text_structure.xml 90.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po poł.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram 17 posiedzenie Senatu. Protokół 15 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 16 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają ss. Bielawski i Kopciński, listę mówców prowadzi s. Kopciński.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzsBielawski">Interpelacja s. Adelmana i tow. z Klubu Chrz. Demokracji do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie ograniczenia rejonu fortyfikacyjnego w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzsBielawski">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzsBielawski">Na porządku dziennym postawiłem tylko jedną sprawę: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w przedmiocie przedłużenia ochrony drobnych użytkowników rolnych na ziemiach wschodnich. — Nikt nie protestuje. Porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzsBielawski">Zanim przystąpimy do porządku dziennego, udzielam głosu Panu Prezesowi Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">W odpowiedzi na zapytanie, zgłoszone pod adresem Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie arcyb. Cieplaka i wydanego w ostatnich dniach wyroku na najwyższych dostojników kościoła katolickiego w Rosji, mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie następujące merytoryczne w tej sprawie wyjaśnienia:</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Rząd Polski od pierwszej chwili, kiedy sprawa arcyb. Cieplaka w związku z rekwizycjami kosztowności kościelnych w kościołach katolickich wypłynęła w Rosji, t. zn. już przeszło od roku, nie zgłosił do niej swego desinteressement, lecz w każdej poszczególnej fazie tej sprawy zajmował odpowiednie stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Proces arcyb. Cieplaka interesuje w pierwszym rzędzie cały świat cywilizowany. Chodzi tu bowiem o wolność wyznania, chodzi o kościół katolicki w Rosji, który od czasu, kiedy nowy system rządów nastał w tem państwie, jest narażony na cały szereg celowo i metodycznie prowadzonych prześladowań.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Dlatego też Rząd polski w pierwszym rzędzie u samego wstępu procesu zwrócił się do kurji Apostolskiej z odpowiedniem przedstawieniem, oczekując ze strony najwyższej Stolicy Apostolskiej koniecznej interwencji. Równocześnie zainicjowaliśmy u wszystkich rządów państw zachodnich kontrakcję przeciwko gwałtom bolszewickim, które doprowadziły już w konsekwencji do jednolitego protestu ze strony świata cywilizowanego.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Ponieważ jednak równocześnie szefem kościoła katolickiego w Rosji jest Polak, tak czczony przez ogół narodu polskiego, ponieważ w danym wypadku sprawa ta w pierwszym rzędzie dotyczy mniejszości narodowej polskiej w Rosji, czyli około 2 miljonów naszych współrodaków, zamieszkujących obszary rosyjskie, jest rzeczą zrozumiałą, że i z tego względu Rząd i Naród Polski był i jest w wysokim stopniu zainteresowany przebiegiem procesu. Dlatego poseł polski w Moskwie otrzymywał każdorazowo polecenie z jednej strony informowania Rządu Polskiego o przebiegu procesu, z drugiej zaś komunikowania rządowi rosyjskiemu jasnego i wyraźnego w tej sprawie stanowiska naszego. Rząd rosyjski przez cały rok dawał nam wyjaśnienia bezwzględnie uspakajające. Przedstawiał wobec naszego reprezentanta dochodzenie, wytoczone arcyb. Cieplakowi, jako czysto formalne, które nie pociągnie za sobą żadnych poważnych konsekwencji. Mimo to Rząd Polski tej sprawy nie spuszczał z oka, a podejrzenia, jakie wraz z całym światem cywilizowanym z nią łączył, okazały się niestety usprawiedliwione. W ostatnim miesiącu, po rocznem prawie przewlekaniu dochodzeń, przyczem arcyb. Cieplak i jego towarzysze pozostawali na wolności, nie grożąc, jak mnie się zdaje, niczem istniejącemu porządkowi rzeczy w Rosji, ani też nie prowadząc czynnej polityki, następuje w procesie nieoczekiwany zwrot. Arcyb. Cieplak zostaje raptownie aresztowany, śledztwo zostaje ukończone w zawrotnem poprostu tempie, a nieoczekiwanie dla całego świata, przeciwko najwyższemu dostojnikowi kościoła katolickiego w Rosji i ks. prałatowi Budkiewiczowi, feruje się wyrok śmierci.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#komentarz">(Głos: Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Pozwoliłem sobie w stosunku do posła rosyjskiego, p. Obolenskiego, nazwać ten wyrok wyrokiem, który nie ma nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Chcę podkreślić i tutaj, w tej Wysokiej Izbie, że przemawiając nie tylko w imieniu Narodu polskiego, ale przemawiając w tej chwili w imieniu całego cywilizowanego świata, — chcę stwierdzić, że każdemu rozsądnie i objektywnie myślącemu człowiekowi musi się nasunąć uzasadnione podejrzenie, że sprawa ta ma inne, a nie religijne pobudki i podłoże,</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Zupełnie słusznie)</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">... że w danym wypadku chodzi o pobudki czysto polityczne, drugorzędne, uboczne, podyktowane znaną zresztą całemu światu taktyką, jaką rząd sowiecki stale i bezwzględnie stosuje. To też rząd jedynie, a nie jego bezwolne narzędzie, trybunał rewolucyjny w Moskwie, ponosi i nadal pełną odpowiedzialność za wykonanie tego barbarzyńskiego wyroku. Ponieważ sytuacja jest groźna, dlatego Rząd obecny nie poprzestał na zakomunikowaniu swojej stanowczej opinji w stosunku do reprezentanta Rosji bolszewickiej w Warszawie, ale odniósł się również do Watykanu i do państw zachodnich, ażeby spowodować wspólny protest przeciwko temu wyrokowi, który jest pogwałceniem wolności sumienia, wolności wyznania i pogwałceniem wszystkich tych praw, jakiemi mniejszości narodowe w każdem państwie, a szczególnie w państwie, chcącem uchodzić za najbardziej postępowe, cieszyć się powinny.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Pan Oboleński, reprezentant Rosji sowieckiej w Warszawie, zechciał zakomunikować mi, że wyrok nie będzie wykonany, przynajmniej w najbliższym czasie, i że będzie to sprawa jeszcze dalszych pertraktacji dyplomatycznych. Urzędowe wiadomości, które nadeszły dziś z Moskwy, potwierdzają to stanowisko rządu rosyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Niemniej jednak nie chcę przez podanie powyższej wiadomości osłabiać powagi sytuacji. Owszem, bardzo silnie ją podkreślam, tembardziej, że mamy aż nazbyt dużo w swojej przeszłości doświadczeń, które nam wskazują, że takie czy inne oświadczeniu rządu sowieckiego są dla rozmaitych względów taktycznych często zmieniane.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#komentarz">(Głos: Niestety!)</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">W każdym razie chcę stwierdzić publicznie, że sprawa ta, którą jak myślę, zainteresują się równic gorąco i równie poważnie wszystkie państwa Zachodu. a przedewszystkiem Stolica Apostolska, nie może stanowić żadnego przedmiotu do jakichkolwiek targów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w przedmiocie przedłużenia ochrony drobnych użytkowników rolnych na ziemiach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Głos ma s. Osiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SOsiński">Komisja Gospodarstwa Społecznego powierzyła mi zreferowanie ustawy sejmowej w przedmiocie upoważnienia osób, uprawiających dziatki ziemi na cudzych gruntach na obszarze ziemi Wileńskiej, województw: nowogródzkiego, poleskiego i wołyńskiego, oraz powiatów: grodzieńskiego, wołkowyskiego i gmin: białowieskiej, inasiewskiej, oraz suchopolskiej, powiatu bielskiego województwa białostockiego do czasowego użytkowania uprawianych przez nich gruntów i zajętych pomieszczeń.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SOsiński">Komisja Gospodarstwa Społecznego również upoważniła mnie do złożenia Wysokiemu Senatowi wniosku większości. Stan faktyczny, który ustawa chce objąć, na Kresach naszych wie przedstawia się tak dobrze, jakbyśmy tego chcieli. Warunki wojenne, które tam w największej mierze przyczyniły się do wytworzenia sytuacji, nieraz bardzo niezdrowej, sprawiły to, że część osób zamieszkałych na Kresach wyjechała, zostawiając całe połacie ziemi odłogiem, odłogi te zostały zajęte bądź to przez mieszkańców okolicznych, właścicieli drobnych gospodarstw, lub też przez przybyszów z Kongresówki, którzy w swoimi czasie gnani przez wojska moskiewskie de Rosji, w drodze umieli się jakoś zatrzymać i osiedlić. Stan ten trwa dotychczas. Tę tymczasowość trzeba raz wreszcie zasadniczo zlikwidować, zlikwidować jednak w ten sposób, by likwidacja ta nie przyniosła straty stosunkom praworządnym w Polsce, jakie się już dzisiaj u nas zarysowały, a nawet ugruntowały.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#SOsiński">Dzisiejsi użytkownicy w czasach wojen zmuszani byli przez różne władze, które się tam chwilowo organizowały do uprawy tych działek. Są naprzykład dowody, że w swoim czasie władze ukraińskie, petlurowskie, zmuszały nawet dzisiejszych użytkowników do zajmowania ziem opuszczonych.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#SOsiński">Nawet władze nasze, władze administracyjne polskie, nie czyniły im z tego powodu trudności, a poniekąd z oczyma zamkniętemi patrzyły na to władanie cudzą ziemią, gdyż imperatywnym nakazom dla wszystkich było uprawiać jaknajwiększej ilości ziemi, by jaknajwiększą ilość wyprodukować ziarna.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#SOsiński">Dzisiaj ten stan rzeczy musi ustąpić. Musi nastąpić inny stan, stan normalny.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#SOsiński">Do załatwienia tego normalnego stanu można iść różnemi drogami. Można iść drogą nakazu, drogą uchwały, któraby w przeciągu określonego ściśle czasu, a więc w przeciągu paru tygodni, a może paru dni, nakazała użytkownikom dzisiejszym opuścić zajmowane grunta i oddać je we właściwe ręce. Ta droga byłaby bardzo szkodliwą dla spokoju wewnętrznego Państwa. Śmiem twierdzić, nie byłaby ona przyjęta przychylnie przez dziesiątki tysięcy dotychczasowych użytkowników, wywołałaby starcie z władzami administracyjnemi.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#SOsiński">Władze administracyjne musiałyby mieć ostatni głos w tej sprawie, musiałyby zwyciężyć, ale pozostałby ferment, ferment bardzo niezdrowy, który możnaby później wykorzystać ze strata dla autorytetu Polski. Otóż drugie wyjście jest normalniejsze, t. j. droga uchwalenia odpowiedniej ustawy, któraby w przeciągu roku czy dwuch dzisiejszy stan usunęła bez żadnych skarg i sprzeciwu, drogą pokojową, ku zadowoleniu tak użytkowników, jak i posiadaczy ziemskich. Ustawa, którą mam zaszczyt przedstawić do przyjęcia, wszystkie te momenty ujmuje i stara się iść po linji jak najłagodniejszej dla użytkowników i najwygodniejszej dla właścicieli zajętych obszarów. Ustawa jest przejściowa, to stanowi o jej pożyteczności. Ustawa w pierwszym artykule określa, kto właściwie ma prawo korzystać z zajętej ziemi, określa ilość, którą może użytkować każda rodzina.