text_structure.xml 513 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 5)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu wicemarszałkowie Zenon Kliszko i Jan Karol Wende)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanKarolWende">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanKarolWende">Na sekretarzy posiedzenia powołuję posłów Zofię Grzebisz i Jana Kleczaja.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanKarolWende">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Jan Kleczaj.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanKarolWende">Proszę wymienionych Posłów o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanKarolWende">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu posłów, których nazwiska będą umieszczone w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanKarolWende">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom podany.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanKarolWende">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia?</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanKarolWende">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanKarolWende">Uważam, że Sejm porządek dzienny, przedstawiony przez Prezydium Sejmu, zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do dalszego ciągu łącznej dyskusji nad projektem uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1966 rok i podstawowych założeniach na 1967 rok, projektem ustawy budżetowej na rok 1966 oraz sprawozdaniami rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa wraz z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu za rok 1964..</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JanKarolWende">Jako pierwszy zabierze głos poseł Jerzy Olszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyOlszewski">Wysoki Sejmie! Wzrastające znaczenie handlu zagranicznego w naszej gospodarce powoduje, że sposób pokrycia zwiększających się potrzeb importowych, a więc wielkość, struktura towarowa i asortymentowa naszego eksportu oraz jego opłacalność dewizowa urastają do jednego z węzłowych problemów roku przyszłego i lat następnych.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JerzyOlszewski">Mimo bogatych i dość różnorodnych zasobów naturalnych, nie dysponujemy wszystkimi niezbędnymi surowcami dla stale rosnącej produkcji. Rozwój nowoczesnego przemysłu, zabezpieczenie odpowiedniego postępu technicznego, szczególnie w przemyśle chemicznym, maszynowym, hutniczym, elektrotechnicznym wymagają zwiększonego importu maszyn, urządzeń, dokumentacji i licencji. Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego zakupiło w 1965 r. 18 licencji, a potrzeby na 1966 r. ustalono na 50. Zdecydowaną większość przyznanego chemii importu maszyn i urządzeń stanowi wyposażenie nowoczesnych fabryk nawozów azotowych w Puławach, Tarnowie i Kędzierzynie, elany i anilany, petrochemii w Płocku, syntetycznego kauczuku w Oświęcimiu. Nakłady te przynoszą oczywiście określone korzyści gospodarcze, ale aktualnie wymagają wydatków dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JerzyOlszewski">Możliwie wszechstronne zaspokojenie zwiększających się i różnicujących potrzeb ludności wymaga wzrastających dostaw wielu przemysłowych artykułów konsumpcyjnych, które wzbogacają poważnie zaopatrzenie rynku wewnętrznego, a przede wszystkim — wszystkich surowców do ich produkcji.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JerzyOlszewski">W ostatecznym rachunku źródłem pokrycia wszystkich tych potrzeb są wpływy dewizowe za nasz eksport. Stąd właśnie wynika znaczenie, jakie przywiązujemy do jego wzrostu, struktury i efektywności. Z tego też powodu za duże osiągnięcie 1965 r. należy uznać zarówno przekroczenie planu eksportu, jak i poważny — o 8,7% — wzrost, w stosunku do 1964 r., wywozu maszyn i urządzeń, w tym do krajów kapitalistycznych o 23,3%. Również poważnie, bo o 7,5%, a do krajów kapitalistycznych o 27,1% wzrośnie eksport artykułów konsumpcyjnych pochodzenia przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JerzyOlszewski">Wysoki Sejmie! Wykonanie zadań roku bieżącego, stały, widoczny postęp ilościowy i jakościowy naszego przemysłu, coraz lepsza praca aparatu handlu zagranicznego — to przekonywające argumenty za przyjęciem wskaźników planu handlu zagranicznego w projekcie Narodowego Planu Gospodarczego na lata 1966–1967, przedłożonego Wysokiej Izbie do uchwalenia.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JerzyOlszewski">Sejmowa Komisja Handlu Zagranicznego bardzo wnikliwie i pracowicie analizowała wszystkie elementy i zagadnienia tego planu. Po wyczerpującej dyskusji postanowiła nie wnosić zmian do projektu planu, wysuwając równocześnie szereg postulatów i dezyderatów pod adresem organów rządu.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JerzyOlszewski">Sygnalizowane w naszych wnioskach problemy handlu zagranicznego mają niewątpliwy wpływ na wykonanie realnego, a równocześnie bardzo trudnego i napiętego planu na lata 1966 i 1967. Obroty handlowe z zagranicą mają wzrosnąć w 1966 r. o ponad 5%, z tym, że tempo wzrostu eksportu jest większe o 5,4%, mimo że wzrost wytworzonego dochodu narodowego wynosi 3,7%. Import wzrasta wolniej od eksportu, choć w bezwzględnej wartości go przewyższa. Przewidujemy ujemne saldo obrotów handlowych w 1966 r. w wysokości ponad 670 mln zł dewizowych, planując równocześnie dodatnie saldo usług w wysokości ponad 520 mln zł dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JerzyOlszewski">Osiągnięcie tych wskaźników jest niewątpliwie zadaniem trudnym, wymagającym dużego wysiłku zarówno przemysłu, jak i handlu zagranicznego. Podstawowy warunek powodzenia — to wykonanie zadań strukturalnych eksportu. Jeśli eksport ogółem w 1966 r. przyjąć za 100, to udział wywozu maszyn i urządzeń wynosi 39,5% i wzrasta w stosunku do 1965 r. o 15,8%, udział artykułów konsumpcyjno-przemysłowych wynosi 15% i wzrasta o 20,5%, udział surowców, paliw i materiałów jest jeszcze stosunkowo duży — 32,5%, choć notujemy spadek bezwzględnej wartości tej grupy w stosunku do wykonania 1965 r. o 0,8%. Eksport rolno-spożywczy maleje bardzo wyraźnie w porównaniu z 1965 r. — o 18,8%, to jest o 270 mln zł dewizowych; udział tej grupy stanowi tylko 13% ogółu eksportu. Zmniejszenie eksportu tej grupy towarów, to przede wszystkim wyeliminowanie wywozu żywca i mięsa, zmniejszenie wywozu drobiu bitego, jaj i cukru.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JerzyOlszewski">W imporcie największą pozycję stanowią zakupy surowców, paliw i materiałów do produkcji — 46,1% i wzrastają w stosunku do 1965 r. o 4,4%. Analogiczne wskaźniki udziału i wzrostu wynoszą dla maszyn i urządzeń: 35,6% i 11,5%, dla towarów konsumpcyjnych — 6,7% i 4,6%, dla artykułów rolno-spożywczych — 11,6%, co stanowi spadek w stosunku do 1965 r. o 8,5%. Na obniżenie wartości importu towarów rolno-spożywczych o 104 mln zł dewizowych wywarło wpływ przede wszystkim zmniejszenie importu zboża z 2.533 tys. ton do 2.200 tys. ton. Zwiększamy równocześnie w tej grupie import pasz treściwych, mączek rybnych, ziarna kakaowego, kawy, cytryn.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JerzyOlszewski">Z analizy przytoczonych dotychczas liczb wynika niezbicie, iż powodzenie planu handlu zagranicznego w 1966 r. zależy głównie od wykonania zadań eksportowych w grupie maszyn i urządzeń i artykułów konsumpcyjno-przemysłowych. Eksport maszyn i urządzeń i środków transportowych wzrasta o 15,8%, ale do krajów kapitalistycznych o 36%; towarów konsumpcyjno-przemysłowych — o 20,5%, a do krajów kapitalistycznych — o 21,4%. Zakładamy w związku z tym bardzo duży udział wywozu maszyn i urządzeń inwestycyjnych i maszyn indywidualnych, które stanowią 50% eksportu w 1966 r., a w eksporcie do krajów kapitalistycznych nawet 70%. Przede wszystkim bardzo poważnie wzrasta eksport obrabiarek do metali — o 32,5%, maszyn włókienniczych — o 25,2%, maszyn papierniczych, górniczych i wiertniczych — o 52,3%, maszyn elektrycznych — o 59,5%.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JerzyOlszewski">Mimo niskich wskaźników wzrostu, z uwagi na bezwzględną wartość uzysku dewizowego, dużą rolę w dalszym ciągu odgrywa eksport taboru pływającego, taboru kolejowego, motoryzacyjnego i kompletnych obiektów.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JerzyOlszewski">Główny ciężar wykonania tych niełatwych zadań spoczywa na Ministerstwie Przemysłu Ciężkiego. Podczas gdy produkcja towarowa w tym resorcie wzrasta w stosunku do 1965 r. o 9,2%, to produkcja na eksport musi wzrosnąć o prawie 18%, a do krajów kapitalistycznych o 44%. Wymaga to wielkiego wysiłku wszystkich przedsiębiorstw przemysłu ciężkiego, skierowanego przede wszystkim na poprawę nowoczesności i jakości wyrobów, jak również na zwiększenie terminowości dostaw.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JerzyOlszewski">Wprawdzie trzeba podkreślić duży postęp w tym zakresie, na przykład, bardzo pozytywnie należy ocenić fakt opracowania w 1965 r. 167 nowych konstrukcji obrabiarek, wykonania 175 prototypów, z których 127 weszło do seryjnej produkcji, ale w świetle konieczności poprawienia efektywności eksportu maszynowego, przy dużym jego wzroście, przy stale wzrastającej konkurencji i stałym postępie technicznym w tej dziedzinie, wysiłki inwestycyjne, ekonomiczne i organizacyjne Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego muszą koncentrować się na tych właśnie zagadnieniach.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#JerzyOlszewski">Za mało uwagi poświęcamy jeszcze efektywności naszej produkcji, co ma bezsporny wpływ na opłacalność eksportu. Na przykład, w wyniku działania uchwał 245 i 164 w zakładach wydzielonych dla eksportu w ramach Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego przekroczono planowane zatrudnienie o 15 tysięcy pracowników. Nie wiem, jak to wpłynęło na ilość eksportu, ale efektywności na pewno nie poprawiło.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#JerzyOlszewski">Problem nowoczesności produkcji najbardziej jaskrawo występuje w hutnictwie żelaza. Wprawdzie bilans obrotów handlowych tej gałęzi przemysłu prawie równoważy się, a z obszarem krajów kapitalistycznych daje saldo dodatnie w wysokości 137 mln zł dewizowych, ale wywozimy 852 tys. ton wyrobów hutniczych, przywozimy natomiast tylko 535 tys. ton. Do krajów kapitalistycznych sprzedajemy 520 tys. ton, uzyskując 417 zł dewizowych średnio za 1 tonę wyrobów, a w imporcie płacimy za 1 tonę wyrobów 1.200 zł dewizowych, czyli prawie 3 razy więcej. Oczywiście nie ma kraju, który produkuje dziś cały zestaw wyrobów hutniczych, ale także trzeba postawić wniosek, że przyszłe nakłady inwestycyjne w hutnictwie winny koncentrować się przede wszystkim na uszlachetnianiu wyrobów i ich jakości.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#JerzyOlszewski">Poważną pozycję w eksporcie paliw i surowców stanowią węgiel i koks, artykuły o dobrej opłacalności dewizowej. Komisja Handlu Zagranicznego postuluje pod adresem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów rozważenie możliwości zwiększenia eksportu koksu w ilości 720 tys. ton rocznie, wartości 8,7 mln dolarów drogą zmiany bazy surowcowej w produkcji amoniaku z koksu na gaz ziemny. Spowoduje to równoczesną obniżkę kosztów własnych w wysokości 550 mln zł rocznie, co pozwoli zamortyzować inwestycje w ciągu dwóch lat. Proponujemy rozważyć możliwość zakupu przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego rur potrzebnych do budowy gazociągu, awansem, na konto przyszłego eksportu koksu.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#JerzyOlszewski">Malejący eksport towarów rolno-spożywczych odgrywa w dalszym ciągu poważną rolę w obrotach naszych z krajami kapitalistycznymi, gdyż prawie w całości skierowany zostaje do tego obszaru. Jest to tym bardziej konieczne, ponieważ właśnie głównie w krajach kapitalistycznych musimy kupować tak potrzebne nam zboże (1.800 tys. t), pasze treściwe, mączki rybne, koncentraty cynku, miedzi, cynę, fosforyty, nawozy sztuczne, półprodukty dla kauczuku syntetycznego, kauczuk naturalny itp.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#JerzyOlszewski">W eksporcie towarów konsumpcyjnych przemysłowych główną rolę odgrywają wyroby przemysłu lekkiego. Na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy bardzo prawidłowy rozwój eksportu tej grupy towarów. Wzrasta bowiem bardzo widocznie wywóz konfekcji, obuwia, mebli, to jest wyrobów bardziej uszlachetnionych i opłacalnych. Zwiększamy również eksport usługowego przerobu tkanin. Ministerstwo Przemysłu Lekkiego uzyskało z importu wystarczającą ilość barwników i innych środków pomocniczych dla pełnego wywiązania się z eksportu tkanin różnego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#JerzyOlszewski">Szczególną uwagę na jakość produkcji musi zwrócić przemysł obuwniczy. Eksportujemy już dziś 6,5 mln par obuwia skórzanego za 84 mln zł dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#JerzyOlszewski">Trzeba również zwrócić uwagę w sensie pozytywnym na poważny eksport wyrobów przemysłu farmaceutycznego, barwników i innych, coraz bardziej uszlachetnionych produktów przemysłu chemicznego.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#JerzyOlszewski">Wysoki Sejmie! Najpoważniejszym spośród 145 partnerów handlowych Polski jest ZSRR. Obroty z tym wielkim krajem stanowią 1/3 naszych obrotów w ogóle. ZSRR pokrywa w 35% nasze zapotrzebowanie na paliwa, surowce i materiały do produkcji i w 34% na maszyny i urządzenia. Przeszło połowę naszego eksportu do Kraju Rad stanowi wywóz maszyn i urządzeń i około 18% wywóz artykułów konsumpcyjnych pochodzenia przemysłowego. Struktura obrotów jest dla nas korzystna i odpowiada naszym potrzebom i możliwościom. Dalszy wszechstronny rozwój handlu z ZSRR leży w najbardziej żywotnym interesie naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#JerzyOlszewski">64% obrotów handlowych Polski stanowią obroty z krajami socjalistycznymi. Kraje naszego obozu pokryją w 80% nasze zapotrzebowanie na maszyny i urządzenia, a w 65% na surowce i materiały do produkcji. Nasz eksport do tych krajów prawie w 70% obejmuje wyroby gotowe. Struktura towarowa obrotów z krajami socjalistycznymi jak najbardziej odpowiada potrzebom i poziomowi naszej gospodarki. Jeśli dodać do tego bardzo ważny fakt, że wymiana ta jest wolna od dyskryminacji, że rozwija się ona na bazie wieloletnich umów handlowych i przy stosunkowo niskich kosztach transportu — to trzeba stwierdzić, że podstawowe znaczenie w naszym handlu zagranicznym mają obroty z krajami socjalistycznymi. Przynoszą nam one realne korzyści i musimy dołożyć wszelkich starań, by dostosować się do wymogów i żądań naszych partnerów.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#JerzyOlszewski">Wysoki Sejmie! Omówione tu, oczywiście w dużym skrócie, zadania handlu zagranicznego realizowane będą w naszych socjalistycznych przedsiębiorstwach i przez aparat handlowy Ministerstwa Handlu Zagranicznego. Musimy zatem stale udoskonalać formy i metody planowania, zarządzania, postępowania handlowego w celu rozwinięcia najszerszej inicjatywy dla uzyskania najszybszego rozwoju ilościowego i wartościowego produkcji eksportowej, dla zabezpieczenia stałego postępu technicznego oraz uzyskania maksymalnych efektów z poniesionych nakładów.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#JerzyOlszewski">W pełni popieramy awizowane zmiany w metodach planowania i zarządzania w dziedzinie handlu zagranicznego, dotyczące inwestycji dla eksportu, planowania wartościowego, efektywności, pracy aparatu handlowego. Wprowadzenie tych zmian na pewno przyczyni się do dalszego wzrostu naszych obrotów zagranicznych i osiągnięcia większych korzyści. W przemyśle, w fabrykach i w zjednoczeniach musi jeszcze bardziej wzrosnąć zainteresowanie problematyką handlu zagranicznego. Producenci muszą dbać o rozwój eksportu, o jego jakość, terminowość, opłacalność, o oszczędność importu. Niezależnie od odpowiedzialności administracji gospodarczej za realizację ustalonych zadań planowych, konferencje samorządu robotniczego powinny wpłynąć na wytworzenie w zakładach właściwego klimatu dla prowadzenia wewnętrznej kontroli jakości produkcji, świadczącej o kulturze technicznej i zawodowej zakładu, o dobrym jego imieniu. Konferencje samorządu robotniczego wraz z szerokim aktywem inżynieryjno-technicznym mogą, drogą analizy otrzymanych reklamacji i przeprowadzonych kontroli oraz poczynań kierownictwa zakładu, wpłynąć na konsekwentne zapewnienie właściwej jakości i nowoczesności wyrobów, wzmóc poczucie odpowiedzialności; poprzez analizę rozstawienia kadr inżynieryjno-technicznych mogą oddziaływać na wzmocnienie kadrowe zaplecza technicznego, by przyśpieszyć właściwe opanowanie produkcji podejmowanej w oparciu o licencje, względnie skrócić czas opracowań nowych lub ulepszonych asortymentów. Konferencje samorządu robotniczego powinny w imię interesów załogi i zarazem interesów ogólnych głębiej interesować się stratami bezpośrednimi i pośrednimi wynikającymi z niedotrzymania terminów dostaw wytworów eksportowych. Poczynania w tym zakresie muszą wiązać się z ekonomicznym zainteresowaniem. Przedsiębiorstwa handlowe powinny służyć przemysłowi informacją o bieżącej sytuacji na rynkach zagranicznych i oddziaływać na kierunki rozwoju przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#JerzyOlszewski">W myśl zasady „opłaca się oszczędzać w handlu, ale nie na handlu” sejmowa Komisja Handlu Zagranicznego uważa za konieczne: uregulowanie spraw lokalowych central handlowych, wprowadzenie postępu technicznego w pracy biurowej, reorganizację central w kierunku tworzenia dużych, odpowiednio zainteresowanych uzyskiem dewizowym organizmów handlowych, mocno powiązanych ekonomicznie i organizacyjnie z producentami. Imperatywem dla powodzenia handlu zagranicznego jest dziś szybkość wykorzystania dogodnej sytuacji rynkowej, a jak z tego wynika, dobra technika i organizacja handlu, szybka i pełna informacja, sprawne dostosowanie się dostawcy do wymogów klienta.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#JerzyOlszewski">Jestem głęboko przekonany, że proponowane zmiany w metodach planowania i zarządzania zabezpieczają właściwą realizację tych zadań i przyczynią się do dalszego wzrostu i rozwoju tej jakże ważnej dziedziny naszego życia gospodarczego, jaką jest handel zagraniczny.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Maria Mielczarek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MariaMielczarek">Wysoki Sejmie! Pragnę nawiązać do tej części projektu Narodowego Planu Gospodarczego na 1966 r., która traktuje o handlu zagranicznym, zawężając jednak to zagadnienie do planu eksportu wyrobów przemysłu lekkiego. Sprawą, która, moim zdaniem, powinna się znaleźć w polu widzenia obu zainteresowanych resortów, to znaczy Ministerstwa Handlu Zagranicznego i Ministerstwa Przemysłu Lekkiego, jest poprawa struktury eksportu wyrobów przemysłu lekkiego, a w następnej kolejności konsekwentna realizacja postanowień podjętych w tej dziedzinie. Bez spełnienia tego warunku nie może być mowy o zwiększeniu efektywności handlu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MariaMielczarek">Niezbędne jest więc w tym celu systematyczne zwiększanie udziału eksportu wyrobów o wysokim stopniu uszlachetnienia, zawierających w sobie znaczną ilość pracy żywej, przy jednoczesnym zmniejszeniu eksportu wyrobów materiałochłonnych. Przemysł lekki musi przedsięwziąć konkretne poczynania, mające na celu zaoferowanie handlowi zagranicznemu szerszej gamy wyrobów opartych na substytutach surowcowych, produkowanych przez krajowy przemysł chemiczny. Dążyć następnie należy do wycofywania z eksportu wyrobów o niedostatecznej opłacalności, przy równoległym optymalnym wykorzystaniu koniunktury w odniesieniu do wyrobów najbardziej opłacalnych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MariaMielczarek">Pełne wykorzystanie tych środków może mieć miejsce tylko w warunkach bezpośredniej i systematycznej współpracy central handlu zagranicznego z producentami wyrobów eksportowych oraz producentów z ich kooperantami. Mam tu na myśli ściślejsze i bardziej efektywne współdziałanie przemysłu lekkiego z przemysłem chemicznym, maszynowym i przemysłem opakowań, przy równoczesnym zaangażowaniu podległych tym resortom placówek naukowo-badawczych. W założeniach planu na 1966 r. uwzględnione zostały w zasadzie te kierunki działania. Zakłada się więc w dalszym ciągu szybkie tempo wzrostu eksportu, przy równoczesnym zwiększeniu udziału wyrobów charakteryzujących się wysokim stopniem przerobienia i uszlachetnienia; i tak eksport wyrobów skonfekcjonowanych wzrośnie o 23%, co oznacza wzrost udziału tej grupy towarowej w ogólnym eksporcie do 42,4%; eksport tkanin ogółem wzrośnie o 12%, a ich udział w ogólnym eksporcie zmaleje do 44,3%. W eksporcie tkanin najwyższy wzrost przewiduje się w branży jedwabniczej. Eksport innych towarów wzrośnie w myśl planu o 14%, a ich udział w ogólnym eksporcie zmaleje do 13,3%.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#MariaMielczarek">Ten kierunek wzrostu eksportu należy uznać za jak najbardziej słuszny, ponieważ stwarza możliwości powiększania wpływów dewizowych za wkład pracy, ogranicza wydatkowanie środków na import surowców, jak również stwarza realne warunki dalszego rozwoju naszego eksportu z uwagi na coraz szersze zainteresowanie kontrahentów zagranicznych tego rodzaju wyrobami.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#MariaMielczarek">Spełnienie założeń projektu planu uwarunkowane jest jednak przede wszystkim podniesieniem jakości produkowanych artykułów, wzbogaceniem wzornictwa i kolorystyki oraz skróceniem terminów dostaw. Obserwowana na rynkach światowych coraz większa podaż wyrobów wysokiej jakości w bogatym i atrakcyjnym asortymencie stwarza bowiem dla przemysłu lekkiego poważną konkurencję.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#MariaMielczarek">W celu przeciwdziałania ujemnym skutkom wynikającym z obrotów wyrobami mało atrakcyjnymi, o niskiej jakości, w celu utrzymania i dalszego rozszerzenia rynku, uzyskania dalszej poprawy opłacalności eksportu, konieczne jest, aby przemysł, obok wniosków natury organizacyjnej, rozwinął w szerszym zakresie pracę nad:</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#MariaMielczarek">— rozszerzaniem asortymentów o wykończeniach szlachetnych, to znaczy wodoodpornych, nie mnących, odpornych na brudzenie, łatwych w prasowaniu i innych;</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#MariaMielczarek">— wyeliminowaniem smugowatości zarówno w tkaninach, jak i wyrobach dziewiarskich, co odnosi się szczególnie do wyrobów jedwabnych, a przede wszystkim do tkanin podszewkowych jedwabnych; w tej dziedzinie gusty klientów zmieniły się zasadniczo, przechodząc od druków na wyroby gładkie w pastelowych kolorach;</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#MariaMielczarek">— udoskonaleniem technologii wytwarzania tkanin stylonowych;</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#MariaMielczarek">— udoskonaleniem technologii barwienia sztuk, w celu wyeliminowania różnic kolorystycznych;</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#MariaMielczarek">— poprawą jakości i estetyki wykończeń;</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#MariaMielczarek">— rozszerzeniem numeracji przędzy, szczególnie stylonowej i wełnianej, co wiąże się z realizacją postulatów odbiorców, narzekających na to, że nasze tkaniny są za ciężkie;</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#MariaMielczarek">— poprawieniem równomierności grubości przędz, szczególnie wełnianych i bawełnianych.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#MariaMielczarek">Konieczność poprawy jakości i atrakcyjności wyrobów przemysłu włókienniczego ma swój ścisły związek z zamierzoną intensyfikacją eksportu konfekcji. Dotychczas eksport w tej grupie towarowej opierał się głównie na asortymentach bardziej materiałochłonnych niż pracochłonnych, przez to stosunkowo tanich, takich, jak bielizna pościelowa i stołowa, dziana bielizna bawełniana, na ogół biała, koce, ręczniki. Grupa ta stanowiła około 80% całości eksportu konfekcyjnego. Za te wyroby uzyskiwaliśmy oczywiście 3–4-krotnie niższe ceny niż za okrycia wierzchnie, jak swetry, spodnie, płaszcze, ubrania itp. Stąd wynika potrzeba forsowania eksportu konfekcji wierzchniej, którą duże zainteresowanie wykazują tak istotne dla nas rynki, jak brytyjski, kanadyjski, amerykański; tamtejsi klienci jednak wymagają wyrobów w małych seriach, cieńszych, jak również krótkich terminów dostaw, z uwagi na sezonowy charakter tej konfekcji.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#MariaMielczarek">W chwili obecnej nasze wyroby konfekcyjne eksportujemy do 79 krajów kapitalistycznych, przy czym podział eksportowej masy towarowej na poszczególne kontynenty jest różny; do krajów europejskich sprzedajemy 37% towarów, do krajów azjatyckich — 14%, do Afryki — 28%, do Ameryki — 20%, natomiast do Australii tylko — 1%. Na nowych kontrahentów nie możemy raczej liczyć, gdyż kraje, których nie udało nam się do tej pory zainteresować naszymi wyrobami, są chronione przeważnie wysokimi barierami celnymi lub prohibicyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#MariaMielczarek">Perspektywy rozwoju eksportu tej grupy towarów na rynki kapitalistyczne będą więc uzależnione od umiejętnego dostosowania się przemysłu do potrzeb i wymagań odbiorców zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#MariaMielczarek">Należałoby się zastanowić, czy przemysł lekki jest w stanie spełnić te wymogi, czy dysponuje wystarczającymi środkami. Zadania eksportowe przemysłu lekkiego są bardzo poważne i ich realizacja spowoduje zapewne wiele trudności i kłopotów. Dlatego też wydaje mi się, że zarówno resort przemysłu lekkiego, jak i zjednoczenia branżowe powinny opracować perspektywiczny program rozwoju produkcji eksportowej. Program ten powinien być nacelowany przede wszystkim jeśli nie na zlikwidowanie, to przynajmniej na maksymalne złagodzenie dysproporcji między potrzebami handlu a możliwościami przemysłu lekkiego; to co do tej pory zrobiły poszczególne zakłady i zjednoczenia dla intensyfikacji opłacalnego eksportu, nie stanowi szczytu ich możliwości. I tak, na przykład, znikome jest wykorzystanie funduszu dewizowego na inwestycje szybko rentujące się, związane z rozwojem produkcji eksportowej. Mimo wyraźnych potrzeb w tym zakresie w latach 1964–1965, wykorzystanie tego funduszu w przemyśle bawełnianym osiągnęło poziom 2 mln zł dewizowych, a w przemyśle jedwabniczym tylko 0,5 mln zł dewizowych, co stanowi 1% wartości eksportu tych dwóch przemysłów w analogicznym okresie.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#MariaMielczarek">Podobnie wygląda sprawa wykorzystywania przez przemysł włókienniczy rezerwy dewizowej będącej w gestii Ministra Handlu Zagranicznego, przeznaczonej na szybki zakup materiałów i środków pomocniczych do uszlachetniania wyrobów produkowanych na eksport.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#MariaMielczarek">Fakty te wyraźnie świadczą o niedostatecznym zainteresowaniu zakładów i zjednoczeń podległych Ministerstwu Przemysłu Lekkiego dalszym intensywnym rozwojem produkcji eksportowej zarówno pod względem ilości, jak i jej uatrakcyjnienia i unowocześnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#MariaMielczarek">Dla zmiany dotychczasowego stanu rzeczy w tym zakresie konieczne jest również zwiększenie operatywności zjednoczeń branżowych na odcinku racjonalnego rozdzielania zamówień eksportowych między poszczególne przedsiębiorstwa, w celu stworzenia im warunków do specjalizacji w określonej produkcji, co w konsekwencji powinno właśnie przynieść poprawę opłacalności produkcji eksportowej. Wiele przykładów z dotychczasowej praktyki świadczy bowiem o mechanicznym rozdziale tych zamówień, bez uwzględniania możliwości poszczególnych zakładów produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#MariaMielczarek">Wprowadzany od przyszłego roku nowy system planowania, oparty na kryteriach wartości wyrażonej w złotych dewizowych, spowoduje niewątpliwie zwiększenie zainteresowania zjednoczeń i zakładów tymi zagadnieniami. System ten pozwoli również na wybranie spośród różnych wariantów planu takiego, który będzie najlepszy pod względem doboru asortymentu produkcji i który pozwoli na podejmowanie najsłuszniejszych bieżących decyzji sprzyjających realizacji planu. Pomyślność realizacji zadań eksportowych w tym ujęciu zależeć ponadto będzie od skoncentrowania uwagi wydziałów eksportowych zjednoczeń, a także przedsiębiorstw na ekonomicznej stronie obrotów handlowych z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Andrzej Borodzik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejBorodzik">Wysoki Sejmie! Projekt uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym zakłada znaczny wzrost produkcji przemysłu chemicznego. Szybko wzrastające zapotrzebowanie wszystkich działów gospodarki narodowej na wyroby chemiczne powoduje konieczność przeznaczenia większości nakładów inwestycyjnych w tym dziale na rozwój produkcji włókien i tworzyw sztucznych, a przede wszystkim na znaczne zwiększenie produkcji nawozów, w celu likwidacji importu zbóż. Specjalnej uwagi wymaga też intensyfikacja i zwiększenie efektywności eksportu wyrobów przemysłu chemicznego, tym bardziej, że szybko postępująca chemizacja w większości krajów całego świata stwarza duże możliwości eksportu dla szeregu produktów chemicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejBorodzik">Wynikiem słusznej polityki rozwoju chemii jest stałe zwiększanie w globalnej wartości eksportu udziału wyrobów o wysokim stopniu przetwarzania. W roku przyszłym bowiem około 55% eksportu stanowić będą takie wyroby, jak farmaceutyki, barwniki, herbicydy, farby i lakiery, kosmetyki. Kierunek ten jest jak najbardziej słuszny i korzystny, ale stawia przed przemysłem szereg ważnych i na pewno bardzo trudnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejBorodzik">Wysokie ceny eksportowe można uzyskać jedynie za towary o bardzo wysokiej jakości, dużych walorach użytkowych i estetycznych, towary dostarczane w bardzo krótkich terminach, dostosowane do indywidualnych, nieraz bardzo specyficznych wymagań poszczególnych odbiorców. Największe efekty dewizowe dają wyroby nowe, pojawiające się dopiero na rynkach, na które popyt jest dużo większy od podaży. W wyniku ogromnego postępu i rozwoju chemii na świecie prawie jako regułę obserwuje się na rynkach światowych duże wahania i szybki spadek większości cen wysoko przetworzonych wyrobów chemicznych. Sytuacja ta stwarza z jednej strony konieczność dużej operatywności, elastyczności, stałego unowocześniania produkcji dla zaspokojenia potrzeb eksportu, a z drugiej strony, przy umiejętnym wykorzystaniu koniunktury, umożliwia uzyskanie bardzo wysokiej efektywności dewizowej sprzedawanych nowoczesnych produktów, a co za tym idzie, szybkiego — bo nieraz po kilku miesiącach — zwrotu poniesionych nakładów.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AndrzejBorodzik">Dla osiągnięcia tego konieczna jest stała analiza rzeczowych planów inwestycyjnych oraz, w uzasadnionych ekonomicznie wypadkach, szybkie dokonywanie odpowiednich korektur i zmian umożliwiających uzyskanie optymalnych efektów. Sprawa ta dla przemysłu chemicznego nabiera dużego znaczenia w latach najbliższych, w których obiektywna konieczność koncentracji sił i środków na rozwój branż zaspokajających najpilniejsze potrzeby kraju, zmusza do bardzo oszczędnego i rozważnego inwestowania w pozostałych branżach, w których poważną część produkcji przeznacza się na eksport. Uchwały IV Plenum KC partii oraz szereg w związku z tym wydanych i przygotowanych zarządzeń stworzy lepsze podstawy organizacyjne i ekonomiczne dla intensyfikacji eksportu zarówno w przemyśle, jak i w handlu. Stąd nabiera znaczenia problem dalszego zacieśnienia i rozszerzenia współpracy między centralami handlowymi i zjednoczeniami. Mimo wydania szeregu zarządzeń, opracowania wspólnych zamierzeń przez resorty przemysłu chemicznego…</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Początek niewygłoszonej część przemówienia z powodu zasłabnięcia posła.)</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AndrzejBorodzik">… i handlu zagranicznego i zrodzenia się szeregu ciekawych inicjatyw takich, jak na przykład eksperyment Zjednoczenia Przemysłu Farmaceutycznego „Polfa”, jest jeszcze na tym odcinku szereg zasadniczych nieraz trudności i kłopotów.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AndrzejBorodzik">Wydaje się, że najczęstszą przyczyną ich powstawania jest nie tyle brak ustaleń organizacyjno-formalnych, co nieumiejętność zmiany stylu codziennej pracy, przezwyciężenia szeregu nawyków, jak patrzenia na zagadnienia tylko z punktu widzenia interesów jednej strony, bez rozumienia — przez bardzo wielu pracowników zarówno handlu, jak i przemysłu, szczególnie na niższych szczeblach — trudności i kłopotów stąd wynikających dla drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AndrzejBorodzik">Drugim ważnym problemem dla rozwoju eksportu jest prawidłowe ukierunkowanie i wysoka efektywność prac badawczych. Należy bardziej precyzyjnie koordynować tematykę i kierunki prac w poszczególnych placówkach resortu, aby uniknąć możliwości dublowania podejmowanych tematów i rozpraszania sił i środków na zagadnienia nie rokujące szybkiego uzyskania realnych efektów. O podejmowaniu poszczególnych opracowań powinna z zasady decydować analiza określająca realne możliwości wykorzystania wyników oraz przewidywane efekty ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#AndrzejBorodzik">Większą niż dotychczas uwagę należy zwracać tak w placówkach badawczych, jak i w zakładach produkcyjnych na problemy ochrony patentowej. Często spotykane niedocenianie tego zagadnienia, brak rozeznania patentowego oraz przedwczesne rozgłaszanie do publicznej wiadomości tematyki i wyników prac badawczych powodują szereg trudności i kłopotów przy eksporcie. W związku z tym coraz bardziej istotną sprawą jest prawne unormowanie działalności rzeczników patentowych w jednostkach gospodarki uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#AndrzejBorodzik">Niezmiernie ważne dla wzrostu efektywności prac badawczych jest rozszerzenie i unowocześnienie produkcji krajowej aparatury laboratoryjnej, niezbędnej dla prac analitycznych, związanych z kontrolą wyników badań i jakości wyrobów oraz prowadzenia prac doświadczalnych w skali ćwierć i pół technicznej. Dalsze bazowanie głównie na aparaturze importowanej i to w przeważającej większości ze strefy dolarowej, z powodu ograniczonych limitów dewizowych, może stać się w przyszłości zasadniczym hamulcem uzyskiwania szybkich efektów.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#AndrzejBorodzik">Kolejnym istotnym problemem rozwoju i efektywności eksportu są opakowania. Nierozwiązanie dotychczas w sposób właściwy szeregu, skomplikowanych zresztą zagadnień, zmniejsza nasze wpływy dewizowe. Przykładem może być fakt, że wiele produktów płynnych musimy przewozić cysternami kolejowymi, mimo że fracht morski jest tańszy o około 5 dolarów na jednej tonie, ponieważ nie posiadamy odpowiednich zbiorników magazynowych w portach. Brak takich zbiorników limituje także możliwości zawarcia niektórych kontraktów, na przykład na dostawy benzolu do Stanów Zjednoczonych i Australii. Przy sprzedaży kwasu octowego można było uzyskać cenę o 18% wyższą, gdyby zamieniono balony szklane na zasobniki polietylenowe.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#AndrzejBorodzik">Powołanie Urzędu Pełnomocnika Rządu do Spraw Opakowań oraz Centralnego Ośrodka Opakowań, mimo szeregu osiągnięć w zakresie normalizacji, wzornictwa i estetyki oraz dużego wkładu pracy ze strony zatrudnionych tam ludzi, nie przyniosło zasadniczej poprawy w tym zakresie. Na ten stan rzeczy wpływ miało wiele czynników. I tak, z uwagi na rozproszenie produkcji opakowań, prowadzonej przez wiele różnych zakładów państwowych, spółdzielczych i przemysłu terenowego, niezmiernie trudno jest prawidłowo prowadzić koordynację międzybranżową. W wielu zakładach, szczególnie większych, opakowania są tylko niewielkim fragmentem całości produkcji, nie wpływającym zasadniczo na wykonanie planowanych zadań; szczególnie kłopotliwa jest produkcja opakowań eksportowych, charakteryzująca się niewielką rentownością, przy jednoczesnych dużych trudnościach w zdobyciu odpowiednich surowców, spowodowanych ogólnym deficytem papieru, tektury i farb. Stąd właśnie wynika często niechęć do podejmowania produkcji opakowań oraz brak zabezpieczenia finansowego na modernizację parku maszynowego i rozbudowę zdolności produkcyjnych. Zbyt często także w zakładach produkcyjnych i, co gorsza, w niektórych zjednoczeniach, nie przywiązuje się należytej wagi do jakości i nowoczesności opakowań i problemami tymi zajmują się prawie wyłącznie działy zaopatrzenia, natomiast ludzie odpowiedzialni bezpośrednio za produkcję i postęp, problem ten traktują w pewnym sensie jako uboczny. Skutkiem tego nie prowadzi się prac nad modernizacją opakowań, brak jest wyspecjalizowanych zespołów w laboratoriach zakładowych i instytutach badawczych, które mogłyby, współpracując z Centralnym Ośrodkiem Opakowań i producentami, spowodować poprawę na tym odcinku i rozwiązać szereg występujących obecnie kłopotów i trudności w eksporcie wyrobów przemysłu chemicznego.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#AndrzejBorodzik">Wysoki Sejmie! Szybki rozwój przemysłu chemicznego i wynikająca stąd chemizacja wszystkich dziedzin naszego życia zwiększają kontakt ludzi, zwierząt i roślin z szeregiem substancji chemicznych. Dotyczy to nie. tylko farmaceutyków i środków konserwujących, ale i herbicydów, środków owadobójczych, a nawet szeregu barwników i tworzyw sztucznych. Konsekwentne i rygorystyczne działanie resortu zdrowia i ścisłe współdziałanie z przemysłem chemicznym i innymi zainteresowanymi jednostkami w chwili obecnej zabezpiecza zdrowie i życie ludzi przed ujemnymi skutkami szerokiego użytkowania większości substancji chemicznych. Niemniej jednak wydaje się konieczne, aby wspomniane resorty podjęły jeszcze bardziej intensywne i wszechstronne prace nad szybkim opracowaniem przepisów dotyczących metod bezpiecznego i właściwego sposobu użytkowania substancji chemicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#AndrzejBorodzik">Z problemem tym, wiąże się nie tylko potrzeba intensywnego rozwoju badań farmakologicznych i toksykologicznych, ale także zajęcie się nowymi zagadnieniami, jak na przykład teratogeneza i farmakdynamika biochemiczna. Stąd też niezmiernie pilną sprawą staje się konieczność wyszkolenia kadry odpowiednich fachowców, ponieważ istniejąca obecnie w kraju, licząca zaledwie około 300 osób, grupa farmakologów i toksykologów jest zbyt szczupła, aby dostatecznie szybko rozwiązać szereg bardzo skomplikowanych zagadnień związanych z ochroną organizmów żywych przed ujemnymi skutkami chemizacji.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(Koniec niewygłoszonej części przemówienia)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam krótką 10-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 10 min. 40 do godz. 11)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanKarolWende">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanKarolWende">Udzielam głosu posłowi Lucynie Adamowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#LucynaAdamowicz">Wysoki Sejmie! Omawiając zagadnienie produkcji mebli w aspekcie dalszego rozszerzenia eksportu chciałabym podkreślić, że przemysł meblarski powstał w Polsce stosunkowo niedawno, został zorganizowany dopiero w okresie powojennym na bazie rozbudowanych i zmodernizowanych większych warsztatów rzemieślniczych; w ostatnim 5-leciu oddano do użytku kilka nowych zakładów przemysłowych oraz rozbudowano kilka istniejących. W rezultacie wzrosła ogólna produkcja przemysłu meblarskiego i uzyskano poprawę jakości produkcji. Podniesienie ogólnego poziomu produkcji przemysłu meblarskiego, jak również skoncentrowanie stosunkowo skromnych środków inwestycyjnych, pozwoliło na wyjście z produkcją mebli na rynki zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#LucynaAdamowicz">Eksport mebli mieszkaniowych rozpoczął się w 1950 r.; była to w zasadzie wysyłka partii korespondencyjnych. Dynamikę wzrostu eksportu mebli mieszkaniowych obrazuje skok z 600 zł dewizowych w 1950 r. do 70 mln zł dewizowych w 1965 r. W pierwszych latach eksport ten kierowano na rynki krajów socjalistycznych, a obecnie coraz szerzej na rynki krajów kapitalistycznych. Eksport do obszaru krajów kapitalistycznych rozpoczął się w zasadzie od 1960 r. i wyrażał się kwotą 770 tys. zł dewizowych. Sukcesywna kontynuacja eksportu do krajów kapitalistycznych pozwoli w 1965 r. osiągnąć kwotę 12 mln zł dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#LucynaAdamowicz">Poważniejszym rynkiem zbytu dla naszych mebli, który miał wpływ na dalszy rozwój produkcji eksportowej do krajów kapitalistycznych była Szwecja. Wysokie wymagania jakościowe tego rynku, produkcja według wzorów odbiorcy oraz doraźna konsultacja odbiorcy szwedzkiego z producentami mebli pozwoli podnieść jakość naszych mebli do poziomu standardu europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#LucynaAdamowicz">Dynamiczny wzrost produkcji mebli wpłynie w przyszłości na zmianę struktury eksportu w tym kierunku, że na pierwsze miejsce zamiast tarcicy (jak było do tej pory) wysuną się meble. Jest to zgodne z efektywnością ekonomiczną eksportu zmierzającą do rozwoju produkcji mebli i do wzrostu eksportu mebli, który powinien stopniowo zastępować eksport surowców drzewnych.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#LucynaAdamowicz">Wstępne przewidywania planu 5-letniego na lata 1966–1970 zakładają dalszy wzrost wartości eksportu mebli do 20 mln zł dewizowych do krajów kapitalistycznych i 94 mln zł dewizowych do krajów socjalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#LucynaAdamowicz">Pozytywne osiągnięcia w eksporcie mebli mieszkaniowych w ostatniej 5-latce skłaniają do przeanalizowania możliwości zwiększenia eksportu do krajów kapitalistycznych, ponad wielkości przyjęte w planie na lata 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#LucynaAdamowicz">Przedmiotem analizy można objąć: zdolności produkcyjne zakładów przemysłowych i ich wykorzystanie w latach 1966–1970, zwiększenie eksportu mebli, skutki wzrostu eksportu mebli na bilans krajowy oraz środki potrzebne do realizacji zwiększonych zadań. Założony na lata 1966–1970 wzrost produkcji mebli wyczerpuje prawie że możliwości przemysłu meblarskiego. Dalszy rozwój produkcji eksportowej może być zrealizowany jedynie kosztem produkcji na rynek krajowy, bowiem budowa nowych fabryk dla potrzeb krajowych i dodatkowej produkcji eksportowej z uwagi na długi cykl inwestycyjny nie przyniosłaby przyrostu masy towarowej w najbliższym okresie. Aby rozwiązać ten problem proponuje się przestawienie dodatkowej ilości fabryk mebli zarówno w przemyśle kluczowym, jak i terenowym, wykazujących się odpowiednim poziomem technicznym, kadrowym i organizacyjnym z produkcji krajowej na produkcję eksportową, przy czym wartość produkcji dodatkowej w latach 1966–1970 stopniowo wzrastałaby. Dotychczasowy przebieg współpracy z rynkami krajów kapitalistycznych wskazuje, że zwiększone zadania odnosić się będą do wyrobów o wysokim standardzie jakościowym; dotyczy to przede wszystkim dwóch zasadniczych grup mebli, tj. mebli skrzyniowych pojedynczych i w zestawach oraz mebli szkieletowych, głównie krzeseł i foteli. Stąd też skutki wzrostu eksportu uwidocznią się przede wszystkim w dalszym zmniejszeniu pewnych typów mebli o wysokim standardzie jakości poszukiwanych na rynku krajowym.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#LucynaAdamowicz">Wzrastający systematycznie eksport mebli wymagać będzie wprowadzenia jako stałego elementu do obrotów na rynku wewnętrznym mebli z importu. Moim zdaniem, import ten jest konieczny i powinien obejmować asortymenty uzupełniające niedobory rynkowe i wzbogacające rynek w nowe modele. Rozmiary tego importu powinny być zharmonizowane z jednej strony z dodatkowym eksportem i z inwestycjami, zmierzającymi do zwiększenia produkcji mebli, a z drugiej strony z jego opłacalnością.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#LucynaAdamowicz">Przyrost technicznych zdolności produkcyjnych planuje się osiągnąć poprzez: przystosowanie fabryk mebli do produkcji eksportowej, przyśpieszenie realizacji planu rekonstrukcji fabryk oraz przyśpieszenie budowy nowych fabryk. Z uwagi na to, że fabryki przewidziane do podjęcia produkcji eksportowej niedostatecznie wyposażone są w maszyny i nie posiadają powierzchni magazynowej dostosowanej do potrzeb asortymentowych i wymagań jakościowych handlu zagranicznego — konieczne będzie uzupełnienie tych braków.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#LucynaAdamowicz">W celu maksymalnego pokrycia niedoboru mebli na rynku krajowym niezbędne będzie przyśpieszenie rekonstrukcji kilku fabryk pierwotnie przewidzianej do realizacji po 1970 r. Przyśpieszenie rekonstrukcji oraz przesunięcie budowy nowych fabryk na przyszłą 5-latkę pozwoli w 1970 r., niezależnie od wzrostu produkcji na eksport, na uzyskanie dodatkowej produkcji mebli na potrzeby kraju. Równocześnie powyższe zamierzenia stworzą realną bazę produkcyjną do produkcji mebli na eksport po 1970 r.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#LucynaAdamowicz">Aby rozwijać eksport mebli, trzeba zwiększyć asortyment, polepszyć ich jakość; nieodzownym warunkiem do kontynuowania produkcji mebli na eksport jest odpowiednie zaopatrzenie, w szczególności w materiały wykończeniowe. Wobec dużej konkurencji na rynkach kapitalistycznych od producentów mebli wymaga się nie tylko stosowania specjalnych materiałów wykończeniowych, lecz również bardzo precyzyjnej i dokładnej obróbki.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#LucynaAdamowicz">Przemysł meblarski, rozszerzając z roku na rok produkcję przeznaczoną na rynki zachodnie, zmuszony jest do stosowania stale nowych materiałów, wzbogacania ich asortymentu i podwyższania jakości. Przemysły kooperujące, jak chemiczny, lekki i metalowy nie zaspokajają rosnących potrzeb przemysłu meblarskiego. Szczególnie dotyczy to przemysłu farb i lakierów, który nie nadąża za wzrastającymi wymaganiami przemysłu meblarskiego, dotyczącymi zarówno jakości produkowanych wyrobów, jak i podjęcia produkcji nowych materiałów Wykończeniowych, wymaganych na rynkach zagranicznych. Nowe uruchomienia trwają zbyt długo i stanowią naśladownictwo, i to nie zawsze udane, osiągnięć konkurencyjnych przemysłów lakierniczych.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#LucynaAdamowicz">Również bardzo niekorzystnie kształtuje się zaopatrzenie w tkaniny meblowe. Asortyment oferowanych tkanin jest bardzo ubogi i mało atrakcyjny, co znacznie obniża konkurencyjność naszych wyrobów tapicerskich. Szczególnie należy podkreślić brak standardu jakościowego i stałe trudności przemysłu włókienniczego w utrzymaniu określonej kolorystyki tkanin.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#LucynaAdamowicz">Ponadto konieczne jest zabezpieczenie dostaw z importu niektórych materiałów pomocniczych nie produkowanych w kraju w pełnym asortymencie i odpowiednim standardzie, jak na przykład niektóre okucia meblowe, pianki polimetanowe, skóry sztuczne, papiery ścierne itp.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#LucynaAdamowicz">Zakładom produkującym na eksport należy zabezpieczyć priorytet w dostawach materiałów krajowych; producenci i dystrybutorzy szczególnie materiałów chemicznych, tekstylnych i artykułów śrubowych powinni być zobowiązani do pełnej, terminowej i rytmicznej realizacji zamówień na materiały przeznaczone do produkcji eksportowej.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#LucynaAdamowicz">Perspektywy rozwoju produkcji eksportowej uwarunkowane są wprowadzaniem usprawnień konstrukcyjnych i funkcjonalnych oraz dokładnym rozeznaniem rynków zagranicznych. Dotyczy to zwłaszcza mebli, gdyż sprawą ogromnej wagi w handlu zagranicznym jest atrakcyjność wzoru. Należałoby rozszerzyć własne wzornictwo na miarę potrzeb we wszystkich gałęziach produkcji, to jest w przemyśle meblarskim, galanterii drzewnej, w dziedzinie przetworów papierowych. Bardzo często posługujemy się wzorami zagranicznymi — a za to się płaci.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#LucynaAdamowicz">Nieodzownym instrumentem w handlu zagranicznym jest dobra reklama; w tej dziedzinie występują u nas poważne braki i dlatego należałoby opracować barwne, aktualne katalogi, aktualizowane szybko po wprowadzeniu nowych modeli.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#LucynaAdamowicz">Reasumując uwagi dotyczące resortów kooperujących z przemysłem meblarskim, należy stwierdzić, że przy tak bardzo dynamicznym rozwoju przemysłu meblarskiego zaopatrzenie tego przemysłu w wysokiej jakości lakiery, materiały pokryciowe, okucia, jakich żądają odbiorcy zagraniczni, jest niezadowalające.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#LucynaAdamowicz">Myśląc o potrzebach eksportu, który należy jak najbardziej rozszerzać, chciałabym zaapelować pod adresem przemysłu chemicznego o lepsze zaopatrzenie w lakiery i rozszerzenie ich asortymentu, pod adresem przemysłu włókienniczego — o materiały pokryciowe w odpowiednich kolorach i wzorach, a pod adresem przemysłu metalowego — o zaopatrzenie przemysłu meblarskiego w odpowiedniej jakości okucia i narzędzia.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Czesław Domagała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławDomagała">Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu pragnąłbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na niektóre problemy związane z procesem inwestycyjnym.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#CzesławDomagała">Jak nam wiadomo z przedłożenia rządowego, nakłady inwestycyjne ogółem w 1966 r. mają wynieść 145 mld zł, czyli wzrastają o 7,9 mld zł, to jest o 5,8% w stosunku do 1965 r.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#CzesławDomagała">Porównując tempo inwestowania w Polsce w latach 1961–1965 i w innych krajach obozu socjalistycznego, należy stwierdzić, że kraj nasz znajduje się w grupie państw o średnim przyroście inwestycji. Zaś udział inwestycji w dochodzie narodowym oscylował w granicach przeciętnej naszego obozu i wyniósł, na przykład w 1963 r. — 17,4%, a w 1966 r. wzrasta do 17,8%. Nie ma zatem powodu, aby kwestionować wysokość nakładów inwestycyjnych, ich wzrost oraz proporcje w stosunku do dochodu narodowego. Nie wdając się w szczegóły metod obliczania dochodu narodowego, albowiem są one różne w różnych państwach, można by przytoczyć szereg przodujących krajów kapitalistycznych, w których wysokość nakładów inwestycyjnych w stosunku do dochodu narodowego na przestrzeni kilku ostatnich lat jest znacznie wyższa niż u nas.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#CzesławDomagała">Należy również uznać za prawidłowość w naszej polityce gospodarczej asygnowanie w 1966 r. zwiększonych o 4,6% środków na inwestycje produkcyjne, a zwłaszcza na rozbudowę przemysłu chemicznego; wzrost w tym dziale wynosi 26,8%.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#CzesławDomagała">Godne podkreślenia jest także zwiększenie nakładów na budownictwo mieszkaniowe z 20,3 mld zł w 1965 r. do 21,9 mld zł w 1966 r., co powinno nam dać we wszystkich typach budownictwa ponad 400 tys. nowych izb mieszkalnych, czyli o 25 tys. izb więcej niż w bieżącym roku. A zatem, poddając krytycznej ocenie proces inwestycyjny, nie ma potrzeby doszukiwać się błędów w wielkości nakładów inwestycyjnych i zbyt wysokim ich udziale w dochodzie narodowym czy też w kierunkach inwestowania, albowiem w tej dziedzinie istnieje pełna prawidłowość, wynikająca z naszych potrzeb oraz dotychczasowego tempa i możliwości rozwojowych naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#CzesławDomagała">Natomiast niedomagania gospodarki inwestycyjnej w dużej mierze polegają na tym, że nie zdołaliśmy uniknąć poważnego rozproszenia nakładów, co nieodłącznie pociąga za sobą wydłużanie się cykli inwestycyjnych, a co za tym idzie podrażanie kosztów i długotrwałe zamrażanie środków.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#CzesławDomagała">Punktem wyjścia do oceny możliwości realizacji planu inwestycyjnego w 1966 r. powinien być przebieg jego wykonania w roku bieżącym. Dotychczasowe przewidywania wskazują, że nakłady inwestycyjne gospodarki uspołecznionej w 1965 r., wynoszące 121,9 mld zł, wykonane zostaną w stosunku do zadań w około 101%, zaś przedsiębiorstwa budowlano-montażowe wykonają swój plan niemal w całości pod względem wartościowym; natomiast roboty realizowane tzw. systemem gospodarczym osiągną wartość 8 mld zł w stosunku do planowanej 5,9 mld zł. Pomimo to w planie centralnym zagrożone jest wykonanie całego szeregu obiektów priorytetowych, jak na przykład stalowni konwertorowo-tlenowej w Hucie im. Lenina, 2. pieców przewałowych w hucie cynku w Miasteczku Śląskim, turbogeneratora w elektrociepłowni Zakładów Mechanicznych „Ursus”, niektórych obiektów w Zakładach Azotowych w Tarnowie, w Zakładach Koksochemicznych w Blachowni i Mazowieckich Zakładach Petrochemicznych w Płocku. Poza tym w kilku województwach wystąpiły zahamowania w inwestycjach rad narodowych. W ciągu roku zaistniały również trudności w realizacji inwestycji rolniczych, spowodowane między innymi niedostatecznym przygotowaniem dokumentacji projektowo-kosztorysowej oraz nie sprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, zwłaszcza wiosną.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#CzesławDomagała">Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy było niewystarczające zaopatrzenie budownictwa w niektóre materiały, co dotyczyło głównie materiałów hutniczych oraz instalacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#CzesławDomagała">Niestety, obok wymienionych powodów, źródłem trudności i opóźnień w wykonaniu planu 1965 r. były także wewnętrzne niedomogi organizacyjne przedsiębiorstw budowlanych. Wystąpiło nawet w tym okresie czasu pewne pogorszenie dyscypliny pracy, wzrost ilości dniówek nieusprawiedliwionych w stosunku do 1964 r., wzrost godzin nadliczbowych oraz absencji chorobowej.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#CzesławDomagała">Należy również zwrócić uwagę i na to, że posiadany przez resort budownictwa park maszynowy w dalszym ciągu nie był dostatecznie wykorzystany. I tak na przykład stopień wykorzystania koparek jednonaczyniowych o pojemności 0,35 m3 wynosił w 1964 r. 7,8 godziny na dobę, a w ciągu trzech kwartałów 1965 r. spadł do 6,9 godzin, zaś spychaczy o mocy 80 KM z 10,3 godziny na dobę — spadł do 9,6.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#CzesławDomagała">Jeśli uwzględnimy, że w latach 1966–1967 następuje zwiększanie nakładów, ilościowy wzrost inwestycji nowo rozpoczynanych oraz skrócenie cyklu inwestycyjnego w planie centralnym, to powyższe fakty stawiają przed wykonawstwem znacznie zwiększony zakres zadań i obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#CzesławDomagała">W związku z tym musi budzić niepokój szereg spraw, a między innymi zabezpieczenie dokumentacji dla nowo rozpoczynanych inwestycji. Aczkolwiek ilość zadań inwestycyjnych z planu centralnego, rozpoczynanych w 1966 r., dla których brak było na dzień 30 września 1965 r. projektów wstępnych, maleje w stosunku do 1965 r. z 70 na 36, to jednak wartość kosztorysowa tych inwestycji nie zmniejsza się, a w pewnym stopniu wzrasta.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#CzesławDomagała">Oznacza to, że wciąż jeszcze pokutują tendencje podejmowania inwestycji niewystarczająco przygotowanych, przy czym ich ciężar gatunkowy wyrażony wartością kosztorysową jest stosunkowo bardzo wysoki.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#CzesławDomagała">W dalszym ciągu dużą niepewność do realizacji inwestycji wnosi zaopatrzenie materiałowe. Co prawda produkcja podstawowych materiałów ściennych i wiążących ma w 1966 r. rosnąć szybciej niż zadania budownictwa, to jednak zaopatrzenie w materiały instalacyjne, a zwłaszcza kable i rury, może być niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#CzesławDomagała">Wątpliwości budzi także zapewnienie dla wsi niezbędnej ilości materiałów ściennych i pokryciowych. W związku z tym, zachodzi potrzeba stworzenia odpowiednich warunków i klimatu dla organizowania w wielu rejonach kraju chłopskich zespołów wypału cegły, które mogłyby zaopatrywać drobne budowy wiejskie, bez absorbowania kosztownego transportu i zdejmowania materiałów z budów o ważniejszym znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#CzesławDomagała">Bardzo istotnym zagadnieniem planu inwestycyjnego na 1966 r. jest realność przyjętych do wyceny kosztów inwestycji. Mimo przeprowadzonych kilkakrotnych weryfikacji w tym zakresie, w wyniku których stwierdzono niedokosztorysowanie na około 17 mld zł, zachodzi w dalszym ciągu obawa, że problem ten nie został załatwiony do końca.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#CzesławDomagała">W świetle poruszonych spraw szczególnie dużego znaczenia nabiera utworzony w planie system rezerw inwestycyjnych, obejmujący w 1966 r. rezerwę ogólną w wysokości 2,5 mld zł oraz rezerwy resortowe i wojewódzkie w kwocie 4 mld zł. Rezerwy te stanowić powinny fundusz dyspozycyjny dla likwidowania trudności powstałych w trakcie realizacji planów.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#CzesławDomagała">Należy jednak zwrócić uwagę na to, aby rezerwy te nie były nadużywane jako dodatkowe źródło wprowadzania do planu nowych zadań inwestycyjnych, bez jednoczesnego pokrycia ich mocą przerobową przedsiębiorstw budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#CzesławDomagała">Do najważniejszych elementów warunkujących pełną realizację nakreślonych zadań inwestycyjnych w 1966 r., należy wykonawstwo budowlane.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#CzesławDomagała">Jak nam wiadomo, moc przerobowa przedsiębiorstw budowlanych ma w 1966 r. wzrosnąć o 5 mld zł w stosunku do przewidywanego wykonania w roku bieżącym, osiągając globalną kwotę 81,8 mld zł. Uzyskuje się w ten sposób w zasadzie zbilansowanie zadań inwestycyjnych i mocy produkcyjnej przedsiębiorstw budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#CzesławDomagała">Istnieje jednak obawa, że w poszczególnych asortymentach robót mogą wystąpić niedobory mocy, które ujawnią się dopiero w trakcie realizacji planu. Dlatego należałoby pogłębić metodę bilansowania nakładów na roboty budowlano-montażowe z mocą przerobową przedsiębiorstw w kierunku opracowywania nie tylko bilansów ogólnych, ale również bilansów terytorialnych i asortymentowych. Dotychczasowe opracowywanie bilansów ogólnych prowadzi bowiem do tego, że teoretycznie istnieje pokrycie w robotach budowlano-montażowych dla całego kraju, natomiast w praktyce realizacja zadań w poszczególnych województwach napotyka na ogromne trudności, często trudności nie do przezwyciężenia.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#CzesławDomagała">Przykładem występujących w problematyce inwestycyjnej niedomagań jest region krakowski. Najbardziej syntetycznym wyrazem trudności budownictwa w tym rejonie jest zjawisko chronicznego niewykorzystywania limitów inwestycyjnych. Straty z tego powodu wyniosły w okresie ostatnich 5 lat łącznie 2.300 ml zł. Spowodowało to niewykonanie kilku tysięcy izb mieszkalnych, poważnej ilości izb szkolnych, wielu obiektów rolniczych, urządzeń gospodarki komunalnej itd.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#CzesławDomagała">W ciągu 20-lecia w regionie krakowskim zlokalizowano dużą ilość poważnych inwestycji przemysłowych i użytku publicznego o znaczeniu ogólnokrajowym. Wystarczy tu wymienić Hutę im. Lenina, Zakłady Azotowe w Tarnowie, Zakłady Chemiczne w Oświęcimiu, szereg obiektów energetycznych, jak Jaworzno, Skawina, Siersza, a także obiekty sportowe z okazji FIS w Zakopanem oraz 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#CzesławDomagała">Te zadania inwestycyjne, z reguły priorytetowe, nadzwyczaj trudne i pracochłonne, tak dalece odbiegają od struktury krajowego planu inwestycyjnego, że od szeregu lat powodowały odmienny, gorszy od przeciętnego, poziom wskaźników techniczno-ekonomicznych uzyskiwanych przez przedsiębiorstwa wykonawcze.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#CzesławDomagała">Na tle tych inwestycji stwierdzić można, że zbyt często występowało zjawisko wprowadzania do planu wielkich zadań bez należytego ich przygotowania. Praktyka przepychania na siłę inwestycji tylko dlatego, że były one pilne, stała się poważnym czynnikiem destruktywnym w procesie inwestycyjnym. Zamiast przyśpieszania dawała z reguły opóźnienia, nie mówiąc o wprowadzaniu chaosu w produkcji materiałów budowlanych i w budownictwie. W konsekwencji powodowało to wydłużanie cykli inwestycyjnych, zamrażanie środków oraz poważny wzrost kosztów.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#CzesławDomagała">Udział inwestycji priorytetowych, realizowanych w regionie krakowskim, jest od wielu lat jednym z najwyższych w kraju i wynosi na przykład w 1965 r. około 60% wartości całego planu centralnego realizowanego w tym regionie, przy średnim krajowym udziale tego typu inwestycji wynoszącym około 25%.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#CzesławDomagała">Nasuwa się w związku z tym potrzeba zrewidowania dotychczasowej praktyki systemu priorytetów, albowiem prowadzi ona faktycznie do zwalniania inwestorów od rygorów pełnego i kompleksowego przygotowania inwestycji, co pociąga za sobą bardzo poważne błędy, błędy trudne później do odrobienia.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#CzesławDomagała">Uważam, że jeśli rzeczywiście chcemy przyśpieszyć inwestycje szczególnie ważne i dać im zielone światło, to przygotowujmy je należycie, dajmy niezbędne minimum czasu projektantom, a zwłaszcza kosztorysantom, unikając oczywiście biurokratycznych raf, których jeszcze wiele znajduje się w naszym ustawodawstwie inwestycyjnym; przygotujmy należycie proces technologiczny, zapewnijmy komplet dostaw maszynowych i wtedy szybko i zdecydowanie budujmy, dając priorytet, czyli pierwszeństwo w zaopatrzeniu materiałowym, sile roboczej i dyspozycji sprzętem.