text_structure.xml 84.1 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 przed poł).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 79 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 80 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Kaniowski i Kopciński. Listę mówców prowadzi s. Kaniowski.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzsKopciński">Interpelacja senatorów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć urzędu prokuratorskiego w Pińsku podczas dochodzenia w sprawie doraźnej o napad na pociąg pod Łowczą.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzsKopciński">Interpelacja s. Karpińskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niedozwolonego wpływania prezesa sądu apelacyjnego we Lwowie na wymiar sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzsKopciński">Interpelacja senatorów z Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Skarbu, oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadmiernego obciążenia podatkami ludności gminy Narew pow. bielskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Porządek dzienny Panowie otrzymali wraz z uzupełnieniem, protestu nikt nie wniósł, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie wznowienia zaginionych, zniszczonych, lub wywiezionych z granic Państwa ksiąg lub akt hipotecznych (odbitka nr 234).</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Wysoki Senacie! Rozpatrywana ustawa ma na celu dać możność restytuowania, t. j. ponownego zakładania ksiąg hipotecznych trzech kategorji zaginionych, zniszczonych, i wywiezionych z granic Państwa. O ile pojęcie księgi zaginionej albo zniszczonej jest samo przez się zrozumiałe jako wynik zarówno działań wojennych, jak wypadków losowych w czasie pokoju, o tyle kategoria ksiąg wywiezionych z granic państwa wymaga pewnego wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">W projekcie rządowym (druk nr 734) o kategorii ksiąg wywiezionych mowy nie było, chociaż w motywacji projektu rządowego były wskazane wypadki, że Litwini podczas okupacji Suwałk wywieźli stamtąd księgi hipoteczne do Mariampola, a Rosjanie z Sejn do Kazania. Komisja prawnicza Sejmu najzupełniej słusznie wprowadziła kategorię ksiąg wy wiezionych z Państwa jako kategorię odrębną, bo przedewszystkiem księgi te notorycznie istnieją, więc ściśle biorąc za zaginione uważane być nie mogą, po drugie, że te wywiezione księgi stanowią w każdym razie dość poważną ilość i dotyczą bardzo poważnych ekonomicznych interesów znacznej części obywateli Państwa Polskiego. Jeżeli Litwini wywieźli księgi z Suwałk do Mariampola, to po ustaleniu granic Rzeczypospolitej w normalnych stosunkach sąsiedzkich ksiąg dotyczących terytoriów, które weszły w granice Rzeczypospolitej, powinien był nastąpić niezwłoczny zwrot Państwu Polskiemu. Gdy jednakowoż to się nie stało i nie wiadomo, czy i kiedy stać się może, ustawodawstwo polskie nie może pozostać obojętne na (akt, że obywatel Rzplitej, posiadający prawa rzeczowe do nieruchomości znajdującej się na terytorium Rzplitej, jako jedyny dowód swego prawa rzeczowego posiada księgę hipoteczną istniejącą poza granicami Rzplitej. Powiem więcej, że Rząd może, a nawet powinien odmówić prawa dowodu bezspornego księgom, które jako pozostające poza granicami Państwa, są pozbawione jakiejkolwiek ingerencji i kontroli ze strony Rządu. Wobec tego wprowadzenie do ustawy kategorii ksiąg wywiezionych poza granicę Rzeczpospolitej, zrównanie ich pod względem konsekwencji prawnych ponownej regulacji z księgami zaginionemi i zniszczonemi jest najzupełniej uzasadnione i Komisja Prawnicza Senatu podziela pogląd Sejmu, który wyraził się w tem, że o tych księgach zostało w ustawie wyraźnie wspomniane.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Pozatem zaznaczam, że chociaż projekt rządowy powoływał się na wypadki spowodowane wojną jako na punkt wyjścia ustawy, mimo to już w tekście rządowego projektu ustawy ustawa ta była pojmowana szerzej, to jest obejmowała wypadki niektórych zaginień, zniszczeń, lub wywiezień spowodowanych działaniami wojennemi, lecz wogóle wszelkiego rodzaju wypadki, gdy księgi hipoteczne, w jednym egzemplarzu prowadzone, istnieć przestały. Wprawdzie komisja sejmowa zrobiła prośbę zlokalizowania przepisów ustawy tylko do kategorii wypadków spowodowanych działaniami wojennemi przez wprowadzenie dodatku do art. 1, ale dodatek ten przepadł na plenum Sejmu. A ponieważ obowiązujące w granicach b. zaboru rosyjskiego ustawy hipoteczne 1818 i 1825 r. nie dają żadnego przepisu, co robić, jeżeli księgi hipotecznej braknie, jeżeli księga została spalona, zniszczona lub zaginęła, ponieważ w obowiązujących ustawach hipotecznych istnieje przeciwnie przepis art. 123, który sankcjonuje niemożność odnawiania zniszczonego wpisu hipotecznego, ponieważ w tychże ustawach niema również artykułu takiego, art. 38 Małopolskiej ustawy krajowej, który pozwala i daje możność restytuowania zniszczonych wpisów hipotecznych i ksiąg hipotecznych, jest zupełnie zrozumiałe, że niezależnie od zniszczeń wojennych ustawodawca pragnie dać możność wogóle restytuowania ksiąg, które z jakiegokolwiek powodu zaginęły lub zniszczone zostały. Pod tym względem ustawa uchwalona przez Sejm spotkała się z zupełną aprobatą Komisji Prawniczej Senatu.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Ażeby skończyć z ogólną charakterystyką rozpatrywanej ustawy zaznaczę w końcu że chociaż w tytule ustawy i w poszczególnych jej przepisach istnieją terminy współrzędne „księga hipoteczna i akta hipoteczne”, tem niemniej nie oznacza to, ażeby przepisy ustawy miały zastosowanie do zaginionych lub zniszczonych poszczególnych dokumentów hypotecznych wyrażenia „księga hip. i akty hip.” oznaczają jedynie dwa typy ksiąg hipotecznych, a mianowicie t. zw. hipoteki gubernialnej z księgą umów i powiatowej bez księgi umów.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">Po tych ogólnych wyjaśnieniach przystąpię w krótkości do uzasadnienia tych zmian, które komisja senacka uznała za konieczne w projekcie sejmowym. Rozpocznę, jak to często bywa, od usterek językowych. A więc co do tytułu ustawy proponujemy, żeby wyrażenie „ustawa o” i t. d Pozatem zarówno w tekście, jak i w tytule ustawy proponujemy wyrażenia „wznawianie ksiąg, wznawianie wpisów” zastąpić wyrażeniami „zakładanie ksiąg, odtworzenie wpisów, gdyż wznowić można pewną czynność, zaś księgę hipoteczną ponownie złożyć, wpis hipoteczny odtworzyć.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">Do art. 1 komisja proponuje wprowadzenie pewnego pleonazmu, aby po słowie: „na wniosek” dodać „właścicieli nieruchomości, wierzycieli hipotecznych i innych”. Wprowadzenie tego pleonazmu tłumaczy Komisja Prawnicza tem, że zarówno w projekcie rządowym, jak i w uchwale sejmowej istnieje pierwszy ustęp art. 6, który specjalnie mówi o stawianiu wniosku o ponowną regulację przez właścicieli nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#Marszałek">Do art. 2, Komisja Prawnicza żadnych zmian nie proponuje zaznacza tylko, że zastanawialiśmy się nad tem, czy ogłoszenie w Monitorze Polskim, odpowiada obowiązującym u nas przepisom, gdy w myśl art. 32 przepisów tymczasowych o urządzeniu sądownictwa z r. 1917 jedynym dziennikiem dla wszelkich sądowych obwieszczeń jest Dziennik Urzędowy Ministerstwa Sprawiedliwości. Ze względu jednakże na to, że ustawa dąży do tego, ażeby jak największa ilość, o ile możności wszyscy właściciele, praw rzeczowych dowiadywali się o tem, że ponowna regulacja jest wywołana, a Monitor Polski z mocy przyzwyczajenia jest istotnie czytany przez wszystkie osoby, które poszukują jakichkolwiek urzędowych obwieszczeń, Komisja uznała za możliwe pozostawienie art. 2 w brzmieniu uchwały sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#Marszałek">Najwięcej zmian Komisja proponuje do art. 3. Art. 3 ma na celu zachowanie wszelkiej możliwej ostrożności, ażeby ponowna regulacja ksiąg hipotecznych nie powodowała uszczerbku dla posiadaczy praw rzeczowych, i dąży do tego, ażeby o ile wszyscy właściciele praw rzeczowych byli powiadomieni o tem, że księgi do ponownej regulacji na wniosek kogokolwiek wywołane zostały. Dlatego też oprócz poprawek czysto stylistycznych, o których mówić nie będę, Komisja Prawnicza Senatu proponuje, ażeby przedewszystkiem termin prekluzyjny, nie był liczony dla wszystkich wypadków jednolicie, lecz ażeby dać zwierzchności hipotecznej zależnie od okoliczności sprawy pewną swobodę ruchów przez umożliwienie wyznaczania terminu ponownej regulacji od 3 miesięcy do jednego roku, z tem jednakże zastrzeżeniem że ponowną regulację hipoteki, wywołana na wniosek sukcesora właściciela prawa rzeczowego, powinno się w każdym razie wyznaczać na termin nie krótszy jak 6 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#Marszałek">Pozatem art, 3 przewiduje możność i obowiązek dla wydziałów hipotecznych żeby niezależnie od obwieszczeń w Monitorze i dzienniku subsydjarnym, imiennie wzywały tych właścicieli prawa rzeczowego, którzy staną się wydziałowi hipotecznemu znanymi ze złożonych przez strony dokumentów Komisja Prawnicza jednakże uznała, że nie należy pozbawiać stron interesowanych możności, żeby były zawiadomione poza momentem samego wywołania ponownej regulacji, gdyż dokumenty można składać zarówno przy wniosku o wywołanie ponownej regulacji, jak również w całym okresie regulacyjnym aż do upływu terminu prekluzyjnego, z tem tylko zastrzeżeniem, żeby dokumenty te były składane nie później, jak na 2 tygodnie przed terminem prekluzyjnym, ażeby przesłanie imiennego zawiadomienia było fizycznie wykonalne.