text_structure.xml 118 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 m. 20 pp.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram 18 posiedzenie Senatu. Protokół 16 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 17 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Kruk i Banaszak. Listę mówców prowadzi s. Banaszak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Zanim przystąpimy do porządku dziennego złoży ślubowanie s. Jakób Bodek. Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Senatorowie wstają)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzsBanaszak">„Ślubuję uroczyście jako senator Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego jako całości”.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzsBanaszak">S. Bodek powtórzy słowa „ślubuję”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SBodek">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Porządek dzienny otrzymaliście Panowie na piśmie. Nie został złożony żaden wniosek co do niego, przypuszczam zatem, że porządek dzienny jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Ustawa o przekazaniu Uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie budynków posejmowych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie przekazania uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie budynków posejmowych.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Głos ma referent s. Szarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SSzarski">Wysoki Senacie! Uniwersytet lwowski znajdował się zawsze w bardzo złem pomieszczeniu, gmach, który obejmował uniwersytet, dawno był w stanie ruiny, dlatego więc oddawna starano się dla uniwersytetu lwowskiego o odpowiednie pomieszczenie. Już za czasów zaborców austriackich zadośćuczyniono temu żądaniu, projektując budowę nowego uniwersytetu. Jednakże wojna przeszkodziła wykonaniu tego zamiaru, a po wojnie Lwów był, jak wiadomo, widownią walk ulicznych i długomiesięcznego, oblężenia. Wskutek tego uniwersytet nietylko pod względem moralnym, ale i pod względem pomieszczenia upadał i wiądł. Po uspokojeniu należało rzecz jaknajprędzej załatwić, ażeby uniwersytet lwowski, który zajmuje poczesne stanowisko w rzędzie naszych uczelni, znalazł odpowiednie pomieszczenie. I wtedy to zwróciła się opinją publiczna i oczy wszystkich na gmach posejmowy, należący do wydziału krajowego, który swoją monumentalnością odpowiada potrzebom uniwersytetu. Wtedy to wydział krajowy, który dogorywał jeszcze. 19 listopada 1919 r. oświadczył, że z radością przyjąłby do wiadomości, gdyby gmach posejmowy był przeznaczony na uczelnię Jana Kazimierza. Jednak wykonanie tego zamiaru było utrudnione przez to, że gmach posejmowy nic należał do Państwa, ale do funduszu galicyjskiego, czyli funduszu b. Królestwa Galicji i Lodomerji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SSzarski">Stan prawny, któryby upoważniał Państwo do rozporządzania tym majątkiem, został stworzony przez ustawę z dnia 30 styczna 1920 roku, uchwaloną już przez Sejm Ustawodawczy, która cały majątek b. funduszu galicyjskiego przeniosła na Państwo Polskie, które nawzajem objęło wszelkie zobowiązania i długi tego kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#SSzarski">Na podstawie tej ustawy, po oględzinach technicznych, rada ministrów uchwaliła jednogłośnie dn. 26 lutego 1920 roku, że gmach posejmowy będzie przeznaczony na tymczasowe pomieszczenie uniwersytetu. Na podstawie tej uchwały uniwersytet w dniu uroczystym 3-go Maja 1920 r. przy obecności władz i przedstawicieli Kościoła wprowadził się do gmachów posejmowych. Jednakowoż między Senatem akademickim a Wydziałem Samorządowym jako sukcesorem Wydziału Krajowego, powstawały co do zarządu i podziału tego gmachu ciągłe nieporozumienia, które doprowadziły do tego, że już w roku 1921 zwrócił się senat akademicki uniwersytetu do sejmu, który rezolucją z dnia 25 lutego 1921 r. wezwał Rząd, aby gmachy mieszczące przedtem sejm galicyjski i b. wydział krajowy galicyjski, położone między ulicami Marszałkowską, Mickiewicza i Kościuszki oddał w stałe używanie pod zarząd uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, z tych gmachów usunął inne biura i t. d. Jednakże i po tej rezolucji między wydziałem samorządowym, a senatem akademickim uniwersytetu Jana Kazimierza nie ustały nieporozumienia, które wymagały stanowczego uregulowania tej sprawy. Senat akademicki domagał się zatem w końcu, by uniwersytet Jana Kazimierza otrzymał tytuł własności gmachów posejmowych. Temu żądaniu nie uczyniono zadość, a ostatecznie stronę prawną używania tych gmachów reguluje ustawa, uchwalona onegdaj przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#SSzarski">Ustawa ta załatwia sprawę pod względem prawnym inaczej, aniżeli żądał senat akademicki, mianowicie nie przelewa na uniwersytet tytułu własności. ale ustanawia na rzecz uniwersytetu, jako osoby prawnej, odrębnej, służebność używania stałego i wyłącznego tego gmachu.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#SSzarski">Z tego powodu właśnie ustawa ta zajmuje legislatywę, gdyż dla obciążenia majątku państwowego konieczny jest akt ustawodawczy. Taki akt ustawodawczy tworzy też tytuł prawny w myśl ustawy hipotecznej austrjackiej do intabulacji służebności uniwersytetu na gmachach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#SSzarski">Ustawa ta brzmi: Ustawa o przekazaniu uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie gmachów posejmowych.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#SSzarski">Art. 1 powiada: „Budynki położone między ulicami Marszałkowską, Mickiewicza i Kościuszki we Lwowie, które należały dawniej do Galicyjskiego Funduszu Krajowego, na podstawie zaś ustawy z 30 stycznia 1920 roku, stały się własnością państwowa — przekazuje się na stałe i wyłączne używanie uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie z wyłączeniem budynku, zajętego przez Polski Bank Krajowy.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#SSzarski">Otóż art. 1 ustanawia służebność na rzecz Uniwersytetu, która ma być intabulowana.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#SSzarski">Art. 2 powiada:</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#SSzarski">„Zarząd budynków w art. 1 wymienionych, oddany zostanie do 14 dni po wejściu w życie niniejszej ustawy władzom akademickim uniwersytetu Jana Kazimierza”.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#SSzarski">Art. 3: „Budynki, wymienione w art. 1, zostaną opróżnione i oddane w całości do użytku uniwersytetu Jana Kazimierza w czasie możliwie krótkim, najpóźniej zaś w przeciągu roku, licząc od dnia ogłoszenia niniejszej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#SSzarski">Art. 4. „Budynek przy ul. Smolki Nr. 3 we Lwowie, który należał dawniej do Galicyjskiego Funduszu Krajowego, na mocy zaś ustawy z dnia 30 stycznia 1920 r. stał się własnością państwowa, przekazuje się na stale i wyłączne używanie ciału samorządowemu województwa lwowskiego. Dopóki ciało to nie zostanie utworzone, przysługuje prawo zarządu nad wymienionym budynkiem Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu we Lwowie”.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#SSzarski">Art. 5. „Co do budynków, wymienionych w art. 1 i 4, uchyla się działanie ustawy z dnia 18 grudnia 1920 r.”.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#komentarz">(Mówi)</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#SSzarski">A mianowicie uchyla się odnośnie do tych budynków działanie ustawy o ochronie lokatorów, ponieważ w gmachu tym znajdują się niektórzy lokatorowie, których inaczej nie możnaby wyrugować. (Czyta):</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#SSzarski">Art. 6. „Ustawa niniejsza stanowi tytuł prawny do intabulacji prawa używania nieruchomości, wymienionych w art. 1 i 4 w myśl wymogów § 26 austr. ustawy z dnia 25 Iipca 1871 r.”.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#SSzarski">(Mówi): Jest to tytuł prawny wymagany według ustawy hipotecznej do intabulacji prawa rzeczowego przy nadaniu służebności na rzecz uniwersytetu.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#SSzarski">Art. 7. „Bibljotekę b. Wydziału Krajowego we Lwowie, która na mocy ustawy z dnia 30 stycznia 1920 r. stała się własnością państwowa i znajduje się pod zarządem Tymczasowego Wydziału Samorządowego, przekazuje się uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie z wyjątkiem dzieł treści technicznej, które mają być oddane przyszłym organom samorządu wojewódzkiego, a narazie Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu we Lwowie”.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#SSzarski">Art. 8. „Wykonanie ustawy porucza się Prezesowi Pady Ministrów w porozumieniu z właściwymi Ministrami”.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#SSzarski">Art. 9. „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#SSzarski">(Mówi): To jest tekst ustawy. Proszę Wysokiego Senatu, rzecz cała była przedmiotem dyskusji i stała się głośną nietylko we Lwowie. Powodem tej sławy jest okoliczność, że Wydział Samorządowy, jako następca Wydziału Krajowego, podniósł przeciwko tej akcji pewne zarzuty i to zarzuty i materjalnej treści i treści prawnej. Najważniejszy zarzut, podniesiony z tytułu prawnego, jest ten, że ustawa jest antykonstytucyjna, gdyż opiera się na ustawie z dn. 30 stycznia 1920 r., której mocą został przekazany cały fundusz b. Królestwa Galicji na rzecz Państwa, w sprzeczności z art. 99 Konstytucji odnośnie do uchronienia prawa własności. A mianowicie, że zostało to oddane Państwu bez wykazania wyższych potrzeb użyteczności, bez odszkodowania, czyli, że nastąpiło wywłaszczenie wbrew ustawie. Ze względu na tę kwestję prawną Komisja Skarbowo-Budżetowa zasięgnęła opinji Komisji Prawniczej, która jednakowoż uznała, jak większość Komisji Skarbowo-Budżetowej, że niema tu mowy o antykonstytucyjności tej ustawy. Najwpierw dlatego, że możnaby mówić tylko wtedy o sprzeczności jakiejś ustawy z Konstytucją, gdyby ta ustawa nadal na przyszłość obowiązywała. Ta ustawa jednak przestała obowiązywać z chwila, kiedy nastąpił akt przeniesienia własności, i rzecz nastąpiła daleko wcześniej, niż Konstytucja weszła w życie. Mojem zdaniem, gdybyśmy nawet przyjęli, że tak jest — nie byłoby sprzeczności z Konstytucja, gdyż wywłaszczenie nastąpiło za wynagrodzeniem, bo art. 3 ustawy z 30 stycznia wyraźnie powiada, że Państwo obejmuje nawzajem wszelkie zobowiązania i długi tego kraju. Zatem nastąpiło wywłaszczenie tytułem odpłatnym. Chodziłoby tylko może o stosowność tej odpłaty. Długi przejęte przez Państwo, a obciążające niegdyś b. fundusz Królestwa Galicji, wynosiły przeszło 200 miljonów i może w chwili, kiedy ta ustawa została uchwalona, odpowiadały wartości majątku, objętego przez Państwo. Nie wchodzę, czy odpłata była wtedy, ex-tune stosowana. Ale długi, objęte przez Państwo, wobec strasznej dewaluacji naszej waluty ostatecznie są ciężarem jak puch lekkim, podczas gdy Państwo objęło majątek bardzo wartościowy, gdyż pomijając wszystkie inne aktywa b. Królestwa Galicji, gmach posejmowy, jak Panowie wiedzą, jest gmachem monumentalnym, posiadającym miljardową wartość. Wychodząc z tego założenia, Komisja Skarbowo-Budżetowa — nie z tytułu prawnego, bo odszkodowanie nastąpiło i choć jest dewaluacja, wszystkie zobowiązania dzisiaj wykonywa się na podstawie nominalnej wartości pieniędzy, a nie na podstawie realnej wartości, — przyznała, że jednakże pewna aequitas przemawia za tem, żeby fundusz krajowy w pewnym kierunku zasilić, ponieważ na nim, względnie na samorządach wojewódzkich ciążyć będzie obowiązek budowy gmachu sejmiku wojewódzkiego i samorządu wojewódzkiego, podczas, gdy Galicja, przynajmniej woj. lwowskie, gmach taki posiada. Wskutek tego samorząd wojewódzki na terenie Małopolski będzie narażony na wydatki, do których, ze względu na sprawiedliwość powinien się Skarb Państwa, jako sukcesor ogromnego majątku Funduszu Krajowego, częściowo przyczynić.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#SSzarski">Jeszcze jedna kwestja, którą pozwalam sobie poruszyć, mianowicie art. 7 powiada, że bibljoteka b. wydziału krajowego przechodzi na uniwersytet. Jest to życzenie uniwersytetu i można powiedzieć wielkiej części ludności m. Lwowa, która chętnie widzi, aby skarbnice wiedzy we Lwowie były reprezentowane przez odpowiednie źródła, tem więcej, że chodzi o wielkie miasto kresowe, które spełniło swoje posłannictwo narodowe w sposób wzorowy i zasługuje na to, żeby nie odbierano mu ładnego księgozbioru, z którego może czerpać wiedzę nietylko młodzież, ale i wszyscy, zajmujący się praktycznie administracją, a co najważniejsze cały przyszły skład samorządu wojewódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#SSzarski">Według propozycji uniwersytetu byłaby to bibljoteka, wprawdzie uniwersytecka, ale miałaby charakter publiczny, będąc dostępną dla wszystkich. Z tego powodu mimo uwag i pewnych zarzutów, mimo wysuniętego w Sejmie wniosku, ażeby bibliotekę tę oddać na rzecz bibljoteki Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, Komisja Skarbowo-Budżetowa była za tem, ażeby przekazać bibliotekę uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie, z tego powodu Komisja Skarbowo-Budżetowa pozwala sobie przedłożyć Wysokiemu Senatowi, następujący wniosek: Wysoki Senat raczy uchwalić „Projekt ustawy sejmowej o przekazaniu uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie budynków posejmowych przyjmuje się bez zmian”, tak, jak został uchwalony przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#SSzarski">Natomiast uwzględniając słuszne i usprawiedliwione życzenia i żądania Wydziału Samorządowego, postanowiła przedłożyć Wysokiemu Senatowi następującą rezolucję do uchwalenia: Wysoki Senat raczy uchwalić następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#SSzarski">„Wzywa się Rząd do udzielania samorządom wojewódzkim na terenie Małopolski zasiłków na budowę gmachów sejmikowych, a to tytułem odszkodowania za przekazanie uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie budynków, wymienionych w art.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#SSzarski">1 ustawy o przekazaniu uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie budynków posejmowych”.