text_structure.xml 350 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IgnacyDaszyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 11 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 12 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ładyka i Kornecki. Listę mówców prowadzi p. Ładyka.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IgnacyDaszyński">Usprawiedliwiają swą nieobecność posłowie: Błażejewicz, Pawlak, Surzyński, Wełykanowicz i Komarnicki.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IgnacyDaszyński">Udzieliłem urlopów posłom: Mackiewiczowi i Raczkiewiczowi na 2 dni, Chybowi, ks. Hanuszewskiemu i Morawskiemu na 3 dni, Zdzisławowi Strońskiemu na 4 dni, oraz Janowi Dębskiemu na tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#IgnacyDaszyński">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Potworowski na 2 tygodnie i Niedźwiecki na 4 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam że Izba zgadza się na udzielenie powyższych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#IgnacyDaszyński">Zanim przystąpię do porządku dziennego, komunikuję Wysokiej Izbie, że po załatwieniu budżetu Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Reform Rolnych, wezmę najprawdopobobniej w sobotę część 13: budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publ., w poniedziałek przed południem postawię na porządku dziennym pierwsze 5 części budżetu aż do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zaś w poniedziałek po południu, albo we wtorek rano budżet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Proszę zatem tych pp. Posłów, którzy mają zamiar przemawiać do tych części budżetu, aby byli łaskawi z tem się liczyć.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do p. 1 porządku dziennego: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym Rzeczypospolitej Polskiej na okres od 1 kwietnia 1928 r. do 31 marca 1929 r. (dokończenie dyskusji ogólnej oraz dyskusja szczegółowa nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Reform Rolnych). Głos ma p. Reich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#LeonReich">Wysoki Sejmie! Gdy na skutek przewrotu majowego zawiał nowy wiatr po całej Polsce, w pierwszym rzędzie tym odżywczym prądem odetchnęła ludność żydowska. I bez względu na to, czy kto z większym lub mniejszym zachwytem i podziwem obserwował bieg wypadków, oddawaliśmy się wszyscy nadziejom, że wypadki, które miały miejsce, oznaczają zarazem zerwanie z dotychczasowym systemem nieprawości i nienawiści narodowościowej, że oznaczają wymierzanie sprawiedliwości wszystkim grupom i narodowościom, które do owego czasu czuły się pokrzywdzone. Czy nadzieje te okazały się złudzeniami? Nie całkiem. Przyznać należy zgodnie z prawdą, że o ile idzie o stronę negatywną tej sprawy, nadzieje te się ziściły, zawiodły zaś, o ile chodzi o stronę pozytywną. O ile chodzi o stronę negatywną, spełnione one zostały w tym sensie, że w istocie został złagodzony w znacznej mierze system nienawiści, że zostało zgnębione stronnictwo polskie, które siłę swoją i potęgę opierało na hasłach eksterminacji i antysemityzmu i że zostały usunięte przesądy i uprzedzenia, stanowiące w pierwszym rzędzie podłoże dla bezprawia i niesprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#LeonReich">Zupełnie jednak, jak wspomniałem, zawiodły te nadzieje, o ile idzie o efekt pozytywny. Mam ten żal do Rządu Marszałka Piłsudskiego, do Rządu, który ogłosił jako hasło swoje sanację moralną, a nie chciał przyłożyć ręki do wycięcia tego raka antysemityzmu, który najbardziej, zdaniem naszem, toczył organizm państwowy. Nadaremno szukamy wytłumaczenia zaniedbania w kierunku naprawy błędów, popełnionych do owego czasu i zaspokojenia żądań narodowości żydowskiej. Wiemy, że nie można pomawiać Rządu Piłsudskiego o brak dobrej woli, skoro reprezentant tego Rządu, ówczesny premjer Bartel z trybuny sejmowej dał wyraz zrozumienia dla naszych postulatów. Nie można też go pomawiać o brak odwagi, skoro Rząd ten miał śmiałość rzucić rękawicę wszystkiemu temu, co zdawało się być niewzruszalnem, nieustępliwem i stanowiło treść owego ancien regime'u. Wytłumaczenie tych zaniedbań znajdujemy tylko w tradycyjnem kunktatorstwie w przekonaniu, że można zwlekać z zaspokojeniem choćby najsłuszniejszych postulatów, ponieważ one w danej chwili nie wydają się być dostatecznie groźne i piekące. Z tego też powodu ludność żydowska ma nadal cały szereg żalów z powodu niezaspokojenia jej dezyderatów w najrozmaitszych dziedzinach życia publicznego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#LeonReich">Przede wszystkiem na polu gospodarczem ludność żydowska daremnie domaga się zrealizowania tego prawa, które stanowi prymitywne podłoże wszelkich uprawnień obywatelskich, tego prawa, które swego czasu stanowiło m. in. podłoże rewolucji w wieku XIX — prawa do pracy. P. Wicepremjer Bartel przedwczoraj z trybuny sejmowej odczytał nam szereg cyfr odnośnie do zajęć urzędników państwowych i cytował, że na kolejach w Polsce w roku 1926 zajęta jest ilość 163 tysięcy funkcjonarjuszów; w instytucjach pocztowych znajduje się w r. 1927 4.286; w etatach nauczycielskich znajdujemy 73.694 funkcjonarjuszy. Gdybym był złośliwy i nie znał z góry odpowiedzi na nasze pytanie, moglibyśmy zapytać, ile wśród tych dziesiątków tysięcy funkcjonarjuszy, ile w tych tysiącach instytucji pocztowych zajętych jest sił żydowskich. I ze wstydem spuszczamy głowy, gdyż nadaremnie upominamy się o to, aby jednak zatrudnić paru bodaj listonoszy, paru maszynistów i konduktorów kolejowych. Nie możemy wierzyć, a jednak jest prawdą, co nam donoszą z różnych sfer ludności żydowskiej, z kół zainteresowanych, że redukcja, o której wspomniał p. Wicepremjer, w pierwszym rzędzie odbywa się właśnie kosztem tych kół żydowskich, ale na wszelki wypadek uważamy, że ta ilość sił zatrudnionych pozostaje w zanadto rażącej, niemal brutalnej dysproporcji do 3-miljonowej ludności żydowskiej. Tak samo budżet Ministerstwa Robót Publicznych wykazuje omal, że zupełny brak sił żydowskich, a na czele tego Ministerstwa stoi p. Minister Moraczewski, do niedawna jeden z pierwszych leaderów stronnictwa socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#LeonReich">Oczywista, że przedsiębiorstwa komunalne idą za sławetnym wzorem, który świeci z góry i dlatego też darmo szuka się choćby jednego żyda konduktora tramwajowego, lub innego rodzaju funkcjonarjusza w przedsiębiorstwach miejskich.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#komentarz">(Głos: Zaprowadzę Pana i pokażę Panu.)</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#LeonReich">Ten sam fakt uderza nas także w tych dziedzinach pracy, gdzie funkcjonarjusze mają odznaczać się specjalną zdolnością do pracy mózgowej, by użyć wyrażenia p. Wicepremjera Bartla. W sądownictwie prawnicy żydzi upominają się latami o otwarcie im wrót. Od biura do biura, od Annasza do Kaifasza błąkają się, aby wreszcie uzyskać odpowiedź, że dla nich niema miejsca. To samo oczywiście zachodzi i w administracji, w ścisłem tego słowa znaczeniu. Jeżeli w biurach publicznych i urzędach znajdujemy wszędzie napis, zawierający świetną sentencję Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, że znamieniem obecnych czasów w Polsce jest „wyścig pracy”…</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To są słowa Marszałka Piłsudskiego.)</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#LeonReich">Nie wiedziałem, więc sentencja p. Marszałka Piłsudskiego, że znamieniem obecnych czasów w Polsce jest wyścig pracy, to mimowoli mam wrażenie, że ci urzędnicy przełożeni, którzy tam decydują o rzeczach, zapomnieli całkowicie o tej dewizie i czasem robi na nas wrażenie, jakoby przełożeni władz decydujących o sprawach, zwłaszcza na terytorjach lokalnych, jako swoją maksymę wystawiali zasadę wyścigu o usuwanie ludności żydowskiej od pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#LeonReich">Jeżeli w dodatku przypomnę, że na polu gospodarczem kupiectwo żydowskie jest całkowicie ograniczone w swojej pracy, że musi ono świętować przez dwa, a względnie przez 2 i 1/2 dnia w tygodniu, a jak w ubiegłym tygodniu, gdy Zielone Świątki przypadły na niedzielę i poniedziałek świętowali kupcy żydowscy przez 4 dni z rzędu, a jeżeli dołączymy soboty i niedziele to znaczy, że przez 6 dni mają zamknięte swoje interesy, zrozumiałe więc jest, że to wezwanie do wyścigu pracy musi być zaopatrzone dużym znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#LeonReich">W dodatku rozporządzenie ostatnie jeszcze bardziej ogranicza pracę. Lokale, które do niedawna jeszcze były otwarte w godzinach późniejszych, jak fryzjernie, obecnie są zamknięte, a w niedzielę urządza się rewizję nawet w lokalach piętrowych, aby baczyć, czy kupcy, pracujący sami bez sił pomocniczych, nie zrywają odpoczynku niedzielnego. Powiem, że to jest całkowicie sprzeczne z pojęciem o „wyścigu pracy”.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#LeonReich">Żale nasze okazały się jeszcze istotniejszemi w dziedzinie innej. Bo jeżeli w dziedzinie gospodarczej wyrażamy żal, że dzieje się za mało, że nie dopuszcza się do pracy, że się nie usuwa ograniczeń, że nie reguluje się ustawy o odpoczynku niedzielnym, to w dziedzinie skarbowej mamy żal, że się dzieje za wiele, że za wiele obciąża się obywateli, że się za wiele jest rygory stycznym w ściąganiu podatków, nie biorąc względów na wszelkie okoliczności, uzasadniające możność płatniczą obywateli. W istocie istnieje jedna wielka martyrologia dziesiątków tysięcy kupców i rękodzielników żydowskich, martyrologja której na imię — podatek obrotowy. Mam wrażenie, że nie mam więcej potrzeby uzasadniać wadliwości tego podatku, gdyż czynili to fachowcy miarodajniejsi ode mnie, choćby ostatnio szanowny p. prof. poseł Krzyżanowski, który z tej trybuny wykazywał także wadliwość systemu podatku obrotowego, wadliwość, polegającą na tem, że miast ściągać podatek jednorazowo od wytwórcy albo importera, o ile pochodzi on z zagranicy, ściąga się go w sposób, który staje się premją za gnuśność, za opieszałość, bo za aktywność, za wielokrotność obrotu nakłada się wielokrotny podatek. Niemniej dotkliwym jednak jak sam system podatku obrotowego, jest sposób jego wymierzania. Podatek obrotowy ostatnio przyniósł o 60 milj. więcej, aniżeli był preliminowany, bo przyniósł 270 milj., mimo obniżenia nawet pewnych stawek. Obecnie preliminuje się jeszcze mniej, niż w ostatnim terminie, bo 200 milj. Tem bardziej dlatego jest nie zrozumiałem, dlaczego wymiar odbywa się w ten sposób, że stanowi on podcięcie egzystencji kupiectwa. Oczywiście, że ten podatek obrotowy stosuje się do kupców nie tylko żydowskich, ale ponieważ struktura społeczna kraju tak ułożyła się, że warstwy mieszczańskie, na które nakładany jest ten podatek, rekrutują się w pierwszym rzędzie z reprezentantów kupiectwa, rękodzielników i przemysłu, w których to zawodach zainteresowaną jest w pierwszym rzędzie ludność żydowska, więc nic dziwnego, że ona najbardziej cierpi pod obuchem ciężarów, które są nie do zniesienia.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Czetwertyński.)</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#LeonReich">Do ksiąg i dokumentów nie przykłada się często żadnej wagi; odbywają się także „nieprawidłowości”, mówmy delikatnie, wobec rzemieślników, którzy pracują sami choćby z jednym robotnikiem. Kupiec sam nigdy nie wie, jakie czekają go niespodzianki w formie wymiaru podatków i dlatego też, idąc po linji najmniejszego oporu podwyższa ceny w oczekiwaniu olbrzymich niespodzianek. Wywołuje to drożyznę w kraju, a wszystko razem wpływa na dławienie egzystencji i na podcinanie możności zarobkowania. W łączności z tem zaś handel jest dławiony i pod innym względem, a w szczególności waloryzacja ceł, która wywołała wojnę celną z Austrją i Czechosłowacją, również odbija się szkodliwie na kupiectwie. Utrudnienia paszportowe także mają swój efekt ujemny. Jednem słowem, na polu gospodarczem jest cały szereg postulatów po dziś dzień niezałatwionych i cały szereg stron ujemnych. Nie pozostają zaś w harmonji z tem kredyty, które w pewnej mierze mogłyby być pomocą i poparciem dla kupiectwa.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#LeonReich">Bank Rolny uzyskał w roku ostatnim podwyżkę swego kapitału o 75 miljonów. Działa to oczywiście dodatnio dla sfer rolniczych, i nie mielibyśmy nic przeciwko temu, gdyby także w równej mierze te sfery uwzględniały interesy innych warstw, warstw mieszczańskich. Ale jednak byliśmy tu świadkami w Sejmie, że w Komisji Budżetowej jeden z reprezentatntów włościańskich zaproponował podwyższenie podatku obrotowego, a gdy Rząd ze swej strony przyszedł z projektem podatku gruntowego, podatek ten został obalony a limine przez reprezentantów stronnictw włościańskich i stronnictwa proletarjackie, które Uczą na głosy chłopskie.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#LeonReich">Oczywiście, musimy dziwie się tej nierównej miarce, jaką pewne warstwy i ugrupowania społeczne w kraju chcą stosować; inną do siebie, a inną do reszty ludności. Często p. Minister Skarbu porównuje podatki u nas z podatkami w Anglji i w innych państwach. Sądzę, że porównanie jest zupełnie nieuzasadnione, albowiem liczyć się należy z zupełnie innymi warunkami pracy i zarobkami w Anglji, zupełnie inną także psychologją ludności, z innym stanem majątku narodowego i przede wszystkiem liczyć się należy z różnicą, polegającą na tem, że tutaj właściwie najbardziej krzyczącą krzywdą jest nierównomierność podatkowa. I dlatego też domagamy się na całej linji możności pracy, która stwarza kapitał i wartości oraz równouprawnienia podatkowego, które nie podcinałoby źródeł produkcji i nie tłumiłoby twórczości.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#LeonReich">W łączności z tem pozostają także nasze żale na polu opieki społecznej, na którem ludność żydowska jest aż nadto upośledzona. Utrzymuje całą sieć instytucji w tej dziedzinie zupełnie z własnych funduszów przy pomocy ewentualnie funduszów i zasiłków, przychodzących od żydów w Ameryce. Na dziecko wychowane w sierocińskich zakładach Państwo nie łoży prawie nic, na dziecko znajdujące się w kolonjach letnich wypada minimalna kwota 1 zł. miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#komentarz">(P. Rozmarin: Przez cały czas.)</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#LeonReich">To tem bardziej.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#LeonReich">Ale niemniej dotkliwe są ograniczenia w dziedzinie kulturalnej i religijnej. Wystarczy nadmienić, że w preliminarzu budżetowym na wyznanie mojżeszowe wyznaczona jest kwota wynosząca 203.572 zł., z czego przypada 93.572 zł. na seminarjum państwowe dla nauczycieli religji mojżeszowej w Warszawie, a 110.000 dla wszelkich innych instytucyj, połączonych z wyznaniem żydowskiem.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#LeonReich">Jeżeli uwzględnimy, że na parę budynków dla urzędów ziemskich wyznaczona jest kwota pół miljona złotych, a na wszystko to, co się zwie wyznaniem żydowskiem i co ma być także kulturą żydowską wyznaczona jest kwota niespełna 1/4 miljona, mam wrażenie, że pytanie, czy nie jest to objaw zastraszający, jest zupełnie zbędne.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#LeonReich">A jakiż w dziedzinie szkolnictwa okazuje się stan rzeczy pod innymi względami? Sądzę, że popełnię anachronizm, jeżeli przypomnę tę gehennę młodzieży żydowskiej, która błąkać się musi po obcych miastach i obcych krajach dlatego, ponieważ system „numerus clausus”, pokryty pretekstem ciasnoty sal wykładowych, zamyka przed nią wrota własnych uniwersytetów. Jeżeli w preliminarzu wyznaczone są kwoty, mniejsze czy większe, na wybudowanie gmachów dla różnych urzędów, to o ile przyczyną numerus clausus są tylko sale wykładowe, dziwić się musimy, że nie wyznacza się bodaj minimalnej kwoty na rozszerzenie sal wykładowych, aby setki młodzieży nie musiały poza granicami Państwa szukać przytułku dla swego pragnienia wiedzy. Padają oni często, o ile nie mają dostatecznych funduszów, ażeby iść zagranicę, ofiarą gnuśności, padają ofiarą rozmaitych aferzystów i skłonności do lekkiego życia z powodu tego, że nie mogą zaspokoić swojej żądzy nauki i pracy i są pozbawieni wszelkiej możności zarobkowania. A o ile znajdą łaskawą gościnność zagranicą, to tam oczywiście błądzą po świecie jakby żywy znak zapytania, dlaczego i za co musieli opuścić własny kraj dla kontynuowania studjów na obczyźnie. Są zarazem wyrzutem sumienia dla tych wszystkich, którzy, mając możność decydowania w tej mierze, niestety zupełnie o to się nie troszczą.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#LeonReich">O ile idzie o szkolnictwo niższe i średnie, to niestety również nie zmieniło się wiele na lepsze. Szkolnictwo to nie posiada prawa publiczności, z bardzo małymi wyjątkami, a całkiem prawie nie jest subsydjowane wbrew przepisom Konstytucji, które mówią o możności pielęgnowania języka i kultury, wbrew duchowi tej Konstytucji, wbrew traktatowi o mniejszościach, który określa nawet dokładnie formę tworzenia komitetów rodzicielskich i rozdziałów subsydjów, i wbrew, powiedzmy także, duchowi enuncjacji i pewnych posunięć rządów Marszałka Piłsudskiego, który przez to, że utworzył placówkę handlową w Palestynie, gdzie odbudowuje się w całej pełni nie tylko ojczyzna, ale w pierwszym rzędzie kultura żydowska, dał do zrozumienia niedwuznacznie, że ma zrozumienie dla tego wielkiego problemu, a zatem winien zrozumieć także, co znaczy odrodzenie kultury narodowej wszędzie, gdzie naród ten się znajduje, i winien zrozumieć i popierać wysiłki w kierunku utrzymania własnego szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#LeonReich">Jeżeli mówimy o kwestjach wchodzących w resort Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, wspominamy także z pewnem zadowoleniem, że odnośnie do gmin żydowskich na skutek rozszerzenia dekretu Piłsudskiego nastąpiła demokratyzacja tych gmin, nie mniej jednak i na tym punkcie mamy cały szereg zastrzeżeń, albowiem domagamy się demokratyzacji w tej samej mierze, jak to ma miejsce odnośnie do wyborów do ciał ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#LeonReich">Następnie zastrzegamy się przeciw ograniczeniu kompetencji gmin żydowskich, przeciw odebraniu im wszelkich agend opieki społecznej i jeszcze bardziej przeciw skurczeniu znaczenia gmin żydowskich do in sytuacyj czysto wszelkich prerogatyw narodowych. Zastrzeżenia te płyną z głębi naszego przekonania, że tylko gminy żydowskie mają i mogą urządzić życie wewnętrzne żydowstwa, a opieramy się w tej mierze na znakomitych wzorach z czasów historycznej Polski, gdzie właśnie sprawy wewnętrzne żydowstwa załatwiała organizacja gminna, począwszy od kahałów i przykahałków, a kończąc na zjazdach czterech ziem. Nie rozumiemy, dlaczego w historycznej dawnej Polsce miałaby ludność żydowska być lepiej usytuowaną w tym względzie, aniżeli żydostwo, żyjące dzisiaj w Polsce odrodzonej.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#LeonReich">Oczywiście, że odnośnie do gmin żydowskich, rozmaici dygnitarze lokalni wykorzystują sytuację, że mają się odbyć niezadługo wybory i pozwalają sobie, że się tak wyrażę, bujać po dawnemu. Rozwiązują kahały, ustanawiają komisarzy rządowych dla gmin żydowskich, nie licząc się wcale z opinją ludności żydowskiej i toleruj ą ustanawianie komisji wyborczych, z pominięciem przepisu, wskazującego że w Komisjach wyborczych muszą być reprezentowane najważniejsze stronnictwa polityczne.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#komentarz">(Głos: Płacą wyborcze weksle.)</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#LeonReich">Nie wiem, bo nie badałem ich kasowości i rachunkowości. Faktem jest, że przypomina to stare tradycje galicyjskie starostów starogalicyjskich. Na wszelkie nasze żale, wytoczone do władz centralnych, daję się nam odpowiedź, że czynią to starostowie lokalni, wbrew ustawie i wbrew prawu na własną rękę. Nie wiem, co mamy wybrać: czy dać wiarę tym zapewnieniom i przypuścić, że starostowie ci, jakkolwiek nie mieli wyraźnej aprobaty, jednak działają w cichem porozumieniu z organami naczelnemi, albo bodaj w przeświadczeniu, że to ujdzie im bezkarnie, czy też przypuścić, że władza centralna, która ubolewa nad tym stanem rzeczy, a która dawała niejednokrotnie dowód swej siły, jest tak słaba wobec jednego czy drugiego starosty prowincjonalnego, że instancja naczelna w Warszawie ubolewa, a starostowie dalej działają po swojemu.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#LeonReich">Niektórzy starostowie starają się swoje manewry przystrajać w szaty pewnej ideologji, a pewien dygnitarz już całkiem wybitny, na moje zażalenie wskutek popełnienia pewnej nielegalności odnośnie do stronnictwa sjonistycznego, dał mi odpowiedź, że Marszałek Piłsudski kazał tępić nacjonalizm. Nie chcemy rozważać, czy uchodzi pokrywanie nielegalności pewną ad hoc ideologją i pewni jesteśmy, że nigdy w tym kierunku nie nastąpiłoby żadne ideowe placet. Ale na wszelki wypadek sądzimy, że ci, którzy w ten sposób usprawiedliwiają popełniane przez siebie błędy, nie rozumieją, albo rozumieć nie chcą, że nasze poczucie narodowe nie jest bynajmniej identyczne z szowinizmem narodowościowym pewnych stronnictw w Polsce, czy poza Polską, które mają apetyty zaborcze na zewnątrz czy na wewnątrz i które swoje dogmaty partyjnictwa stawiają jako ideał i ośrodek życia narodowego. Nasze poczucie narodowe, to jest tylko obudzona świadomość wspólnych interesów duchowych, wspólnych tradycyj i nadziei z żydostwem całego świata. Nie jest to nacjonalizm, który szuka jakichkolwiek zdobyczy i trofeów wśród obcych, nie jest to nacjonalizm, który wykracza poza granice, zakreślone treścią wewnętrzną duszy własnej, ale nacjonalizm, który chce pogłębiać tylko własną myśl narodową, a który, wpajając w żyda poczucie dumy narodowej i obywatelskiej, wychowuje go na dumnego i godnego obywatela Państwa, wzmacnia w nim siłę moralną, zdolną oprzeć się wszelkim zakusom i haszyszom romantycznym bolszewickich rajów na ziemi i w ten sposób służy dobru ogólnemu i dobru Państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#komentarz">(Głos: Pan sam się śmieje z tego, co Pan mówi.)</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#LeonReich">Może Pan się śmieje z tego, czego Pan nie rozumie. Jeżeli jednak ten czy ów dygnitarz i funkcjonarjusz, tak samo, jak tutaj niejeden z Panów, nie chce rozumieć wielkości tej myśli cywilizacyjnej, to żądamy jednak od funkcjonarjuszów państwowych, by liczyli się z realizmem życia, by rozumieli, że ten plebiscyt wyborczy, przy którym żydzi dali masowo wyraz swoim przekonaniom, a przy którym okazało się, po której stronie jest, że tak powiem, rząd dusz żydowskich, winien być i dla nich pewnym miernikiem i powinni zrozumieć, że dziś obywatele żydowscy nie są więcej jakąś grupą parjasów, którym wystarczy, jeżeli się ich uważa także jako obywateli Państwa, że narodowość żydowska nie jest więcej pstrokaeizną różnych kultur i wierzeń, że jeżeli już przed wojną żydzi odnaleźli swoje narodowe „ja”, to wojna wypleniła całkowicie wszelkie naleciałości, wytworzyła w nich moc ducha, świadomość swej woli i przyszłości, że poczuwając się w całej pełni do obywatelstwa Państwa, w którem zamieszkują, jednak poczuwają się także do solidarności z żydami całego świata, żyją tchnieniem nowego życia i tchnienia tego pod żadnym warunkiem i żadnym czynnikom wydrzeć sobie nie pozwolą. Z tego punktu widzenia wysuwamy także postulat na dalszą metę — autonomję kulturalną, a tylko krótkowidze będą chcieli to traktować jako utopję, a tylko źli ludzie będą chcieli to uważać jako herezję. Jestem przekonany, że stronnictwa lewicy, które kroczą, a przynajmniej powinny kroczyć na czele wszelkich ruchów postępowych, a także stronnictwo, które tutaj jest najsilniejszem ugrupowaniem w Sejmie, okażą zrozumienie dla tej koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#LeonReich">Niedawno rząd pruski wystąpił z inicjatywą urządzenia autonomji kulturalnej dla mniejszości polskiej, wystąpił z projektem ustawy, według którego między innemi szkolnictwo polskie ma być w całości utrzymywane albo subsydjowane przez Państwo, a ustawa cała opracowana być winna w porozumieniu z reprezentantami ludności polskiej. Nie wchodząc w szczerość intencji tej inicjatywy i nie przesądzając z jaką skrupulatnością będzie ona wykonana, konstatujemy, że objawia się w tem duch czasu, który prze wszystkich do zastanowienia się nad problemami, domagającymi się załatwienia. Jeżeli zaś sądzimy, że stronnictwo tworzące centrum w Izbie powinno okazać specjalne zrozumienie dla tej myśli, to dlatego, że właśnie mąż z Jedynki p. Mackiewicz, w swojej broszurze „Kropka nad i” daję wyraz swojemu przekonaniu, że autonomja narodowa dla społeczeństwa żydowskiego tu w Polsce jest wyrazem sprawiedliwości i racji stanu. Idzie zatem o to, ażeby stronnictwo całe przy odpowiednich okazjach swoją siłą i swoim autorytetem popierało wywody autora owej książki, a idzie przede wszystkiem o to, ażeby kwest je aktualne i piekące nie były odsuwane z dnia na dzień, z roku na rok.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#LeonReich">Ze wszech stron zapewniają nas ciągle, że dla żydów, względnie dla ich zagadnień bieżących, ma się pełne zrozumienie. Ale, proszę Panów, nie wystarcza mieć słowa w ustach, trzeba mieć wolę w sercu, trzeba mieć przede wszystkiem odwagę czynu, a nade wszystko świadomość, że usuwając krzywdy żydów, broni się praw i Konstytucji Rzeczypospolitej, a rozwijając podstawy prawne życia żydowskiego, rozwija się także postęp Polski.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#LeonReich">Żal mamy do Rządu, że kunktatorstwo uprawia na polu załatwiania tych wszystkich problemów i że, zapoznając te konieczności, albo uznając je, lecz nie załatwiając, osłania wszystkie swoje plany, zarówno co do spraw dalszych, jak i bieżących — aureolą milczenia.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#LeonReich">Jaki jest program Rządu, program polityczny odnośnie do całego szeregu problemów? Na darmo o to pytamy i na darmo też staraliśmy się wynaleźć odpowiedź na to pytanie we wczorajszych wywodach przedstawiciela stronnictwa rządowego wielce czcigodnego p. prezesa Sławka. Wysuwa się stąd mimo woli twierdzenie, że Rząd nie ma żadnego programu, a słaba jest pociecha w tem, że i opozycja również nie ma żadnego programu pozytywnego, że jedynym programem, jaki zdaje się łączyć dzisiaj wszystkie stronnictwa opozycyjne, jedynym punktem, w jakim występują zgodnie, jest negacja w stosunku do Rządu, do wszystkich, lub częściowych jego poczynań, ale niewiadomo, z jakim konkretnym programem wystąpiłyby i jak chciałyby załatwić wszystkie te drażliwe i drażniące kwestje, gdyby im dzisiaj udało się ująć ster w ręce i uzyskać większość nie tylko na chwilę w Sejmie, ale także i w rządzie.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#LeonReich">Tak samo nie wypowiedział się Rząd dotychczas w sprawie ustroju, o której wczoraj właśnie pan prezes Sławek wspomniał, że rzecz ta najbardziej elektryzować będzie wszystkie stronnictwa w Sejmie. Uważamy za objaw dodatni, że Rząd zerwał z metodą lekceważenia Sejmu, że rozumie, iż dotychczas przynajmniej nie ma żadnej lepszej metody rządzenia, jak przyznanie suwerenności narodowi i rządzenie przy pomocy demokracji parlamentarnej. To też z pośród naszych sąsiadów tylko sąsiad sowiecki, mówiąc wciąż o poszanowaniu woli ludu, rządzi bez reprezentacji ludu i rządzi dla narodu bez narodu.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#LeonReich">Pocieszającem jest, że Rząd wyrzeka się faszyzmu i chcemy wierzyć, że wczorajsze wywody pana prezesa Sławka, że nie idzie się, by użyć jego wyrażenia, „małpować formy obce”, nie oznaczają, iż chce się tu mieć faszyzm swoisty, aby zastąpić nim faszyzm z zewnątrz, lecz że naprawdę wierzy on w. to, iż gdy faszyzm oznacza nową, niedemokratyczną metodę rządzenia, to sanacja, usiłuje 'wprowadzić nową moralność. Ale jak poza tem ma według opinji Rządu i stronnictw rządowych wyglądać przyszły ustrój, co do tego, nie mamy nawet żadnych przypuszczeń i obawiamy się, że jeśli tylko stronnictwom sejmowym odda się decyzję w tej sprawie, jeśli rzuci się problem na szalę dawnych zakulisowych intryg i gier stronnictw, to będą chcieli w pierwszym rzędzie korzystać z tej reformy ustroju Konstytucji ci, którzy nie wiedzą i rozumieć nie chcą, iż Konstytucja w samem pojęciu swojem jest antytezą przywilejów, iż pierwszem podłożem pojęcia Konstytucji jest równość obywateli. I obawiam się tej gry zakulisowej dlatego, ponieważ doświadczenie uczy nas, że wszelkie próby załatwiania spraw za kulisami sejmowemi odbijają się w pierwszym rzędzie na barkach mniejszości narodowych, a zwłaszcza na barkach ludności żydowskiej. Rzeczą Rządu będzie dlatego w sprawie tej wypowiedzieć swoje słowo stanowcze, zważać na to, by ludność żydowska, która zwątpiła swego czasu w możność naprawy stosunków za dawnego systemu, nie była zmuszona później zwątpić także w skuteczność systemu obecnego. Rzeczą Rządu będzie działać w ten sposób, by żydzi, którzy i dziś pełnią wiernie swoje obowiązki, chcieli pełnić je podobnie, jak w Ameryce, Anglji i we Francji, z dumą i radością, by byli związani także duchowo z zadaniami i wewnętrznemi instytucjami Państwa, a dziać się to może tylko wtedy, jeśli wytworzy się nastrój ogólnego zadowolenia, jeśli wszczepi się tę pełną świadomość, że się nigdy nie będzie odepchniętym od najświętszego ołtarza państwowego, od ołtarza pracy, do którego wszyscy obywatele winni być równo dopuszczeni w przeświadczeniu, że stoły bogato czy biedno, ale dla wszystkich równo są zastawione.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#LeonReich">Szanowni Panowie! Na uroczystości onegdajszej ku czci Berka Joselewicza w Wilnie jeden z mówców oficjalnych, zdaje mi się, p. prof. Limanowski, mówił między innemi: „dzieje zrządziły, że Polacy i żydzi już od kilkuset lat zamieszkują jedną ziemię, dzieląc jej dolę i niedolę. Niestety między tymi narodami stoi dotąd jeszcze mur. Na chwilę tylko ten mur się zawala i wtedy dopiero Polacy widzą żydów i odwrotnie. Chwilą taką jest uczczenie wspólnego bohatera”. Chciałbym, żebyście Panowie oglądali żydów nie tylko przez pryzmat przemijających chwil uroczystych i nie tylko od parady i od święta, ale wszędzie i stale, gdziekolwiek ku temu jest sposobność. Tak! Od wieków żydzi żyją tutaj w Polsce. Macie ich Panowie przed sobą i dookoła siebie, a widzicie ich tylko, jak to świetnie opisał Żeromski w swojem „Przedwiośniu”, przez szyby kawiarniane. Chcielibyśmy, ażebyście poznali żydów w ich życiu codziennem i przy codziennej pracy, z ich ogólnemi żydowskiemi troskami i kłopotami, z ich wadami i błędami, bo któraż społeczność narodowa jest od nich wolną, ale także z ich wielkiemi zaletami i zdolnościami, z ich entuzjazmem ducha i umiłowaniem pracy, z ich tęsknotą do starej ojczyzny, z ich przywiązaniem do kraju, którego są obywatelami. A wtenczas zrozumiecie Panowie, że popełniają przestępstwo z państwowego punktu widzenia ci, którzy, zamiast ze społeczeństwa żydowskiego wykrzesać resztki energji twórczej przez całkowite zaspokojenie jego postulatów, bawią się w dyskutowanie, w odwlekanie i wywołują wśród żydów wrażenie, że się ich mimo wszystko traktuje jako parjasów i obywateli drugiej kategorji.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#LeonReich">Wszystko to wywołuje w nas i w szerokich masach ludności rozgoryczenie. Pewni jesteśmy, że czasy inne muszą przekonać wszystkich, że dzieje się niedobrze, że jeśli buduje się nową Polskę, to nie ma nowych dróg bez uprzątnięcia starych gruzów i że pęd twórczości może stać się tylko owocnym przez zmobilizowanie wszystkich sił moralnych i etycznych, wszystkich jednostek i grup narodowych zamieszkujących państwo.</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#komentarz">(Oklaski na ławach żydowskich.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SewerynCzetwertyński">Głos ma p. Radziwiłł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Wysoka Izbo! Już w dniu wczorajszym prezes klubu, do którego mam zaszczyt należeć, w krótkich, ale, jak sądzę, jasnych i wyczerpujących wywodach, dał Panom obraz tych zamierzeń, które w naszym klubie łączą pozornie, być może, nawet elementy bardzo różne. Nie śmiałbym zatem zabierać tak wysokiemu zgromadzeniu czasu, gdybym chciał dzisiaj tylko w innej może nieco formie powtórzyć to, co już wczoraj przez prezesa naszego klubu było powiedziane. Jeżeli zatem pozwoliłem sobie zapisać się do głosu, to tylko dlatego, że w ciągu tej dyskusji ogólnej budżetu z różnych stron był poruszony szereg problemów, że w stosunku do Rządu, a także w stosunku do Bloku Bezpartyjnego postawiono szereg zarzutów i zapytań, co do których uważam za swój obowiązek także i z naszej strony dać pewnego rodzaju oświetlenie. Jeżeli zatem moja krótka przemowa dzisiejsza będzie nosiła do pewnego stopnia charakter polemiczny, to chciałbym na wstępie powtórzyć słowa jednego z naszych kolegów, mianowicie p. posła Niedziałkowskiego, który w swojem przemówieniu oświadczył, że zwykł jest przede wszystkiem szanować zdanie swoich przeciwników. Przyłączam się do tego zdania. I ja, Wysoka Izbo, przyzwyczajony jestem do tego, aby przede wszystkiem szanować każde uczciwe zdanie, choćby djametralnie przeciwne.zdaniu mojemu. I to sądzę, daję mi prawo, że nie tylko ze strony p. Niedziałkowskiego, ale ze strony wszystkich członków Wysokiej Izby także będę na równi traktowany i Panowie zechcą także moje zdanie uważać za pochodzące z motywów nie natury klasowej, ale z motywów więcej idealnych, bo obejmujących całokształt interesów naszego Państwa i wychodzących z bardzo gorącej miłości naszej Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Wysoka Izbo! Dwóch członków, wybitnych członków tej Wysokiej Izby, dwóch przedstawicieli różnych, bardzo od siebie odmiennych stronnictw zrobiło mi ten zaszczyt, że powtórzyli pewne zdanie, które pozwoliłem sobie wypowiedzieć na Komisji Konstytucyjnej wtedy, gdy debatowaliśmy nad zagadnieniem dekretów p. Prezydenta. P. prof. Winiarski z jednej strony, na posiedzeniu Komisji dla Spraw Zagranicznych to zdanie podkreślił; p. Wicemarszałek Woźnicki wczoraj w swojem przemówieniu również na to zdanie się powołał. Biorę z tego asumpt i pozwolę sobie raz jeszcze w tej Wysokiej Izbie powtórzyć to, co w mniejszem gronie pozwoliłem sobie powiedzieć na Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Czasy są niewesołe. Grozi nam i w polityce zewnętrznej, jak i w polityce wewnętrznej cały szereg niebezpieczeństw; stoi przed nami cały szereg trudności. Zastrzegam się, Szanowni Panowie i nie chcę być źle zrozumianym — w tem, co powiedziałem nie brzmi bynajmniej żadna nuta pesymizmu. Przeciwnie, wierzę głęboko w to, co my zwykli jesteśmy nazywać zdrowym instynktem naszego narodu, a co Francuzi może w formie więcej poetycznej i piękniejszej, określają jako genjusz swojej rasy. I ja sądzę na równi ze wszystkimi członkami tej Wysokiej Izby, że instynkt narodu, a jeżeli Panowie wolą, genjusz naszej rasy, znajdzie ze wszelkich trudności, które mamy do przezwyciężenia, jedyną racjonalną drogę wyjścia, tę drogę, która zabezpieczy mocarstwowe stanowisko naszego Państwa i naszego narodu. Z tego jednakowoż założenia wychodząc, nie mogę się zgodzić z szeregiem zdań, które w tej dyskusji były wypowiedziane. Nie mogę przede wszystkiem zgodzić się ze zdaniem, które jeden z szanownych mówców, mianowicie p. Dąbski wczoraj tutaj wypowiedział, jakoby od 2 lat, t. j. od 12 maja 1926 r. nic w tem Państwie się nie zmieniło. Patrzę się na to inaczej i śmiem twierdzić, że od tej daty dużo w Polsce się zmieniło. Przede wszystkiem w naszej polityce zagranicznej w tem znaczeniu, które Polska uzyskała na forum międzynarodowem. Śmiem twierdzić, że właśnie od tej daty znaczenie międzynarodowe naszego Państwa znacznie się wzmogło i to nie dlatego, żebym chciał tu z tej trybuny krytykować politykę, którą prowadziło wielu ministrów spraw zagranicznych dawnych rządów, z których niejeden odznaczał się wybitnemi zdolnościami, a niektórzy zaszczycali mnie osobiście swoją przyjaźnią.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Sedno zagadnienia leży w tem, że nawet najlepszy minister spraw zagranicznych żadnej polityki państwowej skutecznie prowadzić nie potrafi, jeżeli nie czuje w kraju stałego, zdecydowanego, mocnego poparcia.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Słuszne.)</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Czy Szanownym Panom przypominać tu potrzebuję, że byli tacy ministrowie spraw zagranicznych, którzy, wyjeżdżając zagranicę, do Paryża, do Londynu, czy Genewy na to, żeby bronić poważnych interesów państwowych, w chwili, gdy przyjechali do celu swojej podróży, dowiadywali się, że nie są już ministrami.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#komentarz">(Głos: To było zasługą Stanisława Grabskiego.)</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Nie jest to winą z pewnością żadnego z tych ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Nie jest to winą żadnego, śmiem twierdzić, stronnictwa, reprezentowanego w Wysokim Sejmie, ale jest to winą, tkwiącą we wzajemnem ustosunkowaniu się stronnictw w Sejmie. Instytucja, która nie jest zdolna wytworzyć żadnej stałej większości nie jest przez to samo zdolna zapewnić poparcia żadnemu rządowi. Jeżeli dziś od 2 lat mamy Ministra Spraw Zagranicznych, jeżeli ten Minister w komisji tej, której, dzięki przypadkowi mam zaszczyt przewodniczyć, uzyskał tak wszechstronne, tak ogólne votum zaufania dla swojej polityki, jakiego w Polsce żaden Minister Spraw Zagranicznych dotychczas nie uzyskał, i które jest, sądzę, w rzadkich tylko wypadkach, udziałem jakiegokolwiek ministra, to sądzę, że, patrząc się zupełnie bezstronnie i beznamiętnie na to, co się w kraju naszym stało od dwóch lat, Panowie muszą mi przyznać rację, że w Polsce jednak coś się zmieniło. Jeżeli coś się zmieniło w tak niezmiernie ważnej dziedzinie, jak polityka zagraniczna, to śmiem tu także twierdzić, że coś się zmieniło w naszych stosunkach wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jeżeli na wstępie pozwoliłem sobie mówić o pewnych niebezpieczeństwach, które nam grożą, to miałem na myśli nie tylko niebezpieczeństwo komunizmu, zagrażające nie tylko nam, ale i wielu innym państwom i narodom, niebezpieczeństwo, które, sądzę, nawet w znacznie mniejszym stopniu zagraża nam, bośmy potrafili już w szeregu wypadków zwycięsko się przeciwstawić temu niebezpieczeństwu. Ale myślałem równocześnie o innem niebezpieczeństwie, które może nie grozi wielkiemi przewrotami społecznemi, ale, które w moich oczach jest nie mniej groźne dlatego, że jest może trudno uchwytne, bo zwykle społeczeństwa dowiadują się o niem dopiero wtenczas, kiedy już jest za późno, a tem niebezpieczeństwem jest kapitalizm międzynarodowy. Uważam, że jest wielkiem i poważnem zadaniem naszej polityki, by Polska w żadnej chwili nie była uzależniona od szalonej mocy i szalonego niebezpieczeństwa kapitalizmu międzynarodowego.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">To niebezpieczeństwo grozi nam nie w czem innem, jak w tem, żeby na drodze t. zw. rewizji pokojowej pewnych międzynarodowych traktatów i pewnych międzynarodowych umów wymusić to, co w danych warunkach naszego bytowania siłą zbrojną może nikt nie byłby w stanie wymusić.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jeżeli Panowie wraz ze mną staną na tem stanowisku, że to niebezpieczeństwo istnieje, rozumując logicznie, muszą Panowie dojść do wniosku, że przeciwstawiając siłę i moc niebezpiecznemu kapitalizmowi międzynarodowemu, nie wolno i nie można podkopywać kapitału rodzimego...</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">...że muszą być w Polsce stworzone takie warunki, by drobny kupiec, by włościanin, by urzędnik, by drobny kapitalista mógł mieć zaufanie do swego pieniądza i mógł z całem zaufaniem swoje oszczędności powierzyć instytucji do tego powołanej. I tu, Wysoka Izbo, sądzę, że nikt bezstronnie myślący nie będzie mógł mi zaprzeczyć, że również i w dziedzinie gospodarczej od maja 1926 r. dużo się zmieniło. Wiem, że w prasie różnych stronnictw, a przede wszystkiem w prasie prawicowej często bronione jest to zdanie, że już przed majem 1926 r. sprawy gospodarcze, a przede wszystkiem waluta nasza były zabezpieczone. Mówię o tem nie dlatego, żebym chciał polemizować z tą stroną Izby, która siedzi na prawicy, lecz śmiem Panom przypomnieć, że właśnie w maju 1926 r. Panowie nie byliście bardzo optymistycznie usposobieni co do trwałości stosunków gospodarczych — nie dlatego, powtarzam, żebym chciał z Panami polemizować, albo Panom robić jakikolwiek z tego zarzut, ale pozwalam sobie tutaj przypomnieć, że właśnie na prawicy były podjęte usiłowania stworzenia organizacji, która w przewidywaniu klęski gospodarczej miała kraj nasz od tej klęski ratować. Zastrzegam się, że nie mówię o tem po to, żebym w jakimkolwiek stopniu chciał poddawać krytyce albo wątpliwości idealne motywy, które Panami kierowały, ale wspominam o tem, żeby dowieść, że właśnie w maju 1926 r. sytuacja nasza gospodarcza nie wydawała się Panom zupełnie ustabilizowana. Jeżeli dziś po dwóch latach nie tylko żadna katastrofa gospodarcza nie zagraża, jeżeli mamy te zasadnicze elementy, które pozwalają właśnie drobnym kapitalistom składać swoje oszczędności i zapewnić sobie spokojny byt na starość, jeżeli mamy ustabilizowaną walutę, jeżeli jednak w kraju pod względem gospodarczym jest znaczny postęp, jeżeli bezrobocie się zmniejszyło, to sądzę, że p. poseł Dąbski zgodzi się ze mną, iż w kraju także pod względem ekonomicznym od dwóch lat coś niecoś zmieniło się na lepsze.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">W związku ze sprawami gospodarczemi chciałbym poruszyć także jeden temat, o którym może niektórzy szanowni członkowie tej Wysokiej Izby mogą sądzić, że się tego tematu obawiam, mianowicie kwestję reformy agrarnej. Poruszam ten temat śmiało i właśnie może dlatego, że należę do klasy t. zw. posiadającej...</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#komentarz">(Głos: Nie „tak zwanej!”. Inny głos: Słusznie tak zwanej.)</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">...może nie tak zwanej, może słusznie tak zwanej, jak Panowie wolą… Korzystam ze sposobności, która się nadarza, żeby w wysokości tej trybuny oświadczyć, że nie odpowiada ściśle prawdzie to mniemanie, jakoby ziemiaństwo zasadniczo nie uznawało potrzeby naprawy stosunków agrarnych.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#komentarz">(Głos: Ale za drogie pieniądze!)