">Zapytanie posła Rączkowskiego, Daszyńskiego, Marka, Klemensiewicza i tow. do Pana Prezydenta Ministrów, Ministra Poczt i Telegrafów i Ministra Spraw wojskowych, w przedmiocie wznowienia przez dowództwo generalne w Krakowie zakazu odbywania telefonicznych rozmów dziennikarskich między Krakowem a Warszawą.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PSekretarzHarasz">Interpelacja posła Mieczysława Niedziałkowskiego i tow. do Pana Prezydenta Ministrów i Pana Kierownika Ministerstwa Spraw Wojskowych, w sprawie tworzenia się przy wojsku polskiem oddziałów partyzanckich rosyjskich.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PSekretarzHarasz">Interpelacja posła Jana Dąbskiego i tow. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Sprawiedliwości w sprawie panujących w powiecie Łukowskim rabunków i rozbojów.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PSekretarzHarasz">Interpelacja posła Seiba Tadeusza i tew. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wypłat należności za świadczenia wojenne w powiecie Krośnieńskim.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PSekretarzHarasz">Interpelacja posła Seiba Tadeusza i tow. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zapomóg dla odbudowy zniszczonych wojną zabudowań nauczycielskich powiatu Krośnieńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Interpelacje te prześlę na drodze regulaminem przepisanej panu prezydentowi ministrów. Proszę o odczytanie wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek posła Łaskudy i tow. w sprawie budowy kolei żelaznej z Bochni do Tymbarka. (Druk Nr. 85).</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek posła Michała Kucharczaka i tow. z P. S. L.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(Piast)</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PSekretarzHarasz">w sprawie przekazania niektórych budynków mieszkalnych i. majątków poduchownych, denacyjnych, majorackich i rządowych na cele oświatowe danej miejscowości, gdzie owe budynki się znajdują. (Druk Nr. 86).</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek pos. ks. Szczęsnego Starkiewicza i tow. w imieniu Koła poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego, w sprawie przyznania prawa pierwszeństwa przy otrzymaniu ziemi z dóbr majorackich, państwowych i poduchownych oraz poklasztornych dla. służby dworskiej, pracującej obecnie we wspomnianych majątkach i inwalidów wojennych — oraz dla tych pracowników rolnych, którzy są bez miejsca i bez roboty, a również i kilkumorgowych gospodarzy, najbliższych sąsiadów. (Druk Nr. 87).</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek pos. ks. Stanisława Dziennickiego, dr. W. Kamienieckiego, J. Ostachowskiego, Szczepana Piechoty i tow. w imieniu Koła poselskiego Zjednoczenia Ludowego w sprawie reform agrarnych, zmierzających do poprawy bytu małorolnych i bezrolnych. (Druk Nr. 80).</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek p. ks. dr. Kazimierza Kotuli, Walentego Toczka, Władysława Grzędzielskiego i tow. z grupy Piastowców w sprawie budowy linii kolejowej z Przemyśla przez Dubienkę, Dynów, Brzozów do Krosna (Druk Nr. 81).</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Wnioski odeślę do komisji, do której każdy z nich należy.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#Marszalek">Przed porządkiem dziennym prosił o głos poseł Halpern do krótkiego oświadczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PHalpern">Jako przedstawiciel przeważnej części narodu żydowskiego, od wielu setek lat w Polsce zamieszkałej i kraj ten za swoją ojczyznę tak w przeszłości jak i nadal uważającej i na równi ze wszystkimi współobywatelami ją miłującej, mam zaszczyt oświadczyć, iż ortodoksyjna ludność żydowska nie solidaryzuje się z wywodami posła Pryłuckiego i jego pożałowania godnem wystąpieniem wczorajszem w Wysokiej Izbie</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Brawo).</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PHalpern">Ufamy w szczerość słów wypowiedzianych wczoraj na tym miejscu przez posła Korfantego, który dobitnie zapewnił z wysokości tej mównicy, iż naród polski pragnie w zupełności spełnić wymagania sprawiedliwości i historycznej konieczności co do faktycznego równouprawnienia żydów jednej i tej samej ojczyzny Polski. Ubolewamy nad dotychczasowem nieporozumieniem, panującem między obydwiema narodowościami t. j. Żydami i Polakami i potępiamy każdy czyn, każdy wyraz, każde słowo polityczne, które ma na celu niedopuszczanie do ułagodzenia rozbratu. Koledzy posłowie! Podajmy sobie wzajemnie ręce do wspólnej pracy w tym Wysokim Sejmie i budujmy razem gmach sławy, gmach chwały, gmach państwa polskiego na gruncie sprawiedliwości i rozumu politycznego. Oby sprawiedliwość ta i rozum ten uwydatniły się między innemi w urzeczywistnieniu równouprawnienia pod względem obywatelskim, religijnym, kulturalnym i narodowym, albowiem Polska nie może nie uznać słuszności potrzeb i wymagań narodu żydowskiego. A zatem, potępiając zaognienie stosunków politycznych przez nietaktowne postępowanie jednego z posłów żydów, proszę zarazem i Was, panów posłów chrześcjan, o zrozumienie uczuć tego posła, syna narodu, który od pewnego przeciągu czasu doznaje tu w Polsce tylu krzywd i cierpień, które bez wątpienia nie są w związku z charakterem i dążeniami szlachetnemi światłego narodu polskiego, ale zawsze bywają wybrykiem tych grup i jednostek, które wolność tylko jako swawolę odczuwać umieją. Panowie ustawodawcy państwa polskiego, niechaj że ta sala biała, niesplamiona, zasłuży sobie przez naszą pracę w historii na miano sali zgody”! Niechajże przez mądre i sprawiedliwe rządzenie Polski można będzie zastosować do niej zdanie mędrców talmudowych o starodawnej Jerozolimie w czasie jej rozkwitu: „Nie było w niej nikogo, to znaczy ani jednostki, ani narodowości, któraby mogła się użalać, że za ciasne, za niewygodne to miejsce do przebywania w niem”. Oby każdemu z pośród nas, każdemu ustawodawcy zmartwychwstałej Polski, jasno stała przed oczyma odpowiedzialność, jaka ciąży na nim przed Bogiem, cywilizacją, ludzkością i historią, i aby się ziściły słowa proroka Izajasza — „Albowiem</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PHalpern">Bóg nasz sędzia, Bóg nasz ustawodawca, Bóg nasz król. niechaj wspiera nas!”</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Przystępujemy do punktu pierwszego porządku dziennego, do drugiego, a ewentualnie i trzeciego czytania ustawy w przedmiocie zaopatrywania ludności w drzewo budulcowe i opałowe.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszalek">Proszę Panów wziąć druk Nr. 71 do rąk, bo czytać już nie będziemy, tylko będziemy się zawsze odnosić do tego druku.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszalek">Kto chce zabrać głos do którego punktu specjalnie, musi się zgłosić przed odnośnym artykułem, jeżeli zaś kto chce coś nadmienić, czego w ustawie niema, to winien się zgłosić do art. 1. A zatem otwieram dyskusję nad artykułem pierwszym ustawy. Głos ma poseł ks. Starkiewicz, jako sprawozdawca większości komisji odbudowy kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Komisja dla odbudowy kraju poleciła mi przedstawić projekt ustawy sejmowej w przedmiocie zaopatrzenia ludności w drzewo budulcowe i opałowe w związku z postawionym swego cza. su nagłym wnioskiem p. Witosa i tow- w sprawie odbudowy zniszczonych wojną wsi i miasteczek. Wniosek ten zrodziła istotnie wielka niedola Judu polskiego. Pan prezydent ministrów z tej mównicy wspominał bardzo wymownie o niewolniku robotniku fabrycznym, wracającym po skończonym dniu pracy do mieszkania, które, jak wymownie pan prezydent ministrów określił, jest brudną i ciemną komórką. I tę niedolę robotnika każdy prawy człowiek, powiem więcej, każdy prawy Polak powinien szczerze i gorąco odczuwać i starać się, aby ją usunąć. Ale, Panowie, obok tej nędzy robotnika tu w miastach, mamy dzisiaj setki tysięcy wsi i miasteczek zniszczonych wojną, mamy nędzę Judu wieśniaczego, nędzę taką, że słusznie przypominają mi się słowa naszego proroka narodowego Skargi, który nazwał lud robakami ziemnymi. Nasz chłop, nasz lud mieszkający po wsiach i miasteczkach zniszczonych przez wojnę, jest prawdziwie robakiem ziemnym, kretem, który się zarył w ziemię w budynku lada jak skleconym. I dzieci tego Judu nie mają nawet tego, co mają ptaki niebieskie, nie mają światła, powietrza, przestrzeni. Powiem więcej: półnagie i nieobute w tych norach na uwięzi, wewnątrz ziemi przebywać muszą. Do tych to nor wracają z niewoli ojcowie, wracają z nadzieją, iż dzielić będą z rodziną swą radości życia, że znajdą tam odpoczynek, a tymczasem wracają po to, aby razem ze swoją rodziną dzielić w tych norach straszną niedolę Judu zniszczonego wojną i los ludzi skazanych na powolne konanie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PksStarkiewicz">Z tych nor, z tej biedy powojennej obowiązkiem naszym jest nasz lud wyprowadzić. Panowie, zwracam uwagę, że w tych tysiącach zniszczonych wsi i miasteczek ginie Polska. Oto więc źródło, które zrodziło tak sympatyczny i tak pilny, istotnie nagły wniosek posła Witosa i tow. w sprawie odbudowy wsi i miasteczek zniszczonych wojną.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PksStarkiewicz">Z tych nor musimy wyprowadzić lud polski. Musimy na oścież otworzyć przed chłopem zniszczonym przez wojnę drzwi zdrowej, według zasad estetyki i higieny zbudowanej chaty. Powiem więcej: z tych nor musimy wyprowadzić naszego wieśniaka, chłopa polskiego, udręczonego wojną, i otworzyć mu na oścież wrota wzorowej wsi polskiej, w której by znalazł i szkołę i ochronę dla swych dzieci i zaspokojenie swych potrzeb kulturalnych w domu ludowym i jednocześnie, aby były zaspokojone potrzeby higieny w postaci kaplic przedpogrzebowych i domów izolacyjnych. I to było dalszym celem wniosku nagłego posła Witosa i tow. prócz projektu ustawy sejmowej, którą mam honor i szczęście przedstawić Wysokiej Izbie do zatwierdzenia.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PksStarkiewicz">Ale najbliższym, bezpośrednim celem wniosku jest natychmiastowe wyprowadzenie chłopa z tego zniszczenia wojną, z biedy i niedoli i danie mu możności ludzkiego życia. Tutaj nasuwa się pytanie, jakim to uczynić sposobem.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PksStarkiewicz">I na tym punkcie ścierały się ze sobą na samym wstępie naszych narad w komisji dwa kardynalnie sprzeczne z sobą poglądy. Jedni wołali wielkim głosem, aby wszystkim zniszczonym przez wojnę po wsiach i miasteczkach państwo dało na rachunek skarbu potrzebne drzewo. Drugi pogląd, którego rzecznikami byli obecni na posiedzeniu komisji przedstawiciele rządu, był taki, że ciężar odbudowy zniszczonych wsi i miasteczek powinien przedewszystkiem i być złożony na barki niespożytej samopomocy Judu, a państwo powinno na siebie przyjąć obowiązek niesienia tylko takiej pomocy ludowi, która będzie się wyrażać nie jako pomoc finansowa czy w naturze, lecz jako pomoc techniczna.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Głosy: Dla tych to robaków właśnie! Słowa a czyny!)</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PksStarkiewicz">Tak jest, tak jest!