text_structure.xml
110 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 20)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 70 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 71 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Wojtowicz. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Od p. Ministra Skarbu otrzymałem dnia 10 grudnia r. b. zamknięcie rachunków państwowych za okres budżetowy 1930/31. Zamknięcie to zostało pp. posłom doręczone. Odsyłam je wraz z załącznikami do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Od p. Ministra Przemysłu i Handlu otrzymałem dnia 7 grudnia r. b. pismo z zawiadomieniem o wycofaniu z Sejmu projektu ustawy o robotach i dostawach państwowych (druk nr 307) wobec wniesienia nowego projektu ustawy w tej sprawie (druk nr 617).</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Stosownie do postanowień art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. U. R. P. Nr. 80, poz. 777) Minister Skarbu przedkłada Sejmowi do zatwierdzenia następujące rozporządzenia Ministrów: Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa i Reform Rolnych. Proszę p. Sekretarkę o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Z dnia 20, 28 i 31 października 1932 r. w sprawie częściowej zmiany taryfy celnej (Dz. U. R. P. Nr. 100, poz. 848, Nr. 100, poz. 849, Nr. 97, poz. 838);</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">z dnia 20 października 1932 r. o ulgach celnych (Dz. U. R. P. Nr. 101, poz. 855);</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">z dnia 25 listopada 1932 r. o dalszem zawieszeniu cła wywozowego od szmat, skrawków tkanin, starych lin, powrozów i sznurków, skrawków papieru i makulatury (Dz. U. R. P. Nr. 105, poz. 877).</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Rozporządzenia te odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie; Arciszewski Tomasz, Bryła, Dąbrowski Stefan Zygmunt, Dembiński, Grünbaum, Januszewski, Jaźwiński, Laskowski, Lechnicki, Liwo, Mikołajczyk, Pac, Pużak, Reder, Saenger, Wróbel i Żuławski.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Udzieliłem urlopów posłom: Laskowskiemu, Lubomirskiemu i Seidlerowi na 2 dni, ks. Łosińskiemu na 3 dni, Sasze na 5 dni, Kucowi na 7 dni.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Kotarski, Małynicz, Minkowski i Ulrych na 8 dni, Koczara i Rząsa na 10 dni, Birkenmayer i Dąbrowski Marjan na 16 dni, Franz na 4 tygodnie, Daszyński zaś na 3 miesiące z powodu choroby.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Przystępujemy do p. 1 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach w małym ruchu granicznym, podpisanej wraz z protokółem końcowym oraz z załącznikami I i II w Warszawie dnia 22 grudnia 1931 r. (druk nr 598 i odbitka nr 183).</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Jako sprawozdawca głos ma p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PWalewski">Wysoki Sejmie! Ustawa o ułatwieniach w małym ruchu granicznym, którą mam zaszczyt dziś referować, została podpisana w Warszawie przez przedstawicieli obu państw w końcu grudnia 1931 r. W porównaniu z dotychczas obowiązującą ustawą o ułatwieniach w małym ruchu granicznym nowa ustawa jest daleko więcej skonkretyzowana, głębiej i jaśniej rzecz ujmuje. Przewiduje ona bardzo skuteczny system kontroli ruchu granicznego, między innemi przez unieważnienie przepustki granicznej w razie jej nadużycia.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PWalewski">Umowa dzieli się na cztery zasadnicze działy:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PWalewski">1) postanowienia ogólne, 2) postanowienia dotyczące ułatwień osobowych, 3) dział dotyczący ułatwień rzeczowych, wreszcie dział czwarty zawiera postanowienia szczegółowe i końcowe.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PWalewski">Na czoło umowy o małym ruchu granicznym wysunięte są dwie zasady.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PWalewski">Pierwsza, że wszelkie ułatwienia przewidziane w umowie mogą być stosowane tylko do małego ruchu granicznego, wobec czego wszelkie dawne przepisy umów traktujących o ruchu granicznym pozostają nienaruszone, o ile umowa, którą omawiam, inaczej nie postanawia. Przy takiem ujęciu sprawy w umowie najważniejszą jest zastosowalność ustawy tylko do małego ruchu granicznego, nie będącego bezpośrednio czy pośrednio naruszeniem praw natury personalnej i materjalnej, w której to sprawie pozostaje w mocy dekret p. Prezydenta z grudnia 1927 r.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PWalewski">Drugą zasadą jest, że z ułatwień osobowych i rzeczowych mogą korzystać mieszkańcy pogranicza tylko wtedy, kiedy są zaopatrzeni w przepustki graniczne. W ten sposób stworzony został między ułatwieniami rzeczowemi a osobowemi ścisły związek, którego dotychczas nie było. Od tej zasady dopuszczone są w protokóle końcowym umowy pewne wyjątki.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PWalewski">Jeśli idzie o dział II, dotyczący ułatwień osobowych, to nowością jest postanowienie, że stałe przepustki mają stanowić regułę, zaś przepustki na podróże jednorazowe wyjątek od tej zasady. Zasada przedwstępnych działań władz przy wydawaniu przepustek zastępuje skutecznie sankcje administracyjne niezależnie od jednej czy drugiej strony, więc kontrola przepustek przeniesiona została na konkretne wypadki nadużyć. W ten sposób zwalnia się aparat administracyjny od czysto formalnej korespondencji, co w praktyce okazywało się rzeczą niecelową.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PWalewski">Analizując dział III, dotyczący ułatwień rzeczowych, pragnę wskazać na postanowienia art.17 ustawy, w którym bezcłowy obrót płodów rolnych tudzież utensyljów rolniczych z gruntów przeciętych linją graniczną ograniczono do zakresu uwarunkowanego zwykłemi potrzebami gospodarczemi. Artykuł ten zawiera również jasno i przejrzyście sformułowane udogodnienia dla przewozu bez cła pewnej ilości fabrykatów.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PWalewski">W art. 29 działu IV wyjątkowo potraktowano straże pożarne i inne organizacje ratownicze. Przepisy o kontroli weterynaryjnej w małym ruchu granicznym zostały wyczerpująco omówione w jednym z załączników umowy.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PWalewski">Z tego, co miałem zaszczyt powiedzieć, wynika jasno, że ta umowa daje pogranicznej ludności polskiej dużo ułatwień i korzyści, zwłaszcza dotyczy to rolniczej ludności pogranicznej, robotniczej i rzemieślniczej tudzież funkcjonarjuszów publicznych.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PWalewski">Pragnę podkreślić, że podpisanie tej umowy jest jeszcze jednym dowodem roli twórczej i pokojowej woli Rządu polskiego w układzie stosunków z naszym zachodnim sąsiadem. Tembardziej zasługuje to na podkreślenie z tego miejsca, że w tej wytężonej, realnej, konsekwentnej pracy Rząd polski napotykał na szereg niespodzianek, nie z jego woli wynikających. Również charakterystyczne będzie podkreślenie, że w ciągu ostatnich pięciu z górą lat Polska zawarła ze swoim zachodnim sąsiadem 39 dwustronnych umów, pomijając umowy wielostronne. Fakt ten pozwoliłem sobie podkreślić dlatego, że aczkolwiek umowy dwustronne polsko - niemieckie dotyczą w przeważnej ilości wypadków zagadnień raczej lokalnych, niemniej regulowały one ważne zagadnienia, i zasięg tych umów, śmiem twierdzić, jest szerszy i głębszy od lokalnego. Fakt ten niestety zbyt często przez pewnych zewnętrznych obserwatorów nie był należycie brany pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PWalewski">W mieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę Wysoką Izbę o ratyfikowanie niniejszej umowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Zieliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PZieliński">Ażeby ocenić wartość tej zmiany, jaką nam proponuje Rząd, przypomnieć sobie należy, że chodzi tu o granicę na przestrzeni 1912 km. i o pas szerokości 10-km, który może być w przyszłości rozszerzony do 15 km. Bardzo ostrożnie licząc, mieszka na tem terytorjum 1.200.000 do 1.500.000 ludności po stronie polskiej, conajmniej tyleż po stronie niemieckiej. Od tego, jak będą regulowane stosunki tych ludzi, zależy przedewszystkiem nastrój tej polskiej ludności, która stanowi barjerę po stronie polskiej, i ocena stosunków polsko-niemieckich po tamtej stronie tego pasa granicznego, gdzie w wielu miejscowościach, a przedewszystkiem na Śląsku Opolskim, większość stanowią Polacy. A więc podwójnie nas ta rzecz interesuje, nietylko od strony polskiej, ale i od strony niemieckiej — i tu i tam bowiem są Polacy.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PZieliński">Jaka różnica zachodzi pomiędzy konwencją o ruchu granicznym z r. 1924, a umową z dnia 22 grudnia 1931 r., co do której teraz mamy wyrazić zgodę na ratyfikację. W każdej umowie o małym ruchu granicznym najważniejszą kategorją ludności, o którą chodzi prawodawcy, jest przedewszystkiem ta ludność rolna, której grunta są przecięte granicą, albo której grunta są granicą oddzielone od gospodarskich zabudowań. To jest najważniejsza troska. Regulowanie tej potrzeby jest czemś zgoła innem niż to, jak ktoś pojedzie tramwajem, czy koleją po zakupy, czy w sprawach swojej pracy zawodowej, do znajomych, czy na ferje. Robotnik, zawodowiec, może znaleźć pracę nietylko w pasie granicznym, może z mniejszą lub większą trudnością znaleźć ją wszędzie, ale ten rolnik, którego grunta są przecięte linją graniczną, swoim pługiem, swojem narzędziem rolniczem musi co chwila, wielokrotnie w ciągu dnia przekraczać tę idealną linję graniczną.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PZieliński">Otóż troska o położenie tej ludności rolnej znalazła w konwencji z r. 1924, dotychczas obowiązującej bardzo żywy wyraz. Przedewszystkiem w art. 3 w p. c) były wprowadzone specjalne przepustki, t. zw. gospodarskie. W szeregu dalszych artykułów, w art. 8, 10, 11 konwencja z r. 1924 przewidywała, że ludność ta również pod względem przekraczania granicy jest uprzywilejowana, z natury swojej pracy może tę granicę przekraczać także poza punktami specjalnemi dla ogólnego użytku przeznaczonemi.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PZieliński">To wynikało z samej logiki rzeczy. Również w sprawie godzin przekraczania granicy układ z 1924 r. daje znaczne przywileje i to przywileje, wyraźnie wymienione w konwencji, których władza cofnąć nie mogła.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PZieliński">Zgoła inaczej rzecz ta się ma w tej umowie, którą mamy ratyfikować. Przedewszystkiem usunięto rozróżnienie przepustek granicznych zwykłych i przepustek gospodarskich. Obydwie te kategorje połączono w jedną i powstaje taka sytuacja, że człowiek, który od czasu do czasu jedzie w interesie tramwajem czy koleją, ma taką samą przepustkę, jak człowiek, który musi wielokrotnie na swojem własnym polu przekraczać granicę Państwa. Co do przywileju tej kategorji ludności w sprawie punktów przekraczania granicy, to i ten przywilej nie jest wyraźnie w projektowanej umówię ujęty, Mowa jest tylko o tem, że mogą być dla tej ludności przyznane i inne punkty oprócz ogólnie obowiązujących.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PZieliński">Nie lepiej się rzecz ma z godzinami. Zamiast Wyraźnie określonej godziny, która obowiązywała w konwencji z 1924, mamy tu tylko zapowiedź, że będą lub mogą być dozwolone jakieś inne godziny, ale jakie, niewiadomo. Czyli, że zamiast wyraźnych uprawnień najważniejszej kategorji ludności zainteresowanej w małym ruchu granicznym, mamy z jednej strony unifikację dokumentów, z drugiej zaś strony luźne zapowiedzi, nieujęte w żadne ścisłe normy, a stanowiące tylko prawo administracji, nie zaś prawo ludności.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PZieliński">Nie lepiej ma się rzecz również z innemi punktami.