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#Marszałek">Pozatem Komisja Prawnicza proponuje, żeby wyrażenie „zamieszkałe w granicach Państwa i” skreślić dlatego, iż uzależnianie wysłania i doręczenia imiennego wezwania od tego, czy dana osoba w danej chwili mieszka w granicach Rzeczypospolitej Polskiej czy nie, byłoby dla wydziałów hipotecznych, niewykonalne i błędne, ponieważ wydziały mają wysyłać wezwania do miejsc zamieszkania wskazanych w dowodach, a ponieważ w dokumentach dotyczących praw rzeczowych są w myśl obowiązujących przepisów wskazane dwa miejsca zamieszkania, rzeczywiste i prawne, Komisja Prawnicza proponuje, ażeby dla zagwarantowania praw interesowanych zawiadomienia imienne wysłane były do obu tych miejsc zamieszkania,</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#Marszałek">Do art. 4, który mieści w sobie najdalsze ułatwienia sposobu przeprowadzania dowodu przy ponownej regulacji Komisja Prawnicza żadnych zmian nie wprowadza i proponuje uchwalić go w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#Marszałek">Dotyczy to również i art. 5 co do którego upoważniony jestem przez Komisję do wyrażenia przeświadczenia, że artykuł ten nie będzie nigdy furtką, ułatwiającą wydziałom hipotecznym zwalanie obowiązku przeprowadzania ponownej regulacji z siebie na wydziały sądowe, lecz że artykuł ten umożliwi tę regulację w tych wypadkach, gdy wydział hipoteczny, rozporządzając w mniejszym stopniu, aniżeli wydziały sądzące właściwemi środkami do przeprowadzenia dowodów, uzna, że byłoby zbyt ryzykownem oprzeć się na tych dowodach, jakie samodzielnie zebrać potrafił.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#Marszałek">W art. 6, proponujemy opuszczenie ustępu 1 wobec wstawienia do art. 1 dodatkowych kategorii osób, które mają prawo stawiać wniosek o ponowną regulację hipoteczną.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#Marszałek">W art. 7 Komisja Prawnicza proponuje skreślić wyraz: w razie zaskarżenia decyzji wydziału hipotecznego dlatego że myślą przewodnią przepisu art. 7 jest niewątpliwie zwolnienie od opłat na rzecz Skarbu całego postępowania hipotecznego, niesądowego, a ponieważ zaskarżenie decyzji wydziału hipotecznego do wyższej instancji jest integralną częścią postępowania hipotecznego, dlatego proponujemy skreślenie tych słów, które nie godzą się z ogólną tendencją przepisu art. 7.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#Marszałek">Art. 8 wywołał w Komisji Prawniczej najwięcej debat. Artykułu tego w projekcie rządowym nie było, wprowadziła go Komisja Prawnicza Sejmu i Sejm na plenum go przyjął. Komisja Prawnicza Senatu uważa, że istnienie tego artykułu jest niezbędne, dlatego że jest tu wyraźnie powiedziane, w jakim stosunku będą księgi hipoteczne ponownie założone do ksiąg dawnych, wywiezionych z granic Polski, o ileby one do Państwa Polskiego wróciły. Komisja Prawnicza doszła do jednomyślnego wniosku, że jeżeli na podstawie przepisów tej ustawy zostaną ponownie założone księgi hipoteczne, to do nich zastosowanie mieć będą absolutnie wszystkie przepisy obowiązującej ustawy hipotecznej z 1918 roku, a więc będzie miał zastosowanie i art. 154 ustawy, z tem zastrzeżeniem, że za termin prekluzyjny uważać się będzie termin prekluzyjny w ogłoszeniach wskazany, a więc odnowiona księga hipoteczna będzie miała wszelkie atrybuty księgi wieczystej, będzie bezspornym dowodem praw rzeczowych, podstawą kredytu hipotecznego i t. d. Gdyby księga wywieziona z powrotem znalazła się w granicach Państwa, będzie miała znaczenie tylko dokumentu notarialnego, na podstawie którego w drodze postępowania spornego mogą być uzyskane pewne prawa. Powiem wyraźniej, że jeżeliby wierzyciel hipoteczny, zapisany w księdze dawnej, chciał wzruszyć prawa wierzycieli hipotecznych w ponownie założonej księdze, to mógłby to uzyskać na mocy wyroku sądowego jedynie względem wierzycieli dawnych t. j. tych, którzy z nim byli zapisani w dawnej księdze wierzyciel zaś nowy, który w dobrej wierze nabył prawa rzeczowe w księdze ponownie założonej, będzie osłonięty znamieniem wiary publicznej i jego prawa niezależnie od wpisów w dawnej księdze będą niewzruszalne, Tylko tak pojmowane restytuowanie ksiąg hipotecznych może mieć znaczenie i cel. Gdyby było inaczej, to działanie tej ustawy powinno by się zawiesić aż do czasu rewindykowania ksiąg hipotecznych wywiezionych poza granice Państwa.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#Marszałek">Do art. 9 jest tylko jedna poprawka natury stylistycznej, gdyż przepis oznaczony w art. 9 i co do samego czynu karalnego i co do sankcji karnej jest najzupełniej zgodny z 445 art. k. k. i jest ściśle biorąc zbędny.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#Marszałek">Wreszcie do art. 10 proponujemy dwie poprawki natury stylistycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Jeżeli nie usłyszę innego wniosku, poddam razem pod głosowanie wszystkie 8 poprawek które Komisja Prawnicza wniosła do ustawy. Nie słyszę protestu. — Poddaję pod głosowanie 8. poprawek, które Panowie mają w druku nr 252. Proszę Senatorów, którzy są za temi poprawkami, żeby wstali. Stoi większość, poprawki przyjęte. Na mocy tego głosowania uważam całą ustawę z poprawkami za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy w przedmiocie rozciągnięcia na województwo śląskie mocy obowiązującej ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 4 poz. 16 z 1921 r.), oraz ustawy z dn. 4 lipca 1923 r. (Dz. Ust. nr 74, poz. 581) (odbitka nr 238). Jako sprawozdawca głos ma 8. Adelman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SAdelman">Wysoki Senacie! Na poprzedniem posiedzeniu zapowiedzieliśmy zmiany do ustawy w przedmiocie rozciągnięcia na województwo śląskie mocy obowiązującej ustawy z 17 grudnia 1920 r. i 4 lipca 1923 r., po bliższem rozpatrzeniu projektu tej ustawy w Komisji Budżetowej przyszliśmy jednak do przekonania, że zmian do niego wprowadzić nie można, gdyż cała ustawa opiera się na gwarancji państwowej kwota 200 milionów marek, względnie 4 miliardów marek na wypłatę tych pożyczek miała nastąpić przez P. K. K. P. Ponieważ w 1924 r. uchwaliliśmy przyjąć złoty za podstawową walutę, a P. K. K. P. uległa likwidacji, zatem główna podstawa tej ustawy została naruszona i wobec tego komisja przedkłada Senatowi do uchwalenia wniosek o odrzucenie tej ustawy. Ale nie może powstać luka, drobny przemysł i rzemiosło znalazłoby się w katastrofalnym stanie, jak to poprzednio miałem zaszczyt w Senacie przedstawić. Dlatego ta luka musi być jak najszybciej zapełniona i Rząd musi przedłożyć nową ustawę gwarancyjną, któraby gwarantowała ulgi kredytowe dla rzemieślników i przemysłowców. Przedstawiciel Rządu na Komisji Budżetowej oświadczył, że w najbliższym czasie do laski marszałkowskiej Sejmu zostanie zgłoszony projekt ustawy, w którym ulgi kredytowe na podstawie dawnej ustawy gwarancyjnej zostaną przedłużone, a jako kasa, która ma wypłacać te kredyty, będzie użyty Bank Gospodarstwa Krajowego. Chcąc jednak podkreślić konieczność takiej ustawy, pozwalam sobie w imieniu Komisji Budżetowej przedłużyć rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SAdelman">„Senat wzywa Rząd do powołania do życia centralnej organizacji kredytowej”.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#SAdelman">Proszę o uchwalenie odrzucenia tej ustawy i przyjęcie obu rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo! Życie w Polsce płynie wartkim prądem. Ustawa, która została odrzucona przez Komisję Senatu, była przedstawiona do Sejmu w lutym ub. roku. Dzisiaj okazuje się, że jest ona nierealną i na skutek tego musimy ją bardzo słusznie wedle propozycji Komisji wycofać. Wobec tego, Rząd przedstawi w najbliższym czasie nową ustawę gwarancyjną. Jednakże zagadnienie tkwi nie w trudności przedstawienia ustawy gwarancyjnej, bo to sprowadza się tylko do napisania ustawy, trudność tkwi w czem innem. Mianowicie, na podstawie dawnych ustaw, kredyty dawała instytucja urzędowa, bo P. K. K. P., a wobec niej Rząd był tylko gwarantem. Dziś wątpię, czy wystarczy ustawa gwarancyjna, Rząd musiałby jeszcze również wskazać i źródło, skąd kredyt będzie czerpany, gdyż Bank Gospodarstwa Krajowego dla tego celu dotacji specjalnych nie posiada, a wątpliwą jest rzeczą, czy w tego rodzaju kredyt chciałby wchodzić Bank Polski. 1 tutaj polegać będzie główna trudność, którą musimy pokonać, ażeby przyjść nie tylko z ustawą gwarancyjną, ale ażeby wskazać źródła kredytu. Rząd całkowicie stoi na stanowisku, że organizacja kredytu dla spółdzielni przemysłowych i rzemieślników jest rzeczą aktualną, gdyż Rząd wogóle przypisuje duże znaczenie organizacji drobnego kredytu i rozumie, że ta sprawa musi być rozwiązana, że tak powiem i u dołu, i u góry, tj. z jednej strony musi nastąpić rozbudowa miejscowych organizacji finansowych, a niezależnie musi nastąpić nadbudowa tych organizacji u dołu: Te sprawy są aktualne. Obecnie Rząd jest właśnie zajęty organizacją kas gminnych i innych tego rodzaju instytucji, a więc wkrótce muszą stać się aktualnemi organizacje kredytowe w stosunku do rzemiosł i do drobnego przemysłu. Rząd weźmie te zagadnienia pod swoją opiekę, aby w najszybszym czasie Izbom Ustawodawczym odpowiednie ustawy przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi o odrzucenie ustawy dotyczącej rozciągnięcia na woj. śląskie mocy obowiązującej ustawy z dn. 17 grudnia 1923 r. oraz ustawy z dn. 4 lipca 1923 r. Proszę Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa została odrzucona. Jeżeli nie usłyszę innych wniosków przypuszczam bez głosowania, że Izba zgadza się na rezolucje które są w odbitce nr 249 zaproponowane przez Komisję Budżetową. Nie słyszę sprzeciwu, uważam rezolucje te za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Punktu 3 porządku dziennego nie możemy wziąć pod obrady, bo Komisja Prawnicza chce jeszcze sprawę przestudiować.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. 4: Sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej oraz Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy o pomiarze morskich statków handlowych (odbitki nr 231 i 242), Głos ma s. Siedlecki.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Głos:</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Nieobecny). Niema sprawozdawcy, wobec tego odłożymy ten punkt na chwilę, a weźmiemy tymczasem punkt 5: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o wniosku s. Buzka, Kiniorskiego, Woźnickiego i in. w sprawie zabezpieczenia spiesznej budowy floty handlowej i przyśpieszenia budowy portu w Gdyni, oraz rozprawa nad całokształtem spraw gdańskich (odbitka nr 244).