</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PksStarkiewicz">Wyłoniła się na tle tej dyskusji wątpliwość. Dla ścisłości zaznaczyć muszę, że obecny na pierwszem posiedzeniu komisji pan generalny likwidator był odmiennego zdania niż przedstawiciel rządu i raczej przechylił się na stronę pierwszego projektu. Wątpliwość polegała na tem, czy słuszna jest zasada projektu wobec tego, że wojna zniszczyła wprawdzie wszystkich zarówno, ale że nie wszyscy zarówno byli zamożnymi przed wojną. Bo przecież trudno jest jedną miarą mierzyć zniszczonego gospodarza 3 morgowego i tak samo zniszczonego wojną gospodarza 20, 30 choćby 100 morgowego, który wprawdzie był zniszczony wojną, zarówno jak i ten 3-morgowy, wprawdzie mieszka w ziemi jak robak, ale któremu owe 20, 30, 100 morgów dały jednak możność dorobienia się i odbicia sobie tej niedoli i nieszczęścia. Pozatem nasunęło się pytanie, czy jeżeli się podzieli ludność na 2 kategorie, na zniszczonych zupełnie i na tych zniszczonych, którzy cokolwiek mają, nie będzie to podstawą dla pewnych nieporozumień później? Kto ma być taką instytucją, taksującą ludzi i zaliczającą ich do pierwszej kategorii, której rząd wszystko drzewo na rachunek skarbu powinien dać, albo do drugiej, którzy jednak cośkolwiek mają i którym należy dać tyle, ile istotnie potrzebują? Pozatem na tle tych wątpliwości, o których w tej chwili wspomniałem, wyłonił się w dyskusji projekt poprawki, przedstawiony przez p. wiceministra skarbu, który podjął jeden z kolegów członków komisji, a który polega na tem, żeby w art. 1 po słowach: Dla odbudowy zniszczonych przez działania wojenne domów mieszkalnych i zabudowań gospodarczych drobnych rolników, oraz drobnych posiadaczy miejskich na rachunek skarbu państwa” dodać słowa: — „albo na warunkach szczególnie ulgowych”</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Głosy. To jest mętne! P. Witos:</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PksStarkiewicz">Do kubanów najprostsza droga!)</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PksStarkiewicz">Mniemam, proszę Panów, mimo to co poseł Witos oświadczył, że ta poprawka i przyjęcie jej jest złotym środkiem między dwoma poglądami, które się ze sobą starły. Zdaje mi się, że jest słuszną zasada, że ludziom zniszczonym, a nic nie posiadającym państwo powinno dać wszystko drzewo na odbudowę, zniszczonym zaś, którzy jednak cośkolwiek posiadają, państwo powinno dać wszystko, czego im jeszcze potrzeba.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(P. Witos: Tego w ustawie niema)</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PksStarkiewicz">Harmonijne połączenie samopomocy Judu z współdziałaniem rządu czy państwa, wydaje mi się słuszne. Wysoka Izbo, pozwolę zwrócić sobie uwagę, że w komisji cały szereg posłów chłopów bronił się przeciw darmochom rządu i stawał w obronie chłopskiej samopomocy ludowej, w obronie tężyzny i ducha tego Judu, który nie chce darmochy, jeżeli nie ma bezwzględnej potrzeby. Wysoka Izbo, nie wiem na którą stronę przechylisz się w swojej uchwale, czy raczej zatwierdzisz projekt, jaki ja w imieniu większości stawiam, czy przychylisz się do poglądów kolegi posła, który będzie bronił votum separatum; jednak pozwolę sobie zwrócić uwagę wobec Sejmu na wielkie znaczenie tężyzny ducha Judu wiejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Księże pośle, muszę zwrócić uwagę, że ksiądz teraz mówi, jako referent komisji, więc powinien ksiądz poseł mówić zupełnie obiektywnie, dopiero na końcu wolno księdzu wyrazić osobiste zapatrywanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PksStarkiewicz">Nasuwa się pytanie skąd wziąć drzewo? Do komisji naszej dolatywały te echa sobkowstwa, które tak gorąco potępił w swoim czasie pan prezydent ministrów, tego sobkowstwa, które odmawiało i odmawia Skarbowi państwowemu pożyczki, więc przy rozważaniu pytania, skąd wziąć drzewa na odbudowę naszych wsi i miasteczek, słyszeliśmy to „nolime tangere”, nie ruszaj mnie, wskazujące jako na jedyne źródło drzewa dla chłopa w celu odbudowy: lasy skarbowe, lasy państwowe. Lecz Panowie, takiego głosu, jestem przekonany, Izba nie usłucha, ani też komisja nie krępowała się nim i jednomyślnie przyjęliśmy zasadę, że dla spełnienia celów, jakie sobie postawił wniosek posła Witosa i towarzyszy, powinno się natychmiast otworzyć zarówno lasy państwowe, skarbowe, jak i lasy prywatne. Jeśli pośród właścicieli tych lasów znajdą się tacy — a podobno są tacy — którzy to drzewo chronili dla siebie, nie chcąc go sprzedawać chłopu nawet po dobrych cenach lecz zatrzymali je na pasek, to może nakaz otwarcia lasów dla odbudowy wsi i miasteczek będzie słuszną karą za ich podłe nadzieje. Jeśli zaś część właścicieli lasów, — o czem wątpić nie chcę i nie wątpię, jako obywatele zapatruje się na tę sprawę po obywatelsku, to zrozumieją, że przyjęcie ustawy otwierającej dla odbudowy wsi i miasteczek lasy skarbowe i prywatne, kierowało się zasadą, którą widzimy tu przed swemi oczyma: — „Salus reipubliće suprema leks esto”. Zresztą końcowy ustęp artykułu 1-go ustawy, gdzie jest mowa o cenach ustanowionych przez rząd, da możność tym panom zwrócenia się natychmiast do rządu z odpowiednią propozycją, by bronić swoich praw, o ile rząd słuszność ich wywodów uzna. Stwierdzam tedy, że uchwała komisji sejmowej jest oparta na zasadach patriotyzmu, słuszności i świętej sprawiedliwości. Ostatnie artykuły 3 i 4 są tylko rozwinięciem myśli, zawartej w poprzednich.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PksStarkiewicz">Po rozważeniu i przyjęciu tych czterech artykułów ustawy sejmowej w przedmiocie zaopatrzenia ludności w drzewo budulcowe i opałowe nasuwał się komisji jeszcze cały szereg pytań i wątpliwości. Doświadczenie uczy bowiem, że nie wystarcza chłopu zniszczonemu przez wojnę dać drzewo; cóż z tego, że drzewo dostanie, jeśli niema go czem zwozić na miejsce, aby się mógł budować. Będąc proboszczem w zniszczonej przez wojnę wsi Żórawiu, stwierdziłem na tem tle wiele nadużyć sąsiadów bogaczy, którzy, jak pijawki, jak prawdziwi paskarze wyzyskiwali sąsiada biedaka w niedoli, każąc sobie płacić nadmierne ceny za zwózkę drzewa, lub dzieląc się z nim pół na pół tą darowizną drzewną.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PksStarkiewicz">Następnie w związku z tem, że państwo nasze ma się domagać odszkodowania za straty i rabunki poczynione przez Niemców, nasuwa się pytanie, czy zamiast domagać się odszkodowań gotówką, nie będzie właściwszem, żeby nasz rząd natychmiast starał się o to, aby Niemcy oddali państwu polskiemu w naturze czterdzieści trzy miliony metrów kubicznych, zrabowanych krzyżacką dłonią w Polsce podczas wojny, i aby w ten sposób to drzewo stało się źródłem, skąd czerpane będą materiały na odbudowę zniszczonych przez wojnę wsi i miasteczek naszych. W związku z tem i innemi pytaniami wyłonił się projekt prawa, który w formie rezolucji umieściliśmy jako aneks do ustawy sejmowej; dotyczy on zaopatrzenia ludności w drzewo budulcowe i opałowe, i o przyjęcie jego proszę Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Kiedy podczas tej wojny bawiłem przypadkiem w Częstochowie, w czasie gdy z pod Jasnej Góry usuwano hańbiący nas pomnik cara Aleksandra II Oswobodziciela, ujrzałem klęczącą kobiecinę włościankę, która zalana łzami, powiedziała mi: — „Proszę księdza, ojca nam zabrali”. Te łzy były łzami nieświadomości, ale dzisiaj ten lud nasz włościański widzi swego ojca w tym Sejmie i ufa, że ta Wysoka Izba, ten ludowy Sejm spełni wszystkie jego żądania. Proszę zauważyć, że na nasze obrady patrzą tysiące oczu wynędzniałego od wojny, w i norach ciemnych gnieżdżącego się Judu i oczekują, że dziś ta Wysoka Izba doń wyciągnie dłoń pomocną i spełni nadzieje, które wyrażają się we wniosku posła Witosa i towarzyszy i w tym projekcie, który miałem zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie do zatwierdzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Wpłynął wniosek posła Bria, ażeby w art. 1-ym ustęp a) skreślić słowa: — „albo na warunkach szczególnie ulgowych”. Imieniem mniejszości komisji odbudowy kraju ma głos poseł Bryl jako koreferent.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PBryl">Wysoka Izbo! Imieniem mniejszości komisji odbudowy kraju stawiam poprawkę do przedłożonej Wysokiej Izbie ustawy, a mianowicie wnoszę, by w art. 1 ustępie a) skreślić słowa: — „albo na warunkach szczególnie ulgowych”, a więc art. 1 będzie miał następujące brzmienie: „Celem zaopatrzenia ludności w drzewo budulcowe i opałowe upoważnia się rząd do wydawania drzewa: a) dla odbudowy zniszczonych przez działania wojenne domów mieszkalnych i zabudowań gospodarczych drobnych rolników i drobnych posiadaczy miejskich na rachunek skarbu państwa; b) na inne cele po cenach ustanowionych przez rząd”. Poprawkę tę motywuję względami materialnemi i moralnemi.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PBryl">W czasie działań wojennych zniszczono na obszarze Królestwa Polskiego około 426 tysięcy obiektów, na terytorium Galicji około 500 tysięcy zabudowań gospodarczych i domów mieszkalnych. Te cyfry nie obejmują oczywiście tego zniszczenia, które po 1 listopada rozpoczęło się na terytorium Galicji na nowo wskutek wojny rozpoczętej z Ukraińcami. Cyfry te rozkładają się mniej więcej w 85 % na wsie a 15% na miasta. W Galicji odbywała się dotychczas odbudowa włościańskich zabudowań gospodarczych na koszt rządu. Odbudowa miasteczek i miast była prowadzona drogą subwencji i drogą pożyczek, a odbudowa wielkich tabularnych własności drogą pożyczek.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PBryl">Dotychczas Austria, dzięki interwencji b. posłów do b. parlamentu austriackiego, wydała około 1224 milionów koron. Na terytorium b. Królestwa Kongresowego okupacyjne władze niemieckie i austriackie planowej odbudowy kraju nie prowadziły. Władze austriackie tu i ówdzie, bez żadnego zresztą planu, wydawały bezpłatnie lub po cenach ulgowych pewne ilości drzewa, zresztą zupełnie się o odbudowę kraju nie troszczyły. Władze niemieckie wstawiły w ostatnim budżecie około 4 milionów marek, o których atoli niewiadomo, czy i na jakie cele wogóle zostały wydane. Dotychczas przeprowadzono odbudowę 30% zniszczonych budynków. Te 30% rozkładają się przedewszystkiem na tych, którzy mieli środki materialne, ażeby się odbudować. 70% zniszczonej ludności, która mieszkała przez 4 i ½ lat w barakach i norach, jak to wymownie przedstawił poprzedni referent ks. Starkiewicz, nie odbudowali się li tylko dlatego, ponieważ tych środków materialnych nie posiadają. Są to przeważnie ci, którzy spełniali swoje obowiązki w służbie wojskowej, walczyli na froncie, i nie mieli możności bronić swego dobytku. Wróciwszy do zniszczonych gospodarstw, nie znaleźli ani domu, ani inwentarza żywego i martwego. Komisja odbudowy stawia teraz żądanie, żeby ci nędzarze, którzy dotychczas nie mogli się odbudować, z własnych środków drzewo kupili. Wysoka Izbo, jeżeli ci ludzie walczyli, jeżeli spełniali swój obowiązek i walczyli w obronie sprawy polskiej, to jest obowiązkiem całego państwa polskiego dziś przyjść im z pomocą i odbudować ich na koszt całego państwa polskiego</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(brawo).</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PBryl">Wszakże wojna na terytorium polskiem toczyła się w interesie całej Polski, a wynikiem tej wojny jest powstanie niepodległej, wolnej Polski, zatem cała ludność powinna ponieść ciężary zniszczeń tej wojny, przedewszystkiem zaś ci, których stać na to. Ale odwoływać się dzisiaj do tego, że ta ludność ma ducha, to są moim zdaniem kpiny z ludności, bo tego ducha ludność już wyzionęła i codziennie wyziewa. Zapytajmy się Ministerstwa Zdrowia Publicznego, ile dziesiątków tysięcy ludzi ginie dlatego, że niema gdzie mieszkać. A Szanowny ksiądz Starkiewicz, który mówił tak dzielnie o tych robaczkach, o tym duchu, którego ta ludność nie ma, bo go codziennie wyziewa, powiedział, że ta ludność zdolna jest sama własnym kosztem się odbudować. Gdyby ci ludzie mogli się odbudować, toby się już byli przez 4 lata odbudowali. Jeżeli oni przelewali krew swoją za Ojczyznę, to obowiązkiem tej Ojczyzny jest być rzeczywiście ojczyzną a nie macochą.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PBryl">Powtóre powinniśmy brać przykład z Belgii i Francji, które postawiły zasadę, że państwo musi odbudować wszystkie zniszczone obszary. Mam przed sobą projekt francuskiego ministra skarbu, pana Ribota. Na cele odbudowy zniszczonych obszarów powstaje tam bank z kapitałem 350 miliardów franków, do którego to banku mają wpłacać pieniądze ci wszyscy, którzy wojnę przegrali, a zatem ci, którzy nasz kraj zniszczyli. Obowiązkiem rządu polskiego jest nie zwalać odbudowy na -samych poszkodowanych, lecz zwrócić się przedewszystkiem przez naszych delegatów do konferencji pokojowej, aby od Niemców, Austriaków i Moskali zażądano funduszów na odbudowę zniszczonych zabudowań gospodarczych kraju polskiego.