text_structure.xml 323 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min 10)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławKowalski">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławKowalski">Na sekretarzy powołuje posłów ob. ob. Trzebińskiego Henryka i Bancerza Stefana. Protokół i listę mówców prowadzi poseł ob. Trzebiński.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławKowalski">Proszę Obywateli Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WładysławKowalski">Czy ktoś pragnie zabrać głos w sprawie protokółu 19 posiedzenia? Udzielam głosu posłance ob. Chorążynie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AnnaChorążyna">Wnoszę o odroczenie przyjęcia protokółu z wczorajszego posiedzenia sejmowego do następnego dnia, ponieważ protokół z wczorajszego posiedzenia zgodnie z zapowiedzią Marszałka nie był wyłożony w Biurze Sejmowym do wglądu posłom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławMikołajczyk">Panie Marszałku, nie można głosować, jak protokół nie był wyłożony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławKowalski">A zatem sprawę zatwierdzenia protokółu 19 posiedzenia odłożymy do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WładysławKowalski">Usprawiedliwiają nieobecność na posiedzeniach Sejmu posłowie: Dura Lucjusz, Kołodziejczyk Henryk, Kuroczko Eustachy, Bieniek Stanisław, Tureniec Mieczysław.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WładysławKowalski">Prosi Wysoką Izbę o udzielenie urlopu zdrowotnego posłanka Nowicka Małgorzata do końca bieżącej sesji.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WładysławKowalski">Czy Izba zgodzą się na udzielenie powyższego urlopu? Sprzeciwu nie słyszę, uważam, że Izba zgodziła się na udzielenie wymienionego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#WładysławKowalski">Przystępujemy do porządku dziennego: Dalszy ciąg rozprawy nad expose Prezesa Rady Ministrów i sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie lista wy skarbowej i preliminarzu budżetowym na okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1947 r. (druk nr 75).</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#WładysławKowalski">Głos ma poseł Jurek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanJurek">Wysoka Izbo! Nie będę omawiał poszczególnych pozycji budżetu części 20 — Ministerstwa Zdrowia, ponieważ pozycje te dokładnie zostały omówione i wyjaśnione w przedłożeniu rządowym, zastanowię się tylko nad polityką zdrowia. Zanim jednak zajmę odpowiednie stanowisko, chciałbym podkreślić pewne osiągnięcia, które zostały dokonane w okresie dwuletniej pracy przez Ministerstwo Zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanJurek">W okresie przedwojennym ochrona zdrowia ludności wiejskiej była zupełnie zaniedbana. Klasa robotnicza miast polskich wywalczyła, sobie swoją instytucję ochrony zdrowia, którą była początkowo kasa chorych, następnie zaś ubezpieczalnia społeczna, ale dopiero rząd Polski ludowo-demokratycznej zajął się sprawą organizacji służby zdrowia na wsi. W tych nad wyraz ciężkich warunkach gospodarczych, w dobie powojennego zniszczenia mamy już do zanotowania na odcinku wiejskim szereg poważnych zdobyczy. Przede wszystkim jest należyte postawie nie walki z ostrymi chorobami zakaźnymi. Obecnie Państwo poprzez Ministerstwo Zdrowa opłaca za każdego chorego na ostrą chorobę zakaźną szpital. Chłop polski nie będzie już więcej sadzał przy stole swego dziecka chorego na dur brzuszny w obawie przed wizytą kontrolera sanitarnego, w obawie przed umieszczeniem w szpitalu, boć przecież potem z tytułu opłat szpitalnych za leczenie często egzekutor podatkowy zabierał ostatnią krowę z obory.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanJurek">W stosunku do ludności wiejskiej sytuacja na odcinku ostrych chorób zakaźnych i epidemicznych, jak dur brzuszny, czerwonka, dur plamisty, dyfteryt, szkarlatyna — została gruntownie i pozytywnie załatwiona. W niemałym stopniu jest to jedną z kardynalnych przyczyn opanowania chorób zakaźnych w dobie obecnej. Mimo fantastycznych zniszczeń, niespotykanych w dziejach ludzkości, mimo ruchów migracyjnych nie doszło w Polsce do rozwoju wielkich epidemii, a obecnie ilość ostrych chorób zakaźnych nie przekracza ilości z okresu przedwojennego. Na marginesie zaznaczę, że epidemie zostały zwalczone mniejszymi zasobami zarówno personalnymi, jak finansowymi, gospodarczymi i komunikacyjnymi, aniżeli to miało miejsce w okresie zwalczania epidemii po pierwszej wojnie światowej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JanJurek">Drugie bardzo ważne zagadnienie to jest pokrycie kraju siecią ośrodków zdrowia, Obecnie jest ich dwa razy więcej, aniżeli było przed wojną, a specjalnie przy obsłudze ludności wiejskiej jest 10 razy więcej ośrodków zdrowia, aniżeli było w okresie przed wrześniowym. W przerachowaniu na ilość ludności możemy śmiało powiedzieć, że obecnie ludność otrzymuje o wiele więcej świadczeń zdrowia, aniżeli otrzymywała w latach przed 1938 r.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JanJurek">Ośrodki zdrowia poza ogólnym lecznictwem ambulatoryjnym mają za zadanie zwalczanie chorób społecznych — gruźlicy, chorób wenerycznych, oraz ochronę zdrowia dziecka szkolnego, niemowlęcia i matki. To jest minimalny zakres pracy lekarskiej ośrodka zdrowia. I tutaj możemy się poszczycić niemałymi sukcesami, a mianowicie, że Państwo poprzez Ministerstwo Zdrowia może już leczyć wszystkich chorych na choroby weneryczne. Mamy obecnie pod dostatkiem leków przeciwwenerycznych krajowych względnie importowych oraz odpowiednią sieć poradni przeciwwenerycznych w ośrodkach zdrowia. Mamy dwa razy więcej łóżek szpitalnych dla chorych wenerycznie, aniżeli to miało miejsce przed wojną. W szpitalach chorzy leczeni przymusowo są z reguły leczeni bezpłatnie, zaś w poradniach płaci tylko ten, kto sam zadeklaruje opłatę w miarę swoich możliwości.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JanJurek">Poradnie dzieci szkolnych usiłują poza pielęgniarstwem i higieną objąć coraz szersze masy szkół powszechnych wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JanJurek">Poradnie matki i dziecka zajmują się matką ciężarną i dzieckiem — niemowlęciem. Sieć kuchni mlecznych związanych z tymi ośrodkami służy wielkiemu zadaniu zwalczania chorób, wynikających z wadliwego odżywiania niemowląt, tej wielkiej przyczyny ich śmiertelności. Ośrodek zdrowia ma również swoje punkty wysunięte w postaci punktów położniczych gminnych. Obecnie mamy pod dostatkiem położnych, ażeby móc chociażby w każdej gminie osiedlić jedną położną należy też to uczynić. Przy naszej rozrodczości wypadałoby przeciętnie na jedną położną 12 porodów − Ministerstwo Zdrowia premiuje taką położną płacąc jej 3 000 zł miesięcznie jako ekwiwalent za odebranie porodów u biedoty wiejskiej. Poza tym premiuje położną od ogólnej ilości porodów.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JanJurek">Zarówno ośrodek zdrowia jak i punkt położniczy są instytucjami samorządowymi. Ich organizacja nie może być tylko dziełem państwa, musi współtowarzyszyć czynnik oddolny — czynnik samorządowy.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JanJurek">Wszelkie instytucje, jak spółdzielnie zdrowia, są najczęściej organizowane przez czynniki które nie potrafię, z powodów politycznych względnie nieznajomości zagadnienia zmieścić się w ramach samorządu.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JanJurek">Pani Posłanka Chorążyna uważa wiejskie spółdzielnie zdrowia za najlepszą formę organizacyjną służby zdrowia. Mój klub i ja — nie tylko ja jako społecznik, ale nawet jako lekarz — uważamy tę formę za najgorszą, a w dobie ogólnego powojennego zubożenia, a więc i zubożenia wsi — za pewien anachronizm nie stosowany już przez żadne postępowe kraje. Owszem ta idea mogłaby być dobra, tak na skutki i wyniki jej działania trzebaby czekać dziesiątki lat. Nawet ubezpieczalnia ze swoim potężnym aparatem i zasobami materialnymi nie zdała egzaminu, a cóż możnaby żądać od chudego tworu, zdanego na siebie, opartego na dobrowolnych udziałach gromady, czekającego na centralny ośrodek dyspozycyjny, bez którego nie można sobie wyobrazić spółdzielczości. Spółdzielnie takie na początku nie dałyby chłopu nic poza pierwszą pomocą, a cały ciężar utrzymania spoczywałby na jego barkach. My zaś chcemy dać ludowi wiejskiemu pełna ochronę leczniczą: szpitale, uzdrowiska, sanatoria i chcemy, aby ciężar utrzymania organizacji służby zdrowia spoczywał na wszystkich obywatelach, wiejskie spółdzielnie zdrowia dałyby chłopu jeszcze mniej, niż dają dzisiejsze ośrodki. Pani Posłanko, nie wiem, czy świadomie, oddałaby Pani ludności wiejskiej niedźwiedzią przysługę. Wszystkie kraje postępowe i my również dążymy do centralizacji i unifikacji służby zdrowia, do łatwiejszego a nie trudniejszego gospodarowania, do organizacji planowej i w tym wypadku opartej na podstawach naukowych. Pani chciałaby dać chłopu, jeśli chodzi o opiekę leczniczą, tyle, ile mu dziś daję mały sklep spółdzielni na wsi, a my chcemy mu dać to, co dają poza tym marnym towarem wielkie domy handlowe i bazary w mieście.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JanJurek">Stronnictwo Ludowe docenia nasz wielki dorobek dla wsi polskiej już w obecnym etapie na odcinku służby zdrowia. Obraz tego odcieka byłby niepełny, gdybyśmy pominęli sprawę ruchomych ambulansów dentystycznych, wędrujących po całym obszarze wiejskim w Rzeczypospolitej Polskiej a niosących bezpłatną pomoc dentystyczną wszystkim dzieciom szkolnym na wsi. Te osiągnięcia uzyskano dzięki znajomości zagadnień wiejskich przez byłe kierownictwo danego resortu. Nie znaczy to bynajmniej, że ten ogólny dorobek zadowala nas już, że nie widzimy wielkich braków i wielkiej pracy, jaka nas czeka. Tutaj przede wszystkim musimy się zwrócić do Rządu, aby tak samo, jak prowadził planową sieć swoich instytucji służby zdrowia, planowo je zaopatruje w sprzęt i leki, planowo zajął się zagadnieniem rozmieszczenia personelu służby zdrowia. Nie chcemy i nie dążymy do mechanicznego — na sposób sanacyjny — rozwiązania tego zagadnienia. Chcemy dać równocześnie możliwość szans pięcia się wzwyż drogą pracy temu personelowi.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JanJurek">Następne zagadnienie to jest sprawa odpowiednich budżetów zdrowia związków samorządu terytorialnego. Pominięcie kwot na służbę zdrowia w tych budżetach rujnuje gospodarkę takich instytucji jak szpitale powiatowe i wojewódzkie, utrudniając w ten sposób leczenie szpitalne biedocie wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JanJurek">Dalsza sprawa łączyć się już będzie ze wzmiankowanym zagadnieniem rozmieszczenia personelu służby zdrowia. Jest to sprawa specjalnego uposażenia pracowników służby zdrowia, zatrudnionych na odcinku wiejskim. Przede wszystkim należy dać im minimum egzystencji, a poza tym wprowadzić specjalny dodatek w miejscowościach bardziej oddalonych od centrów kulturalnych. Nie może być tak, że jest wielki brak lekarzy na ziemiach odzyskanych, a obserwuje się niejednokrotnie, że gdy taki lekarz przybędzie na te ziemie, rok musi czekać na mieszkanie. Sam obserwowałam taki wypadek, że dyrektor browaru zajmował 5-pokojowe mieszkanie, a lekarz z trojgiem dzieci na ziemiach odzyskanych czekał rok na mieszkanie i nic miał gdzie pracować.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JanJurek">Cieszy nas bardzo współpraca organizacji ludowych, Stronnictwa Ludowego, Samopomocy Chłopskiej z Ministerstwem Zdrowia, współpraca, która w roku 1946 dała 3.000 przodowników i przodownic zdrowia, tych doskonałych propagatorów higieny i ochrony zdrowia na wsi. Chcemy, aby z każdym miesiącem, z każdym rokiem ilość tych propagatorów zwiększała się, w ten sposób również i kultura zdrowotna wsi polskiej na pewno znacznie się podniesie. Chcemy widzieć również chłopa w sanatoriach, uzdrowiskach i wczasach, bo do tego czasu myśmy go tam nie widzieli.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JanJurek">Zdajemy sobie sprawę, że obecnie istniejąca sieć ośrodków zdrowia jest ilościowo niewystarczająca. Nie znaczy to, abyśmy mieli zarzucić tę ideę, musimy ją tylko wzmacniać i doskonalić. Droga do tego prowadzi nie przez rozproszenie wysiłków i tworzenie na jednym terenie małych cherlawych jednostek, a przez skupienie ich właśnie na podstawach instytucji terytorialnych, jakimi są ośrodki zdrowia i szpitale. Osiągnięcie tego celu będzie możliwe wtedy, kiedy Ministerstwo Zdrowia stanie się prawdziwym kierownikiem całej służby zdrowia w kraju, kiedy ono jako jedyny ośrodek dyspozycyjny będzie decydowało o planowym zaopatrzeniu, organizacji, przeznaczeniu instytucji zdrowia w kraju. Tutaj musimy stwierdzić znaczną słabość obecnego Ministerstwa Zdrowia. Uważam, że jednotorowość służby zdrowia powinna być pierwszym i zasadniczym postulatem w służbie zdrowia w kraju, jeżeli nie chcemy przez rozproszkowanie marnować tak skąpych zasobów, jakie posiadamy w chwili obecnej. Ta jednotorowa unifikacja — scentralizowana narodowa powszechna służba zdrowia sprawniej i prędzej może rozwiązać najważniejsze problemy, które we zostały jeszcze załatwione, jak np.:</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JanJurek">1) polityka ludnościowa, populacyjna,</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JanJurek">2) eugenika, owego, szpitalnego, sanatoryjnego, uzdrowiskowego itp. całej ludności kraju, a więc i ludności wiejskiej; zagadnienie upaństwowienia względnie uspołecznienia przemysłu farmaceutycznego i aptekarskiego; zapewnienie jeszcze większej opieki nad watką i dzieckiem, nad wychowaniem fizycznym itp.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JanJurek">W swoim expose p. Premier wyraził głęboka troskę o zdrowie narodu. Główny sprawozdawca, poseł Wyrzykowski powiedział, że wiele pozycji w budżecie świadczy o wielkiej trosce o człowieka. I niewątpliwie tak jest, gdy się porówna 2% ogólnego budżetu na zdrowie z okresu przedwojennego przy większej liczbie ludności, przy pozycji gospodarczej lepszej, a więc przy większych wszechstronnych możliwościach, wobec obecnie preliminowanych 4,5% ogólnej sumy budżetu na Ministerstwo Zdrowia — obok analogicznych sum w innych częściach budżetu. Dobrze jest, że jest dobra wola i zrozumienie zagadnienia zdrowia narodu, które we wszystkich cywilizowanych krajach po wojnie stoi na pierwszym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#JanJurek">Gdy mówimy o zdrowiu człowieka i narodu, nie mogę przejść obojętnie obok cyfry 26 515 milionów zł w dziale przychodu Monopolu Spirytusowego. Suma to dla Skarbu ponętna i nie powstała za obecnego Rządu. Należy starać się tę pozycję zamienić na inne zdrowsze pozycje bezpośrednich dodatków. Gdy zapowiadamy jeszcze zwiększenie produkcji i konsumencji tak spirytusu jak i tytoniu w latach przyszłych zgodnie z 3-letnim planem, winniśmy nastawiać się na eksport. Jest w tej pożycia zysk pozorny. Jest to zysk pyrrusowy. Gdy przeanalizować to zagadniecie szczegółowo, widzi się, że obniżenie ogólne odporności społeczeństwa, deprawacja fizyczna i moralna, wiele nieszczęść, katastrof, rozbitych lokomotyw i samochodów psychoz i spaczeń, przestępstw i nadużyć, kalectw i śmierci — to skutki nadużycia alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#JanJurek">Skarb Państwa nie poniósłby żadnych strat, gdyby ten wpływ był notowany z konsumpcji większej ilości cukru, owoców a względnie nawet wina, miodu czy piwa.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#JanJurek">Nie mogę zrozumieć walki z alkoholizmem, gdy jednocześnie wydaje się poważne sumy na propagandę np. o atutach „Perły”, gdy z jednej strony powołuje się radę do walki z alkoholizmem, a z drugiej strony utrzymuje się monopol spirytusowy. Z wielką radością należy powitać podniesienie ceny za wódkę o 50%. Osobiście uważam, że możnaby ją podnieść nawet o 100% z wyjątkiem alkoholu na cele lecznicze i przemysłowe, co również poparte jest opinią Komisji Zdrowia. Jeśli chcą pić, to niech piją spekulanci, ale niech drogo za to płacą.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Ludowego.)</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#JanJurek">Wskazane byłoby również obniżyć procentowość wódki dla celów konsumcyjnych do 30%, jak to uczyniła np. Szwecja, a poza tym zakazać spożywania wódki wszystkim pracownikom w czasie służby, a zwłaszcza kierowcom pojazdów mechanicznych, i ściśle przestrzegać wydanych poprzednio zarządzeń w stosunku do młodzieży. Niektórzy obawiają się podniesienia ceny na alkohol z obawy o zwiększenie produkcji samogonu. Jest w tym pewna racja, ale ja uważam, że nie powinniśmy się obawiać tego. Tak, jak potrafiliśmy ujarzmić dywersantów, jak potrafimy zakazać nielegalnego posiadania broni, tak samo możemy zwalczyć i tę dywersję gospodarczą, świadomą czy nieświadomą. Produkcja spirytusu może być zwiększona, ale do słowa „produkcja” należy dodać „eksport”.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#JanJurek">Szwecja do walki z biologicznym upadkiem narodu i z wyludnieniem przystąpiła przez walkę z alkoholizmem, jako czynnikiem niszczącym w dalszym etapie płodność, zwiększającym zapadalność i umieralność na gruźlicę, syfilis i inne choroby. Zwalczenie tej plagi ułatwiło Szwecji walkę z chorobami społecznymi, podnosząc jednocześnie zagadnienie wychowania społecznego do znaczenia ogólnonarodowego i zmniejszając śmiertelność.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#JanJurek">Co się tyczy chorób społecznych, np. gruźlicy, to również jeszcze nie widać dobrze zorganizowanej i sprecyzowanej akcji. To samo odnosi się do chorób wenerycznych i prostytucji. Rząd ma odpowiednią ustawę z dnia 16 kwietnia 1946 r. i z 1947 r. Chodzi tylko o przestrzeganie należytego jej wykonania. Ustawa bowiem od uchwalenia do wykonania w wielu wypadkach bardzo się imienia, co odnosi się również do wielkiej plagi społecznej w tak ważnym okresie ubytku ludnościowego, a mianowicie poronień kryminalnych.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#JanJurek">Czy warto troszczyć się o zdrowie i czy trzeba dbać o odpowiednio wysoki budżet Ministerstwa Zdrowia? Dla zorientowania Wysokiej Izby podam kilka liczb które poza znaczeniem gospodarczym i biologicznym mają i znaczenie nawet polityczne.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#JanJurek">W roku 1928 przepijano u nas więcej, niż wynosił budżet Ministerstwa Oświaty, i tyle, ile wynosiła wartość 16 portów gdyńskich, a dziś zda je się jeszcze więcej.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#JanJurek">Jak wykazują obliczenia, mamy około 3 miliony chorych na gruźlicę. Z tego powodu Państwo ponosi rocznie około 10 miliardów złotych strat, a około 5 miliardów złotych strat ponosi z powodu chorób wenerycznych, ponieważ liczba takich chorób dochodzi do 1,5 miliona.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#JanJurek">Przyrost naturalny spad! u nas z 18 do 10. Jak będzie dalej, jeśli nie zlikwidujemy poronień kryminalnych — niewiadomo.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#JanJurek">Od roku 1936 Francja z tego powodu traciła rocznie od 400 do 600 tysięcy dzieci, a Niemcom, które zlikwidowały te plagę społeczną, tyle przybywało. Rosja, która posiada największy przyrost naturalny. również ostro zlikwidowała tę plagę, U nas pod tym względem jest źle, dlatego też wniesiemy wkrótce wniosek o nowelizację odpowiedniej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#JanJurek">Jeżeli chodzi o opiekę społeczną, to rozmaite pozycje budżetu potwierdzają troskę Rządu w tym zakresie. Należy jak najrychlej przystąpić do obmyślenia sposobów zlikwidowania żebractwa i złodziejstwa, tak kompromitujących nas w oczach innych narodów, a nie dających żadnych powodów do ich tolerowania. Plagi te sprawiają nieraz błędne wrażenie, jakby nie było żadnej opieki nad obywatelem.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#JanJurek">Te uwagi i postulaty, które wypowiedziałem przed chwilą, nie rozwiążą jeszcze całości zagadnienia, ale uważać je należy jako konieczne i realizować je trzeba jak najszybciej. Nie miałbym jednak czystego sumienia jako przedstawiciel wsi, gdybym twierdził, że więcej niczego nie pragniemy, i więcej nie maimy do zrobienia. Zdajemy sobie sprawę, że w obecnej sytuacji gospodarczej na tym chwilowo musimy poprzestać, ale przy podniesieniu ogólnego poziomu gospodarczego będziemy żądać my, przedstawiciele ruchu ludowego, wprowadzenia narodowej powszechnej i bezpłatnej służby zdrowia opartej na budżecie państwowym, służby zdrowia, kierowanej przez jeden ośrodek dyspozycyjny jakim jest Ministerstwo Zdrowia. Lud wiejski jako największa grupa narodu do tego czasu pod względem służby zdrowia i opieki leczniczej był najbardziej upośledzony i pokrzywdzony. Na ten rezerwat biologiczny trzeba zwrócić jak najbaczniejszą uwagę.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#JanJurek">Ustanawiając kolejność poszczególnych zagadnień poprzedni mówcy nic postawili zagadnienia zdrowia narodu na czołowym miejscu, a nawet mało go dotykali. Obserwacja, trafne rozumowanie i samo życie wysuwa to zagadnienie na czoło wszystkich zagadnień, bo zdrowie to największy skarb, od którego zależy następnie wszystko.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#JanJurek">Jak widać z deklaracji poszczególnych przedstawicieli partii, prze jawna się mało zainteresowania sprawą zdrowia. Jedynie Wicemarszałek Barcikowski trafnie, choć pobieżnie, ocenił sytuację zdrowotną ludności wiejskiej. Ja jednak nie uważam za słuszne, aby tę sytuację można było poprawić pielęgniarkami w sensie zastąpienia lekarzy. Owszem może to dać rezultaty w pewnej mierze, jeżeli chodzi o sprawy sanitarne i higienę oraz pierwszą pomoc, ale nie całkowite lecznictwo. Obecnie mamy około 7.000 lekarzy, lecz rozprowadzenie ich jest takie, że gdy w niektórych miastach jeden lekarz wypada nawet na 700 osób, to na wsi jeden lekarz wypada na 20 tysięcy łudzi. Zaznaczam, że nie jest to winą Ministerstwa Zdrowia. Zagadnienie to dokładnie już analizowano. Doszło się do wniosku, że przy obecnej organizacji służby zdrowia nie da się tego zagadnienia rozwiązać. Prawidłowe rozprowadzenie lekarzy przy nowej jednolitej organizacji dałoby jednego lekarza na około 3.500 osób, wówczas, gdy w jednym ośrodku — szpitalu, sanatorium czy uzdrowisku będzie się leczył każdy bez względu na przynależność społeczną, zawodową itp.: urzędnik, milicjant, chłop czy robotnik.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#JanJurek">Sumy potrzebne, które powstałyby z opodatkowania proporcjonalnego wszystkich obywateli, a jakie mogłyby wystarczyć do utrzymania jednolitej służby zdrowia, równałyby się sumie około 25 miliardów złotych. Na jednego obywatela ciężar utrzymania wynosiłby 1.000 zł rocznie, przy proporcjonalnym rozłożeniu dla jednych byłby on większy, dla drugich mniejszy. Nawet przy dzisiejszych ciężkich warunkach jest możliwość realizacji tego. Obecne wydatki na służbę zdrowia we wszystkich resortach wynoszą około 16 miliardów, co jednak nie obejmuje wsi w wielu pozycjach. Przy budżecie 25 miliardów zapewnionoby całkowicie, sprawiedliwie i równomiernie opiekę leczniczą całej ludności, mając możność w każdej chwili utrzymać w szpitalach. sanatoriach czy uzdrowiskach ¼ część całej ludności przez około 15 osobo-dni w roku.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#JanJurek">Gdy wprowadzamy powszechną narodową oświatę i służbę zdrowia, nie będzie wówczas takich zatruć, jak to miało miejsce np. w Koluszkach, i nie będziemy czytali w prasie, że ludzie ukąszeni przez psa wściekłego i zagrożeni czekają na opiekę około 2 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#JanJurek">Wierząc w dobrą wolę Rządu, która przejawia się w formie zaprojektowanego budżetu ze zwiększeniem późniejszym o 309 milionów złotych w części 20, dotyczącej zdrowia, Stronnictwo Ludowe głosować będzie za budżetem i dołoży wszelkich starań i pomocy w przyszłych pracach Rządu nad poprawieniem zdrowia ludności, z uwzględnieniem ludności wiejskiej, przez zrealizowanie planu nowej organizacji służby zdrowia. Taką formę organizacji przyjął już nasz kongres w 1946 roku.</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Jodłowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzyJodłowski">Wysoka Izbo! Spośród szeregu doniosłych zagadnień problematyki naszego życia państwowego, które znajdują swoje odbicie w budżecie i które poruszone zostały w expose Prezesa Rady Ministrów, jednym z najdonioślejszych jest niewątpliwie zagadnienie wymiaru sprawiedliwości. Od tego, jak kształtuje się w Państwie wymiar sprawiedliwości, zależy w najsilniejszej mierze realizacja praworządności w Państwie. Dlatego Stronnictwo Demokratyczne, które mam zaszczyt reprezentować, traktuje resort Ministerstwa Sprawiedliwości, najściślej i najbezpośredniej związany z realizacją praworządności, jako resort pierwszoplanowy. Zagadnienia wymiaru sprawiedliwości i sądownictwa były niejednokrotnie poruszane z tej trybuny, zawsze jednak dotąd w sposób fragmentaryczny. Chciałbym — doceniając i podkreślając znaczenie ogólno-państwowe tego resortu — podjąć próbę syntetycznego i zwięzłego omówienia problemów resortu sprawiedliwości i w związku z budżetem tego Ministerstwa oraz wypowiedziami ob. Premiera określić stanowisko naszego stronnictwa wobec tych problemów.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JerzyJodłowski">Kiedy rozpatruje się budżet Ministerstwa Sprawiedliwości, trzeba mieć na uwadze, że idzie tu o budżet jednego z tych resortów, które na wyznaczonym sobie odcinku zadań państwowych poszczycić się mogą najznaczniejszymi osiągnięciami. Osiągnięcia te są tym cenniejsze i tym bardziej godne podkreślenia, iż uzyskane zostały w warunkach dalekich od doskonałości i pomimo znacznych braków w środkach materialnych, w jakie wyposażone zostało Ministerstwo Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JerzyJodłowski">Jeśli się zważy, że budżet Ministerstwa Sprawiedliwości — po wyeliminowaniu działu więziennictwa wynosił przed wojną 3% ogólnego budżetu, w budżecie na rok 1946 wynosił 1,64%, a w budżecie na rok bieżący — jak podał to referent budżetu na Komisji Skarbowo-Budżetowej — zaledwie 0,94%, to cyfry te wykazują niepokojący spadek udziału Ministerstwa Sprawiedliwości w ogólnym budżecie Państwa, Dla porównania przytoczyć można, iż w Czechosłowacji udział resortu sprawiedliwości — również po wyeliminowaniu więziennictwa — w budżecie państwowym wyraża się cyfrą 2,37%. Nie chcemy, rzecz prosta, tych cyfr traktować jako refleksu stosunku do resortu wymiaru sprawiedliwości. Wyrażamy jednak przekonanie, że w budżecie na rok następny resort ten powinien doczekać się wydatnego zwiększenia funduszów przeznaczonych na utrzymanie wymiaru sprawiedliwości i wyrażamy nadzieję, iż dalsze budżety Ministerstwa Sprawiedliwości cechować będzie już tendencja nie degresji, lecz zwyżki sum budżetowych. Jest to tym hardziej uzasadnione, iż spośród resortów niegospodarczych resort sprawiedliwości jest stosunkowo najbardziej samowystarczalny. Wydatki Ministerstwa Sprawiedliwości w preliminarzu budżetowym na roli bieżący znajdują w 41% pokrycie w dochodach, jakie w resorcie tym są preliminowane, podczas gdy dla porównania wydatki Ministerstwa Administracji znajdują pokrycie tylko w 10%, a Ministerstwa Kultury i Sztuki poniżej 1%.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JerzyJodłowski">Na czoło osiągnięć Ministerstwa Sprawiedliwości wysuwa się dokonane w półtorarocznym ofiarnym wysiłku dzieło unifikacji prawa cywilnego. Nie tu czas i pora po temu, by obszerniej omawiać znaczenie przeprowadzonej unifikacji prawa. Poświęcono jej już wielokrotnie słowa właściwej i najwyższej oceny. Wystarczy stwierdzić krótko, że dzięki temu ofiarne mu wysiłkowi zespołu prawników Ministerstwa Sprawiedliwości i grona współpracujących z nimi przedstawicieli nauki prawa padły ostatecznie bariery różnic dzielnicowych między obywatelami Państwa Polskiego, stworzone zostały warunki dla naszej wewnętrznej suwerenności państwowej. Uzyskaliśmy prawo, które najbardziej odpowiada treści naszych stosunków życiowych i zapewnia obronę interesów ustroju demokratycznego, gruntując demokrację społeczna w narodzie polskim. I to jest wielka zasługa, która stała się trwałym kapitałem dorobku Ministerstwa Sprawiedliwości i demokratycznego prawnictwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JerzyJodłowski">Dalszym naturalnym ciągiem unifikacji prawa cywilnego stanie się jego kodyfikacja. Doceniając jej potrzebę głosowaliśmy na Komisji Skarbowo-Budżetowej za podwyższeniem budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości o sumę miliona złotych z przeznaczeniem na cele kodyfikacji. W szczególności traktujemy jako ważne i pilne zadanie, stojące przed Ministerstwem Sprawiedliwości wespół z Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej, kodyfikację prawa pracy, które w chwili obecnej jest może najbardziej chaotyczną i nieuporządkowana dziedziną ustawodawstwa w Polsce. Sądzimy, iż w Polsce ludowej, w Polsce świata pracy prawo pracy doczeka się jak najrychlej uporządkowania i właściwego ujęcia, zgodnie z rezolucja uchwaloną jednomyślnie na nasz wniosek przez Komisję Prawniczą i Regulaminową. Kodyfikacji wymaga też i prawo karne z uwagi na szereg nowych doniosłych ustaw i dekretów o charakterze karnym.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#JerzyJodłowski">Niewątpliwie najistotniejszym i wysuwającym się dziś na czoło problematyki wymiaru sprawiedliwości zagadnieniem jest sprawa unifikacji sądownictwa. Zasada przejęcia przez sądownictwo powszechne całego wymiaru sprawiedliwości jest przesądzona przez art. 25 „Małej Konstytucji”. Zagadnienie sprowadza się do możliwości i sposobu realizacji tej zasady, do stworzenia warunków dla przejęcia przez sądownictwo powszechne całego wymiaru sprawiedliwości. Nie tak dawno zgłaszany był w tej Izbie wniosek nagły PSL o niezwłoczne przekazanie całego sadownictwa karnego nad ludnością cywilną sądom powszechnym. Podobnej treści wniosek zgłoszony był przez przedstawiciela innego klubu poselskiego na Komisji Skarbowo-Budżetowej. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak wydaje się to tym, którzy zgłaszając tego rodzaju wnioski wyobrażają sobie, iż przejęcie całego wymiaru sprawiedliwości przez sądy powszechne może nastąpić mechanicznie z dnia na dzień.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#JerzyJodłowski">Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i wymaga zajęcia zasadniczego stanowiska. Stronnictwo Demokratyczne niejednokrotnie dawało wyraz przekonaniu, iż wymiar sprawiedliwości w Polsce powinien być powszechny i jednolity. Już kongres naszej partii w lipcu 1946 r. powziął między innymi rezolucję, wypowiadającą się za ujednoliceniem systemu ustroju sądownictwa w Polsce przez zniesienie różnych postaci sądownictwa i specjalnych instytucji wymiaru sprawiedliwości, zdajemy sobie jednak sprawę, iż unifikacja wymiaru sprawiedliwości, słuszna jako zasada naczelna, nie może nastąpić w sposób mechaniczny, drogą, przekazania całego wymiaru sprawiedliwości sądownictwu powszechnemu przy jego obecnej aktualnej strukturze ustroju i obliczu oraz proceduralnych środkach działania. Ci którzy upraszczają zagadnienie i wołają jedynie wielkim głosem o niezwłoczną unifikację sądownictwa, nie widzą, a może nie chcą widzieć przyczyn, które sprawiły, iż obok sądów powszechnych istnieją inne formy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Nie jest rzeczą przypadku, iż ustawodawca nasz zmuszony był przekazać poważny i istotny zakres represji karnej sądom wojskowym, sądom specjalnym, sądom kolejowym czy też Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami, Istniały niewątpliwie obiektywnie przyczyny, które usprawiedliwiały wprowadzenie specjalnych form wymiaru sprawiedliwości obok sądownictwa powszechnego i trzeba uczciwie rozważyć, czy i w jakim stopniu przyczyny te zanikły.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#JerzyJodłowski">Chciałbym być dobrze zrozumianym. Nie jesteśmy ani zwolennikami utrzymywania sądownictwa wojskowego nad ludnością cywilną. ani entuzjastami Komisji Specjalnej. Ale uważamy, że likwidacja tych specjalnych form wymiaru sprawiedliwości wymaga usunięcia przyczyn, które je uzasadniały, wymaga stworzenia warunków do tego, by sądownictwo powszechne mogło przejąć całkowity wymiar sprawiedliwości. Im prędzej te warunki zostaną stworzone, tym prędzej będzie możną przeprowadzić unifikację sądownictwa.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#JerzyJodłowski">Czy można bowiem dzisiaj mówić o tym, iż sądownictwo powszechne posiada już warunki na przejęcie całego wymiaru sprawiedliwości i czy przejąwszy już dzisiaj ten wymiar całkowicie, spełni te zadania, jakie staną przed nim w związku z umacnianiem i obroną naszego ustroju państwowego, politycznego i gospodarczego? Czy daję gwarancję tego dzisiejszy ustrój, sądów i prokuratury, procedura obecnie obowiązująca, wreszcie postawa aparatu. sądowego i prokuratorskiego? Wydaje mi się, iż pozytywna odpowiedź byłaby tutaj jeszcze mocno przedwczesna. I dlatego stoimy na stanowisku, iż realizacja zasady unifikacji sądownictwa jest uwarunkowana dwiema przestankami, które muszą ją poprzedzać. Dwa te warunki, to:</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#JerzyJodłowski">1) reforma ustroju sądów i prokuratury oraz reforma procedury sądowej zarówno karnej, jak cywilnej i,</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#JerzyJodłowski">2) demokratyzacja aparatu wymiaru sprawiedliwości i jego pełne włączenie się do nowej rzeczywistości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#JerzyJodłowski">Z zadowoleniem przyjęliśmy do wiadomości z ust ob. Premiera zapowiedź, iż Rząd przygotowuje reformę ustroju sądownictwa dla dostosowania przestarzałych form ustrojowych i proceduralnych do nowych warunków „budowy naszego typu państwowego na zasadach uspołecznionej i planowej gospodarki”. Nie wdając się w szczegóły sądzimy, iż reforma ta powinna iść przede wszystkim w kierunku wydatnego przyśpieszenia wymiaru sprawiedliwości zarówno w dziedzinie represji karnej jak i spraw cywilnych, co wymaga skrócenia toku instancji sądowych oraz odpowiedniej przebudowy procedury. Dalej powinna iść w kierunku zapewnienia całemu społeczeństwu równej opieki prawnej. Dziś opieka prawa nad znaczną większością narodu, a w szczególności nad sferami robotniczymi i chłopskimi, sprawowana jest przez sądy grodzkie, obsadzone na prowincji przez młodych niedoświadczonych sędziów, orzekających jednoosobowo, podczas gdy warstwy silniejsze ekonomicznie korzystają niewątpliwie z lepszej i pewniejszej ochrony prawnej. Zrównanie sądów pierwszej instancji przez zniesienie sądów grodzkich i poszerzenie sieci sądów okręgowych — to drugi kierunek, po którym iść powinna projektowana przez Rząd reforma sądownictwa. Całkowite zabezpieczenie wykrycia prawdy materialnej, zarówno w postępowaniu karnym, jak i cywilnym i wyposażenie sądu w odpowiednie środki, gwarantujące możliwość wykrycia prawdy materialnej — to trzeci postulat, jaki postawić należy w związku z zapowiedzianą reformą.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#JerzyJodłowski">Poddajemy też pod rozwagę Rządu zagadnienie wyodrębnienia prokuratury z Ministerstwa Sprawiedliwości, ujednolicenia jej ustroju jako organu ponadresortowego, podporządkowanego Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozszerzenia uprawnień prokuratury zarówno w dziedzinie ścigania i zapobiegania przestępczości jak i badania i zaskarżania legalności aktów władzy administracyjnej. Reforma taka wzmocni ochronę interesu publicznego, ugruntuje praworządność, ujednolici politykę karną, uczyni realnym nadzór nad upaństwowionym i uspołecznionym sektorem gospodarki narodowej, stworzy rzeczywisty czynnik kontroli nad planową gospodarką.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#JerzyJodłowski">Reforma ustroju sądownictwa i procedury — to, jak powiedziałem, pierwsza przesłanka do unifikacji sądownictwa. Druga przesłanka — to demokratyzacja aparatu sądowego, również podkreślona w expose ob. Premiera. Wymiar sprawiedliwości w Polsce powojennej oparty został o kadry sądownictwa i prokuratury przedwojennej, oparty został na aparacie i personelu zmontowanym i powołanym zasadniczo przez rząd sanacyjny. Czy można się dziwić, że przy całkowitym uznaniu dla oblicza moralnego polskiego sądownictwa, demokracja ludowa nie mogła jednak z pełnym zaufaniem odnieść się do tęgo sądownictwa i prokuratury pod względem politycznym, nie mogła powierzyć mu wymiaru sprawiedliwości w zakresie ochrony podstaw ustrojowych nowego demokratycznego państwa. Trzeba przyznać otwarcie, iż byłoby sprzeczne z logiką historii, aby oskarżanie i wyrokowanie w stosunku do wrogów demokracji ludowej spoczywało w tych samych dłoniach, które w okresie przedwrześniowym kierowały represją karną przeciwko ruchowi robotniczemu i chłopskiemu, przeciwko działaczom socjalistycznym i demokratycznym. Demokracja ludowa w Polsce nie zastosowała wobec tej części aparatu sądowo-prokuratorskiego, który zaangażowany był w okresie sanacji w walkę z ruchem ludowo-demokratycznym, żadnego odwetu. Przeciwnie, i tę część aparatu sądowo-prokuratorskiego dopuściła do współpracy w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości, dając wszystkim sądownikom równy start i możliwość pracy dla Państwa. Ale trudno byłe wymagać, przy najbardziej liberalnym podejściu, aby wymiar sprawiedliwości w sprawach politycznych lub wymagających szybkiej represji karnej przeciwko szkolnictwu gospodarczemu, oddany był dawnemu aparatowi sądów i prokuratury. Na ogół sądownictwo nasze, nie zawiodło zaufania, udzielonego mu przez obóz demokracji ludowej, ale zdarzają się wyjątki które uzasadniają, iż bezkrytyczne oddanie całości wymiaru sprawiedliwości w ręce dawnego, przez sanacyjne rządy powołanego zespołu sądowo-prokuratorskiego nie byłoby uzasadnione. Czy mógłby na przykład wyrokować w procesie o zajścia kieleckie taki sędzia, który w procesach przeciwko osobom, oskarżonym o wydawanie Żydów w ręce gestapo w okresie okupacji, wydaje wyroki uniewinniające? Czy mógłby sądzić sprawę szpiegowską ten sędzia okręgu krakowskiego, który w r. 1946 przechowywał materiały obcego wywiadu? Albo sprawy przeciwko organizacjom podziemnym ci sędziowie okręgu radomskiego, katowickiego i innych, którzy sami należeli do organizacji nielegalnych? Jest zapewne na razie tajemnicą Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Bezpieczeństwa, jaka liczba sędziów i prokuratorów ujawniła się w czasie amnestii.