</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Nie tylko, szanowni Panowie, za drogie pieniądze, ani za małe pieniądze, ale zasadniczo uznajemy konieczność poprawy struktury rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#komentarz">(Głos: Ale w praktyce nie.)</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Śmiem twierdzić, że właśnie Rząd, który od dwóch łat jest przy władzy, Rząd Marszałka Piłsudskiego nic z dziedziny reformy agrarnej i t. zw. zdobyczy klas pracujących nie cofnął. Reforma agrarna, która została przez Panów uchwalona, jest przeprowadzana. Ale uważam i śmiem twierdzić, że jest zasługą Rządu obecnego, że stara się w pewnej mierze odjąć tej reformie ducha nienawiści klasowej. A śmiem twierdzić, że reforma agrarna, która byłaby przeprowadzona nie w duchu nienawiści klasowej, ale tylko pod kątem widzenia interesów gospodarczych wsi i interesów gospodarczych Państwa, jako całości, osiągnęłaby swój cel.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#komentarz">(P. Rybarski: A więc nie popełniliśmy zbrodni, głosując za reformą! Panowie nas wyklinali za nią. Głos: Tak, boście robili klasową reformę!)</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Proszę Panów, jeszcze jedną rzecz mam prawo i obowiązek, mówiąc tutaj o reformie agrarnej, powiedzieć, bo upatruję w tem wielkie niebezpieczeństwo. Reforma agrarna także przez mówców, którzy poruszali tę sprawę wczoraj i przedwczoraj, była traktowana jako pewnego rodzaju panaceum, któreby jednym zamachem miało uzdrowić stosunki na wsi. Otóż, proszę Panów, w tem leży wielkie niebezpieczeństwo i wielka omyłka, którą Panowie popełniacie. Bo jeżeli nawet większa i mniejsza własność w całości miałaby być rozparcelowana, to jednak nie byłaby załatwiona sprawa głodu ziemi dla bardzo prostej przyczyny, że ludność, a zwłaszcza ludność wiejska stale wzrasta i wzrastać będzie. I w tem tkwi wielkie bardzo i nierozwiązane dotychczas zagadnienie, nad którem trzeba się poważnie zastanowić i znowu nie w duchu nienawiści klasowej, ale w duchu porozumienia i zgody. I sądzę, że ta wielka i paląca sprawa znajdzie swoje rozwiązanie właśnie w tym duchu, o którym tutaj mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jeżeli mówiłem tutaj o duchu zgody i beznamiętności, to muszę powrócić do sprawy, co do której nie mogę się zgodzić z p. pos. Niedziałkowskim, to jest do sprawy solidaryzmu gospodarczego i solidaryzmu klasowego.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Szanowny pan poseł w swojem onegdajszem przemówieniu tę ideę solidaryzmu nazwał utopją. Otóż śmiem twierdzić, że ta sprawa nie jest nowa i gdybyśmy mieli szukać przykładów w historji, — może Panowie powiedzą, że to jest przykład naiwny i że za daleko wstecz sięgam, ale pozwolę sobie przypomnieć, że w bardzo odległych czasach, bo na setki lat przed naszą erą, w historji rzymskiej zdarzył się taki fakt, że proletariat rzymski urządził, jakbyśmy to dziś powiedzieli, strajk. Wtedy strajk inaczej się trochę organizował, a więc proletarjat rzymski powędrował za miasto i urządził to, co w historji nazywa się secetio płebis in montem sacrum. Wtenczas znalazł się rzymianin, który poszedł na górę świętą za tym proletarjatem i o niczem innem, jak o solidaryzmie gospodarczym w formie bajki nie mówił.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#komentarz">(P. Z. Piotrowski: Bajkę im opowiedział, a teraz jest bankructwo tej bajki.)</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Otóż, gdyby wtenczas żył na świecie p. pos. Niedziałkowski, a cieszę się, że tak nie było, i gdyby był wówczas na miejscu tego rzymianina powiedział proletarjatowi rzymskiemu, że nie wierzy w solidaryzm, to możeby historja Rzymu inną drogą się potoczyła.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Ale abstrahując od tych może trochę naiwnych przykładów z historji, śmiem twierdzić, że także w naszych stosunkach nowożytnych wszędzie tam, gdzie były podjęte uczciwe próby solidaryzmu społecznego, próby te na szkodę całości danego społeczeństwa i całości danego państwa nie wyszły. Nie mam pretensji, żebym p. posła Niedziałkowskiego mógł przekonać, ale pan Poseł pozwoli, że i ja nie zostanę przez jego wątpliwości onegdajsze przekonany i stwierdzę, że kwestja solidaryzmu gospodarczego jest dziś w Polsce zagadnieniem niezmiernie aktualnem, choćby z powodów przeciwstawienia się przemocy kapitałów i interesów zagranicznych, o których przed chwilą mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jeżeli pozwoliłem sobie podkreślić dwa momenty z dotychczasowej działalności naszego Rządu, które uważam za dodatnie, to jest politykę naszą zagraniczną i politykę naszą wewnętrzną w stosunku do zagadnień gospodarczych, to chciałbym to poprzeć jeszcze tym dowodem, że jednakowoż dziś, zastanawiając się nad budżetem państwowym, jesteśmy pierwszy raz w tem szczęśliwem położeniu, że ze znacznych oszczędności skarbowych mogliśmy poważne sumy przeznaczyć na budżet t. zw. inwestycyjny. W tem, proszę Panów, leży znowu wielka zdobycz nie tylko natury finansowej, ale także natury społecznej, bo budżet inwestycyjny nie oznacza tylko budowy tej lub owej kolei, budowy tego lub owego gmachu państwowego, ale to znaczy równocześnie, i na to szanowni Panowie powinni być specjalnie czuli, znaczy zmniejszenie w kraju bezrobocia. Mogę się powołać na oficjalne i prywatne, jeżeli Panowie wolą i mają do nich większe zaufanie, statystyki, które bezsprzecznie stwierdzają, że bezrobocie w kraju się zmniejsza. Sądzę, że mądra jest i celowa polityka Rządu obecnego, która nie idzie w tym kierunku, żeby nieprodukcyjnie i — Panowie szanowni pozwolą na ten wyraz — niemoralnie do pewnego stopnia, bo demoralizująco, przeznaczać pewne fundusze z konieczności zresztą, na opiekę i na pomoc bezrobotnym, ale woli te fundusze przeznaczać na produkcyjne inwestycje państwowe. Ustabilizowane stosunki gospodarcze nie są tylko rezultatem przypadkowej konjunktury, ale stanowią rezultat co najmniej tej polityki Rządu, która potrafiła korzystną konjunkturę w należyty sposób wyzyskać. Śmiem twierdzić — i Panowie znowu nie potraficie mi zaprzeczyć, — że jest absolutnie możliwe i bardzo łatwe przez popełnienie błędu zmarnować daną konjunkturę.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Pozwolę sobie w tem przemówieniu poruszyć jeszcze jedną sprawę, która wywołała jeżeli nie dużą krytykę, to w każdym razie wiele namiętności; jest to sprawa uposażenia urzędników i sprawa nowelizacji ustaw podatkowych. Wysoka Izba i wiele stronnictw skrytykowała to, że Rząd jakoby związał obydwie sprawy w pewien splot całości, uzależniając załatwienie jednej od załatwienia drugiej. Otóż, nie jestem powołany do tego, żeby Rząd bronić od tego zarzutu, ale śmiem twierdzić, że nie Rząd je związał, ale samo życie to uczyniło. Bo jeżeli było, jak pozwoliłem sobie zaznaczyć, pewnego rodzaju koniecznością państwową, koniecznością także społeczną, przeznaczenie oszczędności z budżetu zeszłorocznego na inwestycje, to sądzę, że znów jest rzeczą niezaprzeczalną, że w ramach normalnego budżetu państwowego i w oparciu o dotychczasowy nasz system podatkowy, sumy potrzebne dla uposażeń urzędniczych nie dały się znaleźć. Więc twierdzę, że nie jest to specjalną złośliwością Rządu, względnie, jak ktoś z Panów się tutaj wyraził, demagogją Rządu, związanie tych dwóch kwestji, ale po prostu życie — konieczność państwowa — ten związek wytworzyła.</u>
          <u xml:id="u-4.32" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Nie chciałbym zakończyć mych wywodów, nie poruszając jeszcze jednej kwestji, którą p. Niedziałkowski nazwał „obecnym systemem rządzenia”. Pod tym względem chcę być w swoich wywodach absolutnie jasnym i nie pozostawić żadnych wątpliwości. Nikt z nas, a sądzę najmniej sam Marszałek Piłsudski nie uważa obecnego stanu...</u>
          <u xml:id="u-4.33" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Skąd Pan wie?)</u>
          <u xml:id="u-4.34" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">...jaki wytworzył się w Polsce, za stan normalny, ani za stan stały. Mogę się powołać na słowa, które wyrzekł w tej Wysokiej Izbie, z tego samego miejsca p. Marszałek Piłsudski, że w programie Rządu leży unormowanie tych stosunków drogą odpowiednich zmian i nowelizacji naszej Konstytucji. Właśnie to Wysokie Zgromadzenie uchwałą pierwszego Sejmu Konstytucyjnego jest specjalnie do tego powołane, żeby to znowelizowanie, te zmiany, które uzna za potrzebne w Konstytucji przeprowadzić. Śmiem się Panów zapytać, wobec okrzyków o faszyzmie i o dyktaturze, czy jest na świecie dyktator, któryby zwołał na zasadzie obowiązującej ordynacji wyborczej i obowiązującego prawa wyborczego zebrania, któreby mogły mu jego działalność, gdyby chciał być dyktatorem, utrudniać?</u>
          <u xml:id="u-4.35" who="#komentarz">(Głos: A Mussolini?)</u>
          <u xml:id="u-4.36" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Przecież Józef Piłsudski, który nie wyszedł z szeregów stronnictwa zachowawczego, czy prawicowego, ale który wyszedł ze stronnictwa lewicy, w znacznym stopniu przyczynił się do tego, że w kartach historji polskiego socjalizmu jest karta może jedna z najpiękniejszych i pełna chwały, to jest, że polski socjalizm stanął wyżej od wszystkich interesów klasowych i międzynarodowych i stanął zdecydowanie na programie interesów państwowych i narodowych.</u>
          <u xml:id="u-4.37" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-4.38" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Sądzę, że Józef Piłsudski, który w r. 1918 podjął władzę, która leżała na ziemi, miał już wtedy sposobność zostać dyktatorem, gdyby tego pragnął.</u>
          <u xml:id="u-4.39" who="#komentarz">(Głos: Kto go zmuszał? Panowie się do tego w znacznym stopniu przyczynili. (Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-4.40" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jeżeli Panowie chcą mnie w ten sposób do odpowiedzi sprowokować, to mogę Panom powiedzieć, że p. poseł Woźnicki, który wczoraj nam oświadczył, że przygotowuje się do tego, ażeby w tym roku obchodzić 10-lecie rządu lubelskiego, popełnił — niech mi p. Marszałek przebaczy to wyrażenie...</u>
          <u xml:id="u-4.41" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Proszę bardzo.)</u>
          <u xml:id="u-4.42" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">...do pewnego stopnia plagjat, bo Panowie powinni obchodzić 10-lecie rządu Józefa Świerzyńskiego, który pierwszy podniósł w Polsce te zagadnienia, które dopiero później podniósł rząd lubelski.</u>
          <u xml:id="u-4.43" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głosy: Jakie?)</u>
          <u xml:id="u-4.44" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Teraz pozwolą mi Panowie po tej małej dygresji…</u>
          <u xml:id="u-4.45" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Tylko oni w poczuciu bezsilności, a my w poczuciu siły.)</u>
          <u xml:id="u-4.46" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Nie twierdzę, że między Panami nie było różnicy, ale twierdzę, że pewne zagadnienia były już przedtem przez Narodową Demokrację podniesione.</u>
          <u xml:id="u-4.47" who="#komentarz">(P. Rybarski: Jakie?)</u>
          <u xml:id="u-4.48" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Polska ludowa i Polska klasowa w przeciwstawieniu do Polski wszechstanowej.</u>
          <u xml:id="u-4.49" who="#komentarz">(P. Rybarski: To jest nieprawda, nikt tego nie powiedział.)</u>
          <u xml:id="u-4.50" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Owszem, Józef Świerzyński w deklaracji programowej, mogą to Panowie sprawdzić.</u>
          <u xml:id="u-4.51" who="#komentarz">(P. Rybarski: To nieprawda, proszę sprawdzić, a potem dopiero mówić. Głos na lewicy: Szlachta się kłóci.)</u>
          <u xml:id="u-4.52" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Niech Panowie pozwolą mi powrócić do tematu. Śmiem twierdzić, jeżeli tutaj niektórzy lekkomyślnie mówią o faszyzmie i dyktaturze, że nie tylko w r. 1918, ale jeszcze parokrotnie potem Józef Piłsudski mógł i miał sposobność ogłosić się dyktatorem Polski.</u>
          <u xml:id="u-4.53" who="#komentarz">(P. Marek: Po zamachu Sapiehy. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-4.54" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Tak, i po zamachu Sapiehy i także w r. 1926.</u>
          <u xml:id="u-4.55" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Chciałbym jeszcze jedną kwestję podnieść, co do której tutaj wypowiedział się p. Niedziałkowski, mianowicie tę, że Panowie właśnie byli tymi, którzy 2 lata temu dopomagali czynnie...</u>
          <u xml:id="u-4.56" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-4.57" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">...do pewnego nowego unormowania stosunków, do tego, co Panowie dziś nazywają przewrotem majowym. Wczoraj p. Niedziałkowski, jak i mówcy z innych stronnictw przyznawali się do tego, że robili to w nadziei, że Józef Piłsudski będzie prowadził politykę klasową...</u>
          <u xml:id="u-4.58" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Demokratyczną.)</u>
          <u xml:id="u-4.59" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">...a odwróciliście się od niego dopiero wtenczas, kiedy przekonaliście się, że Józef Piłsudski prowadzi politykę państwową i ponadstanową.</u>
          <u xml:id="u-4.60" who="#komentarz">(Oklaski na ławach BB. Głos na lewicy: Nieświeża i Dzikowa.)</u>
          <u xml:id="u-4.61" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Pan Poseł twierdzi to samo, co wczoraj z tej trybuny było powiedziane, że Marszałek Piłsudski prowadzi politykę podyktowaną mu w Nieświeżu, Dzikowie, czy przez Lewiatana.</u>
          <u xml:id="u-4.62" who="#komentarz">(P. Piotrowski: P. Hołyński to potwierdzi.)</u>
          <u xml:id="u-4.63" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jabym proponował, żeby Panowie z opozycji zechcieli się na chwilkę zejść i naradzić, bo z tych samych ław, które twierdzą, że Józef Piłsudski jest zależnym od polityki dyktowanej mu w Nieświeżu, Dzikowie, albo przez Lewiatana, słyszeliśmy zarzut, skierowany w stronę naszego klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, że bezkrytycznie idziemy za wskazówkami dyktatora, że bezkrytycznie i, nie wdając się w żadne rozumowania, idziemy za jego wskazówkami i ten zarzut nie dalej, jak przedwczoraj usłyszeliśmy z ust znowu szanownego p. pos. Niedziałkowskiego, który wyraźnie powiedział, że Jedynki nic innego nie łączy, jak wiara ślepa w osobę Marszałka Piłsudskiego. Otóż, szanowni Panowie, musicie się zdecydować, albo my idziemy w ogonie Marszałka Piłsudskiego, albo Marszałek Piłsudski słucha rozkazów, które mu dyktuje Lewiatan, Nieśwież i Dzików.</u>
          <u xml:id="u-4.64" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-4.65" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Proszę więc Panów, nie sądzę, żebym potrzebował dowodzić, że dyktatury w Polsce nie mamy, nie potrzebuję dowodzić, że Józef Piłsudski właśnie kroczy drogami oświeconego demokratyzmu, że Józef Piłsudski stara się przeprowadzić tę naprawę, którą z punktu widzenia naszej polityki państwowej i z punktu widzenia naszej polityki mocarstwowej uważa za konieczną drogą demokratycznej kolaboracji z powołanym do tego parlamentem. Jest to droga niewątpliwie ciężka, niewątpliwie ciernista, ale droga, która, jak ktoś się wyraził — może wychować szereg ludzi i działaczy politycznych, może ich wychować w szkole myślenia państwowego. I to jest to wielkie zadanie, które Józef Piłsudski postawił sobie i, które, mam nadzieję, także do końca szczęśliwie doprowadzi. Nie chciałbym, proszę Szanownych Panów, być fałszywie zrozumianym, jeżeli dobę obecną, którą przeżywamy, pozwolę sobie porównać do pewnej chwili w historji naszej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-4.66" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Mieliśmy taką chwilę, Szanowni Panowie. I zastrzegam się, proszę mnie fałszywie nie komentować, ale była to chwila ostatnia w dziejach przedrozbiorowych Polski, gdy wielki mąż stanu i wielki monarcha polski mógł przeprowadzić zasadniczą sanację stosunków naszych przedrozbiorowych. Tę chwilę mogę porównać do chwili dziejowej, którą obecnie przeżywamy. Był to moment, gdy Stefan Batory śmiało i zdecydowanie podjął walkę z ówczesną demokracją szlachecką. Wiele zdań, które słyszeliśmy przy obecnej dyskusji w tej Wysokiej Izbie, żywo przypomina zdania, które podówczas właśnie ze strony tej demokracji szlacheckiej padały.</u>
          <u xml:id="u-4.67" who="#komentarz">(Głos: Możnowładców.)</u>
          <u xml:id="u-4.68" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Może nikt więcej w tej Izbie nie jest powołany i nie ma prawa o tem mówić jak ja, dlatego, że należę właśnie do tej warstwy ludzi, którzy w przeszłości bardzo wiele błędów popełnili i na których barki znaczna część odpowiedzialności pada za losy przedrozbiorowej Polski. Dlatego śmiem podnieść ten głos ostrzegawczy: nie idźcie, Panowie, dzisiaj w zmienionych warunkach naszego bytowania narodowego, tą samą drogą, którą szła dawna szlachta polska, przeciwstawiając się każdej próbie wzmożenia autorytetu rządu i autorytetu ówczesnej głowy państwa.</u>
          <u xml:id="u-4.69" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-4.70" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Na zakończenie swego długiego i nużącego być może przemówienia, chciałbym poruszyć jeszcze jedną sprawę, którą z różnych stron w sposób namiętny, w sposób wrogi dla samej idei państwowości polskiej w tej Izbie podnoszono, sprawę naszych mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-4.71" who="#komentarz">(Poruszenie na ławach mniejszości narodowych.)</u>
          <u xml:id="u-4.72" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Tak, Szanowni Panowie, należę i należałem zawsze do tych Polaków, którzy zdecydowanie stali na stanowisku zupełnego równouprawnienia mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-4.73" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości narodowych. Głos na ławach mniejszości: W teorji.)</u>
          <u xml:id="u-4.74" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">W teorji, Szanowni Panowie, i w praktyce. A należałem do nich dlatego, że należę do narodu, który przez sto przeszło lat sam cierpiał pod praktykami rządów obcych, które się starały go wynarodowić. Ale, Szanowni Panowie, pozwólcie mi powiedzieć, że jeżeli konsekwetnie stoję na stanowisku równouprawnienia, to nie mogę Panom przyznać racji, jeżeli tu nadużywacie cierpliwości całego społeczeństwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.75" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-4.76" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Jeżeli nie dalej, jak w dniu wczorajszym z tej trybuny jeden z mówców mógł i śmiał — pozwolę sobie użyć tego wyrażenia — śmiał nam jako przykład przedstawić dawne rządy rosyjskie, to muszę to uznać, jako świadomą prowokację całego społeczeństwa. A jeżeli stoję konsekwentnie na stanowisku zupełnego równouprawnienia wszelkich mniejszości narodowych, to jednak, jako Polak i jako obywatel Polski, mam prawo i mam obowiązek wymagać konsekwentnie od tych mniejszości narodowych spełniania swoich obowiązków względem Państwa, które chwilowo choćby zamieszkują.</u>
          <u xml:id="u-4.77" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego chwilowo? Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-4.78" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Chwilowo, bo zawsze mogą wyemigrować.</u>
          <u xml:id="u-4.79" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Proszę Panów, wczoraj jeden z mówców, zdaje się, że to był poseł Lewicki, powiedział z tej wysokiej trybuny, że mniejszości narodowe spełniają obowiązki względem Państwa, bo płacą podatki i dają rekruta. Otóż, śmiem twierdzić, że wszystkich obowiązków względem Państwa to bynajmniej nie wyczerpuje. I sądzę, że jeżeli Panowie zawsze żądacie praw, to musicie także się zgodzić z tem, że musicie spełniać te obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-4.80" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">I muszę oświadczyć, zarówno jako polski konserwatysta i jako członek Bloku Bezpartyjnego, że, pomimo stanowiska, które Panowie w tej Wysokiej Izbie zajmują, będziemy konsekwentnie stali na platformie równouprawnienia wszystkich mniejszości narodowych, ale będziemy z całą konsekwencją żądali od Panów spełniania obowiązków państwowych.</u>
          <u xml:id="u-4.81" who="#JanuszFranciszekRadziwiłł">Na tem pragnąłbym swoje przemówienie skończyć, i oświadczam to samo, co już wczoraj prezes naszego klubu powiedział, że, wychodząc z założenia, które sobie pozwoliłem w tem przemówieniu poruszyć, będziemy popierali wszystkie przedłożenia budżetowe, które Rząd Wysokiej Izbie złożył.</u>
          <u xml:id="u-4.82" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#SewerynCzetwertyński">Głos ma p. Kronig.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#SewerynCzetwertyński">Głos ma p. Bitner Henryk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HenrykBitner">Panowie! P. Wicepremier Bartel w swojem przemówieniu scharakteryzował nam w różowych barwach sytuację gospodarczą. Przytaczał cyfry i mówił, że w Polsce dzieje się już nieźle i że będzie jeszcze lepiej. Rozumie się p. Wicepremjer Bartel patrzy z punktu widzenia zupełnie innego, niż my, na obecną sytuację i obecne położenie. Patrzy on mianowicie z punktu widzenia nie interesów klasy robotniczej, ale kapitalistów i obszarników i dlatego widzi wszystko bardzo dobrze, widzi, że się wszystko poprawia, ponieważ obszarnikom i kapitalistom w Polsce dzieje się dobrze, coraz lepiej i mają nadzieję, że będzie się im i nadal działo dobrze i lepiej. Inaczej patrzy jednak na sytuację gospodarczą, na położenie w kraju robotnik i chłop w Polsce. Chłop małorolny i robotnik w Polsce bynajmniej nie ma tej perspektywy, o której mówił p. Wicepremjer Bartel. Wręcz przeciwnie, odczuwa on, że położenie jego jest o wiele gorsze i pogarsza się nadal w przeciwieństwie do poprawiania się sytuacji obszarników i kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#HenrykBitner">Weźmy choćby dla scharakteryzowania położenia robotnika dane nie nasze, ale zaczerpnięte ze źródeł urzędowych. Otóż, według tych źródeł zarobki spadły od r. 1925 przeciętnie o 15%. I tak, według „Wiadomości Statystycznych” wykwalifikowany górnik w r. 1925 zarabiał przeciętnie 8 zł. 94 gr., obecnie — 8 zł. Górnik, t. zw. pomoc, zarabiał w 1925 r. 5 zł. 16 gr., obecnie — 4 zł. 65 gr. Metalowiec wykwalifikowany — 8.43, obecnie — 7.40. Niewykwalifikowany — 6.36, obecnie 5.35. Wykwalifikowany włókniarz, przędzarz zarabiał w r. 1925 10.61, obecnie — 7.76.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Głos: Skąd Pan ma te dane?)</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#HenrykBitner">Ze statystyki urzędowej w „Wiadomościach Statystycznych”. Prządka zarabiała w r. 1925 6.33, obecnie — 4.88 i t. d. To są zarobki, które podają źródła urzędowe. W rzeczywistości są one znacznie niższe. Oto co przyznaję nawet półurzędowy organ „Głos Prawdy”: „Ogół robotniczy jest uposażony gorzej, niż w 1925 roku. Przeciętny zarobek najlepiej wykwalifikowanego robotnika wynosi 7 zł. dziennie, to znaczy 173 zł. miesięcznie, zarobek pomocnika przeciętnie 5.50, to znaczy miesięczne wynagrodzenie wynosi 130 zł. Robotnicy niefachowi zarabiają od 3,40 do 5 zł., a kobiety i młodociani od 1,96 do 3,10. Możemy więc śmiało powiedzieć, że dla tej kategorji robotników zarobki wahają się od 60 do 80 zł. miesięcznie”. To jest przyznanie się półoficjalnego organu, jakim jest „Głos Prawdy”.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#HenrykBitner">Proszę Panów, równorzędnie z katastrofalnem obniżeniem się zarobków robotniczych widzimy szalony wzrost drożyzny. Koszty utrzymania rodziny robotniczej, których się obecnie nie notuje, w lutym 1927 r. wynosiły 10.40 gr. Gdybyśmy chcieli zastosować tę skalę utrzymania rodziny robotniczej do obecnych zarobków, to rodzina robotnicza mogłaby wyżyć tylko parę dni w miesiącu.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#HenrykBitner">Drożyzna, proszę Panów, wzrosła niesłychanie. Kilogram chleba w 1925 r. kosztował 35 gr., obecnie kosztuje 70 gr. Ogólny wskaźnik drożyźniany wzrósł prawie o 90%, a zarobki nie tylko nie podniosły się, lecz spadły przeciętnie o 15%. To się nazywa zdaniem pana Wicepremjera Bartla, że jest lepiej, że sytuacja w kraju się poprawiła. Tak, sytuacja jest lepsza dla obszarników i kapitalistów, ale nie dla robotników i chłopów. Stopa życiowa robotnika obniżyła się od 1925 r. o 100%, nędza wśród klasy robotniczej wzmogła się nadzwyczajnie. Wzrost nędzy, którego jesteśmy obecnie świadkami, wyczerpanie fizyczne, przedwczesna śmierć, choroby, które wyniszczają klasę robotniczą, oto obraz dzisiejszej Polski pracującej.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#HenrykBitner">A jakże wygląda sama praca robotnika? Dziś stosowanie ochrony zdrowia i życia robotników jest zupełnie zniweczone. 8-godzinny dzień roboczy należy już do przeszłości, jest tylko na papierze. Nawet fabrykanci przestali się upominać o zniesienie 8-godzinnego dnia roboczego, dlatego, że faktycznie przestał on istnieć. Natomiast, proszę Panów, dzięki racjonalizacji pracy, którą stosują dzisiaj kapitaliści i którą popiera Rząd obecny, dzięki tej kapitalistycznej racjonalizacji pracy wyzysk i ucisk klasy robotniczej w fabrykach, hutach, kopalniach wzmógł się nadzwyczajnie. Tkacz, który przed wojną obsługiwał normalnie dwa krosna tkackie, dziś jest częstokroć zmuszony obsługiwać 12 krosien. Czy zarabia on odpowiednio do tego więcej? Bynajmniej, zarobki jego są niższe, aniżeli były wtedy, kiedy obsługiwał dwa krosna. Mógłbym Panom przytaczać na zasadzie zupełnie dokładnych danych, ile kosztuje robocizna metra wypracowanego perkalu. Obliczyłem, że robocizna metra perkalu wyrabianego na przykład w firmie Geyera w Łodzi przez robotnika pracującego na 12 krosnach, kosztuje fabrykanta niecały grosz. Tak wyglądają zarobki robotnika i tak wyglądają zarobki fabrykanta.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#HenrykBitner">Ustawodawstwo społeczne przestało obowiązywać. Prowadzi się gwałtowną ofensywę na Kasy Chorych, ochrona pracy kobiet i młodocianych nie istnieje. Jako dowód przytoczę list, który otrzymałem od jednej robotnicy z firmy Ejtinzona w Łodzi. Pisze ona, że trzy tygodnie temu w nocy odbyła się kontrola i wydalono wszystkich małoletnich, ale po tygodniu ci sami chłopcy, liczący od 16 do 17 lat znów pracują od 7-ej wiecz. do 7-ej rano. Inspekcja pracy na to nie zwraca żadnej uwagi. Zatrudnianie kobiet i młodocianych w nocy, zatrudnianie ich w przeciągu 12 godzin pracy jest na porządku dziennym przemyśle włókienniczym, i nie tylko w przemyśle włókienniczym, ale i w innych przemysłach. Fabrykanci drwią sobie obecnie z ustawy, a inspektorzy pracy stoją przeważnie po stronie kapitału, a nie robotników i klasa robotnicza jest zupełnie zdana na nieograniczony niczem ucisk kapitalistów i fabrykantów. Ten bezmierny wyzysk i katorżna praca powoduje wyczerpanie się całkowite robotników i widzimy, że kasy chorych, jak np. w Łodzi i Żyrardowie notują stale wypadki omdleń, zasłabnięć a nawet śmierci z powodu wyczerpania. Takie jest położenie klasy robotniczej za obecnych rządów faszystowskich.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#HenrykBitner">Tak samo jest i na wsi. Małorolni chłopi i wielkie masy chłopskie w Polsce bynajmniej się nie mają dobrze. Wiemy o tem, że mierny urodzaj przyczynił się do pogorszenia sytuacji chłopów. W wielu miejscach były gradobicia i powodzie. Na Podkarpaciu zniszczone zostały zasiewy wskutek gradobicia i przednówek zastał tam chłopów w sytuacji po prostu strasznej. Brak zboża, brak ziemniaków. Drożyzna uniemożliwia zakupy, a podatki zabierają ostatnie mienie chłopa. I, proszę Panów, w takim okresie czasu Rząd ten, o którym tu p. Radziwiłł mówił, że chce reprezentować interesy wszystkich bez różnicy klas, ten Rząd właśnie teraz, gdy chłop jest w największej nędzy, gdy potrzebuje pomocy, przychodzi z propozycją nowych podatków obciążających chłopów, z podatkiem gruntowym i budynkowym. To jest charakterystyczny rys tej „ponadklasowej” polityki, którą niby prowadzi Rząd i którą zachwala „Jedynka”. Proszę Panów cała polityka Rządu w sprawach rolnych skierowana jest ku temu, ażeby wzmocnić sytuację gospodarczą obszarników i bogatego chłopstwa. Zmierza ona ku temu, ażeby popierać w Polsce bogatych chłopów, aby móc na tych bogatych chłopach oprzeć potęgę obszarniczą i wielkopańską. Dla rozszerzenia rynków zbytu i przeciwdziałania wzrostowi wrzenia wśród chłopów, którzy żądają ziemi, chce się wytworzyć pewną określoną stosunkowo grupę bogatych chłopów, rozumie się, że ze szkodą dla tej olbrzymiej masy chłopskiej, która właściwie Polskę chłopską stanowi.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#HenrykBitner">Była również poruszana przez p. Radziwiłła reforma rolna. Mówił on, że reforma rolna jest właśnie przeprowadzana w duchu bardziej sprawiedliwym, w duchu takim, aby nie jątrzyła klasowych przeciwieństw. A jakże ta reforma rolna wygląda w rzeczywistości? Otóż wykonanie reformy rolnej, nawet tej, która została uchwalona przez Sejm, a która absolutnie nie odpowiada interesom mas chłopskich, sprowadza się do sprzedaży ziemi przez obszarników z wolnej ręki. W r. 1927 zaledwie 1/8 część przeznaczonej do parcelacji ziemi uległa przymusowej parcelacji. Nawet sprawozdawca Komisji stwierdził, że decydującą jest parcelacja prywatna, albowiem ona reguluje ceny ziemi, tem bardziej, że parcelacja Państwowego Banku Rolnego kieruje się cenami rynkowemi. Teraz cena ziemi w niektórych powiatach dochodzi do 5.000 zł. za hektar.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#HenrykBitner">Jasnem jest, że w tych warunkach z parcelacji korzysta tylko bogate chłopstwo i obszarnictwo, gdyż jedni dzięki temu, że mają pieniądze, mają możność dokupywania ziemi, drudzy dzięki wysokiej cenie na ziemię zdobywają majątek.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#HenrykBitner">Otóż, proszę Panów, tak wygląda ta reforma rolna przeprowadzana w interesie obszarników, a nie w interesie szerokich mas chłopstwa, które są głodne ziemi, które pragną ziemi, które chcą tę ziemię mieć, a nie mogą kupić, bo pieniędzy nie mają. Wy nie załatwicie kwestji rolnej. Rząd dzisiejszy, który stoi na straży interesów obszarników i kapitalistów, reformę rolną pogrzebał. Chłopom pozostaje jedna tylko rzecz: nieustępliwa i nieugięta walka z całym systemem rządów kapitalizmu, który dziś w Polsce panuje.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#HenrykBitner">Dużo się tu mówiło o stabilizacji życia gospodarczego. Rozumie się, ta stabilizacja życia gospodarczego, ta stabilizacja, która jest przeprowadzana w myśl zasad i interesów kapitalistów, ta stabilizacja oparta jest na pogłębianiu nędzy i wyzysku szerokich mas pracujących w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#HenrykBitner">Otóż scharakteryzowałem położenie robotników, starałem się nakreślić położenie chłopów w Polsce, i jeszcze raz powtarzam: stabilizacja przeprowadzana jest przez Rząd wbrew interesom robotników i chłopów, w interesie garści wyzyskiwaczy, obszarników i kapitalistów, którzy dziś rządzą Polską. W tej stabilizacji wszystkie ciężary odbudowy kapitalizmu przenosi się na te najbiedniejsze szerokie warstwy ludu pracującego.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#HenrykBitner">Mało tego, że odbudowa kapitalizmu odbywa się dzięki niesłychanemu wyzyskowi, jeszcze zwala się cały ciężar utrzymania aparatu rządowego tej dyktatury faszystowskiej na warstwy robotnicze i chłopskie, które zamierza się skuć tak mocno w kajdany, aby nie mogły się bronić, aby pokornie dały się zamienić w stado niewolników. Tak długo, jak istnieć będzie kapitalizm, jak istnieć będą klasy posiadające, państwo jako takie będzie zawsze narzędziem ucisku klasowego.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#komentarz">(Głosy: 1 Rosja również.)</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#HenrykBitner">Tam jest państwo, które jest w rękach proletarjatu. Polska dzisiejsza jest państwem, które prowadzi politykę w interesie obszarników i kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#HenrykBitner">Otóż najlepszem odzwierciedleniem polityki klasowej Państwa jest sam budżet państwowy. Preliminarz budżetowy przewiduje dochody w sumie 2.526.000.000 zł., z tego przeszło 2.000.000.000 będą musiały zapłacić klasy pracujące nie tylko przez cła, monopole, akcyzy i rozmaite inne podatki pośrednie, ale ściąga się z robotników i chłopów i z ludzi pracy podatek bezpośredni. Nawet część robotników jest opodatkowana podatkiem dochodowym; każdy robotnik, który zarabia 48 zł. 8 gr. tygodniowo, musi płacić 2% z tego zarobku. A bywa tak, że w jednym tygodniu on te 48 zł, zarobi, a w drugim tygodniu zarobi tylko 15 złotych, tak, że przeciętnie zarobek jego nie sięga do tej skali, która jest opodatkowana. Pomimo to, ściąga się z niego podatek. Prawie cały dochód Państwa jest ściągany z klas pracujących w Polsce i w tem się wyraża klasowość budżetu państwowego. A jak jest z wydatkowaniem budżetowem? Otóż na potrzeby szerokich mas ludności, które, jak już powiedziałem, płacą 2.000.000.000 podatków, przeznacza się grosze: na zdrowie publiczne 11 milj., na szkoły powszednie 222 milj., na roboty publiczne 121 milj., wreszcie renty inwalidzkie 125 milj., świadczenia socjalne 51 milj., pomoc kredytowa 22 milj., ale nawet to, co się w tych pozycjach mieści, jest dawane robotnikom tak, aby poszło na korzyść panowania kapitalistów. Tak szkoły, jak i inne instytucje, utrzymywane z funduszów, przeznaczonych na cele, które tu wyliczyłem jako przeznaczone dla szerokich mas ludności są prowadzone tak, że klasa robotnicza absolutnie korzyści z tego nie ma. Weźmy chociażby na przykład szkoły. Szkoła dziś nie służy bynajmniej interesom szerokich mas, jest zaprawiona specjalnym duchem klerykalnym i militarystycznym, a więc służy znów interesom klasy posiadającej. Na wojsko idzie niby 744 milj., a w rzeczywistości o wiele więcej, ponieważ we wszystkich budżetach poszczególnych ministerstw mamy wydatki ukryte na wojsko. Na policję, na wojewodów, na starostów, na utrzymanie tego całego aparatu uciskowego, którym się chce skuć masy pracujące, wydaje się 222 milj., na sądy i więzienia 130 milj., i t. d. Za pieniądze, ściągnięte od szerokich mas ludu pracującego, opłaca się wielki sztab ludzi dla utrzymania tego, co wy Panowie tu nazywacie ładem i porządkiem społecznym, a co w rzeczywistości jest ładem kapitalistycznym, ładem obszarniczym, ładem, który oznacza dla mas pracujących w Polsce ucisk, wyzysk, poniewierkę, głód i wyczerpanie.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#HenrykBitner">Proszę Panów! Była tu sprawa podwyżki płac dla urzędników państwowych. Rząd przyszedł z projektem podniesienia płac dla urzędników, ale z warunkiem uchwalenia podatków: gruntowego i budynkowego. Takiem postawieniem sprawy chciał Rząd wzbudzić nienawiść między inteligencją, z której rekrutują się urzędnicy państwowi a chłopem, aby odwrócić uwagę jednych i drugich od głównego wroga, od głównej przyczyny nędzy ludu, którą jest panowanie kapitalistów i obszarników.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#HenrykBitner">Jeżeliby Rząd chciał naprawdę podnieść płace urzędnikom państwowym, to mógłby to uczynić, choćby ściągając zaległą daninę majątkową od obszarników 760 milj., a mógłby to uczynić przez zniesienie wydatków na wojsko i policję, na więzienia, na szpicli i prowokatorów, których tak dużo jest w Polsce, albo moglibyście to wy, Panowie, uczynić przez wydatne zmniejszenie wydatków na wojsko. Ale wasze frazesy o pokojowej polityce są nieszczere, a w rzeczywistości przygotowujecie wojnę, — więc wydatków na zbrojenie zmniejszyć nie chcecie.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Panie pośle, a Rosja Sowiecka, a Niemcy. P. Warski: Rosja Sowiecka proponowała zupełne rozbrojenie. P. Polakiewicz: A ile ma wojska? Cóż Panowie za demagogję uprawiacie!)</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#HenrykBitner">Panie Polakiewicz, Pan będzie łaskaw porównać liczebność ludności, powierzchnię kraju i ilość wojska, utrzymywanego w Związku Sowieckim (Głoś: Niech Pan to zrobi.) z Polską, to Pan się przekona, gdzie jest stosunkowo więcej wojska. Współczujecie Panonie bardzo urzędnikom, wylewacie łzy krokodyle nad ich niedolą obecną. Ale przypomnę wam jeden moment, który jaskrawo oświetla te wasze lamenty nad losem urzędniczym. Pamiętam, jak to było ze zniesieniem ruchomej mnożnej, która obowiązywała dla poborów urzędniczych. Przypominam sobie, że dzięki właśnie koalicji P. P. S. i Narodowej Demokracji ruchoma mnożna za rządów Chieno-Piasta — P. P. S. została zniesiona. Zniesienie to nie było łatwą sprawą i dlatego ' trzeba było koalicji Waszej, Panowie z P. P. S. i z N. D., ażeby tę ruchomą mnożną znieść. Zniesienie ruchomej mnożnej dla urzędników było hasłem dla wszystkich fabrykantów i kapitalistów i dla wszystkich przedsiębiorstw prywatnych do obniżenia płacy roboczej. Dlatego też i Panowie z P. P. S. ponoszą tu całkowicie odpowiedzialność za wzrastającą nędzę robotników, pracowników i urzędników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Najlepiej nie ponosić żadnej odpowiedzialności, tylko uprawiać demagogję.)</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#HenrykBitner">Gdyby zamiast waszego jednolitego frontu z Chieno-Piastem w rządzie koalicyjnym powstał wbrew wam jednolity front całej klasy robotniczej, robotników PPS-owców z robotnikami komunistami, wtedy we wspólnym froncie nie dopuścilibyśmy do takiego ataku na klasę robotniczą.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach P. P. S. P. Warski: w stronę P. P. S.: To Panowie w koalicji rządowej z Chieno-Piastem pomagaliście rządowi znieść ruchomą mnożną. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#HenrykBitner">Proszę Panów! Mówi się tu o tem, że bezrobocie się zmniejsza, ale ja stwierdzam, że nadchodzi znowu okres, kiedy bezrobocie będzie się powiększało. Wiecie o tem, Panowie, i stwierdzili to również pp. ministrowie, że nadchodzi kryzys gospodarczy, który ilość bezrobotnych w Polsce pomnoży. Ale, pomijając ten moment, stwierdzić muszę, że i obecnie w Polsce nie jest tak różowo pod względem bezrobocia, jak to chcecie przedstawić. Mamy stały kontyngent ludzi, poszukujących pracy i niemogących jej znaleźć. Ten kontyngent w Polsce jest bardzo liczny i nie wszędzie ujawniony, gdyż nie wszędzie istnieją urzędy pośrednictwa pracy i nie wszyscy bezrobotni są zarejestrowani. Nie ma rejestracji robotników rolnych pozbawionych pracy, nie ma rejestracji tych małorolnych, którzy na wsi muszą dorabiać, by móc się utrzymać i którzy są w nędzy. Takich jest przeszło miljon, oni teraz głodują i są skazani na to, ażeby pójść na poniewierkę, na roboty rolne do Niemiec, do Francji i innych krajów. I proszę Panów, nie tylko w tem się wyraża bezrobocie, że są robotnicy całkowicie bezrobotni, ale i w tem, że są robotnicy, którzy częściowo pracują, a tych jest również ogromna moc. I w tym okresie czasu, kiedy ta nędza wśród bezrobotnych jest tak wielka, kiedy się wzmaga bezrobocie, Rząd Piłsudskiego odebrał części bezrobotnych zapomogi, skazując ich na śmierć głodową!</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#HenrykBitner">Jak dalece rzeczywistość kłam zadaj e temu, co twierdził Wicepremjer Bartel o poprawie gospodarczej, o tem najlepiej świadczy ilość samobójstw, o tym lepiej świadczy sposób, w jaki odbierają sobie ci ludzie życie: człowiek z rozpaczy idzie na czwarte piętro klatki schodowej, rzuca się na bruk, ażeby odejść od tych warunków, które przygotowali ludowi pracującemu kapitaliści i obszarnicy w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#HenrykBitner">Proszę Panów, o tem, jak wygląda Wasza „ponadklasowość Państwa” świadczy to, że z jednej strony odbiera się bezrobotnym zapomogi, z drugiej zaś wydaje się tyle pieniędzy na policję, więzienia, wojsko, na ten cały aparat ucisku klasy robotniczej. A jest jedna jeszcze kategorja policjantów, która w Polsce została powiększona i którą dostarcza kler. To jest właśnie ten duchowy policjant. W budżecie tegorocznym mamy o 1.727 księży więcej na etacie państwowym. To się wiąże ściśle z całą polityką klas posiadających w Polsce. Policja, ten fizyczny aparat ucisku, nie wystarczy, teror i gwałt, wykonywany nad robotnikami, nie wystarcza, potrzeba przyjść do robotnika jeszcze z czemś innem, potrzeba go słowem bożem utulić, trzeba, aby on upokornił się, a do tego nadaje się doskonale klerykalizm wszelkich wyznań. Do wzrostu klerykalizmu przyczyniły się przede wszystkiem, rozumie się, klasy posiadające. One zawierały konkordat z Rzymem i dziś klerykalizm podbija sobie Polskę w interesie klas posiadających. Żąda on obecnie zwrotu majątków poduchownych, wyciąga chciwie ręce po odszkodowanie za ziemie odebrane mu w sumie jakichś 5 miljardów zł. Ten zalew klerykalizmu jest również jednym z objawów ucisku klasowego w stosunku do mas pracujących w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#HenrykBitner">Wbrew optymizmowi przedstawiciela Rządu, polityka stabilizacyjna napotyka na coraz nowe trudności. Stwierdził to nawet p. minister Przemysłu i Handlu Kwiatkowski w swojem przemówieniu. Klasy posiadające, chcą wybrnąć z trudności kosztem ludu pracującego i dlatego zwiększaj ą wyzysk i nędzę ludności pracującej, dążą do obniżenia zarobków, lokautują robotników, przeprowadzają tę potworną ofensywę w stosunku do klasy robotniczej. Jeżeli robotnicy bronią się strajkiem, to wówczas po stronie kapitalistów staje uzbrojona policja państwowa, aresztuje robotników, wsadza do więzienia delegatów robotniczych. Oto, jak Rząd zupełnie otwarcie staje po stronie kapitalistów...</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#komentarz">(Głos: Puścić Trockiego.)</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#HenrykBitner">...po stronie tych, którzy są pasożytami na ludzie robotniczym. A frazesami o konieczności poprawy bytu, które głosi prasa faszystowska, które rzucacie tutaj, nie nakarmi się głodnego robotnika, nie zadowolą również robotników arbitrażowe ochłapy, któremi Rząd w czasie strajku ludu roboczego tak często szafuje. Dwu czy czteroprocentowe ochłapy położenia robotników nie zmienią, to jest tylko jeden z manewrów, za pomocą którego chce się zdusić walkę, którą robotnicy prowadzą o poprawę swego bytu.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#HenrykBitner">Wśród klasy robotniczej jest ogromne wrzenie, wśród klasy robotniczej wzrasta niezadowolenie, wzrasta chęć walki przeciw temu systemowi, który dziś w Polsce zapanował...</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#HenrykBitner">...przeciw faszystowskiej dyktaturze. Proszę Panów, Rząd, aby temu zapobiedz, pragnie steroryzować, obezwładnić i zgnębić lud pracujący w Polsce. W tym celu dyktatura faszystowska zaostrza walkę z robotnikami, z chłopami, zaostrza walkę z ruchem komunistycznym. Walkę tę prowadzi dyktatura faszystowska z nieubłaganą bezwzględnością. Więzienia są przepełnione, teror jest systemem stałym.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan powie o Moskwie, jakie tam wyprawiacie morderstwa z polskimi robotnikami.)</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#HenrykBitner">To są wasze kłamstwa. Ja mówię o tych torturach, których my jesteśmy świadkami, których my jesteśmy ofiarami. Mógłbym przytoczyć fakty bicia w łódzkiej defensywie, mógłbym wymienić np. osławionego przodownika policji politycznej Kopcia, jak on więźniów politycznych, aresztowanych robotników torturuje, jak on gnębi...</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#komentarz">(Głos: Przed wyborami było potrzebne.)</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#HenrykBitner">...i z jakim sadyzmem znęca się nad aresztowanymi.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#HenrykBitner">Otóż wszystko to dzieje się, rozumie się, w tym celu, aby przeciwdziałać wzrastającemu wrzeniu i niezadowoleniu wśród robotników i aby przeciwdziałać wzrastającemu ruchowi komunistycznemu w Polsce. Proszę Panów, wówczas, kiedy więzienia są przepełnione, kiedy w całym kraju podnosi się wielomiljonowe wołanie o amnestję, o uwolnienie więźniów politycznych, kiedy nie tylko w kraju, ale i zagranicą ten krzyk się rozlega, Rząd przychodzi z parodją projektu amnestji dla więźniów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#HenrykBitner">Jakiż jest cel tego wystąpienia Rządu? Projekt rządowy nie ma na celu wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych z więzień. Nie, to jest manewr, zastosowany w tym celu, aby oszukać klasę robotniczą w Polsce, oszukać opinję publiczną zagranicą. Bo któż z tej amnestji będzie korzystał? Korzystać będzie znikomy procent więźniów politycznych. Wszyscy ci, którzy mają większy wyrok od 4 lat ciężkiego więzienia, a takich jest bardzo dużo, z amnestji są wykluczeni.</u>
