text_structure.xml 190 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 10 min. 50 rano)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Smólski, Wiceminister Skarbu Bolesław Markowski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram 31 posiedzenie Senatu. Protokół 29 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 30 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Bielawski i Kopciński, listę mówców prowadzi s. Kopciński.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny Panowie otrzymali na piśmie. Żadnych wniosków co do zmiany porządku dziennego niema. Porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sekretarz, s. Bielawski:</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja s. Thulliego i tow. z Klubu Chrz. Dem. w sprawie połączenia kolejowego Zaleszczyk z Rumunją i Kołomyją.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Wybór 4 członków Trybunału Stanu. Jeżeli nie będzie innego wniosku, wybór nastąpi kartkami. Na kartce należy wypisać 4 nazwiska. Zwracam uwagę, że o ile więcej niż 4 otrzyma większość absolutną — co jest matematycznie możliwe — to ci będą wybrani, którzy otrzymają największą ilość głosów; w razie równości rozstrzyga los.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Proszę o głos)</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanWoźnicki">Chciałbym złożyć oświadczenie, że ponieważ zwykle takie wybory odbywają się na zasadzie porozumienia, a porozumienia tego nie dokonano, do nas się nikt nie zwracał, wobec tego uchylamy się od głosowania. Niech wybierają ci, którzy się porozumieli Marszałek: Sprawa ta ciągnie się od kilku miesięcy i niema innego sposobu jej załatwienia, jak przez głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ErwinHasbach">My tak samo głosować nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławPosner">Prosimy o odroczenie głosowania. Musimy się porozumieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poddaję wniosek s Posnera pod: głosowanie. Proszę Senatorów, którzy są za odrzuceniem, ażeby wstali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanWoźnicki">Więc jest porozumienie. To będzie precedens na przyszłość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stoi mniejszość. Musimy zatem przystąpić do głosowania. Proszę pp. Sekretarzy o odebranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest następujący: Oddano 30 głosów. Jednomyślnie zostali wybrani pp.: Aleksander Jackowski, prawnik z Warszawy, Władysław Grzędzielski, prawnik ze Lwowa, Józef Englich, prezes zarządu banku w Poznaniu, i Cezary Ponikowski, prawnik z Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Panie Marszałku proszę o głos do zapytania)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanWoźnicki">Konstytucja przewiduje quorum 37 głosów do wszelkich głosowań, więc czy oddane 30 głosów wystarczają na to, aby wybór był ważny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśliby Pan Senator chciał podać w wątpliwość wybór, to musiałby twierdzić, że nie było na sali 37 senatorów, a co do tego nie ma wątpliwości nietylko biuro, ale przypuszczam i interpelant.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Dalszy ciąg dyskusji nad projektem ustawy o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych i wojska (druk nr. 12). Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! Zanim przejdę do rzeczowego omówienia poszczególnych artykułów ustawy, projektowanych przez komisję zmian i poprawek mniejszości, pozwolę sobie zrobić kilka uwag natury ogólnej. Przedewszystkiem chcę zwrócić uwagę na to, że w samem założeniu tej sprawy jest już duże nieporozumienie. Cały ogół, społeczeństwo całe, jak również przedewszystkiem zainteresowani spodziewają się, że ustawa, którą mamy przed sobą, polepszy wybitnie dolę pracowników państwowych i zakończy okres, w którym pracownicy państwowi byli stale krzywdzeni przez Państwo Polskie i jego rządy, że znajdą się nareszcie w tem położeniu, że nietylko będą unormowane ich pobory, ale i znacznie będzie polepszony ich byt. Do ustawy, która jeszcze w Sejmie Ustawodawczem została zgłoszona, przywiązywała właśnie taką nadzieję cała rzesza pracowników państwowych. Przypominam, że gdy ustawę tę zgłoszono do Sejmu Ustawodawczego, wprawdzie bardzo późno, bo już przed Samemi wyborami, szereg przedstawicieli wszystkich prawie stronnictw ówczesnego Sejmu domagał się na podstawie życzenia organizacji pracowników państwowych, ażeby ta ustawa w trybie przyspieszonym została załatwioną jeszcze przez Sejm poprzedni. Jak daleko szło to życzenie, dowodem to, że jeden z wybitnych przedstawicieli obecnego Rządu domagał się, by ta ustawa w trybie przyśpieszonym, co najwyżej w ciągu tygodnia została przez Sejm Ustawodawczy uchwalona. I trzeba było wielkiego wysiłku i wielkiego poczucia odpowiedzialności, by wytłumaczyć właśnie tym panom, którzy się przyśpieszonego traktowania tej sprawy domagali, że w okresie przedwyborczym, kiedy wszyscy starają się przypodobać pewnym klasom i warstwom, uchwalenie tej ustawy, szczególnie w trybie przyśpieszonym, rozpętałoby dziką demagogję przedwyborczą, któraby nie wpłynęła na to, aby ustawa ta mogła być rozważona i z pożytkiem dla Państwa uchwalona. Tym właśnie, który się najbardziej domagał załatwienia sprawy tak pośpiesznie, był obecny wiceprezes gabinetu p. Minister Oświaty, a ówczesny przewodniczący Klubu Zw. Ludowo-Narodowego p. Głąbiński. Cała procedura załatwienia tej sprawy tak w Sejmie, jak i w Senacie dowodzi, że nie była to jednakże sprawa tak bardzo prosta, że nie można jej było pośpiesznie załatwić, gdyż po jak najskrupulatniejszem, po jak najdokładniejszem załatwieniu jej w Sejmie okazało się, że jednakże w Senacie trzeba było zgłosić szereg poprawek, które idą po tej linji, ażeby ustawę polepszyć.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanWoźnicki">Mam śmiałość twierdzić, że jednak szereg tych poprawek ustawę pogarsza i nadzieje, które przywiązywali pracownicy państwowi do tej ustawy, zupełnie się tutaj nie ziszczają nietylko z winy Sejmu, ale i z winy komisji senackiej, która ustawę w radykalny sposób pogorszyła.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanWoźnicki">Proszę Panów, przedewszystkiem pogorszyła ją w tym sensie i dlatego, że większość komisji senackiej powiedziała sobie, że nie wolno uchwalać w Senacie nic takiego, coby pociągnęło za sobą większe wydatki Skarbu Państwa, niż pociąga za sobą ustawa w brzmieniu sejmowem. No, przeciw takiemu już ograniczeniu praw Senatu, zdaje mi się przedewszystkiem większość obecna, większość rządowa i ci, którzy wpłynęli na radykalną zmianę postanowień ustawy, powinni zaprotestować jak najkategoryczniej. Jeżeli mamy prawo wprowadzać poprawki, zmniejszające świadczenia pieniężne Państwa, to mamy też niewątpliwie prawo tam, gdzie uważamy to za właściwe, wprowadzać takie poprawki, które te świadczenia Państwa podniosą. Oczywiście, musimy się tutaj liczyć z możliwością Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JanWoźnicki">Otóż przedewszystkiem ta ustawa, jak to p. sprawozdawca wczoraj zaznaczył, dotyczy 460.000 obywateli polskich, a z rodzinami, to już idzie w miljony, następnie ustawa ta mówi o świadczeniach ze Skarbu Państwa, które stanowią znaczny procent wszystkich wydatków Skarbu Państwa; jeśli się mówi o takiej ustawie, pociągającej tak wielkie obciążenia Skarbu Państwa, to musimy przedewszystkiem zastanowić się nad możnością Skarbu Państwa, dokonania tych świadczeń. Pod tym względem tak w komisji, jak w podkomisji senackiej od Rządu nie otrzymaliśmy żadnych, ale to żadnych wyjaśnień. Była mowa o poszczególnych artykułach ustawy i gdzie tylko była mowa o jakiemś powiększeniu świadczeń Skarbu Państwa, mówiono, że niema pieniędzy, więc nie można podwyższać. Ale dlaczego niema pieniędzy, czy rzeczywiście niema pieniędzy, czy są nadzieje na to, że pieniądze będą, czy już zupełnie pozbyliśmy się nadziei, że Skarb Państwa będzie kiedykolwiek pełniejszy, o tem nam nikt taki, któryby z autorytetem całym i z całą pewnością o tych rzeczach mógł mówić, oświadczenia nie złożył. Ani w komisji, ani w podkomisji nie mieliśmy przedstawicieli Ministerstwa Skarbu, którzyby byli wtajemniczeni w całokształt działalności Rządu i Ministerstwa Skarbu. Byli tylko przedstawiciele, którzy wyjaśniali nam techniczną stronę ustawy i nic więcej. Otóż zdaje mi się, że byłoby bardzo wskazane, wobec tego, iż w okresie wakacyjnym dokonana została zmiana na stanowisku Ministra Skarbu, że są przed nami nowe przecież możliwości skarbowe, których dokonać ma nowy pan minister, i wobec tego, że ten pan minister nie stanął jeszcze przed ciałami ustawodawczemi i planów swojej gospodarki przed ciałami ustawodawczemi i społeczeństwem nie rozwinął, — bo nie można przecież liczyć za komunikowanie się ze społeczeństwem tego, że p. Minister Kucharski, stanąwszy przed otoczoną policją gromadką obywateli, wypowiedział pewne expose i poszedł, nie wysłuchawszy dyskusji i głosów tych, przed którymi uważał za stosowne roztoczyć swój program, tego brać pod uwagę nie można, — a więc należy się spodziewać i ja się tego jak najkategoryczniej tutaj w imieniu! mojego klubu domagam, żeby p. Minister Skarbu tutaj, przy rozpatrywaniu tak ważnej sprawy, pociągającej za sobą wielkie świadczenia ze Skarbu Państwa, przy rozpatrywaniu, przy którem będą proponowane jeszcze dalej sięgające świadczenia, przedstawił nam swój program, pomówił z nami o wszelkich możliwościach, o projekcie gospodarki rządowej, a przedewszystkiem przedstawił nam wynik swojej kilkudniowej, czy kilkunastodniowej podróży za granicą, z której, jak nas prasa informuje i o czem wieści chodzą, miał przywieźć już gotowy projekt pożyczki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JanWoźnicki">Jeżeliby p. Minister uważał, że tego zrobić nie potrzeba, to zdaje mi się, że i dyskusję naszą musielibyśmy do pewnego stopnia ograniczyć; nie zdawalibyśmy sobie sprawy z możliwości, jakie stoją przed nami, nie znalibyśmy całkowicie tego stanu, w którym się dziś znajduje Skarb Państwa. Już od kilku miesięcy przedstawiciele Ministerstwa Skarbu nie stawali przed nami. Wiemy, że był jeden minister, który w imię ciągłości w gospodarce państwowej — p. minister skarbu Grabski — został odziedziczony przez ten gabinet po gabinecie poprzednim; potem, nie wiem już dlaczego, czy w imię również tej ciągłości, przyszedł P. minister Linde. Już zupełnie bez żadnego wytłumaczenia społeczeństwu, dlaczego się to dzieje, odszedł p. Linde, a przyszedł p. Kucharski. P. Kucharski przedstawił swój program na Targach Wschodnich we Lwowie i pojechał za granicę. Te podróże ministerjalne za granicę, które są tak kosztowne, są jednakże podróżami tego rodzaju, o których sprawozdanie usłyszeć powinniśmy w izbach ustawodawczych, tem bardziej teraz jeżeli mamy na porządku dziennym ustawę, nad którą gdybyśmy obradowali w tem przewidywaniu, że pożyczka zagraniczna będzie zaciągnięta, moglibyśmy zupełnie inaczej ją ułożyć.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JanWoźnicki">Dlatego jeszcze raz zwracam się z apelem do nieobecnego niestety, Rządu, aby jeszcze podczas tej dyskusji, a nawet na początku tej dyskusji przedstawił nam plan gospodarki skarbowej Państwa, bo tylko w związku z tym planem nam przedstawionym możemy rozpatrywać tak ważną i tak wielkie pociągającą za sobą świadczenia ze Skarbu Państwa ustawę. Jeżeli nam tego p. Minister nie zrobi, apeluję do stronnictw większości, żeby może zechciały wydelegować p. Hammerlinga, który towarzyszył p. ministrowi, ażeby w imieniu tej większości złożył nam to oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JanWoźnicki">Proszę Panów, wracając do ustawy, muszę tutaj zwrócić uwagę na to, że na wielką próbę narażona została cierpliwość wszystkich funkcjonarjuszów państwowych, ta cierpliwość, o której przed kilkoma miesiącami mówił ks. s. Maciejewicz. Już się ta cierpliwość wyczerpała, a jako objaw jej wyczerpania w całym kraju odbywają się wiece, zgromadzenia pracowników państwowych, tych pracowników, którzy powinni pracować w imię dobra Państwa. Wiecowanie pracowników państwowych nigdy nie przyczyni się do uporządkowania stosunków Państwa, a wiecowanie ma zawsze miejsce wtedy, gdy Rząd nie dba o pracowników państwowych, gdy nie dba o ich dolę. Tu właśnie doszliśmy do kresu, jest więc właśnie czas najwyższy, żeby pomyśleć o poprawie doli urzędników. Nie będę tu oskarżał Rządu, bo muszę lojalnie stwierdzić, że w wielu wypadkach w podkomisji i komisji mniejszość oświadczała się za stanowiskiem Rządu, natomiast większość rządowa najczęściej zwalczała stanowisko Rządu, a szczególnie z właściwą sobie erudycją i znajomością tak ustaw naszego Państwa, jak i ustaw austrjackich, niemieckich i innych, z właściwą sobie znajomością statystyki walczył ze stanowiskiem Rządu p. sprawozdawca Buzek i oczywiście odniósł szereg tryumfów, które są tryumfami nietylko nad Rządem, ale i nad urzędnikami państwowymi, a które mogą ostatecznie przyczynić się do wyczerpania wszelkiej cierpliwości.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JanWoźnicki">Proszę Szanownych Panów, Rząd mógłby się w wydatny sposób przyczynić do polepszenia doli pracowników państwowych, jeżeliby gospodarka Rządu dawała jaką taką rękojmię, że nie będzie się w dalszym ciągu obniżała waluta, że nie będzie się podwyższała drożyzna, że te marki, które się w danej chwili pracownikom państwowym przyznaje, nie będą się w dalszym ciągu dewaluowały, i to w ciągu jednego miesiąca dewaluowały się tak, że jeżeliby się je wydało w pierwszym, drugim, trzecim dniu miesiąca, to zrobiłoby się korzystniej, niż zaoszczędziwszy wydając je w końcu miesiąca. Unormowanie tych stosunków leży w mocy Rządu, ale Rząd do tego w najmniejszej mierze się nie przyczynił. Nie przyczyniły się żadne bajdy o zwalczaniu drożyzny, nie przyczyniła się do tego gospodarka Rządu w żadnej dziedzinie. Widzimy, że na każdem stanowisku gospodarczem ludzie przychodzą i odchodzą jeden po drugim — jeżeli chodzi o gospodarkę skarbową, mamy na stanowisku ministra skarbu trzeciego ministra w ciągu kilku miesięcy — żadnej poprawy nie widać, a widać rozpętanie się najdzikszych orgji, które prowadzą do zupełnego obniżenia marki polskiej i do zupełnego zdyskredytowania Państwa Polskiego za granicą, do tego, że ostatnio nawet ci, którzy Państwu służyć powinni, którzy powinni być ostoją i fundamentem Państwa, są zwoływani na wiece, na których znajduje poklask i posłuch najdziksza i najwstrętniejsza demagogja, mogąca sprowadzić szkodę dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JanWoźnicki">Proszę Panów, za to wszystko, za te stosunki musi wziąć odpowiedzialność Rząd obecny, bo nic nie pomoże powoływanie się na 4 lata rządów lewicowych. O tem można sobie mówić na wiecach, ale my oddawna ustaliliśmy, że nie będziemy w to wchodzić, kto był winien w przeszłości, a natomiast ustalać powinniśmy rzeczowo winę tych czynników, które się w danym czasie u steru rządów znajdują. Dlatego właśnie, żeby tę winę ustalić i na te nienormalne stosunki lekarstwo znaleźć, jabym się domagał jednak tego, aby p. Minister Skarbu stanął przed nami ze swoim programem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JanWoźnicki">Proszę Panów, jeżeli chodzi o poprawę doli pracowników państwowych, to klub, który tu mam zaszczyt reprezentować, poprze wszystkie poprawki, które zmierzają do wydatnego polepszenia bytu pracowników państwowych. Szereg poprawek przezemnie zaproponowanych zdąża do tego. Zdążają one do tego, nie na to, aby komukolwiek w tej Izbie robić konkurencję, nic podobnego. Stać by nas było na śmiałość, gdybyśmy widzieli jakieś nieuzasadnione żądania pracowników państwowych, ażeby się tym żądaniom przeciwstawić, ale w okresie szalejącej drożyzny, w tym okresie, gdy widzimy, że choćby nie wiem ile przyznano urzędnikowi państwowemu, to zawsze on będzie biedować, w tym okresie, który jest takim okresem, że jak zaznaczył wybitny przedstawiciel prawicy w Sejmie, p. Mączyński, urzędnicy państwowi otrzymują piątą część tych świadczeń, jakie otrzymywali przed wojną, w tym okresie uważamy wszelką poprawę bytu za słuszną i nasz klub wszystkie takie poprawki popierać będzie i nawet sam je stawia. Ale tak stawiając kwestję, uważamy się z tego powodu za uprawnionych do oświadczenia, że jednakże i od pracowników państwowych domagamy się tego, ażeby ich praca zmierzała nietylko do wysługiwania się temu lub innemu rządowi, znajdującemu się w danym razie u steru, lecz by była wybitnie państwową, podnoszącą szerokie masy do rządu, budzącą zaufanie do rządu u szerokich mas, a nie tak, jak to dotychczas często się zdarza, że działalność urzędników państwowych odpycha te szerokie masy od państwowości, zraża je i uspasabia źle do Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#JanWoźnicki">Z jednej strony popierając wszystkie żądania słuszne i usprawiedliwione pracowników państwowych, domagamy się jednak od nich tego, by ich stanowisko w tym kierunku gruntownie się zmieniło, by nie zmusiło nas do walki z funkcjonarjuszami państwowymi; z drugiej strony stoimy na stanowisku, że organizacja pracy szwankuje, że szereg nietylko funkcjonarjuszów ale i urzędów państwowych powinien być zredukowany, ale nie powinno to być redukowane w taki sposób, jak się to obecnie dokonywa, nie powinny być dokonywane rugi partyjne. Nie powinien Rząd dokonywać tych rugów tam, gdzie tylko widzi jakiegoś człowieka nie swoich poglądów, albo nie takiego pokroju, jakby się to Rządowi wydawało, że być powinno. Więc nie powinny mieć miejsca rugi partyjne, nie zamiana jednych na drugich, lecz faktyczna redukcja tam, gdzie tylko jest potrzebna. Bo, proszę Panów, rugi partyjne doprowadzić mogą do tego, że ze stanowiska, jakie obecnie zajęły stronnictwa rządzące przy rugach partyjnych, może wyciągnąć dla siebie naukę dzisiejsza opozycja wtedy, kiedyby ona przyszła do rządu. Opozycja dzisiejsza ma to do siebie, że wtedy, gdy miała wpływ na rządy, — bo kategorycznie protestuję przeciw temu, ażeby opozycja obecna, t. j. t. zw. lewica kiedykolwiek rządziła, z wyjątkiem czasu, kiedy rządził rząd Moraczewskiego, — ale poza tem w tym czasie, kiedy opozycja miała wpływ na rządy, to proszę Panów, zawsze było tak, że rugów partyjnych nigdy nie było, że zawsze przedstawiciele lewicy, którzy nawet zasiadali w rządzie, zawsze tem się powodowali, żeby koniecznie wszystkiemi ich czynami, wszystkiemi ich posunięciami rządziła bezgraniczna sprawiedliwość, i ta sprawiedliwość wyrażała się zawsze w stosunku do przeciwników, nigdy tą sprawiedliwością jedynie w stosunku do swoich własnych zwolenników się nie rządzili. Przeciwnie postępuje obecna większość sejmowa i większość rządowa.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#JanWoźnicki">Przechodząc do ustawy samej, muszę tu uzasadnić szereg poprawek przezemnie do tej ustawy zgłoszonych, a następnie przeciwstawić się tym poprawkom komisji, które uważam za takie, które pogarszają w sposób bardzo znaczny, a nieraz zupełnie unicestwiają niektóre postanowienia dotychczasowe, które były jednakże, mojem zdaniem, dobre i dla Rzeczypospolitej zbawienne.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#JanWoźnicki">Co się tyczy art. 1, to jest tam wstawiona przez komisję poprawka, zaproponowana przez p. sprawozdawcę, Buzka, ażeby ustalić, iż kolejarzy ta ustawa dotyczy o tyle, o ile koleje nie zmienią swojej gospodarki i nie będą gospodarowane na podstawach gospodarczych zupełnie innych, niezależnych od gospodarki państwowej. Zdaje mi się, że przesądzanie tej zasady w ustawie o uposażeniu pracowników państwowych nie powinno zupełnie mieć miejsca. Ustawa powinna stwierdzać faktyczny stan rzeczy. Faktyczny stan rzeczy jest taki: urzędnicy kolejowi obecnie są urzędnikami, a funkcjonarjusze funkcjonariuszami państwowymi. Taki jest obecny stan rzeczy. Piszemy ustawę, włączamy tych funkcjonarjuszów państwowych do ustawy i tak być powinno. Jeżeli kiedykolwiek na podstawie ustaw ciał ustawodawczych koleje państwowe czy jakiekolwiek inne przedsiębiorstwa państwowe zostaną wyłączone z gospodarki państwowej, to siłą rzeczy na podstawie tych wyłączających ustaw ci funkcjonarjusze będą wyłączeni z tej ustawy. Przecież nie o to chodziło tu w tej ustawie, chodziło — przepraszam bardzo, ale mnie się zdaje, że tu chodziło o przemycenie pewnej zasady, że oto koleje powinny być, jest rzeczą przesądzoną, że będą wyjęte z gospodarki państwowej. Ja tej zasady kwestjonować, ani omawiać nie chcę, bo uważam, że nie należy to do tej ustawy, i dlatego to postanowienie nie powinno się znaleźć w art. 1. I dlatego sprzeciwiam się tej poprawce do art. 1.