text_structure.xml 79.9 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 31 stycznia 1986 r. Komisja Przemysłu, obradująca pod przewodnictwem posła Tadeusza Ryczaja (PZPR), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- osiąganie projektowanych zdolności nieprodukcyjnych w obiektach przemysłowych przekazywanych do eksploatacji w resortach hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz przemysłu chemicznego i lekkiego,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- odpowiedzi na opinie Komisji Przemysłu VIII kadencji Sejmu, projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia obowiązku utworzenia Zrzeszenia Przedsiębiorstw Obrotu Surowcami Skórzanymi i Włókienniczymi.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: minister przemysłu chemicznego i lekkiego Edward Grzywa, dyrektor generalny w Ministerstwie Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego Bogusław Seweryński, przedstawiciele NIK, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, URM, Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">W 1985 r. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych z nowych bądź zmodernizowanych obiektach przemysłowych przekazanych do eksploatacji. Oceniano przede wszystkim efekty produkcyjno-ekonomiczne, uzyskiwane w tych obiektach w porównaniu do założeń projektowych, z uwzględnieniem przyczyn i skutków występujących w tym zakresie nieprawidłowości. Kontrolą objęto 44 przedsiębiorstwa przemysłowe, głównie w resorcie hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz przemysłu chemicznego i lekkiego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Materiał sumujący wyniki tych kontroli został przekazany posłom i nie zachodzi chyba potrzeba szczegółowego omawiania spraw w nim poruszonych. Tym niemniej chciałbym zwrócić uwagę na niektóre zjawiska towarzyszące tej wysoce niekorzystnej sytuacji w zakresie osiągania projektowanej zdolności produkcyjnej w ostatnich latach, wyczulić uwagę na główne przyczyny zaistniałego stanu, a także wskazać na kierunki działań, usprawniających procesy osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych w tych przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">W ocenie Najwyższej Izby Kontroli za niepokojące należy uznać zjawisko pogarszania się sprawności inwestowania w przemyśle uspołecznianym. W latach 1984–1985 w warunkach znacznego, sięgającego ponad 40%, przekroczenia założonego w CPR poziomu nakładów na inwestycje przedsiębiorstw nie zdołano zapewnić właściwej koncentracji środków wykonawczych na dokończenie kontynuowanych od kilku już niekiedy lat zadań inwestycyjnych. Tak wysokie przekroczenie nakładów inwestycyjnych nie znajdowało na ogół odzwierciedlenia w postępie robót budowlano-montażowych na placach budów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">W dalszym ciągu inwestycje realizowane były w znacznie wydłużonych cyklach. W 1984 r. - podobnie jak i w 1985 r. - średni cykl realizacyjny wynosił blisko 50 miesięcy, podczas gdy np. w 1975 r., tj. w okresie bardzo wysokiego tempa inwestowania w kraju i realizacji dużych przedsięwzięć inwestycyjnych, cykl ten wynosił średnio 30 miesięcy. W rezultacie w kolejnych latach 1983–1985 nie były wykonywane zadania w zakresie liczby obiektów inwestycyjnych, przekazywanych do eksploatacji. Według danych GUS wskaźnik wykonania tych zadań szacuje się na poziomie 65–70%. M.in. z tego powodu, a także w następstwie zastosowanych jeszcze w 1981 r. ograniczeń na froncie inwestycyjnym zmniejszyła się liczba obiektów znajdujących się w trakcie osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych. Ich liczba w latach 1983–1985 wynosiła odpowiednio 185, 189 i 181. Dla porównania w 1980 r. było ich 317, a w latach siedemdziesiątych liczba ta dochodziła nawet do tysiąca. Niepokojące jest również to, że równolegle z ograniczeniem liczby nowych obiektów przekazywanych do eksploatacji nastąpiło wyraźne rozluźnienie dyscypliny w zakresie osiągania projektowanych efektów produkcyjnych i ekonomicznych w okresach i rozmiarach wynikających z założeń techniczno-ekonomicznych, które były podstawą podjęcia decyzji o inwestowaniu. Przeciętne okresy osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych wzrosły z ok. 11 miesięcy w 1980 r. do 27 miesięcy w 1983 r. i 31 miesięcy w 1984 r., a według założeń projektowych powinny one wynosić odpowiednio 8,5, 8,3 i 12,7 miesiąca. Oznacza to, że w 1984 r. faktyczny okres osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych w porównaniu do założeń techniczno-ekonomicznych wydłużył się o 18 miesięcy, tj. prawie 2,5-krotnie, podczas gdy np. w 1975 r. wydłużenie to wynosiło średnio zaledwie 10 dni, a w 1980 r. - 70 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Dane ilustrujące liczbę obiektów nieosiągających projektowanych zdolności produkcyjnych oraz skalę opóźnień w tym zakresie w poszczególnych jednostkach resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz resortu przemysłu chemicznego i lekkiego zawarte są w informacji NIK i nie wymagają chyba dodatkowego naświetlania. Podkreślenia wymaga jednak, że skutki z tym związane wyrażone wartością nieuzyskanej produkcji z nowych obiektów inwestycyjnych w całej gospodarce uspołecznionej wyniosły w latach 1982–1984 - 326 mld zł, a proces ich narastania nie został dotychczas zahamowany. Dane GUS wskazują, że w okresie trzech kwartałów zeszłego roku uległy one powiększeniu o dalsze 83 mld zł, tj. łącznie do ok. 410 mld zł. Kwota ta stanowiła ok. 35% projektowanej zdolności produkcyjnej przewidzianej do osiągnięcia w tym okresie. Dodać należy, że ok. 80% tych strat wynika z nieosiągania projektowanych zdolności produkcyjnych w jednostkach resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz resortu przemysłu chemicznego i lekkiego. Tak np. w okresie trzech kwartałów ub.r., według statystyki GUS, niedobory produkcji spowodowane nieosiąganiem projektowanych zdolności produkcyjnych wynosiły ogółem ok. 83 mld zł, w tym w przedsiębiorstwach resortu hutnictwa ponad 52 mld zł, a w resorcie przemysłu chemicznego ok. 28 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">W ocenie NIK ten wysoce niekorzystny stan w zakresie osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych wynika w dużej mierze z błędów popełnionych w polityce inwestycyjnej w przeszłości, w tym również przez organa decyzyjne. W rezultacie w ostatnich latach wystąpiło wiele barier i uwarunkowań, które nieuwzględniane w odpowiednim czasie stały się obecnie trudne do przezwyciężenia w ramach możliwości samodzielnych i samofinansujących się podmiotów gospodarczych. Niezależnie od tego wyniki kontroli dostarczyły również wielu przykładów, gdzie nieosiąganie projektowanych zdolności produkcyjnych było następstwem nieprawidłowości i zaniedbań w działalności skontrolowanych jednostek. Nieprawidłowości te powstawały często już we wstępnych etapach procesów inwestycyjnych, gdyż np. w dokumentach uzasadniających celowość inwestowania bądź w założeniach techniczno-ekonomicznych zbyt optymistycznie, często bez głębszych analiz, przewidywano możliwość pozyskania kadry, surowców i materiałów dla przyszłej produkcji. Obecnie okazało się, że w 80% skontrolowanych jednostek te właśnie czynniki determinują uzyskanie projektowanych efektów.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Kolejna sprawa to błędy projektowe i wadliwość wykonawstwa inwestycyjnego. W trakcie badań kontrolnych NIK nie spotkała przedsiębiorstwa, w którym przekazanie zadań odbyło się bez wad i niedoróbek, przy czym w wielu przypadkach wady te wręcz uniemożliwiały normalny tok produkcji. Zakładowe komisje odbioru składające się zazwyczaj z odpowiedzialnych członków kierownictwa, mimo świadomości stopnia wadliwości przedmiotu odbioru decydowały się na dopuszczenie obiektu do działalności eksploatacyjnej. W licznych przypadkach przekazywano obiekty do eksploatacji w stanie nieukończonym, z niekompletnym wyposażeniem w maszyny i urządzenia, bez zabezpieczenia materiałowo-surowcowego oraz niezbędnej kadry. Dodać należy, że mankamenty te już po przekazaniu zadania były eliminowane bardzo opieszale.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">W trakcie badań kontrolnych spotykano się również ze zjawiskiem polegającym na tym, że przedsiębiorstwa mające względną łatwość kształtowania wyników produkcyjno-ekonomicznych - co jest konsekwencją m.in. samodzielności w ustalaniu asortymentowych planów produkcji i znacznej swobody w ustalaniu cen - nie maksymalizowały wysiłku na rzecz zgodnego z pierwotnymi założeniami osiągania docelowych efektów. Powszechną również praktyką było nadużywanie prawa do samodzielnego korygowania (oczywiście w dół) założeń projektowych w części dotyczącej końcowych efektów produkcyjno-ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Krytyczne uwagi nasuwa również brak zdecydowania w przeciwdziałaniu tym negatywnym zjawiskom ze strony organów założycielskich. Mimo ogromu nieprawidłowości i ewidentnych strat gospodarczych, prezentowany jest na ogół pogląd, że w warunkach reformy gospodarczej za działalność inwestycyjną i związane z nią efekty, a raczej ich brak, odpowiedzialność ponosi samodzielne przedsiębiorstwo. Stąd ingerencja ministerstw w te sprawy i zakres udzielanej pomocy są dość ograniczone. Pogląd taki wydaje się być jednak zbytnim uproszczeniem, tym bardziej że większość skontrolowanych przedsiębiorstw nie osiąga projektowanych założeń produkcyjnych z zadań inwestycyjnych, które w przeszłości były podejmowane, finansowane i sterowane centralnie właśnie przez organy założycielskie.