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#SSzarski">Co do poruszonych spraw są zgłoszone wnioski mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Thullie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SThullie">Wysoki Senacie! Występuje tu w imieniu Komisji Oświatowej, jako sprawozdawca większości. Nie będę tu powtarzał zdań, wypowiedzianych przez sprawozdawcę Komisji Skarbowo-Budżetowej i nie będę poruszał kwestji, czy to jest zgodne z Konstytucją, czy nie, o tem mówił poprzednik p. sprawozdawca. Ograniczę się do tych spraw, które dotyczą Komisji Oświatowej, która przychodzi z wnioskiem przyjęcia ustawy tej bez żadnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#SThullie">Muszę tu bronić tej uchwały Komisji przeciwko rozmaitym przeciwnikom, którzyby chcieli wprowadzić pewne zmiany. Byty pewne wątpliwości w Komisji Oświatowej, czy ten budynek nadaje się na uniwersytet, ponieważ budowany był w innym celu. Otóż rozumie się samo przez się, że nic jest to idealny budynek, i gdybyśmy nowy budowali, to zbudowalibyśmy go inaczej: jednak do budowy nowego budynku, która była już uchwalona przez b. rząd austrjacki, teraz przystąpić nie możemy ze względu na fundusze Państwa. Budowa taka wymagałaby bo wiem nie wiem ilu miljardów i budżet nasz me zniósłby takich wydatków, więc o takiem idealnem rozwiązaniu tej kwestji mówię nie możemy. Jednak rozwiązanie kwestji pomieszczenia uniwersytetu Jana Kazimierza przez oddanie gmachu posejmowego rozwiązuje tę kwestję ku zupełnemu zadowoleniu senatu akademickiego. Już obecnie w części gmachu urzęduje uniwersytet, a jeżeli dostanie także pozostałą część gmachu zajętą jeszcze przez Wydział Samorządowy, to również zużytkuje ją dla swoich celów.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#SThullie">Uniwersytet zmienił o tyle sposób nauczania, że obecnie główną rolę grają seminarja, które nie potrzebują wielkich sal, dla których właśnie małe sale są wystarczające i w tym celu mogą być bardzo dobrze użyte.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#SThullie">Przechodzę tutaj do kwestji bibljoteki. Zgłoszony został w Komisji wniosek mniejszości, który żąda, żeby § 7 ustawy tak zmienić, żeby bibliotekę tę oddać do rozporządzenia Sejmowi Rzeczypospolitej, wszystkie te książki oddać bibljotece sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#SThullie">Otóż z takim wnioskiem zgodzić bym się nie mógł z tego powodu, że dzieła treści technicznej byłyby tutaj w bibljotece sejmowej przecież nieodpowiednio umieszczone. Co się tyczy dzieł treści prawniczej, ustawa, uchwalona przez Sejm, i wniosek nasz, do tej ustawy przyjęty, przyznaje dzieła prawnicze uniwersytetowi Jana Kazimierza. Rozumie się, że o ileby uniwersytet Jana Kazimierza posiadał już te same dzieła i wskutek oddania tych dzieł powstałyby duplikaty, to w takim razie uniwersytet Jana Kazimierza z pewnością dzieła te odstąpi bibljotece sejmowej. Jeżeliby chodziło o takie zapewnienie, możnaby rezolucję taką uchwalić, ale nie sadzę, żeby potrzeba było aż zmieniać, uzupełniać ustawę i odsyłać ją z powrotem do Sejmu. To się samo przez się rozumie. Przecież bibljoteki, mając duplikaty, chętnie obdzielają niemi inne bibljoteki. Jeżelibyśmy tutaj wyrazili to zdanie, że należałoby w takim razie obdzielić temi duplikatami bibljotekę sejmową, to zdaje mi się, że kwestji żadnej nie byłoby, co do wykonania tego życzenia Senatu. Podnoszono także w Komisji Oświatowej, ażeby całkiem odrzucić tę ustawę ze względu na to, że to jest uniwersytet polski, a będzie potrzebny gmach dla uniwersytetu ukraińskiego. Otóż Komisja odrzuciła ten wniosek, gdyż uważała go za zupełnie nieuzasadniony. Co się tyczy uniwersytetu ukraińskiego, to mamy ustawy, że ma być założony, ale nie wiemy jeszcze gdzie, w którym mieście. Nawet gdyby był założony we Lwowie, to nie mógłby być umieszczony w tym samym gmachu, gdzie uniwersytet Jana Kazimierza, który już posiada jego połowę. Więc niema mowy o umieszczeniu tam uniwersytetu ukraińskiego. Zdaje mi się, że na serjo panowie ci, którzy stawiali ten wniosek, nie mogli o tem mówić. Z drugiej strony w razie założenia uniwersytetu ukraińskiego, rozumie się, że rzeczą Rządu będzie dostarczyć odpowiedniego pomieszczenia, czy to w formie odstąpienia jakiegoś budynku, czy też w formie odpowiednich kredytów na budowę. Więc zdaje się, że ta sprawa także nie ma żadnego związku i nie może być powodem odrzucenia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#SThullie">Z tego powodu wnoszę w imieniu Komisji Oświatowej, ażeby Wysoki Senat przyjął tę ustawę bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Karpiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#SAKarpiński">Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#SAKarpiński">W Komisji Prawniczej, w której brałem udział, był rozważany moment prawny, czy z punktu widzenia prawnego ustawa ta podlega uchwaleniu, czy też nie. Otóż, jak słyszeliśmy, Głosy podzieliły się w ten sposób, że większa część Komisji Prawniczej uznała, że projekt ten nie sprzeciwia się Konstytucji, a mianowicie art. 99 Konstytucji. Ja nie podzielam tego poglądu większości Komisji i mam zaszczyt wyjaśnić dlaczego, z jakich powodów.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#SAKarpiński">Konstytucja wyraźnie zastrzega, że wszelka ustawa, która nie jest uzgodniona z Konstytucją, nie może być uważana za prawną i nie może mieć zastosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#SAKarpiński">Otóż art. 99 Konstytucji zabrania wywłaszczenia majątku prywatnego. Więc zachodzi pytanie prawne, czy budynki posejmowe stanowią własność prywatną, czy też nie. Według mego zdania te budynki stanowią własność prywatna.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(S. Kędzior: Własność ciała samorządowego)</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#SAKarpiński">Tak, własność ciała samorządowego jest własnością prywatną, a to dlatego, że ona należy do każdego obywatela kraju w b. Galicji, który składał datki na to, żeby zakupić te budynki i umieścić w nich instytucje samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#komentarz">(Głos: Państwo objęło ciężary)</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#SAKarpiński">Jakikolwiek by Rząd dostał w spadku terytorjum b. Galicji, nie nabyłby większych praw, niż te, jakie miał rząd austrjacki, który nigdy nie mógł być uważany za właściciela tych budynków.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(S. ks. Maciejewicz: To są budynki poklasztorne)</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#SAKarpiński">Tego nie wiem, tylko wiem, że to są budynki samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#komentarz">(S. Kędzior: Budowane kosztem kraju w roku 1881)</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#SAKarpiński">Przynajmniej na Komisji Prawniczej kwestja tak stanęła, że to są budynki samorządowe, więc jako takie, one stanowią własność prywatną i nigdy nie stanowiły i nie mogą stanowić własności rządowej. Był taki moment, że zniesiono właściwie organy samorządowe, ale przez to, że zniesiono organy samorządowe, jednakowoż właściciel pozostał poprzedni, t. zn. każdy obywatel tego kraju nie stracił prawa własności do tych budynków. Będzie wybrany nowy organ samorządowy i on w imieniu tej ludności ma prawo objąć w posiadanie te budynki. Przeciwnicy takiego poglądu opierają się na ustawie z dn. 30 stycznia 1920 r. i mówią, że ta ustawa przeniosła na Rząd polski prawo własności budynków posejmowych. Otóż ja twierdzę, że ta ustawa z 30 stycznia 1920 r. żadnej siły nie ma i mieć nie może, a to dlatego, że wtenczas Rząd Polski nie był suwerennym właścicielem tego terytorjum, więc ileby ustaw wydał, to jednakowoż te ustawy żadnej siły prawnej nabrać nie mogą, a to dlatego, że dopiero z dniem, kiedy zapadła uchwała Rady Ambasadorów, Rząd Polski otrzymał suwerenne prawo od Ententy, która do tego dnia była suwerennym właścicielem terytorjum Galicji i Lodomerji. Więc położenie jest takie: 14 marca r. b. Rząd Polski staje się suwerenem tych terenów, więc tylko od tego dnia miałby prawo wydawać ustawy co do tych budynków. Konstytucja była wydana wcześniej, więc jakże możemy mieć prawo opierać się na ustawie z dnia 30 stycznia 1920 r. o przekazaniu tych budynków i całego majątku rządowego i samorządowego na własność Rządu Polskiego! Żadnej prawnej podstawy ku temu niema i być nie może. To jest jedna prawna strona. Ustawa ta ma jednak i drugą stronę prawną. Jeżeli jest położenie takie, że te budynki nabyte były dzięki dodatkom do podatków, składanym przez miejscową ludność, to widocznie każdy obywatel, każdy naród, z którego składa się ludność Galicji i Lodomerji, ma prawo użytkowania tych budynków. A jeżeli Konstytucja zastrzega prawo wolnego rozwoju kultury, to wynika pytanie, czy jest pożądane przekazanie tych budynków właśnie uniwersytetowi polskiemu we Lwowie. Sądzę, że nie, dlatego, że w tym wypadku miejscowa ludność ukraińska byłaby pokrzywdzona (Głos: Tam niema ludności ukraińskiej). Dla P. Senatora może jej niema, dla nas ona jest i trzeba się liczyć z tem, my jesteśmy przedstawicielami tej ludności. Stwierdzam, że ten lud ma prawa zagwarantowane przez Konstytucje, i kto poważa Konstytucję, musi być konsekwentny i musi przyznać, że ten lud tak samo ma prawo do uniwersytetu, tembardziej, że jeżeli cofniemy się wstecz, to zobaczymy, że jeszcze rząd austrjacki i cesarz austrjacki przed samą wojną światową zadecydował i podpisał, zdaje się, reskrypt austrjacki o utworzeniu specjalnego uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#komentarz">(Głos: Trzebaby się go zapytać)</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#SAKarpiński">Więc i z tego punktu widzenia sądzę, że ta ustawa podlegałaby uchyleniu, tem bardziej, że nawet ludność Wołynia, której jestem przedstawicielem, również jest zainteresowana w tem, żeby we Lwowie był uniwersytet ukraiński. I sądzę, że jeżeliby Wysoki Senat uchylił tę ustawę, jeżeliby była wniesiona ustawa o przekazaniu tych budynków dla uniwersytetu ukraińskiego, to byłoby to zupełnie i sprawiedliwe i z duchem Konstytucji zgodne.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#komentarz">(S. ks. Maciejewicz: A druga ludność?)</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#SAKarpiński">Druga ludność, proszę Pana Senatora, ma 5 uniwersytetów, a ta ludność nie ma ani jednego uniwersytetu.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#SAKarpiński">Prawda, że ta ludność ma uniwersytet, ale który, jak Panom wiadomo, jest tajny. A zdaje się, że w państwie praworządnem nie może być takiego położenia, żeby jedna ludność, mniejszość, której prawa gwarantowane są przez Konstytucję, potrzebowała uciekać się do takiego środka, jak założenie uniwersytetu tajnego.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#komentarz">(Głos: A sejmik wojewódzki?)</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#SAKarpiński">W takim razie wypadałoby uchylić tę ustawę i przekazać samorządowi przyszłemu te budynki i cała ludność będzie zadowoloną, tem bardziej proszę Sz. Senatorów, że o ile mi wiadomo, uniwersytet lwowski ma dostateczne pomieszczenie.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#komentarz">(Głosy: O nie)</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#SAKarpiński">W czasach przedwojennych mieściły się tam nietylko katedry polskie, ale i ukraińskie, teraz tych katedr niema wcale. Prócz tego takie przekazanie wymaga, jak głosi rezolucja większości Komisji, odszkodowania dla ciał samorządowych. Nie wiem, w jakiej wysokości będą te odszkodowania. Ten budynek kosztował, jak wyjaśniło się na Komisji przed wojną, 11 miljonów koron, obecnie to przedstawia miljardową sumę, więc widocznie trzeba będzie tak samo zapłacić za ten podarunek taką samą miljardową sumę, a przerobienie tego budynku dla celów uniwersytetu będzie także wymagało wielkich sum. Więc nie wiem, czy ze względów materjalnych jest to również celowe.</u>
          <u xml:id="u-10.21" who="#SAKarpiński">Z tych powodów wnoszę, ażeby Wysoki Senat z uwagi na to, że ustawa o przekazaniu uniwersytetowi Jana Kazimierza budynków posejmowych sprzeciwia się Konstytucji, przeszedł nad tą ustawą do porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Kędzior.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SKędzior">Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#SKędzior">Zamierzałem ograniczyć się tylko do przedstawienia wniosku mniejszości Komisji Skarbowo-Budżetowej, który prawie jest identyczny z jednomyślną uchwalą Komisji Prawniczej. Ponieważ jednak znalazłem rozdaną dzisiaj publikacje uniwersytetu Jana Kazimierza z podpisem prof. Halbana, który już nie jest rektorem, a w tej broszurze p. prof. Halban występuje przeciw Wydziałowi Samorządowemu, zatem poczuwam się do obowiązku sprawę szerzej przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#SKędzior">Panowie z b. zaboru rosyjskiego nie mają należytego poczucia ważności tej sprawy, bo tu nie było wszystkich trzech stopni samorządu, tylko był samorząd gminny.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(S. Grabski: U nas były wszystkie stopnie)</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#SKędzior">Natomiast w zaborze pruskim i w zaborze austrjackim były wszystkie trzy stopnie samorządu: samorząd gminny, samorząd powiatowy i samorząd krajowy. W Austrji samorząd 3 stopnia nazywał się „krajowym”, a w zaborze pruskim „prowincjonalnym”. Otóż, jeżeli Państwo Polskie przejęło majątek publiczny we wszystkich zaborach, to to przejecie majątku może się ograniczać tylko do własności państwowej. Państwo nigdzie nie ruszyło własności automicznej, własności samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#SKędzior">Gdyby kto zaproponował w Sejmie ustawę, że znosi się Radę miejską w Warszawie i przejmuje cały majątek m. Warszawy na własność Państwa, ustanawia się jakąś administrację, a potem miałoby się przywrócić tę administrację samorządową, ale nie oddałoby się samorządowi tej własności, np. gmachu ratusza warszawskiego, tylko gdyby kto chciał tam wprowadzić np. szkołę główną ziemiańską, która nie ma pomieszczenia, to nic wiem, coby Panowie na to powiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(S. ks. Maciejewicz: To, co z kościołami zrobili)</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#SKędzior">Otóż Państwo Polskie ani w zaborze pruskim, ani na małym Ślązku Cieszyńskim nic skonfiskowało ani majątków powiatowych, ani majątków krajowych. Dzisiaj własność krajowa i prowincjonalna jest własnością województwa. Tylko w jednej b. Galicji, zwanej mylnie Małopolską, — bo Małopolska jest kilka razy większa, aniżeli b. Galicja, Małopolska obejmowała Radom. Sandomierz, Drohiczyn, Rajgród, Bielsk, województwo wołyńskie, kijowskie, podolskie etc. — otóż tylko w jednej b. Galicji, w której ludność, rozentuzjazmowana powstaniem Państwa Polskiego, odrazu oddała wszystko Rządowi polskiemu w Warszawie, w jednej tylko Galicji doszło do tego, że majątek krajowy został inkamerowany, został przejęty przez Skarb Państwa. I stało się to z inicjatywy najpierw Wydziału Krajowego, a potem posłów małopolskich.