text_structure.xml 168 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 minut 10.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Posiedzeniu przewodniczy Marszałek Senatu Andrzej Stelmachowski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę Państwa! Zaczynamy nasze posiedzenie. Otwieram 11 posiedzenie Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską.)</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Na sekretarzy poproszę Panów Senatorów Bartłomieja Kołodzieja i Stanisława Obertańca. Bardzo proszę o łaskawe zajęcie miejsc. Protokół i listę mówców prowadzić będzie Pan Senator Bartłomiej Kołodziej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Co się tyczy porządku dziennego to w punkcie 1 mamy, jak wiadomo, sprawę zmiany ustawy budżetowej na rok 1989. Jest propozycja, żeby w punkcie 2 umieścić wyjaśnienie rządu w sprawie polityki cen żywności; chodzi tu o odpowiedź na zapytanie Senatu. Punkt 3 — wolne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Czy ktoś z Państwa ma uwagi do porządku dziennego? Nie widzę. Wobec czego możemy uznać, że porządek dzienny został ustalony.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">W związku z czym będę prosił Pana Wicemarszałka Senatu Andrzeja Wielowieyskiego o przedstawienie stanowiska Komisji Gospodarki Narodowej w sprawie ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 1989, o zmianie ustawy Prawo bankowe oraz o uregulowaniu innych spraw związanych z gospodarką finansową państwa — druk nr 27, który Państwo mają.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Bardzo proszę Pana Wicemarszałka o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Komisja Gospodarki Narodowej Senatu rozpatrzyła wczoraj tekst ustawy uchwalonej przez Sejm w dniu 30 października, dotyczącej budżetu państwa na rok 1989. Jest to, mam nadzieję, ostatnie nasze posiedzenie poświęcone sprawom budżetu tego roku, a w każdym razie sprawom całego budżetu tego roku.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Komisja zaakceptowała tekst ustawy przedstawiony przez Sejm, to znaczy nie zgłosiła do niego zastrzeżeń. Jednakże trzeba wskazać na pewne przesłanki, którymi kierowała się zarówno Izba Sejmowa, jak i nasza Komisja Gospodarki Narodowej przy przyjmowaniu tego projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Stwierdzamy, że rząd konsekwentnie realizuje swój program równoważenia gospodarki. Poprzez uchwaloną przez parlament ustawę o wyrównywaniu wynagrodzeń pragnie kontrolować wynagrodzenia równolegle ze zmianami w systemie cen, w ten sposób, aby tempo wzrostu wynagrodzeń, wzrostu dochodów ludności nie wyprzedzało, jak to niejednokrotnie było dotąd, tempa wzrostu cen. Równocześnie stwierdzam — w oparciu o materiały zarówno przedstawione przy projekcie budżetu, jak i przy planie kredytowym — że, według zamierzeń rządu, napięcie na rynku pieniężnym powinno stopniowo spadać, i tak jak tempo wzrostu cen powinno przez październik, listopad, grudzień obniżyć się co najmniej o połowę, tak i wzrost emisji pieniądza, który będzie jeszcze nieunikniony, nie będzie oznaczał wzrostu napięcia na tym rynku, ponieważ przy zmianie poziomu cen wartość emitowanego pieniądza będzie mniejsza niż dotąd. W związku z tym ilość tzw. pustego pieniądza powinna być ograniczona, wartość tego pustego pieniądza — grożąca dalszym pogłębieniem nierównowagi pieniężnej — będzie ograniczona i w związku z tym sytuacja powinna się poprawiać.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Jednakże bezwzględnym warunkiem osiągnięcia poprawy na rynku pieniężnym jest dyscyplina w zakresie wynagrodzeń, a równocześnie podjęcie skutecznej pracy — co było intencją naszej izby, wyrażoną na poprzednim naszym zebraniu — aby rozłożenie ciężaru tego trudu odzyskiwania równowagi pieniężnej było sprawiedliwe, obciążało wszystkie sektory, czego w ostatnich miesiącach tego roku nie można było w pełni zrealizować, chociażby ze względów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Jest tylko jedna zmiana w stosunku do przedłożonego projektu rządowego, którą wprowadził Sejm, mianowicie został skrócony termin przedłożenia projektu budżetu na rok 1990. Projekt rządowy przewidywał przesunięcie tego terminu do 15 grudnia, Sejm uchwalił, aby budżet został przedstawiony do 7 grudnia, co powinno spowodować spokojniejszą pracę nad tym dokumentem, tak ważnym dla programu gospodarczego rządu i sytuacji pieniężnej, budżetowej państwa na rok przyszły.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Jest jedno zagadnienie, które było dyskutowane przez nas na poprzednim naszym posiedzeniu i które nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. Mianowicie jest to sprawa bonów żywnościowych. Sprawa, z jednej strony, likwidacji dotacji do mleka i chleba, z drugiej strony, odpowiedniej rekompensaty dla najsłabszych, najuboższych grup ludności. W związku z nieprzyjęciem przez Narodowy Bank Polski tego systemu ze względów techniki organizacyjnej, rząd przyjął wyjaśnienie Banku, że nie będzie on w stanie dostatecznie szybko rozliczać tej nowej formy, tej nowej płatności, tej nowej formy rozliczeń, jaką byłyby bony żywnościowe dla tych najsłabszych grup ludności. W związku z tym dopiero stoimy przed rozwiązaniami, o czym wstępnie informuję Senat. Stoimy przed rozwiązaniami, które, z jednej strony, będą starały się uporządkować problem dotowania tych podstawowych artykułów żywnościowych: mleka i chleba, to znaczy zachowania w pewnej wysokości dotacji i równocześnie podwyższenia ceny za mleko i chleb tak, aby mieściła się ona w pewnych granicach rozsądku i aby mleko i chleb nie były używane do spasania przez bydło i trzodę. A więc ceny będą podniesione, ale tylko w pewnym zakresie; dotacje będą w pewnym zakresie utrzymane.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Równocześnie rząd informuje, że przepracowuje się projekt dotowania przede wszystkim szkół, przedszkoli i żłobków, a także niektórych grup emerytów przez fundusze społeczne i przez system pomocy społecznej tak, aby ten wzrost cen tańszego chleba i tańszego mleka — częściowy tylko wzrost cen — został co najmniej w części wyrównany rzeczywiście najsłabszym grupom ludności.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Wreszcie chciałbym poinformować Wysoką Izbę o uchwale Sejmu — która została powzięta równocześnie z uchwaleniem ustawy o budżecie — która zaleca rządowi podjęcie szeregu kroków dotyczących usprawnień na odcinku polityki pieniężnej i gospodarczej. Stwierdzam, że w pewnym zakresie te uchwalone przez Sejm zalecenia pokrywają się z zaleceniami uchwalonymi przez nas w Senacie, zwłaszcza w zakresie usprawnienia systemu rozliczeń finansowych i zatorów płatniczych w gospodarce, które przysparzają tyle kłopotów. Chodzi o to, żeby dokonać dużego wysiłku i w najbliższych tygodniach usprawnić ten system rozliczeń.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Jest też szereg innych zaleceń, które osobiście oceniam jako słuszne. Przede wszystkim, aby w pierwszej kolejności wyrównywać wynagrodzenia w sferze budżetowej. Przypominam, że jeszcze w zimie było postawione przez ustawę budżetową bardzo duże zadanie: podniesienie średniej płacy pracowników sfery budżetowej z poziomu 73% średniej płacy w gospodarce narodowej do poziomu 97%. Poziom ten nie został osiągnięty. Dotąd, do trzeciego kwartału, osiągnięto 83%. Chodzi o to, aby w listopadzie i w grudniu osiągnąć ten przewidziany przez ustawę budżetową poziom dorównujący prawie przeciętnej płacy w gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Stwierdzam także, że niektóre nasze zalecenia nie zostały podjęte przez Sejm. Z tego miejsca wnoszę, żeby zalecenie, postulat Senatu, aby rząd dokonał wysiłku podniesienia poziomu wydatków na prace naukowe, na badania naukowe jako niezbędny warunek przyszłego rozwoju gospodarki i społeczeństwa — podobnie jak w zakresie melioracji, w której to sprawie Sejm zalecił wydatkowanie określonych sum — było przez rząd podjęte.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Kończąc to sprawozdanie przedkładam Wysokiej Izbie do zatwierdzenia w imieniu Komisji Gospodarki Narodowej następujący projekt uchwały:</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">„Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 30 października 1989 r. ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 1989 i ustawy Prawo bankowe oraz o uregulowaniu innych spraw związanych z gospodarką finansową państwa, postanawia zawiadomić Prezydenta Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej o tym, że nie wnosi zastrzeżeń do tej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SenatorAndrzejWielowieyski">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo Panu Wicemarszałkowi Wielowieyskiemu. I, w takim razie, prosiłbym, jeśli chodzi o dyskusję, o zabranie głosu Pana Senatora Ciesielskiego. Jak dotąd tylko jedna osoba jest zapisana do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#SenatorRomanCiesielski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#SenatorRomanCiesielski">Przed kilkoma dniami przyjęliśmy uchwałę — uchwała z 26 października — o stanowisku Senatu w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 1989. Chodzi o ostatnie dwa miesiące roku 1989. Projekt rządowy został skierowany do Sejmu i, jak wiemy, po długiej dyskusji został zatwierdzony. Żadna z kwotowych pozycji budżetu proponowana w tym projekcie kwotowo nie uległa zmianie. Zresztą postulowaliśmy to również i w Senacie.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#SenatorRomanCiesielski">Tym niemniej jednak w naszej uchwale znalazły się — jak już mówił pan Marszałek Wielowieyski — pewne uzupełnienia, pewne postulaty i jakiegoś potraktowania ich oczekiwaliśmy. W rezultacie wraz z projektem ustawy budżetowej otrzymaliśmy z Sejmu uchwałę z 30 października 1989 r. w sprawie niektórych zasad realizacji budżetu państwa; mówił o tym już pan Marszałek Wielowieyski. Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zwraca uwagę rządu na niekorzystne zjawiska w gospodarce narodowej i wymienia je. Ze wszystkimi uwagami w punkcie pierwszym, drugim, trzecim, czwartym i piątym tej uchwały, oczywiście, się zgadzamy. One przewijały się również w dyskusji senackiej.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#SenatorRomanCiesielski">Natomiast jest tu pewna sprawa precedensowa. W końcu tej uchwały Sejm zaleca Radzie Ministrów zwiększenie wydatków na meliorację gruntów rolnych. Czytam teraz: — „w wysokości ponadplanowych dochodów z subskrypcji na zakup obligacji Skarbu Państwa, nie więcej niż o 30 mld zł. Sejm upoważnia Radę Ministrów do ewentualnego określenia innych źródeł sfinansowania tych nakładów”.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#SenatorRomanCiesielski">Treść tej części uchwały odbiega od poprzednich, które są zaleceniami typu generalnego. Odbiega, gdyż pokazuje bardzo wyraźny cel i określa kwotę. Nawet określa źródło, skąd ta kwota ma być uzyskana. Jest to daleko idące zalecenie, stanowiące precedens, który, w moim osobistym przekonaniu, wykracza poza pewne dotychczasowe zwyczaje. Ale nie chciałbym go dezawuować. Jeżeli jednak zgodzimy się, że takie precedensy mogą być, to musimy się liczyć z konsekwencjami tego.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#SenatorRomanCiesielski">Otóż, jak wiadomo, wiele grup zawodowych, grup społecznych i instytucji uważa, że uzyskane z budżetu kwoty są za niskie. I wszyscy kalkulują i po prostu pokazują, w jakiej trudnej sytuacji się znajdują. Dotyczy to także wydatków na naukę, szkolnictwo wyższe, oświatę. To są te grupy zawodowe, którymi osobiście się zajmuję w swojej działalności społecznej, także w Senacie. Wszystkie te grupy uważają, że otrzymują za niskie kredyty. Można się z tym zgodzić, ale, z drugiej strony, wiemy, że znajdujemy się w kryzysie i odpowiedź, że w ogóle jest ciężko, dotąd była zadowalająca. Jeśli jednak dajemy zalecenia Radzie Ministrów, to zachodzi obawa, że wyważenie tych zaleceń będzie bardzo trudne. Ja np. nie potrafię porównać wagi zaleceń dotyczących melioracji z zaleceniem dotyczącym nauki. Siedzę w sprawach nauki i wiem, że jest bardzo ciężko. Likwidujemy np. od nowego roku wydawnictwa naukowe, mające renomę nie tylko ogólnopaństwową, lecz nawet światową. Nie ma na to pieniędzy. 5-, 6-krotny wzrost kosztów wydawnictw nie zgadza się ze wskaźnikiem waloryzacji kredytów, które się uzyskuje. Nie mam zamiaru dokonywać porównania. Jeśli jednak ze strony Sejmu padło takie zalecenie w sprawach, być może ważnych, melioracji gruntów, to zastanawiam się, czy — jeżeli już ten precedens nastąpił — i my nie powinniśmy podtrzymać swoich zaleceń z uchwały z 26 października. Jeśliby uznać, że jest to celowe, to proponowałbym naszą uchwałę, którą przed chwilą przeczytał pan Marszałek Wielowieyski, uzupełnić takim zdaniem:</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#SenatorRomanCiesielski">„Senat podtrzymuje swe zalecenia ujęte w uchwale z dnia 26 października 1989 r. w pkt.: III, IV, V, VI, VII, VIII — powiedzmy od III do X — a w szczególności pkt. VIII w brzmieniu: Senat zwraca uwagę na potrzebę zwiększenia nakładów na naukę co najmniej do pełnej rewaloryzacji nakładów przewidywanych ustawą budżetową z dnia 15 lutego br.”. Tam jest uzasadnienie, którego już tu nie powtarzam. Nie mam zamiaru ponownie przedstawiać szczegółowych powodów, które takie podkreślenie uzasadniają. Zrobiłem to już na poprzednim zebraniu Senatu. Chciałem jednak zwrócić uwagę, że to są kwoty bardzo małe, bo w budżecie, który uchwalamy, na naukę przeznaczono 0,3% całej kwoty. Czyli jakiekolwiek zwiększenie będzie rzędu ułamka procentu. A jest to sprawa bardzo istotna dla podtrzymania ciągłości działania nauki, której wyniki nie są odbierane bezpośrednio, ale które stanowią o jakiejś perspektywie naszego nie tylko wyjścia z kryzysu, lecz także naszej pozycji międzynarodowej w dziedzinie może pozagospodarczej, chociaż i na gospodarce to się na pewno jakoś odbije.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#SenatorRomanCiesielski">Dlatego sądzę, że jeżeli taki precedens pewnego kierowania uwagi rządu nastąpił, to powinniśmy podtrzymać naszą poprzednią uchwałę. Jestem zdania, że rząd na pewno dokładnie wszystkie sprawy analizuje. Mając do tego rządu zaufanie, może nie jest korzystne wykorzystywanie jakichś przewag czy sejmowych, czy senackich do przedstawiania pewnych propozycji, niemniej jednak sprawa nauki wydaje mi się bardzo istotna i dlatego pozwoliłem sobie przedstawić propozycję zmian uchwały.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#SenatorRomanCiesielski">Dla ścisłości chciałbym podać jeszcze, że wczoraj na zebraniu Komisji Gospodarki Narodowej przedstawiłem tę sprawę i Komisja większością głosów nie przyjęła mojego wniosku, żeby do uchwały Komisji, którą referował pan Marszałek Wielowieyski, włączyć ten mój wniosek. Tym niemniej uważałem za celowe powtórzenie go tutaj, gdyż w świetle dokumentów, o których tu wspomniałem, i po głębokim namyśle wieczorem sądzę, że uzupełnienie naszej uchwały o ten punkt, który przed chwilą podałem, byłoby zasadne. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze dalsze głosy w tym punkcie?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Senator Leszek Piotrowski: Ja się zgłaszam Panie Marszałku)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#SenatorLeszekPiotrowski">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#SenatorLeszekPiotrowski">Nie zdążyłem zgłosić się na piśmie do głosu, bo kwestię, na temat której chcę zabrać głos, wyłapałem w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#SenatorLeszekPiotrowski">Mianowicie jest merytoryczna zmiana w ustawie uchwalonej przez Sejm w stosunku do projektu tej ustawy. Chodzi o art. 3. Zmiana polega na tym, że podczas gdy w projekcie omawianej przez nas ustawy była mowa o zawieszeniu stosowania zasad rozliczeń Wspólnoty Węgla Kamiennego z budżetem, to w obecnie uchwalonym tekście jest mowa o zawieszeniu stosowania zasad rozliczeń Wspólnoty Węgla Kamiennego z budżetem na miesiąc listopad i grudzień. W art. 3 projektu ustawy nie było daty końcowej, teraz ten termin się znalazł w art. 3. To jest jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#SenatorLeszekPiotrowski">Druga sprawa to błąd językowy w pkt. 1 art. 3. Jest to oczywista omyłka, ale, moim zdaniem, nie powinna się znaleźć w „Dzienniku Ustaw”. Mianowicie tekst art. 3 jest taki:</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#SenatorLeszekPiotrowski">„W listopadzie i grudniu 1989 roku:</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#SenatorLeszekPiotrowski">1) zawiesza się stosowanie zasad rozliczeń Wspólnoty Węgla Kamiennego z budżetem określonym w art. 27 ust. 4 do 7 ustawy z dnia 23 października 1987 roku o utworzeniu Wspólnoty Węgla Kamiennego („Dziennik Ustaw” nr 33, poz. 183)”.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#SenatorLeszekPiotrowski">W projekcie ustawy nie było tego błędu językowego. Słowo „określonym” było użyte prawidłowo: „określonych”. W odniesieniu do zasad rozliczeń należy użyć słowa „określonych”, a nie „określonym”. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję. Jeszcze dwa głosy. Proszę Pan Senator Modzelewski, potem drugi z panów — Pan Minister. Dobrze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SenatorKarolModzelewski">Panie Marszałku! Proszę Państwa!</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#SenatorKarolModzelewski">Myślę, że dla jasności, aby każdy z nas wiedział, jak głosować i nad czym głosuje, potrzebne jest wyjaśnienie. Wyjaśnienie tego, co w zamian za owe, kontrowersyjne zresztą, bony pieniężne postanowiono dać ludziom najbiedniejszym jako rekompensatę planowanego zniesienia dotacji do chudego mleka i do najtańszego chleba. Jest to, oczywiście, oszczędność na najuboższych i głosując za projektem ustawy budżetowej będziemy za tym głosowali; oczywiście wszyscy ci, którzy będą głosowali za tą oszczędnością. Dlatego chciałbym uzyskać wyjaśnienie w tej sprawie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">I jeszcze zdaje się prosił o głos Pan Senator Piotrowski, prawda? Walerian? Walerian, to dobrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Pan senator Modzelewski podniósł przed chwilą niezwykle ważną kwestię, czy nieprzyjęcie przez Sejm art. 6 autopoprawki rządu do budżetu oznacza całkowite wycofanie się z jakichkolwiek świadczeń na rzecz najuboższych rodzin i na rzecz najuboższych osób w naszym społeczeństwie?</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Jeżeli by tak było, to tego rodzaju rozstrzygnięcie Sejmu stanowiłoby bardzo ważną i niezwykle głęboką przeszkodę powszechnego zaaprobowania tej ustawy sejmowej, która dzisiaj nam jest przedłożona do oceny.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Jesteśmy bacznie obserwowani przez społeczeństwo i wszelkie odstępstwa od polityki socjalnej, od polityki na rzecz rodziny stają się elementem krytyki poczynań rządu, a także wielokrotnie zarzutem pod naszym adresem.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Myślę, że historia tej autopoprawki — a nie występuję w obronie sposobu świadczeń na rzecz najuboższych — jest także świadectwem tego, że rząd, jak również i parlament, w obu izbach, nie mają żadnej koncepcji polityki wobec rodziny. Świadectwem tego jest także i to, że w naszej izbie parlamentarnej nie ma komisji do spraw rodziny, a przecież jest to bardzo ważna, podstawowa komórka społeczna, jest to niezwykle ważny problem społeczny.