text_structure.xml 127 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 51 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 52 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jakto sekretarze zasiadają pp. Urbański i Karau, Listę mówców prowadzi p. Karau.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">- w sprawie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji, dotyczącej ubezwłasnowolnienia i analogicznych zarządzeń opiekuńczych, podpisanej w Hadze dnia 17 lipca 1905 r.;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">- w sprawie ratyfikacji konwencji i umów Światowego Związku Pocztowego, podpisanych w Sztokholmie dnia 28 sierpnia 1924 roku wraz z odnośnemi regulaminami wykon a w czerni;</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">- w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Niemcami o administracji rzek Noteci (Netze) i Głdy (Kuddow), stanowiących granicę, jak również o żegludze po tych odcinkach, podpisanej w Pile dnia 14 marca 1925 roku.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Baczyński, Brot, Czuczmaj, Komarnicki, Kuśnierz, Jan Kwiatkowski, Leser, Mikołajewski, Piasecki, Rzepecki, Towarnicki, Wysoczański i Zachidnyj.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Udzielam urlopu posłom: ks. Krayczyrskiemu i Rosmarinowi na 2 dni, Chwalińskiemu, Hellerowi, Leserowi, Moritzowi i Towarnickiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów pp. Moritz, na 10 dni, Stadnicki na 11 dni, Pławski na 2 tygodnie, Michałkiewicz na 18 dni, Winiarski zaś na 3 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do pierwszego punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o taksie notarialnej (druk nr. 474). Projekt odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#Marszałek">Punkt drugi: wniosek o pociągnięcie Ministra Skarbu Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu (druk nr. 470). Celem uzasadnienia wniosku ma głos p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PWoźnicki">Wysoka Izbo! Wydawaćby się mogło, że sprawa, którą mam przedstawić Wysokiej Izbie, nie wymaga bliższego uzasadnienia, że jest prostą i nieskomplikowaną i że dostatecznie została uzasadniona w deklaracji naszej, którą złożyłem przy trzeciem czytaniu budżetu państwowego i we wniosku o pociągnięcie Ministra Skarbu Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Jednakże po tej deklaracji mieliśmy w Sejmie sposobność słyszeć oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów, dr. Bartla, a następnie i prasa zajęła się tym wnioskiem i na swój sposób go oświetlała. Głosy te, szczególnie głosy prasy, nie przyczyniły się bynajmniej do wyjaśnienia tej sprawy, owszem zagmatwały ją i dlatego to wkłada na mnie obowiązek, ażeby sprawę przedstawić cokolwiek szczegółowiej i historię jej tutaj przytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PWoźnicki">Sejm poprzedni uchwalił budżet na r. 1927/28 dn. 22 marca 1927 r. Rząd w swojem przedłożeniu domagał się, ażeby Sejm uchwalił mu w tym budżecie kredyt ogólny do wydatkowania w sumie 1.897.887.974 zł. Sejm uchwalił 1.973.427.217 zł., a zatem o 75.539.243 zł. więcej, niż się domagał sam Rząd.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PWoźnicki">Art. 6 przedłożenia rządowego, czyli ustawy skarbowej, brzmiał według projektu Rządu tak 6amo, jak i obecnie w ustawie skarbowej, z tym tylko dodatkiem, że ministrowie są osobiście odpowiedzialni za wykonanie tego art. 6. Artykuł ten mówi, że Minister Skarbu nie ma prawa otwierać kredytów bez zatwierdzenia ich w drodze ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PWoźnicki">Budżet na r. 1927/28 został uchwalony na 327em posiedzeniu Sejmu, dnia 22 marca 1927 r. Od tego czasu do końca listopada 1927 r. było jeszcze 13 posiedzeń sejmowych. Niewszystkie one były owocne w treści, albowiem bardzo często sesja bywała niespodzianie zamykana. Sejm nie mógł pracować wydatnie i owocnie, ale w każdym razie odbyło się jeszcze 13 posiedzeń, Sejm był czynny i zamknięty został dopiero w końcu listopada. A więc do końca listopada, czyli w ciągu 8 miesięcy, Rząd gospodarował w granicach tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PWoźnicki">Nowy Sejm zebrał się 20 marca 1928 r. Rząd przedłożył mu prowizorium budżetowe na rok następny, a potem Sejm uchwalił także budżet. Przy uchwalaniu prowizorium budżetowego tak w komisji, jak i później na plenum zabierał głos p. Minister Skarbu Czechowicz i jakkolwiek wtedy już wszyscy domyślali się, że w naszej gospodarce budżetowej są jakieś niedokładności i niezgodności z budżetem, to jednakże oficjalnie przez p. Ministra Skarbu ani na plenum Sejmu, ani w komisji nie byliśmy powiadomieni, że budżet został przekroczony i to o bardzo wysoką sumę, bo wynoszącą przeszło 500 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu Czechowicz: To było ogłoszone w Wiadomościach Statystycznych.)</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PWoźnicki">W Sejmie nie było w tym względzie nic powiedziane, a ogłaszanie danych statystycznych nastąpiło już później, dlatego że budżet byt wówczas jeszcze w wykonaniu.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PWoźnicki">Dopiero w czasie rozpatrywania budżetu na rok obecny w komisji dowiedzieliśmy się, że te przekroczenia istnieją i że wynoszą tak poważną sumę. Można było przypuszczać, że wynoszą kilka czy kilkadziesiąt miljonów, ale nikt ż nas nie sądził, że to sięga niemal części uchwalonego budżetu i że przekroczenie wynosi pięćset kilkadziesiąt miljonów. To oczywiście spowodowało, że obecny budżet był uchwalany już pod tym znakiem i w tem przekonaniu, że do uchwał Sejmu w dziedzinie budżetowej Rząd nie przywiązuje takiej wagi; jaką przywiązywać powinien ze względu na prawo Sejmu do uchwalania budżetu, i że budżet nie jest wykonywany zgodnie z prawem. budżetowem. Oczywiście to przyczyniło się do tego nawet, że budżet ten był uchwalany pod znakiem niewiary w to, że będzie wykonywany zgodnie z uchwałami Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PWoźnicki">Pod presją Sejmu i na skutek wniosku, zgłoszonego w tej sprawie przez Klub Narodowy, p. premier Bartel na posiedzeniu Komisji Budżetowej w dniu 21 listopada r. ub. przyznał, że te przekroczenia są, że one są znaczne, ale na tem posiedzeniu mówił tylko o tem, że przekroczenia te będą mogły być zatwierdzone przez Sejm przy zamknięciach rachunkowych.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PWoźnicki">Oczywiście wszyscy, którzy w tej sprawie na komisji głos zabierali, musieli zwrócić uwagę na nielegalność tego stanu rzeczy i na to, że co innego jest zaakceptowanie wydatków, danie Rządowi absolutorium wtedy, kiedy przedstawia zamknięcia rachunkowe, a po innego jest uprzednie przyzwolenie na wydatkowanie takich czy innych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PWoźnicki">W dyskusji nad tem oświadczeniem p. Premiera Bartla nie różniliśmy się tak dalece, że i p. Profesor Bartel w drugiem oświadczeniu dnia 28 listopada już zupełnie wyraźnie oświadczył, że i on rozróżnia zamknięcia rachunkowe od obowiązku przedstawienia ustawy o dodatkowych kredytach, że ta ustawa o dodatkowych kredytach będzie przedstawiona Sejmowi niezależnie — tak się p. Premier Bartel wówczas wyraził — od zamknięć rachunkowych. Dosłowne oświadczenie w tej kwestii p. Premiera Bartla brzmiało, jak następuje: „Powstała tu kwestia, czy Rząd chce się ograniczyć tylko do przedłożenia zamknięć rachunkowych czy też także ustawy, zatwierdzającej wydatki pozabudżetowe. Gdyby się konieczności takiej ustawy nie uznawało, to byłoby obojętne, czy Sejm zredukuje budżet do 1 miliarda czy nie, bo możnaby wydatkować, jak się chce. To jest rzecz nie do pomyślenia i nie przychodzę tutaj, żeby sobie kpić. Może być rzeczą sporną, czy identyfikować akceptację wydatków pozabudżetowych z absolutorium udzielaniem Rządowi, ale dopóki jest stan taki, jak obecnie, ustawa jest niezbędną i to będzie zrobione. Proszę tylko, aby Panowie nie żądali tego odemnie dziś, ani za tydzień, a zapewniam, że Rząd będzie dążył do tego, aby tę sprawę załatwić jak najszybciej. Na podstawie doświadczenia muszę stwierdzić, że niepodobieństwem jest rządzić przez rok bez kredytów dodatkowych”.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PWoźnicki">Oczywiście, że gdy p. Premier powiedział: Proszę tylko, ażeby Panowie nie wymagali tego odemnie dziś ani za tydzień, abym mógł to przedstawić — mogliśmy przyjąć w najlepszej wierze, że to może być za 2 lub 3 tygodnie i że p. Premier nie chciał przez to powiedzieć, że to ma trwać 4 czy 5 miesięcy, ale że to będzie przedstawione istotnie jak najprędzej. Tymczasem od 28 listopada do dnia uchwalenia budżetu upłynęło przeszło 2 miesiące, a ustawa o kredytach dodatkowych przedstawiona nam jeszcze nie została i nie mamy jeszcze określonego terminu, kiedy tę ustawę otrzymać będziemy mogli.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PWoźnicki">Cała lewica zaufała wówczas słowom p. Premiera, zaufała tak dalece, że w oświadczeniu, które wówczas złożyliśmy przedewszystkiem na komisji, nie domagaliśmy się ścisłego terminu przedstawienia tej ustawy, wierząc, że jeżeli nie za kilka dni i nie za tydzień, to bądź co bądź w najkrótszym czasie Sejmowi ta ustawa przedstawioną będzie. Kiedy nam zupełnie wyraźnie zaproponowano termin, oświadczyliśmy — i tutaj jest moje oświadczenie na komisji — że poprzestajemy na zobowiązaniu p. Premiera i nie będziemy głosowali za ustaleniem terminu. To samo powtórzyło się na plenum Izby, kiedy był głosowany wniosek przyjmujący oświadczenie p. Premiera do wiadomości. Jeden z organów rządowych czy półurzędowych pisał wówczas, że lewica zaufała Rządowi i nie zawiedzie się, że ustawa o kredytach dodatkowych będzie w swoim czasie Sejmowi przedstawioną. Tak pisała „Epoka” i tak wierzyliśmy wszyscy.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#komentarz">(P. Staniszkis: To nie jest „opoka”.)</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#PWoźnicki">Oczywiście, teraz dochodzimy do tego przekonania, że to nie jest opoka, szczególnie, kiedy czytamy w tej sprawie nowe oświadczenia w tym samy organie.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#PWoźnicki">O co właściwie chodzi? Oczywiście nie chodzi tu o jakieś wyjątkowe uprawnienia parlamentu, ale chodzi, naszem zdaniem, o spełnienie tego obowiązku, który na nas ciąży i który wkłada na nas tak Konstytucja, jak i zaufanie obywateli. Obywatele są obciążeni ciężarami podatkowemi. i różnemi innemi świadczeniami na rzecz Państwa, składają wielkie sumy do dyspozycji Państwa i chcą wiedzieć, iż 12 panów, którzy zasiadaj a w Rządzie, nie będą temi sumami rządzili bez żadnej kontroli samowolnie, jak ma się to podobać. I bardzo słusznie na Komisji Budżetowej powiedział p. Premier Bartel, że gdyby przestał być prezesem Rządu i zasiadał pomiędzy nami na ławach poselskich jako poseł, to sam dla siebie obciąłby mieć również zagwarantowane prawo krytyki i kontroli Rządu.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#PWoźnicki">Bardzo słusznie i oto my wykonywując to prawo które wszyscy mamy, domagamy się, aby ta kontrola Rządu była nam zagwarantowana.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#PWoźnicki">W późniejszem oświadczeniu swojem p. Premier Bartel inaczej cokolwiek już tę sprawę postawił, ale do tej sprawy przejdę później, a teraz chcę tylko powtórzyć raz jeszcze motywy, które powodowały nami, iż wniosek ten zgłosiliśmy.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#PWoźnicki">Oczywiście w opinii publicznej i w prasie było to oświetlane rozmaicie. Są rozmaite sposoby, któremi się podsuwa intencje najrozmaitszym ludziom i stronnictwom wtedy, kiedy oni spełniają jak najlepiej rozumiany swój obowiązek. Nie dalej jak dzisiaj popołudniu czytałem w jednym organie prasy, który chce uchodzić za poważny, wiadomość, iż wniosek o postawienie w stan oskarżenia Ministra Skarbu także był komedią, obniżającą powagę Sejmu. Już to zainteresowanie Wysokiej Iżby, które okazuje dla debaty nad tym wnioskiem, świadczy o tem, że 400, bo 444 przypuszczam tu niema, ale 400 poważnych mężów, Obdarzonych zaufaniem narodu, przy nędznej komedii asystowaćby nie chciało. Otóż co sugeruje nam ar ty ukuł tego pisma? Czytamy w nim: powiedzieli, że chcą odesłać sprawę do Trybunału Stanu, a oni w Sejmie dzisiaj będą odgrywali komedię i będą odsyłali tę sprawę do komisji. Taki pan udaje głupiego, albo pisał to po pijanemu, boć przecież wiadomo, że ustawa o Trybunale Stanu wymaga, ażeby ta sprawa, zgłoszona we wniosku poselskim, odesłana była przedewszystkiem do komisji, w komisji rozpatrzona i ażeby komisja z odpowiednim wnioskiem przyszła do Sejmu i ażeby ten wniosek został przez 3/5 głosów przy połowie uprawnionych do głosowania posłów uchwalony albo odrzucony. A więc przedewszystkiem musi być odesłany do komisji. Oczywiście takich głosów nie można brać zupełnie poważnie pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#PWoźnicki">Można brać pod uwagę głosy prasy poważnej, która w sposób poważny krytykuje nasze wystąpienia i nad temi głosami poważnej prasy zastanowić się będziemy musieli. Przedewszystkiem jednak zastanówmy się nad oświadczeniem p. Prezesa Rady Ministrów Bartla. P. Prezes Rady Ministrów w swojem przemówieniu dn. 25 lutego b. r. oświadczył, iż przekroczenia budżetowe czynione były przez wszystkie rządy poprzednie, z tą różnicą, że przeważnie nie były one nawet wnoszone na Radę Ministrów, a decydowanie wyłącznie przez ministrów skarbu, tem nie mniej nie usiłowano nigdy pociągać ministra skarbu do odpowiedzialności konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#PWoźnicki">Malutką rzecz tylko sprostuję. Do odpowiedzialności konstytucyjnej usiłowaliśmy pociągnąć jednego z ministrów skarbu wprawdzie nie za przekroczenia budżetowe, ale...</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#komentarz">(P. Sanojca: Mała rzecz)</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#PWoźnicki">... ja właśnie to mówię, co Pan myśli i niepotrzebnie Pan krzyczy, bo ja to mówię — ale ca przyczynienie szkody Skarbowi Państwa. Był to wniosek, który między innymi podpisał i obecny p. Premier Bartel i wielu posłów, siedzących po lewej stronie z nim razem, ale uniemożliwili uchwalenie tego wniosku panowie z prawicy i szereg posłów, siedzących obecnie w centrum. A żartem to było usiłowanie pociągnięcia do odpowiedzialności ministra, ale rzeczywiście nie za sprawy budżetowe, a to dlatego, proszę szanownych Panów, żeńmy nie mieli do tego podstaw prawnych i to nie naszem zdaniem nie mieliśmy podstaw prawnych, ale zdaniem obecnego Rządu. To dopiero p. Premier Bartel w swojem oświadczeniu tak mówił.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#PWoźnicki">Muszę wierzyć, że Rząd poważne rzeczy nam tu przedstawia, jako przedłożenia rządowe. Mamy zamknięcia rachunków państwowych za pewien okres czasu, wydane nakładem Ministerstwa Skarbu, w których nam całkiem inne rzeczy przedstawiono.