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PZieliński">Art. 5, który w obu tych dokumentach omawia tę samą sprawę, mianowicie sprawę wieku ludności uprawnionej do przekraczania granicy, uległ nowej redakcji. Zamiast wyjątkowego, w szczególnych wypadkach uprawnienia do przepuszczania przez granicę dzieci bez rodziców, w tej nowej umowie wykreślono zarówno słowo „wyjątkowe” jak i przymiotnik szczególne”. Natomiast w protokóle dodatkowym do tego artykułu umieszczono uwagę orzekającą, że dzieci poniżej lat 15 mogą przekraczać granice normalnie w tych wszystkich Wypadkach, kiedy chodzi o uczęszczanie do szkół, do kościoła lub udanie się na ferje. Proszę Panów, pozornie cóż słuszniejszego. Dlaczegóż mamy stawiać trudności dzieciom, które chcą się udawać do szkoły? Ale roztoczmy tylko, to jakiej sytuacji i kto może korzystać z tego uprawnienia. Rzeczą jest zupełnie naturalną, że ludność polską nie pójdzie z terytorjum polskiego szukać szkoły w granicach Niemiec. Jest rzeczą również zupełnie zrozumiałą, że ludność niemiecka z Niemiec nie pójdzie szukać szkoły niemieckiej w Polsce. A wiec chodzi o dwie zupełnie wyraźne kategorje: o dzieci polskie obywateli niemieckich, mieszkających w Niemczech, które mogłyby teoretycznie szukać szkoły polskiej w Polsce, i o dzieci niemieckie obywateli polskich, które mogłyby teoretycznie szukać szkoły niemieckiej w Niemczech. Czy zachodzi równość sytuacji? Otóż tu zachodzi nierówność tak znaczna, że ten punkt staje się zupełnie niewykonalny dla ludności polskiej po stronie niemieckiej. Nawet ci panowie, którzy nie mieli sposobności bezpośrednio zetknąć się ze środowiskiem niemieckiem, nawet oni z prasy, ze sprawozdań, z odezwań się. a choćby procesu o pobicie naszych artystów operowych na Śląsku, przypominają sobie, jak: teror ze strony zorganizowanych stronnictw i grup politycznych istnieję w Niemczech przeciw każdemu objawowi polskiej pracy kulturalnej! Polak, który posyła swe dzieci do szkoły polskiej, naraża się na wszystkie konsekwencje, nietylko bojkotują go gospodarczo, nietylko pozbawiają pracy, ale poprostu nie jest pewien swego życia. O tem, ażeby po stropie niemieckiej znalazła się znaczna liczba Polaków, która ważyłaby się zwrócić do władz administracyjnych niemieckich i prosić o przepustki dla dzieci, aby mogły chodzić do szkoły polskiej po stronie polskiej, w tych warunkach i to tych stosunkach nie można myśleć, jest to rzeczą niewykonalną; Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żadna akcja społeczna, żaden teror nie przeszkodzi i nie może przeszkodzić Niemcowi, któryby zechciał ze strony polskiej posyłać swe dziecko na stronę niemiecką do szkoły niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#PZieliński">W tym więc punkcie, pozornie tak bardzo niewinnie, ujęta jest głęboka dysproporcja uprawnień, z których mogą korzystać Niemcy w naszym kraju, a nie mają żadnej możności, a przynajmniej bardzo znikomą, korzystać Polacy po stronie niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#PZieliński">Ale to jeszcze nie koniec tych różnic na niekorzyść obecnej umowy w porównaniu z konwencją z r. 1924. Przypomnijmy sobie, że oprócz uprawnień osobowych jest także szereg uprawnień rzeczowych. A więc art. 21 i 22 konwencji z r. 1924 mówią o tych wypadkach, kiedy przekracza się granice czy pojazdem mechanicznym, czy też zwykłym wozem. I zachodzi pytanie, co będzie z tym wehikułem, jeżeli on nie powróci na terytorjum, z którego wyszedł? Dlatego art. i 22 konwencji z r. 1924 orzekły, że właściciele tych pojazdów musieli składać zobowiązania, że tę pojazdy wrócą na właściwe terytorjum.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PZieliński">Tę samą sprawę ujmuje art. 24 projektowanej umowy, ale w jakże odmienny sposób! Teraz z tego uprawnienia korzystać mogą tylko ci, którzy są znani władzom celnym, jako osoby „rzetelne”. My znamy pojęcia bardzo ściśle określone. Wiemy, co to znaczy osoba, która nigdy nie była karana; wiemy, co to znaczy osoba, która nie zalega w podatkach, jeśli taka jeszcze istnieję w Polsce. Ale osobą „rzetelna” — co to jest? Kto jest rzetelny, a kto jest nierzetelny? Gdzie są granice tego pojęcia? Czy rzetelnym jest człowiek, który, będąc urzędnikiem, przyczynia się sztucznie do pomnożenia głosów w urnie? Czy taki człowiek jest rzetelny czy nierzetelny? Czy obywatel naszego Państwa, który korzysta z tego sztucznego przyrostu głosów, jest rzetelnym, czy nie? Wyobraźmy sobie, że urzędnik celny ma rozstrzygać o rzetelności. W jakiej on będzie sytuacji, jaką wartość ma to rozstrzygnięcie i do czego ono musi prowadzić? Ono musi z natury rzeczy prowadzić do swobodnego uznania, do samowoli i do wykopania jeszcze większej przepaści pomiędzy ludnością a urzędem, ono musi prowadzić do atmosfery głuchej nieufności na tem terytorjum najbardziej drażliwem, gdzie jesteśmy ściśle codziennie obserwowani przez wrogą propagandę, na tem terytorjum, gdzie ludność ma możność porównać naszą biurokrację z biurokracją pruską, Czy wolno tam wprowadzać metody swobodnego uznania? Czy należy dopuszczać do tego porównania? Ale Panowie mi powiedzą: no, przecież to są zobowiązania dwustronne, to swobodne uznanie będzie obowiązywało nietylko po stronie polskiej, ale także po stronie niemieckiej; prawo swobodnego uznania przysługuje nietylko starostom, ale i niemieckim Landratom. I to jest jeszcze gorsze. My w ten sposób zgadzamy się na to, że ludność polska po tamtej stronie granicy będzie traktowana tak samo, jak może być traktowana u nas z tą dyskryminacją pojęcia rzetelności, wynikającą ze swobodnego uznania. W tym stanie rzeczy oczywiście każdy Polak, udający się z Niemiec do Polski, może być zupełnie formalnie i legalnie uznany za nierzetelnego, bo to jest niczem nieograniczone i niczem nie krępowane. My, wprowadzając ten przepis dla siebie i rozszerzając dzisiaj tak rosnące na wszystkich placówkach pojęcie swobodnego uznania władzy, jednocześnie uderzamy w ludność polską po tamtej stronie granicy.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#PZieliński">Proszę Panów, ta nowa umowa jest nam przedłożona pod sosem poprawienia tego, co dotychczas było. To poprawienie sprowadza się jednak do zastąpienia ścisłych norm prawnych, ścisłych uprawnień swobodnem uznaniem; zamiast prawa ludności uprawnienia otrzymuje urząd. To jest jedna cecha tej zmiany.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#PZieliński">Drugą jej cechą jest zupełne usunięcie wszelkich momentów objektywnych, płynność uprawnień i płynność praw, i to ocenia się jako jedno z ogniw, które mają przyczynić się do konsolidacji stosunków granicznych z Niemcami, konsolidacji stosunków gospodarczych. Jeżeli to słowo ma coś znaczyć, to musi ono znaczyć ustalenie, wzmocnienie tego stanu, który obecnie istnieje i obowiązuje. I oto jest ktoś w Polsce, kto w dokumencie urzędowym obwieszcza, że jest jakiś łańcuch, w którym ma być jeszcze jedno ogniwo, że ten łańcuch prowadzi do ustalenia naszych stosunków z Niemcami. A więc okazuje się, że nasze stosunki z Niemcami ustalają się, konsolidują się, zwłaszcza na granicy. Nieprawdą więc jest, że istnieją w Niemczech prądy polityczne i społeczne, dążące — jak to robi Hitler — do zniszczenia Polski. Więc jest legendą, że rząd niemiecki otwarcie dąży do uszczuplenia granic. Jest konsolidacja i wielki łańcuch i jeszcze jedno ogniwo mamy ukuć tu oto na dzisiejszem posiedzeniu! Więc nieprawdą było to, że w dniu wizyty naszego Ministra Spraw Zagranicznych w Berlinie, trzy tygodnie temu, ukazał się w piśmie półurzędowem „Berliner Börsezeitung”, artykuł bardzo ciekawy, który wyraźnie zupełnie mówi: Teraz chodzi już nie o korytarz, ale o rzecz większą, chodzi o przywrócenie granic przedwojennych. To wszystko jest nieprawda, to jest jakiś endecki wymysł, w rzeczywistości zaś jest konsolidacja i oto w imię tej konsolidacji mamy ukuć to ogniwo i mamy tu wyrazić zgodę na ratyfikację.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#PZieliński">Wobec tego więc, że nowa umowa nietylko nie zwiększa naszych uprawnień, ale mniej uwzględnia potrzeby ludności rolnej, że daje uprawnienia takie, z których ludność polska nie będzie mogła korzystać, lecz jedynie ludność niemiecka, że zamiast ścisłych norm wprowadza uprawnienia nie dla ludności lecz dla administracji, głosować będziemy przeciwko tej umowie.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(P. Walewski: Zrzekam się.)</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów jest za przyjęciem wniosku Komisji Spraw Zagranicznych, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(P. Walewski: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach w małym ruchu granicznym została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do 2 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu między rządami polskim i niemieckim, dotyczącego zaprzestania działalności Mieszanego Trybunału Rozjemczego Niemiecko - Polskiego, podpisanego w Paryżu dnia 1 grudnia 1931 r. (druk nr 603 i odbitka nr 184).</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PWalewski">Wysoki Sejmie! Układ polsko-niemiecki, dotyczący zaprzestania działalności Mieszanego Trybunału Rozjemczego niemiecko-polskiego, został podpisany przez obie strony w dniu 1 grudnia 1931 r. Mieszany Trybunał Rozjemczy polsko-niemiecki utworzono zgodnie z wykonaniem art. 304 Traktatu Wersalskiego, Wszystkie sprawy, wypływające z art. 304 Traktatu Wersalskiego, a mające związek z kontraktami, dotyczącemi pretensyj obywateli polskich i firm polskich, jako też obywateli i firm niemieckich, które faktycznie zostały wniesione do Trybunału, podkreślam, faktycznie zostały wniesione do Trybunału, zostały przez Trybunał rozstrzygnięte. Natomiast nie zostały załatwione sprawy robotnicze, to znaczy dotyczące pretensyj do pracodawców niemieckich z czasu wojny, które były przedstawione Trybunałowi Mieszanemu w formie listów a nie skarg; te sprawy układ w art. 5 przekazuje pod określonemi warunkami do instancyj krajowych. To są wszystko pretensje polskie, które są niekiedy wątpliwe z powodu braku dowodów tak natury formalnej, jakoteż natury faktycznej. W postanowieniu tem nie mamy żadnej nowej zasady kompetencyjnej, nadmienić bowiem pragnę, że chodzi tu faktycznie o pretensje bądź z tytułu umownego do niemieckich pracodawców, dla których w myśl art. 304 Traktatu Wersalskiego powodowie mogli nawet w czasie istnienia Trybunału Mieszanego polsko-niemieckiego udawać się do instancji krajowej, bądź też idzie o pretensje do towarzystw ubezpieczeniowych, dla których Trybunał Mieszany stwierdził już w jednem ze swych orzeczeń brak swej kompetencji, a które to sprawy należą do właściwości specjalnych instancyj krajowych. Dla tych ostatnich kategoryj pretensyj art. 4 umowy zastrzega przerwę przedawnienia.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PWalewski">Wszystkie sprawy, wniesione przeciw państwom, stanowiły główną część sporów zawisłych przed Mieszanym Trybunałem Rozjemczym i stały się bezprzedmiotowe w następstwie ratyfikacji poprzedniej umowy likwidacyjnej polsko - niemieckiej z 31 października 1929 r. W tych warunkach dalsze utrzymywanie Trybunału Mieszanego było niecelowe.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PWalewski">Wreszcie pragnę podkreślić, że umowa o zaprzestaniu działalności Mieszanego Trybunału Rozjemczego nie może być interpretowana jako dwustronne porozumienie polsko-niemieckie, modyfikujące odnośne postanowienia Traktatu Wersalskiego bez zgody innych, sygnatarjuszów traktatu. Przeciwnie, zniesienie Trybunału następuje na podstawie art. 5 umowy polsko-niemieckiej z 31 października 1929 r” która została aprobowana przez państwa wierzycielskie Niemiec i w umowie zawartej między nami a Niemcami w Hadze 20 stycznia 1930 r. Zniesienie więc Trybunału Rozjemczego polsko - niemieckiego uzyskało aprobatę tychże państw.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PWalewski">Likwidacja Trybunału została prowizorycznie zawieszona na podstawie wymiany not równocześnie z podpisaniem umowy aż do chwili wejścia w życie układu.