text_structure.xml 72.6 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 21 maja 1986 r. Komisja Górnictwa i Energetyki obradująca pod przewodnictwem posła Kazimierza Jezierskiego (PZPR) rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- wstępny projekt Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1986-1990 w częściach dotyczących górnictwa i energetyki;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- odpowiedź rządu na dezyderat nr 1 dotyczący programu zaopatrzenia gospodarki narodowej w paliwa i energię;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- informację o wnioskach i postulatach zgłoszonych w czasie kampanii wyborczej do Sejmu IX kadencji, dotyczących problematyki górnictwa i energetyki.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Jan Antosik, zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Jerzy Gwiaździński, wiceminister górnictwa i energetyki Janusz Bojakowski, oraz przedstawiciele Ministerstwa Finansów, Urzędu Rady Ministrów, Federacji Związków Zawodowych Górników, oraz Komisji Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych Rady Krajowej PRON.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Otwierając obrady poseł Kazimierz Jezierski (PZPR) przypomniał, że Sejm dyskutuje nad wstępnym projektem NPSG. Rezultaty tej dyskusji zostaną wykorzystane w pracach X Zjazdu PZPR. Na tej podstawie rząd przedstawi ostateczny projekt planu. Prace komisji powinny skoncentrować się na podstawowych założeniach NPSG. W wyniku obrad powstanie projekt opinii dla Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Problemy górnictwa i energetyki na tle całości wstępnego projektu NPSG i jego uwarunkowań przedstawił z-ca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów - Jerzy Gwiaździński: Wstępny projekt jest owocem prawie 3-letnich prac. Wykonano w tym czasie wiele studiów, w tym znaczną część poza Komisją Planowania - w instytutach PAN, na uczelniach. Projekt przedstawiony do zatwierdzenia rządowi w dniu 28 marca br. był nie w pełni projektem aparatu Komisji Planowania, uwzględniał bowiem różne punkty widzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">W kwietniu 1985 r. rząd przyjął i przekazał do Sejmu warianty planu. W lipcu 1985 r. Sejm wybrał wariant II z trzech przedstawionych. 28 marca br. Rada Ministrów zatwierdziła projekt planu, który został przedstawiony Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">W dyskusjach nad ogólnymi założeniami ścierało się bardzo wiele poglądów. Przeważał nurt o charakterze postulatywnym, dotyczący sfery społecznej, a wymagający zwiększenia nakładów na społeczną część planu, co oczywiście - z uwagi na realia gospodarcze - nie zawsze mogło być przyjęte. Jeżeli bowiem chcemy rozwiązać dodatkowo jakiś problem, musimy posługiwać się metodą „coś za coś”: tego typu wyboru było we wspomnianych dyskusjach zbyt mało.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Uwarunkowania naszej gospodarki w okresie do 1990 r. są bardzo złożone. W nienotowanym dotychczas stopniu złożona jest sytuacja demograficzna - przewidywany jest najmniejszy w historii PRL przyrost liczby ludności zdolnej do pracy (ponad 300 tys. ludzi) rosnąca ilość młodzieży i emerytów. Na 1000 pracujących w 1985 r. było 820 emerytów, a w 1990 r. liczba tych ostatnich przekroczy 1000. Z tego wynika, że rozwiązanie problemu wzrostu produkcji musi opierać się na podnoszeniu wydajności pracy, a to z kolei wymaga większych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Drugie uwarunkowanie dotyczy dostaw surowców. Mamy do czynienia w tej dziedzinie z barierą ekonomiczną. Możliwości importu surowców są ograniczane. Ich dostawy mogą w 5-leciu zwiększyć się tylko o 9%, a w zakresie niektórych newralgicznych surowców zaledwie o 1-2%. W historii PRL nie notowaliśmy podobnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Kolejne uwarunkowanie to starzenie się majątku produkcyjnego, zużytego w 67%. W połowie lat siedemdziesiątych mówiono, że majątek ten był bardzo nowoczesny. Minęło jednak 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Musimy podjąć wysiłek w gałęziach przetwórczych, bo zestarzenie się majątku wytwórczego nie pozwala na zwiększenie udziału polski w międzynarodowym podziale pracy, to zaś jest warunkiem rozwiązania sprawy zadłużenia, a ściślej - zahamowania jego narastania przez stopniowy wzrost eksportu do wierzycielskich krajów zachodnich oraz zaprzestania zadłużania się w krajach socjalistycznych. Wysiłek proeksportowy wymaga podniesienia poziomu nowoczesności wyrobów, a to znowu nakazuje zwiększyć inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Należy też uwzględnić pewne tendencje pozytywne, optymistyczne. Mamy przede wszystkim olbrzymią rezerwę w wykorzystaniu czasu pracy. Jest też możliwość oszczędzania, a duża rozrzutność w zużyciu materiałów i surowców powoduje, że stosunkowo łatwo można uzyskać dodatkowe efekty. Trzecia tendencja pozytywna wiąże się z możliwościami współpracy z krajami socjalistycznymi.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">W odróżnieniu od planu 3-letniego podstawowym celem NPSG na tę 5-latkę jest przywrócenie gospodarce zdolności do trwałego rozwoju. Musi to odbyć się przy dążeniu do trzech subcelów: przyspieszonego postępu technicznego, zwiększania udziału w międzynarodowym podziale pracy oraz zahamowania tendencji starzenia się majątku produkcyjnego. Udział w międzynarodowym podziale pracy to pięta achillesowa naszej gospodarki. Eksport w przeliczeniu na 1 mieszkańca nie przekracza u nas 550 dolarów, podczas gdy w Czechosłowacji - przeszło 1000 dolarów, na Węgrzech - ok. 900, w NRD - 1400, a w krajach najbardziej uprzemysłowionych 2000 - 3000 dolarów. Bez zwiększenia eksportu nie będzie zdolności do importu, a tym samym zdolności do rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Wszystkie te cele muszą być osiągane w warunkach przywracania równowagi ekonomicznej. Wiąże się to z działaniem systemów motywacyjnych. Klamrą spinającą realizację wszystkich celów planu jest autentyczny wzrost efektywności gospodarowania. Albo nasza gospodarka uzyska większą efektywność i będzie się rozwijała, albo będzie skazana na stagnację lub rozwój proporcjonalny do zasobów (o wiele wolniejszy) i proporcjonalny do wzrostu ludności.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Projekt NPSG zakłada wzrost dochodu narodowego o 3-3,5% rocznie. Początkowo zakładaliśmy dla II wariantu 3,5% rocznie, w tej chwili jednak uważamy, że trzeba być bardziej ostrożnymi. Poniżej pierwotnych założeń przyjmujemy również wzrost dochodu narodowego do podziału (o 2,7-3,2%) i spożycia (o 2,2-2,9% rocznie).</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Nakłady inwestycyjne utrzymujemy na poziomie 10 bln zł. Pierwotne warianty opiewały na 6,6 bln zł na sferę produkcyjną i 3,4 bln zł na sferę społeczną. Obecnie zakładamy odpowiednio 7 bln zł i 3 bln zł. W stosunku do innych krajów socjalistycznych jest to o parę punktów więcej na sferę społeczną. Przeznacza się tam na te cele 20 - 25%.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Dlaczego zakładamy nieco niższe tempo rozwoju gospodarki? Po pierwsze przyczyniły się do tego gorsze wyniki 1985 r. Procesy zwiększania efektywności i oszczędzania przebiegały wolniej niż zakładano. Skłoniło to do wyrażenia pewnej ostrożności w projekcie. Jeżeli te procesy zaczną przebiegać lepiej, będzie można zakładać większe tempo wzrostu. Jednakże niesprzyjające układy zewnętrzne mogą sprawić, że osiągane tempo będzie mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Po drugie plan realizuje podstawowe cele społeczne: zaspokojenie potrzeb w zakresie podstawowych wyrobów, poprawę wyżywienia i osiągnięcie w tej dziedzinie w dużym stopniu samowystarczalności, poprawę sytuacji mieszkaniowej i rozbudowę bazy oświatowej, co wiąże się z przyrostem liczby młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Uwarunkowania zewnętrzne to temat często niedoceniany. Mamy do czynienia z koniecznością stopniowego przechodzenia na coraz wyższe dodatnie saldo obrotów, by w przyszłości zahamować proces zadłużenia w drodze odpowiedniego zwiększenia eksportu i wygospodarowania dzięki temu środków na bieżącą obsługę długów. Rozwiązanie tego dylematu wymaga ustalenia, jaki będzie możliwy poziom eksportu, jaki potrzebny jest minimalny import oraz jaką część wpływów z eksportu można przeznaczać na spłatę zadłużenia. Dyskusje na ten temat były gorące. Przyjęliśmy ostatecznie, że eksport do krajów II obszaru płatniczego powinien wzrastać rocznie o 3,4 - 3,9% w cenach stałych. Można sądzić, że przyjęliśmy tempo zbyt wolne, ale pamiętajmy, że w tym celu trzeba odnowić majątek produkcyjny i mieć na eksport wyroby przemysłu przetwórczego zamiast