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#CzesławDomagała">Kolejny problem, który chciałbym poruszyć, dotyczy stabilizacji procesu inwestycyjnego. Na naszym terenie wyraźnie obserwujemy gwałtowne zmiany w rozmiarach i kierunkach inwestowania, jak również w przyjętych rozwiązaniach technologicznych budowanych zakładów przemysłowych. Fakty te powodowały i powodują nadal napięcia w wykonawstwie, przy równocześnie występujących zjawiskach nie bilansowania zadań z potencjałem wykonawczym.</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#CzesławDomagała">Na tym tle wyjątkowo ostro uderza w proces inwestycyjny opóźnianie decyzji dotyczących tempa i rozmiarów budowy zakładów i obiektów, co pociąga za sobą zbyt późne ustalanie konkretnych zadań dla przedsiębiorstw. Przykładowo biorąc, ostateczne ustalenie zadań dla przedsiębiorstw budowlanych w 1965 r. nastąpiło w naszym regionie dopiero w czerwcu, z tym, że jeszcze w kwietniu i maju — w wyniku zmiany programu Huty im. Lenina — wystąpiła potrzeba zwiększenia zadań dla przedsiębiorstw w niektórych wypadkach nawet o 20%. W tej sytuacji powstaje w przedsiębiorstwach psychoza nieustabilizowania programu inwestycyjnego. Trwa permanentnie dyskusja co do rozmiarów zadań itd.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#CzesławDomagała">Stan ten niezwykle utrudnia wprowadzanie usprawnień organizacyjnych i powoduje przedłużanie się okresu niedowładu przedsiębiorstw budowlanych. Rzecz zrozumiała, że w tej sytuacji planowanie asortymentowe i branżowe, mające zasadnicze znaczenie dla produkcji przedsiębiorstw specjalistycznych, nie może stać się podstawą do prawidłowego rozstawienia sił i środków.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#CzesławDomagała">Wysoka Izbo! Przedstawione wielkości planu inwestycyjnego i zadań budowlano-montażowych pozwalają wyrazić zadowolenie z utrzymania w najbliższej przyszłości dużej dynamiki wzrostu naszego trwałego majątku narodowego.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#CzesławDomagała">Wzrostowi temu towarzyszy jednak cały szereg trudności, na które napotyka aktualnie proces inwestycyjny w Polsce. Wiele z nich powinno być usunięte wytrwałą pracą organizacyjną wszystkich ogniw gospodarki narodowej, od Komisji Planowania przy Radzie Ministrów począwszy poprzez resorty, zjednoczenia, na przedsiębiorstwach projektowych, inwestorskich i budowlanych kończąc. Wymaga to nieustannego zaostrzania dyscypliny inwestycyjnej oraz podnoszenia na wyższy poziom osobistej odpowiedzialności wszystkich inwestorów.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#CzesławDomagała">IV Plenum KC PZPR wysunęło program technicznych i organizacyjnych usprawnień procesu inwestycyjnego. Dotychczasowa praktyka potwierdza w pełni jego trafność i aktualność. Widzimy jego pełną aktualność także w odniesieniu do czekających nas zadań w najbliższych latach. Pracownicy wszystkich ogniw procesu inwestycyjnego realizację tych zadań muszą uważać za główny swój obowiązek u progu rozpoczynającego się nowego 5-letniego okresu rozwoju naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Teresa Gąsiorkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Wysoki Sejmie! W strukturze nakładów inwestycyjnych naszego kraju na 1966 r. znamienna jest wielkość inwestycji w przemyśle ciężkim wynosząca ponad 16 mld zł; na 1967 r. przewiduje się dalszy wzrost o 1,7 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Wielką sprawą w realizacji inwestycji jest właściwe wykorzystanie nakładów oraz szybkie oddawanie obiektów do użytku. Niestety, w resorcie tym w okresie kilku ostatnich lat planowe zadania inwestycyjne nie były w pełni wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#TeresaGąsiorkiewicz">W roku bieżącym zaznaczyła się wydatna poprawa. Wynika ona z realizacji podjętego przez resort programu działania organizacyjnego, mającego na celu poprawę poziomu planowania i wykonywania inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Ten program działania przyniósł już widoczne efekty w wyższym zaawansowaniu robót, jak również przyniósł zmniejszenie stanu zapasów maszyn i urządzeń na koniec III kwartału bieżącego roku na sumę 1 mld zł, to jest o 40%.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Wyrażając uznanie dla resortu za przedsięwzięcia słuszne, podjęte w roku bieżącym, pragnę jednakże zwrócić uwagę na konieczność kontynuacji tych poczynań w 1966 r., ze szczególnym uwzględnieniem usprawnienia pracy biur projektowych.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Zasadą przyjętą przez wszystkie niemal biura projektów jest projektowanie na tak zwane arkusze, to jest dążenie do stosowania nieomal za każdym razem nowych rozwiązań. Natomiast zbyt mało stosuje się rozwiązań typowych, powtarzalnych, względnie już opracowanych, a przydatnych projektów.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Zachodzi więc potrzeba stworzenia projektantom takich bodźców, które skłonią do zainteresowania i stosowania na szerszą skalę projektów typowych. Chodzi o to, by uniknąć w przyszłości takich niekorzystnych zjawisk, jak w przypadku opracowania projektu kopalni „Chałupki”, na wykonanie którego trzeba było zużyć aż 30 tys. godzin.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#TeresaGąsiorkiewicz">W programowaniu i projektowaniu budowy, względnie rozbudowy zakładów, obowiązywać powinien pewien umiar. Fabryki powinny być projektowane bardziej elastycznie, a nie przesadnie wyspecjalizowane, aby móc szybko zmienić profil produkcji, jeśli się chybi w prognozie produkcyjnej lub jeśli postęp techniczny wyprzedzi realizację inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Umiar ten powinien również cechować projektowanie i realizację inwestycji nieprzemysłowych. Dotyczy to budynków biurowych, szkół zawodowych itp. Biurowiec nie może być budowany z przepychem, a szkoła zawodowa nie musi być pomnikiem. Nie kwestionuję potrzeby zastąpienia nowym blokiem przewracającego się baraku, budowy pomieszczeń dla administracji, szkoły i warsztatu dla niej, lecz chodzi o to, by potrzeby nasze były po gospodarsku zaspokajane na miarę naszych obecnych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Niestety, nie wszystkie zakłady zmierzają w kierunku tej gospodarności.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Wysoki Sejmie! W resorcie przemysłu ciężkiego w 1966 r. z ogólnej sumy przeznaczonej na inwestycje, 91% przeznacza się na kontynuację rozpoczętych już inwestycji, względnie na ich ukończenie.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Taki wysoki stopień koncentracji środków jest jak najbardziej słuszny. Oznacza to bowiem, że w pierwszej kolejności uwaga resortu koncentrować się będzie na dążności do zakończenia inwestycji rozpoczętych, przyśpieszenia uruchomienia produkcji, zagospodarowania istniejących powierzchni, dalszego wyposażania zakładów i do wykorzystania istniejących rezerw.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Przemysł ciężki, szczególnie maszynowy, czeka wielka praca na odcinku modernizacji zakładów, głównie z punktu widzenia unowocześniania technologii produkcji. Obecna produkcja zaledwie w 26% odpowiada pod względem jakości standardowi światowemu. W 1970 r. planuje się osiągnięcie ponad 60% nowoczesnych wyrobów, o czym mówili już z tej trybuny posłowie, a więc niezbędne staje się już w roku przyszłym osiągnięcie znacznego postępu w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Proces modernizacji wyrobów wymagać będzie także rekonstrukcji i modernizacji wyposażenia technicznego szeregu zakładów przemysłu maszynowego. Wykonaniem tych zadań nie zajmie się resort budownictwa. Wydaje się chyba celowe powołanie przez resort przemysłu ciężkiego własnych przedsiębiorstw dla prowadzenia tego typu inwestycji, głównie w przemyśle maszynowym.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Jak mówią towarzysze z resortu, są już przygotowane w tym zakresie odpowiednie projekty. Chodzi więc o to, by resort w pierwszym okresie powoływania i usamodzielniania tych przedsiębiorstw otrzymał odpowiednią pomoc w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Trudności w realizacji inwestycji resortu przemysłu ciężkiego w ubiegłych okresach i roku bieżącym wynikają również z tego, że zdolność przerobowa przedsiębiorstw budowlanych na szeregu odcinkach nie koresponduje z zadaniami inwestycyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Budownictwu brak rezerw umożliwiających elastyczność poczynań, nie ma też możliwości pełnego obłożenia planu inwestycyjnego szeregu obiektów robotami specjalistycznymi.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#TeresaGąsiorkiewicz">W tej sytuacji wydaje się konieczne przed ustaleniem planu inwestycyjnego i przed jego zatwierdzeniem — o czym mówił mój przedmówca — jednoznaczne określenie bilansu zdolności przerobowej budownictwa, przynajmniej na 2 czy 3 miesiące przed końcem roku. W oparciu o ten bilans powinien być ustalony plan dla resortu budownictwa i przed rozpoczęciem tego planowanego roku powinny być zatwierdzone zlecenia inwestora. Na roboty kontynuowane zlecenia powinny być potwierdzane w pierwszej kolejności. Przesunięcia terminów realizacji inwestycji, wynikające z braku zdolności przerobowych, powinny dotyczyć jedynie inwestycji nowych, tak aby móc skoncentrować wysiłki na pracach wykończeniowych i nie dopuszczać do opóźnień oraz złej jakości tych robót.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Jednym z ważnych problemów, który chcę omówić, wymagającym głębszego rozważenia, jest rola generalnego wykonawcy. Istnieje w wielu przypadkach złudzenie, że generalny wykonawca jest rzeczywiście generalnym wykonawcą. W rzeczywistości jest on nim jedynie „de nomine”, gdyż generalnego wykonawcę zastępują często, i to z konieczności, inwestorzy.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Na inwestora bezpośredniego, który jest odpowiedzialny za efekty inwestycji, spada jednocześnie odpowiedzialność za przebieg budowy, jej jakość i terminowość oraz koordynację robót i dostaw. Tu tkwi też przyczyna nadmiernej rozbudowy służb inwestycyjnych, które muszą się troszczyć o zaopatrywanie budowy w materiały, środki transportu, koordynować pracę generalnego wykonawcy z podwykonawcami.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Realizacja inwestycji w ramach generalnego wykonawcy, w skład którego wchodzi szereg przedsiębiorstw, każde podległe innemu zjednoczeniu, nie zapewnia koordynacji budowy i prawidłowego postępu robót. Piętrzą się trudności, które nie zawsze może, zastępując generalnego wykonawcę, rozwiązać inwestor. Przykładowo: pięciomiesięczne oczekiwanie przez generalnego wykonawcę na specjalistyczne przedsiębiorstwo do zmontowania wiązarów dachowych w hali tłoczni w kieleckich armaturach, którego czas pracy trwa 14 dni, a wartość robót wyniesie zaledwie 1.200 tys. zł — spowodowało opóźnienie nie do odrobienia w bieżącym roku w wyniku zamknięcia hali i niewykonania fundamentów pod prasy z importu.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Opóźnienie oddawania frontu robót przez innych wykonawców w tym samym zakładzie spowodowało realizację zaledwie 2/3 rocznych zadań w zakresie robót elektromontażowych, a jest to przecież inwestycja priorytetowa.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Przy budowie pieców grzewczych i do obróbki cieplnej pracuje aż 5 specjalistycznych przedsiębiorstw wykonawczych. Każde z przedsiębiorstw po wykonaniu robót przekazuje je inwestorowi, ale żadne z nich, z punktu widzenia prawnego, nie ponosi odpowiedzialności za uruchomienie i sprawną pracę całego obiektu. Stan ten wypacza zasadniczą rolę generalnego wykonawcy. Biorąc pod uwagę ograniczone środki oddziaływania, którymi dysponuje inwestor w stosunku do wykonawcy, praktycznie sprowadzają się one do bardziej lub mniej skutecznych interwencji.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Cały dramat tkwi w bezsilności, w niemożności wyegzekwowania tego, co jest zawarte w umowie, a próby stosowania kar umownych nie zawsze są czynnikiem prowadzącym do poprawy.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Godną zastanowienia jest więc sprawa, czy nie należałoby doprowadzić do tego, by inwestorzy, nie wyręczali generalnych wykonawców. Czy nie czas już usprawnić organizację procesu wykonawstwa inwestycji w ramach generalnego wykonawcy poprzez wyznaczenie wiodących przedsiębiorstw specjalistycznych, odpowiedzialnych za kompleksowe wykonawstwo robót? Czy nie należałoby wyposażyć generalnego wykonawcę w odpowiednią egzekutywę w stosunku do podwykonawców? Czy wreszcie nie należałoby rozliczać przedsiębiorstw budowlano-montażowych i specjalistycznych nie tylko z globalnych wskaźników, lecz i z zawartych umów i przyjętych zleceń?</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Przy występowaniu znanych trudności, o których mówiłam, niektórzy inwestorzy, dążąc do jak najszybszego uzyskania produkcji w nowych obiektach, prowadzą prace związane ze stopniowym uruchamianiem produkcji. Przykładem tego jest Zakład Urządzeń Chemicznych i Aparatury Przemysłowej w Kielcach, w którym przyjęto zasadę ustalania tzw. minimum rozruchowego, obejmującego niezbędną powierzchnię produkcyjną, konieczne maszyny i urządzenia do produkcji. Umożliwiło to rozpoczęcie produkcji jeszcze w czasie trwania robót budowlano-montażowych w pozostałych częściach wydziału. W efekcie takiego działania w budowanej tam hali aparatury chemicznej przewiduje się rozpoczęcie produkcji na częściowo wykonanych powierzchniach o 6 miesięcy przed terminem kompleksowego oddania hali do użytku.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#TeresaGąsiorkiewicz">W związku z powyższym należałoby już w czasie projektowania przewidzieć możliwość etapowego zagospodarowania oddanych powierzchni, a w umowach wieloletnich pomiędzy inwestorem a wykonawcą wprowadzić dodatkowe warunki, dotyczące terminów, zakresu oraz odpowiedzialności za oddawanie etapami powierzchni produkcyjnej. Wspominam o tym dlatego, gdyż jak wskazuje praktyka, wiele zakładów mających możliwości rozpoczęcia produkcji jeszcze w czasie kontynuowania inwestycji, niestety, tych możliwości nie wykorzystuje.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#TeresaGąsiorkiewicz">Wysoki Sejmie! Poruszyłam tylko niektóre trudności i problemy występujące w procesie inwestycyjnym przemysłu ciężkiego, który jest przecież przemysłem wiodącym w rozwoju wielu gałęzi naszej gospodarki narodowej, żywiąc głębokie przekonanie, że zostaną one rozwiązane zarówno przez jednostki inwestujące, jak i jednostki wykonawcze.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Mirosław Zawadzki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MirosławZawadzki">Wysoki Sejmie! Projekt planu na 1966 r. i główne założenia na 1967 r. zakładają dalszy rozwój naszego przemysłu drogą rozbudowy i modernizacji istniejących zakładów oraz budowy nowych.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MirosławZawadzki">Poważny wysiłek inwestycyjny ze strony państwa nakłada na nas obowiązek, aby nakłady te były w sposób rozumny i po gospodarsku wykorzystane. Cały nasz program inwestycyjny cechuje duża koncentracja nakładów, większa aniżeli dotychczas w podstawowych gałęziach naszego przemysłu, szczególnie w przemyśle chemicznym. Ideą koncentracji nakładów jest szybka budowa, a co za tym idzie, szybkie uruchamianie budowanych obiektów. Proces inwestycyjny jest bardzo złożonym procesem, na jego realizację ma wpływ bardzo wiele elementów.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#MirosławZawadzki">Chciałbym zatrzymać się bliżej tylko nad niektórymi elementami, które między innymi mają wpływ na sprawny przebieg inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#MirosławZawadzki">Pierwsza sprawa — to dokumentacja projektowo-kosztorysowa. Opracowywanie tej dokumentacji według dotychczas obowiązujących przepisów jest bardzo utrudnione. Zatwierdzanie i uzgadnianie dokumentacji projektowej było bardzo czasochłonne, ponieważ przechodziło poprzez wszystkie szczeble administracyjne danego resortu. Natomiast ilość uzgodnień, sięgająca niejednokrotnie ponad 20, które biura projektowe musiały dokonywać, nie wpływała pozytywnie na tok projektowania. Wieloszczeblowość zatwierdzania dokumentacji w różnych fazach projektowania praktycznie zdejmowała odpowiedzialność z biur projektowych za opracowaną dokumentację. Ukoronowaniem tego było zatwierdzenie projektu techniczno-roboczego przez inwestora, który praktycznie brał w ten sposób na siebie całą odpowiedzialność za projekt.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#MirosławZawadzki">Należy powitać z zadowoleniem wydane w roku bieżącym zarządzenie Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów oraz Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, regulujące opracowywanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej dla obiektów inwestycyjnych budowanych w latach 1966–1970. Anuluje ono cały szereg wydanych dotychczas zarządzeń, usprawnia proces projektowania i współpracę z biurami projektowymi. Nakłada ono na biura projektowe odpowiedzialność za prawidłowość rozwiązań projektowych, technologicznych i konstrukcyjnych. Nakłada również pełną odpowiedzialność na biura projektowe za projekty techniczno-robocze, które nie będą wymagały zatwierdzenia ze strony inwestora, a jedynie sprawdzenia, czy wszystkie wymogi przewidziane przepisami zostały przez biura projektowe dotrzymane. Wprowadzone tym zarządzeniem zmiany są bardzo słuszne i celowe i należy oczekiwać, że nowe zasady opracowywania dokumentacji projektowo-kosztorysowej zostaną wdrożone w życie w terminie możliwie najkrótszym.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#MirosławZawadzki">Jednym ze zjawisk, utrudniającym pracę na budowie, jest przesadna drobiazgowość dokumentacji, zawierającej bardzo wiele szczegółów; drobiazgowość ta nie była nikomu potrzebna. Prowadziła ona w wielu wypadkach do asekuranctwa wykonawców. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że u wykonawców pracują również inżynierowie i technicy posiadający wysokie kwalifikacje zawodowe. Uproszczenie dokumentacji projektowo-kosztorysowej, ograniczenie jej zakresu do technicznie uzasadnionego minimum, jest nie tylko konieczne, ale możliwe i realne do przeprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#MirosławZawadzki">Druga sprawa — to finansowanie wykonawstwa inwestycji. Obowiązujące obecnie wykonawców rozliczanie robót budowlano-montażowych elementami i systemem wskaźników planowych prowadzi z reguły do wychwytywania robót tak zwanych „przerobowych” i nie stwarza warunków do terminowego zakończenia całości robót. Wykonawca nie był zainteresowany w obniżaniu kosztów budowy, bo to automatycznie obniżało jego przerób. Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenie w tym zakresie, słuszne by było, aby przedsiębiorstwa wykonawcze były kredytowane zgodnie z założonymi planami aż do pełnego ukończenia robót na danym obiekcie. Kredyt ten powinien być bezprocentowy, o ile obiekt zostałby uruchomiony w terminie, a po planowanym terminie kredyt powinien być oprocentowany.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#MirosławZawadzki">System premiowania inwestorów i wykonawców powinien być uzależniony wyłącznie od realizacji zadań rzeczowych, a nie od przerobu finansowego i powinien uzależniać wysokość premii od terminowego względnie przedterminowego ukończenia zadania inwestycyjnego. Proponowane zmiany pozwolą na pewno na skrócenie cyklu inwestycyjnego i powinny być bodźcem do obniżania kosztów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#MirosławZawadzki">Trzecia sprawa — to organizacja wykonawstwa, o której już mówiła posłanka Gąsiorkiewicz. Chciałbym do tego dorzucić kilka uwag. Biorąc pod uwagę wieloletnie obserwacje realizacji wielkich inwestycji w przemyśle chemicznym, byłoby celowe przedyskutowanie i ewentualne zastosowanie następujących propozycji tytułem eksperymentu na jednej lub kilku budowach przemysłu chemicznego. Stosowany obecnie system generalnego wykonawstwa, w którym funkcję tę pełni przedsiębiorstwo budowlane, nie zdał praktycznego egzaminu. Praktyczne skutki generalnego wykonawstwa ograniczają się do wykazywania, że tylko generalny wykonawca jest bez grzechu, a winowajcami są przedsiębiorstwa podwykonawcze lub inwestor.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#MirosławZawadzki">Można powiedzieć, że i koordynacja prac przedsiębiorstw przez generalnego wykonawcę nie zdała egzaminu. Koordynacją zajmowali się wszyscy, to znaczy generalny wykonawca, inwestor i niektóre przedsiębiorstwa podwykonawcze, a nie było jednego prawdziwego koordynatora, który by ponosił odpowiedzialność za sprawowanie w praktyce tej funkcji.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#MirosławZawadzki">Generalnym wykonawcą na placu budowy nie powinno być żadne z przedsiębiorstw wykonujących roboty budowlano-montażowe. Generalny wykonawca powinien pełnić w stosunku do tych przedsiębiorstw rolę nadrzędną, kontrolną oraz koordynacyjną. Udzielanie zleceń i zawieranie umów z generalnym wykonawcą przez inwestora powinno się odbywać na zasadzie stosowanej przy eksporcie kompletnych obiektów. W takim układzie, inwestor zamawiałby u generalnego wykonawcy kompletny obiekt na podstawie zatwierdzonego projektu wstępnego, tak jak to się dzieje w niektórych krajach demokracji ludowej.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#MirosławZawadzki">Do obowiązku generalnego wykonawcy należałoby również zamówienie dokumentacji techniczno-roboczej, kompletnych dostaw u generalnego dostawcy, jakim dla przemysłu chemicznego jest „Chemak”, oraz zlecenie robót poszczególnym wykonawcom. Przy tego rodzaju organizacji odpowiedzialność za realizację budowy spoczywałaby w jednym ręku i nie byłoby obserwowanego dzisiaj rozproszenia odpowiedzialności. Oczywiście, w takim układzie organizacyjnym służba inwestorska musiałaby ulec znacznej redukcji; etaty, które zostałyby wygospodarowane u inwestora powinny przejść do generalnego wykonawcy.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#MirosławZawadzki">Propozycje te pociągają za sobą zmianę w systemie rozliczania inwestycji. Rozliczenia te powinny zostać uproszczone w tym sensie, że generalny wykonawca, tak jak już było powiedziane wyżej, miałby obowiązek rozliczania się z inwestorem po oddaniu obiektu do użytku. Uproszczenie systemu rozliczania pozwoli na zaoszczędzenie wielu etatów zarówno u inwestora, jak i wykonawców.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#MirosławZawadzki">Do podstawowych zadań inwestora w proponowanym układzie należałby nadzór techniczny, a nie papierkowo-formalny nad przebiegiem inwestycji, przygotowanie obiektu do rozruchu, odpowiednie wcześniejsze skompletowanie i przeszkolenie załogi dla uruchomienia nowego obiektu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, inwestorzy mają obowiązek wcześniej kompletować załogę, aby móc ją właściwie przeszkolić.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#MirosławZawadzki">Sprawa ta wymaga jednak, w świetle ostatnich doświadczeń, szczegółowej analizy; zdarzają się bowiem wypadki, że załoga jest kompletowana jeszcze w trakcie rozruchu, co powoduje przeciąganie się prac rozruchowych, a tym samym powoduje w konsekwencji późniejsze uzyskiwanie zdolności produkcyjnych. Szkolenie załogi odbywa się kosztem wydłużenia prac rozruchowych, co oczywiście jest zjawiskiem bardzo negatywnym. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że obecnie w przemyśle chemicznym budujemy obiekty wysoko zautomatyzowane, co wymaga obsługi o wysokich kwalifikacjach, a tym samym długotrwałego szkolenia.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 55 do godz. 12 min. 25)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiam obrady. Jako pierwszy po przerwie zabierze głos poseł Czesław Burski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#CzesławBurski">Wysoka Izbo! Oceniając sprawozdanie rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa za rok 1964, w oparciu o wniosek Najwyższej Izby Kontroli o udzielenie absolutorium oraz opinię wyrażoną w tym zakresie poprzez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, pragnę w imieniu Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego zwrócić uwagę na kilka zagadnień, które występowały w naszej gospodarce narodowej w 1964 r.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#CzesławBurski">Należy stwierdzić, że 1964 r. cechował bardziej harmonijny i zrównoważony rozwój oraz pomyślna realizacja planu w podstawowych dziedzinach gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#CzesławBurski">Dużym osiągnięciem, które ma poważny wpływ na całość naszej gospodarki, było wyższe tempo produkcji przemysłowej niż w latach poprzednich. Pozytywnym wynikiem jest również to, że wzrost ten osiągnięto między innymi głównie na skutek zwiększenia wydajności pracy. Rolnictwo, wieś, a także nasze Stronnictwo ocenia z uznaniem te osiągnięcia naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#CzesławBurski">Uzyskany poziom produkcji przemysłowej pozwolił bowiem na zwiększenie pomocy produkcyjnej państwa dla rolnictwa i przyśpieszenie tempa jego unowocześnienia. Rozwój przemysłu umożliwił odpływ nadwyżek ludności ze wsi do miasta, stwarzając lepsze warunki materialne dla tej ludności, jak również dla prawidłowego rozwoju gospodarki chłopskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#CzesławBurski">W 1964 r. nastąpił poważny wzrost inwestycji rolnych i środków produkcji dla rolnictwa oraz pomocy finansowej państwa. Nakłady inwestycyjne na rolnictwo wzrosły o ponad 19%, przy równoczesnym wzroście ich udziału w ogólnej sumie nakładów inwestycyjnych. Podjęto ważne decyzje o rozbudowie zakładów pracujących na potrzeby rolnictwa, a szczególnie przemysłu chemicznego i maszynowego.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#CzesławBurski">Wzrostowi nakładów inwestycyjnych na rolnictwo towarzyszyło zwiększenie możliwości wykorzystania tych środków, między innymi przez zorganizowanie przedsiębiorstw budownictwa rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#CzesławBurski">Zwiększone zostały dostawy maszyn rolniczych, przy czym na podkreślenie zasługuje częściowa poprawa zaopatrzenia w części zamienne.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#CzesławBurski">Podjęto ważne decyzje w sprawie zwiększania zaopatrzenia w pasze, co miało szczególne znaczenie dla hodowli bydła wobec nieurodzaju zbóż i siana, a także dla odbudowy pogłowia trzody chlewnej; w tej dziedzinie nastąpił wzrost o 10,9%, przewyższający założenia Narodowego Planu Gospodarczego o ponad 600 tys. sztuk.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#CzesławBurski">Na podkreślenie zasługuje poważny wzrost kredytów inwestycyjnych dla gospodarki chłopskiej z około 3 mld zł w 1963 r. do blisko 4 mld zł w 1964 r., jak również kredytów obrotowych udzielanych przez spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe, zgodnie z potrzebami gospodarczymi wsi.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#CzesławBurski">Do wykonawstwa zadań w rolnictwie przyczyniła się też poważnie pomoc państwa w zakresie konserwacji melioracji, popierania produkcji roślinnej i zwierzęcej, wymiany nasion, rozwoju zakładów weterynaryjnych i punktów inseminacyjnych, ochrony roślin, klasyfikacji gruntów. W budżetach terenowych wydatki na te cele wzrosły o blisko 16%.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#CzesławBurski">Wymieniam niektóre tylko, bardziej charakterystyczne kierunki zaopatrzenia rolnictwa w środki produkcji i pomocy państwa, a jednocześnie chcę przedstawić, jak rolnictwo i wieś wykorzystują te środki dla wzrostu produkcji i zwiększenia dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#CzesławBurski">Rok 1964 jak wiadomo nie był zbyt pomyślny dla rolnictwa, ale pomimo takiej sytuacji nastąpił jednak nieznaczny wzrost produkcji globalnej w rolnictwie; szczególnie pomyślne Wyniki osiągnięto w produkcji zwierzęcej. Na te wyniki wpłynęły między innymi dobry urodzaj buraków cukrowych i ziemniaków, pomoc państwa w zakresie dostawy pasz i przy budowie silosów. Ponadto rolnictwo w 1964 r. osiągnęło pomyślne wyniki w uprawie warzyw i wyjątkowo wysokie zbiory owoców. Na wzrost produkcji towarowej wywarło także wpływ zwiększenie środków inwestycyjnych dla rolnictwa. Wieś zwiększała szybciej nakłady inwestycyjne niż wydatki na konsumpcję. Pomoc kredytowa państwa kierowana była przede wszystkim tam, gdzie inwestycje mogły przynieść największe efekty, a więc na meliorację, na gospodarstwa zaniedbane.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#CzesławBurski">Należy zwrócić uwagę na duże ożywienie ruchu budowlanego na wsi, przede wszystkim na ziemiach zachodnich i północnych, gdzie po raz pierwszy zostały wykorzystane przydzielone kredyty, co miało duże znaczenie gospodarcze i polityczne.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#CzesławBurski">Traktory i maszyny rolnicze, będące w posiadaniu PGR, spółdzielni produkcyjnych i kółek rolniczych wpłynęły na poprawę poziomu agrotechniki, na zwiększenie postępu technicznego oraz łagodzenie lokalnych braków siły roboczej.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#CzesławBurski">Inwestycje i środki produkcji, jakie wieś otrzymała, przyczyniły się do wyraźnego postępu w intensyfikacji produkcji i metodach gospodarowania. Postęp ten wyraża się między innymi w rozszerzeniu upraw roślin przemysłowych oraz warzywnictwa, w przyśpieszaniu rozwoju odnawiania nasion, w rozszerzaniu walki ze szkodnikami roślin i chwastami i w ogólnym podniesieniu poziomu agrotechniki, a także w podniesieniu wydajności hodowli, a zwłaszcza mleczności krów.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#CzesławBurski">Duży wpływ na osiągnięcia rolnictwa mają inwestycje melioracyjne. Gospodarstwa, które już posiadają zmeliorowane grunty orne i użytki zielone osiągają o wiele wyższą wydajność z ha, tak w produkcji polowej, jak i na łąkach i pastwiskach i są w mniejszym stopniu narażone na skutki kaprysów przyrody. Wieś nasza z wielkim uznaniem ocenia pomoc udzielaną przez państwo na popieranie melioracji rolnych, które stwarzają dla rolnictwa dużą perspektywę w dalszym rozwoju produkcji roślinnej i zwierzęcej.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#CzesławBurski">Na wyniki produkcyjne rolnictwa, przede wszystkim produkcji towarowej, duży wpływ miały państwowe gospodarstwa rolne, które gospodarowały i gospodarują lepiej i stają się w coraz większym stopniu ośrodkami kultury rolnej, między innymi w zakresie nasiennictwa.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#CzesławBurski">Na uwagę Zasługują również dobrze pracujące spółdzielnie produkcyjne, które swymi osiągnięciami produkcyjnymi przewyższają średnie wyniki gospodarstw indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#CzesławBurski">Mówiąc o osiągnięciach 1964 r., nie można pominąć pozytywnych wyników w handlu zagranicznym, gdzie nastąpił wzrost eksportu w stosunku do 1963 r. o 11,2%, a w stosunku do założeń Narodowego Planu Gospodarczego o 10,4%. Wyniki te, poza eksportem maszyn i urządzeń oraz paliw i materiałów do produkcji, w poważnym stopniu osiągnęliśmy z eksportu artykułów rolno-spożywczych, który wzrósł o 37,9%, co wartościowo stanowi 32,9% przyrostu eksportu.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#CzesławBurski">Biorąc pod uwagę powyższe dane liczbowe należy wyrazić przekonanie, że wyniki te osiągnęliśmy dzięki mądrej polityce partii i rządu, co wyraża się większymi nakładami i dużą troską o sprawy wsi i rozwój rolnictwa. Chłopi doceniają pozytywnie pomoc państwa. Z każdym rokiem gospodarują coraz lepiej, zwiększając produkcję roślinną i zwierzęcą. Świadczy to, że inwestycje skierowane na wieś nie są marnowane, lecz prawidłowo wykorzystywane.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#CzesławBurski">Nawiązując do sprawozdania rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu za 1964 r. i oceniając pozytywnie całokształt gospodarki narodowej, nie można nie widzieć w poszczególnych gałęziach tej gospodarki, między innymi w rolnictwie, szeregu niedociągnięć organizacyjnych, które osłabiły dynamikę wzrostu produkcji rolnej w 1964 r.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#CzesławBurski">Do nich między innymi należą:</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#CzesławBurski">— niewykonywanie w pełni inwestycji melioracyjnych, spowodowane niedopracowaniem w terminie dokumentacji projektowo-kosztorysowej, brakiem mocy przerobowej przedsiębiorstw, słabym ich wyposażeniem w odpowiednią ilość maszyn i sprzętu;</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#CzesławBurski">— słabe jeszcze praktyczne przygotowanie kadr;</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#CzesławBurski">— niewystarczające zaopatrzenie w potrzebne materiały;</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#CzesławBurski">— brak dostatecznej koordynacji prac melioracyjnych oraz nadzoru nad jakością wykonywanych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#CzesławBurski">Pomimo znacznego wzrostu budownictwa wiejskiego występowały jednak jeszcze braki w zaopatrzeniu przedsiębiorstw budowlanych i wsi w odpowiednie ilości materiałów budowlanych, jak cegła, cement, stal zbrojeniowa, pokrycia dachowe itp.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#CzesławBurski">Zwiększająca się mechanizacja rolnictwa napotykała na trudności wynikające przede wszystkim z braku części zamiennych oraz braku usług remontowych świadczonych przez państwowe ośrodki maszynowe. Występowały również braki techniczne i technologiczne w produkcji maszyn i sprzętu rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#CzesławBurski">Wiele do życzenia pozostawiał skup płodów rolnych prowadzony przez różne instytucje, które z powodu niedoinwestowania punktów skupu i zakładów przetwórczych bądź przez słabą organizację powodują duże opóźnienia w odbiorze produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#CzesławBurski">Występowały również braki w zaopatrzeniu ludności w środki do produkcji i artykuły konsumpcyjne, spowodowane między innymi słabą organizacją przedsiębiorstw i instytucji.</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#CzesławBurski">Biorąc pod uwagę te wszystkie niedociągnięcia w naszej gospodarce narodowej w 1964 r. należy stwierdzić, że pomimo trudności wyniki gospodarcze były pomyślne i stworzyły odpowiednie warunki do dalszego prawidłowego rozwoju naszej gospodarki. Dlatego też należy wyrazić uznanie dla rządu za wykonanie Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#CzesławBurski">Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za przyjęciem wniosku Najwyższej Izby Kontroli o udzielenie absolutorium dla rządu za rok 1964.</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Ewa Trojanowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EwaTrojanowska">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Wiele uwagi poświęca się ostatnio sprawom jakości. Problem ten znalazł właściwe odbicie w wytycznych IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, jest szeroko podnoszony przez prasę, dyskutowany przez załogi fabryczne, wypowiadali się również licznie na ten temat posłowie z sejmowej trybuny.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#EwaTrojanowska">To na pewno nie slogan, kiedy mówimy, że przyszła 5-latka będzie 5-latką jakości i nowoczesności. Określenie to nie jest sloganem, ponieważ jakość produkcji stała się ważnym zagadnieniem gospodarczym i społecznym.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#EwaTrojanowska">To już właściwie dość odległe czasy, kiedy wystarczało nam osiąganie głównie wskaźników ilościowych. Dzisiaj ranga potrzeb jest inna. Dzisiaj wytwórcy, którym postawiono wysokie wymagania jakościowe wobec gotowych wyrobów, domagają się dobrych surowców czy półproduktów od dostawców. Również bezpośredni konsumenci domagają się artykułów rynkowych o coraz lepszych własnościach i cechach użytkowych, bardziej estetycznych i trwałych.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#EwaTrojanowska">Nie zawsze jednak jakość tych artykułów jest zadowalająca. Dla przykładu wymienić chociażby można niektóre asortymenty wyrobów teleradiotechnicznych, obuwia czy artykułów włókienniczo-odzieżowych. Nie notujemy również większych osiągnięć w zakresie poprawy jakości syntetycznych środków piorących, chociaż z roku na rok rozszerza się ich asortyment.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#EwaTrojanowska">Mówiąc o niezadowalającej jakości niektórych grup wyrobów przemysłu lekkiego, posłanka Czechowska zasygnalizowała sprawę jakości włókien sztucznych; nieco więcej miejsca w swoim wystąpieniu temu zagadnieniu pragnę poświęcić, ponieważ reprezentuję tę gałąź produkcji.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#EwaTrojanowska">W odniesieniu do włókien chemicznych na pewno musimy wyraźnie sprawę postawić — jakość włókien chemicznych, produkowanych w kraju, nie osiąga zawsze standardu światowego. Dotyczy to głównie włókien wiskozowych i steelonu. Wiele pretensji pod adresem producentów tych włókien zgłasza przemysł lekki, pretensji w większości słusznych i uzasadnionych. Czy to oznacza, że nic się w tym przemyśle dla poprawy jakości nie robi? Stwierdzenie takie byłoby dla branży włókien sztucznych krzywdzące i niezgodne z prawdą.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#EwaTrojanowska">Na przykładzie Tomaszowskich Zakładów Włókien Sztucznych, zakładów, które niedawno obchodziły 50-lecie swego istnienia i są już staruszkiem w tej branży — można stwierdzić, że docenia się tu zagadnienia jakości i postępu technicznego. Wprowadzone w Tomaszowskich Zakładach snucie osnów dziewiarskich, jak również wypracowana w tych zakładach metoda egalizowania przędzy sztucznego jedwabiu, już w tej chwili dają poważne rezultaty i efekty odczuwalne zwłaszcza w przemyśle lekkim, dziewiarskim i jedwabniczym.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#EwaTrojanowska">Chciałabym może bliżej Obywatelom Posłom to zobrazować. Snucie osnów, oprócz poprawy jakości, znacznego zwiększenia pierwszego gatunku, pozwala na wydatne zwiększenie wydajności pracy w zakładach przemysłu dziewiarskiego, gdzie odpada jedna operacja w procesie produkcji, a mianowicie snucie przędzy wiskozowej. W związku z tym, dążeniem wszystkich zakładów włókien sztucznych powinno być takie przestawienie się na snucie osnów, by sprostało w tym zakresie zapotrzebowaniom przemysłu dziewiarskiego. Egalizacja jedwabiu, o której poprzednio wspomniałam, najogólniej mówiąc, polega na wyrównywaniu skurczu jedwabiu, co z kolei wpływa na poprawę jakości włókien. Zastosowanie egalizacji w Tomaszowskich Zakładach pozwoliło na osiągnięcie wzrostu pierwszego gatunku średnio o 20%, przy jednoczesnym wzroście wydajności pracy. Osiągnięcie to zostało wypracowane przez kadrę techniczną i robotników tych zakładów drogą własnych badań i prób, jak również dzięki szeroko rozwiniętemu ruchowi racjonalizatorskiemu. Ponieważ w produkcji światowej egalizacja jedwabiu szpulowego jest operacją powszechnie stosowaną, dlatego u nas należy dążyć do objęcia egalizacją całej produkcji w jak najkrótszym czasie.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#EwaTrojanowska">Zasygnalizowane przeze mnie efekty niektórych prac, zmierzających do poprawy jakości włókien wiskozowych, nie załatwiają jednak generalnie tego problemu. Wiele lat upłynęło od czasu, kiedy przemysł lekki rozpoczął w zakładach włókienniczych wielką modernizację i wymianę parku maszynowego. Obecnie w zakładach przemysłu lekkiego widzi się nowoczesne, wysoko wydajne maszyny i automaty, które stawiają zwiększone wymagania surowcom dostarczanym z chemii włókienniczej.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#EwaTrojanowska">Następną sprawą o ogromnej doniosłości są szybko rosnące wymagania społeczeństwa. Przemysł lekki, naciskany przez handel, wychodząc naprzeciw wymogom społecznym, stawia z kolei coraz większe żądania przed wytwórniami włókien sztucznych. W związku z tym o batalii o jakość włókien sztucznych czy steelonu mówić należy aż do uzyskania zdecydowanej poprawy w tej dziedzinie. W tej batalii o jakość wprowadzono w 1963 r. zaostrzone normy klasyfikacyjne dla przędzy sztucznego jedwabiu i kordu, których wymogom niejednokrotnie zakłady włókien sztucznych nie są w stanie sprostać. Nie ułatwia im zadania stary, zacofany technicznie park maszynowy, przestarzała technologia, jak i niekiedy niedostateczna jakość surowców wyjściowych, a głównie celulozy.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#EwaTrojanowska">Dlatego też przed branżą włókien sztucznych staje zasadniczy problem dalszego zmodernizowania w możliwie szybkim tempie parku maszynowego, unowocześnienia procesu wytwarzania dla skrócenia faz obróbki włókna.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#EwaTrojanowska">Z projektu planu wynika, że na rozwój przemysłu chemicznego i gumowego przeznacza się w 1966 r. nakłady inwestycyjne w wysokości 10.204 mln zł. Stąd postulat pod adresem resortu chemii, by możliwie jak najwięcej środków tak w roku przyszłym, jak i na przestrzeni całej 5-latki, przeznaczyć na unowocześnienie zakładów włókien sztucznych.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#EwaTrojanowska">Następną sprawą, niezmiernie ważną dla branży włókien sztucznych, jest lepsze zaopatrzenie w aparaturę kontrolno-pomiarową, ponieważ kontrola poszczególnych faz produkcji bezpośrednio rzutuje na jakość wyrobów. Jak dotychczas, przemysł krajowy produkuje za mały asortyment aparatury pomiarowej. Wykonywane instalacje bazują na aparaturze importowanej i to z różnych krajów; aparaty są więc niejednolite i niemałą trudność wywołuje brak do nich części zamiennych. Stąd wniosek, by instalacje aparatury kontrolno-pomiarowej oprzeć szerzej na produkcji krajowej, a jeśli nie ma takich możliwości, aparatura ta powinna być kompleksowo importowana i to z jednego kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#EwaTrojanowska">Kolejny wniosek dotyczy pogłębienia współpracy między przemysłem lekkim, chemią włókienniczą i zakładami zaopatrującymi tę chemię w surowiec wyjściowy, współpracy niezbędnej dla poprawy jakości włókien sztucznych by, jak to często bywa, jeden zakład nie niweczył efektów drugiego. Plany poprawy jakości powinny być opracowywane wspólnie, w zakładach wytwórczych i odbiorczych.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#EwaTrojanowska">Bezpośrednio wiąże się z tym rozbudowa zaplecza badawczego. Dotychczas za szybkim tempem rozwoju zakładów nie nadążało nie tylko zaplecze techniczne, lecz i badawcze. Laboratoria badawcze w zakładach, niejednokrotnie dysponujące nieliczną kadrą, zajmujące się wieloraką problematyką, przy obsadzie, która nie zabezpiecza realizacji tych zamierzeń, nie dają zadowalających efektów. Często pracami badawczymi w zakładach zajmuje się kadra techniczna ruchowa, która ma przecież inne zadania do wypełnienia.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#EwaTrojanowska">Stąd wniosek, by w aktualnej sytuacji prace badawcze branży włókien sztucznych skoncentrować na kilku czy kilkunastu najważniejszych zagadnieniach, w odpowiednio wyposażonych placówkach badawczych, w jednym czy w dwóch zakładach, by skoordynować nakłady i prace badawcze w celu uzyskania poprawy jakości i by do współpracy włączyć placówki naukowe uczelni i instytutów.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#EwaTrojanowska">Wysoki Sejmie! Zgłoszone przeze mnie uwagi wynikają z głębokiego optymizmu, że w przyszłej 5-latce, w której dokona się duży skok w rozwoju kraju, problem podniesienia jakości włókien sztucznych zostanie właściwie rozwiązany i że już w niedalekiej przyszłości nie będziemy mówić o ustępowaniu włókien krajowych włóknom importowanym.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Witold Kasperski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WitoldKasperski">Wysoki Sejmie! Projekt Narodowego Planu Gospodarczego na 1966 r. przewiduje budowę w miastach około 142 tys. mieszkań, z czego w budownictwie uspołecznionym ponad 123 tys. mieszkań. Analogicznie w podstawowych założeniach do planu na 1967 r. zakłada się budowę około 153 tys. mieszkań, a w budownictwie uspołecznionym około 133 tys. mieszkań. W stosunku do lat poprzednich miejskie budownictwo uspołecznione wzrośnie w 1966 r. o 4,7%, a w 1967 r. — o 8,5%.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WitoldKasperski">Cechą charakterystyczną budownictwa mieszkaniowego w latach 1966–1967 jest wysunięcie się na czoło w realizacji głównych jego zadań spółdzielczości mieszkaniowej. W roku bieżącym spółdzielnie realizują 34 tys. mieszkań, to jest 28,6% miejskiego budownictwa uspołecznionego; w 1966 r. udział spółdzielczości w budownictwie mieszkaniowym wyniesie już 45,7%, a w 1967 r. — 63,6%.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WitoldKasperski">Z powyższych liczb wynika, że już w 1966 r. spółdzielczość mieszkaniowa będzie największym uspołecznionym inwestorem budownictwa mieszkaniowego w kraju. Oznacza to jednocześnie dalszy, istotny krok naprzód w realizacji nowej polityki mieszkaniowej, która — jak już wspomniał o tym w swoim przemówieniu poseł Edward Gierek — znalazła pełne zrozumienie i aprobatę ze strony społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WitoldKasperski">Dzięki daleko idącej pomocy państwa ludowego, spółdzielczość, nawiązując do swoich postępowych tradycji, organizuje środki finansowe oraz inicjatywę i zaradność tych wszystkich, którzy sprawę dachu nad głową dla siebie i swoich najbliższych biorą we własne ręce.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WitoldKasperski">Nowoczesne, uspołecznione osiedla spółdzielcze w wielu miastach Polski są oczywistym dowodem realności tej metody działania. W domach spółdzielni mieszka już prawie 190 tys. rodzin.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#WitoldKasperski">W latach 1966–1970 spółdzielcze budownictwo mieszkaniowe będzie finansowane, jak dotychczas, z dwu źródeł: ze środków wnoszonych przez członków i z kredytu bankowego. Jednak dotychczas pomoc finansową na wkład mieszkaniowy mogli uzyskać tylko ci robotnicy i pracownicy, którzy byli zatrudnieni w przedsiębiorstwach lub instytucjach posiadających zakładowe fundusze mieszkaniowe. Obecnie prawo do pomocy ze strony państwa przy wnoszeniu wkładu mieszkaniowego do spółdzielni uzyskują wszyscy kandydaci znajdujący się w trudnej sytuacji finansowej, bez względu na miejsce pracy. W ten sposób został uwzględniony postulat nauczycieli, pracowników służby zdrowia i administracji.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#WitoldKasperski">Jednocześnie zostały stworzone nowe źródła długoterminowych kredytów bankowych dla spółdzielni. Obok kredytów przyznawanych przez prezydia rad narodowych na tzw. spółdzielcze budownictwo powszechne, spółdzielnie będą mogły uzyskiwać również kredyty przyznawane przez zakłady pracy i resorty na budowę mieszkań przeznaczonych dla osób kierowanych do spółdzielni przez zainteresowane zakłady pracy. W ten sposób spółdzielczość mieszkaniowa zostanie znacznie bardziej związana z radami narodowymi i zakładami pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#WitoldKasperski">Nowe, bardziej elastyczne zasady finansowania spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego uwzględniają takie momenty, jak położenie osiedla w stosunku do centrum miasta, stopień wyposażenia terenów w urządzenia komunalne i standard wyposażenia mieszkań. Ci wszyscy, którzy będą reflektować na budownictwo oszczędne (są to mieszkania rozwojowe, wyposażane stopniowo na koszt członka spółdzielni, a więc w przyszłości pełnowartościowe) przy mieszkaniu dla 4 osób uzyskują obniżkę wkładu o 5–6 tys. zł i przedłużenie okresu spłaty kredytu do lat 60, co daje obniżkę czynszu o 55–60 zł miesięcznie. Jest to szczególnie dogodna forma, dla będących na dorobku młodych małżeństw.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#WitoldKasperski">Uwzględniono również potrzeby i postulaty małych miast i miasteczek, zapewniając szczególnie dogodne warunki finansowania budownictwa niskiego na terenach nie uzbrojonych, przez przedłużenie okresu spłaty kredytu do lat 45.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#WitoldKasperski">U podstaw realizacji założeń nowej polityki mieszkaniowej została położona zasada przezorności i systematycznego oszczędzania. Poza przypadkami losowymi, problem mieszkania nie zjawia się w życiu człowieka nagle. Dotyczy to nie tylko rodzin nowo powstających, lecz również dzieci i młodzieży oraz ich rodziców. Wieloletnie, systematyczne oszczędzanie na mieszkanie będzie obecnie szczególnie premiowane. W tej sytuacji i w tych warunkach sprawą szczególnie ważną i odpowiedzialną będzie zapewnienie wszystkim oszczędzającym mieszkań w określonych umownie terminach.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#WitoldKasperski">W okresie dyskusji nad założeniami planu budownictwa mieszkaniowego na lata 1966–1970 tu i ówdzie pojawiły się głosy, że bardzo poważny wzrost zadań spółdzielczości może nie znaleźć dostatecznego pokrycia w zapotrzebowaniu ludności, że grozi zwichnięciem struktury socjalnej członków spółdzielni. Jednak praktyka — a ona głównie się liczy — nie potwierdziła tych obaw. Ilość członków oczekujących na mieszkania, łącznie z ilością zarejestrowanych dotychczas kandydatów i osób skierowanych do spółdzielni przez prezydia rad narodowych, na skutek zmiany kryteriów finansowych przydziału mieszkań państwowych, jest już dzisiaj prawie równa ilości zaplanowanych do realizacji w latach 1966–1970 mieszkań w spółdzielczym budownictwie powszechnym. Przy czym wśród kandydatów udział robotników jest o 3% wyższy niż wśród członków przyjętych do spółdzielni do końca 1964 r., wynosi on obecnie ponad 41%.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#WitoldKasperski">Wkłady mieszkaniowe już przekazane na konta bankowe spółdzielni na realizację zadań w latach 1966–1967 wynoszą ponad 2 mld zł, nie licząc około 1,5 mld zł złożonych w PKO na budownictwo przyszłe. Należy liczyć się z dalszym napływem kandydatów. Rejestracja kandydatów we wszystkich miastach trwa nadal. Szybkie i zdecydowane przestawianie się społeczeństwa z biernego oczekiwania na bezpłatne mieszkania państwowa na aktywny udział w oszczędzaniu i zapisywaniu się do spółdzielni, świadczy również o zaufaniu do spółdzielczości mieszkaniowej, która jest formą społeczno-gospodarczego samorządu obywateli.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#WitoldKasperski">Rozwijające się ostatnio coraz szerzej wieloletnie oszczędzanie na mieszkania dla dzieci i młodzieży, stanowi wprawdzie pierwszy, ale już ważny krok naprzód w gromadzeniu środków społeczeństwa na przyszły rozwój budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#WitoldKasperski">Wydaje się więc, że w miarę gromadzenia przez ludność oszczędności na książeczkach mieszkaniowych PKO i w miarę wzrostu mocy produkcyjnej przedsiębiorstw budowlanych trzeba będzie rozważyć możliwości powiększenia ilości budowanych mieszkań jeszcze pod koniec przyszłego planu 5-letniego, u którego progu stoimy. W miarę bowiem naszych sił i środków należy dążyć, aby członek spółdzielni, który drogą oszczędzania zgromadził pełny wkład mieszkaniowy, nie czekał dłużej na mieszkanie niż przeciętnie 2–3 lata.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#WitoldKasperski">Prowadzoną obecnie na terenie całego kraju rejestrację kandydatów na członków spółdzielni można już w pewnej mierze uznać za rejestrację potrzeb mieszkaniowych ludności. Jeśli nawet uwzględni się, że nowe zasady nie dotarły jeszcze do wszystkich obywateli i że nie wszystkie prezydia rad narodowych uruchomiły już będące w ich ręku dźwignie realizacji nowej polityki mieszkaniowej — to i tak wyniki rejestracji w poszczególnych miastach już obecnie określają w jakimś sensie wielkość zapotrzebowania na mieszkania spółdzielcze. Pełniejszy obraz tych potrzeb — oprócz tej części ludności, która zostanie zakwalifikowana na mieszkania państwowe — uzyskamy w II połowie 1966 r., kiedy praktycznie zakończy się nabór kandydatów na lata 1966–1970. Zostanie wtedy opracowany, zgodnie z ustalonymi w uchwale Rady Ministrów z maja br. kryteriami, plan przydziału mieszkań z uwzględnieniem w pierwszej kolejności osób najbardziej potrzebujących. Pozwoli to również dostosować roczne plany inwestycyjne w poszczególnych miastach do najpilniejszych potrzeb. Prezydia wojewódzkich rad narodowych uzyskają dodatkowe pomocnicze narzędzie w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#WitoldKasperski">W sytuacji dużego zapotrzebowania na mieszkania i w związku z wyjątkową wagą problemu mieszkaniowego w odczuciu ludności, podstawowe znaczenie ma pełne i terminowe wykonanie planów budownictwa, nie tylko w skali krajowej, ale i poszczególnych województw, a przede wszystkim pełne, celowe wykorzystanie środków finansowych na budownictwo mieszkaniowe. Bo jeśli się nawet wykonuje plany, to często niekompleksowo, często bez elewacji, bez urządzeń towarzyszących, bez urządzeń wewnątrzosiedlowych i środki pozostają niewykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#WitoldKasperski">Dlatego też należałoby z możliwie maksymalnym wyczuleniem i wnikliwością dokonać analizy przyczyn niepełnego wykorzystywania środków finansowych i niepełnego wykonywania planów inwestycyjnych tak w budownictwie mieszkaniowym spółdzielczym, jak i rad narodowych. Z dotychczasowych naszych rozeznań i szerokiej dyskusji w sejmowej Komisji Budownictwa i Gospodarki Komunalnej wysuwa się jako główną przyczynę niewykonywania rocznych planów, w tym także planów głównie finansowych, brak koordynacji zadań ze zdolnościami wykonawczymi poszczególnych przedsiębiorstw budowlanych tak w skali województw, jak i w skali poszczególnych regionów. W związku z angażowaniem w budownictwie mieszkaniowym coraz większych środków finansowych ludności należy, pogłębiając analizę trudności i wyciągając niezbędne wnioski, zapewnić wszystko, aby środki już oszczędzone, już złożone, były wykorzystane możliwie w pełni, zgodnie z przeznaczeniem. Jest to sprawa niezmiernie ważna.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#WitoldKasperski">Spółdzielcy postulują również szybszy rozwój produkcji materiałów budowlanych, a tam gdzie trzeba, również i mocy produkcyjnej przedsiębiorstw tak, aby mogli rzeczywiście otrzymać we właściwym terminie w pełni wykonane mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#WitoldKasperski">W tych miastach, gdzie to będzie możliwe, ze względu na istniejącą bazę materiałową i moc przerobową, należałoby rozważyć, czy nie można by nie tylko dopuścić, a nawet tu i ówdzie zachęcić do kontrolowanego, dopuszczalnego przekraczania zadań planu, oczywiście w miarę zaangażowania środków ludności.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#WitoldKasperski">Wysoki Sejmie! W obecnym układzie stosunków powiększy się znacznie odpowiedzialność spółdzielni wobec członków za rozważne i celowe wykorzystanie ich oszczędności i spłacanego przez nich w czynszu kredytu bankowego. Fakt ten wpłynie również na kształtowanie się nowych stosunków w procesie inwestycyjnym, a szczególnie nowych form współpracy inwestora z wykonawcą. Nie ulega chyba wątpliwości, że w coraz szerszym zakresie w najbliższych latach sprawa jakości i kompleksowości budownictwa stanie w centrum uwagi tak członków spółdzielni, jak i społeczeństwa. Odegrają tu znaczną rolę silnie działające bodźce ekonomiczne. Kto płaci — ten pilnuje i żąda. Zgodnie ze spółdzielczą zasadą samorządności rozwiną się szeroko nowe formy kontroli społecznej nad pracą spółdzielczych służb inwestycyjnych. W sferze zainteresowania spółdzielców znajdą się również biura projektowe i przedsiębiorstwa budowlane.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#WitoldKasperski">Dla wielu rodzin zdobycie i utrzymanie mieszkania spółdzielczego oznacza poważny wysiłek finansowy. Fakt ten spowoduje, że budownictwo mieszkaniowe będzie musiało coraz bardziej odpowiadać potrzebom użytkowników. Warto i trzeba w aspekcie ekonomicznym i socjalnym głębiej przemyśleć, czy w ramach obowiązujących norm i normatywów już obecnie nie można by lepiej zaspokajać potrzeb mieszkaniowych ludności drogą poprawienia układu funkcjonalnego mieszkań, poziomu ich wykonania i dostosowania struktury mieszkań do wielkości rodzin, tak aby każdy członek mógł otrzymać możliwie najbardziej odpowiadające mu mieszkanie, powtarzam — zgodnie z obowiązującymi normami. To samo dotyczy otoczenia domu, urządzeń usługowych i wewnątrz osiedlowych.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#WitoldKasperski">Warto również, uwzględniając liczne głosy zainteresowanych rozważyć, czy w świetle zarejestrowanych przez spółdzielnie potrzeb, zmniejszenie średniej powierzchni mieszkań w planie 1966 r. do 39,5 m2 na skutek zaprojektowanych w budynkach typowych nadmiernych ilości mieszkań dwuosobowych, kosztem mieszkań dla rodzin cztero- i pięcioosobowych lub większych, jest dostatecznie uzasadnione. Sprawa ta zresztą wymaga dłuższej pracy i studiów.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#WitoldKasperski">Problemy kompleksowości, terminowości, układu funkcjonalnego i jakości mieszkań będą przedmiotem, jak już mówiłem, bliskiej, codziennej, rzetelnej współpracy spółdzielni z biurami projektowymi i przedsiębiorstwami budowlanymi. Przy Zarządzie Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego powstaje rada naukowa, która dysponując małą komórką badawczą i projektową, podejmie studia, jak w ramach obowiązującej dyscypliny inwestycyjnej lepiej zaspokajać potrzeby mieszkaniowe członków spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#WitoldKasperski">Trzeba jednak podkreślić, że rozwiązanie tego problemu jest uzależnione również między innymi od jakości materiałów budowlanych. Chodzi tu głównie o resort chemii. Bez rozszerzenia w tym resorcie produkcji dla potrzeb budownictwa mieszkaniowego trudno myśleć o nowoczesnych, a zarazem tanich mieszkaniach.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#WitoldKasperski">W nowym układzie stosunków polityka mieszkaniowa słusznie pozostanie nadal w ręku gospodarzy miast, miasteczek, osiedli i wsi, w ręku rad narodowych, które będą decydować o rozwoju sieci spółdzielni, o rozdziale kredytów i limitów inwestycyjnych, o organizacji sieci usług i czuwać nad prawidłowym rozdziałem mieszkań. Zasada samorządu spółdzielczego, jako umiejętnie realizowana metoda pracy może wyzwolić dużą i cenną inicjatywę społeczną. Jednak dalsza i jeszcze bardziej wzmożona pomoc rad dla spółdzielni będzie niezbędna szczególnie w latach 1966–1967.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#WitoldKasperski">Do spraw najważniejszych należy zabezpieczenie terenów budowlanych nie tylko na najbliższe dwa lata, ale i na lata następne, bo chodzi przecież o budownictwo osiedlowe. Dotychczas spółdzielnie uzyskały tereny pod realizację 75% zadań przyszłego planu 5-letniego. Niestety, 40% tych terenów wymaga jeszcze wywłaszczenia i uporządkowania ich stanu prawnego, a 35% — uzupełnienia podstawowych urządzeń komunalnych. Sprawa ta dotyczy głównie miast mniejszych, gdyż w miastach większych, szczególnie w niektórych miastach wojewódzkich, spółdzielnie posiadają już tereny do 1975 r.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#WitoldKasperski">Uporządkowanie tego stanu właśnie w miastach mniejszych, gdzie spółdzielczość wchodzi dopiero szeroką falą, zgodnie z uchwałą rządu, ciąży na prezydiach rad narodowych. Opieszałość w załatwieniu tych spraw zagraża wcielaniu w życie słusznej i zaakceptowanej przez społeczeństwo drogi rozwiązania budownictwa mieszkaniowego systemem spółdzielczym. Dlatego celowe wydaje się wzmożenie ze strony rządu kontroli, właśnie obecnie w fazie rozruchowej, nad sprawnym przebiegiem przygotowania warunków, gwarantujących prawidłową realizację spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#WitoldKasperski">Jak już mówiłem, prawie 40% zadań budownictwa spółdzielczego w latach 1966–1970, to będzie budownictwo zakładowe i resortowe, kredytowane przez zakłady pracy i resorty. Jednak niektóre zakłady pracy ociągają się z zawieraniem umów ze spółdzielniami na budowę mieszkań dla ich pracowników. Na 1966 r. umowy dotychczas obejmują około 60% budownictwa zakładowego i niewiele ponad 30% resortowego. Zbilansowanie środków zakładowego funduszu mieszkaniowego na terenie miast i planowe zaangażowanie ich w budownictwo mieszkaniowe, to warunek realizacji planu i zapewnienia mieszkań dla załóg pracowniczych.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#WitoldKasperski">Przyjęta — słusznie zresztą — zasada musi być zrealizowana. Opory i zwlekanie w tych sprawach należy możliwie najszybciej usuwać. W resortach, zjednoczeniach i zakładach oczekujemy szybkiej na tym odcinku zmiany. Zwracam się z tej wysokiej trybuny z apelem, aby zarówno prezydia rad narodowych z tytułu uprawnień koordynacyjnych, jak i organizacje związkowe, zgodnie ze wspólną uchwałą rządu i Centralnej Rady Związków Zawodowych — wespół z samorządami robotniczymi i administracją gospodarczą zakładów — zapewniły możliwie szybko, w granicach ustalonych planem, realizację budownictwa zakładowego i resortowego w formie spółdzielczej.