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(Głos: z P. S. L.)</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#SKędzior">Dlaczego Wydział Krajowy to zrobił? We Lwowie były dwie gubernie, jedna niemiecka, austrjacką, a druga polska. Był tam Sejm krajowy, jedyny Sejm na calem terytorjum dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, który urzędował po polsku, wydawał ustawy polskie, a jego emanacją był Wydział Krajowy i tak też nazywano tę gubernię polską. Kiedy powstało Państwo Polskie i rząd polski w Warszawie, pierwszy Wydział Krajowy, przypuszczając, że samorządy krajowe polskie są już niepotrzebne, wystosował pismo do prezydjum Rady Ministrów, że oddaje wszystkie swoje agendy rządowi polskiemu. Następnie posłowie z klubu Piasta wnieśli do Sejmu wniosek (druk nr. 387), w którym proponują, że wszystkie agendy Sejmu i Wydziału Krajowego b. Galicji wraz z jego wszystkiemi prawami, majątkami i zakładami przejmuje się na rzecz Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#SKędzior">Więc wśród tego entuzjazmu i Wydział Krajowy i cała ludność b. Galicji oddała wszystko, co posiadała Rządowi Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#komentarz">(Głos: Słusznie, fakt dokonany)</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#SKędzior">Ten wniosek był w Komisji Konstytucyjnej, która jednak już zaczęła wówczas radzić nad Konstytucją „przewidującą samorząd” i zreflektowała się. Zgodnie z wnioskiem poselskim zaproponowała Komisja Sejmowi Ustawodawczemu przejęcie majątku krajowego przez Państwo, jednakże zamieściła art. 4, w którym ustanowiła osobny zarząd dla tego majątku krajowego, a ten zarząd był tak skonstruowany, jak dawny Wydział Krajowy był wybierany przez Sejm krajowy, a marszałek był mianowany przez cesarza. Sejm ustawodawczy skonstruował w ten sposób nowy Wydział Krajowy, że sześciu jego członków miał wybrać Sejm, przewodniczącym zaś był delegat Rządu, a później przewodniczący miał być mianowany przez Naczelnika Państwa, więc zupełnie tak jak dawniej. Majątek krajowy ma być administrowany przez Wydział, tylko nie wiem dlaczego Sejm Ustawodawczy przezwał go Wydziałem Samorządowym. Pojęcie samorządu jest ogólne, więc może być i wydział gminny i powiatowy i krajowy czyli wojewódzki. Poznańczycy racjonalniej to zrobili, bo dawny „Prowinzial-Ausschuss” nie nazwali wydziałem prowincjonalnym, lecz krajowym, jak było we Lwowie, a w b. Galicji nazwano to Wydziałem Samorządowym.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#SKędzior">Ustanowiono więc osobny zarząd majątku krajowego. Ale co jest jeszcze ważniejsze w art. 4, to, że agendy Wydziału Krajowego mają być sprawowane przez Tymczasowy Wydział Samorządowy aż do czasu wprowadzenia jednolitej administracji w państwie i zorganizowania ciał samorządowych wyższego rzędu. To znaczy, że Komisja Konstytucyjna nie przyjęła dosłownie wniosku, jaki był przedstawiony przez posłów ze stronnictwa Piasta, tylko przekazała zarząd majątku krajowego Wydziałowi Samorządowemu do czasu, kiedy powstanie samorząd wojewódzki. Więc już wówczas miała Komisja na myśli, że ten majątek przejdzie na samorządy wojewódzkie, jakie będą utworzone w południowej części Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#SKędzior">Korzystając z tego, uniwersytet, który rzeczywiście nie miał odpowiedniego pomieszczenia, zwrócił się do Rządu z końcem 1919 r. i z początkiem 1920 o czasowe pomieszczenie w gmachu sejmowym. Rada Ministrów na posiedzeniu 26 lutego uchwaliła pozwolić uniwersytetowi tymczasowo zająć część gmachu sejmowego, ale Rząd polecił równocześnie generalnemu delegatowi, aby przedłożył szkic z gmachu z dyspozycją, gdzie ma być pomieszczony Wydział Krajowy, — a gdzie uniwersytet i ten szkic z dyspozycją pomieszczenia miał delegat przedłożyć Rządowi. Dotychczas nie wiadomo mi, czy to się stało.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#SKędzior">Natomiast ówczesny rektor p. Halban zaczai prosić generalnego delegata, nazywając go „Ekscelencją”, ażeby Ekscelencja choć jeden pokój w gmachu sejmowym odstąpił uniwersytetowi. I kukułka dostała się do tego gniazda. Wlazła 3 maja 1923 r. do środka gmachu w ten sposób, że część Wydziału Krajowego została na jednem skrzydle, druga część na drugiem. Co więcej, ażeby utrudnić komunikację Wydziałowi Krajowemu, kukułka pozabijała deskami schody. Obecnie, żebym mógł się dostać np. do szefa departamentu I senatora p. Białego, a mam biuro na parterze, muszę iść wzdłuż ulicy 3 Maja, wejść na drugie piętro od ulicy Kościuszki, potem wracać wzdłuż ul. 3 Maja do ogrodu miejskiego, a wzdłuż ogrodu miejskiego dostać się można dopiero do szefa dep. I p. senatora Białego.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#SKędzior">Gorzej jest jeszcze z szefem departamentu II p. dr. Dwernickim, który ma biuro przy ul. Mickiewicza 5 i musi urządzać formalne wyprawy, by się dostać do gmachu sejmowego, bo z ul. Mickiewicza musi iść do Marszałkowskiej, ażeby dostać się do innego departamentu Wydziału Samorządowego.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#SKędzior">Ażeby tem więcej umocnić się w stanie posiadania p. rektor Halban urządził ciekawą rzecz. W westybulu gmachu sejmowego na lewo, jest bardzo piękny posąg Mieczysława I i Kazimierza Wielkiego, a z drugiej strony posąg dwuch książąt halickich, Włodzimierza Wielkiego i Jarosława Mądrego. Otóż p. Halban nad wejściem do sali sejmowej zamieścił tablicę, naturalnie na koszt Państwa...</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#komentarz">(Głos: Nad książętami)</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#SKędzior">... za zezwoleniem Ministerstwa Oświaty. Mam tu nawet ten napis, który zaczyna się od słów: „Quod felix, faustum, fortuna tumque sit” — a potem szumnie w stylu archaicznym: „W roku akademickim 1919–20, wszechnicy tej istnienia 259, gdy po wojny światowej ciężkich przejściach, od zamachów, drogiemu miastu grożących, wyzwolony, pilną pracą szczęśliwie podjętą, wszedł Uniwersytet Jana Kazimierza za polskich rządów, za panowania — przepraszam — za rektoratu Alfreda Halbana, w progi gmachu, dawniej sejmu galicyjskiego, święcąc w nim dnia 3 maja 1920 r. w rocznicę Konstytucji…i t. d.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#SKędzior">W kąt dwuch królów polskich, w kąt dwuch książąt halickich, rektor Alfred Halban dominuje, jest panem gmachu sejmowego. Za mało było tego, ogłasza p. Halban broszury, rozdaje wszystkim posłom, tylko Wydział Samorządowy jej nie dostał. Ja przypadkiem tę broszurę znalazłem dopiero tu w sali sejmowej. Agituje, sprasza dziennikarzy, urządza posiedzenia w Towarzystwie Prawniczem, ażeby udowodnić, że Wydział Samorządowy jest niczem, że nie jest żadnym samorządem, lecz że to jest jakiś organ państwowy, urząd zależny od ministra spraw wewnętrznych. Sześciu członków wybranych przez Sejm ma być urzędnikami, podległymi Ministerstwu Spraw Wewnętrznych — to profesor prawa, profesor uniwersytetu na posiedzeniu Towarzystwa prawniczego tak rzecz przedstawia!</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#SKędzior">Piszę po dziennikach: „uniwersytet bez dachu”. A trzeba wiedzieć, że tak źle nie jest. Najpierw o ile chodzi o wydział medyczny, to len samorząd krajowy, obecnie tak poniewierany, postarał się o to, że gdy rząd austrjacki nie chciał zbudować gmachu dla fakultetu medycznego, Sejm na własny koszt zbudował 38 rozmaitych pawilonów i objektów we Lwowie dla fakultetu medycznego. Do dzisiejszego dnia są te budynki intabulowane na fundusz krajowy. W gmachu uniwersyteckim mieściły się trzy fakultety: prawniczy, teologiczny i filozoficzny. Otóż fakultet filozoficzny został, a do gmachu sejmowego przeniósł się tylko teologiczny i prawniczy, i p. Halban nie może narzekać, że uniwersytet bez dachu, bo przez dwa lata dwupiętrowe skrzydło biura meljoracyjnego w gmachu stało próżne. Zaprzeszłej zimy studenci nocowali w tym gmachu, a dopiero w grudniu 1922 r., kiedy p. Halban zaczął wojnę z Wydziałem Samorządowym, i kiedy zaczął pisać w dziennikach, że uniwersytet bez dachu, a myśmy zwracali uwagę, że tyle sal próżno stoi, że gmach sejmowy nie jest zajęty przez uniwersytet, dopiero wtedy uproszono p. prof. Twardowskiego z wydziału filozoficznego, żeby raczył się wprowadzić. Dla prof. Twardowskiego było to niedogodne, bo mieszkał koło starego gmachu, urządził więc tylko seminarjum i ten gmach stoi próżny, również jak wiele innych sal, które nie są zajęte.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#SKędzior">To, co jest w tej broszurze, to jest tendencyjnie przedstawione. Tak się rzecz nie ma. Przeciwnie, stroną zaczepiającą jest p. prof. Halban, ówczesny rektor, który się wprowadzi! do gmachu sejmowego, a Wydział Samorządowy ustępował.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#SKędzior">Teraz przechodzę do ustawy. Więc, jak wspomniałem, ustawa z 30 stycznia 1920 r. formalnie jest ważna, obowiązuje, ogłoszona należycie, ale jest niesprawiedliwa. Byłaby sprawiedliwą wówczas. gdyby Konstytucja nie mówiła nic o samorządach, i pierwotnie ludności w Galicji zdawało się, że nie będzie żadnych samorządów, a przynajmniej nie będzie samorządów krajowych. Z chwilą jednak, kiedy została uchwalona Konstytucja, a w szczególności art. 3 ust. 4, który mówi, że Rzeczpospolita opiera swój ustrój na szerokim samorządzie terytorjalnym, i że ten samorząd będzie i wojewódzki i powiatowy i gminny, — ta ustawa z 30 stycznia 1920 r., która skonfiskowała cały majątek krajowy, nie jest zgodna z Konstytucją i w myśl ustępu drugiego art. 126 Konstytucji, najdalej do roku, to jest do dnia 17 marca 1922 powinno się ją było uzgodnić z Konstytucją. To się dotychczas nie stało. Wydział Samorządowy przedłożył Ministerstwu Spraw Wewnętrznych projekt noweli do tej ustawy z 30 stycznia 1920, w którym proponuje to uzgodnienie.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#SKędzior">Dotychczas nowela ta nie została przez Rząd przedłożoną Sejmowi, ale uniwersytet, dowiedziawszy się, że taka nowela wyszła z Wydziału Samorządowego, postarał się o to, że najpierw Wyzwolenie, a potem Związek Ludowo-Narodowy przedłożyły identyczne projekty ustaw w sprawie oddania uniwersytetowi gmachu sejmowego na własność. Ponieważ pierwotny projekt nie licował z art. 5 ustawy o szkołach akademickich, który mówi, że uniwersytety są wprawdzie osobą prawna, jednakże dysponują tylko tym majątkiem, który im ktoś daruje, albo zapisze, a nie dysponują gmachami państwowemi, jakie im Państwo oddaje do użytku; więc Oświatowa Komisja sejmowa zmieniła projekt ustawy tak, że obecnie już niema mowy o oddaniu na własność gmachu uniwersytetowi, tylko, że oddaje się do użytku. Ale zdaje mi się, że ta ustawa idzie za daleko, w szczególności art. 6, który mówi, że ustawa stanowi tytuł prawny do intabulacji prawa używania nieruchomości. Art. 5 o szkołach akademickich orzeka, że wyższe szkoły mają prawo używania gmachów państwowych, ale żeby czy to politechnika, czy uniwersytet miały aż intabulować na gmachach państwowych prawo używania, to jest, przyznam się, votum nieufności do Państwa i wedle mego zdania ten cały art. 6 jest niewłaściwy i niepotrzebny, wobec postanowienia art. 5 ustawy o szkołach akademickich.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#SKędzior">Co się tyczy przemówienia p. referenta Szarskiego o dysonansach, o nieporozumieniach, to już przedstawiłem rzecz, tak jak się właściwie miała, że stroną agresywną nie był Wydział Samorządowy.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#SKędzior">Teraz chodzi o interpretację prawną. Ja nie jestem prawnikiem, więc nie będę polemizował z prawnikami, ale zdrowy rozum dyktuje, że jeżeli art. 99 Konstytucji mówi, że ani własność prywatną, ani związków, ani ciał samorządowych, ani własność państwowa nie może być ani zniesiona, ani ograniczona, tylko w pewnych wypadkach, ustawami określonych, ze względów wyższej użyteczności i za odszkodowaniem, to naturalnie zajęcie takiego gmachu bez odszkodowania nie jest konstytucyjne. W dodatku nie mamy ustawy, któraby przewidywała, że dla szkół można komuś zabierać własność; to się robi tylko drogą dobrowolną, Również niema mowy o tem, żeby szkoła miała większą użyteczność niż administracja, bo jeszcze dziś mamy dużo gmin, gdzie sołtys i wójt administrują, a szkoły niema, bo naturalnie pierwszą rzeczą związków obywatelskich jest administracja, a potem dopiero szkoła. Trzecim warunkiem zniesienia własności jest odszkodowanie; zatem jeżeli się zajmuje gmach sejmowy, krajowy, to powinno być za to zapłacone odszkodowanie.