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#PWoźnicki">Przedewszystkiem chcę uprzedzić, że Wcale nie dla obrony poprzednich rządów — to nie jest naszą rolą, byliśmy wobec tych rządów w opozycji — ale dla sprostowania faktycznego muszę z tych zamknięć rachunkowych, przedstawionych nam przez Rząd Obecny i Najwyższą Izbę Kontroli skontrolowanych, przytoczyć tu pewne wyjątki. A więc uwagi do zamknięć rachunków państwowych za r. 1923. My wiemy, że to był rok gwałtownej dewaluacji marki, w czasie którego uchwalało się stale prowizor ja budżetowe W prowizoriach budżetowych pisało się, że rząd ma prawo przekraczać je o 25% w razie wzrostu drożyzny. Rząd najczęściej przychodził z żądaniem podwyższenia tego procentu do 60 lub 100%, to się robiło, porządku w budżetowaniu nie było, ho być nie mogło, to nie były budżety lecz prowizor ja budżetowe, w których nie uchwalało, się dochodów, tylko stronę wydatków w ryczałtowych sumach na poszczególne ministerstwa. I tutaj rzeczywiście były przekroczenia, wynikające z tego, że marka spadała, ale o tym roku ani w prasie, ani w przemówieniu p. prof. Bartla, nie mogło być mowy dlatego, że był to rok, w którym budżetowanie było zupełnie niemożliwe. Jednakże i tutaj dodatkowe przedłożenia na podwyższenie tego procentu, o który Rząd może przekroczyć budżet, były zgłaszane i zawsze w okresie budżetowym, to jest zawsze przed zakończeniem tego okresu budżetowego, o który chodziło, nigdy później. I to przez cały czas tak było i nigdy później te przedłożenia nie były zgłaszane. A więc: załączniki do ustawy i ustawa z 15 lutego 1923 r., to było prowizorium budżetowe. Później zaraz 27 lutego było przedstawione żądanie dodatkowego podwyższenia tego procentu i t. d. i t. d. W tym 1923 r. choć gospodarować budżetem nie można było prawidłowo, jednakże te rzeczy zupełnie prawidłowo były rozstrzygane.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#PWoźnicki">Dalej jest budżet z r. 1924. Jest to budżet już nieco omawiany w prasie i [nieczytelne] wiadomościach rachunkowych, przedstawionych nam przez Rząd, zaakceptowanych przez Rząd i oczywiście przez Najwyższą Izbę Kontroli. Według ustawy skarbowej z 29 lipca 1924 r. preliminowano 1,592.000.000 zł. — to był budżet uchwalony w lipcu, dlatego że w maju zamienione zostały marki na złote w preliminarzu budżetowym, można było przeliczyć w prowizorium budżetowem marki również na złote i można było w ten sposób budżet na r. 1924 u chwalić. Oczywiście po uchwaleniu już tego budżetu okazało się, że przeliczenie złotego po 1800.000 marek nie odpowiada istotnej wartości złotego. Urzędnicy zaczęli domagać się podwyższenia płac i wskutek tego została przedstawiona ustawa o dodatkowych kredytach, o zmianach w budżecie na rok 1924. W ustawie tej uchwalono dodatkowych kredytów 210 milionów. Ustawa ta była zgłoszona...</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#komentarz">(P. Krzyżanowski: 18 grudnia, a ogłoszona w Dzienniku Ustaw 5 stycznia)</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#PWoźnicki">... 21 października, Panie Profesorze, projekt tej ustawy został przedstawiony, a uchwalony 19 grudnia. A więc w październiku Rząd ówczesny zażądał dodatkowych kredytów na ten rok, którego budżet był w wykonaniu, a nie czekał roku po upływie roku budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#PWoźnicki">Przecieram oczy i przez okulary patrzę na te zaniknięcia rachunkowe i na to, co w prasie pisano, i żadną miarą nie mogą znaleźć w zamknięciach rachunkowych wzmianki o jakichś przekroczeniach i deficycie w tym budżecie. Owszem Rząd i Najwyższa Izba Kontroli wyraźnie piszą: Jak wynika z powyższych cyfr rzeczywiste wydatki w r. 1924 mieszczą się w ramach budżetu na ten rok, przyczem zaoszczędzenie w tym roku wynosi w złotych 146.789.715.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#PWoźnicki">Są dalej zamknięcia rachunkowe za r. 1925. Jest znowu zasadniczy budżet, ustawa skarbowa z dnia 30 czerwca 1925 r., na cały rok budżet ten według niej ma wynosić 2.165 mil jonów. Już w lipcu w kilka tygodni po uchwaleniu budżetu zgłoszono ustawę o kredytach dodatkowych, zgłoszono ją zresztą w czerwcu przed uchwaleniem budżetu, bo 10 czerwca; kredyty dodatkowe w tym roku wynosiły 3.950.000, i to były całe kredyty dodatkowe na ten rok. Nic więcej nie było, i dopiero p. Minister Czechowicz zgłosił 8 listopada 1926 r. projekt ustawy, uchwalony przez Sejm 13 lipca 1927 r., według którego to projektu zmniejszono preliminowane wydatki nadzwyczajne w administracji o kwotę 72 milionów, to jest w jednym miejscu zmniejszono, zwiększono zaś wydatki zwyczajne administracji o kwotę 69 milionów, oraz w przedsiębiorstwach o 3.781.000, czyli w jednem miejscu nie wydano przyzwolonych kredytów, w innem miejscu wydano więcej, a ponieważ tego virement dokonano nie w granicach pozycyj, ale w granicach paragrafów, więc zażądano na to, już po dokonanym fakcie, przyzwolenia Sejmu. Sejm to przyzwolenie dał i uchwalił je w ustawie z 13 lipca 1927 r. Ale tutaj jest bardzo ciekawa rzecz Oto czytałem dziś organ, nie wiem czy oficjalny, czy półoficjalny, w każdym razie „Głos Prawdy, gdzie jest napisane, że ta ustawa z 13 lipca 1927 r., nie zmieniając globalnej sumy budżetu na rok 1925 — tutaj jakoś zgodnie z prawdą — upoważnia do zwiększenia poszczególnych pozycyj budżetu na łączną sumę 148.227.831 zł. Uwaga: oczywiście franków złotych. Przyczem z uwagi na znaczny upływ czasu od roku 1925 przyjęto za podstawę rzeczywiście wydatki wykonane.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#PWoźnicki">W zamknięciach rachunkowych, skontrolowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, jest powiedziane, że było to przeniesienie 72 milionów z jednej pozycji na drugą, a w „Głosie Prawdy 72 mil jony, które są odjęte od jednej pozycji, dodaje się do 72 milionów innej pozycji i pisze się sumę nie 144 milionów, jak być powinno, ale 148 milionów i powiada s:ę: oto takie było przekroczenie budżetowe, wówczas, kiedy to było zwykłe przeniesienie z jednego paragrafu na inny paragraf. I oto na tej tak prawdziwej podstawie, zacytowanej w „Głosie Prawdy, „Głos Prawdy wyciąga z tego taki wniosek!</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#PWoźnicki">Chodzi o to, jak się usiłuje gmatwać prawdę przez „Głos Prawdy”. Później powiedziane jest, że gdyby nie było przekroczeń budżetowych, wynoszących 148 milionów, r. 1925 byłby zamknięty bez deficytu, a tem samem odpadłby jeden z głównych powodów katastrofy walutowej i skarbowej w r. 1925.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#PWoźnicki">A więc odpadłby w tej chwili jeden z głównych powodów, a jeżeli on odpadł według sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli, to zapytuję, skąd się wziął deficyt i katastrofa walutowa? To jest pismo, które broni Rządu, które ja usiłuję traktować poważnie, bo tamtych, których nie usiłuję traktować poważnie, wcale cytować nie myślę.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#PWoźnicki">Jak było w r. 1926? Pamiętamy co się działo w r. 1926. Był okres przedmajowy, był okres pomajowy. W okresie przedmajowym, znowu zacytuję tutaj źródło przedstawione nam przez Rząd obecny, była ustawa z dnia 22 grudnia 1925 r., więc uchwalona przed okresem budżetowym, o prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca 1926 r. Wtedy przechodziliśmy na rok budżetowy od kwietnia do kwietnia, więc na ten okres uchwaliło się ustawę o prowizorium budżetowem. Następnie była druga ustawa z dnia 31 marca, zwiększająca wydatki preliminowane na 1 kwartał o kwotę 23 mil jony. Więc jeszcze przed upływem tego kwartału, to jest dn. 23 marca zgłoszona została ustawa, żądająca dodatkowych kredytów na tem okres i przed upływem tego terminu została uchwalona. Następnie była ustawa z dn. 30 kwietnia 1926 r., zwiększająca wydatki na miesiąc kwiecień, znów kredyty dodatkowe. Następnie ustawa z dn. 1 lipca zwiększyła sumę preliminowanych wydatków na miesiące maj i czerwiec o 6.449.000 — znów kredyty dodatkowe i znowu u chwalone przed upływem tego terminu, który był tutaj dotknięty.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#PWoźnicki">Później już przychodzi gospodarka obecnego Rządu. Jeżeli Rząd obecny hołduje zasadzie, że należy ustawy o kredytach dodatkowych przedstawiać dopiero wraz z zamknięciami rachunków, to dlaczegóż Rząd wówczas nie był tego zdania, tylko przedstawiał ustawę z żądaniem dodatkowych kredytów dość wcześnie, tak że one przez Sejm uchwalane były zawsze przed upływem tego okresu budżetowego, na który były uchwalane Więc albo Rząd miał wówczas rację, przedstawiając nam we właściwym czasie ustawę o kredytach dodatkowych, albo teraz ma rację, chcąc przedstawić je nam razem z zamknięciami rachunkowemi. Ja jestem tego zdania, że Rząd wówczas miał rację, dlatego, że Rząd osiągnął przez to jedną ważną rzecz. W każdem z tych zamknięć rachunkowych jest powiedziane tak: budżet na rok ten i ten wynosi tyle i tyle. Ustawa o kredytach dodatkowych przyzwoliła na otwarcie kredytów w rozmiarach takich a takich. A zatem wszystko Najwyższa Izba Kontroli podsumowała i mówi: Rząd miał pozwolone na wydatkowanie tego, co jest w ustawie skarbowej i tego, co jest w dodatkowych ustawach. I Najwyższa Izba Kontroli traktuje to jako przyzwolenie budżetowe, a następnie powiada: a ponieważ wydano tyle i tyle, więc były przekroczenia lub nie było przekroczeń. We wszystkich trzech sprawozdaniach rachunkowych, które otrzymaliśmy za lata 1924, 1925 i 1926, niema nigdzie tych przekroczeń. Wszędzie zamknięto je nadwyżką dochodów nad wydatkami. A co będzie teraz, kiedy Rząd zgodnie ze swoją zasadą, o której tu ciągle słyszymy, przedstawi nam zamknięcia rachunkowe i jednocześnie ustawę o kredytach dodatkowych z 560 milionami. Jak to będzie wyglądało?</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#PWoźnicki">Przedewszystkiem zamknięcia rachunkowe będą musiały być uprzednio sprawdzone przez Najwyższą Izbę Kontroli. Najwyższa Izba Kontroli będzie mu siała brać pod uwagę to, że budżet został uchwalony w sumie 1.973.000. Wydatkowano 560 milionów więcej niż w budżecie, ale o tem Najwyższa Izba Kontroli nie może napisać, że to się mieści w budżecie, że to było przyzwolone, a zatem co Najwyższa Izba Kontroli o tem powie? Że to jest przekroczenie bezprawne i, Panie Premier ze, gdyby tego za granica już wczoraj, onegdaj i parę tygodni temu nie wiedziała i gdyby się o tem z zamknięć rachunków Najwyższej Izby Kontroli dowiedziała dopiero teraz, toby zaszkodziło nam zagranicą, że wydaliśmy więcej niż było przyzwolone przez Izby Ustawodawcze, które na całym świecie mają to prawo, że uchwalają ciężary nakładane na Obywateli i przyzwalają na wydatkowanie z tych złożonych przez obywateli funduszów. I w Polsce tak być musi, jeżeli Polska chce się liczyć z opinią zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#PWoźnicki">Jeżeli teraz o opinii zagranicy mówimy, to p. Premier nam przytoczył, że zgłoszenie takiego wniosku będzie nam bardzo zagranicą szkodziło, więc mam to przekonanie i niewątpliwie wszyscy o tem wiemy, że zagranica, szczególnie ta zainteresowana finansowemi, skarbowemi i budżetowemi naszemi sprawami, dokładnie czytuje i nasze wiadomości statystyczne i nasze budżety i nasze sprawozdania sejmowe i dokładnie już wie, że o pięćset kilkadziesiąt milionów budżet został przekroczony. Do dni ostatnich słyszeliśmy tutaj i w Sejmie i na komisji zapewnienia, że nasze zaufanie zagranicą wzrasta i wzrastało pomimo, że zagranica wiedziała o tem przekroczeniu. Wzrastało. Jabym chciał teraz powiedzieć również, żeby, o ile możności usłyszała to zagranica, że jednak to był nieporządek i byśmy zagranicą zaufanie mieli, przychodzimy do robienia porządku i domagamy się tem większego zaufania zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#PWoźnicki">P. Premier Bartel oświadczył również, że kredyty dodatkowe za rok 1927/28 były otwierane nie inaczej jak na podstawie uchwały Rady Ministrów dla każdego poszczególnego wypadku po stwierdzeniu przez Rząd konieczności państwowej. Cóż, możnaby było powiedzieć, że to jest w porządku. Ale ustawa skarbowa, Panie Premierze, która została zgłoszona jako przedłożenie rządowe i została przez Sejm uchwalona i jest obowiązującem w Polsce prawem, powiada tak: „Otwieranie kredytów nieobjętych budżetem może nastąpić tylko na wniosek Ministra Skarbu uchwalony w drodze ustawodawczej. Więc p. Minister ze swojemi żądaniami nie powinien chodzić do Rady Ministrów, ale powinien przyjść do tej Izby i tu uzyskać przyzwolenie na wydatkowanie i Wtedy dopiero ono jest prawne. Oczywiście może ktoś powiedzieć: a co wtedy, kiedy uczynić tego nie może. Uczynić tego nie mógł z powodu zamknięcia i odraczania Izby. Jest w dzisiejszej „Epoce” w artykule pod tytułem „Złośliwość” napisane, że p. Minister, gdyby chciał nie zgodzić się w tej sprawie z Rządem, to musiałby się podać do dymisji. I dlatego musiał się zgodzić i musiał na wydatkowanie tych kredytów przyzwolić.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#PWoźnicki">Otóż mnie się zdaje, że mniej byłoby gorszące i dla kraju i dla zagranicy, gdyby p. Minister podał się do dymisji, niż gdy postąpił wbrew obowiązującemu prawu, bo to jest i gorszące i karygodne.</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#PWoźnicki">Więc jeżeli uprzedni ministrowie skarbu dokonywali wydatków, ale przychodzili z odpowiednie mi przedłożeniami przed upływem jeszcze tego okresu budżetowego, w którym te wydatki były wydatkowane, to postępowali zgodnie z prawem. Jeżeli p. Minister Czechowicz tego nie zrobił, postąpił niezgodnie z prawem bez względu na przeszkody, jakie w tym względzie stały mu na drodze.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#PWoźnicki">Dalej p. Premier powiada, że uzależnienie terminu przedłożenia ustawy o kredytach dodatkowych od ukończenia zamknięć rachunkowych jest stanowiskiem Rządu jako całości. Temu dałem kilkakrotnie wyraz na Komisji Budżetowej. Oczywiście, że gdyby to nie było stanowiskiem Rządu jako całości, to nie mielibyśmy tu tej sprawy. Ja wierzę, że tak jest, że to jest stanowisko Rządu jako całości, bo gdyby to nie było stanowiskiem Rządu, to Rząd przyszedłby o zatwierdzenie tych dodatkowych kredytów. Rząd nie przyszedł, więc to jest naturalnie stanowisko Rządu. A jaki wniosek z tego p. Premier wyciągnął — w związku z powyższem uważa, że wniosek, skierowany wyłącznie przeciwko osobie Ministra Skarbu, jest niesprawiedliwy, dalej, że wniosek taki powinien być skierowany przeciwko całe mu Rządowi. Panie Premierze, bardzo być może, że wniosek taki, skierowany przeciw całemu Rządowi, będzie zgłoszony. My się z tem nie kwapimy dlatego, że ustawa Skarbowa, na którą się tu powołujemy, zna tylko Ministra Skarbu, Ministra Skarbu czyni odpowiedzialnym za wykonanie tej ustawy, wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Skarbu. Następnie otwarcie kredytów, nieobjętych budżetem, może nastąpić tylko na wniosek Ministra Skarbu uchwałą w drodze ustawodawczej, zresztą Panie Premierze, my wysoko cenimy rycerskość Pana Premiera i wszystkich jego kolegów, że solidaryzują się w tej sprawie z p. Ministrem Czechowiczem, ale to jedno z drugiem nie ma nic wspólnego. Tu Panowie mogą się solidaryzować, ale Sejm może i ma prawo pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej tego, kogo on ze swej strony i w swojem subjektywnem przekonaniu uważa za najbardziej winnego albo za jedynie winnego. Zresztą Rząd Obecny to nie jest ten Rząd, który rządził w roku 1927/28, na czele poprzedniego Rządu stał Marszałek Piłsudski, jako Premier, w składzie członków poprzedniego Rządu był p. Dobrucki — Ministrem Oświaty, p. Romocki — Ministrem Kolei. Teraz ich niema, Pan Marszałek Piłsudski jest, my chcemy zbadania tej sprawy, a p. Minister Czechowicz jest i był Ministrem i tylko z tej racji, że był w tym i w tamtym Rządzie ministrem i jest odpowiedzialny, z tej racji proponujemy pociągnąć go przed Trybunał Stanu.