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#WitoldKasperski">Szczególnej uwagi w realizacji naszej polityki mieszkaniowej wymagać będą małe miasta i miasteczka, w których ze względu na ich specyfikę rozwijane będzie głównie spółdzielcze budownictwo jednorodzinne na terenach nieuzbrojonych. Ze względu na luki w sieci przedsiębiorstw budowlanych w znacznej mierze będzie ono realizowane systemem gospodarczym, bo nie można czekać aż tam powstaną przedsiębiorstwa. Będzie tam angażowana praca własna członków i ich rodzin, a wartość tej pracy będzie zaliczana na wkład budowlany. Jest to jednak trudna forma inwestowania, a jej realizacja wymaga również życzliwej pomocy rad narodowych. Doświadczenie jednak uczy, że tak, jak na przykład w województwie poznańskim i warszawskim, czy bydgoskim, można tu osiągnąć poważne rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#WitoldKasperski">Wysoka Izbo! Pełna i prawidłowa realizacja postawionych obecnie przed spółdzielczością mieszkaniową zadań, będzie miała istotny wpływ na rozwiązywanie problemu mieszkaniowego w naszym kraju. Spółdzielczość mieszkaniowa jest przygotowana do tych zadań. Zadania na lata 1966–1967 zostały już rozdzielone między poszczególne miasta i spółdzielnie. Do końca 1966 r. siecią spółdzielni zostaną objęte również miasta najmniejsze, liczące mniej niż 10 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#WitoldKasperski">Okrzepły już również spółdzielcze służby inwestycyjne, które w roku bieżącym realizują we własnym zakresie 80% zadań spółdzielczości mieszkaniowej. Dużą zachętą dla dalszej, coraz lepszej ich pracy, będzie wypowiedź z tej wysokiej trybuny posła Edwarda Gierka. Spółdzielnie posiadają już konieczną kadrę pracowniczą, którą się systematycznie dokształca. W pięciu miastach wojewódzkich są już czynne, prowadzone przez spółdzielczość i Ministerstwo Gospodarki Komunalnej, roczne studia dla administratorów osiedli. W społecznym aktywie spółdzielczym w różnych ogniwach samorządu pracuje czynnie około 25 tys. osób. Aktyw ten z roku na rok powiększa się i odgrywa coraz większą i pozytywniejszą rolę w pracy spółdzielczości mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#WitoldKasperski">Oprócz nowego budownictwa mieszkaniowego, spółdzielczość zwróci obecnie szczególną uwagę na prawidłową eksploatację przekazanych do użytku zasobów mieszkaniowych, na piękno i estetykę osiedli, na rozwój usług, szczególnie na pomoc kobietom pracującym w prowadzeniu gospodarstw domowych, na opiekę nad dziećmi i młodzieżą, na krzewienie kultury mieszkaniowej i kształtowanie nowych, socjalistycznych stosunków międzyludzkich w osiedlach spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#WitoldKasperski">Bardzo wiele zależy od atmosfery, jaką się otoczy spółdzielnie, od stosunku społeczeństwa do spraw spółdzielni. Mówiłem o postępowych tradycjach spółdzielczości mieszkaniowej. Mamy już zaczątki nowych tradycji pracy społecznej i dobrej roboty. Robocie tej, tam gdzie jest dobra, trzeba po prostu zaufać, a gdzie jest jeszcze niedoskonała — pomóc.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Wincenty Aleksiejczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WincentyAleksiejczuk">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji na temat Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa na 1966 r., pragnę na podstawie przykładów z województwa olsztyńskiego zwrócić szczególną uwagę Wysokiego Sejmu na zagadnie budownictwa i remontów w gospodarce indywidualnej, które to problemy, zwłaszcza na ziemiach zachodnich i północnych są sprawami nie tylko gospodarczymi, ale również i politycznymi, warunkującymi w sposób wyraźny i jednoznaczny dalszy rozwój i specjalizację produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WincentyAleksiejczuk">Jeśli budownictwo, będące w gestii przedsiębiorstw państwowych i spółdzielczych, aczkolwiek borykające się z dużymi trudnościami w zakresie zaopatrzenia materiałowego i wykonawstwa, jest jednak w zasadzie realizowane zgodnie z planowymi założeniami, to budownictwo i remonty w rolnictwie indywidualnym napotykają na stokroć większe trudności.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WincentyAleksiejczuk">Należy podkreślić duże zainteresowanie i zrozumienie ogółu rolników indywidualnych dla spraw budownictwa i remontów. Świadczą o tym chociażby wyniki budownictwa z ostatnich lat. W pierwszym roku obecnego planu 5-letniego wybudowano we wsiach całego kraju 92.200 budynków. Natomiast w roku bieżącym przewiduje się wzniesienie ponad 113 tys. budynków, przy czym obserwuje się korzystną zmianę proporcji na rzecz wznoszenia budynków inwentarskich i gospodarskich. Ogółem w bieżącej 5-latce wieś wybudowała pół miliona nowych budynków. Jest to najlepszy dowód świadczący o tym, że rolnicy chcą i pragną budować i remontować i ta sytuacja nas wszystkich, zwłaszcza działaczy żyjących i pracujących na wsi, ogromnie cieszy. Są wszelkie przesłanki ku temu, by budownictwo i remonty na wsi przy wykorzystaniu istniejącej obecnie korzystnej atmosfery rozwijały się jeszcze bardziej. Do tego jednak konieczne jest zrozumienie specyfiki poszczególnych regionów kraju, zrozumienie prawdy, że potrzeby ziem północnych i zachodnich, w tym Warmii i Mazur, są większe w tej dziedzinie, a co za tym idzie — konieczna jest większa i wszechstronniejsza pomoc.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WincentyAleksiejczuk">Według aktualnych danych w województwie olsztyńskim jest 216 tys. budynków, w tym 73 tys. mieszkalnych i 143 tys. inwentarskich i gospodarskich. Zgodnie z posiadanym rozeznaniem, 52 tys. budynków wymaga przeprowadzenia remontów kapitalnych, a około 60 tys. — remontów bieżących. 7 tys. budynków, zwłaszcza w obiektach tzw. wielorodzinnych, których jest dużo w naszym województwie, nie nadaje się do remontu z powodu nadmiernego wyeksploatowania.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#WincentyAleksiejczuk">Dla uzupełnienia istniejącej bazy budynkowej do stanu zapewniającego zgodny z zamierzeniami rozwój produkcji, należałoby wybudować około 40 tys. budynków, w tym 1/5 budynków mieszkalnych, a 4/5 inwentarsko-gospodarczych. Wymaga to nakładów sięgających 1,3 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#WincentyAleksiejczuk">Tym zagadnieniom władze wojewódzkie łącznie z zespołem poselskim poświęcają wiele uwagi, w wyniku czego z roku na rok obserwujemy rozwój budownictwa i remontów. W 1964 r. wyremontowano blisko 7 tys. budynków i wybudowano 1.200 nowych obiektów, co stanowi wzrost o 95% w stosunku do 1963 r. W bieżącym roku według rozeznania przeprowadzone zostaną remonty w 8 tys. budynków oraz zgodnie z wydanymi zezwoleniami rozpocznie się budowę 2.150 nowych budynków.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#WincentyAleksiejczuk">Jeszcze wymowniejszym miernikiem rozwoju remontów i budownictwa jest wykorzystanie kredytów na te cele. Dla przykładu: w 1961 r. kredyt długoterminowy był wykorzystany w kwocie 35.143 tys. zł, w 1965 r. przewiduje się wykorzystanie 94 mln zł. Kredyt krótkoterminowy SOP w 1961 r. wykorzystano w wysokości 14.345 tys. zł, w 1965 r. przewiduje się — 34 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#WincentyAleksiejczuk">Ponad trzykrotny wzrost w naszym województwie wykorzystania kredytów w bieżącej 5-latce świadczy najlepiej o chęci rolników do budownictwa i remontów.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#WincentyAleksiejczuk">Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że droga rolnika od podjęcia decyzji o budowie do momentu zatknięcia tradycyjnej już wiechy nie jest usłana różami. Przyznajemy, że resort budownictwa zrobił dużo w zakresie typowej dokumentacji, co jednak nie zmienia faktu, że nie jest tak łatwo chłopu załatwić sprawę dokumentacji i lokalizacji. Można śmiało powiedzieć, że jednakowe są wymogi dotyczące budowy wielkich obiektów, jak również małych gospodarczych szop, które schowane w wiejskich sadach nie muszą mieć takiego wystroju architektonicznego, jak np. wschodnia ściana w Warszawie, co do której prawdopodobnie też nie ma jeszcze ostatecznej koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#WincentyAleksiejczuk">Główna trudność w tym zakresie, to szczupłość kadry architektoniczno-budowlanej w powiatach, stąd formalizowanie przepisów.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#WincentyAleksiejczuk">Najważniejszą jednak przeszkodą, utrudniającą bardzo rozwój budownictwa i remontów, jest stały brak materiałów budowlanych, zwłaszcza takich jak: eternit, belki stropowe, papa, cement, materiały ścienne, dłużyca, okucia i szereg innych. W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić, że i tak złą sytuację w zakresie zaopatrzenia budownictwa indywidualnego w materiały pogarsza fakt, że materiały z puli przeznaczonej dla rolników indywidualnych są przechwytywane przez przedsiębiorstwa państwowe i spółdzielcze. Przykładowo, w powiecie Kętrzyn z ogólnej ilości materiałów budowlanych w I półroczu br. 40% kupiły PGR, 20% przedsiębiorstwa budowlane, 20% gminne spółdzielnie na budownictwo własne i tylko zaledwie 20% dostali rolnicy indywidualni. PZGS w Pasłęku nie otrzymał do dnia 1 października 1965 r. 622 ton cementu, choć nie miał ani kilograma. Podobnie PZGS w Biskupcu nie otrzymał 500 ton cementu, w Szczytnie — 400 ton cementu, w Braniewie — 200 ton. Nic dziwnego, że między innymi plan budowy silosów nie został w tych powiatach zrealizowany.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#WincentyAleksiejczuk">Następną sprawą na naszych terenach jest brak przedsiębiorstw wykonawczych. Budownictwa na wsi nie rozwiąże się obecnie wyłącznie przy pomocy rzemieślników, których także brakuje, choć w ciągu ostatnich trzech lat wyszkolono 2 tys. rzemieślników budowlanych. Rolnik olsztyński, prowadzący intensywną gospodarkę, ma mało czasu i chce korzystać z usług budowlanych. Tymczasem zespoły budowlane, które zgodnie z uchwałą CRS powinny powstawać przy GS, nawet jeśli są, to budują dla GS, a nie świadczą usług rolnikom.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#WincentyAleksiejczuk">Zaopatrzenie w materiały, zwłaszcza ścienne i dachowe, można by polepszyć przez organizowanie ich produkcji w kółkach rolniczych; tymczasem na ponad 1.200 istniejących kółek tylko 3 produkowały prefabrykaty. Dotyczy to także nowo wzniesionej fabryki materiałów budowlanych „Olbet” w Nowym Mieście.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#WincentyAleksiejczuk">Nie ma czasu i miejsca na bardziej szczegółowe rozwijanie tematu, toteż ograniczyłem się do zasygnalizowania niektórych problemów sądząc, że resort budownictwa, wspólnie z innymi zainteresowanymi resortami, weźmie je pod uwagę w swej bieżącej działalności.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#WincentyAleksiejczuk">Pragnę swoje wystąpienie zakończyć następującymi wnioskami i uwagami:</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#WincentyAleksiejczuk">1. Plany remontów i budownictwa oprzeć na wynikach długofalowych lustracji budynków i włączyć jako część składową do planów gromadzkich, przy czym na ziemiach zachodnich i północnych remontować również obiekty Państwowego Funduszu Ziemi.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#WincentyAleksiejczuk">2. Rozszerzyć sieć punktów sprzedaży materiałów budowlanych oraz rozwijać sprzedaż materiałów z bezpośrednią dostawą do rolników.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#WincentyAleksiejczuk">3. Uruchamiać i rozwijać sieć punktów wypożyczania sprzętu budowlanego i poszerzać asortyment tego sprzętu, np. o taśmociągi czy lekkie dźwigi.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#WincentyAleksiejczuk">4. W większej niż dotychczas mierze kółka rolnicze powinny organizować zespoły produkcji materiałów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#WincentyAleksiejczuk">5. Zagwarantować rolnictwu indywidualnemu odpowiednią pulę materiałów budowlanych, zaostrzając rygory w stosunku do przedsiębiorstw państwowych i spółdzielczych, sprzedających te materiały.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#WincentyAleksiejczuk">6. W miarę możliwości zwiększyć obsadę wydziałów budownictwa i architektury w prezydiach rad narodowych, wydzielając stanowiska do spraw budownictwa wiejskiego, a nawet powołując instruktorów rejonowych.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#WincentyAleksiejczuk">7. Utrzymać obecny system ulg i zwolnień z tytułu budownictwa i remontów dla ziem północnych i zachodnich w następnej 5-latce, zgodnie z założeniami rządu.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#WincentyAleksiejczuk">8. Organizować przy gminnych spółdzielniach grupy remontowo-budowlane, które świadczyłyby usługi dla rolników indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#WincentyAleksiejczuk">9. Wprowadzić do typowych obiektów typowe elementy budowlane.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#WincentyAleksiejczuk">Kończąc swoje wystąpienie, w którym wymieniłem szereg trudności, z jakimi boryka się rolnictwo indywidualne i kółka rolnicze w zakresie budownictwa i remontów, jestem przeświadczony o chęci rolników do budowania i remontów budynków. Mam nadzieję, że dotychczasowy rozwój budownictwa i remontów na wsi skłoni zainteresowane resorty do udzielania dalszej wszechstronnej pomocy wsi w tym zakresie i dlatego będę głosować za przyjęciem projektu planu i budżetu na 1966 r. Nie tylko głosować, ale również będę go realizować i propagować.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Marian Walczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarianWalczak">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji nad projektem planu i budżetu, chciałbym poruszyć niektóre problemy związane z dalszym rozwojem systemu oświaty i wychowania.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MarianWalczak">Zadania, jakie stawiamy sobie w tej dziedzinie na rok 1966, będą kontynuacją wysiłków podejmowanych w okresie kończącej się 5-latki; zmierzają one do umocnienia i pogłębienia naszych osiągnięć oświatowo-wychowawczych w latach 1961–1965. Był to bowiem okres szczególnie dynamicznego rozwoju szkolnictwa, szczególnie intensywnych zmian ilościowych i jakościowych w naszym szkolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MarianWalczak">Wysiłki nasze zmierzały w dwóch kierunkach:</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MarianWalczak">— po pierwsze — w związku z potrzebami gospodarki narodowej i młodzieżowym wyżem demograficznym, wychodząc naprzeciw zamówieniu społecznemu, rozbudowaliśmy szkolnictwo zawodowe i średnie ogólnokształcące;</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#MarianWalczak">— po drugie — koncentrowaliśmy się na rozwiązywaniu skomplikowanych problemów reformy szkolnej, na przygotowaniu warunków do jej realizacji.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#MarianWalczak">W latach 1961–1965 liczba uczniów w liceach ogólnokształcących wzrosła z 260 tys. w roku szkolnym 1960/61 do 420 tys. w bieżącym roku, tj. o ponad 62%, a liczba uczniów w szkolnictwie zawodowym wzrosła w tym samym okresie z 764 tys. do 1.666 tys., czyli uległa podwojeniu. Liczba uczniów w szkołach przysposobienia rolniczego została zwiększona o ponad 120%.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#MarianWalczak">To niezwykle szybkie tempo rozwoju kształcenia po szkole podstawowej umożliwiło nam objęcie, mimo wyżu demograficznego, dalszym kształceniem 75% tegorocznych absolwentów szkół podstawowych, z tego — 15% w technikach i liceach zawodowych, a około 43% w zasadniczych szkołach zawodowych i szkołach przysposobienia rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#MarianWalczak">W szybkim tempie rozwijało się także szkolnictwo wyższe. Liczba słuchaczy w szkołach wyższych wzrosła ze 165 tys. w roku akademickim 1960/61 do około 250 tys. w bieżącym roku.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#MarianWalczak">W szczególnie szybkim tempie rozwijaliśmy również kształcenie pracujących. Liczba słuchaczy w pełnych średnich szkołach zawodowych i liceach ogólnokształcących wzrosła do prawie 360 tys., a w zasadniczych szkołach zawodowych przyzakładowych i międzyzakładowych do ponad 290 tys.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#MarianWalczak">W ramach całego naszego systemu oświatowo-wychowawczego objęliśmy nauczaniem i wychowaniem 8,5 mln dzieci, młodzieży i dorosłych.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#MarianWalczak">Przejście 60% absolwentów 7 klas do klasy 8 w szkołach podstawowych umożliwi w 1966 r. kontynuowanie nauki w szkołach zawodowych nie tylko poważnej części tegorocznych absolwentów szkół podstawowych, ale także licznej rzeszy absolwentów z lat ubiegłych, którzy z różnych przyczyn nie rozpoczęli nauki w szkołach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#MarianWalczak">Szczególnie pozytywnie należy ocenić przewidziany w planie na 1966 r. rozwój szkolnictwa zawodowego, zwłaszcza takich typów szkół, jak zasadnicze szkoły zawodowe i technika przyzakładowe oraz średnie szkoły zawodowe młodzieżowe i dla pracujących.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#MarianWalczak">Pozytywnym zjawiskiem będzie także dalszy wzrost studiujących w uczelniach wyższych. W szkołach podległych Ministerstwu Szkolnictwa Wyższego w 1966 r. nastąpi wzrost liczby studentów o 5,8% na studiach dziennych, o 10% — na wieczorowych, a o 7% — na zaocznych. Na pierwszym roku studiować będzie 54,5% słuchaczy na studiach dziennych, a 45,5% na studiach wieczorowych i zaocznych.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#MarianWalczak">Wskaźniki te świadczą o tym, że plany rozwoju szkolnictwa w 1966 r. zmierzają do umożliwienia szerokim rzeszom młodzieży i dorosłych zdobywania wykształcenia i kwalifikacji w zakresie zasadniczej szkoły zawodowej, pełnej szkoły średniej i szkoły wyższej. Sprzyjać to będzie lepszemu zaspokajaniu potrzeb kadrowych naszej gospodarki, podnoszeniu poziomu wykształcenia oraz kultury ogólnej i zawodowej szerokich rzesz społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#MarianWalczak">Przewidziany w planie dalszy rozwój szkolnictwa znajduje swój wyraz w budżecie. Ogólna suma wydatków na szkolnictwo ogólnokształcące, zawodowe, wyższe i wychowanie w 1966 r. zamyka się kwotą prawie 26,5 mld zł. Godne podkreślenia jest zastosowanie zasady priorytetu w wydatkach na oświatę. Wydatki budżetu państwa wzrastają w 1966 r., w stosunku do przewidywanego wykonania roku bieżącego, o 4,6%, gdy tymczasem globalne wydatki na szkolnictwo wszystkich typów i na wychowanie podwyższone zostały o 8,8%. Wyższa jest również dynamika wzrostu nakładów na oświatę w stosunku do wzrostu dochodu narodowego podlegającego podziałowi.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#MarianWalczak">Przedłożony Wysokiej Izbie projekt budżetu na 1966 r. jest wyrazem troski władzy ludowej o podnoszenie poziomu oświaty i wychowania oraz jest budżetem odzwierciedlającym możliwości naszego państwa. Zadaniem wszystkich czynników odpowiedzialnych za realizację zadań w dziedzinie oświaty i wychowania będzie gospodarskie, celowe i efektywne wykorzystanie tych środków.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#MarianWalczak">Jak już stwierdziłem, w 1966 r. uczyniony zostanie decydujący krok w realizacji reformy szkolnej. Połączone to będzie z koniecznością przezwyciężenia niemałych trudności organizacyjno-programowych, kadrowych i materialno-technicznych.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#MarianWalczak">Władze oświatowe, przy współudziale działaczy oświatowych, pracowników nauki i nauczycieli-praktyków, opracowały założenia organizacyjno-programowe podstawowych działów szkodnictwa. W 1966 r. zakończymy wprowadzanie nowych, ulepszonych programów nauczania do szkoły podstawowej. Do nowych programów nauczania zostały dostosowane podręczniki. Opracowane zostały założenia organizacyjno-programowe zreformowanej szkoły zawodowej, które po szerokiej dyskusji wśród, nauczycielstwa i społeczeństwa zostały zatwierdzone do realizacji. Opracowano nową nomenklaturę zawodów i specjalności szkolnictwa zawodowego obejmującą 210 zawodów robotniczych oraz 243 zawody techników i pracowników równorzędnych. Zaawansowane są prace nad programami poszczególnych kierunków kształcenia po szkole podstawowej.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#MarianWalczak">Dążymy do opracowania takich założeń organizacyjnych, takich programów i podręczników, które stworzyłyby najkorzystniejsze warunki do kształtowania socjalistycznych postaw dzieci i młodzieży, do wyposażenia absolwentów szkół wszystkich typów w zasób wiedzy i umiejętności niezbędnych do wypełnienia zadań zawodowych i obywatelskich. Nowych programów i podręczników nie uważamy bynajmniej za doskonałe. Nie zostały bowiem przezwyciężone w nich w dostatecznym stopniu sprzeczności między możliwościami apercepcyjnymi uczniów i zakresem materiału nauczania, między teorią i praktyką, między nowoczesnością i tradycjonalizmem. Istnieje zatem potrzeba kontynuowania prac nad doskonaleniem programów naszego szkolnictwa na wszystkich poziomach.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#MarianWalczak">Jednym z najistotniejszych warunków skutecznej realizacji treści programowych reformowanej szkoły jest prawidłowe rozwiązanie problemów kadrowych szkolnictwa. O ideowym obliczu szkolnictwa, o wszechstronnej realizacji nowych programów kształcenia, o poziomie i efektywności pracy dydaktyczno-wychowawczej decyduje przede wszystkim kadra nauczycielska. W ostatnich latach poczyniliśmy znaczne postępy w dziedzinie podniesienia poziomu kwalifikacji kadr nauczycielskich. Gdy w 1961 r. w szkolnictwie podstawowym pracowało tylko 17% nauczycieli z wykształceniem w zakresie studium nauczycielskiego i wyższym, to w bieżącym roku pracuje ich 43,6%. Przy utrzymaniu dotychczasowego tempa stacjonarnego i zaocznego kształcenia nauczycieli na poziomie studium nauczycielskiego i wyższym, osiągnięty zostanie ustalony przez VII Plenum KC PZPR, wskaźnik 70% nauczycieli z wykształceniem powyżej średniego w 1970 r.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#MarianWalczak">Równocześnie jednak znamiennym zjawiskiem są znaczne dysproporcje w stanie nasycenia kadrami nauczycielskimi o dodatkowych kwalifikacjach między poszczególnymi powiatami i szkołami. Wielkie miasta, jak Warszawa i Łódź, mają już ponad 70% takich nauczycieli, a województwa: wrocławskie — tylko 31%, lubelskie — 36%, warszawskie — 38%.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#MarianWalczak">Dlatego też szczególnie ważnym zadaniem jest prawidłowe rozmieszczenie kadr nauczycielskich z dodatkowymi kwalifikacjami. Warunkiem realizacji tego zadania, obok ulepszenia polityki zatrudniania nauczycieli i rekrutacji na studia dla pracujących, jest dostarczenie nauczycielom mieszkań, zwłaszcza w środowisku wiejskim i małomiasteczkowym. Sprawa mieszkań dla nauczycieli wiejskich staje się poważna, gdy zważymy konieczność dopływu specjalistów w zakresie przedmiotów humanistycznych, matematyczno-przyrodniczych, technicznych i artystycznych do 8-letnich szkół podstawowych oraz jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że w ramach zorganizowanej już sieci szkół 8-letnich występują na wsi takie szkoły, w których uczyć będą wyłącznie nauczyciele nie posiadający dodatkowych kwalifikacji do nauczania poszczególnych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#MarianWalczak">W pierwszej połowie bieżącego roku odbyła się z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego przy współudziale resortu oświaty ogólnopolska dyskusja nad systemem kształcenia nauczycieli. W dyskusji tej działacze społeczni i oświatowi, pracownicy nauki i pedagodzy krytycznie ocenili dotychczasowy system kształcenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#MarianWalczak">Powszechna jest opinia, że nie tylko licea pedagogiczne, ale także studia nauczycielskie, jako zakłady kształcenia nauczycieli, nie odpowiadają potrzebom i wymogom zreformowanej szkoły. Krytycznie także ocenia się przygotowanie pedagogiczne nauczycieli w wyższych uczelniach. Wysuwane przez uczestników dyskusji postulaty w sprawie reformy systemu kształcenia nauczycieli można w zasadzie sprowadzić do dwóch następujących:</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#MarianWalczak">1) Współczesnemu nauczycielowi trzeba dać gruntowną wiedzę przedmiotowo-kierunkową oraz wysokie przygotowanie pedagogiczne i społeczno-polityczne. Ponieważ obecnie istniejące zakłady kształcenia nauczycieli i wyższe uczelnie takiego przygotowania nie dają, zachodzi potrzeba zreformowania ich profilu programowego.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#MarianWalczak">2) Gruntowne przygotowanie kierunkowe, pedagogiczne i społeczno-polityczne mogą zabezpieczyć jedynie wysoko zorganizowane zakłady kształcenia nauczycieli. Dlatego też nauczycieli dla szkół średnich powinny kształcić uniwersytety, politechniki i inne wyższe uczelnie akademickie, a nauczycieli dla szkół podstawowych — wyższe szkoły zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#MarianWalczak">Istnieje potrzeba wnikliwego przeanalizowania przez Ministerstwo Oświaty i Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego koncepcji zmian w systemie kształcenia nauczycieli, wysuniętych w toczącej się w środowisku nauczycielskim dyskusji i przygotowania projektu niezbędnych zmian organizacyjno-programowych.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#MarianWalczak">Ważnym elementem, a równocześnie warunkiem prawidłowego realizowania reformy szkolnej, jest ukształtowanie prawidłowej sieci szkolnictwa i stałe jej doskonalenie. W tej dziedzinie wykonana została w ostatnich kilku latach poważna praca przygotowawcza.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#MarianWalczak">Opracowany został i od 1 września 1966 r. wprowadzony zostanie w życie projekt nowej sieci szkół podstawowych. Już w latach 1966–1967 ponad 88% dzieci będzie się uczyło w szkołach podstawowych o 6 i więcej nauczycielach. Szkołami podstawowymi o liczbie od 1 do 3 nauczycieli objętych będzie jedynie 4,4% uczniów.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#MarianWalczak">W okresie bieżącej pięciolatki poważnie została rozbudowana i unowocześniona baza szkolna. Szkolnictwo podstawowe otrzymało 22.500 nowych izb lekcyjnych, a także kilka tysięcy pracowni i sal gimnastycznych. Znaczne środki przeznaczyliśmy również na wyposażenie ich w sprzęt i pomoce naukowe. Dotychczasowej bazy materialno-technicznej szkolnictwa podstawowego nie można jednak uznać za dobrą. Szkolnictwo to nadal korzystać będzie ze znacznej ilości tzw. izb wynajętych, nie dostosowanych do wymogów procesu dydaktyczno-wychowawczego. Nadal zjawiskiem niemal powszechnym będzie zmianowość nauczania, utrudniająca właściwą organizację pracy dydaktyczno-wychowawczej szkół. W nadchodzącej pięciolatce wystąpi zatem potrzeba intensywnego inwestowania w szkolnictwo podstawowe, przy czym szereg braków w zakresie bazy lokalowej można i należy usuwać poprzez dobudowę niezbędnej ilości izb lekcyjnych do istniejących już obiektów szkolnych. W szczególności, poprzez odpowiednią politykę inwestycyjną, należy zwrócić uwagę na wyrównanie dysproporcji w poziomie zaspokojenia potrzeb lokalowych szkół na terenie poszczególnych województw.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#MarianWalczak">Mniej pomyślnie przedstawia się sytuacja w zakresie sieci i bazy materialno-technicznej szkolnictwa średniego. Sieć szkół średnich, zwłaszcza zawodowych, często kształtowała się żywiołowo. Rezultatem tego są znaczne dysproporcje w nasyceniu poszczególnych regionów kraju tymi szkołami. Oto na przykład, odsetek młodzieży w wieku 14–17 lat uczącej się w szkołach zawodowych w roku 1963/64 ukształtował się w skali krajowej na poziomie 40,6%. Równocześnie odsetek młodzieży, któremu szkolnictwo zawodowe stworzyło możliwości dalszego kształcenia wynosił: 88,7% we Wrocławiu, 85% w Poznaniu, 54% w woj. opolskim, 50% w woj. gdańskim, a 27% w woj. warszawskim i 29,9% w woj. olsztyńskim. Dysproporcje te są zbyt rażące i zachodzi potrzeba ich łagodzenia. Jest to jedno z ważnych zadań, które należy stopniowo realizować już w okresie najbliższej 5-latki.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#MarianWalczak">Rozwiązanie tego problemu wiąże się najściślej z polityką inwestycyjną. Znany jest fakt, że szkolnictwo zawodowe jest niedoinwestowane. W okresie obecnej pięciolatki ilość młodzieży uczącej się w szkołach zawodowych wzrosła ponad dwukrotnie; równocześnie w tym pięcioleciu ilość nowo zbudowanych izb lekcyjnych w tych szkołach wzrosła tylko o 13%, a ilość stanowisk w warsztatach o 27,2%.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#MarianWalczak">W bardzo trudnych warunkach pracuje dotąd dużo zasadniczych szkół przyzakładowych i międzyzakładowych. Niedostateczna jest także baza internatowa szkolnictwa zawodowego. Dlatego też głęboko uzasadnione jest przeznaczenie w 1966 r. i w latach następnych większych środków na uzupełnianie i modernizację bazy materialno-technicznej szkolnictwa zawodowego. Pełniejsze zaspokojenie potrzeb materialnych szkolnictwa, podnoszenie poziomu kształcenia kadr i poczynania programowe przyczynią się do umocnienia systemu oświaty, do podniesienia poziomu i efektywności kształcenia, do poprawy wyników pracy wychowawczej, a tym samym także do lepszego przygotowania kadr dla potrzeb gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#MarianWalczak">Wysoki Sejmie! Polska Ludowa stworzyła młodemu pokoleniu i ludziom dorosłym szerokie możliwości realizacji życiowych dążeń i aspiracji, zdobywania wiedzy i umiejętności, zaspokajania potrzeb i zainteresowań intelektualnych. Nasz socjalistyczny system oświaty, nauki i wychowania rozwija się coraz pomyślniej. Rośnie społeczne znaczenie wykształcenia i kwalifikacji zawodowych. Rośnie także społeczne zainteresowanie problematyką oświatowo-wychowawczą. W wyniku inicjatywy partii politycznych, Komitetu Frontu Jedności Narodu, ruchu zawodowego, ludowego wojska polskiego oraz organizacji młodzieżowych i społecznych, kształtuje się coraz wyraźniej społeczny ruch pomocy szkole w socjalistycznym wychowaniu młodego pokolenia. W obecnych warunkach ruch ten wymaga koordynacji.</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#MarianWalczak">Dotychczasowe osiągnięcia oświatowe oraz przedstawiony nam do akceptacji plan i budżet rozwoju szkolnictwa w 1966 r. oraz zasadnicze wytyczne na rok 1967 upoważniają do wyrażenia głębokiego przekonania, że nakreślony przez VII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej program reformy systemu oświaty i wychowania zostanie w pełni zrealizowany, przekształcając Polskę Ludową w kraj ludzi światłych, pogłębiając i umacniając socjalistyczny kierunek rozwoju polskiego szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Leon Brudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LeonBrudziński">Wysoki Sejmie! Wystąpienie swoje poświęcę sprawie absolutorium w aspekcie oceny realizacji zadań resortów budownictwa i gospodarki komunalnej w 1964 r.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#LeonBrudziński">Rok ten charakteryzował się poprawą rytmiczności pracy i wykonaniem z 3% nadwyżką zadań w budownictwie mieszkaniowym, co w stosunku do wykonania planu w 1963 r. stanowi wzrost o 15,3%; przekroczono planowaną do oddania ilość izb lekcyjnych i obiektów szpitalnych. W budownictwie przemysłowym, mimo wielu trudności, wykonano zadania w 99,4%.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#LeonBrudziński">Przy pozytywnej ocenie dorobku resortu budownictwa, pragnę skupić uwagę obywateli posłów na kilku nasuwających się wnioskach. W budownictwie mieszkaniowym niezbędne jest doprowadzenie do pełnej realizacji zadań we wszystkich województwach; sytuacja bowiem wygląda tak, że jeśli w skali kraju zadania zostały zrealizowane, a nawet przekroczone, to w poszczególnych województwach nie zrealizowano planowanej ilości izb, na przykład, w województwie lubelskim plan wykonano w 96,8%.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#LeonBrudziński">Większy wysiłek resortu, podległych mu zjednoczeń i przedsiębiorstw powinien iść w kierunku oddawania obiektów gotowych w ciągu całego roku, niedopuszczania do spiętrzeń w oddawaniu budynków w ostatnim miesiącu roku, ba, w ostatnich jego dniach, co nie sprzyja odpowiedniemu w czasie i pod względem jakości odbiorowi. Mówię o tych sprawach, bo napawa mnie niepokojem sytuacja w bieżącym roku, w którym zima spłatała poważnego figla, co może mieć wpływ nie tylko na jakość wykonywanych w tym okresie robót, ale również na przygotowanie odpowiedniego frontu robót na I kwartał 1966 r.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#LeonBrudziński">Bardzo ważnym zagadnieniem jest pełne, kompleksowe zabezpieczenie inwestycji przemysłowych. Występują tu wciąż kumulujące się niedociągnięcia inwestora i wykonawcy. Nadal występują takie zjawiska, jak nieterminowe dostarczanie dokumentacji i to z brakami i błędami, jak zwiększanie zakresu rzeczowego w trakcie kontynuowania inwestycji, jak zaburzenia w zaopatrzeniu materiałowym. U wykonawców zaś — niezapewnienie i niewykorzystywanie środków produkcji, brak terminów rozpoczęcia i zakończenia robót, wadliwa często organizacja i koordynacja robót w ramach generalnego wykonawstwa — o czym była już mowa z tej trybuny — rozpoczynanie i kontynuowanie budów bez projektu organizacji robót oraz planów zagospodarowania placów budowy.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#LeonBrudziński">Rozproszenie produkcji materiałów budowlanych między kilku resortami, przy czym w 1964 r. zakłady podległe Ministerstwu Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych wytwarzały 37% ogólnej ilości materiałów budowlanych, zakłady podległe Ministerstwu Przemysłu Ciężkiego — 43,8%, Ministerstwu Leśnictwa — 6,7%, Ministerstwu Przemysłu Chemicznego — 4,3%, stwarzało poważne trudności w ustaleniu bilansu materiałowego, w terminowym i właściwym asortymentowo dostarczaniu materiałów budowlanych na place budowy.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#LeonBrudziński">Z zadowoleniem przyjęliśmy do wiadomości informację, że została powołana międzyresortowa komisja, mająca za zadanie opracowanie konkretnych planów zabezpieczających zbilansowanie i zabezpieczenie terminowych dostaw materiałów.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#LeonBrudziński">Zwracam się z tej trybuny do rządu ze specjalnym apelem, aby szczególną troską otoczył działalność tej komisji, wyczulając jej uwagę na takie kierunki działania, jak:</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#LeonBrudziński">— pełne co do ilości i asortymentu zabezpieczenie materiałów budowlanych, produkowanych przez przedsiębiorstwa i zakłady podległe poszczególnym resortom,</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#LeonBrudziński">— zabezpieczenie sukcesywnych dostaw tych materiałów, zgodnie z zaplanowanymi terminami, przy czym celowe wydaje się rozważenie możliwości dostawy materiałów w pierwszych trzech kwartałach roku, aby można było na okres zimowy zabezpieczyć odpowiedni front robót,</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#LeonBrudziński">— zaostrzenie wymogów jakościowych w stosunku do produkowanych materiałów, ze szczególnym uwzględnieniem takich materiałów, jak okucia, materiały instalacyjne, stolarka budowlana, elementy prefabrykowane.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#LeonBrudziński">Wnoszę również o spowodowanie opracowania konkretnego programu zwiększenia produkcji materiałów budowlanych i różnych elementów z tworzyw sztucznych, zastępujących materiały i elementy produkowane przede wszystkim z różnych metali. Dotychczasowy udział przemysłu chemicznego w produkcji materiałów budowlanych, wynoszący 4,3%, jest stanowczo za niski.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#LeonBrudziński">Generalna myśl, jaka przyświeca aktualnie opracowywanym i częściowo już wdrażanym zmianom w planowaniu, zarządzaniu i finansowaniu w gospodarce narodowej, a w tym i w budownictwie, to nowoczesność i wyższa jakość inwestycji, to troska o skrócenie cyklu i poprawę terminowości oddawania obiektów do użytku, to stabilizacja kosztorysów inwestycyjnych i obniżka kosztów, to w konsekwencji wszechstronne wzmacnianie efektywności procesu inwestycyjnego.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#LeonBrudziński">W tym kierunku idą zamierzenia Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, co znalazło odbicie w szczegółowych planach działania tego resortu. Chodzi teraz o to, aby zadania ujęte w tym planie były konsekwentnie realizowane. To tylko może zapewnić prawidłowy start w 1966 r. i dalsze pomyślne realizowanie zadań w budownictwie, co będzie miało decydujący wpływ na zabezpieczenie realizacji innych zadań w naszej gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#LeonBrudziński">Wracając do przemysłu materiałów budowlanych podległego, względnie nadzorowanego przez Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, należy ogólnie stwierdzić, że wyniki w tej dziedzinie, w stosunku do zadań planowanych na 1964 r., były na ogół pomyślne. Zrealizowane zostały w 103,6% ogólne zadania przypadające na poszczególne zjednoczenia planu centralnego; wykonano w zasadzie plan produkcji podstawowych asortymentów, z wyjątkiem szkła okiennego oraz dachówki palonej; dostarczono na rynek o 9,2% więcej ponad zakładane wielkości materiałów budowlanych i osiągnięto wartość przeszło 3,5 mld zł; przekroczono o 6,4% zadania eksportowe, uległa również dalszej poprawie rytmiczność produkcji i dostaw materiałów budowlanych na rynek.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#LeonBrudziński">Są to niewątpliwie poważne osiągnięcia, które nie przyszły łatwo. Są one przede wszystkim zasługą ofiarnych załóg przedsiębiorstw materiałów budowlanych, zasługą lepszej organizacji pracy, zwiększenia nakładów na inwestycje resortów itp. Nie pomniejszając wagi tych pozytywnych osiągnięć, pragnę, z myślą o nowych zadaniach i potrzebach, zwrócić uwagę na niektóre fakty dla zaostrzenia i skoncentrowania uwagi na odcinkach zagrożonych. W roku bieżącym, mimo zwiększenia dostaw cementu na rynek, odczuwa się nadal jego brak, brak jest dachówek palonych. Zapotrzebowanie było i jest wyższe od aktualnych możliwości produkcyjnych płyt azbestowych, co stwarza poważne komplikacje między innymi przy budowie szopo-garaży i innych obiektów dla państwowych gospodarstw rolnych i kółek rolniczych. To samo dotyczy papy bitumicznej i innych artykułów. Były i są okresy, w których brakuje materiałów ściennych zarówno cegły, jak i elementów prefabrykowanych.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#LeonBrudziński">Plan na 1966 r. zakłada szybsze tempo wzrostu produkcji materiałów budowlanych od tempa wzrostu robót budowlano-montażowych, ale mimo to sytuacja w tym przemyśle budzi pewien niepokój. Z czego ten niepokój wynika? Otóż poważnemu wzrostowi produkcji materiałów ściennych, stropowych i innych nie towarzyszy rosnąca troska o jakość tych materiałów. Brak dostatecznego nadzoru nad organizacją i kontrolą przebiegu procesów technologicznych w zakładach produkujących cegłę czy betony, brak niekiedy aktualnych przepisów technologicznych, niedostateczna kontrola jakości — oto podstawowe przyczyny powstawania znacznych ilości braków. Braki te wzrastają proporcjonalnie do wzrostu produkcji. Uwagi te kieruję przede wszystkim pod adresem zjednoczeń przemysłu materiałów budowlanych i Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych z apelem o opracowanie programu działania, zmierzającego do stworzenia rezerw materiałowych, niezbędnych dla rytmicznego wykonywania zadań w budownictwie. Ponieważ sytuacja kształtuję się podobnie i w zakładach przemysłu materiałów budowlanych, podległych innym resortom, postulat ten kieruję pod adresem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#LeonBrudziński">Parę słów o eksporcie. Mimo pozytywnych zmian zachodzących w eksporcie, realizowanym przez resort budownictwa, pozwolę sobie zwrócić się do Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych i Ministra Handlu Zagranicznego z wnioskiem o rozważenie możliwości poszerzenia, względnie zwiększenia eksportu niektórych materiałów, na które na rynku światowym, w tym również w strefie dolarowej, jest zapotrzebowanie, a nasze zasoby pozwalają na ten eksport.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#LeonBrudziński">Mam tu na myśli kamień budowlany w postaci surowca, półfabrykatów czy gotowych wyrobów, jak kostka granitowa, krawężniki, tarte płyty granitowe i marmurowe itp. Zwiększenie tego eksportu wymagałoby rozszerzenia bazy wydobywczej i unowocześnienia parku maszynowego. Warto moim zdaniem rozważyć i wyliczyć, jak to się będzie opłacało.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#LeonBrudziński">W rozmowach ze znawcami zagadnienia zwracano uwagę na poważne możliwości zwiększenia eksportu kamienia gipsowego i gipsu. Istnieje możliwość eksportowania w większych ilościach piasku dla przemysłu szklarskiego. Mamy bogate jego zasoby, są też chętni. Warto i to rozważyć. Istnieją również możliwości zwiększenia wpływów dewizowych poprzez rozwój eksportu szkła stołowego, kryształów, porcelany i porcelitu, kamionki kanalizacyjnej itp.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#LeonBrudziński">Rozumiem, że nie można zrobić jakiegoś raptownego i nieprzemyślanego kroku w tej dziedzinie, ale warto w 1966 r. zanalizować potrzeby rynku światowego i nasze możliwości.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#LeonBrudziński">I być może, odkryje się tą drogą źródła zwiększenia wpływu dewiz, tak potrzebnych naszej gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#LeonBrudziński">Pozytywnie również ocenić należy realizację zadań postawionych przed resortem gospodarki komunalnej w 1964 r. Mówiłem o pomyślnym wykonaniu planów budownictwa mieszkaniowego. Zadania w zakresie remontów kapitalnych przekroczono o 1,8%, przeznaczając na ten cel ponad 3 mld zł, co równa się wzrostowi nakładów o 3,5% w stosunku do 1963 r.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#LeonBrudziński">Plan rozwoju usług komunalnych, mimo że wzrasta on z roku na rok, został przekroczony; dostawy wody zwiększyły się o 1,3%, środkami komunikacji miejskiej przewieziono 4,7 mln osób, co równa się przekroczeniu planowanych zadań o 5,2% i stanowi wzrost w stosunku do roku poprzedniego o 7,3%. Przekroczono zadania w produkcji i dostawie gazu o 4,8%, wzrostowi i poprawie uległy usługi pralnicze i farbiarskie.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#LeonBrudziński">Nie usiłuję zresztą w szczegółach ustosunkowywać się do wszystkich zagadnień gospodarki komunalnej w całości i w przekroju województw. Pragnę natomiast skoncentrować uwagę na kilku problemach, które wymagają specjalnej uwagi Ministerstwa Gospodarki Komunalnej, przedsiębiorstw podległych temu resortowi oraz rad narodowych. Konieczne jest też zapewnienie niezbędnych środków dla pełnej realizacji zadań roku 1966 i lat następnych.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#LeonBrudziński">Problem pierwszy — nakłady na remonty kapitalne wzrastają w 1966 r. o 4,1%, a na remonty bieżące — o 46,6% w stosunku do przewidywanego wykonania w roku bieżącym. Dotychczasowe doświadczenia i spostrzeżenia nakazują mi zwrócić uwagę Ministra Gospodarki Komunalnej na potrzebę organizacyjnego wzmocnienia przedsiębiorstw podległych temu resortowi, podniesienia poziomu ich usprzętowienia, zabezpieczenia potrzeb materiałowych — bo to są główne przyczyny słabości przedsiębiorstw remontowo-budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#LeonBrudziński">Pragnę przy tym zwrócić się do Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych o przeanalizowanie, na ile w swoich planach uwzględnił potrzeby materiałowe przedsiębiorstw budowlanych podległych Ministerstwu Gospodarki Komunalnej. Czy tempo wzrostu produkcji materiałów budowlanych w dostatecznym stopniu wyprzedza tempo wzrostu produkcji budowlano-montażowej?</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#LeonBrudziński">Problem drugi — na pewno nie nowy, to sprawa tynków. Zaległości nie tylko nie maleją, ale wprost przeciwnie — wzrastają. Rozumiem, że był czas, kiedy potrzeba szybszego tempa oddawania substancji mieszkaniowej, a może nawet trudności materiałowe, miały wpływ na. powstanie tych zaległości. Ale wiadome jest również, że budynki nie otynkowane szybciej ulegają dekapitalizacji, że powodują poważne straty ciepła w okresie zimy.</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#LeonBrudziński">Uchwała Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z 1958 r. zobowiązała resorty budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych oraz gospodarki komunalnej do zlikwidowania tych zaległości do końca 1967 r. Powstają jednak wątpliwości, czy termin ten zostanie dotrzymany.</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#LeonBrudziński">Wnioskuję więc pod adresem Komitetu Ekonomicznego, aby ponownie przeanalizowano, czy ustalony termin jest realny ze względu na możliwości przerobowe przedsiębiorstw i na zabezpieczenie materiałowe. Jeśli tak, to należy egzekwować wykonanie tej uchwały; jeśli nie — to należy zobowiązać odpowiednie resorty do opracowania realnego pod każdym względem planu likwidacji tych zaległości i wykonywania w przyszłości na bieżąco wszelkich elewacji.</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#LeonBrudziński">Wysoki Sejmie! W moim wystąpieniu skoncentrowałem się na ocenie realizacji zadań 1964 roku przez Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oraz Ministerstwo Gospodarki Komunalnej, nawiązując jednocześnie do sytuacji aktualnej i wysuwając wnioski i dezyderaty pod adresem rządu czy poszczególnych resortów.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#LeonBrudziński">Te krytyczne uwagi wynikają z głębokiej troski o zapewnienie realizacji o wiele większych i może nawet trudniejszych niż w latach ubiegłych zadań, stojących przed obu resortami. Nie pomniejsza to wcale wielkiego dorobku tych resortów osiągniętego w latach 1964–1965. Nie pomniejsza to dużego wysiłku, jaki oba ministerstwa i podległe im zjednoczenia i przedsiębiorstwa włożyły w wykonanie swych obowiązków z wielką troską o przysporzenie naszej ojczyźnie nowych domów mieszkalnych, szkół, szpitali, zakładów przemysłowych, aby coraz lepiej i szybciej rozwijać usługi komunalne dla ludzi pracy, dla ludzi nauki, dla naszych studentów i młodzieży szkolnej. Dlatego też z głębokim przekonaniem, wraz z całym Klubem Poselskim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, do którego mam zaszczyt należeć, głosować będę za wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli i sprawozdawcy Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów o udzielenie rządowi absolutorium za działalność w 1964 r.</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ZenonKliszko">Proszę Sekretarza Posłankę Zofię Grzebisz o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZofiaGrzebisz">W dniu dzisiejszym, bezpośrednio po zarządzeniu przerwy obiadowej w obradach Sejmu, odbędą się posiedzenia:</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#ZofiaGrzebisz">— Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi — w sali nr 102;</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#ZofiaGrzebisz">— Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy — w sali nr 67, Dom Poselski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ZenonKliszko">Zarządzam przerwę w obradach do godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 do godz. 16 min. 5)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanKarolWende">Wznawiam obrady. Udzielam głosu posłowi Aleksandrowi Rozmiarkowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AleksanderRozmiarek">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! W debacie nad projektem planu i budżetu na rok 1966 pragnę poruszyć niektóre problemy, które wprawdzie nie sposób rozwiązać w ramach jednego roku, ale rozważenie których jest szczególnie aktualne tak ze względu na ciężar gatunkowy zagadnień, jak i z uwagi na prowadzone prace przygotowawcze do nowego planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AleksanderRozmiarek">Mam na myśli niektóre wybrane problemy z zakresu gospodarki komunalnej. Pomimo niewątpliwych osiągnięć, zwłaszcza w ostatnich latach, na odcinku zainwestowania miast i osiedli w urządzenia komunalne, potrzeby w tym zakresie są jeszcze ogromne. Zrozumiałe jest, że w związku z koniecznością preferowania rozwoju takich dziedzin naszej gospodarki narodowej, które warunkują wzrost dochodu narodowego, powstały zaległości w dziedzinie gospodarki komunalnej, które tylko stopniowo, w miarę naszych środków finansowych, mogą być likwidowane.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#AleksanderRozmiarek">Na podstawie materiałów dotyczących planu na rok 1966 możemy stwierdzić, iż zabezpieczone są środki finansowe, które jeśli będą w pełni i właściwie wykorzystane, przyczynią się do lepszego, choć jeszcze niewystarczającego zaspokojenia potrzeb społecznych tak w dziedzinie gospodarki komunalnej, jak i mieszkaniowej. Rok 1966 będzie rokiem zwiększonych możliwości zabezpieczenia budynków mieszkalnych przed dekapitalizacją.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#AleksanderRozmiarek">Chodzi jednak o to, by zwiększone środki finansowe, uzyskane z regulacji opłat czynszowych, a przeznaczone na konserwację i remonty substancji mieszkaniowej, zostały maksymalnie i właściwie wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#AleksanderRozmiarek">Dla wywiązania się z tego odpowiedzialnego zadania konieczne jest rozbudowanie potencjału wykonawczego przedsiębiorstw remontowo-budowlanych i zakładów remontowych zarządów budynków mieszkalnych.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#AleksanderRozmiarek">Warto będzie także szerzej sięgnąć do rezerw tkwiących w rzemiośle, które może i powinno okazać się bardzo pomocne w realizacji nowych, zwiększonych zadań na odcinku gospodarki mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#AleksanderRozmiarek">Plan i budżet na rok 1966 przewidują wzrost nakładów inwestycyjnych na całą gospodarkę komunalną o 16,1% w stosunku do planu w 1965 r.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#AleksanderRozmiarek">Zdecydowanie większa część nakładów przypada na plan terenowy, przy czym należy podkreślić, że udział planu terenowego w globalnych nakładach resortu gospodarki komunalnej wykazuje w ostatnich latach wyraźną tendencję wzrostu. Oto w 1964 r. nakłady planu terenowego wynosiły 62,5% łącznych nakładów, w latach 1966–1967 udział ten wynosić będzie 73,5% i 73,9%.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#AleksanderRozmiarek">Korzystnym również zjawiskiem jest wzrastający udział poszczególnych resortów w rozbudowie urządzeń komunalnych. Jeśli w 1964 r. udział resortów wynosił 485 mln zł, to w projekcie planu na rok 1966 zabezpieczono przez poszczególne resorty na te potrzeby sumę przeszło 820 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#AleksanderRozmiarek">Zacieśnianie i rozszerzanie współpracy poszczególnych resortów z radami narodowymi w zakresie planowania, realizacji i finansowania wspólnych inwestycji komunalnych powinno wpływać na dalszy wzrost nakładów na gospodarkę komunalną. Na tym odcinku współpracy kryją się jeszcze znaczne rezerwy, które powinny być wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#AleksanderRozmiarek">Szybkie tempo rozwoju naszego przemysłu, zwiększające się skupiska ludzkie, rozwój budownictwa mieszkaniowego, a więc postępująca urbanizacja naszego kraju powodują, że zagadnienia gospodarki komunalnej nabierają coraz większej wagi, wymagają coraz większej troski i powinny znaleźć odpowiednią rangę w hierarchii problemów i zadań naszego przyszłego planu 5-letniego. Jednym z głównych problemów, to sprawa zaopatrzenia miast i osiedli w wodę, a więc także z tym związane potrzeby inwestycyjno-remontowe komunalnych zakładów wodociągów i kanalizacji. Problem jest tym ostrzejszy, że znaczna część wodociągów jest przestarzała i funkcjonalność ich poważnie zmniejszona, a ponadto, w niektórych miastach powiatowych brak jest wodociągów i kanalizacji.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#AleksanderRozmiarek">Jeśli więc weźmiemy pod uwagę zaniedbania, które datują się z lat ubiegłych, a których w pełni nie zdołaliśmy jeszcze usunąć oraz jeśli uwzględnimy wzrastające zapotrzebowanie na wodę, wynikające z dużego tempa rozwoju przemysłu i budownictwa oraz gospodarki wiejskiej, staje się jasne, że zadania w tym zakresie przerastają aktualne możliwości i wymagają koncentracji wysiłków państwa w najbliższym czasie tak z punktu widzenia środków finansowych, jak i zabezpieczenia materiałowego i wykonawstwa.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#AleksanderRozmiarek">Wysiłek ten idzie w dwóch kierunkach: w kierunku niedopuszczania do dekapitalizacji i dewastacji istniejących urządzeń, a więc przeprowadzania kapitalnych remontów i konserwacji oraz w kierunku nowych inwestycji. W planie na rok 1966 nakłady na remonty kapitalne urządzeń komunalnych wzrastają o 12,6% w stosunku do planu 1965 r. Przy rozdziale globalnego limitu na poszczególne województwa uwzględniono stan i zużycie majątku komunalnego w poszczególnych rejonach kraju. Dzięki temu nakłady na kapitalne remonty w województwach ziem północno-zachodnich wzrastają wyżej od średniej krajowej.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#AleksanderRozmiarek">Z globalnych nakładów na kapitalne remonty urządzeń komunalnych najwięcej środków przeznacza się na remonty ulic, placów i mostów oraz na komunikację; wodociągi i kanalizacja partycypują tylko w 14% tych nakładów. Zabezpiecza to zaledwie pokrycie bieżących rocznych potrzeb. Nadal pozostaje otwarta sprawa zaległości z lat ubiegłych.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#AleksanderRozmiarek">Przy niewystarczających jeszcze nakładach na kapitalne remonty urządzeń komunalnych szczególnego więc znaczenia nabiera właściwa polityka w tym zakresie, zmierzająca do jak najekonomiczniejszego ich wykorzystania.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#AleksanderRozmiarek">Zaopatrzenie w wodę mieszkańców miast wymagać będzie stałej obserwacji i troski. Rozrastające się miasta wojewódzkie, w których powstają coraz to nowe dzielnice o dużych skupiskach ludzkich, stawiają resort gospodarki komunalnej przed bardzo trudnym zadaniem.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#AleksanderRozmiarek">Najbliższe lata powinny stworzyć możliwości zwiększenia nakładów inwestycyjnych na zlikwidowanie znacznych niedoborów dobowych wody w zaopatrzeniu ludności tych miast poprzez wzmocnienie wydajności ujęć wody, urządzeń i sieci wodociągowej.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#AleksanderRozmiarek">Na podstawie dostępnych materiałów z przyjemnością można stwierdzić, iż podejmowane są kroki zmierzające do poprawy tej sytuacji, chodzi tylko o to, by nakłady uwzględniały nie tylko potrzeby bieżące, ale i perspektywiczne.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#AleksanderRozmiarek">W związku z poważnym wzrostem zadań budownictwa mieszkaniowego w roku 1966 i w latach następnych należy niewątpliwie zwrócić większą niż dotąd uwagę na kompleksowość zagadnień budownictwa i gospodarki komunalnej. Przygotowanie urządzeń i zabezpieczenie usług komunalnych powinno wyprzedzać budownictwo mieszkaniowe i w ten sposób gwarantować pełną funkcjonalność nowych dzielnic i osiedli.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#AleksanderRozmiarek">Potrzeby związane z uzbrojeniem terenów pod budownictwo oraz konieczność wymiany niektórych sieci wodociągowych o złym stanie technicznym stawiają również trudne i poważne zadania przed przemysłem ciężkim w zakresie zabezpieczenia potrzebnych ilości i asortymentu przewodów do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Zadania te jednak muszą być podjęte.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#AleksanderRozmiarek">Wysoki Sejmie! Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na bardzo ważny problem oczyszczania ścieków. Łączy się on nierozerwalnie z gospodarką wodną. Ponieważ główny pobór wody dla ludności następuje z basenów powierzchniowych, a więc z jezior i rzek, sprawa oczyszczalni ścieków jest zagadnieniem pierwszoplanowej wagi tak z punktu widzenia gospodarczego, jak i sanitarnego i turystycznego. Skromne z konieczności nakłady na te cele w 1966 r. pozwolą jedynie nieco złagodzić istniejący niedobry stan w zakresie oczyszczania ścieków na drodze wykorzystania lokalnych możliwości o charakterze doraźnym, w drodze przedsięwzięć techniczno-organizacyjnych. Sam problem jest tej rangi, że wymaga konsekwentnego i planowego działania.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#AleksanderRozmiarek">Pomimo istnienia odpowiednich rozporządzeń, mających na celu zabezpieczenie wód przed szkodliwymi zanieczyszczeniami, sytuacja nie jest zadowalająca, a wręcz przeciwnie, w pewnym stopniu nawet alarmująca. Stan wód w jeziorach i rzekach pogarsza się, powodując straty gospodarcze, jak również wpływa na ograniczenie możliwości rekreacyjnych i turystycznych. Zakłady przemysłowe, a zwłaszcza przemysłu chemicznego i rolno-spożywczego, powinny okazać w praktyce więcej zrozumienia i troski w tej sprawie. Rozumiejąc, że uregulowanie problemu oczyszczalni ścieków wymaga dużych nakładów finansowych, pragnę zaapelować do odpowiednich instytutów naukowo-badawczych, by również efektywniej włączyły się do jego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#AleksanderRozmiarek">Wysoki Sejmie! Poruszyłem kilka problemów dotyczących gospodarki komunalnej, pomijając świadomie inne ważne zagadnienia, jak na przykład komunikacji, gazu i inne. W swym wystąpieniu podniosłem te problemy, które są najbardziej nabrzmiałe, a ze zrozumiałych przyczyn nie mogą być rozwiązane w jednym czy dwóch latach, lecz wymagają perspektywicznego spojrzenia. W innych zagadnieniach gospodarki komunalnej, jak poprawa ulic, dróg, mostów, estetyki miast i miasteczek, znaczną pomoc w wysiłkach państwa dać może inicjatywa mieszkańców w formie czynów społecznych. Mieszkańcy miast i wsi dali w ostatnich latach dowód wielkiej ofiarności i troski o stan dróg, o wygląd swego miasta i osiedla, o placówki życia kulturalnego. Nakłady przewidziane przez państwo na popieranie czynów społecznych na konkretnie określone cele, przy pełnej kontroli efektywności ich zużycia, stwarzają możliwości dalszej poprawy.</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#AleksanderRozmiarek">Kończąc, wyrażam przekonanie, że plan i budżet roku 1966 w zakresie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej zawiera środki umożliwiające osiągnięcie pewnej poprawy w tej tak ważnej dla ludności dziedzinie życia. Wyrażam również nadzieję, że sprawy gospodarki komunalnej, z uwagi na ich coraz większą rangę, znajdą się w odpowiedniej hierarchii zadań naszych planów wieloletnich.</u>
