text_structure.xml
106 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 45 rano)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Minister Skarbu — Jerzy Zdziechowski. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu — Józef Karśnicki, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości — Julian Siennicki.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 118 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 119 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Gruetzmacher i Koerner. Listę mówców prowadzi s. Gruetzmacher.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do jedynego punktu porządku dziennego: Dalszy ciąg rozpraw nad expose p. Ministra Skarbu. Głos ma s. Stecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanStecki">Wysoka Izbo! Gdy wziąłem do rąk dzisiejszy numer „Robotnika”, organ jednej z tych grup, 'których współdziałanie wytworzyło Rząd obecny, i przeczytałem artykuł wstępny w tym numerze, tem lepiej zrozumiałem, jak dalece jest potrzebna dyskusja nad wy głos zonom wczoraj expose p. Ministra Skarbu. Artykuł, o którym wspomniałem, streścić można w paru słowach. Z jednej strony wykazuje on, jakie tkwią rzekomo sprzeczności w expose p. Ministra Skarbu i w jego programie, i dochodzi do wniosku zupełnej niemal beznadziejności: „bezradność wobec kryzysu”, „błędne koło” — oto wyrazy, użyte do charakterystyki programu. Z drugiej strony artykuł ten usiłuje komentować zarysowany przed nami program, oczywiście w sposób odpowiadający tendencjom i przekonaniom grupy, która w „Robotniku” przemawia.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanStecki">A więc zadaniem dyskusji naszej musi być z jednej strony oświetlić te punkty, których p. Minister Skarbu w expose swojem dotknął zaledwie, dotknął słabo, z drugiej strony uchwycić tę nić, która wiąże całość zarysowanego przed nami programu i sprawdzić, czy istotnie tkwią w nim sprzeczności, a jeżeli tkwią, to jakie, lub też czy jest on może programem harmonijnym, przynajmniej, czy nie może być harmonijnym i do zamierzonego celu prowadzącym. Nadto oczywiście prawem i obowiązkiem każdego z zabierających głos jest przedstawić stosunek grupy swojej do Rządu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanStecki">Co było w istocie najważniejszem wysuniętem przez p. Ministra Skarbu zagadnieniem? A wiec zaznaczył to sam na początku — zagadnienie budżetu i zagadnienie pieniądza. W istocie są to zagadnienia w dzisiejszem położeniu naszem najważniejsze, nie można wszakże powiedzieć, żeby one były zupełnie równorzędne, równowartościowe. Zdrowego budżetu bez zdrowego pieniądza stworzyć nie można. Zdrowy pieniądz według mego przekonania istnieć może przez czas pewien nawet przy niezdrowym budżecie, niemniej jednak zagadnienia te są ze sobą w istotnym związku i należą do najważniejszych. Budżet, jego równowaga, jego siła pozostaje w najściślejszym! związku z wpływami podatkowemu. Ujęciem tych wpływów podatkowych jest polityka podatkowa Rządu. Wysoka Izba zdaje sobie sprawę doskonale, że natychmiast przychodzi refleksja, iż zrównoważenie budżetu w każdym wypadku zaczynać się musi nie od jego strony biernej, nie od strony wydatków, lecz od strony czynnej, to znaczy od strony wpływów spodziewanych. Słyszeliśmy z ust p. Ministra, iż zamiarem jego, któremu już dał wyraz w przedstawionym na kwartał i preliminarzu, jest zredukowanie budżetu rocznego Rzeczypospolitej o 500 milionów złotych. Nie podając dziś w wątpliwość obrachunku, który do tej redukcji doprowadził, podkreślić muszę z naciskiem, że żywimy przekonanie, iż tą właśnie, nie zaś inną drogą cyfra powyższa została ustalona, i dołożymy wszelkich usiłowań, ażeby redukcja odpowiadała rzeczywistym, pewnym wpływom, na jakie Minister Skarbu liczyć może. A więc rozpatrywać będziemy budżet i jego wszelkie konsekwencje od strony wpływów, nie zaś od strony wydatków.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanStecki">Że polityka podatkowa musi pozostawać z kolei w najściślejszym związku z polityką gospodarczą Rządu, to podobnież zdaje się nie ulegać wątpliwości. Wszystko, co politykę gospodarcza maci momentami socjalnemi lub czysto politycznemi. wszystko to, lubo w pewnej dobie życia narodowego, w pewnej sytuacji Państwa, może być potrzebne, a nawet zbawienne, niemniej przeto samo w sobie krzyżuje się z celami rzeczywistemi polityki gospodarczej. Ta bowiem polityka musi mieć na oku przedewszystkiem istotę ustroju gospodarczego. Polityka gospodarcza, któraby ustrój gospodarczy naruszała, któraby podkopywała jego podstawy, ta polityka gospodarcza zgóry musi być skazana na niepowodzenie, co z kolei odbić się musi na wpływach podatkowych, a z kolei na równowadze budżetu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanStecki">P. Minister Skarbu w przemówieniu swojem zaznaczył to wprawdzie, mówiąc w pewnym momencie: „wszystko dla produkcji lub też inaczej — inflacja i zwichnięcie równowagi budżetowej”, mimo to sprawa ta jest tak ważna, że nigdy niedość jest wagi jej podkreślać. Cóż jest istota naszego ustroju gospodarczego? Dwa oto momenty: moment własności prywatnej i moment drugi niemniej ważny, a z tym pierwszym związany: proces kapitalizacji, proces dorobku, proces pomnażania gospodarstwa narodowego. Można żywić wątpliwości — aż nadto dobrze wiemy, że wątpliwości te stanowią całkowitą treść ideologii pewnych kierunków, pewnych stronnictw, pewnych grup — można żywić wątpliwości, czy ustrój gospodarczy, w jakim żyjemy obecnie, jest doskonały, lub też czy jest wadliwy, czy nie może być zastąpiony przez inny, rzekomo łub naprawdę lepszy. Ale dopóki inny ustrój na miejsce dzisiejszego nie zostanie wprowadzony w życie, dopóty to, co stanowi istotną cechę ustroju dzisiejszego, a więc własność prywatna i proces kapitalizacji, muszą być brane pod uwagę przez wszystkich, którzy kreślą programy gospodarcze i programy podatkowe. Im lepiej bowiem jest zabezpieczona własność prywatna, tai intensywniej odbywa się proces kapitulacji, tem bujniejsze jest życie gospodarcze, tem jest ono wydajniejsze, tem wydajniejszą jest polityka podatkowa Rządu.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanStecki">Jakież to czynnik?, zapytamy z kolei, godzą w te istotne cechy dzisiejszego ustroju gospodarczego? W moment własności prywatnej godzi przedewszystkiem walka klas, a w moment kapitalizacji godzą zarządzenia, które zmierzają i powodują zabieranie dochodów z kapitału lub też nawet zabieranie części kapitału. Pod tym względem polska polityka gospodarcza i podatkowa lat ubiegłych ma bardzo wiele grzechów na sumieniu.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanStecki">Przedewszystkiem polski system podatkowy aż nadto wyraźnie nosi na sobie dotąd cechy tendencji klasowych. Jeżeli weźmiemy szereg naszych podatków, a zwłaszcza jeżeli wejrzymy głębiej w ich strukturę, to zrozumiemy, iż tendencje klasowe przewijają się w niej w sposób wyraźny. Tak więc przedewszystkiem słynna, głośna, stosowana i nadużywana zasada progresji w podatkach, zasada wbrew teorii i praktyce rozciągnięta z dziedziny podatku dochodowego na szereg innych, na podatek majątkowy, a przedewszystkiem na podatki realne, a więc na podatek gruntowy, ta zasada przy jednoczesnem zwalnianiu od podatków nie dla zapewnienia minimum egzystencji, lecz dla wyraźnych klasowych interesów, całych kategorii obywateli, ta zasada charakteryzuje nasz system podatkowy jako podlegający tendencjom klasowym, a więc godzący w istotę własności prywatnej.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanStecki">Nie będę wspominał, że poza systemem podatkowym szereg ustaw natury już nie fiskalnej, lecz gospodarczej aż nadto wyraźnie nosi cechy tej samej tendencji. Jeżeli wejrzymy w z' mierzenia i doprowadzone do skutku lub też dopiero zarysowane i fragmentarycznie realizowane reformy nasze, czy to w zakresie stosunków rolnych, jeżeli przypomnimy sobie, że już nie będę mówił o reformie agrarnej, szereg ustaw dotyczących dzierżaw drobnych, szereg ustaw, dotyczących praw i roli robotnika w ustroju przemysłowym, to zrozumiemy, że ustawy gospodarcze biegną w tym samym kierunku, w jakim biegną ustawy podatkowe, często się wzajemnie krzyżując i plącząc, a zawsze nosząc cechy tendencji klasowych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanStecki">Podobnie wykryć możemy w naszem ustawodawstwie podatkowem pierwiastki charakteryzujące drugi moment, mianowicie moment zmierzający do niszczenia procesu kapitalizacji. Wszakże wogóle wyrobiło się w społeczeństwie naszem pojęcie, jakoby pomnażanie kapitału, jakoby czynność dorobkowa, jakoby istota procesu kapitalizacji były czemś z, natury swojej nagannem, ohydnem, zasługującem w najlepszym razie na ostrożne tolerowanie w zasadzie podlegającemi ze strony Państwa przeciwdziałaniu i ściganiu. Zamiast uznać za jedynie racjonalne hasło w Polsce, która powstała w warunkach tak ciężkich i po zniszczeniu tak ogromnem — hasło pomnażania bogactwa narodowego, które w dzisiejszym naszym ustroju nie pomnaża się inaczej, jak tylko drogą indywidualnego dorobku, indywidualnej kapitalizacji, zamiast tego przez szereg ustaw, zarówno podatkowych, jak i gospodarczych, zmierzaliśmy ku temu, aby proces kapitalizacji powstrzymać i utrudnić.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanStecki">Z kolei doszliśmy do tego, że sięgnęliśmy do samego już kapitału. Ukoronowaniem systemu było wprowadzenie podatku majątkowego, podatku, który próbowany na szerokim świecie, wszędzie doprowadził do smutnych zawodów i otwiera oczy na jego nieracjonalność. Podatku tego próbowały Niemcy, ale wycofały się w ciągu paru lat. Próbowały i Włochy, które wycofały się jeszcze prędzej. Demokratyczna Szwajcaria, jak wiadomo Wysokiej Izbie, odrzuciła w referendum ludowem projekt podatku majątkowego, odrzucając go głosami kanton nów, w których stronnictwa socjalistyczne miały zdecydowaną przewagę. Zrozumiano słowem wszędzie, że sięganie do źródeł bogactw jest rzeczą w najwyższym stopniu niebezpieczną i nieracjonalną. Włoski minister skarbu de Stefan! scharakteryzował to w sposób jaskrawy, mówiąc: „Polityka ścigająca kapitał jest polityką szaleńcza”. Taki sam zawód przyniósł Polsce i podatek majątkowy. A lubo chciano by, z tej lub owej strony, doznany pod tym względem zawód tłomaczyć bardzo dziś popularnem, ale, niestety, przez wielu mało rozumianemi wyrazami: sabotaż, egoizm i t. d., to przecież w istocie rzeczy, w istocie zawodu tego, tkwi! nie sabotaż i nie egoizm, tylko uderzenie głową o ścianę i zupełna niemożność zrealizowania obciążenia, które, gdyby miało być zrealizowane, wysuszyłoby ipso facto źródła innych podatków, wysuszyłoby same źródła zwyczajnych wpływów podatkowych. I tak, rzeczywiście, zarówno dzisiejszy Rząd i jak większość opinii publicznej. mniemam, zdała już sobie z tego dostatecznie sprawę, że podatek majątkowy, ściągnięty w dotychczasowej sumie z wielkim trudem, lubo odegrał swoją rolę w pewnym momencie, zwłaszcza w okresie stabilizacji naszej waluty, niemniej przeto jest zawadą na drodze zbudowania racjonalnego systemu podatkowego.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanStecki">Jako przeciwdziałający procesowi kapitalizacji, przytoczyć by można i podatek spadkowy w obecnej naszej konstrukcji, sięgający ogromnej skali 15% dla dzieci, zaś aż do 60% dla krewnych dalszego stopnia. Przeciwdziała on także zmysłów? oszczędności i procesowi kapitalizacji. Niema co już mówić o wszelkich innych pomysłach, specjalnie wymierzonych przeciw tym samym momentom: o podatku od wzbogacenia się, od zysków: a nawet o racjonalnie niby to pomyślanym podatku obrotowym. Wszakże w praktyce przez czas długi prowadził on do zupełnej niedorzeczności, mianowicie, aż do obciążenia opłatami na rzecz Skarbu obrotu wewnętrznego między fabryka lub warsztatem a sklepem tego samego właściciela, który na innej ulicy prowadził warsztat albo fabrykę.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanStecki">Tak się dziś zdarzyło, że już po raz drugi mogę, ku wielkiej mojej radości zacytować „Robotnika”.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#komentarz">(S. Posner: Przyjmuję gratulację.)</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanStecki">Oto w przedostatnim znów numerze „Robotnika” znajduje się w dalszym ciągu polemiki, prowadzonej między p. posłem Diamandem a p. inż. Zaglenicznym list bardzo znanego cukrownika, Holendra, p. Pennocka, który, wyjaśniając posłowi Diamandowi zapatrywania swoje, pisze...</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#komentarz">(S. Posner: Jest, zdaje się, właścicielem kilku cukrowni polskich.)