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#SOsiński">Art. 2 powołuje się na poprzednio wydane rozporządzenia, które nie obejmowały wszystkich użytkowników, ta ustawa jest lepszą, gdyż normuje stosunek użytkowników do właścicieli gruntów nie ujętych w poprzednich ustawach i którzy wskutek tego nie byli objęci żadnem prawem.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#SOsiński">Art. 3 zabezpiecza władanie działkami ziemi, nawet użytkownikom, którzy z tych lub innych powodów nie mogli obsiać oziminą, a którzy dziś mają prawo korzystania z tej ziemi na rok, ewentualnie na dwa lata.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#SOsiński">Art. 4 określa ilość dziesięcin, jaką może zajmować dzierżawca, ewentualnie użytkownik.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#SOsiński">Art. 5 ustala datę dla jednych użytkowników do 31 października 1923 r., zaś dla osób wymienionych w art. 1 i 2 do 31 października 1924 r.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#SOsiński">Art. 6 określa wynagrodzenie należne właścicielowi majątku za zajmowaną działkę ziemi przez użytkownika. Wynagrodzenie to jest dostosowane do urodzajów tamtejszych, i w zupełności zaspakaja interesy tych, którzy ziemię musieli oddać do uprawy użytkownikom.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#SOsiński">Art. 7 podaje te wszystkie wypadki, w których użytkownicy nie mają prawa użytkować ziemi zajmowanej lub tracą to prawo za przestępstwa kryminalne, przekroczenia specjalne, jako-to niszczenie gospodarki, domu, czy zabudowań gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#SOsiński">Art. 9 tworzy dla właścicieli ziemi bardzo wygodną sytuację. Pozwala bowiem na usuwanie użytkowników z jednego kawałka ziemi na drugi, o ile użytkownik taki stworzył nienormalne warunki, niepozwalające właścicielowi majątku gospodarować. Ten artykuł pozwala na przenoszenie użytkowników z jednej działki na drugą bez specjalnych trudności.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#SOsiński">Wreszcie inne artykuły końcowe, powierzają wykonanie niniejszej ustawy odpowiednim urzędom, określają instancje sądowe i t. d. Ustawa ta lepiej organizuje życie użytkowników na kresach, aniżeli ustawy poprzednie. Powyższa ustawa zdawałoby się nie powinna była wywołać wielkiego sprzeciwu, zdawałoby się, iż idąc na rękę tak jednym, jak i drugim zainteresowanym stronom, ustawa ta będzie przyjęta bez żywszej dyskusji i polemiki. Tymczasem ustawa znalazła sprzeciw w Sejmie dość gorący. W Komisji Gospodarstwa Społecznego również nie znalazła jednolitego przyjęcia i wskutek tego powstały dwa zapatrywania. Część komisji uważała za konieczne uchwalenie ustawy w tem brzmieniu, w jakiem przeszła w Sejmie, mniejszość Komisji Gospod. Społ. opracowała kilkanaście wniosków, które tu będą prawdopodobnie zreferowane a które sz. koledzy posiadają w odpisie. Musze jeszcze zaznaczyć, że ustawa ta była opracowana w komisji gospodarczej w warunkach specjalnych. Komisja Gospodarstwa Społecznego do ostatniej chwili nie posiadała wierzytelnych kopji uchwały Sejmowej, wskutek czego obrady były bardzo utrudnione. Nie jest to wina Kancelarji Sejmu i Senatu, gdyż dobra wola ich została w zupełności stwierdzona. Głównym powodem był pośpiech zmuszający załatwienie „Ustawy” przed dniem 1 kwietnia r. b.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#SOsiński">Uważając, iż uchwalenie ustawy w brzemieniu sejmowem przyczyni się do uzdrowienia stosunków na kresach, Komisja Gospodarstwa Społecznego stawia wniosek:</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#SOsiński">„Wysoki Senat uchwalić raczy ustawę w przedmiocie upoważnienia osób, uprawiających działki ziemi na cudzych gruntach na obszarze Ziemi Wileńskiej, województw: nowogródzkiego, poleskiego i wołyńskiego, oraz powiatów: grodzieńskiego, wołkowyskiego i gmin: białowieskiej, masiewskiej oraz suchopolskiej powiatu bielskiego do czasu użytkowania uprawianych przez nich gruntów i zajętych pomieszczeń, w brzmieniu uchwalonym przez Wysoki Sejm na posiedzeniu w dniu 23 marca 1923 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Otwieram dyskusję. Głos ma senator Smólski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SSmólski">Wysoki Senacie! Jeśli chcemy należycie zrozumieć projekt ustawy, który jest przedmiotem dzisiejszych obrad, to należy przypomnieć sobie dwie ustawy, uchwalone przez Sejm Ustawodawczy, które są w ścisłym związku z ustawą niniejszą. Mianowicie: ustawę z dnia 21 września 1922 r. i ustawę z dnia 27 stycznia 1922 r. Ustawy z dnia 21 września oczywiście nie mam zamiaru całej odczytywać, tylko przytoczę to, co jest potrzebne w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych, byłych czynszowników oraz wolnych ludzi na tym samym terenie, który jest objęty ustawą dzisiejszą.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#SSmólski">Art. 1 tej ustawy brzmi: „Osoby, które w dniu 1 sierpnia 1914 r. posiadały i obecnie władają jako dzierżawcy lub nieuznani ostatecznie przez urzędy rosyjskie b. czynszownicy i „wolni ludzie” poza obrębem miast i miasteczek województw kresowych, nie mogą być usuwani z gruntu oraz z zajmowanych pomieszczeń do dnia 1 listopada 1923 r., chociażby ich umowy dzierżawne wygasły”.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#SSmólski">Artykuł zupełnie wyraźny i nie potrzebuje żadnych wyjaśnień. Przypominam ten artykuł dlatego, by stwierdzić, że tak zwani długoletni dzierżawcy, t. j. ci, którzy rozpoczęli dzierżawę przed wojną, ci, o których się nieraz mówi, że siedzą na swych kawałkach gruntu z dziada pradziada, ci są zabezpieczeni i naszej obrony nie potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#SSmólski">Ustawa druga z dnia 27 stycznia 1922 r. Art. 1 brzmi:</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#SSmólski">Osoby, które na obszarze województw: nowogródzkiego i innych użytkują w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy, bez zawartej umowy z właścicielem lub osobą, prawa jego przedstawiającą, mają prawo użytkowania tych działek do dnia 31 października 1922 r. dla gruntów pod okopowiznami i łąk, oraz do dnia 31 sierpnia 1922 r. dla wszelkich innych gruntów”. Artykuł ten również jest zupełnie wyraźny i ma na względzie tylko tych użytkowników, którzy siedzą na gruntach bez zawartej umowy, czyli tych, którzy zajęli, niekoniecznie w drodze gwałtu, ale w każdym razie w drodze samowoli cudze grunta. Artykuł nie ma na względzie żadnych dzierżawców i dzierżawcami wojennymi, t. j. tymi, którzy rozpoczęli dzierżawę swoją po 1 sierpnia 1914 r., zupełnie się nie opiekuje.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#SSmólski">Wobec tego, że ustawa ta ekspirowała dnia 31 sierpnia 1922 r., w roku zeszłym został zgłoszony projekt ustawy w przedmiocie przedłużenia tej ustawy ze względu na zbliżającą się zimę i ze względu na sytuację polityczną na Kresach. Już wtedy były wysuwane te same argumenty, które Panowie dziś słyszą, już wtedy mówiono w Sejmie, że jeżeli nie uchwali się przedłużenia tej ustawy, to na Kresach powstanie niesłychany zamęt i rozgoryczenie.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(Głos: To nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#SSmólski">Będzie rewolucja, powstanie i że ze względów politycznych to jest rzeczą niedopuszczalna.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#SSmólski">Jakież stanowisko w tej sprawie zajął Rząd? Musimy sobie to przypomnieć, ponieważ w obecnej chwili mamy w stosunku do tego przedmiotu, który jest dziś na porządku dziennym, ten sam Rząd. Mamy Ministra Rolnictwa, p. Raczyńskiego, Ministra Sprawiedliwości — p. Makowskiego, Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, p. Ludkiewicza. Mam w ręku sprawozdanie stenograficzne. Wtedy było mówione: „Muszę podkreślić, że przedstawiciele zarówno Ministerstwa Rolnictwa, jak i Głównego Urzędu Ziemskiego oświadczyli, że przedłużenie tej ustawy uważają czynniki rządowe za niepożądane, bo utrudnia to uregulowanie stosunków w gospodarstwie rolnem”.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#SSmólski">I w drugiem miejscu:</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#SSmólski">„Przedstawiciele Rządu wypowiedzieli się przeciw temu przedłużeniu, twierdząc, że w swoim czasie, wnosząc ustawę, mieli na celu czasowe uregulowanie tego nienormalnego władania ziemią, a nie chcieli wcale usankcjonować go, nadać do pewnego stopnia ciągłość temu bezprawiu”.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#SSmólski">I wtedy proszę Panów, wnioskodawca p. Chomiński mówił: „Co do ilości tych ludzi nie mogę podać statystyki, skoro przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Urzędu Ziemskiego dziś dość cynicznie powiedzieli, że nie mają żadnych danych co do tego, ale sądzą, że ta ilość nie może być tak wielka”.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#SSmólski">Jakież stanowisko zajęła Komisja Rolna? Referent na plenarnem posiedzeniu mówił, że „ze względu przedewszystkiem sprawiedliwości, następnie ładu i porządku państwowego, wreszcie z powodów gospodarczych, absolutnie jest niedopuszczalnem, aby ustawa, która wygasła 31 sierpnia, (t. j. na kilka dni przedtem, niż to było rozpatrywane), na nowo odżywała w dawnej formie, i ażeby ludzie, którzy na podstawie ustawy, którą wydał Sejm, weszli w posiadanie swoich gruntów, zostawali usunięci dlatego, żeby przedłużyć nie wiem cui bono termin ustawy i znowu oddać ziemię tym, którzy ją nieprawnie posiadają”. Sejm poprzedni zgodził się też na to, że bezprawie powinno ustać, i wniosek odrzucił, natomiast uchwalił tylko nowelę zezwalającą korzystać z pomieszczeń ze względu na zimę do 1 kwietnia r. b. I już wtedy wszyscy, a więc nietylko ci, którzy zwalczali ustawę, ale i ci, którzy ją popierali zgadzali się, iż jest to stan nienormalny, że trzeba z tem skończyć, że trzeba ten stan zlikwidować i przejść do stanu normalnego i że tylko wyjątkowe okoliczności zmuszają, ażeby taką ustawę przedłużyć.