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#JerzyJodłowski">Wiceminister Sprawiedliwości Chajn w ogłoszonym ostatnio na łamach „Demokratycznego Przeglądu Prawniczego” artykule taką stawia diagnozę co do oblicza ideowego naszego sądownictwa: 70% sędziów i prokuratorów uważa się za apolitycznych, 15% jest pozytywnie nastawionych do polskiej rzeczywistości i bierze udział w życiu politycznym w szeregach partii demokratycznych, a 15% tkwi we wrogiej negacji, zasilając szeregi organizacji nielegalnych. Jasną jest rzeczą, że warunki do przekazania sądownictwu powszechnemu całego wymiaru sprawiedliwości zaistnieją wówczas, gdy te ostatnie 15% zniknie całkowicie, a liczba 70% sądowników biernych wobec nurtu polskiej rzeczywistości zmaleje do minimum. Inaczej mówiąc, gdy nastąpi proces rzeczywistej demokratyzacji aparatu sądownictwa i prokuratury. Dokonywujący się w Polsce przewrót w dziedzinie gospodarczej, społecznej, kulturalnej i politycznej nie może pozostać bez wpływu na rozwój myśli prawniczej oraz na podstawę prawnictwa polskiego. Sądownictwo polskie musi podążyć za ogólnym procesem demokratyzacji i porzucić swą bierną postawę. Trzeba podkreślić, iż przy przyjętym u nas systemie norm prawnych syntetycznych i ramowych w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości pozostawiony jest duży, zakres władzy sędziemu. A skoro tak jest, to sądownictwo spełni swą pozytywną rolę tylko pod warunkiem zharmonizowania swej postawy z linią, reprezentowaną przez ustawodawcę i zgodnego z nim współdziałania w dziele przebudowy życia zbiorowego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#JerzyJodłowski">Jedną z dróg, prowadzących do demokratyzacji sądownictwa, jest szkolenie nowych kadr wymiaru sprawiedliwości. Problem ten istnieje zresztą we wszystkich działach administracji państwowej. Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi również akcję szkolenia nowych kadr w trybie skróconym. Akcja ta była już niejednokrotnie przedmiotem ataków, ze strony PSL i innych czynników wrogo nastawionych do rzeczywistości polskiej. Przypomnieć należy dyskusję, jaka toczyła się na X sesji Krajowej Rady Narodowej na skutek wystąpienia przedstawiciela PSL przeciwko dekretowi z dnia 22 stycznia 1946 r. o wyjątkowym dopuszczeniu do zajmowania stanowisk sędziowskich i prokuratorskich. Padły wtedy różne argumenty, usiłujące podważyć zasady tego dekretu, a przede wszystkim wróżby co do obniżenia poziomu sądownictwa i prokuratury. Dotychczasowe wyniki akcji szkoleniowej, prowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości, nie mające zresztą charakteru akcji masowej, wskazują, iż obawy te były nieuzasadnione. Wystarczy przejrzeć głosy najwybitniejszych przedstawicieli sądownictwa na temat szkoły prawniczej Ministerstwa Sprawiedliwości, zamieszczone w „Demokratycznym Przeglądzie Prawniczym”.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#JerzyJodłowski">Obecnie przy dyskusji nad budżetem Ministerstwa Sprawiedliwości w Komisji Budżetowej przedstawiciele PSL podjęli znów atak na akcję szkoleniową Ministerstwa Sprawiedliwości. Zdajemy sobie sprawę, iż przyczyną tych ataków są momenty czysto polityczne, niechęć do nowych elementów, rekrutujących się ze sfer robotniczych i chłopskich i reprezentujących pozytywny stosunek do rzeczywistości polskiej, Co do nas, do akcji szkoleniowej, prowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości, odnosimy się w zasadzie pozytywnie. Jesteśmy stronnictwem inteligencji, ale reprezentacji inteligencji pracującej nie traktujemy jako obrony klasowości inteligenckiej. Rozumiejąc dobrze konieczność uzupełnienia szeregów inteligencji polskiej, wyszczerbionej ogromnie przez okupanta i doceniając potrzebę odświeżenia jej struktury socjalnej, Stronnictwo Demokratyczne popiera i popierać będzie wszelkie poczynania w kierunku rozszerzenia kadr inteligencji polskiej przez nowe elementy społeczne. Akcją szkoleniowa Ministerstwa Sprawiedliwości to dla nas tylko odcinek ogólnego procesu demokratyzacji inteligencji polskiej rozszerzenia jej bazy społecznej, to akcja wypływająca z tych samych tendencji, co kursy wstępne na uniwersytetach, dekret o stopniu inżynierskim itp. poczynania, zmierzające do wprowadzenia wartościowych i twórczych elementów w szeregi inteligencji polskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#JerzyJodłowski">Eksperyment, jakim było otwarcie 15 miesięcy temu szkoły prawniczej w Łodzi, okazał się udany. Pomimo jednak, że eksperyment ten daję pozytywne wyniki, że spotyka się z uznaniem wybitnych sądowników, nie uważamy, aby kroczenie tą drogą na dłuższą metę było właściwe. Eksperyment ten traktujemy jako etap przejściowy, jako środek nadzwyczajny uzasadniony szczególnymi warunkami przebudowy ustroju naszego. Utrzymywanie go na stałe nie powinno mieć miejsca, Akcja szkoleniowa nowych kadr wymiaru sprawiedliwości, prowadzona w obecnych formach, powinna ulec likwidacji, gdy spełni swą rolę doraźnego nasycenia aparatu sądowo-prokuratorskiego i gdy ogólna reforma studiów wyższych zaprowadzi na uniwersytety rzeczywiście demokratyczną młodzież, a reforma studiów prawnych przyczyni się do istotnego powiązania zawodów prawniczych z potrzebami życia, Z tym zastrzeżeniem przejściowego charakteru akcji szkoleniowej Ministerstwa Sprawiedliwości głosować będziemy o podwyższenie funduszów budżetowych na cele tej akcji.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#JerzyJodłowski">Z zadowoleniem przyjęliśmy do wiadomości zapowiedź ob. Premiera co do stopniowego przejmowania więziennictwa przez Ministerstwo Sprawiedliwości, zapoczątkowanego już przejęciem domów poprawczych. Sądzimy, iż sprawa przejęcia więziennictwa pod zarząd Ministerstwa Sprawiedliwości jest na tyle dojrzała, by została ostatecznie zrealizowana. Podzielamy pogląd ob. Premiera, iż przejęcie więziennictwa łączyć się powinno z szeroko zakrojoną reformą systemu penitencjarnego. Uważamy za konieczne, by możliwie najszybciej uruchomiona została przewidziana w „Małej Konstytucji” instancja sądowa, właściwa do orzekania o legalności aktów władzy administracyjnej. Zasada praworządności w administracji publicznej wymaga z jednej strony, by wszystkie decyzje administracyjne były oparte na podstawie prawnej, z drugiej strony zaś, by podejmowane one były z punktu widzenia interesu publicznego. Kontrola aktów administracyjnych przekazana być powinna odpowiedniej instancji sądowo-administracyjnej. Nie przesądzając w tej chwili, czy będzie to oddzielny trybunał administracyjny, czy izba administracyjna w Sądzie Najwyższym, czy też inna forma sądu administracyjnego, zgłaszajmy dezyderat jak najszybszego uruchomienia takiej instancji administracyjnej w przeświadczeniu, iż będzie to ważny krok naprzód w kierunku ugruntowania praworządności w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#JerzyJodłowski">Na zakończenie chciałbym poruszyć problem najcięższy w zakresie wymiaru sprawiedliwości — problem płac sędziów, prokuratorów i urzędników sądowych. Jeśli problem płac w odniesieniu do całego świata pracy nie jest u nas należycie rozwiązany, to zagadnienie płac w sądownictwie jest szczególnie palące. Uposażenie sądownictwa w Polsce nigdy nie stało na właściwym poziomie. W okresie 20 lat istnienia sądownictwa przedwojennego zawsze było ono niedostatecznie wyposażone i zdolniejsze jednostki opuszczały sądownictwo, przechodząc do innych zawodów. I dziś uposażenie sądownictwa przedstawia się źle, przedstawia się stosunkowo gorzej niż grup pracowników państwowych. Sędziowie i prokuratorzy nie są objęci ogólną tabelą grup uposażenia. Ta odrębność, która miała być przywilejem sędziów wobec innych grup pracowników, stała się dzisiaj swego rodzaju privilegium odiosum sądownictwa. Uposażenie sędziów i prokuratorów właśnie przez tę odrębność tabeli płac nie podąża nawet za ogólnym ruchem płac pracowniczych. Jeśli się zważy, że np. prezes sądu okręgowego pobiera z wszystkimi dodatkami 12.100 zł, sędzia okręgowy 10,000 zł, sędzia grodzki 8.350 zł, asesor 7,100 zł, a aplikant 4.200, to widzimy tu wielką dysproporcję z pracownikami innych resortów, w szczególności resortów gospodarczych. Uważamy za anomalię nie do utrzymania, aby szofer czy kancelista centralnego zarządu takiego lub innego przemysłu pobierali znacznie wyższe uposażenie niż prezes sądu okręgowego. A uwzględnić trzeba, iż położenie sędziów i prokuratorów jest o tyle gorsze od innych urzędników państwowych, iż mają oni ograniczone ustawowo możliwości zarobkowania ubocznego. Ten stan rzeczy musi ulec zmianie. Aparat wymiaru sprawiedliwości w ustroju demokratycznym musi być należycie wyposażony materialnie. Uważamy, że demokrację polską stać na wyposażenie sądownictwa w warunki uprzywilejowane, a nie tylko zrównanie z innymi działami służby państwowej.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#JerzyJodłowski">Dlatego witamy z radością zapowiedź ob. Premiera, iż Rząd dołoży starań, aby w okresie gruntowania demokratycznej praworządności zapewnić sądownictwu należyte warunki materialne. Zwracamy się z apelem do Rządu, by zapowiedź ta była jak najrychlej zrealizowana, aby jak najszybciej przeznaczone zostały odpowiednie fundusze na podwyższenie płac sędziów i prokuratorów. Wyrażamy przy tym dezyderat, aby podwyżka ta dotyczyła i urzędników sądowych, których uposażenie jest szczególnie niskie.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#JerzyJodłowski">Omówiłem najważniejsze problemy wymiaru sprawiedliwości. Sądzimy, iż należyte ich rozwiązanie jest niezbędnym warunkiem stworzenia nowoczesnego i odpowiadającego potrzebom Polski ludowej wymiaru sprawiedliwości. Od jego oblicza i struktury zależy rzeczywiste ugruntowanie praworządności w Polsce, którą traktujemy jako jeden z czynników stabilizacji, wewnętrznej i podstawowy element ustroju demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WładysławKowalski">Głos ma poseł Paszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#komentarz">(Powitany oklaskam i)</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Komentarz">Wysoka Izbo! W dniu 21 czerwca poseł Żuławski spod znaku PSL, staruszek, którego zacietrzewienie pozbawiło zdrowych zmysłów, uderzył w suwerenność Państwa Polskiego i w największe wartości odrodzonego Wojska Polskiego, tego wojska, które doprowadziło do drugiego Grunwaldu, a które w pracy pokojowej stając obok z robotnikiem i chłopem — buduje zręby nowej Polski ludowej.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#Komentarz">W dniu wczorajszym p. Mikołajczyk — żałuję bardzo, że nie jest tu obecny — przemówienie swoje rozpoczyna od nuty religijnej, staje w obronie obrazu Matki Boskiej, używa słowa „świętokradztwo”. Spod znaku masonów emigracji londyńskiej do nuty religijnej — zawoła to droga.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Poseł Bryja: Pan tam też był przecież.)</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#Komentarz">Na tle obu tych przemówień postawmy pytanie, jakie pozytywy na. odcinku przemysłowym, rolnym czy politycznym wniosło PSL w budowę kraju, do której to budowy stanęli wszyscy, z wyjątkiem PSL.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#Komentarz">Po zakończonej wojnie z Niemcami w okresie pracy pokojowej reakcja, nie bez udziału PSL, powołuje do życia swoje wojsko — bandy leśne. PSL wiąże się z szumowinami sanacji i reakcją, wiąże się z obcym wywiadem, Powiatowe zarządy PSL (Suwałki, Augustów) stają na czele tego wojska. Do objęcia władzy przygotowani są leśni wojewodowie i leśni starostowie. Wojewodzie białostockiemu i dowódcy wojska sprawującemu tam władzę wysyła się wyroki śmierci. Zza węgła morduje się dzielnych budowniczych tylko dlatego, że należą oni do PPR czy do SL.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach PSL. Poseł Nowak Tadeusz: Panie Marszałku, niech przestanie — to jest kłamstwo. Głos z lewicy: To jest prawda. Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#Komentarz">Odpowiadam spokojnie.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Poseł Bryja: Wiemy, Panie Generale, jak to było. Wrzawa na ławach PSL.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławKowalski">Przywołuję posła Tadeusza Nowaka do porządku.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WładysławKowalski">Przywołuję posła Tadeusza Nowaka do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#GustawPaszkiewicz">Na intencję waszego zwycięstwa w lasach odprawiacie nabożeństwa.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#GustawPaszkiewicz">Na utyskiwania p. Mikołajczyka i na urojone szczypania łydek posła Żuławskiego odpowiem jedną z bardzo wielu tragicznych, ale prawdziwą historia z terenu ziemi białostockiej, Kiedy we wsi Ustniki powiatu łomżyńskiego w podstępny sposób zamordowano moich trzech oficerów i trzech podoficerów — zrobiliśmy wszystko, by złapać tych mołojców spod znaku PSL, i w walce zabito, względnie złapano jednego oficera sabotażystę, wysłanego przez Andersa, czterech Ukraińców, kilku własowców, kilku zaledwie Polaków i jednego SS-mana, który prawie nie mówił po polsku,</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Głos na ławach PSL: Co to ma wspólnego z PSL?)</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#GustawPaszkiewicz">Tyle wspólnego, że wszyscy oni nosili ryngrafy z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Ten fakt połączę z faktem farsy, a jednocześnie i wielkiego tragizmu dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#GustawPaszkiewicz">Ten fakt miał miejsce w Iraku w początkach 1943 roku, kiedy to Anders po całkowitym zakończeniu przygotowań do zamachu stanu i zlikwidowania, zamordowania generała Sikorskiego, przygotował się do objęcia władzy na stanowisko naczelnego wodza. Ten łajdak i zaprzaniec wyznania kalwińskiego odbywa farsę przejścia na wiarę rzymsko-katolicką.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#komentarz">(Wesołość na ławach lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#GustawPaszkiewicz">Chrzestnym ojcem jest biskup Gawlina, naczelny biskup wojska emigracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#GustawPaszkiewicz">Anders i jego siepacze już wiedzą, że dnie życia generała Sikorskiego są policzone, W tej atmosferze temu zaprzańcowi biskup Gawlina udziela pierwszego kościelnego błogosławieństwa. Błogosławieństwa na bardzo krwawą, kilka lat trwającą drogę zbrodni. Ja na podstawie faktów wykażę, że p. Mikołajczykowi nie wolno uderzać w nutę religijną. Zanim to omówię, zadam p. Mikołajczykowi jedno pytanie: W imię jakich ideałów i o jaką Polskę w waszych szeregach walczy Niemiec, SS-man, Ukraińcy, Volksdeutsche?</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach PSL. Okrzyki: Gdzie w naszych szeregach?)</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(Poseł Mikołajczyk: Skandal, jak Pan to może mówić.)</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#komentarz">(Poseł Bańczyk: Panie Marszałku, niech Pan Marszałek p. posła Paszkiewicza przywoła do porządku.)</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(Coraz głośniejsza wrzawa na ławach PSL. Poseł Bańczyk stoi i gwałtownie gestykuluje.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławKowalski">Przywołuję posła Bańczyka do porządku.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WładysławKowalski">Przywołuję posła Bańczyka po raz drugi do porządku.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WładysławKowalski">Posła Bańczyka wydalam z posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Posłowie z PSL opuszczają salę. Oklaski na ławach lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#GustawPaszkiewicz">Wysoka Izbo! Rozpatrzmy teraz ten odcinek emigracji, który jest dla społeczeństwa polskiego dużego znaczenia. Spójrzmy tylko krótko w kilku zdaniach, jak w poszczególnych okresach tej emigracji Polska wyglądała.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#GustawPaszkiewicz">Kiedy na terenie Francji Sikorski przystąpił do formowania rządu emigracyjnego, sanacja, którą stanowili ministrowie, generałowie, szefowie departamentów, wojewodowie, to wszystko szło na stanowiska skromne referentów, oficerów gospodarczych itd. Szefem oddziału II był pułkownik Wasilewski, Ale po paru prowokacjach, jakie mu zrobiono, usunięto go i szefem Oddziału II został pułkownik Gano, sanacyjny filar II Oddziału sprzed wojny. Oddział II coraz bardziej porasta w pierze i wszyscy co do jednego oficerowie Oddziału II sanacyjnego stoją w szeregach tego sławnego Oddziału II.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#GustawPaszkiewicz">Poruszę te momenty, które do dzisiejszego przemówienia będą konieczne. Przychodzi załamanie się Francji. Endecja z Bieleckim, prezesem endecji, z Demidowicz-Demideckim, prezesem odłamu młodzieżowego endecji, rzucają hasło powrotu do kraju, kolaboracji, pójścia na porozumienie z Niemcami, Bielecki ma czelność przyjść do Rady Ministrów i rzucić hasło kolaboracji z Niemcami i nazywa krok Sikorskiego wyjazdu do Anglii w celu dalszego prowadzenia wojny z Niemcami, szukaniem guza, awanturą. Niemniej Bielecki, Demidowicz-Demidecki, cały zarząd endecji z dużym odłamem sanacji zostaje we Francji i idzie na rozmowy i kolaborację z Niemcami, po 6 miesiącach, po nieudanych pertraktacjach wraca cichcem z powrotem poprzez Hiszpanię, Portugalię do Anglii i stąd znowu zaczyna...</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#GustawPaszkiewicz">Ledwo przybyliśmy na teren Anglii, kiedy ta sanacja, która tak malutka była początkowo, zaczęła porastać w pierze, opierała się o Oddział II, wywiadowczy.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#GustawPaszkiewicz">W tydzień po naszym przybyciu, po zorganizowaniu korpusu, przychodzi bunt przeciw generałowi Sikorskiemu. Gen. Burhardt-Burkacki, dowódca I Korpusu na terenie Anglii, opuszcza Sikorskiego i z gen. Dąb-Biernackim, Dreszerem i Jastrzębskim uchwycił wojsko w swoje ręce. W tym samym dniu Raczkiewicz, sanacyjny prezydent, daje dymisję Sikorskiemu ze stanowiska premiera. Bunt w wojsku stłumiłem oddziałami swojej brygady. W tym samym dniu w Londynie dwóch oficerów idzie do nowo desygnowanego premiera Zaleskiego i pod groźbą użycia broni zmusza go do rezygnacji, i Sikorski znowu jest naczelnym wodzem i premierem, i prowadzi pracę dalej.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#GustawPaszkiewicz">Sanacja coraz bardziej porasta w pierze. Ale i tu była ciekawa rola profesora Kota, ministra spraw wewnętrznych. Profesor Kot nawiązał bliski kontakt z Oddziałem II, z Ganem, który jest jego przyjacielem. I do kraju, tak z Francji jak i Anglii idą kurierzy, ale wśród nich prawie wszyscy to wyłącznie element sanacyjny.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#GustawPaszkiewicz">Gen. Sikorski zda je sobie sprawę, że politykę zagraniczną Polski należy zmienić radykalnie. Gen. Sikorski coraz częściej mówi o konieczności przeniesienia głównego ciężaru na wschód i długo jeszcze przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej mówi o konieczności nawiązania stosunków ze Związkiem Sowieckim, Gen. Sikorski mówi dosłownie, że główny ciężar sprawy Polskiej leży na wschodzie, a nie na zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#GustawPaszkiewicz">Przychodzi wojna niemiecko-sowiecką. Gen. Sikorski ma już gotowy projekt przymierza i przy bardzo silnych oporach idzie na to przymierze, na które nie chce iść i nie daję swego placet b. prezydent Raczkiewicz. Gen. Sikorski formuje kwaterę połową z tym, że jak tylko będzie sformowana armia polska na terenie Związku Sowieckiego, przejdzie z kwaterą na teren Związku Sowieckiego, obejmie dowództwo wojska i stamtąd będzie sprawami Polski kierować. Na dowódcę wojsk gen. Sikorski szuka gen. Hallera. Nie znajduje go. Wybór jego najgorszy, najniefortunniejszy pada na Andersa, który w czasach pokojowych szedł na bardzo duże nadużycia finansowe z chęcią zysku osobistego i za to był wezwany do karnego raportu i karnie przeniesiony z Brodów do Baranowicz.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#GustawPaszkiewicz">Gen. Anders natychmiast po objęciu wojska pisze do gen. Sikorskiego list, w którym jest ustęp następujące: „Dowiedziałem się o tych trudnościach, jakie Panu Generałowi różni zdrajcy spod znaku Sosnkowskiego i Bieleckiego i innych robią. Proszę tych zdrajców Sosnkowskiego, Bieleckiego przesłać do nas na teren Związku Sowieckiego, a na ostrzach bagnetów żołnierze nasi ich rozniosą”. A jeszcze jeden moment później — to jego nadużycia finansowe, kiedy sanacja stawia mu przed oczy do wyboru: albo pójdzie bardzo wysoko, albo zostanie odsunięty od wszystkiego, jeżeli nie pójdzie po linii sanacji.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#GustawPaszkiewicz">Niestety tu dochodzi i element profesora Kota, który jest ambasadorem i nie chce pójść na nawiązanie właściwych, przyjacielskich stosunków ze Związkiem Sowieckim, i który musi zresztą swoje stanowisko opuścić i wyjechać z terenu Związku Sowieckiego.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#GustawPaszkiewicz">I dochodzi jeszcze jeden moment dla sprawy polskiej bardzo niebezpieczny, Argona generała Richie, armia angielska na terenie Afryki, jest kompletnie rozbita. Resztki oddziałów wojskowych angielskich stoją koło Aleksandrii i Kairu. Armia niemiecka w Związku Sowieckim dobija Stalingrad, opanowuje północne stoki gór Kaukaskich i jest niebezpieczeństwo, groźbą, że armia niemiecka poprzez Kaukaz, Iran, frak połączy się z armią Rommla, w Palestynie i Iranie wolska niemieckie mogą odciąć wojska angielskie od fraku, a zajęcie fraku to dla Anglii koniec wojny, bez fraku Anglicy prowadzić wojny nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#GustawPaszkiewicz">Churchill wylatuje do Kairu, mianuje dowódcą armii gen. Montgomery, późniejszego marszałka, jedzie do Palestyny, jedzie wreszcie do Teheranu i tam prosi na rozmowę gen. Andersa. Anders mówi mu. że Związek Sowiecki jest już na ukończeniu, że Armia Czerwona nie istnieje, że przejście oddziałów niemieckich przez Kaukaz, Iran i Irak jest kwestia zaledwie kilkunastu dni. Te samą opinię wydają i angielscy generałowie.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#GustawPaszkiewicz">I tu zamula tajna decyzja zabrania wojska polskiego z terenu Związku Sowieckiego na obronę pól naftowych Iraku.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#GustawPaszkiewicz">Wojsko wychodzi. Andersowi zapewnia się całkowitą bezkarność. Gen. Sikorski jest w rozpaczy. Jest powzięta uchwała, że wojsko polskie sformowane na terenie Związku Sowieckiego pójdzie obok z Czerwoną Armią do walki. Gen. Sikorski chce wyjechać na teren Związku Sowieckiego. Wojsko stoi w Iraku. Gen. Sikorski, który widzi krętacką politykę Andersa i jemu nie ufa, każę mu wyjechać. Całe szczęście, że było to przed wyjazdem 159 oficerów starszych i młodszych i la brygada, która początkowo obejmuję i która potem rozwija się w dywizję pancerna, jest opanowana przez oficerów, którzy nie są zarażeni bakcylem sanacji, bakcylem tej awantury, przygotowanej przez Andersa. Na terenie Iraku jest profesor Kot poprzez cały grudzień 1942 r. i styczeń 1943 r. Profesor Kot widzi przygotowania do buntu i prowadzi tajne rozmowy z Andersem, Dochodzi do bardzo ostrej wymiany zdań miedzy mną a prof. Kotem. Profesorowi Kołowi zarzucam, że idzie przeciwko gen, Sikorskiemu, przeciwko temu politycznemu nastawieniu, jakie nadawał gen. Sikorski. Wreszcie gen. Sikorski pisze do mnie list, orosi o naświetle ma sytuacji. I zachodzi konieczność natychmiastowego przyjazdu gen. Sikorskiego, gdyż wszystko do buntu, do obalenia gen. Sikorskiego jest przygotowane.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#GustawPaszkiewicz">Gen. Sikorski przyjeżdża i odbywa odprawę w atmosferze niebywałe dużego podniecenia. W sali konferencyjnej jest zebranych około 600 wyższych oficerów, od dowódcy batalionu począwszy, ze sztabami. Gen, Sikorski ma być zlikwidowany przez przygotowanych siepaczy Andersa. Na godzinę przed odprawa odbywa się konferencja ze mną. Gen, Anders wzywa innych do siebie i stawia warunek: albo, albo — że w tej chwili będzie zlikwidowany gen. Sikorski, że po raz ostatni zwraca się, aby pójść z nim razem. Odpowiedziałem, że są przygotowane oddziały pancerne, przygotowane są oddziały obsadzone przez pancerniaków z bronią w rękach, że pierwsza kula została przygotowana dla niego i pierwszy on na sali, kiedy przystąpi do likwidacji gen. Sikorskiego — padnie. W tej chwili o tym daję znać gen. Sikorskiemu. Gen, Sikorski przybywa w otoczeniu oficerów pancernych na salę i mówi o buncie, potępia buntowników, ale nie może wyciągnąć konsekwencji, bo wie, że rządzie, w którym PSL ma głos decydujący, profesor Kot, jako szara eminencja PSL, nie pozwoli na usunięcie Andersa. Ci, którzy stali przy gen. Sikorskim, ciągle żądali usunięcia Andersa, ale to było bezskuteczne, gdyż niestety gen. Sikorski nie miał poparcia w rządzie i wiedział, że może nastąpić moment, kiedy Anders spokojnie sięgnie po władzę i tę władzę obejmie. Poza rozmową z prof. Kotem dochodzi do rozmowy z Wilkiem, młodym przedstawicielem PSL.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#GustawPaszkiewicz">Śmierć gen. Sikorskiego nie była przypadkiem. Śmierć gen. Sikorskiego była dokładnie przygotowana i przyszłość niedaleka wykaże, kto i w jakim stopniu brał w tym udział, ale w każdym razie sanacja tam brała udział największy.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#GustawPaszkiewicz">Jaka jest rola Oddziału II na przestrzeni tych sześciu lat emigracyjnych? Oddział II polski ani na moment nie zerwał kontaktu z wywiadem niemieckim i kiedy był na terenie Anglii — utrzymywał go poprzez Hiszpanię i Portugalię. Na terenie Hiszpanii są ciągłe i stałe kontakty Oddziału II z oddziałem niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#GustawPaszkiewicz">Pułkownika Gano żona jest tutaj w Warszawie. Wiemy, jaka straszna była polityka Niemiec w stosunku do Żydów, zamykanie w ghettach itd. Otóż do p. Ganowej zjawia się wysoki oficer SS i prosi o wskazówki co do drogi. W dzień później przynosi paszport z wizami hiszpańską, portugalską, francuską i angielską i pani Garowa jedzie poprzez Niemcy z oficerem niemieckim jako strażą do granicy szwajcarskiej. Na tej granicy czeka inny oficer, a z Portugalii samolotem angielskim przyjeżdża do Anglii. Ten fakt chyba mówi zbyt dokładnie jak bardzo wywiadowi niemieckiemu zależało na dogodzeniu wywiadowi polskiemu. To samo się dzieje i tutaj na terenie kraju, w armii podziemnej.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#GustawPaszkiewicz">Początkowo, kiedy przybyłem na teren Francji, może to było moje duże szczęście — przepraszam, że poruszę teren osobisty — że nie przez most zaleszczycki jechałem. Ostatnie dni wojny z Niemcami byłem dowódcą brygady karpackiej, którą to armię objąłem no uciekającym gen. Fabrycym. Jedną grupę tej armii przerzuciłem na teren Węgier, z drugą grupą przeszedłem na teren Rumunii. I stąd tych żołnierzy przerzuciliśmy do Francji na formowanie wojsk emigracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#GustawPaszkiewicz">W okresie Francji byłem na stanowisku zastępcy ministra do spraw krajowych zastępcy komendanta ZWZ. I tam dopiero powstał moment niesłychanie przykry, który nie dał mi prawa być na tym stanowisku, jak nie dał prawa później, kiedy gen Sikorski zwracał się trzykrotnie do mnie o objęcie stanowiska dowódcy dla spray krajowych.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#GustawPaszkiewicz">Odmówiłem w obecności bardzo licznie zebranego otoczenia i generalicji, odmówiłem kategorycznie tak jednego jak i drugiego, mówiąc, że pierwej trzeba zmienić wszystko, to, co idzie do kraju, że nie woź na dopuścić do tej zbrodni, jak wiwisekcja na organizmie krajowym, jaka się odbywała, że wtedy dopiero będzie można mówić o objęciu stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#GustawPaszkiewicz">Oto jeden z takich fragmentów, o których poseł Mikołajczyk na pewno dobrze wie, ale o którym mówienie dla PSL jest bardzo przykre. Kiedy to z Francji wysyłało się jednego podejrzanego typa: Micińskiego do kraju raczej chciało się wysłać — kiedy naciskano, żebym ja podpisał to pismo i dał aprobatę na wydanie go do kraju, kiedy odmówiłem, zwrócono się do generała Sikorskiego, który nie był świadom. co to za jednostka. To był szpieg niemiecki, którego w drodze powrotnej Anglicy złapali na terenie Turcji i zawieźli do Kairu i jako szpiega niemieckiego w Kairze rozstrzelali.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#GustawPaszkiewicz">Musimy zdać sobie sprawę z tych krzywizn, które stawiają generała Sikorskiego w sytuacji bez wyjścia. Ja często tu w krain, nawet nie przez sentyment żołnierski broniłem gen. Sikorskiego. Ja wykazywałem tragizm człowieka, który nie miał nigdzie i u nikogo oparcia. A to dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#GustawPaszkiewicz">Zaraz po przyjeździe z terenu Francji do Anglii Kukieł zakłada tajną zaprzysiężoną organizację „Krzyża i Miecza”. W tej tajnej organizacji jest tylko i wyłącznie element sanacyjny, specjalnie ci z II-ki te łajdaki, które nie zerwały kontaktu z II-ką niemiecka.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#GustawPaszkiewicz">Po śmierci generała Sikorskiego stanowisko Naczelnego Wodza obejmuje gen Sosnkowski, premierem jest Mikołajczyk i tu jest moment nieprzyjemny dla PSL.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#GustawPaszkiewicz">PSL w rządzie ma ponad 80% wpływów. PSL jest głównym ośrodkiem siły władzy i Sosnkowski, jako Naczelny Wódz powołuje komisję personalną z pułkownikiem Smoleńskim na czele, ta komisja personalna wyrzuca z szeregów wojska wszystkich t. zw. „Sikorszczyków”, wszystkich tych, którzy już na połach bitew bardzo pięknie się zapisali. A w szeregi wojska zostaje powołane to, co my nazywamy śmieciem sanacyjnym, została powołani ci, którzy nawet sądownie skazani byli na kary za — pospolitą kradzież. Przywrócono im szarże i to wszystko wraca w szeregi Wojska Polskiego i staje na jego czele. Rząd pod przewodnictwem premiera Mikołajczyka nie uchwalił nawet protestu, że szeregi wojska opuszcza element najbardziej uczciwy i że zbrodnia staje na czele tego wojska.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#GustawPaszkiewicz">To wszystko wiąże się i wiązać się coraz silniej zaczyna ze zmienioną taktyka premiera Churchilla. Churchill zwlekał z inwazją, dochodziło do wewnętrznych starć z generałem Eisenhowerem, który jest wyznaczony na dowódcę wojsk inwazyjnych, Churchill Idzie po linii dama czasu na wykrwawienie się Związku Sowieckiego, na rozłożenie Związku Sowieckiego i dopiero potem na bicie Niemców. Ale w jego zrozumieniu ma to nastąpić po zgnębieniu grozy Wschodu.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#GustawPaszkiewicz">Ta teza całkowicie odpowiada górom emigracji polskiej. Do kraju wysyła się gen. Okulickiego, a raczej pułkownika, którego awansuje się do stopnia generała, szowinistę sanacyjnego. Okulicki otrzymuje instrukcje rozpoczęcia walki z Armią Czerwoną.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#GustawPaszkiewicz">Na teren kraju wysyła się cały szereg ludzi spod znaku Sosnkowskiego. Wyjeżdża tu płk. Ranek-Kosnecki, jako jeden z filarów Oddziału II, który ma dopilnować rozkazu rozpoczęcia walki z Armią Czerwoną. Gen. Tabor, zaufany poseł Mikołajczyka, który jedzie z nim razem do Ameryki, do Moskwy itd. ten gen. Tabor głosi tezę następującą: „Zaraza w postaci baonów gwardii ludowej, baony chłopskie i całe odgórne kierownictwo musi być gorącym żelazem wypalone i że z tą zarazą skończą, gdy wrócą do kraju”.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#GustawPaszkiewicz">Podaję to w cudzysłowie, jako to, co przez cały rok 1944 i 1945 na każdym przemówieniu emigracyjnym miało najmocniejszy akcent.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#komentarz">(Głos: Hańba zdrajcom!)</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#GustawPaszkiewicz">Te wypowiedzi gen. Tabora skonfrontowałem tu w kraju z pułk. Kirchmejerem, szefem Instytutu Historycznego, który przybył do mnie po jednym z moich referatów, aby zapytać, dlaczego tak ostro występuję przeciw Taborowi, gdyż uważał go za człowieka uczciwego, bo za takiego miał go przed wojną. I kiedy mu wyjąłem notatkę i powiedziałem o tych powiedzeniach Tabora, to pułk. Kirchmejer powiedział: „Panie Generale! To jakbym widział Tabora, który do mnie parokrotnie tutaj w podziemiach to powtarzał. To jest Tabor!”. Przychodzi rok 1945 i na emigracji Kot i PSL z młodym odłamem PSL-u, to znaczy Wilkiem i Moskalem, rzucają hasło, że nie wolno wracać w pojedynkę cło kraju, że należy zorganizować się, że należy skupić wszystkich i wtedy iść siłą. Role są rozdane. Naczelny dowódca wojska polskiego w kraju Tabor — to minister obrony narodowej, Kamiński — to szef sztabu. Dochodzi do bardzo ostrej rozmowy mojej z prof. Kotem, który uważa, że decyzja powrotu do kraju jest bardzo niewłaściwa i radzi mi — i chyba że się tego nie zaprze — porozumieć się z Kopańskim, Maczkiem i Taborem, którzy czekają na rozmowę ze mną, którzy przysyłają swoich delegatów: „Razem, kupą Panowie iść do Polski”. Iść po linii: „Polska nierządem stoi”.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#GustawPaszkiewicz">To samo potem. Do hotelu Prince of Wales, gdzie mieszkałem, przychodzi do mnie Wilk z Moskalem i kładą nacisk, żebym do kraju nie wracał, że wrócić mogę, ale z Kopańskim, Maczkiem i Taborem, że wtedy będzie to siła, która będzie w Polsce decydowała. Ale zdajemy sobie sprawę, że Kot — Kukiel całość tych spraw trzymają w swoim ręku. To jest duże wytłumaczenie, dlaczego niestety dużo dzielnych oficerów, dużo dzielnych podoficerów, dużo dzielnych szeregowców nie może wracać do kraju.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#GustawPaszkiewicz">Wreszcie przychodzi dzień 6 marca 1946 r. Prosiłem marszałka Żymierskiego, abym mógł wyjechać na teren Anglii, żeby zlikwidować swoje sprawy i do Anglii wyjechałem w marcu 1946 r. Tam trafiłem na konferencję bardzo ciekawą. W dniu 6 marca pod przewodnictwem jednego z generałów spod znaku Churchilla odbyła się konferencja. Obecni byli następujący generałowie: Anders, Kukiel, Tabor, Kopański, Rudnicki, Wiatr, Maczek. Radzili nad tym, w jaki sposób wywołać wojnę domową w Polsce. I po długich naradach postanowiono, że należy zrobić wszystko, aby do tej wojny domowej doprowadzić. Jeżeli się nie da, to należy utrzymać t. zw. stan najwyższego napięcia politycznego do dnia wyborów. Zostały utworzone kursy i szkoły dywersyjne, krótko i długoterminowe, 6-tygodniowe do 6-miesięcznych w Glasgow i dowódcą tego terytorium dywersyjnego był płk. Mejer. W pierwszych dniach kwietnia 1946 r. pojechałem w cywilnym ubraniu do Glasgow, żeby zobaczyć te kursy i zobaczyć, jak wygląda całość tego materiału przygotowanego na kraj. Mejer i Gano wzięli główny ciężar przygotowania tych dowódców, o których mówiłem, tych ludzi, którzy objęli dowództwo wojsk leśnych posła Mikołajczyka i PSL. Tych łapaliśmy na terenie białockiego, jednego złapano z dywersji na terenie powiatu grajewskiego i jednego takiego złapałem na terenie powiatu łomżyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#GustawPaszkiewicz">Na tle tej konferencji i ataków Churchilla Byrnesa, Marshalla należy uświadomić sobie, że dla celów kapitału zachodnie go Polska posiada duże znaczenie, ale Polska dawna, będąca w zasięgu interesów kapitału zachodniego, gospodarczo od zachodu zależna, politycznie nawet nie peeselowska, a Polska sanacyjno-obszarnicza, Polska, która w żadnym wypadku nie stanie jako konkurent wspólnoty kapitału zachodniego. I to nie Polska jako narodowość, mająca swój teren myśli politycznej, ale Polska, jako punkt geograficzny ważny z punktu widzenia strategicznego, na miarę Grecji.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#GustawPaszkiewicz">Wysoka Izbo! Może ktoś z kolegów zada pytanie, dlaczego te szkoły dywersyjne, dlaczego te przygotowywania, dlaczego granic na olbrzymiej wadze tych renegatów, dawnych generałów polskich, to rzucanie milionowych kwot na pracę dywersyjną i zbrodniczą w Polsce?</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#GustawPaszkiewicz">Zdajemy sobie sprawę, że sprawa Polski ściśle się wiąże z zagadnieniami długów, sięgających kilkunastu miliardów funtów włożonych w Rzeszę Niemiecką do roku 1939. Duża część tych miliardów funtów leży i na terenie ziem odzyskanych: Śląska. Wrocławia, Szczecina, stoczni w Szczecinie, Tu na terenie tych ziem odzyskanych tytułem własności kapitał zachodni wykupił olbrzymie ośrodki przemysłowe, fabryki itd. ziemie odzyskane, Polska ze Śląskiem dają nam perspektywy olbrzymiego rozwoju, dają nam olbrzymią niezależność pod względem gospodarczym. To jest ta groźba dla zachodu, który chciał widzieć Polskę, ale tę Polskę z 1939 roku, tego nędzarza Europy, wyzyskiwanego przede wszystkim, gdzie kapitał zachodni wszechwładnie szalał i wyzyskiwał pracę chłopów i robotników. To jest potrzebne zachodniemu kapitałowi.</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#GustawPaszkiewicz">Schumacher jasno sprawę postawił, że co do grosza te olbrzymie miliardy zwróci, ale z jednym małym warunkiem, że ziemie odzyskane wrócą z powrotem do Rzeszy Niemieckie.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#GustawPaszkiewicz">Wysoka Izbo! Przechodzę do zreasumowania tych momentów, które poruszyłem.</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#GustawPaszkiewicz">Z punktu widzenia politycznego pierwszy moment — to sprawa skończenia się pod względem politycznym endecji, endecji pogardzanej na emigracji, tu skończonej jako ten element, który tam już we Francji i tu w podziemiach był ciągle w kontaktach z Niemcami. Przypomnijmy tu jeszcze na marginesie parę słów o Armii Krajowej.</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#GustawPaszkiewicz">I Bór-Komorowski jest w ciągłym, nieprzerwanym kontakcie z Niemcami. To nie jest tylko opowiadanie. Był moment we Francji, gdy generał Sikorski kazał wysłać specjalnych kurierów do kraju, żeby się dowiedzieć, gdzie jest gen. Pełczyński — ta szara eminencja, która trzęsie Oddziałem II do roku 1939. Trzykrotnie przyszedł kurier, który powiedział: Pierwszy raz, że Pełczyński jest na terenie Wilna z rodziną i nie bierze udziału w Armii Krajowej, drugi raz, że jest w Estonii i czeka na wizę szwedzką, żeby wyjechać do Szwecji, a trzecia wiadomość była, że już-już wyjeżdża do Szwecji. Tymczasem pod pseudonimem „Grzegorz”, Pełczyński jest tu szefem Oddziału III i jemu podporządkowany jest Oddział II, który przez niego jest w ciągłym kontakcie, w ciągu tych 6 lat z Niemcami. Zaraz po śmierci gen. Sikorskiego „Grzegorz” zostanie szefem sztabu i główną osobą, pierwej ZWZ, a potem Armii Krajowej.</u>
          <u xml:id="u-14.41" who="#GustawPaszkiewicz">Otóż endecja, tak samo skompromitowana tu, nie może stworzyć bazy politycznej, która jest potrzebna renegatom Polski w postaci Andersa itp. Taką bazą polityczną tak samo nie może być sanacja. Tę bazę polityczną tak na terenie zagranicznym jak i tu stwarza PSL. Gdyby nie ta baza polityczna PSL, tacy zaprzańcy i renegaci, jak Anders itp. nic pociągnęliby za. sobą wojska jako całości, to wojsko bardzo szybko by się rozbiegło i to wojsko zrobiłoby awanturę. żeby powrócić do kraju, i byłoby w kraju bardzo prędko.</u>
          <u xml:id="u-14.42" who="#GustawPaszkiewicz">Przypomnę tu jeden moment bardzo ciekawy, kiedy PSL przedstawiając Krajowej Radzie Narodowej projekt ordynacji wyborczej, nie włączyło okręgu szczecińskiego do swego projektu. Przecież trzeba czymś zapłacić za pomoc zagranicy. Przecież darmo nikt nikomu nic nie dał i nie da. Ten moment jakoś niewidocznie przeszedł w społeczeństwie, a zdajemy sobie sprawę, że oddać Szczecin, czy postawić Szczecin w położeniu tego Gdańska, który zakorkował Wisłę — to stworzyć z Odry butelkę smacznej wprawdzie wody, ale zakorkowanej poprzez Szczecin. Otóż ten Szczecin Mikołajczyk oddał w prezencie za pomoc mu udzielona.</u>
          <u xml:id="u-14.43" who="#GustawPaszkiewicz">Poseł Załęski przy ustawie o zwalczaniu drożyzny powiedział, że zabiera głos w imię uzdrowienia stosunków na odcinku gospodarczym, Na marginesie tej wielkiej troski o wysoka uczciwość chce zapytać Prezesa PSL-u, kiedy wrócą do kraju i kiedy zostaną włączone do trzyletniego planu odbudowy Polski następujące pozycje budżetowe:</u>