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Przytoczone tu w skrócie ważniejsze przyczyny nieosiągania projektowanych zdolności produkcyjnych nie wyczerpują oczywiście całego katalogu uwarunkowań, które tym procesem towarzyszą. Również informacja MIK, chociaż jest dokumentem obszerniejszym, nie daje zapewne pełnego obrazu złożoności tej problematyki, zwłaszcza w konkretnych zakładach. Ponad półroczny okres, jaki upłynął od czasu przeprowadzenia tej kontroli wykazał, że wiele ze skontrolowanych przedsiębiorstw w miarę posiadanych możliwości powoli rozwiązuje te nabrzmiałe problemy. Kierowane do NIK odpowiedzi na wystąpienia pokontrolne wskazują na uzyskiwanie konkretnych efektów w wyniku realizacji wyników pokontrolnych. Np. w wizytowanych przez posłów zakładach UNITRA „Polkolor” w Piasecznie. Nie rozwiązuje to jednakże całego problemu.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Najwyższa Izba Kontroli uwzględniając powagę sytuacji w zakresie osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych wskazała w opracowanej informacji na potrzebę podjęcia działań o szerszym zasięgu. Za celowe uznano m.in. opracowanie przez Komisję Planowania przy Radzie Ministrów - przynajmniej na okres przejściowy - odpowiednich zasad i kryteriów regulujących całokształt spraw związanych z rozliczaniem uzyskiwanych efektów produkcyjnych. Za niezbędne uznano również podjęcie przez organy założycielskie działań zmierzających do pełniejszego wykorzystania ich uprawnień oraz instrumentów ekonomiczno-finansowych, dyscyplinujących terminowe i kompleksowe przekazywanie obiektów inwestycyjnych do eksploatacji, a zwłaszcza stymulujących dążenie do uzyskania przez inwestorów projektowanych efektów rzeczowych i finansowych.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Zwrócono również uwagę, że poprawie sytuacji w skontrolowanym zakresie służyć powinna aktywniejsza niż dotychczas kontrola ze strony organów założycielskich, a także organów przedsiębiorstw, jak również wyciąganie na podstawie wyników tych kontroli surowych konsekwencji za nieuzyskiwanie efektów działalności inwestycyjnej, omijanie obowiązujących przepisów oraz nierzetelne sporządzanie sprawozdawczości GUS. Dla zmniejszenia ujemnego oddziaływania w przyszłości różnorodnych uwarunkowań obiektywnych, zwłaszcza demograficznych oraz surowcowo-materiałowych, NIK widzi także potrzebę zwiększania stopnia wnikliwości studiów przedprojektowych zamierzeń inwestycyjnych zawierających m.in. różnorodne analizy optymalizacyjne uwzględniające te uwarunkowania.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Z otrzymanych przez NIK odpowiedzi na wystąpienia pokontrolne skierowane do Ministerstwa Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego oraz Ministerstwa Przemysłu Chemicznego i Lekkiego, jak również z przedłożonej informacji tych resortów wynika, że podjęto już działania zmierzające do rozwiązania tych problemów zarówno w ramach nadzorowanych resortów, jak i problemów o zasięgu ogólnokrajowym. Konsekwentna realizacja tych zamierzeń powinna przynieść zauważalne efekty.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Warto dodać, że Ministerstwo Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego zapowiedziało w sierpniu ub.r., że poinformuje NIK o projektowanych działaniach w tej sprawie. NIK z cierpliwością i zainteresowaniem oczekuje tej informacji. Tak samo NIK zainteresowana jest zapowiedzianą w piśmie ministra przemysłu chemicznego i lekkiego z października ub.r. informacją, jakie kroki mogą być zastosowane wobec dyrektorów rad zrzeszeń?</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Problem usprawnienia przebiegu procesów inwestycyjnych oraz procesów uzyskiwania pożądanych efektów ze zrealizowanych zadań, a więc to co nazywamy osiąganiem projektowanych zdolności produkcyjnych, nie wygasa, a przeciwnie staje się kwestią aktualną i coraz bardziej palącą. Wykracza ona oczywiście poza przedsiębiorstwa omawianych tu dwóch resortów i dotyczy całej sfery gospodarki uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Przedstawiając swoje uwagi dotyczące sprawności procesów inwestycyjnych w pełni podzielam pogląd wybitnego specjalisty w tym Zakresie Albina Płocicy, który w artykule pt. „Sprawność procesów inwestycyjnych w gospodarce”, zamieszczonym w miesięczniku „Inwestycje i Budownictwo” stwierdził, że mamy do czynienia z problemem bardzo poważnym, wręcz groźnym z punktu widzenia skali skutków zarówno dzisiejszych, jak i przyszłych. Problemu tego nie należy pomniejszać, a tym bardziej lekceważyć. Skutki z nim związane dotyczą bowiem nie tylko poszczególnych przedsiębiorstw i ich spraw inwestycyjnych, ale newralgicznych problemów całej gospodarki, jej efektywności, możliwości unowocześniania, efektywnego eksportu itp.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">Oceniając znaczenie sprawności procesów inwestycyjnych trzeba mieć na uwadze i to, że tylko w okresie styczeń - listopad 1985 r. rozpoczęto w gospodarce państwowej realizację ponad 14 tys. zadań inwestycyjnych o wartości kosztorysowej blisko 545 mld zł. W tym przedsiębiorstwa państwowe rozpoczęły ponad 10 tys. zadań o wartości 327 mld zł. Podobna była skala nowo rozpoczynanych zadań w 1984 r.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#DyrektorZespołuNIKStanisławGrodzki">A zatem od sprawnej realizacji zadań inwestycyjnych, terminowego przekazywania ich do eksploatacji oraz właściwego przebiegu osiągania rzeczywistych efektów produkcyjnych, terminach i wielkościach określonych dokumentacją projektową zależeć będzie poprawa efektywności działalności inwestycyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełHenrykWojtal">Zespół poselski badał w styczniu osiąganie projektowanych zdolności produkcyjnych w obiektach przemysłu chemicznego i lekkiego oraz zapoznał się z pozostałymi problemami technicznymi i społeczno-gospodarczymi wybranych zakładów pracy. Chodzi tu o Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne w Płocku, Zakłady Dziewiarskie „Terpol” w Sieradzu, Zakłady Przemysłu Bawełnianego im. Szymona Harnama w Łodzi oraz Zakłady Przemysłu Chemicznego „Chemitex-Anilana” w Łodzi, Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne w Płocku mają kluczowe znaczenie dla gospodarki narodowej. Zakład ten nie powinien mieć żadnych trudności z utrzymaniem stanu technicznego, a więc wymaga on specjalnego traktowania, zapewnienia środków finansowych i wykonawczych. W warunkach tego przedsiębiorstwa środki przeznaczone na rozwiązanie jego problemów zwrócą się o wiele szybciej niż w innych przedsiębiorstwach. Dlatego też zespół poselski uważa, że należy rozpatrywać sprawy tego zakładu w sposób indywidualny. Zużycia majątku trwałego wynosi ponad 44%, a w przypadku niektórych instalacji wskaźnik ten sięga ponad 60%. Wynika to m.in. z tego, że urządzenia pracują w ruchu ciągłym i na wolnym powietrzu.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełHenrykWojtal">Projektowanych zdolności produkcyjnych nie osiągnęła wytwórnia etylenu z wielu przyczyn. Jedną z nich jest brak zapotrzebowania na etylen wynikający z nieuruchomienia produkcji PCW we Włocławku dokąd miało być przeznaczane rocznie 100 tys. ton etylenu. W związku z tym w 1984 r. wyprodukowano tylko 200 tys. ton etylenu, a w ub.r. 198 tys. ton. Konsekwencją technologiczną nieosiągnięcia zdolności produkcyjnej etylenu jest również nieuzyskiwanie zdolności produkcyjnej propylenu, butadienu i benzenu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełHenrykWojtal">Poważną barierą wpływającą m.in. na częstotliwość remontów są trudności zaopatrzeniowe. Np, na zbiorniki przeznaczana jest zamiast blachy aluminiowej, blacha ocynkowana. W konsekwencji wymieniać ją trzeba co 3 lata, podczas gdy blacha aluminiowa wystarczyłaby na 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełHenrykWojtal">Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Terpol” w Sieradzu realizują inwestycje w Skróconym terminie i uzyskują bardzo dobre wyniki ekonomiczne. Należy jednak dodać, że są to inwestycje proste. Przedsiębiorstwo to realizuje także inwestycje w ramach rozwoju produkcji wyrobów farmaceutycznych. Przedsiębiorstwo posiada realny program rozwoju do 1990 r., który powinien być wspierany przez ministerstwo, gdyż poprawia on w sposób zasadniczy sytuację w zaopatrzeniu w podstawowe leki i produkty rynkowe.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełHenrykWojtal">Podobna sytuacja dotyczy Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Szymona Harnama w Łodzi, wytwarzających przędzę bawełnianą, tkaniny surowe i wykończone. W przedsiębiorstwie tym następuje wymiana starych wyeksploatowanych maszyn na nowe, bardziej wydajne. M.in. miało być zamontowane 26 maszyn, w tym krosna firmy Sulzer. Pierwszy etap inwestycji zakończono w sierpniu ub.r., a zdolność produkcyjną uzyskano na 3 miesiące przed terminem. Drugi etap ma być zakończony przekazaniem maszyn do eksploatacji w II kwartale tego roku, jednakże inwestycja ta może być w całości zrealizowana dopiero po otwarciu akredytywy, co nastąpiło z dużym opóźnieniem.