</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Wysoki Senacie! Rozpatrując stosunek Polski do Gdańska należy przedewszystkiem pamiętać, że kwestja Gdańska, będąc jedną z najżywotniejszych kwestji politycznych Rzeczypospolitej Polskiej, nie jest jednak bynajmniej kwestją najważniejszą. Najważniejszem zagadnieniem naszej polityki zagranicznej jest kwestja bezpieczeństwa Rzplitej, kwestja nietykalności granic w stosunku do Niemiec i Rosji. Te kwestje muszą więc decydować o zasadniczym kierunku naszej polityki zagranicznej. O tem zdają się zapominać te głosy prasy, któreśmy w ostatnich czasach gdzieniegdzie czytali a które, omawiając z okazji ostatnich wypadków nasz stosunek do Gdańska, żądały zrewidowania zasadniczej linji naszej polityki zagranicznej. Byłoby to rzeczą zupełnie niedorzeczną, nie należy bowiem dostosowywać zasadniczej linji naszej polityki zagranicznej do kwestji gdańskiej, wprost przeciwnie, należy przy rozpatrywaniu kwestji gdańskiej, nie spuszczać z oka ani na chwilę wymogów zasadniczego kierunku naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#Marszałek">Dalej należy przy rozpatrywaniu kwestii gdańskiej pamiętać, że Gdańsk pod względem gospodarczym będzie miał coraz to większe znaczenie dla Rzeczypospolitej. Z obszaru Rzeczypospolitej, wynoszącego 386.273 km2 przypada na samo dorzecze Wisły 160.875 km2.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#Marszałek">Z dorzeczem Wisły wiążą się jednak za pomocą kanałów, już obecnie dorzecze Warty a więc dorzecze Odry, tudzież dorzecze Dniepru i dorzecze Niemna, niezbyt trudno zaś byłoby połączyć Wisłę z Dniestrem, Z obszaru Rzeczypospolitej należy do dorzecza Dniepru obszar 63.008 km2, do dorzecza Niemna obszar 57.167 km2, do dorzecza Odry obszar 46.030 km2, do dorzecza Dniestru nareszcie obszar 41.165 km2, razem więc do dorzecza Wisły i innych rzek wymienionych obszar 368.245 km2. Natomiast wypada na dorzecza rzek, nie łączących się bezpośrednio z dorzeczem Wisły, tylko obszar 18 028 km2, a mianowicie na dorzecze Dźwiny tylko 1 1 044 km2, na dorzecze Dunaju 5.290 km2 a na dorzecze małych rzeczek bałtyckich 1.694 km2. Należy nie zapominać, iż droga wodna Gdańsk — Wisła — Dniepr stanowi najkrótsze i najdogodniejsze połączenie morza Czarnego z Bałtykiem i morzem Północnem, droga ta wodna miałaby bowiem długości tylko 2.260 km; szluz zaś tylko 17.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#Marszałek">Ale gdyby nawet nie zbudowano kanału Gdańsk — Wisła — Dniepr — Morze Czarne, gdyby wybudowano tylko wewnętrzną sieć polskich dróg wodnych, a więc gdyby skanalizowano Wisłę do Warszawy, a potem dalej do Sandomierza i Krakowa, gdyby skanalizowano inne nasze rzeki główne i połączono je nowożytnemi kanałami, to ruch na Wiśle wzmógłby się w krótkim czasie w sposób nadzwyczajny. Dzięki skanalizowaniu rzek niemieckich, naprzykład, przewieziono rzeką względnie kanałem w r. 1922 do Królewca 288.901 ton towarów, wywieziono zaś 76.016 ton.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#Marszałek">W tym samym roku:</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#Marszałek">— przywieziono do portu w Koźlu 444.335 ton, wywieziono zaś 1.483.813 ton;</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#Marszałek">— przywieziono do portu w Wrocławiu 176,447 ton;</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#Marszałek">— wywieziono zaś 310.347 ton;</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#Marszałek">— przywieziono do portu w Szczecinie 881,117 ton,</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#Marszałek">— wywieziono zaś 795.110 ton; przywieziono do portu w Berlinie 1 686.327 ton.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#Marszałek">— wywieziono zaś 450.293 ton;</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#Marszałek">— przywieziono do portu w Hamburgu 2.437,668 ton,</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#Marszałek">— wywieziono zaś 2.418.026 ton;</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#Marszałek">— przywieziono do portu w Duisburg-Ruhr ort 4.459.301 ton,</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#Marszałek">— wywieziono zaś 9,573.499 ton;</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#Marszałek">Znaną jest rzeczą, iż przewóz koleją jest o 50 do 100% droższy, niż przewóz na wodach śródziemnych. Wskutek tego może tylko tani przewóz drogami wodnemi zapewnić intensywny rozwój przemysłu i rolnictwa polskiego, zdoła ułatwić naszemu przemysłowi ciężką konkurencję z przemysłem niemieckim. W tem oświetleniu staje się dla nas widocznem całe ogromne znaczenie Wisły. a tem samem Gdańską panującego nad ujściem Wisły do morza. Najtańszy dostęp do morza uzyskamy przez skanalizowanie naszych rzek głównych, przez budowę wewnętrznej sieci naszych dróg wodnych, Wtenczas wzrośnie ruch towarowy bardzo znacznie i wtenczas dopiero okaże się w całej pełni, iż przez Gdańsk prowadzi najtańszy nasz dostęp do morza. Port w Gdyni może się stać najtańszym naszym dostępem do morza tylko dla dóbr, przewożonych do wybrzeża kolejami. Dla dóbr, przewożonych Wisłą, będzie miał Gdańsk zawsze naturalny monopol. Im więcej rozwinie się więc u nas żegluga śródziemna, tem większem stanie się znaczenie Gdańska dla Polski,</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#Marszałek">Znaczenie dostępu do morza wynika bezpośrednio z faktu, iż przewóz towarów morzem jest co do taniości przewozu poza wszelką konkurencją, tudzież z faktu, iż droga morska jest otwartą dla wszystkich narodów, mających dostęp do morza. Dostęp do morza oznacza przedewszystkiem.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#Marszałek">1) możliwość jaknajtańszego przewozu towarów do portu i z portu,</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#Marszałek">2) możliwość dogodnego ładowania tych towarów na okręty morskie względnie z okrętów morskich,</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#Marszałek">O ile jakieś państwo nie graniczy bezpośrednio z morzem, staje się co do taryf kolejowych i co do warunków używania obcego portu zależnem od państwa nadbrzeżnego. Zależność ta jest u państw, które jak Szwajcarja, albo Czechosłowacja mogą posyłać swoje towary bez znaczniejszych strat, albo do morza Śródziemnego, albo do morza Północnego lub względnie Bałtyku, nie tak znaczna, jaką byłaby dla Polski, która jest zbyt daleko oddalona od morza Czarnego i Adrjatyku, by mogła z korzyścią gospodarczą dla siebie przesyłać swe towary do portów tych mórz.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#Marszałek">Ponieważ Polska jest skazaną na używanie portów bałtyckich, stałaby się zależną od Niemiec, gdyby nie otrzymała własnego dostępu do morza, Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż Prezydent Wilson dlatego żądał dla Polski „wolnego i bezpiecznego dostępu do morza”, by zagwarantować jej gospodarczą niezależność i niepodległość wobec Niemiec. Wynika to ze sformułowania punktu 13, słynnych czternastu punktów Wilsona. Punkt ten opiewa cały zarobek połączony z przeładowaniem towarów w porcie z okrętów do wagonów kolejowych lub do berlinek, lub odwrotnie z wagonów i berlinek na okręty pozostałby w rękach obywateli niemieckich, a co ważniejsze pośrednictwo handlowe między kupcami polskimi a zagranicznymi znajdowałoby się także w rękach obywateli niemieckich. Nareszcie przewóz towarów morzem odbywałby się na okrętach obcych, Polskie gospodarstwo narodowe byłoby więc obciążone ogromnemi kwotami na rzecz obcych przedsiębiorstw okrętowych, na rzecz obcych kupców i robotników.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#Marszałek">O jak ogromne kwoty tu chodzi, wynika stąd, iż wartość 47,120 tonn towarów przywiezionych w październiku r. 1924 przez Gdańsk do Polaki wynosi 32,720,000 zł, wartość zaś 130,218 tonn naszego wywozu przez Gdańsk — 18,963,000 zł. Wartość więc naszego przywozu i wywozu przez Gdańsk wynosi w samym październiku 1924 r. przeszło 51,000,000 zł. Za cały rok daje to kwotę okrągło 600,000,000 zł.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#Marszałek">Na tej podstawie nie trudno obliczyć ile na naszym wywozie i przywozie zarabiają gdańskie firmy kupieckie i spedycyjne, gdańscy robotnicy i właściciele okrętów różnych narodowości; wszystkie te zarobki przewyższają z pewnością w r. 1924 kwotę 100,000,000 zł. Poważna ta kwota obciąża nasz bilans płatniczy, a więc nasze gospodarstwo narodowe, poprawiałaby zaś nasz bilans płatniczy, gdyby przewóz tych towarów odbywał się przez porty polskie i na okrętach polskich za pośrednictwem kupców polskich czy niemieckich, ale opłacających podatki Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#Marszałek">Wiemy wszyscy, z jakimi trudnościami nasz bilans płatniczy walczy, ocenimy więc łatwo jakie znaczenie ma dla niego kwota przeszło 100,000,000 zł rocznie Gdybyśmy dalej posiadali port własny, to siła podatkowa kupców tego portu i siła konsumcyjna jego robotników polepszałaby znakomicie położenie skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#Marszałek">Z tego co dotychczas powiedziałem, wynika, iż Polska miałaby pełny dostęp do morza i wszystkie jego korzyści tylko wtenczas, gdyby polski wywóz i polski przywóz odbywał się przez porty polskie i na polskich okrętach. O taki dostęp do morza walczyła polska delegacja i Komitet Narodowy Polski podczas pertraktacji pokojowych polskich w Paryżu i taki dostęp do morza pragnęły dać Polsce Francja i Stany Zjednoczone.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#Marszałek">W zajmującej swej książce pod tytułem: Sprawa Granic Polski na konferencji pokojowej w Paryżu 1919 roku przedstawia kolega nasz sejmowy Stanisław Kozicki walkę tą Polski o pełny dostęp do morza, tutaj wystarczy wspomnieć na podstawie tej książki następujące fazy tej walki.