          <u xml:id="u-14.44" who="#GustawPaszkiewicz">1) 10% poborów oficerskich od sierpnia 1940 r. do chwil ostatnich; była powzięta u chwała pod przewodnictwem gen Sikorskiego, że te pieniądze wrócą na fundusz odbudowy kraju. Pieniądze te są w dyspozycji gen. Kukiela i Masnego.</u>
          <u xml:id="u-14.45" who="#GustawPaszkiewicz">2) Oszczędności żołnierskie, przymusowo składane w Saving Banku angielskim, na które składały się milionowe kwoty pobrane ze składek II korpusu, I korpusu, marynarki i lotnictwa.</u>
          <u xml:id="u-14.46" who="#GustawPaszkiewicz">Sumy te miały wrócić do krain zaraz po wyborach po dojściu do władzy PSL.</u>
          <u xml:id="u-14.47" who="#GustawPaszkiewicz">A teraz Wysoka Izba pozwoli, że odpowiem na tych parę ataków — zresztą śmiesznych i niepoważnych — tak p. Mikołajczyka, jak p. Bańczyka i innych.</u>
          <u xml:id="u-14.48" who="#GustawPaszkiewicz">Moja linia szła poprzez rok 1920, poprzez bardzo ostre starcia z gen. Składkowskim, jako premierem, za łajdacką jego pracę na terenie Podola, kiedy to gen. Składkowski zażądał usunięcia mnie z terenu Podola, jak mówił za chłopską robotę, poprzez sprawę strajku chłopskiego, który miał miejsce w roku 1936, kiedy to byłem na manewrach z wojskiem, jak ta sprawa zaistniała. Po przybyciu do Francji zażądałem od gen. Sikorskiego wyjaśnienia jej przez sąd. I był powołany sąd pod przewodnictwem gen. Żeligowskiego. Członkami tego sądu byli: Gładyk, Prugar-Ketling i paru jeszcze innych. Całość sprawy została tam naświetlona. Gen. Żeligowski wraca. Prugar-Ketling jest tutaj. I zaraz po tym sądzie przeprosił mnie Sikorski, że głupi ten zarzut postawiono. Zarzut, ten celowo sanacja stawiała, bo sanacji moja pozycja tak na Podolu, jak i w życiu polskim tu w kraju i na emigracji była bardzo niewygodna. Po tym sądzie gen. Sikorski powołał mnie na stanowisko najbardziej odpowiedzialne zastępcy ministra do spraw kraju i zastępcy komendanta ZWZ. Trzykrotnie proponował mi objęcie stanowiska ministra do spraw kraju, a p. Mikołajczyk proponował stanowisko ministra obrony narodowej, ale w tym okresie, tak tutaj zestawionym, trudno bym wlazł w tę atmosferę Kot–Kukieł–Kopański itd.</u>
          <u xml:id="u-14.49" who="#komentarz">(Oklaski. Głos: Niech żyje Armia.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławKowalski">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min. 10 do godz. 12 min. 40.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławKowalski">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Banachowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzBanach">Wysoka Izbo! Pozytywny stosunek Lewicy PSL do Rządu wynika z naszego przekonania, że Rząd ten w praktycznym działaniu potrafi dać wyraz solidarności interesów chłopów' i świata pracy w miastach — solidarności, na której opierać się winien zgodny, a decydujący w procesie budowy Polski ludowej wysiłek obu tych grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzBanach">Oparty na tej solidarności program działania Rządu jest warunkiem, jest koniecznym następstwem sojuszu chłopsko-robotniczego, który my uważamy za jedyną możliwą platformę rządzenia w Polsce i co więcej, za konieczną gwarancję istnienia Państwa, jego dobrobytu, wewnętrznego ładu i siły na zewnątrz. Był czas, kiedy nasze życie państwowe, nasza gospodarka i nasza kultura były wykładnikami innych, węższych grup społecznych. Bankructwo tych grup szło zawsze w parze z katastrofą Państwa, podporządkowanego ich interesom. W ten sposób klęską Państwa przypieczętowane zostało bankructwo szlachty, a w czasach ostatnich bankructwo sfer obszarniczo-kapitalistycznych sprzymierzonych z drobnomieszczaństwem. W obliczu tych katastrof lud pracujący podejmował walkę o wolność, o Państwo. Historia półtorawiekowych walk o niepodległość, a zwłaszcza historia odrodzenia Polski po najeździe hitlerowskim wskazują na fakt niezbity, że walka o wyzwolenie Polski łączy się nierozerwalnie z walką o wyzwolenie i władzę polityczną świata pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzBanach">Rodowód naszych klęsk i droga, którą Polską wróciła do wolnych narodów, wskazują na to, że wolna i silna Polska musi być Polską ludową.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzBanach">W historycznym rozwoju doszliśmy do tego okresu, w którym wykładnikiem państwowości polskiej, patriotyzmu w najczystszej formie stały się masy chłopskie i masy robotnicze, i to nie tylko w słowach, ale w działaniu, dążeniach i potrzebach. Te dążenia i potrzeby znalazły wyraz w reformach społecznych, które nadały Polsce nowe oblicze. Na straży Państwa i na straży tych reform stoi i stać musi sojusz chłopsko-robotniczy. Sojusz ten ma wszelkie cechy trwałości, opiera się bowiem na rzeczywistej harmonii potrzeb i celów. W tych warunkach polityka nie uwzględniająca tej solidarności i to nie w teorii tylko, ale w praktycznym, codziennym działaniu, byłaby polityką, godzącą w interesy zarówno chłopów. jak i robotników, godzącą w interesy Polski ludowej. Nie urośnie bowiem pomyślność chłopa na krzywdzie robotnika tak, jak i nie urośnie pomyślność robotnika na krzywdzie chłopa. Taki jest punkt widzenia, z którego oceniamy wyniki i plany pracy Rządu. W interesie państwa, w najżywotniejszym interesie chłopa leży równowaga budżetowa jako ważny czynnik stałości pieniądza. Rządowy preliminarz równowagę tę opiera na pewnych podstawach.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KazimierzBanach">Stwierdzamy to wyraźnie i w tym jesteśmy zgodni ze stanowiskiem wszystkich bez wyjątku mówców w tej debacie, Musimy jednak z całą stanowczością odgrodzić się od stanowiska, polegającego na podrywaniu zaufania do naszej gospodarki i naszej waluty przez zawieszenie znaków zapytania nad wszystkimi dosłownie elementami stałości waluty, nad możliwością zwiększenia ilościowego i jakościowego produkcji, nad wysokością globalnej sumy budżetu i emisji po to, aby w końcu „podzielać opinię, że osiągnięcia rządu na odcinku utrzymania waluty są pozytywne”, stwierdzić to wówczas, kiedy powiedziano już wszystko, co tylko można było powiedzieć, aby zaufanie do pieniądza poderwać, aby zasugerować wniosek wprost przeciwny do tego, który się głosi.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KazimierzBanach">Prosty, chłopski sposób myślenia i działania nie zna takich metod. Niestety, uprawia się je w wielu dziedzinach, nie wyłączając i polityki zagranicznej. Ktoś tu przypomina Antoniusza ze sztuki szekspirowskiej, Antoniusza, który oskarżając Brutusa przed ludem o najcięższe zbrodnie, aby go lud wygnał lub zamordował, co parę zdań powtarzał, że Brutus jest człowiekiem godnym. Przypomina to rozprawy antyreligijne z XVII wieku, których autorzy chcąc utrzymać dobre stosunki z Kościołem dodawali na końcu rozdział o Panu Bogu. Wszystko to nie jest polityką ani chłopską, ani polską jest — co najgorsze — polityką siania zamętu i pogłębiania trudności.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KazimierzBanach">Wracając do sprawy budżetu pragnę wysunąć pewną ogólną zasadę, Zasadę oszczędności zwłaszcza w kosztach administracji, zasadę surowej dyscypliny budżetowej, wnikliwej kontroli i stałego usprawniania aparatu. Chłop, ciężką pracą przysparzający tak wielką część dochodu narodowego, jest szczególnie wrażliwy w tych dziedzinach. Witamy więc z zadowoleniem zabiegi w kierunku usprawnienia i potanienia aparatu administracyjnego, oczywiście nie kosztem płac, ale raczej drogą redukcji przerostów -etatowych i jak największej oszczędności i celowości w wydatkach rzeczowych. Obok planowości działania, i to planowości, obejmującej całokształt gospodarki narodowej, konieczna jest integralna kontrola i to koni rola systematyczna.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KazimierzBanach">Spośród wielu dziedzin, na które rozciąga się praca Rządu, pragnę poruszyć tylko niektóre kwestie, w pierwszym rzędzie sprawy związane z rolnictwem. W tej dziedzinie można by wydzielić następujące zagadnienia:</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#KazimierzBanach">1) przebudowa ustroju rolnego poprzez wykonanie reformy rolnej,</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#KazimierzBanach">2) osadnictwo na ziemiach odzyskanych,</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#KazimierzBanach">3) odbudowa wsi,</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#KazimierzBanach">4) rozwój i udoskonalenie produkcji rolnej,</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#KazimierzBanach">5) wreszcie sprawa kształcenia rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#KazimierzBanach">Ponadto parę uwag chcę poświęcić zagadnieniu usług społecznych, zdrowiu, oświacie i upowszechnieniu kultury na wsi.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#KazimierzBanach">To, co w tych sprawach jest dla nas najważniejszym, to model gospodarczy wsi, to sprawa pozycji wsi, pozycji indywidualnego gospodarza w polskim gospodarstwie narodowym. Wczoraj w tej Izbie postawiono przed oczyma posłów, przed oczyma kraju ponury obraz przyszłości gospodarczej Polski. Przemysł — może i rozbudowany, ale dostarczający tylko surowce i małej wartości fabrykaty i to głównie na eksport — cóż po tym chłopu? Na wsi państwowe fabryki zboża i zbiedniałe gospodarstwa chłopskie, zajęte głównie uprawami przemysłowymi, Gdybyśmy ten obraz uzna wali za realny, nie tylko nie walczylibyśmy tak długo o blok wyborczy, ale nawet dziś nie wysunęlibyśmy tych blokowych pozycji, które wczoraj przedstawił tu poseł Mikołajczyk. Dla nas ten obraz — to złośliwa karykatura i to nie rzeczywistości, ale schorzałej wyobraźni.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#KazimierzBanach">Przebudowa wsi prowadzi do zmniejszenia liczby żyjących na gospodarstwach rolnych z 14 milionów na 12,2 a dalej do 10 milionów. Z tym, że ten poziom ma być utrzymany drogą odpływu nadmiaru ludności ze wsi do miasta. Dalszy wynik tego planu — to wzrost przeciętnej użytków na gospodarstwo z 5,5 ha na 7,8 ha, a na głowę z 0,95 ha na 1,5 ha.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#KazimierzBanach">Mówi się o fabrykach zboża, tymczasem nawet w dziedzinie buraka cukrowego, gdzie jest więcej możliwości centralizacji w wielkich domenach, przewiduje się, że procentowy udział gospodarstw indywidualnych będzie tu rósł z 40% w 1939 r. poprzez 73°% w 1946 r. do 85% w 1949 r.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#KazimierzBanach">Również udział indywidualnych gospodarstw w zużyciu nawozów sztucznych ma wzrosnąć z 16% w 1938 r. do 85°% w 1949 r. Liczba traktorów ma osiągnąć 3000. Czyż to są plany, zmierzające do państwowych fabryk zboża i nędzy indywidualnych gospodarstw? Naszym zdaniem są to plany podniesienia poziomu dobrobytu wsi, opartego na opłacalności indywidualnych gospodarstw. Te plany wskazują na przebieg generalnej linii polityki Rządu i my tę linię popieramy. Wymaga to czasu naszego i wkładu środków 'finansowych w budżecie na realizację tej linii.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#KazimierzBanach">Zapominając o wojennych zniszczeniach przeciwstawia się obecnym ciężkim warunkom życia przedwojenną sielankę. Ale my wsi tej sielanki przed wojną nie było. Był ponury obraz. Mieliśmy na wsi 5 do 8 milionów t. zw. niepotrzebnych ludzi, mieliśmy może milion karłowatych gospodarstw, mieliśmy taki stan, że nędza rok w rok wypędzała setki tysięcy ludzi na roboty do Niemiec. Ta nędza już przedtem robiła to co później robił niemiecki żandarm. I rząd cieszył się, jeśli mógł wyeksportować nie ten surowiec, którego już dziś nie chce wywozić poseł Mikołajczyk, ale to, co jest najcenniejsze, człowieka, który szedł na najgorsze prace polskiego bandosa.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#KazimierzBanach">To był istotnie ponury obraz nędzy wsi i to nędzy nie wśród ruin i zgliszcz powojennych, ale wśród dobrobytu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#KazimierzBanach">Zbiegł się dziś czas budowy Polski ludowej z czasem wielkiego trudu odbudowy nieprawdopodobnych zniszczeń.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#KazimierzBanach">Trudności stąd wypływające pozwalają krakać krukom, które zawsze krążą pobojowiskiem. Ale na tym pobojowisku, wierzymy głęboko, założone zostały przyciesie nowego, lepszego narodowego domu. Trzeba tylko zmobilizować całą narodową energię i baczyć, by dobry plan rzetelnie był wykonany.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#KazimierzBanach">My nie zamykamy oczu na wady i błędy wykonania. Niewątpliwie kwoty miliarda pięćdziesięciu milionów na melioracje w budżecie inwestycyjnym i 150 milionów w budżecie administracji są zbyt małe i dlatego sprzeciwiamy się proponowanej przez komisję redukcji tej kwoty choćby o 5 milionów, widząc w tym typową łataninę budżetową, Zdaniem naszym akcja ta musi być jeszcze bardziej wzmożona. Również akcja scaleniowa, obejmująca zaledwie 60 tysięcy ha głównie na obszarach przyczółkowych, wobec potrzeby scalenia 3 milionów ba jest kroplą w morzu. Ta decyzja winna być zrewidowana, Pocieszające jest zaplanowanie na następne lata większych kwot scalenia, bo 150 tysięcy ha i 250 tysięcy ha, co traktujemy jako akt dobrej woli. Wreszcie sprawą dokończenia reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#KazimierzBanach">Fundusz Ziemi nie może dalej zarządzać 65 tysięcy ha w 700 majątkach z deficytem wykazanym 150 milionów, który należy jeszcze zwiększyć o różne kwoty wykazane w nowych pozycjach. Trzeba jak najszybciej przekazać te obiekty, PZNZ. częściowo na parcelację, częściowo na wzorowe ośrodki. Trzeba przyśpieszyć nadanie już rozparcelowanych gruntów na ziemiach dawnych. Dwutorowość pracy Funduszu Ziemi i PZNZ jest w najwyższym stopniu szkodliwa. Fundusz Ziemi niech się ograniczy do administracji finansów z tytułu reformy, PZNZ, niech przygotuje grunty do nadania i dobrze gospodaruje we wzorowych ośrodkach. Musi być uregulowana podstawa prawna tej. instytucji. Ta sprawa wisi już od półtora roku.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#KazimierzBanach">Symboliczną jest prawie kwota 50 milionów złotych dla nowych posiadaczy na zagospodarowanie. Zalecony przez komisję sposób zwiększenia tej kwoty o 500 milionów drogą zwiększenia wpłat za nadzieloną ziemię przez nowonabywców jest przelewaniem z pustego w próżne, ta kwota nie może wpłynąć i rację miało ministerstwo twierdząc, że wskutek karencji wobec biedy nowonabywców, wśród których 60% to bezrolni, wpłat tych nie można powiększać. Należy zwiększyć kwoty na zagospodarowanie i to raczej więcej niż o 500 milionów, pokrywając ten wydatek z przewidywanej nadwyżki budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#KazimierzBanach">Jednocześnie drogą usprawnienia gospodarki PZNZ należy osiągnąć to, aby jak największa część z dotacji 750 milionów złotych dla tej instytucji poszła na przygotowawcze zagospodarowanie gruntów parcelacyjnych, a nie na pokrycie deficytu gospodarstw własnych PZNZ.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#KazimierzBanach">Przechodzę do spraw akcji osiedleńczej w rolnictwie ziem odzyskanych. Zdaniem naszym, akcja ta musi być jeszcze bardziej wzmożona.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#KazimierzBanach">Właściwymi środkami wiodącymi do tego celu, jeśli chodzi o wieś, winny być:</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#KazimierzBanach">1. Organizowanie masowego przesiedlenia z przeludnionych terenów wiejskich województw centralnych i południowych, w oparciu o inicjatywę oddolną. Trzeba na wsi w niektórych okolicach wytworzyć żywiołowy, choć zorganizowany ruch na zachód i północ, przy czym metody przesiedlania należy oprzeć o miejscowe społeczne organizacje i akcję uświadamiającą ludność, by uniknąć form drastycznych i budzących odrazę.</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#KazimierzBanach">2. Przeznaczyć większe fundusze na przygotowanie nadawanych gospodarstw do uprawy i ich wyposażenie.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#KazimierzBanach">3. Wreszcie przyśpieszyć nadawanie tytułów własności, które nie powinny być tymczasowe.</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#KazimierzBanach">Na ziemiach odzyskanych marny w rolnictwie 2,1 miliona ludzi, a optymalne zaludnienie nastąpi, gdy liczba ta osiągnie 2,7 miliona ludzi. Widać z tych liczb, że 70% zadania już wykonano. Uważamy, że zarówno ze względu na potrzeby wewnętrzno-gospodarcze jak i sytuację międzynarodową należy przyśpieszyć dokończenie tego zadania. Wbrew temu, co głosi złośliwa propaganda niemiecka i co bezkrytycznie powtarzają niektórzy politycy, na zachodzie tereny rolnicze naszych ziem odzyskanych pod panowaniem niemieckim nie były dla Niemców atrakcyjne. Rzesza zarówno cesarska jak I hitlerowska dokładała olbrzymie sumy, aby na tych terenach utrzymać Niemców, którzy jednak stale odpływali na zachód. A ziemie te uprawiały miliony autochtonów polskich i setki tysięcy napływających rocznie z Polski sezonowych robotników.</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#KazimierzBanach">Zwyczajne ciężkiej pracy twarde ręce chłopa polskiego w wyzwolonej Ojczyźnie trud, ten jeszcze lepiej spełniają.</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#KazimierzBanach">Jesteśmy zdania, że osiągnięcie 2,7 milionów ludzi w rolnictwie ziem odzyskanych możliwe jest znacznie wcześniej, niż przewiduje plan, a w żadnym razie nie należy na ostatni rok planu przewidywać niedoboru JOG tysięcy łudzi w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#KazimierzBanach">Przewidziane na rok 1947 w budżecie wydatki na osiedlenie winny być, zdaniem naszym, nie tylko utrzymane, ale i powiększone kosztem innych działów budżetu. Jeśli okazałoby się to niemożliwe, w każdym razie na lata następne należy przewidzieć takie cyfry, aby przed końcem r. 1948 rolnicze zaludnienie ziem odzyskanych doprowadzić do cyfry 2,7 milionów. Byłoby to możliwe przy utworzeniu w roku bieżącym nie 70 a 80–90 tysięcy gospodarstw, a w roku przyszłym ca 100 tysięcy gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#KazimierzBanach">W roku bieżącym liczbę tę można by osiągnąć nadając całą resztę poniemieckich gospodarstw nadawanych w całości, a więc około 40 tysięcy gospodarstw, W roku przyszłym byłoby konieczne przyśpieszyć parcelację gospodarstw od 20 do 100 ba, a ponadto rozwinąć akcję spółdzielni parcelacyjnych, obejmujących majątki powyżej 100 ha. Przesunięcie akcji na tę dziedzinę wymagać będzie większych funduszów i dlatego wydaje się możliwe raczej w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#KazimierzBanach">Rezultatem przyśpieszenia tej akcji byłby znacznie szybszy proces likwidacji odłogów, które przy pomocy chłopa osadnika znacznie taniej da się przeprowadzić niż poprzez tymczasowe zarządy. Nadawanie tytułów własności, które ostatnio nastąpiło, witamy jako fakt dodatni, chcielibyśmy tylko, aby tytuły te były stałe i w przyszłości szybciej nadawane.</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#KazimierzBanach">Przechodzę do spraw odbudowy. Udział wsi w kosztach odbudowy wynosił do 31 marca 1946 r. zaledwie 10%, w II i III kwartale 1946 r. wzrósł do 35%, na okres 1947–1949 r. przewiduje się 39%.</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#KazimierzBanach">Niewątpliwie ten wzrost znów przeczy sugestiom podsuwanym z pewnych kół. Niemniej kwoty na odbudowę wsi są zdecydowanie za małe. Wobec zniszczeń, wynoszących ca 2 miliardy złotych przedwojennych do końca drugiego kwartału 1946 r. przeznaczono na ten cel zaledwie 500 milionów obecnych złotych. W III kwartale stan się nieco poprawił, ale plan na rok 1947 przeznacza na odbudowę wsi 25% ogólnych wydatków, co jest zbyt mało, zwłaszcza że w budownictwie zagród mógłby być wykorzystany w większym stopniu kredyt bankowy. Konieczne jest również zwiększenie kredytów na budownictwo szkolne na wsi, ale to już dotyczy planu inwestycyjnego. Natomiast w budżecie należy stanowczo powiększyć kwoty na akcję specjalną dla terenów zniszczonych, pokrywając je również z nadwyżki dochodów ogólnych, przewidzianych w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#KazimierzBanach">W sprawie popierania produkcji uderzają redukcje w pozycjach przeznaczonych na akcję organizacji gospodarstw i gospodarstwa kobiecego. Motywem jest, że i tak kredytu się nie wyczerpie, bo brak fachowych instruktorów. Redukcje — to negatywne załatwienie sprawy, Nasz wniosek pozytywny to przeznaczenie kredytów na akcję szkolenia instruktorów. Trzeba by tu pójść drogą, którą przyjęto w przemyśle, i stworzyć coś w rodzaju technikum w Bytomiu — dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#KazimierzBanach">Ostatnia sprawa w działalności resortu to szkolnictwo rolnicze. Tu błędy i niedociągnięcia są duże. 740 milionów złotych na 25 tysięcy uczniów — to prawie 30 tysięcy złotych na ucznia. Tu krótko stwierdzamy, że zarówno ustrój i organizacja jak programy i kwalifikacje nauczycieli dają obraz pożałowania godny. Kształceniem trzeba objąć obowiązkowo całą młodzież po szkole powszechnej do 18 roku życia, to jest circa 1,5 miliona ludzi. Ale formy i treść tego kształcenia muszą być inne. Przeniesienie szkoły powiatowej rolniczej na gminną nie da dobrych rezultatów. Trzeba zróżnicować szkoły pod względem czasu nauki i powiązania z gospodarstwem szkolnym i gospodarstwem rodzicielskim. Trzeba je zróżnicować pod względem programowym, kształcić nie tylko rolników, ale i spółdzielców, przetwórców, techników, mechaników rolnych i rzemieślników. Trzeba też kształcić do zawodów nierolniczych tę część młodzieży, która nie pozostanie w gospodarstwie. Wreszcie rolnictwa nie mogą uczyć nauczyciele szkół powszechnych bez kwalifikacji rolniczych, bo to jest przelewanie z pustego w próżne i chłop się od tego odwraca; w dużej mierze stąd mała frekwencja: 5 uczących się na jednego nauczyciela.</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#KazimierzBanach">Tymczasem budżet na kształcenie personelu dla tych szkół przewiduje znikomą sumę 8 milionów. Kształcić się ma tych przyszłych nauczycieli 160, a uczy ich niby 35 nauczycieli i instruktorów, ale naprawdę zaledwie 12, bo inni dopiero organizują szkoły. Te liczby są nieprawdopodobnie małe. Jak błędną była dotychczasowa polityka, świadczy o tym fakt, że dopiero obecnie wprowadzono paragraf wy datków na pozaszkolne metody nauczania, które przecież winny tu odegrać dużą rolę już od początku akcji.</u>
          <u xml:id="u-17.42" who="#KazimierzBanach">Ze sprawą oświaty na wsi wciąż jest jeszcze źle.</u>
          <u xml:id="u-17.43" who="#KazimierzBanach">Osiągnęliśmy stan z 1938 r., ale ten właśnie stan był dla wsi krzywdzący i ta krzywda szkolna wsi wciąż trwa. Ponad 400 tysięcy dzieci jest poza szkołą, a ponad 1,5 miliona uczy się w szkołach jedno i dwuklasowych. Przedłużenie nauki szkolnej do 8 lat i podniesienie poziomu programowego jest odnośnie tej masy dzieci, w olbrzymiej większości wiejskich, zarządzeniem czysto papierowym, co więcej absorbuje siły ludzkie i środki nic tam, gdzie ich najwięcej potrzeba. Nie jest to reforma szkolna, lecz jej pozory. Nie tylko stwarzaniem zbędnych pozorów, ale wręcz ciężkim błędem i społeczną niesprawiedliwością byłoby obcięcie dwóch pierwszych klas nauki na poziomie średnim. Nauczanie średnie, rozpoczynające się od poziomu 3 klasy gimnazjalnej, byłoby absolutnie niedostępnym dla olbrzymiej masy dzieci wiejskich. Chcielibyśmy, aby Ministerstwo Oświaty jak najprędzej zajęło w tej sprawie stanowisko. Na wsi sprawa jest szeroko dyskutowana i budzi poważny niepokój.</u>
          <u xml:id="u-17.44" who="#KazimierzBanach">Została zgłoszona przez posła Strzałkowskiego propozycja uchwalenia jednej złotówki dla Ministerstwa Oświaty w dowód zaufania. Wysoka Izbo, sytuacja oświaty jest tak ciężka, że tu nie ma co bawić się w symbole, tu trzeba szukać realnych środków. Szkoły są niewyremontowane, cierpią na brak opału, brak środków na opędzenie najkonieczniejszych potrzeb, nie mówiąc już o płacach nauczycieli, szkoły muszą ściągać haracz z rodziców i to właśnie chłopi od tego nie są zwolnieni. Tu trzeba mówić poważnie, a więc nie o złotówkach, tylko o miliardach. Zapowiadamy wniosek o nadzwyczajnych źródłach finansowych na uzupełnienie i rozbudowę oświaty.</u>
          <u xml:id="u-17.45" who="#KazimierzBanach">Jeśli chodzi o wydatki idące na rzecz bezpośrednich usług człowieka, obejmujących zdrowie i opiekę społeczną, to muszę stwierdzić że potrzeby w tym zakresie są zaspokojone w stopniu minimalnym. A są to potrzeby, które nie mogą czekać na zaspokajanie, gdyż głód, chłód czy choroba wymagają zabiegów natychmiastowych.</u>
          <u xml:id="u-17.46" who="#KazimierzBanach">W pierwszym rzędzie chodzi o ratowanie zdrowia oraz zapewnienie rozwoju wielkiej masie sierot. Według dotychczasowych zestawień posiadamy około 150 tysięcy sierot całkowitych w wieku do łat 18, a poza tym mamy dużą ilość sierot całkowitych i dzieci, którym rodzice nie mogą dać możliwości życia i kształcenia się. Na barki rządu i społeczeństwa spadł wielki ciężar. Rząd podjął duże wysiłki, lecz są one niedostateczne.</u>
          <u xml:id="u-17.47" who="#KazimierzBanach">Witając z uznaniem zwiększenie kwot na opiekę nad dzieckiem, pragnę zwrócić uwagę na ich niedostateczność oraz nierównomierność w traktowaniu potrzeb wsi i miast w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-17.48" who="#KazimierzBanach">Chodzi mi tu o Chłopskie Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, które prowadzi szeroką akcję opiekuńczą, a nie jest należycie uwzględnione w polityce subwencyjnej zarówno Ministerstwa Oświaty jak i Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Towarzystwo to opiekuje się 41.167 dziećmi, prowadzi 106 przedszkoli, prewentorium w Rabce, dożywia młodzież, niesie pomoc lekarską, dożywia dzieci w okolicach straszliwie dotkniętych pożogą wojenną, lecz w tej działalności jest po macoszemu traktowane w porównaniu z innymi towarzystwami opieki społecznej. Na str. 343 preliminarza budżetowego mamy wykaz subwencjonowanych organizacji społecznych, jak CKOS — 182 miliony. Centralne Komitet Żydów — 178 milionów, PCK — 55 milionów, RTPD — 11 milionów, Caritas — 7 3 miliona, YMCA-- 8 milionów. Nie widzimy tu Chłopskiej Organizacji ChTPD. Figuruje wprawdzie suma 39 milionów dla różnych organizacji, lecz tu nic nie otrzymuje ChTPD, jedynie z § 15 dz. 8 z budżetu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej towarzystwo otrzymuje 200 tysięcy miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-17.49" who="#KazimierzBanach">Nic lepiej jest traktowane towarzystwo w ramach resortu oświaty, gdzie są minimalne kwoty.</u>
          <u xml:id="u-17.50" who="#KazimierzBanach">Gdy inne towarzystwa mają zapewnione stałe źródła dochodu w postaci dodatków do biletów kolejowych czy innych źródeł, z czego cieszymy się bardzo, to nic widzę uzasadnienia dlaczego ChTPD, które obsługuje dużą część warstwy chłopskiej, jest znacznie gorzej traktowane stojąc daleko w tyle poza katolickimi organizacjami społecznymi. Jestem głęboko przekonany, że stosunek ten ulegnie korzystnej poprawie i polityka subwencyjna w zakresie opieki społecznej i pomocy młodzieży będzie uwzględniać mniej więcej równomiernie potrzeby społeczne, reprezentowane przez różne instytucje opiekuńcze. Myślimy, że polityka ta u legnie zmianie i w zakresie opieki społecznej kierownicy właściwych resortów w miarę swych możliwości budżetowych przyjdą ze znaczną — wprawdzie niewspółmierną do potrzeb ale większą pomocą.</u>
          <u xml:id="u-17.51" who="#KazimierzBanach">Poprzednio Sejm na wniosek postów z klubu SL uchwalił powołanie specjalnej komisji sejmowej, której celem będzie za radzenie nędzy i niedoli, jakie przechodzi ludność z tych terenów. Najwięcej cierpią młode, wrażliwe organizmy dzieci i młodzieży. O wydatniejszą pomoc dla nich w ramach uchwalonych budżetowych możliwości, zwraca się klub Lewicy PSL.</u>
          <u xml:id="u-17.52" who="#KazimierzBanach">Zwróciłem uwagę na szereg uzasadnionych braków w dotychczasowych osiągnięciach Rządu i w pewnych częściach planu na przyszłość, którego wyrazem jest budżet. Poparcie, którego udzielamy generalnym liniom polityki Rządu, stawia obowiązek krytycznego ustosunkowania się do tych wszystkich braków, które widzimy Wiele błędów, wiele trudności, które tu wysunąłem, ma swoje źródło w tym tragicznym rozdźwięku, który powstał między wielkim odłamem wsi i blokiem rządowym Wbrew temu, co mówiono, rozdźwięk ten zanika mimo wysiłków niektórych kół. O ile zrozumiały jest rozdźwięk między dawnymi sferami kapitalistyczno-obszarniczym i polityką Rządu, o tyle opozycja, bierność czy negacja chłopów jest tragicznym nieporozumieniem, które legło kłodą w poprzek drogi do lepszej przyszłości Polski ludowej, pociągnęło za sobą wiele ofiar utrudniło i opóźniło proces odbudowy i okrzepnięcia Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.53" who="#KazimierzBanach">Mówiono tu o wkładzie posła Mikołajczyka do budowy państwowości polskiej. Nie chcemy podejmować w te; chwili dyskusji, o ile ten wkład po jego zweryfikowaniu mógłby choć w część zrównoważyć wielki ciężar odpowiedzialności za tragiczny rozdźwięk w narodzie.</u>
          <u xml:id="u-17.54" who="#KazimierzBanach">Niewątpliwie miał prezes Mikołajczyk duży kapitał zaufania, więcej — urosła do koła niego legenda, legenda, którą tworzył bohaterowie Narviku Tobruku, Monte Cassino, a najwięcej bohaterowie walki pod ziemnej w kraju. Tę legendę i ten kapitał zaufania wzmocniła decyzja odejścia rządu londyńskiego i powrotu do kraju Dziś, mimo pocieszania się, legenda niknie kapitał zaufania wyczerpuje się. I nic dziwnego. Bo na cóż ten kapitał został zużyty? Oto tak umęczonemu narodowi miast spokoju i harmonii przyniesiono rozdźwięk i walkę.</u>
          <u xml:id="u-17.55" who="#KazimierzBanach">Teraz chce się tworzyć legendę niezłomności, a chodzi właściwie tylko o negację, negację całej rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-17.56" who="#KazimierzBanach">Tę negację chce się narzucić wsi, narzucić krajowi. Rzuca się kamieniami obrazy na tych, co z tą postawą walczą, stroi się w szatę męczeństwa. Tylko, że to męczeństwo nie jest udziałem wodzów, lecz szarych ludzi. Wodzowie to żywe ludzkie cierpienie przerabiają na piękne słowa i cierpią tak po literacku, że chciałoby im się powiedzieć słowami z „Wesela”, że są „przeciętnie zdrowi”.</u>
          <u xml:id="u-17.57" who="#KazimierzBanach">Mówi się o karierowiczostwie i o posadach. Chłop, który od tej polityki odszedł, który nie chce więcej rozdźwięku. nie dostał za to posady. Nie mam jej ani ja, ani moi koledzy, przeciwnie nawet niektórzy ostatnio potracili posady.</u>
          <u xml:id="u-17.58" who="#KazimierzBanach">Mówi się o niezłomności zasad demokracji, a po chwili wyraża się zgodę na blok wyborczy. A więc nie o zasady chodzi tylko o procenty i o pewne kombinacie polityczne, obliczane na rozbijanie jednolitego frontu partii robotniczych i wątpliwą przyjaźń między wsią a Stronnictwem Pracy z prezesem Popieleni na czele.</u>
          <u xml:id="u-17.59" who="#KazimierzBanach">Dyskutuje się nie zasadę wolności wyborów, tylko zasięg Bloku i sprawę, czy da się z Bloku wyłonić inny blok. Zasadę wolnych wyborów sam p. Mikołajczyk wrzucił do kosza, wysuwając warunki, o których sam mówił że są one podyktowane różnymi względami taktycznymi. Po cóż więc tak gwałtownie piętnować zwolenników porozumienia wyborczego jako sprzeniewierzających się zasadom, kiedy samemu było się gotowym odrzucić je.</u>
          <u xml:id="u-17.60" who="#KazimierzBanach">W obecnej wewnętrznej międzynarodowej sytuacji Polsce potrzebny jest wewnętrzny pokój i zwarcie szeregów ludowych na wsi i w mieście. Wymaga tego zwłaszcza umocnienie międzynarodowej pozycji Polski w nowych granicach.</u>
          <u xml:id="u-17.61" who="#KazimierzBanach">Polityka zagraniczna Rządu opiera się na następujących podstawowych założeniach.</u>
          <u xml:id="u-17.62" who="#KazimierzBanach">Fundamentem pokoju świata, pokoju, który w najwyższym stopniu leży w interesie naszego narodu, jest zgoda między wielkimi mocarstwami, zgoda, której osiągnięcie jest nie tylko konieczne, ale wbrew wielu pozorom na długi przeciąg czasu zapewnione.</u>
          <u xml:id="u-17.63" who="#KazimierzBanach">Sojusz polsko-radziecki i nasza przyjaźń z narodami słowiańskimi — to najpewniejsza gwarancja utrwalenia naszego bytu państwowego Sojusz ten może powinien być utrwalony dobrymi stosunkami ze wszystkimi narodami miłującymi wolność, wyrzekającymi się materializmu.</u>
          <u xml:id="u-17.64" who="#KazimierzBanach">Wszelkie dążenie do użycia Niemiec jako narzędzia w rozgrywkach międzynarodowych, wszelkie dążenie do odbudowania Niemiec, zanim odbudują się kraje, które Niemcy zniszczyli, wszelkie naruszenie układów w Jałcie i Poczdamie, oznacza naruszenie najżywotniejszych interesów Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.65" who="#KazimierzBanach">Państwo nasze powinno i może odegrać rolę nie tylko w procesje ostatecznego uchylenia odwiecznego niebezpieczeństwa niemieckiego dla słowiańszczyzny, ale ponadto może i powinno przyczynić się do zbliżenia Wschodu z Zachodem, uchylając raz na zawsze możliwość mieszania się kogokolwiek w wewnętrzne sprawy Polski, dla wystąpień przeciw ZSRR. W tych warunkach Związek Radziecki jest istotnie i trwale zainteresowany w udojeniu suwerennego i silnego Państwa Polskiego w jego dzisiejszych granicach.</u>
          <u xml:id="u-17.66" who="#KazimierzBanach">Stwierdzając słuszność tych zmian, stwierdzając, że są one wyrazem jedynej w dzisiejszych czasach polityki obrony interesów Polski, podkreślamy jednocześnie, że zasady te to nie pobożne życzenia, ale wyraz realnej oceny sytuacji międzynarodowej i sytuacji Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.67" who="#KazimierzBanach">Rachuby na trzecią wojnę odrzucamy nie dlatego tylko, że wojna ta musiałaby przynieść naszemu narodowi olbrzymie nieszczęścia, jeżeli nie całkowitą zagładę, ale również dlatego, że rachuby te uważamy za nierealne. Rachowanie na wojnę i mówienie o niej powoduje tylko coraz większe utrudnienie sytuacji w naszym życiu wewnętrznym, które szuka i znaleźć musi pewność.</u>
          <u xml:id="u-17.68" who="#KazimierzBanach">Pilne rejestrowanie i rozdymanie przez pewne koła każdego objawu trudności współpracy wielkich mocarstw traktujemy nie tylko jako szkodliwe podtrzymanie nastrojów niepewności i zupełny brak zrozumienia polskiej racji stanu, ale przede wszystkim jako przejaw bezgranicznej głupoty, no i działanie sprzeczne z oficjalnie głoszonym programem.</u>
          <u xml:id="u-17.69" who="#KazimierzBanach">Rozumiemy, że kapitał finansowy, nagromadzony po wojnie w USA, próbuje zdobyć sobie monopolistyczne władanie w Europie zachodniej i na Bliskim, Średnim i Dalekim Wschodzie i napotyka przy tym na opór. Rozumiemy, że Europa nie może przyjąć koncepcji rozpoczęcia właśnie od Niemiec swojej odbudowy, że ludy kolorowe nie mogą się zgodzić na system kolonialnego wyzysku, że wreszcie Związek Radziecki nie może się zgodzić na pominięcie mobilizacji środków na odbudowę świata, jego olbrzymich potrzeb wynikających ze zniszczeń, sięgających zawrotnej kwoty 450 miliardów dolarów, A jednak usiłowania budzące tego rodzaju opory są najzupełniej naturalne w warunkach nagromadzenia się nadmiaru kapitału finansowego w Stanach Zjednoczonych, choć rzecz jasna, nie budzą naszych sympatii.</u>
          <u xml:id="u-17.70" who="#KazimierzBanach">Usiłowania te tu i ówdzie mogą przybrać ostre formy, np, w Grecji lub w Chinach, trzeba jednak bezgranicznej naiwności albo złej woli, aby na nich budować koncepcje rychłej wojny, do której nikt ani moralnie ani materialnie dziś przygotowany nie jest, wojny, która nie leży w niczyim interesie, która natomiast wszystkim mogłaby przynieść najcięższe klęski.</u>
          <u xml:id="u-17.71" who="#KazimierzBanach">Wojny takiej nie będzie — i wieś i chłop muszą się o tym dowiedzieć. Tak więc rachuby emigracyjnego i krajowego wstecznictwa na konflikt światowy uznajemy za równie obce interesom Polski, jak naiwne i nierealne.</u>
          <u xml:id="u-17.72" who="#KazimierzBanach">Stwierdzamy, że sojusz polsko-radziecki znakomicie wytrzymał próbę życia na konferencji w Moskwie, Fakt, że te same koła międzynarodowe, które występują przeciw Związkowi Radzieckiemu, występują również stale przeciw polskim granicom zachodnim i udzielają poparcia w sprawie szybkiego powrotu Niemiec do międzynarodowego znaczenia, z drugiej znów strony zdecydowana postawa Związku Radzieckiego i wszystkich narodów słowiańskich w obronie naszej granicy zachodniej, jako wspólnej granicy bezpieczeństwa wszystkich Słowian, zupełnie dostatecznie potwierdzają 'podstawowe założenia polityki zagranicznej Rządu, założenia, że sojusz polsko-radziecki, wzmocniony sojuszem z wszystkimi innymi Słowianami, jest fundamentem naszej polityki i to nie tylko ze względu na przeszłość, dlatego że właśnie armia radziecka oswobodziła nasze ziemie, ale i ze względu na przyszłość, która wymaga utrzymania i utrwalenia naszych granic.</u>
          <u xml:id="u-17.73" who="#KazimierzBanach">Uprzejme a nawet ciepłe słowa pod adresem narodu polskiego ze strony tych, którzy kwestionują nasze granice, dążąc do odbudowy Niemiec, w niczym nie zmieniają faktu, że koła te godzą w byt narodu polskiego. Tylko szaleńcze zaślepienie może wytłumaczyć próbę uczynienia z tych właśnie środowisk arbitra w wewnętrznych sprawach Polski. Od tych prób z całą knocą odgradzamy się.</u>
          <u xml:id="u-17.74" who="#KazimierzBanach">Jednocześnie deklarujemy, że dołożymy wszelkich, najsilniejszych starań, aby realizowany przez Rząd sojusz polsko-radziecki utrwalić i wzmocnić pozyskaniem szczerego i gorącego poparcia tego sojuszu przez najszersze rzesze chłopów w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-17.75" who="#KazimierzBanach">Wejście mas chłopskich na drogę współudziału w budowaniu i kierowaniu Polski ludowej doprowadzi wkrótce do lego, że również wewnętrzna polityka Rządu uzyska poparcie całej wsi. Jest to życiowy postulat naszego Państwa. Lewica PSI. pragnie ternu właśnie dziełu poświęcić największy wysiłek.</u>
