text_structure.xml
246 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 16.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski, Kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy Matuszewski, Kierownik Ministerstwa Sprawiedliwości Feliks Dutkiewicz, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Sławomir Czerwiński, Minister Reform Rolnych Witold Staniewicz, Minister Poczt i Telegrafów Ignacy Boerner.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Alfred Wysocki, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Bronisław Pieracki, w Ministerstwie Skarbu Tadeusz Grodyński, w Ministerstwie Sprawiedliwości Stefan Sieczkowski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#IgnacyDaszyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 80 posiedzenia uważani za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 81 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Kornecki i Władysław Fiołkowski. Listę mówców prowadzi p. Fiołkowski, Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw: o uregulowaniu niedokładności w ustaleniu kredytów w § 10 wydatków zwyczajnych części 2-a Sejm i części 2-b Senat budżetu na rok 1929/30; o wypłacie części zaległego dodatku mieszkaniowego za r. 1928 funkcjonariuszom państwowym, sędziom, prokuratorom, osobom wojskowym, oraz emerytom, wdowom i sierotom; o poborze rekruta w r. 1930; w sprawie zmiany ustawy z dnia 29 lipca 1921 r. w przedmiocie przeznaczenia terenów za cytadelą oraz pasa ziemi wzdłuż ul. Górnej w Warszawie pod budowę domów, oraz ustaw z dnia 28 lipca 1922 r. i 22 września 1922 r., dotyczących rozszerzenia zakresu działania powołanej ustawy z dnia 29 lipca 1921 r.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#IgnacyDaszyński">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: dr. Stefan Dąbrowski, Dąbski, Downarowicz, Dyboski, Kosydarski, ks. Madej, Michałkiewicz, Reder, Rosmarin, Seniuk i Urbański.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#IgnacyDaszyński">Udzieliłem urlopu posłom: Zachidnemu na 1 dzień, Sasze na 4 dni, Korfantemu i Wojciechowskiemu na 7 dni.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#IgnacyDaszyński">Proszą o udzielenie urlopów zdrowotnych posłowie: Kosydarski na 20 dni, Opolski na 3 tygodnie, Burtan na 47 dni. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#IgnacyDaszyński">Do ślubowania zgłosili się posłowie: Władysław Dobroch, Jan Krawczyk, Henryk Przybylski, Jan Smoła i Stanisław Włosiński.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#IgnacyDaszyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanKornecki">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#IgnacyDaszyński">P. Dobroch Władysław.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WładysławDobroch">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IgnacyDaszyński">P. Krawczyk Jan.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanKrawczyk">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#IgnacyDaszyński">P. Przybylski Henryk.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#HenrykPrzybylski">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IgnacyDaszyński">P. Smoła Jan.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanSmoła">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#IgnacyDaszyński">P. Włosiński Stanisław.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławWłosiński">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#IgnacyDaszyński">Ślubowanie dokonane.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#IgnacyDaszyński">Od p. Leona Plucińskiego otrzymałem pismo z dn. 25 lutego b. r. z zrzeczeniem się mandatu poselskiego.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#IgnacyDaszyński">Przed porządkiem dziennym do głosu zapisał się p. Niedziałkowski,</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wysoki Sejmie! Wiedząc o tem, że wyrażam opinię ogromnej większości Sejmu, mam zaszczyt złożyć oświadczenie następujące:</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Po ogłoszeniu znanej deklaracji klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, deklaracji obelżywej dla całego Sejmu, a poprzedzonej szeregiem niedopuszczalnych ataków panów posłów z klubu B. B. z trybuny sejmowej na Marszałka Sejmu, którego imię otoczone jest w Polsce powszechnym szacunkiem, wywołano na posiedzeniach plenarnych i posiedzeniu Komisji Wojskowej Sejmu kilka gwałtownych starć o przebiegu, obniżającym powagę przedstawicielstwa narodowego. Usiłowano także zdyskwalifikować p. Antoniego Pająka, podoficera legionów, rannego na polu bitwy, jako przewodniczącego Komisji Wojskowej Sejmu z tego jedynie powodu, że p. Antoni Pająk wraz z całą Polską Partią Socjalistyczną jest zwolennikiem przebudowy naszego systemu obrony narodowej. To usiłowanie dyskwalifikacji zostało połączone z niespotykanemi w innych parlamentach inwektywami pod adresem człowieka, który przelał krew za niepodległość Polski i któremu Polska przyznała Krzyż Walecznych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Nie możemy także pominąć formy ataku na p. pos. Wojciecha Trąmpczyńskiego. Dzieli nas od p. Trąmpczyńskiego przepaść zupełnie odmiennych poglądów społecznych i politycznych, ale jednak stwierdzamy, że nikomu w Polsce nie wolno mu zarzucać, jakoby on był kiedykolwiek narzędziem polityki cesarstwa niemieckiego w dawnym zaborze pruskim.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">Należy zrozumieć tę nową taktykę klubu B. B. tylko jako chęć rozbicia Sejmu Rzeczypospolitej od wewnątrz, utrudnienia mu, jeżeli nie uniemożliwienia, pracy pozytywnej, którą prowadzi w tej chwili z całą energią. Według naszego przekonania rozbijanie Sejmu, świadome obniżanie jego powagi jest rozbijaniem Rzeczypospolitej, przynosi Rzeczypospolitej ogromną szkodę, ogromną krzywdę w obliczu innych narodów, podważa same podstawy naszego istnienia państwowego, zwłaszcza rzucone na tło straszliwego kryzysu gospodarczego, masowego bezrobocia, rozpaczliwej nędzy wsi.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Uważamy tedy za obowiązek sumienia zaprotestować publicznie przeciw tym metodom klubu B. B, Odpowiedzialność za skutki i konsekwencje tych metod spada całkowicie i wyłącznie na klub B. B., my zaś stwierdzamy swoje głębokie przekonanie, że opinia publiczna kraju stanie jak mur przeciw lekkomyślnym próbom anarchizowania polskiego życia państwowego,</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy i prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Winiarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BohdanWiniarski">Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Narodowego mam zaszczyt złożyć oświadczenie następujące:</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#BohdanWiniarski">Klub Narodowy uważa za swój obowiązek stwierdzić, że metody walki politycznej, stosowane przez klub Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w Sejmie i komisjach sejmowych powodują uniemożliwienie Sejmowi pracy i podkopują powagę tej wysokiej instytucji państwowej. Ostatnie zajścia w Komisji Wojskowej dają miarę wartości tych metod, przeciw którym musimy z całą stanowczością wystąpić, Klub Narodowy w poczuciu swej odpowiedzialności wobec narodu w tej chwili, niezmiernie ciężkiej dla Państwa pod względem politycznym i gospodarczym, będzie niezłomnie dążył do tego, aby normalna i odpowiadająca powadze sytuacji praca Sejmu nie była przez nikogo zakłócana.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#BohdanWiniarski">Klub poprze usiłowania wszystkich czynników sejmowych, zmierzające do tego samego celu,</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Morawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszLeonMorawski">Wysoki Sejmie! Muszę tu jak najostrzej zaprotestować w imieniu sfery, do której mam zaszczyt należeć, przeciw ogólnikowym, a wysoce obraźliwym zarzutom, zawartym w deklaracji złożonej na końcu ostatniego posiedzenia przez p. Stańczyka, Słowom jego niech kłam zadadzą nie moje argumenty, ale nazwiska tych ziemian, któremi są znaczone karty naszej historii, nazwiska tych, którzy cierpieli na Syberii i w więzieniach zaborców, tych, co zginęli za ojczyznę. Niech jego słowom kłam zada fakt, że po naszych powstaniach XIX wieku represje rządu rosyjskiego były przedewszystkiem skierowane przeciw klasie posiadającej, a świadczą o tem najlepiej setki konfiskat majątków ziemskich. Tym jego słowom zadają kłam cyfry udziału młodej i starszej generacji ziemiańskiej w walkach wyzwoleńczych i wojnie r. 1920, jak i krzyże Virtuti Militari i Krzyże Walecznych, zdobiące tak wielu ziemian dzisiejszej generacji.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszLeonMorawski">Muszę więc wyrazić ubolewanie, że p. Marszałek Sejmu Daszyński nie uznał za stosowne zareagować na niczem nieusprawiedliwione obelżywe ogólniki p. Stańczyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#IgnacyDaszyński">Zwracam uwagę p. Posła, że na tym punkcie poglądy w Polsce są bardzo rozmaite, zwłaszcza co do ostatnich czasów walk naszych o niepodległość. Nie chcę wymieniać nazwisk tych, którzy brali ordery od obcych i którzy szli święcić pomniki największych gwałcicieli naszej wolności,</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy, wielka wrzawa na ławach B. B. P. Piasecki. Skandal, skandal, żeby Marszałek Sejmu tak mówił. Klasowy Marszałek. Głos: Niesłychane!)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#IgnacyDaszyński">Przywołuję p. Piaseckiego do porządku.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(P. Piasecki: Doskonale.)</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#IgnacyDaszyński">Przywołuję Pana jeszcze raz do porządku.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(P. Piasecki: Nie cofam tego, co powiedziałem.)</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#IgnacyDaszyński">Przywołuję Pana do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#komentarz">(P. Piasecki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#IgnacyDaszyński">Jeżeli Pan nie przestanie w ten sposób obraźliwy się zachowywać, będę musiał wydalić Pana z posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#komentarz">(P. Piasecki: Proszę. P. Morawski: Wypraszam sobie, aby Pan Marszałek do nas tak przemawiał. Niebywałe wystąpienie. P. Piasecki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#IgnacyDaszyński">Wydalam p. Piaseckiego na jedno posiedzenie z Izby, proszę opuścić salę.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#komentarz">(P. Morawski: Solidaryzuję się z tem, co powiedział p. Piasecki, proszę i mnie wykluczyć z posiedzenia. P. Kozłowski: Proszę i mnie wykluczyć wobec tego, gdyż tak samo solidaryzuję się. P. Piasecki: Posiedzenie opuszczam, ale kategorycznie protestuję przeciwko insynuacjom pana Marszałka. P. Podoski: Solidaryzuję się z tem, co powiedział p. Piasecki i proszę o wykluczenie mnie z posiedzenia, P. Morawski:To jest niebywałe stanowisko Pana Marszałka, to skandal przemawiać w tak klasowy sposób, nielicujący z godnością Marszałka Sejmu Polskiego.)</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#IgnacyDaszyński">Nie mówię o powstaniach, tylko o pomniku Katarzyny.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#IgnacyDaszyński">Proponuję Wysokiej Izbie na podstawie art. 18-a) Regulaminu włączyć jako punkt 5 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy o ratyfikacji polsko-niemieckiego układu waloryzacyjnego z dnia 5 lipca 1928 r. (druk nr 693). Kto z pp. Posłów jest za moim wnioskiem, proszę wstać. Stoi większość, zatem porządek dzienny jest uzupełniony tym punktem.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do 1 p. porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#IgnacyDaszyński">Pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#IgnacyDaszyński">a) o sprzedaży gruntów państwowych, znajdujących się w użytkowaniu Liceum Krzemienieckiego (druk nr 735);</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#IgnacyDaszyński">b) o koncesjach na koleje znaczenia miejscowego i koleje miejskie (druk nr 736);</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#IgnacyDaszyński">c) o sprzedaży nieruchomości państwowej w Warszawie (druk nr 738);</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#IgnacyDaszyński">d) w sprawie zmiany ustawy o opłatach stemplowych (druk nr 739)).</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#IgnacyDaszyński">Punkt 1 a) odsyłam do Komisji Skarbowej. Punkt 1 b) do Komisji Komunikacyjnej. Punkty 1 c) i 1 d) do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do 2 p. porządku dziennego; sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku posła Wełykanowicza w sprawie zmiany ustawy z dnia 1 lipca 1926 r. o stosunkach służbowych nauczycieli (Dz. U. R. P. Nr 92, poz. 530) w brzmieniu, ustalonem rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 15 lipca 1927 r. (Dz. U. R. P. Nr 67, poz. 592) (druki nr nr 637 i 30).</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#IgnacyDaszyński">Jako sprawozdawca głos ma p. Kornecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanKornecki">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Oświatowej przedkładam ustawę, nowelizującą art. 58 pragmatyki nauczycielskiej, która weszła w życie z dniem 1 stycznia 1927 r., a zatem już po 3-letniem istnieniu ustawy uznała Komisja Oświatowa za konieczne jej znowelizowanie. Należy przypomnieć, że Rząd uznał za potrzebne jej znowelizowanie o wiele wcześniej, bo już 15 lipca 1927 r. ukazał się dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z mocą ustawy, który zmienił częściowo brzmienie szeregu artykułów pierwotnej ustawy.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JanKornecki">Obecna nowelizacja wywołana została, zdaniem większości komisji, najistotniejszemi interesami szkoły polskiej, które w ostatnich dwóch latach wskutek niewłaściwego interpretowania ustawy i pewnej tendencyjności praktyk administracyjnych zostały poważnie zagrożone. Art. 58 pragmatyki nauczycielskiej daje Ministrowi szczególne i wyjątkowe uprawnienie, mianowicie Minister na podstawie tego artykułu uzyskał prawo przenoszenia stałych nauczycieli, gdy tego wymaga dobro szkoły. Inaczej mówiąc, artykuł ten ograniczył zasadę t. zw. stabilitas loci, o którą upominały się wszystkie organizacje nauczycielskie przed uchwaleniem pragmatyki w 1926 r. Nauczycielstwo domagało się wówczas, by nauczyciel po uzyskaniu stałej posady miał zagwarantowane pozostawanie na tej posadzie na stałe i by jego przeniesienie mogło nastąpić tylko w dwóch wypadkach, to jest na jego własne życzenie, lub drodze dyscyplinarnej. Żądanie to opierało nauczycielstwo na analogicznem uprawnieniu sędziów, oraz na pewnych precedensach przeszłości. Oto mianowicie do dnia 1 stycznia 1927 r. obowiązywały w Polsce dwie ustawy; dekret o odpowiedzialności dyscyplinarnej stałych nauczycieli publicznych szkół powszechnych z dnia 7 lutego 1919 r. (Dz. U. R. P. Nr 14), podpisany przez ówczesnego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, i ustawa z dnia 27 maja 1919 r. o ustalaniu i wynagradzaniu nauczycielstwa publicznych szkół powszechnych (Dz. U. R. P. Nr 44). Obie te ustawy zapewniły stałym nauczycielom szkół powszechnych po 3 latach służby faktyczną stabilitas loci i żadna władza nie mogła przenieść takiego nauczyciela bez jego zgody lub bez wyroku urzędu dyscyplinarnego.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JanKornecki">Co do nauczycieli szkół średnich i zawodowych obowiązywały do 1 stycznia 1927 r. przepisy byłych państw zaborczych, które nie zawierały tak daleko idącego przywileju dla stałych nauczycieli, nie mniej jednak gwarantowały im w sposób dostateczny warunek stałości pobytu, o ile nauczyciel pełnił należycie swe obowiązki służbowe w danej szkole. W czasach zaborczych w b. Galicji, gdzie istniało szkolnictwo państwowe polskie, wypadki przenoszenia stałych nauczycieli były stosunkowo bardzo rzadkie, a jeden wypadek przeniesienia z powodów politycznych nauczyciela gimnazjum, dra Janika, ze Lwowa do Wadowic wywołał taką burzę protestów całego społeczeństwa, iż władze przeniesienie to cofnęły.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JanKornecki">W niepodległem Państwie Polskiem ustalał się pogląd, iż szkoła powinna być instytucją zdała stojącą od polityki, a praca wychowawczo-dydaktyczna nauczycieli powinna się dokonywać w warunkach ile możliwości najbardziej spokojnych. W każdym razie osobiste poglądy polityczne nauczycieli, względnie ich przynależność do organizacyj politycznych poza szkołą nie powinne być brane pod uwagę w ocenie pracy szkolnej nauczyciela, o ile ta praca zgodna jest z wymaganiami ustaw szkolnych i regulaminów. Praktyka życiowa nauczyła jednak, że zasada całkowitej nieusuwalności stałych nauczycieli w pewnych wyjątkowych wypadkach może pociągnąć za sobą ujemne skutki dla szkoły, w której nauczyciel pracuje. Mianowicie zdarzają się, może nieliczne, wypadki, iż nauczyciel bez własnej winy nie może skutecznie pracować w danej szkole i pozostawanie jego dalsze na danej posadzie pociąga za sobą szkodę dla szkoły. Spowodować to mogą czasem stosunki rodzinne nauczyciela, a czasem inne okoliczności, od niego i jego rodziny niezależne. Zdarzały się takie wypadki przed wejściem w życie pragmatyki, a władze szkolne były bezsilne, bo dekret Naczelnika Państwa z 7 lutego 1919 r. nie zezwalał na przeniesienie bez wyroku urzędu dyscyplinarnego, a do wytoczenia dochodzenia dyscyplinarnego oraz uzyskania wyroku nie było powodów, gdyż, jak już zaznaczyłem, nie było formalnej winy nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JanKornecki">Ażeby na przyszłość uniknąć takich sytuacyj, Rząd zgłosił w projekcie pragmatyki nauczycielskiej postanowienie, by Minister miał prawo przenosić stałych nauczycieli „dla dobra służby” podobnie, jak urzędników administracyjnych. Komisja Oświatowa, a następnie i Sejm zmieniły propozycję Rządu, uchwalając art. 58 pragmatyki, w którym powiedziana, że nie „dobro służby”, lecz „dobro szkoły”, może decydować o przeniesieniu stałego nauczyciela bez jego woli. Pragnąc zaś zabezpieczyć nauczycieli przez zbyt szerokiem interpretowaniem pojęcia „dobra szkoły” przez władze, wstawiono postanowienie, by Minister przed wydaniem zarządzenia przeniesienia zasięgnął opinii rady szkolnej okręgowej, czy rzeczywiście „dobro szkoły” przemawia za przeniesieniem z urzędu danego nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#JanKornecki">Zdawało się, że takie ujęcie sprawy da władzom szkolnym możność zabezpieczenia interesu szkoły, a z drugiej strony zabezpieczy nauczycieli stałych przed nadużyciami władzy, Praktyka ostatnich dwóch lat okazała, że niestety i Sejm i nauczycielstwo spotkał pod tym względem duży zawód. Jak wiadomo, Rząd wystąpił czynnie do ostatnich wyborów sejmowych i w celu przeprowadzenia swych kandydatów na posłów i senatorów postanowił zużytkować cały aparat administracji państwowej, także aparat szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#JanKornecki">Dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 stycznia 1928 r. (Dz. U. R. P. Nr 11, poz. 86) podporządkował Rząd całe szkolnictwo, inspektorów i kuratorów, władzom administracji politycznej, starostom i wojewodom, i w ten sposób uzależnił od tych ostatnich organów także nauczycielstwo. Z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wyszły instrukcje do władz niższych, by do akcji wyborczej użyć urzędników i nauczycieli na rzecz listy rządowej, a tych, którzy nie zechcą być powolni komitetom wyborczym sanacji, należy zwalniać ze służby, względnie przenosić w dalsze okolice, gdzie nie będą niebezpieczni. Stać się to mogło, jeżeli chodzi o stałych nauczycieli, tylko na podstawie art. 58 pragmatyki przez odpowiednie interpretowanie pojęcia „dobra szkoły”, mianowicie przez identyfikowanie tego dobra z interesem partii rządowej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#JanKornecki">Minister Dobrucki, powolny tej tendencji, wydał szereg zarządzeń co do przeniesień nauczycieli byłych posłów. Nie będę wymieniał licznych faktów z tej dziedziny, warto jednak przypomnieć niektóre z nich.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#JanKornecki">I tak b. posła Malika przeniesiono w styczniu 1928 r. z powiatu lwowskiego do odległej miejscowości na Polesie. Przeniesiony, ojciec kilkorga dzieci, mający w miejscowości, w której pracował, własny dom, znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Groziła mu ruina życiowa. Pragnąc tej katastrofy uniknąć, zgodził się na poufną propozycję komitetu wyborczego sanacji poparcia jej listy w pow. lwowskim. Natychmiast przeniesienie jego zostało cofnięte, a po urządzeniu paru wieców na rzecz sanacji mógł p. Malik pozostać na dotychczasowej posadzie.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#JanKornecki">Przeniesiono podobnie obecnych posłów: Michałkiewicza, Werschlera, Uttę, Karaua, b. posła Zamorskiego, b. posła Dubiela, b. posła Prószyńskiego i innych, oraz wielu nauczycieli nie posłów, czyniąc im wielkie szkody materialne i moralne.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#JanKornecki">Jest rzeczą znamienną, iż przeniesienia te spotkały się z potępieniem Najwyższego Trybunału Administracyjnego, do którego zwrócili się niektórzy pokrzywdzeni ze skargami. Do chwili obecnej Trybunał ten unieważnił przeniesienia posłów Michałkiewicza i Karaua, oraz b. posła Dubiela. W motywach Trybunału znalazła się ciekawa i słuszna interpretacja. Mianowicie Trybunał uważa, że nie wystarcza w dekrecie przeniesienia zaznaczyć, iż przenosi się nauczyciela dla dobra szkoły, lecz w aktach sprawy muszą się znaleźć dowody, iż w danym razie wchodzi w grę istotnie interes szkoły, a zatem niedopuszczalna jest dowolność interpretacji gołosłownej.