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#SKędzior">Co się tyczy wywodów p. sen. Karpińskiego, to nie byłbym tego zdania, aby gmach należało oddać ludności miejscowej ukraińskiej na potrzeby uniwersytetu ukraińskiego. Najprzód większość ludności miejscowej nie jest ukraińska, ale polska, większość m. Lwowa jest narodowości polskiej, tak, jak i większość powiatu lwowskiego jest narodowości polskiej. S. Karpiński mógł mieć rację tylko wówczas, gdyby powiedział, że to jest własność samorządu i że trzeba oddać to sejmikowi wojewódzkiemu; sejmik wojewódzki lwowski bowiem liczy 100 posłów i gmach Sejmowy właśnie nadawałby się dla niego. Gdyby p. Halban użył swojej energji od lat czterech w tym kierunku, aby budować, to mógłby był do tego czasu zbudować nowy gmach uniwersytecki według projektu opracowanego przed wojną światową. Obecnie jest to trudniej, ale mimo to powinno się budować, bo jak się okazało ze sprawozdania Ministerstwa Robót Publicznych, przedłożonego Sejmowi w r. 1922 — budujemy o 30%–40% taniej niż przed wojną. Nam się tylko zdaje, że drogo budujemy, bo marka obecnie nic nie warta, a dopiero 100 mareczek warte 11/4 centima szwajcarskiego. Ceny robocizny i materjałów nie poszły w górę w tym stosunku, w jakim spadła marka, wobec czego dzisiaj państwo, samorządy, instytucje powinny jak najwięcej budować, bo te budynki wypadną taniej niż przed wojną. Pocztowa Kasa Oszczędnościowa w Warszawie bardzo dobrze zrobiła, że wybudowała gmach.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#komentarz">(Głos: A Sejm?)</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#SKędzior">Gmach dla Sejmu powinno się budować tak jak i gmachy dla ministerstw, ażeby dać zajęcie ludziom, i ażeby opróżnić kamienice, które niepotrzebnie zajmują urzędy, wywołując przez to brak mieszkań. Obowiązkiem Sejmu było od 4 lat budować gmach dla Sejmu i Senatu, zwłaszcza, że wówczas mareczka miała większą wartość i można było za te same pieniądze więcej zbudować.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#SKędzior">Dalej twierdził p. referent, że oddanie gmachu sejmowego uniwersytetowi jest nawet zgodne z Konstytucją, bo nie oddaje się gmachu za darmo, tylko za odszkodowaniem, gdyż według ustawy 30 stycznia 1920 Państwo Polskie przejęło wszystkie zobowiązania krajowe. Otóż wszystkie długi krajowe wyrażały się w sumie około 200 miljonów marek i te kwotę wstawiono do preliminarza budżetu krajowego na r. 1923 celem umorzenia wszystkich krajowych pożyczek emisyjnych. Co to jest dziś 200 miljonów, kiedy sam gmach sejmowy wraz z dwiema kamienicami! przy ul. Mickiewicza według obecnego kursu, przerachowane z koron i złotych polskich na marki po kursie 7,500, przedstawia sumę 84,800,000,000 marek polskich. A przecież oprócz tego gmachu jest bardzo wiele innych realności i majątków krajowych. Weźmy Kałusz, weźmy inne udziały w przedsiębiorstwach, weźmy węgiel w Spytkowicach, zakłady krajowe — to wszystko dziś przedstawia wartości miljardowe. Więc jakże można mówić, że przejęcie tych kiepskich 200 miljonów jest ekwiwalentem za cały majątek krajowy!</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#SKędzior">Właściwie, wobec tego, że formalnie ustawa z 30 stycznia 1920 r. obowiązuje, cała ustawa jest niepotrzebna; ale skoro Sejm ją uchwalił i Komisje Senatu także, więc nie chcąc być oponentem, zgadzam się na uchwalenie jej, jednak pozwolę sobie zwrócić na jedno uwagę. Jeżeli się odda ten gmach uniwersytetowi, to przecież Państwo Polskie jako praworządne, powinno dać odszkodowanie tym województwom, które będą, a właściwie już są utworzone na terenie dawnej Galicji. Przecież byłoby to krzywdą o pomstę do nieba wołającą, gdyby tu obarczano ludność nowemi podatkami na to, ażeby zbudować cztery gmachy dla sejmików wojewódzkich: w Krakowie, Lwowie, Stanisławowie i Tarnopolu, podczas gdy państwo ani piędzi ziemi, ani najmniejszej chałupy nie wzięło, ani w Ks. Śląskiem, ani w prowincji Śląskiej, ani w prowincji Poznańskiej, ani Pomorskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#komentarz">(S. Grabski: Bibljotekę)</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#SKędzior">P. senator Grabski mi mówił: bibljotekę. Niektóre ministerstwa nasze są bardzo agresywne, zaborcze, a szczególniej Ministerstwo Oświaty i dlatego p. Halban w Ministerstwie Oświaty znalazł taką protekcję. Otóż była i jest bibljoteka krajowa w Poznaniu, więc Ministerstwo Oświaty zarządziło, żeby napis usunąć i wyryć: „Bibljoteka uniwersytecka”. To co we Lwowie, zrobiło Ministerstwo Oświaty także i w Poznaniu, ale Poznańczycy nie są tacy jak — że użyję popularnego wyrażenia — „jełopy galicyjskie”.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#SKędzior">Wydział krajowy Poznański zaskarżył Ministerstwo Oświaty do sądu i wygrał.</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#SKędzior">Nawet mały Śląsk Cieszyński, który miał posłów 5: dwóch w klubie Skulskiego, dwóch socjalistów i jednego ludowca, którzy na tym punkcie się pogodzili, potrafił utrzymać jakiś czas Radę Ludową, a potem komisarjat i nie łączył się z Warszawą, a skutkiem tego nie uronił nic z majątku krajowego, tak że cały ten majątek przeszedł na woj. śląskie. W kilka miesięcy po uchwaleniu ustawy z dn. 30. stycznia 1920 r. Sejm Ustawodawczy uchwalił Konstytucje woj. śląskiego na wniosek sen. Buzka, gdzie wyraźnie w art. 12 jest mowa, że: „Wszelki majątek ruchomy, czy nieruchomy, tak ks. Śląskiego austrjackiego, administrowany przez Sejm Krajowy i przez, Wydział Krajowy w Opawie, jak i majątek prowincji śląskiej, administrowany przez wydział prowincjonalny i sejm prowincjonalny we Wrocławiu — staje się własnością woj. śląskiego, a nie Państwa PoIskiego”.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#SKędzior">Więc jak wspomniałem, byłoby to krzywdą o pomstę do nieba wołającą, gdyby się za darmo zabrało gmach sejmowy dla uniwersytetu i obciążyło ludność nowemi podatkami na budowę 4 gmachów dla sejmików wojewódzkich. Tę krzywdę uznała Komisja Prawnicza i jednomyślnie zaproponowała osobny artykuł do ustawy, który opiewa jak następuje: „Tytułem odszkodowania za budynki przekazane w myśl art. 1 uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie, obowiązany będzie Skarb Państwa udzielić samorządom wojewódzkim na terenie Małopolski zasiłków na wybudowanie gmachów sejmikowych”.</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#SKędzior">Postanowienie to jest całkiem słuszne. Ten artykuł uchwaliła Komisja Prawnicza, prawie jednomyślnie, a na Komisji Skarbowo-Budżetowej była równość głosów, siedem i siedem, bo p. referent dr. Szarski nie był łaskaw za tem głosować, jako przyjaciel p. Halbana.</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#SKędzior">Ale mimo to ja pozwolę sobie, jako wniosek równości, który się nazywa obecnie wnioskiem mniejszości, przedłożyć Wysokiemu Senatowi do uchwalenia osobny artykuł, który przeczytałem i sądzę, że Wysoki Senat, który się nie da wziąć na sentyment i frazesy, jak młodociany Sejm, raczy ten artykuł uchwalić, zwłaszcza, że on odpowiada słuszności, sprawiedliwości i Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#SKędzior">Wprawdzie p. referent Szarski proponuje to jako rezolucje, ale ja wiem z doświadczenia, jako stary parlamentarzysta, że z rezolucjami Rząd się nie liczy, a członek Wydziału Krajowego ś. p. Romanowicz, powiedział w Sejmie lwowskim, że rezolucjami jest piekło wybrukowane.</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#SKędzior">Proszę Wysokiego Senatu o uchwalenie tego artykułu celem uczynienia zadość sprawiedliwości, ażeby ludność b. Galicji, która oddała wszystko Państwu Polskiemu, nie była za to ukarana, że pierwsza dążyła do unifikacji.</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma p. sen. Krzyżanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SKrzyżanowski">W imieniu mniejszości Komisji Skarbowo-Budżetowej mam zaszczyt prosić o uchwalenie następującego uzupełnienia do art. 7: mianowicie, po słowach: „a narazie Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu we Lwowie” dodać słowa: „oraz tych dzieł, wchodzących w zakres nauk prawnych, politycznych i ekonomicznych, które uniwersytet Jana Kazimierza już posiada, a które przekazuje się bibljotece Sejmu i Senatu”. W ten sposób cały art. 7 otrzymałby brzmienie: „Bibljotekę b. Wydziału Krajowego we Lwowie, która na mocy ustawy z dn. 30 stycznia r. 1920 stała się własnością państwową i znajduje się pod zarządem Tymczasowego Wydziału Samorządowego, przekazuje się uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie z wyjątkiem dzieł treści technicznej, które mają być oddane przyszłym organom samorządu wojewódzkiego, a narazie Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu we Lwowie, oraz tych dzieł, wchodzących w zakres nauk prawnych, politycznych i ekonomicznych, które uniwersytet Jana Kazimierza już posiada, a które przekazuje się Bibljotece Sejmu i Senatu”.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#SKrzyżanowski">Mam zaszczyt uzasadnić ten wniosek tem, że jest to bardzo bogata bibljotek, która zawiera bardzo dużo dzieł naukowych prawnych, społecznych, ekonomicznych, politycznych, takich, jakich nasza bibljoteką sejmowa i senacka nie posiada.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SKrzyżanowski">Wszystkie te dzieła, zdaniem wnioskodawców, powinny się znaleźć właśnie w tej bibljotece, a nie w innej, ponieważ ta bibljoteka takich dzieł nie posiada i wogóle tych dzieł w Warszawie niema, a z bibljoteki tej korzystają nie tylko Senat i Sejm, ale i Sąd Najwyższy, Trybunał Administracyjny i wszystkie ministerstwa, słowem wszystkie urzędy. Następnie idzie o to, żeby nasza bibljoteka otrzymała takie dzieła, których dublety są już w uniwersytecie lwowskim, więc uniwersytet lwowski nic na tem nie ucierpi, a korzyść społeczeństwa i państwa będzie wielka. Zwracam też uwagę na to, że opozycja p. sen. Thulliego nie stoi w sprzeczności z tem co ja mówię, byłaby sprzeczność z jego intencjami wtedy, gdyby wnioskodawcy chcieli, żeby cala bibljoteką była oddana Sejmowi, tymczasem uniwersytet oddaje to, co już sam posiada. Wreszcie zaznaczę jeszcze, że ten wniosek jest postawiony w porozumieniu z prof. Konopczyńskim i gdyby Wysoki Senat uchwalił go, to ustawa wejdzie pod obrady Sejmu w poniedziałek, jak to obiecał p. Marszałek Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Biały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SBiały">Wysoki Senacie! Wyrażając zupełną zgodę na uchwalenie przedłożonego projektu ustawy i poprawki, wniesionej przez s. Kędziora, zgłaszam dalszą poprawkę: art. 7 należy skreślić. Proszę Panów, art. 7 postanawia, że bibljoteka Wydziału Krajowego ma być podzielona na dwie części. Część prawnicza ma być oddana uniwersytetowi, zaś te dzieła, które traktują sprawy techniczne, mają być oddane samorządowi wojewódzkiemu lwowskiemu. Ratio legis tego postanowienia nie rozumiem. Bo przecież zrozumiałem jest, że wydział samorządowy wojewódzki, który będzie przy sejmiku wojewódzkim. będzie miał za zadanie i za obowiązek opracowywać projekty ustaw, a więc on właśnie potrzebuje dzieł treści prawniczej, a nie technicznej i właśnie prawnicze dzieła powinny mu być pozostawione, a nie dzieła treści technicznej. Dlatego też postanowienie to uważam za nieracjonalne i nieodpowiednie. Pozatem, proszę Panów, wydział ten potrzebować będzie tych dzieł, natomiast uniwersytet dzieł tych nie potrzebuje, bo takie same dzieła w swej bibljotece ma. Wobec tego uważam za niewskazane oddawanie bibljoteki uniwersytetowi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SBiały">Również nie zdaje mi się słusznem, aby bibliotekę, względnie część tej bibljoteki oddać Sejmowi, bo bibljoteką ta będzie potrzebna wydziałom samorządów wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#SBiały">W końcu nadmienić musze, że uważam sprawę przydzielenia bibljoteki za tak drobną, że w tej ustawie nie powinna być rozstrzygana. Należy sprawę tę pozostawić w tym samym stanie, w jakim jest dzisiaj, to znaczy bibljoteka Wydziału Krajowego, jako własność wydziału samorządowego znajduje się pod zarządem uniwersytetu, niechaj więc i to nadal tak pozostanie, a będą mogły z niej korzystać samorządy wojewódzkie. Zgłaszam więc poprawkę, ażeby art. 7 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#SBiały">Co do poprawki, wniesionej przez s. Kędziora nadmienię, że Komisja Prawnicza jednogłośnie ją przyjęła. Komisja Skarbowo-Budżetowa nie przyjęła jej, natomiast przyjęła ją w formie rezolucji,</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(S. Szarski: Dosłownie)</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#SBiały">... a to dlatego, ponieważ zachodziła obawa, że trzeba będzie dla uzgodnienia ustawę tę przesłać z powrotem do Sejmu. Z oświadczenia p. s. Krzyżanowskiego słyszeliśmy, że nastąpiło porozumienie między Sejmem a Senatem, i gdyby Senat wprowadził jakąś poprawkę lub zmianę, to na poniedziałkowem posiedzeniu Sejmu ustawa znowu będzie uchwaloną. Jest to więc tak krótki czas, że można zaryzykować i zgodzić się na poprawkę p. s. Kędziora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma s. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SSzarski">Wobec wywodów przedmówców moich, a w szczególności wywodów czcigodnego p. s. Kędziora ograniczę się tylko do kilku wyrazów.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SSzarski">Przedewszystkiem chodzi o kwestję prawną. Ta została wyświetlona i dla mnie nigdy nie była niepewna. Ustawa z dnia 30 stycznia 1920 r. jest ustawą obowiązującą, której zaczepić nie podobna i tylko powołam się na to, co byłoby w naszem Państwie, gdyby ustawa, uchwalona przed trzema laty, która częściowo została wprowadzona w życie i zapuściła korzenie we wszystkich dziedzinach życia ekonomicznego b. Galicji — była obecnie zniesiona i wogóle gdyby się o jej nielegalności, mówiło. To jest ogólny sąd.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#SSzarski">Następnie są czysto prawnicze względy, które przemawiają za tem, że o konieczności uzgodnienia tej ustawy z Konstytucją nie potrzeba mówić, bo ona jest z Konstytucją zupełnie zgodna, gdyż nie stanowimy ustawy, która nadal obowiązuje wbrew postanowieniom Konstytucji, tylko stworzyliśmy akt, który stał się przed trzema laty i jako taki istnieje.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#SSzarski">Ale gdybyśmy, jak już poprzednio wspomniałem, nawet stanęli na stanowisku wywłaszczenia, które ma przyjąć formę prawną, to tutaj wszelkim warunkom Konstytucji stałoby się zadość, gdyż wzgląd użyteczności publicznej istnieje, bo uniwersytet lwowski, jako wybitna uczelnia na kresach, odgrywa wybitną rolę i pomieszczenia tego jest godzien.