          <u xml:id="u-6.40" who="#HenrykBitner">Przytoczę tylko małą statystykę, którą nam, posłom komunistycznym, dał nasz towarzysz Łańcucki, który siedzi w więzieniu w Mokotowie. Otóż 19 maja 1928 r. było w Mokotowie 99 więźniów politycznych, skazanych łącznie na 349 lat ciężkiego więzienia. Z tych 99 podlega amnestji 31, a i tym nie zaliczono prewencyjnego aresztu w ogólnej sumie 28,5 lat. Proszę Panów, z amnestji, podług tych danych zmniejsza się im 1/3 to znaczy 26 lat więzienia, a więc mniej, niż przesiedzieli w więzieniu prewencyjnem. Chyba te statystyczne cyfry dostatecznie oświetlają oszukańczy charakter zamierzonej amnestji.</u>
          <u xml:id="u-6.41" who="#HenrykBitner">Panowie pamiętają osławioną piosenkę z carskich czasów, kiedy to się śpiewało o tem, że car dał w manifeście wolność dla umarłych, a dla żywych — areszt. Tak samo jest obecnie w Polsce. Ta amnestja ma być dla umarłych, a dla żywych, dla tych walczących o wyzwolenie ludu robotniczego są więzienia.</u>
          <u xml:id="u-6.42" who="#HenrykBitner">O tym systemie ucisku, który jest obecnie stosowany w Polsce, świadczą bodaj te monstrualne procesy polityczne, które dziś się odbywają. Odbywa się obecnie ogromny proces komunistyczny w Białymstoku przeciw 139 oskarżonym, świeżo mieliśmy wyrok w procesie Hromady, gdzie zostało skazanych 39 osób na 209 lat, gdzie byli posłowie sejmowi otrzymali po 12 lat katorgi W procesie przeciwko „Hromadzie” 400 osób czeka jeszcze dalszych wyroków, ponieważ oskarżonych „Hromady” wszystkich jest 450 ludzi. Oblicze Rządu faszystowskiego odzwierciadla się w tym systemie gwałtu, teroru, w tych sądach klasowych, które w Polsce szaleją przeciwko rewolucyjnym robotnikom i chłopom.</u>
          <u xml:id="u-6.43" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-6.44" who="#HenrykBitner">Proszę Panów, mówiło się tutaj bardzo dużo niby opozycyjnie. Niektórzy panowie z lewicy wystąpili w roli niby opozycji przeciw Rządowi. Ale już p. Woźnicki z „Wyzwolenia” mówił: jak to, przecież my nie jesteśmy żadną opozycją, bo opozycja właściwa nie uchwala Rządowi ani grosza, rekruta nie daję, a my dajemy i grosze i dajemy też i rekruta. Tem stwierdził p. Woźnicki, że w tym Sejmie jest tylko jedna prawdziwa, opozycja przeciw Rządowi i tą opozycją jesteśmy my, komuniści.</u>
          <u xml:id="u-6.45" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-6.46" who="#HenrykBitner">My jesteśmy tą zasadniczą opozycją przeciw Rządowi, nie tylko na tym odcinku w Sejmie, ale w masach ludu pracującego a to jest decydujące.</u>
          <u xml:id="u-6.47" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Jeżelibyśmy byli taką opozycją, jak Panowie, to wolimy być tak, jak jesteśmy.)</u>
          <u xml:id="u-6.48" who="#HenrykBitner">Pan, p. pośle Woźnicki użalał się, że 10 lat uprawiacie opozycję i mówicie, że i dzisiaj jesteście w opozycji. Gdzież jest ta opozycja? Dajecie przecie rekruta i grosz? W tem się wyraża obłuda tej opozycji, którą wy, Panowie z „Wyzwolenia” i z P. P. S., udajecie.</u>
          <u xml:id="u-6.49" who="#komentarz">(P. Woźnicki:, My się od Panów opozycji uczyć nie będziemy.)</u>
          <u xml:id="u-6.50" who="#HenrykBitner">Proszę Panów! Przeciwko komunizmowi w Polsce mamy jednolity front, zaczynając od N. D. i dyktatury faszystowskiej Piłsudskiego, a kończąc na P. P. S.</u>
          <u xml:id="u-6.51" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-6.52" who="#HenrykBitner">To jest ten jednolity front skierowany przeciwko rewolucyjnej klasie robotniczej w Polsce, przeciwko całemu ludowi pracującemu i jego wodzom, przeciwko komunistom.</u>
          <u xml:id="u-6.53" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki. Głos: Zaśniemy przy tej pańskiej rewolucji.)</u>
          <u xml:id="u-6.54" who="#HenrykBitner">Proszę Panów! Wasze frazesy o parlamentaryzmie i o demokracji nie zamaskują faktu, że jesteście wszyscy filarami i narzędziem faszystowskiej dyktatury w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.55" who="#komentarz">(Głos: Nie gadaj Pan głupstw.)</u>
          <u xml:id="u-6.56" who="#HenrykBitner">Przytoczę jako dowód słowa nie kogo innego, ale właśnie wybitnego uczonego, nie komunisty, lecz starego członka P. P. S., słowa Romualda Minkiewicza.</u>
          <u xml:id="u-6.57" who="#komentarz">(Głos: Zabierzcie go sobie, będziecie mieli o jednego więcej.)</u>
          <u xml:id="u-6.58" who="#HenrykBitner">On mówi do Was: „Trzeba raz położyć kres rządom faszystowskiej kliki w partji”. On mówi…</u>
          <u xml:id="u-6.59" who="#komentarz">(Wrzawa i przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-6.60" who="#HenrykBitner">Nie chcecie, abym czytał słowa Romualda Minkiewicza, więc dlatego krzyczycie.</u>
          <u xml:id="u-6.61" who="#komentarz">(Głos: Jesteście na usługach dyplomacji niemieckiej.)</u>
          <u xml:id="u-6.62" who="#HenrykBitner">A wy jesteście na usługach dyktatury faszystowskiej.</u>
          <u xml:id="u-6.63" who="#komentarz">(Głos: Na usługach Hromady.)</u>
          <u xml:id="u-6.64" who="#HenrykBitner">Romuald Minkiewicz pisze w swej odezwie do Centralnego Komitetu Wykonawczego P. P. S.: „Czas jest skończyć z rządem faszystowskiej kliki w partji, a więc w P. P. S.”. Dalej pisze: „Zamiast ukulturniania, rozpętywanie ślepej nienawiści do robotników innych partji, innych odłamów, zamiast wstrzymywania, uprawnianie bydlęcych argumentów pieści i kopyta. Odgrażanie się komunistom zemstą za ich zwycięstwo wyborcze”. To pisze Minkiewicz o Was.</u>
          <u xml:id="u-6.65" who="#komentarz">(Głos: Przeczytaj Pan, co on tam na dole pisze.)</u>
          <u xml:id="u-6.66" who="#HenrykBitner">Pisze dalej: „Miast uświadamiania politycznego masy, organizowanie bandy naganiaczy. Miast uzbrajania ideowego wszystkich, uzbrajanie pałkarskie milicji Łokietkowej, która ma starczyć za wszystko, jak u Mussoliniego”. Tak do Was pisze.</u>
          <u xml:id="u-6.67" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-6.68" who="#HenrykBitner">O pogromie robotników na placu Teatralnym pisze Minkiewicz:</u>
          <u xml:id="u-6.69" who="#HenrykBitner">„Skutki straszliwe ujawnił pogrom pierwszomajowy: zmasakrowanie kilkuset robotników, przeważnie żydów (85%) przez milicję okręgową P. P. S. (z chętną oczywiście pomocą innych żywiołów.) Radość pism burżuazyjnych, wielbiących czyn milicji P. P. S. zgodnym chórem hjen trupojednych świadczy chyba dość o czynu ohydzie”. A dalej: „Potwornie wstrętną komedją jest wyłonienie przez O. K. R. „Komitetu pomocy dla rannych PPS-owców” wobec notorycznego braku tych rannych PPS-owców. Kogo się tem chciało oszukać? Robotników warszawskich? Publiczność? Władze? Chyba prowincję… a i to? Z tych słów jasno wypływa prawda o masakrze pierwszomajowej na placu Teatralnym.</u>
          <u xml:id="u-6.70" who="#komentarz">(Okrzyki: Czytaj Pan, co on na dole napisał o Warskim)</u>
          <u xml:id="u-6.71" who="#HenrykBitner">W odnośniku napisał Minkiewcz, odgradzając się od komunistów i tem stwierdza, że nie jest przyjacielem komunistów, ale pisze o Was, jako o narzędziach faszyzmu. Wy, Panowie, jesteście oddziałem, który faszyzm przeznaczył specjalnie do walki z komunizmem.</u>
          <u xml:id="u-6.72" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach P. P. S. Głos: Nie śmiej się Pan. Drugi głos: Wy jesteście na usługach burżuazji i dyplomacji niemieckiej, która opłaca komunistów.)</u>
          <u xml:id="u-6.73" who="#HenrykBitner">Proszę Panów, mówiąc już o faszyzmie, chcę zwrócić uwagę na to, co tutaj mówił p. Sławek, oświadczając, że Jedynka nie dąży do faszyzmu, że obce jej są wzory Mussoliniego i że nie chce małpować innych wzorów, że trzeba odrodzić Państwo na własnych podstawach, na własnych zmienionych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-6.74" who="#HenrykBitner">Proszę Panów, te gołosłowne oświadczenia nic nie znaczą wobec ogromu faktów w życiu samem i klasa robotnicza oświadczeniom takim, jak p. Sławka, da tyle wiary, co oświadczeniom wszystkich dyplomatów, mówiących o tem, że nie chcą wojny, a wojnę szykują. Te oświadczenia Jedynki, że nie chce faszyzmu, świadczą tylko tem, że chce ona istniejący faszyzm przed masą robotniczą ukryć, że to jest manewr tylko, manewr taktyczny na oszukanie mas robotniczych, na oszukanie chłopów, pracującego drobnego mieszczaństwa, na które się liczy.</u>
          <u xml:id="u-6.75" who="#HenrykBitner">Jeszcze chcę parę słów obecnie powiedzieć o tem, jak wygląda klasowa polityka zagraniczna. Wiemy, że przeciwieństwa imperjalistyczne mocarstw stale się zaostrzają, że niebezpieczeństwo wojny potęguje się jeszcze bardziej na skutek wzmocnienia się znaczenia roli kapitału finansowego i trustowego, na skutek zwiększania się jego wpływu na państwo. Kapitalizm, gotuje się do wojny przeciwko unji sowieckiej, ofensywa przeciwko państwu robotniczemu zaostrza się pod kierownictwem Anglji.</u>
          <u xml:id="u-6.76" who="#HenrykBitner">Proszę Panów, w tym ogólnym przygotowywanym ataku na związek sowiecki...</u>
          <u xml:id="u-6.77" who="#komentarz">(Głosy: Aha, o to chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-6.78" who="#HenrykBitner">...niepoślednią rolę odgrywa również i Polska faszystowska.</u>
          <u xml:id="u-6.79" who="#komentarz">(Głosy: Co Pana unja sowiecka obchodzi, jakiem prawem Pan jej broni?)</u>
          <u xml:id="u-6.80" who="#HenrykBitner">Polska jest jedną z tych wypadowych bram imperjalizmu światowego, przez którą ma być skierowany atak przeciwko unji sowieckiej, Polska jest tą redutą wypadową, która ma imperjalizmowi światowemu ułatwić obalenie panowania robotników i chłopów w Z. S. R. R., ażeby to panowanie robotników i chłopów zastąpić panowaniem obszarników i kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-6.81" who="#komentarz">(Głosy: Robotnicy jęczą w Rosji, a nie panują. Karabiny maszynowe wystawia się przeciwko nim.)</u>
          <u xml:id="u-6.82" who="#HenrykBitner">Wy opowiadacie wciąż banialuki o tem, co jest w Z. S. R. R.</u>
          <u xml:id="u-6.83" who="#komentarz">(Głos: Pan broni tych stosunków. Inny głos: Jedz Pan do Rosji, a będziesz tam panował.)</u>
          <u xml:id="u-6.84" who="#HenrykBitner">Mówicie, że tam się klasie robotniczej dzieje krzywda, a nie chcecie dopuścić do tego, aby sami robotnicy mogli się przekonać, jak jest w Związku Republik Radzieckich, nie chcecie dopuścić do wyjazdu delegacji robotniczej. Związek Sowiecki zaprasza robotników całego świata, którzy chcą się przekonać o stosunkach tam panujących, aby sami przyjechali do Z. S. R. R.</u>
          <u xml:id="u-6.85" who="#komentarz">(Głos: To już wiemy z przemówień Trockiego.)</u>
          <u xml:id="u-6.86" who="#HenrykBitner">A Panowie do tego nie chcą dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-6.87" who="#komentarz">(Głos: A 67 wypędzonych przez Stalina na Syberję?)</u>
          <u xml:id="u-6.88" who="#HenrykBitner">Panowie staj ecie w obronie Trockiego?</u>
          <u xml:id="u-6.89" who="#komentarz">(Głos: Nie, tylko powołujemy się na fakty.)</u>
          <u xml:id="u-6.90" who="#HenrykBitner">Proszę Panów. Polityka zagraniczna Rządu polskiego jest polityką, zmierzającą do wojny, zmierzającą bezpośrednio do wojny z Z. S. R. R., to trzeba w imieniu klasy robotniczej polskiej stwierdzić.</u>
          <u xml:id="u-6.91" who="#komentarz">(Głos: Co też Pan bredzi, na eksport Pan mówi.)</u>
          <u xml:id="u-6.92" who="#HenrykBitner">Niedawno przedłożono Sejmowi konwencję, dotyczącą nadzoru międzynarodowego nad handlem bronią. Co tam jest powiedziane? Powiedziano, że z konwencji nie wynikają żadne utrudnienia dla Polski i Polska może prowadzić handel materjałami wojennemi, bo konwencja, uznając stanowisko specjalne sąsiadów Związku Sowieckiego, przewiduje w stosunku do tych państw zawieszenie postanowień, wynikających z konwencji.</u>
          <u xml:id="u-6.93" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-6.94" who="#HenrykBitner">Więc można mieć gazy, można mieć broń, można się szykować do wojny, na to Liga Narodów pozwala, bo Z. S. R. R., to jest wróg klasowy, którego międzynarodowy kapitał chce zwalczyć, dążąc do obalenia twierdzy robotniczego ruchu wyzwoleńczego.</u>
          <u xml:id="u-6.95" who="#HenrykBitner">Postanowieniem mas robotniczych i chłopskich jest, ażeby nie dopuścić do obalenia rządów klasy robotniczej w Związku Republik Sowieckich. Rewolucyjni robotnicy i chłopi nie dopuszczą do ataku na Związek sowiecki. Rewolucyjna postawa chłopów i robotników zmusi Was, Panowie, ażebyście ręce precz trzymali od Związku sowieckiego…</u>
          <u xml:id="u-6.96" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-6.97" who="#HenrykBitner">Ks. Radziwiłł, który tutaj zaprezentował się Sejmowi, mówił o polityce, stosowanej do mniejszości narodowych. Mówił on, że owszem, my, B. B., dajemy mniejszościom narodowym równe prawa, a jakże, ale żądamy tylko wykonywania obowiązków, a prawa dajemy tylko w takich granicach, na jakie nas stać.</u>
          <u xml:id="u-6.98" who="#komentarz">(Głos: Jakie mają Polacy.)</u>
          <u xml:id="u-6.99" who="#HenrykBitner">Nie, nie daj ecie tych praw, jakie mają Polacy. Kto chce dać narodom podbitym równe prawa, ten musi stanąć na stanowisku samookreślenia narodów, aż do oderwania.</u>
          <u xml:id="u-6.100" who="#komentarz">(Głosy: A Gruzja? Bezczelność po prostu! Niech Pan jedzie do Gruzji. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-6.101" who="#HenrykBitner">Jedz Pan do Gruzji, to się Pan przekona, co mówią robotnicy i chłopi gruzińscy.</u>
          <u xml:id="u-6.102" who="#komentarz">(Głos: Trzeba było pójść na akademję gruzińską.)</u>
          <u xml:id="u-6.103" who="#HenrykBitner">To była akademja kontrrewolucjonistów. Stwierdzam, że to hasło, które tu zostało rzucone, jako hasło, które niby przyznaję mniejszościom narodowym równouprawnienie, jest hasłem obłudnem, jest tylko frazesem na zagranicę obliczonym, a w rzeczywistości uprawia się w stosunku do mniejszości narodowych politykę największego ucisku i gwałtu, politykę eksterminacyjną. O tem najlepiej świadczą te ciągłe gwałty, te procesy, zamknięcia „Proświty” — fakty najlepiej świadczą o polityce, którą wy stosujecie do mniejszości narodowych. Jest to polityka gwałtu, polityka wynaradawiania, polityka przykucia tych ludów do państwowości polskiej, wówczas, kiedy chłop i robotnik białoruski i ukraiński, dąży do połączenia się z sowiecką Białorusią i z sowiecką Ukrainą.</u>
          <u xml:id="u-6.104" who="#HenrykBitner">Proszę Panów! My, jako przedstawiciele ludu pracującego, jako jedyni obrońcy jego interesów w imieniu tego ludu pracującego stwierdzamy: Przeciwko waszemu frontowi faszystowskiemu, obejmującemu wszystkie odłamy burżuazji i jej popleczników od ND., BB., Str. Chłopskiego, Wyzwolenia aż do P.P.S. włącznie, przyciągającemu burżuazję mniejszości narodowych, staje antyfaszystowski front ludu pracującego robotników i chłopów wszystkich narodowości, zamieszkujących Polskę. Świadomość wśród tych warstw wzrasta. Coraz liczniej garną się one pod sztandarem walki z faszyzmem o swe wyzwolenie. 850.000 głosów, które padły na listy robotniczo-chłopskie są siłą, której nie można zamknąć za kraty więzienne. A siła ta wzrasta z dnia na dzień. Lud roboczy garnie się do walki z faszyzmem, z wojną, z panowaniem kapitału. W walce tej między ludem pracującym a wyzyskiwaczami zwycięstwo będzie po naszej stronie. W walce tej, klasy pracujące nie ustaną dopóty, dopóki na gruzach dyktatury faszystowskiej i kapitalizmu lud roboczy nie zbuduje własnej, wolnej robotniczo-chłopskiej Polski, Polskiej Republiki Rad. Ona jedynie wyzwoli robotników z pod jarzma kapitału, da ziemię chłopom i prawdziwą wolność narodom ujarzmionym, które będą mogły stanowić o swym losie aż do oderwania.</u>
          <u xml:id="u-6.105" who="#HenrykBitner">Proszę Panów! Lud pracujący pod jarzmem Waszego panowania, zmuszony jest siłą do płacenia Wam ostatniego grosza, ale dobrowolnie nie chce dać Wam prawa do utrzymania rządu dyktatury faszystowskiej. Dlatego też, choć wiem, że Sejm po takich czy innych przetargach, że wszystkie stronnictwa z wyjątkiem szczerze robotniczo-chłopskich budżet ten uchwalą z tą czy inną poprawką, ja, w imieniu ludu pracującego, jako mówca Komunistycznej Frakcji Poselskiej, stawiam wniosek o odrzucenie budżetu w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IgnacyDaszyński">Zarządzam przerwę do godz. 3 min. 30.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#IgnacyDaszyński">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Dworczanin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#IgnacyDworczanin">Zamiast przemówienia, wygłaszam deklarację Białoruskiego chłopsko-robotniczego klubu poselskiego, która będzie jednocześnie odpowiedzią p. Radziwiłłowi. My, przedstawiciele mas pracujących Białorusi Zachodniej, występując tutaj w Sejmie polskim, musimy przede wszystkiem oświadczyć, że wyzyskiwane i uciskane masy Zachodniej Białorusi, które nas tu posłały, nie żywiły nadziei, że Sejm może zmienić ich ciężkie położenie. Na podstawie doświadczenia prac poprzedniego Sejmu, masy pracujące Białorusi Zachodniej uświadamiają sobie, że Sejm jest zamaskowanym narzędziem wyzysku i ucisku w rękach burżuazji i jej dyktatury faszystowskiej. Szerokie masy pracujące Białorusi Zachodniej wiedzą, że kiedy ich przedstawiciele w tych Izbach ustawodawczych żądają swoich praw, żądają poprawy głodowego, pańszczyźnianego położenia mas, wtedy Sejm wydaje posłów robotniczo-chłopskich na kaźń Rządowi faszystowskiemu. Tak zwani przedstawiciele narodu, duża część których przeszła do Sejmu za pomocą orgji terroru, oszustw i fałszowania wyborów, zasiadają wieczyście na fotelach sejmowych, gdy prawdziwi obrońcy i wysłannicy miljonowych mas — posłowie Hromady i tysiące najlepszych synów narodu białoruskiego…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IgnacyDaszyński">Niech Pan mówi głośniej, żeby przynajmniej stenografowie słyszeli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#IgnacyDworczanin">Ja to oddam do stenogramu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Głosy: Daj Pan od razu.)</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#IgnacyDworczanin">…wraz z innymi posłami robotniczo-chłopskimi siedzą w więzieniach i lochach defenzywy.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#IgnacyDworczanin">Pogrom Hromady i sąd nad nią jest nie tylko aktem zemsty klasowej wobec związku robotników i chłopów, ale również jednem z ogniw tego łańcucha, którym Rząd faszystowski chce zgładzić narodowy ruch wyzwoleńczy ludu białoruskiego. Proces Hromady, to najpotworniejszy przejaw gwałtu nad ludem białoruskim, przejaw ucisk narodowościowego i społecznego. Wszyscy, którzy żyją z wyzysku, wszyscy kapitaliści i obszarnicy polscy, baroni niemieccy, kupcy i bankowcy żydowscy, burżuje i kułacy białoruscy i ukraińscy, szlachta, osadnicy, księża, popi, rabini — wszyscy oni połączyli się w jeden obóz faszystowski, aby przeprowadzić stabilizację kapitalizmu w Państwie Polskiem za pomocą spotęgowania wyzysku mas pracujących i ucisku ujarzmionych narodów. W tym celu burżuazja polska tworzy faszyzm, jako najbardziej reakcyjną i oszukańczą formę swej dyktatury. Rządy poprzednie i obecny, zrywają wszelką walkę, łamią każdy strajk robotników, faszyzują związki zawodowe i w ten sposób współdziałają w ofensywie kapitału na prawa i byt robotników. Dzięki kapitalistycznej racjonalizacji wzrasta bezrobocie, zwiększa się dzień roboczy do 12–14 godzin, pogarsza się położenie mas robotniczych, które spadają coraz niżej na dno nędzy i głodu.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#IgnacyDworczanin">Polityka rolna Rządu faszystowskiego ma na względzie korzyści wyłącznie obszarników, osadników i kułaków. Polityka wysokich cen na produkty wiejskie, udzielanie kredytów, ulgi podatkowe, komasacja, dzika parcelacja, zniesienie serwitutów, wszystko to, przeciwko czemu tak walczyła Hromada, rujnuje biedotę wiejską i średniaków, wzmacnia zaś i wzbogaca obszarników. Wyzyskują oni przeludnienie i zbiednienie wsi, wyzyskują parobków i robotników sezonowych niczem bydło robocze.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#IgnacyDworczanin">Jednocześnie z tem, odbywa się wzmożone rozgrabianie bogactw naturalnych Białorusi Zachodniej, głównie lasów, co zawsze pogarsza położenie szerokich mas pracujących, wzbogaca obszarników i kupców.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#IgnacyDworczanin">Jednocześnie szumnemi opowiadaniami o autonomji, federacji, oraz innemi machinacjami w dziedzinie narodowościowej, wzmaga się ucisk narodowościowy. Rząd Piłsudskiego chce wzmocnić swą podstawę za pomocą przyciągania na swoją stronę wierzchołków białoruskiego, litewskiego, ukraińskiego i żydowskiego drobnomieszczaństwa miejskiego i wiejskiego. Tworzy on blok obszarnika i osadnika polskiego z kułakiem białoruskim i sprzedajną częścią inteligencji. Przy współudziale tych elementów wzmaga on ucisk narodowościowy względem mas pracujących. Otwarcie kilku szkół białoruskich, obiecanki w dziedzinie szkolnictwa i języka białoruskiego — to tylko manewry faszystowskie, mające na celu przekupienie inteligencji białoruskiej, aby szerzyć złudzenia wśród szerokich mas. Uprawia się wyrafinowaną polonizację szerokich mas, szaleje terror, dochodzący do niesłychanych rozmiarów, masowe aresztowania, masowe procesy, bezwzględne tępienie masowych organizacji robotniczo-chłopskich, jak Hromada, łamanie nietykalności posłów, jak to miało miejsce z Taraszkiewiczem, Rak-Michajłowskim, Miotłą i Wołoszynem. W całej okazałości ujawnił się teror podczas wyborów. Cenzura nie pozwoliła na wydanie ani jednej gazety, ani jednej ulotki wyborczej, nawet kartek wyborczych z numerkami, unieważniano listy robotniczo-chłopskie, kandydaci oraz ich zwolennicy podlegali aresztowaniom, najbezczelniej unieważniano głosy, podane za listami robotniczo-chłopskiemi, fałszowano głosy na korzyść list burżuazyjnych, policja i administracja gwałtem zmuszały robotników i chłopów do głosowania za Jedynką, a opierających się nie dopuszczały do urn wyborczych i t. d.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#IgnacyDworczanin">Nie wystarcza jednak wypasionym i rozzuchwalonym obszarnikom i kapitalistom wyzyskiwanie szerokich mas pracujących Białorusi Zachodniej. Marzą im się jeszcze lasy, majątki, fabryki, odebrane w Białoruskiej Soc. Republice Radzieckiej, tam, gdzie robotnicy i chłopi swobodnie budują socjalizm i rozwijają kulturę ojczystą.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#IgnacyDworczanin">W całej polityce rządu faszystowskiego i jego planach zaborczych, w rozgramianiu ruchu wyzwoleńczego narodowościowego, w rozgromieniu stutysięcznej Hromady, biorą udział czynny jego ajenci — ugodowcy białoruscy, jak: Janka, Stankiewicz, Umiastowski, Pawlukiewicz i inni. Ci zdrajcy sprawy wyzwolenia Białorusi Zachodniej pod przykrywką pozornej opozycji w stosunku do Rządu za pomocą frazesów radykalnych, fałszują hasło sojuszu robotników i chłopów, spekulują na imieniu Hromady, występując jednolitym frontem narodowym, usiłują przeniknąć do białoruskich mas pracujących. Ugodowcy białoruscy chcą nie tylko wciągnąć te masy na drogę ugody i w ten sposób uniemożliwić wyzwolenie Białorusi Zachodniej, ale również skierować je przeciwko wyzwolonym braciom Białorusi Wschodniej. Wstępując na drogę ugody z Rządem i należąc do obozu faszystowskiego, ugodowcy białoruscy dążą do rozpętania antagonizmów narodowościowych, do skierowania mas pracujących B. Z. przeciwko masom pracującym Polski i innych narodowości, aby w ten sposób zepchnąć ruch narodowo-wyzwoleńczy z drogi klasowej.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#IgnacyDworczanin">Jednak wybory do Sejmu dowiodły, że pomimo najokrutniejszego teroru i gwałtów, pomimo wszystkich machinacji i wybiegów faszyzmu, pomimo rozkładowej roboty całej bandy ugodowców, robotnicy i chłopi Zach. Białorusi w całej swej masie głosowali na listy robotniczo-chłopskie, które zebrały przeszło 300.000 głosów. Z drugiej strony obóz faszystowski, idący do wyborów w postaci Jedynki, na której figurowali książęta Radziwiłłowie, ministrowie i burżuazja innych narodowości, miał powodzenie wśród klas posiadających i sił reakcyjnych Białorusi Zachodniej, przyczyniwszy się do ich zjednoczenia. W ten sposób na Białorusi Zachodniej, jak i w całej Polsce, coraz bardziej kształtują się walczące ze sobą dwa wrogie obozy: faszystowski i antyfaszystowski, w postaci bloku robotniczo-chłopskiego. Zadaniem pierwszego obozu jest wzmocnienie władzy kapitału, spotęgowanie ucisku narodowościowego i klasowego i wojna imperjalistyczna, natomiast zadaniem drugiego — zniesienie wszelkiego ucisku i wyzysku, wyzwolenie Białorusi Zachodniej, stworzenie władzy robotniczo-chłopskiej i pokojowe współżycie ze wszystkiemi narodami.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#IgnacyDworczanin">Białoruski Chłopsko-Robotniczy Klub Poselski, wzywa masy pracujące Białorusi Zachodniej, aby stanęły we wspólnych szeregach z masami pracującymi wszystkich narodowości Polski i walczyły w obronie swoich interesów przeciwko uciskowi i wyzyskowi kapitalistów i obszarników bez różnicy narodowości. Białoruski Klub Chłopsko-Robotniczy wysuwa następujące żądania walki: przeciwko uciskowi narodowemu o całkowite samookreślenie dla ujarzmionych narodów, o całkowite równouprawnienie wszystkich narodowości. Przeciwko polonizacji, o całkowite równouprawnienie językowe narodów ujarzmionych z narodem polskim, o powszechne nauczanie państwowe dla dzieci mas pracujących, o jednolitą świecką szkołę pracy w języku ojczystym.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#IgnacyDworczanin">Przeciwko polityce zbrojeń, ciężarom militarystycznym, traktatom wojennym, o zupełne rozbrojenie, zawarcie umowy o nieagresji ze Związkiem Sowieckim.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#IgnacyDworczanin">Przeciwko faszystowskiej polityce rolnej, przeciwko obszarniczo-kułackiej komasacji, dzikiej parcelacji i likwidacji serwitutów, przeciwko osadnictwu, o ziemię bez wykupu dla chłopów.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#IgnacyDworczanin">Przeciwko kapitalistycznej racjonalizacji, faszyzowaniu związków, o podniesienie płacy zarobkowej, o 8-godzinny dzień roboczy, ochronę pracy kobiet i młodzieży, o pomoc państwową dla wszystkich bezrobotnych w mieście i na wsi. Przeciwko drożyźnie, o uwolnienie od podatków mas pracujących, przełożenie wszystkich podatków na klasy posiadające, o odbudowę na koszt Państwa zrujnowanych przez wojnę gospodarstw chłopskich, o bezzwrotne kredyty i pomoc dla biedoty chłopskiej.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#IgnacyDworczanin">Przeciwko uciskowi politycznemu i terorowi, o zupełną wolność słowa, prasy, zgromadzeń i organizacji robotników i chłopów i ujarzmionych narodów, o wolność strajków, o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych, o uwolnienie więzionych i zasądzonych posłów robotniczo-chłopskich. Przeciwko dyktaturze faszystowskich kapitalistów i obszarników, o rząd robotniczo-chłopski. Przeciwko wojnie imperjalistycznej, o braterskie współżycie wszystkich narodów.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#IgnacyDworczanin">Z tego wypływa i nasz odmowny stosunek do budżetu, jednak o tem będziemy jeszcze mówić przy rozpatrzeniu budżetu poszczególnych ministerstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Czuczmaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaksymCzuczmaj">Klub Sejmowy Ukraińskiego Włościańsko-Robotniczego Socjalistycznego Zjednoczenia (Sel. Rob.), w imieniu którego zabieram tutaj głos, zmuszony jest zastosować się w przemówieniu nad przedłożonym preliminarzem budżetowym na rok 1928/29 do tych kilku minut, których zgodnie z systemem de Hondt'a udzielono mu. Zastosowanie tej metody udzielania głosu w Sejmie jest w porządku tylko pod względem formalnym, natomiast pod względem moralnym my jesteśmy pokrzywdzeni, albowiem reprezentujemy tu ukraińskie włościaństwo i robotnictwo Zachodniej Ukrainy, tę klasę pracujących, która stanowi 90% całego narodu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MaksymCzuczmaj">I kiedy dziś nasz klub sejmowy, ten jedyny reprezentant ogromnej rzeszy mas pracujących Ukrainy Zachodniej składa się tylko z 5-iu osób, to nie świadczy to o niskiej świadomości klasowej i narodowej ukraińskiego włosciaństwa i robotnictwa, o jego mizernej sile organizacyjnej, to świadczy o tej sile teroru kapitalistyczno-faszystowskiego rządu Marszałka Piłsudskiego, który był skierowany podczas akcji wyborczej na front pracujących, a zwłaszcza na front Ukraińskiego Włościańsko-Robotniczego Socjalistycznego Zjednoczenia (Sel- Rob)…</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(P. Terszakowec: A przecież Pan przeszedł.)</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MaksymCzuczmaj">Ale ze mną powinno jeszcze przejść jakieś przeszło 30 osób, a tymczasem wyście za nas przeszli.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(Głos: Pan się myli.)</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MaksymCzuczmaj">Tak, Wy Panowie z Jedynki przeszliście za nas. To świadczy o sile fałszerstw i przekupstwa podczas wyborów bloku rządowego, co nazwał się Jedynką.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MaksymCzuczmaj">Tysiące działaczy włościańskich i robotniczych było zapakowane do więzień i aresztów policyjnych tylko za to, iż chcieli podczas akcji wyborczej, wyrazić swoją świadomość klasową i narodową, swoją organizacyjną siłę klasową. Jeszcze dotychczas za akcję wyborczą siedzą w więzieniach.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(P. Terszakowec: Bo to wy ich posadziliście, Paszczuk i wy razem z Paszczukiem.)</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MaksymCzuczmaj">Ja wiem doskonale, że Pan umie prowokować.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(P. Terszakowec: Pan sam jest prowokatorem.)</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#MaksymCzuczmaj">Ani jedna ulotka wyborcza, ani jeden numer prasy wyborczej partji Sel.-Rob. nie dostał się do rąk mas pracujących, wszystko to było skonfiskowane przez prokuratorów, albo zniszczone przez policję w urzędach pocztowych i gminnych. Podczas głosowania policja i straż honorowa, złożona z elementów faszystowskich, rewidowała kieszenie wyborców, jeżeli w kieszeni wyborcy okazał się numer 8, to już ofiara była gotowa, takiego wyborcę osadzano w areszcie na posterunkach policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#MaksymCzuczmaj">Tak rząd faszystowski, który nazywa się rządem „demokratycznym” przeprowadzał wybory do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#MaksymCzuczmaj">Dzisiejszy Sejm Polski, jak i każdy sejm w państwie o ustroju kapitalistycznym i faszystowskim, jest tylko zasłoną dla dyktatury kapitalistów i obszarników i ich pachołków socjal-ugody.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#MaksymCzuczmaj">W dyskusji nad preliminarzem budżetowym, wniesionym przez Rząd, słyszymy ostrą krytykę polityki Rządu Marszałka Piłsudskiego z ust mówców stronnictw, tak zwanych demokratycznych i socjal-patrjotycznych, którzy podkreślają nawet swoje opozycyjne stanowisko wobec tego Rządu, jak np. Piast, Wyzwolenie, P.P.S. i t. p., ale w ostateczności, pod pretekstem konieczności państwowych, będą głosowali za projektem budżetowym Rządu i tym samym aprobują anty-chłopsko-robotniczą politykę rządu kapitalistów, i obszarników.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#MaksymCzuczmaj">Przedłożony przez Rząd Marszałka Piłsudskiego preliminarz budżetowy jest najlepszym odzwierciadleniem w cyfrach obszarniczo-kapitalistycznej dyktatury w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#MaksymCzuczmaj">Dwie cyfry po stronie wydatków tego budżetu, a mianowicie: 741.330.049 zł. na Ministerstwo Spraw Wojskowych i 218.638.603 zł. na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a zatem 959.968.652 zł., co stanowi prawie połowę budżetu po stronie wydatków, charakteryzują całą politykę obszarniczo-kapitalistycznego rządu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#MaksymCzuczmaj">Polityka ta idzie pod znakiem przygotowania obszarników i kapitalistów do imperjalistycznej wojny, do zbrojnej interwencji przeciw jedynemu dotychczas na kuli ziemskiej państwu pracujących Z. S. R. R„ a zwłaszcza przeciwko Ukrainie Radzieckiej.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#MaksymCzuczmaj">My często słyszymy z ust kapitalistów i obszarników polskich i czytamy w prasie faszystowskiej, iż Polsce grozi niebezpieczeństwo wojenne ze strony Z. S. R. R., ale kiedy porównamy pozycje budżetu państwowego obecnej Polski na cele wojskowe z budżetem Związku Radzieckiego na ten cel, to okaże się odwrotnie, a mianowicie: budżet Komisarjatu Ludowego Spraw Wojskowych w Związku Radzieckim wynosił w roku 1925/26–14,2%, w roku 1926/27–12,7%, a w roku 1927/28, przy wzmagającem się dla niego niebezpieczeństwie wojny, wynosił tylko 14,3%, a tymczasem budżet wojskowy w Polsce wynosi około 30% budżetu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#MaksymCzuczmaj">Z tych porównań nie widać, aby Europie Zachodniej i Polsce groziło niebezpieczeństwo wojny ze strony Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#MaksymCzuczmaj">Robotnicy i chłopi, zdobywszy w związku Radzieckim władzę do swych rąk, budują swój dobrobyt na nowych, socjalistycznych podstawach i nie chcą żadnych wojen, które mogą zniszczyć jego ekonomiczne, kulturalne i polityczne zdobycze.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#MaksymCzuczmaj">Pod znakiem przygotowania wojny przeciwko Z. S. R. R. i pod znakiem wzmocnienia dyktatury kapitalistów i obszarników idzie i wewnętrzna polityka w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#MaksymCzuczmaj">Przy pomocy faszystowskich metod rządzenia, idzie atak na masy chłopsko-robotnicze, które dyktatura faszystowska niszczy ekonomicznie i kulturalnie, jak również prowadzi się temi metodami polityka ucisku i wynaradawiania podbitych i ujarzmionych narodów w obecnej Polsce, a zwłaszcza narodu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#MaksymCzuczmaj">Od czasu przewrotu majowego i do dziś dnia bezrolne i małorolne włościaństwo nie dostało ani 1 ha ziemi z parcelacji rządowej. Prowadzi się dziką parcelację przez obszarników, z której korzysta jedynie włościaństwo zamożniejsze i to w drugim rzędzie, albowiem w pierwszym korzystają z niej spekulanci i koloniści polscy.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#MaksymCzuczmaj">Polityka Rządu w sprawie reformy rolnej idzie w kierunku oszukania chłopów bezrolnych i małorolnych mamidłem komasacji, która służyć może interesom tylko bogatych chłopów. Rząd nie daję absolutnie włościaństwu małorolnemu kredytu gospodarczego, a natomiast podtrzymuje kredytami państwowemi i subwencjami wielki przemysł prywatny, obszarnictwo i osadnictwo wojskowe. Kiedy włościanin ośmieli się zwrócić o drobną pożyczkę, na przykład do filji Banku Rolnego, albo do pożyczkowych kas gminnych, to wymaga się od niego zaświadczenia, czy głosował na Jedynkę. Kredytowanie włościańsko-robotniczej kooperacji uzależnia się od opinji policji i defensywy. Taki system polityki gospodarczej stosuje Rząd dzisiejszy do włościaństwa i robotnictwa na ziemiach ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#MaksymCzuczmaj">Położenie ekonomiczne klasy robotniczej z dnia na dzień pogarsza się, drożyzna na artykuły pierwszej potrzeby rośnie, a płace robotnicze zmniejszają się, bezrobocie rośnie. Rząd usiłuje rozwiązać palące zagadnienie robotnicze przez oszukańcze arbitraże.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#MaksymCzuczmaj">W dziedzinie kulturalno-oświatowej Rząd zrobił wszystko, ażeby klasa pracująca była pozbawiona pobierania nauki i oświaty. A szczególnie na ziemiach ukraińskich szkolnictwo ukraińskie zniszczono doszczętnie. Na Wołyniu i na Polesiu nie ma ani jednej szkoły ukraińskiej, jest bardzo mało tak zw. utrakwistycznych szkół, gdzie na tydzień jest jedna godzina języka ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#MaksymCzuczmaj">Tutaj, w preliminarzu budżetowym jest przedłożony wydatek na oświatę. Gdy chodzi o zachodnio-ukraińskie masy pracujące, to mówić o jakimkolwiek podtrzymywaniu przez Rząd jakiejkolwiek pracy oświatowej wśród ludności ukraińskiej — to kpiny, to naśmiewanie się nad tem. Likwidacja 3.000 szkół ludowych, niepozostawienie ani jednego ukraińskiego seminarjum nauczycielskiego w Polsce, ani jednej rolniczej, przemysłowej, handlowej czy innej zawodowej szkoły ukraińskiej — oto są skutki polityki sanacyjnej, federacyjnego” za waszą i naszą wolność”. Dla ukraińskich mas pracujących wasze wydatki na oświatę oznaczają utrzymywanie, zasuspendowanych policjantów, albowiem kwalifikowane nauczycielstwo usunięto ze szkolnictwa ludowego.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#MaksymCzuczmaj">Przy sprawdzaniu deklaracyj szkolnych inspektorowie szkolni w obecności policji straszą włościan ukraińskich, starają się ich teroryzować, mówiąc, że tutaj Polsza i trzeba uczyć się po polsku, a nie po ukraińsku.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#MaksymCzuczmaj">Z chwilą t. zw. przewrotu majowego zduszony został cały ruch kulturalno-oświatowy, a zwłaszcza na Wołyniu, gdzie władza szkolna nie daję koncesji nawet na szkolnictwo prywatne. Był jeden wypadek, gdy inspektor szkolny pow. Dubno dał koncesję na początkową szkołę prywatną, ale na drugi dzień cofnął tę koncesję, bo dowiedział się od policji, iż ta wioska nie chce głosować na Jedynkę. To jest fakt. Wojewoda wołyński w przyśpieszonym tempie likwiduje ukraińskie kulturalno-oświatowe towarzystwa „Proświty”, a na miejsce Proświt, zakłada się Proświty na podstawie starościńskich statutów i tworzy się w ten sposób ekspozytury starościńskie. To są metody demoralizacji społeczeństwa ukraińskiego. Wynaradawianie siedmio-miljonowego narodu ukraińskiego na ziemiach ukraińskich w Polsce nabiera coraz to groźniejszych rozmiarów. Naród ukraiński nigdy z tym stanem rzeczy nie pogodzi się i będzie walczył o całkowite samookreślenie. Wtenczas, gdy Rząd nie ma pieniędzy dla okazania pomocy i ratowania od głodu powodzian w Galicji Wschodniej, rzuca się wielkie sumy...</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#komentarz">(Głos: A ile miljonów poszło na powodzian?)</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#MaksymCzuczmaj">...na utrzymanie różnych kontrrewolucyjnych band petlurowskich i ich sztabów, na których Rząd faszystowski zamierza oczywista oprzeć się podczas zbrojnego pochodu na Kijów.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#MaksymCzuczmaj">Sprzymierzeńca dla tego pochodu przeciwko państwu pracujących Rząd szuka, oprócz band petlurowskich, jeszcze w klerykalnym, drobnomieszczańskim, i tak zwanym, demokratycznym obozie ukraińskim i tam go znajduje.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#komentarz">(Głosy: Niech Pan nie prowokuje.)</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#MaksymCzuczmaj">Pan sam jest prowokatorem.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#MaksymCzuczmaj">Dochodową stronę preliminarza budżetowego stanowią podatki pośrednie i bezpośrednie, które w przeważającej części płaci włościaństwo i robotnicy. Ciężary podatkowe napięte są do najwyższego stopnia — włościanin sprzedaje ostatnią sztukę bydła, ażeby zapłacić podatki gruntowy i majątkowy, samorządowy, drogowy, asekuracyjny i t. p., jak również robotnik codziennie płaci ogromne podatki za artykuły pierwszej potrzeby i na tak zwanych artykułach monopolowych.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#MaksymCzuczmaj">Jako ekwiwalent za te nadmierne podatki masy pracujące otrzymuję od rządu kapitalistów i obszarników ucisk kapitalistyczny, rozgromienie swych zawodowych i politycznych organizacji. Systematycznie konfiskuje się prasę włościańsko-robotniczą, w organie Sel.-Robu „Nasze Słowo” była umieszczona niewinna wzmianka o tem, jak to pan Minister z policją wyrzucał posłów z Sejmu i ta niewinna wzmianka została skonfiskowana. Oto jest to równouprawnienie, o którem mówił książę Radziwiłł. Tę niewinną wzmiankę skonfiskowano i to jest produkt pracy Waszych rządów.