          <u xml:id="u-34.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Poczęsny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławPoczęsny">Wysoka Izbo! Od sprawności poszczególnych urządzeń komunalnych, od stanu zasobów mieszkaniowych zależy w dużym stopniu ogólny poziom stopy życiowej.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#StanisławPoczęsny">Niezaprzeczalne, powszechnie znane i odczuwalne są osiągnięcia władzy ludowej w tej dziedzinie. Ale szybkie tempo rozwoju przemysłu, a w konsekwencji szybko postępująca urbanizacja kraju, powodują powstawanie olbrzymich potrzeb z zakresu gospodarki komunalnej. Pomimo znacznych osiągnięć, szczególnie w ostatnich latach, w rozbudowie urządzeń komunalnych w miastach i osiedlach, skala potrzeb jest tak wielka, że jak dotychczas, wyraźnie wyprzedza nasze możliwości inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#StanisławPoczęsny">Plan gospodarczy na rok 1966 w części dotyczącej gospodarki komunalnej i budownictwa zawiera w sobie środki i wytyczne, których realizacja stanowić będzie krok naprzód w uzyskaniu lepszego zaspokojenia potrzeb społecznych w tej dziedzinie. Plan ten został omówiony na posiedzeniu Komisji Budownictwa i Gospodarki Komunalnej i uzyskał jej pozytywną ocenę.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#StanisławPoczęsny">W moim wystąpieniu chciałbym jednak poruszyć pewne problemy, jakie wyłaniają się przy analizie planu gospodarczego gospodarki komunalnej i mieszkaniowej na rok 1966.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#StanisławPoczęsny">W projekcie terenowego planu na 1966 r. ponad 57%, a w 1967 r. ponad 56% ogólnej sumy nakładów inwestycyjnych, przewiduje się na zadania z dziedziny wodno-kanalizacyjnej, sieci centralnego ogrzewania i ulic. Zapewni to przede wszystkim niezbędny przyrost terenów uzbrojonych dla budownictwa mieszkaniowego oraz umożliwi uzyskanie nowych ujęć wody oraz oczyszczalni ścieków. Przeznaczenie tak znacznej części planowanych nakładów na te cele jest niewątpliwie słuszne i zgodne z polityką zmierzającą do rozwiązywania w skali kraju najpilniejszych problemów z dziedziny gospodarki komunalnej. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że taka polityka, aczkolwiek słuszna, znacznie ogranicza możliwości załatwienia wielu ważnych zagadnień z innych dziedzin gospodarki komunalnej, tym bardziej że, jak wynika z bilansów terenów uzbrojonych, opracowanych przez prezydia rad narodowych, nakłady inwestycyjne na cele terenów uzbrojonych będą musiały w następnych latach ulec dalszemu zwiększeniu w wielu miastach, w związku z wyczerpaniem się tych zasobów.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#StanisławPoczęsny">Do pilnych spraw wymagających poprawy należą między innymi sprawy komunikacji miejskiej. W ostatnich paru latach nastąpiła korzystna zmiana, jeśli chodzi o dostawę autobusów. Pomimo zwiększonych dostaw autobusów nie nastąpiła poprawa w tej dziedzinie w takiej mierze, w jakiej należałoby oczekiwać. Przyczyną tego stanu jest między innymi brak niezbędnego zaplecza obsługi technicznej taboru w wielu przedsiębiorstwach komunikacji miejskiej. Brak tego zaplecza powoduje w praktyce znaczne różnice pomiędzy stanem ewidencyjnym pojazdów znajdujących się w przedsiębiorstwach, a ilością autobusów rzeczywiście zaangażowanych w komunikacji miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#StanisławPoczęsny">W projekcie planu terenowego na lata 1966–1967 na komunikację miejską przeznacza się około 10% ogólnych nakładów inwestycyjnych. Jest to więcej niż w roku bieżącym, ale w stosunku do potrzeb — niewystarczająco. W dalszych pracach nad planem 5-letnim na lata 1966–1970 powinny być ponownie przeanalizowane możliwości przyspieszenia budowy zaplecza technicznego dla przedsiębiorstw komunikacji miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#StanisławPoczęsny">Na kapitalne remonty urządzeń komunalnych przewiduje się nakłady w wysokości 2.358 mln zł. Stanowi to wzrost w stosunku do 1965 r. o 12,6%. Pozwoli to na uwzględnienie w większym stopniu niż dotychczas pilnych potrzeb w tym zakresie województw wykazujących najwyższy procent zużycia urządzeń komunalnych. Dotyczy to głównie województw zachodnich i północnych, w których, zgodnie z projektem planu na rok 1966, nakłady na kapitalne remonty urządzeń komunalnych wzrastają znacznie wyżej od średniej ogólnokrajowej.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#StanisławPoczęsny">Ponieważ zwiększone nakłady są jednak niewystarczające dla likwidacji zaległości w remontach urządzeń komunalnych, bardzo istotną sprawą jest właściwa polityka ich wydatkowania, zapewniająca najbardziej ekonomiczne ich wykorzystanie.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#StanisławPoczęsny">Kapitalnym zagadnieniem w wielu miastach jest niewłaściwy stan techniczny sieci instalacji wodociągowych. Zużycie sieci wodociągowej przekracza w szeregu województw 60%, a straty wody z tytułu złego stanu technicznego urządzeń są stosunkowo wysokie. Stąd problem remontu tych urządzeń stanowić powinien czołowe zadanie w realizacji planu w 1966 r. Równie ważnym zadaniem jest uzyskanie w 1966 r. poprawy w zakresie gospodarki remontowej taboru komunikacyjnego, która wpływa bezpośrednio na sprawność masowej komunikacji miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#StanisławPoczęsny">W wyniku podjętych przez rząd decyzji w dziedzinie gospodarki mieszkaniowej pojawiły się nowe, znacznie zwiększone możliwości utrzymania w należytym stanie technicznym budynków mieszkalnych. Przy realizacji zasady, że nowe czynsze za lokale mieszkalne w całości przeznacza się na pokrycie kosztów eksploatacji i remontów bieżących domów, przewiduje się, że będzie można zwiększyć w skali kraju nakłady na remonty bieżące w 1966 r. i w latach następnych przeciętnie o około 50% w stosunku do 1965 r. Gdy dotychczas rocznie przeznaczano na ten cel około 1 mld zł, w przyszłym roku można będzie przeznaczyć 1,5 mld zł. Są to więc poważne środki, które racjonalnie wykorzystane powinny zapewnić uzyskanie istotnej poprawy w utrzymaniu domów mieszkalnych. Poprawa ta powinna być odczuwalna przez społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#StanisławPoczęsny">Decyzje rządu dotyczące rozwoju zaplecza techniczno-materiałowego przedsiębiorstw remontowo-budowlanych, jak również zakładów remontowych zarządów budynków mieszkalnych, a więc głównych wykonawców remontów budynków, zapewniły przyznanie na ten cel niezbędnych nakładów inwestycyjnych, sprzętu budowlanego oraz zwiększonego zatrudnienia w grupie dozorców i konserwatorów budynków mieszkalnych. Stanowi to bardzo istotny warunek celowego wykorzystania zwiększonych nakładów na utrzymanie w należytym stanie naszych zasobów mieszkaniowych. Szczególnie korzystne możliwości w zakresie rozwoju potencjału produkcyjnego przedsiębiorstw remontowo-budowlanych i zakładów remontowych zarządów budynków mieszkalnych przewidziane są uchwałą rządu tylko w okresie lat 1966–1967. Wymaga to od rad narodowych szczególnie operatywnego działania, by możliwości te zostały w pełni wykorzystane dla dobra gospodarki mieszkaniowej. Zależeć to będzie od tego, w jakim stopniu prezydia rad narodowych potrafią zapewnić przedsiębiorstwom gospodarki mieszkaniowej niezbędną pomoc organizacyjną, techniczną i materiałową oraz zaangażować w tej sprawie szeroki aktyw samorządów lokatorskich i komitetów blokowych. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Władysław Wiśniowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WładysławWiśniowski">Wysoki Sejmie! Uchwały podjęte na IV Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, jak również uchwały VIII Kongresu Stronnictwa Demokratycznego wytyczyły kierunki rozwoju rzemiosła na lata 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WładysławWiśniowski">Rzemiosło ma do spełnienia poważne zadania na odcinku świadczenia usług dla ludności, na odcinku uzupełniania potrzeb rynku wewnętrznego oraz w produkcji eksportowej.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WładysławWiśniowski">Szacunkowy plan rozwoju rzemiosła opracowany przez Komitet Drobnej Wytwórczości, nadzorujący jego działalność przewiduje, że w 1966 r. nastąpi dalszy wzrost ilości warsztatów oraz zatrudnienia w rzemiośle. I tak w 1966 r. powinno być czynnych 151 tys. warsztatów zatrudniających 264 tys. osób, w tym 60 tys. uczniów. Stanowi to w stosunku do 1965 r. wzrost o 3,2% ilości warsztatów i 4,3% ilości zatrudnionych. Dodatnią cechą zatrudnienia w rzemiośle jest fakt, że blisko 1/4 część zatrudnionych stanowią uczniowie. Przyczynia się to do kształcenia zawodowego młodzieży na odcinku pracy trudnym i w wielu wypadkach niemożliwym w jednostkach gospodarki uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#WładysławWiśniowski">Wysoki Sejmie! Jako rzemieślnik prowadzący aktualnie warsztat, jednocześnie jako działacz społeczno-polityczny, pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na zasadnicze i decydujące zagadnienia rozwoju rzemiosła pracującego z pożytkiem dla społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#WładysławWiśniowski">Centralne „zielone światło” zostało przez rząd zapalone dla działalności rzemieślniczej, niestety, nie świeci ono jednakowym blaskiem na terenie wszystkich powiatów kraju.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#WładysławWiśniowski">Należy bowiem pamiętać, że rzemiosło jest zarządzane przez władze terenowe jako zdecentralizowana część gospodarki narodowej. Chodziłoby o to, aby rady narodowe wszystkich szczebli, a w szczególności stopnia powiatowego, w jednolity sposób interpretowały i realizowały wydane już przez władze centralne zarządzenia zmierzające do rozwoju rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#WładysławWiśniowski">Istnieją jeszcze niestety takie wypadki, że dopiero decyzja wojewódzkiej rady narodowej, a nawet Komitetu Drobnej Wytwórczości czy Ministerstwa Finansów przesądza sprawę na korzyść rzemieślnika. I te wypadki świadczą o tym, że na niższych szczeblach władzy terenowej nie zawsze dobrze się dzieje na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#WładysławWiśniowski">Dla przykładu podam, że na 3.398 zarejestrowanych zakładów rzemieślniczych na terenie miasta Łodzi ponad 1.000 warsztatów wniosło w tym roku odwołania od decyzji wydanych przez wydziały finansowe dzielnicowych rad narodowych. Godny jest podkreślenia natomiast fakt, że komisje odwoławcze załatwiają często ponad 70% tych odwołań przychylnie.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#WładysławWiśniowski">Mimo występujących tu i ówdzie nieprawidłowości w stosunku do rzemiosła, rok 1965 jest rokiem, w którym szacunkowe założenia rozwoju rzemiosła zostały z nadwyżką wykonane. Zakładano wzrost ilości warsztatów do 141.300, a jest ich obecnie 141.800, przewidywano zatrudnienie w rzemiośle 243.700 osób, a wynosi ono 253 tys. osób, w tym zakładane zatrudnienie uczniów 53 tys., a faktyczne 54.500 tys. osób.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#WładysławWiśniowski">Pozytywnym zjawiskiem jest większy rozwój rzemiosła na terenie wsi i małych miast aniżeli na terenie miast wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#WładysławWiśniowski">Przytoczone dane, dotyczące wzrostu ilości zakładów rzemieślniczych, nie mogą zadowalać, ponieważ wiemy, że na terenie kraju działa olbrzymia armia rzemieślników nielegalnych. Ponieważ są to przeważnie dobrzy fachowcy, zatrudniani w zakładach uspołecznionych, należałoby stworzyć im warunki do legalnego prowadzenia tak potrzebnej dla społeczeństwa działalności.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#WładysławWiśniowski">Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że działalność tego rodzaju rzemieślników przyczynia się w poważnym stopniu do zaspokojenia usługowych potrzeb ludności. Ta grupa usługowców, świadcząca usługi po godzinach pracy, powinna być rejestrowana w cechach. Obecnie, wykonywanie tego rodzaju działalności przez zatrudnionych w zakładach pracy, powoduje pozbawianie ich świadczeń i uprawnień wynikających ze stosunku pracy najemnej. Zagadnienie tej grupy usługowców istnieje od dawna i wymaga uregulowania w interesie społecznie słusznej działalności wykonywanej dla mieszkańców miast i wsi.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#WładysławWiśniowski">Wysoki Sejmie! Rzemiosło polskie, chcąc jak najlepiej przyczynić się do wzrostu dobrobytu naszego kraju, dokłada wszelkich starań, aby działalność poszczególnych warsztatów była zgodna z zapotrzebowaniem społecznym, aby działalność ta była prowadzona uczciwie i rzetelnie. Samorząd rzemieślniczy z pełnym poczuciem obywatelskiej odpowiedzialności współpracuje ściśle z radami narodowymi nad tym zagadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#WładysławWiśniowski">Rzemieślnicza spółdzielczość zaopatrzenia i zbytu odbyła w dniach 26 i 27 listopada br. swój IV zjazd. Podsumowano na tym zjeździe osiągnięcia i wyznaczono kierunki i metody pracy dla najlepszego wykonania społeczno-gospodarczych zadań rzemiosła w przyszłym planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#WładysławWiśniowski">Dynamiczny rozwój gospodarki w naszym kraju, zwłaszcza szybkie tempo uprzemysłowienia, narzuca konieczność utrzymania właściwej proporcji między wielkością produkcji przemysłowej a wielkością potencjału usługowego w kraju, między wielkością nakładów na inwestycje a wielkością nakładów na konserwacje i remonty.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#WładysławWiśniowski">Aby włączyć rzemiosło w ramy socjalistycznej gospodarki planowej, nie zachodzi potrzeba z teoretycznego ani z praktycznego punktu widzenia uspołeczniania środków produkcji w zakładach rzemieślniczych. Należy natomiast stopniowo obejmować w formy uspołecznione sferę obrotów rzemiosła, a więc zbywanie usług i wyrobów rzemiosła oraz zaopatrzenie zakładów rzemieślniczych w surowce i materiały, gdyż ta sfera decyduje o warunkach działania rzemiosła i jego udziale w dochodzie narodowym.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#WładysławWiśniowski">Zadanie to powinna spełniać rzemieślnicza spółdzielczość zaopatrzenia i zbytu poprzez organizację zaopatrzenia dla całego rzemiosła, poprzez ukierunkowanie potrzebnych na rynku usług, produkcji i ich zbywanie. Chodzi konkretnie o to, aby potencjał usługowo-produkcyjny rzemiosła był w pełni wykorzystany, zgodnie z interesem społecznej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#WładysławWiśniowski">Wysoki Sejmie! Na licznych spotkaniach i naradach poświęca się wiele uwagi problemom zaopatrzenia rzemiosła. Pragnę podkreślić, że trudności z zaopatrzeniem w surowce i w części zamienne, w kraju tak zniszczonym w czasie wojny jak nasz i w kraju o tak dynamicznym rozwoju przemysłu, ma nie tylko rzemiosło, ale i inne działy naszej gospodarki narodowej. Natomiast trudności rzemiosła będą o tyle mniejsze, o ile będą wprowadzane w życie przepisy już wydane, a umożliwiające rzemiosłu nabywanie surowców odpadowych, nieprzydatnych przemysłowi.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#WładysławWiśniowski">Uważam, że naczelnym zadaniem rzemiosła powinno być zagospodarowywanie odpadów surowcowych i maksymalne ich wykorzystanie. Spółdzielczość rzemieślnicza powinna ułatwiać rozwiązywanie problemów lokalowych przy otwieraniu warsztatów i problemów kredytowych, przy wprowadzaniu postępu technicznego do warsztatu rzemieślniczego. Spółdzielczość rzemieślnicza powinna włączyć się pełniej niż dotychczas do wykonywania funkcji wynikających z założeń gospodarki narodowej, przewidujących rozwój rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#WładysławWiśniowski">352 spółdzielnie, zrzeszające około 44 tys. członków, dysponują poważnymi środkami finansowymi, wyrażającymi się kwotą 244 mln zł funduszu zasobowego i udziałowego na koniec czerwca 1965 r. Zasoby te powinny pozwolić na zabezpieczenie środków dla powstających i modernizujących się warsztatów rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#WładysławWiśniowski">Poważne osiągnięcia rzemiosła i ruchu spółdzielczego w ostatnich latach były możliwe dzięki temu, że słuszne postulaty przedstawiane przez jego samorząd i spółdzielczość znajdowały zrozumienie władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#WładysławWiśniowski">Wysoki Sejmie! W świadomości rzemiosła polskiego na przestrzeni ostatnich lat zaszły poważne i pozytywne zmiany. Jest ono w pełni zainteresowane dalszym rozwojem społecznym i gospodarczym w naszym kraju. Jestem przekonany, że władze państwowe, podnosząc rangę rzemiosła i jego zadań, podejmą również dodatkowe kroki w celu usunięcia istniejących jeszcze przyczyn, hamujących legalizację i rozwój warsztatów rzemieślniczych, świadczących gospodarcze usługi społeczeństwu w szerokim tego słowa znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#WładysławWiśniowski">Na zakończenie pragnę z zadowoleniem poinformować Wysoką Izbę, że zagadnieniom rzemiosła sejmowa Komisja Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy poświęci w najbliższym czasie specjalne posiedzenie, które na pewno przyczyni się do prawidłowego rozwiązania wysuwanych problemów.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Wacław Kiełczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WacławKiełczewski">Wysoki Sejmie! Założenia rozwoju rzemiosła na rok 1966 oparte są na poważnej analizie możliwości wzrostu działalności gospodarczej rzemiosła w tym roku, który otwiera przyszły plan 5-letni. Na tle tych założeń, które uważam generalnie za słuszne, nasuwają mi się uwagi dotyczące warunków działania rzemiosła, które nie zawsze wynikają z założeń politycznych, ustalanych przez naczelne instancje partyjne i władze państwowe.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WacławKiełczewski">Pierwsza moja uwaga dotyczy skuteczności bodźców, mających pobudzać rozwój rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WacławKiełczewski">Obawiam się, że przy dużej ilości tych bodźców, zwłaszcza w sferze polityki finansowej, nie są one dostatecznie skoordynowane. Obawiam się, że bodźce fiskalne nie są jeszcze — mimo całego szacunku, jaki żywię dla wysokiej jakości pracy aparatu Ministerstwa Finansów — dostatecznie przemyślane; że jedne i te same władze wydają przepisy, których skuteczność niweluje się w postępowaniu władz terenowych.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WacławKiełczewski">Głównym zadaniem rzemiosła jest rozwijanie usług dla ludności i rolnictwa. Jakie bodźce działają w tym kierunku? Pozytywne: zwolnienie od podatków nowo powstałych zakładów usługowych w osiedlach do 20 tys. mieszkańców, dogodne dla rzemieślników karty podatkowe, możliwość uzyskania ulg w opłacie komornego za lokale użytkowe; wymieniam tylko najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#WacławKiełczewski">A obok tego występują różne antybodźce. I tak można odmówić rzemieślnikowi zezwolenia, praktycznie bez podania przyczyn, wystarczy tylko ogólnikowe sformułowanie, że zapotrzebowanie na ten rodzaj usług jest już pokryte. Udowodnienie, że jest inaczej jest prawie niewykonalne. Zbyt rygorystycznie przestrzegane są przepisy o wykonywaniu rzemiosła w ramach posiadanego uprawnienia przemysłowego; tymczasem na wsi i w małych miasteczkach rzemieślnicy, chcący utrzymać swe warsztaty i pomagać ludności, muszą nieraz przekraczać te uprawnienia, gdyż nie ma na miejscu innych wyspecjalizowanych rzemieślników. Dodajmy do tego cenniki usług wydane kilka czy kilkanaście lat temu i później niezmieniane, których nikt nie przestrzega, ale które obowiązują. Kto je narusza, naraża się na karę wynikającą z dekretu o zwalczaniu spekulacji. Znam wypadki ukarania krawców miarowych za to właśnie. Dodajmy do tego jeszcze zjawiska rugowania rzemieślników ze śródmieścia i usuwanie ich na peryferia, gdzie nie mogą wykonywać usług. I mamy obraz życia rzemieślników, na ukształtowanie którego wpływają różne posunięcia często jednych i tych samych władz.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#WacławKiełczewski">Weźmy inny przykład — eksport. Z jednej strony mówi się rzemiosłu, że ma rozwijać produkcję na eksport, stwarza się przywileje podatkowe, kredytowe i w zaopatrzeniu, z drugiej — rozbudowuje się gigantyczny aparat biurokratyczny, gdzie bez przesady na jednego rzemieślnika przypada więcej niż jeden urzędnik; podważa się ceny, zarzucając rzemieślnikowi eksporterowi przechwytywanie mienia społecznego, aby po pewnym czasie zwolnić go od zarzutu i od chęci produkowania na eksport. Równocześnie zatwierdza się ceny na poziomie niższym niż ceny na rynek krajowy. Urzędnicy triumfują, eksport upada. Mamy teraz w rzemiośle zaledwie trzystu eksporterów, a nie jak dawniej, tysiąc. Taki jest skutek stosowania bodźców i antybodźców na tym polu.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#WacławKiełczewski">Sprzeczności takich jest więcej. Rygorystyczne postępowanie władz podatkowych, które bardzo chętnie nakładają wysokie kary za drobne uchybienia w prowadzeniu ewidencji czy ksiąg wymaganych przez prawo, zniechęca rzemiosło do pracy. Nadmiar kontroli ze wszystkich stron: tu IKR, tam urząd finansowy, ówdzie Państwowa Inspekcja Handlowa, to znów inspektor pracy; różne podejście do tych samych spraw ze strony różnych urzędów, przy czym nie jest tajemnicą, że nie wszystkie posunięcia inspektorów kontrolno-rewizyjnych cieszą się uznaniem lokalnych władz podatkowych — wszystko to wytwarza w rzemiośle otaczanym opieką i pomocą wrażenie, że jest otaczane — ale kontrolą.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#WacławKiełczewski">Czym jest jednak rzemiosło? Czy zbiorowiskiem przestępców gospodarczych, siedliskiem spekulantów i kombinatorów? Bynajmniej. Około 40% warsztatów rzemieślniczych osiąga roczne obroty nie przekraczające 30 tys. zł, a tylko bardzo nieliczni rzemieślnicy przekraczają granicę przedsiębiorstw prowadzonych w większym rozmiarze. Są to w większości piekarze, których obrót ustalają władze lokalne, nakazujące im produkcję określonej wielkości, limitujące ich zaopatrzenie. Zdecydowana większość rzemieślników nie zatrudnia sił najemnych, co najwyżej szkoli uczniów, co jest pożyteczne dla gospodarki narodowej. Przeszło 20-miliardowa wartość usług i produkcji rzemiosła, zbywana w 65% ludności miast i wsi, przyczynia się przecież do lepszego zaspokojenia potrzeb ludności. Wiadomo, że ładne krawaty są u nas tylko albo importowane lub produkcji rzemieślniczej; że bielizna niemowlęca i dziecięca jest również domeną produkcji rzemieślniczej; że bez sprawnej pracy garncarzy, ogrodnicy mieliby wiele kłopotu.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#WacławKiełczewski">Dlatego poruszam ten problem, mający tak poważne znaczenie dla rzemiosła. Program rozwoju rzemiosła, plan rozwoju rzemieślniczej spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu traktuję na serio. Uważam, że równie poważnie powinny go traktować władze terenowe, których postępowanie decydująco wpływa na warunki pracy rzemiosła. Otrzymuję jako poseł nazbyt wiele różnych skarg rzemieślników: w sprawach postępowania władz lokalowych, w sprawach podatkowych, cenowych, przemysłowych. Skarg tych mogłoby nie być, gdyby władze terenowe przychylniej odnosiły się do rzemiosła, gdyby, jak sądzę, przestały bać się stosować wszystkie ulgi, które przysługują rzemiosłu i pozytywnie załatwiać napływające do nich wnioski.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#WacławKiełczewski">Praktyką znacznie częstszą jest odmawianie, gdzie tylko można, żeby nie narazić się na podejrzenie o sprzyjanie rzemiosłu. Tym tylko tłumaczę takie postępowanie, jak np. kierownika wydziału przemysłu w jednym z województw, który odmawia wydawania kart rzemieślniczych lub umieszcza, wbrew prawu, warunki ograniczające w zezwoleniach, a także odmawia wydania zezwoleń, zgodnie z prawem, ale w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem. Jest to typowe dla postawy niektórych urzędników.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#WacławKiełczewski">Uważam, że koordynacyjna rola Komitetu Drobnej Wytwórczości w stosunku do rzemiosła powinna być wzmocniona, a zarazem, że Komitet ten powinien silnie wpływać na postępowanie podległych mu władz w terenie. Uważam, że celowe byłoby opracowanie takich problemów, jak model rzemiosła w naszej gospodarce, jego rola i znaczenie. Na takiej bazie można by było myśleć o usprawnieniu systemu informacji o stanie rzemiosła. O niedoskonałości tego systemu świadczy choćby operowanie szacunkami podstawowych wielkości charakteryzujących znaczenie i kierunki działania rzemiosła. Na tym tle można by było ocenić nie tylko skuteczność, lecz i prawidłowość polityki stosowanej wobec rzemiosła. Musimy bowiem wiedzieć, jakiego rzemiosła chcemy, jakie mają być właściwości tego rzemiosła, czy to co mamy jest opłacalne czy też nie. I na tym tak pogłębionym obrazie miejsca i roli rzemiosła w naszej rozwijającej się gospodarce powinniśmy opierać nasze przyszłe posunięcia w stosunku do rzemiosła, aby ono mogło się również swoją pracą przyczynić do wykonania planów gospodarczych naszego kraju na rok 1966.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanKarolWende">W celu ustosunkowania się do niektórych problemów poruszonych w dyskusji udzielam głosu Ministrowi Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych Obywatelowi Marianowi Olewińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarianOlewiński">Wysoka Izbo! Jest już chyba truizmem, który nie wymaga uzasadnienia, że tak, jak poziom gospodarki narodowej wyznacza tempo rozwoju budownictwa, tak i na odwrót — wyniki pracy budownictwa mają niewątpliwy wpływ na całość rozwoju gospodarczego kraju. Nic więc dziwnego, że w dyskusji nad projektem planu i budżetu na 1966 r. przewijały się bardzo często problemy inwestycji, przewijały się często problemy realizacji planu budownictwa. Jakież to były problemy? Problemem numer jeden, przewijającym się w dyskusji, było zbilansowanie inwestycji z zadaniami przedsiębiorstw wykonawczych. Problemem drugim — było zaopatrzenie materiałowe i dla planu inwestycyjnego, i dla rynku. Poza tym poruszane były niektóre problemy budownictwa mieszkaniowego i przemysłowego oraz problem jakości tegoż budownictwa. Tym też zagadnieniom poświęcę swoje wystąpienie.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#MarianOlewiński">Towarzysze Posłowie! Na wstępie pozwolę sobie umiejscowić rolę przedsiębiorstw podległych resortowi budownictwa w realizacji planów inwestycyjnych. Jeżeli wziąłbym jako porównanie wartość produkcji budowlano-montażowej planowanej do wykonania w przyszłym roku w skali całego kraju za punkt odniesienia, a wynosi ona 106 mld zł i wykazuje wzrost o 5,2% w stosunku do roku bieżącego, to przedsiębiorstwa podległe resortowi budownictwa mają założony wzrost o 7% w stosunku do roku 1965.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#MarianOlewiński">Z ogółu zadań wykonywanych systemem zleceniowym przedsiębiorstwa resortu budownictwa realizują 51%, ale w robotach planu inwestycyjnego, które stanowią dominującą część produkcji budowlanej, udział resortu wynosi 61%, w tym w miejskim budownictwie mieszkaniowym i szkolnym ponad 90%. Poza budownictwem górniczym resort realizuje również podstawową masę budownictwa przemysłowego. Ten poważny udział resortu w realizacji inwestycji i charakter zadań realizowanych przez resort przesądzają o jego roli jako resortu wiodącego w całokształcie polityki technicznej i w tym dziale gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#MarianOlewiński">Stąd wypływają wnioski zgłaszane w czasie dyskusji na plenum Sejmu i na komisjach sejmowych pod adresem resortu. Jak już mówiłem problemem numer jeden, poruszanym w dyskusji, było zbilansowanie planu inwestycyjnego z mocą przedsiębiorstw wykonawczych. Jak wygląda ten problem w planie na rok 1966? Trzeba podkreślić, że nie ulega wątpliwości, iż w dziedzinie bilansowania nastąpiła niewątpliwa poprawa rzutująca pomyślnie na rok 1966. Nawet w początkowym etapie koordynowania wielkości robót budowlano-montażowych z zadaniami inwestycyjnymi, kiedy to inwestorzy zgłaszają inwestycje pozaplanowe, różnice w tym roku dla bilansu na rok 1966 były znacznie mniejsze niż w latach poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#MarianOlewiński">W większości województw roboty inwestycyjne mają pokrycie w wykonawstwie, a w niektórych województwach występuje nadwyżka mocy wykonawstwa nad skierowanymi na te tereny środkami inwestycyjnymi. Jest jednak szereg województw, takich jak bydgoskie, olsztyńskie, poznańskie, wrocławskie, warszawskie i miasta wojewódzkie na tych terenach, w których możliwości wykonawcze przedsiębiorstw są wyraźnie niższe od zgłoszeń na roboty inwestycyjne. Jak rozwiązać ten problem?</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#MarianOlewiński">Wydaje się, że realizację inwestycji na tych terenach, niezależnie od maksymalnego zwiększenia mocy przedsiębiorstw wykonawczych, trzeba będzie rozpatrywać w skali dwuletniej, w planie na lata 1966 i 1967, po to, żeby niektóre nowo rozpoczynane inwestycje przesunąć na rok 1967, utrzymując w zasadzie końcowe terminy ich uruchomienia.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#MarianOlewiński">Również na odcinku remontów wyraźnie występuje zjawisko niezbilansowania między nakładami na remonty a mocą przedsiębiorstw wykonawczych. Jak można rozwiązać ten problem? Wydaje się, że poza przejmowaniem szeregu robót remontowych przez system gospodarczy, trzeba będzie już na 1966 rok dla złagodzenia sytuacji zwiększyć w tych regionach kraju moc przedsiębiorstw wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#MarianOlewiński">Wszystkie sprawy związane z rozdziałem robót na rok 1966 powinny być zakończone i będą zakończone do 23 grudnia br., przy czynnym udziale władz terenowych. Wydaje nam się, że opracowanie planu 5-letniego i konsekwentne ulepszanie planowania 2-letniego powinny przynieść w zasadzie pełne rozwiązanie problemu terenowego bilansowania inwestycji i mocy przedsiębiorstw wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#MarianOlewiński">Rozpatrując problem bilansowania robót, należy podkreślić, że moc produkcyjna budownictwa nie zależy tylko od aparatu wykonawczego, nie jest to bowiem tylko kwestia zwiększenia załóg budowlanych i dodatkowego wyposażenia w maszyny budowlane. Nie mniejsze w tym względzie znaczenie posiada przygotowanie inwestycji, postęp koncentracji robót i wreszcie odpowiednie zbilansowanie i terminowość dostaw materiałowych i dostaw urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#MarianOlewiński">A jak wygląda problem materiałów na rok 1966? Z dokonanej za 1964 r. analizy przepływów międzygałęziowych wynika, że na zaopatrzenie materiałowo-techniczne budownictwa składa się w 37% produkcja resortowego przemysłu materiałów budowlanych, natomiast pozostałe 63% pochodzi od dostawców podległych innym resortom. Mówił o tym poseł Brudziński, nie będę tego zagadnienia rozwijał. Dyskutując zatem nad możliwościami wzrostu budownictwa, dyskutujemy także nad skalą wzrostu zadań w hutnictwie, chemii, przemyśle materiałów budowlanych i innych kooperujących z budownictwem gałęziach gospodarki narodowej. Nie zmienia to zasadniczego stwierdzenia, że zadania na rok 1966 zostały w pełni zbilansowane między zaopatrzeniem i nakładami inwestycyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#MarianOlewiński">Zagadnienie zbilansowania materiałów nie ogranicza się jednak do realizacji w przekroju rocznym. Niejedno przedsiębiorstwo, niejedna budowa przeżywały w tym roku trudne chwile, wskutek nierównomiernego spływu materiałów. Stąd istotne znaczenie dla wykonawstwa ma zbilansowanie dostaw i zapotrzebowania materiałów w układzie asortymentowym w okresach kwartalnych, a nawet miesięcznych. Jeżeli bowiem zamierzamy zwiększyć udział robót w pierwszym kwartale do 20% planu rocznego, a chcemy to robić i będziemy to robić, to i zaopatrzenie budów w materiały musi odpowiadać tym założeniom planowym.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#MarianOlewiński">Ze strony resortowego przemysłu materiałów budowlanych zostały poczynione niezbędne kroki w tym zakresie. Produkcja resortowego przemysłu wzrasta o 7,2% w stosunku do roku bieżącego. Porównanie tego wskaźnika z 5,2% wzrostem zadań budownictwa wskazuje, że rozwój produkcji przemysłu materiałów w 1966 r. wyprzedza wzrost budownictwa. W wyniku tego, w całości produkcji materiałów budowlanych można będzie zwiększyć dostawy materiałów dla rynku, o których była mowa w dyskusji — o 9,2% w stosunku do roku bieżącego.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#MarianOlewiński">W rezultacie dostawy takich materiałów jak wymienione tutaj płyty azbestowo-cementowe wzrosną w przyszłym roku o 23%, szkła okiennego o 11%, materiałów ściennych o 5,4%, cementu o 11,1%.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#MarianOlewiński">Zwiększone również zostaną dostawy dla konsumentów szkła stołowego o prawie 10%, porcelany stołowej o 7%, eliminując w ten sposób występujący jeszcze, jakże nieraz żenujący do niedawna, problem braku szklanek i talerzy.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#MarianOlewiński">Wysoka Izbo! W 1966 r. resort będzie dążyć do dalszego usprawnienia organizacji wykonawstwa. Realizacja tych zamierzeń przebiegać będzie w nowych warunkach planowania, zarządzania i finansowania w gospodarce narodowej, stworzonych w wyniku wcielania w życie uchwał IV Plenum KC naszej partii.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#MarianOlewiński">W budownictwie mieszkaniowym, tak jak zresztą o tym mówili posłowie Kasperski i Brudziński, główny nacisk w działaniu położony zostanie na podniesienie jakości wykonawstwa, kompleksowości oddawania do użytku budynków mieszkalnych i socjalno-usługowych w budownictwie osiedlowym oraz na dalsze zwiększanie rytmiczności w efektach rzeczowych. W jakości wykonawstwa budowlanego uzyskany został w roku bieżącym pewien postęp. Opracowany program postępu w tej dziedzinie zakłada nie tylko większą staranność wykonawstwa oraz zaostrzenie kontroli robót budowlanych, lecz również polepszenie rozwiązań funkcjonalnych w dokumentacji projektowej oraz poprawę jakości materiałów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#MarianOlewiński">Już od 1966 r. zwiększa się wydatnie w budownictwie mieszkaniowym udział budownictwa spółdzielczego. Rozwijać się więc będzie, tak jak tu zresztą mówił poseł Kasperski, udział czynnika społecznego łącznie z władzami spółdzielczymi w kontroli jakości; rozszerzać również będziemy sprzedaż gotowych budynków, zmieniając w ten sposób tradycyjny układ stosunków między inwestorem a wykonawcą.</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#MarianOlewiński">Podjęto kroki w kierunku polepszenia jakości stolarki i okuć budowlanych. W prefabrykacji dodatnie efekty powinno przynieść zaostrzenie norm odbioru i przechodzenie na prefabrykaty o większym stopniu wykończenia.</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#MarianOlewiński">Na poprawę jakości wpłynie niezaprzeczalnie zwiększenie powtarzalności wykonywanych obiektów w związku z wprowadzeniem wojewódzkich zestawów projektów. Zakończona w roku bieżącym akcja sporządzania tych zestawów przyniosła w efekcie to, że dzisiaj dysponujemy w każdym województwie kilku lub kilkunastoma tanimi, racjonalnymi projektami obiektów mieszkalnych, uwzględniającymi zarówno interesy użytkowników, jak i możliwości wykonawców. Będą one realizowane w ciągu nadchodzącego pięciolecia.</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#MarianOlewiński">Wojewódzkie zestawy projektów budownictwa mieszkaniowego stanowią podstawę do prowadzenia długofalowej polityki technicznej, do bilansowania środków produkcji, do stabilizacji cen, przez wprowadzenie tzw. cen stałych, powiązanych ściśle z projektami, do usprawnienia organizacji produkcji i obniżki kosztów.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#MarianOlewiński">Umożliwiają one w efekcie osiągnięcie dyrektywnego poziomu kosztu inwestorskiego, który ma w nadchodzącym pięcioleciu ukształtować się na poziomie 1.882 zł. za 1 m2 powierzchni użytkowej.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#MarianOlewiński">Wprowadzając zestawy, jako obowiązujące do stosowania dla masowego budownictwa mieszkaniowego, począwszy od 1966 r., stawiamy równocześnie zadanie systematycznego ich doskonalenia, przez eliminowanie rozwiązań mniej efektywnych i mniej wartościowych pod względem funkcjonalnym na rzecz rozwiązań lepszych, o czym znów szeroko mówiono w dzisiejszej dyskusji na plenum Sejmu; doskonalenia przez wprowadzenie stypizowanych i zunifikowanych elementów budowlanych do projektu, ulepszanie niektórych rozwiązań, dotyczących wyposażenia i wykończenia obiektów.</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#MarianOlewiński">Jest to praca, w której powinni brać udział wszyscy uczestnicy procesu inwestycyjnego — inwestorzy, projektanci i wykonawcy.</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#MarianOlewiński">W budownictwie przemysłowym — jak to słusznie stwierdzili posłowie Domagała, Zawadzki i posłanka Gąsiorkiewicz — głównym problemem jest zapewnienie terminowego oddawania obiektów do użytku. W roku bieżącym zanotowano opóźnienia w oddawaniu niektórych obiektów tak z winy wykonawców, jak z winy inwestorów i dostawców urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#MarianOlewiński">Nowe przepisy inwestycyjne i finansowe zaostrzające rygory powinny przynieść polepszenie w zaopatrzeniu w dokumentację projektowo-kosztorysową.</u>
          <u xml:id="u-42.25" who="#MarianOlewiński">Poprawę w dostawach maszyn i urządzeń upatrujemy w rozwoju instytucji generalnego dostawcy, którego znaczenie dla sprawnego przebiegu inwestycji podkreślono w uchwałach IV Plenum naszej partii. Ze strony budownictwa wzmożone zostaną prace nad wzmocnieniem i usprawnieniem instytucji generalnego wykonawstwa, nad rozszerzeniem jego uprawnień i prawidłowym rozmieszczeniem kadr w całym procesie inwestycyjnym.</u>
          <u xml:id="u-42.26" who="#MarianOlewiński">Rozszerzenie jedno i trzyfazowego systemu rozliczeń za wykonane roboty sprzyjać będzie polepszeniu terminowości oddawania obiektów do użytku.</u>
          <u xml:id="u-42.27" who="#MarianOlewiński">Ekonomicznym narzędziem oddziaływania na terminowe oddawanie obiektów będzie nowy system finansowania robót inwestycyjnych, nakładający zaostrzone sankcje finansowe na stronę, która spowodowała opóźnienie w realizacji tychże obiektów.</u>
          <u xml:id="u-42.28" who="#MarianOlewiński">Nawiązując do dyskusji wyjaśniam, że wspólnie z technologami przemysłu prowadzone są przez resort prace nad szerszym stosowaniem hal uniwersalnych, nad unifikacją i typizacją segmentów niektórych obiektów przemysłowych tak produkcyjnych, jak i obiektów pomocniczych w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-42.29" who="#MarianOlewiński">Wysoka Izbo! Szereg obywateli posłów zgłosiło szczegółowe uwagi i wnioski. Weźmiemy je pod uwagę przy realizacji zadań f pracach nad planem 1966 r. Trzeba stwierdzić, że zadania, które stoją w 1966 r. przed budownictwem nie są łatwe. Produkcja budowlana resortu wzrasta, jak już mówiłem, o ponad 7%. Produkcja resortowego przemysłu materiałów budowlanych wzrasta również o ponad 7%. 3/4 tego wzrostu ma być pokryte zwiększeniem wydajności pracy. Musimy osiągnąć dalszą obniżkę kosztów w budownictwie mieszkaniowym i przemysłowym, podnosząc przy tym jakość wykonawstwa budowlanego.</u>
          <u xml:id="u-42.30" who="#MarianOlewiński">Obok realizacji bieżących zadań Narodowego Planu Gospodarczego, głównym problemem 1966 r. będzie zakończenie prac nad nowym planem 5-letnim. Sprawa ta dla budownictwa ma zasadnicze znaczenie, gdyż pozwoli na stworzenie perspektywy czasu, na wygranie czynnika czasu, i na ostateczne rozwiązanie niektórych tak ostro nabrzmiałych, poruszanych w dyskusji problemów. Dołożymy starań Towarzysze Posłowie, aby wszystkie te zadania zostały wykonane i budownictwo, jako podstawowe ogniwo w realizacji procesu inwestycyjnego zapewniło planowy rozwój całej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-42.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-42.32" who="#MarianOlewiński">Dziękuję Ministrowi Olewińskiemu. Z kolei głos zabierze posłanka Marta Lankamer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MartaLankamer">Wysoki Sejmie! Zarówno plan, jak i budżet na 1966 r. uwzględniają doniosły fakt rozpoczęcia wielkiego dzieła realizacji reformy szkolnictwa podstawowego, średniego i zawodowego, reformy, dla której podstawy prawne stworzyła ustawa uchwalona w 1961 r. przez Sejm poprzedniej kadencji. Na obecną kadencję Sejmu przypadnie okres wprowadzenia w życie wszystkich postanowień tej ustawy. Realizacja reformy szkolnej związana jest z wieloma skomplikowanymi problemami. O najważniejszych spośród nich mówił już z tej trybuny poseł Walczak.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MartaLankamer">Chciałabym naświetlić niektóre sprawy związane z reformą od strony potrzeb terenu.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#MartaLankamer">Bardzo ważnym zagadnieniem organizacyjnym 8-letniego szkolnictwa podstawowego jest sieć szkolna. Sprawa ta dotyczy przede wszystkim wsi, gdzie prawidłowe rozwiązanie rozmieszczenia punktów szkolnych w terenie napotyka na duże trudności. Trzeba zgodzić się z tym, że pełnowartościową szkołą realizującą program 7 czy 8 klas, jest szkołą o większej liczbie nauczycieli, mieszcząca się w odpowiednim budynku, posiadająca potrzebne pracownie oraz wyposażona w niezbędną ilość pomocy naukowych. Opracowany przez terenowe rady narodowe i zatwierdzony przez władze szkolne projekt sieci szkół 8-letnich, zakłada znaczny postęp w poziomie organizacyjnym szkół. Obecnie w roku szkolnym 1964/65 mamy 7.647 szkół o 6 i więcej nauczycielach, w przyszłym roku, po wprowadzeniu 8-latki, szkół takich będziemy mieli 15.051, czyli prawie 2-krotnie więcej. Innymi słowy nowa sieć szkolna będzie pod względem jakościowym korzystniejsza.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#MartaLankamer">Te ogólnokrajowe dane o projektowanej sieci szkół 8-letnich mogłyby nas zadowolić, gdyby rozmieszczenie wysoko zorganizowanych szkół 8-klasowych było równomierne. Tymczasem na poszczególnych obszarach kraju sprawa sieci nie wygląda jeszcze dobrze. Na przykład, w moim okręgu wyborczym w powiecie Janów Lubelski, na 49 szkół pozostanie jeszcze 16 szkół o jednym nauczycielu, realizujących tylko program klas najmłodszych.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#MartaLankamer">Dzieci z tych szkół, mimo formalnego powiązania ich z 8-latkami, będą miały trudności z ukończeniem pełnych 8 klas. Nie wszystkie także szkoły 8-klasowe w tym powiecie, będą szkołami o większej liczbie nauczycieli, nie będą miały potrzebnej ilości nauczycieli specjalistów z dodatkowymi kwalifikacjami do nauczania poszczególnych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#MartaLankamer">Osiągnięcie zadowalającego poziomu pracy dydaktyczno-wychowawczej szkół i dobrych wyników nauczania, zależy w dużej mierze od bazy materialnej szkół. Do województw, które będą miały najwyższe wskaźniki zmianowości nauki, utrudniające należytą organizację pracy szkolnej, należą województwa: lubelskie, olsztyńskie, kieleckie i łódzkie. W miastach województwa lubelskiego w 1966 r. zmianowość nauki wynosić będzie po wprowadzeniu klasy 8–1,90, co oznacza, że przeciętnie na 100 klas-oddziałów, na drugiej zmianie uczyć się będzie 90 oddziałów. Są to wskaźniki średnie dla województwa.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#MartaLankamer">Trudna sytuacja lokalowa jest w szkołach wiejskich województwa lubelskiego. Zmianowość w tych szkołach wynosić będzie w 1966 r. 1,70. Stan ten wynika ze zbyt powolnego tempa budownictwa szkolnego, nie nadążającego za zwiększonymi potrzebami związanymi z reformą szkolną, mimo ogromnych wysiłków państwa i ofiarności społeczeństwa na budownictwo szkolne.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#MartaLankamer">Nie muszę wyjaśniać, co oznacza zmiana popołudniowa w warunkach wiejskich, gdzie dzieci siłą faktu są zmuszone do przebywania kilkukilometrowej drogi, wiodącej przez pola i lasy. W porze jesienno-zimowej wczesny zmrok uniemożliwia czasem prowadzenie zajęć i odrabianie lekcji w domu z powodu braku światła elektrycznego.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#MartaLankamer">W województwie lubelskim w 35 miejscowościach będą trudności z wynajęciem izb lekcyjnych dla szkół podstawowych. Województwo to zmuszone będzie szukać dodatkowych środków dla zabezpieczenia wszystkim szkołom minimalnych warunków lokalowych, przez budowę nowych gmachów szkolnych i rozbudowę istniejących.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#MartaLankamer">Centralne organy planowania powinny brać również pod uwagę trudności Lubelszczyzny przy rozdziale środków inwestycyjnych na rok 1967 i lata następne.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#MartaLankamer">Z innych wymienionych przeze mnie województw: duże trudności lokalowe szkół występują w województwie kieleckim. Mimo ciężkiej sytuacji lokalowej szkół, należy ono, jak to stwierdzono na posiedzeniu Komisji Oświaty i Nauki, do województw, w których ma miejsce największe zmniejszenie nakładów inwestycyjnych na budowę szkół podstawowych.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#MartaLankamer">Wynika z tego, że w niektórych województwach konieczna będzie korekta planu inwestycyjnego na rok 1967 i lata następne przyszłej 5-latki.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#MartaLankamer">Ważnym elementem bazy materialnej jest zaopatrzenie szkół w sprzęt i pomoce naukowe. Zestawienie potrzeb w tej dziedzinie poważnie przerasta posiadane na ten cel nakłady finansowe. Przy tym kredyty budżetowe przeznaczone na pomoce naukowe, nie są w pełni realizowane. Na przykład, w ciągu ostatnich trzech lat nie wydatkowano w powiecie Opole Lubelskie 675 tys. zł przewidzianych w budżecie na pomoce szkolne. Jest to smutna prawda, z której wyciągnąć powinny dla siebie wnioski szczególnie prezydia powiatowych rad narodowych i inspektoraty oświaty. Sprawa wydatkowania środków na pomoce naukowe i sprzęt musi stać się przedmiotem ich większego zainteresowania.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#MartaLankamer">Nie ulega wątpliwości, że decydujący wpływ na wyniki nauczania posiada nauczyciel, jego autorytet i przygotowanie zawodowe. Z założeń do reformy szkolnej przyjętych na VII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wynika, że w latach 1966 i 1967 powinno być przynajmniej 40% nauczycieli z dodatkowymi kwalifikacjami. W skali krajowej ten procentowy wskaźnik został przekroczony, co jest poważnym sukcesem. Istnieje jednak problem rozmieszczenia kadr nauczycielskich, które jest również bardzo nierównomierne.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#MartaLankamer">Chciałabym przedstawić Wysokiej Izbie, jak sprawa ta przedstawia się w terenie, w poszczególnych szkołach. Na przykład, w szkole o 5 nauczycielach w Ćwiętalce, tylko jeden nauczyciel ma dodatkowe kwalifikacje, a w szkole o 11 nauczycielach w Kluczkowicach jest wprawdzie czterech nauczycieli z dodatkowymi kwalifikacjami, ale dwaj spośród nich to specjaliści do nauczania języka polskiego, a dwaj — do biologii. Nauczyciele ci nie będą w pełni wykorzystani. W szkole tej brak jest nauczycieli do matematyki, fizyki, chemii czy zajęć praktyczno-technicznych.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#MartaLankamer">Pragnę podkreślić, że ten niezadowalający stan w niektórych szkołach będzie ulegał stopniowej poprawie, gdyż obserwujemy wielka chęć nauczycieli do podnoszenia kwalifikacji. Są to często bohaterowie pracy, którzy w trudnych warunkach mieszkaniowych i komunikacyjnych, przy braku podręczników, zdobywają dodatkowe kwalifikacje. Nauczycielom tym władze szkolne i rady narodowe powinny przyjść z pomocą. Nasza troska o nauczycieli jest związana z ich wielkim wkładem w rozwój życia społecznego, kulturalnego i gospodarczego wsi. Nauczyciel na wsi jest bowiem motorem, a szkoła ośrodkiem działalności społeczno-kulturalnej. Mimo trudnych warunków, w jakich żyją nauczyciele wiejscy, stanowią oni kadry zawsze pożądanych i cenionych pracowników społecznych.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#MartaLankamer">Na zakończenie pragnę poruszyć ważna sprawę dostępu młodzieży wiejskiej do szkół średnich. W roku 1966/67 wszyscy absolwenci klasy siódmej uczyć się będą w klasie ósmej szkoły podstawowej, bądź też w klasie pierwszej szkół zawodowych. Jest to niepowtarzalna szansa dla młodzieży w dziejach naszej oświaty. Z troską powinniśmy jednak spojrzeć na fakt powolnego zmniejszania się procentu młodzieży wiejskiej w szkołach średnich ogólnokształcących i zawodowych. Poważnym problemem jest brak internatów przy szkołach średnich i zawodowych, co utrudnia możność uczenia się młodzieży wiejskiej. Dla przykładu podam zasadniczą szkołę zawodową w Biłgoraju, gdzie na 667 uczniów, tylko 62 korzysta z internatów i to mieszczących się przy innych szkołach, 30 uczniów jest miejscowych, a przeszło 500 dojeżdża lub mieszka na stancjach.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#MartaLankamer">Dlatego też coraz poważniejszym problemem jest budowa internatów. Trzeba w miarę możliwości powiększać środki inwestycyjne na ten cel i mobilizować ofiarność społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#MartaLankamer">Poważną rolę w udostępnianiu młodzieży wiejskiej nauki po szkole podstawowej odgrywają szkoły przysposobienia rolniczego, które zyskują sobie coraz większy autorytet na wsi. W celu utrzymania tego autorytetu trzeba dla młodzieży kończącej te szkoły stworzyć możliwości dalszej nauki w technikach 3-letnich, opartych na programie szkół przysposobienia rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#MartaLankamer">Chcę podkreślić nierównomierne rozmieszczenie techników rolniczych. Na przykład, w moim okręgu wyborczym na 5 powiatów nie ma ani jednego technikum tego typu; zachodzi więc potrzeba tworzenia tego rodzaju szkół na terenach, gdzie występują ich braki.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#MartaLankamer">Wysoki Sejmie! Podkreśliłam osiągnięcia naszego szkolnictwa, zwróciłam także uwagę na niektóre występujące jeszcze w nim braki. Braki te nie mogą nam przesłaniać wielkich zdobyczy Polski Ludowej w dziedzinie oświaty.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#MartaLankamer">Rok 1966 będzie wielkim krokiem naprzód w dziele edukacji młodego pokolenia, będzie rokiem wprowadzenia w życie 8-letniego obowiązku szkolnego. Oceniając ogólnie, stwierdzić trzeba, że w ramach naszych możliwości gospodarczych plan i budżet na 1966 rok stwarzają niezbędne warunki do wprowadzenia w życie dzieła reformy szkolnej, to też wraz z Klubem Poselskim Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, którego zaszczyt mam być członkiem, będę głosować za przyjęciem przedłożonego nam projektu planu i budżetu na rok 1966.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Jodłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławJodłowski">Obywatelu Marszałku, Obywatele Posłowie! Gdy mowa o budżecie państwa, nie jest dziwne, że się także wielostronnie rozpatruje zagadnienia oświaty. Oświata bowiem to czynnik, którego twórcza, rozwojowa rola została w Polsce Ludowej należycie zrozumiana. Dziś ponad 25% ludności naszego kraju uczy się: dzieci i dorośli, młodociani i pracujący. Dorosłych, dokształcających się na poziomie szkoły podstawowej, jest dziś ponad 314 tys., pracujących, uczących się w średnich szkołach ogólnokształcących, jest ponad 116 tys.; w szkołach zawodowych wszelkich typów kształci się ponad 542 tys. ludzi dorosłych, pracujących. W szkolnictwie wyższym osób pracujących studiuje ponad 80 tys., to jest około 25% wszystkich studentów wyższych uczelni. Przewiduje się, że w 1980 r. stosunek studentów pracujących do młodzieży wyniesie 1:1. Tak zresztą już dziś jest na Uniwersytecie Poznańskim. Nie darmo utarło się powiedzenie, że „Polska to kraj ludzi kształcących się”.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#StanisławJodłowski">Problemów oświaty jest sporo, nie sposób mówić tu o wszystkich, niektóre już poruszono, wiele z nich będzie tematem dyskusji i realizacji w okresie pięciolecia. Aktualnie na czoło zagadnień oświatowych wysuwa się już również tu poruszany problem reformy systemu oświatowego. Do podstawowych założeń reformy oświaty w Polsce należą: przejście w szkolnictwie podstawowym z siedmioletniego okresu nauczania na ośmioletni, dostosowanie do tej wyższej podbudowy programowej szkolnictwa średniego ogólnokształcącego i zawodowego, zapewnienie absolwentom szkół ogólnokształcących przez politechnizację nauczania perspektyw zawodowych w przypadku niepodjęcia dalszego kształcenia, dostosowanie profilu i sieci szkolnictwa zawodowego do potrzeb terenu oraz do przyszłych zadań pracowniczych, wreszcie stworzenie szkolnictwu warunków do intensyfikacji nauczania oraz do kształtowania socjalistycznej świadomości i postawy młodego pokolenia.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#StanisławJodłowski">Rok budżetowy 1966 będzie pierwszym rokiem realizacji powszechnego nauczania na poziomie 8-letnim. Jest to aktualnie najważniejszy problem oświatowy, pociągający za sobą szczególne obowiązki. Realizacja 8-letniego nauczania wymaga odpowiednich warunków, odpowiednio przygotowanej kadry, zmodernizowanych programów, pracowni i pomocy naukowych, sal szkolnych, internatów.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#StanisławJodłowski">O potrzebach i możliwościach w tych wszystkich dziedzinach już tu dziś mówiono. Ja chcę dodać pewne uwagi na temat kadr i budownictwa szkolnego.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#StanisławJodłowski">W zakresie przygotowania kadr dla nowych szkół 8-letnich są do zanotowania poważne osiągnięcia. Oto rezygnuje się całkowicie z kształcenia nauczycieli na poziomie średnim, przechodząc w pełni na szkolenie pomaturalne. O stanie i perspektywach w tej dziedzinie mówił już dziś poseł Walczak. Dodam tu tylko, że kluczowym zagadnieniem jest podniesienie poziomu studiów nauczycielskich przez podnoszenie kwalifikacji naukowych wykładowców tych studiów. Konieczne jest otoczenie ich opieką naukową i stworzenie im możliwości dokształcania się na poziomie wyższym niż magisterski, czyli włączenie ich w studia doktoranckie. Należy pomyśleć o ulgach dla wykładowców studiów nauczycielskich, podejmujących prace doktorskie.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#StanisławJodłowski">Należy pełniej udostępnić sieć studiów doktoranckich w uniwersytetach, wyższych szkołach pedagogicznych i placówkach Polskiej Akademii Nauk. Następnie ogłosić wspólny informator wykazujący możliwości, jakie daje każda z tych placówek, tzn., konkretnie ilu kandydatów może przyjąć i w zakresie jakich specjalności, z uwzględnieniem opieki doktoranckiej ze strony nie tylko kierowników katedr czy placówek Polskiej Akademii Nauk, ale wszystkich samodzielnych pracowników nauki, zatrudnionych w danej katedrze czy placówce. Nauczyciel powinien liczyć na pomoc nauki.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#StanisławJodłowski">O możliwościach w tym zakresie świadczy wybitna troska władz o kształcenie młodej kadry naukowej. W okresie od 1958 r. uzyskało stopień doktora ponad 7 tys. osób, stopień docenta — ponad 1.500 osób.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#StanisławJodłowski">Przygotowaniu naukowemu i zawodowemu kadry nauczycielskiej towarzyszy jej aktywna postawa, na którą zawsze można liczyć. Polskie rzesze nauczycielskie mają piękne tradycje walki o demokrację, postęp oraz o właściwe warunki i kierunki pracy szkoły polskiej zarówno w czasie zaborów, jak i w czasie 20-lecia międzywojennego. W bieżącym roku nauczycielstwo polskie obchodziło 60-lecie swego związku zawodowego. Ruch organizacyjny nauczycielstwa polskiego miał na celu nie tylko sprawy bytowo-zawodowe, ale też walkę o warunki istnienia i działania polskiej szkoły.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#StanisławJodłowski">Szczególnie eksponowaną i odpowiedzialną pozycję zajmuje nauczycielstwo i dziś. Wyniki jego pracy są wprawdzie niewymierne, nie umiemy ich na razie ująć w liczbach. Praca ta nie jest formalnie zaliczona do pracy produkcyjnej. Jednakże nauczyciel kształtuje to, co stanowi dla człowieka najwyższą wartość — kształtuje jego mózg i serce, buduje jego wiedzę i urabia charakter, kształtuje jego przekonania i uczucia, ukierunkowuje jego postawę społeczną. Od poziomu wiedzy oraz od ustawienia społecznego, jakie młody człowiek wyniesie ze szkoły, zależy poziom, metoda i wydajność jego przyszłej pracy. Szczególnie istotna jest praca nauczyciela w mniejszych ośrodkach, gdzie niejednokrotnie szkoła jest jedyną instytucją oddziaływania wychowawczo-kulturalnego.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#StanisławJodłowski">Działalność nauczyciela jest nieodzowna w zakresie opieki nad dziećmi i młodzieżą. Słyszeliśmy tu już o poważnym braku miejsc w internatach szkolnych lub w ogóle o braku internatów dla nowych szkół 8-letnich zbiorczych czy dla szkół średnich ogólnokształcących.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#StanisławJodłowski">Niedostatek internatów to nie tylko czynnik utrudniający młodzieży z małych ośrodków dopływ do szkoły. Jest to także problem wychowawczy. Młodzież dojeżdżająca do szkół jest zdana na korzystanie ze świetlic dworcowych i międzyszkolnych. Konieczna jest tam opieka nauczycielska we współpracy z odpowiednimi komitetami Frontu Jedności Narodu oraz z organizacjami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#StanisławJodłowski">Stronnictwo Demokratyczne, zwracając uwagę na pracę wychowawczą w ramach opieki pozaszkolnej nad dziećmi i młodzieżą, widzi w tym jedno z ważnych zadań dla swych członków. Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w trosce o kadry nauczycielskie, w trosce o stopniową poprawę warunków bytowych nauczycieli w miarę uzyskiwania potrzebnych środków, dokonał ostatnio regulacji płac nauczycielskich łącznie z wprowadzeniem w pewnym zakresie ulg w sprawach związanych z dodatkiem mieszkaniowym. Poza nauczycielami regulacja objęła też pracowników administracyjno-biurowych, woźnych i pracowników obsługi. Dalszy objaw uznania potrzeb nauczycielskich, to intensywna troska o budowę mieszkań dla nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#StanisławJodłowski">Dla skutecznego przeprowadzenia reformy oświaty, obok programów i kadry nauczycielskiej, potrzebny jest drugi ważny czynnik w postaci izb szkolnych. Słyszeliśmy tu niejednokrotnie o poważnych brakach w tej dziedzinie. Rozporządzamy tysiącami przykładów obrazujących te trudne warunki. Zdajemy sobie sprawę z tego, że pierwsze dwa lata będą bardzo trudne. Jednakże decyzja o wprowadzeniu z nowym rokiem szkolnym systemu 8-letniego nauczania, choć jest trudna, jest decyzją rozumną i konieczną. Plan 5-letni, to plan jakości. Zatem i w szkolnictwie konieczny jest start z wyższej bazy szkoły podstawowej. Poziom ten jest żywotny dla rozwoju naszej ekonomiki i kultury.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#StanisławJodłowski">Dla pokonania trudności konieczny jest wzmożony wysiłek. Przede wszystkim idzie o to, by wyzyskać w pełni środki budżetowe. Dopilnować tego powinny rady narodowe, radni, komisje oświaty. Nadto należy utrwalić i rozwinąć dotychczasowe doświadczenia w uzyskiwaniu odpowiednich środków społecznych. Zachętą powinny tu być doświadczenia lat ubiegłych. Zainicjowana przed 7 laty przez I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułkę akcja budowy 1000 szkół na 1000-lecie państwa polskiego dała w wyniku 8,5 mld zł. Za te miliardy wybudowano 1.106 szkół podstawowych, 25 szkół średnich ogólnokształcących, 42 szkoły zawodowe, 5 szkół specjalnych, razem 1.178 szkół i 6.314 izb mieszkalnych dla nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#StanisławJodłowski">Skoncentrowanie wysiłków państwowych i społecznych dało w wyniku poważny przyrost nowych izb szkolnych. Oczywiście, nie we wszystkich województwach stan jest jednakowy. Na przykład w Krakowie i woj. krakowskim jest około 42% nowych szkół, w Poznaniu — 76%, nie mówiąc o specyficznych warunkach Warszawy, gdzie wobec masowych zniszczeń wojennych odbudowa objęła 99,7% izb szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#StanisławJodłowski">W trakcie mych prac autorskich, szukając odpowiednich literackich przykładów na interpunkcję wyrażeń porównawczych, znalazłem w książce Tadeusza Brezy „Uczta Baltazara” (w wyd. 2 na str. 13) takie zdanie: „I ta podłoga z prostych desek, zdeptana, biedna. Jak w jakiejś szkole”. Ta smutna aluzja do podłogi szkolnej mogła być aktualna dla stanu sprzed lat 20. Być może, że i dziś jeszcze do wielu szkół się nadaje. Jedno jest jednak pewne, dziś już ten opis nie jest typowy, dziś go już uogólniać nie można. Mimo istniejących jeszcze dysproporcji, coraz więcej naszych szkół to budynki w pełni odpowiadające nowoczesnym wymaganiom. Są jasne, przestronne, czyste i higieniczne.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#StanisławJodłowski">Rzecz jasna, że wszystkich problemów związanych z ośmioletnim nauczaniem, nie rozwiążemy w 1966 r. Pełne ich rozwiązanie należy widzieć w pięcioleciu. W ramach perspektywy pięciolecia należy też pomyśleć o reformie szkół licealnych. Nowe programy dla liceów są już na ukończeniu. Idzie teraz o terminowe przygotowanie podręczników. W obliczu tendencji do prowadzenia prac eksperymentalnych oraz wobec potrzeby realizacji nowych metod nauczania należy popularyzować wśród nauczycielstwa, za pośrednictwem ośrodków metodycznych, ideę nowatorstwa metodycznego.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#StanisławJodłowski">W perspektywie przyszłej pracy w liceum jest też istotną koniecznością podjęcie kursów i studiów podyplomowych dla absolwentów z lat dawnych, dla aktualizacji ich wiedzy, jak to się już dzieje dzisiaj w dziedzinie zawodów technicznych. Reformie programowej i dydaktycznej liceów sprzyja przeprowadzana w ciągu ostatnich lat wielka reforma planów studiów i programów nauczania w szkolnictwie wyższym. Objęła ona wszystkie 72 polskie wyższe uczelnie, w tym 22 działa na ziemiach zachodnich i północnych, z czym była związana niedawna uroczystość 20-lecia nauki polskiej na tych ziemiach. Dokonano wielkiej pracy bez precedensu w dziejach szkolnictwa wyższego. Celem tej reformy było: unowocześnienie programów i zbliżenie ich do życia, ściślejsze powiązanie dyscyplin naukowych z podstawami ideologicznymi, usprawnienie metod nauczania i pracy studentów dla kształcenia absolwentów o szerokim profilu, opartym na gruntownych podstawach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#StanisławJodłowski">Wysoki Sejmie! Mimo że zadania oświatowe na rok 1966 są napięte, mimo wielkich niewątpliwie trudności, należyte wykorzystanie budżetu, przy pełnym gospodarskim wyzyskaniu także środków społecznych przy pomocy rad narodowych, przedsiębiorstw oraz wszelkich form organizacyjnych rzemiosł budowlanych daje możliwości wypełnienia zadań związanych z reformą systemu oświatowego.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Janusz Zabłocki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanuszZabłocki">Wysoki Sejmie! Niejednokrotnie z tej trybuny zwracano uwagę na konieczność planowania realnego. W przedłożonym do dyskusji projekcie planu na rok 1966 i założeniach na rok 1967 mamy właśnie przykład takiego planowania ostrożnego, zawierającego same konstrukcje planu, wielostronny system rezerw. I to jest dobrze. Dobrze, że zrywamy ze złą tradycją planowania na styk, że zawarte w przedstawionym planie rezerwy wzmacniają jego realność i pozwalają mieć nadzieję, że zostanie on na wielu odcinkach przekroczony, przekroczenia te zaś będą nieprzypadkowe, ale świadomie ukierunkowane.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JanuszZabłocki">Zwolnienie dotychczasowego tempa wzrostu, ów oddech rozruchowy przed głównym wysiłkiem nadchodzącej 5-latki, jak to określił poseł Edward Gierek, pozwala oczekiwać, że tym energiczniej przystąpi się do uporządkowania gospodarki narodowej i wzmocnienia jej słabszych ogniw. Z uznaniem przyjmujemy zapowiedź, że jednym z najważniejszych zadań przyszłego roku będzie poprawa jakości produkcji. Jest jednak jeszcze inne oczekiwanie, które wiążemy z ostrożnym planem na dwa najbliższe lata.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#JanuszZabłocki">Dzięki temu, że unikamy napięć, jakie dotychczas występowały, dzięki nagromadzonym rezerwom i wzmocnionej równowadze ogólnej, te dwa lata szczególnie dobrze nadają się do tego, by w ciągu nich przeprowadzić skuteczne i pogłębione reformy w systemie planowania i zarządzania. Z zadowoleniem wypada stwierdzić, że reformy te znajdują zrozumienie w Ministerstwie Finansów i że znalazło to konkretny wyraz w przedłożonym projekcie budżetu. Należałoby wszelako rozważyć, czy nie można by pójść jeszcze dalej, czy w szczególności nie można by w omawianym okresie dwóch lat przejść śmielej z fazy eksperymentowania w fazę wdrażania wyników eksperymentów. Kiedyż bowiem, jak nie w tym czasie, mamy uporządkować nasze życie gospodarcze, podciągnąć słabsze ogniwa naszego systemu, wprowadzić nowe, ekonomicznie efektywniejsze reguły działania? Chcemy wierzyć, że możliwości te zostaną należycie wykorzystane i że lata 1966–1967 przejdą do historii polskiej ekonomiki jako lata poważnego postępu w socjalistycznych metodach gospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#JanuszZabłocki">Stwierdzenie, że w najbliższych dwóch latach nastąpi pewne osłabienie dynamiki naszej gospodarki, nie oznacza bynajmniej, że plan nie stawia na wielu odcinkach zadań trudnych i wymagających poważnego wysiłku. Tak dzieje się między innymi na odcinku handlu zagranicznego, gdzie przewiduje się na rok przyszły nie tylko zwiększenie obrotów w eksporcie, ale i istotną zmianę jego struktury.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#JanuszZabłocki">Chciałbym poruszyć dwa zagadnienia o charakterze bardziej długofalowym.