text_structure.xml 148 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 7 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 8 posiedzenia leży w Biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie: Gołuchowski i Kopciński. Listę mówców prowadzi s. Kopciński.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Z porządku dziennego spada punkt 1: Wybór 4 członków Trybunału Stanu i punkt 2 — sprawozdanie Komisji Regulaminowej w sprawie wydania s. Kulerskiego — z powodu braku uzgodnienia w pierwszym wypadku oraz braku sprawozdania Komisji Regulaminowej w drugim.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">Następnie jest uzupełnienie porządku dziennego trzema punktami:</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">18. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r. pomiędzy Austrją, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej emerytur, które były przyznane przez dawny rząd austrjacki (druk sejm. nr 66).</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">19. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Austrją, Węgrami, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie obywatelstwa, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r. (druk sejm. nr 67).</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">20. Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego i Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie przedłużenia terminu przedawnienia rent i rat rentowych na obszarze województw poznańskiego, pomorskiego oraz górnośląskiej części woj. śląskiego (druk sejm, nr 256).</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">(S. Makuch: Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.)</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Proszę, s. Makuch ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SMakuch">Panie Marszałku, wczoraj Sejm uchwalił w trzeciem czytaniu ustawę o odroczeniu rozporządzenia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 lutego 1928 r. o ustroju sądów powszechnych. Zapytuję Pana Marszałka, dlaczego ta sprawa dzisiaj nie znalazła się na porządku dziennym? Rozporządzenie to miałoby wejść w życie z dniem 1 stycznia, prawdopodobnie Senat już do tego czasu nie będzie miał posiedzenia, a ustawa uchwalona w trzeciem czytaniu o odroczeniu tego rozporządzenia na 1 rok miała na celu umożliwienie Sejmowi znowelizowania tego bardzo ważnego rozporządzenia. Zapytuję więc Pana Marszałka, dlaczego Pan nie raczył postawić tej sprawy na dzisiejszym porządku dziennym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Zaznaczam, że ta ustawa jeszcze z Sejmu nie przyszła do nas, przeto nie może być dziś załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do 3 punktu porządku dziennego;</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Austrją, Włochami, Polską, Królestwem Serbów, Chorwatów, Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej uregulowania różnych kategoryj emerytur, które nie zostały uregulowane w konwencji rzymskiej z dnia 6 kwietnia 1922 podpisanej wraz z protokółem i deklaracjami dodatkowemi w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r. (druk sejm. nr 70). Głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SPerzyński">Wysoki Senacie! W dniu 23 listopada 1928 r., więc na obecnej sesji Sejm uchwalił ustawę ratyfikującą konwencję, zawartą między państwami: Austrją, Włochami, Polską, Królestwem Serbów, Chorwatów, Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącą uregulowania spraw różnych kategorji emerytur, które nie zostały uregulowane przez konwencję rzymską z dnia 6 kwietnia 1922 r., podpisaną 30 listopada 1923 r. w Wiedniu.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#SPerzyński">Sama konwencja emerytalna, której część składową, bo też podpisaną 6 kwietnia w Rzymie, będę miał, zaszczyt zreferować Wysokiemu Senatowi później, jest dziś na porządku dziennym. Ta ustawa, która wpłynęła do Senatu wcześniej, ustawa bardziej zasadnicza, załatwia rzeczy nieuregulowane przez uprzednie konwencje, Konwencja, którą dziś Wysoki Senat zechce ratyfikować, obejmuje kategorję osób, które albo przed dniem 3 listopada 1918 r. nie były jeszcze zemerytowane w państwie austryjackiem, względnie węgierskiem, albo nie przeszły jeszcze w stan spoczynku, a mimo to nie weszły na służbę do któregokolwiek z państw sukcesyjnych, ewentualnie pozostawały na służbie w państwie, którego obywatelstwa nie mają, a są, jak w stosunku do nas, obywatelami polskimi. Ustawa ta, jakkolwiek w pewnej mierze obciąży Skarb Państwa naszego, niemniej przeto jest ustawą konieczną, albowiem jest oparta na wzajemności. Tego rodzaju osoby są w Polsce, są i poza jej granicami, i ponieważ ustawa jest wzajemna, więc oczywiście, jeżeli Skarb Państwa wypłaci swoim obywatelom, którzy mieszkali, ewentualnie byli na służbie poza granicami Państwa, to taki sam obowiązek ciąży na innych państwach. Żadnych zastrzeżeń ta ustawa nie wnosi, powstały tylko pewne wątpliwości, że wprowadzono do ustawy termin „urzędnik”, który w polskiej ustawie emerytalnej nie istnieje, istnieje „funkcjonariusz państwowy”, jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych wzięło to już pod uwagę i przy tłumaczeniu urzędowem rzecz ta zostanie sprostowana.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#SPerzyński">Ustawa o ratyfikacji konwencji między państwami sukcesyjnemi regulującej kategorje emerytur.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#SPerzyński">Ustawa o ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego z Estonją.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#SPerzyński">Ustawa o ratyfikacji konwencji o handlu bronią.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#SPerzyński">Ponieważ ustawa ta pozatem żadnej wątpliwości nie wzbudza, ponieważ jest to rzecz pilna, rzecz, która częściowo już weszła nawet w życie, należy ustawę tę ratyfikować, o co wnoszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za ratyfikowaniem ustawy, aby wstali. Ustawa została jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Polską a Estonją, podpisanego w Tallinie dnia 19 lutego 1927 r. (druk sejm. nr 73). Jako sprawozdawca głos ma s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SRogowicz">Wysoki Senacie! W dniu 23 listopada b. r. Sejm uchwalił projekt ustawy, upoważniającej Prezydenta Rzeczypospolitej do ratyfikowania traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Polską a Estonją. Traktat został zawarty dn. 19 lutego 1927 r. Traktat handlowy i nawigacyjny z Estonją stanowi dalszy ciąg tych traktatów, jakie Polska zawiera z państwami bałtyckiemi. W roku 1923, 10 listopada, zawarliśmy traktat z Finlandją, obecnie w negocjacjach jest traktat z Łotwą, a w tej chwili mamy do ratyfikowania traktat zawarty z Estonją. Oczywiście znaczenie traktatu nawigacyjnego i handlowego dla nas jako dla Państwa, pozostającego w stosunkach handlowych z Estonją, ma duże znaczenie, jakkolwiek te stosunki w tej chwili bez traktatu nie są jeszcze w należyty sposób uregulowane i mają charakter dosyć luźny i przypadkowy zarówno ze względu na brak traktatu handlowego, jak i nawigacyjnego. W interesie unormowania stosunków gospodarczych z Estonją leży oczywiście ratyfikowanie tego traktatu, który już przez Estonję został ratyfikowany, z warunkiem wprowadzenia pewnych ulg celnych jeszcze przed ratyfikacją przez Polskę. Te ulgi celne p. Minister Skarbu przeprowadził i traktat w niektórych swoich punktach już w życie w ten sposób został wprowadzony.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SRogowicz">Dziś Sejm przedkłada nam do przyjęcia ustawę o ratyfikacji powyższego traktatu, i sądzę, że z naszej strony żadnego sprzeciwu nie będzie. Stosunki handlowe Polski z Estonją są coraz więcej ożywione. Stosunki nasze, jeżeli cyfrowo te rzeczy ujmiemy, jakkolwiek w te rzeczy nie będę się wdawał, odsyłając interesujących się tem Panów do statystyki Urzędu Statystycznego, są dla naszego życia gospodarczego pomyślne. Polska zajmuje 7 miejsce w imporcie towarów do Estonji. Po Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Rosji i Francji idzie Polska pod względem cyfry swojego importu do Estonji. Te cyfry wypadają na korzyść bilansu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#SRogowicz">Wnoszę o przyjęcie ustawy o ratyfikacji traktatu w brzmieniu przedłożonem nam przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, ażeby wstali. Ustawa przyjęta jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej nadzoru nad handlem międzynarodowym bronią, amunicją i sprzętem wojennym, deklaracji, dotyczącej terytorjum Ifni, protokółu podpisania i aktu końcowego konferencji nadzoru nad handlem międzynarodowym bronią, amunicją i sprzętem wojennym, podpisanych w Genewie dnia 17 czerwca 1925 r. (druk sejm. nr 69 i odbitka nr 18). Jako sprawozdawca głos ma s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SRogowicz">W dniu 5 grudnia r. b. Sejm uchwalił projekt ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej nadzoru nad handlem międzynarodowym bronią, amunicją i sprzętem wojennym, deklaracji, dotyczącej terytorjum Ifni, protokółu podpisania i aktu końcowego konferencji nadzoru nad handlem międzynarodowym bronią i amunicją i sprzętem wojennym, podpisanych w Genewie dnia 17 czerwca 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#SRogowicz">W konwencji genewskiej z 17 czerwca 1925 r. brało udział czterdzieści kilka państw. Konwencja ta została już przez kilka państw ratyfikowana, przez Polskę dotychczas ratyfikowaną nie była.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#SRogowicz">W interesie Państwa Polskiego leży, ażeby to uczynić, a to ze względu na toczące się prace około podobnej konwencji, dotyczącej już nie handlu bronią, amunicją i sprzętem wojennym, ale fabrykacji broni, amunicji i sprzętu wojennego. Ta konwencja daje nam możność zupełnie swobodnego handlu, nie krępuje nas. Oczywiście zobowiązuje nas do publikowania tych rzeczy tak samo jak zobowiązuje inne państwa, W interesie zarówno naszego resortu Ministerstwa Spraw Wojskowych, jak i w interesie ogólnopaństwowym leży ratyfikowanie tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#SRogowicz">Konwencja ta w szeregu artykułów obejmuje klauzule, które w niczem nie krępują swobodnego handlu Polski, swobodnego obrotu materjałami wojennemi. Do konwencji dołączony został protokół, rozszerzający te punkty konwencji co do handlu materjałami trującemi i bakterjologicznemi oraz gazami trującemi, ten protokół, ponieważ nie wymagał ratyfikacji przez ciała ustawodawcze, został ratyfikowany przez Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i nie jest objęty treścią ustawy, którą Sejm uchwalił i którą Panom miałem zaszczyt zreferować.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#SRogowicz">Wnoszę o przyjęcie ustawy, upoważniającej Prezydenta Rzeczypospolitej do ratyfikacji konwencji genewskiej w sprawie handlu bronią i proszę o przyjęcie jej w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#SRogowicz">Ustawa o układzie z Włochami w sprawie długu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#SRogowicz">Ustawa o ratyfikacji konwencji między państwami sukcesyjnemi co do przejęcia wierzytelności i depozytów.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#SRogowicz">Ustawa o ratyfikacji umowy handlowej z Persją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, aby wstali. Sto większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie układu między Rządem Polskim a Rządem Włoskim, dotyczącego uregulowania długu, zaciągniętego przez Polskę u Rządu Włoskiego, podpisanego w Warszawie dnia 18 grudnia 1926 r. (druk sejm. nr 65). Jako sprawozdawca głos ma s. Gliwic.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#SGliwic">W dniu 5 grudnia Sejm uchwalił ustawę w sprawie ratyfikacji układu między Rządem Polskim a Rządem Włoskim, dotyczącego uregulowania długu, zaciągniętego przez Polskę u rządu włoskiego, podpisanego w Warszawie dnia 18 grudnia 1926 r. Chodzi o uregulowanie resztki długu wojennego, zaciągniętego u Włoch w wysokości 87.625.000 lir. Układ ten został zawarty 18 grudnia 1926 r. i jest dla nas korzystny. Połowa długu już jest zapłacona. Uzasadnienie tego znajdą Panowie w rozdanych drukach. W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych Senatu wnoszę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu przyjętem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy ratyfikacyjnej, o powstanie. Większość — ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Austrją, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców oraz Czechosłowacją, dotyczącej przejęcia wierzytelności i depozytów, należących do obywateli, zamieszkujących terytorja, należące dawniej do Austrji, z pod zarządu Pocztowej Kasy Oszczędności w Wiedniu, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r., oraz układu dodatkowego do tejże konwencji, podpisanego w Rzymie dnia 23 lutego 1925 r., wraz z protokółem z tejże daty (druk sejm. nr 71). Jako sprawozdawca głos ma s. Miklaszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SMiklaszewski">Dnia 6 kwietnia 1922 r. zawarta została konwencja między Austrją, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców oraz Czechosłowacją, dotyczącą przejęcia wierzytelności i depozytów, należących do obywateli zamieszkujących terytorja, należące dawniej do Austrji, z pod zarządu Pocztowej Kasy Oszczędności w Wiedniu. Następnie dnia 23 lutego 1925 r. zawarty został układ dodatkowy do tej konwencji wraz z protokółem z tej samej daty.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#SMiklaszewski">Komisja Spraw Zagranicznych Senatu stawia wniosek o przyjęcie ustawy ratyfikującej tę konwencję wraz z umową dodatkową i protokółem.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#SMiklaszewski">W konwencjach tych chodzi niejako o podział reszty majątku Pocztowej Kasy Oszczędności austrjackiej, a sumy wynikające z tego podziału użyte być mają na zaspokojenie pretensji obywateli polskich z tytułu depozytów, wkładów i rachunków czekowych, które obywatelom polskim do wiedeńskiej Pocztowej Kasy Oszczędności przysługiwały. W rezultacie szczególnie w układzie dodatkowym sprawa ta została zakończona dla nas względnie korzystnie, o ile korzystnie wogóle mogła być zakończona ze względu na brak rzeczywistego majątku P. K. O. w Wiedniu. To jednak, co uzyskać można było, tośmy uzyskali, a przedewszystkiem zwrot obligacji kolejowych, które obciążały koleje polskie, ale właściciele tych kont wiele z tego nie dostaną.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#SMiklaszewski">Konwencja została przez Sejm ratyfikowana i Komisja Spraw Zagranicznych Senatu stawia wniosek o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, żeby wstali. Większość. Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy handlowej pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanej w Teheranie dnia 19 marca 1927 r. wraz z protokółem, podpisanym w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r., i wymienionemi w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim notami (druk sejm. nr 253). Głos ma sprawozdawca s. Posner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SPosner">Wysoka Izbo! Z polecenia Komisji Spraw Zagranicznych proszę o przyjęcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy handlowej pomiędzy Polską a Persją, podpisanej w Teheranie dnia 19 marca 1927 r. wraz z protokółem, podpisanym w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928, i wymienionemi w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy rządem polskim a rządem perskim notami.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#SPosner">Nie ulega żadnej wątpliwości, że ustawa ta nie napotka w Senacie, tak jak nie napotkała w Sejmie, na żadne przeszkody, nikt się tej ustawie nie przeciwstawi, przeciwnie, każdy z nas powita bardzo radośnie fakt, że przychodzi do skutku umowa handlowa pomiędzy Rzecząpospolitą a Persją. Każdy z nas wie, że nawet przed wojną stosunki handlowe pomiędzy ziemiami Rzeczypospolitej Polskiej a Persją rozwijały się bardzo dodatnio. Nie ulega wątpliwości, że Persja jest bardzo poważnym terenem ekspansji naszej na wschód, Wojna przerwała te nawiązujące się stosunki i trzeba było 10 lat, ażeby te sprawy doszły do tego stanu, w jakim się znajdowały kilkanaście lat temu.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SPosner">W uzasadnieniu Panowie znajdą niektóre cyfry, które świadczą bardzo dodatnio o handlu rozwijającym się pomiędzy Persją a Polską. Muszę jeszcze tylko wytłumaczyć, dlaczego do tej umowy został dodany specjalny protokół.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#SPosner">Persja należy do krajów, które odrodziły się po wojnie, odradzają się jeszcze i są nadzwyczaj czułe na wszystkie krzywdy, wyrządzane im przed wojną przez mocarstwa europejskie, które traktowały Pensję, czy Turcję zupełnie tak samo, jak traktują dzisiaj jeszcze Kamerun, albo którykolwiek z krajów afrykańskich.