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PWalewski">Omawiany układ stanowi dalszy etap w dziedzinie likwidacji wojny i wprowadzenia normalnych warunków pokojowych. Porządkuje on formalnie dziedzinę wzajemnych roszczeń materialnych polsko-niemieckich, uregulowaną materjalnie w porozumieniu likwidacyjnem z 31.X. 1929 r. Redakcja jego pozostawia nienaruszone te wszystkie prawa, które posiadają jeszcze aktualność i któreby mogły jeszcze być wygrane w formie otwarcia dla skarżących instancyj krajowych, a usuwa jedynie formę, która z zaznaczonych poprzednio względów nie jest dziś dogodna i wskazana, W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę o przyjęcie ustawy, ratyfikującej tę umowę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Winiarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PWiniarski">Układ, który nam się proponuje, jest tylko częścią wielkiego kompleksu umów z Niemcami, któremi Wysoka Izba zajmowała się tutaj przed rokiem i 9 miesiącami, dlatego nie można mówić o tej umowie, jeżeli się nie przypomni tła, na którem ta umowa dochodzi do skutku, oraz innych umów, których ona ma być uwieńczeniem. To przypomnienie będzie rzeczą bardzo pouczającą. Oceniając wartość dla Polski tamtych układów z Niemcami, wykazaliśmy, i temu nie zaprzeczono, że rozrachunki korzyści i strat Polski z jednej, Niemiec z drugiej strony dały bilans dla Polski poprostu fatalny, że umowa likwidacyjna i umowa o zrzeczeniu się prawa odkupu dawała Niemcom bardzo wielkie korzyści, których nic nie mogło wówczas i nie będzie mogło zrównoważyć. Wystarczy przypomnieć to, co Niemcy sami podawali w swoich urzędowych dokumentach, złożonych parlamentowi niemieckiemu.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PWiniarski">Mówili oni, że zwolniono z likwidacji 90 objektów rolnych, w tem kilkadziesiąt wielkich własności — sama ta wielka własność obejmuje 55.000 ha; że zwolniono z likwidacji około 700 nieruchomości miejskich, wszystko wartości 70.000.000 marek złotych. Gdy chodzi o prawo odkupu, to według obliczeń niemieckich zrzekliśmy się prawa odkupu w stosunku do 12.000 osad, t. zn. 80.000 dusz, około 200.000 ha ziemi łącznej wartości 250 miljonów marek złotych. To się godziło zupełnie z naszemi obliczeniami, według których tamte umowy utrwalały na ziemi polskiej około 80.000 Niemców i w ich ręku przeszło 200.000, może do 250.000 ha ziemi, która się polskim rolnikom należy. Mówiono wówczas: prawda, to ofiary ciężkie, ale trzeba je ponieść, ponieważ dostaniemy za nie ekwiwalent w postaci umowy handlowej.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Walewski: W ten sposób tego nie przedstawiano.)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PWiniarski">Przedstawiano tu Izbie te spodziewane korzyści, przyznawano wprawdzie, że mogą być straty dla przemysłu, ale niewątpliwie będą korzyści dla rolnictwa. Mówiono to nawet po tem, gdy Minister Schiele podniósł cła rolnicze. Jaki jest rezultat? Rezultat jest len, iż Niemcy wzięli traktat likwidacyjny że wszystkiemi dobrodziejstwami, które im ten traktat dawał, ale natomiast nie ratyfikowali umowy handlowej, czyli pozbawili Polskę nawet tych, być może, urojonych korzyści, które Panowie tak wysoko tutaj w Izbie cenili. I dalszy rezultat jest ten, że w dzisiejszym stanie rzeczy gospodarcze stosunki zmieniają się na niekorzyść Polski; w ostatnich czasach nasz bilans handlowy z Niemcami zmienił się na naszą niekorzyść i w 8 pierwszych miesiącach tego roku wykazał około 8 miljonów przewagi na korzyść Niemiec. Tak więc jesteśmy bici i w tym kierunku, w którym złożyliśmy ofiary, i w tym kierunku, który miał nam przynieść pewne korzyści.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PWiniarski">Ale to wszystko miało być zrobione dla pacyfikacji. Mówiono nam, że te ofiary są potrzebne dlatego, aby uregulować nareszcie stosunki polsko - niemieckie. Minister Spraw Zagranicznych Zaleski z tej samej trybuny przed rokiem i 9 miesiącami mówił, że to dla pokoju ogólno-europejskiego tę ofiarę Polska musi złożyć, że jeszcze raz musi zadokumentować konkretnie chęć współpracy pokojowej międzynarodowej. Mniej więcej te same rzeczy mówił p. Premjer Prystor i zapowiadał, że z ratyfikacją tych umów nastanie nareszcie stan pokoju między Polską i Niemcami. Nie mam czasu, nie chcę zastanawiać się nad temi przemówieniami, ale warto byłoby je odczytać sobie dziś, gdy możemy to widzieć z pewnej perspektywy. Nie chcę tu bawić Wysokiej Izby przypominaniem przemówienia p. pos. Szawleskiego, ale przecież i to, co pan Hołyński wtedy mówił, byłoby bardzo ciekawą rzeczą dziś sobie przypomnieć; i to, co mówił pan Jeszke, zapowiadając utworzenie jakiejś komisji dla opracowania programu gospodarczego dla ziem zachodnich; i to, co pan Walewski mówił, że musimy zawrzeć tę umowę nie dlatego, żeby była korzystna, ale dlatego, żeby dać jeszcze jeden konkretny dowód naszej pokojowości i ażeby z Niemcami zacząć mówić językiem europejskim. Warto wreszcie przypomnieć to, co mówił pan poseł Rzóska, czytając nam wymowne uchwały jakiegoś kółka rolniczego z Pomięczyna, gdzie Bogu ducha winni rolnicy oświadczyli się, że chcą traktatu handlowego i traktatu likwidacyjnego z Niemcami dlatego, bo te traktaty leżą na linji pacyfikacji europejskiej. No i musimy stwierdzić, że jeżeli tak wiele tułaj ze strony Rządu i stronnictwa rządowego oczekiwano od tych umów w kierunku pacyfikacji, to zawód jest zupełny, zawód na całej linji, albowiem nigdy jeszcze granice Polski nie były przedmiotem tak gwałtownych ataków jak obecnie.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PWiniarski">Panowie sobie niewątpliwie przypominają, że kiedy ze strony Niemiec przed paru laty wystąpił ze swym przemówieniem min. Treviranus, to krzyk oburzenia poszedł po całej Polsce. Panowie z Bloku Bezpartyjnego nie dali się nikomu wyprzedzić w manifestowaniu swego oburzenia na głos Treviranusa, Cóż to był ten Treviranus w porównaniu z tem, cośmy słyszeli potem i dzisiaj słyszymy? To był wystrzał próbny wobec ognia huraganowego, który dziś jest skierowany przez Niemcy na naszą granicę.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PWiniarski">Tych rzeczy nie warto już nawet przypominać, nie warto wymieniać nazwisk tych mężów stanu niemieckich, którzy wyraźnie mówią i powtarzają, że trzeba nareszcie granicę niemiecką przywrócić do tego stanu, jak była przed wojną; a zapewniam Panów, że gdyby Niemcy byli w możności przystąpić do rewizji granic, to nie zatrzymaliby się na granicy zachodniej dawnej Kongresówki. W tym stanie rzeczy cała nasza polityka względem Niemiec znaczy się ciągłemi porażkami, z których jedne są większe inne mniejsze, ale które w sumie dają bardzo wielką przegraną. Wystarczy przypomnieć rzeczy, które kol. Stroński niejednokrotnie podnosił z tej trybuny. Klęska nasza w Locarno, ewakuacja Nadrenji, plan Younga, zniesienie odszkodowań niemieckich i wreszcie ostatni akt co największą troską napawać musi wszystkich ludzi, którym sprawa pokoju leży na sercu: mianowicie przyznanie Niemcom równouprawnienia w zbrojeniach i przekreślenie jeszcze jednej, bardzo ważnej części Traktatu Wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PWiniarski">Z tego oto punktu widzenia należy oceniać układ o zniesieniu Trybunału Mieszanego polsko-niemieckiego. Sam przez się jest on, można powiedzieć, niezbyt ważny, ale i w nim znajdują się rzeczy dość interesujące. Więc przedewszystkiem w tej umowie — na to chciałbym zwrócić uwagę — Rząd powołuje się na układ likwidacyjny polsko-niemiecki z 31 października 1929 r. Co ten układ likwidacyjny nam przynosi? Art. 3 stanowi: „Rząd Polski zrzeka się wszelkiej likwidacji odnośnie do majątków, praw i udziałów niemieckich w Polsce, znajdujących się jeszcze w rękach ich właścicieli lub dawnych właścicieli w dniu 1 września 1929 r.”, i w art. 4: „Spory, któreby mogły powstać w związku z interpretacją lub stosowaniem niniejszych, postanowień, będą oddane Trybunałowi Rozjemczemu. Nam się zdaje, że my dziś wyrównujemy szereg spraw polsko-niemieckich znosząc Trybunał Mieszany polsko-niemiecki, ale zamiast Trybunału Mieszanego będziemy mieli Trybunał Rozjemczy, który zacznie prawdopodobnie w najbliższym czasie działać, i jeżeli Rząd łudził się kiedykolwiek, że podpisaniem tamtej umowy likwidacyjnej zamyka wszelką możliwość sporów i szykan ze strony Niemiec, to grubo się mylił, i tem większy to błąd, że te rzeczy można było przewidzieć.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PWiniarski">Przemawiając w tej sprawie w dniu 11 marca 1931 r. powiedziałem, iż obawiam się, iż będziemy musieli powrócić do roli, którą Trybunał Administracyjny odegrał w tej sprawie. Bardzo mi przykro, iż właśnie o tej rzeczy muszę mówić. Trybunał Administracyjny ma wielki grzech na sumieniu, mianowicie odkładanie w nieskończoność szeregu spraw, które interes państwowy nakazywał możliwie szybko załatwić. Przypomnę tu tylko kwestję obywatelstwa. W ciągu paru lat Niemcy składali do Trybunału Administracyjnego skargi na rzekomo nieprawne odmawianie im obywatelstwa polskiego, podczas kiedy, jak twierdzili, wedle Traktatu Wersalskiego to prawo obywatelstwa im przysługiwało. Było rzeczą konieczną, żeby Trybunał Administracyjny zajął się jak można najszybciej tą sprawą i wyjaśnił, którzy Niemcy są obywatelami polskimi, a którzy nimi nie są. Od tego zależała możność likwidacji własności tych osób. Trybunał Administracyjny przez szereg lat nie rozpatrzył ani jednej sprawy o obywatelstwo. Gdyby nawet była wtedy chęć likwidowania własności niemieckiej, to brak rozstrzygnięcia co do obywatelstwa przez Trybunał Administracyjny z pewnością zahamowałby na całe lata prawidłowy bieg tej likwidacji. A potem przyszedł arbitraż wiedeński i umowa wiedeńska z roku 1924 i rzecz została rozstrzygnięta jednem pociągnięciem pióra z wielką krzywdą dla sprawy polskiej.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PWiniarski">Potem przychodzi sprawa likwidacji. Proszę Panów, kiedy rozpoczynano likwidację, to w tem Państwie, które stawiało pierwsze kroki na drodze organizacji i na drodze współżycia międzynarodowego, wiele rzeczy nie było jeszcze ustalonych; dość powiedzieć, że w 1924 i 1925 roku nie było między władzami państwowemi zgody co do tego, czy komitety likwidacyjne są sądami, czy sądami administracyjnemi, czy władzami administracyjnemi. Wiele rzeczy było nieustalonych co do postępowania likwidacyjnego. I znowu było rzeczą pierwszorzędnej wagi, żeby Trybunał Administracyjny przystąpił do rozważania tych skarg, które Niemcy wnosili na postępowanie administracyjne, bo w swem orzecznictwie mógł był dać wskazówki komitetom likwidacyjnym, jak mają postępować. Nieraz chodziło o drobiazgi, o rzeczy błahe, o formalności bez wielkiego znaczenia, ale zdarzyć się mogło i zdarzało się rzeczywiście, że dla niezachowania tych formalności — zresztą to było bez winy obu komitetów likwidacyjnych — Trybunał Administracyjny unieważniał całe postępowanie likwidacyjne. Gdyby Trybunał Administracyjny spieszył się, jak gorąco prosiliśmy o to, z rozstrzygnięciem tych spraw, gdybyśmy wcześniej mieli orzecznictwo Trybunału, to może bylibyśmy uniknęli później tych decyzyj, które, wobec braku wskazówek w orzecznictwie Trybunału, powtarzały się ciągle przez szereg lat.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PWiniarski">Przypominam sobie, że sam zwracałem się kilkakrotnie do prezesów Trybunału Administracyjnego z gorącą prośbą o przyspieszenie załatwiania spraw likwidacyjnych. Chodziło o to, żeby mieć choćby kilka, kilkanaście orzeczeń, według których możnaby się było zorjentować, czy w postępowaniu likwidacyjnem nie wkradły się jakieś, wynikające z odmiennej koncepcji, usterki, dla których później to postępowanie mogłoby być unieważnione. W sprawach obywatelstwa prawdopodobnie była dana wskazówka, ażeby z temi rzeczami się nie spieszyć. Tak samo trafiało się na głuchy opór, na ścianę nieprzebitą, gdy chodziło o to, aby Trybunał Administracyjny zechciał ruszyć rozpatrywanie spraw likwidacyjnych. Jaki jest rezultat? Rezultat jest ten, że gdzieś około roku 1926, 1927, wtedy, kiedy likwidację wstrzymano faktycznie, zjawiają się pierwsze orzeczenia Trybunału Administracyjnego, orzeczenia, które znoszą postępowanie likwidacyjne dla jakichś błędów formalnych. Te orzeczenia przychodziły w takiej chwili, kiedy majątki były zlikwidowane, sprzedane, z nabywcami zostały zawarte kontrakty, Niemcy otrzymali należne im odszkodowanie i wyjechali do Niemiec, pożegnali się już zupełnie z dawną swoją własnością. I oto po kilku latach spokojnego posiadania przez nowonabywców Trybunał Administracyjny znosi postępowanie likwidacyjne. Skutek był ten, że Urząd Likwidacyjny musiał ponownie do sprawy przystąpić, przeprowadzić postępowanie likwidacyjne od początku z pominięciem tego błędu formalnego, który się tam zakradł; jeśli to się zdążyło zrobić, dobrze; ale w ilu wypadkach nie zdążyło się tego zrobić, bo likwidacja została wstrzymana?