</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#komentarz">(Głos: Wszystko zależy od tego, jak było napisane)</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#MaksymCzuczmaj">Właśnie, że wszystko zależy od pp. prokuratorów i starostów. Prowadzi się kolosalną demoralizację przez czynniki rządowe mas pracujących, a zwłaszcza na ziemiach ukraińskich, albowiem wykonanie jakiej bądź prośby włościanina i robotnika w urzędach państwowych uzależnia się od tego, czy innego stanowiska do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#MaksymCzuczmaj">Jedyną drogą dla wyzwolenia mas pracujących, a zwłaszcza ukraińskich włościan i robotników z jarzma faszyzmu, z jarzma kapitalistów i obszarników, jest walka wraz z pracującemi masami całej Polski za rząd robotniczo-włościański.</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#komentarz">(Głos: Możeby Pana obrać Prezydentem?)</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#MaksymCzuczmaj">I Pan może być, jeżeli Pan zechce. Bo tylko wtedy, kiedy władza będzie w rękach chłopów i robotników, włościanin dostanie ziemię bez wykupu, robotnik wyzwoli się od wyzysku pracodawcy, a narody ujarzmione osiągną wyzwolenie socjalne i narodowe. Ukraińskie włościaństwo i robotnicy doskonale wszystko rozumieją i żadne przekupstwa i teror klasy panującej nie zmusi ich cofnąć się przed walką o socjalne i narodowe wyzwolenie.</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#MaksymCzuczmaj">W imieniu klubu Ukraińskiego Włościańsko-Robotniczego Socjalistycznego Zjednoczenia (Sel. Rob.) oświadczam, że będziemy głosować przeciwko budżetowi, który jest wyrazem anty włościańsko-robotniczej i imperjalistycznej polityki klasy panującej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Walnyckyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KyryłoWalnyćkyj">Mówiono tu w czasie tej dyskusji nad całokształtem polityki gospodarczej Państwa Polskiego o tem, że ogólna linja rozwojowa Państwa idzie w kierunku poprawy, że ogólna linja gospodarcza Państwa Polskiego wykazuje stałą tendencję wzwyż. Mówił o tem p. generalny sprawozdawca budżetu, mówił o tem przedstawiciel Rządu, p. Wicepremjer Bartel, mówił o tem także dzisiaj przedstawiciel Jedynki, p. Radziwiłł. Wszyscy oni mówili o tem w słowach pełnych poczucia siły i ufności. Rząd, ażeby przekonać nas o tem, przedłożył nam cały szereg statystycznych danych i materjałów i obdarował nas tem o to sprawozdaniem Komitetu Ekonomicznego Ministrów, które jest źródłem tych wiadomości. Niestety, jestem członkiem klubu, zdaje się, że tutaj najmniejszego, a jestem przedstawicielem tego małego klubu dzięki szachrajstwom wyborczym, jestem więc ograniczony w możności i czasie korzystania z tej trybuny, dlatego nie mogę tych hypnotyzujących cyfr i materjałów poddać krytyce i analizie, ale chcę, bo muszę ograniczyć się tylko do ogólnego stwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KyryłoWalnyćkyj">Nie ulega wątpliwości, że żyjemy obecnie w okresie ogólnej poprawy gospodarczej w całym świecie i w Polsce. Jest to niewątpliwie prawda, której nie zamierzam zaprzeczać. Ale każdą prawdę lubi się przyozdabiać, lubi się kolorować i każda prawda ma swoich satelitów i swoich fałszywych proroków. Więc przede wszystkiem trzeba stwierdzić, że poprawa warunków gospodarczych w Polsce nie jest żadną wyjątkową zasługą pomajowego Rządu, ale jest ona objektywnie przyczynowo ściśle związaną z tą stabilizacyjną konjunkturą w całym świecie, która jest właściwa dla obecnego dziejowego momentu. Ale kiedy się mówi o poprawie gospodarczej, to należy być rzetelnym i mówić otwarcie i jasno o tem, że ta poprawa odnosi się do istniejącej kapitalistycznej gospodarki. Trzeba mówić o przyczynach i zabiegach, których wynikiem jest ta poprawa i trzeba mówić o tych kosztach, których ceną ona jest osiągnięta, bo tylko wtedy będziemy mieli jasną sytuację i tylko wtedy przed nami stanie w niekłamanej postaci cała prawda.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KyryłoWalnyćkyj">Proszę Panów, mówiąc o poprawie gospodarczej, wszyscy i zawsze myślicie o jednym, o panującym kryzysie kapitalistycznego ustroju, o kryzysie kapitalistycznego systemu gospodarki. A skoro tak, to wniosek z tego jest prosty, że chodzi tu nie o jakąś abstrakcyjną całość gospodarki, tylko o pewien system, że rozchodzi się nie o całość i dobro ogółu społeczeństwa, tylko o dobro pewnej części, pewnej klasy społecznej, o dobro tej klasy, która jest rządzącą klasą, która jest klasą posiadającą, a której interesy gospodarcze są zagrożone.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Głos: Pan Dąbski to samo mówił.)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KyryłoWalnyćkyj">A to zagrożenie interesów gospodarczych nie jest wynikiem jakiegoś elementarnego nieszczęścia i nie jest wynikiem przypadkowego zbiegu okoliczności, ale jest skutkiem pewnego historycznego procesu, jest skutkiem tego, że kapitalistyczna gospodarka i jej system przeżyły się. Dlatego wszelkie próby naprawienia tej gospodarki nie są procesem naturalnym ale przeciwnie, są zabiegami sztucznemi, zabiegami historycznie wstecznemi, które mają zatamować, wstrzymać naturalny proces przezwyciężania obumierającej formy i treści i w szczególności w tym historycznym wypadku przezwyciężenia na korzyść nowej formy i nowego systemu socjalistycznej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#KyryłoWalnyćkyj">Tych parę ogólnych uwag uważałem za konieczne powiedzieć, ażeby pośpiesznie stwierdzić, że te wszystkie sławne komunały o poprawie gospodarczej w świecie i w Polsce, to są dawki kamfory w śmiertelnie chory organizm kapitalistycznej gospodarki. O realnej wartości, o historycznej perspektywie tej naprawy gospodarczej świadczy najwymowniej wzmagający się w całym świecie, a w szczególności w Polsce, proces wewnętrznych tarć i przeciwieństw, proces wzmagającej się wewnętrz walki klasowej, proces, który wzrasta z każdym dniem do rozmiarów walki na śmierć i życie.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#KyryłoWalnyćkyj">Jest obecnie modnem w świecie rządzących partji, w świecie kapitalistów i burżuazji polskiej głosić hasła solidaryzmu społecznego. Słyszeliśmy dziś wymowne słowa o solidaryzmie z ust p. Radziwiłła. P. Radziwiłł powoływał się na bajki patrycjuszów rzymskich z przed stuleci, ażeby nas przekonać o możliwości solidaryzmu społecznego. Był to naprawdę bardzo stylowy kontrast z rzeczywistością, kiedy p. Radziwiłł, ten feudalny patrycjusz polski, chciał nas bujać bajkami z przed stuleci.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#KyryłoWalnyćkyj">Frazes o solidaryzmie społecznym jest świadomie obłudnym paradoksem. Jak się ten solidaryzm społeczny kształtuje w Polsce przez dwa ostatnie lata, to wszyscy dokładnie wiemy. Wiemy, że czy to starania utrzymania równowagi budżetowej i stałości waluty, czy też dążenia do pomniejszenia ujemności bilansu handlowego, czy też w końcu starania wzmożenia intensyfikacji produkcji, że wszystko to odbywa się ceną i kosztem tej części społeczeństwa, która jest ogromną większością, odbywa się ceną i kosztem pracujących chłopskich i robotniczych mas, że wszystko to w świetle prawdy i rzeczywistości wyraża się nie inaczej, jak tylko w realnem obniżeniu płac robotniczych, w obniżeniu stopy życiowej pracujących mas, jak tylko w ciągłych nowych podatkach, rzucanych na barki pracujących mas, jak tylko w gwałceniu i faszyzmizacji społecznego ustawodawstwa i w końcu w tem ciągiem bez przerwy trwając em nieszczęściu bezrobocia, nieszczęściu, które jest dziś w rękach burżuazji świadomie utrzymywanem orężem teroru i walki przeciwko pracującym masom. Bardzo ładnie pouczał nas prof. Krzyżanowski o tem, jak sytuacja w świecie idzie po linji obniżenia stopy procentowej, nie pouczył nas, niestety o tem, po jakiej linji obniżenia idzie stopa życiowa pracujących mas. P. prof. Krzyżanowski mówił nam o tem, że w Łodzi mamy przepełnione magazyny towarami i pocieszał nas, że to jest zwiastunem taniości towarów, mówił nam p. profesor o tem, że z bilansem handlowym nie jest tak bardzo źle, bo może tam nie klapuje dokładność notowania eksportu, że pomimo tej ujemności bilansu jednak rezerwy pieniężne Państwa Polskiego są w porządku.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#KyryłoWalnyćkyj">Proszę Panów, te pocieszenia są marne, bo wszyscy dokładnie wiemy, że te rezerwy towarowe w Łodzi, pomimo wszystko, pod względem gospodarczym są zjawiskiem natury negatywnej, że to jest zwiastun nie tyle taniości towarów, ile nowego nieszczęścia, bezrobocia i zastoju ekonomicznego, i wszyscy wiemy, że utrzymujące się pomimo ujemności bilansu handlowego rezerwy pieniężne banków utrzymują się także tylko dlatego, że istnieją inne rezerwy, o których p. profesor milczał, mianowicie, ciągle wzrastające rezerwy głodu, nędzy i bezrobocia. Proszę Panów, te przepełnione magazyny w Łodzi i ten, głód niezaspokojonego bilansu handlowego, to są właśnie te dziury w moście kapitalistycznej gospodarki, w moście, na którym, jak na cienkiej powłoce, stoi i opiera się dzisiejsza dyktatura faszystowska, dzisiejsza sfederowana spółka Lewjatana z feodałami. Można ten most od czasu do czasu łatać, ale jednak koniec końców musi on runąć, bo do samego spodu, do samych podstaw jego budowa jest spróchniała. Możecie się Panowie łudzić, żeście wyszukali kamień mądrości w hasłach równowagi budżetu i w haśle stałości waluty. Logika historycznej konieczności przejdzie nad temi złudzeniami do porządku, bo w samym systemie gospodarki kapitalistycznej nie ma już i nie może być żadnej gospodarczej równowagi.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#komentarz">(Głos: Pozytywnie niech Pan teraz mówi, gdzie pójść?)</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#KyryłoWalnyćkyj">Mówiłem o nowym systemie socjalistycznej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Głos: To jest nowy system? Pański? Inny głos: Zdał egzamin w Rosji. P. Polakiewicz: Milczenie grobowe zapadło.)</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#KyryłoWalnyćkyj">To są takie płytkie uwagi, że nie warto na nie odpowiadać.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#komentarz">(Różne głosy. Głos: Strasznie głęboka Pańska mowa.)</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#KyryłoWalnyćkyj">Nie liczę na Pańską sympatję.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#KyryłoWalnyćkyj">A teraz, proszę Panów, jako Ukrainiec i przedstawiciel ukraińskich pracujących mas, chciałbym słów parę powiedzieć o sprawach narodowościowych w Polsce. Rząd rozdał nam tę oto książkę. Kiedy ją dostałem do ręki i na chybił trafił otworzyłem, tak się właśnie złożyło, że otworzyłem ją na tej stronie, gdzie jest mowa o szkolnictwie tak zwanych mniejszości narodowych. Pan Wicepremjer Bartel mówił, że książka ta jest źródłem, z którego można obficie i z pożytkiem korzystać. Obficie to ja jeszcze nie zdążyłem skorzystać...</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#komentarz">(Głos: I nie skorzystacie.)</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#KyryłoWalnyćkyj">...ale z pożytkiem już skorzystałem, bo znalazłem w tej książce stronicę z dobrze mi znanego aktu oskarżenia, któremu na imię: polityka narodowościowa w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#KyryłoWalnyćkyj">Chętnie chełpicie się Panowie, że Rząd pomajowy prowadzi politykę narodowościową po linji liberalizmu. Patrzcie i czytajcie tę książkę, a przekonacie się, jak wygląda mądrość tego liberalizmu. Jak wiadomo, ukraińskie szkolnictwo było doszczętnie rozgromione za czasów Grabskiego Stanisława. Mówił Wam o tem kolega Żuk dokładnie, przytaczał Wam cyfry z czasów tej nieszczęsnej epoki rozgromienia naszego szkolnictwa. Cóż się stało przez te dwa lata istnienia pomajowego Rządu, czy przywrócił on nam może to rozgromione przez Stanisława Grabskiego szkolnictwo? Nic podobnego, wręcz przeciwnie, przez te dwa lata Rządu pomajowego, przez te dwa lata sanacji i uzdrowienia, uzdrowiono nam tak szkolnictwo ukraińskie, że mamy znowu o 150 z górą szkół powszechnych ukraińskich mniej, że na Polesiu, gdzie jak wiadomo ludność ukraińska wynosi w niektórych powiatach do 70%, nie ma ani jednej powszechnej szkoły ukraińskiej, że na Wołyniu, gdzie ludność ukraińska sięga do 90%, mamy jak na pokaz, czy na śmiech 4 szkoły powszechne.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#komentarz">(Głos: To za dużo.)</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#KyryłoWalnyćkyj">Za dużo Pan powiada.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#komentarz">(Głos: A któż tam na Polesiu mieszka, Polacy?)</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#KyryłoWalnyćkyj">Proszę Panów, z tej książki, wydanej przez Radę Ministrów, widzimy, że ukraińskiego narodu w ogóle nie ma, bo dotychczas panowie ministrowie w Polsce nie wiedzą o tem, jak my się nazywamy, bo dotychczas panowie ministrowie w Polsce nazywają nas ruskimi. Tu zdaje się p. Reich dzisiaj mówił o tem, że jakiś dygnitarz rządowy oświadczył mu, że Piłsudski kazał niszczyć nacjonalizm. Przecież Rząd Piłsudskiego jest niczem innem, jak wyrazicielem zoologicznego nacjonalizmu.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#komentarz">(Głos: Nie gadaj Pan głupstw.)</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#KyryłoWalnyćkyj">Nie gadam głupstw, tylko Wy idziecie śladem tych Panów z endecji, bo dotychczas pomimo istnienia Państwa Ukraińskiego, wchodzącego w skład Radzieckiego Związku, nie wiecie jakie jest nasze imię i nasza nazwa. Głosicie Panowie puste frazesy liberalizmu narodowościowego, niepomni tego, że rzeczywistości żadne pozory i żadne frazesy nie są w stanie zakryć i zamaskować. Głosicie frazesy liberalizmu, a tymczasem w czasie ostatnich dwóch lat właśnie odbyły się na Wołyniu największe procesy polityczne w Łucku i Włodzimierzu i właśnie w czasie tych dwóch ostatnich lat zniszczono najwięcej ukraińskich oświatowych organizacji i wtedy, gdy wygłaszaliście Wasze frazesy liberalizmu, ferowaliście wyroki śmiertelne na młodzież ukraińską, jak to miało miejsce trzy miesiące temu we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#komentarz">(Głos: Za co? Inny głos: Za zabójstwo kuratora.)</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#KyryłoWalnyćkyj">Za walkę narodowościową, za walkę o wyzwolenie narodowe. Równocześnie z tem prowadzicie politykę gnębienia, niszczenia białoruskiego włościańsko-robotniczego ruchu.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Gdyby Polska przez 2 lata nic nie robiła, tylko Was niszczyła, toby Was już nie było.)</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#KyryłoWalnyćkyj">To się Wam nigdy nie uda.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan jest Białorusinem?)</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#KyryłoWalnyćkyj">Nie jestem Białorusinem, ale uważam, że mam prawo parę słów o tej sprawie powiedzieć. Mam wrażenie, że wśród Panów jest mało takich posłów, którzy zdają sobie sprawę z tego, że to co się stało w Wilnie, to jest najpewniejsze świadectwo zupełnego krachu i bankructwa Waszej polityki narodowościowej. Zdaje mi się, że jest bardzo mało takich Panów tutaj, którzy zdają sobie sprawę z tego, że ten sam Taraszkiewicz, który ongiś był Waszym szczerym druhem i przyjacielem, w tych czasach, kiedy walczyliście o własną niepodległość i kiedy głosiliście szczytne hasło walki o naszą i waszą wolność, że ten Taraszkiewicz tam w Wilnie stawał nie tylko przed Waszym karnym sądem, ale na pewno stawał także przed trybunałem swego serca i sumienia za tę ongiś oddaną wam szczerą przyjaźń. Tę szczerą przyjaźń Taraszkiewicza zamieniliście na łachmany sprzedajnej przyjaźni, a te hasła Waszych przodków: za naszą i waszą wolność, zamieniliście na ujarzmienie bratnich narodów.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#KyryłoWalnyćkyj">Jak Rząd obecny odnosi się do t. zw. mniejszości narodowych i do t. zw. Kresów — tego mieliśmy maleńki przykład tutaj wczoraj. Otwarcie przyznano się przed nami, że wy sortowany materjał urzędniczy w drodze dyscyplinarnej w drodze karnej posyła się na te Kresy, jak do kolonji, posyła się na te dzikie pola po to, żeby każdy posterunkowy, każdy agent policyjny mógł sobie tam użyć i pohulać niczem szlachcic na zagrodzie.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#komentarz">(Głos: Plecie Pan i tyle.)</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#KyryłoWalnyćkyj">Proszę Panów, muszę kończyć, bo p. Marszałek zwraca uwagę, że czas mój minął. Ukraińskie masy pracujące są świadome tego, że narodowe wyzwolenie Zach. Ukrainy, że losy tego wyzwolenia są ściśle związane z losami walki o wyzwolenie społeczne mas pracujących w całej Polsce. Wiemy, że Rząd obecny odpowiada na tę walkę wzmożonym terorem. Wiemy, że w tej obecnej Polsce, gdzie laskę i buławę marszałkowską dzierżą mężowie, którzy nas kiedyś w zaraniu naszej młodości uczyli walczyć o wolność społeczną i narodową, prawo na taką walkę istnieje, ale w podziemiach i w czterech ścianach więzienia. Mimo to, pomimo tej rzeczywistości, masy ukraińskie tej walki o swe prawa i swe chłopsko-robotnicze rządy nie wyrzekną się, bo się jej wyrzec nie mogą, bo je dziś zmusza do tego głód warsztatów pracy, głód ziemi, głód chleba i głód prawa na równe i wolne życie wszystkich ludzi i wszystkich narodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma generalny sprawozdawca budżetu, p. Krzyżanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AdamKrzyżanowski">Wysoki Sejmie! Nie mam zamiaru reagować na wszystkie tematy, omawiane w czasie ogólnej dyskusji budżetowej, ograniczę się do poruszenia dwóch kwestji, i to przede wszystkiem z punktu widzenia budżetowego. Mianowicie, mam zamiar powiedzieć kilka słów o sytuacji gospodarczej w Polsce tak, jak ona została oświetlona, a zarazem chcę powiedzieć kilka słów o haśle demokracji parlamentarnej, które tu było tak wymownie i z takim naciskiem rzucane. Obie te kwestje, jak raz jeszcze powtarzam, oświetlę przede wszystkiem z punktu widzenia budżetowego, a że te kwestje ściśle łączą się z budżetem, tego wymownym dowodem są dzieje ostatnich lat w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Marek)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AdamKrzyżanowski">Proszę Panów, przede wszystkiem co do pierwszego z tych dwóch problemów. Otóż w czasie tej dyskusji budżetowej cały szereg mówców podnosił postulat przyśpieszenia rozwoju gospodarczego naszego społeczeństwa, postulat, który oczywiście my wszyscy przecież podzielamy, a jeżeli się różnimy, to różnimy się w ocenie środków osiągnięcia tego celu. Cel sam nam wszystkim jest wspólny, chodzi tylko o to, jakie najlepsze drogi do tego celu prowadzą.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AdamKrzyżanowski">Najpierw słów kilka o tem, czy ta sytuacja gospodarcza jest istotnie tak bardzo złą. Oczywiście, że jest mało zadawalającą, ale chciałbym solidaryzować się w pełni ze słowami mego szanownego przedmówcy, który zaczął swe wywody od stwierdzenia, że jednak obecnie na świecie i w Polsce jest przecie nieco lepiej pod względem gospodarczym. Zapowiadał nam wprawdzie na przyszłość katastrofę, powiedział, że ten malutki postęp oparty jest na niezmiernie kruchej podstawie, że to jest dziurawy most, łatany chwilowo równowagą budżetową i stabilizacją waluty i powiedział zarazem, że ta łatanina nie na długo wystarczy. Nie będę oczywiście przesądzał dalekiej przyszłości, ale przecież przyjmuję do wiadomości, że przynajmniej narazie te środki pewne znaczenie mają. Właśnie przyznanie z tych ust jest dla mnie szczególnie cenne. Z natury rzeczy oczywiście wynika, że stosunki gospodarcze w Polsce mimo ich poprawy w ostatnich czasach są mało zadawalające, ale nie należy tego uważać za objaw specyficznie polski.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AdamKrzyżanowski">Była tu mowa o bardzo niskim poziomie płac robotniczych w Polsce. Ja w zupełności tę tezę akceptuję. Nie ulega żadnej kwestji, że wielkie masy robotników i włościan w Polsce otrzymują niskie wynagrodzenie za swoją pracę.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#komentarz">(Głos: Najniższe w świecie.)</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#AdamKrzyżanowski">Nie odnosi się to do wszystkich włościan i robotników, ale nie da się zaprzeczyć, że jednak w bardzo wielu gałęziach przemysłu, i to właśnie w tych gałęziach przemysłu, które zatrudniają bardzo znaczne ilości robotników, te wynagrodzenia są małe.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#komentarz">(Głos: A ceny produktów?)</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#AdamKrzyżanowski">Ja mówię o płacach realnych, a mam wrażenie, że w ostatnich dwóch latach płace realne w Polsce poszły w górę.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#komentarz">(Głos: Ale nie w stosunku do drożyzny.)</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#AdamKrzyżanowski">Panowie sami uchwalili wielkie sumy na Instytut badania konjunktur gospodarczych, który zatrudnia licznych urzędników, i ci wyrachowali, że płace robotników w realnej sile kupna poszły ostatnio w górę.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#komentarz">(Głos: Ale wciąż są najniższe w świecie.)</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#AdamKrzyżanowski">Właśnie o tem chcę mówić. Zdaje mi się, że trzeba tu wziąć pod uwagę całość zagadnienia i nie można brać pod uwagę jedynie samej wysokości płac. Mam tu przypadkiem przy sobie artykuły o nędzy robotników w Stanach Zjednoczonych, które to Stany uchodzą za kraj specjalnie wysokich płac, zresztą nie bez powodu. Naturalnie, że one są znacznie wyższe od polskich. Jeden z niemieckich ekonomistów wybrał się przed paru tygodniami w podróż, ażeby zbadać stosunki robotnicze i doszedł do przekonania, że stosunki robotnicze w Stanach wcale nie tak znacznie różnią się od europejskich, jak niektórzy twierdzą. Zaraz to bliżej wyjaśnię. Nie ulega kwestji, że poziom płac jest znacznie wyższy, nie tak naturalnie wyższy, jakby to wynikało z nominalnych kwot pieniężnych płaconych, bo trzeba pamiętać, że poziom cen w Stanach jest bardzo wysoki. Ale Panowie zapominają zwykle o tem, że robotnik polski jest w dwóch ważnych punktach lepiej sytuowany od robotnika w Stanach Zjednoczonych. My mamy ilość godzin pracy w roku mniejszą, bo ilość świąt jest większą.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#komentarz">(Głos: Tam jest pięciodniowy tydzień pracy!)</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#AdamKrzyżanowski">To było w fabrykach Forda, ale to było wtedy, gdy Ford się likwidował, ale dzisiaj jest znowu u Forda tydzień sześciodniowy. To było w chwili depresji przemysłowej, gdy nie można było sprzedać odpowiedniej ilości automobilów. Na ogół nie ulega kwestji, że ilość godzin pracy w Stanach jest przeciętnie większa, ilość dni pracy w roku jest także większa, a po wtóre nie ma ubezpieczeń społecznych. Przecież nasz robotnik jest hojnie dotowany ubezpieczeniami społecznemi, których nie ma robotnik Stanów Zjednoczonych, a więc naturalna rzecz, że robotnik tamtejszy ma rekompensatę w wyższych płacach. Jeżeli chodzi o moje osobiste stanowisko, to wołałbym, żeby w Polsce były tak wysokie płace, jak w Stanach Zjednoczonych, ale żeby nie było ubezpieczeń. Lecz to nie ode mnie przecież zależy. Zresztą wątpię, żeby ta opinja znalazła tutaj przychylny oddźwięk. Nie można stawiać tego żądania, żebyśmy od razu osiągnęli wszystkie możliwie najlepsze rezultaty. W pewnym kierunku stan rzeczy w Polsce jest gorszy, ale są i strony, jeżeli chodzi o kwestję robotniczą, lepsze. A jeżeli chodzi o bezrobocie, to bezrobocie istnieje także i w Stanach Zjednoczonych i w Stanach Zjednoczonych nie wynaleziono jeszcze radykalnego lekarstwa na bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#AdamKrzyżanowski">Jednak mimo tego z temi zastrzeżeniami, przyznaję chętnie, że stosunki są niekorzystne. W pewnej mierze, jeszcze raz powtarzam, w pewnej mierze i narazie stosunki te są zupełnie niezależne od akcji jakiegokolwiek rządu. Jakikolwiek by był rząd w Polsce, czy parlamentarny, czy nawet komunistyczny, to nie zmieni tej różnicy, która istnieje między Polską a Stanami Zjednoczonemi pod względem gęstości zaludnienia. Jest rzeczą jasną, że w krajach gęsto zaludnionych wysokość płac nie jest tak wielka, jak w krajach o rządkiem zaludnieniu, jakim są Stany. To są okoliczności, które po części ten stan rzeczy tłomaczą, a które narazie, powiadam, są od woli jakiegokolwiek rządu niezależne. Jednak naturalnie dla poprawy ekonomicznego bytu szerokich warstw ludności, która nam wszystkim leży na sercu, da się niejedno zrobić. Zachodzi pytanie co się da zrobić w ramach naturalnie naszego ustroju.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#AdamKrzyżanowski">Proszę Panów niech mi wolno będzie przypomnieć, że do połowy 1926 r. polska polityka finansowo-ekonomiczna niestety była skierowana na zubożenie społeczeństwa, oczywiście wbrew woli wszystkich czynników w grę tu wchodzących. Nie mam zamiaru nikogo oskarżać i nie mam zamiaru szukać winnych, ale nie da się zaprzeczyć, żeśmy do połowy 1926 r. prowadzili politykę inflacyjną, politykę, która niszczyła kapitał obrotowy, która podbijała stopę procentową i która dzięki temu płace zniżała. Między bowiem wysokością stopy procentowej a zniżką płac w ustroju jako tako konkurencyjnym, oczywiście, zachodzi ścisły związek i tylko przez zniżkę stopy procentowej da się doprowadzić do tak pożądanej zwyżki płac. Otóż dawna polityka polska, polityka inflacyjna miała wprost przeciwny skutek, dziś nikt w to nie wątpi, wszyscyśmy to przeżyli, całe społeczeństwo odczuwało ciężary tej polityki i do tej polityki było gruntownie zniechęcone.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#AdamKrzyżanowski">Otóż obecnie stan rzeczy zmienił się na lepsze. Mówiłem o rezerwach walutowych w bankach i rezerwach w Skarbie Państwa. Te rezerwy powstały w ostatnich dwóch latach. Przedtem prawdę ich nie było. W mowie pierwszej, którą wygłosiłem przy sposobności zagajenia obrad budżetowych, przypominałem, jakie zmiany zaszły w czerwcu 1926 r. na rynku walutowym. Mianowicie, wspominałem o tem, że nagle zaufanie do naszej waluty odżyło, wspominałem o tem. że i publiczność, która nerwowo i przesadnie w stopniu niepotrzebnym w ramach racjonalnej kalkulacji gospodarczej kupowała waluty i dewizy, ta sama publiczność w czerwcu 1926 r. zaczęła te dewizy i waluty zbędne sprzedawać, a jednocześnie zwiększał się zapas dewiz i walut w Banku Polskim. To samo zaszło w tym czasie w odniesieniu do polskich finansów. Mamy od szeregu miesięcy ten stan rzeczy, że każdy miesiąc zaczynał się nadwyżką budżetową. Tym pierwszym miesiącem był lipiec 1926 r. Otóż w ciągu tych 2 lat budowano rezerwy skarbowe i rezerwy walutowo-dewizowe, które są same przez się wyrazem równowagi budżetowej i umożliwiają stałość naszej waluty. Z tą chwilą też stało się możliwem budowanie nowego postępu gospodarczego. Przedtem w ogóle nie było możności poprawy pod tym względem z powodu gospodarki inflacyjnej. Dziś ta możność istnieje. Oczywiście, że skutki tej reformy nie dadzą się od razu zrealizować. Nie jest to rzeczą wykonalną, aby ciężki spadek przeszłości od razu został zlikwidowany. Proszę pamiętać, że na ziemiach polskich gospodarowano 12 lat bez przerwy wbrew podstawowym zasadom racjonalnej gospodarki. Od chwili wybuchu wojny gospodarowano ze stratami, gospodarka przestała być rentowną, zjadano kapitał.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#AdamKrzyżanowski">Ten dwunastoletni proces przecież nie może być wyrównany z dnia na dzień, to jest absolutnie niewykonalne. Stworzyliśmy podstawy poprawy stosunków. Jest rzeczą obecnego Rządu i Wysokiego Sejmu na tej podstawie dalej budować. Jest rzeczą Rządu i Wysokiej Izby te zdobycze ostatnich lat utrzymać, a nie wątpię że jeżeli Rząd i Wysoka Izba konsekwentnie będą szły po tej drodze, na którą wkroczyliśmy, to skutki tego gospodarcze niewątpliwie zaistnieją.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#AdamKrzyżanowski">Mojem zdaniem, dla poprawy stosunków gospodarczych przede wszystkiem trzeba utrzymać równowagę budżetu. Podkreśliłem to wyraźnie w pierwszem swojem przemówieniu i obstaję przy tem, że trzeba utrzymać tę równowagę budżetu bez przeciążenia podatkowego; To jest problem budżetowy, właściwie to są dwa różne problemy budżetowe. Może nawet nie tak bardzo różne, bo przy pewnem napięciu przeciążenia podatkowego, utrzymanie równowagi budżetowej okazuje się nieraz niemożliwem, bo to doprowadza do spadku dochodów, gdy przyciągnie się strunę; w pewnych granicach jednak te dwa problemy są różne, choć pokrewne. Nie wystarcza mieć równowagę budżetową, trzeba tego przeciążenia podatkowego unikać. To jest zagadnienie bardzo trudne do rozwiązania. I od umiaru, jaki w kierunku wzmożenia wydatków okaże Rząd i Wysoka Izba, zależy w znacznej mierze lepsza przyszłość gospodarcza i społeczna Państwa.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#AdamKrzyżanowski">Powiedziałem i obstaję przy tem, że można w pewnej mierze podnieść globalne obciążenie podatkowe w Polsce, ale tylko w niewielkiej mierze, jądrem problemu jest lepszy rozkład ciężarów podatkowych i to jeżeli się nie mylę — mogę naturalnie wyrazić tylko tę opinję, na którą mnie stać — musi być podstawą dalszej rozbudowy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#AdamKrzyżanowski">Jako trzeci punkt programu powolnej, stopniowej poprawy gospodarczej, bo możliwości radykalnej zmiany nie widzę, gdyż proszę Panów robi się rewolucję polityczną i to jest rzecz jasna i oczywista, ale rewolucja gospodarcza jest rzeczą znacznie trudniejszą, bo gospodarstwo z natury rzeczy rozwija się nie w rewolucyjnem tempie, chyba, że zajdzie rewolucja techniczna. Tylko z technicznej strony może przyjść do rewolucji gospodarczej. Żadną miarą rewolucja gospodarcza nie może wyniknąć ze strony ustawodawstwa i administracji państwowej. Ustawodawstwo i administracja państwowa mogą działać tylko ewolucyjnie w kierunku rozwoju stosunków gospodarczych. Otóż, proszę Panów, w kierunku tej ewolucji na lepsze można zrobić jeszcze jedno. Wskażę tu na dopływ kapitału zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#AdamKrzyżanowski">Chcę powiedzieć parę słów o problemie, poruszonym rano przez posła ziemi Wołyńskiej, który mówił o niebezpieczeństwie międzynarodowego kapitalizmu. Oczywista rzecz i podkreśliłem to już w moim poprzednim wywodzie, że nie jestem za nadmiernym dopływem kapitałów zagranicznych, że nie jestem za zaciąganiem pożyczek zbyt drogich, że nie jestem za zaciąganiem pożyczek konsumcyjnych i za zaciąganiem pożyczek, któreby zawierały niebezpieczeństwo polityczne. Otóż ten punkt widzenia, który tu rozwinął p. poseł ziemi Wołyńskiej, nie jest obcym naszemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Zdaję mi się, że mogę o tem mówić z pewną dozą większej kompetencji, niż część tu obecnych, a to dlatego, że przez pewien czas brałem bezpośredni udział w rokowaniach o obecną pożyczkę zagraniczną. Mogę więc Panów zapewnić, że rokowania te — zresztą było to ogłoszone w gazetach — były prowadzone przez p. Wicepremjera, przez p. Ministra Skarbu i p. Ministra Spraw Zagranicznych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych brało niesłychanie żywy udział w rokowaniach i pilnowało tego, aby z tytułu tego dopływu kapitałów zagranicznych żadne niebezpieczeństwo polityczne nie wynikło dla Polski. I cel ten został w pełni przez p. Ministra Spraw Zagranicznych osiągnięty. Otóż z tem zastrzeżeniem jednak obstaję przy tem, że dopływ kapitałów zagranicznych przede wszystkiem musi obniżyć stopę procentową, musi wzmóc kapitalizację wewnętrzną, bo przecie oczywista rzecz, nie jest rzeczą korzystną, ażebyśmy stale byli zależni od dopływu kapitału zagranicznego. Dopływ kapitałów zagranicznych powinien jednak być tylko naoliwieniem polskiej maszyny gospodarczej, powinien być dla niej inicjatywą i impulsem do postępu gospodarczego, do zwiększenia rentowności naszego gospodarstwa, a co zatem idzie, do większej kapitalizacji.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#AdamKrzyżanowski">Padło tu także hasło, zawierające w sobie program odmienny, hasło, którego nie podzielam, Mianowicie, jeden z Panów zalecał nam kontrolę produkcji, powołując się na wyniki ankiety, przeprowadzonej częściowo przez Prezydjum Rady Ministrów. Ja nie chciałbym rozwodzić się zbyt szeroko i nie chciałbym negować zasadniczo tego, że kontrola produkcji w pewnych granicach i rozumnie postawiona mogłaby oddać usługi. Ale najpierw, nim do tego dojdę, chciałbym powiedzieć, że przedstawienie rzeczy niecałkowicie trafia mi do przekonania. P. poseł Niedziałkowski twierdzi na podstawie wyników ankiety, że za wysokie są płace dyrektorów w przedsiębiorstwach prywatnych. Może w szeregu wypadków płace te są stosunkowo wysokie i tu zachodzi wielka różnica między dawnemi zaborami. Specjalnie w dawnym zaborze rosyjskim i Królestwie wysokie płace są zjawiskiem częstszem, niż w dawnym zaborze austrjackim i w Poznańskiem, ale mimo to, poddałbym w wątpliwość, czy koszty dyrekcyj prywatnych są wyższe od dyrekcyj państwowych. Różnica jest ta, że przedsiębiorstwa prywatne mają mało wysoko płatnych dyrektorów, a państwowe mają całe szeregi dyrektorów, wicedyrektorów, referentów, których łączna płaca obciąża w wysokim stopniu koszty produkcji, czego dowodem, że przedsiębiorstwa prywatne dają zyski, a państwowe nie, przeciwnie, te przedsiębiorstwa państwowe muszą być utrzymywane kosztem podatków, ściąganych z przedsiębiorstw prywatnych. Właśnie dlatego, że Państwo, jako przedsiębiorca, nie spełnia należycie swego zadania, przedsiębiorstwa państwowe mogą oddawać ważne usługi polityczne, militarne, społeczne, ale niestety, renty gospodarczej nie dają, Panu Ministrowi Skarbu przyczyniają zmartwienia, bo nie opłacają podatków, przedsiębiorstwa prywatne zaś te podatki opłacają, wobec tego żądanie, ażeby przedsiębiorczość publiczna, gospodarka publiczna, która tak samo mało zadawalająco gospodaruje, kontrolowała gospodarkę prywatną, wydaje mi się ryzykownem i mało obiecującem.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#AdamKrzyżanowski">Pozwolą Szanowni Panowie, że na zakończenie tej debaty powiem kilka słów o problemie demokracji parlamentarnej. Jeżeli chodzi o samą zasadę — naturalnie nie chciałbym twierdzić, że zasada ta jest ściśle sprecyzowana i że na wszystkie punkty tej Zasady, jak była pomyślana przez jej obrońców, się godzę — chciałbym powiedzieć z tem zastrzeżeniem, że ta zasada jest przeze mnie podzielana. Ja także stoję na gruncie demokracji parlamentarnej, tak jak ci Panowie, którzy swojego czasu podnieśli to hasło, przy czem naturalnie wszelkiej przesady, która czasem się kryje w tem pojęciu, nie aprobuję. Stoję na tym gruncie, ale nie uważam hasła demokracji parlamentarnej za hasło bezwzględne, absolutne. Demokracja parlamentarna jest tworem żywym, jak każde dzieło rąk ludzkich, rodzi się, żyje i umiera, choruje w czasie swojego żywota w miarę tego, jak swoje funkcje spełnia, nie jest demokracja parlamentarna absolutem, który wszędzie i zawsze ma rację bytu.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#AdamKrzyżanowski">Demokracja parlamentarna jest hasłem, z którem wszyscy godzimy się, jeżeli się okaże, że ta parlamentarna demokracja funkcje, do których jest powołana, należycie spełnia. A teraz zapytajmy się i sięgnijmy do przeszłości, czyta demokracja parlamentarna zawsze te funkcje w Polsce należycie spełniała? Ciężki spadek przeszłości poucza nas o tem, że hasło to kryje w sobie niebezpieczeństwo z chwilą, gdy demokracja parlamentarna nie jest fundowana na murowanym gruncie siły i zdrowej polityki finansowej. To jest zdaje mi się jądro problemu. Istnieje między temi dwoma zagadnieniami, które poruszyłem, ścisłe pokrewieństwo.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#AdamKrzyżanowski">Powiedziałem, że warunkiem pierwszym odrodzenia życia gospodarczego jest zrównoważony budżet i stała waluta. Zrównoważony budżet i stała waluta jest także kamieniem węgielnym odrodzenia demokracji parlamentarnej w Polsce. Bez tego demokracja parlamentarna nie osiągnie w Polsce tryumfu.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Wtedy w ogóle państwo nie może istnieć.)</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#AdamKrzyżanowski">Wszystko jedno, czy to jest demokracja, czy to jest monarchja. Kto temu przeczy? Oczywiście, że inne systemy polityczne także się przeżywają w miarę, gdy swych zadań finansowych nie spełniają należycie. Demokracja parlamentarna nie jest wyjątkiem, a z tą chwilą nie jest absolutem, tylko jest zjawiskiem relatywnem, które trzeba usytuować w całokształcie zagadnień państwowych.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#AdamKrzyżanowski">Proszę Panów, według mego rozumienia rzeczy, odrodzenie życia gospodarczego w Polsce zależy przede wszystkiem od uporządkowania problemu finansowego, tak samo odrodzenie życia parlamentarnego, skurczonego nadmiernie w ostatnich dwóch latach to jest rzecz, która w pierwszym rzędzie związana jest z problemami budżetowemi. Otóż tutaj z radością stwierdzam, że Komisja Budżetowa jednak, jak już poprzednio wspomniałem, zatwierdziła program Rządu w tym względzie, zatwierdziła z drobnemi zmianami politykę Rządu, zmierzającą do stabilizacji waluty, do nieruszenia nadmiernego rezerw i do równowagi budżetu. W tych trzech punktach uchwała Komisji Budżetowej pokrywa się z polityką Rządu, stwierdzam to z radością i dzięki temu właśnie bronię tych uchwał. Ale muszę powiedzieć, że na tym horyzoncie widzę pewne chmury. Nie można być ślepym na to, że jednak były grupy poselskie, które równocześnie głosowały za odrzuceniem przedłożeń podatkowych rządowych, a równocześnie oświadczyły się za przyznaniem urzędnikom 25% dodatku. To jest, proszę Panów, polityka, która nie tworzy trwałego fundamentu demokracji parlamentarnej, na tej polityce tego fundamentu demokracji parlamentarnej nie będziecie mogli zbudować.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#komentarz">(Głos: Bardzo śmiały wniosek.)</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#AdamKrzyżanowski">Dziękuję Panu za komplement, uważam, że śmiałość myśli jest komplementem.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#komentarz">(Głos: Pod tym względem p. Profesor zawsze był śmiały.)</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#AdamKrzyżanowski">Jednak muszę powiedzieć, że oprócz tego objawu był drugi objaw, o tem samem świadczący. Uchwały Komisji Budżetowej, w zasadzie zdrowe i pomyślne, doszły do skutku w dwóch głosowaniach różną większością głosów. Tylko wówczas, jeżeli potrafilibyśmy wytworzyć zwartą w Sejmie większość, któraby broniła zdrowej polityki finansowej i walutowej, tylko wówczas zyskalibyśmy pewną gwarancję trwałego postępu gospodarczego i politycznego.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#AdamKrzyżanowski">W tej myśli pozwalam sobie stwierdzić, że Wysoka Izba przez swoje uchwały będzie w najbliższym czasie miała możność przyczynić się w mem skromnem rozumieniu wydatnie do uzdrowienia stosunków gospodarczych i parlamentarnych. Jeżeli Wysoka Izba w terminie wiadomym uchwali budżet, tak, jak on wyszedł z obrad Komisji Budżetowej, t. zn. zrównoważony w całem znaczeniu tego słowa, to nie wątpię, że osiągnie się przez to te dwa cele, które wszystkim nam leżą na sercu, poprawę stosunków gospodarczych i stosunków parlamentarnych. W tej myśli prosiłbym Wysoki Sejm, aby wydatków preliminowanych nie podnosił, bo jestem głęboko przeświadczony, że na powiększone wydatki nie byłoby pokrycia. Powzięcie podobnych uchwał zachwiałoby równowagą budżetową, a zarazem wywarłoby ujemny wpływ gospodarczy i polityczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntMarek">Dyskusja ogólna ukończona. Przystępujemy do dyskusji szczegółowej. Na porządku dziennym jest budżet Ministerstwa Rolnictwa. Jako referent głos m a p. Stadnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Wysoka Izbo! Przystępując do rozpatrywania budżetu Ministerstwa Rolnictwa, pragnę najpierw zwrócić uwagę na pewną omyłkę, która zaszła w druku przedłożonym Panom. Z tego powodu pozwoliłem sobie rozdać dziś Panom odbitą na hektografie poprawkę, na którą proszę przy odnośnym punkcie łaskawie zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Budżet przez komisję uchwalony zamyka się w wydatkach w cyfrze 54.711.000, podczas gdy przedłożenie rządowe opiewało na 46.794.000 zł. W dochodach budżet wynosi 14.635.000 zł. (drobne kwoty opuszczam) w przeciwieństwie do 11.531.000, według przedłożenia rządowego. Różnica między temi sumami wynosi 40 miljonów. Jeżeli zestawimy to z dochodami preliminowanemi z gospodarstwa leśnego lasów państwowych, to zobaczymy, że resort Ministerstwa Rolnictwa przedstawia nadwyżkę 39% miljona zł. Jeżeli porównamy ten preliminarz z cyframi lat ubiegłych, to przekonamy się, że stosunek cyfr wydatków budżetu Min. Rolnictwa do budżetu Państwa całego od r. 1924 począwszy, wynosi: w r.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">1924-1,82%, w r. 1926-1,91%, w roku 1926-27-1,68%, w 1927-28-1,90%, zaś w roku budżetowym, o którym mowa, według preliminarza rządowego — 1,90%, a według uchwały komisji 2,2%. Temsamem równa się on w zupełności w stosunku do budżetu całego Państwa z budżetem Republiki Czechosłowackiej, jest niewiele niższy od budżetu pruskiego, który wynosi 3%, natomiast wyższy jest od budżetów innych państw, które wykazują małe kwoty, jak np. Belgja 0,8%, Rumunja 0,6%, Francja 0,4%.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Aczkolwiek budżet nasz pozostał daleko poza tem, czegośmy sobie życzyli, chcieli i czegośmy pragnęli jako kraj w 70% rolniczy, to jednak skonstatować trzeba, że Min. Rolnictwa za rządu obecnego ogromne położyło już zasługi dla rozwoju rolnictwa. Prace w Min. Rolnictwa, które miałem możność z bliska obserwować, dają gwarancję, że rolnictwu naszemu świta przyszłość lepsza.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Proszę Panów! Podstawą naszego budżetu i zasadą, na której się Min. Rolnictwa opiera, jest zmiana systemu udzielania kredytów meljoracyjnych z środków budżetowych — na pomoc w uzyskaniu kredytów i potanienie procentów, jakie rolnicy, zaciągając pożyczkę w Państw. Banku Rolnym musieliby płacić. Że podstawą dobrobytu jest rozwój, jest wzrost produkcji rolnej, o tem mówiono obszernie w Kom. Budżetowej i co do tego nie potrzebuję Panów przekonywać, nie potrzebuję przekonywać naszego Rządu i Min. Rolnictwa. Podstawą tego dobrobytu i podniesienia produkcji jest umożliwienie wzrostu konsumcji, która, jak słusznie Panowie na Komisji Budżetowej podnosili, jest podstawą dobrobytu i szczęścia ludności.