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#JanWoźnicki">Następnie co do art. 3 i znajdującej się w nim tabeli muszę to tylko zaznaczyć, że w okresie, w którym obecnie żyjemy, rozpięcie tych szczebli jest mojem zdaniem zbyt wielkie, ale zmniejsza je dodanie 70 punktów do wszystkich grup uposażenia i dlatego byłbym przeciwny, żeby to rozpięcie się zwiększało przez skasowanie tych 70 punktów. Zdaje mi się, że w tym okresie jeszcze tylokrotnie będziemy regulowali szczeble uposażenia i tabelkę uposażeniową, życie zmusi nas do niejednokrotnej rewizji tej ustawy, zatem dojdziemy do zredukowania tych 70 punktów i ustawa o uposażeniu urzędników państwowych będzie zupełnie inaczej wyglądała. Więc nie mając nadziei przeprowadzenia radykalnej zmiany w tabelce uposażeniowej, nie zgłaszam w tej sprawie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#JanWoźnicki">Natomiast do art. 4, który mówi, że na czas trwania wyjątkowych warunków ekonomicznych ustanawia się dla utrzymującego rodzinę dodatek ekonomiczny, wynoszący na każdego członka rodziny, nie więcej jednak, niż na 5 członków, 45 mnożnych miesięcznie, wiem, że będzie zgłoszony wniosek w kierunku podniesienia 45 mnożnych na 70 i za tym wnioskiem głosować będziemy. Co się zaś tyczy wprowadzenia takiego określenia, że nie więcej, niż na 5 członków, to będziemy zatem, żeby ilość członków rodziny, znajdującej się na utrzymaniu urzędnika państwowego, znalazła całkowity wyraz w jego uposażeniu. Jeżeli dajemy dodatek na członków rodziny, to dlaczego mamy dawać dodatek na członków rodziny tym, którzy mają członków rodziny mniej i stąd ciężar utrzymania jest mniejszy, a nie mamy dawać tym, którzy są obarczeni liczną rodziną, i w ten sposób leszcze powiększają ciężar utrzymania? Zdaje mi się, że odwrotnie powinniśmy tym, którzy mają większe rodziny dawać większe dodatki, a raczej pozbawić dodatku tych, którzy mają jedno, albo dwoje dzieci. Toby to było bardziej racjonalne. Oczywiście nie oświadczam się za tem, ani w tym kierunku nie stawiam poprawki, stawiam natomiast poprawkę, ażeby nie ograniczać liczby członków rodziny do 5, lecz uwzględnić całkowitą liczbę członków rodziny przy wymierzaniu tego dodatku ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#JanWoźnicki">Art. 5 jest najważniejszy. Właściwie te wszystkie przepisy, które wprowadzono do tej ustawy, a które dotyczą w znacznej mierze przyszłej ustawy o pragmatyce dla wszystkich funkcjonarjuszów państwowych, które przecież opracowane być muszą do ustawy pragmatycznej, nic są tak decydujące o losie pracowników państwowych, jak art. 5, który ustala mnożną przez którą mnożyć się będzie punkty, ustalone w art. 3. Ta wysokość mnożnej decyduje o tem, ile otrzyma funkcjonarjusz państwowy, jakie uposażenie mieć będzie na dzień 1 każdego miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bojko)</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#JanWoźnicki">Otóż Sejm uchwalił, że jako pierwszą mnożną na dzień 1 sierpnia 1923 r. ustala się 4.150 mk. i od razu, kiedyśmy się temu art. 5 przyjrzeli w komisji senackiej, tośmy razem z przedstawicielem Rządu doszli do przekonania, że gdyby mnożna 4.150 mk. została utrzymana, a gdybyśmy jakiegoś innego zabezpieczenia, innego jakiegoś wyjścia z tego nie znaleźli i coś nie dodali do art. 5, coby dało możność Rządowi regulowania uposażenia funkcjonarjuszów państwowych w miarę wzrostu drożyzny w ciągu miesiąca, toby mogło się stać, że już z dniem wejścia w życie ustawy, t. j. 1 sierpnia rozpoczęłaby się krzywda funkcjonarjuszy państwowych, którzy przy poprzednio obowiązujących zwyczajach, — bo ustawa żadna obecnie nie obowiązuje — mają zagwarantowane, że w ciągu miesiąca otrzymują dodatek procentowo do wzrostu drożyzny. Według tej ustawy procentowy dodatek ustaje, 4.150 jako mnożna byłoby ostateczne i nie możnaby przyjść z żadną pomocą funkcjonarjuszom państwowym w ciągu miesiąca. Ten wzgląd spowodował, że tak w podkomisji, jak i w komisji przyjęto dodatkowe postanowienie, które wyraża się tem, że jeżeli w ciągu miesiąca wzrośnie drożyzna w sposób dość znaczny, przewyższająca np. 15% — jest poprawka s. Thulliego, ażeby ten procent obniżyć do 10, za czem będziemy głosowali — by wtedy przy tym wzroście drożyzny dopłacać funkcjonarjuszom państwowym za ten wzrost drożyzny w ciągu miesiąca, to jest 16 każdego miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#JanWoźnicki">Co się tyczy mnożnej, to ta którą ustalono na 1 sierpnia, a przeliczono na dzień 1 października — bo mnożna 11.600, zaproponowana przez komisję na 1 października, odpowiada w zupełności mnożnej 4.150 na d. 1 sierpnia, ta mnożna jest mojem zdaniem zupełnie niewystarczająca, gdy chodzi o to, ażeby dola urzędników i funkcjonarjuszów państwowych była polepszona, tak, jak oni się tego spodziewają i jak się spodziewa nawet znaczna część społeczeństwa. Ta mnożna ustala tylko dotychczasowy stan rzeczy, sprawia, że nikt nie będzie pobierał mniej, ale nie prowadzi do tego, ażeby wybitnie podnieść uposażenie szczególnie tym funkcjonarjuszom, którzy zajmują niższe szczeble w tej hierarchii urzędniczej; podwyższa świadczenia dla stopni średnich i wyższych, szczególnie po przyjęciu przez Sejm w trzeciem czytaniu poprawki, podwyższającej znacznie punkty uposażenia dla trzech pierwszych grup uposażeniowych.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#JanWoźnicki">Więc podwyższa się funkcjonarjuszom średnim i wyższym, ale podwyżka ta zupełnie nie dotyczy, albo w bardzo małej mierze dotyczy funkcjonarjuszy niższych. Sposób obliczenia tej mnożnej był tak samo nieusprawiedliwiony, jak każdy inny. O tyle jest usprawiedliwiony, że nikomu nie obniży świadczeń, ale nieusprawiedliwiony, ponieważ nie podnosi tych świadczeń w sposób równomierny. Wszystko jedno, czyby proponowano 11.600, czy 10.000, czy 15.000 jednakowo zupełnie te cyfry są usprawiedliwione. Inna rzecz, że jednym funkcjonarjuszom państwowym będzie obniżone uposażenie, innym będzie mniej więcej utrzymane w tej mierze, jak było, innym będzie wydatnie podniesione. Otóż stojąc na stanowisku podniesienia uposażenia funkcjonarjuszy państwowych, muszę zaproponować mnożną także nieusprawiedliwioną, tak samo, jak proponowana przez komisję, ale jednak usprawiedliwioną więcej o tyle, że ta mnożna, którą ja proponuję, podnosi świadczenia Rządu dla wszystkich funkcjonarjuszy państwowych. Ta mnożna odpowiada wnioskowi, który był zgłoszony przez mniejszość w Sejmie, mianowicie odpowiada cyfrze 5.000. Większość proponowała i przyjęła 4.150, mniejszość proponowała 5.000. Oczywiście większość zwyciężyła, zwyciężyła w ten sposób, że jednak trzeba było tę sprawę ponownie w Senacie rozpatrzyć i ją regulować. Otóż pragnąłbym, aby Senat uregulował ją w ten sposób, by funkcjonarjusze państwowi rzeczywiście i namacalnie odczuli, że z chwilą uchwalenia tej ustawy podwyższają się ich pobory. Dlatego proponuję mnożną na 1 października r. b. odpowiadającą mnożnej na 1 sierpnia r. b. 5.000. Ta mnożna 5.000, powiększona o wzrost rzeczywistej drożyzny według danych Głównego Urzędu Statystycznego, wynosiłaby obecnie 16.400. Więc propozycja komisji jest 11.600, propozycja moja 16.400. Obie cyfry są nieuzasadnione, ale mojem zdaniem, cyfra proponowana przezemnie jest uzasadniona znacznie więcej przez to, że w bardziej znaczny sposób powiększa uposażenie wszystkich funkcjonarjuszów państwowych, nietylko wyższych i nietylko średnich rang, ale i tych wszystkich niższych, którychby ustawa krzywdziła w sposób zupełnie dotkliwy, gdyby została przyjęta mnożna 11.600.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#JanWoźnicki">Art. 6 pozostaje w brzmieniu sejmowem, jednak jest przyjęta przez komisję poprawka, zaproponowana przezemnie, co się rzadko jednak na komisji zdarzało w Sejmie i Senacie, i co mnie tembardziej cieszy, poprawką dotycząca nauczycieli, których Rząd niejednokrotnie zmuszony jest urlopować i delegować do pełnienia funkcji poza granicami kraju, albo i w kraju w rozmaitych prywatnych i społecznych instytucjach oświatowych. Tym nauczycielom udzielano dotychczas urlopu, ale nie zaliczano im tego urlopu do wysługi lat. Otóż każdy urzędnik, który pełni funkcję urzędową poza granicami kraju, jest urzędnikiem, bo tylko ekspozytury rządowe znajdują się poza granicami kraju. We Francji, czy w Paranie, Brazylji, czy w Gdańsku, czy na Śląsku Cieszyńskim pod zaborem czeskim znajdują się instytucje oświatowe polskie, które muszą się posiłkować siłami nauczycielskiemi polskiemi z kraju i nigdy by ci nauczyciele z kraju nie wyjechali, gdyby im nie zabezpieczono, że narówni z kolegami, którzy pracują w kraju, będą awansowali. Są to ludzie, którzy swoją ofiarną pracą i poza granicami kraju służą Państwu Polskiemu, nie można ich krzywdzić w ten sposób, by ich chwilowa służba w kraju, czy poza krajem w instytucji oświatowej była kwestjonowaną, jeżeli chodzi o posuwanie się w szczeblu.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#JanWoźnicki">Natomiast jest zgłoszona do art. 6 poprawka komisji, zaproponowana przez s. Buzka, której się musimy stanowczo sprzeciwić. Jest to poprawka kwestjonująca automatyczny awans funkcjonarjuszów państwowych ze szczebla na szczebel. Jeżeli chodzi o ogół funkcjonarjuszów państwowych, to oni automatycznego awansu nie mają, awansują tak, jak dotychczas, na podstawie swoich kwalifikacji umysłowych i pewnej oceny ich zdolności i ich pracowitości. Otóż zgodnie z tem stanowiskiem była propozycja Sejmu i Rządu, by w granicach szczebli awans był automatyczny. Jeżeli pracownik państwowy będzie pozostawał na tym samym urzędzie przez czas dłuższy, nieraz przez lat kilkanaście lub dwadzieścia kilka, i nie będzie awansował z grupy do grupy, nie będzie zmieniał swego stanu, nie będzie awansował pod względem urzędowym, to przynajmniej niechże te lata pracy, wysłużone na jednym szczeblu zapewnią mu automatyczny awans ze szczebla na szczebel i dlatego tych szczebli mamy tutaj po 7 i funkcjonarjuszom państwowym ten automatyczny awans został zapewniony. Otóż tego automatycznego awansu pozbawia funkcjonarjuszów państwowych wniosek s. Buzka i komisji, zastrzega się pan sprawozdawca w swojem sprawozdaniu, że to będzie dotyczyło tylko tych funkcjonarjuszów państwowych, których już obejmują ustanowione przez Rząd komisje kwalifikacyjne. Komisja kwalifikacyjna w sposób jawny ma określić, czy jego praca zasługuje na stopień dostateczny, czy niedostateczny i w miarę tego orzeczenia funkcjonarjusz będzie się posuwał w szczeblach, albo też będzie w tem posuwaniu się automatycznem zatrzymany. Uważam to za niesłychanie krzywdzące, dlatego, że awans ten jest do pewnego stopnia zdobyczą funkcjonarjusza państwowego i odebranie tego automatycznego posuwania, że ze szczebla na szczebel byłoby może dopuszczalne, ale tylko na drodze dochodzenia dyscyplinarnego. Jeżeli funkcjonarjusz państwowy przekroczył prawo, dopuścił się zbyt wyraźnego zaniedbania swoich obowiązków, wtedy może być oddany sądowi dyscyplinarnemu i wtedy sąd dyscyplinarny orzec może zatrzymanie go w awansie aż do czasu, póki jego praca wybitnie się nie poprawi. Ale pozostawienie tego dowolnej ocenie chociażby nawet kolegialnie złożonej komisji kwalifikacyjnej jest niedopuszczalne mojem zdaniem dlatego, że i w komisji kwalifikacyjnej będą nieraz odgrywały rolę względy uboczne, nietylko wzgląd na dobro służby i dobro państwa. Dlatego sprzeciwiam się temu kwestionowaniu awansu automatycznego ze szczebla na szczebel. Uważam, iż może być pracownik taki, który w jednej grupie uposażeniowej zacznie i skończy swój zawód urzędniczy. To, mojem zdaniem, daje Rządowi możność zagwarantowanie sobie tego, ażeby ludzie nieprodukcyjnie i źle pracujący nie przechodzili do wyższych grup uposażeniowych i nie awansowali niesłusznie. Ale jeśli się go trzyma na tym urzędzie, to w miarę wzrastania ciężaru utrzymania rodziny, w miarę tego, jak rodzina wzrasta, musi mieć zapewnione wystarczające uposażenie na jej utrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#JanWoźnicki">Dalej ważny bardzo jest art. 10. Uwzględnienia poprawki mojej do tego artykułu domaga się cały ogół urzędniczy. Dotychczas, ze względu właśnie na niewystarczające uposażenie funkcjonarjuszów państwowych, mieli oni wprawdzie nie drogą ustawy, ale przez rozporządzenia Rządu zapewniony zwrot opłat szkolnych, które opłacają za swoje dzieci w szkołach prywatnych. Konieczność kształcenia dzieci w szkołach prywatnych przez funkcjonarjuszów państwowych wynika z tego, że Państwo nie spełniło dotychczas swego konstytucyjnego obowiązku zapewnienia wszystkim obywatelom Państwa bezpłatnych szkół państwowych. Podnoszą się tutaj głosy, że Konstytucja to bardzo nierozumnie postanowiła, że ten przepis konstytucyjny krzywdzi Państwo. Nie czuję się powołanym do krytykowania Konstytucji w tym względzie. Sejm uchwalił to postanowienie konstytucyjne na mój wniosek i tem się szczycę, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, że Państwo ma obowiązek zapewnić wszystkim obywatelom szkoły państwowe, ażeby w tych szkołach państwowych mogli kształcić się bezpłatnie. Państwo tego obowiązku nie spełniło dotychczas. Nie wchodzę w przyczyny, zupełnie rozumiem, że Państwo nie mogło w znacznej mierze spełnić tego obowiązku. Ale jeśli nie mogło spełnić w stosunku do wszystkich obywateli, to obowiązek dania na kształcenie funkcjonarjuszom państwowym dla ich dzieci powinien być nakazem dla rządu. Bo jeżeli im nie płaci się dostatecznie na to, ażeby mogli wyżyć, to tembardziej uposażenie ich nie wystarcza na wykształcenie ich dzieci i wskutek tego skazujemy przedewszystkiem dzieci tych funkcjonarjuszów państwowych na to, że się wychowają na kryminalistów. Nie możemy do tego dopuścić. Nie możemy dopuścić, ażeby ci, którzy obecnie stanowią fundament Rzeczypospolitej i jej dobrej budowy, nie mieli możności wychowania dzieci na użytecznych i dobrych obywateli Państwa. Dlatego musimy funkcjonarjuszom państwowym dla ich dzieci zapewnić szkoły. Jeżeli nie możemy zapewnić im szkoły państwowej i dać im miejsce w szkole państwowej, musimy tak, jak to rządy robiły dotychczasowe, zapewnić im zapłatę za utrzymanie dzieci w szkołach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#JanWoźnicki">Na pamięć umiem już szereg argumentów, które przeciwnicy takiego załatwienia wysunęliby przeciwko temu i umiałbym na wszystkie odpowiedzieć. Ale najważniejszym argumentem, mojem zdaniem, jest, że Sejm chce tę sprawę załatwić połowicznie, to jest w ten sposób, że przyznaje wprawdzie funkcjonarjuszom państwowym zwrot opłaty szkolnej za dzieci, ale tylko z zastrzeżeniem, ażeby wysokość opłat nie przekraczała przeciętnych kosztów nauczania ucznia w państwowej szkole średniej. A jaki to będzie przeciętny koszt utrzymania ucznia w państwowej szkole średniej? Wiadomo, że w państwowej szkole średniej świadczenia rządu na rzecz tych szkół są bardzo minimalne, bo każdy, kto posyła dzieci do państwowej szkoły średniej wie, że na początku roku tam się nigdy nie płaci wpisu, bo Konstytucja nie pozwala, więc tam niema żadnych świadczeń bezpośrednich na rzecz szkoły, ale zbierają się rodzice, rozpatrują się po szkole, oczywiście, oprowadzani przez dyrektora czy przełożoną szkoły i widzą: niema map, pomocy naukowych, niema ławek, często w szkole panuje brud i niema za co czystości utrzymać, niema mikroskopów i elementarnych pomocy szkolnych, które są potrzebne do wykładów. I co się dzieje? Rodzice uchwalają nie jakąś opłatę szkolną, ale postanawiają zakupić dla szkoły potrzebne rzeczy, uchwalają, żeby od dziecka płacić tyle i tyle, i to się potem przymusowo od dzieci ściąga. Nie kwestjonuję tego, może to jest teraz potrzebne w tym ciężkim okresie dla Państwa, ale w ten sposób rodzice tych dzieci przychodzą Państwu z pomocą, a jednak tego się potem nie wlicza do kosztów utrzymania. Rząd tego nie wydatkuje, a zatem rząd tego do kosztów utrzymania nie wlicza. Stąd koszt utrzymania dziecka najsumienniej i najskrupulatniej obliczony przez rząd będzie niższy, niż faktyczny koszt utrzymania dziecka, bo rząd nie ponosi kosztów utrzymania dziecka w szkole, bo mikroskopy kupują rodzice, bo czystość utrzymują rodzice, ławki kupują rodzice, świadczenia rzeczowe na rzecz szkoły ponoszą rodzice, a nie rząd, jak powinien to robić, bo rząd jest obowiązany do dawania bezpłatnej szkoły. Tymczasem jest tak. że te świadczenia ponoszone przez rodziców są bardzo niedostateczne, bo rodzice nie zaopatrzą szkoły tak, jak należy, i te świadczenia powinny być wliczane do kosztów utrzymania szkoły. Tego rząd oczywiście nie robi, bo nie ma żadnych danych ku temu. Ale jak będzie rząd ustalał? Dla tego roku obecnego 1923/24 opłatę szkolną ustali według średniego kosztu utrzymania dziecka w roku poprzednim, bo nie będzie miał żadnych danych, ażeby obliczyć koszt utrzymania na przyszłość. Jeżeli przeciętny koszt utrzymania dziecka w szkole państwowej w roku ubiegłym określimy, jako to co ma być zwrócone funkcjonariuszowi państwowemu za utrzymanie jego dziecka w szkole prywatnej, to jemu się nie opłaci zupełnie przyjść po tę zapomogę rządową, bo ona będzie wynosiła 1/10 część tych świadczeń, jakie za swoje dziecko będzie musiał uiszczać w szkole prywatnej. Takie postanowienie wprowadzone przez Sejm jest tylko chęcią zamydlenia oczu, że rząd cośkolwiek dla pracowników państwowych w tej dziedzinie robi, a tymczasem nic zupełnie nie stanowi.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#JanWoźnicki">Wysuwano też argumenty, że w takim razie będzie urzędnik państwowy posyłał swoje dzieci do luksusowej szkoły prywatnej, gdzie opłata jest bardzo wysoka, a rząd będzie musiał te świadczenia ponosić. Przedewszystkiem tych szkół luksusowych niema wiele i tam tłok jest wielki. Paskarze i inni uprzywilejowani przez obecne warunki tworzą taki tłok i tak o przyjęcie swoich dzieci będą tam zabiegać, że dziecko funkcjonarjusza państwowego tam w żadnym razie się nie zmieści, chociażby i dlatego, że wymagania co do podręczników, czapeczek i ubrań w tych szkołach dla tych dzieci będą tak wysokie, że chociażby rząd wpis zwrócił funkcjonariuszowi państwowemu, to nigdy nie zwróci tych dodatkowych świadczeń, a urzędnik ze swej kieszeni tych świadczeń nie będzie mógł ponosić. Zresztą to będą wyjątki.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#JanWoźnicki">Więc z tego powodu ja, proszę Panów, postawiłem poprawkę, domagającą się, aby Państwo zwracało całkowite opłaty szkolne tym funkcjonarjuszom państwowym, którzy z powodu niemożności umieszczenia swoich dzieci w szkołach państwowych, będą zmuszeni dzieci swoje posyłać do prywatnych szkół.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#JanWoźnicki">Ale to zastrzeżenie uważam za obowiązujące tylko na przyszłość, bo wiem, że Ministerstwo Oświaty wydało w tym roku takie zarządzenie, że będzie zwracało wpisy szkolne funkcjonarjuszom państwowym, ale tylko tym, którzy starali się umieścić swoje dzieci w szkołach państwowych, a umieścić nie mogli. Otóż teraz Ministerstwo Oświaty domaga się od tych funkcjonarjuszów państwowych zaświadczenia, że oni starali się umieścić swoje dzieci w szkołach państwowych, ale nie mogli ich umieścić. Większość funkcjonarjuszów państwowych nie starała się nawet umieścić swoich dzieci w szkołach państwowych, ponieważ tego przepisu nie było i ponieważ wiedzieli, że w szkołach państwowych jest taki tłok, — że o umieszczeniu dzieci mowy być nie może. Więc jeżeli którykolwiek z funkcjonariuszów posyłał swoje dziecko do szkoły prywatnej, to posyła je nadal i nie próbował nawet umieszczać w szkole państwowej. Teraz wobec tego, że Ministerstwo wymaga tego zaświadczenia, urzędnik nie może go otrzymać, ponieważ nie starał się umieścić swego dziecka w szkole państwowej. Ostatecznie niektóre szkoły wydają takie zaświadczenie, bo powiadają, że choćby się nawet starał, to i tak nie byłby się wystarał i nie byliby mu tego dziecka przyjęli.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#JanWoźnicki">Więc niektóre szkoły wydają takie zaświadczenia, że dla braku miejsca dziecko tego funkcjonarjusza państwowego nie zostało przyjęte do szkoły. Żeby nie stwarzać tego rodzaju fikcji, uważam cofnięcie tego rozporządzenia przez Rząd za konieczne. Na przyszłość może ono obowiązywać, ażeby pewien obowiązek starania się o umieszczenie swego dziecka w szkole państwowej ciążył na pracownikach państwowych, ale jeżeli tego dokonać nie będą mogli, żeby jednak całkowity zwrot kosztów utrzymania dziecka w szkole prywatnej był funkcjonariuszowi państwowemu zwrócony.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#JanWoźnicki">Bardzo obszernie wywodzi tutaj pan referent nierównomierność zaszeregowania rozmaitych funkcjonarjuszów państwowych. W zupełności godzę się z tym poglądem pana referenta, że nie można załatwiać tych spraw w ten sposób, że wyjmuje się pewne kategorje funkcjonarjuszów państwowych z ogólnych, że się tak wyrażę, szufladek i tem samem zaszeregowuje do pewnych kategorji, pozostawiając szereg innych funkcjonarjuszów zupełnej dowolności rządu. Wiele artykułów mówi o tem, że Rada Ministrów na wniosek Ministra Kolei Żelaznych zaliczy poszczególne stanowiska służbowe na kolejach państwowych do odpowiednich grup uposażenia, że Rada Ministrów na wniosek Ministra Poczt i Telegrafów zaliczy poszczególne stanowiska służbo we w Państwowym Zarządzie Poczt, Telegrafów i Telefonów do odpowiednich grup uposażenia. Szereg tych zaliczeń zaszeregowania pozostawiony jest decyzji Rady Ministrów. Uważam to za niewłaściwe i dlatego proponuję poprawkę, zgłoszoną do art. 18, która mówi, żeby w ciągu pół roku Rząd jednakże uporządkował tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#JanWoźnicki">Ale jednakże są niektóre rzeczy już dokonane, które, proszę Panów, pan referent uzasadniał tutaj również obszernie, i które Komisja załatwia w taki sposób, który może wywołać bardzo groźne objawy w dotychczasowej służbie funkcjonarjuszów państwowych. Chcę tutaj mówić o art. 31, 32, 40, 63, które ustanawiają awans automatyczny dla bardzo licznej rzeszy pracowników oświatowych, słowem dla nauczycieli szkół średnich, powszechnych, zawodowych, seminarjów, szkół ćwiczeń, t. j. wszystkich zakładów naukowych z wyłączeniem szkół akademickich. Otóż, proszę Panów, dotychczasowe ustawy państwowe, dekrety i t. d. ustaliły automatyczny awans tych pracowników państwowych, nietylko ze szczebla na szczebel, ale i z grupy do grupy. Chodziło o to, że nauczyciel łaciny, zostając nauczycielem łaciny, po ukończeniu swoich Studjów uniwersyteckich, jeżeli się temu przedmiotowi poświęcił, będzie nauczycielem łaciny przez cały 35 letni okres swojej pracy nauczycielskiej. Zupełnie się nie zmnienia jego stanowisko służbowe, nigdy nie ma możności awansu w takiem zrozumieniu awansu, jak to jest u urzędników administracyjnych. U urzędników administracyjnych awans przedstawia się zupełnie inaczej, szczególnie u tych, którzy hołdują tym pojęciom o awansie, jakie były w danych państwach zaborczych, szczególnie w państwie austrjackiem. Tam była jeszcze jedna gwiazdka na kołnierzu, tam to było, że nie on całował rączki tylko jemu całowali, że nie on się słuchał zarządzeń innych, lecz wydawał zarządzenia innym, z podwładnego stawał się często przełożonym, i dlatego awans takiego funkcjonarjusza państwowego był świętem rodzinnem, które się obchodziło w rodzinie przy obfitej libacji, przyjmowało się powinszowania, łaski monarsze i t. d. Tego wszystkiego już obecnie nawet w służbie administracyjnej niema. Przesuwa się urzędników z grupy do grupy nieznacznie, ponieważ to przesuwanie, aczkolwiek podnosi w hierarchji urzędniczej, nie daje uposażenia na to, ażeby te uczty, libacje, przy przejściu z jednego stopnia na drugi wyprawiać.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#JanWoźnicki">Jeżeli chodzi o nauczyciela, ten przez trzydzieści kilka lat swojej pracy pozostaje zawsze na tem samem stanowisku. Zawsze wykłada łacinę, historję, czy geografję i zawsze będzie słuchał dyrektora, bo stopień dyrektora nieliczni nauczyciele osiągną. Jeżeli chodzi o nauczycieli szkół powszechnych, zawsze w marnej izbie, w najgorszych warunkach pracować będą na prowincji, zawsze w jednym stopniu służbowym. Jeżeli awansuje, to raczej wstecz, aniżeli naprzód. Jeżeli jest młody, energiczny i zdrowie dopisuje, to tu i ówdzie cenią go, jeżeli zdrowie nie dopisuje, to z łona samego społeczeństwa wychodzą skargi na niedołęstwo, brak kwalifikacji, przygotowania do pracy i degraduje się go, tak w stosunku do społeczeństwa, jak i w stosunkach służbowych. Ci ludzie otrzymują coraz gorsze i gorsze posady.