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#SSzarski">Mogę się zgodzić, że odszkodowanie zostało dane w postaci przejęcia pasyw albo przekreślone w zupełności i to jest powód, który skłonił Komisję Skarbowo-Budżetową do zaczepienia sprawy odszkodowania, że wynagrodzenie nie stoi w stosunku do zmiany wartości zaszłej u nas wskutek dewaluacji wartości pieniądza i z tego powodu ubraliśmy w formę rezolucji żądanie odszkodowania sprawiedliwego funduszu krajowego na budowę gmachu wojewódzkiego samorządu. Dlatego też Obstaję przy wniosku Komisji i proszę o uchwalenie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#SSzarski">Na zakończenie powiem jeszcze dwa słowa. Ustawa ta jest konieczną. Nie zgadzam się ze zdaniem sz. p. s. Kędziora, gdyż ustawa ma na celu nie oddanie w zarząd z tytułu dominium państwowego gmachu państwowego uniwersytetowi, ale ma na celu ustanowienie na własności państwowej prawa rzeczowego w postaci używania, które to prawo rzeczowe obciąża własność państwową. Wymaga to aktu ustawodawczego, więc jeżeli Państwo chcemy obciążyć na korzyść uniwersytetu prawem rzeczowem używania gmachu, to musimy to zrobić w drodze ustawy. Ustawa więc jest konieczna.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#SSzarski">A na koniec — osobista uwaga, jeżeli p. s. Kędzior wspomniał, że jako referent Komisji uczyniłem to dlatego, że jestem, o czem nie wiedziałem, przyjacielem p. Halbana, to nadmieniam, że z nim w ogóle nie mówiłem o tej sprawie i zastrzegam się stanowczo przeciwko temu, abym jakąkolwiek ustawę, chociażby najmniejszą popierał przed Wysokim Senatem ze względów osobistych. Czyniłem to z głębokiego przekonania sprawiedliwości i godności sprawy.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#SSzarski">Jeszcze raz proszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm i rezolucji bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#SSzarski">A teraz co do bibljoteki jeszcze jedno słowo. Istotnie bibljoteka jest ładna i bogata, przydałaby się Sejmowi i Senatowi Rzplitej, lecz zwrócę na to uwagę, że Lwów jest miastem kresowem, nie wiele bibljotek posiada i dlatego jest konieczne i potrzebne dla podniesienia narodowego patriotycznie usposobionego miasta, ażeby posiadało bibljotekę publiczną, w którejby obywatele, młodzież, urzędnicy, zawodowi praktykanci mogli czerpać wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(S. ks. Maciejewicz: Ale tu o duplikatach się mówi)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Głosowanie odbędzie się w następującym porządku: Najpierw będziemy głosować nad poprawką s. Białego, aby art. 7 skreślić, jako nad najdalej idącym wnioskiem; dalej, w razie odrzucenia tego wniosku, nad poprawką s. Krzyżanowskiego do art. 7, żeby część bibljoteki przekazać Sejmowi i Senatowi.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(S. Krzyżanowski: Nie Sejmowi przekazać, tylko bibljotece Sejmu i Senatu)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#Marszałek">Treść tej poprawki zostanie odczytana. Dalej będziemy głosować nad dodatkowym artykułem, postawionym przez s. Kędziora, aby po art. 7, dać nowy art. 8, wyjaśniający, jakie odszkodowanie ma być dane samorządom wojewódzkim na terenie Małopolski. Ten artykuł również później odczytamy Następnie głosować będziemy nad całością i to głosowanie załatwi także wniosek s. Karpińskiego, który wnosi o odrzucenie całej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#Marszałek">Jeżeli ustawa zostanie przyjęta, głosować będziemy jeszcze nad rezolucją Komisji Skarbowo-Budżetowej. Zatem, jak już oświadczyłem, głosujemy naprzód nad poprawką s. Białego, aby art. 7, dotyczący bibljoteki, skreślić. Proszę tych Senatorów, którzy są za poprawką s. Białego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#Marszałek">Przystępujemy zatem do poprawki do art. 7, zgłoszonej przez s. Krzyżanowskiego. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#SekretarzsBanaszak">Po słowach: „a na razie Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu we Lwowie” dodać słowa: „oraz tych dzieł, wchodzących w zakres nauk prawnych, politycznych, społecznych i ekonomicznych, które uniwersytet Jana Kazimierza już posiada, a które przekazują się bibljotece Sejmu i Senatu”.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#SekretarzsBanaszak">Proszę Senatorów, którzy są za poprawką s. Krzyżanowskiego, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#SekretarzsBanaszak">Biuro jest zgodne, że stoi większość, poprawka przyjęta. Teraz głosujemy nad poprawką s. Kędziora, aby po art. 7 dodać nowy art. 8, który P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzsBanaszak">„Tytułem odszkodowania za budynki, przekazane w myśl art. 1 uniwersytetowi Jana Kazimierza we Lwowie, obowiązany będzie Skarb Państwa udzielić samorządom wojewódzkim na terenie Małopolski zasiłków na wybudowanie gmachów sejmikowych”.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#SekretarzsBanaszak">Proszę Senatorów, którzy są za odczytaną poprawką p. s. Kędziora, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#SekretarzsBanaszak">Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Teraz głosujemy nad całością ustawy, w której jedyną zmianą przyjętą jest poprawka s. Krzyżanowskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#SekretarzsBanaszak">Proszę tych Panów Senatorów, którzy są za całością ustawy, z tą jedną zmianą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w redakcji, uchwalonej przez Sejm, z jedną zmianą do art. 7. Pozostało tylko głosowanie nad rezolucją Komisji Skarbowo-Budżetowej. O ile wiem, żaden z mówców nie protestował przeciw tej rezolucji. Czy mogę ją uważać za przyjętą?</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głosy: Tak)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#SekretarzsBanaszak">W takim razie ten punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#SekretarzsBanaszak">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#SekretarzsBanaszak">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej i Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie przyznania kredytu na pomoc dla osadników.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#SekretarzsBanaszak">Głos ma p. s. Hammerling.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SHammerling">Wysoki Senacie! Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił na swem 31 posiedzeniu w dniu 24 marca w drugiem i trzeciem czytaniu ustawę o kredycie państwowym na pomoc dla osadników rolnych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SHammerling">Ustawa powyższa obejmuje 11 artykułów i upoważnia Rząd do udzielenia pomocy państwowej kredytowej na zagospodarowanie i pobudowanie się osadnikom cywilnym i wojskowym, osobiście gospodarującym na swych osadach, nabytych lub nadanych w czasie od powstania Państwa Polskiego do końca roku 1922, z uwzględnieniem również tych osadników, którzy będą osadzeni w r. 1923 na gruntach już zajętych pod osadnictwo do dnia 31 grudnia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#SHammerling">Kredyt powyższy przeznaczony jest na zagospodarowanie gruntów, kupno inwentarza żywego i martwego oraz nasion, na pobudowanie budynków gospodarczych i mieszkalnych, na pomoc w dziedzinie zaspokojenia potrzeb szkolnych i religijnych osadników, wreszcie na zasilanie spółdzielni rolniczych osadników rolniczych kredytem na cele związane z gospodarstwem rolnem.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#SHammerling">Celem uzyskania funduszów potrzebnych na udzielanie powyższej pomocy kredytowej zostaną wyemitowane listy zastawne Państwowego Banku Rolnego, opiewające na złote polskie w wartości określonej ustawą z dnia 26 września 1922 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 83 poz. 740). Do czasu urzeczywistnienia wspomnianej emisji upoważnia się Ministra Skarbu do udzielenia tytułem zaliczki na zaspokojenie najniezbędniejszych potrzeb kredytowych osadników w dziedzinie zagospodarowania i pobudowania się kwoty 50 miljardów marek polskich z funduszów budżetowych Rzeczypospolitej Polskiej. Kwota ta przerachowana na złote polskie w wartości, określonej powołaną ustawą w chwili jej wypłacenia, zostanie zwróconą Skarbowi Państwa ze środków pieniężnych, uzyskanych z emisji, z listów zastawnych Banku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#SHammerling">Pożyczki dla osadników, udzielane ze wspomnianego 50 miljardowego funduszu będą krótkoterminowe, zabezpieczone skryptem dłużnym, a po upływie najwyżej jednego roku od chwili udzielenia pożyczki winny być bądź spłacone gotówka, bądź skonwertowane na pożyczki na dłuższy termin, wydane na podstawie listów zastawnych Państwowego Banku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#SHammerling">Stopa oprocentowania pożyczek, wydanych na podstawie listów zastawnych zostanie ustalona przez Ministra Skarbu na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, w zależności od wysokości oprocentowania listów zastawnych państwowego Banku Rolnego, a stopa oprocentowania pożyczek z funduszu 50 miljardowego wynosić będzie 5 od sto w stosunku rocznym.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#SHammerling">Pożyczki udzielane będą w walucie markowej, odnośny skrypt zaś opiewać będzie na złote polskie, w ten sam też sposób pobierane będą procenty.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#SHammerling">Administrację funduszem kredytowym, przewidzianym obecną ustawą, powierzy Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, jako władza dysponująca, Państwowemu Bankowi Rolnemu na zasadach, zawartych w art. 6 do 13 włącznie statutu tegoż banku, ustalonego w Dz. Ust. Rz. P. z r. 1921 nr. 59 poz. 369.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#SHammerling">Na pokrycie wydatków, związanych z wykonaniem czynności powierzonych Państwowemu Bankowi Rolnemu, bank pobiera na swoje dobro dodatek administracyjny uiszczany przez dłużników przy udzielaniu pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#SHammerling">Podania, skrypty dłużne, zaświadczenia, pokwitowania z odbioru i ze zwrotu sum pożyczkowych oraz inne akty i dokumenty, związane z udzieleniem osadnikom cywilnym i wojskowym państwowej pomocy kredytowej, tudzież podania o ulgi w spłacaniu tych pożyczek wolne są od wszelkich opłat skarbowych i komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#SHammerling">Ściąganie należytości z tytułu udzielanych pożyczek odbywać się będzie trybem egzekucji administracyjnej bezspornych należytości skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#SHammerling">Wykonanie ustawy powyższej zlecone jest Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego, który ma działać z Ministrem Skarbu, o ile chodzi o zasady udzielania pożyczek, oraz ustanowienia warunków, zmierzających do hypotecznego lub innego zabezpieczenia udzielanych kredytów, w życie zaś wchodzi ustawa powyższa z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#SHammerling">Rozpatrywanie tej ustawy nasuwa uwagi natury merytorycznej i formalnej.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#SHammerling">Co do sprawy merytorycznej, to stwierdzić należy, że ustawa odpowiada ważnym i istotnym potrzebom gospodarczym osadników rolnych cywilnych i wojskowych, oraz potrzebom stanu gospodarczego Rzeczypospolitej. W ustawie chodzi o przyjście z pomocą przeszło 27000 rodzin osadniczych, uprawiających rolę głównie na kresach wschodnich Państwa, leżącą odłogiem od pierwszych lat wielkiej wojny aż do roku 1920, a osadzonych na niej na podstawie ustawy o reformie rolnej, a więc ustawy z dnia 15 Iipca 1920 r. i 17 grudnia również 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#SHammerling">Położenie owych osadników jest bardzo ciężkie, w wielu wypadkach ludzie ci nie mogli dotychczas pobudować się, ani też posprawiać sobie inwentarzy żywych i martwych. Potrzebę przyjścia im z pomocą za pośrednictwem kredytu państwowego odczuły jednocześnie zarówno Rząd Państwa, który przygotował był projekt odpowiedniej ustawy, przewidującej udzielenie kredytu osadnikom w wysokości 20 miljardów marek polskich, jak i inicjatywa poselska Klubu P. S. L. Sejmu Rzeczypospolitej, skonkretyzowana we wniosku nagłym tegoż Klubu (nr. 81 druków sejmowych), domagającym się przyznania nadzwyczajnego kredytu w wysokości 50 miljardów na pomoc dla osadników.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#SHammerling">Zasadniczo przytem zaznaczyć należy, że już ustawa grudniowa 1920 r. przyznawała kredyt państwowy na potrzeby osadników w wysokości 2 miljardów marek polskich. Niestety jednak z kredytu tego zrealizowano nieznaczną część w roku 1921 i 1922, tak że żądania obecne co do ustalenia kredytu w wysokości 20, lub 50 miljardów mk. p. są właściwie przystosowaniem owej pozostałej przeszło miliardowej sumy z kredytu z 1920 r., do olbrzymiej dewaluacji marki polskiej i szalonej zwyżki cen materjałów budowlanych i narzędzi rolniczych, jakie w czasie od 1920 r. do dnia dzisiejszego nastąpiły. Podobnie też tłumaczy się różnica w wysokości powyższego kredytu, żądanego przez Ministerstwo Skarbu w ilości 20 miljardów i przez Sejm w wysokości 50 miljardów marek polskich. Projekt bowiem Ministerstwa Skarbu powstał w okresie, kiedy marka polska w stosunku do walut zagranicznych była silniejszą, wniosek zaś sejmowy w czasie, kiedy dewaluacja marki postąpiła znacznie naprzód.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#SHammerling">Ustawa i pomoc z niej płynąca dla osadników rolnych mają znaczenie czysto gospodarcze, a objąć mają wszystkich osadników rolnych bez względu na ich narodowość, czy wyznanie. W czasie rozpraw sejmowych nad ustawą usiłowano nadać jej znaczenie ustawy wyjątkowej, skierowanej jakoby przeciw mniejszościom narodowym na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Usiłowania te i zarzuty zostały jednak natychmiast odparte stwierdzeniem, że stosunek żołnierzy narodowości polskiej, nadzielonych ziemią na podstawie ustawy z 17 grudnia 1920 r. do żołnierzy narodowości białoruskiej i ukraińskiej, nadzielonych tą ziemią przedstawia się jak 1:4, oraz wyraźnem sformułowaniem art. 1 ustawy, który tyczy się terytorjalnie całości Rzeczypospolitej Polskiej, a nie pewnych tylko jej dzielnic.