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Podstawą więc rozwoju tej produkcji jest kilka czynników. Przede wszystkiem czynnikiem pierwszym jest umiejętność i wiedza rolnicza. Nie dość jest posiadać ten kawałek ziemi, ażeby z niego coś wyprodukować. W dzisiejszych czasach specjalnie trzeba wielki nacisk położyć na naukę, bo bez fachowego wykształcenia trudno jest do pozytywnych rezultatów dojść.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Z tego względu, oceniając to, Min. Rolnictwa wielki nacisk kładzie na rozwój szkolnictwa i w budżecie tegorocznym proponuje Panom w przedłożeniu cyfrę, preliminowaną na szkolnictwo, która jest o 1.600.000 wyższa, aniżeli w roku poprzednim, a według uchwały komisji, która podwyższyła tę kwotę o 200.000, wynosi 1.800.000.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Uwagę zwrócić należy na sposób nauczania pozaszkolnego na kursach praktycznych przez instruktorów rolnictwa, bo żywe słowo w samym warsztacie pracy i na przykładach pracy codziennej więcej znaczy, niż nauka teoretyczna „ex catedra” głoszona.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Drugą podstawą jest kredyt. Kredyt ten musi być przede wszystkiem tani, musi być długoterminowy, i musi służyć celom opłacalnym i produktywnym, ażeby nadmiernie nie obciążać gospodarstw, których apetyty na kredyt mogą być większe, niż możność płacenia. Dlatego ta podstawa kredytu na cele produktywne opłacalne musi być miarodajna w zaciąganiu tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dalszą rzeczą jest kwestja meljoracji, poprawy i intensywniejszego gospodarstwa, która ściśle wynika z tamtych dwu przesłanek, bez wiedzy, bez nauki i bez środków odpowiednich trudno tę rzecz przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Na zmeljorowanie czeka w Polsce ogromna przestrzeń, dochodząca do kilku miljonów ha.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#komentarz">(Głos: 14 milj. ha.)</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Tak jest, 14 milj. ha. Nie potrzeba mówić, jak nasza produkcja wzrośnie, jeżeli wszystkie te nieużytki, bagna, góry i zbocza górskie, osypiska, zamienimy na pola, sady, kulturę wikliny, łąki, pastwiska i ewentualnie lasy. Zalesienie uważam za niezmiernie ważną meljorację, bo u nas w Polsce jest wiele ziem takich naprawdę, które na uprawę nie nadają się, a które są pod uprawą rolną, ale z tego wynikają absolutne deficyty, a tylko przez zalesienie przy ciągle wzrastającym popycie i zaniku lasów na całym świecie mogą za lat kilkadziesiąt dać odpowiednią rentę i bogactwo krajowe. Aby te meljoracje umożliwić, proponuje w budżecie tym Min. Rolnictwo w § 12 zamiast, jak powiedziałem już wyżej „kredyt budżetowy” „zasiłki na zniżenie stopy procentowej, w pożyczkach obligacyjnych przez Bank Rolny udzielać się mających”, to jest sposób najzdrowszy, gdyż kwota przez Rząd preliminowana w wysokości 2,5 milj., a przez Komisję podwyższona o 1 milj., może umożliwić zaciąganie pożyczek do wysokości 80, a nawet więcej miljonów, podczas, gdy w latach poprzednich ze środków budżetowych zaledwie 7 czy 8 milj. na ten cel można było przeznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Ważnemi postulatami i warunkami rozwoju rolnictwa dalej jest kwestja finansowania zbiorów, regulowania cen, aby między cenami jesiennemi po żniwach wtedy, gdy rolnik ma zboże na sprzedaż, a między cenami wiosennemi na przednówku, gdy rolnik na sprzedaż zboża nie ma, a owszem, często kupować je musi, aby ta różnica cen znikła. W tym kierunku pożądana jest bardzo akcja rządu, regulująca te ceny przez kredyty odpowiednie, przez zaliczkowanie cen, przez ewentualne tworzenie rezerw zbożowych, aby ceny wiosenne nie różniły się więcej od cen jesiennych, jak o 20 do 25%. Z tej zwyżki, jaka np. tego roku była, która dla konsumenta była niezmiernie uciążliwa, rolnik nie miał nic, gdyż w tej chwili w kwietniu, czy maju kiedy ceny idą nieproporcjonalnie w górę, rolnik oczywiście zboża na sprzedaż nie ma.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Kwestja płacenia podatków i unifikacji podatków jest rzeczą niezmiernej wagi.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Proszę Panów, że podatki płacić trzeba, że to jest świadczenie dla Państwa ważne na równi z podatkiem krwi, o tem najdrobniejszy nawet rolnik, chłop polski, który jest patrjotą, wie doskonale. Chodzi o to, żeby podatki były możliwe do płacenia, żeby sposób ich płacenia i ściągania był ułatwiony, żeby termin płacenia tych podatków był dla rolnika wygodny, wtedy da każdy chłop Państwu, co mu się należy w myśl zasady ewangelji: oddaj cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co Boskie. Tak samo łączy się z tem ściśle kwestja klasyfikacji gruntów. Jest to postulat niezmiernej wagi, aby pod tym względem niesprawiedliwości nie było i aby równomiernie te podatki były rozłożone i żeby podatek był wymierzony stosunkowo do jakiejś rentowności tego gruntu.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Na dobro Rządu obecnego muszę podnieść wielką zasługę, jaką jest w ostatnich dwóch latach zmniejszenie rozpiętości cen między produktami rolnemi, a produktami przemysłowemi, które rolnictwo nabywało dawniej przez czas wojny i po wojnie. To była jedna z największych krzywd i klęsk rolnictwa, która na niem najwięcej ciążyła, że ceny wszelkich produktów rolnych były określone cenami maksymalnemi, podczas, gdy produkt przemysłowy, który rolnik nabywał, był bardzo drogi i ten haracz bardzo często rolnictwo płaci zagranicy. Teraz to napięcie niewątpliwie bardzo znacznie zmalało, przez co rolnictwu jest lżej.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W kierunku podniesienia rentowności, przede wszystkiem gospodarstw drobnych, działa bardzo dodatnio „wydział ekonomiki drobnych gospodarstw”, który zmierza właśnie do podniesienia rentowności gospodarstw' drobnych i do prowadzenia pewnej kalkulacji gdyż u nas, jak dotąd, zwłaszcza drobne rolnictwo bardzo na tem cierpi, że każdy rolnik stara się wyprodukować w swojem gospodarstwie wszystko, co potrzeba, jest pewna zasada samowystarczalności mimo, że pewne produkty w danem gospodarstwie absolutnie nie rentują i produkcja ich nie jest racjonalna.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W tym kierunku Min. Rolnictwa zapoczątkowało tę działalność, którą tę rentowność podniesie, jak i księgowość u włościan poprowadzi.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Konieczne jest podniesienie produkcji nawozów sztucznych w kraju, których produkcja wynosi zaledwie jedną czwartą konsumcji.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Postulatem ważnym rolnictwa jest dalej podniesienie ceny koni remontowych, względnie także, o ile na to zapotrzebowanie Państwo zezwoli, zezwolenie na wywóz koni, gdyż w przeciwnym razie, o ile cena koni spadnie nadmiernie, hodowla przestanie się opłacać, upadnie, co dla bezpieczeństwa naszego Państwa mogłoby być niebezpieczne.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Zasługą wielką Rządu i Ministerstwa jest działalność w kierunku unifikacji organizacji rolniczych, których było dotychczas w każdej dzielnicy nieraz kilka, które z tych samych subwencji rządowych pracowały, nieraz rozbieżnie zwalczały się, zamiast popierać się. W ten sposób działalność ta i praca zamiast się zsumować, anulowała się i wzajemnie znosiła.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Ważnem bardzo zadaniem i zasługą jest także wprowadzenie osobnego paragrafu, zmierzającego do podniesienia sadownictwa, uprawy łąk, owocarstwa i przerobów owocowych. To jest gałąź u nas może dotychczas niedoceniana, zaniedbana, wskutek tego za setki tysięcy sprowadzamy z zagranicy win, podczas gdy wina i przetwory owocowe moglibyśmy produkować w kraju, coby ogromnie korzystnie na nasz bilans handlowy wpłynęło.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Pozwolą Panowie, że przejdę teraz do działu gospodarstwa leśnego.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W tym dziale zanotować wypada ogromny krok naprzód, mianowicie wprowadzono nową ustawę „o zagospodarowaniu lasów, nie stanowiących własności Państwa”. Jest to ustawa może drakońska, może bardzo ostra, ale to nie szkodzi, niech ustawy będą drakońskie. Jeżeli są obywatele, którzy nie rozumieją interesu własnego i interesu Państwa, jaką jest należyta oszczędna i konserwatywna gospodarka leśna, to trzeba ich drakońskiemi ustawami do tego zmuszać. Ale ustawy te muszą być sprawiedliwie stosowane, muszą być stosowane bez wyjątku, lecz na to, żeby Państwo mogło te ustawy zastosować i lasy przed dewastacją chronić i bogactwo to na przyszłe czasy zachować, musi mieć odpowiedni aparat, odpowiednio uposażony, odpowiednio dostosowany. W tym właśnie kierunku zgłoszony został do trzeciego czytania wniosek rządowy o podwyższenie etatów służby ochrony lasów o kwotę wprawdzie niewielką, bo 154.000 zł., co jednak w małej przynajmniej części umożliwi Państwu wykonanie tej ważnej ustawy. Gospodarki leśnej lekceważyć nie można. Nie zapominajmy, że każdy błąd tutaj popełniony, albo zaniedbanie, rozciąga się na dziesiątki, nawet na setki lat. Jest przysłowie, że „siejemy, czego zbierać nie będziemy, a zbieramy, czegośmy nie siali”. To jest praca na szereg pokoleń, gdyż ten, kto wkłada pracę, owoców swojej pracy oglądać nie będzie. Jest to praca dla przyszłych pokoleń. Jest to gałąź gospodarcza, która zasługuje na wielkie poparcie całego społeczeństwa i Rządu, a nie jak w latach poprzednich po wojnie bywało, gdzie wszyscy na tę gospodarkę bili, wszyscy chcieli z tych lasów, o ile możności jak najwięcej ciągnąć. Nie mówiąc o zniszczeniach wojennych, specjalnemi daninami, specjalnemi obciążeniami została właśnie przez tę wojnę zniszczona, a na opiekę zasługująca gałąź gospodarki leśnej obciążona, co spowodowało w znacznej mierze także nadmierny eksport drzewa, to klęski elementarne, owady szkodliwe, kornik i t. d., nad czem na Komisji Budżetowej biadano.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Proszę Panów, zwracam dlatego na to uwagę, że nieraz zachodzą pewne koincydencje, że te same czynniki, które chciałyby ochraniać dany objekt przed zniszczeniem, mogą mimo woli przyczyniać się do nadmiernego jego użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dalej, wielką zasługą Rządu jest pchnięcie naprzód kwestji zalesień ochronnych. Akcja ta zwiększyła się w ostatnim roku, a należy życzyć, aby w przyszłym znalazła jeszcze większe zastosowanie. Dziś ludność, a zwłaszcza związki komunalne rozumieją konieczność zalesiania i bogactwo, jakie leży na przyszłość w tych lasach i trzeba to ułatwić przez przyjście z wydatniejszą jeszcze pomocą.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Gospodarka w lasach państwowych czyni z roku na rok wielkie kroki naprzód. Przedstawia się to przede wszystkiem w cyfrach dochodów z lasów. Ta cyfra jest jednak rzeczą drugorzędną, bo nie maksymum dochodu jest celem i zadaniem lasów państwowych. Lasy państwowe winny być wzorem i przykładem dobrej gospodarki tak pod względem gospodarczym, jak i komercjalnym i powinny być regulatorem życia gospodarczego i obrotu drzewem wewnątrz kraju. Lasy, jak wiemy, są bardzo nierównomiernie rozmieszczone w Państwie i to powoduje w niektórych okolicach nadmierne bogactwo drewna, które jako bezwartościowe, marnuje się — w innych brak i głód drzewa, który rozgorycza nieraz ludność. To jest problem trudny, o którym Ministerstwo Rolnictwa wie i nad którego rozwiązaniem myśli i radzi. Jednak, jak powiedziałem, geograficzne rozmieszczenie jest tu główną trudnością, a wielki ciężar gatunku drewna i trudności transportowe stoją temu uregulowaniu po części na przeszkodzie. Jednak kwestja zaopatrywania ludności miejskiej w drzewo znalazła zrozumienie w Ministerstwie Rolnictwa, jak również potrzeba zaopatrywania ministerstw, które drzewo zakupują i przypuszczam, że te dwie rzeczy, które dotychczas stanowiły pewną trudność i co do których wyrażano żale i niezadowolenie, zostaną wobec zrozumienia sprawy i dobrej woli wkrótce pomyślnie załatwione. Lasy państwowe mają plany gospodarcze wykonane prawie w 70%; są jeszcze wskutek klęski elementarnej sówki-chojnówki znaczne zaległości w kulturach, z tego powodu wyrażamy życzenie, że należałoby ograniczać w miarę możności zręby czyste, aż do czasu zupełnego zalesienia zaległości. Konieczne to jest dla wzmożenia przyrostu i zaoszczędzenia masy drzewnej.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Majątki państwowe przedstawiają pod względem rentowności dość słaby punkt w budżecie, jednak wyjaśnić trzeba, że majątki te są w likwidacji, są przeznaczone w znacznej mierze na parcelację, są po części oddawane Ministerstwu Reform Rolnych na przeprowadzenie reformy rolnej, dlatego nie mogą być zagospodarowane intensywnie, nakładowo i nie mogą być rentowne. Jeżeli się coś w nie włoży, to trudno wyciągnąć dochód.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W układzie budżetu naszego jest zmiana dość znaczna, a mianowicie wyodrębnienie w tym roku wydatków na „bezpośrednie cele popierania rolnictwa” i stworzenie z tego osobnego działu 3, który według preliminarza rządowego wynosi 18.112.000, według uchwały komisji 24.132.000. W tym dziale gromadzą się wszystkie pozycje, wszystkie paragrafy, które z bezpośrednią działalnością mają styczność. Ze wspomnę tu przede wszystkiem o § 10: „Zasiłki na popieranie rolnictwa”, który został wstawiony z kwotą 4.600.000, mianowicie na popieranie dobrowolnych organizacji rolnych i kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Potem jedną z najważniejszych pozycyj jest § 12, obejmujący „zasiłki na popieranie i meljoracje rolne”. O tem już mówiłem we wstępie, że tutaj właśnie głównym kierunkiem, główną myślą ministerstwa jest odstąpienie od dawnej metody zasiłków i kredytów budżetowych, a natomiast są pomyślane ulgi w zaciąganiu kredytów obligacyjnych na meljoracje w Banku Rolnym. Jest niezmiernie rzeczą ważną, żeby te kredyty i te meljoracje były udzielane w wysokości 100% rzeczywistych kosztów meljoracyjnych, a nie jak dotąd w 70% kosztów kosztorysowych, następnie, żeby była ścisła kontrola nad użyciem i nad celowością zużycia tych pożyczek meljoracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W par. 13 „Zasiłki i pożyczki na popieranie specjalnych gałęzi wytwórczości rolniczej”, to jest także nowy paragraf.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Wreszcie w § 14 „Zasiłki na zwalczanie zaraźliwych chorób roślinnych”, które zostały podwyższone za zgodą Rządu o 100.000 zł. ze 150.000 na 250.000 na zwalczenie specjalnie raka ziemniaczanego, choroby, która na granicy zachodniej od Śląska zagraża, niestety, bardzo naszej produkcji ziemniakowi W § 15 „Zasiłki, pożyczki i inne wydatki na podniesienie hodowli”, oraz rybactwa w wysokości 7.000.000 zł. dzielą się na: 1) zasiłki, 2) pożyczki, 3) udzielane Skarbowi Państwa w wysokości 10% kosztów nabycia, utrzymania buhajów, oraz koszty wykończenia tych przez Państwo przejętych przetwórni produktów bydlęcych. Jest to zwłaszcza dla gospodarstw drobnych rzecz niezmiernej wagi i wobec postępującej parcelacji ten dział hodowli i wytworów hodowlanych coraz większą przybiera wagę — a jest to także przedmiot eksportu, który może zaważyć poważnie na naszym bilansie handlowym. W tym dziale także pomyślane są kredyty, jako pomoc, jako zasiłki i zniżenie stopy procentowej przy udzielaniu przez Bank Rolny pożyczek.</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Z Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przejęło Ministerstwo Rolnictwa całe szkolnictwo średnie, które w odpowiednich pozycjach przejęto z tego Ministerstwa, pozwolę sobie to Panom odczytać w końcu referatu.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Proszę Panów, zmierzając do zakończenia mego przemówienia, pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka cyfr, które zostały właśnie zmienione w Komisji Budżetowej, zwłaszcza przy trzeciem czytaniu. Pominę inne pozycje, które Panowie mają w druku i w przedłożeniu rządowem i które są Panom dokładnie znane.</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">I tak, w dziale 1 Zarząd Centralny cały dział przyjęty jest bez zmian. Dział 2 Wojew. Wydz. Rolnictwa i Weterynarji. Rozdziały 2, 3 i 4 przyjęto bez zmian. Również bez zmian przyjęto w rozdziale 5 §§ 8, 10, 11, 15 i 17, natomiast w § 16 „Majątki wydzierżawione” podwyższono preliminowaną sumę, a mianowicie: z 7.309.811 — na 7.563.974, a to z tego powodu, że czynsze dzierżawne majątków obliczane są na życie, cenę zaś 1 q żyta przyjęto na 30 zł. Ponieważ nie odpowiada to nawet w przybliżeniu cenom rynkowym, podwyższono ją na komisji do 35 zł., co jest niższe niż cena targowa, a więc podwyżka jest uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 3 Popieranie produkcji rolnej §§ 15 i 16 przyjęto bez zmiany. W związku z postanowieniami Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 3 grudnia 1927 roku o prawie łowieckiem, które weszło w życie już po opracowaniu przedłożenia rządowego, a które przewiduje opłaty za karty łowieckie i dlatego w preliminarzu nie mogło to znaleźć wyrazu, tworzy się nowy § 18 „opłaty od kart łowieckich” z kwotą 250.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 19 „Zwroty pożyczek udzielonych na pomoc rolną” według przedłożenia Rządu 631 zł., według uchwały komisji 2.190.631, podwyżka więc wynosi 2.190.000. Podwyżka ta jest uzasadniona z tego powodu, iż suma ta, pochodząca z tytułu wzrostu pożyczek, udzielonych na pomoc rolną w poprzednich latach, miałaby być wpłacona w poprzednim okresie budżetowym 1927–28, jednakże w rzeczywistości wpłynęła nie w marcu ale w kwietniu i z tego powodu musiało być przeprowadzone budżetowanie w obecnym roku budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 4 „Szkolnictwo i Oświata pozaszkolna” § 8 przyjęto bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 12 „Zwroty pożyczek na budowę szkół rolniczych” według przedłożenia Rządu 336.071 zł., według uchwały komisji 363.058, podwyżka wynosi o 26.967 ad. Podwyżka ta wynika z dokładnego obliczenia, które można było już obecnie przeprowadzić po zakończeniu ubiegłego roku budżetowego, posiadając dane co do wysokości pożyczek udzielonych na budowę samorządowych szkół rolniczych do końca roku 1927–28.</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W związku z wykonaniem rozporządzenia Prezydenta Rzeczpospolitej z dnia 14 marca 1928 r. o wyłączeniu z pod kompetencji Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego szkolnictwa rolniczego średniego stopnia i przekazania go Ministrowi Rolnictwa przenosi się z budżetu Ministerstwa Oświecenia do budżetu Ministerstwa Rolnictwa dochody państwowych średnich szkół rolniczych i w tym celu tworzy się nowy rozdział 5 „Średnie szkoły rolnicze”, który obejmuje następujące paragrafy: § 5 pomieszczenie 231 zł., § 6 sprzedaż druków 602 zł., § 8 różne dochody 1 zł., § 12 zwrot funduszu obrotowego 44.572, § 13 szkolne zakłady wytwórcze i gospodarstwa rolne 33.786, § 14 opłaty uczniów 3.525, razem 82.717.</u>
          <u xml:id="u-18.41" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 5 „Państwowe zakłady badawczo-naukowe” przyjęto bez zmian. Dział 6 „Państwowe zakłady chowu koni” przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.42" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Wydatki. Dział 1 § 1 Uposażenie — podwyżka w związku z uchwałą komisji wynosi 2.844 zł. W §8 podwyżka zaproponowana przez Rząd wynosi 164.620 zł., jako udział w kosztach na wystawę ogólno-krajową w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-18.43" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 2 Wojew. Wydz. rolne i weterynaryjne. Rozdz. 1, 3 i 4 przyjęte bez zmian. W rozdziale 5 §§ 1, 2, 3, 4, 8, 10, 11, 12, 13, 14 i 15 przyjęto bez zmian. W dziale 2 rozdz. 2, § 1 uposażenie podwyższono o 154.130 zł. na utworzenie kilku nowych etatów urzędu ochrony lasów.</u>
          <u xml:id="u-18.44" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Remont i konserwacja budynków ze względu na kilka pożarów, które miały miejsce w roku poprzednim, a które to budynki zostały odbudowane, a przedsiębiorcy jeszcze nie byli zapłaceni — zwiększa się za zgodą Rządu o 380 tys., będzie wynosił zatem nie 300, lecz 680 tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-18.45" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział trzeci: popieranie produkcji rolnej. Według przedłożenia rządowego wynosi 4.680.000 zł., a według uchwały komisji 8.000.000 zł. Podwyżka więc wynosi 3.320.000 zł. § 12 „Zasiłki na popieranie meljoracyj rolnych”. Według uchwały komisji 4.000.000 zł., według przedłożenia — 3.000.000, podwyżka więc wynosi 1.000.000 zł., która to suma według uchwały komisji przeznaczona jest na bezpłatne plany techniczne dla drobnych meljoracji.</u>
          <u xml:id="u-18.46" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Par. 13 „Zasiłki i pożyczki na popieranie specjalnej gałęzi wytwórczości rolnej”. Według przedłożenia rządowego 1.400.000, według komisji 3.000.000 zł. Podwyżka wynosi 1.600.000 zł. §§ 11,14,15,16,17 i 18 przyjęte bez zmiany. Dział 3, § 4 przyjęto 100.000 zł. na zwalczanie raka ziemniaczanego, o czem miałem zaszczyt wspomnieć.</u>
          <u xml:id="u-18.47" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 4 „Szkolnictwo i Oświata pozaszkolna” — W Rozdz. 1 „Niższe szkoły rolnicze” przyjęto bez zmiany §§ 1, 2, 3 i 5, 6, 8, 9, 10, 11, 13. Przywrócono w § 14 pierwotną kwotę 150.000 zł. Według przedłożenia rządowego pozycja ta wynosiła 2.936.440 zł., zaś według uchwały komisji kwota ta została podniesiona o 10.000 zł., a zatem wynosi ona 2.926.440 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.48" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Rozdział 2 — Szkoła dla leśniczych — przyjęto bez zmian. W rozdz. 3 Kształcenie nauczycieli — przyjęto bez zmian. §§ 2, 3, 5, 6, 8, 9, 10, 12 i 13. § 1 Uposażenia według przedłożenia rządowego 39.205 zł., według uchwały komisji 29.205, zmniejszono zatem o 10.000. Zmniejszenie kredytu o 10.000 może być dokonane bez zmiany etatów osobowych, wobec tego, iż etaty osobowe preliminowane dla seminarjum, dla nauczycieli, które ma być utworzone w b. roku, nie będą obsadzone w ciągu całego okresu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-18.49" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 11 „Organizacja i urządzenie Seminarjum i Gospodarstwa Rolnego przy Seminarjach”. Według przedłożenia Rządu 4.000 zł., według uchwały komisji 24.000 zł. Właśnie te dwie pozycje o 10.000 zaoszczędzone tutaj — podwyższono.</u>
          <u xml:id="u-18.50" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Rozdział 4. Oświata pozaszkolna. Według przedłożenia Rządu 450.000 zł. Według uchwały komisji podwyższono o 200.000 zł, razem 1.100.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.51" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Wydatki na średnie szkoły rolnicze pomieszczono w nowym rozdziale 5 „Średnie szkoły rolnicze”, który obejmuje następujące paragrafy:</u>
          <u xml:id="u-18.52" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 1. Uposażenie — 680.160 zł. Tę rzecz czytam szczegółowo, bo ich w drukowanem przedłożeniu Panowie nie mają.</u>
          <u xml:id="u-18.53" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 2. Różne wydatki osobowe — 14.180 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.54" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 3. Podróże służbowe i przesiedlenia — 5.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.55" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 4. Środki lokomocji — 4.200 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.56" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 5. Pomieszczenie — 28.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.57" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 6. Wydatki biurowe — 4.300 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.58" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 7. Inne wydatki — 4.300 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.59" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 9. Remont i konserwacja budowli — 14.160 zł. § 10. Urządzenie lokali szkolnych i pomoce naukowe — 46.190.</u>
          <u xml:id="u-18.60" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 11. Zasiłki i stypendja — 37.625.</u>
          <u xml:id="u-18.61" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">§ 12. Fundusz obrotowy — 59.000 zł. Razem 873.615.</u>
          <u xml:id="u-18.62" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Suma składa się oprócz kredytów, przeniesionych z budżetu Min. Wyzn. Rei. i Ośw. Publ. w wysokości 853.615, również z pozycji 20.000 zł., o którą zmniejszony został kredyt w rozdz. 1 8 14.</u>
          <u xml:id="u-18.63" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W § 1 preliminuje się kredyt na uposażenie 79 nauczycieli, 16 urzędników i 50 funkcjonarjuszów niższych.</u>
          <u xml:id="u-18.64" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 5. Państwowe zakłady badawczo-naukowe. Rozdział I „Instytut naukowy gospodarstwa wiejskiego” przyjęto bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-18.65" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">W rozdziale 6 Instytut meteorologiczny w § 8 „Inne wydatki” według przedłożenia Rządu było 1.600 zł. według uchwały Komisji 5.040 zł., podwyżka wynosi 3.440 zł. Wstawiono kredyt na udział Państwa Polskiego w kosztach utrzymania Międzynarodowego Biura meteorologicznego. §§ 1,2, 3,4,5,6, 7, 9,10,11,12 i 13 — przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.66" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 6. „Państwowe Zakłady chowu koni” przyjęto w całości bez zmiany. Preliminarz szczegółowy budżetu nadzwyczajnego w dochodach, dział 2, Woj.</u>
          <u xml:id="u-18.67" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Wydziały Rolnictwa i Weterynarji przyjęto bez zmian jak również w wydatkach dział ten przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.68" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 4. „Szkolnictwo i oświata pozaszkolna” w rozdz. 5 „Kształcenie nauczycieli” przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.69" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Rozdz. 5 „Średnie szkoły rolnicze”, który obejmuje § 9 „Budowle” — 112.65 zł., kredyt przeniesiony z budżetu Min. Wyzn. Rei. i Ośw. Publ. i przeznaczony na kapitalny remont budynków państwowych szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-18.70" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 5. „Państwowe zakłady badawczo-naukowe”. Rozdz. I „Instytut naukowy gospodarstwa wiejskiego” przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.71" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Rozdz. 2 „Instytut meteorologiczny” przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.72" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Dział 6. „Państwowe zakłady chowu koni” przyjęto bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.73" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Jeszcze wyjaśnić pragnę, że w dziale 5 § 11 dochody z łąk we własnym zarządzie wypadły tak nisko, gdyż są to przeważnie bagna i nieużytki. Zamierzona jest meljoracja i odpowiednie plany tej meljoracji już są w robocie.</u>
          <u xml:id="u-18.74" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Co do lasów państwowych, to pragnę wyjaśnić, co Panowie mają w przedłożeniu drukowanem, że plan finansowy tych lasów składa się z dwóch lat gospodarczych, a mianowicie od 1 października 1927 do końca września 1928 r. i od 1 października 1928 r. do końca 1929 r. Z dochodów tych 2-ch lat gospodarczych została wzięta średnia arytmetyczna i ta służy jako dochód z lasów państwowych preliminowany w tegorocznem przedłożeniu. Niektórym z Panów dochód ten wydawał się zbyt niski, ale stwierdzam, że dochód ten jest realny i odpowiada cenom średnio uzyskiwanym za drzewo w ostatnim roku gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-18.75" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Jest wskazane preliminować zawsze dochody w sposób ostrożny. Mogą one być wyższe, ale mogą zajść pewne klęski, albo wahania w konjunkturze, które mogą spowodować zniżkę cen i wskutek tego byłoby niemożliwe dociągnięcie dochodów do wysokości preliminowanej. Lepiej oszczędnie gospodarować i w danym razie mniej nawet drzewa wyciąć, niż zaprojektowawszy zbyt wysokie dochody — być zmuszonym do nadmiernych cięć, co wobec niezalesienia przeszło 100.000 ha, spowodowanych plagą sówki, kornika i t. d. w latach poprzednich, byłoby dla równowagi gospodarstwa i ciągłości produkcji bardzo niebezpiecznem.</u>
          <u xml:id="u-18.76" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Pragnę jeszcze dodać, że w niektórych działach, względnie w paragrafach, odnoszących się do uposażenia zostały wprowadzone pewne podwyżki w stosunku do lat ubiegłych, a to z tego tytułu, iż przede wszystkiem zostały wprowadzone w urzędach wojew. referaty rolne, o których wspomniałem, więc zaistniała konieczność urządzenia biur dla tych referatów rolniczych po województwach, których jest 16, a następnie wskutek zaistnienia obowiązku ubezpieczenia pracowników umysłowych, opłaty te na ubezpieczenia wpłynęły na zwiększenie odnośnych paragrafów. W ogólnem jednakowoż zestawieniu budżetu, jeżeli go porównamy za szereg lat ostatnich, to widzimy, że wydatki osobowe z 5 milj. zł. w zlocie, które wynosiły tyle w r. 1924, spadły faktycznie tak, że w preliminowanym budżecie wynoszą tylko 7.300.000. Jeżeli uwzględnimy dewaluację złotego, wtedy był złoty w zlocie w r. 1924, efektywnie są niższe znacznie, niż były wtedy. W procentach przedstawia się rzecz tak, że wydatki osobowe w r. 1924 wynosiły 26% w preliminarzu, a w wykonaniu 34%, w r. 1925 wynosiły 17%, a 21 i 1/2% w wykonaniu, w r. 1926 preliminowano 18 i wydano 18, w r. 1927–28 preliminowano 17, a na r. 1928–29, t. j. w bież. preliminarzu koszty personalne wynoszą tylko 15% sum budżetowych, czyli mniej więcej połowę tego, co było przed laty 4, czy 5, wtedy, kiedy był złoty wyższej wartości. Natomiast specjalne wydatki inwestycyjne, więc te, które idą na cele produktywne rolnicze, w r. 1924 preliminowane były w sumie 14% milj., wydano efektywnie tylko 8 milj., w r. 1925 preliminowano 28 milj. — wydano.19 milj., w r. 1926 preliminowano 24.800.000, wydano 23.500.000, a w r. 1927/28 preliminowano 29 milj.; w roku 1928/29 preliminowano 35.839.000 bez podwyżek Komisji Budżetowej. To są cyfry przedłożenia rządowego, a z poprawkami Komisji Budżetowej wyniesie to 43 miljony, czyli procentowo w r. 1924 wydatki rzeczowe i inwestycyjne wynosiły 47%, doszły według przedłożenia rządowego do 76%, a według Komisji Budżetowej do 80% ogólnej sumy budżetu na r. 1928/29.</u>
          <u xml:id="u-18.77" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Kończąc na tem swoje sprawozdanie, chcę jeszcze Panom przedłożyć dwie rezolucje, które pozwolę sobie już teraz odczytać:</u>
          <u xml:id="u-18.78" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">„Sejm wzywa Rząd, aby przystąpił do akcji wyrównania sezonowych wahań cen na artykuły rolnicze. Wahania te są szkodliwe, zarówno dla konsumenta, jak i dla producenta i dlatego winny być zwalczane drogą utworzenia w odpowiednim rozmiarze rezerw zbożowych, finansowania budowy magazynów i elewatorów, a przede wszystkiem wprowadzenia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzplitej o rejestrowym zastawie rolniczym, rozszerzenia kredytów na zaliczkowanie skupu zboża, zwłaszcza w okręgach o rozwiniętej lichwie na wsi, wreszcie wszystkiemi innemi środkami, zmierzającemi do tego, aby rolnik producent otrzymał za wytworzone artykuły mniej więcej stałą w ciągu roku zapłatę, pokrywającą koszty własne produkcji z uwzględnieniem tych środków wytwórczości, które zwiększają intensywność warsztatów rolnych”.</u>
          <u xml:id="u-18.79" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Oraz drugą rezolucję, odnoszącą się do gospodarki leśnej:</u>
          <u xml:id="u-18.80" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">„Sejm wzywa Rząd, aby państwowa polityka drzewna zapobiegała nieekonomicznemu wywożeniu zagranicznemu surowców drzewnych, umożliwiała natomiast za pomocą odpowiedniej polityki kredytowej, taryfowej i traktatowej całkowite przerobienie ich w kraju na potrzeby konsumcji wewnętrznej lub na eksport.</u>
          <u xml:id="u-18.81" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Sejm wzywa Rząd, aby politykę sprzedaży drzewa w lasach państwowych unormował w ten sposób, by w miarę posiadanych zapasów zaspakajane były w pierwszym rzędzie potrzeby Państwa, jako konsumenta drewna, ludności miejscowej, oraz krajowego przemysłu drzewnego.</u>
          <u xml:id="u-18.82" who="#AdamZbigniewLeonStadnicki">Skończyłem, prosząc Panów o przyjęcie budżetu w przedłożeniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-18.83" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZygmuntMarek">Udzielam głosu p. Malinowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ZygmuntMarek">P. Maksymiljan Malinowski.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ZygmuntMarek">Wysoka Izbo! Podzielam wypowiedziane tu dziś rano przez p. Radziwiłła zdanie jako i przez mówcę generalnego budżetu, że dobrą, wskazaną jest rzeczą, abyśmy przeprowadzili nad rozmaitemi poważnemi sprawami istotnie poważną dyskusję; możeby ona doprowadziła, jeśli nie do porozumienia, to przynajmniej do zrozumienia się wzajemnego. Żałuję, że w tak ważnej sprawie, jaką jest resort Ministerstwa Rolnictwa, nie będziemy mieli dość czasu na to, aby wypowiedzieć swoje zdanie o rozmaitych, dotyczących tego Ministerstwa sprawach dlatego, że czas mamy tak bardzo ograniczony.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#ZygmuntMarek">Czy Ministerstwo spełnia swoje zadania? Była tu mowa, że my „Wyzwolenie” należymy do tak zwanej opozycji, ta opozycyjność nasza jest przez panów środka potępiana. Tymczasem opozycja nasza nie jest twórcza. Kiedy zresztą o opozycyjności naszej mówiono w kuluarach, to jeden z wybitnych parlamentarzystów powiedział, że Rząd powinien dziękować Bogu, że jest taka opozycja. Niestety, zrozumienia tego u Rządu nie ma, a to właśnie dla Państwa i dla sprawy jest niekorzystne.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#ZygmuntMarek">Jeden z mówców z Klubu B. B., jego przewodniczący p. Sławek wypowiedział wczoraj zdanie bardzo jednostronne o stanowisku Państwa w stosunku do obywateli. Powiedział, że do obywateli należy tylko służyć i świadczenia składać Państwu. Zasadę niesienia służby na, rzecz Państwa zawsze podnosimy do potęgi; majątek, nawet życie oddać mu trzeba. Jednakże sądzimy, że niezależnie i Państwo wobec obywateli swoich w osobie władzy wykonawczej kraju ma duże obowiązki i o tych obowiązkach powinno zawsze pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#ZygmuntMarek">Jeżeli mowa o rolnictwie, jako o pracy gospodarczej, to Państwo w osobie władzy wykonawczej w kilku kierunkach ma bardzo ważne względem obywateli obowiązki; rozwój organizacyjno-techniczny rolnictwa należy w bardzo dużym stopniu i przede wszystkiem do niego, a więc pomnażanie i włożenie wydajności oraz jakość gatunkowego polepszenia, wydajność płodów rolnych, a dalej wzrost produkcji rolniczej bez udziału Państwa, bez jego kierunku nie mogą istnieć. To są wielkie obowiązki Państwa, a jeżeli chodzi o rolnictwo, to specjalnie do Ministerstwa Rolnictwa ten obowiązek należy i Ministerstwo obowiązek ten powinno spełnić w stopniu o wiele większym, aniżeli to czyni. Musi też władza wykonawcza, w danym wypadku Ministerstwo Rolnictwa usuwać rozmaite przesilenia ekonomiczne lub nie dopuszczać do nich, musi w tym celu prowadzić roztropną politykę celną, aby pomagała rolnictwu, a nie utrudniała mu życie i rozwój, musi też łagodzić wszelkie skutki nieurodzajów i różnych klęsk żywiołowych, a nawet je uprzedzać, bodajby te, które są sprowadzane przez choroby nagminne.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#ZygmuntMarek">Jeżeli jesteśmy w tak zwanej opozycji, to znaczy, jeżeli krytycznie wypowiadamy swój sąd, o rozmaitych poczynaniach Rządu, to przede wszystkiem najbardziej krytyczny swój stosunek musimy zachować względem Ministerstwa Rolnictwa. Ministerstwo to nie wypełnia swojej roli w całej pełni. Szanowny referent tego resortu, p. Stadnicki wypowiedział swoje zdanie, że działalność wydziału ekonomiki drobnych gospodarstw zmierza do podniesienia rentowności i celowości drobnych gospodarstw. Ponieważ byłem inicjatorem stworzenia tego działu w roku 1925, mogę stwierdzić, że nie tylko to było zadaniem rzeczonego wydziału, iż pracował ku podniesieniu rentowności gospodarstw. Poznanie życia gospodarczego drobnych warsztatów rolnych — to cel Instytutu badań. Gdybyśmy w tym kierunku poznali stan gospodarstwa, to wiedzielibyśmy, że w obecnym momencie rolnictwo drobne nie jest w stanie podołać wielkiemu wysiłkowi wskutek tego, że jest ono niewystarczające, że w najmniejszym stopniu nie posiada produkcyjności, odpowiadającej potrzebom tak ilościowym, jak gatunkowym, i że nie jest uzdolnione, ażeby mogło przeciwdziałać różnym klęskom. A wskutek braku kredytu, wskutek wielkiego natężenia lichwy jest w położeniu istotnie bardzo ciężkiem. Wieś Udrycze w pow. Zamojskim ma długów lichwiarskich 160.000 zł., procent czyni od tego długu 70.000 zł. w stosunku rocznym. Żeby zapłacić jednoroczny procent, wieś musi oddać plon dwóch lat…</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#ZygmuntMarek">I oto przychodzimy do rozważania resortu Ministerstwa Rolnictwa w momencie, kiedy widzimy, że ono w takim stanie drobnego rolnictwa najmniej działa w kierunku poprawienia stanu i siły produkcyjnej warsztatów wsi polskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#ZygmuntMarek">Do czego należy zmierzać? Wiemy doskonale, że w każdem stadjum swojego rozwoju rolnictwo może i dochodzi do swojego optimum. My nie jesteśmy dzisiaj w stanie powiedzieć, że rolnictwo polskie prowadzone jest do jakiegokolwiek optimum wydajności dzisiejszego jego stanu. Jeżeli w niektórych dzielnicach Polski jest ono co do tego w pewnym stopniu w stanie rozwoju, jak np. na zachodnich Kresach, to w całej Rzeczypospolitej do tego optimum nie tylko nie dochodzimy, ale go nawet nie szukamy, bo nie znamy dróg, któreby trzeba dojść do tego optimum, nie mamy bodajże celu koniecznego do osiągnięcia…</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#ZygmuntMarek">Celem rolnictwa — wyżywienie rolnictwa. Jakże my to dziś robimy, skorośmy w roku zeszłym płodów rolnych i tłuszczów wieprzowych przywieźli z zagranicy za 300 miljonów złotych?…</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#ZygmuntMarek">Ale trzeba koniecznie rozwijać, według skali potrzeb międzynarodowych stosunków, naszą produkcję surowców. Powiadają znawcy, pisarze, ekonomiści, a z nowszych w tej sprawie pisarzy Szawlewski i Gliwic międzynarodowe stosunki dobrze ujęli i wykazali, że wszystkie nasze produkty rolne mogą i mają bardzo wielkie zapotrzebowanie w całej Europie; Europa w ogóle choruje na drożyznę produktów rolnych, trzeba zaspakajać jej potrzeby w sposób nowocześnie ujęty. Ale my surowców w sposób odpowiadający potrzebom stosunków międzynarodowych nie mamy, lub nie wytwarzamy ich i albo zrozumienia w tym względzie potrzeba, albo umiejętności wykonywania planu urzeczywistniającego te potrzeby Ministerstwo Rolnictwa nie ma; nie widzimy go, rolnictwo nie odczuwa w tej sprawie postępowania. A już, co najważniejsza musi być dla kraju, że w imporcie zagranicznym płodów rolnych dzieją się wprost niesłychane rzeczy. Kraj nasz sprowadza olbrzymie ilości tego, co sam powinien produkować, naprz. w zeszyłm roku pszenicy za 70 miljonów, żyta za 30 miljonów, mąki wszelkiego rodzaju za 16 miljonów, kukurydzy za 119 milj., nie licząc olbrzymich i wciąż wzrastających ilości ryżu, a jednocześnie sprowadzamy z zagranicy tłuszcze wieprzowe. W roku zeszłym sprowadziliśmy blisko za 50 miljonów. To niesłychane w kraju rolniczym bodajże jako tako ekonomicznie prowadzonym. Co robi nasz Komitet Ekonomiczny, żeby zapewnić krajowi, własne tłuszcze wieprzowe?</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#ZygmuntMarek">Co można powiedzieć o polityce i o kierunku działalności w wykonaniu pewnych planów w Ministerstwie Rolnictwa, który dopuszcza do takiego wywozu płodów, któreśmy powinni użytkować sami. Ministerstwo Rolnictwa musi, jak to na początku powiedziałem, być kierownikiem planowej produkcji rolniczej, winno wskazywać, co ma czynić. Tak robił rząd pruski, rząd niemiecki, począwszy od Bismarka, od roku 1872 po zakończeniu wojny francusko-pruskiej. Świadkami tej planowej roboty jego, byliśmy w Poznańskiem; widzieliśmy, iż bydło Oldenburgi było hodowane w każdej chacie, a inicjatywa tej hodowli szła z góry, z Berlina. Polskie rolnictwo żadnego bodaj pokierowania nie ma od Min. Rolnictwa. Jeżeli konstatujemy pewne rzeczy, jeżeli mamy dobrą wolę w pewnych działach ministerstwa, zwłaszcza pewni ludzie, to ogólnego planu nie możemy dostrzec i dlatego widzimy, że paszę swoją wywozi się w bardzo dużej ilości, bo w r. z. za 39 miljonów złotych, a w lutym roku bieżącego na gwałt i za bezcen musieliśmy wyprzedawać swoje świnie, bo brakło dla nich paszy, zwłaszcza kartofli.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#ZygmuntMarek">Powiedziałem, że w roku zeszłym wywieźliśmy paszy za 39 miljonów złotych, a przywieźliśmy produktów żywnościowych za 300 milj. zł.; zwracamy na to uwagę z pewnym lękiem, bo znaczy to, że gospodarka idzie po złej drodze. Kraje, które mniej niż 1/5 część swego wywozu w jednym jakimkolwiek produkcie skoncentrowały, wywożą Danja wywozi 61,7% boczków i jaj produkcji swojej i pracy społeczeństwa, Łotwa wywozi lnu 62,1%, Irlandja wywozi swoje piwo, boczki i jaja w 60% wywozu swojego, a Polska cóż wywozi? 21% węgla, cukru wywozimy ze stratą 12,9%, a drzewa 9%, razem 42%. To nie jest produkcja społeczeństwa, to nie owoce pracy jego, to wywóz tego prawie, co mamy w naturze gotowego, albo też, jak cukier, wywozimy go ze stratą dla społeczeństwa, to są momenty niesłychanie ważne i przejmują one naród obawą. Ministerstwo Rolnictwa nie czyni prawie nic, żeby właśnie doprowadzić do maksymalnego wywozu owoców pracy naszej; a tak wszak jedynie trwale biedzą naród i państwo.