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PBryl">Jest również obowiązkiem rządu natychmiast przeprowadzić rejestracje szkód wojennych, bo dotychczas jeszcze nie wiemy, jakie szkody nie tylko bezpośrednio, ale i pośrednio ponieśliśmy na całym terenie Polski. Musimy wystąpić z żądaniem do tego banku, który powstaje na konferencji pokojowej, i dlatego musimy wiedzieć, jakie szkody w Polsce powstały. Gdybyście, Panowie, uchwalili dzisiaj ustawę, proponowaną przez księdza Starkiewicza, tobyście zrezygnowali z domagania się odszkodowań od tych, którzy nasz kraj zniszczyli. Musimy jasno i otwarcie postawić zasadę, że państwo polskie musi odbudować wszystkie zniszczone obszary kraju.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PBryl">Oczywiście dążyć musimy do tego, żeby odbudowa kraju odbywała się z materiałów trwałych. Niestety, z powodu gospodarki okupantów, z powodu zniszczenia wojennego, przemysł nasz jest unieruchomiony, materiałów trwałych nie mamy i dlatego musimy budować się narazie z drzewa. Ceny obecne drzewa dochodzą jednak do horendalnych, niczem nieuzasadnionych rozmiarów. Na dowód przytoczę zestawienie cen drzewa zrobione przez krajowy wydział robót publicznych w Galicji. Przedstawię Panom ceny, jakie brano za drzewo przed wojną, a jakie obecnie właściciele lasów żądają i pobierają. Tak np. w powiecie brzeskim metr kubiczny drzewa budulcowego kosztował 14 koron, dziś żąda się 100 koron. Drzewo opałowe kosztowało 30 koron, dziś 400 koron za sąg, w powiecie Brzozów przed wojną drzewo kosztowało 12 koron, dziś kosztuje 100 koron, drzewo opałowe sąg dawniej 30 koron dzisiaj 500 koron.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(Głosy. Skandal! paskarstwo!)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PBryl">Oprócz tego są całe okolice w kraju, gdzie za żadne pieniądze materiału drzewnego budulcowego i opałowego nie można dostać. Gdzieniegdzie wydaje się drzewo, ale tylko pod warunkiem, że się je zapłaci artykułami żywności, to jest zbożem, które następnie w handlu paskarskim dalej jest sprzedawane. Te stosunki muszą ustać w interesie sprawiedliwości, w interesie spokoju publicznego i w interesie państwa polskiego. Walka z lichwą musi się rozpocząć na całej Unii. Materiał drzewny jest dzisiaj artykułem pierwszej potrzeby. Każdy potrzebuje gdzieś mieszkać, każdy potrzebuje mieć kawałek drzewa, ażeby ugotować sobie choć trochę ciepłej strawy. Mnóstwo ludzi mieszka po norach i żyje bez ciepłej strawy. Dlatego te rzeczy musimy uregulować. Nie mając trwałych materiałów budulcowych, musimy sięgnąć nawet do nadszarpanych stanów leśnych i stamtąd wziąć materiał na odbudowę i na opał. Z tych też powodów klub Piastowców, do którego mam zaszczyt należeć, postawił tę sprawę na porządku obrad sejmowych i przez moje usta oświadcza, że solidarnie będzie głosował za wnioskiem mniejszości, ażeby drzewo budulcowe na odbudowę zniszczonych gospodarstw włościańskich i małomieszczańskich wydawano na rachunek skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PBryl">Ustawa proponowana przez większość komisji jest niejasna. Co to znaczy, że drzewo będzie wydawane albo na rachunek skarbu państwa albo po cenach ulgowych? Komu będzie się wydawało po cenach ulgowych, a komu na rachunek państwa? Kto to będzie osądzał i jakie mają być ceny? Gdybyście Panowie taką ustawę uchwalili, to otwarta będzie droga do nadużyć i łajdactw, bo w wielu wypadkach łapówki, powiedzmy to otwarcie, będą decydowały o tem, kto dostanie ceny ulgowe, a kto bezpłatnie. Dotychczas istnieje zwyczaj, że na terenie b. Królestwa Polskiego wydaje się materiał budulcowy z drzewa po cenach ulgowych. Ale nie ci dostają, którzy tego potrzebują, lecz ci, którzy zdołali trafić do odpowiedniego urzędnika, który ten materiał wydaje. A zatem względy moralne przemawiają również za tem, żeby tego rodzaju ustawy nie uchwalać, bo przez uchwalenie jej wprowadzimy na samym początku budowy państwa polskiego pewnego rodzaju demoralizację, gdyż urzędnik nieodpowiedni da się przekupić i w ten sposób będzie się demoralizowało także ludność, która nie mogąc dostać na rachunek skarbu państwa będzie się musiała opłacać.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PBryl">Od rządu musimy się domagać, by tę ustawę wprowadził natychmiast w życie. Wiemy, jak to ciężko. Gdy w Galicji zaprowadziliśmy ceny maksymalne na drzewo, przeważna ilość większych właścicieli, którzy po paskarskich cenach sprzedawali drzewo, natychmiast swe lasy zamknęła i oświadczyła, że nie mają drzewa na sprzedaż. Wobec tego rząd nie może się cofnąć przed żadnemi środkami. Panowie mówicie o bolszewizmie, o uspokojeniu kraju. Jeżeli chcecie zwalczać bolszewizm, to musicie zwalczać go od korzeni t. j. od tych, którzy swoimi apetytami paskarskimi bolszewizm wywołują.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Brawo).</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PBryl">Wysoka Izbo! Przed niedawnem czasem składaliście przez usta swych prezesów deklaracje programowe. Obiecywaliście w nich budować Polskę demokratyczną, Polskę sprawiedliwą</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Głosy: Na papierze!)</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PBryl">Dzisiaj, proszę Panów, przychodzi czas na ich urzeczywistnienie. Przystępujemy do realnej pracy, bo do głosowania nad pierwszą ustawą w pierwszym Sejmie wolnej Rzeczypospolitej Polskiej. Przyrzekaliście ciężary sprawiedliwie rozłożyć i pociągnąć klasy posiadające do wydatnych świadczeń na rzecz skarbu polskiego. Jeżeli Panowie chcecie, by te deklaracje nie pozostały tylko na papierze, to musicie głosować za wnioskiem mniejszości komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Głos ma p. minister rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MinisterRolnictwaJanicki">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem chcę złożyć krótkie sprostowanie co do mego stanowiska wobec wniosku. Byłem obecny na drugiem posiedzeniu komisji odbudowy i tam, zaznajomiwszy się z wnioskiem, zająłem odrazu stanowisko analogiczne, jakie było zajęte przez większość komisji. Ponieważ tutaj o tem mowy nie było, zmuszony jestem to oświadczyć. Następnie chcę zaznaczyć, że dotychczas Ministerium Rolnictwa w zajęciu stanowiska w sprawie odbudowy było z natury rzeczy ściśle skrępowane, gdyż nie byłem upoważniony do wydawania z lasów państwowych drzewa darmo. Musiałem wydawać drzewo tylko na warunkach ulgowych dla tych, którzy go najbardziej potrzebowali. Że przy tej sposobności z konieczności nadużycia być musiały, sam w to nie wątpię, jednak, gdzie nadużycia były, tam starałem się je ukrócić, a winnych ukarać. Niejednokrotnie już występowałem do p. Ministra Skarbu w Radzie ministrów z prośbą o upoważnienie ranie do wydawania drzewa w okolicach najbardziej zniszczonych, nie na warunkach ulgowych, ale zupełnie darmo. Do oświadczenia Rady ministrów nie doszło, gdyż gabinet nasz, jak to Wysokiej Izbie wiadomo, trwał przed zwołaniem sejmu bardzo krótko, więc nie zdążył tego przeprowadzić. Wniosek spoczywa jeszcze w Radzie ministrów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos:</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MinisterRolnictwaJanicki">Zdradzanie tajemnicy urzędowej).</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#MinisterRolnictwaJanicki">Ze stanowiskiem większości komisji najzupełniej się zgadzam. Jednak zanim Sejm Wysoki do uchwał przystąpi, z konieczności zmuszony jestem przedstawić stan rzeczy w lasach zarówno państwowych, jak i prywatnych. Dotyczy to tylko danych Królestwa Kongresowego, gdyż zakres naszej pracy do Galicji jeszcze nie sięgnął. O stosunkach galicyjskich i poznańskich dokładnych danych nie mara. Według obliczeń Wydziału Odbudowy dla Królestwa Kongresowego potrzeba będzie około 10 milionów mtr. kub. drzewa; dla uzyskania tej ilości drzewa użytkowego potrzebaby więc wyciąć z lasów przeszło 16 milionów mtr. kub. masy drzewnej, gdyż na więcej niż 60% użytków liczyć nie można, zwłaszcza, że do wyrębu muszą przyjść lasy przez wojnę zniszczone. Lasy państwowe, donacyjne i Księstwa Łowickiego wynoszą przeszło 800 tysięcy hekt., produkowały rocznie około 2.500.000 mtr. sz. drzewa użytkowego i opałowego. Zniszczenie wojną i rabunkową gospodarką okupantów zmniejszyło te zasoby conajmniej o milion mtr. sz. i tym sposobem lasy wydać mogą obecnie około półtora miliona mtr. kub.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#MinisterRolnictwaJanicki">Jest to maksymum masy drzewnej, jaka bez szkody dla prowadzenia prawidłowego państwowego gospodarstwa leśnego użytkowana być może. Na pokrycie przeto 16 milionów mtr. sześć, potrzebnych dla odbudowy zniszczonych wsi i miasteczek należałoby odrazu wyciąć w lasach państwowych i donacyjnych i zużytkować przeszło 10 etapów rocznych, czyli poręby za okres 10 lat.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#MinisterRolnictwaJanicki">Lasy więc państwowe nie będą w możności zaspokoić olbrzymich potrzeb kraju w chwili jego odbudowy. Wobec tego zachodzi potrzeba współdziałania ze strony lasów prywatnych przy zaopatrywaniu ludności w potrzebny materiał budulcowy. Ale i lasy prywatne potrzebom na odbudowę sprostać nie będą w stanie. Przeciętny przyrost wszystkich lasów prywatnych Królestwa o powierzchni 2 miliony 371 tysięcy hk. wynosił 6 milionów mtr. sz. Obecnie wskutek masowego wyrębu i rabunkowej gospodarki okupantów lasy te więcej niż 4 miliony mtr. sz. wydać nie mogą. Zatem na pokrycie 16 milion. mtr. sz. potrzeba będzie wyrąbać przeszło 4 roczne etapy i na cały szereg lat pozbawić się drzewa niezbędnego do zaspokojenia bieżących potrzeb budowlanych i porządkowych miejscowej ludności, wojskowości, górnictwa, komunikacji oraz miast i środowisk wielkiego przemysłu. A potrzebom tym już przed wojną produkcja naszych lasów nie była w stanie sprostać. Tutaj zaznaczyć muszę, że nieodzowne potrzeby górnictwa wynoszą około 250 tysięcy mtr. sz., następnie potrzeby komunikacji wynoszą około 300 tys. mt. sz. Te potrzeby zaspokojone być muszą.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#MinisterRolnictwaJanicki">Ale potrzebom kraju już przed wojną produkcja naszych lasów nie była w stanie sprostać, gdyż niedobór wynosił przy uprzemysłowieniu naszego kraju około 6 milionów metrów sześciennych. Odbudowa kraju własnym materiałem drzewnym i bez obcego importu staje się w dzisiejszych warunkach wprost niemożliwą. Musimy zatem użyć wszelkich do dyspozycji stojących nam środków, aby uzyskać brakującą ilość materiałów z Niemiec które powinny nam zwrócić przeszło 43 miliony metrów sześciennych drzewa wywiezionego z Król. Polskiego. Koniecznem będzie wtedy dostarczenie drzewa zarówno z lasów państwowych jak i prywatnych, które całą swoją produkcję będą musiały oddać na cele odbudowy. Na cele odbudowy jeszcze w obecnym sezonie lasy państwowe mogłyby dać około pół miliona metrów, prywatne około miliona — razem około półtora miliona metrów. Z tego wynika, że olbrzymie potrzeby kraju na odbudowę mogą znaleźć zaspokojenie tylko w minimalnych granicach. Rozumiem to w ten sposób, że tylko najbardziej zniszczone okolice mogą korzystać z zapasów leśnych kraju. Dopóki nic odzyskamy odszkodowania od państw centralnych w naturze, do tego czasu czynności nasze w wykonaniu uchwały Wysokiego Sejmu będą musiały ograniczyć do minimalnych tylko potrzeb.