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#JanWoźnicki">W niektórych wypadkach nauczyciel w miarę lat pracy będzie otrzymywał coraz większe uposażenie i to jest najzupełniej słuszne, ale ponieważ niema innych grup i stopni więc musi się przesuwać coraz wyżej w awansie automatycznym dla nauczycieli wszystkich stopni. I wszystkie szkoły państwowe mają zapewniony awans nie tylko w granicach jednej grupy, ale i z grupy do grupy.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#JanWoźnicki">Tu niema obawy o to, że jeden nauczyciel będzie się zaniedbywał i będzie mimo to przechodził z grupy do grupy, a drugi, pracujący sumiennie awansu nie osiągnie. Jeżeli będą wybitnie pracujący nauczyciele, to otrzymają stanowiska kierowników szkół, stanowiska dyrektorów szkół, otrzymają możność od rządu dokształcania się na rozmaitych kursach pedagogicznych i dokształcających, otrzymają potem stanowiska inspektorów szkół, wizytatorów, organizatorów w szkolnictwie 1 t. d. Tak, że możność awansowania dla specjalnie wybitnych, zasłużonych ludzi dla szkolnictwu jest całkowicie zagwarantowana, a dla zaniedbujących się jest kara, jest ustawa o dyscyplinarnej odpowiedzialności, wedle której sąd dyscyplinarny orzec może zatrzymanie go nietylko w szczeblu, ale i w grupie uposażeniowej, dlatego, że tego ograniczenia w ustawie o odpowiedzialności dyscyplinarnej dla nauczycieli szkół państwowych niema.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#JanWoźnicki">Wychodząc z założenia, że największą troską państwa powinna być troska o szkolnictwo, a tem samem i o zabezpieczenie bytu tym, którzy tę pracę bezpośrednio Państwu w szkolnictwie ofiarowywują, trzeba przyznać, że ten automatyczny awans ze szczebla do szczebla i ze stopnia do stopnia płacy, przyznany przez dotychczasową ustawę, a cofnięty przez ustawę obecną i to nie przez Sejm, ale przez Senat, może jednakże w gronie funkcjonarjuszów państwowych, w gronie nauczycieli ogromnie Senat zdyskredytować. Nie chodzi mi jednak zupełnie o to, że Senat się zdyskredytuje, ale to ogromnie zniechęci do pracy tych ludzi, którzy obecnie, zupełnie spokojni o swoją przyszłość, pracują dla przyszłości Polski, zniechęci ich do pracy w ten sposób, że zawsze drżeć będą o to, czy ich uposażenie z latami podnosić się będzie, a co gorsza zabiegać będą o łaski swych przełożonych. A ponieważ przełożeni ci zmieniać się będą w miarę politycznych konjunktur w Sejmie i w Senacie, ponieważ od politycznego ustosunkowania w Sejmie i w Senacie i w kraju zależeć będą zmiany na stanowiskach służbowych u góry, więc oczywiście to, co jest dołem, jak: inspektorzy, nauczyciele i inni, zabiegać będą o łaski, raz u jednej partji, drugi raz u drugiej partji, wchodzącej w skład większości sejmowej. Awans nauczycielstwa w szkole, która powinna być świątynią nauki, nie powinien być narażony na partyjne fluktuacje; awans ten będzie uzależniony w pierwszej mierze od konjunktur politycznych i od tego, czy się dany osobnik ze względu na swoja działalność polityczną, czy społeczną p. dyrektorowi, czy p. inspektorowi, czy komukolwiek innemu podoba. A z drugiej strony będzie ten pracownik państwowy narażony na to, że będzie musiał każdy swój awans u swego zwierzchnika wykłaniać, od czego został przez dotychczasowe ustawy zabezpieczony.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#JanWoźnicki">Dlatego najkategoryczniej sprzeciwiając się tym poprawkom p. s. Buzka, muszę oświadczyć, że już dochodzą do mnie głosy o wielkim fermencie i niezadowoleniu, jakie wśród nauczycielstwa całej Polski, należącego do wszystkich organizacji nauczycielskich, to postanowienie wywołało. To wywołało sprzeciw nietylko t. zw. radykalnego nauczycielstwa, lecz całego nauczycielstwa polskiego. Słyszałem już tak radykalne głosy, które, oby się nie sprawdziły, że Polska w najbliższym czasie może być świadkiem takiego strajku, jakiego dotychczas jeszcze nie było, strajku nauczycielstwa w całej Polsce z powodu tego, co proponuje tu komisja senacka. Mnie się zdaje, że Wysoki Senat nie powinien narażać Polski jeszcze na wstrząśnienie w tej dziedzinie, która zupełnie bez wstrząśnień budować się powinna i budować lepszą przyszłość Państwa Polskiego. Dlatego temu zakwestionowaniu awansu automatycznego dla nauczycielstwa przeciwiamy się kategorycznie i proszę Wysoki Senat o odrzucenie wszystkich poprawek Komisji, idących w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#JanWoźnicki">Jeszcze słów kilka chciałbym pomówić o jednej kategorji pracowników, które to omówienie sprawy uważam tembardziej za konieczne, że byłem w tem nieprzyjemnem położeniu, iż musiałem stwierdzić, że nawet w komisji senackiej odezwał się pewien głos, którego tam nie powinniśmy byli słyszeć. Już w Sejmie Ustawodawczym doszło do takiego zrozumienia rzeczy i do takiego stanu, że nie kwestjonowano nigdy prawomyślności i polskości tych pracowników państwowych, których prawomyślność za czasów zaborców zakwestjonował jeden z panów senatorów w komisji senackiej.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#JanWoźnicki">Mianowicie chodzi o nauczycielstwo szkół powszechnych. Jeden z panów senatorów zaryzykował twierdzenie, że za czasów zaborców na nauczycieli szkół powszechnych szli tylko tacy ludzie, którzy się rządom zaborczym, szczególnie rządowi rosyjskiemu dawali użyć do roboty wrogiej polskości, do roboty, wynaradawiającej nasz naród i nasz lud.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#JanWoźnicki">Otóż ja tutaj z tego miejsca muszę jak najkategoryczniej się przeciwko tego rodzaju zarzutom zastrzec. Nauczycielstwo szkół powszechnych na taki zarzut nie zasłużyło i ten zarzut najkategoryczniej odpieram w imieniu tego nauczycielstwa, które przez moje usta bronić się musi, bo inaczej bronić się nie może i zasługami swemi i pracą swoją zaświadczyć o tem, że ono jednak w miarę sił i możności niosło swoje służby Polsce wtedy, kiedy tej służby nieść nie było wolno. W r. 1905 to nauczycielstwo szkół powszechnych, zorganizowane już przedtem w tajne związki bez różnicy poglądów politycznych, — bo chociaż były różne związki nauczycielstwa, różniczkujące nauczycielstwo na bardziej radykalne i mniej radykalnie zabarwione, ale mniejsza o to, — wszystkie te związki stanęły do walki o szkołę polską wtedy, kiedy nie całe jeszcze społeczeństwo rozumiało tę walkę o polskość szkoły. Uchwała nauczycielstwa, powzięta w r. 1905, na słynnym 22 i 23 zjeździe nauczycielstwa szkół powszechnych, mówiła, że język rosyjski, jako przedmiot nawet, jest w szkołach powszechnych niedopuszczalny. To spotkało się z osądzeniem pewnej części społeczeństwa, że to nauczycielstwo chce krzywdę społeczeństwu polskiemu zrobić, bo najeźdźca tak się zemści na tych szkołach, że to będzie już nie do wytrzymania. Ponieważ, gorszej niż wówczas, gorszej reakcji w szkolnictwie, gorszego ucisku niż wówczas, być nie mogło, więc jednak sumienie narodowe wówczas się obudziło. Te uchwały nauczycielstwa szkół powszechnych, jakkolwiek w wielu wypadkach nie zostały uznane przez ogół społeczeństwa, obudziły czujność tego społeczeństwa, sprawiły, że język rosyjski, chociaż później siłą reakcji rosyjskiej został z powrotem wrócony do szkół powszechnych, to jednak nie był z taką gorliwością wykładany nawet przez tych, którzyby gorliwie wykładać go chcieli, i ostatecznie został wyrzucony ze szkół z chwilą, kiedy tylko przyszły po temu warunki. I tylko zasługą tego samego nauczycielstwa zostały ustalone te postulaty, które teraz Ministerstwo Oświaty i Wyznań Religijnych uznało za swoje. Na zjeździe nauczycielskim uchwalono postulaty dla Rządu Polskiego i Państwa Polskiego, rozbudowujące szkolnictwo polskie i wytknięto temu szkolnictwu polskiemu drogi w przyszłości. Praca nauczycielstwa szkół powszechnych i praca wszystkich nauczycieli, wyrażająca się w uchwałach sejmu nauczycielskiego, który zebrał się w roku 1919, — ta praca nauczycieli wytknęła drogi Rządowi na daleką przyszłość. Jestem w prawie powiedzieć, że praca ta była tak doniosła, jaką była praca słynnej Komisji Edukacyjnej. Stoimy w obliczu tych wydarzeń, nie możemy jeszcze z odległości historycznej tych uchwał i tej pracy nauczycielstwa ocenić i dlatego jej nie doceniamy, ale historja, tak, jak wydała sąd właściwy o pracach narodowej Komisji Edukacyjnej, tak i o pracy obecnego pokolenia nauczycieli wyda również sąd właściwy i mojem zdaniem, zaszczytny. I dlatego, proszę Panów, nie wolno podnosić takich oskarżeń, jakie się jeszcze od czasu do czasu przeciwko nauczycielstwu polskiemu podnosi, nie wolno, bo się zaprzecza najoczywistszej prawdzie, nie wolno jeszcze dlatego, że te warstwy, które tego rodzaju oskarżenia stawiają, może nawet w najmniejszym stopniu nie przyczyniły się do wzrostu lub do podniesienia się szkół polskich z tego ucisku, w jakim one się znajdowały. Proszę Panów, z tego też założenia wychodząc, ja dla tej zasłużonej kategorji pracowników domagam się przywilejów, przywilejów w uposażeniu i przywilejów w stanowisku prawno-służbowem, domagam się tego zupełnie śmiało, domagam się w imię tego, że oświata jest jedną z największych potrzeb narodowych. Jeżeli do działalności w dziedzinie oświaty nie pociągniemy ludzi najlepszych, najbardziej ofiarnych, najbardziej ideowo usposobionych, a jednocześnie nie przywiążemy ich do tej pracy uposażeniem, względnie lepszem stanowiskiem służbowem, to, proszę Panów, nie rozbudujemy oświaty tak, jakbyśmy rozbudować powinni w tem państwie, które ma tak znaczny procent analfabetów, w tem państwie, które przedewszystkiem o oświatę zatroszczyć się powinno, jeżeli się chce zdrowo i dobrze rozbudować. Więc ja stoję na stanowisku przywileju i tego przywileju zupełnie otwarcie się domagam w poprawkach, które zgłaszam do artykułu o uposażeniu nauczycieli szkół powszechnych.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#JanWoźnicki">Pierwsza moja poprawka do art. 40 domaga się przesunięcia wszystkich nauczycieli szkół powszechnych o jedną kategorję wyżej. Proszę Panów, to będzie już nie przywilej, zastrzegam się, tylko zrównanie nauczycieli szkół powszechnych z policją. Jeżeli Panowie są zdania, że policja buduje państwowość polską i w tych ciężkich przejściowych czasach trzeba ją zaliczyć wyżej pod względem prawno-służbowym i pod względem uposażenia, ażeby wybudować dobrze państwowość polską i lepszych ludzi do policji przyciągnąć, to trzeba to zapewnić i tym, którzy od podstaw, od fundamentów i nietylko w okresie obecnym tę państwowość budują. Jeżeli taki aspirant policji, który nie ma większego wykształcenia nie potrzebuje więcej umieć, niż nauczyciel szkół powszechnych, otrzymuje IX kategorję i od tej IX kategorji idą już wzwyż grupy uposażenia dla policjantów, to tego samego przynajmniej mamy prawo się domagać dla nauczycieli szkół powszechnych, a nie upośledzać ich w ten sposób, żeby oni zaczynali swoją pracę od kategorji X.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#JanWoźnicki">Następnie zgłaszamy poprawkę do art. 44. Art. 44 pogarsza dotychczasowy stan posiadania nauczycielstwa. Proszę Panów, pierwsze ministerstwa oświaty, które powstały jeszcze za czasów okupacyjnych, ministerstwo oświaty p. Ponikowskiego, następnie ministerstwo oświaty z czasów rządu Moraczewskiego, w którym ministrem oświaty był obecny nasz kolega p. s. Prauss, te ministerstwa oświaty ustaliły pewne rzeczy, które dotychczas, w Państwie Polskiem, przynajmniej w Królestwie Kongresowem u nas obowiązują.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#JanWoźnicki">Nauczyciele otrzymywali grunt, wyjątkowe były te szkoły wiejskie, przy którychby gruntu, ziemi szkolnej nie było, przynajmniej w Królestwie. Nauczyciele otrzymywali opał. Ponieważ szkół było mało i mieściły się one we własnych budynkach, nauczyciele otrzymywali też mieszkanie. Ustaliły to dekret rządu Moraczewskiego i następnie uchwała Sejmu Ustawodawczego w dniu 27 maja 1919 r. i następnie uchwalona ustawa. Obecna ustawa to wszystko nauczycielstwu szkół powszechnych odejmuje. Odejmuje przedewszystkiem grunt. Może ktoś tutaj powie: a cóż znaczył ten grunt na nauczycielstwo, to był tylko równoważnik, wynoszący 360 mk. rocznie. Tak było dotychczas, ale ustalona była zasada, że ten grunt w ilości 2 morgów należy się i tam, gdzie gruntu niema, tam się płaci równoważnik. O wysokość tego równoważnika można się było sprzeczać, ale zasada była ustalona, zasada była wywalczona. Teraz, kiedy Panowie tę zasadę odrzucacie, nauczycielstwo będzie miało szereg lat walki przed sobą, walki, której się nie zrzeknie, o to, ażeby ten grunt był im przyznany z powrotem. To pójście na demagogję stronnictw, które jeszcze w okresie Sejmu Ustawodawczego tem się w Galicji zwalczały, iż jedno drugie oskarżało o to, że ci uchwalili grunt nauczycielom, a tamci sprzeciwiali się temu, — teraz Senat poszedł na demagogję tych stronnictw i wzajemnych oskarżeń i uchwala to pokrzywdzenie nauczycielstwa.</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek Trąmpczyński)</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#JanWoźnicki">Mnie się zdaje, że demagogja ta w Senacie nie powinna znaleźć najmniejszego uznania. My tylko z punktu widzenia rzeczowego i z punktu widzenia dobra Państwa, z punktu widzenia jego przyszłości powinniśmy rozpatrywać tę sprawę. Jesteśmy w okresie realizowania reformy rolnej, będzie bardzo łatwo w wielu miejscach wyznaczyć odpowiednio kawałki ziemi, ażeby uposażyć w nią nauczycieli. Tam, gdzie się to zrobić nie da, można ustalić odpowiedni równoważnik za ziemię.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#JanWoźnicki">Przykro mi, że licytują się in minus stronnictwa ludowe, których obowiązkiem jest dźwignięcie ludu ku kulturze, wskazanie mu jego obowiązków Względem oświaty i kultury, a nie schlebianie demagogicznemi uchwałami niechęci tego ludu do płacenia na szkolnictwo i cele kulturalne. Ciężar wytłómaczenia ludowi jego obowiązków względem kultury i oświaty powinny wziąć na siebie przedewszystkiem stronnictwa chłopskie. Jeżeli są stronnictwa chłopskie, które zniżają się do poziomu demagogji wiecowej, to wydają sobie patent, że one rządzić i wywierać wpływu na rządy w Polsce odrodzonej żadną miarą nie powinny.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#JanWoźnicki">To także trzeba powiedzieć i o świadczeniach na opał. Dotychczas wszyscy nauczyciele otrzymywali te świadczenia. Teraz im się to odejmuje. Jeżeli weźmiemy pod uwagę te trudności, jakie ma nauczycielstwo z otrzymywaniem opału, to zobaczymy o ile one są większe, aniżeli trudności innych funkcjonarjuszów państwowych. Funkcjonarjusz państwowy, pracujący w mieście, jeżeli ma pieniądze, a tych państwo mu nie daje, jeżeli jednak ma pieniądze idzie do składu węgla i każe sobie węgla przynieść. Co do nauczycieli ludowych na wsi, to panowie sami, którzy znają wieś, wiedzą doskonale, że tego opału tam niema, jeżeli jest to zły, albo nie można dostać furmanki i nauczyciel czas swój, który powinien poświęcić pracy w szkole, musi poświęcać pracy dla zdobywania opału. Ta troska o zdobycie opału powinna być z nauczycieli zdjęta, jeśli chcemy, żeby praca w szkołach była prowadzona normalnie. Więc stawiam i tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#JanWoźnicki">Następnie oczywiście muszę wyrazić wielkie zadowolenie, że chociaż jedna z poprawek, dotycząca stanu nauczycielskiego, podwyższająca opłaty za godziny nadliczbowe, została na mój wniosek przyjęta, to świadczenie jest zupełnie sprawiedliwe dlatego, że przyjęta została najniższa norma, jaka obowiązuje dla nauczycieli szkół średnich. Nauczyciel szkół średnich, który ma 24, 20 albo 16 godzin pracy tygodniowo, otrzymuje za godziny nadliczbowe 225 do 300 punktów do uposażenia. Nauczyciel szkoły powszechnej miał oznaczone 15 punktów miesięcznie, czyli w stosunku rocznym jakieś 150, a ma oznaczoną pracę na 30 godzin. Po 30 godzinach, sądzę, że ta praca jest uciążliwsza, niż po 24, 20 czy 16, jest uciążliwsza i bardziej wyczerpująca, a płaci się za nią taniej tak, jak gdyby praca w zaduchu w szkołach wiejskich, w marnych warunkach pracy przy małych dzieciach, które trzeba uczyć, a nie wykładać im, była zdrowsza, niż w mieście w warunkach znacznie dogodniejszych i pod względem zdrowotnym dużo lepszych.</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#JanWoźnicki">Więc muszę wyrazić zadowolenie z przyjęcia tej poprawki. I domagam się jeszcze przyjęcia poprawki przyjętej w Sejmie w drugiem czytaniu, a odrzuconej w trzeciem, ażeby podwyższyć o 50% uposażenie kierowników szkół. Co do kierowników szkół muszę zaznaczyć, że w szkolnictwie średniem jest dyrektor, któremu zgóry przyznano pewną wyższą kategorję, według wniosku p. prof. Buzka kategorję VI, względnie V. Co do kategorji VI dyrektora szkoły średniej nie mam nic przeciwko temu, jakkolwiek jestem za równością stanowisk w szkołach średnich i za przyznaniem dyrektorowi szkoły tylko dodatku za kierownictwo. Ale jeśli będzie taka poprawka przyjęta, to wszystko jedno. Szkoła średnia w zasadzie miała mieć 5 klas, ma obecnie 8, a szkoła powszechna ma 7, i często oddziały równoległe — tam jest tylko kierownik, nie ma on sekretarza, i, proszę Panów, on otrzymuje bardzo mało. Jeżeli już szkoła jest zupełnie rozwinięta, to otrzymuje 60 punktów, plus 30 za administrację, t. zn. 90 punktów do uposażenia wtedy, kiedy dyrektor szkoły średniej jest bardzo wysoko posunięty w hierarchji służbowej. Więc, proszę również o przyjęcie tej poprawki, która kierownika szkoły powszechnej, człowieka obarczonego bardzo licznemi i bardzo wielkiemi obowiązkami stawia w hierarchji służbowej cokolwiek wyżej, a przynajmniej daje mu pewne sprawiedliwsze uposażenie.</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#JanWoźnicki">Proszę Panów, już są zrozumiane i podtrzymane przez pewne stronnictwa w Sejmie, i tutaj niewątpliwie będą podtrzymane moje dalsze poprawki o skreślenie drugiej części art. 100 i o zmodyfikowanie art. 98, ażeby lata pracy dawnej przed służbą polską były inaczej zaliczane, niż to przewiduje ustawa. Ja proponuję, żeby nie liczono 6 miesięcy za każde pełne trzechlecie, ale żeby za każdy rok służby zaliczano pół roku, co jest stosunkiem jak 1:2, obecnie mamy stosunek jak 1:6.</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#JanWoźnicki">Te wszystkie poprawki uważałem za obowiązek zgłosić w tem przekonaniu, że tu w Senacie nie będziemy rozstrzygać spraw pod kątem widzenia partyjnym, jak to mam możność już stwierdzić tak z obrad Podkomisji jak i Komisji, gdzie raczej względy rzeczowe, niż względy polityczne rozstrzygały o przyjęciu pewnych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#JanWoźnicki">Tak samo muszę lojalnie zupełnie stwierdzić, że względy rzeczowe spowodowały większość komisji do przyjęcia wniosków sen. Buzka, jednakże te względy rzeczowe ja kwestjonuję również z rzeczowego punktu widzenia, a nie z punktu widzenia politycznego. Tam gdzie jest większa energja, większy, że się tak wyrażę, rozmach polityczny — w Sejmie Ustawodawczym, tam decyduje najczęściej antagonizm i względy polityczne, tam się bierze pod uwagę pewne hasła, które się ma do wyniesienia poza okna tej sali. Mnie się zdaje, że w Senacie rozstrzygać powinny względy wyłącznie rzeczowe i względy na dobro Państwa, na dobro jego budowy, a te względy dyktują to, ażeby właśnie te poprawki, które tutaj proponuję, były wzięte poważnie pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#JanWoźnicki">Dlatego apelując raz jeszcze do Rządu, ażeby Rząd przez swojego Ministra Skarbu oświadczył się co do możności finansowej Państwa, ponieważ te trudności są tutaj głównie wysuwane, jako argumenty przeciw moim poprawkom, więc, domagając się od Rządu oświadczenia w tej sprawie, proszę o przyjęcie tych poprawek. Zapowiadam jednocześnie, że jeżeli p. Minister Skarbu nie uzna za stosowne przedstawić nam swojego programu z okazji tej debaty, to w dniu dzisiejszym albo jutrzejszym klub nasz złoży interpelację, w której domagać się będziemy od Ministra Skarbu, ażeby stanął przed Wysoką Izbą i swemi zamierzeniami z nami się podzielił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s Siedlecki.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WojciechTrąmpczyński">S. Siedlecki.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Senacie! Ustawa niniejsza jest zła.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przedewszystkiem dlatego, że nie zaszeregowuje wszystkich urzędników, załatwia zaś tylko niektóre kategorje, mianowicie, nauczycielstwo, wojsko i policję. Co do reszty urzędników pozostawia to tymczasowemu załatwieniu Rady Ministrów i odpowiednich ministerstw. Jest to oczywiście zasadnicza wada tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale właśnie na jedną z wykończonych już części, na ustęp o nauczycielstwie bardzo energicznie zawziął się pan referent sen. Buzek, zmieniając jej zasadniczy ustrój, oparty na podstawach demokratycznych.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzeba zaznaczyć wyraźnie, że w ustawie tej właśnie tylko w stosunku do nauczycielstwa, z powodu zresztą specjalnych warunków, w których nauczyciele pracują, projekt rządowy stanął na stanowisku demokratycznem. I ten właśnie demokratyzm chce p. senator Buzek wyprzeć z ustawy swojemi poprawkami. Wszędzie indziej projekt jest wysoce niedemokratyczny.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Najjaskrawszym przykładem tego jest art. 1 i to słowo „etatowi” urzędnicy kolejowi, czy pracownicy kolejowi.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla niniejszego projektu najbardziej potrzebny, najbardziej wykwalifikowany robotnik, np. metalowiec, jest nic nie wartym „nieetatowym” pracownikiem, zaś najgłupszy, nic nie umiejący pracownik biurowy, który potrafi tylko „fajkować”, jak to się mówi wśród urzędników, to znaczy stawiać kreski t. zw. „fajki” przy porównywaniu jednego papieru z drugim, — taki jest właśnie urzędnikiem „etatowym”.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie pomogą na to całe góry argumentów, że bez pracy tego wykwalifikowanego robotnika nie może iść nic, i koleje oraz przedsiębiorstwa państwowe staną, jeżeli tego robotnika będziemy traktowali nie tak, jak go traktować powinniśmy. Wszystkie te argumenty bardzo łatwe są do odpierania przez najróżniejsze, specjalnie do tego dostosowane kontrargumenty. Najsilniejszą kontrracją jest to, że koleje państwowe mają się stać przedsiębiorstwami osobnemi, specjalnie wydzielonemi.