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Jedynie z satysfakcją można dzisiaj odnotować informację zawartą w wystąpieniu pana Marszałka Wielowieyskiego, z której wynikałoby, że rząd przynajmniej w przyszłym roku nie zamierza się generalnie wycofać z dotowania pewnych środków żywnościowych. Inaczej, nie zamierza się wycofywać z polityki socjalnej, polityki społecznej na rzecz rodziny, z dotowania podmiotowego czy innego tych osób, które tego rodzaju wsparcia potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Wyrażam więc nadzieję, że jeżeli dzisiaj by już inaczej być nie mogło, niż jest w ustawie sejmowej, to budżet na rok 1990, to założenia społeczno-gospodarcze rządu na rok 1990 będą w istotny sposób uwzględniały problemy rodziny i problemy osób najuboższych. W jaki sposób, to jest kwestia dyskusji, ale myślę, że zręby polityki wobec rodziny powinniśmy już kształtować.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Sądzę, że wolno mi się w tym miejscu powołać na autorytet Stolicy Apostolskiej, która przecież ogłosiła Kartę Praw Rodziny adresowaną do wszystkich ludzi i do władz zainteresowanych misją rodziny we współczesnym świecie. W Karcie tej napomniano państwo, by wszelkimi środkami dążyło do umocnienia jedności i stabilności rodziny, także przez zapewnienie jej pomocy ekonomicznej. Sądzę, że autorytet Stolicy Apostolskiej jest dla nas zobowiązaniem, tak jak zobowiązaniem są dla nas losy wszystkich polskich rodzin, a w szczególności tych najuboższych.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Jeszcze raz podkreślam, że jeżeli nie byłoby możliwości dokonania żadnej zmiany w budżecie, a nie ma z uwagi na czas, jeżeli by się okazało, a tego nie wiemy, że rząd w zamian za wycofanie się z autopoprawki z art. 6 w chwili obecnej nic nie może dać rodzinom, to niech te rodziny otrzymają dzisiaj informację, zapewnienie, że w przyszłym roku, za dwa miesiące, ich los będzie obecny w planach budżetowych i gospodarczych rządu. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Głos zabierze Pan Minister Misiąg. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Dla wyjaśnienia w związku z dyskusją. Chciałem odnieść się do sprawy węgla. Jest również obecny minister Szreter z Ministerstwa Pracy, którego chciałbym prosić o uzupełnienie informacji sprawami związanymi z bonami.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Poprawka dotycząca dotowania węgla wynika z dwóch przyczyn.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Po pierwsze, uznaliśmy, że skoro ustawa budżetowa dotyczy 1989 r., to rozstrzyga ona o tym, co dzieje się w tym roku. Skąd to ograniczenie czasowe obowiązywania proponowanego tutaj systemu czy sposobu dotowania do dwóch ostatnich miesięcy tego roku.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Po drugie, jak wiadomo, ten system jest systemem przejściowym w tym sensie, że rozpoczęły się już prace nad reorganizacją całego przemysłu węglowego, nad organizacją górnictwa. Elementem składowym planu zmian organizacyjnych w górnictwie musi być również zaproponowanie docelowego systemu dotowania węgla czy, ogólnie mówiąc, kształtowania cen w górnictwie. Stąd nie chcieliśmy w tej ustawie przesądzać spraw, które w tej chwili są dopiero przedmiotem prac analitycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Tyle chciałbym wyjaśnić w kwestii węgla, natomiast minister Szreter wyjaśniłby sprawy związane z bonami żywnościowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SekretarzStanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSocjalnejJerzySzreter">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#SekretarzStanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSocjalnejJerzySzreter">Ja, po pierwsze, chciałbym polemizować 2 tezą o braku polityki prorodzinnej. Ja przepraszam, ale w tej chwili kwota dodatku z tytułu wzrostu cen łącznie z zasiłkiem rodzinnym wynosi co najmniej 45 tys. zł, a w przypadku wyższych wartości sięga ponad 50 tys. zł. To jest w relacji do średniej płacy prawie 20%. Ja przepraszam, ale proszę mi wskazać kraj — to się nie nazywa wszystko zasiłek rodzinny, to prawda — ale proszę mi wskazać kraj, w którym zasiłek rodzinny jest w takiej wysokości. Ja nie mówię, że to jest za dużo, bo to jest pewna konieczność przejściowa wynikająca z sytuacji inflacyjnej. Ale Wydaje mi się, że w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z takimi wielkościami, trudno chyba rządowi postawić zarzut, że nie prowadzi polityki uwzględniającej interesów rodziny. Warto o tych wielkościach pamiętać. Ja powiem więcej, na dłuższą metę utrzymywanie takich relacji nie jest wskazane. Na dłuższą metę relacje te będą zapewne musiały ulegać stopniowym zmianom. Ale to jest kwestia przyszłości. Na dziś, przy tej galopadzie cen, takie proporcje znajdują społeczne uzasadnienie i dlatego są właśnie takie. Ale jeszcze raz podkreślam, że nie uzasadniają one, jak sądzę, tezy o braku polityki prorodzinnej. To jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SekretarzStanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSocjalnejJerzySzreter">Druga sprawa — sprawa bonów. Rezygnacja z bonów nie oznacza rezygnacji z pomocy dla rodzin najbardziej potrzebujących. Po pierwsze, cały kanał polityki socjalnej, pomocy społecznej, działał i będzie działał sprawniej, ponieważ m.in. podjęto szereg działań usprawniających w tym zakresie. Mówił o tym wielokrotnie mój szef, minister Kuroń. Po drugie, jeśli chodzi o środki, które będą wycofywane z dotacji do tych artykułów, środki z których miały być finansowane bony, to one będą przeznaczone na ten cel, tylko w związku z rezygnacją z bonów inna będzie musiała być technika podziału tych środków. Inne, trudniejsze zapewne, docieranie do osób najbardziej potrzebujących. Jest problem wykorzystania pewnych instytucji, np. szkoły, m.in. finansowanie pewnych posiłków, owej szklanki mleka i szereg tego typu spraw.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#SekretarzStanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSocjalnejJerzySzreter">W każdym razie, środki, które miały być przeznaczone z wycofywanych dotacji na te podstawowe artykuły, będą skierowane na pomoc dla rodzin najbardziej potrzebujących, tyle że inną, bardziej złożoną, trudniejszą techniką. Tyle wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. W tej sytuacji pozostaje nam przegłosowanie uchwały. Jest poprawka zgłoszona przez pana senatora Ciesielskiego — merytoryczna oraz przez pana senatora Piotrowskiego — stylistyczna.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Mnie się zdaje, że stylistyczna jest oczywista i nie wymaga większej debaty. W związku z tym po tekście przedłożonym przez Komisję powinno być tak: „nie wnosi zastrzeżeń do tej ustawy, korygując jedynie błąd stylistyczny w art. 2 — winno być: określonych”. To by nam załatwiało tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">W druku sejmowym jest poprawna forma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Jest tak, na pewno? Ja muszę operować tekstem, jaki mi przysłał Marszałek Sejmu. Chodzi o to, co Sejm uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Wicemarszałek Andrzej Wielowieyski: Typowy chochlik)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Chochlik? To co, nie pisać nic na ten temat? Ja patrzę na tekst, który otrzymałem. Czyli należy przyjąć, że tutaj jednak nie ma potrzeby?</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">W takim razie uznajemy, że w uchwale Sejmu było prawidłowo i nie piszemy o tym błędzie.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Natomiast merytoryczna poprawka zgłoszona przez pana senatora Ciesielskiego byłaby taka. Ja pozwoliłem sobie, Panie Senatorze, wprowadzić pewne drobne korektury do pańskiego wniosku; starałem się nie utracić myśli. Brzmiałoby to tak — ja będę powoli czytał:</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">„Senat podtrzymuje swoje zalecenia zawarte w uchwale z dnia 26 października 1989 r. w punkcie III dotyczącym subskrypcji obligacji, w punkcie IV, ustęp 3 dotyczącym zaawansowanych inwestycji socjalnych i w punkcie VIII dotyczącym nakładów na naukę”.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Czy to by odpowiadało intencji Pana Senatora? Rozumiem. Bo Pan powiedział punkty III do X, ale niektóre z nich się już zdezaktualizowały.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Pan Minister prosił w tym przedmiocie? Bardzo proszę Panie Ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Panie Marszałku!</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Jeśli można, tylko jedna uwaga dotycząca punktu IV uchwały Senatu. Tam, w powiązaniu z informacją zawartą w objaśnieniach do ustawy budżetowej o tym, że o 1 bln zł zmniejszono wydatki na finansowanie jednostek budżetowych, jest zalecenie ochrony kończonych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Otóż Chciałem powiedzieć, że wydatki na inwestycje nie są objęte tą kwotą: to jest inna pozycja budżetowa i związku między wydatkami bieżącymi jednostek budżetowych a inwestycjami nie ma. Środki na kończenie szczególnie ważnych inwestycji w sferze budżetowej są przewidziane w innym miejscu ustawy budżetowej, w nakładach inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(Marszałek Andrzej Stelmachowski: Czyli jaka byłaby propozycja Pana Ministra?)</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Chciałem wyjaśnić, że sprawa inwestycji jest oderwana w budżecie od sprawy bieżącego finansowania sfery budżetowej. Takie środki tam oczywiście są. Natomiast te redukcje dotyczą wydatków rzeczowych na funkcjonowanie sfery budżetowej, a nie inwestycji, nie kończenia inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(Marszałek Andrzej Stelmachowski: Czy ja mam rozumieć, że te środki na dokończenie inwestycji są zabezpieczone?)</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansówWojciechMisiąg">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Jeżeli tak, to możemy ten pkt IV ust. 3 skreślić, przyjmując to wyjaśnienie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">W takim razie mielibyśmy pkt III — w nawiasie — dotyczący subskrypcji obligacji i pkt VIII dotyczący nakładów na naukę.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">W takim razie może byśmy zrobili w ten sposób, że najpierw przegłosowalibyśmy tekst zaproponowany przez Komisję, a następnie uzupełniającą poprawkę pana Rektora Ciesielskiego, ponieważ ona nie zmienia zasadniczej myśli Komisji.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto w takim razie byłby za tekstem zaproponowanym przez Komisję, proszę o podniesienie ręki. Może panowie przeliczą. To znaczy mamy 63 głosy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto jest przeciw? 5 osób jest przeciw.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto się wstrzymał? Przy 3 wstrzymujących się.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Jeśli chodzi o uzupełniającą poprawkę pana senatora Ciesielskiego, to jeszcze raz ją przeczytam: „Senat podtrzymuje swoje zalecenia, zawarte w uchwale z dnia 26 października 1989 r. w punkcie III — w nawiasie — dotyczącym subskrypcji obligacji i w punkcie VIII dotyczącym nakładów na naukę”.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto jest za tą poprawką? 31 jest za.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto jest przeciw? 9 głosów przeciw, 18 przeciw, przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto się wstrzymał? Przy 14 głosach wstrzymujących się.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Stwierdzam, że w tej sytuacji poprawka została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">W ten sposób mamy uchwałę w przedmiocie, uchwałę o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 1989 i ustawy Prawo bankowe oraz uregulowania innych spraw związanych z gospodarką finansową państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Przechodzimy do punktu drugiego porządku dziennego, który obejmuje odpowiedź rządu w sprawie cen żywności. Który z panów przedstawicieli rządu byłby uprzejmy? Pan Minister, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Z wielką przyjemnością, a równocześnie odpowiedzialnością staję tu po raz pierwszy i mam przyjemność udzielić pewnych wyjaśnień dotyczących cen żywności.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Otrzymaliśmy pismo cd Marszałka Senatu z danymi z kontroli Najwyższej Izby Kontroli w sprawie cen żywności. W odpowiedzi na to Ministerstwo Rolnictwa pragnie poinformować, że rząd w odpowiedzi na pytanie w sprawie przewidywanych działań rządu zmierzających do ograniczenia wzrostu cen żywności informuje Senat, iż w chwili obecnej rząd nie przewiduje uruchomienia bezpośrednich instrumentów administracyjnego zahamowania wzrostu cen. Natomiast program gospodarczy rządu zakłada osiągnięcie stabilizacji gospodarczej, w tym zwłaszcza opanowanie inflacji, przede wszystkim poprzez reformę systemu kształtowania wynagrodzeń w sferze produkcji materialnej, dostosowanie zasad gospodarki finansowej przedsiębiorstw do warunków, reformę systemu podatkowego oraz zmiany organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Polityka cenowa rządu będzie zmierzać do ograniczania administracyjnych metod regulacji cen, aż do całkowitej likwidacji. Najpóźniej z początkiem 1990 roku mają być zniesione pułapy cenowe oraz dotacje do produkcji żywności.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Kontrola cen sprowadzać się będzie do egzekwowania przepisów i przeciwdziałania praktykom monopolistycznym.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Jak Wysoki Senat słyszał, Radzie Ministrów, a nie Ministerstwu Finansów podporządkowano organ antymonopolowy. Chciałbym powiedzieć, że na rynku żywnościowym widać już pewne symptomy samoregulacji cenowej, a mianowicie obniżka cen artykułów mleczarskich i mięsnych. A dziś mamy sygnały bardzo, z jednej strony, przykre, że przemysł mięsny nie dokonuje pełnego wykupu żywca dostarczonego do punktów skupu. Interweniujemy w jakiś sposób. Nie zmuszamy, tylko szukamy przyczyn, a przyczyny tkwią głównie w sferze finansowej i przerobowej. Było to chwilowe zatrzymanie — żywiec nie może być długo zatrzymywany — ale z braku środków do produkcji żywiec był częściowo czy na krótki czas zatrzymany. W tej chwili podaż żywca jest blisko dwukrotnie większa i w związku z tym moce przerobowe, a szczególnie finansowe, tzw. Centrali Mięsnej czy Pekpolu — uzyskanie kredytów bankowych — zahamowały możliwość kupna tej bardzo zwiększonej ilości żywca. I dzisiaj właśnie poszły interwencje i do banku, i do Pekpolu, aby absolutnie nie hamować. Dziś także podaliśmy minimalne ceny żywca, chociaż one nie mają większego znaczenia, bo nikt po minimalnych cenach nie kupuje.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Mamy więc nadzieję, że w najbliższych dniach zacznie się ta samoregulacja, choć nie unikniemy pewnie jeszcze różnych skoków. W każdym razie nie chcemy pod żadnym pozorem cofać się do jakichś metod administracyjnych. Najwyższa Izba Kontroli będzie, oczywiście, sprawować kontrolę, a nowo powołany, niezależny od ministerstwa, organ antymonopolowy — przeciwdziałać ewentualnym nadwyżkom czy jakimś umownym zasadom podwyższania cen jednego i drugiego przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Tyle uwag odnośnie pisma i pismo to chcę złożyć na ręce Marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo Panu Ministrowi, Panu Premierowi, przepraszam. Jeszcze parę osób będzie chciało zabrać głos w tej sprawie. Jeśli można prosić. Dwie osoby zapisały się do głosu w tym punkcie. Pierwszy będzie Pan Senator Karol Modzelewski, drugi — Senator Jerzy Dietl. Proszę Panie Senatorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SenatorKarolModzelewski">Myślę, że to się dobrze składa, że połączyliśmy tę debatę z debatą budżetową, ponieważ dyskusja o polityce cen stwarza okazję do wyjaśnienia, czemu członek Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, nie jedyny na tej sali, odmawia poparcia naszemu rządowi w tak ważnym głosowaniu, jak głosowanie nad sprawą budżetową. Chciałem powiedzieć, że jest to oczywiście gest. Ale gest przemyślany jednak i taki, który chciałbym, aby został dostrzeżony jako gest ważny i jako gest sprzeciwu wobec polityki społeczno-gospodarczej prowadzonej przez nasz rząd.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SenatorKarolModzelewski">Dotyczy to w szczególności sprawy cen — choć sprawa cen jest tylko jednym wycinkiem owej polityki społeczno-gospodarczej — a mianowicie maksymy, że w galopadę cen rząd nie ingeruje ani środkami administracyjnymi, ani środkami interwencji ekonomicznej, które byłyby w jego rozporządzeniu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#SenatorKarolModzelewski">Ja nieraz już miałem ochotę zapytać, czy zdaniem rządu podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń, a więc ekonomiczny instrument oddziaływania na wzrost dochodów pracowniczych, jest ingerencją administracyjną czy interwencją ekonomiczną i jeżeli jest to interwencja ekonomiczna, a nie ingerencja administracyjna, to jaka doktryna sprzeciwia się zastosowaniu analogicznego instrumentu do ograniczenia marż. Parę razy zdarzało mi się występować z projektem obłożenia wygórowanych marż handlowych podatkiem, który byłby w stanie przeprowadzić ów nadmierny dochód, dochód pośrednika i to najczęściej pośrednika monopolisty, do Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#SenatorKarolModzelewski">Nawiasem mówiąc, znacznie łatwiej byłoby naszym wyborcom, społeczeństwu, znieść wielkie uciążliwości hiperinflacji, gdyby istniała świadomość na co idą te pieniądze. Na pytanie, na co idą te pieniądze, kto je przejmuje, dotychczas nie udało mi się uzyskać odpowiedzi. Tak jak nie było, w gruncie rzeczy, debaty parlamentarnej, porządnej debaty, nad całokształtem polityki społeczno-gospodarczej obecnego rządu. Brak takiej debaty stwarza sytuację, w której może dojść do zerwania więzi między rządem i jego bezpośrednim parlamentarnym zapleczem, nie mówiąc już o zapleczu społecznym.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#SenatorKarolModzelewski">Ten mój krytyczny stosunek do polityki społeczno-gospodarczej rządu chciałbym uzasadnić dwojakiego rodzaju względami.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#SenatorKarolModzelewski">Po pierwsze, jest to polityka, która nie odpowiada mi ze względów aksjologicznych. Jest to polityka, nie wiem czy skuteczna, jeśli chodzi o wychodzenie z kryzysu, ale na pewno wymierzona w interesy najsłabszej części środowisk pracowniczych i najuboższych części naszego społeczeństwa. Zwykle tak bywa, że drastyczne środki oszczędności obciążają najuboższych, ale niedobrze byłoby, gdybyśmy się stali Janosikiem na opak, który odbiera biednym, żeby rozdzielać bogatym.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#SenatorKarolModzelewski">Myślę, że ci spośród nas, którzy wywodzą się z pewnej tradycji ruchu związkowego, musieliby po prostu stanąć przeciwko takiej polityce. Ale chodzi tu, oczywiście, nie tylko o aksjologię. Chodzi o społeczno-polityczne następstwa tej polityki, a także o jej efektywność gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#SenatorKarolModzelewski">Rozumiem, że rząd kieruje się swojego rodzaju liberalną doktryną. Inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć jego postępowania w sprawach marż, cen, w sprawie spółek, jego niechęci do ograniczania hiperinflacyjnego wzrostu płac. Jednym z uzasadnień tego kierunku polityki społeczno-gospodarczej jest twierdzenie, że źródłem inflacji jest nadmierny wzrost dochodów. Ale hiperinflację w Polsce można datować co do dnia. Ona się zaczęła 1 sierpnia 1989 r. i zaczęła się nie od decyzji o uwolnieniu płac, lecz od decyzji o uwolnieniu instytucji dyktujących ceny od wszelkich ograniczeń i kontroli w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#SenatorKarolModzelewski">Chciałem powiedzieć, że dotychczas — może to doświadczenie należałoby wziąć pod uwagę — wszystkie posunięcia poprzednich ekip rządzących, tak zwane operacje cenowo-dochodowe zmierzające do przywrócenia równowagi poprzez wydatny wzrost cen powodowały odwrotny skutek, to znaczy zakłócenie równowagi, ponieważ uruchamiały presję na wzrost płac. Nie wiem, jak obecna ekipa rządowa zamierza się przeciwstawić tej presji. Presja ta, wyrównująca z dużą nadwyżką niektórym grupom pracowniczym hiperinflację, pozostawi bardzo wiele innych grup pracowniczych pod kreską i spowoduje bardzo głęboki społeczny ferment oraz zużywanie się zaufania do rządu.