</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PWiniarski">Kiedy zawierano ten układ likwidacyjny, to znając Niemcy, można było przewidzieć, że z chwilą jego podpisania nie skończą się zatargi polsko-niemieckie na tle likwidacyjnem. I jeżeli jestem dobrze poinformowany, to tak właśnie te rzeczy się mają. W sprawach, które zostały zdecydowane wiele lat temu, teraz dopiero przychodzą Niemcy z tekstem układu i powiadają: Rząd polski zrzekł się wszelkiej likwidacji odnośnie do majątków, nieruchomości miejskich w Polsce, znajdujących się w rękach jeszcze ich właścicieli lub dawnych właścicieli w dniu 1 września 1929 r. Panowie powiedzą: a więc niema niebezpieczeństwa, ponieważ majątki te nie znajdują się w rękach dawnych właścicieli. Otóż nie. Rząd niemiecki stoi na stanowisku, że właśnie, o ile postępowanie likwidacyjne zostało unieważnione przez Trybunał, to powraca wszystko do stanu pierwotnego i obywatele niemieccy, dawno już w Polsce nieobecni, stają się znowu właścicielami tych osad i nieruchomości miejskich. I teraz zaczynają się procesy.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PWiniarski">I dlatego jest potrzebny Trybunał Rozjemczy, który prawdopodobnie będzie miał dużo do roboty. Muszę zresztą powiedzieć, że jeżeli Niemcy uporczywie nie chcą dopuścić do zakończenia sporów likwidacyjnych, nie chcą pogodzić się z istniejącym stanem rzeczy, z faktami dokonanemi, to trudno im się dziwić. Przeciwnie, trzeba podziwiać tę upartą zaciętość, z jaką rząd niemiecki wszelkiemi sposobami zgodnie z prawem i wbrew prawu stara się bronić interesów narodu i państwa niemieckiego. Ale nawet Rząd polski nie uważa jeszcze dotychczas tej sprawy za zamkniętą. Chciałbym wiedzieć np., czy wszystkie kontrakty, zawarte z nabywcami osad i nieruchomości miejskich likwidacyjnych, już są zatwierdzone; chciałbym wiedzieć, ilu z tych nabywców ma przewłaszczenia i jest hipotecznymi właścicielami nabytych nieruchomości, a potem chciałbym wiedzieć, jak to jest z podnoszeniem szacunku. To jest rzecz niesłychanie ciekawa. Te nieruchomości likwidacyjne zostały w swoim czasie oszacowane według bieżących ówczesnych cen. Niemcy zwykle, gotując się do likwidacji. zostawiali osady w stanie zaniedbanym, ten stan zaniedbania musiał być wzięty pod uwagę. Nabywcy, chłopi polscy, którzy tam na kresach zachodnich kupili po Niemcach zlikwidowane osady, zastali je nieraz w stanie wręcz zrujnowanym. Skarbowi za nie wpłacali część, często nawet całą sumę szacunkową.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#PWiniarski">Potem przyszła fala lepszej konjunktury, podniosły się ceny i wtedy zaczęto tym ludziom przeszacowywać nabyte nieruchomości Znany był wypadek, że nowonabywcy należała się od rządu jakaś niewielka kwota pieniężna; powiedziano mu, że on nie dostanie tej kwoty, która mu się należy z zupełnie innego tytułu, dopóki się nie zgodzi na podniesienie szacunku nabytej osady likwidacyjnej. Dziś jesteśmy w najgorszem położeniu gospodarczem, ceny spadają na łeb na szyję, a tych ludzi zmusza się, żeby się zgodzili na podniesienie szacunku osad! Nie wiem, czy to jest oddawanie dobrej przysługi sprawie polskiej, jeżeli się nabywców osad i nieruchomości likwidacyjnych chce poprostu zniszczyć dla względów fiskalno-biurokratycznej gorliwości, bo innych względów dostrzec nie mogę, A wreszcie, jeżeli chodzi o tę umowę — ostatnia rzecz: w art. 9 umowy polsko-niemieckiej przewidziano, że fundusze Trybunału będą podzielone między oba rządy proporcjonalnie do wkładów wpłaconych w sprawach zawisłych przez ich obywateli. Proszę Panów, chodzi tutaj o sumy, które powodowie musieli wpłacać na koszta procesu do Mieszanego Trybunału polsko-niemieckiego. To nie są wielkie rzeczy z pewnością, ale zawsze kilkaset tysięcy franków tam się zebrało. Polsce, jak mi mówiono, przypada około 150.000 złotych. Słuszność nakazywałaby zwrócić powodom te wpłacone do Trybunału Mieszanego kwoty. Powiedzą nam: Rząd ma ten zamiar, Rząd tego nie zaprzecza i uważa to za swój obowiązek. Być może, ale uważam, że dobra redakcja ustawy ratyfikacyjnej powinna była w art. 2 to przewidzieć i stwierdzić obowiązek Rządu zwrócenia wpłaconych do Trybunału Mieszanego pieniędzy zainteresowanym stronom. A dlatego uważam. że trzeba to było zrobić, bo mamy już doświadczenie dość nieprzyjemne w związku z ratyfikacja umowy likwidacyjnej z 31 października 1929 r. Jak wiadomo, przy tamtej umowie likwidacyjnej odpadły liczne i uzasadnione pretensje obywateli polskich do państwa niemieckiego; tu chodzi o bardzo poważne kwoty. Przez urnowe polsko-niemiecka Rząd przecież nie mógł tych ludzi, prywatnych osób, pozbawić ich własności. Dlatego koniecznem było stwierdzić, że Rząd polski przejmuje na siebie obowiązek zadośćuczynienia tym obywatelom polskim, którzy przez układ likwidacyjny zostali pozbawieni możności dochodzenia swoich praw wobec rządu niemieckiego. I to nam obiecywano; mówiono nam: to się zrobi, będą wydane odpowiednie przepisy. Do dzisiejszego dnia te przepisy nie zostały wydane. Dlatego niech Panowie się nie dziwią, że nie możemy mieć zaufania, czy ta rzecz będzie porządnie zrobiona i uważamy, że obowiązek Rządu zwrócenia tych sum wpłaconych na koszta procesów powinien być wyraźnie stwierdzony. Ponieważ cała ta ustawa ratyfikacyjna wiąże się ściśle z układem likwidacyjnym, który według nas był bardzo ciężkim błędem ze strony Rządu, więc dlatego tylko będziemy głosować przeciwka tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PWalewski">W końcowem wyjaśnieniu pragnę nawiązać do tego punktu przemówienia p. posła Winiarskiego, który, mojem zdaniem, dotyczy jedynego konkretnego zarzutu, o ile chodzi o omawianą ustawę, mianowicie do sprawy rozdziału funduszów między oba rządy. Rozdział funduszów Międzynarodowego Trybunału Rozjemczego między oba rządy oparto na kluczu, wynikającym ze stosunku, w jakim obywatele jednego i drugiego państwa do powstania tych funduszów się przyczynili. Dało to w rezultacie 32,2% na rzecz rządu niemieckiego, a 67,8% na rzecz Rządu polskiego, któremu na tej zasadzie przypadło około 433.000 fr.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PWalewski">Suma ta pozostałe do rozporządzenia Rządu polskiego, jej dalsze przeznaczenie jest kwestją wewnętrzną, która oczywiście nie mogła znaleźć miejsca w umowie międzynarodowej o rozwiązaniu Międzynarodowego Trybunału Rozjemczego.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(P. Winiarski: Ale ja mówiłem o ustawie ratyfikacyjnej.)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PWalewski">Sprawa ewentualnego zwrotu opłat interesowanym, których powództwa zawisły w Międzynarodowym Trybunale Rozjemczym, jako też tryb i wysokość, w jakich w danym razie zwrot ten miałby nastąpić, mogą być uregulowane w drodze rozporządzenia Ministerstw, zajętych wykonaniem umowy, stąd też zbędne jest pomieszczanie postanowień w tym przedmiocie w ustawie ratyfikacyjnej. Oczywiście mogłaby być mowa o zwrocie opłat jedynie w sprawach, które przez Międzynarodowy Trybunał Rozjemczy nie zostały rozstrzygnięte ani zakończone wyrokami. Pragnę nadmienić, że opłaty polskich obywateli w takich sporach prawie w całości dotyczą spraw przeciw rządowi niemieckiemu na obszarach okupowanych, inne powództwa polskie bowiem korzystały z prawa ubogich. Abstrahując od tego, że pretensje te podpadają pod układ likwidacyjny z 31.10. 1929 r., należy zauważyć, że gdyby sprawy te doszły były do rozstrzygnięcia przez Międzynarodowy Trybunał Rozjemczy, musiałyby zakończyć się przegraną powodów bez prawa zwrotu opłat, gdyż Międzynarodowy Trybunał Rozjemczy już uznał w zasadzie, zgodnie z orzecznictwem innych międzynarodowych trybunałów rozjemczych, swoją niewłaściwość w sporach tej kategorji.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PWalewski">Tyle chciałem zaznaczyć, jeżeli idzie o ustawę, o której w tej chwili mówię. Co się tyczy ogólnej części przemówienia p. posła Winiarskiego, pragnę podkreślić, że polityką Rządu polskiego w mojem rozumieniu jest i powinno być stwarzanie znośnych, możliwych warunków pożycia z naszym sąsiadem zachodnim. Jeżeli p. poseł Winiarski zaznaczył, że spotkał nas pewien zawód z uwagi na to, że traktat handlowy polsko-niemiecki nie został ratyfikowany przez stronę niemiecką, że spotykają nas inne zawody w związku z konsekwentną akcją Rządu polskiego, mającą na celu stworzenie pokojowej współpracy z wszystkimi sąsiadami, a więc i państwem niemieckiem, to i ten zawód jest olbrzymim moralnym kapitałem dla Rządu polskiego i dla narodu polskiego. Stwierdzenie przed całym światem po raz nie wiem który, że Rząd polski i olbrzymia większość narodu polskiego, za nim stojąca, pragnie szczerze współpracy pokojowej, mimo wszelkich szykan ze strony sąsiada zachodniego, współpracy w ramach interesów i honoru Polski, jest w mojem przekonaniu bardzo wiele warte.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PWalewski">Wskazał nam p. poseł Winiarski na te histeryczne krzyki propagandy niemieckiej, dotyczące granicy polsko-niemieckiej. Chcę stwierdzić, Panie Pośle Winiarski, że krzyk i histerja nigdy nie są oznaką siły i Rząd polski dobrze robi, że na krzyki i histerję niemiecką odpowiada godnym spokojem.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku Komisji Spraw Zagranicznych co do ratyfikacji układu między Rządem polskim a niemieckim w sprawie działalności Mieszanego Trybunału Rozjemczego Niemiecko - Polskiego, zechce wstać, Stoi większość — ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania, Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać, Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta, Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Niemcami w formie wymiany not z dnia 15 grudnia 1931 r. o stosowaniu tytułu pierwszej konwencji polsko-niemieckiej z dnia 22 czerwca 1922 r. dotyczącej kopalń górnośląskich, do terenów, bodących przedmiotem umowy między Skarbem Państwa Polskiego a Preussische Bergwerks- und-Hütten--Akliengesellschaft z dnia 18 lipca 1931 r. (druk nr 559 i odbitka nr 183).</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma p. Tomaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PLeopoldTomaszkiewicz">Wysoka Izbo! Przedłożony projekt ustawy wypełnia lukę, jaka w dotychczasowych układach między rządem Rzeczypospolitej a rządem Rzeszy Niemieckiej w sprawie eksploatacji kopalń górnośląskich ujawniła się naskutek zmiany w sytuacji prawnei spółki akcyjnej Preussische Bergwerks-und-Hütten-Aktiengesellschaft.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PLeopoldTomaszkiewicz">Układ polsko-niemiecki z 15 czerwca 1922 r. reguluje sprawę podziału górniczych terenów skarbowych, układ zaś z 23 czerwca 1922 r normuje sprawę eksploatacji terenów, względnie kopalń prywatnych, Preussische Bergwerks-und-Hütten-Aktiengesellschaft, w skróceniu Preussag, otrzymała od Skarbu Polskiego wraz z całym majątkiem górniczym prawo eksploatacji kopalni Delbrück, której większość terenów eksploatacyjnych przypadła Polsce. Dopóki kopalnia, będąc tylko w eksploatacji Preussagu, pozostawała dalej we własności fiskusu pruskiego, mogły być zastosowane tytuły układu polsko-niemieckiego z 15 czerwca 1922 r. i mógł być wypełniany na tej zasadzie kontrakt zawarty między fiskusem pruskim a polskiemi kopalniami skarbowemi. Gdy jednak w r. 1926 własność tych terenów została przeniesiona w formie aportu na rzecz Preussagu, tereny te utraciły charakter majątku państwowego i tytuł układu z 15 czerwca 1922 r. nie mógł mieć zastosowania. Nie można również zastosować układu z 23 czerwca 1922 r., ponieważ ten układ reguluje sprawę terenów względnie kopalń, wyłącznie prywatnych. Obecnie znów polskie kopalnie skarbowe, będące własnością Skarbu Polskiego, zainteresowane są w eksploatacji szybu Foch, którego złoża węglowe znajdują się po stronie niemieckiej. W związku z tem 18 lipca 1931 r. między Rządem polskim a Preussagem, jako już prywatną spółką, zawarto układ o wymianie obustronnych praw eksploatacji. Układ został zawarty na lat 99 i przewiduje wymianę analogicznych świadczeń obu stron. Według tego układu strona zarówno polska jak i niemiecka ma prawo do eksploatowania około 34 miljonów ton węgla, przyczem strona niemiecka stronie polskiej wypłaci 3 miljony marek niemieckich, a to z tego powodu, że kopalnia Delbrück eksploatację pokładów po stronie polskiej już rozpoczęła, gdy kopalnia Foch zacznie prowadzić eksploatację pokładów dopiero za lat kilka.