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#SPosner">Sprawa kapitulacji, to znaczy sprawa specjalnego sądownictwa, specjalnej jurysdykcji konsularnej we wszystkich krajach wschodnich jeszcze i dziś stanowi dla tych krajów kamień obrazy. W tym pierwotnym traktacie, zawartym z Persją przez naszych agentów dyplomatycznych, został użyty termin „kraju największego wyróżnienia”. Otóż Persowie dopiero w parlamencie perskim, w Medżilisie, zaprotestowali przeciw temu, a to z tego powodu, że tego terminu używały zwykle te wszystkie mocarstwa europejskie, które chciały korzystać z przywilejów jurysdykcji konsularnej, zakrywając to tym listkiem figowym, o którym wspomniałem. Wskutek protestu Medżilisu perskiego trzeba było do traktatu wprowadzić nowelę i ta nowela jest ujęta w protokóle, spisanym w rok później, już po podpisaniu tej umowy.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#SPosner">Proszę Panów, Rządowi zależy bardzo na tem, aby ta ustawa została jak najprędzej przyjęta, bo z Teheranu przychodzą wiadomości, domagające się bardzo dużego pospiechu w tej sprawie. Wskutek tego w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę, ażeby ustawę przyjąć bez zmiany, w brzmieniu przyjętem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Ponieważ do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Ustawa przyjęta jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#Marszałek">Przechodźmy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanego w Teheranie dnia 19 marca 1927 r., oraz wymienionych w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim not interpretujących pewne postanowienia powyższego traktatu (druk sejm. nr 254). Głos ma s. Posner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SPosner">Proszę Wysokiej Izby! Mam tu jeszcze drugą ustawę, dotyczącą tego samego kraju, a mianowicie Persji. Ustawa ta brzmi: w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanego w Teheranie 19 marca 1927 r., oraz wymienionych w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim not interpretujących pewne postanowienia powyższego traktatu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SPosner">Proszę Panów, ta ustawa nie wymaga wcale wytłómaczenia. Jest ona cokolwiek egzotyczna. My w Europie nie zawieramy z państwami europejskiemu żadnych traktatów przyjaźni, bo ona się sama przez się rozumie i nie wymaga ujmowania w paragrafy prawa. Ale na wschodzie i w stosunkach z państwami Wschodniemi jeszcze i dziś zachował się ten stary obyczaj, dobrze znany historji dyplomatycznej stosunków polskich z państwami wschodniemi, że tam zawiera się traktaty wiekuistej przyjaźni, wiekuistego pokoju. Historja Polski zna takie traktaty i każdy z nas w tych czasach, kiedy się uczył historji, uczył się ile to razy z Turcją, z chanatem tatarskim i z Persją zawieraliśmy traktaty wiekuistej przyjaźni. Tutaj przeprowadzam pewną analogję, ale z tej analogji niech Panowie nie zechcą wyprowadzać takiego wniosku, że ten traktat będzie tak trwały, jak były takie same traktaty przyjaźni i wiekuistego pokoju przez rząd dawnej Rzeczypospolitej zawierane z państwami Wschodniemi. My tu w Senacie jesteśmy, nieprawdaż, wszyscy pacyfistami i dlatego nie ulega wątpliwości, że ten traktat wiekuistej przyjaźni, wiekuistego pokoju będzie tu jednogłośnie ratyfikowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, żeby wstali. Ustawa przyjęta jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowe j o projekcie ustawy o ponownem przedłużeniu terminu przerachowania i konwersji zobowiązań Skarbu Państwa z tytułu pożyczek państwowych z lat 1918 i 1920 (druk sejm. nr 310). Głos ma s. Szarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SSzarski">Wysoki Senacie! Sejm uchwalił dnia 30 listopada r. b. projekt ustawy, która ponownie przedłuża termin konwersji na podstawie wyższego przerachowania: pożyczki państwowej w asygnatach z roku 1918 i pożyczek 5%-wych z roku 1920, długo-i krótkoterminowej, do 31 grudnia 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SSzarski">Przerachowanie i konwersja wymienionych pożyczek na 5% pożyczkę konwersyjną zarządzone zostało jeszcze rozporządzeniem Prezydenta z 17 marca 1924 r. z terminem do 31 stycznia 1925 r. Już ustawa z 20 Iipca 1925 r., przedłużając ten termin do końca 1925 r., podwyższyła stopę przerachowania dla pierwotnych nabywców tych pożyczek, ustanawiając skalę konwersyjną w zależności od daty nabycia i zastrzegła dla nabywców, którzy zapłacili obligację w złocie łub w pełnowartościowych walutach, przerachowanie na podstawie parytetu. Szereg usterek, które wykazała praktyka przy dokonywaniu tych konwersyj, wymagał nowego uregulowania tej materji. Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 17 września 1926 r. usunęło te usterki, a równocześnie rozszerzyło znacznie prawa posiadaczy obligacyj do uprzywilejowanej konwersji, uwzględniając wpłaty ratalne przez ustanowienie dla nich wyższej normy przerachowania, i rozszerzyło przywilej pierwszych posiadaczy także na ich spadkobierców, jako też na instytucje filantropijne, które otrzymały je od pierwszych nabywców. Wskutek tych przywilejów wpłynęło ogromnie dużo podań o przerachowanie na konwersję uprzywilejowaną. Mimo to bardzo znaczna ilość pierwotnych posiadaczy pożyczek, szczególnie z najbiedniejszych sfer, szczególnie ze sfer wieśniaczych, nie zdołała w terminie zgłosić swoich pretensyj. Ażeby tych wierzycieli państwowych uchronić od strat, wpłynął do Sejmu wniosek o przedłużenie terminu zgłoszeń do konwersji o 1 rok, to jest do końca 1929 r., który to wniosek Rząd zaakceptował. Przedłużenie terminu może jednak nastąpić tylko w drodze ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#SSzarski">Komisja Skarbowa Sejmu jednomyślną uchwałą postanowiła też przedłożyć projekt odnośnej ustawy Sejmowi, który ją — jak wspomniałem — 30 listopada uchwalił. Projekt tej ustawy zawiera także upoważnienie dla Ministra Skarbu do podwyższenia wysokości emisji 5% pożyczki konwersyjnej, którą rozporządzenie Prezydenta z 26 lutego 1928 r. oznaczyło na 200 miljonów, do sumy, jaka się okaże konieczną w związku z konwersją, przyczem plan umorzenia tej emisji będzie ustalać Minister Skarbu analogicznie do postanowień wspomnianego rozporządzenia Prezydenta. Sejm uchwalił równocześnie rezolucję, wzywającą. Rząd do wydania odpowiednich zarządzeń, aby władze skarbowe i instytucje czyniły wszelkie możliwe ułatwienia przy wydawaniu zaświadczeń o nabyciu asygnat i obligacyj przez pierwotnych nabywców.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#SSzarski">Uprzywilejowana konwersja, przyznana pierwotnym nabywcom pożyczek zaciągniętych przez Państwo w r. 1918–20, a więc tym, którzy swoje oszczędności, a nieraz nawet całe mienie ofiarnie postawili do dyspozycji Skarbu Państwa w pierwszych najcięższych latach niepodległości, wyrównywa częściowo straty, które ci obywatele bez żadnej winy ponieśli wskutek dewaluacji pieniądza. Przedłużenie terminu, wyznaczonego dla korzystania z przywileju konwersyjnego, jest zatem najzupełniej usprawiedliwione.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#SSzarski">Z tych powodów Komisja Skarbowo-Budżetowa Senatu przyjęła projekt ustawy bez zmian i jej imieniem mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie wniosek: Wysoki Senat raczy projekt ustawy o ponownem przedłużeniu terminu przerachowania i konwersji zobowiązań Skarbu Państwa z tytułu pożyczek państwowych lat 1918/1920 przyjąć w formie uchwalonej przez Sejm bez żadnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#SSzarski">Przy tej sposobności w Komisji Skarbowo-Budżetowej Senatu podniesiono i wskazano na trudności, które są niejednokrotnie połączone z dochodzeniem tych praw, i dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła także rezolucję, której tekst brzmi, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#SSzarski">„Wzywa się Ministerstwo Skarbu, aby przy przerachowaniu pożyczki z roku 1918/1920 bez uzasadnionej podstawy nie wymagało dowodów na okoliczności, co do których strony interesowane żadnych dokumentów nie mają”.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#SSzarski">Przedkładam tę rezolucję do uchwalenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Ustawa jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#Marszałek">Jest jeszcze rezolucja, zgłoszona przez komisję, a odczytana dopiero co przez p. referenta. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali, Stoi większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do 11 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o sprzedaży placu państwowego przy ul. Grzegórzeckiej w Krakowie (druk sejm. nr 236). Głos ma sprawozdawca s. Boguszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#SBoguszewski">Wysoka Izbo! Bratnia Pomoc Medyków Uniwersytetu Jagiellońskiego dzierżawiła plac przy ul. Grzegórzeckiej w Krakowie. Przystąpiła do budowy gmachu na tym placu dla członków Bratniej Pomocy i znalazła się w trudnościach z tego powodu, iż nie miała dostatecznych funduszów na dokończenie gmachu, a nie mogła uzyskać pożyczki, ponieważ plac nie stanowił jej własności. Doszła więc do porozumienia z Ministerstwem Robót Publicznych co do sprzedaży. Ministerstwo wniosło ustawę o sprzedaży placu, przyczem zastosowana została norma, stosowana przy sprzedawaniu organizacjom spółdzielczym, to znaczy, że szacunek został obniżony do 20%, Oszacowanie było w roku 1927 zrobione w wysokości 84,000 zł. Kwota ta została zmniejszona do 16,804 zł.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#SBoguszewski">Komisja Skarbowo-Budżetowa Senatu rozpatrywała dzisiaj ten wniosek i uchwaliła przedłożyć ustawę bez zmian. O przyjęcie tej ustawy imieniem komisji proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania, Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Większość, Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zamianie gruntów państwowych w w. m. Gdańsku (druk sejm. nr 285). Jako sprawozdawca głos ma s. Gaszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SGaszyński">Wysoki Senacie! Sejm uchwalił ustawę o zamianie gruntów państwowych w wolnem mieście Gdańsku:</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SGaszyński">1) o zamianie parceli gruntu, położonej na obszarze w. m. Gdańska o powierzchni 4 m. kw., zapisanej w księdze gruntowej w Gdańsku, a będącej własnością Państwa Polskiego, na parcelę o powierzchni takiej samej wielkości, zapisaną w tym samym tomie i na tej samej stronie, i 2) o zamianie parceli przy ulicy Wichertstrasse, stanowiącej wspólną własność Państwa Polskiego i w. m. Gdańska, wielkości 970 m. kw., zapisanej w księdze gruntowej, na parcelę tej samej wielkości, stanowiącej własność gminy w. m. Gdańska, zapisaną w księdze gruntowej str. 23.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#SGaszyński">Proszę uprzejmie Wysoki Senat o uchwalenie niniejszej ustawy bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Ponieważ nikt nie zapisał się do głosu, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem, żeby wstali. Ustawa przyjęta jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowe o projekcie ustawy w sprawie zamiany gruntu państwowego na grunt gminny w Stanisławowie (druk sejm. nr 234).</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#Marszałek">Głos ma s. Gaszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SGaszyński">Również Sejm uchwalił ustawę w sprawie zamiany gruntu państwowego na grunt gminny w Stanisławowie, a mianowicie parceli gruntu, położonej przy zbiegu ulic Wołczynieckiej i Piotra Skargi w Stanisławowie, oznaczonej I. kat. 1018 księga gruntowa Stanisławów, o powierzchni 4320 m. kw., będącej własnością Skarbu Państwa, na parcelę położoną przy ulicy Dąbrowskiego w Stanisławowie, oznaczoną liczbą 1616,3 gminy Stanisławów, o pow. 6.000 m. kw., będącą własnością gminy m. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SGaszyński">Wobec tego, że wojsko już dawno używa tego drugiego gruntu i nawet buduje na nim gmachy, uprzejmie proszę Wysoki Senat, aby uchwalić raczył również bez zmiany i tę ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, ażeby wstali. Ustawa przyjęta jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o uporządkowaniu stanu prawnego na obszarze powiatu brasławskiego oraz gminy duksztańskiej, w pow. święciańskim, w zakresie wykonania reformy rolnej (druk sejm. nr 326). Jako sprawozdawca głos ma s. Szuyski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SSzuyski">Ustawa, Wysokiemu Senatowi przedłożona, o uporządkowaniu stanu prawnego na obszarze pow. brasławskiego, oraz gminy duksztańskiej w pow. święciańskim, in merito przedstawia się jak następuje.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SSzuyski">Ustawa z dn. 17 grudnia 1920 r. o przejęciu ziemi na własność Państwa w niektórych powiatach Rzeczypospolitej i o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego przez omyłkę nie objęła powiatu brasławskiego; nie było też żadnego wyraźnego dokumentu prawnego, któryby stwierdzał przynależność powiatu brasławskiego do terytorjum b. Litwy Środkowej, na którem ustawę z dnia 17 grudnia zastępowały dekrety Tymczasowej Komisji Rządzącej. Wskutek tego powiat brasławski nie był objęty faktycznie ani jednem rozporządzeniem, dotyczącem tej samej kwestji, ani drugiem. Zachodzi więc konieczność wyrównania tej pomyłki i przyjęcia ustawy, która moc owych rozporządzeń rozciągnie także na terytorjum pow. brasławskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#SSzuyski">W imieniu komisji senackiej wnoszę o przyjęcie tej ustawy bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy zatem do głosowania. Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, proszę o powstanie. Większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 15 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisyj Gospodarstwa Społecznego i Prawniczej o projekcie ustawy o zmianie niektórych przepisów ustawy o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców w woj.: nowogródzkiem, poleskiem, wołyńskiem, okręgu administracyjnym wileńskim oraz w powiatach: grodzieńskim, wołkowyskim, bielskim, białostockim i sokolskim, woj. białostockiego. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 63 poz. 617/24, odbitki nr 19 i 22).</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca s. Szuyski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SSzuyski">Sprawę b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców na terenie województw: nowogródzkiego, poleskiego, wołyńskiego, okręgu administracyjnego wileńskiego oraz powiatów: grodzieńskiego, wołkowyskiego, bielskiego, białostockiego i sokólskiego w woj. białostockiem regulowała ustawa z 21 czerwca 1924 r. Moc obowiązująca tej ustawy wygasła w czerwcu r. 1928. Ponieważ ustawa z r. 1924 nie spełniła swoich celów i bardzo wiele jednostek, które miały prawo z jej dobrodziejstw korzystać, jeszcze z niej nie skorzystały, zachodzi konieczność przedłużenia mocy obowiązującej ustawy, wygasłej w czerwcu 1928 r. jak i konieczność pewnego znowelizowania i poprawienia tejże ustawy. To ma na celu ustawa, przedłożona w tej chwili Wysokiemu Senatowi. Idzie w niej przedewszystkiem o poprawienie krzywd, jakie wielu jednostkom wyrządziło ustawodawstwo rosyjskie, gdyż nie mogły one dojść do posiadania własnej ziemi, właśnie tylko wskutek tego ustawodawstwa. Ustawa niniejsza ma jeszcze na celu rozszerzenie tego kręgu uprawnionych, tak, aby i ci, którzy z dzierżawionym czy posiadanym przez dłuższy czas gruntem są ściśle związani, mogli z jej dobrodziejstw korzystać.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#SSzuyski">Naokoło tej ustawy nagromadził się pewien materjał palny, ale naprawdę bez uzasadnienia. Nie daje ona bynajmniej powodu do ścierania się jakichś poglądów kapitalistycznych z demokracją. Jest to ustawa najliberalniej sza w świecie, mająca na celu korzyść słabszych, i w tem też znaczeniu na nią trzeba patrzeć.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#SSzuyski">Wytworzyła się także atmosfera koło tej ustawy taka, że Senat powinien przyjąć ją jak najprędzej i bez żadnej zwłoki, ponieważ ona jest niezmiernie pilna. Połączone Komisje Prawnicza i Gospodarstwa Społecznego zdawały sobie jasno sprawę z pilności tej sprawy i z potrzeby tej ustawy, niemniej jednak doszły do przekonania, że pewne zmiany należy w tej ustawie koniecznie poczynić. Zmiany te naogół mają znaczenie drugorzędne, nie istotne, nie sięgają w głąb treści tej ustawy, dotyczące bądź wyjaśnienia myśli pewnych, bądź też stylistyczne, czy gramatyczne. Jedna może zaledwie z poprawek, przez komisję proponowanych, sięga w głąb meritum sprawy i zdaniem obu połączonych komisji jest konieczna ze względu na to, że brzmienie, proponowane przez Sejm, zawiera sprzeczność niedopuszczalną.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#SSzuyski">Zmiany proponowane przez połączone komisją są następujące:</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#SSzuyski">Do art. 2 w ust. 1, w wierszu 3, po wyrazie „grunty” wpisać wyrazy: „oraz znajdujące się na nich niezbędne dla gospodarstwa rolnego zabudowania”. Komisja stała na tem stanowisku, że nie trzeba wytwarzać możności ewentualnego sporu na temat, jakie to budynki mają być uwłaszczone i że ma być już w ustawie wyraźnie powiedziane, że chodzi tu o te budynki, które uwłaszczonemu są niezbędne do prowadzenia jego gospodarstwa rolnego.