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#SenatorKarolModzelewski">Założenie, że wolny rynek wyreguluje wszystko, że doprowadzi do stanu równowagi, że będzie stymulował wzrost produkcji, że wyprowadzi nas na zasadzie pewnych automatyzmów ekonomicznych z kryzysu, jest zaczerpnięte z podręczników liberalnej ekonomii politycznej, które dotyczą zupełnie innej gospodarczej rzeczywistości. My w rzeczywistości real-socjalizmu będziemy żyć jeszcze dosyć długo, bo nie ma takiego kapitału, który byłby w stanie i który byłby skłonny przejąć ten ogromny majątek produkcyjny znajdujący się w rękach państwa i pan minister Syryjczyk — chce tego czy nie chce — nie jest ministrem, który powiada, że może nie ingerować w prace przemysłu, ponieważ jemu bezpośrednio podlega prawie cały przemysł w Polsce, a jest to przemysł państwowy, a Polska wciąż jeszcze jest jednak krajem dosyć uprzemysłowionym.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#SenatorKarolModzelewski">Reagowanie socjalistycznych podmiotów gospodarczych na impulsy rynkowe przedstawia się zupełnie inaczej, niż opisano w tych podręcznikach, które wydają się być u podstaw decyzji — czy może nie tyle decyzji, ile filozofii gospodarczej naszego rządu. Mianowicie mamy reakcje bardzo charakterystyczne dla monopolu i będzie tak również wtedy, gdy zrealizowana zostanie — czemu należy przyklasnąć — bardzo słuszna inicjatywa ustawodawcza rządu, mianowicie likwidacja ponadpodstawowych struktur w spółdzielczości. Będzie tak dlatego, że np. spółdzielczość mleczarska jest zbudowana na zasadach monopolu lokalnego i prawie każda spółdzielnia jest na swoim terenie monopolistą i niełatwo oraz nieprędko przyjdzie ten stan rzeczy zmienić, a nie liczyć się z nim, znaczy nie liczyć się z rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#SenatorKarolModzelewski">Skutki są takie, że cytowany jako ten fakt pozytywny przemysł mleczarski, jego pełne urynkowienie, z wyjątkiem chudego mleka — nawiasem mówiąc chudego mleka ludzie zamożni nie kupują, kto tak twierdzi, ten chyba na zakupy nigdy nie chodzi, ale to dygresja — a więc ów przemysł mleczarski osiągnął rzeczywiście stan równowagi. Popyt, jeśli chodzi o mleko i jego przetwory jest bowiem dosyć elastyczny. Ale ten stan równowagi został osiągnięty kosztem ograniczenia produkcji i znacznego marnotrawstwa wyrobów mlecznych oraz mleka.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#SenatorKarolModzelewski">Otóż nie jest to rezultat, który w moich oczach zasługiwałby na pochwałę i który byłby pozytywnym sprawdzianem tej filozofii gospodarczej, jaka w sposób, moim zdaniem, po prostu zbyt skrajny, zbyt doktrynerski została przyjęta przez rząd. Uważam, że potrzebna jest ingerencja. Jeśli trzeba, to nawet ingerencja administracyjna. Kraje zachodnie, które nie są krajami komunistycznymi, stosują niejednokrotnie ceny maksymalne. Ja nie wiem, czy ceny maksymalne mogłyby się sprawdzić w naszych warunkach, bo hiperinflacja bardzo szybko doprowadziłaby do stanu, że wszystkie ceny osiągnęłyby ten pułap, a więc byłyby ustalane administracyjnie. Zapewne nie jest to sposób. Na pewno nie jest to sposób na długo. Ale instrumenty ekonomicznego oddziaływania są tu konieczne i zasada wycofywania się ze wszystkich dotacji — takich jak dotacje do chudego mleka i do najtańszego chleba — również wydaje mi się nie odpowiadać ani potrzebom uzdrowienia sytuacji gospodarczej, ani potrzebom stabilizacji społecznej, co jest nie mniej ważne i co się jedno z drugim wiąże.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#SenatorKarolModzelewski">Dlaczego to jest takie istotne, wedle mnie? Chciałbym dodać, że polityka gospodarcza rządu musi być oceniana także z punktu widzenia wysokości produkcji dlatego, że spadek produkcji nie jest receptą na wychodzenie z hiperinflacji. Powinniśmy też zapytać nasz rząd, jakie instrumenty powstrzymania spadku produkcji będą zastosowane.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#SenatorKarolModzelewski">Ale generalnie biorąc chciałbym powiedzieć, że my wszyscy jesteśmy w to umoczeni, bo w oczach społeczeństwa nie ma różnicy między rządem, „Solidarnością” Rolników Indywidualnych, „Solidarnością” związkiem zawodowym pracowniczym, Obywatelskim Klubem Parlamentarnym. To wszystko jest jedna „Solidarność” i to wszystko jest jeden rząd. Władza, tak naprawdę, nie znajduje się ani wyłącznie w rękach tego rządu, ani nawet głównie w rękach tego rządu, i nie jest to koalicja „Solidarności” z ZSL i SD, jak to przedstawiamy omijając, nie wiem czemu, tego czwartego uczestnika koalicji, który nie ponosi wprawdzie odpowiedzialności za obecną politykę gospodarczą, choć to obecny pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego PZPR napisał ten scenariusz, który nasz rząd obecnie realizuje, przejmując współodpowiedzialność, która powinna jednak spadać na autora owego scenariusza. Otóż ta siła zachowuje jednak w swoich rękach Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, handel zagraniczny, transport i łączność, urząd Prezydenta i cały prawie aparat państwowy. Więc tego, powiedziałbym, partnera koalicyjnego w żadnym wypadku nie należy lekceważyć.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#SenatorKarolModzelewski">Sądzę, że gdy został już uformowany nasz rząd, to jego sukces dla nas wszystkich jest sprawą gardłową, gdyż klęska tego rządu — a klęską byłby upadek jego społecznej wiarygodności i upadek nadziei, jaką znaczna część społeczeństwa jeszcze wciąż w „Solidarności” pokłada — otóż klęska tego rządu byłaby klęską nie tylko nas wszystkich, byłaby przekreśleniem perspektyw na jakąkolwiek poprawę sytuacji w Polsce. Przyszłość kraju, w którym upadła ostatnia nadzieja i który znajduje się na dnie kryzysu gospodarczego, można odmalować tylko w najczarniejszych barwach. Wówczas, paradoksalnie, bo w sytuacji wyjątkowo korzystnej koniunktury międzynarodowej, kraj rzeczywiście stanąłby na krawędzi wewnętrznej katastrofy.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#SenatorKarolModzelewski">Ja sądzę, że wobec tego polityka społeczno-gospodarcza tego rządu jest nie tylko sprawą ekipy rządzącej, bo zbyt wiele zależy od tej polityki, od jej skutków społecznych i od jej następstw politycznych. Ta polityka nie może być kształtowana bez społecznej wrażliwości i bez pewnej politycznej wyobraźni. Prawem nas wszystkich jest w kształtowaniu tej polityki uczestniczyć nie tylko przez przyklaskiwanie rządowi, lecz także przez najsurowszą krytykę nawet podstawowych założeń jego decyzji gospodarczych. Wreszcie naszym prawem jest wywieranie presji parlamentarnej na to, aby polityka ta była kształtowana tak, jak w naszym rozumieniu, byłoby to najwłaściwsze. Bardzo dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję Panu Senatorowi. Następny będzie Pan Senator Jerzy Dietl, a po nim Senator Rokicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SenatorJerzyDietl">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SenatorJerzyDietl">Zabieram głos co najmniej z dwóch powodów. Pierwszy powód to ten, że poruszana w tej chwili sprawa, tzn. ceny żywności, była przedmiotem obrad Komisji Gospodarki Narodowej. Natomiast drugi powód, że z częścią stwierdzeń pana senatora Modzelewskiego się nie zgadzam.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SenatorJerzyDietl">My jako Komisja Gospodarki Narodowej w pełni popieramy dążenia rządu, żeby nie wprowadzać elementów administracyjnych do kształtowania się cen, ponieważ to absolutnie żadnego pożytku nie przyniesie, tylko cofnie proces reformowania naszej gospodarki i przybliżania tej gospodarki do demokracji ekonomicznej. Jesteśmy przeciwni, jeszcze raz to podkreślam, bezpośredniemu ingerowaniu.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#SenatorJerzyDietl">Chciałbym zwrócić uwagę, że zarówno chyba nasz rząd, który jest zwolennikiem gospodarki rynkowej, jak i większość ludzi mówiąc o gospodarce rynkowej nie ma na myśli XIX-wiecznego liberalizmu, co by mogło wynikać ze słów pana senatora Modzelewskiego. Chodzi o to, żeby doprowadzić do regulacji rynkowej, a w ramach tej regulacji rynkowej rząd ma obowiązek, musi i powinien ingerować i oczywiście prowadzić swoją politykę społeczno-gospodarczą, ale musi przywrócić regulację rynkową.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#SenatorJerzyDietl">Nie można stawiać tu za przykład tzw. urynkowienia, które nam podarował poprzedni rząd. Wszyscy byliśmy przeciwni temu urynkowieniu i dawaliśmy temu wyraz. Byliśmy przeciwni dlatego, że rząd nie dotrzymał warunków „okrągłego stołu”; warunki te to demonopolizacja otoczenia rolnictwa i zmiany struktury rynku, którą oczywiście trzeba zmienić.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#SenatorJerzyDietl">W związku z tym, co pan minister był łaskaw tutaj oświadczyć, nasuwają się następujące uwagi.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#SenatorJerzyDietl">Po pierwsze, nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, które rząd wprowadził, a mianowicie stworzenia organu antymonopolowego, który będzie podlegać Radzie Ministrów. Organ antymonopolowy powinien być niezależny od rządu, bez względu na to, jaki jest rząd. Dlatego jestem zwolennikiem stworzenia organu antymonopolowego o dużych kompetencjach, który podlegałby parlamentowi.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#SenatorJerzyDietl">Po wtóre, uważam, że rząd w większym zakresie niż to czyni powinien w tej chwili wykorzystać organ antymonopolowy do dwóch celów. Nie tylko do działań antymonopolowych w sensie likwidowania czy rozbijania pewnych struktur instytucjonalnych, co w tej chwili w jakimś zakresie się dzieje, lecz również do likwidowania procedur monopolowych, tzn. do przeciwdziałania procedurom monopolistycznym. I w tym zakresie, niestety, jak dotąd rząd nie określił kryteriów, które mogłyby stanowić podstawę takiego działania. A więc sugerujemy tutaj z tytułu organu antymonopolowego kontrolę cen pośrednictwa, ale tylko z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#SenatorJerzyDietl">Po trzecie, uważamy za rzecz właściwą rozważenie ewentualnego opodatkowania zysków uzyskiwanych z tytułu pozycji monopolistycznej lub semimonopolistycznej. Uważamy, że to byłoby wskazane.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#SenatorJerzyDietl">I, po czwarte, zgadzając się z koniecznością jak najszybszego zniesienia dotacji, niezbędne jest bardziej kategoryczne działanie rządu w kierunku tzw. małej prywatyzacji, to jest sprzedawania czy sprzedania części majątku w ręce sektora prywatnego, szczególnie w otoczeniu rolnictwa, i działania w kierunku większej niż dotąd liberalizacji wejścia na rynek. Na przykład urzędy wojewódzkie w tej chwili stawiają bardzo duże przeszkody przy wydawaniu koncesji na handel żywnością. A mógłby on spowodować znacznie większe przerzuty z rejonów nadwyżkowych o niskich cenach do rejonów o wyższych cenach i w ten sposób działać przeciwko monopolistom.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#SenatorJerzyDietl">Uważam też, że w tym wypadku — i tu się zgadzam z panem ministrem — w drodze nadzoru administracyjnego, ale głównie poprzez organ antymonopolowy, należy wglądnąć w działania monopolistów zmierzające do ograniczenia produkcji. Tu się zgadzam z panem senatorem Modzelewskim, przyjmując jednak szeroką definicję monopolisty: monopolistą jest każdy, kto zapewnia sobie wyłączność na danym lokalnym rynku; w tym sensie te spółdzielnie mleczarskie rzeczywiście mają pozycję monopolistyczną.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#SenatorJerzyDietl">Działania w tym kierunku uważamy za konieczne.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#SenatorJerzyDietl">Tu nasuwa mi się jeszcze jedna uwaga i to już jest wyłącznie moja uwaga. Ja zawsze byłem przeciwnikiem pełnego zniesienia dotacji do mleka. Uważałem, że sparametryzowane dotacje do mleka, i to do wszystkich rodzajów mleka, nie tylko chudego, są wskazane. Te dotacje są stosowane w wielu krajach zachodnich, choćby w krajach skandynawskich. Dlatego rozważyłbym ten wyjątkowy wypadek dotacji sparametryzowanych, przedmiotowych, udzielanych w ostatnim ogniwie obrotu w stosunku do mleka spożywczego. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo Panu Senatorowi. Głos zabierze Pan Senator Zbigniew Rokicki, następny będzie Senator Pietrzak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SenatorZbigniewRokicki">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SenatorZbigniewRokicki">Nie pierwszy raz zostałem wywołany do głosu przez senatora Modzelewskiego. Ponieważ z senatorem Modzelewskim senator Dietl już polemizował, zrobił to pewnie lepiej, niż ja potrafię, chciałbym przedstawić pewną symulację, przykład.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#SenatorZbigniewRokicki">I senator Dietl, i senator Modzelewski mówili o demonopolizacji spółdzielni mleczarskich. Mimo że również jestem zwolennikiem tego projektowanego administracyjnego rozbicia struktur nadrzędnych w spółdzielczości, to obawiam się, że efekt, którego się po tym spodziewamy, jest przeceniany. To nie wystarczy do tego, żeby stworzyć konkurencję. Jak więc można stworzyć konkurencję? Otóż przez to, że powstaną nowe podmioty w przetwórstwie i w handlu produktami żywnościowymi.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#SenatorZbigniewRokicki">W tej chwili szczególnie na wsi obserwuję dużą tendencję, dużą chęć do tworzenia takiej właśnie konkurencji. Ludzie próbują organizować handel nie przetworzonym, nie pakowanym mlekiem. Po prostu projektują przedsięwzięcia polegające na przewożeniu mleka w bańkach ze wsi do miasta.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#SenatorZbigniewRokicki">Jeżeli ma powstać poważna konkurencja, jeżeli mają powstać zakłady obok już istniejących — bo przecież rozwiązanie struktury wojewódzkiej nie spowoduje, że na terenie działania jednego zakładu mleczarskiego powstanie konkurencja, w dalszym ciągu będzie tylko jeden zakład mleczarski — żeby więc powstała konkurencja, musi powstać nowy zakład mleczarski, muszą znaleźć się inwestorzy, musi znaleźć się dostawca, w tej chwili z zagranicy, sprzętu i kilku udziałowców na terenie projektowanej mleczarni. W jaki sposób oni mogą nabrać chęci do inwestowania, jeżeli senator Modzelewski będzie ich straszył ograniczonymi marżami i pojęciem nadmiernego zysku. Ja nigdy bym nie zaryzykował swoich pieniędzy w tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#SenatorZbigniewRokicki">To chyba tyle, jeśli chodzi o postulat kontroli procentowego wzrostu marż i zysku.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#SenatorZbigniewRokicki">Chciałbym się jeszcze ustosunkować do jednego problemu. I na poprzednich posiedzeniach, i dzisiaj było kilka głosów w sprawie prorodzinnego czy też antyrodzinnego aspektu — tak to dokładnie na poprzednim posiedzeniu nazwał pan Marszałek Stelmachowski — programu gospodarczego rządu.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#SenatorZbigniewRokicki">Tym wszystkim, którzy o tym mówili, chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt, którego — według mnie — nie dostrzegają, mianowicie, że wszystkie rodziny w Polsce, prawie wszystkie rodziny w Polsce mają ojców. To nie Senat jest ojcem tych rodzin. To ci ojcowie powinni troszczyć się o to, Pani Senator Skowrońska, czy te dzieci będą piły jedną szklankę mleka, czy dwie szklanki mleka. Proponowałbym, żeby troszczyć się o sieroty, a nie o dzieci, które mają ojców.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#SenatorZbigniewRokicki">Nie będę tutaj rozwijał argumentacji ekonomicznej, nie będę mówił o efekcie antyefektywnościowym, który może wywołać sytuacja, że dominującą pozycję w dochodach rodziny, jak chce Marszałek Stelmachowski, będą stanowiły zasiłki rodzinne. Twierdzę, że sytuacja, kiedy dominującą pozycję w dochodach rodziny będą stanowiły zasiłki rodzinne, jest właśnie antyrodzinna. Dlaczego? Jeżeli dochody z tytułu zasiłków będą dominowały nad dochodami z tytułu pracy, to jest to zjawisko przejmowania od ojca rodziny odpowiedzialności za tę rodzinę przez rząd. Czyli jest to deprecjacja jego pozycji jako ojca rodziny, jest to właśnie efekt antyrodzinny, według mnie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Kto chce, niech wierzy.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Teraz głos ma Pan Senator Pietrzak, następny będzie Senator Borowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SenatorJerzyPietrzak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo Senatorska!</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#SenatorJerzyPietrzak">Skoro wywołany został tu problem ogólnej oceny polityki rządowej, Wydaje mi się, że warto by jednak powiedzieć kilka słów na temat odczuć społecznych.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#SenatorJerzyPietrzak">Otóż ja nie dziwię się, że społeczeństwo, w tym my wszyscy, także w tej Izbie Senatorskiej, oczekujemy szybkiej poprawy i wyjścia z kryzysu. Ale, z drugiej strony, trzeba sobie uświadomić i może tu właśnie wyraźnie podkreślić, że nawet przywoływana w czasie obrad, w czasie dyskusji, sprawa reformy Grabskiego, która dzisiaj w społecznym odczuciu wydaje się cudem gospodarczym, naprawdę miała mozolną historię i o mało co by upadła. I dlatego może właśnie w tej chwili warto tu niektóre rzeczy przypomnieć.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#SenatorJerzyPietrzak">Otóż, jak państwo wiedzą, reforma naprawy skarbu i monety, waluty dokonana w 1924 roku — ja tu abstrahuję od sprawy całkowicie różnej ówczesnej struktury gospodarczej i społecznej Polski czasów Grabskiego, ale do pewnych rzeczy chciałbym jednak nawiązać. Otóż ta reforma była poprzedzona bardzo mozolnymi i wcale w początkowej fazie nieudanymi próbami przezwyciężenia inflacji. One już się zaczęły na przełomie 1921 i 1922 r. i nawet w pewnym momencie w 1922 r. inflacja została zahamowana, ale już w końcu roku wszystko się załamało i w 1923 r. mieliśmy hiperinflację. Wyrazem tego było, że 1 dolar równał się 6 400 000 marek. Przyszły rozruchy społeczne w następstwie biedy i bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#SenatorJerzyPietrzak">Ale choć te początkowe reformy nie przyniosły w tym okresie spodziewanych owoców, stały się jednak niejako przesłanką reformy Premiera Grabskiego. Były to przede wszystkim dwie rzeczy: bardzo odważne i energiczne dwa zabiegi antyinflacyjne, zmierzające do zrównoważenia budżetu. Mianowicie, latem 1923 r. uchwalono jednorazową daninę majątkową, a w grudniu 1923 r. uchwalono generalną waloryzację podatku, którą już proponowała konferencja byłych ministrów skarbu zwołana w styczniu 1923 r. przez Prezydenta Mościckiego.