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#JanuszZabłocki">Sprawa pierwsza dotyczy głównych kierunków zatrudnienia nowych roczników z tak zwanego „wyżu demograficznego”. Wielokrotnie w Sejmie i w prasie ekonomicznej podnoszono, że zwiększony dopływ rąk do pracy kierowany być powinien bardziej ku rozwojowi szeroko pojmowanych usług niż innych działów gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#JanuszZabłocki">Jedną z takich dziedzin usług, która nie nadąża za wzrostem masy towarowej, jest nasz handel uspołeczniony. Niestety, projekt planu przewiduje, że zatrudnienie w handlu w ogóle wzrośnie w mniejszym stopniu niż przeciętne zatrudnienie w gospodarce, a jeszcze mniej wzrośnie zatrudnienie w handlu detalicznym. Sądzę, że w nadchodzącej pięciolatce konieczne jest podjęcie o wiele poważniejszego wysiłku w celu rozwoju szeroko rozumianych usług, wysiłku, który by wreszcie przełamał czynniki dotychczas hamujące rozwój, jak na przykład niedostateczne budownictwo lokali handlowych i rzemieślniczych. Usługi powinny stać się tą gałęzią gospodarki, która może wchłonąć poważną część nowej siły roboczej wchodzącej na rynek pracy. Plan wychodzi na przeciw temu postulatowi, znosząc limity zatrudnienia w sferze usług. Narzuca się jednak pytanie, czy nie należałoby również uelastycznić limitów zatrudnienia w drobnej wytwórczości.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#JanuszZabłocki">Drugi problem, który pragnę poruszyć, jest nieco szerszy i leży na pograniczu rozważań ściśle ekonomicznych i psychologii społecznej. Chodzi mi o tempo, w jakim następuje u nas wzrost płac realnych. Nie trzeba dowodzić, jak przy całej drażliwości tej sprawy jest ona społecznie ważna. Wszakże płace realne, to końcowy, w odczuciu ludności ostateczny efekt procesu gospodarowania, w zależności od którego ma się skłonność do oceny prawidłowości całego procesu. One też w poważnym stopniu formują nastroje społeczne, ową szczególną atmosferę psychologiczną, która towarzyszyć będzie wykonywaniu zadań gospodarczych i warunkować wyniki. Jak to zagadnienie na przestrzeni ostatnich lat się przedstawia?</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#JanuszZabłocki">Trzeba powiedzieć, że okres 5-latki, która teraz dobiega końca nie sprzyjał wydatniejszej poprawie na tym odcinku. Na plan 5-letni lat 1961–1965 nakładały się poważne zadania podejmowane z myślą o dalszej przyszłości, jak intensyfikacja i przyśpieszanie rozwoju krajowej bazy surowcowej czy też przygotowywanie miejsc pracy dla zwiększających się od 1963 r. roczników młodzieży, wchodzących na rynek pracy. Wzrost płacy realnej, zaplanowany w tym okresie na 23%, został wykonany tylko w części. Na rok 1966 przewiduje się wzrost płac o 1,9%, a na rok 1967 — o 1,8%. Przy czym jest to wzrost nominalny.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#JanuszZabłocki">Wzrost realny zależeć będzie jeszcze od ruchu cen. Czy jest to dużo, czy mało? Można wprawdzie stwierdzić, że wskaźniki te nie ustępują analogicznym wskaźnikom wzrostu w wielu innych krajach. Ale trzeba wziąć pod uwagę zjawisko szczególne, jakie charakteryzuje Polskę i różni ją od wielu innych krajów, zjawisko ogromnej dynamiki potrzeb. Potrzeby te zostały w naszym społeczeństwie rozbudzone na wielką skalę w wyniku powszechnego awansu kulturalnego mas, żyjących dawniej na poziomie stosunkowo niskim. Jest to niewątpliwy skutek przemian socjalistycznych. Można o tych potrzebach powiedzieć, że wzrastają znacznie szybciej, niż nasze materialne możliwości ich zaspokojenia. To się przyczynia do społecznego odczucia niedosytu, to sprawia, że poprawa realnych płac rzędu 2% rocznie jest często nieomal nieodczuwalna.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#JanuszZabłocki">Co można w ramach istniejących możliwości uczynić, by dysproporcje te zmniejszyć? Wydaje się, że jedynym źródłem, z którego można by czerpać jest przekroczenie planowanego dochodu narodowego. Powinno być ono przeznaczone w znacznym stopniu na zwiększenie funduszu spożycia, stanowiąc pokrycie dla ponadplanowego wzrostu płac. Oczywiście, to zwiększenie funduszu spożycia uzależnione będzie od wykonania zaplanowanego spadku zapasów i od prawidłowego przebiegu procesów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#JanuszZabłocki">Dorzucić trzeba do tych uwag jedno jeszcze spostrzeżenie oparte na licznych naszych spotkaniach z wyborcami. Jeżeli opinia społeczna gotowa jest przyjąć, choć nieraz nie bez trudności, nie dość szybki wzrost płac, jako uwarunkowany możliwościami naszej gospodarki, o tyle znacznie trudniej jej zrozumieć i usprawiedliwić zbyt powolny, a na niektórych odcinkach wręcz niedostrzegalny postęp w przezwyciężaniu różnych ujemnych zjawisk w naszej ekonomice, o których się nieustannie i bezskutecznie mówi od lat. Trwałość, z jaką te zjawiska utrzymują się przez lata i niemożność skutecznego im zaradzenia, wywołuje nastroje zniechęcenia i pesymizmu, odbiera wiarę w skuteczność i sens zbiorowego wysiłku. W tym świetle nabiera szczególnego znaczenia przyśpieszenie realizacji reform gospodarczych, do którego to postulatu jeszcze raz wracam. Miałoby to, poza efektem ściśle ekonomicznym, również doniosłe znaczenie psychologiczne.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#JanuszZabłocki">Wysoki Sejmie! Osiągnięcia naszej gospodarki zależą nie tylko od czynników ekonomicznych, zależą też od ogólnych warunków społecznych i politycznych, w jakich proces gospodarowania się odbywa. Po tegorocznych wyborach do Sejmu mówiono na tej sali, w imieniu naszego Koła uczynił to poseł Stomma, o postępującej integracji politycznej naszego społeczeństwa, o zacieraniu się w nim dawnych podziałów i sprzeczności. Ta integracja polityczna jest odbiciem głębokich przemian w strukturze naszego społeczeństwa, które staje się stopniowo społeczeństwem bez antagonistycznych klas.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#JanuszZabłocki">Nie po raz pierwszy z trybuny sejmowej stwierdzamy, że coraz mniej dyskusji budzi sam generalny kierunek naszego ogólnonarodowego wysiłku — budowa w Polsce socjalistycznego ustroju gospodarczego i społecznego, natomiast coraz częściej rozbieżności się sprowadzają do tego, w jaki sposób ustrój ten ma być budowany, aby najlepiej spełniał związane z nim oczekiwania i nadzieje. Przypominają się słowa, które w październiku 1956 r. wypowiedział na VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jego I sekretarz Władysław Gomułka. „To co w socjalizmie jest niezmienne — oświadczył on wówczas — sprowadza się do zniesienia wyzysku człowieka przez człowieka. Drogi do osiągnięcia tego celu mogą być i są różne. Warunkują je różnorodne okoliczności czasu i miejsca”. Właśnie nad sposobem przybliżania się do tego celu, w konkretnych warunkach Polski, odbywa się i odbywać się powinien nieustający ogólnonarodowy dialog między społeczeństwem i władzą. Ten dialog, toczący się w różnych formach i na różnych szczeblach, powinien w miarę postępów demokratyzacji zyskiwać coraz szersze instytucjonalne oparcie i zabezpieczenie, stanowi bowiem sam w sobie wartość niezwykle cenną. Z najszerszych doświadczeń społecznych, jakie są weń wnoszone, wyłaniać się będą stopniowo kształty polskiej drogi do socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#JanuszZabłocki">W procesie politycznej integracji polskiego narodu uczestniczą również ludzie wierzący. Wkładem swojej pracy i aktywności świadczą o tym, że gotowi są nie tylko współpracować w określonych, wycinkowych zadaniach społecznych, ale że gotowi są czynnie uczestniczyć w formowaniu i realizowaniu samej idei przewodniej naszego państwa — socjalizmu, socjalizmu tak rozumianego, jak to wynika z cytowanych słów Władysława Gomułki. To coraz szersze liczebnie zjawisko ludzi wierzących, popierających socjalistyczne rozwiązania gospodarczo-społeczne nie z konformizmu, ale z przekonania, nie wbrew wyznawanej przez siebie wierze, ale w wewnętrznej z nią zgodzie, jest nowym ważnym społecznie faktem naszych czasów i domaga się teoretycznego uogólnienia.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#JanuszZabłocki">W świetle doświadczeń naszych czasów, przestaje się sprawdzać teza o jakimś nieuchronnym, fatalistycznym związku religijności z postawą społecznie bierną i politycznie konserwatywną, za którą to tezą — przyznajemy bezstronnie — zdawało się przemawiać wiele doświadczeń historycznych ostatnich stuleci. Dzisiaj — tak w Polsce, jak na całym świecie — ten sam światopogląd religijny dostarcza ludziom wierzącym coraz częściej bodźca i motywacji do podejmowania wraz z niewierzącymi walki o świat bez wojny, o świat postępu i sprawiedliwości społecznej. W tym też kierunku oddziaływać będą na katolików i już oddziałują nowe prądy, jakie w myśli i życiu kościoła dochodzą do głosu dzięki Janowi XXIII i II Soborowi Watykańskiemu.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#JanuszZabłocki">To nowe zjawisko powinno być wzięte pod uwagę w naszym państwie i znaleźć odbicie w jego polityce. Nie chodzi jedynie o prawidłowe ułożenie stosunków między kościołem i państwem, która to sprawa była i jest od dawna przedmiotem szczególnego zainteresowania i troski Koła Poselskiego „Znak”. Chodzi też o miejsce i status, jaki mają obywatele wierzący w życiu społecznym Polski Ludowej. Konstytucja naszego państwa zawiera w tej sprawie przepisy jasne i niedwuznaczne. Tymczasem, nie jest stanem społecznie zdrowym, jeśli w niektórych dziedzinach naszego życia — że wymienię choćby oświatę, naukę czy kulturę — obejmowanie stanowisk i awans służbowy dla ludzi wierzących bywa w praktyce możliwy tylko za cenę zatajenia tego, że są wierzącymi. Wytwarza to atmosferę nieszczerości i obłudy, która działa demoralizująco i która jest sprzeczna także z zasadami socjalistycznego współżycia. Ludziom wierzącym zaś stan taki daje odczuć, że stanowią jakąś drugą, niepełnoprawną kategorię obywateli w państwie ludowym, a ten praktyczny brak równych praw odczuwany jest tym bardziej dotkliwie, że nie tłumaczy go żaden wzgląd na interes państwa.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#JanuszZabłocki">Będąc katolikami, jesteśmy równocześnie zwolennikami państwa świeckiego, ale uważamy, że w samej definicji państwa świeckiego, jak i w samej definicji państwa ogólnonarodowego, musi się zawierać pojęcie pewnej jego neutralności wobec występujących w łonie narodu zróżnicowań światopoglądowych.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#JanuszZabłocki">W odróżnieniu od partii, kierującej się określonym poglądem na świat, państwo nie powinno być zaangażowane na rzecz żadnego światopoglądu, powinno oceniać każdego obywatela wyłącznie na podstawie jego obiektywnej wartości i zdolności służenia narodowi, niezależnie od tego, jaki jest jego stosunek do takiej czy innej religii. Dopiero takie państwo socjalistyczne, które w całej swojej praktyce przestrzegać będzie bezstronności i nadrzędności wobec różnych poglądów na świat swoich obywateli, uzyska charakter w całej pełni świecki i ogólnonarodowy, stając się państwem, które bez zastrzeżeń będą mogli uznać za własne i z którym bez reszty będą się mogli identyfikować wszyscy obywatele tak niewierzący, jak wierzący.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#JanuszZabłocki">Wysoki Sejmie! Rzeczywistym sprawdzianem jedności narodu jest zwartość, jaką wykazuje w sprawach najbardziej dla jego bytu podstawowych. Do takich spraw należy sprawa naszych ziem zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#JanuszZabłocki">Mimo że przeszło 20 lat upłynęło od zakończenia wojny, mimo że nasze prawa do tych ziem oparte zostały na prawomocnych układach międzynarodowych, istniejący stan terytorialny wciąż nie jest przyjmowany do wiadomości w Niemczech zachodnich. Nieuznawanie naszej granicy na Odrze i Nysie, podobnie jak nieuznawanie Niemieckiej Republiki Demokratycznej, jest nie tylko programem eksternistycznych grup odwetowców, ale stanowi po dzień dzisiejszy oficjalną doktrynę rządu Niemieckiej Republiki Federalnej. Dla wzmożenia nacisku w tej sprawie, rząd ten realizuje forsowny program zbrojeń i intensywnie zabiega o dostęp do broni nuklearnej. Stwarza to w sercu Europy stan niebezpiecznego napięcia wymierzony nie tylko w nasze interesy narodowe, ale i w pokój na świecie.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#JanuszZabłocki">Nie jest prawdą, co często imputują nam wobec świata Niemcy, że jesteśmy przeciwnikami wyrównania rachunku krzywd i pojednania z narodem niemieckim. Pragniemy tego pojednania i cieszymy się, jeśli myśl o nim i po drugiej stronie zatacza coraz szersze kręgi. Ale stawiamy sprawę jasno. Nie ma warunków do takiego pojednania dopóki strona niemiecka nie uzna, że nasz powrót nad Odrę i Nysę jest faktem uprawnionym i nieodwracalnym. Nie ma i być nie może z Niemcami żadnego dialogu na temat naszych ziem zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#JanuszZabłocki">Ziemie zachodnie wróciły do nas w wyniku wojny, którą rozpętały Niemcy, a nie my. Nasz tytuł do tych ziem oparty jest nie tylko o wyrok dziejowej sprawiedliwości, ale i o nasze historyczne do nich prawa. Nie mogą zatem być one przedmiotem żadnego międzynarodowego przetargu.</u>
          <u xml:id="u-47.23" who="#JanuszZabłocki">Pogląd, który tu wyrażamy, jest poglądem całego polskiego społeczeństwa. Udziela ono w tej sprawie zdecydowanego poparcia swemu rządowi i jego polityce zagranicznej, ponieważ odpowiada ona żywotnym interesom naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-47.24" who="#JanuszZabłocki">Wysoki Sejmie! Pragnę oświadczyć, wraz z Kołem Poselskim „Znak”, które reprezentuję, że głosować będą za absolutorium dla rządu za rok 1964 oraz za przyjęciem przedłożonego projektu budżetu i planu na rok 1966 wraz z podstawowymi jego założeniami na rok 1967.</u>
          <u xml:id="u-47.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanKarolWende">Proszę Sekretarza Posłankę Zofię Grzebisz o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#ZofiaGrzebisz">Wspólne posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i Polskiej Grupy Unii Międzyparlamentarnej odbędzie się w dniu dzisiejszym w sali posiedzeń plenarnych. Posiedzenie rozpocznie się w pół godziny po zakończeniu obrad Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#ZofiaGrzebisz">Posiedzenie Komisji Budownictwa i Gospodarki Komunalnej odbędzie się jutro, w sali nr 67 Dom Poselski. Posiedzenie rozpocznie się o godz. 8.30.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min. 55 do godz. 18 min. 25)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiam obrady. Jako pierwszy po przerwie zabierze głos poseł Jan Kulas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanKulas">Wysoki Sejmie! W okresie minionego 20-lecia Polski Ludowej nastąpiły poważne przemiany na wszystkich odcinkach naszego życia. Nastąpiły one również w dziedzinie szkolnictwa, a w szczególności szkolnictwa podstawowego. Na podstawie ustawy o rozwoju systemu oświaty i wychowania z roku 1961–8-letnia szkoła podstawowa jest organizacyjną i programową podstawą w systemie kształcenia i wychowania w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JanKulas">W statucie szkoły podstawowej czytamy, że:</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#JanKulas">„Zapewnia ona wszystkim uczniom jednolite wykształcenie, obejmujące wiedzę o przyrodzie i życiu społecznym, o dziejach i kulturze narodu i ludzkości, wstępne zaznajomienie z techniką oraz przysposobienie do pracy i udziału w życiu społecznym i kulturalnym, a także przygotowanie do nauki w zasadniczych szkołach zawodowych i technikach, w liceach ogólnokształcących i zawodowych lub do dalszego kształcenia się i zdobywania kwalifikacji w toku pracy zawodowej”.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#JanKulas">W moim wystąpieniu chciałbym dotknąć zasadniczych spraw związanych z realizacją reformy szkolnej. Z omawianych zagadnień w dyskusji nad projektem planu i budżetu na rok 1966 w zakresie oświaty i wychowania wynika, że przejście na 8-letni system nauczania nastąpi w ciągu dwóch lat szkolnych 1966/1967 i 1967/1968.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#JanKulas">Spośród około 660 tys. absolwentów klasy 7-mej w 1966 r. ponad 400 tys., to jest około 61%, przejdzie do klasy 8-mej, a reszta do szkół zawodowych. Ogólna liczba uczniów w szkołach podstawowych osiągnie 5.620 tys. Właściwie zaplanowana i ustawiona sieć szkolna przyszłych 8-latek, to podstawowy problem organizacyjny, który zadecyduje o powodzeniu reformy szkolnej. Projekt sieci szkół 8-klasowych jest przedmiotem systematycznej korekty. Korekta projektu sieci idzie w kierunku tworzenia szkół o większej liczbie nauczycieli i przystosowania tej sieci do aktualnych warunków lokalowych w poszczególnych regionach.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#JanKulas">Z danych statystycznych wynika, że z chwilą wprowadzenia nowej sieci szkolnej, po przejściu na nauczanie 8-letnie, nastąpi znaczny postęp w poziomie organizacyjnym szkół. Szkoły 8-klasowe o 3 lub 4 nauczycielach są zjawiskiem przejściowym, a wzrośnie liczba szkół o 6 i więcej nauczycielach. Takich szkół będziemy mieli około 15 tys., czyli prawie 2-krotnie więcej niż obecnie.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#JanKulas">Zabezpieczenie realizacji obowiązku szkolnego w zakresie 8-letniego nauczania napotyka na wsi na dodatkowe trudności, wynikające ze struktury demograficznej i warunków terenowych. Posłużę się tu przykładem z woj. bydgoskiego. W powiatach takich, jak Chojnice, Tuchola, Świecie, które posiadają dużą lesistość, dużą ilość jezior i niski stopień zaludnienia, w wielu miejscowościach występuje mała liczba dzieci i znaczna odległość do szkół zbiorczych. Małe szkoły są położone wyspowo, to znaczy otoczone są jeziorami, względnie wsie znajdują się w lasach i ze względu na odległość dzieci nie mogą chodzić do szkół zbiorczych. Najwięcej tego rodzaju szkół znajduje się w pow. chojnickim.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#JanKulas">Problem tych szkół został częściowo rozwiązany przez organizowanie dowożenia dzieci specjalnymi autobusami, przyznanymi kuratorium przez Wojewódzką Radę Narodową z taboru wycofanego przez PKS i mikrobusami, organizowanie, w trudnych warunkach komunikacyjnych, dowożenia dzieci furmankami opłaconymi z kredytów budżetowych i społecznych, zakup rowerów i biletów autobusowych z funduszów stypendialnych dla dzieci, których droga od domu do szkoły przekracza 4 km, organizowanie internatów i stancji dla dzieci z tych miejscowości, w których ze względu na małą liczbę dzieci nie można organizować w ogóle szkoły bądź nie można zapewnić nauczania w zakresie pełnej szkoły 8-klasowej.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#JanKulas">Sprawa ta jednak wymaga wysiłku i pomocy ze strony społeczeństwa i poszczególnych instytucji. Na dowożenie dzieci do szkół zbiorczych w ciągu najbliższych lat trzeba będzie dodatkowych, możliwie nowych, autobusów i mikrobusów. Ponadto należy lepiej dostosować rozkład jazdy autobusów PKS do potrzeb niektórych szkół. Przedstawione powyżej przedsięwzięcia mają na celu zabezpieczenie dzieciom warunków realizacji obowiązku szkolnego.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#JanKulas">Trudnym problemem do rozwiązania przy realizacji reformy szkoły podstawowej jest zabezpieczenie kadr nauczycieli wysoko kwalifikowanych z ukończonym studium nauczycielskim lub wyższym wykształceniem. Mówił już o tym poseł Walczak. W 1961 r. zatrudnionych było w szkolnictwie 17,3% takich nauczycieli, w 1966 r. procent ten wzrośnie do 50 i w 1970 r. osiągnie zaplanowany stan — 70%. Problemem trudniejszym będzie równomierne rozmieszczenie tych kadr we wszystkich szkołach. Wiąże się to bowiem ze sprawą mieszkań dla nauczycieli. Bez rozwiązania problemu mieszkań nauczycielskich, władze oświatowe nie będą w stanie prawidłowo rozmieścić nauczycieli specjalistów według zapotrzebowania szkół, zwłaszcza na terenach wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#JanKulas">Problem ten doceniają terenowe rady narodowe i podejmują próby rozwiązania go w miarę swoich możliwości. Tak na przykład, w woj. bydgoskim już w 1963 r. został opracowany plan zabezpieczenia mieszkań dla nauczycieli na wsi. Zgodnie z tym planem do roku szkolnego 1966/67 należało uzyskać z czynów społecznych, z remontów i adaptacji, z budownictwa szkolnego, z budownictwa indywidualnego, z mieszkań wynajętych ogółem 2.740 izb mieszkalnych.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#JanKulas">Odrębnego omówienia wymaga zabezpieczenie potrzebnej bazy lokalowej dla przyszłych szkół 8-klasowych. Już w 1962 r. wojewódzkie rady narodowe zobowiązały swoje prezydia do zabezpieczenia tej bazy. Mimo ogromnego wysiłku rad narodowych i społeczeństwa, baza lokalowa szkół nie będzie w pełni zabezpieczona. Ilość uczniów zwiększyła się w ostatnich dziesięciu latach o 55%, a izb lekcyjnych o 41%. W rezultacie tego zagęszczenie w szkołach stale wzrasta, szczególnie w miastach, rośnie też tak zwana zmianowość nauki w szkołach. Brakujące izby lekcyjne w miastach będzie można uzyskać tylko przez budownictwo nowych szkół. Natomiast na wsi, obok budowy nowych szkół w środowiskach większych, należy nadal szeroko popierać rozbudowę szkół mniejszych czynem społecznym, jak robi to na przykład województwo bydgoskie i inne. Budownictwu czynem społecznym należy jednak w większej niż dotychczas mierze zabezpieczyć przydział materiałów budowlanych. Tam, gdzie to jest możliwe, wykorzystać jako wykonawców szkoły budowlano, gdyż doświadczenia wykazały, że korzyści w tym wypadku są obopólne.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#JanKulas">Jednym z ważnych czynników wpływających na poziom naukowy i wychowawczy szkoły jest należyte wyposażenie jej w nowoczesne pomoce naukowe i pracownie przedmiotowe. Ilość pracowni przedmiotowych w ostatnich latach rosła bardzo szybko. Tam, gdzie występują duże trudności lokalowe, szczególnie w szkołach mniejszych, organizuje się klaso-pracownie. Organizacja pokaźnej liczby klaso-pracowni i przewidziany dalszy ich rozwój pozwalają stwierdzić, że w zasadzie W każdej szkole 8-klasowej będzie organizowana pracownia lub klaso-pracownia do zajęć praktyczno-technicznych i fizyko-chemicznych.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#JanKulas">Lepsze wyposażenie szkół w pomoce naukowe oraz większa liczba nauczycieli z dodatkowymi kwalifikacjami wpływają na stopniowe podnoszenie się wyników klasyfikacji i sprawności w szkołach oraz ogólnego poziomu ideowo-wychowawczego. Praca ideowo-wychowawcza systematycznie pogłębia się w kierunku ścisłego wiązania jej ze współczesnym życiem i budownictwem socjalizmu w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Zygmunt Filipowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#ZygmuntFilipowicz">Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Debata sejmowa nad budżetem i planem gospodarczym jest najbardziej właściwą okazją do poruszania zagadnień polityki wewnętrznej i zagranicznej. Jeśli chodzi o plan i budżet, to pragnę stwierdzić od razu na wstępie, że Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego głosować będzie za udzieleniem absolutorium rządowi za rok 1964 i za przyjęciem budżetu i planu na rok 1966. Jeśli nie omawiam planu i budżetu, to czynię to z uwagi na nasze szczególne zainteresowanie pewnymi faktami o dużym znaczeniu politycznym.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#ZygmuntFilipowicz">Mam tu na myśli wymianę dokumentów między biskupami polskimi i niemieckimi.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysoki Sejmie! W liście pasterskim opublikowanym z okazji tegorocznych uroczystości we Wrocławiu, w związku z 20-leciem polskiej administracji kościelnej na ziemiach zachodnich, Episkopat Polski stwierdził między innymi:</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#ZygmuntFilipowicz">„W poczuciu widomej interwencji bożej stoimy tu dziś, zachowując jednolite stanowisko wszystkich dzieci narodu polskiego, który bez względu na swoje orientacje polityczne czy światopoglądowe uważa, że ziemie zachodnie, w myśl przyrodzonej sprawiedliwości, są nieodłącznie związane z macierzą. Tak myślimy i to wyznajemy! Dajemy temu świadectwo prywatnie i publicznie i gotowi jesteśmy nawet życie swe ofiarować za ład i porządek, za znak sprawiedliwości dany przez Boga miłości i pokoju”. Słowa te, wyrażające jednomyślnie opinię całego naszego narodu wywołały w Niemieckiej Republice Federalnej liczne i gwałtowne reakcje prasowe i inne, w których nie zabrakło i głosów wybitnych dostojników kościoła katolickiego.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#ZygmuntFilipowicz">Ostatnio przebywający w Rzymie na IV sesji Soboru biskupi polscy z Jego Eminencją księdzem kardynałem Stefanem Wyszyńskim, Prymasem Polski na czele, wystąpili z nową inicjatywą w postaci orędzia skierowanego do biskupów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#ZygmuntFilipowicz">Krok ten wymagałby jednak zachowania niemałej dozy ostrożności. Ostrożności podyktowanej doświadczeniem choćby ostatnich lat 20. Trzeba było dołożyć starań i myśli sformułować tak jasno i precyzyjnie, by nie umożliwiać propagandzie zachodnioniemieckiej szkodliwych dla nas interpretacji, nieporozumień czy choćby złudzeń.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#ZygmuntFilipowicz">Biskupom polskim powinno było zależeć na tym, by ich własne słowa z Wrocławia nie mogły być potraktowane przez zachodnioniemiecką opinię publiczną jako zwietrzała sól.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#ZygmuntFilipowicz">Szkoda, że nasi biskupi nie uznali za stosowne konsultować się w tej sprawie z przedstawicielami swojego rządu.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysoki Sejmie! Każdy katolik, czujący się członkiem kościoła, zobowiązany jest do posłuszeństwa biskupom w sprawach wiary i moralności.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#ZygmuntFilipowicz">Orędzie biskupów polskich zawiera szereg akcentów religijnych i moralnych. Odnosimy się do nich z należytym szacunkiem. Orędzie porusza jednak także szereg zagadnień jak najbardziej politycznych i te właśnie polityczne aspekty dokumentów, wymienionych między biskupami polskimi i niemieckimi, są przedmiotem naszej obywatelskiej troski.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#ZygmuntFilipowicz">Z tego punktu widzenia dokumenty zawierają niejedno sformułowanie, które trudno jest nam przyjąć czy uznać zarówno w aspekcie treści, jak i skutków, które mogą wywołać i które, jak wiemy, już wywołały w opinii publicznej zarówno światowej, jak i niemieckiej i polskiej.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#ZygmuntFilipowicz">Orędzie poświęca wiele miejsca niezawinionym i straszliwym cierpieniom narodu polskiego w czasu okupacji hitlerowskiej. Nie sądzimy jednak, aby zwrot „byliśmy wszyscy bezradni i bezsilni” dał się pogodzić z faktem, że naród polski walczył bez przerwy, a setki tysięcy jego synów walczyło i ginęło zarówno w kraju., jak i na frontach wschodu i zachodu. Jak to można pogodzić z faktem, że front walki z okupantem objął zarówno dorosłych, jak i szare szeregi naszych dzieci? Jak to można pogodzić z prawdą historyczną, że Polska miała potężnych aliantów zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie. Ta postawa naszego wałczącego narodu miała niewątpliwie wpływ na przebieg i wyniki drugiej wojny światowej. Choć prawdą jest, że Polska istotnie wyszła z wojny okrwawiona i osłabiona, ale przecież wyszła z niej także zwycięsko. Dalecy jesteśmy od wiązania pojęcia zwycięstwo z narodową butą. Mamy natomiast święty obowiązek pamiętać o trudzie i cierpieniach narodu oraz o bohaterstwie jego żołnierzy. Ich ofiary nie poszły na marne.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysoka Izbo! Nikt nie zaprzecza, że opuszczenie przez Niemców obszarów, stanowiących od 1945 roku nasze zachodnie i północne rubieże, pociągnęło za sobą pewną sumę cierpień dla ich dawnych mieszkańców. Prawdą jest również, że cierpienia człowieka nie da się łatwo wymierzyć. Gdy jednak mowa o spowodowanych przez agresję hitlerowską cierpieniach Niemców i Polaków, należy w imię norm powszechnie przyjętych zachować w ich ocenie poczucie proporcji.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#ZygmuntFilipowicz">Odrzucamy, zgodnie z duchem chrześcijaństwa, wszystkie uczucia nienawiści do Niemców, jak to uczyniliśmy już, w stosunku do zaprzyjaźnionej z nami Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Niemiecka Republika Demokratyczna nie tylko uznała nasze granice na Odrze i Nysie, ale czyni wszystko, aby bez reszty przekształcić świadomość swoich obywateli i wychować młodzież w duchu pokoju i przyjaźni.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#ZygmuntFilipowicz">Obca jest nam, Polakom, chęć zemsty. Społeczeństwo nasze chce pracować w pokoju i dla pokoju. Ale naszym zdaniem, polska opinia publiczna nie jest gotowa przyłączyć się do prośby o przebaczenie. Taka prośba powinna bowiem wyjść najpierw od biskupów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysiedlenie Niemców z tych ziem nie stało się, jak to można wnioskować, czytając orędzie naszych biskupów, tylko „na rozkaz zwycięskich aliantów”. Wysiedlenie to było skutkiem bezwarunkowej kapitulacji podpisanej przez upoważnionych przedstawicieli niemieckiego rządu i rezultatem układu w Poczdamie, który był aktem z zakresu obowiązujących norm prawa międzynarodowego. Poważny odsetek mieszkańców tych ziem opuścił je zresztą w obawie przed grozą frontu wojny, wywołanej przez Hitlera, który legalnie doszedł do władzy, przy poparciu olbrzymiej większości narodu niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#ZygmuntFilipowicz">Pragniemy tutaj z całym naciskiem podkreślić, że układ poczdamski, przed którego podpisaniem zapoznano się i wzięto pod rozwagę stanowisko Polaków reprezentowanych przez ówczesny Rząd Jedności Narodu, układ ten zrealizował dążenia naszego narodu do posiadania należytych warunków bezpieczeństwa, egzystencji i rozwoju kraju.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#ZygmuntFilipowicz">Polacy zdawali sobie sprawę — w kontekście ówczesnych wydarzeń — że jest to przełomowy zwrot w ich dziejach, że jest to zakończenie wielkiego procesu historycznego. Procesu, który uczynił z Polski państwo narodowo jednolite, ustawił nasz kraj prawidłowo geopolitycznie oraz oparł jego byt o sojusz i przyjaźń z naszym wschodnim sąsiadem.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#ZygmuntFilipowicz">Słusznie więc śp. ksiądz kardynał August Hlond, ówczesny Prymas Polski, w liście pasterskim z 24 maja 1948 roku, skierowanym do ludności ziem zachodnich, określił rok 1945 oraz jego następstwa jako „godzinę równania rachunków stuleci”.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysoki Sejmie! Z głębokim szacunkiem odnosimy się do tych Niemców, którzy znosili prześladowania i ginęli z rąk hitlerowskich oprawców, w imię zasad chrześcijaństwa lub godności i wolności człowieka. Nie wolno nam zapominać o ofiarach antyhitlerowskiego ruchu oporu, a wśród nich o grupie „Białej Róży”, która zasługuje na hołd szczególny. Lecz gwoli poczucia proporcji, gwoli prawdzie historycznej, która kształtuje przecież i dzień dzisiejszy, mamy obowiązek pamiętać, że znaczna większość antyhitlerowców składała. się z ludzi, którzy nie zdołali się zdobyć na wyrzeczenie podbojów dokonanych na naszej ojcowiźnie. Wśród ofiar gestapo mordowanych w lipcu 1944 r. prawie nie było ludzi, którzy nawet wtedy — wyrzekliby się Gdańska, Poznania czy Katowic.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#ZygmuntFilipowicz">Dużo i uporczywie mówi się w Niemieckiej Republice Federalnej o tym, że uznanie naszych zachodnich granic nie może nastąpić bez podpisania traktatu pokojowego. A przecież w latach 1919–1939 istniał podpisany przez rząd niemiecki traktat pokojowy. Traktat Wersalski. Cóż z tego, skoro prawie jednomyślnie opinia Niemców, na prawicy i na lewicy, chrześcijan i niechrześcijan, nie chciała od chwili wejścia w życie tego traktatu uznać jego postanowień, dotyczących naszego, jakże wtedy skromnego, dostępu do morza i stanu posiadania na zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#ZygmuntFilipowicz">Tak było. Tak jest po dzień dzisiejszy w Niemieckiej Republice Federalnej.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#ZygmuntFilipowicz">Natomiast Niemiecka Republika Demokratyczna uznaje, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, granice na Odrze i Nysie i współpracuje z nami nad sprawą pokoju.</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#ZygmuntFilipowicz">Musimy tu stwierdzić, że pominięcie tego faktu w orędziu biskupów polskich jest budzącym sprzeciw przeoczeniem.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#ZygmuntFilipowicz">Słusznie nasi biskupi stwierdzają w swym orędziu, że biskupi niemieccy „dbający o prawo i poczuwający się do odpowiedzialności” byli także prześladowani przez hitleryzm. Lecz pytam, ilu ich było, tych prześladowanych? Uznajemy, że tym większa jest zasługa tych nielicznych przed Bogiem i przed ludźmi. Trzeba tu jednak dodać, że ich wpływ na przebieg wypadków był znikomy. Są to fakty, o których pamiętać musimy. A ilu było biskupów nie cofających się przed popieraniem hitleryzmu? Było ich o wiele więcej, niestety, niż prześladowanych.</u>
          <u xml:id="u-54.25" who="#ZygmuntFilipowicz">Narzuca się tu pytanie, mniej co prawda dramatyczne, ale nie mniej istotne, ilu jest dzisiaj biskupów w Niemieckiej Republice Federalnej gotowych, we własnym choćby tylko imieniu, wypowiedzieć się otwarcie za uznaniem polskich granic zachodnich?</u>
          <u xml:id="u-54.26" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysoki Sejmie! Na skutek protestów, jakie wywołały między innymi w kołach katolickich w Niemczech zachodnich uroczystości wrocławskie, Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, wystosowało do Jego Eminencji księdza kardynała Juliusza Doepfnera, arcybiskupa Monachium, list otwarty, w którym pisaliśmy:</u>
          <u xml:id="u-54.27" who="#ZygmuntFilipowicz">„Biskupi i duchowieństwo niemieckie mają na oku dobro swego narodu. Żywimy szacunek dla ich patriotyzmu. Lecz ośmielamy się sądzić, że w świetle nakazu chrześcijańskiego sumienia nie zawsze można ocenić tą samą miarą patriotyzm katolików niemieckich, których reprezentanci polityczni głosowali za Hitlerem w Reichstagu w 1933 roku i którzy — z chwalebnymi wyjątkami — ofiarnie, a nawet entuzjastycznie służyli hitleryzmowi i patriotyzm katolików polskich, czy innych, ginących w obronie ojczyzny. Podobnie wydaje się nam, że w dobie broni nuklearnych zachodzi jednak pewna różnica pomiędzy patriotyzmem biskupów polskich a patriotyzmem członków hierarchii i duchowieństwa katolickiego w NRF, których autorytet moralny służy, wbrew — w co nie wątpimy — ich intencjom, polityce zagrażającej pokojowi w Europie i w święcie”.</u>
          <u xml:id="u-54.28" who="#ZygmuntFilipowicz">Pozostaje nam jedynie wyrazić nadzieję, że duch Soboru Watykańskiego odbierze, choćby z czasem i choćby w jakiejś mierze, aktualność tym naszym stwierdzeniom.</u>
          <u xml:id="u-54.29" who="#ZygmuntFilipowicz">W orędziu biskupów polskich mowa jest o ogromnych niebezpieczeństwach natury społecznej i moralnej, które zagrażają duszy narodu, jak również jego biologicznej egzystencji. Nie rozumiemy o jakie niebezpieczeństwo tu chodzi.</u>
          <u xml:id="u-54.30" who="#ZygmuntFilipowicz">Naszym zdaniem największym niebezpieczeństwem, jakie zagraża „biologicznej egzystencji” Polaków i innych narodów jest wyścig zbrojeń nuklearnych i możliwość nuklearnego konfliktu zbrojnego.</u>
          <u xml:id="u-54.31" who="#ZygmuntFilipowicz">A tymczasem ta właśnie sprawa pominięta jest całkowicie w wymianie dokumentów pomiędzy biskupami polskimi a niemieckimi. A przecież polityka rządu Niemieckiej Republiki Federalnej, polityka rządzącej w tym kraju chrześcijańskiej demokracji, nie przyczynia się, jak dotychczas, do zmniejszenia tego niebezpieczeństwa. Jednym z licznych na to dowodów jest odrzucenie takich inicjatyw, jak plan Rapackiego czy plan Gomułki. Mało tego, polityka rządu Niemieckiej Republiki Federalnej domaga się nie tylko udziału, ale i współdecydowania w wyborze celów, na jakie w razie konfliktu, spaść mają „atlantyckie” bomby nuklearne.</u>
          <u xml:id="u-54.32" who="#ZygmuntFilipowicz">Nikt nie ma chyba wątpliwości, w której części świata miały by być te cele. Odpowiedź biskupów niemieckich na orędzie biskupów polskich zawiera liczne akcenty polityczne, nad którymi nie wolno nam i nie możemy przejść do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-54.33" who="#ZygmuntFilipowicz">Trwałe pojednanie narodów polskiego i niemieckiego, a takiego szczerze pragniemy, jest możliwe. Realizujemy takie pojednanie z Niemiecką Republiką Demokratyczną w codziennym trudzie i trosce o wspólne dobro. Ale pojednanie z Niemiecką Republiką Federalną nie może być realne tak długo, jak długo jego podstawą są tylko słowa. Potrzeba na to faktów. A faktów brak, a jeśli są, to nie takie, o które nam chodzi.</u>
          <u xml:id="u-54.34" who="#ZygmuntFilipowicz">Co więcej, w sprawie, bez której pełnego i jasnego uwzględnienia każdy wysiłek na rzecz trwałego pojednania polsko-niemieckiego nie wyjdzie poza sferę oderwanych od życia intencji, odpowiedź biskupów niemieckich pozostaje w tyle, co z ubolewaniem stwierdzić należy — za opublikowanym niedawno memorandum najwyższych władz niemieckiego kościoła ewangelickiego. Tą sprawą jest integralność naszych granic. Mogliśmy zatem, w imieniu Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, skierować w dniu 26 listopada br. list do prezesa Synodu niemieckiego kościoła ewangelickiego doktora Kurta Scharfa, dziękujący za zajęte przez ten kościół stanowisko. Analogicznego podziękowania do biskupów niemieckich skierować, niestety, nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-54.35" who="#ZygmuntFilipowicz">Odpowiedź biskupów niemieckich przyjmuje zawartą w orędziu biskupów polskich propozycję dialogu. Pytamy się jednak — co ma być przedmiotem tego dialogu? Jeśli — o czym jest wzmianka w tekście biskupów niemieckich — chodzi o dialog „wspólnoty pasterzy, którzy służą jednemu ludowi bożemu”, jeśli chodzi o rugowanie wzajemnej nieufności, o wzajemne szerzenie cnót chrześcijańskich, o współpracę na rzecz pokoju i braterstwa — to taki dialog odpowiadałby potrzebom naszych czasów. Nie mamy zastrzeżeń. Jeśliby natomiast strona niemiecka uległa złudzeniom lub pokusie wykorzystania takiego dialogu dla potrzeb podważania naszego stanowiska o nienaruszalności granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — taki dialog jest niepotrzebny, bezowocny i wyraźnie szkodliwy.</u>
          <u xml:id="u-54.36" who="#ZygmuntFilipowicz">A niestety, strona niemiecka tak właśnie ten dialog rozumie. Jako jeden z licznych dowodów służyć tu może zdanie zawarte w odpowiedzi biskupów niemieckich:</u>
          <u xml:id="u-54.37" who="#ZygmuntFilipowicz">„Miliony Niemców — czytamy — musiały opuścić swe rodzinne strony, w których żyli ich ojcowie i pradziadowie. Nie przybyli oni w ciągu wieków na te ziemie jako zdobywcy, lecz zostali wezwani przez rodzimych książąt. Z tej racji musimy Wam, w miłości i w zgodzie, powiedzieć: ilekroć Niemcy mówią o „prawie do rodzinnych stron”, to nie ma w tych słowach, pomijając nieliczne wyjątki, agresywnych zamiarów”.</u>
          <u xml:id="u-54.38" who="#ZygmuntFilipowicz">„Nasi Ślązacy, Pomorzanie i mieszkańcy Prus Wschodnich pragną przez to wyrazić, że W swoich starych stronach rodzinnych mieszkali prawnie i że pozostają z nimi związani”.</u>
          <u xml:id="u-54.39" who="#ZygmuntFilipowicz">Jak należy rozumieć to „związanie”? Czyżby sentymentalne tylko? O jakie tu zresztą sentymenty chodzi, możemy się dowiedzieć nie tylko z wypowiedzi przedstawicieli tak zwanych ziomkostw, ale również członków rządu Niemieckiej Republiki Federalnej. Możemy tu jeszcze dodać, że nasi dzisiejsi książęta — lud pracujący miast i wsi — nie zamierzają Niemców na te ziemie zapraszać.</u>
          <u xml:id="u-54.40" who="#ZygmuntFilipowicz">W odpowiedzi biskupów niemieckich czytamy dalej: „Wszelkie nieszczęśliwe skutki wojny przezwyciężone zostaną w rozwiązaniu wszechstronnie zadowalającym i sprawiedliwym”.</u>
          <u xml:id="u-54.41" who="#ZygmuntFilipowicz">Brak jest sprecyzowania jakie to ma być rozwiązanie. Może to być i jest już zresztą interpretowane w Niemieckiej Republice Federalnej, jako zachęta do szukania jakiegoś terytorialnego kompromisu, jakiejś dla Niemców „rekompensaty”.</u>
          <u xml:id="u-54.42" who="#ZygmuntFilipowicz">A to właśnie, jak to wielokrotnie oświadczał nasz rząd, jak to stwierdzili nasi biskupi we Wrocławiu, jest wykluczone. Na żaden kompromis nie pójdziemy.</u>
          <u xml:id="u-54.43" who="#ZygmuntFilipowicz">Czyżby nie istniało zatem żadne wyjście „wszechstronnie zadowalające i sprawiedliwe”? Jest takie wyjście. Przecież cała Europa, z wyjątkiem Niemieckiej Republiki Federalnej, uważa status quo terytorialny na naszym kontynencie za takie właśnie rozwiązanie. Chcielibyśmy usłyszeć od biskupów niemieckich stwierdzenie o nieodwracalności spraw granity na Odrze i Nysie.</u>
          <u xml:id="u-54.44" who="#ZygmuntFilipowicz">Mówiąc jeszcze konkretniej, nasze stanowisko określają nieodwracalne fakty historyczne, do których zaliczamy: istniejące granice Polski i istnienie Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Uznanie tych faktów oraz wyrzeczenie się przez Niemiecką Republikę Federalną polityki zbrojeń i broni nuklearnej jest koniecznością związaną z utrwaleniem bezpieczeństwa w Europie. Wtedy dopiero zaistnieją warunki do normalizacji stosunków, pokojowej współpracy i pojednania między narodami — polskim i niemieckim. Takiego pojednania szczerze pragniemy.</u>
          <u xml:id="u-54.45" who="#ZygmuntFilipowicz">Nie utwierdza nas jednak w tym oczekiwaniu taka np. wypowiedź, jaką dał dziennik „Frankfurter Rundschau” z dnia 9 grudnia br.:</u>
          <u xml:id="u-54.46" who="#ZygmuntFilipowicz">„Na zasadnicze kwestie biskupi niemieccy nie dali odpowiedzi. Nie ma ani jednej wzmianki o granicy na Odrze i Nysie. Prawo do ojczyzny przyznane jest obu stronom. Takie podejście chroni episkopat niemiecki przed drażliwymi kontrowersjami, ale nie wskazuje drogi wyjścia z błędnego koła”.</u>
          <u xml:id="u-54.47" who="#ZygmuntFilipowicz">Wysoka Izbo! Nie do biskupów niemieckich należy podejmowanie politycznych decyzji. Lecz przynajmniej jako wpływowi obywatele Niemieckiej Republiki Federalnej mogliby wykazać, jak to już uczynili przedstawiciele ewangelików niemieckich, bezpodstawność takich na przykład twierdzeń, jak zawarte w komentującym odpowiedź biskupów niemieckich dzienniku „Die Welt” z dnia 1 grudnia br., który pisze między innymi: „O postulacie definitywnej zachodniej granicy polskiej dyskutować nie można”.</u>
          <u xml:id="u-54.48" who="#ZygmuntFilipowicz">Dalecy jesteśmy od niedoceniania wagi każdej inicjatywy wychodzącej od autorytetu moralnego, jakim są dla nas, katolików w Polsce, biskupi naszego kościoła. Sądzimy jednak, że tam, gdzie w grę wchodzą najżywotniejsze interesy narodu, wskazany jest surowy realizm. Nic i nikt nie może nas przecież uwolnić z obowiązku odpowiedzialności, jaki nakłada na nas nauka płynąca z doświadczeń i sygnałów istniejącego niebezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-54.49" who="#ZygmuntFilipowicz">Jest wreszcie jeszcze inny aspekt sprawy. Realizm polityczny wymaga spojrzenia na obecny stan stosunków polsko-niemieckich pod szerszym, obejmującym cały świat, kątem widzenia. Wszak nie chodzi tylko o interesy polskiego i niemieckiego narodu, chodzi o dobro ludzkości. Chodzi o udział chrześcijaństwa w skierowaniu polityki międzynarodowej na tory współistnienia i współpracy, a z czasem braterstwa. Chodzi o wyrzeczenie się przez Niemiecką Republikę Federalną polityki prestiżu i siły, chodzi o wyrzeczenie się polityki nacisku i szantażu.</u>
          <u xml:id="u-54.50" who="#ZygmuntFilipowicz">Każdy rozsądnie myślący polityk wie, że dla nas Polaków nie ma sprawy granicy na Odrze i Nysie, a jest tylko sprawa pokoju.</u>
          <u xml:id="u-54.51" who="#ZygmuntFilipowicz">Cóż można jeszcze dodać do tej wypowiedzi? Chyba tylko jedno. 1 to właśnie dodają. Jeśli ktokolwiek sądzi, że uda mu się wbić klin pomiędzy rząd polski a społeczeństwo pod pretekstem wysuwania określonych propozycji politycznych do dyskusji lub dialogu, to się myli.</u>
          <u xml:id="u-54.52" who="#ZygmuntFilipowicz">W sprawach naszej polityki zagranicznej realizowanej przez rząd nie ma między nami żadnych różnic. Nie ma też w tych sprawach podziału na obywateli wierzących i niewierzących.</u>
          <u xml:id="u-54.53" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ZenonKliszko">Głos w poseł Leon Nitecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#LeonNitecki">Wysoki Sejmie! Mam zamiar poruszyć kilka problemów związanych z pracą w służbie zdrowia. Obserwujemy stałą poprawę na tym odcinku zarówno w działalności resortu, jak i pracowników służby zdrowia. Tym niemniej stwierdza się jeszcze wiele niedociągnięć i braków. Istnieją jeszcze tereny, na których Sprawa dostania się do lekarza w poradni jest problemem pociągającym za sobą dużą stratę czasu ze strony chorego. Szereg dziedzin pracy służby zdrowia wymaga usprawnienia. Na pierwszym miejscu postawiłbym lecznictwo otwarte i to zarówno podstawową opiekę lekarską nad ludnością, jak i lecznictwo specjalistyczne.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#LeonNitecki">Założeniem resortu jest zabezpieczenie opieki lekarskiej w ramach tak zwanych rejonów obejmujących 3 do 4 tys. ludności obsługiwanych przez jednego lekarza ogólnego i 2 pielęgniarki środowiskowe. Stanowisko lekarza rejonowego nie cieszy się jednak popularnością wśród samych lekarzy, utarło się bowiem mniemanie w opinii publicznej o niższych kwalifikacjach i mniejszej randze społecznej takiego lekarza w porównaniu z lekarzem specjalistycznym. Wydziały zdrowia powinny przeciwdziałać tej częściowo uzasadnionej opinii poprzez szczególną opiekę roztaczaną nad lekarzem rejonowym. Należy zabezpieczyć lekarzom zatrudnionym w rejonach możliwość doskonalenia zawodowego w ramach etatowych godzin pracy. Na przykład 2/3 szkolenia mogłoby odbywać się w trakcie wykonywania pracy podstawowej w gabinetach lekarskich pod kierunkiem starszych lekarzy rejonowych czy patronów wytypowanych z oddziałów szpitalnych. Pozostała 1/3 godzin dokształcania powinna odbywać się na oddziałach szpitali. Tego rodzaju sposób szkolenia ustabilizowałby i związał lekarza z rejonem i pacjentem, a w konsekwencji podniósł jego autorytet. Aby uatrakcyjnić pracę lekarza rejonowego, do czasu uregulowania płac pracownikom służby zdrowia, należałoby wzorem przemysłowej służby zdrowia wprowadzić jako dodatek do ustawowej płacy premie pieniężne. System ten wpłynąłby wybitnie korzystnie na rozwój i jakość usług w lecznictwie przemysłowym.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#LeonNitecki">Jeśli chodzi o lecznictwo specjalistyczne, zachodzi niebezpieczeństwo braku kadr, szczególnie w specjalnościach tzw. deficytowych. Według danych resortu ilość lekarzy specjalizujących się do 1970 r. w szeregu dyscyplin lekarskich nie pokryje zapotrzebowania służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#LeonNitecki">Poprawy sytuacji należy szukać w usprawnieniu rotacji asystentów szpitalnych do lecznictwa otwartego. Duże rezerwy kryją się szczególnie w akademiach medycznych. Nie są one wykorzystane dostatecznie przez otwartą opiekę zdrowotną. Przeszkodą w tej dziedzinie jest między innymi niewypłacanie dodatków za tytuły naukowe lekarzom, którzy pracują w lecznictwie rad narodowych, podczas gdy lekarze zatrudnieni w akademiach medycznych takie dodatki otrzymują. Powoduje to zrozumiałą niechęć do przechodzenia tych lekarzy do lecznictwa otwartego, gdyż uszczupla to ich zarobki o kilkaset złotych miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#LeonNitecki">Drugim problemem jest należyte zorganizowanie lecznictwa spółdzielczego (lekarskie spółdzielnie zdrowia); nie wykorzystane są bowiem rezerwy kadrowe wybitnych specjalistów profesorów, docentów i ordynatorów szpitali, którzy chętnie zrezygnowaliby z częściowo jeszcze uprawianej prywatnej praktyki lekarskiej na korzyść zatrudnienia w spółdzielniach lekarskich.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#LeonNitecki">Zwiększenie troski prezydiów rad narodowych o wygospodarowanie lokali dla spółdzielni lekarskich rozwiązałoby ten problem i wybitnie poprawiłoby specjalistyczną opiekę lekarską i to na wysokim poziomie. Ciągle jeszcze nie rozwiązana jest przez prezydia rad narodowych sprawa mieszkań dla lekarzy specjalistów i ordynatorów kierowanych przez resort z myślą o równomiernym rozmieszczeniu odpowiednich sił lekarskich w terenie. Bez przydziału mieszkań dla lekarzy rady narodowe nigdy nie ustawią należycie opieki lekarskiej w terenie, za który przecież ponoszą odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#LeonNitecki">Osobne, również palące zagadnienie, stanowi niewydolność naszych laboratoriów analitycznych, powodująca długie oczekiwanie na same badania i na uzyskanie wyników badań. Przyczyny widzę w niedostatecznej ilości lekarzy-analityków. Resort przewiduje, że przyrost specjalistów w tej dziedzinie do 1970 r. wyniesie 129 osób; jest to stanowczo zbyt mało. Należy przydzielać stypendia specjalistyczne wszystkim chętnym, a nie jest ich wielu, którzy chcą poświęcić się tej pracy. Ilość analityków można zwiększyć doraźnie przez przesunięcie do tych czynności pewną ilość magistrów farmacji. Wiadomo przecież, że część farmaceutów z wyższym wykształceniem może być z powodzeniem zastąpiona w aptekach przez techników farmaceutycznych.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#LeonNitecki">Wiele można zrobić przez posunięcia organizacyjne, na przykład, wprowadzenie pracy dwuzmianowej, tworzenie w większych ośrodkach laboratoriów centralnych, udostępnienie laboratoriów szpitalnych dla potrzeb lecznictwa otwartego, unowocześnienie aparatury laboratoryjnej, poprawę bazy lokalowej.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#LeonNitecki">Na zakończenie sprawa inwestycji w służbie zdrowia. Jest publiczną tajemnicą, że przedsiębiorstwa budowlane stawiają inwestycje służby zdrowia na szarym końcu, co z reguły powoduje załamywanie się planów inwestycyjnych resortu. Bez zdecydowanej interwencji Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych nie możemy oczekiwać poprawy na tym odcinku. Budowa placówek służby zdrowia, przedłużana z roku na rok, wykonywana z licznymi usterkami powoduje nie tylko duże straty finansowe, lecz paraliżuje pracę służby zdrowia na wielu odcinkach jej działalności. Uważam za celowe wydzielenie na terenie każdego województwa oddzielnego przedsiębiorstwa budowlanego wyspecjalizowanego w budowie obiektów służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#LeonNitecki">Budzą zastrzeżenia także dokumentacje dotyczące obiektów służby zdrowia, wykonywane przez biura projektów. Poprawa również i na tym odcinku jest konieczna, jeżeli chcemy, aby oddawane do użytku obiekty służby zdrowia spełniały swoje zadania.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#LeonNitecki">Zdaję sobie sprawę, że poruszane przeze mnie zagadnienia stanowią zaledwie wycinek problemów, dotyczących służby zdrowia, są one jednak dość istotne i wymagają wnikliwego zastanowienia.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#LeonNitecki">Jako członek Stronnictwa Demokratycznego będę głosował za udzieleniem absolutorium rządowi za rok 1964 oraz za przyjęciem planu i budżetu na rok 1966.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Stanisław Szyndlar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#StanisławSzyndlar">Wysoki Sejmie! Zamierzam ustosunkować się krótko do niektórych zagadnień związanych z planem i budżetem w zakresie ochrony zdrowia, szczególnie zagadnień związanych z ochroną zdrowia ludności wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#StanisławSzyndlar">Przedstawiony plan i budżet na rok 1966 zakłada dalszy rozwój opieki zdrowotnej na wsi poprzez rozbudowę ośrodków zdrowia, poprzez uzupełnianie kadry fachowej i jej lepsze wykorzystanie, rozbudowę zaplecza diagnostycznego lecznictwa wiejskiego i rozbudowę punktów aptecznych. Plan zakłada, że na koniec 1966 r. czynnych będzie 1.912 wiejskich ośrodków zdrowia, czyli przewidziany jest przyrost 133 placówek oraz wzrost etatów lekarskich o 198. Jeżeli uwzględnimy zwiększenie się ilości wiejskich spółdzielni zdrowia z 251 w 1965 r. do 291 na koniec 1966 r. czyli o 40, uzyskamy około 2.340 zorganizowanych punktów opieki lekarskiej na wsi. Jeżeli ponadto uwzględnimy 160 tys. łóżek w szpitalach i rozwiniętą sieć stacji pogotowia ratunkowego oraz rozwój lecznictwa przyzakładowego — będziemy mieli obraz świadczący o znacznym postępie w zakresie ochrony zdrowia naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#StanisławSzyndlar">Jest sprawą oczywistą, że środki finansowe umieszczone w budżecie Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej nie wyczerpują nakładów związanych z ochroną zdrowia ludności. Budownictwo mieszkaniowe, urządzenia komunalne, a zwłaszcza zaopatrzenie w dobrą wodę i usuwanie nieczystości, produkcja i dystrybucja środków żywnościowych, to tylko niektóre przykłady działalności gospodarczej, wpływającej na zdrowotność.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#StanisławSzyndlar">Na pewno nie można preferować lecznictwa kosztem rozwoju gospodarczego kraju, ale też nie można pozwolić, aby działalność gospodarcza, mająca za cel ostateczny zdrowie i dobro obywatela, wywierała ujemny wpływ na organizm człowieka. Likwidowanie niekorzystnego wpływu postępu technicznego na zdrowie powinno być zagwarantowane prawnie i poddane pod skuteczny nadzór inspekcji sanitarnej.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#StanisławSzyndlar">Uzasadnione gospodarczo masowe stosowanie ośrodków chemicznych w rolnictwie powinno być zgodne z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy. Dotychczas, niestety, te zasady nie są respektowane. Wzmagająca się z postępem mechanizacji rolnictwa urazowość na wsi wymaga z jednej strony wzmożonego szkolenia w zakresie obsługi maszyn, z drugiej strony — zastosowania powszechnych szczepień przeciw tężcowi.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#StanisławSzyndlar">Znaczenie nie tylko zdrowotne, ale i ekonomiczne dla gospodarstw wiejskich, ma leczenie chorych psychicznie. Wieś czeka niecierpliwię na uchwalenie, opracowanej już zresztą, ustawy psychiatrycznej. Po ustawie przeciwgruźliczej i ustawie o chorobach zakaźnych byłby to dalszy krok na drodze do zrealizowania powszechnej, bezpłatnej opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#StanisławSzyndlar">W projekcie planu zakłada się budowę ośrodków zdrowia głównie ze środków SFOS. Dotychczasowe trudności w realizacji inwestycji służby zdrowia, wynikające z niewydolności przedsiębiorstw budowlanych i argumentowane brakiem wykonawstwa tendencje do przenoszenia limitów i funduszów na inne cele, zmuszają do zastanowienia się nad koniecznością podjęcia decyzji, które mogłyby poprawić realizację inwestycji obiektów wiejskiej służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#StanisławSzyndlar">Wydaje się, że wyrażenie zgody na wykonywanie budów systemem gospodarczym, przy wykorzystaniu miejscowych zespołów rzemieślniczych i przy zabezpieczeniu materiałów budowlanych, umożliwiłoby planowe wykonanie zadań. Jest to tym bardziej realne, że można się oprzeć na udanym przykładzie z województwa bydgoskiego.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#StanisławSzyndlar">W lecznictwie wiejskim trzeba położyć nacisk na przyśpieszenie organizowania podręcznych laboratoriów i punktów aptecznych. Lekarz, mający możliwość wykonania na miejscu badań podstawowych, apteka lub punkt apteczny i pielęgniarka — to podstawowy zespół, który powinien być uznany za minimum w planowaniu i organizowaniu placówek zdrowotnych na wsi.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#StanisławSzyndlar">W województwie rzeszowskim na 212 placówek lecznictwa wiejskiego laboratoria podręczne zorganizowano w 24 placówkach. Apel wojewódzkiego wydziału zdrowia do wydziałów powiatowych o konieczności tworzenia laboratoriów jest realizowany zbyt opieszale. Znacznie lepiej pod tym względem przedstawia się sytuacja w wiejskich spółdzielniach zdrowia, bo na 40 działających spółdzielni, zorganizowano laboratoria podręczne w 24 placówkach. W tym, w 10 z nich wykonywany jest stosunkowo szeroki zakres analiz. Nie trzeba chyba w tym miejscu podkreślać ważności tego zagadnienia, tym bardziej, że zrobił to już mój przedmówca.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#StanisławSzyndlar">Istotnym zagadnieniem jest możliwie maksymalne wykorzystanie obecnego stanu kadr i urządzeń zdrowotnych. Należy się spodziewać, że ściślejszy nadzór organizacyjny i projektowane przez Ministerstwo zreformowanie płac, tak by stały się czynnikiem poprawy w realizowaniu zadań, poprawią i usprawnią jakość świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#StanisławSzyndlar">Decentralizacja stawia przed gromadzkimi radami narodowymi także poważne zadania w dziedzinie ochrony zdrowia. Ściślejsze powiązanie działalności rad z tymi zadaniami stworzyłoby lepszy klimat do współpracy.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#StanisławSzyndlar">W usprawnieniu pracy ośrodków zdrowia i pełniejszym wykorzystaniu czasu personelu fachowego pomogłyby bardzo decyzje regulujące zwrot kosztów za korzystanie z własnych środków transportu przy wypełnianiu zadań zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#StanisławSzyndlar">W systemie sprawowania opieki leczniczej nad ludnością wiejską dużą rolę odgrywają szpitale powiatowe. I tutaj spotykamy się z dużymi dysproporcjami w poziomie tej opieki, wynikającymi z dużych różnic w urządzeniach i wyposażeniu szpitali. Obok nowych zakładów, urządzonych wzorowo, zgodnie z najnowszymi wymaganiami nauki, bogato zaopatrzonych, są szpitale mieszczące się w starych, zwykle adaptowanych pomieszczeniach, słabo zaopatrzone w aparaturę diagnostyczną, często bez koniecznego zaplecza gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#StanisławSzyndlar">Bardzo pozytywnym elementem budżetu na rok przyszły jest podwyższenie norm na leczenie w szpitalach oraz podwyższenie norm na wydatki rzeczowe o 193,30 zł na łóżko rocznie.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#StanisławSzyndlar">Na marginesie chciałem poruszyć stan opieki profilaktycznej nad młodzieżą szkolną, a ściślej, zagadnienie wyrabiania kultury sanitarnej u młodzieży. Czy nie byłoby celowe przewidzieć w dalszej perspektywie, po uzupełnieniu kadrami fachowymi społecznej służby zdrowia, zatrudnienia w szkolnictwie lekarzy, którzy sprawowaliby opiekę higieniczną i znaleźli ponadto skromne miejsce w programie nauczania.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#StanisławSzyndlar">Problemem nie obojętnym dla spraw zdrowia i podniesienia kultury wsi jest problem młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#StanisławSzyndlar">W uchwale IV Kongresu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego podkreślono znaczenie wychowania fizycznego, sportu i turystyki, jako form pracy kulturalnej i wychowawczej oraz wypoczynku i rozrywki. Znaczenie tych dziedzin rozumieć powinny przede wszystkim komitety higienizacji wsi. Jest sprawą istotną, aby doniosłość poczynań higienizacyjnych w pierwszej kolejności zrozumiały i doceniły rady narodowe, w szczególności prezydia tych rad. Jakże często bowiem stan pomieszczeń biurowych i otoczenia budynków rad narodowych urąga elementarnym zasadom higieny.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#StanisławSzyndlar">Wydaje się, że właśnie w stosunku do organów władzy terenowej wypadałoby określić jakieś minimum wymagań. Tak samo wydaje się, że od pracowników, reprezentujących władzę terenową należy w pierwszej kolejności wymagać, i to bezwzględnie, respektowania ustaw — w szczególności chodzi mi o ustawę o zwalczaniu alkoholizmu.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#StanisławSzyndlar">Wysoki Sejmie! Projekt planu i budżetu Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej na rok 1966 uwzględnia dość znaczny rozwój służby zdrowia w kraju. Gwarantuje to dalszą poprawę opieki zdrowotnej ludności, a zwłaszcza sprzyjać będzie pełniejszej realizacji zadań wynikających z podjętych w poprzednich latach przez Sejm ustaw, które zapewniają ludności wiejskiej bezpłatną pomoc i opiekę lekarską.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Franciszek Jakszewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#FranciszekJakszewicz">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Pragnę poruszyć niektóre zagadnienia opieki zdrowotnej nad dzieckiem, a w szczególności nad dzieckiem kalekim.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#FranciszekJakszewicz">Bardzo ważnym wskaźnikiem poziomu opieki nad dzieckiem jest współczynnik umieralności, który w 1964 r. w skali krajowej wynosił 45,6 promile, to znaczy, że na każde 1.000 żywo urodzonych dzieci, umierało 45,6, gdy w roku 1962 umierało 56,5, natomiast w początkach lat pięćdziesiątych ponad 100.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#FranciszekJakszewicz">Gdy porównamy miasta wydzielone posiadające ośrodki kliniczne, gdzie jest duże nasycenie kadrami specjalistycznymi oraz łóżkami szpitalnymi, z województwami, które mają duże braki kadr specjalistycznych i łóżek szpitalnych, to się okaże, że miasta wydzielone mają najniższy współczynnik umieralności niemowląt.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#FranciszekJakszewicz">W województwie kieleckim, które mam zaszczyt reprezentować, pomimo niedostatecznej jeszcze ilości łóżek szpitalnych oraz niedoborów kadr pediatrycznych, współczynnik umieralności w 1964 r. jest na poziomie krajowym i wynosi 45,6 promile, co świadczy o dużych wysiłkach służby zdrowia w tym województwie.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#FranciszekJakszewicz">Reasumując należy stwierdzić, że umieralność niemowląt w całym kraju cechuje się konsekwentną linią spadkową.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#FranciszekJakszewicz">Służba zdrowia w sposób wystarczający zabezpiecza realizację podstawowych zadań z zakresu profilaktyki i leczenia dzieci chorych.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#FranciszekJakszewicz">Duże osiągnięcia oraz własny dorobek mamy w ortopedii i chirurgii dziecięcej. Wiele wysoko specjalistycznych zagadnień rozwiązuje się u nas nie tylko w ośrodkach klinicznych, lecz również w placówkach prowincjonalnych, uzyskując coraz lepsze wyniki.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#FranciszekJakszewicz">Możliwości leczenia dzieci w szpitalach wielokrotnie wzrosły i około 50% leczonych stanowią dzieci ze wsi.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#FranciszekJakszewicz">W porównaniu z danymi z okresu przedwojennego stwierdza się poprawę rozwoju fizycznego zarówno dzieci wiejskich, jak i miejskich, przy czym rozwój fizyczny wiejskich dzieci przebiega wolniej.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#FranciszekJakszewicz">Na skutek szczepień profilaktycznych maleje zachorowalność na gruźlicę. Nowoczesne leczenie gruźlicy, łącznie z gruźlicą kostno-stawową, może zabezpieczyć dziecko przed kalectwem.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#FranciszekJakszewicz">Nastąpiło wielokrotne zmniejszenie zachorowań na choroby zakaźne, szczególnie dzięki szczepieniom ochronnym.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#FranciszekJakszewicz">Dzięki akcji profilaktycznej, opanowana została choroba Heinego Medina, która nawiedziła kraj w 1951 r. W związku z tym zwolnione łóżka w sanatoriach rehabilitacyjnych zostały udostępnione dzieciom z zaburzeniami czynnościowymi narządów ruchu.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#FranciszekJakszewicz">Zagadnienie, które chciałbym poruszyć, to sprawa dzieci kalekich z naruszoną sprawnością fizyczną lub umysłową. Prawdopodobnie wszystkich dzieci, dotkniętych kalectwem lub wadami wrodzonymi, mamy około 5%. Dzieci te nie są jeszcze w pełni zabezpieczone i wymagają zbiorowego wysiłku dla wyrobienia zdolności do pracy i ustawienia ich w życiu. Dzieci kalekie mamy rozrzucone po całym kraju, są to dzieci z amputowaną kończyną dolną ewentualnie górną lub z niedorozwojem umysłowym.</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#FranciszekJakszewicz">Profilaktyka kalectw jest bardziej złożona i trudna w realizacji, niż profilaktyka chorób zakaźnych. Profilaktyka tak częstego obecnie kalectwa, jakim jest porażenie mózgowe, leży przeważnie w rękach położników i pediatrów. Profilaktyka natomiast wad wrodzonych zależy m.in. od radiologów, poradni eugenicznych, służby bezpieczeństwa i higieny pracy itd.</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#FranciszekJakszewicz">Rehabilitacja, czyli usprawnienie dziecka kalekiego, wymaga udostępnienia mu nauki w szkole, a następnie przygotowania do zawodu dostosowanego do kalectwa. W chwili Obecnej we wszystkich sanatoriach rehabilitacyjnych istnieją szkoły specjalne, które tworzą organiczną część składową sanatoriów i W pracy pedagogicznej wnoszą sporo elementów usprawniających.</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#FranciszekJakszewicz">Również Centralny Zarząd Uzdrowisk Państwowych, doceniając znaczenie rehabilitacji, utworzył sanatoria rehabilitacyjne dla dzieci na około 1.500 łóżek.</u>