          <u xml:id="u-17.76" who="#KazimierzBanach">Zamiast deklamować o chrześcijańskiej cnocie i umiłowaniu pokoju, my chcemy ten właśnie pokój budować na zewnątrz i w granicach Ojczyzny, bo tylko na nim może być oparta sprawiedliwość społeczna, szczęście jednostek i byt narodu i Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.77" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Grossowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławGross">Wysoka Izbo! Obecna, końcowa faza prac parlamentu nad. pierwszym normalnym całorocznym budżetem państwowym stanowi dobitny wyraz wejścia gospodarki państwowej na tor stabilizacji, stanowi dowód, że Polska, pomimo niewątpliwych, spowodowanych szeregiem obiektywnych przyczyn, trudności gospodarczych, trudności te zwalczać będzie odtąd w ramach ustawowej dyscypliny finansowej, że w dziedzinie budżetowej wyszliśmy z okresu szukania doraźnych środków zaradczych, wkraczając na drogę pełnej praworządności finansowej.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#StanisławGross">Jest to po wyborach z dnia 19 stycznia rb. dalsze istotne ogniwo w łańcuchu aktów stabilizacyjnych, do których zaliczyć należy w pierwszym rzędzie ustawę konstytucyjną o organizacji i zakresie działania najwyższych organów Rzeczypospolitej oraz ustawę z dnia 22 lutego 1947 r. o amnestii.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#StanisławGross">Postępująca w Polsce stabilizacja gospodarcza, polityczna i społeczna bynajmniej nie oznacza, by obóz zwycięskiej demokracji, patrząc z uzasadnianą dumą na szmat przebytej drogi, miał prawo do zaniechania czujności, by mógł zaufać automatyzmowi dalszego rozwoju wydarzeń, by wreszcie wbrew swej zasadniczej czynnej postawie wobec rzeczywistości mógł albo chciał czuć się zwolnionym od obowiązku dalszego jej kształtowania.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#StanisławGross">Taką postawę wyklucza realna ocena sytuacji, która prowadzić musi do rzetelnego stwierdzenia, że teren społeczny, na którym demokracja ludowa utrwala i rozbudowuje swe osiągnięcia, jest i przez dłuższy jeszcze okres na pewno być musi terenem walki zwycięskich i mających zapewnione zwycięstwo sił postępu z siłami, które świadomie, a często takie i nieświadomie, w obronie swych interesów a często także wyraźnie wbrew tym interesom, z obozem postępu prowadzą i przez pewien okres czasu prowadzić będą zaciętą walkę.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#StanisławGross">Nie jest frazesem twierdzenie, że reakcja w Polsce, pozbawiona przez dokonane reformy podstaw gospodarczych, zachowała się na rynku społecznym jako siła realna, o zasięgu potężnie przekraczającym liczbę wydziedziczonych obszarników, przemysłowców czy bankierów. Jest to fakt oczywisty, mający swe korzenie w szeregu przyczyn historycznych.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#StanisławGross">Należą do nich: specyficzne pozostałości szlachetczyzny na wielkich obszarach społecznego myślenia, półtora-wiekowa niewola ze wszystkimi jej konsekwencjami psychicznymi, manowce, po których Polska myśl polityczna była wodzona w latach międzywojennych i w okresie wojny i wreszcie dokonana w Polsce rewolucja dziejowa, która przed wychowanym w najgorszej szkole politycznej, nieprzygotowanym narodem postawiła nowe trudne problemy, a zwłaszcza problem sojuszu polsko-radzieckiego, dający się w warunkach polskich łatwo wykorzystać dla celów politycznej dywersji.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#StanisławGross">Te przyczyny sprawiają, że normalne zjawisko braku synchronizacji dokonanych reform i przemian materialnych z przemianami w Myśleniu społecznym nabiera w Polsce szczególnego znaczenia, że zaległości starego myślenia stanowią i długo stanowić będą dziedzictwo po wygasłym ustroju, że w ramach nowego ustroju demokracji ludowej liczyć się należy z wrogiem wewnętrznym, często wrogiem potencjalnym i że w związku z tym demokracja ludowa jest w obecnym okresie przejściowym ustrojem walczącym, który musi mieć do dyspozycji odpowiedni zasób środków, służących do potęgowania własnej siły oraz stanowiących narzędzie różnorakiej walki z siłami wstecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#StanisławGross">Podstawowym narzędziem działania każdego ustroju jest jego system prawny.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#StanisławGross">Wejście Polski na drogę uporządkowanego systemu skarbowo-budżetowego w okresie przeżywanych i przewidywanych poważnych trudności gospodarczych stanowi bardzo sugestywną dyrektywę konieczności wysunięcia na czoło bieżących zadań państwowych problemu uporządkowania systemu prawnego demokracji ludowej.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#StanisławGross">Aktualności tego problemu nie umniejsza świadomość istnienia przedstawionych poprzednio istotnych trudności społecznych — wręcz przeciwnie — klub mój jest głęboko przekonany, że właśnie istniejące trudności czynią problem praworządności w Polsce zagadnieniem palącym, tak w interesie siły Państwa, jak również w interesie dalszego rozszerzenia bazy społecznej obozu demokracji i objęcia nią wszystkiego, co żywe i twórcze w narodzie.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#StanisławGross">W dziedzinie uporządkowania systemu prawnego wiele już w Polsce zostało dokonane. Istnieje przede wszystkim tymczasowa konstytucyjna podstawa ustroju i zakresu działania najwyższych organów Rzeczypospolitej. Uregulowane zostały ustawowo i konstytucyjnie podstawy naszego modelu gospodarczego. Wielkiemu wysiłkowi pracy Ministerstwa Sprawiedliwości zawdzięczamy dokonaną w rekordowym czasie unifikację prawa cywilnego, której nie zdołały przeprowadzić rządy przedwrześniowe przez międzywojenne 20-lecie, mamy już ujęty w nowoczesne demokratyczne normy prawne szereg podstawowych systemów prawa: osobowego, rodzinnego, spadkowego, rzeczowego, hipotecznego itd. Ale równocześnie istnieją w naszym systemacie prawnym liczne przeżytki minionej epoki, których usuwanie w drodze ustawodawczej następować może tylko stopniowo.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#StanisławGross">Te przeżytki, które praktyka państwowa musi niejednokrotnie bieżąco kasować wcześniej, niż nastąpi odpowiedni zabieg ustawodawczy, sprawiają, autorytet nowego demokratycznego prawa polskiego obniża się i że uzasadniona relatywność mocy obowiązującej przedwojennych przepisów prawnych niejednokrotnie rozciągana bywa na nowe polskie prawo demokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#StanisławGross">W tych warunkach pierwszym podstawowym postulatem, jaki klub mój kieruje do Rządu w dziedzinie zagadnień prawnych, jest postulat podjęcia zdecydowanej akcji o przywrócenie pełni autorytetu prawa, a w szczególności tych norm prawnych, które są dziełom ustawodawczej twórczości demokracji ludowej.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#StanisławGross">Kierując ten postulat, Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów daleki jest od powodowania się liberalizmem czy fetyszem legalizmu. Troską naszą objęty jest legalizm rewolucyjny, to jest autorytet zespołu norm prawnych, służących zwycięskiemu ustrojowi demokracji ludowej, Postulat nasz dyktuje dążenie do uniknięcia szkód, jakie chaos prawny powoduje w dziedzinie gospodarczej i politycznej, oraz przeświadczenie, że pełnia autorytetu prawa demokratycznego stanowi warunek potęgi demokracji, jest jednym z ważnych środków dalszego aktywizowania sił społecznych oraz oczekiwanym przez świadomego obywatela dowodem stabilizacji życia państwowego.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#StanisławGross">Analizując zagadnienie praworządności w Polsce, nie można pominąć pytania, czy i w jakim stopniu ugruntowanie się ustroju demokracji ludowej wpływa na istotę systemu prawnego.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#StanisławGross">Charakterystyczna dla kapitalizmu rozbieżność między sformułowaniem a istotną, praktyczną częścią pojęć, stosowanych w obrocie społecznym, odnosi się w całej pełni do pojęć prawnych.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#StanisławGross">Norma prawa w ustroju kapitalistycznym, przy hojnym i wiele obiecującym całemu społeczeństwu ujęciu słownym, służy klasie w ustroju tym panującej i stanowi instrument utrwalenia przewagi tej klasy nad olbrzymią resztą społeczeństwa, Cud dwóch treści prawa w tym ustroju spełnia się dzięki gwarantowanej przez kapitalizm przewadze gospodarczej klasy wielkich posiadaczy, Przewaga U zapewnia niezbędną korektywę szczodrobliwych, liberalnych uprawnień zgodnie z interesem tych, którzy proklamowaną w prawic kapitalistycznym zasadę równości wobec prawa potrafili uczynić propagandowym sloganem, mającym na celu uśpienie czujności wyzyskiwanych mas świata pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#StanisławGross">Demokracja ludowa, likwidując element wielkokapitalistyczny, powinna równocześnie przywrócić jednoznaczność normy prawnej. Zamiast szczodrobliwych, wielkopańskich obietnic prawo demokratyczne formułuje swe zasady znacznie mniej efektownie, ale uczciwie i rzetelnie.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#StanisławGross">Przykładem takiego sformułowania służyć może uchwalona przez Sejm Ustawodawczy w dniu 22 lutego 1947 r. deklaracja w przedmiocie realizacji praw i wolności obywatelskich. Nie ma przykładu w dziejach parlamentaryzmu w ustroju kapitalistycznym, aby podniosły moment deklarowania swobód obywatelskich zakłócony był dysonansem jakichkolwiek zastrzeżeń. Nie ma też pod tym względem najmniejszej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#StanisławGross">Sejm Ustawodawczy proklamując szerokie prawa i wolności obywatelskie stwierdził, iż wyzyskiwaniu praw i wolności do walki z demokratycznym ustrojem Rzeczypospolitej Polskiej winny zapobiegać ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#StanisławGross">To, co kapitalizm uważałby za niedopuszczalny zgrzyt, demokracja ludowa otwarcie i rzetelnie ogłasza, dając wyraz pełni zrozumienia odmienności tworzonych przez siebie norm prawnych, nie ukrywając oczywistej prawdy, że normy te służyć winny celom ustroju, który je wydaje, celom, których ukrywać nie potrzeba, gdyż są to cele całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#StanisławGross">Przykład omawianej deklaracji charakteryzuje równocześnie, jak subtelnym instrumentem jest prawo w demokracji ludowej i o ile bardziej złożona jest funkcja wykonawcy jakiego prawa, niż wykonawcy prawa w ustroju kapitalistycznym, którego struktura zapewnia samoczynne działanie normy zgodnie z interesem klasy panującej.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#StanisławGross">Wykonanie prawa w demokracji ludowej niemal zawsze wymaga przeprowadzenia analizy zmierzającej do zestawienia interesu społecznego z interesem jednostkowym i oceny interesu jednostki jako funkcji interesów zbiorowości. Takie zadanie wykonane być może właściwie tylko pod kontrolą opinii publicznej przez społecznika, rozumiejącego istotę demokratycznego porządku prawnego, czerpiącego wskazówki metodologiczne z właściwej oceny zjawisk społecznych, których końcowym sformułowaniem jest norma prawna.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#StanisławGross">Przedstawione Wysokiej Izbie rozumowanie zmierza do uzasadnienia poglądu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, że zwłaszcza w okresie przejściowym, kiedy współrzędnie istnieć muszą wyposażone w pełnię autorytetu przepisy nowego prawa demokratycznego i podlegające z konieczności wartościowaniu przedwojenne przepisy prawne punkt ciężkości rewolucyjnego legalizmu przesuwa się na problem stosowania prawa, w związku z czym za podstawowe gwarancje praworządności uważamy:</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#StanisławGross">1. precyzję w strukturze organów władzy i ścisłe przestrzeganie ich kompetencyj,</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#StanisławGross">2. jawność działania władz i zapewnienie pełnej możliwości kontroli opinii publicznej,</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#StanisławGross">3. odpowiedzialność organów, stosujących normy prawne.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#StanisławGross">To zasadnicze nasze stanowisko określa postawę Polskiej Partii Socjalistycznej wobec problemów, które składają się na całokształt pojęcia praworządności w Polsce i stanowi miarę wagi, jaką przykładamy do zagadnień ustrojowych, decydujących o przyśpieszeniu normalizacji naszego życia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#StanisławGross">Stoimy twardo na gruncie przepisów „Małej Konstytucji” jako ustawy zasadniczej, uchwalonej przez Sejm Ustawodawczy w myśl potrzeb i z uwzględnieniem warunków etapu, na którym znaleźliśmy się.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#StanisławGross">Uważamy za nader ważne uprawnienia Sejmu, obejmujące kontrolę nad działalnością Rządu oraz ustalenie zasadniczego kierunku polityki Państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#StanisławGross">Sądzimy, że istnienie stałej, zdecydowanej większości, opartej nie na przypadkowej koniunkturze, a na wspólnej koncepcji, zapewnia Sejmowa pełnię możliwości sprawnego i odpowiadającego potrzebom Państwa wykonania tych podstawowych zadań.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#StanisławGross">Jawność działania Sejmu, pozostającego pod stałą kontrolą opinii publicznej, nadaje pracom naszego parlamentu szczególny walor i winna przyśpieszyć proces dojrzewania świadomości społecznej olbrzymiej większości narodu.</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#StanisławGross">Przywiązujemy wielką wagę do skon centrowania pełni władzy wykonawczej w rękach silnego Rządu pod zdecydowanym jednolitym kierownictwem i uważamy to za konieczny warunek istotnej, a nie nominalne i tylko odpowiedzialności parlamentarnej Rządu za całokształt polityki Państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.33" who="#StanisławGross">Jesteśmy zdania, że pozostałe najwyższe organa Rzeczypospolitej winny radą i wysokim swym autorytetem wspierać Rząd w jego działalności, unikają: angażowania się w rozwiązywanie bieżących konkretnych problemów. Nakazują to żarów no względy dla wyjątkowego autorytetu, jaki pozycja ustrojowa organom tym zapewnia, jak i okoliczność, że z organami tymi związany jest atrybut ich nieodpowiedzialności. Pogląd odmienny przyczynić by musiał się wydatnie do skomplikowania i zaciemnienia konturów organizacyjnych naczelnych władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-19.34" who="#StanisławGross">Uważamy za konieczne jak najszybsze uchwalenie zapowiedzianej przez „Małą Konstytucję” ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Najwyższa Izba Kontroli ma w „Małej Konstytucji” zagwarantowaną konkretną pozycję ustrojową. Aczkolwiek nie została wymieniona wśród najwyższych organów Państwa, z istoty swej stanowi sui generis organ najwyższy, związany jedynie z Sejmem Ustawodawczym, dla którego wykonywa swe funkcje kontroli. Wszelką odmienną koncepcję, uzależniającą Najwyższą Izbę Kontroli od innego organu niż Sejm, uważaliśmy za wręcz sprzeczną z „Małą Konstytucją” i podważającą ciążenie do uporządkowania systemu prawnego w dziedzinie podstawowych instytucyj ustrojowych.</u>
          <u xml:id="u-19.35" who="#StanisławGross">Z dużym zadowoleniem przyjął klub nasz ustęp expose Prezesa Rady Ministrów. dotyczący przejęcia przez sądownictwo powszechne całego wymiaru sprawiedliwości oraz stopniowego przejmowania więziennictwa przez Ministerstwo Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-19.36" who="#StanisławGross">Nie jesteśmy zdania, aby tej ważnej sprawie dobrą przysługę robiły demonstracyjne wnioski typu takiego, jak zgłoszony przez klub poselski PSL, żądający zunifikowania wymiaru sprawiedliwości w terminie siedmiodniowym.</u>
          <u xml:id="u-19.37" who="#StanisławGross">Sądzimy natomiast że przepis art. 25 „Malej Konstytucji” problem ten stawia jako zagadnienie bieżące i tak rozumiemy oświadczenie Prezesa Rady Ministrów, dając wyraz przekonaniu, że przejęcie przez powszechny wymiar sprawiedliwości spraw osób cywilnych, podlegających obecnie sądownictwu wojskowemu, oraz spraw pracowników Polskich Kolei Państwowych zależy jedynie od możliwości praktycznych Ministerstwa Sprawiedliwości, które tak wierzymy dołoży starań, aby problem ten sprawnie rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-19.38" who="#StanisławGross">Doceniając potrzebę zdemokratyzowania i uproszczenia organizacji i procedury sądowej, uważalibyśmy za szkodliwe wstrzymanie unifikacji sądownictwa do czasu zakończenia tych prac, które z natury rzeczy wymagają dłuższego czasu, a których zbyt pochopne załatwianie, mogłoby spowodować wiele Zamieszania i chaosu.</u>
          <u xml:id="u-19.39" who="#StanisławGross">Zdaniem Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, w toku przejmowania całości sądownictwa przez powszechny wymiar sprawiedliwości uwaga Ministerstwa Sprawiedliwości skoncentrowana być winna przede wszystkim na zagadnieniu kadr w sądownictwie i prokuraturze, Przedstawione poprzednio odpowiedzialne zadania, ciążące na wykonawcach prawa demokratycznego, dotyczą w pierwszym rzędzie członków sądownictwa i prokuratury.</u>
          <u xml:id="u-19.40" who="#StanisławGross">W Polsce przedwrześniowej ideałem był sędzia i prokurator apolityczny. Była to jedna z konwencjonalnych fikcyj, charakterystycznych dla kapitalizmu, gdyż ta apoteozowana apolityczność oznaczała w istocie brak zainteresowania, a często wręcz wrogi stosunek do wszelkich opozycyjnych nurtów politycznych oraz całkowite podporządkowanie sędziego czy prokuratora stanowisku politycznemu panującego reżimu.</u>
          <u xml:id="u-19.41" who="#StanisławGross">W zgodzie z ogólną jasnością i jednoznacznością pojęć w demokracji ludowej należy stwierdzić, że warunkiem stabilizacji na odcinku ścigania przestępstw i wymiaru sprawiedliwości jest dostateczna ilość sędziów i prokuratorów, o pełni świadomości i rozeznania społecznego, a więc — ludzi politycznych. Nie oznacza to przynależności do określonej partii politycznej, np. jednej z partyj bloku demokratycznego. Za obywatela świadomego, człowieka politycznego, uważamy każdego, kto stojąc na gruncie istniejącego ustroju demokracji ludowej, staje do pracy w zakresie swych uzdolnień i możliwości. Szczególne zadania, obciążające sędziów i prokuratorów, uniemożliwiają im pełnienie obowiązków w sposób należyty, bez świadomego przyjęcia podstaw światopoglądowych demokracji ludowej. Kwestia przynależności do partii politycznej nie jest tego warunkiem, może jedynie stanowić dowód większego niż niezbędne minimum zainteresowania zagadnieniami politycznymi, większej aktywności społecznej.</u>
          <u xml:id="u-19.42" who="#StanisławGross">Doceniając osiągnięcia oraz znaczenie Komisji Specjalnej do walki z nadużyciami i szkodnictwem gospodarczym, Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów uważa instytucję te za przejściową, podlegającą łącznię z innymi instytucjami specjalnymi skutkom art. 25 „Małej Konstytucji”. Potrzeba istnienia Komisji Specjalnej jest w pierwszym rzędzie podyktowana brakiem dostatecznej ilości uświadomionych politycznie sędziów i prokuratorów w powszechnym wymiarze sprawiedliwości. Nadmienić należy, że znaczna część niewielkiej ogólnej liczby upolitycznionych sądowników zatrudniona jest w Komisji Specjalnej, co bardziej jeszcze komplikuje problem kadr, w powszechnym wymiarze sprawiedliwości. Podniesienie zawodowego i politycznego poziomu sędziów i prokuratorów wiąże się z koniecznością wydatnego podwyższania ich uposażeń — za wzór w tym względzie służyć może Komisja Specjalna, która w trosce o należyty poziom swych funkcjonariuszy zapewnia im konieczne warunki egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-19.43" who="#StanisławGross">Uważamy, że prowadzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości szkoły prawnicze oraz znaczna część obsady Komisji Specjalnej, po przekazaniu jej agend powszechnemu wymiarowi sprawiedliwości, winny stać się szczególnie cennymi źródłami dopływu nowych sił do sądownictwa i prokuratury.</u>
          <u xml:id="u-19.44" who="#StanisławGross">Nie jesteśmy natomiast zdania, aby w obliczu przewidywanej w niedalekiej przyszłości unifikacji wymiaru sprawiedliwości było celowe i wskazane dalsze rozszerzenie kompetencji Komisji Specjalnej, a zwłaszcza udzielanie jej dalszych rozgrzeszeń proceduralnych. Wręcz przeciwnie, sądzimy, że byłoby nader celowe stopniowe normalizowanie zasad działalności Komisji Specjalnej, celem umożliwienia jak największej liczbie jej pracowników łatwej asymilacji w powszechnym wymiarze sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-19.45" who="#StanisławGross">Wyjątek w tym względzie stanowią uprawnienia nadane Komisji Specjalnej oraz jej biuru wykonawczemu i delegaturom w zakresie zwalczania drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym. Waga społeczna problemu, masowość i wyjątkowy charakter tej akcji całkowicie uzasadniają odstępstwo od ' zasady, i byłoby jednak z punktu widzenia porządkowania systemu prawnego zjawiskiem bardzo niepożądanym, gdyby wyjątkowo odstępstwo miało być traktowane jako precedens.</u>
          <u xml:id="u-19.46" who="#StanisławGross">W procesie stabilizacji prawnej ważnym etapem jest zapoczątkowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości akcja przejmowania całości więziennictwa. Klub mój wyraża przekonanie, że akcja ta przeprowadzona zostanie w tempie jak najszybszym, gdyż dopiero objęcie przez Ministerstwo Sprawiedliwości całokształtu więziennictwa umożliwi realizację właściwej polityki penitencjarnej, mającej w specyficznych polskich warunkach powojennych szczególnie doniosłe znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-19.47" who="#StanisławGross">Zawarta w expose Prezesa Rady Ministrów zapowiedź uruchomienia instancji sądowej, powołanej do orzekania o legalności aktów administracyjnych, dotyczy bardzo ważnego elementu w zespole środków, gwarantujących prawidłową strukturę tu strojową i sprawne funkcjonowanie aparatu administracyjnego. Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów przywiązuje do instytucji tej wielką wagę, wychodząc z założenia, że praworządna administracja publiczna zapewnia państwu siłę oraz stanowi istotną gwarancję swobód obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-19.48" who="#StanisławGross">Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów wyraża głębokie przekonanie, że Rząd w działalności swej będzie zmierzał do ugruntowania zasad rewolucyjnej praworządności, która stanie się najpewniejszym orężem w walce z wrogami ustroju, a równocześnie zjedna zwycięskiej demokracji ludowej zaufanie i wiarę w tych ośrodkach społecznych, z których nowy ustrój oczekiwać może dalszych naturalnych sprzymierzeńców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WładysławKowalski">Głos ma poseł Sack.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefSack">Wysoka Izbo! Różnorodnych doznając uczuć, staje przed pierwszym Sejmem odrodzonej Rzeczypospolitej jako przedstawiciel przeważającej części żydowskiego skupiska w Polsce, Żydzi polscy to dzisiaj nikłe resztki kwitnącej niegdyś społeczności żydowskiej, która od wieków związana była z tym krajem i jego narodem. Ta społeczność wniosła niewątpliwie poważny wkład w rozwój kultury materialnej i duchowej Państwa Polskiego. Była jednocześnie prężnym i dynamicznym ośrodkiem, skupiającym w sobie i promieniującym z siebie na całe żydostwo światowe najgłębsze wartości ducha i myśli.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JózefSack">Zbrodniarz niemiecki w ciągu dwu lat starł żydostwo polskie z powierzchni ziemi. Słownictwo wszystkich narodów długo się musiało biedzić nad znalezieniem wyrazu, który by definiował odrębną istotę tego pierwszego w dziejach ludzkości mordu, dokonanego na milionach. Nie wiem też, czy ukuty wreszcie termin „ludobójstwo”oddaje istotę rzeczy, bo trudno w symbolu słownym pomieścić to, co nie mieściło się dotąd ani w myśli niczyjej, ani w wyobraźni. I zdaje mi się, że wszyscyśmy się już nazbyt otrzaskali z liczbami idącymi w miliony. Abstrakcyjny charakter liczb wymaga uzmysłowienia, jeśli mają one mieć swoją wymowę. Sześć milionów wymordowanych Żydów europejskich, to łańcuch zniekształconych trupów, ciągnący się od Warszawy do San Francisco; to z ciał ludzkich ułożony most przez Atlantyk. Połowa tej liczby, to nieistniejące już żydostwo polskie. Dziś ja, Żyd, przemawiam jako jedna z 100.000 istot ludzkich, jak obumarłe pnie sterczących ku niebu kikutami poobcinanych gałęzi. Najwymowniejsze oskarżenie, najsmutniejsza klątwa.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JózefSack">Jako jeden z niewielu przy życiu pozostałych, którzy patrzyli na korowody wiedzionych na śmierć, jako jeden z tych, którym dane było uczestniczyć w żydowskim ruchu oporu i walki z faszyzmem, nie mogę oprzeć się wewnętrznemu głosowi, nakazującemu mi z tej oto trybuny, która symbolizuje sobą zwycięstwo demokracji nad ciemnymi mocami faszyzmu, odświeżyć pamięć synów mego narodu, którzy życie swe oddali w męce niewysłowionej i walce. Ich krew męczeńska zlała się w jedną strugę z krwią 3 milionów najlepszych synów i córek narodu polskiego, poległych w walce o tę nową Polskę, o Polskę taką, jakiej wyrazicielką jest ta oto Wysoka Izba.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JózefSack">Dzisiejsza polska rzeczywistość, okupiona nieznaną w dziejach ludzkości ceną krwi i zniszczonych, dóbr materialnych i duchowych, wywalczona i utwierdzona ofiarnym wysiłkiem całego obozu demokracji i postępu, otwiera przed narodem nieznane dotąd perspektywy rozwoju i powszechnego dobrobytu. Stawia jednak jednocześnie przed całym społeczeństwem niepowszedniej miary zadania. Przed całym społeczeństwem, a więc i przed tą jego częścią, którą mam zaszczyt reprezentować. Jako wiceprzewodniczący narodowej reprezentacji żydostwa polskiego, jaką jest Centralny Komitet Żydów w Polsce, z poczuciem głębokiego zadośćuczynienia pragnę dać wyraz bezwzględnej łączności społeczeństwa żydowskiego z gigantycznym wysiłkiem narodu polskiego, który wznosi od podstaw gmach Nowej Rzeczypospolitej. Chcę, by słowa te przyjęto nie jako werbalną deklarację, lecz jako wierne odbicie uczuć, pragnień i dążeń, nurtujących w powracającym do życia żydostwie polskim. Nie pora teraz przytaczać fakty — i liczby, jest dziś jednak rzeczą notorycznie znaną, że już w pierwszym okresie tego powrotu do życia, zorganizowanego na zasadach nowej socjalnej struktury, złożyliśmy wymowne dowody na to, że w czynie i żmudnej codziennej pracy widzimy wkład swój w wielkie dzieło. Jeżeli w sejmach sanacyjnych dowrześniowej Polski niezależny parlamentarzysta żydowski skazany był na jałowy trud przebijania głową muru niechęci i wrogości, to dziś nie ma potrzeby wyważania drzwi, gdyż są one na oścież otwarte. Dziś może wnieść swój udział w dzieło umacniania fundamentów tej Rzeczypospolitej i udział ten niewątpliwie w miarę swych skromnych możliwości wnosić będzie.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#JózefSack">Chciałbym przy tej sposobności podkreślić, że ten nasz czynny udział w konstrukcyjnej dla Państwa pracy był możliwy w głównej mierze dzięki pomocnej przyjaznej dłoni, jaką nam bezpośrednio po wyzwoleniu podał pierwszy Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, bez którego orędownictwa to, czegośmy dotąd zdołali dokonać, było wręcz nie do pomyślenia. Szczególną zaś wymowę zyskuje ten fakt, jeżeli się weźmie pod uwagę niesamowite wprost trudności, z jakimi się Rząd musiał borykać w pierwszym okresie po wyzwoleniu. Głębsze jednak i istotniejsze od pomocy materialnej znaczenie posiadały i posiadają, dla nas zasady polityki Rządu w stosunku do ludności żydowskiej. Z tych zasad należy nacisk położyć na:</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#JózefSack">1) faktyczne i pełne równouprawnienie — przy czym ku uwadze p. posła Żuławskiego, do którego groteskowego przemówienia jeszcze powrócę, pozwolę sobie nadmienić, że przez równouprawnienie rozumiem wolność nie tylko uprawnień, ale także świadczeń i obowiązków,</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#JózefSack">2) pełne uszanowania zrozumienie i umożliwienie swobodnego, niczym nieskrępowanego naszego życia narodowego we wszystkich jego przejawach,</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#JózefSack">3) pozytywne ustosunkowanie się do nurtujących w części ludności żydowskiej w Polsce tendencji emigracyjnych, ustosunkowanie się, wypływające dziś w odróżnieniu od Polski sanacyjnej, z najgłębiej najistotniej pojętego humanitaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#JózefSack">Politycznie reprezentując światowy i polski ruch syjon-socjalistyczny pragnę powiedzieć, że czynniki stojące dziś u steru Rządu w Polsce, zrozumiały, jak może nigdzie indziej, bezmiar tragedii żydostwa polskiego, z którego ledwo 8% uszło z życiem, więcej zaś niż 2/3 z tych 8% uszło dzięki azylowi, znalezionemu w Związku Radzieckim, który sobie z tej racji zyskał tytuł do naszej nieprzemijającej wdzięczności. Zrozumiały te czynniki prawo ludzkie do szukania w miejsce utraconego — nowego ciepła rodzinnego u bliższych czy dalszych krewnych, rozsianych po świecie. Zrozumiały też w całej pełni naturalne po tak koszmarnej lekcji historycznej wzmożenie ideowego pędu i walki o samodzielny byt narodowy w Palestynie. Temu zaś zrozumieniu Rząd nasz daje wyraz nie w deklaracjach na wynos, jak to było przed rokiem 1939, lecz w codziennej praktyce i to nie tylko w życiu wewnętrzno-państwowym, lecz i na forum międzynarodowym. Świadczy o tym ostatnim wystąpienie przedstawicieli Rzeczypospolitej na sesji ONZ, w którym widzimy praktyczne potwierdzenie dążenia do powszechnej sprawiedliwości, dążenia do wolności i samodzielności ludów, dążenia nie liczącego się z przemijającą koniunkturą polityczną, lecz z nakazami najistotniejszych zasad nowoczesnej demokracji, najistotniejszych zasad człowieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#JózefSack">Nie będę mówił o uczuciach żydostwa polskiego, zrodzonych pod wpływem enuncjacji ambasadora Winiewicza i dra Fiderkiewicza. Niech mi jednak wolno będzie wspomnieć o reakcji żydostwa światowego, które całe nieomal wyraziło Polsce swe entuzjastyczne z tego tytułu uznanie. Nie jestem skłonny do przeceniania roli żydostwa w świecie. Nie wątpię też, że w tej swojej uporczywej, niezmiernie ciężkiej walce o realizację swych aspiracji, naród nasz będzie mógł liczyć na pełne dyplomatyczne poparcie Rządu Polskiego także w przyszłości. Uważam ją za wcale skromną, szczególnie na terenie polityki międzynarodowej. W pełni jednak zasłużona przyjaźń żydostwa światowego dla demokratycznej Polski wartość swoją i wagę posiada, jak przyjaźń każdego wolność miłującego ludu. Premier Cyrankiewicz w swym expose sprawę żydowską pominął milczeniem. Uważam to za zupełnie zrozumiałą i uzasadnioną niechęć do powtarzania truizmów i deklaracji, już skądinąd parokrotnie uprzednio przez rzecznika Rządu wypowiedzianych, a w życiu wewnętrznie i zewnętrznie politycznym Państwa zrealizowanych nieodmiennie.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#JózefSack">Dotknął tej sprawy żydowskiej i to w dosyć szczególny sposób z trybuny sejmowej p. poseł Żuławski. Wszelką reakcję na przemówienie p. Żuławskiego uważam za możliwą poza jedną — poza rzeczową polemiką na temat dzisiejszej rzeczywistości. Tę polemikę uważam za rzecz szkodliwą, a jednocześnie, jeśliby ta polemika miała za cel przekonanie p. posła Żuławskiego argumentami logicznymi — za tak zbędną i jałową, jak próbę przekonywania średniowiecznego geografa, cudem jakimś wskrzeszonego i przeniesionego w naszą rzeczywistość, że ziemia nie jest graniastosłupem płaskim, pływającym sobie dowolnie po bezmiarze oceanów, ani że słońce nie jest jej satelitą.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#JózefSack">Jednak jednej rzeczy pominąć nie mogę. P. Żuławski, który to wkłada na. siebie szatę apostoła prawdziwego” socjalizmu, to znów przybierając pozę Rejtana nieomal szatę rozdziera, chlubi się tym, że w jego poglądach i przekonaniach nic się od iluś tam dziesiątków lat nie zmieniło.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#JózefSack">Trudno — nawiasem powiedziawszy — mieć przekonanie do działacza politycznego, mieniącego się w dodatku socjalistą, który pewnego dnia postanowi sobie nie widzieć dokonujących się w globalnej prawie skali przeobrażeń i wołać: Tego wszystkiego nie ma, bo ja tego nie uznaję. Ale jest to sprawa posła Żuławskiego, a raczej byłaby, gdyby swoimi „prawdami” dzielił się w swoim gabinecie z członkami rodziny. I byłaby jeszcze może, gdyby nie pewna mała niekonsekwencja, szczególnym trafem wyrażająca się w sposobie podchodzenia do zagadnienia żydowskiego. Na tym odcinku poseł Żuławski zrobił postęp godny lepszej sprawy. Wiele się np. nauczył — w jego karierze przedwojennej bowiem nie znalazłbyś tego — od owych krypto-antysemitów, nota bene o wiele groźniejszych od jawnych, którzy z obleśną miną „współczują” tragedii żydowskiej, a przy tej sposobności nigdy nie omieszkają dodać: Ale też sami sobie winni. Słowa rzeczywiście godne socjalisty, który patrzył na zagładę milionów i pamiętał o winie. Sam jestem wrogiem wszelkich metafizycznych koncepcji mesjanistycznego wybraństwa jakiegokolwiek narodu, koncepcji szkodliwej. Naród zaś, który z takiej koncepcji uczyni swą najwyższą, rację stanu, przynosi nieobliczalne szkody społeczeństwu, lecz przede wszystkim podpisuje wyrok sam na siebie. Dowiodła tego wielokrotnie historia, dowiodła najdosadniej i najkrwawiej historia lat ostatnich.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#JózefSack">Widzę wady i błędy mego narodu, widzę, boleje nad nimi. Chciałbym je wykorzenić. Widzę, je tak jak widzę we wszystkich narodach. Społeczności bezgrzesznej doszuka się poseł Żuławski w tak bliskim mu świecie, znajdującym się na wyspie Utopii, że też takie „sami ponoszą winę” nie wyprze się p. Żuławskiemu w obliczu katastrofy narodowej w odniesieniu do jakiego innego narodu. Znamy tę melodię dobrze. Nie znaliśmy jej u p. Żuławskiego kiedyś. Postęp więc jest, zmiana przekonań jest. A cóż powiedzieć o wielce smakowitej w „antyrasistowskim” kontekście uwadze o Żydach i Słowianach a cóż „o szczególnym uprzywilejowaniu Żydów?” — Jeśli poseł Żuławski tą metodą pragnie zyskać poklask swych nowych adherentów, proletariuszy z linii A–B, to mu tego poklasku winszuję, ale nie zazdroszczę.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#JózefSack">Ku uwadze ludzi zdrowo i uczciwie myślących, a nie zawsze świadomych rzeczy, pragnę nawiązując do „szczególnego uprzywilejowania” powiedzieć, że pozycje, przewidziane w przedłożonym budżecie na potrzeby ludności żydowskiej, wynoszą jego część 1/3000. Pragnę powiedzieć, że dotacja roczna na te potrzeby stanowi nieco ponad 5°% budżetu Centralnego Komitetu Żydów Polskich. Że resztę wydatków pokrywa żydostwo spoza Polski, że ogromna ich część idzie na cele konstruktywne, na służbę najlepiej pojętą w nowej Polsce. Że ten dwudziestokrotnie większy od dotacji państwowych budżet jest w obliczu potrzeb i zamierzeń konstruktywnych CKZP niewystarczający, że porządnie musimy się biedzić, żeby koniec z końcem związać. Że wreszcie o zwiększenie dotacji państwowej nie walczymy dziś z uwagi na dobrze zrozumiany interes Państwa, z uwagi na olbrzymie trudności, jakie ono musi na swej drodze przezwyciężać. Jeżeli zaś — czego na szczęście w najbliższej przyszłości nie przewiduję — urwie się lub uszczupli pomoc z zagranicy, zanim żydostwo polskie stać będzie na nogach o własnych siłach; o zwiększenie dotacji zabiegać będziemy w sposób nie wstydliwy, lecz zdecydowany, zgodnie z przysługującym nam w całej pełni prawem do tego.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#JózefSack">Stanowisko swoje w sprawie antysemityzmu, który niestety tkwi jeszcze mocno w znacznej części społeczeństwa polskiego, i walki z nim, w sprawie, która już się znajdowała na warsztacie Krajowej Rady Narodowej, wyłuszczę na Komisji Wyznaniowej i Narodowościowej.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#JózefSack">Głosować będę oczywiście za budżetem r., poprawkami Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WładysławKowalski">Zarządzam przerwę do godz. 16 min. 30.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 10 do godz. 1 6 min. 35.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławKowalski">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Nowakowi,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszNowak">Z przemówienia p. Premiera Cyrankiewicza słyszeliśmy, że na odcinku rolnictwa i reform rolnych prace Rządu zmierzają do trzech celów:</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TadeuszNowak">1) jak najszybszego zagospodarowania ziem odzyskanych,</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#TadeuszNowak">2) podniesienia produkcji rolnej do granic pokrycia zapotrzebowania wewnętrznego,</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#TadeuszNowak">3) kontynuowania reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#TadeuszNowak">Poza tym pan Premier oświadczył, że melioracje gruntów „ruszą naprzód” oraz, że Rząd widzi potrzebę podniesienia kultury i rentowności produkcji rolnej oraz konieczność wprowadzenia rolnictwa na drogę nowoczesnej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#TadeuszNowak">Z politycznego punktu widzenia takie ustawienie tych zagadnień i postawienie każdego z nich jako odrębnego celu dążeń Rządu może być słuszne.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#TadeuszNowak">Z politycznego punktu widzenia słuszną jest rzeczą i leży to w interesie Polski, by ziemie odzyskane zostały jak najszybciej i w pełni zagospodarowane. Chcemy przez to ziemie te jeszcze ściślej zespolić z resztą Polski oraz wytrącić z ręki argumenty tym politykom, którzy wysuwają potrzebę przesunięcia na wschód ustalonej w Poczdamie granicy na Odrze i Nisie.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#TadeuszNowak">Rząd chce mieć z krajowej produkcji rolniczej pokrycie zapotrzebowania wewnętrznego. Chce dać masom chleb, by im zapewnić życie, warunki do pracy i uniknąć niepożądanych, powodowanych głodem i niedostatkiem komplikacji i wydarzeń. Rząd chce — i słusznie to czyni — kontynuować reformę rolną, by elementy wsteczne pozbawić gospodarczej podstawy i zmniejszyć do minimum siłę ich oddziaływania na kształtowanie się życia społecznego i politycznego w Polsce, To jest polityczna strona tych zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#TadeuszNowak">My byśmy chcieli spojrzeć na te zagadnienia pod społecznym i gospodarczym kątem widzenia.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#TadeuszNowak">Z natury rzeczy tak się układa, że chłopu i rolnictwu przypada rola twórcy chleba powszedniego 1 rola żywiciela narodu. Chłop przez swoją pracę i współdziałanie z przyrodą produkuje to wszystko, co narodowi do jego fizycznej egzystencji jest najhardziej potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#TadeuszNowak">Z ostatniej wojny naród, polski wyszedł z ogromnymi biologicznymi stratami. Liczba naszych, obywateli znacznie się zmniejszyła. Musimy to jak najprędzej naprawić. Powstały także zniszczenia ogromne w dziedzinie środków produkcji artykułów żywnościowych. Ludzie przez 6 lat wojny cierpieli głód i niedostatek. Poderwało to nasze siły i zdrowie. Przez dwa ostatnie łata powojenne dostatku także nie było. Braki w chlebie i mięsie łatamy z pomocą zagraniczną. W dalszym ciągu jest duży niedostatek mleka i tłuszczu.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#TadeuszNowak">Ludzie się domagają i mają ku temu prawo, by już obecnie po dwu latach wyzwolenia, po trzech sprzątniętych żniwach nie cierpieli z powodu niedostatku podstawowych artykułów żywnościowych i by mogli skromnie, ale wystarczająco się odżywiać. Skoro zaś tak jeszcze do tej pory nie jest — to coraz to częściej kierują się pod adresem Rządu i rolników pytania, czy chłopi uczynili wszystko, by się wywiązać dobrze z roli żywiciela narodu i czy Rząd uczynił wszystko, by chłopom spełnienie tej roli umożliwić.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#TadeuszNowak">Wywiązanie się zaś z tej roli jest niełatwe, skoro in. in, stan pogłowia zwierzęcego w Polsce w obecnych granicach spadł z 3,180.000 koni pracujących na wsi przed wojną na 1.318.000 sztuk w 1946 r. tak, że w roku tym ma jednego konia przeciętnie przypadało na ziemiach starych 10,8 ha i na ziemiach odzyskanych 24,8 ha ziemi ornej, podczas gdy przed wojną na ziemiach starych przypadało na jednego 'konia 6,4 ha a na ziemiach odzyskanych 6,6 ha.