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#SenatorJerzyPietrzak">I w jednym, i w drugim przypadku — zwracam uwagę na pewną nowość — wysokość płatności w markach została uzależniona od kursu marki w stosunku do franka złotego, który był okresowo określany przez ministra skarbu.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#SenatorJerzyPietrzak">Następna kwestia, Premier Grabski uważał, że społeczeństwo i gospodarstwo krajowe posiada dość własnych bogactw, siły i zdolności, aby dokonać poprawy sytuacji. Ale też trzeba podkreślić, że Grabski posiadał, przynajmniej w początkowej fazie — i tu jest analogia do obecnego Premiera Mazowieckiego — duży kapitał zaufania społecznego. Wyrazem tego zaufania było uchwalenie szerokich pełnomocnictw przez Sejm dla rządu. Co więcej, społeczeństwo wykazało wolę współdziałania z rządem w dziele naprawy. A co do tego mam w tej chwili mieszane uczucia, czy rzeczywiście wszyscy chcą naprawy.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#SenatorJerzyPietrzak">Ale wracając do czasów Grabskiego, wówczas przecież powstał Bank Polski — który otrzymał przywilej emisji nowej waluty, złotego — z kapitałem zakładowym 100 milionów zł, wpłaconych w formie miliona akcji po 100 zł przez społeczeństwo. I dodajmy, że często byli to drobni ciułacze.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#SenatorJerzyPietrzak">Warto przytoczyć jeszcze dwa inne przykłady. Otóż główny ciężar daniny majątkowej, o której wspomniałem, ponosiły zamożne warstwy społeczeństwa, a więc ziemiaństwo, bogatsi włościanie, przemysłowcy, handlowcy. Z kolei, gdy w latach następnych załamała się reforma walutowa i trzeba było ograniczyć wydatki państwowe, w tym także uposażenia pracowników administracji państwowej, to ogół tych pracowników przyjął to jako ofiarę na rzecz państwa bez oporu, wykazując naprawdę wielkiego ducha obywatelskiego.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#SenatorJerzyPietrzak">Tak więc przywodząc na pamięć reformę Grabskiego, trzeba pamiętać i o groźbie załamania się tej reformy, i to już w końcu 1924 r., a także o następnych wysiłkach, bo Grabski w końcu 1925 r. musiał ustąpić, o tym też trzeba pamiętać. Nie wchodzę tu w szczegóły, dlaczego się tak stało, ale dopiero po przewrocie majowym udało się dokonać drugiej reformy i ustabilizować walutę, nie bez wpływu czynników zagranicznych. Wspomnę o dwóch, o strajku w górnictwie angielskim, który spowodował, że Polska mogła wejść na opuszczone przez Anglików rynki zbytu, i o udzieleniu Polsce bardzo poważnej pożyczki przez międzynarodowe konsorcjum bankowe w ilości 62 milionów dolarów i 2 milionów funtów w złocie, która pozwoliła na ustabilizowanie warunków.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#SenatorJerzyPietrzak">Kończąc, Wydaje mi się, że niezależnie od takiej czy innej oceny aktualnej polityki rządu w szczegółach, trzeba jednak dać temu rządowi pewien czas, kredyt zaufania. Niczego, także w świetle tych doświadczeń historycznych, w materii gospodarczej szybko się zrobić nie da.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Głos z kolei zabierze Pan Senator Antoni Borowski, a po nim zabierze głos też Pan Borowski, ale podsekretarz stanu w Ministerstwie Rynku Wewnętrznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SenatorAntoniBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo Senatorska!</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#SenatorAntoniBorowski">Nie zamierzałem wprawdzie zabierać dzisiaj głosu, ale zmobilizowało mnie to, że pan senator Rokicki, wybierając się z kartką, powiedział, że będzie przeciw senatorowi Modzelewskiemu. Ja nie myślę występować w roli obrońcy senatora Modzelewskiego, bo pewnie sam sobie dużo lepiej poradzi. Natomiast na potwierdzenie pewnych jego tez przytoczę konkretne przykłady. Z góry mówię, że nie ze wszystkim się zgadzam, ale pewne sprawy, ten pogląd, który przedstawił senator Modzelewski, odpowiada mi.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#SenatorAntoniBorowski">Mamy tu na sali, jak się okazało, pełnych liberałów i ekonomistów, którzy wierzą w pełni w mechanizm ekonomiczny. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko ekonomistom, ale nie dalej jak wczoraj doradca zespołu Premiera powiedział, że wszyscy ekonomiści znają np. sposoby zdławienia inflacji, ale do tego musi być jeszcze akceptacja społeczna. I to jest to, o czym wszyscy muszą wiedzieć, z rządem na czele. I gdyby ten rząd sobie z tego nie zdawał sprawy — my to wiemy — to już by pewno podwyższył cenę paliwa, już by poszły inne ceny. Tylko biorąc właśnie pod uwagę tę sprawę, ten czynnik akceptacji, ten łańcuch, który by to spowodowało... rząd bierze to pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#SenatorAntoniBorowski">Ale chcę również powiedzieć, że był moment, w którym ta jak gdyby kontrola, jakby ją nazwać, administracyjna czy ekonomiczna, całkowicie wyszła poza obszar obserwacji rządu. Ja nie chcę za to winić rządu, bo zdaję sobie sprawę, że w tak krótkim czasie nie mógł objąć w pełni kontrolą tego wszystkiego, i to jest czynnik, który tłumaczy rząd nie tylko wobec nas, ale i wobec społeczeństwa. Społeczeństwo to w dużym stopniu zrozumiało, ale na dłuższą metę z tym się na pewno nie pogodzi.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#SenatorAntoniBorowski">Ja tu mówiłem kiedyś o naszej 40-letniej mentalności, że nie wszystko możemy przyjąć. I to jest również opór materii. Więc mówię, czynnik zrozumienia jest duży. Chciałem to zilustrować, właśnie ten okres nijakości albo braku kontroli i jak gdyby naszej roli w terenie, w działaniu, w spotkaniach z rolnikami, z producentami, którą myśmy powinni w tym czasie przejąć. Nie mówię tego dlatego, że akurat ja tak zrozumiałem tę rolę i starałem się na swój sposób w tym czasie prowadzić pewnego rodzaju działalność osłonową rządu, narażając się zarówno rolnikom, jak i producentom. Nie robiłem tego sam. Ale w tej chwili uważam, że jeszcze po niedługim czasie zarówno jedni, jak i drudzy nic nie będą przeciwko temu mieli.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#SenatorAntoniBorowski">Chodzi mi np. konkretnie o skup żywca i produkcję wyrobów w zakładach mięsnych. To moje wejście, zresztą nie tylko moje, bo również przy pomocy czynnika społecznego, wykazało, że ci monopoliści nie są wcale przygotowani do pełnego mechanizmu ekonomicznego, nawet do tworzenia cen. Przecież do tego czasu oni byli przyzwyczajeni do tego, że byli dotowani. Przedstawiali państwu rachunek na końcu roku i państwo dopłacało — jednemu tyle, drugiemu tyle, nikt nie wchodził w szczegóły. Jak przyszło teraz do tworzenia cen na wyroby w stosunku do skupu, to wystąpił pewien stopień bezradności — różnie w różnych zakładach. Świadczyło to, że ten pełny mechanizm tworzenia się tego tzw. wolnego rynku w tym czasie nie funkcjonował w pełni.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#SenatorAntoniBorowski">I taki np. odruch cenowy, że jak spadła troszkę sprzedaż wysokowartościowych wędlin, to podnosi się cenę smalcu z 3 na 7 tys. zł, to co to było, to było ekonomiczne działanie monopolu? To był jakiś — ja nie chcę brać tego w kategoriach sabotażu — co najmniej zupełnie niezrównoważony odruch. Okazało się, że można było z powrotem obniżyć albo przynajmniej znacznie zmniejszyć cenę i nic się nie stało, nic na tym zakład nie stracił.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#SenatorAntoniBorowski">Podam jeszcze jeden konkretny przykład: negocjowanie ceny z rolnikami, bo to były negocjacje, a nie żaden mechanizm ekonomiczny. Owszem, on powinien być oparty na tych relacjach. Ja starałem się z tym zespołem, z którym to robiłem, na tym gruncie negocjować z rolnikami. Ale mówię, nie było to w pełni.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#SenatorAntoniBorowski">Jeżeli podniesiono cenę z 2900 na 3000 zł i poprosiliśmy zakłady mięsne, żeby z powrotem tak skalkulowały cenę, żeby to nie podniosło cen produktów mięsnych, to okazało się, że to jest możliwe, że zmieścili się, wcale nie trzeba było. A w pierwszym odruchu od razu zaczęli liczyć, ile się podniesie. Można było?</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#SenatorAntoniBorowski">A więc świadczy to o tym, że te mechanizmy absolutnie nie są w pełni opanowane, również w monopolach, i nie musi być nakaz, nie musi być administracyjne tropienie tego wszystkiego, ale potrzebna jest pewnego rodzaju kontrola społeczna, która pozwoli również monopolom działać trochę spokojniej.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#SenatorAntoniBorowski">W związku z tym, że ta ustawa antymonopolowa jest już na horyzoncie, być może, nasze działanie tego typu nie będzie potrzebne, ale był czas, że było, a w wielu wypadkach jeszcze będzie potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#SenatorAntoniBorowski">Chciałem powiedzieć jeszcze odnośnie produkcji roślinnej — ja tu raz wychodzę jak gdyby na przyjaciela rolników, a drugi raz wręcz przeciwnie, jak np. na poprzednim posiedzeniu Senatu — chciałem zwrócić uwagę, że zostały zachwiane wszelkie proporcje opłacalności między poszczególnymi produktami rolniczymi. Nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z dobrym, odpowiedzialnym rolnikiem, który powiedział, że się nie spodziewali, że są wręcz zaskoczeni ceną buraków w skupie. Owszem, te pieniądze wezmą, ale nie na tym rzecz polega. Naprawdę powinniśmy ustalić zdrowe relacje między poszczególnymi składnikami produkcji rolniczej tak, żeby się rolnikowi opłacało, żeby to nie były paroksyzmy i wyskoki, tylko żeby to była jakaś stabilność. To zostało zupełnie zachwiane.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#SenatorAntoniBorowski">Na koniec Chciałem jeszcze zapytać przedstawicieli rządu, czy są przygotowani na tę ilość pieniędzy, jaką mimo wszystko rolnicy wezmą za buraki i za inne produkty, na tę ogromną masę pieniędzy. Co się da rolnikom, co będą mogli za to kupić? Jest to poważna sprawa. Tyle na koniec. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#SenatorAntoniBorowski">Dziękuję. I proszę o zabranie głosu Pana Ministra Marka Borowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRynkuWewnętrznegoMarekBorowski">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRynkuWewnętrznegoMarekBorowski">Głównym obecnie zadaniem Ministerstwa Rynku jest tworzenie, współtworzenie wraz z innymi resortami, tzw. dobrego rynku. Takie określenie trzeba by oczywiście zdefiniować, a nie chciałbym się tu wdawać w jakieś dywagacje, natomiast z pewnością jedną z cech takiego dobrego rynku jest rynek zdemonopolizowany. O tym była tu wielokrotnie mowa.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRynkuWewnętrznegoMarekBorowski">Jesteśmy zainteresowani tym, aby były podejmowane inicjatywy przez przedsiębiorstwa i obywateli, które by do takiej demonopolizacji prowadziły. Jedną z takich inicjatyw mogłyby być z pewnością, używając słownictwa może z przeszłości, tzw. przerzuty towarów — oczywiście robione z brzydkiej chęci zysku — z rejonów o cenach niższych do rejonów o cenach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRynkuWewnętrznegoMarekBorowski">I teraz z pewnym zaskoczeniem przyjęliśmy informację pana senatora Dietla, że procesy takie czy pomysły takie są hamowane przez urzędy wojewódzkie, które jakoby miały nie wydawać na to koncesji czy licencji. Koncesje i licencje są u nas wydawane w bardzo nielicznych przypadkach. Na przykład na handel i przerób złota, na handel alkoholem — to też żywność, ale jakby trochę inna — natomiast jeśli chodzi o klasyczne towary, w tym również żywnościowe, nie potrzeba żadnych koncesji. Zgodnie z ustawą o podejmowaniu działalności gospodarczej wystarczy zwykłe zarejestrowanie tej działalności i następnie, oczywiście, płacenie podatków.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Senator Jerzy Dietl: Panie Ministrze, w mojej wypowiedzi nastąpiło przejęzyczenie. Oczywiście nie miałem na myśli koncesji, lecz różnego rodzaju utrudnienia biurokratyczne, które jeszcze ciągle stwarza lokalna biurokracja utrudniając handel żywnością i jej przepływ z rejonów nadwyżkowych do niedoborowych.)</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRynkuWewnętrznegoMarekBorowski">Tak też rozumiem, więc ta sprawa została wyjaśniona. Rzecz istotna, bo mogłoby się okazać, że urzędy zwyczajnie łamią prawo w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieRynkuWewnętrznegoMarekBorowski">Natomiast jesteśmy, oczywiście, zainteresowani wszelkimi sygnałami dotyczącymi utrudnień w tych kwestiach. Nie tylko dotyczących sprzedaży ulicznej — tu bowiem, jak wiemy, w grę wchodzą bardzo różne czynniki — ale także innych utrudnień w tej dziedzinie. Jeśli takie sygnały będą docierać do senatorów, bardzo prosimy o interpelacje i o wskazywanie nam na niedrożność pewnych kanałów dystrybucji w tym zakresie. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Myślę, że sprawa została wszechstronnie wyjaśniona. Chciałem podziękować i panu Wicepremierowi Janickiemu, i członkom rządu w tym przedmiocie. Pan Premier jeszcze chciał, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Na to ostatnie pytanie, czy rząd jest przygotowany na spływ dużej ilości pieniędzy, jakie rolnicy otrzymają. Gdyby był przygotowany, to nie byłoby tych zachwiań, które obecnie obserwujemy. To jest największa tragedia, że nie jest przygotowany i nie może być przygotowany, bo nie ma środków do produkcji. Cały dramat rolnictwa polega na tym, że ciągle za mały procent przemysłu... że w ogóle zły nasz przemysł nie zaopatrzył rolnictwa w środki do produkcji.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Przecież nawet przytrzymanie zboża — musieliśmy wystąpić o spływ zboża z opóźnioną zapłatą, czyli o tzw. pożyczkę zbożową — jest wynikiem przede wszystkim braku środków, jakie rolnicy mogą nabywać. I środków produkcji, i środków konsumpcji.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Niestety, tego inaczej nie rozwiążemy, jak tylko przy udziale kapitału zagranicznego, ale efekty tego nie wystąpią w momencie sprzedaży płodów jesienią tego roku.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#WiceprezesRadyMinistrówMinisterRolnictwaLeśnictwaiGospodarkiŻywnościowejCzesławJanicki">Chciałem jeszcze powiedzieć dwa słowa o urynkowieniu. Czy rzeczywiście dramat cenowy zaczął się w momencie urynkowienia? Ja bym nie podzielał zdania senatora Modzelewskiego. Bo gdyby nie nastąpiło urynkowienie, to musiałyby być administracyjnie drastycznie podniesione ceny, ponieważ różnica między płacami a cenami żywności była już tak napięta. Stąd ten wybuch cenowy. Oczywiście, w tej chwili nie ma dokąd się cofnąć. Ten rynek, taki jaki jest w ograniczonej produkcji, musi być. Gdyby nie było ograniczonej produkcji, byłoby to mniej bolesne, nie mówmy bezbolesne. Ale czy po 40 latach możemy oczekiwać, żeby zaraz rynek nam we właściwe zęby kół zębatych wszedł i zaczął funkcjonować? Ja myślę, że po tak długim działaniu nakazowo-rozdzielczego centralizmu, to mogło być jeszcze gorzej. Przepraszam bardzo. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo Panu Premierowi. Myślę, że sprawa została w jakiejś mierze wyjaśniona. Myślę, że nasze stanowisko i debata będzie zaczynem do dalszych działań rządu. Myślę, że problem marż jest do rozważenia. Proszę zwrócić uwagę, że kontrola marż może również podciąć byt wielu sztucznych spółek, które potworzono tylko po to, żeby te marże mnożyć. Więc problem jest. Rozumiem jednak, że obecność członków rządu i udział ich w dyskusji oznacza, iż sprawa w każdym razie się jeszcze na warsztacie znajdzie.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę Wysokiego Senatu! Dostałem z naszego Biura Prawnego notatkę, z której wynika, że powinniśmy naszą pierwotną uchwałę rozdzielić na dwie uchwały, w przeciwnym razie będzie mała sprzeczność wewnętrzna. Krótko mówiąc, żeby uchwałę w brzmieniu zaproponowanym przez komisję i uchwalonym przez Wysoki Senat, że nie wnosimy zastrzeżeń do ustawy budżetowej, potraktować jako jedną uchwałę, a drugą w brzmieniu zaproponowanym przez senatora Ciesielskiego — jako zalecającą, odrębną uchwałę, tak jak to zrobił Sejm. Mielibyśmy wtedy drugą uchwałę w sprawie zaleceń dotyczących realizacji budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Czy mogę rozumieć, że jest zgoda na to, żeby rozdzielić te dwie rzeczy? Zresztą nawet odrębnie żeśmy głosowali. Nie widzę sprzeciwu. Wobec czego traktuję, że są to dwie odrębne uchwały, podobnie jak to uczynił Sejm. Druga ma charakter zalecający.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę Państwa! Przechodzimy w takim razie do wolnych wniosków. Jest ich zgłoszonych sporo. Wobec czego wielka prośba o łaskawą zwięzłość w przedstawianiu spraw. Ponieważ dwa z tych wniosków mają charakter komunikatów, to zrobimy to w ramach komunikatów, tyle że wygłoszonych przez senatorów osobiście.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę wobec tego jako pierwszego o zabranie głosu Senatora, który już poprzednio się zgłosił, mianowicie Jerzego Pietrzaka. Po nim będzie Pan Senator Krzanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#SenatorJerzyPietrzak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#SenatorJerzyPietrzak">Żyjemy w czasie wielkich nadziei na ułożenie na nowo naszych stosunków z państwami i narodami ościennymi, na przezwyciężenie wszystkiego, co z przeszłości kładzie się cieniem na teraźniejszości i na przyszłość tych stosunków. Na odcinku stosunków polsko-radzieckich w dziedzinie kultury i nauki ciągle jedną z najboleśniejszych ran z przeszłości jest sprawa scalenia zbiorów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, istniejącego dawniej we Lwowie, a dziś we Wrocławiu. Ossolineum — tak popularnie nazwano ów zakład — powstało w 1817 r. W intencji fundatora, Jana Maksymiliana Ossolińskiego, miało być „muz ojczystych przybytkiem i bezpiecznym schronieniem”, które miało narodowi polskiemu zastąpić sławną bibliotekę Rzeczypospolitej Załuskich, którą władze carskie po trzecim rozbiorze wywiozły z Warszawy do Petersburga.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#SenatorJerzyPietrzak">I rzeczywiście tak się stało. U stóp góry Cytadeli w przebudowanym kościele i klasztorze karmelitanek pod charakterystyczną kopułą, która do dziś jest znakiem firmowym Ossolineum, powstała i owocowała jedna z najwspanialszych — jak mówiono — świątyń kultury polskiej, obejmująca bibliotekę, muzeum i wydawnictwo. Tak było w czasach zaboru i tak było w czasach odrodzonej Polski.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#SenatorJerzyPietrzak">Po drugiej wojnie światowej w nowych granicach Polski znalazła się tylko część zbiorów Ossolińskich. Mianowicie w odpowiedzi na starania polskie o przekazanie całości zbiorów, o czym debatował nawet Bierut ze Stalinem w Moskwie, strona radziecka wydzieliła ze zbiorów Ossolińskich część i przekazała Polsce jako dar mający powetować straty, które poniosła kultura polska w czasie ostatniej wojny. Ów dar przewieziono do Wrocławia w 1946 oraz 1947 r. i w tym mieście odrodziło się Ossolineum. Znamienne jednak, że w komisji, która zajmowała się wydzieleniem owego daru we Lwowie, nie było przedstawicieli strony polskiej i do dziś nie sposób dociec, jakimi kryteriami kierowano się przy podziale zbiorów.