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#JanKornecki">Zdawało się, iż po wyborach władze szkolne przestaną nadużywać tego artykułu dla celów politycznych. W dyskusji na Komisji Oświatowej nad wnioskiem posła Wełykanowicza z początkiem roku 1929 ówczesny Wiceminister Oświaty p. Czerwiński złożył nawet w tej sprawie uspakające zapewnienia. Niestety, zapewnienia te okazały się nierealne, gdyż w okresie przerwy prac sejmowych p. Czerwiński osobiście, już jako Minister Oświaty, rozpoczął stosować art. 58 w szerokim zakresie, przenosząc licznych nauczycieli stałych ze względów politycznych. Wywołało to w najszerszych kołach nauczycielstwa stan wysokiego podniecenia i niepokoju.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#JanKornecki">Zarząd Główny T-wa Nauczycieli Szkół Średnich i Wyższych, złożony z ludzi różnych przekonań politycznych, uchwalił jednomyślnie przedstawić p. Ministrowi Czerwińskiemu rezolucję, w której czytamy: „Przekonanie, że o tych przenoszeniach stanowią przedewszystkiem względy polityczne, niepewność jutra, o którem rozstrzyga ich zmienność, szerzą wśród nauczycielstwa zniechęcenie do pracy szkolnej, zacierają indywidualności i łamią charaktery, wytwarzają wśród gron nauczycielskich atmosferę, w której rodzi się podejrzliwość, szpiegostwo, donosicielstwo, służalstwo, bezwzględność walki o zdobycie stanowiska, zajmowanego przez kolegę, a co niemniej groźne, wywołują niewiarę w bezstronność władz szkolnych. Poczucie krzywdy, zadanej tak wielkiej liczbie nauczycieli, powiększa tragedię nauczycielstwa i tak już upadającego pod ciężarem pracy zawodowej i pod brzemieniem materialnych trosk. W atmosferze ogólnego przygnębienia, podrażnienia i nieufności nie może być mowy o zespolonej, uzgodnionej i wydatnej pracy, pełnej radości i zdrowego optymizmu”.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#JanKornecki">Podobne stanowisko zajęły i inne organizacje nauczycielskie, tak szkół powszechnych, jak i średnich, z wyjątkiem Zarządu Głównego Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych, którego członkowie zasiadają w tej Wysokiej Izbie na ławach stronnictw rządowych i z tego tytułu prawdopodobnie członkowie tej organizacji cieszą się w kraju szczególnemi względami władz szkolnych.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#JanKornecki">P. Minister Czerwiński przyjął uchwałę zarządu gł. T. N. S. W. z wielkiem niezadowoleniem i zażądał faktów, któreby potwierdzały, iż przeniesienia są dokonywane rzeczywiście ze względów politycznych. Kiedy zaś fakty takie zostały mu przedstawione w memoriale, p. Minister odpowiedział pisemnie. Odpowiedź ta będzie ciekawym dokumentem historycznym dla okresu rządów sanacyjnych w Polsce. Oto p. Minister, nie mogąc zaprzeczyć tym faktom, przyznał się otwarcie do tego, iż dowolność interpretowania ustawy jest dopuszczalną i że art, 58, zdaniem jego, daje mu prawo „używania każdego z nauczycieli na właściwem miejscu i we właściwym charakterze”. Tak jak gdyby wyjątkowość tego artykułu ulegała rzeczywiście wątpliwości i jak gdyby przy obsadzaniu posad stałych władze szkolne nie miały możności właściwego doboru sił nauczycielskich dla danej szkoły. Partyjność Ministra w tej odpowiedzi jest poprostu zdumiewająca.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#JanKornecki">Brak czasu nie pozwala mi zilustrować szerzej tej niesłychanej praktyki przenoszeń z powodów politycznych. Przytoczę tylko niektóre fakty.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#JanKornecki">I tak: 1) Nauczyciel gimnazjum w Brzesku p. J. K. przeniesiony rzekomo z powodu „zmiany organizacji szkoły” do Chrzanowa, został następnie pozostawiony w tej samej szkole do końca roku 1929/30. Gdzie tu więc „dobro szkoły”?</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#JanKornecki">2) Zasłużony dyrektor gimnazjum w Brzesku p. M., po 15 latach skutecznej pracy na tem stanowisku, powszechnie szanowany, otrzymał 26 października ub. r. przeniesienie do Trembowli, gdzie miał się stawić już po 5 dniach, 1 listopada. Powód ściśle polityczny. Z trudem uzyskał urlop kilkumiesięczny. Na razie niepewny jutra.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#JanKornecki">3) Nauczyciel gimnazjum w Miechowie p. K. S. przeniesiony do Dąbrowy Górniczej na żądanie starosty, któremu nie podobało się przemówienie, wygłoszone przez tego nauczyciela na poranku szkolnym 19 marca.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#JanKornecki">4) Profesor gimnazjum w Jarosławiu p. S. K. przeniesiony do Nowego Miasta na Pomorzu za to, że wchodził w skład komitetu redakcyjnego tygodnika „Głos Jarosławski”, nie popierającego sanacji, i był członkiem Stronnictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#JanKornecki">5) Nauczyciel gimnazjum w Kobryniu p. J. M. przeniesiony do Łunińca mimo, że nie należał do żadnego stronnictwa; przed wojną należał do „Strzelca” i służył w drugiej brygadzie Legionów. Starosta zarzucił mu, że „jest endekiem i przeszkadza mu w pracy w powiecie” Żona jest nauczycielką w Kobryniu, a zatem rodzina została rozbita,</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#JanKornecki">6) Nauczyciel gimnazjum w Świeciu na Pomorzu p. R. P. przeniesiony do Nowego Miasta. Był członkiem rady miejskiej i rady szkolnej powiatowej i w tym charakterze nie podobał się władzy politycznej.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#JanKornecki">7) Dyrektor gimnazjum J. Słowackiego w Wilnie p. B. B. przeniesiony do Krasnegostawu, bardzo dla Wilna zasłużony, był także lektorem języków starożytnych w Uniwersytecie. Przeniesiony dla względów ściśle politycznych.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#JanKornecki">8) Nauczyciel szkoły powszechnej w Kartuzach na Pomorzu p. A. Cz. został przeniesiony do Torunia, mając 32 lata stałej służby, z powodu, że był przewodniczącym rady miejskiej, złożonej z ludzi, nie należących do sanacji i opozycyjnie nastrojonych. Jest materialnie zrujnowany, gdyż w Kartuzach ma własny dom, a w Toruniu musi wydać około 4.000 zł na zdobycie mieszkania. Jest chory i ma liczną rodzinę.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#JanKornecki">9) Kierownik szkoły powszechnej w Drohobyczu p. R., zasłużony i powszechnie poważany pracownik, mający 35 lat służby, otrzymał zagrożenie przeniesienia, jeżeli nie poda się do emerytury, choć jest w pełni sił. Stało się to po wizytacji kuratora lwowskiego, który wyraził mu niezadowolenie za to, że w kancelarii, w której zbierają się nauczyciele, zobaczył pismo „Nauczyciel Polski”, organ Stowarzyszenia Chrz. Nar. Nauczycielstwa Szkół Powszechnych, prześladowanego obecnie przez tego kuratora.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#JanKornecki">Fakty te ilustrują chyba dostatecznie stosunki w naszem szkolnictwie.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#JanKornecki">Komisja Oświatowa doszła w swej większości do przekonania, że istniejącemu złu należy przeciwdziałać przez znowelizowanie art. 58 pragmatyki, Projekt komisji wprowadza w dotychczasowym stanie prawnym następujące zmiany:</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#JanKornecki">1) Nadaje artykułowi 58 charakter wyjątkowy, to jest pozwala Ministrowi przenosić stałego nauczyciela Tylko w razie, gdy tego wymaga dobro szkoły, w której nauczyciel pracuje.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#JanKornecki">Komisja stanęła na stanowisku, iż artykuł ten, zgodnie z pierwotną intencją Rządu z r. 1926, ma być stosowany tylko wtedy, gdy nauczyciel w danej szkole okaże się niemożliwym bez swej winy, a więc nie można go przenieść w drodze dyscyplinarnej. Gdyby przyjąć zasadę, że można go przenieść dla dobra innej szkoły, tak jak tego domagał się Rząd obecny, to wówczas każdego nauczyciela w każdej chwili możnaby przenieść, bo zawsze znajdzie się szkoła, w której może być on potrzebny i wtedy zasada stałości zostałaby całkowicie przekreślona.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#JanKornecki">2) Projekt komisji domaga się, by wniosek o przeniesienie wychodził od kuratora. Wniosek ten ma być rozpatrzony przez specjalną komisję rady szkolnej okręgowej, która obiektywnie ma stwierdzić, że rzeczywiście dobro szkoły wymaga przeniesienia nauczyciela. Potem dopiero Minister, mając tę opinię, decyduje ostatecznie z tem, że ma prawo nie liczyć się z opinią komisji. Chodzi tu komisji o to, by Minister był wszechstronnie poinformowany o motywach, któremi powodował się kurator i które spowodowały opinię owej komisji.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#JanKornecki">3) Pozostawiając Ministrowi prawo nieliczenia się z opinią tej komisji, projekt ustawy uważa, że w tych warunkach nauczyciel może być pokrzywdzony i może znaleźć się w takiej sytuacji, iż przeniesienie się do innej miejscowości grozi mu katastrofą życiową, jak np. zrujnowaniem całego dorobku życiowego, rozbiciem rodziny i t. p. Ponieważ decyzja Ministra jest nieodwołalna, wiec na ten wypadek nauczyciel, aby mógł ratować choć częściowo swój ciężki los, uzyskuje w projekcie komisji prawo przejścia w stan emerytalny, z zaopatrzeniem w wysokości, zależnej od ilości lat służby. Wobec tego, że emeryturę tę opłacił sobie nauczyciel składkami emerytalnemi, i biorąc pod uwagę, że wypadków takich przeniesień nie może być dużo, komisja uznała za możliwe przyznać to uprawnienie nauczycielom.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#JanKornecki">4) Według projektu komisji przeniesienie zarządzić winien Minister od początku roku szkolnego conajmniej na 2 miesiące przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Zasadniczy motyw, przemawiający za tem, jest ten, iż wszelkie zmiany w gronie nauczycielskiem powinne być dokonywane przed rozpoczęciem roku szkolnego, zaś w ciągu roku praca szkolna nie powinna ulegać załamaniom przez zmianę nauczyciela. Ponieważ chodzi tu o nauczycieli starszych i znanych dobrze władzy przełożonej, przeto władze nie są w tej sytuacji, by z dnia na dzień w ciągu roku musiały decydować w sprawie skorzystania z uprawnienia, zawartego w art. 58, tak, jak to muszą nieraz uczynić w pewnych razach względem nauczycieli młodych, tymczasowych,</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#JanKornecki">5) Projekt komisji zmienia również ustęp 2 art. 156. Ustęp ten w brzmieniu, wprowadzonem do ustawy dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej, zezwalał Ministrowi przenosić stałych nauczycieli dla dobra szkoły w tych okręgach, gdzie niema rad szkolnych, bez opinii rady szkolnej. Ponieważ większość okręgów szkolnych nie ma dotychczas rad szkolnych, przeto większość przeniesionych dotychczas nauczycieli była pozbawiona tej pewnej ochrony przed nadużyciami władz. Komisja Oświatowa wprowadza w tym ustępie postanowienie, że opinie, dotyczące przenoszeń nauczycieli, w tych okręgach mają być udzielane przez komisje rad szkolnych okręgów sąsiednich.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#JanKornecki">Równocześnie Komisja proponuje rezolucję, wzywającą Rząd do zorganizowania jak najrychlej rad szkolnych okręgowych w tych okręgach, gdzie ich dotychczas niema.</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#JanKornecki">W imieniu Komisji proszę Wysoki Sejm o uchwalenie projektu ustawy i rezolucji w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#JanKornecki">W druku wniosków mniejszości, które zostały zgłoszone, chcę zauważyć, co następuje. W druku należy poprawić niektóre przeoczenia, względnie przeprowadzić korektę drukarską, a mianowicie w art. 1 początek tego artykułu powinien brzmieć: Art. 58 wymienionej w tytule ustawy otrzymuje brzmienie i t. d. Następnie w wierszu 5, gdzie się mówi; „na jego własną prośbę, a nauczyciel tymczasowy z urzędu” przed literą „z” wstawić należy literę „i” a zatem winno być „a nauczyciel tymczasowy i z urzędu”.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#JanKornecki">Wreszcie w ustępie 8, na str. 2, na dole pierwszej kolumny, tam gdzie jest w nawiasie wyrażenie; „punkt c”, należy postawić przecinek, a następnie ma być nie „zrządza”, lecz „zarządza”.</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#JanKornecki">Co do wniosków mniejszości oświadczam się tylko za drugim wnioskiem p. posła Stypińskiego, mianowicie tam, gdzie powiedziano; art. 1, w ust. 4 skreślić zdanie „piątego członka powołuje przewodniczący na propozycję nauczyciela, mającego być przeniesionym”, a w jego miejsce wstawić zdanie: „piątego członka powołuje przewodniczący komisji przed rozpatrzeniem wniosku o przeniesienie stałego nauczyciela z pośród członków rady szkolnej okręgowej nauczycieli tej kategorji szkół, do której należy nauczyciel, mający być przeniesiony”. Oświadczam się tylko za tym wnioskiem p. Stypińskiego, ponieważ jako referent na komisji proponowałem to, ale zostałem przegłosowany. Poza tem proszę Wysoki Sejm o przyjęcie noweli w brzmieniu, proponowanem przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Stypiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefJacentyStypiński">Wysoki Sejmie! Sprawa przenoszenia nauczycieli dla dobra szkoły nie jest sprawą nową, ma ona swoją historię od r. 1923 aż do tej pory. W roku 1926 Sejm uchwalił ten artykuł w brzmieniu, które dzisiaj jest atakowane. I co jest ważniejsze, że atakowane jest przez niektóre z tych czynników, które brały wówczas również udział w Sejmie i w naradach Komisji i w naradach pełnego Sejmu, i jak najkategoryczniej za utrzymaniem przenoszenia dla dobra szkoły obstawały.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JózefJacentyStypiński">P. referent dzisiejszej Komisji Oświatowej, dążący do tego, aby art. 58 w tym punkcie znowelizować, był właśnie najgorętszym zwolennikiem zatrzymania przenoszenia dla dobra szkół, choć wówczas nie było jeszcze wyjaśnienia Najwyższego Trybunału Administracyjnego, że trzeba umotywować w każdym wypadku, czy istotnie zachodzi kwestia dobra szkoły i czy w związku z nią zostaje nauczyciel przeniesiony. Ale ta rzecz w bardzo prosty sposób się tłomaczy. Wówczas ministrem oświaty był członek tego samego Klubu, do którego należy p. referent, a mianowicie był nim p. Stanisław Grabski. I jeżeli dziś stronnictwo, reprezentowane tutaj z tej trybuny przez p. Korneckiego, zajmuje inne niż wówczas stanowisko, to możnaby było tylko z tego wnioskować, że jednak w najbliższej przyszłości nie rokuje sobie w żadnym wypadku powrotu do Rządu, bo gdyby miało tę nadzieję, to niewątpliwie za takiem postawieniem sprawy nie obstawałoby.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Róg.)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JózefJacentyStypiński">Jeżeli chodzi o samą zasadę przenoszenia nauczycieli, to trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz. W ustawie o stosunkach służbowych nauczycieli mamy dwojakiego rodzaju przenoszenia. Jest ich więcej niż dwa, ale dwa są zasadnicze. Są przeniesienia na podstawie wyroków komisji dyscyplinarnej i następnie są przeniesienia z urzędu. Oczywiście nie mówię o przeniesieniu na prośbę nauczyciela, albo w drodze konkursu. Otóż już z tego zestawienia niewątpliwie wynika, że przeniesienie z urzędu nie jest przeniesieniem karnem i w żadnym razie jako przeniesienie karne traktowane być nie może. W każdym poszczególnym wypadku, gdy nauczyciel istotnie zawini, powinno być do niego stosowane przeniesienie z przepisów działu dyscyplinarnego tejże ustawy.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JózefJacentyStypiński">Mówi się tu bardzo wiele o tem, że są nadużycia tego artykułu ze względów politycznych. Ja twierdzę, że właśnie często ze względów politycznych nauczyciela przenieść trzeba, lecz rozumiem te względy polityczne inaczej niż p. Kornecki.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Głos: Z Grudziądza do Pińska.)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JózefJacentyStypiński">Jeżeli zajdzie tego rodzaju wypadek, że są przypuśćmy, wybory i nauczyciel danej wsi zaangażuje się bardzo mocno w akcji wyborczej i to wbrew opinii ludności tej wioski, w której nauczyciel pracuje, czy można sobie wyobrazić, żeby praca nauczyciela w tej wiosce po wyborach była istotnie owocną, żeby współpraca, jaką się zaleca temu nauczycielowi z rodzicami i opiekunami dzieci, dawała istotnie korzystne wyniki.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JózefJacentyStypiński">Wydaje mi się, że nie. I jeżeli nauczyciel jest o tyle rozumny, że sam sobie z tego zda sprawę, to sam postara się o to, aby go przeniesiono do innej szkoły w takie warunki, gdzie nie będzie miał utrudnionych stosunków z rodzicami i opiekunami dzieci. Często jednak się zdarza, że właśnie względy materialne, ten kawałek gruntu, jaki jest przy szkole, wiąże nauczyciela i on z tych względów nie chce przenieść się z tej miejscowości. Czasem odgrywa bardzo ważną rolę i ambicja tego nauczyciela, który chociaż w wyborach przegrał, nie chce jednak opuścić tej placówki. I w jakiej sytuacji są wówczas władze szkolne? Z jednej strony są nagabywane przez miejscową ludność szeregiem skarg na nauczyciela, a z drugiej strony nauczyciel ciągle się broni i stawia ludność pod oskarżenia. Tego rodzaju warunki często się zdarzają, kto z tem miał do czynienia, niewątpliwie temu nie zaprzeczy.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JózefJacentyStypiński">Pozatem bardzo często bywają tego rodzaju wypadki, że nauczyciel nie zawinił, ale ktoś z jego rodziny zawinił, ktoś z jego rodziny popełnił czyn, który uniemożliwia poprostu nauczycielowi dobre stosunki z ludnością, lub który naraża dobre imię nauczyciela. Oczywiście jest rzeczą prostą, że wówczas nauczyciel w tej miejscowości nie może pracować i powinien być z niej przeniesiony. Jeżeli sam się na to zgodzi, to sprawa załatwiona, często jednak nie godzi i wówczas trzeba go przenieść dla dobra szkoły.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JózefJacentyStypiński">To są motywy, któremi się kierowano w 1926 r. przy uchwalaniu tej ustawy i na Komisji Oświatowej Sejmu i następnie w pełnym Sejmie, i przenoszenie nauczycieli z urzędu dla dobra szkoły pozostawiono. Dziś, wynikałoby z referatu p. posła Korneckiego, że sytuacja się zmieniła, że przeto i poglądy na tę rzecz zmienić się powinne, i tu p. poseł Kornecki cytował parę przykładów przeniesienia nauczycieli, przedstawiał sprawę w taki sposób, jak gdyby te przeniesienia nauczycieli zostały w istocie przez Komisję Oświatową zbadane, i jak gdyby istotnie Komisja Oświatowa doszła do wniosku, że w każdym z tych wypadków było przeniesienie ze względów politycznych. To jest do tej pory dla mnie, przypuszczam, że i dla całej Izby, tylko gołosłownem twierdzeniem p. Korneckiego, który przytaczał tu, że taki a taki nauczyciel został przeniesiony, i dodawał, że ze względów politycznych. Ta rzecz musiałaby być zbadana, aby istotnie można było twierdzić, że przeniesienie zostało dokonane ze względów politycznych.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JózefJacentyStypiński">Ale mniejsza o to, przyjmuję nawet, że to były przeniesienia ze względów politycznych. Jednocześnie p. Kornecki powiada, że były przeniesienia niektórych posłów po wyborach, czy w czasie wyborów, z powołaniem się na art. 58, dla dobra szkoły, że te zarządzenia ministra były zaskarżone przed Najwyższym Trybunałem Administracyjnym, i Najwyższy Trybunał Administracyjny te zarządzenia uchylił. I to właśnie sprawę rozwiązuje. Jeżeli istotnie tak jest, jeżeli to były przeniesienia ze względów politycznych, jeżeli w aktach sprawy nie było dokumentów dostatecznych dla Trybunału Administracyjnego, że przeniesienia zostały dokonane dla dobra szkoły, to oczywiście ten nauczyciel będzie przez Najwyższy Trybunał Administracyjny obroniony, zarządzenie ministra będzie uchylone. Wskutek tego niema oczywiście wcale obawy, ażeby ten nauczyciel ostatecznie został pokrzywdzony.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JózefJacentyStypiński">Jeżeli natomiast sprawę stawia się w ten sposób, jak to z miejsca powiada p. pos. Piotrowski, że dopiero po 2 latach Trybunał Administracyjny rozstrzygnie, to na to jest odpowiedź, iż takie jedno, drugie i dziesiąte rozstrzygnięcie Najwyższego Trybunału Administracyjnego niewątpliwie będzie miało to znaczenie, że minister nie będzie wydawał niezgodnego z ustawą zarządzenia, że będzie się strzegł wydawania tego rodzaju zarządzeń, które mogą być w Najwyższym Trybunale Administracyjnym zaczepione i uchylone.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JózefJacentyStypiński">Natomiast stwarzanie szeregu przepisów, ograniczających możność przenoszenia dla dobra szkoły, jak to zrobiła Komisja Oświatowa, właściwie uniemożliwia zupełnie zastosowanie przepisu o przenoszeniu nauczycieli dla dobra szkoły. O wiele logiczniejszy był wniosek p. Wełykanowicza, który wyraźnie powiada: należy skreślić przeniesienie z urzędu dla dobra szkoły. Z takim wnioskiem można się godzić lub nie, ale należy go uważać za logiczny. Wniosek, który teoretycznie pozostawia Ministrowi prawo przenoszenia dla dobra szkoły, a jednak praktycznie to przenoszenie uniemożliwia, jest w założeniu nielogiczny.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#JózefJacentyStypiński">Proszę Panów, jeżeli się przenoszenie dla dobra szkoły ogranicza terminem i powiada się, że choć we wrześniu zaistnieją okoliczności, które zmusiłyby do przeniesienia nauczyciela dla dobra szkoły do innej miejscowości, ale przeniesienie zarządza się dopiero od następnego września, t. zn. po upływie roku, to zdaje się, że tego rodzaju przepis sprawę niewątpliwie hamuje zupełnie, uniemożliwia zastosowanie przepisu.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#JózefJacentyStypiński">Ale cóż dalej? Dalej wprowadzono przepis z mojego punktu widzenia wprost horendalny, mianowicie nauczycielowi, którego się powinno przenieść dla dobra szkoły, albo którego władza chce przenieść dla dobra szkoły, daje się premię w postaci przyznania mu emerytury, bo daje mu się do wyboru: albo idź na emeryturę, albo zgódź się na przeniesienie do innej miejscowości.