</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanStecki">Trzech. Nie wiem tylko, czy jest z tego bardzo zadowolony, nie wiem, czy nie sadzi, że popełnił omyłkę, że lepiejby ulokował kapitał swój w Holandii. Otóż p. Pennock pisze, a p. Diamand go cytuje: „Uważam ustawodawstwo obecne, dotyczące podatku od cukru, za poważne zagrożenie bytu cukrownictwa polskiego”. Otóż dlaczego? „...dlatego, że przedewszystkiem niszczy kapitał eksploatacyjny cukrowni”. Jest to potwierdzenie tego, co mówiłem, że nasze systemy podatkowe są wymierzone z jednej strony przeciw zasadzie własności prywatnej, z drugiej strony przeciw procesowi kapitalizacji. Kto niszczy te dwa istotne momenty Współczesnego życia gospodarczego, wynikającego z ustroju obecnego, ten, proszę Szanownych Panów, musi podkopywać siłę podatkowa i musi stanąć wobec sytuacji, którą wczoraj p. Minister Skarbu scharakteryzował, jako kurczenie się i zanikanie wpływów podatkowych.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanStecki">Musze zwrócić uwagę, że poza ustawami, bezpośrednio, lub nieraz wstydliwie i niecałkowicie w tym kierunku zdążającemi, sama już budowa naszego systemu podatkowego prowadzi do zupełnie tych samych skutków. Co ją charakteryzuje, tę budowę naszego systemu podatkowego? Charakteryzuje ją przedewszystkiem niespotykana nigdzie poza Polską rola podatków bezpośrednich w systemie danych publicznych. Prawda, trzeba przyznać, iż rola podatków bezpośrednich powoli i stopniowo maleje. Przypisać to trzeba oczywiście temu, że życie, że mus życiowy jest silniejszy od wszelkich teorii, ale 'szkody, w ten sposób zarządzone, szkody, które są jeszcze w dalszym ciągu wyrządzane, istnieją i wagę posiadają. Przewaga podatków bezpośrednich test, proszę Szanownych Panów, bardzo wyraźna. Zrobiłem obrachunek, ażeby dojść do obciążenia wogóle na głowę — ten obrachunek zresztą wielokrotnie, zarówno przez b. Ministra Skarbu p. Grabskiego, jak i przez innych mówców, był w tej sali przytaczany — i żeby ustalić obciążenie podatkami bezpośredniemi na głowę. Zastrzegam, się, że są to daty w roku 1924, a więc w roku budżetowym 1925. jeszcze nie zakończonym. cyfry te i ich zestawienie byłoby nieco mniej jaskrawe, jednakże jaskrawe.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanStecki">W 1924 r. rzecz ta się miała, że przy obciążeniu na głowę daninami publicznemi i monopolami w złotych polskich, albo w złotych frankach, bez obciążenia samorządowego, wynoszą one w Polsce 40 złotych z ułamkiem, we Francji 178. w Czechach 85, we Włoszech 37,8 (za rok 1912–1923), w Rumunii 12,4 — mieliśmy obciążenia podatkami bezpośredniemi razem z majątkowym: w Polsce 23,68, we Francji 78,11, w Czechach 37 z małym ułamkiem, we Włoszech 13,23, w Rumunii 2.48, proszę Szanownych Panów, to obciążenie podatkami bezpośredniemi na głowę, w stosunku do obciążenia ogólnego, wynosiło: w Polsce 59%. we Francji 44%, w Czechach 43%, we Włoszech 35%. w Rumunii 20%. Polska przoduje przed innemi krajami i gdybyśmy nawet powiedzieli, że z 59% w roku ubiegłym, spadniemy w tym roku na 50. na 45, czy nawet na 40, jednak przecież będzie to zjawisko dość jaskrawe dla scharakteryzowania naszego systemu podatkowego, jako systemu, opartego na podatkach bezpośrednich w znaczniejszej mierze, aniżeli gdziekolwiek.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JanStecki">Organ, który już miałem sposobność dwukrotnie dziś cytować, przewidział to i powiedział: „Rząd koalicyjny ma na celu sprowadzenie Ministra Skarbu na takie bezdroża, ażeby zdjąć obciążenie podatkami z obszarników i z burżuazji, a przerzucić je na barki ludu pracującego”. To bardzo soczyste, wiecowe określenie odpowiada tylko w połowie tendencjom, do których się przyznaję. Zresztą lubo nie reprezentuję stronnictwa, wchodzącego w skład koalicji rządowej i, nie mam też zamiaru przerzucania obciążeń publicznych na 'barki ludu pracującego, nie mniej przeto ze swej strony dokładać będziemy wszelkich usiłowań, aby podatki bezpośrednie przestały odgrywać tak wydatną rolę w naszym systemie podatkowym i aby obciążenie warsztatów produkujących, doznało wyraźnego zmniejszenia. Nic bowiem innego, jak tylko — co Wysoka Izba z kolei zobaczy to przeciążenie podatkowe, przeciążenie warsztatów twórczych i produkujących, przeciążenie wytwórczości, jest istotną przyczyną wszelkich powikłań, wszelkich klęsk i wszelkich nieszczęść, które spotkały Polskę, zarówno w zakresie budżetowym jak i w zakresie walutowym, jak i oczywiście, tembardziej, w życiu gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanStecki">Zwracam uwagę Szanownych Panów, że mówiąc o roli nadmiernych podatków bezpośrednich nie biorę wcale pod. uwagę obciążeń samorządowych, które szczególnie w moich oczach odgrywać muszą dużą rolę dlatego, że przeważnym ciężarem swoim spadają na rolnictwo. W kraju przeważnie rolniczym, w kraju, w którym ogromną większość związków komunalnych stanowią związki komunalne wiejskie, nie zaś miejskie, w tym kraju oczywiście obciążenia samorządowe muszą być szczególnie odczuwane przez rolników i to tembardziej, że są pomyślane bądź w postaci podatków samoistnych, ziemi przedewszystkiem dotyczących, bądź też w postaci dodatków do podatków państwowych, dodatków częstokroć lubo niezawsze wymierzanych, nie tylko od podatku zasadniczego, lecz i od wszelkich tego podatku zasadniczego upiększeń, a więc do progresji w szczególności. Nie zrobiono dotychczas, po upływie lat kilku, całkowitego i wyczerpującego zestawienia obciążeń samorządowych. Ostatnie dane, które zebrało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, wynoszą niewiele więcej ponad pół miliarda złotych, należy jednak przypuszczać, że cyfra ta jest za niska i że obciążenia samorządowe sięgają Zapewne jakich 700 milionów złotych. Te 700 milionów złotych w stosunku do 2 miliardów budżetu państwowego, stanowią odsetek bardzo poważny: 35%, a skoro są w większości związane z podatkami bezpośredniemi. przeto rolę tych podatków bezpośrednich w nadzwyczajny sposób powiększają i przez to samo pogarszają.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanStecki">Proszę Panów, przy tym systemie podatkowym wynika rzecz następująca. Jeżeli weźmiemy cztery najważniejsze podatki, na których był oparty budżet roku ubiegłego, to jest podatek majątkowy, podatki przemysłowe z obrotowym włącznie, podatek dochodowy i podatek gruntowy, otrzymamy następujące zestawienie:</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JanStecki">Podatku majątkowego w r. ub. wzięto prawie 200.000.000 zł, bo 199.400.000. Te 199.400.000 zł rozdzielono w ten sposób, że 95% tej sumy t. j. 189.000.000 zł pobrano od płatników, podlegających według ustawy zasadniczej t. zw. powtórnemu rozkładowi kontyngentu, a więc od płatników począwszy od 5-go stopnia w górę. Takich płatników w calem Państwie jest 147.000, t.j. 0.5% ludności Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JanStecki">Z podatku przemysłowego za pomocą rachunku, prawda, dość subiektywnie pomyślanego, usuwam wszelkie wpływy, które dotyczą obciążenia bądź drobnych warsztatów, bądź drobnych handlowców, a więc biorę tylko świadectwa przemysłowe od przedsiębiorstw handlowych i od przedsiębiorstw przemysłowych, a pomijam wpływy, osiągnięte ze świadectw przemysłowych od t. zw. zajęć przemysłowych, handlu jarmarcznego i kart rejestracyjnych. Dalej biorę podatek przemysłowy sensu stricto od przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych, a pomijam tak samo podatek wymierzony zajęciom zawodowym, aby, analogicznie jak to uczyniłem przy podatku majątkowym, wydzielić w osobną grupę drobnych płatników podatku przemysłowego i w osobną grupę płatników większych — wszystko to jest bez Śląska. W roku 1924 wymierzono tej, właśnie grupie większej 160 milionów zł z ogonkiem. Liczę, że wybrano tyleż, a może więcej, albowiem podatek przemysłowy w roku ubiegłym przyniósł 117% preliminarza, spadło to na 626.000 płatników, którzy stanowią 2,6% ludności.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JanStecki">Podatku dochodowego w roku 1924 pobrano około 40 milionów zł. Szanowni Panowie wiedzą, że po krótkim bardzo okresie, w którym łudzono -się, zwłaszcza w ciałach prawodawczych, że podatek dochodowy będzie stanowił kamień węgielny polskiego systemu podatkowego, że będzie przynosił sumy bardzo duże, uznano go za podatek drugorzędny. Mimo to dał on w >r. ub. 40.000.000 od 329.000 osób, to jest od 1;2% ludności. Zwracam tutaj uwagę, że są całe kategorie obywateli, którzy dlatego tylko nie opłacają podatku dochodowego, iż zgóry w ustawie uznano, że oni dochodu podlegającego opodatkowaniu mleć nie mogą. Są to przedewszystkiem obywatele wiejscy, włościanie, dla których uznano zgóry, że ich dochód nie może przekraczać 4 cetnarów z hektara.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JanStecki">Nakoniec podatek gruntowy. Podatku gruntowego w r. 1924 pobrano około 48.000.000 zł. to jest około 69% sumy wymierzonej. Powiedzmy, że płatnicy obciążeni progresją płacą gorzej, że me wnieśli 69%; ale 50% sumy wymierzonej. Ponieważ średnie obciążenie jednego morga gruntu większej własności ziemskiej, to jest tej Własności, która przedewszystkiem podlega progresji, wynosi 289.5 gr, to w myśl poprzedniego naszego domniemania, wnieśli oni po 145 groszy z morga, czyli 260 gr. z hektara. Ponieważ opłacanie progresji zaczyna się od 106 zł sumy podatku gruntowego, a średnie obciążenie 1 ha wynosi dla dworów 520 gr., dla włościan 192 gr. czyli średnio 356 gr, przeto z rachunku tego wypada, że progresję zaczynają opłacać mniej więcej posiadłości gruntowe od 30 ha począwszy w górę. Posiadłości takich jest 11.900.000 ha albo 60.000 jednostek. Doszliśmy do końca rachunku. Sumę 30.940.000 zł podatku gruntowego, ściągniętego od posiadłości, podlegających progresji; zapłaciło 60.000 płatników, albo 0,2% ludności.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JanStecki">Gdybyśmy teraz te cztery podatki zsumowali, to przedewszystkiem musimy uwzględnić, że zsumować ich poprostu nie można, ponieważ podatkowi dochodowemu i podatkowi majątkowemu podlegają ci płatnicy, którzy opłacają podatek gruntowy i podatki przemysłowe, a więc proste dodanie jest niemożliwe. Płatników podatku majątkowego i gruntowego usuwamy; i otrzymamy, że 4 powyższe podatki w tych grupach silniej obciążonych przyniosły w 1924 roku — 420 z ogonkiem milionów złotych od! 686.000 płatników, to jest od 2.6% ludności.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JanStecki">Oto jest rezultat obrachunku, który wykazuje, że 2.6% ludności obciążono średnio 641 złotem na głowę — obliczam jeszcze Dodatki pośrednie — wniosło wymienioną przezemnie sumę, to jest 38% obciążenia w zakresie danin publicznych, a 97% ludności wniosło resztę. Jest to zupełne anormalne zjawisko. Jest to zjawisko, które gdyby miało się z roku na rok powtarzać, nie mogłoby zapewnić naszym podatkom należytej wydajności ani budżetowi równowagi, ani, co za tem idzie, trwałości i stabilizacji naszej waluty. Zechce bowiem Wysoka Izba mieć w pamięcią, że aczkolwiek rola warstwy pracującej; rola warstwy robotniczej; czy to wiejskiej, czy miejskiej; czy rolniczej, czy przemysłowej jest ogromna tak pod względem gospodarczym, jak i pod względem socjalnym, kulturalnym oraz politycznym, jednak pomnażanie bogactwa, kapitalizacja dokonywa się nie w izbach robotniczych, lecz w fabrykach, w warsztatach produkujących. A zatem wszystko co te warsztaty przeciąża, wszystko, co produkcję upośledza i tłumi; co proces kapitalizacji wstrzymuje, wszystko to wstrzymuje pomnażanie bogactwa narodowego i rykoszetem spada na te same warstwy robotnicze.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JanStecki">Nie przestoją nam twierdzić, że burżuazja, że paskarze, że bogacze dorabiają się i wzbogacają, jednocześnie zaś nie przestoją wołać, co oczywiście odpowiada rzeczywistości, że bezrobocie wzrasta. Gdyby dorabiała się burżuazja, bogaciły się warstwy produkujące, nie mielibyście Panowie bezrobotnych, a jeżeli ich macie, to dlatego, że marnieją warsztaty produkujące, że na dno idzie ta warstwa, która przedewszystkiem jest warstwą kierowniczą i twórczą w procesie pomnażania bogactwa narodowego.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#komentarz">(S. Posner: To dlatego idą na dno, że płacą takie podatki, Panie Senatorze?)</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#JanStecki">Tak. Jeżeli Pan temu nie wietrzy, to ja zapoznam Pana z paroma cyframi.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#JanStecki">Cyfry te będą dotyczyły rolnictwa; opierają się one na zestawieniach, dokonanych w dzielnicy wielkopolskiej na bardzo dużym szeregu majątków. Zestawienia te zostały przeliczone dla zobrazowania obciążeń, jakim podlega Średnia posiadłość 500 hektarowa i posiadłość 1000 hektarowa. Dla posiadłości 500 ha obciążenie podatkowe wynosiło w r. 1924 57 zł 30 gr z hektara. Odczytam całą te litanię: Podatki państwowe 7,80, podatki samorządowe — 9,20, opłaty — 0,12, ubezpieczenia — 4,84, emerytury — 2,72, ubezpieczenia społeczne — 11,51, podatek majątkowy — 18, podatek dochodowy — 3,12, razem 57 zł. 30 gr. P. senator Posner, który jest rolnikiem, zdaje sobie sprawę, że opłacanie podatków w wysokości 57 zł 30 gr, co według cen bieżących wynosi około 3 cnt. metr, żyta z hektara, musi prowadzić do stłumienia wytwórczości tego Warsztatu, do zupełnego wyssania i wyczerpania z sił.