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#SenatorJerzyPietrzak">W rezultacie we Lwowie pozostało prawie 7 tys. kodeksów rękopiśmiennych, wielotysięczna kolekcja autografów królów polskich, senatorów, pisarzy, artystów, ogromny zbiór czasopism z całej Polski. Żadna z bibliotek w Polsce nie posiadała tak wspaniałego zbioru czasopism. Z tego ze Lwowa do Wrocławia przywieziono tylko około 1/5. Tysiące nut, map, rycin i całe archiwum Zakładu Narodowego Ossolińskich, do tego trzeba jeszcze dodać tysiące rękopisów i książek, które zostały podarowane lub zdeponowane w Ossolineum przed wojną i w trakcie wojny, a których nie zdążono zinwentaryzować. O losach pozostałej we Lwowie części zbiorów Ossolineum brak dokładniejszych danych. Niepokój budzą wieści, że zwłaszcza bezcenne czasopisma są przechowywane w bardzo złych warunkach, a być może nawet część tych zbiorów uległa zniszczeniu. Nikt ze strony polskiej nie miał możliwości sprawdzenia tych wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#SenatorJerzyPietrzak">Ossolineum we Wrocławiu, będące obecnie placówką Polskiej Akademii Nauk, od lat zabiegało o scalenie swoich zbiorów, a więc o zwrot pozostałej we Lwowie części. Niestety wszelkie próby w tym względzie są dotąd bezowocne, choć zwracano się do najwyższych czynników państwowych o poparcie. Co więcej, temat zwrotu zbiorów Ossolineum był uznawany za temat tabu. Dopiero 2 lata temu zaczęto o tej sprawie mówić publicznie i jakby pojawiły się nadzieje na jej załatwienie. Niestety, kolejny „dar” przekazany w 1987 r. — podkreślam „dar” — ze Lwowa do Ossolineum, ogromnie rozreklamowany wówczas w naszych środkach masowego przekazu, okazał się darem około 2,5 tys. książek bez większej wartości.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#SenatorJerzyPietrzak">Zawiodły także nadzieje na pomoc w odzyskaniu zbiorów, jakie łączono z osobą ówczesnego ministra kultury, prof. Krawczuka. Gorzej, że te nadzieje zakończyły się niefortunnym oświadczeniem ministra, że Ossoliński podarował zgromadzone zbiory nie narodowi polskiemu, lecz miastu Lwów. Zapowiadana wizyta ministra Krawczuka w Ossolineum, gdzie miano debatować nad tą sprawą, nie doszła do skutku, a apel Ossolineum do Komisji Kultury Sejmu poprzedniej kadencji pozostał bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#SenatorJerzyPietrzak">Jako pracownik Uniwersytetu Wrocławskiego, uczelni będącej poniekąd kontynuacją Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie, a wcześniej jako pracownik działu rękopisów biblioteki Ossolineum mam świadomość rangi sprawy scalenia zbiorów Ossolińskich.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#SenatorJerzyPietrzak">Przedkładam tę sprawę Wysokiemu Senatowi na prośbę pracowników Ossolineum i Towarzystwa Przyjaciół Ossolineum. Czynię to w mocnej nadziei, że znajdzie to rezonans i poparcie w tej Izbie, a przede wszystkim znajdzie rezonans w stosownych rozmowach na szczeblu ministerialnym, mianowicie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i w Ministerstwie Kultury, a może nawet na szczeblu rządowym.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#SenatorJerzyPietrzak">Wiem doskonale, że załatwienie tej sprawy nie leży wyłącznie w gestii strony polskiej. Ale ufam, że skoro obserwujemy, przeżywamy zmiany, nowe myślenie i u nas, i u naszych wschodnich sąsiadów, w tym także na Ukrainie, to znajdzie się rozwiązanie tej bolesnej sprawy dla dobra kultury polskiej i dla dobra nauki polskiej. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo i prosiłbym Pana Senatora później o złożenie notatki w celu nadania sprawie dalszego biegu. Teraz głos ma Pan Senator Krzanowski, później będzie Pani Senator Gabriela Cwojdzińska. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Powodem mego wystąpienia jest chęć podzielenia się z państwem refleksjami, jakie nasuwają mi się przy próbie podliczenia pierwszych czterech miesięcy naszych działań w tej szanownej Izbie, a także z pewnymi propozycjami, których celem byłoby wzbogacenie oddziaływania Senatu.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Żyjemy w czasach, w których ojczyzna oczekuje od każdego obywatela sumiennego spełniania swych obowiązków, a od tych, którzy potrafią więcej, oczekuje więcej.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Nasze, Senatu, obowiązki, określone ustawą, są, oczywiście, naszymi pierwszymi obowiązkami. Ich rytm wyznaczają inicjatywy Sejmu i rządu. Spełniamy je, przeprowadziliśmy też z własnej inicjatywy trzy debaty, z których ta poświęcona sprawie samorządu terytorialnego była czasem szczególnie wartościowo przepracowanym. Czuło się, że rzucamy ziarno pod coś ważnego, fundamentalnego i mamy podstawy sądzić, że ono już kiełkuje. Jestem z ogromnym uznaniem dla Prezydium za powołanie Ośrodka Studiów Międzynarodowych. To już jest działanie przekraczające ustawowe obowiązki Senatu; inicjatywa, która pozwoli wzbogacić jakość działań polskiego parlamentu. Inicjatywa ta podsuwa myśl, że może idąc podobną drogą można by pracę naszej Izby pogłębić. A chyba i to, że nie powinniśmy zdawać się w tym tylko na inicjatywność grupy senatorów tworzących Prezydium. Jesteśmy pierwszym Senatem pracującym w ramach tego porządku prawnego i wysiłek całego Senatu nad wyznaczaniem sobie pola i metod działania jest konieczny, jest to zadanie wewnętrzne, ale o ogromnej doniosłości.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Przy Senacie istnieje Biuro Interwencji. Napływa do niego szereg skarg, żalów, najczęściej osobistych, ale zdarzają się wśród nich obserwacje obywateli o doniosłym ogólnym znaczeniu. Korzystanie z nich to bardziej intensywne sprzątanie naszego kraju, a także pewna dodatkowa szansa, możliwość spożytkowania ich dla procesu przekształcania Polski w państwo obywatelskie.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Wielu rodaków nadal tkwi w swych małych światkach i w braku przekonania, że żyjemy już w zupełnie innym, przynajmniej potencjalnie innym, kraju. Czas, aby wyjść z nich. Ale trudno ich przekonać, że już czas, żeby wyszli z nich. Z naszą wspólnotą pokażmy im, że ten czas już nastał, że każda sensowna myśl naprawy Rzeczpospolitej, nadająca się do realizacji w naszych warunkach, będzie kupiona.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Dlatego też sądzę, że byłoby ogromnie celowe prezentowanie w cotygodniowych programach w telewizji, przez któregoś z wicemarszałków lub upoważnionych do tego senatorów, tych głosów z terenu, które poruszają istotne, nie dostrzeżone dotychczas, możliwe do lepszego ustawienia problemy o ogólnym znaczeniu. A też i tych uwag, które tylko w optyce korespondenta wydają się być zasadne. Jest to, nawiasem mówiąc, propozycja, która jest jakby pożenieniem tego, co robi minister Kuroń z tym, co raz pan Marszałek Stelmachowski zrobił po jednym z naszych posiedzeń, kiedy zaprezentował kilka spośród listów przychodzących do Senatu.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Gdy o tym mówię, chciałbym podziękować serdecznie siostrom boromeuszkom z Cieszyna za ich informacje powodowane troską, aby pewien dużego kalibru nonsens jak najszybciej usunąć. Siostry te prowadzą dom opieki społecznej. Od 6 lat w domach opieki społecznej w Polsce nie jest zmieniana odpłatność za pobyt i wynosi ona około 12 tys. zł. W międzyczasie wzrosły koszty utrzymania, wzrosły dotacje, wrosły też emerytury. Średnia emerytura czy renta osób przebywających w tym domu wynosi 102 tys. i nadal potrąca się z tego tylko te około 12 tys. zł. Więc różnicę między coraz wyższą emeryturą i stale taką samą odpłatnością zabierają podopieczni, a najczęściej ich rodziny. Nie dość, że państwo przejęło od tych rodzin troskę o niedołężnych już rodziców, to jeszcze wykorzystują dziurę w budżecie państwa, przez którą wyciekają złotówki. Z moich szacunkowych obliczeń wynika, że — zakładając, iż odpłatność powinna wynosić 100 tys. zł i pilnując tej starej zasady, że nigdy więcej niż 75% renty, żeby zostawić kieszonkowe — w październiku z tego powodu straciliśmy około 4 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Dalsze nonsensy. Ludzie ci dostają dodatki cenowe, mimo że dostają pełne utrzymanie. I dostają jeszcze dodatek pielęgnacyjny, ci którym to przysługuje, czyli wszyscy którzy mają tzw. pierwszą grupę inwalidzką lub skończyli 75 lat. Więc pieniądze, które są przewidziane na to, ażeby człowiek żyjący samotnie mógł zatrudnić pomoc sąsiedzką, pielęgniarkę, dostają ludzie, którzy otrzymują wszystko i jeszcze pieniądze biorą ich rodziny.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#SenatorMaciejKrzanowski">My się martwimy tutaj, jak łatać budżet, a nie patrzymy na to, jak pieniądze z budżetu wyciekają.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Sądzę, ze po otrzymaniu tego typu informacji, tak jednoznacznie wskazujących, że chodzi o nonsens, Biuro Informacji, wzmocnione o autorytet Senatu powinno po prostu zapytać właściwego ministra, czy np. w tym przypadku odpłatność potrafi urealnić w ciągu tygodnia, czy też woli, aby sprawa nabrała rangi interpelacji. Bowiem szybkość działania jest ogromnie ważna tam, gdzie sprawy nie wymagają wielkich ceremonii. Raz, dlatego, że my naprawdę nie mamy czasu. Dwa, dlatego, że ma to znaczenie wychowawcze. Ci co interesują się piłką nożną wiedzą, że mało który polski piłkarz potrafi grać z pierwszej piłki, jak się to mówi. Jest to chyba wada wielu z nas i to, niestety, bez względu na kolor przekonań. I dlatego życie nas ogrywa — skoro już przy żargonie piłkarskim jesteśmy.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Ustawa regulująca funkcje Senatu określa, że ma on prawo inicjatywy ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Byłoby może pożyteczne wypracować jakąś umowną linię podziału w tym zakresie między tematyką zainteresowań Sejmu i Senatu. Odnosi się to również do równoimiennych komisji sejmowych i senackich. Pojawiają się wprawdzie sugestie, abyśmy się samounicestwili w zakresie kompetencji inicjatywy ustawodawczej i ograniczali do zajmowania stanowisk. Jak dotychczas pracujemy zgodnie z tym poglądem. Pada więc z tej mównicy szereg sformułowań, niektóre piękne, niektóre mądre, doniosłe, ale podliczając ich znaczenie zastanawiam się, czy działając nadal tylko tak, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najlepiej przysłużyć się sprawie. Czy wielki potencjał żaru, intelektu, jaki tkwi w was, panie i panowie, zostanie w pełni wykorzystany.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Jesteśmy zgodni, że Senat powinien stać na straży doskonałości prawa. Funkcję tę można spełniać statycznie, to jest wyrażać poglądy, stanowiska — tego rodzaju rola Senatu byłaby wystarczająca w państwie bardziej stabilnym i uporządkowanym niż Polska — albo aktywnie, to znaczy prowadząc przynajmniej pewien wycinek spraw do pomyślnego finału.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Sądzę, że w aktualnych warunkach i potrzebach obowiązuje nas ta druga opcja. Ostatecznym egzaminem mądrości prawa jest życie. Egzamin ten tym częściej jest dlań surowy, im więcej luk, nieścisłości, błędów ono zawiera. Im mniej umiejętności przewidywania wykazali jego twórcy. Nasze ustawy i zarządzenia wykonawcze do ustaw powstałe w ostatnich latach nie są, jak twierdzą fachowcy, szczytem prawniczej myśli. Ale nawet w sytuacji, gdy prawodawca działa z maksimum precyzji powinny po czasie być prowadzone badania sprawdzające, czy dany przepis funkcjonuje zgodnie z intencją prawodawcy. Otóż tego rodzaju badań w Polsce się nie prowadzi — to jest wiadomość z Biura Prawnego Sejmu — a jeżeli wyjątkowo czasem, to raczej z inicjatywy ministerstw, nie parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Szczególnie godne ubolewania są te normy publicznoprawne, które ostatecznie działają odwrotnie niż zamierzał ustawodawca. Te już naprawdę nie powinny czekać na przypadek, który je usunie, gdyż wśród różnego rodzaju zła, które powodują, jest zło najbardziej niebezpieczne — zanik w społeczeństwie wiary w sens pozytywnego działania, skoro nonsens ma moc ustawy.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Oto przykład. Sejm IX kadencji uchwalił trzy ustawy regulujące sytuacje działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych. Pierwsza była korzystna — zaczęli przyjeżdżać. Ktoś się przestraszył, że jest za korzystna, zmieniono ją — zaczęli odjeżdżać. I wreszcie uchwalono trzecią, z 23 grudnia ubiegłego roku, już bardzo korzystną, dającą zagranicznym biznesmenom prawo do swobodnego dysponowania twardą walutą w ilości do 90% wpływów uzyskanych z eksportu z Polski. I to nie tylko w stosunku cło wyrobów wytworzonych tutaj, lecz także zakupionych w Polsce. A więc od towarów eksportowanych z Polski mogą brać do 90%.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Nie dano jednak podobnych możliwości firmom polskim, a gdy w ekonomii daje się preferencje jednemu podmiotowi, to tak, jakby się pętało nogi jego konkurentowi. W rezultacie firmy zagraniczne specjalizujące się w eksportowaniu z Polski warzyw i owoców uzyskiwały od zarobionego dolara przy kursie giełdowym dolar — 6000 zł i kursie NBP — 1000 zł, 5257, podczas gdy firmy polskie: Hortex, Agros o połowę mniej, bo 2600. Ponieważ banki muszą odprzedać Skarbowi Państwa po kursie NBP tylko 15% uzyskanych dewiz, a Hortex aż 80%, nic na polskim rynku w konkurencji z Hortexem nie jest dla tamtych firm za drogie; podobnie konkurują one skutecznie z naszymi centralami ogrodniczymi na rynku zachodnim. Przy tym wszystkim wejście tych firm do Polski nie powiększyło naszego eksportu całkowitego, gdyż nie poszerzyły one rynku zbytu, tylko weszły na nasz rynek. Skarb nasz utracił na skutek obowiązywania dyskutowanej ustawy kilkadziesiąt miliardów dolarów, a to jest dopiero rok, od 1 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Te dwa przykłady, z domami rencistów i ten, też korespondują z większością naszych debat. Stale się kręcimy wokół budżetu; stale kręcimy się jak lekarz, który ogląda bardzo chorego, jakby już nieuleczalnie chorego człowieka i kiwa głową. Tymczasem widzimy tu przykłady, dlaczego on jest taki chory, i jak prosto, w niektórych przypadkach, oczywiście to tylko malutka część tych przykładów, jak prosto byłoby te przyczyny, te dziury w budżecie załatać.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Traci też Hortex. I co z tego, że ma samodzielność i jeszcze dwa pozostałe „S”, skoro reguły gry ustalone na mocy ustawy są nie fair.</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Ta wspaniale prosperująca firma, uzyskująca kredyty zachodnie wtedy, gdy nikt ich w Polsce nie otrzymywał, może popaść w tarapaty, jeśli przywileje tych spółek będą trwały, a trwać mogą. Choć przysłowie mówi, że mądry Polak po szkodzie, niestety życie uczy, że czasem bardzo powoli mądrzeje. Hortex zrobił bowiem co do niego należało. Informował, że musi działać w warunkach nierównej konkurencji. Istnieje szereg pism do ministrów ubiegłego i obecnego rządu: korespondencja — pan Sekuła, minister Współpracy z Zagranicą, minister Finansów, ale są również pisma do nas w tej sprawie. My też nic nie robimy. Prasa, radio o tym mówiło. Debatujemy nad budżetem, gdzie ująć, gdzie dodać, a dzień w dzień tracimy dewizy raz z powodu braku wyobraźni naszych poprzedników, dwa z powodu niewypracowania mechanizmów błyskawicznego działania już przez nas. Dziura, przez którą budżet traci dolary, wymaga przecież działań równie energicznych, jak krwotok.</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Sprawę Hortexu już poruszałem z tego miejsca w czasie debaty o rolnictwie i dodatkowo w połowie sierpnia w pismach do sejmowych i senackich komisji gospodarczych. Przytoczyłem odwrotne do zamierzonych, negatywne rezultaty owej regulacji prawnej na przykładzie szkód Hortexu. Ale być może sąd o niej na tym jednym przykładzie jest jednostronny, może per saldo jest ona korzystna dla kraju? Odpowiedź na to wymaga badań.</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Zakres badań nad negatywnymi skutkami ustawy jest przedsięwzięciem dużym, szczególnie gdyby poddawać badaniom wszystkie ustawy i wydawane do nich akty wykonawcze. Badania te wymagają opanowania przez badających odpowiednich narzędzi badania. Dlatego sądzę, że nie byłoby celowe obciążanie obowiązkiem tych badań, badań rutynowych, komisji sejmowych i senackich. Natomiast proponuję, aby powołać do tych celów Senackie Biuro Badań Niekorzystnych Skutków Prawa. Biuro powinno zatrudniać prawników, socjologów — ekspertów w dziedzinie badania opinii publicznej. W wielu wypadkach ocena działania określonej ustawy będzie bowiem wymagała sondaży opinii tych, których dotyczy. Biuro w oparciu o autorytet Senatu mogłoby m.in. zlecać odpowiednie badania Najwyższej Izbie Kontroli, rządowi, zamawiać ekspertyzy oraz zbierać informacje z wszystkich możliwych źródeł.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Efektem badań Biura, gdyby przepis uznano za zły, byłaby propozycja, jak problem uzdrowić. W opisanej sprawie byłby to zapewne wniosek, aby usunąć z ustawy przepisy dyskryminujące podmioty krajowe. Trudno po raz czwarty zmieniać warunki dla zagranicznych inwestorów. W tej ostatniej fazie działania, fazie naprawy danej normy, włączałaby się zainteresowana komisja senacka, a następnie wkraczałby ze swoją inicjatywą ustawodawczą Senat — inicjatywą naprawy prawa, które szkodzi.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Wyobrażam sobie dwa etapy rozwoju Biura. Pierwszy to załatwienie spraw, które już się nagromadziły, o których dowiadujemy się od wyborców i massmediów, z listów do Biura Interwencji. Drugi etap to systematyczne branie pod lupę wszystkich ustaw i odnośnych zarządzeń wykonawczych, np. po jednym czy dwóch latach ich obowiązywania.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Można oczywiście zapytać, dlaczego badać tylko niekorzystne skutki. Możemy w ogóle badać w sposób rutynowy, czy powstające prawo w konfrontacji z życiem okazuje się doskonałe. Kryteria szkodliwości prawa i jego niedoskonałości przenikają się wszak i może z czasem zaistniałby taki podział zadań między Sejmem i Senatem, że Sejm skupia się nad tworzeniem prawa, a Senat bada jakość już istniejącego. Senat swą konstytucyjna funkcję — rozpatrywanie uchwalanych przez Sejm ustaw — powtarzałby niejako ponownie wtedy, gdy rzeczywiście można orzec, czy są to dobre ustawy. Działanie to można by przyrównać do przeglądu gwarancyjnego wyrobu. Jest to praca ogromna. Dlatego też moja propozycja idzie w tym kierunku, żeby zacząć od tropienia w istniejących normach publicznoprawnych tych rozwiązań, które szkodzą.</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Kieruję się tu zawodowym przykazaniem primum non nocere.</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Ta zasada w rozumieniu interesu państwa powinna obowiązywać też prawodawcę. Ludzie nie widząc sensu w złym prawie, nie akceptują go. Dochodzimy tu do ważnego pozaekonomicznego efektu złego prawa. Jak można oczekiwać od zespołu menedżerskiego wspomnianych central ogrodniczych energii, motywacji do działań, tej koniecznej szczypty patriotyzmu, bez której nasza działalność zawodowa nie osiąga szczytów, jeśli nie usunie się kłód rzuconych pod nogi w tym gmachu. Skoro Senat ma stać na straży jakości prawa w Polsce, to zaczynajmy naprawdę od rugowania tego, które szkodzi.</u>