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#JózefJacentyStypiński">Z tej Trybuny, jak również w Komisji Budżetowej, słusznie tyle się mówiło na temat tych naszych młodych emerytów. Gwarantuję, że liczba tych młodych emerytów w sposób zastraszający rosnąć będzie, gdyby Wysoki Sejm przyjął wnioski Komisji Oświatowej. W szkolnictwie, jak nam wiadomo, pracują całe zastępy osób, które wzięły się do zawodu przejściowo, niestety. Przepraszam tu obecne koleżanki, że będę mówił o płci pięknej w tak nie piękny sposób, jednak tak jest, że z pośród kobiet, które wstępują do nauczycielstwa, jest wiele takich, które traktują tę sprawę przejściowo, i z chwilą wyjścia za mąż i wzięcia na siebie obowiązków rodzinnych, zrzekłyby się chętnie swojego stanowiska nauczycielek. Jeżeli często tego nie robią, to tylko dlatego, że trudne warunki bytu i życia rodzinnego zmuszają je do tego, ażeby zarobkowo pracowały. Dzieląc się między dom i dzieci a szkołę, jeżeli nie mają istotnego umiłowania swego zawodu, stają się mało pożytecznemi nauczycielkami. Myśl ich jest więcej przy domu niż przy szkole. Otóż wszystkie te nauczycielki niewątpliwie w razie przyjęcia tego rodzaju postanowienia, jako cel swoich marzeń postawiłyby sobie, żeby stał się taki fakt, ażeby władze zechciały je przenieść z urzędu na podstawie art. 58 na inne miejsce służbowe, gdyż wtedy będą miały zupełne prawo uzyskania emerytury, pozostawienia szkoły i oddania się całkowicie domowi. Otóż to jest przepis, który jest przepisem, mógłbym powiedzieć, demoralizującym, i niewątpliwie w przyszłości mógłby się stać demoralizującym, gdyby został przez Wysoki Sejm przyjęty.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#JózefJacentyStypiński">W ustawie obowiązującej obecnie niewątpliwie w tem miejscu była pewna luka, która polegała na tem, że Minister mógł przenieść nauczyciela dla dobra szkoły do innego miejsca po wysłuchaniu opinii rady szkolnej okręgowej. Ale niestety, rady szkolne okręgowe nie wszędzie są zorganizowane — to jedno; następnie rada szkolna okręgowa jest to ciało wielkie, machina ciężka, zbierająca się zaledwie parę razy do roku, a tymczasem konieczność przeniesienia nauczyciela dla dobra szkoły nie może być dostosowana do tych terminów posiedzeń rady szkolnej okręgowej i dlatego ten przepis, ta propozycja, zmieniająca dotychczasowy przepis w tym kierunku, że przedewszystkiem nie cała rada szkolna okręgowa, ale tylko komisja w specjalny sposób wyłoniona, jest powołana do udzielania opinii, a następnie drugi przepis, że tam, gdzie niema rady szkolnej okręgowej, powołaną do wydania opinii jest rada szkolna okręgowa sąsiednia, najbliższa, niewątpliwie tę lukę zapełniają.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#JózefJacentyStypiński">Jest jeszcze jedno zagadnienie, które tutaj jest, postawione w dodatkowym wniosku p. Smulikowskiego. Mianowicie z uwagi na to, że ten przepis obejmuje także nauczycieli Szkół powszechnych, że tą pierwszą władzą nad nauczycielami szkoły powszechnej jest inspektor szkolny, a organem samorządu szkolnego na terenie powiatu równoległym do inspektora szkolnego jest rada szkolna powiatowa, p. Smulikowski proponuje, ażeby o nauczycielach szkół powszechnych wydawała opinię nie komisja, rady szkolnej okręgowej, lecz komisja rady szkolnej powiatowej, Przepis ten ma pewne dobre, ale i słabe strony. Dobrą stroną byłoby to, że ludzie zasiadający w radzie szkolnej powiatowej niewątpliwie są bliżej szkoły bliżej nauczyciela, lepiej mogą znać te stosunki, w jakich nauczyciel pracuje, lepiej mogą się zapoznać, jeżeli tego nie znają, z warunkami pracy tego nauczyciela. Jednak słabą stroną tego przepisu jest to, że właśnie, jeżeli to są ludzie z tego samego terenu, ustosunkowanie się ich do nauczyciela mogłoby być stronnicze, mogą wchodzić w grę względy partyjne, tak samo jak i różne małomiasteczkowe ambicje. Jednak ponieważ we wniosku komisji jest jedno zastrzeżenie, a mianowicie, że gdy podaje się opinię komisji, wtedy na życzenie mniejszości tej komisji powinna być podana tak samo i opinia mniejszości, to już możność jakiegoś stronniczego ustosunkowania się do jakiegoś nauczyciela przez radę szkolną powiatową, względnie przez jej komisję jest znacznie stępiona. I dlatego wydaje mi się, że przyjęcie tego wniosku p. Smulikowskiego byłoby najzupełniej możliwe.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#JózefJacentyStypiński">Reasumując proponuję następujące poprawki do wniosków Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#JózefJacentyStypiński">W art. 1 w ust. 2 i 3 po słowach: „dobro szkoły” skreślić wyrazy: „w której nauczyciel pracuje”. Tu muszę dodać jedno. Jesteśmy w tej chwili w fazie organizacji szkolnictwa. Wiemy, że mamy do przerobienia bardzo wielką pracę, mianowicie podniesienie szkolnictwa powszechnego na wyższy poziom, przejście od szkół niżej zorganizowanych jedno i dwuklasowych do szkół jak najwyżej zorganizowanych. Na to, żeby te szkoły najwyżej zorganizowane należycie funkcjonowały, niewątpliwie trzeba mieć odpowiednio przygotowanych nauczycieli. Podział pracy w szkole najwyżej zorganizowanej oczywiście jest inny, niż w szkole zorganizowanej niżej. Często się zdarza tak, że nauczyciel bardzo dobrze wykwalifikowany do zajęcia poważnego stanowiska w szkole najwyżej zorganizowanej, siedzi gdzieś na głuchej wsi, z tej głuchej wsi nie chce się ruszyć i tam pracuje w jednoklasówce, chociaż mógłby go tam zastąpić inny nauczyciel o mniejszych kwalifikacjach osobistych, a on przydałby się bardzo w szkole najwyżej zorganizowanej.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#JózefJacentyStypiński">Otóż jeżeli się ministrowi nie da dysponować nauczycielami w tym kierunku, ażeby nauczycieli lepiej przygotowanych do danej pracy, czy takich, których dla dobra szkół pewnych kategoryj szkół możnaby było przedewszystkiem do tych szkół przenieść, — to jest to niewątpliwie znacznem skrępowaniem ministra w organizowaniu i podnoszeniu poziomu tych szkół do najwyższego typu. I dlatego wydaje mi się, że to ograniczenie, które zostało wprowadzone przez Komisję Oświatową Sejmu, aby „dobro szkoły” ograniczyć do dobra tej szkoły, w której nauczyciel dany pracuje, nie jest słuszne i nie jest wskazane.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#JózefJacentyStypiński">Następnie proponuję, aby w art. 1 w ustępie czwartym skreślić zdanie: „Piątego członka powołuje przewodniczący na propozycję nauczyciela, mającego być przeniesionym” a w jego miejsce wstawić zdanie: „Piątego członka powołuje przewodniczący komisji przed rozpatrzeniem wniosku o przeniesienie stałego nauczyciela z pośród członków rady szkolnej okręgowej — nauczycieli tej kategorii szkół, do której należy nauczyciel, mający być przeniesionym”. Otóż, proszę Panów, przedewszystkiem takie postawienie sprawy, jakie jest we wniosku komisji, merytorycznie jest niesłuszne i niewskazane, a następnie jest tu, przypuszczam, pewien błąd, bo z tego brzmienia wynikałoby, że do tej komisji mógłby być powołany każdy nauczyciel nie będący członkiem Rady Szkolnej Okręgowej, gdy tego zażąda interesowany nauczyciel. Nie wydaje mi się to słuszne. Ponieważ tu chodzi o komisję rady szkolnej okręgowej, powinni brać w niej udział tylko członkowie rady szkolnej okręgowej z pośród nauczycieli, to jest ci, którzy posiadają pewien mandat, są obdarzeni pewnem zaufaniem sfer nauczycielskich, bo tylko tem się tłomaczy ich wejście do rady szkolnej okręgowej. Zresztą do tego mojego wniosku pan referent się przychylił.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#JózefJacentyStypiński">W art. 1 proponuję skreślić cały ustęp 7, który mówi, że przeniesienie dla dobra szkoły zarządza Minister od początku roku szkolnego co najmniej na dwa miesiące przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego i że dekret o przeniesieniu dla dobra szkoły winien zawierać dokładne wyszczególnienie motywów, które spowodowały przeniesienie.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#JózefJacentyStypiński">Jeżeli chodzi o przeniesienie na dwa miesiące przed końcem roku szkolnego, to już wyjaśniłem, że gdybyśmy mieli w ten sposób rzecz stosować, to często takie przeniesienie stawałoby się nieistotne.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#JózefJacentyStypiński">A następnie druga rzecz. Dekret o przeniesieniu dla dobra szkoły miałby zawierać dokładne wyszczególnienie motywów, które spowodowały przeniesienie.</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#JózefJacentyStypiński">Wobec tego, że Najwyższy Trybunał Administracyjny zajął już takie stanowisko, że domaga się ażeby za każdym razem istotnie udowodnione było, że zachodzi wypadek dobra szkoły, wydaje mi się, że to postawienie jest zupełnie zbędne. Ale często zachodzi tego rodzaju sytuacja, że trudno jest w dekrecie o przeniesieniu wymieniać powód, dla którego nauczyciela dla dobra szkoły się przenosi. O takich wypadkach była mowa na komisji. To są wypadki bardziej drażliwe, gdy sprawa dotyczy nie samego nauczyciela bezpośrednio, ale członków jego rodziny. I nie jest rzeczą władzy, żeby władza uświadamiała nauczyciela o tem, że członkowie jego rodziny zachowują się, czy w sposób niewłaściwy, czy hańbiący, czy coś podobnego. Dlatego wydaje mi się, że podanie tych powodów nie jest konieczne, wobec zajętego przez Najwyższy Trybunał Administracyjny stanowiska.</u>
<u xml:id="u-23.26" who="#JózefJacentyStypiński">Wreszcie proponuje cały ustęp 8 skreślić, to jest ten ustęp, który mówi o tem, że nauczycielowi, któryby miał być dla dobra szkoły przeniesiony, można dać premię, jeżeli tej premii zażąda, w postaci przyznania mu emerytury.</u>
<u xml:id="u-23.27" who="#JózefJacentyStypiński">O przyjęcie tych poprawek Wysoką Izbę proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MichałRóg">Głos ma p. Próchnik.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AdamPróchnik">Wysoka Izbo! Nowelę, która obecnie jest na porządku dziennym Sejmu, wywołały potrzeby życiowe. Należy ona do tej kategorii ustaw, jak ta, która tu niedawno była przedmiotem naszej dyskusji, ustawa o karach dla urzędników za nadużycia wyborcze. Te same potrzeby życiowe wywołały i tę ustawę, którą tu dziś rozpatrujemy. Nieraz spotykaliśmy się tu z argumentem, że to, że jesteśmy powodowani pewnemi przykładami z życia, powinno nas wstrzymywać od występowania z tego rodzaju wnioskami ustawodawczemi. Nam się zaś wydaje, że praca ustawodawcza na tem poleca, ażeby te potrzeby życia zaspakajać. My tworzymy ustawy dla żywych ludzi i dlatego musimy się tej nauki życia przy pracy ustawodawczej trzymać.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AdamPróchnik">Sprawa, o której mówimy, tyczy się wolności nauczyciela co do posiadania swoich poglądów politycznych. Nauczyciel jest, że się tak wyrażę, dość łakomym kąskiem. On odgrywa w polityce Rządu większą rolę, aniżeli urzędnik, który ma na celu tylko takie czy inne czynności korzystne dla Rządu w czasie wyborów wykonać. Nauczyciel to jest wychowawca młodego pokolenia, to jest ten, który jeżeli będzie nastawiony na politykę rządową, będzie w stanie może to istnienie tego Rządu petryfikować, ustalając go w nowem pokoleniu.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AdamPróchnik">Następnie nauczyciel, zwłaszcza na wsi, to jest nieraz jedyny przedstawiciel inteligencji, który ma codzienny kontakt z ludem i na ten lud wpływ wywiera. Zrobić z tego nauczyciela przymusowego agitatora rządowego, albo nie pozwolić, aby działał w tym kierunku politycznym, jaki mu wskazują jego przekonania, to jest rzecz dla Rządu nęcąca. Dlatego Rządowi zależy na tem, aby tego nauczyciela trzymać w swojem ręku, aby tę siłę, którą posiada, dla swojego dobra móc zużytkować. A dla nas ma to znaczenie jeszcze i inne, nie tylko z punktu widzenia zapewnienia nauczycielowi wolności osobistej, wolności przekonań, dla nas ma to znaczenie także jako coś ważnego dla całego społeczeństwa, albowiem ten nauczyciel to jest przecież wychowawca naszych dzieci, on ma z tych dzieci wykrzesać mocne i silne charaktery i ja się zapytuję, czy nauczyciel, któremu odbierzemy wolność przekonań i wolność myśli, któremu nie pozwolimy samemu być obywatelem, — czy on może wychowywać obywateli?</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AdamPróchnik">Mnie się zdaje, że ten człowiek, któremu powierzamy tak wielką rolę, któremu oddajemy przyszłość naszą, ten człowiek właśnie przedewszystkiem powinien być obywatelem, który zdaje sobie doskonale sprawę z obowiązków i zadań obywatelskich. Zadaniem naszem jest, jeżeli dziś popieramy tę nowelizację, ustrzec nauczycielu od możliwości wywierania na niego presji, jest wreszcie to, aby nauczyciel, pracując na danym terenie, nie był tylko człowiekiem, który swoją pracę traktuje zawodowo, nie był tym tylko, który pracuje dla zdobycia chleba, ale żeby on mógł być cennym pracownikiem w społecznej działalności.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AdamPróchnik">Ja muszę zaznaczyć, że znam szereg wypadków, gdzie już dziś wskutek wywierania tej presji, wskutek tego, że ten lub inny kolega został przeniesiony „dla dobra szkoły” za to, że brał udział w agitacji wyborczej jakiegoś stronnictwa, czy za to, że pracował w Towarzystwie Uniwersytetu Robotniczego, czy w czerwonem harcerstwie — że już sam ten fakt wpływa na innych nauczycieli tak, że wstrzymują się od pracy społecznej, obawiając się, aby ten sam los ich nie spotkał. W ten sposób ten człowiek, który ma tyle danych na to, aby w pracy społecznej odegrać poważną rolę, będzie miał przed sobą dwie możliwości: albo brać udział w pracy społecznej obozu rządowego, albo od pracy społecznej zupełnie się usunąć, ograniczając się tylko i wyłącznie do pracy zawodowej.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#AdamPróchnik">Przeniesienie dla dobra szkoły spowodowane momentami politycznemi, które miały miejsce w czasie akcji wyborczej do Sejmu, znalazły, jak wspomniano, epilog w Trybunale Administracyjnym. Jednakowoż mieliśmy nadzieję, że po wyborach do Sejmu, kiedy minął ten wyjątkowy okres, wrócą jeszcze na teren szkoły polskiej stosunki normalne. Na Komisji Oświatowej, gdy nowelizacja tej ustawy była omawiana, przedstawiciele Rządu, którzy się tam kilkakrotnie pojawiali, składali oświadczenia i zapewnienia, że tej akcji przenoszenia dla dobra szkoły nie potrzebujemy się obawiać, że momenty polityczne nie będą odgrywały żadnej roli i że wogóle ta broń będzie używana w bardzo wyjątkowych wypadkach. Ta argumentacja miała na celu zachęcenie nas, ażebyśmy z tej nowelizacji zrezygnowali, albo żebyśmy jej dali taką formę, któraby była dla Rządu najmniej niewygodna, którą będzie łatwiej ewentualnie obejść.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#AdamPróchnik">Jednakowoż mamy niestety do zanotowania fakty świeższej daty, nie z okresu wyborów, lecz z okresu ostatnich miesięcy, kiedy zasady przenoszenia „dla dobra szkoły” używano dalej z pobudek natury politycznej. Znam wypadek, że na radzie szkolnej okręgowej występuje wizytator i mówi zupełnie wyraźnie: Tego a tego nauczyciela należy przenieść, bo brał udział w akcji wyborczej. Nic więcej tylko to, że brał udział w akcji wyborczej, naturalnie nie po stronie „jedynki”. To jest wystarczający argument w ustach przedstawiciela władzy, żeby nauczyciela przenieść „dla dobra szkoły”, a dopiero później, gdy koło tej sprawy zrobił się mały hałas, wtedy zwrócono się poufną drogą do policji powiatowej, ażeby wyszukała: a może ten nauczyciel podczas wyborów agitował w czasie lekcji szkolnych?. Nie miano na to żadnych argumentów, odpowiedź z policji była naturalnie negatywna i musiano, w ostatniej chwili odstąpić od zamiaru przeniesienia tego nauczyciela. Ale tu szło o nauczyciela, który odgrywał wybitniejszą rolę polityczną; tam zaś, gdzie szło o mniejsze rybki, że się tak wyrażę, postępowano bez żadnych skrupułów.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#AdamPróchnik">A jeżeli mogliśmy mieć jeszcze jakieś wątpliwości, czy ten artykuł o przeniesieniu dla dobra szkoły nie będzie nadużywany dla celów politycznych, to wszelkie wątpliwości ustały po ogłoszeniu oświadczenia p. Ministra Czerwińskiego w odpowiedzi na petycję Towarzystwa Nauczycieli szkół średnich i wyższych.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#AdamPróchnik">To oświadczenie p. Ministra zasługuje na to, ażeby się niem trochę zająć. P. Minister stwierdza, wbrew temu, co nam stale tłumaczyli przedstawiciele Rządu na Komisji, że art. 58 pragmatyki nauczycielskiej nie ma charakteru wyjątkowego, tylko może być używany dowolnie przez p. Ministra. Niewątpliwie w brzmieniu tego artykułu nie zostało użyte słowo „wyjątkowy”, ale są pewne artykuły, które z natury rzeczy mają charakter wyjątkowy. Tak ma się rzecz w danej chwili. Jeżeli ustawa stoi na stanowisku stabilizacji nauczycieli, jeżeli ustawa jako zasadę przeprowadza to, że ma być t. zw. stabilitas loci, to znaczy, że nauczyciel nie ma być przenoszony z miejsca swojej pracy, to każdy przepis, który inaczej postanawia, jest z natury rzeczy przepisem wyjątkowym, który czyni w tej zasadzie pewien wyłom. Dlatego art. 58 z natury rzeczy jest niewątpliwie artykułem wyjątkowym i jeżeli ten najwyższy wykonawca tego artykułu, któremu Sejm daje w tej sprawie pełnomocnictwa, powiada, że on go nie traktuje jako wyjątkowy, lecz jako zasadę, której można dowolnie używać, z tą chwilą musimy się głęboko zastanowić, czy takiemu Ministrowi takie pełnomocnictwa dać możemy.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#AdamPróchnik">Drugą rzeczą, o której mówi p. Minister w swojem oświadczeniu, jest to, że on musi mieć możność decydowania o użyciu każdego nauczyciela na odpowiedniem miejscu i w właściwym charakterze. Zasada jest, mojem zdaniem, słuszna, ale przecież nikt inny, tylko p. Minister ma tę możność. P. Minister nauczyciela mianuje, p. Minister nauczyciela stabilizuje, względnie czynią to organa p. Ministrowi podwładne i p. Minister może nauczyciela użyć w odpowiedniem miejscu, tam, gdzie na to pozwalają, powiedzmy, jego kwalifikacje i wartości; ale idzie o to, ażeby raz zdecydowawszy, że ten nauczyciel jest w odpowiedni sposób użyty i przyznawszy mu możność stabilizowania go, nie miał już możności w każdej chwili przenieść go z miejsca na miejsce i urządzać z nim takiego kontredansa.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#AdamPróchnik">Wreszcie p. Minister powiada, jakie to są momenty, które mogą go skłonić do tego, ażeby nauczyciela przenieść dla dobra szkoły, czy też skorzystać z możności przeniesienia go w drodze dyscyplinarnej. Dwa momenty tutaj p. Minister w swojem oświadczeniu podniósł. Po pierwsze wtedy powiada, że należy z tego przepisu korzystać, jeżeli ma się do czynienia z notorycznemi prądami, godzącemi w podstawy naszego bytu państwowego. Określenie niesłychanie ogólnikowe, ale kto zna przemówienie wileńskie p. Ministra, w którem powiedział, że idzie mu w tym wypadku głównie o komunizm, o nauczycieli komunistów, ten wie, że i to oświadczenie prawdopodobnie ma to samo na myśli. Otóż ja muszę stwierdzić na podstawie znanej mi praktyki i na podstawie praktyki znanej innym moim kolegom, że niema mowy o tem, żeby na tej drodze zwalczać komunizm, lecz faktycznie zwalcza się wszelkie prądy opozycyjne wobec Rządu. Komunizm bardzo często jest tylko wygodną pokrywką, którą ktoś stara się przykryć istotne cele, jakie w tym wypadku przyświecają. To niebezpieczeństwo komunistyczne w szkole bardzo zostało przez p. Ministra w tym wypadku przesadzone i jestem przekonany, że p. Minister znalazłby się w wielkim kłopocie, gdyby miał jakieś poważne przykłady tej akcji komunistycznej w szkole przytoczyć.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#AdamPróchnik">Dalej — argument o uderzaniu w podstawy Państwa. Argument o uderzaniu w podstawy Państwa użyty był w tej samej mowie wileńskiej. P. Minister powiedział ni mniej ni więcej, że to niewinne czerwone harcerstwo, gdzie wychowuje się młodzież kilkunastoletnia, uderza w te podstawy naszego Państwa. Więc według tego powiedzenia p. Ministra nauczyciele, którzy pracują w czerwonem harcerstwie, mogą być każdej chwili przeniesieni „dla dobra szkoły” i faktycznie takie wypadki już były.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#AdamPróchnik">Wreszcie druga przyczyna, dla której, zdaniem p. Ministra, można przenieść nauczyciela dla dobra szkoły, jest ta, jeżeli okażą się w szkole prądy, negujące najwyższą naszą narodową i państwową wartość. Znowu ogólnik, który nic właściwie nie mówi, a zrozumiemy go również dopiero wtedy, kiedy sięgniemy do źródła mowy wileńskiej p. Ministra, w której p. Minister zupełnie wyraźnie tłumaczy, co to jest ta najwyższa wartość narodowa i państwowa. Z tego wynika, że kto nie zgadza się na koncepcje p. Ministra co do tej zesłanej nam przez Opatrzność jednostki, ten neguje tę najwyższą wartość w oczach p. Ministra. Ale mnie się wydaje, że tej czysto osobistej koncepcji p. Ministra nie można podporządkowywać ustawy i nie można podporządkowywać stosowania tej ustawy, nie można powiedzieć, że każdy, kto się na tę koncepcję nie zgadza, nie może być nauczycielem szkolnym. Przecież po p. Ministrze może przyjść inny, który co innego będzie uważał za najwyższą wartość narodu i Państwa, i znowu ktoś, kto to będzie negował, kto się będzie temu sprzeciwiał, zostanie wieliminowany ze szkoły. Przypuśćmy np., że przyjdzie z powrotem do rządów obóz klerykalny, naturalnie wtedy najwyższą wartością narodu i Państwa Polskiego będzie dążenie do sklerykalizowania szkoły i kto się temu nie zechce podporządkować, nie będzie mógł być nauczycielem. Mówię to w tym celu, aby stwierdzić, że stawianie tego rodzaju zasady, jaką p. Minister postawił, jest rzeczą niesłychanie niebezpieczną i jest jawnem i wyraźnem stwierdzeniem tego, że przy stosowaniu tej ustawy Rząd i Minister mają zamiar powodować się momentem natury politycznej według swojej koncepcji, którą w tej chwili żywią.