surowców. Trzeba też uwzględnić, że kraje zachodnie - według prognoz - będą rozwijały się w tempie 1,5 - 3% rocznie, czyli ich popyt będzie raczej ograniczony, a my musimy liczyć się ze zdobywaniem rynków. Przyjmujemy, że górna granica środków z eksportu na spłatę zadłużenia powinna wynosić ok. 20%. Jeżeli założyć, że będzie to wynosiło ok. 2 mld dolarów rocznie - przy obecnym kursie daje to przeszło 300 mld zł rocznie, a w 5-leciu prawie 2 bln zł. W dyskusjach podnoszono, że jeszcze niedawno starczało na stosunkowo wysoki poziom konsumpcji i szerokie inwestycje. Tak, ale były to lata, kiedy dzielono rocznie przeszło bilion zł (przy obecnym kursie), a teraz musimy oddać 300 mld zł. Ogranicza to wielkość dochodu narodowego do podziału. Stąd bierze się różnica tempa wzrostu dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Przyjmujemy, że import z krajów kapitalistycznych może wzrastać o 3,3 - 3,8% rocznie. Na tym tle trzeba widzieć możliwości współpracy z krajami socjalistycznymi. Może to w sposób istotny polepszyć naszą sytuację płatniczą. Należy jednak pamiętać, że kraje socjalistyczne również stają się coraz bardziej wymagające, jeżeli chodzi o jakość produkcji. Same robią olbrzymie postępy, a także są w lepszej od nas sytuacji płatniczej i mogą więcej kupować w rozwiniętych krajach kapitalistycznych. Unowocześnienie naszego majątku produkcyjnego jest zatem niezbędne także z punktu widzenia rozwoju eksportu do krajów socjalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Przyjęte niższe tempo rozwoju gospodarczego jest również konsekwencją uwzględniania spraw równowagi rynkowej i możliwości wzrostu spożycia. Wzrost zatrudnienia w sferze budżetowej oraz wzrost liczby emerytów pochłonie prawie cały przyrost dostaw towarów konsumpcyjnych, czyli wyczerpie możliwości wzrostu płac realnych. Rząd musi zatem przeciwdziałać powstawaniu luki inflacyjnej, grożącej naszej gospodarce. Przy danym poziomie wzrostu dochodu narodowego do podziału i niezbędnym poziomie inwestowania możliwości wzrostu płac realnych pozostają w granicach paru procent w skali całego 5-lecia. Gdyby zdecydować się na globalne zwiększenie nakładów inwestycyjnych, konieczne byłoby dalsze ograniczenie spożycia. Innych możliwości nie ma.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">I jeszcze parę słów o polityce inwestycyjnej. Nakłady inwestycyjne na 5-latkę wyniosą 10 bln zł. Przeznaczamy je przede wszystkim na inwestycje w przemyśle przetwórczym (dla wzrostu eksportu i potrzeb modernizacji gospodarki narodowej) oraz na przemysł paliwowo-energetyczny.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">Dotychczas planowano wzrost dochodu narodowego, a na tym tle dochodzono do tego, jaki będzie poziom zapotrzebowania na paliwa i energię. Była to strategia błędna i sytuację trzeba było odwrócić. Obecnie w pracach nad projektem planu 5-letniego dokonaliśmy analizy zasobów, którymi będzie dysponować gospodarka, ustaliliśmy, jakie działania oszczędnościowe trzeba będzie podjąć i dopiero na tym tle określiliśmy planowane wskaźniki wzrostu dochodu narodowego. Zaplanowano wzrost dochodu narodowego w granicach 3 - 3,5%. Ustaliliśmy, że są określone zasoby, których racjonalne wykorzystanie umożliwi nam uzyskanie takiego wzrostu dochodu narodowego. Jeżeli założenia oszczędnościowe nie będą wykonane, to nie uzyskamy także planowanego poziomu dochodu narodowego. W nowym układzie planu, jego integralną częścią jest program oszczędności materiałów i surowców oraz energii. Program ten zakłada elektronizację gospodarki, oszczędne źródła światła, nowe silniki elektryczne, a w hutnictwie nową linię stali, która pozwoli na likwidację starych pieców martenowskich. Realizacja tego programu ma kosztować 600 mld zł, a przynieść ma oszczędność surowców i paliw wartości 10 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">Powie ktoś, że za te pieniądze można zwiększyć wydobycie węgla i produkcję elektryczną. Musimy jednak uwzględniać to, że bez dokonania zmian strukturalnych w gospodarce niemożliwy będzie wzrost efektywności. Elektronizacja np. to także robotyzacja i przełamanie bariery braku siły roboczej. Bez elektronizacji niemożliwy będzie też wzrost eksportu wielu maszyn i urządzeń, w tym obrabiarek. Bez nowego silnika „Diesla” nie sprzedamy za granicę samochodów ciężarowych. Zmiany strukturalne wynikają z konieczności stawiania czoła tym wyzwaniom. Musimy zmiany wprowadzać, żeby móc eksportować i zużywać mniej energii. Żeby te cele uzyskać, trzeba zainwestować w przemysł przetwórczy.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">Na tym tle powstaje problem rozdziału posiadanych skromnych zasobów. Jest to więc głównie problem wyboru. Wiemy, że z nakładów w wysokości 10 bln zł na inwestycje - 3,5 bln zł musimy wydać na przemysł. Trzeba też znaczne środki przeznaczyć na rozwój kompleksu paliwowo-energetycznego. Przede wszystkim jednak musimy inwestować w przemysł przetwórczy, od którego zależy zapewnienie przyrostu wartości produkcji. Tego wymaga wzrost eksportu i konieczność utrzymania równowagi na rynku. Największy przyrost produkcji (w wysokości 0,5 bln zł) mamy uzyskać w przemyśle elektromaszynowym.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Rozpatrywaliśmy możliwości zwiększenia nakładów inwestycyjnych na przemysł paliwowo-energetyczny. Teoretycznie jest to możliwe, tylko za jaką cenę? Gdyby przeznaczyć jeszcze 400 mld zł na kompleks paliwowo-energetyczny, to w 1990 r. produkcja przemysłu maszynowego spadłaby, a modernizację gospodarki trzeba by przekreślić. Żeby móc wymienić przestarzały park maszynowy, trzeba wyprodukować maszyny i albo je zainstalować, albo też wyeksportować, a za uzyskane w ten sposób dewizy kupić inne potrzebne nam urządzenia i sprzęt. Wczoraj na posiedzeniu komisji mówiono o braku maszyn i urządzeń dla Bełchatowa.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Decyzje mogą być różne, ale zawsze trzeba przewidzieć ich konsekwencje. Przy możliwych obecnie nakładach inwestycyjnych na przemysł paliwowo-energetyczny trzeba przyjmować do realizacji tylko inwestycje bardzo efektywne; z mniej efektywnych trzeba rezygnować.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Warto prześledzić jak nakłady inwestycyjne na przemysł paliwowo-energetyczny kształtowały się historycznie, poczynając od 1961 r. W 1966 r. udział nakładów inwestycyjnych na kompleks paliwowo-energetyczny w całości nakładów na gospodarkę wynosił 13%, w latach siedemdziesiątych - 9%, w latach 1981-85 - 11%, a w latach 1986-1990 udział ten ma wynieść 12%. Stąd wniosek, że w latach siedemdziesiątych większość nakładów kierowano na przemysł przetwórczy, natomiast udział przemysłu paliwowo-energetycznego w tych nakładach miał tendencję malejącą. Dodajmy, że w latach siedemdziesiątych inwestowaliśmy w znacznej części za pożyczone pieniądze. Realizowano też duży zakres inwestycji na cele społeczne. Teraz płacimy za to cenę. Natomiast w pierwszych latach osiemdziesiątych przemysł paliwowo-energetyczny poniósł, jeśli idzie o nakłady na inwestycje, względnie małe straty.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">W projekcie planu na lata 1986-1990 na przemysł paliwowo-energetyczny przeznaczono nakłady inwestycyjne w wysokości 1 bln 220 mld zł, w tym na węgiel kamienny 370 - 440 mld zł. Będziemy czynić starania, żeby w planach rocznych zwiększyć nakłady na górnictwo węglowe do 400 mld zł, tj. do ok. 400 zł na 1 tonę węgla wobec trzystu kilkudziesięciu złotych w ubiegłej 5-latce. Zgoda rządu, żeby zwiększyć te nakłady w planach rocznych wynika z potrzeby utrzymania planowanego poziomu wydobycia. Trzeba też odrobić zaległości w inwestycjach z pierwszej połowy lat osiemdziesiątych. Istnieje możliwość wydatkowania ok. 15 mld zł na rozpoczęcie budowy kopalni „Szczerców”.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Na przemysł energetyczny przewiduje się nakłady w wysokości ok. 440 mld zł. W latach 1986-1990 w energetyce przewiduje się przyrost mocy rzędu 2,6 tys. MW, wobec 4 tys. MW w minionej 5-latce i przewidywanych 3,2 tys. MW w latach 1991-1995. Są dwa warianty rozwoju. Albo przyspieszenie energetyki jądrowej, a o tym chyba nie może być mowy, albo też budowa elektrowni „Bełchatów II” na bazie węgla brunatnego. Do 1990 r. nie ma jednak takiej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Czy wystarczy nam energii? Gospodarka narodowa musi się adoptować do możliwych wielkości produkcji energetyki. Zakładamy, że trzeba będzie podjąć działania dla rozładowania szczytu zapotrzebowania mocy w ostatnich latach 5-latki. Pod koniec 5-latki deficyt w grudniu może wynosić 2 tys. MW. Działania przeciwdziałające trzeba by podjąć wcześniej. Dziś musimy skromniej planować rozwój gospodarki i przewidywać odpowiednio wcześniej ewentualne naprężenia i zakłócenia.