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#komentarz">(Głos: Za wszystkich nie odpowiada)</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#PWoźnicki">Tak jest, jeżeli Trybunał Stanu dojdzie do przekonania, że tutaj ktoś więcej jest winien, niewątpliwie Sejm w następnej uchwale wyciągnie z tego odpowiednie wnioski, ale za co będzie tutaj odpowiadał p. Minister Świtalski p. Minister Kuhn, albo p. Minister Car, którzy wcale w poprzednim Rządzie nie zasiadali? Jeżeli oni się solidaryzują, to ich sprawa, ale wobec wyraźnego brzmienia ustawy my nie tylko nie mamy chęci, ale nie mamy prawa, pociągania tych pp. Ministrów do odpowiedzialności. Więc niech się ta sprawa przedewszystkiem w stosunku do p. Ministra Skarbu Czechowicza wyjaśni, a co z tego dalej wyniknie, to już będzie, co Pan Bóg da. Tu nam nie na daleką przyszłość, ale dziś obiecywano niestworzone rzeczy za uchwalenie tego wniosku. Czytałem w prasie, że Rząd miał przed sobą najrozmaitsze daleko idące konsekwencje z tego wyciągnąć, więc albo rozwiązanie Sejmu, albo ustąpienie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#komentarz">(Głos: Kto to pisał?)</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#PWoźnicki">Nas ta sprawa zupełnie nie obchodzi. Nas obchodzi to, że po raz pierwszy budżet został przekroczony o 560 miljonów złotych, więc o sumę wielką, wynoszącą 1/4 ówczesnego budżetu, że Rząd choć upłynął rok czasu, nie przedstawił nam ustawy, domagającej się zatwierdzenia tego.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#PWoźnicki">O to nam tylko chodzi. I to, co my robimy, to nie jest tylko miłem nam prawem, to jest spełnianie obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#PWoźnicki">W kuluarach spotykamy się z takiem pytaniem:</u>
          <u xml:id="u-2.51" who="#PWoźnicki">Co? Chcecie nam Ministra Skarbu do kozy wsadzić? Można tak opowiadać. Ale ja stwierdzam, że p. Minister Czechowicz już teraz obecnie wobec swoich kolegów gabinetowych ma daleko lepszą sytuację, kiedy oni przychodzą, aby im podwyższać kredyty. A następnie Minister Skarbu będzie miał jeszcze lepszą sytuację.</u>
          <u xml:id="u-2.52" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-2.53" who="#PWoźnicki">Ja nie wiem, coby p. Minister Czechowicz wołał, ale bezwarunkowo w interesie prawa, w interesie szacunku dla prawa leży to, ażeby Minister Skarbu wobec takich uroszczeń innych ministrów mógł mieć argumenty. Ten argument miał i poprzednio, tylko o nim w Polsce zapomniano. Ten argument przypomnieliśmy i przypomnieliśmy nie dla żadnej złośliwości, jak tutaj anonimowo jakiś autor pisze w „Epoce”, ale przypomnieliśmy dlatego, żęto jest ta dziedzina prawa, która w Polsce przedewszystkiem obowiązywać powinna, bo tu chodzi o grosze, Składane przez obywateli bardzo ciężko, składane niejednokrotnie jako krwawica ludzka, z których wyliczyć się trzeba i lekkomyślnie szastać niemi nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-2.54" who="#komentarz">(Oklaski. Przerywanie.)</u>
          <u xml:id="u-2.55" who="#PWoźnicki">Tak mało, Panie Kolego, mówię na eksport, że niech tak będzie — no na eksport, to jedno zdanie powiedziałem; a panowie przecież na eksport rozlepiaj a afisze po całem mieście, piszą tam Bóg wie co i nikt się tem nie gorszy, więc niech i ja na eksport coś powiem.</u>
          <u xml:id="u-2.56" who="#PWoźnicki">To są te najważniejsze argumenty, które przytoczył tutaj p. Premier.</u>
          <u xml:id="u-2.57" who="#komentarz">(Głos: Słabe.)</u>
          <u xml:id="u-2.58" who="#PWoźnicki">Mojem zdaniem, są one słabe. A teraz jeszcze jedno.</u>
          <u xml:id="u-2.59" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A co Kurier Czerwony napisał?)</u>
          <u xml:id="u-2.60" who="#PWoźnicki">Kuriera Czerwonego nie czytuję. Ta Miss Polonia, którą się Pan tak opiekuje, tak nam dojadła, że nie czytujemy.</u>
          <u xml:id="u-2.61" who="#komentarz">(Wesołość. Głos na ławach B. B.: Pan woli Miss Europę.)</u>
          <u xml:id="u-2.62" who="#PWoźnicki">Pana może to rozczulać, ale nas starszych, to nie.</u>
          <u xml:id="u-2.63" who="#PWoźnicki">Zwróciłem się do Kolegów naszych z klubów lewicowych o rozważenie, czy nic jest obowiązkiem naszym ze sprawy o odpowiedzialności ministra uczynić użytek w stosunku do p. Ministra Skarbu? To dodał również w oświadczeniu swojem Klub „Wyzwolenie”, powziął odpowiednią decyzję i w dniach najbliższych zwróciłem się do kolegów o podpisy. Dodałem, że nie mamy osobistej ani politycznej niechęci do p. Ministra Skarbu, chcemy tylko uporządkować to, co przedewszystkiem z jego winy zostało dokonane wbrew prawu, w dziedzinie gospodarki finansowej. To było stanowisko, które rozważyli koledzy z lewicy i odpowiednia ilość podpisów pod tym wnioskiem się znalazła. Zgłosiliśmy go nie na żarty i nie na żarty popierać będziemy i jeżeli znajdzie się ten wniosek na komisji, to znajdziemy środki do tego, ażeby komisja w bardzo szybkiem tempie go załatwiła. Reszta nie będzie już od nos zależała. To jest właśnie w całej tej sprawie istotne i dobre, że nie my będziemy sądzili w tej sprawie, że sądzić będzie trzeci czynnik, do tego przez najwyższe prawo w Polsce, bo przez Konstytucję, upoważniony i zobowiązany. Przy pociągnięciu do odpowiedzialności parlamentarnej, przy lakiem solidaryzowaniu się Rządu w tej sprawie, my jesteśmy oskarżycielami i sędziami, w tym zaś wypadku my odda jemy sprawę czynnikowi trzeciemu, który decyduje.</u>
          <u xml:id="u-2.64" who="#PWoźnicki">Jeżeli chodzi o solidaryzowanie się Rządu, to nie wyobrażam sobie, jak cały Rząd uda się do Trybunału Stanu, kiedy Trybunał Stanu będzie miał prawo i będzie chciał sądzić tylko p. Ministra Czechowicza.</u>
          <u xml:id="u-2.65" who="#PWoźnicki">Z „Epoki” w niedzielę i dziś dowiedzieliśmy się nareszcie, że faktycznie te fundusze są wydane i co ważniejsza, na co są wydane. Więc w niedzielnym numerze „Epoki” jest wyliczenie, niezgodne jednak z wyliczeniem z wtorkowego numeru „Epoki”. Nie wiem, który autor był bardziej miarodajny, czy ten, który pisał artykuł p. b „Złośliwość, czy też ten autor, który pisał artykuł p. Ł „Sprawa przekroczeń budżetowych”. Ale od kogoś musieli się dowiedzieć tych cyfr i to niewątpliwie od kogoś miarodajnego, bo inaczej by tych cyfr nie uzyskali. My, cały Sejm, jak tu siedzimy, nie byliśmy w stanie tych cyfr uzyskać, „Epoka” nareszcie uzyskała i twierdzę, że do tego się prawdopodobnie przyczynił nasz wniosek, tu postawiony. I oto dowiadujemy się, że wydatkowano z tej sumy 75 milj. na kapitał Państwowego Banku Rolnego, Sejm zaś chciał na ten fundusz przeznaczyć 200 milj., tak, że faktycznie asygnowanie 75 milj, zaaprobowano. Przepraszam, nie Sejm chciał asygnować, tylko Wyzwolenie postawiło wniosek o 200 milj., Panowie powiedzieliście, że jest to wniosek zbyt daleko idący, było tam dużo kpin, więc postawiliśmy 100 milj. Panowie powiedzieliście, że to za wiele i odrzuciliście i ten wniosek też. I zostało uchwalone upoważnienie dla p. Ministra Skarbu, jeżeli będzie można z funduszów rezerwowych, z zapasów skarbowych, żeby Minister coś tam dał, w granicach 100 milj. Więc nie Sejm chciał 200 milj. i może nie Rząd, ale „Epoka mija się z prawdą. Sejm nie chciał 200 milj. Sejm nic nie chciał, lecz uważał, że byłoby dobrze, aby 100 milionów na ten cel się znalazło. Wydano 75 milionów. Przecież nie o to chodzi, żeby Rząd o całe 560 milionów pociągnąć do odpowiedzialności, tylko o to, żeby w drodze ustawodawczej było to przyzwolone. O to chodzi.</u>
          <u xml:id="u-2.66" who="#PWoźnicki">Idźmy dalej. Dalej jest 100 milj., które stanowią dodatkowe wypłaty dla pracowników państwowych, renty inwalidzkie, emerytury i podobne pozycje, w pierwotnym budżecie nie przewidziane. Pierwotny budżet, zgłoszony przez Rząd, opiewał na 1.897 milj., uchwaliliśmy 1.793 milj., nie przewidzieliśmy tego właściwie, ale później Rząd 8 miesięcy gospodarował tym budżetem, kiedy jeszcze był Sejm, i niewątpliwie wtedy okazała się konieczność wydatkowania. Rząd nie przyszedł jednak do Sejmu, tylko sam pozwolił sobie wydatkować.</u>
          <u xml:id="u-2.67" who="#PWoźnicki">Następnie 214 milj. zł. na zakup zboża na wyżywienie armii i siana dla koni w armii. Pozycja ta wynika z obrachunku zboża po 22 zł. za centnar, gdy tymczasem w ciągu roku budżetowego cena podniosła się na 58 zł. za centnar. Czyż Minister Skarbu miał przestać dawać fundusze na wyżywienie armii, byle tylko pozostać w zgodzie z martwą literą prawa budżetowego? Słusznie, nie można było nie dać, ale trzeba było znowu powiedzieć i w toku 8 miesięcy, kiedy Sejm jeszcze istniał, kiedy nie był rozwiązany, w toku tych 8 miesięcy już się napewno wiedziało, że zboże zdrożeje, że trzeba je będzie po wyższej cenie kupować. Więc można było albo przerobić kontrakty wcześniej i kupować zboże taniej, albo przyjść do Sejmu i powiedzieć, że zboże zdrożeje, przewidujemy, że trzeba wydać tyle a tyle więcej. Ale Rząd tego nie zrobił. Co do ceny tego zboża, pozwolę sobie Banom zwrócić uwagę na rzecz następującą. Jeżeli przy uchwalaniu budżetu zboże kosztowało 22 zł. a na końcu roku 58, to nie można oczywiście twierdzić, że wszystko zboże kupione zostało po 58.</u>
          <u xml:id="u-2.68" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Ale jest budżetowanie miesięczne)</u>
          <u xml:id="u-2.69" who="#PWoźnicki">Jeżeli się prowadzi budżetowanie miesięczne, to tem łatwiej obliczyć, bo gdyby się na cały rok wydawało bez liczby, to gorzej; jeżeli jest budżetowanie miesięczne, to tem łatwiej obliczyć, że czegoś zabraknie. Gdy na początku roku było 22 zł, a później 58, to twierdzę, że nie cały rok było 58 zł zboże, tylko prawdopodobnie było 22, 25, 30, trzydzieści kilka, 40, aż dochodziła na końcu roku do 58 zł. Więc przypuszczam, że przeciętna cena zboża w tym roku wynosiła, powiedzmy, 40 zł tak, jak to pisze we wtorkowym numerze „Epoka”, a nie 58. A w tym roku przeciętna cena zboża dla armii. Nie wiem, po czemu kupuje się zboże, bo to zawsze trochę drożej wynosi, niż cena, po której każdy obywatel kupuje zboże, więc, przypuśćmy, że trzydzieści kilka złotych przeciętnie wynosi cena zboża dla armii. Otóż w r. 1926 na to zboże dla armii preliminowane było 110 milj. na wyżywienie ludzi i koni i dodano jeszcze 214 milj. zł, czyli razem 324 milj. A w tym roku, w którym to zboże jest przeciętnie mniejwięcej tak samo drogie, Rząd zażądał 144 milionów. Dlaczego w tym roku wystarczy 144 milj., a w 1926 musiało kosztować 324 milj., nie rozumiem. Rozumiem, że Rząd mógł zrobić zapasy zboża, o toby była przewidująca gospodarka, ale zapasów nie robi się wtedy, kiedy zboże jest najdroższe, bo to będzie bardzo nieprzewidująca gospodarka.</u>
          <u xml:id="u-2.70" who="#PWoźnicki">Następnie tam wymieniono jakieś 100 milj. zł, wydane na inwestycje, a przedewszystkiem na rozbudowę Gdyni, co też, jak wszyscy wiemy, cieszy się poparciem Sejmu. No, więc proszę bardzo, dlaczego nie moglibyśmy mieć przyjemności, aby na tę Gdynię coś uchwalić, dlaczego tylko p. Minister Kwiatkowski ma być tym dobrodziejem, albo dlaczego nie cały naród, bo cały naród daje pieniądze, dlaczego tylko pan Minister Kwiatkowski? Czy to było potrzebne? Trzeba było przyjść i z wszystkiemi temi potrzebami należało zwrócić się tutaj. Ale jeżeli Panowie w właściwym czasie, w okresie, kiedy ten budżet obowiązywał, nie uważali za właściwe przyjść, to dlaczego po upływie roku też nie chcą Panowie przyjść tutaj?</u>
          <u xml:id="u-2.71" who="#PWoźnicki">Otóż odsłania te tajemnicę znowu organ rządowy czy półrządowy „Epoka”. Pisze autor artykułu p. t. „Złośliwość” w ten sposób: „W wyniku tej gry” — domagania się swoich praw i poszanowania praw przedstawicielstwa narodowego, a przez nie i narodu do kontrolowania rachunków Rządu jest „grą” „w wyniku tej gry wytworzyła się paradoksalna sytuacja tego rodzaju, że troskliwy o swój autorytet Rząd nie może zmienić raz zajętego stanowiska, opozycja zaś sejmowa, obałamucona przez „graczy” endeckich, dopatruje się w tem obrazy i lekceważenia parlamentu. Więc, proszę Panów, nie obraza i nie lekceważenie, tylko spełnienie prawa, danie możności wykona ma prawa budżetowego w granicach i majestacie tego prawa, o to chodzi, a nie o żadną obrazę i lekceważenie.</u>
          <u xml:id="u-2.72" who="#PWoźnicki">Ale jeżeli z jednej strony powołują się Panowie na obrazę i lekceważenie, których niema, a z drugiej strony na dbałość o autorytet, że Rząd musi dbać o autorytet, to wiemy, co to jest dbałość o autorytet, ale również stwierdzimy, że bardziej dbałby Rząd o swój autorytet, gdyby nie narażał się na tego rodzaju zarzuty, jakie musielibyśmy Rządowi z tego powodu postawić.</u>