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#TadeuszNowak">Bydła ogółem w Polsce w granicach obecnych było przed wojną 9.947,000, a obecnie szacuje się, że jest 4.300,000. Trzody chlewnej przed wojną było 7,142.000, a obecnie ma być 5.300000. Owiec było przed wojną 2,892.000, a obecnie szacuje się, że jest 835.000.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#TadeuszNowak">Jasnym jest, że ten stan w dziedzinie pogłowia zwierzęcego musiał wywrzeć ujemny wpływ nie tylko na produkcję mięsa, tłuszczów i mleka, ale także na produkcję zbóż i innych roślin. Według oficjalnych danych statystycznych w Polsce zawsze jeszcze pracuje na roli i z tej pracy się utrzymuje około 70% całej naszej ludności.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#TadeuszNowak">Słyszeliśmy z referatu posła Wyrzykowskiego, że przed wojną 68% ogólnego dochodu społecznego płynęło z rolnictwa. W tej sytuacji wieś chce i ma prawo być pierwszym z kolei najpoważniejszym i najpewniejszym konsumentem owoców pracy robotnika i innych grup wytwórczych.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#TadeuszNowak">Trzeba więc, skoro obecna produkcja artykułów żywnościowych jest niewystarczająca, by wieś swoją produkcję wydatnie zwiększyła i by z drugiej strony za swoją pracę otrzymała godziwą zapłatę, by mogła być stałym i chłonnym konsumentem produkcji przemysłowej, by temu przemysłowi zapewnić zbyt, a robotnikowi w ten sposób pracę. Powstaje wówczas pytanie, czy to, co Rząd robi na odcinku rolniczym, zmierza do osiągnięcia tych dwóch celów i czy drogi, na których Rząd chce to osiągnąć, są słuszne i najlepsze oraz czy budżet, nad którym dyskutujemy, stwarza warunki i jest zharmonizowany z tymi obranymi drogami.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#TadeuszNowak">Produkcja rolnicza zależna jest od trzech zasadniczych elementów:</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#TadeuszNowak">1) ziemi i warunków przyrodniczych,</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#TadeuszNowak">2) środków produkcji — inwentarza żywego, siły pociągowej, maszyn i narzędzi rolniczych, nawozów i t. p.,</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#TadeuszNowak">3) człowieka i jego pracy, jego przygotowania zawodowego i umiejętności celowego operowania poprzednio wymienionymi elementami.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#TadeuszNowak">Jeżeli chodzi o warunki klimatyczne, to do tej pory człowiek ma na nie miały wpływ. Natomiast bardzo duży wpływ na produkcję posiada to, co nazywamy strukturą rolną.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#TadeuszNowak">Znaną było rzeczą, że nasza struktura rolna w okresie przedwojennym była bardzo wadliwa. Mieliśmy z jednej strony na ziemiach b. zw. dawnych, leżących obecnie w granicach Polski 1946 r., ponad 3 miliony ha ziemi użytkowanej w 10,100 dużych, ponad 50-hektarowych zespołach rolniczych, a z drugiej strony 375,000 gospodarstw poniżej 2 ha, 624,100 gospodarstw od 2–5 ha i 440.400 gospodarstw o powierzchni od 5 do 10 ha. Widzimy z tego, że mieliśmy w Polsce wówczas na terenie województw, objętych granicami z 1946 r. prawie że milion gospodarstw karłowatych, nie dających pracującym na nich rodzinom chłopskim nawet minimum warunków do życia, oraz nieomal pół miliona gospodarstw niepełnosprawnych, które także zaliczyć trzeba do grupy gospodarstw o zlej strukturze.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#TadeuszNowak">W wyniku tego rodzaju struktury rolnej mieliśmy:</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#TadeuszNowak">1) przeludnienie wsi i jak jedni obliczali 5, a drudzy 8-milionowe ukryte bezrobocie na wsi w postaci niewykorzystanych celowo na roli, a z niej się utrzymujących,</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#TadeuszNowak">2) znaną powszechnie nędzę tej ludności, niski poziom życia i prawie że żadną konsumpcję towarów przemysłowych,</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#TadeuszNowak">3) zastój w produkcji przemysłowej i bezrobocie tamże.</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#TadeuszNowak">Chciałbym obecnie dojść do odpowiedzi ma nasuwające się pytanie, czy przeprowadzony w latach 1945 i 1946 podział ziemi poprawił naszą przedwojenną wadliwą strukturą rolną.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#TadeuszNowak">Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że do dnia dzisiejszego brak jest jeszcze ścisłych danych statystycznych z zakresu rolnictwa. Dane te się stale zmieniają i w różnych miejscach różne wielkości są podawane, Wiele zaś cyfr zostało ustalonych w drodze szacunku. Jednakże na podstawie tych danych, jakie posiadamy, możemy częściowo dojść do tej odpowiedzi. I tak; w roku 1931 było na obszarze t. zw. ziem dawnych w granicach 1946 r. 357.000 gospodarstw od 0 ba do 2 ha, W końcu zaś 1945 r. na tym samym obszarze było 298,000 gospodarstw od 0 do 2 ha. Ubyło więc w tej grupie zaledwie 58,700 gospodarstw, W grupie gospodarstw od 2 do 5 ha w 1931 r. było 624.100 gospodarstw, a w końcu 1945 r. 766.600 gospodarstw. Przybyło więc 142.500 gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#TadeuszNowak">Z tego widzimy, że w 1931 r. gospodarstw karłowatych mieliśmy na wspomnianym obszarze 981.100, a w końcu 1945 r. 1.064.900, przybyło więc w tym okresie gospodarstw o złej strukturze 83.800, Przybyło w tym okresie także 66.600 gospodarstw o obszarze od 5 do 10 ha, tak że zamiast 440.400 gospodarstw w roku 1931 mieliśmy pod koniec 1945 r. 507.000 gospodarstw tego typu. Liczba gospodarstw w granicach od 10 do 15 i od 15 do 50 ha zasadniczo się nie zmieniła.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#TadeuszNowak">Widzimy z tego, że dokonany w wyniku akcji reformy rolnej podział ziemi nie zmienił na lepsze naszej struktury rolnej. Podzielono ziemię na zbyt małe parcele, powiększono w ten sposób liczbę gospodarstw karłowatych, nieproduktywnych i z punktu widzenia gospodarczego nieodpowiednich. Nie rozwiąże to sprawy przeludnienia wsi, pełnego i celowego wykorzystania rąk do pracy, nie będzie to miało dodatniego wpływu na zwiększenie produkcji rolniczej i podaży produktów rolnych. Nie podniesie to stopy życiowej ludności wiejskiej i nie otworzy szerokiej bramy dla, jak to mówi pan Minister Minc, „strumienia produktów przemysłowych”. Trzeba więc będzie w najbliższym czasie około pół miliona tych karłowatych gospodarstw zlikwidować, a ludność na nich pracującą częściowo zatrudnić w mieście, a przede wszystkim przenieść na nierozparcelowane jeszcze obszary znajdujące się na ziemiach odzyskanych. Trzeba jak najprędzej przystąpić do zdrowej i pełnej parcelacji po junkierskich majątków na ziemiach odzyskanych, gdzie gospodarstwa powyżej 100 ha stanowią obszar 4.756.031 ha. Trzeba z nich utworzyć zdrowe chłopskie gospodarstwa, trzeba je zabudować i osadzić na nich chłopów, którzy ziemię tę miłując nie pozwolą na jakąkolwiek ze strony Niemców penetrację.</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#TadeuszNowak">Doceniamy w pełni akcję spółdzielczego osadnictwa parcelacyjnego, ale zda jemy sobie także sprawę z tego, że na tej tylko drodze reformy rolnej na ziemiach odzyskanych w pożądanym czasie załatwić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#komentarz">(Poseł Jaworski: Na błędnej drodze jesteście.)</u>
          <u xml:id="u-24.33" who="#TadeuszNowak">Bardzo często mówi się i pisze się, że reforma rolna została już w Polsce zakończona. Mamy wprawdzie zastrzeżenia, że nie wszystko zostało zrobione właściwie, ale mimo to doceniamy to wszystko, co w tym względzie dotychczas zdołano zrobić. Ale absolutnie nie możemy się zgodzić z tym, jakoby reforma rolna w Polsce już była dokonana. Gdyby nawet reforma rolna polegała tylko na wywłaszczeniu, podziale, nadaniu wyłącznie z wpisem hipotecznym, to i w takim nawet wypadku widzimy, że dalecy jesteśmy od jej zakończenia. Rozdzieliliśmy do tej pory zaledwie 1,155,397 ha na ziemiach dawnych. Do podziału zaś na ziemiach dawnych pozostaje jeszcze ponad 300,000 ha a na ziemiach nowych conajmniej 4,000.000 ha. Z tego widzimy, jak daleko jesteśmy jeszcze od zakończenia samego tylko podziału...</u>
          <u xml:id="u-24.34" who="#komentarz">(Poseł Jaworski: Zawdzięczamy to p. Mikołajczykowi. Poseł Mikołajczyk: Niech Pan przeczyta sprawozdanie budżetowe, tam znajdzie Pan odpowiedź.)</u>
          <u xml:id="u-24.35" who="#TadeuszNowak">... i jaki ogrom pracy w tej dziedzinie stoi jeszcze przed nami.</u>
          <u xml:id="u-24.36" who="#TadeuszNowak">Według nas reforma rolna — do oprócz podziału ziemi także zabudowanie i zagospodarowanie osad i wyposażenie osiedli w niezbędne, urządzenia społeczne.</u>
          <u xml:id="u-24.37" who="#TadeuszNowak">W budżecie natomiast w przedłożeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej przeznacza się zaledwie 560.000.000 na przebudowę ustroju rolnego. Pieniądze te pochodzą ze ściągniętych od osadników należności za parcele.</u>
          <u xml:id="u-24.38" who="#TadeuszNowak">W związku z tym nasuwają się dwa zastrzeżenia:</u>
          <u xml:id="u-24.39" who="#TadeuszNowak">1) że wobec tych wyżej przytoczonych cyfr suma 56,000.000 przeznaczona na kontynuowanie reformy rolnej jest śmiesznie mała,</u>
          <u xml:id="u-24.40" who="#TadeuszNowak">2) że przerzucenie ciężaru dalszego kontynuowania reformy rolnej na barki samych osadników jest rzeczą zupełnie niesłuszną i zarazem powrotem do przedwojennej zasady Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-24.41" who="#TadeuszNowak">Reforma rolna jest zagadnieniem obchodzącym nie tylko rolników. Jest ona zagadnieniem obchodzącym cały naród. Nie może się ona więc dokonywać kosztem samego tylko rolnika.</u>
          <u xml:id="u-24.42" who="#TadeuszNowak">Według dotychczas oficjalnie uznawanego modelu reformy rolnej podstawowym w naszym ustroju rolnym miało być chłopskie gospodarstwo samodzielne, produktywne, będące własnością rodziny na nim pracującej, indywidualnie władane i stanowiące podstawę do życia ludzi na nim pracujących — do życia na poziomie takim, na jakim żyją inne grupy ludzi pracy. Wszystkie inne gospodarstwa, to jest karłowate, jak i ponad 50 względnie 100 ha, mają mieć charakter pomocniczy, usługowy. Te małe karłowate gospodarstwa miały być w warunkach normalnych dodatkowym źródłem utrzymania dla rzemieślników i robotników. Gospodarstwa ponad 50 względnie 100 ha miały pełnić rolę t. zw. ośrodków kultury rolnej, t. j. produkować wysoko gatunkowy materiał, tak zwierzęcy, jak i siewny i dostarczać go gospodarstwom chłopskim do dalszej reprodukcji. Dla tych celów, na podstawie art. 15 o reformie rolnej miało być wyłączone spod parcelacji 10% ogólnego obszaru, przeznaczonego na reformę rolna. Taki był dotychczasowy punkt widzenia. Obecnie kilkakrotnie już padło z ust obecnego Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych powiedzenie, że Rząd zamierza w swoim ręku pozostawić większy obszar ziemi, nierozparcelowanej oraz że ośrodki i inne majątki, nie mające już być parcelowanymi, mają stać się — jak to mówi p. Minister „wielkimi fabrykami chleba”.</u>
          <u xml:id="u-24.43" who="#TadeuszNowak">P. Minister Dąb-Kocioł na Komisji Rolnej. w swoim expose mówił, że dąży do stworzenia warunków opłacalności produkcji rolnej. Chce zaś to osiągnąć przez przestawienie o 180 stopni naszego przedwojennego, samorzutnie powstałego, że tak się wyrażę planu produkcji. Jego plan mianowicie idzie w kierunku przerzucenia na drobne chłopskie gospodarstwa produkcji roślin przemysłowych, przynosić mających zyski, natomiast uprawę zbóż i ziemniaków chce p. Minister przerzucić na ośrodki kultury rolnej i majątki pozostałe pod zarządem państwowym, jako że tego rodzaju uprawy są nierentowne.</u>
          <u xml:id="u-24.44" who="#TadeuszNowak">W Poznaniu na konferencji odbytej w dniu 4 czerwca b. r. p. Minister uzasadnił swoje zamierzenia, nieco inaczej. Mianowicie tym, że Rząd chce mieć z własnej produkcji większą ilość zboża, by w aprowizowaniu miast być niezależnym od chłopów i mając do dyspozycji większą ilość zboża, móc przeciwdziałać skutecznie zwyżkom cen na zboże. Przypomnieć chcę, że p. Minister Dąb-Kocioł jest członkiem Stronnictwa Ludowego i chcę wierzyć, że przez to stronnictwo został desygnowany na stanowisko Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-24.45" who="#TadeuszNowak">Pomijam już sprawę znajomości zawodu rolniczego, jaka uzewnętrzniła się w tego rodzaju programie całkowitego zapoznania takiego zagadnienia, jak konieczność stosowania płodozmianu, dostosowywania w każdym wypadku kierunku produkcji do warunków glebowych, komunikacyjnych, posiadanej siły roboczej itp. Ale chce zwrócić uwagę na to przede wszystkim, że jest to zasadnicza zmiana dotychczasowego modelu reformy rolnej. Z gospodarstw, które miały mieć charakter gospodarstw usługowych, chce się zrobić głównego producenta, oddającego swoje produkty na aprowizację ludności, a gospodarstwa chłopskie maja przejąć rolę dostawcy surowca do fabryk.</u>
          <u xml:id="u-24.46" who="#TadeuszNowak">Pytam się: A kto wówczas zajmie się produkowaniem dużej ilości wysoko kwalifikowanego materiału siewnego, dającego się przeważnie produkować tylko na dużych obszarach?</u>
          <u xml:id="u-24.47" who="#TadeuszNowak">Dążymy do podniesienia produkcji przez uzyskanie większej wydajności z 1 ha. W stosunku do przedwojennej i tak już nikłej wydajności-obecna zmniejszyła się bardzo wydatnie. Podnieść zaś ją możemy między innymi także przez powszechne stosowanie najodpowiedniejszych gatunków roślin i wysoko kwalifikowanego materiału siewnego.</u>
          <u xml:id="u-24.48" who="#TadeuszNowak">Wobec tych zapowiedzi p. Ministra o zatrzymaniu w ręku Państwa i pod jego bezpośrednim zarządem większych obszarów ziemi,</u>
          <u xml:id="u-24.49" who="#TadeuszNowak">— wobec tego, zagadnienia „wielkich fabryk chleba”,</u>
          <u xml:id="u-24.50" who="#TadeuszNowak">— wobec braku w budżecie funduszów na rzeczywiste kontynuowanie reformy rolnej, t. j. dalszy podział ziemi, zwłaszcza na ziemiach odzyskanych,</u>
          <u xml:id="u-24.51" who="#TadeuszNowak">— wobec zbyt małych sum w planie inwestycyjnym, przeznaczonych na zabudowę osad, powstałych z przebudowy ustroju rolnego,</u>
          <u xml:id="u-24.52" who="#TadeuszNowak">— wobec praktycznej niemożności zabudowy tych osad z powodu braku przydziałów, potrzebnych na ten cel materiałów budowlanych, którymi przecież dysponuje Rząd oraz wskutek braku planów zabudowy osiedli, którym to brakiem zastawiają się starostwa przy odmowie udzielenia zezwoleń na budowę,</u>
          <u xml:id="u-24.53" who="#TadeuszNowak">— wobec planowanego przez p. Ministra Dąb-Kocioła wprowadzenia na majątkach obok fachowych zarządców także komisarzy politycznych, o czym była mowa w Poznaniu, i norm pracy — istnieją podstawy do obaw i twierdzenia, że dotychczasowy model reformy rolnej zamierza się z gruntu zmienić.</u>
          <u xml:id="u-24.54" who="#TadeuszNowak">P. Minister mówił w Poznaniu także, że zamierza się wprowadzić nowy system zarządzania majątkami państwowymi przez wprowadzenie z jednej strony zasady samowystarczalności poszczególnych majątków, z drugiej strony zasady norm obowiązkowych dostaw dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-24.55" who="#TadeuszNowak">Uważamy, że gdyby to, co słyszy się z ust p. Ministra Dąb-Kocioła, było istotnym zamierzeniem Rządu — należałoby wówczas przede wszystkim w tej Izbie dokonać szerokiej na ten temat dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-24.56" who="#TadeuszNowak">Przechodząc do omawiania drugiej grupy zasadniczych elementów produkcji, t. j. do innych środków materialnych, chcę przypomnieć na wstępie to, co powiedział p. Premier Cyrankiewicz w swoim expose, mianowicie, że Rząd widzi konieczność wprowadzenia rolnictwa na drogę nowoczesnej gospodarki. Twierdze, że może się to stać poprzez szerokie i Masowe zastosowanie zdobyczy wiedzy rolniczej oraz przez powszechne stosowanie nowoczesnych środków produkcji.</u>
          <u xml:id="u-24.57" who="#TadeuszNowak">Ale w dzisiejszej sytuacji, którą cechuje ogromne zniszczenie tak wśród zabudowań gospodarskich jak i wśród inwentarza, oraz ogólne wyjałowienie i zachwaszczenie ziemi — należy obok wprowadzenia tych nowoczesnych środków produkcji dążyć równocześnie, a może i przede wszystkim, do wyrównania wyrządzonych wolną strat.</u>
          <u xml:id="u-24.58" who="#TadeuszNowak">I tu na pierwszy plan wysuwa się zagadnienie siły pociągowej, której notujemy tak olbrzymi spadek, że dochodzi do tego, że dziś w Polsce przypada przeciętnie na 1 konia uprawa 12,5 ha ziemi ornej, a na ziemiach odzyskanych nawet 24 8 ha, podczas gdy przy stanie przedwojennym koni przypadało 5,8 ha ziemi ornej na 1 konia, Zważyć należy i to, że jakość posiadanych przez nas koni także się obniżyła, Jeżeli więc mamy dziś ugory, to przede wszystkim przyczyną tego jest brak siły pociągowi.</u>
          <u xml:id="u-24.59" who="#TadeuszNowak">P. Minister Dąb-Kocioł mówi i w tej sytuacji o „odkonieniu rolnictwa”, upatrując jako ideę zachodnie umaszynowione rolnictwo. Słuszną jest rzeczą, że należy dążyć za wszelką cenę do umaszynowienia rolnictwa, by końską siłę pociągowa w dużej mierze zastąpić mechaniczną i by przeciążonego nadmierną pracą fizyczną chłopa wyręczyć maszyną. To winno być naszym ideałem i dążeniem. W dzisiejszej jednak sytuacji, gdy istnieją ograniczone możliwości otrzymania z zagranicy większej ilości traktorów i gdy wierny, jak wygląda stan przygotowań do własnej produkcji traktorów — a mieliśmy możność przekonać się o tym na ostatnich targach Poznańskich — trzeba sobie zdać realnie sprawę z tego, że te czasy, gdzie w Polsce będziemy mieć nie tylko w gazetce obok dobrego portretu Ministra Rolnictwa — fotografię traktora, ale także i traktory w gospodarstwach chłopskich, są jeszcze bardzo od nas odległe. Trzeba więc w tej sytuacji robić energiczne starania o zwiększenie stanu pogłowia końskiego. Zapowiedziane przez p. Premiera 50,000 koni, które zamierzamy zakupić zagranicą, sytuacji zasadniczo nie zmienią, skoro posiadamy 1.300.000 koni, a potrzebujemy 2.500.000. Trzeba robić starania o dalsze zakupy zagraniczne. Zamierzone przerzuty koni z niektórych województw na ziemie odzyskane sytuacji także nie rozwiążą, a spowodują na tych terenach zwyżkę cen płaconych za konie, co znowu pogorszy sytuację biednego osadnika, który i do tej pory konia nie był w stanie sobie kupić.</u>
          <u xml:id="u-24.60" who="#TadeuszNowak">Rząd musi poza tym zwrócić większą uwagę na hodowlę i chów koni w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-24.61" who="#TadeuszNowak">Zupełnie nie do pojęcia wydaje się propozycja Ministra Rolnictwa, podjęta przez referenta budżetu Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych i uchwalona przez Komisję Skarbowo-Budżetową — propozycja zmniejszenia wydatków związanych z popieraniem hodowli koni, a to, w dziale 3 § 23 o 1.000.000 zł, w dziale 6 § 14 o 45,000.000 zł, w dziale 6 § 15 o 5,000.000 zł, czyli razem o 51.000.000 zł. Zgadzamy się z tym, że należy poprawić celowość wydatkowania tych sum, ale obcinanie już i tak niewspółmiernych do potrzeb sum jest błędem, zwłaszcza wtedy, gdy koni jest brak, gdy trzeba wyhodować odpowiedni dostosowany do potrzeb i panujących w różnych rejonach Polski typ konia gospodarskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.62" who="#TadeuszNowak">Podzielamy zdanie, że hodowanie dziś w Polsce konia wyścigowego czy kawaleryjskiego jest błędem. Podzielamy zdanie, że trzeba wiele zmienić w administracji stadnin państwowych, ale to, jakkolwiek jest sprawą pilną, jest sprawą zupełnie innej natury.</u>
          <u xml:id="u-24.63" who="#TadeuszNowak">Jesteśmy więc przeciwni tym poprawkom i za nimi głosować nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-24.64" who="#TadeuszNowak">Skoro już poruszyliśmy zagadnienie umaszynowienia rolnictwa, chcę jeszcze kilka słów na ten temat powiedzieć. Twierdzę, że jest to zagadnienie ważne, ale twierdzę także, że przewidziane na ten cel we wniosku komisji 15.900.000 zł sprawy tej wcale nie rozwiążą.</u>
          <u xml:id="u-24.65" who="#TadeuszNowak">Bardzo pilnie przyglądałem się działowi maszyn i narzędzi rolniczych na ostatnich Targach w Poznaniu i doszedłem do przekonania, że obecne osiągnięcia przemysłu w tej dziedzinie są niewielkie. Przede wszystkim bardzo uderzającą rzeczą był brak bardziej precyzyjnych narzędzi rolniczych, służących np. do pielęgnacji roślin i upraw specjalnych, które to właśnie maszyny mają rolnika w pracy odciążyć.</u>
          <u xml:id="u-24.66" who="#TadeuszNowak">Nie chcę już poruszać sprawy wystawionego tam traktora, około którego krąży tyle rozmaitych zdań. Chcę tylko tu powiedzieć, że wtedy, gdy się mówi o reformie rolnej, trzeba także przewidzieć produkcję traktora, który da się zastosować w gospodarstwie powstałym w wyniku tej reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-24.67" who="#TadeuszNowak">Chcę także zaledwie potrącić tu o zagadnienie bydła i trzody chlewnej, Jaki jest obecny stan w tej dziedzinie, mówiłem na wstępie. Twierdzę, że błędem nie do darowania było obcięcie swego czasu na korzyść przemysłu sum przeznaczonych na import w ramach pomocy UNRRA około 100,000 krów. Gdyby te krowy wówczas do Polski przypłynęły, mielibyśmy obecnie około 1 miliona litrów mleka dziennie więcej, pomijając już sprawę obornika i przyrostu pogłowia.</u>
          <u xml:id="u-24.68" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-24.69" who="#TadeuszNowak">Ale stało się. Szkoda tylko, że za ten błąd w pierwszym rzędzie nasze dzieci muszą płacić swoim zdrowiem.</u>
          <u xml:id="u-24.70" who="#TadeuszNowak">Podobnie ma się sprawa z nieprzyjęciem oferowanych przez Anglię swego czasu 11,000 sztuk zarodowych świń.</u>
          <u xml:id="u-24.71" who="#TadeuszNowak">Stan produkcji mleka i tłuszczów jest daleki od pokrycia potrzeb. Pogłowie jest niewystarczające, ale co gorsza, nawet tego pogłowia na skutek braku pasz należycie wykorzystać nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-24.72" who="#TadeuszNowak">Zdaję sobie sprawę z tego, że mamy ograniczone możliwości w dziedzinie produkcji własnych pasz treściwych. Ale twierdzę także, że dotychczasowa polityka przemiałowa była niesłuszna, Utrzymywaliśmy i utrzymujemy nadal wysoko procentowy przemiał zbóż chlebowych. Przy tak wysokim procencie przemiału otręb jest niewiele, a wartość ich jest także niewielka. Rolnik jednak musi utrzymać inwentarz. Szuka na to sposobu. Sięga do najłatwiejszych. W ten sposób skarmiliśmy inwentarzem, wbrew naszej intencji, nie dające się wprost obliczyć ilości żyta. Skutek jest taki, że ludzie jedzą chleb ciemny, niesmaczny, a konie, krowy i świnie jedzą żyto. Uważamy, że należy stosowaną dotychczas politykę przemiałową zmienić.</u>
          <u xml:id="u-24.73" who="#TadeuszNowak">Mamy obecnie w Polsce obszary doskonałych łąk nadnoteckich, nadodrzańskich, a przede wszystkim słynne Żuławy i Pojezierze. Ale jest taka sytuacja, że tam, gdzie są łąki, nic ma bydła. Trudno by krowy z centralnej Polski jeździły codziennie na Pojezierze na pastwisko, W ubiegłym roku wiele łąk się niestety zmarnowało. W tym roku nie może to mieć miejsca, Rząd i organizacje rolnicze winny zorganizować dla tamtejszej ludności pomoc, by trawy te zostały całkowicie skoszone, a siano przewiezione do tych miejsc, gdzie nie ma łąk, a jest w większej ilości bydło.</u>
          <u xml:id="u-24.74" who="#TadeuszNowak">Na jeszcze jeden szczegół w dziedzinie pasz chciałbym zwrócić uwagę, mianowicie na produkcję pasz zastępczych. Do tej poty nikt nie pomyślał o tym, by sprowadzić do Polski nasiona takich roślin, jak słonecznik i koński ząb.</u>
          <u xml:id="u-24.75" who="#komentarz">(Głos: A dlaczego nie sprowadzacie?)</u>
          <u xml:id="u-24.76" who="#TadeuszNowak">Rośliny te dają dużo masy, a zmieszane z łubinem dają pierwszorzędną kiszonkę, która oszczędziłaby nam wiele ziemniaków, a także i częściowo zastąpiła inne pasze treściwe. Powtarzam — częściowo.</u>
          <u xml:id="u-24.77" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Minister Rolnictwa nie był Ministrem Handlu Zagranicznego, był Ministrem Rolnictwa bez żadnych kompetencji. Poseł Mikołajczyk: Mogła być mowa o tym w układach handlowych.)</u>
          <u xml:id="u-24.78" who="#TadeuszNowak">Dalej stwierdzić należy, że Rząd i organizacje rolnicze za mało do tej pory zrobiły w dziedzinie produkcji słodkiego łubinu, rośliny tak 'ważnej, zwłaszcza dla ziem słabych i piaszczystych,</u>
          <u xml:id="u-24.79" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Wasz Minister dużo zrobił.)</u>
          <u xml:id="u-24.80" who="#TadeuszNowak">W dziedzinie więc pasz uważamy za słuszny następujący program:</u>
          <u xml:id="u-24.81" who="#TadeuszNowak">1) sprowadzić z zagranicy większą ilość pasz treściwych,</u>
          <u xml:id="u-24.82" who="#TadeuszNowak">2) sprowadzić z zagranicy potrzebną ilość nasion roślin pastewnych,</u>
          <u xml:id="u-24.83" who="#TadeuszNowak">3) zwiększyć krajową produkcję pasz przez zmianę procentu przemiału, pełne wykorzystanie posiadanych łąk i uprawę łubinu słodkiego na ziemiach lekkich, a na ziemiach mocniejszych — lucerny i koniczyny.</u>
          <u xml:id="u-24.84" who="#TadeuszNowak">Ważną w dzisiejszych czasach jest sprawa nawozów sztucznych. Zabierałem już w tej sprawie z tego miejsca głos. Chcę do tego, co inni i co ja także tu powiedziałem, dodać, że mimo tego wszystkiego, wydaje się w dalszym ciągu niecelowe wydane w tym względzie zarządzenie.</u>
          <u xml:id="u-24.85" who="#TadeuszNowak">Wydano ostatnio zarządzenie, zakazujące sprzedaży nawozów sztucznych z wyjątkiem saletry. Czym to uzasadnić? Brakiem produkcji? Pan Premier mówił, że obecna produkcja nawozów przekroczyła już stan produkcji przedwojennej. Winno więc być nawozów pod dostatkiem. Czyżby istniała znowu obawa, że chłopi i tu będą spekulować?</u>
          <u xml:id="u-24.86" who="#TadeuszNowak">Jaki jest skutek tego zarządzenia? Chłop, kiedy ma czas, by zwieść nawozy, nawozów zwozić nie może. Uzyskanych, pieniędzy ze sprzedaży nadwyżek zboża czy ziemniaków chłop nie może inwestować w produkcję, ą ponieważ potrzeb pilnych jest wiele, wydaje je na inne potrzeby. Zużycie nawozów w efekcie się zmniejszy, ale także i zboża w przyszłym roku nie przybędzie.</u>
          <u xml:id="u-24.87" who="#TadeuszNowak">Spółdzielnie zamroziły poważne kapitały w leżących obecnie na magazynach nawozach i nikt im tych strat nie zwróci.</u>
          <u xml:id="u-24.88" who="#TadeuszNowak">Domagamy się cofnięcia tego zarządzenia.</u>
          <u xml:id="u-24.89" who="#TadeuszNowak">Sprawa melioracji, P. Premier powiedział, że melioracje ruszą naprzód. Tymczasem Komisja Budżetowa uchwaliła przewidzianą w dziale 3 § 19 sumę 10,000.000 zmniejszyć o 2.000.000, Sumy te przeznaczone były na doświadczalnictwo melioracyjne, szkolenie personelu, stypendia, zlecone prace naukowe, dotacje na cele naukowe i wydawnicze. Komisja wskazuje na możność pokrycia tych potrzeb z działu 1 § 8. Jesteśmy przeciwni temu wnioskowi. Uzasadniać tego — zdaje mi się, że także nie trzeba.</u>
          <u xml:id="u-24.90" who="#komentarz">(Głos na ławach PPR: Jasne, że nie trzeba!)</u>
          <u xml:id="u-24.91" who="#TadeuszNowak">Zmniejszono także dział 2 § 16 o 5,000,000, Także jesteśmy temu przeciwni.</u>
          <u xml:id="u-24.92" who="#TadeuszNowak">Przechodzę do omówienia choć w paru słowach trzeciego elementu produkcji, t. j. człowieka.</u>
          <u xml:id="u-24.93" who="#komentarz">(Głos na ławach PPR: Przeciw któremu też jesteśmy.)</u>
          <u xml:id="u-24.94" who="#TadeuszNowak">Koleżanka Chorążyna wczoraj na ten temat już mówiła. Sprawa przygotowania człowieka, udostępnienia mu wiedzy rolniczej jest sprawą pierwszorzędną i łączy się ściśle z wprowadzeniem rolnictwa na tory postępu i nowoczesnej gospodarki, o czym mówił pan Premier.</u>
          <u xml:id="u-24.95" who="#TadeuszNowak">Tymczasem bardzo charakterystycznymi i sprzecznymi zarazem w wygłoszonym programem Rządu w tej dziedzinie są poprawki Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-24.96" who="#TadeuszNowak">Komisja postanowiła zaproponować Sejmowi skreślenie 3 milionów z funduszów przeznaczonych na akcję organizacji gospodarstw, 2 miliony z funduszów na akcję organizacji gospodarstwa kobiecego, 5 milionów z funduszów na doświadczalnictwo roślin i badania naukowe, 8 milionów z funduszów na doświadczalnictwo zootechniczne, a zwiększyć o 85 milionów pozycję na zwalczanie szkodników i chorób, co jest rzeczą słuszną, choć nie wiem, czy tak wysoka suma 225 milionów złotych istotnie jest tu potrzebną. Komisja postanowiła także zwiększyć o 75 milionów złotych sumy przeznaczone na akcję P, R. W., noszącą w dużej mierze cechy akcji partyjno-politycznej, oraz podwyższyć o 15 milionów wydatki na sprawy personalne.</u>
          <u xml:id="u-24.97" who="#TadeuszNowak">Z tego widzimy, że obcięcia dotyczy przede wszystkim pozycji przeznaczonych na badania naukowe, doświadczalnictwo, praktyki, popieranie wydawnictw specjalnych i organizację gospodarstw. Jest to sprzeczne z zapowiedzią p. Premiera, mówiącą, że Rząd widzi konieczność wprowadzenia rolnictwa na drogi nowoczesnej techniki i nowoczesnego sposobu gospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-24.98" who="#TadeuszNowak">Należyte zaś postawienie tego zagadnienia obok doborowego materiału siewnego, na czas i w odpowiedniej ilości dostarczonych nawozów i pasz — mogłoby podnieść naszą produkcję rolniczą.</u>
          <u xml:id="u-24.99" who="#TadeuszNowak">W jednym z moich poprzednich przemówień powiedziałem, że organizacja rolnicza powinna przychodzić z pomocą osadnikowi w zorganizowaniu nowonabytego, a posiadającego tak olbrzymie braki warsztatu, gdyż osadnik na ogół nie ma doświadczenia w tym względzie ani też naukowego przygotowania. „Głos Ludu” w swej demagogii nazwał to „kułacką zarozumiałością”. Ja w dalszym ciągu twierdzę, że potrzeba ta w dalszym ciągu istnieje i że w tym czasie, gdy mamy 387,049 rodzin nowo nadzielonych, zmniejszanie sumy, przeznaczonej na organizację gospodarstw, jest wyrazem tego samego poglądu, który nam objawił „Głos Ludu”, a który wyraża się także i w tym, że sądzi się, że można, mając ukończoną akademię handlową, kierować sprawami rolnictwa, że można być laikiem w sprawach rolniczych i udzielać inżynierom rolnictwa rad, by z braku nawozów używali pod ziemniaki igliwia, jako dobrego i wypraktykowanego przez przewodniczącego poselskiej Komisji Rolnej — nawozu.</u>
          <u xml:id="u-24.100" who="#TadeuszNowak">Duży wpływ na produkcję mają także momenty natury psychologicznej. Panowie z większości sejmowej tego nie doceniają.</u>
          <u xml:id="u-24.101" who="#TadeuszNowak">Powiedzenie referenta budżetu Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych, które brzmi: „zakończenie reformy rolnej na ziemiach dawnych, głównie przez dokończenie przydziału gospodarstw poniemieckich (połączone z weryfikacją) oraz poukraińskich nie jest czymś przypadkowym”. To słowo „weryfikacja” słyszeliśmy już kilkakrotnie i nie tylko w odniesieniu do gospodarstw poniemieckich. Nie zapominajcie Panowie o tym, że chłop, by intensywnie pracował, musi mieć warunki ustabilizowane i spokój, że jeżeli ma swoją pracę uzupełniać brak maszyn, koni i doborowego nasienia, to musicie mu stworzyć atmosferę, wyzwalającą u niego łapał do pracy. Tymi natomiast jakimi rządzicie tej atmosfery i zapału nie wywołacie. Na zakończenie jeszcze dwie rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-24.102" who="#TadeuszNowak">Na WRN w Poznaniu była mowa, że zebrane zboże dla powodzian leży na magazynach i że się psuje. Wicewojewoda Grosicki oświadczył, że na własną rękę dał polecenie zużycia połowę tego zboża na aprowizację ludności miejskiej. Mam wiadomości, że na terenie woj. lubelskiego leży na magazynach psuje się około 150 ton żyta, 2,000 kg pszenicy, 15 ton jęczmienia, 15 ton owsa, 10 ton mąki żytniej, złożonych przez rolników na pomoc dla powodzian. Zapytujemy się Pana Ministra:</u>
          <u xml:id="u-24.103" who="#TadeuszNowak">1) dlaczego te fakty mają miejsce,</u>
          <u xml:id="u-24.104" who="#TadeuszNowak">2) ile w ogóle na ten cel w Polsce zebrano zboża,</u>
          <u xml:id="u-24.105" who="#TadeuszNowak">3) co z tym zebranym zbożem się dzieje?</u>
          <u xml:id="u-24.106" who="#TadeuszNowak">Druga sprawa. Ostatnio w całej prasie krajowej ukazał się komunikat, w którym podano przewidywania, że tegoroczny plon żyta z 1 ha wynosić będzie, o ile sobie dobrze przypominam, 12 q z ha. W planie odbudowy gospodarczej przewiduje się zbiór żyta z 1 ha na 9,9 kwintali. Referent generalny w czasie dyskusji na Komisji wyraził zdanie, że stawka ta jest za wysoka. Należy bezstronnie ocenić, że rok obecny jest raczej rokiem nieurodzaju aniżeli urodzaju. Radzi bylibyśmy usłyszeć ze strony pana Ministra Skarbu, komu te 12 kwintali z 1 ha, podane w okólniku, są potrzebne? Wiadomą jest bowiem rzeczą, że komunikatem zbiorów się nie zwiększy. Czyżby to miała być sugestia pod adresem komisu, ustalających normy wydajności dla podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-24.107" who="#TadeuszNowak">I jeszcze jedno. Referent generalny budżetu powiedział, że za panowania nowego Rządu ilość obsiewów w stosunku do ubiegłego roku wzrosła o 50%. Mieliśmy w ubiegłym roku obsianych 8 milionów ha. Pytam się p. posła Wyrzykowskiego, jakimi sposobami i czym Rząd, który wprawdzie uważa, że jest Rządom mocnym, w tych paru tygodniach zdołał obsiać te 4 miliony hektarów?</u>