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Skomplikowany jest program rozwoju ciepłownictwa. Mamy tu bardzo szeroki front inwestycyjny. 140 mld zł zaangażowanych jest w inwestycjach kontynuowanych, a trzeba rozpocząć budowę lub rozbudowę 9 elektrociepłowni, w tym w Bielsku-Białej, Kielcach, Bydgoszczy, Ostrołęce i Chorzowie. Widzimy konieczność przeznaczenia na ten cel środków z planu terenowego i przemysłu chemicznego, który zużywa ciepło do produkcji siarki. Przyjęliśmy zasadę, że decyzje o budowie nowych elektrociepłowni będą podejmowane w planach rocznych. Obecnie sytuacja jest taka, że niektóre miasta mają nadmiar ciepła, a inne - np. na Wybrzeżu - znaczny jego deficyt.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">Dokonaliśmy syntezy bilansu paliwa umownego. W latach 1965-1975 była realizowana polityka nie zakładająca oszczędności paliw i energii, realizowano program ekstensywnej gospodarki. Obecnie zasoby paliwowe nie rosną. Zużycie surowców energetycznych w sferze produkcji materialnej też musi być na stałym poziomie, a cały przyrost musi być przeznaczony na sferę komunalno-bytową. Ta sfera musi być dotowana. Równocześnie muszą być podejmowane działania oszczędnościowe w przemyśle; tam przede wszystkim muszą być zaoszczędzone planowane ilości paliwa. Ulgi w podatku dochodowym będą mogły przedsiębiorstwa uzyskać albo za eksport, albo za oszczędność paliw i energii oraz surowców.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">Przedstawiłem wszystkie dylematy projektu planu przemysłu paliwowo-energetycznego na tle całości powiązań gospodarki. Nie ukrywam, że całość zagadnienia jest bardzo skomplikowana, a wybory bardzo trudne. Zarzucano nam, że na przemysł paliwowo-energetyczny przeznaczamy za małe środki. Ma Komisji Przemysłu przed kilkoma dniami zwracano nam z kolei uwagę, że przemysły elektromaszynowy i chemiczny otrzymały zbyt małe nakłady inwestycyjne, a zbyt duże środki otrzymuje kompleks paliwowo-energetyczny. Jeżeli ktoś uważa, że należałoby dokonać zmian, to trzeba podać, czyim kosztem.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Nasza opinia musi zawierać szczegółowe uwagi odnośnie projektu planu w zakresie górnictwa i energetyki. Sądzę więc, że zaczniemy od zadawania pytań.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">W projekcie wstępnym NPSG na lata 1986-1990 na przemysł paliwowo-energetyczny przeznaczono nakłady w wysokości 1220 mld zł, z tego w resorcie górnictwa i energetyki 1090 mld zł. Pozostałą kwotę - 130 mld zł - przewidziano na przemysły koksowniczy i petrochemiczny.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">Z nakładów inwestycyjnych dla przemysłu paliwowo-energetycznego w resorcie górnictwa i energetyki na inwestycje centralne przeznacza się 565 mld zł (w tym ok. 100 mld zł na inwestycje rozpoczynane) oraz 525 mld zł na inwestycje przedsiębiorstw. W programie perspektywicznym do 2000 r., przyjętym przez Sejm w marcu 1985 r., na kompleks paliwowo-energetyczny na obecne 5-lecie przewidziano nakłady w wysokości 2094 mld zł, w tym w resorcie górnictwa i energetyki 1921 mld zł. Tak więc obecnie przewidywane nakłady dla tego resortu stanowią zaledwie 56% nakładów programu do 2000 r. Przy takich nakładach zakładane wydobycie 195 mln ton węgla w 1990 r. może okazać się nierealne.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">Szczególnie dotkliwe ograniczenie nakładów inwestycyjnych dotyczy przemysłu węgla kamiennego, gdzie znaczna ich część przeznaczona jest na utrzymanie zdolności produkcyjnych istniejących kopalń (zakup kombajnów i obudów zmechanizowanych, udostępnienie nowych poziomów); ma więc wpływ na bieżący poziom wydobycia.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#komentarz">W latach 1981-1985 nie zapewniono górnictwu możliwości odpowiedniej działalności rozwojowej, nie rozpoczęto budowy żadnej nowej kopalni. Projektowane inwestycje nie zapewniają pokrycia strat w kopalniach wyeksploatowanych.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#komentarz">Musimy wziąć pod uwagę, że w obecnym 5-leciu przybędzie nam 1 mln 150 tys. mieszkań. Tylko na ich ogrzanie potrzebować będziemy ok. 5 mln ton węgla umownego. Zwiększonych ilości węgla potrzebować będzie energetyka m.in. dla nowej elektrowni „Połaniec II”. Zbyt optymistycznie zakładamy - moim zdaniem - zmniejszenie zużycia węgla przez odbiorców komunalnych, przeznaczając na ten cel 2,5 mln ton węgla. Niezależnie od wzrostu jakościowego i ilościowego budownictwa mieszkaniowego na wsi, zwiększy się produkcja rolna, za którą w dużej części „płaci się” rolnikom węglem. Równocześnie musimy wyrównać rolnikom zaległości w dostawach węgla powstałe w minionym roku.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#komentarz">Wszystko to może się odbyć kosztem eksportu węgla. Bilansując tę wielkości można dojść do wniosku, że będziemy mogli zrealizować eksport węgla w wysokości 33 mln ton. Nie ma też pewności, że przedsiębiorstwa zrealizują projektowane działania oszczędnościowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełJerzyNawrocki">10 lat temu, w czasie podobnej dyskusji na forum komisji, poruszałem te same sprawy i nie zostało to ujęte w protokole. Dlatego proszę przewodniczącego komisji, żeby sprawdził zgodność zapisu protokołu z treścią dzisiejszej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełJerzyNawrocki">Rok temu dyskutowaliśmy nad projektem uchwały Sejmu, dotyczącej przyszłości kompleksu paliwowo-energetycznego w Polsce. Jako ten, który przedstawiał projekt tej uchwały na plenarnym posiedzeniu, czuję się zobowiązany podjąć problem jej realizacji. W związku z tym zwracam się do obywatela ministra z pytaniem: jak mają się proponowane obecnie rozwiązania do tego, co zapisano w uchwale sejmowej? Społeczeństwo czytało uważnie ten dokument i wiązało z nim określone nadzieje. Na Śląsku miałem 34 spotkania poselskie i na każdym z nich poruszano sprawę wydobycia i gospodarki węglem. Środowisko jest więc problemem zainteresowane i mamy obowiązek przedstawić mu rzetelną informację na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełJerzyNawrocki">W wielu punktach swego wystąpienia minister J. Gwiaździński ma rację, ale otwarte pozostaje pytanie: co będzie, jeżeli węgla zabraknie? Minister mówi o konieczności przejścia na nowe technologie wytwarzania, np. o konieczności zmiany używanych silników elektrycznych. Ale żeby stare silniki zastąpić nowymi, na to trzeba właśnie energii; produkcji nowych silników nie uruchomimy bez jej odpowiedniej ilości. Chyba, że w przyjętym planie 5-letnim świadomie założymy, iż w najbliższym czasie wyłączenia energii dotkną zarówno przemysł, jak i mieszkania obywateli. Ale jeżeli przyjmiemy takie założenie, to musi ono znaleźć się w protokole, żeby po latach można było sprawdzić, że komisja nad tym problemem dyskutowała i widziała takie niebezpieczeństwo. I chciałbym, żeby moje nazwisko też w tym protokóle się znalazło. Uważam, że musimy z tym problemem wyjść do społeczeństwa i przedstawić go w pełnym świetle.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełJerzyNawrocki">Prawie codziennie jestem w regionie górniczym i rozmawiam z górnikami i dyrektorami kopalń. Prawie każdy może mi wskazać, że granice wydobycia węgla przy obecnym uzbrojeniu technicznym i dopływie środków finansowych zostały osiągnięte. Jak przygotowano front pracy, żeby osiągnąć te zakładane 195 mln ton rocznie? Kopalnia nie jest zwyczajną fabryką i nie wystarczy tam postawić jeszcze jedną maszynę, czy też skierować do pracy jeszcze 1000 ludzi, żeby produkcja się zwiększyła, Musimy zdawać sobie sprawę, że pewnych progów produkcji nie przeskoczymy i w związku z tym trzeba świadomie podejmować decyzje. Przyzwyczailiśmy społeczeństwo do największego na świecie komfortu użytkowania energii i paliw i nie będzie łatwo z tego zrezygnować.