          <u xml:id="u-2.73" who="#PWoźnicki">Wobec tego musimy podtrzymać swój wniosek, podpisany przez odpowiednią ilość posłów, o pociągnięcie Ministra Skarbu p. Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-2.74" who="#PWoźnicki">Wniosek ten brzmi jak następuje: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Na zasadzie ustawy z dnia 27 kwietnia 1923 r. o Trybunale Stanu Sejm stawia Ministra Skarbu p. Gabriela Czechowicza w stan oskarżenia z powodu naruszenia przez tegoż Ministra postanowień ustawy skarbowej z dnia 22 marca 1927 r. Dz. U. R. P. nr. 30, poz. 254, tudzież popełnienia przestępstw z art. 636 K. K. z r. 1903, popełnionych przez niezgodne z przytoczonemi ustawami wydatkowanie kwoty przeszło 500 milionów złotych na cele nieprzewidziane w budżecie i nie mieszczące się w granicach kredytów, w rubrykach jego ustalonych, jako też przez dokonanie otwarcia kredytów nieobjętych budżetem, bez złożenia w tym względzie wniosków Sejmowi i bez uzyskania na to przyzwolenia w drodze ustawodawczej”. Żądamy odesłania tego wniosku do komisji. Do jakiej komisji, o tem przedewszystkiem zadecyduje a ewentualnie zaproponuje p. Marszałek Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.75" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">W myśl art. 5 ustawy o Trybunale Stanu dyskusja, która się toczy obecnie w Sejmie, może mieć jako przedmiot tylko dwa wyjścia: wniosek o przejście do porządku dziennego lub wniosek o odesłanie sprawy do komisji. Proszę zatem Panów mówców liczyć się z tem, że wszelka dyskusja, któraby się nie kończyła temi wnioskami, a zmierzała do innych wniosków, jest w tej sprawie niedopuszczalna.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Co do sposobu wybrania komisji, względnie odesłania do istniejącej komisji, to powołuję się na precedens jeden jedyny w sprawie oskarżenia Ministra przemysłu i handlu, w owym czasie p. Kucharskiego. We wniosku pp. posłów Pączka, Moraczewskiego i dra Kazimierza Bartla,...</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">... domagającym się postawienia p. Ministra Przemysłu i Handlu w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu wówczas, przy traktowaniu tego wniosku w kwietniu 1924 noku, zaproponował Marszałek Sejmu wybór 15członkowej komisji, której oddano tę sprawę. Będę zatem skłonny, zgodnie z tą dotychczasową tradycją, jakkolwiek jeszcze słabą, ale już utorowaną, postępować w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">Do głosu zapisał się p. Wiceminister Skarbu Grodyński, udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">Wysoka Izbo! W związku z oświadczeniem przedmówcy, p. Marszałka Woźnickiego, stwierdzającem cyfrowo, że przekroczenie budżetu w r. 1927/28 jest pierwszym wypadkiem w dziejach skarbowości polskiej, mam zaszczyt oświadczyć, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">Rok 1924, który był pierwszym rokiem, w którym obowiązywał uchwalony przez Izby Ustawodawcze budżet, był oparty na trzech ustawach: na ustawie skarbowej z lipca 1924 r., następnie na dodatkowej ustawie skarbowej, czyli ustawie o dodatkowych kredytach, wniesionej wprawdzie przez Rząd w październiku 1924 r., ale uchwalonej ustawowo dopiero dnia 19 grudnia 1924 r„ a ogłoszonej w Dzienniku Ustaw 30 stycznia 1925 r., a więc po upływie okresu budżetowego, i wreszcie z trzeciej ustawy, wniesionej przez Rząd już po upływie okresu budżetowego, a uchwalonej dnia 22 lipca 1925 r. Zatem te dwie ostatnie ustawy zawierały zatwierdzenie eks post wydatków, które były dokonane przez ówczesny Rząd, przed ustawodawczem ich zatwierdzeniem.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">Jeżeli dalej poddamy głębszej analizie te ustawy, to musimy skonstatować, że w pierwszej ustawie skarbowej dodatkowej na r. 1924 jest postanowienie, zawarte w art. 2 tej ustawy, które brzmi: „ogólna suma kredytów ustalonych w budżecie na r. 1924 w kwocie 1,592.3, milj. zł. nie może ulec zwiększeniu mimo postanowień art. 1 niniejszej ustawy (t. j. mimo przyznania kredytów dodatkowych), co winno być osiągnięte wskutek oszczędności, uzyskanych drogą przepisanego w art. 5 ustawy skarbowej na r. 1924 miesięcznego ustalania wysokości kredytów”. Tymczasem według zamknięć rachunkowych, które Wysokiej Izbie przedłożone zostały za rok 1924, rzeczywiste wydatki w r. 1924 wynosiły 1.655,9 milj. zł., a więc o 63.6 milj. zł. więcej, niż na to pozwala art. 2 wspomnianej przezemnie ustawy skarbowej. Wskutek tego, mimo, iż w poszczególnych częściach budżetu, o czem mówi wstęp do zamknięć rachunkowych na r. 1924, były oszczędności w stosunku do budżetu, to jednak ogólna suma wydatków państwowych, dokonanych w r. 1924, przekroczyła globalną sumę, do której Rząd był upoważniony. Rzecz miała się w ten sposób, że pozwolono wydatkować w drodze kredytów dodatkowych w pewnych paragrafach pod warunkiem, że ogólna suma budżetu przez zmniejszenie wydatków w innych paragrafach nie będzie przekroczona, jednak mimo to, ta ogólna suma budżetu została przekroczona. Wobec tego nie można mówić o oszczędnościach w gospodarce budżetowej w r. 1924, któreby były zgodne z ustawą skarbową, tem mniej, że jak wiadomo, gospodarka budżetowa r. 1924 zamknięta została niestety deficytem budżetowym, wynoszącym okrągło 190 miljonów złotych.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">Rok 1925 miał ustawę skarbową i w trakcie wykonywania budżetu na r. 1925 dokonano całego szeregu przekroczeń budżetowych, których legalizację zaproponował Rząd obecny wnioskiem swoim z listopada 1926 r. Projekt ten został ustawodawczo zatwierdzony w dniu 13 lipca 1927 r„ a więc w półtora roku po dokonaniu tych zmian budżetowych, które były niezgodne z budżetem.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">A teraz co się tyczy cyfr. Rzeczywiście, cyfra 148 miljonów złotych, o której p. marszałek Woźnicki mówił, ta cyfra przekroczeń w r. 1925 jest ścisła. Mianowicie mam przed sobą Dziennik Ustaw Nr. 83 z 27 września 1927 r.: „Ustawa skarbowa z dnia 13 lipca 1927 r. o zmianach w budżecie na ro&gt;k 1925”. Postanawia ona, że w granicach ogólnej sumy kredytów, ustalonej w budżecie na rok 1925 w kwocie 2.169.850.221 zł., wprowadza się w poszczególnych częściach, działach i paragrafach tegoż budżetu zmiany, uwidocznione w załączniku do niniejszej ustawy”. Załącznik do ustawy skarbowej opiewa w sposób następujący: „Wydatki zmniejsza się o sumę 148.227.000, wydatki zwiększa się o taką samą sumę 148 miljonów”. Cyfry, które p. Marszałek przytoczył, ze wstępu do zamknięć rachunkowych za r. 1924, są rezultatem netto tych cyfr, to znaczy, jeżeli wydatki zwyczajne zostały zmniejszone o 70 miljonów, a równocześnie zwiększone o 139 miljonów, to podano rezultat netto, t. j. — ostateczne zwiększenie tych wydatków, wynoszące okrągło 69 miljonów. Natomiast wydatki nadzwyczajne zmniejszono o 77 miljonów i równocześnie zwiększono o 4 miliony; rezultat jest ten, że ostatecznie zmniejszono je o okrągło 73 miliony.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">I oto są te cyfry, które są w zupełnej zgodzie z kwotą kredytów dodatkowych, przyznanych w ustawie skarbowej w kwocie 148 miljonów. Otóż kwota 148 miljonów złotych, to jest ta kwota, która została wydatkowana w ten sposób, że równocześnie zmniejszono cały szereg wydatków, posiadających istotne produkcyjne znaczenie, jako to rezerwę zaopatrzenia wojska, cały szereg wydatków na reformę rolną i t. d„ żeby móc zwiększyć wydatki zwyczajne. Rzeczywiście wydatki netto roku 1925 były niższe, niż globalna suma budżetu, to jest prawda, jednak w obrębie tej sumy przekroczenia budżetu były dokonywane przed ich legalizacją.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">Wreszcie pozwolę sobie stwierdzić jeszcze jeden fakt. Jeżeli mówi się o wykonaniu budżetu z roku 1925 i porównywa się z rokiem 1927/28, to należy nie zapominać także o stronie dochodowej budżetu. Po stronie dochodowej budżetu w roku 1925 w preliminarzu figurowała suma 2.157 milj. zł., a uzyskane rzeczywiście dochody wynoszą 1.900 milj. zł. Niedobór w dochodach wyniósł zatem w roku 1925 256 mi 1 jon ów złotych i dlatego też rak 1925 zamknął się deficytem mimo, że art. 3 ustawy skarbowej na rok 1925 postanawiał wyraźnie, iż „na pokrycie wydatków w kwocie 2.165 milj. zł., która to kwota drogą miesięcznego ustalenia kredytów winna być dla osiągnięcia równowagi budżetowej zmniejszona, służą dochody w łącznej kwocie 2.157 milj. zł”. Preliminowane dochody nie zostały jednak osiągnięte, i wskutek tego nie został dotrzymany wyraźny nakaz równowagi budżetowej, zawarty w art. 3 ustawy skarbowej na r. 1925.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuGrodyński">Wreszcie, gdy chodzi o r. 1926, to i wtenczas przekroczenia były legalizowane w ustawach o prowizoriach budżetowych eks post. O tem mówią daty. Jeżeli weźmiemy pod uwagę pierwsze prowizorium na r. 1926, to w stosunku do pierwszego kwartału 1926 r. ustawa skarbowa z dnia 31 marca 1926 r. zatwierdza zwiększenie wydatków o 23.7 miljonów zł., a więc legalizacja nastąpiła eks post, bo ostatniego dnia okresu, za który te wydatki zwiększono. To samo miało miejsce w kwietniu 1926, ustawa i prowizorium budżetowe z 30 kwietnia 1926 r. zwiększa prowizorium za kwiecień o 3.650.000 zł. A potem ustawa z 1 lipca 1926 r. zwiększa w tył, bo już po upływie prowizorium budżetowego, wydatki z maja i czerwca również o kwotę 6.449.000. W ten sposób przedstawia się stan faktyczny co do przekroczeń budżetowych w latach ubiegłych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krzyżanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie! Żyjemy w epoce debaty konstytucyjnej. Mój szanowny przedmówca wicemarszałek i prezes Wyzwolenia, p. pos. Woźnicki zgłosił wniosek o pociągnięcie p. ministra skarbu do t. zw. konstytucyjnej odpowiedzialności. Nie zgłosił on wniosku o pociągnięcie ministra skarbu do odpowiedzialności politycznej, jemu przecież o politykę nie chodzi, broń Boże, chodzi tylko o praworządność, o konstytucję, nawet o finanse mu nie chodzi, bo p. poseł przecież głosował za budżetom, nie zgłasza votum nieufności, które jest pociągnięciem do politycznej odpowiedzialności, ale ogranicza się do odpowiedzialności konstytucyjnej, jest zdania, że Sejm powinien zaskarżyć ministra skarbu przed trybunał stanu i prosi o przekazanie tego wniosku do komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PKrzyżanowski">Szanowni Panowie! Moi przyjaciele polityczni i ja nie mamy żadnych obaw,</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Pan już nie ma przyjaciół politycznych), niestety, Pana przyjaźń straciłem.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B B)</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PKrzyżanowski">Moi przyjaciele polityczni zatem, którzy mi jeszcze zostali i ja, nie obawiamy się rozpraw w komisji, przeciwnie, jesteśmy przekonani, że te rozprawy w komisji wykażą całą nicość i bezpodstawność zarzutów, podniesionych tutaj przez p. wicemarszałka.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PKrzyżanowski">Mimo to, proszę panów, stawiamy wniosek o przejście do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Oooo!)</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PKrzyżanowski">Tak, stawiam wniosek o przejście do porządku dziennego, bo jesteśmy przekonani, że samo odesłanie do komisji wyrządzi państwu znaczne szkody.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#komentarz">(Pos. Żuławski: Największą szkodę państwu wyrządził rząd przez tego rodzaju postępowanie)</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#PKrzyżanowski">Panie pośle, pan tak mówi, trudno, gdybyśmy się zupełnie zgadzali, to nie byłoby dyskusji. Na tem rzecz polega, że są różne zdania.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#PKrzyżanowski">Wniosek o odesłanie do komisji wyrządziłby państwu znaczną szkodę, dlatego, że niewątpliwie nie oddziała korzystnie na kredyt państwa. Słyszeli tu panowie, że p. wicemarszałek twierdził, jakoby lekkomyślnie roztrwoniono 550 milionów. Czy tego rodzaju słowa, wypowiedziane z trybuny sejmowej, mogą wzmocnić nasz kredyt? Jeżeli się zatwierdzi.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#komentarz">(P. Woźnicki: To niepoważne, panie profesorze, ja nie powiedziałem, że lekkomyślnie, a jeżeli powiedziałem, to w tej chwili cofam, ale talk nie powiedziałem)</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#PKrzyżanowski">Dziękuję, jeżeli pan w ten sposób wyjaśnia, to ten zarzut odpada.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głosy: Powiedział. P. Woźnicki: Nie można sugerować takich rzeczy, panie profesorze, to nieprzyzwoicie. Wrzawa na ławach B. B. P. Woźnicki: Oni wszystko potwierdzą, co Pan powie)</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#PKrzyżanowski">Pan Poseł w tej chwili oświadcza, że o ile powiedział, to cofa — to mi najzupełniej wystarcza, ale co sobie pomyślą ludzie, którzy tę dyskusję czytają, którzy o niej słyszą? Oni będą tego zdania, że Rząd trwoni pieniądze państwa, a to napewno nie podniesie kredytu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#PKrzyżanowski">Powiedział tu p. Poseł Woźnicki, że jego zdaniem, wniosek jego wzmacnia pozycję Ministra Skarbu. Jabym sobie tego gorąco życzył, ale niestety, jestem innego zdania. Proszę panów, p. Minister Skarbu prowadzi przecież w tej chwili, jak stale prowadzi, rokowania o lokaty naszych papierów zagranicą, reprezentuje przedłożenia podatkowe wobec sejmu. Jeżeli by ten wniosek przeszedł do komisji, to jego stanowisko, wbrew zdaniu p. Woźnickiego, nie będzie wzmocnione, a naodwrót, będzie osłabione. I dlatego nie możemy się przychylić do tego, ażeby wniosek był odesłany do komisji, tylko będziemy głosowali za przejściem do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#PKrzyżanowski">Będziemy głosowali za przejściem do porządku dziennego, ponieważ jesteśmy przekonani, że wniosek, z jakiegokolwiek punktu widzenia go rozpatrzymy, jest bezzasadny. Wniosek ten, jak powiedziałem, jest szkodliwy z przyczyn, które wymieniłem. Wniosek ten, mimo to, że nie jest pociągnięciem do politycznej odpowiedzialności, ma przecież swoją stronę polityczną, która pociąga za sobą skutki, naszem zdaniem, ujemne.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#PKrzyżanowski">A wreszcie pozostaje problem prawny. Można by powiedzieć „pereat mundus fiat justitia”, można by powiedzieć, że wniosek jest szkodliwy, ale prawda i praworządność przedewszystkiem. Moi panowie, ja nie jestem tego zdania, ażeby ta mądrość narodu, wyrażona w tem łacińskiem adagium, była prawdziwą; sądzę, że sprawiedliwość dobrze pojęta nie może być szkodliwa. Ale gdybyśmy nawet przypuścili: że jest inaczej, to to w tej chwili w grę nie wchodzi, bo także i z prawnego punktu widzenia uważamy Wniosek za zupełnie bezzasadny.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#PKrzyżanowski">Pozwolę sobie te tezy bliżej objaśnić. Na początku mych wywodów chciałbym stwierdzić, że, o ile Panom chodzi o praworządność, to jesteśmy najzupełniej zgodni. Moi przyjaciele polityczni i ja także, proszę Panów, dbają o to, aby Państwo rozwijało się w kierunku praworządności.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#PKrzyżanowski">Zaraz, proszę Panów, przytoczę argumenty.