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#SSmólski">I oto upłynęło pół roku. Na Kresach spokój, choć ustawa nie została przedłużona, choć te grunta oddano właścicielom; niema rozgoryczenia, niema rewolucji, niema powstania i niema nic z tego, co było wtedy zapowiadane. I dziś, kiedy upłynęło pół roku, kiedy właściciele weszli w posiadanie swoich gruntów, kiedy zasieli, zaorali, kiedy nabyli nasiona na wiosenne roboty, inwentarz, dziś zjawia się nowa ustawa, która chce przywrócić ten stan nienormalny, który istniał i nie tylko przywrócić, ale chce go wzmocnić, i nawet rozszerzyć, bo chce wciągnąć do tej ustawy całą kategorję ludności, która do dziś dnia żadną ustawą nie była objęta i do dziś dnia pod żadną opieką Rządu nie była. Jeśli ustawa z dnia 27 stycznia już mogła wywołać zdumienie wśród tych, którzy z nią mieli do czynienia, chociażby tylko z tego względu, że artykuły jej nie stawiały żadnych ograniczeń co do ilości gruntów, czyli, że mogła być taka sytuacja, kiedy użytkownicy zajmowali samowolnie 200–300 dziesięcin i taki stan sankcjonowano, jeżeli ta ustawa powtarzam, mogła wywołać zdumienie, to proszę mi jednak wierzyć, że jest ona arcydziełem prawnem w porównaniu z ustawą dzisiejszą.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#SSmólski">Aby zrozumieć, jak mogło się stać, iż ustawa, która dziś jest na porządku dziennym, mogła przejść przez Komisję Rolną, być uchwaloną przez Sejm i dojść do nas w tej formie, w jakiej ją mamy, należy się tylko zastanowić nad sprawozdaniem Komisji Rolnej, które zostało dołączone do druków sejmowych. A nie jest to materjał, który należy zupełnie lekceważyć, bo każdy prawnik, który zechce interpretować ustawę i wyjaśnić, jak rozumiał ją ustawodawca, oczywista rzecz będzie uważał za swój obowiązek zapoznać się z tym materiałem. Jeżeli przeczytamy sprawozdanie tej Komisji, to skonstatujemy fakt, że Komisja i wnioskodawca z niesłychaną powierzchownością całą tę sprawę potraktowali. Komisja nie zechciała zadać sobie nawet trudu zaznajomienia się z temi ustawami, które istnieją i nawet nie ustaliła wyraźnie, kogo należy rozumieć pod wyrazem „użytkownicy” co należałoby uczynić o ile chcieli ochronić użytkowników. Proszę odczytać sprawozdanie Komisji Rolnej, — pod nazwa „użytkowników”, — czytamy w sprawozdaniu, — rozumiemy przedewszystkiem następujące kategorje ludności: 1) osoby, które zarobkowały przed wojną jako dzierżawcy drobnych działek gruntu, ale które zmieniły objekt dzierżawy w czasie wojny”. Co to znaczy? Niech mi ktokolwiek to wyjaśni? Trzeba bardzo długo myśleć aby pojąć, że jest to nowa terminologja prawnicza; jeżeli ktoś rzuca ziemię, którą dzierżawił dlatego, że termin dzierżawy się skończył, idzie w świat i, zajmuje samowolnie cudzy grunt, to od dziś będzie się mówiło, że zmienili tylko objekt dzierżawy.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#SSmólski">Jeżeli ktoś wyrzucony będzie z mieszkania i zajmie samowolnie mieszkanie cudze, to nie będzie to samowola, lecz tylko zmiana objektu dzierżawnego!</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#SSmólski">W punkcie 2 czytamy: „Była służba dworska, która w opuszczonych lub niegospodarowanych w czasie wojny majątkach i t. d.”. A jeżeli grunty zostały zajęte nie przez służbę dworską, to jakaż różnica? Czy chcemy specjalnie bronić tylko służby dworskiej? A jeśli ktoś nie należał do służby dworskiej, to czy nie będzie zaliczony do kategorji użytkowników? Dalej jest powiedziane: „dawni dzierżawcy nie mogli z braku właścicieli ziemskich na miejscu odnowić starych kontraktów, nowi nie mogli ich na nowo zawrzeć”.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#SSmólski">I oto mamy znów nieszczęście, nowi dzierżawcy, którzy nie są jeszcze dzierżawcami nie mogą zawrzeć kontraktów, i z tego powodu, jak powiada dalej Komisja Rolna, zapanował zupełny chaos prawniczy w tych stosunkach. I dalej Komisja Rolna stwierdza, że władze niejednokrotnie musiały brać w obronę tę kategorję ludności i ustanawiały czasową ochronę dzierżawców i użytkowników przed rugowaniem. Tak postępował Komisarz Generalny Ziem Wschodnich, Sejm Ustawodawczy, Generał Żeligowski i Rada Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#SSmólski">Zaznaczyć muszę, iż to twierdzenie nie jest zgodne z rzeczywistością. Oczywiście, nie ma tu złej woli Komisji Rolnej, nie chcę o to posądzać, ale dowodzi to w mojem przekonaniu, że tak Komisja Rolna, jak i wnioskodawca nie raczyli zapoznać się z istniejącemi ustawami. Stwierdzam, co udowodniałem i na Komisji Rolnej, że ani Komisarz Generalny, ani Rada Ministrów, ani gen. Żeligowski nigdy w obronę użytkowników, którzy zajęli samowolnie cudze grunty — nie brali.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#SSmólski">Po raz pierwszy Sejm Ustawodawczy w r. 1922 uchwalił ustawę, która brała w opiekę użytkowników. I nie można przychodzić z takim materjałem na Sejm, który zaznajamia się z sytuacją panującą na kresach na podstawie tego sprawozdania. 1 dlatego uważamy, że ta ustawa nie odpowiada panującemu stanowi rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#SSmólski">I dalej mówi: W stosunku do „użytkowników” to jest dzierżawców z czasów wojny i byłej służby dworskiej czasowem uregulowaniem była ustawa sejmowa z dnia 27 stycznia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#SSmólski">Jak Panowie słyszeli, ustawa z 27 stycznia wcale nie miała na względzie dzierżawców z czasu wojny. Z chwilą jednak, kiedy wnioskodawca i Komisja wyszli z błędnego założenia, z chwila kiedy zasugestjonowali siebie, że ustawa opiekuje się dzierżawcami, czego w rzeczywistości niema, z chwilą, kiedy Komisja Rolna stwierdza w swem sprawozdaniu, że ci ludzie nie są przygotowani do tego, żeby ochrona prawna nad nimi ustać miała, można było oczekiwać, takiej ustawy, jaką mamy obecnie. W rzeczywistości zaś użytkownicy są przystosowani, gdyż wiedzą doskonale, że ustawa ekspirowała 31 sierpnia 1922 r., a więc wiedzą również, że takiej ustawy obecnie niema.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#SSmólski">I proszę Panów, na podstawie tego materjału, który nam podała Komisja Rolna my wyjaśnić sobie tego stanu rzeczy, który panuje na Kresach, nie potrafimy, musimy ten materjał odrzucić i zorjentować się w tem, jaką sytuację tam mamy, musimy również z całą objektywnością zastanowić się, czy są tam tacy, których należy wziąć w opiekę i jeżeli są, to nimi się zaopiekować, a jeżeli niema, to ustawę tę odrzucić, albo odpowiednio zmienić.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#SSmólski">Wyraz „użytkownik” po raz pierwszy został użyty w ustawodawstwie, dotyczącem Kresów, w noweli do ustawy z dnia 27 stycznia. Czy jest to wyraz właściwy pod względem prawniczym, czy nie, w to nie wchodzę. Możemy go przyjąć i używać dalej. Chcąc jednak uniknąć nieporozumień, muszę powiedzieć, że pod wyrazem „użytkownik” będę rozumiał, jak mówi ustawa z dn. 27 stycznia, tych, którzy zajęli ziemię samowolnie, bez zawarcia jakiejkolwiek bądź umowy. I tych użytkowników na kresach należy podzielić na trzy kategorje: w zależności od terytorjum, które zajmowali i od okresu czasu, w którym zaczęli swoje użytkowanie. Do pierwszej kategorji należy zaliczyć tych, którzy zajęli tereny, będące w swoim czasie pod okupacją niemiecko-austrjacką, t. j. do r. 1919 względnie 1920, rozumiejąc, że w 1919 r. jeszcze nie wszyscy właściciele wrócili na swoje miejsca i grunty leżały odłogiem, wobec czego interes państwa wymagał pozwolić temu, który się tam osiedlił, ażeby te ziemię uprawiał.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#SSmólski">Druga kategorja, to są ci, którzy zajęli tę ziemię w czasie inwazji bolszewickiej samowolnie, w roku 1920 i wreszcie trzecia kategorja, to są ci użytkownicy, którzy zajęli grunty na terytorjum nie będące pod okupacją austrjacko-niemiecką, czyli na terytorjum, gdzie się odbywała rewolucja rosyjska i gdzie ludzie zupełnie pod innym sztandarem te ziemie zajmowali. I nad każdą z tych kategorji, trzeba się z całym spokojem zastanowić i do każdej kategorji trzeba odpowiedni system zastosować.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#SSmólski">Pierwsza kategorja, t. j. tych ludzi, którzy osiedli na ziemiach, będących pod okupacją austrjacko-niemiecką. Sytuacja Panom jest znana. Właściciele ziemscy musieli ruszyć się ze swych miejsc pod rozkazem kozactwa moskiewskiego, i musieli pójść w głąb Rosji. Majątki zostały opuszczone i została służba dworska, pozostali inni, którzy, widząc ziemię leżącą odłogiem, przystąpili do jej uprawiania. Ja przysłuchiwałem się obradom Sejmu i wtedy już słyszałem ten okrzyk: „poco ziemianie rzucali swoje majątki”. Ja nie wiem poco. Czy poto, by jechać do Petersburga, czy poto, by jechać po kwity rekwizycyjne? Ja nie wiem. To jest dla mnie rzeczą obojętną, dla mnie jest tylko ważnym fakt, że swoje majątki opuścili, co prawda nietylko ziemianie, lecz i drobni rolnicy, bo i tych ustawa ma na względzie. Majątki zostały opuszczone, — z tym faktem musimy się liczyć, musimy się liczyć i z tem, że ziemia leżała odłogiem, że ci ludzie na niej osiedli, i słusznie, czy niesłusznie, od kilku lat siedzą i dlatego, aby nie wywołać wśród tych ludzi rozgoryczenia możnaby było powiedzieć, że względem nich należy przedłużyć ustawę na pewien czas, — gdyż mamy nadzieję, że w ciągu paru lat będziemy mogli nadać im jako ludziom bezrolnym pewne działki z majątków, które podlegać będą parcelacji. Jestem głęboko przekonany, że gdyby ustawa była ujęta w ten sposób, gdyby chodziło o te właśnie kategorję ludności, to prawdopodobnie nie spotkałaby się ona z niczyim sprzeciwem.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#SSmólski">Ale jest inna kategorja, kategorją tych, którzy zawładnęli cudzą ziemią na terytorjach, gdzie się odbywała rewolucja bolszewicka — i tam nie wszyscy opuszczali swoje majątki. Jeśli potępiamy tych, którzy majątki opuścili, to wspomnijmy również o tych, którzy w tych majątkach siedzieli do ostatniej chwili. A tacy byli. Wspomnę Panom znaną, bohaterską rodzinę Chodkiewiczów, gdzie matka i córka, będąc na linji Stochodu, w sferze największego ognia, tam, gdzie Brusiłow dokonywał swoich ataków, gdzie z zabudowań majątkowych nic już nie pozostało, oprócz lochów, nie chciały opuścić swojej siedziby, aczkolwiek Austrjacy doradzali im, by wyjechały do Wiednia lub Berlina. I te kobiety przetrwały. A kiedy wojska austriacko-niemieckie cofnęły się, wtedy przyszła banda, złożona z miejscowych chłopów-bolszewików, i w barbarzyński sposób zamordowała te kobiety. I w trzy dni później wszedł do tej wsi polski pułk ułanów, a w szeregach tego pułku, jako żołnierz ochotnik, znajdował się Chodkiewicz, syn zamordowanej. Proszę Panów, syn ten nie mógł przez pół godziny pozostać na wsi, bo pułk musiał ruszyć dalej, a więc majątek został opuszczony. I chłopstwo mogło zająć ten majątek i jeśli zajęło, to ustawa ta broni tych ludzi. Ja doskonale rozumiem, że wśród Panów niema nikogo, ktoby chciał bronić tej kategorji, ja rozmawiałem z szanownym referentem i z ludźmi, którzy popierają, tę ustawę, i rozumiem, że ich ogarnia tylko niepokój, a nie kieruje nimi chęć wprowadzenia demoralizacji, ale dla mnie jest rzeczą palącą, i rzeczą ważną, że ustawa broni takich ludzi. I Panowie rozumieją, że każdy, kto przeszedł te chwile, kto był na Kresach i widział te spalone i zniszczone dwory, ten wie, że na terytorjach, które przeszły rewolucję bolszewicką, innych użytkowników niema. Tam są tylko tacy, którzy zajęli cudze grunta pod sztandarem bolszewickim. I, — oto dziwny zbieg okoliczności, — dziś kiedy na początku posiedzenia przemawiał p. Prezes Ministrów w sprawie Panom znanej, pierwszy polski Senat będzie uchwalał ustawę, która sankcjonuje gwałt, dokonany na obywatelach polskich, dokonany na gruncie Polski pod sztandarem bolszewickim.