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#komentarz">(S. Posner: Tego nie zauważyłem.)</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#JanStecki">Jeżeli p. sen. Posner tego nie zauważył, to dlatego, że widocznie mniej polega na dochodzie ze swojej posiadłości rolnej...</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#komentarz">(S. Posner: Niż na dochodzie z paskarstwa?)</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#JanStecki">...aniżeli na pracy innego rodzaju, która mu zapewnia Względnie spokojne życie. Jednakże dla tych, którzy nie są senatorami ii publicystami, dla tych, którzy jedynie żyją ze swego warsztatu rolnego, oddanie 3 centnarów metrycznych żyta z hektara jest niezmiernie uciążliwe i pod tym względem koledzy czy z prawicy, czy z lewicy, czy ze środka zgodzą się ze mną.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#komentarz">(S. Posner: Nie mogę.)</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#JanStecki">Pan tego głośno nie przyzna, ale gdy wyjdziemy na papierosa, to się dogadamy.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#komentarz">(S. Posner: Ja mam jedną prawdę li dla przeciwników i dla przyjaciół.)</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#JanStecki">Tylko nie zawsze się prawdę mówi.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#komentarz">(S. Posner: Zależy kto — ja zawsze.)</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#JanStecki">Dla posiadłości 1.000 hektarowej obciążenie wypada nieco większe, a powód tego leży w dowcipnej progresji, która tkwi w polskim systemie podatkowym.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#komentarz">(S. Posner: W innych państwach też to jest.)</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#JanStecki">Przepraszam, proponował to już udowodnić p. Łypacewicz w Sejmie, ale mu się to nie udało, wiec nie będę powtarzał tego, co mówiono przeciw niemu.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#JanStecki">Więc tam obciążenie wynosi 64,74 to jest blisko 4 cetnary z morga. Dajmy już pokój rolnictwu, zaznaczę tylko nawiasem, że w tej sumie od posiadłości. 500 hektarowej wypada prawie 14 złotych, to jest prawie 1 cetnar, tytułem t. zw. świadczeń socjalnych, a od posiadłości 1.000 hektarowej prawie 13 złotych, nie wiele mniej i tu trzeba tłomaczyć tę stosunkowo niższą sumę mniejszą liczbą pracujących.</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#JanStecki">Teraz, proszę Panów, z kolei ciężary socjalne w górnośląskiem górnictwie węglowem. Całego rachunku nie będę czytał. Tonna węgla, którą sprzedajemy za granicą za 8 do 10 zł., obciążona jest tylko z tytułu ciężarów socjalnych sumą 2 zł 32 gr., czwarta część osiąganej sumy idzie na same ciężary socjalne, Z pewnością druga czwarta część idzie na ciężary podatkowe, a zatem połowa ceny sprzedażnej węgla jest obciążona podatkami i świadczeniami socjalnemi. Według p. senatora Posnera to jest stosunek zdrowy, pozwalający rozwijać się pomyślnie warsztatowi produkcji.</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#komentarz">(S. Posner: Ja tego nie powiedziałem ani tu. ani na papierosie, którego zresztą nigdy nie pale. Dlaczego Pan zgaduje moje myśli?)</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#JanStecki">Dostałem wczoraj rachunek zysków i strat Ostrowca za rok 1924/25.</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#komentarz">(S. Posner: Bardzo ciekawa statystyka.)</u>
<u xml:id="u-3.48" who="#JanStecki">Ten to Ostrowiec miał zysku na fabrykacji prawie dwa miliony złotych, bo 1.969.000. Z tego oddał na podatki i opłaty 565.000 oprócz 500.000, które dał osobno tytułem podatku majątkowego, podatku dochodowego i daniny lasowej. Razem zgórą 1.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-3.49" who="#komentarz">(S. Posner: Bogate przedsiębiorstwo.)</u>
<u xml:id="u-3.50" who="#JanStecki">Bogate. Tytułem świadczeń socjalnych Ostrowiec zapłacił 581.000 złotych. A więc jakie 60% zabrały świadczenia socjalne, podatki i opłaty, wykazane w rachunku strat i zysków, oprócz dalszych 30%, wykazanych w bilansie na pokrycie podatku majątkowego, daniny lasowej i podatku dochodowego. To są stosunki, zdaniem mojem, nie waham się to powiedzieć zupełnie niemożliwe. Przedsiębiorstwo tak olbrzymie, przedsiębiorstwo, które odgrywa tak wielką rolę w produkcji krajowej, oczywiście nie występuję w interesie Ostrowca, bo nie jestem z nim związany, przedsiębiorstwo, które ma kapitału zakładowego z pewnością policzonego nisko wespół z obrotowym i zapasowym około 15.000.000 zł., ma koniec końców 400.000 zł p. zysku, przedsiębiorstwo takie nie może rokować nadziei rozwoju. Tak samo mam tutaj sprawozdanie centralnego towarzystwa rzemieślniczego w Państwie Polskiem, Urzędu starszych zgromadzenia krawców. Nie będę tego szczegółowo analizował. Urząd starszych zgromadzenia krawców oblicza; marynarki, spodnie, kamizelki i t. d., między innemi także i świadczenia socjalne i podatki. Otóż z tego wynika...</u>
<u xml:id="u-3.51" who="#komentarz">(S. Błyskosz: Ile od klejentów wyciska?)</u>
<u xml:id="u-3.52" who="#JanStecki">Tu jest też. ile oni wyciskają, tylko p. Marszałek oświetla mnie, więc boję się Panom czytać, ile oni wyciskają, tylko powiem, że świadczenia podatkowe i socjalne stanowią 18 z górą zł. na marynarce. Wiec, proszę Panów, jest to takie same przeciążenie ciężarami publicznemi, jakie znaleźliśmy w rolnictwie, jakie znaleźliśmy w górnictwie i jakie znaleźliśmy w przemyśle, słowem w całej dziedzinie życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-3.53" who="#JanStecki">Te rzeczy oczywiście muszą prowadzić do rozstroju życia gospodarczego, szczególnie, powtarzam, jest to dotkliwe w rolnictwie, które oprócz normalnych podatków walczy jeszcze, o czem tu wczoraj wspominał p. s. Zdanowski, z szczególnie przemyślnym systemem naszej polityki gospodarczej, zmierzającej rzekomo w interesie warstw pracujących do tego, co się nazywa tłumieniem cen produktów rolnych. Wracam do tematu, który poruszył tu wczoraj p. s. Zdanowski, gdyż cyfry, przytoczone przez niego, były zbyt małe. Te właśnie organizacje rolnicze, na które powoływał się P. Zdanowski...</u>
<u xml:id="u-3.54" who="#komentarz">(S. Posner: Panowie tuż zaczynają się spierać?)</u>
<u xml:id="u-3.55" who="#JanStecki">My się tylko poprawiamy.</u>
<u xml:id="u-3.56" who="#komentarz">(S. Zdanowski: Pan może być rozjemcą. S. Posner: Daje mi to duże pole do pracy.)</u>
<u xml:id="u-3.57" who="#JanStecki">Więc te organizacje rolnicze wykazały strat w ciągu ostatnich lat 4. z wyjątkiem 1925 r., na 4 gatunkach zboża od 287 do 401 milionów zł., ale na produktach hodowlanych, co szczególnie środek Wysokiej Izby musi interesować, wykazały 432 milionów zł. straty, na trzodzie chlewnej, na gęsiach na innem ptactwie domowem, na jajach, na bydle rogatym i t. d. Czyli, że rolnictwo polskie, oprócz tego, co zapłaciło tytułem podatków, dopłaciło w ciągu 4 lat ubiegłych od 720 do 834.000.000 zł. Musiało to doprowadzić je do ruiny. Po kolei wszystko zrujnujemy, a wówczas warstwy pracujące będą opływały w dostatki!</u>
<u xml:id="u-3.58" who="#JanStecki">Wracając do swego tematu, do punktu, na którym stanąłem jato to mniemam, udowodniłem, że przeciążenie podatkowe musiało doprowadzić do osłabienia i kurczenia się procesu wytwórczości, a przez to samo do kurczenia się i stopniowego zaniku obrotu towarowego. A teraz zwrócimy się do zasad ekonomii politycznej i przypomnijmy sobie czem jest pieniądz? Pieniądz jest wynikiem i funkcją obrotu towarowego, na czemkolwiek Panowie chcieliby go oprzeć, czy na złocie, czy na srebrze, czy i na złocie i na srebrze, czy wprowadzić dodatkowy moment zaufania, czy jakąkolwiek inną dla tego pieniądza podpórkę, nie mniej przeto w nasz em życiu gospodarczem pieniądz będzie tylko funkcją obrotu towarowego. Gdy kurczy się wytwórczość przez to samo kurczy się obrót towarowy, musi się kurczyć i zanikać obieg pieniężny; to jest rzecz nieunikniona i tego byliśmy świadkami. Co się stało z polskimi obiegiem pieniężnym? Skurczył się i zanikł. Tylko zachodzi zjawisko Wtórne: ustała tezauryzacja, kurczy się i zanika obieg pieniężny, ale nie znika zapotrzebowanie znaków wymiennych na wszelkiego rodzaju potrzeby konsumcyjne i na uiszczenie się z obciążeń publicznych. Gdy Państwo nie jest w możności zapewnienia należytego, odpowiadającego potrzebom obiegu pieniądza zdrowego, pieniądza! odpowiadającego wytwórczości i obiegowi towarowemu, musi się uciekać do pieniądza niezdrowego, do pieniądza państwowego. To nie p. Władysław Grabski zrobił tę sztukę, że ni z tego ni z owego zaczął wypuszczać bilon, bilety zdawkowe, że zaczął wypuszczać bony skarbowe. To nie przez perfidją, to nie przez Chęć podejścia Wysokiej Izby jednej i drugiej, to była prosta konieczność. Wszyscy widzieli, że obieg pieniądza zdrowego zanika, kurczy się, jednocześnie wszyscy narzekaliśmy, musieliśmy narzekać, że pieniądza w obiegu niema. Zamiast pieniądza zdrowego zjawia się wtedy jego surogat, pieniądz nie odpowiadający obiegowi towarowemu. Oto jest inflacja. Ta inflacja może dojść do rozmiarów katastrofalnych, lub może iść powoli, ale zawsze w przeciążeniu podatkowem i w związanym z tem przeciążeniem procesie zanikania wytwórczości tkwi inflacja. Rezultat jest jasny sam przez się. Póki jest inflacja, póty budżet nie może być zrównoważony, póki budżet nie może być zrównoważony, póty waluta nie będzie ustabilizowana.</u>
<u xml:id="u-3.59" who="#JanStecki">Oto macie, szanowni Panowie, łańcuch, który nie stanowi błędnego koła, jak pisze „Robotnik”, ale stanowi koło zupełnie zamknięte i ten, kto w środku tego koła usiądzie, zobaczy, że się dusi, jeżeli łań; cucha gdzieś nie rozerwie. Gdzie go może rozerwać? Rozerwać go może od strony polityki gospodarczej i związanej z nią polityki podatkowej.</u>
<u xml:id="u-3.60" who="#JanStecki">Zatem wskazanie, które się nasuwa wobec expose p. Ministra Skarbu jest zupełnie jasne. Niewątpliwie pierwszą rzeczą, jak słusznie mówił p. Minister Skarbu, jest zrównoważenie budżetu, ale, jak zaznaczyłem na początku, od strony dochodów, a więc oparcie się na podatkach, które rzeczywiście wpłynąć mogą. Na to jednak, żeby się na takich podatkach oprzeć było można, trzeba podatków nie fantastycznych, nie szkodliwych, nie rozstrajających życie gospodarcze, bo te podatki w pół drogi ustaną i sprawią p. Ministrowi Skarbu zawód, ale podatków zdrowych, podatków, które przedewszystkiem powinne chwytać kapitał w jego ruchu, w jego obrocie, w jego dynamicie, nie zaś kapitał leżący martwo, nie zaś kapitał zakładowy, nie zaś kapitał, który jeszcze fruktyfikować nie zaczął. Dozwólmy kapitałowi pracować i fruktyfikować i obciążajmy go wtedy dopiero, kiedy się fruktyfikują zaczyna. Obciążajmy go w jego dynamicie, wtedy obciążenie stopniowo posunąć będzie można dość daleko, jednakże zawsze tylko w miarę wzrostu wytwórczości, w miarę jej rozwoju. Wszystko inne, cokolwiek bym powiedział, byłoby albo częściowem powtórzeniem, albo też wnioskiem tak łatwym i zrozumiałym, że wobec zbytniego już przedłużenia mego przemówienia od tego się wstrzymuję.</u>