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Oczywiście, jeżeli koleje państwowe mają być wydzielone dla specjalnych celów, mają być w krótkim czasie albo sprzedane, albo wydzierżawione lub zastawione, to naturalnie najprościej i najlepiej, jeżeli wśród pracowników kolejowych jest dużo takiego elementu, który w tych kolejach jest, — że tak powiem, — najłatwiej usuwalny. Wtedy jednak traktuje się te koleje nie jako koleje, ale jako atut w rękach pewnych graczy politycznych. Jeśli stać na takiem stanowisku, to oczywiście projekt, który rozpatrujemy, miałby rację, my jednak uważamy, że taki eksperyment z pracownikami kolejowymi jest niebezpieczny i niepotrzebny dla Państwa. Proponujemy więc traktowanie wszystkich kolejarzy jednakowo i skreślenie słowa: „etatowy”.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugą sprawą jest tabela w art. 3. Tabela ta nie jest demokratyczną w najmniejszym stopniu, podnosił to nawet p. referent s. Buzek na Podkomisji, motywując to tem, że nawet w Niemczech obecnie przerzucono się od dawnej najskrajniejszej demokracji do bieguna przeciwnego w traktowaniu urzędników i ich zaszeregowaniu. Innemi słowy skończył się sezon na demokrację, skończył się, że tak powiem, sezon na demokratyczne ogórki, a zaczął się sezon na arystokratyczne ananasy i szampany. Obecnie pisma prawicowe bardzo naukowo dowodzą, że przeszedł już czas haseł demokratycznych i nastąpiła era haseł antidemokratycznych. Przy tej sposobności bardzo łatwo skonstatować, że wielu demokratów z pośród nas, demokratów z przed trzech lat, byli nimi poprostu tylko z musu, bo się bali, że inaczej życie polityczne wyrzuci ich ze swego łożyska. Teraz ci panowie powoli zrzucają swą maskę.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli jednak tę ustawę będziemy brali nie tak sezonowo, ale zasadniczo, to myślę, że jeszcze na demokrację znajdzie się miejsce i na tej sali i w tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Tabela projektu sejmowego nie wychodzi z zasady minimum egzystencji dla urzędnika w XVI grupie i w szczeblu a, pozatem przez dodanie tymczasowo, jak dalsze punkta opiewają, 70 punktów stwarza się jednak pozory demokratyczności, ażeby z czasem bardziej odsunąć tego dygnitarza, z pierwszej grupy od parjasa z grupy XVI. Więc ja proponuję w swojej poprawce tabelę, popartą przez związek urzędników, która tym brakom przynajmniej w części kres kładzie.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej projekt w art. 4 występuje zasadniczo przeciwko dzieciom. Głównie zawziął się projekt na dzieci nieślubne. Wbrew wszelkiej etyce, logice, zasadom słuszności dzieli się dzieci na ślubne i nieślubne, tak, jakby te dzieci czemś mogły się przyczynić do tego, by być ślubnemi lub nieślubnemi. A nawet wśród dzieci uprzywilejowanych pozornie, ślubnych, również projekt wykreśla specjalne dzieci, a mianowicie już piąte dziecko urzędnika, jest dzieckiem nieuprzywilejowanem, mniej szczęśliwem od dzieci wcześniej urodzonych, bo nie dostaje żadnych dodatków. I tu możnaby naprawdę ukuć termin „źle urodzony i dobrze urodzony” w rozumieniu ustawowo-urzędniczem. Krótko mówiąc urzędnik, który ma więcej, niż czworo dzieci, jest skazanym na nędzę, no, a dzieci nieślubne oczywiście skazane zupełnie na wymarcie.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do art. 5, to klub nasz w Sejmie stawiał mnożną 5.000, zamiast mnożnej projektu — 4.150.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta mnożna 5.000 w przeliczeniu na dzień 1 października wynosi 16.400. Tę mnożną stawia klub „Wyzwolenia”, i my ją oczywiście popieramy.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 18, pan referent wstawił drugi ustęp, zresztą w zasadzie zupełnie słuszny, jednakże w motywach powiedział na Komisji, że ma nadzieję, iż ten ustęp do pewnego stopnia będzie mógł osłabić sławny i znany już obecnie art. 104 o zaszeregowaniu kolejarzy, jak twierdzą panowie z prawicy, niesłuszny.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(S. Buzek: To musi być omyłka, Panie Kolego, ja tego nie mówiłem)</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak słyszałem. Nie wiem jednak, czyby to się dało zrobić w ten sposób za pomocą poprawki do art. 18.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 19 każe niższym funkcjonarjuszom państwowym dopłacać za swe umundurowanie 25% jego wartości. O ileby ta rzecz była słuszną, czy niesłuszna w czasach normalnych, kiedy urzędnik, lub pracownik państwowy dostawał uposażenie zupełnie wystarczające na jego utrzymanie, to w danym wypadku, kiedy szczególnie niższy funkcjonarjusz nie ma takiego wynagrodzenia, któreby uwzględniało minimum jego egzystencji, te 25% na umundurowanie, stanowiąca ponad miljon, albo dwa miljony marek, są ciężarem, którego on absolutnie nie może ponieść, bo mu nieraz trudno zebrać razem i 100.000 marek. Bardzo często trafia się, że urzędnik ma tylko tyle pieniędzy na 1, żeby zapłacić te długi, które zaciągnął w ciągu miesiąca, żeby dociągnąć do 1. Wobec tego ten ustęp w najwyższym stopniu utrudnia sytuację niższym pracownikom państwowym i ja stawiam wniosek o jego skreślenie.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie zaszeregowania nauczycieli, o którem już tu bardzo Obszernie mówił p. senator Woźnicki, będziemy głosowali przeciw poprawkom p. senatora Buzka, niszczącym zasadniczą konstrukcję projektu.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Energicznie też wypowiadam się przeciw poprawkom Komisji do art. 104, który powinien zostać w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Bodek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JakubBodek">Wysoki Senacie! Nie od dziś pracownicy państwowi wszelkich dykasterji wyczekują z utęsknieniem uchwalenia ustawy, która uwzględniłaby choć w drobnej mierze ich słuszne postulaty co do poprawy bytu. Wiadomo, jak ciężki w obecnych warunkach życiowych jest los pracowników państwowych o stałych dochodach. Chociaż wynagrodzenie ich jest pozornie coraz wyższe, faktycznie jednak staje się coraz niższe o mniejszej sile kupna, w rażącej dysproporcji z poziomem zarobkowania w innych zawodach i nie wystarcza na pokrywanie najbardziej skromnych potrzeb życiowych rodziny urzędniczej, nie wspominając już zupełnie o zaspakajaniu jakichkolwiek potrzeb duchowych, lub o zabezpieczeniu przyszłości rodziny. A z drugiej strony należy przyznać, iż pracownicy państwowi w czasokresie walki o poprawę bytu okazali wiele hartu i prawdziwego zaparcia się własnych interesów, podporządkowując je zawsze interesom Państwa, i społeczeństwa w przeciwstawieniu do funkcjonarjuszów innych państw, gdzie uciekano się nieraz do bardzo radykalnych środków walki, będących niekoniecznie dobrą szkołą dla przyszłej generacji urzędniczej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JakubBodek">Uchwalenie ustawy uposażeniowej nie jest zatem niczem innem, jak tylko drobną zapłatą długu honorowego, ciążącego na społeczeństwie względem licznych rzesz pracowników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JakubBodek">Wobec panujących stosunków byłoby z pewnością wskazane, by ustawa uchwalona przez Sejm w przyśpieszonem, może aż nadto przyśpieszonem tempie, ustawa z natury rzeczy tak jasna i wszystkich przekonywująca doczekała się i u nas jaknajszybszego załatwienia.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JakubBodek">Niestety, przedłożony nam projekt rządowy zawiera w brzmieniu uchwalonem przez Sejm tyle kardynalnych braków i tyle wad, iż uchwalenie tej ustawy w tej redakcji pogorszyłoby pod niejednym względem położenie funkcjonarjuszy państwowych zamiast je poprawić.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JakubBodek">Okazuje się dziś, jak słuszne były wnioski tak zwanej opozycji w subkomisji urzędniczej oraz w Komisji Budżetowej Sejmu, wobec których zastępcy Rządu zajmowali ultymatywnie odmowne stanowisko, a nad którem większość przechodziła tak często do porządku.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JakubBodek">Muszę niestety stwierdzić, iż ustawa wraz ze zmianami poczynionemi przez Wysoki Senat będzie bardzo daleką od doskonałości, a to tembardziej, że wbrew oczekiwaniom stanu urzędniczego również i Komisja Budżetowa Senatu okazała się bardzo powściągliwą i odrzuciła szereg racjonalnych i sprawiedliwych poprawek i wniosków, ograniczając się po największej części do uchwalenia poprawek natury formalno-stylistycznej.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JakubBodek">Nie zamierzam w tej chwili wdawać się drobiazgowo w szczegóły i wskazywać na liczne jeszcze luki ustawy, które wyliczył protest, nadesłany swego czasu na ręce Rządu, Sejmu i Senatu przez Centralny Komitet Pracowników Państwowych w imieniu 24 organizacji zawodowych. Wspominam tylko między innemi o pominięciu znacznej części kolejarzy, t. zw. dziennie płatnych, objętych dotychczasową ustawą uposażeniową z dnia 13 Iipca 1920 r., a są wśród nich ludzie, którzy spędzili wiele lat w nieustającej, bardzo odpowiedzialnej służbie ruchu; wskażę też na pewnego rodzaju upośledzenie niższych kategorji pracowników państwowych, odnośnie do tabeli płac, oraz na odrzucenie postulatu, dotyczącego jednorazowego zaszeregowania pracowników państwowych w chwili wejścia ustawy w życie: Wspomnę wreszcie o odrzuceniu dotychczasowego dodatku za wysługę lat oraz dodatku za studja dla pracowników z ukończoną szkołą średnią, co stanowi wielką krzywdę w szczególności dla pracowników b. zaboru austrjackiego, będących dziś w służbie polskiej, dla której zorganizowania położyli w chwili powstawania państwa bardzo znaczne zasługi. Przypominam, że w czasie, gdy z powodu braku urzędników — Polaków zapanował niebezpieczny wakans w b. Kongresówce i Poznańskiem, urzędnicy z Małopolski pospieszyli tam na pierwsze wezwanie, pozostawiając w czasach ciężkich wydarzeń w Małopolsce Wschodniej, rodziny swe na pastwę losu wśród niebezpieczeństwa, ratując tem samem sytuację.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JakubBodek">Brak też sprawiedliwych postanowień co do wynagrodzenia pracowników poczty, telegrafu i telefonów, zależnie od rodzaju i ilości ich bardzo ciężkiej i odpowiedzialnej pracy, jak służba nocna, służba przy aparatach telegraficznych i telefonicznych, a szczególnie służba w ambulansach; która podcina przedwcześnie zdrowie, a nieraz i życie niejednego z tych pracowników. Mając na oku te i inne niedomagania ustawy, wymagające bezwzględnie rychłej poprawy należy wyrazić życzenie, by Rząd i nadal poświęcił baczną w położeniu materjalnemu pracowników państwowych i w miarę postępu sanacji finansów Państwa starał się przez wnoszenie nowel do niniejszej ustawy usunąć jej braki.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JakubBodek">Do tych wywodów natury ogólnej, które wypowiedziałem, będąc sam urzędnikiem państwowym, pozwalam sobie dodać słów kilka w imieniu klubu, do którego mam zaszczyt należeć. Tak, jak posłowie, należący do Sejmowego Koła Żydowskiego, — przy każdej sposobności dawali wyraz sympatji dla słusznych postulatów pracowników państwowych, tak i my odnosimy się z całą sympatją do ustawy uposażeniowej, jak i emerytalnej. Wychodzimy bowiem z założenia, iż pracownik państwowy wówczas tylko pełnić będzie swoje obowiązki wobec Państwa i społeczeństwa z należytą sumiennością, sprężystością i ściśle według litery ustawy, nie ulegając żadnym pokusom, ani hasłom radykalnym, gdy będzie przeświadczony o tem, że tak Państwo, jak i społeczeństwo czuwają nad jego i jego rodziny losem. Spodziewać się też należy, że pracownicy państwowi, wolni od najcięższych trosk życia codziennego, które przygniatając człowieka, czynią go nieraz niesprawiedliwym wobec swoich bliźnich, odnosić się będą w urzędowaniu do wszystkich, podkreślam do wszystkich obywateli bez różnicy z równą życzliwością i obiektywnością, która stanowi główną podstawę praworządności w państwie.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JakubBodek">Nie mogę jednak przy tej sposobności pominąć zarzuty pod adresem Rządu, iż przy mianowaniu nowych pracowników oraz z okazji posunięć do rang wyższych, kieruje się często nietylko względami na kwalifikację osobistą i fachową, ale też względami na pochodzenie, wyznanie, narodowość lub też przekonania polityczne danej jednostki. Pomijając w tej chwili niemożliwe z punktu widzenia Konstytucji stosunki panujące w b. zaborze rosyjskim i pruskim, gdzie urzędy państwowe są wogóle niedostępne dla obywateli żydów, muszę wspomnieć, że niestety w b. zaborze austrjackim w Małopolsce, gdzie urzędnicy-żydzi, szczególnie w służbie sądowej, skarbowej, pocztowo-telegraficznej i kolejowej, jakoteż i w dziedzinie szkolnictwa, spełniali i spełniają dotychczas swoje obowiązki bardzo sumiennie i z pożytkiem dla Państwa, przeważa w ostatnich czasach, może pod presją opinji szowinistycznej tendencja do usuwania ich nietylko z wyższych, samodzielnych stanowisk, ale i nie przyjmowania do służby rządowej wogóle. Mam przeświadczenie, iż to jest nietylko krzywdą moralną, a poniekąd i materjalną dla danej jednostki, lecz przynosi też szkodę Państwu, które powinno korzystać z uczciwej pracy wszystkich obywateli, i żadnego nie odtrącać, tworząc tem samem jakoby typ obywatela II klasy.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#JakubBodek">Z temi zastrzeżeniami, któremi kieruje nietylko wzgląd na pokrzywdzonych, ale w równej mierze i wzgląd na dobro Państwa, ja i moi przyjaciele polityczni głosować będziemy za ustawą uposażeniową, a w dalszym ciągu i za ustawą emerytalną, za ustawami, które mimo pozostałych jeszcze braków stanowić będą pewien krok naprzód w dziedzinie naszego ustawodawstwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#JakubBodek">Co do ustawy uposażeniowej pozwalam sobie jeszcze zaproponować jedną poprawkę i proszę Wysoki Senat, by poświęcił nieco uwagi tej sprawie. Chodzi o art. 4 ustawy uposażeniowej. W ostatnim ustępie tego artykułu znajduje się uwaga, że: „Ponadto Rada Ministrów władna jest przyznać funkcjonarjuszom i wojskowym, pełniącym służbę w stolicy i na kresach, procentowo obliczony dodatek do uposażenia”. Proponuję, żeby ustęp ten rozszerzyć w ten sposób: „Ponadto Rada Ministrów władna jest przyznać funkcjonarjuszom i wojskowym, pełniącym służbę w stolicy, na kresach oraz w zagłębiach naftowych i węglowem procentowo obliczony dodatek do uposażenia”. Argumenty, które przemawiają za przyznaniem tego dodatku funkcjonarjuszom pełniącym służbę w stolicy Państwa oraz na kresach, przemawiają w równej mierze za przyznaniem tego dodatku w zagłębiach naftowych i węglowych. Otrzymaliśmy szereg telegramów i petycji od pracowników państwowych z Borysławia i innych miast zagłębia naftowego i węglowego, którzy wskazują na to, że z poborów dotychczasowych, a też i przy sztych wobec szalejącej tam drożyzny bezwarunkowo wyżyć nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#JakubBodek">Urzędnik, który zostaje przeniesiony np. do Borysławia, znajduje się w sytuacji wprost rozpaczliwej. Pozatem, iż nie może myśleć o znalezieniu tam mieszkania, co ostatecznie jest i gdzieindziej, to ceny artykułów pierwszej potrzeby są w tej i podobnych miejscowościach tak wygórowane, iż zupełnie nie stać go na to, ażeby móc dać utrzymanie rodzinie. Tę poprawkę do art. 4 pozwalam sobie polecić rozwadze Wysokiego Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Siciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MichałSiciński">Ustawa, którą rozpatruje Wysoka Izba, wywołała zrozumiałe naprężenie i niepokój wśród szerokich rzesz pracowników. To jest zupełnie naturalne. Ogół pracowników znajdujący się w rozpaczliwem położeniu materjalnem, zdany na łaskę szalejącej drożyzny, ma prawo żądać opieki dla siebie i dla swojej rodziny, ma prawo tem większe i słuszniejsze, że całą pracę swoją poświęca wyłącznie dla dobra Państwa. To też nic dziwnego, że opierając się na tem słusznem i uzasadnionem prawie i poczuciu własnej godności domaga się takiego uposażenia, ażeby zabezpieczony od trosk życia codziennego mógł tem lepiej, tem wydatniej poświęcić się swoim obowiązkom służbowym. To stanowisko pracownika państwowego zbiega się z interesem Państwa. W interesie Państwa bowiem leży odpowiednie uposażenie pracownika państwowego, bo przeciwnie maszyna państwowa zacznie chromać i nie spełni swoich zadań. Stwierdzić należy, że obecny Rząd, obecna większość sejmowa w całej pełni ocenia wartość i znaczenie tego stanowiska, zgodnie z ujęciem sprawy, przedstawionem przez pracowników państwowych. Spełnieniu jednak tego fundamentalnego obowiązku względem pracowników państwowych stoi dotąd na przeszkodzie nieuporządkowany Skarb i stan naszych finansów. To jednakowoż zupełnie nie może zadowolić pracowników państwowych i obowiązkiem Rządu, obowiązkiem naszym jest zabezpieczyć stan finansów Państwa w tym stopniu, iżby pracownik państwowy mógł uzyskać odpowiednie uposażenie. Gdy jednakowoż tego narazie spełnić nie można, gdy nie możemy w zupełności zrealizować postulatów i żądań pracowników, to całkiem zrozumiałym i naturalnym wynikiem tego naszego życzenia musi być wypowiedzenie zdania co do braków i właściwego znaczenia tej ustawy uposażeniowej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MichałSiciński">Ustawę uposażeniową nie inaczej należy rozumieć w tym projekcie, w jakim Sejm ją przedkłada, jak tylko jako zapowiedź poprawy, zapowiedź tego, co ma nastąpić dla rzeczywistej i istotnej poprawy stosunków materjalnych pracowników państwowych. Niezależnie jednakowoż od tego muszę wspomnieć o niektórych postanowieniach, które rażąco występują wśród braków i niedomagań tej ustawy, którą dzisiaj rozpatrujemy. Te braki są może bardziej znaczenia moralnego niż materjalnego i z tego powodu wywołują rozgoryczenie i żal niektórych dykasterji, bo czynią wrażenie pracy potrzebnej i mniej potrzebnej, pracy ważniejszej i mniej ważnej, pożyteczniejszej i mniej pożytecznej. Tak oceniać musi ogół pracowników służbę w sądownictwie, a inaczej w administracji, tak oceniać musi także postanowienia, odnoszące się do poszczególnych grup zawodu nauczycielskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MichałSiciński">Jeżeli porównamy niektóre artykuły omawiające postanowienia uposażeniowe stanu nauczycielskiego, to zobaczymy, że nierówną miarą traktuje się nauczycieli szkół średnich, szkół zawodowych, w stosunku do nauczycieli szkół powszechnych. Pewne usprawiedliwienie znaleźć można w braku pragmatyki służbowej, który fatalnie zaciążył na ustawie uposażeniowej i on to spowodował głównie trudności w zaszeregowaniu poszczególnych grup pracowników.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MichałSiciński">Z mylnej i fałszywie ujętej zasady „wynagrodzenia wyłącznie za stratę czasu” rodzić się muszą błędne pojęcia o wysokości wynagrodzenia. Jedynie zdrową zasadą jest zasada wynagrodzenia w stosunku do kwalifikacji to jest: zdolności nabytej, odpowiedniem przygotowaniem się do pracy oraz kosztów i straty czasu potrzebnego na przygotowanie się do zawodu, a także stopnia odpowiedzialności za zajmowane stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MichałSiciński">Dlatego należy domagać się jaknajprędzej wniesienia takiej ustawy do Sejmu, która dostosowana do chwili obecnej jasno określałaby obowiązki i prawa ze służby publicznej wynikające. Z chwilą wydania takiej ustawy obecny projekt w znacznej mierze odpowiedziałby swemu założeniu, a zarazem usunąłby zrozumiałe rozgoryczenie wśród szerokich warstw. Na poprawę bytu pracowników państwowych w głównej mierze może jednak wpłynąć tylko uzdrowienie stosunków finansowych i gospodarczych. Jak długo w tym kierunku poprawa nie nastąpi, tak długo właściwie o poprawie uposażenia pracowników mówić nie będzie można. Trudno dziś naprawiać to, co od chwili powstania Państwa Polskiego zostało fałszywie wprowadzone. Trudno naprawiać stan Skarbu, jeżeli od samego początku jedynym dochodem Państwa była maszyna drukarska. To też jedynie istotną formą poprawy tych stosunków może być racjonalne budżetowanie, może być pamięć o zasadzie: „Pamiętaj rozchodzie żyć z przychodem w zgodzie”. I ogół pracowników państwowych dokładnie zdaje sobie z tego sprawę, wie, że przy najwyższem nawet uposażeniu, jakieby mógł otrzymać, jeżeli równocześnie nie unormują się stosunki gospodarcze, drożyźniane, poprawa jego bytu stanie się fikcją, nie ustawą uposażeniową, tak że ten pierwszy krok ku poprawie obecnego stanu należy uważać za realny dopiero wtenczas, kiedy te stosunki gospodarcze i finansowe naprawdę ulegną zmianie na lepsze. Zdając sobie dokładnie sprawę z braków tej ustawy, uważając ją za zapowiedź istotnej poprawy bytu pracowników państwowych, a mając głębokie przekonanie, że dalsza, natężona akcja Rządu w kierunku uzdrowienia stosunków ekonomicznych i skarbowych przyczyni się w głównej mierze do realnych korzyści nawet tej ustawy oświadczam się za przyjęciem tej ustawy z uwzględnieniem tych poprawek, które osobno przezemnie zostały zgłoszone.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MichałSiciński">Co do paragrafów, które szczególnie wywołały bardzo poważne rozgoryczenie, zwrócę uwagę na art. 31, który w projekcie komisji senackiej został znacznie zmieniony. Artykuł ten uzupełniono ponadto liczbowym podziałem na etaty z dodaniem specjalnego określenia, że awans będzie regulowany osobnym przepisem ustawy o pragmatyce, a zanim ona wyjdzie, rozporządzeniem Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#MichałSiciński">Takie same postanowienia znajdujemy także w art. 32 i w art. 40, które z ustawą uposażeniową nie powinny być złączone i nie mogą z ustawą o stopniu wynagrodzenia mieć nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#MichałSiciński">Ponieważ ustawa uposażeniowa określa tylko wysokość uposażenia, a nie może i nie powinna wprowadzać żadnych przepisów i warunków, na których pracownik może lub nie może ze swego uposażenia korzystać, przeto te artykuły należy pozostawić bez zmiany, według projektu sejmowego. Należy to przedewszystkiem do pragmatyki, i tutaj w tym względzie wystarczy zupełnie domaganie się osobną rezolucją wniesienia w najkrótszym czasie projektu pragmatyki służbowej do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#MichałSiciński">Jeżeli zwrócimy uwagę na art. 32, to przekonamy się, że nauczyciele szkół ćwiczeń, preperand, nie posiadając innej kwalifikacji, jak nauczyciele szkół powszechnych, mogą korzystać z uposażenia, wyznaczonego między grupą IX a VI. Musimy pamiętać o tem, że nauczyciele w szkołach ćwiczeń i preparandach rekrutują się przeważnie ze szkolnictwa powszechnego, a że inne są postanowienia zawarte w art. 40, odnoszące się do takichże nauczycieli w szkołach powszechnych, musi więc rażąco wystąpić krzywda, jeżeli dla takich samych pracowników, z takiemi samemi kwalifikacjami przeznacza się raz wyższy stopień uposażenia, drugi raz niższy stopień uposażenia.