          <u xml:id="u-24.108" who="#komentarz">(Oklaski na ławach PSL)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Kaliszewskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławKaliszewski">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w imieniu posłów Stronnictwa Demokratycznego, chcę naświetlić z punktu widzenia naszego klubu dwa zagadnienia objęte expose ob. Premiera oraz rozważaniami budżetowymi: sprawę polityki zagranicznej oraz sprawy ziem odzyskanych. Dwie te sprawy postawiliśmy obok siebie, bo tak jak nie ma dla nas słusznej polityki zagranicznej bez ziem odzyskanych — tak samo nie byłoby ziem odzyskanych bez słusznej i trafnej polityki zagranicznej obozu demokratycznego,</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StanisławKaliszewski">Pragnę na wstępie podkreślić z uznaniem fakt, iż nasza polityka zagraniczna w okresie, który stanowi przedmiot debat Wysokiej Izby, poczyniła dalsze postępy na drodze utrwalenia i poszerzenia przyjaznych stosunków z ożywionymi pragnieniem pokoju narodami. Stronnictwo Demokratyczne widzi w tym dalszy pożądany etap krzepnięcia naszych stosunków z zagranicą i umacniania pokoju świata. Nikt chyba bowiem na całym świecie nie został tak straszliwie doświadczony cierpieniami wojny jak nasz kraj i nikt też chyba dlatego właśnie nie potrafi tak jak my ocenić błogosławieństwa pokoju, I w tym okresie podstawowy element naszej polityki zagranicznej — sojusz i nie tylko sojusz, bo wielka i serdeczna przyjaźń z naszym wschodnim sąsiadem Związkiem Radzieckim wykazał swoje fundamentalne znaczenie. Stwierdziliśmy znów wielokrotnie i niezachwianie, że zawsze tam, gdzie wchodzą w grę interesy i znaczenie całości Polski — liczyć możemy niezmiennie na pomoc i poparcie naszego wielkiego słowiańskiego sąsiada. Ale rezultaty ostatnich wizyt przedstawicieli Rządu Polskiego w Moskwie dały nam również raz jeszcze dowód przyjacielskiego ustosunkowania się do nas Związku Radzieckiego. Pragnęlibyśmy, aby sfera współpracy gospodarczej i kulturalnej naszych zaprzyjaźnionych narodów rozszerzała się coraz bardziej, stanowiąc jednocześnie cenny wkład do zbliżenia i zżycia się całego świata słowiańskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#StanisławKaliszewski">Przyjaźń bowiem z narodami słowiańskimi to według przekonania mojego stronnictwa jeden z najistotniejszych w swej słuszności elementów polskiej polityki zagranicznej. Dlatego to z radością patrzymy na zacieśniające się wciąż więzy przyjaźni z bratnim narodem, z którym przeżyliśmy wspólnie tyle cierpień w okresie wojny i z którym walczyliśmy wspólnie o ideały wolności i demokracji. Dlatego też cieszy nas, jak to już z tej trybuny w swoim czasie było powiedziane przez kolegę posła Michałowicza, iż zawarty został pakt przyjaźni z naszym słowiańskim sąsiadem, bratnim narodem czechosłowackim. Żałujemy jedynie, iż zobowiązania wynikające z tego paktu, a odnoszące się do Polaków, zamieszkałych na terenie Czechosłowacji, nie są dotychczas wcielane w życie. Mamy niepłonną nadzieję, że postanowienia umowy, dotyczące tej sprawy, będą najrychlej wykonane tym bardziej, że chodzi tu o ludność słowiańską, która na terenie bratniego państwa słowiańskiego musi znaleźć pełne możliwości rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#StanisławKaliszewski">Układ o przyjaźni i wzajemnej pomocy z Czechosłowacją, obok układu ze Związkiem Radzieckim i Jugosławią, jest jeszcze jednym węzłem zacieśniającym współpracę świata słowiańskiego, o którym mówiąc, muszę dodać również o umacniających się wciąż stosunkach przyjaźni z narodem bułgarskim, który po smutnych doświadczeniach ubiegłej wojny, utwierdził w sobie przekonanie, że miejsce jego jest przy boku narodów słowiańskich, że miejsce jego jest w obozie państw demokratycznych i tą drogą obecnie kroczy, 250-milionowy świat słowiański to nie jakiś taki czy inny — jak to twierdził poseł Żuławski — blok, ale to wyraz zrozumienia prawdy dziejowej, to wyraz dążenia do obrony pokoju świata i takie ujęcie sprawy, jak posła Żuławskiego, świadczy o nieznajomości albo chęci fałszowania historii,</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#StanisławKaliszewski">Mogą nas bowiem, jak i wszystkie narody, ceniące pokój, niepokoić pewne zjawiska, które dostrzegamy już dziś coraz częściej na terenie Niemiec. Może niepokoić nas połączenie dwóch stref gospodarczych, bo nie sądzimy, aby przyczyniło się ono do demokratyzacji Niemiec, a nie chcemy rozbijać jedności Europy pod żadnym pozorem. Dążenie do pełni demokratyzacji Niemiec uważamy za ważki czynnik do zerwania kiełkujących już coraz bujniej chwastów germańskiego imperializmu i szowinizmu, do wyplenienia myśli o nowym „Drang nach Osten”.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#StanisławKaliszewski">Wielowiekowa tradycja naszej przyjaźni z Francją upoważnia nas do stwierdzenia, iż mamy nadzieję, że już w najbliższym czasie zostanie zawarty — a właściwie powiedzmy to lepiej; odnowiony — w ślad, za zawartymi już konwencjami, pakt przyjaźni i wzajemnej pomocy między obu narodami, jednako wystawionymi na możliwość niebezpieczeństwa niemieckiego drapiestwa. Rozwijająca się współpraca między obu narodami na polu kulturalnym i gospodarczym napawa nas szczerą radością.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#StanisławKaliszewski">Radzi jesteśmy ze zwrotu na lepsze w stosunkach z Wielką Brytanią. Pragnęli byśmy, aby w ślad za takim posunięciem polityki angielskiej w stosunku do żywotnych spraw obchodzących Polskę poszły i inne następstwa, któreby w konsekwencji doprowadziły do zlikwidowania istniejących jeszcze a nierozwiązanych problemów, pragnęlibyśmy, aby dotychczasowa przemiana przekształciła się w trwały przełom, Podkreślamy z uznaniem zacieśnianie przyjaznej współpracy ze wszystkimi wymienionymi przez ob. Premiera pragnącymi pokoju narodami.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#StanisławKaliszewski">Chcemy bowiem raz jeszcze stwierdzić, iż polityka nasza jest jednym z filarów pokoju świata i dlatego szczęścia człowieka.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#StanisławKaliszewski">W imię zrozumienia szczęścia człowieka zajęła Polska pragnę to z tego miejsca podkreślić — słuszne stanowisko w sprawie Palestyny. Kraj nasz, który zdławiony hitlerowska przemocą, stał się tragiczną widownią wymordowania przeszło 4 milionów Żydów, jak żaden inny pojmuje w poszukiwaniu sprawiedliwego rozwiązania problemu Palestyny, iż takie właśnie stanowisko, jakie reprezentowała delegacja nasza w ONZ, pozwoli zaspokoić marzenia tej części Żydów, która po katastrofie utraty swych najbliższych, pragnęła znaleźć nową ojczyznę w Palestynie. W imię też swych dążeń do zapewnienia spokoju udręczonemu tragizmem wojny człowiekowi, Polska słusznie znalazła się w rzędzie tych państw, które pragną powstrzymać wojnę domową w Grecji.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#StanisławKaliszewski">Pragnę zaznaczyć, mówiąc o polityce zagranicznej, wytężoną i owocną pracę naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pracującego wciąż jeszcze w warunkach trudnych i przy dość stosunkowo niskim budżecie. Ilość i znaczenie zawartych umów, rozwój naszych placówek zagranicznych oraz wydatne ich powiększenie są potwierdzeniem znaczenia i żywotnej siły Narodu Polskiego na widowni międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#StanisławKaliszewski">Nie są te słowa czczym frazesem. Wystarczy spojrzeć na puste jeszcze przed dwoma laty połacie ziem odzyskanych, na których dziś żyje i pracuje 5 milionów Polaków, przywracających tym prastarym ziemiom piastowskim, życie i ich rdzenne polskie oblicze.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#StanisławKaliszewski">Z uznaniem witamy fakt, że te miliony Polaków jeszcze bardziej związuje się z ziemią, wzrasta w nią niejako, poprzez otrzymywanie tytułów własności na swe warsztaty pracy Pragnęlibyśmy jednak przyśpieszenia procesu uwłaszczania w ośrodkach miejskich.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#StanisławKaliszewski">Czynniejsza opieka Państwa roztoczona być winna nad autochtonami, których jak wszyscy rozumni Polacy tego chcą, przygarnąć należy czułym sercem, chociażby nawet nie bardzo poprawnie mówili po polsku.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#StanisławKaliszewski">Tak samo mówiąc o ziemiach odzyskanych, chcemy zwrócić uwagę na konieczność rentowania się gospodarstw rolnych w majątkach państwowych, Niestety w dzisiejszym stanie rzeczy słuszność prowadzenia tej gospodarki, a nierzadko i ludzie. ją prowadzący nasuwają szereg zastrzeżeń, których usunięcie pozwoliłoby tym majątkom dojść cło roli dostarczyciela zbóż chlebowych oraz innych produktów rolnych, których właściwe wprowadzenie na rynek byłoby, poważnym czynnikiem regulującym ten rynek zwłaszcza w trudnych jego okresach. Należałoby ponadto zrewidować opłacalność majątków eksperymentalnych, aby eksperymenty w dziedzinie rolnictwa nie były dla nas zbyt kosztowne.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#StanisławKaliszewski">Twórcza praca inteligenta i rzemieślnika, robotnika i chłopa uczyniła już z ziem odzyskanych organicznie zespoloną część naszej Ojczyzny. Nie chcemy przez to powiedzieć, że słuszne są wobec tego faktu sugestie, któreśmy kilkakrotnie słyszeli z tej trybuny odnośnie zbędności Ministerstwa Ziem Odzyskanych. Odwrotnie, uważamy, że istnieje jeszcze na ziemiach odzyskanych szereg problemów zagospodarowania, które wymagają specjalnej scentralizowanej opieki resortowej zwłaszcza w pierwszym trzechleciu planu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#StanisławKaliszewski">Pragnę wyrazić w imieniu Stronnictwa Demokratycznego uznanie dla Ministra Spraw Zagranicznych i Ministra Ziem Odzyskanych za ich prace i zadeklarować pełne poparcie przez nasze stronnictwo ich poczynań.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Ozga-Michalskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JózefOzgaMichalski">Poseł Mikołajczyk we wczorajszym przemówieniu rozpoczął od ataku na akt wyborczy. Dobrze jest, że wreszcie odepchnięty od wrót ambasady angielskiej, gdzie jeden z pierwszych składał raport, przyszedł ze swoimi wątpliwościami przed Izbą sejmową. U takiego męża stanu wisi pewnie mapa Europy, niech więc przyjrzy się i ujrzy, że premierem rządu w Czechosłowacji jest komunista Gottwald, a reakcjonista słowacki Tisso został stracony wyrokiem tych przemian, jakie w tym kraju zaszły...</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JózefOzgaMichalski">... i że bliscy duchem wam agraryści czescy zostali rozwiązani za współpracę z Niemcami. Czetników jugosłowiańskich z Mihajłowiczem na czele spotkał ten sam los. Pana przełożony Churchill — panie Mikołajczyk ustąpił na rzecz socjalistów; ostatnio z Węgier uciekł sam bez pomocy aktu wyborczego premier, podobnie jak Pan reprezentujący partię „drobnych rolników”.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JózefOzgaMichalski">Naród w Polsce głosował za listą demokratyczną, dlatego że na czele tej listy stali tacy mężowie stanu jak istotny sprawca i twórca polityki bezkompromisowej walki z Niemcami — Bierut i jej realizator — Michał Żymierski, który, gdy Pan siedział sobie wygodnie w Londynie, zdobywał Berlin; stali również ci politycy, którzy to zwycięstwo obrócili w żywe kształty ziem odzyskanych i którzy realizowali nie od święta, nie od frazesu codzienną walkę i pracę dla ludu,</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JózefOzgaMichalski">Lud ma swój instynkt i swój rozum i wie, komu zawdzięcza swoje wyzwolenie z niewoli faszyzmu i z niewoli społecznej. Nie mógł i nie chciał tego rozumu zatracić przy urnie wyborczej, gdy przyszło wybierać między tymi, którzy w 1939 r. uciekając zdążyli ze sobą zabrać złoto i władzę i którzy przez swojego pełnomocnika przysłanego do kraju chcieli tę władze w akcie wyborczym ugruntować i przez Was zdobytą przejąć.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#komentarz">(Głos na ławach PSL: A co pan robił w 1939 r.?)</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JózefOzgaMichalski">Naród głosując przeciwko wam głosował przeciw Andersom, Komorowskim, Sosnkowskim i Mikołajczykom, głosował przeciwko nowemu dwudziestoleciu rządów chjeno-piasta, endecji i sanacji, i dlatego ten naród wygrał wybory.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#JózefOzgaMichalski">P. Mikołajczyk stwierdza, że mimo swojej przegranej pozostali przy nim niezłomni i uczciwi. Jacyż to „oni”? „Niezłomny” Żuławski ze zdradziecką propozycją zniesienia budżetu na wojsko, „niezłomni” sędziowie i brać endecka, którzy sądzili w swoim czasie ludowców, socjalistów i komunistów na obóz Berezy Kartuskiej, która rozrosła się później do rozmiarów Majdanka i Oświęcimia!</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#JózefOzgaMichalski">Pozostał „niezłomny” Bańczyk, który żeby mieć u was prawo azylu musiał wygłosić w Krajowej Radzie Narodowej apoteozę działalności band, dając im miano samoobrony,</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#JózefOzgaMichalski">Została Chorążyna której — nie posądzicie mnie w tym wypadku, żebym dla propagandy posługiwał się tym argumentem — rozparcelowała ludowa Polska dworską posiadłość. Chwieje się Panu w krześle prezesa Rady Naczelnej PSL — Kiernik. Odeszli Niecko, Wycech i inni. Pozostali u Was i stoją za Wami niezłomni w zacofaniu i w nienawiści do nas, do postępu, do ludowej Polski.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#JózefOzgaMichalski">P. Mikołajczyk stwierdził, że reformy i parcelacja, którą przeprowadziliśmy, to propaganda. Gdy pług parcelanta realizował teksty ludowych programów, gdy lała się krew w walce z dworem przy tej parcelacji, gdy zabijano całe rodziny chłopskie w rzeszowskim i białostockim przy nadzielaniu ziemią, ścierały się istotnie dwie propagandy, dwie idee: Wasza, która bierze swój rodowód od kongresu, na którym uchwalono parcelację bez odszkodowania i który Pan opuścił, Panie Mikołajczyk, i wyniósł się daleko poza granice kraju, i nasza idea, którzyśmy pozostali nie tylko na kongresie, ale i w kraju, i nie tylko uchwaliliśmy, ale i przeprowadzili te uchwały.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#komentarz">(Oklaski. Przerywania i wrzawa na ławach PSL.)</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#JózefOzgaMichalski">W tym samym czasie robotnicy świdrowali swoją ideologią proletariacką do dna swoich zamierzeń kartelowe, kapitalistyczne kopalnie. Robili to dlatego, że nie mają jak Pan, doków okrętowych w Liverpoolu.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#JózefOzgaMichalski">Proponuje nam Pan zastąpić walkę i nienawiść, jak to Pan określił, miłością i wzajemnym szacunkiem.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#JózefOzgaMichalski">Najgłębsze zasady humanizmu i najgłębiej zrozumiana etyka katolicka, którą radzicie nam wobec siebie zastosować, nie usprawiedliwiłyby naszego ludowego sumienia, gdybyśmy w toczącej się o byt ludowego państwa walce chcieli się nią kierować.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#JózefOzgaMichalski">Przebacza się tym, którzy przyznają się do winy, którzy prawo rozgrzeszania widzą w narodzie a nie w przedpokoju obcej ambasady.</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#JózefOzgaMichalski">I tam również nie otrzyma Pan rozgrzeszenia za przegraną z nami bitwę.</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#JózefOzgaMichalski">Z jakiej to przyczyny składa reprezentant chłopów gratulacje posłowi Żuławskiemu, który zaproponował oddanie władzy reakcji, który twierdzi, że chłopi i robotnicy nie popełnili błędu, oddając władzę w 1918 r., który twierdzi, że i dzisiaj zrywamy się za wcześnie do rządów, że lud nie dorósł i nie czas — jak powiada — zrywać zielone owoce.</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#JózefOzgaMichalski">Ale my, Stronnictwo Ludowe, nie dziwimy się temu, Wy, pośle Mikołajczyk, zdradziliście chłopów w Londynie, gdy wbrew uchwale kongresu krakowskiego doprowadziliście na emigracji do sojuszu i zbratania z sanacją i endecją.</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#JózefOzgaMichalski">Nie kto inny jak p. Mikołajczyk przestąpił wał trupów bratając się z Raczkiewiczem, który był w rządzie sanacyjnym i dawał rozkaz strzelania.</u>
          <u xml:id="u-28.27" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-28.28" who="#JózefOzgaMichalski">Nie kto inny jak Wy, Polskie Stronnictwo Ludowe z Mikołajczykiem na czele złamaliście przysięgę kongresu.</u>
          <u xml:id="u-28.29" who="#JózefOzgaMichalski">I wreszcie składacie tu w Sejmie polskim gratulacje za zdradę wobec chłopów i wobec całego narodu, Wy, którzy nie raczycie wstać, gdy Izba śpiewa „Nie rzucim ziemi”, hymn ziem zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-28.30" who="#komentarz">(Przerywania. Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.31" who="#JózefOzgaMichalski">Powiadacie, że przybycie waszego wodza ujawniło Bataliony Chłopskie. Były one wcześniej w Poznaniu, bijąc Niemców, niż Pan z walizami w Moskwie, żeby przyjechać do kraju i ogłaszać ich ujawnienie.</u>
          <u xml:id="u-28.32" who="#komentarz">(Głos na ławach PSL: Nie Pan je organizował, myśmy je organizowali.)</u>
          <u xml:id="u-28.33" who="#JózefOzgaMichalski">My prawdziwych sztandarów Batalionów Chłopskich nie ujawnialiśmy na kongresach partyjnych do walki z ludową Polską, bo dzięki nam, Stronnictwu Ludowemu, były one tam, gdzie ich miejsce, na polach bitew od Warszawy po Szczecin, Berlin, Wrocław i Nisę.</u>
          <u xml:id="u-28.34" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.35" who="#JózefOzgaMichalski">Nie umniejszajcie roli Batalionów Chłopskich, bo nikt i nic Was do, tego nie upoważnia i złą przysługę oddaję chłopskiej zbrojnej organizacji ten, kto obdziera ją z zasłużonego skrwawionego munduru i kto ją miesza do czasu swego opóźnionego przyjazdu z podziemiem,</u>
          <u xml:id="u-28.36" who="#komentarz">(Poseł Karboński: U nas jest komendant Batalionów Chłopskich, a nie w SL.)</u>
          <u xml:id="u-28.37" who="#JózefOzgaMichalski">Pan chce odebrać tym stwierdzeniem Batalionom Chłopskim prawo do zaszczytnej roli, jaką oni mimo Waszych konspiracyjnych zaleceń odgrywali bijąc się w tej dziejowej historycznej chwili z Niemcami Pan może tylko odpowiadać za ZWZ-owskie sanacyjne sprzysiężenie przeciwko Polsce ludowej i za ujawnienie albo nieujawnienie tych sił, za zawiedzione zaufanie, jakby obdarzyła Pana bohaterska leżąca dziś w gruzach Warszawa. Możecie odpowiadać za walkę, jaką wytoczyliście ludowemu państwu i za ofiary, jakie padły w Waszych i naszych szeregach.</u>
          <u xml:id="u-28.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.39" who="#JózefOzgaMichalski">Nikt Was nie może kochać w narodzie, bo nikt nie ma pewności, że te wszystkie Wasze czyny wypływały z miłości do tego narodu,...</u>
          <u xml:id="u-28.40" who="#komentarz">(Poseł Korboński: Ale kocha Langera.)</u>
          <u xml:id="u-28.41" who="#JózefOzgaMichalski">... nie z ambicji wodza wyrosłego w łonie sanacyjnej zgnilizny na emigracji, której całkowity rozkład widzimy dzisiaj. P. Mikołajczyk przyjechał do Polski po to, aby dalej szerzyć zło, aby umocnić opozycję, aby pogłębić błądzących w wierze dla popełniania dalszych błędów, żeby stworzyć i ugruntować system walki z ludowym ustrojem. Na to my, Stronnictwo Ludowe, odpowiadamy bezwzględną walką aż do Waszej politycznej kapitulacji nie tylko w kraju, ale i zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-28.42" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-28.43" who="#JózefOzgaMichalski">My wiemy, że w Europie dogorywa faszyzm. Zepchnięty od Wołgi za Pireneje, gdzie jeszcze żyje, próbuje sobie nawet wywalczyć prawo do życia. Na pogorzelisku greckiego lądu ustawiono tron. Lud grecki zatknął partyzanckie sztandary na szczytach gór i wypowiedział wojnę królom. Nie jest to parlamentarna walka w izbach albo dziennikarska polityka. Jest to walka narodu z najazdem ustroju, który nie upadł wraz z rozbrojeniem głównego sprawcy zła.</u>
          <u xml:id="u-28.44" who="#JózefOzgaMichalski">My, żołnierze Batalionów Chłopskich,...</u>
          <u xml:id="u-28.45" who="#komentarz">(Poseł Bryja: Odkąd?)</u>
          <u xml:id="u-28.46" who="#JózefOzgaMichalski">... co oceniamy ludzi według ich czynów, łączymy się całą duszą z Hiszpanami i greckim ludem, którzy toczą zmagania o zrzucenie ze siebie niewolniczego ustroju, Nie jest to z naszej strony czcza, nic nie znacząca deklaracja. A jaka jest Wasza? Oto tytuły z „Gazety Ludowej”; „Dumny Hiszpan, gen, Franco zmuszony prosić o interwencję”; „W Grecji przy piękne i pogodzie przeszły wybory”. Oto dno Waszej zdrady wobec klasy uciśnionych chłopów hiszpańskich i chłopów greckich i zdrady wobec polskich chłopów!</u>
          <u xml:id="u-28.47" who="#komentarz">(Głos na ławach PSL: Obrońcy ludu!)</u>
          <u xml:id="u-28.48" who="#JózefOzgaMichalski">W „Trybunie Ludów” z dnia 14 marca 1849 r. tak pisał Adam Mickiewicz: „Położenie Europy jest dziś tego rodzaju, że ruch odrodzeniowy każdego ludu ku postępowi jest niepodobieństwem, może on go albo do własnej doprowadzić zguby, albo ogólny interes ludzkości narazić na niebezpieczeństwo. Nieprzyjaciele ludu nie przestają między sobą działać solidarnie i tę solidarność czynami swoimi stwierdzają. Wiedzą oni lepiej jak ktokolwiek inny, co im zagraża, i dlatego między nimi panuje jedność, jakiej przedtem nie było”. Do tej politycznej prawdy Mickiewicza nic nie trzeba dodawać. Ale też my, ludowcy, wyciągamy z niej wnioski. Najważniejszy z nich, to stwierdzenie, że ruch ludów ku postępowi trwa.</u>
          <u xml:id="u-28.49" who="#komentarz">(Poseł Korboński: To Mickiewicz należał do bloku?)</u>
          <u xml:id="u-28.50" who="#JózefOzgaMichalski">I to nie jeno w uchwalaniu dekretów i konstytucji, ale w bitwach i wojnie w otwartym polu, Chiny i Indie, Hiszpania i Grecja przeprowadzają mobilizację sił, nie rejestrację wyborów.</u>
          <u xml:id="u-28.51" who="#JózefOzgaMichalski">Druga prawda Mickiewicza mówi o solidarności wszystkich ludów idących ku postępowi. Nas, byłych żołnierzy Batalionów Chłopskich, ruch ludowy najbardziej obchodzi.</u>
          <u xml:id="u-28.52" who="#JózefOzgaMichalski">To prawdą druga.</u>
          <u xml:id="u-28.53" who="#JózefOzgaMichalski">Bataliony powstały z inicjatywy chłopskiej lewicy, w wyniku politycznej troski o losy narodu i w równym stopniu o zagwarantowanie — gdy trzeba będzie, tego — siłą, form prawnych przyszłego ustroju, który obcięliśmy mieć taki, a nie inny.</u>
          <u xml:id="u-28.54" who="#komentarz">(Poseł Bryja: Kto inny ma prawo mówić o Batalionach Chłopskich, a nie Pan.)</u>
          <u xml:id="u-28.55" who="#JózefOzgaMichalski">Wyście, Pośle Mikołajczyk, pragnęli uwikłać Bataliony Chłopskie z żywiołami obcymi i wrogimi wsi, wrogimi ludom idącym ku postępowi. Wyście zdeptali i zdradzili hasło działania solidarnego ludów idących ku wyzwoleniu. Nie wszędzie udało się reakcjonistom to Mickiewiczowskie hasło obrócić w niwecz. Zwyciężyło ono w Jugosławii, wcielone w życie przez dowódcę ludowego Tito i wyraziło się we wspólnym działaniu bojowej organizacji tego kraju z Armią Czerwoną, która biła tego samego, co i Jugosławia wroga. Zwyciężyło Mickiewiczowskie hasło w łonie czeskiej emigracji w Londynie i ustami Benesza ogłoszono to publicznie na świat. U nas tylko tu w kraju mierzyło się po WiN-owsku, po NSZ-owsku, po PSL-owsku z karabinem w ręku gotowym do strzału w śmiałka, który by odważył się hasło Mickiewiczowskie o solidarności ludów w dążeniu ku wyzwoleniu i postępowi realizować. Nie czas tu i nie pora służyć przykładami tych, co w wyniku tej tragicznej narodowej pomyłki, padli. Cieśnina Gibraltaru, w której znalazł grób realizator idei wspólnego i powszechnego wyzwalania się państw, które straciły wolność, spod niewoli faszyzmu, jest niezbitym dowodem, który wyklucza wszelkie wątpliwości na ten temat,</u>
          <u xml:id="u-28.56" who="#komentarz">(Poseł Korboński: To Mikołajczyk pewnie go zamordował,)</u>
          <u xml:id="u-28.57" who="#JózefOzgaMichalski">Pan Mikołajczyk natomiast awansował w wyniku śmierci, która spotkała Sikorskiego. Ale nie dziwmy się temu. W Pańskim piśmie znajdujemy podstawę do awansu premierowskiego wśród reakcji. Oto haniebny wyjątek, który mówi o Pańskiej przyjaźni do Związku Radzieckiego i o stosunku do nas; „Armia Ludowa (i sprzymierzona z nimi część Batalionów Chłopskich) to wojskowa dywersja w Polsce. Udział Polaka w politycznej lub wojskowej dywersji na rzecz Rosji byłby zdradą narodu polskiego i Państwa Polskiego, podobnie jak zdradą była i jest akcja volksdeutschów”. Czy ten dokument nie wystarcza, żeby raz na zawsze zamknąć Panu usta i w imię tej etyki chrześcijańskiej, którą Pan wyznaje, zabronić kłamać.</u>
          <u xml:id="u-28.58" who="#JózefOzgaMichalski">Boicie się Wy, reakcjoniści, naszego solidarnego ludowego działania. Skoro Wy działaliście i biliście nas przez tyle wieków solidarnie, pozwólcie i nam przeprowadzić solidarną obronę i solidarny atak.</u>
          <u xml:id="u-28.59" who="#JózefOzgaMichalski">Chłopi polscy wiedzą, że jeżeli za Pirenejami chłop i robotnicy hiszpańscy biją się jeszcze z faszyzmem, z którym my biliśmy się trzy lata temu, znaczy to, że marny obowiązek i okazję pokazać swoje oblicze i swoją solidarność w walce o postęp ludów. Jeżeli siły, które podtrzymują Franco w Madrycie i sprowadzają królów po karkach greckich chłopów, nie wypaliły się w prochu dział — jest okazja wypisania na mapie Europy w miejscu, gdzie leży Polska, Mickiewiczowskiego sprzed stu lat hasła: „Wszystkie ruchy ludowe, idące ku postępowi działają solidarnie”. Wasz ruch nie pójdzie ku postępowi, wasz ruch PSL-owski chce postęp zdławić i zdusić. Dlatego wypowiadamy mu walkę, dlatego nie ma i nie będzie między nami kompromisu, nie będzie z nami ani miłości, ani zgody,...</u>
          <u xml:id="u-28.60" who="#komentarz">(Poseł Bryja: Warto sobie zapamiętać.)</u>
          <u xml:id="u-28.61" who="#JózefOzgaMichalski">... jesteście bowiem wrogiem ludowej ojczyzny, czynni i konsekwentni do końca i będziecie takimi aż do ostatecznej zagłady i upadku.</u>
          <u xml:id="u-28.62" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłowi Trzebińskiemu.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Do posłów z PSL)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WładysławKowalski">Niech Panowie zanadto się nie denerwują, przecież to jest dawny „Wiciarz” i pułkownik Batalionów Chłopskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#HenrykTrzebiński">Wysoka Izbo! Z górą dwa lata temu stanął naród polski, skupiony wokół obozu demokracji polskiej, przed szeregiem zadań o doniosłości historycznej, które dać miały Polsce zdrowe podstawy polityczne i społeczno-gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#HenrykTrzebiński">Na czoło wszystkich zasad wysunęła się sprawa ziem odzyskanych, które stały się naczelnym zagadnieniem o wielkim ciężarze politycznym i gospodarczym. Program zachodni polityki polskiej miał osiągnąć dwa cele;</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#HenrykTrzebiński">1) repolonizację ziem odzyskanych jako podstawę do faktycznego i pełnego wcielenia ich do macierzy,</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#HenrykTrzebiński">2) utrwalenie granic na Odrze i Nisie Łużyckiej i uznanie ich przez czynniki międzynarodowe jako jedynej słusznej linii granicznej bezpieczeństwa dla Polski i pokoju dla Europy.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#HenrykTrzebiński">Jako działania realizacyjne powyższych celów wysunęły się na pierwszy plan: zaludnienie ziem odzyskanych polskim elementem przy równoczesnym przygarnięciu na łono macierzy polskiej ludności autochtonicznej i odbudowa gospodarcza tych ziem w sensie uruchomienia tam pełni życia i powiązania go organicznie z resztą kraju, Wszystko to skupiło wokół siebie główne siły Państwa i narodu i podporządkowało hierarchicznie inne zadania mniej ważne z punktu widzenia całokształtu polityki polskiej. Należało bowiem przywrócić Polsce ziemie dawniej utracone, dziś odzyskane, czyli odtworzyć na nich Polskę, Było to dzieło z punktu widzenia politycznych i gospodarczych Interesów kraju na miarę olbrzymów.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#HenrykTrzebiński">W programie pełnej adaptacji ziem odzyskanych podporządkowane być musiały jego realizacji i kierunkom działania:</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#HenrykTrzebiński">1) polityka ludnościową, mająca za zadanie wytworzenie zwartego i świadomego celów społeczeństwa zachodniego,</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#HenrykTrzebiński">2) polityka gospodarcza, uwzględniająca w pierwszym rzędzie potrzeby ziem odzyskanych,</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#HenrykTrzebiński">3) ustawodawstwo jako czynnik koordynujący i jednoczący system pracy na ziemiach odzyskanych,</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#HenrykTrzebiński">4) akcja kulturalna jako podstawowy środek repolonizujący.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#HenrykTrzebiński">Prace na najważniejszym odcinku programu politycznego nowej państwowości polskiej wykonać miał jeden sektor państwowy, koordynujący i dyspozycyjny — Ministerstwo Ziem Odzyskanych, Problem, który tu poruszam, to znaczy ziemię odzyskane jako centralny punkt polityki polskiej, jako najważniejsze zagadnienie gospodarcze, społeczne i kulturalne, posiada jeszcze jeden ważny aspekt szerszy. Ogólnie panuje przekonanie, że przesunięcie Polski na zachód jest sprawą polsko-niemiecką, tymczasem jest ono o wiele szersze — jest sprawą Europy i 'Polski, Europy i Niemiec, sprawą pokoju i zgodnej współpracy narodów demokratycznych. W życiu państw europejskich dominuje bowiem jeden motor działania, poruszający całą energię i wysiłki społeczeństw, które wyszły obronną ręką z ostatniej najkrwawszej rozgrywki. Motorem tym stała się odbudowa życia gospodarczego i społecznego Europy. W tym tkwi właściwy sens powojennego życia narodów, które muszą wykrzesać ze zdewastowanej Europy wszystkie wartości gospodarcze, aby nie dopuścić do powstania martwych punktów nieprodukujących i nieżyciowych.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#HenrykTrzebiński">Zniszczona przez Niemców Polska, państwo, na które Niemcy wydali wyrok zagłady i zniszczenia, przystąpiła do dźwignięcia z gruzów własnej gospodarki, Polska wystąpiła z takim zasobem energii twórczej, której nie wykazało dotąd żadne państwo. Motorem tej odbudowy, pojętej jak najszerzej, stały się ziemie odzyskane. Po zakończeniu wojny puste tereny, spalone gospodarstwa i zniszczone fabryki zaczęły wkrótce pracować nie tylko dla kraju, ale i na eksport, dostarczając pożądanego wszędzie węgla, surowców i środków aprowizacyjnych, Innymi słowy ziemie odzyskane stały się dopiero teraz przetwórnią bogactw naturalnych, które niegdyś w połączeniu gospodarczym z Niemcami stanowiły tylko magazyn zapasowy, zamknięty dla gospodarki Europy i później wykorzystany dla zbrojeń i imperializmu.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#HenrykTrzebiński">Ziemie odzyskane jako t.zw. „niemiecki wschód” produkowały przeciw pokojowi, na podbój w pierwszym rzędzie narodów słowiańskich. W organizmie polskim produkują dla pokoju, dla odbudowy i zagospodarowania. W tym tkwi sens polityczny ziem odzyskanych jako składowej części jednolitego organizmu gospodarczego Polski o wielkich możliwościach rozwoju i rozkwitu.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#HenrykTrzebiński">I to jest istotne znaczenie ziem odzyskanych dla Europy ze względu na ich udział w odbudowie, w podnoszeniu dobro bytu innych narodów.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#HenrykTrzebiński">Wersal po pierwszej wojnie rozerwał Polskę na dwa kadłuby, przepołowione przez długie lata „krwawiącą granicą polsko-niemiecką”. Poczdam związał z natury nie znoszące podziału ziemie zachodnie Polski, t. j. Nadodrze, Pomorze, Poznańskie i Śląsk. Czyli w sercu Europy wzniesiono gmach gospodarczo-społeczny dla dobra w pierwszym rzędzie Polski i o nie mniejszym znaczeniu dla Europy.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#HenrykTrzebiński">Na tym polega mądrość polityki polskiej, realizującej zachodni program państwa i narodu, na tym opierała się logika polityczna uchwał poczdamskich.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#HenrykTrzebiński">Czy istotnie Polska buduje ową siłę gospodarczą na ziemiach odzyskanych?</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#HenrykTrzebiński">W chwili obejmowania ziem odzyskanych przez Polskę mieszkało tam milion Polaków, autochtonów, których trzeba było zweryfikować, i ponad 2 miliony Niemców, których trzeba było repatriować do Rzeszy.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#HenrykTrzebiński">W marcu 1945 r. rozpoczął się niepowstrzymany ruch osiedleńczy, spowodowany przesunięciem bariery granicznej, oddzielającej niedoludniony t. zw. „niemiecki wschód” od przeludnionych terenów polskich ziem sąsiedzkich. Przeciętny przyrost miesięczny wynosił 162,000 osób miesięcznie. W maju 1945 r. było na ziemiach odzyskanych milion Polaków autochtonów, w lutym 194.6 r. już 2.800.000 Polaków, we wrześniu 1946 r. 4.237.000 Polaków, w listopadzie 1946 r. 4.392,000 Polaków i w styczniu 1947 r. — 4.474.000 Polaków.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#HenrykTrzebiński">Czego to dowodzi? Szybkie zaludnienie ziem odzyskanych daję wyraz naturalnemu ciążeniu gospodarczemu tych ziem do Polski, daję wyraz prawu życia, które spowodowało przesunięcie nie tylko graniczne, lecz także ludnościowe na zachód.</u>
          <u xml:id="u-30.20" who="#HenrykTrzebiński">Zważywszy, że równocześnie odbywała się repatriacja zza Bugu, reemigracja z zachodu i repatriacja Niemców do Rzeszy, osiągnięte wyniki uznać musi najbardziej niepolitycznie myślący człowiek na kontynencie Europy i Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-30.21" who="#HenrykTrzebiński">Ostateczne repatriowanie Niemców pozwoli osiedlić na ziemiach odzyskanych większą jeszcze ilość osadników polskich. Według obliczeń w r. 1947 liczba ludności polskiej na ziemiach odzyskanych wyniesie 6 milionów Polaków, czyli prawie zostanie osiągnięty stan sprzed wojny, a co się z tym wiąże, nastąpi pełne uruchomienie życia gospodarczego, które już dzisiaj w niektórych gałęziach dorównało, a nawet przewyższyło normy przedwojenne.</u>
          <u xml:id="u-30.22" who="#HenrykTrzebiński">Jeszcze jeden moment Chciałbym podkreślić, mianowicie to, że na ziemiach odzyskanych miasta są zupełnie polskie. W r.1939 miasta liczyły 3,767,413 mieszkańców. W miejsce Niemców napłynęli ludność polska., zajmując 1.427,000 izb mieszkalnych, Odbudowa domów i mieszkań jest pierwszoplanowym działaniem gospodarczym na ziemiach odzyskanych.</u>
          <u xml:id="u-30.23" who="#HenrykTrzebiński">Jak wygląda zagospodarowanie wsi?</u>
          <u xml:id="u-30.24" who="#HenrykTrzebiński">Ludność wiejska przekroczyła liczbę 2,316.000 osób. Rolnicy zagospodarowali 326,000 gospodarstw z największym trudem, usuwając zniszczenia, odbudowując zagrody, kompletując sprzężaj i urządzenia. Nie była to łatwa praca i bezpieczna ze względu na zaminowanie terenu. W powiecie legnickim wpadło na miny i wyleciało w powietrze 30 traktorów. Do końca 1946 r. rozminowano 153.251 km2 terenu.</u>
          <u xml:id="u-30.25" who="#HenrykTrzebiński">W ciągu 1946–47 r. gospodarz polski weźmie pod pług 3.200,000 ha ziemi, co przy braku inwentarza nabiera szczególnego znaczenia. Spalonych zostało 123.795 zagród wiejskich, co wynosi 930,3 milionów złotych przedwojennych strat, nie licząc ubytku inwentarza żywego i martwego. Mimo tych potwornych strat życie na wsi budzi się i rozwija. Stan inwentarza wynosi 470.000 krów i 230,000 koni. Na rok 1947–48 przewiduje się obsianie 4.200,000 ha gruntu i pełną likwidację ugorów. Życie polskie okazało się zatem twardsze i mocniejsze niż zniszczenia, niż wszelkie plotki polityczne.</u>
          <u xml:id="u-30.26" who="#HenrykTrzebiński">Weźmy pod uwagę inną gałąź gospodarki polskiej na ziemiach odzyskanych, bodaj najważniejszą, t. j. produkcję.</u>
          <u xml:id="u-30.27" who="#HenrykTrzebiński">Byli ludzie, którzy chcieli przeprowadzić doświadczenia na ziemiach odzyskanych, chcieli widzieć w nich eksperyment gospodarczy, Naród polski dowiódł, że przewyższył inne społeczeństwa w budowie życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-30.28" who="#HenrykTrzebiński">Weźmy przykłady; produkcja węgla doszła do 4,5 miliona tort wydobycia miesięcznego, hutnictwo; koksownie 1,100,000 ton, wielkie piece 850.000 ton, stalownie 1.500.000, walcownie 800.000 ton.</u>
          <u xml:id="u-30.29" who="#HenrykTrzebiński">Nie potrzeba silniejszych argumentów, jak kilka luźnych cyfr, które wytworzyło samo życie, jego rozwój i prężność, Zważywszy, że Polska odzyskała szerokie okno na świat w postaci nowych portów, których zdolność przeładunkowa dochodzi do 75,% stanu przedwojennego, a w r. 1949 przewyższy znacznie ten stan, perspektywy gospodarcze ziem odzyskanych są jak najlepsze z korzyścią dla Polski i Europy.</u>
          <u xml:id="u-30.30" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Barcikowski.)</u>
          <u xml:id="u-30.31" who="#HenrykTrzebiński">Wysoka Izbo! Niepełny byłby obraz osiągnięć, gdyby pominąć wielką polską ofensywę kulturalną na naszych ziemiach odzyskanych. Kultura, jej rozwój, a przede wszystkim nawiązanie do wspanialej jej tradycji historycznej na tych ziemiach odgrywa równie zasadniczą rolę w repolonizacji, jak i ofensywa gospodarcza. Na terenach zachodnich znaleźli się ludzie o różnych tradycjach, obyczajach i poziomie życiowym, Powstaje nowa społeczność w oparciu o żywe ślady polskości, która, przetrwała niemiecki proces germanizacyjny. Niepoślednia jest rola szkoły polskiej, która spełniła swe wielkie zadanie w okresie minionych dwóch ostatnich lat, Posiadamy 139 domów dziecka z 468 wychowawcami, 1521 przedszkoli, 4592 szkół powszechnych, 210 gimnazjów, 165 szkół zawodowych i 1549 zakładów kształcenia dorosłych. Czynne są uniwersytety i szkoły wyższe we Wrocławiu, Gdańsku, Gliwicach, Szczecinie i Olsztynie. Wychodzą 32 dzienniki, działają 4 radiostacje, 10 teatrów i 86 kin. Dowodzi to, że na ziemiach odzyskanych jest Polska, która wróciwszy po wiekach, odrodziła się w kilku zaledwie miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-30.32" who="#HenrykTrzebiński">Wysoka Izbo! Porównać trzeba osiągnięcia gospodarcze, polityczne i kulturalne na ziemiach odzyskanych ze stratami, jakie Polska poniosła, aby wyrobić sobie właściwy sąd, że ziemie odzyskane przy Polsce są błogosławieństwem dla narodu polskiego i innych narodów miłujących pokój.</u>
          <u xml:id="u-30.33" who="#HenrykTrzebiński">Polska, straciła 6,028,000 ludzi, w tym 5,610 prawników, 10,500 lekarzy, 794 profesorów szkól wyższych, 5700 nauczycieli szkół średnich, 9.000 oficerów, 3.000 duchownych 455 artystów, 15.000 kolejarzy i urzędników.</u>
          <u xml:id="u-30.34" who="#HenrykTrzebiński">W stratach materialnych ponieśliśmy szkody na 62 miliardy złotych przedwojennych, do czego trzeba wliczyć 2.7 miliardów złotych strat w usługach w okresu okupacji. Razem ze stratami pośrednim: jak zniszczenie nadwyżek produkcji, zniszczenie kapitału zakładowego - straty ogólne wynoszą 169.6 miliardów złotych przedwojennych.</u>
          <u xml:id="u-30.35" who="#HenrykTrzebiński">Co to oznacza? Oto Polska nadrobić musi w biegu życia wszystko, co straciła, Polska musi budować nowe podstawy gospodarcze kraju. Ziemie odzyskane objęliśmy w ruinie i rozsypce gospodarczej. Ocalało 1.427,000 izb mieszkalnych, czyli odbudować trzeba 65% mieszkań dla ludności, która jest i. która jeszcze przyjdzie na ziemie odzyskane, Nie mniejsze są straty w budynkach publicznych i mieszkalnych. Przemysł zniszczony został w 70%, szczególnie przemysł paliw syntetycznych nieorganicznych, nawozów sztucznych, wyrobów cynkowych, maszyn i obrabiarek. Koleje poniosły straty w 58,2%, drogi bite w 25%.</u>
          <u xml:id="u-30.36" who="#HenrykTrzebiński">Nowe życie trzeba tu było zatem budować od nowa, a obecnie trzeba dalej rozwijać to, co zostało tak chlubnie zaczęte. Przed Polską otwierają się niemożliwe przed wojną do osiągnięcia drogi rozwoju życia politycznego i gospodarczego. Po raz pierwszy ziemie odzyskane jako składowe części Polski wchodzą na właściwą drogę rozwoju, nieosiągalną pod panowaniem niemieckim, a ich wartości naturalne włączają się w maszynę gospodarki wszechświatowej.</u>
          <u xml:id="u-30.37" who="#HenrykTrzebiński">W r. 1949 pracować będzie dla pokoju w polskim przemyśle 312.000 robotników, żyć będzie 575.000 zdrowych chłopskich gospodarstw rolnych, zlikwidowane zostaną odłogi, ogólny udział ziem odzyskanych w produkcji krajowej wyniesie 28%. Innymi słowy spełniony zostanie postulat polityczny narodów miłujących pokój budować życie na trwałych i zdrowych zasadach wzajemnego uzupełniania życia narodowego wartościami gospodarczymi, współpracy i harmonizowaniem instrumentów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-30.38" who="#HenrykTrzebiński">Polska pierwsza stanęła do odbudowy własnego kraju, do odbudowy Europy. Polska wytrwa przy raz wytkniętym programie politycznym, którego ciężar gatunkowy leży na ziemiach odzyskanych i w zachodnim programie polityki polskiej, Stronnictwo Pracy, które mam zaszczyt reprezentować, związane historycznie z ziemiami zachodnimi Polski, przykładało zawsze największą wagę do zagadnień ziem odzyskanych, traktując je jako najpilniejsze i decydujące o przyszłych losach naszej Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-30.39" who="#HenrykTrzebiński">Uznając cały wysiłek Rządu i społeczeństwa, włożony w odbudowę ziem odzyskanych, w obudzenie życia na tych ziemiach, w przywrócenie im polskości, chciałbym jednak zwrócić uwagę na szereg spraw, które wydają mi się ważne i aktualne dla naszej polityki w stosunku do ziem odzyskanych.</u>
          <u xml:id="u-30.40" who="#HenrykTrzebiński">Było zjawiskiem zupełnie zrozumiałym i wytłumaczalnym, że w pierwszym okresie po wyzwoleniu, kiedy szeroki strumień polskich osadników popłynął na ziemie odzyskane, kierował się on przede wszystkim do wielkich ośrodków miejskich, do centrów fabrycznych i portowych. Zapełniły się szybko elementem polskim wielkie miasta Gliwice, Bytom, Wrocław, Opole, Gdańsk, rosła szybko ilość mieszkańców Szczecina, Ludzie kierowali się przesłankami, że właśnie w dużych miastach, w dużych ośrodkach przemysłowych znajdą dla siebie najlepsze warunki bytu, mieszkania, pracy. Nierzadkim zjawiskiem było, że nawet ludność wiejska osiedlała się w miastach, gdyż uznała w danych warunkach pracę w fabryce, w cukrowni za intratniejszą i łatwiejszą, aniżeli na roli, gdzie trzeba było wówczas walczyć z brakom sprzężaju, ziarna, zabudowań gospodarczych itp.</u>
          <u xml:id="u-30.41" who="#HenrykTrzebiński">Wraz z tym strumieniem łudzi również i potok kapitałów, jakie rozdysponowało Państwo, skierowany został na te ośrodki, w których każda inwestowana złotówka najszybciej się amortyzowała.</u>
          <u xml:id="u-30.42" who="#HenrykTrzebiński">I nie można tej polityki uznać za niesłuszną. Przy ograniczonych środkach materiałowych racjonalniej było skupiać cały wysiłek na odbudowę poszczególnych obiektów ważniejszych z punktu widzenia ogólnopaństwowego aniżeli rozpraszać się.</u>
          <u xml:id="u-30.43" who="#HenrykTrzebiński">Dziś jednak obserwujemy, że wskutek takiej polityki powstały pewne dysproporcje między dużymi ośrodkami miejskimi, a średnimi i małymi, a także między wsią, np. na Dolnym Śląsku, a na Pomorzu Zachodnim. O jednych można dziś powiedzieć już, że życie pulsuje w nich niemal że tętnem przedwojennym, drugie natomiast jeszcze ciągle leżą prawie że zapomniane o niewyzyskanych możliwościach osiedleńczych. Nie śpieszył się bowiem do tych drugich ośrodków osadnik, zrażony tym, że nie było jeszcze tam doprowadzonej linii kolejowej, nie śpieszył się kupiec, bo szedł on tam, gdzie wytworzyły się większe skupiska ludzi, nie śpieszył się wreszcie robotnik, bo fabryka, nie została tam uruchomiona, względnie wywieziono z niej maszyny do innych fabryk, mnie i zniszczonych.</u>