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#SSzuyski">W końcu punktu c), oznaczonego jako punkt d), dodać wyrazy: „o ile ci współdzierżawcy prowadzili osobno gospodarstwa”. Komisja stanęła tu na tem stanowisku, że jeżeli grunt był dzierżawiony wspólnie i wspólnie gospodarowany, to w takim razie i dobrodziejstwa tej ustawy powinne spadać na tę spółkę. Jeżeli jednak te grunty były wprawdzie wspólnie dzierżawione, ale oddzielnie gospodarowane, to słuszną jest rzeczą, ażeby dobrodziejstwa, z tej ustawy płynące, trafiły wszystkich dzierżawiących. Dlatego wstawiony został ten dodatek: „o ile ci współdzierżawcy prowadzili osobne gospodarstwa”.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#SSzuyski">Do art. 3. Punkt c) otrzymuje brzmienie następujące: „dzierżawcy, którzy sami, albo jako spadkobiercy posiadają grunty tytułem dzierżawy przynajmniej od 1 sierpnia 1914 r. i postawili przed dniem 31 października 1923 r. na tych gruntach zabudowania gospodarcze własnym kosztem lub pracą”. To jest punkt, około którego toczyła się dość długa dyskusja, bo punkt ten w brzmieniu sejmowem brzmi tylko: „dzierżawcy, którzy posiadają grunty tytułem dzierżawy przynajmniej od 1 sierpnia 1914 r.” i jest rażąco sprzeczny z punktem a) tego artykułu, który datę tę ustala na rok 1895. W brzmieniu projektu rządowego po słowach: „1 sierpnia 1914 r.” był dodatek „i postawili przed dniem 31 października 1923 r. na tych gruntach zabudowania gospodarcze własnym kosztem lub pracą”. Jest to nawet przywilej dla tych, którzy posiadali grunty tylko od roku 1914, ale pobudowali na nich własnym kosztem lub pracą budowle, czyli są z niemi ściśle związani. Słuszną jest tedy rzeczą, ażeby w tych wypadkach czas posiadania skrócić i dlatego ustawa powiada tutaj o dacie 1914 roku.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#SSzuyski">W punkcie d) w wierszu 3-cim art. 3 skreślić wyrazy: „chociażby ustnych”. Jest to tylko pleonazm, który się tutaj nie potrzebnie zakradł. Nie znaczy to, aby umowy ustne w tych warunkach miały być wykluczone. Jest rzeczą kodeksu cywilnego, co za umową uznaje. Wiadomo, że umowy mogą być albo ustne, albo pisemne. Tu ten dodatek „chociażby ustnych”, może jest zupełnie zbyteczny. Natomiast ustęp końcowy punktu e) wyraźnie stwierdza, że dopuszczalne są także umowy ustne, skoro dopuszczalny jest dowód nietylko dokumentami, ale także zeznaniami świadków.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#SSzuyski">Następnie w punkcie e) w wierszu 4 i 5 art. 3 skreślić wyrazy: „wyraźnie lub milcząco”. Jeżeli jest powiedziane w ustawie o uznaniu, to jasną jest rzeczą, że to uznanie musi być albo wyraźne albo milczące.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#SSzuyski">Do art. 4 wstawić nowy ustęp, jako ustęp pierwszy, treści następującej: Ust. 1 art. 5 otrzymuje brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#SSzuyski">„Uprawnienia, wynikające z ustawy niniejszej, nie przysługują długoletnim dzierżawcom i osobom w punkcie c) art. 1 wymienionym”.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#SSzuyski">Jest tu po słowie „dzierżawcom” dodatek „i osobom w punkcie c) wymiecionym”. Ponieważ ustawa niniejsza powiększa zakres uprawnionych przez włączenie punktu c), więc trzeba w ustawie wszędzie, gdzie należy, o tych nowych w punkcie c) wymienionych nie zapominać. Do tego celu służy właśnie ten dodatek.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#SSzuyski">W punkcie d) art. 5 w wierszu 4 zamiast wyrazów: „w każdym jednak razie” i t. d. na końcu ustępu wstawić wyrazy: „w każdym jednak razie może przyznać to prawo, jeżeli przerwy nastąpiły niezależnie od woli dzierżawcy na skutek okoliczności wojennych”. Artykuł ten wyłącza tych, co do których zachodzi przerwa w posiadaniu, trwająca dłużej jak rok. Chodzi o to, żeby w wypadkach, kiedy ta przerwa, trwająca nawet dłużej niż rok, była spowodowana okolicznościami wojennemi bez winy odnośnej jednostki, komisja uwłaszczeniowa mogła uprawnienia i dobrodziejstwa tej ustawy przyznać.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#SSzuyski">Jest dalej zmiana taka, żeby okres czasu, ustalony datami od 1 sierpnia 1914 r. do 31 grudnia 1923 r., określić winny sposób, mianowicie: „na skutek okoliczności wojennych”, co właściwie lepiej oddaje intencję tego ustępu i lepiej odpowiada jego duchowi. Chodzi o przerwę, wynikającą z okoliczności wojennych bez względu na ścisły okres czasu.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#SSzuyski">W punkcie e) art. 5 w wierszu 2 skreślić wyrazy: „lub na wezwanie rejentalne”, Tutaj jest bardzo niefortunnie zestawiona wina z wezwaniem rejentalnem. Jest powiedziane: „lub nie uiszczą z własnej winy lub na wezwanie rejentalne”. Wezwanie rejentalne nie ma nic do winy, ani wina do wezwania rejentalego. A oprócz tego w tamtych stronach szczególnie na kresach o wezwanie rejentalne jest bardzo trudno. Dlatego komisja doszła do przekonania, że słowa: „na wezwanie rejentalne” należy skreślić.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#SSzuyski">W art.14, w końcu ustępu zamiast wyrazów: „winien wydać” wpisać wyrazy: „przewodniczący winien wydać”. Jest to czysto stylistyczna poprawka.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#SSzuyski">W ust. 2 wyrazy: „do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy” zastąpić wyrazami: „do dnia 21 Iipca 1924 r.”, jako datę, w której te stosunki zostały na terytorjum, o które chodzi, ustalone. Ustawa z 1924 r. już ustaliła te stosunki i każdy był świadom, czego ma prawo według tej ustawy żądać i czego od niego można wymagać.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#SSzuyski">Następuje jeszcze kwestja art. 19, mianowicie artykuł ten otrzymuje według życzenia komisji brzmienie takie, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia. W tekście sejmowym artykuł ten brzmiał, że ustawa wchodzi w życie w siedem dni po jej ogłoszeniu. Jest to właściwie niczem nieuzasadnione, dlaczego w siedem, a nie w czternaście, albo nie zaraz.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#SSzuyski">To są te poprawki częściowo drobne, niektóre jednak rzeczywiście istotne i usuwające rażącą sprzeczność. Imieniem połączonych Komisyj senackich Prawniczej i Gospodarstwa Społecznego wnoszę: Wysoki Senat raczy uchwalić ustawę ze zmianami przez, komisję poczynionemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Do głosu zapisał się s. Schreiber.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SSchreiber">Wysoki Senacie! W imieniu mniejszości połączonych Komisyj Prawniczej i Gospodarstwa Społecznego mam zaszczyt przedłożyć wniosek o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm bez żadnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#SSchreiber">Wysoki Senacie! Ustawa niniejsza z pewnością będzie powitana przez szerokie warstwy ludności z wielkiem zadowoleniem, jako jeden z niestety nielicznych kroków, podjętych celem usunięcia krzywd, wyrządzonych przez rządy carskie ludności, bez różnicy narodowości i wyznania. Powiadam: to są kroki niestety nieliczne, bo są z drugiej strony bardzo liczne ograniczenia z czasów carskich, które dotychczas nie zostały usunięte choć zupełnie do usunięcia dojrzały. Jeżeli szanowny referent dzisiaj powiedział, że ustawa niniejsza z pewnością ze stanowiska demokracji jest bez zarzutu i że zupełnie niepotrzebnie zebrano tutaj materjał palny przy tej ustawie, to muszę powiedzieć, że ten materjał palny nie został przypadkowo i bez powodu zebrany, albowiem w zupełnie dla mnie niezrozumiały sposób właśnie przy tej ustawie, która ma usunąć krzywdy carskie, Rząd uważał za potrzebne i za stosowne wystąpić z wnioskiem wprowadzającym nowe ograniczenia obywatelskie.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(S. Koerner: Mimo obietnicy skasowania ograniczeń.)</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#SSchreiber">Dzisiaj ta sprawa jest już nieaktualna, ponieważ Rząd cofnął te wnioski, ale trzeba było o tem wspomnieć i na to zareagować, ponieważ p. referent wyraził zdziwienie, że ta ustawa wywołała taki materjał palny. W każdym razie ustawa ta w tej fermie, w jakiej jest nam przedłożona, jest krokiem naprzód i z pewnością każdy obywatel Państwa powita ją z radością.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#SSchreiber">Ta ustawa będzie powitana z radością także i z innego powodu. Jak obliczył referent sejmowy, sprawa ta dotyczy 30.000 ludzi — tylu było właśnie tych drobnych dzierżawców i czynszowników. Na podstawie zasadniczej ustawy z roku 1924, jak obliczył referent sejmowy, wniosło podania o uwłaszczenia zaledwie 8.660 osób, a Komisja Uwłaszczeniowa, względnie okręgowe, komisje ziemskie załatwiły zaledwie 1004 wypadki, a zatem blisko 30.000 ludzi czeka jeszcze z niecierpliwością na uchwalenie tej ustawy, czeka z niecierpliwością na usunięcie tych krzywd i uregulowanie swoich stosunków majątkowych.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#SSchreiber">Ale ustawa ta także jeszcze z trzeciego powodu będzie powitana z radością, mianowicie, ponieważ ustawa zasadnicza właściwie wygasła jeszcze w czerwcu. Ostatni termin wniesienia podań był 10 Iipca b. r., a zatem od tego czasu — do dziś i dalej wszyscy ci ludzie, że się tak wyrażę, wiszą w powietrzu, a nietylko wiszą w powietrzu, owszem grozi im eksmisja, to znaczy zniszczenie ich egzystencji, zniszczenie dorobku całych dziesiątków lat pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#SSchreiber">Z tego stanowiska wychodząc każdy, kto ma prawo współdziałania przy tej ustawie, ma równocześnie obowiązek święty starać się o ile możności ją przyspieszyć, tak, ażeby tych 30.000 osadników nareszcie stanęło na nogach i miało uregulowane stosunki gospodarcze. Mimo to, ku zdziwieniu naszemu, większość komisji poszła na inne tory, nie baczyła na to, że ustawa była dojrzała przed ferjami jeszcze i tylko wskutek odroczenia Sejmu nie doszła do skutku, że więc tem bardziej mamy obowiązek przynajmniej teraz doprowadzić ją do końca, aby nie dopuszczać do jeszcze dalszej zwłoki. Jeżeli dzisiaj jakąkolwiek zmianę ustawy uchwalimy, ustawa musi wrócić do Sejmu, a ponieważ Sejm nie zbierze się przed połową stycznia, to nie wiemy, kiedy ta ustawa wogóle dojdzie do skutku. Tymczasem chodzi nie o drobnostkę, ale o życie gospodarcze i ekonomiczne 30.000 łudzi. Tak nie należy postępować, przeciwnie, trzeba wszystkiemi siłami dążyć do tego, ażeby zaspokoić tę niecierpliwość, zaciekawienie i oczekiwanie tych 30.000 ludzi.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#SSchreiber">Z tych więc powodów mniejszość komisji proponuje Wysokiemu Senatowi przyjęcie ustawy bez żadnych zmian. Podnoszono tu zarzuty, że ustawa jest niejasna, że zawiera wyrażenia prawniczo niedopuszczalne i niejasne, że jest ze względów techniki prawniczej niedobra, niedoskonała. Ale takie zarzuty, Wysoki Senacie, słyszymy prawie przy każdej ustawie. Niestety, każda ustawa u nas jest tak robiona — i to bez względu na to, czy robi ją Sejm, czy robi jakieś ministerstwo, czy nawet Ministerstwo Sprawiedliwości, — prawie każda podlega krytyce bardzo ostrej ze stanowiska prawnego, ze stanowiska techniki prawniczej. Niedawno mieliśmy w Prawniczej Komisji Senatu drobną nowelę do ustawy o ochronie lokatorów, zawierającą właściwie tylko jeden artykuł ważny, i w tej drobnej ustawie mieliśmy legjon cały pomyłek, niedomówień i niejasności prawniczych. I nad taką drobną ustaweczką, która składała się z kilku artykułów zaledwie, trzeba było godzinami dyskutować, aby wykazać te nadzwyczajne błędy prawnicze i techniczne. To samo możnaby robić prawie z każdą ustawą, bez względu na to, z jakiego źródła pochodzi. I tutaj specjalnie przy tej ustawie zmieniamy dotychczasowy tryb postępowania, zmieniamy naszą metodę patrzenia przez palce na błędy prawnicze i przy tej ustawie, na którą czeka 30.000 ludzi, bawimy się w doskonałego technika prawniczego i doprowadzamy do tego, aby broń Boże nie było tam wyrazów: „chociaż ustnych”, choć to jest sprawa, która nikomu nie szkodzi. P. referent wskazał na kilka takich punktów.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#SSchreiber">Co do tych słów: „chociażby ustnych”, powiada p. referent, naturalnie ze stanowiska prawnego zupełnie słusznie, że są one niepotrzebne, bo umowa ważna jest ustna czy piśmienna — to zależy od ustawodawstwa i od interpretacji sędziego, Ale przecież, czy jest napisane „chociażby ustna”, to prawu nie szkodzi. Albo druga taka zmiana: „wyraźnie lub milcząco”. Ze stanowiska prawnego p. referent ma rację. Nie potrzeba tutaj mówić „wyraźnie lub milcząco”, ale to nie jest powód, żeby odsyłać ustawę do Sejmu. Nie mamy tu przed sobą ideału prawniczej myśli i twórczości w tej ustawie, ale też niema powodu do takiej zwłoki.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#SSchreiber">A tam, gdzie p. referent, względnie większość komisji, rzeczywiście zmienia ustawę, tam poprawka jest szkodliwa. Bo jeżeli p. referent zamiast „musi przyznać” powiada „może przyznać”, to poprostu odbiera w pewnej części prawa, nadane ustawą. A w tej sprawie nie należy w ten sposób postępować i odbierać tych praw. Bo, jeżeli Sejm zgodził się na to i uchwalił, to Senat nie powinien okazywać się mniej dobrym i powinien uchwalić ustawę w tem samem brzmieniu.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#SSchreiber">Z tych powodów, proszę o przyjęcie tej ustawy bez żadnych zmian. O ileby zaś Senat, mimo to, uchwalił jakie zmiany, to proszę przynajmniej o zostawienie bez zmian art. 4, który jest z pewnych względów ogromnie ważny, zwłaszcza ten kalendarzyk, który tam jest ustanowiony.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#SSchreiber">Tu muszę zwrócić uwagę na jedną dziwną rzecz. P. referent i większość komisji ciągle się użalali na niejasność ustawy, że są niejasne wyrażenia, które mogą wywołać rozmaite interpretacje, a sam p. referent zamiast słów proponowanych: „w okresie czasu od 1 sierpnia 1914 r. do 31 grudnia 1923 r.” — rzecz zupełnie jasna, nie ulegająca żadnej wątpliwości — opuszcza ścisły termin i zostawia tylko ogólnikowe określenie: „na skutek okoliczności wojennych”. To jest, zdaje się mi termin, który dopiero wprowadza zupełną niejasność, bo jako prawnik, mogę powiedzieć, że z pewnością ilu jest prawników w Państwie, tyle będzie różnych interpretacyj, co do tego, co znaczą okoliczności wojenne i kiedy te okoliczności ustały, a od kiedy mogą być liczone. Tak być nie może, bo to właśnie znaczyłoby wprowadzać do ustawy niepewność i niejasność.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#SSchreiber">Dlatego stawiam wniosek o przyjęcie ustawy bez żadnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Makuch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SMakuch">Wysoki Senacie! Przedłożona nowela dotyczy stosunków agrarnych na wschodzie. W tej noweli omawiane są stosunki dawne, które powstały jeszcze za czasów feudalnych. Magnaci, którzy zagarnęli ogromne przestrzenie na wschodzie, nie mogli tej ziemi uprawiać nawet przy pomocy pańszczyźnianych rąk i dlatego sprowadzali ludność z sąsiednich krajów, a nadto przyjmowali ludność, która uciekała z tych krajów, szczególnie z środkowej i zachodniej Polski i osadzali ją na podstawie statutu litewskiego na swoich ziemiach, oddając jej w dziedziczne władanie ziemię za czynszem. Stąd wyrobiła się jedna kategorja ludzi — wieczystych czynszowników. Wprawdzie ustawy rosyjskie, w 1840 r. wprowadzone, zakazywały zawierania takich umów, jednak ludność, przyzwyczaiwszy się do nich, dalej zawierała takie umowy. Na podobnych warunkach były i inne kategorje. Ciągłość tych umów, niemożność zmiany wysokości czynszu i niemożność wyrzucenia tego czynszownika, to są cechy charakterystyczne dla stosunków wieczystych dzierżawców. W 1876 r. rząd rosyjski zapowiedział wywłaszczenie tych czynszowników. W 1886 rozpoczął wywłaszczenie tych czynszowników, w 1889 r. zaś zaczął likwidować te wieczyste dzierżawy, stawiając termin trzyletni do dobrowolnego załatwienia sprawy. Przy uwłaszczaniu rząd rosyjski innowierców nie dopuszczał do wykupu. Ustawy były zawiłe, ludność ciemna, bez należytej obrony, nie mogła nawet wykorzystać tych ustaw rosyjskich i właściciele w wielkiej części ją wyrzucali. Ludność przegrywała ogromne mnóstwo procesów, prowadziła je aż do upadku caratu, ale siedziała na swoich gruntach, nie ruszając się wcale.