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Głos ma mówca przeciw wnioskowi p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PDiamand">Rozprawa, jaka się tutaj teraz toczy, niema cech dyskusji rzeczowej, i pozwólcie Panowie, że zrobię tę uwagę: zbyt namiętnie jest prowadzona. W sprawach gospodarczych należy zachować zupełny spokój i trzeźwość (</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">Głosy:</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PDiamand">We wszystkich sprawach!) Nie pomoże tu gwałtowność ani namiętność, albowiem w interesie całego społeczeństwa leży rzeczowe rozstrzygnięcie kwestii. Obydwaj referenci naprowadzili szereg nader trafnych argumentów. Powiada referent większości, że lud Królestwa w trudnych warunkach, w jakich żył, zdobył sobie tężyznę właśnie z powodu braku ułatwień. Cnota to bardzo cenna i należałoby ją podtrzymać. Z drugiej strony pan referent mniejszości powiada, że ludziom, którym tężyzna nie wystarczy, koniecznie trzeba przyjść z pomocą, aby przetrwali przesilenie. Każdy z nas musi przyznać, że jeden i drugi referent mieli zupełną słuszność, ale nasze postanowienia zależą nie tylko od naszej dobrej woli, lecz i od naszego serca i rozumu. Musimy postąpić tak, aby w danych warunkach móc uchwałę wprowadzić w życie z pożytkiem dla społeczeństwa. I dlatego zdaje mi się, krzywdę czyni się jednemu i drugiemu referentowi, jeżeli się wywołuje wrażenie, jakoby tendencje jego nie były zupełnie czyste. Taka metoda utrudnia nam należyte rozstrzygnięcia.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PDiamand">Powiedział referent główny na wstępie swego sprawozdania, że prawie jednomyślnie przyjęto zasadniczą tezę wniosku, ażeby odbudowa wsi i miasteczek odbywała się na rachunek skarbu państwa. Niech się Pan referent nie gniewa, ale ja sobie takiej uchwały nie przypominam. I stałaby też ona w jaskrawej sprzeczności z referatem albowiem właśnie punkt sporny w dyskusji jest z tą tezą sprzeczny. Takiej uchwały nie było. Zasadniczo jest ona zupełnie słuszną i niewątpliwą, ale zachodzi pytanie, jakie są stosunki w państwie, jak wyglądają jego finanse i tu przedewszystkiem powinien minister skarbu powiedzieć, jak daleko nasza hojność iść może. Jeżeli mamy dać, to dajmy jak najwięcej</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głos: Chodzi o drzewo nie o pieniądze)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PDiamand">Ale proszę Pana kolegi, drzewo nie jest sprzeczne z pojęciem pieniędzy. Może Pan rekwirować drzewo z prywatnych lasów, ale nie bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Głos: Skonfiskować lasy obszarników)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PDiamand">Gdy będziemy mogli konfiskować, to kwestia odszkodowania nie sprawi nam trudności, ale na razie ustawa ma być uchwalona jeszcze w warunkach dzisiejszych, i dlatego kwestia pieniężna nie jest obojętną i p. minister skarbu powinien dać wyjaśnienie, jakie jest stanowisko rządu (Przerywania).* Panie kolego, może Pan mówić, co Pan chcesz, ale to tylko przedłuża sprawę. Mówiłem, że trzeba część drzewa kupić, ale kto ma za to zapłacić? Jeden z reprezentantów rządu, pan prezydent Urzędu likwidacyjnego oświadczył, że rząd całe odszkodowanie pokryje z własnych funduszów. Jeżeli to jest prawdą, to przypuszczam, że referent większości natychmiast odstąpi od swego referatu i zgodzi się na wniosek mniejszości. Ale pod tym względem, Panowie, musimy mieć jasność i wiedzieć, jak wygląda skarb państwa. W dotychczasowem naszem życiu publicznem przyzwyczailiśmy się drzeć łyko z rządu, o ile się dało, a na czem się to skończy, to nas wcale nie interesowało. Dziś jesteśmy w innych warunkach, dziś gospodarujemy na swojem, a więc odpowiedzialność nasza jest większa, i związanie końca z końcem w naszych rachunkach państwowych powinno być największą troską w całej naszej gospodarce.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PDiamand">Sprawa, o której teraz mówimy, zawiera jeszcze inną stronę, której w tej ustawie nie rozstrzygamy, mianowicie, co będzie z odbudową miast, i gdybyśmy mieli przyjąć taką zasadę, jakiej Pan referent dał wyraz w swoim referacie, to nie omieszkałbym zastrzec tutaj, że na tej samej zasadzie powinno się wyrównać wszystkie szkody, a zatem i miejskie. Ale tego w ciągu 2, 3 dni nie zrobimy. Jeżeli kwestia ma być załatwiona zasadniczo, to rząd musi i powinien przedstawić nam w jak najkrótszym czasie dokładny obraz szkód i kwot, potrzebnych na odszkodowanie, i nie jedynie kwestia słuszności i sprawiedliwości, ale i kwestia możliwości będzie tu odgrywała rolę. Pan referent mniejszości powoływał się na 350 miliardów, które w Banku Francuskim będą nagromadzone dla pokrycia szkód wojennych. Atoli kwestia w jaki sposób bank ów pozyska te 350 miliardów jest jeszcze otwartą. Gdy kolega wnioskodawca mówił, że zapłaci to Austria, mrowie mnie przeszło, bo wiem, że dotychczas byliśmy w tamtem gospodarstwie, i jeżeli Austria ma zapłacić, to ja nie wiem, ile na nas wypadnie.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głos: Pan ma dosyć)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PDiamand">Ja nic nie dostanę, gdyż nie jestem przedsiębiorcą budowlanym (Głos: Powiedziałem nie, że Pan dostanie, lecz że Pan ma dosyć). Gdybym miał majątek powiększyć, starałbym się to uczynić innemi metodami, a nie temi, którymi teraz ludzie majątki robią.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(Głosy: słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PDiamand">To panie pośle Bryl proszę przyjąć do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PDiamand">Otóż sprawa tego banku nie jest tak jasną, żeby on mógł być podstawą naszych gospodarczych uchwał. Zresztą wcale mi się nie wydaje, że gdyby kto z obywateli odbudował się z własnych środków, pretensje jego do tego funduszu byłyby mniejsze niż pretensje państwa, bo państwo polskie, wystawiając rachunek ogólny co do odszkodowań, pomieści w nim również wszystkie pokryte już przez poszczególnych obywateli kwoty. To więc co byśmy uchwalili w sprawie odszkodowań, nie będzie stracone i wcale nie przesądza naszych praw do umieszczenia tych strat w ogólnym rachunku. Kwestię powstania banku odszkodowań z funduszem 350 miliardów pomijam, bo nie chcę ani jednego słowa mówić, któreby mogło wywołać cień zobowiązania z naszej strony.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#PDiamand">Powiedział Pan referent mniejszości, że ustawa ta nie jest dobrze ułożona. Ja zupełnie podzielam zdanie Pana referenta, a jednak wyszła ona cała z pod jego pióra, z wyjątkiem jednego zdania, które zaproponował zastępca ministra skarbu. Przyznaję, że ona ma znaczne braki, ale zaraz powiem Panom dlaczego. Ustawy takiej w kilku godzinach zrobić nie można. Myśmy się starali poprawić ją na posiedzeniu, ale okazało się, że niektórych określeń nie można dać tak naprędce. Panowie wnioskodawcy zupełnie słusznie żądali, ażeby ustawa była gotowa do 1-go, żądali z tego względu, że wyrąb lasów musi się rozpocząć natychmiast, a spóźnienie wyrębu uniemożliwiłoby całą akcję. Więc woleliśmy się zgodzić na niedostateczne dzieło ustawodawcze, niż żebyśmy mieli wstrzymać całą akcję. Już określenie — „drobni rolnicy” oraz — „drób ni posiadacze miejscy” jest niedokładne. Jeżeli Pan kolega obawia się, że urzędnicy będą wymagali danin z powódki braku określenia, komu dać ulgę a komu bezpłatnie, to i mnie się wydaje, że ta sposobność do łupienia skóry okaże się także przy określeniu — „drobny rolnik”. Co znaczy — „drobny rolnik”, — „drobny mieszczanin”? My w Galicji mamy pojęcie potoczne nienaukowe drobnej własności w przeciwstawieniu do wielkiej własności, do obszarników, ale specjalna organizacja Galicji daje temu pojęciu bliżej określoną treść, dla Królestwa to nie wystarcza. Żaden z nas jednak w komisji nie mógł na prędce dać określenia innego. Również określenie — „na warunkach szczególnie ulgowych” nie wystarcza, bo nie powiada, kogo się tyczą te ulgowe warunki, a kto ma dostać bezpłatnie. Gdybyśmy chcieli to to ująć ustawodawczo, to zdaje mi się tego w tak krótkim czasie uczynić nie można było. Na to trzebaby więcej czasu, ale zgodziliśmy się na to, że powinno wyjść rozporządzenie wykonawcze, które zawrze bliższe postanowienia wyjaśniające.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PDiamand">Zdaje mi się tedy potrzebnem, by rząd najpierw oświadczył się co do tego, czy i jak według jego zdania sprawa ta da się finansowo rozwiązać, bo jeżeli on powie, że da się rozwiązać w całej pełni, to będziemy głosować za tem, żeby wszyscy dostali drzewo darmo, jeżeli zaś wykaże nam jakieś trudności, to od wielkości tych trudności będzie zależała nasza decyzja. Ale prócz tego rząd musi jeszcze dziś powiedzieć, kogo uważa za drobnego rolnika, a kogo za właściciela drobnej własności miejskiej, bo jeżeli tego określenia nie będzie — a oświadczenie rządu musi być obowiązujące — to nie będzie można głosować za stylizacją większości. Rząd musi powiedzieć jasno i niedwuznacznie, komu da darmo, a kogo tyczą się ulgi. Żądam tego nie jakobym mniemał, iż dzięki temu nie będzie już kubaniarstwa,— bo wiem, że jasność ustawy wcale nie jest środkiem do usunięcia przekupstwa i że stworzenie stanu urzędniczego bez zarzutu wymaga długiej i systematycznej pracy,— ale ponieważ potrzeba, żeby uczciwy urzędnik i uczciwy obywatel wiedział jak ustawa decyduje. Jeżeli minister da oświadczenie, że każdy potrzebujący, każdy kto nie ma dostatecznych zasobów do opłacenia odbudowy z własnej kieszeni, nie ukrócając swojego niezbędnego kapitału obrotowego, to znaczy kto nie może swobodnie pokryć kosztów z własnej kieszeni, powinien dostać materiał bezpłatnie, to gotowiśmy pójść rządowi na rękę i ułatwić mu jego finansowe położenie. Ta uchwała nie jest wcale zależna od stosunku naszego do rządu. Finanse państwa nie są finansami ministrów, lecz naszemi finansami, i ułatwienie finansowego gospodarstwa rządu jest ułatwieniem życia finansowego całego społeczeństwa. O ile się będzie rozchodziło o rzeczowe rozstrzygnięcia, będziemy się w tej izbie kierowali jedynie interesem społeczeństwa, interesem państwa i narodu, a obrachunki z rządem odroczymy do takich pozycji, gdzie społeczeństwo ze względu na naszą o-pozycję szkody nie poniesie, a rząd będzie zniewolony wyciągnąć konsekwencje.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PStolarski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mamy dziś uchwalić, jest nader ważna i nie uważałbym za wskazane jej załatwiać, że tak powiem z lekceważeniem. Dlatego też ja imieniem klubu P. S. L. zanoszę prośbę do Wysokiej Izby, by odesłała jeszcze raz cały wniosek do komisji</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głosy. Zabicie sprawy!)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PStolarski">dlatego, że ta ustawa nie mówi, komu dać pomoc skarbową, a komu jej nie dać. Powiada: wszystkim gospodarzom, którzy mają budynki zniszczone przez wojnę. Tak, ale jeżeli chcemy zajrzeć w rzeczywistość, to zobaczyć musimy, że bardzo wielu jest takich, którzy aczkolwiek mają budynki zniszczone przez wojnę, jednak mieli możność tym lub innym sposobem dorobić się i mają nieco grosza, ażeby móc ogarnąć się własnemi środkami. Dlatego też powinna ustawa mówić, że ci, którzy wykażą się świadectwami takiemi a takiemi, będą mogli korzystać z całkowitej pomocy skarbu. My gotowi jesteśmy głosować za projektem mniejszości, jednak żądamy wyjaśnienia pod tym względem w ustawie. Gdybyśmy tę rzecz pozostawili urzędnikom, obawiamy się, czy urzędnicy w całości wywiążą się z zadania. Dlatego podług nas jest rzeczą wskazaną, by ten cały projekt odesłać jeszcze raz do komisji, aby możliwie jak najprędzej wniosła go na plenum Sejmu w ostatecznej formie takiej, aby go można było przyjąć. Jeżeli mamy tę pierwszą ustawę wydać jako twór Sejmu, powinniśmy ją wydać tak, aby była przez nasze społeczeństwo przyjęta z zadowoleniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PKiernik">Wysoki Sejmie! Wniosek większości przedstawiony Wysokiemu Sejmowi w kierunku uchwalenia ustawy o zaopatrzeniu Judu w drzewo budulcowe, bezwarunkowo ze stanowiska prawnego, materialnego i ekonomicznego utrzymany być nie może i utrzymać się nie powinien. Tuż Szanowny kolega Diamand wskazywał na sprzeczność, jaka zachodzi pomiędzy projektem ustawy a motywami do tej ustawy przez większość komisji przedstawionemi. Bo jeśli z jednej strony się mówi, że komisja stanąć ma rzekomo na stanowisku zasadniczej tezy odbudowy zniszczonych budynków gospodarczych na rachunek skarbu państwa, to z drugiej strony poprawka, która znalazła wyraz w projekcie ustawy, że drzewo może być wydawane także na warunkach ulgowych, tę zasadniczą tezę zupełnie wypacza, łamie i, powiem, wyklucza. Tego rodzaju ustęp, który pozostaje w sprzeczności z zasadniczą tezą ustawodawcy zawartą w motywach ustawy, jest ustępem niemożliwym do przyjęcia ze stanowiska prawa i kodyfikacji. Pierwszą ustawę, Wysoki Sejmie, mamy uchwalić, a słyszeliśmy już głosy poza Sejmem, że Sejm ten rzekomo ma być niezdolny do kodyfikacji ustaw. Pojawił się projekt, ażeby przy osobie szanownego Pana marszałka utworzyć swojego rodzaju komisję prawniczą, któraby pomagała Wysokiemu Sejmowi w stylizacji ustaw, do której rzekomo my, jako ustawodawcy, nie dorośliśmy. Tem więcej musimy uważać, żeby ta pierwsza ustawa, jaka wychodzi z Wysokiego Sejmu, była ustawą jasną, prostą i niedwuznaczną. A ustawa ta, Wysoki Sejmie, może być taką, jeśli Panowie dzisiaj przyjmiecie wniosek mniejszości i będziecie głosowali za skreśleniem słów — „albo na warunkach szczególnie ulgowych”.