<u xml:id="u-3.61" who="#JanStecki">Chcę tylko przypomnieć szanownym Panom wyrazy użyte przez p. Ministra: „Wszystko lub nic”, bez mała to było powiedziane. Albo uzdrowienie życia gospodarczego, równowaga budżetu i stabilizacja pieniądza, albo dalsza ruina we wszystkich tych dziedzinach. P. Minister Skarbu użył słów jeszcze mocniejszych: „kontrola polska nad polskiemi finansami lub też kontrola obca”. Panowie wiedzą, co znaczy kontrola obca, rozwijać tego niema potrzeby. Jeżeliby te słowa lub ich parafrazy miały być refrenem przemówień ministrów skarbu, to stałyby się wtedy podzwonne dla Polski, stałyby się wtedy odzewem dawno już przebrzmiałego głosu polskiego Jeremiasza, który mówił, że Polska stoi nierządem i niesprawiedliwością. Państwa na nierządzie i niesprawiedliwości oparte utrzymać się nie mogą. Nie dajmy, żeby Polska znalazła się w ich liczbie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Rotenstreich.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#FischelRottenstreich">Wysoki Senacie! Po raz pierwszy w tej wysokiej Izbie przemówił p. Minister Skarbu językiem twardej rzeczywistości. Poprzedni Minister Skarbu p. Grabski łudził kraj cały; ukrywał, że od chwili stabilizacji waluty miał niedobór, że na pokrycie niedoboru wypuszczał nielegalnie bilon; ukrywał przed krajem, że łatał niedobór budżetowy pożyczkami lichwiarskiemi, zaciągniętemi za granicą, że zużył je na cele konsumcyjne. Gdyby p. Grabski był odszedł trochę wcześniej, byłby może jakiś grosz w kasie państwowej, pokrycie Banku Polskiego byłoby większe; dziś niestety mamy wzrastające bezrobocie, malejącą produkcję i znikomą konsumcję. Wczoraj p. Minister Skarbu powiedział całą prawdę i usłyszał ją cały kraj. Nie odczuwamy tego, co Niemcy nazywają Schadenfreude i w tej wysokiej Izbie i w Sejmie na komisji i na plenum my byliśmy jedyni; którzy w chwili, gdy p. Grabski stał u szczytu swej sławy; gdy kraj cały widział w nim męża opatrznościowego, gdy kurs złotego notowany był w Zurichu 11 punktów wyżej od kursu franka szwajcarskiego, ostrzegali przed nieuzasadnionym optymizmem, ostrzegali przed tą próbą przeprowadzenia sanacji budżetowej i walutowej w ciągu 3 miesięcy. Mieliśmy odwagę krytykować poczynania p. Grabskiego nawet wtedy, gdy za sukces uważano utworzenie Banku Polskiego tylko kapitałem zebranym wewnątrz kraju. Gdy w Chwili otwarcia Banku Polskiego śpiewano hymn Te Deum audamus. myśmy mieli odwagę nie chwalić p. Grabskiego, i zarzucano nam wtedy brak lojalności, a nami nie powodował brak lojalności, tylko troska o dobro i rozwój Państwa. Uważaliśmy wszelkie poczynania p. Grabskiego za szkodliwe i dlatego je krytykowaliśmy. Dziś kraj cały wie już, żeśmy mieli rację.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#FischelRottenstreich">Pierwsza cześć przemówienia p. Ministra Skarbu jest w zupełności bez zarzutu, natomiast druga część nie całkowicie nas zadawala. P. Minister Skarbu Zdziechowski powiedział wczoraj, że obchodzą go w tej chwili dwa zagadnienia, zagadnienie budżetu i zagadnienie waluty. Zycie gospodarcze każdego kraju zależne jest i karmione jest z dwóch źródeł pierwszem jest jednolita organizacja finansów, pieniądza i kredytu. drugiem polityka handlowa. Pieniądz jest przyczyną i skutkiem każdego ruchu gospodarczego, jednolitość systemu finansowego j kredytowego gwarantuje nam jednolitość procesu gospodarczego. Czy można jednolitość procesu gospodarczego gwarantować parytetem gospodarczym? W całym święcie istnieje zależność gospodarcza, żaden kraj nie jest wyspą samotną. Jeśli parytet gospodarczy znaczy, że pieniądz nagina się do cen, to będziemy niestety w tem położeniu, że rano gdy weźmiemy gazetę do ręki; będziemy szukali nie tylko kursu złotego w Zurychu, lecz także ceny zboża w Chicago, bo pieniądz będzie wypadkową notowań artykułów pierwszej potrzeby na rynkach światowych. Wiadomą jest rzeczą, nie chcę wchodzić dziś w przyczyny, czy dla tego, że jest nie urodzaj w Argentynie, czy dlatego, że hazardziści zwyciężyli na giełdzie w Chicago, ale faktem jest, że od niejakiego czasu idzie wielką zwyżka cen zboża właśnie z Ameryki i mimo zakazów, mimo reglamentacji wywozu zboża, która u nas wkrótce nastąpi, ceny nasze muszą przystosować się do cen światowych; może być tylko pewne małe odchylenie. Wtedy ceny artykułów pierwszej potrzeby pójdą w górę i naginać się będzie do tych cen kurs waluty naszej. To wieczne wahanie się, wieczna niepewność, panika.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu powiedział wczoraj, że pieniądz stabilizowany na parytecie gospodarczym jest regulatorem funkcjonowania przywozu i wywozu i stoi na straży równowagi bilansu. Nie dlatego mamy aktywny bilans handlowy, że parytet złota zastąpiony został parytetem gospodarczym. Nie łudźmy siebie i innych; Wskutek reglamentacji Przywozu, protekcjonizmu i wskutek strasznego zubożenia kraju zmniejszył się przywóz. Przecież zagranica nie udziela nam nie tylko kredytu pieniężnego, lecz: nawet kredytu towarowego. Dotychczas wszystkie kraje, które moją zwyżkę produkcji, szukały rynków zbytu i Polska była dla nich rynkiem zbytu; dzisiaj mimo zwyżki produkcji w Europie, fabrykant zagrożony unika rynku polskiego, bo niestety jesteśmy bankrutem. Nie mamy z czego płacić. Nie dlatego jest zwyżka wywozu nad przywozem, że parytet gospodarczy to spowodował, lecz dlatego, żeśmy tak zubożeli, że nikt nam obecnie towaru na kredyt dać nie chce.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu chce budować ten parytet gospodarczy na wzroście aktywnego bilansu handlowego. Jaka jest pewność, że bilans handlowy pozostanie nadal aktywnym? Przecież tego żaden kraj z góry oznaczyć nie może. Widzieliśmy, że nawet państwo czesko-słowackie, które miało dotychczas aktywny bilans handlowy, w ostatnich miesiącach ma bilans handlowy pasywny, a ich polityka gospodarcza i handlowa jest zdrowsza i mądrzejsza, niż nasza.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#FischelRottenstreich">Zbadajmy, czemu zawdzięczamy nasz aktywny bilans dotychczasowy. Twierdzę, tylko wywozowi produktów rolnych. Jeżeli W październiku bilans handlowy a właściwie bilans aktywny wynosił Około 51 milionów, to za 29 milionów zł. eksportowaliśmy zboża. Dziś zachodzi Obawa i to słuszna, że już to z powodu reglemantacji wywozowej, już to z powodu braku pszenicy na wywóz — a trzeba wiedzieć, że pszenica jedynie jest poszukiwana, a nie to — nasz bilans handlowy pogorszy się i boję się, że nie będzie zwyżki wywozu nad przy wozem. Czy na tem można budować parytet gospodarczy, czy jest to zabezpieczenie dla parytetu?. I dla tego nie zadawala nas twierdzenie p. Ministra i Skarbu, że tym parytetem gospodarczym uratujemy i ustabilizujemy walutę.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#FischelRottenstreich">Jeszcze jedno sprostowanie. P. Minister Skarbu twierdził wczoraj, że siła nabywcza złotego na rynkach zewnętrznych jest większa; niż na rynku wewnętrznym. To było, teraz niestety nie jest, dlatego, że naszego pieniądza, naszego złotego za granicą prawie że się nie przyjmuje i dlatego trudno ustalić wartość naszego pieniądza za granicą. A zresztą widzimy, że ta zniżka złotego idzie tylko z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu bardzo mało miejsca poświęcił w swojem przemówieniu pomnożeniu kapitału, będącego w obiegu. Owszem ma się włażenie, co p. Minister zadowala się obecnym kapitałem obiegowym : sądzi, ze len kapitał obiegowy jest w stanie dać półtora miliarda na budżet. Należy wątpić, czy, przy zamarciu wszelkiej produkcji, którego najjaśkrawszym wyrazem jest wzrost bezrobocia dl przeciągle malejącej konsumcji dochód Skarbu Państwa będzie tak wielki, jak preliminuje p. Minister Skarbu.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#FischelRottenstreich">I ten budżet jest za wysoki, i ten budżet w tych warunkach jest nierealny. Twierdziliśmy przed dwoma laty, kiedy bogactwo i dochód społeczeństwa były większe, że budżet jest za wysoki, i że można wyciągnąć z kraju bez naruszenia majątku 1.200 milionów i dziś boję się, że i to za dużo, ale przy wielkiej ofiarności społeczeństwa możnaby się tego maximum spodziewać, możnaby się spodziewać, że 1.200 milionów wpłynie na rzecz budżetu Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(S. Zwbitwioz : Ma rację.)</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#FischelRottenstreich">Powtarzam, trzeba zmniejszyć podatki i daniny do granicy, na jaką dochodowość społeczeństwa pozwala. Podatek obrotowy musi być zreformowany nie tylko dlatego, że taka jest uchwała obu Izb ustawodawczych, lecz dlatego, że życie gospodarcze nie może wytrzymać tak ciężkiego obciążenia.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#FischelRottenstreich">Z przemówienia p. Ministra Skarbu nie nabraliśmy przekonania, że chce on nawrócić z drogi niszczącego fiskalizmu. Nie chce nawrócić z drogi zwłaszcza wobec handlu; rolnictwu natomiast Rząd ułatwi — tak twierdził p. Minister Skarbu wczoraj w swojem przemówieniu — wywiązanie się z obowiązku płacenia podatków przez ułatwienie kredytu rządowego, przez ulgi w kredycie, udzielanym przez Bank Rolny, a przemysłowi przez ulgi w kredycie, udzielanym przez Bank Gospodarstwa Krajowego i przez obniżenie dla niego stopy procentowej. Dla handlu natomiast p. Minister Skarbu ma jedną rzecz: walkę z lichwą.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(Głos: Czy to źle?)</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#FischelRottenstreich">„Będę o tem mówił, Panie Senatorze, i udowodnię, to jest lichwa w dzisiejszych czasach. Od handlu żąda p. Minister Skarbu, żeby kalkulował w złotych i zarabiał w złotych. Handel w każdej chwili może być pociągnięty do odpowiedzialności i ciężko karany, dla wielu Warstw w społeczeństwie nie obowiązują ceny maksymalne. Rolników chroni lex Pluta, każdy rolnik może żądać za swoje produkta każdej ceny, a ten, który kupuje od niego i sprzedaje dalej z małym zyskiem, jest karany za lichwę?</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Głos: Przemysł też może ustalić ceny.)</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#FischelRottenstreich">Przemysł kalkuluje w doradcach, a to dlatego, że sprowadza pewne surowce z zagranicy i płaci za nie w funtach czy dolarach.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#komentarz">(Głos: Nie sprowadza.)</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#FischelRottenstreich">Odpowiem na to p. Senatorowi. Kupiec sam jeden nie może być tym, którego ściga urząd walki z lichwą. Trzeba powiedzieć sobie prawdę. Pełnomocnictwo dla walki z drożyzną p. Ministrowi Skarbu nić dać nie może, powiększy tylko liczbę więźniów w Polsce. Tylko jedna warstwa urzędników t. j. policja będzie zadowolona, ona nie będzie redukowana, ona będzie miała robotę. P. Minister Skarbu ma jedno zadanie: ustabilizować walutę. W chwili, gdy ustabilizuje walutę, nie będzie walki z drożyzną, nie będzie zniżki waluty, tylko mogą być zwyżki cen, wywołane zupełnie innemi. czynnikami. Ale dopóki niema stabilizowanej waluty, nie można mówić, że jest wzrost cen. Dlatego twierdzimy, że całe żądanie pełnomocnictw do walki z drożyzną nie jest życiowe. Twierdzenie p. Ministra Skarbu, że bez ustabilizowania waluty walka z drożyzną jest demagogią, jest prawdą. Ale walka z drożyzną cen, opartych na parytecie gospodarczym, który nie jest żadnym parytetem, jest również demagogią.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#FischelRottenstreich">Druga część przemówienia p. Ministra Skarbu przeczy pierwszej części. My pełnomocnictw p. Ministrowi Skarbu do walki z drożyzną bez ustabilizowania waluty dać nie możemy i nie damy. Całe społeczeństwo musi zrozumieć, że póki niema waluty mocnej, póty nie można mówić, iż ceny idą w górę.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu w swojem przemówieniu wczoraj żądał ofiar przedewszystkiem od handlu. Nie słyszeliśmy ostrzeżenia pod adresem innych warstw społeczeństwa. Wyrazem tego, czego żądał wczoraj p. Minister Skarbu, jest apel p. Ministra Raczkiewicza, że kupcy muszą raz zrezygnować z możności i prawa odkupu. Każdy kto sprzedaje towar, chce się pokryć i kalkulacja kupiecka na tem polega, w przeciwnym razie następuje coraz większa pauperyzacja i nędza straszna. Kupcy nie mogą zrezygnować z możności odkupu. Oni muszą bronić prawa do odkupu. Nie można nikogo za to karać, że chce za towar, który sprzedał, jutro odkupić inny towar. To kalkulacja kupiecka, innej niema. Jeżeli kawa, przypuszczam, kosztowała przed dwoma tygodniami tyle a tyle, a dziś kawa jest droższa, to dlatego, że za tę kawę trzeba zapłacić w obcej walucie i musi się kalkulować według kursu funta lub dolara, bo jeżeli kupiec nie będzie tak kalkulował, to stanie się bankrutem, a bankructwa podważają nie tylko obywateli, lecz i Państwo. Jeżeli przed dwoma tygodniami żądano — a nie żądali tęgo kupcy, lecz obszarnicy — za żyto i pszenice ceny w dolarach; to młynarz także musiał kalkulować w dolarach, bo musiał dolary kupować. A nikt nie będzie robił wyrzutów obszarnikowi, że żąda stałej waluty, bo za tę walutę chce także coś kupić.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#FischelRottenstreich">Niestety tak jest, i mogę zapewnić Pana Senatora, że giełda zbożowa we Lwowie podała oficjalne notowania w dolarach, nie w złotych, lwowska giełda zbożowa.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Prawda.)</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#FischelRottenstreich">Tak jest, byty notowania w dolarach. Nie można za to karać kupca, bo on płacił w dolarach.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Trzeba za to wsadzić do kozy. S. Truskier: Kogo, p. Ministra? On należy do Piasta, nie mamy prawa.)</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#FischelRottenstreich">Dużo miejsca poświęcił p. Minister w swemi ostatniem expose przedsiębiorstwom państwowymi i monopolowym. P. Minister twierdził, że potrzebna jest fachowa kontrola dla przedsiębiorstw państwowych i monopolowych. Prawdą jest, że w przedsiębiorstwach państwowych marnuje się grosz publiczny, prawdą jest, że produkcja w monopolach, a specjalnie w monopolu tytoniowym kosztuje więcej niż surowiec; prawdą jest, że Polmin i Odbenzyniarnię, chociaż mają ropę bruttową i płacą dopiero po dwóch miesiącach, pracują z deficytem; prawdą jest, że sól u nas tylko dlatego jest droga, że zarząd monopolu solnego jest nieracjonalny i za drogi. Ale nie o kontrolę fachową chodzi; brak przedewszystkiem zarządu i administracji fachowej. Tu system trzeba zmienić.