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To bardzo widoczne, ta praworządność)</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#PKrzyżanowski">Praworządność w gospodarce finansowej jest znacznie utrudniona tem, że nasze prawo budżetowe jest wybitnie fragmentaryczne. Właściwie na nasze prawo budżetowe składają się tylko krótkie, niekompletne urywki, zawarte w ustawach skarbowych, natomiast prawa budżetowego pełnego nie mamy i dlatego p. pos. Polakiewicz zgłosił swego czasu na komisji budżetowej rezolucję do Rządu, w której proponuje, aby Rząd z takim projektem prawa budżetowego wystąpił, bo wówczas tego rodzaju dyskusje i nieporozumienia, bo mojem zdaniem, chodzi tylko o nieporozumienie, tego rodzaju dyskusje nie miałyby miejsca. Jednak, proszę panów, przedłożenie projektu prawa budżetowego jest rzeczą trudną i skomplikowaną. Chodzi tu o kodeks, który miałby kilkaset paragrafów i nie prędko do niego dojdziemy. Sądzę jednak, że możemy, nie czekając na uchwalenie prawa budżetowego, to nasze prawo budżetowe udoskonalić przez zreformowanie ustawy skarbowej i tą drogą właśnie Sejm poszedł w ustawie skarbowej, która ma obowiązywać od 1 kwietnia W tym projekcie prawa Sejmu są znacznie rozszerzone za zgodą klubu naszego i za zgodą Rządu. Tam te pojęcia przekroczeń i kredytów dodatkowych są sprecyzowane. Jeżeli ta ustawa zostanie uchwalona, to oczywista rzecz, że stan rzeczy będzie jaśniejszy i ściślejszy i nie będzie pola do nieporozumień. Niestety, obecnie ta ustawa jeszcze nie obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#PKrzyżanowski">Więc jeszcze raz podkreślam, że Rząd i my. chętnie zgodziliśmy się na rozszerzenie praw Sejmu, w tej ustawie zawarte. Narazie ta ustawa nie obowiązuje, obowiązują przepisy znacznie krótsze, znacznie mniej ścisłe, których interpretacja jest o wiele elastyczniejsza. Zarzuty panów są natury formalnej i materialnej. Kwestionujecie panowie praworządność, to znaczy twierdzicie, że Rząd naruszył ustawę, a zarazem kwestionujecie materialną gospodarkę skarbu.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#PKrzyżanowski">Na początku mych wywodów, obciąłbym z jak największym naciskiem zaznaczyć, że gospodarka formalna i materialna — to są rzeczy różne, które może na stałe nie mogą być różne, ale chwilowo mogą być różne. Chciałbym więc stwierdzić, że uchwalenie kredytów dodatkowych na czas unikania przekroczeń wcale nie gwarantuje i nie chroni nas przed deficytem, wcale nie chroni nas przed spadkiem waluty, który przecież jest najgorszą niepraworządnością. Są wypadki, o których tu mówiono — panowie się łatwo domyślą — że dawna gospodarka, przypuśćmy, że nawet była prawnie formalna, była materialnie jak najgorsza. Możliwy jest także odwrotny wypadek, wypadek, w którym są przekroczenia, ale skarb kwitnie i rezerwy kasowe rosną, bo przekroczenia w dochodach są większe, niż przekroczenia w wydatkach. A zatem gospodarka formalna i materialna mogą być rozbieżne i były rozbieżne.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#PKrzyżanowski">Proszę panów, specjalnie mi chodzi o stosunek przekroczeń do kredytów dodatkowych i tu chciałbym na ten temat kilka słów dorzucić.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#PKrzyżanowski">Trzeba ściśle rozróżniać między przekroczeniami i kredytami dodatkowemi.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#PKrzyżanowski">Pozwolę sobie to wyjaśnić na przykładzie po części fikcyjnym. Przypuśćmy, że państwowy instytut meteorologiczny, PIM zwany w skróceniu, przepowiada wielkie mrozy i śnieżyce Rząd wierzy w te przepowiednie, działa gorliwie i pośpiesznie i zawczasu Rada Ministrów przyznaj e Ministrowi Komunikacji kredyt dodatkowy. Tymczasem cóż się dzieje? Okazuje się, że państwowy instytut meteorologiczny się pomylił.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jak zwykle)</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#PKrzyżanowski">Ja tutaj daję fikcyjny przykład, że się pomylił i do mrozów nie doszło. Proszę Panów, wobec tego Minister Komunikacji nie wyzyskał całego swojego kredytu dodatkowego. Jest kredyt dodatkowy, który figuruje w protokólarnym spisie kredytów dodatkowych, ale żadnego przekroczenia niema. Natomiast przypuśćmy, że PIM tak dalece się pomylił, że nastąpiła gwałtowna odwilż, wskutek tego rzeki wylały i tu następuje przekroczenie w budżecie Ministerstwa Komunikacji. Rada Ministrów nie może się zebrać, bo wielu ministrów ma grypę i dochodzi do przekroczenia bez kredytu dodatkowego.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#komentarz">(Wesołość. Głosy na lewicy: Z tą grypą to się wygadał Pan profesor)</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#PKrzyżanowski">Otóż, proszę Panów, jest możliwa rozbieżność i ten wypadek właśnie zaszedł w omawianym tutaj budżecie z r. 1924, mianowicie były kredyty dodatkowe, a mimo to było przekroczenie budżetu, które to przekroczenie po dzisiejszy dzień nie jest zalegalizowane.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#PKrzyżanowski">A zatem uchwalenie kredytów dodatkowych nie jest ostateczną legalizacją rachunków. Teraz Panowie możecie, jeżeli chcecie, tę legalizację z przed pięciu lat przeprowadzić. Mamy przed sobą zamknięcia rachunkowe i Najwyższa Izba Kontroli przysłała nam elaborat, swoje uwagi o budżecie za rok 1924, w których stwierdza, że przekroczenie 64 milionów zaszło. Sejm może zechce się zająć tą sprawą, ale zdaje mi się, że z tej mąki gotowe chleba nie być i może zgodnie z przysłowiem francuskiem, które mówi, że nikt nie dba o śnieg zeszłoroczny, może taką legalizacją za rok 1924 Sejm nie będzie chciał się zająć, ale ma do tego sposobność. Kredyt dodatkowy nie załatwił sprawy, pomimo to przekroczenia wynikły i zachodzi potrzeba ostatecznej legalizacji.</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#PKrzyżanowski">Wysoki Sejmie! Chciałbym obecnie przejść do sprawy tych przekroczeń, a mianowicie chciałbym się przedewszystkiem zastanowić nad tematem, poruszonym tutaj przez p. wicemarszałka, nad tematem, kiedy i kto te przekroczenia ujawnił, boć to przecie dla osądzenia całej sprawy jest niepospolicie ważne Przepraszam Panów, że będę tu sam siebie cytował, ale to doprawdy nie jest moja wina. Proszę Panów, czytam tu i właśnie p. marszałek to samo powiedział, czytam we wstępie do j ego wniosku — mam przed sobą ten akt oskarżenia i czytam tak: W toku uchwalania ustawy skarbowej na rok 1929/30, to znaczy 3 miesiące temu, wyszło na jaw... może być, że komuś to wówczas zostało ujawnione, komu, to jest rzeczą p. marszałka. Jedno stwierdzam, że mnie to wówczas nie zostało ujawnione, ujawnione mi to było daleko dawniej i to przez p. Ministra Skarbu. P. Minister Skarbu ujawnił to drukiem, a nie w poufnej rozmowie, bo p. Minister Skarbu jest tak lekkomyślnym człowiekiem, że gdy budżet przekroczy, to w 20 dni po miesięcznem zamknięciu ogłasza to w „Wiadomościach Statystycznych”. Zamknięcia rachunkowe miesięczne robione są około 6, 8 następnego miesiąca, a od 20 są drukowane.</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#komentarz">(Głos: I zagranica już wie)</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#PKrzyżanowski">Zagranica wie, że zapasy kasowe rosną, bo zagranica się przedewszystkiem interesuje zapasami kasowemi i wie, że dawniej nie rosły.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-6.40" who="#PKrzyżanowski">Może panowie chwilkę pozwolą, powiem — kto to ujawnił. Panowie mnie wyrządziliście ten wielki zaszczyt, że wybraliście mnie generalnym referentem budżetu. To było w ostatnich dniach marca, będzie wnet rok temu.</u>
          <u xml:id="u-6.41" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Będziemy obchodzili rocznicę)</u>
          <u xml:id="u-6.42" who="#PKrzyżanowski">Będę bardzo wdzięczny. Wówczas, proszę Panów, uważałem za swój pierwszy obowiązek powiadomić wysoką izbę o przekroczeniach. Oto jest ich wykaz, ogłoszony dnia 30 marca drukiem, to jest wykaz na 480 milionów, jest niższy od kwoty obecnie debatowanej o pięćdziesiąt milionów, dlatego że potem doszły wydatki na rok poprzedni z kwietnia, więc prawie całą kwotę podałem panom do wiadomości. Na tej podstawie uchwaliliście panowie budżet inwestycyjny, bo powiedziałem, że był przekroczony o kwotę około pół miljarda, ale że przekroczenie w dochodach było na kwotę 700 milionów, że zapasy kasowe wzrosły o 200 milionów i na tej zasadzie przeznaczyliście panowie z tych 200 milionów — 100 milionów na nadzwyczajne inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-6.43" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głosy: Słuchajcie. P. Woźnicki: Ustawa była uchwalona, miał prawo minister? P. Polakiewicz: Ale wy przyjęliście do wiadomości)</u>
          <u xml:id="u-6.44" who="#PKrzyżanowski">Jeżeli chodzi o ujawnienie, proszę Panów, Rząd ogłosił sprawozdanie z roku kalendarzowego 1927, obejmujące 9 miesięcy roku budżetowego, dającego panom temat do tych wymownych oskarżeń. Ogłoszono te materiały, to sprawozdanie, w którem podało się na co ta kwota 550 miljonów poszła, naturalnie w tangencie za 9 miesięcy, bo rok nie był zamknięty, i podało się dlaczego te przekroczenia były zrobione. Przekroczenia te zatem przedewszystkiem zostały ujawnione przez Rząd i Rząd nigdy niczego pod korcem nie chowali obecne nasze rachunki są jawne i wszystkim dostępne, są ogłaszane drukiem i o przekroczeniach bardzo łatwo się dowiedzieć. Będę nawet mówił o przekroczeniach tegorocznych na podstawie druków ministerstwa. Tyle na temat jawności tych przekroczeń.</u>
          <u xml:id="u-6.45" who="#PKrzyżanowski">A teraz szanowni Panowie pozwolą, że krótko wymienię te grzechy Rządu, za które Panowie go pociągają do odpowiedzialności, krótko wyspecyfikuję tę sumę 550 miljonów. Ja to zrobiłem już w moich poprzednich przemówieniach, tu tylko powtarzam. Rząd, p. premier Bartel na komisji budżetowej podawał te kwoty w listopadzie.</u>
          <u xml:id="u-6.46" who="#komentarz">(Głos: Ustawa.)</u>
          <u xml:id="u-6.47" who="#PKrzyżanowski">Do ustawy przejdę, panie kolego.</u>
          <u xml:id="u-6.48" who="#PKrzyżanowski">Otóż co do tych grzechów Rządu, to one obejmują 150 miljonów wydatków personalnych. Rząd zgrzeszył, Rząd w r. 1927 podniósł pobory urzędników, nie nakładając nowych podatków</u>
          <u xml:id="u-6.49" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Słuchajcie.)</u>
          <u xml:id="u-6.50" who="#PKrzyżanowski">i to jest pierwszy grzech Rządu. Rząd na emerytury wydał o 20 miljonów więcej, wydał więcej na inwalidów o 41 miljonów — globalnie ta cyfra wynosi 150 miljonów.</u>
          <u xml:id="u-6.51" who="#komentarz">(Głos: Trzeba było do Sejmu przyjść po to.)</u>
          <u xml:id="u-6.52" who="#PKrzyżanowski">Słusznie, ja do tego przejdę.</u>
          <u xml:id="u-6.53" who="#komentarz">(Głos: Panowie uważają, że jak u siebie na folwarku)</u>
          <u xml:id="u-6.54" who="#PKrzyżanowski">Są bardzo znaczne przekroczenia, wywołane pożyczką stabilizacyjną. Rządowi udało się. stabilizować naszą walutę, udało mu się przeprowadzić powrót do waluty złotej, zachwianej w r. 1925 i z tego powodu wydał 33 miliony. To jest dalszy grzech Rządu. Może do grzechów Rządu panowie zaliczą — wątpię żeby wydatek na Gdynię 9 miljonów, półtora mil j ona na flotę handlową — ale prawdopodobnie do grzechów Rządu Panowie zaliczą wydatki wojskowe, bo te po tej stronie izby zwykle są kwestjonowane.</u>
          <u xml:id="u-6.55" who="#komentarz">(Głos: A na wybory ile?)</u>
          <u xml:id="u-6.56" who="#PKrzyżanowski">W tej sprawie także jest przecież dochodzenie w osobnej komisji. To także jest ogłoszone Wybraliście Panowie osobną komisję. Ja nie należę do tej komisji i nie wiem co się z temi nadużyciami wyborczemi w tej komisji stało. Ale Panowie znacie te przekroczenia, bo je tutaj cytujecie. Więc przekroczenia są znane. Wydatki wojskowe wyniosły istotnie około 150 miljonów. To jest ogromna kwota, a mianowicie uzupełniono nasz mob. rezerwy mobilizacyjne kwotą 93 miljonów, wydano 72 milj,. więcej na zaopatrzenie armii z powodu zwyżki cen żyta.</u>
          <u xml:id="u-6.57" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: P. Kościałkowski już o tem mówił.)</u>
          <u xml:id="u-6.58" who="#PKrzyżanowski">W sprawozdaniu pos. Kościałkowskiego jest zapowiedziane, że te przekroczenia będą i komisja przecież to uchwaliła.</u>
          <u xml:id="u-6.59" who="#PKrzyżanowski">Przytoczę jeszcze jedno — na nowy Chorzów pod Tarnopolem wydano 13 miljonów. Jest to jedna bardzo duża pozycja, a zdaje mi się, że ta pozycja jest mile widziana w tym kącie Izby — 75 milj. na Bank Rolny. Etaty nauczycielskie wzrosły o 500 osób. Na odbudowę wydano więcej o 11 i pół miliona, z 31 miljonów przekroczonych wydatków na roboty publiczne.</u>
          <u xml:id="u-6.60" who="#PKrzyżanowski">W ten sposób mniej więcej ważniejsze grzechy Rządu wyczerpałem.</u>
          <u xml:id="u-6.61" who="#komentarz">(P Woźnicki przerywa).</u>
          <u xml:id="u-6.62" who="#PKrzyżanowski">Ale Panie marszałku były pewne dochody z tytułu pożyczki, to nie jest wydatek netto. To jest przekroczenie wydatku, ale to nie jest koszt netto pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-6.63" who="#PKrzyżanowski">Teraz przejdę do tego, że Panowie wogóle kwestjonujecie przekroczenia. Powiedziane jest w akcie oskarżenia, że wogóle nie wolno dokonywać przekroczeń i powołują się Panowie na tekst ustawy. Mianowicie Panowie w swoim wniosku (druk nr. 470) powiadacie tak: Rząd popełnił dwa nadużycia: jedno, że przekroczył, aczkolwiek wogóle przekroczenia są niedopuszczalne, a drugim zarzutem jest, że nie przedłożył kredytów dodatkowych. Otóż biorę Dziennik Ustaw z 1927 r. i proszę Panów istotnie w art. 5 jest napisane bardzo wyraźnie: „Wszystkie wydatki państwowe mogą być uskuteczniane tylko na cele, wymienione w rubrykach budżetu i w granicach kredytów”. Tak jest powiedziane zupełnie jasno.</u>
          <u xml:id="u-6.64" who="#komentarz">(Głos: O to chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-6.65" who="#PKrzyżanowski">Właśnie dochodzę do tego. Na te j zasadzie szan. Panowie mówicie: Rząd przekroczył. To jest obojętne czy przekroczył o 550 milj. zł., czy o jeden grosz.</u>
          <u xml:id="u-6.66" who="#komentarz">(P. Woźnicki: To nie jest obojętne.)</u>
          <u xml:id="u-6.67" who="#PKrzyżanowski">To prawnie nie zmienia postaci rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-6.68" who="#PKrzyżanowski">Moi Panowie, niestety, my prawnicy, już mamy taką mentalność, że te kwest je, które nie prawnikom wydają się proste, nam przedstawiają się, jako nieco bardziej skomplikowane.</u>
          <u xml:id="u-6.69" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy. P. Woźnicki: Dziś jestem zadowolony, że nie jestem prawnikiem.)</u>
          <u xml:id="u-6.70" who="#PKrzyżanowski">Ale dlatego, proszę Panów, że to nasze pojmowanie jest daleko bliższe życia, ono uwzględnia realność życia w granicach prawa.</u>
          <u xml:id="u-6.71" who="#komentarz">(Różne głosy na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-6.72" who="#PKrzyżanowski">Zaraz, zaraz. Art. 5 to jest zasada ogólna t. zw. lex generalis i od tej lex generalis jest cała masa wyjątków nie wymienionych w ustawie skarbowej i wyjątków w tej ustawie skarbowej wymienionych.</u>
          <u xml:id="u-6.73" who="#komentarz">(Głos na ławach Stronnictwa Chłopskiego: Rządzi się dzisiaj drogą wyjątków)</u>