          <u xml:id="u-60.16" who="#FranciszekJakszewicz">Miały być budowane szkoły specjalne w ramach szkół tysiąclecia. Są one absolutnie konieczne, jak również konieczne są szkoły specjalne dla dzieci z porażeniami mózgowymi spastycznymi. Będzie to zadanie bardzo trudne dla resortu oświaty i możliwe, że na razie zajdzie potrzeba uczenia dzieci kalekich w wydzielonych klasach szkoły normalnej.</u>
          <u xml:id="u-60.17" who="#FranciszekJakszewicz">W związku z potrzebą produktywizacji dzieci kalekich opracowano i zatwierdzono dokumentację budowy szkoły zawodowej dla dzieci kalekich w Busku Zdroju. Szkoła ta, po przeprowadzeniu rehabilitacji zawodowej, umożliwi włączenie dziecka kalekiego do pracy zawodowej i samodzielnego życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-60.18" who="#FranciszekJakszewicz">Muszę przy tym nadmienić, że Światowa Organizacja Zdrowia oraz Komisja Socjalna Organizacji Narodów Zjednoczonych na pierwszym miejscu stawiają umieralność niemowląt, na drugim — leczenie, szkolenie i przygotowanie do życia dziecka kalekiego.</u>
          <u xml:id="u-60.19" who="#FranciszekJakszewicz">Doceniając potrzebę kompleksowego rozwiązania sprawy opieki nad dzieckiem kalekim, resort zdrowia w bieżącym roku zwołał konferencję poświęconą opracowaniu programu opieki nad populacją dzieci i młodzieży z naruszoną sprawnością fizyczną lub umysłową.</u>
          <u xml:id="u-60.20" who="#FranciszekJakszewicz">Wysoki Sejmie! Zabrałem głos z poczuciem optymizmu, że przyszłe życie dziecka kalekiego, które ma naruszoną sprawność fizyczną lub umysłową, nie będzie budziło niepokoju rodziców.</u>
          <u xml:id="u-60.21" who="#FranciszekJakszewicz">Ortopedzi, rehabilitanci, pielęgniarki, pedagodzy, psycholodzy — słowem ci, którzy poprawiają naturę i którzy podejmują walkę z kalectwem, potrafią tę walkę wygrać.</u>
          <u xml:id="u-60.22" who="#FranciszekJakszewicz">Wysoki Sejmie! Przytoczone wywody dotyczące rozwoju opieki nad dzieckiem kalekim nasuwają potrzebę opracowania ustawy o rehabilitacji dla wszystkich poszkodowanych na zdrowiu zarówno dzieci, jak i dorosłych.</u>
          <u xml:id="u-60.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Stanisław Mojkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#StanisławMojkowski">Wysoki Sejmie! Lata budownictwa socjalistycznego w naszym kraju przyniosły ze sobą nie tylko nowe zakłady i warsztaty pracy, nie tylko zmienił się w tym czasie wygląd naszych miast i osiedli, ale — co najważniejsze — wyrósł w tym czasie nowy człowiek, o szerokich horyzontach i zainteresowaniach, świadomy obywatel, patriota ludowej Ojczyzny. To prawda, że biel nowych tynków, czerwień cegieł i stukot maszyn stanowią charakterystyczną cechę naszych dni.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#StanisławMojkowski">W tych nowych budowlach pracuje i mieszka przeważnie już nowy człowiek, światły, wykształcony i kształcący się dalej, rozczytany jak nigdy dotąd w historii i jak nigdy dotąd w historii rozpolitykowany w najlepszym rozumieniu tego słowa, interesujący się żywo sprawami kraju i świata, rozumiejący sens dzisiejszych dni, słowem — współtwórca i współodpowiedzialny za wszystko co się w naszej ojczyźnie dzieje, obywatel. I to właśnie jest najcenniejsze i stanowi największe osiągnięcie. Od świadomości bowiem milionów mieszkańców naszych wsi, miast i miasteczek, którym wcale jeszcze życie nie układa się lekko, od ich postawy obywatelskiej, od ich trudu i wysiłków, wszystko zależy w naszym kraju. Powie ktoś, że to truizm, to prawda, ale nigdy nie za dużo tego truizmu.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#StanisławMojkowski">Państwo nasze przeznacza duże fundusze na rozwój oświaty, nauki i kultury. Świadczą o tym sumy wyznaczone na te cele i w budżecie na rok przyszły. A jeżeli nie zaspokajają one w pełni wszystkich wymagań, to społeczeństwo wie, że tylko dlatego, iż nie zdołaliśmy dotąd wspólnie wygospodarować takich środków, bo nie jesteśmy po prostu w stanie od razu odrobić wszystkich zaniedbań dawnych lat.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#StanisławMojkowski">Poważną rolę w kształtowaniu socjalistycznej świadomości, świadomego zaangażowania do realizacji Zadań wysuniętych przez partię i władzę ludową, wychowania człowieka i obywatela na miarę czasów, w jakich żyjemy — spełnia książka, prasa, radio i telewizja.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#StanisławMojkowski">Obserwujemy w naszym kraju ogromny i nieprzerwany wzrost czytelnictwa prasy. W miarę, jak wchodzą w życie nowe roczniki wychowane i wyrosłe już w Polsce Ludowej ten wzrost czytelnictwa prasy staje Się jeszcze szybszy. Wystarczy podać, że w porównaniu z grudniem ubiegłego roku średnie jednorazowe nakłady gazet partyjnych wzrosły do października bieżącego roku o prawie pół miliona egzemplarzy dziennie.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#StanisławMojkowski">Nigdy dotąd u nas nie notowaliśmy w takich rozmiarach wzrostu nakładów gazet partyjnych. W latach 1957–1964 jednorazowe nakłady gazet partyjnych wzrosły o 760 tys. egzemplarzy, a w ciągu tylko 10 miesięcy tego roku mamy wzrost o 430 tys. egzemplarzy. Już choćby tylko zestawienie tych dwóch liczb świadczy o tempie rozwoju czytelnictwa.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#StanisławMojkowski">Poczytność prasy stanowi jeden z dowodów politycznej aktywności społeczeństwa, zaufania do polityki rządu, zainteresowania dla wydarzeń i procesów zachodzących w kraju i na świecie. W tym tkwi główne źródło stale rosnących nakładów wszystkich dzienników i czasopism u nas.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#StanisławMojkowski">Należy podnieść, że nasza prasa z każdym rokiem wykonuje coraz lepiej swoje odpowiedzialne funkcje społeczne i polityczne Obciąłbym tutaj podkreślić rolę dziennikarzy, którzy mają niemałą zasługę, że prasa jest redagowana żywo, że jest na wysokim poziomie politycznym i ideowym, że jest prasą w pełni zaangażowaną. Olbrzymia bowiem większość dziennikarzy traktuje wykonywany zawód jako trudną i odpowiedzialną służbę społeczną.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#StanisławMojkowski">Skoro mówimy o pracy dziennikarzy, pragnąłbym poddać pod rozwagę Wysokiego Sejmu, iż środowisko to nie jest dotąd uwzględniane przy nagrodach państwowych i nagrodach Ministra Kultury i Sztuki. Tymczasem mamy w naszym kraju Wielu Wybitnych publicystów i reportażystów, przeważająca część spośród nich weszła do zawodu dziennikarskiego już w Polsce Ludowej. Cieszą się oni zasłużonym autorytetem i popularnością, wywierają poważny wpływ na opinię publiczną. Wielu spośród nich opracowało udane pozycje książkowe, które stanowią trwały dorobek kultury polskiej i polskiej myśli politycznej. Byłoby rzeczą ze wszech miar słuszną, aby środowisko dziennikarskie było również włączone do tej najwyższej formy uznania, jakie państwo ludowe stosuje wobec środowisk twórczych, wobec ludzi tworzących kulturę narodową.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#StanisławMojkowski">Wysoki Sejmie! W 1966 r. nasza największa instytucja prasowo-wydawnicza RSW „Prasa” otrzyma zwiększoną pulę papieru o 2.700 ton, w tym 1.700 ton papieru gazetowego. Nastąpi więc dalszy wzrost nakładów dzienników o ponad 400 tys. egzemplarzy dziennie. Około 60% tego wzrostu przejmą gazety wojewódzkie; czasopisma i tygodniki ilustrowane mogą liczyć tylko na niewielkie zwiększenie nakładu. Poprawa w grupie pism drukowanych na tzw. papierach białych nastąpi dopiero w 1967 r.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#StanisławMojkowski">Generalnie rzecz biorąc, nastawiamy się na powiększenie nakładów, zwłaszcza pism codziennych, a nie objętości, co przy występującym niedostatku prasy jest postępowaniem najwłaściwszym. Wysokość nakładów określa bowiem zasięg, siłę oddziaływania pisma i stanowi jeden z ważniejszych mierników jego wpływów.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#StanisławMojkowski">Będą jednak i wyjątki rozszerzające tę zasadę. Dziesięć pism codziennych, głównie w tych województwach, gdzie ukazuje się jedna gazeta, bądź pisma małoformatowe, powiększą w tym roku objętość o dwie kolumny. Te dwie kolumny trzeba przemnożyć przez nakład, a nakład każdego z tych pism przekracza lub dosięga 100 tys. egzemplarzy. Dopiero wówczas unaocznimy sobie, ile na to potrzeba papieru.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#StanisławMojkowski">Ta słuszna decyzja jest niezmiernie ważna i z tego względu, że dotyczy pism małoformatowych, które przy niewielkiej dotąd objętości natrafiają na szczególne trudności z zamieszczaniem choćby tylko najważniejszych materiałów na swoich łamach. Nie mówiąc już o tym, że w sytuacji gdy w naszym kraju pisma centralne docierają do województw w niewielkich tylko nakładach, lokalne gazety są głównym źródłem informacji.</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#StanisławMojkowski">Nie przewiduje się natomiast zwiększenia objętości pism tzw. kolorowych i czasopism.</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#StanisławMojkowski">W tych ostatnich nastąpi pewne zwiększenie nakładów.</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#StanisławMojkowski">Zważywszy przy tym, że u nas procent zwrotów prasy odbiega od przyjętych w tym względzie norm w świecie, że stanowi ułamki procentu przy sprzedaży pism kolorowych i minimalne ilości przy prasie codziennej i czasopismach widać, że szybki, nieprzerwany i stały wzrost czytelnictwa nie jest u nas zaspokojony i że prasy mamy za mało.</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#StanisławMojkowski">Pragnę podkreślić, że społeczeństwo zdaje sobie w pełni sprawę z trudności, jakie piętrzą się w gospodarstwie papierem. Wiemy z jakimi kosztami związane było zwiększenie przydziału papieru dla prasy w roku bieżącym, które pozwoliło znacznie powiększyć nakłady, zwłaszcza dzienników, i choć nie przywróciło jeszcze objętości gazet i czasopism z 1963 r., stanowiło poważną pomoc w zaspokojeniu najpilniejszych potrzeb czytelniczych.</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#StanisławMojkowski">Niemniej jednak, kiedy mówimy dziś o budżecie na 1966 r., który będzie przecież pierwszym rokiem nowego planu 5-letniego, planu określanego pięciolatką „młodości”, powinniśmy brać również pod uwagę, że młodzi ludzie wchodzący teraz w życie, mają znacznie większe wymagania w stosunku do prasy, dotyczące nie tylko objętości pism, ale szybkości i zasięgu informacji, różnorodności i sposobu omawiania problemów. Wymagania te są zrozumiałe, mamy bowiem do czynienia z czytelnikiem o znacznie szerszych zainteresowaniach i horyzontach, czytelnikiem wyrosłym i wychowanym już w Polsce budującej socjalizm.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#StanisławMojkowski">Biorąc ten wzgląd pod uwagę, nasuwa się wniosek, że bez odpowiedniej ilości papieru i właściwej bazy technicznej trudno będzie zaspokoić wymagania zwłaszcza tego nowego czytelnika.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#StanisławMojkowski">Wysoki Sejmie! W ubiegłą sobotę omawialiśmy na Komisji Kultury i Sztuki problemy polityki wydawniczej i upowszechnienia książki. Stwierdziliśmy, że również ogromne jest zainteresowanie książką w naszym kraju. Jest to konsekwencją rewolucji kulturalnej, niespotykanego rozwoju oświaty i kultury. W wyniku tych przeobrażeń radykalnie zmieniły się i stale zmieniają się wymagania czytelnika, który obok beletrystyki i lektury rozrywkowej poszukuje dziś dzieł naukowych i popularno-naukowych. Ta analiza wymagań i żądań czytelniczych jest niezwykle charakterystyczna i optymistyczna, świadczy o dojrzałości gustów i krystalizujących się zainteresowaniach i to zarówno wśród mieszkańców miast, jak i wsi.</u>
          <u xml:id="u-62.20" who="#StanisławMojkowski">Założenia planu na 1966 r. przewidują wzrost tytułów o 2% oraz nakładów o 6,8%. Średni nakład książki w 1966 r. osiągnie u nas 16.200 egzemplarzy. Wzrosną nakłady literatury dla dzieci i młodzieży, literatury pięknej, rolniczej i popularno-naukowej. Podane w ogólnym zarysie przez Ministerstwo Kultury i Sztuki wstępne opracowania planu wydawniczego na zakończenie najbliższej 5-latki przewidują w 1970 r. wydanie 7.200 tytułów w nakładzie 158 mln egzemplarzy.</u>
          <u xml:id="u-62.21" who="#StanisławMojkowski">Mimo jednak tych nakładów, nie zaspokoimy wszystkich potrzeb czytelniczych, także jeśli chodzi o książki. I tu istnieje problem, czy zwiększać ilość tytułów, czy też zwiększać nakłady książek. Dlatego sprawa właściwej polityki nakładowej, rozsądnej gospodarki papierem, odpowiedniego rozprowadzania i dotarcia z książką tam, gdzie należy, właściwego wykorzystania książki, szanowania i oszczędzania książki — to wszystko są zagadnienia, do których powinniśmy podchodzić z całą odpowiedzialnością.</u>
          <u xml:id="u-62.22" who="#StanisławMojkowski">Nie stać nas dzisiaj na szafowanie papierem. Powinniśmy go przeznaczać na książki wartościowe i najbardziej potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-62.23" who="#StanisławMojkowski">Jest i następne zagadnienie, o którym należałoby przypomnieć, kiedy zastanawiamy się nad rozwojem prasy i wydawnictw książkowych w naszym kraju, a mianowicie poligrafia. Instytucje wydawnicze zarówno prasowe, jak i książkowe, przeznaczają pewne sumy na budowę i modernizację drukarni, ale mamy sporo wypadków, gdy stare maszyny drukarskie hamują jeszcze rozwój pisma, limitują nakłady, opóźniają informację, nie pozwalają wywiązać się w ustalonych terminach z planów wydawniczych. Stanowi to niewątpliwie problem. Rozwiązania jego nie można odkładać na daleki termin.</u>
          <u xml:id="u-62.24" who="#StanisławMojkowski">Wiemy, że sprawy książki i prasy znajdują się w centrum uwagi kierownictwa naszego życia politycznego i gospodarczego. Jesteśmy przekonani, że skoro tylko zaistnieją odpowiednie warunki, wydawnictwa otrzymają zwiększone ilości papieru, które pozwolą zaspokoić nie tylko elementarne potrzeby w tym względzie, lecz i otrzymają również środki w celu postępu modernizacji i rozbudowy bazy technicznej.</u>
          <u xml:id="u-62.25" who="#StanisławMojkowski">Komisja Kultury i Sztuki przeprowadziła dokładną analizę sytuacji i doszła do wniosku, że nawet najbardziej oszczędna i racjonalna gospodarka papierem nie pozwoli naszym wydawnictwom, zwłaszcza prasowym, przy obecnych przydziałach zaspokoić potrzeb czytelniczych. Dlatego wysunęliśmy dezyderat do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów o powtórne rozpatrzenie rozdzielnika papieru pod kątem właśnie tych potrzeb i zwiększenia przydziału papieru. Liczymy, że dezyderat nasz będzie uważnie rozpatrzony.</u>
          <u xml:id="u-62.26" who="#StanisławMojkowski">Wysoki Sejmie! Charakterystyczne jest, że wraz z szybkim rozwojem prasy, jednocześnie wzrasta w naszym kraju liczba teleabonentów. Telewizja więc nie tylko nie ogranicza nakładów prasy, a przeciwnie — jak wynika z doświadczeń i to nie tylko naszego kraju — wpływa na wzrost poczytności gazet i czasopism. Stwierdzenie tego faktu nie jest bez znaczenia przy rozdziale nakładów na rozwój prasy, radia i telewizji. Wymagają one bowiem jednakowej uwagi. Na marginesie należałoby zastanowić się nad stosunkowo niewielkim wzrostem, zwłaszcza w ostatnim okresie, radioabonentów. Sprawa ta zasługuje, naszym zdaniem, na uważne rozpatrzenie.</u>
          <u xml:id="u-62.27" who="#StanisławMojkowski">Wracając do telewizji, mamy w tej chwili ponad 2 mln teleabonentów. Jeśli przyjmiemy, że z każdego telewizyjnego ekranu korzysta co najmniej 5 osób, to rozporządzamy olbrzymią 10-milionową widownią. Telewizja weszła do naszych domów, stanowi ogromny czynnik powszechnego oświecenia, nowoczesnej informacji i najbardziej masowej rozrywki. Społeczeństwo z dużym zadowoleniem przyjęło do wiadomości fakt, że tak poważne sumy przeznaczone zostały na rozbudowę centrum radio-telewizyjnego w Warszawie, że będą rozbudowane ośrodki telewizyjne w kraju i znacznie wzmocnione rozgłośnie radiowe. Z satysfakcją odnotowujemy, że niedaleki ten czas, kiedy zlikwidujemy puste miejsca na mapie Polski i telewizja będzie mogła być oglądana, a radio będzie mogło być słyszane jednakowo dobrze na terenie wielkich ośrodków, jak i odległych wsi. Wyposażenie centrum telewizyjnego w nowoczesne urządzenia będzie miało korzystny wpływ na przygotowywanie i opracowywanie programów.</u>
          <u xml:id="u-62.28" who="#StanisławMojkowski">Warto się jednak zastanowić, że spośród 2 mln telewidzów tylko 300 tys. znajduje się na wsi. Stosunkowo niewielka część telewizorów jest w posiadaniu rolników. Oznacza to, że telewizja zbyt powoli dociera tam, gdzie jest tak potrzebna, gdzie taką piękną rolę ma do odegrania. Szereg przyczyn składa się na ten stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-62.29" who="#StanisławMojkowski">Nie wszystkie wsie są zelektryfikowane, nie wszędzie dociera telewizja, ale tam, gdzie jest światło elektryczne i dociera program, bardzo powoli przybywa telewidzów. Wysuwa się bardziej prozaiczne powody, które utrudniają dotarcie telewizji na wieś. Nasi wyborcy wiejscy twierdzą, że nie najlepsza jakość aparatów telewizyjnych, a głównie brak sprawnie działających punktów naprawczych odstręcza rolników od kupna. Naprawa telewizora w mieście sprawia jeszcze sporo kłopotów. Tym bardziej na wsi, oddalonej od ośrodka powiatowego, urasta do całego problemu. Krąży na ten temat wiele dowcipów i anegdot o rolniku, który woził, przywoził i odwoził telewizor do reperacji. Rzecz nie jest błaha. Mamy tutaj wyraźne niedopatrzenie. Niedostateczna jest sieć punktów naprawczych, nie ma techników-domokrążców, którzy docieraliby na wieś. To wszystko można naprawić, jeżeli będzie należyte docenianie tego zagadnienia. Nie możemy przecież dopuścić, aby takie drobiazgi hamowały rozwój tego najbardziej nowoczesnego ośrodka masowego oddziaływania.</u>
          <u xml:id="u-62.30" who="#StanisławMojkowski">Zwróciłem uwagę na niektóre sprawy dotyczące wydawnictw, prasy i telewizji. Wiemy o tym, że pracownicy tych instytucji pracują z oddaniem i dokładają starań, aby jak najlepiej wywiązać się ze swoich obowiązków. Skromne środki, nie najlepsze urządzenia techniczne wyrównuje zapał, umiłowanie zawodu i chęć służenia sprawie.</u>
          <u xml:id="u-62.31" who="#StanisławMojkowski">Wysoki Sejmie! Mówimy tutaj o niedostatkach, o braku papieru i nieodpowiedniej bazie poligraficznej. Mówimy o tych sprawach z dużą troską po to, aby o nich pamiętać i aby móc je systematycznie usuwać. Mówimy o nich z troską, ale z jeszcze większą satysfakcją i optymizmem. Te wszystkie kłopoty wiążą się przecież z rewolucją kulturalną, która oświeciła i rozczytała Polskę. Nigdy w naszym kraju nie było przed tym takich nakładów książek, gazet i czasopism. Te kłopoty są przecież najlepszym dowodem bujnego rozwoju naszego kraju i naszego życia kulturalnego. Sprostamy i tym, jak sprostaliśmy dotąd znacznie poważniejszym.</u>
          <u xml:id="u-62.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Mieczysław Grad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MieczysławGrad">Wysoki Sejmie! Ruch społeczno-kulturalny na wsi, pomimo poważnego dorobku, napotyka na duże trudności, wskutek między innymi niedostatecznej bazy materialnej. Tak, na przykład, ciągle są w Polsce tysiące wsi, zwłaszcza w województwach południowych, wschodnich i centralnych, gdzie brak nie tylko domu kultury, ale nawet skromnego pomieszczenia na klub, świetlicę czy bibliotekę. Jeśli trudno obecnie domagać się zwiększenia środków na budownictwo kulturalne i być może łatwiej będzie o zasadniczy krok naprzód na tym polu w całym okresie najbliższego planu pięcioletniego, to tym większy nacisk należy położyć na to, by środki istniejące wydawać z maksymalną gospodarnością. W szczególności zaś należy podnieść na wyższy poziom koordynację środków przeznaczonych na inwestycje kulturalne i na działalność kulturalną z budżetów rad narodowych oraz znajdujących się na ich terenie zakładów pracy, związków zawodowych, organizacji i instytucji w ramach powiatowych i gromadzkich planów rozwoju kultury. Taka idea przyświecała powołaniu Centralnej Komisji Koordynacyjnej i jej odpowiedników w terenie. Lecz idea ta jest realizowana niezadowalająco.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#MieczysławGrad">W powiecie chrzanowskim znajdują się 72 zakłady pracy, w tym 22 duże, dysponujące łącznie funduszami zakładowymi i związkowymi na cele kulturalne w wysokości 14,5 mln zł, podczas gdy powiatowa rada ma do dyspozycji na te cele niespełna 1,5 mln zł, czyli mniej niż jedna kopalnia „Siersza”. Ponieważ na każdych 100 zatrudnionych w różnych zakładach pracy, 80 mieszka w okolicznych wsiach zaniedbanych pod względem kulturalnym, o niedostatecznej bazie lokalowej, zdrowy rozsądek nakazuje wcielać tam z żelazną konsekwencją zasady koordynacji.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#MieczysławGrad">Przez trzy lata za pieniądze kopalni „Siersza” wybudowano w Myślachowicach piękny dom kultury, na który kopalnia łoży 170 tys. zł rocznie. Pomaga ona też mieszkańcom Karniowic w budowie domu kultury, a mieszkańcom Płoka — świetlicy gromadzkiej. Opłacani przez kopalnię lektorzy prowadzą uniwersytety powszechne, różne kursy i szkoły zdrowia po wsiach. Oto wzór do naśladowania.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#MieczysławGrad">Ale taki potentat, jak fabryka obuwia w Chełmku, nie chce nawet słyszeć o udzielaniu pomocy wiejskim placówkom kulturalnym, choć 6.000 robotników tej fabryki dojeżdża z okolicznych wsi. Niektórzy tłumaczą swą rezerwę w tej dziedzinie przepisami zawartymi w uchwale Prezydium Rządu z dnia 2 grudnia 1955 r., które dotyczą zasad urządzania i finansowania placówek kulturalno-oświatowych w zakładach pracy. Jeżeli rzeczywiście przepisy te utrudniają udział zakładów pracy w finansowaniu budowy placówek kulturalnych we wsiach, z których dojeżdża więcej niż, powiedzmy, 100 robotników, to należy te przepisy wyraźnie na takie wsie rozszerzyć.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#MieczysławGrad">W kilku powiatach, jak na przykład, we Włoszczowej, utworzony został powiatowy fundusz rozwoju kultury ze środków rad, zakładów pracy, związków zawodowych, organizacji i instytucji. Niektórzy odnoszą się do takiej inicjatywy nieufnie, twierdząc jakoby podważało to samorządność poszczególnych partnerów, którzy świadczyć powinni dobrowolnie. A przecież należałoby raczej iść w kierunku utworzenia społecznego funduszu kulturalnego na wzór Społecznego Funduszu Budowy Szkół, który wszak jest też dobrowolny, a jednak powszechny.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#MieczysławGrad">Niektóre wsie chciałyby skorzystać z projektów typowych, lecz mówi się im, że koniecznie trzeba wybudować od razu obiekt pełnowartościowy, zawierający kilka pomieszczeń na bibliotekę, klub, a także salę widowiskową, a na to ich jeszcze nie stać. A przecież można postawić na razie obiekt mały, ale z perspektywą rozbudowy. Niechaj że więc powstaną i takie projekty typowe. Ruch budownictwa kulturalnego na wsi musi być, oczywiście, odpowiednio kontrolowany i koordynowany w ramach rozwoju czynów społecznych dofinansowywanych na przyjętych dotąd zasadach przez państwo.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#MieczysławGrad">Skoro ubóstwo bazy lokalowej na wsi jest tak poważnym problemem, nie powinniśmy dopuścić do zmniejszania stanu posiadania w tej dziedzinie wskutek, na przykład, braku pieniędzy na remonty budynków, a takie zjawisko niestety istnieje. W województwach koszalińskim, opolskim, poznańskim i wrocławskim ilość miejsc w kinach państwowych ma być w roku przyszłym mniejsza o kilka procent niż w roku bieżącym, a to wskutek dewastacji budynków kinowych. Nie chodzi tu tylko o sprawy kulturalne, ale i o to, że nie wolno tolerować marnowania się majątku narodowego.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#MieczysławGrad">Zresztą kina wiejskie w całym kraju potrzebują pilnie programów ich modernizacji i dalszego rozwoju. Potrzebne tu jest nowe podejście ze strony zarówno Naczelnego Zarządu Kinematografii, jak i rad narodowych. W sprawie tej nie może decydować zasada wąsko rozumianej rentowności.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#MieczysławGrad">W warunkach deficytu lokalowego na wsi trzeba wykorzystać do działalności kulturalnej te wszystkie lokale i urządzenia, które tam są, a w szczególności szkoły. Trzeba to oczywiście robić z zabezpieczeniem podstawowych interesów szkoły, a także nauczycieli, dla których w żadnym wypadku nie może to stanowić dodatkowego obciążenia.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#MieczysławGrad">Na tych zwłaszcza terenach, gdzie baza lokalowa jest uboga i wskutek tego istnieją poważne trudności w rozwinięciu pracy kulturalno-oświatowej, tym większy nacisk powinien być położony na takie środki upowszechniania kultury, które mogą działać niezależnie od tej bazy. A tymczasem, jak to wykazały ostatnie badania Najwyższej Izby Kontroli, te właśnie tereny są najgorzej zaopatrywane w wydawnictwa książkowe.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#MieczysławGrad">Sieć bibliotek w zasadzie objęła już wszystkie gromady, poważnie też rozwinęło się czytelnictwo książek, nie tylko Kraszewskiego i Sienkiewicza i nie tylko beletrystyki współczesnej, ale także literatury popularno-naukowej, zwłaszcza zaś bardzo pożądanych poradników wszelkiego rodzaju, choć w niezadowalającym jeszcze stopniu, literatury rolniczej. Lecz czytelnictwo rośnie szybciej niż nakłady książek, wskutek czego niektóre wydawnictwa nie mogą dotrzeć do czytelnika wiejskiego. Trzeba też, żeby biblioteki gromadzkie mogły nabywać potrzebne im książki wtedy, kiedy się one pojawiają na rynku. Również prasa nie zaspokaja w pełni potrzeb czytelniczych środowisk wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#MieczysławGrad">Mówił przed chwilą mój przedmówca, że liczba abonentów telewizyjnych w Polsce przekroczyła 2 mln, lecz że abonentów telewizyjnych na wsi jest zaledwie 300 tys. Niektórzy pocieszają, że na wsi jest więcej niż w mieście telewizorów społecznych, obsługujących większą liczbę telewidzów, choć nie rozumiem, dlaczego ma to być normalne, że mieszkaniec miasta ogląda program telewizyjny we własnym mieszkaniu, a chłop musi iść w tym celu kilometrami nieraz do klubu czy świetlicy. Ale żeby te społeczne telewizory przynajmniej funkcjonowały. Tymczasem 40% telewizorów zainstalowanych w klubach „Ruchu” jest nieczynnych z powodu uszkodzeń, których nie ma kto naprawić. ZURT tego robić nie chce, bo mu się nie opłaca jeździć do pojedynczego telewizora kilkadziesiąt nieraz kilometrów, a spółdzielczość samopomocowa próbuje dopiero brać się za ten problem.</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#MieczysławGrad">Nie można dłużej tolerować takiego stanu rzeczy, świadczącego o braku elementarnej koordynacji, o nieudolnym planowaniu usług w tym zakresie. Trzeba energiczniej organizować objazdowe i stałe punkty naprawcze i szkolić kadrę fachową do tego celu. Słowo krytyki należy się również przemysłowi produkującemu telewizory. Na posiedzeniu Komisji Kultury i Sztuki przedstawiciel Ministerstwa Handlu Wewnętrznego oświadczył, że w 1960 r. na 1 telewizor wypadały 3 uszkodzenia rocznie, więc planując rozwój usług naprawczych, przewidywano spadek tego wskaźnika, tymczasem jakość produkowanego sprzętu zamiast się poprawić, pogorszyła się.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#MieczysławGrad">Wysoki Sejmie! Artykuł 62 Konstytucji mówi o prawie obywateli do korzystania ze zdobyczy kultury i do twórczego udziału w jej rozwoju. Nawiasem mówiąc, w konstytucyjnym wykazie podstawowych środków upowszechniania kultury brak telewizji, która 13 lat temu praktycznie jeszcze nie istniała.</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#MieczysławGrad">Zainteresowanie władz państwowych dla rozwoju i upowszechnienia kultury wypływać jednak powinno nie tylko z wymienionego artykułu Konstytucji. Ale upowszechnienie kultury, to także bardzo ważny warunek i czynnik rozwoju aktywności produkcyjnej obywateli. Dotyczy to wszystkich gałęzi gospodarki i wszystkich środowisk, ale w szczególności rolnictwa i wsi. Wykazało to doświadczenie historyczne, nie tylko naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-64.15" who="#MieczysławGrad">Ta prawda jest szczególnie aktualna w obecnym okresie, kiedy tak wielki nacisk kładziemy na rozwój i unowocześnienie rolnictwa i tak wielkie środki materialne angażu jemy w rozwój produkcji rolnej. Forsowny rozwój życia społeczno-kulturalnego na wsi, szerokie i głębokie dotarcie do społeczeństwa wiejskiego z wartościami współczesnej kultury i cywilizacji — rozwinięcie tam żywych środowisk kulturalnych, zdolnych przyciągnąć do spraw rolnictwa i wsi młodzież i inteligencję, wszystko to musi być organiczną częścią polityki rolnej, zmierzającej do unowocześnienia rolnictwa i zasadniczego rozwoju produkcji.</u>
          <u xml:id="u-64.16" who="#MieczysławGrad">Obywatele Posłowie! Powszechnie znane są przeobrażenia kulturalne, jakie się na wsi polskiej dokonały i dalej postępują. Dumni też być możemy z ogólnego rozwoju naszej kultury narodowej. Wspaniałe potwierdzenie tego miałem możność uzyskać niedawno, gdy przy okazji udziału w konferencji międzyparlamentarnej w Ottawie, zetknąłem się ze środowiskami polonijnymi w Kanadzie, a także w Stanach Zjednoczonych. Wysoko są tam oceniane nasze osiągnięcia w zakresie literatury, muzyki, plastyki, filmu i w innych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-64.17" who="#MieczysławGrad">Atrakcyjność i oryginalność naszej kultury to ważne bogactwo narodowe. Dzieła naszych twórców torują również drogę naszym ideom pokojowej koegzystencji w naszej polityce zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-64.18" who="#MieczysławGrad">Ze szczególną satysfakcją trzeba stwierdzić postępujące w masach wielomilionowej Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej życzliwe zainteresowanie Polską Ludową, wbrew zakazom prawicowych leaderów. Polonia, to przeważnie chłopi lub chłopscy synowie, którzy przed laty wyemigrowali za ocean w poszukiwaniu pracy i chleba. Są oni ogromnie spragnieni informacji o Polsce w prasie i telewizji krajów, których są obywatelami, spragnieni są też częstszych i głębszych kontaktów z polską kulturą narodową. Coraz więcej z nich zresztą odwiedza Polskę, swoje wsie rodzinne, które nieraz trudno im poznać, a kiedy wracają za ocean, innymi oczami patrzą na nasze sprawy. Szczególnie cenne i pożądane są kontakty z tymi, którzy już na obczyźnie urodzeni i nierzadko słabo już mówiący po polsku, zdobywają pozycje w życiu państwowym czy społecznym, żywo interesując się zarazem krajem swych ojców.</u>
          <u xml:id="u-64.19" who="#MieczysławGrad">W tych kontaktach tkwi niemała szansa dla polskiej kultury, dla interesów naszego państwa i narodu, dla sprawy pokoju. I dlatego należy je umacniać i rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-64.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Mieczysław Hebda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MieczysławHebda">Wysoki Sejmie! O wykonaniu zadań gospodarczych zawartych w planie i budżecie na rok następny w ostatecznym rachunku zadecyduje człowiek świadomy swych celów, człowiek sprawny do pracy.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#MieczysławHebda">Te niezmiernie ważne cechy osobowości człowieka, obok wielu innych czynników, kształtuje także wychowanie fizyczne i sport.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#MieczysławHebda">Szczególnego znaczenia nabiera wychowanie fizyczne w świetle spadku aktywności ruchowej społeczeństwa i pewnego niebezpieczeństwa, jakie stwarza, w postaci produktu ubocznego, wkraczający nie tylko w sferę produkcji przemysłowej, ale także w nasze codzienne zajęcia domowe, niepowstrzymany postęp techniczny.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#MieczysławHebda">Dlatego dziś nie można wychowania fizycznego i sportu rozpatrywać tylko z pozycji ich funkcji rozrywkowych i tylko z tych pozycji określać ich zadania. Ilość zadań narastających wokół wychowania fizycznego zwiększa się z każdym dniem, czyniąc z nich zjawisko w coraz większym stopniu zazębiające się z podstawowymi dziedzinami naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#MieczysławHebda">Wysoka Izbo! Wychodząc z założenia, że wychowanie fizyczne i sport powinny w coraz większym stopniu spełniać zadania profilaktyki zdrowotnej, pozwolę sobie zatrzymać uwagę Wysokiej Izby na — moim zdaniem — podstawowym problemie dotyczącym dnia dzisiejszego i perspektywy kultury fizycznej w nadchodzącym planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#MieczysławHebda">Okres ostatnich lat przyniósł dalszą niewątpliwą poprawę w upowszechnianiu kultury fizycznej. Liczba osób zrzeszonych w dobrowolnych stowarzyszeniach wychowania fizycznego i sportu na początku bieżącego roku wynosiła 7% ogółu mieszkańców w kraju i była 4-krotnie wyższa w porównaniu do 1939 r. Rozwój kultury fizycznej i sportu był możliwy dzięki odbudowanej i rozbudowanej bazie urządzeń sportowych. W okresie 20 lat wydatkowano na budownictwo urządzeń sportowych setki milionów złotych. W porównaniu ze stanem z 1939 r. w każdym z poszczególnych rodzajów i urządzeń sportowych nastąpił dwu- i trzykrotny wzrost.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#MieczysławHebda">Poważny wpływ na uzyskane efekty w dziedzinie wychowania fizycznego mają dotacje z budżetu państwa. W roku bieżącym dotacje państwowe na działalność organizacji kultury fizycznej i sportu wzrosły o 29% w porównaniu do 1956 r. Ale mimo tych poważnych osiągnięć, obecny zasięg działalności sportowo-rekreacyjnej, w świetle potrzeb profilaktyki zdrowotnej, jest niewystarczający. Stopień sportowego zrzeszenia w poszczególnych środowiskach od szeregu lat jest niezmienny. W organizacjach sportowych związków zawodowych wynosi 10% zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej, nie licząc leśnictwa i rolnictwa, w akademickich związkach sportowych oscyluje wokół 20% ilości stacjonarnych studentów szkół wyższych, w szkolnych i międzyszkolnych kołach i klubach zrzeszonych jest tylko 20% uczniów powyżej 5 klasy szkół podstawowych, szkół ogólnokształcących i zawodowych w mieście. Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe skupia 3,9% ogółu mieszkańców wsi.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#MieczysławHebda">Przyczyn tego stanu jest wiele. Chcę wskazać na najważniejszą. Głównym hamulcem w poszerzaniu i pogłębianiu działalności w zakresie wychowania fizycznego i sportu — mam tu na myśli głównie sport masowy — jest z każdym rokiem pogłębiająca się trudna sytuacja finansowa organizacji zajmujących się krzewieniem kultury fizycznej i rozwojem sportu. Wprawdzie dotacje z budżetu państwa rosną, jednak wzrost tych dotacji pozostaje daleko za wzrostem ilości stowarzyszonych, co powoduje systematyczny spadek ilości złotówek liczonych na jednego zrzeszonego.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#MieczysławHebda">Dochody własne, które wzrosły ze 156 mln zł w 1956 r. do 440 mln zł w 1965 r. nie zabezpieczają podstawowych wydatków związanych z rozszerzaniem i pogłębianiem działalności w dziedzinie kultury fizycznej i sportu. Trudności te powodują dwa niepokojące zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#MieczysławHebda">Zjawisko pierwsze — zróżnicowanego zakresu korzystania z dobrodziejstw wychowania fizycznego przez młodzież szkolną i pozaszkolną, powodowanego różnymi możliwościami finansowymi rodziców.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#MieczysławHebda">Zjawisko drugie — polega na tym, że kluby sportowe w tej sytuacji dokonują pewnego rodzaju selekcji, dobierając i otaczając opieką bardziej aktywną i utalentowaną młodzież, nie zajmując się młodzieżą o słabej sprawności fizycznej, która to przede wszystkim tą działalnością powinna być objęta.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#MieczysławHebda">Wysoki Sejmie! Potrzeby społeczne w zakresie wychowania fizycznego wzrastają. W nowym 5-leciu należy się liczyć z dalszym i poważnym ich nasileniem.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#MieczysławHebda">Jak wynika z zakładanych prognoz demograficznych, w latach 1966–1970 nastąpi przyrost liczby ludności o 1.181.400 osób, w tym młodzieży zainteresowanej kulturą fizyczną i sportem ponad milion. Słusznie więc organizacje i stowarzyszenia typu powszechnego wychowania fizycznego i sportu zakładają w swych planach wzrost stowarzyszonych o około miliona osób, tj. prawie 50% obecnego stanu zrzeszonych w tych organizacjach.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#MieczysławHebda">Uważam, że w dalszej pracy na tym odcinku należy śmielej wychodzić z wychowaniem fizycznym na wieś, obejmować młodzież szkolną w środowiskach wiejskich. Tę tezę uzasadniają potrzeby profilaktyki zdrowotnej. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że młodzież wiejska jest w wyższym stopniu, niż młodzież miejska, obarczona różnymi wadami kręgosłupa i innymi, i w tej dziedzinie wymaga szczególnej opieki.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#MieczysławHebda">Warunki rozwoju wychowania fizycznego na wsi z każdym dniem są lepsze. Do użytku szkół przekazuje się przeciętnie ponad 350 sal gimnastycznych rocznie, a od 1962 r. w większości są to sale w szkołach na wsi. Podnosi się także stopień organizacyjny szkół, co ma niebłahe znaczenie dla krzewienia kultury fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#MieczysławHebda">Wysoki Sejmie! Realizacja zadań, jakie mają do spełnienia w zakresie upowszechnienia kultury fizycznej i sportu resorty i organizacje społeczne, wymaga większej niż dotychczas pomocy finansowej, przeznaczonej na krzewienie masowej kultury fizycznej i rozwój sportu masowego. Pomoc ta powinna pójść dwiema drogami: drogą stopniowego zwiększania środków na działalność organizacji krzewiących kulturę fizyczną i sport i drogą wygospodarowywania coraz to większych kwot własnych dochodów.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#MieczysławHebda">Istotny i wciąż aktualny w tej dziedzinie jest problem dyscypliny finansowej. Ulegająca z każdym rokiem poprawie dyscyplina finansowa w organizacjach sportowych kultury fizycznej nie zdjęła — moim zdaniem — jeszcze tej sprawy z porządku dnia. Nierzadko zdarzają się jeszcze wypadki rozrzutnej gospodarki środkami finansowymi, a niekiedy nawet sprzecznej z przepisami obowiązującymi w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-66.17" who="#MieczysławHebda">Z zagadnieniem pomocy finansowej wiąże się sprawa bardziej równomiernego podziału środków ze szczebla centralnego i wpływania na wyrównywanie dysproporcji, jakie istnieją między kwotami wydzielanymi na wychowanie fizyczne i sport w budżetach rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-66.18" who="#MieczysławHebda">W województwach przeciętna kwot wydatkowanych na cele kultury fizycznej i sportu w 1964 r. wykazuje poważne różnice. Niemniej jednak należy stwierdzić, że przekazanie w ramach decentralizacji zarządzania kulturą fizyczną i sportem radom narodowym przyniosło pozytywne rezultaty, co znajduje swój praktyczny wyraz w stałym zwiększaniu w budżetach rad narodowych środków przeznaczonych na rozszerzanie masowej kultury fizycznej i sportu.</u>
          <u xml:id="u-66.19" who="#MieczysławHebda">Na tym tle, na tle tej sytuacji finansowo-materialnej i zwiększonego zasięgu działalności sportowo-rekreacyjnej, rodzi się przekonanie o konieczności proporcjonalnego, w stosunku do zadań, finansowania potrzeb w zakresie masowej kultury fizycznej z budżetu państwa w następnych latach planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-66.20" who="#MieczysławHebda">Dlatego też pozwolę sobie wyrazić przekonanie, że kompetentne czynniki, w toku realizacji zbliżającej się 5-latki, wezmą pod troskliwą rozwagę te problemy, o których mówiłem, i w miarę możliwości podejmą niezbędne kroki dla rozwiązania tej niełatwej, ale ważnej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-66.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#ZenonKliszko">Na tym kończymy obrady w dniu dzisiejszym. Dyskusja nad planem i budżetem będzie kontynuowana w dniu jutrzejszym.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#ZenonKliszko">Zarządzam przerwę w posiedzeniu do jutra, to jest 14 grudnia, do godziny 10 rano.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 20 min. 10)</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 15)</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu wicemarszałkowie Zenon Kliszko i Jan Karol Wende)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JanKarolWende">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#JanKarolWende">Na sekretarzy posiedzenia powołuję posłów Lucynę Adamowicz i Józefa Trojoka.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#JanKarolWende">Protokół i listę mówców prowadzi posłanka Lucyna Adamowicz.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#JanKarolWende">Proszę wymienionych posłów o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#JanKarolWende">Do Prezydium Sejmu wpłynął wniosek w sprawie uzupełniającego wyboru do Rady Państwa oraz wnioski Prezesa Rady Ministrów w sprawie zmian w składzie Rady Ministrów. W związku z tym Prezydium Sejmu proponuje uzupełnienie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia przez dodanie punktów 4 i 5 w brzmieniu następującym:</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#JanKarolWende">4) Wybór uzupełniający do Rady Państwa,</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#JanKarolWende">5) Zmiany w składzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#JanKarolWende">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm przyjął tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#JanKarolWende">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji budżetowej. Jako pierwszy głos zabierze poseł Paweł Dubiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PawełDubiel">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Dyskusja budżetowa w naszym parlamencie jest poświęcona głównie problemom polityki gospodarczej. W naszym kraju istnieje jednak ścisła współzależność i zgodność między polityką wewnętrzną, w tym także naszą polityką gospodarczą oraz naszą polityką zagraniczną, która jest polityką odprężenia, pokojowego współistnienia, polityką współpracy międzynarodowej, słowem jest polityką pokoju.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#PawełDubiel">Nasz naród, który z własnych tragicznych doświadczeń wie, co znaczy wojna, nauczył się być czujny wobec niebezpieczeństwa nowej pożogi wojennej bez względu na to, na jakim obszarze niebezpieczeństwo to powstaje. Wiemy bowiem, że w świecie współczesnym na dalszą metę pokój jest jeden i niepodzielny.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#PawełDubiel">Dlatego właśnie zarówno społeczeństwo polskie, jak i rząd polski z takim niepokojem i oburzeniem obserwują to niebezpieczne ognisko wojny, które imperializm amerykański rozpalił i coraz bardziej podnieca w Wietnamie. Oto wielkie mocarstwo światowe — Stany Zjednoczone Ameryki — które pragnęłoby uchodzić za stróża wolności i moralności w całym świecie, odmawia bohaterskiemu ludowi południowego Wietnamu prawa kształtowania swego losu narodowego według własnej woli. Agresorzy amerykańscy nieustannie gwałcą tam najbardziej elementarne zasady współżycia międzynarodowego i wszelkie prawa ludzkości. Potępiamy tę brudną wojnę i wyrażamy pełną solidarność z bohaterską walką narodu wietnamskiego.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#PawełDubiel">Nie tylko w Wietnamie, ale także w różnych punktach świata siły imperializmu i reakcji usiłują brutalną przemocą powstrzymać dążenia narodów do wolności i postępu. Oto na różnych obszarach kontynentu afrykańskiego — zwłaszcza w Rodezji Południowej i Angoli — kolonizatorzy przy pomocy terroru i haniebnej dyskryminacji rasowej usiłują utrzymać nadal w niewoli przebudzone do wolnego życia narody Afryki.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#PawełDubiel">Pod bokiem Stanów Zjednoczonych i przy ich decydującej pomocy w różnych państwach Ameryki Łacińskiej utrzymują się, a nawet pojawiają się na nowo, dyktatury wojskowe, dyktatury równie anachroniczne, co bezwzględne; wraz z nimi utrzymuje się tam nędza, a wszelkie siły demokratyczne i postępowe są brutalnie tępione i zwalczane.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#PawełDubiel">Z troską i niepokojem patrzymy na kryzys wewnętrzny, jaki przeżywa naród Indonezji, którego bohaterską walkę o niepodległość, a następnie jego rozwój — obserwowaliśmy zawsze z tak głęboką sympatią; z niepokojem patrzymy na to, jak imperialiści usiłują na trudnościach wewnętrznych tego państwa i na fali prymitywnego antykomunizmu upiec swoją własną pieczeń.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#PawełDubiel">Niebezpieczne konflikty i ogniska napięcia w różnych częściach świata nie powinny osłabiać naszej czujności wobec tego, co się dzieje dookoła nas — na naszym własnym kontynencie. To co się dzieje w Europie, w sposób bezpośredni dotyczy naszego własnego losu i bezpieczeństwa narodowego, na tym też obszarze istnieją, najszersze możliwości nasze aktywnego i bezpośredniego działania. Z zadowoleniem pragną podkreślić w imieniu Klubu Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego, że rząd nasz i prowadzona przezeń polityka zagraniczna możliwości te w pełni wykorzystuje.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#PawełDubiel">Przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania jest oczywiście problem niemiecki, jako węzłowe zagadnienie naszego bezpieczeństwa narodowego. Na zachodzie niejednokrotnie pomawia się nas o obsesję z powodu nieugiętej konsekwencji, z jaką zwalczamy rewizjonizm zachodnioniemiecki. Ale nasze stanowisko w tej sprawie nie ma nic wspólnego z obsesją. Wiadomo, że rząd Niemieckiej Republiki Federalnej stoi na stanowisku, iż prawnie nadal istnieją granice Rzeszy Niemieckiej z 1937 roku. To absurdalne stanowisko zawiera w sobie roszczenia do naszych ziem zachodnich i północnych. Nie znaczy to jednak, że występujemy przeciwko bońskiemu rewizjonizmowi z powodu niepokoju o trwałość naszej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej. Nie jest to bowiem nasza granica z Niemiecką Republiką. Federalną, lecz z Niemiecką Republiką Demokratyczną, która uznała ją za granicę pokoju i przyjaźni. A na straży tej granicy, obok naszej własnej siły, stoi wielka potęga Związku Radzieckiego, stoi zjednoczona siła wszystkich państw Układu Warszawskiego. Tkwi w naszej świeżej pamięci jeszcze to, co powiedział zaledwie 5 dni temu na sesji Rady Najwyższej ZSRR radziecki minister spraw zagranicznych Gromyko w odpowiedzi na interpelację deputowanych w sprawie militaryzmu i rewizjonizmu zachodnioniemieckiego; mianowicie powiedział on: „Istnienie Europy takiej, jaka jest nie musi być usankcjonowane przez NRF. Jeśli w Bonn nie zrozumiano dotychczas, że sprawa granic państwowych w Europie jest rozstrzygnięta ostatecznie i bezpowrotnie, rząd radziecki musi ponowić swoje ostrzeżenie: — gdyby NRF spróbowała targnąć się na granice NRD, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Czechosłowacji albo jakiegokolwiek innego kraju socjalistycznego, wtedy Związek Radziecki uznałby to za zamach na swoje własne granice z wszystkimi wypływającymi z tego konsekwencjami”.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#PawełDubiel">Z naszej strony możemy na tym tle stwierdzić, że w ciągu minionych 20 lat nasze odzyskane ziemie zachodnie i północne rozwijały się wspaniale bez uznania naszej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez rząd NRF. Także i bez uznania przez NRF tej granicy ziemie te w dalszym ciągu będą się rozwijać pomyślnie jako nieodłączna część składowa Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#PawełDubiel">Jeżeli więc występujemy i będziemy również w przyszłości występować przeciwko bońskiemu rewizjom zmówi, to nie czynimy tego z powodu obawy o naszą granicę; ale chodzi nam o pokój i bezpieczeństwo wszystkich państw europejskich! Jest przecież rzeczą oczywistą, że bezpieczeństwo w Europie nie może być zagwarantowane tak długo, jak długo NRF wysuwa oficjalne roszczenia terytorialne do ziem swoich sąsiadów.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#PawełDubiel">Bezpieczeństwo europejskie nie może być uważane za zagwarantowane, dopóki NRF głosi tak zwany program zjednoczenia Niemiec, program polegający na dążeniu do zagarnięcia i likwidacji drugiego państwa niemieckiego — Niemieckiej Republiki Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#PawełDubiel">Jeśli do tego dodać, że ta sama Niemiecka Republika Federalna, która wysuwa roszczenia terytorialne, uparcie i konsekwentnie dąży do uzyskania broni atomowej i że Stany Zjednoczone Ameryki w różnych postaciach pragną dostęp do tego umożliwić, to niewątpliwie zarysowuje się w Europie sytuacja w najwyższym stopniu niebezpieczna, przed którą nie przestaniemy ostrzegać i której nie przestaniemy się przeciwstawiać. Nie tylko w Polsce i w innych krajach socjalistycznych, ale także w krajach zachodu wyraża się ostatnio coraz częściej żywe zaniepokojenie z powodu wzrostu nastrojów nacjonalistycznych w Niemczech zachodnich. Dobitny wyraz znalazły te tendencje w czasie ostatniej kampanii wyborczej do Bundestagu i w exposé kanclerza NRF Erharda w listopadzie bieżącego roku. Właśnie te nastroje nacjonalistyczne stanowią najlepszą pożywkę dla niebezpiecznych aspiracji atomowych Bonn.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#PawełDubiel">Z drugiej strony należy przyznać, że również w NRF coraz częściej występują przejawy realizmu politycznego także w stosunku do Polski. W poważnych organach prasy tamtejszej, w niektórych programach radiowych i telewizyjnych, spotykamy obiektywne głosy o Polsce, a zwłaszcza o naszych ziemiach zachodnich i północnych. Ostatnio te godne uznania tendencje znalazły wyraz w znanym memorandum Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#PawełDubiel">Odnosimy się z Szacunkiem do tych głosów rozsądku, jakie dochodzą nas również z Niemiec zachodnich. Nie możemy się oczywiście zgodzić ze wszystkimi poglądami i wnioskami zawartymi w tego rodzaju wypowiedziach i dokumentach. Nie odmawiamy jednak ich autorom rozsądnych tendencji i dostrzegamy też w nich słuszną w ostatecznym rezultacie tendencję do uznania nieodwracalnych skutków II wojny światowej.</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#PawełDubiel">Niestety, nie reprezentanci tego rodzaju realistycznych poglądów decydują o polityce zachodnioniemieckiej. Politykę tę prowadzi rząd Niemieckiej Republiki Federalnej w Oparciu o stanowisko wszystkich partii zachodnioniemieckich, wchodzących w skład Bundestagu. Jeśli zaś chodzi o stanowisko rządu NRF i wspomnianych partii, to niestety, także po ostatnich wyborach do Bundestagu nie zarysowały się tu żadne zmiany na lepsze, a przeciwnie, rząd bański przez usta Erharda jeszcze zaostrzył swoje dotychczasowe nieprzejednane stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#PawełDubiel">Uznania, z jakim odnosimy się do przejawów realizmu politycznego w NRF, nie możemy odnieść do ostatniej wymiany listów między biskupami polskimi i niemieckimi. Kilka miesięcy temu społeczeństwo polskie przyjęło z zadowoleniem wypowiedź episkopatu polskiego w sprawie naszych ziem zachodnich i północnych. Niestety, musimy stwierdzić, że w swoim orędziu do biskupów niemieckich biskupi polscy odstąpili od poprzedniego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#PawełDubiel">Sens tego orędzia sprowadza się do tego, że biskupi polscy wprost usprawiedliwiają się z naszego powrotu na piastowskie ziemie zachodnie i północne — z faktu, że Wrocław i inne miasta tych ziem są dziś miastami polskimi — sprowadza się do tego, że proszą oni Niemców o przebaczenie. Znany tygodnik zachodnioniemiecki „Der Spiegel” pisze w związku z tym: „Tak więc doszło do tego, że nie Niemcy Polakom, lecz Polacy Niemcom pierwsi przebaczyli…” Trzeba, aby biskupi polscy wypowiadając tego rodzaju poglądy zdali sobie sprawę z tego, że reprezentują tylko sami siebie. Naród polski bowiem myśli inaczej. Naród nasz jest przekonany, że wrócił na prastare ziemie piastowskie nad Odrą i Nysą Łużycką w wyniku zwycięstwa, opłaconego hojnie przelaną krwią żołnierzy polskich i radzieckich.</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#PawełDubiel">Jestem posłem ziemi śląskiej, tej ziemi, która wróciła na łono narodu polskiego w wyniku twardej walki całych pokoleń miejscowej ludności polskiej. Jako syn tej ziemi, jako jeden z dziesiątków tysięcy uczestników jej zbrojnej walki narodowo-wyzwoleńczej, mogę biskupów polskich i niemieckich zapewnić, że ten patriotyczny lud śląski nie dopuści do żadnych dialogów i przetargów na temat odwiecznie polskich ziem nad Odrą, Nysą i Bałtykiem.</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski)</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#PawełDubiel">Polska Ludowa — dzięki swej słusznej polityce zrealizowała odwieczne dążenia naszego narodu do powrotu na ziemie, z których ograbił nas w ciągu wieków imperializm niemiecki.</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#PawełDubiel">Naród polski uważa, że Niemcy nie mają nam nic do wybaczenia. Nie potrzebujemy też ze strony Niemców żadnej pokuty, natomiast oczekujemy od nich uznania realnie istniejących faktów politycznych, jako nieodwracalnych skutków sprowokowanej przez nich II wojny światowej. Tak to przecież uczyniła właśnie Niemiecka Republika Demokratyczna, której istnienia — rzecz wysoce charakterystyczna — biskupi polscy w swoim „orędziu” w ogóle nie dostrzegli, choć kraj ten od początku swego istnienia wychowuje społeczeństwo niemieckie nieprzerwanie w duchu przyjaźni polsko-niemieckiej. Tymczasem już pierwszą lekcję biskupi polscy otrzymali od biskupów niemieckich, którzy w swojej odpowiedzi za fasadą pięknie brzmiących frazesów utrzymali jednak podstawowe cele oficjalnej polityki Niemieckiej Republiki Federalnej, to znaczy dążenie do rewizji obecnej granicy oraz tak zwane „Heimatrecht”.</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#PawełDubiel">Biskupi polscy dokonali nieodpowiedzialnej wyprawy w dziedzinę polityki. Jest chyba najwyższy czas, by zechcieli zrozumieć, że interesy narodowe i państwowe Polski są należycie zabezpieczone przez nasz Sejm i rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! Polska nie ogranicza się do samych ostrzeżeń i protestów wobec niebezpiecznego rozwoju sytuacji politycznej w Europie, rozwoju spowodowanego antypokojową rewizjonistyczną, odwetową i militarystyczną polityką NRF, zwłaszcza zaś jej aspiracjami atomowymi.</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#PawełDubiel">Energia i konsekwencja, z jaką rząd nasz wysuwa realistyczne koncepcje odprężenia na newralgicznym obszarze Europy środkowej przy pomocy częściowych rozwiązań rozbrojeniowych, zdobyły naszemu rządowi i naszej polityce zagranicznej duży autorytet polityczny i moralny w całym świecie. Mimo gwałtownej kontrakcji ze strony Bonn, polskie propozycje w sprawie stworzenia w Europie strefy bezatomowej i ograniczonych zbrojeń oraz projekt zamrożenia na tym obszarze zbrojeń atomowych, weszły na trwałe do międzynarodowego zasobu aktualnych koncepcji politycznych, działają one pobudzająco na podobne koncepcje także w innych częściach świata.</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#PawełDubiel">Podobnie ma się sprawa z wysuniętym ostatnio przez nasz rząd projektem zwołania konferencji poświęconej sprawie bezpieczeństwa europejskiego. Idea takiej konferencji odpowiada w sposób istotny sytuacji politycznej, odpowiada rzeczywistym potrzebom narodów europejskich.</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#PawełDubiel">Wyrazem twórczej aktywności naszej polityki zagranicznej i zarazem uznania, jakie znajduje ona w świecie, były ostatnie wizyty Premiera Cyrankiewicza we Francji i Austrii, wizyta Prezydenta Włoch w Polsce — a także wizyty brytyjskiego i duńskiego ministra spraw zagranicznych w naszym kraju oraz podróż polskiej delegacji partyjno-rządowej do Jugosławii i oficjalne wizyty Przewodniczącego Rady Państwa Edwarda Ochaba w Zjednoczonej Republice Arabskiej i Etiopii.</u>
          <u xml:id="u-69.26" who="#PawełDubiel">Jesteśmy głęboko przekonani — i odpowiada to szczerym pragnieniom naszego społeczeństwa — że wszystkie te spotkania przyczyniają się do zacieśnienia współpracy z tymi krajami w różnych dziedzinach w interesie właśnie pokoju i bezpieczeństwa światowego.</u>