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#AdamPróchnik">Tak szerokich podstaw, tak szerokich pełnomocnictw nikt p. Ministrowi dać nie może. Dobro szkoły nie może być w ten sposób rozumiane, dobro szkoły musi być rozumiane jako istotne dobro szkoły, jako wyraz potrzeb szkoły, a nie wyraz potrzeb politycznych jakiegoś stronnictwa politycznego. A jeżeli p. Minister mówi, że będzie korzystał z tych uprawnień w całej pełni, to rodzi się myśl, czy można p. Ministrowi tego rodzaju szerokich pełnomocnictwo udzielić. Jednakowoż my układamy ustawę nie dla p. Ministra i nie dla jednego rządu, układamy ustawę dla społeczeństwa, dla Państwa, dla jego potrzeb i interesów i dlatego musimy stanąć ponad tem oświadczeniem p. Ministra, nie wyciągać z niego konsekwencji w pracach naszych ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#AdamPróchnik">Stanęliśmy więc wobec zagadnienia, czy art. 58, przewidujący możność przeniesienia dla dobra szkoły, należy utrzymać, czy też należy, jak proponuje p. kol. Wełykanowicz, artykuł ten znieść. Pokusa wobec tej praktyki i wobec tych oświadczeń, ażeby radykalnie sprawę rozwiązać, przekreślając ten artykuł, jak nam tu to bardzo pięknie kol. Stypiński doradzał, była bardzo wielka. Ale gdy zastanowimy się nad tem, czego wymaga istotnie potrzeba szkoły, musimy uznać, że są takie rzadkie wypadki, kiedy istotnie potrzeba szkoły wymaga pewnego prawa w ręku władzy dla przeniesienia nauczyciela w wypadku, kiedy dyscyplinarne środki nie mogą być użyte. Zdajemy sobie sprawę, że tego rodzaju sytuacje życiowe w szkolnictwie zdarzają się i zdarzać się będą. Ale prawo zawarte dotychczas w art. 58 było niesłychanie elastyczne i dlatego było w niesłychany sposób nadużywane. Otóż my chcemy te ramy elastyczne usunąć, nie mamy jednak zamiaru na to miejsce wprowadzać ram żelaznych, których wogóle nie można naruszać. Dlatego musimy pójść drogą środkową, tą drogą, by tam, gdzie są istotnie tego rodzaju wypadki, zostawić p. Ministrowi możność używania tego artykułu, ale obwarować się wszystkiemi możliwemi sposobami przeciw nadużywaniu tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#AdamPróchnik">To obwarowanie, te gwarancje, jakie są w projekcie większości Komisji, były z wielu stron krytykowane i starano się tak rzecz przedstawić, jakby to była propaganda bezkarności, jakby było zupełne uniemożliwienie korzystania z tej możliwości. Otóż to nie jest wcale bezkarność, Wysoka Izbo. Istnieje postępowanie dyscyplinarne; tam, gdzie są istotnie tego rodzaju wypadki, gdzie powinna i musi nastąpić kara, tam Rząd jest niczem nieskrępowany w używaniu tej najlepszej drogi — postępowania dyscyplinarnego, gdzie prawdziwa wina może zostać jawnie i wyraźnie udowodniona. Natomiast co do tych rzadkich wypadków, gdzie może zajść potrzeba przeniesienia nauczyciela bez postępowania dyscyplinarnego, uznaliśmy za konieczne nie zostawiać decyzji tylko władzom administracyjnym i tylko decyzji p. Ministra, ale uważaliśmy za stosowne związać tę decyzję z pewnem postępowaniem. Postępowanie to, które musi być przeprowadzone, musi być takie, ażeby zarzuty istotnie zbadano. Dlatego domagamy się, ażeby były komisje, któreby mogły zarzuty w każdym odpowiednim wypadku badać szczegółowo, i domagamy się, ażeby w tej komisji był przedstawiciel zaatakowanego nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#AdamPróchnik">P. Stypiński dziś polemizował z tym punktem noweli, który o tem mówi. Ale ja uważam, że jeżeli ta nowelizacja, którą przeprowadzamy, ma mieć jakikolwiek sens, to jest warunkiem sine kwa non, ażeby ta komisja, która będzie decydowała o tem, czy zgłosić do p. Ministra wniosek, miała charakter opiniodawczy i żeby w tej komisji był przedstawiciel oskarżonego nauczyciela, któryby mógł bronić jego sprawy.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#AdamPróchnik">Następnie w naszej noweli jest żądanie, ażeby motywy, powodujące przeniesienie nauczyciela, były jawne, przeciw temu p. Stypiński również skierował swoją argumentację. Muszę tu zwrócić uwagę, że tajność w tem postępowaniu doprowadza do pewnych nonsensów. Nie jest dla mnie żadnem pocieszeniem, że motywy kiedyś wyjdą na jaw w Trybunale Administracyjnym, albowiem ta droga jest długa i powinniśmy, jako ustawodawcy, uznać, że to jest droga tylko wyjątkowa, nie powinniśmy wskazywać nikomu, że powinien doprowadzać sprawę aż do Trybunału Administracyjnego. Ustawa powinna być tak skonstruowana, żeby uciekanie się do Trybunału mogło się odbywać tylko w najrzadszych wypadkach. Otóż uważam, że jawność postępowania, jawność motywów, zakomunikowanie tych motywów nauczycielowi, dotkniętemu karą, jest rzeczą konieczną i niezbędną.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#AdamPróchnik">Miałem sposobność na Komisji Oświatowej przytoczyć przykład jaskrawy, który, mojem zdaniem, zupełnie przekonywa o tem, że jawność jest niezbędna. Przytoczyłem przykład, kiedy pewnego nauczyciela, który się nazywa Michalik, postanowiono przenieść dla dobra szkoły na podstawie jakiegoś wypracowania uczniowskiego, które niby miało być komunizujące. Ale jak się potem okazało, podpis nauczyciela pod tem wypracowaniem był Michalski, a nic Michalik, ale Michalik został przeniesiony dla dobra szkoły i teraz Ministerstwo nie chce tej sprawy dalej rozpatrywać, bo decyzja w toku instancji już zapadła.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#AdamPróchnik">Tego rodzaju wypadki rodzą się w atmosferze tajności. W atmosferze jawności takich nonsensów nie mogłoby być i nie byłoby potrzeby, żeby z takiemi sprawami iść aż do Trybunału Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#AdamPróchnik">Następnie uważamy, że to wszystko, o czem dotychczas wspomniałem, to jeszcze nie są dostateczne gwarancje, bo to jest tylko droga opiniodawcza. P. Minister ma prawo zrobić z tą opinią, co mu się żywnie podoba. Wszystko jedno, przez jakie instancje opinia przeszła, czynnikiem decydującym bez żadnej apelacji jest p. Minister. Dlatego uważamy, że nauczyciel musi mieć pewne gwarancje, któreby go broniły przed nadużyciami przy stosowaniu tego artykułu. Dlatego domagamy się dwóch gwarancji.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#AdamPróchnik">Pierwszą jest termin, kiedy może nastąpić przeniesienie. Rozumiemy wszyscy, że przeniesienie nauczyciela w ciągu roku szkolnego jest nie tylko krzywdą, wyrządzoną jemu, ale i krzywdą wyrządzoną szkole, w której on naucza. Rozumiemy wreszcie, że jeżeli będzie oznaczony pewien termin, jeżeli nie będzie możności przenoszenia nauczyciela w każdej chwili, gdy tylko władze tego zapragną, to gdy przyjdą nowe wybory sejmowe, a wybory nie nastąpią w okresie przełomu roku szkolnego, korzystanie z art. 1 dla celów wyborczych będzie dla Rządu bardzo utrudnione Dlatego stawiamy propozycję, ażeby terminem, w którym można przenieść nauczyciela dla dobra szkoły był tylko nowy rok szkolny, przyczem ażeby zapowiedź przeniesienia musiała nastąpić na pewien okres czasu wcześniej. To jest jedna gwarancja, która utrudni władzom szkolnym zbyt pochopne stosowanie tej zasady.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#AdamPróchnik">Druga gwarancja, która budzi najwięcej sprzeciwów i krytyki, to jest zasada, którą nazwał p. Stypiński premią, a mianowicie, żeby nauczyciel skrzywdzony przeniesieniem dla dobra szkoły mógł wybrać drugą ewentualność; przejście na emeryturę. Uważamy, że takie przeniesienie jest w każdym wypadku krzywdą, ponieważ dzieje się zawsze bez winy nauczyciela, bo gdyby naprawdę była wina nauczyciela, to możnaby przeprowadzić dyscyplinarne dochodzenie. A więc pokrzywdzonemu nauczycielowi trzeba zostawić przynajmniej to prawo do emerytury, jeżeli jego warunki życiowe nie pozwalają mu na przeniesienie się.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#AdamPróchnik">Panowie atakowali w Komisji Oświatowej i tutaj ten przepis bardzo ostro. Ja jednak uważam, że to jest jedyna prawdziwa gwarancja, która pozwala nam wyrobić sobie przekonanie, że ta ustawa nie będzie nadużywana. Nie należy tego przepisu rozumieć w ten sposób, że nam zależy na tem, aby nauczycielom dać emeryturę. Wprost przeciwnie, nam zależy na tem, aby tej emerytury nie dawać, ale zależy nam też na tem, aby nauczyciela lekkomyślnie i bez ważnej przyczyny nie przenoszono „dla dobra szkoły”, lecz tylko w najważniejszych wypadkach. Uważamy, że jeżeli nie będzie jakiegoś mocnego argumentu, wstrzymującego Rząd od przenoszenia nauczycieli, to przenoszenia będą stosowane dalej, jeżeli nie w ciągu roku szkolnego, to od nowego roku szkolnego, ale będzie się stosowało ciągle. Tylko ten moment finansowy, to, że w ten sposób Rząd będzie jednak obciążony obowiązkiem płacenia emerytury stanowi w naszych oczach pewną gwarancję, że ten przepis nie będzie zbytnio nadużywany.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#AdamPróchnik">Powiada się na to, że mogą być nadużycia różne i kolega Stypiński był łaskaw płeć piękną obdarzyć przywilejem pierwszeństwa w tych nadużyciach, powiedział, że zwłaszcza nauczycielki będą korzystały z tego przepisu, aby uzyskać wcześniej emeryturę, aby móc wcześniej przestać pracować. Muszę jednak zwrócić na to uwagę, że ten przepis jest w ręku Rządu i w ręku Rządu będzie uniemożliwić tego rodzaju praktyki. Jeżeli one będą się dziać, to jest na to bardzo prosty sposób, mianowicie zastosować nie postępowanie przeniesienia dla dobra szkoły, lecz postępowanie dyscyplinarne, bo tego rodzaju rzecz kwalifikuje się do użycia postępowania dyscyplinarnego. Jeżeli raz i drugi taki nauczyciel lub nauczycielka, która zechce naumyślnie tak postępować, żeby być przeniesioną dla dobra szkoły, dostanie po palcach i przekona się, że to kończy się zupełnem usunięciem ze szkolnictwa na drodze dyscyplinarnej, to tego rodzaju praktyki napewno ustaną, Muszę też zwrócić na to uwagę, że nie jest znów rozkoszą dla nauczyciela pójść bardzo wcześnie na emeryturę. Naturalnem dążeniem każdego człowieka jest wysłużyć tę emeryturę w całości. Przypomina mi się, gdy mówię o tem, pewien przykład, który z życia pamiętam. Gdy się mówi, że nauczyciele tak będą manewrowali naumyślnie, coś takiego zrobią, aby potem chciano ich przenieść dla dobra szkoły, to przypomina mi się jeden żołnierz, który naumyślnie, będąc na froncie, jadł surowe i niedojrzałe owoce, aby rozchorować się i zejść z frontu, a rezultat był ten, że umarł. Podobnie będzie z tymi nauczycielami, którzy będą naumyślnie postępowali źle i będą narażali się władzom, chcąc spowodować swe przeniesienie dla dobra szkoły. Rezultat będzie ten, że oni będą przeniesieni nie ze względu na dobro szkoły, lecz dyscyplinarnie, za przestępstwa, przewidziane w postępowaniu dyscyplinarnem.</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#AdamPróchnik">Uważam jednak, że ta obawa nie jest tak wielka. Tu przecież nie chodzi o wszystkich nauczycieli, nie każdy nauczyciel ma prawo być przeniesionym na emeryturę. Przeniesienie na emeryturę przysługuje pracownikowi państwowemu dopiero po wysłużeniu 10 lat służby, a więc proszę wziąć pod uwagę, że tu chodzi o wypadki takie, że człowiek od 10 lat pracuje w szkolnictwie, jest stabilizowanym nauczycielem i dopiero po 10 latach niby to okazuje się, że jest nieodpowiedni. Ja sądzę, że takie wypadki, po 10 latach pracy nauczyciela, będą się zdarzać bardzo rzadko.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#AdamPróchnik">Wreszcie muszę zaznaczyć, że jeżeli Panowie ciągle udowadniali na Komisji i tutaj, że wypadki przeniesienia nauczyciela dla dobra szkoły należą do rzadkości, to w takim razie ten przepis o emeryturze nie jest dla Państwa w żadnym wypadku niebezpiecznym, ale on jest jedyną drogą zapobieżenia temu, aby przy stosowaniu tego artykułu nie było nadużyć, powodowanych względami politycznemi.</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#AdamPróchnik">P. Stypiński podniósł tutaj argument, nie pozbawiony pewnej słuszności, że p. referent dzisiejszego wniosku w poprzednim Sejmie sam był trochę innych przekonań. Ale właśnie dobrze jest, jak się okazuje, jeżeli pewne stronnictwo nie jest zawsze na górze, ale czasami także na dole się znajdzie; dobrze się dzieje, jeżeli ci, którzy rządzą, będą także czasem rządzeni. Jeżeli wszystkie partie, wszystkie ugrupowania naszego Sejmu przejdą ten bieg rzeczy, wtedy, jestem przekonany, będziemy mieli bardziej liberalne ustawodawstwo w Polsce. Zdałoby się i ugrupowaniu p. Stypińskiego, ażeby również znalazło się pod wozem,</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(P. Stypiński: Będziemy)</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#AdamPróchnik">by przestało być stronnictwem rządowem, a wtedy ono będzie również zabiegać o to, ażeby te różne kagańcowe przepisy znieść. Ustaw nie tworzy się pod tym kątem widzenia, że się jest przy władzy albo w opozycji, ustawy powinno się tworzyć dla wszystkich. Jeżeli zaś p. Stypiński powiedział p. Korneckiemu, że to jest dowód, że p. Kornecki nie liczy się z możliwością powrotu do władzy, to muszę stwierdzić, iż my jesteśmy ugrupowaniem, które energicznie pracuje, ażeby właśnie dojść do władzy, i choć Zdajemy sobie sprawę, że prędzej czy później do władzy dojdziemy, jednak te przepisy liberalne proponujemy, bo, doszedłszy do władzy, mamy zamiar używać tych metod, których sfery rządowe dziś używają. Szkoła musi być daleką od polityki, szkoła nie powinna być wciągana do wiru polityki, nauczycieli musi mieć wolność przekonań, musi być obywatelem wolnym, jeżeli ma kształcić charaktery mocne, jeżeli ma kształcić to nowe pokolenie, które po nas władzę obejmuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MichałRóg">Głos ma p. Wełykanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#DymitrWełykanowicz">Wysoki Sejmie! Gdy przed dwoma laty zgłaszałem wniosek o nowelizację art. 58 pragmatyki nauczycielskiej, nie robiłem tego w celu obalenia pragmatyki, która ma zresztą bardzo poważne braki, lecz robiłem to w imię dobra wielu rodzin nauczycielskich, dla których ten artykuł był ciężarem pod każdym względem. Zdawałoby się, że zakwestionowany ustęp c art. 58 ma ideowy podkład „dobro szkoły” i że władze będą korzystać z tego przepisu bardzo oględnie i w razach wyjątkowych. Co więcej z intencji tego artykułu wychodzi, że nauczycielowi będzie każdorazowo podawany do wiadomości fakt, że zachodzi potrzeba przeniesienia go dla dobra służby, że przesunięcie go na inne miejsce wymagane jest dla prawdziwego dobra szkoły, że to przeniesienie nie będzie jakby przedmiotem dla gracza, który się bawi piłką, że można rodzinę nauczycielską przenieść dla swego widzimisię z jednego miejsca na drugie bez jakichkolwiek następstw przed historią i ustawą.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#DymitrWełykanowicz">Ten fakt, że dotychczas ani jeden nauczyciel nie był przeniesiony dla faktycznego dobra szkoły, lecz tylko dla zadośćuczynienia planom czynników możnych, szczególnie sfer politycznych, a bardzo często policyjnych, zmusił mię do zgłoszenia wniosku, którym się Wysoka Izba zajmuje się dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#DymitrWełykanowicz">Stwierdzam, że z terytoriów, zamieszkanych w większości przez naród ukraiński, to znaczy z terenów kuratorium lwowskiego i krakowskiego, usunięto najlepsze i najsolidniejsze siły nauczycieli Ukraińców nie dla dobra szkoły, tylko ze względów politycznych, ze względu na jakieś wyższe cele. Czyniono to i czyni się obecnie wyłącznie dla celów narodowościowych, a niejednokrotnie partyjnych. Wystarcza, żeby nauczyciel Ukrainiec okazał się za mało uległym powiatowym czynnikom politycznym, żeby był za mało uległy wielkościom miejscowym, a już przyczepia mu się piętno agitatora, wroga polskości i to daje powód, ażeby do niego stosować art. 58 i usunąć go dla dobra szkoły.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#DymitrWełykanowicz">A napiętnowanie wójta przez nauczyciela za jego lichą gospodarkę w gminie, do tego wójta, który był podporą starosty przy wyborach, to już wystarczający powód, żeby art. 58 miał zastosowanie; nauczyciela dla dobra szkoły usuwa się z gminy. Bardzo często, szczególnie w ostatnim roku, przenosi się nauczyciela, rozłączając go z żoną nauczycielką, przez co stwarza się dla obojga warunki bardzo ciężkie i na tem nie zyskuje chyba dobro szkoły, tylko przeciwnie, to dobro szkoły wiele traci.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#DymitrWełykanowicz">Niejednokrotnie przekonywano nas z najwyższych miejsc rządowych, że przenoszenie na mocy art. 58 nie jest krzywdą dla nauczyciela, gdyż przechodzi on na równorzędne stanowisko i za zwrotem kosztów przesiedlenia. Ale sfery rządzące zamilczają fakt, że takie same zastosowanie ma aż piąty stopień kary z § 82. I tu na wniosek komisji dyscyplinarnej nauczyciela przenosi się na inne miejsce. Co więcej, dotychczas nie znam wypadku, ażeby zastosowanie tego faktycznie dla dobra szkoły miało miejsce dla nas nauczycieli ukraińskich. Przeciwnie, każdy nauczyciel, który był przeniesiony dla dobra szkoły, reagował, o ile mu sił starczyło, w ten sposób, że żądał dochodzenia dyscyplinarnego, ujawnienia powodów, dla których domagała się władza usunięcia go z miejsca pobytu. Bardzo często i ludność miejscowa staje w obronie nauczyciela przenoszonego, ale wtenczas tem silniej władze odczuwają potrzebę usunięcia tego nauczyciela z miejsca pobytu.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#DymitrWełykanowicz">Stosowaniem tęgo artykułu stworzono stan niepewności dla egzystencji rzesz nauczycielskich, z szkodą dla samej szkoły, w której nauczyciel nie ma możności rozwinąć swych planów wychowawczych i gospodarczych, a także i z szkodą jego materialną. Jak na ten fakt zapatruje się nawet społeczeństwo polskie, pozwolę sobie zacytować parę zdań z czasopism polskich. Prorządowe pismo „Dziennik Lwowski” pisze: „To, co najbardziej dokucza nauczycielowi, co stwarza sytuację niepewności, to jest brak w pragmatyce „stabilitatis loci”. Dobro szkoły, pojęcie tak nieokreślone, a tak wygodne dla władzy, dające możność przenoszenia nauczyciela z miejsca na miejsce, winno wreszcie zniknąć z pragmatyki nauczycielskiej.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#DymitrWełykanowicz">Drugie pismo, również obecnie prorządowe, mianowicie „Ilustrowany Kurier Codzienny”, nr 316, przytacza taki ustęp z memoriału Towarzystwa Nauczycieli Szkół Wyższych:</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#DymitrWełykanowicz">„Przekreśla się jednak całą pragmatykę, kiedy te artykuły stają się, jak się to obecnie dzieje, środkiem represji, stosowanym masowo względem nauczycieli i dyrektorów, często najwybitniejszych pracowników w dziedzinie szkolnictwa i oświaty, których jedyną winą jest to, że nie umieją, czy nie chcą zabiegać o względy miejscowej władzy administracyjnej, albo nawet organizacji politycznych. Przekonanie, że o tych przeniesieniach stanowią przedewszystkiem względy polityczne, niepewność jutra, o którem rozstrzyga ich zmienność, szerzą wśród nauczycielstwa zniechęcenie do pracy szkolnej, zacierają indywidualności i łamią charaktery, wytwarzają wśród gron nauczycielskich atmosferę, w której rodzi się podejrzliwość, szpiegostwo, donosicielstwo, służalstwo, bezwzględność walki o zdobycie stanowiska, zajmowanego przez kolegę, a co niemniej groźne, wywołuje niewiarę w bezstronność władz szkolnych”. Niżej redakcja od siebie doda je: „Nie dobro szkoły, lecz samowola administracyjna, kierująca się motywami innemi, zdaje się w wielu z tych wypadków odgrywać decydującą rolę”. Nie będę się powoływał na przykłady z pośród mnóstwa wypadków nadużyć kwestionowanego artykułu wśród nauczycielstwa polskiego, gdyż uczynił to już częściowo kolega Kornecki. Ograniczę się do kilku przykładów konkretnych wśród nauczycielstwa narodowości ukraińskiej, bo tak, jak we wszystkich dziedzinach swego rozwoju kulturalnego, naród nasz w Polsce w najwyższym stopniu jest upośledzony, tak samo i nauczyciel Ukrainiec prawie wyzuty jest z wielu praw obywatelskich. Konkretnie czynniki rządzące skorzystały z § 58 pragmatyki na to, by ludność i dziatwę ukraińską pozbawić nauczyciela rodaka, a jego samego przerzucić na tereny obce, między ludność temu nauczycielowi niechętną, gdzie też i nauczyciel nie jest w stanie swej misji wychowawczej należycie wykonać. W tej sprawie dobro szkoły wcale nie gra roli, a chodzi o zagadnienie głębsze, mające na celu wynarodowienie dziatwy ukraińskiej przez specjalną misję nauczyciela Polaka, a równocześnie o steroryzowanie i zniechęcenie nauczyciela Ukraińca śród żywiołu obcego. W r. 1924 na 1925 odbywały się prawdziwe wędrówki rodzin nauczycielskich z wschodnich połaci kraju na zachód. Przeniesiono wtedy około 80 nauczycieli, którzy wcale nie dali powodu do stosowania do nich § 58. Nazwiska ich już kilkakrotnie podawano p. Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i dla tego ich tu nie powtarzam. Przytoczę tylko parę przykładów na dowód, jakie konsekwencje wywołują przenoszenia dla „dobra szkoły”. Nauczycielka Durbakówna Maria, zabrana z pow. Kałusz do Grząski pow. Przeworsk, wskutek wrogiej postawy ludności, moralnych katuszy, jak np. wołań dziatwy za nią „ruska Świnia”, popadła w rozstrój nerwowy, uciekła do rodziców w Wojniłowie, gdzie popełniła samobójstwo. Dudiek Piotr, przeniesiony ze wschodu do pow. Krosno, zaznał wielu obelg od miejscowej ludności. Nie chciano mu mieszkania wynająć, ani żywności sprzedawać, a na jeden miesiąc wynajętą izbę u Żyda musiał opróżnić i zamieszkać w izbie szkolnej, gdyż właściciel siekierą rozbijał sprzęty, gdy w domu została tylko sama żona z dziećmi. Rozumie się, że Żyd starał się pozbyć nauczyciela pod naciskiem ludności miejscowej. Ludność polska walczyła o nauczyciela Polaka i dlatego bojkotowała wymienionego jako Ukraińca.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#DymitrWełykanowicz">Znowu w gminie Jednorka pow. Łowicz pracuje nauczyciel Ukrainiec Słota Paweł. Włościanie tamtejsi, podburzeni przez księdza miejscowego, nic mu sprzedać nie chcą, nikt go na ulicy nie pozdrowi, a dziatwa wiejska za jego dziećmi stale woła „żydki”. Ksiądz z ambony w obecności nauczyciela używa takich zdań: „nasz sztandar czysty, nie taki, jak ten hajdamacki, krwią zbroczony”. Słuszna rzecz, że i ludność musi być odpowiednio dla tego nauczyciela nastrojona.