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#FischelRottenstreich">I dopóki przy dostawach dla różnych przedsiębiorstw państwowych decydować będzie narodowość, a nie jakość i cena towaru, póty niema mowy o racjonalnej gospodarce i dochodowości tych przedsiębiorstw państwowych. Musi się dopuścić ludzi z fachowem wykształceniem, obznajomionych z całą gospodarka, bez względu na ich przynależność narodową. Jeśli p. Minister Skarbu chce sprowadzić rzeczoznawcę zagranicznego do tych przedsiębiorstw, to mojem zdaniem może sobie tego zaoszczędzić, jeżeli zmieni system, bo zagraniczny rzeczoznawca nic innego mu nie powie tylko to: decydująca jest jakość i cena towaru, nie narodowość, nie wyznanie i nie protekcja lub coś innego.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#FischelRottenstreich">Dla przedsiębiorstw państwowych godzi się Rząd na rzeczoznawców, a nie chce rzeczoznawcy i doradcy dla największego przedsiębiorstwa w Polsce, dla samego Państwa Polskiego. Polska w niewoli nie wychowywała ekonomistów i finansistów, nie miała możności. Odrodzona Polska potrzebuje i musi mieć zdolnych i doświadczonych ekonomistów i finansistów. Jeśli nie przynosi to nam ujmy, że dla armii naszej, która jest dziś chlubą Państwa Polskiego, sprowadzaliśmy doradców i instruktorów zagranicznych, to musimy tę ofiarę ponieść dla całego Państwa. Niestety, nie mamy, jak powiedziałem; doświadczenia finansowego i gospodarczego i sądzę, że taki doradca zagraniczny dużo nam da, przedewszystkiem zaufanie zagranicy.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek ks. Stychel.)</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#FischelRottenstreich">Proszę Panów, przecież my operujemy pojęciami przestarzałemu Myśmy dotychczas nie zrozumieli ustosunkowania się do przebudowy i przegrupowania gospodarczego Europy. Anglia, która ma doświadczenie na polu gospodarczem i handlowem daleko większe od nas, widziała niedawno, że jej bilans handlowy z każdym dniem spada i że wynos! 50% bilansu przedwojennego, wybrała więc specjalną komisję pod przewodnictwem Balfoura, któraby miała zbadać, jakie nastąpiło przegrupowanie gospodarcze w Europie. Posiadam pierwszy tom sprawozdania tej komisji. Anglia stara się przystosować do tej przemiany gospodarczej, bo podczas wojny każdy kraj walczył o samowystarczalność, dziś każdy kraj powiększył swoją produkcję tak, że produkcja w Europie wynosi o 50% więcej, niż przed wojną. My jedynie, którzy ciągle operujemy tem, jak było w r. 1913, nie staraliśmy się dostosować do tych wszystkich zmian, jakie zaszły. I my musimy pójść tą drogą, a zrobimy to przy pomocy doradców fachowych, musimy się zdobyć na tę odwagę w interesie rozwoju, rozrostu, dobrobytu, istnienia Państwa. Bogactwa Polski są wielkie. Brak nam tylko jednej rzeczy, wielkiego architekta gospodarczego. Jest w społeczeństwie polskiem wielka tęsknota do finansowo silnej i bogatej Polski, ale tę tęsknotę osłabia i ogranicza wybujały nacjonalizm. Nacjonalizm spowodował tę zygzakowatą politykę, której nawet polityką gospodarczą nazwać nie można. W Polsce jest miejsce dla wszystkich, którzy mają doświadczenie, tradycję gospodarczą, handlową, tylko trzeba raz zrezygnować, aby wszędzie i zawsze decydował tylko nacjonalizm.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#komentarz">(S. Zdanowski: Najlepiej zrezygnować z polskiego.)</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#FischelRottenstreich">Nie Panie Senatorze, nie żądamy zrezygnowania z polskiego, żądamy tylko, aby decydował interes Państwa, a nie protekcja i szowinizm!</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu uje podał wszystkich środków terapii. Oszczędność i redukcja budżetu są tylko jednym środkiem, drugim środkiem jest pomnożenie kapitału obiegowego, a możliwe to tylko, o ile go ściągniemy z zagranicy. Wszelkie próby wprowadzenia pieniądza pomocniczego zgóry jako szkodliwe odrzucamy. Ten środek leczenia, ściąganie kapitału zagranicznego p. Minister Zdziechowski pominął milczeniem, dlatego trudno nam Wierzyć, by to był ostatni akt sanacji waluty i pierwszy akt sanacji gospodarczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Adelman.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderAdelman">Wysoki Senacie! Na dworze Zygmunta Augusta żył znany Wam wszystkim Stańczyk. Ten Stańczyk założył się, że najwięcej w Krakowie jest lekarzy, obwiązał twarz, wyszedł na ulicę i powstała koło niego wielka ciżba, każdy mu radził zażyć dawki takiej, czy innej i tak skonstatował, że najwięcej było lekarzy. I nasz Skarb państwowy tak samo jest chory, i tak samo znajduje się mnóstwo lekarzy. Tyle broszur napisano, tyle artykułów w dziennikach, a mimo to ten Skarb się nie poprawił i choroba nie mija. Byt ten lekarz, który chciał wyleczyć, a był nim nie kto inny, jak Hilton Young. I taka jest zasługa Rządu większości, to uważam za największą zasługę prezesa Witosa, że sprowadził Younga, który wykazał braki i sposoby reformy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głos: Nie chcieliśmy słuchać.)</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AleksanderAdelman">Wypowiedział on jedną wielką sentencję, że Rząd polski zaczął biegać, nim się nauczył chodzić. Na tej metodzie zbudowano całą naszą politykę skarbowa. Nie poszło się za radą Younga i to nie nowość. Wszystko, co Panowie cytowali, powinno było być wykonane, ale wykonane nie zostało i skutki tego są te, jakie teraz przeżywamy. To co p. Minister Skarbu mówił o stanie Skarbu, o długach naszych, maluje tylko to, żeśmy według tych zasad nie chcieli pracować. że nie chcieliśmy uzdrawiać Skarbu Państwa. Zdaje się, że to wszystko już Panowie powiedzieli. Było powiedziane o podatkach, o wpływie podatków i o sposobach różnych naprawy tego Skarbu, ale ani p. Premier Skrzyński, ani p. Minister Skarbu nie powiedzieli jednej wielkiej zasady: chcąc mieć zaufanie do Państwa, trzeba być praworządnym, a tej praworządności niema i nie było.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AleksanderAdelman">Jeżeli Panowie wezmą tę ogromną księgę, którą spisała Najwyższa Izba Kontroli, to Panowie tam znajdą na każdej stronie niepraworządność naszych ministerstw,. Często Panowie tam znajdą, że panowie ministrowie nie stosują się zupełnie do ustaw, któreśmy uchwalili, że z danych pozycji przekazuje się na inne cele, co nie było dozwolone. Więc była niepraworządność.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#AleksanderAdelman">I taka niepraworządność mści się, to nie budzi zaufania społeczeństwa i zaufania obcych państw. Więc dążyć do praworządności, ta zasada powinna być z tej mównicy przez Rząd wypowiedziana.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#AleksanderAdelman">Druga kwestia, którejś my także nie słyszeli z ław rządowych, to sprawa samorządu. Została ona tu tylko przez p. s. Steckiego w pewnej mierze oświetlona. Żyjemy dziś bez ustawy samorządowej. Czy to nie zbrodnia wprost, którą popełniamy?</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(S. Zubowicz: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#AleksanderAdelman">Czy możemy mówić o zdrowej gospodarce, nie mając samorządów? Twierdzę, że nie.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#AleksanderAdelman">W Małopolsce 70% gmin dziś jest rządzone przez komisarzy rządowych, sejmiki tu w b. Królestwie nie odpowiadają swemu zadaniu. Jako dowód przytoczę Panom cyfry. W powiecie pińczowskim budżet na rok drugi wynosi 1,858,000, w drugim powiecie, zaraz obok, w miechowskim 800.000, a w myślenieckim w Małopolsce 100.000 zł. Oto mają Panowie cyfry, które mówią bardzo wiele. Stad wynika, że obciążenie w powiecie pińczowskim na mórg wynosi 13 zł. Czy do takiego samorządu chłop może mieć zaufanie? Tę sprawę trzeba jak najprędzej uregulować, bo bez samorządów niema państwa, w samorządach muszą wychować się przyszli obywatele, ci którzy tu mają zasiąść.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(Głos: Bez tego niema parlamentarzystów.)</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#AleksanderAdelman">Bez tego nie będzie porządku w Państwie.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#AleksanderAdelman">Przechodzę wreszcie do ostatniej sprawy poruszonej, to jest do sanacji budżetu. P. Minister Skarbu ma środki prowadzące do celu; jeden to redukcja budżetu...</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Głos: Nie tyle osobowa, ile rozumowa.)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#AleksanderAdelman">...a drugi redukcja rzeczowa. W dyskusji, prowadzonej tu w Senacie, powiedziano, że mają być także uszczuplone pensje urzędnicze. To rzecz, przed którą przestrzegam, nie jest to rzecz łatwa, to rzecz, nad którą trzeba się zastanowić. Pensie dziś już nie wynoszą tylu punktów i tej mnożnej, jak przed paru miesiącami, pensje już o 50% się obniżyły. Panowie chcą karać urzędnika, jeżeli popełnił nadużycie, a Panowie nie chcą, żeby mógł wyżyć z rodziną. Tak nie można, ta droga nie prowadzi do zbawienia Państwa.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy; Ale jest najłatwiejsza.)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#AleksanderAdelman">Droga musi być inna. Przedewszystkiem musimy dążyć do zwiększenia dochodów i do reorganizacji Władz centralnych. W jaki sposób dochody mają wpłynąć w większej ilości, niż obecnie? Nie przez podniesienie podatków, lecz przez należyte wykonywanie kontroli nad podatkami, które już zostały uchwalone. Proszę Panów, monopol tytoniowy bezwarunkowo powinien więcej przynosić, niż przynosi. A dlaczego nie przynosi? Bo kontrola jest zła. Niech Panowie zobaczą cały Górny Śląsk, niech Panowie zobaczą całe pogranicze b. Galicji. Znajdą tam Panowie wszystkie inne papierosy, tylko nie polskie. Mają Panowie w monopolu spirytusowym rzecz taką, że przywozi się ogromne ilości spirytusu z Rumunii. Co jest powodem tego? Mają Panowie dalej ustawę monopolowa, która robi różnice między spirytusem dla perfum a spirytusem do sprzedaży, różnicę, która wynosi 600 i 250. więc napewno ten spirytus nie pójdzie do perfum tylko na sprzedaż: kontrola niemożliwa. Jeżeli we Włoszech monopol tytoniowy przynosi 75% dochodu, jeżeli w Austrii ten sam monopol przynosi 65% dochodu, a w Polsce zaledwie 50%, to jest to dowód, że trzeba reorganizacji, poważnej reorganizacji, aby był większy dochód.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#AleksanderAdelman">Co do zmniejszenia wydatków, nie będę wchodził w szczegóły, bo za daleko bym się posunął, ale jedno pozwolę sobie przedstawić. Jeżeli chodzi o władzę skarbową, to nie mogą być dwa ministerstwa w jednem, mianowicie: celne i skarbowe; władze te nie mogą być rozdzielone, żeby była druga instancja dyrekcja celna i izba skarbowa. Przecież to nie jest nic innego jak podatek, wiec po co ma być inne ministerstwo? Przechodzę do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Mają Panowie znowu dwa ministerstwa w jednem: jedno policji, a drugie spraw wewnętrznych. Policja ma być podporządkowana i Min. Spraw Wewnętrznych, to tylko władza banalna, a nie zarządzająca. Musi to być zamienione i wtedy te wszystkie koszta, wynoszące 100 milionów, zejdą na 50, na 40 milionów, jeżeli będzie to należycie przeprowadzone.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(S. Zubowicz: Ale tam dalej nie chcą się zredukować.)</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#AleksanderAdelman">Jeżeli chodzi o złączenie w starostwach władz rozproszonych pierwszej ii drugiej instancji, to to złączenie da znowu ogromne zmniejszenie budżetu. Jeżeli przejdę do Ministerstwa Oświaty, to obok kuratoriów mamy ogromne urzędy, które także mogłyby być złączone w województwach. Przechodzę do innych ministerstw. Ministerstwo Robót Publicznych, Kolei, telegraf, to wszystko mogłoby być złączone i tworzyć jedno ministerstwo komunikacji. Oto droga, prowadząca do celu, tą drogą Rząd powinien pójść, ażeby doprowadzić wreszcie do reorganizacji administracji, obniżenia tych kosztów i uzdrowienia nareszcie naszego budżetu.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#AleksanderAdelman">P. Minister Skarbu oświadczył nam, że pożyczka zagraniczna będzie możliwa dopiero za 8 lub 9 miesięcy. Proszę Panów, to czas ogromnie odległy, boję się, że tych czy 9 czy 8 miesięcy, nasze życie gospodarcze nie wytrzyma i prosiłbym, aby p. Minister Skarbu wszelkie siły ku temu wytężył, by ten pieniądz obcy znaleźć, ażeby ten pieniądz jak najprędzej wszedł w obieg krwi naszej. Choćby i trzeba obcego doradcy, należy się zgodzić na to, bo rozumiem, że wierzyciel, który daje, musi mieć kontrolę nad tym, który bierze. Jeżeli tą drogą pójdziemy, to jestem pewien, że dojdziemy do uzdrowienia i życia gospodarczego i naszego Skarbu. Muszę w imieniu swego Klubu oświadczyć, że będziemy nie tylko śledzić te zamierzenia, ale będziemy je także popierać, bo chcemy, ażeby to Państwo Polskie jak najprędzej było silne i wielkie.