          <u xml:id="u-69.27" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! Niewzruszoną podstawą rozwijania przez Polskę aktywnej polityki zagranicznej również w stosunku do krajów zachodu, jest nasza przyjaźń i nasz sojusz ze Związkiem Radzieckim, co znalazło nowy wyraz w odnowionym w tym roku polsko-radzieckim Układzie o Przyjaźni, Pomocy i Wzajemnej Współpracy. Ta przyjaźń i ten sojusz stanowią niewzruszalny fundament naszej polityki zagranicznej, podobnie jak nasza współpraca z innymi krajami socjalistycznymi w ramach Układu Warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-69.28" who="#PawełDubiel">Nasza przyjaźń i nasz sojusz ze Związkiem Radzieckim oraz z państwami Układu Warszawskiego, nasza przyjaźń z innymi krajami socjalistycznymi, a także z krajami niezaangażowanymi oraz nasza aktywna polityka zagraniczna, polityka pokojowego współistnienia i pokojowej współpracy w stosunku do krajów zachodu stanowią organiczną całość tej samej polskiej polityki zagranicznej, która w socjalizmie widzi najtrwalszą gwarancję pokoju, a w pokoju widzi niezbędny warunek dalszego pomyślnego rozwoju socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-69.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jan Gałązka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanGałązka">Wysoki Sejmie! Na posiedzeniach Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi, a szczególnie podczas rozpatrywania przedstawionego przez Centralny Urząd Gospodarki Wodnej projektu planu i budżetu na rok 1966 oraz podstawowych założeń na rok 1967, omawiano wyczerpująco podstawowe problemy wodno-gospodarcze kraju. Znalazły one również szerokie odbicie w dniach 2 i 3 grudnia bieżącego roku na Ogólnokrajowej Konferencji Naukowo-Technicznej, poświęconej zagadnieniom opanowania i rozrządu wód w Polsce. Konferencja ta przebiegała pod hasłem, do którego często nawiązywali prelegenci i dyskutanci: „Gospodarka wodna — podstawą harmonijnego rozwoju gospodarki narodowej”.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#JanGałązka">Wydaje się, że w wyniku wzrastającego doceniania zagadnień gospodarki wodnej dla rozwoju gospodarki narodowej i sprzyjających warunków gospodarczych państwa, środki finansowe będą proporcjonalnie zwiększane i dlatego ważne jest kontynuowanie studiów i opracowań dokumentacyjnych według ustalonego w planach gospodarki wodnej programu dla najpilniejszych obiektów budownictwa wodnego, czemu Komisja niejednokrotnie dawała wyraz w ocenie podstawowych problemów gospodarki wodnej kraju.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#JanGałązka">Omawiając obecnie projekt Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa, Komisja skoncentrowała swoją uwagę na dwóch podstawowych problemach, mających decydujące znaczenie dla zaopatrzenia w wódę ludności przemysłu i rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#JanGałązka">Jednym z tych podstawowych problemów i zadań jest magazynowanie wody w zbiornikach i doprowadzenie jej do poszczególnych odbiorców, a drugim — to konsekwentne przestrzeganie zasady oczyszczania wód ściekowych, komunalnych i przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#JanGałązka">Według szacunków — zapotrzebowanie na wodę wzrasta z 7 mld m3 w bieżącym roku do 10 mld m3 w 1970 r. oraz 17 mld m3 w 1980 r. Dlatego też częściowe zmniejszenie nakładów na podstawowe budownictwo wodne może być odczuwalne.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#JanGałązka">W ścisłym związku ze zwiększeniem retencji pozostaje konsekwentne i zdecydowane działanie w ochronie wód powierzchniowych przed zanieczyszczeniem ściekami przemysłowymi i komunalnymi.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#JanGałązka">Stopień zanieczyszczenia wód już od dawna niepokoił i nadal niepokoi Komisję. I tak dla przykładu na terenie województwa katowickiego 63% rzek zamieniło się w kanały ściekowe, na terenie województwa zielonogórskiego — 53%, a wrocławskiego — 52%.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#JanGałązka">Niepokój nasz potęguje twierdzenie specjalistów, że w dziedzinie ochrony wód przed zanieczyszczeniem ściekami i wodami obciążonymi ładunkami mineralnymi należy liczyć się w przyszłości z dalszymi trudnościami i wzrostem ogólnego stopnia zanieczyszczenia wód powierzchniowych i podziemnych, pomimo prawdopodobnego zmniejszenia się zanieczyszczeń na jednostkę produkcji przemysłowej czy rolniczej i pomimo spodziewanego podniesienia się sprawności urządzeń do oczyszczania i unieszkodliwiania ścieków.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#JanGałązka">Wzrost nakładów na gospodarkę wodno-ściekową w przemyśle nie może przysłonić nam faktu niewykonywania przez resorty gospodarcze na przestrzeni minionych lat swych zadań w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#JanGałązka">W tej sprawie postulowaliśmy już swego czasu, między innymi zawinkulowanie środków finansowych, przeznaczonych na oczyszczanie ścieków, traktowanie inwestycji wodno-ściekowych na równi z inwestycjami i zadaniami produkcyjnymi, podniesienie służb gospodarki wodnej do rangi produkcyjnej, wzmocnienie przedsiębiorstw specjalistycznych, realizujących oczyszczalnie ścieków itd.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#JanGałązka">Obawy budzić musi także ilościowy i jakościowy stan ścieków komunalnych. Nakłady na oczyszczanie ścieków w gospodarce komunalnej są zbyt niskie i założone w projekcie planu efekty w oczyszczalniach ścieków wykazują tendencję zniżkową.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#JanGałązka">Na skutek braku środków gospodarka komunalna nie może podejmować zadań inwestycyjnych posiadających pełne, ekonomiczne, gospodarcze i społeczne uzasadnienie.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#JanGałązka">Pozwolę sobie przytoczyć następujący przykład budowy grupowej oczyszczalni w Chorzowie-Klimzowcu, na terenie woj. katowickiego, do której odpływać będą ścieki z Chorzowa, Świętochłowic i Chebzia oraz z 15 dużych zakładów przemysłowych. Koszt inwestycji wynosi 103 mln zł, z czego na przemysł przypada 64 mld zł udziału, a na gospodarkę komunalną 3,9 mln zł. Jednakże z braku środków w resorcie gospodarki komunalnej oczyszczalnia ta nie weszła do planu inwestycyjnego na lata 1966–1970, a podobnych przykładów można by przytoczyć więcej.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#JanGałązka">Przedsięwzięcia te są niewątpliwie trudne złożone i kosztowne, ale niezbędne dla. dalszego społecznego i gospodarczego rozwoju kraju.</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#JanGałązka">Zwracam się więc do rządu z gorącym apelem o spowodowanie opracowania oraz uchwalenia generalnego programu budowy oczyszczalni ścieków z uwzględnieniem odpowiedniej sieci przedsiębiorstw specjalistycznych do jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jan Ozga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanOzga">Wysoka Izbo! W wystąpieniu moim chcę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na problem bezpieczeństwa w ruchu drogowym i komunikacji kolejowej. W listopadzie 1961 roku postała przez Sejm uchwalona ustawa o bezpieczeństwie i porządku ruchu na drogach publicznych. Jest ona poważnym czynnikiem wpływającym na zmniejszenie się wypadkowości na drogach publicznych. Notowaliśmy wyraźną tendencję spadkową wypadków drogowych w okresie ubiegłych czterech lat, to znaczy od 1961 do 1964 roku.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JanOzga">Analiza statystyki wypadków drogowych wskazuje, że nastąpił spadek o 8,6%, w wypadkach śmierci — o 8,4%, w zranieniach — o 8,4%, a w uszkodzeniach pojazdów — o 13%. Zarówno wyniki rozpatrywanego okresu 4-letniego, jak i wyniki roku 1964 w porównaniu z 1963 rokiem wskazują na pewną poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Mimo poważnego wzrostu ilości kursujących pojazdów w porównaniu z rokiem 1961, zmniejszyły się liczby wypadków drogowych, zabitych i rannych. Systematyczna poprawa sytuacji na tym odcinku zachodzi też dlatego, że przeznaczamy rok rocznie w kraju na polepszenie bezpieczeństwa ruchu na drogach publicznych coraz większe sumy w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#JanOzga">Systematyczna poprawa analogicznie do wypadkowości na drogach publicznych, kształtowała się w latach ubiegłych na liniach kolejowych. Ogólna ilość wypadków przy pracy w 1964 roku zmniejszyła się w porównaniu z 1963 r. o 3,4%. Wypadki śmiertelne umniejszyły się o 28%, zaś wskaźnik częstotliwości wypadków przy pracy i ilości wypadków na 1.000 zatrudnionych uległ zmniejszeniu w 1964 r. o 0,5%. Nastąpiło też zmniejszenie wskaźnika nieobecności w pracy o 4%.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#JanOzga">Na tym tle chciałbym jednak zwrócić uwagę na niepokojące pogorszenie się staną bezpieczeństwa w komunikacji zarówno na drogach publicznych, jak i w kolejnictwie w ostatnim okresie w porównaniu do roku 1964.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#JanOzga">Główne przyczyny wypadków — to w dalszym ciągu nieostrożność pieszych, brak opieki nad małymi dziećmi na drogach, nietrzeźwość kierowców i pieszych, brawurową jazda motocyklistów. Notujemy także znaczną ilość wypadków najechań na torach na ludzi przede wszystkim, ze służby drogowej oraz częste wypadki przy pracy manewrowej. Zarówno w służbie drogowej, jak i w pracy manewrowej źródłem wypadkowości jest przede wszystkim zła organizacją pracy oraz niedostateczny jej nadzór. Ten wzrost wypadków na drogach publicznych i kolejowych, powinien być wnikliwie przeanalizowany przez resort komunikacji, jak również rady narodowe wszystkich szczebli.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#JanOzga">W związku z przytoczonymi faktami, palącym zagadnieniem jest, aby nakłady inwestycyjne na bezpieczeństwo, na poprawę tego bezpieczeństwa, były najefektywniej wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#JanOzga">Niepokojący jest fakt, że przy systematycznym zwiększaniu obciążenia linii kolejowych następuje dekapitalizacja tych linii, w związku z niewykonywaniem rok rocznie planów remontów nawierzchni i torów, co tłumaczy resort niedostatecznymi, przydziałami materiałów, brakiem siły roboczej, oraz maszyn do budowy i utrzymania torów. Nachodzi również konieczność zwiększenia środków na remonty dróg niezbędne z uwagi na rosnącą ilość kilometrów przewozów na wiosnę; konieczne jest także, aby Ministerstwo Komunikacji wspólnie z Ministerstwem Gospodarki Komunalnej przystąpiło do, dalszej poprawy warunków ruchu i porządkowania znakowania ulic w wielu miastach, poprawy form i metod szkolenia kierowców zawodowych i niezawodowych oraz konieczne jest większe niż dotychczas opieranie się przy tym na pracach naukowo-badawczych, które stosownie do, potrzeb należy rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#JanOzga">Szybko rosnąca ilość pojazdów samochodowych, szczególnie w ruchu miejskim, stawia wielokierunkowe zadania przed radami narodowymi i resortem komunikacji zagwarantowania bezpieczeństwa ruchu. Obok zagwarantowania wysokiej funkcjonalności tras i linii komunikacyjnych, obok zapewnienia wysokiej sprawności technicznej środków komunikacji, zadaniem pierwszoplanowym, które powinno być troską wszystkich — jest wpajanie całemu społeczeństwu, począwszy od przedszkola i ławy szkolnej, odpowiedzialności za poruszanie się po drogach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Mieczysław Paczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#MieczysławPaczkowski">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Rosnące zadania przewozowe wymagają nie tylko sprawnej pracy transportu kolejowego i żeglugi, ale i dobrych dróg. Na drogach tych z roku na rok porusza się coraz więcej pojazdów osobowych, jak i — co jest ważniejsze — samochodów ciężarowych i ciągników. Dla realizacji tych zadań tysiące pracowników resortu oraz poważna część naszego społeczeństwa nie szczędzi swoich sił i środków, by dać krajowi tysiące kilometrów nowych dróg.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#MieczysławPaczkowski">Służba drogowa w dzień i w nocy, latem i w ciężkich warunkach zimowych robi wszystko co jest możliwe, by transport dla gospodarki narodowej mógł pracować bez zakłóceń, by rolnicy mogli nie tylko dostarczać do miast i przemysłu swoja produkty, ale i odebrać to, co przemysł dla ich potrzeb produkuje. W związku z tym chciałem zwrócić uwagę na niektóre zagadnienia dróg lokalnych, PKS i telefonizacji wsi.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#MieczysławPaczkowski">Rolnictwo, które dysponować będzie na koniec 1965 r. 47 tys. zestawów traktorowych, otrzyma w 1966 r. dalsze 21 tys. sztuk. Tak więc na drogach naszego kraju, a w tym i na drogach lokalnych, pojawiać się będzie coraz więcej ciężkich pojazdów, poruszających się szybciej i szybciej niszczących drogi, niż to czynią pojazdy konne. Sytuacja ta powodować będzie wzmacniający się nacisk społeczeństwa, żądającego przyśpieszenia budowy dróg, szczególnie dróg, pozwalających na tworzenie ciągów komunikacyjnych, ułatwiających wywóz rosnącej z roku na rok masy towarowej.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#MieczysławPaczkowski">W odczuciu potrzeb, jak i konieczności poprawy sytuacji na naszych drogach, pozwolę sobie przedstawić kilka wniosków pod adresem resortu komunikacji, które należałoby rozwiązać w 1966 r. Wymaga to również zwiększenia co roku wydatków na utrzymanie i konserwację tych dróg. Środki te są stosunkowo szczupłe, a w roku 1966 zaplanowane są poniżej poziomu z roku 1965. Środki budżetowe, jak fundusz gromadzki, powinny być zwiększone o świadczenia przedsiębiorstw zarówno państwowych, jak i spółdzielczych, które w poważnym stopniu niszczą drogi. Dotyczy to specjalnie takich przedsiębiorstw, jak eksploatacji kruszywa, przedsiębiorstw budowlanych, lasów państwowych oraz spółdzielczości.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#MieczysławPaczkowski">Przed radami narodowymi stoi więc poważne zadanie włączenia do budowy dróg lokalnych wszystkich użytkowników. Wyniki pracy powiatowych zarządów dróg lokalnych są już dziś poważne i widoczne, jednak nadal borykają się one z brakiem należytego wyposażenia w sprzęt techniczny, jak również z brakiem odpowiedniej ilości służby technicznej. Poważne szkody na drogach zarówno państwowych, jak i lokalnych powodują w okresach zimowych opady śnieżne i gołoledzie. Do walki z odśnieżaniem i gołoledzią również brak jest właściwego sprzętu technicznego. W zbyt małym stopniu uczestniczą w akcji odśnieżania takie przedsiębiorstwa, jak PGR, kółka rolnicze oraz inne, które dysponują ciężkim sprzętem mechanicznym w postaci spychaczy i Ciągników.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#MieczysławPaczkowski">W przyszłym roku mamy zbudować 2.180 km dróg lokalnych, z tego w czynie społecznym i z funduszu gromadzkiego 2.100 km. Nie zawsze doprowadzamy do oddania dobrej i twardej drogi na okres co najmniej kilku lat. Drogi po przeprowadzeniu stabilizacji gruntu, a nie umocnione dywanikiem bitumicznym, zbyt szybko ulegają niszczeniu. Zniechęca to często rolników do dalszej kontynuacji czynów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#MieczysławPaczkowski">Od dobrego stanu dróg w poważnym stopniu uzależniona jest sprawna działalność PKS, która na rok 1966 zakłada dalszy rozwój w zakresie wykonywania usług przewozowo-ekspedycyjnych i ładunkowych, wynikających z potrzeb dalszego odciążenia kolei w przewozach dla niej nierentownych oraz wzrost usług w przewozach pracowniczych, jak i pasażerskich.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#MieczysławPaczkowski">Zadania określone dla PKS w projekcie planu na rok 1966 będą wykonane przy Zachowaniu określonych warunków, jak terminowe dostawy taboru, remonty kapitalne oraz dobry stan techniczny otrzymanego i posiadanego taboru. Dla realizacji tych zadań potrzebne jest dalsze doskonalenie metod pracy, zarządzania, dyscypliny i sumienności oraz zwiększenie nakładów inwestycyjnych, szczególnie na Odcinku rozbudowy i budowy zaplecza technicznego z uwzględnieniem wymagań bhp oraz pomieszczeń socjalnych dla załóg. Większość nakładów inwestycyjnych na zaplecze techniczne jest przewidywana na drugą połowę planu 5-letniego. Stan te spowoduje, że budowle te wejdą do eksploatacji po 1970 roku. Stąd nasuwają się następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#MieczysławPaczkowski">1) należy dążyć do bardziej równomiernego obciążenia poszczególnych lat od 1966 do 1970 nowymi inwestycjami,</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#MieczysławPaczkowski">2) lepsze zaopatrzenie w części zamienne i materiały techniczne wpłynie dodatnio na większe pokrycie narastających potrzeb i przyczyni się do zwiększenia przepustowości na jedno stanowisko obsługowo-naprawcze,</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#MieczysławPaczkowski">3) zwiększenie udziału w transporcie samochodowym i przyczepowym samochodów i przyczep o dużej ładowności, potrzebnych do transportu międzymiastowego i wojewódzkiego,</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#MieczysławPaczkowski">4) zabezpieczenie odpowiednich środków przy wojewódzkich przedsiębiorstwach PKS na partycypowanie w kosztach budowy inwestycji wspólnych.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#MieczysławPaczkowski">W zakresie telefonizacji wsi nastąpi dalszy przyrost o 3.000 numerów central automatycznych. Niezależnie od tego będą w dalszym ciągu centrale ręczne oraz przeciwpożarowe urządzenia alarmowe. Założona została w planach resortu łączności na rok 1966 dalsza telefonizacja 1000 wsi, co podwyższy wskaźnik miejscowości wiejskich mających telefon na koniec 1966 roku do 45%. Osiągane obecnie tempo telefonizacji wsi jest wyrazem realizacji wytycznych ustalonych przez kolegium Ministerstwa Łączności, które w tym celu odbyło 26 czerwca 1964 r. specjalne posiedzenie z udziałem przedstawicieli Urzędu Rady Ministrów, Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Ligi Obrony Kraju.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#MieczysławPaczkowski">Biorąc pod uwagę, że jeszcze ponad 32 tys. miejscowości wiejskich na koniec 1966 roku nie będzie posiadać telefonów — osiągany postęp na omawianym odcinku nie rozwiązuje narastających potrzeb wsi. Podkreślić też należy, że w niektórych województwach z końcem 1966 roku wskaźnik telefonizacji wsi kształtować się będzie poniżej wskaźnika ogólnokrajowego, a w szczególności w województwie łódzkim 25%, w warszawskim 28%, w kieleckim — 28,7% i w lubelskim 29%. Stąd wniosek, że w związku z narastającymi zadaniami i potrzebami wsi należy przyśpieszyć telefonizację wsi poprzez zwiększenie nakładów finansowych i środków materiałowych.</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#MieczysławPaczkowski">Jestem przekonany, że bardziej doskonałe współdziałanie resortów komunikacji, łączności i przemysłu, jak również rad narodowych wszystkich szczebli, łącznie z ofiarną pomocą społeczeństwa, przyczyni się do pełnego wykonania tych zadań, a w miarę możliwości przekroczenia ich.</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#MieczysławPaczkowski">Jako członek Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będę głosował za wnioskiem NIK o udzielenie absolutorium rządowi za 1964 r. oraz za projektami uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym i ustawy budżetowej na rok 1966.</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JanKarolWende">Udzielam głosu posłowi Bronisławowi Ostapczukowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#BronisławOstapczuk">Wysoki Sejmie! W trakcie debaty nad projektem planu i budżetu społeczeństwo nasze śledzi dyskusję, jaką prowadzimy na tej sali, by w roku 1966 wcielać w życie postanowienia najwyższego organu władzy państwowej, rozwijać gospodarkę narodową, kulturę, podnosić poziom życia ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#BronisławOstapczuk">W tymże samym czasie społeczeństwo naszego kraju zaczęło dyskutować opublikowane w prasie krajowej i zagranicznej materiały związane z wystosowaniem przez biskupów polskich tak zwanego orędzia do biskupów niemieckich. Nie ma chyba Polaka w kraju i za granicą, którego by te sprawy nie dotyczyły. Dotyczą one przede wszystkim nas dlatego, że treścią wymiany tych listów jest sprawa naszych Ziem Zachodnich, jest sprawa granicy na Odrze i Nysie. Sprawy te, jak wiadomo, stanowią istotę naszego bytu narodowego, są przedmiotem naszej dumy narodowej, są chlubą całego naszego pokolenia, które w ostatnim dwudziestoleciu podniosło z ruin i zgliszcz zniszczone miasta od Szczecina po Wrocław. Dlatego też, kiedy tutaj dyskutujemy nad planem i budżetem, kiedy społeczeństwo nasze zadaje sobie pytanie, w czyim interesie i dlaczego biskupi polscy taki właśnie list skierowali obecnie pod adresem biskupów niemieckich, nasuwa się konieczność udzielenia społeczeństwu odpowiedzi, w czyim interesie i dlaczego został sformułowany taki list, i co jest przedmiotem tego listu.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#BronisławOstapczuk">Jestem posłem Ziemi Dolnośląskiej okręgu wrocławskiego. We Wrocławiu w dniu 1 września bieżącego roku odbyła się sesja wyjazdowa episkopatu polskiego. Na tej sesji we Wrocławiu kardynał Wyszyński mówił, że kamienie wrocławskie przemawiają po polsku, że nie ma tutaj żadnego mienia poniemieckiego. Arcybiskup Kominek, który był jednym ze współorganizatorów sesji wyjazdowej episkopatu we Wrocławiu, wygłosił również przemówienie na tym zebraniu. Mówił o historii Ziem Zachodnich, mówił przede wszystkim o pracy narodu polskiego w ciągu ostatnich: 20 lat na tych ziemiach. Jakżesz zmieniło się stanowisko biskupów polskich przy formułowaniu tekstu listu do biskupów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#BronisławOstapczuk">Arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek, który wchodził w skład trójki konsultacyjnej, biorącej udział w rozmowach z biskupami niemieckimi nad tekstem listu do biskupów niemieckich, zmienił swoje stanowisko o 180°.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#BronisławOstapczuk">Muszę powiedzieć, że krótko przed wyjazdem arcybiskupa Kominka do Rzymu na ostatnią sesję Soboru przeprowadziłem z nim rozmowę. Mówił mi o swojej pracy związanej z umacnianiem polskości na Ziemiach Zachodnich, o swojej wielkiej trosce o rozwój tych ziem, o swoim wielkim przywiązaniu do sprawy, która jednoczy cały nasz naród, do sprawy granicy na Odrze i Nysie. Jakżesz inne stanowisko zajęte zostało w tekście orędzia skierowanego do biskupów niemieckich. I mowa jest tam o cierpieniach przesiedleńców, i mowa jest o winie i prośbie, o przebaczeniu narodowi polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#BronisławOstapczuk">Co mają Niemcy przebaczyć narodowi polskiemu? Mają przebaczyć to, że hitlerowcy dokonali napadu na Polskę, że wymordowali 6 milionów Polaków, że mordowano w naszym kraju niewinne kobiety i dzieci. Mają przebaczyć to, że kraj nasz w wyniku napaści hitlerowskich wojsk na Polskę został pozostawiony w ruinach i zgliszczach. Że prawie z powierzchni ziemi zmieciono Warszawę, że zostawiono zniszczone miasta Szczecin, Wrocław, że przyszliśmy na Ziemie Zachodnie i naszą własną pracą odbudowaliśmy zniszczony kraj — i my Polacy zwracamy się o przebaczenie za to, że przeszliśmy to, co najstraszniejsze przeszła Europa w czasie II wojny światowej — noc okupacji hitlerowskiej.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#BronisławOstapczuk">W orędziu używa się nowych terminów. Mowa jest o poczdamskich Ziemiach Zachodnich, mowa jest o możliwości dialogu na temat granicy na Odrze i Nysie. Tym swoim wystąpieniem — orędziem skierowanym pod adresem biskupów niemieckich — dano możliwość zamanifestowania biskupom niemieckim swego zgodnego poglądu na sprawę naszej granicy na Odrze i Nysie z poglądem rządu rewizjonistycznego w Bonn! Bo przecież jaka odpowiedź przyszła ze strony biskupów niemieckich? Przyszła taka sama, jaką formułuje rząd zachodnioniemiecki w Bonn, w którym — jak wiadomo — zasiadają czołowi rewizjoniści, zasiadają ludzie, którzy ciągle wysuwają roszczenia pod adresem państw europejskich w przedmiocie zmiany granic. Biskupi niemieccy dali wyraz klasowego powiązania ze swoim rządem, dali wyraz stanowisku takiemu, jakie rząd ich zajmuje od szeregu lat. Nie ma w Europie innego państwa, które rościłoby żądania terytorialni, poza rządem NRF. Biskupi niemieccy ponownie podnoszą tezę prawa Niemców do ojczyzny. Co to oznacza? Oznacza to możliwość rewizji granicy na Odrze i Nysie, oznacza możliwość zmiany granic w Europie środkowej, które — jak wiadomo — zostały ukształtowane w wyniku zwycięstwa mocarstw koalicyjnych nad faszystowskimi Niemcami. Na marginesie chciałbym jeszcze podać, że Polska również należy do krajów zaliczanych do zwycięzców, a nie — jak to użyto w tekście orędzie skierowanego do biskupów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#BronisławOstapczuk">Przed kilkoma tygodniami miałem trzy spotkania z księżmi w powiatach oleśnickim, bolesławieckim i oławskim. Na tych zebraniach księża byli dumni z tego, że Jan XXIII wypowiedział się tak pięknie o naszych Ziemiach Zachodnich, że są to ziemie, które po wiekach wróciły do Polski. Księża ci mówili z radością o wielkim tempie rozbudowy naszego życia gospodarczego na Ziemiach Zachodnich. Cieszą się oni tym, że właśnie we Wrocławskiem zbudowano Turoszów, cieszą się tym, że buduje się największe kopalnie rud miedzi w naszym kraju, że buduje się nowe huty, nowe miasta, rozwija się rolnictwo. Dlatego cieszą się, że związani są z pracą ludzi pracy na Ziemiach Zachodnich, cieszą ich sukcesy każdego człowieka pracy, każdej wsi, każdego miasta, każdego osiedla Dolnego Śląska.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#BronisławOstapczuk">Co powie arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek, który był współautorem orędzia — jak donosi prasa zachodnia, jednym z głównych autorów listu skierowanego do biskupów niemieckich — swoim kapłanom we Wrocławskiem i swoim wiernym, co powie w obliczu tych zapewnień, które złożył wobec mnie w czasie ostatniej rozmowy przed wyjazdem na ostatnią sesję Soboru Watykańskiego.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#BronisławOstapczuk">Sprawa chyba dla wszystkich jest jasna. Wiemy, że nie można sobie przez kogokolwiek uzurpować prawa do reprezentowania tak istotnych interesów całego narodu polskiego, jakimi są sprawy naszych granic i jakimi są sprawy naszych Ziem Zachodnich. To właśnie biskupi polscy w swoim orędziu uzurpowali sobie prawo do tego, i dali możliwość zajęcia biskupom zachodnim stanowiska zgodnego z ich rządem, by poddać dyskusji i poddawać rewizji granice na Odrze i Nysie. Nie może być takiej sytuacji w kraju, że uzurpuje sobie grupa biskupów polskich prawo reprezentowania stanowiska w imieniu narodu w sprawach polityki zagranicznej. W sprawach polityki zagranicznej występować w imieniu narodu może tylko rząd Polski Ludowej, rząd, który w tych sprawach cieszy się poparciem całego narodu, cieszy się poparciem zarówno ludzi wierzących, jak i niewierzących.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#BronisławOstapczuk">Przemawiał wczoraj z tego miejsca poseł Zabłocki, mówił o wielkiej jedności narodu, i słusznie, wokół spraw Ziem Zachodnich i granicy na Odrze i Nysie. Myślałem, że słów parę powie o orędziu biskupów polskich do biskupów niemieckich. Nic takiego nie usłyszeliśmy. A szkoda, że koledzy z Koła Poselskiego „Znak” nie zajęli stanowiska w tej sprawie. Sądzę, że ta sprawa jest istotna dla wszystkich ludzi w naszym kraju, i dla wierzących i niewierzących. Mowa była natomiast o czymś innym, mowa była o 2 kategoriach obywateli polskich, o podziale obywateli na wierzących i niewierzących. Takiego podziału jak wiadomo, w naszym kraju nie ma. Kto dobrze pracuje, kto kocha swoją ojczyznę, kto popiera politykę naszego rządu w sprawach polityki międzynarodowej i zagranicznej, jest dobrym obywatelem Polski Ludowej, jest dobrym Polakiem. Dlatego dzisiaj, kiedy w społeczeństwie zaczyna się dyskusja na temat listu biskupów polskich skierowanego do biskupów niemieckich, wokół Sejmu, wokół naszego rządu, wokół partii politycznych, cały nasz naród skupia się przede wszystkim dlatego, że Ziemie Zachodnie i ustalona granica na tych ziemiach powstała między innymi w wyniku przelanej krwi przez naród polski. Każdy Polak, który pamięta o wielkiej ofierze złożonej na ołtarzu wolności przez naród polski, o tych którzy ginęli na wszystkich frontach Europy, o tych którzy ginęli w obozach koncentracyjnych Niemiec faszystowskich, o tych którzy zostali przez Niemców rozstrzelani niewinnie, o tych wszystkich podłościach, których dopuścił się faszyzm na ziemi polskiej — oddaje całe swoje życie, oddaje całą swoją pracę, by nasz kraj się rozwijał, by rozwijały się nasze Ziemie Zachodnie, by umacniała się granica na Odrze i Nysie.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#BronisławOstapczuk">Prawo do tej granicy mamy nie tylko w wyniku umów międzynarodowych. Pracujemy na tych ziemiach ponad 20 lat, urodziła się tam już prawie połowa mieszkańców tej ziemi. Właśnie Szczecin, właśnie huta w Szczecinie i stocznia w Szczecinie, huta miedzi w Legnicy i wielki Turoszów, budujące się nowe okręgi przemysłowe są wyrazem wielkiej ofiarności narodu polskiego, jego wielkiego wysiłku, są tym milowym krokiem, który przyczynił się do umocnienia naszej pozycji, pozycji narodu polskiego na Ziemiach Zachodnich na granicy nad Odrą i Nysą.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#BronisławOstapczuk">Innego zdania byli biskupi polscy. Dopuścili możliwość dialogu, dali możliwość sformułowania biskupom niemieckim tez rewizjonistycznych dotyczących rewizji granicy na Odrze i Nysie i trzeba wyraźnie sobie powiedzieć, że od tego stanowiska odcina się cały naród, odcinają się zarówno niewierzący, jak i wierzący.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JanKarolWende">O głos prosi poseł Jerzy Zawieyski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JerzyZawieyski">Wysoka Izbo! W związku z wyrażonymi na tej sali ocenami listu biskupów polskich do episkopatu niemieckiego, pragnę złożyć w imieniu Koła Poselskiego „Znak” następujące oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JerzyZawieyski">Oświadczenie to Koło nasze składa w głębokiej trosce o solidarność i zrozumienie wszystkich odłamów naszego narodu wokół podstawowych dla niego spraw.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#JerzyZawieyski">W opinii naszej panuje całkowita jednomyślność w sprawie przynależności ziem odzyskanych do państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#JerzyZawieyski">Kościół polski położył wielkie zasługi w dziele zespolenia tych ziem z macierzą. Episkopat polski przeciwstawiał się nieraz na przestrzeni całego XX-lecia akcji rewizjonistycznej kół niemieckich w Niemieckiej Republice Federalnej, zmierzającej do zakwestionowania polskości tych ziem. Najwyraźniej zaznaczyło się to ostatnio w trakcie uroczystości wrocławskich we wrześniu bieżącego roku. Stanowisko to jest niezmienne i z całym narodem polskim jednolite.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#JerzyZawieyski">W narodzie polskim żywe są pragnienia, aby przezwyciężyć dawną wrogość i aby na przyszłość wzajemne stosunki mogły się ułożyć w duchu zaufania i przyjaźni.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#JerzyZawieyski">Z tego względu cenimy w Polsce sąsiedzkie współżycie z Niemiecką Republiką Demokratyczną, jak również stanowisko tych odłamów opinii w Niemieckiej Republice Federalnej, które wypowiadają się za współżyciem i przyjaźnią z Polską oraz dążą do przezwyciężenia wrogiej postawy wobec naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#JerzyZawieyski">Dążyliśmy i zawsze będziemy dążyć do nawiązania życzliwego kontaktu z tak myślącymi środowiskami niemieckimi uznając, że ich działalność stanowi zadatek nadziei na lepszą przyszłość między naszymi narodami. Tego rodzaju zbliżenie wymaga jasno określonej pozycji.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#JerzyZawieyski">Ubolewamy — że w liście biskupów polskich znalazły się sformułowania przykro w społeczeństwie odczute, jak również sformułowania, które, jak się okazało, mogły zostać fałszywie zinterpretowane.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#JerzyZawieyski">Interpretacje części prasy zachodnioniemieckiej, sugerujące odejście od postanowień czy ducha Konferencji Poczdamskiej i wiążące nadzieje co do zróżnicowania opinii polskiej w tej sprawie, są oparte na nieporozumieniu czy złej woli.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#JerzyZawieyski">Również odpowiedź episkopatu niemieckiego nie może być w Polsce uznana za krok naprzód w kierunku polepszenia stosunków niemiecko-polskich.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#JerzyZawieyski">W odpowiedzi tej episkopat niemiecki nie zajął, niestety, stanowiska klarownego wobec podstawowych problemów decydujących o współżyciu naszych narodów, sprawiając wrażenie, iż liczy na to, że sprawy graniczne ureguluje jakiś przyszły kompromis. Jest to sprzeczne ze świadomością całego polskiego narodu i ze stanowiskiem szerokiej już opinii na świecie. Trzeba również żałować, że nie znaleziono odpowiednich sposobów, ażeby wystosowując orędzie do biskupów niemieckich, na czas i we właściwej formie powiadomić o tym rząd polski. Zaostrzona sytuacja międzynarodowa, w której Niemiecka Republika Federalna stanowi czynnik napięcia, wymaga zwiększonej czujności i uwagi. Rozumiejąc wynikłe zastrzeżenia, jak również rozgoryczenie z powodu niektórych sformułowań zawartych w liście, uważamy zarazem, że tocząca się w tej sprawie polemika powinna zostać jak najszybciej zakończona, a solidarność wszystkich odłamów opinii polskiej potwierdzona. Cała polska opinia publiczna wraz z rządem i episkopatem powinna dołożyć starań, ażeby zaistniałych faktów i polemik nie interpretowano w świecie jako jakiegoś podziału w Polsce na tle naszych najżywotniejszych spraw, wobec których rząd i episkopat wraz z całym narodem dokumentowały przez całe dwudziestolecie swoją solidarność.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#JerzyZawieyski">Dlatego z całą powagą, na podstawie tego 20-letniego doświadczenia stwierdzamy, że wszelkie oczekiwania, które żywią koła rewizjonistyczne na rozdźwięk stanowisk w Polsce w tej sprawie, są najzupełniej płonne. Jedność polskiego narodu w tych sprawach opiera się zarówno na poczuciu naszych narodowych interesów, jak i na przekonaniu że bezpieczeństwo całej Europy i pokój w świecie wymaga, aby naród niemiecki uznał nieodwracalne fakty i wyzbył się tendencji do odgrywania niepokojącej świat roli militarno-politycznej w tym rejonie Europy. Na tej drodze leży również perspektywa odprężenia i pojednania między naszymi narodami.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JanKarolWende">Obecnie, w celu ustosunkowania się do niektórych problemów podniesionych podczas debaty nad projektem planu gospodarczego i ustawą budżetową na rok 1966, głos zabierze Przewodniczący Komisji Planowania przy Radzie Ministrów obywatel Stefan Jędrychowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#StefanJędrychowski">Wysoki Sejmie! Przebieg szczegółowej debaty sejmowej, która oświetliła z różnych stron niemal wszystkie dziedziny naszego życia społeczno-gospodarczego, podkreśliła zarówno wielkie osiągnięcia jak i słabości i braki naszej gospodarki, upoważnia do stwierdzenia, że założone w projekcie Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu na rok 1966 oraz we wstępnych liczbach założeń planu na rok 1967 podstawowe proporcje rozwoju gospodarki narodowej, szacunki wzrostu dochodu narodowego i założenia jego podziału spotkały się z ogólną aprobatą. Zarówno na plenum Sejmu, jak w dyskusji na komisjach został zaakceptowany ostrożny szacunek produkcji rolnej w roku 1966, zawierający w sobie określoną rezerwę w przypadku przynajmniej przeciętnych warunków atmosferycznych oraz wiążące się częściowo z tą sprawą założone umiarkowane tempo wzrostu produkcji przemysłowej, jak również zapoczątkowanie tworzenia całego systemu rezerw, warunkującego zarówno stabilność, jak i niezbędną elastyczność w realizacji planu i budżetu.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#StefanJędrychowski">Jak rozumiem, z aprobatą spotkała się również podstawowa założona w projekcie planu na rok 1966 koncepcja podziału dochodu narodowego, wyrażająca się w tym, że tempo wzrostu zarówno spożycia, jak i inwestycji będzie wyższe od tempa wzrostu dochodu narodowego, co jest możliwe tylko dzięki założeniu ostrożnej polityki wzrostu zapasów przy uwzględnieniu osiągniętego w końcu bieżącego roku wysokiego poziomu zapasów w różnych działach gospodarki narodowej, a przede wszystkim w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#StefanJędrychowski">Jednocześnie, obywatele posłowie wskazywali na wiele jeszcze nie w pełni rozwiązanych problemów, stojących przed nami, wiele nie zaspokojonych potrzeb zarówno w dziedzinie spożycia indywidualnego, jak i spożycia zbiorowego, szereg niedoinwestowanych gałęzi gospodarki narodowej, wiele zaniedbań organizacyjnych, braków w działalności gospodarczej, niedoborów rynkowych. Te krytyczne uwagi znalazły także wyraz w postulatach i dezyderatach uchwalonych przez poszczególne komisje sejmowe pod adresem organów rządowych.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#StefanJędrychowski">Te krytyczne uwagi i postulaty można podzielić na kilka grup z punktu widzenia możliwości ich realizacji w czasie. Są wśród nich takie, które nie wymagają wydzielenia dodatkowych środków finansowych czy materiałowych, wymagają natomiast wzmożenia wysiłku organizacyjnego ze strony rządu łub administracji gospodarczej, usprawnienia pracy tych czy innych organów, poprawy ogólnej koordynacji. Mogę zapewnić w imieniu rządu i w imieniu Komisji Planowania, że te sprawy weźmiemy na warsztat pracy i dołożymy wysiłku, aby były załatwione one możliwie jak najpoprawniej i możliwie jak najszybciej.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#StefanJędrychowski">Do drugiej grupy można zaliczyć tego rodzaju uwagi i postulaty, które wymagają wprawdzie określonych środków finansowych i materiałowych, ale są to środki stosunkowo niewielkie, które można wyasygnować w ramach rozdysponowania rezerw planu i budżetu bądź też dające się wygospodarować na drodze przesunięć z innych przewidzianych pozycji. Tego typu sprawy, będziemy się starali załatwiać jak corocznie, w toku realizacji planu i budżetu w miarę istniejących i powstających dodatkowych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#StefanJędrychowski">Wreszcie trzecia grupa spraw — to wnioski i uwagi krytyczne, zwracające uwagę na nie zaspokojone potrzeby określonych działów gospodarki narodowej czy poszczególnych gałęzi przemysłu bądź poszczególnych kierunków działalności w dziedzinie oświaty, ochrony zdrowia, kultury itp. Realizacja tych wniosków wymagałaby znacznego zwiększenia nakładów inwestycyjnych lub nakładów budżetowych i nie mogłaby się obejść bez zmiany proporcji w podziale środków. Te wnioski i uwagi będą dla nas sygnałem, aby w pracach nad projektem planu 5-letniego łub projektami planów na następne okresy 2-letnie jeszcze raz przyjrzeć się założonym proporcjom i zbadać celowość i efektywność proponowanych rozwiązań w powiązaniu i porównaniu z celowością i efektywnością innych rozwiązań w tych samych albo innych działach gospodarki narodowej, założonych we wstępnych projektach planu.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#StefanJędrychowski">Do takich wniosków można zaliczyć na przykład wniosek posła Jerzego Olszewskiego, aby przeprowadzić rekonstrukcję istniejących fabryk nawozów azotowych, przestawiając produkcję amoniaku z koksu jako surowca wyjściowego na gaz ziemny, wyzwalając w ten sposób określone ilości koksu na eksport. Koncepcja ta jest kierunkowo słuszna, budzi jednak wątpliwości z punktu widzenia bliskich terminów realizacji.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#StefanJędrychowski">Rekonstrukcja tego typu w zakładach azotowych Kędzierzyn musiałaby według wstępnego szacunku kosztować łącznie z budową rurociągu około 900 mln zł, a w Zakładach Tarnowskich 200 mln zł, przy trzy i półkrotnie mniejszej niż w Kędzierzynie ilości zaoszczędzonego koksu. Cała sprawa wymaga jeszcze ponownego rozpatrzenia na podstawie dokładnego rachunku ekonomicznego, ale wstępnie wydaje się, że ponieważ rekonstrukcja musiałaby być związana z przejściowym obniżeniem produkcji amoniaku, a tym samym nawozów azotowych, termin jej realizacji musiałby być odroczony do czasu osiągnięcia stanu względnego nasycenia naszego rynku wewnętrznego w nawozy azotowe, to znaczy po uruchomieniu mocy produkcyjnych fabryk, znajdujących się obecnie w budowie lub zamierzonych do realizacji.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#StefanJędrychowski">Do postulatów w zasadzie słusznych, ale wymagających przeznaczenia dużych dodatkowych środków inwestycyjnych, należą na przykład postulaty znacznego rozszerzenia zdolności produkcyjnych naszego walcownictwa, znacznego rozszerzenia zakresu rozbudowy, rekonstrukcji i modernizacji przemysłu lekkiego, znacznego rozszerzenia nakładów na usprawnienie skupu, obrotu i przetwórstwa produktów rolnych, rekonstrukcji przemysłu poligraficznego itp. W toku dalszych prac nad ostatecznym projektem planu 5-letniego przyjrzymy się jeszcze tym sprawom, będziemy szukali możliwości przynajmniej częściowego ich załatwienia. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że nie mamy nieograniczonych możliwości inwestowania. Nasze możliwości w tej dziedzinie ograniczone są wielkością dochodu narodowego, założeniami jego podziału pomiędzy część przeznaczoną na spożycie i część przeznaczoną na akumulację, wreszcie realnie istniejącą sytuację w bilansach materiałów budowlanych i w zdolnościach wytwórczych przedsiębiorstw budowlano-montażowych.</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#StefanJędrychowski">Należy pamiętać o tym, że kraje wyżej od nas rozwinięte, nawet o ile udział inwestycji w dochodzie narodowym mają niższy niż my, mogą inwestować w przeliczeniu na jednego mieszkańca znacznie więcej niż my, ponieważ mają znacznie od nas wyższy dochód narodowy w przeliczeniu na jednego mieszkańca.</u>
          <u xml:id="u-81.10" who="#StefanJędrychowski">Możliwości wynikające z założonego wzrostu dochodu narodowego i jego podziału pomiędzy spożycie i akumulację, a także z sytuacji demograficznej, dyktującej konieczność tworzenia dużej ilości miejsc pracy i stosunkowo wysokiego tempa wzrostu zatrudnienia — określają rozmiary możliwego do osiągnięcia wzrostu płac realnych. Rozumiemy równie dobrze — jak poseł Zabłocki — psychologiczne i socjalne walory wyższego tempa wzrostu płac realnych. Ale aby wzrost przeciętnych płac rzeczywiście był realny, musi opierać się na realnych możliwościach gospodarczych i musi mieć pokrycie w odpowiedniej ilości towarów poszukiwanych na rynku. Sugestia, aby dla celów dodatkowego wzrostu płac realnych wykorzystać ewentualne możliwości wynikające z przekroczenia planów gospodarczych, jest w zasadzie słuszna i do tego będziemy dążyć, ale należy pamiętać, że nie każdy i niecały ponadplanowy wzrost produkcji może być obrócony na ten cel. Tak na przykład, dodatkowy wzrost produkcji maszyn nie daje bezpośredniej możliwości powiększenia funduszu spożycia, chyba że dodatkowo wyprodukowane maszyny zostaną wymienione poprzez handel zagraniczny na artykuły rynkowe lub surowce do ich produkcji.</u>
          <u xml:id="u-81.11" who="#StefanJędrychowski">W ogóle źródłem dodatkowego podniesienia płac realnych może być tylko dodatkowa produkcja czysta, a nie globalna, przy czym część tej produkcji czystej już jest z góry rozdysponowana na dodatkowy fundusz płac, związany z dodatkowym zatrudnieniem lub ze zwiększeniem średniej płacy, w związku ze wzrostem wydajności pracy przy przekroczeniu planowanego poziomu produkcji w danej gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-81.12" who="#StefanJędrychowski">Wzrost potrzeb społecznych w zakresie inwestycji, spożycia indywidualnego i spożycia zbiorowego niewątpliwie postępuje szybciej naprzód niż wzrost możliwości ich zaspokojenia. Trzeba się liczyć z tym, że taka sytuacja będzie trwała jeszcze długo. Dlatego też nasza polityka ekonomiczna stoi wobec konieczności dokonywania wyboru pomiędzy różnymi projektami czy wariantami, wobec konieczności właściwego, jak najbardziej odmierzonego i wyważonego ustawienia proporcji w gospodarce narodowej, wobec konieczności ustalenia priorytetów, celów i zadań.</u>
          <u xml:id="u-81.13" who="#StefanJędrychowski">Szeroka dyskusja w Sejmie, jak również dyskusje w przedsiębiorstwach, w organach samorządu robotniczego, opracowywanie przez przedsiębiorstwa planów alternatywnych niewątpliwie dopomoże do właściwego ustalenia hierarchii celów i zadań gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-81.14" who="#StefanJędrychowski">Wobec ograniczonych, chociaż z roku na rok coraz to większych możliwości gospodarki, tym większą wagę przywiązujemy do ujawnienia i wykorzystania wszystkich ukrytych rezerw w naszej gospodarce, do likwidacji wszelkiego marnotrawstwa i do podnoszenia efektywności gospodarowania. Stąd też wielkie znaczenie, jakie przywiązujemy do realizacji postanowionych już zmian w systemie planowania i zarządzania, chociaż z drugiej strony byłoby niesłuszne wiązanie z tymi zmianami przesadnych nadziei na zbyt wielki i natychmiastowy efekt.</u>
          <u xml:id="u-81.15" who="#StefanJędrychowski">Proces wdrażania zmian w systemie planowania i zarządzania musi potrwać pewien czas, a konkretne rozmiary osiągniętych efektów będą zależały nie tylko od usprawnienia i rozszerzenia szeregu dźwigni i bodźców ekonomicznych, ale także od tego, jak te bodźce i dźwignie zostaną wykorzystane przez liczne rzesze kierowniczego aktywu naszych przedsiębiorstw i zjednoczeń.</u>
          <u xml:id="u-81.16" who="#StefanJędrychowski">Padły tu postulaty, aby szybko zakończyć eksperymenty i wprowadzić na ich podstawie zmiany w systemie zarządzania i planowania. Dla rozproszenia nieporozumienia należy wyjaśnić, że eksperymenty nie są potrzebne dla wprowadzenia w życie tych zmian w systemie zarządzania i planowania, które już dojrzały, zostały przyjęte i ogłoszone. Eksperymenty są potrzebne dla wypróbowania innych trudniejszych i bardziej skomplikowanych koncepcji, które dzisiaj nie mogą być jednoznacznie określone jako trafne i idące we właściwym kierunku. Wyniki eksperymentów mają być podstawą do dalszego doskonalenia systemu zarządzania i planowania, przy czym nie można z góry określić, jaka część eksperymentów da wyniki pozytywne. Każdy eksperyment wymaga określonego czasu i przedwczesne skrócenie tego koniecznego okresu może sprawić, że eksperyment będzie chybiony, a decyzje podjęte na podstawie jego wyników — błędne. Sądzę, że trzeba przede wszystkim wdrożyć w możliwie szybkim czasie wszystkie reformy bezsporne, a eksperymenty ocenić i wyciągnąć z nich wnioski we właściwym czasie.</u>
          <u xml:id="u-81.17" who="#StefanJędrychowski">W debacie słusznie zajęły dużo miejsca problemy jakości produkcji i usług. Zagadnienie jakości jest złożone i jego rozwiązywanie wymaga wielu nieustannych przedsięwzięć i zabiegów technicznych, ekonomicznych i organizacyjnych. Poczynając od systemu norm, poprzez bazę techniczną dla kontroli jakości, poprzez doskonalenie systemu kar umownych, służb kontroli technicznej, wewnętrznej i zewnętrznej, aż do wprowadzenia głębokich zmian w technologii wzajemnie powiązanych ze sobą gałęzi produkcji oraz jakości importowanych surowców — wszystkie te zagadnienia wymagają systematycznego przeglądu i rozwiązywania jednego po drugim. Jak już miałem możność powiedzieć w referacie zagajającym dyskusję, część tych spraw znalazła wyraz w projekcie planu, a inne będą systematycznie rozwiązywane w toku dalszych prac rządu i organów centralnych. Należy jednak pamiętać, że zarówno w tej sprawie, jak i w wielu innych, jak na przykład prawidłowe asortymentowe dostosowanie produkcji do potrzeb rynku, rząd i jego organy centralne mają wprawdzie możność skutecznego oddziaływania, ale w ostatecznym rachunku osiągnięte rezultaty będą zależały od właściwego postępowania i współdziałania pomiędzy sobą tysięcy przedsiębiorstw i innych jednostek organizacyjnych. Umacnianie opartych na podstawach umownych, prawidłowo kształtujących się stosunków pomiędzy przedsiębiorstwami, stanowi najlepszą drogę do usunięcia wielu usterek jakościowych i braków ilościowych w naszej praktyce gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-81.18" who="#StefanJędrychowski">Wystąpienia ministrów Lesza, Hrynkiewicza i Olewińskiego zwalniają mnie od szczegółowego ustosunkowania się do wielu poruszonych w dyskusji zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-81.19" who="#StefanJędrychowski">Chciałbym oświetlić jeszcze kilka z nich.</u>
          <u xml:id="u-81.20" who="#StefanJędrychowski">W dyskusji zwrócono wiele uwagi na sprawę rozwoju usług. Mimo poprawy sytuacji na tym odcinku w ostatnich latach, usługi wciąż jeszcze odgrywają u nas zbyt małą rolę obok towarów w zaspokojeniu potrzeb ludności.</u>
          <u xml:id="u-81.21" who="#StefanJędrychowski">Ważna rola w tej dziedzinie przypada rzemiosłu. W tej sprawie przedstawiciele rządu niejednokrotnie już deklarowali jak najbardziej pozytywny stosunek rządu do dalszego rozwoju rzemiosła. Poseł Kiełczewski i inni posłowie pokwitowali te wysiłki ze strony rządu, w szczególności w dziedzinie polityki podatkowej, czynszów lokalowych, ulg inwestycyjnych. Jednocześnie wskazywano w dyskusji na wiele jeszcze negatywnych zjawisk w naszej praktyce gospodarczej w terenie, hamujących rozwój rzemiosła. Istotnie, problem rzemiosła wiąże się z całym kompleksem spraw, które wymagają dalszego uregulowania. Dotyczy to między innymi polityki wydawania kart rzemieślniczych i zezwoleń, poziomu i systemu zaopatrzenia rzemieślników w surowce i materiały, problemu lokali potrzebnych dla rozwoju rzemiosła i lokali zastępczych, w zamian za pomieszczenia wyburzone w związku z budową nowych osiedli, problemu polityki i metod ustalania cen i wielu innych. Niektóre aspekty polityki wobec rzemiosła omówione zostaną w czasie dyskusji nad następnym punktem porządku dziennego — przez Ministra Finansów.</u>
          <u xml:id="u-81.22" who="#StefanJędrychowski">Ja ze swojej strony chciałbym tylko poinformować Wysoki Sejm, że rząd wkrótce rozpatrzy kompleksowo sprawę praktycznej polityki wobec rzemiosła i zrobi wszystko, aby uregulować sytuację rzemiosła w taki sposób, żeby osiągnąć zamierzone rezultaty w dziedzinie rozwoju tej gałęzi gospodarki. Rząd przywiązuje ogromną wagę do usprawnienia procesów inwestycyjnych, których wielkie znaczenie dla rozwoju gospodarki narodowej nie podlega najmniejszym wątpliwościom. Na IV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nakreślono bogaty program działania w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-81.23" who="#StefanJędrychowski">Niezależnie od wprowadzenia nowego systemu finansowania inwestycji, który powinien wiele spraw uzdrowić w tej dziedzinie, w celu zmniejszenia istniejących niedociągnięć zaostrzono w poważnym stopniu wymagania dotyczące przygotowania inwestycji nowo rozpoczynanych, rozszerzono rolę Banku Inwestycyjnego oraz ograniczono ilość inwestycji dopuszczonych do realizacji, pomimo braku we właściwym czasie projektu wstępnego. Tego rodzaju inwestycje stanowiły w 1965 roku 3,6% całości nakładów na roboty budowlano-montażowe. W 1966 roku udział ten zmniejszył się do 2,8%, przy czym większość z tych inwestycji będzie miała zatwierdzony projekt wstępny do końca 1965 roku i w pierwszym kwartale 1966 roku, a jeżeli w tym terminie nie będą miały opracowanego projektu wstępnego, to nie będą mogły być rozpoczęte.</u>
          <u xml:id="u-81.24" who="#StefanJędrychowski">W zakresie stabilizacji kosztów inwestycji zostały wydane akty normatywne i podjęte w ciągu 1965 r. kroki mające na celu urealnienie wyceny kosztów poszczególnych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-81.25" who="#StefanJędrychowski">Między innymi w bieżącym roku przeprowadzona została trzykrotnie weryfikacja wyceny kosztów inwestycyjnych przy udziale zainteresowanych resortów, przedstawicieli wykonawców oraz banków finansujących inwestycje. Prace w tej dziedzinie — w odniesieniu do inwestycji, których realizację przewiduje się w latach 1968–1970 — są również prowadzone w ramach prac nad projektem planu 5-letniego na lata 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-81.26" who="#StefanJędrychowski">Przewidujemy, że podjęte środki w tej dziedzinie pozwolą na wyraźne usprawnienie procesów inwestycyjnych, jakkolwiek nadal należy liczyć się z możliwością powstawania trudności na niektórych budowach, związanych między innymi z koniecznością wprowadzenia zmian w projektach w trakcie realizacji inwestycji, co może pociągnąć za sobą wzrost kosztów budowy. W tym celu przewidziano w planie odpowiednie rezerwy resortowe, które powinny być wystarczające na pokrycie ewentualnych zwiększeń kosztów.</u>
          <u xml:id="u-81.27" who="#StefanJędrychowski">Jak wiadomo, w nadchodzącym okrada szczególnie wydatnie wzrastają nakłady inwestycyjne dla potrzeb rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-81.28" who="#StefanJędrychowski">Ta obfitość środków, jaką przeznaczamy na dalszy konieczny rozwój produkcji rolnej, nie może jednak oznaczać nieracjonalnego, lekkomyślnego i niegospodarnego wydawania pieniędzy. Przeciwnie, zwiększone środki oznaczają jednocześnie zwiększoną odpowiedzialność za jak najbardziej prawidłowe i najefektywniejsze ich wykorzystanie. Dlatego też bardzo cenne były uwagi, jakie padły w czasie debaty na temat planowania i realizowania inwestycji rolnych. Wszystkie krytyczne spostrzeżenia na ten temat zostaną w najbliższej przyszłości szczegółowo zbadane.</u>
          <u xml:id="u-81.29" who="#StefanJędrychowski">Do spraw takich należy między innymi brak lub częste zmiany ustalonego kierunku rozwoju ekonomicznego i organizacyjnego poszczególnych PGR, co jest w wielu przypadkach przyczyną niedostatecznej efektywności inwestycji w PGR.</u>
          <u xml:id="u-81.30" who="#StefanJędrychowski">Również występujący w niektórych województwach problem zbilansowania mocy przerobowej z zadaniami budownictwa inwestycyjnego w rolnictwie będzie przedmiotem ponownej analizy, mającej na celu zbilansowanie mocy przerobowej z budowlanym programem inwestycyjnym.</u>
          <u xml:id="u-81.31" who="#StefanJędrychowski">W tym miejscu należy przypomnieć, że rosnące nakłady na roboty budowlano-montażowe w rolnictwie wymagały poważnego wysiłku ze strony przedsiębiorstw budowlanych. By ułatwić realizację zwiększonych zadań, począwszy od roku 1964 powołane zostały w 10 województwach zjednoczenia budownictwa rolniczego, między innymi dotyczy to województw północnych, a od roku 1966 powołane zostaną takie zjednoczenia w dalszych dwóch województwach — białostockim i lubelskim. Na rozbudowę i wyposażenie zaplecza budowlanego zjednoczeń budownictwa rolniczego zostały przeznaczone poważne środki inwestycyjne: w 1964 r. — 557 mln zł, w 1965 r. — 790 mln zł, a w roku 1966 — na poziomie roku 1965, w tym również dla zjednoczeń budownictwa rolniczego woj. olsztyńskiego — w 1964 r. 39 mln zł, w 1965 r. — 54 mln zł, w 1966 r. — 89 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-81.32" who="#StefanJędrychowski">Z wielką uwagą przysłuchiwałem się głosom obywateli posłów na temat sposobów i środków dalszego usprawnienia procesów inwestycyjnych. Równie uważnie śledzimy za wypowiedziami w ankiecie zainicjowanej przez „Trybunę Ludu” pt. „Od projektu do efektu”. Wszystkie propozycje i wnioski, jakie padają w tych dyskusjach, zostaną bardzo uważnie rozpatrzone i w miarę możliwości zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-81.33" who="#StefanJędrychowski">W ogóle wszystkie uwagi krytyczne, postulaty i wnioski na temat usprawnienia naszej gospodarki, jakie padły w tej debacie, zostaną zgodnie z wchodzącą już w tradycję praktyką Starannie zewidencjonowane i uważnie rozpatrzone. W ten sposób debata sejmowa przyczyni się do podniesienia na wyższy poziom metod naszego gospodarowania i do doskonalenia naszych planów.</u>
          <u xml:id="u-81.34" who="#StefanJędrychowski">Pozwolę sobie prosić Wysoki Sejm o podjęcie uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na rok 1966 i o podstawowych założeniach planu na rok 1967 oraz ustawy budżetowej na rok 1966, wraz z poprawkami zgłoszonymi przez Komisje Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-81.35" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JanKarolWende">Czy ktoś z obywateli Posłów pragnie jeszcze zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#JanKarolWende">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#JanKarolWende">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#JanKarolWende">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów poprawki do projektu uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1966 rok i podstawowych założeniach na 1967 rok są zamieszczone w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 23.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1966 rok i podstawowych założeniach na 1967 rok wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-82.8" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-82.9" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm powziął uchwałę o Narodowym Planie Gospodarczym na rok 1966 i o podstawowych założeniach na 1967 r. w brzmieniu proponowanym przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-82.10" who="#JanKarolWende">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów poprawki do projektu ustawy budżetowej na rok 1966 wraz z załącznikami ód numeru 1 do 5 są zamieszczone w doręczonym Obywatelom Posłom druku nr 24.</u>
          <u xml:id="u-82.11" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-82.12" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy budżetowej na rok 1966 wraz z załącznikami od numeru 1 do 5 oraz poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów zechce — podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-82.13" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-82.14" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-82.15" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-82.16" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm, ustawę budżetową na 1966 r. z załącznikami od numeru 1 do 5 w całości wraz z poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-82.17" who="#JanKarolWende">Proponowany przez Komisją Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów projekt uchwały, co do zatwierdzenia sprawozdań rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa oraz wniosku Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu — za okres od 1 stycznia do 31grudnia 1964 roku jest przedstawiony w doręczonym Obywatelom Posłom sprawozdaniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, w druku sejmowym nr 21.</u>
          <u xml:id="u-82.18" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-82.19" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem proponowanej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-82.20" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-82.21" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciwny? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-82.22" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania?1 Nikt.</u>
          <u xml:id="u-82.23" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm zatwierdził sprawozdania rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1964 r. oraz udzielił rządowi absolutorium za powyższy okres.</u>
          <u xml:id="u-82.24" who="#JanKarolWende">Proszę Obywatela Sekretarza Posła Józefa Trojoka o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JózefTrojok">Posiedzenie Komisji Handlu Wewnętrznego odbędzie się w dniu dzisiejszym w sali nr 118. Posiedzenie rozpocznie się bezpośrednio po zarządzeniu pierwszej przerwy w obradach Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JózefTrojok">Posiedzenie Komisji Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego odbędzie się w dniu dzisiejszym w sali nr 102. Posiedzenie rozpocznie się w godzinę po zakończeniu obrad Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam 20-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 55 do godz. I2 min. 40)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wymiaru Sprawiedliwości o rządowym projekcie ustawy o zmianie prawa o notariacie (druki nr 22 i 26).</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#ZenonKliszko">Głos ma sprawozdawca poseł Tadeusz Rześniowiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#TadeuszRześniowiecki">Wysoki Sejmie! W imieniu sejmowej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości przedstawiam projekt ustawy o zmianie prawa o notariacie do uchwalenia.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#TadeuszRześniowiecki">Projekt omawianej dziś ustawy dotyczy dalszego przedłużenia mocy obowiązującej art. 66 prawa o notariacie, ogłoszonego w jednolitym tekście dnia 8 kwietnia 1963 roku.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#TadeuszRześniowiecki">Na mocy tego artykułu prezes sądu wojewódzkiego w razie niemożliwości pełnienia czynności przez notariusza może powierzyć pełnienie; obowiązków notariusza osobom, które co najmniej, od lat 5 pracowały w zawodzie notarialnym, a ostatnio zatrudnione były w państwowym biurze notarialnym w charakterze radcy, referendarza lub podreferendarza.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#TadeuszRześniowiecki">Również kierownik państwowego biura notarialnego może w przypadkach nagłych powierzyć osobom tym pełnienie obowiązków notariusza, nie dłużej jednak niż na 5 dni, zawiadamiając o tym prezesa sądu wojewódzkiego. Postanowienie tego artykułu, mające oczywiście charakter przejściowy, zostało ustanowione w prawie o notariacie już w 1956. r. W roku 1960 przedłużono jego moc do dnia 31 grudnia 1962 r., a w 1962 r. — do 31 grudniu 1985 r.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#TadeuszRześniowiecki">Treść tego artykułu podyktowana była z jednej strony konkretną sytuacją kadrową w notariacie, a z drugiej strony interesem obywateli, załatwiających swoje sprawy majątkowe i osobiste w państwowych biurach notarialnych. Nie można bowiem byłe dopuścić do. takiej sytuacji, że w wypadku choroby lub urlopu notariusza w jednoosobowym, biurze notarialnym — a takie biura przeważają w kraju — oraz braku asesora notarialnego lub aplikanta notarialnego, ludność jakiegoś powiatu lub miasta mogła być pozbawiona obsługi prawnej państwowego biura notarialnego. W takich wypadkach dopuszczono do pełnienia czynności notarialnych referendarzy i podreferendarzy, a więc osoby, które mimo braku wykształcenia prawniczego posiadają kilkuletnią praktykę i bogate doświadczenie w zawodzie notarialnym.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#TadeuszRześniowiecki">W zwykłym trybie postępowania notariusza powinien zastąpić przede wszystkim asesor notarialny, a tylko wyjątkowo aplikant notarialny lub osoba mająca kwalifikacje na stanowisko notariusza.</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#TadeuszRześniowiecki">Na istniejących obecnie 280 państwowych biur notarialnych — 230 biur jest jednoosobowych. Asesorów notarialnych mamy 20, a aplikantów notarialnych 33. Przypływ nowych prawników, rozpoczynających aplikację notarialną, waha się co roku w granicach od 20 do 30 osób i nie pokrywa nawet normalnego ubytku notariuszy, wynoszącego rocznie od 30 do 50 osób. Taki stan kadry prawniczej w notariacie uzasadnia potrzebę dalszego stosowania art. 66 prawa o notariacie, a tym samym potrzebę przedłużenia mocy obowiązującej tego przepisu.</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#TadeuszRześniowiecki">Sejmowa Komisja Wymiaru Sprawiedliwości uważa za niecelowe przedłużanie mocy omawianego artykułu drogą ustawy i proponuje upoważnić Radę Ministrów do przedłużania jego mocy obowiązującej drogą rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#TadeuszRześniowiecki">Równocześnie sejmowa Komisja Wymiaru Sprawiedliwości uchwaliła pod adresem Rady Ministrów dezyderat, w którym postuluje zwiększenie dopływu sił prawniczych do zawodu notarialnego, ażeby najpóźniej po upływie 1970 r. nie zachodziła potrzeba korzystania z art. 66 prawa o notariacie. Wyłoni się na pewno potrzeba ustanowienia stypendiów fundowanych również dla notariatu oraz pilna potrzeba przeanalizowania systemu płacowego w notariacie.</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#TadeuszRześniowiecki">Zadania stojące przed notariatem stale wzrastają, a od roku 1964 powierzono państwowym biurom notarialnym prowadzenie instytucji ksiąg wieczystych. Wykonywane czynności notarialne wymagają dokładnej znajomości różnych dziedzin obowiązującego prawa i powinny być w przyszłości wykonywane wyłącznie przez osoby posiadające odpowiednie przygotowanie prawnicze.</u>