          <u xml:id="u-30.44" who="#HenrykTrzebiński">Kto przejechał wzdłuż i wszerz ziemie odzyskane, ten wie, że są tam miasta, miasteczka i wsie „zapomniane”. Wydaje mi się, że dziś już czas na to, aby zainteresować się tymi, być może, mniej wydajnymi ośrodkami, w których pracę znaleźć jeszcze mogą tysiące osadników polskich chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-30.45" who="#HenrykTrzebiński">Wydaje mi się, że czas już na to. aby po zapełnieniu wielkich centrów produkcyjnych przez planową politykę osiedleńczą skierować potok osadników do tych ośrodków „zapomnianych”. Chodzi tylko o to, aby Państwo wykazało dla nich zainteresowanie przez odpowiedni rozdział kredytów inwestycyjnych, przez odbudowę w nich zakładów produkcyjnych, przez usprawnienie połączeń komunikacyjnych. Jeżeli to się stanie, to nie tylko nie dopuścimy do odpływu ludności, bo i takie fakty musieliśmy, niestety, notować, ale zachęcimy nowe rzesze ludzi do osiedlenia się w tych ośrodkach. Tylko bowiem wtedy, jeżeli osadnik na pytanie: Jaka jest przyszłość danego miasta — odpowiedzieć będzie mógł pozytywnie, tylko wtedy zdecyduje się on dobrowolnie i chętnie na osiedlenie się i przetrzymanie pierwszego okresu niewygód i trudności.</u>
          <u xml:id="u-30.46" who="#HenrykTrzebiński">Wysoka Izbo! Wydaje mi się rzeczą najzupełniej uzasadnioną, aby z tego miejsca podkreślić wielki wkład sektora prywatnego w odrodzenie życia gospodarczego na ziemiach odzyskanych. Nie jest przesadą twierdzenie, że kupiec i rzemieślnik stworzyli w zniszczonych i wymarłych miastach ziem odzyskanych warunki życia dla napływających rzesz osadników, robotników i urzędników państwowych. Kupiec i rzemieślnik obudzili życie handlowe na tych ziemiach i stworzyli sklepy i warsztaty, bez których nie do pomyślenia byłoby szybkie zaludnienie ziem odzyskanych. Nie sklepy spółdzielcze i nie sklepy państwowe, bo te przyszły znacznie później i w znacznie łatwiejszych warunkach, ale inicjatywa prywatna, dzięki swej prężności inicjatywie już na drugi dzień, natychmiast zagwarantowała robotnikowi i urzędnikowi możliwości zaopatrywania się w towary. Wkład pracy i wkład kapitału sektora prywatnego na ziemiach odzyskanych jest godny uznania. Jeżeli ktoś chciałby w tym miejscu mówić o „szabrownikach”, to można mu odpowiedzieć, że „szabrowników” i nie brak było i nie brak jeszcze dziś we wszystkich trzech sektorach gospodarczych w równej mierze.</u>
          <u xml:id="u-30.47" who="#HenrykTrzebiński">Wysoka Izbo! Dla naszej akcji osiedleńczej na ziemiach odzyskanych kapitalne znaczenie posiada akcja uwłaszczeniowa. Odpowiedni dekret wszedł już w życie. Chodzi teraz o to, aby dekret ten został jak najprędzej wykonany, aby szacunek mienia i nieruchomości poniemieckich był przeprowadzony życiowo, bo już dziś dochodzą nas głosy, mówiące o nierealnym podejściu do tej sprawy niektórych urzędników. Nie potrzeba udowadniać, że uwłaszczenie nieruchomości sprowadzi w konsekwencji ożywienie ruchu budowlanego na ziemiach odzyskanych. Tysiące domów, które wymagają nieraz drobnych tylko remontów, stanie do dyspozycji dla dalszych osadników. Wiadomym jest, że właśnie mieszkanie wygodne, obszerne i nie przeludnione, jest jednym z głównych momentów 'atrakcyjnych osadnictwa.</u>
          <u xml:id="u-30.48" who="#HenrykTrzebiński">Mój kolega klubowy, poseł dr Tilgner, wspomniał w swym przemówieniu o przeprowadzonej ostatnio przez władze skarbowe akcji automatycznego podwyższenia podstawy wymiarów podatkowych. Akcja ta godzi bardzo często zamiast w tego, dla którego została pomyślana, a mianowicie w spekulanta podatkowego — w uczciwego i spełniającego należycie swe obowiązki kupca czy rzemieślnika. Ustalanie według nieznanych bliżej kryteriów minimum dochodu miesięcznego, szczególnie ujemne skutki wywrzeć może, a nawet już wywiera na ziemiach odzyskanych. W Elblągu np. zbyt gorliwe urzędowanie władz skarbowych i wymierzenie wysokich wymiarów zmusiło wiele placówek prywatnych do likwidacji. Dalsze praktykowanie tego systemu jest szkodliwe dla życia gospodarczego ziem odzyskanych. Uważam, że władze skarbowe powinny w tej mierze otrzymać specjalne pouczenie, uwzględniające interes kupiectwa prywatnego i rzemiosła ziem odzyskanych, które poniosło duże zasługi dla odbudowy tych ziem i których dochód jest przeciętnie daleko mniejszy niż na ziemiach dawnych.</u>
          <u xml:id="u-30.49" who="#HenrykTrzebiński">I wreszcie jedno zagadnienie chciałbym poruszyć, Jest to sprawa istniejącej po dziś dzień granicy gospodarczej między ziemiami dawnymi i odzyskanymi. Granica ta została ustanowiona w swoim czasie dla uniemożliwienia wywozu dóbr z ziem odzyskanych. Miała ona wówczas swoje uzasadnienie.</u>
          <u xml:id="u-30.50" who="#HenrykTrzebiński">Dziś jednak, kiedy zarówno na ziemiach dawnych, jak i na ziemiach odzyskanych produkujemy dobra w odbudowanych i uruchomionych fabrykach, kiedy nasycenie to warami rozkłada się mniej więcej równomiernie na terenie całego kraju, kiedy mówimy o scalaniu politycznym i gospodarczym ziem dawnych i odzyskanych, uważam za właściwe podnieść sprawę zniesienia granicy gospodarczej, dzielącej w sposób sztuczny nasze ziemie i hamującej normalną wymianę towarową między poszczególnymi rejonami kraju.</u>
          <u xml:id="u-30.51" who="#HenrykTrzebiński">Wysoka Izbo! Resort naszej administracji państwowej — Ministerstwo Ziem Odzyskanych jest historycznym wytworem zdrowych zasad politycznych Państwa Polskiego, Wykonał on olbrzymie zadanie: odbudował Polskę na odzyskanych terenach. Życie, tak bujnie rozwijające się. z takim mozołem budzone, trzeba dalej ożywiać, trzeba dźwigać z ruin miasta i wsie, trzeba łączyć szlakami komunikacyjnymi ośrodki gospodarcze, trzeba budować szkoły, szpitale, szkolić zastępy fachowców, podnosić produkcje, budzić kulturę.</u>
          <u xml:id="u-30.52" who="#HenrykTrzebiński">Zadanie, które chcemy wykonać, będzie spełnione, bo taka jest wola całego narodu wola trwania na szlaku dziejowym, który wytyczyli Piastowie i na który weszła chlubnie demokracja polska.</u>
          <u xml:id="u-30.53" who="#HenrykTrzebiński">Stronnictwo Pracy, tak jak dotychczas, będzie nadal popierało wszelkie poczynania naszego Rządu, zmierzające do pełnej odbudowy ziem odzyskanych i włączenia ich w jeden organizm państwowy, w Polskę ludową i demokratyczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WacławBarcikowski">Udzielam głosu posłowi Kłosiewiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WiktorKłosiewicz">Wysoka Izbo! Z przedłożonego preliminarza budżetowego Ministerstwa Żeglugi oraz z wysokości sum inwestycyjnych, przeznaczonych na dalszy rozwój portów i zagospodarowanie wybrzeża, jako też w porównaniu z sumami, przeznaczonymi na inne ministerstwa, jasno wynika, że Rząd docenia w pełni znaczenie portów i całego wybrzeża dla życia gospodarczego naszego kraju. Wydatki inwestycyjne żeglugi i wydatki związane z dalszym rozwojem gospodarczym naszego wybrzeża w ogólnym zestawieniu wydatków zajmują piąte miejsce, idąc za Ministerstwami: Przemysłu, Odbudowy. Komunikacji i Rolnictwa, Kwota 4,5 miliarda, przeznaczona na sprawy morskie, jest dowodem że zagadnienie zagospodarowania naszego 500-kilometrowego wybrzeża jest należycie doceniane.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WiktorKłosiewicz">Polska Partia Robotnicza, która wniosła duży wkład w dotychczasowe zagospodarowanie odzyskanego wybrzeża, popiera w pełni wysiłki Rządu, zmierzające do jak najszybszej odbudowy portów i całego wybrzeża. Popiera, gdyż widzi w odcinku morskim integralną cześć naszej ogólno-narodowej gospodarki, część, stanowiącą jedną z zasadniczych podstaw naszej suwerenności gospodarczej i bogactwa narodowego. Zdajemy sobie w pełni sprawę, jakie poważne znaczenie polityczne i gospodarcze ma posiadanie przez nas 500 km wybrzeża z trzema podstawowymi portami: Gdańskiem, Gdynią i Szczecinom.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WiktorKłosiewicz">Nie można dziś mówić o ważności jednego portu, aczkolwiek prawdą jest, że w latach 1945 i 1946 Gdańsk i Gdynia były uprzywilejowane w porównaniu ze Szczecinem. Mało to dwojakie przyczyny: jedną obiektywną, a mianowicie większą gotowość i łatwość do spełnienia zadań, stawianych przez gospodarkę narodową w stosunku do portów dla osiągnięcia szybszych efektów. Drugą zaś przyczyną subiektywną było nieoswojenie się pewnej grupy fachowców z myślą o tym, że mamy już 500 km wybrzeża, a nie tylko Gdynię i Gdańsk, i że na tym wybrzeżu znajduje się port o tak dużej wadze gatunkowej jak Szczecin — Szczecin, który pod wieloma względami posiada większe możliwości nawet od Gdańska i Gdyni. Odra jest dogodną i najkrótszą arterią wodną, łączącą port położony najbliżej Śląska i Zagłębia Ostrawsko-Morawskiego oraz najdalej wysunięty z polskich portów w stronę zachodu i Oceanu Atlantyckiego.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WiktorKłosiewicz">Dotychczasowe nasze osiągnięcia na odcinku eksploatacji naszych trzech zasadniczych portów zostały uzyskane dzięki dużym inwestycjom finansowym i dużej prężności całego narodu. Olbrzymie zniszczenia wojenne, jakim uległy porty polskie, dokonane przez okupanta zupełnie świadomie, w celu uniemożliwienia narodowi polskiemu używania tych portów na długie lata, zostały częściowo, a w niektórych wypadkach zupełnie usunięte i dziś z prawdziwą dumą stwierdzić możemy, że wkład naszej pracy daję pozytywne wyniki.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WiktorKłosiewicz">Przeładunek dokonany w roku 1946, sięgający 7.780.000 ton, ruch statków, wyrażający się cyfrą 4,500, reprezentujących 17 bander, jest najlepszą odpowiedzią panom Schumacherom i jemu podobnym, że Polacy są zdolni należycie za gospodarować i w pełni wykorzystać szeroki dostęp do morzą.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WiktorKłosiewicz">Nie mniejsze osiągnięcia niż w dziedzinie odbudowy portów należy podkreślić w naszej żegludze. Tonaż naszej floty handlowej w końcu 1947 r. wyniesie 179,965 ton, co przekracza tonaż przedwojenny o około 50%. Wspomnieć, też należy powrót polskiej marynarki handlowej z zagranicy, wyszukanie i odzyskanie z górą 70 jednostek pływających ze zrabowanych nam przez Niemców, wreszcie przekazanie nam przez Związek Radziecki na poczet odszkodowań wojennych 17 statków.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WiktorKłosiewicz">Należy podkreślić życzliwe ustosunkowanie się Związku Radzieckiego, który przekazał nam te statki w dobrym stanie i z pełnym uzbrojeniem oraz który dopomógł wydatnie w pierwszych etanach do uruchomienia naszych portów, rozminowując i pogłębiając je. W wyniku akcji reparacyjnej i rewindykacyjnej nasza flota już dzisiaj przekroczyła o około 50% stan przedwojenny, Należy podkreślić jako pozytywny fakt, że Ministerstwo Żeglugi powołało do życia przedsiębiorstwo żeglugi przybrzeżnej, mającej spiąć klamrą żeglugową 500 km naszego wybrzeża.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#WiktorKłosiewicz">Z wielką radością należy stwierdzić, że nieistniejący faktycznie przed wojną w Polsce, a przejęty w 1945 roku w stanie zniszczenia przemysł okrętowy — stocznie rozwija się i wykazuje poważne osiągnięcia tak w remoncie jak i w budowa nowego tonażu. Partia nasza zgłosiła już na komisji sejmowej szereg dezyderatów, które przyczynią się do dalszego rozwoju stoczni, jak; traktowanie naszego przemysłu okrętowego jako przemysłu pionierskiego, jak wydzielenie koniecznych środków na jego odbudowę.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#WiktorKłosiewicz">Również niezmiernie ważnym zadaniem, jakie nam przypadło w udziale, do zrealizowania na odcinku racjonalnej eksploatacji wszystkich możliwości gospodarczych naszego wybrzeża jest bezwarunkowo rybołówstwo morskie. Problem rybołówstwa morskiego łączy się ściśle z aprowizacją kraju, w którym wolna spowodowała olbrzymie braki mięsa i tłuszczów. Niedobór wynikający z niedostatecznego spożycia mięsa trzeba pokryć artykułem zbliżonym, jakim jest bezwzględnie ryba.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#WiktorKłosiewicz">Przed wojną wybrzeże nasze bogato było wyposażone w tabor pływający i sprzęt rybacki. Działania wojenne zniszczyły go prawie całkowicie i na tym odcinku mamy do zanotowania poważne osiągnięcia. Łączny rezultat prac rybołówstwa bałtyckiego i dalekomorskiego wyniósł około 23.000 ton w roku 1946, wobec 12.000 ton złowionych w 1938 roku, w maju. 1947 roku czynnych było 148 kutrów rybackich i 22 trawlerów dalekomorskich. Wyniki połowów ryb w ostatnich miesiącach były tak duże, że rybacy na skutek trudności, które napotykali w zbyciu ryby i poważnej obniżki ceny, ograniczali się z wyjazdami na morze. Ostatnio zagadnienie to stało się szczególnie głośne na skutek tak wybitnie zwiększonych połowów, że rynek nie jest pozornie zdolny wchłonąć zaoferowanego towaru. Jest to jednak tylko pozorne, gdyż z jednej strony na skutek braku pogłowia rynek nie jest nasycony, a z drugiej strona jesteśmy jeszcze dalecy od konsumcji ryby na głowę ludności, jaką obserwujemy za granicą.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#WiktorKłosiewicz">Aby usunąć te braki, należy położyć szczególny nacisk na rozbudowę chłodni i rozprowadzenie ryby, aby świeża i tania mogła dotrzeć do wszystkich ośrodków kraju, Należałoby też rozpocząć silną akcje przeciwko dzikiemu i spekulacyjnemu handlowi rybą, zlikwidować nieuczciwe spółki podszywające się niejednokrotnie pod szyldy różnych spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#WiktorKłosiewicz">Wydaje mi się też, że należałoby zwrócić większą uwagę na rybołówstwo dalekomorskie, które nie jest w pełni wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#WiktorKłosiewicz">Jeżeli mamy do zanotowania w dziedzinie morskiej wspomniane przeze mnie osiągnięcia, to zawdzięczamy je w dużej mierze ofiarnej i pełnej poświęcenia pracy polskiego robotnika, marynarza i inteligencji pracującej.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#WiktorKłosiewicz">Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę, aby Ministerstwo Żeglugi otoczyło szczególną opieką szkolnictwo morskie, przed którym wobec braku kadr w ogóle, a zwłaszcza kadr demokratycznych, stoi poważne zadanie wyszkolenia nowych, młodych, wykwalifikowanych i oddanych w pełni demokracji ludowej fachowców.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#WiktorKłosiewicz">Wysoka Izbo! Celowość dotychczas poczynionych wydatków i uzyskane dzięki nim osiągnięcia na odcinku zagospodarowania wybrzeża polskiego są gwarancją, że przedłożone przez Rząd do zatwierdzenia wydatki na porty, żeglugę, stocznie i rybołówstwo będą dalszym etanem wzmocnienia naszego potencjału gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#WiktorKłosiewicz">W imieniu klubu poselskiego Polskiej Partit Robotniczej oświadczam, że klub nasz będzie głosował za przedłożonym preliminarzem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WacławBarcikowski">Udzielam głosu posłowi Wronie-Merskiemu,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławWronaMerski">Wysoki Sejmie! W związku z toczącą się debatą budżetową, pragnę w ogólnych zarysach omówić problem, który dotychczas w Polsce nie został całkowicie rozwiązany, Jest to problem naszej zdrowotności.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#StanisławWronaMerski">Zagadnienie to w przedwojennym, kapitalistycznym ustroju Polski zajmowało dalsze miejsce w szeregu konieczności państwowych i dopiero w Polsce demokratycznej znalazło właściwy wyraz przez utworzenie Ministerstwa Zdrowia i powierzenie mu całokształtu spraw sanitarnych. Wprawdzie w latach 1918 i 1919, po odzyskaniu naszej niepodległości państwowej, ówczesne rządy ludowe powołały do życia Ministerstwo Zdrowia, to jednak istnienie jego było tak krótkie, jak krótkim był okres ludowładztwa. Już na przełomie roku 1922 i 1923 Ministerstwo to zostało zlikwidowane, jego agendy rozdzielone między inne resorty, państwowa zaś opieka nad zdrowiem powszechnym pozostawiona bądź to samorządom, bądź ujęta w formy ubezpieczalnictwa czy spółdzielczości zdrowotnej lub też przeszła w ręce kosztownego lecznictwa prywatnego. Stąd powstała wielotorowość i różnorodność w naszej polityce zdrowotnej, która ujemnie odbiła się na planowym i celowym wykorzystaniu wszystkich możliwości leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#StanisławWronaMerski">Już pobieżny przegląd tegorocznego budżetu państwowego wykazuje wydatki na lecznictwo w sumie, ponad 16 miliardów złotych, gdy tymczasem właściwy budżet Ministerstwa Zdrowia na rok 1947 w ogólnej sumie wydatków wynosi zaledwie około 5 miliardów złotych, co stanowi 2,85% wydatków budżetu państwowego i zajmuje siódme miejsce. Na skutek tej wielotorowości w dysponowaniu funduszami zdrowotnymi powstały takie ujemne zjawiska, jak przeładowanie lecznicze w jednych miejscach, gdy w drugich brak należytej opieki lekarskiej, jak wysokie pokrycie potrzeb sanitarnych jednych grup społecznych, gdy drugie cierpią na braki w tej dziedzinie, co również ujemnie odbija się na upowszechnieniu i udostępnieniu lecznictwa dla całej polskiej społeczności.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#StanisławWronaMerski">Zagadnieniem tym zajmowała się, już Komisja Zdrowia i stanęła na stanowisku, że najbardziej celowym byłoby skomasowanie wydatków leczniczych w Ministerstwie Zdrowia, co znalazło swój wyraz w uchwalonej przez nią rezolucji: „Sejm wzywa Rząd do przeprowadzenia scalenia w Ministerstwie Zdrowia wszystkich zagadnień lecznictwa, profilaktyki oraz polityki populacyjnej, nie wyłączając działalności w tym zakresie instytucji ubezpieczeń społecznych, oraz do wprowadzenia tej zasady do preliminarza budżetowego na rok 1948”. Należyte rozwiązanie problemu powszechnego i dostępnego lecznictwa w Polsce, jest szczególnie ważne dla nas, ludowców, już choćby z tego względu, że wieś polska nie korzysta z całości wydatków państwowych na zdrowotność. Współkorzysta ona tylko z tej części, budżetu, którą dysponuje Ministerstwo Zdrowia i która przeznaczona jest na powszechne lecznictwo. Ludność wiejską jest zmuszona do korzystania przeważnie z prywatnego lecznictwa, które ze względu na jego kosztowność jest częstokroć dla niej niedostępne. Próby rozwiązania tego zagadnienia na drodze już to przymusowego ubezpieczalnictwa zdrowotnego na wsi, już to spółdzielczości zdrowotnej, nie są pomysłem najszczęśliwszym z tego choćby względu, że należą już dziś do anachronizmów demokratycznych, tak samo jak anachronizmem np. byłoby obecnie oparcie oświaty powszechnej na zasadach ubezpieczeniowych czy spółdzielczych. Najwłaściwszym i najbardziej celowym ustrojem zdrowotnym w Polsce byłoby wprowadzenie państwowego, powszechnego i dostępnego lecznictwa, w którym całe społeczeństwo, w tej liczbie i masy chłopskie, znalazłoby równą i należytą opiekę lekarską.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#StanisławWronaMerski">Zdajemy sobie sprawę, że wprowadzenie tak wielkiej reformy w polskiej polityce zdrowotnej wymaga zarówno wiele czasu, choćby dla przeobrażenia psychiki społecznej w postaci dotychczasowych przyzwyczajeń i upodobań w tej dziedzinie, jak i środków materialnych na pokrycie związanych z powszechnym lecznictwem zapotrzebowań. Wyrazem zapoczątkowania tej akcji byłaby stopniowa koncentracja, funduszów zdrowotnych w Ministerstwie Zdrowia, które to ministerstwo uważamy za powołane do zrealizowania omawianego zagadnienia, Jeśli chodzi o tegoroczny budżet Ministerstwa Zdrowia, to w swoich skromnych ramach został on należycie rozplanowany, Wydatki administracyjne w sumie zaokrąglone do 523 milionów złotych, stanowiące 10,8% w stosunku do wydatków leczniczych w kwocie 4,295.000,000 zł„ stanowiącej 89% całości budżetu Ministerstwa Zdrowia, nie przekraczają norm ogólnie przyjętych i najlepiej świadczą o celowym użytkowaniu tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#StanisławWronaMerski">Pewne wątpliwości wzbudza może zbyt mała dochodowość przedsiębiorstw i zakładów Ministerstwa Zdrowia. I choć ministerstwo to jak i jego agendy mają charakter usługowy i nie mogą być rozpatrywane ze strony dochodowej, zwłaszcza w obecnym okresie odbudowy powojenne i to jednak w wielu wypadkach należałoby gospodarkę finansową usprawnić i dochodowość podnieść przynajmniej do samowystarczalności. Tyczy się to zwłaszcza uzdrowisk, które z różnych powodów nie są jeszcze w pełni wykorzystane. Zaistniał tam bowiem taki stan, że duża ilość niezbędnych dla normalnego funkcjonowania uzdrowisk obiektów i urządzeń została zajęta przez różne, nie zajmujące się lecznictwem, instytucje, na cele wypoczynkowe. To wydatnie obniżyło frekwencję kuracjuszy i spowodowało zmniejszenie sprawności leczniczej zdrojowisk. Ten stan rzeczy należałoby jak najrychlej poprawić przez przekazanie wszystkich kuracyjnych obiektów Ministerstwu Zdrowia, przeniesienie wczasów do miejscowości wypoczynkowych, co znalazło swój wyraz w rezolucji Komisji Zdrowia i Skarbowo-Budżetowej, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#StanisławWronaMerski">„Sejm wzywa Rząd do przekazania Ministerstwu Zdrowia wszystkich obiektów niezbędnych dla wykonywania lecznictwa w uzdrowiskach, a w szczególności obiektów, znajdujących się w posiadaniu władz i instytucji, nie wykonywujących lecznictwa”. Eksploatacja wód zdrojowych, która mogłaby stanowić duże źródło dochodowe, jest dotąd również niewykorzystana. Wszelkie dotychczasowe próby organizacyjne w tej dziedzinie zawodzą. Za najbardziej celowe uważam wyodrębnienie uzdrowisk polskich w przedsiębiorstwo państwowe, oparte na zasadach komercyjnych. Pogląd ten podziela zarówno Ministerstwo Zdrowia jak i Komisja Zdrowia i Skarbowo-Budżetowa.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#StanisławWronaMerski">Mówiąc o uzdrowiskach, nie mogę przemilczeć zagadnienia lecznictwa uzdrowiskowego dla wsi polskiej. Tegoroczny budżet państwowy rozporządza sumą 300 milionów złotych na pracownicze wczasy letnie. I w tym wypadku wieś znajduje się poza nawiasem tego zagadnienia. Nie chodzi mi o fundusz na letni wypoczynek dla ludności wiejskiej. Prace w polu stoją temu na przeszkodzie. Ale jako rekompensatę za to chłopi powinni w niemniejszym stopniu otrzymać możność leczenia uzdrowiskowego, tym bardziej że mogłoby ono być przeprowadzone w sezonie zimowym, kiedy to warunki i czas pozwalają im na kurację. Dlatego poprzemy zgłoszony w tej sprawie wniosek o zwiększenie możliwości korzystania przez wieś z uzdrowisk szczególnie w okresie zimowym.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#StanisławWronaMerski">Przejdę teraz do zagadnienia, które szczególnie w resorcie Ministerstwa Zdrowia daję się dotkliwie odczuwać. Jest to zagadnienie płac i uposażeń personelu sanitarnego. Personel ten jest personelem fachowym, niełatwym dziś do zastąpienia czy zamiany. Tymczasem jego płace, szczególnie na stopniu niższym i średnim, wynoszące przeciętnie około 3 do 4 tysięcy złotych miesięcznie są niewystarczające na pokrycie koniecznych potrzeb życiowych. Z tych względów zdolniejsze i bardziej przedsiębiorcze jednostki zmuszone są do szukania lepszych warunków bytowania opuszczając ministerstwo i przechodząc do pracy po odcinkach prywatnych lub też do instytucji pokrewnych jak no, ubezpieczalnia społeczna, gdzie uposażenia są znacznie wyższe. Powoduje to obniżenie sprawności prac Ministerstwa Zdrowia i wywołuje do niego niechętny stosunek służbowy. Stoimy na stanowisku, by uposażenia personelu, zatrudnionego we wszystkich resortach Ministerstwa Zdrowia, zabezpieczyły pracownikom minimum egzystencji, Ministerstwo Skarbu podzieliło ten punkt widzenia i zgodziło się na stopniową podwyżkę tych płac, proponując na ten cel w roku bieżącym 250 milionów, Przyjmując tę podwyżkę dążyć będziemy nadal do zrównania uposażeń personelu sanitarnego Ministerstwa Zdrowia i ubezpieczało społecznych.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#StanisławWronaMerski">Na zakończenie chcę poruszyć sprawę celowego rozsiedlenia lekarzy w Polsce, Niezdrowy objaw nadmiernego skupiania się lekarzy praktykujących w większych środowiskach miejskich, a w szczególności w Warszawie, jest zjawiskiem obserwowanym u nas od dawna.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#StanisławWronaMerski">Powoduje to wyludnienie wsi z personelu lekarskiego i pozbawia ją w ten sposób dostatecznej pomocy lekarskiej. Różne przyczyny składają się na to zjawisko, ale bodaj najważniejszą z nich są niedostateczne warunki dla pracy lekarskiej na wsi, bądź to w postaci braku należytych urządzeń lekarskich, bądź też możliwości naukowych czy kulturalnych.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#StanisławWronaMerski">Próby rozwiązania tego zagadnienia były też od dawną czynione. Jeszcze minister Kościałkowski zarządził przymusową dwuletnią praktykę na wsi dla kończących studia lekarzy. Ta forma przymusu spowodowała raczej obniżenie tam pomocy lekarskiej, sprowadzając ją do roli przeszkolenia niedoświadczonego i młodego elementu lekarskiego. Dlatego wydaje nam się najbardziej celowym rozwiązanie tego zagadnienia przez:</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#StanisławWronaMerski">1) zwiększenie odpowiednio wyszkolonych kadr lekarskich,</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#StanisławWronaMerski">2) zagęszczenie i należyte wyposażenie ośrodków zdrowia i szpitali prowincjonalnych, a ponadto,</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#StanisławWronaMerski">3) rozplanowanie i koncesjonowanie gabinetów lekarskich w sposób dostatecznie zaspokajający wszelkie potrzeby lecznicze w kraju.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#StanisławWronaMerski">Wysoka Izbo! Piecza nad zdrowotnością narodu jest wyrazem dobrze po i ot ego i spełnianego obowiązku wobec państwa i społeczeństwa. Przecież zdrowie człowieka jest nieodzownym warunkiem jego szczęścia, daję mu radość życia, potęguje jego zdolności twórcze, czyni go wartościową jednostką społeczną, Tylko zdrowe społeczeństwo jest w stanie zapewnić narodowi jego należyty rozwój biologiczny, podnieść jego potencjał gospodarczy, dać Państwu dostateczną siłę obronną. Chora i skamlała jednostką — to kosztowny ciężar społeczny, osłabiający żywotność narodu, paraliżujący jego rozwój, prowadzący nieuchronnie do niego zaniku. Dlatego też każdy poniesiony w tej dziedzinie wydatek sowicie się opłaca, zaś stopień troskliwości o zdrowotność społeczna jest miarą kultury i mądrości danego narodu.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#StanisławWronaMerski">Mając to na względzie, my, Stronnictwo Ludowe, w przeciwieństwie do nastawień panującej ongi mrocznej szlachetczyzny, wysuwamy zagadnienie zdrowotności polskiej na czoło zagadnień państwowych i głosować będziemy w całej rozciągłości za budżetem Ministerstwa Zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#StanisławWronaMerski">Ten nasz pozytywny stosunek do zagadnień państwowych w Polsce nie wszędzie znajduje należyte zrozumienie. W szczególności jest on opacznie komentowany przez żywioły reakcyjne, które schroniły się dziś, w braku innych form organizacyjnych, w szeregach Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wyrazem tego było wczorajsze pełne humoru, krotochwilne, nie pozbawione zalet polemicznych i walorów dziennikarskich przemówienie prezesa PSL, pana posła Mikołajczyka. P. prezes zręcznie i dowcipnie zestawił różne usterki naszej młodej administracji demokratycznej, przedstawiając je, jako wyraz świadomej złej woli i fałszywej gry politycznej w stosunku do Państwa i narodu polskiego. Podobnych przykładów naszych powojennych braków moglibyśmy wskazać o wiele więcej, niż je wyliczył p. prezes Mikołajczyk. I nie tylko posłowi Kliszce należy się uwaga, że w druku swego przemówienia pozwolił przemycić zamiast bezpośrednich — bezprawne wybory, ale na zarzut zasługuje np. kierownictwo odbudowy sali tej Wysokiej Izby, że przeoczyła odtworzenie starego napisu „Salus Reipublicae suprema lex”, która to dewiza przypomniałaby dzisiejszej opozycji, że złośliwe wynajdywanie usterek, wprowadzanie zamętu w stosunki polityczne, sianie niepokoju i niewiary w ustrój demokratyczny państwa, a przede wszystkim nieliczenie się z rzeczywistością polską jest droga może łatwą, może wygodną, bo nieodpowiedzialną, ale nie prowadzącą do dobra Polski Ludowej. Może i p. prezes Mikołajczyk pod wpływem tego napisu przypomniałby sobie, że zalecany przez niego sojusz chłopsko-reakcyjny doprowadził już raz Polskę do rządów Chjeno-Piasta, do zamachu majowego, a w dalszym ciągu do klęski wrześniowej.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#StanisławWronaMerski">My, postępowi chłopi polscy, wyciągnęliśmy stąd należyte wnioski i chcąc w przyszłości uniknąć podobnych klęsk narodowych i klasowych, zawarliśmy naturalny sojusz polityczny z obozem robotniczym i inteligenckim. I choć p. Mikołajczyk wyliczył wczoraj ujemne dla nas strony tego sojuszu w postaci supremacji partii robotniczych zarówno w obsadzie personalnej, jak i w możliwościach dyspozycyjnych, to muszę stwierdzić, że winę za to ponosi również Polskie Stronnictwo Ludowe, które zamiast tego, żeby wzmocnić i wesprzeć nasz chłopski udział w rządzie, pośpieszyło z pomocą ginącemu wstecznictwu, rozbijając, jednolity front chłopski i osłabiając jego siłę i to dla celów klasie chłopskiej wrogich i szkodliwych.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#StanisławWronaMerski">My, ludowcy spod znaku Stronnictwa Ludowego, mamy prawo spodziewać się od p. prezesa Mikołajczyka, jako od dawnego towarzysza walk ludowych, innego aniżeli złośliwy stosunku do naszych ciężkich i ofiarnych prac w kierunku ugruntowania należytej roli politycznej chłopów w ustroju polskim. Mamy prawo żądać uznania i pozytywnej oceny choćby za to, że po raz pierwszy w Polsce ruch ludowy posiada 6-osobowy udział w rządzie, 109 mandatów poselskich wraz z marszałkostwem Sejmu, duże możliwości do dalszych osiągnięć i rozwoju naszych wpływów, a co najgłówniejsze — naturalną pomoc świata robotniczego. Jest to dużo więcej, niż dał chłopom ongi pakt lokarneński, na którym wzoruje się dziś PSL.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#StanisławWronaMerski">I dlatego wielką przysługę odda sprawie ludowej p. prezes Mikołajczyk, gdy zgodnie z przypominaną wczoraj zasadą Chrystusowej miłości bliźniego rozwiąże operujący nienawiścią PSL-owski obóz i umożliwi w ten sposób wszystkim chłopom skupienie się i zbratanie pod jednym sztandarem ludowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WacławBarcikowski">Głos ma poseł Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławWojciechowski">Wysoka Izbo! W imieniu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów chcę zabrać głos w przedmiocie obecnej organizacji przemysłu państwowego i dalszych linii rozwojowych tej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#StanisławWojciechowski">Chcąc przystąpić do rozważania powyższego; zagadnienia, musimy cofnąć się znacznie wstecz, aby uzmysłowić sobie stan tego przemysłu w dobie przedwojennej i w chwili objęcia go po wycofaniu się okupanta.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#StanisławWojciechowski">Przed wojną przemysł był własnością prywatnych kapitalistów i jego rozbudowa zależna była od chwilowych koniunktur celem zapewnienia sobie jak największych zysków. Absolutnie nie było jakiegoś ogólnego planu rozbudowy przemysłu w skali państwowej i dlatego w chwili przejęcia przemysłu przez państwo powstało olbrzymie zadanie uporządkowania tego przemysłu, zracjonalizowania produkcji poszczególnych zakładów, aby osiągnąć zsynchronizowaną działalność fabryk. hut i kopalni jako jednej całości pracującej w określonym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#StanisławWojciechowski">Opracowywanie takich planów naprzód jeszcze w okresie okupacji było niemożliwe, ponieważ absolutnie nie można było przewidzieć, w jakim stanie po okresie okupacji przemysł ten z powrotem obejmiemy, Można było raczej domniemywać, że okupant będzie robił wszystko, aby zniszczyć nasze fabryki przy opuszczaniu terenu Polski. Tylko dzięki błyskawicznej akcji Armii Czerwonej do zniszczenia tego nie doszło i na ogół zakłady pracy w ich głównych skupiskach, to jest w Łodzi, w Zagłębiu Dąbrowskim i na Śląsku Górnym, byliśmy w stanie zdolnym do dalszej produkcji, lecz ze znacznie zmniejszoną zdolnością produkcyjną wskutek rabunkowej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#StanisławWojciechowski">Trzeba jednak pamiętać, że pierwsze miesiące 1945 r. to był okres heroicznego wysiłku Rządu, robotników, techników i inteligencji pracującej, aby uratować wszystko, co było do uratowania, W okresie tym wszystkie powyższe czynniki zdobyły się na nadludzki wysiłek, aby o głodzie i chłodzie, bez komunikacji, bez łączności telefonicznej i telegraficznej i w okresie trwającej zimy zabezpieczyć budynki, maszyny, urządzenia i inwentarz fabryczny. Ludzie ci, zmęczeni i wyczerpani długoletnią wojną, zdobyli się na ten wielki wysiłek przede wszystkim dlatego, iż zdawali sobie sprawę, że ratują majątek całego narodu, a nie prywatnych kapitalistów, a poza tym wykazali wielki bart ducha, wytrwałość, zapobiegliwość i umiłowanie Ojczyzny — cechy tak charakterystyczne dla naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#StanisławWojciechowski">Były wprawdzie jednostki, które w tym czasie, nie wierząc w trwałość Polski i jej nowego ustroju, usiłowały jedynie zapewnić sobie korzyści materialne i zużytkować okres chaosu dla własnych zysków, lecz na szczęście były to jednostki nieliczne i rekrutujące się raczej z szumowin społecznych, Zrozumiałą jest rzeczą, że każdy dzień zwłoki i każda noc mrozu powodowały wielkie straty materialne, związane z uszkodzeniem maszyn i urządzeń przemysłowych, które dopiero później trzeba było remontować przez wiele miesięcy. I dlatego w tym miejscu chce złożyć hołd tym tysiącom bezimiennych bohaterów, którzy w poczuciu spełnianego obowiązku zabezpieczyli na rzecz narodu miliardowy majątek i ułatwili tak znakomicie nasz przyszły start, Niezwłocznie po objęciu przemysłu trzeba było pomyśleć o jego uruchomieniu. Pesymiści, orientujący się na Londyn, twierdzili, że po skonsumowaniu zapasów niemieckich, przemysł będzie powoli obumierał, Nie wierzyli, że stać nas będzie na uruchomienie przemysłu, dostarczenie mu potrzebnych surowców, materiałów pomocniczych. narzędzi, węgla i energii elektrycznej. Trzeba było dostarczyć ludziom pracy a rynkowi towaru. I wówczas Minister Minc rzucił hasło jak największej produkcji, niezależnie od kosztów własnych. Polska klasą robotnicza 1 inteligencja pracująca miały zdać po raz drugi egzamin, czy potrafią po zabezpieczeniu przemysłu nadać mu jak największe tempo pracy, Trudności były olbrzymie, gdyż trwała wojna, a poza tym główny nerw kraju, to jest komunikacja, przedstawiał wiele do życzenia. I ten egzamin wypadł celująco. Zadymiły kominy, ruszył przemysł.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#StanisławWojciechowski">Od chwili tej dzieli nas już okres 2-letni, Z danych produkcyjnych najczarniejszy pesymista musiał się przekonać, że Polska, mimo zniszczeń, przoduje przed innymi narodami w tempie rozwoju produkcji przemysłowej, Złapaliśmy oddech i możemy teraz spokojnie i precyzyjnie organizować nasz przemysł, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Praca ta może odbywać się w drodze ewolucyjnej bez zbytnich wstrząsów i zapewnić przez to jak najlepsze rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#StanisławWojciechowski">Musimy dążyć do opracowania i wprowadzenia ostatecznych form organizacji przemysłu i jego produkcji.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#StanisławWojciechowski">Jakie zagadnienia nasuwają się do zrealizowania w następnym okresie? Pierwszy okres produkcji, jak już wspomniałem wyżej, był wyścigiem o dość towaru, która miała być rzucona na rynek. Obecnie przy wzrastającej ilości musimy zwrócić uwagę na jakość towaru. Musimy czynić wszelkie wysiłki — tak robotnik, technik, jak i inteligent — aby produkt nasz był gatunkowo wysoki i mógł zaspokoić wymagania rynku wewnętrznego i eksportowego. Drugie, równie ważne zagadnienie, to osiągniecie jak najniższych kosztów własnych produkcji. Trzecim zagadnieniem jest rentowność produkcji. Powyższe zadania wymagania posunięć organizacyjnych co do samej struktury przemysłu oraz odpowiedniej i celowej pracy w poszczególnych branżach i na pojedynczych zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#StanisławWojciechowski">Uważamy, że dla zrealizowania powyższych zagadnień należy w miarę możności przejść na specjalizację poszczególnych zakładów w określonym dziale produkcji. Należy również łączyć mniejsze zakłady w większe dla otrzymania niższych kosztów własnych. Zagadnienie specjalizacji zakładów nowych jest dużo trudniejsze w naszej sytuacji, gdzie, jak już wspomniałem na wstępie, w okresie przedwojennym zakłady pracy były budowane pod wpływem chwilowej koniunktury i nie zaplanowane w ramach potrzeb całego kraju. Lecz wydaje się, że praca taka jest potrzebna i celowa.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#StanisławWojciechowski">Dla obniżenia kosztów własnych i zwiększenia produkcji należy w poszczególnych branżach zmniejszyć wachlarz produkcji i ograniczyć ja do artykułów niezbędnie potrzebnych. Każdy z przemysłów winien w swoim zakresie zanalizować swój plan produkcyjny, uzupełnić go artykułami dotychczas nieprodukowanymi a istotnymi a skreślić z programu produkcji te wyroby, które nie są nieodzowne, Oczywistą jest rzeczą, że przemysły eksportujące muszą mieć na względzie zapotrzebowania swoich odbiorców zagranicznych, Hasło zasadnicze winno brzmieć: jak największa ilość niezbędnych wytworów możliwie w najwyższym gatunku i wyprodukowanych jak najtaniej.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#StanisławWojciechowski">Zakłady pracy winny w przyszłym okresie przeprowadzić zupełnie dokładną analizę kosztów własnych, wprowadzić do niej wszystkie niezbędne elementy. Koszta własne są podstawą dla obliczenia rentowności zakładu. Zdajemy sobie sprawę, że jest to praca żmudna i długofalowa. Brak jest w tej chwili dostatecznej ilości ludzi, obznajmionych gruntownie z tą trudną dziedziną, poza tym pewne elementy kosztów własnych nie są może dostatecznie skrystalizowane. Jednak zagadnienie to jako jedno z najistotniejszych stoi przed przemysłem i stać będzie tak długo, póki nie będzie zrealizowane. Po zrealizowany da wyraźny obraz działania poszczególnego zakładu pracy, co w konsekwencji doprowadzi do możliwości porównywania tych kosztów z takimiż kosztami innych podobnych zakładów, do wprowadzenia korektur i udoskonaleń, do sprecyzowania kosztów zjednoczeń branżowych i centralnych zarządów.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#StanisławWojciechowski">Analiza programów produkcji i analiza kosztów własnych pozwoli na jak najcelowsze zużycie funduszów inwestycyjnych. W każdej niemal branży istnieją tak zwane „wąskie przejścia produkcyjne” i w każdej niemal branży istnieje konieczność wprowadzenia produkcji nowych artykułów, koniecznych dla gospodarki handlowej. Przy szczupłości środków inwestycyjnych, jakimi rozporządzamy, otrzymane kredyty muszą być zużywane jak najbardziej celowo, aby zaspokoiły maximum potrzeb i uruchomiły nową produkcję, która niezwłocznie zacznie się rentować i wejdzie z powrotem do obrotu. Dlatego zalecamy jak największą uwagę przy dysponowaniu funduszami inwestycyjnymi na poszczególnych zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#StanisławWojciechowski">Dokładna analiza kosztów własnych stanowi dalej podstawę do oszczędnej gospodarki. Do zagadnienia tego, tak silnie akcentowanego przez ob. Ministra Minca, należy podchodzić z dwu stron, z jednej przez same zakłady pracy, z drugiej przez specjalnych komisarzy oszczędnościowych, wprowadzonych w przemyśle. Wiemy, że rezultaty akcji oszczędnościowej są przewidziane jako aktywa naszej gospodarki narodowej w roku bieżącym. Należy dążyć do jak najsilniejszego zsynchronizowania działalności komisarzy oszczędnościowych z dyrekcjami zakładów wytwórczych. W olbrzymiej sumie obrotów towarowych przy produkcji, wygospodarowanie kilkoprocentowej oszczędności wydaje się zupełnie możliwe. Do pracy tej należy wprzęgnąć ogół pracowników umysłowych i fizycznych przemysłu przy użyciu odpowiedniej propagandy. Jesteśmy przekonani, że istnieje jak najlepsza wola w tym kierunku, lecz ludzie po prostu nie doceniają i nie zdają sobie sprawy że drobne na pozór oszczędności na każdym odcinku, w skali państwowej wyrażają się wieloma miliardami.