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełHenrykWojtal">Zakłady Przemysłu Chemicznego „Chemitex Anilana” w Łodzi produkują wyroby chemiczne dla przemysłu lekkiego m.in. anilanę, jedwab szklany. Stan instalacji do produkcji anilany jest tragiczny. Zdolność produkcyjna uzyskana w wyniku modernizacji przeprowadzonej w latach 70 wynosi 12 tys. ton, co pokrywa potrzeby w kraju w 50%. Stan techniczny urządzeń i budynków jest tak zły, że produkcja ta umrze śmiercią naturalną w 1987–1988 r. Wielkość amortyzacji pozostającej w przedsiębiorstwie jest niewystarczająca. Jednocześnie przedsiębiorstwo to znajduje się w trudnej sytuacji. Sprawdziła się bowiem jeszcze raz teza, że ten co pracował uczciwie w latach 1981–1985 jest obecnie w tragicznej sytuacji finansowej. Zakłady te nie strajkowały na początku lat osiemdziesiątych, a możliwości wzrostu produkcji były niewielkie. W konsekwencji borykają się z problemami kadrowymi, co wynika z niekonkurencyjnych płac.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PosełHenrykWojtal">Zespół uznaje wnioski NIK za słuszne i zgadza się z nimi całkowicie. Należy stwierdzić, że dość często spotykamy się z brakiem odpowiedzialności przy podejmowaniu zadań inwestycyjnych. Na etapie założeń zbyt często patrzy się optymistycznie na możliwości zaspokojenia potrzeb surowcowych, materiałowych czy kadrowych. Zbyt dużo jest również wad w przekazywanych obiektach. Brak jest kompleksowego podejścia do części zamiarów inwestycyjnych. Baza produkcyjna maszyn włókienniczych w kraju jest zbyt mała. Podniesienia na wyższy poziom wymaga dyscyplina wszystkich zamierzeń inwestycyjnych, jak również niezbędne jest uporządkowanie odpowiedzialności za inwestycje nowo rozpoczynane. Godny naśladowania jest przykład wykorzystania środków pozostających w gestii resortu handlu wewnętrznego na rozwój produkcji gumek lateksowych. Tego typu przedsięwzięć powinno być więcej.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PosełHenrykWojtal">Na przemysł chemiczny należy zwrócić uwagę w kategoriach przyszłości eksportu i importu. Przemysł ten jest podstawową bazą eksportu. Jego zachwianie spowoduje kłopoty także w innych gałęziach gospodarki narodowej. Przy dzisiejszym rozwoju techniki na świecie nasz przemysł elektro maszynowy z pewnością nie nadąży i jego zdolności eksportowe będą maleć. Tylko przemysł chemiczny jest w stanie zarobić na import niezbędnych części i surowców dla innych gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PosełHenrykWojtal">Znamy już sytuację w wielu zakładach pracy. Wiemy, że największe problemy mają one z kooperacją. Umowy kooperacyjne są nagminnie łamane. Np. W „Autosanie” czeka 450 autobusów baz układów kierowniczych, których kooperant nie dostarczył. Trzeba znaleźć rozwiązanie tego problemu. Proponuję, by przedstawiciele resortów uporządkowali wnioski z dzisiejszej dyskusji i przedstawili komisji propozycje ich realizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełStanisławBaranik">Od kilku lat problem osiągania planowych zdolności produkcyjnych jest niemal dyżurnym tematem różnych narad. Rzeczywiście, jest o co kruszyć kopie, skoro bardzo poważnie został ograniczony front inwestycyjny, a każde nowe uruchomienie produkcji oczekiwane jest przez gospodarkę narodową, gdyż stanowi kolejny krok ku nowoczesności, wyższej jakości i zaspokojeniu potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosełStanisławBaranik">Takie przesłanki towarzyszą procesowi przygotowania inwestycji, którego efekt końcowy bilansowany jest w założeniach techniczno-ekonomicznych. To właśnie w tych założeniach określa się zakres inwestycji, cykl realizacji, bilansuje się media energetyczne, surowce, zatrudnienie oraz okres, w którym powinny zostać osiągnięte planowane zdolności produkcyjne.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PosełStanisławBaranik">Z materiałów przedłożonych komisji wynika, że w trzech kwartałach 1985 r. realizowano proces osiągania pełnych zdolności produkcyjnych z 53 zadań, których koszt rzeczywisty wynosił 57 mld zł, a planowane zdolności produkcyjne ponad 184 mld zł. W czasie tym zakładano uzyskanie wartości 130 mld zł, a uzyskano tylko 97,6 mld zł, czyli niedobór wynosi 31,4 mld zł. Tylko za trzy kwartały i tylko w ramach jednego ministerstwa. A przecież realizuje się w naszej gospodarce zadania, których opóźnienie w osiąganiu pełnej zdolności produkcyjnej wynosi 30, 60, a nawet 87 miesięcy. Tutaj właśnie należy szukać przyczyn kryzysu. Tu należy skoncentrować kompleks poczynań dla urealnienia wielkości wynikających z założeń techniczno-ekonomicznych, by w sposób racjonalny, zbliżony do istniejących możliwości określać wielkość produkcji, która jest przedmiotem zapisów w centralnym planie rocznym i narodowym planie społeczno-gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PosełStanisławBaranik">NIK w swoich raportach w pełni potwierdza głębię i złożoność istniejącego stanu rzeczy, utwierdza w przekonaniu, że zagadnienia te należy przedstawić we właściwym świetle. Dotyczy to już sfery studiów przedprojektowych danego zamierzenia w celu uniknięcia niespodzianek demograficznych, surowcowych, kooperacyjnych i innych.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PosełStanisławBaranik">Jest rzeczą niezwykle ważną, że ministerstwo dostrzega i trafnie ocenia zaistniały stan rzeczy, a do najważniejszych zagrożeń zalicza:</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PosełStanisławBaranik">- niedostateczne zaopatrzenie materiałowo-surowcowe, występujące w 8 przedsiębiorstwach, - niedostateczne dostawy kooperacyjne, co dotyczy wszystkich przedsiębiorstw, - niedobory w zatrudnieniu, występujące w aż 15 przedsiębiorstwach, - zmiany struktury asortymentowej lub brak zapotrzebowania na wyroby, co zdarzyło się w 15 przypadkach.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PosełStanisławBaranik">Szczególnie dotkliwymi zjawiskami były: przyjęcie do eksploatacji inwestycji niedokończonej, bądź z usterkami, nieuzyskiwanie projektowanych wydajności urządzeń lub linii produkcyjnych spowodowane ich wadami, występowanie nadmiernej ilości braków produkcyjnych, a także stosowanie nieodpowiednich materiałów.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PosełStanisławBaranik">Wynika z tego, że część przedsiębiorstw w perspektywie najbliższych lat nie jest w stanie osiągnąć projektowanej zdolności produkcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PosełStanisławBaranik">Zespół poselski przeprowadził wizytację w Zakładach Kineskopów „Unitra-Polkolor”, Zakładach Metalowych „Łucznik” w Radomiu oraz w Hucie im. M. Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Każdy z wymienionych zakładów figuruje w tabeli przedstawionej przez Ministerstwo Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego jako nieosiągający projektowanej zdolności produkcyjnej. I tak: „Polkolor” jest opóźniony o 3 miesiące, „Łucznik” o 56 miesięcy, a Huta im. M. Nowotki o 57 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#PosełStanisławBaranik">W trakcie IV kwartału 1985 r. zakłady kineskopów „Unitra-Polkolor” uzyskały projektowaną zdolność produkcyjną. Stało się to dzięki zakupowi w II obszarze płatniczym zespołów odchylających, które w ramach kooperacji miał wykonać ZPT BIAZET w Białymstoku. Produkcja tych zakładów charakteryzuje się wysoką wadliwością, a ponadto zakład nie wywiązał się z dostaw ilościowych w latach poprzednich, a na 1985 r. w ogóle nie potwierdził realizacji. W tej sytuacji zakłady „Polkolor” zdecydowały się uruchomić własną produkcję elementów, w celu uniezależnienia się od kooperanta i eliminacji importu. Swoją drogą nasuwa się pytanie, co będzie produkował zakład, który został wybudowany dla tej właśnie konkretnej produkcji i konkretnego odbiorcy?</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PosełStanisławBaranik">Po uporaniu się zakładów „Polkolor” z trudnościami wewnętrznymi, dotyczącymi przede wszystkim kontroli technicznej, wyszkolenia pracowników i stosowania odpowiednich materiałów i surowców, ich kadra będzie mogła się zająć opracowaniem przyszłościowych rozwiązań i technologii oraz poprawą jakości. Już teraz zresztą, od II połowy stycznia br., ekrany kineskopów produkowane są wyłącznie w wersji eksportowej. W celu obniżenia wsadu importowego zakład oczekuje wsparcia ze strony resortu chemii w postaci dostaw wielu dotychczas importowanych surowców i urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#PosełStanisławBaranik">Zakłady Metalowe „Łucznik” w Radomiu nie przewidują osiągnięcia projektowanej zdolności produkcyjnej 600 tys. szt. maszyn do szycia rocznie. Zdaniem ich kierownictwa, możliwą do osiągnięcia jest wielkość rzędu 520 tys. sztuk w 1990 r. Prognoza taka oparta jest na dotychczasowych, trwających 56 miesięcy, doświadczeniach w dochodzeniu do projektowanej zdolności produkcyjnej. Składa się na to m.in, brak możliwości pełnego naboru pracowników, w wyniku czego zmianowość wynosi zaledwie 1,35. Oddzielnym problemem jest zagadnienie kooperacji. Np. zamiast 140 tys. szt. silników napędowych produkcji sosnowieckiej SILMY, zakład otrzymał nieco ponad 55 tys. Podobnie zapowiada się realizacja dostaw w br. Zakład notuje także istotne niedobory dostaw wyrobów hutniczych, a interwencje i odwołania składane w „Centrostalu” nie przynoszą żadnego rezultatu. Nawet i to, co zostało już wyprodukowane trudno sprzedać, gdyż brak jest waliz do maszyn do szycia i pisania, kartonarzy itp. W br. producenci zapowiadają przerwanie produkcji waliz z powodu braku rozdzielnika na tektury, tkanin powlekanych i całej gamy wyrobów chemicznych.