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#SSmólski">Ja nie wątpię, że wśród Panów znajdą się tacy, którzy zechcą zastanowić się nad tem. Nie mogłem przekonać Panów na Komisji Rolnej, ale nie tracę nadziei, i do ostatnich chwil łudzić się będę, że Panów przekonam. Ale ustawa idzie dalej. Ustawa mówi nietylko o tych, którzy zajęli ziemie w czasie rewolucji bolszewickiej. Mówi również i o tych, którzy dokonali takich gwałtów nawet w czasie inwazji bolszewickiej, wtedy, kiedy już panowały władze polskie. Przecież Panowie ta ustawa ustala jako ostatni termin 1 stycznia 1921 r., więc dotyczy i tych właścicieli, którzy zaciągnęli się jako ochotnicy do wojska polskiego i którzy dziś nie mogą objąć swoich gruntów, jeśli zostały zajęte.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#SSmólski">Proszę Panów, to są zasadnicze rzeczy, Panowie rozumieją, że chodzi nie o obronę ziemi, ale o te zasady, które nie pozwalają nam głosować za tą ustawą w tej formie, w jakiej ona jest obecnie podana.</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#SSmólski">Powiedzmy jednak, że Panowie się zapatrują inaczej. Powiedzmy, że Panowie odrzucają tę zasadę, traktując to jako przesadę. Zobaczmyż w takim razie, jak ta ustawa przedstawia się pod względem prawnym. Zobaczmyż, czy te zasady, których Panowie chcą bronić, zostały w należyty sposób w tej ustawie ujęte? Panowie pozwolą, że ja nie będę się zastanawiał nad poprawkami niezasadniczemi, których możnaby oczywiście nie stawiać, gdyby nie było pewności, że ustawa będzie przekazana Komisji do ponownego rozpatrzenia. Ja się zatrzymam tylko nad poprawkami zasadniczemi. Stwierdzam jednak, że tu niema żadnego artykułu, do którego by nie potrzebne były poprawki.</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#SSmólski">Art. 1. Poprawka wprowadzona na Sejmie, która brzmi: „25 dziesięcin gruntu ornego i łąk kośnych”. Na Komisji Rolnej zaczęliśmy się zastanawiać, jak to należy rozumieć. Ja twierdziłem, że trzeba rozumieć tak, jak napisano, t. j., że użytkownik, o ile ma gruntu ornego i łąk kośnych 25 dziesięcin, to nie ma prawa do użytkowania większej ilości gruntu. Ja tak sądziłem, ale Komisja powiedziała, że nie, że trzeba rozumieć inaczej, i musiałem się zgodzić, bo wskazano mi na art. 6 punkt d), w którym jest powiedziane: „i po 30% powyższych sum za jedną dziesięcinę innych użytków, poza gruntami ornemi i łąkami kośnemi”. Z konieczności więc musiałem zgodzić się, że ustawodawca rozumie, iż nietylko 25 dziesięcin ziemi ornej i łąk kośnych, ale że są jeszcze jakieś inne grunty. I art. 8 to potwierdza, gdzie jest powiedziane: „którym zostanie sądownie udowodnione rozmyślne dewastowanie zajmowanych budynków, sadów i urządzeń gospodarczych i t. d.”. Więc prawdopodobnie te inne grunta to są sądy, pastwiska i t. d. Mniejsza o to, że za sądy będzie płacił 30%, ale niechże mi kto odpowie, w jakiej ilości i na jakiej przestrzeni poza 25 dziesięcinami może tym sadem rozporządzać. Ja wczoraj zapytywałem na Komisji czy może mieć 50 dziesięcin sadu? Komisja odpowiedziała: to za dużo, ale 25 może. Ustawa tego nie określa. Chciałbym zrozumieć w jakiej sytuacji będą sądy, które będą miały taką ustawę.</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#SSmólski">Panowie zechcą zwrócić uwagę na poprawkę ważniejszą, a mianowicie na wyrazy: „użytkowały na mocy ustawy z dnia 27 stycznia 1922 r.”. Ja znowu rozumiałem, że to jest błąd. Sądziłem, że jest to tylko przeoczenie, wobec czego zgłosiłem poprawkę: po słowach: „użytkowały na mocy ustawy z dnia 27 stycznia 1922 r.” dodać „ i użytkują w chwili obecnej”. Rozumiałem to tak, że jeżeli ziemia jest oddana właścicielowi i jeżeli właściciel zasiał i objął ją w swoje posiadanie, to oczywista rzecz, nie będzie potrzebował jej zwracać, ale przedstawiciel Głównego Urzędu Ziemskiego i Komisja wyjaśnili mi, że tak nie jest, że trzeba rozumieć tak, jak jest napisane, że celowo użyto tu czasu przeszłego, że aczkolwiek użytkownicy, szanujący ustawę, oddali ziemię właścicielowi, to właściciel obowiązany jest ją zwrócić. Proszę zrozumieć, jaka się sytuacja wytworzyła. Nie mogłem przekonać Komisji Rolnej, ale apeluję do prawników Wysokiego Senatu, niech Panowie nie wiążą tej ustawy z ustawą z dnia 27 stycznia 1922 r. Tamtej ustawy już niema, ona wygasła, a w tej ustawie niema wzmianki, że przedłuża się ustawę poprzednią. Jest to tylko ustawa nowa i cóż ona głosi? że można przyjść do kogoś, i zabrać od niego ziemię tylko na tej podstawie, że ktoś kiedyś, na mocy jakiejś ustawy tą ziemią władał.</u>
          <u xml:id="u-8.35" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Straszne rzeczy!)</u>
          <u xml:id="u-8.36" who="#SSmólski">To są przecież niemożliwe rzeczy. Przecież, proszę Panów, to są rzeczy zupełnie niezrozumiałe, są to rzeczy, które łamią kompletnie ustrój gospodarczy. Panowie musicie zgodzić się, że nie może być mowy o naprawie Skarbu i Rzeczypospolitej Polskiej, jeśli takie ustawy będą wychodziły. Panowie powiadają, że jest 3.000 użytkowników, ale w Warszawie mamy dziś już 5.000 bezrobotnych i co Panowie z nimi zrobią? Panowie mają prawo, powołując się na ten precedens, pójść do pierwszej lepszej fabryki i zabrać ją dlatego, że jest 5.000 ludzi w ciężkiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-8.37" who="#SSmólski">Rząd popiera art. 13, który powiada, że „ustawa niniejsza nie wpływa na prawa osób trzecich, nabyte przez nie w dobrej wierze”. Sejm skreślą to. Jeżeli właściciel zabrał ziemię, jeżeli zawarł z kimś kontrakt, jeżeli założył jakiś przemysł, to tem nie mniej musi grunty oddać. Artykuł ten nie jest zgodny z Konstytucją, która zabezpiecza mienie obywateli. Jeśli obywatel ma grunta i do niego na mocy ustawy można przyjść i zabrać je, to nie wiem, jak może się czuć prawnik, który będzie tę ustawę trzymał w ręku.</u>
          <u xml:id="u-8.38" who="#SSmólski">Art. 2. Nie będę rozwodził się nad tem, że są tu błędy tego rodzaju, jak punkt d), który jest zupełnie zbyteczny. To, co jest powiedziane w punkcie d), jest w art. 1, i pod tym względem nie było rozbieżności w Komisji. Odpowiedziano mi, gdy zaznaczałem, że jest niepotrzebny: „nie szkodzi, będzie mocniej”. Jest punkt a), który powiada, iż mają prawo korzystania osoby, „na mocy umowy dzierżawnej bez względu na to czy ta umowa wygasła lub nie, w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy, albo gdyby miała wygasnąć przed 1 listopada 1924 r.”. To jest zupełnie nowa kategorja ludzi, która nic była przewidziana ustawą poprzednią. Panowie godzą się, ze jest stan nienormalny, że trzeba dokładać wszystkich starań, żeby ten stan, jeżeli nie zlikwidować, to przynajmniej zmniejszyć, a tymczasem rozszerza się tę kategorję ludności, dla której stwarza się wyjątkowe przywileje.</u>
          <u xml:id="u-8.39" who="#SSmólski">Ja zapytuję się, dlaczego podobnych ustaw nie ma dla Kongresówki, Małopolski i Poznańskiego? Jaka jest różnica między człowiekiem, który na Kresach zawierał kontrakt dzierżawny w 1920 r., a tymi, którzy tutaj te kontrakty pozawierali? Zapytuję, ilu jest tych ludzi, czy ich jest dużo czy mało? Może ich jest tylko stu? Statystyki nikt nie prowadzili, materjałów nikt nie zbierał i w mojem mniemaniu ten artykuł dostał się tutaj zawdzięczając tylko błędowi, temu, że wnioskodawcy przyszli do tego przekonania, że i ustawka poprzednia miała na względzie dzierżawców.</u>
          <u xml:id="u-8.40" who="#SSmólski">I obecnie mamy dwie ustawy na Kresach. Mamy istniejącą ustawę z 21 września, dotyczącą dzierżawców długoletnich, która w art. 4 mówi: „Przepisy ustawy niniejszej nie mają mocy obowiązującej dla umów zawartych przez dzierżawców, względnie czynszowników po 1 sierpnia 1924 r.”. A więc jest ustawa obowiązująca, która powiada, że jeżeli umowę zawarto po 1 sierpnia 1914 r., to ta umowa obowiązuje strony. I teraz mamy uchwalić drugą ustawę, która powiada, że ta umowa nie obowiązuje stron. Takich sprzeczności nie może być. Art. 99 Konstytucji wyraźnie mówi, że poręcza wszystkim mieszkańcom ochronę ich mienia i zezwala na ograniczenie lub zniesienie własności tylko ze względów wyższej użyteczności. Gdzie tu są względy wyższej użyteczności? Przynajmniej dajcie mi jakiekolwiek materjały, żebym wiedział, że tych ludzi jest więcej niż 100 lub 200! My żadnego materjału nie mamy pod tym względem i taki artykuł w mojem mniemaniu jest niedopuszczalny.</u>
          <u xml:id="u-8.41" who="#SSmólski">Art. 3 również zupełnie niepotrzebny: „Niedokonanie zasiewów nie może służyć powodem. Naturalnie, że nie. Sędzia nie może wchodzić w to, czy ktoś chce na tych gruntach uprawiać oziminy, czy prowadzić hodowlę królików. Kogo właściwie broni art. 4? Broni tego dzierżawcę, który może mieć własnych 100, 200 i 300 dziesięcin i który według tej ustawy ma prawo zawładnąć cudzą ziemią w ilości 25 dziesięcin. Przecież nie tych ludzi chcą Panowie bronić, tylko małorolnych i bezrolnych? Rząd również nie zgadza się z treścią tego artykułu i do tego artykułu zgłosiłem również poprawkę, którą Panowie mają przed sobą. Art. 6 jest także niezrozumiały, bo wprowadza nowy rozmiar wynagrodzenia. Jest ustawa, która obowiązuje długoletnich dzierżawców i dla których wyznaczono czynszu 100 kg. i podatki. Jednocześnie mamy na tem samem terytorjum 2 ustawy, z których jedna wyznacza wynagrodzenie za ziemię 100 kg. i podatek, a druga 65 kg. bez podatku.</u>
          <u xml:id="u-8.42" who="#SSmólski">Do art. 7, p. a), c) i d) trzeba zgłosić poprawki, nad któremi jednak nie będę się zastanawiał. Punkt f) niema zastosowania do osób, które użytkują grunta właścicieli, posiadających nie więcej, niż 35 dziesięcin. Była zupełnie dobra myśl. Ustawodawca chciał zabezpieczyć człowieka, który ma 35 dziesięcin, zrobił to jednak w nieumiejętny sposób i zupełnie celu nie osiągnął. Bo może być taki wypadek, że właściciel ma 40 dziesięcin, i na tych 40 dziesięcinach siedzi 2 użytkowników po 20 dziesięcin, w rozporządzeniu zaś właściciela nic nie pozostaje. Przecież to jest stan nienormalny. Ja zgłosiłem poprawkę, prosząc, by przynajmniej uwzględnić tych żołnierzy, którzy służyli w wojsku jako ochotnicy, i których trzeba zabezpieczyć, jeśli wrócą do domu, by mieli prawo zabrać 25 dziesięcin. I taka poprawka me została uwzględniona. Nieuwzględniono także poprawki względem inwalidów. Panowie rozumieją tę rozpacz, która owłada człowieka, trzymającego tę ustawę w ręku.</u>