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#DymitrWełykanowicz">Jako należyta ilustracja wyniku stosowania § 58 dla „dobra szkoły” niech posłuży list, napisany na łożu śmierci przez Leona Kłykajłę, przeniesionego 15. III.1925 r. z pow. Tłumacz do pow. Kolbuszowa. Pisze on: „Za czas mej 25-letniej służby nie miałem od władzy szkolnej najmniejszej nagany, przeciwnie, często gęsto spotykałem się z uznaniem, a inspektor Mołczanowski z Tłumacza oświadczył mi w tym roku na feriach, że przeciw mnie nigdy nic nie miał i nie ma. Pomimo to na żądanie władzy politycznej, która oparła swoje informacje na kłamliwych i podłych doniesieniach przed nikim nieodpowiedzialnych czynników, przeniesiono mię bez żadnych dochodzeń do pow. Kolbuszowa, oddalonego 430 km. od miejsca poprzedniej posady, a w dodatku przydzielono mi na szkołę najgorszą ruderę w całym powiecie, bo budynek starej karczmy, wilgotny i przytem zniszczony. A że do takiej zgniłej, zagrzybionej nory nie miałem odwagi sprowadzać rodziny — żona z 4 małych dzieci — więc odmówiono mi wypłacenia kosztów przesiedlenia, a wypłaconą zaliczkę 200 zł ściągnięto z płacy w 4 ratach, od kwietnia do lipca 1926 r. W ten sposób zastosowano do mnie 6 stopień kary dyscyplinarnej, a ja już 4 lata nie żyję, lecz walczę z śmiercią głodową na tej polskiej Syberii, zdała od rodziny. Prawie całą swoją płacę muszę odsyłać co miesiąc na utrzymanie rodziny w Kolincach pow. Tłumacz, a sam wegetuję tu gorzej od psa i codzień „błogosławię swoją sprawiedliwą władzę szkolną”. Wiem, że to wszystko mało kogo obchodzi, ale należałoby zwrócić uwagę wyższej władzy, czy wśród takich warunków mogę wykonywać jak należy swój obowiązek. Cierpię gorzko, a nie wiem za co, gdyż w tłumackim powiecie nie znajdzie się ani jedna osoba, któraby powiedziała dokładnie, za co i za jaką winę mię tak ciężko pokarano. Przypuśćmy wreszcie i tak, że może przecież czemśkolwiek zawiniłem, chociaż sam tego nie jestem świadomy, to czy przez te 4 lata nie odpokutowałem i tej domniemanej winy? Przecież niedawno obecny Rząd ogłosił amnestię i darowano znaczną część kary zasądzonym zbrodniarzom! Czyż ja mam być gorszy od zwykłego przestępcy? Obecna władza ma możność naprawić bodaj w części uczynioną mi krzywdę. Gdy władza szkolna jest tego zdania, że niegodzien jestem tej łaski, to proszę zażądać w mojem imieniu wytoczenia mi śledztwa dyscyplinarnego. Inaczej będę miał przeświadczenie, że żyję w państwie bezprawia”. Przytoczyłem cały tekst listu, w tłumaczeniu, który chyba aż nazbyt dokładnie określa walor stosowania przenoszeń dla „dobra szkoły”. Dodać muszę, że ten list pisany był prawie na łożu śmierci, gdyż wskutek głodu wymieniony zapadł na chorobę kiszek i w marcu 1929 zakończył życie w szpitalu we Lwowie. Autor listu należał do najpoważniejszych nauczycieli powiatu. Ale właśnie dlatego, z powodu szacunku, jakim cieszył się wśród swej ludności, był nie na rękę wrogom naszego narodu i zastosowali § 58 pragmatyki służbowej. Zechciej cię Panowie w swem sumieniu odpowiedzieć, czy dobro szkoły wymaga takich ciężkich ofiar pracowników państwowych.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#DymitrWełykanowicz">Nie jest to sporadyczny wypadek losu naszych nauczycieli, przeniesionych między ludność obcą. Do nich należą: Baczyńska Karolina pow. Rzeszów, Mudryk Paweł pow. Kolbuszowa, Baczyński Roman pow. Kolbuszowa, Fartuch Aleksander pow. Łańcut, Całyniuk Wasyl pow. Kolbuszowa, Cajkiewicz Eliasz pow. Kolbuszowa, Bodnar Wasyl pow. Brzozów, Pikas Grzegorz pow Strzyżów, Dubiwka Wasyl pow. Wadowice, Borikówna Barbara pow. Krosno, Rybakowa Zofia pow. Nisko, Hreaczyk Jan pow. Kielce, Słota Paweł pow. warszawski, Bundziak Wasyl pow. Wadowice, Juryneć Stefania pow. Chrzanów, Helena Jurkowska pow. Tarnobrzeg, Kulmatycki Wasyl pow. łaski w woj. łódzkiem i wielu innych.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#DymitrWełykanowicz">Mnóstwo nauczycieli Ukraińców, nie przyjętych na posadę na wschodzie lub siłą przeniesionych ze stron rodzinnych, nie może być wychowawcami, lecz tylko lichymi rzemieślnikami, jak znowu nauczyciele Polacy, narzuceni ludności ukraińskiej, też nie mogą spełniać swego szczytnego posłannictwa pedagogów. Zdawało się, że obecny Rząd zmieni nieco system, jednak ostatnie miesiące dają nam inne dowody. Znowu parę przykładów z r. 1929.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#DymitrWełykanowicz">W Nowym Sączu inspektor Wawszczak nie tai się z tem, że musi zmniejszyć w swym powiecie liczbę Ukraińców nauczycieli, których było tam zaledwie 16. To też postarał się w jednym roku o przeniesienie aż do powiatów północno-zachodnich 3 nauczycieli: Piotra Truskawieckiego: Michała Pryjmaka, Honoraty Sterankówny. Na ich miejsce dał siły polskie, które nie znają języka ukraińskiego, i by upozorować powód przeniesienia, tendencyjnie ocenił postępy dziatwy jako ujemne, chociaż wymienieni są to starzy nauczyciele i sumiennie w szkole pracowali.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#DymitrWełykanowicz">Z osób wymienionych Pryjmak należał w pow. nowosądeckim do najwybitniejszych nauczycieli, był pracownikiem sumiennym i najsilniej był atakowany przez inspektora Wawszczaka. Zacytuję Panom, jaki fakt poprzedził występ tego pana, żeby znowu skorzystać z art. 58. W roku 1929 inspektor Wawszczak powiada: Panie, możesz Pan opróżnić posadę, to tylko mała wioszczyna, damy Pana do więcej klasowej szkoły do miasteczka. Nauczyciel, obarczony rodziną, chory nerwowo i na reumatyzm, uważał za wskazane oprzeć się tej propozycji inspektora. Na to inspektor powiada do księdza tej samej wioski: Ej, wizytacja u tego nauczyciela źle wypadnie. Już zgóry, zanim pojechał na wizytację, wiedział, że źle wypadnie wynik postępów. Rzeczywiście w lutym 1929 r. przyjeżdża na wizytację. Trafia na najlepszych uczniów, jednak stawia im takie pytania i w takiej formie, że jak wiemy z doświadczenia szkolnego, dziatwa musi wykazać wyniki ujemne. Daje termin poprawy do maja, jednak w kwietniu już go przenosi z powiatu sądeckiego do woj. kieleckiego. Na interwencję u kuratora krakowskiego wyjaśnia się, że nauczyciel ten ma oprócz zarzutów ujemnych postępów i zarzuty charakteru politycznego. Powiedziano, że ten nauczyciel zamiast emblematów polskich powywieszał emblematy ukraińskie, a mianowicie portret Szewczenki czy jakiś obrazek historyczny. Nauczyciel idzie do kuratorium i chce sprostować, że nie o niego chodzi, że był taki wypadek z innym nauczycielem, jednak kurator wierzy inspektorowi i nauczyciel dotychczas trzymany tam jest, ciężko zapadł na zdrowiu i w biedzie egzystuje, gdyż żona musiała zostać w dawnej miejscowości, a on jest sam na obczyźnie.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#DymitrWełykanowicz">Oprócz niego przeniesiono na podstawie art. 58 już za rządów pomajowych następujących nauczycieli: Jancur Michał z Florynki pow. Grzybów do Jastrzębia pow. Tarnów, a żona nauczycielka została w Florynce; Płaksa Mikołaj w r. 1929 przeniesiony z pow. Jaworów do pow. Kolbuszowa — założył we wsi kooperatywę i mleczarnię; Wyszeński Włodzimierz z pow. Nadworna przeniesiony 1929 r. do pow. Rzeszów — wykrył w gminie nadużycia przez wójta i publicznie go napiętnował, zaraz potem został przeniesiony; Kohutówna Petronela z pow. Bobrka w r. 1929 przeniesiona na podwładną siłę do pow. Przeworsk — powodu nie było; Suchyj Michał ma 26 lat służby, poważny i mający mir we wsi, przeniesiony w r. 1929 do pow. Dobromil na posadę gorszą, chociaż nie popełnił nic karygodnego wobec dobra szkoły, żona nauczycielka została na dawnej posadzie; Palatyńska Helena, naucz. 7 klas, szkoły z pow. Kosów przeniesiona w r. 1929 do pow. Tarnobrzeg — było na nią jakieś anonimowe doniesienie. Ludność jeździła aż do Warszawy do Ministerstwa, by ją zostawiono na miejscu, jednakowoż nie odniosło to skutku. Znów z tego wynika, że wszelkie dowodzenia i argumenty o potrzebie przenoszenia dla dobra szkoły tracą tu swój walor.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#DymitrWełykanowicz">Fedoruk Aleksander z pow. Złoczów przeniesiony W r. 1928 do powiatu Jaworów — było tylko jakieś doniesienie. Ludność demonstrowała przeciw temu przeniesieniu.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#DymitrWełykanowicz">Pupko Jan, 20 lat służby w Jaworowie, znowu ciekawy wypadek podobny do tego, jaki zilustrował pan poseł Próchnik, 20 lat służby w Jaworowie, pow. Turka, przeniesiony w 1929 r. na gorszą posadę do Lipiego. Jakie powody przeniesienia? Podczas ferii inspektor jeździł do niego na śledztwo i zarzucił mu, że podczas wyborów do Sejmu w jego gminie za mało głosów było oddanych na listę B. B. Nauczyciel ten do wyborów zupełnie się nie mieszał, połowa głosów w gminie, głosów nawet ukraińskich, była zaliczona na Jedynkę, a połowa na 18-kę. Okazało się, że ten nauczyciel źle się zasłużył i trzeba było zużytkować uprawnienia art. 58. Nauczyciel demonstrował, ale znowu bezskutecznie.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#DymitrWełykanowicz">Figol Jan, 26 lat służby, z 4-klasowej szkoły przeniesiony z Zaleszczyk na kierownictwo do trzyklasowej szkoły do pow. Podhajce w roku 1929. Wszystko to, proszę Panów, są przykłady z ostatnich dni.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#DymitrWełykanowicz">Parypa Włodzimierz, ponad 20 lat służby, przeniesiony w roku 1929 z Kamionki, powiat Skole, do Martynowa pow. Rohatyn. Tu znowu okazuje się, że nie chodziło o dobro szkoły, gdyż nauczyciela zabrano, a szkoła trzy miesiące była zamknięta, pozostawała bez nauczyciela:</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A Minister wiedział o tem?)</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#DymitrWełykanowicz">Wiedział.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Minister Czerwiński: Jakie nazwisko tego nauczyciela?)</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#DymitrWełykanowicz">Parypa Włodzimierz.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#DymitrWełykanowicz">Tysowski Mikołaj, 24 lat służby, był trzy lata tymczasowym kierownikiem 2-klasowej szkoły w Janowcu, pow. Dolina; W drodze konkursu dano posadę o 15 lat młodszemu od niego, a jego przeniesiono na podwładną siłę w 1929 r. do pow. Żydaczów. Żonę, nauczycielkę, pozostawiono na pierwotnej posadzie i chociaż ciężko chorą, z trudem musi znosić dolę tego „dobra szkoły”.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#DymitrWełykanowicz">Z przykładów tych widzimy, że wcale nie można tu powodów przeniesień określać jako „dobro szkoły”, były to przeważnie akty zemsty czynników politycznych, powiatowych i miejscowych, polujących na patriotyczną popularność kosztem nauczycieli Ukraińców. Gdyby władze zechciały badać sumiennie wszystkie żądania przenoszeń, oczywista rzecz przy udziale osób poszkodowanych, to przekonałyby się, że żadne przeniesienie nie polega na zasadach pragmatyki, ani najelementarniejszej sprawiedliwości. Dokonanemi przeniesieniami nauczycieli karano bez stosowania dochodzeń dyscyplinarnych, a więc już w założeniu samem stworzenie tego cytatu „dobro szkoły” wymaga należytego oświetlenia, co też postaram się w krótkości uczynić. Nadmieniam, że w ostatnich miesiącach Trybunał Administracyjny wydał orzeczenie, że za mało jest tylko powiedzieć nauczycielowi, że przenosi się go dla dobra szkoły, lecz w aktach muszą być motywy, któreby rzeczywiście te wyrazy „dobro szkoły” należycie uzasadniały. Od siebie zaznaczę, że gdy „dobro szkoły” wymaga, by nauczyciela z danej szkoły zabrać, to świadczyłoby to, że zachodzi jakaś wina nauczyciela, a gdy nauczyciel jest winien, to należy do niego zastosować postępowanie dyscyplinarne na mocy art. 82 pragmatyki nauczycielskiej i przenieść go na inne miejsce w tym samym charakterze, ale to przeniesienie będzie już 5. stopniem kary, jaki przewiduje pragmatyka nauczycielska.</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#DymitrWełykanowicz">Gdy dobro jakiejś innej szkoły wymaga obecności danego nauczyciela, to świadczy to znowu o tem, że jego szczególne zalety przemawiają za jego przeniesieniem na tę drugą posadę, gdzie dobro szkoły wymaga jego obecności. I znowu wypada, że ten nauczyciel swoją pracą, swoją pilnością spowodował przeniesienie na inną posadę wbrew swej woli i dzięki swej pilności sam ściągnął karę na siebie. I tu musimy domagać się, żeby bez woli nauczyciela przeniesienie dla dobra innej szkoły nie miało miejsca.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#DymitrWełykanowicz">Zaznaczam, że przedmiot pracy w szkole, to jest dziatwa, nie jest martwym aktem biurowym, nad którym może kto spokojnie pracować, lecz szkoła jest świątynią, do której nie wolno wprowadzać celów ubocznych, nie mających nic wspólnego z wychowaniem, do szkoły nie wolno wprowadzać celów politycznych. Obecnie wprowadza się te cele polityczne. Wymienię tu względy narodowościowe, kiedy usuwa się nauczycieli z szkół ukraińskich.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#komentarz">(P. Kosydarski przerywa)</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#DymitrWełykanowicz">Panie Pośle Kosydarski, to nie jest nic innego, jak uczynienie zadość względom politycznym, a nie dobru pedagogiki. Tu eksperymentować nie wolno.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#DymitrWełykanowicz">Z tych motywów zgłosiłem wniosek o nowelizację art. 58 pragmatyki nauczycielskiej. Nadmieniam, że wniosek uchwalony na Komisji Oświatowej mnie nie zadawala, chociaż jest nieznacznym postępem naprzód. Proponowana komisja opiniodawcza nie posiada żadnej egzekutywy, jej opinia w niczem nie krępuje ministra. Co więcej, powołanie tej komisji leży wyłącznie w rękach ministra, więc minister może powoływać ludzi zaufanych, którzy będą ściśle wykonywali jego wolę. Zainteresowany nauczyciel nie ma środków do obrony, a przeniesienia będą się dalej odbywały poza jego wolą. Nawet wstawiony do tej ustawy pasus, że przeniesiony nauczyciel ma prawo żądać przeniesienia go w stan spoczynku, co tak bardzo zwalczają niektóre grupy, nie ma wielkiej wartości. Panowie może nie wszyscy orientują się w tem, że nauczyciel, który z umiłowaniem oddaje się swemu zawodowi, nie myśli pracować w szkole tylko lał 10, nie będzie szukał sposobności, ażeby z tej szkoły jak najrychlej uciec. Nauczyciel całą duszą i ciałem wiąże się z swoim zawodem, to też z tego zawodu uciekać nie myśli, a zatem obawy niektórych panów, że nauczyciele będą nadużywali tego przepisu, że będą sami powodowali przyczyny do przeniesienia ich dla dobra szkoły, nie mają żadnego uzasadnienia, tembardziej, że Panowie będą mieli cały aparat do tego, ażeby sprawdzić, czy nauczyciel rozmyślnie działa, żeby go przenieść, czy postępowanie jego jest tego rodzaju, że zasługuje na zastosowanie kary dyscyplinarnej. Obawa, żeby komisja opiniodawcza nadużywała tego przepisu, że nauczyciel będzie miał prawo starać się o przeniesienie na emeryturę, nie ma żadnego znaczenia, przecież komisja, powołana przez ministra, będzie tylko jego organem doradczym.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#DymitrWełykanowicz">Z tych powodów odwołałem się z odrębnym wnioskiem do Wysokiej Izby, gdyż uważam, że jedyną gwarancję nie nadużywania przepisu z jednej i drugiej strony widzę w zupełnem usunięciu z pragmatyki nauczycielskiej terminu „dobra szkoły”. Dokładne wystylizowanie tego wniosku podałem już w druku i dlatego go nie cytuję. W razie, gdyby większość Izby stanęła na stanowisku odmiennem, że ten art. 58 powinien być zatrzymany, proszę o przyjęcie mego wniosku drugiego, w którym zaznaczam, że nauczyciel, któryby nie zechciał przejść na wyznaczone mu miejsce, ma prawo żądać skierowania całej sprawy na drogę dyscyplinarną.</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#DymitrWełykanowicz">Pozwalam sobie jeszcze w imieniu p. Chruckiego zgłosić wniosek do art. 1 ustawy, ażeby w ustępie 4 od końca po słowach: „Przeniesienie duchownego nauczyciela religii katolickiej” dodać słowa: „lub prawosławnej”. Zaznaczam, że jest kilka milionów ludności w Polsce wyznania prawosławnego, gdzie uczą księża tego wyznania. W myśl Konstytucji dziatwa ma. prawo od swoich duchownych pobierać naukę religii. Dlatego proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MichałRóg">Głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JulianSmulikowski">Wysoki Sejmie! Naczelnem hasłem Komisji Oświatowej, która w poprzednim Sejmie wystąpiła z projektem ustawy o służbie nauczycielskiej, było, że ustawa ta ma być uchwalona pod kątem widzenia dobra szkoły, nauczyciela i Państwa. Jeżeli to samo kryterium zastosować do projektu dzisiejszej Komisji Oświatowej, to muszę oświadczyć, że ten projekt, według mojego zdania, nie odpowiada tym zasadniczym wytycznym, które na wstępie wymieniłem.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JulianSmulikowski">Jeżeli chodzi o dobro szkoły, twierdzę, że konstrukcja tej noweli jest złą i mylną. Twierdzę, że zatrzymanie wyrażenia „dla dobra szkoły” jest największym błędem, który cechuje projekt tej noweli, którą mamy w tej chwili przed sobą. Według mojego zdania, należało zastąpić to wyrażenie bardzo szczegółowem określeniem, poprostu taksatywnem wymienieniem, w jakich wypadkach należałoby nauczyciela przenieść.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JulianSmulikowski">Na terenie komisji próbowałem dać tego rodzaju definicję, próbowałem przedstawić komisji, inne brzmienie tego artykułu, aniżeli ten projekt przedstawia. Niestety większość komisji nie stanęła na mojem stanowisku, któreby ominęło to elastyczne wyrażenie „dla dobra szkoły”, a dawało ściśle określone ramy, w których przeniesienie może być dokonane.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JulianSmulikowski">Właśnie to wyrażenie „dla dobra szkoły” stało się przedmiotem nadużywania tych przeniesień przez władze szkolne.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JulianSmulikowski">Muszę się przyłączyć do wszystkich tych głosów, które stwierdzają, że artykuł ten był przez władze szkolne nadużywany. Muszę stwierdzić, że dzisiejsze władze szkolne kontynuują w dalszym ciągu tradycje, które odziedziczyły po swoich poprzednikach, i to zarazem pomajowych jak i przedmajowych. Muszę stwierdzić, że przeniesienia te miały często polityczne motywy i że winie władz szkolnych należy przypisać w znacznym stopniu to, że komisja odpowiedziała, według mego zdania, nieudolnym projektem, który w niektórych ustępach przestaje być projektem ustawowym, a staje się demonstracją polityczną przeciwko Rządowi. Ja chciałbym uniknąć takiego stanowiska, a stanąć na stanowisku ściśle rzeczowem.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#JulianSmulikowski">Więc, gdy chodzi o dobro szkoły, nowela ta wprowadza pewną zmianę, która polega na tem, że podaje się tu wyrażenie, że nauczyciel może być przeniesiony, gdy przeniesienia wymaga „dobro szkoły, w której nauczyciel pracuje”. Wnioskodawcy chcieli ograniczyć możność swobodnego przenoszenia dla władz szkolnych. Stwierdzam, że w pewnym sensie wnioskodawcy istotnie zwęzili tę możność, że ją nieco ograniczyli, ale pod innym znów względem w bardzo znacznej mierze tę możliwość rozszerzyli.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów, jeżeli się wymienia: „dla dobra szkoły, w której pracuje”, to brzmienie to ma także pewne znaczenie dyrektywne dla władz szkolnych najrozmaitszych instancyj. W wielu wypadkach jesteśmy świadkami bardzo licznych zatargów nauczycieli na terenie swojej pracy, czy to chodzi o zatargi na tle pracy z dozorem szkolnym, czy chodzi o pozaszkolną pracę oświatową, czy chodzi o częste konflikty z duchowieństwem w tej pracy pozaszkolnej, czy, proszę Panów, gdy chodzi o pracę nauczyciela na terenie własnej szkoły i o pewne zatargi, czy to z gronem, czy z kierownikami szkół, a takich konfliktów jest i więcej. A zatem niemal na terenie całego kraju stworzono dla tych konfliktów podstawy prawne i daje się tu pewnego rodzaju drogowskaz, że w tych wypadkach, gdzie taki zatarg za? chodzi, należy nauczyciela przenieść. A zatem ta poprawka w znacznej mierze rozszerza możność przeniesienia i daje podstawę do tego przeniesienia, natomiast zwęża tę możność tam, gdzie w istocie należałoby w interesie szkoły nauczyciela przenieść. Jeżeli chodzi np. o przeniesienie nauczyciela ze względu na rodzaj jego kwalifikacji, jest rzeczą przecież słuszną, ażeby w tej szkole, gdzie niema specjalistów, zatrudniono nauczyciela z innej szkoły, gdzie jest więcej specjalistów. Interes szkoły wymaga zatem, aby tego specjalistę przenieść do tej szkoły.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#JulianSmulikowski">Jak Panowie widzicie z tych przykładów — wnioskodawca, który chce nauczycielstwu przyjść z pomocą, może mimo woli wyrządza im szkodę i stwarza daleko szersze podstawy i szersze możliwości do przenoszenia. Dlatego oświadczam się odrazu za tą poprawką, która skreśla te możliwości. Wyobrażam sobie, że przyczyną złego skonstruowania tej poprawki jest pewne nastawienie większości komisji, nastawianie wyłącznie polityczne. Przed chwilą miałem zaszczyt powiedzieć, że zupełnie konceduję i aprobuję to, co niektórzy mówcy mówili, i stwierdzam, że nauczycieli przenosi się ze względów politycznych, ale muszę równocześnie stwierdzić, że wielu nauczycieli cierpi wskutek tego art. 58 i jest przenoszonych nie ze względów politycznych, że ten polityczny kąt widzenia jest kątem ciasnym, on dotyka tylko małego procentu nauczycieli oddających się polityce. Ten mały procent, rzecz pewna, powinien być zabezpieczony przed nadużyciem tego art. 58. Ale jeżeli Panowie dodadzą „dla dobra szkoły, w której pracuje”, to poza tą szczupłą ilością nauczycieli politycznie pracujących, odrazu narażacie cały ogół nauczycieli na to, aby mógł być łatwo na mocy tego art. 58 przenoszony. Jeżeli nastawienie polityczne, nie chciałbym powiedzieć politykierskie, doprowadza Was do tego, że może salwujecie pewną część nauczycieli, którzy się polityce oddają, to natomiast narażacie wszystkich innych nauczycieli, którzy ze względu na swoją pracę owocną, na swoją pracę na terenie samej szkoły i poza szkołą są dla niej potrzebni, a mogą być mocno narażeni.