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#SHammerling">Potrzeby osadników są oczywiście znacznie większe niż przewiduje to przyznany w ustawie kredyt, skromne bowiem obliczenia Głównego Urzędu Ziemskiego i Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych określają potrzeby gospodarcze osadników wojskowych na 57 miljardów marek, a osadników cywilnych na 53 miljardy marek, łącznie więc na 110 miljardów marek p.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#SHammerling">Pomoc, którą Państwo ma udzielać osadnikom, jest przewidziana i ustalona w sposób racjonalny, jako pomoc kredytowa, zwrotna Skarbowi Państwa w pewnym okresie czasu, a nie jako bezzwrotna jałmużna. Na formę tę zgodził się też Rząd Rzplitej w oświadczeniu p. Ministra Skarbu Grabskiego, złożonem Sejmowi Rzplitej w dniu 23 marca r. b.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#SHammerling">Przy omawianiu ustawy powyższej w Sejmie poruszono szereg istotnych bolączek natury organizacyjnej, prawnej i gospodarczej, złączonych z akcją osadnictwa rolnego. Bolączkom tym Sejm usiłował zapobiec za pomocą uchwalenia kilku rezolucji. Jedną z nich wzywa Rząd do wstrzymania zajmowania nowych terenów na cele osadnictwa wojskowego do czasu uzgodnienia ustawy z dnia 17 grudnia z ustawą o wykonaniu reformy rolnej z 15 Iipca 1920 r.: następna wzywa Rząd do jak najrychlejszego przeprowadzenia przewłaszczenia rozparcelowanych gruntów, tak przez instytucje rządowe, jak też przez upoważnione organizacje prywatne, przyczem Rząd ma zdać odpowiednie sprawozdanie do trzech miesięcy. Dalsza wzywa Rząd by spółkom i przedsiębiorstwom parcelacyjnym, winnym zaniedbań i nadużyć względem osadników, odebrał koncesje na parcelację, wreszcie inna rezolucja ustala, iż Sejm ma wybrać Komisje, złożoną z 5 posłów celem zbadania czynności urzędów ziemskich i prywatnych organizacji osadniczych i parcelacyjnych. Komisja ta winna zdać sprawozdanie ze swych czynności Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#SHammerling">Przyjęcie powyższych rezolucji oznacza, iż nadużyciom i niedomaganiom ruchu osadniczego i parcelacyjnego położonym być winien wreszcie kres w interesie tak samych osadników i parcelantów, jak 1 w interesie ładu społecznego i gospodarczego Rzeczypospolitej. Sejm Rzeczypospolitej przyjął wreszcie grupę rezolucji, dotyczących technicznego sposobu przeprowadzania ustawy, a więc jedna z nich wzywa Rząd, by kredyt, przewidziany ustawą, udzielany był przedewszyskiem w materjałach budowlanych tym osadnikom, którzy nie posiadają jeszcze budynków, a osobiście uprawiają te osady; druga domaga się, by przy realizacji ustawy Rząd uwzględniał zawsze potrzeby życiowe ludności wschodnich województw Małopolski, ostatnia wreszcie wzywa Rząd do załatwiania podań o pożyczki w terminie czterotygodniowym.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#SHammerling">Przy sposobności omawiania powyższej ustawy stwierdzić należy, że państwa zachodnie zainteresowane bezpośrednio i żywotnie osadnictwem rolnem przychodzą osadnikom swym z wydatną pomocą materjalną również w formie zwrotnych kredytów państwowych. I tak: rząd angielski udzielał swym osadnikom w Kanadzie działy gruntu o obszarze 160 morgów pod warunkiem wykarczowała ich przez osadników w ciągu pięciu lat. Na cele zagospodarowania się tych osadników udzielał im rząd kredytów w wysokości 5.000 dolarów, gwarantowanych co do racjonalnego ich zużycia i zwrotu przez powiaty, w których osady leżały. Przez pierwszych pięć lat pożyczki owe były bezprocentowe, potem przez następne lat 15 oprocentowanie ich wynosiło 4%, spłata zaś następowała w latach 20. Osadnik zobowiązany był w ciągu dwuch lat od otrzymania ziemi i pożyczki do postawienia swych budynków gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#SHammerling">Rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej udzielał swym osadnikom w stanach zachodnich działy ziemi o obszarze 116 morgów, przyczem udzielał im 25 letniego kredytu w wysokości 2.500 dolarów na pobudowanie się i zakup inwentarzy. Pożyczka powyższa gwarantowaną była przez cały Stan, w którym osadnicy zamieszkiwali przez pierwsze 3 lata, była bezprocentową, w następnych zaś latach oprocentowanie wynosiło 4%. Osadnicy wreszcie otrzymywali od rządu żywność na przeciąg jednego roku.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#SHammerling">Wyniki działalności osadniczej w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych były bardzo dodatnie.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#SHammerling">Co do strony formalnej, omawianej ustawy, to zdaniem naszem należało było art. 3 umieścić jako art. 2, a po nim dopiero art. 2 jako art. 3, naogół zaś zaznaczyć należy, że ustawa nie jest wolną od pewnych usterek i nieścisłości natury stylistycznej, ponieważ jednakowoż chodzi o konieczność rychłej jej realizacji, dlatego usterek tych nie podnosimy i zmian żadnych nie proponujemy.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#SHammerling">Na podstawie powyższego przedstawienia sprawy Komisja jednogłośnie proponuje: Wysoki Senat raczy uchwalić załączoną ustawę o przyznaniu kredytu na pomoc dla osadników w brzmieniu jej uchwalonem przez Sejm Rzeczypospolitej na 31 posiedzeniu z dnia 24 marca 1923 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Pasternak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SPasternak">Wysoki Senacie! Osadnictwo na ziemiach wschodnich, wprowadzone po wojnie polsko-bolszewickiej, prowadzi się tak, że tylko wywołuje oburzenie miejscowej ludności i jest jedną z głównych przyczyn waśni narodowościowej. Rozdaje się osadnikom ziemie nietylko niezagospodarowane, ale nawet ziemie włościańskie, jak serwituty i pastwiska. Tak np. zabrano serwituty we wsiach Bozowice, Czernyci, Rożyszcze, Radziwiłłów i wielu innych na Wołyniu. To samo robi się na Chełmszczyźnie, Podlasiu, Polesiu i Białorusi.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(S. Błyskosz: W jakich wsiach na Podlasiu?)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SPasternak">Na Podlasiu — Trojanki, folwark Dobromyśl, Elżbecin.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(S. Błyskosz: Czyje to majątki?)</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#SPasternak">Państwowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Proszę bez dialogów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SPasternak">W Sejmie została przyjęta rezolucja o wstrzymaniu parcelacji do czasu uregulowania reformy rolnej, ale powiatowe urzędy, nie zwracając uwagi na tę rezolucję, parcelują ziemię dotychczas, chociaż tym urzędom powinno być wiadomo, że ziemie obciążone serwitutami nie powinny być parcelowane.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SPasternak">Przez nasze stronnictwo wpłynęło do Głównego Urzędu Ziemskiego podanie mieszkańców osady Kodeń na Podlasiu, którzy skarżą się, że komisarz ziemski pow. Biała Podlaska dn. 10 kwietnia b. r. rozpoczął parcelację majątku Elżbecin, nie wyłączając nic na ekwiwalent serwitutów. Trzeba zaznaczyć, że do dnia dzisiejszego miejscowi włościanie obrabiali użytki w tym majątku, płacąc Rządowi czynsz dzierżawny, i zapłacili także daninę nadzwyczajną, teraz zaś te ziemie rozdaje się drugim.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#SPasternak">Przy bezprawnej parcelacji tego majątku użyto pomocy policji z posterunku osady Kodeń. Policja zaaresztowała bez żadnego powodu, jak zaznaczają w swojem podaniu mieszkańcy osady Kodeń, pełnomocnika tych włościan Wacława Wołoszkiewicza. W tym samym dniu policja wzbroniła wychodzić na ulicę wszystkim zainteresowanym serwitutowcom pod grozą strzelania do ludzi. I dlatego był wystawiony policyjny posterunek we wszystkich kwartałach osady Kodeń.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#SPasternak">W taki sposób prowadzi się parcelację.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#SPasternak">Przez 2 lata, jak wiadomo, rozparcelowano 323.000 ha. ziemi, z tego dla miejscowej ludności ukraińskiej i białoruskiej oddano tylko 8.000 ha.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#SPasternak">Zaznaczam, że na Podlasiu parcele rozdaje się dla osadników i miejscowych tylko katolików, nie zwracając uwagi, czy byli w wojsku polskiem, czy nie. Dlatego, żeby otrzymać parcele na Podlasiu, trzeba być nie żołnierzem polskim, lecz katolikiem. Z tego widać, że osadnictwo ma na celu polonizację ziem wschodnich. Podczas gdy miejscowej ukraińskiej i białoruskiej ludności, zrujnowanej przez wojnę światową, trudno otrzymać las na pobudowanie, albo pożyczkę na kupno inwentarza nawet w sumie 5–10 tysięcy marek, osadnikom wydawało się setki tysięcy. Dlaczego robi się taki podział ludności na obywateli pierwszej i drugiej kategorji? Czemu tak się dba o jednych, a zapomina o drugich? Taki podział wywołuje wielkie niezadowolenie miejscowej ludności. Z tego widać, że kredyt 50 miljardów na osadnictwo jest nie gospodarczym kredytem, tylko politycznym. Rozumiałbym, gdyby ten kredyt był asygnowany na pomoc dla wszystkich włościan na ziemiach wschodnich bez względu na wiarę i narodowość, a nietylko na osadników.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#SPasternak">Ze względu na to, co zaznaczyłem, nasze stronnictwo nie może głosować za tym kredytem. Wobec tego w imieniu Klubu Ukraińskiego mam zaszczyt wnieść rezolucję: „Zważywszy, że osadnictwo na ziemiach wschodnich z ukraińska i białoruską ludnością w zasadzie skierowane jest przeciw miejscowej bezrolnej i małorolnej ludności drogą pozbawienia tej ludności jedynego warsztatu pracy: ziemi; po drugie, że w ten sposób pod pozorem reformy rolnej dąży się do sztucznego zwiększenia polskiego elementu na ziemiach wschodnich i do polonizacji kraju; po trzecie, że osadnictwo wywołuje słuszne oburzenie miejscowych włościan i jest jedną z głównych przyczyn waśni narodowościowej; po czwarte, że osadnictwo bynajmniej nie przyczynia się do podniesienia kultury rolnej; i po piąte, że wobec tego kredyt na osadnictwo jest nie gospodarczy, lecz polityczny; Wysoki Senat odrzuca wspomnianą ustawę i przechodzi do porządku dziennego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Adelman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SAdelman">Wysoki Senacie! W imieniu Klubu Chrześcijańskiej Demokracji pozwolę sobie oświadczyć, co następuje. Kredyty uchwalone w myśl projektowanej ustawy mają być użyte na cele podniesienia rolnictwa, rozgospodarowania gruntów dla celów osadnictwa wojskowego, ustawa ta jednak okazuje pewne braki i powinnaby być właściwie jeszcze uzupełniona, ażeby dokładnie wszystko było wyrażone. Ale gdyby ustawa w ten sposób została odesłana do właściwej komisji, byłaby opóźniona, a ponieważ teraz jest spóźniona pora wiosenna, zatem konieczne wymagania osadników co do kredytu, zmuszają głosować za ustawą tą, jaka jest proponowana, w całości. Pozwalam sobie jednak zwrócić uwagę Wysokiego Senatu, że tego rodzaju ustawa, jak ta, powinna przedewszystkiem być odesłana do tej Komisji, która mogłaby wykazać celowość użytych kredytów. Ta ustawa powinnaby być odesłana przedewszystkiem do Komisji Gospodarstwa, aby ta Komisja wyraziła swą zgodę. Brak w tej ustawie wskazania, na jaką ilość gruntu pożyczka może być zaciągana, i którzy właściciele mają pierwszeństwo do tej pożyczki, to są właśnie wady tej ustawy, któreby bezwzględnie przemawiały za tem, aby ona uległa zmianie. Dlatego prosiłbym, aby na przyszłość wszystkie takie ustawy były przydzielane właściwym Komisjom, do właściwego celu, bo Komisja Skarbowo-Budżetowa może mówić tylko o użyciu funduszu i o znalezieniu funduszów na sprawę, która tu jest omawiana.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#SAdelman">Senatorowi Pasternakowi pozwalam sobie tylko oświadczyć, że takiej ustawy sejmowej, o jakiej on wspominał, nie było. Ustawa sejmowa była, tylko uchwalona w tej myśli, aby nowych majątków na osadnictwo wojskowe nie przydzielać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Aleksander Karpiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SAlKarpiński">Wysoki Senacie! Kwestja agrarna odgrywała jeszcze w b. Rosji dominującą rolę. Pierwsza reforma rolna przeprowadzona była prawie 60 lat temu przez b. rząd rosyjski; wtenczas właśnie obdzielono włościan ziemią, a jak wiadomo, włościanie otrzymali i mało ziemi i prawie najgorsze grunta, rozrzucone w szachownicę. Z biegiem czasu i te szczupłe działki jeszcze zmalały wskutek wielkiego przyrostu ludności wiejskiej. Do czasu rewolucji po wsiach, a będę mówił właśnie o wsiach ukraińskich, znajdowało się bardzo dużo ludzi małorolnych, a nawet i zupełnie bezrolnych, którzy trudnili się przeważnie tem, że brali w dzierżawę od wielkich obszarników niewielkie działki ziemi.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#SAlKarpiński">Jaką rolę odgrywa właśnie ta kwestja w życiu politycznem, to widać z tego, że właśnie pytanie co do ziemi zaważyło na szalach podczas rewolucji i zamieniło rewolucję na Ukrainie z nacjonalnej na socjalną, z czego sąsiedzi skorzystali. Obecnie mamy taki fakt, że na Wołyniu ludność wiejska cierpi wielki głód ziemi. Wieś ukraińska szukała tej ziemi i czekała, że z chwilą, kiedy te tereny przejdą pod władzę polską, ta władza obdzieli ziemia lud ukraiński sprawiedliwie, co było obiecane podczas objęcia tych terenów przez pierwszego zwierzchnika Polski — Piłsudskiego.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#SAlKarpiński">Tymczasem te nadzieje zawiodły i mamy teraz przed sobą ustawę, która wspiera osadnictwo na Wołyniu. Jak my musimy patrzeć na tę ustawę, czy to jest wydawanie zarządzeń w celach przeprowadzenia rzeczywiście reformy rolnej, czy to jest ustawa, która zmierza do innego celu, tak, jak zmierzają i inne zarządzenia, wprowadzone na ziemiach Wołynia? Otóż, zdaje się, że nie będę się mylił, jeżeli powiem, że to jest właśnie zarządzenie, które zmierza nie do przeprowadzenia reformy rolnej, tylko do planowego spolonizowania Wołynia. Przychodzę do tego przekonania, kiedy przeglądam właśnie historję tych czterech lat przynależności Wołynia do Polski. Otóż pierwszym krokiem objęcia przez władze polskie tych terenów było, jak wiemy, zwolnienie wszystkich prawosławnych kolejarzy na Wołyniu; nawet należności im nie wypłacono i zaraz zastąpiono ich kolejarzami polskimi.