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#MichałSiciński">To samo można powiedzieć o art. 34, 35, 36 gdzie się ustanawia wysokość godzin, wyznaczonych w tygodniu dla prac obowiązkowych. Nie wiem z jakiego powodu ustawa uposażeniowa określa tak bardzo wyraźnie i ściśle wymiary godzin dla jednej kategorji nauczycielstwa, a pomija takie szczegóły dla drugiej grupy nauczycielstwa, a mianowicie dla nauczycielstwa szkół powszechnych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#MichałSiciński">Najracjonalniejszem postanowieniem byłoby skreślenie tego artykułu; a jeżeli już komisja w tem brzmieniu te artykuły przejęła, to koniecznem jest uzupełnienie takie także dla nauczycieli szkół powszechnych, — a to celem usunięcia tej krzywdzącej różnicy, wynikającej z postanowień artykułów, omawiających wymiar godzin obowiązkowych dla nauczycielstwa szkół powszechnych. Stąd też mój dodatek, że pragmatyka określi ilość godzin dla nauczycieli zajętych w szkołach powszechnych uważam w tym wypadku za niezbędny.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#MichałSiciński">Przy art. 44 należy stanowczo poprawić przynajmniej postanowienia, odnoszące się do tych nauczycieli i kierowników szkół, którzy mają mieszkanie w budynkach, przeznaczonych na szkoły. Domagam się, by tym nauczycielom samoistnym, którzy mieszkają w budynkach szkolnych umożliwić prawo korzystania z opału. Uważam to żądanie za zupełnie naturalne i z tego powodu, że z tego tytułu nauczycielstwo bardzo często ma wielkie nieprzyjemności od gminy i władzy nadzorczej. Jest to rzeczą ludzką, że mając opał do dyspozycji szkoły, mieszkając w tym samym budynku musi się do pewnego stopnia usprawiedliwić także korzystanie z opału który jest dla szkoły przeznaczony, — co w rezultacie wywołuje zarzut nadużycia, skargi do władz, zatarg z gminą, — a najgorsze — obniżenie znaczenia i wpływu wychowawczego nauczyciela na otoczenie. Stąd też wyraźne postanowienie, że nauczyciel, czy kierownik będzie miał prawo korzystania z tego opału, uważam za zupełnie uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#MichałSiciński">Jeżeli w innych artykułach znajdujemy postanowienia, wyróżniające w przepisach przejściowych pewną kategorję szkół z odpowiedniemi kwalifikacjami, to uważam za wskazane — postanowienie to rozciągnąć także na takich nauczycieli, którzy z tytułu swoich kwalifikacji mają prawo do korzystania z tych przepisów przejściowych.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#MichałSiciński">W art. 106 — pod lit. e) w p. d) wstawiono przepis, umożliwiający nauczycielom, którzy złożyli egzamin rektorski, korzystania z uposażenia oznaczonego według art. 32. Ponieważ na terenie b. zaboru austrjackiego znajduje się w chwili obecnej jeszcze pewna ilość nauczycieli, którzy mają kwalifikacje do t. zw. szkół wydziałowych, które przy obecnej organizacji szkolnej zostały zniesione, dlatego też uważałem za słuszne wprowadzić poprawkę, jako osobny dodatek do art. 106, żeby to postanowienie, wynikające z art. 32 rozciągnąć także na tych nauczycieli, którzy mają egzaminy wydziałowe, złożone według przepisów obowiązujących na terenie b. zaboru austrjackiego.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#MichałSiciński">Uważając ustawę niniejszą za znaczny krok ku polepszeniu tego stanu, w jakim ogół pracowników znajduje się, oświadczam się za przyjęciem tej ustawy z uzupełnieniami tych poprawek, które osobno tu zgłosiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s Kaniowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszKaniowski">Wysoki Senacie! Przedłożona ustawa o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych i wojska nie przyniesie urzędnikom tego zadowolenia i nie spełni tych życzeń i pragnień, jakich spodziewali się oni po długo zapowiadanej ustawie. Miała ona nareszcie położyć kres tej strasznej nędzy, w jakiej ogół pracowników państwowych jest pogrążony. Jeszcze w Sejmie Ustawodawczym zanosiło się na sanację stosunków materjalnych w dziedzinie uposażenia służbowego pracowników państwowych. Już wówczas z tęsknotą ogół pracowników oczekiwał uchwalenia nowej ustawy, po której spodziewał się, że nareszcie nastąpi polepszenie stosunków materjalnych.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszKaniowski">Pracownicy państwowi, bez względu na przynależność partyjną złączyli się razem i rozpoczęli pracę, aby wykołatać lepsze warunki bytu dla siebie. I niestety, nie stanie się zadość ich pragnieniom. Łudzono ich ciągle, że sprawa znajduje się na dobrej drodze. — Widzieli oni pełno życzliwych przyjaciół, lecz sama życzliwość nie potrafi wypełnić luk w domowym budżecie pracownika państwowego. Obawiam się, aby nie sprawdziło się znane przysłowie, iż wśród szczerych przyjaciół psy zająca zjadły.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszKaniowski">Nie jest to bowiem łatwa sprawa zadowolić pragnienia wszystkich — jednak mimo wszystko powinno się znaleść odpowiednie środki, aby niezadowolenie było jak najmniejsze.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TadeuszKaniowski">Każda ustawa, która po poprzedniej następuje, powinna wprowadzać ulepszenia, tak pod względem samej kodyfikacji, jak i pod względem materjalnym. W dziedzinie uposażenia służbowego pracowników państwowych mamy już ustawę z dnia 13 Iipca 1920 r. — obecna ustawa jest drugą z rzędu w tej materji. Przyznać trzeba, że ustawa ta stanowi niewątpliwie postęp na polu kodyfikacyjnem, gdyż zamiast żmudnego obliczania poborów służbowych wprowadza system znacznie uproszczony. Wprowadza ona jednolity system poborów dla pracowników różnych kategorji. Lecz poza temi drobnemi zaletami znajduje się w tej ustawie dość dużo ustępów, które pozbawiają pracowników państwowych, praw, nabytych już przez nich na podstawie dawnej ustawy z roku 1920. Przykładowo wyliczę: np. wedle dawnej ustawy posuwanie w poborach od 2%% pensji było co roku, obecnie są trzechlecia u nauczycielstwa; terminy zapadłości trzechlecia zależne były od terminu początku służby, — obecnie posunięcia odbywać się będą dwa razy do roku: 1 stycznia i 1 Iipca.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#TadeuszKaniowski">Przyznać wreszcie należy, że komisja senacka wprowadziła kilka korzystnych zmian do projektu sejmowego, że tu i ówdzie zmieniła redakcję, która wychodzi na korzyść całej rzeszy pracowników państwowych. Lecz mimo wszystko należy z tej wysokiej trybuny stwierdzić, że jest jeszcze dosyć daleko do tego, aby pracownicy państwowi otrzymali takie uposażenie, któreby mogło im wystarczyć na utrzymanie siebie i najbliższej rodziny. Obliczenia Komisji Skarbowo-Budżetowej senackiej, że w myśl świadczeń, wypływających z tej ustawy, pracownicy państwowi będą mieli obecnie więcej, niż połowę poborów, jakie pobierali przed wojną, a później kiedy nastanie sanacja stosunków finansowych zbliżą się prawie do wysokości poborów przedwojennych, udowodniają jasno, że stan materjalny pracowników państwowych będzie w dalszym ciągu marny. Pozwolę sobie przypomnieć, że w b. dzielnicy austrjackiej jeszcze przed wojną urzędnicy państwowi głośno domagali się uregulowania ich stosunków materjalnych, że już wtedy odczuwali braki w budżecie domowym. A cóż dopiero dzisiaj, kiedy ideałem przedłożonego projektu ma być doprowadzenie do tego stanu i to niezupełnego, jaki był przed wojną. Jest rzeczą bolesną przypatrywać się pracownikowi państwowemu i temu, co się dzieje dookoła niego. Widzi on taniec około cielca złotego, widzi, jak spekulanci, — obojętne jak ich nazwiemy, czy lichwiarzami, czy dorobkiewiczami, czy wreszcie paskarzami, — zbijają majątek, łupią całe społeczeństwo, podcinają byt państwowy Ojczyzny, a on sam siedzi wśród zajęć służbowych i spełnia ciężkie obowiązki w głodzie i chłodzie. Nic dziwnego, że może się zdarzyć to, iż niejeden słabszego charakteru dopuszczał się nadużyć służbowych, aż wreszcie doszło do tego, iż Sejm Ustawodawczy uchwalił ustawę o karze śmierci na tych urzędników, którzy dopuszczają się nadużyć z chęci zysku. To jest smutne, to jest nader bolesne.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#TadeuszKaniowski">Muszę jednak stwierdzić, iż Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast” wiele miało porachunków z urzędnikami administracyjnymi za poniewieranie chłopa w urzędzie za szykanowanie go z powodu zapatrywań politycznych i t. d. Żądamy, aby ten stan przestał istnieć, ażeby wszystkie urzędy z jednakową życzliwością i uprzejmością załatwiały sprawy ludności wiejskiej. Dla słuszności musimy stwierdzić, że P. S. L. „Piast” nigdy wrogo nie odnosiło się do urzędników, a jeżeli kiedy były tarcia, to tylko z tego powodu, że P. S. L. „Piast” nie mogło cierpieć szykanowania włościan przez pewne jednostki.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#TadeuszKaniowski">Ażeby jednak urzędnik mógł należycie spełniać swoje obowiązki, musi być odpowiednio uposażony i dlatego ten projekt ustawy, aczkolwiek nie zupełnie zadawalający, nasz klub P. S. L. „Piast” witał z uznaniem.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#TadeuszKaniowski">W odniesieniu jednak do projektu uposażeniowego mam zaszczyt prosić Wysoki Senat o przyjęcie kilku poprawek. Poprawki te opieram na usta wie z dnia 13 Iipca 1920 r. Chodzi mi o to, ażeby obecna ustawa nie odbierała praw, jakie nabyli nauczyciele na podstawie dawnej ustawy. Przy tej sposobności zwrócę uwagę na art. 9 ustawy o uposażeniu z dnia 13 Iipca 1920 r., gdzie mamy zaznaczone, że te wszystkie funkcje, jakie wykonuje nauczyciel szkoły średniej, związane z zawiadywaniem bibljoteką czy opiekowaniem się pracownią przyrodniczą, czy inne, są wynagradzane, jak gdyby godziny nadliczbowe lekcji grupy II. Tymczasem w projekcie sejmowym jakoteż i w projekcie, przyjętym przez Senat, mamy wszędzie zamiast kategorji II, kategorję I.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#TadeuszKaniowski">Tak samo według art. 9 mamy powiedziane wyraźnie: jeśli nauczycielowi zostanie powierzone stanowisko opiekuna klasy, zajęcia z niem związane zalicza mu się jako 6 godzin lekcji tygodniowo — kategorji II. Tymczasem według obecnej ustawy mamy 4 godziny tygodniowo i to kategorji I.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#TadeuszKaniowski">Dalej według ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 13 Iipca 1920 r. w art. 2 tej ustawy mamy taką redakcję: „W art. 1 zamiast słów: „za każdy oddział” aż do słów: „300 mk. poł. miesięcznie” wstawić, co następuje: „Za każdy oddział równoległy dyrektor lub kierownik otrzymuje wynagrodzenie miesięczne, równające się każdoczesnemu wynagrodzeniu za 1 godzinę nadliczbową grupy II, a gdy przy szkole jest internat, — wynagrodzenie dodatkowe osobne, w wysokości każdoczesnego wynagrodzenia za czynności opiekuna jednej klasy, według 2 ustępu 9 artykułu.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#TadeuszKaniowski">Według projektu sejmowego wynagrodzenie za oddział równoległy dla dyrektora szkoły średniej było oznaczone, tymczasem Komisja Skarbowo-Budżetowa senacka zupełnie ten ustęp skreśliła.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#TadeuszKaniowski">Ażeby jednak zatrzymać te t. zw. uprawnienia, jakie nauczyciele szkół średnich mają jako już prawa nabyte, pozwolę sobie przedłożyć następujące poprawki do art. 35. Mianowicie, w ust. 1, 2 i 6 zamiast „kategorji I” ma być „kategorji II”, a w ust. 5 zamiast „4 godziny tygodniowo lekcji kategorji I” ma być. „6 godzin tygodniowo lekcji kategorji II”. W art. 37 ma być nowa redakcja 2 ustępu w porównaniu do redakcji projektu sejmowego, mianowicie: „za każdy oddział równoległy dyrektor otrzymuje dodatkowe wynagrodzenie miesięczne, równające się każdoczesnemu wynagrodzeniu za jedną godzinę nadliczbową kategorji II”, a ustęp ostatni tego artykułu ma brzmieć: „dyrektor lub kierownik szkoły, przy której jest internat, otrzymuje wynagrodzenie dodatkowe, w wysokości każdoczesnego wynagrodzenia za czynności opiekuna jednej klasy według ustępu 4 art. 35”. Jest to poprawka ściśle według ustawy, jak już mówiłem, z dnia 18 marca 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#TadeuszKaniowski">W art. 52 proponuję zmianę. W 10 ust. zamiast „4 godziny” ma być „6 godzin”, zamiast „kategorji I” ma być „kategorji II”, zupełnie tak samo, jak mieli do tego czasu nauczyciele szkół średnich według art. 9 ustęp 2 ustawy z dnia 13 Iipca 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#TadeuszKaniowski">Art 54 ust. 3 ma brzmieć: „Za każdy oddział równoległy dyrektor otrzymuje dodatkowe wynagrodzenie miesięczne, równające się każdoczesnemu wynagrodzeniu za jedną godzinę nadliczbową kategorji II” Ust. 5 ma brzmieć: „Dyrektor państwowej szkoły zawodowej, przy której jest internat, otrzymuje wynagrodzenie dodatkowe w wysokości każdoczesnego wynagrodzenia za czynności opiekuna jednej klasy według 10 ustępu 52 artykułu.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#TadeuszKaniowski">W art. 62 jest zmiana: Ust. 2 i 3 ma brzmieć, jak ustęp 3 i 5 art. 54. Na końcu jeszcze chcę dodać zmianę co do art. 37.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#TadeuszKaniowski">Według projektu sejmowego w art. 37 było zaznaczone, że dyrektor z tytułu obowiązków dyrektorskich otrzymuje liczbę punktów 225 miesięcznie. Tymczasem projekt Komisji Skarbowo-Budżetowej rozdzielą te 225 punktów na dwie części, mianowicie daje 100 punktów i 125 mnożnych. To jest rzecz zasadnicza. Jeżelibyśmy przyjęli rozdzielenie 225 punktów na 100 punktów i 125 mnożnych, to w ten sposób wyrządzilibyśmy krzywdę dyrektorom szkół średnich, bo tych 100 punktów należy do pensji emerytalnej. Te 125 mnożnych z czasem uległoby redukcji i odpadłoby zupełnie. Pod tym względem muszę zaznaczyć, że Komisja Skarbowo-Budżetowa Senatu znacznie obcina to, co przyznał już projekt sejmowy. Dlatego też proponuję, by zamiast tekstu projektowanego przez komisję „w wysokości 100 punktów i 125 mnożnych” było „225 punktów”, jak Sejm uchwalił. Nadto zdanie od słów: „dodatek 125”… aż do słów: „z dodatkiem regulacyjnym” skreśla się.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#TadeuszKaniowski">Wreszcie do art. 10 ustawy do ust. 2, w którym jest mowa o zwrocie opłat szkolnych w szkołach średnich stawiam, rezolucję: „Senat wzywa Rząd, ażeby przy obliczaniu przeciętnych kosztów nauczania ucznia w szkole średniej brano pod uwagę także koszty utrzymania lokalu szkolnego i pobory nauczycielstwa”. W ten sposób wysokość opłat będzie wyższa i będzie odpowiadała rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#TadeuszKaniowski">Na końcu chcę postawić rezolucję ogólną, dotyczącą t. zw. należności za godziny nadliczbowe. Nauczyciele szkół średnich doskonale wiedzą, czem było to wymierzanie za godziny nadliczbowe. Było to istną plagą: obliczania karkołomne, łamigłówki do rozwiązywania, szeregi cyfr; napocił się ten nauczyciel, zajmujący się obliczaniem za godziny nadliczbowe, zanim obliczył sumę należną jednemu nauczycielowi. Chodzi o to, ażeby przeprowadzić tu sanację i uprościć procedurę. W tym celu też stawiam rezolucję: „Senat wzywa Rząd, aby rozporządzenia wykonawcze do tej ustawy w sprawie wypłaty należności za godziny nadliczbowe, było jaknajprostsze, wolne od niepotrzebnych łamigłówek rozrachunkowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Obecnie zarządzam przerwę obiadową do godziny 3.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wznawiam posiedzenie. Głos ma s. Karpiński Stanisław.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#SKarpiński">Proszę Szanownych Panów! Mamy do czynienia z ustawą, która jest wynikiem olbrzymiej pracy zarówno w Sejmie, jak w Senacie. Dowodem tego ten olbrzymi materjał papierowy, który dzięki ferjom mogliśmy dobrze przestudjować. Mamy więc najpierw rządowy projekt ustawy, następnie wnioski Komisji Skarbowo-Budżetowej Sejmu, następnie ostateczną redakcję sejmową, wreszcie wnioski podkomisji i sprawozdanie Komisji Skarbowej Senatu. Sądzę, że każdy z Panów, który tę ustawę przestudjował musiał niewątpliwie doznać bardzo dużego niesmaku, że w tak niedoskonałej formie, w jakiej ta ustawa się przedstawia, przyjdzie nam ją zatwierdzić, chociaż z wieloma poprawkami i dużemi zmianami. Do tego jesteśmy już poniekąd przyzwyczajeni wieloma poprzedniemi ustawami, które również były bardzo wadliwe, o których odrazu mówiliśmy, że uchwalamy je jedynie dlatego, iż uważamy to za konieczność państwową, ale że to nam powagi wcale nie dodaje, gdyż ustawy te są złe. Jeżeli tak było z szeregiem ustaw skarbowych, to można to było jeszcze wytłomaczyć koniecznością państwową, ale dzisiaj w tym wypadku tego motywu niema, a wady ustawy są tak wielkie i tak liczne, że, powtarzam raz jeszcze, iż wielki niesmak każdego z nas opanowuje, gdy przychodzimy do przekonania, że dla tych lub innych powodów trzeba tę ustawę zatwierdzić. A tymczasem musimy być świadomi tego, że zatwierdzając tego rodzaju ustawy, stanowczo obniżamy powagę Senatu. Jeżeli uważamy, że Senat ma być tem właśnie ciałem, które ma zabezpieczać kraj przed lichemi ustawami to postępując dotychczasową drogą, sami sobie grób kopiemy i argumentów przeciw istnieniu Senatu dostarczamy. Pozwoliłem sobie zaznaczyć to tutaj, dlatego że przy tej ustawie jest to bardziej widocznem, niż przy innych.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#SKarpiński">Dzięki temu, że referentem tej ustawy w naszej Komisji Skarbowo-Budżetowej był człowiek wyjątkowo dobrze obznajmiony z tą rzeczą, wyjątkowo pracowity, obdarzony umiejętnością pracy, niezwykłej pracy benedyktyńskiej, mamy sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej Senatu tak wyczerpujące i pełne, że nawet ten, któryby nie chciał studjować oryginalnych ustaw, po przeczytaniu tego jednego sprawozdania naszej Komisji, otrzyma jasne pojęcie o tem, ile olbrzymich błędów ta ustawa w sobie zawiera. Nie będę ich wszystkich tu przytaczał, stwierdzam tylko, że zasadniczy motyw konieczności tej ustawy, mianowicie ten, że chodzi o to, aby każdy wiedział, ile mu się należy, że to właśnie nie będzie osiągnięte, ponieważ system mnożnej i mnożnika, dodatku regulacyjnego, czasowego, nieczasowego, nie jest tak prosty. Sprawa nadal pozostanie niejasną i pracownicy nie będą wiedzieli, ile mają otrzymywać, tak jak i dziś nie wiedzą. To nie jest winą projektodawcy tej ustawy, to jest winą naszych nieszczęsnych stosunków walutowych, co tylko stwierdza, że w czasie chaosu walutowego niema pola do wydawania tego rodzaju ustaw, — mogłyby one jeszcze zaczekać. Ale są ważniejsze usterki. Oto mamy mówić o rozmaitych grupach uposażeniowych, mamy mówić o automatycznem przesuwaniu grup pracowników, a tymczasem te grupy pracowników jeszcze nie mają swojej pragmatyki służbowej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#SKarpiński">Jest jeszcze ważniejsza luka. Najistotniejszą częścią każdej ustawy uposażeniowej powiada nasz sprawozdawca, — jest zaszeregowanie poszczególnych grup funkcjonarjuszów państwowych do poszczególnych grup uposażeniowych”. Tymczasem, co tu znajdujemy? Mamy w tej ustawie art. 20, który zaszeregowuje tylko policję, t. j. funkcjonarjuszów policji państwowej. Wiemy więc z art. 20, do jakiej grupy będzie należał komendant główny, do jakiej inspektor, do jakiej komisarz, do jakiej przodownik i t. d., wszystko jest powiedziane, jak być powinno. Mamy także dalszy dział, który mówi o zaszeregowaniu nauczycielstwa. Ten dział zupełnie odpowiada potrzebom. Mamy wreszcie w ustawie jeszcze jeden dział o zaszeregowaniu wojskowych, — i to wszystko. Ale poza tem mamy przecież całą armję urzędników i funkcjonarjuszów, którzy nie są zaszeregowani. Ustawa mówi, że funkcjonarjusze straży celnej zaliczeni będą do odpowiedniej grupy uposażeniowej przez Radę Ministrów na wniosek Ministra Skarbu. Poszczególne stanowiska na kolejach państwowych tak samo będą zaszeregowane przez Radę Ministrów na wniosek Ministra Kolei. W art. 24 czytamy, że Rada Ministrów na wniosek Ministra Poczt i Telegrafów zaliczy poszczególne stanowiska w Ministerstwie Poczt i Telegrafów do odpowiednich grup uposażenia. A zatem mamy zaszeregowane tylko trzy kategorje urzędników państwowych: policję, nauczycielstwo wyższe i średnie, niższe i wojsko. Poza temi trzema kategorjami cała armji urzędników, jak powiedziałem, wcale zaszeregowana nie jest. Tymczasem, jak to stwierdził referent Komisji, głęboki znawca tych spraw, i jak nam życie sąsiednich państw wskazuje, jest to najistotniejszą częścią ustawy uposażeniowej. Wiadomą jest rzeczą, że administracja pruska była najlepszą w całej Europie. Otóż tam istniała ustawa o zaszeregowaniu, w której wszystkie kategorje funkcjonarjuszy państwowych zaszeregowane są do poszczególnych grup uposażeniowych. Ustawa pruska wylicza kilkaset różnych kategorji funkcjonarjuszów państwowych i każdą z nich zaszeregowuje do właściwej grupy. A więc są tam zaszeregowani i sędziowie i profesorowie, nauczyciele i służba biblioteczna i archiwalna, pracownicy kolejowi, urzędnicy i służba lasów państwowych, władze policyjne, skarbowe, górnicze, polityczne, więzienne, cłowe, cechownicze i t. d. i t. d. A co zawiera ustawa? Oprócz tych trzech kategorji, które wyliczyłem: policja, nauczycielstwo i wojsko, nasza ustawa nikogo więcej nie zaszeregowuje, a więc słusznie utrzymuje referent, że nasza ustawa pracuje w tej dziedzinie na wyrywki.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#SKarpiński">Do czego prowadzi tego rodzaju działalność na wyrywki, tego dowód mamy właśnie w losach tej ustawy. A więc pracownicy kolejowi nie są zaszeregowani, art. 23 ustawy uposażeniowej pozostawia to Radzie Ministrów na wniosek Ministra Kolei, zaś art. 108 projektu rządowego zalicza dotychczasowe stopnie płacy kolejarzy do odpowiednich grup nowego uposażenia. Kiedy zaś Sejm zabrał się do rozpatrywania ustawy, to zupełnie dowolnie, bez najmniejszych absolutnie podstaw, przesunął tę całą kategorję pracowników kolejowych o jeden stopień wyżej, tak jak to widzimy w art. 104 projektu sejmowego. Rząd projektu swego nie wycofuje, lecz zdawałoby się, że z tą kosztowną poprawką się zgadza, a przecież jest rzeczą zupełnie niezrozumiałą, dlaczego się zgadza. Czem się tłómaczy przesunięcie jednej grupy pracowników o jeden stopień wyżej, co ma kosztować tryljony! Czyż koleje dają takie olbrzymie dochody! Wiemy, że nie. Wiemy, że niestety deficyt kolejowy za pierwsze półrocze wyniósł olbrzymią sumę, przekraczającą 100 miljonów złotych polskich, co naturalnie w markach wynosi tryljony. Wiemy o tem niestety, wiemy nieoficjalnie, że za miesiąc ubiegły, za sierpień, deficyt kolejowy dosięgnął półtora tryljona marek, wyraźnie tysiąc pięćset miljardów marek. Więc gdzież usprawiedliwienie tak łatwego przesuwania z jednej kategorji do drugiej? A może jakieś środki nadzwyczajne z innych źródeł wpływają do Skarbu? Wiemy, że tak, niestety, nie jest, wiemy, że najcięższą bolączką naszą dzisiaj jest pusty Skarb, wiemy, że ten wydatek przeczy najwyraźniej 10 artykułowi Konstytucji, bo jeżeli się stawia wniosek, który powiększa wydatki, to trzeba wskazać źródło pokrycia. Gdzież to źródło pokrycia? Czy Sejm je wskazał?