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#StanisławWojciechowski">Zagadnieniem, wymagającym oddzielnego omówienia, jest sprawa kontroli w przemyśle. Pamiętać musimy, że na ogół w przemyśle pracują ludzie z jak najlepsza wolą, chcący jak najlepiej i jak najsumienniej wykonywać swoje obowiązki. Dlatego też w stosunku do tych ludzi każda kontrola winna mieć powyższe na uwadze. Zasadniczo do kontroli powinni być kierowani łudzą o wielkim doświadczeniu życiowym i znajomości branży. Kontrola w założeniu swoim powinna mieć charakter pouczający. Oczywiście tam gdzie się spotka z przestępstwem, z sabotażem lub złą wolą — winna być twardą i bezwzględna. Zasadniczym jej założeniem winno być staranie o podniesienie produkcji, jej taniość i rzeczywiste usprawnienie działalności. Kontrola tylko formalna, badająca zgodność poczynań z formalnymi zarządzeniami, a nie wchodzącą w meritum zagadnienia nie jest kontrolą, stojącą na wysokości zadania, Zdajemy sobie sprawę, że przy braku ludzi, skierowanie do kontroli tak wyspecjalizowanego elementu jest w te i chwili trudne, tym niemniej jest to zadanie na przyszłość, a kontrolerzy winni być odpowiednio szkoleni, dokładnie zaznajamiani z poszczególnymi branżami, aby być specjalistami w swoim zakresie o szerokim horyzoncie myślowym.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#StanisławWojciechowski">Państwo Polskie zmienia swoją strukturę gospodarczą — z państwa rolniczego przekształca się w państwo przemysłowo - rolne, naród zaś polski stał się właścicielem znacjonalizowanego przemysłu. I dla tego prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstw państwowych, to nie tylko zagadnienie ekonomiczne, ale również w wielkiej mierze zagadnienie polityczne. W przemyśle państwowym pracują robotnicy — fundament ustrojowy demokracji ludowej. Dlatego należy dążyć do zdobycia zaufania całego narodu, ą w szczególności klasy pracującej dla naszej organizacji znacjonalizowanego przemysłu. W tym celu należy jak najbardziej popularyzować i udostępnić w sposób zrozumiały szerokim rzeszom społeczeństwa nasz model organizacyjny przemysłu państwowego, iść po linii jawności gospodarki przemysłowej i dopuszczać dyskusje. Należy wciągać masy pracujące do współpracy w organizowaniu przemysłu i zachęcać do wypowiadania się w tym przedmiocie. Jesteśmy przekonani, że drogą ewolucji potrafimy wytworzyć jak najlepsze formy organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#StanisławWojciechowski">W myśl tych założeń została powołana komisja ankietowa, która mając w składzie swoim czynnik współpracy rozpracowuje cały szereg zagadnień, związanych z organizacją i działalnością przemysłu. Dotychczas wyniki prac komisji nie zostały podany do wiadomości publicznej, przypuszczamy wiec, że praca ta nie została jeszcze ukończona. Komisja ankietowa pracuje jako organ niezależny.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#StanisławWojciechowski">Następnym etanem na drodze, prowadzącej do usprawnienia działania przemysłu, będą rady nadzoru społecznego, przewidziane w dekrecie o tworzeniu przedsiębiorstw państwowych. Dotychczas nie ma jeszcze szczegółowego rozporządzenia, określającego bliżej skład personalny rad nadzoru społecznego i sposób ich funkcjonowania, Mamy tylko w samym dekrecie zakreślone ogólne ramy działalności tej nowej instytucji. Wydaje się, że rady te winny stanowić czynnik niezależny, gwarantować fachowość przez wprowadzenie do ich składu przedstawicieli nauki, A przede wszystkim winny być one związane jak najsilniejszymi więzami z klasa robotniczą, Rady nadzoru społecznego będą tym dalszym czynnikiem popularyzacji i, usprawnienia unarodowionego przemysłu i więzią, łączącą człowieka pracy z zakładem przemysłowym. Obok rad zakładowych i związków zawodowych będą one widomym znakiem, że w demokracji ludowej robotnicy są współgospodarzami we własnych zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#StanisławWojciechowski">Wreszcie należy znaleźć szczęśliwą linię podziału kompetencji między działalnością poszczególnych ministerstw, mających prawo ingerencji na zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#StanisławWojciechowski">Polska Partia Socjalistyczna, jak to już wyraźnie sprecyzował towarzysz Hochfeld w swoim przemówieniu w dniu 21 czerwca bieżącego roku na plenum Sejmu, ma pełne zaufanie do czynników kierujących Ministerstwem Przemysłu i zdaje sobie sprawę, że dzięki wielkim zdolnościom organizacyjnym i nakładowi pracy tychże ludzi, przemysł nasz z początkowej niesłychanie trudnej sytuacji, został wydźwignięty i przoduje w powojennej odbudowie w Europie.</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#StanisławWojciechowski">Polska Partia Socjalistyczna wniosła i wnosić będzie nadal jak największy wkład w dzieło odbudowy i organizacji przemysłu, zdając sobie sprawę, że jest on fundamentem dobrobytu narodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WładysławKowalski">Głos ma poseł Chełchowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#HilaryChełchowski">Wysoki Sejmie! Jako referent budżetu Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych na Komisji Skarbowo-Budżetowej miałem możność szczegółowego zapoznania się ze strukturą, działalnością i polityką tegoż ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#HilaryChełchowski">Chcę zaznaczyć, że projekt budżetu był opracowany w tym czasie, kiedy ministrem rolnictwa był p. Mikołajczyk, Projekt budżetu Ministerstwa Rolnictwa nie był Oparty na budżetach instytucji i zakładów mu podległych,</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Poseł Mikołajczyk przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#HilaryChełchowski">Należy tłumaczyć to tym, że chaotyczna gospodarka w przedsiębiorstwach i w samym ministerstwie tendencyjnie była kierowana przez ludzi p. Mikołajczyka, którzy za wszelką cenę starali się uniknąć kontroli, by móc łatwiej trwonić mienie państwowe, bo przecież posądzać tych ludzi o brak zdolności nie należy, ponieważ przyjmowano ich do pracy na podstawie ich wiedzy fachowej,...</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#komentarz">(Poseł Mikołajczyk: Byli dawno przyjęci, nim ja zostałem ministrem.)</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#HilaryChełchowski">... a miernikiem tej fachowości była legitymacja PSL, stan pochodzenia i stosunek do Rządu w ich rozumieniu,</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#HilaryChełchowski">Przypatrzmy się bliżej działom tego ministerstwa,</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#HilaryChełchowski">I tak: w oświacie rolniczej jak relikwie czczono i utrzymywano od samej góry do samego dołu w szkołach rolniczych zasady i program nauczania sanacyjnego reżimu i w dalszym ciągu niezamożne warstwy wsi nie miały do tych szkół dostępu, Mimo stanowiska Rządu w sprawie upowszechnienia oświaty rolniczej ministerstwo nie potrafiło rozwiązać tego zagadnienia, Gminne szkoły rolnicze świeciły pustkami, Na jednego nauczyciela przeciętnie przypadało 5 uczniów, a faktycznie o połowę mniej, Np, w województwie rzeszowskim powiat Jasło gminna szkoła żeńska posiada zapisanych 15 uczennic i 5 nauczycieli. Koszt szkolenia na jednego ucznia wynosi 23.257 zł. W powiecie Gorlice powiatowa szkoła rolnicza w Bystrej - na 1 nauczyciela przypada 3,6 ucznia, koszt szkolenia jednego ucznia kosztuje Państwo 22.660 zł.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(Poseł Nowak: Koszta administracyjne.)</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#HilaryChełchowski">Województwo pomorskie: gminna szkoła rolnicza w Grochulsku — 10 uczniów i 4 nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#HilaryChełchowski">Uczniowie szkół rolniczych to przede wszystkim dzieci chłopów zamożnych, a w gimnazjach, powiatówkach i liceach poważny procent młodzieży jest niezwiązany z rolnictwem. Przyczyną, że tak mało młodzieży uczęszcza do szkół rolniczych, jest po pierwsze brak zainteresowania kierowników tych szkół, Po drugie wysokie dopłaty za częściowe utrzymanie burs, które wynosi od 1.500 do 3.000 zł miesięcznie. Po trzecie odnośnie szkolnictwa gminnego to brak zainteresowania w społeczeństwie na skutek nieprzystosowania programu do chłopskiego gospodarstwa rolnego i odrywanie młodzieży od pracy w ich gospodarstwach.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#HilaryChełchowski">U większości kierowników tych szkół głównym zainteresowaniem jest resztówka, a ściśle mówiąc dochody z tej resztówki. Gospodarka w ośrodkach była niżej krytyki. Powszechna opinia o gminnych i powiatowych szkołach rolniczych wśród chłopów była taka, że to wzór, jak nie należy gospodarzyć. Z tego wniosek, że polityka tego ministerstwa na odcinku oświaty rolniczej szła w kierunku, by wywołać niezadowolenie mas chłopskich do rządu ludowego, do szkolnictwa rolniczego, by masy chłopskie trzymać w zacofaniu. Należy jeszcze wspomnieć, że szkolnictwo rolnicze, a szczególnie gminne, nie było należycie docenione w projekcie budżetowym ministerstwa i Komisja Skarbowo-Budżetowa sumy preliminowane na ten cel zwiększyła o 75 milionów.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#HilaryChełchowski">Kiedy na poselskiej Komisji Rolnej zwracaliśmy uwagę, że oświatę rolniczą na wsi trzeba uprzystępnić dla niezamożnej części wsi, że program nauczania trzeba przystosować do gospodarstwa chłopskiego, to panowie z PSL-u poseł Załęski i Nowak, stając w obronie swojego ministra i sanacyjnych metod nauczania, zarzucali nam, że pragniemy obniżyć poziom oświaty rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#HilaryChełchowski">Zapoczątkowane przez obecnego Ministra Rolnictwa przysposobienie rolniczo-wojskowe, w którym bierze już udział 300.000 młodzieży, gdzie uczniowie pod kierownictwem instruktorów i przodowników uczą się na swych pólkach doświadczalnych, a jednocześnie poprzez czytanie i przerabianie podręczników i wydawnictw departamentu oświaty rolniczej podnoszą swą wiedzę rolniczą i wychowanie obywatelskie — to są pierwsze kroki do upowszechnienia oświaty rolniczej. To droga postępu dla młodzieży wiejskiej, to wyrwanie ich z odrętwienia dotychczasowego do twórczej pracy. To dobry sposób na odsunięcie od młodzieży wszelkiego gatunku ludzi, którzy wprowadzali ją na drogę demoralizacji, złodziejstwa i bandytyzmu. I to p. Mikołajczyka bolało, gdy mówił o przysposobieniu rolniczo-wojskowym, bo nadzieja na zdemoralizowanie i wykolejenie młodzieży zawiodła. Młodzież chłopska pragnie się uczyć, kulturalnie zabawić i pracować wydajnie, lecz trzeba jej udostępnić to i dać warunki.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#HilaryChełchowski">Uważam, że trzy lata przysposobienia rolniczo-wojskowego w letnie miesiące i teoretycznego uzupełnienia na kursach wieczorowych dadzą podstawy do wzorowego prowadzenia swej gospodarki, jeśli program nauczania będzie obejmował tylko te zagadnienia, które są związane z gospodarką chłopską. W średnich szkołach rolniczych należy położyć nacisk na specjalizację, by uczeń idąc do szkoły szedł według swego zamiłowania i w tej dziedzinie się szkolił, a nie tak jak to było dotychczas, że skończył szkołę rolniczą i średnią i zdawałoby się, że może być wszystkim, a jest niczym i gdy idzie na posadę, to zamiast pracować wydajnie, dopiero się specjalizuje. Kiedy do budżetu Ministerstwa Rolnictwa na walkę ze szkodnikami roślin i chorobami zwierząt zgłosiłem wniosek o zwiększenie budżetu o 120 milionów złotych, to z przemówienia posła Załęskiego na Komisji Budżetowej wynikało: Po co nam szczepionka, przecież świnie nie zdychają, po co nam trutka na myszy, przecież ich mróz zniszczył, po co te przygotowania do walki ze stonką ziemniaczaną? Jak należy rozumieć stosunek posła Zaleskiego do tych zagadnień? Nie inaczej jak jako negowanie posunięć w kierunku uzdrowienia aparatu dla należytego przeprowadzenia akcji.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#HilaryChełchowski">Doceniamy oszczędność w gospodarce państwowej, lecz nie chcemy i nie będziemy oszczędzać kosztem i krzywdą chłopów. Chętnie Państwo wyda 50 milionów złotych na produkcje szczepionek, by zabezpieczyć należycie trzodę chlewną i inne zwierzęta domowe i drób przed chorobą i padnięciem.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#HilaryChełchowski">To samo tyczy walki z gryzoniami i stonką ziemniaczaną, W interesie Państwa i zadaniem Ministerstwa Rolnictwa jest zabezpieczyć kraj i rolnictwo przed tymi szkodnikami i tu oszczędzać nam nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#HilaryChełchowski">Doceniamy potrzebę siły pociągowej w rolnictwie, a przede wszystkim koni, lecz gospodarka majątkami i chów koni w Państwowych Zakładach Chowu Koni pod kierownictwem byłych obszarników za drogo Państwo kosztuje.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#HilaryChełchowski">Dopłata ze Skarbu Państwa do 3.233 koni, które posiadają te zakłady, wynosi 252,906.000 zł, tj. do 1 konia Państwo dopłaca 78 tysięcy rocznie, prócz tego zjadają one dochód z 50 najlepszych majątków o powierzchni 32,226 ha użytków rolnych, co stanowi tę samą sumę, to znaczy, że utrzymanie 1 konia rocznie kosztuje 150,000 zł.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#HilaryChełchowski">Mam nadzieję, że obecny Minister Rolnictwa przeprowadzi w Państwowych Zakładach Chowu Koni należytą zmianę tak personalną jak i w strukturze organizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#HilaryChełchowski">Poseł Nowak w swoim przemówieniu poruszył zagadnienie chowu koni i ubolewał nad brakiem koni w Polsce, Ubolewał że została zredukowana suma wydatków na 45 milionów złotych na chów koni.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#komentarz">(Poseł Nowak Tadeusz: O 51.)</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#HilaryChełchowski">Wysuwając ten wniosek kierowałem się tym, że konie, które są w majątkach, w zakładach chowu koni, są to konie robocze i nie ma żadnej przeszkody, a szczególniej w tym okresie, kiedy kraj jest wygłodzony, kiedy potrzebna jest siła pociągowa, ażeby ten koń był u chłopa, w chłopskim gospodarstwie, a nie potrzeba trzymać tych koni i dopłacać po 150 tysięcy do takiego konia wtedy, kiedy on w gospodarstwie chłopskim całkowicie spełni swe zadanie.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#HilaryChełchowski">Wysoka Izbo! To nie jest odosobniony fakt. Rozparcelowani dziedzice szli do Ministerstwa Rolnictwa jak muchy do miodu i otrzymywali tam posady dyrektorów i administratorów, Robili wszystko, by dewastować majątki państwowe, siać wrogą propagandę, straszyć chłopów, którzy wzięli ziemię pańską, Majątki państwowe przy takiej obsadzie nie mogły i nie mogą należycie wykonać zadań, do jakich zostały powołane. Dlatego szczerze i otwarcie stawiamy to zagadnienie przed Ministerstwem Rolnictwa, by oczyściło. majątki państwowe z byłych obszarników i ich sługusów, którzy są jawnymi łub skrytymi wrogami Polski ludowej i jej ustroju. Część ludzi, szczerze pracujących w tych instytucjach, napotyka na kłody rzucane im pod nogi. Wierzę, że gdyby nie sabotażyści w państwowych majątkach, mielibyśmy więcej zaoranych odłogów na ziemiach odzyskanych. Oddalibyśmy więcej majątków zasianych spółdzielniom osadniczo-parcelacyjnych, mielibyśmy więcej zboża selekcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#HilaryChełchowski">Bo to były pierwsze zadania majątków państwowych — zagospodarowanie i przygotowanie do produkcji i rozmnażania zbóż selekcyjnych, Rolnictwo w Polsce potrzebuje około 500 tysięcy ton zbóż selekcyjnych rocznie. Jesienią 1946 r. Państwowe Zakłady Hodowli Roślin oddały do dyspozycji 13,420 ton zbóż ozimych, a wiosną 1947 r. jarych około 11.000 ton, Z tego widać, jak daleko jesteśmy od należytego poziomu upraw roślinnych, Cyfry mówią same za siebie, Zagadnieniem tym poza Państwowymi Zakładami Hodowli Roślin muszą się zająć wszystkie majątki państwowe, a przede wszystkim ośrodki kultury rolnej.</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#HilaryChełchowski">Drugim zadaniem majątków państwowych jest podniesienie pogłowia koni, krów, owiec i trzody chlewnej jakościowo i ilościowo, by chłop polski mógł zaopatrywać się w inwentarz żywy, wysokowartościowy.</u>
          <u xml:id="u-38.26" who="#HilaryChełchowski">Troska Rządu ludowego o podniesienie rolnictwa w Polsce zadecydowała o tym, że należy pewien areał ziemi na powyższe cele pozostawić w ręku Państwa. Panowie z PSL w „Gazecie dla Wszystkich” usiłują majątki państwowe upodobnić do majątków obszarniczych przedwojennych, by tym samym bić w majątki państwowe. Za wrogą i szkodliwą robotę, prowadzoną przez ich ludzi w majątkach państwowych, chcą przerzucić odpowiedzialność na Rząd i kompromitować go przed społeczeństwem, przed chłopami, mówiąc: Patrzcie, jak oni gospodarzą! — Chłopi wiedzą, że kiedy my występujemy przeciw złodziejom i sabotażystom w PNZ, Wy ich bronicie, a winę próbujecie zrzucić na Rząd ludowy.</u>
          <u xml:id="u-38.27" who="#HilaryChełchowski">Poseł Mikołajczyk z ironią mówił o majątkach państwowych jako o fabrykach zboża. Co poseł Mikołajczyk chce na nich produkować? Pomarańcze, migdały? Przecież poseł Mikołajczyk wie, że w Polsce ziemia tego nie urodzi, że klimat i grunt nie jest odpowiedni na rozmnażanie angielskiej choroby, zasiewanej przez Pańskich ludzi, i nie daję upragnionego przez Pana plonu.</u>
          <u xml:id="u-38.28" who="#HilaryChełchowski">Wbrew Waszej fałszywej propagandzie chłop polski nie zmieni swego stosunku do majątków państwowych, ponieważ docenia ich potrzebę. Razem z Rządem weźmie udział w walce ze szkodnikami w PNZ i innych majątkach państwowych. Miejsce byłych dziedziców, administratorów i ich sługusów — rządców zastąpią fornale i chłopi lub ich synowie,...</u>
          <u xml:id="u-38.29" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-38.30" who="#HilaryChełchowski">... którzy wiernie służyć będą Państwu ludowemu i masom ludowym i zadanie, nałożone na nich w majątkach państwowych, wykonają należycie.</u>
          <u xml:id="u-38.31" who="#HilaryChełchowski">W sprawie budżetu Ministerstwa Rolnictwa chcę dodać, że zwiększenie dochodów Ministerstwa Rolnictwa o 13 milionów złotych i zwiększenie rozchodów o 197.300 tysięcy złotych w działach, związanych w rolnictwie z produkcją i oświatą, a zmniejszenie wydatków o 184.300 zł w innych działach ma swoje uzasadnienie, ponieważ sumy te są związane ściśle z gospodarką chłopską, jak oświata rolnicza, zwalczanie szkodników, chorób roślin, zwalczanie zaraźliwych chorób zwierzęcych oraz popieranie produkcji rolnej i rozpowszechnianie maszyn rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-38.32" who="#HilaryChełchowski">Poseł Banach sprzeciwia się podwyższeniu dochodów Funduszu Ziemi. Stawiając wniosek o podwyższenie ich o 500 milionów złotych, kierowałem się tym, że spłata za ziemie w roku 1946 nie była należycie zorganizowana przez Fundusz Ziemi, jak i Bank Rolny. W roku 1947 do tych zadań Ministerstwo Rolnictwa aparat przygotowało. Nie znaczy to, że ściąganie sprawne za ziemię skrzywdzi nowonadzielonych, ponieważ nowonadzieleni, jak służba folwarczna i bezrolni, mają prawo korzystania z odłożenia spłaty pierwszej raty na 3 lata. Ci, którzy zostali upełnorolnieni ci, którzy otrzymali gospodarstwa poniemieckie, mogą i powinni płacić raty, by z funduszów tych korzystały najbardziej potrzebujące pomocy gospodarstwa rolne, tak powstałe z reformy rolnej, jak i zniszczone wojną.</u>
          <u xml:id="u-38.33" who="#HilaryChełchowski">Zmniejszenie wydatków na akcję organizacji wsi i gospodarstw ze 150 milionów o 3 miliony zło tych i zmniejszenie wydatków na organizację wiejskiego gospodarstwa kobiecego ze 120 milionów o 2 miliony motywowałem tym, że sumy te potrzebne są na szkolenie instruktorów do organizowania tych zadań, zaś ich brak nie pozwala wykorzystać tych kwot, jakie przedstawiono w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-38.34" who="#HilaryChełchowski">Wydatki Ministerstwa Rolnictwa w porównaniu z rokiem ubiegłym wzrosły więcej niż dwukrotnie. Również w stosunku do budżetów przedwojennych wydatki na rolnictwo wzrosły, ponieważ stanowią one na rok 1947 — 5,2% całości budżetu, gdy przed wojną wynosiły jak w latach 1937/38 — 3,3%, w latach 1938/39 — 3,7%. Jednak dla uprawiania gry polityczne i dla zdobywania sobie elementów wrogich, aspołecznych i antyludowych PSL negatywnie ustosunkowuje się tak do projektu budżetu Ministerstwa Rolnictwa jak i do całości preliminarza budżetowego, przyjętego na Komisji Skarbowo-Budżetowej. My Wam tych elementów nie zazdrościmy. Szczerze demokratyczne masy ludowe wsi i miast ani władzy, ani ziemi, ani przemysłu za funty i dolary nie oddadzą, rozumieją one trudności kraju, rozumieją, że jeśli chcemy więcej wydać, musimy więcej wyprodukować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WładysławKowalski">Udzielam głosu posłance Polowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosłankaPolowa">Wysoki Sejmie! To w. Premier podkreślił w swoim expose fakt ogromnego wyniszczenia biologicznego narodu polskiego, Utrata 6 milionów ludności, w której to liczbie bardzo poważny odsetek stanowi element młody, rozrodczy, sprawia że na kilka lat naturalny przyrost ludności będzie poważnie zahamowany. Jeśli dodamy do tego niepokojący stan zdrowotny szerokich mas ludności, jeżeli dodamy do tego upadek moralności i zdziczenie obyczajów, to dojść musimy wszyscy do przekonania, że najważniejszym zadaniem Państwa musi być troska o człowieka, przede wszystkim zaś troska o młode pokolenie. Tylko należyte rozwiązanie problemu młodzieżowego, celowo i konsekwentnie otaczanie najczulszą opieką młodzieży dać nam może gwarancję pomyślnego rozwoju Państwa tak biologicznego jak gospodarczego i kulturalnego, a nawet gwarancję utrzymania bytu niepodległego naszego Państwa. Poważne i rzeczowe ustosunkowanie się do tego zagadnienia jest najpilniejszym nakazem chwili.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PosłankaPolowa">Podstawą, fundamentem rozwoju kulturalnego narodu jest niewątpliwie oświata. Z przyjemnością należy stwierdzić na podstawie preliminarza budżetowego Rządu i sprawozdania komisji sejmowych, że w preliminarzu budżet Ministerstwa Oświaty zajmuje poczesne miejsce, zajmując w wydatkach pierwsze miejsce po Ministerstwie Obrony Narodowej. Globalna suma wydatków tego resortu wyraża się liczbą ponad 20 miliardów złotych. Jest to liczba bardzo poważna w stosunku do budżetu ogólnego i widzimy w tym dowód należytej oceny spraw oświatowych przez Rząd w hierarchii potrzeb Państwa. Równocześnie jednak stwierdzić należy, że suma ta jest bardzo mała w stosunku do ogromu potrzeb w tej dziedzinie, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że budżet Ministerstwa Oświaty mieści w sobie ponad 5 miliardów złotych w dziale opieki nad dzieckiem, który w dawnych preliminarzach mieścił się w budżecie Ministerstwa Opieki Społecznej, Biorąc jednak pod uwagę ogrom zniszczeń i niezmierne zubożenie kraju, stwierdzamy, że Rząd swym preliminarzem, tego resortu dał -wyraz zrozumienia zagadnienia oświaty.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PosłankaPolowa">Szczupłość środków zmusza do tym uważniejszego wydatkowania preliminowanych kwot, do gospodarowania nimi w taki sposób, by ta gospodarka dała jak najlepsze wyniki dla Państwa, dla społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PosłankaPolowa">Ograniczona czasem, nie będę podkreślała niewątpliwych osiągnięć w poszczególnych działach pracy Ministerstwa Oświaty, mówił o nich zresztą bardzo obszernie i p. poseł Kurpiewski, i p. poseł Strzałkowski. W trosce o pomyślny rozwój tego tak ważnego resortu chce raczej zwrócić uwagę na pewne niedociągnięcia i dysproporcję, których usuniecie winno być najpilniejszą troską Ministerstwa Oświaty.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PosłankaPolowa">Przede wszystkim palącą sprawą jest zlikwidowanie 3.016 obwodów bezszkolnych oraz przyśpieszenie realizacji reformy szkolnej, którą dotychczas objęto jedynie m. Warszawę, woj. Śląsko-Dąbrowskie i kilka powiatów poza Śląskiem. W najbliższej przyszłości pragniemy widzieć rozszerzenie reformy szkolnej na cały kraj, celem wyrównania poziomu oświaty i zlikwidowania szeregu zagmatwań w dziedzinie szkolnictwa. Z tym łączy się konieczność likwidacji szkół jednoklasowych. Bez realizacji reformy szkolnej, bez likwidacji obwodów bezszkolnych nie może być mowy o upowszechnieniu oświaty.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PosłankaPolowa">Zmiana struktury gospodarczej państwa wymaga zwrócenia baczniejszej uwaga na należyty rozwój szkolnictwa zawodowego. Coraz większe uprzemysłowienie kraju wymaga powiększenia kadr wykwalifikowanych rzemieślników i techników, przy czym ważną jest rzeczą, by każdy szczebel szkolnictwa zawodowego, dając przygotowanie fachowe, otwierał jednocześnie furtkę do wyższego szczebla, by nie było w tej dziedzinie ślepych uliczek. Takimi ślepymi uliczkami były do niedawna dokształcające szkoły zawodowe. Z radością należy przyjąć wiadomość, że ten stan rzeczy ulega likwidacji i że te szkoły przekształcone już są na normalne szkoły zawodowe, dające absolwentom prócz przygotowania fachowego możność dalszego kształcenia się.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PosłankaPolowa">Niepokojącym nieco objawem jest nadmierny rozrost szkól handlowych, wychowujących fachowców dla handlu prywatnego, Pożądanym byłoby przekształcenie pewnej liczby tych szkół na szkoły spółdzielcze, przygotowujące kadry pracowników handlu spółdzielczego i państwowego.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PosłankaPolowa">Szkolnictwo zawodowe jest niewątpliwie największym osiągnięciem Ministerstwa Oświaty. W tej części szkolnictwa zasada demokratyzacji osiągnięta została w pełni, a urządzane ostatnio w, szeregu miast wystawy, związane z zakończeniem roku szkolnego, dały imponujący i zarazem krzepiący obraz rezultatów właściwej działalności, dały jednocześnie wspaniały obraz ogromnego wkładu pracy nauczyciela tego typu zakładów.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#PosłankaPolowa">Nie można nie wspomnieć o wielotorowości, panującej w tym dziale szkolnictwa, a wyrażającej się w prowadzeniu resortowego szkolnictwa zawodowego przez poszczególne ministerstwa. Nie negując pożytku, jakie szkoły te przynoszą, należałoby jednak jak najśpieszniej ustalić stosunek tych Szkół do Ministerstwa Oświaty. Właściwym byłoby oddanie nadzoru pedagogicznego i kierownictwa ogólnego tych szkół Ministerstwu Oświaty, bowiem programy tych szkół powinny podlegać aprobacie tego Ministerstwa. Sądzimy, że w imię ogólnego hasła oszczędności administracji nie należy rozbudowywać specjalnego aparatu nadzorczego nad tymi szkołami; nadzór powinien być powierzony Ministerstwu Oświaty jako najlepiej przygotowanemu i kompetentnemu.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PosłankaPolowa">Należytemu rozwojowi szkolnictwa zawodowego i realizacji reformy szkolnej stoi na przeszkodzie brak budynków szkolnych. Dlatego też Rząd, a przede wszystkim Ministerstwo Oświaty, powinny dołożyć wszelkich starań w kierunku rewindykacji gmachów szkolnych wciąż jeszcze zajętych przez różne urzędy, bądź też przez przemysł. Tak jest na przykład w Katowicach, gdzie mimo dwukrotnej decyzji ówczesnego premiera Rządu przemysł węglowy dotychczas nie opuścił gmachu żeńskiej szkoły zawodowej, gnieżdżącej się wskutek tego w Śląskich Zakładach Technicznych, hamując należyty rozwój tego zakładu. W samej stolicy dotąd 6 gmachów szkolnych zajętych jest przez instytucje państwowe a nawet lokatorów prywatnych. Ministerstwo Oświaty, jako wybitnie konsumcyjne, nie może pozwolić sobie na luksus ofiarowania swoich gmachów resortom z natury rzeczy dochodowym. Sprawa ta wciąż jeszcze nie jest należycie uregulowana ku niezadowoleniu szerokich rzesz robotniczych, doceniających w całej pełni znaczenie oświaty dla ich dzieci i mimo ciężkiej swojej sytuacji materialnej nie szczędzących grosza na cele oświatowe, czego jaskrawym dowodem jest dobrowolne opodatkowanie się robotników Śląska i innych miast na cele szkolne.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#PosłankaPolowa">Niemałe są też osiągnięcia Ministerstwa Oświaty w dziedzinie szkolnictwa wyższego, Mówił wczoraj o nich bardzo wyczerpująco mój kolega klubowy poseł Raabe. Osiągnięcia te wyrażają się znacznym powiększeniem liczby szkół wyższych i w lei chwili Ministerstwu Oświaty podlega 16 szkół wyższych akademickich oraz 6 szkół wyższych nieakademickich. W liczbie tej mieści się 5 politechnik i 3 wyższe szkoły inżynieryjne typu nieakademickiego. Uważamy ten stan rzeczy w zakresie kształcenia kadr inżynierskich za niezbyt właściwy, Potrzeby szybkiej odbudowy kraju i szybki proces uprzemysłowienia wymagają raczej zwiększenia kadr inżynierów praktyków, inżynierów ruchowców, aniżeli inżynierów teoretyków, naukowców. Uważamy raczej za wskazane ograniczenie dalszej rozbudowy politechnik i powiększenie liczby wyższych szkół inżynierskich, co przyniesie w rezultacie w znacznie krótszym czasie liczniejsze zastępy kierowników przemysłu, fachowców o przygotowaniu praktycznym. Uchwałą Rady Szkól Wyższych postanowiona została erekcja 6 wyższych szkół inżynierskich, między innymi w Katowicach; dotychczas otwarto 3 szkoły tego typu. Powołanie ich do życia zgodnie z uchwałą wpłynęłoby niewątpliwie odciążająco na politechniki, a możliwość selekcji według przydatności podniosłaby poziom naukowy samych politechnik.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#PosłankaPolowa">Pilną i niecierpiącą zwłoki jest sprawa demokratyzacji szkolnictwa wyższego. O ile w szkolnictwie średnim ogólnokształcącym, a zwłaszcza zawodowym sprawa ta znajduje coraz lepsze rozwiązanie, o tyle na terenie szkół wyższych wciąż jeszcze wiek pozostawia do życzenia. Wprawdzie dzięki powołaniu do życia kursów wstępnych i przygotowawczych zmienia się stopniowo struktura społeczna szkół wyższych, wciąż jednak jeszcze zastępy młodzieży chłopskiej i robotniczej odchodzą od bram uczelni wskutek braku miejsca dla nich.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#PosłankaPolowa">Wielkim utrudnieniem dla młodzieży robotniczej i chłopskiej jest brak środków na kształcenie się, Trudno jest już dzisiaj wobec trudnej wciąż jeszcze sytuacji gospodarczej kraju całkowicie realizować zasadę bezpłatnego nauczania na wszystkich szczeblach szkolnictwa. Należy koniecznie podnieść liczbę stypendiów, a dla wyrównania możliwości kształcenia się młodzieży niezamożnej ustalić wysokie czesne dla młodzieży ze sfer zamożnych.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#PosłankaPolowa">Rozbudowa akcji stypendialnej pozwoli młodzieży, nie mogącej liczyć na pomoc rodziny, na spokojne i poważne zajęcie się studiami bez konieczności równoczesnego szukania pracy zarobkowej.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#PosłankaPolowa">Na marginesie tego zagadnienia powtórzę za posłem Kurpiewskim. sprawę zajmowania studentów przy oczyszczaniu miasta z gruzów, Wyrażając podziw dla ich entuzjazmu w tej żmudnej pracy, podczas gdy tysiące dam przepełnia kawiarnie, dziwię się tylko, kiedy ci studenci znajdują czas na studia.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#PosłankaPolowa">Nic została też dotychczas w pełni przeprowadzona zasada demokratyzacji personelu zwłaszcza szkół wyższych. Nowa rzeczywistość wymaga należytego ustosunkowania się do niej ciał profesorskich, zrozumienia głębi dokonanych przemian i wyciągnięcia odpowiednich wniosków.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#PosłankaPolowa">Należałoby wreszcie wejrzeć w podstawy prawne niektórych wyższych zakładów naukowych, których uregulowanie nie może się doczekać rozstrzygnięcia. Dla przykładu przytoczę znowu Katowice, gdzie mieści się Wyższe Studium Nauk Społeczno-Gospodarczych. Uczelnia ta założona przed wojną przez prywatne towarzystwo, dziś jest niczyja, zawieszona w próżni, a jej słuchacze, rekrutujący się spośród sfer robotniczych Zagłębia i Śląska, przeważnie łączący studia. z pracą zawodowa, nie mogą się dokołatać uznania tej szkoły za uczelnię akademicką mimo jej wysokiego poziomu. Uregulowanie podstaw prawnych takich uczelni przez upaństwowienie jest sprawą pilną i niezbędną.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#PosłankaPolowa">Najmłodszym resortem Ministerstwa Oświaty jest dział Opieki nad dzieckiem. W budżecie Ministerstwa stanowi ten dział — jak już wspomniałam — 25% ogólnej sumy wydatków — Stwierdzamy z przyjemnością, że osiągnięcia w tej dziedzinie są bardzo znaczne. Ministerstwo zakłada coraz nowe domy dziecka i popiera wybitnie podobną akcję prowadzona przez RTPD.</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#PosłankaPolowa">Pożądanym byłoby jednak przyśpieszenie akcji przejmowania przez Ministerstwo względnie podległe mu urzędy oraz przez samorządy domów dziecka prowadzonych przez zakony...</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#PosłankaPolowa">... lub instytucje nie dające gwarancji, że będą realizowały w wychowaniu zasady demokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#PosłankaPolowa">Ze względu na to, że wciąż jeszcze mnóstwo sierot pozbawionych jest opieki, należy rozwinąć akcję rodzin zastępczych. Doświadczenia nasze własne oraz doświadczenia innych krajów wykazały, że akcja rodzin zastępczych należycie przeprowadzona daję znacznie lepsze rezultaty, niż wychowywanie w zakładach zamkniętych, z których wychodzą istoty cieplarniane, nie przy gotowane do życia praktycznego samodzielnego, tak łatwo schodzące na manowce.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#PosłankaPolowa">Został tu zgłoszony wniosek o zmniejszenie budżetu Ministerstwa Oświaty o symboliczną złotówkę, gdyż rzekomo ograniczone zostały wpływy katolicyzmu w dziedzinie wychowywania i nauczania, ograniczeń tych w szkolnictwie nie widzę, znając Jednak systemy wychowawcze w zakładach prowadzonych przez zakony w imieniu klubu zgłaszam stanowczy sprzeciw w sprawie tego wniosku. Liczne przykłady w historii dały nam dostateczną liczbę dowodów, utwierdzających nas w przekonaniu. że jedynie słusznym, jedynie celowym. jedynie możliwym w naszej rzeczywistości jest utrzymanie świeckości oświaty i wychowania.</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#komentarz">(Oklaski,)</u>
          <u xml:id="u-40.25" who="#PosłankaPolowa">Omawiając sprawy szkolnictwa, nie można pominąć zagadnienia pracowników tego resortu, przede wszystkim zaś nauczyciela, Stwierdzamy z zadowoleniem fakt podwyżki płac nauczycielskich oraz przywrócenia wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, To jednak nie rozwiązuje zagadnienia bytu nauczyciela w całej pełni. Zarobek ten wystarcza na bardzo skromne utrzymanie, kwestia nabycia odzieży i obuwia, kwestia kształcenia własnych dzieci jest dla nauczyciela wciąż jeszcze problemem nie do rozwiązania. A przecie przyznać trzeba, że nauczyciel zasłużył sobie na należyte potraktowanie sprawy jego bytu przez Państwo. Znamy jego zasługi i ofiarność. Z chwilą uwolnienia jakiegoś obszaru kraju od wroga stawał do pracy nie pytając kto i kiedy mu zapłaci. Szedł na ziemie odzyskane, by tam o chłodzie, i głodzie hodować nową Polskę. Nauczycielowi, który w czasie okupacji prowadził tajne naucza nie, zawdzięczamy, że zdziczenie obyczajów nie jest jeszcze większe. Należy mu się za to uznanie i opieka Państwa w postaci zapewnienia możliwej kulturalnej egzystencji i spokojnej pracy. O konieczności poprawy bytu nauczyciela mówiono już wiele w tej Izbie. Mówiła o tym również posłanka Chorążyna, nie pamiętając o tym. że w okresie międzywojennym właśnie Piast zawsze -sprzeciwiał się wnioskom o należyte rozwiązanie zagadnienia płac nauczycielskich, uważając je zawsze za dostatecznie wysokie, Oczekujemy od Rządu rozwiązania zagadnienia realnych zarobków w miarę stabilizacji stosunków gospodarczych na płaszczyźnie ogólnej. Na dziś najpilniejszą - rzeczą jest uregulowanie krzywdzącego nauczycieli systemu aprowidowania ludności oraz pouczenie odpowiednich władz i instytucji o konieczności przestrzegania przepisów ustawy, gwarantującej nauczycielowi pierwszeństwo przy utyskiwaniu mieszkania. Niedopuszczalną jest rzeczą, by nauczyciel, który tak często ogromny zapas sił wkłada w odbudowę gmachów szkolnych, sam był bez mieszkania. Należy również usunąć dysproporcje, jakie zachodzą w uposażeniu nauczycieli w szkolnictwie państwowym i przemysłowym, Dysproporcje te wywołują poczucie krzywdy i wpływają na ucieczkę nauczycielstwa ze szkół państwowych.</u>
          <u xml:id="u-40.26" who="#PosłankaPolowa">Należyte rozwiązanie zagadnienia płac wpłynie zachęcająco na młodzież, która pogarnie się wówczas do zawodu nauczycielskiego. Dotychczasowy napływ kandydatów do zakładów kształcenia nauczycieli jest bardzo mały w stosunku do naszych potrzeb, co wpłynie hamująco na należyta realizację reformy szkolnej. Wyrażamy przekonanie, że rozwiązanie sprawy braku nauczycieli przez zatrudnienie osób niewykwalifikowanych jest zjawiskiem przejściowym, wywołanym naglącą koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-40.27" who="#PosłankaPolowa">Na zakończenie chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że uposażenie pracowników administracji szkolnej jest niższe, niż wynagrodzenie pracowników w innych resortach. Wyrównanie i tych dysproporcji jest rzeczą pilna i konieczną.</u>
          <u xml:id="u-40.28" who="#PosłankaPolowa">Uwagi powyższe, nawet krytyczne, są dowodem pozytywnego ustosunkowania się do kierownictwa Ministerstwa Oświaty płyną z poczucia współodpowiedzialności i z głębokiej troski o młodzież i jej przyszłość. Na podstawie dotychczasowych osiągnięć tego ministerstwa można stwierdzić, że wykonywa ono rzetelną i bardzo ważna pracę dla dobra demokratycznego Państwa i Narodu.</u>
          <u xml:id="u-40.29" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WładysławKowalski">Myślę, że jesteśmy dostatecznie zmęczeni dzisiejszą dyskusją. Odraczam posiedzenie do jutra.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#WładysławKowalski">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony w biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#WładysławKowalski">Proszę o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#Sekretarz">Komisja Oświatowa podaje do wiadomości, iż posiedzenie tej komisji odbędzie się w piątek, 27 b. m. o godz. 8 mim. 30.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#Sekretarz">Następne posiedzenie Sejmu w dniu jutrzejszym odbędzie się o godz. 10 z porządkiem, dziennym: Dalszy ciąg rozprawy nad expose Prezesa Rady Ministrów i sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy skarbowej i preliminarzu budżetowym na okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1947 r. (druk nr 75).</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#Sekretarz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 19 min. 55.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>