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PosełJerzyNawrocki">Wobec tego proszę o ponowne przeanalizowanie zaistniałej w górnictwie sytuacji. Musimy zdawać sobie sprawę, że jeżeli nie skierujemy na tę dziedzinę gospodarki odpowiednich środków, to nic nie osiągniemy. A unowocześnienie parku maszynowego, wybudowanie zakładów uzdatniania węgla, kosztuje bardzo dużo; podobnie wybudowanie zakładów odsiarczania węgla - gdyż nie możemy już dłużej palić tej siarki w piecach, bo zatrujemy całą Polskę. Sytuacja dojrzała do podjęcia realistycznej decyzji, gdyż za 2–4 lata może przyjść najgorsze. Porównujemy obecną sytuację z nakładami, jakie ponoszono na górnictwo np. w 1985 r. Ale ja jestem posłem już 13 lat i pamiętam, że nigdy nie było takiego roku, w którym moglibyśmy powiedzieć, że na górnictwo przeznaczono wystarczające środki. Teraz eksport produktów spożywczych częściowo się załamał i być może będziemy musieli zwiększyć sprzedaż węgla. Ja też jestem przeciwny eksportowi paliw, ale w tej chwili nie ma innego wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PosełJerzyNawrocki">Na zakończenie ponawiam swoje pytanie: jak wyglądają proponowane obecnie rozwiązania w stosunku do przyjętej rok temu uchwały Sejmu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełKazimierzJanicki">Chciałbym wrócić do zadanego wczoraj pytania, na które nie otrzymałem odpowiedzi. Wskaźniki przedstawione przez ministra są nieprecyzyjne z punktu widzenia parametrów czasu i postępu technologicznego. W energetyce trzeba czekać 12 lat na zrealizowanie jednej inwestycji. Budowa kopalni trwa co najmniej 10 lat, a elektrowni jądrowej - 14 lat. Ze względu na skutki awarii w Czernobylu budowa elektrowni w Żarnowcu z pewnością się przeciągnie. Czy przygotowywane obecnie decyzje uwzględniają związany z tym wzrost kosztów inwestycyjnych? W programie rozwoju energetyki do roku 2000 przewidywano, że z energetyki jądrowej będzie pochodzić w tym okresie w I kwartale 7.860 MW mocy, a w II nawet 9.860 MW. W tej chwili mówi się już tylko o budowie Żarnowca. A więc wycofujemy się z tego programu i niestety, nie wskazujemy jednocześnie na zastępcze źródła energii. Byłby to może węgiel brunatny, ale z kolei na wczorajszym posiedzeniu bardzo mało mówiono o dalszej rozbudowie Bełchatowa. Ostatni blok zostanie oddany w 1988 r. i co dalej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełCzesławMularski">Powinniśmy być świadomi wszystkich aspektów tego, na co się zdecydujemy. Nie dalej niż przed rokiem Sejm uchwalił uchwałę o dalszym rozwoju energetyki. Po roku, w naszym pierwszym dezyderacie, stwierdziliśmy jednoznacznie, że uchwała ta nie jest realizowana i budzi to nasz niepokój. Otrzymaliśmy już odpowiedź na ten dezyderat i myślę, że jeszcze do tej sprawy wrócimy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosełCzesławMularski">Chciałbym się jednak skupić na rozbieżnościach między tym programem a projektem NPSG. Przy zakładanych maksymalnych nakładach na energetykę w wysokości 1 biliona 921 mld zł mimo założonej oszczędności 20 mln ton paliwa umownego, w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z deficytem mocy. Już program zawarty w uchwale Sejmu przewidywał taki deficyt w wysokości 15 mln ton paliwa umownego. W przedstawionym nam dziś dokumencie - tego deficytu nie widać. Czy wobec tego bardziej realny jest program z ub. roku, czy obecny projekt planu? Jeżeli ten deficyt jednak wystąpi, to co zrobimy dalej?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PosełCzesławMularski">Stwierdza się w projekcie planu, że skupimy środki tylko na najpotrzebniejszych i najbardziej efektywnych inwestycjach.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PosełCzesławMularski">Nie neguję takiego założenia, ale Komisja Planowania skreśliła przy okazji inwestycje, które można uznać za niezwykle efektywne. Zarówno przemysł, jak i społeczeństwo od dawna zwracają uwagę na pogarszającą się jakość węgla. Jeszcze niedawno przewidywano wybudowanie przy 11 kopalniach węgla kamiennego zakładów przerobu węgla, co kosztowałoby w cenach z roku 1984 - 22 do 23 mld zł. Z przedstawionych nam dokumentów wynika, że tego zaniechano. Gdyby jednak zakłady te wybudowano, to pozwoliłoby to nam na wzbogacenie 40% węgla zużywanego w elektrowniach zawodowych. Jednocześnie odciążyliśmy transport od wożenia 15 mln ton odpadów. Już samo to pozwoliłoby na zaoszczędzenie 3 mld zł rocznie. Wzbogacony węgiel miałby kaloryczność podwyższoną o 1 tys. KCal/kg. Obniżyłoby to koszt wyprodukowania 1 MWh o 350 zł. Łączne efekty z wybudowania tych 11 zakładów wynosiłyby 16,5 mld zł rocznie. A więc nakłady zwróciłyby się w niespełna 2 lata. Moim zdaniem jest to jedna z najbardziej efektywnych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PosełCzesławMularski">Wiele się kiedyś mówiło o Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Opinie na ten temat są różnorodne - łącznie z taką, że przygotowuje się właśnie decyzję o zaniechaniu budowy i zatopieniu istniejących kopalń. NPSG zakłada kontynuowanie budowy kopalni K-1 oraz przeznaczenie 8 mld zł na budowę kopalni K-2. Z własnego doświadczenia wiem, że 8 mld zł w ciągu 5 lat wystarczy zaledwie na zabezpieczenie takiej inwestycji. Wobec świadomości, że zgłębione szyby znajdują się tuż przy pokładach węgla, a Górnośląskie Zagłębie Węglowe jest przeładowane przemysłem, brak tam rąk do pracy i występuje skażenie środowiska - logiczne byłoby skierowanie na rozbudowę tych kopalń w LZW większych środków. Chciałbym usłyszeć odpowiedź na pytanie: jakie są naprawdę perspektywy Lubelskiego Zagłębia Węglowego?</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PosełCzesławMularski">Minister wiele mówił o metodach i dylematach tworzenia planu. Zgadzam się, że jego autorzy znajdują się pod presją najróżniejszych grup nacisku. Uważam jednak, że w konstruowaniu takiego planu w obecnych warunkach powinno się ograniczyć wielość celów. Rozrzucenie środków inwestycyjnych, przy jednoczesnym, znacznie większym niż w innych krajach socjalistycznych, preferowaniu celów społecznych jest marnotrawstwem środków. Inne kraje socjalistyczne przeznaczają na cele społeczne około 25% środków - podczas kiedy my 3 z każdych 7 mld złotych. Oddala to horyzont czasowy osiągnięcia zamierzonych celów.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PosełCzesławMularski">Społeczeństwo powinno mieć świadomość tych ograniczeń. Mój wniosek zmierza do ograniczenia się do kilku najistotniejszych celów strategicznych; bratnie kraje socjalistyczne przyjęły taką metodę planowania i ich wyniki są znacznie lepsze. Podstawą powinna być realizacja programu zaopatrzenia gospodarki w paliwa i energię. Jeżeli podejmiemy taką decyzję, to powinniśmy być świadomie jej skutków i konsekwencji. W uchwale Sejmu z ub. roku zapisano, że rząd będzie raz do roku przekazywał informacje na temat realizacji zawartego w niej programu. Wnioskuję, żeby przed zatwierdzeniem NPSG na lata 1986–1990 Sejm odbył plenarne posiedzenie na temat realizacji tego programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełGerardGabryś">Powiedziano tutaj o konieczności utrzymania wydobycia węgla na poziomie 192–195 mln ton rocznie. Cieszę się, że przemysł będzie modernizowany, a tym samym poprawia się tam warunki pracy, ale w wyniku takich decyzji dotyczących poziomu wydobycia w górnictwie sytuacja będzie się przedstawiać wręcz odwrotnie. Z każdym rokiem schodzimy coraz głębiej pod ziemię i jeżeli nie będzie dostatecznego dopływu środków, warunki pracy będą się pogarszać. Roboty przygotowawcze w górnictwie wymagają czasu, gdyż trzeba je wykonywać z odpowiednim wyprzedzeniem. Tymczasem stare kopalnie kończą się, a na wybudowanie nowych trzeba czekać ponad 10 lat. Skąd więc wziąć te 195 mln ton węgla? Jeżeli warunki pracy będą takie, jak dotychczas, to górników będzie ubywać. Przecież już dzisiaj pracują obowiązkowo 6, a czasem i 7 dni w tygodniu. Nabór do zawodu jest minimalny. Trzeba się zdecydować na jakieś realne rozwiązania, gdyż już nieraz tak było, że górnictwa nie doceniono, a potem musieliśmy pracować w świątek, piątek i niedzielę. Przepracowałem w kopalniach ponad 30 lat i wiem, że jesteśmy u kresu wytrzymałości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełMarianSokołowski">Minister J. Gwiaździński wskazał na stały poziom wydobycia i sprzedaży. Jeżeli chodzi o wydobycie to zgadzam się, bo takie są realia. Mam natomiast wątpliwości, czy dotyczy to potrzeb. W 1985 r. górnicy pracowali przy maksymalnym wykorzystaniu czasu pracy. System motywacyjny jest taki, że gdyby górnik nie pracował w ponadnormatywnym czasie, zarobki byłyby znacznie mniejsze. To, co się działo w ciągu ostatniej zimy, oraz zaległości w stosunku do rolnictwa dowodzą, że mamy braki. Bilans zakłada w szeregu pozycji zużycie w 1990 r. mniejsze niż w 1985 r. Materiały do projektu wstępnego NPSG zawierają wyliczenia możliwych do uzyskania oszczędności, ale mam wątpliwość, czy takie oszczędności będą uzyskane.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełMarianSokołowski">Chciałem zapytać, jak wyglądają straty w przewozie węgla kamiennego na kolei - zwłaszcza że mówimy o oszczędnościach w komunikacji? Kolej nie ponosi odpowiedzialności za ilość dostarczanego węgla. Uprzednio kopalnie czasami wygrywały roszczenia w sprawie braków, ale teraz tak sporządza się protokóły z udziałem przedstawicieli kolei i odbiorcy, że w postępowaniu arbitrażowym kopalnie każdorazowo przegrywają. Czy kolej może nie odpowiadać za przewóz?