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PKiernik">Mojem zdaniem, Wysoki Sejmie, zupełnie zbyteczny byłby w tej chwili wniosek kolegi Stolarskiego, wniosek, który zdąża nie do wyjaśnienia, ale do przewleczenia i bodaj do odwleczenia ad calendas grecas tej ustawy, która dzisiaj ma pierwszorzędne znaczenie, znaczenie żywotne dla naszego narodu. Szanowny pan referent większości wskazał, że ustawa ta jest nagłą z powodów natury ekonomicznej i kulturalno-rolnej mianowicie dlatego, że odbudowa ma się w tym roku odbyć i że ta sprawa powinna być natychmiast załatwiona. Szanowni Panowie Posłowie, kiedy nas wybierano a wybierał nas lud, powiedziano nam: jeśli tam idziecie, to nie dopuśćcie do tego, zwłaszcza Wy prawnicy, żeby ustawy, jakie wyjdą z łona Sejmu, miały takie paragrafy, jakie u nas w Galicji nazywano — „austriackiemi”, tj, takie, które z każdej strony inaczej czytać się dadzą. Ustawa musi być jasną i prostą, zrozumiałą dla Judu, bo jest przeznaczoną dla Judu, chłopa i mieszczanina. Nie może być w niej nic takiego, coby się dało dwuznacznie określić. Dlatego, proszę Panów, w tem brzmieniu, w jakim się tę ustawę teraz proponuje, absolutnie przyjąć jej nie można. Już powiedziano tutaj, że ustawa zostawia instancjom najniższym dowolność, czy odbudowa ma być prowadzona na rachunek państwa, czy tylko po cenach ulgowych, a to rzeczywiście otwiera pole do nadużyć, do korupcji, do demoralizacji. Jeżeli tu, w tej Wysokiej Izbie, niedawno mówiono, że wśród urzędników tłuką się jeszcze dusze austriackie czy rosyjskie, to my przez jasną stylizację, jasnem i naturalnem brzmieniem ustawy musimy przyczynić się do tego, żeby tym duszom nie dać pola do działania, aby je sprowadzić na drogę właściwej, obywatelskiej pracy.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PKiernik">Ale pomijając stronę prawną, Wysoki Sejmie, ustawa, jeśli ma być słuszną, może być przyjęta tylko w brzmieniu votum mniejszości. Bo, jeśli słusznie pan kolega Diamand zastanawiał się nad stroną finansową tej sprawy, jeśli słusznie wciągał w grę cyfry i rachubę skarbową, to z drugiej strony, my musimy sobie powiedzieć jasno i otwarcie, że tutaj nie rozchodzi się o darmochy, o których niestety, mówił referent większości komisji, tu lud nie wyciąga rękę po jałmużnę i darowiznę, lecz po prawo, po wymiar sprawiedliwości społecznej. Proszę Panów, czy tylko jednostka ma ponosić ofiary wojny, czy ofiary te mają być rozłożone na całość? Jeśli kwestia finansowa w grę wchodzi, to niewątpliwe jest przecież, że interes narodu, interes społeczeństwa wymaga, żeby Polska była odbudowaną. A jeśli mówi się o samopomocy społecznej poszczególnych warstw, to śmiałbym powiedzieć, że nie można samopomocy żądać od tych, którzy pomóc sobie zupełnie nie są w stanie, od tych, którzy się stali całkowicie ofiarą tej strasznej wojny. Zresztą, Wysoki Sejmie, poza udzieleniem drzewa do budowy pozostaje jeszcze tak wielkie pole do samopomocy dla tych, którzy odbudować się mają, iż ta ustawa tylko w małej części przyczyni się do tego, żeby rzeczywiście naród nasz z rzędu nędzarzy i kretów, którzy przez cztery i pół lat żyją w norach, wyprowadzić na poziom obywateli, którzy mają żyć jak ludzie. I zrodziłoby się wielkie poczucie krzywdy w naszym ludzie, gdyby, Wysoki Sejmie, ta pierwsza ustawa, która z tego Sejmu ma wyjść, nie dawała ludowi tego, co ludowi zniszczonemu przez wojnę zupełnie słusznie się należy. Dlatego, Wysoki Sejmie, musimy żądać imieniem zniszczonych ofiar, żeby mimo wątpliwości natury finansowej i mimo ciężarów, jakie na skarb państwa spadną, przecież ulgi te do skutku doszły, żeby się stało zadość temu, co na pierwszem posiedzeniu zapowiedział prezydent ministrów p. Paderewski, że Polska wolna, niepodległa będzie także Polską sprawiedliwą. Jeśli Panowie uchwalicie projekt ustawy w brzmieniu większości, zostawiając niższej administracji pole do wolności, czy mają na rachunek Państwa dawać drzewo, czy tylko na pewnych ulgowych warunkach, to byśmy rzucili ludowi jałmużnę a nie wymierzylibyśmy prawa. A lud, żądając tej ustawy, jest w należytem prawie, i żąda od Wysokiego Sejmu nie jałmużny, ale sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Witos.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PWitos">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem musimy się oświadczyć przeciw żądaniu kolegi Stolarskiego, żeby odsyłać referat do komisji, albowiem nic rzeczowego na poparcie tego żądania tu nie powiedziano. Następnie chciałbym zwrócić uwagę tych Panów, których może wywody dr. Diamanda przekonały, że sprawa przedstawia się inaczej. Nie idzie tu o odbudowę całkowitą, bo trudno żądać, żeby preliminarz tej odbudowy był teraz gotów, ale jedynie o uruchomienie odbudowy na jeden rok, na pewien okres czasu, ażeby tego roku nie zmarnować. Jak jest w Królestwie, nie wiem, ale Panowie o tem wiecie, że w Galicji mamy obecnie wakat. Urząd odbudowy, jaki dotychczas istniał, likwiduje się, na jego miejscu niema jeszcze niczego innego i ludność musi sobie radzić sama. Część materiału została już nabyta i leży i niszczy się, a reszty nabyć nie może, bo ludności na to nie stać. Idzie o to, ażeby częściową ustawą umożliwić ludności nabycie nowego materiału i zużytkowanie tego, który jest nabyty a marnuje się.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PWitos">Gdy idzie o odbudowę, to stojąc na stanowisku państwowem musi się też stać na stanowisku interesów naszej ludności, bo budowanie państwa jako całości z pominięciem interesów ludności równałoby się budowli bardzo licho skleconej. W Królestwie stosunków nie znam, ale znam stosunki w Galicji i Panowie bądźcie przekonani, że gdybyście tej ustawy nie przyjęli i nie dali, możności odbudowania się tej ludności, która tego oczekuje, byłoby to dla niej wielką krzywdą i postawiłoby ją przed dużym znakiem zapytania, czy państwo ma dla niej życzliwość, czy nie</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(brawo).</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PWitos">Przytem jeszcze jedno. Niektórzy panowie chcą wyszukać linię między tymi, którzy zasługują na poparcie państwa, a tymi, którzy nie zasługują. To jest niewykonalne. Zniszczona jest cała ludność i często ten, który więcej posiada, zasługuje na większe poparcie, niż ten, który siedzi na mniejszem gospodarstwie. Jeśli się komu nie umożliwi rozpoczęcia odbudowy i gospodarki, to sam poszkodowany nic nie poradzi. Skrzętniejsi, energiczniejsi zaczęli się już odbudowywać częściowo przy pomocy rządu austriackiego, mniej zapobiegliwi dotąd tego nie uczynili, ale są też tacy, którzy byli cztery lata na wojnie, wrócili i zastali zgliszcza i gruzy, — a Panowie dyskutujecie nad tem, czy dać im zapomogi czy nie! Analizy i porównań przeprowadzić się tu wogóle nie da, i należy tak postanowić, żeby wszyscy mieli możność się odbudować. Mamy przed sobą najwyżej miesiąc w którym można rąbać drzewo, mamy przed sobą opór rządu, nieżyczliwość urzędników, którzy zastosują doskonałe sito i pomimo ustawy wielu jeszcze będzie takich, którzy nic nie dostaną. Jeśliby ustawę przyjęto w brzmieniu proponowanym przez komisję, to nie chcę nikogo zohydzać — ale byłoby to otwarciem drogi do nadużyć i kubaniarstwa, które, niestety, i tak w wysokim stopniu kwitną. Musi się stanąć na stanowisku ogólnem zniszczonych i potrzebujących.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PWitos">Niektórzy z Szanownych Panów mają wątpliwości co do czasu trwania tej ustawy, nawet przedstawiciel rządu zaznaczył, że wydawanie tego drzewa na odbudowę równałoby się zupełnej dewastacji lasów i państwowych i prywatnych. Muszę temu wierzyć, bo nie mam innego materiału, na którego podstawie mógłbym zaprzeczyć. Ale z drugiej strony idąc krok za krokiem do tego, aby budować trwalej, musimy na początku budować z materiału, który jest pod ręką i z którego się da budować. To też sądzimy, że ustawa ta będzie mieć zastosowanie zaledwie przez parę miesięcy, uratuje sporo jednostek i dopomoże do tego, żeby tego roku budowlanego nie stracić. Gdyby jednak Panom nie wydało się to wystarczające, gotowi jesteśmy do pewnych ustępstw w imię interesów całości, mianowicie dodamy do paragrafu czwartego</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(P. Kędzior. Osobny artykuł czwarty)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PWitos">— niech będzie osobny artykuł czwarty: — „Ustawa niniejsza przestanie obowiązywać, skoro zostanie wydana ogólna ustawa o odbudowie kraju”. Ustawa ta będzie trwała może zaledwie parę miesięcy, ale się tego czasu nie zmarnuje i ludności w ten sposób się nie rozgoryczy i nie skrzywdzi.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszalek">Poseł Krężel ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PKrezel">Wysoki Sejmie! Ileż razy padły tu już słowa, że Rzeczpospolita polska ma być sprawiedliwa! Niestety wielu w tej Wysokiej Izbie należy do tych, którzy nie chcą być sprawiedliwymi, bo nie chcą przyjść z pomocą dla najbardziej nieszczęśliwych. Przez lat 4 i pół wysyłano ich na wszystkie pola bitew, rodziny ich skazane były na łaskę losu, na ostatnią nędzę i poniewierkę, zwłaszcza na tych terenach, gdzie się toczyły zapasy bojowe. Z powierzchni ziemi znikły ich sadyby, a oni, o ile uratowali życie, znaleźli się wśród zgliszcz i popiołów. I dlatego też jest obowiązkiem tej Wysokiej Izby być sprawiedliwym, ażeby tym najnieszczęśliwszym z nieszczęśliwych przyjść z wydatną pomocą. Nie wystarczą nam tutaj wywody przedstawicieli rządu, że lasy są wyniszczone i że w skarbie są pustki. Naszym obowiązkiem i obowiązkiem rządu jest postarać się o to, ażeby w pierwszym rzędzie dostarczyć tym nieszczęśliwym w jakikolwiek sposób tego materiału, którego oni niezbędnie potrzebują, i dlatego ani dewastacja lasów ani też pustki w skarbie nie mogą wchodzić w rachubę. Proszę więc Wysoką Izbę, a szczególnie posłów włościańskich, którzy może więcej od innych odczuwają ciężką niedolę tych sierot, tych wdów i tych wszystkich nieszczęśliwych, ażeby przychylili się do wniosku mniejszości i poparli go. Skończyłem.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Głos ma pan minister skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MinisterSkarbudrEnglich">Jako minister skarbu oświadczam: Wobec tego, że szkody wskutek działań wojennych wynoszą co najmniej kilka miliardów marek, pomimo szczerej i gorącej życzliwości dla żądań poszkodowanych nie mogę obiecać, iż skarb państwowy chwilowo mógłby taką sumę wydatkować bez uszczerbku dla innych potrzeb państwowych. W imieniu Rady Ministrów oświadczam: Uznajemy, że państwo winno przyjść z pomocą właścicielom zniszczonych wskutek działań wojennych osad we wsiach i miasteczkach, którzy przystąpią do odbudowy swych zniszczonych posiadłości. Wysokość sumy, jaką ma otrzymać odbudowujący swoją osadę właściciel, winna być ustalona w każdym poszczególnym wypadku, nie może jednak przekraczać rzeczywistych szkód. Na drzewo budulcowe jesteśmy gotowi wyasygnować natychmiast 25 milionów marek.