          <u xml:id="u-8.43" who="#SSmólski">Zapomnę już o tej zasadzie, usuwam moment prawny, i chcę tylko zastanowić się nad temi założeniami, które wysuwał nam wnioskodawca, względnie Komisja Rolna. W sprawozdaniu powiedziano, że Komisja wychodzi z założeń gospodarczych, politycznych i sprawiedliwości społecznej. Może rzeczywiście to są założenia tak słuszne, że należy się pogodzić z uchybieniami pod względem prawnym i z tą zasadą, którą wysunąłem.</u>
          <u xml:id="u-8.44" who="#SSmólski">Co do założenia pierwszego, nie rujnowania jednostek gospodarczych, zniszczonych gospodarczo przez wojnę. Przecież wśród Panów widzę dużo rolników i Panowie chyba rozumieją, że jeśli ktoś chce zrujnować swoją gospodarkę, to musi tylko oddać ją na krótki okres czasu temu, który będzie wiedział, że nie będzie gospodarzyć na tym kawałku ziemi nadal. Jeśli budynki na Kresach są zrujnowane, to przecież Panowie wiecie, że jeśli one pozostaną w rękach użytkowników, to będą zrujnowane doszczętnie.</u>
          <u xml:id="u-8.45" who="#SSmólski">Jeśli ustawa ta ma być wyrazem sprawiedliwości społecznej, to czyż można nazwać sprawiedliwością przyjście do właściciela, który wziął swą ziemię na podstawie legalnej ustawy, i kazać mu tę ziemię oddać. Jeżeli człowiek, mający 50 dziesięcin, a będący żołnierzem, niema nawet prawa do 25 dziesięcin, to darujcie, ale każdy musi uznać, że jest to sprawiedliwość nie chrześcijańska, lecz murzyńska, która streszcza się w odpowiedzi murzyna, zapytanego przez misjonarza, co w jego mniemaniu jest niesprawiedliwością. Odpowiedź brzmiała: niesprawiedliwością jest, kiedy biały zje murzyna. A na pytanie, co jest w takim razie sprawiedliwością — murzyn odpowiada: sprawiedliwością jest, kiedy murzyn zje białego. Taką sprawiedliwość wprowadza ta ustawa.</u>
          <u xml:id="u-8.46" who="#SSmólski">Ale jest wreszcie trzeci argument — względy polityczne i to jest najważniejsze. Jeśli są poważne względy polityczne, to na całem mojem rozumowaniu trzeba postawić krzyż, trzeba podporządkować się względom politycznym i trzeba tę uchwałę przyjąć. Pierwszym względem politycznym jest nierozgoryczanie wielotysięcznej rzeszy ludności. Przypominam, że w Sejmie Ustawodawczym przedstawiciel Urzędu Ziemskiego stwierdził, że niema ich wiele. Chcę być bezstronnym i muszę powiedzieć, że przedstawiciel urzędu ziemskiego obecnie mówił, że jest ich bardzo dużo. Zapytałem, czy mają statystyczne dane co do tego, i otrzymałem odpowiedź, iż statystyki nie posiadają. Jeśli Urząd Ziemski sześć miesięcy temu stał, na innem stanowisku, a dziś znowu na innem, to Panowie darują mi, i daruje mi G. U. Z., iż nie mogę mieć zaufania do takich danych. Muszę operować tym materjałem, który jest w mojem rozporządzeniu i który jest bezwzględnie słuszny. Tym materjałem jest rzecz następująca: do 1922 r. nie było żadnej ustawy, któraby chroniła tych użytkowników i gdyby ich było dużo, to już wtedy byłby niesłychany lament i krzyk. Dziś zaś zostali tylko ci, którzy potrafili może w specjalny sposób prowadzić sprawy w sądach i udowadniać, że oni są czynszownikami, albo długoletnimi dzierżawcami. W każdym razie tych ludzi nie może być wielu, bo wielu ludzi nie przetrwałoby tak do 1922 r. Ale gdyby ich było dużo, gdyby było tak, jak mówi G. U. Z. to dlaczegóż Główny Urząd Ziemski nie przyszedł ze swoją ustawą. Dlaczego nie zaopiekował się nimi? To nie są argumenty poważne.</u>
          <u xml:id="u-8.47" who="#SSmólski">Ale jest jeden argument polityczny poważny.</u>
          <u xml:id="u-8.48" who="#SSmólski">I przepraszając, że tyle czasu zająłem, pozwolę sobie jednak na ten jeden poważny argument polityczny zwrócić uwagę Panów. Odbyły się wybory na Wołyniu i rezultat tych wyborów był może niespodzianką dla całej Polski, ale nie był niespodzianką dla tych, którzy znają stosunki kresowe. Pisało się dużo o tych wyborach i o powodach, dlaczego te wybory dały taki rezultat. Brak linji politycznej Rządu! Słusznie! Osadnictwo! Do pewnego stopnia bezwzględnie mogło rozgoryczyć ludność. Nieudolność administracji! Do pewnego stopnia również słusznie.</u>
          <u xml:id="u-8.49" who="#SSmólski">Podkreślę jednak jeszcze co innego: czy Panowie przypuszczają, że w drodze jakiejkolwiek agitacji, nawet niesłychanie umiejętnie zorganizowanej, można tak skupić ludność całą, jak ją skupiono na Kresach, żeby tak solidarnie głosowała na listę nr. 16? Czy nie uderza fakt wyjątkowej niesłychanej solidarności, która zapanowała na Kresach, gdzie Rusini porozumieli się z Czechami, gdzie Czesi, którzy chcą być lojalnymi obywatelami, głosowali na 16, gdzie powiem więcej, byli nawet tacy Polacy, którzy głosowali na 16.</u>
          <u xml:id="u-8.50" who="#SSmólski">Czem Panowie sobie wytłumaczą to? Przecież nie nieudolnością administracji, przecież nie osadnictwem tylko, bo osadnictwo nie interesuje i nie dotyczy Czechów, bo Czesi nie liczą na ziemię. Osadnictwo nie dotyczy bogatego chłopa, bo ten również na ziemię nie liczy.</u>
          <u xml:id="u-8.51" who="#SSmólski">Są motywy głębsze. W psychice naszej ludności zamieszkałej na Kresach jest głębokie przekonanie o tymczasowości naszych rządów i, zawdzięczając temu przekonaniu, panuje na kresach teror, który tylko mógł wszystkich skupić na Kresach około szesnastki. Ludność jest steroryzowana przez garstkę agitatorów, którzy straszą zemstą, kiedy władze polskie kresy opuszczą. I ludność wierzy, że ten moment nastąpi.</u>
          <u xml:id="u-8.52" who="#SSmólski">W Rosji nie wszyscy są bolszewikami, jednak garstka komunistów trzyma całą Rosję, zawdzięczając tylko terorowi.</u>
          <u xml:id="u-8.53" who="#SSmólski">Ja często bywam na Kresach i ci ludzie, którzy mnie znają i mają do mnie zaufanie, mówią szczerze dlaczego głosowali na 16. Gdy zapytałem bogatego chłopa dlaczego głosował na 16, odpowiedział mi: a co będzie z nami, jak Panowie pójdą, przecież Panowie są tu czasowo. Ja tu zostanę i jeśli będę głosował na inną listę, to oni mnie spalą. A kiedy go zapytałem dlaczego tak myśli, że my odejdziemy, to odpowiedział: „że gdyby Panowie mieli tu pozostać, to czyżby pozwolili na to, żeby zatrzymywać samowolnie zabraną ziemię w czasie bolszewizmu?”.</u>
          <u xml:id="u-8.54" who="#SSmólski">Takie ustawy wytwarzają tego rodzaju psychikę w narodzie, że on nie ma poszanowania dla tej władzy. Władza taka niema najmniejszego autorytetu, bo sankcjonuje zbrodnie i gwałty, jeżeli dokonane nie dzisiaj, to dokonane pod sztandarem bolszewizmu.</u>
          <u xml:id="u-8.55" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-8.56" who="#SSmólski">I dlatego ze względów politycznych ta ustawa nie może być wprowadzona na Kresach. Dlatego, jeżeli są względy humanitarne, to one muszą ustąpić tam, gdzie są interesy państwowe i dlatego taka ustawa musi być zwalczaną przez tych, którzy pragną zespolenia Kresów z Polską. Jest jedna niezbita prawda, którą muszą wiedzieć ci wszyscy, którzy pragną zespolenia Kresów z Polską, a mianowicie: Władza, która zechce doprowadzić do stanu przedwojennego nie utrzyma się, ale nie utrzyma się również taka władza, która zechce sankcjonować to, co wytworzyła rewolucja bolszewicka. Tam chłop jest doskonałym materjałem na lojalnego obywatela Państwa Polskiego, ale musi czuć władzą i uznawać jej powagę i sprawiedliwość.</u>
          <u xml:id="u-8.57" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Woźnicki.)</u>
          <u xml:id="u-8.58" who="#SSmólski">Panowie rozumieją, że ta ustawa całą ludność na Kresach dzieli na dwie kategorje: jednych, którzy mając te działki, dziękują Panu Bogu, że był bolszewizm, bo ten bolszewizm dał im możność otrzymania tych działek; tej kategorji ludności nie chcemy popierać. Jest druga kategorja, która nie pragnęła do dnia dzisiejszego bolszewizmu, ale która po przeczytaniu ustawy, powie, daj Boże, żeby był bolszewizm, bo wtedy przynajmniej i my skorzystamy a Rząd Polski to usankcjonuje. Nie chcemy tworzyć i tej drugiej kategorji.</u>
          <u xml:id="u-8.59" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma s. Baliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#SBaliński">Wysoki Senacie!</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#SBaliński">Słów tylko kilka muszę dodać do tych argumentów, które tu były wypowiedziane. Ustawa ta, jak Panowie widzą, potrąca o tyle ważnych zagadnień natury czysto prawniczej, wstrząsa Konstytucją, ustawami, które już obowiązywały, mimo to nie była wcale rozpatrywana pod prawnym kątem widzenia, nie była przedmiotem obrad na Komisji Prawniczej Senatu, choć regulamin Senatu wskazuje, że tego rodzaju ustawa powinna przejść przez dyskusję w Komisji Prawniczej. Gdyby to się stało, możnaby tam wprowadzić poprawki, któreby potem umożliwiły takie lub inne sprawiedliwe wykonywanie tej ustawy, bo gdyby ją zostawić w tej formie, jaką poznaliśmy teraz z referatu s. Smólskiego, żaden prawnik nie mógłby sobie zdać sprawy, kogo ta ustawa dotyczy, kogo może skrzywdzić, komu może albo chce dać prawa, tak nieudolnie jest sformułowana i takie budzi wątpliwości. Ustawa ta nie jest projektem rządowym, bo gdyby ustawa ta wyszła od Rządu, to oczywiście tam tego rodzaju prawnych niedomówień, nieporozumień i niejasności by nie było. Ona wyszła z Sejmu, ale niektóre jej artykuły Rząd zwalczał i na Komisji Rolnej w Sejmie i na Komisji Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#SBaliński">Uchylenie art. 13 przez plenum Sejmu jest sprzeczne z wyraźnem brzmieniem Konstytucji, ponieważ nakazuje wywłaszczenie praw nabytych, bez żadnych odszkodowań i bez wskazania żadnej racji.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#SBaliński">Wobec tego w imieniu swego klubu składam wniosek, ażeby tę ustawę, jeżeli nie będzie dziś odrzucona, w myśl regulaminu przekazać Komisji Prawniczej do wydania opinji, i następnie na najbliższem posiedzeniu Senatu po świętach wziąć ją pod obrady.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#SBaliński">Dodaję jeszcze, że tu jest jakieś nieporozumienie, bo nie mogę zrozumieć i nikt nie mógł wymiarkować ani na Komisji Społecznej, ani w rozmowach, co grozi niektórym jednostkom, które mają z tej ustawy korzystać. Bo jeśli w dniu 1 kwietnia ustaje moratorjum przez dawny Sejm uchwalone, to jednakże na tych terytorjach obowiązują dotąd ustawy postępowania cywilnego, które nie pozwalają nikogo samowolnie wyrzucać z gruntów, czy z mieszkań, czy z objektów, chociażby posiadali je bezprawnie. Tego można dokonać tylko na podstawie prawomocnego wyroku sądowego. Żadna władza policyjna ani administracyjna legalnie nie może nikogo z ziemi ani z pomieszczenia wyrzucić. Wyroku zaś sądowego prawomocnego, a więc dwuch instancji nie można uzyskać od 1 kwietnia prędzej niż 1 maja, ponieważ są terminy prawne, wskazane dla doręczenia wezwania na apelację, czyli że żadne niebezpieczeństwo tym kategorjom użytkowników nie grozi. Jeżeli Senat i Sejm uchwalą tę ustawę tak czy inaczej w ciągu kwietnia czy pierwszych dni maja, to jeszcze nikomu krzywda się nie stanie.