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PosełMarianSokołowski">Straty węgla rosną. Potrzeby wzrastają, choćby dlatego, że w 5-leciu przybędzie milion mieszkań. Jak zatem zamierza się pokryć dodatkowe zapotrzebowanie na węgiel, a szczególnie na węgiel gruby? Jako górnik wiem, że pod tym względem efekty są coraz mniejsze. Wpływają na to rozwój mechanicznego urabiania, stopień twardości węgla i inne przyczyny.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PosełMarianSokołowski">W materiałach mówi się też o ciepłownictwie. W woj. katowickim - aglomeracji zamieszkałej przez 4 mln ludzi - rozwój ciepłownictwa jest najsłabszy w kraju. Godzi się, aby te sprawy były inaczej widziane. W NPSG figuruje tylko elektrociepłownia w Zabrzu. Uruchamianie elektrociepłowni miałoby kapitalne znaczenie również dla ochrony środowiska. W Bytomiu, w elektrociepłowni „Miechowice”, nie wykorzystuje się obecnie 200 gigakalorii ciepła. Trzeba było toczyć długie boje o 5 km rurociągu dla wykorzystania tego ciepła, nie mówiąc już o efektach oszczędnościowych oraz likwidacji setek kotłowni lokalnych i poprawie stanu środowiska naturalnego. A w ogóle - oszczędności koksu doprowadziły podczas ostatniej zimy do szeregu awarii i strat.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PosełMarianSokołowski">Czy potrzeby w dziedzinie ciepłownictwa, zgłaszane przez wojewodów, są w pełni uwzględniane? Słyszałem, że umożliwia się budowę elektrociepłowni również tam, gdzie ciepło nie będzie w pełni wykorzystane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełWacławDudek">Na lata 1986–1990 planuje się budowę turbin o łącznej mocy 7 tys. MW, w tym również dla elektrowni jądrowych. W poprzednim 5-leciu wykonaliśmy w „Zamechu” turbiny o łącznej mocy 4068 MW. Dwie turbiny dla Żarnowca mają być oddane do użytku do 1990 r. Budowa tej elektrowni zaspokoiłaby potrzeby całej aglomeracji Trójmiasta, aż do Tczewa. Podstawowe uwarunkowania w naszych zakładach to kadra, materiały i inwestycje. Osiągnięcie zdolności produkcyjnej 1200 MW rocznie wymaga 6500 ludzi, a mamy 5700. Jeżeli chodzi o materiały do produkcji łopatek, to pręty i płaskowniki otrzymujemy z hut „Baildon” i „Batory”, a odkuwki matrycowe z huty „Batory”. Na żądanie inspekcji likwiduje się młoty ze względu na bezpieczeństwo i warunki pracy. Proces ten zakończy się w 1987 r., ale nie został dotychczas wyznaczony producent maszyn do obróbki plastycznej. Potrzebna jest decyzja Ministerstwa Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełWacławDudek">Dla potrzeb elektrowni jądrowych stosuje się podstawowe materiały o tych samych wymaganiach, ale niektóre trzeba importować. Były rozmowy z resortem hutnictwa i okazało się, że pewne detale można robić w kraju. „Zamech” ma bazę do produkcji nowoczesnych turbin. Problemem są maszyny do obróbki plastycznej i obiekty towarzyszące. W latach 1983 i 1985 Rada Ministrów podjęła uchwały w sprawie preferencji dla inwestycji związanych z produkcją urządzeń dla elektrowni jądrowych. Zainwestowaliśmy sporo środków, ale na więcej nas nie stać. Nie mamy czym płacić podwykonawcom. Co dalej z tą decyzją?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełMieczysławOsika">Mam pewien niedosyt. Wydobycie węgla ma być utrzymane na dotychczasowym poziomie, w energetyce będziemy w dużym stopniu opierali się na spalaniu węgla brunatnego - i to jest słuszne. Jednak utrzymanie wydobycia na poziomie 192 mln ton węgla kamiennego wymaga inwestycji. Nie zapominajmy, że rocznie przestaje wydobywać mniej więcej jedna kopalnia. W mojej kopalni, której zdolność określono na 12 tys. ton na dobę, wydobywa się 12.250 ton. W czasie ubiegłej zimy celowo obniżano temperaturę w mieszkaniach niektórych miast, by można było wykazać się zaoszczędzonym paliwem. Ustawa z ubiegłej kadencji Sejmu nie jest w pełni realizowana. Możemy społeczeństwu powiedzieć, że węgla grubego albo energii elektrycznej więcej nie będzie, ale czy rolnik to przyjmie? W materiałach nic nie mówi się o walce z zasoleniem wód. Czy jest to mało ważne, czy też sprawę tę uwzględniono w nakładach na ochronę środowiska?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełAntoniTwardoch">Mamy zaoszczędzić w ciągu 5-lecia 22 mln ton paliwa umownego. Nie przewidujemy natomiast środków na budowę kopalni „Mikołów” i „Szczerców”. Elektrownia „Bełchatów II” mogłaby korzystać z najtańszego węgla brunatnego, a jednocześnie umożliwiłaby ogrzewanie Łodzi. Oszczędność paliw i energii można więc uzyskać na miejscu, bez szukania gdzie indziej. Uważam, że część środków, które przeznaczamy na osiągnięcie oszczędności energii i paliw, należy zaplanować na rozbudowę kombinatu w Bełchatowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełJózefKowalski">Rozwierają się nożyce między nakładami a efektami programu oszczędnościowego. Zgadzam się z ministrem J. Gwiaździńskim, że opór materii na początku procesu oszczędnościowego jest niewielki. Ale minister stwierdził dalej, że proces oszczędnościowy przebiega wolniej niż zakładano. Stąd bierze się nieufność co do możliwości zaoszczędzenia 22 mln tpu. Wracam do sprawy Bełchatowa. Wczoraj minister J. Gwiaździński powiedział, że sprawa budowy odkrywki „Szczerców” jest uwzględniona. Wiązało się to z wątpliwościami co do możliwości zwiększenia wydobycia w Bełchatowie. Budowa odkrywki „Szczerców” to nie tylko paliwo dla elektrowni „Bełchatów II”, ale także zasilanie elektrowni „Bełchatów I”. Byłby to ewenement międzynarodowy. Tak duża elektrownia nie może być zasilana z drugiej kopalni. Gdyby „Szczerców” był w planie, to 15 mld zł nie daje szans na uzyskanie wydobycia w 1995 r. - a tak przewidywano. Założenie budowy tej odkrywki wymaga 58 mld zł, a przeznaczenie 15 mld zł przesuwa termin rozpoczęcia wydobycia. W latach 1991–95 trzeba będzie wydać ponad 80 mld zł, a w latach 1996–2000 jeszcze 65 mld zł. Odkrywka „Szczerców” jest budową konieczną. Tym bardzie, że okoliczni mieszkańcy żyją w wielkiej niepewności, nie wolno im inwestować, a nawet dokonywać większych remontów budynków. Niewystarczające nakłady na odkrywkę „Szczerców” nie pozwolą na osiągnięcie w 1990 r. wydobycia 81 mln ton węgla brunatnego w kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełMieczysławBorowczyk">Zgadzam się z wypowiedziami co do konieczności wyboru priorytetów. Rolnictwo i przemysł paliwowo-energetyczny powinny być należycie doceniane. Czy uwzględniono w planie stały wzrost zapotrzebowania wsi na energię? Przymierzamy się do zwiększenia liczby odbiorników prądu w rolnictwie. Czy wobec tego nie będzie więcej wyłączeń?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełKrzysztofKorzeński">Roczne straty z tytułu emisji dwutlenku siarki sięgają 400 mld zł. NPSG na lata 1986–1990 stara się ujawnić wszystkie możliwości oszczędzania. Chodzi mi o sprawę wzbogacania węgla i gazyfikację. W tej ostatniej dziedzinie nic się właściwie nie dzieje, chociaż zakupiliśmy część urządzeń. Intensywny rozwój energetyki jądrowej wymaga coraz wyższych nakładów na tę dziedzinę, zwłaszcza po ostatniej awarii. Z drugiej strony inspekcja nie dopuści nowych źródeł energii bez zabezpieczenia przed emisją dwutlenku siarki; wymaga to również dużych nakładów. W NPSG należy przewidzieć w pełnym stopniu nakłady na ochronę środowiska w tym resorcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełRajmundMoric">Zadanie zaopatrzenia kraju w energię określone zostało w ustawie z kwietnia 1985 r. Była to wytyczna do planów gospodarczych na okres do roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełRajmundMoric">Obecnie, gdy wiemy, że na energię atomową zbytnio liczyć nie możemy i założenia nie będą realizowane w terminie, a inwestycje w górnictwie węgla brunatnego nie dadzą spodziewanego przyrostu wydobycia, zostaje węgiel kamienny. Wobec niepełnej realizacji programów oszczędnościowych w poprzednim okresie - dochodzę do wniosku, że zaopatrzenie kraju w energię opierać się będzie nadal na węglu kamiennym. Niepokojące jest w związku z tym, że przeznaczamy na ten cel tylko 85% środków w stosunku do uchwały sejmowej. Jeżeli nie ma możliwości technicznych, zaczynają się pociągnięcia organizacyjne - wydłużanie czasu pracy i restrykcje wobec załóg (a bywają takie); pociąga to za sobą skutki w dziedzinie wypadkowości. Dochodzi do tego brak maszyn i urządzeń; Wyższy Urząd Górniczy mówi o wpływie tych braków na wypadkowość. Powinniśmy więc uwypuklić niedociągnięcia ekonomiczne i społeczne.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełRajmundMoric">Początkowo ucieszyła mnie metodologia zastosowana przez Komisję Planowania: najpierw określić czym dysponujemy, a potem - co można z tą energią zrobić. Potem jednak zwątpiłem w słuszność tej metodologii, gdyż środki przeznaczone na blok paliwowo-energetyczny pozostały w tyle. Proszę o wyjaśnienie w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełRajmundMoric">Czy nakłady inwestycyjne zaspokajają potrzeby resortu górnictwa i energetyki, czy pozwolą zapewnić krajowi odpowiednią ilość energii?