</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(S. Woźnicki: Rząd się zgodził)</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#SKarpiński">Rządowi nie wolno się godzić, tak samo, jak i Sejmowi nie wolno się godzić, nie wolno powiększać wydatku, jeżeli nie jest wskazane źródło pokrycia. Konstytucja obowiązuje zarówno Rząd jak i Sejm do wskazywania pokrycia projektowanych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#SKarpiński">A zatem dowolne przesunięcie pracowników kolejowych przez Sejm przeczy Konstytucji i przeczy logice jako niczem nie uzasadnione. Przesunięto sobie całą kategorję o jeden stopień, a przesunięcie to wyrazi się w budżecie Państwa w olbrzymich cyfrach, które będą sięgały tryljonów. Czyż takie rzeczy można robić? A teraz jakie to skutki dalsze pociąga za sobą. Więc Sejm tak zrobił, jak powiedziałem. Oczywiście, powstało niezadowolenie w szeregach innych pracowników, bo okazało się, że mowa jest tam o pracownikach kolejowych z wykluczeniem urzędników pracujących w Ministerstwie Kolei. Słusznie więc pracownicy ci czują, się śmiertelnie obrażeni. Jak to? ci, którzy są na linji w dyrekcjach, będą dostawali więcej od nas? Jaki to może mieć skutek? Jeśli Ministerstwo jakiegoś urzędnika wyśle na linję, nie chcąc go trzymać w Ministerstwie, ponieważ nie ma odpowiednich uzdolnień, to ten zdegradowany niejako pracownik otrzyma w dyrekcjach płacę o jeden stopień wyższą, niż miał w Ministerstwie a zatem otrzyma zamiast kary — nagrodę.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#SKarpiński">Oto są rezultaty, jeśli się wydaje ustawę, rozpoczynając nie od litery a), lecz od litery b). Najpierw trzeba było wydać ustawę o zaszeregowaniu, a potem dopiero ustawę o uposażeniu.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#SKarpiński">Jakież dalsze skutki wskazanego błędu? Mamy już niezadowolonych urzędników Ministerstwa Kolei, a teraz co zrobić z pracownikami kolejowymi na Górnym Śląsku?</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#SKarpiński">Oczywiście, że i na Górnym Śląsku dajemy to samo przesunięcie, ale zupełnie się z tem nie liczymy, że jeżeli przesuniemy kolejarzy górnośląskich o jeden stopień wyżej, to inni tamtejsi funkcjonarjusze, pozostający na tych samych zasadach płacy według obowiązującej do dziś ustawy pruskiej o wynagrodzeniu, domagać się będą tego samego; funkcjonarjusze niekolejarze, a więc sądownicy, celnicy i wielu pracowników z innych dziedzin administracji śląskiej, którzy muszą się czuć pokrzywdzonymi. Jakże, kolejarzy przesuwa się o jeden stopień wyżej, a nas zostawiacie? Więc nowy kłopot, co z tem zrobić. I oto dla usunięcia tej oczywistej niesprawiedliwości wyłonił się wniosek w Komisji Skarbowo-Budżetowej Senatu, aby to przesunięcie rozszerzyć także na pracowników innych kategorji na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#SKarpiński">Nie koniec na tem. Już po uchwaleniu poprawki uprzytomniono sobie nową niesprawiedliwość popełnioną względem wszystkich pracowników w innych częściach Rzplitej, którzy znajdować się mogą w gorszem położeniu, niż ich koledzy na Śląsku. Istne błędne koło, jako rezultat niewłaściwej pracy ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#SKarpiński">Dlatego uważam, ze niema innego wyjścia, jak skreślenie art. 104, który przesuwa kolejarzy o jeden stopień wyżej, natomiast zastąpienie go przez art. 108 pierwotnego projektu rządowego. Stawiam zatem w imieniu stronnictwa naszego wniosek, ażeby wzamian art. 104 projektu sejmowego przyjąć art. 108 projektu rządowego, zaś art. 116 zupełnie skreślić. Dzięki temu unikniemy bardzo wielu dysonansów.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#SKarpiński">Ponieważ p. Senator Woźnicki, którego zawsze pilnie słucham, popierając swoje poprawki wzywał nas byśmy decydowali tę sprawę tylko pod rzeczowym kątem widzenia, ze stanowiska interesów i ogółu, a nie partji, gorąco przyklaskuję temu hasłu i proszę nie w imię żadnej partji, lecz w imię słuszności, żeby Senat wniosek nasz poparł i przyjął.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#SKarpiński">Przy rozstrzyganiu spraw państwowych w Senacie nie powinniśmy powodować się żadnemi zewnętrznemi pomrukami, ani groźbami w rodzaju tych, któreśmy słyszeli, że struna może pęknąć, a nawet i to niestety usłyszeliśmy, że może stać się hańba, że wybuchnie strajk nauczycielski. Gdyby to się stało, to oprócz hańby, którą by się okryło nauczycielstwo, spotkałaby nas hańba narodowa. Dlatego właśnie nie dopuszczam myśli, żeby coś podobnego mogło nastąpić, żeby nauczycielstwo nasze mogło się do tego posunąć.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#SKarpiński">Na zakończenie prosiłbym o przyjęcie poprawki, mającej już znaczenie raczej tylko redakcyjne, żeby art. 31, 32 i 40, które mówią o automatyzacji płac nauczycieli, utrzymać w brzmieniu projektu sejmowego, gdyż redakcja przyjęta przez Komisję Skarbowo-Budżetową Senatu wydaje się nam tak zawiłą, że nie da się utrzymać w życiu. Wnoszę, aby art. 31, 32 i 40 utrzymać w brzmieniu projektu sejmowego, jednak z następującym dodatkiem, który jest również w projekcie Komisji, a mianowicie: „Sposób i warunki awansu określi ustawa o pragmatyce służbowej; aż do czasu wydania tej ustawy, warunki te określa rozporządzenie Rady Ministrów”. Tekst proponowanej poprawki zgadza się zupełnie z projektem Komisji, tylko redakcyjnie wydaje nam się odpowiedniejszym, celowym i dlatego proszę o jej przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Kalinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławKalinowski">Wysoki Senacie! Podtrzymuję w całej rozciągłości to, co powiedział kolega Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StanisławKalinowski">Chciałbym tutaj uzasadnić kilka projektów zmian, którebym proponował w tej ustawie. Przedtem jednakże pozwolę sobie powiedzieć tylko parę słów w uzupełnieniu tego, co kolega Woźnicki mówił o trudnościach, jakie spotykają urzędnicy przy lokowaniu swoich dzieci w szkołach prywatnych i uzyskiwaniu na ten cel zwrotu kosztów od Rządu.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławKalinowski">Kolega Woźnicki mówił o tych urzędnikach, którzy rezygnują z udawania się do szkół państwowych, dlatego, że wiedzą zgóry, że tam miejsca niema. Chcę zwrócić uwagę, co spotyka tych, którzy się udają do szkoły po takie świadectwo. Praktyka jest taka: Rodzice zwracają się do szkoły, aby uzyskać świadectwo i zapytują się, czy uczeń może być przyjęty. Na odpowiedź, że nie, proszą o świadectwo. Szkoła odmawia wydania świadectwa i mówi, że może dać tylko w tym wypadku, jeżeli dziecko złoży egzamin. Znaczy się dziecko musi złożyć egzamin, lecz to nie wystarcza, gdyż dla uzyskania zwrotu kosztów trzeba dowodów z trzech szkół, że nie było w nich miejsca. Zatem w trzech szkołach dziecko musi składać egzamin. Coś bardziej okropnego trudno sobie wyobrazić. Trzykrotne tortury egzaminacyjne dla dziecka, ażeby otrzymać świadectwo, że nie może być przyjęte. Tak Ministerstwo Oświecenia realizuje postulat naszej Konstytucji co do bezpłatnego nauczania.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StanisławKalinowski">Jeżeli przejdę teraz do tych artykułów, w których proponowałbym zmiany, to przedewszystkiem dotknę art. 28. Artykuł ten dotyczy asystentów, adjunktów i kustoszów. Chodzi mi o asystentów młodszych. Druga część tego artykułu brzmi: „Wynagrodzenie za czynności asystentów młodszych (demonstratorów, elewów), którzy posiadają absolutorjum akademickie, względnie ukończyli przepisany okres studjów — równa się uposażeniu szczebla b) grupy IX. Normy wynagrodzenia innych asystentów młodszych (demonstratorów, elewów), powyższem postanowieniem nie objętych, określi Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia. Publicznego w porozumieniu z Ministrem Skarbu”. Otóż chciałbym zwrócić uwagę na to, że, jak wiemy, ta kategorja młodszych asystentów z nieukończonemi studjami jest bardzo liczna, a to z tego powodu, że ludzi z ukończonemi studjami jeszcze brak.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#StanisławKalinowski">Uchwalając ustawę o stypendjach akademickich Senat niewątpliwie kierował się myślą o tej roli, jaka przypada badaniom naukowym i oczywiście w ten sposób chciał dopomóc młodzieży uczącej się do wkraczania na drogę naukową. Otóż, jeżeli uwzględnimy w jakich warunkach obecnie pracują asystenci młodsi, to będziemy musieli zrozumieć dlaczego liczba tych asystentów wciąż maleje. Asystent młodszy z nieukończonemi studjami nie może otrzymywać pełnych poborów — trzech trzecich, a to dlatego, że on ucząc się nie może poświęcić całego swego czasu zakładowi, więc ustala się dlań najwyżej wynagrodzenie 2/3 poborów. Obecnie to zostaje zmniejszone — on otrzymuje zaledwie 75% tego. Otóż oczywiście w tych warunkach on woli brać lekcje w szkołach, woli przyjąć jakąkolwiek inną posadę i zrezygnować z posady asystenta. Dalej, jeżeli asystent młodszy rekrutuje się z pośród osób, które nie ukończyły jeszcze studjów, to dzieje się to dlatego, po pierwsze, że takich którzy już ukończyli jeszcze niema, a po drugie dlatego, że taki młodzieniec, który jeszcze studjów nie ukończył, a posiada dostateczne kwalifikacje, dostateczne zdolności albo chęci przedstawia wszelkie nadzieje, że zadaniu podoła.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#StanisławKalinowski">Jeżelibyśmy zrównali tych asystentów, którzy mają kwalifikacje, z tymi, którzy ich nie mają, to byśmy uczynili możliwem istnienie tym asystentom w jednakowej mierze, a jednocześnie wcale nie ryzykowalibyśmy, że taki asystent, który nie posiada kwalifikacji przez to, że zostanie mianowany, zrezygnowałby z osiągnięcia osobistych kwalifikacji, dlatego, że kategorja szczebel b) grupy IX nie jest tak wysokiem uposażeniem, aby człowiek, który do tego doszedł, chciał na tem poprzestać.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#StanisławKalinowski">Otóż, obawiając się, że pozostawienie losu tych asystentów w niepewności, a niewątpliwie będzie to w takim razie ustawą nieobjęte, bo zależeć to będzie od przyszłej decyzji ministerstw, proponowałbym zmianę w tym artykule — opuszczenie wprost tego, co się mówi o asystentach, którzy nie posiadają tych stopni, a mianowicie: „Wynagrodzenie za czynności młodszych asystentów demonstratorów, elewów, równa się uposażeniu szczebla b) grupy IX”, bez wymienienia, czy asystent ma studja ukończone, czy nie. To jest jedno.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#StanisławKalinowski">Następnie chciałem zwrócić uwagę, że w poprawkach przezemnie proponowanych, jest błąd, podane są one jako poprawki S. Kaniowskiego. Otóż jest poprawka do art. 30, którą wycofuję z tego powodu, że nie zauważyłem, iż dalej jest artykuł, zdaje się 105, który tę sprawę rozstrzyga.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#StanisławKalinowski">Następnie chodzi mi o art. 31 i następne, gdzie również bardzo gorąco popieram to, co mówił p. s. Woźnicki i ostrzegałbym przeciw powzięciu uchwały, któraby w jakikolwiek sposób znosiła możność automatycznego awansu. Bardzo mi przyjemnie, że poprzedni mówca p. s. Karpiński również dochodzi do wniosku, że lepiej pozostawić te artykuły w brzmieniu sejmowem. Myśląc właśnie, że one zostaną w tem brzmieniu utrzymane, proponowałbym tylko jedną zmianę w art. 31, a mianowicie w tem miejscu, gdzie jest powiedziane: „otrzymują przy mianowaniu uposażenie grupy VIII” dodanie dla większego sprecyzowania „otrzymują uposażenie szczebla b) grupy VIII”.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#StanisławKalinowski">Następnie mam bardzo poważne wątpliwości co do art. 34. Art. ten 34 mówi o liczbie godzin obowiązujących. Niewątpliwie jest to sprawa bardzo ważna, dlatego, że nauczyciel, mający funkcjonować w sposób normalny, nie może być przeładowany pracą. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że tu istnieją bardzo poważne dysproporcje pomiędzy nauczycielstwem szkół średnich a powszechnych. Jeżeli nauczyciel szkół powszechnych pracuje 30 godzin tygodniowo, to jest już maksimum obciążenia, które można normalnie pracującemu nauczycielowi narzucić. A tymczasem tam się przewiduje możność jeszcze godzin nadliczbowych. Pod tym względem nauczyciele szkół średnich są w warunkach lepszych, tu się podaje mniejszą liczbę godzin. Chcę zwrócić uwagę, że zasadniczo, jeżeli w szkole są pewne przedmioty wykładane, względnie jeżeli są pewne określone lekcje przyjęte, to należy je traktować jednakowo i sądzę, że ostatecznie szkole tak samo zależy na dobrym nauczycielu kaligrafji, jak i na dobrym nauczycielu historji i że, jeżeli nauczyciel się wyczerpuje lekcjami, to wyczerpuje się zarówno nauczyciel gimnastyki, jak i śpiewu, jak i nauczyciel matematyki i z tego powodu uważałbym, że byłoby bezwarunkowo racjonalnem, gdyby wszystkie te trzy punkty zastąpić jednym punktem, któryby podawał ogólną liczbę godzin obowiązujących maksymalnie. Proponowałbym więc przedewszystkiem najdalej idącą zmianę, ażeby te trzy punkty a), b) i c) zastąpić przez punkt jeden, któryby opiewał: „20 godzin nauczania tygodniowo”. Na wypadek jednak, gdyby taka krańcowa poprawka nie znalazła tutaj uznania, proponowałbym przynajmniej zrobić jedno, a mianowicie znieść różnicę, która istnieje między grupami b) i c). Powiedziane jest tak: „20 godzin nauczania tygodniowo w drugiej kategorji przedmiotów, obejmującej: religję, historję, geografję, higjenę i propedeutykę filozofji” i „18 godzin nauczania tygodniowo w trzeciej kategorji przedmiotów, obejmującej: języki, matematykę, fizykę, chemję, przyrodę i pedagogję”. Dlaczego nauczanie geografji, nauczanie przyrody, ma być tak różne, że tutaj wyznaczono 20 godzin, a tam 18 godzin? Dlaczego to dla wykładów pedagogji ma być wyznaczone 18 godzin, a dla wykładów propedeutyki filozofji 20? To jest niczem nieuzasadnione. Więc na wypadek, gdyby pierwsza poprawka nie znalazła uznania, proponowałbym, sprowadzić trzy punkty do dwóch, pierwszy pozostawić bez zmiany, a drugi sformułować tak: „18 godzin nauczania tygodniowo w drugiej kategorji przedmiotów, obejmującej: religję, historję geografję, języki, matematykę, fizykę, chemję, przyrodę, pedagogję, hygienę i propedeutykę filozofji”.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#StanisławKalinowski">W związku z tem byłby daleko szczegółowszy art. 35, gdyby się utrzymała redakcja właśnie ta, którą mamy w uchwale sejmowej, albo gdyby została uchwalona ta druga moja propozycja, gdzie zostają dwie kategorje, tylko pierwsza i druga.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#StanisławKalinowski">Wówczas proponowałbym w art. 35, gdzie jest mowa o pierwszych kategorjach, o zawiadywaniu bibljoteką, zbiorami i t. d. zastąpić słowa: „kategorji I” przez „kategorji II”. Proponowałbym również to samo, co poprzednio niezależnie odemnie uczynił s. Kaniowski, mianowicie, żeby zastąpić „4” godziny tygodniowo, które mają być równoważne z czynnością opiekuna klasy, przez „6”. Sądzę, że należy unikać wszelkiej dobroczynności w szkole, należy jednak uwzględnić, że praca opiekuna klasy jest bardzo poważna i absorbująca, jeżeli ma być wykonana sumiennie. Jeżeli art. 35 przewiduje, iż zajęcia związane z czynnościami wychowawcy internatu zalicza się jako 12 godzin tygodniowo lekcji kategorji II, jeżeli to jest przewidziane i nie jest kwestjonowane przez Komisję Skarbowo-Budżetową, to nie powinno być kwestjonowane i to opłacanie za czynności opiekuna klasy.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#StanisławKalinowski">Wreszcie art. 36. Tu jest powiedziane, że w razie potrzeby nauczyciel jest obowiązany udzielać lekcji oraz spełniać czynności administracyjne i t. d. Następnie jest wskazane, jak to ma być płatne. Zgodziłbym się zasadniczo z tem, co wczoraj powiedział s. Buzek, że nie należy wiązać w jedną całość sprawy pragmatyki i uposażenia. Otóż czy nauczyciel ma obowiązek, czy nie, w razie potrzeby udzielać lekcji, to jest sprawa ściśle pragmatyki. Pod tym względem istnieje bardzo wielka różnica między tym punktem, a tym, gdzie jest mowa o automatycznym awansie. Sprawę automatycznych awansów można istotnie uważać za należącą do pragmatyki, jednak musi ona i tutaj być uwzględniona dlatego, że w razie uznania automatyczności awansu wiąże się jaknajściślej z ustawą o uposażeniu. W tym punkcie to się jeszcze ze sprawą uposażenia nie wiąże, natomiast dotyczy tego, czy pewne obowiązki ciążą na nauczycielach, czy nie. Dlatego sądzę, że należałoby ten artykuł przeredagować i przewidzieć, że w razie, jeżeli nauczyciel pełni ponadliczbowe godziny, do których jest obowiązany, te godziny muszą być w taki czy inny sposób opłacane. Jabym się zgodził zasadniczo ze stanowiskiem s. Kaniowskiego, który wzywał rząd ażeby uprościł formę opłacania tych nadliczbowych godzin i dlatego proponowałbym zamiast art. 36, następującą formułę: „za wykraczającą ponad normę art. 34 liczbę tygodniową lekcji, przysługuje nauczycielowi dodatkowe wynagrodzenie w wysokości proporcjonalnie równoważnej wynagrodzeniu etatowemu; wynagrodzenie to jest płatne narówni z etatem miesięcznym w 12 równych ratach”.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#StanisławKalinowski">To są wszystkie poprawki, które proponuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Stanisław Nowak.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">S. St. Nowak.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mamy uchwalić, jak już skonstatował w Sejmie referent sejmowy oraz przedstawiciel Rządu, jest niedostateczną i nie spełni oczekiwanego zadania. To samo słyszeliśmy i z ust naszego referenta dr. Buzka, który zaznaczył, że ustawa tylko częściowo może spełnić swoje zadanie, a nadto powiedział, że spełnienie to zależeć będzie od tego, czy marka nasza nie będzie dalej spadała i wogóle, czy drożyzna nie będzie w dalszym ciągu się powiększać. Słowem zabraliśmy się do decydowania w sprawie, która nie daje tego, czego oczekujemy. Urzędnik, pracownik państwowy powinien być tak wynagradzany, by całkowicie mógł się oddać swej pracy, swemu posłannictwu. Niestety, będzie dalej musiał szukać zarobku, uzupełniać swoje dochody i będzie dalej jeszcze narażony na różne pokusy. To jest stroną ujemną tej ustawy. Nadto wszyscy pracownicy państwowi w przeddzień tej ustawy starali się jeszcze o awans automatyczny. Byłem świadkiem, jak na zgromadzeniu pracowników państwowych tę sprawę poruszano, a nawet przedstawiciel Zw. Lud.-Nar., poseł, który był potem referentem tej sprawy w Sejmie, przyrzekł, że awans automatyczny będzie przyznany, albowiem klub tego posła zgadza się na to. Ostatecznie jednak awans automatyczny odpadł.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W czasie przygotowywania tej ustawy w Sejmie na podkomisji, a nadto w komisji Skarbowo-Budżetowej, szczególną uwagę poświęcano temu działowi, w którym jest mowa o nauczycielstwie szkół powszechnych. Okazało się, że nauczycielstwo szkół powszechnych ma bardzo wielu opiekunów, opiekunów powołanych i może nie Bardzo powołanych. Opinją, jaka się wyłoniła o nauczycielstwie szkół powszechnych przy tej sposobności była taka, że może żaden zawód z taką opinją się nie spotkał. Były zarzuty, które muszę odeprzeć i na które my, ja szczególniej, w imieniu całego zawodu muszę tu dać pewne wyjaśnienia, albowiem obawiam się, ażeby zadecydowanie tej, ustawy pod tem samem wrażeniem w tej Wysokiej Izbie nie było przeprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Słyszeliśmy w Wysokim Sejmie, jak zarzucano nauczycielstwu, że nic nie robi, że się zaniedbuje i słyszałem jeszcze prócz tego, że nauczycielstwo trudni się innemi jakiemiś zajęciami, a wszystko to, co nam zarzucano oparte było tylko na sporadycznych wypadkach, co potem niektórzy posłowie, niestety, uogólniają. A przecież jak w nauczycielstwie, tak samo mogą być poszczególne wypadki i w innych zawodach, że ktoś się zaniedbuje, jednakowoż tam się tego nie uogólnia.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Również z powodu wystąpienia p. referenta dr. Buzka, który dłużej zajął się tą kwestją nauczycielstwa, zmuszony jestem tutaj poruszyć tę sprawę. My, nauczycielstwo, nie przeczymy temu, że wśród nas mogą być jednostki, które się nie nadają do tego zawodu.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Głos na ławach P. S. L. „Piasta”: Jest ich bardzo dużo)</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Otóż z tego powodu, że słyszymy to szczególnie ze stronnictwa chłopskiego, że Stronnictwa Piastowego, ludowego...</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#WojciechTrąmpczyński">— twierdzę, że tam najbardziej się na nas skarżą, ale jak się przekonałem, wszystko to polega jedynie na nie zbadaniu sprawy, na pojedyńczych wypadkach i na uprzedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie możemy i my — nauczycielstwo — patrzeć na to obojętnie i owszem, dążymy do tego, aby tępić takie jednostki wśród nas, które zaniedbują się w swoich obowiązkach. Nie popieramy i nie bronimy takich jednostek. Wiemy bowiem, jak jest ważnem posłannictwo nauczyciela i, że nauczyciel powinien obowiązki swoje spełniać sumiennie.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale nie podoba nam się i nie możemy się na to zgodzić, aby w szkolnictwie powszechnem były tego rodzaju stosunki, jakie obecnie panują. Na 50.000 przeszło nauczycielstwa mamy 20.510 nauczycieli: 29.000 nauczycielek; wykwalifikowanych 30.000, a niewykwalifikowanych aż 10.639, zaś czasowo kwalifikowanych 9.374. Rząd nasz, będąc w potrzebie, powołał do zawodu nauczycielskiego ludzi, którzy do tego zawodu się nie nadawali i mamy dlatego jeszcze przeszło 10.000 nauczycielstwa niewykwalifikowanego. Gdybyśmy tego nauczycielstwa niewykwalifikowanego u siebie nie mieli, to z pewnością stan nauczycielski inaczej i korzystniej byłby się przedstawiał.