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#SBaliński">Słyszałem, że są urzędnicy policyjni ma Kresach, którzy użytkowników wyrzucają. To dzieje się wbrew ustawie. Jeżeli ci urzędnicy nie szanują ustaw, to na to mają zwierzchników, na to są interpelacje w Sejmie czy w Senacie, żeby tego rodzaju czyny nielegalne powściągać. Lecz cóż to pomoże? Urzędnik, który nie słucha jednej ustawy, nie będzie słuchał drugiej, bo to też będzie tylko ustawa.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#SBaliński">Jeżeli odłożymy tę ustawę, nie skrzywdzimy nikogo z tych, których ustawa miała na myśli, a wprowadzimy później ład i porządek w te stosunki. Dlatego składam wniosek, żeby ustawę tę przekazać Komisji Prawniczej Senatu, jeżeli nie będzie przez Senat odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#SBaliński">Wicemarszałek Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#SBaliński">Głos ma s. Zubowicz.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#komentarz">(Głos: A wniosek formalny?)</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#SBaliński">Wniosek formalny jest traktowany warunkowo, o ile ustawa nie będzie odrzucona. Mógłbym go rozumieć w ten sposób, że musimy doprowadzić dyskusje do końca, głosować nad odrzuceniem lub przyjęciem ustawy, a następnie dopiero odesłać do odpowiedniej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#SZubowicz">Gdy uchwalamy ustawy, musimy mieć przedewszystkim na względzie jako ultima ratio interes Państwa. Bezwzględnie ta ustawa pod względem prawniczym ma usterki i żaden prawnik nie będzie bronił jej doskonałości, ale nie zapominajmy, że ustawa ta jest tylko ustawą przejściową, ustawą na rok, dwa lata i że nawet najdoskonalsza ustawa może podlegać interpretacji sądowej i w tej interpretacji sądowej nabiera udoskonalenia pojęć prawnych. Wiemy o tem, że wszelkie ustawy poprzedniego Sejmu, gdy dochodziły do Sądu Najwyższego, były interpretowane i tworzyły bardzo często odchylenia od tego pierwszego pionu o którym myślał prawodawca. Ale czy ustawa ta stanowi tę ultima ratio? Przedewszystkiem dla kogo ona jest stworzona? Nie zgadzam się z poprzednim mówcą, że jest stworzona tylko dla obrony tych, którzy gwałtem w 1919 i 1920 r. zabrali ziemię. Ona jest przedewszystkiem stworzona, przynajmniej tam na północy, w Wileńszczyźnie, dla obrony polskości.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan był tam?)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#SZubowicz">Byłem, bo pochodzę z Kowieńszczyzny i znam stosunki na Wileńszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#SZubowicz">Jedną z najbardziej ruchliwych form gospodarczych na ziemiach wschodnich byli dzierżawcy pochodzący z zaściankowej szlachty dzierżawców, którym, ukazem z 10 Decembra, grudnia, wydanym przez ówczesnego generał-gubernatora Kaufmana zakazano nabywać ziemi. Rekrutowali się oni z osób wyzutych z ziemi za rok 1863 i dzięki specjalnej polityce rosyjskiej zmuszeni byli szukać dzierżaw u większych właścicieli.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę nie przeszkadzać.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Zmuszeni byli u większych właścicieli dzierżawić ziemię, gdyż prawo zabraniało im nabycia ziemi. I ci, którzy faktycznie przetrwali, ci, którzy są tymi, na których się powinno Państwo Polskie oprzeć, bo ta drobna szlachta nadawała temu kawałkowi ziemi ten specjalny, specyficzny charakter polski, który się tak jaskrawo wyraził podczas plebiscytu wileńskiego, ta zaściankowa szlachta stoi w przededniu wygnania. Gdy przyszedł rok 1915, w czasie wojny, zniszczenia wojennego, gospodarze małorolni zmuszeni byli przenieść się na rozmaite odłogi i zacząć je uprawiać. Niektórzy wobec spalenia własnych siedzib przenosili się na inne ziemie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Oprócz tego wytworzyła się nowa klasa użytkowników wojennych, pochodzących z parobków, fornali, którzy z nieopisanym mozołem podczas wojny doszli do inwentarza, do jakiejś krowiny, i przyczynili się wydatnie do podniesienia produkcji krajowej tych naszych kresów wschodnich. I jeżeli dziś, kiedy przyszedł Rząd Polski, mówią nam, że ich nie trzeba było ochraniać, że ustawa z 27 stycznia 1922 roku robi wyłom, że ich bierze w ochronę, to przypomnijmy sobie, że na tych ziemiach wschodnich szalała zawierucha dziejowa, i że tam normalniejsze warunki rozpoczęły się właśnie od tego momentu, a w tym momencie po raz pierwszy zaczynamy myśleć o ich wyrugowaniu.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#WicemarszałekWoźnicki">Czy w interesie państwowym leży wygnanie tych kilkunastu tysięcy ludzi, pozbawienie ich warsztatu pracy? Czy w interesie Państwa jest stwarzania specjalnej niechęci wśród tej warstwy? Czy w interesie Państwa jest to, aby rozszerzyły się i miały podatny grunt idące ze wschodu wpływy destrukcyjne? Nie, w interesie Państwa jest stworzenie z nich warstwy sprzyjającej Państwu, najbardziej sprzągniętej z tem Państwem.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Ale jak tego dokonać? Dokonać tak, żeby oni zrozumieli, że Polska dla nich jest nie macochą, lecz matką. Żeby zrozumieli, że Polska może dać im. warsztat pracy, a nie pozbawia ich kawałka chleba i nie wyrzuca na bruk.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">Czy to jest ustawa wywłaszczająca? Nie, ona reguluje tylko stosunki...</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#WicemarszałekWoźnicki">... na dwa lata, ona pozwala tym ludziom pozostać, ale wymaga płacenia dzierżawy i to płacenia bardzo znacznego czynszu. Przecież oni mają płacić temu właścicielowi dość wysoki czynsz, jeżeli np. weźmiemy takie województwo poleskie, takie błota poleskie, gdzie się ma płacić 65 kg od dziesięciny ziemi.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(Głos: Grunta orne)</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#WicemarszałekWoźnicki">Ta ustawa tylko broni tych, którzy wtedy, kiedy nie było właścicieli, kiedy oni, może zmuszeni wojennemi koniecznościami, wyjechali, a ich ziemie leżały odłogiem, objęli ich ziemie w użytkowanie. Często nawet władze okupacyjne zmuszały ich do objęcia i dziś mamy ich warsztaty za jednym zamachem zniszczyć? Czy tego wymaga interes państwowy? Czy chcemy aby kilkanaście tysięcy ludzi klęło Sejm i Senat, te instytucje prawodawcze? Czy jednak zasada wyższa nie wymaga tego, ażeby ten warsztat pracy, który został ochroniony, który został stworzony największym wysiłkiem, w pewnej mierze został utrzymany? Oto jest ultima ratio państwowa.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#WicemarszałekWoźnicki">Mówiono mi że to prawo ochrania i tych, którzy zagarnęli ziemię za bolszewików. Przepraszam Panów, ale to jest w danym wypadku mniemanie błędne. Po wkroczeniu wojska polskiego rewindykacja nastąpiła.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(S. Smólski: Po co Panowie wymieniają więc te terytorja w ustawie? Trzeba więc to skreślić.)</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#WicemarszałekWoźnicki">Ja nie wymieniam tego. My wiemy o tem, że ta rewindykacja nastąpiła normalnie zupełnie, działały przecież sądy połowę, które w pewnym zakresie rozprawiły się z nielegalnymi posiadaczami. I wątpię aby dziś znaleźli się tacy tam, którzy zabrali podczas najazdów bolszewickich ziemię. Otóż twierdzę, że takich tam niema. Po drugie przecież ustawa tą mówi tylko o tych, których ochraniała ustawa z dnia 27 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#WicemarszałekWoźnicki">Bardzo niewinny wniosek został postawiony przez s. Smólskiego, który żąda, aby do słów: „użytkowały na mocy ustawy z dnia 27 stycznia 1922 r.” dodać słowa: „i użytkują w chwili wejścia w życic niniejszej ustawy”. Ale przypomnijmy sobie, że ustawa ta z dnia 27 stycznia 1922 r. wygasła w dniu 31 października r. ub., czyli że od tego momentu nikt nie objął tej ziemi, bo to był moment ustania już wszelkiej wegetacji i do momentu obecnego jeszcze wegetacja nie nastąpiła. Czyli w danym wypadku stwarza się bardzo trudny problem dla sądów: co do ustalenia, kto użytkuje faktycznie, bo ziemia leży pod śniegiem, prawo tamtych wygasło w dn. 31 października, a prawo tych jeszcze nie nastąpiło. Jeśli będzie wprowadzona poprawka s. Smólskiego, to według mego zdania z ustawy zostaną tylko puste słowa, bo takich użytkowników nie znajdziemy. Bo można tłumaczyć, że ci, których prawo wygasło w dniu 31 października, już żadnego prawa i tytułu prawnego do objęcia nie mają. I tutaj mówiło się jeszcze o tem, że art. 3, jest zbędny. Nie, on dla mnie nietylko nie jest zbędny, ale jest koniecznem wyjaśnieniem tego wyrazu „użytkowały”, dlatego, że art. 3 mówi, że niedokonania zasiewów ozimych jesienią 1922 r. nie może służyć za dowód, wyłączający z pod działania niniejszej ustawy. Otóż jeśli ktoś w ostatniej chwili wiedział, że wygasa jego ustawa, że wygasa jego prawo i pod tą groźbą, z obawy tej chwili, nie zasiał zasiewów ozimych, to już na zasadzie tego, że on niby się zrzekł jako użytkownik, nie podpadałby pod to prawo. I w danym wypadku momentem zwrotnym byłoby obsianie. I znowu poprawka ta, jakoby ogranicza posiadanie tylko do obszaru obsianego oziminą lub też do minimum, i ludzi tych zupełnie wyklucza z pod działania tej ustawy. Art. 3 nietylko nie uważam za zbędny, lecz uważam, że jest konieczny.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#WicemarszałekWoźnicki">Mówiono tutaj o tem, że ta ustawa nic ustala granicy maximum władania. Dla mnie ona zupełnie jest ustaloną. Przecież są przewidziane normy, wprawdzie dla gruntów ornych i łąk kośnych. Wiemy o tem, że nie są przewidziane pastwiska, o których mowa w art. 8. Jeżeli ktoś zna stosunki na kresach wschodnich, to. wie, że tam bardzo niewielki procent majątków leśnych posiada racjonalne gospodarstwo leśne. W danym wypadku, pasanie odbywa się na obszarach leśnych, na których, przypuszczam, odbywa się pasanie i samego dworu, to pastwisko należy uważać za pewnego rodzaju serwitut. Art. 1 ściśle określa, kogo broni ta ustawa. Otóż broni użytkowników, którzy mają w pewnej mierze grunta orne i łąki kośne, nie ustalając bliższych norm dla pastwisk.