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#SMakuch">Tak było mniej więcej aż do czasu rewolucji rosyjskiej. Rząd polski zastał te stosunki. Przez 10 lat nie uporządkował ich, chociaż większość ludności była polska. Tak samo dziś, jak za czasów rosyjskich, szlachta polska swoje interesy stanowe stawia wyżej i wcale nie chce naprawić tej krzywdy, jaką carat zrobił tej ludności. Nic się pod słońcem nie zmieniło. Wówczas wykorzystywano zawiłe ustawy rosyjskie i ówczesną ogromną pisaninę, a obecnie wyzyskuje się inne stosunki, wyzyskuje się to, że dziś p. Minister Reform Rolnych nie popiera reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#SMakuch">Co do tej ustawy, to można przyznać, że jeszcze przed ferjami starał się p. Minister, żeby ta ustawa przyszła do skutku, jednak nie jego wina, że Sejm przedwcześnie został zamknięty i że ta ustawa nie weszła wtedy jeszcze na porządek dzienny i że już od sześciu miesięcy nastąpił w tej sprawie stan ex lex że ludność została wydana na pastwę, że stała się bezbronną i że można ją w każdej chwili dzisiaj wyrzucić. Ale p. Minister nie raczył zjawić się na kilku komisjach senackich, aby wyraźnie określić stanowisko Rządu w tej sprawie, aby wyraźnie oświadczyć, że Rząd wszystkie poprawki na Sejmie cofnął, że Rząd zgodził się na ustawę uchwaloną przez Sejm. Dzisiaj p. Minister umywa ręce i mówi: nie składam stanowczego oświadczenia Rządu w tej sprawie, niech sobie komisje robią co chcą, a komisje, proszę Panów, mają w większości swej właśnie zastępców tych wielkich właścicieli. Ustawa nie dopuszcza zaś tych biedaków. aby oni tutaj mieli swoje własne zastępstwo, i dzisiaj oni nawet nie mają tutaj tych swoich zastępców, którzyby to odczuli całą duszą, jak ogromną krzywdę się im robi.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#SMakuch">O co chodzi w tej ustawie? Rozchodzi się o „skórny interes”, jak to nazywają moskale. Rozchodzi się o to, że panowie dziedzice nie chcą przystać na niską cenę wykupu, która wynosi 8 razy czynsz dzierżawny. Gdyby ci panowie dostali ładną cenę, taką np., jaką dziś w drodze dobrowolnej parcelacji biorą, to z pewnością wszystkie skrupuły prawnicze by ustąpiły i ustawa z pewnością byłaby przyjęta. Ale zamiast powiedzieć: nie chcemy się zgodzić na to, bo uważamy cenę wykupu za zbyt niską, wysuwa się dziś takie rzeczy, że oto sumienie prawnicze nie pozwala na to, żeby taka koszlawa, niedołężna ustawa wychodziła z Senatu. Ale cóż winna ta biedna ludność, że p. Minister Reform Rolnych jeszcze w roku 1924 nie ułożył tej ustawy tak ładnie, żeby obrońcy większej własności nie mogli jej wywrócić? Co ta biedna ludność jest winna, że p. Minister dziś znowu nie mógł nam tej noweli podać tu do uchwalenia w takiej formie, żeby nikt nie znalazł żadnej dziury w tej ustawie? Ta ludność temu absolutnie nic nie winna i mnie się zdaje, że jasne postawienie sprawy dałoby rezultaty. Panowie nie chcą dopuścić do tego, żeby cena wykupna była tak niska za ziemię, której Panowie dawno już nie posiadają. Bo ci ludzie, czy oni są dzierżawcami wieczystymi, czy to są wolni ludzie, czy to są ci zbiedzy — trzecia kategorja, czy długoletni dzierżawcy, dawno siedzą na tej ziemi i tę ziemię już za swoją uważają. A panowie dawne prawo rzymskie jeszcze wygrzebujecie.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#SMakuch">Oczywiście to jest tylko maleńki kompleks spraw, dotyczących reformy rolnej. Dziś stał się on bardzo nabolałym i dzisiaj rolnicza ludność absolutnie nie może spokojnie znosić tego, że ministerstwo prawie wstrzymało przeprowadzanie reformy rolnej, że przymusowej parcelacji nie przeprowadza, a przeciwnie daje wolną rękę właścicielom dóbr, ażeby ogromne ceny brali za swoją ziemię. Tylko głód ogromny wśród ludności zmusza ją do płacenia tak wysokich cen, np. w mojej okolicy najniższa cena jest 300 dolarów za 1 mórg.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#SMakuch">W tłomackiem i wogóle w tej stronie. P. Minister zamiast przeprowadzać reformę rolną poprzestaje na tem, że ponad 200.000 ha ustawowych uzyskuje co roku w dobrowolnej parcelacji. Jeżeli ma się tak przeprowadzać tę reformę, to jest to rzeczywiście podkład, ażeby bolszewicy mieli dobre argumenty do agitacji. To, co Panowie dziś robią z tą ustawą, z tą nowelą w dobrej sprawie, to jest znakomity argument. W 1924 r. 21 posiedzeń komisja sejmowa odbyła w tej sprawie. Teraz trzy razy ustawa z plenum Sejmu odchodziła na komisję. Tutaj już mieliśmy 4 czy nawet 6 posiedzeń. Wszystko to proszę Panów wyzyskują ci, którzy umieją świetnie prowadzić agitację.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#SMakuch">My, proszę Panów, stawiamy jasno sprawę. Wasz partner Sanojca także jasno postawił sprawę w Sejmie, stanął na stanowisku: trzeba przeprowadzić reformę agrarną w ten sposób, że nastąpić ma konfiskata bez odszkodowania. Jasno! Partją, do której należę, dawna partją ukraińsko-radykalna, dawno to ma w programie: bez odszkodowania. Ale choć nie mamy sił, by to przeprowadzić, obecne postępowanie panów nam tych partnerów napędza. Mamy już wielkiego partnera w p. Sanojcy, spodziewamy się, że więcej ich jeszcze przyjdzie i z czasem uzyskamy większość, a wtedy jasno załatwimy reformę w jednym paragrafie, którego panowie prawnicy nie będą mogli wywracać do góry nogami, w paragrafie, który powie, że ziemia ma się dostać tym, którzy na niej pracują, bez odszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#SMakuch">Ukraiński naród absolutnie nie zgadza się na to, ażeby wstrzymywać wykonanie reformy rolnej, żąda bezwarunkowo przeprowadzenia tej sprawy. Zwracam na to uwagę, że ogromny głód ziemi zmusza tę ludność do płacenia obecnie nadzwyczaj wysokich cen, które ją rujnują.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#SMakuch">Prawda, że panowie fachowi ministrowie nie zawsze trzymają się swoich fachów, bo nawet kolega p. Ministra Reform Rolnych, p. Minister Rolnictwa, w ostatniem swojem wystąpieniu porzucił swój resort i przeskoczył na zupełnie inny teren, na teren p. Ministra generała Składkowskiego. Mianowicie na fachowe i szczegółowe zarzuty co do prowadzenia rolnictwa, podniesione przez posłów Łuckiego i Roguckiego, p. Minister Niezabytowski zamiast odpowiedzieć fachowo, puścił się na politykę agitacji i co więcej puścił się na bardzo śliską agitację. Do resortu p. Ministra Rolnictwa należy wydawanie zaświadczeń o ramowości bydła czy koni, ale żeby w kompetencji p. Ministra Rolnictwa leżało wydawanie metryk pochodzenia ukraińskiego narodu, to absolutnie już mija się z jego kompetencją. Stanowczo przeciw temu musimy zaprotestować. Nie uznajemy jego kompetencji co do tego. P. Minister odmówił samodzielności narodowej Ukraińcom, p. Minister odmówił nam etnicznej jedności, mówiąc, że we Wschodniej Galicji jest ogromny odłam ludności ukraińskiej, który ma 3/4 krwi mazurskiej u siebie.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#komentarz">(Głosy: Słuszne, bo tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#SMakuch">Szkoda, proszę Panów, że aż 600 lat trzeba było na to czekać, żeby tej krwi tam było tylko 3/4, bo p. Minister Rolnictwa bardzo dobrze wie, że w ciągu 12 lat zyskuje się przez skrzyżowanie 98%.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#komentarz">(Głos: Co to ma wspólnego z czynszownikami?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że to daleko odbiega od rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SMakuch">Jeszcze muszę przeciw jednemu punktowi zaprotestować. P. Minister Rolnictwa twierdził, że ludność ukraińska w Państwie Polskiem lepiej się czuje w dziedzinie stosunków gospodarczych i agrarnych, niż w t. zw. wolnej Ukrainie. Proszę Panów, jaka tam wola lub niewola jest, nie wchodzę w to, jedno jest pewne, że ludność tam zyskała podstawy swego bytu na setki lat i dostała cały zapas ziemi w swoje władanie i tym ona włada bez względu na to, jakie są formy rządu. Jestem głęboko przekonany, że choćby tam nie wiedzieć jakie były rządy, białe czy czerwone, czy choćby nawet carskie błękitne wróciły, to tej ziemi ludność nie da już sobie wydrzeć. Jeżeli z tem porównamy nasze stosunki agrarne, jeżeli porównamy ogromne rozdrobnienie, ogromną nędzę, to zobaczymy, że p. Minister Rolnictwa co do tego absolutnie nie miał żadnej słuszności. Nie godząc się z tamtejszą formą rządu, musimy jedno stwierdzić, że ludność dostała tam podstawę bytu, a to oczywiście będzie i podstawą dalszego rozwoju i my z tem absolutnie musimy się liczyć, że tam ogromnie ten rozwój pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#SMakuch">A teraz, co do roli Senatu. Wysoki Senacie, jeżeli ta wysoka instytucja jest na to, ażeby utrącała sprawiedliwe pod względem społecznym ustawy, ażeby ona stanęła w obronie silniejszych przeciw bezbronnym i biednym, to rola Wysokiego Senatu jest dziś pożałowania godna. My absolutnie z tem się nie godzimy i my pragniemy, ażeby ustawa, która po takich ciężkich trudach w Sejmie doszła do nas, bez zmian została uchwalona, ażeby tej ludności dać dowód, że ten Wysoki Senat nie jest macochą.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(S. Perzyński: Ustawa nie ma przeciwników.)</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#SMakuch">Wysoki Senacie, instytucja senacka nie ma wielkiego zaufania u szerokich warstw ludności.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Przywołują Pana do porządku za te słowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#SMakuch">Proszę Panów, myślę, że Wysoki Senat dziś jeszcze w ostatnim momencie da dowód, że chce sprawiedliwie sprawę traktować, da dowód, że równomiernie jednych i drugich będzie traktował, da dowód, że stanie po stronie tych najbiedniejszych 30.000 i pomoże tej ludności uzyskać to, na czem ona od dziesiątków, a może od setek lat siedzi.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#SMakuch">Proszę Panów, ta sprawa agrarna dziś jest nadzwyczaj rozogniona, zajmuje umysły szerokich warstw i niech Panowie nie myślą sobie, że nie widzą nasi ludzie, co się stało niedaleko za kordonem, a ten przykład działa bardzo zaraźliwie; a jeżeli reforma będzie lak prowadzona, jak ją obecnie się prowadzi, jeżeli na każdym kroku będzie się utrącać to, co jest słuszne społecznie, to w takim razie, proszę Panów, oczywiście ci, którzy umieją kapitał sobie z tego kuć, ukują go, co Panowie widzą na każdym kroku.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#SMakuch">Dlatego ja z całem sercem popieram wniosek mojego przedmówcy p. s. Schreibera, aby przyjąć ustawę uchwaloną przez Sejm, bez wszelkich zmian i poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Udzielam głosu s. Iżyckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SIżycki">Wysoki Senacie. Referent w swojem przemówieniu oświadczył, że zmiany wprowadzone do ustawy są naogół drugorzędne, stylistyczne, czy raczej gramatyczne, a specjalnie jest tylko jeden punkt, który on uważa za potrzebne zahaczyć. Wobec tego o tych stylistycznych i gramatycznych zmianach, jako balaście wprowadzonym do dyskusji, możebyśmy nie mówili, a zatrzymali się tylko na tym jednym punkcie.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#SIżycki">Otóż ten jeden punkt drażliwy stanowi jakoby sprzeczność pomiędzy punktem a) i punktem c) w art. 3. Chciałbym, żebyśmy się nad tem zastanowili. Powiedziane jest w punkcie a): „dzierżawcy, którzy sami, lub których spadkobiercy objęli w posiadanie dzierżawę gruntów przed 1 kwietnia 1895 roku i do dnia dzisiejszego te grunty tytułem dzierżawy użytkują, podlegają wykupowi”. Należy jednak zaznaczyć, że cena wykupu będzie w stosunku 8-krotnej dzierżawy i to dzierżawy daleko niższej, bo wtedy ten czynsz dzierżawny był mniejszy. Natomiast w punkcie c) jest powiedziane, że dzierżawcy, którzy posiadają grunty tytułem dzierżawy przynajmniej od 1 sierpnia 1914 r., mają prawo do wykupu w stosunku 16-krotnej tenuty dzierżawnej, czyli czynszu. To jest rozróżnienie, bo jeżeli kłoś będzie oddany na wykup według a), zapłaci za ziemię taniej, zaś według c) zapłaci za ziemię drożej. Nie widzę w tem żadnej sprzeczności i nie widzę żadnej potrzeby łączenia jednego z drugiem. Wiem, że w Sejmie był do tego punktu jeszcze dodatek: „o ile na tem są budynki”, ale Sejm większością głosów i ten dodatek skreślił, wychodząc z tej zasady, że jeżeli przed wojną, to znaczy za czasów spokojnych, do 1 sierpnia 1914 roku, ktoś na tej ziemi zasiadł i przez 14 lat ją dzierżawił, to tem samem ma prawo do wykupu na względnie ulgowych warunkach, choć nie tak bardzo ulgowych, jak tamte.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#SIżycki">Wobec tego, że w tym jedynym punkcie, jak mi się zdaje, nie można widzieć poważnej sprzeczności, jestem tego zdania, że całą tę sprawę chce się poprostu tylko przewlec. Są jakieś ukryte siły, które wszelkiemi środkami starają się tę ustawę przewlec i pod różnemi pretekstami odkładać. Nie ulega wątpliwości, że gdyby wszystko szło prawidłowo, to ustawa ta, dziś przez nas poprawiona, chociaż te poprawki nie mają poważniejszego znaczenia, mogłaby być przez Sejm przyjęta, ale kto nam da tę gwarancję, że to się stanie, że w Sejmie tej sprawy znowu w ten czy inny sposób się nie zagmatwa, a przecież na tę ustawę czeka poważna ilość ludności, czeka z największą niecierpliwością na wyniki waszego głosowania, — kto zaś da nam tę gwarancję, że ta ustawa przejdzie pomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#SIżycki">Ja, bywając bardzo często na kresach — zresztą z kresów sam pochodzę, interesowałem się bardzo temi stosunkami i badałem ludność, badałem także wyniki dotychczasowe. Otóż dotychczasowa ustawa tylko w minimalnym stopniu dała wyniki wykupu. Poprostu przyznano prawo wykupu tylko wyjątkom, natomiast bardzo duża liczba otrzymała już wyraźną odpowiedź, że wykupom nie podlegają i ci, którzy tym wykupom nie podlegają, już mają sprawy sądowe i są eksmitowani jako ci, którzy nie będą wykupywani. Jakie to wywołuje sceny, o tem już dużo razy mówiono i nie chciałbym Panom tego powtarzać. Ale zdaje mi się, że inne rzeczy może będą dla Panów ciekawe, np. to czego się dowiadywałem od różnych członków komisji uwłaszczeniowych. Pytałem się ich: bójcie się Boga, dlaczego w tym a tym wypadku odmówiliście? Odpowiedzi były bardzo charakterystyczne i pozwolą Panowie, że je przytoczę.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#SIżycki">A więc przypuśćmy dla przykładu, istnieje jakaś drobna smolarnia, czy terpentyniarnia w dawnym lesie wykarczowanym, czy karczma przydrożna, i koło tego pewna ilość ziemi, i tę ziemię jakiś żydek sobie wykarczował, uprawił i zagospodarował. Takich faktów jest bardzo niewiele, ale w komisjach wywłaszczeniowych mówią: przecież to nie są rolnicy, więc niema racji dawać im ziemi.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#SIżycki">Spotykam drugą grupę, kolonistów niemieckich. Powtarzam, że i to są wyjątkowe wypadki, a tu mi mówią: przecież ten kolonista mógł był zawrzeć kontrakt formalny, bo za czasów rosyjskich Niemcom nie robiono żadnych trudności, otóż widocznie była tendencja u obu stron, żeby objęcie ziemi miało charakter tylko dzierżawny i dlatego nie mamy racji tam, gdzie nie było przeszkód prawnych uprawniać to nabycie.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#SIżycki">Spotykam także, powtarzam, bardzo wyjątkowe wypadki, kiedy po koloniście Niemcu, który wyjechał, ziemię zajął Ukrainiec. Mówią mi w komisji wywłaszczeniowej: a po co on zajmował ziemię, kiedy wiedział, że jest bezprawnie we władaniu Niemca, powinien był wiedzieć, że prawo nie pozwala.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#SIżycki">To wszystko są drobiazgi. Zwracam uwagę, że słyszałem takie głosy: tu są mniejszości narodowe zainteresowane.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#SIżycki">Nie Panowie. Mniejszości tam są w minimalnym stopniu zainteresowane. I tutaj witam te przemówienia mniejszości jako pewnego rodzaju aprobatę naszego wspólnego życia. Tam jest 30.000 kolonistów polskich i tych Polaków się wywłaszcza. I mniejszości w danym wypadku nie sprzeciwiają się temu, ażebyśmy razem z niemi współżyli, ale wyraźnie twierdzą, że sprawiedliwości powinno stać się zadość.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#SIżycki">Wobec tego w imieniu naszego Klubu wyraźnie oświadczam, że uważamy za wielką krzywdę odkładanie tej sprawy, bo odłożenie jej grozi jeszcze dalszem przewlekaniem. Ta sprawa czeka za długo. To są zbyt poważne rzeczy, żeby dla stylistycznych i gramatycznych poprawek temu się sprzeciwiać. Zresztą słyszę tu także głos, że ustawa nie ma przeciwników; jeżeli nie ma przeciwników, to przyjmijcie ją bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Posner:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SPosner">Wysoki Senacie! Tylu już mówców przemawiało w sprawie tej ustawy, że, zdaje się, wyczerpane zostały wszystkie argumenty za i przeciw i Panowie nie zdziwią się, jeżeli będę bardzo krótko mówił. Jestem przekonany, że to niejednemu z moich słuchaczy sprawi przyjemność.