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#Marszałek">Na posiedzeniu w dniu 12 lutego 1919 r. wyznaczyła Rada Najwyższa osobną komisję do spraw polskich, składającą się z francuza Cam bona, z anglika Tyrrella, z amerykanina Bowmana, z włocha Della Torretta i z japończyka Otchiaja. Na posiedzeniu z dnia 1 -go marca komisja ta wyznaczyła podkomisję, polecając jej przygotowanie projektu przyszłych granic Polski. Do podkomisji tej należeli generał Le Rond (Francja), Dr Bowman (Ameryka) i pułkownik Kish (Wielka Brytania). Dnia 17 marca powzięła komisja na podstawie wniosku podkomisji jednomyślną uchwałę, iż Polska powinna otrzymać Gdańsk i przyległą część Prus Zachodnich i Wschodnich. W szczególności miała Polska otrzymać bez plebiscytu powiaty sztumski i suski oraz części powiatu kwidzyńskiego i malborskiego. Raport komisji był roztrząsany na posiedzeniu Rady Najwyższej dnia 19 marca. Na posiedzeniu tem wystąpił Llojd George z zarzutem, że włączono do Polski zbyt wielką ilość Niemców i wskazał zwłaszcza na niewłaściwość dania Polsce Gdańska i owych czterech powiatów późniejszego okręgu plebiscytowego kwidzyńskiego. „Wysunięto względy etnograficzne”, dodaje słusznie Kozicki, „motyw istotny wszakże był natury politycznej”.</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#Marszałek">Mimo zarzutów Llojd Georga pozostała komisja do spraw polskich niewzruszoną, obstawała przy oddaniu Gdańska Polsce, a w raporcie z dnia 20 marca złożonym Radzie Najwyższej, na wniosek przedstawiciela Wielkiej Brytanii w komisji, pułkownika Kisha, wypowiedziała się za oddaniem okręgu kwidzyńskiego Polsce bez plebiscytu” (Kozicki str. 67). — Nic to nie pomogło, Llojd Georg nalegał nadal na pozostawienie Niemcom Gdańska i na jak największe zwężenie korytarza, dającego Polsce dostęp do morza. W drodze kompromisu zgodzono się ostatecznie na przyznanie Polsce w Gdańsku częściowego dostępu do morza. W myśl art. 104 Traktatu Wersalskiego miał mianowicie Gdańsk pozostawać pod protektoratem Polski i należeć do polskiego obszaru celnego, a Polska miała otrzymać zarząd kolei, tudzież zarząd Wisły i portu Gdańskiego, polscy zaś poddani mieli otrzymać w Gdańsku zupełne równouprawnienie z obywatelami gdańskimi.</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#Marszałek">Prof. Robert H. Lord, profesor w Harward — University w Cambridge w Północnej Ameryce, jeden z najznakomitszych pomocników Prezydenta Wilsona na konferencji paryskiej, pisze w swej rozprawie o Polsce, umieszczonej w książce „Some problems of te Peace ocnference”, Cambridge 1920 a przetłomaczonej przez Jana Kasprowicza na język polski w r. 1921, iż przepisy artykułu 104 Traktatu Wersalskiego „przeprowadzone w sposób uczciwy, wskrzesiłyby w istocie rzeczy wzajemny stosunek, jaki z tak szczęśliwym skutkiem istniał pomiędzy Polską a Gdańskiem od wieku XIV do XVIII, albowiem Gdańsk był w owym czasie miastem prawdziwie wolnym pod opieką Polski. Historyczny ten precedens dopomógł nieco do zjednania polaków dla tego kompromisu...”.</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#Marszałek">Niestety o dotrzymaniu tego kompromisu nie myślał ani Gdańsk, ani Llojd George. On to zmusił już w dniu II lipca 1920 r. Polskę, iż zgodziła się w Spaa na oddanie zarządu portem i Wisłą radzie portu, a więc ciału złożonemu w części z reprezentantów Polski, a w części z reprezentantów Gdańska pod przewodnictwem obywatela szwajcarskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.35" who="#Marszałek">Dalej musiała się Polska zobowiązać, że zarząd celny w obrębie wolnego miasta Gdańska będzie wykonywany przez urzędników gdańskich.</u>
          <u xml:id="u-8.36" who="#Marszałek">W wykonaniu tych zobowiązań musiała Polska przyjąć wypracowaną przez Radę Ambasadorów konwencję paryską z dn. 9 listopada 1920 r., która to konwencja oznacza dalsze zwężenie praw przyznanych Polsce przez Traktat Wersalski,</u>
          <u xml:id="u-8.37" who="#Marszałek">W kwestji tej panują u nas bardzo różne opinje.</u>
          <u xml:id="u-8.38" who="#Marszałek">I tak naprzykład w tomie 111 „Ekonomisty” z r. 1924 znajdujemy artykuł Henryka Grubera pod tytułem „Dostęp do morza”. Autor twierdzi w tym artykule, że „angielska polityka dzielenia i rozkazywania, dąży do opanowania Gdańska, jako pierwszorzędnego na Bałtyku portu”</u>
          <u xml:id="u-8.39" who="#Marszałek">Głosy tego rodzaju słyszało się dawniej znacznie częściej, obecnie słyszy się je rzadziej, a to z tego powodu ponieważ fakta dowodzą, iż Anglia nie ma najmniejszej chęci opanowania Gdańska dla siebie. Flaga angielska nie jest w Gdańsku pierwszą, ale trzecią. Według statystyki ruchu statków w porcie Gdańskim przyjechało i wyjechało w ciągu roku 1923 do tego portu przeszło 6,000 okrętów, mających tonn rejestrowanych netto 3.412.182, z tego tonażu przypada na flagę niemiecką 31°lo, na flagę duńską 19°lo, a na flagę angielską 15°lo. Zresztą byłoby to tylko w interesie Polski, gdyby Anglia miała ambicję być pierwszą potęgą morską na Bałtyku, nie należy nam bowiem zapominać, iż panowaniu Anglii na morzu zawdzięczają słabsze narody. iż mogą na równych ze silnemi prawach korzystać z wolności żeglugi morskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.40" who="#Marszałek">Z tego powodu trzeba szukać powodów zupełnie innych. Wyjaśnienia szukają niektórzy w antagonizmie angielsko-francuskim i twierdzą, iż Anglja nie wierzy potężnej Francji, dąży więc starym zwyczajem do utrzymania równowagi europejskiej przez wzmocnienie Niemiec, a przez osłabienie sojuszniczki Francji, Polski Nie mylimy się chyba twierdząc, iż wyjaśnienie to mogło być słusznem za czasów Llojd Georgea, obecnie wobec pocieszającego zacieśnienia się przyjaźni angielsko-francuskiej zdaje się być anachronizmem.</u>
          <u xml:id="u-8.41" who="#Marszałek">W naszym stosunku do Gdańska wskutek złej woli Gdańska, wskutek dziwnej polityki wysokiego Komisarza Ligi Narodów, właściwie wszystko jest sporne, niema niczego co by było ustalone, a najoczywistsze prawa Polski są przez Senat gdański negowane.</u>
          <u xml:id="u-8.42" who="#Marszałek">Niedawno prezydent senatu miasta Gdańska, Sahm w mowie wypowiedzianej w dniu 16 stycznia roku bież, polemizując z naszym Ministrem Spraw Zagranicznych, Skrzyńskim miał odwagę oświadczyć wyraźnie, że Gdańsk jest państwem zupełnie suwerennem, i że Polska chce te suwerenne prawa państwowe Gdańska naruszyć. Sahm dziwi się obłudnie, że pierwszy raz oficjalnie sfery Polski odważyły się mówić o protektoracie Polski nad Gdańskiem. Jest to aluzja do ustępu mowy Ministra Skrzyńskiego, stwierdzającego, że Polska ma prawo protektoratu nad Gdańskiem. Jak słusznem było twierdzenie Ministra Skrzyńskiego, a jak niesłuszne mi są uroszczenia Sahma, wynika stąd, iż nauka międzynarodowa a nawet nauka niemiecka uznaje. iż Gdańsk stoi pod protektoratem Polski, iż Gdańsk nie jest państwem suwerennem. Wystarczyć przeglądnąć naprzykład znajdujące się w bibliotece sejmowej dzieło pod tytułem: „Wórterbuch des Volkerrechts und der Diplomatic”. W dziele tem, wydawanem przez Struppa, znajdujemy artykuł o Gdańsku, napisany przez Tiglera. Otóż Tigler twierdzi w tym artykule, że od dnia 15 listopada 1920 r., t. j. od chwili wejścia w życie konwencji paryskiej i ukonstytuowania się wolnego miasta Gdańska, Gdańsk nie jest państwem suwerennem, pozostaje bowiem pod protektoratem Polski. „Wynika to stąd” — cytujemy dosłownie w tłomaczeniu z niemieckiego na polski, „że prowadzenie polityki zagranicznej, którą należy uważać za charakterystyczną cechę niezawisłości państwowej jest oddane w ręce Polski”. „Gdańsk ma przy zawieraniu traktatu tylko głos doradczy, Gdańsk nie jest więc pełnoprawnym członkiem wspólności narodów i jest wogóle zdolny do działania tylko o tyle, o ile nie ma zastosowania prawo zawierania traktatów przez państwo panujące t. j przez Polskę” (Oberstaat Polen)</u>
          <u xml:id="u-8.43" who="#Marszałek">Nareszcie stwierdza Tigler, iż traktat wersalski zniweczył w bardzo znacznej mierze przez liczne ograniczenia zawarte w art 104 liczba 2, 3, 4 samodzielność i niezawisłość Gdańska, tudzież zdolność do działania państwa (auf ein geringes Mass reduziert).</u>
          <u xml:id="u-8.44" who="#Marszałek">Senat gdański prowadzi to negowanie najoczywistszych praw Polski tak konsekwentnie, iż orzeczenia wysokiego komisarza Ligi Narodów, a względnie decyzje Rady Ligi Narodów nie oznaczają nigdy końca sporu między Polską a Gdańskiem, ale dają tylko podnietę do nowych sporów. Wszystko jest kwest jonowane, nic nie jest ustalone. W tych warunkach muszą się stosunki polsko-gdańskie zaostrzać, muszą się rodzić ciągłe konflikty między Polską a Gdańskiem, które to konflikty mogą nawet stać się bardzo niebezpiecznemi dla pokoju ogólnego. Polska nie chce tego ciągłego dolewania oliwy do ognia, pragnie pacyfikacji przy ujściu Wisły i dlatego musi dążyć do zgodnego z Gdańskiem współżycia.</u>
          <u xml:id="u-8.45" who="#Marszałek">Jaką drogą dojść najpewniej do zgody?</u>
          <u xml:id="u-8.46" who="#Marszałek">Dotychczas Polska pragnęła dojść do celu polityką ustępstw politycznych i polityką koncesji materialnych na rzecz Gdańska. Doprowadziłoby nas to zbyt daleko, gdybym chciał całą politykę naszą pod tym względem przedstawiać. Wystarczy, iż przytoczę przykłady najbardziej charakterystyczne Pierwszym przykładem jest podział dochodów z ceł. W konwencji warszawskiej z października 1921 r. Polska zgodziła się, że podział dochodów z ceł będzie dokonany na zasadzie klucza ludnościowego, w ten sposób, iż 1 gdańszczanin będzie liczony za 6 Polaków.</u>
          <u xml:id="u-8.47" who="#Marszałek">Ponieważ Polska ma 27200.000 mieszkańców a Gdańsk blisko 360.000, liczy się przy podziale dochodu z ceł Polskę jako 27.200.000, Gdańsk zaś jako 2.160.000. Ponieważ wpływy z ceł w r. 1924 wynosiły 226 168.000 zł, nie trudno obliczyć, iż na jednego mieszkańca polskiego obszaru celnego dochód z ceł wynosił 8 zł 21 groszy Gdańsk powinienby według klucza ludnościowego otrzymać z tego dochodu kwotę 2.955.000 złotych, tymczasem otrzymuje według konwencji warszawskiej faktycznie 16.632 000 zł, a więc o 13.677 000 zł więcej.</u>