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#ZygmuntMarek">My byliśmy i jesteśmy skłonni rozumować w ten sposób: widzimy, że w rozmaitych dziedzinach życia gospodarczego jest poprawa. Czy poprawa ta jest skutkiem strajku angielskiego, czy skutkiem tego, iż jesteśmy coraz dalej od wojny, czy też wskutek dobrych zarządzeń — trudno powiedzieć. Jest pewna poprawa, ale jednak widzimy, że czasy są niebezpieczne. Oto widzimy, że mamy 160 milj. niedoboru bilansu handlowego, taki niedobór był w marcu, ten niedobór ciągle się powtarza i wzrasta już od bardzo dawnego czasu. Dotyka on zwłaszcza tego, co mamy lub powinniśmy mieć z naszej pracy, dotyka zboża, bydła, nierogacizny, bo i nierogacizny zaczęliśmy wywozić znacznie mniej.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#ZygmuntMarek">Mówi się tu o pewnym optymizmie. Optymizm jest twórczą siłą, jednakże nie wolno nam zamykać 1 oczu i na to, co jest niebezpieczeństwem. Wszak i za Grabskiego była chwila, kiedyśmy wszyscy mówili, publicznie i był nawet projekt w dziennikach pomnika dla niego, że wielkiego, zdało się dokonał dzieła. A dziś? Nawet w tym Sejmie, w tej Wysokiej Izbie mamy wielu takich, którzy klną pamięć Grabskiego dla skutków jego poczynań i gospodarki. Nie odurzajmy się własną wiarą i własnym — często dla względów politycznych głoszonym optymizmem.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#ZygmuntMarek">Proszę Panów, widzimy nie w jakiemś piśmie, któreby było opozycyjne, ale przeciwnie w piśmie, które współpracuje z Rządem, według politycznego rozumienia rzeczy, „Przegląd Gospodarczy”, organ Lewjatana.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#ZygmuntMarek">„Odzywają się coraz częściej głosy także ze strony osób kompetentnych, które upatrują w naszem obecnem położeniu w porównaniu z zeszłorocznem wybitne znamiona pogorszenia i mówmy już wręcz, jeśli nie o zbliżającem się przesileniu, to przynajmniej o czekającej nas silnej depresji”.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#ZygmuntMarek">W innem miejscu ten sam organ powiada:</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dąbski.)</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#ZygmuntMarek">„Obieg nasz pieniężny wykazuje w ostatnim czasie powolne tempo wzrostu, wynoszące na ultimo roku 1927 - 1.312 mil., na ultimo zaś kwietnia r. b. 1.342 mij. zł… Tłomaczy się to głównie biernym bilansem handlowym, który sprawia, że pochodzące z kredytów zagranicznych dewizy od razu są konsumowane, tak że nawet pokrycie dewizowe w Banku Polskim wykazuje już w ostatnim czasie tendencję zniżkową i pod tym względem zatem sytuacja kształtuje się odmiennie, niż bezpośrednio po zaciągnięciu pożyczki stabilizacyjnej można było mniemać”.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#ZygmuntMarek">Proszę Panów, pozwoliłem sobie zwrócić na to uwagę, cośmy czynili zawsze, albowiem nam chodzi o większą rzecz, niż o to, ażeby w tym lub owym momencie być dobrze z tem lub owem stronnictwem, albo nawet z rządem, lub z kimś większym jeszcze. Nam chodzi o Państwo.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#ZygmuntMarek">Myśmy do budżetu stawiali poprawki, te nasze poprawki zdążały do jednego, mianowicie do tego, ażeby można wzmóc produkcję kraju. Ja się bardzo cieszę i podzielam ambicje Ministra Przemysłu i Handlu p. Kwiatkowskiego, jeżeli buduje Gdynię, ponieważ to zaspakaja naszą ambicję narodową i państwową. Ale ja będę się cieszył, jeżeli p. Minister Przemysłu i Handlu i p. Minister Skarbu podzieli i naszą ambicję, która również jest zgodna z potrzebami narodu i państwa, chcemy uprzemysłowić wieś i wstawiamy na to do budżetu większą, aniżeli rząd daję, sumę, podnosząc ją na rozwój przemysłu ludowego do 500.000 zł., bo pragniemy, ażeby przemysł tej wzrastającej liczebnie ludności, wychodzącej na emigrację, podnieść, żeby podnieść pracę i wytwórczość z konieczności dziś próżnujących miljonów ludzi. Nie dziwcie się, Panowie, że to robimy i podzielcie i naszą ambicję, gdy pragniemy, żeby Polska ludu razem z wami była bogatą. Tymczasem nam powiadają, że skreślają wszystkie nasze poprawki budżetowe. Czy my robimy co złego?</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#ZygmuntMarek">Taką burzę tu podniosło wśród Panów to nasze powiedzenie, że chcemy podnieść o 100 miljonów kapitał Banku Rolnego. Nie dawniej, jak wczoraj dowiedziałem się z tego Banku, że oddział Główny Banku Rolnego, a więc działający na kilka województw, ma podań od włościan o kredyty krótkoterminowe na fundusz obrotowy, na ratowanie się przed klęskami w kwocie 5 milj. zł., a na to Bank może przeznaczyć tylko 500.000 zł. Czy nie jest słuszne, czy nie jest rozsądne z naszej strony i usprawiedliwione pod względem państwowym i gospodarczym domaganie się wstawienia do budżetu jeszcze 100 miljonów kapitału zakładowego Banku, iżby mógł zaspakajać konieczne potrzeby drobnego rolnictwa. Wczoraj Bank wydał notatkę, w której widzimy, że teraz wiosennych pożyczek siewnych rozmaitych wydał 168 milj. i wobec tego tamci wszyscy inni potrzebujący funduszu obrotowego muszą czekać. Na żądanie nasze podniesienia kapitału zakładowego Panowie przeciwko nam bardzo krytycznie występowali, a Rząd przemówił: nie zrobimy tego, nie pozwolimy na to w żaden sposób żeby bodaj w małym stopniu były podwyższone kwoty.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#ZygmuntMarek">Rozumiemy, że dla sprawy kraju robimy dobrze i w dalszym ciągu będziemy tak postępowali.</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#ZygmuntMarek">Jeżeli weźmiemy zestawienia cyfrowe ostatnich lat 2-ch, to musimy dojść do wniosku, że postęp w rozwoju wydatków budżetu na sprawy gospodarcze jest minimalny. Z tego wynika, że ze strony Rządu nad rozwojem podstawowego gospodarczego czynnika Państwa jest za mało troski i za mało opieki. W stosunku do ogólnego budżetu Ministerstwa Rolnictwa wynosi 1,9% na r. 1928/29, a w r. 1926 wynosił 1,68%, w r. 1927 - 1,82%. Więc postęp dla rozwoju rolnictwa i zrozumienie dla spraw rolnictwa są minimalne i nie można twierdzić, że sprawa ta jest dobrze prowadzona w celu podniesienia tej dziedziny życia.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#ZygmuntMarek">W sąsiednich państwach, jak np. Prusach, budżet Ministerstwa Rolnictwa wynosi 3%, w Czechosłowacji budżet ministerstwa rolnictwa wynosi 2,1%, a jeżeli weźmiemy porównanie przestrzeni rolnych, jakie posiadają dane państwa, to możemy stwierdzić, że ten stosunek jest nieodpowiedni. Bo jeżeli w Polsce pracuje na roli blisko 70% ludności, to w Czechosłowacji pracuje zaledwie około 40% i stosunek procentowy świadczy o małej opiece ze strony Rządu i ze strony w tym wypadku Sejmu. Jeżeli weźmiemy dalej cyfry., to Polska w preliminarzu swoim w budżecie ma przewidziane we frankach szwajcarskich 21.000.000, Prusy 125.000.000 fr. szw., Czechosłowacja 31.000.000 fr. szw. Z tego zestawienia widzimy, że Polska pod względem nakładu na rozwój swego rolnictwa stoi stosunkowo najniżej.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#ZygmuntMarek">Brak mi już czasu. Jeszcze mam wniosek, ażeby w budżecie były jeszcze uwzględnione pewne potrzeby. Mianowicie, żeby Ministerstwo Rolnictwa jednak przeprowadziło, mianowicie w dziale 5 § 11 na robienie map gleboznawczych 200.000 zł. i na Instytut Meteorologiczny podnosimy sumę o 200.000, ponieważ to dla rolnictwa ma także wielkie naukowe znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanDąbski">Głos ma p. Czapski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejCzapski">Wysoki Sejmie! Rozważając budżet Ministerstwa Rolnictwa, należy podkreślić, iż od niego są uzależnione wszystkie inne budżety, bo od niego uzależnione jest życie tych, którzy pracują na tym warsztacie, którym jest ziemia, a na ziemi pracuje blisko 70% ludności. Skoro z niego żywi się 70% ludności, to w takim wypadku uzależniona jest od tego i reszta 30%. Dlatego jest to budżet pierwszorzędnego znaczenia dla Państwa, w pierwszym rzędzie dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejCzapski">Muszę stwierdzić, że budżet ten nie rozwija się w tym stopniu, jak iść winien. To świadczy o tem, jak słabe jest zainteresowanie tak poważną dziedziną życia, jaką jest rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejCzapski">Podstawą rozwoju rolnictwa, a przez to samo podstawą rozwoju Państwa są trzy zasadnicze rzeczy mianowicie: ziemia, kredyt i oświata. Dopóki te trzy zasadnicze rzeczy nie będą odpowiednio postawione, dopóty rozwój rolnictwa, a przez to samo rozwój Państwa nie może iść naprzód. Ziemia nasza nie może wydawać odpowiednich rezultatów w postaci swoich produktów, ponieważ ziemia ta i warsztaty rolne nie są odpowiednio urządzone i zabezpieczone.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejCzapski">Drugą częścią tej gwarancji jest kredyt. Kredyt tworzy zdrowe rolnictwo i zdrowe warsztaty rolne.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#AndrzejCzapski">Jeżeli chodzi o tę trzecią rzecz, mianowicie o oświatę, to w budżecie Ministerstwa Rolnictwa są przewidziane małe sumy na oświatę rolniczą, w pierwszym rzędzie na szkoły zawodowo-rolnicze. A jeżeli chodzi o rezultat z tych szkół, to muszę stwierdzić, że dają one proletarjat chłopski, który później idzie na pisarzy po folwarkach, czy innych ekonomów, nie mając własnych warsztatów pracy i własnego zagona, na którym można osiąść i świecić przykładem swoim sąsiadom. Dlatego należy przeznaczyć pewne sumy nie tylko na oświatę w szkołach ale także i na oświatę poza szkołą, bo nasz rolnik, który musi gospodarzyć na ziemi, jest za stary, aby poszedł do szkoły i na ławie szkolnej uczył się swojej fachowości.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos: To wielka szkoda.)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#AndrzejCzapski">Ale jest możność dokształcania go na kursach rolniczych i przez instruktorów, których w Rzeczypospolitej niestety jest tak mało. Otóż można to uzupełnić oświatą rolniczą, przez dokształcenie rolników przez instruktorów, którzy będą uczyć na kursach rolniczych i przykładami życiowemi na własnym zagonie będą wykazywali rezultaty, jakie daję oświata i ten dorobek, który wiedzą zdobyli. Eksport rolniczy polski wynosi 50% ogólnego eksportu. Przy takim stanie gospodarczym, przy nawet minimalnem podniesieniu produkcji rolniczej i oświaty rolniczej i przy uzdrowieniu warsztatów rolnych, ten eksport podniesie się o bardzo znaczny procent. Ale muszę stwierdzić, że i sprawy eksportowe także nie są przez Rząd odpowiednio zabezpieczone i ustalone. A mianowicie, wezmę tu sprawę eksportu tych produktów, który najwięcej nas, drobnych rolników musi interesować, sprawę eksportu produktów nabiału i sprawę eksportu mięsa. Ten eksport jest w mojem pojęciu hamowany przez import tych artykułów, które wyprodukować możemy. Dlatego ta rzecz musi znaleźć inny obrót, aby nie importowano tego rodzaj u artykułów, które drobni rolnicy są w stanie wyprodukować. Co się zaś tyczy samej opieki, to muszę stwierdzić, że z takimi sąsiadami, którzy potrzebują naszych produktów, jak Niemcy i Czesi, jeszcze nie zostały zawarte układy handlowe i to jest dla Polski, a w. pierwszym rzędzie dla drobnego rolnictwa rzecz, która w najszybszym czasie powinna być załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#AndrzejCzapski">A teraz przejdę do majątków państwowych. Obejmują one w Polsce z górą 200.000 ha ziemi, w tem. ziemi uprawnej 160.000 ha. Jeżeli weźmiemy dochód, to wynosi on 8.000.000 zł. brutto, a rozchód blisko 4.000.000, czyli mamy około 40 zł. z ha. Taką sumę wykazuje Ministerstwo Rolnictwa. Jeżeli weźmiemy jednak przykład życiowy nie z teorji, ale z życia, to u mnie w moich okolicach za wydzierżawienie jednego morga pola płaci się od 1 do 2 metrów żyta z morgi. Dlatego musimy stwierdzić, że nie ma, racji utrzymywanie majątków państwowych pod zarządem Państwa i należy je w najszybszym czasie zlikwidować i rozparcelować. Stać, się to jeszcze powinno z dwóch względów, mianowicie ze względów tych, że większa ilość ludzi mogłaby znaleźć pracę na tego rodzaju warsztatach, bo będzie można powiększyć o 100% jeszcze tych, którzy będą mieli możność znalezienia pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#AndrzejCzapski">Przejdę dalej do stadnin państwowych. Otóż stadniny państwowe kosztują Państwo 4.382.000 zł., i zdawałoby się, że te stadniny są ważną rzeczą dla Państwa. Ja znajduje się w takiej okolicy, gdzie mieszczą się tego rodzaju stadniny państwowe i stwierdzam, że drobny rolnik, który jest faktycznym producentem koni i innych produktów zwierzęcych, nie jest w stanie produkować tego rodzaju koni, jakie są zalecane przez stadniny państwowe. A to z takich względów, że potrzeba zbyt dużo czasu dla wychowania jednego konia. Tego rodzaju typ, jaki zalecają stadniny, potrzebuje czasu 4 lata i to jest koń, który w rezultacie jest słaby pociągowo i jest słaby wierzchowo. Z tego względu uważam, ze w tym, kierunku należy przeprowadzić zmianę, któraby odpowiadała potrzebom drobnego rolnika i przez to potrzebom samego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#AndrzejCzapski">Co się tyczy lasów państwowych, muszę stwierdzić, lasy państwowe, których utrzymanie bardzo drogo kosztuje, nie spełniają swego zadania, jakie w mojem pojęciu, a sądzę, że i w pojęciu Panów, winny spełniać. One powinny być regulatorem cen rynkowych na drzewo. A muszę stwierdzić, że tego obowiązku nie wypełniają. Ja mieszkam w okolicy, gdzie 1/4 część ziemi jest pod lasem, a mianowicie jest poważny procent lasów prywatnych i lasów komunalnych. Ale lasy państwowe dominują tam swoją ceną ponad cenę lasów komunalnych i lasy komunalne dostosowują się do ceny w lasach państwowych. Uważam, że powinno być przeciwnie, z tego tytułu, że cena w lasach państwowych winna być regulatorem cen rynkowych na drzewo.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#AndrzejCzapski">A teraz, proszę Panów, zwrócę uwagę także i na lasy prywatne, które w mojej okolicy się znajdują. Muszę stwierdzić, że ta ochrona leśna, która w budżecie pochłania z górą miljon złotych, nie spełnia tego zadania, jakie spełniać powinna. Bo są lasy, proszę Wysokiej Izby, które istnieją na papierze, ale w rezultacie ich nie ma. Jest to skutek prywatnej grabieży lasów i w krótkim czasie my się znajdziemy w tego rodzaju warunkach, że będziemy mieć bardzo duże przestrzenie leśne na papierze, ale bardzo mało drzewa. Zwracam uwagę na to, ażeby ta sprawa wywołała odpowiednie zarządzenie, a ja uważam, że lasy prywatne w jak najszybszym czasie dla zabezpieczenia interesów Państwa i obywateli powinny być upaństwowione, bo gdy dalej będziemy tak gospodarować w prywatnych lasach, to będzie u nas dużo przestrzeni leśnych, a mało drzewa leśnego.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#AndrzejCzapski">Z tych wszystkich motywów, jakie tu przytoczyłem, Stronnictwo Chłopskie uzależnia swoje stanowisko co do głosowania nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa od trzech poprawek, jakie tu zgłosimy. Mianowicie podwyżka w dziale 3 § 12 „Zasiłki na meljoracje rolne”. Proszę Wysokiej Izby, na uzasadnienie tego mogę powiedzieć, że podwyższenie produkcji u nas uzależnione jest w pierwszym rzędzie od zmeljorowania pól. Panowie tutaj dowodzili, że na Kresach, czy wschodnich, czy południowych, czy gdzie indziej są niezmeljorowane pola. Panowie pojedźcie przez Sochaczewskie, Łowickie i zobaczycie, jak wyglądają jeszcze pola, tu w centrum Polski pod Warszawą.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Głos: Zalane wodą teraz.)</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#AndrzejCzapski">Otóż dlatego musimy jako pierwszy punkt postawić podniesienie produkcji rolnej, t. j. podniesienie dobrobytu przez to samego Państwa. A w tym celu należy ziemię zmeljorować i dlatego ja stawiam poprawkę, ażeby zamiast 4.000.000 zł. wstawić 8.000.000 zł. w tej pozycji.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#AndrzejCzapski">Druga poprawka w dziale 3 § 15 na podniesienie hodowli zamiast 7.000.000 wstawić 10.000.000. Dla uzasadnienia muszę stwierdzić, że idziemy szybkiem tempem do tego, iż Polska stanie się producentem mięsa, nabiału i dlatego na te rzeczy pieniędzy nie trzeba szczędzić, ale trzeba jak najszybciej przychodzić z pomocą, jak najszybciej tę produkcję wytworzyć.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#AndrzejCzapski">Poprawka trzecia, dział 4 § 10 „Oświata pozaszkolna”. Ta oświata, o której przed chwilą mówiłem, już nie na ławie szkolnej, ale która ma kształcić gospodarzy pracujących na własnym zagonie, w postaci utrzymywania instruktorów, urządzenia kursów rolnych, aby podnieść dzięki temu poziom oświaty, co łączy się z podniesieniem dobrobytu rolników, w pierwszym rzędzie drobnych rolników, a ci stanowią o dobrobycie Państwa.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#AndrzejCzapski">Od przyjęcia tych poprawek uzależniamy nasze stanowisko w stosunku do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanDąbski">Głos ma p. Kuśnierz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BronisławKuśnierz">Wysoka Izbo! Trzeba stwierdzić, że w dziedzinie rolnictwa w ostatnich dwóch latach nastąpiła znaczna poprawa, zainteresowanie Rządu sprawami rolnictwa ujawnia się choćby w tem, że budżet tego resortu w porównaniu z rokiem 1924 wzrósł niemal o 100%. Podkreślam to tem bardziej, że ostatnie rządy konsekwentnie to rolnictwo po prostu lekceważyły. Sfera zainteresowania się Ministerstwa w dziedzinie polityki agrarnej jest bardzo szeroka. Podejmowane poczynania są przeważnie bardzo celowe. Jednak musimy stwierdzić, że jeżeli chodzi o najważniejszą, bo najliczniejszą dziedzinę gospodarstw rolnych, dziedzinę gospodarstw chłopskich — to w tej dziedzinie są bardzo wielkie niedomagania. Polska jest krajem rolniczym, w którym dominuje typ gospodarstwa chłopskiego przede wszystkiem. Z tego faktu Rząd powinien wyciągnąć wszelkie konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#BronisławKuśnierz">Badając stosunki zagranicą w Danji i gdzie indziej osobiście, muszę stwierdzić z naciskiem, że nawet te najprymitywniejsze gospodarstwa chłopskie przy celowem i umiejętnem stosowaniu organizacji wyższego rzędu, opartych na samopomocy, przedstawiają nieocenione i olbrzymie możliwości rozwoju w pewnych specjalnych dziedzinach gospodarstwa rolnego. Mamy takie klasyczne przykłady w innych państwach agrarnych, że na tej drodze potrafiono podnieść nawet prymitywne gospodarstwa rolne na niesłychane wyżyny gospodarczego postępu, podnosząc przy tem bardzo wysoko stopień społeczny i kulturalny właścicieli tych gospodarstw. Trzeba stwierdzić, że rozwój naszych ubogich miast i miasteczek uzależniony jest w wysokim stopniu od rozwoju wsi. Obudzenie i podniesienie siły nabywczej chłopa jest elementarnym warunkiem rozwoju naszego rodzimego handlu i przemysłu. Proszę Wysokiej Izby, długo pokutowało u nas, a mam wrażenie, że jeszcze i obecnie w niektórych umysłach rządzących panów ministrów pokutuje myśl, szukająca ratunku i poprawy bilansu płatniczego w rozwoju wielkiego przemysłu. Twierdzę, że jeżeli chodzi nawet o zagadnienie tak ważne, jak poprawa naszego bilansu płatniczego, to przez umiejętny eksport za pomocą spółdzielni artykułów gospodarstwa chłopskiego będzie można uzyskać niezwykły efekt finansowy, który bardzo korzystnie oddziałać może na poprawę naszego bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#BronisławKuśnierz">Zagadnienie wsi jest także bardzo wielką bolączką socjalną, zwłaszcza tam, gdzie jest wielkie przeludnienie i rozdrobnienie. Stronnictwo moje domagać się musi, ażeby Rząd rozwinął akcję kolonizacji i skierował nadmiar ludzi tam, gdzie jest nadmiar ziemi.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#BronisławKuśnierz">Mówiąc o bolączkach, dotknę tylko sprawy najistotniejszej. Najistotniejszą sprawą jest kredyt. Trzeba przyznać, że pod tym względem banki państwowe wykazały duże zrozumienie, jeżeli powiem, że bank rolny w ostatnich latach podniósł kredyt o 200%, do 121.000.000 zł., że Bank Gospodarstwa Krajowego podniósł kredyt o 100% do 30 milj., to wykazały duże zainteresowanie. Jednak muszę z całym naciskiem stwierdzić, że to zainteresowanie banków państwowych, o ile chodzi o sfery gospodarstwa chłopskiego, bezwzględnie było niedostateczne. Kto zna historję rozwoju naszej wsi, kto obserwował przez kilka ostatnich lat, ten musi wiedzieć i wie, jak niesłychanie wiele znaczy kredyt ludowy w rozwoju wsi, t. j. Kasy Stefczyka, banki ludowe i stowarzyszenia zaliczkowe. Wiemy, że dziś organizacja kredytu z powodu dewaluacji jest bardzo słaba, że proces kapitalizacji jest bardzo słaby, a kapitały własne rosną bardzo powoli. Dlatego w momencie, kiedy Rząd posiada monopol na polu kredytowem jest pożądanem, ażeby banki państwowe w swojej polityce kredytowej uwzględniły bardziej potrzeby drobnego rolnictwa. Faktem jest, a wykazały to studja, że na wsi jest niesłychana lichwa kredytowa, że procenty pobierane w formie gotówki, towaru, dzierżawy czy robocizny dochodzą niejednokrotnie do 500%. Taki stan rzeczy nie może być dłużej utrzymany. Musimy domagać się, aby banki państwowe przeprowadziły uzdrowienie i demokratyzację kredytu i powierzyły to między innemi kasom Stefczyka, a zwłaszcza Bankom Ludowym, gdyż w tych kasach około 80% członków stanowią rolnicy.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#BronisławKuśnierz">W związku z tem dotknę bolesnej sprawy, która jest naszą bolączką, to jest sprawy kredytów długoterminowych. Brak środków obrotowych, mała kapitalizacja powoduje to, że dziś kredyt na wsi jest wyłącznie kredytem wekslowym. To powoduje bardzo duże zaburzenia. Uważam, że jest obowiązkiem Rządu, zwłaszcza po ostatniej pożyczce, aby pewne poważne kwoty zaangażować w formie kredytów skryptowych na termin 2, 3 do 5 lat. Kredyt skryptowy jest to konieczność, państwowa, bez tego wieś rolniczo się nie rozwinie.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#BronisławKuśnierz">W dziedzinie rolnictwa obserwujemy bardzo piękne poczynania, zwłaszcza w dziedzinie kooperatyw rolniczo-wytwórczych, które potrzebują kredytów inwestycyjnych na zakup maszyn. W tym wypadku potrzebny jest kredyt na lat 30 do 50., aby przy dobrem zabezpieczeniu tego rodzaju warsztaty pracy wytwórczości rolnej zorganizować i uzdrowić.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#BronisławKuśnierz">W związku z tem, musimy domagać się decentralizacji banków państwowych, zwłaszcza Banku Rolnego, trzeba domagać się, aby ich zastępstwa, były powierzane bankom ludowym.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#BronisławKuśnierz">Jeżeli chodzi o podniesienie wsi, to stronnictwo moje wielką wagę przywiązuje do podniesienia dróg. Faktem jest, że Polska z powodu niedostatecznej komunikacji drogowej traci rocznie niemal 500 miljonów zł. Podniesienie wsi bez podniesienia dróg jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#BronisławKuśnierz">Tak samo. stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji przywiązuje niesłychaną wagę do przyśpieszenia przeprowadzenia meljoracji, komasacji, a także parcelacji majątków państwowych.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#BronisławKuśnierz">Badając stan naszej wsi niski i ubogi, stwierdzić trzeba, że tego rodzaju stanu dłużej utrzymać nie możemy. Musimy wypełnić lukę istniejącą na wsi jakimś twórczym realnym programem gospodarczo-społecznym; nie możemy pozostawić wsi na łup haseł, które, idąc ze wschodu, zaczynają się wciskać do umysłu naszego chłopa. Faktem jest, że olbrzymie siły ludowe polskiego ludu i olbrzymie warsztaty gospodarstw chłopskich są niewyzyskane. I dlatego, jeżeli chodzi o badanie środków i metod, jak należy podnieść wieś, to obok innych na pierwszem miejscu muszę podnieść zasadę samopomocy. Obserwacje na Zachodzie wykazały, że samopomoc, zasada spółdzielczości, zwłaszcza w dziedzinie drobnego rolnictwa, cudowne dokazała rezultaty. Śmiem twierdzić, że tylko solidaryzm ekonomiczny szerokich warstw może być potężną dźwignią, która podniesie wieś. Jeżeli chodzi o stowarzyszenia hodowlane, o ubezpieczenia współdzielcie, o użycie maszyn, o elektryfikację, o nabywanie i dzierżawienie ziem, to pod tym względem współdzielczość dokazała cudów na zachodzie. Ale proszę Panów, warunkiem tego wszystkiego jest, aby Rząd stworzył warunki, potrzebne do rozwoju i pobudzenia tej twórczej siły. Dlatego uważam, że najistotniejszem dziś zagadnieniem jest pogłębienie wiedzy rolniczej wśród najszerszych warstw chłopskich na wsi. Proszę Panów, Rząd ustawą z lipca 1920 r. wszedł na tę drogę, ustawą tą przystąpił do organizacji naszych szkół rolniczych. Program był rozłożony na lat 20. Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że realizuje się bardzo powoli i będzie to wymagało znacznie dłuższego czasu, niż to przewiduje ustawa.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#BronisławKuśnierz">Dlatego Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji przykłada dużą wagę, aby ten proces pogłębiania wiedzy rolniczej w masach chłopskich przyspieszyć. Jeżeli jest niemożliwością założenie naraz tylu szkół specjalnie rolniczych, możnaby to uczynić w szkołach powszechnych, uzupełniając program nauk tej szkoły nauką o zasadach wiedzy rolniczej. Proszę Panów, uważamy dziś, że sprawa rolniczego wychowania narodu, naszych mas chłopskich ludowych na wsi jest państwowem zagadnieniem najważniejszem i Rząd powinien jej poświęcić największą wagę. Dlatego z dużem zadowoleniem przyjmujemy do wiadomości, że Rząd zdecydował się wstawić pozycje w budżecie na poparcie tego celu. Uważamy jednak, że sumy, środki na ten cel są niedostateczne i dlatego głosować będziemy za temi poprawkami, które zmierzają do wydatniejszego i silniejszego dotowania na wzmocnienie tych właśnie celów. Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji, jako stronnictwo wszechstanowe, przywiązuje niezwykle wielką wagę do rozwoju u nas rolnictwa, a w szczególności gospodarstw chłopskich. Pragnąc podniesienia pod względem ekonomicznym i społecznym wszystkich warstw narodu, a więc warstwy robotniczej i polskiego mieszczaństwa, uważamy, że należy poczynić wszystko, aby stworzyć warunki dla jak najsilniejszego, jak najszybszego rozwoju wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanDąbski">Głos ma p. Stolarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BłażejStolarski">Wysoki Sejmie! Materjały, które zbiera Rząd i dostarcza do budżetu, jak również i materjały te, które dostarcza Sejm i społeczeństwo, winny być materjałami wytycznemi dla Rządu do stworzenia odpowiedniego programu gospodarczego Państwa. Niewątpliwie, że materjały, które tu przy debatach nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa z jednej strony złożył Rząd, a z drugiej Wysoki Sejm, winny być również wytycznemi dla Rządu do programu rolnego. Jednak z wielkiem zdziwieniem czytam w sprawozdaniu Komisji Budżetowej, w referacie sprawozdawcy p. posła Adama Stadnickiego, który powiada: „Dalsza rozbudowa świadczeń socjalnych w odniesieniu do wsi jest niewskazana”. Doprawdy, nie mogę uwierzyć w to, co p. referent napisał, ale wydaje mi się, że się nad tem zastanowił, co pisał i ja muszę zaprotestować przeciwko podobnemu stawianiu rzeczy, ażeby w wieku XX...</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(P. Stadnicki: Chce Pan Kas Chorych na wsi?)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#BłażejStolarski">...żeby w wieku XX Sejm mógł coś podobnego twierdzić, że pan referent powiada, że chce Kas Chorych, ale, Panie Referencie, pozwolę sobie Pana zapoznać ze zdaniem jednego z mężów Jedynki, Sen. Stefana Boguszewskiego, który pisze w prasie zbliżonej do Jedynki w „Drodze” w ten sposób: Polska posiada ogółem na terenie wsi 3.511.000 mieszkań na przeszło 19.000.000 ludności, z tego 59% mieszkań jednoizbowych. Dane te czerpię nie z jakiejś prasy, powiedzmy lewicowej, ale z ankiety urzędowej, przeprowadzonej przez Komisję Ankietową. Dalej twierdzi za p. inż. Chmieleckim, że 21,3% nie posiada podłóg. Ja się pytam, czy na przeprowadzenie tego rodzaju potrzeb wsi, które są niewątpliwie zagadnieniami socjalnemi, potrzeba kas chorych.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(P. Stadnicki: Pan nie rozumie tego. Pan nie wie, co to są świadczenia socjalne.)</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#BłażejStolarski">Dziesiątki tysięcy chłopów, mieszkańców wsi, szuka chleba poza granicami kraju, nie mogąc go znaleźć tu na miejscu, cierpi nędzę na wsi i potrzeba jest pójść do tych ludzi z pewnemi świadczeniami socjalnemi, z pomocą państwa, żeby tych ludzi nie doprowadzić do głodowej śmierci. Należy dać im możność życia, jako ludziom w państwie kulturalnem. Nie jesteśmy przecież żadnym dzikim narodem, żyjemy w Europie i mamy prawo zaliczać się do narodów kulturalnych. Dlatego też przykro jest stwierdzić, że podobne rzeczy mogą mieć miejsce na Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan dowie, co to znaczy. P. Wyrzykowski: Niech się Pan nic boi. P. Stolarski więcej wie, co to znaczy, niż Pan.)</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#BłażejStolarski">Mamy przed sobą zagadnienie meljoracyjne. O meljoracji mówiło się tutaj już, w tej Wysokiej Izbie i, niestety, stwierdzić należy, że nienależycie sprawa została potraktowana i z ubolewaniem stwierdzić należy, że i teraz również w preliminarzu nie docenia się należycie ważności sprawy, a wierny o tem, że w latach poprzednich, np. w 1926/27 preliminowaliśmy, jak to widać ze sprawozdania Rady Ministrów, na ten cel 6.109.000 zł., tymczasem teraz Rząd preliminuje 3 milj., a Komisja raczyła podnieść do 4, i powiada p. referent w swojem sprawozdaniu, że z powodu tego, że się ma zamiar wprowadzić jakieś udoskonalenia, idące w kierunku sfinansowania meljoracji rolnych, to dlatego jakoby miało być niepotrzebne preliminowanie wyższych sum. Ale, Panie Referencie, liczmy się z tem, że te projekty są jeszcze projektami, nad któremi się gada i będzie się gadać długo, a spółki meljoracyjne są zorganizowane i one przystępują do pracy, potrzebują pieniędzy, a pieniędzy mogą otrzymać tyle, ile się mieści w ramach budżetu. I dlatego projektów innego sfinansowania meljoracji nie będziemy mogli uważać za rzeczowe. One mogą być nadzieją przyszłości, ale życie jest życiem i potrzebuje swego.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#BłażejStolarski">Byliśmy świadkami nadzwyczajnego w dziejach Państwa wypadku, bo oto Ministerstwo Rolnictwa, które z mocy preliminarza budżetowego daję zasiłki dla instytucyj rolniczych, to Ministerstwo w roku bieżącym zastosowało do instytucyj rolniczych nadzwyczajne metody. Powiedziało ono, że niektórych ludzi, będących w zarządach tych instytucyj, nie uważa za stosownie tolerować, rozumieć to należy, że macie tych ludzi usunąć z organizacji, a jeżeli nie usuniecie, to wam wstrzymamy zasiłki. Podług mego rozumowania, a zdaje mi się, że więcej w tej Wysokiej Izbie będzie posłów, którzy podzielą moje zdanie, rola Ministerstwa Rolnictwa w stosunku do instytucyj rolniczych winna być taka, żeby podnieść przez zasiłki, przez nadzór, przez wpływ na instytucję jej rozwój kulturalny, nie tamować go, nie gnębić nieraz niemądremi zarządzeniami.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głos: Politykę wprowadzają.)</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#BłażejStolarski">I ze zdziwieniem patrzyliśmy na fakty, kiedy zażądano ze strony ministerstwa wyraźnie, że oto macie usunąć z zarządu tych a tych ludzi. Dlaczego? Za co? Oni wybrani zostali na podstawie statutu przez walne zgromadzenie zorganizowanych rolników. Dlaczego, jaka podstawa do tego? A, nie dostaniecie zasiłków. Wydaje mi się, że takie zjawiska są nie tylko nowością, ale po prostu niepożądane w naszem życiu społecznem i dlatego też domagać się będziemy nieustannie od Ministerstwa, żeby ono pilnowało swego obowiązku i zadania. Dbać ono ma o rozwój rolnictwa, o rozwój kultury rolnej, dobrobyt wsi, a nie wsadzać klinów tam, gdzie one nie są potrzebne, żeby rozsadzały jedność społeczną.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#BłażejStolarski">Proszę Wysokiej Izby, pozwalam sobie krytycznie na tę sprawę spojrzeć, nie pożałujemy tej krytyki wówczas, gdy na przyszłość zajdzie jej potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#BłażejStolarski">O ile chodzi o gospodarkę leśną, to nie będziemy się wdawali w szczegóły tej gospodarki, ale stwierdzić na tem miejscu należy, że obecny stan, jaki jest, nas do pewnego stopnia przeraża, ponieważ powiada się w sprawozdaniu Rady Ministrów, że wyrąb w lasach dokonywa się zgodnie z przyrostem lasów, a więc oblicza się, że ten przyrost jest około 8 milj. m. rocznie i w tych granicach wyrębu się dokonywa, a tymczasem widzimy, że przy wykonaniu stosuje się następujące sposoby gospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#BłażejStolarski">Np. w 1925 r. wywiezione zostało 916,7 w tonnach, w 1926 r. — 1.389,33, a w 1927 r. — 1.740.345,3. Z tego wynika, że prowadzi się gospodarkę niezupełnie zgodnie z powyższą zasadą. Nie jest rzeczą możliwą, ażeby w takiej różnicy był przyrost lasów z roku na rok, jak to się stosuje przy wywozie. Dlatego p. Referencie trzeba wpłynąć na Rząd, ażebyśmy szli w produkcji rolnej, w produkcji mięsnej i mlecznej i na niej oparli się przy wywozie, a nie marnowali majątku narodowego, bo lasu brakuje, a później przyjdzie ogólna bieda i tęsknota do niego, trzeba będzie drzewo sprowadzać z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#BłażejStolarski">Pozostaje mi do omówienia jeszcze zagadnienie walki z zarazami u zwierząt. Preliminuje się na tę rzecz 4 miljony i w rozdzieleniu na różne pozycje, wypada: na odszkodowanie za zabite i padłe zwierzęta preliminuje się 2.767.478 zł. Musimy o tem pamiętać, że obowiązują u nas od kwietnia dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej, nakładające obowiązek na Rząd płacenia za padłe i zabite zwierzęta na wymienioną tam zarazę. Dlatego też, jeżeli zwrócimy uwagę na dane statystyczne, które nam zostały przedłożone przez Radę Ministrów, to z całą pewnością stwierdzić możemy, że suma ta jest za mała i że Rząd nie wywiąże się należycie ze swego zadania.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#BłażejStolarski">Wobec czego uważamy za stosowne przedłożyć wniosek i prosić Wysoki Sejm o uchwalenie go. Wniosek jest tej treści, żeby w tem miejscu, gdzie mowa o odszkodowaniu za zwierzęta zabite i padłe, podnieść sumę 2.767.478 zł. do sumy 4 milj.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#BłażejStolarski">Czyli ogólną sumę na walkę z chorobami zaraźliwemi proponujemy podnieść do sumy 5.232.522 zł. i rozumiemy, że to jest uzasadnione chociażby temi cyframi, które nam tutaj Rada Ministrów przedłożyła i z któremi Panowie Posłowie łatwo mogą się zapoznać.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#BłażejStolarski">Jeżeli jesteśmy świadkami nawet takich zjawisk, jakie się okazały w pow. lubelskim i garwolińskim, że w ostatnich 11 miesiącach samych świń padło na pomór w pow. lubelskim około 6.000 sztuk, a w garwolińskim podobnież, to mamy uzasadnienie stawiać tu ten wniosek i rozumiemy, że Wysoki Sejm zechce to przyjąć. Dlatego też pozwolę sobie przejść do innej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#BłażejStolarski">Ostatnią sprawą, którą chcę podnieść, jest sprawa bardzo doniosła, niestety do tej pory całkowicie, śmiem to twierdzić, przez Rząd zapomniana. Na początku istnienia Państwa Polskiego Ministerstwo Rolnictwa szło w kierunku tworzenia ognisk kultury rolnej i na te ogniska kultury rolnej zarezerwowało od reformy rolnej w każdym nieomal powiecie po jednym majątku wielkości 300 morgów. Zobaczmy dziś, jaka to gospodarka jest w tych ogniskach kultury rolnej, zobaczmy, jak się Ministerstwo obecnie troszczy o tę sprawę. Podnoszę ją dlatego, że te majątki są własnością Państwa. Na to Ministerstwo może odpowiedzieć: myśmy wydzierżawili je samorządom powiatowym, i te samorządy powiatowe prowadzą gospodarkę w tych ogniskach kultury rolnej. Jednak jest obowiązkiem Ministerstwa, jako najważniejszej instytucji państwowej w dziedzinie rolnictwa, wglądnąć w tę sprawę. I jeżeli dziś jesteśmy świadkami, że w jednym powiecie prowadzi się tylko dochodową gospodarkę, ale nie zgodnie z celem, z przeznaczeniem tych ognisk kultury, a w innym powiecie wydzierżawiło się tę ziemię, czyli poddzierżawiło nieprawnie, to należy domagać się, aby Rząd uporządkował tę sprawę. I dlatego też w tej materji składam odpowiednią rezolucję, aby Rząd przyszedł do Sejmu z odpowiednim projektem ustawy, któraby mówiła o zabezpieczeniu gospodarczem ognisk kultury rolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanDąbski">Głos ma p. Madejczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanMadejczyk">Wysoki Sejmie! Jesteśmy przy szczegółowej dyskusji nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa i już poprzednio tutaj mówcy wyrażali zdanie i pogląd, że budżet ten powinien w Państwie naszem być budżetem dominującym, powinien być budżetem najważniejszym, ponieważ już nie ma między nami sprzeczności, że Polska jest krajem rolniczym, że czy my chcemy, lub nie chcemy, ona jeszcze na dłuższy okres czasu taką pozostanie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JanMadejczyk">Chcę przy tej okazji mówić w imieniu drobnego robuctwa przeważnie włościańskiego, bo uważam, że wielka własność dzisiaj ma dostateczne wpływy na rządy w Państwie i stać ją na to, że nie da sobie w dzisiejszych stosunkach politycznych zrobić żadnej krzywdy.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JanMadejczyk">Przysłuchując się debacie ogólnej nad całością przedłożonego preliminarza budżetowego, z wielu przemówień Panów Posłów, a także z enuncjacji przedstawicieli Rządu, można było nabrać przeświadczenia i przekonania, że nie wszyscy Panowie zdają sobie sprawę z położenia dzisiejszego ludności włościańskiej, robotniczej na wsi. Pojawiła się legenda w naszej opinji, że chłopi w Polsce są uprzywilejowani, że za dawnych sejmów, rzekomo chłopskich, w pierwszym sejmie konstytucyjnych i w drugim sejmie chłopi zdobyli dla siebie przywileje i dlatego pogląd w tej sprawie jest tęgo rodzaju, że obecnie przyszedł czas, aby te przywileje zlikwidować. Że taka opinja istnieje w kołach decydujących i że taki pogląd na rzecz ma u nas miejsce, mieliśmy tego dowody przy przedłożeniu ustaw podatkowych, które szły w kierunku obciążenia nadmiernego przeważnie najbiedniejszej ludności rolniczej, najbiedniejszej ludności włościańskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JanMadejczyk">Istotny stan rzeczy dziś na wsi to jest straszny obraz nędzy. Nie chcę dla względów jakichś demagogicznych, jak to Panowie ciągle zarzucają, ale z całą odpowiedzialnością i sumiennością twierdzę, że położenia tak ciężkiego na wsi wśród chłopów, i a przynajmniej nie pamiętam. I Wy, Szanowni Panowie, którzyście podczas agitacji wyborczej wspaniałemi autami objeżdżali wsie nasze, aby kaptować głosy dla Jedynki, którzyście wyświetlali w obrazach świetlnych różne postępy w dziedzinie naszego gospodarstwa, różne zdobycze rządu pomajowego, gdybyście sobie zadali jednego trudu i wzięli z sobą aparat fotograficzny i sfotografowali te nędzne chaty na wsi, ten sposób życia i mieszkania chłopa w Polsce, ten sposób odżywiania się jego, tobyście Panowie nabrali innego przekonania i te zamysły, jakie ujawniły się przed paru dniami, czy tygodniami, nie miałyby miejsca.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JanMadejczyk">Ludność rolnicza wiejska zadłuża się dziś i to nie na podniesienie gospodarstw, na kupno nawozów sztucznych, ani na inwestycje rolne, ale na zaspokojenie żołądka na przednówku, i aczkolwiek my z jednej strony wołamy o kredyty, aczkolwiek pukamy do Rządu, ażeby tej ludności szedł z pomocą w postaci kredytów, to jednak, widząc ten postęp w obciążaniu ludności rolniczej, zatrważamy się, że jeżeli dalej tak pójdzie, to po kilku może już latach chłopskie zagrody będą musiały być masowo wysuwane na licytację. I czas jest najwyższy, ażeby czynniki decydujące, Sejm czy Rząd, zwróciły baczną uwagę na to, co się dziś dzieje na wsi. Z przykrością jednak trzeba stwierdzić, że opieka nad tymi, którzy mają wyżywić wszystkich i bronić to Państwo, jest bardzo słaba, bardzo minimalna. Ci, którzy mają wszystkich żywić, są dzisiaj sami głodni. Stosunki polityczne i walki wzajemne między stronnictwami chłopskiemi, ludowemi przyczyniają się niemało do tego stanu, my, skłóceni, widzimy najważniejsze nasze zadanie we wzajemnem obrzucaniu się błotem.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JanMadejczyk">A proszę Panów, popatrzmy chociażby na stosunki w poprzednim Sejmie. Sejm poprzedni był bardzo silnie obsadzony reprezentantami np. nauczycielstwa ludowego i oni byli rozrzuceni po wszystkich partjach, ale gdy chodziło o ich interesy klasowe, o ich interesy zawodowe, wystarczyło pójść tylko na Komisję Oświatową, ażeby zobaczyć, jaka tam harmonja i zgoda panowała, gdy chodziło o ich chleb powszedni. Dlatego stąd płynie nauka, że aczkolwiek mamy różnice bardzo często i programowe i zasadnicze, to jednak są kwestje, w których możemy wspólnie wystąpić i wspólnie bronić tego, który nas przysłał do tej Wysokiej Izby, t. j. chłopa-rolnika, chłopa-włościanina. To też nic dziwnego, że w budżecie Min. Rolnictwa, który, jak podkreśliłem na początku, powinien być budżetem najważniejszym w Państwie, widzimy dotacje tego budżetu skromne. Jeżeli chodzi o faktyczny stan rzeczy, to z ogólnej sumy 54.000.000 w budżecie Ministerstwa Rolnictwa, może zaledwie kilkanaście miljonów jest faktycznie, przeznaczonych na poparcie bezpośrednio rolnictwa. Tymczasem np. Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej na wszystkie wydatki ma 61 miljonów, Ministerstwo Przemysłu i Handlu ma 45 miljonów, fundusz dyspozycyjny Rządu wynosi około 20 miljonów. 13 miljonów na same przeniesienia oficerów w Ministerstwie Spraw Wojskowych mają wynosić.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JanMadejczyk">Otóż, proszę Panów, nic dziwnego, że postęp, podniesienie tego naszego rolnictwa idzie żółwim krokiem, nic dziwnego, że wieś nasza materjalnie ubożeje i nic dziwnego, że my, mimo że podkreślamy, mimo, że mówimy, że piszemy, że podstawą, że fundamentem Państwa Polskiego może być tylko drobne rolnictwo i silny stan rolniczy włościański, mimo to wszystko nie możemy się doczekać należytej opieki i nie możemy się doczekać tego rodzaju poparcia czynników decydujących, jakieby się temu interesowi rolniczemu należało.