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#PosełStanisławBaranik">Lista niezrealizowanych zamówień jest długa. Nie skutkuje powoływanie się na uchwały Rady Ministrów nr 142 i 151 o gwarantowanym zaopatrzeniu. Dystrybutorzy krajowi i hurtownie branżowe nie ponoszą żadnej odpowiedzialności prawnej, finansowej i administracyjnej za realizację zamówień, a zakład zamawiający nie ma żadnej pewności czy dostawa zamówionego materiału będzie zrealizowana czy też nie.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#PosełStanisławBaranik">W Hucie im. M. Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim zadanie „rozbudowa stalowni elektrycznej”, z projektowaną zdolnością produkcyjną 650 tys. ton. do dziś nie zostało wykonane. Oprócz występujących również i tutaj trudności zaopatrzeniowo-kooperacyjnych, w sposób wyjątkowo negatywny rzutują na funkcjonowanie tego przedsiębiorstwa trzy elementy.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#PosełStanisławBaranik">Cechą charakterystyczną elektrostalowni jest produkcja stali wyłącznie ze złomu, który powinien mieć określone cechy: odpowiednią masę, długość i być wolny od zanieczyszczeń. Niestety, w kraju taki złom jest nieosiągalny. Parametry złomu otrzymywanego przez hutę nie gwarantują pełnego wykorzystania pojemności pieca i znacznie zwiększają pracochłonność całego procesu produkcyjnego. Nadmierne zanieczyszczenie natomiast powoduje konieczność trzykrotnego zwiększenia zużycia wapna. W dodatku dostawy tak nisko wydajnego złomu są niewystarczające i nie zapewniają ciągłej pracy nawet jednego pieca. W zasadzie już te dane wystarczają na to, żeby przerwać dalsze dociekania, Zakład napotyka jednak jeszcze na inne trudności. Np. transformatory nie zostały właściwie dopasowane do potrzeb procesu produkcyjnego i szybko ulegają zniszczeniu. Trzeci element - to brak możliwości równoległej pracy dwóch agregatów, czego przyczyną jest źle zaprojektowany układ ich wodnego chłodzenia.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#PosełStanisławBaranik">Tymczasem zapotrzebowanie na stal elektryczną rośnie, czego dowodem jest pełny portfel zamówień, choćby tylko dla potrzeb budowy elektrowni atomowych.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#PosełStanisławBaranik">Te kilkanaście faktów zebranych w różnych zakładach produkcyjnych stanowi drugą stronę liczb składających się na materiały ministerstwa i NTK. Dla przerwania błędnego koła, w którym wiele przedsiębiorstw się znalazło, konieczna wydaje się weryfikacja dotychczasowych założeń pod kątem możliwości osiągania projektowanej zdolności produkcyjnej w oparciu o stan faktyczny, w którym uwzględnione zostałyby błędy projektowe, niedoróbki inwestycyjne, możliwości zaopatrzeniowe w materiały i energię, zatrudnienie oraz zapotrzebowanie na dany wyrób. Weryfikacją tą można by objąć zadania, których okres osiągania planowanej zdolności-produkcyjnej jest dłuższy niż np. 1 rok.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#PosełStanisławBaranik">Niezwykle ważnym problemem w procesie osiągania projektowanej zdolności produkcyjnej jest pełne pokrycie zapotrzebowania na wyroby hutnicze. Wobec ciągle występujących niedoborów asortymentowych, ilościowych i jakościowych należy opracować docelowy program produkcji polskiego hutnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem produkcji stali jakościowej. Ważnym krokiem w tym miejscu powinno być uporządkowanie gospodarki złomem, jego zbiórki, a zwłaszcza procesu uzdatniania. Przykładem złego podejścia do wykorzystania tego surowca jest zaniechanie inwestycji w Ostrowcu Świętokrzyskim, w którą włożono już 400 mln zł. Niestety, zabrakło wyobraźni, by dokończyć ją choćby tylko dla potrzeb miejscowej huty. Wydaje się konieczne opracowanie norm, które dyscyplinowałyby obrót, przetwórstwo i wykorzystanie złomu dla potrzeb gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#PosełStanisławBaranik">Kolejnym zagadnieniem wspólnym dla większości przedsiębiorstw jest niedostatek siły roboczej. Większość przedsiębiorstw resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego już na starcie przegrywa w konfrontacji z możliwościami płacowymi, jakimi dysponują małe, nieliczące się w gospodarce narodowej firmy i zakładziki. Tu reforma wyraźnie zawiodła i niepodejmowanie spraw rynku pracy przez dłuższy czas może pozbawić zakłady o uciążliwej technologii i wymuszonym rytmie pracy tej kadry, która sprawia, że dzisiaj zakłady te jako tako funkcjonują.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#PosełStanisławBaranik">Nie do przyjęcia jest powszechnie stosowana praktyka, polegająca na niepodpisywaniu umów między przedsiębiorstwami o dostawy materiałów będących przedmiotem kooperacji. Panuje tutaj zupełna dowolność realizowanych asortymentów, często fatalnej jakości oraz innych świadczeń np. transportowych. Takie praktyki powinny być przedmiotem szczególnej pieczy Narodowego Banku Polskiego. Trudno zrozumieć, dlaczego nie funkcjonują uchwały Rady Ministrów o dostawach, a zamówienia rządowe pozostają zamówieniami bez pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#PosełStanisławBaranik">W kwestii osiągania projektowanych zdolności produkcyjnych celowe wydaje się ustanowienie aktu normatywnego regulującego tryb i uwarunkowania osiągania projektowanej zdolności produkcyjnej, w celu pełnego zdyscyplinowania w tych działach.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#PosełStanisławBaranik">Zgłaszając powyższe uwagi mam świadomość, że w wyniku ich realizacji nie przybędzie żadnego z wyrobów, nastąpi jednak pełniejsze zbilansowanie gospodarki narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełKazimierzFrątczak">Brałem udział w wizytacji poselskiej w Piasecznie, Radomiu i Ostrowcu Świętokrzyskim. Wszystkie zakłady przez nas zwiedzane są zakładami nowoczesnymi, o młodych załogach i kierownictwach uzyskujących dość wysokie zarobki. Porównując jednak pracę hutnika z pracą pracowników zakładów „Łucznik” trzeba stwierdzić, że chociaż różnica w uciążliwości pracy jest ogromna, to rozpiętość płac nie jest znów taka duża.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełKazimierzFrątczak">Dyrektor huty w Ostrowcu Świętokrzyskim przedstawił nam kłopoty związane z wsadem. W gospodarce złomem w całym kraju panuje ogromny bałagan. Złom przysyłany do huty jest nieposortowany i jej pracownicy, zamiast zajmować się procesem produkcyjnym, muszą przede wszystkim złom sortować. Komisja powinna wystosować pismo do ministra J. Maciejewicza o spowodowanie ukarania ludzi zajmujących się gospodarką tym surowcem. Podobnie jak dostawy złomu wyglądają dostawy wapna, które huta otrzymuje wyjątkowo złej jakości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełHenrykJużykiewicz">Chciałbym zwrócić uwagę, że oceniając projektowaną zdolność produkcyjną, oceniamy przede wszystkim inwestora. Tymczasem dzisiaj cykl inwestycyjny uległ niepomiernemu wydłużeniu. Dzisiaj inwestor nie jest w stanie przewidzieć, ile będzie kosztować dana inwestycja, gdyż ruch cen jest bardzo duży. Dochodzenie do zdolności produkcyjnych jest utrudnione, gdyż powiązania kooperacyjne zostały w dużym stopniu pozrywane. Zdarza się często, że jakieś przedsiębiorstwo znacznie wyprzedza w osiągnięciu zdolności produkcyjnych swych kooperantów, chciałbym zapytać obecnych tutaj ministrów, czy organy założycielskie pełnią jakąś rolę koordynacyjną wobec powiązań kooperacyjnych? Chodzi mi przede wszystkim o koordynację ekonomiczną.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełHenrykJużykiewicz">Niepokoi mnie sytuacja wielu przedsiębiorstw pracujących na maszynach importowanych, które produkują jedynie towary na rynek krajowy. W jaki sposób przedsiębiorstwa te znajdą środki dewizowe na import części zamiennych?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PosełHenrykJużykiewicz">Przez 5 lat przemysł pozbawiony był inwestycji. Obecnie powracamy do szybkiego inwestowania. Podstawową decyzję w tym zakresie zostawiono przedsiębiorstwom, ale nie znają one wszystkich danych, m.in. dotyczących dostępu do surowców. Jak oba resorty widzą swoją rolę w tej dziedzinie, w koordynowaniu zaopatrzenia i całego procesu inwestowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełTomaszAdamczuk">W warunkach reformy gospodarczej zakłady powinny być zainteresowane, żeby ich inwestycje jak najszybciej osiągały planowane zdolności produkcyjne. Czy trzeba więc wkraczać administracyjnie w tę dziedzinę, czy też może korygować czynniki systemowe i mechanizmy ekonomiczne w celu wymuszania tego rodzaju postępowania.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełTomaszAdamczuk">Są zakłady, które osiągnęły już górny próg możliwości produkcyjnych i w najbliższych latach trudno im będzie uzyskać jakiś wzrost, a tym samym zwiększenie zarobków załogi. Dlatego też zdarza, się, że część przedsiębiorstw w celu utrzymania załogi nie jest zainteresowana szybkim osiąganiem planowanych zdolności produkcyjnych. Po prostu mechanizmy nie skłaniają do tego. Należy mieć także na uwadze pojawiający się we wszystkich przyczynach tego stanu czynnik ludzki; braki w zatrudnieniu ujawniają się u inwestorów, kooperantów itp. Ludzka praca jest największym bogactwem, a dziś jeszcze zbyt pochopnie nim gospodarujemy i nie ma koncepcji zmiany tego stanu. Trzeba by się zastanowić, jak układa się struktura zatrudnienia w całej gospodarce i w poszczególnych branżach. W 1980 r. martwiliśmy się możliwością bezrobocia, a dziś mamy sytuację odwrotną.