          <u xml:id="u-8.48" who="#Marszałek">By skierować jaknajwiększą część naszego eksportu na Gdańsk, obniżyło nasze ministerstwo kolej owe bardzo znacznie taryfę normalną dla towarów eksportowych przez Gdańsk a ponadto zapewniło przesyłkom, idącym na Gdańsk przy oznaczeniu kolejności wysyłki, pierwszeństwo przed towarami, eksportowanemi przez jakąkolwiek inną stację graniczną. Jednem słowem nasze ministerstwo kolei forytowało eksport przez Gdańsk wszelkiemi sposobami. Tak samo zapewniono znaczne ulgi w taryfach kolejowych dla towarów, importowanych przez Gdańsk. Oprócz tego forytowała administracja celna gdańska import przez Gdańsk, kredytując importerom gdańskim opłaty cłowe na okres sześciu miesięcy, podczas gdy kupcy polscy, importujący towary przez jakąkolwiek inną stację graniczną, musieli uiszczać cło natychmiast Przykładem nadzwyczajnego forytowania eksportu przez Gdańsk mogą być taryfy kolejowe na przewóz drzewa z okolic Wilna lub Białegostoku do Gdańska. Najkrótszą otwartą obecnie drogą dla wywozu drzewa z tych części państwa jest droga na Królewiec. Królewiecka dyrekcja kolejowa upominała się bardzo o przesyłanie tych przesyłek przez Królewiec, ofiarowała nawet naszemu ministerstwu kolei zawarcie korzystnej umowy taryfowej, któraby umożliwiła znacznie tańszy wywóz naszego drzewa z okolic Białegostoku i Wilna. Nic to nie pomogło. Nasze ministerstwo odrzuciło zawarcie tej umowy, obniżyło natomiast swoje taryfy na rzecz transportu tego drzewa na Gdańsk, drzewo idzie więc zamiast na Królewiec na Gdańsk. Otóż ulg tego rodzaju w taryfach kolejowych na rzecz Gdańska jest bardzo dużo, a znawcy obliczają, iż wszystkie te ulgi czynią kwotę około dziewięciu mil jonów złotych. Jest to więc druga ofiara nadzwyczajnie wielka.</u>
          <u xml:id="u-8.49" who="#Marszałek">Przedstawiona właśnie polityka Polski wobec Gdańska nie pozostała bez rezultatów, co dzięki niej Gdańsk rozwija się wspaniale Gdańsk, który przed wojną był ósmem z rzędu portem na Bałtyku, jest obecnie pierwszym portem bałtyckim i to już od 1922 r. Wynika to z następujących cyfr:</u>
          <u xml:id="u-8.50" who="#Marszałek">Tonnaż netto okrętów, które przyjechały do Szczecina w roku 1913 wynosi 2.012 000 ton w roku 1922 tylko 1 210.000, to znaczy tylko 60% tonażu przedwojennego.</u>
          <u xml:id="u-8.51" who="#Marszałek">Weźmy drugi port konkurencyjny Gdańska Królewiec. Przed wojną w roku 1913 zawinęło do tego portu okrętów o tonażu netto 646.000 tonn, po wojnie w r. 1922 — tylko 551 000 tonn a więc tylko 85%.</u>
          <u xml:id="u-8.52" who="#Marszałek">W innych ważniejszych portach bałtyckich przyjechało do portu okrętów o tonażu:</u>
          <u xml:id="u-8.53" who="#komentarz">[Tabela]</u>
          <u xml:id="u-8.54" who="#Marszałek">W r. 1923 wzrósł ruch okrętów w porcie gdańskim leszcze bardziej, tonaż okrętów które przyjechały w tym roku do portu wynosił bowiem 1.702 000 tonn, a w r. 1924 1.635 000 ton.</u>
          <u xml:id="u-8.55" who="#Marszałek">Z punktu widzenia interesów materjalnych Gdańska nie ma Gdańsk najmniejszego powodu do skarg. Tem więcej powodów do skarg ma jednak Rzeczpospolita. Cóż bowiem osiągnęła Rzeczpospolita? Nic, prócz wiecznych zatargów i niepokoji, zagrażających pokojowi świata i bezpieczeństwu Rzeczypospolitej, nic bo nawet polskich skrzynek pocztowych nie chce tolerować senat gdański, nic prócz wzmocnienia nacjonalistów gdańskich i osłabienia ludności polskiej Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-8.56" who="#Marszałek">Według traktatu wersalskiego miało ustawodawstwo i administracja Gdańska przestrzegać niezłomnie zasady, iż obywatele polscy muszą mieć zupełnie te same prawa co obywatele gdańscy. Dalej mieli być obywatele gdańscy polskiego języka zupełnie równouprawnieni z Niemcami. Praktyka władz gdańskich nie przestrzega tego przepisu, jej hasłem jest konsekwentne rugowanie Polaków, to też ludność polska gdańska jest obecnie znacznie mniejszą aniżeli była za czasów pruskich. Stwierdzi to bez wątpienia pierwszy powszechny spis ludności rzeczypospolitej gdańskiej z dnia 1 listopada 1923 r., jak to już stwierdziła ponad wszelką wątpliwość statystyka wyborcza. Jeszcze przy wyborach z r. 1920 oddano na listę polską razem głosów 9.321.</u>
          <u xml:id="u-8.57" who="#Marszałek">Przy wyborach w roku 1922 cyfry te zmalały do 7.212. — Podczas gdy w r. 1920 Polacy wybrali 7 posłów, wybrali w r. 1923 tylko 5.</u>
          <u xml:id="u-8.58" who="#Marszałek">Zbadajmy najprzód skład Volkstagu. Pochodzi on z wyborów pięcio przymiotnikowych, jest więc sejmem na wskroś demokratycznym. Niestety mają w nim przewagę stronnictwa nacjonalistyczne, stronnictwa hakatystyczne.</u>
          <u xml:id="u-8.59" who="#Marszałek">Przewaga tych stronnictw nie jest jednak tak przygniatającą, jak się u nas zwykle przypuszcza. Na 120 posłów Volkstagu przypada na nacjonalistów 33 posłów, na ultranacjonalistów czyli na niemiecko-socjalnych 7, razem więc jest nacjonalistów 40. Tej prawicy należy przeciwstawić lewicę, składającą się z 46 posłów, z czego 30 socjalistów, 11 komunistów i 5 Polaków. Ponieważ komuniści będą prowadzili zawsze politykę czystej negacji, przypada na stronnictwa, które nie są z zasady wrogie pokojowemu współżyciu z Polską, tylko 35 posłów, t. j. 30 socjalistów i 5 Polaków. Stronnictwa te mogłyby utworzyć w sejmie gdańskim większość tylko z pomocą stronnictw środkowych, liczących 34 posłów. Z posłów tych przypada na centrum katolickie 15, na niemieckie stronnictwo postępowe i gospodarcze 8, na gdańsko-niemieckie stronnictwo ludowe 6, a na trzy inne stronnictwa z programem ściśle ekonomicznym 5. Stronnictwa te popierają obecnie z reguły nacjonalistyczną politykę senatu, opierają się jednak przeważnie na sferach kupieckich i przemysłowych a więc na tych sferach, które z połączenia z Polską największe mają korzyści. Otóż polityka nasza wobec Gdańska winna być tego rodzaju, by sfery przemysłowe i kupieckie przekonały się, iż popierając nacjonalistyczną politykę prawicy szkodzą swym własnym interesom. Wtenczas stałyby się prawdopodobnie gdańskie stronnictwa środkowe skłonniejsze do porzucenia swego sojuszu z nacjonalistami i do wytworzenia razem z lewicą sejmu gdańskiego większości, skłonnej do zawarcia z Polską lojalnego porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-8.60" who="#Marszałek">By osiągnąć ten cel naczelny, zgodził się sejm ustawodawczy gdański na pozbawienie sejmu najprymitywniejszego prawa politycznego, jakim jest prawo pociągania rządu do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-8.61" who="#Marszałek">Bardzo ciekawym był pod tym względem ostatni wybór prezydenta Sahma Wybór ten odbył się dnia 10 grudnia 1924 r. W wyborze tym stronnictwo socjalistyczne nie brało zupełnie udziału, złożyło natomiast przez usta posła Gehla deklarację, w której oświadczyło, iż nie bierze udziału w wyborze ze względu na przepis konstytucji, uwalniający senat od odpowiedzialności przed sejmem. „W ten sposób zastąpiono demokrację autokratycznym panowaniem urzędników, co miało ten skutek, iż już podczas ubiegłej kadencji dożyliśmy wielu wypadków złamania konstytucji i umyślnego naruszenia ustaw”.</u>
          <u xml:id="u-8.62" who="#Marszałek">Z powyższego wynika, iż senat jest politycznie najwpływowszym czynnikiem gdańskim. Na tem większą uwagę zasługuje skład senatu gdańskiego Według cyfr przytoczonych na posiedzeniu sejmu gdańskiego z dnia 15 października 1924 r. składał się senat gdański wówczas z 20 członków, z tego było niemieckich narodowców czyli nacjonalistów niemniej jak 13, centrowców idących razem z nacjonalistami 4, tylko reszta t. j. 3 przypadało na partie reprezentujące świat kupiecki i przemysłowy, a to dwóch na niemieckie stronnictwo postępowe i gospodarcze a 1 na gdańskie stronnictwo ludowe.</u>
          <u xml:id="u-8.63" who="#Marszałek">Ten skład senatu gdańskiego wyjaśnia nam wszystko, wyjaśnia nam, dlaczego senat gdański uprawia politykę antypolską wszelkiemi środkami, dlaczego zużywa pieniądze z opłat celnych płynące w znacznej części z kieszeni obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, na przygotowanie odwetu zbrojnego. Celowi temu służy w części niesłychanie liczna armia urzędnicza licząca w sierpniu 1923 r. 9341 osób.</u>
          <u xml:id="u-8.64" who="#Marszałek">„Już w poprzednim roku, podczas obrad nad budżetem administracji celnej podnosił jeden z posłów iż przy administracji celnej urządzono formalną komendę okręgową. Poseł ten wskazywał na fakt, iż p. major Wagner poszukiwał wśród urzędników celnych zbrojmistrzów, zbrojmistrzów podoficerów a nawet personelu sanitarnego. Musimy chcąc — niechcąc stwierdzić iż wśród administracji celnej panuj duch militaryzmu zawsze jeszcze w sposób zupełnie niepożądany. Urzędnicy celni powinni być urzędnikami, nie żołnierzami... Niedawno znów p. major Wagner z okazji uroczystości Związku żołnierskiego we Wrzeszczu w uniformie starszego komisarza celnego potężnie gębę otwierał tenorem jego mowy było:</u>
          <u xml:id="u-8.65" who="#Marszałek">Przejdźmy teraz do policji. I tu nie będę się powoływał ani na mowy posłów komunistycznych, ani też na mowy posłów polskich w sejmie gdańskim, ale przytoczę dosłownie kil ka urywków z mów posłów socjalistycznych sejmu gdańskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.66" who="#Marszałek">Poseł Muller w mowie wygłoszonej dnia 15 czerwca 1923 r. stwierdził co następuje:</u>
          <u xml:id="u-8.67" who="#Marszałek">Wypada zaznaczyć, iż miotacze min nie są bronią policyjną, ale bronią wybitnie wojenną.</u>
          <u xml:id="u-8.68" who="#Marszałek">Bardzo ciekawym jest także wyjątek z mowy posła socjalistycznego Spilla, wygłoszonej na posiedzeniu z dnia 27 listopada 1924 roku.</u>
          <u xml:id="u-8.69" who="#Marszałek">„Organizacja policji ochronnej jenerała. To może jeszcze być w przyszłości. Dalej mamy w policji dwóch majorów, jednego starszego lekarza pułkowego, 10 kapitanów i jednego Oberstabszahlmeistra, jednego Stabszahlmeistra, 10 poruczników, jednego Zahlmeistra, 7 głównych wachmistrzy, 42 plutonowych wachmistrzy, 94 starszych wachmistrzy, a nareszcie wachmistrzy. Jeżeli zliczymy liczby to okaże się, iż dokładnie połowa członków policji są przełożonymi”.</u>
          <u xml:id="u-8.70" who="#Marszałek">Z tego co dotychczas mówiłem, wynika niezbicie, iż nasza dotychczasowa polityka wobec Gdańska dała rezultaty w wysokim stopniu ujemne. Zachodzi teraz pytanie, jakich środków użyć należy, by dojść do lepszych stosunków z Gdańskiem, odpowiadających zarówno przepisom obowiązujących traktatów jak i interesom gospodarczym Polski, tudzież potrzebie zagojenia jątrzącej rany nad ujściem Wisły, zagrażającej pokojowi powszechnemu.</u>