          <u xml:id="u-6.74" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, to nie tylko my. Pamiętajcie Panowie, że przecież istnieją wydatki państwowe z podatków nie wciąganych w budżet, istnieją ustawy, których panowie dotąd nie znieśliście, że pewne fundusze, jak np. fundusz kwaterunkowy wojskowy, fundusz na rozbudowę miast i te pewne fundusze dotowane są osobnemi podatkami nieuwidocznionemi w budżecie i uskutecznia się z tego wydatki państwowe na zasadzie tych ustaw, a nie na zasadzie budżetu. Macie tu Panowie pierwszy przykład całkiem legalnego uskutecznienia wydatków budżetem nieobjętych.</u>
          <u xml:id="u-6.75" who="#PKrzyżanowski">Moi Panowie, w dalszym ciągu jest powiedziane wyraźnie w art. 5, że ta zasada nie obowiązuje co do art. 4, kiedy chodzi o odbudowę kraju, to w granicach dochodów z daniny lasowej, wolno uskuteczniać wydatki nieobjęte budżetem. Proszę Panów, w art. 7 jest także przewidziany wyjątek od tych zasad. Są i inne. Nie będę cytował dalszych wyjątków od tych zasad, a zatem jeszcze raz: jeżeli się powiada, że nie może być przekroczeń, to naturalnie o tyle, o ile niema ustawy specjalnej. A jedną z tych ustaw specjalnych jest art. 6, gdzie jest powiedziane, że można otwierać kredyty i poza budżetem. Więc gdyby nie było wolno robić żadnych przekroczeń a la lettre, dosłownie, to art. 6 nie byłoby. On przewiduje właśnie to, że te przekroczenia są. Z tego wynika, że art. 5 jest zasadą ogólną, od której są wyjątki.</u>
          <u xml:id="u-6.76" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, przekroczenia były zawsze i wszędzie one są nieuniknione. Macie Panowie mrozy, muszą być pewne przekroczenia. Bądźmy zadowoleni, że możemy te przekroczenia pokryć z naszych wielkich zapasów kasowych, bez niebezpieczeństwa dla Skarbu. Przekroczenia zatem są, mojem zdaniem, w zasadzie dopuszczalne, ale powinny być legalizowane, to jest teza Panów. Nie wiem zresztą jak Panowie to formułują, ale przynajmniej niektórzy są zdania: niech będą przekroczenia, ale trzeba kredytów dodatkowych. Macie Panowie najzupełniejszą słuszność. Nikt nigdy tej zasady nie kwestjonował. Pozwolą Panowie, że znowu powołam się na siebie, ale winą tego jest, że byłem referentem budżetu w roku zeszłym. W moim referacie budżetowym z 30 marca, 1927 r. wykazałem wysokość przekroczeń, to jest druk nr. 11 tegorocznego okresu i wydrukowałem tam czarno na białem, że Rząd ma zamiar przedłożyć kredyty dodatkowe. Poszedłem do Rządu i otrzymałem oświadczenie, że Rząd nosi się z zamiarem przedłożenia kredytów i to wydrukowałem. P. poseł Czetwertyński w parę tygodni później zgłosił podobny wniosek na komisji budżetowej. Niech mi będzie wolno stwierdzić, że podzielałem jego pogląd już o kilka tygodni wcześniej i pogląd ten podziela po dzień obecny Rząd, Rząd sam to kilkakrotnie oświadczył, że stoi na stanowisku przedkładania ustaw o kredytach dodatkowych, sankcjonujących to, co już przekroczono.</u>
          <u xml:id="u-6.77" who="#komentarz">(Głos: Stoi i z miejsca nie rusza)</u>
          <u xml:id="u-6.78" who="#PKrzyżanowski">Będę i o tem mówił. Jest to zresztą zdanie Najwyższej Izby Kontroli. Najwyższa Izba Kontroli rozesłała to w druku, powiedział także p. prezes Wróblewski, że uważa ustawę o kredytach dodatkowych za potrzebną Problem jest tylko ten, kiedy to ma nastąpić. Jeżeli chodzi o ściśle prawniczy punkt widzenia, to nigdzie niema w ustawie terminu i niema jakiegoś terminu obowiązującego.</u>
          <u xml:id="u-6.79" who="#komentarz">(Głos: Na sądzie ostatecznym)</u>
          <u xml:id="u-6.80" who="#PKrzyżanowski">Nie, Panie, nie na sądzie ostatecznym, tylko razem z zamknięciami rachunkowemi. Otóż niema w tym kierunku żadnego przepisu. Jest przepis wyraźny, że trzeba przedłożyć kredyty dodatkowe. Nikt temu nie zaprzeczy, ale termin nie jest określony. Ten termin, mojem zdaniem, tak ważny nie jest dlatego, że te wydatki już zostały dokonane i dlatego niema terminu, bo chodzi o sankcjonowanie wydatków już uczynionych. Z tego już nic nie wynika realnego dla budżetu, bo wydatki zostały dokonane. Można pociągnąć Rząd do odpowiedzialności, oczywiście, ale to budżetu i zamknięć rachunkowych nie zmieni.</u>
          <u xml:id="u-6.81" who="#PKrzyżanowski">Rząd stoi na stanowisku połączenia przedłożeń kredytowych z zamknięciami rachunkowemi. I tu pozwolą Panowie, że wrócę do tego, co mówiłem, że legalizowanie kredytów nie jest legalizowaniem ostatecznem rachunków. Rząd chce Panom przedłożyć równocześnie kredyty dodatkowe i zamknięcie rachunkowe, ażeby zalegalizować definitywnie rachunki.</u>
          <u xml:id="u-6.82" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dąbski.)</u>
          <u xml:id="u-6.83" who="#PKrzyżanowski">Przypominam to co powiedziałem, że rok 1924 nie jest legalizowany mimo kredytów dodatkowych. Macie Panowie na stole Waszych obrad wniosek Najwyższej Izby Kontroli o legalizację. Dopiero teraz są zamknięcia rachunkowe. Rząd, jak wiemy, gwałtownie zamknięcia rachunkowe przyśpieszył. Nie wiem czy Panowie tego nie poczytują za jeden z głównych grzechów, że przyśpieszył zamknięcia rachunkowe, niech Panowie sami osądzą. Rządy poprzednie śpieszyły się z kredytami dodatkowemi, ale nie z zamknięciami rachunkowemi, które istotnie wykazują przekroczenia!</u>
          <u xml:id="u-6.84" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B).</u>
          <u xml:id="u-6.85" who="#PKrzyżanowski">Przyśpieszył oto ten Rząd. W protokółach stenograficznych z posiedzeń zanotowana jest pewna polemika moja z p. Ministrem Skarbu. Ja domagałem się przyśpieszenia zamknięć rachunkowych, a p. Minister wówczas odpowiedział, że to przypomnienie jest zbędne, bo już on sam nad tem pracuje i te zamknięcia rachunkowe przyśpieszy. Zamknięcia, kwestjonowane przez Panów, są w Najwyższej Izbie Kontroli. W Najwyższej Izbie Kontroli jest protokół, zawierający spis przekroczeń za rok 1927/8 i możecie Panowie zażądać od Najwyższej Iżby Kontroli, która podlega Sejmowi, przedstawienia tego protokółu.</u>
          <u xml:id="u-6.86" who="#PKrzyżanowski">Najwyższa Izba Kontroli mniej więcej za trzy miesiące załatwi się i wówczas będą przedłożone i zamknięcia rachunkowe i kredyty dodatkowe i wówczas będzie przeprowadzona równocześnie kompletna legalizacja zamknięć rachunkowych. Moi Panowie, przemawiają za odroczeniem do tego terminu bardzo poważne argumenty, które przytoczyłem, a których istotą jest, żeby legalizowano nie tylko formalnie kredyty dodatkowe ale faktyczne przekroczenia Przyznaj ę jednak, że ze względów politycznych mogłoby być korzystne wcześniejsze przedłożenie kredytów dodatkowych. To jest kwest ja czysto polityczna, a nie kwest ja prawna, dlatego że rząd nie jest krępowany terminem. Rząd, jeszcze raz powtarzam, ma zamiar przedłożyć kredyty dodatkowe najpóźniej w maju, ewentualnie w czerwcu.</u>
          <u xml:id="u-6.87" who="#komentarz">(Głos: Kiedy?)</u>
          <u xml:id="u-6.88" who="#PKrzyżanowski">Tego roku, napewno, mówię tego roku, bo Panowie kwestionujecie. Więc zarzut Panów sprowadza się w całości jedynie i wyłącznie do tego punktu, że Rząd odkładał. Panowie chcielibyście, aby Rząd przedłożył w toku obrad budżetowych, obecnie, a Rząd powiada: ja przedłożę 3 miesiące później.</u>
          <u xml:id="u-6.89" who="#komentarz">(Głos: Ale niema terminu.)</u>
          <u xml:id="u-6.90" who="#PKrzyżanowski">Nie wiem, czy Pan był na obradach Komisji Budżetowej, przecież jest diariusz, o ile moje informacje sięgają, to tam p. Premier Bartel powiedział, że przedłoży zamknięcia wraz z ustawą o kredytach dodatkowych. Zresztą Panowie usłyszycie oświadczenie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-6.91" who="#komentarz">(Głos: Ale terminu nie było.)</u>
          <u xml:id="u-6.92" who="#PKrzyżanowski">Była na komisji mowa...</u>
          <u xml:id="u-6.93" who="#komentarz">(Głos: Była mowa o zamknięciach, ale nie o terminie.)</u>
          <u xml:id="u-6.94" who="#PKrzyżanowski">Ale jeżeli Rząd powiedział, że przedłoży zamknięcia rachunkowe i powiedział, że już odsyła, a że Najwyższa Izba odeśle w maju i jeżeli powiedział, że łączy przedłożenie kredytów z przedłożeniem zamknięć, to już termin eo ipso jest.</u>
          <u xml:id="u-6.95" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, na tle wywodów, niech mi wolno będzie raz jeszcze podkreślić różnicę, która zachodzi między przeszłością a przyszłością. Ale zanim do tego przejdę, jeszcze dwa słowa o tym kodeksie karnym, który Panowie cytują. Tam jest mowa o art. 636 Teraz znalazłem moje notatki, mam ten artykuł. Moi Panowie, uważam za dowód, jak dalece słabe są podstawy prawne Panów oskarżenia ze panowie się na ten kodeks karny powołują. W art. 636 jest wprawdzie mowa o tem, że urzędnik nie powinien przekraczać władzy, ale ja sobie pozwolę odczytać art. 637: „Nie uważa się za przekroczenie władzy, gdy urzędnik w jakichkolwiek okolicznościach nadzwyczajnych spełni czynność służbową, do której nie jest upoważniony ustawą lub udzielonem mu zleceniem, lecz która była konieczna ze względu na pożytek państwa, albo wobec nagłości sprawy nie mogła być odłożona do czasu otrzymania na to pozwolenia bez widocznego niebezpieczeństwa lub szkody dla służby.</u>
          <u xml:id="u-6.96" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-6.97" who="#PKrzyżanowski">Jeszcze jedno powiem o tym sławnym art. 636. Ten art. 636 żadną miarą nie może dotyczyć p. Ministra Skarbu. W komentarzach p. Tagancewa, który był autorem tego kodeksu, jest powiedziane, że to dotyczy urzędników podwładnych. Gdy przyjdzie kolej do pociągnięcia do odpowiedzialności p. Wiceministra Grodyńskiego, to wówczas panowie możecie się powoływać na art 636, który mówi o urzędnikach podwładnych, ale art. 636 żadną miarą nie stosuje się względem Ministra Skarbu. Wydaje mi się, że to cytowanie tego kodeksu karnego nie wzmacnia rozumowania prawniczego Panów.</u>
          <u xml:id="u-6.98" who="#PKrzyżanowski">Jeszcze raz określę różnicę między dawnemi a nowemi laty. A więc jakież były dawne lata w naszym skarbie. Raz jeszcze przypomnę, że Rząd czasami śpieszył się z kredytami dodatkowemi, niezawsze, jak to słyszeliśmy, ale czasami się śpieszył, mimo to przekroczenia były. Co gorsza te dawne czasy gospodarowały na zasadzie emisji pieniędzy papierowych, bo to były czasy spadku marki i spadku złotego i czy Panowie sądzicie, że jest większa nie praworządność finansowa niż dopuszczenie do spadku waluty? Czy to nie jest największa niepraworządność. Czy przedłożono kredyty dodatkowe, czy nie przedłożono — to jest sporne, ale choćby przedłożono na czas, to znosi ten fakt, że rządy poprzednie poszły na drogę niepraworządności walutowej.</u>
          <u xml:id="u-6.99" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-6.100" who="#PKrzyżanowski">A których to ministrów skarbu, chociaż przedawnienia niema, nie pociągacie do odpowiedzialności?</u>
          <u xml:id="u-6.101" who="#komentarz">(P. Róg: Ale pos. Żaczek siedzi na tamtych ławach.)</u>
          <u xml:id="u-6.102" who="#komentarz">(Głos: Nie był ministrem. P. Róg: Był wiceministrem)</u>
          <u xml:id="u-6.103" who="#PKrzyżanowski">Ja mówię o ministrach, zresztą niech go Pan pociągnie do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-6.104" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-6.105" who="#PKrzyżanowski">Przedkładanie kredytów dodatkowych nie podniosło żadnego autorytetu Sejmu, pod kopanego inflacją.</u>
          <u xml:id="u-6.106" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, Obecny Rząd stara się o jawność rachunków, przyśpiesza zamknięcia rachunkowe i w ten sposób doskonali gospodarkę formalną; dba o stałość waluty i prawdą jest tylko jedno, proszę Panów, że te kredyty dodatkowe chce przedłożyć o 3 i pół miesiąca później, niż Panowie sobie życzą.</u>
          <u xml:id="u-6.107" who="#komentarz">(P. Dębski: Pierwszy raz to słyszymy)</u>
          <u xml:id="u-6.108" who="#PKrzyżanowski">O ten drobiazg bo ja uważam za drobną rzecz kwestię, czy to będzie za 3 i pół miesiąca, czy wcześniej, czy później, o ten drobiazg Panowie, cytując p. Ministra Czechowicza przed Trybunał Stanu, zagrażacie kredytowi państwowemu.</u>
          <u xml:id="u-6.109" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-6.110" who="#PKrzyżanowski">Czyni to poseł z tego stronnictwa, które dba specjalnie o kredyty rolne i dlatego pozwolę sobie donieść p. Marszałkowi, że właśnie obecnie Ministerstwo Skarbu zabiega o sprzedaż większego pakietu listów zastawnych Banku Rolnego. To, że Panowie akt oskarżenia wnosicie, to nie pomoże akcji sprzedaży listów.</u>
          <u xml:id="u-6.111" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Niedziałkowski: Projekt ustawy jest gotowy od czterech miesięcy. Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-6.112" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, powiedziałem już, że stoję na gruncie praworządności, na gruncie przedłożenia kredytów dodatkowych. Ale łatwo jest zarzucać drugim niepraworządność, a trudniej świecić jej przykładem. Panowie, jak tu powiedział p. Marszałek Woźnicki, cytujecie przed Trybunał Stanu p. Ministra Skarbu. Macie do tego zupełne prawo. Według ustawy o Trybunale Stanu można przed Trybunał zacytować jednego ministra, a nie wszystkich. To jest w porządku. Ale czy to jest w porządku z istotną praworządnością wewnętrzną, pozwolę sobie wątpić. P. Premier oświadczył, że solidaryzuje się z wywodami i stanowiskiem p. Ministra Skarbu. Ale Panowie stoicie na stanowisku, że z pośród całego grona winnych akurat wybraliście sobie jednego, inni mają być uwolnieni. Proszę Panów, czy to jest praworządność, gdy całego grona winnych nie pociąga się do odpowiedzialności, a tylko jednego? Proszę Panów, w tem nie widzę wykwitu praworządności. Tego rodzaju polityka jest zapewne wyrazem bardzo subtelnej gry politycznej, tej subtelnej gry politycznej nie brakuje w tym wniosku. Panowie, jak już powiedziałem, pociągacie p. Ministra Skarbu do odpowiedzialności konstytucyjnej, ale nie pociągacie go do odpowiedzialności politycznej i głosujecie za budżetem, przynajmniej znaczna część Panów głosuje. Panowie z lewicy podpisali wniosek. Brak podpisów prawicy Brak manifestacji solidarności w walce z Rządem.</u>
          <u xml:id="u-6.113" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, ja nie wiem, czy ta subtelna gra polityczna, której objawem jest także i to, że nie pociąga się do odpowiedzialności dawnych ministrów, osiągnie swój efekt. Tym efektem politycznym w walce między Sejmem a Rządem ma być wzmocnienie stanowiska Sejmu. Czy ta gra polityczna, w którą Panowie się wdali, doprowadzi do wzmocnienia stanowiska Sejmu, o tem rozstrzygnie przyszłość, ja nie chcę decydować.</u>
          <u xml:id="u-6.114" who="#komentarz">(P. Róg przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-6.115" who="#PKrzyżanowski">Ja jestem za wzmocnieniem autorytetu Sejmu, tylko nie wiem, czy ta droga do celu doprowadzi.</u>