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#JulianSmulikowski">A zatem z punktu widzenia interesu nauczycieli twierdzę, że poprawka ta wcale szczęśliwą nie jest. Rzecz jasna, że nowela ta wskutek takiego postawienia kwestii zawiera dość dużo niekonsekwencyj. Panowie, skoroście już ku mojemu ubolewaniu zostawili to wyrażenie „dla dobra szkoły”, stanęliście na słusznem stanowisku, że ten przepis należy traktować jako wyjątkowy. Za tem stanowiskiem, za tem ograniczeniem oświadczamy się wszyscy i tak też głosowałem na komisji. Wyjątkowe przeniesienie wynika z powodu już jakiegoś istniejącego faktu, który powoduje to wyjątkowe zarządzenie. Dużo przykładów na komisji i w tej Wysokiej Izbie już dawano, gdzie te wyjątkowe wypadki zaistniały. Jest to przeniesienie niejako nagłe, wyjątkowe.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#JulianSmulikowski">Ale równocześnie Panowie stawiacie postanowienie, że to zarządzenie przeniesienia może mieć miejsce conajmniej na 2 miesiące przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Jest to pewnego rodzaju niekonsekwencja. Jeżeli jakieś nagłe, skandaliczne zajście wymaga nagłego przeniesienia, jeżeli zdarzy się ono we wrześniu, w następstwie tęgo nauczyciel miałby być przeniesiony dopiero, powiedzmy, od 1-go września następnego roku. To jest pewnego rodzaju „przedobrzenie” tych postanowień. Dlatego wprowadziłem na komisji i tutaj zgłaszam poprawkę, mojem zdaniem, uzasadnioną, ażeby wstawić słowa: „o ile możności”, bo jeżeli przeniesienie nie będzie wymagało nagłego zarządzenia, to jest rzeczą słuszną, ażeby odbyło się z początkiem roku szkolnego, ale jeżeli to ma być przeniesienie wyjątkowe, z powodu jakiegoś skandalicznego wypadku na terenie szkoły czy rodziny tego nauczyciela, w takim razie przeniesienie powinno być możliwie szybkie. A więc to wyrażenie „o ile możności” da możność konsekwentnego wykonania tego postanowienia.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów, przechodzę do ostatniego ustępu, atakowanego na komisji przez mnie i przez innych kolegów, i tu na Sejmie przez p. Stypińskiego, mianowicie tego ustępu, który dopuszcza dla nauczyciela możliwość odmowy na wypadek, gdy następuje to przeniesienie, a wówczas ten nauczyciel uzyskuje prawo do emerytury.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#JulianSmulikowski">Wiem doskonałe, że niektórzy z Panów czynią z tego oręż, powiem poprostu: oręż demagogiczny, pokazują bowiem nauczycielstwu pewną ponętę, pewnę złudę, i powiadają: Chcemy dla was wywalczyć takie idealne stosunki, ażeby nauczyciel był istotnie niezależny i mógł odmówić nakazowi władz, jeżeli władze skażą go na przeniesienie. Już przed chwilą podkreśliłem, że uważam wszelkie nadużywanie tego artykułu przez władze za rzecz szkodliwą i krzywdzącą nauczycieli. Chcę to podkreślić tembardziej, że władze czynią to w sposób, mojem zdaniem, nielogiczny i niesłuszny, ponieważ często przenoszą nauczycieli za sprawy takie, które powinne być przedmiotem dochodzenia dyscyplinarnego. W razie potrzeby władze ułatwiają sobie załatwienie sprawy i same stają się urzędem dyscyplinarnym i przenoszą nauczyciela „dla dobra szkoły”. Uważam, że te podstawy przenoszenia należy ściśle rozdzielić. Tam, gdzie w istocie zachodzi konieczność wytoczenia śledztwa dyscyplinarnego, nie powinno się urzędowo zarządzać przeniesienia, gdyż słusznie w opinii nauczycielstwa, a zwłaszcza przeniesionego rodzi się poczucie krzywdy i niesprawiedliwości ze strony władz szkolnych.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#JulianSmulikowski">I myli się kolega referent, jeżeli twierdzi, że te przeniesienia odbywają się wyłącznie ze względów politycznych. Już kolega Wełykanowicz na Komisji Oświatowej, motywując swój wniosek, podał nam wielką liczbę przeniesień z tych lat, to znaczy za lata 1923, 1924, 1925, 1926. Mam wrażenie, że te nazwiska i dzisiaj z tej trybuny powtarzał. A zatem te przeniesienia, jak powiedziałem, odbywają się od początku istnienia Państwa Polskiego. Aczkolwiek p. poseł Kornecki powoływał się na ustawę z 27 maja i na ustawę o odpowiedzialności dyscyplinarnej, muszę stwierdzić, że gdy chodzi o kwestię przeniesień, to aż do wydania tej pragmatyki istniał na terenie Małopolski sławny art 9 ustawy austriackiej, na podstawie którego odbywały się te liczne przeniesienia, o których mówił kolega Wełykanowicz. Twierdzę, że dekret o odpowiedzialności dyscyplinarnej nie nadawał nauczycielowi charakteru stałości, zajmował się tylko materią dyscyplinarną, zatem że Ministerstwo, jak powiedziałem, kontynuuje te tradycje, które niestety od początku na terenie władz szkolnych istniały, tradycje dowolnego przenoszenia „dla dobra szkoły”.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#JulianSmulikowski">Ale gdy chodzi o ten ustęp, to absolutnie sprzeciwiam się takiemu postanowieniu, któreby pozwalało nauczycielowi przeniesionemu odmówić wykonania rozkazu. Sądzę, że nauczycielstwo, obywatelsko i patriotycznie myślące, nigdy nie wystąpiłoby samo z takiem żądaniem, aby funkcjonariusz państwowy mógł odmówić wykonania rozkazu władz państwowych. Twierdzę, że taki projekt wnosi jednak pewnego rodzaju anarchię. W prywatnych rozmowach ktoś nazwał to postanowieniem „bolszewickiem”. Sprostowałem to przekonanie kolegi, tłomacząc, że nie może ono być bolszewickie, bo gdyby w Bolszewji funkcjonariusz państwowy odmówił udania się na posterunek, to na to jest tam krótka odpowiedź: stawia się takiego urzędnika pod ściankę, podczas gdy u nas jest to postanowienie hiperliberalne, bo tutaj daje się kwit do kasy skarbowej na wypłatę emerytury. Jest to postanowienie, mojem zdaniem, nie do utrzymania. Uważałbym to za swoją osobistą nieuczciwość, gdybym z tej trybuny mógł obiecywać nauczycielom, że, gdy odmówią nakazowi władzy i nie udadzą się na posterunek, w tym momencie uzyskują prawo do szybszego spensjonowania. Przypuszczam, że takiego postanowienia, jakie Panowie wprowadzacie, niema na kuli ziemskiej, bo tu się kończy wszelka możliwość rządzenia.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#JulianSmulikowski">Nie mogę się też dość nadziwić, że to postanowienie wyszło właśnie od tej prawej strony Izby, która zawsze szukała w ustawodawstwie możności szykanowania mniejszości narodowych. Właśnie przypominam sobie doskonale, że to ostre postanowienie „dla dobra szkoły” na komisji w poprzednim Sejmie było właśnie motywowane głównie temi koniecznościami państwowemi, tem, że przedstawiciele mniejszości mogą działać na niekorzyść Państwa, i wtedy w interesie Państwa należy usunąć takiego szkodnika, który zazwyczaj jest bardzo chytry i sprytny — wszyscy naokoło niego źle działają, on zaś postępuje na swojem stanowisku poprawnie, nigdy nie jest do uchwycenia, tak że śledztwa wytoczyć mu nie można i wtedy należy zastosować to postanowienie „dla dobra szkoły”. Takie były motywy tych panów, którzy wówczas to postanowienie stawiali. Teraz Panowie widocznie zmieniliście zapatrywanie i jesteście zdania, że tego chytrego i sprytnego szkodnika trzeba właśnie usadowić na miejscu i wypłacać mu z kasy państwowej emeryturę, jeżeli nie usłucha rozkazu.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#JulianSmulikowski">Ja nie uznawałem wówczas tych motywów' i nie one też mnie powodują, gdy sprzeciwiam się temu postanowieniu, ale sprzeciwiam mu się — mówię tu o sobie — poprostu z motywów uczciwości osobistej w stosunku do Państwa i uczciwości w stosunku do nauczycielstwa. Jestem przekonany, że chociaż dziś niewątpliwie to postanowienie, sądząc według układu stronnictw, zostanie przyjęte — niema ono mocy trwałości. Żaden rząd, który nadejdzie, nie może tego postanowienia utrzymać. Wrazie uchwalenia go nie możemy się dziwić, żeby inne dykasterie pracowników państwowych nie chciały być tak samo traktowane, nie możemy żądać, aby i urzędnicy administracyjni i urzędnicy wojskowi, czy starostowie czy nawet wojskowi, aby wszyscy urzędnicy nie domagali się tego samego prawa dla siebie, które tutaj dałaby pragmatyka nauczycielstwu szkół państwowych. I gdybym ten precedens, a należy się spodziewać precedensu w tym wypadku. się utrzymał, to wogóle my stajemy się źródłem i twórcami najzupełniejszego rozprężenia aparatu administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(P. Putek: I przedmiotem ogólnej nienawiści.)</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#JulianSmulikowski">Słusznie p. Putek mówi, przedmiotem ogólnej nienawiści. A gdyby się tego precedensu nie zastosowało ogólnie, gdyby on się stał tylko smutnym przywilejem nauczycielstwa, to w takim razie nauczycielstwo stałoby się przedmiotem powszechnej nienawiści.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#JulianSmulikowski">Ja jako pracujący wśród nauczycielstwa mogę stwierdzić, że wynikiem długoletniej walki nauczycielstwa było to, że zostało zrównane w prawach i obowiązkach w znacznym stopniu z urzędnikami państwowymi. I wszelkie wyodrębnianie nauczycieli w zakresie praw od reszty pracowników państwowych wydaje mi się działalnością na niekorzyść nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(P. Kornecki jest również przeciwnikiem i automatycznego awansu)</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#JulianSmulikowski">Nie, wszelkiego wyodrębnienia. Jeżeli chodzi o automatyczny awans, to automatyczny awans jest uzasadniony odrębnem stanowiskiem nauczyciela, który do końca życia jest nauczycielem, nie obejmie żadnego innego wyższego stanowiska, bo kierownictwa nie można nazwać stanowiskiem, i nie ma przed sobą żadnych horoskopów zmiany stanowiska — i to jest źródło tego automatycznego awansu — podczas, gdy urzędnik może przechodzić ze stanowiska na stanowisko. Dlatego właśnie w tym wypadku analogii niema. Natomiast, gdy chodzi o przejście w stan spoczynku, to muszę stwierdzić, że ustawa emerytalna jest wspólna dla wszystkich pracowników państwowych i ja pragnę, ażeby nauczyciele w dalszym rozwoju swojej pracy na terenie Państwa Polskiego utrzymali się tylko na tej samej platformie, w zakresie tych praw, co i urzędnicy państwowi.</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#JulianSmulikowski">A zatem, proszę Wysokiego Sejmu, i ze względów rzeczowych, i ze względów państwowej natury, ze względu na uczciwy stosunek i do Państwa i do nauczycielstwa uważam to postanowienie za wysoce szkodliwe, takie, które na dłuższą metę nie może się utrzymać. I każdy rząd następny, każdy rząd, który będzie miał do wykonania tę ustawę, będzie niewątpliwie przedewszystkiem dążył napowrót do znowelizowania tej ustawy i do usunięcia tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#komentarz">(P. Wierczak: Co nauczyciele powiedzą o tem, co Pan mówi?)</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#JulianSmulikowski">Otóż wyszło szydło z worka.</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#komentarz">(Głos na. lewicy: O to właśnie chodzi.)</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#JulianSmulikowski">Właśnie o to chodzi. To wszystko, co Panowie robicie, jest właśnie demagogią w stosunku do nauczycieli. Otóż ja mogę Panom oświadczyć, że zupełnie biorę odpowiedzialność za moje stanowisko i to, co mówię tu w Sejmie, postaram się wydrukować w moim centralnym organie, a zapewniam Panów, że nauczycielstwo myślące nie po politykiersku, jak Panowie ani nie nacjonalistycznie, ale patriotycznie, stanie na mojem stanowisku.</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów, jeszcze w odpowiedzi koledze Korneckiemu, co do tego, że organizacja Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych rzekomo cieszy się względami rządu i że członkowie tej organizacji nie są przenoszeni. Mogę służyć przykładami.</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#komentarz">(P. Kornecki: Nawet Pan Kolega jest przykładem przeniesienia ze Lwowa do Warszawy, z wielką krzywdą.)</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#JulianSmulikowski">Dobrze, nawet ja jestem tym przykładem. W okresie powyborczym przeniósł mnie do Warszawy p. minister Dobrucki, nie tylko wbrew moim staraniom, ale wbrew moim osobistym intencjom, widocznie wychodząc z tego założenia, że jako wiceprezes bardzo wielkiej organizacji będę potrzebny na terenie Warszawy. Stwierdzam, że czyniłem osobiście zabiegi, aby nie dopuścić do tego przeniesienia, na co są liczne dowody. Natomiast w odpowiedzi na to, co kolega Kornecki twierdził, że członkowie innych ugrupowań nie są przenoszeni, wymienię zaraz szereg nazwisk. Więc: p. Migocki z Kutna na podstawie art. 58 został przeniesiony, był on prezesem ogniska w Kutych. Dalej prezes ogniska nauczycielskiego Słuszkiewicz.....</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#komentarz">(P. Kornecki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-29.30" who="#JulianSmulikowski">Pan czytał o tem w Gazecie Warszawskiej, ale ponieważ ona kłamię, więc ja to podaję raz jeszcze. Następnie p. Słuszkiewicz, prezes Ogniska w Bohorodczanach, został przeniesiony do Horodenki, jeśli się nie mylę. Jeżeli chodzi o kuratorium krakowskie, to przeniesiony jest p. Karkowski z Miechowskiego w pow. gorlickim, następnie przeniesiony był, jeżeli chodzi o Stronnictwo Chłopskie, p. Niemiec z pow. jędrzejowskiego, wszyscy — członkowie Związku. W pow. brzeskim był przeniesiony na podstawie tego art. 58 p. Rogosz, a w Piotrkowie członkowie Związku Michalik i Żelawski — z pamięci cytuję szereg nazwisk, które świadczą o tem, że Pan, jako referent, nie okazał się tak bardzo ścisłym i obiektywnym w swoim referacie.</u>
<u xml:id="u-29.31" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów, zgłosiłem poprawkę tej treści, ażeby wówczas, gdy przeniesienie dotyczy nauczyciela stałego, zatrudnionego w szkole powszechnej, mógł je zarządzić Minister po uprzedniem zbadaniu komisji właściwej Rady Szkolnej powiatowej lub miejskiej, w analogicznym składzie, jak Rada Szkolna Okręgowa. Komisja, nie wiem, czy pod przemożnym wpływem referenta, ustosunkowała się do tej noweli głównie ze względu na nauczycieli szkół średnich, natomiast nie brała wcale pod uwagę tej olbrzymiej ilości nauczycieli szkół powszechnych. Moja poprawka zmierza do tego, ażeby i interesy nauczycieli szkół powszechnych, a także miejscowego obywatelstwa były uwzględnione, bo muszę stwierdzić, że na terenie okręgu jest rzeczą trudną do zbadania, czy przeniesienie danego nauczyciela szkół powszechnych jest uzasadnione, ponieważ okręg jest zazwyczaj znacznie oddalony od tęgo miejsca, gdzie nauczyciel pełni obowiązki. Natomiast poprawka moja ułatwia orientację pod tym względem nie tylko obywatelom miejscowym, ale także Ministrowi, który jednak będzie, miał jakiś realniejszy materiał w dziedzinie opinii, gdy będzie miał powziąć decyzję.</u>
<u xml:id="u-29.32" who="#JulianSmulikowski">Chcę zwrócić uwagę, że wszystkie te ograniczenia, za któremi będę głosował i głosowałem na komisji, wbrew temu, co się w komunikatach pisało, i to ograniczenie, które zgłaszam w formie tej poprawki, nie są tego rodzaju, aby załatwiały kwestię nowelizacji pozytywnie i pożytecznie dla nauczycieli szkół powszechnych. Twierdzę, że to są ograniczenia minimalne,. wbrew temu, co mówił p. poseł Stypiński, że minister, mimo tych ograniczeń, będzie miał jednak możność swobodnej decyzji w przenoszeniu nauczycieli. Ograniczenia te, jeżeli wolno mi robić porównania, przypominają mi miejsce, ograniczone płotem drewnianym, w którem posadzono kota, i Panowie sobie wyobrażają, proszę darować to porównanie, że ten kot nie będzie umiał przejść przez ten płot drewniany na drugą stronę. Są one zupełnie wiotkie i nie salwują wcale interesu nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-29.33" who="#JulianSmulikowski">Żałuję, że Panowie nie zajęli się bliżej sformułowaniem szczegółowego otaksowania wypadków, kiedy nauczyciela należy przenieść, i przez to popełniliście szereg błędów i niekonsekwencji, które w tym art. 58 się znajdują.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MichałRóg">Głos ma p. Heller.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#HerszLuzerHeller">Wysoki Sejmie! Nasz pozytywny stosunek wobec problemu ochrony pracy nauczycielskiej ma swe źródło w fakcie naszego pozytywnego stosunku wobec ochrony każdej pracy, i w naszej trosce o interes ogólny społeczeństwa. Nie wolno nam nigdy zapominać, że nauczyciel jest równocześnie człowiekiem, najemnym pracownikiem, wychowawcą pokoleń i generacji i dlatego ciągle pamiętamy o tem, że kwestia ochrony tego człowieka nauczyciela jest konieczna. Jest to człowiek, który jest z swoją rodziną w jakiejś miejscowości związany. Jest to człowiek, który częstokroć wskutek przeniesienia nagłego i nieuzasadnionego jest narażony na wielkie kłopoty materialne i familijne. Częstokroć bowiem w danem miejscu jego żona zarobkuje, a tem samem przeniesienie powoduje albo utratę tego zarobkowania albo faktyczne rozwiązanie małżeństwa. Tak samo przedstawia się problem trudności mieszkaniowych i uczęszczanie dzieci do szkół. Trzeba pamiętać także o tem, że moment stabilizacji jest kwest ją, która we wszelkich formach pracy najemnej, a zatem także dla nauczyciela państwowego powinna być okolicznością istotną i decydującą. Przecież we wszelkich ochronnych ustawach pracy moment stabilizacji jest dla tego wprowadzony, ażeby człowiek pracy, mając świadomość pewności i stałości związania się legalnego z danem środowiskiem pracy, mógł odpowiednio urządzić także swe stosunki prywatne i familijne. W końcu jest to także kwestia interesu ogólnego. Pytano się, czy nauczyciel zasługuje na pewną szczególną ochronę, na pewne specjalne i subtelne traktowanie. Uważam, że tak. Misja nauczyciela, który wychowuje młodą generację, może być skutecznie przeprowadzona, jeżeli stosunek dzieci, młodzieży i społeczeństwa do tego nauczyciela jest oparty na poszanowaniu i autorytecie. Jeśli zwrócimy jeszcze uwagę na to, że zawód nauczycielki wymaga specjalnego obciążenia płuc i nerwów, to zrozumiemy, że nie jest wskazane, aby te nerwy były obciążone także ciągłą obawą o utratę pracy i miejsca zarobkowania. Jeżeli zwrócę w końcu uwagę także i na to, że pozytywny wynik pracy wychowawczej zależy od tego, aby nauczyciel nie tylko mechanicznie spełniał swe zadanie, lecz by odnosił się z przejęciem do swej misji, z zamiłowaniem do swego środowiska, to tembardziej zrozumiemy potrzebę właściwej ochrony w tym kierunku, by nauczyciela zbyt często i bez koniecznej przyczyny nie odrywano od środowiska pracy i umiłowanej młodzieży.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#HerszLuzerHeller">Nie ulega wątpliwości, że dobro szkoły jest tą okolicznością, która powinna być brana w rachubę, ale wszyscy jesteśmy pewni, że nie są tu wykluczone możliwości subjektywnej oceny, nie powiem, oceny tendencyjnej, ale oceny subjektywnej. Słyszeliśmy, że był czas, kiedy wprowadzono to słowo „dobro” dla pogwałcenia praw mniejszości narodowych. Inni obawiają się, że te i inne względy mogą i dziś być decydujące. Dlatego jeżeli już wprowadzamy okoliczność: dobro społeczne, które z pewnością w bardzo wielu wypadkach jest decydujące, to powinne być wprowadzone wszelkie klauzule, wszelkie rygory, aby subjektywność, czy tendencyjność była wykluczona w praktycznem zastosowaniu.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#HerszLuzerHeller">Jest już naszym losem, nas Żydów, że nigdy nie możemy ograniczyć się do ochrony tych, którzy już są w pracy, ale musimy pamiętać i o tych, których do pracy nie dopuszczono z tych lub owych przyczyn. Jest pewna większa, czy mniejsza ilość ludzi, którzy mają uprawnienia, ukończyli studia, mają patenty i dyplomy, a posady z tych lub owych przyczyn nie otrzymują. I taka jest praktyka, zupełnie nieuzasadniona, że krzywdzi się tych ludzi bezwzględnie. Są takie wypadki, że ktoś od kilku lat podania składa. Najpierw mówi się, że nie było dla niego miejsca, a potem, wobec tego, że kilka lat upłynęło od jego matury a on posady nie otrzymał, to się go dyskwalifikuje do zarobku nauczycielskiego. Wprowadza to praktykę zupełnie niesłychaną, że gdy ktoś przez 5 lat dobija się bez skutku o posadę, choć ma wszelkie kwalifikacje zawodowe i wymogi formalne, to potem Zostaje skazany na karę dyskwalifikacji, ponieważ bez swej winy za długo i bezskutecznie czekał na posadę. To jest postanowienie krzywdzące, dlatego ta praktyka powinna być wreszcie usunięta.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#HerszLuzerHeller">Łącznie z tą sprawą muszę zaznaczyć, że bardzo wielką ilość tych ofiar stanowią żydzi i chcę skorzystać z tej okazji, ażeby przypomnieć, i niestety z wielkim bólem i żalem to podnieść, że w niezawisłej Polsce, z wyjątkiem ostatnich nominacyj kilku żydów w szkołach średnich, przez 10 lat nie mianowano prawie żadnego żyda w ogólnych państwowych szkołach powszechnych. Najwyżej kręci się jeszcze w tych szkołach paru nauczycieli żydów z czasów austriackich, nowych nie przyjmowano. A gdy się pytałem kompetentne czynniki, jak to będzie, czy nastąpi zmiana metody, otrzymałem odpowiedź: „Nastroje ludności na wsi są tego rodzaju, że nie możemy dać tam nauczycieli narodowości żydowskiej”. Więc dobrze, ale za to są szkoły, gdzie jest znaczna ilość żydów, po miastach i tam jest nie tylko możliwe, ale z punktu widzenia pedagogicznego byłoby wskazane, ażeby tam przyjmowano żydów nauczycieli. Były nawet kiedyś takie normy, że dyrektor był tej narodowości, co przeważająca ilość dzieci. Łącznie z tą sprawą, chcę przedstawić problem t. zw. szkół wyznaniowych dla żydów. Jeżeli nie chcę w tym związku mówić o naszej bolączce i całokształcie naszych postulatów szkolnych, jeżeli my żydzi dotąd nie mamy państwowych szkół z naszym językiem narodowym i jeżeli mamy pewne państwowe szkoły wyznaniowe z obcym językiem wykładowym, gdzie i program szkoły nas nie zadowala, to przynajmniej byłby tam ten nauczyciel żyd, mogłaby więc być przynajmniej pewna atmosfera wychowawcza żydowska. Teraz stworzyła się sytuacja taka, że zabiera się żydów nauczycieli z tych szkół i daje się tam nauczycieli i dyrektorów nieżydów. Jeżeli Panom nie wystarcza krzywda, wyrządzana nauczycielstwu żydowskiemu i społeczeństwu żydowskiemu, to niech Panowie jednak zważą na moment pedagogiczny, że nauczycielstwo nieżydowskie uważa to za jakieś zesłanie na Sybir, jeżeli jest w żydowskiej szkole. Taka nauczycielka wstydzi się iść w pochodzie z dziećmi po mieście, że jest niańką żydowskich dzieci, a więc jaki tu stosunek do dziatwy i jaka atmosfera wychowawcza. Z jednej strony chodzi tu więc o ochronę żyd. pracy nauczycielskiej, a z drugiej strony, by żydów nie pozbawiano tej pozycji, jaką w tych surogatach niby to szkoły żydowskiej uzyskali.