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie możemy się także pogodzić z tem, aby ten nauczyciel próżnował nie z własnej winy, jak to się zdarza, a mianowicie na kresach. Szkolnictwo na naszych kresach wschodnich jest wprost w opłakanym stanie. Tam jest to nauczycielstwo niewykwalifikowane, gdzie właśnie powinno być najlepiej wykwalifikowane, bo ma najtrudniejsze zadanie do spełnienia. Nie możemy zgodzić się dalej i na to, że niema tam przymusu szkolnego, że nauka trwa zaledwie 4 do 5 miesięcy rocznie. Tam istotnie nauczycielstwo próżnuje i to jest karygodne. Ale to nie jest winą nauczycielstwa, to już jest winą naszych władz szkolnych. I ten zarzut nauczycielstwo musi odeprzeć. Byłoby wskazane, ażeby jaknajprędzej ten smutny stan szkolnictwa na Kresach Wschodnich się zmienił na inny, gdyż kresowe szkolnictwo domaga się gwałtownego zreorganizowania i uporządkowania.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę, że Pan Senator, jako trzeci mówca z tego stronnictwa, zobowiązał się mówić tylko do danego paragrafu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#SNowak">Z przykrością muszę podnieść, że nauczycielstwo jeszcze z innych przyczyn nie może pracować: kiedy gminy szkolne nie dostarczają opału szkołom, wtedy także są ferje i nauczycielstwo nie pracuje. Jednakowoż na pocieszenie śmiem tutaj zaznaczyć, że całe nauczycielstwo, a zwłaszcza wykwalifikowane w Polsce, niezmiernie ideowo jest przejęte swojem posłannictwem. Najlepszym tego dowodem jest, — tutaj pokrótce tylko podam, — że w obecnym roku nauczycielstwo nie żałowało trudów i na zjazdach wojewódzkich zastanawiało się nad programami rządowemi, szkolnemi i wogóle, nad tem. jakby te naukę ulepszyć, rozwinąć, podnieść. To samo dzieje się na centralnych zjazdach. Obecnie nauczycielstwo to przedewszystkiem o tem tylko myśli, jak wogóle podnieść i odrodzić szkolnictwo powszechne, a przez to podnieść cała oświatę w Polsce. W roku 1921 nauczycielstwo odbywało zjazdy i uświadamiało całe społeczeństwo na wiecach, jak ważną jest szkoła i domagało się ofiarności dla szkoły polskiej. Z działalności tej mamy poważne rezultaty. Byłoby bardzo pożądanem, ażeby ci szczególnie, którzy takie zarzuty ciężkie nauczycielstwu stawiają, byli łaskawi przypatrzeć się tej pracy nauczycielskiej naocznie, przypatrzeć się tym obradom, a z pewnością zmienić musieliby swój sad. W tym roku będą te obrady, te zjazdy przez nauczycielstwo szerzej w całej Polsce urządzane. W przyszłą niedzielę odbędzie się otwarcie i poświęcenie nowej szkoły w Puszczy Mariańskiej. Pożądanem byłoby, żeby Panowie Senatorowie wzięli udział w tej uroczystości.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#SNowak">Oprócz tego Rząd dla podniesienia nauczycielstwa urządza kursy. W minionym roku szkolnym było 265 wakacyjnych, prócz rocznych, urządzanych w Warszawie, Poznaniu. Toruniu. Krakowie, Łodzi. Prócz tego nauczycielstwo bardzo ochotnie kształci się na własnych kursach uniwersyteckich. Wszystko to zaś czyni tem chętniej, aby jaknajwiększą zdobyć wiedzę, niezbędną do pracy nad wychowaniem młodzieży szkolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypominam, że Pan może tylko albo motywować, albo zwalczać poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#SNowak">Nie mogę dokończyć niejako mojego wyjaśnienia, muszę więc tylko ograniczyć się i podnieść, że zabolało całe nauczycielstwo to, iż obecny Sejm i Senat zmierza w tej ustawie do ukrócenia już zdobytych przez nauczycielstwo praw. Rada Regencyjna, pierwszy rząd i Sejm poprzedni jeszcze w roku 1919 wydał ustawę, w której zagwarantowano nauczycielstwu, prócz wyznaczenia poborów i płac, dostarczenie mieszkania, opału, gruntu, względnie odpowiednich równoważników. Tymczasem już w ustawie z 13 Iipca 1920 r. odebrano nauczycielstwu mieszkanie, a obecnie odbiera się opał, grunt, a nadto i awans automatyczny, jak to p. referent zaznaczył. Niezawodnie pierwszy rząd, w którym był ministrem oświaty s. Prauss, miał na myśli wtedy, by jaknajlepszą młodzież ściągnąć do zawodu nauczycielskiego. Sprawa zniesienia dla nauczycielstwa awansów automatycznych jest najdotkliwszym ciosem i przeciwko temu musimy się zastrzec.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#SNowak">S. Buzek, jako referent, wychodził ze stanowiska szkolnictwa dawniejszego, jakie istniało w Galicji. Co więcej, s. Buzek, jak również i klub, który on reprezentuje, byli gorącymi zwolennikami także jeszcze innych zapędów, jakie były dawniej w Galicji, a mianowicie podporządkowania całego szkolnictwa i nauczycielstwa powszechnego władzom politycznym. Niczego więcej nie potrzeba, jak tylko to wprowadzić, żeby doprowadzić do ruiny całe szkolnictwo polskie, zapoczątkowane i rozwijające się powoli. Byłoby to kieską niesłychaną dla naszego szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#SNowak">Dowiaduję się, że ta sprawa, która groziła podporządkowaniem władzom politycznym władz szkolnych, odpadła i że narazie zawisła w powietrzu.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#SNowak">Byłoby pożądaną rzeczą, ażeby najwyższe władze szkolne ze swej strony wyjaśniły, czy zachodzi konieczna potrzeba, ażeby przyznany awans automatyczny znoszono w obecnej chwili.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#SNowak">Wysoki Senacie! Kiedy Polskę rozrywano, wówczas Komisja Edukacyjna zajęła się szkolnictwem powszechnem bardzo gorliwie i starała się postawić nauczycielstwo jaknajwyżej, bo wiedziała, że tylko tym sposobem może naród uratować od spadku. Sądzę, że i tu w tej Wysokiej Izbie i w Sejmie zapanuje to samo przekonanie, że w imię naszej oświaty w imię zabezpieczenia naszej Ojczyźnie przyszłości, nauczyciel ludowy nie będzie traktowany gorzej, i że Wysoka Izba otoczy szkołę i nauczyciela troskliwą opieką.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#SNowak">Przy tej sposobności chciałbym jeszcze do art. 77 ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem, przyjętym w trzeciem czytaniu przez Sejm, zgłosić poprawkę. W tym art. 77 idzie o dawniejszych emerytów, a i o tych, którzy obecnie mają pójść na emeryturę. Zanosi się na to, że każdy emeryt, albo pracownik, który zmierza na emeryturę, będzie musiał bardzo długo czekać zanim zostanie spensjonowany, albowiem Ministerstwo Skarbu przeprowadza oblicze nie lat u siebie, gromadząc całemi masami akta, gdy tymczasem w całej Polsce były komisje weryfikacyjne, ustanowione przez Rząd, które przeprowadzały już obliczenia, a których teraz nie bierze się na wzgląd. Z powodu tego nagromadziło się już wiele zaległości w Ministerstwie Skarbu, dla których trzebaby chyba stworzyć nowy aparat i to aparat bardzo kosztowny. Dlatego też, aby tego uniknąć i oszczędzić kosztów, proponowałbym tę poprawkę, mianowicie, żeby w art. 77 w ustawie emerytalnej, przyjętym przez Sejm, po wyrazach: „wlicza się” dodać: „na podstawie obliczeń komisji weryfikacyjnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma senator Kowalczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanJakubKowalczyk">Wysoki Senacie! Zupełnie zgadzam się z wywodami mego kolegi frakcyjnego, s. Karpińskiego, co do chaotyczności niniejszej ustawy. Ustawa ta, jeżeliby się ją chciało określić obrazowo, przedstawia się, jak wielka mgławica nad naszym firmamentem polskim, a czarną plamą w tej mgławicy — jest niesprawiedliwość. Dlatego stanowczo jestem za tem, żeby zwłaszcza art. 116 zupełnie skreślić. Ten artykuł daje się moim wyborcom na Śląsku ogromnie we znaki. Nasi urzędnicy na Śląsku nie mogą zrozumieć z jakiej racji właściwie urzędnicy kolejowi mają być uprzywilejowani. Oni, którzy narówni z kolejarzami cierpieli i usilnie pracowali nad tem, żeby Śląsk dostał się Polsce, oni powiadają sobie teraz: tak myśmy pracowali, ale za to Polska nas tak niesprawiedliwie wynagradza, jednych forytując, a drugich na szarym końcu stawiając. Tak nie można Panowie, i dlatego, jeżeli art. 116 nie będzie odrzucony, mam obowiązek naprawić tę niesprawiedliwość, przynajmniej, o ile chodzi o Śląsk. To też w Komisji Skarbowo-Budżetowej pozwoliłem sobie postawić znany wniosek, który tu s. referent dr. Buzek odczytał.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JanJakubKowalczyk">Chciałbym stanowisko nasze nieco uzasadnić. Przedewszystkiem kolejarze, jak już powiedziałem, są tylko jedną kategorją naszych urzędników, mamy zaś tam na Śląsku jeszcze znacznie więcej urzędników państwowych oprócz urzędników wojewódzkich, bo wiadomo, że Śląsk jest województwem autonomicznem. Mamy więc jeszcze urzędników sądowych, urzędników poczt i telegrafów, starostwa górniczego, celnych i t. d. Wobec tego pozwalam sobie poprzeć tych urzędników, którzy są opuszczeni w projekcie sejmowym, i proszę, ażeby wszystkich narówni postawiono. Urzędnicy kolejowi bezwarunkowo dużo przyczynili się do sanacji naszych za wikłanych stosunków. Gdyśmy obejmowali Śląsk, Niemcy przepowiadali nam, że wszystkie koleje staną, że poczty nie będą funkcjonować, że sądy będą nieczynne. Jednakże okazało się, że właśnie dzięki energji naszego dzisiejszego ministra kolei p. Nosowicza, dzięki energji głównego kierownika naszych poczt p. Kuntzego, doprowadziliśmy do tego, iż koleje i poczty na Śląsku doskonale funkcjonują. Tak samo ma się rzecz z urzędnikami celnymi i urzędnikami sądowymi. Więc, jeżeli tylko jedną kategorję uwzględnimy, a tych innych pominiemy, to oni sobie powiedzą: po co mamy wytężać nasze siły, kiedy nasza matka nas niesprawiedliwie traktuje!</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JanJakubKowalczyk">Przypatrzmy się działalności choćby tylko urzędników celnych. Tam na Śląsku jest ogromnie dużo okazji do popełniania występków przeciw Skarbowi, i jeżeli gdzie, to właśnie tam, należy zastosować podwójną prośbę Modlitwy Pańskiej:</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JanJakubKowalczyk">„I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”. Jeżeli celnik nie dostanie należytego wynagrodzenia, to przy tej szalonej drożyźnie, jaka na Śląsku panuje, będzie musiał szukać w inny sposób pokrycia swoich wydatków. Zaznaczę tylko, że u nas na Śląsku artykuły pierwszej potrzeby są znacznie droższe, niż w reszcie Rzeczypospolitej. Kilka przykładów przytoczę. Kilo masła kosztuje u nas 180.000, kilo słoniny 124.000, wieprzowiny, — a u nas lud, zwłaszcza robotnicy — najwięcej wieprzowiny zużywa, — kilo ma kosztować 86.000, a kosztuje 96.000, i t. d., wszystko znacznie drożej. Ubranie, obuwie, wszystko drogie. Więc, jeżeli tylko jedną klasą będziemy się opiekować, a drugą, trzecią i czwartą opuścimy, to faktycznie na Śląsku zacznie wrzeć, zaczną się może strajki, a do tego Rząd nie powinien dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JanJakubKowalczyk">Dlatego też pozwoliłem sobie do uchwalonej już poprawki Komisji Skarbowo-Budżetowej przedłożyć poprawkę w tym duchu, ponieważ zapomniano o dwóch kategorjach urzędników, mianowicie o urzędnikach sądowych i o urzędnikach starostwa górniczego. Proszę przeto, żeby, jeżeli, wyraźnie to podkreślam, art. 116 w myśl wniosku mego klubu nie zostanie odrzucony, do poprawki Komisji Skarbowo-Budżetowej dodać jeszcze słowa: „sądowi oraz starostwa górniczego”.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JanJakubKowalczyk">Jeżeli teraz przedstawiciel Ministerstwa Skarbu powie mi na to, a przypuszczam, że to się stanie: „Dobrze, możemy się zgodzić na ten wniosek, ale skąd weźmiemy pieniędzy?” To ja znów słowami swoich wyborców mogę powiedzieć tylko: „Śląsk daje naszemu Państwu ogromne dochody i to z podatku węglowego”. Nasi urzędnicy, którym przyznano pewne przywileje na Śląsku, o ile tam pracują, powołują się właśnie na ten podatek węglowy i powiadają, że jest on tak olbrzymi, że przynosi naszemu Państwu tak olbrzymi dochód, że można nim spokojnie wszelkie wydatki pokryć i i jeszcze mieć wielki dochód uboczny. Ja osobiście, Coprawda, nie jestem za tym podatkiem i jakkolwiek to nie należy do przedmiotu, to jeżeli Szanowny Pan Marszałek i Wysoka Izba mi pozwolą, chciałbym poddać krótkiej krytyce ten podatek skarbowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie mogę wprowadzać takiego zwyczaju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanJakubKowalczyk">Bardzo żałuję, bo byłbym się może przyczynił właśnie do ułatwienia naszej sprawy, przedewszystkiem do naprawienia i usunięcia drożyzny, ale jeżeli Pan Marszałek nie pozwala, to trudno. Panie Marszałku, trwałoby to tylko 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie mogę się na to zgodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanJakubKowalczyk">W takim razie rezygnuję i jeszcze raz proszę Wysoką Izbę, żeby w razie odrzucenia wniosku mojego klubu przyjąć poprawkę, którą uchwaliła Komisja Skarbowo-Budżetowa, z dodatkiem tym: „urzędnicy sądowi i starostwa górniczego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Krzyżanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BronisławKrzyżanowski">Ja składam dwie poprawki, bardzo skromne zdaniem mojem i bardzo łatwe do przyjęcia, a mające bardzo duże znaczenie. Łatwe do przyjęcia z tego względu, że o zasady w tej chwili nie walczę, bo i te poprawki pozostają w granicach zasad już ustalonych i przyjętych. Tem łatwiejsze do przyjęcia jeszcze i z tego względu, że nie noszą one na sobie piętna partyjności.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#BronisławKrzyżanowski">Idzie mi najpierw o to, że w dziale f) w rubryce „Nauczyciele” w rozdziale I pominięta jest kategorja funkcjonarjuszy bibliotekarskich w bibljotekach uniwersyteckich. Jestem tego zdania, że pominięto ich najniesłuszniej. Idzie mi o takich bibljotekarzy, którzy mają kwalifikacje naukowe, a rozdział I właśnie mówi o przedstawicielach profesury i o siłach pomocniczych, mających kwalifikacje naukowe. Chodzi mi więc tylko o to, ażeby ta kategorja została tu wymieniona. Ze ona zasługuje na to wymienienie i zaznaczenie w art. 80 na dowód tego przytaczam, że po pierwsze, aby być dobrym funkcjonariuszem bibliotecznym w bibljotece uniwersyteckiej, trzeba posiadać kwalifikacje naukowe, trzeba posiadać znajomość kilku języków, trzeba pozatem być specjalistą w dziedzinie bibliotekarstwa. Następnie powołuję się na to, że nasi bibljotekarze w naszych wyższych uczelniach istotnie pod temi względami stoją na wysokości zadania. Jeśli Panowie sobie uprzytomnią te ogromne korzyści, jakie przynosi nam nasza Komisja Reewakuacyjna w Moskwie, złożona właśnie z przedstawicieli tej kategorji ludzi, gdzie pracuje prof. Kuntze, to Panowie zrozumieją, że właśnie tych ludzi szczególniej w naszych czasach pomijać nie należy.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#BronisławKrzyżanowski">Następnie podkreślam jeszcze jedną rzecz, że większa ich część, będąc bibljotekarzami, piastuje katedry uniwersyteckie.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#BronisławKrzyżanowski">Druga moja poprawka dotyczy art. 100. Trzecia część art. 100 mówi o urzędnikach, posiadających wyższe wykształcenie naukowe. Otóż, zdaniem mojem, jest błędem przeoczenie że niema tu wzmianki o oficerach. A więc tam, gdzie jest powiedziane: „urzędnicy, którzy ukończyli studja wyższe”, proponuję dodać: „urzędnicy i oficerowie”. Zaznaczam, że idzie tu tak samo, jak w pierwszej poprawce o niewielką ilość ludzi. Panowie wiedzą, że w wojsku mało jest ludzi o wyższem wykształceniu, a trudno jest nie zgodzić się na to, iż ze wszech miar pożądanem jest, ażeby takich ludzi było jaknajwięcej. Więc, jeżeli jest słuszną zasada, już przyjęta w projekcie sejmowym, że urzędnicy posiadający wyższe wykształcenie zasługują na specjalne uwzględnienie, to słusznem jest także uwzględnić i oficerów naszej armji.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#BronisławKrzyżanowski">Na tem kończę motywowanie tych obu wniosków. Uważam za potrzebne zaznaczyć, że oczywista w grę wchodzi tu pewne zwiększenie wydatków. Nie wysuwałbym tych wniosków, gdyby to zwiększenie i tak nie było już zasadniczo przyjęte. Wnioski moje pozostają w granicach tych samych kategorji, które są już uznane i uchwalone. Oczywiście przyjęcie proponowanych przezemnie poprawek w pewnej mierze podnosi wydatki Państwa; lecz tu powołam się na to, co już z tej trybuny wczoraj stwierdzone, że cała ta ustawa tylko wtedy będzie miała znaczenie, tylko wtedy będzie zrealizowana i będzie miała sens, jeżeli Rząd wejdzie na drogę wydatnej poprawy naszego Skarbu. W tej dziedzinie niestety dotychczas nic się nie dzieje. Gorzej jeszcze, to co się dzieje, tylko pogarsza sytuację. Oczywiście, jeżeli nadal tak rzeczy pójdą, to czy z poprawkami czy bez poprawek cała ta ustawa żadnego znaczenia mieć nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Według uchwały głosowanie ma odbyć się dopiero jutro. Ażeby sprawa była więcej przejrzysta, proponuję, by referent dopiero jutro przemawiał.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Tymczasem przechodzimy do ustawy emerytalnej. Zgłosił się do głosu s. Hasbach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ErwinHasbach">Dla umotywowania mego wniosku chciałem oświadczyć, że ograniczenie podobne, jakie przewiduje art. 78, przedstawia nieuznanie zasług takich ludzi, którzy długi czas byli urzędnikami państwowymi. Każda ustawa musi mieć w sobie nietylko praktyczne, ale i etyczne cele. Etyczne stanowisko powinno być to, że każdy urzędnik państwowy służy ogółowi, za to ma prawo do emerytury od tego ogółu, dla którego pracował kilkanaście lat, albo nawet całe życie, niezależnie od tego, jaki rząd chwilowo rządzi. Czy ta służba się odbyła pod zaborem rosyjskim, czy austrjackim, czy pruskim, to nie powinno wchodzić w rachubę.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#ErwinHasbach">Prosimy więc o skreślenie tych dwóch ustępów, t. j. trzeciego i czwartego, ponieważ te ustępy dają możliwość prowadzenia tej sprawy emerytury pod wpływem protekcji. Ażeby uniknąć takiej protekcji, prosimy o skreślenie tych ustępów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! Art. 7 ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonarjuszów państwowych postanawia, że opłatę w wysokości 3% uposażenia pobieranego przez funkcjonarjuszów państwowych i zawodowych wojskowych trzeba obecnie ściągać z ich uposażenia, a następnie po przejściu tego okresu, w którym funkcjonarjusze państwowi pobierają dodatek regulacyjny, opłata ta będzie podwyższona do 5%.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanWoźnicki">Otóż ja proponuję, ażebyśmy i jedno i drugie skreślili, t. j. żeby cały ten art. 7 skreślić. To postanowienie wynika z tej praktyki, jaka obowiązywała w państwach zaborczych, t. j., że były kasy emerytalne, do których funkcjonarjusze państwowi opłacali składki; tam się tworzył fundusz emerytalny, z którego następnie płacono uposażenie emerytalne. Ale i stosunki wówczas były cokolwiek inne. Pobierało się pewne świadczenia od i urzędników, ale z tego uposażenia, które oni istotnie mieli i z którego mogli pewne świadczenia na rzecz kas emerytalnych ponosić. Obecnie od samego początku istnienia Państwa Polskiego u nas praktyka była zupełnie inna. Ponieważ wszelkie świadczenia Rządu na rzecz funkcjonarjuszów państwowych uznane zostały za niewystarczające, więc postanowiono, że Państwo ma obowiązek świadczenia emerytalne dawać emerytom. Natomiast nie pobierano od funkcjonarjuszów i urzędników państwowych tych 3% opłat. A to dlatego, że na to, ażeby oni mogli tę opłaty na rzecz Skarbu Państwa płacić, to przedtem Państwo musi im dać na to. To znaczy, że najpierw z kieszeni Skarbu Państwa wyjmuje się pewną sumę i daje się funkcjonarjuszom państwowym, a oni później przekazują ją do Skarbu Państwa. Pociąga to za sobą szereg wyliczeń buchalteryjnych dla tych sum, które raz ze Skarbu Państwa wychodzą, a później wchodzą.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JanWoźnicki">Następnie, gdyby się tu jeszcze tworzyło kasę emerytalną, jakiś fundusz, któryby oprocentowywano, obracano tym funduszem i w ten sposób nim gospodarowano odrębnie, to taka manipulacja jest do przyjęcia. Ale przecież tu nic podobnego niema.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JanWoźnicki">Przed południem i do tego czasu obradowaliśmy nad tem, jak zapewnić pewne niedostateczne uposażenie funkcjonarjuszom państwowym, a obecnie obradujemy nad tem, jak im jeszcze 3 czy 5% z tego uposażenia na rzecz Skarbu potrącić. To oczywiście pociągnie za sobą obowiązek Państwa zatrudnienia pewnej ilości urzędników, którzy będą obliczali, co się należy na rzecz Skarbu Państwa, którzy będą notowali te opłaty, ile się od kogo należy, tembardziej, że w drugiej części mówi się, że jeżeli jakikolwiek urzędnik zaawansuje, to połowa tego naddatku, który on będzie otrzymywał, w ciągu roku się potrąca. Więc oczywiście, trzeba zapisać na jego konto, że on tyle i tyle zapłacił. A to wszystko jest najzupełniej niepotrzebna praca, bo ostatecznie mogliśmy byli powiedzieć w tamtej ustawie, że nie ustanawia się mnożnej 11.600, a względnie 16.400, jak ja proponowałem, lecz mnożną o 3% niższą i w takim razie mielibyśmy dużo mniej pracy, niż z wyliczaniem tych 3%, które wszystkim trzeba będzie potrącić i z wyliczaniem tych potrąceń, które będą w związku z awansami.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JanWoźnicki">To jest tylko przyzwyczajenie do starych form, ponieważ tak było za czasów Austrji, za czasów rosyjskich, ponieważ tak jest w Niemczech, czy gdziekolwiek, to to musi być i u nas, bo gdziekolwiek coś jest lub było, to to jest mądre, a cokolwiek się u nas wprowadza, chociażby to było najbardziej nowoczesne, najmniej narażające na trudy, jest głupie.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JanWoźnicki">Ale, proszę Panów, w imię tego, że jednakże tego rodzaju praktyka u nas już obowiązuje i nie okazało się wcale, by była niemądra, proponuję, by ten artykuł zupełnie skreślić. Nie proponuję tutaj oczywiście obniżenia tej mnożnej, która została ustaloną, bo gdyby mnożna w uprzedniej ustawie była ustalona taka, któraby zapewniała wystarczające świadczenia funkcjonarjuszom państwowym, to w takim razie proponowałbym obniżenie w związku z ustawą emerytalną o 3%. Tego nie proponuję, bo ten pierwszy wypadek zupełnie nie zachodzi.