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#JanMadejczyk">Stosunek np. Rządu po przewrocie majowym do towarzystw rolniczych, o których tutaj moi przedmówcy wspominali, był stosunkiem jakimś nadzwyczajnym. Wydawało się zarządzenia, że jeżeli dana jednostka nie będzie usunięta z danej organizacji rolniczej, to w takim razie Rząd odmawia tej instytucji wszelkiego poparcia, wszelkich funduszów. To być nie powinno. Nie wiem dlaczego ja mam być gorszym w Polsce dlatego, że wytrwałem przy P. S. L. „Piast”, dlaczego mam być gorszy od tego obywatela, który zdradził i przeniósł się do innego stronnictwa, choćby rządowego. I dlatego, proszę Panów, Rząd nie może w ten sposób postępować, aby robił obywateli dwu klas, żeby w jednej klasie byli obywatele uprzywilejowani, a w drugiej klasie byli obywatele, którym nic nie wolno. Cały wysiłek Rządu powinien iść w kierunku podniesienia oświaty rolniczej, o czem tutaj także była już mowa. Pan Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego bardzo dobrzeby zrobił, gdyby nauczycielstwu w szkołach powszechnych wydał zarządzenie, aby w wolnych chwilach urządzało pogadanki, kształciło młodzież dorosłą, urządzało pola doświadczalne, aby szerzyło oświatę zawodowo-rolniczą. Byłoby to o wiele lepiej, aniżeli nauczycieli podczas wyborów używać do agitacji wyborczej. Dawano im często bezpłatne urlopy, aby jeździli i agitowali za danem stronnictwem.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Głos: Często tak było, że nauczyciel zamykał dzieci w klasie i wypuszczał rano, jak wracał z agitacji.)</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#JanMadejczyk">Za zasadniczą rzecz dla podniesienia rolnictwa uważamy meljoracje rolne. Uważamy, że te miljony hektarów zalanej ziemi wyczekują osuszenia i to by nam przysporzyło wiele majątku narodowego, ale i w tej dziedzinie jest cały szereg braków. Myśmy na przykład w Małopolsce za rządów zaborczych, przy przeprowadzaniu tej akcji, mieli o całe niebo wyższą pomoc ze strony Rządu i ze strony kraju. Wiem, że Państwo jest dzisiaj biedne, jak wszyscy powiadamy, nie myślę o tem, żeby Rząd pokrywał koszty tak, jak rząd austrjacki w 1/3 albo samorząd krajowy w 1/3, koszt drenowania gruntów włościańskich. Ale żeby Rząd nie zdobył się nawet na to, aby bodaj 1 miljon wstawić do budżetu na plany i kosztorysy, to muszę podkreślić, że jest to zupełne zapoznanie tego postulatu rolniczego. Dlatego w tej kwestji, ponieważ do budżetu rolnictwa nie wstawiono żadnych sum na te kredyty przy meljoracjach, a p. referent podkreślił, że ta sprawa zostanie uregulowana przez wypuszczenie papierów, listów zastawnych czy czegoś podobnego i nie wiemy jeszcze kiedy to nastąpi, dlatego ja imieniem Polskiego Stronnictwa Ludowego zgłoszę odpowiedni wniosek, aby w tym celu, dopóki nie ma innych funduszów, by sprawa nie została przerwana i nie zawisła w powietrzu, do tego budżetu wstawić odpowiednią kwotę na kredyty meljoracyj e.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#JanMadejczyk">P. referent w swojem sprawozdaniu budżetowem pociesza nas, że t. zw. nożyce, ta rozpiętość pomiędzy cenami przemysłowemi a cenami rolniczemi, a Zwłaszcza pomiędzy zbożem, trochę się ścieśniła, żeśmy powinni być z tego zadowoleni. Otóż, proszę Panów, imieniem ogromnej większości chłopów w Polsce, muszę stwierdzić, że wysokie ceny zboża są u nas wtedy, kiedy chłop tego zboża nie ma, a przeciwnie, kiedy to zboże kupuje. I dlatego, proszę Panów, p. referent ten nam nie zaimponuje, bo ludność włościańska, przeważnie drobna rolnicza, jest bardzo mało zainteresowana w tych cenach, przeciwnie, jak stwierdziłem, ona jest dzisiaj tym elementem, który zboże na dożywianie się kupuje.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#JanMadejczyk">Proszę Panów, ceny produktów rolnych, a zwłaszcza zboża, powinny być, mojem zdaniem, jednakowe i nie powinno być tych odskoków, ażeby zboże w jesieni kosztowało 50% niżej, a na przednówku 50% wyżej.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#JanMadejczyk">Teraz przejdę, proszę Panów, do gospodarki w lasach w ogóle, a w prywatnych w szczególności.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#JanMadejczyk">Obliczenia dokonane przez fachowców leśników, wykazują, że roczny przyrost drzewa w lasach polskich przynosi 16 miljonów mtr.3 Te same obliczenia wykazują, że na potrzeby wewnętrzne zużywamy rocznie około 14% miljona mtr.3 drzewa i że możemy sobie pozwolić na eksport rocznie 1% miljona mtr.3 Tymczasem statystyka naszego handlu zagranicznego dowodzi, że od r. 1924 począwszy, przekraczamy rok rocznie powyższy kontygent. W r. 1924 wywieźliśmy ponad 4 miljony mtr.3, w r. 1925 wywieźliśmy ponad 6 miljonów mtr.3, w r. 1926 wywieźliśmy ponad 9 milj. mtr.3, a w r. X927 — ponad 10 miljonów mtr.3 Przy tej gospodarce wywieźliśmy w ciągu 4 ostatnich lat 23 miljony mtr.3 drzewa ponad roczny przyrost, pozbawiając się na długie lata zapasu drzewa. I bezpośrednie skutki tej gospodarki dziś już w kraju odczuwamy. Drzewo jest artykułem powszechnego użytku, a jest ono najwięcej potrzebne najuboższej ludności wiejskiej, która buduje domy i wszelkiego gatunku budynki z drzewa, i która również opala jedynie drzewem. To też cena drzewa poszła szalenie w górę. W mojem mieście powiatowem, Jaśle, które leży na Podkarpaciu, a więc w okolicy bardzo lesistej, ceny skoczyły przy deskach np. w następujący sposób: jeden fest-metr desek kosztował w r. 1926 - 58, w 1927 r. — 90, teraz doszedł do 120. Weźmy inną okolicę naszego Państwa, weźmy np. powiat chojnicki na Pomorzu. I stamtąd koledzy dostarczyli dane, że w 1926 r. w lasach państwowych fest-metr drzewa kosztował 70 zł., w r. 1927 - 120 zł. Otóż widzimy, że przy tej gospodarce za lat może kilka, czy kilkanaście, dojdziemy do tego stanu rzeczy, że będziemy drzewo do Polski sprowadzali z innych krajów. Wiem, że Rząd oświadczył oficjalnie na Komisji Budżetowej, że toleruje to tylko jako zło konieczne ze względu na bilans handlowy. Ale proszę Panów, kiepska jest ta gospodarka, która dla chwilowej konjunktury, dla chwilowego podtrzymania bilansu handlowego, sprowadza nieszczęście w przyszłości większe i dla bilansu handlowego i dla całej ludności, tego artykułu potrzebującej.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(Głos: Trzeba było mówić w tamtym Sejmie.)</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#JanMadejczyk">Pan też był w tamtym Sejmie, tylko Pan obecnie siedzenie zmienił.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#JanMadejczyk">Dlatego, proszę Panów, P.S.L. „Piast” zgłosiło wniosek, który jest w Komisji Rolnej, i który niezawodnie będzie przedmiotem osobnej dyskusji, w tej Wysokiej Izbie. Będziemy z całą usilnością dążyli do tego, żeby wywóz drzewa z Państwa Polskiego ograniczyć jedynie do normalnego przyrostu.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#JanMadejczyk">Trzeba także podkreślić, że lasy państwowe powinny być regulatorem cen, że właśnie w tych lasach nie powinno być tych nadmiernych skoków w cenach. Niestety, jak znów opowiadają z rożnych okolic nasi koledzy, właśnie lasy państwowe przede wszystkiem śrubują ceny, a nawet bardzo niechętnie sprzedają materjał drzewny ludności wiejskiej, powiadając: dla was to wypadnie za drogo — jak to jeden z kolegów przed chwilą mi opowiadał. Jeżeli Rząd nie położy kresu tej rabunkowej gospodarce, zmuszeni będziemy przyjść z wnioskiem o upaństwowienie lasów prywatnych, albowiem widzimy, że nie tylko te lasy się dewastuje, ale tych lasów nie zamierza się kultywować i zalesiać.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#JanMadejczyk">Poza tem muszę wspomnieć także i o dalszych bolączkach, jakie w danym momencie przyszły mi na myśl.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#JanMadejczyk">Na początku dyskusji jeden z kolegów przemawiających, zdaje się kol. Malinowski, podkreślał, że Polska sprowadza także tłuszcze z zagranicy i to na dość pokaźną sumę. Tymczasem mamy z Polski nieograniczony wywóz pasz treściwych, otrąb. Gdyby Rząd tych otrąb nie wywoził za granicę, ale sprzedawał rolnikom po możliwych cenach, to przecież produkcja tłuszczu by się wzmogła i nie potrzebaby było tego artykułu sprowadzać z zagranicy, i wzrósłby nasz stan bydła, i w ten sposób majątek narodowy. I dlatego pozwolę sobie postawić na końcu rezolucję, aby położyć kres temu, aby nie wywozić otrąb do Niemiec i innych krajów, by tam rolnicy produkowali tłuszcze, które my do siebie sprowadzamy.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#JanMadejczyk">Już, gdy weszliśmy do tego Sejmu, w publikacjach prasowych wyczytaliśmy jedną rzecz, drobną na pozór, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu wydało pozwolenie na przywóz 150.000 kur do Polski. Ptactwo domowe: kury, kaczki i gęsi, jak Panowie wiedzą, to jest inwentarz zwierzęcy najbiedniejszej ludności, i że tych zwierząt w Polsce nie brakuje. I dlatego dziwić się wypada, że Rząd wtedy, kiedy na targach naszych miast i miasteczek to ptactwo można kupować za bezcen, chce konkurencję tego naszego artykułu najbiedniejszej ludności rolniczej wprowadzić. Na Komisji Rolnej przedstawiciel Rządu oświadczył, że taki stan istnieje i że przywóz tego rodzaju zwierząt do Polski jest możliwy.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#JanMadejczyk">A teraz może i to także będzie dla niektórych Panów wydawało się drobnostką, ale dla mnie i dla ogółu chłopów rolników jest rzeczą bardzo poważną. Chłop jest, wszyscy twierdzą, producentem, a więc coś produkuje. Zbyt jego produktów jest zdany na łaskę i niełaskę konjunktury już nie tylko w danym kraju, ale w danem miasteczku, gdzie właśnie ten handel się odbywa. I po naszych targowiskach tam, gdzie odbywają się jarmarki i targi, cóż widzimy? Otóż jeżeli chłop przychodzi do sklepu i kupuje funt gwoździ, to nie kupuje inaczej tych gwoździ, ale tylko ten handlarz bierze te gwoździe, kładzie na wagę i wtedy dopiero mówi cenę. U nas z produktami rolnemi jest sprzedaż na oko. W bardzo wielu miejscowościach nie postarano się dotąd jeszcze o ustawienie wag do użytku publicznego, a rząd nie postarał się o to, aby ceny były ujarzmiane.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#komentarz">(Głos: To jest rzeczą sejmiku.)</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#JanMadejczyk">Sejmikom trzeba nakazać to zrobić, bo często sejmiki są radami przybocznemi starosty i nie mają żadnej inicjatywy i samodzielności.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(Głos: Są biurami agitacyjnemi.)</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#JanMadejczyk">Rząd powinien tę sprawę unormować, na naszych targowiskach powinny być ustawione wagi do publicznego użytku, aby chłop, chcąc sprzedać swoje produkty, miał prawo i możność zważenia tych produktów. Rząd powinien nakazać, aby były ujawniane ceny z poprzedniego tygodnia z giełdy miast wojewódzkich, aby tem samem zapobiedz wyzyskowi nieświadomej ludności rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#JanMadejczyk">My dziś widzimy na każdym prawie jarmarku, że produkty chłopskie sprzedaje się za bezcen, zwłaszcza sztuki nierogacizny spadły bardzo w cenie. Konsumenci miejscy nie mają nic z tego, płacą drogo, bo zabiera wszystko pośrednik, który między chłopa a konsumenta się wciska i w ogóle robi nieuczciwe interesy.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#JanMadejczyk">Kończąc moje przemówienie, pozwalam sobie postawić następujący wniosek, a potem rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#JanMadejczyk">W budżecie Ministerstwa Rolnictwa (Część 12) w dziale 3 wydatków, w § 12 „Zasiłki na popieranie meljoracji rolnych”, preliminowaną sumę 3 miljony złotych podnosi się o 5 miljonów zł., t. j. do wysokości 8 miljonów zł., a w szczególności jako pozycja 5 miljonów złotych „na ulgowe pożyczki meljoracyjne dla gospodarstw włościańskich”.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#JanMadejczyk">Następnie rezolucja: Wzywa się Rząd, aby bezzwłocznie wprowadził w życie niskoprocentowy kredyt skryptowy 2, 3 i 5-letni za gwarancją ręczycieli, a w tym celu podniósł kapitał zakładowy Państwowego Banku Rolnego do 150 miljonów złotych, t. j. o dalsze 50 miljonów złotych.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#JanMadejczyk">Kredyt wekslowy, który dziś istnieje na wsi, jest to brzytwa, która sama chłopa zarzyna. Rolnictwo nie wytrzymuje ani tej wysokiej stopy procentowej, ani tej kwartalnej płatności co trzy miesiące, bo chłop nie jest tym, który obraca swoim produktem kilka razy w tygodniu, czy w miesiącu, musi on cały rok czekać, zanim swe zbiory oglądnie, a bardzo często te zbiory są od niego niezawisłe i zawodzą go.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#JanMadejczyk">Dalsze rezolucje: 1) Sejm wzywa Rząd, by w interesie rolnictwa zamknął w kraju wywóz otrąb; 2) Sejm wzywa Rząd, by nie dopuścił przywozu z zagranicy do Polski ptactwa, jak gęsi, kaczek, kur i t. d.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#JanMadejczyk">O uchwalenie tego wniosku i tych rezolucji proszę Wysoką Izbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanDąbski">Głos ma p. Łucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#OstapŁucki">Wysoki Sejmie! Przedłożony przez Rząd budżet Ministerstwa Rolnictwa na okres bieżący zamyka się sumą wydatków 46.794.000 zł. Suma ta w stosunku do ogólnej sumy administracyjnego budżetu Państwa stanowi tylko 1,9% wszystkich jego wydatków. Na obraz tego bardzo smutnego faktu padną jeszcze czarniejsze cienie, gdy zważymy następujące okoliczności. 1) Ludność rolnicza w Państwie stanowi, jak wiadomo, 65% ogółu ludności. 2) Eksport produktów rolniczych stanowi więcej, niż połowę ogólnej wartości eksportu polskiego. 3) W Polsce, jako w państwie przeważnie rolniczem, całość gospodarki, nie wyłączając handlu wewnętrznego, zależy przede wszystkiem od wzmożenia się produkcji rolniczej, która obecnie, jak to wynika z przeciętnych zbiorów i ze stanu hodowli zwierząt i ptactwa domowego, w porównaniu z rolnictwem innych państw, jest bardzo szczupła i daleka od osiągnięcia tak bardzo pożądanych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#OstapŁucki">Uprzytomnić sobie dalej należy, że na przykład w bardziej przemysłowych, niż rolniczych Niemczech, rolnictwo niemieckie intensywną pracą kilku ostatnich pokoleń podniosło kulturę i wydajność swojego rolnictwa wyżej, a mimo to jeszcze teraz poświęcają Niemcy 3% ogólnej sumy budżetowych wydatków na swe mniej zniszczone wojną rolnictwo. Pod tym względem budżet Państwa Polskiego jest gorszy dla rolnictwa i to nie tylko od niemieckiego budżetu, ale od czeskiego, a nawet od rumuńskiego, bo gdy w Polsce wydatki Ministerstwa Rolnictwa na 100 ha wynosiły w 1927 r. 88 fr. szw., w Niemczech wynosiły one 665 fr. szw., w Czechosłowacji — 366 fr. szw., a nawet w żyznej z natury, wcale zresztą nie wzorowej Rumunji — 98 fr. szwajc.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#OstapŁucki">Nie należy jeszcze ponadto przeoczać, że znaczne kwoty wydatków w budżecie Ministerstwa Rolnictwa, a mianowicie wydatki osobowe i rzeczowo-administracyjne, mają charakter wydatków konsumcyjnych i że właśnie te wydatki z 23,16% w zeszłym roku wzrosły na 23,41% w r. b.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#OstapŁucki">Na koniec zważyć należy, że znaczne kwoty w dziale produkcyjnych wydatków budżetu Ministerstwa Rolnictwa, mają charakter kredytów i podlegają obowiązkowemu zwrotowi.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#OstapŁucki">Gdy się to wszystko zważy i gdy przypomnimy sobie, jak po macoszemu potraktowano rolnictwo w ostatniej uchwalonej przez nas ustawie inwestycyjnej, to wszystkich rolników w Polsce musi ogarnąć zgroza wobec faktu, że Skarb Państwa zawsze ma hojniejszą rękę nawet dla policji, niż dla najważniejszego warsztatu pracy w Państwie, dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#OstapŁucki">Tak przedstawia się budżet Ministerstwa Rolnictwa na rok bieżący. To ogólne pokrzywdzenie rolnictwa w budżecie na okres bieżący jeszcze większym jest ciosem dla rolnictwa ukraińskiego. W naszym bowiem narodzie ludność rolnicza to nie 65, ale 86% ogółu naszej ludności.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#OstapŁucki">Według spisu z 30 września 1921 r., drobna własność rolna na naszych ziemiach obejmuje 8.200.000 ha, które tworzą warsztat pracy dla 1.200.000 rodzin. Wśród tych gospodarstw mamy aż 967.200 gospodarstw karłowatych, niewystarczających, niżej 5 ha, czyli 80% gospodarstw na naszem terytorjum etnograficznem, to są właśnie gospodarstwa karłowate.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#OstapŁucki">Z tych cyfr wynika, że dla naszego narodu sprawa produkcji i oświaty rolniczej ma w gospodarstwie narodowem jeszcze większe, decydujące znaczenie. Od tego czy rolnik ukraiński zdobędzie w obecnym czasie przebudowy ustroju rolnego ziemię dla uzupełnienia warsztatów swojej pracy, czy będzie miał środki na zintensyfikowanie swego gospodarstwa, czy osiągnie potrzebną oświatę rolniczą, od tego zależy w znacznej mierze przyszłość naszego gospodarstwa narodowego na ziemiach, znajdujących się obecnie w Polsce. Widoki na powiększenie warsztatu pracy naszego rolnika są z natury rzeczy nikłe. Zapas ziemi, jaki od wielkich posiadłości rolnych na naszych ziemiach mógłby przejść do małorolnych gospodarzy, nie wynosi więcej, niż 1.600.000 ha. Na te ziemie czekało i czeka około 1.000.000 rodzin ukraińskich głodnego na ziemię proletarjatu i półproletarjatu wiejskiego. Każdy przyznać musi, że w tych warunkach nie ma na naszych ziemiach ani jednej piędzi ziemi dla kolonizacji, a przecież Rząd, mimo to, do„ pierwszego stycznia 1923 r. oddał 200.000 w Galicji Wschodniej i 245.000 ha na Wołyniu i Polesiu, razem 445.000 ha cywilnym i wojskowym kolonistom. Ogółem na wschodzie skolonizowano w przeciągu trzech lat 567.000 ha. Przypomnę, że tak dobrze znana i w świeżej pamięci pozostająca pruski komisja kolonizacyjna zdołała w przeciągu 27 lat swej srogiej działalności w Poznańskiem i Prusach Zachodnich skolonizować tylko 307.000 ha. Przypomnę, że na 567.000 ha, na których osadzono cywilnych kolonistów w czasie od 1919 do 1922 r., tylko 100.000 ha przypada na ziemie poza naszem terytorjum narodowem. Przypomnę, że w czasie tej akcji kolonizacyjnej, która miała być dla nas istotną i dobrą przebudową ustroju rolnego, nie było wolnego obrotu ziemią.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#OstapŁucki">Ta polityka kolonizacyjna, to grzech ogromny, grzech popełniony nie tylko na rolnictwie naszem, a więc i na narodzie ukraińskim. Ten grzech jest z natury rzeczy również dotkliwym ciosem dla przyszłego sąsiedzkiego życia obu narodów naszych.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#OstapŁucki">Widząc to wszystko, świat rolniczy ukraiński zrozumiał, że musi wytężyć wszystkie własne siły, tak bardzo podcięte wojną i czasami powojennemi, ażeby zdobyć środki dla intensyfikacji swoich zagonów i ażeby zdobyć fachową oświatę rolną. Tego heroicznego czynu dokonywać musi rolnictwo ukraińskie wśród nadzwyczaj ciężkich warunków. Wojna zniszczyła gospodarstwa rolne u nas więcej, niż gdziekolwiek w Polsce. Odbudowaliśmy gospodarstwa nasze, można powiedzieć, bez żadnej pomocy Rządu. Odbudowaliśmy się własną pracą i własnemi środkami. Emigracja tak ważna dla życia rolnictwa, po wojnie ustała. Ameryka przyjmuje tylko ludzi głównie anglosaskiej rasy, a nawet emigracja sezonowa nie jest u nas ścieżką dla ulżenia życiu rolniczemu. Odbywało się to wszystko w czasie, kiedy nie było stałego pieniądza, kiedy ustawy, jak np. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych, uwolniły miasta od znacznych opłat na rzecz samorządów powiatowych, kiedy cały budżet na utrzymanie dróg spadł na rolnictwo nasze takim ciężarem, iż danina drogowa dochodzi u nas do 100% wszystkich podatków gruntowych. Wśród tak ciężkich warunków rolnictwo ukraińskie zrozumiało, że własnemi siłami musi budować sobie drogę, aby nią przedzierać się przez to ciężkie życie do lepszej przyszłości. Efekt osiągnięty jest rzeczywiście ogromny, a osiągnięto go w dwóch kierunkach: w kierunku restauracji i rozbudowy dawnej korporacji rolników ukraińskich, jaką jest nasze towarzystwo rolnicze „Silskij Hospodar” we Lwowie i w kierunku zbudowania wspaniałego gmachu naszej współdzielczości rolniczej powojennej. Nasze towarzystwo rolnicze „Silskij Hospodar” jest chyba, że jedynem towarzystwem rolniczem w Polsce, niepobierającem z budżetu państwowego żadnych subwencji. Mimo to wydaje ono znakomity tygodnik fachowy, utrzymuje centralne biuro dla szerzenia wiedzy rolniczej wśród naszego rolnictwa, organizuje stacje doświadczalne dla hodowli roślin, bydła i trzody i drobiu, przy pomocy kooperacji utrzymuje kilkunastu instruktorów rolnych z wyższem wykształceniem fachowem, prowadzi kulturę i pozaszkolną oświatę rolniczą w swych licznych sekcjach, filjach i wydawnictwach, a przez swój syndykat spółdzielczo-handlowy zaopatruje rolnictwo nasze na wsi w sztuczne nawozy, znakomite ziarno nasienne, w szczepy i dobre okazy hodowli.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#OstapŁucki">Nie chcemy i na przyszłość budować egzystencji tego naszego towarzystwa na subwencjach państwowych, ale konstatujemy, że Ministerstwo Rolnictwa nigdy dotychczas nie Uczyło się, a jak z tekstu preliminarza budżetowego na rok bieżący widzimy, i w przyszłości w żadnej formie nie zamierza liczyć się z istnieniem tego towarzystwa, tego najżywotniejszego, śmiem twierdzić, w Polsce towarzystwa rolniczego. To towarzystwo nasze nie jest nawet dopuszczone do tak błahej rzeczy, jak do komisji licencjonowania buhaji.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#OstapŁucki">Przeszłość każę się nam domyślać, że w budżecie Ministerstwa Rolnictwa, specjalnie w całym dziale popierania produkcji rolnej, na który to dział przeznaczono ponad 18 milj. zł., specjalnie w paragrafach obejmujących popieranie dobrowolnych organizacji rolniczych, stypendja na badania naukowe, zasiłki na popieranie specjalnych gałęzi wytwórczości rolnej, zasiłki na podniesienie budowli, we wszystkich tych paragrafach nie ma się na względzie żywej pracy naszego towarzystwa rolniczego. Ale to nie jest jeszcze najgorsze.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#OstapŁucki">Gorzej jest, że przeciw temu jednemu żywemu, tylko na własnych siłach opartemu, towarzystwu rolniczemu w Polsce, przeciw tej organizacji fachowej drobnego rolnictwa ukraińskiego, przeciw tej organizacji, której nic się nie daję, władze wysuwają jakiś nowotwór w ostatnim czasie, specjalnie w województwie stanisławowskiem. Ten nowotwór, to tak zwane „związki zawodowe rolników”. Pan wojewoda stanisławowski rozsyła swych ludzi po wsiach, zbiera się po trzech, czterech chłopów, robi się pod patronatem p. starosty sztuczny związek powiatowy i to ma być instrument, za pomocą którego Ministerstwo Rolnictwa, jak zapewnia pan wojewoda stanisławowski, ma prowadzić swoją politykę rolniczą na ziemiach ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#OstapŁucki">Wspomniałem powyżej, że wśród najcięższych warunków rolnictwo ukraińskie wzięło się po wojnie do rozbudowy kooperacji rolniczej. Kooperacja rolnicza, to sprawa kredytów, to walka z lichwą towarową, to sprzyjająca rolnictwu wspólna przeróbka produktów rolniczych i ich sprawiedliwy dla rolnictwa zbyt. Dla zaspokojenia wszystkich tych potrzeb, rolnictwo ukraińskie zbudowało własnemi siłami kolosalny, znakomity, podziwu godny, gospodarczy organizm spółdzielczy. Mamy przeszło 3.000 spółdzielni rolniczych zorganizowanych w związki powiatowe i następnie w fachowe związki krajowe. Nasz związek rewizyjny jest znowu tym niezwykłym związkiem rewizyjnym w Polsce, który nie korzysta z żadnej materjalnej pomocy Państwa. Rolnicza kooperacja nasza obejmuje w samej Galicji Wschodniej około 80% naszych wsi. Groszowemi udziałami zebraliśmy około. 3 miljonów własnego kapitału w tej kooperacji. Nasza spółdzielczość rolniczo-handlowa, nasza organizacja spółdzielczo-mleczarska np. jest zapewne wzorem dla kooperacji całego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#OstapŁucki">Tej kooperacji robi się trudności. Nawet teraz, kiedy już mamy dobre rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o czasie pracy we spółdzielniach wiejskich, to i dziś jeszcze samorządy i starostwa urządzają się tak, że w naszych spółdzielniach rolniczych na wsi rolnik nie ma wstępu rano ani wieczorem, gdy jest wolny od pracy, ale w tych godzinach, gdy cały naród pracuje w polu. Starostowie nie zarządzają wygodnych dla ludności godzin pracy w kooperatywach wiejskich, gdyż chcą z tem czekać aż do odpowiednich rozporządzeń wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#OstapŁucki">Niektóre sądy, specjalnie wołyńskie, nie przyjmują statutów, spisanych w języku ukraińskim i t. d. Ale to są jeszcze względnie drobne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#OstapŁucki">Rzeczą najważniejszą jest to, że kiedy suma kredytów, przyznanych przez Bank Rolny spółdzielniom w Polsce, z dn. 1 kwietnia r. b. wynosi 78 miljonów zł., to ten cudowny, własnemi siłami naszemi stworzony, gmach ukraińskiej spółdzielczości rolniczej, ma kredytu w Banku Rolnym 159 tysięcy zł. Mieliśmy 300 tysięcy zł., 150 tysięcy odebrano nam przed Nowym Rokiem. W Banku Gospodarstwa Krajowego, w drugim banku państwowym, cała ta nasza kooperacja miała około 500 tysięcy kredytów. Przed kilku tygodniami Bank Gosp. Krajowego wypowiedział nagle cały ten kredyt naszej spółdzielczości z tem, że mamy przejść do Banku Rolnego, Bank Rolny oświadczył na to, że tych kredytów nie przejmuje, każda nasza spółdzielnia musi wnieść podanie, a on jeszcze nad tem się zastanowi. Nadmieniam, że Bank Gospodarstwa Krajowego to przede wszystkiem były Bank Krajowy ze Lwowa, utworzony także środkami materjalnemi naszej ludności w Galicji Wschodniej. Fundusze Banku Rolnego są bezsprzecznie niewystarczające dla potrzeb całego rolnictwa, ale ze 150.000.000 kredytu krótkoterminowego Banku Rolnego nasze rolnictwo prawie wcale nie korzysta, polityka kredytowa filji lwowskiej tego banku względem rolnictwa ukraińskiego jest dostatecznie i ogólnie znana.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#OstapŁucki">Ażeby zrozumieć tę ogromną naszą krzywdę w polityce kredytowej banków państwowych, która zmierza do jednego — do zupełnej pauperyzacji rolnictwa ukraińskiego w Polsce, trzeba uprzytomnić sobie, że Skarb Państwa ma względem rolnictwa ukraińskiego kolosalne zobowiązania. Szkody wojenne na naszych ziemiach były największe i za te szkody nie otrzymaliśmy ani grosza. Świadczenia wojenne były u nas również największe, Nie zapłacono naszemu rolnictwu nic za te wszystkie świadczenia. Następnie wzięto nam, jak wspomniałem, Bank Krajowy, który był dawniej centralną kasą i dla naszej spółdzielczości i który był instytucją utworzoną przy naszym wybitnym współudziale dla pomocy naszemu życiu gospodarczemu. Wobec tego, tem groźniej przedstawia się polityka kredytowa Rządu względem spółdzielczości rolniczej ukraińskiej i względem rolnictwa ukraińskiego w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#OstapŁucki">Jak powiedziałem, jednym z warunków polepszenia doli naszego rolnictwa drobnego, jest oświata rolnicza. Na szkolnictwo i oświatę pozaszkolną przeznaczono w budżecie, bez wydatków na rolnicze szkoły średnie, 5.700.000 zł. Jest w Polsce 5 wyższych uczelni, 12 szkół średnich, 110 szkół ludowych, w tem 9 państwowych, 70 samorządowych, 24 prywatne, 6 ogrodniczych i 1 mleczarska. Jest w Polsce 5 wyższych uczelni, ale ukraińska wyższa uczelnia, ukraińska akademja rolnicza znajduje się w Podjebradach, w Czechosłowacji. Nie mamy też ani jednej państwowej średniej szkoły rolniczej, ani jednej szkoły ludowej rolniczej...</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(Głos: Pan się myli.)</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#OstapŁucki">...choć w Polsce jest ponad 6 miljonów ludności rolniczej ukraińskiej. Szkół rolniczych prywatnych mamy przygotowanych 4. Mamy dla nich ziemię, mamy budynki, uruchomiliśmy już nawet jedną szkołę i ta jedna jedyna szkoła otrzymuje też od Ministerstwa Rolnictwa kilka tysięcy złotych rocznie. Ale zresztą dla szkolnictwa naszego prywatnego nie mamy od Rządu niczego.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#OstapŁucki">Jeszcze jedno. Mamy wielką fundację narodową „Narodnyj Dim” we Lwowie, fundację, posiadającą majątki rolne. Rolnictwo ukraińskie chciałoby przynajmniej tę fundację wykorzystać dla utworzenia wzorowych gospodarstw i prywatnego szkolnictwa rolniczego. Ale tą ogromną instytucją naszą, posiadającą wielkie majątki rolne, zarządza z woli Rządu komisarz państwowy. Komisarzem rządowym w tej naszej wielkiej instytucji kulturalnej jest polityk, hołdujący dziś jeszcze białemu caratowi. Taka jest rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#OstapŁucki">Odebrano nam również samorząd dla kultury rolnej nadzwyczaj ważny. Wszystkim nam wiadomo, że np. Tymczasowy Wydział Samorządowy we Lwowie zrobił bardzo dużo dla rolnictwa, specjalnie w dziale meljoracji. Ten Tymczasowy Wydział Samorządowy niedawno temu znikł. Na jego opiece pozostawały szkoły ludowe rolnicze, dziś nikt nie wie, kto się temi szkołami ma opiekować, bo najprzód rozwiązano Wydział Samorządowy, a teraz różni ludzie różnie myślą, kto właściwie ma być spadkobiercą poszczególnych działów jego działalności. Powiatowe Rady samorządowe u nas, w Galicji Wschodniej, są jeszcze dzisiaj w rękach starostów, zamiast samorządów powiatowych mamy mianowane wojewodami rady przyboczne dla komisarza - starosty. To jest ten instrument, który ma się opiekować majątkiem gmin naszych. Samorząd gminny nawet dziś jeszcze, po przeprowadzeniu wyborów gminnych, w połowie jest jeszcze w rękach komisarzy, bo taka już jest polityka Rządu, że nie można oddać samorządu ludności ukraińskiej na jej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#OstapŁucki">Ze względu na krótki czas, przeznaczony naszemu klubowi, reasumuję. Protestujemy przeciw kolonizacyjnej polityce Rządu polskiego na naszej ziemi. Ta kolonizacja przy tak ogromnem przeludnieniu naszej ziemi jest rzeczywiście gospodarczą zbrodnią. Protestujemy przeciw temu, że Rząd nie liczy się z naszemi organizacjami rolniczemi. Protestujemy przeciwko temu, że całe szkolnictwo rolnicze na naszych ziemiach nie ma charakteru ukraińskiego i że nawet poza tem w ogóle nie jest przystosowane do potrzeb naszego rolnictwa. Te wszystkie szkoły, stacje doświadczalne i t. p. w większej części mają na celu fachowe kształcenie fornali i w ogóle potrzeby wielkiej własności rolnej, a nie dobro drobnego rolnictwa ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#OstapŁucki">Jeżeli żądamy, żeby ukraińskie szkolnictwo rolnicze było rzeczywiście ukraińskiem, to żądamy tego nie tylko z tych pedagogicznych względów, że wiedza fachowa podawana w języku rodzimym najłatwiej trafia do umysłów uczących się. Ukraińskiej szkoły rolniczej i tak samo tego, żeby pomoc kredytowa banków państwowych szła do naszego rolnictwa przez nasz własny, przez samą ludność wytworzony ukraiński aparat spółdzielczy — żądamy również i nawet przede wszystkiem z tych przyczyn, że z całą świadomością i celowo tworzymy własny aparat gospodarczy i oświatowy. Jest to prawo każdego narodu i wy, Panowie, najlepiej to odczuwacie. Jesteśmy pokoleniem, które żyje pewnością, że jeszcze my będziemy tworzyć państwo ukraińskie. Żyjąc tą pewnością, z całą świadomością chcemy tutaj, na tych ziemiach naszych, dla tego wielkiego celu organizować oświatę i budować gospodarstwo nasze w naszych narodowych formach.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#OstapŁucki">Mając ten wielki narodowy cel przed oczyma, zaprzęgliśmy nasze masy ludowe do wielkiej, pozytywnej, twórczej, konstruktywnej pracy w korporacji rolniczej i w kooperacji rolniczej. W tych warsztatach pracy chcemy wychować konstruktywny element dla przyszłego ukraińskiego państwa narodowego!</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#OstapŁucki">Niektóre sfery w społeczeństwie polskiem zwykły przedstawiać nas, jako rozszalały destruktywny element, w czambuł bierze się wszystko ukraińskie, jako jeden tabor bolszewicki i tak się nas przedstawia przed światem. Panowie, to co wykazaliśmy naszą pozytywną pracą w naszem towarzystwie rolniczem, w naszej ogromnej spółdzielczości rolniczej, raz na zawsze świadczy, że ten konik rozumowania części społeczeństwa polskiego jest już taki, że na nim daleko zajechać nie można. Mówiąc zaś po galicyjsku, ten konik ma już szpaty na obu tylnich nogach. Destrukcją, wytwarzaniem atmosfery dla negatywnych odruchów jest na naszych ziemiach ta właśnie polityka kolonizacyjna, polityka kredytowa i ta polityka oświatowa Rządu, jaką oto Panom przedstawiłem.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#OstapŁucki">Przyznaję, że Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Reform Rolnych, również Bank Rolny od czasu do czasu uznają znakomite wyniki tej naszej gospodarczej pracy. Nie mogę sobie wyobrazić, ażeby jakikolwiek fachowy człowiek w Banku Rolnym np. mógł z rzeczowych względów odmówić kredytu spółdzielczości rolniczej ukraińskiej. A jeżeli kredyt mimo to nie dochodzi, to stoi na przeszkodzie to...</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#komentarz">(Głos: Że na politykę chcecie. Wiemy o tem.)</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#OstapŁucki">...że pewne inne ministerstwa, inne koła, stają temu na przeszkodzie, ubierając swą niebaczną rację we frazes, że cała ta nasza praca jest tylko polityką. Stwierdzam, że najwyższym celem naszym w tym względzie, celem dobrze zrozumianym, dla naszych dalszych zamiarów, jest wytworzenie w społeczeństwie ukraińskiem silnego elementu konstruktywnego, pozytywnego, twórczego, Nasze organizacje rolnicze, korporacyjne i kooperatywne są polityczne, ale nie dlatego, że tak Panowie żądacie, tylko, że tego wymaga nasza wielka racja! Jeżeli mimo to, tę straszną politykę gospodarczą Państwa wobec nas chce się usprawiedliwić frazesem, że jej przyczyną jest nasza polityka w tych organizacjach, to tę twórczą pracę naszą nazywacie polityką chyba dlatego, że straszną dla Was polityką jest w ogóle istnienie 6 milionowej ludności ukraińskiej w granicach Polski.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#OstapŁucki">Mając to wszystko na względzie, my, przedstawiciele drobnego rolnictwa ukraińskiego na ziemiach ukraińskich, w intensyfikacji rolnictwa, w zdrowym kredycie rolniczym, w jak najszerszej i najgłębszej oświacie rolniczej najbardziej zainteresowani, my, przedstawiciele ziem najżyźniej szych w calem Państwie wobec tej rzeczywiście okropnej rzeczywistości musimy i będziemy głosowali przeciw budżetowi Ministerstwa Rolnictwa i przeciw budżetowi Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#IgnacyDaszyński">Poseł Lechnicki ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#FelicjanLechnicki">Wysoka Izbo! Szczegółowa debata nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa jest momentem, w którym my, rolnicy, ze wszystkich klubów staramy się wypowiedzieć i przynieść tutaj przed to forum wszystkie nasze bolączki i potrzeby. Są jednak dwie zasadniczo różne metody, któremi my te bolączki traktujemy. Cały szereg mówców, mówiących przede mną, wysuwał szereg spraw, z któremi ja osobiście solidaryzuję się najzupełniej i których realizację chciałbym jak najszybciej w budżecie Ministerstwa Rolnictwa zobaczyć. Jednak wszystkie te wnioski i poprawki, stawiane do budżetu, z punktu widzenia budżetowego przez nas akceptowane być nie mogą i mimo poprawek i omawiania niektórych bolączek, o których chcę mówić, musimy i będziemy traktować tylko w ramach obecnego budżetu Ministerstwa Rolnictwa. Chcę omówić sprawę meljoracji rolnych, sprawę, która się w tej chwili wysuwa na jedno z czołowych zagadnień prac nad przebudową ustroju rolnego i postępu rolnego w szczególności. Opieram się na tych dwóch publikacjach, które nam zostały doręczone, opieram się na preliminarzu budżetowym na rok przyszły i sprawozdaniu z działalności Rządu, dostarczonych nam przed dwoma dniami. W sprawie meljoracji, gdy chodzi o to, co w ostatnich dwóch latach zostało przez nasz Rząd dokonane, czytamy w przedłożeniu, w pracach Ministerstwa Rolnictwa w r. 1927, że fundusz meljoracyjny rok rocznie wzrasta, w r. 1925 wynosił 1.928.000, w r. 1926 - 7.300.000, w r. 1927 - 7.560.000. Ilość zawiązanych spółek wodnych w roku 1925 wynosiła 68, w 1926 - 143, w roku 1927 - 725. Prócz tego prace Ministerstwa Rolnictwa szły w kierunku subwencjonowania kursów dla techników i dozorców meljoracyjnych, stypendjów dla studentów wyższych uczelni, subwencji ula stacji doświadczalnej w Sarnach i powołania urzędu centralnego dla spraw meljoracji Polesia.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#FelicjanLechnicki">Jednocześnie w tem samem sprawozdaniu Ministerstwo Rolnictwa wyraża znamienną myśl, na której całe moje rozumowanie opierać się będzie, że meljoracja gospodarstw na szerszą skalę wymaga szczególnej opieki samorządów terytorjalnych, które mają obecnie warunki do uruchomienia na ten cel kredytów długoterminowych. Tyle co do budżetu Ministerstwa Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#FelicjanLechnicki">Z konieczności mówiąc o meljoracjach, przejść muszę do prac drugiego ministerstwa dlatego, że tak się składa, że do chwili obecnej sprawy meljoracji załatwiają aż trzy ministerstwa, i główna moja myśl organizacyjna na fałszywości tych stosunków się opiera.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#FelicjanLechnicki">Meljoracje, przeprowadzone przez Ministerstwo Reform Rolnych w roku 1927 szły w następujących kierunkach przy pracach scaleniowych i w związku z parcelacją.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#FelicjanLechnicki">Przy pracach scaleniowych widzimy ekspertyzę 206 objektów, projekty 44 i dokonanych na gruncie robót — 1 objekt oraz 6 objektów w stanie dokonywania prac. W związku z parcelacją widzimy ekspertyz 34, projektów opracowanych 12, prac dokonanych 1 i prac będących w toku 3. Jako ważny punkt, hamujący prace Ministerstwa Reform Rolnych, był brak dostatecznych podstaw prawnych do przeprowadzania na gruncie robót meljoracyjnych z urzędu, oraz brak odpowiednich na to kredytów, to wpłynęło wybitnie na nieznaczny rozwój tych prac w r. ub. Dla zaradzenia tym sprawom w r. b. został wydany dekret Pana Prezydenta z 16 marca 1928 r. o przeprowadzeniu meljoracji przy dokonywaniu przez urzędy ziemskie przebudowy ustroju rolnego i rozporządzenie Prezydenta z 22 marca w sprawie zmiany ustroju Państwowego Banku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#FelicjanLechnicki">Z kolei przechodzę do prac meljoracyjnych Ministerstwa Robót Publicznych. Ministerstwo Robót Publicznych na polu podstawowych meljoracji, podejmuje regulacje rzek niespławnych, podstawowe urządzenia dla osuszenia wielkich obszarów, obwałowanie rzek i uregulowanie górskich potoków. Ministerstwo stwierdza w swojem sprawozdaniu z r. 1927 wielkie ożywienie w tym dziale z powodu wzrostu wielkiego zainteresowania ludności, szczególnie na obszarze b. zaboru rosyjskiego. Państwowy fundusz meljoracyjny na te cele wynosi: w r. 1926/27 3.200.000, w r. 1927/28 4.600 000, w roku bież, preliminuje się na ten cel 6.100.000.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#FelicjanLechnicki">Jeśli przejdziemy teraz do budżetu obecnie nam przedłożonego, znów przejdę po kolei wszystkie trzy ministerstwa, to widzimy, że w dziale Ministerstwa Rolnictwa mamy następujące pozycje:</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#FelicjanLechnicki">1) Meljoracja ognisk kultury rolniczej 580.000, 2) zasiłki na popieranie meljoracji rolnych 3 miljony, 3) w budżecie nadzwyczajnym meljoracje w majątkach Góry i Kozienice, przeznaczonych na prowadzenie państwowych zakładów chowu koni 150.000 zł. Razem 3.730.000 zł. Suma ta w budżecie Ministerstwa Rolnictwa jest zapewne w stosunku do tych potrzeb, które kraj dziś odczuwa, bardzo niewielka. I słusznym wydaje się wniosek jednego z moich przedmówców, zdaje się z Klubu Piasta, który się domaga podniesienia tego budżetu do wysokości 5 miljonów złotych. Jednakowoż jeżeli zważymy, że w projekcie Ministerstwa jest uruchomienie funduszu obligacyjnego w Państwowym Banku Rolnym na sumę 110 miljonów złotych, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Państwowy Bank Rolny z własnych funduszów na ten cel już udziela szeregu pożyczek, a mianowicie na poczet pożyczek, które mają być zrealizowane na podstawie obligacji 49 spółkom wodnym na sumę 1.159.000 zł., na poczet pożyczek przyznanych już dawniej na warunkach, stawianych do pożyczek udzielonych z dawnego funduszu kredytu na meljoracje rolne 31 spółkom wodnym 754.000 zł., razem 1.913.000 zł. to z tego jest jasny wniosek, że 2/3 projektowanego przez p. przedmówcę funduszu już w dniu dzisiejszym zostało uruchomione, a zatem z całym spokojem możemy oczekiwać dalszego rozwoju tych prac, tem bardziej, że cała sprawa przygotowawcza, cała sprawa statutowa Banku Rolnego i wydania obligacji już jest w pełni przygotowana.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#FelicjanLechnicki">Jeżeli przejdę teraz do budżetów Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Reform Rolnych, to widzimy tam następujące pozycje:</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#FelicjanLechnicki">1) meljoracje i plan rozbudowy — 1.750.000.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#FelicjanLechnicki">Meljoracje scalanych gruntów, niezbędne do przeprowadzenia scalenia, regulacje dróg i dojazdów, ustalenie ogólnych planów rozbudowy na obszarach scalenia (Ustawa z dn. 31. VII.1923 r.).</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#FelicjanLechnicki">2) Pomoc kredytowa przy meljoracjach — 1.000.000 złotych.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#FelicjanLechnicki">Na drobne meljoracje gruntów scalanych dla 2.000 gospodarstw, licząc przeciętnie po 500 zł. na gospodarstwo.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#FelicjanLechnicki">3) w „funduszu obrotowym reformy rolnej” w § 4 znajdujemy pozycję 1.000.000 zł. na meljoracje. Razem 3.750.000 w budżecie Ministerstwa Reform Rolnych, a w Ministerstwie Robót Publicznych z pozycji dział budowle wodne — 29.194.500. W tym dziale państwowy fundusz meljoracyjny wynosi 6.100.000. Na podstawie ustawy z dn. 26.X.1921 r. i ustawy z dn. 23.VI.1925 roku i ustaw krajowych udział Państwa w dalszem prowadzeniu robót przy obwałowaniu rzek, odwodnianiach, nawodnianiach, regulacji rzek niespławnych i zabudowaniach potoków górskich wynosi 30%–100%.