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełTomaszAdamczuk">Trzeba też stale mieć na uwadze różne formy organizacyjne dotyczące możliwości zwiększenia wydajności pracy. Potrzebna jest nowoczesna technika, technologia, mechanizacja, automatyzacja. W wielu zakładach brak jest ludzi na stanowiskach bezpośrednio produkcyjnych. Tymczasem kadra inżynieryjno-techniczna nie jest zainteresowana wdrażaniem postępu technicznego i innowacji w tej dziedzinie, co wynika m.in. z bardzo niskich jej zarobków. Dlatego też nowoczesność na ogół chcemy importować, a bardzo rzadko słyszy się, aby była preferowana i aby przebiła się rodzima myśl techniczna. Widać też dysproporcje pomiędzy tym, co nowe i tym, co hamuje postęp. Np. w stalowni w Hucie „Nowotko” w Ostrowcu Świętokrzyskim zainstalowane są urządzenia niemalże z XXI wieku, a przygotowanie złomu i wsadu odbywa się w sposób prymitywny. Przypomina to zabieranie się do naprawy zegarka z młotkiem. Nowoczesna technika wymaga odpowiedniej organizacji pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełBarbaraPolańska">Z tytułu nieuzyskania przez przedsiębiorstwa obu resortów w 1984 r. planowanego poziomu zdolności produkcyjnej, rynek krajowy został zubożony o wyroby wartości 92 mld zł. Podstawowymi przyczynami niedochodzenia do tych zdolności były braki w potencjale budowlano-montażowym i zatrudnieniu, deficyt surowców i materiałów, trudności kooperacyjne. Obrazuje to skalę nieporządku panującego w tej dziedzinie. Odbija się to negatywnie nie tylko na zaopatrzeniu rynku, ale także na produkcji wielu potrzebnych surowców, np. azotu, wodoru, tlenu, bieli tytanowej itp. Przedsiębiorstwa wiele starają się zrobić własnymi siłami, ale bardziej przypomina to łatanie dziur niż działanie systemowe, nie rozwiązuje więc problemów. Na tym tle chciałabym zapytać, czy zasadne jest, że w zakładach „Terpol” w Sieradzu zajmujących się wyłącznie produkcją dziewiarską, zakłada się uruchomienie produkcji wyrobów farmaceutycznych, w tym płynów dyfuzyjnych wymagających bardzo specjalistycznych warunków i technologii. Czy nakłady na ten cel 4,7 mld zł są ekonomicznie uzasadnione? Mamy wprawdzie pozytywne doświadczenia z inwestycjami tego zakładu wartości rzędu 1 mld zł, ale była to mniejsza sprawa i dotyczyła wyłącznie przemysłu lekkiego.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełBarbaraPolańska">Ogromny niepokój budzi także sfera inwestycyjna wynikająca z decyzji nr 7, dotyczącej modernizacji i rozwoju przemysłu lekkiego. Chodzi o to, że w aglomeracji łódzkiej brak jest rąk do pracy, tymczasem największe inwestycje planuje się w tym regionie. Wprawdzie czynione są działania zmierzające do „przesuwania” tych inwestycji, ale to nie rozwiązuje sprawy. Wydaje się, że zamiast inwestycji należy preferować modernizację. Dotyczy to całego przemysłu. Nie możemy pozwolić sobie na robienie takiego błędu inwestycyjnego, jaki popełniliśmy w ubiegłych latach. Ludzie ogromnie angażują się w proces dochodzenia inwestycji do planowanych zdolności produkcyjnych. Nie zawsze im się to jednak udaje, gdyż podstawowe przyczyny tkwią gdzie indziej. Dlaczego np. w trzech przypadkach podpisano umowę z firmą, która się już nie sprawdziła na naszym rynku. Nie można przedsiębiorstw pozostawiać samym sobie. Niezbędne są mechanizmy systemowe skłaniające przedsiębiorstwa do zainteresowania szybkim dochodzeniem do projektowanych zdolności produkcyjnych. Niezbędna jest jednak koordynacja we wszystkich dziedzinach, m.in. w zaopatrzeniu surowcowo-materiałowym, zatrudnieniu itp. Proponuję, żebyśmy wystąpili do Komisji Reformy Gospodarczej z prośbą o rozważenie tych spraw i przygotowanie odpowiednich zmian. W procesie inwestowania niezbędna jest dyscyplina wszystkich jego uczestników, w tym także przedsiębiorstw ich dyrekcji i organów samorządowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełAndrzejFaracik">Zwracam uwagę na potrzebę określenia czynnika ilościowego w procesie dochodzenia do projektowanych zdolności produkcyjnych. Chodzi o to, aby uwzględnić fakt zróżnicowania pracochłonności różnych wyrobów na jednostkę produkcji. Sprawy te szczególnie widoczne były w wizytowanym przez nas „Łuczniku” w Radomiu i Hucie „Nowotko”. Np. nowoczesny wydział konstrukcji stalowych nie osiągnie planowanej zdolności produkcyjnej 30 tys. ton, gdyż pracochłonność w związku ze zmianą profilu produkcji jest znacznie wyższa niż zakładana.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełAndrzejFaracik">Musimy także baczniej przyjrzeć się końcowej fazie dochodzenia do projektowanej zdolności produkcyjnej, gdyż rzutuje to na efekty produkcji, na zarobki itp. I tak np. „Łucznik” wytwarza skomplikowane nowoczesne maszyny do szycia, uzyskując za sztukę cenę w granicach 20–50 tys. zł. Tymczasem przedsiębiorstwo produkujące kuchenki gazowe o znacznie mniej skomplikowanej technologii i mniej nowoczesnych rozwiązaniach technicznych uzyskuje za swoje wyroby podobną cenę. Nie może być tak, że ten kto wdraża postęp techniczny, nowoczesność, właściwą organizację pracy i produkuje tanie wyroby płaci za to pogorszeniem się swojej sytuacji finansowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełAleksanderZiemian">Martwi nas, że hutnictwo nie wykonało ubiegłorocznego planu, co wpłynęło również negatywnie na wiele innych gałęzi przemysłu. Podstawową przyczyną nieuzyskania założonej wielkości produkcji był przede wszystkim brak mediów energetycznych, złomu oraz trudności z kadrami. Huta „Nowotko” w Ostrowcu, w której pracuję, ubiegłoroczny plan wykonała dzięki wyjątkowemu zaangażowaniu ludzi. Dłużnikiem jest tylko stalownia, która odczuwała brak złomu i awarii uległ tam transformator. Na ten rok plan jest dużo wyższy, co dotyczy zwłaszcza produkcji stali i wyrobów walcowanych. Jednak stalownia elektryczna i walcownia drobna nie osiągną planowanych zdolności produkcyjnych i ich możliwości wytwórcze będą dalekie od wykorzystania. Stalownia elektryczna, zwłaszcza walcownia drobna należą do najnowocześniejszych zakładów w Europie, tym bardziej więc tak ważne jest uzyskanie przez nie projektowanych zdolności produkcyjnych. Ale obecnie nie otrzymujemy odpowiedniej ilości stali z elektrostalowni, co hamuje produkcję walcowni. Wykonuje więc ona profile bardziej pracochłonne, co przyczynia się do pogorszenia wskaźników wydajności pracy. Podczas spotkania z załogą elektrostalowni, w którym uczestniczyłem, pracownicy podkreślali, że chcą pracować, ale nie stwarza się im odpowiednich warunków po temu. Podstawową barierą jest brak odpowiedniego złomu. Tak więc nowoczesny piec o możliwości wytopu 140 ton nie jest w pełni obciążony, a przecież za elektrody w każdym przypadku płacić trzeba bardzo drogo; jedna kosztuje 2 tys. dolarów. Do 28 bm. niedobory produkcyjne elektrostalowni wynosiły 5 tys. ton stali. Wpływa to nie tylko na pracę naszej walcowni, ale i innych walcowni w kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełAleksanderZiemian">Załoga elektrostalowni narzeka na bardzo niskie zarobki. Wprawdzie średnia wynosi 23 tys. zł miesięcznie, ale w 4-brygadowym ruchu pracy. Dodatek za godziny nadliczbowe stanowi 5–6 tys. zł, a w niektórych miesiącach czas pracy jest znacznie dłuższy niż w ruchu 3-zmianowym. Gdyby wprowadzić taką organizację pracy, wówczas średnia by wynosiła 16 tys. zł. Istnieje więc potrzeba dokonania radykalnych zmian w tej dziedzinie, gdyż hutnictwo inaczej nie będzie dobrze pracować.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PosełAleksanderZiemian">Wiele powstających w hucie odlewów musi charakteryzować się najwyższą jakością, gdyż przeznaczone są m.in. dla energetyki jądrowej. Tymczasem - jak już mówiono - dostajemy złom niesortowany, ze znaczną ilością zanieczyszczeń. W tej sytuacji kontynuowanie zaniechanej budowy składnicy złomu jest koniecznością. Wiemy, że sytuacja gospodarcza kraju jest bardzo trudna, ale przecież złom trzeba sprowadzać z bardzo daleka, co kosztuje niemało, a ponadto angażuje dużo środków transportu. Dla dziennej produkcji musimy rozładować 100 wagonów. Uważam, że głos w tej sprawie powinien zabrać minister gospodarki materiałowej i paliwowej, gdyż mimo konieczności poniesienia nakładów na te inwestycje, oszczędności będą bardzo duże. Obecny stan - to jest po prostu zwykłe marnotrawstwo. Wiadomo przecież, że brakuje w kraju wagonów, 87 tys. szt. taboru musi iść do remontu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełRyszardCzyż">Jeżeli sprawa dochodzenia do projektowanych zdolności produkcyjnych będzie traktowana tak jak dotychczas, to nie widzę przyszłości w zbyt jasnych barwach. Problem którym się dzisiaj zajęliśmy jest bardzo ważny i nie sądzę, aby trzeba było kogoś o tym przekonywać. Jest to po prostu kwestia być albo nie być naszego przemysłu. W tym kontekście zastanawiam się nad tym, czy przedsiębiorstwa stać na samodzielność inwestycyjną, czy pozwalają na to obiektywne warunki. Myślę, że nie. Wobec braku materiałów, mocy przerobowych, funduszów, przedsiębiorstwa nie są w stanie prowadzić w sposób prawidłowy inwestycji. Skoro tak, to należy zapytać przedstawicieli obydwu resortów, czy są te resorty przygotowane do udzielania przedsiębiorstwom pomocy w zakresie inwestycji. Trzeba jednakże powiedzieć, że niejednokrotnie również dyrekcje przedsiębiorstw nie przywiązują należytej wagi do spraw inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełRyszardCzyż">Kłopoty zaczynają się już na etapie przygotowania inwestycji. Proces ten jest od początku do końca źle robiony. Konieczne jest również konsekwentne rozliczanie poszczególnych etapów inwestycyjnych, bo często okazuje się, że wydano miliony złotych, a zabrakło przysłowiowej śrubki. Brak bowiem kontroli poszczególnych etapów inwestycyjnych. Bardzo tolerancyjni są również inwestorzy, jeżeli chodzi o odbiór inwestycji. Jakże często mamy do czynienia ze stosowaniem różnych taryf ulgowych.