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(S. Buzek: Ale bardzo dużo kolejarzy prawosławnych jest w Królestwie, Panie Kolego)</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#SAlKarpiński">Ja spotykałem najwyższą posadę — palacza wagonowego.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#komentarz">(S. Buzek: W Piotrkowie jest prawosławny naczelnikiem stacji, ja go znam)</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#SAlKarpiński">Nie wiem, naczelników stacji prawosławnych na Wołyniu nie znam, może Panowie znacie, bo ja nie mogę wskazać. Przeciwnie, mamy dużo zażaleń, że dotychczas ta kwestja nie jest wyjaśniona. Jeżeli to było przejściowe zjawisko, potrzeba byłoby z tem już skończyć.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#SAlKarpiński">To samo widzimy i w sprawach agrarnych. Od czego zaczęła się ta reforma? Przed osadnictwem było wydane zarządzenie, powiedziałbym przygotowawcze. A mianowicie Rząd Polski skorzystał z tego, że dużo majątków obywatelskich zostało opuszczonych przez właścicieli, czy to dobrowolnie, czy pod naciskiem rządu rosyjskiego, czy władz wojskowych. Otóż w trakcie tego, kiedy ci właściciele emigrowali w różne strony, byli w Rosji, byli na Ukrainie, byli w Rumunji, po całej Europie, i kiedy wskutek zajść wojennych, wskutek anarchji, która panowała, pozbawieni byli możności powrotu do swoich majątków, wychodzi ustawa, która, powiedziałbym, gwałci zasadę prywatnej własności, która wprost konfiskuje majątki, uznając je za opuszczone. Czy Rząd Polski podjął jakie środki ku temu, żeby ci właściciele, choćby tylko wiedzieli o tem, że takie zarządzenie zostało wydane? Takie zarządzenie wydane nie było, nie były nawet podjęte środki, ażeby dać tym właścicielom możność powrotu do ich majątków. Nie mogli tego uczynić dlatego właśnie, że Polska prowadziła wojnę z Rosją i Ukrainą sowieckiemi i wszyscy, którzy tam zamieszkiwali, od najmniejszego do największego, zmuszeni byli siedzieć tam aż do tego czasu, dopóki pokój zawarty w Rydze nie dał im możności powrotu. Ale było już zapóźno. Pozwolę więc sobie zapytać Wysoki Senat, czy było zgodne z ustawą, przyjętą przez Rząd polski, ogłaszanie urbi et orbi, że w Polsce prywatna własność jest w poszanowaniu? Powiem jednak, że to było zrobione, jako wstęp do tej reformy, do tego osadnictwa, które nastąpiło po wydaniu tego pierwszego zarządzenia.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#SAlKarpiński">Nie będę wskazywał jeszcze i na im e zarządzenia, które są przeprowadzane na Kresach Wschodnich i które świadczą o tem planowem właśnie polonizowaniu Kresów, bo jak Rząd polski…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Zwracam mówcy uwagę na to, że to wszystko jest tylko w bardzo luźnym związku z ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SAlKarpiński">Muszę w takim razie wyjaśnić, że właśnie oceniam projekt dzisiejszej ustawy i chcę umotywować, dlaczego musimy głosować przeciw tej ustawie i dlaczego będę prosił Senat o odrzucenie jej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">W takim razie proszę się streszczać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SAlKarpiński">Krótko mówiąc, mogę powtórzyć tylko to. że ta ustawa o osadnikach wcale nie jest ustawą rolną, ale polityczną, bo mając tę ustawę o osadnictwie, wspierając osadników, jednocześnie widzimy, że nic nie robi się dla uporządkowania reformy rolnej, absolutnie nic. Panowie właściciele wielkich majątków są zupełnie spokojni o swoje majątki. Cała siła, całe finanse są skierowane właśnie tam. Czy jest sprawiedliwa ta reforma, wprowadzona na Kresach Wschodnich? Czy jest nawet w interesie państwowości polskiej? Sądzę, że o tem dwuch zdań być nie może, a to dlatego, że takie zarządzenie jest przeciwne Konstytucji. Bo jeżeli wysyła się osadników na kresy wschodnie, tam, gdzie jest wielka potrzeba ziemi dla miejscowej ludności, to położenie miejscowej ludności staje się opłakane, bo małorolny i bezrolny, który dotychczas miał możność wydzierżawienia kawałka ziemi, będzie nawet tego pozbawiony. I cóż, jaka jest jego przyszłość, zapytam się Panów Senatorów?</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#SAlKarpiński">Gdybyśmy tam, na Wołyniu, mieli jakieś fabryki, jakiś przemysł, to możnaby powiedzieć, że ta ludność będzie skierowana na nowe te warsztaty pracy, ale tego niema i nawet nadziei niema, ażeby kiedyś to tam powstało, bo niema tam węgla, niema tego ognia, któryby mógł ten przemysł puścić w ruch. Węgiel, który jest w Polsce, będzie na miejscu i nie może być takiego stanu, ażeby go przewożono na Wołyń. Więc ten lud, któremu zagraża pozbawienie tego jedynego warsztatu pracy, będzie z niego wyrzucony, wprost sproletaryzowany i nie wiem jaka przyszłość go czeka. Z tego punktu widzenia uznaję, że wydanie tak znacznych sum na podtrzymanie tego osadnictwa, które już, jak skonstatował mój przedmówca, (a nawet słyszałem o tem i w Komisjach), wzbudza tylko niechęć do Rządu polskiego. Kredyty te bowiem są rzucone zupełnie bezcelowo, bo jakie już sumy pochłonęła ta reforma, to osadnictwo, to wiemy bardzo dobrze, a jednak żadnego skutku niema, przeciwnie, wymaga się dzisiaj nowych kredytów 50 miljardów, które tak samo będą rzucone na marne, bo osadnik tam nie jest czynnikiem kultury rolnej, jest człowiekiem przypadkowym; są to przeważnie żołnierze, oficerowie, którzy nigdy nie trzymali ręki na pługu.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#SAlKarpiński">I widzimy rezultat tego, że osadnik pomimo kredytu nic sobie nie dopomógł. Jest poprostu bezradny. Dziś asygnujemy 50 miljardów, osadnik przyzwyczaja się do tego wspomagania i będzie wymagał tego znowu, i tak będzie wiecznie. To zagraża asygnowaniem ciągłem kredytów, bo osadnik zasmakował sobie w nich. Więc ze wszelkich względów konstytucyjnych, państwowości polskiej, i ze względu na miejscową ludność nie możemy głosować za tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Błyskosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#SBłyskosz">Wysoki Senacie! Wysoki Senat przed chwilą słuchał wywodów s. Pasternaka, przemawiającego w imieniu jakiejś ludności ukraińskiej, białoruskiej na Podlasiu, do której to ludności chciałbym wysłać s. Pasternaka, by szukał jej hen, daleko, za Bugiem, a nie na Podlasiu, bo tę ludność na Podlasiu, w której imieniu przemawiał s. Pasternak, niedawno zaborca, Moskal, nazywał czysto-rosjanami, nazywał „iskoniprawosławnymi ruskimi”, i właśnie chciał wydusić z miejscowej ludności i wmówić w nią, że ma za ojczyznę Rosję, a sama jest czysto rosyjską. I nie kto inny, jak ci sami panowie, których na tych terenach, gdzie wzrosłem, spotykałem, — ci sami panowie głosili właśnie tę teorję, że ta ludność raz powinna wyzbyć się wszelkiego innego miana, a nazywać się Rosjanami i walczyć za Rosję i prawosławie, a w dodatku prześladować tych, którzy nie zaparli się swojej wiary i narodowości.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#SBłyskosz">Nieszczęście chciało, że słabszy element uległ pod tym batem prawosławia i ruszczyzny, pod tym batem 40-letniego prześladowania. I oto teraz, kiedy wybuchła wojna, ci sami, którzy tutaj przemawiają w imieniu tej ludności i łamali ręce nad tem, że pozbawia się ją serwitutów i parcelacji, że pozbawia się ją mienia — właśnie nie kto inny, tylko ci sami panowie protektorowie propagowali wówczas razem z popami prawosławnymi wynoszenie się na wschód i mówili, że to jest konieczne dla planów strategicznych wielkiej i niezwyciężalnej Rosji, żeby cała ludność spaliła swoje mienie i wyjechała do Rosji. A gdy się nie udało ludności do tego skłonić, przyjeżdżały kozackie oddziały i paliły całe wsie i miasta.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#SBłyskosz">I oto ta ludność wraca na ziemie w wielkiej, nędzy, wraca na zgliszcza. Domaga się odbudowy i trzeba jej dać pomoc, ale przyjeżdża za późno, bo część odbudowy już poszła swoim torem, a ta ludność przyjeżdża ostatnia i nie ma kto się nią zająć.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#SBłyskosz">I kiedy jeszcze nie było posłów prawosławnej ludności Podlasia, nie kto inny, tylko ci Posłowie Polacy, którzy byli na tych terenach wybrani, chodzili za tą odbudową i pomagali im, i właśnie Rząd polski przyszedł im z pomocą. Rząd polski wyżywił tę ludność w 1919 i 1920 roku, bo poza tyfusem plamistym, który przywieźli z Rosji, nic więcej nie posiadali, nieraz nie mając nawet koszuli na grzbiecie. Co do odbudowy, to ona wogóle niedomaga tak w stosunku do ludności prawosławnej jak i ludności katolickiej, polskiej, ponieważ jest przez pewne czynniki sabotowana i nie można jej z miejsca ruszyć.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#SBłyskosz">Następnie s. Pasternak mówił o prawach serwitutowych i wymienił kilka majątków (Dobrolin, Trojanki i inne), w których ludność, rzekomo ukraińska, niby została pokrzywdzona. Powiedziałbym, że to są majątki państwowe i jeżeli ludność jest pozbawiona serwitutów, to nie Rząd polski pozbawił jej tych serwitutów, ale właśnie rząd rosyjski, bez względu na to, czy była katolicką, czy prawosławną. Ja przypomnę Panu Senatorowi, że te majątki były skonfiskowane przez rząd rosyjski za powstanie 1863 roku i oddane majoratom, a ci majoraci właśnie Wasi opiekunowie. Wasi sprzymierzeńcy,</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#komentarz">(Głosy: Dlaczego nasi?)</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#SBłyskosz">... tych właśnie czynników, które teraz mianują się Ukraińcami, a wtedy nazywali się Rosjanami, — ci właśnie opiekunowie pozbawili ludność serwitutów. Badałem tę sprawę i przekonałem się, że wyzwolenie tych ziem od dworów prowadził nie kto inny, tylko rząd rosyjski, tabele likwidacyjne wprowadził rząd rosyjski i w nich pozbawił tę ludność serwitutów. Rząd polski wszedł w posiadanie tego prawa po Moskalach, to znaczy, że nie może temi państwowemi majątkami obdzielać tej ludności i nadawać serwitutów z tych folwarków, które nie były niemi obłożone.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#SBłyskosz">Następnie, gdy chodzi o kwestję parcelacji danych majątków, to parcelację już zaczęto i o ile tę rzecz zbadałem, to jeśli który z włościan prawosławnych miał pieniądze, na pewno nie był pozbawiony prawa korzystania z parcelacji. Badałem, czy jest jakakolwiek stronność pod tym względem, a ponieważ ludność prawosławna nie miała prawosławnych posłów w konstytuancie, ludności tej broniłem i przekonałem się, że kto miał pieniądze, na równi z katolicką ludnością przy parcelacji był traktowany, nie był upośledzony i pozbawiony tej ziemi. Ale niestety przy tem badaniu mojem okazało się, że tej ludności nieraz brakło pieniędzy nawet na funt soli, a nietylko na kupno ziemi przy parcelacji. A ponieważ bank parcelacyjny, t. zn. bank włościański wywieziony był do Rosji, Polska nie mogła stworzyć na razie takiego banku i dotychczas nie stworzyła go, więc pomocy dać im nie mogła i zarówno katolicka ludność, jak i prawosławna na Podlasiu i Chełmszczyźnie tej pomocy była pozbawiona.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#SBłyskosz">A jeżeli chodzi o niedomagania ludności prawosławnej, to w lwiej części jest im winien rząd rosyjski, w pewnej zaś części jesteście i Panowie temu winni, bo wszak prowadziliście tę ludność do Rosji, i ludność wskutek tego tak zmarniała, że powróciwszy, nietylko nie ma pieniędzy na parcelację, ale nieraz brakuje jej na kawałek suchego chleba lub na funt soli i wyciąga rękę do Państwa, aby ją odbudowało. Lepiej by było, gdybyście Panowie nie wichrzyli i nie wpajali w tę ludność jakichś nowych teorji narodowościowych ukraińskich, których tam nigdy nie było i nigdy nie będzie, bo my, jak potrafiliśmy walczyć z moskwicyzmem na tych terenach, tak potrafimy walczyć z ukrainizmem i raz na zawsze pożegnajcie się ze wszelkim ukrainizmem na tych terenach. Jestem politykiem szczerym i otwarcie mówię: ludność miejscowa zadużo cierpiała na tych terenach, żeby znów oddać ją pod opiekę jakichś Ukraińców, których tam absolutnie nigdy nie notowała ani historja,</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#komentarz">(Protesty na ławach ukraińskich)</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#SBłyskosz">... ani poezja, ani literatura. Co do późniejszych czasów, to historja mówi co innego: że tam tworzyła się Moskwa, a nie Ukraina. Obecnie zaś utworzona jest Polska, a Polska musi być nierozerwalna.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#SBłyskosz">Z drugiej strony znowu apeluję do Wysokiego Senatu, aby uchwalił tę ustawę, która idzie z pomocą osadnikom, a w tej ustawie wcale nie jest powiedziane, żeby pomoc w kredycie była tylko dla katolickiej ludności, zatem ma służyć całej ludności. Następnie apeluję też z tej wysokiej trybuny do Rządu, by na tych kresach przyszedł z pomocą tej ludności, która faktycznie ginie z nędzy we wszystkich dziedzinach życia.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#SBłyskosz">To też na końcu w imieniu tejże ludności podlaskiej, o której nikt nigdy nie słyszał innego zdania, jak tylko, że ona jest polska, ja, Podlasiak, były unita, przeciwko imperializmowi ukraińskiemu protestuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w sprawie przyznania kredytu na pomoc dla osadników. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość. Ustawa została przyjęta bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do trzeciego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie upoważnienia osób, uprawiających działki ziemi na cudzych gruntach na obszarze ziemi wileńskiej, woj. nowogródzkiego, poleskiego i innych, do czasowego użytkowania uprawianych przez nich gruntów i zajętych pomieszczeń.