          <u xml:id="u-6.116" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów, nie wiem i nie chcę wdawać się w dyskusję na temat przyszłego ukształtowania się stosunków, ale skończę jedną uwagą. Nasza historia Polski przedrozbiorowa i ta historia Polski odrodzonej po r. 1918 obfituje w wielkie czyny orężne. Niestety, czyny te niezawsze zostały taki wyzyskane, jakby wyzyskane być mogły, bo nie możemy się pochwalić równie dobrą gospodarką skarbową. Rzadkie były lata, w których wiązaliśmy koniec z końcem, rzadkie były lata, w których mnożyliśmy zapasy kasowe. Polska ludowa w r 1918 odziedziczyła pod tym względem tradycje Polski szlacheckiej</u>
          <u xml:id="u-6.117" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-6.118" who="#PKrzyżanowski">i przez szereg lat Polska odrodzona nie świeciła przykładem dobrej gospodarki finansowej. Świeci tym przykładem i utrwala zaufanie do siebie w tych latach, w których Ministrem Skarbu był obecny Minister Skarbu</u>
          <u xml:id="u-6.119" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-6.120" who="#PKrzyżanowski">i Wy pociągacie przed Trybunał Stanu tego włodarza Skarbu, który na tem trudnem stanowisku walczył ciężko, który jednak miał szczęście osiągnięcia za tę swoją wielką pracę wielkich sukcesów finansowych i te wielkie sukcesy finansowe chcecie Panowie pomniejszyć przez postawienie go przed Trybunałem Stanu. Nie wiem czy będzie ten wniosek odesłany do komisji, nie wiem, co uchwali komisja, co uchwali Sejm, może będzie p. Minister wydany przed Trybunał Stanu. Nie wiem, co uchwali Trybunał Stanu. Ale wyrok historii jest dla mnie jasny, wyrok historii rozgrzeszy p. Ministra Skarbu, ale nie rozgrzeszy jego oskarżycieli.</u>
          <u xml:id="u-6.121" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski na ławach B. B. i P. P. S. frakcji rewolucyjnej.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PRybarski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głosy: Żyrardów.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekDąbski">Proszę Panów o spokój. P. pos. Rybarski nie powiedział jeszcze ani słowa.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. P. Kleszczyński: Niech Pan powie, ile p. Kucharski ukradł?)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WicemarszałekDąbski">P. Kleszczyńskiego proszę o spokój. Panie Pośle Rybarski proszę mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PRybarski">Wysoka Izbo.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekDąbski">P. Kosydarskiego proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. P. Niedziałkowski: Kosydarski głosował za Kucharskim. P Kosydarski: Kosydarski głosował przeciwko Kucharskiemu, może poświadczyć Premier i p. Moraczewski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PRybarski">Wysoka Izbo.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głos na ławach B. B.: Nie będzie mówić. Wrzawa na ławach B. B. trwa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekDąbski">P. Sanojcę proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WicemarszałekDąbski">P. Pośle Sanojco, wzywam Pana do porządku.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WicemarszałekDąbski">Panie Pośle Rybarski, proszę mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PRybarski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekDąbski">P. Sanojcę po raz drugi przywołuje do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PRybarski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PRybarski">W tej chwili rozpatrujemy zarzuty...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekDąbski">Przerywam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Prawo przemawiania posła w tej Wysokiej Izbie jest prawem podstawowem, gwarantuje mu bowiem w granicach regulaminu możność wypowiedzenia swych poglądów, jako przedstawicielowi interesów nie jednego okręgu, lecz całego Państwa, w myśl przepisów naszej Konstytucji, dotychczas obowiązującej. Jawność i prawo ogłaszania zgodnie z prawdą sprawozdań z posiedzeń Wysokiej Izby, z zachowania się i z mów każdego z poszczególnych posłów dają najpotężniejszą gwarancję, że publiczność może ocenić wszystkie wartości i wszystkie motywy danego przemawiającego w Izbie posła. I dlatego, jako Marszałek Sejmu, a dodaję, że byłby to obowiązek Marszałka każdego Sejmu, każdego ciała przedstawicielstwa narodu, obradującego publicznie, muszę być urzędowym obrońcą wolności słowa,</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#Marszałek">której zgwałcenie mogłoby doprowadzić do zwyrodnienia życia politycznego i społecznego danego kraju. Dlatego proszę Panów, muszę wystosować apel do Wysokiej Izby z bardzo serdeczną prośbą, aby w interesie kraju i w interesie parlamentu polskiego uszanowała wolność słowa każdego posła, przemawiającego w Izbie w ramach regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego ciągu naszych obrad. Głos ma pos. Rybarski.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(P. Sanojca: Niech nas nie prowokuje. Wrzawa i różne okrzyki na ławach B. B. P. Sanojca: I łajdactwo ma swoje granice i bezczelność!)</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#Marszałek">Przywołuję p. Sanojcę do porządku.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(P. Sanojca: Pan wstydu nie ma. Bezwstyd i bezczelność. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#Marszałek">Przywołuję p. Sanojcę po raz drugi do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PRybarski">Bezczelność jest z tej strony.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa. Wrzawa. Różne okrzyki na ławach B. B)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Po raz trzeci przywołuję do porządku p. Sanojcę z zapisaniem do protokółu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PRybarski">I Panowie nie wstydzicie się siedzieć z nim?</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Sanojca: To jest prowokacja, precz z prowokatorem. P Kosydarski: Pan wszedł do Sejmu za żyrardowskie pieniądze. Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PRybarski">Wysoki Sejmie! Mamy zastanowić się nad ton, czy Sejm przystąpi do wyboru komisji, która ma rozpatrzeć sprawę postawienia p. Ministra Czechowicza przed Trybunałem Stanu. Jest to w interesie sprawy, żeby ta dyskusja odbywała się w atmosferze spokoju. Jest to przedewszystkiem w interesie p. Ministra Czechowicza, żeby zarzuty, które mu są stawiane były jawne i żeby mechaniczna obstrukcja nie przeszkadzała ich omówieniu.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. trwa).</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PRybarski">Dotychczasowa dyskusja zajmowała się wieloma rzeczami, ja chcę się zająć tylko zagadnieniem prawnem:</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. trwa. P. Sanojca: Zróbcie sobie Kucharskiego Ministrem Skarbu.)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PRybarski">Czy ustawa o Trybunale Stanu może tu znaleźć zastosowanie Otóż ustawa o Trybunale Stanu mówi, że minister może być pociągnięty do odpowiedzialności, jeżeli w zakresie ogólnego kierunku działalności i polityki Rządu naruszył Konstytucję Rzeczypospolitej lub inną ustawę.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PRybarski">Pytanie zasadnicze brzmi: czy zaszło naruszenie ustawy, czy też nie. Nic z tem nie ma wspólnego sprawa gospodarki Rządu, jego zasług prawdziwych, czy rzekomych. Sąd historii będzie oceniał, czy nastąpiło, czy też nie nastąpiło przekroczenie prawa.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. trwa)</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#PRybarski">Naszem zdaniem istnieją poważne powody do stwierdzenia, że naruszenie ustawy w tym wypadku nastąpiło. Ustawa skarbowa na rok 1927/28 mówi wyraźnie, że otwieranie kredytów, nie objętych budżetem, może nastąpić tylko na wniosek Ministra Skarbu, uchwalony w drodze ustawodawczej i dodaj e: Za przestrzeganie tego przepisu są ministrowie osobiście odpowiedzialni Należy przypomnieć, że propozycja rządowa zawierała wyrażenie: wniosek, „zatwierdzony w drodze ustawodawczej”. W Sejmie zmieniono to na: „uchwalony w drodze ustawodawczej”, czyli że poprzednie uchwalenie tej rzeczy jest obowiązkiem i jest obowiązkiem Rządu przedłożyć odpowiednie wnioski ustawodawcze.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#PRybarski">P. pos. Krzyżanowski powołuje się na to, że postanowienia o kredytach dodatkowych nie zawierają żadnego terminu. Otóż w naszej ustawie niema właściwie postanowień o kredytach dodatkowych. Ustawa nie zna kredytów dodatkowych, tylko w pewnych wyjątkowych wypadkach. Ale jeżeli istnieje jakiś obowiązek, który należy spełnić, jeżeli niema określonego terminu, to znaczy, że ten obowiązek musi być natychmiast spełniony, że zwłoka uchybia temu ustawowemu obowiązkowi, który w danym razie ciąży na Rządzie Nie chcę się wdawać w pytanie, jakiego rodzaju były te przekroczenia budżetu. Mówił o tem p. pos. Krzyżanowski. Nie mówił o wszystkiem. Wiemy, ile wydano w poszczególnych ministerstwach, ale nie wiemy, na co wydano. Ale w tej chwili nie chodzi o to, że nastąpiły przekroczenia, tylko o to, że po upływie 11 miesięcy od zamknięcia poprzedniego roku budżetowego niema przedłożenia, któreby zalegalizowało te rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#PRybarski">31 marca p. Minister Skarbu napisał do Najwyższej Izby Kontroli, że Ministerstwo pracuje nad wnioskiem o kredytach dodatkowych. Praca ta trwa, jak widzimy, już 11 miesięcy. P. Premier uznał ten obowiązek, ale tego obowiązku nie spełnił. Wobec tego jest w interesie Sejmu użycie wszelkich środków, by stan prawny został przywrócony.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#PRybarski">Wskazuje się na to, że ten wniosek może oddziałać ujemnie na nasz kredyt zagraniczny. Słyszymy często o tym kredycie zagranicznym, ale mam wrażenie, że próby niedopuszczenia do dyskusji nad tem, jaki jest stan faktyczny w tej sprawie, najbardziej szkodzą naszemu kredytowi zagranicznemu, bo najszkodliwszą dla kredytu zagranicznego jest niejasność i niepewność, podejrzenia, że coś może być ukrywane.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i lewicy. Wrzawa w centrum trwa nadal.)</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#PRybarski">Następnie czego chce zagranica i na jakim stanowisku ona stoi? Zagranica pragnie, by nasza gospodarka budżetowa odbywała się w ramach budżetu, by miała podstawy prawne Nie będę tu przytaczał wielu głosów, przytoczę tylko jeden, mianowicie projekt prawa budżetowego, opracowany przez misję Kemmerera. W tym projekcie, opracowanym dla Polski, powiedziano, że nawet przenoszenia kredytów z części na część wymagają zgody Sejmu. Następnie o kredytach dodatkowych powiedziano, że powinny mieć aprobatę Sejmu; jeżeli jest jakaś klęska publiczna, to wtedy można za zgodą Prezydenta wydać niezbędne sumy, ale wniosek o aprobatę należy przedłożyć Sejmowi na najbliższej sesji.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#PRybarski">Jeżeli podtrzymujemy nasze wnioski, które stawialiśmy dotychczas o przedłóżcie wniosku o kredyty dodatkowe, chcemy podnieść nasz kredyt zagraniczny, bo kredyt zagraniczny wymaga pewności, wymaga oszczędności i nie sprzyjają mu przekroczenia budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#PRybarski">Z tych powodów będziemy głosowali za odesłaniem tego wniosku do komisji, która tę sprawę rozpatrzy.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i na lewicy. Wrzawa na ławach B. B. P. Wyrzykowski: Dlaczego Pan Składkowski policji na tych panów nie zawoła? (Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Prezes Rady Ministrów p. Bartel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wysoki Sejmie! Mam zamiar ograniczyć się do bardzo krótkiego oświadczenia. Przedtem pozwolą Panowie, że wypowiem się w paru słowach w sprawie osobistej. Pan Wicemarszałek Woźnicki z pewnym przekąsem raczył łaskawie wytknąć mi, że w swoim czasie podpisałem wniosek o powołanie przed Trybunał Stanu b. Ministra Przemysłu i Handlu p. posła Kucharskiego. Pragnę oświadczyć, że gdyby podobna sprawa zaistniała obecnie, wniosek odpowiedni podpisałbym również.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Woźnicki: Ja również podpisałbym.)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">A więc jesteśmy, Panie Marszałku, d'accord.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głos: Wszyscy równi bohaterzy.)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">To Pan z taką łatwością podnosi siebie do godności bohatera, ja się do tego nie przyznaję.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Wrzawa na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd, którego jestem członkiem od 15 maja 1926 r. wziął na siebie brzemię naprawy sytuacji skarbowej i finansowej Państwa pod względem faktycznym i pod względem formalnym. Dokonał i jednego i drugiego. Czy się komu podoba, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Pod względem uporządkowania formalnego Rząd ten był pierwszym, który zwrócił uwagę na fakt nieistnienia zamknięć rachunkowych Państwa wogóle. Przedłożyliśmy Panom te zamknięcia za lata 1923, 1924, 1925, 1926/1927. Leżą one w magazynach sejmowych i nie wzbudziły, zdaje się, zbytniego zainteresowania Wysokiej Iżby.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Owszem.)</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Dotąd nie wiem o takiem zainteresowaniu.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Oskarżacie Panowie Ministra Skarbu, za którym stoi cały Rząd, że przekroczył budżet 1927/28 bez zgody ciał ustawodawczych. Niech mi wolno będzie raz jeszcze stwierdzić, że fakty przekroczenia budżetu są w gospodarce naszej zjawiskiem bynajmniej nie nowem, że zachodziły one dotąd również, że przyzwolenia ciał ustawodawczych były dawane zawsze eks post.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(P. Rybarski: Zawsze?)</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zawsze.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(P. Rybarski: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Dopiero w miarę ustalania się na szych stosunków gospodarczych, w miarę doskonalenia się naszych urzędów i ich pracy, potrzeba przekroczeń budżetowych będzie malała i z czasem ograniczona będzie do minimum, wykluczone nigdy one nie będą. Powstanie prawo budżetowe...</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Panowie jesteście figlarnie nastrojeni, a ja traktuję swój obowiązek poważnie.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Powstanie prawo budżetowe, które sprawy te ureguluje pod względem formalnym. Owo prawo budżetowe jest w stadjum tworzenia; etapem jego rozwoju jest ustawa skarbowa na r. 1929/30, w której, za zgodą Rządu, ustalone zostały rygory, normujące sprawę wykonywania budżetu. Odnośnym propozycjom nie tylko nie sprzeciwialiśmy się, aleśmy je poparli.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Oświadczyłem bodaj trzykrotnie, że wraz z zamknięciem rachunkowem za rok budżetowy 1927/28 Rząd przedłoży Sejmowi projekt dodatkowej ustawy skarbowej, obejmującej przekroczenia budżetowe z tego czasu.