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełRyszardCzyż">Nie chcę wchodzić głębiej w sprawę, ale jedno jest pewne, sprawa osiągnięcia projektowanych zdolności produkcyjnych musi być od początku do końca traktowana z należytą powagą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełJanDembkowski">Z informacji przedstawionej przez NIK wynika, że wiele przedsiębiorstw nie osiąga planowanej zdolności produkcyjnej. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że są sytuacje, gdy - jak np. zakład w Radomiu - nigdy nie osiągnie się projektowanych zdolności produkcyjnych. Np. także w Płocku Petrochemia nie osiągnie nigdy zdolności produkcji etyliny w wysokości 300 tys. ton. Podawanie przez kombinat, iż jego zdolności produkcyjne wynoszą więcej niż jest to faktycznie możliwe, tylko zaciera obraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełStanisławZięba">Dlaczego brak jest drutu spawalniczego do spawania w gazie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełRomanRurański">Chciałbym się dowiedzieć, czy eksportujemy złom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Mimo zakładanego wyprzedzenia rozwoju przemysłu chemicznego wobec innych branży jego udział w nakładach inwestycyjnych spada. Skutki tego zjawiska będą przykre, bowiem chemia stanie się barierą rozwoju gospodarczego. Mamy przygotowane plany restrukturalizacji i wiemy co robić do 1995 r. Pozostaje jednak do rozwiązania sprawa finansów. Według pierwszych przymiarek mamy otrzymać 390 mld zł dla przemysłu chemicznego i 160 mld zł dla przemysłu lekkiego. Są to jednali - zaznaczam - wstępne wyliczenia.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Istotnym problemem jest także zużycie się majątku trwałego. Dotyczy to przede wszystkim przemysłu chemicznego. Zakłady zamykają się same, bo ich wyposażenie po prostu sypie się. Półtora roku temu w Płocku załamał się zbiornik zawierający 600 tys. litrów benzyny. Przyczyna - zmęczenie materiału po 18 latach.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Zdajemy sobie sprawę z konieczności prawidłowego inwestowania, ale funkcjonujemy przecież w pustce, a kraju na to nie stać. Borykamy się z nadmiarem celów słusznych i priorytetowych, natomiast możliwości odtwarzania majątku trwałego są limitowane. W grę wchodzą trzy czynniki: po pierwsze - środki, przede wszystkim amortyzacja. Zasilanie funduszu rozwoju z zysku nie jest duże, bowiem wcześniej trzeba dokonać różnych odpisów, a ostatnio doszła też obsługa zagranicznych kredytów. W niektórych przedsiębiorstwach tylko 10–12% zysku może być przeznaczane na fundusz rozwoju. Możliwości odtworzenia majątku trwałego limitowane są również przez zasilanie dewizowe, które jest konieczne, bowiem duża część maszyn i urządzeń pochodzi z krajów zachodnich i konieczne są do nich chociażby części zamienne. Ogranicza nasze możliwości również potencjał budowlano-remontowy. Sytuacja jest nie najlepsza, chociaż 70% remontów przeprowadza się siłami własnymi. Jeżeli zaś chodzi o dostawy materiałów, to preferowane są tylko zamówienia rządowe.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Dochodzimy w ten sposób do inwestowania. Sprawność inwestowania pogorszyła się, ale też obniżeniu uległa sprawność funkcjonowania całej gospodarki. Nie sądzę, aby organa założycielskie były w stanie wrócić do poprzednich metod kierowania. Działamy obecnie w innych warunkach, inne są również unormowania prawne. Oddziaływać możemy tylko za pomocą rozwiązań systemowych, a te nie zawsze są wystarczająco skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Niedawno telewizja pokazała program o piastowskim „Stomilu”. Inwestycję, którą prezentowano, rozpoczęto 14 lat temu i kilkakrotnie ją stopowano. Zbyt niskie płace nie pozwalają zwiększać produkcji i jest to tylko jedno z wielu ograniczeń, a na wyroby tego przedsiębiorstwa czeka pół Polski, chodzi tu o detale metalowo-gumowe. Bywa tak, że jakieś przedsiębiorstwo interweniuje, bowiem nie dostało tych detali z Piastowa, a później okazuje się, że to właśnie oni nie dostarczyli niezbędnych do tej produkcji materiałów czy półproduktów.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Istnieje zjawisko przepływu środków z rachunków odpisów dewizowych między przedsiębiorstwami. Wymusza się je od eksporterów, ale zdarzają się również godne naśladowania przypadki, iż odbiorcy inwestują u dostawcy, gdyż są zainteresowani wzrostem produkcji.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Podczas dyskusji głosy niektórych posłów odebrałem jako pośrednie namawianie do naruszania zasad reformy. Chodziło o pytanie dotyczące możliwości załatwienia konkretnych, jednostkowych spraw przez ministerstwa. Uważam jednak, że my nie jesteśmy do tego powołani i nie powinniśmy tego czynić. Np. wczoraj uczestniczyłem w naradzie dotyczącej produkcji szamponów, wytwarzanych na importowanej bazie. Nasza rola ograniczyła się do inspirowania i koordynowania działań między poszczególnymi producentami.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Rozwijając produkcję farmaceutyków będziemy przekazywali ją w większym niż dotychczas stopniu do innych zakładów przemysłu chemicznego, a nawet poza naszą branżę.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Zapytywano o gospodarkę środkami dewizowymi. Skoro dyrektor płockiej rafinerii dysponuje w tej chwili 9,5 mln dolarów, a ja 400 tys. dolarów, to kto ma do kogo iść po pomoc?</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">Fakt, że w Ministerstwie Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego oraz w naszym resorcie 80% inwestycji nie osiągnęło projektowanej zdolności produkcyjnej wygląda groźnie. Niektóre zakłady przemysłowe tracą swoją zdolność produkcyjną nawet po wielu latach pracy. Starzenie się sprzętu nie jest tutaj jedynym powodem. Np. w tej chwili łódzki „Feniks” nie produkuje rajstop z powodu braku surowców. Podobnie przedstawia się sytuacja w fabryce dywanów w Oświęcimiu. Tam brak jest z kolei kilkudziesięciu tysięcy dolarów na zakup za granicą środka chemicznego, niezbędnego w procesie produkcyjnym. Środek ten kosztuje zaledwie 0,5 promila wartości produkcji tych zakładów. Niestety, dostawy się rwą, gdyż w grudniu i w styczniu nie było żadnych płatności. Bank Handlowy, który płaci za import tego rodzaju surowców, zresztą płaci że środków funduszu dewizowego zakładów w Oświęcimiu, bardzo często zapomina o zakupie tego rodzaju rzeczy, nie zdając sobie sprawy jak są one niezbędne dla produkcji. W wyniku tych wszystkich zjawisk zdolności produkcyjne przedsiębiorstw nie będą w pełni wykorzystywane i tutaj jest nasza rola jako resortu. Musimy przedsięwzięć działania w celu ponownego nawiązywania umów kooperacyjnych, itp.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#MinisterprzemysłuchemicznegoilekkiegoEdwardGrzywa">W lutym 1982 r. okazało się, że suma planów przedsiębiorstw jest niższa od CPR o 4,5 pkt. Musieliśmy podjąć działania w celu wyrównania tej dysproporcji. W 1985 r. ta zbieżność była już lepsza i podobnie będzie w 1986 r. Nie będę mówił, w jaki sposób udało mi się to osiągnąć, gdyż było by to samooskarżenie. Te metody łagodnej perswazji pozostaną naszą słodką tajemnicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Uważamy omawiany dzisiaj temat za jeden z najważniejszych w naszej pracy. W inwestycje te włożono masę pieniędzy i nie przynoszą one spodziewanych dochodów. Co dalej zamierzamy z tym robić?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Po pierwsze - chcemy uporządkować ten problem od strony formalnej. Przeprowadzimy analizę, czy wszędzie jest możliwe osiągnięcie projektowanych zdolności produkcyjnych. Druga sprawa, to jakość produkcji nowych zakładów produkcyjnych. W czasie dyskusji poruszono tę sprawę, mówiąc o produkcji układów odchylających dla „Polkoloru”. Wydaliśmy polecenie zbadania sytuacji w tych zakładach. Służymy im codzienną pomocą w zaopatrzeniu w surowce, w kontaktach z kooperantami oraz z wykonawcami inwestycji. Mamy nadzieję, że minęły już czasy nieuzasadnionych żądań wykonawców inwestycji i zawyżonych kosztów. Podjęto prace nad kosztorysami i staramy się wprowadzić ostrzejszą odpowiedzialność za terminy i koszty inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Podobnie jak w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego i Lekkiego nie widzimy możliwości inicjowania inwestycji. Nasze działania w tym kierunku godziłyby w podstawowe zasady reformy. Będziemy jednak dalej analizować założenia techniczno-ekonomiczne inwestycji i zwracać uwagę przedsiębiorstwom na występujące tam braki.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Opracowano w naszym resorcie 38 programów rozwoju branż. Sięgają one lat 90. Kładziemy w tych programach nacisk na rozwój kooperacji. W każdym z nich zwracamy uwagę na zaopatrzenie materiałowe i siłę roboczą. Nie przyjmowaliśmy programów, w których przewidywano wzrost zapotrzebowania na siłę roboczą, gdyż jest to obecnie nierealne. Np. w programie rozwoju hutnictwa przyjęliśmy założenie, że w 1990 r. zatrudnienie w obu działach hutnictwa nie będzie wyższe niż w br. Do tego generalnego założenia został dostosowany cały program. Kładzie on przede wszystkim nacisk na unowocześnienie procesów produkcji. Programy te, traktowane są jako rodzaj studiów przedplanistycznych.