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#SPosner">Nie mam potrzeby mówić, że jestem za przyjęciem tej ustawy w brzmieniu sejmowem, mój Klub jest za przyjęciem tej ustawy w brzmieniu sejmowem, jakkolwiek zdajemy sobie sprawę bardzo dokładnie z tego, że ustawa ta jest bardzo niedoskonała; nawet pozwolę sobie powiedzieć — nie wiem, może to jest antyrządowe, może antypaństwowe — nie martwcie się Panowie, ta ustawa wróci do nas za dwa lata. Proszę Panów, jak zaczyna się reformować stosunki agrarne, to wszyscy, którzy się temi sprawami zajmowali, wiedzą — jest to zapisane w bardzo grubych woluminach — że końca niema. To są tak zagmatwane rzeczy, to są rzeczy poprostu geologiczne, wieki, nieskończone wieki pracowały na to, ażeby zagmatwać te stosunki. Jeżeli czytam tę ustawę, która się może p. Ministrowi Reform Rolnych wydaje jasną, mnie — jestem tylko skromnym prawnikiem — wydaje się bardzo ciemną, może dlatego, że nie znam tak dobrze stosunków agrarnych na wschodzie, jak p. Minister, albo jak niektórzy senatorowie specjaliści od tych spraw, którzy służyli nam swoją wiedzą w Komisji Prawniczej i w Komisji Gospodarstwa Społecznego, jak czytam taką ustawę, mnie ona zupełnie przypomina obraz stosunków agrarnych Francji w XVII wieku, to jest obraz najdoskonalszego feudalizmu, jaki sobie można wyobrazić.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SPosner">I dlatego ta cała nasza robota, to tylko robota klajstrowania: coś się zaklajstruje z jednej strony, coś się odemknie z drugiej i jestem przekonany, że za dwa lata ta ustawa wróci znowu do nas w postaci jakiejś noweli i znowu będziemy zbierać się w dwóch komisjach, i znowu z jednej strony znakomici adwokaci będą dowodzili, żeby tę ustawę przyjąć, a znakomici adwokaci z drugiej strony będą dowodzili odwrotnie, aby ją odrzucić i każdy z tych adwokatów będzie miał na swoje usprawiedliwienie kilkadziesiąt argumentów, które będą w jego przekonaniu żelazne, a w przekonaniu jego przeciwników słomiane. To jest moje subiektywne przekonanie, że my tu zasadniczo tej sprawy wcale nie rozwiązujemy, my ją tylko odkładamy.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#SPosner">Proszę Panów, usłyszałem tu dziś cyfry, które mię napełniły trwogą. W r. 1924 wydaliśmy ustawę, pełną, wielką ustawę, nad którą Rząd pewno pracował parę lat, nad którą Sejm pracował parę miesięcy i okazuje się, że ta ustawa, która była przeznaczona na to, żeby przynieść szczęście i dobrobyt 30 tysiącom łudzi i przynieść pokój olbrzymiemu obszarowi naszego kraju, wewnętrzny pokój, została wydana dla tysiąca stu ludzi, przyczem w olbrzymiej większości wypadków, zostały te sprawy załatwione odmownie. Niech Panowie zastanowią się nad tem. Lud nasz, lud rolniczy, jest bardzo cierpliwy, on setki lat czeka na niektóre ustawy. Zdaje mi się, że nie jest rzeczą męża stanu, nie jest rzeczą ministrów naszych pracować nad tem, aby przedłużać stan tego oczekiwania, tej niecierpliwości, tego zdenerwowania; przeciwnie, co tylko można, należy zrobić w interesie pokoju wewnętrznego i w interesie sprawiedliwości społecznej. Bo, proszę Panów, i u tych, którzy byli przeciwnikami przyjęcia tej ustawy w brzmieniu sejmowem, i u tych, którzy wprowadzali poprawki, przynajmniej w przemówieniach, które słyszeliśmy, brzmiała nuta: Panowie, trzeba nam tę sprawę przecież załatwić. Nie było ani jednego mówcy, któryby był przeciwny tej ustawie. Jedni mówili tylko: Ona jest dostatecznie dobra, przyjmijmy ją, inny mówili: nie jest ona doskonała, odrzućmy ją. Na to nie potrzeba być przecież wyznawcą Einsteina — przepraszam Pana Ministra, że wymieniam tak wielkie nazwiska — żeby zrozumieć, że wszystko w tym świecie jest względne, że załatwiamy tylko rzeczy względne, że ideałów tu niema, że posuwamy się krok za krokiem naprzód, drobnym kroczkiem, aby przybliżyć ten naród, to Państwo do takiego stanu, w którymby było mniej krzywd, a więcej sprawiedliwości, w którymby było mniej głupoty, a więcej rozumu. Proszę Panów, dzisiaj pozwoliłem sobie na komisji zacytować pewien przykład, przepraszam członków komisji, że drugi raz to opowiem, ale może to zajmie innych członków tęgo zgromadzenia, zajmie może fizyków, czy profesorów geometrji, bo jest to bardzo ciekawy przykład. Miałem kiedyś nauczyciela, który nazywał się Helmholz, był to wielki człowiek, mówię to dla humanistów, bo dla przyrodników nie potrzebuję mówić. Otóż p. Helmholz kiedyś powiedział w wykładzie swoim, że gdyby jego optyk, który stale dla niego pracował, przyniósł mu instrument tak dalece niedoskonały, jak oko ludzkie, toby go wyrzucił za drzwi. A przecież oko ludzkie, to dzieło Pana Boga, to nie dzieło Sejmu ani Senatu polskiego, to dzieło Pana Boga i to jeszcze jest względne, niedoskonałe i oceniamy wartość oka tylko z tego stanowiska, że byłoby o wiele gorzej, gdyby go nie było i czujemy to na własnych oczach, gdy nakładamy na oczy takie straszne okulary. Wtedy widzimy, że to niedoskonałe oko, to prawie ideał. W tej ustawie jest masa niedoskonałych i ciemnych rzeczy i korzystam z tej rzadkiej okazji, że widzę tu p. Ministra Reform Rolnych, ażeby go prosić, by był łaskaw do tej ustawy zaprząc swych współpracowników — Pan posiada w swojem ministerstwie ludzi wysokiego talentu, nawet wysokiego talentu popularyzacyjnego, — ażeby ją zrobili, popularną, ażeby ci ludzie, dla których ta ustawa jest przeznaczona, mogli ją zrozumieć, bo jest mojem przekonaniem, że bez pomocy bardzo utalentowanych prawników nikt tam na kresach tej ustawy nie zrozumie. Boję się, że nawet część sędziów nie będzie jej rozumiała. Kilka razy to powtarzałem poprzednikom pańskim, gdy była mowa o komasacji, gdyśmy uchwalali w pocie czoła ustawę komasacyjną, która z takim trudem została urzeczywistniona. Ta ustawa jest niedoskonała merytorycznie, jest niedoskonała technicznie, to wszyscy wiemy. Mamy tu taki kuplet, specjalny oryginalny kuplet Senatu; ilekroć jest mowa o jakiejś ustawie, mówimy: ta ustawa nic nie warta, jest robiona sobotnim sztychem na niedzielny targ. Wiem, że to jest niesłuszne, ale to się stale powtarza, i nawet dziś jeden z naszych kolegów, bardzo wymowny senator, użył nawet bardziej jeszcze drastycznych wyrazów na określenie tej roboty, która przychodzi z Sejmu, a czasem z Rządu, Ta ustawa nie jest lepsza, jest taka sama, nie jest gorsza, jest taka sama, jak wszystkie inne.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#SPosner">Powiedziałem, że ta ustawa jest niedoskonała pod względem technicznym, jak chcą jej przeciwnicy, to znaczy ci prawdziwi przyjaciele, to znaczy ci, którzy pracują nad tem, żeby była ona doskonała. Wiemy, że jest masa nieścisłości, niedomówień, dziwnych czasami rzeczy. Rozumiem, czemu to się dzieje; początek, źródło tego jest w tych dodatkach, które się dodaje. Przychodzi z Rządu ustawa, zaczynają ją w Sejmie analizować. W komisji jakiś pan w imieniu swego stronnictwa prosi, aby jakiś dodatek dodać, ma tam przyjaciół, kolegów, sympatyzujących z nim, którzy go popierają, i w ten sposób ten dodatek jest przyjęty. Potem jest drogie czytanie, coś się znowu dodaje, potem jest trzecie czytanie i przed samem zamknięciem obrad jest jedenaście dodatków i z tego wszystkiego się zszywa nie szatę arlekina, tylko ustawę, którą potem otrzymuje w prezencie Senat, aby się na niej uczył prawa. Mnie to nie dziwi, że tak jest, ale czy dlatego będziemy tę ustawę odkładać? Skąd wiemy, że będzie lepsza, jak wróci do nas? Jestem przekonany, że Sejm metodą chirurgiczną odrzuci te wszystkie poprawki, które genjusz prawniczy Senatu do niej wprowadzi. Tak, uczyni to metodą chirurgiczną, bo nie będzie przyglądał się temu, czy to bardzo mądre, czy tylko mądre, czy więcej, niż doskonałe, poprostu weźmie miotłę do ręki i wszystko wymiecie, bo Sejm stoi na tem stanowisku, że jest jedyną izbą suwerenną, a Senat, to piąte koło u wozu i nie może nic dobrego zrobić ponad to, że doda jakiś przecinek, albo w pewnem miejscu zamiast litery u napisze literę o, bo to się zdarza u nas, że ustawy pod względem gramatycznym są wadliwe. Od tego byliśmy i jesteśmy. Ostrzegałem kolegów, tych młodych senatorów, którzy teraz przyszli i jeszcze nie znają obyczajów sejmowych i senackich, ażeby się nie bawili w te wielkie inwencje, bo to na nic, bo to niepotrzebne. Ostrzegałem ich, mówiąc: co robicie? Skompromitujecie się, potem będziecie mieli sann do siebie pretensję: poco to zrobiłem, albowiem nic z tego nie wyszło. Miałem w tem cel pedagogiczny, chciałem powstrzymać ich ferwor młodzieńczy do poprawiania, przestawiania, wstawiania. Wątpią czy miałoby to jakiekolwiek znaczenie, bo w parlamentaryzmie, nie naszym, ale w starych parlamentach zachodniej Europy jest urobione zdanie, że senator czy poseł pod wpływem argumentów cytowanych na posiedzeniu plenarnem, zmienia często zdanie, ale nigdy nie zmienia kartek do głosowania. To zostaje bez względu na to, jakie sobie wyrobił zdanie w toku posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#SPosner">I dlatego, wielce szanowni Panowie Senatorowie, mało mam nadziei, abyście pod wpływem moich argumentów zmienili swoje zdanie i uważam, że ta ustawa powinna być przyjęta w brzmieniu sejmowem bez żadnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Szuyski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#SSzuyski">Wysoki Senacie! Przedmówcy, którzy tu głos zabierali, przeważnie stali na następujących stanowiskach: jedni chcieliby z tej ustawy zrobić teren do przeprowadzania choćby małej, częściowej walki między kapitalizmem a tymi przez kapitalizm uciśnionymi. Otóż ja pozwolę sobie oświadczyć, że na terenie tej ustawy, w tym kształcie, w tej treści, Wysokiemu Senatowi tutaj przedłożonej, — ja walki po stronie kapitalizmu nie widzę. Ona broń Boże żadnych takich tendencji nie ma i mieć nie może. Dlatego sposobność do tego rodzaju walki uważam za zupełnie niewłaściwą.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#SSzuyski">Pozatem szanowni przedmówcy podnosili tutaj niezwykłą pilność tej sprawy. My w połączonej Komisji Prawniczej i Gospodarstwa Społecznego odczuwaliśmy to i rozumieli całkiem dokładnie, że sprawa jest niewątpliwie pilna, ponieważ w regulowaniu tych stosunków utworzyło się pewne vacuum, które jest niedopuszczalne i które jak najprędzej winno być usunięte. Ale skoro już ta sprawa niewątpliwie dla p. Ministra Reform Rolnych jest pilna od czerwca bieżącego roku, w takim razie jeszcze te trochę czasu,...</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Głos: Wiele?)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#SSzuyski">...którego będzie potrzeba na to, ażeby ona może trochę w zmienionej formie wróciła z Sejmu, p. Minister Reform Rolnych wytrzyma i niewątpliwie może znajdzie środki, ażeby usunąć niekorzyści i przykrości, jakieby mogły dotknąć jednostki z powodu braku tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#SSzuyski">P. s. Schreiber uznawał, że w tej ustawie jest wiele braków, że należałoby to i owo poprawić, ale twierdził, że jednak w imię pilności tej sprawy i w imię potrzeby zaspokojenia tych czekających jej, trzeba nam jako Senatowi zamknąć na wszystko oczy i ustawę tę czemprędzej uchwalić. Ja myślę, że to byłoby może trochę złym precedensem. Jeżeli przychodzi jakaś ustawa do Senatu i prawie wszyscy przyznają, że zawiera braki, byłoby rzeczą chyba niewłaściwą, ażebyśmy ze swoich praw nie skorzystali i w miarę przysługujących nam uprawnień złego w przedłożonej ustawie nie poprawili.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#SSzuyski">Zastanowił mnie bardzo defetyzm p. Marszałka Posnera...</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(S. Posner: Za to trzeba przywołać do porządku. Defetyzm to jest obraza.)</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#SSzuyski">...który powiada, że nasze uprawnienia są tak szczupłe, wyrażał taką niewiarę w przyszłość naszego Senatu, w przyszłość naszych prac, że rzeczywiście jak na Wicemarszałka Senatu, był to głos wielce zastanawiający. Ja jednak stoję na tem stanowisku, że dopóki ta Izba istnieje, jakiekolwiek ona uprawnienia ma, my nasz obowiązek spełnić winniśmy i nie możemy przy każdej ustawie, która wejdzie do Senatu, poddawać się sugestji niesłychanej pilności, bo ta pilność będzie zawsze i mimo tej pilności, to co jest do poprawienia i do zmiany, powinniśmy w miarę naszego rozumienia i sumienia poprawić.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#komentarz">(S. Posner: O ile to jest celowe.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(S. Sokołowski: Panie Marszałku, wnoszę o głosowanie przez drzwi.)</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#Marszałek">Poddaję pod głosowanie najdalej idący wniosek s. Schreibera, aby przyjąć ustawę w brzmieniu sejmowem bez zmian. Panów Senatorów, którzy są za wnioskiem a. Schreibera, proszę, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: za ustawą w brzmieniu sejmowem bez poprawek głosowało senatorów 38, przeciw 37, zatem ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do 16 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświaty i Kultury o projekcie ustawy, zmieniającej art. 1 ustawy z 23 Iipca 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 93, poz. 536) oraz art. 1 ustawy z 2 marca 1927 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 32, poz. 287) o zmianie art. 112 ustawy o szkołach akademickich z dnia 13 Iipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 72, poz. 494 z r. 1920).</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma s. Zakrzewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SZakrzewski">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt przedstawić wnioski Komisji Kultury i Oświaty w sprawie zmian, proponowanych do projektu ustawy, zmieniającej art. 1 ustawy z dnia 23 Iipca 1926 r., częściowo także z 1927 r., razem zmieniających ustawę o szkołach akademickich z dnia 13 Iipca 1920 roku.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#SZakrzewski">Wpłynął projekt sejmowy ustawy, który skłonił komisję do gruntowniejszego zastanowienia się nad tą całą kwestją. Komisja uzgodniła różnicę zdań, która panowała poprzednio w tej sprawie i przychodzi z wnioskiem jednolitym, który tylko w art. 5, pod względem ściśle formalistycznym, wywołał w komisji pewną różnicę zdań i wywołał wniosek mniejszości, podpisany tutaj przez odrębnego sprawozdawcę. Pozatem projekt ustawy w 4 pierwszych artykułach uzyskał poparcie całej komisji i w tej formie przychodzi tu pod decyzję Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#SZakrzewski">Rzecz, jak wiadomo, tyczy się niemożności całkowitego wykonania ustawy o szkołach akademickich z 1920 r., czem zarówno Sejm, jak i Senat, już się zajmowali poprzednio i były wydawane nowele, z których najważniejsze są z 1926 r. i 1927 r. Nowele te, dające dobrodziejstwa tym, którzy nie mogli Studjów odbyć według wymogów ustawy o szkołach akademickich z 1920 r., stawiały jako termin prekluzyjny i ostateczny koniec tego roku, t. j. dzień 31 grudnia 1928 r. Faktyczny stan rzeczy, istnienie znacznych grup młodzieży starszej i młodszej, która i w tym terminie ostatecznym nie zdołała uporać się z egzaminami, zmusza komisję do podania jakiejś drogi wyjścia, któraby tym razem jednak już ostatecznie, o ile to jest w granicach ludzkich przewidywań, położyła kres ujemnemu stanowi rzeczy, co do którego mniej więcej wszystkie zdania są zgodne, mianowicie, że skoro posiadamy zasadniczą ustawę z 1920 r., to powinniśmy wszyscy razem, Rząd, Izby, szkoły akademickie, zarówno profesorowie, jak i młodzież, dołożyć wszelkich starań, ażeby ta ustawa, która stanowi fundament szkolnictwa wyższego, była rzeczywiście wykonywana.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#SZakrzewski">Gdybyśmy zatem stanęli na stanowisku projektu sejmowego i zgodzili się na sumaryczne przedłużenie do r. 1932 terminu dla zdawania egzaminów celem uzyskiwania stopnia doktora praw i doktora medycyny, tobyśmy w takim razie poprostu prolongowali ekscepcję od zasadniczej ustawy i moglibyśmy prolongować ją w ten sposób całkiem spokojnie w nieskończoność, Doszlibyśmy w takim razie do dat jubileuszowych święcenia ustawy o szkołach akademickich z roku 1920, a mimo to mielibyśmy kwestję prolongaty przed sobą dalej otwartą. To jest ten zasadniczy argument, który zmusza ogół członków Komisji Oświatowej do takiego traktowania ewentualnej dalszej prolongaty ulg, ażeby ona posiadała charakter zupełnie jasnej i wyraźnej ekscepcji i aby z tego zarówno zdawali sobie sprawę profesorowie szkół akademickich, jak i ta część starszej młodzieży akademickiej, która jeszcze z tych nowych ulg korzystać będzie, I dlatego właśnie, jak powiadam, zasadniczego powodu, myśmy w komisji chętnie bardzo przyjęli wniosek p. s. Struga i ja sam odrazu oświadczyłem, że w ogólnych ramach chętnie zgadzam się na rok 1932, jako najdalszy prekluzyjny termin, w tem jednak rozumieniu, że data ta będzie posiadała wyraźny charakter wyjątku, który będzie się odnosił do osób, indywidualnie zasługujących na tego rodzaju traktowanie. I profesorzy i młodzież wiedzą doskonale, że daleko trudniejsze sprawy, indywidualnie traktowane przez szkoły akademickie, były załatwiane zgodnie ze stanowiskiem profesorów i interesami i życzeniami samej młodzieży akademickiej. Jeżeli zachodzi jakiś wypadek wyjątkowej natury, to, mojem zdaniem, wyjątki takie trafiają się zawsze i wszędzie, ale można je załatwić inaczej i gdyby w ustawie o szkołach akademickich z roku 1920 było zawarte postanowienie, że wszelkie trudności, wszelkie wątpliwości, które z tej ustawy wynikają, każdą potrzebę traktowania indywidualnego interesów danego egzaminanta, będą rozstrzygały uniwersytety same, oczywiście z pozostawieniem regresji, z pozostawieniem ostatecznej aprobaty ministerstwu, to zarówno Sejm, jak i Senat, ani w roku 1924, ani w 1926 r., ani w r. 1927 jużby się tą sprawą nie zajmowały. Jest to bowiem anormalne zjawisko ze stanowiska praktyki uniwersyteckiej, żeby konkretne dyrektywy i opisy serji szczegółowych wypadków co rok, czy co 2 lata znajdowały się na tapecie prac ustawodawczych, kiedy doświadczenia wszystkich uniwersytetów o tej strukturze, jaką mają nasze uniwersytety, pouczają, że, jak powiadam, o wiele trudniejsze wypadki w toku lat przez uniwersytety i przez ministerstwo, z pożytkiem dla całego świata akademickiego, były załatwiane.