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Taktyka partyj walczących z Rządem polegała na unikaniu uderzeń frontowych i na stosowaniu ataków na poszczególne patrole ministerialne. Taktyka ta dawała Panom niekiedy sukcesy, które jednak — raczą Panowie to przyznać — były tylko pozorne.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Uderzając tym razem na odcinek szczególnie silny, usiłujecie Panowie zastosować, prócz zwykłej swej broni, także i broń gazową, gazy duszące.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#komentarz">(Głos: na lewicy: Pan nie jest chemikiem.)</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ale się na tem znam.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Chcecie Panowie, aby tumany wytworzonego tu politycznego iperytu zatruły atmosferę Polski: „Rząd nie zdaje rachunków z grosza publicznego!” Z tem hasłem chcecie pójść w kraj i niem zwyciężać nieznośny dla was Rząd. Stwierdzam wobec całego kraju, że rachunki państwowe że ubiegły rok budżetowy nie są okrywane żadną tajemnicą. Rząd złożył je Najwyższej Izbie Kontroli, instytucji, będącej organem Sejmu. Jeżeli obawa Panów o sposoby użycia sum podatkowych jest istotna i szczera, jeżeli chodzi Panom faktycznie o rzecz, a nie o pozory — to macie może wezwania Najwyższej Izby Kontroli do zdania sprawy z pieniężnej gospodarki Rządu.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zgodnie z dotychczasowemi mojemi oświadczeniami przekroczenia budżetowe za rok 1927/28 przedłoży Rząd parlamentowi równocześnie z zamknięciem rachunków za ten okres po zatwierdzeniu tych ostatnich przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Nie tyle, jako szef Rządu, ale przedewszystkiem jako członek parlamentu, nie doradzam Panom szukania sukcesów politycznych na zaatakowanym przez Panów odcinku.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Faktyczna przegrana Panów — bez względu na pozory — jest pewnością matematyczną, wynikającą z pojmowania przez nas obowiązków wobec Państwa i jego obywateli.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt już nie jest zapisany, dyskusja wyczerpana P. sprawozdawca ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PWoźnicki">Zrzekam się głosu, jako referent, a chcę tylko oświadczyć do sprostowania faktycznego, że nie było prawdą to, co mówił p. prof. Krzyżanowski o moich słowach, wypowiedzianych z tej trybuny, że powiedziałem jakoby, że Rząd lekkomyślnie roztrwonił pieniądze. Powiedziałem natomiast według stenogramu urzędowego, jak następuje: „To jest dziedzina prawna, która w Polsce przedewszystkiem obowiązywać powinna, bo tu chodzi o grosze, składane przez obywateli, bardzo ciężko składane, niejednokrotnie jako krwawica ludności, z których wyliczyć się trzeba i lekkomyślnie szastać niemi nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głos: Otóż to jest to samo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój i proszę nie stosować metod zagłuszania mówcy. Są metody, których nie można stosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PWoźnicki">Zwracałem się do bardzo miarodajnych osób w tej Izbie, do miarodajniejszych odemnie, z prośbą o opinię, czy to wszystko jedno, czy powiedziano, że obecny Rząd lekkomyślnie roztrwonił pieniądze, czy też, że ludność chce mieć pewność, że grosze, w ciężkim trudzie przez nią składane nie będą roztrwonione, i dlatego oddaję prawo kontroli parlamentowi.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.).</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PWoźnicki">Poza tem muszę tylko oświadczyć, że po wysłuchaniu przemówienia p. prof. Krzyżanowskiego, dziękuję Bogu, że nie jestem prawnikiem i nie jestem obowiązany do wygłaszania takich obron, jak wygłoszona tu przez prof. Krzyżanowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Prosimy o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#Marszałek">Jest proponowane imienne głosowanie. Kto popiera wniosek o imienne głosowanie? Jest dostateczne poparcie.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#Marszałek">Proszę pp. Sekretarzy, aby zebrali głosy. Proszę pozostać na swych miejscach.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Jakie są wnioski, Panie Marszałku?)</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#Marszałek">Są dwa wnioski. Jeden wniosek p. Woźnickiego, aby sprawę oskarżenia p. Ministra Skarbu Czechowicza przesłać do wybrać się mającej komisji; drugi p. pos. prof. Krzyżanowskiego o przejście do porządku dziennego nad propozycją p. pos. Woźnickiego o postawienie w stan oskarżenia Ministra Skarbu. Wszystko jedno, nad którym wnioskiem będziemy głosowali, bo są tylko dwa wyjścia. Kto oświadczy się za odesłaniem wniosku p. Woźnickiego do komisji, ten będzie przeciw wnioskowi p. prof. Krzyżanowskiego, kto zaś oświadczy się za wnioskiem p. prof. Krzyżanowskiego, ten nie będzie zwolennikiem odesłania sprawy do komisji. Trzeciego wyjścia według ustawy o Trybunale Stanu niema.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#Marszałek">Będziemy zatem głosowali pozytywnie. Kto jest za odesłaniem wniosku p. Woźnickiego do komisji, niech napisze obok swego nazwiska słowo: „tak”. Kto jest przeciw odesłaniu tego wniosku do komisji, niech obok swego nazwiska napisze słowo: „nie”.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#Marszałek">Proszę pp. Sekretarzy o zebranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#Marszałek">Celem obliczenia głosów przerywam posiedzenie na 10 minut.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Po głosowaniu imiennem).</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#Marszałek">Wynik imiennego głosowania jest następujący; głosowało słowem „tak” 220 posłów, słowem „nie” 132, czystych kartek oddano 6. Wniosek zatem o odesłanie do komisji przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#komentarz">(Wynik imiennego głosowania na str. 41I.)</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#Marszałek">Sądzę, proszę Panów, ponieważ kwestia ta nosi wybitnie budżetowy charakter, że najodpowiedniejsza komisją będzie Komisja Budżetowa. I dlatego odsyłam wniosek do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#komentarz">(P. Lieberman: Proszę w tej sprawie o głos)</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#Marszałek">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PLieberman">Stawiam wniosek, żeby wybrano specjalną komisję, złożoną z 15 członków. Komisja taka jest przewidziana w ustawie, a ma zupełnie odrębne kompetencje, ma zupełnie inne kompetencje, niż komisje zwyczajne. Według ustawy o Trybunale Stanu komisja taka ma prawo przesłuchiwania także świadków i dlatego komisja ta powinna być wybrana na plenum Izby i mieć sankcję plenarnego posiedzenia Izby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Przepraszam, Panie Pośle Lieberman, ale ustawa o Trybunale Stanu nie przepisuje ani jakości, ani charakteru komisji, ani liczby członków. Jest tylko powiedziane, że ma być odesłane do komisji. Umotywowałem moje stanowisko, proponując odesłanie do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Stroński: Czy wolno zapytać Pana Marszałka?)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PStrońskiStanisław">Regulamin w rozdziale 6, tam, gdzie mówi o komisjach.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Marszałek: Który artykuł?)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PStrońskiStanisław">Zaczyna się od art. 69, rozróżnia komisje stałe, o których mówi w art. 70 i 71, a w art. 72 mówi, że w razie potrzeby Sejm uchwala powołanie nadzwyczajnej komisji, oznaczając przytem liczbę jej członków, sposób ich powołania i kompetencje komisji. Więc kto wie, czy tu nie stoimy wobec tego, co zresztą jest przewidziane na początku art. 69, jeżeli pan Marszałek łaskawie przeczyta: „Celem przygotowania przedmiotu obrad sejmowych ustanawia Sejm komisje: stałe dla pewnych rodzajów spraw i nadzwyczajne dla spraw poszczególnych”. Otóż jest kwestia, czy w takim stanie regulaminu nie byłoby lepiej wybrać osobną komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Już motywowałem moje stanowisko, powiedziałem, że sprawa ma wybitnie budżetowy charakter.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(P. Pragier: Konstytucyjny.)</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Panie Pośle Pragier, proszę nie przeszkadzać. Ma wybitnie budżetowy charakter, a na Komisji Budżetowej siedzą znawcy tej sprawy. Chodzi o wszechstronne, z wielką ilością wiedzy i znawstwa zbadanie tej sprawy. Jedyną trudnością byłaby tylko liczba członków, ale ponieważ Komisja Budżetowa przez dwa i pół tygodnia i tak nie ma nic do czynienia, a więc byłoby najwłaściwszą rzeczą odesłać to do Komisji Budżetowej. Z tych motywów właśnie proponuję Komisję Budżetową.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(P. Lieberman: Prosilibyśmy, żeby pan Marszałek zgodził się jednak na wybór odrębnej komisji.)</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#Marszałek">Panie Pośle Lieberman, rozważałem tę sprawę wszechstronnie z szeregiem kolegów. Ostatecznie Komisja Budżetowa jest tem forum właściwem, gdzie siedzą fachowcy. To nie jest nic zasadniczego, jeżeli Wysoka Izba nie podzieli mojego stanowiska Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PWoźnicki">Pragnę oświadczyć, że nie mamy nic przeciw odesłaniu tej sprawy do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(P. Putek: Ale rozumiemy, Panie Marszałku, że Komisja Budżetowa będzie miała te uprawnienia, które są zawarte w ustawie o Trybunale Stanu.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Naturalnie, ma ona charakter komisji śledczej, która ma przygotować materiał do sprawozdania Sejmowi, celem zadecydowania znowu przez Sejm, czy odesłać sprawę do Trybunału Stanu.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Ponieważ kwestia jest sporna, a nie chcę gwałcić niczyjego przekonania, więc proszę Panów, którzy są za stanowiskiem mojem odesłania do Komisji Budżetowej, o powstanie. Stoi większość.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Zamierzam przystąpić do końca posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie postępowania zastępcy p. starosty w m. Łasku.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Chwalińskiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie Andrzeja Kija ze wsi Kuźnica Ługowska, gm. Raduszewice, pow. Wieluń.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Chwalińskiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnie wymierzonego i ściągniętego podatku dochodowego przez Urząd Skarbowy w Wieluniu od Teofila Kościelnego ze wsi Grębin gm. Kamionka.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie niczem nie usprawiedliwionego zmuszania robotników Ukraińców w państwowej żupie solnej w Kosowie do pracy podczas największych świąt obrządku greckokatolickiego.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie zbyt powolnego załatwiania przez Izbę Skarbową w Krakowie podań o zasiłki dla rodzin żołnierzy, poległych na wojnie.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z klubu „Wyzwolenie” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnej konfiskaty drzewa przez policję państwową w Bolechowie.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z klubu „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Sprawiedliwości, w sprawie zawieszenia w obowiązkach służbowych kierownika szkoły Eliasza Mychacia w Raniowicach, pow. Drohobycz, woj. lwowskie.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja posłów z Klubu „Wyzwolenie” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie urzędowania starosty w Wadowicach.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Michałkiewicza i kol z klubu P. S. L. „Piast” do pp. Ministrów Rolnictwa i Reform Rolnych w sprawie domeny państwowej Żydów p. powiat Września.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niesprawiedliwego wyroku apelacyjnego, wydanego w Tarnowie na szkodę Antoniny Bielańskiej z Męciszowa.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Krempy i tow, do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie naciągania biednych ludzi przez urząd celny w Tarnowie.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykan, dokonywanych przez starostwo w Mielcu.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nieprawnie zwiniętej szkoły w Dąbrówce Osuchowskiej, pow. mieleckiego.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw wewnętrznych przeciw zaprowadzić się mającym w Małopolsce gminom zbiorowym, ozy okręgowym.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#SekretarzpUrbański">Interpelacja p. Reicha i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie antysemityzmu, uprawianego przez powiatową kasę chorych w Czarnkowie, woj. poznańskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków wraz z mojemi adnotacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek pos. Urbańskiego i kol. z klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zaopatrzenia dróżników szosowych, zwalnianych ze służby oraz wdów i sierot po dróżnikach — do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Szekeryka Donykiwa i tow. z klubu Ukraińskiej Socjalno-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji w sprawie zmian i uzupełnień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 3 grudnia 1927 r. o prawie łowieckiem (Dz. Ust. Rz. P. z dn. 14 grudnia 1927, Nr. 110, poz. 934) — do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Putka i tow. z klubu „Wyzwolenie”, zawierający projekt ustawy o uchyleniu ograniczeń praw terytorialnych korporacyj samorządowych, dokonanych rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 19 stycznia 1928 r. o organizacji i zakresie działania władz administracji ogólnej — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Dziducha i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zmiany niektórych przepisów ustawy z dnia 18 lipca 1925 r. o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych, złożonych w Pocztowej Kasie Oszczędności (Dz. Ust. Rz. P., Nr. 83, poz. 563) — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek p. Czyszewskiego i kol. z klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie nagłej pomocy materialnej dla obywateli wskutek klęski mrozów i na wypadek powodzi przez samorządy miejskie i wiejskie — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#SekretarzpUrbański">Wniosek posłów z Klubu Narodowego o wybór nadzwyczajnej komisji sejmowej dla zbadania działalności Centralnego biura budownictwa pocztowego — do Komisji Komunikacyjnej w porozumieniu z Komisją Prawniczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Najbliższe posiedzenie proponuję odbyć w dniu 27 lutego b. r. o godz. 4 po poł., z resztą dzisiejszego porządku dziennego. Nie słyszę innej propozycji. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>