</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosełRajmundMoric">Proponuję, żeby Komisja Planowania wyspecyfikowała i przedstawiła nam różnice między projektem planu na lata 1986–1990 a perspektywicznym programem rozwoju kompleksu paliwowo-energetycznego do 2000 r. uchwalonego przez Sejm. Chcielibyśmy wiedzieć, z jakich elementów tego programu zrezygnowano. Skutki nie trafionych decyzji ponosimy także i my jako komisja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełEdwardMoskal">Sytuacja w energetyce jest taka, że niektóre elektrownie, w tym elektrownia „Połaniec” biją rekordy w przekraczaniu planów. Wygląda to tak, jakbyśmy jeździli „Polonezem” na niebieskiej benzynie, a elektrownie pracują na złym węglu. W produkcji energii opieramy się przede wszystkim na kilku nowych zakładach, takich jak „Połaniec”.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełEdwardMoskal">W programie do 2000 przewidywano rozwój zakładów przetwórczych węgla. Wygląda zaś na to, że energetyka nadal będzie pracować na coraz gorszym węglu.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PosełEdwardMoskal">W ramach unowocześnienia energetyki przewiduje się skojarzenie produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Nie jesteśmy do tego przygotowani. Mamy szereg zakładów produkujących ciepło i elektryczność bardzo przestarzałymi metodami, niekorzystnymi ekonomicznie. Ma ten temat w dokumentach nic się nie mówi. Proszę o rozwinięcie tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PosełEdwardMoskal">Do wystąpień posłów ustosunkował się zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Jerzy Gwiaździński: Problemów jest olbrzymia ilość. Zacznę od wystąpienia posła J. Nawrockiego, który wyraził troskę, czy potrafimy zrealizować program oszczędnościowy w gospodarce narodowej. Jeśli się nam to nie uda - gospodarka skazana będzie na stagnację. Muszą być inaczej, niż dotychczas, skoncentrowane siły, żeby wykonać program oszczędnościowy. Planowanie jest w pewnym sensie grą z naturą; wiele zależy od niemożliwych do przewidzenia czynników zewnętrznych, a także wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PosełEdwardMoskal">Program do 2000 r. uchwalony przez Sejm mówi o kierunkach działania, a rozwój kraju wyznaczany jest planami, a nie programami. Programów jest bardzo wiele. Żeby je wszystkie zrealizować - w tym program mieszkaniowy, rozwoju energetyki i inne - trzeba by mieć na 5-latkę 17 bln zł na inwestycje. Na to nie pozwala dochód narodowy. Można by też zastosować metodę wyraźnego ograniczenia spożycia. Takie rzeczy są znane nawet u naszych sąsiadów, ale u nas niemożliwe do zrealizowania. Rząd docenia troskę komisji, ale przecież to Sejm określił, że ma być realizowany drugi wariant projektu planu i sformułował podstawowe cele społeczne w każdym wariancie. Oczywiście Sejm może dokonać dalszych zmian, ale musi to być zrobione w sposób kompleksowy.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PosełEdwardMoskal">Rząd kierował się w swoich pracach planistycznych programem rozwoju kompleksu paliwowo-energetycznego do 2000 r. - ale był to program, a nie plan. Można by obliczyć konsekwencje realizacji tego typu założeń. Prowadziłoby to do głębokiej dysharmonii w gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PosełEdwardMoskal">Nakłady na górnictwo w stosunku do obecnej 5-latki wzrastają o 30% przy wzroście nakładów w całej gospodarce narodowej o 25%. Jest to już widoczne przyspieszenie. Jeśli idzie o nakłady na węgiel kamienny, to doceniamy w pełni konieczność przeznaczenia na inwestycje w latach 1986–1990 400 mld zł wobec 300 mld w poprzedniej 5-latce. Chcielibyśmy nakłady te zwiększyć w planach rocznych. Trzeba jednak pamiętać, że teraz planuje się inaczej i że nie ma systemu nakazowego. Trzeba podjąć określone działania, żeby te 400 mld zł w kopalniach zainwestować. Z przyrostu nowych zdolności produkcyjnych uzyskamy 13 mln ton węgla, a z istniejących - 14 mln, podczas, gdy ubytek jest rzędu 25 mln ton. Pytał o to przewodniczący komisji pos. K. Jezierski. Można więc odpowiedzieć, że nastąpi przyrost zdolności wydobywczych węgla netto.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PosełEdwardMoskal">Uważam, że trzeba dążyć, do tego, aby zwiększyć nakłady na górnictwo węgla kamiennego. Chodzi tu zresztą nie tylko o pieniądze. Muszą znaleźć się w odpowiedniej skali dodatkowe środki materialne jak kable, maszyny, obudowy itp. Tymczasem podaż tych wyrobów w kraju rośnie zaledwie o parę procent. Oznacza to, że w stosunku do górnictwa muszą być zastosowane preferencje, a to z kolei pociąga za sobą ograniczenia w innych działach gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PosełEdwardMoskal">W poprzednim wystąpieniu zapomniałem dodać, że gospodarka podejmuje obecnie olbrzymi wysiłek dla zapewnienia sobie 5 mld m³ gazu ziemnego z Zagłębia Jamborskiego w ZSRR. Wydamy na to przeszło 200 mld zł. Jeśli dodamy te kwoty do wydatków na górnictwo i energetykę, to dochodzimy do tak olbrzymich środków finansowych, że posłowie w innych komisjach będą się temu sprzeciwiać.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PosełEdwardMoskal">Jeśli nie wydamy 1 bln zł na kompleks chemiczny i przemysł maszynowy, to nie będziemy mieć eksportu. Wówczas będziemy musieli opierać się głównie na eksporcie węgla. Musimy więc inwestować w tych dwóch gałęziach przemysłu. Gospodarka jest sterowana nie programami, a planami - a obowiązkiem rządu jest bilansowanie wszystkich celów i potrzeb z uwzględnieniem realiów gospodarczych. Obowiązkiem rządu jest przedstawienie zbilansowanego planu.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PosełEdwardMoskal">Cieszę się, że oceniono mnie tutaj jako optymistę. Na co dzień jestem uważany raczej za realistę. Bilans węgla opiera się na założeniu, że jego wydobycie kształtować się będzie prawie na jednakowym poziomie. Zużycie węgla na cele komunalno-bytowe, to jest dostawy na zaopatrzenie rynku oraz ciepła i energii do mieszkań, wzrośnie z 71 do 77 mln ton. To odpowiada ilości mieszkań i ludności. Tutaj, w planowaniu, stopień swobody jest bardzo niewielki. Oszczędności muszą być wymuszane przede wszystkim na przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PosełEdwardMoskal">Spotykamy się, także w dzisiejszej dyskusji, z pytaniami, czy wystarczy taki poziom produkcji węgla i energii i co będzie, gdy nie wykonamy programu oszczędnościowego? Odpowiedź jest jedna: wtedy gospodarka nie rozwinie się! Mamy do wyboru: albo przestawimy się na drogę intensywną i realizowanie programu oszczędności węgla, albo nastąpi stagnacja. Program oszczędnościowy to nie tylko program polegający na oszczędzaniu, ale program głębokich zmian strukturalnych. Spełnia on funkcję przełamywania bariery niedostatecznej proeksportowości naszej gospodarki. Słowo oszczędność trochę myli.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#PosełEdwardMoskal">Jeśli nie zrealizujemy tego programu, to nie będzie rozwoju elektroniki, zaspokojenia potrzeb rynkowych, możliwości eksportu wielu wyrobów. Nie będzie też odpowiednio nowoczesnych rozwiązań takich jak np. nowy silnik w samochodach dostawczych.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PosełEdwardMoskal">Proszę o udzielenie przez komisję poparcia dla przedstawionego programu oszczędnościowego. Czy jest on trudny? Tak. Wysoka energo- i materiałochłonność naszej gospodarki sprawia, że na początku możemy mieć spore efekty, ale z uwagi na nasze nawyki, konieczność precyzyjnego sterowania (nie nakazowego) - jest to sprawa bardzo trudna. Program oszczędnościowy jest równocześnie programem unowocześnienia naszej gospodarki. Musi się ona adoptować do posiadanych zasobów i to jest strategiczne założenie tego programu. Podejście do potrzeb w projekcie planu jest takie, jakie są zasoby, a działania oszczędnościowe i ich efekty zadecydują o tempie wzrostu dochodu narodowego. Taka jest filozofia przedstawionego projektu planu.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PosełEdwardMoskal">Większa część przyrostu dochodu narodowego opiera się na tych założeniach.