          <u xml:id="u-8.71" who="#Marszałek">Przedewszystkiem musimy zaznaczyć z całym naciskiem, iż wolno nam myśleć tylko o ściśle pokojowych środkach zaradczych. Zaznaczyłem już na wstępie, że musimy dostosować całą naszą politykę gdańską do naczelnego kierunku naszej polityki. Kierunek ten jest i musi być ściśle pokojowym, tego wymaga kategorycznie bezpieczeństwo Rzeczypospolitej wobec Niemiec i Rosji. Dlatego to podpisaliśmy przed kilku miesiącami protokół genewski, dlatego musimy też w sprawie gdańskiej działać tylko środkami pokojowemi.</u>
          <u xml:id="u-8.72" who="#Marszałek">O pokojowej zasadzie całej naszej polityki powinniśmy przekonać świat cały. Jest to najlepszy sposób przeciwdziałania wrogiej propagandzie niemieckiej i sowieckiej. Kolega senator Posner zwrócił w komisji uwagę na wielkie rozmiary tej propagandy właśnie w sprawie gdańskiej tak w Anglji jak i w innych krajach. Propaganda ta, jak dobrze wiadomo wszystkim, nie gardzi żadnemi środkami, żadnem przekręcaniem faktów, to też przeciwdziałanie tej propagandzie jest jednym z najpierwszych obowiązków naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. By przeciwdziałanie to było skuteczne, musi być dla każdego rzeczą jasną i niedwuznaczną, iż Polska zamierza posługiwać się tylko środkami pokojowemi.</u>
          <u xml:id="u-8.73" who="#Marszałek">Aby być skutecznemi, muszą się oczywiście te środki pokojowe różnić od tych środków, jakieśmy dotychczas stosowali. Dotychczas jak zaznaczyłem, chcieliśmy ustępstwami skłonić Gdańsk do pokojowego współżycia. Ponieważ polityka ta nie doprowadziła do celu, należy wywrzeć na Gdańsk odpowiedni nacisk. Przedewszystkiem należy wywrzeć nacisk na gdańskie sfery kupieckie i przemysłowe, które są przedewszystkiem w tem zainteresowane, by między Rzecząpospolitą a Gdańskiem panowały stosunki pokojowe. Sfery te powinny zrozumieć, iż popierając nacjonalistyczną politykę senatu szkodzą swoim własnym interesom, powinne więc zwrócić się przeciwko senatowi obecnemu i przyczynić się do zrewidowania polityki gdańskiej wobec Polski w kierunku pokojowym. Bardzo ciekawą uwagę zrobił nasz komisarz generalny w Gdańsku, p. Strasburger na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych, poświęconemu rozpatrywaniu sprawy gdańskiej. Pan Strasburger przypomniał, iż w roku 1924 aż do października nie mieliśmy żadnych spraw z Gdańskiem na forum międzynarodowem, pan prezydent Sahm był wówczas zgodliwy a stosunki między Polską a Gdańskiem nie były tak napięte. Przyczyną zgodliwego usposobienia pana Sahma był fakt, iż miał bardzo duże trudności ze strony stronnictw środkowych i nie czuł się zupełnie pewny. Gdy to ustało, odżyła wojowniczość pana Sahma i stosunki polsko-gdańskie zaogniły się niesłychanie. By przeciwdziałać temu, proponuje komisja nasza cały szereg środków wskazanych w przedłożonej Panom rezolucji. Rezolucja ta opiewa następująco:</u>
          <u xml:id="u-8.74" who="#Marszałek">Komisja Spraw Zagranicznych i Wojskowych rozpatrzywszy całokształt kwestji gdańskiej, tudzież wniosek nagły senatorów dr Buzka, Kiniorskiego, Woźnickicgo, Szułdrzyńskiego, Tulliego, Banaszaka i innych w sprawie zabezpieczenia budowy floty handlowej i przyspieszenia budowy portu w Gdyni wnosi:</u>
          <u xml:id="u-8.75" who="#Marszałek">Senat wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-8.76" who="#Marszałek">1) aby zniósł wszelkie ulgi forytujące przywóz i wywóz przez Gdańsk;</u>
          <u xml:id="u-8.77" who="#Marszałek">2) aby w myśl art. 206 i 242 konwencji warszawskiej z dn. 24 października 1921 zażądał natychmiastowego usunięcia krzywdzącego Polskę podziału ceł i wymagał podziału wpływów z ceł wedle ilości głów mieszkańców, t. j. jak 1: 1., a nie jak dotąd 1: 6;</u>
          <u xml:id="u-8.78" who="#Marszałek">3) aby nie robił poza istniejącemi już prawnie zobowiązaniami w Gdańsku żadnych zakupów ani obstalunków na potrzeby kolei, położonych na terenie Polski;</u>
          <u xml:id="u-8.79" who="#Marszałek">4) aby przyspieszył budowę portu w Gdyni i złożył Sejmowi bezzwłocznie projekt ustawy, zabezpieczającej szybką budowę polskiej floty handlowej;</u>
          <u xml:id="u-8.80" who="#Marszałek">5) aby utworzył w możliwie najkrótszym czasie pierwszorzędne połączenie kolejowe z Gdynią przez terytorium Rzeczypospolitej;</u>
          <u xml:id="u-8.81" who="#Marszałek">6) aby bezzwłocznie wobec wzrastającego przemytnictwa towarów monopolowych od strony Gdańska wzmocnił na granicy polsko-gdańskiej straż akcyzową i dodał jej do pomocy policję państwową;</u>
          <u xml:id="u-8.82" who="#Marszałek">7) aby wobec notorycznego popierania przemytnictwa przez celnych urzędników gdańskich urządził dla towarów, adresowanych z zagranicy do Polski, stacje oclenia na terenie Polski, a równocześnie zorganizował kontrolę należytego clenia towarów przez władze gdańskie;</u>
          <u xml:id="u-8.83" who="#Marszałek">8) aby zwrócił, szczególną uwagę na wrogą propagandę zagraniczną w sprawie gdańskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.84" who="#Marszałek">Z rezolucji tej wynika, iż komisja żąda przedewszystkiem, by Polska cofnęła wszelkie świadczenia na rzecz Gdańska, o ile to oczywiście na mocy obowiązującego prawa jest możliwe. Przedewszystkiem należy żądać nowego podziału dochodów z ceł.</u>
          <u xml:id="u-8.85" who="#Marszałek">Dnia 31 grudnia 1924 r. skończył się czasokres, na który zawarto krzywdzący Polskę układ, że przy podziale dochodów z ceł Gdańszczanin liczy się za 6 Polaków. Na mocy art. 206 i 242 konwencji warszawskiej należy przystąpić do nowych pertraktacji. Przy tych układach powinna Polska stać na stanowisku, że dochód z ceł powinien być dzielony ściśle według klucza ludnościowego, przyczem jeden Polak winien być równy jednemu Gdańszczaninowi. Podział taki nie jest bynajmniej krzywdzącym dla Gdańska. Przypominam Panom historię związku celnego niemieckiego; Związek ten obejmował także miasta portowe, Hamburg, Bremę i Lubekę, a mimo to dzielono dochody z ceł między poszczególne państwa związkowe li tylko na podstawie klucza ludnościowego. Bogate te miasta portowe nie powoływały się na to, iż obywatel Hamburga, Bremy lub Lubeki konsumuje więcej niż Poznańczyk, Ślązak lub Bawar i nie domagały się przy podziale dochodu z ceł żadnego uprzywilejowania. Dlaczego? Z tej prostej przyczyny że miasta portowe przez sam fakt, iż przez nie idzie cały eksport morski i cały import morski mają tak wysokie zyski, iż nawet gdyby dawały z ceł dochód większy od przeciętnego, to sobie to sowicie wynagrodzą. Gdańsk przez sam fakt, iż bardzo znaczna część naszego wywozu i przywozu idzie przez port gdański, zyskuje na bogactwie ludności i jej sile podatkowej tak dużo, iż nie ma słusznej przyczyny powiększać jego przywileju przez krzywdzący Polskę podział dochodów z ceł. Kupcy gdańscy, przewoźnicy i przemysłowcy gdańscy ciągną tak duże zyski z Polski, iż powiększa to bardzo znacznie siłę podatkową ludności gdańskiej. Jeżeli więc dochód z ceł podzielimy między Polskę i Gdańsk według klucza ludnościowego, to niema w tem żadnej ofiary Gdańska na rzecz Polski, jest to tylko słuszne wyrównanie zysków, wyrównanie, przy których Gdańsk wskutek tego, że jest miastem portowem, jest i tak uprzywilejowany.</u>
          <u xml:id="u-8.86" who="#Marszałek">Nie mamy przecież najmniejszego powodu popierać sztucznie i za pomocą ulg ruchu towarowego na Gdańsk i wzmacniać pośrednio w ten sposób politykę nacjonalistyczną Sahma i senatu gdańskiego. Przytem należy pamiętać, że port gdański jest bardzo drogi, że więc skutek dodatni niskich opłat kolejowych jest paraliżowany przez wysokie opłaty portowe.</u>
          <u xml:id="u-8.87" who="#Marszałek">Kwestia wysokości opłat gdańskich była przedmiotem debat sejmu gdańskiego na posiedzeniu z dnia 9 października 1924 r. Na posiedzeniu tem stwierdził poseł Rahn, iż Gdańsk ma najwyższe opłaty portowe. Poseł ten powiedział, że ten kto oznaczał wysokość opłat portowych w Gdańsku, widocznie nie był przy zupełnie zdrowych zmysłach. „W porcie gdańskim — mówił poseł Rahn — pobiera się opłaty, które są o 100 do 150% wyższe niż w Hamburgu, Szczecinie i Królewcu. „Naturalnie, że wskutek tego Gdańsk jest portem najdroższym.</u>
          <u xml:id="u-8.88" who="#Marszałek">Ale nie tylko te właściwe opłaty portowe, wymierzane od tonnażu okrętu, są o 150% wyższe niż gdzieindziej, także inne należności pobierane w porcie tym są znacznie wyższe. 