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#WicemarszałekWoźnicki">Zarzucano tutaj tej ustawie jeszcze i to, że nie ustala jednakowego wynagrodzenia czynszowego. W danym wypadku wzięto klasyfikacje ziemi. Jeżeli weźmiemy klasyfikację ziemi na Wołyniu i porównamy z powiatem kowelskim, lubomelskim lub województwem poleskiem, to nic dziwnego, że robimy różnicę w tej kwalifikacji. W pow. kowelskim, poleskim, gdzie ziemia jest gorsza, 65 kg., a w lepszych miejscach jest wyższa norma.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#WicemarszałekWoźnicki">Nie będę zresztą mówił o klasyfikacji ziemi, ale jeżeli weźmiemy dawną ustawię notarialną, to według przewidywanej taksy ziemi w ustawie notarjalnej w pow. kowelskim lub lubomelskim cena wynosiła 25 rubli za dziesięcinę, gdy tymczasem w innych powiatach dochodziła do 100 i 200 rubli. Więc jeżeli państwo rosyjskie odróżniało ziemie dobre od złych, to nic dziwnego, że i ta ustawa również to przewiduje. Ustawa ta broni większych właścicieli, bo mówi o tem, że jeżeli jest umowa między właścicielem i dzierżawcą, jeżeli ona nawet wbrew tej ustawie została zawarta, to ona ma moc swoją, czyli wolno umawiać się o wszelką cenę i w danym wypadku już jus publicum ustępuje jus civile, nakaz ustępuje zobowiązaniu. Ustawa ta nie krzywdzi właściciela, a po drugie, przecież jeszcze pozostaje art. 7 w obecnem brzmieniu, który pozwala właścicielowi rugować bardzo szeroko tych użytkowników i daje duże pole do wyrzucania. Przecież nawet jakaś obraza, wszystko to, co podpada pod kodeks karny, jakieś zniszczenie łub dewastacja ziemi, wszystko to pozwala rugować.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#WicemarszałekWoźnicki">Mówi ono jeszcze o tem, że został skreślony art. 13, który mówi o nabytych przez trzecie osoby prawach w dobrej wierze. Ale przypominam, że przecież istnieje art. 529 w X tomie, że prawa przez osoby trzecie nabyte są bronione przez samo prawo cywilne. Więc w danym wypadku, jeżeli się uda taka osoba do sądów, to znajdzie opiekę sądu i znajdzie sposób wyrugowania tych, którzy w danym wypadku jej prawa naruszają. Wobec tego, ustalając, że chociaż ustawa ma dużo usterek prawnych, że ma dużo niedomówień, lecz bacząc na termin rugów 1 kwietnia w myśl zasady Hanibal ante portas, że dnia 1 kwietnia rzesze drobnych rolników będą wyrzucone, że w danym wypadku idzie o pozyskanie ich dla idei państwowości polskiej, że idzie o podniesienie autorytetu Polski na tych kresach jako matki, a nie macochy dla szerokich warstw ludności, proponuję Wysokiej Izbie przyjęcie en bloc tej ustawy w imię zasady Salus reipublicae suprema lex esto.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Zgłoszony został przez s. Balińskiego wniosek formalny, który brzmi jak następuje: „Wnoszę o przekazanie tego projektu do Komisji Prawniczej senackiej”. Ponieważ jest już tylko dwóch mówców zapisanych do ogólnej rozprawy, więc poddam ten wniosek pod głosowanie po wyczerpaniu ogólnej dyskusji, ponieważ on przesądza niejako los tej ustawy. Jeżeli wniosek ten nie zostanie przyjęty, przejdziemy do rozprawy szczegółowej, ewentualnie do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma s. Błyskosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SBłyskosz">Wysoki Senacie! P. senator Smólski. który jest gorącym obrońcą jednej klasy, wytoczywszy kolubrynę Sienkiewiczowską, potrafił tak długo strzelać z tej kolubryny do tej ustawy — i w takich kolorach rzecz przedstawić, iż wydawać się może, że ustawa jest bolszewicka, że wprowadza zasady bolszewickie, że broni rabusiów bolszewickich i tych, którzy w czasie inwazji bolszewickiej właśnie w największej części, jeśli nie w całości pochłonęli tę ziemię i dzierżą ją. I gdybym nie widział tego obrazu, jako Polak aż od 1863 r., jako Polak tułacz, ten wybitny działacz polityczny, ten wybitny działacz i obrońca polskości, tu, na terytorjum, gdzie było uwydatnione, a szczególnie na terytorium, na którem ta walka była impulsywniejsza, niż może w całej Kongresówce, niż może na terytorjum Podlaskiem — to nie wiedziałbym, że właśnie nie z tych osadników, ale właśnie z tych dzierżawców, tam jest wielki procent ludzi, którzy walczyli o polskość, o Polskę i o religję katolicką. Oni tam przechowali się na tych terenach. Na tych terenach byli wtedy przez obywateli przyjęci bardzo gościnnie na dzierżawców. Na tych terenach niejednokrotnie ukrywali się bez paszportów, na tych terenach mieszkali aż dotąd, kiedy oto powstaje Polska. Kiedy tym obywatelom coś się zdało, że może nastąpi wywłaszczenie, to tymczasem nagle chce się rugować tych nieszczęśników, tych kretów, którzy byli na tej ziemi. I gdyby nie te delegacje za czasów konstytuanty, z któremi pertraktowałem, z któremi rozmawiałem, i gdyby nie to, że te tereny właśnie własnemi krokami zmierzyłem, gdzie będąc tułaczem, kryłem się na Litwie, gdzie zapoznałem się z tymi dzierżawcami, — to bym powiedział, że całkowicie p. senatorowi Smólskiemu wierzę i jako Polak, jako ten, który zawsze dla Polski walczył, nie miałbym śmiałości nietylko zabierać głosu, ale nie miałbym śmiałości nawet dwóch słów, dwóch zdań wykrztusić, gdyż nigdy bym się nie poważył bronić bolszewickiego elementu. To jest jeden obraz, w odpowiedzi na ten obraz może problematyczny p. senatora Smólskiego, który nam p. senator przedstawił z Wołynia.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#SBłyskosz">Teraz, Wysoki Senacie, weźmy drugi obraz z czasów inwazji Niemców na Rosję, gdzie właśnie rząd rosyjski przymusowo ewakuuje, a w części nawet i nasze społeczeństwo agituje za wyjazdem do Rosji i płynie ta fala ludności przed falangą wrogich armji na wschód. I właśnie później utyka po drodze, kryje się po lasach i znajduje grunty, leżące odłogiem, osiada na tych gruntach i tak długo orze i długo spokojnie pracuje, aż powraca dany właściciel z Rosji i zaczyna go rugować. I z tych to racji jednej i drugiej wypływa ta ustawa o obronie dzierżawców i użytkowników, a ponieważ tamta ustawa wygasa 1 kwietnia trzeba więc uchwalić drugą ustawę. Nie będę bronił tej ustawy pod względem prawnym, nie jestem prawnikiem, ale będę bronił jej ze względów humanitarnych i mówię, że jeżeli Polska wytrzymała, jeżeli ci ziemianie wytrzymali te dwa lata, to wytrzymają jeszcze i półtora roku. Jeżeli im się dotychczas nie stało nic nadzwyczajnego, to teraz nic nadzwyczajnego stać się nie może.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SBłyskosz">Chcę również odpowiedzieć s. Smólskiemu na te wypadki, jakie nam przedstawił, że jest dużo żołnierzy, którzy bronili. Być może, że mogą być i takie wypadki. Ale zdaje mi się, gdy nasze władze następowały, to byłyby one całkowicie niedołężnemi, gdyby nie rugowały elementów bolszewickich, chyba nie miałyby ustaw prawnych, gdyby nie karciły obrońców prądów przeciwpaństwowych, jakim był bolszewizm i spisek bolszewicki. Mnie się zdaje, że tak było, iż czynniki bolszewickie zostały wyrugowane, a zostali tylko faktycznie przeciwnicy bolszewizmu chyba może ostatnio znowu wrócili ci pierwsi. Jeżeli jest 80% elementu tego, który wpierw przedstawiłem, jeżeli jest 80% elementu, który walczył za Polskę, który walczył za wiarę katolicką, jeżeli w tych 80% są ci, którzy na tej ziemi pracowali, jeżeli jest 20% miejscowej ludności, a jest ona bezsprzecznie polską, to na ten czas przejściowy Wysoki Senat powinien wziąć ich w obronę, żeby nie byli pokrzywdzeni, ci, którzy są najlepszymi patrjotami, jakimi byli, są dzisiaj i mam wiarę, że będą najlepszymi obrońcami Polski.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#SBłyskosz">S. Smólski widział tam tylko trzy kategorje ludzi. Pierwszą kategorję stanowią ludzie, którzy objęli te ziemie za czasów niemieckich, drugą kategorję ci, którzy objęli po niemieckich czasach, w tych przejściowych bezkrólewskich czasach; trzecia kategorja to są ci, którym faktycznie bolszewicy nadali te ziemie. Innych kategorji s. Smólski nie widzi wcale, ale gdyby chciał patrzeć bez szkieł, patrzeć bezstronnie i wgłębić się bezstronnie w tę sprawę, to napewno zobaczyłby i tę kategorję, którą ja przytoczyłem. Ta kategorja, to jest właśnie gros procentu, znaczy się minimum 80%. Ja wolę te 20% na te dwa lata pozostawić, bo może nawet i bezprawnie będą władali ziemią przez te 1 1/2 roku, ale musze pójść po tej linji, aby bronić tych bohaterów polskości, tych bohaterskich obrońców Polski i polskości, którzy, jeżeli chodzi o obronę, w przyszłości napewno Polski nie zawiodą, muszę bronić tych patrjotów Polaków.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#SBłyskosz">Co się tyczy mińskiego i białoruskiego elementu, jeżeli takowy jest, to w udziale Polski, która sobie bagnetem swoją historję zdobyła, jest aby na przyszłość żyć setki i tysiące lat, daj Boże wiecznie na tych terenach z tym elementem białoruskim i ukraińskim. Powiadam, że ustawa ta powinna ich uwzględnić, ponieważ tam takich p. Taraszkiewiczów, jak słyszeliśmy, jest niewielu. Jeśli p. Taraszkiewicz groził nam z tej trybuny w Sejmie ogniem i mieczem, czyli pożogą, to ja w imieniu tego ludu miejscowego białoruskiego przeciw jego polityce protestuję, bo ten lud miejscowy nie pragnie pożogi, nie pragnie walczyć mieczem, ten lud miejscowy chce i wymaga tylko, aby być traktowanym na równi z Polakami katolikami, jak jest uznany podług Konstytucji. Tego domaga się tylko i ma prawo się domagać, ponieważ mu to daje Konstytucja. Powiadam, że ta ustawa w części go broni, a jeśli broni, to dlatego, że musi go bronić. Jeśli Sejm poszedł po tej linji, to i Senat powinien pójść po tej linji, żeby ten antagonizm, który wytwarzają rozmaici niepowołani politycy, który wytwarzają wprost bezmyślni politycy, złagodzić, a następnie żeby ten antagonizm wogóle nie odbił się na tym ludzie. Ja tego antagonizmu, o którym słyszeliśmy od jednego z posłów nie widzę wśród chłopów. Otóż dla dobra Polski i w imię humanitaryzmu, — bo tutaj prawo nie broni tych, którzy zabrali sami ziemię, więc musi polski humanitaryzm ich bronić na te półtora roku lub na dwa lata przejściowe — apeluję gorąco do Wysokiego Senatu i proszę jako chłop w imieniu tego ludu o przyjęcie danej ustawy, nad którą obecnie dyskutujemy, to jest ustawy o dzierżawcach i użytkownikach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma s. Nowodworski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SNowodworski">Chcę postawić pewną propozycje co do sposobu załatwienia sprawy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SNowodworski">Otóż przedewszystkiem nie poddawajmy się sugestji argumentacji, jaką słyszeliśmy. Słyszeliśmy oświadczenie: jest tych ludzi kilkanaście tysięcy, a więc skoro jest ich kilkanaście tysięcy, musimy uchwalić ustawę. Ale dlaczego jest ich kilkanaście tysięcy, gdzie oni są, z kogo się składają, — tego nie wiemy, pod tym względem żadnych danych nie mamy i należy stwierdzić, że Komisja Gospodarstwa Społecznego nie spełniła tego, co do niej należało, nie zbadawszy sytuacji pod tym względem.