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PLeopoldTomaszkiewicz">Istniejące układy nie przewidują uregulowania spraw terenów mieszanych, t. j. w tym wypadku, gdy po jednej stronie granicy przedmiotem umowy jest teren skarbowy, a po drugiej teren prywatny. Nie można przeto zastosować do kontraktu z dnia 18 lipca 1931 r. układu polsko-niemieckiego z 23 czerwca 1922 r., a w szczególności ust. 2 art. 3 tegoż układu bez dodatkowego aktu o charakterze międzypaństwowym. W związku z tem oba rządy w drodze wymiany not oświadczyły zgodę na zastosowanie do tego kontraktu tytułu pierwszego układu polsko - niemieckiego z 23.VII. 1922 r.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PLeopoldTomaszkiewicz">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej, zawartej w druku nr 559.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem komisji o przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej według druku nr 599, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WicemarszałekMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania, Nikt do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą ratyfikacyjną, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#WicemarszałekMakowski">Przechodzimy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy miedzy Rzecząpospolitą Polską a Republika Austrjacką o zapobieżeniu podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich oraz o pomocy prawnej w sprawach danin, podpisanej w Wiedniu wraz z protokółem końcowym dnia 22 kwietnia 1932 r. (druk nr 660 i odbitka nr 188).</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#WicemarszałekMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Rubel.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PRubel">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, która jednomyślnie uchwaliła ratyfikację tej umowy, proszę o przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PRubel">Jest to umowa, która zapobiega podwójnemu opodatkowaniu, zawarta między Polską a Austrją, Uzasadnienie rządowe wykazuje wyczerpująco, że jest to umowa dwustronna, bilateralna, zawarta w myśl zalecenia Ligi Narodów, a traktująca o zapobieganiu podwójnemu opodatkowaniu, co ma według Ligi Narodów zapobiec nerwowości i ucieczce kapitałów. Umowa ta jest rozwinięciem umów poprzednio z Austrią zawartych, między innemi umowy ostatnio zawartej z Austrją w roku 1928.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PRubel">Chciałbym w kilku słowach przytoczyć najważniejsze postanowienia tej umowy. Postanowienia te zmierzają do tego, żeby przychód i dochód czysty z nieruchomości, zakładów, przedsiębiorstw przemysłowo-handlowych oraz osób samoistnie zatrudnionych w celach zarobkowych podlegał opodatkowaniu wyłącznie na tym obszarze, na którym dana nieruchomość czy zakład się znajduje, względnie na którym zatrudnienie jest wykonywane. Jest to ważne ze względu przedewszystkiem na przedsiębiorstwa naftowe w Małopolsce Wschodniej, których część kapitału znajduje się w posiadaniu kapitału austrjackiego. Analogicznie zostało unormowane opodatkowanie od uposażeń i płac z tytułu stosunku służbowego lub najmu pracy. Tantiemy podlegają opodatkowaniu w siedzibie faktycznego kierownictwa przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PRubel">Chciałem zwrócić uwagę, że ratyfikacja jest konieczna i to ratyfikacja szybka, albowiem, o czem również mówi przedłożenie rządowe, ma ta umowa obowiązywać od roku podatkowego 1932.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PRubel">Proszę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ratyfikacji umowy między Rzecząpospoiitą Polską a Republiką Austriacką o zapobieżeniu podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich oraz o pomocy prawnej w sprawach danin, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. Rubel: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa przez Sejm została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego; sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Belgijskiem, mającej na celu ustanowienie wzajemności pomiędzy Polską a Belgja w zakresie udzielania korzyści, wynikających z ustawodawstwa obydwóch państw, dotyczącego emerytur górniczych podpisanej wraz z protokółem podpisania w Brukseli dnia 7 listopada 1931 r. (druk nr 601 i odbitka nr 183).</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Szawleski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PSzawleski">Wysoki Sejmie! Konwencję, którą mam zaszczyt referować, zawarła Polska z Królestwem Belgijskiem w sprawie zabezpieczenia naszego wychodźtwa.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PSzawleski">Nasze wychodźtwo do Belgji jest świeżej daty, rozwinęło się po wojnie i poszło do górnictwa węglowego. Wychodźtwo to, wynoszące około 20.000 głów, przeważnie zajęte jest w górnictwie i z tego powodu ubezpieczenia socjalne dotyczące górnictwa mają dla niego znaczenie istotne. Belgja stworzyła dla górników stosunkowo liberalne ustawodawstwo, oparte na wkładach pracodawców i robotników oraz na wydatnych subwencjach państwowych. Ustawa z sierpnia 1930 r. zastrzega, że obcokrajowcy mogą korzystać z dobrodziejstw tego ustawodawstwa pod warunkiem że inne państwa przyznają obywatelom belgijskim równowartościowe korzyści. Z tego powodu wyłoniła się potrzeba zawarcia konwencji, opartej na wzajemności.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PSzawleski">Konwencja ta jest korzystna dla Polski z powodu, że emigracja polska do Belgji jest właściwie zjawiskiem jednostronnem. Robotników belgijskich w Polsce jest stosunkowo bardzo mało. Konwencja ta zapewnia emerytury naszej emigracji, naszym górnikom na wypadek śmierci, starości i inwalidztwa; po drugie zapewnia ciągłość emerytury na wypadek przesiedlenia się z jednego kraju do drugiego. Konwencja ta, jak już podkreśliłem, jest dla interesów naszego wychodźtwa i naszego Państwa korzystna i z tego powodu wnoszę o przyjęcie jej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Do głosu nikt się nic zgłosi. Przystępujemy do głosowania: Kto jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Rzecząpospoiitą Polską a Królestwem Belgijskiem, mającej na celu ustanowienie wzajemności pomiędzy Polską a Belgją w zakresie udzielania korzyści, wynikających z ustawodawstwa obydwu państw, dotyczącego emerytur górniczych, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Brukseli dn. 7 listopada 1931 r., zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego; sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji o ograniczeniu fabrykach i o uregulowaniu podziału środków odurzających oraz protokółu podpisania, podpisanych w Genewie dnia 13 listopada 1931 r. (druk nr 602 i odbitka nr 184).</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WicemarszałekPolakiewicz">Głos ma p. Wolska.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PWolska">Wysoka Izbo! Konwencja, którą mam zaszczyt referować, jest wynikiem współpracy międzynarodowej w trosce o zdrowie ludności, zagrożonej nałogowem używaniem środków odurzających, fabrykowanych z soku maku nasennego (papaver somniferum) i liści roślin erythroxylon, zwykle chodzi o gatunek erythroxylon Coca, wreszcie otrzymywanych syntetycznie o tym samym składzie chemicznym. W porównaniu z dwiema poprzedniemi konwencjami, które się odnosiły do tej samej kwestji, mianowicie konwencji haskiej z r. 1912 i konwencji genewskiej z r. 1925, które były bardzo ogólnikowe, konwencja dziś omawiana stanowi niewątpliwie pewien krok naprzód. Konwencja ta nie przedstawia jeszcze zasadniczego uregulowania tej kwestji, przedewszystkiem dlatego, że nie załatwia sprawy nadmiernej produkcji surowców środków odurzających. Państwa, przystępujące do niniejszej konwencji z roku 1931, zobowiązują się składać corocznie dokładne obliczenia ilości każdego z środków odurzających. potrzebnych wyłącznie dla celów leczniczych i naukowych, łącznie z pewnemi rezerwami i zapasami państwowemi dla okoliczności wyjątkowych. Obliczenia mają być składane stałemu centralnemu komitetowi, który się składa z 8 osób, mianowanych przez Rade Ligi Narodów na lat 5, w wykonaniu rozdziału 6 konwencji genewskiej z r. 1995. Ilości, niezużyte w danym okresie mają być zaliczone na okres następny. Konwencja nasza przewiduje także utworzenie nowego organu, mianowicie organu kontroli, do którego maja wchodzić po jednym przedstawicielu stałego komitetu centralnego komisu doradczej przy Lidze Narodów dla handlu opjum i innemi środkami odurzającemu, Międzynarodowego Biura Higieny Publicznej i Komitetu Higjeny przy Lidze Narodów.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PWolska">Układające się strony zobowiązują się dalej do ustanowienia jednostki administracyjnej specjalne!, której zadaniem będzie stosowanie konwencji niniejszej z r. 1931, nadzór i kontrola handlu środkami odurzającemi, wreszcie organizacja walki z tym nałogiem i handlem nielegalnym. W tym celu strony zobowiązują się do kontroli produkcji środków odurzających i do ich konfiskaty w handlu nielegalnym. Dla ułatwienia zaś walki z nałogiem i handlem nielegalnym, ułatwiającym nałogowe używanie środków odurzających, mają strony udzielać sobie za pośrednictwem generalnego sekretariatu przy Lidze Narodów wszelkich informacyj dotyczących wykrycia ognisk handlu nielegalnego a wiec miejscowości, rodzaju środków odurzających i okrętów, służących do przemytu, wreszcie metod i sposobów, których używają przemytnicy środków odurzających, Wszelkie informacje mają być składane w sekretariacie generalnym Ligi Narodów; mają one ułatwiać zwalczanie nałogu i handlu nielegalnego.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PWolska">Ze względu na charakter humanitarny niniejszej konwencji Komisja Spraw Zagranicznych jednogłośnie postanowiła przedstawić Wysokiej Izbie wniosek o uchwalenie ratyfikacji niniejszej konwencji w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do 7 punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#Marszałek">a) o obniżeniu oprocentowania i przedłużeniu okresów umorzenia wierzytelności długoterminowych, zabezpieczających listy zastawne i obligacje oraz wydanych na podstawie tych wierzytelności listów zastawnych i obligacyj (druk nr 619), b) o obciążeniu nieruchomości państwowej nr hip, 1720 w Warszawie służebnością widoku i światła na rzecz sąsiedniej nieruchomości (druk nr 593);</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#Marszałek">c) w sprawie ratyfikacji konwencji o uregulowaniu połowu wielorybów, podpisanej w Genewie dnia 24 września 1931 r. (druk nr 614);</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#Marszałek">d) w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych (drak nr 615);</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#Marszałek">e) o zmianie mocy obowiązującej ustawy z dnia 31 maja 1921 r” o nadzorze nad kotłami parowemi (drak nr 616);</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#Marszałek">f) o dostawach i robotach na rzecz Skarbu Państwa, samorządu oraz instytucyj prawa publicznego (druk nr. 617);</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#Marszałek">g) o wykupie przez dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki oraz gruntów czynszowych, położonych w obrębie miast i miasteczek na obszarze sadów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druk nr 618).</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#Marszałek">Do p. a) głos ma p. Langier. Proszę ograniczyć się do 15 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PLangier">Wysoka Izbo! Ustawa o obniżeniu oprocentowania i przedłużeniu okresów umorzenia wierzytelności długoterminowych jest niedostateczna i nikła wobec ogromu kryzysu gospodarczego, jaki Polska przeżywa. Co prawda, Rząd w swych motywach stwierdza, że kryzys przybrał formy katastrofalne i upowszechnił się w Polsce. Również i w nocie do rządu amerykańskiego Rząd stwierdzą, że kryzys zrujnował w pierwszym rzędzie rolnictwo i dotknął najdotkliwiej właśnie Polskę. Gdyśmy zwracali oddawna Rządowi uwagę na katastrofalne położenie rolnictwa, to stale Rząd kategorycznie temu zaprzeczał, a wszelkie uchwały, powzięte przez nas, były nietylko zaprzeczane, ale przez cenzorów konfiskowane, by ukryć w ten sposób opłakaną rzeczywistość.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kiedy?)