1 tak są należytości za używanie elektrycznych żórawi w gdańskim porcie 3 razy wyższe niż w porcie hamburskim. „Jest to — mówi Rahn, winą administracji miejskiej i państwowej”. Dalej stwierdza poseł ten, iż państwo wraz z administracją celną wzięło w swój zarząd także składy towarowe. Ludzie, którzy nie mają pojęcia o handlu, oznaczają wysokość składowego za używanie tych składów. W czasie pokoju płacono w magazynie soli w Nowym Porcie za 75 kilo suchych towarów składowego 3 do 5 fenigów miesięcznie obecnie płaci się 25 fenigów, a więc 6 razy więcej niż przed wojną. Obciąża to niesłychanie handel i podraża koszta tak znacznie, iż transporty towarowe unikają portu gdańskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.89" who="#Marszałek">Trzeci punkt naszej rezolucji dotyczy zamówień naszych w Gdańsku. Nasze władze i przedsiębiorstwa państwowe czynią wielkie zamówienia w Gdańsku. Tego nie powinno być, nasze władze powinny zawsze pamiętać, iż Gdańsk ma odrębną walutę, — wskutek czego zakupy w Gdańsku tak samo obciążają nasz bilans płatniczy, jak zakupy w Niemczech, w Czechach lub w jakiemkolwiek innem państwie zagranicznem. Jeżeli już państwo musi del czynić zakupy za granicą, to powinno je czynić tam. gdzie jest najtaniej. Gdańsk nie powinien mieć żadnego pierwszeństwa. W tem świetle powinneby odpaść wszystkie niemal zakupy i zamówienia, dotychczas w Gdańsku przez władze nasze uskuteczniane. Rozumie się samo przez się, iż wszelkie istniejące obecnie zobowiązania prawne państwa naszego wobec firm gdańskich winne być wykonane. Prawa obowiązującego należy przestrzegać wszędzie a więc także w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-8.90" who="#Marszałek">Powyższe uwagi wystarczą na uzasadnienie pierwszych trzech punktów naszej rezolucji. Następne dwa punkty rezolucji wychodzą z założenia, że Gdańsk nie daje nam pełnego dostępu do morza, iż więc musimy sobie ten pełny dostęp do morza stworzyć gdzieindziej, a to oczywiście na obszarze Rzeczypospolitej. Polityka nacjonalistyczna senatu gdańskiego zmusza nas do tego przedewszystkiem swą polityką walutową. Gdańsk ma odrębną walutę i nie chce absolutnie wprowadzić u siebie waluty polskiej. Ma to ten skutek, że my sami, mimo wspólności cłowej my sami bez Gdańska i wbrew Gdańskowi musimy stać na straży aktywności naszego bilansu płatniczego, a tem samem utrzymania kursu naszego złotego. Gdańsk jest dla nas pod względem walutowym zagranicą, wskutek tego obciąża bardzo znacznie nasz bilans płatniczy. Gdyby Gdańsk i Polska miały wspólną walutę, to tych przeszło 100,000,000 zł rocznie, które wydajemy na zarobki Gdańszczan, które wynikają z naszego eksportu i importu przez Gdańsk, nie obciążałyby naszej waluty, naszego bilansu płatniczego. Ponieważ jednak Gdańsk swej odrębnej waluty nigdy się nie zrzeknie na rzecz waluty polskiej, jest Gdańsk ogromnem obciążeniem naszego bilansu płatniczego. Dlatego musimy dążyć do stworzenia sobie własnego portu w Gdyni, tudzież do stworzenia własnej floty handlowej morskiej. Równocześnie musimy połączyć Rzeczpospolitą z Gdynią linią kolejową nie mniej krótką, jaką jest obecnie linia kolejowa do Gdańska. Oczywiście musi to być połączenie kolejowe pierwszorzędne. Jeżeli popatrzymy się na mapę, to zobaczymy, że głównym węzłem kolejowym naszego ruchu na Gdynię jest Bydgoszcz. Droga z Bydgoszczy do Gdyni prowadzi obecnie linią główną na Gdańsk i jest wskutek tego o 22 km. dłuższą od drogi do Gdańska. Natomiast można przez wybudowanie kolei, prowadzącej z Bydgoszczy przez obszar Rzeczypospolitej Polskiej, a więc z pominięciem Gdańska, do Gdyni otrzymać linię kolejową krótszą od linii kolejowej Bydgoszcz — Gdańsk. Po wybudowaniu tej linii można by tańszym frachtem przesyłać towary do Gdyni niż do Gdańska. Rzeczpospolita wyemancypowałaby się wtedy od Gdańska, o ile chodzi o towary idące koleją, Gdańsk zatrzymałby swój monopol jako port dla Polski tylko dla wszystkich transportów idących Wisłą.</u>
          <u xml:id="u-8.91" who="#Marszałek">Punkty szósty i siódmy naszej rezolucji domagają się energicznego przeciwdziałania nadużyciom popełnianym w części przez władze celne gdańskie, w części zaś wynikających z niedostatecznego obsadzenia naszej granicy z obszarem wolnego miasta Gdańska. Mimo wspólności cłowej z Polską nie przystosował Gdańsk swojego ustawodawstwa o monopolach i o podatkach konsumcyjnych do ustawodawstwa polskiego. Wskutek tego przemytnictwo z Gdańska do Polski opłaca się. Przemytnictwu temu można przeciwdziałać tylko przez wzmocnienie straży akcyzowej na granicy polsko-gdańskiej. Rezolucja nasza domaga się tego wzmocnienia a oprócz tego żąda, by w razie potrzeby dodać policję państwową do pomocy straży akcyzowej.</u>
          <u xml:id="u-8.92" who="#Marszałek">Co się tyczy nadużyć popełnionych przez urzędników celnych gdańskich, to jest to rzecz bardzo poważna. Toteż muszę się powołać na protokóły stenograficzne posiedzeń sejmu gdańskiego. Sprawa ta była w sejmie gdańskim omawiana kilkakrotnie, szczególnie obszernie dnia 24 marca 1924 r. z okazji interpelacji wniesionej przez posła dr. Moczyńskiego a dotyczącej właśnie przemytnictwa gdańskiego. W interpelacji tej przytoczono 4 wypadki przemytnictwa, a mianowicie: pierwszy wypadek przemytnictwa uprawianego za pomocą urzędu aprowizacyjnego (Ernahrungsamt), drugi wypadek przemytnictwa uprawianego przez fałszywe de. klarowanie towarów wywożonych, trzeci wypadek przemytnictwa przez udzielanie pozwoleń na wywóz, na podstawce fałszywych oświadczeń pod przysięgą, a po 4 przemytnictwo dokonywane przez fałszywe oclenie towarów importowanych. W mowie swej wygłoszonej na posiedzeniu sejmu z dnia 9 października 1924 r. dr. Moczyński przeprowadził bardzo ciekawą polemikę z senatorem dr. Frankem, pełniącym w Gdańsku rolę senatora finansów i przedłożył mu cały szereg dokumentów, celem udowodnienia przemytnictwa. Odnośne wywody posła Moczyńskiego są bardzo długie, to też muszę prosić ciekawych, by przejrzeli str. 840 i 841 protokółu stenograficznego z posiedzenia sejmu gdańskiego z dnia 9 października 1924 r. Tym nadużyciom musi Polska przeciwdziałać, a to przeciwdziałać środkami prawnemi.</u>
          <u xml:id="u-8.93" who="#Marszałek">W swoim odczycie, powołanym przezemnie już wyżej, mówi prof. Lord o Gdańsku w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-8.94" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-8.95" who="#Marszałek">„Kwestia korytarza polskiego łączy się ściśle z ciernistem zagadnieniem Gdańska. Jeżeli idzie o jego dzieje, to przeszedł on przez te same przemiany co Prusy Zachodnie, których jest stolicą. Stary to gród polski, od wieku czternastego zmieniony na miasto mówiące po niemiecku. Pomimo to Gdańsk niemiecki odznaczał się w dniach minionych lojalnością wobec Polski. W wieku piętnastym wodził rej i walczył mężnie o połączenie na nowo Prus Zachodnich z Polską. W ciągu następnego okresu pod panowaniem polskiem miasto kwitło i było zadowolone, a zajmowało miejsce nieomal pierwszego portu bałtyckiego, dzięki szerokiemu samorządowi. Gdańsk przywiązał się do Polski zarówno z uczucia jak i z interesu. Nie bez oporu też poddał się uzurpacji pruskiej w r. 1793, a w r. 1813 rada miejska błagała Europę, aby Gdańsk połączyła napowrót z Polską, a nie pozwoliła wcielać go do Prus”.</u>
          <u xml:id="u-8.96" who="#Marszałek">Do głosu nikt się już nie zapisał, O ile nie usłyszę wniosku o rozdzielenie głosowania, poddam całą rezolucję pod głosowanie. Nikt takiego wniosku nie stawia. Proszę Senatorów, którzy są za rezolucją, wniesioną przez Komisję Spraw Zagranicznych, aby wstali. Proszę o kontrpróbę. Rezolucja jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.97" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu, któryśmy opuścili, mianowicie do punktu 4: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej, Spraw Zagranicznych i Spraw Wojskowych o projekcie ustawy o pomiarze morskich statków handlowych (odbitka nr 231 i 242). Głos ma s. Siedlecki.</u>
          <u xml:id="u-8.98" who="#Marszałek">Dotychczas kontentowaliśmy się prawem niemieckiem, obowiązującem u nas w b. zaborze pruskiem, mieliśmy jednak z tego powodu poważne trudności, ponieważ zagranicą niezawsze umiano zrozumieć, że nie posiadamy własnej ustawy, Z tego powodu statki, płynące pod flagą polską, były często narażone na każdorazowy pomiar przy zawijaniu do portów obcych krajów. Taki pomiar oczywiście prócz tego, że jest obrażający dla państwa, którego banderę statek nosi, jednocześnie jest połączony z kosztami i stratą czasu. Obecnie, mając możność dokonywania pomiarów, po uchwaleniu ewentualnem tej ustawy, na podstawie prawnej, znajdziemy się w położeniu korzystnem. Teraz już nie ktoś, ale my możemy zarządzić każdorazowy pomiar statku należącego do państwa, z którem nie mamy konwencji handlowej, dlatego, żeby przymusić to państwo do szybszego zawarcia z nami takiej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-8.99" who="#Marszałek">Ustawa niniejsza jest wzorowana na ustawie niemieckiej i wedle niej dokonywa się pomiarów systemem Morsona. — W Sejmie ustawa obecna nie napotkała na zasadniczy sprzeciw. Wszystkie, zresztą dość liczne, poprawki były tylko stylistyczne.</u>
          <u xml:id="u-8.100" who="#Marszałek">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, Spraw Zagranicznych i Spraw Wojskowych Senatu zgłaszam dwie poprawki. Wprowadza się mianowicie na końcu dodatkowy art. 32, który ma określać termin wykonania ustawy, a który przez Sejm poprostu został opuszczony. Bez tego artykułu nie mogłaby ustawa wejść w życie. Art. 3 Konstytucji w ust. trzecim powiada? „Ustawa uchwalona przez Sejm, zyskuje moc obowiązującą w czasie, przez nią samą określonym”. Innemi słowy, jeżeli nie mamy określonego czasu, ustawa nie może wejść w życie, chyba, żeby uchwalono dodatkową ustawę, ten czas określającą.</u>
          <u xml:id="u-8.101" who="#Marszałek">Wobec tego proponuję wprowadzenie nowego artykułu, art. 32 który ma brzmieć: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia”. Następnie logicznie należałoby przestawić artykuły poprzednie art 31 i 30 w ten sposób by 30 stanął na miejsce 31 i odwrotnie. Z temi zmianami proszę Wysoki Senat o przyjęcie niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-8.102" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił, O ile nie usłyszę żądania oddzielnego głosowania, poddam wszystkie trzy poprawki Senatu razem pod głosowanie. Proszę Senatorów, którzy są za temi trzema poprawkami, żeby wstali. Stoi większość, poprawki przyjęte. Cała ustawa tem samem przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.103" who="#Marszałek">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Spraw Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką, dotyczącej obywatelstwa i opcji podpisanej w Wiedniu dnia 30.VIII 1924 r. (druk sejmu nr 1638).