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#PosełEdwardMoskal">Rzeczywiście, obecna jakość węgla jest nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#PosełEdwardMoskal">Sprawa wybudowania zakładów jego przerobu zostanie jeszcze rozpatrzona i ewentualnie przedstawiona w dalszych pracach nad projektem planu. To, co mówił poseł C. Mularski jest prawdą. Znam te obliczenia i jeżeli w toku dalszych prac zostaną one potwierdzone, to Komisja Planowania jako dysponent rezerwy w wysokości 600 mld zł może część tych środków na to przeznaczyć - ale, oczywiście tylko wtedy, gdy potwierdzi się wysoka efektywność tych inwestycji. Złożymy sprawozdanie na ten temat. Nie ukrywam, że przekazanie tych pieniędzy może być trudne ze względu na pewne nawyki bilansowania, jakie spotykamy w naszej administracji. W każdym razie prowadzimy prace na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#PosełEdwardMoskal">Kolejny poruszany przez posłów problem to ilość celów, jakie wyznaczamy sobie w projekcie planu. Czy jest ich zbyt dużo? Uważam, że znajdujemy się u górnej granicy ilości tych celów. Potrzeby w naszym społeczeństwie są praktycznie nieograniczone. Stąd naciski, przed którymi musimy się bronić. Dowodzi tego zresztą dzisiejsza dyskusja. Myślę, że przy ostatecznych pracach nad NPSG należy się temu bliżej przyjrzeć. Z punktu widzenia szybkiego przywracania zdolności gospodarczych naszego państwa pół biliona złotych na sferę produkcji byłoby bardzo potrzebne. Może się to jednak odbyć jedynie kosztem celów społecznych, a więc musielibyśmy wybudować mniej szpitali i mieszkań. Szybciej wzbogacić się, żeby później budować szybciej i lepiej. Jeżeli komisja uważa, że jest to koncepcja realna w naszych warunkach, to powinniśmy ją rozpatrzyć.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#PosełEdwardMoskal">Sprawa Lubelskiego Zagłębia Węglowego - nikt nie myśli o zatrzymaniu jego budowy, natomiast sądzę, że komisja podzieli naszą troskę, że jeżeli osiągane efekty odbiegają w dużym stopniu od projektowanych, to problem wymaga dodatkowej analizy. Jest już dodatkowa ekspertyza PAN; wykazano w niej, że warunki rzeczywiście uległy pogorszeniu, jest to nowe złoże i nie wszystko mogliśmy przewidzieć. Wiele się jednak podczas budowy tych kopalń nauczyliśmy i obie będą kontynuowane. Czy należy jednak przyspieszyć cykl inwestycyjny? Zależy to od oceny ich efektywności. Wtedy będziemy sobie musieli zadać pytanie - kosztem czego? Niemniej jesteśmy otwarci na wszelkie argumenty ekonomiczne. Jeszcze raz stanowczo twierdzę, że nie było pomysłów zatrzymania inwestycji w LZW, czy też zatapiania kopalń.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#PosełEdwardMoskal">Czy gospodarka narodowca w obecnej 5-latce będzie miała wystarczającą ilość energii? Przemysł musi się dostosować do tej ilości energii? Przemysł musi się dostosować do tej ilości energii, jaką dysponujemy. Podaż energii elektrycznej wzrośnie w 5-leciu o 18%. Wzrost ten będzie w pewnym stopniu powodowany dostawami 6 mld kWh z Chmielnickiej Elektrowni Atomowej, w której budowie partycypowaliśmy. A więc tempo wzrostu ilości energii będzie proporcjonalne do tempa wzrostu dochodu narodowego i produkcji przemysłowej. Dostawy dla wsi będą na pewno większe z wagi na potrzeby gospodarki żywnościowej. Nie ma mowy o tym, żeby Związek Radziecki, z uwagi na ostatnią katastrofę w Czernobylu, zmniejszył dostawy energii z elektrowni Chmielnickiej; zawsze rzetelnie wywiązywał się z zawartych umów. Jeżeli doszłoby do takiej sytuacji, to z pewnością dostalibyśmy w zamian inne nośniki energii.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#PosełEdwardMoskal">Poseł R. Moric wspomniał o mechanicznym dzieleniu środków na różne działy gospodarki. Ta operacja ma jedynie charakter ilustrujący. Odchodzimy już od takiego konstruowania planu społeczno-gospodarczego. Np. w budownictwie mieszkaniowym odeszliśmy od zasady przeznaczenia 30% środków na jego potrzeby. Ilość wybudowanych mieszkań jest zdeterminowana ilością materiałów. Obecna metoda konstruowania planu polega na rzeczowym powiązaniu poszczególnych jego strumieni. Czy przedstawiony dzisiaj projekt planu jest realny? Tak, przy założeniu, że planowane oszczędności zostaną przez przemysł dokonane. Jeżeli nie, to gospodarka nie będzie się mogła rozwijać w założonym tempie.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#PosełEdwardMoskal">Wracam jednak do problemu energii elektrycznej i złoża „Szczerców”. W latach 1981–1985 mieliśmy wyższe przyrosty mocy, niż w latach 1986–1990. Z punktu widzenia wielkości nakładów nie widzę możliwości większych przyrostów mocy bez naruszania konstrukcji planu. Jeżeli Sejm jest zdania, że powinno to zostać przeprowadzone, to wykonamy to zalecenie, ale należy nam wskazać, z jakich działów gospodarki musimy wziąć na to środki.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#PosełEdwardMoskal">Jeżeli chodzi o energetykę atomową, to na razie nie ma podstaw do kwestionowania programu jej rozwoju do r. 2000. Trudno powiedzieć, co stanie się po katastrofie w Czernobylu. Należy przypuszczać, że dokona się zmian w zabezpieczeniu przed tego rodzaju wypadkami oraz, że możemy mieć trudności z lokalizacją następnej elektrowni atomowej. Już teraz zespół posłów z Włocławka złożył protest przeciwko budowie elektrowni atomowej w pobliżu tego miasta. Nie jestem specjalistą w tych sprawach, ale nasze rozwiązania techniczne są zupełnie inne niż w Czernobylu. Jest to inny typ reaktora - taki, jaki stosuje np. Finlandia. Podzielam troskę, że w pierwszej fazie możemy mieć trudności z lokalizacją. Nie oznacza to jednak, że program rozwoju energetyki jądrowej do r. 2000 jest już zagrożony.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#PosełEdwardMoskal">Czy będziemy budować elektrownię w Szczercowie? Na razie wybudowaliśmy w Bełchatowie 12 x 360 MW. Czy jest konieczne budowanie dalszych 4 x 360 MW? Sprawa ta wymaga jeszcze oceny i przebadania. Szczerców znajduje się w planach, ale dziś nie mogę odpowiedzieć, czy znajdą się na to środki. Należałoby dokonać przesunięć środków w ramach bloku energetycznego lub zastosować jakieś inne rozwiązanie. W każdym razie przeznaczenie na ten cel jeszcze 50 mld zł jest w tej chwili nierealne, bo nie będziemy mieli na te pieniądze pokrycia rzeczowego - kadry, maszyny itp.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#PosełEdwardMoskal">Ochrona środowiska: po pierwsze - nie było dotąd w historii planowania społeczno-gospodarczego planu, który zawierałby zarówno program oszczędności w gospodarce, jak i program ochrony środowiska. Tak jest w przedstawionym dzisiaj projekcie. Jesteśmy jednak na granicy możliwości dalszego zwiększania środków na ten cel. Przekroczenie tej granicy spowoduje zmniejszenie tempa przyrostu dochodu narodowego. Należy liczyć, że dopiero ok. 1995 r. uda nam się zahamować degradację środowiska naturalnego. Przewidujemy w przyszłości wybudowanie całego zespołu zbiorników wodnych. Zapewni on normalne funkcjonowanie systemu wodnego na południu kraju. Niedługo podejmiemy budowę zbiornika zapewniającego dostawy wody dla Śląska i pośrednio dla Krakowa. Do 1990 r. nie można jednak liczyć na wybudowanie zbiornika odsalającego wody w dużej skali. Skoncentrowanie robót wodnych na tym terenie jest na granicy jego wydolności.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#PosełEdwardMoskal">W czasie dyskusji padła propozycja, by nie oszczędzać energii, a uzyskane środki dać na Bełchatów. To niesłuszna teza. Przede wszystkim górnictwo nie jest w stanie znacznie zwiększyć wydobycia i jest to po prostu nieopłacalne. Jeżeli zapadnie taka decyzja, to 30% wydobytego węgla pójdzie na sam węgiel. Nastąpi zjawisko tzw. jałowego biegu gospodarki, która produkuje sama dla siebie, a społeczeństwo nic z tego nie ma. Kiedy np. nastąpił kryzys energetyczny na Zachodzie, nikt przecież nie proponował zwiększenia wydobycia ropy naftowej, choć Stany Zjednoczone miały takie możliwości. Wiedziano, że jest to nieopłacalne i obrócono środki na zmniejszenie zużycia energii. Efekty już są widoczne. Przedstawiony przez nas program, to nie tylko program oszczędności, ale także zmian struktury gospodarczej. Długo jeszcze pozostaniemy krajem zacofanym, jeżeli udział elektroniki i nowoczesnych odbiorników ciepła w naszej gospodarce będzie taki jak obecnie.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#PosełEdwardMoskal">Podnoszono problem warunków pracy w górnictwie. Są one w dużym stopniu spowodowane obiektywnymi warunkami geologicznymi i nie ma przesłanek dla ich polepszenia. Oczywiście możemy zwiększać techniczne uzbrojenie pracy. Znajdzie to odbicie w jej warunkach oraz w ochronie pracy. Istnieją jednak pewne granice naszych możliwości i powinno to znaleźć wyraz w uhonorowaniu pracy górników. A jednak niewątpliwie wydajność, ograniczana warunkami geologicznymi, będzie maleć. Może w przyszłości tradycyjne górnictwo zostanie zastąpione przez proces podziemnej gazyfikacji węgla?