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PLangier">Naszem zdaniem, ten projekt ustawy nic nie rozstrzyga, albowiem należałoby przeprowadzić konwersję wszelkich długów na długoletnie spłaty. Do czasu wprowadzenia w życie konwersji długów uważam tem wstrzymanie wszelkich licytacyj i egzekucyj. Również uważam za konieczne umorzenie pożyczek, udzielanych z funduszów państwowych zrujnowanym przez wojnę gospodarstwom na odbudowę oraz na podniesienie kultury rolnej przy parcelacji i komasacji. Drobne bowiem rolnictwo zostało doprowadzone do niesłychanej nędzy. Dlatego załatwienie tych spraw staje się palącą potrzebą życia gospodarczego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PLangier">Natomiast ten projekt ustawy jest wyłącznie podarkiem i przywilejem dla przemysłu i wielkiego obszarnictwa, a pomija tę katastrofalną sytuację, w jakiej znajdują się chłopi doprowadzeni do ruiny gospodarczej. Z tej to racji jesteśmy przeciwni tej ustawie, która nic nie załatwia i nie przychodzi z pomocą tym, którzy są najbardziej dotknięci przez kryzys gospodarczy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Ludowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt już nie jest zapisany. Punkt a) i f) odsyłam do Komisu Skarbowej, punkt b) do Komisji Spraw Wojskowych, punkt c) do Komisji Spraw Zagranicznych, punkty d) i e) do Komisji Przemysłowo-Handlowej, punkt g) do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posłów Stronnictwa Ludowego w sprawie krwawej masakry chłopów, dokonanej przez policję w Lubli, Łapanowie, Jadowie oraz katowania aresztowanych (druk nr 547). Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Madejczyk. Pan poseł ma 5 minut na uzasadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PMadejczyk">Wysoki Sejmie! Od początku swego istnienia ruch ludowy nie stąpał po różach. Cierpienia i udręki, prześladowania i bezprawia — to chleb powszedni, którym karmiono chłopów polskich, dążących do wyzwolenia z wiekowego ucisku i poniżenia. W dławieniu ruchu ludowego pomagali rządom zaborczym niestety także polscy wstecznicy, tam, gdzie udało się im zdobyć wpływy na rząd, jak to było np. w b. Galicji. Zdawało się, że po odzyskaniu niepodległości i własnego Państwa, zdobytego także ogromnemi ofiarami krwi i mienia chłopów, będą oni mogli korzystać z praw ustawami i Konstytucją przyznanych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PMadejczyk">Tak też było w pierwszych latach nowego Państwa Polskiego, ale stosunki zmieniły się od czasu, kiedy w Polsce zapanowały rządy faktycznej dyktatury, gdy na ołtarzu tak zwanego silnego rządu złożono w ofierze poszanowanie dla prawa i Konstytucji. Rok 1930, smutnej pamięci rok Brześcia i wyborów brzeskich zapoczątkował nową erę w stosunku do chłopów, a system gwałtu i represji zajaśniał w pełni w przeżywanym przez nas roku 1932. Kula, bagnet, kolba i pałka, masowe aresztowania i znęcanie się nad chłopami stały się środkiem tłumienia ruchu ludowego. Prawa obywatelskie, wolność osobista, nietykalność mieszkania, wolność przekonań, zgromadzania się i stowarzyszania, wolność prasy, prawo legalnej samoobrony gospodarczej stały się dla chłopów martwą literą i igraszką w ręku biurokracji i policji, które przestały być tylko organami Państwa, a stały się narzędziem rządzącego obozu.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PMadejczyk">Tylko na tem tle można zrozumieć krwawą tragedję wypadków w Lubli, Łapanowie, Jadowie i w wielu innych miejscowościach. Czyż podobna w ciągu 5 minut przedstawić tę tragedię, której plonem kilkanaście trupów chłopskich, kilkudziesięciu rannych i katowanych. Wypadki w Łapanowie. Lubli i Jadowie, przerastają swą grozą, ilością ofiar i okrucieństwem metod wszystko, co dotąd w Golgocie ruchu ludowego zapisano.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PMadejczyk">Wypadki te wyszły daleko poza ramy lokalne i oświetliły, jak błyskawica, niezdrowe stosunki, jakie zapanowały w Polsce i niebezpieczeństwo, idące stąd dla Państwa. A przecież życie i wolność obywateli ważniejsze są, aniżeli chęć uporczywego trzymania się przy władzy jednego obozu, jednej partji czy kliki.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ludowych.)</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PMadejczyk">Muszę stwierdzić z całą stanowczością, że niegodnem oszczerstwem jest twierdzenie wypowiedziane na poprzedniem posiedzeniu Sejmu przez reprezentanta klubu B. B. przy dyskusji nad nagłością wniosku w sprawie t. zw. strajku rolnego, jakoby ludność, która stała się ofiarą krwawych wypadków w Lubli, Łapanowie i Jadowie podniosła bunt przeciw Państwu. Jest to fałsz, który chyba służy do tego, aby w opinji publicznej osłabić grozę tych zajść i zrzucić z siebie odpowiedzialność za niewinne ofiary i niewinną krew chłopską.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PMadejczyk">Faktem jest, że w Lubli napadła policja na całkiem spokojny i bezbronny tłum mężczyzn i kobiet, idących do kościoła, a potem z kościoła; dalej że ś. p. Franciszek Czernicki nie podniósł ręki na policję, że został skłuty bagnetami,...</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(Okrzyki na ławach lewicy.)</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PMadejczyk">...a następnie zamordowany wystrzałem z przyłożonego do piersi karabinu. Faktem jest, że pod Łapanowem strzelano również do bezbronnej ludności, zdążającej na nabożeństwo do kościoła, że prócz policji w strzelaninie wzięli udział Strzelcy, zaś z chłopów nikt nie miał broni nikt nie strzelał. W Jadowie zajścia nastąpiły także na jarmarku i tam powód dała policja. Faktem jest, że w tych wszystkich zajściach nie zginął żaden policjant.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PMadejczyk">Ale nie tylko karygodna lekkomyśność w używaniu broni palnej stanowi grozę wypadków. Drugą bodaj jeszcze gorszą rzeczą są metody, na zimno stosowane katowania aresztowanych. Te rzeczy później już także zaszły w pow. mieleckim i innych, co będzie przedmiotem osobnych wniosków. Uzasadniając nagłość, nie będę wchodził w szczegóły ani krwawych zajść, ani katowania aresztowanych, ale przytoczę kilka zdań z własnoręcznych listów tych ludzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Czas przemówienia Pańskiego, Panie Pośle, już minął, proszę kończyć.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Wrzawa i sprzeciwy na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PMadejczyk">Nie mogę odczytać wszystkich listów, które ci katowani piszą do nas, ale Panowie pozwolą, że odczytam jeden z nich.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Czas pańskiego przemówienia już minął.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#Marszałek">Przywołuję p. Pawłowskiego do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy i bicie w pulpity.)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#Marszałek">Przywołuję p. Jana Noska do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PMadejczyk">Otóż ponieważ p. Marszałek nie pozwala mi listów tych odczytać, muszę skończyć swe przemówienie, lecz stwierdzam, że wśród tych listów był list legjonisty, Jana Rożena z Grabi a, którego brat zginął w walkach o wolność Polski, był on mordowany, bity i głodzony przez dwa dni na posterunku policji.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Wrzawa i bicie w pulpity.)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Marguła do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PMadejczyk">A przecież istnieje art. 98 Konstytucji, który mówi, że bić i dręczyć nikogo nie wolno. Ale jest nawet rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928, które zakazuje znęcania się i bicia nawet zwierząt. Krew chłopska niewinnie przelana spadnie na Wasze głowy.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach socjalistycznych i Stronnictwa Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PMarszałek">Udzielam głosu p. Długoszowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PDługosz">W Łapanowie, Lubli i Jadowie padli chłopi i policjanci. Chylimy czoła przed tragicznie poległymi i wyrażamy serdeczne współczucie rodzinom, pozostałym po nich, Wypadki w Łapanowie, Lubli i Jadowie są to fakty bardzo bolesne, tem straszniejsze, że mogłoby ich nie być, gdyby nie te czynniki, które, siejąc na wsi atmosferę skrajnego podniecenia, w znacznej mierze są przyczyną tych ofiar.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Szpingerowa do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PDługosz">Podłoże tych zajść, to atmosfera, wytworzona na wiecach i zebraniach przez przywódców, względnie ich agitatorów. Taktyka ta stwarza nietylko ofiary, ale szkodzi Państwu na wewnątrz i na zewnątrz, wytwarzając opinję u czynników zewnętrznych, że Polska nierządem stoi.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Okrzyki: Bandyci, tchórze!)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Przywołuję pp. Wojtasika i Marguła do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PDługosz">Głosicie Panowie zasady praworządności, a sami ich w czynie nie stosujecie. Mam wrażenie, że na ofiarach tragicznych zajść chcecie kuć kapitał polityczny. Przeciwko tego rodzaju metodom i taktyce wiecznego podburzania musimy jak najkategofyczniej zaprotestować, Głos ten rozumieć musi zdrowa opinja. społeczeństwa, a nawet ci uczciwi wśród Was, którzy muszą sobie zdawać sprawę, dokąd to prowadzi i na czyją korzyść wyjdzie. Jestem głęboko przekonany, że gdyby w poszczególnych wypadkach zamieszek władze nie interweniowały, nie omieszkalibyście zgłosić wniosku o bezczynności władzy.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Czernickiego do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PDługosz">Rozumiemy trudności, w jakich znajduje się Państwo i wiemy o ciężkich przeżyciach, jakie przechodzi wieś polska, wiemy zresztą to nie od dziś, że przez opozycję prędko zarabia się na popularności, daleko prędzej i bezpieczniej, niż pracą, ale niemniej zdajemy że te dynie przez wspólny i solidarny wysiłek całego społeczeństwa, przy ścisłej współpracy z Rządem możemy przetrwać ciężką sytuację i doczekać lepszego jutra.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PDługosz">To też odkładając szczegółowa dyskusję w tej sprawie do Komisji, wypowiadamy się przeciw nagłości wniosku.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W, R., Wrzawa na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PRóg">Wnoszę o imienne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Kto z Panów jest za wnioskiem o imienne głosowanie, zechce wstać. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Kto z Panów jest za nagłością wniosku, pisze słowo „tak”. kto jest przeciw nagłości, pisze słowo „nie”. Proszę Panów Sekretarzy o zebranie kartek.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Po zebraniu kartek.)</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#Marszałek">Zarządzam 10-minutową przerwę celem obliczenia głosów.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Ogłaszam wynik głosowania. Oddano kartek 337, w tem nieważnych 6, za nagłością wniosku głosowało 134 posłów, przeciw nagłości 197. Nagłość odrzucona, wniosek jako zwykły odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie konfiskat prasowych i wszelkich innych rodzajów cenzury (druk nr 545).</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#Marszałek">Głos ma p. Dubois.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PDubois">Niema w Polsce wolności słowa. Zabito je gdzieś na trzecim moście podczas salw karabinowych. Spoczywa teraz to wolne słowo gdzieś zakopane w nieznanem miejscu, ukryte, jak mogiła Nieznanego Żołnierza. Niema w Polsce wolnego słowa. Jako ironję traktować trzeba art. 105 Konstytucji, który powiada, że poręcza się wolność prasy w Polsce. 254 konfiskat „Robotnika” za czasów sanacyjnych jest najlepszym dowodem, że artykuł ten już nie obowiązuje i nie istnieje. W r. 1931 było 104 konfiskaty „Robotnika”. Co trzeci numer został skonfiskowany. W obecnym roku, w okresie zmniejszonych represyj, było tych konfiskat 76.