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#HerszLuzerHeller">Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz, słusznie tu podniesioną. W danym projekcie ustawy jest mowa o przeniesieniu księży katechetów i uzależnieniu tego od pozwolenia ich władz przełożonych. Chciałbym zwrócić uwagę tym, którzy się słusznie troszczą o tę sprawę, że istnieje pod tym względem nieprawna sytuacja w Państwie, gdzie ustawa mówi o obowiązku Państwa udzielania nauki religii. a tego nie wykonuje się co do żydów. Chcę Panom donieść, że w szeregu miast dzieci żydowskie nie pobierają nauki religii wskutek braku nauczycieli. Chcę zaznaczyć; że dla nas kwestia nauki religii nie jest tylko problemem religijnym. Nie każdy z nas jest religijny, ale to jest dla nas kwestia nauki przedmiotów judaistycznych, jest to bowiem jedyna okazja, gdzie w obcej szkole dziecko żydowskie ma możność zetknięcia się z nauczycielem żydem, możność pobierania wiadomości o własnym języku i własnej historii. Ustawa wyraźnie mówi, że pewna ilość dzieci pewnego wyznania w szkole uzasadnia konieczność udzielania religii i przymus przydzielenia nauczyciela dla tego celu. Tymczasem są etaty nauczycieli religii żydowskiej, których się nie uruchamia, albo się nie ustanawia etatów, choć jest potrzebna ilość dzieci w danych szkołach. Jest szereg szkół, gdzie są wszelkie wymogi prawne Miłość dzieci żydowskich, przymus konstytucyjny i obowiązek udzielania tej nauki i władze szkolne tego nie realizują.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#HerszLuzerHeller">Dochodzę w końcu do nowej rzeczy. Ustawa wymaga wprowadzenia rad szkolnych powiatowych tam, gdzie nie istnieją. Są pewne normy, które nakazują wprowadzenie reprezentacji żydowskiej do tych rad szkolnych. Otóż praktyka obecna jest następująca. Jeżeli w pewnych okolicach nie chce się mieć reprezentanta żyda, to ponieważ reprezentanta mają wybierać gminy żyd. danego powiatu, to potem władza polityczna z jakiejś przyczyny unieważnia ten wybór, protest leży latami, a tymczasem istnieje rada szkolna, gdzie niema zastępcy żyda. Chociaż jest to nakazane i wskazane, choć rady szkolne mają mieć charakter współpracy społeczeństwa z władzami szkolnemi, i że jest to pożądane ze względu na interes ludności żydowskiej, a także ze względu na stosunek tej ludności żydowskiej do szkoły, jednak tego przedstawicielstwa często niema.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#HerszLuzerHeller">Kończę moje wywody i proszę, aby Wysoki Sejm, łącznie z tą ustawą i w myśl moich wywodów, przyjął następujące cztery rezolucje:</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#HerszLuzerHeller">1) Sejm wzywa pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, by wydał zarządzenie poszczególnym kuratorom, aby przyjmowali na posady nauczycielskie w szkołach powszechnych i średnich i żydów, posiadających wymagane kwalifikacje, w szczególności, żeby w szkołach, do których uczęszcza znaczniejsza ilość uczniów żydowskich, przyjmowano odpowiednią ilość żydowskich nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#HerszLuzerHeller">2) Sejm wzywa pana Ministra W. R. i O. P., aby wydał zarządzenia w kierunku realizowania prawa żydowskich dzieci do pobierania nauki religii i przedmiotów judaistycznych przez ustanowienie, względnie uruchomienie etatów dla nauczycieli religii żydowskiej i przedmiotów judaistycznych w ogólnych szkołach państwowych, do których uczęszcza ustawą przewidziana ilość uczniów żydowskich.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#HerszLuzerHeller">3) Sejm wzywa pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, aby dla państwowych szkół, przeznaczonych wyłącznie dla dzieci wyznania żydowskiego, z natury rzeczy mianował wyłącznie dyrektorów i nauczycieli żydowskich.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#HerszLuzerHeller">4) Sejm wzywa pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, by do kandydatów na nauczycieli szkół powszechnych, którzy mimo zgłoszenia podania na posadę, w czasokresie 3-letnim po uzyskaniu egzaminu dojrzałości, posady nie otrzymali, nie stosowano dotychczasowej praktyki dyskwalifikowania kandydatów nauczycieli z powodu upływu kilkuletniego czasokresu od matury.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MichałRóg">Głos ma p. pos. Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZPiotrowski">Wysoki Sejmie I Art. 58 pragmatyki nauczycielskiej był nadużywany i jest, niestety, w dalszym ciągu nadużywany, i dlatego życie spowodowało nowelę do ustawy, dziś omawianą. Może nie zabierałbym głosu, ograniczę się do krótkiego oświadczenia, dlatego, że padły tu przed chwilą z ust p. pos. Smulikowskiego słowa, które należy jednak odpowiednio oświetlić. P. kol. Smulikowski rozdziera tu szaty i mówi: „Nie chcemy przywilejów dla nauczycieli”. Nasz Klub stoi także na stanowisku, że nie chcemy przywilejów, ale nie możemy też zgodzić się ze stanowiskiem tem, które tu było powiedziane.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#ZPiotrowski">Słyszeliśmy kilka lat temu właśnie przy uchwalaniu pragmatyki o obowiązkach i prawach dla nauczycieli, słyszeliśmy z ust p. pos. Smulikowskiego, że stanowisko nauczyciela w społeczeństwie jest zupełnie inne niż urzędnika państwowego,</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(P. Smulikowski: I dziś twierdzę to samo.)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#ZPiotrowski">że to stanowisko nauczyciela, jako pedagoga, jest w hierarchii urzędniczej w państwie zupełnie inne i dlatego też domagam się jako referent komisji stabilitas loci. Wprawdzie to stabilitas loci w tem idealnem ujęciu nie przeszło, a że p. Smulikowski bronił tego stanowiska i mówił, jak powiedziałem, o innej roli i innem posłannictwie nauczycieli niż urzędników,</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(P. Smulikowski: I dziś nie zmieniłem zdania.)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#ZPiotrowski">a przed chwilą mówił, że koniecznie chce się włączać w to uprzywilejowanie nauczycieli. Nie, nie idzie o uprzywilejowanie, tylko o stwierdzenie, że ostatnie lata administracji szkolnej wykazały właśnie masowe wypadki nadużywania przez władze Ministerstwa Oświaty przenoszenia, przerzucania niewygodnych dla siebie nauczycieli. Chciało się tych nauczycieli ugiąć i złamać. Ci, którzy ugięli się i złamali, zostali, a którzy chcieli zachować swoje indywidualne przekonania społeczne i polityczne, byli przerzucani.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#ZPiotrowski">P. Smulikowski mówi, że został gwałtem przeniesiony do Warszawy, że bronił się, interweniował, ale gwałtem za karę przeniesiono go do Warszawy.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(P. Smulikowski: To nie za karę, ale abym mógł pracować w Związku. Niech Pan nie przekręca moich słów i nie robi polityki z tego artykułu.)</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#ZPiotrowski">Ale przenieść do Warszawy, a przenieść nauczyciela ze Lwowa, czy z Katowic, czy z Tarnowa do Lidy czy Druji, czy innej miejscowości, to jest mała różnica. Panowie to ocenią, jaka to jest różnica przenieść kogoś z zachodniej Małopolski w błota poleskie. O osobistych rzeczach nie chciałbym tutaj mówić, ale jeżeli ktoś ma odwagę tutaj z wysokiej trybuny z patosem o tych rzeczach mówić, to należy te rzeczy oświetlić, nimb bezinteresowności zedrzeć i sprawę postawić zupełnie tak, jak ona jest.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Więc niech Pan to oświetli.)</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#ZPiotrowski">Bodaj na przykładzie, o którym mówiłem, a jeżelibym sięgnął do innych familijnych rzeczy, to bym jeszcze lepiej oświetlił.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(P. Smulikowski: To jest łajdactwo, to jest nikczemność. Jak można poruszać sprawy rodzinne.)</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#ZPiotrowski">Pan myśli, że Pan mnie sprowokuje, ale to się Panu nie uda.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MichałRóg">Proszę o spokój. Panie Pośle Piotrowski, proszę mówić do rzeczy.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Smulikowski: To jest alter ego p. Czetwertyńskiego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PPiotrowski">I dlatego też, jeżeli się mówi w Komisji Oświatowej, że dla dobra szkoły trzeba ten artykuł usunąć, a...</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. Smulikowski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PPiotrowski">Proszę Pana Marszałka, wziąć mnie w obronę przed obelgami.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MichałRóg">Panie Pośle Smulikowski, proszę się uspokoić. Proszę mówcy mówić dalej.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PPiotrowski">W Komisji Oświatowej mówiło się, że trzeba usunąć ustęp „dobro szkoły” i za tem się głosuje, a za to podsuwa się ustęp 2 art. 28, w którym się mówi, że w szczególności winien nauczyciel dążyć do utrzymywania stałej łączności i zgodnego stosunku z rodzicami uczniów swej szkoły bez względu na ich narodowość, społeczne stanowisko i partyjno-polityczną przynależność. To postanowienie dałoby Ministerstwu otwarte pole do interpretacji na szeroką skalę, aby tylko nauczycieli przenosić. Wystarczy grono kilku osób z obozu przeciwnego, ażeby powiedzieć, że nauczyciel różni się pod względem politycznym od grona rodziców, którzy dzieci mają w szkole. I dlatego jeżeli tak w tym ustępie się powiada, jeżeli to tak jest postawione, to na taką koncepcję nie pójdziemy i głosowaliśmy przeciw. Jeżeli chcemy zachować ustęp „dla dobra szkoły”, albo obwarować tak, ażeby nie było praktyki dotychczasowej, to robimy to z zasadniczych względów, robimy to dlatego, że praktyka ostatnich lat wykazała, że ten artykuł był nadużywany.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PPiotrowski">Ale tu przychodzi się z jakimiś frazesami pseudopatriotycznemi, państwowo-twórczemi itd. W organie pana wiceprezesa Związku Nauczycielstwa Szkół Powszechnych, w styczniu, po uchwale Komisji Oświatowej, która chciała usunąć tę krzywdę, czytaliśmy takie zdanie: „A to, co nastąpiło przed paroma dniami w Komisji Oświatowej Sejmu, zmierza do likwidacji już nie tylko pomajowego regimu, ale samego Państwa”.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(P. Smulikowski: To jest kłamstwo, takiego artykułu nigdy nie pisałem.)</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PPiotrowski">W Przedświcie nr 13 (451) z dnia 14 stycznia był umieszczony artykuł wstępny pod tytułem „Gałązka oliwna i sękaty kij”, który dosłownie cytuję.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PPiotrowski">„Gdyby uchwała Komisji Oświatowej stała się prawem, nastąpiłoby przekreślenie w Polsce wszelkiej możliwości rządzenia.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Ja tego nie pisałem, ale to święta prawda. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#PPiotrowski">Uchwalony bowiem przez tę komisję wniosek jest skrajnie anarchistyczny, znosi on władzę Ministra Oświaty nad najliczniejszą armią pracowników, podległych temuż resortowi. A jeśli dodamy inne wnioski, to są wogóle groźne rzeczy, które bytowi samego państwa zagrażają”.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#PPiotrowski">Tak się mówi i pisze, tak się rozdziera szaty, ale życie mówi inaczej, inaczej mówią te tysiączne rzesze, czy setki nauczycieli, którzy jednak na swojej własnej skórze doznali dobrodziejstw „dobra szkoły”. Z pośród Panów, siedzących na tych ławach, nie wielu doznało tych dobrodziejstw, ale gdy iść na prowincję i zapytać tych, którzy nie dali się złamać, to oni powiedzą całą prawdę. Tutaj podnosi się gwałt, ażeby nic z tej ustawy nie zmienić, nie naprawić, a z drugiej strony zaprzecza się faktowi, że podczas akcji wyborczej nauczyciele dostawali płatne urlopy, choć to był fakt, wywołujący święte oburzenie. Do dziś otrzymuję listy ze wszystkich części kraju od nauczycielstwa, które wskazują mi nazwiska, i mam tych nazwisk już kilkanaście do dyspozycji, wskazują mi powiat, miejscowość, gdzie nauczyciele mieli płatne urlopy podczas kampanii wyborczej, by agitowali za Jedynką, dostawali djety 10 zł dziennie i koszty przejazdów. To są liczne dowody, których chyba mi nikt nie zaprzeczy. Z jednej strony mówi się, że to jest nieprawda, a z drugiej strony chce się bronić tego ustępu, który został nadużyty w ostatnich latach.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#PPiotrowski">Kończyć, chcę zaznaczyć, że będziemy głosowali za zatrzymaniem w tym artykule tego ustępu, że dla dobra szkoły nauczyciel może być przeniesiony, ale chcemy wydrzeć najbardziej jadowite zęby w tej ustawie, ażeby ten artykuł, kiedy zostanie, był tak obwarowany, żeby Pan Minister ten czy też przyszły, nie mógł tak, jak to było dotychczas, nadużywać go do polityki nie dla dobra szkoły, ale na rzecz zwyczajnego partyjnictwa i dla celów politycznych jednego stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MichałRóg">Głos mą p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AugustUtta">Wysoka Izbo! Kiedy przed przewrotem majowym uchwalaliśmy pragmatykę nauczycielską w komisji, my, przedstawiciele mniejszości, zwracaliśmy na to uwagę, że artykuł ten w przyszłości przyniesie nauczycielstwu i szkolnictwu wogóle poważne szkody. Twierdzono jednak wówczas, a nawet czynili to ci, którzy dziś występują przeciw temu artykułowi, że taki artykuł jest w pewnych wypadkach potrzebny.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AugustUtta">Tych „pewnych wypadków” nie określono bliżej, ale każdy, kto pilnie przysłuchiwał się przytaczanym motywom, łatwo mógł zrozumieć, że chodziło tu o nauczycielstwo narodowości niepolskiej. Mówiono, że Minister musi mieć jednak wolną rękę i swobodę operowania, ażeby szkolnictwo mniejszościowe drogą przenoszenia nauczycieli' móc łatwiej i prędzej wytępić.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#AugustUtta">Przed majem 1926 r., a nawet przed wyborami 1928 r., przenoszenia na podstawie tego artykułu nauczycieli narodowości polskiej prawie nie było. Cierpieli na podstawie tego artykułu jedynie nauczyciele, należący do narodowości niepolskiej. Wówczas podnosiliśmy alarm, pisaliśmy skargi do Ministerstwa i innych władz; apelowaliśmy do różnych stronnictw w tej Izbie, lecz niestety nie znaleźliśmy posłuchu. Dopiero wtenczas, gdy Rząd obecny zastosował postanowienia tego artykułu do nauczycieli pewnych stronnictw polskich, w komisji potraktowano przychylnie wniosek p. posła Wełykanowicza. Mojem zdaniem, wbrew twierdzeniom, które tutaj słyszeliśmy, ta nowela sprawy nie załatwi, dalej będą odbywały się przenoszenia ze względów politycznych i partyjnych. Jedynie radykalny sposób przedłożył poseł Wełykanowicz, który proponuje skreślenie tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#AugustUtta">Niestety wniosek ten nie znalazł w komisji większości, to co przedkłada komisja w wnioskach jest minimum tego, czego oczekuje nauczycielstwo od Sejmu.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#AugustUtta">Niezmiernie dziwi mnie stanowisko, jakie zajął pan poseł Smulikowski. Ja stykam się również z rzeszami nauczycielstwa, ludźmi, którzy nie są gorszymi patriotami, niż p. Smulikowski i którzy znają stosunki w Państwie Polskiem również nie gorzej niż on, i otóż ci nauczyciele twierdzą, że najlepszem załatwieniem sprawy byłoby właśnie skreślenie przenoszenia dla dobra szkoły.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#AugustUtta">Obecnie na podstawie tego postanowienia władza przenosi nauczycieli niemieckich do odległych miejscowości, jak to w ostatnich czasach stało ślę z nauczycielami niemieckiej narodowości, których przeniesiono z Pomorza do Białej Podlaskiej i dalej na Wschód. Przeniesiono człowieka, który ma rodzinę, nie władającą zupełnie językiem polskim, gdyż pochodzi z zachodu Rzeszy Niemieckiej, do takich warunków pracy, że żadną miarą nie może tam pracować, gdyż żona jego nie zna żadnej mowy, prócz ojczystej i nie może nawet kawałka chleba kupić. Panie Ministrze, Pan ma sumienie przenosić niektórych nauczycieli po dwa razy w ciągu roku z jednego miejsca na drugie bez żadnego powodu. Podania ich pozostają bez żadnej odpowiedzi ze strony Ministerstwa. Jeżeli nauczyciela po 20 latach pracy stawia się w takich warunkach, iż nie ma on żadnego wyjścia, to oznacza to, iż Ministerstwo zwolnić go nie może, gdyż nie ma podstawy prawnej, a dąży do tego, aby nauczyciel sam wystąpił ze służby. Więc przypuszczam, że w takim ostatecznym wypadku nauczyciel może prosić o danie mu emerytury. Nadużywać tego przepisu nauczyciele nie będą, gdyż pensje i emerytury nauczycieli są wogóle skromne, a jeżeli nauczyciel nie wysłuży pełnej emerytury, to ona nie da mu środków do utrzymania rodziny. A gdyby zdarzył się wypadek nadużycia i to słusznie tu już podniesiono, że władze mają w ręku tyle artykułów, na podstawie których mogą winnego pociągnąć do odpowiedzialności i zwolnić ze służby państwowej, że obawy posła Smulikowskiego są zupełnie bezpodstawne i niezgodne z opinią rzesz nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#AugustUtta">Chcę przejść teraz do mojej poprawki, która znajduje się we wnioskach mniejszości. Otóż komisja uchwaliła, że nauczycielowi muszą być podane powody jego przeniesienia. Bez mojej poprawki przepis ten nauczycielowi nic nie daje, gdyż i w tym wypadku, gdy otrzyma powody przeniesienia i wniesie przeciw nim sprzeciw, czy wyjaśni władzy, że powody te są bezpodstawne, będzie musiał przenieść się na nową placówkę pracy. Ucierpi na tem szkoła, ucierpi nauczyciel i ucierpi Skarb Państwa, który przecież musi pokryć koszty przeniesienia nauczyciela, a jeżeli później jego rekurs zostanie uznany za słuszny i cofnięty, nauczyciel będzie znowu musiał powrócić na dotychczasowe stanowisko. Dlatego proponuję, aby po ustępie 6 dodać zdanie następujące: „Jeżeli nauczyciel wniesie przeciwko podanym motywom sprzeciw, przeniesienie zostaje wstrzymane, a w razie obalenia postawionych nauczycielowi zarzutów — uchylone”. Jest jeszcze w art. 1 postanowienie, dotyczące duchownych nauczycieli religii.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#AugustUtta">Tu nauczycieli religii ewangelickiej potraktowano gorzej niż nauczycieli duchownych religii katolickiej. Art. 114 Konstytucji opiewa, że wyznania są równouprawnione. Nie może być żadnych przywilejów i nie może być żadnych ograniczeń. Otóż ust. 13 opiewa, że przeniesienie duchownego nauczyciela religii katolickiej nastąpić może tylko w porozumieniu z biskupem djecezjalnym, lub jeżeli odnośne szkoły znajdują się w 2 djecezjach — z biskupami obu djecezji. W myśl zasady równouprawnienia wyznań postawiłem w komisji wniosek, ażeby przy przenoszeniu nauczycieli duchownych innych wyznań porozumienie takie nastąpić miało z zwierzchnością kościelną danego wyznania. Wniosek mój niestety nie uzyskał w komisji większości. Uważam jednak, że jest on zupełnie uzasadniony i że opiera się na postanowieniach Konstytucji. Dlatego wniosek mój składam ponownie i proszę Wysoką Izbę o jego przyjęcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Rudnicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MilenaRudnycka">Wysoki Sejmie! Art. 58 pragmatyki nauczycielskiej, albo jak oficjalny tytuł opiewa — ustawy o stosunkach służbowych nauczycieli był w latach ostatnich tak wszechstronnie, tak często omawiany zarówno na zjazdach nauczycielskich, jak i w prasie pedagogicznej, a nawet i w prasie codziennej, artykuł ten był również przedmiotem tak wszechstronnego rozważania i obrad Wysokiego Sejmu w 1926 r., gdy uchwalano ustawę o pragmatyce nauczycielskiej i obecnie na terenie Komisji Oświatowej, — że doprawdy trudno o tej sprawie powiedzieć coś nowego.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#MilenaRudnycka">Zabierając głos w dyskusji nad zmianą tego artykułu, zdaję sobie sprawę z tego, że wbrew mojej woli i wiedzy mogę powtórzyć to, co ktoś kiedyś już powiedział, czy napisał. Pragnę przedewszystkiem stwierdzić, że praktyka ostatnich lat udowodniła, że słuszne były obawy tych panów posłów, a między nimi przedewszystkiem przedstawicieli Klubu Ukraińskiego, którzy w 1926 r., gdy Wysoki Sejm uchwalał ustawę o stosunkach służbowych nauczycieli, przestrzegali tę Wysoką Izbę przed tym już dziś osławionym artykułem. Ich obawy, niestety, sprawdziły się. Art. 58 nie służy dobru szkoły, ale pod pozorem dobra szkoły stał się bronią w ręku partii rządowej, stał się pretekstem do naruszania praw obywatelskich nauczycieli, zawarowanych Konstytucją. Setki przykładów świadczą o tem, że nie dobro szkoły było istotną podstawą poczynań władzy szkolnej przy przenoszeniu nauczycielstwa z jednego krańca kraju na drugi, że prawdziwą przyczyną tych przeniesień były polityczne porachunki. Przenosi się nauczyciela za jego przekonanie polityczne, za pracę społeczną, za sprawowanie mandatu poselskiego, gdy mandat wygasa, albo poprostu dlatego, że nie podoba się temu lub owemu kacykowi prowincjonalnemu, trzęsącemu w danej chwili wsią, czy miastem.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#MilenaRudnycka">Ironia losu zrządziła, że artykuł, który zjawił się w ustawie pod dyktatem p. Stanisława Grabskiego, ówczesnego ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego, stał się bronią przeciw ludziom jego obozu. Przysłowie mówi, że kij ma dwa końce.