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AntoniStychel">P. S. Adelman w przemówieniu swojem użył słów, niż nieuchwalenie dotychczas ustaw samorządowych przez ciała ustawodawcze jest „zbrodnią”:</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AntoniStychel">Przypuszczani, że p. S. Adelman nie miał intencji obrazić izb ustawodawczych, ale zwrócono mi na to wyrażenie uwagę. Jest to zdrowy objaw, że Panowie Senatorowie pilnują się nawzajem.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(S. Posner: Niech żyje inwigilacja!)</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AntoniStychel">Nie mam wprawdzie w tym wypadku nowych do przywołania mówcy do porządku, ale proszę, żeby być Ostrożniejszym w wyrażeniach.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(S. Posner: Będziemy grzecznymi dziećmi!)</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Banaszak.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AntoniBanaszak">Ja się mogę streścić dlatego, że już prawie wszystkie sprawy tyle razy w najrozmaitszej formie, gorszej czy lepszej, piękniejszej czy brzydszej, były już tutaj poruszane. Nareszcie nauczyliśmy się jednej prawdy, że do stałego pieniądza można dojść tylko przez uregulowane, ustosunkowane i uzdrowione. normalne życie gospodarcze. Z tej prawdy wychodząc, przyznamy, że utrzymanie stałego pieniądza będzie tylko wtedy możliwe, jeżeli wszystkie te środki, o których wspominał p. Minister Skarbu i na które się godzimy, będą równocześnie, w sposób skoordynowany zastosowane. A jak to zrobić? Stanom posiadającym, produkującym ma się zmniejszyć lub uprościć podatek majątkowy, rolnicy, przypuszczam także że i małorolni, mają dostać kredyt długoterminowy. I to są dwa bardzo piękne podarki gwiazdkowe, ale cóż będzie z robotnikiem i inteligentem, którzy już stracili 30%. Robotnikowi się wprawdzie pensji nie obniży, ale poszkodowany on już jest, bo drożyzna idzie w górę, albo złoty spada i on już 30% stracił. Otóż dla oficera, dla robotnika, dla inteligenta pracującego, dla urzędnika nic się nie powiesi na choinkę jako prezent, oni są znowu najbiedniejsi. Obiecuje p. Minister, że da bezrobotnym zapomogi i prace. Nie mam nadziei, że to się wnet stanie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AntoniBanaszak">Jeżeli ta obietnica będzie wprowadzona w czyn, jeżeli p. Minister będzie umiał uruchomić stojące fabryki, jeżeli dokona tego cudu, że np. mali rolnicy nie będą, jak przez ubiegłe 5 lat, wyciągali tylko ręce po obce: daj za darmo, ale będą w stanie naprawić i ulepszyć swoje warsztaty pracy, gdy to mu się uda, to będzie cudotwórcą. Bo dotychczas chłop ciągle wołał: daj nam cudze grunty, a robił ten fatalny błąd, że nie myślał by ulepszyć swój warsztat pracy, by więcej produkować. Więc ma nastąpić redukcja, mają przyjść oszczędności. Krótko tylko powiem: według zdania naszego Klubu za dużo mamy w Polsce urzędników wyższych z trzecią rangą, z rangą podsekretarzy stanu. W Ministerstwie Skarbu jest ich już 5, i to nas bardzo dużo kosztuje. Według naszego zdania istnieje niepomierna ilość wyższych urzędników w stosunku do niższych. O redukcji ciągle się mówi, p. Moskalewski nad tem ślęczy od dwóch lat. lecz nic nie zrobiono, tylko gada się i gada, a coraz to nowi urzędnicy z temi wysokiemi rangami się pojawiają, są i wojewodowie, którzy mają trzecią rangę. To kolosalnie dużo kosztuje. I słusznie powiedział s. Adelman, że gdzieś się zredukuje trzech woźnych i dwie uprzątaczki w urzędzie i myśli się, że to jest kolosalna redukcja.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Głos: A na to miejsce przyjmuje się kilku dyrektorów departamentu.)</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AntoniBanaszak">I to się robi i daje się im wysokie rangi. Jeżeliby p. Minister był łaskaw te sprawy rozejrzeć i zająć się tem, toby zrobił rzecz nadzwyczajną.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#AntoniBanaszak">Pytam się, poco dyrektor szkoły, dyrektor gimnazjum ma sekretarza? Ja tego nie rozumiem. Po co inspektor szkolny ma sekretarza, poco się gospodarzowi klasowemu płaci osobne funkcyjne? Jeżeli! mówi się, że sekretarz musi być, to my w naszym zaborze tego nie rozumiemy. Myśmy mieli także gimnazja i byli dyrektorzy szkolni i inspektorzy, a żaden inspektor u nas nie miał sekretarza osobistego, a jeśli ten sekretarz jest potrzebny dziś, to może dlatego, że system jest tak biurokratyczny i papierowy, i ten system trzeba złamać i skończyć z nim.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#AntoniBanaszak">My nie rozumiemy, dlaczego w Polsce niektórzy urzędnicy tak dużo służbowo podróżują. Jeśli prokurator zrobi akt oskarżenia w sprawie skarbowej i popiera to oskarżenie, to choćby to była najdrobniejsza sprawa, przyjeżdża znawca, fachowiec z izby skarbowej. Panie Ministrze, niech Pan wyda odpowiedni zakaz. Szkoda pieniędzy. Gdy ludzie przyjeżdżają, biorą djety, a są tam niepotrzebni; gdy zaś potem adwokat takiego znawcę pyta o coś, to on się na niczem nie zna i ośmiesza tylko ten urząd skarbowy, bo to jest znawca od niczego. Tak samo podobno mnóstwo jenerałów ciągle po Polsce podróżuje w mundurach i robią agitacje monarchistyczną.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(S. ks. Maciejewicz: I odwrotnie.)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#AntoniBanaszak">I odwrotnie. Niech p. Minister w to wierzy.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#AntoniBanaszak">Jest jeszcze jedna rzecz, na która chciałbym zwrócić uwagę. Dowiedziałem się, że w takiej poznańskiej P. K. O. pracuje 50% kobiet, a w warszawskiej 60%.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#komentarz">(S. Zubowicz: Pan Linde lubił kobietki.)</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#AntoniBanaszak">Kolego Zubowicz, rozumiem, że nie można odrazu wyrzucić z urzędu wszystkich kobiet, ale wiemy, że przez to, iż nastąpiła kolosalna redukcja banków, Z wykształconej, a będzie jej jeszcze więcej, bo w Polsce musi 50%l banków zbankrutować. O co chodzi? Chodziło to, aby o tych mężczyznach pomyśleć. Jestem za równouprawnieniem politycznem, to jest jasna rzecz, ale chodzi o to, kto tworzy rodzinę i kto utrzymuje tę rodzinę. Jeśli istnieje jaka wdowa, która pracuje na dzieci, tej nie będzie nikt usuwał, tak samo nikt nie będzie usuwał panienki, która utrzymuje ojca, matkę, rodzinę. Chodzi o to tylko, aby zredukować te kobiety, które mają wspaniale utrzymanie i które są zupełnie niepotrzebne w takich urzędach, ażeby tam przyszedł zredukowany biedny inteligent.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(S. Posner: To nie ma nic wspólnego z rodzajem żeńskim. To dotyczy tak samo mężczyzn, jak kobiet, bo są i mężczyźni bardzo dobrze sytuowani, którzy zajmują urzędy, które powinne należeć do biednych.)</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#AntoniBanaszak">Naród nasz został kolosalnie zaniepokojony kradzieżami i sprzeniewierzeniami w urzędach. Gdyby tak faktycznie nastąpiło, zupełnie poważne i obmyślone przeciwstawienie się tym kradzieżom, tym złodziejstwom grosza publicznego, tym nadużyciom, toby p. Minister miał wprost nadzwyczajne zasługi. Wiem, że to jest trudno: aparat jest bardzo duży, urzędów jest nadzwyczaj wiele, a stan urzędniczy jest trochę zgangrenowany. Jeden drugiego nie wydaje, jeden drugiemu pomaga. — I to jest fatalne, że czasami bardzo wysoki dygnitarz jest także trochę w jakiejś trudnej sprawie interesowany i potem swoim wysokim urzędem musi wprost osłaniać niższego kolegę. Naród z niepokojem patrzy, jak małego złodzieja powieszą, a duży złodziej okrada polski Skarb. My chcemy mieć silny rząd. Nie chciałbym, żebyśmy przypominali dziś czasy XVIII stulecia, gdy Polska nierządem stała, Skarb był pusty, a wojsko było rozpuszczone, a wojska nie było.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#AntoniBanaszak">Co do redukcji, to naszem zdaniem trzeba to koniecznie przemyśleć na dalszą metę. Dziś tego zrobić jeszcze nie można, ażeby zredukować urzędy skarbowe, czy izby skarbowe. Nie wiem, jak jest w Małopolsce, tam Panowie do tych urzędów jesteście przyzwyczajeni, lecz w całem Poznańskiem, na Pomorzu i na Śląsku urzędy Skarbowe, które pochłaniają kolosalną liczbę urzędników, są absolutnie niepotrzebne, ponieważ mamy już od dawna urzędy samorządowe, które i tak mają cały zorganizowany w tym kierunku aparat, bo ściągają podatki samorządowe najrozmaitsze. Mnie mówią starostowie i burmistrzowie : my mamy już ten aparat i czy wyślemy komornika, żeby wziął odrazu dwa podatki, czy jeden, to wszystko jedno. Wiec po co się tworzyło takim wielkim wysiłkiem, tak wielkim sumptem urzędy skarbowe! Ja słyszę, że nawet w dawne! Kongresówce sołtys ściągał podatki i było dobrze, a teraz biedaczyna płatnik idzie 5 mil do powiatu, do urzędu skarbowego, żeby zapłacić 5 czy 6 złotych. To jednak jest sprawa na przyszłość, której dziś nie można podejmować, bo wszelkie takie zmiany, takie nowości kosztują Skarb duże sumy.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#AntoniBanaszak">Chcę jeszcze zwrócić na jedną rzecz uwagę, mianowicie na pożyczkę zagraniczną. Proszę Panów, ja nie znam kapitału polskiego, żydowskiego, amerykańskiego, ja tylko znam kapitał i mam to wrażenie, że Polska jakby się lękała, jakby miała strach przed cudzym kapitałem. Niby się mówi: musimy mieć pożyczkę zagraniczną, ale tym samym tchem mówi się: pod polskim nadzorem. Czy świat widział, żeby dłużnik miał nadzór nad swoim długiem? Kapitał tam idzie, gdzie mu jest lepiej, gdzie będzie lepiej ulokowany, gdzie będzie dostawał więcej procentu, kapitał idzie tam, gdzie można pracować, i kapitał tylko wtedy pójdzie do Polski, jeżeli będzie miał do niej zaufanie, jeśli będzie czaił, że jest pod opieką prawa, że mu tam jest dobrze, że jest pewny. Ten kapitał takim nierozsądnym nie będzie, żeby sobie nie zastrzec jakiegoś nadzoru, jakiegoś żyra porządnego, czy to hipoteki, jak każdy inny kapitał. Więc takie mówienie: polski nadzór, niepolski nadzór, to jest — jak mam si-e wyrazić — takie nie fachowe, nie kupieckie, nie ekonomiczne, bo kapitał jest międzynarodowy, ślepy i tylko tam pójdzie, gdzie ma zaufanie.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(S. Truskier: Nie ślepy.)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#AntoniBanaszak">O tyle jest ślepy, że jest anonimowy: dla pieniądza jest Obojętne, czy go ma Żyd; czy Polak, byleby ten kapitał pracował i miał zaufanie do dłużnika.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#AntoniBanaszak">W imieniu Klubu N. P. R. oświadczam, że będziemy Ministra Skarbu popierali.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Posner.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławPosner">P. Stecki dzisiaj w chwili, kiedy miał zajmować się przedewszystkiem, a niektórzy gotowi byli myśleć, że jedynie, programem gospodarczym i finansowym Rządu, znalazł dużo czasu, ażeby postawić w stan oskarżenia tych jedynych winowajców sytuacji ciężkiej, nie chcę powiedzieć, rozpaczliwej, w której znalazły się finanse nasze i stan gospodarczy kraju, tych posłów i senatorów, którzy jakkolwiek stanowią znikomą mniejszość w naszych izbach prawniczych, są jedynymi winowajcami tego, że ustawy nasze skarbowe w tak wysokim stopniu nie zadawalają wymagań p. s. Steckiego. P. s. Stecki, stwierdzam, nie poraź pierwszy dziś wystąpił tu z namiętnym, miejscami nawet gwałtownym, a miejscami nawet zupełnie osobistym atakiem na cały nasz system podatkowy. Proszę Panów, nie jestem obrońcą tego systemu podatkowego, nie jestem jego twórcą i muszę powiedzieć, że ten system podatkowy wcale nie wyszedł z Sejmu Ustawodawczego, bo tu przedewszystkiem o Sejmie Ustawodawczym można mówić — a także, jeżeli chodzi o podatek majątkowy, już z naszego Sejmu i Senatu, jak Pallas Atenę z głowy Zeusa wszechpotężnego; to nie jest wcale polski wynalazek. Proszę Panów, wszystkie nasze podatki, to nic innego, jak kopja podatków.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(S. Popowski: Licha.)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#StanisławPosner">Czasem nawet dobra kopja podatków finansowych, które się urodziły w innych krajach, o uporządkowanych finansach, o zorganizowanych siłach wytwórczych, o dawnej przeszłości.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(S. Stecki: Bagatela!)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#StanisławPosner">Tak jest, ale nie jest konieczne, jak się urodzi człowiek, żeby najpierw przez 25 lat chodził boso, a później dopiero robił sobie łapcie ze słomy, bo są takie dzieci i sądzi, że p. Senator zna, które już w pierwszym roku chodzą w trzewikach.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(S. Stecki: To nie znaczy, aby odrazu chodziły w butach z ostrogami.)