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#SNowodworski">Dalej mówi się, że 80% jest tam żywiołu patrjotycznego polskiego, którego z humanitarnych względów należy bronić. Wierze najzupełniej p. s. Błyskoszowi, ale po 1) p. sen. Błyskosz nie schodził sam, jak to mówił przed chwilą, całego terenu, do którego ma się odnosić ta ustawa, nie schodził zapewne powiatów: równieńskiego, sarneńskiego, wołkowyskiego, dubieńskiego, gdzie stosunki są zupełnie odmienne, niż w tych dzielnicach, w których był p. sen. Błyskosz. A następnie gdyby rzeczywiście tak było, to ustawa powinna być zredagowana tak, ażeby chroniła tych 80%, ale nie powinniśmy w żadnym razie rozciągać tej ochrony, która jest w danym wypadku niesłusznem uprzywilejowaniem i na te 20%, którym się nie należy. A więc ustawa powinna być zmieniona.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#SNowodworski">Z wnioskiem p. sen. Balińskiego co do odesłania ustawy do Komisji zupełnie się zgadzam, ale chcę go uzupełnić. Przedewszystkiem, ażeby ta rzecz nie została zawetowana na wypadek, gdyby sprawa inaczej została przegłosowana. Chcę zwrócić Senatowi uwagę na poprawkę, która uszła uwagi Komisji Gospodarstwa Społeczn., mianowicie art. 12 jest jedynym artykułem, który dotychczas ani w Sejmie, ani w Senacie nie wzbudzał żadnych kwestii. W artykule tym, wykonanie ustawy powierza się Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego oraz Ministrowi Sprawiedliwości. Jeżeli weźmiemy poprzednie ustawy w tej samej materji, to w ustawie z dnia 27 stycznia 1922 r., znajdziemy, że ustawa była przekazana do wykonania tylko Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych; ustawa z dnia 21 września 1922 r. była przekazana do wykonania Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego i Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych; obecną przekazuje się do wykonania Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego oraz Ministrowi Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#SNowodworski">2) Pominięty jest tutaj Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych, do którego resortu ta rzecz należy i który powinien być wymieniony jak w obydwóch poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#SNowodworski">3) Powierzać Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego wykonanie jakiejkolwiek ustawy ani Sejm, ani Senat — ciała ustawodawcze Polski — według Konstytucji nie mają prawa, dlatego, że Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, nie jest członkiem Rady Ministrów odpowiedzialnym przed Sejmem. Więc zgłaszam do tego artykułu następującą poprawkę: Skreślić wyrazy: „Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego oraz” a dodać „oraz Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych”. A jednocześnie wniosek o odesłanie tej sprawy do Komisji Prawniczej, o ile byłby przyjęty mógłby spowodować upadek miesięcznego terminu, przewidzianego przez Konstytucję, zgłaszam wniosek: „Senat uchwala zapowiedzenie Sejmowi zmian”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma jeszcze sen. Hasbach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SHasbach">W imieniu naszego klubu mam zaszczyt złożyć następującą deklarację. Przedłożona ustawa nie zadawala nas w wielu znacznych punktach, przeważnie ze względowi prawnych. Bylibyśmy za tem. ażeby odesłać ją z powrotem do Komisji Prawniczej, gdyby nie groził termin 1 kwietnia, bez ustawowego uregulowania tej sprawy. Zachodzi obawa, że znaczna ilość małych egzystencji — wyłączam tych, którzy na podstawie bolszewickiej dostali tam ziemię — będzie wyrzucona na bruk. Jedynie dla uniknięcia tego będziemy głosowali za ustawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma jeszcze referent, s. Osiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#SOsiński">Słusznie powiedział s. Nowodworski, że nie powinniśmy się poddawać sugestji. Zupełnie słusznie. 1 właśnie przedewszystkiem nie powinniśmy się poddawać sugestji s. Smólskiego, którą nam tutaj przed chwilą narzucił. Bo rzeczywiście, jeżeli kto jest dobrym mówcą, umie dobrze operować słowami i intonacją głosu, to zawsze się zdarzy, że wygra sprawę, choćby nawet nie miał słuszności. To jest rzecz znana ogólnie i w tej chwili możemy to stwierdzić.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#SOsiński">Senator Smólski z bardzo gorącem wezwaniem zwrócił się do nas, ażebyśmy tej ziemi nie oddawali wprost na łup elementom niby nie bolszewickim, ale z bolszewickich przesłanek wychodzącym. I twierdził, że ten element właśnie my, uchwalając tę ustawę, faworyzujemy. Pozatem twierdził, że na Kresach panuje kompletny spokój. Powiedział, że nie było dotychczas żadnych rozruchów, a więc i nie będzie. Nic dziwnego, dotychczas jeszcze nikogo nie wyrzucono. Dotychczas jeszcze w przeważnej części użytkownicy zajmują użytkowane przez siebie działki ziemi. Dopiero zobaczymy za parę dni, po 1-ym kwietnia, z chwilą, kiedy zaczną ich wyrzucać, zobaczymy, czy to spokojnie się odbędzie. S. Smólski wogóle uważa, że cała ta ustawa jest nic nie warta. Ja nie widziałem jeszcze ustawy, nie widziałem prawa, któregoby prawnik, bardzo kompetentny w swoim zawodzie, nie komentował rozmaicie. Śmiem twierdzić, że jeśli się zejdzie dwuch prawników i jeżeli będą dyskutować nad jakaś ustawą, to będą mieli trzy zdania. To jest rzecz znana. Wszak Konstytucja, którą uważamy za ewangelję naszą, za świętość, codziennie inaczej ją komentujemy, codziennie inaczej ją rozumiemy. W każdej ustawie, o ile ktoś dołoży dobrych chęci i posiada znajomość swego zawodu, może tę ustawę przedstawić w takim świetle, w jakim będzie chciał i wątpliwości będzie bardzo dużo.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#SOsiński">Pan Smólski powiedział coś o murzynach, murzyńskiej sprawiedliwości. Twierdzę, że sprawiedliwość murzyńska jest stosowana do tych ludzi, którzy w czasie najgorszym, bo w czasie bolszewizmu, objęli samowolnie te ziemie i budynki i zachowali ją. Dzisiaj pozwalają właścicielowi wejść do tego warsztatu pracy zupełnie gotowego. To byli ci murzyni, którzy dotychczas pracowali na rzecz tych właścicieli obszarów. Dziś tym murzynom każe się pójść precz. Oni są niepotrzebni, bo jest policjant, który oparłszy się o jakąś ustawę, którą Sejm uchwalić może, a Senat zatwierdzi, będzie ich wyrzucał z zachowanych przez nich budynków i uprawianych ziem.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#SOsiński">Nic to, że będzie zamęt, że właśnie praworządność z powodu tego zamętu będzie nieraz naruszana. Chcemy silnej ręki i tą silną rękę w wielu wypadkach utożsamiamy z silną pięścią. Twierdzę, że silna ręka nie znaczy by nią walić silnie i w ten sposób kogoś do posłuchu nakłonić. Obawiam się, że na Kresach nasza policja, choćby nawet oparta o ustawę, zbytnio nie rządziła się. Tego się bardzo obawiam. S. Smólski miał pretensję do Urzędu Ziemskiego i Ministerstwa Rolnictwa, że zmieniły swoje stanowisko. Musiały te Urzędy zmienić swoje stanowisko z chwilą, gdy stwierdziły jaki nastrój panuje na Kresach. Gdyby p. senator Smólski widział te delegacje, które przychodzą i proszą o ratunek, toby nie twierdził, że na Kresach jest dobrze i prawdopodobnie zmieniłby swoje zdanie. Nie rozumiem zupełnie rozróżniania mieszkańców Kresów na Polaków i Rusinów. Jest tylko jeden typ obywateli w kraju: wszyscy, którzy się podporządkują prawu polskiemu i którzy służą Polsce, mają jednakowe prawa i obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#SOsiński">Ustawa ta, jak już zaznaczyłem, jest opracowana przez Sejmową Komisję Rolną, była rozpatrywana przez Sejm i tam zawzięcie zwalczana przez p. posła Bittnera, który znalazł cały szereg błędów.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#SOsiński">Dzisiaj p. Smólski wykazał nowe błędy. Jestem przekonany, że jeżeli odeślemy ustawę do Komisji Prawniczej, to z tej ustawy pozostanie czysty papier, stanie się to w myśl słów, które słyszeliśmy, że ustawa zawiera 14 artykułów, to jest wszystkie artykuły zbyteczne. Idzie o to, aby tej ustawy nie było. Wtedy będziemy w tym położeniu że nikt nie zajmie się ani dzierżawcami, ani użytkownikami, o których mówimy z tej trybuny i którym nawet s. Smólski wyrażał pewne sympatie. Termin 1 kwietnia upływa. Po 1 kwietnia pewne kategorje ludzi będą wyrzucane, jak wyrażono się w Sejmie, na zieloną trawkę.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(S. Adam: Głosować już)</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#SOsiński">Słuchałem nie wiele co mądrzejsze rzeczy mówione przez Panów, a jednak nie przerywałem. Kurtuazja wymaca tego, ażebym mógł skończyć. Panowie mogą wygrać, mogą odesłać do Komisji Prawniczej i w ten sposób utrącić ustawę, ale czy na tem wygra Polska, to śmiem wątpić.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#SOsiński">Ja podtrzymuję wniosek Komisji Gospodarstwa Społecznego i proszę o uchwalenie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rozprawa ogólna wyczerpana. Głosować będziemy nad wnioskiem formalnym s. Balińskiego, który wnosi o przekazanie tego projektu do Komisji Prawniczej Senatu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę tych Senatorów, którzy są za wnioskiem formalnym, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Pp. Senatorów, którzy są za wnioskiem formalnym s. Balińskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”. Panów Senatorów, którzy są przeciwni wnioskowi, proszę aby przeszli przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wynik głosowania jest następujący: Za wnioskiem senatora Balińskiego oświadczyło się senatorów 42, przeciwko wnioskowi 35. Zatem wniosek został przyjęty. Sprawa idzie do Komisji Prawniczej. W związku z tym wnioskiem został postawiony jeszcze przez senatora Nowodworskiego wniosek, ażeby Senat zapowiedział Sejmowi zmianę. Mnie się zdaje, że ten wniosek jest nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(S. Nowodworski: Cofam ten wniosek)</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Jeszcze jest wniosek nagły s. Średniawskiego i tow. w sprawie wyjednania u Rządu udzielenia pomocy kredytowej dla Centralnej Kasy Spółek rolniczych i 19 związków współdzielni rolniczych. Wniosek ten będzie postawiony na porządku dziennym Senatu następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proponuje odbyć następne posiedzenie 19 kwietnia o godzinie 4 po poł. Porządek dzienny będzie zakomunikowany pp. Senatorom i uchwalone na tem posiedzeniu. Nie słyszę sprzeciwu. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6. m. 30 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>