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">W czasie dyskusji poruszano często problem złomu stalowego. Jest to rzeczywiście problem palący. Mamy program wykorzystania złomu w Japonii. Przemysł japoński przewiduje, że w latach 2005–2010 w ogóle nie będzie zapotrzebowania na surówkę, gdyż w całości hutnictwo będzie pracowało na złomie. Jest to ogromna oszczędność energii. Podobnie wszystkie kraje RWPG wydały zakaz eksportu złomu. Zbieramy rocznie ok. 4 mln ton złomu, z tego 2 mln ton idzie do hut bezpośrednio, a 2 mln ton - poprzez zakłady przerobu złomu.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Podstawowym problemem jest zbiórka złomu. Jest to najsłabsze ogniwo jego wykorzystania. Powierzyliśmy to zadanie różnym spółdzielniom („Społem”), a to dla nich margines działania. Trudności, o których mówiono, wynikają z niedowładu porozumień między „producentami” złomu, a jego użytkownikiem. Tak właśnie się ma sprawa Huty im. Nowotko. Mogę dać przykłady, że wytwórnia stopów aluminiowych zawarła stałe porozumienie ze swoim najważniejszym odbiorcą i cały złom wraca do niej w stanie czystym. Będziemy namawiać wszystkie huty do zawierania tego rodzaju porozumień.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Zdaję sobie sprawę z niedowładu naszych zakładów przeróbki złomu. Podjęliśmy konkretne działania i przeznaczamy w tym roku na ich wyposażenie 5,5 mld zł. Postanowiliśmy także dokonać importu urządzeń dla tych zakładów za ok. 10 mln dolarów. Środki na ten import zdobędziemy poprzez eksport 130 tys. ton złomu. Dzięki temu zakupimy na Zachodzie całe linie technologiczne uzdatniania złomu. Jedna z nich zostanie zainstalowana w zakładzie przy Hucie im. Nowotko.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Mam prośbę do posła A. Ziemiana, żeby poparł moje starania o życzliwszy stosunek dyrekcji Huty im. Nowotko do pobliskich zakładów przeróbki złomu. Nie wystarczy krzyczeć, że nie ma złomu. Huta nie chce ani przejąć zakładu uzdatniania złomu, ani służyć mu pomocą. Wybudowaliśmy dwie stalownie elektryczne - w Zawierciu i w Ostrowcu Świętokrzyskim. Huta w Zawierciu nie ma żadnych kłopotów ze złomem. Wysiłków Huty im. M. Nowotko poprawienia tej sytuacji nie widać. Zdaję sobie sprawę, że główną przeszkodą jest tutaj transport. Huta Zawiercie korzysta z tego, że ładujemy złomem puste węglarki jadące z wybrzeża na Śląsk. Niestety, Huta im. Nowotko nie leży, jak to mówią nasi przyjaciele w Ministerstwie Komunikacji, „na linii spływu węglarek”.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#DyrektorgeneralnywMinisterstwieHutnictwaiPrzemysłuMaszynowegoBogusławSeweryński">Zwracamy uwagę na zagadnienie dochodzenia do projektowanej zdolności produkcyjnej. Nie ma w tej dziedzinie uregulowań systemowych i nie jest określona odpowiedzialność przedsiębiorstwa. Uchwała Rady Ministrów z 1972 r. została w 1982 r. uchylona jako nie pasująca do reformy gospodarczej. Podjęliśmy już działania i w najbliższym czasie przedstawimy naszą koncepcję uregulowania tych spraw. Stanowią one fragment większej całości - wykorzystania majątku trwałego w ogóle. Nie możemy pozwolić, żeby było ono tak niskie jak dotychczas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełTadeuszRyczaj">Proponuję utworzyć zespół składający się z przewodniczących zespołów wizytujących, koreferentów oraz przedstawicieli obu resortów i NIK. Wypracowane wnioski skierujemy do prezesa Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełRyszardCzyż">Przedstawiciel resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego przedstawił wyważone stanowisko. Nie zgadzam się natomiast z wypowiedzą ministra E. Grzywy, bo spłycił on zagadnienie uważając, że posłowie nie znają przepisów reformy. Nikt z nas go nie namawiał do działania przeciw reformie. Chodzi o to, czy w ramach reformy resort widzi możliwość poprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#DyrektordepartamenturozwojuwMinisterstwiePrzemysłuChemicznegoiLekkiegoZdzisławMalczyk">Trudno mi pod nieobecność ministra, który musiał wyjść, tłumaczyć jego wystąpienie precyzujące poglądy na wiele zagadnień. Wydaje mi się jednak, że w kilku wypowiedziach ob. posłów były akcenty domagające się władczego wkraczania resortów; tak mógł to odebrać minister E. Grzywa. Wydaje mi się też, że sposób działania resortu w ramach systemowych uprawnień został kierunkowo naświetlony.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#DyrektordepartamenturozwojuwMinisterstwiePrzemysłuChemicznegoiLekkiegoZdzisławMalczyk">Następnie komisja przystąpiła do 2 punktu obrad. Posłowie referowali uwagi i wnioski dotyczące odpowiedzi rządu na opinie nr 19, 22, 24, 25 i 27 Komisji Przemysłu VIII kadencji Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełRomanRurański">Opinia nr 19 Komisji Przemysłu z 7 grudnia 1984 r. do prezesa Rady Ministrów dotyczyła zaopatrzenia w podzespoły, części zamienne i artykuły techniczne przedsiębiorstw hutnictwa i przemysłu maszynowego oraz przemysłu chemicznego i lekkiego. Odpowiedzi udzielił wiceprezes Rady Ministrów Zbigniew Szałajda. W wyniku uwag i wniosków zawartych w opinii w resorcie hutnictwa i przemysłu maszynowego powołano zespół, który opracował w 13 punktach propozycje rozwiązać zmierzających do zaspokojenia zapotrzebowania gospodarki narodowej na części zamienne. Propozycje te skierowano do uzgodnień międzyresortowych. Równolegle opracowano dla podstawowych przemysłów i branż 8 programów zmierzających do rozwiązania zawartych w opinii tematów. Dwa programy uzyskały akceptację Rady Ministrów: program modernizacji i rozwoju, hutnictwa żelaza, metali nieżelaznych, materiałów ogniotrwałych i przemysłu koksowniczego oraz program elektronizacji gospodarki narodowej i kierunki rozwoju przemysłu elektronicznego do 1990 r. Pozostałe programy stanowią studia, przedplanistyczne do NPSG na lata 1986–1990.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PosełRomanRurański">Proponuję przyjąć odpowiedź na opinię nr 19 z następującymi wnioskami:</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PosełRomanRurański">- zobowiązać ministra hutnictwa i przemysłu maszynowego do przedstawienia komisji na jednym z najbliższych posiedzeń informacji dotyczącej przedstawionych w odpowiedzi propozycji;</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PosełRomanRurański">- poczynić starania, by pozostałe programy uzyskały akceptację Rady Ministrów i znalazły się w NPSG na lata 1986–1990. Są to: program modernizacji i intensyfikacji produkcji łożysk tocznych, program rozwoju kombinatu przemysłu narzędziowego „Vis”, program rozwoju przemysłu kablowego, założenia rozwoju przemysłu obrabiarkowego oraz program rozwoju produkcji elementów złącznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełStanisławBaranik">Sprawą produkcji ciągników licencyjnych „Massey-Ferguson-Perkins” komisja zajmowała się systematycznie począwszy od 1980 r. W wyniku tego Rada Ministrów w lipcu 1981 r. podjęła uchwałę nr 134 w sprawie rozwoju produkcji ciągników. Przewidywała ona w pierwszym etapie w latach 1981–1983 rozwój produkcji silników 3 i 4 cylindrowych, półfabrykatów metalurgicznych oraz części i zespołów do tych silników mających stanowić m.in. przedmiot eksportu. Natomiast w drugim etapie po 1983 r. przewidywała rozwój produkcji kompletnych ciągników. W opinii z marca 1982 r. komisja wyraziła zaniepokojenie złym stanem realizacji zadań pierwszego etapu, a komisje: Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego we wspólnej opinii stwierdziły, że wspomniana uchwała nie jest w pełni realizowana. W kolejnej opinii zawarta była propozycja opracowania nowej uchwały Rady Ministrów zamykającej ostatecznie problemy przedsięwzięcia ciągnikowego. Odpowiedź na opinię nr 22 z marca ub.r. nadesłał minister hutnictwa i przemysłu maszynowego, który potwierdził, że pierwszy etap nie został w pełni zrealizowany. Wynika to - zdaniem ministra - z dwóch podstawowych przyczyn. Z niesprostania zadaniom przez zaangażowany potencjał wykonawczy oraz z braku środków dewizowych na zakup maszyn i urządzeń w krajach II obszaru płatniczego. W konkluzji 24 czerwca ub.r. Rada Ministrów powzięła uchwałę w sprawie realizacji programu rozwoju produkcji ciągników. Określono w nim konkretne żądania dla poszczególnych jednostek centrum oraz w przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełStanisławBaranik">Proponuję przyjęcie odpowiedzi. Jako ciekawostkę tylko podam, że w skład inwestycji ciągnikowych „załapały się” również takie przedsięwzięcia, jak budowa ulic, przedszkoli, żłobków, sieci kanalizacyjnej dzielnicy i miejskiej oczyszczalni ścieków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełBarbaraPolańska">30 kwietnia ub.r. Komisja Przemysłu skierowała do wicepremiera Zbigniewa Szałajdy opinię nr 24 nt. oceny efektywności działania zaplecza naukowo-badawczego na rzecz wdrażania postępu technicznego w przedsiębiorstwach resortu przemysłu chemicznego i lekkiego. Odpowiedź na opinię podziela stanowisko komisji i ustosunkowuje się do wniosków bardzo szeroko i wyczerpująco. Należy podkreślić, że wnioski te znalazły wyraz w przyjętych przez Sejm ustawach: o utworzeniu urzędu ministra - kierownika Urzędu Postępu Naukowego, Technicznego i Wdrożeń, o jednostkach badawczo rozwojowych, o centralnych funduszach na rozwój nauki i techniki. Utworzono również Centralny Fundusz Dewizowy wspomagający działalność naukowo-badawczą i wdrożeniową, Stworzono więc ekonomiczne i finansowe możliwości rozwoju zaplecza naukowo-rozwojowego. Ponadto