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PDubois">W Poznaniu wychodzi dwutygodnik „Walka Ludu”. Na 20 numerów tego pisma 17 zostało skonfiskowanych. Konfiskuje się wszystko w prasie socjalistycznej, co jest przejawem jakiejkolwiek wolnej krytyki w Polsce. Konfiskuje się odezwę, nawołującą do strajku 16 marca. Pasek w „Robotniku”, który stwierdził i donosił bez żadnych komentarzy, że 16 marca ma się odbyć strajk, został skonfiskowany. Inne pisma opozycyjne także ulegają konfiskacie, co 3, co 4 numer. Ale nawet pisma obozu sanacyjnego, jeśli pozwolą sobie na słowa chociażby najdrobniejszej krytyki, ulegają konfiskacie. Taka „Nowa Ziemia Lubelska”, jest konfiskowana za krytykę B. B. przez zemstę za to, że ośmieliła się napisać, iż do Bezpartyjnego Bloku przylgnęły wszy, a przecież to nie odbiega bardzo od prawdy i rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PDubois">Zostało to pismo skonfiskowane za to, że zarzuca członkom Bezpartyjnego Bloku karjerowiczostwo, tchórzostwo i marazm. To są rzeczy przecież prawdziwe i ogólnie w Polsce znane.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PDubois">Symbolem prasy w Polsce stają się te białe plamy, które coraz częściej w dziennikach widnieją. Czytelnik jednak nauczył się czytać i z tych białych plam. Wyczytuje z nich całe słowa, wyczytuje całą swą złość, gniew i bunt przeciw systemowi, panującemu obecnie w Polsce.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PDubois">Konfiskuje się wszystko, nawet votum separatum sędziego, który więcej cenił swoją godność osobistą i swoje sumienie, niż karjerę, nawet votum separatum sędziego Leszczyńskiego zostało skonfiskowane,...</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PDubois">...podczas, gdy nie konfiskuje się zupełnie ogłoszonych motywów wyroku dwóch innych sędziów, motywów opublikowanych przed ogłoszeniem wyroku i wręczeniem tego wyroku oskarżonym. Konfiskuje się wiadomość o tem, że w Suchopolu w województwie pana Kostka - Biernackiego powieszono w tajemniczy sposób robotnika Taraszkiewicza. Nie wolno pisać o tem. Nie może się naród dowiedzieć, że na policji wieszają, ale wieszać wolno. Nie może się obywatel dowiedzieć, ilu ludzi poległo w Łapanowie, w Lubli, w Jadowie, ilu w Zaleszczycach w woj. kieleckiem, nie może się obywatel dowiedzieć, jak się nazywa zabity podczas strajku w Hajnówce robotnik Jan Warpachowski. Konfiskuje się nawet „Naprzód” za to, że doniósł, że morderca pocztyljona w Małopolsce Zachodniej był komendantem Strzelca.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Wrzawa i protesty na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#PDubois">W Wieliczce konfiskuje się odezwy, które przeszły przez cenzurę warszawską” żeby nie dopuścić do zgromadzenia ludowego w Wieliczce w dniu 4 września. Nawet immunitetem objęte mowy posłów, które nietykalnością cieszyć się powinny, są konfiskowane. Kagańcowy regulamin w tej Izbie obowiązujący uprawnia p. Marszałka do skreślania ustępów z mów poselskich.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: I słusznie.)</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#PDubois">Nie można zarzucić p. Marszałkowi, żeby nie korzystał z tego uprawnienia, ale p. Marszałka poprawia cenzor warszawski i to, czego p. Marszałek nie skonfiskuje, konfiskuje cenzor warszawski, a gdy on jest łagodniejszy, to wtedy znajduje się jakiś inny cenzor lub zgoła policjant, który konfiskuje przemówienia i wnioski poselskie w tej Izbie składane. Ostatnio przemówienie p. Niedziałkowskiego, nieskonfiskowane przez p. Marszałka, nieskonfiskowane przez cenzora warszawskiego, zostało w Poznaniu skonfiskowane w „Walce Ludu”. Nie jesteśmy zwolennikami ostatniego wniosku Klubu Narodowego w sprawie żydowskiej, ale ten wniosek w „Gazecie Bydgoskiej” uległ konfiskacie, co jest bezprawne. Wnioski Stronnictwa Ludowego w sprawie zajść w Łapanowie zostały skonfiskowane. Depesze do Pana Marszałka, do Ministra Spraw Wewnętrznych nie odnoszą żadnego skutku.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PDubois">Panie Marszałku, chcę mówić tak długo, jak p. Długosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">P. Długosz trzymał się czasu pięciu minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PDubois">Oprócz cenzury prasowej jest cenzura filmów, cenzura sztuki. Nawet artyście Jaraczowi polecono, aby z mniejsza ekspresją odgrywał sceny w „Kapitanie z Koepenick”, który jest jakby żywcem wzięty z życia polskiego.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PDubois">Cenzura książek, cenzura sztuki, cenzura poezji. Nad całem kulturalnem życiem czuwa barbarzyński cenzor.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PDubois">My tu nie łudzimy się co do tego, żeby nagłość naszego wniosku Panowie uchwalili, ale wnosimy go dlatego, że kraj uzna je, iż sprawa protestu przeciw tym niesłychanym praktykom konfiskacyjnym jest nagła. Wnosimy tu swój protest, wiedząc, że go odrzucicie, bo wiemy, że protest jest protestem większości obywateli polskich, których pozbawiliście wolności słowa.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PDubois">Na Panach nam oczywiście nie zależy. Panom mogę powiedzieć to, co powiedział poseł Janusz Radziwiłł, że przyjdzie chwila, kiedy przed społeczeństwem za wszystkie grzechy, za wszystkie winy, które dziś zapomocą cenzury ukryć chcecie. będziecie musieli ponieść odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#PDubois">A te praktyki konfiskacyjne, które stosujecie jako zaprzeczenie tych słodkich słów, które prezes Sławek wypowiedział na z jeździe Legionistów, dowodzą, że wbrew temu, co twierdzi „Czas”, wbrew temu, co twierdzi „Gazeta Polska”, w Polsce jest dyktatura, w Polsce jest teror, w Polsce jest przymus.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy i na prawicy. Wrzawa na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Terlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PTerlikowski">Wysoka Izbo! Przemawiając przeciw nagłości wniosku w sprawie konfiskat prasowych, pozwolę sobie być jedynie rzeczowym. Otóż wnioskodawcy, powołując się na brzmienie art. 105 Konstytucji Rzeczypospolitej, niestety przytoczyli tylko pierwszy ustęp tego artykułu, a zupełnie pominęli ostatni ustęp, który mówi: Osobna ustawa określi odpowiedzialność za nadużycie tej wolności. Otóż rozumiałbym wniosek lub interpelacje, skierowaną ku określeniu nadużyć przez władzę uprawnień. dawanych przez ustawę. Zaś wniosek taki, jaki został złożony obecnie Wysokiej Izbie, mówi tylko ogólnie o konfiskatach, to znaczy mówi o uprawnieniach władz, uprawnieniach prewencyjno - sądowych, zapobiegających pewnego rodzaju przestępstwom ściganym przez prawo. Otóż oczywistą jest rzeczą, że w tej płaszczyźnie nie można wniosku uogólniać. Zresztą, jeżeli chodzi o prawo, prawo uznaje pewnego rodzaju przestępstwa prasowe, a w takim razie o przestępstwie w myśl tej Konstytucji decydują sady.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Sądy! Sądy!)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PTerlikowski">Otóż czy sady decydowały w tych sprawach? Pozwolę sobie przytoczyć kilka cyfr co do tych wydawnictw, które zostały przytoczone we wniosku P. P. S. Otóż wskazano tam na konfiskaty „Robotnika”. Tymczasem na 69 konfiskat zostało uchylonych przez sądy tylko 8. „Naprzód” 48 razy został skonfiskowany, sądy uchyliły tylko 5. „Gazeta Warszawska” — wszystkie 32 konfiskaty zostały zatwierdzone.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">P. Pużaka przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PTerlikowski">„Polonia” — 20 konfiskat, wszystkie zatwierdzone „Chłopska Prawda”, „Zielony Sztandar” i „Wyzwolenie” razem 54 konfiskaty — uchylono tylko dwie.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PTerlikowski">Wniosek powołuje się także na konfiskaty powieści. Konfiskat powieści było 16, wszystkie z powodu obrazy moralności publicznej. Uchylona została tylko jedna.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#PTerlikowski">Panowie powołują się również na konfiskaty filmów. Na 709.000 metrów filmów, które były produkowane w Polsce, tylko 50 metrów zostało wyciętych. Mówi wniosek o sztuce „Czarne Ghetto”. Zbadałem tę rzecz. Nic z tekstu autora nie zostało skonfiskowane. Skonfiskowane zostały tylko wstawki reżyserskie, nie pochodzące od autora, a skonfiskowane one zostały jedynie ze względu na stosunki zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#PTerlikowski">Panowie piszą o wydawnictwach naukowych. Chciałem znaleźć takie wydawnictwo naukowe, które zostało skonfiskowane. Znalazłem jedno — nie wydawnictwo, ale broszurę, której za naukową sam autor nie uważa, to jest broszura o tytule bardzo skomplikowanym: „Jakich uli używać przy przemysłowej hodowli pszczół”. Została skonfiskowana za to, że na stronie 102 — wnioskodawca może to sprawdzić, jeżeli miał tę broszurę w ręku — autor porusza rzeczy, nie mające nic wspólnego z hodowlą pszczół, została skonfiskowana za nawoływanie do pogromu Żydów i do wystąpienia przeciwko duchowieństwu katolickiemu. Tak wygląda konfiskata tych dzieł rzekomo naukowych.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#PTerlikowski">Jeżeli zaś chodzi o stosunek władzy do wydawnictw perjodycznych, to stosunek ten według norm procentowych był stosunkiem czysto rzeczowym, w żadnym razie nie stosunkiem politycznym.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#PTerlikowski">Jeżeli zaś chodzi Panom o konfiskowanie tych rzeczy, które nawołują do zamieszek wewnętrznych, do powstań zbrojnych, to do przeciwstawiania się takim konfiskatom Panowie nas nie namówią. Nie dopuścimy do podcinania gałęzi, na której i Panowie siedzą, bo z nawoływania do tych rozruchów korzystać 'będą nie Panowie, ale ten, kto za Panami siedzi.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#PTerlikowski">Będziemy głosowali przeciwko nagłości wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów jest za nagłością wniosku, zechce wstać. Stoi mniejszość. Nagłość została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#Marszałek">Wniosek jako zwykły odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Nagłość wniosku Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego, Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, Klubu Parlamentalnego Narodowej Partji Robotniczej, Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie uchylenia rozporządzenia Prezydenta Rzeczy pospolitej z dnia 27 października 1932 r. w przedmiocie prawa o stowarzyszeniach (druk nr 613).</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#Marszałek">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Jan Jankowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PJanJankowski">Wysoka Izbo! Wydane w drodze rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października b. r. prawo o stowarzyszeniach jest nawet na nasze polskie stosunki tak niezwykłem, że podpisane pod wnioskiem cztery kluby parlamentarne postanowiły wystąpić ze wspólną inicjatywą ustawodawczą, aby spowodować usunięcie tego dekretu.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PJanJankowski">Cóż ten dekret zawiera?</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#PJanJankowski">Pozwolę sobie przytoczyć kilka wymownych przykładów. Więc władza ma prawo zakazać założenia stowarzyszenia czy to zwykłego czy rejestrowanego, jeżeli wedle jej uznania jego istnienie może spowodować zagrożenie bezpieczeństwa, spokoju, lub porządku publicznego. Mało tego, w stosunku do stowarzyszeń rejestrowanych wprowadza się jeszcze tego rodzaju przepis, że władza może zakazać założenia stowarzyszenia, jeżeli jego powstanie nie odpowiada względom pożytku społecznego. Czyli, że w ten sposób, z tych czy innych względów, władza może z wszelką łatwością wogóle zakazać założenia wszelkich stowarzyszeń.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#PJanJankowski">Kontrola, prowadzona przez władzę na mocy przepisów dekretu, jest wkraczaniem w wewnętrzne życie stowarzyszeń, ponieważ: po pierwsze nakłada na stowarzyszenia obowiązek dostarczenia władzom na ich żądanie odpisów protokółów i uchwał, listy członków stowarzyszenia i listy członków zarządu stowarzyszenia, a następnie daje władzy prawo wglądu w lokalu stowarzyszenia we wszelkie księgi i dokumenty. Dalej, zawieszenie i rozwiązanie stowarzyszenia jest zależne nie od zaistnienia rzeczowych przyczyn, ale od komentowania elastycznego, w dekrecie wcale nie sprecyzowanego, pojęcia, tego samego, jakie gra rolę przy udzieleniu zezwolenia na założenie stowarzyszenia, t. j. zagrażanie bezpieczeństwu, spokojowi, lub porządkowi publicznemu. Oprócz tego władza może zarządzić jeszcze i likwidację stowarzyszenia w sposób niezmiernie ciekawy. Mianowicie likwidacja może być zarządzona, jeśli władza stwierdzi na czyjkolwiek wniosek, a więc nawet nie członka stowarzyszenia, że istnienie stowarzyszenia stało się bezprzedmiotowe.