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JanWoźnicki">Gdyby jednakże tego rodzaju załatwienie sprawy, t. j. skreślenie tego artykułu i uproszczenie przez to tej całej manipulacji biurokratycznej, nie znalazło uznania Wysokiej Izby, to proponowałbym drugą rzecz, która według mnie jest zupełnie sprawiedliwa dodajemy z jednej strony teraz, w tym okresie, dodatek regulacyjny, dopisujemy po 70% do tabeli każdemu urzędnikowi, uważamy, że to, co normalnie funkcjonarjusz pobiera, jest zamałe, trzeba mu dać więcej, natychmiast potem w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnem powiadamy: ale trzeba mu odjąć 3%. Więc, proszę Panów, przynajmniej w tym okresie, kiedy dajemy dodatki regulacyjne, nie odejmujmy jednocześnie 3%. bo to jest conajmniej śmieszne. Z jednej strony dopisujemy, a z drugiej odpisujemy, bo zatrudnimy na to wielu pracowników zupełnie niepotrzebnie. Więc pobierajmy te opłaty, jeżeli komukolwiek ta praktyka państw zaborczych jest miła, ale w tym czasie, kiedy już nie będzie dodatku regulacyjnego. Pobierajmy te 5%, ale po upływie tego czasu, w którym wypłacimy dodatek regulacyjny. Bo niema najmniejszego sensu z jednej strony wkładać to do kieszeni pracowników, a z drugiej strony wyjmować, licząc na to, że on się nie spostrzeże z jakiej racji te świadczenia na rzecz Państwa się pobiera.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JanWoźnicki">Były bardzo mocne argumenty wysuwane przeciwko temu przez przedstawicieli Rządu na Komisji, że tego, ażeby pobierać te opłaty emerytalne, domagają się sami urzędnicy, że piszą listy do Ministerstwa Skarbu, ażeby te opłaty od nich koniecznie pobierano. Ja wyrażam zdziwienie, że Rząd przychyla się do tego stanowiska i powiada, że jeżeli urzędnicy tego żądają, to trzeba im to zrobić. Więc róbmy w takim razie wszystko, czego domagają się urzędnicy. Gdyby Rząd wszedł na tę drogę, to my musielibyśmy być hamulcem, któryby hamował te zapędy Rządu. Sądzę, że urzędnicy nie będą strajkowali, jeżeli nie będzie się pobierało od nich tych 3% opłaty Proszę, ażeby w imię uproszczenia manipulacji biurokratycznych nie pobierać tych opłat 3, a później 5-procentowych, a jeżeli już staniemy na tem stanowisku, że pobierać je trzeba, to przynajmniej pobierajmy je wtedy, kiedy już nie będzie dodatku regulacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Skarbu Markowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Senacie! Jednym z błędów w wydawanych zarządzeniach, a także jednym z błędów, które u nas się często popełnia w legislatywie, jest ten, że tworząc jakąś ustawę, czy zarządzając pewne poczynanie państwowe, patrzy się tylko pod kątem widzenia tego poczynania, lub też tej ustawy i zatraca się poczucie ich związku z całością gospodarki państwowej, czy z całością budżetu.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">I dlatego też często zbyt pochopnie idzie się na pewne wydatki, nie zdając sobie z tego sprawy, jak wygląda ten wydatek w stosunku do całości obciążenia Skarbu Państwa. Tak między innemi jest również z emeryturami i uposażeniami. O uposażeniu już nie mówię, bo Panowie o tem bardzo dobrze wiedzą, że stanowi ono 1/3 naszych wydatków budżetowych, ale chcę Panom podać tu pewne cyfry orjentacyjne, ilustrujące, jak się przedstawia ciężar zaopatrzenia emerytów w naszym budżecie.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Nie będę Panów oczywiście nużył całym balastem obliczeniowym, który jest oparty na ilość emerytur, na przeciętnej emeryturze dla każdej grupy uposażeniowej oddzielnie, — przytoczę tylko rezultaty ostateczne. Otóż uposażenia emerytalne w złotych, licząc złoty po 10.000 marek, według czerwcowego kursu, bo chodzi wszakże tylko o stosunek cyfrowy, stanowią w okrągłych sumach: emerytury cywilne 45 miljonów złotych, wojskowe — 1814 miljona złotych, odprawy — 14 bez mała miljonów złotych, pośmiertne — 290 tysięcy złotych, dary z łaski — 900 tysięcy złotych, następnie renty inwalidzkie — 88 miljonów złotych, weterani powstań — 1.242.000 złotych, wreszcie koszty przesiedleń emerytów — 10 miljonów, razem 178 miljonów złotych, co stanowi jakieś mniej więcej 14–15% całego naszego budżetu dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">We francuskim budżecie wszystkie ciężary z tytułu rent i z tytułu uposażeń emerytalnych stanowią tylko niespełna 1/20 cząstkę budżetu dochodów, t. j. 4,8%. Stosunek obciążeń jest niewspółmierny; emerytury spadają na nasz Skarb Państwa daleko cięższem brzemieniem, aniżeli gdzieindziej. Oczywiście główny ciężar stanowią renty inwalidzkie, bo wynoszą akurat połowę całej sumy z tytułu uposażeń emerytalnych.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Dlatego też, jeżeli Panowie słyszą z ust przedstawicieli Ministerstwa Skarbu ciągłe upominania tego proszę nie dodawać, tamtego nie powiększać to przecież jest to podyktowane nie tym względem, żeby komuś z emerytów czy urzędników coś urwać, czy wyrwać, ale tym lękiem najokropniejszym, jakie my na siebie ciężary bierzemy wobec tych środków, któremi rozporządzać możemy przy największych nawet oszczędnościach, do których wreszcie jeszcze wcale na dobre nie zabraliśmy się. Otóż, proszę Panów, na tym tle należy rozpatrywać każde nasze poczynanie, które za sobą pociąga jakieś wydatki.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Pan s. Buzek w swojem sprawozdaniu przedstawił Panom, że emerytury będą dwukrotnie większe, aniżeli były dotąd, i istotnie tak jest, nie w markach, ale w złocie będą przeciętnie dwa razy większe i dlatego stwierdzam, że to jest ciężar tak daleko idący, iż nad możliwością jego uniesienia należy się bardzo poważnie zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Wobec takiego stanu rzeczy poprawka Senatu do art. 20, mojem zdaniem, chyba już przyjętą być nie powinna. W dawnym art. 13, obecnie 20, przyznaje się dodatek dla emerytów tylko na żony. Komisja Senatu poszła dalej i przyznaje także dodatek na jedno dziecko, z tem, że w wypadku szczególnym, za zgodą Rady Ministrów, można także uwzględnić i drugie dziecko. Proszę Panów, starałem się obliczyć koszt tej poprawki. To zdaje się napozór tak niewinne uzupełnienie pociągnęłoby wydatek 1 miljarda 44 miljonów marek miesięcznie, jeżeliby w teraźniejszych markach tę sumę obliczyć Przypuszczam bowiem, że z tych około 80.000 emerytów, jakich mamy obecnie i z 20.000 conajmniej, którzy wyjdą do emerytury po wejściu w życie nowej ustawy, tylko jeden na pięciu będzie posiadał oprócz żony jedno nie dorosłe dziecko. Nie jest nic. nieprawdopodobnego, że tak będzie, gdyż nasza ustawa emerytalna daje takie szerokie przywileje niektórym kategorjom pracowników państwowych, szczególniej wojskowym, że można stosunkowo w dość młodym wieku w Polsce stać się emerytem, bo przecież bardzo często jeden rok służby w pewnych warunkach liczy się za dwa lata tak w wojsku, jak i w niektórych zajęciach cywilnych, jak np. na kolei, dlatego też emerytów dość młodych będzie dużo.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Zatem jest duże prawdopodobieństwo, że będą oni mieli 20.000 dzieci w wieku takim, w którym one same na siebie pracować nie będą mogły. Wychodząc z tego założenia wypada przeszło jeden miljard, jako koszt tej pozornie nieznacznej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Jabym uważał, że ponieważ Sejm zrobił w ustawie dużo rozmaitych dodatków na dobro emerytów, to możeby już było dość tych szczodrobliwości i że dalej tą drogą nie można iść. Nie dlatego, żeby nie należało dążyć do jaknajhojniejszego uposażenia emerytów, ale dlatego, że obiecywać można wtedy, kiedy się ma co dać, a sumiennie przecież powiedzieć musimy, że nie mamy środków. Wszakże my dajemy szmaty, a nie pieniądze, więc pocóż mamy siebie oszukiwać i innych. Lepiej jest powiedzieć: Człowieku, jestem biedny, ja ci więcej dać nie mogę, musisz pracować za pół darmo i tak musi być dotąd, dopóki wielkim i zgodnym wysiłkiem nie wybrniemy z obecnego położenia. To będzie znacznie prostsze i jaśniejsze postawienie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Więc prosiłbym, ażeby wysoki Senat tej poprawki, daleko idącej, nie uchwalał.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Chciałbym jeszcze odpowiedzieć na wywody p. s. Woźnickiego, których przed chwilą wysłuchałem.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Oczywiście, w dzisiejszem położeniu, kiedy się daje mało, to z tego małego jeszcze coś urywać jest bardzo niesłusznem. Po co dawać jedną ręką, kiedy drugą ręką się bierze. Ale p. senator nie zna historji tego przepisu.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">W każdem państwie dąży się do tego, żeby niektóre pozycje, stanowiące ciężar budżetu, mogły być pokrywane dochodem z jakiegoś kapitału, któryby się powiększał stale i któryby zmniejszał obciążenie budżetu, oczywiście nie odrazu, ale po dziesiątkach lat. To jest idea, dla której tworzono t. zw. fundusze emerytalne. Idea ta początkowo, wtedy, kiedy projekt był opracowywany w Ministerstwie Skarbu, miała jeszcze inny cel. Chodziło o to, żeby zapoczątkować tworzenie funduszu, który mógłby być ulokowany w pewnych poczynaniach, dających urzędnikom państwowym znaczne korzyści.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Mieliśmy na myśli przeznaczenie tego funduszu na budowę domów dla urzędników, domów, budowanych przez kooperatywy urzędnicze. Uważaliśmy, że kapitał mógłby być lokowany na tych nieruchomościach, aby się multiplikował i z korzyścią dla samych urzędników był używany. Istotnie, ta rzecz i znalazła uznanie u urzędników i owe listy, o których była mowa, naprawdę nadchodziły i wyrażały z tego tytułu zadowolenie. Stało się jednak, że ta sprawa została na Komisji sejmowej zmieniona. Mianowicie, art. 78 projektu opiewał, że urzędnicy państw zaborczych mają otrzymać tylko 55% tej emerytury, którąby otrzymywali, gdyby byli na służbie państwowej polskiej. Komisja uchwaliła powiększenie 55% do 75%. Ponieważ pociągało to za sobą bardzo duże zwiększenie obciążenia, uznano za wskazane przeznaczyć te potracenia, o których uprzednio mówiłem, do czasu, póki funkcjonarjusze dawnych państw zaborczych będą pobierali emeryturę polską, na uzupełnienie tych dodatkowych 20%, które Skarb Państwa musi ponieść.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Te potrącenia, te 3 czy 5%, w sumie rocznej dawałyby, w złotych licząc, przy kursie złotego po 10 tysięcy marek — 26.000 000 zł. 26 milionów złotych przy 178 miljonach obciążenia, w każdym razie, dość znacznie zmniejszają ciężar Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(S. Wojnicki: I uposażenie urzędników)</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Oczywiście, że zmniejszają uposażenie urzędników, bo urzędnicy składają się przez pewien szereg lat na to, ażeby emeryci b. państw zaborczych mogli mieć 75%, a nie 55% uposażenia.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">Uważając, że te sprawy są narazie przesądzone, nie myślę, ażeby były przesadzone na zawsze, ponieważ liczba urzędników państw zaborczych, będących obecnie na emeryturze, będzie się stale zmniejszała, bo to są ludzie starsi i przyjdzie za lat kilka moment, że Senat i Sejm zechcą przywrócić temu funduszowi to przeznaczenie dla którego był proponowany. Znosić tego potrącania nie należy.</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#PWiceministerSkarbuMarkowski">I dlatego prosiłbym, żeby Panowie byli łaskawi artykuł 7 zostawić w brzmieniu, jakie obecnie posiada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Biały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławBiały">Wysoki Senacie! Do ustawy emerytalnej zgłaszam 4 poprawki, które nie powodują obciążenia Skarbu Państwa, i dlatego proszę o ich przyjęcie. Pierwszą poprawkę zgłaszam do art. 19 projektu, uchwalonego przez Sejm, t. j. do art. 25 nowego projektu.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StanisławBiały">Artykuł ten w brzmieniu ustalonem przez komisję, opiewa jak następuje: Jeżeli emeryt obejmie jakiekolwiek stanowisko na służbie w instytucji państwowej lub samorządowej za wynagrodzeniem, może pobierać tylko taką część uposażenia emerytalnego, która wraz z tem wynagrodzeniem nie przewyższa uposażenia, przywiązanego do tego szczebla grupy, do którego emeryt został zaliczony ostatnio w służbie czynnej.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#StanisławBiały">Otóż postanowienie to odbiera emerytom, którzy przesłużywszy 35 lat, mają prawo do pełnego uposażenia emerytalnego, możność służenia swoją pracą w służbie samorządowej, albowiem musieliby oni tę służbę pełnić zupełnie za darmo, gdyż to uposażenie, jakie w służbie samorządowej by im przyznano, ma być potrącone z ich uposażenia emerytalnego. Tak samo, gdyby oni chcieli pełnić służbę rządową. O ile jednak co do służby rządowej byłoby uzasadnione postanowienie, ażeby im odtrącić uposażenie za służbę rządową, gdyż dwóch uposażeń ze Skarbu Państwa pobierać nie można, to postanowienie to, odnośnie do służby samorządowej, jest zupełnie nieuzasadnione. Możnaby o niem powiedzieć, że jest dalszym ciągiem pewnej ilości postanowień, uchwalonych przez Sejm Ustawodawczy, zmuszających ludzi do próżnowania. Bardzo często zdarzyć się może, że emeryt, który nie ma na tyle sił, ażeby pełnić służbę rządową, wymagającą 8 godzin pracy, jednak może z pożytkiem pełnić służbę samorządową lekką, przypuśćmy sekretarza gminnego, naczelnika małej gminy, kasjera gminnego i t. p. służbę, która wymaga jakichś dwóch, trzech godzin pracy. Za to pobierałby pewne wynagrodzenie, któreby mu uzupełniło dość szczupłe jego wynagrodzenie emerytalne. A z drugiej strony ten samorząd, czy to gminny, czy inny miałby taniego urzędnika rutynowanego i dobrego. Ponieważ Skarb Państwa na tem nie ponosi żadnej szkody, zatem jestem tego zdania, że ci emeryci mogą pobierać wynagrodzenie za służbę spełnianą w urzędach samorządowych. Wnoszę więc poprawkę do tego artykułu, ażeby słowa: „lub samorządowych” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StanisławBiały">Druga poprawka dotyczy art. 33 dawnej stylizacji, a art. 37 wedle projektu uchwalonego przez Komisję Budżetową. Ustęp 4 tego artykułu brzmi jak następuje: „Czas obowiązkowej służby wojskowej oraz studjów wyższych ma wpływ tylko na wysokość uposażenia emerytalnego, a nie na uzasadnienie roszczenia o to uposażenie. Jeżeli my ten artykuł porównamy z postanowieniem art. 23, który powiada: „przeniesienie w stan spoczynku następuje na prośbę funkcjonarjusza państwowego” i ustęp c) „gdy uzyskał prawo do pełnego uposażenia emerytalnego i ukończył 55 lat życia”. Otóż zachodzi wątpliwość, czy te cztery lata studjów wyższych doliczają się tym, którzy ukończywszy 55 lat wieku mają po 35 latach służby prawo do pełnej emerytury.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#StanisławBiały">Weźmy konkretny wypadek: ktoś wysłużył na stanowisku państwowem 31 lat, a ponieważ ma ukończone studja akademickie, ma więc 35 lat wysłużone, ma lat 55, czy więc może na własną prośbę być przeniesiony w stan spoczynku, czy nie? Tutaj powstają duże wątpliwości, a wedle informacji, jakie zasięgnąłem u przedstawiciela Rządu, Rząd chciał to postanowienie rozumieć w ten sposób, że tylko wtedy, jeżeli ktoś ma ukończonych 10 lat służby, to te lata studjów mu się nie doliczają, wobec tego proponuję poprawkę, któraby jasno to powiedziała. Proponuję więc, aby w miejsce odczytanego postanowienia dać postanowienie następujące: Czas obowiązkowej służby wojskowej oraz studjów wyższych dolicza się do wysługi emerytalnej dopiero po ukończeniu 10 lat służby cywilno-państwowej. Jest to wówczas postanowienie zupełnie jasne i wyklucza wszelkie wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#StanisławBiały">Podobnie rzecz ma się przy art. dawnym 45, a nowym 50. Artykuł ten ust. 4 opiewa: Czas studjów wyższych, jakoteż czas odkomenderowania na studja niewojskowe ma wpływ tylko na wysokość uposażenia emerytalnego, a nie na uzasadnienie roszczenia o to uposażenie.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#StanisławBiały">Otóż proponuję z tych samych powodów, jak poprzednio mówiłem, aby w artykule tym skreślić słowa: „ma wpływ tylko na wysokość uposażenia emerytalnego, a nie na uzasadnienie roszczenia o to uposażenie”. Natomiast wstawić słowa: „dolicza się do wysługi emerytalnej dopiero po ukończonych 10 latach służby wojskowej”. Zatem artykuł opiewałby, jak następuje: „Czas studjów wyższych, jakoteż czas odkomenderowania na studja niewojskowe dolicza się do wysługi emerytalnej dopiero po ukończonych 10 latach służby wojskowej”.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#StanisławBiały">Wreszcie proponuję poprawkę do art. 98 dawnego, a art. 102 nowego projektu. W artykule tym Komisja Budżetowa wstawiła słowa: „przed wejściem w życie niniejszej ustawy”. Ponieważ ta poprawka jest zupełnie zbędną i niepotrzebną, wnoszę, ażeby poprawki tej nie przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Siedlecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławSiedlecki">Stawiam do tej ustawy kilka poprawek. Pierwsza jest do art. 7. Chodzi o to, że jeżeli te 3% będzie odciągane urzędnikom, to powinien być stworzony specjalny kapitał emerytalny pod zarządem emerytów, pod zarządem wpłacających na wyłączną ich własność. Ten kapitał ma być odpowiednio skapitalizowany pod zarządem rady nadzorczej, która będzie się składała w 1/3 z reprezentantów Rządu, a w 2/3 z reprezentantów wpłacających.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StanisławSiedlecki">Następna poprawka do art. 33. Mianowicie dawniej w praktyce utrwalił się system, że kolejarze pracujący na linji mieli zaliczaną służbę w stosunku 18, a nie 14 miesięcy za rok, jak jest powiedziane w art. 33 ustęp 8: „pracownikom państwowym kolei żelaznych, służbie parowozowej i konduktorskiej zalicza się do wysługi emerytalnej każdy rok służby spędzonej w tym charakterze ponad 10 lat takiej służby, jako 14 miesięcy”. Więc stawiam 18 miesięcy zamiast 14, jako normę zwykle w praktyce dawniej stosowaną. Pozatem stawiam o skreślenie słów: „spędzonej w tym charakterze ponad 10 lat takiej służby”.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StanisławSiedlecki">Na koniec do art. 88 proponuję poprawkę, odnoszącą się do robotników salinarnych w brzmieniu następującem: z chwilą wejścia w życie niniejszej ustawy uposażenie emerytalne dla stałych pracowników, zatrudnionych w państwowych salinach, względnie wdów i sierot po nich, którzy zaopatrzenie emerytalne z funduszów państwowych już pobierają, względnie w przyszłości nabędą prawo do tego zaopatrzenia ma być wypłacone na zasadach wyrażonych w niniejszej ustawie tak, jak dla pracowników państwowych kolei żelaznych. Ministerstwo Przemysłu i Handlu wspólnie z Ministerstwem Skarbu wydadzą w drodze rozporządzenia przepisy o uposażeniu emerytalnem pracowników salinarnych zgodnie z postanowieniami pierwszego ustępu tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Bodek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JakubBodek">Wysoki Senacie! Pozwolę sobie zaproponować poprawkę do art. 22. Ustawę emerytalną należy uważać jako integralną część opieki społecznej, dlatego każda ustawa, którą się tworzy pod tym kątem widzenia, powinna być lepszem wydaniem dotychczasowej, a w każdym razie nie gorszem. Jako jej pogorszenie muszę uważać art. 22, który brzmi: „funkcjonarjusz państwowy, który nie nabył prawa do emerytury, a opuszcza służbę z powodu trwałej niezdolności do pełnienia obowiązków służbowych, nabytej wskutek choroby lub kalectwa bez własnej winy, względnie zostanie zwolniony ze służby z powodu zmian organizacji władz i urzędów, otrzymuje jednorazową odprawę, która wynosi za czas służby w Państwie Polskiem od 2–5 lat, trzymiesięczne, a za czas służby w Państwie Polskiem ponad 5 lat — jednoroczne ostatnio pobierane uposażenie w służbie czynnej”.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JakubBodek">Pozwolę sobie zauważyć, że w dotychczasowej t. zw. pragmatyce b. zaboru austrjackiego, która jeszcze dotychczas jest w tej części Państwa ważną, ustęp ten brzmi mniej więcej tak, że urzędnicy, którzy nie ukończyli jeszcze 5 lat służby otrzymują jednoroczne uposażenie jako odprawę, a pracujący od 5–10 dwuletnie.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JakubBodek">Uważam, że jest niegodnem Państwa, pracownika państwowego, który, bodaj mając cztery lata służby, ciężko zachoruje i to bardzo często w służbie, by go ewentualnie odprawić na emeryturę z uposażeniem 3 miesięcznem. Urzędnik taki jest narażony na to, jak to się nieraz zdarzało, że koledzy jego musieli w czasie jego ciężkiej choroby składki urządzać.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JakubBodek">Pozwolę sobie zaproponować zmianę do tego artykułu, która brzmi jak następuje: „W 4 wierszu od końca wyraz „trzymiesięczny” zastąpić przez słowo „jednoroczne”. W wierszu drugim od końca wyraz „jednoroczne” zastąpić przez „dwuletnie”. Więc, żeby cały art. 22 był co do czasokresu zastosowany do dotychczas ważnej pragmatyki byłego zaboru austrjackiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanWoźnicki">Zabieram głos, by stwierdzić z przyjemnością, że właściwie Rząd stoi na tem samem stanowisku w stosunku do art. 7, które i ja tu zająłem, mianowicie, że sumy, które będą zbierane od urzędników z tej 3% składki, według tego, co powiedział p. Wiceminister Markowski, mają przeznaczenie zupełnie inne, t. j. po porozumieniu z urzędnikami państwowymi miały iść na budowę domów dla urzędników, ale w żadnym razie nie mają tworzyć kapitału emerytalnego.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JanWoźnicki">Więc co to ma za związek z ustawą emerytalną, tego zrozumieć nie mogę. Można było zawrzeć umowę z urzędnikami, że przy wypłacaniu im uposażenia będzie się od nich pewien procent pobierało na budowę domów dla nich, ale nie wolno później tego bez urzędników zmieniać. Oni się zgodzili na budowę domów, oddać część swoich świadczeń, a potem bez nich zdecydowano, że to, co oni dają na budowę domów, pójdzie na emerytury dla emerytów państw zaborczych. Sprowadza się to do tego, że emerytom państw zaborczych będzie płacić nie Rząd i państwo zaborcze, tylko obecni funkcjonarjusze w Państwie Polskiem urzędujący. Przeciwko takiemu załatwieniu sprawy trzeba najkategoryczniej zaprotestować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Proponuję, ażeby jutro w tej sprawie referent przed głosowaniem zestawił wszystkie poprawki. Zarazem zwracam pp. senatorom uwagę, że przy głosowaniu nad obydwiema ustawami za podstawę musimy wziąć redakcję Komisji Skarbowo-Budżetowej. O ile zatem ktoś życzy sobie oddzielnego głosowania, powinien postawić wniosek na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek s. Białego i tow. w sprawie pomocy dla pogorzelców w St. Samborze. Odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć posiedzenie jutro o godz. 10% rano. Rozpocznie się referatem s. Buzka. Po referacie s. Buzka będzie głosowanie nad ustawą o uposażeniu.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 5 min. 20 p. p.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>