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SksAlbrecht">Proszę Wysokiego Senatu, mamy przed sobą do zatwierdzenia konwencję między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką, która dopiero dziś przed południem została zatwierdzona przez Sejm. Chcę tu powiedzieć kilka słów ogólnej charakterystyki tej umowy. Umowa ta ma już swoją historię, ciągnie się bowiem od r. 1921, następnie była omawiana w r. 1922 i 1923 w Dreźnie, ale tam nie doszło do porozumienia, albowiem tezy były wręcz przeciwne. Wreszcie na propozycję Rządu polskiego Rada Ligi Narodów zaleciła arbitraż. Na tę propozycję zgodzono się, więc z konieczności ta umowa podlegała arbitrażowi. Arbitrem wybrano Keeskenbecka, przewodniczącego komisji śląskiej, nie mogła więc sprawa wypaść zupełnie po naszej myśli, ponieważ superarbiter w swych zasadniczych poglądach oparł się na opinii trybunału w Hadze, wydanej w sprawie art. 4, która nie była zupełnie zgodna ze stanowiskiem i poglądami Rządu polskiego. Z tego powodu konwencja ma bardzo wiele artykułów takich, które są nie po myśli naszej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#SksAlbrecht">Zaznaczam, że konwencja składa się jakby z trzech części. Pierwsza część 9 artykułów, mówi o domicilium, druga część o opcji, trzecia ustanawia protokół końcowy, który zmienia postanowienia wykonawcze i uzupełnienia, które zostały opuszczone w samej konwencji. Otóż w pierwszej części, która dotyczy domicilium, przeważają tezy, które nam są nieprzyjazne, które szły po myśli orzeczenia haskiego i musiały być z konieczności kompromisowo przyjęte, ponieważ zgodziliśmy się na arbitraż, więc musieliśmy się zgodzić i na to jak arbiter osądził, aczkolwiek przedstawiciele Rządu polskiego rozwijali swe tezy z motywami najszczególniejszemi, tak samo jak strona niemiecka przedstawiała swoje tezy i wtedy rozstrzygnął to superarbiter Keeckenback. Nie można powiedzieć, ażeby w zupełności wszystkie tezy były przeciw nam, ale większość z nich poszła po linii tamtej, np. uznanie podwójnego domicilium. Rząd polski początkowo zajmował stanowisko przeciwne, ale z konieczności musiał się na to zgodzić, tak że można mieć jedno domicilium w Niemczech, a drugie po stronie Polski.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#SksAlbrecht">Co do przyjęcia obywatelstwa zastrzeżono w tym traktacie, że nie można mieć podwójnego obywatelstwa. Jeżeli ktoś stał się obywatelem polskim, traci tem samem obywatelstwo niemieckie. To mówię ogólnie, bo chcę później przejść do poszczególnych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#SksAlbrecht">W drugiej części mówi się o opcji Tu muszę powiedzieć, że w większości wypadków przeszła teza polska i żądania naszych delegatów przeprowadzone zostały z dobrym zdaje się skutkiem. Chodziło o to, że ostatecznie dopięliśmy celu, że przestała ta kwestja na forum międzynarodowe wychodzić i będzie załatwiana raz na zawsze traktatami, a nie jak proponowali Niemcy, przez otworzenie trybunału rozjemczego, któryby rozstrzygał w sprawie opcji i obywatelstwa. Wtedy byłaby znowu apelacja do trybunału w Hadze czy gdzieindziej, a tak raz na zawsze kwestja została rozstrzygnięta.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#SksAlbrecht">Główną rzeczą jest to, czegośmy się domagali, żeby raz uregulować, kto jest obywatelem polskim, a kto nie jest obywatelem polskim. Otóż w art. 12 powiedziano najwyraźniej, którym osobom służy opcja i w jakim czasie mają granice Polski opuścić. I tak wszyscy ci optanci, którzy nie posiadają nieruchomości na terytorium Polski, muszą do dnia 1 sierpnia 1925 r. opuścić Polskę; następnie, którzy posiadają nieruchomości do listopada. Następnie przeszło jeszcze jedno ważniejsze postanowienie, że Rząd polski może w pasie granicznym 10 kim. a także i w miejscach warownych ze względu na bezpieczeństwo usunąć obcych poddanych. Następnie ci, którzy mają nieruchomości na terytorium Polski, poza rejonem miejsc warownych, lub dziesięciokilkometrowego pasa najpóźniej do 1 lipca 1926 r. muszą granice Polski opuścić. Dotąd była mowa w poszczególnych paragrafach o tem, jakie mają prawa do opcji i domicilium obywatele niemieccy w granicach Rzeczypospolitej, w 7 rozdziale protokółu końcowego mówi się, że to dotyczy Polaków obywateli niemieckich, którzy dokonali opcji na rzecz Polski, w myśl art. 91 ustępu 4 Traktatu Wersalskiego, czyli tych Polaków, którzy optowali na rzecz Polski, ale jeszcze pozostają w granicach Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#SksAlbrecht">Stąd widzimy, że aczkolwiek ta ustawa nie jest może w zupełności taka, jakbyśmy sobie życzyli, jednak z konieczności musimy na nią przystać, stawiając arbitraż, jako zasadę, na którą się zgodziliśmy. To jest dowodem pokojowości naszego Rządu, i tego, że chcemy z sąsiadami żyć w zgodzie i harmonji i chcemy być na wschodzie Europy czynnikiem ładu i pokoju.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#SksAlbrecht">Konwencja ta została ratyfikowana w Sejmie niemieckim. Otóż z wyjątkiem skrajnego nacjonalisty hitlerowca, który zgłosił wniosek nieratyfikowania tej konwencji, wszyscy inni, chociaż nacjonaliści jak p. Freitag, p. Lohringhofen, mimo, że stawiali wyżej dyplomację polską od niemieckiej, jednak żądali zatwierdzenia tej konwencji. Tak samo socjal demokrata Lancberg żądał zatwierdzenia konwencji. Wreszcie zabrał głos komisarz państwowy p. Loewald który zawarł tę konwencję, dając wyjaśnienia co do przebiegu rokowań i prosił o ratyfikowania tego układu. Widocznie więc, że taka krzywda w tym układzie nie stała się Niemcom skoro od nacjonalistów aż do lewicy wszystkie frakcje, wszystkie stronnictwa były za ratyfikowaniem tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(S. Buzek: Z wyjątkiem hitlerowców)</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#SksAlbrecht">Konwencja porządkuje raz na zawsze nasze stosunki pod tym względem z Niemcami, będziemy mieli rozwiązane ręce i nie będziemy potrzebowali zwracać się ciągle do obcych międzynarodowych instancji i z tego względu jest dla nas pożyteczną, że raz wreszcie rozstrzygnie kwestię naszych optantów, co do których tyle jest nieporozumień i tyle rozmaitych dzieje się krzywd. Wiemy, że około 15.000 rodzin będzie musiało ustąpić na mocy tej konwencji. Jednakże są porobione zastrzeżenia, że znaczna część, a zwłaszcza posiadacze większych majątków, będą mieli prawo pozostać na mocy domicylu. Uważam jednakże, że to jest niewielkie nieszczęście, jak obliczono, jakaś trzecia część, a mówiono tam w Sejmie, około 9.000 ha zostanie niewywłaszczonych. Ale na to jest rada, mamy reformę rolną, to się da zastosować tak do polskich, jak i niemieckich majątków, tak, że tu wielkie nieszczęście się nie stało, natomiast uważam, że rozstrzygnie się tę kwestię tak, żeby już była załatwiona. Pierwsza część umowy mówi o domicylu, uznano mianowicie podwójny domicyl. Ważnym jest art. 4, który powiada, że obywatelstwo niemieckie tracą ci, którzy stają się obywatelami Państwa Polskiego. Co się tyczy tych, którzy urodzeni są na ziemiach polskich, to ta kwestia także nie jest postawiona tak, jakbyśmy chcieli, ale z konieczności zgodzić się na to musimy. Mianowicie jeśli ktoś wyjechał i potem powrócił do Polski do 1920 r., uważa się, iż domicylu nie stracił — jest to przerwanie domicylu. Art 3, mówi o nabyciu obywatelstwa polskiego z tytułu zamieszkania niemieckich urzędników bezpośrednich i oficerów, którzy do dnia 1 kwietnia nie żądali i nie otrzymali dymisji — ci me mają prawa, domicylu. Wreszcie co do urodzonych w Polsce, to już sam fakt, że ktoś się urodził w Polsce daje mu prawo nabycia domicylu i nabycia praw obywatelskich w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#SksAlbrecht">Co do opcji, to zadawala nas o tyle, że tezy nasze w większości przeszły. Z tego więc względu, chociaż otrzymaliśmy niezupełne zadowolenie z tej konwencji, ale w każdym razie weszliśmy na drogę legalną i umożliwiającą dalszą pracę i nawiązywanie stosunków z sąsiedniemi krajami.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#SksAlbrecht">Na mocy bilateralnej umowy, o której wspomniałem, z Niemiec optowała na korzyść Polski większość Polaków miejscowych. Część Polaków wyjechała na roboty do Francji, część do kraju powróci, koło tysiąca rodzin, czyli 5000 ludzi, którzy optowali tam na miejscu, muszą wrócić na 1 sierpnia b. roku do Polski. Są to przeważnie ludzie starzy, weterani pracy, którzy tam wysłużyli sobie emerytury lub renty kas ubezpieczeń i skutkiem opcji na korzyść Polski tracą te renty, nie będą mieli żadnego utrzymania, więc Rząd temi kwestiami musi się zająć. Z tego względu Sejm postawił rezolucję, ażeby Rząd uregulował osobną ustawą tę opiekę i po moc państwową dla optantów polskich z Niemiec, restytuując im wszelkie nabyte prawa z tytułu ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#SksAlbrecht">Ministerstwo oświadczyło, że aczkolwiek w konwencji tej nie można było tego przeprowadzić, jednak Rząd postara się w związku z pertraktacjami gospodarczemi wydostać te fundusze, które się należą naszym obywatelom. W najgorszym razie wyniosą te renty około 600,000 zł rocznie.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#SksAlbrecht">Gdyby nie udało się od Niemców tego wydobyć, chociaż to jest poważna suma, to jednak nie przenosi ona siły budżetu Państwa Polskiego i sądzę, że Rząd te renty będzie mógł pokryć.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#SksAlbrecht">Komisja Spraw Zagranicznych Senatu chociaż nie stawia rezolucji od siebie, jednak popiera rezolucję sejmową, ażeby Rząd tymi ludźmi się zaopiekował i pomyślał o mieszkaniach dla nich. Uważam, że niema żadnych trudności co do mieszkań, b o gdy 15,000 rodzin optujących na korzyść Niemiec, wyjedzie z naszych granic, to na ich miejsce 5,000 się pomieści, Rozmaite względy prawne nie będą sprawiały wielkich trudności i sprawa w ten sposób przez Rząd będzie mogła być załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#SksAlbrecht">W samej ustawie ratyfikacyjnej są pewne opuszczenia i dlatego Sejm poczynił pewne poprawki. Komisja uznała niektóre z tych poprawek stylistycznych za słuszne i proponuje je przyjąć. Poprawki te są następujące: w art. 1, po słowach: „wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji Konwencji wstawić słowa: „pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką”.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#SksAlbrecht">Następnie w art. 3 zamiast słów: „Ustawa niniejsza uprawomocnia się z dniem jej opublikowania” powinno być: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#SksAlbrecht">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie konwencji w przedłożonem brzmieniu wraz z poprawkami stylistycznemi do art. 1 i 3.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#SksAlbrecht">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6 min. 50 wiecz.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>