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#SZakrzewski">Nie chcę zadługo zajmować się tym tematem, który, zdawało się, pierwotnie wywoływał jakieś niezrozumiałe zdenerwowanie. Skoro jednak nastąpiło uzgodnienie opinji wszystkich członków Komisji Oświaty i Kultury, pozostaje mi tylko tyle powiedzieć, że układ pierwszych dwóch artykułów odpowiada układowi projektu sejmowego z tem, że komisja przyjęła terminy w brzmieniu poprawek, wniesionych w Sejmie przez p. pos. Kornackiego.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#SZakrzewski">Komisja natomiast wprowadziła jeden nowy artykuł, złożony z dwóch punktów, jako art. 3, który brzmi w punkcie a): „Rady wydziałowe uniwersytetów zdecydują, którzy kandydaci na podstawie pierwszego egzaminu państwowego prawniczego, złożonego przed dniem 1 stycznia 1929 r. lub pierwszego rygorozum medycznego, złożonego w całości lub częściowo przed 1 stycznia 1929 r., a także conajmniej jednego egzaminu medycznego dla studiujących według nowej ustawy, złożonego przed 1 stycznia 1929 r., mogą korzystać z dobrodziejstw art. 1 i 2 niniejszej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#SZakrzewski">Punkt b): „Rady wydziałowe uniwersytetów mogą we wszystkich powyższych wypadkach przyznać prawo składania rygorozów i egzaminów w drodze szczególnie wyjątkowej najpóźniej do dnia 31 grudnia 1932 r.”. Śmiem twierdzić, że ta nowa ustawa, uchwalona w tem brzmieniu, zaspokoi zupełnie interesy świata akademickiego i interesowanej młodzieży i że więcej już ta sprawa przed forum izb prawodawczych powracać nie będzie. Oczywiście, że z powodu wstawienia tego art. 3 nastąpią dalsze formalne zmiany, nastąpi przenumerowanie artykułów, powstaną w ten sposób art. 4 i 5. I w tem właśnie brzmieniu, zaproponowanem przez prawie jednomyślne votum, komisja poleca tę ustawę do uchwalenia Wysokiej Izbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Thullie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SThullie">Wysoki Senacie! Jak wiadomo, cała ustawa w komisji została przyjęta zgodnie, kompromisowo, z wyjątkiem wniosku o przyjęcie bez zmian. Jedynie art. 4, który teraz będzie 5-tym, wywołał tu właśnie wniosek mniejszości z mojej strony. Mianowicie artykuł ten brzmi: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 1929 r.”. Ponieważ uchwalimy tu zmiany i ta ustawa będzie musiała wrócić do Sejmu, a Sejm nie zbierze się przed 1 stycznia, lecz dopiero potem, więc dopiero w ciągu stycznia może nastąpić przyjęcie albo odrzucenie tych zmian, a zatem, gdy ustawa będzie ostatecznie uchwalona w Sejmie, termin 1 stycznia 1929 r. nie będzie już miał zastosowania i wskutek tego ustawa będzie miała znowu artykuł, według którego działa wstecz, a jest przecież zasadą prawniczą, że ustawa nie powinna działać wstecz. Czasem i to dość często Sejm i Senat uchwalały takie ustawy, ale to mogło być ze względów rzeczywiście szczególnych potrzebne, tutaj zaś byłoby zupełnie niepotrzebne. Sejm co innego, Sejm spodziewał się, że to będzie uchwalone przed 1 stycznia, ale jeśli my wiemy, że ustawa ta nie będzie przed 1 stycznia uchwalona, to sprowokowalibyśmy uchwalenie ustawy z działaniem wstecz zupełnie niepotrzebnie. Przecież skorzystać z ustawy nie może żaden student, dopóki ona nie zostanie ogłoszona w Dzienniku Ustaw, więc co mu z tego przyjdzie, że ona działa od 1 stycznia 1929 roku, kiedy on i tak prędzej, jak przed ogłoszeniem, nie będzie mógł z niej skorzystać. Dlaczego więc mamy tu robić wyjątek od zasady prawnej i nie powiedzieć: ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia? Taki też wniosek postawiłem na komisji i wniosek ten uzyskał równość głosów i dopiero p. przewodniczący przeważył. Wobec tego proszę Wysoki Senat, ażeby bez potrzeby nie uchwalał ustawy z działaniem wstecz. Naturalną rzeczą jest, że artykuł ostatni powinien brzmieć: Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia. I taki wniosek stawiam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Koerner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SKoerner">Wysoki Senacie! Gdyby iść śladami rozumowań p. referenta, to właściwie należałoby wcale nie przyjmować żadnej zwłoki, ale ustalić brzmienie ustawy tak, jak było i zmian nie wprowadzać. P. referent bowiem powiedział, że gdyby w ustawie z 1920 roku była wzmianka o tem, że decyduje ministerstwo w każdym poszczególnym wypadku, to ciała ustawodawcze tą sprawą by się nie zajmowały. Jednak skoro się zajmowały i za każdym razem dochodziły do wniosku, że słuszne jest żądanie młodzieży, żeby odroczyć im egzaminy dla uzyskania pewnych praw i tytułów, dowodzi to, że były słuszne powody i istotnie tak jest. Panowie jednak nie chcą wniknąć w to, że młodzież w ciągu ostatnich lat, poczynając od roku 1920, przeżywała wyjątkowo ciężki okres. Czas wojny bolszewickiej i potem sytuacja gospodarcza kraju, która odrywała tę młodzież od pracy, rzecz prosta, nie mogły się nie odbić na jej postępach w nauce. Nie będę wnikał merytorycznie w tę sprawę, która była niejednokrotnie tu rozpatrywana i w poprzednim Senacie, zwrócę tylko uwagę, że gdy słuchacze wydziału filozoficznego, który jest łatwiejszy do ukończenia i na którym czas pracy i nauki jest krótszy, zgodnie z poprzednią ustawą korzystaliby z tych uprawnień do r. 1932, nie mieliby ich słuchacze wydziału medycznego, którzy muszą więcej czasu poświęcić na swoją naukę.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#SKoerner">Proszę w imieniu mojego klubu, żeby przyjąć ustawę bez zmian w brzmieniu przyjętem przez Sejm. Na wypadek, gdyby się wprowadzało zmiany, wnoszę, żeby w nowym art. 3, proponowanem przez komisję, w punkcie a) w wierszu pierwszym słowo „zdecydują” zastąpić słowem „stwierdzają”. W tym nowym artykule komisja proponuje, że rady wydziałowe uniwersytetów miałyby decydować, którzy kandydaci na podstawie pierwszego egzaminu odpowiadają warunkom i mogą korzystać z uprawnień. Otóż w tym wypadku nie może być mowy o żadnej decyzji, może być tylko mowa o stwierdzeniu, czy dany kandydat odpowiada warunkom, czy nie odpowiada. Gdzie jest mowa o decyzji, tam może istnieć presumcja, że choćby kandydat odpowiadał warunkom, rada mogłaby stwierdzić, że nie posiada uprawnień do otrzymania tytułu doktora. To jest, mojem zdaniem, niesłuszne i dlatego proponuję, ażeby słowo „zdecydują” zastąpić słowem „stwierdzają”.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#SKoerner">W wierszu 7 punkt a) jest mowa, że mogą korzystać z dobrodziejstw art. 1 i 2 ci kandydaci. To słowo „mogą” znaczyłoby, że w pewnych wypadkach możnaby odmówić tych uprawnień i dlatego proponuję, ażeby słowo „mogą” zastąpić słowami „mają prawo”, to znaczy, że jeżeli kandydat odpowiada tym wszystkim warunkom, jego prawo nie może mu być odebrane i od nikogo wówczas nie jest zależnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Gałecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#SGałecki">Wysoka Izbo! Ustawa w brzmieniu komisji, właściwie cyfrowo, czyli co do terminu odroczenia nie różni się od ustawy, która przyszła do nas z Sejmu. Miałem zaszczyt być uczestnikiem prac komisji i widząc, że w komisji przejście ustawy w brzmieniu sejmowem ma szans mało, postawiłem wniosek, który przesądza o przedłużeniu o rok jeszcze, pod rygorem, że rady wydziałowe będą stanowiły o tem, komu należy przyznać te ulgi, a zatem niema przeciwieństwa co do terminu. Ale jest bardzo ważny wzgląd czysto życiowy, mianowicie, że ustawa ta nie będzie dla wszystkich jasna i zrozumiała. Słuchacze będą musieli ponosić starania i zabiegi w celu uznania przez odnośne rady wydziałowe tych opóźnień i tych względów osobistych i będą musieli się tłomaczyć a nikt nie zaręczy, czy jedne rady wydziałowe będą uwzględniały to po ojcowsku, a inne będą raczej pilnowały rygoru i porządku, będą tępiły t. zw. żelaznych akademików i utrudniały, a zatem osłabią intencję ustawy, zawartą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#SGałecki">Proszę Panów, życie jest życiem i widzę bardzo wyraźnie, ile szkopułów, trudności i klęsk, wskutek tych zastrzeżeń co do kompetencji rad wydziałowych, spotka tych słuchaczy, którzy zapóźnili się ze studjami. Nie chcę tutaj nikogo wzruszać, bo nie jest to miejsce po temu, ale wszyscy znamy położenie społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży naszej za czasów wojny i za czasów powojennych, a następstwa następstw rozgałęziają się. Jeżeli sobie wyobrazimy, że wielu z tych słuchaczy pracuje zarobkowo, nawet na stanowiskach rządowych, że wielu z nich życie pędzi zdala od centrów akademickich i wyszli z normalnej kolei studjów, a wrócić do niej jest ciężko, to sądzę, że powinniśmy być liberalni w umożliwieniu im w jak najszerszej mierze osiągnięcia tego stopnia naukowego. Wszelkie utrudnienia, zdaje mi się, nie są celowe. Rzecz prosta, uniwersytety i p. Minister Oświecenia Publicznego muszą pilnować pewnych rygorów prawa i przez to ostrzej traktować te żywotne, czysto życiowe sprawy młodzieży. Stanowisko i rola ciał ustawodawczych polega właśnie na tem, żeby nie szerzyć anarchji tam, gdzie powinien być porządek, ale dbać przedewszystkiem o istotę rzeczy, o jej treść, o to, ażeby oszczędzić ludziom cierpień, ażeby młodemu pokoleniu umożliwić w trudnych warunkach dojście do sprawowania swego zawodu, do osiągnięcia stopnia naukowego.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#SGałecki">Brzmienie sejmowe ustawy zawiera jak najmniejsze trudności dla młodzieży wyraźnie i jasno. Poprawki komisji Senatu zasadę tę przesądzają, tak samo jak Sejm, ale warują wieloma formalnościami, o których mówiłem, użytkowanie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#SGałecki">Nie uznając zasadniczych rozbieżności, w imieniu swojego stronnictwa proszę o poddanie pod głosowanie ustawy o szkołach akademickich w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#SZakrzewski">Tylko z obowiązku sprawozdawcy, Wysoka Izbo, muszę parę słów powiedzieć, ponieważ jako należący do tej kategorji młodych senatorów, do których z takim dowcipem mówił p. Wicemarszałek Posner, jestem trochę zaskoczony, występując pierwszy raz jako sprawozdawca, — sądziłem bowiem, że po uzgodnieniu tych wniosków w łonie komisji tutaj już odrębnych wniosków przynajmniej ze strony członków komisji nie będzie. Dlatego muszę parę słów odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#SZakrzewski">Wnioskom p. s. Koernera nie sprzeciwiałbym się, gdyby one nie wprowadzały niepotrzebnych, mojem zdaniem, zmian stylistycznych. Dlaczego. Od decyzji każdej rady wydziałowej, czy od jej stwierdzenia, jakkolwiek rzecz tę nazwiemy, przysługuje, jak wszystkim wiadomo, każdemu akademikowi i każdemu interesantowi regres do władz stojących nad wydziałami, a więc w tym wypadku do senatów akademickich i do ministerstwa. Rozumiem, że ta droga postępowania daje stronom zupełne zabezpieczenie, którego w żadnym wypadku taka lub owaka redakcja ustawy nie zastąpi. To jest moje zdanie.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#SZakrzewski">Co do opinji, którą tutaj wyraził p. s. Strug, to nie wątpię, że jest ona wynikiem jego głębokiego przekonania, ale sądzę, że i błąd jego jest głęboki. I kiedy mówiąc o tem, kto jest przyjacielem młodzieży akademickiej, wprowadza pewne rozróżnienie więcej wrażeniowe, czy uczuciowe pomiędzy szkołami akademickiem i ministerstwem z jednej strony, a ciałami ustawodawczemi z drugiej, które przez taką redakcję mają dać wyraz swojemu rzekomo lepszemu rozumieniu interesów tej młodzieży, to ja, który 25 lat już z katedry akademików nauczam i na wiele rzeczy w życiu akademików naszych uniwersytetów patrzyłem, mogę spokojnie zupełnie zapewnić zarówno p. s. Koernera, jak i p. s. Struga, że ich wątpliwości, szczególnie wątpliwości p. s. Struga, wyrażone w imieniu jego stronnictwa, a więc niejako z poetycznej platformy, w tym wypadku nie mają rzeczowego uzasadnienia. A przecież dziś rano dwie godziny czasu strawiliśmy i zgodziliśmy się na to wszyscy razem i p. Senator również, żeby traktowaniu tej sprawy odjąć wszelki charakter społeczny, czy polityczny i traktować te rzeczy ze stanowiska właśnie ściśle rzeczowego, wnikającego w potrzeby uniwersytetów i młodzieży akademickiej. Powołując się po raz drugi na p. Wicemarszałka Rosnera, śmiem wyrazić pewność, że tu w tej poważnej przyjaznej atmosferze, gdzie wszyscy jesteśmy sobie bliscy, że przecież ta ustawa zostanie uchwalona w tem brzmieniu, w jakiem ją komisja senacka uchwaliła.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Jako wniosek najdalej idący poddaję pod głosowanie wniosek s. Gałeckiego-Struga o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem bez zmian. Panów Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, proszę, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, zarządzam głosowanie przez drzwi. Panów Senatorów, którzy są za ustawą w brzmieniu sejmowem, proszę, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem s. Struga głosowało senatorów 37, przeciw — 46. Wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawkami, zawartemi w odbitce roneo nr. 23.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#Marszałek">Do art. 1: jest poprawka, aby w punkcie a) wierszu 3 zamiast wyrazów: „do 30 czerwca 1932 r.” wstawić wyrazy: „do 30 czerwca 1931 r.”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#Marszałek">Druga poprawka do art. 1 brzmi, aby w punkcie b) w wierszu 3 zamiast wyrazów: „do 1931 r. włącznie”, wstawić wyrazy: „do 1929 r. włącznie”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#Marszałek">Następnie poprawka trzecia, aby w punkcie b) w wierszu 3–4 zamiast wyrazów: „lecz tylko do 30 czerwca 1932 roku” wstawić wyrazy: „lecz tylko do 30 czerwca 1930 r.”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#Marszałek">Do art. 2 zgłoszono poprawkę, aby w wierszu 4–5 zamiast wyrazów: „a kończą je w r. 1931, względnie do końca czerwca 1932 r.” wstawić wyrazy: „a kończą je w r. 1929, względnie do końca czerwca 1930 r.”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#Marszałek">Do tego artykułu jest jeszcze jedna poprawka, by w wierszu 5 zamiast wyrazów: „lecz tylko do 30 czerwca 1932 r.”, wstawić wyrazy: „lecz tylko do 30 czerwca 1930 r.”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#Marszałek">Następuje poprawka, by po art. 2 wstawić nowy artykuł. Wpierw jednak odczytam dalej idącą poprawkę s. Koernera do ustępu a) tego artykułu: „a) Rady wydziałowe uniwersytetów stwierdzają, którzy kandydaci na podstawie pierwszego egzaminu państwowego prawniczego, złożonego przed dniem 1 stycznia 1929 r. lub pierwszego rygorozum medycznego, złożonego w całości lub częściowo przed 1 stycznia 1929 r., a także conajmniej jednego egzaminu medycznego dla studiujących według nowej ustawy, złożonego przed 1 stycznia 1929 r., mają prawo korzystać z dobrodziejstw art. 1 i 2 niniejszej ustawy”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, żeby wstali. Stoi mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#Marszałek">Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, żeby przeszli przez drzwi ze strony prawej.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem s. Koernera głosowało senatorów 46, przeciw wnioskowi 36, zatem punkt a) nowego art. 3 przeszedł w tem brzmieniu.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad punktem b): „Rady wydziałowe uniwersytetów mogą we wszystkich powyższych wypadkach przyznać prawo składania rygorozów i egzaminów w drodze szczególnie wyjątkowej najpóźniej do dnia 31 grudnia 1932 r.”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#Marszałek">Artykuły następne zmieniają odpowiednio swoją numerację.</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#Marszałek">Do nowego art. 5 jest wniosek mniejszości p. s. Thulliego, żeby nadać mu brzmienie następujące: Ustawa niniejsza obowiązuje z dniem jej ogłoszenia. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Mniejszość — odrzucono, A zatem cała ustawa z poprawkami komisji i s. Koernera jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.17" who="#Marszałek">Przystępujemy do 17 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy w sprawie uzupełnienia niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu karno-administracyjnem (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 32 poz. 365) (odbitki nr. 17 i 21.) Głos ma sprawozdawca s. Wasiutyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SWasiutyński">Mamy tutaj rozpatrzyć poprawki do ustawy sejmowej, zmieniającej rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o postępowaniu karno-administracyjnem. To rozporządzenie ogłoszone w Dzienniku Ustaw w nr. 38 położyło kres chaosowi, jaki istniał w dziedzinie wymierzania kar przez władze administracyjne, i jednocześnie uzgodniło z Konstytucją pewne wydane normy prawne, dotyczące kar administracyjnych. Chaos wynikł stąd, że po pierwsze w poszczególnych dzielnicach obowiązywały rozbieżne normy prawne, a po drugie w poszczególnych dzielnicach rozmaicie unormowane było postępowanie. Tak np. w b. dzielnicy rosyjskiej i w b. zaborze austrjackim normy prawne, wydane przed Konstytucją, i normy pochodzące jeszcze z czasów państw zaborczych nie przewidywały możności odwołania się do sądów od decyzji karnych władz administracyjnych. Następnie normy, które zostały wydane między uchwaleniem Konstytucji, a t. zw. sprostowaniem Konstytucji, przewidywały dwie instancje administracyjne i następnie odwołanie się do sądu. Wreszcie normy, wydane później, po sprostowaniu art. 72 Konstytucji, przewidywały jedną instancję administracyjną, ale rozmaite rozstrzygnięcie spraw na drodze sądowej. Sądy rozstrzygały bądź to jako pierwsza instancja, bądź to jako instancja apelacyjna, rozstrzygały bądź to sądy powiatowe albo pokoju, bądź to sądy okręgowe, wreszcie wyroki sądów okręgowych wedle jednych ustaw były ostateczne, wedle innych prawomocne, czyli nie dopuszczały kasacji Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#SWasiutyński">Rozporządzenie Prezydenta przewidywało trzy rodzaje postępowania w sprawach karno-administracyjnych. Mianowicie, po pierwsze są orzeczenia karne, które zapadają w postępowaniu zwyczajnem po przeprowadzeniu dochodzeń i rozprawy, to znaczy po zbadaniu obwinionego, świadków, względnie biegłych. Po drugie, są t. zw. nakazy karne, nakazy nakładane bezpośrednio na podstawie doniesień organów urzędowych, opartych na ich własnem spostrzeżeniu. Wreszcie są t. zw. doraźne nakazy karne, nakładane przez funkcjonarjuszy rządowych względnie samorządowych, indywidualnie do tego przez władze administracyjne upoważnionych. Jeżeli pochwycony na gorącym uczynku wykroczenia administracyjnego odmówi wpłacenia doraźnie wymierzonej kary i w ten sposób nie zrzeknie się odwołania przeciwko karze, kara będzie wymierzona w zwykłem postępowaniu administracyjnem, albo w postępowaniu nakazowem. Niezadowolony z kary nałożonej w trybie postępowania nakazowego może złożyć sprzeciw do tej samej władzy, która nakaz wydała, i wtedy sprawa ponownie musi być rozpatrzona przez tę samą władzę w postępowaniu zwyczajnem. Tylko przeciw karom, nałożonym w drodze orzeczenia, a nie przeciw nakazom karnym, służy skazanemu prawo żądania skierowania sprawy na drogę sądową. Właściwy jest i według rozporządzenia Prezydenta o postępowaniu karno-administracyjnem i według kodeksu postępowania karnego, który wejdzie w życie z dniem 1 Iipca 1929 roku, sąd okręgowy. Od decyzji tego sądu okręgowego nie jest dopuszczalna apelacja, można wnieść tylko skargę kasacyjną. W tych sprawach karno-administracyjnych przewidziane jest specjalnie uproszczone postępowanie w sądzie okręgowym. Władza administracyjna, która wymierzała karę, albo równorzędna jej władza w siedzibie sądu okręgowego, może zastąpić prokuratora. Orzeczenie karne władzy administracyjnej zastępuje akt oskarżenia i w czasie przewodu sądowego wolno odczytywać zeznania świadków, zapiski, dochodzenia i inne akty postępowania administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#SWasiutyński">Z tych przepisów postępowania sądowego wynika duża waga należytego przeprowadzenia postępowania karno-administracyjnego, I dlatego rozporządzenie Prezydenta postanawia, że o ile poszczególne ustawy inaczej nie postanowią, to właściwą władzą do wymierzania kar jest władza powiatowa. Jednocześnie rozporządzenie uchyla dotychczasową kompetencję w sprawach karno-administracyjnych władz podległych administracji ogólnej powiatowej, więc zarówno władz samorządowych gminnych — to dotyczy b. dzielnicy austrjackiej i rosyjskiej — jak i t. zw. miejscowych władz policyjnych, czyli burmistrzów i wójtów w b. dzielnicy pruskiej. Wprawdzie rozporządzenie Prezydenta w art. 45 w ust. 3 przewiduje w trybie rozporządzenia wojewody możność przekazywania poszczególnym władzom i organom tych władz, władzom gminnym lub administracyjnym niższym, kompetencji wydawania nakazów karnych do wysokości 50 zł. lub 3 dni aresztu, ale takie upoważnienie zależy od uznania władz administracyjnych i władze z tego upoważnienia nie zrobiły użytku.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#SWasiutyński">Tymczasem w b. dzielnicy austrjackiej na podstawie obowiązujących ustaw austrjackich lub krajowych galicyjskich, albo nawet jeszcze rozporządzeń przedkonstytucyjnych austrjackich, władze gminne miały dotychczas kompetencję do wydawania orzeczeń karnych. Na podstawie ustaw gminnych galicyjskich, względnie śląskich, w dziedzinie policji miejscowej, rady gminne i naczelnicy gmin są upoważnieni do wydawana lokalnych przepisów porządkowych, czyli t. zw. rozporządzeń policyjnych z zagrożeniem grzywną, względnie aresztem zastępczym, Jest rzeczą celową i słuszną, aby drobne sprawy karne, wynikające z przekroczenia tych rozporządzeń policyjnych, uchwalanych przez władze gminne, lub takich ustaw jak ustawa o ochronie własności polnej, były szybko rozstrzygane przez miejscowe organa samorządu gminnego. Powierzenie kompetencji karania odległym często władzom powiatowym wywołuje zwłokę i koszty, związane z przejazdami urzędników powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#SWasiutyński">Projekt ustawy sejmowej postanawia przeto, że wykroczenia, co do których wymierzanie kar należało przed wydaniem rozporządzenia Prezydenta do władz gminnych, mają być karane nadal przez te władze, ale jedynie w postępowaniu nakazowem, a więc maksymalny rozmiar kary nie może przekraczać granicy dla nakazów karnych ustalonej, chociażby przepisy prawne dawniejsze dopuszczały nakładanie przez organa gminne kar wyższych, to znaczy nie może wykraczać ponad 50 zł, względnie 3 dni aresztu zastępczego. Przeciwko tym nakazom karnym przysługuje oskarżonemu środek karny — sprzeciw: w razie jego użycia następuje ponowne rozpatrzenie sprawy w zwyczajnem postępowaniu karno-administracyjnem. Ponieważ dla umożliwienia sądowi okręgowemu wymiaru sprawiedliwości, jak wynika z przepisów postępowania w sprawach karno-administracyjnych w przewodzie sądowym, władze administracyjne winne sprawy należycie przeprowadzić, właściwie dla wydawania orzeczeń karnych w postępowaniu karnem zwyczajnem są władze powiatowe.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#SWasiutyński">W komisji Senatu powstała wszakże kwestja, czy takie uregulowanie postępowania nie jest sprzeczne z Konstytucją. Konstytucja bowiem w art. 72 głosi: „Ustawy przeprowadzą zasadę, iż od karnych orzeczeń władz administracyjnych, zapadłych w pierwszej instancji, będzie przysługiwało stronom prawo odwołania się do właściwego sądu”. Możnaby więc zasadnie utrzymywać, że w razie wniesienia sprzeciwu sprawa przechodzi do wyższej drugiej instancji, bo nakaz karny wydała władza gminna, a z powodu sprzeciwu będzie sprawę w zwykłem postępowaniu rozpatrywała władza powiatowa, czyli starosta, a to jest, jak widać, sprzeczne z Konstytucją. Wręcz przeciwnie, Sprzeciw jest specyficznym środkiem prawnym, który tem się różni od rekursu, od odwołania, że jest skierowany do tej samej instancji, która zaatakowany akt wydała, akt o charakterze tymczasowym, i wtedy ta sama władza wydaje ponownie decyzję.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#SWasiutyński">Żeby usunąć powyższy szkopuł, powyższy zarzut niezgodności z Konstytucją, Komisja Administracyjna Senatu proponuje, żeby w art. 1 projektu ustawy wstawić słowa: „w zastępstwie powiatowej władzy administracji ogólnej, a”, przez co będzie zaznaczone, że władza gminna, wydając nakaz karny, nie działa jako odrębna instancja i że wniesienie sprzeciwu właściwie przywraca normalną własność władzy powiatowej.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#SWasiutyński">Pozatem Komisja Administracyjna wnosi, ażeby w art. 1 projektu ustawy dodać ustęp drugi ustalający, że nakazy karne wydają naczelnicy gmin, t. j. wójt, burmistrz, względnie w miastach statutowych prezydent miasta, ponieważ z istoty nakazu karnego, jako szybkiej reakcji przeciwko wykroczeniom, wynika, że jego wydawanie powinno należeć do władzy jednoosobowej, dotychczasowe zaś przepisy ustaw gminnych powoływały do wydawania orzeczeń karnych w gminach wiejskich kolegjum, złożone z wójta i dwuch przysiężnych, w miastach zwykłych była władza burmistrza, a w miastach statutowych we Lwowie i Krakowie znowu kolegjum — magistrat.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#SWasiutyński">Podobnie przedstawia się sytuacja w b. dzielnicy pruskiej, gdzie przed wydaniem rozporządzenia Prezydenta o postępowaniu karno-administracyjnem, miejscowa władza policyjna, — t. j. wójt na terenie wsi, a burmistrz i prezydent miasta w miastach, względnie dyrektor policji, tam, gdzie utworzono odrębną władzę policyjną — jak na Śląsku, Katowicach, Królewskiej Hucie, — była w myśl upoważnienia ustawy o postępowaniu karnem i ustawy pruskiej z r. 1883 o wydawaniu policyjnych zarządzeń karnych, uprawniona do nakładania kar administracyjnych do wysokości 30 zł. lub 3 dni aresztu. Według tych przepisów ukarany przez władze policyjne mógł żądać przekazania sprawy sądowi i sprawę tę rozstrzygał sąd powiatowy. Kompetencje miejscowych władz policyjnych dotyczyły trzech rodzajów wykroczeń: przedewszystkiem drobnych wykroczeń, przewidzianych przez kodeks; następnie wykroczeń przeciw rozporządzeniom policyjnym, które wydawać mogą zarówno miejscowe władze policyjne, jak i wyższe władze administracji ogólnej i wreszcie wykroczeń przewidzianych przez dekrety, czy ustawy, czy rozporządzenia Prezydenta, wydane już za czasów polskich. Rozporządzenie Prezydenta o postępowaniu karno-administracyjnem uchyliło z chwilą swego wejścia kompetencję miejscowych władz policyjnych do wydawania zarządzeń karnych na podstawie upoważnień ustaw polskich dekretów i rozporządzeń Prezydenta. Uprawnienia zaś inne do wymierzania kar za wykroczenia kodeksowe i za przekroczenia rozporządzeń policyjnych wygasną w chwili wejścia w życie ogólnego kodeksu o postępowaniu karnem — polskiem, t. zn. z dniem 1 Iipca 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#SWasiutyński">Projekt ustawy sejmowej w art. 2 nadaje miejscowym władzom policyjnym kompetencję do nakładania kar w trybie nakazów karnych z tem, że w razie sprzeciwu wydawanie orzeczeń karnych w postępowaniu zwyczajnem należy do właściwości władz powiatowych. I znowu z uwagi na przepis Konstytucji, który przewiduje tylko jedną instancję administracyjną, i w tym artykule komisja Senatu proponuje wstawić słowa: „w zastępstwie władzy powiatowej administracji ogólnej, a (...)”. Brzmienie projektu sejmowego nie obejmuje wszystkich wypadków, w których dotychczas miejscowe władze policyjne władne były nakładać kary administracyjne. Mianowicie przekroczenia rozporządzeń policyjnych, wydanych przez władze pruskie, a dotychczas obowiązujących, z dniem 1 Iipca 1929 r. będą mogły być karane tylko przez sądy grodzkie.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#SWasiutyński">Również ustaje z dniem 1 Iipca 1929 r. prawo miejscowych władz policyjnych karania wykroczeń kodeksowych. Wobec tego, że Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowywuje projekt przekazania na drogę postępowania karno-administracyjnego ścigania tych wykroczeń, zawartych w dzielnicowych kodeksach karnych, które są wykroczeniami natury administracyjnej, i projekt ten ma być przygotowany przed wejściem w życie nowej procedury karnej. Komisja Administracyjna Senatu proponuje uchwalenie rezolucji, wzywającej Rząd, aby jednocześnie zaprojektował uregulowanie sprawy wymierzania kar za przekroczenie obowiązujących rozporządzeń policyjnych, wydanych przez władze pruskie. Mianowicie, na podstawie upoważnienia kodeksu karnego, mogły władze policyjne wydawać pewne przepisy policyjne, następnie na podstawie ustawy pruskiej z r. 1850 o policji — lokalne władze policyjne, zaś ustawa ogólna o zarządzie kraju z r. 1883 przewidziała również uprawnienia wyższych władz administracyjnych, jak obecnie starostów i wojewodów, do wydawania rozporządzeń policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#SWasiutyński">Art. 51 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej postanawia, że nakazów karnych wydawać nie można, o ile łącznie z nakazem karnym ma się orzec o konfiskacie przedmiotów lub o odszkodowaniu. Projekt ustawy sejmowej zmienia to postanowienie rozporządzenia i np. przy karaniu zwłaszcza szkód polnych na terenie b. zaboru austrjackiego, dopuszcza przy nakazach karnych orzekanie o konfiskacie i odszkodowaniu, o ile wysokość szkody lub wartość skonfiskowanego przedmiotu nie przekracza 30 zł. Do tego artykułu komisja poprawek nie wnosi.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#SWasiutyński">Jednocześnie projekt ustawy sejmowej ustala, że grzywny, wymierzane przez organa gminne w b. dzielnicy austrjackiej, przypadają z reguły na rzecz gminy, i to na cele opieki społecznej, nawet wówczas, jeżeli orzekanie o karze, w następstwie użycia przez oskarżonego środków prawnych, należeć będzie do właściwości władz powiatowych, czy nawet do właściwości sądu. Grzywny zaś, które wymierzają w b. dzielnicy pruskiej miejscowe władze policyjne, przypadają na rzecz tego podmiotu administracji publicznej, który ponosi t. zw. rzeczowe koszty policyjne, czyli według ustawodawstwa b. dzielnicy pruskiej, te koszty rzeczowe miejscowych władz policyjnych ponoszą z reguły gminy, a tylko tam, gdzie są ustanowione odrębne dyrekcje policji państwowej, ponosi je państwo, a gmina uczestniczy w 1/3 i w kosztach i w dochodach tej administracji policyjnej.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#SWasiutyński">Projekt w ten sposób, o ile chodzi o kary wymierzane przez władze administracyjne, przywraca stan prawny, istniejący przed wydaniem rozporządzenia Prezydenta. Rozporządzenie Prezydenta wprawdzie w art. 56 postanawia, że grzywny przypadają na rzecz Skarbu Państwa tylko wtedy, „o ile poszczególne ustawy inaczej nie stanowią”. Ale władze państwowe zinterpretowały ten przepis w tym sensie, że postanowienia ustawy o gminach galicyjskich, czy przepisy pruskiej ustawy o policyjnych zarządzeniach karnych są ustawami nie szczególnemi, lecz ogólnemi, i z tego powodu uważają, że te kary winne przypadać na rzecz Skarbu Państwa, a nic gmin, względnie tych, którzy muszą ponosić koszty rzeczowe-policyjne.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#SWasiutyński">Projekt przewiduje również, że o ile władze administracyjne b. dzielnicy rosyjskiej przekażą władzom gminnym uprawnienie do wydawania nakazów karnych, to grzywny, w tym trybie wymierzane, wpływają do kasy gminnej na cele opieki społecznej. Aczkolwiek na mocy niniejszej ustawy wydawanie nakazów karnych w sprawach, w tej ustawie wyszczególnionych, należeć będzie do kompetencji organów gminnych i od wszczynania tych spraw karnych władze administracji ogólnej państwowej powinne się powstrzymywać, jednak art. 50 rozporządzenia Prezydenta przewiduje możność nakładania, jak mówiłem, doraźnych nakazów karnych przez funkcjonarjuszy państwowych lub samorządowych, do tego upoważnionych. Gdyby w sprawach, przekazanych tą ustawą właściwości władz gminnych lub miejscowych władz policyjnych, nakładane były doraźne mandaty karne, to w myśl niniejszej ustawy także dochód z tych grzywien powinien przypaść na rzecz gmin i z tego powodu odpowiednią poprawkę, odpowiednie uzupełnienie komisja senacka proponuje.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#SWasiutyński">Co się tyczy wejścia w życie niniejszej ustawy, to Komisja Administracyjna jest zdania, że postanowienie projektu sejmowego, że wchodzi ona w życie z dniem ogłoszenia, wywołałoby duże trudności i komplikacje w odniesieniu do spraw już wszczętych i do orzeczeń, które wydane zostały po tym dniu, kiedy ustawa ma obowiązywać, ale kiedy władze orzekające nie będą tej ustawy jeszcze znały i nie będą wiedziały o zmianie. Dlatego Komisja Administracyjna wnosi, aby ustawa zaczęła obowiązywać w 14 dni po ogłoszeniu, a nie miała zastosowania do spraw już wszczętych.