          <u xml:id="u-37.28" who="#SenatorMaciejKrzanowski">Wysoka Izbo! Wierzę, że Polacy okażą cierpliwość wobec zewnętrznych uwarunkowań kryzysu oraz tych naszych własnych jego przyczyn, które wymagają czasu na wypalenie się. A my nie powinniśmy nadużywać tej cierpliwości. Są wśród tych przyczyn złe prawa, dlatego proponuję, aby utworzyć Senackie Biuro Badań Niekorzystnych Skutków Prawa i proszę Senat o rozważenie zasadności tego wniosku, a Komisję Regulaminową o zbadanie możliwości jego realizacji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-37.29" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekAndrzejWielowieyski">Dziękuję bardzo Panu Senatorowi Krzanowskiemu. Rozumiem, że odpowiedni wniosek w sprawie, którą nam Pan przedstawił, zostanie przekazany obydwu komisjom. Myślę, że przede wszystkim Komisji Inicjatyw i Prac Ustawodawczych, gdyż to efektów jej pracy projekt dotyczy, a także Komisji Regulaminowej. Przy czym rzeczą niewątpliwą jest, że podstawową sprawą będzie tu przebadanie, jak dalece ta propozycja zbiega się z oceną działania i struktury pracy Najwyższej Izby Kontroli, tego podstawowego organu parlamentu do spraw kontroli państwa.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WicemarszałekAndrzejWielowieyski">Głos zabierze Senator Jan Madej, przygotuje się Senator Walerian Piotrowski. Proszę bardzo, Panie Senatorze. O przepraszam bardzo, przepraszam, naruszyłem to, co już poprzedni przewodniczący, Pan Marszałek, proponował. Głos ma teraz Pani Senator Gabriela Cwojdzińska, a przygotuje się pan Senator Jan Madej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">Przeżywamy obecnie wielkie przemiany, które można nazwać wielkim nawróceniem, polegające na odkrywaniu prawdy, tej tragicznej, dotyczącej tego ogólnego kryzysu, nad którym tutaj debatujemy, ale także i prawdy historycznej tak długo ukrywanej, tak ciężko, z trudem wydzieranej.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">Chciałabym zwrócić uwagę na dwie sprawy, moim zdaniem bardzo rzadko tutaj poruszane, związane z pewnym wydarzeniem, o którym na końcu.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">W dziedzinie odkrywania prawdy historycznej zrobiliśmy wielki skok, ale musimy teraz w każdy dostępny nam sposób utrwalać tę prawdę. Chciałabym zaznaczyć, że w utrwalaniu tej prawdy historycznej bardzo ważną rolę mają do odegrania artyści, twórcy z różnych dziedzin sztuki. Aby ta prawda nie umknęła, lecz jak najszerzej zakorzeniła się w świadomości całego narodu. Niedocenianie sztuki, niedocenianie roli artystów w społeczeństwie jest powszechne, stąd właśnie uważam za konieczne zwrócenie uwagi na to, że nawet w latach największych ciemności, długotrwałej niewoli, właśnie dzięki kulturze, dzięki artystom prawda o wielkości, o wartościach została przez nich przeniesiona. To jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">A druga, że mimo tych trudności, mimo tego ogromnego kryzysu, tragicznego dla wielu grup społecznych, należy chyba więcej mówić o bezinteresownym społecznym angażowaniu się we wszystko. Nie tylko w pomoc materialną czy organizacyjno-techniczną, ale także w pomoc właśnie tym twórcom, którzy nieraz chcą wyrazić tę prawdę, ale nie mają środków materialnych.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">Z radością przekazuję wiadomość, że przykładem połączenia tych dwóch problemów na ziemi koszalińskiej, którą reprezentuję, jest poświęcenie 19 bieżącego miesiąca przez księdza biskupa ordynariusza pomnika, który ma imię: Ofiarom Bolszewizmu. Pomnik ten został w dużej mierze wykonany bezinteresownie — od artysty rzeźbiarza-plastyka poprzez tych, którzy kładli podwaliny, betonowali cokół. Jest on wyrazem tego, co mówię, że można, że trzeba łączyć wysiłki twórczego podejścia do zapisania prawdy oraz bezinteresownej pomocy w każdej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#SenatorGabrielaCwojdzińska">Dlatego zapraszając na tę uroczystość — jeżeli ktoś mógłby nad Bałtyk przyjechać — jeszcze raz w tym krótkim wystąpieniu chciałabym podziękować tym, którzy doceniają rolę zapisu prawdy w dziełach artystów, i jednocześnie podziękować wszystkim, którzy rozumieją, że w tym trudnym czasie, czasie biedy, bezinteresowność jest wartością, której się nie da przecenić. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Proszę o zabranie głosu Pana Senatora Jana Madeja, następny będzie Senator Walerian Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#SenatorJerzyMadej">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#SenatorJerzyMadej">Jerzy Madej się nazywam. Ponieważ często mówię o sobie pan Madej, dlatego pewnie w skrócie wyszło Jan Madej. Jerzy mam na imię.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#SenatorJerzyMadej">Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Jak powiedział Premier Mazowiecki i często to powtarzamy, przeszłość została odkreślona grubą kreską i przechodzimy do nowej, do nowych działań, do nowej rzeczywistości, ale okazuje się, że ta kreska czasami jest cieńsza, a czasami jej nie ma. I właśnie Chciałem przytoczyć na to dowód.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#SenatorJerzyMadej">Jest postanowienie Prezydium Rządu z 1985 r. w sprawie zapewniania mieszkań dla osób zatrudnionych w administracji państwowej, w sądach, prokuraturach oraz organizacjach politycznych. Przy czym wszystkie inne instytucje zgadzają się, że jeśli idzie o organizacje polityczne, to oczywiście jest tylko jedna, nasza przewodnia siła, która tym zarządzeniem jest objęta. I stosownie do tego zarządzenia minister Administracji i Gospodarki Przestrzennej wysyłał i wysyła do tej pory do wojewodów pisma o egzekwowanie tego zarządzenia. I tak pismo z 1985 r. przysłane do wojewody koszalińskiego zaleca mu przyznanie 8 mieszkań, w tym 6 dla pracowników organów PZPR, to są ci najwyżsi urzędnicy administracji państwowej, sądów i innych. Następnie w roku 1986 jest polecenie przydzielenia 8 mieszkań, z tego Komitet Wojewódzki PZPR 6 mieszkań. W 1987 r. 10 mieszkań, z tego KW PZPR 6 mieszkań. W 1988 r. 10 mieszkań, z tego KW PZPR 7 mieszkań. W 1989 r., już w obecnych czasach, 10 mieszkań, z tego KW PZPR 7 mieszkań i na rok 1990 zarezerwowanych zostało 5 mieszkań, w tym 3 dla KW PZPR. Jak widać, przewiduje się, że również w roku 1990 Komitet Wojewódzki PZPR w Koszalinie będzie rozwijał kwitnącą działalność organizacyjną.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#SenatorJerzyMadej">Ponieważ sprawa ta została przez nasze biuro poselskie zauważona, wystosowaliśmy pismo do wicewojewody i wicewojewoda odpowiedział, że realizacja przydziałów mieszkań dla kadry wymienionej w tym postanowieniu następuje w oparciu o środki pochodzące z budżetu centralnego; okazuje się, że środki na te mieszkania są z pozycji, która się nazywa „kwoty nie rozdzielone”, „fundusz nie rozdzielony” na województwa; to właśnie w tej pozycji budżetu się mieści. Tak więc w tym budżecie na rok 1989, który uchwaliliśmy, są m. in. te mieszkania dla tych zasłużonych działaczy. I wicewojewoda pisze, że jedyną korzyścią uzyskiwaną przez osoby kierowane jest to, że otrzymują mieszkania z pominięciem kolejki obowiązującej osoby oczekujące w ramach budownictwa powszechnego. Przy czym w tym rozporządzeniu, w tym postanowieniu z 1985 r. mówi się, że w skali krajowej w 1985 r. jest to 400 mieszkań oraz po 500 mieszkań w latach następnych. Tak więc przeszłość, od której chcieliśmy się odciąć grubą kreską, nie da się tak łatwo odciąć.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#SenatorJerzyMadej">Mam trzy wnioski. Zawsze podkreślam zwłaszcza, że to są wolne wnioski, że wystąpienie powinno się takimi wnioskami kończyć.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#SenatorJerzyMadej">Pierwszy wniosek. Ponieważ w tej chwili mówi się dużo, zwłaszcza prasa opozycyjna, o polowaniu na czarownice, na te niewinne czarownice, które niczemu nie są winne, proponuję, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście to postanowienie i te decyzje były podejmowane przez niebieskie krasnoludki, czy przez czerwone czarownice. To jest pierwszy wniosek, ogólny.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#SenatorJerzyMadej">Drugi wniosek jest, oczywiście, do Prezydium Rządu, żeby sprawdzić to postanowienie i zweryfikować. Wiem, że są konieczne sprawy mieszkaniowe, które muszą być rozwiązane, sprawy związane z pracownikami administracji państwowej, ale te organizacje polityczne, które jak się tu okazało stanowią 70% tych najpilniej potrzebujących mieszkań... To postanowienie trzeba zmienić, uaktualnić i przytrzymać przynajmniej te mieszkania, które do tej pory jeszcze nie zostały rozdysponowane. Jednocześnie trzeba sprawdzić, bo ja podejrzewam, że ci, którzy te mieszkania dostają, płacą jedynie te 10% i nic więcej, to jest ich cały wkład, te 10% i nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#SenatorJerzyMadej">I trzeci wniosek, który się z tym wiąże, to jest właśnie to, o czym już mówiłem w moim poprzednim wystąpieniu, do którego teraz chcę wrócić. Gdybyśmy chcieli pociągnąć kogoś do odpowiedzialności za to, co się dzieje w zakresie realizacji tych postanowień, to okaże się, że nie można, bo te postanowienia i te przepisy są zgodne z art. 3 Konstytucji, który mówi o przewodniej roli partii. Przewodnia siła musi mieć jakieś przywileje, a ten zapis ciągle w Konstytucji istnieje. Otóż mój trzeci wniosek wiąże się z tym pytaniem, które zadaję systematycznie. Czekamy już ponad dwa miesiące na zmiany, na nowelizację naszej Konstytucji, m.in. ten art. 3, który ciągnie się za nami i który pozwala na podejmowanie takich decyzji w całym majestacie prawa. Stąd mój wniosek. Kieruję go również do nas, do Senatu, do Komisji Inicjatyw i Prac Ustawodawczych o jak najszybsze wprowadzenie tych poprawek do Konstytucji, które pozwolą nam działać w warunkach w miarę normalnych i zbliżyć się do tej normalności, do której dążymy.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#SenatorJerzyMadej">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję. Byłbym wdzięczny Panu Senatorowi za notatkę, zwłaszcza z pewnymi danymi, dobrze? Żeby temu nadać ewentualnie dalszy bieg.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Głos ma Pan Senator Walerian Piotrowski, następny będzie Senator Bernatowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Wykorzystuję tę trybunę senacką, by zwrócić się z apelem do wszystkich obywateli naszego państwa. Nie do instytucji i nie do organizacji, ale do wszystkich Polaków i wszystkich członków naszego społeczeństwa o godne uczczenie zbliżającego się Święta Niepodległości. Niech dzień 11 listopada, który po raz pierwszy od 1938 r. obchodzić będziemy jawnie i publicznie, stanie się rzeczywiście świętem nas wszystkich. Zechciejmy wszyscy sprawić, by w tym dniu nasze miasta i osiedla zabarwiły się flagami narodowymi, a w miejscach zgromadzeń publicznych rozbrzmiewał nasz zapomniany często, szczególnie przez młodzież, hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła”.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#SenatorWalerianPiotrowski">W refleksjach tego dnia pamiętajmy nie tylko o trudnościach dnia dzisiejszego i o zagrożeniach jutra, o czym była mowa w czasie dzisiejszej debaty, ale chamiejmy pamiętać o naszej solidarnej odpowiedzialności w skali państwa, granicach miasta, granicach wsi, a także w relacji do drugiego człowieka, najbliższego sąsiada.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Nade wszystko jednak pamiętajmy o tych wielkich przemianach politycznych, które stały się naszym udziałem. Pamiętajmy, że niepodległość Polski staje się naszym udziałem kosztem pracy, kosztem wyrzeczeń, ale bez przelanej krwi.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Myślę, że to jest wielkość tego wydarzenia i że ta prawda powinna stawać się istotną treścią naszych rozważań i naszych obchodów Święta Niepodległości.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#SenatorWalerianPiotrowski">W tym dniu, i to jest już może apel do parlamentu, zechciejmy także wzbudzić naszą wolę przekształcenia naszego państwa w Rzeczpospolitą Polską. Niedawno ogłoszono list otwarty, z którym zwrócił się pan prof. Ryszard Bender, poseł poprzedniego Sejmu, do Marszałków obu izb naszego parlamentu z petycją i z naleganiem, by przekształcenie naszego państwa w Rzeczpospolitą Polską nastąpiło zaraz, możliwie najszybciej.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#SenatorWalerianPiotrowski">Jest to problem bardzo ważny. Problem o znaczeniu wielkiego symbolu i mam nadzieję, że tego rodzaju przemiana, o którą apelował także w innym aspekcie, w części dotyczącej Konstytucji, pan senator Madej, będzie dla wielu z nas zalążkiem nie tylko nadziei, ale także realną podstawą do tego, by w te przemiany zaangażować się, by przyjąć pełną odpowiedzialność za państwo, które będzie państwem nas wszystkich. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję. Głos zabierze Pan Senator Bernatowicz, następny będzie Pan Senator Chełkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Spotykam się wielokrotnie z wyborcami i pragnę podzielić się pewnymi spostrzeżeniami z tych spotkań i przekazać je Wysokiej Izbie!</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Ogólnie biorąc, zainteresowanie posiedzeniami Senatu jest bardzo wielkie na terenie woj. suwalskiego i na Mazurach. Wszyscy się interesują i proszą bardzo, żeby często spotykać się, dyskutować rozmaite sprawy, bo pytań jest bardzo wiele. Ale też zarzucają nam często zbytnie gadulstwo, przewlekanie obrad drobnymi szczegółami. Poza trudnościami dnia codziennego, na ziemi suwalskiej dominującym tematem jest ochrona środowiska, a głównie ochrona wód powierzchniowych.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Na terenie Suwalszczyzny 6% powierzchni areału zajmują wody. Wody stanowią na Suwalszczyźnie nie tylko o krasie krajobrazu, ale również o jego walorach gospodarczych, albowiem przyciągają turystów, ludzi zwiedzających te tereny. A sytuacja w tym zakresie jest gorzej niż zła.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Wielkie Jeziora Mazurskie są tak silnie zdegradowane, że od Giżycka po Mikołajki, już wkrótce łącznie ze Śniardwami, zakazana jest kąpiel. Były wypadki, że krowy, które napiły się wody z tych jezior, padały na pastwisku. Ludzie są bardzo zaniepokojeni i pytają, co się robi w tym zakresie, kiedy można się spodziewać poprawy.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Koszt wybudowania oczyszczalni ścieków w całym kraju wyniósłby ponad 1 mld dolarów. Oczywiście, tego ciężaru nie jesteśmy w stanie udźwignąć, ale możemy dużo zrobić dla poprawy istniejącej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Otóż trudno uwierzyć, że głównym progiem naprawy spraw degradacji wód jest brak świadomości, w jakim stopniu one są zdegradowane. Nie ma bowiem pewnych kryteriów oceny istniejącej sytuacji. Obowiązujące przepisy klasyfikacji uwzględniają tylko wody płynące, bo pochodzą z uchwał bardzo dawnych, stosowanych do wód jednorodnych, natomiast jeziora posiadają układ stratyfikowany, na różnych poziomach są różne warunki środowiskowe odnośnie termiki, przezroczystości, chemizmu i cech biologicznych.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#SenatorStanisławBernatowicz">I tą wielką przeszkodą jest w tej chwili brak właściwej klasyfikacji jezior. Opracowałem w swoim czasie klasyfikację czteroskalową, opublikowaną drukiem, ale nie ma ona wszakże mocy prawnej. Pozwolę sobie wraz z moimi wnioskami ten projekt do Prezydium Senatu złożyć.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Drugą sprawą, bardzo pilną i istotną, jest prawo wodne, które wymaga nowelizacji. To prawo wodne w tej chwili już właściwie nie ma zastosowania, albowiem uwzględnia zbiornik wodny tylko w kategoriach statycznych, natomiast zbiornik wodny jako ekosystem jest systemem nie statycznym, lecz dynamicznym.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Poza tym nie uwzględnia się w dostatecznej mierze spraw biologicznych, jak również obrzeży jezior. Stąd pilna potrzeba nowelizacji ustawy wodnej z 1974 r.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Usunięcie tych głównych barier — to znaczy właściwa klasyfikacja wód stojących i nowelizacja prawa wodnego — usunęłoby jedną z głównych barier poprawy sytuacji w zakresie ochrony wód powierzchniowych. A przecież w tym celu nie potrzeba wielkich kredytów.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Żeby nie przedłużać wystąpienia, proponuję zwrócenie się do Ministerstwa Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych o opracowanie założeń prawa wodnego i ustalenie właściwych klas czystości jezior. W celu dopomożenia w tych pracach składam na ręce Prezydium zarówno moje wnioski, jak i opracowane propozycje.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#SenatorStanisławBernatowicz">Proszę Wysokiej Izby! Sprawa ochrony środowiska jest tak trudna i tak trudno dostrzegalna — nie dostrzegamy tego, że oddychamy coraz gorszym powietrzem, coraz gorszą pijemy wodę i coraz wcześniej z tego powodu umieramy. Ochrona środowiska wymaga nakładów, ale wymaga też świadomości ogólnej, świadomości społeczeństwa, jak to się mówi, znajomości ekologicznej środowiska, w którym żyjemy. Byłoby dobrze, gdyby — jeśli to możliwe — jedną debatę naszej Wysokiej Izby poświęcić problematyce ochrony środowiska. Warto byłoby zastanowić się nad tym, gdyż działania w tym kierunku powinny być stałe, bez przerw posuwane naprzód, bo problem jest bardzo trudny i wymaga już gwałtownych działań. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję Panu Senatorowi. Głos ma Pan Senator Chełkowski i zgodnie z naszą regulaminową zasadą byłby to głos ostatni, bo umawialiśmy się, że sprawy powinny być najpierw zgłaszane do Prezydium, co zresztą wynika z regulaminu. Jest jednak następująca sytuacja, że dwie osoby prosiły o zgłoszenie komunikatów merytorycznych. Senatorowie Dietl i Juszkiewicz. Sądzę, że należy im to umożliwić. Nadto zgłosiły się już dzisiaj trzy osoby: senator Góralczyk, senator Kozłowski i senator Zaskórski. Proponuję udzielić im głosu, ale już tylko po 5 minut, dobrze? Może tak byśmy rozwikłali ten problem, a na przyszłość bardzo bym prosił uprzednio zgłosić do Prezydium.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę bardzo Panie Senatorze. Potem będę prosił Senatora Dietla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#SenatorAugustChełkowski">Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie i Panowie!</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#SenatorAugustChełkowski">Rodzice kalekich dzieci zwrócili się do mnie w sprawie związanej z przydziałem pojazdów przez Urząd Wojewódzki w Katowicach, Wydział Opieki Społecznej. Sprawa ta ma bowiem wszelkie cechy działalności monopolistycznej. Samochody zostały przydzielone z datą 4 października br. z ceną nabycia 4 miliony złotych. Polmozbyt poinformował — tutaj mówię o jednym, ale wszyscy dostali podobne zawiadomienia z datą 23 października — że otrzymał pismo Urzędu Wojewódzkiego o przydziale samochodu w dniu 14 października, czyli 10 dni po przydzieleniu. W tym samym piśmie poinformował, że cena będzie wynosiła 14 milionów złotych. Następnie w dniu 31 października poinformował jednego z odbiorców — nie wiem jak resztę, mają prawdopodobnie różne terminy — o terminie odbioru wyznaczonym na dzień 6 listopada br., do którego to terminu należy wpłacić na konto Polmozbytu wyżej wymienioną kwotę 14 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#SenatorAugustChełkowski">Należy podkreślić, że Polmozbyt, według informacji otrzymanej od zainteresowanych, prowadził w międzyczasie sprzedaż samochodów za dewizy, natomiast spodziewając się widocznie wzrostu ceny, wstrzymał sprzedaż dla inwalidów do czasu podwyżki.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#SenatorAugustChełkowski">Nadmieniam, że wnioski na przydział pojazdów dla inwalidów składane były w Urzędzie Wojewódzkim w okresie 4–5 lat wcześniej. Samochodów w tym wypadku nie sprzedaje się na przedpłaty, tylko wydaje się przydziały.