          <u xml:id="u-86.10" who="#TadeuszRześniowiecki">Kończąc, proszę Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy o zmianie prawa o notariacie (druk sejmowy nr 22) wraz z poprawką sejmowej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości ogłoszoną w druku sejmowym nr 26.</u>
          <u xml:id="u-86.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#ZenonKliszko">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#ZenonKliszko">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#ZenonKliszko">Wobec tego przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie prawa o notariacie wraz z poprawką proponowaną przez Komisję Wymiaru Sprawiedliwości — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosu? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie prawa o notariacie.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy o rządowym projekcie ustawy zmieniającej ustawę o ulgach podatkowych z tytułu inwestycji (druki nr 25 i 27).</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#ZenonKliszko">Głos zabierze Minister Finansów obywatel Jerzy Albrecht.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JerzyAlbrecht">Wysoki Sejmie! Rząd przedstawia Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy o ulgach podatkowych dla rzemiosła z tytułu inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#JerzyAlbrecht">Jest to ustawa, która przedłuża na następną pięciolatkę dotychczas obowiązujące w tej dziedzinie przepisy ustawowe, przyznające ulgi podatkowe dla rzemieślników, dla rozbudowy i modernizacji ich warsztatów. Ponadto, w stosunku do obecnego stanu, projekt zawiera kilka nowych pełnomocnictw dla rządu. Upoważnia on rząd do przyznawania ulg za nakłady inwestycyjne mniejsze od określonej w ustawie kwoty 10 tys. zł oraz do zwiększania ulg i przedłużania okresu ich stosowania.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#JerzyAlbrecht">Projekt ustawy daje więc rządowi możliwość większego uelastycznienia i rozszerzenia kryteriów w polityce przyznawania ulg inwestycyjnych dla rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#JerzyAlbrecht">Nie referuję szczegółowo projektu ustawy — uczyni to poseł sprawozdawca w imieniu Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy. Pragnę natomiast podkreślić, że rząd, wnosząc tę ustawę, kieruje się dążeniem do zapewnienia rzemiosłu dogodniejszych warunków rozwoju, wychodząc z założenia, że ma ono do spełnienia poważne zadania w dziedzinie usług dla ludności i rolnictwa, produkcji rynkowej i eksportowej oraz na odcinku kooperacji i usług dla gospodarki uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#JerzyAlbrecht">Potrzeby ludności i rozwijającego się rolnictwa stale rosną. W trosce o ich pełne zaspokojenie IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wskazał między innymi na rolę, jaką w tej dziedzinie powinno spełnić rzemiosło i nakreślił podstawowe kierunki jego rozwoju. W tej sprawie wypowiedział się również IV Kongres Zjednoczonego. Stronnictwa Ludowego i VIII Kongres Stronnictwa Demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#JerzyAlbrecht">U progu nowego planu 5-letniego i przy okazji rozpatrywanej dziś ustawy, warto jeszcze raz podkreślić miejsce i rolę rzemiosła w procesie budowy naszej socjalistycznej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#JerzyAlbrecht">Cechą istotną nadchodzącego okresu będzie dalsza rozbudowa sił wytwórczych kraju, stały wzrost zatrudnienia i siły nabywczej ludności i stały wzrost zapotrzebowania, i to coraz bardziej zindywidualizowanego, na różnego rodzaju artykuły i usługi. Zaspokojenie tej sfery stale wzrastających potrzeb ludności w mieście i na wsi nabiera coraz wyższej rangi, tym bardziej, że w tej właśnie dziedzinie gospodarka nasza wykazuje poważne niedomogi.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#JerzyAlbrecht">Rzemiosło, z natury swej — jako typ gospodarki elastyczny i łatwo dostosowujący się do zapotrzebowań konsumentów i odbiorców — powołane jest do wypełnienia istotnej roli w dziedzinie zaopatrzenia ludności i zaspokajania jej indywidualnych potrzeb i gustów.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#JerzyAlbrecht">Rola ta nie ma bynajmniej charakteru koniunkturalnego, a przeciwnie — długofalowy i perspektywiczny.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#JerzyAlbrecht">Rozwój rzetelnego, wykwalifikowanego rzemiosła, włączanego różnorodnymi środkami oddziaływania państwa w ramy naszej planowej gospodarki, rzemiosła zdolnego przystosować się do szerokiego wachlarza potrzeb konsumenta, oznacza nie groźbę dla pozycji potężnego już dziś i stale rozwijającego się państwowego i spółdzielczego sektora produkcji i usług, a przeciwnie, stanowi jego logiczne i życiowo uzasadnione uzupełnienie i wzbogacenie, i to w imię celu, o który przecież wszystkim nam chodzi — jak najlepszego zaspokojenia potrzeb naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#JerzyAlbrecht">W naszym modelu gospodarczym rzemiosło ma i mieć będzie w długofalowej perspektywie żywotną i ważną rolę do spełnienia.</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#JerzyAlbrecht">Takim założeniom, to jest stworzeniu dogodnych warunków rozwoju podporządkowana jest polityka rządu i resortu finansów w stosunku do rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#JerzyAlbrecht">Chciałbym podkreślić, że polityka ta daje już pewne rezultaty, czego dowodem jest fakt, że na koniec III kwartału bieżącego roku, w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku, liczba zakładów wzrosła o 4 tys., ogólne zatrudnienie o ponad 14 tys. osób, to jest o 6%, a liczba uczniów wzrosła o przeszło 4 tys., to jest o 8%. Szybciej wzrasta zatrudnienie w branżach, w których usługi i inne świadczenia są szczególnie pożądane. Na przykład w grupie rzemiosł budowlanych wzrost zatrudnienia wynosi ostatnio prawie 13%, a w grupie metalowej prawie 7%. Wzrost liczby zakładów i wielkości zatrudnienia w budownictwie wystąpił zwłaszcza szczególnie na wsi.</u>
          <u xml:id="u-88.13" who="#JerzyAlbrecht">Wysoka Izba pozwoli, że korzystając z okazji rozpatrywania rządowego projektu ustawy o ulgach inwestycyjnych i nawiązując do wypowiedzi obywateli posłów, w szczególności posła Kiełczewskiego i Wiśniowskiego scharakteryzuję i przypomnę pokrótce obecne założenia polityki finansowej w stosunku do rzemiosła oraz poinformuję Wysoką Izbę o tym, jakie nowe bodźce i udogodnienia wprowadzamy począwszy od 1966 roku.</u>
          <u xml:id="u-88.14" who="#JerzyAlbrecht">Polityka finansowa wobec rzemiosła opiera się na następujących zasadach:</u>
          <u xml:id="u-88.15" who="#JerzyAlbrecht">— po pierwsze — na utrzymywaniu umiarkowanego poziomu obciążeń podatkowych,</u>
          <u xml:id="u-88.16" who="#JerzyAlbrecht">— po drugie — na wprowadzaniu całego systemu ulg i zwolnień zachęcających do zakładania nowych warsztatów, modernizacji już istniejących, do szkolenia uczniów oraz zwiększania zatrudnienia,</u>
          <u xml:id="u-88.17" who="#JerzyAlbrecht">— po trzecie — na wprowadzaniu prostych, a przy tym stabilnych form opodatkowania, możliwie ograniczających płaszczyznę sporów między rzemieślnikami a wydziałami finansowymi.</u>
          <u xml:id="u-88.18" who="#JerzyAlbrecht">Obecny stan rzeczy w zakresie opodatkowania rzemiosła charakteryzują następujące dane dotyczące poszczególnych grup rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-88.19" who="#JerzyAlbrecht">Do pierwszej grupy można zaliczyć tych rzemieślników, którzy w ogóle są zwolnieni od podatków obrotowego i dochodowego. Jest ich około 28 tys. Podstawową grupę stanowi tu ponad 25 tys. zarejestrowanych w cechach drobnych rzemieślników wiejskich o obrotach do 30 tys. zł, którzy trudnią się rzemiosłem obok pracy na roli. Z tytułu wykonywania rzemiosła nie podwyższa się im podatku gruntowego. Wiemy, że takich rzemieślników-rolników jest na wsi znacznie więcej niż 25 tys. Chociaż nie są oni zarejestrowani w cechach, wydziały finansowe nie opodatkowują ich; nie uzależniliśmy bowiem zwolnienia ich od podatku od rejestracji cechowej. Nasz stosunek do tej grupy rzemiosła podyktowany jest troską o ułatwienie ludności wiejskiej korzystania z usług miejscowych rzemieślników tak w zakresie obsługi gospodarstw rolnych, jak też usług w gospodarstwach domowych i usług osobistych. Wielu rzemieślników wiejskich, zwłaszcza tych, którzy nie będą dziedziczyli ziemi, ma możność doszkalania się na specjalnie w tym celu organizowanych kursach i założenia normalnego warsztatu, dającego większe zarobki, zwłaszcza że będą oni mogli skorzystać najpierw z dwuletniego zwolnienia od podatku, a później z ulgowego opodatkowania w postaci karty podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-88.20" who="#JerzyAlbrecht">Oprócz rzemieślników wiejskich — z całkowitego zwolnienia od podatku korzysta obecnie około 2,5 tys. drobnych warsztatów usługowych nowo założonych na wsi i w mniejszych miastach. Zwolnienie od podatku dla tych warsztatów trwa dwa lata. Założenie bowiem warsztatu wymaga nakładów, a pierwszy okres prowadzenia go pełen jest różnych trudności, a czasem niepowodzeń. Chcemy więc pomóc usamodzielniającym się rzemieślnikom, chcemy, by zaczynali oni pracę bez obciążeń. Umożliwia im to zagospodarowanie się, wyposażenie warsztatów w odpowiedni sprzęt i narzędzia. Zwiększa to w efekcie ich możliwości w zakresie świadczenia usług, a oto przecież nam chodzi.</u>
          <u xml:id="u-88.21" who="#JerzyAlbrecht">Drugą, większą grupę, stanowi przeszło 50 tys. rzemieślników, opłacających tak zwaną kartę podatkową. Są to drobne zakłady jedno- lub dwuosobowe, przeważnie usługowe, grupujące się głównie na wsi i w małych miastach. Nie prowadzą one żadnych ksiąg. Mogą szkolić do 3 uczniów, a później zatrudniać 2 wyszkolonych przez siebie czeladników przez okres dwu lat — bez podwyżki opłaty za kartę podatkową. Średnia płaconych w kraju podatków przez tego typu zakłady wynosi 170 zł miesięcznie. Rzemieślnicy pracujący na wsi płacą mniej. Tam stawka dla niektórych rzemiosł zaczyna się już od 50 zł miesięcznie. Na Ziemiach Zachodnich i niektórych innych terenach opłaty za kartę podatkową są niższe o 20%. Na terenie całego kraju może być przyznana indywidualna obniżka opłaty do 50% wtedy, gdy przewidziana w tabeli opłata byłaby dla danego rzemieślnika zbyt wysoka. Z tego uprawnienia powinny korzystać władze terenowe w odniesieniu zwłaszcza do rzemieślników zatrudniających sezonowo pracownika najemnego. Z tymi dwoma wielkimi grupami rzemiosła — to jest rzemieślnikami wolnymi od podatku i opłacającymi karty podatkowe — liczącymi łącznie blisko 80 tys. warsztatów, według naszego rozpoznania, nie ma właściwie żadnych spornych problemów w praktyce podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-88.22" who="#JerzyAlbrecht">Trzecią wielką grupę rzemiosła stanowi blisko 50 tys. zakładów, opłacających podatki w formie różnego rodzaju ryczałtów. Są to zakłady o różnym profilu działalności, mogące zatrudniać do 4 pracowników najemnych i nieograniczoną liczbę uczniów. W praktyce są to zakłady średniej wielkości. Podstawowym udogodnieniem dla nich jest zwolnienie od prowadzenia ksiąg, stabilność ryczałtu w ciągu roku oraz gwarancja, że nie tracą one prawa do ustalonego ryczałtu, jeśli dotrzymają warunków odpowiadających tej formie opodatkowania. Zakłady te płacą z obydwu podatków, ta znaczy obrotowego i dochodowego, średnio około 1.100 zł miesięcznie. Oczywiście różna jest tu struktura i siła ekonomiczna zakładów, a w ślad za tym rozpiętości w opodatkowaniu są znaczne.</u>
          <u xml:id="u-88.23" who="#JerzyAlbrecht">Nie można powiedzieć, że w tej grupie rzemiosła panują między rzemieślnikami a wydziałami finansowymi bezkonfliktowe stosunki, takie jak w poprzednio omawianych, grupach. Tu bowiem dla ustalenia ryczałtu — a ustalenie takie następuje z góry na cały rok — trzeba określić, oczywiście szacunkowo, bo warsztaty te nie prowadzą ksiąg; rozmiary działalności zakładu w roku ubiegłym i przewidywane na rok bieżący. Nie jest to łatwe. Jest tu z pewnością pewna płaszczyzna dyskusji i ewentualnych sporów między rzemieślnikami a władzami podatkowymi i trudno ich chyba w obecnych warunkach całkowicie uniknąć. Chcę jednak podkreślić; że rzemieślnik ma prawo wyłożyć swe racje przed powiatową komisją podatkową, odwołać się do wojewódzkiej komisji odwoławczej, i dalej, aż do Ministerstwa, które korygują ewentualne nietrafne ustalenia powiatów. Rzemieślnicy — w razie potrzeby — korzystają z tej drogi i sprawy kończą się zwykle na szczeblu II instancji, to jest w komisjach odwoławczych. Znana jest nam prawie powszechna ocena izb rzemieślniczych, że komisje odwoławcze w województwach pracują dobrze. Notujemy natomiast pewne niedociągnięcia w pracy komisji podatkowych i wydziałów finansowych na szczeblu powiatowym, których decyzję nie zawsze są precyzyjne. Mówił o tym poseł Wiśniowski. Musimy więc w przyszłości poświęcić znacznie więcej uwagi pracy I instancji. Duża rola przypada tu także prezydiom rad narodowych, które powinny zwrócić więcej uwagi na styl pracy wydziałów finansowych i ich stosunek do rzemieślników.</u>
          <u xml:id="u-88.24" who="#JerzyAlbrecht">To wszystko jednak nie wystarczy. Także sami rzemieślnicy powinni dbać o to, aby było jak najmniej sytuacji konfliktowych. Mogą to czynić przez rzetelne podejście do swych obowiązków podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-88.25" who="#JerzyAlbrecht">Czwartą — najmniej liczną (około 16 tysięcy zakładów liczącą), jest grupa rzemiosła opodatkowanego w drodze indywidualnych; szczegółowych rozliczeń podatkowych z wyników ich działalności gospodarczej. Skupiają się tu przeważnie większe zakłady o znaczniejszych obrotach. Najbardziej skomplikowane dla tych zakładów w naszych warunkach jest samodzielne prowadzenie ksiąg. W tej grupie rzemiosła jest najwięcej spraw spornych, których złagodzenie jest naszym najbliższym celem.</u>
          <u xml:id="u-88.26" who="#JerzyAlbrecht">Dla pełnego przedstawienia polityki finansowej wobec rzemiosła pragnę jeszcze krótko scharakteryzować nasz stosunek do kilku zagadnień, dotyczących całego rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-88.27" who="#JerzyAlbrecht">Jesteśmy za wzrostem zatrudnienia w rzemiośle. Dlatego w pełni popieramy szkolenie nowych kadr. Znalazło to wyraz i w ulgach podatkowych. Od 1965 r. zmniejszono o 20% podatek dochodowy dla zakładów usługowych, zatrudniających drugiego czeladnika. Już w 1962 r. wprowadzone zostały bonifikaty w podatku za każdego wyszkolonego ucznia. Dla stworzenia właściwej atmosfery w dziedzinie szkolenia uczniów wydziały finansowe otrzymały dodatkowe zalecenia Ministerstwa Finansów w sprawie szczególnie życzliwego traktowania rzemieślników szkolących uczniów i zatrudniających czeladników-stażystów.</u>
          <u xml:id="u-88.28" who="#JerzyAlbrecht">W ciągu dwóch lat 1963 i 1964 rzemiosło otrzymało 32 mln zł ulg za szkolenie. W tym roku przewidujemy na ten cel 20 mln zł. Rzemiosło mogłoby otrzymać z tego tytułu co najmniej dwa rwy więcej bonifikaty, gdyby doprowadzało więcej uczniów do końcowego i pomyślnego egzaminu.</u>
          <u xml:id="u-88.29" who="#JerzyAlbrecht">Pragnę z tej; trybuny zaapelować do rzemiosła, by poprzez szerokie szkolenie uczniów wydatniej korzystało z tego typu ulg.</u>
          <u xml:id="u-88.30" who="#JerzyAlbrecht">W ostatnich latach, a szczególnie w roku 1964 i 1965 wzrosły sumy udzielonych rzemieślnikom kredytów inwestycyjnych i obrotowych. W 1960 r. wykorzystają oni blisko 300 mln zł kredytów inwestycyjnych, to jest prawie dwa razy więcej niż w roku 1964. Rzemiosło wykorzysta również w 1965 r. około 220 mln zł. kredytów obrotowych, to jest około 50% więcej niż w roku 1964, nie. licząc kredytów udzielanych w rachunkach bieżących, których stan wynosi 50 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-88.31" who="#JerzyAlbrecht">Ponadto Bank Rolny udziela kredytów inwestycyjnych tym, którzy nie mając prawa do dziedziczenia ziemi, wychodzą z gospodarstw rolnych i urządzają się poza nimi, zakładając warsztaty rzemieślnicze. Ogółem, w 1965 r. rzemiosło otrzyma blisko 600 mln zł kredytów. Na 1966 rok przewiduje się dalszy wzrost kredytów o około 15%.</u>
          <u xml:id="u-88.32" who="#JerzyAlbrecht">Przy pomocy tych kredytów i środków własnych rzemiosło zakupuje potrzebne surowce, urządzenia warsztatowe, adaptuje pomieszczenia i buduje nowe lokale warsztatowe.</u>
          <u xml:id="u-88.33" who="#JerzyAlbrecht">Ostatnio w zasadach udzielania kredytów nastąpiły dalsze udogodnienia, a mianowicie, obniżone zostało oprocentowanie kredytów obrotowych z 8 na 6%, a inwestycyjnych na 4%, bez względu na lokalizację warsztatu. Upoważniono także spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe do udzielania kredytów inwestycyjnych do wysokości 100 tys. zł na budowę rzemieślniczych pawilonów usługowych.</u>
          <u xml:id="u-88.34" who="#JerzyAlbrecht">Wreszcie pragnę dodać, że od kilku lat ze specjalnych ulg korzysta rzemieślnicza produkcja eksportowa i antyimportowa. Podatki tu są z góry wiadome, przy czym eksporterzy z reguły korzystają z około 40% zniżki podatku dochodowego zawartej w skali potrąceń od obrotów.</u>
          <u xml:id="u-88.35" who="#JerzyAlbrecht">Wszystkie te kroki stymulujące rozwój rzemiosła są harmonizowane z posunięciami na innych, ważnych dla rzemiosła odcinkach. Rok 1965 był pod tym względem znamienny między innymi w tak zasadniczą zdobycz, jaką jest ustawa o ubezpieczeniu rzemieślników, która podniosła rangę rzemiosła w naszym życiu nie tylko gospodarczym, ale i społecznym. Nie wszystkie jednak problemy, także podatkowe, zostały już całkowicie rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-88.36" who="#JerzyAlbrecht">Jakie robimy od 1 stycznia 1966 roku dalsze posunięcia, by wyjść na spotkanie niektórym z tych problemów? Wspominałem już o tym w listopadzie przedstawiając Sejmowi projekt budżetu państwa. Dziś pragnę poinformować Wysoką Izbę, że wszystkie zapowiedziane wtedy posunięcia znalazły już swój konkretny wyraz w odpowiednich rozporządzeniach, które w najbliższych dniach będą ogłoszone i wejdą w życie z dniem 1 stycznia 1966 r.</u>
          <u xml:id="u-88.37" who="#JerzyAlbrecht">Przewidują one dalsze następujące udogodnienia:</u>
          <u xml:id="u-88.38" who="#JerzyAlbrecht">1. Upowszechniamy na cały kraj wypróbowaną przez Ministerstwo Finansów w ostatnich latach bardzo dogodną i stabilną formę opodatkowania rzemieślników zrzeszonych w spółdzielniach zaopatrzenia i zbytu w postaci tak zwanego ryczałtu od obrotu. Przejść na nią może każdy rzemieślnik, członek spółdzielni bez względu na rodzaj wykonywanego rzemiosła, rozmiary zatrudnienia sił najemnych, wysokość obrotów oraz miejscowość, w której prowadzony jest warsztat. Rzemieślnicy opodatkowani na zasadzie tego ryczałtu mają jedynie obowiązek dokonywania wszystkich obrotów za pośrednictwem swojej spółdzielni. Podatek pobiera tu sama spółdzielnia od faktycznie osiągniętego obrotu, według z góry znanych rzemieślnikowi stawek. Dalszą korzyścią z tego ryczałtu dla członków spółdzielni jest zwolnienie od obowiązku prowadzenia ksiąg podatkowych bądź handlowych. Będzie to poważne udogodnienie pracy dla rzemieślników. Udział wydziałów finansowych w wymiarze i poborze podatku jest tu prawie całkowicie wyeliminowany. Rozliczenia odbywają się między spółdzielniami a rzemieślnikami. Jeśli stosunek rzemieślników do swoich obowiązków wobec spółdzielni będzie solidny, a spółdzielnie także będą pilnować porządku w rozliczeniach, to ingerencja wydziałów finansowych w te sprawy będzie się ograniczać jedynie do normalnej kontroli przestrzegania zasad ryczałtu przez rzemieślników i spółdzielnie. W roku 1965 z tej formy opodatkowania korzystało eksperymentalnie 7.400 zakładów. Przewidujemy, że w roku następnym korzystać z niej będzie ponad 15 tys. rzemieślników.</u>
          <u xml:id="u-88.39" who="#JerzyAlbrecht">2. Bardzo ważnym krokiem, którego dokonujemy, jest obniżka o 20% podatku dochodowego dla zakładów usługowych, zatrudniających do 4 pracowników najemnych i zakładów produkcyjnych zatrudniających 2 pracowników. Stanowi to rozciągnięcie na większe zakłady rzemieślnicze niższej stawki podatkowej, stosowanej dotychczas tylko dla warsztatów zatrudniających mniejszą liczbę pracowników. Chcemy przez to zachęcić rzemiosło do zwiększenia zatrudnienia, zwłaszcza w usługach. Skorzysta na tym zarówno rzemiosło opodatkowane w postaci ryczałtów, jak i prowadzące obecnie księgowość. Zmniejszenie podatku z tego tytułu wyniesie ponad 60 mln zł. Na 1966 rok, mimo przewidywanego dalszego rozwoju rzemiosła, globalną kwotę podatku zaplanowano prawie bez zmian. Zakładamy bowiem, że wzrost wpływów spowodowany rozwojem rzemiosła obniżony zostanie z drugiej strony przez wzrost różnych ulg zarówno już działających, jak też nowo wprowadzanych. Nie można jednak wykluczyć, że na terenie niektórych miast czy powiatów wystąpią większe ubytki we wpływach podatkowych z tytułu nowo wprowadzanych ulg, niż to założono na rok 1966. Gdyby taki przypadek miał miejsce, ubytki te zostaną radom narodowym wyrównane.</u>
          <u xml:id="u-88.40" who="#JerzyAlbrecht">3. Kolejnym posunięciem jest przedłużenie na okres następnej pięciolatki stosowania 2-letniego zwolnienia od podatków nowo założonych warsztatów usługowych.</u>
          <u xml:id="u-88.41" who="#JerzyAlbrecht">4. Od 1966 roku zmniejszamy też poważnie listę materiałów, na które część rzemiosła objętego ryczałtem obowiązana jest posiadać rachunki.</u>
          <u xml:id="u-88.42" who="#JerzyAlbrecht">5. Wreszcie — chociaż nie dotyczy to rzemiosła, ale korzystając ze sposobności pragnę poinformować Wysoką Izbę — że od 1 stycznia 1966: roku wprowadzamy zapowiedziane dalsze zwolnienia i ulgi podatkowe dla prywatne j gastronomii. Mianowicie zwalniamy od podatków obrotowego i dochodowego na okres trzech lat nowo uruchamiane bezalkoholowe zakłady gastronomiczne oraz przyznajemy ulgi inwestycyjne na rozbudowę i modernizację takich zakładów już istniejących. Wprowadzając te zwolnienia i ulgi, kierujemy się troską o poprawę gastronomicznej obsługi ludności. Jak wiadomo, rząd podjął już na tym odcinku szereg kroków w zakresie poprawy sieci i działalności gastronomii uspołecznionej. Wszystko to jednak nie zaspokaja jeszcze potrzeb. Dlatego nie powinniśmy dopuszczać do kurczenia się nielicznej obecnie sieci gastronomii prywatnej, a przeciwnie, uważamy, że należy ją wydatnie rozszerzyć.</u>
          <u xml:id="u-88.43" who="#JerzyAlbrecht">Wracając do spraw rzemiosła, pragnę oświadczyć, że tak jak dotąd, tak i w przyszłości bardzo skrupulatnie badać będziemy warunki pracy rzemiosła i podejmować właściwe kroki dla ich poprawy. Między innymi szczegółowemu badaniu poddamy obecną skalę podatku dochodowego. Jak już wspomniał o tym Przewodniczący Komisji Planowania, w niedługim czasie rząd rozpatrywać będzie całokształt problemów pracy rzemiosła. Znajdzie tam również swoje miejsce sprawa lepszej koordynacji polityki i bodźców rozwoju rzemiosła, podnoszona w debacie przez posła Kiełczewskiego.</u>
          <u xml:id="u-88.44" who="#JerzyAlbrecht">Sprawy podatkowo-kredytowe bowiem daleko nie wyczerpują jeszcze wszystkich problemów rzemieślniczych. Jak wiadomo, podejmowane są różne kroki także na innych, często nie mniej ważnych dla pracy rzemiosła odcinkach, jak zaopatrzenie materiałowe, lokale, ceny itp. Nie można wszakże zaprzeczyć, że sprawy podatkowe mają także istotne znaczenie dla atmosfery, w jakiej pracuje rzemiosło. Chcemy, by atmosfera ta była jak najlepsza. W tym celu konieczne jest przestrzeganie dwóch zasad:</u>
          <u xml:id="u-88.45" who="#JerzyAlbrecht">— rzemiosło powinno rzetelnie informować wydziały finansowe o rozmiarach swej działalności gospodarczej i skrupulatnie wywiązywać się ze swych zobowiązań,</u>
          <u xml:id="u-88.46" who="#JerzyAlbrecht">— wydziały finansowe powinny traktować rzemiosło z życzliwością i zrozumieniem jego roli gospodarczej, a nawet w razie stwierdzenia niepełnego wywiązywania się rzemieślników z obowiązków podatkowych i konieczności stosowania sankcji nie należy podrywać działalności warsztatu i prowadzić do jego likwidacji, lecz trzeba umożliwić mu spłatę zobowiązań, mając na względzie konkretną sytuację i godząc w rozsądny sposób wymóg szybkiej spłaty z możliwościami i potrzebami finansowymi zakładu. Podatki nie są i nie powinny być instrumentem likwidacji działalności gospodarczej warsztatów rzemieślniczych. Wydziały finansowe wiedzą o tym i będą przestrzegać tej zasady.</u>
          <u xml:id="u-88.47" who="#JerzyAlbrecht">Jesteśmy przeświadczeni, że podjęte ostatnio posunięcia dadzą dobre rezultaty w dziedzinie dalszego rozwoju rzemiosła, przyczynią się do wzmocnienia praworządności w postępowaniu wydziałów finansowych i poprawy stosunku rzemieślników do obowiązków podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-88.48" who="#JerzyAlbrecht">Równocześnie liczymy na dalsze współdziałanie samorządu rzemieślniczego w popularyzacji polityki rządu i konkretnych posunięć resortu w sprawach rzemiosła, na dalsze współdziałanie w podnoszeniu odpowiedzialności poszczególnych ogniw samorządu za stan rzemiosła i jego stosunek do obowiązków wobec państwa i na dalsze aktywne współdziałanie w dziele rozwoju rzemiosła w kierunkach najbardziej użytecznych dla ludności i dla gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-88.49" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#ZenonKliszko">Obecnie głos ma poseł sprawozdawca Tadeusz Koślacz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#TadeuszKoślacz">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Projekt ustawy wprowadzający nowe zmiany w ustawie o ulgach podatkowych z tytułu inwestycji (druki nr 25 i 27) jest jednym z ważniejszych elementów zabezpieczenia prawidłowej realizacji zadań postawionych przed rzemiosłem na lata 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#TadeuszKoślacz">Art. 1 pkt 2 projektu ustawy, przedłużając do dnia 31 grudnia 1970 roku okres korzystania z ulg podatkowych z tytułu inwestycji jest konsekwentnym ogniwem polityki rządu wobec rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#TadeuszKoślacz">Przedstawiając rządowy projekt ustawy zmieniającej ustawę o ulgach podatkowych z tytułu inwestycji, chciałbym na wstępie scharakteryzować dotychczasowe przepisy ustawy i jej działanie.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#TadeuszKoślacz">Ulgi podatkowe dla rzemieślników z tytułu inwestycji wprowadzone zostały ustawą z dnia 10 grudnia 1959 roku na czas do dnia 31 grudnia 1962 r. Początkowo zakres stosowania ulg był wąski. Miały one zastosowanie do osób wykonujących określone rodzaje rzemiosł w zasadzie na terenie ziem zachodnich i północnych oraz w województwie białostockim i kilku powiatach województw lubelskiego i rzeszowskiego.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#TadeuszKoślacz">Poczynając od 1961 roku prawo korzystania z ulg rozszerzone zostało na wszystkie zakłady rzemieślnicze wykonujące usługi dla ludności, jednak również tylko na wymienionych terenach.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#TadeuszKoślacz">Ustawą z dnia 13 listopada 1963 r. okres stosowania ulg został przedłużony do dnia 31 grudnia 1965 r.</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#TadeuszKoślacz">Równocześnie rozszerzony został zakres stosowania ulg przez przyznanie prawa do ulg rzemieślnikom świadczącym usługi dla ludności i rolnictwa na terenie całego kraju oraz upoważnienie prezydiów wojewódzkich rad narodowych do rozciągnięcia prawa stosowania ulg dla określonych rodzajów rzemiosł na terenach nie objętych ulgami.</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#TadeuszKoślacz">Ponadto jako sumy wydatkowane na inwestycje uznane zostały również sumy spłaconych pożyczek bankowych, zaciągniętych na inwestycje z tym, że ulgę z tego tytułu, stosuje się w miarę spłaty pożyczki na okres do 10 lat od roku ukończenia inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#TadeuszKoślacz">Obecny zasięg i rozmiar ulg jest następujący: ulgi przysługują z tytułu nabycia i zainstalowania w zakładach rzemieślniczych maszyn bądź urządzeń, budowy, odbudowy lub rozbudowy budynków na potrzeby zakładów rzemieślniczych oraz kapitalnych remontów wymienionych środków trwałych. Na ziemiach zachodnich i północnych ulgi stosuje się także z tytułu nakładów na cele mieszkalne rzemieślników.</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#TadeuszKoślacz">Jeżeli chodzi o zakres terytorialny stosowania ulg, to z tytułu inwestycji dokonanych w zakładach rzemieślniczych z ulg mogą korzystać rzemieślnicy wykonujący usługi dla ludności na obszarze całego kraju, a pozostali rzemieślnicy trudniący się produkcją i wykonujący niektóre rodzaje rzemiosł, mające: szczególne znaczenie dla ludności i rolnictwa — na obszarze ziem zachodnich i w kilku innych rejonach z tym, że prezydia wojewódzkich rad narodowych mogą rozciągnąć te ulgi na teren całych województw lub poszczególnych powiatów.</u>
          <u xml:id="u-90.10" who="#TadeuszKoślacz">Prezydia wojewódzkich rad narodowych mogą rozciągać te ulgi również na rzemieślników wykonujących produkcję eksportową, antyimportową oraz artystyczną w zakresie wszystkich rodzajów rzemiosł.</u>
          <u xml:id="u-90.11" who="#TadeuszKoślacz">Ulgi z tytułu nakładów inwestycyjnych poniesionych na cele mieszkaniowe obejmują rzemieślników prowadzących zakłady na terenie ziem zachodnich oraz powiatów leskiego i ustrzyckiego. Ulga polega na potrąceniu z należności podatkowych rzemieślnika, który dokonał inwestycji — 30%, a gdy obroty jego przekraczają 660 tys. zł — 20% sum wydatkowanych na inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-90.12" who="#TadeuszKoślacz">Prezydia wojewódzkich rad narodowych mogą zwiększyć ulgi dla rzemieślników prowadzących zakłady w miejscowościach o liczbie mieszkańców do 25 tys., odpowiednio do 50% lub 40% sum wydatkowanych.</u>
          <u xml:id="u-90.13" who="#TadeuszKoślacz">Potrącenia dokonuje się w roku podatkowym, w którym inwestycja została ukończona, a jeśli należności podatkowe za ten rok nie pochłoną całej kwoty objętej ulgami, potrąceń dokonuje się w następnych dwóch latach podatkowych z tym, że dotychczas kwota ulgi nie może; przekraczać należności; podatkowych ustalanych za okres trzech lat.</u>
          <u xml:id="u-90.14" who="#TadeuszKoślacz">Założeniem ustawy było stworzenie dodatkowych bodźców ekonomicznych dla aktywizacji rzemiosła. Trzeba jednak stwierdzić, że z dobrodziejstwa tej ustawy rzemieślnicy korzystali stosunkowo mało.</u>
          <u xml:id="u-90.15" who="#TadeuszKoślacz">Szczególnie w małym stopniu korzystano z ustawy w pierwszych latach jej stosowania. Wydaje się, że powody tego były następujące:</u>
          <u xml:id="u-90.16" who="#TadeuszKoślacz">— brak dostatecznej informacji ze strony organizacji rzemieślniczych,</u>
          <u xml:id="u-90.17" who="#TadeuszKoślacz">— trudności w nabywaniu maszyn i urządzeń,</u>
          <u xml:id="u-90.18" who="#TadeuszKoślacz">— zbyt wąski zakres stosowania ulg zarówno jeśli chodzi o rodzaje rzemiosł, które mogły korzystać z ulg, jak i zasięg terytorialny stosowania ulg.</u>
          <u xml:id="u-90.19" who="#TadeuszKoślacz">Dopiero od 1963 r., po rozszerzeniu stosowania zakresu ulg, zaznaczył się wzrost liczby rzemieślników inwestujących w swe warsztaty i korzystających z dobrodziejstw ustawy. Liczba tych rzemieślników powoli się zwiększa. Nie oznacza to jednak, że potrzeby inwestycyjne zakładów rzemieślniczych zostały zaspokojone.</u>
          <u xml:id="u-90.20" who="#TadeuszKoślacz">Na aktywizację rzemiosła i inwestowanie kapitału w modernizację zakładów rzemieślniczych ma niewątpliwie wpływ ogólna atmosfera wokół działalności rzemieślniczej. Od pewnego czasu nastąpiła w tym zakresie znaczna poprawa, a ugruntowało ją wprowadzenie ubezpieczenia rzemiosła. W tych warunkach przedłużenie okresu stosowania ulg wydaje się jak najbardziej uzasadnione. Wychodząc z tego założenia projektowana ustawa przedłuża okres stosowania ulg do 1970 roku.</u>
          <u xml:id="u-90.21" who="#TadeuszKoślacz">Jednocześnie w celu umożliwienia na przyszłość bardziej elastycznego stosowania ulg w miarę zachodzących potrzeb, ustawa zwiększa dotychczasowe uprawnienia Rady Ministrów upoważniając ją do rozszerzenia zakresu ulg przez:</u>
          <u xml:id="u-90.22" who="#TadeuszKoślacz">— stosowanie ulg, gdy kwota inwestycji nie przekroczy sumy 10 tys. zł, stanowiącej obecnie najniższy wydatek inwestycyjny upoważniający do ulg,</u>
          <u xml:id="u-90.23" who="#TadeuszKoślacz">— zwiększenie kwoty ulgi podatkowej i przedłużenie czasokresu jej stosowania,</u>
          <u xml:id="u-90.24" who="#TadeuszKoślacz">— stosowanie ulg w odniesieniu do inwestycji dokonanych po 1970 r.</u>
          <u xml:id="u-90.25" who="#TadeuszKoślacz">Upoważnienie to jest jak najbardziej celowe i słuszne. Umożliwi to rządowi operatywne posługiwanie się systemem ulg, które wspierać będą rozwój rzemiosła. Zaznaczyć przy tym należy, że rozwój rzemiosła coraz bardziej wiąże się z ogólnoekonomicznymi i społecznymi czynnikami rozwoju kraju.</u>
          <u xml:id="u-90.26" who="#TadeuszKoślacz">Do więzi tych należy zaliczyć między innymi:</u>
          <u xml:id="u-90.27" who="#TadeuszKoślacz">— udział rzemiosła w szkoleniu fachowców, z których w znacznej mierze korzysta również gospodarka narodowa, — udział w wiązaniu lokalnych nadwyżek wolnych rąk do pracy,</u>
          <u xml:id="u-90.28" who="#TadeuszKoślacz">— tworzenie nowych miejsc pracy nie wymagających nakładów ze środków państwowych,</u>
          <u xml:id="u-90.29" who="#TadeuszKoślacz">— poszerzenie bazy surowcowej przez wykorzystywanie surowców odpadowych, wtórnych i lokalnych,</u>
          <u xml:id="u-90.30" who="#TadeuszKoślacz">— udział w podnoszeniu kultury życia codziennego przez emanację nowoczesnego zakładu rzemieślniczego oraz odpowiednią obsługę klienta.</u>
          <u xml:id="u-90.31" who="#TadeuszKoślacz">Unowocześnienie i modernizacja zakładów rzemieślniczych niewątpliwie wpłynie pogłębiająco i na te efekty działalności rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-90.32" who="#TadeuszKoślacz">Omawiana ustawa pozwoli ponadto na dalsze pogłębienie się wspólnoty wysiłków inwestycyjnych, podejmowanych przez rzemieślniczą spółdzielczość i zrzeszone w niej zakłady. Ustawa niniejsza będzie miała również duży wpływ na rozwój i aktywizację rzemiosła w małych miasteczkach.</u>
          <u xml:id="u-90.33" who="#TadeuszKoślacz">Decydujący wpływ na realizację powyższej ustawy będą miały również dwa zasadnicze czynniki:</u>
          <u xml:id="u-90.34" who="#TadeuszKoślacz">— popularyzacja rozporządzenia wykonawczego,</u>
          <u xml:id="u-90.35" who="#TadeuszKoślacz">— stosowanie odpowiedniej polityki przez wydziały finansowe.</u>
          <u xml:id="u-90.36" who="#TadeuszKoślacz">Niniejsza ustawa może nie spełnić swego zadania bez właściwego sprecyzowania rozporządzenia wykonawczego.</u>
          <u xml:id="u-90.37" who="#TadeuszKoślacz">Ustawa o ulgach inwestycyjnych jest ustawą ramową i ciężar właściwego jej wykonania leży w przepisach wykonawczych wydawanych na podstawie upoważnień zawartych w ustawie. Dlatego też na podstawie dyskusji w sejmowej Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy Komisja wyraża pogląd, by przy dokonywaniu zmian w obowiązujących dotychczas przepisach wykonawczych rozważyć możliwość dalszego rozszerzenia zakresu stosowania ulg, obejmując nimi szersze grupy rzemiosła z równoczesnym rozszerzeniem zasięgu terytorialnego stosowania ulg.</u>
          <u xml:id="u-90.38" who="#TadeuszKoślacz">Wydaje się, że należałoby również rozważyć zwiększenie czasokresu stosowania ulg dla drobnego rzemiosła. Wskazane byłoby również rozważenie możliwości stosowania zwolnień od podatku lokalowego i powierzchni użytkowej dla nowo otwierających się warsztatów rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-90.39" who="#TadeuszKoślacz">Kończąc w imieniu sejmowej Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy wnoszę o uchwalenie ustawy zmieniającej ustawę o ulgach podatkowych z tytułu inwestycji w brzmieniu przedstawionym przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-90.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#ZenonKliszko">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos? Widzę, że nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy zmieniającej ustawę o ulgach podatkowych z tytułu inwestycji w brzmieniu proponowanym przez Komisję Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy — zechce podnieś rękę.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosu? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę zmieniającą ustawę o ulgach podatkowych z tytułu inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do rozpatrzenia punktów 4 i 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#ZenonKliszko">4. Wybór uzupełniający do Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#ZenonKliszko">5. Zmiany w składzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#ZenonKliszko">Prezydium Sejmu proponuje, aby oba te punkty rozpatrzyć łącznie.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#ZenonKliszko">Czy są co do tego sprzeciwy? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-91.11" who="#ZenonKliszko">Wobec tego rozpatrzymy te sprawy łącznie.</u>
          <u xml:id="u-91.12" who="#ZenonKliszko">Obywatele Posłowie! W imieniu Klubów Poselskich Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego oraz koła posłów bezpartyjnych przy Klubie PZPR, mam zaszczyt zaproponować Obywatelom Posłom podjęcie następujących uchwał:</u>
          <u xml:id="u-91.13" who="#ZenonKliszko">1. Wybór członka Rady Państwa obywatela posła Mieczysława Klimaszewskiego na Stanowisko zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-91.14" who="#ZenonKliszko">2. Wybór obywatela posła Juliana Tokarskiego na stanowisko członka Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-91.15" who="#ZenonKliszko">Pragnę przy tym nadmienić, że Wysokiemu Sejmowi przedstawiona zostaje jednocześnie, o czym za chwilę będzie mówić Prezes Rady Ministrów, propozycja odwołania ob. Tokarskiego z piastowanego przezeń dotychczas stanowiska wiceprezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-91.16" who="#ZenonKliszko">Obywatel Mieczysław Klimaszewski jest znanym wybitnym uczonym, geografem, długoletnim profesorem, a w ostatnich latach rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, członkiem wielu towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych. Jest bezpartyjny. Z początkiem bieżącej kadencji Wysoka Izba powołała posła Klimaszewskiego na stanowisko członka Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-91.17" who="#ZenonKliszko">Obywatel Julian Tokarski znany jest Wysokiej Izbie jako zasłużony, długoletni działacz partyjny i państwowy. W okresie międzywojennym był członkiem Komunistycznej Partii Polski, w latach wojny — oficerem Ludowego Wojska Polskiego, a od chwili powstania państwa ludowego aktywnym działaczem partyjnym i państwowym, pełniącym kolejno szereg odpowiedzialnych funkcji.</u>
          <u xml:id="u-91.18" who="#ZenonKliszko">Zanim sprawy te poddam pod dyskusję i głosowanie, jeszcze w sprawie zmian w składzie Rady Ministrów zabierze głos Prezes Rady Ministrów Józef Cyrankiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JózefCyrankiewicz">Wysoki Sejmie! Chciałem zgłosić następujące propozycje. Pierwsza: w związku z zamierzonym powołaniem na stanowisko członka Rady Państwa obywatela Juliana Tokarskiego, wnoszę o zwolnienie go z pełnionych dotychczas funkcji, mianowicie ze stanowiska wicepremiera rządu. To jest pierwsza propozycja.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JózefCyrankiewicz">Następną propozycją jest wniosek, ażeby w związku z zamierzonym powołaniem członka rządu obywatela Mieczysława Lesza na stanowisko pierwszego zastępcy Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki w randze ministra — zwolnić go ze stanowiska Ministra Handlu Wewnętrznego. Chcę podkreślić, że to proponowane przesunięcie Ministra Lesza wiąże się z tym, że dla spełniania swych koordynacyjnych zadań Komitet Nauki i Techniki potrzebuje stałego zastępcy Przewodniczącego w randze ministra; chodzi tu także o odciążenie Przewodniczącego tego Komitetu od szczegółowego zajmowania się tymi sprawami, ponieważ wicepremier pełniący funkcje Przewodniczącego Komitetu ma oprócz tego — jak wiadomo — szereg innych zadań. Istnieje więc potrzeba takiego obsadzenia stanowiska pierwszego zastępcy i w takiej randze, żeby dużą część prac codziennych, koordynacyjnych mógł przejąć pierwszy zastępca Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#JózefCyrankiewicz">Przy okazji chciałbym podkreślić także — wynika to zresztą i z ustawy — że nie jest naszym zamiarem, ażeby Komitet Nauki i Techniki w jakimkolwiek stopniu wyręczał lub zastępował resorty i kierował bezpośrednio problemami postępu technicznego. Przede wszystkim kierowanie tymi pracami należy do odpowiednich kierowników resortów, do ministrów. Zadania Komitetu tkwią w obrębie koordynacji zapotrzebowania na kadry, koordynacji międzyresortowej, zahaczają o sprawy szkolnictwa wyższego, Polskiej Akademii Nauk, o instytuty, czyli chodzi tu o to wszystko, co wymaga międzyresortowej koordynacji. Działalność Komitetu nie może zastąpić bezpośrednio pracy w resortach, odwrotnie, powinna ją w pewnym sensie inspirować, powinna ona pomagać w szybszym wdrażaniu postępu technicznego, który w zbliżającej się pięciolatce będzie przecież głównym czynnikiem wzrostu produkcji, szczególnie produkcji przemysłu maszynowego, wpływać będzie na unowocześnienie i podniesienie jakości produkcji, podniesienie jej zdolności eksportowej i lepsze dostosowanie do wymagań rynku.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#JózefCyrankiewicz">W związku z tymi propozycjami — to podaję już tylko jako informację — dotychczasowy zastępca Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki obywatel Chyliński przeszedł, mając już za sobą określony zasób doświadczeń także w pracy międzyresortowej, na stanowisko wiceministra w resorcie przemysłu ciężkiego, zastępcy ministra do spraw przemysłu maszynowego. Na opróżnione przez ministra Chylińskiego stanowisko zastępcy Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki — przy pewnym innym już podziale pracy — proponowany jest obecnie Minister Lesz.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#JózefCyrankiewicz">Minister Lesz w trakcie swojej pracy położył — według naszej oceny — duże zasługi przede wszystkim w dziedzinie unowocześnienia handlu. Rzecz jasna i to jest zrozumiałe, że zasługi można właściwie ocenić w skali kilku lat, kiedy obserwuje się rozwój inwestycji handlowych i postęp w poszczególnych dziedzinach, powolny może nieraz w stosunku do potrzeb, ale istniejący. Na tym odcinku bieżące trudności, a nawet bieżące zaniedbania organizacyjne mogą zaciemniać często ogólny bilans. To jest zupełnie zrozumiałe, bo jest to teren bezpośredniego i najbardziej masowego styku z opinią publiczną, z potrzebami ludności. Że zresztą nie wszędzie i nie we wszystkich dziedzinach podaży rynkowej jesteśmy w stanie nadążyć za wzrastającym popytem — o tym mówił tutaj już dzisiaj obywatel Jędrychowski. Niezależnie od tego, istnieje także szereg uchybień organizacyjnych, niedociągnięć na różnych szczeblach handlu — zarówno w handlu miejskim, jak i wiejskim. Niedociągnięcia, szczególnie te subiektywne, te organizacyjne — należy w dalszym ciągu pokonywać. Będzie to między innymi zadaniem dla handlu wewnętrznego w najbliższym okresie.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#JózefCyrankiewicz">Jako kandydata na stanowisko Ministra Handlu Wewnętrznego proponujemy dotychczasowego zastępcę Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów — obywatela Edwarda Sznajdra. Ob. Sznajder przed powołaniem go na zastępcę Przewodniczącego Komisji Planowania, był wiceministrem Handlu Wewnętrznego; ma więc doświadczenie z pracy w tym dziale gospodarki narodowej zarówno jako wiceminister Handlu Wewnętrznego, jak i z pracy w Komisji Planowania, którą zajmował się jeszcze przed powołaniem go na wiceministra Handlu Wewnętrznego. Wydaje nam się, że ta kandydatura daje gwarancję, że następny okres rozwoju naszego handlu wewnętrznego i wzrostu usług będzie przebiegał pomyślnie. Trudno jednak liczyć na to, że różne trudności, szczególnie te zewnętrzne, a dotyczące zaopatrzenia, będą mogły być od razu pokonane. O tym zresztą była już mowa w wystąpieniu ob. Jędrychowskiego.</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#JózefCyrankiewicz">W ten sposób w resorcie handlu wewnętrznego kontynuowana będzie dotychczasowa praca, ze szczególnym zwróceniem uwagi na te odcinki, które wymagają większej niż dotychczas opieki. Mam tu na myśli przede wszystkim handel w małych miastach i na wsi, a także usprawnienia organizacyjne na wszystkich szczeblach. Sądzę, że na ten temat bardziej szczegółowo wypowie się nowy Minister Handlu Wewnętrznego — jeżeli zostanie zatwierdzony — już w toku debaty nad projektem planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#JózefCyrankiewicz">Następna propozycja dotyczy zmiany na stanowisku Ministra Szkolnictwa Wyższego; proponuje się odwołanie obywatela Henryka Golańskiego i powołanie na to stanowisko obywatela Henryka Jabłońskiego, dotychczasowego sekretarza naukowego Polskiej Akademii Nauk. Zmiana ta wypływa przede wszystkim z chęci lepszego niż dotychczas zabezpieczenia koordynacji i międzyresortowych styków, jakie z natury rzeczy resort szkolnictwa wyższego musi mieć z jednej strony z innymi resortami, w których zasięgu organizacyjnym są także wyższe szkoły, a z drugiej strony z resortami kierującymi oświatą niższych stopni. Zapewnienie większej drożności nauczania oraz ujednolicenie typów szkolenia w odpowiednich profilach, wymaga lepszej koordynacji zarówno w sprawach szkolnictwa wyższego, jak i w sprawach badań naukowych — z Polską Akademią Nauk, z instytutami naukowo-badawczymi, w tym również z instytutami związanymi z poszczególnymi resortami. Jeżeli chcemy u progu obecnej pięciolatki, aby to była pięciolatka jakości, to równocześnie musi to być pięciolatka rozwoju instytutów naukowo-badawczych, określonych prac naukowych, rozwoju kadr, a także pełniejszej niż dotychczas koordynacji. A więc szersze poza resortowe spojrzenie na te sprawy, zwalczanie partykularyzmu, rodzącego się zresztą także i w innych resortach. Te zadania wymagają powołania nowego ministra w tym resorcie; proponujemy na to stanowisko ob. Henryka Jabłońskiego, który ma określone doświadczenia na kilku odcinkach pracy w tej dziedzinie. Nie mówiąc już o jego osobistych kwalifikacjach jako profesora szkół wyższych, trzeba przypomnieć równocześnie, że był w swoim czasie wiceministrem oświaty. Według nas, ob. Jabłoński da je gwarancję, że w okresie, w którym chcemy przeprowadzać dalszą reorganizację szkolnictwa pod kątem większego jego scalenia, większej jednolitości programowej, że zmiana na tym stanowisku będzie korzystna.</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#JózefCyrankiewicz">To są te propozycje, które chciałem Wysokiej Izbie przedstawić. Chcę tylko jeszcze dla uzupełnienia dodać, że nie proponujemy powołania na miejsce ustępującego wicepremiera Tokarskiego nowego wicepremiera. Chciałbym przy tym wyjaśnić, że w kierownictwie rządu nie ma obecnie — co wiąże się z ogólnym procesem reform w dziedzinie zarządzania — funkcjonalnego podziału prac, czyli nie ma w rządzie wicepremierów, którzy by byli bezpośrednimi zwierzchnikami określonych resortów, stojąc ponad określonymi ministrami. To zawsze groziło zastępowaniem ministrów, wyręczaniem ich i prowadzeniem nieraz „za rączkę”, a nawet wtrącaniem się w sprawy drobiazgowe, które powinny być pozostawione do rozstrzygania ministrom. Łączy się to zresztą także z coraz mocniej kształtującą się koncepcją resortów i rolą ministra jako kierownika resortu, odmienną niż dawna, odpowiadającą obecnemu etapowi rozwoju naszej gospodarki. Kształtuje się nowy typ kierowania przez resort daną gałęzią gospodarki, kierowania poprzez planowanie, poprzez długofalowe ustalanie potrzeb danej gałęzi gospodarki przy równoczesnym przenoszeniu wielu funkcji bieżącego zarządzania na szczebel zjednoczenia i zwiększeniu uprawnień przedsiębiorstw. W miarę jakościowego podnoszenia się roli resortów, w toku tego procesu zanikać będą w ich działalności elementy bezpośredniego kierowania. Podobnie musi się to kształtować na szczeblu kierownictwa rządu, jeżeli chodzi o zadania wicepremierów. Tak więc poszczególne resorty nie podlegają bezpośrednio wicepremierom, a obowiązuje merytoryczny podział pracy. Przykładowo można powiedzieć, że jeżeli jeden z wicepremierów będzie się opiekował; gałęzią budownictwa, to nie znaczy, że będzie nadzorował tylko jeden resort budownictwa, gdyż nadzór jego rozciąga się nad całym budownictwem, które przecież mieści się w wielu resortach. Jeżeli wicepremier zajmuje się problemami inwestycji — to też nie od strony jakiejś bezpośredniej ingerencji w poszczególne inwestycje, a raczej od strony analitycznej oceny całości, ekonomiczności inwestycji. Jeżeli nawet są resorty, które obejmują daną gałąź prawie w 100%, tak jak na przykład Ministerstwo Komunikacji — jeżeli pominąć transport innych przedsiębiorstw, a brać pod uwagę transport publiczny, a więc kolej, PKS itd. — wypełnia prawie w całości dział transportu, to my także nie dzielimy tego w ten sposób, żeby powiedzieć, że przedmiotem tego nadzoru, koordynacji jest Ministerstwo Komunikacji, lecz że są nimi problemy przewozów lądowych oraz przewozów morskich, należące do resortu żeglugi. Nadzoru wicepremiera nad przemysłem maszynowym także nie rozumiemy jako nadzoru bezpośredniego nad jednym resortem, chociażby kluczowym i głównym, ale w ujęciu międzyresortowym, przy koncentracji na głównych problemach przemysłu maszynowego. Niezależnie od istnienia Komitetu Nauki i Techniki, wiceprezes Rady Ministrów opiekujący się określonymi działami spraw, równocześnie czuwa także nad zagadnieniami postępu technicznego.</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#JózefCyrankiewicz">Poruszam te sprawy przykładowo, żeby przy okazji powiedzieć, że z tym podziałem typu funkcjonalnego właściwie dawno skończyliśmy; nie przeszkadza to oczywiście temu, że kontakty poszczególnych wicepremierów z określonymi grupami resortów z natury rzeczy muszą być ściślejsze niż z innymi, bo to wynika z profilu tej działalności, z profilu tych dziedzin, którymi dany wicepremier się opiekuje. Opieki tej — jak już mówiłem — nie rozumiemy ani jako zastępowania, ani jako wyręczania czy dyrygowania pracą resortów. Przez opiekę rozumiemy natomiast: koordynowanie prac w tych dziedzinach, które wiążą się z zakresem działania kilku resortów; inicjowanie opracowywania przez właściwe resorty podstawowych problemów gospodarczych, technicznych i organizacyjnych; zapewnienie podejmowania przez rząd we właściwym czasie kroków, których wymaga rozwój sytuacji gospodarczej i wreszcie czuwanie nad realizacją uchwał, wytycznych partii i rządu, decyzji, zleceń kierownictwa rządu — bez narzucania rozwiązań w sprawach kadrowych, organizacyjnych. Opieka ta to równocześnie inspiracja i pomoc dla resortów przede wszystkim w tych sprawach; w których nieraz resortom trudno jest osiągnąć bezpośrednio porozumienie na skutek takich czy innych przyczyn, jak np. na skutek partykularyzmu, o czym już zresztą wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-92.10" who="#JózefCyrankiewicz">Pomoc ogniwa nadrzędnego — jeżeli nie jest narzucana — może oczywiście zawsze przyśpieszać rozwiązywanie spraw szczególnie takich, które wymagają porozumienia czy współdziałania dwóch, a nawet trzech ministrów. Reprezentowanie przez wicepremierów polityki i linii rządu na danym odcinku pomaga resortom rozwiązywać zagadnienia szersze, wybiegające poza kompetencję jednego resortu, ale których załatwienie leży przede wszystkim w interesie danego resortu.</u>
          <u xml:id="u-92.11" who="#JózefCyrankiewicz">Nie chcę w tej chwili rozwijać tego tematu. Po prostu zahaczyłem o niego; żeby poinformować o przebiegu procesu, który się dokonuje stale w toku prac rządu.</u>
          <u xml:id="u-92.12" who="#JózefCyrankiewicz">Wracając do przedstawionych propozycji, zwracam się do Wysokiego Sejmu o ich przyjęcie i zatwierdzenie w tym przekonaniu, że będą one służyć dalszemu polepszeniu pracy kierowniczych organów rządowych.</u>
          <u xml:id="u-92.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#ZenonKliszko">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie zgłoszonych propozycji dotyczących wyboru do Rady Państwa i zmian w składzie rządu?</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#ZenonKliszko">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy zatem do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#ZenonKliszko">Przypominam, że stosownie do postanowień regulaminu Sejmu, uchwały w sprawie wyboru do Rady Państwa i zmian w składzie rządu zapadają w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że w posiedzeniu bierze udział więcej niż połowa ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#ZenonKliszko">W związku z przedstawionymi wnioskami proponuję podjęcie przez Sejm odpowiednich uchwał.</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#ZenonKliszko">Proponuję, aby pierwsza uchwała miała brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 24 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — dokonuje wyboru obywatela posła Mieczysława Klimaszewskiego na stanowisko zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem proponowanej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.10" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciwny? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.11" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.12" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm wybrał obywatela posła Mieczysława Klimaszewskiego na stanowisko zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-93.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-93.14" who="#ZenonKliszko">Proponuję następną uchwałę:</u>
          <u xml:id="u-93.15" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 24 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — dokonuje wyboru obywatela posła Juliana Tokarskiego na stanowisko członka Rady Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-93.16" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem proponowanej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.17" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.18" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.19" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.20" who="#ZenonKliszko">Następna z kolei uchwała miałaby następujące brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-93.21" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — odwołuje obywatela Juliana Tokarskiego ze stanowiska wiceprezesa Rady Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-93.22" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem niniejszej uchwały?</u>
          <u xml:id="u-93.23" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.24" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.25" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.26" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wybrał obywatela Juliana Tokarskiego na stanowisko członka Rady Państwa, odwołując go jednocześnie ze stanowiska wiceprezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-93.27" who="#ZenonKliszko">Proponuję następną uchwałę:</u>
          <u xml:id="u-93.28" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji. Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — odwołuje obywatela Mieczysława Lesza ze stanowiska Ministra Handlu Wewnętrznego”.</u>
          <u xml:id="u-93.29" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem powyższej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.30" who="#ZenonKliszko">Dziękuje.</u>
          <u xml:id="u-93.31" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.32" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.33" who="#ZenonKliszko">Projekt następnej uchwały ma brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-93.34" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej powołuje obywatela Edwarda Sznajdra na stanowisko Ministra Handlu Wewnętrznego”.</u>
          <u xml:id="u-93.35" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem powyższej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.36" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.37" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.38" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.39" who="#ZenonKliszko">Jeszcze jedna uchwała w tej sprawie:</u>
          <u xml:id="u-93.40" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — powołuje obywatela Mieczysława Lesza na stanowisko Ministra członka rządu”.</u>
          <u xml:id="u-93.41" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem powyższej uchwały — proszę podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.42" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.43" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.44" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.45" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej odwołał obywatela Mieczysława Lesza ze stanowiska Ministra Handlu Wewnętrznego, powołując go jednocześnie na stanowisko Ministra członka rządu i powołał na stanowisko Ministra Handlu Wewnętrznego obywatela Edwarda Sznajdra.</u>
          <u xml:id="u-93.46" who="#ZenonKliszko">Dalsza z kolei uchwała miałaby brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-93.47" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — odwołuje obywatela Henryka Golańskiego ze stanowiska Ministra Szkolnictwa Wyższego”.</u>
          <u xml:id="u-93.48" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem powyższej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.49" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.50" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.51" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.52" who="#ZenonKliszko">I jeszcze ostatni projekt uchwały.</u>
          <u xml:id="u-93.53" who="#ZenonKliszko">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — powołuje obywatela Henryka Jabłońskiego na stanowisko Ministra Szkolnictwa Wyższego”.</u>
          <u xml:id="u-93.54" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem powyższej uchwały — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-93.55" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-93.56" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.57" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Również nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-93.58" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm odwołał obywatela Henryka Golańskiego ze stanowiska Ministra Szkolnictwa Wyższego i powołał na to stanowisko obywatela Henryka Jabłońskiego.</u>
          <u xml:id="u-93.59" who="#ZenonKliszko">Czwarty i piąty punkt porządku dziennego zostały w ten sposób wyczerpane.</u>
          <u xml:id="u-93.60" who="#ZenonKliszko">Na tym kończymy piąte posiedzenie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-93.61" who="#ZenonKliszko">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-93.62" who="#ZenonKliszko">O terminie następnego posiedzenia Sejmu zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-93.63" who="#ZenonKliszko">Obywatele Posłowie! Posiedzenie, które za chwilę dobiegnie końca, jest ostatnim posiedzeniem Sejmu w roku bieżącym. W ciągu sześciu tygodni Sejm i jego komisje wykonały olbrzymią pracę, ustalając kierunki dalszej działalności rządu w podjętej przez nas uchwale o Narodowym Planie Gospodarczym i w uchwalonej ustawie budżetowej na rok 1966. Udzieliliśmy również rządowi absolutorium z jego działalności w roku poprzednim.</u>
          <u xml:id="u-93.64" who="#ZenonKliszko">Kończąc dzisiejsze posiedzenie, pozwolę sobie w imieniu Prezydium Sejmu i swoim własnym u bliskiego progu Nowego Roku 1966 złożyć wszystkim Obywatelom Posłom życzenia utrwalania więzi ze swymi wyborcami, a więc dobrego posłowania, osiągnięć w pracy zawodowej i powodzenia w życiu osobistym.</u>
          <u xml:id="u-93.65" who="#ZenonKliszko">Nowy Rok 1966 będzie pierwszym rokiem nowej pięciolatki. Rozpatrzymy ją i uchwalimy w przyszłym roku. Chciałbym, Obywatele Posłowie, w imieniu Was wszystkich, w imieniu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, złożyć z tej trybuny narodowi polskiemu gorące życzenia pomyślności w tym nadchodzącym Nowym Roku. Niechaj pierwszy rok nowej pięciolatki będzie dla całego społeczeństwa polskiego rokiem dalszego rozwoju gospodarki i kultury narodowej, dalszego wzrostu dobrobytu ludzi pracy, dalszego pogłębiania się i umacniania jedności narodowej w budownictwie socjalizmu w Polsce. Niech rok ten przyniesie narodom wygaśnięcie istniejących ognisk wojny, coraz pełniejsze i skuteczniejsze zespolenie wszystkich sił postępu, narodowego wyzwolenia i socjalizmu przeciw siłom ludobójstwa i agresji imperialistycznej, w obronie pokoju i przyszłości świata.</u>
          <u xml:id="u-93.66" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-93.67" who="#ZenonKliszko">Wszystkiego dobrego, Obywatele Posłowie!</u>
          <u xml:id="u-93.68" who="#ZenonKliszko">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-93.69" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 5)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>