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#SWasiutyński">Wreszcie w Komisji Administracyjnej wyłoniła się kwestja, czy to rozporządzenie Prezydenta o postępowaniu karno-administracyjnem, rzeczywiście — jak to utrzymują władze rządowe — uchyliło uprawnienia wydziałów wykonawczych komisyj uzdrowiskowych do nakładania kar pieniężnych za przekroczenia przepisów sanitarnych, wydawanych przez te komisje. Rzecz ciekawa, że właśnie to uprawnienie do nakładania kar, przez wydziały wykonawcze komisji uzdrowiskowych, przyznane zostało w rozporządzeniu Prezydenta, podpisanem tego samego dnia, kiedy zostało podpisane rozporządzenie Prezydenta o karach administracyjnych. Wprawdzie rozporządzenie, zmieniające ustawę o uzdrowiskach, zostało ogłoszone wcześniej niż rozporządzenie o postępowaniu karno-administracyjnem, ale z tego nie można wnosić, że rozporządzenie późniejsze uchyliło tamto, a to dlatego, że art. 61 rozporządzenia Prezydenta o postępowaniu karno-administracyjnem uchylił tylko uprawnienia władz i organów podległych władzy powiatowej, a komisja uzdrowiskowa i jej wydział wykonawczy nie podlegają nadzorowi starosty, lecz nadzorowi wojewody. Jednakże dla usunięcia wątpliwości i rozbieżnych interpretacji, ponieważ tu może być rozbieżność pomiędzy interpretacją władz samorządowych uzdrowiskowych i władz nadzorczych administracyjnych i wreszcie sądu, do którego te sprawy mogą trafić, komisja proponuje, aby w tej ustawie, którą uchwalamy, stwierdzić, że uprawnienia karno-administracyjne wydziałów wykonawczych komisyj uzdrowiskowych nie zostały uchylone z dodatkowem wyjaśnieniem, że przy wymierzaniu tych kar należy stosować postanowienia rozporządzenia o postępowaniu karno-administracyjnem i z tem zastrzeżeniem, że taki wydział jako ciało kolegjalne, nie będzie mógł wydawać mandatów karnych, ani kar doraźnych, lecz będzie mógł orzekać kary tylko w zwyczajnem postępowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#SPerzyński">W imieniu naszego Klubu mam zaszczyt zgłosić następującą poprawkę. Otóż to, co Panowie mają w druku, w odbitce nr. 21, mianowicie: „Po art. 3 wstawić nowy artykuł, jako czwarty, treści następującej”, to wszystko miałoby się skreślić, a zamiast tego proponujemy uchwalić: „W ustępie 3 art. 45 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22. III. 1928 r. o postępowaniu karno-administracyjnem (Dz. Ust. Rz. P. nr. 38 poz. 365) dodaje się następujące wyrazy: „a obowiązanym jest upoważnić do takiego nakładania kar przewodniczących wydziałów wykonawczych komisyj uzdrowiskowych lub ich zastępców”. Zmiana ta jest konieczna, albowiem ustęp, proponowany przez sprawozdawcę, stawia wydział wykonawczy komisyj uzdrowiskowych, wyżej niż zarząd gminy, któremu przyznano jedynie prawo nakładania kar tym trybem.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#SPerzyński">Wobec tego proszę o uchwalenie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma s. Dąmbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#SDąmbski">Wysoki Senacie! Mam polecenie przedstawić Wysokiemu Senatowi wniosek mniejszości, który polega na zmianie art. 4, Ustępowi 4 tego artykułu proponuje mniejszość komisji nadać brzmienie następujące: „W wypadku skierowania sprawy na drogę sądową grzywny, orzeczone przez sąd, przypadają na rzecz Skarbu Państwa, o ile ustawa szczególna nie stanowi inaczej”. Zatem różnica polega na tem, że w wypadkach, w których orzeka o grzywnie sąd, grzywna nie wpływałaby do dochodów gminnych, jak to jest przewidziane w projekcie większości. Ażeby umotywować to stanowisko mniejszości i komisji, muszę powiedzieć, że nie chodzi tu o dochód, jakiby te grzywny miały stanowić dla Skarbu Państwa, gdyż tego znaczenia nie można przypisywać tym wpływom wobec budżetu państwowego. Stanowisko mniejszości komisji opierało się na czemś innem. I w obradach komisji sejmowej nad tem przedłożeniem i w plenum Sejmu i w obradach naszej Komisji Administracyjnej przedstawiciele Rządu podnosili wątpliwości, że rozrachowywanie i zwracanie tych wpływów gminom, powiększyłoby pracę urzędników sądowych, jak że nie będą jej mogli podołać. Padło tam nawet słowo — przeciążenie. Panowie Senatorowie wiedzą, a ja to wiem z doświadczenia w pracy administracyjnej i publicznej poprzednio, jak trudne jest dla każdej administracji, a szczególniej dla administracji publicznej ustosunkowanie sił urzędniczych do zadania, które mają one spełniać, Otóż nie zdawało się nam właściwe wprowadzać taką trudność przy sposobności takiego rozporządzenia. To jest problem przy którym bardzo łatwo jest siły urzędnicze powiększyć, a później zaszłaby konieczność redukcji. Z doświadczenia dotychczasowego administracji państwowej u nas wiemy, jak te rzeczy są ciężkie. Ponadto jest tu i wzgląd dalszy, że gdyby ta ustawa miała pociągnąć za sobą jakiekolwiek powiększenie sił, to wobec bardzo nieznacznego i chwiejnego wpływu z tych grzywien, obciążenie Skarbu Państwa, a tem samem i siły podatkowej ludności, byłoby w rezultacie dużo cięższe niż relatywny pożytek, jaki odniesie budżet danej gminy z tego wpływu.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#SDąmbski">Z tych wzglądów, pozostawienie rzeczy tak, jak one są obecnie, to jest że grzywny, o których orzeka i które ściąga sąd, powinne jednolicie wpływać do Skarbu Państwa, uważa mniejszość komisji za racjonalniejsze i doradza Wysokiemu Senatowi uchwalenie tego ustępu w tej stylizacji, jak na początku przeczytałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Lista mówców jest wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Proszę wziąść do ręki odbitkę nr. 21. Będziemy głosowali nad poszczególnemi poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Przedewszystkiem do art. 1 jest poprawka, aby w końcu ust. 1 po wyrazach: „rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej” wpisać: „w zastępstwie powiatowej władzy administracji ogólnej, a”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem pierwszej poprawki komisyjnej, ażeby wstali. Większość — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#Marszałek">Druga poprawka: W końcu artykułu wstawić nowy ustęp, jak następuje: „ Do nakładania kar w trybie nakazów karnych uprawnieni są naczelnicy gminy (wójt, burmistrz, prezydent miasta)”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#Marszałek">Do art. 2: W wierszu 3 po wyrazach: „miejscowym władzom policyjnym” wstawić wyrazy: „w zastępstwie powiatowej władzy administracji ogólnej, a”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, ażeby wstali. Większość — przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#Marszałek">Do art. 3 wstawić nowy artykuł, jako art. 4, treści następującej. Są dwa brzmienia tego artykułu, pierwsze komisyjne, a drugie p. s. Perzyńskiego. Poprawka komisji brzmi jak następuje: „Uprawnienia do wymierzania kar pieniężnych, przyznane wydziałowi wykonawczemu komisyj uzdrowiskowych na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r., zmieniającego ustawę o uzdrowiskach (Dz. Ust. Rz. P. nr. 36, poz. 331), pozostają w mocy. Przy wymierzaniu kar mają zastosowanie postanowienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 roku o postępowaniu karno-administracyjnem. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 38, poz. 365). Nakazy karne i doraźne nakazy karne wydawane być nie mogą”. Pozatem jest jeszcze zaproponowane drugie brzmienie p. s. Perzyńskiego:</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#Marszałek">„Skreślić proponowaną obecnie przez p. sprawozdawcę wstawkę po art. 3 projektu ustawy, a w miejsce tego uchwalić: W ust. 3 art. 45 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowaniu karno-administracyjnem (Dz. Ust. Rz. P. nr. 38, poz. 365) dodaje się następujące końcowe wyrazy: „a obowiązanym jest upoważnić do takiego nakładania kar przewodniczących wydziałów wykonawczych komisyj uzdrowiskowych lub ich zastępców”. Przystępujemy do głosowania. Panów Senatorów, którzy są za wnioskiem p. s. Perzyńskiego, proszę, żeby wstali. Stoi większość — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#Marszałek">Do art. 4 jest poprawka komisyjna, aby w końcu ustępu 3 po wyrazach: „o postępowaniu karno-administracyjnem” kropkę zastąpić przecinkiem i wpisać wyrazy: „jak również wówczas, gdy na zasadzie art. 50 tegoż rozporządzenia grzywny nałożone zostały w drodze doraźnych nakazów karnych”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka komisyjna została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#Marszałek">Pozatem do tego samego artykułu do ust. 4 jest jeszcze wniosek mniejszości p. s. Dąmbskiego: „W wypadku skierowania sprawy na drogę sądową grzywny, orzeczone przez sąd, przypadają na rzecz Skarbu Państwa, o ile ustawa szczególna nie stanowi inaczej”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Jest większość, wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#Marszałek">Do art. 6 zgłoszono poprawkę, aby artykułowi temu nadać brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#Marszałek">„Ustawa niniejsza wchodzi w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia. Do spraw, wszczętych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, mają zastosowanie przepisy dotychczasowe rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o postępowania karno-administracyjnem (Dz. Ust. Rz. P. nr. 38, poz. 365)”. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#Marszałek">Cała ustawa z temi poprawkami jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#Marszałek">Jest jeszcze rezolucja. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#SekretarzsKopciński">„Senat wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#SekretarzsKopciński">1) ażeby z uwagi na wygaśnięcie z dniem 1 Iipca 1929 r. uprawnień miejscowych władz policyjnych w woj. poznańskiem, pomorskiem i górnośląskiej części woj. śląskiego do wydawania policyjnych zarządzeń karnych w trybie, ustanowionym przez § § 453–458 niemieckiej ustawy postępowania karnego i przez ustawę pruską z dnia 23 kwietnia 1883 r., złożył Sejmowi wniosek ustawodawczy w sprawie wymierzania kar przez władze administracyjne za przekroczenia obowiązujących rozporządzeń policyjnych, wydanych przez władze pruskie na podstawie upoważnienia niemieckiego kodeksu karnego oraz na podstawie upoważnienia pruskiej ustawy policyjnej z dnia 11 marca 1850 r., ustawy o ogólnym zarządzie krajowym z dnia 30 Iipca 1883 r. i innych szczególnych administracyjnych ustaw pruskich;</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#SekretarzsKopciński">2) ażeby wniosek powyższy był przedstawiony w takim czasie, by władze ustawodawcze mogły uchwalić odpowiednią ustawę przed dniem 1 Iipca 1929 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, żeby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 18 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r., pomiędzy Austrją, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej emerytur, które były przyznane przez dawny rząd austrjacki (druk sejm. nr. 66). Głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#SPerzyński">Wracamy, proszę Wysokiego Senatu, do konwencyj, o których już mówiliśmy na początku dzisiejszego posiedzenia Senatu, mianowicie idzie tu o ratyfikację konwencji, podpisanej w Rzymie 6 kwietnia 1922 r., pomiędzy Austrją, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją, dotyczącej emerytur, które były przyznane przez dawny rząd austrjacki. To są emerytury dla urzędników państwowych, którzy przeszli w stan spoczynku już przed dniem 3 listopada 1918 r. Uregulowanie tej rzeczy, jak Panowie rozumieją doskonale przeszło na państwa sukcesyjne. Wywołała pewne wątpliwości okoliczność, że te emerytury miały być trochę wyższe niż emerytury, przyznane urzędnikom Państwa Polskiego, przeto rzecz ta została wyjaśniona w ten sposób, że w zasadzie emerytury te będą wynosiły 75% poprzednich emerytur i będą się równały naszym emeryturom. Zresztą, rzeczy te są uzgodnione naszą ustawą emerytalną.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#SPerzyński">Wobec tego, że Sejm przyjął tę konwencję i pozwolił na jej ratyfikację, ja w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych wnoszę również o ratyfikację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 19 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Austrją, Węgrami, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie obywatelstwa, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r. (druk sejm. nr 67).</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#Marszałek">Głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#SPerzyński">W tej chwili przedstawiam Panom ustawę w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Austrją, Węgrami, Włochami, Polską, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie obywatelstwa, podpisanej w Rzymie dnia 6 kwietnia 19212 r.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#SPerzyński">Sprawa obywatelstwa poszczególnych państw sukcesyjnych, a zatem i Polski, jest uregulowana w szeregu traktatów. Ustawa, o której ratyfikację chodzi, upraszcza niektóre manipulacje, a między innemi przyznaje wiarygodność uwierzytelniania obywatelstwa, wystawionego przez właściwy urząd do wystawiania paszportów i poświadczenia przez następną instancję. Rzecz ta, jeżeli chodzi o uwierzytelnienie w stosunku do obcego mocarstwa, jest znacznie uproszczona, bardzo celowa i pożądana. Ustawa jednocześnie reguluje pewne spory, któreby mogły wyniknąć, co do przynależności państwowej danego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#SPerzyński">Tworzy się specjalny trybunał, specjalny sąd, specjalną komisję, która się składa z przedstawicieli wszystkich państw, zawierających ten układ pod przewodnictwem superarbitra, wyznaczonego przez prezydenta Szwajcarji.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#SPerzyński">Wobec tego, że ta ustawa wprowadza szereg udogodnień. Sejm ją przyjął, i ja w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych i Wojskowych wnoszę o ratyfikację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Nikt się do głosu nie zapisał. Panowie Senatorowie raczą przystąpić do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem, żeby wstali, Jednomyślnie ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 20 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego i Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie przedłużenia terminu przedawnienia rent i rat rentowych na obszarze województw poznańskiego, pomorskiego, oraz górnośląskiej części woj. śląskiego (druk sejm. nr. 256).</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#Marszałek">Głos ma s. Posner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#SPosner">Proszę Panów! Dziś rano Sejm zrobił nam przyjemność i przysłał ustawę, którą trzeba załatwić. Panowie zaraz się przekonają, dlaczego trzeba ją dzisiaj załatwić, dlatego, że jest to ostatnie posiedzenie Senatu przed Nowym Rokiem, a ustawa ta dotyczy rzeczy, która musi być uregulowana i załatwiona przed 1 stycznia. Ustawa w sprawie przedłużenia terminu przedawnienia rent i rat rentowych na obszarze województw poznańskiego, pomorskiego, oraz górnośląskiej części województwa śląskiego zawiera 3 artykuły.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#SPosner">Art. 1 opiewa: Termin, ustanowiony w art. 1 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1927 r. o przedłużeniu terminu przedawnienia rent i rat rentowych na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego oraz górnośląskiej części województwa śląskiego, przedłuża się do dnia 31 grudnia 1929 r.”. Dlaczego przedłużyć na rok? Ministerstwo i Rząd oświadcza, że do tej pory sprawy tej nie załatwił, nie mógł jej dla pewnych ważnych powodów załatwić i dlatego prosi, ażeby ten termin został o rok przedłużony.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#SPosner">My jesteśmy bardzo dobrymi obywatelami, więc chcielibyśmy spełnić to życzenie i dlatego stawiam wniosek w tym sensie, ażeby przyjąć tę ustawę w brzmieniu, przyjętem przez Sejm, bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#SPosner">Chcę dodać jedną rzecz. Kiedyśmy na Komisji Prawniczej i Gospodarstwa Społecznego dysputowali bardzo długo o tem, w jakiej postaci przychodzi projekt do Senatu, jeden z kolegów Senatorów zwrócił uwagę naszą na to, że w tej ustawie, która liczy wszystkiego trzy artykuły, jest popełniony jeden kardynalny błąd, mianowicie, że art. 3 brzmi jak art. 2, a art. 2 jak art. 3, To jest błąd pod względem budowy architektonicznej. A jaki jest art. 2 tej ustawy?</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#SPosner">„Art. 2. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”. „Art. 3. Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Reform Rolnych w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości”. Zdawałoby się, że najprzód trzeba wykonanie tej ustawy poruczyć, a potem powiedzieć, kiedy ona zaczyna obowiązywać. To jest naturalny bieg rzeczy, powiedziałbym, senacki bieg rzeczy. Widocznie w innej instancji obowiązują inne zasady logiki, nie logiki Arystotelesa, która nas obowiązuje, i dlatego ja zabrałem głos, ale żadnych poprawek nie dyktuję. Niech to zostanie „sic ut est” i dlatego wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem bez poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy w brzmieniu sejmowem, proszę o powstanie. Ustawa jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#Marszałek">Porządek dzienny wyczerpany. Następne posiedzenie odbędzie się 9 stycznia. Zamykam posiedzenie, życząc Panom Senatorom Wesołych Świąt i Nowego Roku.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#komentarz">(Głosy: Nawzajem!)</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 05 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>