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#SenatorAugustChełkowski">Nie zapowiedziana i nie wynikająca z warunków przydziału nagła drastyczna podwyżka cen w krótkim czasie praktycznie uniemożliwia nabycie pojazdów przez inwalidów; jest ona po prostu, jak sądzę, nie tylko bezprawna, lecz także nieludzka. Ponieważ jednak sprawa jest bardzo pilna, bo termin upływa w poniedziałek, nie cierpiąca zwłoki, wnoszę o wyrażenie przez Senat następującego stanowiska:</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#SenatorAugustChełkowski">„Senat wyraża zaniepokojenie monopolistycznym działaniem Polmozbytu w Katowicach, polegającym na nie zapowiedzianym, nie uwarunkowanym, drastycznym podniesieniu cen samochodów dla inwalidów w krótkim okresie między datą przydziału pojazdu przez Urząd Wojewódzki a terminem sprzedaży w oczekiwaniu na podniesienie ceny.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#SenatorAugustChełkowski">Popiera wniosek do Ministra Rynku Wewnętrznego — któremu zdaje się podlega Polmozbyt, jeśli to nie jest prawda, to należy to skierować do kompetentnego ministra — o:</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#SenatorAugustChełkowski">1. Spowodowanie, by oczekiwane przez niepełnosprawnych od lat przydziały nie przepadły, by nie musieli wyczekiwać od nowa, słowem wstrzymania ostatecznego terminu załatwienia sprawy, przywrócenia niskooprocentowanego kredytu oraz zasad odpłatności — chodzi o to, czy cena powinna być respektowana z datą przydziału, czy z datą odbioru samochodów — dalej — co jest najistotniejsze — wstrzymania przez Polmozbyt w Katowicach sprzedaży samochodów już przydzielonych — chodzi o to, czy wyczekiwano na podwyżkę cen, na co wskazuje właściwie wszystko.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#SenatorAugustChełkowski">2. Pilne wystąpienie do banku o przywrócenie niskooprocentowanych kredytów, o których była mowa.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#SenatorAugustChełkowski">3. Spowodowanie, aby w projektowanym zarządzeniu Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej — takie projektowane zarządzenie mam, jest ono przygotowywane — znalazło się wyraźne i nie budzące interpretacyjnych wątpliwości postanowienie, że niepełnosprawnego nabywającego samochód za pośrednictwem Wydziału Zdrowia obowiązuje cena z datą przydziału, żeby takich monopolistycznych tendencji uniknąć”.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#SenatorAugustChełkowski">Szczególnie oburza fakt, że niedawno sprzedawano setki, jeśli nie tysiące samochodów nomenklaturze po niskich cenach, o czym publicznie wiadomo z prasy, a teraz ciężko przez los poszkodowanym sztucznie przeciąga się termin sprzedaży, aby bez większego i wcześniejszego uwarunkowania podnieść trzykrotnie cenę samochodu.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#SenatorAugustChełkowski">Otóż, proszę państwa, liczba samochodów przydzielanych niepełnosprawnym jest nieduża w porównaniu z tysiącami czy przynajmniej setkami sprzedawanych wcześniej dla nomenklatury. To jest chyba około 100 samochodów w skali krajowej. Tym bardziej ten sposób potraktowania tych ludzi napawa oburzeniem. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję. Teraz głos będzie miał Pan Senator Dietl, następny będzie Pan Senator Juszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SenatorJerzyDietl">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#SenatorJerzyDietl">Chciałbym odczytać dwa stanowiska, które zostały przyjęte wczoraj na zebraniu Komisji Gospodarki Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#SenatorJerzyDietl">Pierwsze: „Stanowisko Komisji Gospodarki Narodowej w sprawie projektu ustawy o zmianach w organizacji i działalności spółdzielczości. Wobec toczących się od pewnego czasu dyskusji na temat reformy spółdzielczości oraz działań zmierzających do storpedowania rządowego projektu ustawy, Komisja oświadcza, iż w pełni popiera stanowisko rządu zmierzające do rozbicia monopolistycznych struktur. Nie wyrażając opinii na temat szczegółowych rozwiązań, tzn. owego projektu ustawy, który uważamy za bardzo niedoskonały, Komisja uważa, iż sama idea demonopolizacji poprzez rozwiązanie centralnych i wojewódzkich związków spółdzielczych jest z oczywistych względów ekonomicznych i społecznych słuszna. Wycofanie się rządu z zasadniczych założeń tej ustawy byłoby odczytane przez opinię publiczną, a w szczególności przez warstwy niechętne reformom, jako objaw słabości rządu”.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#SenatorJerzyDietl">Oczywiście dyskutując sprawę spółdzielczości zwracaliśmy również uwagę na to, że istniejące w tej chwili spółdzielnie zajmują także często stanowisko monopolistyczne i powstały w wyniku łączenia się w drodze koncentracji organizacyjnej, co również uważamy za niewłaściwe i stąd muszą powstać mechanizmy ich podziału, a w ogóle oddolnego tworzenia spółdzielni, jak i oddolnego tworzenia związków lustracyjnych spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#SenatorJerzyDietl">Drugie stanowisko dotyczy spraw ziemi: „Stanowisko senackiej Komisji Gospodarki Narodowej. Komisja wnioskuje o zawieszenie działania rozporządzenia Rady Ministrów nr 134 z 13 kwietnia 1984 r. w sprawie zasad odpłatności za nabycie własności użytkowanych przez spółdzielnie produkcji rolnej nieruchomości rolnych stanowiących własność państwa. Efektem działania powyższego rozporządzenia jest sprzedaż spółdzielniom gruntów państwowych po bardzo niskich cenach, około 1500 zł za hektar, podczas gdy aktualne ceny wolnorynkowe ziemi osiągają minimum 1 mln 500 tys. zł za hektar. Racjonalna sprzedaż tych gruntów jest sprawą niezwykle istotną nie tylko ze względu na sprawiedliwość społeczną, ale przede wszystkim na fakt, iż mogłoby się to przyczynić do ograniczenia deficytu budżetowego. Tolerowanie tego rozporządzenia nie zgadza się z ideami nowego myślenia ekonomicznego i działania gospodarczego lansowanego przez obecny rząd”.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#SenatorJerzyDietl">Dziękuję bardzo państwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję. Głos ma Pan Senator Juszkiewicz, następny będzie Pan Senator Góralczyk. Przepraszam, Pan Senator Woźnica, bo tu była pewna opustka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Panie Marszałku! Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Chcę powiedzieć dziś o dwóch sprawach. Pierwsza wiąże się z zapowiedzianym komunikatem podkomisji, a druga dotyczy innej kwestii, w której połączone są dwa wątki. Jeden dotyczy historii, a drugi ekonomii.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Otóż na fali poparcia dla rządu pojawiają się różnego rodzaju inicjatywy. Jedna z tych inicjatyw zmierza do stworzenia Funduszu Poparcia Premiera Mazowieckiego. I kiedy o tym mowa, kiedy gazety piszą we wzruszający sposób, jak jedna z pań przesłała złoty zegarek do Premiera, przypomina się historia sprzed 50 lat. Ludzie się zgłaszają i myślą o tym, przypomina się to, co było przed wojną, w latach 1936–1939. Starsze pokolenie pamięta o instytucji, która się nazywała Fundusz Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Otóż Fundusz ten powstał w roku 1936. Na Fundusz ten, będący poza budżetem, składały się kwoty powstałe głównie w wyniku ofiar i nagród, wzruszających ofiar i nagród. Razem zebrało się tego, proszę państwa, mnóstwo. Kiedy przyszła wojna i należało ten skarb wywieźć, było tego 11 skrzyń. W skrzyniach tych mieściło się 350 kg złota, w tym 18 kg brylantów, 35,5 kg złotych monet, więc to jest sporo. Fundusz-Skarb dotarł przez Rumunię, Francję do Wielkiej Brytanii i nie wszyscy wiedzieli o jego istnieniu. Wiedział o tym Premier ówczesnego rządu, generał Sikorski. Potem, w 1942 r., tę tajemnicę przekazał generałowi Marianowi Kukielowi. Jego testament ustny brzmiał, iż chciałby, żeby fundusz wrócił do kraju.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Akcentuję to, bo przypominamy sobie, że przez wiele lat dostarczano nam sieczki informacyjnej mówiącej o tym, że ten rząd z tymi funduszami, które zabrał, obchodził się więcej niż lekkomyślnie, tzn. traktował je tak, jak swoje fundusze osobiste. Nie była to prawda, bo nic z tego nie zginęło.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Fundusze te wróciły do kraju w 1947 r. w szczególnych okolicznościach, w wyniku swoistego spisku znanego nam generała Tatara oraz pułkowników Chojeckiego i Utnika. W 1947 r. okazją do powrotu tych skarbów był pogrzeb generała Lucjana Żeligowskiego. W jego trumnie i w innych skrzyniach przewieziono to do kraju. I cóż dalej się z tym dzieje?</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Otóż początkowo... Aha, chciałem jeszcze wspomnieć, bo to jest istotne, że Fundusz ten na lotnisku został przyjęty z honorami przez ówczesnego generała Komara oraz generała Jaroszewicza. I potem wokół niego jest cisza przez dłuższy czas. Formalnie biorąc, winien on się znajdować w sejfach Narodowego Banku Polskiego, tymczasem Fundusz ten znajdował się w skrytkach MON. Został w 1948 r. przekazany, ale już nie w całości, do banku i tam przebywał do roku 1951. Wtedy to poddano kontroli i otwarto skrzynie, które przywieziono z Londynu i stwierdzono, że nie ma wszystkiego. Postanowiono w latach 1951–1956 przetopić to. Nie wszystko nadawało się na przetopienie, ale przetopiono 122,4 kg na sztaby złota, 44 kg pozostawiono do dyspozycji kancelarii cywilnej Prezydenta i Urzędu Rady Ministrów, reszta wraz z brylantami zaginęła.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Reszta, to nie tylko to, co wymieniłem, ale również tzw. Fundusz Generała Roweckiego i Fundusz „Drawy”, który pod koniec okupacji otrzymały władze polskie w Londynie na rozwijanie konspiracji; chodziło głównie o Armię Krajową. Było to 2,5 mln dolarów, a w tym 800 tys. dolarów w złocie. Wszystko to zaginęło.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">W roku 1952 podczas spotkań więziennych we Wronkach generała Tatara, który w szczególny sposób został nagrodzony — oczywiście mówię to w cudzysłowie — za to, co z jego inicjatywy dotarło do kraju — został posadzony do więzienia i siedział tam przez kilka lat wraz ze swoimi kolegami, których tu wymieniłem. Zarzucano mu przeróżne rzeczy, w tym m.in., że zdradzał Rzeczpospolitą, że zdradzał ojczyznę itd. Znamy to z licznych aktów oskarżenia z tego okresu.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Wtedy to właśnie generał Tatar przekazał tajemnicę tego skarbu majorowi Władysławowi Jachniakowi. W 1939 r. był on porucznikiem, potem w Armii Krajowej doszedł do stopnia majora. Jego misją i depozytem testamentowym generała Tatara, pośrednio również Sikorskiego, było, żeby ujawnić, jeśli nie da się tego wrócić społeczeństwu, to przynajmniej ujawnić, co się z tym stało i kto za tym stoi, kto za to odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Dlaczego o tym po tylu latach mówię? Czy chodzi o to, żeby drażnić opinię publiczną, czy też wielu z tych, którzy mieli na to wpływ? Nie, nie o to chodzi. Zacząłem od sprawy funduszu na rzecz Premiera Mazowieckiego. Ludzie chcą dawać, ludzie mają w dalszym ciągu zaufanie do rządu. Ale chcieliby wiedzieć i należy tę sprawę zbadać, chcieliby wiedzieć, co się stało z poprzednim Funduszem. Zadają, zupełnie słusznie, pytania, czy tego, co obecnie będziemy zbierać w postaci precjozów naszych matek i ojców, nie spotka taki sam los, jaki spotkał poprzedni Fundusz.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Teraz druga kwestia. Dotyczy ona wspomnianego komunikatu. Treść komunikatu jest następująca:</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">„W dniu 13 października 1989 r. na posiedzeniu senackiej Komisji Inicjatyw i Prac Ustawodawczych na wniosek senatorów: Stefana Bembińskiego i Andrzeja Kalicińskiego została powołana senacka podkomisja ds. uregulowania uprawnień byłych żołnierzy formacji niepodległościowych, zbrojnych i cywilnych, oraz ofiar terroru hitlerowskiego i stalinowskiego. W skład podkomisji wchodzą senatorowie: Alicja Grześkowiak, Anna Skowrońska, Andrzej Rozmarynowicz, Leszek Piotrowski oraz Ryszard Juszkiewicz, który został wybrany przewodniczącym podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Zadaniem podkomisji jest przygotowanie stosownego aktu prawnego określającego status kombatanta, poczynając od 1914 r., oderwany od wartościowania ideologicznego. Akt prawny będzie ponadto mówił o merytorycznych warunkach uzyskania odszkodowania z tytułu stosowania terroru hitlerowskiego lub stalinowskiego.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Powyższe zasady winny się również odnosić do odpowiedzialności materialnej państwa polskiego za działanie jego aparatu przymusu, funkcjonującego w okresie istnienia podziemia polskiego 1944–1956.</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Jednym z zadań podkomisji będzie skoordynowanie poczynań wielu instytucji, które podjęły działania zmierzające do wydania publikacji zawierającej podstawowe dane biograficzne o ofiarach i mordercach narodu polskiego. Takiego potraktowania omawianych spraw domaga się pamięć milionów ofiar oraz tych, którzy jeszcze żyją, ale przeszli przez piekło terroru, kierowanego przeciwko nim tylko dlatego, że walczyli o Polskę, jej wolność i suwerenność.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Podniesienie tych bolesnych problemów, dotychczas nie uregulowanych w zadowalający sposób, w roku, w którym minęło 50 lat od podjęcia konspiracyjnej walki z okupantami, wydaje się nam, pracującym w polskim parlamencie, nakazem elementarnej sprawiedliwości”.</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">I tu kilka słów interpretacji do tego tekstu, bo może on rodzić wiele znaków zapytania. Jest cała masa kombatantów, którzy chcieliby, żeby te sprawy załatwić natychmiast. Była propozycja, żeby ukazał się stosowny akt prawny na dzień 11 listopada. Gdyby to było możliwe, byłoby piękne. ale jest to niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Istnieje konieczność dokonania rewizji dotychczasowych przepisów w tej mierze, określenia w nowy sposób, kto jest kombatantem. Do niedawna, jak państwo wiedzą, w przepisach i w regulaminie dotyczącym ZBoWiD-u mówiło się o tym, ale mówiło się inaczej, niż dyktowały odczucia społeczne. Nie mówiło się np. dosyć wyraźnie o tym, że na miano kombatanta zasługuje legionista Piłsudskiego czy też żołnierz Polski z 1920 r., zwłaszcza ochotnik. Teraz cichaczem wprowadzono to i od ubiegłego roku uznaje się, że kombatantem może być również żołnierz z 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Większe zamieszanie panuje w zakresie uznania za kombatantów tych, którzy walczyli o Polskę w latach 1939–1944/1945. Na przykład nie przyznawało się dotychczas miana kombatanta członkom NOW; pełna nazwa tej organizacji: Narodowa Organizacja Wojskowa. Była to organizacja wojskowa Narodowej Demokracji czasu okupacji, wojsko, które istniało do 1942 r. Była to trzecia pod względem liczebności organizacja wojskowa w podziemiu. Ponieważ oni weszli z biegiem czasu do Armii Krajowej, niektórzy do NSZ, nie wiedziano po prostu, jak to określić, jak nazwać żołnierzy tej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Jeszcze gorsze zamieszanie panuje, i to już jest niemal herezja, wtedy, kiedy się mówi o organizacji, która nazywa się Narodowe Siły Zbrojne. Jak państwo wiedzą, istniały dwie trakcje w tej organizacji. Przez wiele lat po wojnie, w związku z tym, że ta organizacja rozpoczęła działalność po 1945 r. przeciwko władzy ludowej, jak to się mówi, kierowało się przeciwko tej organizacji odium nienawiści. Zresztą nie najlepsze konotacja o tej organizacji były również z czasu okupacji; całość tej organizacji kojarzono z brygadą „Bohuna”.</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Prawda historyczna jest zupełnie inna. Na niektórych terenach mowy nie ma, żeby ta organizacja współpracowała z Niemcami, jak jej to przez długi okres zarzucano. Stąd potraktowanie tych żołnierzy w ten sposób, że są oni niejako poza nawiasem tych wszystkich, którzy walczyli o Polskę, jest krzywdzącą niesprawiedliwością. Nie chodzi o to, żeby przy okazji zapominać o tym, że ci ludzie popadali niekiedy w walki bratobójcze, nie tylko zresztą z polską lewicą, ale również z Armią Krajową, chodzi o to, żeby generalnie te problemy odkręcić, postawić inaczej i kierować nienawiść nie tyle do organizacji, ile do poszczególnych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Chciałbym dodać, że również AK przez długi czas była traktowana w specyficzny sposób. W szczególności wywiad pracujący na Wschodzie, ludzie „Wachlarza”; nie chciano tych ludzi przyjmować do ZBoWiD-u.</u>
          <u xml:id="u-51.23" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Zupełnie katastroficznie przedstawiają się te sprawy, kiedy analizujemy okres historii najnowszej, okres po 1945 r. Jak państwo wiedzą, wielu ludzi po wojnie nie pogodziło się z obecną rzeczywistością i uznawało, że to państwo jest narzucone z zewnątrz, nie jest naszym państwem. Poszli do podziemia.</u>
          <u xml:id="u-51.24" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Kończę już Panie Marszałku. Były to takie organizacje, jak WIN, ROAK, Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Ludzie ci mieli nie tylko karabiny, ale również określoną ideologię, która mówiła o tym, jak widzą przyszłe państwo polskie. Są oni poza ZBoWiD-em. Co gorsze, w ZBoWiD-zie określało się, kto w zasadzie jest kombatantem. W ZBoWiD-zie, który zamiast być matką wszystkich kombatantów, stał się organizacją — tak jak w dziedzinie przemysłu, jak w dziedzinie gospodarki — organizacją dla wszystkich, organizacją totalitarną i do tej organizacji nie należeli, i dotychczas nie należą, wspaniali ludzie czasu okupacji. Mam tu na myśli m.in. Stanisława Broniewskiego, ale takich jest więcej. Uznawali oni, że to jest organizacja, która nie spełnia ich aspiracji. I teraz jest czas właśnie, żeby wrócić do tych spraw, chociaż sprawy te są niesłychanie trudne.</u>
          <u xml:id="u-51.25" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Na zakończenie pragnę zatrzymać się przy kwestiach, jak uregulować te sprawy, skoro minęło tyle lat. Zgodnie z Kodeksem karnym nastąpiło przedawnienie w stosunku do tych, którzy zabijali po wojnie. Mam tu na myśli ludzi aparatu, mam na myśli sędziów, mam na myśli ludzi z Informacji Wojskowej i z Urzędu Bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-51.26" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Niektórzy domagają się, wbrew wszystkiemu, rozprawy z tymi ludźmi. Tak, jak gdyby się powoływali na zasadę rzymską: fiat justitia, pereat mundus.</u>
          <u xml:id="u-51.27" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Mnie się wydaje, że nie można stosować tej zasady. Jeśli chcemy mieć w nowym państwie porządek i względny spokój, nie można stosować w sposób bezwzględny tej zasady.</u>
          <u xml:id="u-51.28" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">I teraz istotnie już na zakończenie. Otóż podczas Zaduszek rozmawiałem z przyjaciółmi, z dwiema paniami, które siedziały we Wronkach. Nie wiadomo jak.</u>
          <u xml:id="u-51.29" who="#komentarz">(Marszałek Andrzej Stelmachowski: Panie Senatorze, krócej prosiłbym, bo już te refleksje...)</u>