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#FelicjanLechnicki">Rozpatrując te wszystkie budżety, śledząc rozwój myśli meljoracyjnych wśród szerokich warstw naszych rolników, możemy dojść do następujących wniosków: że wśród rolników zainteresowanie meljoracją wywołuje ruch o charakterze żywiołowym, że meljoracje rolne należą do instytucji opłacających się we względnie krótkim czasie, bo od 4–15 lat, że kredyt na meljoracje rolne znajduje najpewniejsze zabezpieczenie prawne w zmeljorowanej ziemi i może obudzić żywe zainteresowanie sfer finansowych tych krajów, które poszukują lokaty dla wolnych kapitałów, że wreszcie Rząd uruchomił w Państwowym Ranku Rolnym sumę 110 miljonów z funduszów pożyczki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#FelicjanLechnicki">Proszę Panów, jednakowoż drugi wniosek z przytoczonych przeze mnie cyfr wynika, że sprawa meljoracyj rolnych do dnia dzisiejszego w Polsce nie jest należycie zorganizowana, że czy samorządy, czy spółka musi w każdym wypadku od ministerjum do ministerjum chodzić i żądać spełnienia swoich potrzeb, czy to kredytowych, czy technicznych. Wydaje mnie się, że z tą sprawą należy skończyć, wydaje mi się, że sprawa meljoracyjna wymaga całego, szeregu organizacyjnych momentów tu od góry, w Rządzie centralnym. Z tych organizacyjnych momentów można wysunąć na pierwszy plan zorganizowanie doświadczalnictw meljoracyjnych, pobudzenie samorządów terytorjalnych do zajęcia się regulacją rzek niespławnych i potoków, zorganizowanie produkcji sączków drenarskich, przygotowanie zastępców-fachowców, inżenierów, meljorantów i techników.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#FelicjanLechnicki">Dopóki sprawy meljoracyjne znajdują się w trzech ministerstwach, poty każde z nich z konieczności spycha akcję meljoracyjną na drugorzędne stanowisko i nie poświęca jej tej uwagi, której dzisiaj one w kraju naszym nabierają. Ze sfer najzupełniej miarodajnych, bo w artykule p. Wiceministra Rolnictwa, ogłoszonym w numerze 47 tygodnika Przemysł i Handel roku zeszłego, czytamy następującą wzmiankę:</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#FelicjanLechnicki">„Jako przykład nieuzgodnionego działania w dziedzinie meljoracji, mogą służyć następujące fakty. Ze względów oszczędnościowych Ministerstwo Rolnictwa skasowało wojewódzkich inspektorów meljoracyjnych, Ministerstwo Reform Rolnych otworzyło biura meljoracyjne przy okręgowych urzędach ziemskich, a Ministerstwo Robót Publicznych przy okręgowych dyrekcjach robót publicznych. Ministerstwo Rolnictwa popiera meljoracyjne biura samorządowe, Ministerstwo Robót Publicznych poleciło wojewodzie lubelskiemu skasowanie powstałego w Lublinie biura meljoracyjnego, utrzymywanego przez samorząd i t.d.”. Widzimy więc, że sprawa melioracyjna tu u góry nie jest tak dojrzała, jak w pojęciu naszem, w pojęciu rolników i związków samorządowych, gdyż możnaby wyliczyć szereg związków samorządowych, podejmujących prace regulacyjne poszczególnych rzek, czy to Szkwy przez dwa sejmiki, podjęta w Kolnie i Szczucinie, czy wielki związek meljoracyjny ziem wschodnich w dorzeczu Prypeci, czy wielkie roboty meljoracyjne, które stworzyły z całego powiatu jedną spółkę wodną, jak to widzimy w pow. radomskim, czy to będą wielkie prace, podjęte przez sejmik w Kaliszu, czy w końcu na porządku będące zawiązywanie związków przez trzy powiaty, celem rozpoczęcia pracy regulacyjnej w sprawie rzeki Świnki. Widzimy, że ta sprawa już na tyle dojrzała, że domaga się swego załatwienia, swej nadbudowy tutaj u góry, a tutaj właśnie jej nie znajdujemy i tego my, rolnicy, domagać się musimy, scentralizowania tej akcji przy jednem ministerstwie, czy przy Ministerstwie Rolnictwa, czy przy Ministerstwie Reform Rolnych, trudnoby było na to definitywnie odpowiedzieć. Przyznam się, że w tej sprawie nie umiałbym się stanowczo wypowiedzieć za jednem czy za drugiem ministerstwem. Nie ulega kwestji, że Ministerstwo Rolnictwa jest to najbliższe, które, jeśli chodzi o wzmożenie produkcji rolnej, już spółpracuje, której my będziemy się domagali, realizując nasz program rolniczy dzisiejszy, program postępu rolniczego, który mógłby się uzewnętrznić w zwiększeniu się produkcji rolnej o 1 metr z hektara, to jednakowoż z drugiej strony stwierdzić trzeba, że jeśli chodzi o akcję scalapia, to ta bez jednoczesnej akcji meljoracyjnej, a kto wie czy nie poprzedzającej jej właściwie wykonaną być nie może. Jeśli widzimy, że jedno i drugie ministerstwo tą sprawą się zajmuje, że w rękach jednego ministerstwa jest Bank Rolny, który będzie załatwiał te sprawy w Polsce, to definitywnie wypowiedzieć się za jednem czy drugiem ministerstwem jest trudno. Ja tylko domagam się skoncentrowania tych prac przy jednem ministerstwie.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#FelicjanLechnicki">Reasumując wszystko co powyżej powiedziałem. W ramach obecnego budżetu domagać się będziemy realizacji tych postulatów i zgłaszam następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#FelicjanLechnicki">„Meljoracje rolne stanowią podstawę intensyfikacji i rozwoju rolnictwa. Zadecydują o normalnej aprowizacji kraju i bilansie handlowym, przyczynią się kapitalnie do naprawy ustroju rolnego w Państwie Polskiem. Dla racjonalnego zorganizowania prac meljoracyjnych niezbędnem jest skoncentrowanie ich przy Ministerstwie Rolnictwa lub przy Ministerstwie Reform Rolnych w osobnym departamencie, mającym jako zadanie: 1) zorganizowanie doświadczalnictwa meljoracyjnego, 2) pobudzenie samorządów terytorjalnych do zajęcia się regulacją rzek niespławnych i potoków, 3) zorganizowanie produkcji sączków drenarskich i 4) przygotowanie zastępu fachowców inżynierów meljoratorów i techników”.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Marjan Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MNowicki">Proszę Panów! Niemal wszyscy mówcy w debacie wskazywali, że Polska, jako kraj rolniczy, musi zwrócić ogromną uwagę na rozwój rolnictwa, na rozwój produkcji rolniczej. Stronnictwo moje także stoi na tem stanowisku, różni się jednak zasadniczo z całym szeregiem ugrupowań, które rzekomo reprezentują interesy rolnictwa. Zazwyczaj bowiem rozumie się w ten sposób, że skoro mamy popierać rolnictwo, to znaczy, że ceny zboża mają się utrzymać na wysokim poziomie. Przed dwoma laty odkryto tę Amerykę i twierdzono, że wysokie ceny zboża doprowadzą do pomyślności Państwa. Stronnictwo moje było bodaj jedyne, które przeciwstawiło się tej polityce, twierdząc, że wysoka cena zboża odbije się szkodliwie na interesach przede wszystkiem wsi, na interesach rolnictwa, ponieważ zahamuje rozwój produkcji rolnej. Dziś doczekaliśmy się, że te wszystkie stronnictwa, które raptownie wtedy atakowały P. P. S. z powodu tego stanowiska, doszły do wniosku, że stanowisko P. P. S. było słuszne. I nie ma teraz stronnictwa chłopskiego, któreby gloryfikowało wysoką cenę zboża. Przeciwnie, przedstawiciel P. S. L. Piast twierdził przed chwilą, że przy wysokich cenach zboża rolnikom powodzi się tak źle, jak nie powodziło im się nigdy, a zwracam uwagę, że stronnictwo Piast reprezentuje przede wszystkiem średnie gospodarstwa chłopskie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MNowicki">Jeżeli się przyjrzymy, jak wygląda własność rolna w Polsce, to zauważymy, że do 5 ha istnieje 2.111.000 gospodarstw, licząc średnio na rodzinę 4 osoby, otrzymamy 8.500.000 ludzi, dla których wysokie ceny zboża są szkodliwe, bo 5 ha to jest ta ilość ziemi, która nie wystarcza na utrzymanie, która powoduje właściciela do szukania zarobków gdzie indziej i zmusza go do kupowania zboża na przednówku. Z górą miljon gospodarstw od 5 do 20 ha w cenach zboża nie jest zainteresowanych; dla tych gospodarstw cena zboża jest obojętną, a stanowi to mniej więcej 3.000.000 ludności, licząc także po 4 osób na rodzinę. I dopiero dla 105.000 gospodarstw cena zboża mogłaby być korzystną.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MNowicki">Powiedziałem kiedyś, iż mam wątpliwość, czy nawet dla wielkich właścicieli ziemskich opłaca się wysoka cena zboża. Sprawę tę rozumiem w ten sposób, że jeżeli wśród ziemiaństwa istnieje tendencja do szybkiego spieniężenia zboża na jesieni, to pochodzi wyłącznie stąd, że ziemianie muszą zdobyć fundusze na uprawienie roli pod nowe zasiewy. Dlatego twierdzę, że ziemiaństwo w wysokich cenach zboża i w wywozie zboża też nie jest wielce zainteresowane, bo proszę sobie wyobrazić, że jednak część ziemian musi pewną ilość zboża na przednówku kupować, a jeżeli przyjrzymy się wahaniom cen zboża, to przekonamy się zawsze, że ceny zboża na przednówku rosną stale i jak twierdzą bardzo często ziemianie, są dla nich bardzo uciążliwe. Tem nie mniej, jeżeli chodzi o ziemian, do dziś dnia u nich pokutuje teoria konieczności wysokich cen zboża.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Głos: Bo są producentami.)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MNowicki">Z tej polityki wysokich cen zboża zadowolony jest także do pewnego stopnia i Rząd.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(Głos: Rząd — nie.)</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#MNowicki">Tak, owszem, albowiem w „Materjałach”, które nam łaskawie Rząd dostarczył w dziale Ministerstwa Rolnictwa czytamy, że wprawdzie na wywozie zboża w roku 1926 i 1927 ponieśliśmy straty, ale jeżeli uwzględnimy koszta przechowania i niszczenia się ziarna, to jednak wobec możności należytego uprawienia roli, była to rzecz korzystna. Należałoby też wspomnieć o tem, że Rząd porównywa w tychże „Materjałach” dochodowość z wielkiej własności rolnej z dochodami z małej własności. Według mojego przekonania, porównanie to jest zupełnie nierzeczowe, bo jakże można porównywać wyłącznie dochód ze zboża? Przecież, jeżeli chcemy to porównanie przeprowadzić, to musimy porównać całkowity dochód gospodarstwa i dopiero wtenczas zastanowić się nad tem, które gospodarstwo daję większe dochody. A nawet jeżeli bierzemy pod uwagę tylko zboże, to przecież dla objektywności powinniśmy zaznaczyć, że jednak przeciętnie grunta chłopskie są znacznie gorsze, niż grunta obszarnicze.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(Głos: Bo gorzej uprawne.)</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#MNowicki">Nie, nie dlatego, ale pochodzi to stąd, że w czasach nadziału ziemią nie nadzielano chłopów ziemią pierwszej klasy, a w okresie przedwojennym, kiedy bankrutujący obszarnicy parcelowali ziemię, to najgorsze grunta przechodziły we władanie chłopów. Nic więc dziwnego, że gospodarstwa rolne, które w ogóle znajdują się w stanie pierwotnem z jednego hektara dają mniejsze plony na gruntach chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#MNowicki">Stale dowodzi się, że ażeby zrównoważyć bilans handlowy, należy umożliwić wywóz płodów rolniczych i znowu pod pojęciem tem rozumie się przede wszystkiem wywóz zboża. Nikt z Panów nie będzie negował, że bodaj najbardziej rolniczym i urolniczonym krajem jest Danja. Ten kraj rolniczy wcale nie dąży do wysokich cen zboża.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Głos: Bo: oni głównie produkują mleko.)</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#MNowicki">Ten kraj rolniczy dąży do możliwie najniższych cen zboża i w tym celu układa specjalnie taryfy przewozowe, ażeby zboże wwożone do kraju, było możliwie najtańsze, bo w ten sposób ten surowiec jakim jest zboże, kiedy będzie przerobione na inne produkty, da gospodarstwu narodowemu największe korzyści.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#MNowicki">P. Rybarski upomina się ze swego miejsca, żebym o nim coś powiedział.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(P. Rybarski: Bardzo proszę.)</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#MNowicki">P. Rybarski w swojem wczoraj szem przemówieniu, zresztą bardzo rzeczowem, którego z wielką uwagą słuchałem, powiedział, że musi się opowiedzieć przeciw wywozowi produktów surowych.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#komentarz">(P. Rybarski: Nie, że należy dążyć do wywozu zagranicę towarów przerobionych. Głos: Bardzo słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#MNowicki">Ale zaraz potem powiada, że kwestja bilansu będzie wówczas rozwiązana, jeżeli my spowodujemy wzrost z jednego ha przynajmniej o jeden centnar zboża. Jest tu sprzeczność, jest nastawianie na to, żeby dążyć w dalszym ciągu do wywozu zboża. My się tej teorji przeciwstawiamy, uważamy, że zboże jest tak samo surowcem, który dopiero w stanie przerobionym mogłoby być wywożone. Rozumiemy, że największe zyski da się osiągnąć, jeżeli to zboże będzie przerobione na mięso i nabiał.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Głos: I na mąkę.)</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#MNowicki">Przyglądając się naszemu bilansowi, zauważamy, że produkty zbożowe, stale, z wyjątkiem jednego roku 1926 dały salda ujemne, natomiast na i mięsie, nabiale, bydle, na trzodzie, ptactwie, mamy bezustanny wzrost dochodów. Okazuje się, że straty, jakie ponosimy przy wywozie zboża — produktu bezwzględnie pochodzącego z wielkiej własności — Państwo musi sobie odbijać na tych produktach, które stanowią wytwór gospodarstwa drobnego. A teraz: jakie środki zastosować dla podniesienia wydajności ziemi? Przywykliśmy do przekonania, że skoro trzeba jakiś warsztat pracy ulepszyć, to przedsiębiorca, który posiada ten warsztat, powinien otrzymać od Rządu kredyty. Słyszałem nawet takie zdanie od osób, uchodzących za naukowe siły, że w ogóle przedsiębiorca własnego kapitału mieć nie potrzebuje, że przedsiębiorca musi mieć inicjatywę i musi mieć odwagę ryzykowania obcym kapitałem. Kiedy się mówi o wzmożeniu produkcji rolniczej w Polsce, to się zawsze ma na uwadze, że Rząd powinien przyjść z kredytami. Ja takiego stawiania sprawy nie rozumiem, boć przecież Rząd nie tylko ten jeden środek ma w swojem rozporządzeniu. Rząd posiada tysiące innych środków któreby mogły spowodować wzrost intensywności gospodarczej. Niestety, Rząd tych innych środków nie stosuje i utrwalając przekonanie, że właśnie pomoc kredytowa ma być w stosunku do całego rolnictwa możliwie największa. Zgoda, że pomoc kredytowa musi być wielka tam, gdzie kapitał jest mały, gdzie o wzroście intensywności gospodarki bez zasiłku z zewnątrz nie może być mowy, a zatem pomoc kredytowa jest potrzebna dla drobnych warsztatów rolnych. Gdy chodzi o wielkie warsztaty rolne, to tam przede wszystkiem powinno się stosować odpowiedni system podatkowy. Przez odpowiednie obciążenie podatkowe możemy spowodować do przejścia wielkich właścicieli ziemskich z ekstensywnej gospodarki na gospodarkę intensywną. Nie twierdzę, że to jest jedyny środek, ale to jest środek bardzo ważny, który się może okazać bardzo skuteczny, a który przez obecny Rząd nie jest stosowany w najmniejszej mierze.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Płacimy podatki.)</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#MNowicki">Proszę Panów! Mówiąc o intensywności gospodarki p. sprawozdawca, a zresztą i w „Materjale”, dostarczonym nam przez Rząd, mowa jest o tem, że, ażeby osiągnąć zwiększoną wydajność ziemi, trzeba zwrócić baczną uwagę na stosowanie nawozów sztucznych. Ponieważ stosowanie nawozów sztucznych od zakończenia wojny w znacznym stopniu wzrosło, powiada się, że to jest wynik obecnej polityki Rządu, która obecnie jest stosowana i że właśnie wskutek tej polityki nastąpił wzrost konsumcji nawozów sztucznych. Ale proszę wziąć do ręki cyfry statystyczne, to się Panowie przekonacie, że nawozów sztucznych używamy zaledwie trzecią część tej ilości, jaką używaliśmy przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#komentarz">(Głos: Dziś już nie.)</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#MNowicki">Dziś właśnie, jeszcze w okresie badania tej sprawy przez Komisję Ankietową, t. j. w 1926 i 1927 r. Czy jeżeli chodzi o troskę o nawozy sztuczne, Rząd także wywiązał się ze swego zadania? Mam przed sobą sprawozdanie Komisji Ankietowej, tom 10 i tam na str. 31 czytamy: Mamy takie tereny niezwiskie, które zawierają fosforyty mniej więcej tej samej wartości, jaką przedstawiają fosforyty, sprowadzane z Algieru. Jak Panom wiadomo, prawie 100% naszego superfosfatu opiera się na fosforytach przywożonych z zagranicy i wiele pieniędzy na ten cel idzie. W sprawozdaniu czytamy: „Niezwiskie tereny fosforonośne są własnością państwową, wydzierżawioną grupie prywatnej na 25 lat:”. Te olbrzymie tereny dają Państwu dochodów 2.400 zł. wedle preliminarza budżetowego. Dzierżawcy wartość dokonanych w ciągu lat kilku inwestycji na kopalni obliczają na 85.000 dolarów, Komisja Ankietowa zaś na podstawie badania bezpośredniego ustaliła, że te wydatki wynoszą razem 160.000 zł. Przez ostatnie trzy łata sprawa eksploatacji tych terenów nie posunęła się naprzód, nie został utworzony plan racjonalnej eksploatacji. Widzimy, że to zagadnienie, które dla rolnictwa ma pierwszorzędną wagę, zostało przez Ministerstwo potraktowane po macoszemu. Przede wszystkiem wydzierżawiono kopalnię grupie przemysłowców, którzy nie starają się rozwinąć tego przedsiębiorstwa, a gdyby się starali nawet, to groziłoby wielkiem niebezpieczeństwem, bo przecież ci przedsiębiorcy znajdowaliby się w położeniu monopolistów na rynku krajowym i mogliby w niewłaściwy sposób przeprowadzać rozdział fosforytów krajowych pomiędzy fabryki. Dla mnie nie ulega kwestji, że sprawą wydobywania fosforytów powinien się zająć Rząd i we własnym zakresie sprawę tę prowadzić.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#MNowicki">Sprawa kwasu siarkowego, jak Panom wiadomo, w produkcji superfosfatu stanowi bardzo znaczny procent w kosztach produkcji, prawie 50% wszystkich kosztów. Kwas siarkowy w 90% dostarczany jest przez huty Gieschego. Giesche posiada monopol na ten kwas, otrzymywany jako odpadek. Za kwas Giesche pobiera bardzo wysokie ceny. W rezultacie sprowadzamy fosforyty z zagranicy, nie dbając o rozwój produkcji fosforytów krajowych, a ponieważ nie przeciwstawiamy się monopolistycznemu stanowisku Gieschego w dziedzinie produkcji kwasu siarkowego, nawozy sztuczne w Polsce są bardzo drogie. Przecież jest dużo rolników nie tylko drobnych, ale nawet wielkich, którzy bardzo gruntownie zastanawiają się nad tem, czy przy dzisiejszych cenach nawozów sztucznych kalkuluje się je użyć. Co gorsza, przecież nawozy sztuczne kupowane są przede wszystkiem z pieniędzy państwowych, boć znaczna część nawozów sztucznych zasadniczo kupowana jest z kredytów udzielanych różnym instytucjom rolniczym. Nic nie zrobiono, aby przeciwstawić się zmowie fabrykantów. Komisja Ankietowa w tej sprawie stwierdza bardzo wyraźnie, stwierdza niezbicie, że „umowa konwencyjna ogranicza wysokość produkcji zrzeszonego przemysłu i ustala ceny pod kątem utrzymania przy życiu fabryk słabych, nie mających warunków rozwoju w dzisiejszym ich stanie i produkujących towar niepomiernie drogi, przez co daję możność osiągania przez fabryki należycie postawione pod względem technicznym i organizacyjno-finansowym nadmiernych zysków, a to w konsekwencji pociąga za obą nieusprawiedliwienie wysoką cenę superfosfatu”.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#MNowicki">Kiedy to Komisja stwierdziła, zapowiadano w Ministerstwie Rolnictwa, że cena superfosfatu zostanie obniżona, przedstawiciel kartelu superfosfatowego także zapowiadał, że wobec wzrostu konsumcji, będzie możliwość obniżenia ceń superfosfatów. Jednak ceny nie zostały obniżone, i w dalszym ciągu ten rabunek, jak twierdzę, wynikający ze zmowy fabrykantów superfosfatowych, ma miejsce. Ja się pytam: jeżeli dążymy do używania możliwie najwięcej nawozów, czy Ministerstwo Rolnictwa, które jest powołanie do czuwania nad interesami rolnictwa, nie powinno zrobić wszystkiego, żeby obniżyć ceny nawozów, zwłaszcza kiedy ma czarno na białem udowodnione, że odbywa się rabunek rolników pod tym względem? Mnie się zadaję, że to jest sprawa jasna i że Ministerstwo Rolnictwa nie wykonało pod tym względem swoich obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#MNowicki">W dalszym ciągu mówi się ciągle o jakiejś specjalnej polityce zbożowej. Miałem już możność zaznaczyć, że w politykę zbożową w Polsce nie wierzę. U nas polityki zbożowej nie ma, to nie jest żadna polityka. Weźmy tom 7 sprawozdania Komisji Ankietowej i tam znów na str. 30 czytamy:</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#MNowicki">„Polski rynek zbożowy przedstawia, niestety, obraz wysoce smutny. Zorganizowanego handlu zbożowego Polska nie posiada, czego dowodem, że zaledwie 6–8% ogólnego obrotu zbożem przechodzi przez ręce organizacji rolniczo-handlowych i nielicznych bardzo poważniejszych kupców hurtowników. Setki tysięcy drobnych pośredników i handlarzy o bardzo niskiej na ogół etyce kupieckiej i pierwotnych metodach pracy trzymają w swych rękach handel zbożem w Polsce. Pod tym względem stosunki u nas są istotnie nigdzie indzie nie spotykane”.</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#MNowicki">W takich warunkach trudno mówić o możności prowadzenia jakiejś polityki zbożowej.</u>
          <u xml:id="u-33.29" who="#MNowicki">Mam wrażenie, że nikt z Panów nie będzie twierdził, iż Komisja Ankietowa nierzeczowo do tych zagadnień podeszła. Ponieważ p. Hołyński się uśmiecha, to twierdzę, że przecież p. Hołyńskiemu wiadomo, że sprawozdanie młynarskie najwybitniejsi rzeczoznawcy młynarscy opracowywali. Pan sprawozdawca podkreślił, że wielką zasługą obecnego Rządu jest zmniejszenie rozpiętości cen między produktami rolnemi a fabrycznemi. Że ta rozpiętość nie powinna być duża, każdy się z tym zgodzi, ale chyba trudno się zgodzić z tem, ażeby rozpiętość tę zmniejszać drogą znacznego zwiększenia ceny zboża. Boć przecież w związku z podniesieniem się cen zboża, cen żywności, powoduje się albo dalsze ograniczenie produkcji przez zmniejszenie zarobków klasy pracującej, albo wywołuje się drożyznę przez konieczność podniesienia tych zarobków. Taki jedynie może być skutek. W tej chwili skutek był taki, że zarobki się nie ruszyły i klasa pracująca głoduje.</u>
          <u xml:id="u-33.30" who="#MNowicki">Przeglądałem bardzo dokładnie dział Ministerstwa Rolnictwa w tych „Materjałach”, które nam Rząd przedłożył i byłem zdumiony, czem Rząd się tam chwali.</u>
          <u xml:id="u-33.31" who="#MNowicki">Weźcie Panowie tablicę na str. 431. Porównywana tam jest cena żyta i wskaźnik drożyźniany. Widzimy, że wahania w tej sprawie, tak jak były, tak i są w dalszym ciągu. Największe rozpięcie między ceną żyta i wskaźnikiem kosztów utrzymania było w połowie roku 1925 i w połowie roku 1927. To rozpięcie bezustannie się zmienia. Ale rzecz charakterystyczna, proszę Panów, do października 1926 r. linja ceny zboża przecinała się niejednokrotnie z linją wskaźnika drożyźnianego. Od października 1926 r. przy bezustannej tendencji zwyżkowej, cena zboża już daleko odbiega od wskaźnika i nigdy się z tym wskaźnikiem nie spotyka. Ja miałem wrażenie, że to by raczej należało uznać za zarzut, tymczasem wysuwa się to, jako zasługę Rządu, jako rzecz, którą należy się chwalić. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że można się chwalić, ale tylko w stosunku do pewnych grup społecznych. Panom jest wiadomy nasz stosunek do Ministerstwa Rolnictwa; my uważamy, że to Ministerstwo jest ministerstwem obszarników, a nie ministerstwem rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-33.32" who="#MNowicki">Proszę wziąć tablicę następną, mianowicie na str. 434. Mamy tam porównanie ceny zboża w Polsce i zagranicą. I cóż tam zauważamy? Przeciętna cena żyta polskiego od 1 października 1926 r. przekroczyła cenę zboża, notowanego w Chicago. Jeżeli chodzi o pszenicę, to się okazuje, że przekroczyliśmy także od 1 października ceny chicagowskie, a od 1 stycznia 1927 r. ceny liverpoolskie, w grudniu zaś 1927 r., ceny te przecięły się nawet z cenami berlińskiemi. Niemal to samo zjawisko zachodzi z owsem, a jęczmień także dąży do ceny zboża zagranicznego. Proszę wziąć pod uwagę, że my jesteśmy rzekomo krajem rolniczym, a w kraju rolniczym produkty rolnicze zazwyczaj powinny mieć niższe ceny. W ten sposób tę sprawę zawsze się rozumiało, a okazuje się, że ten kraj rolniczy obecnie ma ceny zboża wyższe, niż niektóre kraje, które wcale nie kandydują do nazwy rolniczych. Ja rozumiem, że obszarnicy z tego są bardzo zadowoleni i rozumiem, że gdybyśmy zgodzili się na solidaryzm p. Radziwiłła, to ten solidaryzm właśnieby w ten sposób wyglądał, przypuszczam, że i p. Radziwiłł takie skutki solidaryzmu przewiduje.</u>
          <u xml:id="u-33.33" who="#MNowicki">Proszę Panów! Podkreślano tu, że majątki państwowe dają bardzo małe dochody. Nie ulega kwestji, że skoro te majątki mają być rozparcelowane, to Państwo, póki temi majątkami włada, powinno się postarać, ażeby oddać do parcelacji ziemie możliwie najlepsze, powinno wszystko, co jest w jego mocy, zrobić, ażeby pola posiadane przez Państwo uszlachetnić i rozparcelować dopiero w dobrym stanie. Postępuje się inaczej. Twierdzi się, że ponieważ te majątki mają być rozparcelowane, to należy je możliwie najgruntowniej zdewastować i ponieważ mają być rozparcelowane, nie należy ciągnąć z nich korzyści. Ja, tego zrozumieć nie mogę. My wiemy na ile trudności narażone są nawet organizacje rolnicze, kiedy chcą spowodować wsie, by przeprowadziły jakąś reformę, jakieś udoskonalenie w drobnem gospodarstwie. Czemuż tych reform nie przeprowadzić wtenczas, kiedy to jest możliwe, kiedy ten majątek znajduje się jeszcze w rękach Państwa, a przy parcelacji można odpowiednio ceny tego majątku podnieść i koszty wyłożone na ulepszenie tego majątku można sobie w znakomity sposób zwrócić.</u>
          <u xml:id="u-33.34" who="#MNowicki">Prowadzenie majątku we własnej administracji ma także bardzo duże znaczenie i pod tym względem, że Rząd nasz przecież ma stale dużo kłopotów z zebraniem zboża na t. zw. interwencje zbożowe. Z chwilą, gdyby Rząd majątkami państwowemi administrował sam, to bez wydania wielkich sum na kupno zboża, można byłoby mieć zboże interwencyjne. Na to się często odpowiada: dajcie spokój, bo jak to będzie w administracji państwowej, to z tego żadnego dochodu nie będzie. Tak stawiać sprawy nie można. Zorganizowanie każdego warsztatu pracy jest możliwe. Jeśli ktoś nie potrafi zorganizować warsztatu pracy, to znaczy, że jest niedołężny i że tego warsztatu pracy organizować nie powinien. Sprawę stadnin, rozumiemy jako próbę, Jako doświadczenie. Mamy jednak wrażenie, że Państwo miałoby większe korzyści, gdyby sumy przeznaczone na hodowlę koni, przeznaczyło na wzmożenie hodowli bydła i trzody. Musimy się zastrzec przeciwko zachowaniu się poszczególnych administratorów w tych majątkach, w których są stadniny. Panowie administratorowie zachowują się jak udzielni książęta, traktują robotników rolnych i okolicznych małorolnych, nieraz gorzej, niż prywatni właściciele majątków.</u>
          <u xml:id="u-33.35" who="#MNowicki">Przechodzę wreszcie do spraw zalesienia, spraw bardzo ważnych, mających pierwszorzędne znaczenie. Już w samem sprawozdaniu Min. Rolnictwa, w tych „Materiałach”, doręczonych posłom, czytamy, że w prywatnych lasach odbywała się dewastacja. Rząd powołał inspektorów ochrony lasów i ci inspektorowie robili wszystko, co mogli, i w pewnym stopniu dewastacji zaradzili, jednak dewastacja trwa w dalszym ciągu. Mnie się wydaje, że jest do najlepszy argument za tem, aby upaństwowić lasy. Nie jest to nic nowego. Już w roku 1919 sprawa ta była poruszona i przez Sejm została uchwalona, niestety, nie została wykonana, i wskutek tego przez 10 lat jeszcze właściciele prywatnych lasów mogli dewastacji dokonywać. Zwłaszcza konieczność upaństwowienia lasów staje się jasną, jeżeli porównamy gospodarkę w lasach prywatnych z gospodarką w lasach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-33.36" who="#MNowicki">Proszę Panów, sprawa dewastacji lasów jest sprawą bardzo pilną — konieczne jest zaradzenie w wytrzebianiu. Niech Panowie zwrócą uwagę, że 289 tysięcy ha ziemi poleśnej, w sposób legalny, jak się wyraził p. Minister Niezabytowski w swojem sprawozdaniu, zupełnie ociekło z pod lasów, bo zostało rozdzielone przy parcelacji, bądź też przy likwidacji serwitutów. Proszę Panów, drobienie gruntów poleśnych uważam za wysoce nie w skazane. Proszę sobie wyobrazić, co ma robić drobny właściciel gruntu, który musi mieć ziemię uprawioną, z chwilą, kiedy otrzyma kawałek gruntu poleśnego? Wzmaga się w ten sposób tylko ilość nieużytków.</u>
          <u xml:id="u-33.37" who="#MNowicki">Jeżeli chodzi o gospodarkę w lasach państwowych, to muszę podkreślić, że nie uważamy za słuszne pogarszanie losu pracowników w lasach państwowych. Dochód z lasów państwowych za 9 miesięcy 1927 roku dał 110% sumy preliminowanej w budżecie. Jednocześnie tworzy się specjalne kategorje płac dla gajowych, przenosząc ich z 14, 15 i 16 kategorji płac do kategorji 17, 18 i 19. Zniesienie tych kategoryj płac uważamy za konieczne, tak samo jak uważamy za konieczne przywrócenie pracownikom leśnym dawnego stopnia płac, t. j. kategorji VIII, IX — X, XI. Nie możemy zrozumieć, dlaczego komisarze ochrony lasów, mają być traktowani gorzej, niż inni pracownicy państwowi, przecież mają funkcje znacznie bardziej odpowiedzialne, bardziej uciążliwe, bo znajdują się w bezustannych rozjazdach. Zrównanie pracowników ochrony leśnej z pracownikami państwowymi co do płac, powinno mieć zastosowanie.</u>
          <u xml:id="u-33.38" who="#MNowicki">Z wszystkiego co powiedziałem, wydaje się jasne, że do tej polityki rolniczej, która jest stosowana przez obecny Rząd, związek parlamentarny polskich socjalistów zaufania mieć nie może i w odpowiedni sposób do tych spraw się ustosunkuje.</u>
          <u xml:id="u-33.39" who="#MNowicki">Odpowiednie rezolucje, zgłosimy we właściwym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#IgnacyDaszyński">Odraczam debatę do dnia jutrzejszego. Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posła Rasnera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie wadliwej interpretacji i stosowania art. 8 pkt. 5 ustawy o państwowym podatku przemysłowym. Głos ma p. Rasner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ChaimRasner">Podatek obrotowy w obecnej jego formie i wysokości jest bezsprzecznie jedną z największych zapór w ogólnym rozwoju gospodarczym kraju.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#ChaimRasner">Brzemię podatku obrotowego spada największym ciężarem na sfery drobnej produkcji i rzemiosła, a to dla przyczyn następujących:</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#ChaimRasner">1) Drobna produkcja i rzemiosło, na które składają się drobne warsztaty, wykupujące świadectwa przemysłowe 8 kategorji, jako przedsiębiorstwa nie obowiązane do składania zeznań i nieprowadzące ksiąg handlowych, są zależne w wymiarze podatku obrotowego w zupełności od komisji szacunkowej. W komisjach szacunkowych natomiast te właśnie rzesze płatników, które zresztą są najliczniejsze, są bardzo słabo, w wielu zaś wypadkach wcale nie reprezentowane. Siłą faktu przeto, komisje szacunkowe, idąc po linji najsłabszego oporu, przerzucają ciężary podatkowe na płatników”, najsłabiej w komisjach reprezentowanych.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#ChaimRasner">2) Materjały informacyjne, zebrane przez władze skarbowe są, jeśli chodzi o rzemiosło i drobną produkcję, gdzie jedyną podstawą kalkulacji obrotu może być ilość zatrudnionych robotników, jako też ilość dni pracy w roku, zupełnje jednostronne, gdyż nie są uzgadniane z przedstawicielami tychże sfer.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#ChaimRasner">We wniosku złożonym przeze mnie i moich towarzyszy, idzie nam jednakowo o konkretne gwałcenie ustawy o podatku przemysłowym w odniesieniu do drobnego rzemiosła, które ustawodawca przez wprowadzenie art. 8 punkt 5 wziął w obronę, zwalniając od podatku od obrotu przedsiębiorstwa rzemieślnicze, w których pracę wykonywują właściciele przy współudziale najwyżej jednego członka rodziny, lub jednej najemnej siły pomocniczej.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#ChaimRasner">Kierowała w tym wypadku ustawodawcą gospodarcza, a nawet z punktu widzenia fiskalnego, zdrowa myśl, że kategorja rzemieślników, pracująca przy pomocy jednej tylko siły najemnej, nie może być wliczona w poczet płatników podatku od obrotu, jako ekonomicznie słaba rzesza jednostek gospodarczych, i zwalniając przez szereg łat ekonomicznie słabych płatników, jakimi bezsprzecznie są rzemieślnicy, pracujący przy pomocy jednej siły najemnej, Skarb Państwa z biegiem czasu przez wzmocnienie gospodarcze tej rzeszy. płatników będzie mógł i tę kategorję rzemieślników wliczyć w poczet płatników.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#ChaimRasner">Praktyka urzędów skarbowych unicestwia tę zdrową myśl ustawodawcy, opodatkowując w czambuł wszystkich rzemieślników, wbrew zresztą wyraźnemu postanowieniu art. 8 punktu 5 ustawy.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#ChaimRasner">Nawet w wypadkach, gdy lustracja urzędu skarbowego wykazała, że dane przedsiębiorstwo rzemieślnicze zatrudnia nie więcej jak jednego robotnika, co zostało zresztą stwierdzone przez lustrację przez odnośną adnotację na świadectwie przemysłowem, urzędy skarbowe, zasłaniając się odnośną uchwałą komisji szacunkowej, opodatkowują te przedsiębiorstwa rzemieślnicze zupełnie bezzasadnie zresztą, ile że do kompetencji komisji szacunkowych należy ustalanie wysokości dokonanych obrotów, nie może zaś bynajmniej komisja ustalać ilości zatrudnianych w danem przedsiębiorstwie pracowników, co jedynie i wyłącznie pozostawiono kompetencji władz skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#ChaimRasner">Bardzo liczna rzesza rzemieślników wykupiła świadectwa przemysłowe za r. 1927 tylko dlatego, że ustawa przemysłowa w art. 198 tejże ustawy, przewiduje prawo samoistnego prowadzenia rzemiosła dla tych rzemieślników, którzy wy każą się odnośnemi zaświadczeniami urzędów gminnych i świadectwami przemysłowemi za r 1927.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#ChaimRasner">Rzemieślnicy ci, pracujący przeważnie sami bez żadnej pomocy, nie byli zupełnie obowiązani do wykupienia świadectw przemysłowych, uczynili zaś to tylko z uwagi na ustawę przemysłową. Lecz i ta kategorja rzemieślników została pociągnięta przez urzędy skarbowe do zapłaty podatku obrotowego za r. 1927.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#ChaimRasner">Z uwagi na dokonywane już egzekucje, które dla tej kategorji rzemieślników, o której mówiłem, stanowią zupełną zagładę egzystencji, proszę Wysoki Sejm o uchwalenie nagłości mego wniosku. Proszę Panów, jest to sumaryczne zestawienie rzemieślników, do których nie został zastosowany przepis art. 8 o podatku przemysłowym, We wszystkich województwach, pomimo, że lustracja wykazała, że nie powinni płacić podatku przemysłowego, to jednak, dlatego, że wykupili patent przemysłowy, pomimo, że lustracja wykazała, że sami pracują, urzędnik, względnie komisja ma prawo zadecydować i ustalić, że powinien płacić.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#komentarz">(Głosy: Już Pan nas przekonał.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania nad nagłością tego wniosku. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby wstali. Stoi większość. Nagłość została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#IgnacyDaszyński">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#IgnacyDaszyński">Wniosek p. Hellera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie przystąpienia Polski do konwencji międzynarodowej w sprawie ustawowego ustalenia i zabezpieczenia minimum egzystencji — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#IgnacyDaszyński">Wniosek p. Piescha i tow. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 17 lipca 1924 r. w sprawie opłat za paszporty na wyjazd zagranicę — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#IgnacyDaszyński">Wniosek p. Domagały i tow. z Klubu Stronnictwa Chłopskiego w sprawie powiększenia kontygentu wychodźtwa sezonowego w pow. wieluńskim, udzielenia kredytu sejmikowi do uregulowania rzeki Pisy i uregulowania rzek: Prosny i Warty — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Juchniewicza i tow. z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zastosowania zbiorowej kary administracyjnej względem mieszkańców wsi Żaracze, gm. i pow. brasławskiego przez starostę tego powiatu.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Domagały i kol. z Klubu Str. Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w Oprawie odpisania podatków. państwowych za grunty wywłaszczone drobnym rolnikom pod kolej Podzamcze-Kalety.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Kłyma i tow. z Klubu Ukraińsko- Soc.-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji do pp. Ministrów Spraw Wojskowych, Skarbu oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie przyznania odszkodowania i renty Fedorowi Hunderukowi w Słobódce Leśnej, pow. kołomyjski, woj. stanisławowskie.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Klyma i tow. z Klubu Ukr.- Socjal.-Radykał. Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Komunikacji w sprawie bezpodstawnego wydalenia ze służby przy kolei państwowej palacza Marcina Andryjaszeka z Kołomyi, woj. stanisławowskie.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Roguckiego i tow. z Klubu Ukr.- Socjal.-Radykał. Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć i zachowania się komendanta posterunku policji państwowej w Czerchawie, pow. Samborski, woj. lwowskie.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Roguckiego i tow. z Klubu Ukr.- Socjal.-Radykał. Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieukonstytuowania się rady gminnej w gminie Grodowice, pow. Stary Sambor, woj. lwowskie.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Ładyki i tow. z Klubu Ukr.-Socjal.- Radykal. Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie usiłowanego morderstwa wywiadowców policji państwowej w Tarnopolu N. Taratuty i N. N. na Omelanie Biłyńskim, mieszkańcu Zbaraża, woj. tarnopolskiego.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Ładyki i tow. z Klubu Ukr.-Socjal.- Radykal. Parlamentarnej Reprezentacji do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania starostwa w Zborowie wobec gminnego samorządu w gm. Huszcze, pow. zborowski, woj. tarnopolskie.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie wydania okólnika prezesa sądu apelacyjnego we Lwowie z dn. 1 marca 1928 r. L. Pr. 5169 w wykonaniu dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 19 listopada 1927 r. Dz. Ust. Rz. P. Nr. 106, poz. 907.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego rozwiązania przez organa policji państwowej sprawozdawczego wiecu posłów ukraińskich, odbytego w dniu 27 maja 1928 r. we Lwowie i w sprawie brutalnego zachowania się policji państwowej wobec posłów i publiczności ukraińskiej, opuszczających salę wiecową.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie rozwiązania rady, zarządu, organów rozjemczych i sądu rozjemczego w kasie chorych w Kołomyi.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie bezprawnego postępowania urzędu pocztowego w Bołszowcach, pow. Rohatyn, woj. stanisławowskie.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Robót Publicznych, Rolnictwa i Spraw Wewnętrznych w sprawie katastrofalnej gospodarki wodnej na rzeczce Sołokija, woj. lwowskie.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Putka i tow. z klubu „Wyzwolenie” do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuznawania przez proboszczów w Małopolsce orzeczeń sądów cywilnych w sprawach o uznanie za zmarłego oraz o uznanie związku małżeńskiego za rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Putka i tow. do pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wewnętrznych oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie uniezależnienia administracji państwowej od t. zw. urzędów parafjalnych w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Karwana i kol. z klubu Str. Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie cmentarza prawosławnego we wsi Steniatynie, gm. Łaszczów, pow. tomaszowski, woj. lubelskie.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja p. Sawickiego i kol. z klubu Str. Chłopskiego do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie wyrzucenia dzierżawców z majątku Grodzisk, pow. sokolski.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Skarbu w sprawie bezprawnego wymierzenia kary stemplowej Semkowi Dumanowskiemu i towarzyszom w Uniowie, pow. przemyślańskiego przez urząd skarbowy podatków i opłat skarbowych w Przemyślanach.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#DmytroŁadyka">Interpelacja posłów, Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Skarbu oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie żądania opłat stemplowych od pism, wnoszonych do władz przez naukowo-oświatowe stowarzyszenie „Ridna szkoła” we Lwowie i jego koło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#IgnacyDaszyński">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#IgnacyDaszyński">Przed końcem posiedzenia chcę jeszcze raz przypomnieć sz. pp. Posłom, że jutro odbędzie się dyskusja nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa i nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych. W sobotę weźmiemy na porządek dzienny 13 część budżetu — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, w poniedziałek mam zamiar postawić na porządku dziennym pięć pierwszych części budżetu, aż do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jeszcze raz proszę pp. Posłów, którzy będą chcieli zabrać głos przy tych budżetach, aby mieli te terminy na uwadze.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#IgnacyDaszyński">Najbliższe posiedzenie Sejmu proponuję odbyć jutro, dn. 1 czerwca o godz. 11 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#IgnacyDaszyński">1. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku posła Wacława Bitnera w sprawie unieważnienia mandatu posła Henryka Bitnera (odbitka roneo nr. 8 i druk Nr. 9). Referent poseł Zwierzyńcki.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#IgnacyDaszyński">2. Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym Rzeczypospolitej Polskiej na okres od 1 kwietnia 1928 r. do 31 marca 1929 r. (dyskusja szczegółowa nad budżetem Min. Rolnictwa, Min. Reform Rolnych i ewentualnie Min. Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego).</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#IgnacyDaszyński">3. Nagłość wniosku posła Józefa Karwana i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego w sprawie doraźnej pomocy dla dotkniętych klęską żywiołową ludności w woj. lubelskiem.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#IgnacyDaszyński">4. Nagłość wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie doraźnej pomocy dla drobnego rolnictwa, dotkniętego gradobiciem w maju r. b. w pow. krzemienieckim, woj. wołyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#IgnacyDaszyński">Nie słyszę protestu, porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>