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głosy w</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MinisterSkarbudrEnglich">centrum: Nawet tyle nie potrzeba).</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Do głosu zapisany poseł Wójcik. Ponieważ się zrzekł głosu, zatem głos ma poseł Chaniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PChaniewski">Wysoka Izbo! Sprawa, która nas w tej chwili zajmuje, nie zasługuje na to, żebyśmy ją załatwili na kolanie. Sprawa ta jest ważna, więc nie można zadowolnić się wnioskiem, o którym nawet wnioskodawca nie mógłby powiedzieć inaczej jak, że jest źle sklecony. Otóż przedewszystkiem byłbym zatem, aby wniosek ten odesłać do komisji do przeredagowania</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głosy: Po co?)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PChaniewski">Proszę mi nie przeszkadzać. Dla prostej przyczyny, że wniosek zawiera szereg niedokładności i nie może utrzymać się w tej formie jako ustawa. Jednocześnie dla uspokojenia Panów, że nie zamierzam wstrzymywać sprawy, postawiłbym wniosek, by upoważnić rząd do przystąpienia do wyrębu z lasów skarbowych pewnej ilości drzewa w miarę zgłoszeń, bo to* jest rzecz zupełnie wykonalna. Jeżeli gdzie lasów skarbowych niema, to możnaby na ten rachunek i w lasach prywatnych drzewo przygotować, żeby czasu nie tracić. Ale ustawa w tej formie merytorycznej przyjęta być nie może żadną miarą.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PChaniewski">Na jedno chcę zwrócić uwagę Panów. Patrzymy na lasy jako na rzecz obcą, ale to stanowisko jest z gruntu błędnem. Dopóki lasy skarbowe były we władaniu rządu rosyjskiego, mogło nam się wydawać patrząc na nie, że to jest rzecz do pewnego stopnia cudza, tak samo jak cudzemi mogą się wydawać lasy prywatne wielkich własności w stosunku do drobnych sąsiadów. Ale nam z tego ciasnego punktu dzisiaj patrzeć nie wolno. Las skarbowy jest częścią majątku narodowego i jako taki zasługuje na to, aby się nim opiekować, i oględnie i oszczędnie administrować. Las to nie jest rzecz, która da się z dnia na dzień stworzyć. Jeżeli my przy pierwszym kroku naszego samowładnego rozporządzania się będziemy dobrem ogólnem szafować lekko, to go wyszafujemy bardzo prędko, a lasy rosną przez pokolenia i ci, co po nas przyjdą, będą mieli prawo zapytać, czyśmy tem dobrem oględnie administrowali i gospodarowali. Proszę Panów, pośpiech w wydawaniu i wydawanie za darmo bez względu na to, czy kto potrzebuje, czy nie, musi pociągnąć za sobą ten skutek, że się z tym materiałem nie będą oględnie obchodzić. Bardzo wiele jest rzeczy, które można zastąpić innym materiałem niż drzewo. Gdybyśmy mieli do wyboru czy postawić budynek z drzewa dostarczonego przez skarb za darmo, czy z materiałów innych, które będzie można dostać za pieniądze, jak np. kamienie lub cegłę, bo skarb wszystkiego dostarczyć nie może, to pytam się, po który materiał się sięgnie? Po ten, który dostanie się darmo, czy po ten, za który będzie się płacić? Sam ten fakt, że się dostaje darmo, popycha do szafowania materiałem. Otóż w imieniu przyszłych pokoleń, które również będą chciały z lasów skorzystać, chciałbym Panów do pewnej oszczędności zachęcić. Tyczy się to tak samo lasów prywatnych. Może te lasy prywatne przejdą na skarb, nie przesądzam, ale one są już i teraz tak samo częścią majątku narodowego, i zasługują, abyśmy patrzyli na nie, jak na majątek narodowy. Dlatego jestem za tem, aby tę sprawę odesłać do komisji, a jednocześnie można cięcie rozpocząć, aby sprawy nie przedłużać.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszalek">Zdania są podzielone. Gdyby się znalazła większość, za wnioskiem p. Chaniewskiego, dalsza dyskusja byłaby niepotrzebną. Na wypadek, gdyby wniosek odesłano do komisji, poseł Wójcik stawia wniosek, aby sejm upoważnił rząd do wydania polecenia, aby od pierwszego marca rozpocząć wyrąb. (</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">Głosy:</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszalek">Nie chcemy żadnej rewolucji, w prywatnych lasach nie można rąbać, musi być ustawa). Proszę tych Panów, którzy są za odesłaniem do komisji, aby powstali z miejsc. Wniosek odrzucony, rozprawa trwa dalej. Głos ma poseł Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PDebski">Pragnę wyjaśnić stanowisko naszego klubu, który chciał wniosek ten naprawdę pisany na kolanie odesłać do komisji z tem, ażeby na najbliższem posiedzeniu był ponownie rozpatrywany. Ja przemawiam w imieniu klubu chłopskiego, któremu leży na sercu sprawa odbudowy kraju. Ale proszę Panów, nie można tej sprawy tak załatwiać jak Wy chcecie, bo w tej formie nie byłoby jasności, działyby się nadużycia. Ci, którzy dziś przypatrują się pilnie odbudowie kraju, widzą, że już przy tych minimalnych operacjach jakie dziś są, dzieją się nadużycia, właśnie dlatego, że niema jasności. Panowie, przyjrzyjcie się dobrze tej pierwszej ustawie, która ma wyjść z pod obrad pierwszego Sejmu polskiego. Ta ustawa jest naprawdę pisana na kolanie, ta ustawa spycha całe zagadnienie odbudowy kraju do wyrębu lasu, a nic się nie mówi o budowie kamiennej, murowanej. Otóż proszę Panów, z tego względu klub P. S. L. zasadniczo zgadza się na to, że państwo musi ponieść koszty odbudowy, i klub nasz będzie za tem głosował. Jednakże ze względu na owe niedokładności głosował też za odesłaniem do komisji z tem, ażeby na najbliższem posiedzeniu Sejmu komisja przyszła z opracowanym projektem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszalek">Poseł Gałka ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PGalka">Wysoki Sejmie! Długo dyskutowaliśmy na ten temat, czy ma wejść w życie ta ustawa, czy ma być inaczej opracowaną. Otóż mnie się zdaje, że kiedy mówimy o odbudowie i komu mamy dać pomoc, to przedewszystkiem trzeba dać temu, kto nie jest odbudowany. Jeżeli kto nie jest odbudowany, dowodzi to, że nie miał możności dotychczas się odbudować. Chodzi nam o to, żeby odbudowa była przeprowadzona na koszt państwa, nie odbudowa całkowita, tylko ta cząstka odbudowy, którą specjalnie wymieniamy, mówiąc o drzewie budulcowem dla odbudowy. Trzeba się nam dobrze zastanowić, co jeszcze pozostało temu zniszczonemu do wykonania przy przeprowadzaniu odbudowy. Człowiek, który dziś nie ma dachu nad głową, a któremu jednocześnie brak kawałka chleba, często jeszcze musi dużo zażyć trudu i mozołu, pomimo otrzymania drzewa na odbudowę. Drzewo to będzie stanowiło zaledwie 10% ogólnych potrzeb całkowitej odbudowy. Proszę Panów, zdaje mi się, że niema nad czem tak bardzo dyskutować, bo mówimy zaledwie o 10% odbudowy, wsi i miast zniszczonych, które się zawierają w drzewie budulcowem, reszta zaś odbudowy będzie obciążała w zupełności samych poszkodowanych. I przedewszystkiem nie wiem, czy ci, co wydają ustawy, są dobrze obznajmieni z tem, do jakiego stopnia ludność, o której mówimy, jest zniszczona, jakie posiada środki i jak obecnie żyje. Na ten temat dużo już było powiedziane, ale przedewszystkiem trzeba się zastanowić czy ludność ma możność się odbudować.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PGalka">Skoro się mówi o odbudowie, jabym wprzód zaznaczył, że należy odbudować tych, którzy nie są odbudowani, którzy nie mają dachu dla siebie i dla inwentarza. Gdyby mieli możność, toby się już byli odbudowali. Ponieważ wojna zniszczyła ich do najwyższego stopnia, ich zabudowania zostały zniszczone przez ogień lub zdruzgotane przez armaty, przeto nie będą się mogli odbudować inaczej, jak w sposób proponowany przez klub Piastowców.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Krzywkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#BKrzywkowski">Wysoka Izbo! Rozumiemy dobrze wszyscy, jak ważną jest sprawa odbudowy zniszczonych gospodarstw kraju naszego. Rozumiemy dobrze cierpienia w przeciągu 4 lat tych wszystkich, którzy się kołatali po rozmaitych okopach niemieckich i rosyjskich i nie mają własnych środków do wykonania swojej odbudowy. Rozumiemy, ile zdrowia stracili ci wszyscy wraz z rodzinami. I bardzo słusznie, że Wysoka Izba zajęła się sprawą odbudowy rolników, zniszczonych przez działania wojenne, że chce stworzyć to, coby mogło podnieść poziom rolnictwa i przyśpieszyć pracę rolnika. Rozumiem to dobrze, gdyż pochodzę z takiej okolicy, która jest zupełnie zniszczona, i sam do zniszczonych należę. Ale muszę zaznaczyć, że drobny rolnik nie pragnie żadnej łaski ze strony państwa, pragnie tylko, żeby państwo przyszło mu z pomocą, udzielając mu kredytu w postaci materiału drzewnego, jak również wapna, cementu i innych materiałów na rachunek skarbu, który to potem potrąci z odszkodowania każdego poszczególnego rolnika. I sądzę, że honor Judu, honor rolnika, ucierpiałby, gdyby nasze rolnictwo było odbudowane na koszt skarbu państwa. Znaczyłoby to samo, co z jednej kieszeni wziąć, a do drugiej przełożyć.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#BKrzywkowski">My żądamy pomocy państwowej, ale nie tej darmochy, o której tu moi przedmówcy wspominali. W zupełności przychylam się do poprawki, którą tu koledzy z grupy Piastowców złożyli, ale zanim przystąpimy do głosowania, zwróciłbym na jedno uwagę. W art. 1 jest mowa o zniszczonych przez działania wojenne gospodarstwach drobnych rolników. Otóż należałoby wykreślić słowo — „drobne”. Nie rozumiem, kto może być tym drobnym rolnikiem: czy rolnik jednomorgowy, czy 6-morgowy, czy może 15-to morgowy zalicza się już do większych rolników. Otóż przedewszystkiem, jeżeli chcemy iść z pomocą rolnictwu, to musimy zrozumieć to, że idziemy z pomocą rolnikom, a nie komu innemu. Na to, co zastrzegł wnioskodawca „albo na warunkach szczególnie ulgowych”, zupełnie się zgadzam, gdyż rozumiemy, że skarb daje kredyt o którym wyżej wspominałem.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#BKrzywkowski">W ustępie 3 cim rezolucji żądamy tej zmiany, ażeby było powiedziane: — „przy odbudowie gospodarstw zniszczonych przez działania wojenne”, bo jeżeli tego nie zrobimy, to nie odbudujemy tych gospodarstw zniszczonych właśnie przez działania wojenne, nie będziemy wiedzieli, kogo odbudować. Są bowiem także stare gospodarstwa zniszczone nie przez wojnę, lecz przez własne opuszczenie i niedbalstwo, więc nie będziemy naprawdę wiedzieli, komu iść z pomocą i kogo dźwigać z niedoli.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">Musimy więc wyraźnie powiedzieć:„gospodarstwa zniszczone przez działania wojenne”. Jeżeli Panowie tę poprawkę przyjmą, to w zupełności zgodzimy się na ustawę przedłożoną przez grupę Piastowców i głosować za nią będziemy (Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszalek">Wpłynął wniosek z poprawką posła Grabskiego, który odczytam. Wniosek posła Grabskiego brzmi:</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(czyta).</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszalek">W artykule la zamiast słów: — „albo na warunkach szczególnie ulgowych wstawia się słowa: „do wysokości stwierdzonej szkody wojennej”.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#Marszalek">Nie mogąc udzielić głosu p. Grabskiemu, odczytam jego krótkie uzasadnienie, które powiada: że komu się bardzo lichy dom spali, nie będzie mógł żądać, aby mu wystawić dom duży i ładny.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#Marszalek">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Proszę tych Panów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby się podnieśli z miejsc.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Większość).