</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#PosełEdwardMoskal">Jeszcze raz chcę podkreślić: kraj nie będzie się rozwijał według programu, a według planu społeczno-gospodarczego. Jest to akt prawny i on stanowi podstawę działania naszej gospodarki. Nie można dopuścić do powrotu sytuacji z lat 70-tych, kiedy podstawę stanowiły właśnie najrozmaitsze programy. Wszystkie te cele powinny być przecież kompleksowo zbilansowane. Nie mogę w tej chwili przedstawić rozliczenia, o które pytał poseł R. Moric. Jakie miałoby konsekwencje przeznaczenie takiej ilości środków (57% nakładu) na gospodarkę paliwowo-energetyczną? Po prostu mielibyśmy wiele energii, ale nic poza tym. Kiedy prof. M. Kaleckiego zapytano, ile należy przeznaczać na obronę - odpowiedział „tyle, żeby było czego bronić”. Chyba i do tej sytuacji można stosować to powiedzenie. Postaram się, żeby szczegółowa analiza takiej hipotetycznej sytuacji została sporządzona i dostarczona posłowi R. Moricowi.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#PosełEdwardMoskal">Wspominano także o przedsiębiorstwie „Zamech”. Rzeczywiście, ma ono ambitny program i jest wielkim eksporterem. Uwzględnimy to w NPSG, ale jak we wszystkich tego rodzaju przypadkach, musi się to dokonać kosztem czegoś innego. Zakłady przemysłowe nie chcą poświęcać swych środków dla realizacji tych przedsięwzięć. Wiąże się to z brakiem materiałów. Podejmujemy decyzje w sprawie priorytetów dostaw dla górnictwa. Były one realizowane w latach 1985–1986, ale sytuacja na przyszłość też nie przedstawia się różowo. Myślimy o objęciu węgla zamówieniami rządowymi, ze względu na napięty bilans płatniczy nie można bowiem liczyć na polepszenie zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#PosełEdwardMoskal">Pragnę wyjaśnić, że problem kojarzenia produkcji energii elektrycznej i cieplnej jest dostrzegany. Program oszczędnościowy zawiera cały rozdział na temat gospodarki skojarzonej. Na realizację wszystkich przedsięwzięć w tym zakresie przeznaczamy 7 mld zł. W kilkunastu elektrociepłowniach przewidziane są przedsięwzięcia mające na celu poprawę tego skojarzenia produkcji obu rodzajów energii, z ustaleniem nakładów i efektów.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#PosełEdwardMoskal">Było pytanie na temat elektrociepłowni. Przewidujemy wzrost nakładów na ten cel w stosunku do obecnej 5-latki rzędu 40%. Program ciepłownictwa jest skojarzony z programem budownictwa mieszkaniowego. Nie zawsze w tej dziedzinie odbywało się wszystko należycie - niektórzy umieli wywalczyć budowę elektrociepłowni, a inni mają zimne mieszkania. Dalsze decyzje co do budowy poprzedzane będą szczegółową analizą Głównego Inspektoratu Gospodarki Energetycznej, żeby wybudowane „na wyrost” obiekty nie czekały przez wiele lat na pełne wykorzystanie.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#PosełEdwardMoskal">Raz jeszcze pragnę podkreślić na zakończenie, że w pracach nad projektem NPSG ogromne znaczenie miały dylematy wyboru celów. Jesteśmy otwarci na podpowiadanie nam celów innych niż uwzględnione w projekcie - ale z jednoczesnym wskazaniem, czyim kosztem ma się to odbyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Poseł M. Sokołowski pragnie wiedzieć, czy nie ma długów w bilansie węgla. Tak, bilans może być zachwiany. Mamy zadłużenie w stosunku do wsi co najmniej 2 mln ton. Zapasy w przemyśle są o ok. 1 mln ton mniejsze od potrzebnych. 700 tys. ton węgla leży na zwałach. Bilanse przewidują zdjęcie tego węgla. W sumie trzeba 3–3,5 mln ton węgla, żeby „wyrównać start”. Węgla grubego więcej nie będzie, jego udział będzie raczej malał. Rząd zobowiązał resort hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz nasz, żeby podjąć produkcję kotłów opalanych miałem, oraz grubym węglem brunatnym. Zobowiązanie ma być zrealizowane od 1987 r. Ma być również pewien import kotłów. Przygotowujemy się do produkcji grubego asortymentu węgla brunatnego. Zwiększymy produkcję brykietów z węgla kamiennego w kopalni „Jankowice”.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Potrzeby zgłaszane przez wojewodów nie są w pełni uwzględniane w programie ciepłowniczym. Gdybyśmy tak czynili, wiele ciepłowni nie miałoby co robić. W NPSG przewidziany jest odpowiedni program, ale na jego realizację brakuje 40 mld zł na obiekty kontynuowane i 60 mld zł - na nowe. Będziemy szukali tych środków przy opracowywaniu planów rocznych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Wyłączenia energii na wsi są skutkiem złej jakości sieci przesyłowej. Przewiduje się nakłady na poprawę tego stanu rzeczy, ale nie wystarczą one na to, żeby cała wieś miała nieprzerwane zaopatrzenie w energię.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Niedużo się robi w sprawie zmniejszenia emisji dwutlenku siarki do atmosfery. Żeby zmniejszyć zawartość siarki w węglu (największa w kopalniach nadwiślańskich) zaczynamy budować zakład pilotujący. Mamy za sobą próby na małą skalę. W rezultacie tych inwestycji przychodzić będzie do elektrowni węgiel z zawartością siarki mniejszą co najmniej o połowę. W projektach elektrowni „Połaniec II” i „Bełchatów II” przewidziane będzie odsiarczanie gazów spalinowych.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">W odpowiedzi posłowi R. Moricowi wyjaśniam, że resort nasz nie wyznacza ani wielkości produkcji energii, ani jej zużycia. Jesteśmy zdolni wyprodukować tyle, ile wynika z limitów, ale nie wiemy, czy te limity wystarczą. W sprawie jakości węgla dla energetyki: w 11 kopalniach trzeba wybudować płuczki węgla energetycznego. Nie było to robione od 20 lat. Musimy szybko zacząć, przy czym budujemy z nakładów własnych.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Co się tyczy gospodarki skojarzonej - w 6 elektrowniach mamy uzyskać w ciągu 5-lecia 500 MW mocy. Nie jest to dużo, ale ma pewne znaczenie z punktu widzenia oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Istnieje rozbieżność w ocenie ubytków w górnictwie między Komisją Planowania a naszym resortem. Inwestycje mają dać 27 mln ton przyrostu wydobycia węgla. Ubytki w ciągu 5-lecia oceniane są na 24 mln ton przez Komisję Planowania, a na 30 mln ton - przez nasz resort.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Dla każdej kopalni robiliśmy obliczenia przy użyciu komputerów. Żeby zapewnić wydobycie na poziomie 192 mln ton trzeba jeszcze przeanalizować sprawy zaopatrzenia kraju w węgiel i przeprowadzić niezbędne inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Na tym wyczerpano pierwszy punkt porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">Komisja upoważniła Prezydium do zredagowania opinii i przesłania jej do Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#WiceministergórnictwaienergetykiJanuszBojakowski">W drugim punkcie porządku dziennego rozpatrzono odpowiedź na dezyderat nr 1, dotyczący programu zaopatrzenia gospodarki narodowej w paliwa i energię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełKazimierzJezierski">Posłowie otrzymali tekst odpowiedzi wicepremiera N. Gorywody. Kilka uwag w związku z tym padło już w czasie dyskusji nad 1 punktem porządku dziennego. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że NPSG jest częścią programu „Paliwa 2000” przyjętego przez Sejm. Celem jest zapewnienie paliw i energii dla gospodarki narodowej. Naszym zadaniem jest kontrola realizacji. Minister J. Gwiaździński w dużym stopniu ustosunkował się do spraw poruszonych w dezyderacie nr 1. Nie dostrzegliśmy w odpowiedzi wicepremiera Gorywody, kiedy rząd zamierza złożyć Sejmowi raport o stanie realizacji programu „Paliwa 2000”, do czego jest zobowiązany uchwałą Sejmu z 21 marca 1985 r.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełKazimierzJezierski">W dyskusji padły głosy, by ostateczne prace nad NPSG poprzedzone były posiedzeniem naszej komisji, poświęconym ocenie realizacji programu zapewnienia paliw i energii dla gospodarki narodowej do roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PosełKazimierzJezierski">Komisja przyjęła do wiadomości odpowiedź na dezyderat nr 1.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PosełKazimierzJezierski">W kolejnym punkcie porządku dziennego poseł Kazimierz Jezierski (PZPR) poinformował, że posłowie otrzymali wnioski i postulaty zgłoszone w czasie kampanii wyborczej do Sejmu IX kadencji, które dotyczą problematyki górnictwa i energetyki. Komisja zwróci się do resortu o skomentowanie tych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PosełKazimierzJezierski">Powołano podkomisję pod przewodnictwem posła Józefa Serafina (ZSL), ds. bieżącej oceny realizacji wniosków. Podkomisja miałaby składać komisji okresowe sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PosełKazimierzJezierski">Na zakończenie obrad omówiono sprawy związane z planem pracy komisji, z uwzględnieniem planów kontroli NIK.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>