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Głos ma S. Baliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SBaliński">Wysoki Senat na ostatniem posiedzeniu d. 27 marca, przed Samemi ferjami wielkanocnemi, przekazał projekt tej ustawy do rozpatrzenia dodatkowego Komisji Prawniczej. Komisja ta zaraz po ferjach, t. j. 16 kwietnia, w poniedziałek, przystąpiła do swego zadania i na dwóch posiedzeniach zajmowała się rozpatrzeniem tego projektu. Otóż okazało się, że projekt ten zawiera jednakże tyle trudności prawnych, tyle wątpliwości i niedokładności, że cała Komisja uznała za konieczne, ażeby jeszcze mieć więcej czasu na rozpatrzenie i rozważenie tej ustawy, a nawet wyłoniła specjalną podkomisje z 5 swych członków dla przeprowadzenia dokładnego rozważania. Wielu prawników członków Komisji Senatu nawet podniosło wątpliwość, czy ta ustawa wogóle nie jest sprzeczną z art. 99 Konstytucji. Z tych względów Komisja Prawnicza nie mogła przygotować żadnego jeszcze konkretnego wniosku, bądź co do zmian, bądź nawet co do odrzucenia tej ustawy i dlatego zgłaszam Wysokiemu Senatowi propozycję tymczasowej uchwały, aby Wysoki Senat zechciał względem projektu ustawy o tym tytule, o którym tu jest mowa, zapowiedzieć skorzystanie z uprawnienia, oznaczonego w ustępie drugiem art. 35 Konstytucji. Zatem w ciągu 30 dni maksimum Podkomisja Prawnicza, a następnie Komisja przedłoży Wysokiemu Senatowi swój ostateczny w tej mierze wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił, poddaję pod głosowanie wniosek Komisji Prawniczej, który Panowie dopiero co słyszeli.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Ja również zgłaszam wniosek)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">Wniosek, który złożył s. Woźnicki w imieniu swego klubu, żąda, aby ustawę przyjąć bez zmiany. Oczywiście klub jego głosowałby przeciw pierwszemu wnioskowi; przez jego przyjęcie sprawa byłaby załatwiona. Głosujemy więc najprzód nad wnioskiem Komisji Prawniczej. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Prawniczej, aby wstali. Większość, wniosek komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do czwartego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o zwalczaniu lichwy wojennej.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Głos ma s. Siennicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SSiennicki">Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#SSiennicki">Ustawa, którą mam zaszczyt referować, jest wynikiem pewnego nieporozumienia. Wniosek, który stanowi przedmiot tej ustawy postawiony był podczas debaty nad ustawą o walce z drożyzną. Właściwie ustawa ta jest powtórzeniem tylko części jednej z poprzednich ustaw, nic nowego nie wnosi, a wprowadza tylko pewien zamęt. Muszę się powołać na dwie poprzednie ustawy, ażeby wyjaśnić genezę obecnie referowanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SSiennicki">Otóż ustawa z 2 Iipca 1920 r. wymierzała kary za pobieranie wysokich cen za przedmioty powszedniego użytku, a także za pośrednictwo przy handlowaniu temi przedmiotami. Art. 24 tej ustawy z 2 Iipca 1920 r. wymierzał także kary za gromadzenie tych przedmiotów pierwszej potrzeby. Dopiero ustawa z 5 sierpnia 1922 r. uchyliła drugą część art. 19 ustawy z 2 Iipca 1920 r. mianowicie zwolniła od tych kar producentów rolnych, zatrzymując kary na pośredników. Ustawa ta z 5 sierpnia 1922 r. pozostawiła w mocy art. 24 poprzedniej ustawy, t. j. kary za gromadzenie tych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#SSiennicki">Obecna ustawa, którą Sejm uchwalił, jest powtórzeniem tylko art. 7 poprzedniej ustawy, czyli właściwie nic nowego nie wnosi, powiada tylko, że producenci rolni nie odpowiadają za pobieranie wysokich cen. To samo mówi i art. 7 poprzedniej ustawy. Zatem ustawa obecna nic nowego nie wnosi, a ponieważ nic nowego nie wnosi, zatem z punktu widzenia prawnego jest szkodliwa, bo wprowadza tylko zamęt w pojęciach prawnych wogóle, wprowadza ten chaos i te rebusy, któremi przepełnione jest nasze ustawodawstwo.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#SSiennicki">Dlatego też Komisja Prawnicza uznała, że ta ustawa jest zbędna, nic nowego nie wnosi, sankcjonuje ten stan, oparty na poprzedniej ustawie, więc uznała, że taka ustawa wogóle nie powinna być uchwalona i powinna być odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#SSiennicki">Dlatego też w imieniu Komisji Prawniczej mam zaszczyt wnieść: Projekt ustawy sejmowej z dnia 20 marca 1923 r. o zwalczaniu lichwy wojennej odrzuca się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda, przystępujemy do głosowania. Proszę Senatorów, którzy są za wnioskiem Komisji Prawniczej, żeby wstali. Stoi większość, wniosek Komisji został przyjęty, ustawa jest odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej i Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie państwowego podatku przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Głos ma s. Brun.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#SBrun">Dotychczas obowiązujący podatek przemysłowy dla przedsiębiorstw obowiązanych do składania sprawozdań publicznych dzieli się na dwie części: na podatek od kapitałów i. podatek od zysków, a dla przedsiębiorstw nie obowiązanych do składania publicznych sprawozdań także na dwie części: na podatek zasadniczy, opłacany w formie świadectw tymczasowych i również na podatek od zysków.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#SBrun">Ta ostatnia forma podatku jest oczywiście najsprawiedliwszą, najzdrowszą formą opodatkowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">O ile wiem, Komisja stawia formalny wniosek, proszę o sformułowanie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SBrun">Wiem Panie Marszałku.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#SBrun">Jednakże najlepsza ta bezwzględnie forma opodatkowania może być stosowana tylko w tych krajach, gdzie pieniądz jest ustabilizowany i gdzie jest odpowiedni miernik do zmierzenia dochodu.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#SBrun">U nas w kraju, gdzie miernika tego niema, gdzie ta marka, która przed laty była sążniem, później stała się tylko metrem, następnie łokciem, a dziś już tylko stopą, a nawet jak to na Komisji Skarbowo-Budżetowej zauważono, faktycznie jest już tylko calem, mierzyć tą miarą stało się rzeczą niemożliwą, gdyż nikt nie może określić jaki majątek posiada, ani jaki ma dochód, dlatego niemożliwem jest, ażeby Skarb prawidłowo opodatkował płatnika, gdy sam nie może swego dochodu oznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#SBrun">Jak już kiedyś zaznaczyłem, p. Minister Grabski w referacie swoim złożonym na zjeździe ministrów, zaznaczył, że są przedsiębiorstwa, które wykazują na pozór 50% zysku, a po sprawdzeniu realnego zysku mają zaledwie 2%, jeżeli nie ciężkie, poważne straty.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#SBrun">Dziwnem więc się wydać musi, że Ministerstwo p. Grabskiego wystąpiło niedawno z projektem opodatkowania zysków, skoro wiedziało, że tego zysku obliczyć nie można, a my, nagleni przez p. Ministra, taki właśnie podatek niedawno zatwierdziliśmy. Ten podatek natomiast, który nam ministerstwo dzisiaj przedstawia, jest zupełnie zgodny z zapatrywaniem, wypowiedzianem przez p. Ministra.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#SBrun">Obrót niezawsze stanowi dochód, często nawet, szczególnie, gdy ceny mają tendencję zniżkową, jak obecnie, obrót połączony bywa nawet ze stratą, więc rzeczywiście jest to najniesprawiedliwszy sposób opodatkowania.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#SBrun">W naszych stosunkach jednak jest on racjonalny, słuszny i do tego zastosować się trzeba.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#SBrun">Jaki dochód da ten podatek, chwilowo niewiadomo. Jeden z mówców w Sejmie, który tę sprawę poruszył, dowodził, że Ministerstwo w swojem sprawozdaniu obliczało go na 200 miljardów, później na Komisji mówiono, że będzie 400 miljardów, następnie 800, a nawet 1400 miljardów.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#SBrun">Nile można z tej nieścisłości cyfr robić zarzutów, gdyż niema po temu statystycznych danych, a te dane, które Ministerstwo posiada z lat dawnych, wskutek utraty siły nabywczej marki, dzisiaj stały się nierealne, bezwartościowe.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#SBrun">Ludzie jednak, blizko handlu i przemysłu stojący, wiedząc, jak małe stosunkowo towarowe obroty wyrażają się w markach w miljonach i miljardach, przewidują słusznie, że podatek ten skarbowi powinien dać kolosalne, niebywałe sumy.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#SBrun">Mamy przekonanie, że podatek ten rzeczywiście stać się może podwaliną odbudowy naszego Skarbu, jeżeli tylko uda nam się go skonstruować tak, żeby odpowiadał swemu przeznaczeniu, żeby zbytnio nie przeciążał ludności, żeby przepisy tego podatku i wymaganiu spełnienia rozmaitych formalności nie były zbyt uciążliwe i żeby podatek, okazując jednej warstwie płatników zbyt wielkie zaufanie, nie obrażał innych, którym się tego zaufania nie okazuje, bo najwięcej rozgoryczają płatników takie właśnie niesprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#SBrun">Wszystko to rozważyć i dokładnie rozpatrzyć musi Senat, zanim ten podatek zatwierdzi.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#SBrun">Jeżeli się przyjmie pod uwagę, że w Komisji Skarbowej Sejmu poświęcono szereg posiedzeń temu podatkowi, że na trzech plenarnych posiedzeniach Sejmu sprawa ta była omawiana, jeżeli się uwzględni, że różnice zdań były tam tak wielkie, że to, co na jednem posiedzeniu, w drugiem czytaniu, uchwalano, to w trzeciem znowu odrzucano — to zrozumieć nietrudno, że są w tym podatku rozmaite niejasności, rozmaite nieprawidłowości, wywołane pewnemi animozjami w dyskusjach, które już bezwzględnie z tego projektu podatku usunąć i samą ustawę poprawić należy. Komisja Skarbowo-Budżetowa pracuje nad tym projektem bardzo usilnie, pracowała onegdaj, wczoraj przez cały dzień od rana do wieczora, a także dzisiaj rano i ma prawie gotowy projekt przedstawienia Panom poprawek, które, nie wątpię, znajdą tu posłuch.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#SBrun">Nie chcę Panów już teraz tem zatrudniać i nie będę wchodził w meritum tej sprawy, a tylko dla wyjaśnienia przedstawię parę przykładów.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#SBrun">Więc np. art. 15, przewidując, co się będzie uważało za oddzielne przedsiębiorstwo, powiada, że uważa się za przedsiębiorstwo każdy wyrąb lasu, wraz z pierwiastkową ręczną obróbką, o ile znajduje się on w jednej lub kilku graniczących ze sobą parcelach leśnych.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#SBrun">Otóż Komisja uznała, iż wyrażenie, „ręczna pierwiastkowa obróbka” nie jest słuszne. „Pierwiastkowa obróbka” określa, co ma być zrobione, ale jak to będzie zrobione, nie należy przecież oznaczać, bo krępuje się tem wszelki postęp. Dziś dla ścinania drzew używa się na zachodzie motorków, z piłą cyrkularną, którą w kilka minut można wykonać to, co się dawniej siekierami robiło przez kilka godzin.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#SBrun">Jeżeli ktoś rozporządza odpowiedniemi środkami i może sposób wytwórczości ulepszyć, to oczywiście nie powinno mu się w tem przeszkadzać.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#SBrun">Weźmy inny przykład. Sejm chciał wprowadzić ulgę dla spółdzielni na Kresach, t. i. zrównać je w prawach ze spółdzielniami, których ustawy zastosowały się do ustaw zasadniczych, przez Państwo ogłoszonych. Wyrażono się w ten sposób: że i tym spółdzielniom należy dać prawo korzystania z tych ulg, które w ciągu dwuch lat swoją ustawę z tamtą ustawa uzgodniły. Chodziło o to, ażeby tym ludziom w tej chwili tę ulgę zapewnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Zwracam mówcy uwagę, że wykracza poza granice formalnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SBrun">Ja w tej chwili skończę. Tymczasem, wskutek niewłaściwej redakcji zmusza się ich do płacenia przez lat dwa całych podatków bez ulg, t. i. do chwili stwierdzenia przez Skarb uzgodnienia przez nich statutów. Zrobiono więc akurat odwrotnie, niż chciano i trzeba koniecznie redakcje zmienić.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#SBrun">Otóż takich poprawek ma już Komisja Skarbowo-Budżetowa cały szereg: niewątpliwie Panowie się na nie zgodzą i będziemy musieli poprawki te odesłać do Sejmu dla ponownego rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#SBrun">Więc, aby nie chybić miesięcznego terminu, mam zaszczyt prosić Panów o pozwolenie zameldowania Wysokiemu Sejmowi, iż poprawki będą mu przedstawione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Siedlecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SSiedlecki">Wysoki Senacie! Wobec tego, że na dzisiejszem posiedzeniu nie ma być załatwiony ten projekt ustawy podatkowej i wobec tego, że w ten sposób przedłuża się nadzwyczaj załatwienie wniosku i można narazić nasze życie gospodarcze na dalszą dewaluacje marki, stawiam wniosek o przyjęcie projektu bez zmiany w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Głosujemy najpierw nad wnioskiem Komisji, przedstawionym przez s. Bruna, aby zapowiedzieć Sejmowi zmiany. Proszę Pp. Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Tem samem drugi wniosek jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Ostatni punkt porządku dziennego nie może być załatwiony ze względu na to, że nie przeszedł przez Komisje Gospodarstwa Społecznego, porządek dzienny więc jest wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Nadeszły dwie interpelacje:</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Interpelacja s. Kaniowskiego i tow. z klubu P. S. L. w sprawie wydawania metryk przez urzędy parafialne obrządku grecko-katolickiego.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#Marszałek">Interpelacja s. Thulliego i tow. z Chrz. Dem. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie ratowania przemysłu budowlanego w całej Polsce, a w szczególności w okolicach zniszczonych wojną we wschodniej Małopolsce i na kresach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#Marszałek">Obie interpelacje prześlę panu Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#Marszałek">Proponuje odbyć najbliższe posiedzenie we wtorek 1 maja o godz. 4 po poł. Na porządku dziennym możemy postawić 1) sprawę podatku przemysłowego, która koniecznie musi być tego dnia załatwiona i 2) sprawozdanie komisji Gospodarstwa Społecznego w sprawie ustawy o ropie bruttowej.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#Marszałek">Nikt nie protestuje, porządek dzienny uważani za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 1 min. 15 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>