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#PJanJankowski">Na zakładanie oddziału władza może tak samo ze względu na zagrożenie spokoju, bezpieczeństwa i porządku publicznego nie zezwolić, i w ten sposób stworzyła sobie władza bardzo dogodną platformę do tego, aby zahamować rozwój stowarzyszeń, które władzy są nieprzyjemne.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#PJanJankowski">Wprowadza się dalej nowość, jakiej w Polsce nie znaliśmy, mianowicie w formie stowarzyszeń wyższej użyteczności. Jeżeli władza uzna, że rozwój danego stowarzyszenia jest szczególnie użyteczny dla interesów Państwa, dla interesów społecznych, to może uznać takie stowarzyszenie za stowarzyszenie wyższej użyteczności. Oczywiście nie chodzi tu o tytuł, nie chodzi o zaszczyt, ale chodzi o przywileje. A przywileje te są takie, że stowarzyszeniu wyższej użyteczności przysługuje wyłączność działania, albo na obszarze całego Państwa, albo na obszarze niniejszym, i takie uznanie pociąga za sobą wyłączenie działalności innych stowarzyszeń w tej dziedzinie, bez względu na ich uprawnienia i brzmienie statutu. Czyli, że w ten sposób, bez żadnych powodów rzeczowych, pomimo pierwotnej decyzji władzy, która zatwierdziła stowarzyszenia, zarejestrowała statut, nadała uprawnienia — to wszystko się przekreśla.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#PJanJankowski">Dekret w dalszym ciągu nie zapomniał i o stowarzyszeniach pracowników państwowych, bo przepisy swoje i na nich rozciągnął. Następnie zaopiekował się również związkami zawodowemi pracowniczemi. Wprawdzie cztery tylko artykuły są poświęcone tym pracowniczym związkom zawodowym, ale najzupełniej wystarczają, żeby związki zawodowe oddać całkowicie pod kontrolę władz i uzależnić ich działanie i egzystencję od samowoli tych władz, bo każda wszczęta przez związki zawodowe akcja, czy te w obronie zarobków, czy w obronie ustawodawstwa socjalnego może być uznana przez władze za zagrażającą bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu i może spowodować represje.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#PJanJankowski">Jest rzeczą niezmiernie znamienną dla obecnego reżimu, że związki zawodowe, które do tej pory na mocy dekretu z 8 lutego 1919 roku, podpisanego przez ówczesnego Naczelnika Państwa Piłsudskiego, Premjera Paderewskiego i Ministra Pracy Iwanowskiego, podpadały dotąd wyłącznie pod kompetencje organów Ministerstwa Pracy, obecnie podlegają na mocy dekretu również i kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych. Natomiast ów dekret nie dotyczy zupełnie związków i organizacyj przemysłowców!</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#PJanJankowski">Przepisy dekretu są perfidne i drakońskie; przekreślają one całkowicie zagwarantowane w art. 108 Konstytucji prawo koalicji, zgromadzania się i zawiązywania stowarzyszeń i związków. Opierając się na nich, Rząd chce drogą szykan, rewizyj i terom, wywieranego na stowarzyszenia, uczynić z nich posłuszne narzędzia dla swej polityki. Tego Rząd nie osiągnie! Ten okres, kiedy zapomocą kaptowania, bądź represyj tworzyło się swoich uległych niewolników, ten okres minął. Obecnie Rząd, dzięki swojej polityce, produkuje w sposób masowy już nie niewolników, ale buntowników nawet w swoich własnych szeregach.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Panie Pośle, proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PJankowski">Już kończę. Dla nas dekret jest wymownym dowodem obawy Rządu przed samodzielnem organizowaniem się społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PJankowski">Ponieważ wymienione prawo o stowarzyszeniach ma obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku, proszę Wysoką Izbę o uchwalenie nagłości wniosku celem niedopuszczenia do wejścia w życie przepisów tego kompromitującego nas w oczach zagranicy dekretu.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Zdzisław Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PZdzisławStroński">Wysoki Sejmie! Jesteśmy przeciwni formie tego wniosku. Forma nagłości zastosowana przy zgłaszaniu wniosku o uchylenie prawa o stowarzyszeniach nie jest uzasadniona żadnym istotnym względem, ani życiowym, ani prawnie formalnym. Jest ona wynikiem dążności stronnictw, które wniosek ten podpisały, do nadania temu nowemu prawu charakteru aktu politycznego, jakgdyby ten akt nowego prawa zwracał się przeciwko swobodzie organizacyj społecznych. Jest rzeczą jasną, że to nowe prawo tego charakteru nie posiada.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PZdzisławStroński">Prawo, które jest przedmiotem nagłego wniosku, zmierza do wprowadzenia w dziedzinę życia społecznego wreszcie jednolitych norm prawnych. Każdy z Panów, który kiedykolwiek stykał się bliżej z życiem organizacyj społecznych, wie doskonałe, jak ważną przeszkodą w pracy była różnolitość norm obowiązujących dawniej na rozmaitych połaciach kraju.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach Z. P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PZdzisławStroński">Nowe prawo oparte jest na nowoczesnych wzorach zachodnich. Wprowadza ono normy prawne z korzyścią dla organizacyj społecznych, przeciwstawią ono dotychczasowemu chaosowi prawnemu jednolitą i przejrzystą koncepcję.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Głos: Bardzo przejrzystą.)</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#PZdzisławStroński">Oczywiście. Prawo to rozróżnia trzy zasadnicze typy stowarzyszeń: nierejestrowane, co. do których wymagania formalne są minimalne, rejestrowane we władzach administracyjnych dla uzyskania osobowości prawnej i stowarzyszenia o wyższej użyteczności publicznej, dla celów, które są użyteczne dla Państwa. P. Jankowski wyraził tu zdziwienie, że mogą być stowarzyszenia specjalnie użyteczne dla interesów państwa i które specjalnie muszą być chronione. Panowie rozumieją chyba, że są istotnie tego typu stowarzyszenia. Mogę wymienić chociażby Ligę Obrony Powietrznej Państwa, Czy Panowie sądzą, że tego typu stowarzyszenia, gdyby nie miały specjalnych praw, mogłyby pożytecznie pracować. Przyjdzie czas, kiedy będziemy mieli możność w atmosferze spokojnej na Komisji Administracyjnej wysłuchać wszystkie zarzuty, stawiane przez p. Jankowskiego i wówczas spokojnie poddamy je szczegółowemu rozpatrzeniu.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#PZdzisławStroński">Panowie rozumieją dobrze, że ustawa tego rodzaju, jak prawo o stowarzyszeniach nie da się nagłością wniosku załatwić. Mówicie Panowie o kontroli i mówił o tej kontroli p. Jankowski. Istotnie prawo o stowarzyszeniach taką kontrolę przewiduje, przewiduje pewną formę sprawowania tej kontroli przez organa państwowe.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#komentarz">(Głos: Przez policję.)</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#PZdzisławStroński">Czy Panowie nie uważają, że jeżeli Państwo daje obywatelom możność dużej wolności społecznej, to ma równocześnie prawo i obowiązek czuwania, żeby ta swoboda i wolność nie były przez elementy wrogie nadużywana do celów wywrotowych i antypaństwowych. Panowie znają doskonale liczne przykłady, bardzo wyraźne, kiedy stowarzyszenia stawały się bardzo często terenem szantażowania opinji publicznej przez jednostki nieuczciwe, nadużywające ofiarności publicznej.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#PZdzisławStroński">Te chociażby względy przemawiają za koniecznością ogólnej kontroli organów państwowych nad życiem stowarzyszeń. Stwierdzam na podstawie tej ogólnej charakterystyki nowego prawa o stowarzyszeniach, że życie społeczne organizacyj, oparte na nowych normach prawnych, nietylko nie ulegnie zahamowaniu, ale że właśnie będzie się rozwijało z pożytkiem dla Państwa i ludności. Wiemy zresztą, że Rząd wyda w najbliższym czasie rozporządzenie wykonawcze.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#PZdzisławStroński">Władze zaś otrzymały instrukcję, że tylko w wypadkach wyjątkowych, kiedy spokój obywateli może być narażony, będą wkraczały w życie wewnętrzne stowarzyszeń.</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#PZdzisławStroński">Nie mogę się dopatrzeć w nagłym wniosku Panów ani rzeczowej analizy, ani sumiennej krytyki postanowień nowej ustawy. Dlatego też sprzeciwiamy się nagłości wniosku i będziemy głosowali za odesłaniem go do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B Sprzeciwy na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za nagłością wniosku, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek jako zwykły odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Mam zamiar zamknąć posiedzenie. Proszę p. Sekretarkę o odczytanie interpelacyj i wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie utrudniania akcji plebiscytowej szkolnej ludności ukraińskiej przez czynniki administracyjne i szkolne na terenie województw południowo-wschodnich.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie pobicia po twarzy ucznia klasy II szkoły powszechnej w Komarnikach pow. Turka woj. Lwów przez tamtejszego kierownika szkoły Bronisława Hefkaluka za modlitwę w języku ukraińskim.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja p. Brzezińskiego i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Opieki Społecznej w sprawie mylnego interpretowania przez podwładne mu organa ustawy z dnia 17 marca 1932 r. (Dz. U. R. P. Nr. 399) i obwieszczenia Ministra Pracy i Opieki Społecznej z dnia 24 czerwca 1932 r. (Dz. U. R. P. Nr. 58) dotyczących zabezpieczenia na wypadek bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja posłów Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie postępowania władz administracji politycznej, niezgodnego z postanowieniami ustawy o zgromadzeniach z dnia 11 marca 1932 r. (Dz. U. R. P. Nr. 48 poz. 450).</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do P. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajść w dniu 10 października 1932 r. pod Daleszycami (pow. kielecki), oraz w sprawie niesłychanego znęcania się nad aresztowanymi w urzędzie śledczym przy starostwie powiatowem w Siedlcach.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów. Proszę o odczytanie wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Wniosek Klubu Narodowego w sprawie nieprzedstawienia Sejmowi do ratyfikacji układu z Z. S. S. R. z dnia 15 lipca i 23 listopada 1932 r. — do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zmiany ustawy z dnia 18.III. 1932 r. o wykupieniu gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (Dz. U. R. P. Nr. 30 poz. 307) — do Komisji Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie niektórych zmian rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 23 sierpnia 1932 r. o utworzeniu urzędów rozjemczych dla spraw kredytowych małej własności rolnej (Dz. U, R. P. Nr. 72 poz. 669) — do Komisji Reform Rolnych, Wniosek Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów i tow. w sprawie zmiany ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej — do Komisji Wojskowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Wpłynęły dwa wnioski nagłe: wniosek nagły Klubu Narodowego w sprawie naruszenia przez Rząd Konstytucji w związku z rozporządzeniami Prezydenta Rzeczypospolitej, wydanemi na podstawie pełnomocnictw, oraz wniosek nagły tegoż Klubu w sprawie finansowo - gospodarczego położenia kraju i planu Rządu.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Sprawę nagłości tych wniosków postawię na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(P. Stroński: Może na najbliższem? P. Rybarski: Prosiłbym o pierwszeństwo dla wniosku w sprawie finansowo - gospodarczego położenia kraju.)</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Może Panowie pozostawią mnie tę rzecz, zawsze lojalnie staram się umieszczać nagłość wniosków na porządku dziennym jednego z najbliższych posiedzeń. Proszę o upoważnienie mnie do ułożenia porządku dziennego posiedzenia, które mam zamiar zwołać w piątek o godz. 4 po poł.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min. 55.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>