</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#Marszalek">Rozprawa zamknięta. Głos ma jeszcze tylko referent, ks. Starkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PksStarkiewicz">Dwaj przedmówcy proponowali, żeby odesłać projekt do komisji. Zgadzam się z tem, że wyszłoby to na korzyść jasności ustawy, ale ważniejszem niż stylizacja ustawy jest natychmiastowe ulżenie niedoli ludu. Wobec tego, pozwolę sobie oświadczyć, nie mając upoważnienia całej komisji, więc tylko w swoim imieniu, że zgadzam się na następujące zmiany w ustawie: na wykreślenie słów: — „albo na warunkach szczególnie ulgowych”, i wstawienie w ich miejsce według poprawki posła Grabskiego, słów: — „do wysokości stwierdzonej szkody wojennej”. Następnie zgadzam się na zamieszczenie w ustawie pod art. 4 poprawki, postawionej przez p. Witosa, następującego brzmienia: — „Ustawa niniejsza przestaje obowiązywać, skoro zostanie wydana ogólna ustawa o odbudowie kraju”.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PksStarkiewicz">Natomiast obecny 4 artykuł zostałby przeniesiony na miejsce 5.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PksStarkiewicz">Marszalek: Przystępujemy do głosowania w następującym porządku. Zamierzam postawić nasamprzód pod głosowanie poprawkę posła Bryla, aby skreślić słowa: — „lub na warunkach szczególnie ulgowych”, następnie będziemy głosować nad poprawką posła Grabskiego, by ograniczyć wynagrodzenie — „do wysokości stwierdzonych szkód wojennych”, a potem dopiero będziemy głosować nad całością.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PksStarkiewicz">Więc proszę tych Panów, którzy są za poprawką posła Bryla, ażeby w art. 1-ym w ustępie a) skreślić słowa: — „lub na warunkach szczególnie ulgowych”, ażeby się podnieśli z miejsc. Bardzo znaczna większość.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PksStarkiewicz">Teraz będziemy głosować nad poprawką posła Grabskiego, t. j. aby w miejsce skreślonych słów wstawić: — „do wysokości stwierdzonej szkody wojennej”. Proszę tych Panów, którzy są za poprawką posła Grabskiego, aby się podnieśli z miejsc. Większość. A zatem te dwie poprawki przeszły.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PksStarkiewicz">Zarządzam głosowanie nad całym art. 1-ym. Proszę tych Panów, którzy chcą przyjąć ten artykuł w nowej formie, ażeby się podnieśli z miejsc. Niewątpliwa większość, prawie jednomyślność.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PksStarkiewicz">Przystępujemy do dyskusji nad art. 2. Czy żąda kto głosu?</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(nikt)</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PksStarkiewicz">Gdy nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Kto jest za art. 3 zechce powstać. Jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#PksStarkiewicz">Czy żąda kto głosu do art. 3?</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#komentarz">(nikt).</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PksStarkiewicz">Kto jest za art. 3 zechce powstać. Przyjęty.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PksStarkiewicz">W miejsce zaproponowanego przez komisję art. 4 proponuje p. Witos wstawić następujący artykuł:</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#PksStarkiewicz">„Ustawa niniejsza przestaje obowiązywać, skoro zostanie wydana ogólna ustawa o odbudowie kraju”, Kto jest za tą zmianą, zechce powstać.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(Większość).</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#PksStarkiewicz">Jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#PksStarkiewicz">Art. 4 zaproponowany przez komisję ma się wobec tego stać artykułem 5-tym. Kto przyjmuje artykuł 5 zechce powstać. Jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#PksStarkiewicz">Czy co do tytułu ustawy żąda kto głosu?</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#komentarz">(nikt).</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#PksStarkiewicz">Gdy nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Kto się zgadza na tytuł ustawy, zechce powstać. Przyjęty.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#PksStarkiewicz">A więc drugie czytanie ustawy skończone. Proponuję Panom, żeby przystąpić zaraz do trzeciego czytania, co jest według regulaminu dozwolone.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#komentarz">(Głos: Ja protestuję). Mianowicie artykuł 43 regulaminu brzmi (czyta):</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#PksStarkiewicz">„Drugie czytanie ustawy nie może być zwyczajnie przedsięwzięte tego samego dnia co pierwsze, trzecie natomiast może nastąpić zaraz po drugiem”.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#PksStarkiewicz">Który z Panów jest za tem, ażeby zaraz przystąpić do trzeciego czytania, niech się podniesie z miejsca. — Jest znaczna większość, a zatem przystępujemy do trzeciego czytania. Czy kto z Panów chce zabrać głos? Nikt się nie zgłasza, a zatem proponuje głosowanie nad ustawą en bloc, to jest w całości. Kto jest za całą ustawą proszę, aby się podniósł z miejsca</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#PksStarkiewicz">A zatem ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#PksStarkiewicz">Do rezolucji są zgłoszone rozmaite poprawki. I tak do punktu 3-go rezolucji wniósł p. Krzywkowski poprawkę, aby po słowach: — „przy odbudowie gospodarstw zniszczonych” dodać słowa: — „wskutek działań wojennych”. Jest jeszcze dodatek p. Krzywkowskiego, mianowicie, żeby dodać jeszcze piąty punkt tej treści:</u>
<u xml:id="u-39.28" who="#PksStarkiewicz">„by przy tartakach w rządowych lasach rząd urządził przedsiębiorstwa budowli drewnianych, w którychby odbudowujący się mogli zakupywać gotowe budowle”.</u>
<u xml:id="u-39.29" who="#PksStarkiewicz">Czy kto życzy sobie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-39.30" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-39.31" who="#PksStarkiewicz">A zatem w przekonaniu, że Izba przyjmuje pierwsze dwa punkty rezolucji, poddaję pod głosowanie najpierw poprawkę p. Krzywkowskiego, ażeby w punkcie 3-im po słowach: — „by przy odbudowie gospodarstw zniszczonych” dodać — „wskutek działań wojennych”. Proszę tych Panów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali (Znaczna większość). Przeciwko przyjęciu punktu czwartego też protestu nie słyszę. Dalej poddaję pod głosowanie dodatkowy punkt piąty (czyta):* „by przy tartakach w rządowych lasach rząd urządził przedsiębiorstwa budowli drewnianych, w którychby odbudowujący się mogli zakupywać gotowe budowle”.</u>
<u xml:id="u-39.32" who="#PksStarkiewicz">Kto jest za tym dodatkowym numerem piątym zechce podnieść się z miejsca.</u>
<u xml:id="u-39.33" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
<u xml:id="u-39.34" who="#PksStarkiewicz">A zatem dodatek przyjęty. Kto jest za całą rezolucją niechaj podniesie się z miejsca.</u>
<u xml:id="u-39.35" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
<u xml:id="u-39.36" who="#PksStarkiewicz">Rezolucja przyjęta (brawo).*</u>
<u xml:id="u-39.37" who="#PksStarkiewicz">A więc ten punkt porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-39.38" who="#PksStarkiewicz">Mam do zakomunikowania następującą sprawę: Pan Prezydent Ministrów odebrał od posła włoskiego pana Montagna telegram następującej treści:</u>
<u xml:id="u-39.39" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.40" who="#PksStarkiewicz">Panie Prezydencie! Stosownie do tylko co otrzymanych instrukcji telegraficznych mam zaszczyt i prawdziwą przyjemność zawiadomić, Waszą Ekscelencję, że rząd królewski uznaje oficjalnie rząd polski. Ogłaszając powyższą deklarację, rząd mój był głęboko uradowany, że Polska odzyskała stanowisko swe wśród narodów wolnych i niepodległych i jednocześnie wyraża ojczyźnie pańskiej najgorętsze życzenia osiągnięcia przez nią dobrobytu i szczęśliwego rozwoju. Rząd mój życzy z całego serca, aby więzy sympatii i przyjaźni łączące od szeregu stuleci obydwa narody we wszystkich fazach życia historycznego, stworzyły niewzruszoną podstawę dla wspólnych stosunków między dwoma krajami i tak już zbratanymi dzięki niezwykłej wprost tożsamości naszej sławy, naszego męczeństwa i zmartwychwstania.</u>
<u xml:id="u-39.41" who="#PksStarkiewicz">Proszę przyjąć Panie Prezydencie zapewnienia mego najwyższego szacunku i poważania G. C. Montagna.</u>
<u xml:id="u-39.42" who="#komentarz">(mówi)</u>
<u xml:id="u-39.43" who="#PksStarkiewicz">Jako oddźwięk na telegram ten proponuje, ażeby wnieść okrzyk: — „Niech żyją Włochy!”</u>
<u xml:id="u-39.44" who="#komentarz">(Posłowie Powstają trzykrotnie i wznoszą okrzyk:</u>
<u xml:id="u-39.45" who="#PksStarkiewicz">Niech żyją Włochy!)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PKorfanty">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Korfanty.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PKorfanty">Wysoki Sejmie! Proponuję, żeby w odpowiedzi na ten tak serdeczny telegram rządu włoskiego Sejm nasz wysłał telegram do marszałka parlamentu włoskiego. Jest to zwyczaj parlamentarny praktykowany we wszystkich parlamentach, że z okazji tak wielkich wypadków historycznych wymienia się depesze. W związku z tem proponuję, żeby Wysoki Sejm wymienił także depesze przyjazne równocześnie z parlamentem francuskim i angielskim.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PKorfanty">Marszałek: Czy żąda kto głosu? (nikł)* Poddaję wniosek p. Korfantego pod głosowanie i proszę, ażeby posłowie, którzy są za tym wnioskiem, podnieśli się z miejsc. Jest jednomyślność. Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PKorfanty">Przystępujemy do punktu drugiego porządku dziennego: do drugiego ewentualnie trzeciego czytania ustawy w sprawie jednostki monetarnej. Proszę wziąć do ręki druk nr. 21. Zarazem donoszę Panom, że stosownie do regulaminu postawiony jest wniosek o uwolnienie sprawozdania komisji od druku. Jak Panowie sobie przypominają, sprawa ta była traktowana w pierwszem czytaniu wczoraj, a dzisiaj zrana w komisji, i nie było czasu na drukowanie. Proszę Panów, którzy są za uwolnieniem komisji od drukowania, ażeby powstali z miejsca. Jest większość, wniosek przyjęty. A zatem przystępujemy do drugiego czytania ustawy w sprawie jednostki monetarnej. Udzielam głosu p. Rządowi jako sprawozdawcy komisji.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PKorfanty">P. dr. Rząd: Wysoka Izbo! Sprawa, którą mam zaszczyt tutaj przedstawić jest prostą, jasną i krótką. Przez długie lata niewoli kraj w podziałach musiał się przystosować do systemów ekonomicznych tych państw, które nam narzucały wogóle swoją wolę, swoje systemy ekonomiczne i oczywiście swoje jednostki monetarne. Przyszła wielka wojna. Zmiany pod względem systemu monetarnego panującego u nas w kraju zaszły o tyle tylko, że niektóre jednostki monetarne uzyskały większe rozpowszechnienie w tych dzielnicach, w których do tego czasu nie były znane. Kiedy nastąpiła nowa okupacja, nowi władcy w myśl zadań gospodarki okupacyjnej zaczęli wypuszczać nowe monety obiegowe. I w ten sposób doszliśmy do nadzwyczajnego chaosu i zamętu, który do dzisiejszego dnia na ziemiach polskich panuje. Z chaosu tego korzystali ci, którzy zawsze w mętnej wodzie ryby lubili łowić, i posiłkując się sztuczną spekulacją, wyzyskiwali najciemniejsze i najszersze koła społeczeństwa. Nic dziwnego przeto, że pragnąc kraj wyrwać z tego chaosu i zamętu, ministerstwo o ile możności starało się jak najprędzej naprawić stan dotychczasowy. W pośpiechu został wydany dekret z dnia 5 b. m., a na usprawiedliwienie tego pośpiechu można przytoczyć choćby ten fakt, że nowe banknoty, które mają być u nas wypuszczone, nie mogą być, niestety, wykonane w kraju. Brak nam do tego środków technicznych, nie mamy odpowiedniego gatunku papieru, ani odpowiednich drukarni i urządzeń, któreby w możliwie najkrótszym czasie tę sprawę u nas z pożytkiem pozwoliły załatwić. Nawet tam, gdzie urządzenia odpowiednie istnieją, prawdopodobnie ta praca wcześniej niż za dwa, trzy miesiące załatwiona być nie może. A chcąc chaos poskromić, ludność uwolnić od wyzysku i spekulacji, która panuje na naszych ziemiach, należałoby o ile możności wyzyskać wszystkie okoliczności ku temu, żeby swoją własną monetę, swoje własne banknoty wypuścić w obieg. W tym celu ministerstwo przygotowało ustawę o banknotach polskich i o całym systemie monetarnym, a to co w tej chwili mamy na porządku dziennym, stanowi krok wstępny, ażeby sprawę waluty uporządkować.