</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#StanisławPosner">Ale jeżeli p. Senator jeździ na polowanie na lisy w czerwonym fraku...</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(S. Stecka Jak żyję tak nie jeździ tem.)</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#StanisławPosner">Żałuję, że Pan Senator takiego polowania nie stosuje, bo się Pan zupełnie do tego nadaje.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#StanisławPosner">Nasz system podatkowy jest naśladowaniem systemów podatkowych, panujących dziś w całym świecie. Uczyłem się kiedyś ekonomii politycznej; I w dyskusji nad reformą rodną, miałkim zaszczyt Panom powiedzieć, że uczyłem się ekonomii politycznej także u prof. Steckiego, ale uczyłem się ekonomii politycznej i u prof. Adolfa Wagnera w Berlinie u prof. Leroj Beaulieu w Paryżu, u prof. Acholii Loura w Turynie, wreszcie u Alfreda Marshalla w Cambridge. Więc jestem starym podróżnikiem po podręcznikach ekonomii politycznej. Słyszałem od Adolfa Wagnera, który jest starym człowiekiem, p. Stecki również jest jego uczniem, tylko niezupełnie wiernym, wszyscyśmy jego uczniami, którzy zajmujemy się sprawami skarbu i budowaniem systemu podatkowego, jesteśmy uczniami tego wielkiego i zasłużonego mistrza. Uczyłem się u Adolfa Wagnera przed 30 laty, że w systemie podatkowym musi być zawsze uwzględniony czynnik społeczny, to co się nazywa socjalizacją, ten wyraz może niektórych Panów razić, więc powiem uspołecznienie podatku. Podatek jest aktem przemocy państwa nad obywatelem, który się nazywa podatnikiem, ale ta przemoc, ta przewaga dlatego jest uzasadniona, że ma swe uzasadnienie w czynniku społecznym, to znaczy, że nie jest to tylko akt dobrej woli panującej, tel est mon bon plaisir, jak mówili Ludwik XIV, lecz podatek ma swoje uzasadnienie w potrzebach społeczeństwa coraz większych i coraz bardziej zdemokratyzowanych i dlatego podatek musi być zdemokratyzowany. I jakikolwiek podręcznik prawa skarbowego Panowie wezmą do ręki, jakikolwiek bądź i polski podręcznik skarbowości — bo i my mamy bardzo cenne podręczniki skarbowości, nie czytałem podręcznika p. Steckiego.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(S. Stecki: Nie napisałem.)</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#StanisławPosner">Znam tylko jego przemówienia w Senacie, ale to także rozdziały z pewnego, może dotychczas jeszcze przez introligatora nie zszytego, podręcznika prawa skarbowego — i nasi skarbowcy, profesorowie prawa skarbowego stoją na tej samej zasadzie i absolutnie dziś nie do pomyślenia, żeby była jaka inna. Dlatego mamy dziś w każdym systemie podatkowym zasadę progresji i dlatego mamy w każdym systemie podatkowym zasadę podatku dochodowego, a nawet zasadę podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#StanisławPosner">Jeżeli p. s. Stecki mówi, że doświadczenie ze stosowaniem podatku majątkowego zawiodło powszechnie, że nawet referendum chłopów szwajcarskich, w tych nawet kantonach — nie sprawdzam tego, co mówił p. s. Stecki, najzupełniej wierzę jego słowom, nawet w tych kantonach, w których socjaliści mają przewagę, ten podatek odrzucony przez wszechmożne i ostatecznie o wszystkiem decydujące referendum ludowe, to czegóż to dowodził? To tylko, że Szwajcaria może jeszcze nie dojrzała.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#StanisławPosner">Może być, że w opinii publicznej szwajcarskiej, jak w opinii publicznej pewnej strony tej Wysokiej Izby te rzeczy jeszcze nie zupełnie dojrzały. Jeżeliby Panowie przyjrzeli się psychologii torysa angielskiego w roku 1830 i psychologii jego w roku 1920. to Panowie zauważyliby nadzwyczajną różnice, tak wielką, że dziś trudno już odróżnić w Anglii torysa od liberała i że w Anglii mówi się „tory democracy” nawet, że torys, ten ostatni bastion angielskiego ancien regimeu został zdemokratyzowany. Bo inaczej nie można nie dlatego tylko, że nam z tej strony Izby tak się podoba, ale dlatego, że interes państwa, interes całego społeczeństwa bez różnicy klas nie da się już dziś pomyśleć inaczej, jak tylko, że będzie zbudowany na zasadach uspołecznienia i demokratyzacji podatków.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(S. Stecki: Gdzie oni wprowadzili podatek majątkowy?)</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#StanisławPosner">Jeszcze tam w tej chwili niema potrzeby, ale ja do tego wrócę, Panie Senatorze. Podatek dochodowy angielski jest tak wielki, że obejmuje łącznie wszystkie nasze podatki o 100% powiększone.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(Głos: 700%.)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#StanisławPosner">Pan Senator, który silę zna na tem; powiada, że 700% powiększone; ja nie miałem odwagi powiedzieć tak olbrzymiej cyfry. Ale, proszę Panów, tak jest, tam podatek majątkowy jest nie potrzebny. Dlaczego myśmy tu zbudowali system podatku majątkowego? Zwracam uwagę szanownego p. s. Steckiego, że ten system podatkowy, to nie był akt przewrotu społecznego, to nie był akt przemocy, tej maleńkiej cząstki Izby nad tą olbrzymią większością.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(S. Stecki: Nie, tylko zwichnięta ideologia.)</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#StanisławPosner">To był uchwalony przez Sejm i przez Senat uchwalony, przez wszystkich.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(S. Stecki: Fałszywa ideologia!)</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#StanisławPosner">Pan ją zwalczał, ale także obok Pana byli ludzie, którzy jej nie zwalczali i na nią nie godzili się, bo to zostało uchwalone olbrzymią większością głosów.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(S. Stecki: Żałują teraz tego.)</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#StanisławPosner">Nie wszyscy żałują, a napewno nie żałują ci; którzy nie mają majątków i nie potrzebują od nich płacić daniny, a twierdzę, że nawet w najbliższem Pana otoczeniu są ludzie, którzy nie tylko ciągną swoje dochody z wielkich majątków ziemskich...</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(S. Stecki: Wiec co?)</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#StanisławPosner">Więc jest faktem, że ten system podatkowy został uchwalony przez oba ciała prawodawcze, w których wszystkie klasy naszego społeczeństwa są reprezentowane. Dlaczego tak było? P. Senator mówi: to była fałszywa ideologia. Nie. to byt imperatywny interes Państwa naszego. Pan mówi, że w Anglii, Szwajcarii jacyś tam ideolodzy wystąpili z ideą podatku majątkowego, ale tam ten podatek majątkowy odrzucono. Ten podatek majątkowy został odrzucony dla bardzo prostej przyczyny — Szwajcaria może żyć bez niego.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#komentarz">(S. Stec-, ki: A my nie możemy żyć z nim!)</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#StanisławPosner">W Anglii niema podatku majątkowego, bo Anglia go nie potrzebuje. Anglii wystarczają zupełnie przy jer strukturze społecznej jej dochody. Anglia, która jest zupełnie przemysłowa, jest państwem starem, uporządkowanem, ze starami finansami; ze staremi dochodami, ze staremi źródłami dochodów państwowych — tego podatku nie potrzebuje. Ale weźmy przykład Francji. Francja została ogołocona ze swoich olbrzymich zapasów przedwojennych; Francja przechodzi ciężki historyczny kryzys, nie tylko majątkowy, ale i państwowy. Panowie są świadkami od dwóch lat zapasów pewnych grup społecznych na prawicy i na lewicy o ten właśnie podatek majątkowy. I tam są także panowie Steccy, być może, nie tak utalentowani...</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#StanisławPosner">...ale w każdym razie reprezentujący, te same interesy społeczne, jakie reprezentuje senator Stecki.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#komentarz">(S. Stecki: I komuniści są też.)</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#StanisławPosner">Komunistów jest nawet znacznie więcej niż u nas i często bardzo ci komuniści głosują z tem! ugrupowaniami, których tu wyrazicielem jest p. s. Stecki i głosują przeciw nam. którzy siedzimy i tu i tam na tem samem miejscu i mamy zupełnie taką samą identyczną ideologię, która mówi: przedewszystkiem interes Państwa, przedewszystkiem trzeba ratować Państwo i ratować je wszelkiemi sposobami, wszelkiemi środkami, ratuje to państwo chłop i robotnik, bo jego jest najwięcej W wojsku i najwięcej go ginie wtedy, gdy państwo jest w potrzebie i niebezpieczeństwie. Ale wtedy, gdy trzeba to państwo żywić, odbudować jego przez wojnę zniszczone źródła dochody i pracy wtedy powołujemy do tego tę drugą stronę społeczeństwa i mówimy: macie majątki, dajcie ten I majątek dla celów państwa. To nie jest podatek, to jest danina, tylko jednorazowa danina, która powinna być spłacona jednorazowo, a która została rozłożona na długi szereg lat, dlatego, że nie było możności zebrania i wydobycia od społeczeństwa tych olbrzymich ilości pieniędzy, które były potrzebne dla uratowania naszego skarbu, dla stabilizacji złotego polskiego. Bo niedość jest mówić: trzeba stabilizować złotego, trzeba stworzyć wielką i potężną armię, bo zwracam uwagę, że ile razy z tej strony Izby padały żądania, że trzeba armię naszą zmniejszyć i ile razy na Komisji mówiliśmy, że trzeba czas służby wojskowej skrócić, tyle razy z drugiej strony Izby padały najgorętsze protesty przeciw tym zamachom, jak niektórzy panowie mówili, na siłę odporną obronnego państwa. Czem więc to ma być zbudowane? Czem ma być dokonana ta stabilizacja złotego, czem ma być zbudowana ta armia, czem mają być pokryte jej potrzeby kolosalne, bo przecież to jest nowoczesna armia, która ma kolosalne potrzeby, gdzie sita ludzka — trudno mi powiedzieć w jakim jest stosunku do tych materialnych potrzeb jakie ma ta armia, aby ona naprawdę stanęła na wysokości swego zadania.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#StanisławPosner">Otóż, proszę Panów, dlatego ten Sejm w większości swojej uchwalił podatek majątkowy, bo to było potrzebne dla całości, bo nie widział innego wyjścia dla tego problemu dla tego zagadnienia, którem jest odbudowanie z gruntu Państwa Polskiego. Dlatego to się stało. Czy to był podatek dobrze skonstruowany, czy był oparty na rozumnych zasadach, tego ja nie wiem. Wiem, tylko, że o-tem decyduje tylko doświadczenie. Otóż jest faktem, że ten podatek w olbrzymiej części nie został zapłacony.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Przez kogo?)</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#StanisławPosner">Nie został zapłacony jak o tem wiemy z Ministerstwa Skarbu przez pewne grupy społeczne, o których przeciwnicy twierdzą, że nie zawsze dlatego, że one nie miały możności spłacania tego podatku. W każdym razie zaległości z tytułu tego podatku są nadzwyczaj wielkie i senator Stecki wie dobrze, ile one wynoszą setek milionów. Otóż p. senator Stecki mówi: oni tych milionów nie wpłacili, ten podatek majątkowy nie został uiszczony dlatego, że oni w samej swej istocie jest nonsensem i że te klasy, które zostały tym podatkiem obłożone, nie są w żadnym wypadku zdolne do zapłacenia tego podatku. My dowodzimy, że jest inaczej, dlatego, że bardzo wielka ilość przedstawicieli tych klas spłaciła podatek majątkowy w znacznej części.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#StanisławPosner">Proszę Panów, ja nie mam zwyczaju potępiać całych grup społecznych i klas społecznych. Trzeba zawsze różniczkować, są tacy, są i inni. Ale jeżeli są między panami tacy, którzy uiścili się ze swoich obowiązków podatkowych, to czy to takie świadczy o tem, że oni nie mogli się Uiścić. To świadczy tylko o poczuciu swego obowiązku względem Państwa...</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#komentarz">(S. Stecki: Nie)</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#StanisławPosner">...to świadczy o tem, i w tej klasie społecznej są ludzie i napewno jest bardzo wielu ludzi, którzy mają w wysokim stopniu poczucie ofiarności na cele państwowe.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(S. Stecki: To paradoks.)</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#StanisławPosner">Mnie się zdawało, że Pan mi się znowu ukłoni i podziękuje za ten komplement, a Pan mówi, że to jest paradoks. Paradoksem jest powiedzieć, że w tej grupie, która Pan reprezentuje z takim talentem, są ludzie, którzy poczuwają się do ofiar na rzecz Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#komentarz">(S. Stecki: Paradoksem jest twierdzić, że jeżeli jedni zapłacili, to mogli zapłacić 5 drudzy.)</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#StanisławPosner">Ja nie powiedziałem, że jednostki, tylko powiedziałem, że to były setki nawet więcej jak setki. Ja nie podaję cyfr, tylko odpowiadam na zarzuty, które Pani skierował do tej strony Izby.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#komentarz">(S. Stecki: Do tej strony Izby, ale nie do tej strony społeczeństwa.)</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#StanisławPosner">My mówimy o Izbie, a jeżeli potrzeba, to pójdziemy na wielki wiec i będziemy mówili do społeczeństwa, ale teraz mówimy w Senacie, bez papierosa w ustach, a musze dla ścisłości mojej biografii powiedzieć, może doczekam się jakiej biografii i może nawet tutaj jest ktoś, kto petitem mały nekrolog mi poświęci, wiec ja dla jego wiadomości zaznaczam, że jestem niepalący, bo p. s. Stecki mówił dziś o tem, że jak idziemy na papierosa, to ja mówię zupełnie co innego, niż tutaj w Izbie.</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#StanisławPosner">Proszę Panów, p. s. Stecki w swoim wielkim i naprawdę bardzo ciekawym akcie oskarżenia, z którym dziś wystąpił, poświęcił dużo miejsca tym brakom naszego ustawodawstwa, które między innemi nazywają się świadczeniami socjalnemi. Proszę Panów, to także nie jest polski wynalazek, to jest wielka sprawa społeczna, która znalazła dla siebie międzynarodową organizacje, jak Panom i wiadomo, która stara się dla tych świadczeń społecznych znaleźć uzasadnienie rozumowe i wynikające z potrzeb i warunków społecznych każdego I społeczeństwa i każdego państwa w szczególności. Zawsze słyszę, że nieszczęściem naszego przemysłu są świadczenia społeczne i że dlatego, że robotnik pracuje 8 godzin — a musze dodać, że on I niestety nie pracuje obecnie nawet trzech godzin, ale, że z mocy ustawy pracuje 8 godzin i dlatego, iż I jego ubezpieczenia społeczne tyle pochłaniają, tyle kosztują te kasy chorych 5 inne temu podobne instytucje, dlatego nasz przemysł jest w ruinie.</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#komentarz">(S. Stecki: Nie tylko dlatego.)</u>