poprzez powołanie Komitetu ds. Nauki i Postępu Technicznego stworzono warunki kolegialnej kontroli przeznaczania środków. Nie wszystkie nasze uwagi szczegółowe znalazły odzwierciedlenie w zmianach systemowych. Np. dotyczące zwiększonego zysku dla nowych lub modernizowanych wyrobów. Tym niemniej należy stwierdzić, że podjęte działania stwarzają korzystne warunki dla rozwoju nauki i techniki oraz współdziałania przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełBarbaraPolańska">Wnioskuję o przyjęcie odpowiedzi z podkreśleniem szerokiego zasięgu i kompleksowości podjętych zamierzeń rządu oraz proponuję, aby efekty stworzonych możliwości ocenić w przyszłym roku. Chodzi o to, aby w planie pracy komisji podjąć temat: ocena efektywności działania zaplecza naukowo-badawczego na rzecz wdrażania postępu technicznego w jednostkach przemysłu chemicznego i lekkiego w świetle stworzonych przez ustawy możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełKazimierzFrątczak">Komisja Przemysłu wielokrotnie zajmowała się problematyką przemysłu odlewniczego. Na dezyderat oraz opinię z lipca 1980 r. otrzymaliśmy odpowiedź pozytywną, jednakże uwagi i postulaty komisji nie zostały uwzględnione w planie 3-letnim, a stan odlewnictwa w tym czasie pogorszył się. W 1980 r. czynnych było 650 odlewni, obecnie jest ich o 50 mniej. Trzeba odlewnie modernizować, a nie zamykać. Są znaczne możliwości eksportu ich wyrobów za dewizy, tymczasem zamyka się zakłady, które rozpoczęły produkcję przed 12–14 laty. Warunki pracy w funkcjonujących zakładach są więcej niż ciężkie, nic więc dziwnego, że ludzie odchodzą. Cieszę się, że odpowiedź wicepremiera Zbigniewa Szałajdy na naszą opinię nr 25 uwzględnia obserwowane przez nas fakty, ale nasza komisja musi śledzić do końca sposób rozwiązywania problemów przedstawionych w opinii. Trzeba udowodnić, jak ciężka jest praca odlewników i zrobić wszystko, żeby ludzie ci godziwie zarabiali. Zwracam się z prośbą do posłów o częste wizytowanie małych zakładów odlewniczych, gdzie warunki bhp są najtrudniejsze. Musimy podzielić się tutaj refleksjami na ten temat, Zwracam się o przyjęcie przesłanych nam odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełKazimierzFrątczak">Z uwagi na nieobecność posłanki Elżbiety Rutkowskiej (PZPR), tekst jej wystąpienia odczytał poseł Tadeusz Ryczaj (PZPR): Stanowisko ministra przemysłu chemicznego i lekkiego przesłane do Sejmu we wrześniu ub.r. potwierdza słuszność wszystkich poruszonych w opinii nr 27 z lipca ub.r. uwag i postulatów. Słusznie wymienia podejmowane i organizowane działania rządowe w ub.r. w zakresie poprawy zaopatrzenia rynku w wyroby przemysłu farmaceutycznego oraz przedstawia bardzo dobre założenia uchwały nr 38 Rady Ministrów z marca 1985 r., a także warunki, które należy spełnić dla sprawnej realizacji programu zawartego w powyższej uchwale. Proponuje informację tę przyjąć. Natomiast z obserwacji obecnego stanu zaopatrzenia w leki należy przypuszczać, że zaprezentowany w odpowiedzi program nie jest w pełni realizowany. Stąd już została złożona przez grupę posłów interpelacja. Ogromne znaczenie będzie miało zaplanowane na ten temat posiedzenie Komisji Przemysłu w br., podczas którego należy ocenić, jak realizowany jest program poprawy zaopatrzenia społeczeństwa w wyroby przemysłu farmaceutycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełRyszardCzyż">W materiale mówi się o 400–600 pozycjach brakujących w lecznictwie, a tymczasem materiał „Cefarmu” z Częstochowy określa tę liczbę na 700–900 pozycji. Jest to poważna rozbieżność. Najbardziej brakuje leków przeciwnowotworowych, krążeniowych, układu pokarmowego, przeciwbólowych, psychotropowych oraz niektórych grup antybiotyków. Jest to bardzo ważna sprawa o dużym wydźwięku społecznym i politycznym i dlatego komisja musi się nią zająć, tym bardziej że w resorcie przemysłu chemicznego i lekkiego znajdują się przedsiębiorstwa wytwarzające medykamenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełTadeuszRyczaj">Zgodnie z tym, co mówiliśmy wcześniej problem ten będzie przedmiotem obrad naszej komisji i jest ujęty w planie pracy. Proponuję przyjąć do aprobującej wiadomości wszystkie przesłane nam odpowiedzi na opinie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PosełTadeuszRyczaj">Komisja podzieliła to stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PosełTadeuszRyczaj">W trzecim punkcie porządku dziennego rozpatrzono projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia obowiązku utworzenia zrzeszenia przedsiębiorstw obrotu surowcami włókienniczymi i skórzanymi.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PosełTadeuszRyczaj">Dyrektor departamentu organizacyjno-prawnego w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego i Lekkiego Tadeusz Serwach: Treść dokumentu jest posłom znana, nie będę więc jej omawiał. Proponuję jedynie autopoprawkę dotyczącą terminu, do jakiego miałoby funkcjonować obligatoryjne zrzeszenie. Zamiast do 1990 r. proponuję do 30 czerwca 1987 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełBarbaraPolańska">Propozycję tę wniosło Ministerstwo Przemysłu Chemicznego i Lekkiego, zaś proponowane zmiany uchwały Rady Ministrów dotyczą przedłużenia okresu działania obowiązkowego zrzeszania przedsiębiorstw obrotu surowcami włókienniczymi i skórzanymi do końca 1990 r. oraz włączenia przedsiębiorstwa Obrotu Towarowego Przemysłu Włókienniczego „Surtex” do obowiązkowego Zrzeszenia Przedsiębiorstw Obrotu Surowcami Włókienniczymi i Skórzanymi.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PosełBarbaraPolańska">Zgodnie z postanowieniami uchwały Rady Ministrów w sprawie zasad i organizacji procesu zaopatrzenia materiałowo-technicznego w latach 1986–1990, podstawowe surowce i materiały dla przemysłu włókienniczego i skórzanego podlegają centralnemu bilansowaniu, zaś włókna chemiczne, przędza, tkaniny, wełna, skóry objęte są centralnym finansowaniem w zakresie importu oraz zamówieniami rządowymi. A więc podstawowe surowce dla przemysłu włókienniczego i skórzanego uznane są za ważne dla gospodarki kraju, są niemal surowcami strategicznymi i obrót nimi wymaga specjalnego oddziaływania - trybu obowiązkowego zrzeszenia. Cytowana uchwała ustanawia zrzeszenie „Polsuryis” i przedsiębiorstwo „Surtex” jako jednostki obowiązkowo pośredniczące w obrocie podstawowymi materiałami dla przemysłu włókienniczego i skórzanego. Jednostki te sporządzają centralne bilanse materiałów o podstawowym znaczeniu dla przemysłu włókienniczego i skórzanego, kształtują ich przepływ, wytyczają kierunki polityki zaopatrzeniowej. Zgrupowanie tych zagadnień w zrzeszeniu przedsiębiorstw pozwala na kształtowanie racjonalnej gospodarki deficytowymi surowcami włókienniczymi i skórzanymi, głównie w zakresie skupu krajowego, wspólnych negocjacji cenowych skupowanych surowców, importu surowców i eksportu wyrobów gotowych. W związku z trybem obrotu surowcami dla przemysłu skórzanego i włókienniczego określonym uchwałą nr 124 Rady Ministrów, koniecznością centralnego sterowania w tym zakresie, należy wniosek ministra przemysłu chemicznego i lekkiego o przedłużenie działalności zrzeszenia uznać za społecznie i gospodarczo niezbędny. Zgodnie jednak z art. 68 ust. 2 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych jednostki te są zobowiązane do zawarcia umowy o utworzeniu zrzeszenia obowiązkowego na okres do 5 lat. Skoro więc Zrzeszenie Obrotu Surowcami Skórzanymi i Włókienniczymi powstało w 1982 r. należy przedłużyć jego działalność do końca 1987 r.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PosełBarbaraPolańska">Jeżeli chodzi o Przedsiębiorstwo Obrotu Towarowego Przemysłu Włókienniczego „Surtex”, to zgodnie z uchwałą nr 122 Rady Ministrów „przedsiębiorstwa utworzone po powołaniu zrzeszenia są obowiązane do przystąpienia do zrzeszenia i uczestnictwa w nim w okresie obowiązywania umowy o utworzeniu zrzeszenia”. Przedsiębiorstwo „Surtex” działało w zrzeszeniu obligatoryjnym i należy ująć je w załączniku do uchwały. Przedsiębiorstwo to sporządza bilanse centralne surowców przemysłu bawełnianego, jest również jednostką obowiązkowo pośredniczącą w zakresie obrotu bawełną, tkaninami bawełnianymi, prowadzi zamówienia rządowe na nici. Profil działalności uzasadnia przystąpienie do zrzeszenia. Oznacza to uporządkowanie całokształtu problemów obrotu surowców przemysłu włókienniczego i skórzanego w skali kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełHenrykJużykiewicz">Jestem przeciwny tworzeniu jednostek pośredniczących. Na wczorajszym posiedzeniu Sejmu dyskutowaliśmy o projekcie ustawy mającej przeciwdziałać praktykom monopolistycznym, a dzisiaj mamy dać błogosławieństwo dla takiej jednostki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełBarbaraPolańska">Jestem przekonana o słuszności i celowości powołania takiej jednostki. Jeżeli centrum bilansuje i finansuje centralnie zaopatrzenie w surowce, to nie można pozbawiać go minimalnego wpływu na to, do kogo one trafią. Gdyby utworzyć zrzeszenie dobrowolne, to nie wszystkie przedsiębiorstwa mogłyby do niego przystąpić, i co wtedy? Zresztą mam nadzieję, że po tych 5 latach zrzeszenia obligatoryjne będą zlikwidowane.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PosełBarbaraPolańska">Komisja przy jednym głosie wstrzymującym się pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia obowiązku utworzenia Zrzeszenia Przedsiębiorstw Obrotu Surowcami Włókienniczymi i Skórzanymi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>