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PKorfanty">Kiedy z powodu dekretu z 6 b. m. wyłoniła się sprawa nazwy jednostki monetarnej, wysunęły się rozmaite projekty: proponowano nazwę pola, piasta, polona, dalej lecha, wreszcie złotego. Propozycje te miały na celu jużto jasność, jużto krótkość, jużteż różne inne względy choćby wzgląd na zagranicę, która powinna mieć także ułatwiony sposób wymawiania i czytania nazwy naszej monety. W ostatniej chwili jednak przy dyskusji nad nazwami przeważyło zdanie, że należy nie krępować się względami na zagranicę, a trzeba zwrócić się do tradycji i upodobań, jakie dziś w naszem własnem społeczeństwie panuje. Większość orzekła, że nazwa powinna brzmieć po polsku, tak jak brzmiała do niedawnego czasu, i że jednostka monetarna powinna mieć nazwę złotego.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#komentarz">(Potakiwania).</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#PKorfanty">Oczywiście wskutek tego musieliśmy uchylić dekret wydany przez rząd dnia 5 b. m. Nie znaczy to jednak, żeby ta sprawa miała dla nas znaczenie polityczne, nie znaczy to bynajmniej, żebyśmy przez tego rodzaju uchylenie ustawy chcieli wyrazić, broń Boże, votum nieufności dla ministerstwa. I sam też pan minister oddając swój głos za nazwą złotego dał dowód, że w ten sposób rozumie nasze stanowisko. Przez to sprawa większością głosów zgodnie została załatwiona. Idzie jeszcze jednak i o to, żeby uchwalając nazwę, ustalić zarazem i sposób oznaczania tej nazwy na piśmie. Wiemy o tem, że społeczeństwo nasze pod tym względem ma skłonności do najrozmaitszych fantastycznych dodatków, gdy chodzi o nakreślenie różnych walut. Weźmy choćby pisownię dawnej monety rublowej: jedni pisali rubel Rb, drudzy Rub, inni jeszcze małe r, a inni duże R. Pod tym względem panuje zamęt. Chcąc za jednym zamachem i tę sprawę uporządkować, komisja zastanawiała się, w jaki sposób należałoby oznaczyć na przyszłość pisownię tych naszych jednostek monetarnych i przyszła do wniosku, że powinno się używać tylko małej litery — „z” bez żadnych dodatków i oznaczać jednostkę z nazwą złotego znakiem — „z”, a na oznaczenie setnej części tej jednostki czyli grosza używać znaku — „g” bez żadnych upiększeń i dodatków. Otóż wobec tego, po rozważeniu nagłości wniosku złożonego przez ministra skarbu w sprawie ustalenia nazwy jednostki monetarnej polskiej, po wysłuchaniu wyjaśnień udzielonych przez pana ministra skarbu i członków komisji skarbowo-budżetowej na posiedzeniu w dniu 28 lutego r. b. większością głosów uchwalono, aby jednostka monetarna polska nosiła nazwę złotego i aby dekret z dnia 5 lutego 1919 r. uległ uchyleniu. Wobec tego komisja skarbowo-budżetowa prosi Wysoki Sejm o wydanie uchwały następującej:</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#PKorfanty">1) Jednostka monetarna polska nosi nazwę złoty, którego setna część ma się nazywać grosz, 2) Celem oznaczenia tej jednostki ustaloną nazwą ma się używać wyłącznie małej litery — „z” a dla oznaczenia grosza małej litery — „g” bez żadnych dodatków.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#PKorfanty">3) Dekret z dnia 5 lutego 1919 r. ulega uchyleniu.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#PKorfanty">4) Sejm wzywa ministerstwo skarbu do wykonania powyższej uchwały.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#PKorfanty">Proszę przeto w imieniu większości komisji o powzięcie uchwały, któraby brzmiała w podany tu sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszalek">Rozprawa otwarta. Kto chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszalek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PDiamand">Zachodzi konieczność, aby uchwała nasza miała odpowiednią formę, dlatego uchwała ta brzmieć powinna: — „Ustawa z dnia 28 lutego 1919 r. Sejm uchwala” i t. d., a dopiero potem przyjdzie tekst odczytany przez p. wnioskodawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#Marszalek">Proszę Pana posła Diamanda o złożenie poprawki na piśmie. Teraz, aby czasu nie tracić odczytamy nagłe wnioski, a potem przejdziemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#Marszalek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie pierwszego nagłego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek nagły posła Józefa Putka, Czapińskiego i tow. w sprawie dostarczenia środków żywności dla ludności powiatu wadowickiego i żywieckiego. (Druk nr. 82).</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszalek">Czy kto zabiera głos w sprawie nagłości tego wniosku? Nikt, a zatem stawiam nagłość pod głosowanie. Proszę tych panów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby powstali z miejsc. Większość jest za nagłością. Proponuję Panom, ażeby wniosek ten odesłać do komisji aprowizacji. Przypuszczam, że Panowie zgadzają się na to. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek nagły posła Teofila Kurczaka i tow. imieniem P. S. L. (grupa Wyzwolenia) w sprawie przyjścia z natychmiastową pomocą przy odbudowie zniszczonych zagród nad Rawką. (Druk nr. 83).</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszalek">Wniosek jest podpisany przez więcej niż 30 członków. Czy w kwestii nagłości, życzy sobie kto głosu?</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Nikt).</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#Marszalek">Stawiam nagłość pod głosowanie. Kto jest za nagłością, proszę, ażeby się podniósł z miejsca. Wskutek wątpliwości proszę Panów, którzy są przeciw nagłości, aby powstali z miejsc. Stwierdzam, że za nagłością oświadczyła się mniejszość — nagłość tego wniosku upada. Wniosek odeślę do komisji odbudowy.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#Marszalek">Jest jeszcze jeden wniosek nagły.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PSekretarzHarasz">Wniosek nagły posła Adolfa Suligowskiego i tow. w sprawie komisji do spraw miejskich. (Druk nr. 84).</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#Marszalek">Czy kto w sprawie nagłości tego wniosku chce zabrać głos? (</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">nikt).</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#Marszalek">Stawiam nagłość tego wniosku pod głosowanie. Proszę tych panów, którzy są za nagłością, aby podnieśli się z miejsc. Widzę, że stoi większość, a zatem nagłość wniosku jest przyjęta i wniosek będzie postawiony na porządku dziennym najbliższego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#Marszalek">Wracamy teraz do nr. 2 porządku dziennego. Nadszedł wniosek treści następującej:</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#Marszalek">Wysoki Sejm raczy uchwalić następujący projekt ustawy i następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#Marszalek">Ustawa z dnia 28 lutego 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#Marszalek">Art. 1.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#Marszalek">Jednostka monetarna polska ma nazwę — „złoty”, którego setna część nazywa się — „grosz”.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#Marszalek">Art. 2.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#Marszalek">Dekret z dnia 5 lutego 1919 w sprawie jednostki monetarnej waluty polskiej uchyla się.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#Marszalek">Art. 3.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#Marszalek">Wykonanie niniejszej ustawy powierza Sejm ministrowi skarbu.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#Marszalek">Art. 4.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#Marszalek">Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#Marszalek">Rezolucja komisji.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#Marszalek">Sejm poleca ministrowi skarbu, aby zarządził oznaczanie jednostki monetarnej małą literą — „z” zaś groszy małem — „g” bez dalszych dodatków.</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#Marszalek">Otwieram rozprawę nad art. 1, który jest teraz w drugiem czytaniu. Czy chce kto zabrać głos? Nikt się nie zgłasza, rozprawa zamknięta. Przechodzimy do głosowania. Proszę Panów, którzy są za tym artykułem, aby powstali z miejsc. Większość, artykuł przyjęty. Przechodzimy do art. 2.Otwierąm rozprawę. Nikt się nie zgłasza, rozprawa zamknięta. Proszę Panów, którzy są za art. 2, ażeby się podnieśli z miejsc. Stwierdzam większość. Przechodzimy do art. 3. Otwieram rozprawę, nikt się nie zgłasza, rozprawę zamykam. Proszę tych Panów, którzy są za tym artykułem, żeby się podnieśli z miejsc. Stwierdzam większość. Przechodzimy do art. 4. Otwieram nad nim rozprawę. Nikt się nie zgłasza do głosu. Rozprawę zamykam. Proszę tych Panów, którzy są za tym artykułem, ażeby się podnieśli z miejsc. Artykuł przyjęty.</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#Marszalek">Stawiam sprawę napisu pod głosowanie. Rozprawa otwarta. Do głosu nikt się nie zgłasza, rozprawa zamknięta. Przechodzimy do głosowania. Proszę tych Panów, którzy są za napisem, żeby się podnieśli z miejsc. Stwierdzam większość.</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#Marszalek">A zatem cała ustawa w drugiem czytaniu jest przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PGlabinski">Stawiam wniosek, aby przystąpić natychmiast do trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PGlabinski">Marszalek: Kto jest za tym wnioskiem, niech się podniesie z miejsca. Większość — a zatem przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów, jest wniosek, aby tę ustawę przyjąć en bloc, t. j. w całości. Proszę Panów, którzy są za przyjęciem tej ustawy en bloc, aby powstali z miejsca. Jest większość, a zatem ta ustawa jest w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Brawo, oklaski).</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#PGlabinski">Dalej jest rezolucja następująca: — „Sejm poleca ministrowi skarbu, aby zarządził oznaczanie jednostki monetarnej małą literą — „z”, a zaś groszy małem — „g” bez dalszych dodatków”. Czy kto chce w sprawie tej rezolucji zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#komentarz">(nikt).</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#PGlabinski">Kto jest za tą rezolucją, proszę, aby się podniósł z miejsca. Znaczna większość, więc rezolucja jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#PGlabinski">Jest jeszcze wniosek nagły posła Wojdyły w sprawie dostarczania rolnikom sztucznych nawozów. Proponuję jednak, ażeby dyskusję nad tym wnioskiem odroczyć do następnego posiedzenia</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(Zgoda).</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#PGlabinski">Jest wniosek kilku stronnictw, ażeby następne posiedzenie odbyło się w środę o godz. 4, tak aby komisje mogły pracować i dostarczyć materiału na plenum</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(Zgoda).</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#PGlabinski">A zatem następne posiedzenie odbędzie się we środę o godz. 4-ej po południu. Na porządek dzienny postawiony będzie jako punkt pierwszy wniosek nagły posła Wojdyły i tow. w sprawie dostarczania rolnikom sztucznych nawozów. Zastrzegam sobie prawo postawienia na porządek dzienny dalszych punktów ewentualnie wniosków, które wyjdą z łona komisji. Posiedzenie zamykam.</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g. 8 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>