<u xml:id="u-11.49" who="#StanisławPosner">Dobrze, że Pan dodaje nie tylko dlatego, bo w mowie pańskiej tego nie zauważyłem. Ale w każdym razie Pan nie przeczy Jemu, że w olbrzymiej części upadek tego przemysłu ma swe źródło w tych nieoględnych, bezmyślnych ustawach społecznych. Przyglądam się tym rzeczom od dosyć dawna mnie się wydaje, że wielka część tej ruiny, w jakiej znajduje się nasz przemysł, nie wszystka oczywista. — leży w tem, że ten przemysł kiedyś pracował dla rynku rosyjskiego, dla rynku Wschodu i dalekiego Wschodu. Dziś te rynki są odcięte. Ten przemysł nie ma dla kogo pracować. Nie może sprzedawać swoich fabrykatów. To jest podstawa tej ruiny i całego nieszczęścia. Ale jest naturą wszystkich organizmów ludzkich, że się przystosowują doi warunków, w jakich się znajdują. Jak nasz przemysł przystosował się do tych warunków? Czy zmieniła się w nim organizacja pracy? Czy pomyślał o tem, by zastosować nowe metody pracy? W organizacji naszego przemysłu myślało się zawsze o jednej stronie, w jaki sposób z robotnika wydobyć coraz większą ilość pracy, a nigdy nie myślało się o tem, w jaki sposób stworzyć takie obiektywne rzeczowe warunki pracy, któreby pozwoliły no to, by przy tej ilości godzin, jaka jest ustawa dopuszczalna, wydobyć z tego organizmu przedsiębiorstwa dwa razy więcej pracy.</u>
<u xml:id="u-11.50" who="#StanisławPosner">Ale my wiemy, że tak jest, bo przecież wiadomą jest rzeczą, że w Ameryce w ciągu tych kilku godzin, w których robotnik pracuje, wyprodukuje dwu, trzy razy tyle fabrykatów, niż u nas. Czy to jest wina robotnika? Robotnik w Ameryce, to jest ten sam robotnik, który pracuje w Łodzi, czy w Zagłębiu, to jest ten sam robotnik i to nie tylko w tem znaczeniu, że robotnik jest wszędzie ten sam, ale ten sam robotnik — Polak, który, nie znajdując pracy w kraju, musi jej szukać za morzem. Dlaczego z niego dwa razy więcej pracy wydobywają, kiedy on tak samo 8 godzin pracuje? Dlatego, że tam przystosowano się do zmienionych warunków, że tam te wszystkie wielkie wynalazki, wynalazki techniczne i myśl ludzka, jeżeli tu tylko wymienię jedno wielkie nazwisko Tajlora, pracuje na to, żeby pracę ludzką zhumanizować, postawić w takich warunkach, żeby za tego robotnika i na tego robotnika pracowała maszyna i żeby dochód, wskutek najróżniejszych świadczeń społecznych, które tam są znaczne, dwa razy, dziesięć razy większe niż u nas, nie zmniejszył się, i żeby przedsiębiorstwo pozostało w dalszym ciągu konkurencyjnie silnem. O tem nigdy nie słyszymy. O tem, że praca na roili naszej w małej własności, jak i wielkiej i największej nie jest zupełnie zorganizowana, że ona wcale nie idzie z postępem czasu. My dziś kupujemy najróżniejsze narzędzia, francuskie, angielskie, amerykańskie, wydajemy dolary na te narzędzia, ale czy zmieniła się organizacja pracy? A czy organizacja w ministerstwach, o której tu mówili tak wymownie moi poprzednicy, czy to jest naukowa organizacja pracy? Ile marnuje się w naszych urzędach czasu, ile energii, ile środków państwowych marnuje się na to, żeby pracę tę wykonać. Gdyby ona była dobrze zorganizowana, a ta zła organizacja pracy nie jest nigdy od dołu zła, tylko od góry — zupełnie inne byłyby rezultaty tego wszystkiego, i mybyśmy dziś nie byli w tej sytuacji, że trzeba dalej prowadzić redukcję urzędników. Redukcja urzędników, co to znaczy? Uderzenie tego najsłabszego, najbiedniejszego i albo pozbawienie go kawałka chleba, albo zredukowanie płacy tego nieszczęsnego urzędnika, który zarabia tyle zaledwie, żeby mieć na kawałek chleba dla siebie i swoich dzieci. O tem, żeby redukować tych wielkich mocarzy świata urzędniczego, żeby redukować od góry, żeby redukować ich płacę, o tem nikt nie mówi i nie myśli.</u>
<u xml:id="u-11.51" who="#komentarz">(Głos: Można redukować i od góry.)</u>
<u xml:id="u-11.52" who="#StanisławPosner">Ale o tem się nie mówi, mówi się o stabilizacji płac urzędników. Mówiło się wczoraj o tem i dlatego dziś o tem mówię. O tem będziemy mówili wtedy, kiedy ustawy, które nam wczoraj zapowiedział p. Minister Skarbu, zostaną zgłoszone do Sejmu i Senatu i tam będziemy się nad temi sprawami zastanawiali. W tej chwili chciałbym tylko o tem wspomnieć. P. Minister nam zapowiedział walkę z przestępstwami urzędników, zapowiedział nam ustawy o odpowiedzialności cywilnej i karnej urzędników za przestępstwa. Ta kwestia nie jest dla nas nową. Panowie sobie przypominają, że w Sejmie Ustawodawczym została kiedyś przyjęta ustawa, grożąca nawet karą śmierci urzędnikom za przestępstwa. Ta ustawa nic nie dała. Nigdy nie słyszeliśmy o tem, aby urzędnik został rozstrzelany na mocy tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.53" who="#komentarz">(Głos: Owszem, jeden konduktor i jeden policjant.)</u>
<u xml:id="u-11.54" who="#StanisławPosner">To nie świadczy, żeby tych przestępstw nie było.</u>
<u xml:id="u-11.55" who="#StanisławPosner">Dam Panom ilustrację. Wczoraj czytaliśmy w gazetach, że policja w ostatnich dniach rozwinęła wielką agitację w kierunku walki ze spekulantami na spadek złotego. Mianowicie jeden policjant na PI. Grzybowskim odniósł wielkie zwycięstwo nad tą armią zbrodniarzy, którzy spekulują na spadek złotego, mianowicie ujął jakiegoś Icka Pomeranca, u którego w kapocie znaleziono 5 dolarów.</u>
<u xml:id="u-11.56" who="#StanisławPosner">Czytaliśmy o tem we wszystkich gazetach. Czy te 5 dolarów, które posiadał Icek Pomeranc, to była podstawa spekulacji na spadek złotego? Doskonale wiemy, że aby spekulować na spadek złotego, trzeba rozporządzać bardzo wielką ilością dolarów, trzeba rzucać wielkiemi sumami dobrego pieniądza na rynek, albo złotych, albo dolarów, jak potrzeba dla spekulantów, którzy grają na haussę lub ma baissę. — Ale do kozy idzie Icek Pomeranc, a gdzie są ci, którzy są istotnymi winowajcami tego spadku złotego? Panowie Senatorowie, którzy należą do Komisji Skarbowo-Budżetowej, przypominają sobie prawdopodobnie, bo na mnie ta scena uczyniła bardzo głębokie, powiem, więcej niż głębokie, tragiczne wrażenie, kiedy p. sen. Krzyżanowski, mój kolega i przyjaciel, znęcał się nad p. Ministrem Grabskim. to było jeszcze za czasów panowania marki polskiej, dowodząc mu, że on nic nie wie. co się dzieje jego Ministerstwie, że w jego Ministerstwie są urzędnicy, którzy spekulują na spadek marki polskiej. P. Grabski nic na to nie odpowiedział. P. s. Krzyżanowski, który jest mówcą, jak wiemy, bardzo rozlewnym, posiadającym wielki aparat argumentów, mówił: Panie Ministrze, Pan nie wie o tem, bo Pan nic nie wie o tem. co się dzieje w Pańskiem Ministerstwie, że Pańscy urzędnicy założyli bank, który spekuluje na spadek marki polskiej. W tem miejscu niektórzy panowie senatorowie zaczęli sobie po cichu mówić, jak się nazywa ten bank, ale był spór między nimi: jedni mówili, że ten bank nazywa się tak, a inni inaczej. Wtedy były błogosławione czasy, kiedy to w Warszawie na każdym rogu ulicy znajdował się bank, więc było dosyć tych szlachetnych instytucji. Ale nie o to chodzi, jak się ów bank nazywał. P. Grabski na to nic nie odpowiedział. W zeszłym tygodniu panowie zapewne czytali w gazetach wiadomości o tem, że urzędnicy państwowi wywołali panikę na giełdzie, albowiem otrzymawszy swoje pensie na 1 grudnia polecieli wszyscy kupować dolary.</u>
<u xml:id="u-11.57" who="#StanisławPosner">Nie chcę twierdzić, żeby to była prawda, nie chcę uogólniać, może był taki jeden urzędnik, 15, czy 20. Panowie wiedzą, że nawet o posłach i senatorach opowiadało się w kuluarach. — że także uciekali od swoich djet do dolarów. Ale czasami, kiedy się zdarzy, że bywam w wielkich instytucjach gastronomicznych, zwanych cukierniami warszawskiemu, czy to u Loursa, czy w Ziemiańskiej. to widzę, że tam jest pełno od rana do wieczora i dziwie się, widząc te fizjonomię, które tam spotykam. Mówią mi; to jest czarna giełda. Ja nie mam nic przeciw temu, żeby aresztowano Icka Pomeranca, jeżeli zasłużył, to niech sprawiedliwość będzie wykonana, ale chciałbym, żeby sprawiedliwość nie była ślepą Temidą, ale żeby dobrze widziała, dokąd ma kierować uderzenie swego miecza, żeby aresztowano ludzi, którzy przynoszą szkodę Państwu, tych, którzy są rzeczywistymi winowajcami, tych wielkich spekulantów, którzy sprawiają, że ten dolar idzie w górę, a złoty tak bardzo spada. A czy w tym kierunku jest cokolwiek zrobione? Ile to przed kilkoma tygodniami mówiono u nas o sprawach, które dzieją się w P. K. O. Musiało być w tem jednak bardzo dużo prawdy, jeżeli p. dyrektor P. K. O. musiał pójść do dymisji. Musiało być w tem dużo prawdy, jeżeliśmy czytali w gazetach, że sędzia śledczy zajął się faktami, które zostały ujawnione przy sprawdzaniu rachunków P. K. O. A czekaliśmy na to ile lat? P. K. O. zbudowało mnóstwo domów, nie tylko w Warszawie, lecz w calem Państwie Polskiem, i o każdym takim domu mówiono...</u>
<u xml:id="u-11.58" who="#komentarz">(S. Kędzior: Zrobiła dobry interes?)</u>
<u xml:id="u-11.59" who="#StanisławPosner">...że przy tych wielkich domach zawsze były małe przybudówki, które stawały się własnością poszczególnych osób w Krakowie czy w Warszawie, czy gdzieindziej. Przecież władze o tem wiedziały, dlaczegóż władze nie interweniowały w tych sprawach? Dziś ujawnia się w gazetach, że tacy a tacy dyrektorzy tej wielkiej instytucji nabywali olbrzymie majątki ziemskie, stawali się z nocy na dzień wielkimi obszarnikami. Czyż władze nie wiedziały, z jakich źródeł pochodzą te majątki? Proszę Panów, bardzo żałuję, że niema tu dziś nie tylko Ministra Skarbu, lecz i Ministra Sprawiedliwości; Panowie wiedzą, że Rząd nas zawsze traktuje po macoszemu i mimo protestów, któreśmy nieraz zgłaszali w tym względzie, ażeby panowie ministrowie byli obecni przynajmniej w czasie, kiedy wypowiadamy tu swoje opinie z tytułu deklaracji, które Rząd składa w tej czy innej postaci, Rządu niema. Bardzo żałuję, że niema go, bo zwróciłbym się z apelem do p. Ministra Sprawiedliwości, ażeby jednak trochę porządku zaprowadził w tych sprawach.</u>
<u xml:id="u-11.60" who="#StanisławPosner">Nie chcę nadużywać czasu i cierpliwości Panów; jestem bardzo szczęśliwy, że chociaż tylu Panów zostało na sali, ażeby wysłuchać tych skromnych wywodów człowieka, który został dziś tak mocno zaatakowany w swych poglądach na sytuację społeczną przez p. s Steckiego; Otóż mam nadzieję, że argumentom p. Steckiego. które zostały wypowiedziane z tak nadzwyczajną siłą, argumentom, które niestety nie są argumentami męża stanu, lecz argumentami przedstawiciela pewnej tylko klasy społecznej, przeciwstawiałem argumenty, które nie są argumentami mojego stronnictwa, lecz argumentami Państwa i rozumu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Hammerling.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Co do następnego posiedzenia, konwent seniorów postanowił, że odbędzie się 22 grudnia, albo 23 grudnia, albo w oba te dni. Jeżeli będzie potrzeba, odbędziemy jeszcze posiedzenie między Bożem Narodzeniem a Nowym Rokiem. Niektóre rzeczy muszą być załatwione, między innemi tymczasowy budżet na pierwszy kwartał 1926 r. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 1 min 20 w pot.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>