          <u xml:id="u-51.30" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Nie wiadomo jak wypłynęła kwestia, jak one się zapatrują na sprawę odpowiedzialności. Panie te powiedziały tak: chcemy dowiedzieć się, kto czynił nam krzywdę, ale gdyby ta krzywda miała przybrać postać zadośćuczynienia materialnego, to chciałybyśmy ofiarować to nowemu państwu, nowemu rządowi. Sprawy te będą, tak przypuszczam, przedmiotem zaciętej polemiki. Komisja powołała kolegium ekspertów i ludzi, którzy mogą wnieść wiele do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-51.31" who="#SenatorRyszardJuszkiewicz">Przepraszam, że trwało tak długo, ale sprawa nie jest prosta. Mówiłem o tym tak długo dlatego, żeby wykazać i przypomnieć zagadnienia z tą kwestią związane.</u>
          <u xml:id="u-51.32" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Proszę bardzo. Głos zabierze Pan Senator Woźnica, następny będzie Pan Senator Góralczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#SenatorJanuszWoźnica">Panie Marszałku!</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#SenatorJanuszWoźnica">Mój wniosek będzie bardzo ścisły, bardzo konkretny, zgodnie z życzeniem, które Pan wyraził na początku tego punktu obrad. Wniosek wiąże się z tym, co było tutaj mówione w drugim punkcie debaty, a więc m.in. z niezwykle dużym w tym roku spadkiem dostaw maszyn rolniczych i prostego sprzętu rolniczego, takiego jak pługi, brony, kultywatory. Chłopi w końcu XX wieku robią ten sprzęt metodami chałupniczymi. Opustoszały niemal zupełnie składnice maszyn i magazyny Agromy. Powoduje to frustrację wśród rolników. Opóźnia technizację rolnictwa. Zniechęca do zwiększenia produkcji, szczególnie młodych.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#SenatorJanuszWoźnica">Według mojego rozeznania, według zebranych przeze mnie danych, przez zmianę niektórych przepisów podatkowych i zastosowanie ulg w oprocentowaniu kredytów można znacznie zwiększyć produkcję urządzeń rolniczych, mniej więcej o 1/3.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#SenatorJanuszWoźnica">Skonkretyzuję to. Należy zwiększyć ulgi w podatku dochodowym od przedsiębiorstw produkujących sprzęt rolniczy. Dalej, należy zwiększyć ulgi w podatku obrotowym dla przedsiębiorstw, które kooperują z fabrykami produkującymi sprzęt rolniczy. I po trzecie, należy zapewnić ulgi w oprocentowaniu kredytów bankowych dla fabryk produkujących sprzęt rolniczy oraz dla kooperantów, dla zakładów, które kooperują z zakładami produkującymi sprzęt rolniczy. Ulgi te mogą spowodować, jak już powiedziałem, zwiększenie produkcji nawet o 1/3.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#SenatorJanuszWoźnica">Informacje te uzyskałem w Agromie, w składnicach sprzętu maszyn. Po prostu sytuacja jest taka, że przemysł nie realizuje zamówień handlu. W tym roku zamówienia handlu nie zostały zrealizowane w 50%. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo Panu Senatorowi. Głos zabierze Pan Senator Góralczyk, a następnie jako ostatni Senator Jan Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#SenatorJózefGóralczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#SenatorJózefGóralczyk">Chciałbym na wstępie wyjaśnić, że ja złożyłem pismo w piątek do Sekretariatu Pana Marszałka. Drugi raz, jeśli taka rzecz zaistnieje, poproszę jednak o potwierdzenie, bo pismo się nie znalazło.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#SenatorJózefGóralczyk">Zanim przejdę do wniosku, który przygotowałem, chciałbym powiedzieć parę słów na temat tej dyskusji, którą rozpoczął pan senator Modzelewski. Proszę państwa, zasadniczo jego oponenci i inni dyskutanci w końcu się z nim zgadzają. Na czym to polega? Otóż polega to na tym, że my mylimy różnice między różnymi systemami gospodarki, a tutaj chodzi o coś innego. Mianowicie o to, że mamy przejść od procederu przestępczego do gospodarki. I stąd się biorą nieporozumienia, a w końcu konkluzje są te same.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#SenatorJózefGóralczyk">Poza tym chodzi o to, że te wszystkie bezprawia, które są zalegalizowane w tej chwili, uderzają we wszystkie grupy ludności, szczególnie w rolnictwo, konsumentów i oczywiście w państwo.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#SenatorJózefGóralczyk">Jeszcze parę zdań na temat nowelizacji Konstytucji. Chodzi o to, że sprawa się bardzo przedłuża z bardzo dużą szkodą dla życia obywateli i tych, którzy chcieliby być naprawdę uzdrowicielami naszego życia. Nomenklatura właściwie panuje, odnawia się w najlepsze, a ostatnio wykazuje ofensywę. Oczywiście zawsze legitymuje się tym, że my jesteśmy nielegalni, a przewodnia siła PZPR jest zagwarantowana Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#SenatorJózefGóralczyk">Druga sprawa. Grozi nam chyba zbytnia zwłoka w rekonstrukcji samorządu terytorialnego. Myśmy pierwsi podnieśli tę piękną sprawę w pierwszej debacie i od tego czasu... Jest obawa, że my po prostu będziemy chcieli to tak udoskonalić, że zniszczymy samą linię, bo skutki przedłużania się stanu nienormalnego będą złe.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#SenatorJózefGóralczyk">Trzecia sprawa, którą chciałem poza wnioskami zgłosić. Otóż poprę stanowisko pana prof. Dietla tym, że związki spółdzielcze w tej chwili podejmują działania, żeby przekształcić się, żeby utrwalić swój stan posiadania. Stan posiadania bezprawnego, oczywiście. Można mieć różne uwagi dotyczące tej ustawy, tego projektu ustawy, który rząd wniósł do laski marszałkowskiej w Sejmie, ale rzecz polega na tym, że zastrzeżenia te mogą być naprawdę bardzo, zupełnie zniwelowane przez nową redakcję. A o tym, że jest wielka racja w tym całym projekcie, świadczą chociażby artykuły prasowe, ale pisane gdzie, pisane w Poznańskiem, gdzie przyznaje się zupełną rację temu, co rząd podejmuje.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#SenatorJózefGóralczyk">Wreszcie przechodzę do własnego wniosku. Chciałem mówić o sprawie waloryzacji wkładów oszczędnościowych. Pierwszy wniosek w tej sprawie przedłożyłem w dniu 19 lipca na życzenie pana przewodniczącego, doktora Brzezińskiego z Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Miało to miejsce jeszcze przed hiperinflacją i zmierzało przede wszystkim do ochrony uboższej części ludności przed deprecjacją jej skromnych oszczędności, zwyczajnie na czarną godzinę, wkładów, których ludzie nie mogą deklarować na okres co najmniej roczny. Waloryzacja wszelkich wkładów, i oczywiście urealnienie procentów, pozwoliłoby znieść bezinteresowny wyzysk obywateli przez PKO i SOT, z korzyścią dla tych instytucji i ożywienia inicjatywy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#SenatorJózefGóralczyk">Rzecz polega na tym, że jeżeli zostaną zachowane właściwe proporcje między oprocentowaniem wkładów a oprocentowaniem kredytów, to wtedy dla instytucji, która się tym zajmuje, dla banku, jest po prostu obojętne czy waloryzacja następuje czy nie. Oczywiście jest to obojętne, bo są pewne manipulacje rachunkowe, które trzeba przeprowadzić. Ale nikogo to nic nie kosztuje, natomiast miałoby kolosalny wpływ stymulujący gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#SenatorJózefGóralczyk">Właściwie bezzwłoczną waloryzację wkładów i kredytów zapowiadał plan stabilizacji gospodarki naszego rządu, co po raz pierwszy można było przeczytać w „Gazecie Wyborczej” z dnia 25 września. Mianowicie wyrażono intencję, by kredyt przestał być darowizną, a wkład stratą. Niestety, ostatnie enuncjacje dotychczasowego prezesa PKO wypaczają tę politykę. Tydzień temu w „Życiu Warszawy” znowu zapowiedziano nieznaczne podwyższenie procentów od wkładów deklarowanych, pozostawiając nadal bez zmian oprocentowanie wkładów a vista.</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#SenatorJózefGóralczyk">Prezesowi PKO zapewne nie udałoby się uprawiać takiego procederu, gdyby PKO, i podporządkowany jemu SOT, nie pozostawało monopolistą żerującym mimo woli na ludności. Prezesa PKO zadowala tylko duża różnica w oprocentowaniu wkładów i kredytów. Jego konkurentem mogłaby się stać każda spółka i prawdziwa spółdzielnia. Bowiem chyba każde przedsiębiorstwo odczuwa obecnie niedobór kapitału, który mógłby wyrównywać różne wkłady indywidualne obywateli. Rzecz jednak w tym, że wkłady kapitałowe nie mogą być waloryzowane, gdyż ich waloryzacja podlega morderczemu opodatkowaniu.</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#SenatorJózefGóralczyk">Konkluzja. Konieczne jest jak najrychlejsze wydanie odpowiednich przepisów sankcjonujących waloryzację wszelkich wkładów, podobnie jak kredytów. Między innymi waloryzacji powinny być poddane pożyczki obrotowe i wkłady kapitałowe w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością, tak jak waloryzacji powinna podlegać coroczna inwentura w każdej jednostce gospodarczej i budżetowej. W przeciwnym razie nie stworzy się szans złagodzenia uciążliwości społecznej działań rządu w uzdrawianiu gospodarki. W szczególności zaś nie da się wiązać jej stabilizacji z rozwijaniem wytwórczości i ograniczeniem, a nie pobudzaniem, bezkarnego działania przestępczego w gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-55.12" who="#SenatorJózefGóralczyk">Wszak kojarzenie pozytywnych efektów reformy wymaga uruchomienia, a nie blokowania wymiany między jednostkami wytwórczymi oraz między nimi a obywatelami, spożywcami. Dziękuję uprzejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Głos ma Pan Senator Jan Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#SenatorJanKozłowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#SenatorJanKozłowski">Do zabrania głosu sprowokował mnie artykuł niejakiego Jerzego Nawrockiego pt. List mieszczucha nie tylko do ekonomistów ogłoszony na łamach dziennika partyjnego dla 4 województw południowo-wschodniej Polski „Nowiny” z ostatniego dnia października bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#SenatorJanKozłowski">Nawrocki zarzuca rzecznikowi prasowemu Krajowej Rady Rolników „Solidarność” i posłowi na Sejm Jackowi Szymanderskiemu, że zgłosił opatrznościową inicjatywę: pożyczkę zbożową, płatną w 1990 r. po cenach do ustalenia, że obecnie za sprzedane ziarno rolnik nie miałby i tak co kupić, więc po co ma tracić, narażać się na szkody, jak choćby zawołczenie ziarna. Pan Jerzy Nawrocki słusznie więc zauważa, że on, mieszkaniec miasta, nie znajduje w sklepach nic do kupienia, a co gorsze, jako mieszczucha nie stać go na kupno artykułów pochodzenia rolniczego. Uważa, że oferta kredytowej sprzedaży zboża to nie tyle przejaw autentycznej pomocy rządowi, lecz bardziej chłopskiego sprytu, że będzie to dalszy ciąg życia na kredyt, tyle że obciążający budżet, że w rezultacie spotęguje jeszcze inflację, bo latem przyszłego roku nastąpi ogromny dopływ pieniędzy za tegoroczne zboże do kieszeni producentów zbóż, co sprawi kolejne opróżnienie półek.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#SenatorJanKozłowski">Chcę odpowiedzieć panu Nawrockiemu — wszystkim Nawrockim, bo takich w Polsce jest jeszcze wielu, można ich spotkać nie tylko w mieście, ale nawet w naszym parlamencie — że rolnik na tej transakcji zbożowej żadnego interesu nie robi, że nie jest to działanie w trosce o rolnika, chociaż mu się ona należy, aby produkował więcej zboża, by starczyło go i na chleb, i na paszę dla zwierząt, by mięsa było również pod dostatkiem. Chłopi chcą być wierni hasłu: „żywią i bronią” i obrażać ich nie wolno. Rolnik nie powinien udzielać pożyczek, bo swój warsztat pracy winien stale usprawniać, powinien utrzymać i intensyfikować produkcję. Do tego potrzebne są mu na bieżąco pieniądze i możliwość kupna jakże drogich środków do produkcji rolnej, a oprócz tego wszystko to, co potrzebne jest do życia, podobnie jak ludziom w mieście.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#SenatorJanKozłowski">Pan Jerzy Nawrocki, jak pisze, miał obejrzeć w życiu niejedno 1- lub 2-hektarowe gospodarstwo. W bardzo wielu spotkał nie tylko ciągnik, a bywało że i dwa, nie tylko przyczepę, lecz i nowiutkie samochody. A jego nie stać, chociaż pracuje uczciwie, nawet na pralkę nowszego typu.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#SenatorJanKozłowski">Jeśli mnie pan słyszy, panie Nawrocki, to niech pan przyjmie do świadomości, że na wsi jest wiele gospodarstw do taniego kupna, wprost do wzięcia, prawie darmo lub za tani kredyt. Ciągnik chłopu służy do wiadomych celów, w każdym razie nie stanowi luksusu. Zastępuje po prostu konia i uniezależnia od nie najlepiej i bardzo drogo świadczonych usług przez SKR-y. Niewielu rolników posiada samochód, który zresztą w gospodarstwie należy traktować jako środek produkcji. Trzeba przy tym wiedzieć, że znaczna liczba mieszkańców wsi nie zajmuje się lub niewiele zajmuje się rolnictwem i prowadzi zbliżony tryb życia, jak w mieście i nie ma w tym nic złego.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#SenatorJanKozłowski">Należy wreszcie inaczej widzieć wieś i rolnika. Wierzę, że większość mieszkańców miast nie zazdrości rolnikom tego tyrania i chłopo-robotnikom, którzy pracują na dwie zmiany. Są jednak wśród mieszczuchów i tacy, jak pan Nawrocki, którzy usiłują jątrzyć i antagonizować stosunki miasto — wieś, czego nie wolno robić.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#SenatorJanKozłowski">Pan Nawrocki słusznie twierdzi, że niegdyś nieopatrznie zlikwidowano przemysł terenowy. Ubolewa jednak nad tym, że dziś mają zapaść decyzje rozbicia kilkunastu tysięcy zakładów i zakładzików spółdzielczości w imię demonopolizacji, że on sam nie sprzeciwia się potrzebie likwidacji spółdzielczych struktur nadbudowy, że należy im jednak przeciwstawić aktywniejszą, obrotniejszą konkurencję. To tylko częściowa prawda.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#SenatorJanKozłowski">Panujący przez tyle lat zły system polityczny rzeczywiście zniszczył wiele dobrego w naszym kraju, zdeprawował też znaczną część społeczeństwa zarówno na wsi, jak i w mieście, zahamował inicjatywę, stworzył takie struktury życia gospodarczego, jakie dziś mamy, czyli złe.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#SenatorJanKozłowski">Czym prędzej od tego musimy odejść. Czym szybciej to zrobimy, tym szybciej nasze życie stanie się łatwiejsze. Rząd Tadeusza Mazowieckiego słusznie chce dokonać likwidacji istniejących związków spółdzielczych jako sztucznych i szkodliwych tworów dezorganizujących rynek, żerujących i na rolnikach, i na konsumentach.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#SenatorJanKozłowski">Trudno tym ludziom zgodzić się z taką potrzebą, wystarczy przysłuchać się i przypatrzyć ich zabiegom propagandowym oraz ich machinacjom, wysokim cenom rynkowym kształtowanym przez te monopole. Wynegocjowane ceny skupu mleka 400 do 500 zł za litr, jak pisze pan Jerzy Nawrocki w „Nowinach Rzeszowskich”, nie zostały ustalone przez „Solidarność” wiejską, lecz przez spółdzielczość mleczarską i fikcyjny Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, aby w oparciu o tak ustalone, sztuczne, wysokie ceny skupu ustalić wysokie ceny artykułów mleczarskich, mleka, masła i sera, ukrywając przy tym wysokie marże.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#SenatorJanKozłowski">A co się okazuje? Spółdzielczość mleczarska wcale nie płaci tych 450–500 zł za litr mleka. Rolnicy donoszą mi, że otrzymują znacznie poniżej 300 zł za litr. Podobnie jest z ceną zboża i chleba. Ta pseudospółdzielczość ucieka się do nieuczciwych machinacji w zakresie cen skupu produktów rolnych i na rynku detalicznym. Pomagają jej w tym wszystkie sztuczne twory spółdzielcze, wojewódzkie i centralne, które rząd słusznie chce zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#SenatorJanKozłowski">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo. Jeszcze dosłownie na 3 minuty prosił Pan Senator Zaskórski, więc proszę bardzo jeszcze o tę już końcową wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#SenatorTadeuszZaskórski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#SenatorTadeuszZaskórski">Przed chwilą wspaniale o Funduszu Obrony Narodowej z lat 1936–1939 powiedział senator Juszkiewicz. Tym samym wyręczył mnie, bo właśnie ten sam temat chciałem omawiać. Ale brakowało w tej wypowiedzi wniosku. Otóż chcę zgłosić wniosek do ministra Sprawiedliwości i Generalnej Prokuratury PRL o wszczęcie procesu i ustalenie odpowiedzialnych za braki w tym Funduszu Narodowym. Dotychczas nie zostało ustalone, kto zabrał część złota.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#SenatorTadeuszZaskórski">Wnoszę, aby podjąć proces i ustalić, kto wyciągnął rękę po dar narodowy i nazwiska podać do publicznej wiadomości społeczeństwu, a oni winni równowartość zwrócić do Skarbu Państwa. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Dziękuję bardzo Panu Senatorowi. Kończąc ten punkt porządku dziennego chciałbym jeszcze poruszyć sprawę przykrą. Mianowicie, nasze Biuro Interwencji podejmując pewne działania z mego polecenia w związku ze strajkiem w Gołdapi zamieściło w informacji Biura Interwencji Senatu wiadomość, która okazała się błędna. Mianowicie poddano tam krytyce działania podejmowane przez wiceministra w Ministerstwie Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, pana Bolesława Maćkowiaka, imputując mu m.in., że nic dziwnego, iż zajmował takie czy inne stanowisko, gdyż już w 1976 r. był wojewodą radomskim, w okresie, kiedy tam były te zajścia. Wiadomość ta okazała się nieprawdziwa, bowiem pan wiceminister Maćkowiak był wówczas agronomem w Wielkopolsce, miał zresztą wówczas 28 lat i w ogóle go w Radomiu nie było.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak publicznie przeprosić pana wiceministra Maćkowiaka, a dla nas jest to jeszcze jedna nauczka, że w swoich działaniach musimy być niesłychanie ostrożni i w miarę możności zawsze wysłuchać drugą stronę, żeby nie wyrządzić mimowolnie krzywdy dobremu imieniu kogokolwiek.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Wypada mi jeszcze raz publicznie Pana Wiceministra przeprosić, niezależnie od pisma, które jednocześnie wysyłam.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">To tyle w tej sprawie. Mamy jeszcze komunikaty. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#SenatorStanisławObertaniec">Posiedzenie senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, które miało się rozpocząć za pół godziny, o godzinie 15, w dniu dzisiejszym, jest odwołane. To był komunikat pierwszy.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#SenatorStanisławObertaniec">Posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego odbędzie się dzisiaj w sali nr 197 o godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#SenatorStanisławObertaniec">O godz. 17 w dniu dzisiejszym odbędzie się posiedzenie Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego — części senackiej.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#SenatorStanisławObertaniec">I ostatni komunikat: Komisja Inicjatyw i Prac Ustawodawczych zbiera się jutro, czyli w sobotę, 4 listopada o godzinie 9 w sali 197.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#SenatorStanisławObertaniec">To wszystko. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Chciałbym zwrócić uwagę, że przesunięcie godziny zebrania senackiego OKP jest spowodowane tym, że przesunięta została godzina, w której ma się odbyć spotkanie rozszerzonego Prezydium OKP z wicepremierem Balcerowiczem. Rzecz jest ważna. Dlatego jest prośba, żeby jednak państwo wytrzymali do godziny 17, bo na posiedzeniu OKP chcielibyśmy omówić istotne sprawy, a z tego korzysta Komisja Samorządu, która jeszcze o 16, czyli przed zebraniem OKP, chce się zebrać. Dziękuję państwu bardzo.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MarszałekAndrzejStelmachowski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza łaską marszałkowską.)</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 14 minut 30.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>