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#MilenaRudnycka">Proszę Wysokiej Izby! Jeżeli art. 58, mówiący o przeniesieniach nauczycieli dla dobra szkoły, jest tak niebezpieczny, nawet dla nauczycielstwa polskiego, to tembardziej groźny okazał się on w stosunku do nauczycielstwa ukraińskiego i bez przesady można powiedzieć, że ten artykuł dał władzom szkolnym i władzom politycznym, bo przecież władza szkolna podporządkowana jest władzom administracyjnym, dał broń do prowadzenia walki z nauczycielstwem narodowości ukraińskiej. Bo trzeba pamiętać, że sama litera ustawy niewiele znaczy, większe znaczenie ma duch ustawy, a przedewszystkiem duch, jakim są przejęci wykonawcy tej ustawy, a niestety nie możemy, jak praktyka i smutne doświadczenie nas uczy, posądzać dotychczasowych wykonawców ustaw szkolnych o życzliwość do nauczycielstwa ukraińskiego i wogóle do rozwoju kulturalnego narodu ukraińskiego. Szereg faktów, przeniesień nauczycielstwa ukraińskiego, rzekomo dla dobra szkoły, podał kol. Wełykanowicz i powtarzać tego nie będę.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#MilenaRudnycka">Zabierając głos w dzisiejszej dyskusji, chciałam tylko zwrócić uwagę na pewną stronę zagadnienia, znanego pod nazwą stabilitas loci, którą to stabilizację przekreśla art. 58. Otóż pragnę rozpatrzeć to zagadnienie stałości miejsca ze strony pedagogicznej, bo mojem zdaniem, niesłusznie może przy zwalczaniu art. 58 wysuwa się na pierwszy plan względy natury materialnej, wysuwa się naprzód takie argumenty, jak materialne trudności i przykrości, połączone ze sprawą przeniesienia, np. stosunki mieszkaniowe i t. p. Zdaje mi się, że decydującemi w zagadnieniu stałości miejsca powinny być momenty, od których zależy wartość i owocność pracy nauczyciela. Dziwi mnie, że właśnie te momenty nie były dostatecznie uwzględnione i podkreślone w dyskusji, a nie ulega wątpliwości, że względy psychologiczne i pedagogiczne przemawiają bezwarunkowo za stałością miejsca i przeciw art. 58.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#MilenaRudnycka">Proszę Wysokiej Izby! Kto zna pracę nauczycielską, ten wie, jak koniecznem dla owocności tej pracy jest zżycie się nauczyciela ze społeczeństwem, wśród którego tę pracę prowadzi. Pod tym względem zawód nauczyciela zajmuje stanowisko zupełnie wyjątkowe i nie da się porównać z żadną inną dykasterią urzędniczą i żadną inną kategorią pracowników państwowych. Dla urzędnika pocztowego, czy kolejowego, a nawet dla urzędnika administracyjnego, nawet dla sędziego nie jest rzeczą konieczną takie zżycie się, takie zaznajomienie się, bliskie zapoznanie się, takie — powiedziałabym — zespolenie się organiczne wprost ze środowiskiem, jak to jest bezwarunkowym nakazem dla nauczycielstwa. Nauczyciel ma do czynienia nie z martwym przedmiotem, nie z materiałem biurowym, nawet nie z gotowym, skończonym człowiekiem, ale z duszą dziecka, którą on dopiero urabia, z czemś żywem, co jest dopiero w procesie rozwoju, w procesie tworzenia się.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#MilenaRudnycka">Otóż koniecznym warunkiem spełnienia szczytnego zadania wychowawcy jest głęboka znajomość psychiki młodzieży, a ta psychika jest, jak nas uczy pedologia i pedagogika eksperymentalna, zależna od środowiska i warunków miejscowych. Znajomość tych warunków, znajomość wszystkich czynników wychowawczych, do których należy narodowość, religia, tradycja ojczysta, a nawet materialne warunki każdego dziecka zosobna, stosunki rodzinne, dziedziczne cechy i skłonności, — są nakazem dla każdego prawdziwego wychowawcy. Z tego stanowiska nienaruszalność miejsca pracy nauczyciela ma głębokie podstawy pedagogiczne i nie wolno rozstrzygać tego zagadnienia wyłącznie w płaszczyźnie politycznej. Nie wolno dla względów ubocznych, nie związanych ze szkołą, niszczyć istotnych podwalin życia szkolnego i obniżać przez to poziomu wychowawczego szkół.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#MilenaRudnycka">Jeszcze jeden moment natury pedagogicznej. Art. 58 jest przejawem niezdrowego stosunku władz szkolnych do nauczyciela. Ten stosunek możnaby określić jako stosunek władcy, wydającego rozkazy do podwładnego, mającego słuchać. Nieufność, podejrzliwość, nieszczerość z jednej i drugiej strony. Zdaje mi się, że stosunek ten powinien ulec zasadniczej zmianie. Trzeba stworzyć nauczycielowi takie warunki pracy, aby on mógł pracować najskuteczniej i najpomyślniej, i aby on ze swej strony mógł stworzyć w szkole atmosferę swobody i zadowolenia, atmosferę radości życia, bo tylko w takiej atmosferze mogą rozwijać się młode serca i umysły. Ale czy może siać zadowolenie dokoła siebie nauczyciel, nad którym jak miecz Damoklesa wisi w każdej chwili groźba przeniesienia? I znowu nie mam w tej chwili na myśli zapewnienia nauczycielowi spokojnego materialnego bytu, który podrywają przeniesienia z miejsca na miejsce, ale chodzi mi o czynnik psychologiczny, o tę atmosferę wewnętrznego spokoju, którą daje pewność, iż nie będzie się wyrwanym ze szkoły, w którą włożyło się trud serdeczny, z którą wiążą nauczyciela serdeczne węzły współżycia.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#MilenaRudnycka">Czy władze szkolne, szafując w ostatnich latach tak hojnie, a śmiem twierdzić, tak lekkomyślnie i niesprawiedliwie przenoszeniem nauczycieli dla rzekomego dobra szkoły, zdają sobie sprawę, jakie nastroje wywołują te zarządzenia w nauczycielstwie? Ile tragedii mieści się w takiem przeniesieniu z ukochanej szkoły do innej, że znanych warunków w inne często zupełnie obce i nieznane. Przecież warsztat pracy nauczyciela, to nie jest warsztat, który można ustawić dziś w jednem miejscu, a jutro przenieść w inne bez szkody dla pracownika i dla wyników pracy. Nie — praca nauczyciela, praca prawdziwego wychowawcy, to jest zżycie się ze środowiskiem, serdeczne ukochanie swego zawodu i to nie tylko swego zawodu in abstracto, ale to jest zżycie się z dziatwą czy z młodzieżą, z całem środowiskiem, z całą atmosferą danego zakładu, tego zakładu, w którym pracuje się od szeregu lat. Mam wrażenie, że jeżeli są w tej Wysokiej Izbie nauczyciele, prawdziwi nauczyciele, to zrozumieją, co mam na myśli.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#MilenaRudnycka">A teraz proszę Państwa, popatrzmy, jak ta pedagogiczna zasada stałości miejsca wygląda w stosunku do nauczycielstwa ukraińskiego. Jeżeli przyjmiemy za słuszną tezę, że nauczyciel musi być związany ze środowiskiem, w którem pracuje, to logicznym wnioskiem tej tezy jest, że nauczyciel powinien być tej samej narodowości, do której należy dziecko, które on uczy, i większość miejscowej ludności. Prawo przyrodzone, uznane przez wszystkich pedagogów świata, głosi, że wychowawca musi być krwią z krwi i kością z kości tego społeczeństwa, nad którego wychowaniem pracuje. Tylko nauczycielowi tej samej narodowości może społeczeństwo z ufnością powierzyć swój skarb największy, bo przyszłość narodu, może mu oddać tak kolosalną, wprost nie dającą się skontrolować władzę oddziaływania na duszę młodego pokolenia.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#MilenaRudnycka">Uznawało tę zasadę i walczyło o nią społeczeństwo polskie, gdy chodziło o polskiego nauczyciela dla polskiego dziecka, zapomniało o niej, gdy chodzi o prawo dziecka ukraińskiego. Wbrew prawu natury i wbrew powszechnie uznanym zasadom pedagogicznym odbiera się dziecku ukraińskiemu to elementarne prawo Boskie i ludzkie, aby wychowywali je ludzie, związani z niem krwią, językiem, kulturą, tradycją narodową, umiłowaniem tych samych ideałów. Wydzieracie nam to, co społeczeństwom cywilizowanym jest najdroższego, to jest możność kształcenia i wychowywania młodych pokoleń według własnych ideałów i potrzeb. Postulat szkoły narodowej zwyciężył już dziś na całym świecie i zrealizowany jest na całym świecie. Szkoła narodowa, to znaczy szkoła, w której nauka odbywa się w języku macierzystym, w której uczy nauczyciel tej samej narodowości, w której cała nauka i całe wychowanie oparte jest na podstawie kultury rodzimej. I od tej powszechnie uznanej, kardynalnej zasady nie może być wyjęta ta część narodu ukraińskiego, która żyje w granicach Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#MilenaRudnycka">Z tego punktu widzenia walka z art. 58 jest dla nas jednym z odcinków frontu bojowego o szkołę narodową. Wiemy, że na tym froncie mamy do zwalczenia jeszcze groźniejsze przeszkody. Mamy przedewszystkiem ustawę szkolną z 31 lipca 1924 r. wprowadzającą absurd utrakwizmu, ustawę, która stała się grobem szkolnictwa ukraińskiego. Mamy dalej programy i podręczniki szkolne, nie odpowiadające zupełnie potrzebom naszym. Mamy w końcu cały system wychowawczy, narzucony naszemu społeczeństwu z zewnątrz, ułożony bez naszego współudziału, zależny od centralnej administracji państwowej, system, w który wtłoczono gwałtem dziecko ukraińskie. Naczelnym celem tego systemu jest, aby dziecko ukraińskie nauczyło się myśleć, mówić i działać w duchu polityki państwowej, aby się rozpłynęło w narodowości państwowej, a tem samem wyrzekło swojej. A ponieważ powodzenie tego systemu zależy głównie od olbrzymiego ciała wykonawczego, którym jest stan nauczycielski, więc władze szkolne wysyłają nauczycieli narodowości ukraińskiej w głąb ziem etnograficznie polskich, a dziecku ukraińskiemu dają nauczyciela Polaka. Absolwenci seminariów nauczycielskich, Ukraińcy, długie lata daremnie kołaczą o posady, a nauczyciel Ukrainiec dlatego, że jest narodowości ukraińskiej, Zostaje przeniesiony w obce strony, do obcych stosunków i ludzi.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#MilenaRudnycka">Na Komisji Budżetowej Sejmu tego roku przy debacie nad budżetem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego p. Minister Czerwiński powiedział, że według niego można wprowadzać do szkoły politykę, byleby to była polityka „pedagogicznego stanowiska”. Otóż stwierdzam, że przenoszenie nauczycielstwa, pozornie dla dobra szkoły, w rzeczywistości dla celów politycznych, w szczególności przenoszenie nauczycielstwa ukraińskiego na terytoria rdzennie polskie i równocześnie obsadzanie posad w szkołach, do których uczęszcza dziatwa i młodzież ukraińska, siłami nauczycielskiemi polskiemi, stwierdzam, że tego rodzaju postępowanie nie jest polityką pedagogicznego stanowiska, bo ta polityka jest sprzeczna z zasadniczemi podstawami pedagogiki. Jak tu w takich warunkach może być mowa o współdziałaniu domu ze szkołą, które w sprawach wychowawczych gra tak ważną rolę? To rzecz pewna, że art. 58 pragmatyki nauczycielskiej zaszczytu polskiej pedagogice nie przynosi, przeciwnie, jest dowodem upadku myśli pedagogicznej polskiej, która kiedyś w XVIII i XIX wieku stała tak wysoko.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#MilenaRudnycka">Wówczas, w czasach niewoli, gdy obca szkoła była w ręku zaborcy narzędziem wynaradawiania i demoralizowania dzieci polskich, wówczas Polacy rozumieli wartość szkoły narodowej, wówczas wiedzieli, że szkoła powinna być potężnem narzędziem odrodzenia narodowego i rozwoju ludzkości, że ona powinna być — jak to wyraził Trentowski — emanacją ducha narodowego. W dzisiejszych czasach pedagogika polska traktuje szkołę, jako środek do uzyskania tych czy innych politycznych celów, jako przedmiot takich czy innych politycznych szacherek. Jednym z dowodów tego jest owo osławione „dobro szkoły” artykułu 58.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#MilenaRudnycka">Z tych względów, które tu przytoczyłam, zmiana art. 58, proponowana przez większość Komisji Oświatowej, nas nie zadowala. Jesteśmy zwolennikami bezwzględnej stabilizacji nauczyciela w miejscu pracy. Przekonaliśmy się dostatecznie, że pojęcie dobra szkoły jest tak elastycznem, tak rozciągliwem, że daje się ono nagiąć do wszelkiego widzimisię tych, którzy mają w swem ręku władzę. Skoro pragmatyka nauczycielska przewiduje liczne i wysokie kary za wykroczenia służbowe, aż do pozbawienia praw nauczania w całem szkolnictwie, to pocóż pozostawiać to „dobro szkoły”, jako furtkę dla szykanowania nauczycielstwa. Prymitywne poczucie sprawiedliwości buntuje się przeciw temu, aby karać nauczyciela, i to karać go tak dotkliwie, bez winy z jego strony, — bo gdyby była wina, władze mogłyby zastosować postępowanie dyscyplinarne.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#MilenaRudnycka">Proponowana nowela tak jest sformułowana, że umożliwi ona nadal niesprawiedliwe i nieuzasadnione przenoszenie nauczycielstwa i nadal będzie ona bronią polityczną, skierowaną przedewszystkiem przeciw t. zw. mniejszościom narodowym. I dlatego jesteśmy zdania, że przenoszenie nauczycielstwa dla t. zw. dobra szkoły musi zniknąć z pragmatyki nauczycielskiej właśnie dla dobra szkoły.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Chrucki.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Głosy: Nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wysoka Izbo! Sprawa, o której mówimy, należy do spraw tej kategorii, któremi zazwyczaj bardzo żywo interesują się panowie posłowie, pracujący zawodowo w szkolnictwie, a któremi stosunkowo mało interesują się wszyscy inni panowie posłowie. To drugie, jeżeli o tę sprawę chodzi, nie jest słuszne, bo sprawa, o której mówimy, angażuje nie tylko interesy Rządu, nie tylko interesy nauczycielstwa, nawet nie tylko interesy szkolnictwa, ale w sprawie tej niewątpliwie w dużym stopniu zaangażowane są i interesy samej ludności, zwłaszcza tej ludności, która bezpośrednio z nauczycielstwem się styka, jak to ma miejsce zwłaszcza na terenie wsi. Przytem sprawa ta jest dość charakterystyczna. W niej, jak w kropli wody, odbija się cały świat tego okresu politycznego, jaki obecnie w Polsce przeżywamy. Ma ona dużo cech symptomatycznych. Czyż nie jest cechą symptomatyczną, że wnioskodawcą w tej sprawie jest p. pos. Wełykanowicz, a bardzo gorliwym tego wniosku referentem i obrońcą jest p. pos. Kornecki? Jeżeli zaś do tego towarzystwa przyłączają się również i p. pos. Próchnik, czy p. pos. Piotrowski, jeżeli p. pos. Próchnik bardzo energicznie kruszy kopję w sprawie tego wniosku, to dla mnie jest to tylko dowód, jak z zupełnie różnych założeń wypływające tendencje zbiegają się w jedną, gdy chodzi o ograniczenie władzy Ministra, o ograniczenie władzy Rządu.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">O co właściwie w tej sprawie chodzi? Istnieje t. zw. pragmatyka nauczycielska, obszerna, ze 163 artykułów złożona ustawa. Jest w tej obszernej ustawie wśród tych 163 artykułów jeden, który, z pewnemi zresztą ograniczeniami, daje Ministrowi Oświaty prawo zabrania nauczyciela ze szkoły, w której ten nauczyciel, zdaniem władz szkolnych, dłużej pracować nie powinien, względnie przeniesienia nauczyciela do tej szkoły, w której, zdaniem władz szkolnych, dany nauczyciel jest bardziej potrzebny.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Zdawałoby się, że niema nic naturalniejszego nad to prawo. Przecież, jeżeli żąda się od Ministra, żeby ponosił odpowiedzialność za stan szkolnictwa, to trzeba temu Ministrowi dać jakąś możność gospodarowania materiałem ludzkim, bo o jakości szkolnictwa ten nauczyciel właśnie decyduje. Dlatego, powiadam, zdawałoby się, że niema nic naturalniejszego nad to prawo. A jednak jesteśmy świadkami dziwnego zjawiska. Oto Komisja Oświatowa, na długim bardzo szeregu posiedzeń i w poprzedniej i w obecnej sesji, biedzi się w pocie czoła nad tem, co zrobić, co postanowić, żeby to prawo naturalne Ministra możliwie ścieśnić, możliwie ograniczyć, możliwie sprowadzić do zera. I w tej gorliwości Komisja Oświatowa dochodzi do tego, że z jej kuchni wychodzi elaborat, zawierający postanowienia, które z punktu widzenia administracji szkolnej, — nie chcę używać wyrażenia, któreby kogokolwiek obrazić mogło, ale naprawdę nie mogę znaleźć innego określenia, — które z punktu widzenia administracji szkolnej nie wytrzymują najmniejszej krytyki, są poprostu niedorzeczne. Przepraszam, że użyłem tego określenia, ale ja uważam za swój obowiązek przestrzec Wysoką Izbę, że ewentualne uchwalenie przez Parlament Polski postanowień, które w tym wniosku są zawarte naprawdę nie przyniosłoby zaszczytu pracy ciał ustawodawczych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Nie chcę niczego opierać na przypuszczeniach, nie chcę żadnych przykładów cytować z fantazji, nie chcę wyobrażać sobie, że może być taki lub inny wypadek w życiu szkolnem codziennem i dlatego poleciłem zrobić w Ministerstwie wykaz wszystkich nauczycieli, przeniesionych na podstawie art. 58 przez cały rok 1929 od 1 stycznia do ostatniego grudnia włącznie.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#komentarz">(Głos: A z roku 1928?)</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Mam także wykaz z roku 1928, będę się opierał na tych przykładach, które są najświeższe i któremi tutaj operowało się także. I oto temi przykładami, wziętemi istotnie z życia, nie takiemi, które mogą się trafiać, ale które się trafiły, będę ilustrował projekt tych postanowień, które tutaj mamy przed sobą.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Muszę tutaj jednak zrobić jedno ogólne zastrzeżenie. Cytując przykłady wzięte z życia, oczywiście, nie wymieniając nazwisk, mimo woli będę musiał cytować przykłady rozmaitych uchybień, wykroczeń i niewłaściwości nauczycieli. Nie chciałbym, żeby to rzuciło w jakikolwiek sposób cień na opinię o poziomie moralnym i wartości zawodowej stanu nauczycielskiego wogóle. Muszę się więc zastrzec, że wśród społeczności, złożonej z kilkudziesięciu tysięcy osób, zawsze może się znaleźć pewna liczbą wypadków różnych niewłaściwości i wykroczeń, ale to nie może rzucać cienia na całą społeczność, która, w tym wypadku muszę stwierdzić z najwyższem zadowoleniem, pracuje naogół gorliwie, w wielu razach ofiarnie i niesie z powagą swój, czysty sztandar pracy publicznej.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Po tej uwadze, wydaje mi się, że mogę tutaj zacząć cytować niektóre przykłady.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Przechodzę na podstawie przykładów do zanalizowania postanowień projektowanej noweli.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Pierwszy dodatek, że Minister może przenosić nauczyciela tylko wówczas, gdy tego wymaga dobro szkoły, w której nauczyciel pracuje. „W której nauczyciel pracuje” — oto jest ten dodatek.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Biorę spis nauczycieli przeniesionych i natrafiam co chwila na wypadki takie: posiada (mowa o nauczycielce) Państwowy Instytut Nauczycielski; została przeniesiona do szkoły, gdzie był brak sił z wyższem fachowem wykształceniem; albo — ukończyła Państwowy Instytut robót ręcznych i została przeniesiona do nowozorganizowanej pracowni robót ręcznych; albo, jako absolwent wyższego kursu nauczycielskiego na koszt Rządu, potrzebny był w szkole wyżej zorganizowanej.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Panowie posłowie, którzy są jednocześnie nauczycielami, którzy obserwują pracę administracji szkolnej, niewątpliwie wiedzą, jak bardzo ważną rzeczą jest, jak bardzo w interesie szkoły powszechnej, w interesie hasła szkoły jednolitej leży, żeby wyższe oddziały szkoły powszechnej mogły być obsadzone przez siły odpowiednio wykwalifikowane.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#komentarz">(Głos: Nie o to chodzi.)</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Będę mówił o tem, o co chodzi. Muszę jednak stwierdzić, że to postanowienie, jeżeliby takie postanowienie się znalazło, możność przenoszenia nauczycieli dla tych celów z tego powodu władzom szkolnym by odebrało.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#komentarz">(Głos: Nauczyciel podpisuje deklarację, że pójdzie, gdzie go przeniosą.)</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">I to niezawsze.</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#komentarz">(Głos: Wy macie na to inne sposoby.)</u>
<u xml:id="u-43.17" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Proszę Wysokiej Izby, gdy chodziło o dotychczasowy art. 58, istotnie można było dysputować, czy artykuł ten należy stosować, jako artykuł karny, czy też, że ten artykuł, jako karny, stosowany być nie powinien. Ja uważałem, że ponieważ niema w ustawie ograniczenia pod tym względem, w tych wszystkich wypadkach, w których z jakichkolwiek względów postępowanie dyscyplinarne jest nie wskazane, że można ten artykuł zastosować, jako artykuł karny. Tak uważałem, ale wyznam zupełnie szczerze, że każdorazowe zastosowanie tego artykułu, jako artykułu czysto karnego, było dla mnie pewnem przykrem przeżyciem. Wydaje mi się jednak, że w żadnym razie nie należy pchać władz szkolnych w tym kierunku, ażeby podkreślać karność tego artykułu, a powiedzenie takie, że nauczyciel może być przeniesiony tylko dla dobra szkoły, w której nauczyciel pracuje, odbiera pozytywną celowość, jaka w tym artykule dotychczas była i całkowicie sprowadza ten artykuł do jednego ze środków karnych, jakie przeciwko nauczycielom stosować można.</u>
<u xml:id="u-43.18" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Idę dalej. Przenoszenie dla dobra szkoły zarządza Minister od początku roku szkolnego conajmniej na dwa miesiące przed rozpoczęciem roku szkolnego. Biorę wypadek, gdzie bardzo zresztą dyskretnie jest powiedziane, że dany nauczyciel w żeńskiej szkole, ani koedukacyjnej pracować nie powinien. To dyskretne powiedzenie, zdaje mi się, wystarcza, ażeby zrozumieć daną sytuację. Według tego postanowienia trzeba nauczyciela tego, nawet wtedy, gdy pewne niepokojące objawy wystąpią już na początku roku, trzeba czekać, aż wykroczenie sprecyzuje się do tego stopnia, ażeby można było albo wytoczyć formalne postępowanie dyscyplinarne, albo żeby sprawę trzeba było oddać prokuratorowi.</u>
<u xml:id="u-43.19" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Ale najkapitalniejszem postanowieniem jest postanowienie, umieszczone pod 3), mianowicie, że dekret o przeniesieniu dla dobra szkoły winien zawierać dokładne wyszczególnienie motywów, które spowodowały przeniesienie.</u>
<u xml:id="u-43.20" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Ja Chciałbym tutaj wywołać opinię panów prawników, wszystko jedno, czy z tej, czy z tamtej strony Izby, ażeby oni ocenili, co znaczy, że w dekrecie przeniesienia nauczyciela, a więc w dokumencie, którym ten nauczyciel przez całą swoją drogę życiową wykazuje się zawsze, że w tym dokumencie, który jest pewnem świadectwem dla tego nauczyciela, mają być wyłuszczone i to jeszcze dokładnie motywy przeniesienia.</u>
<u xml:id="u-43.21" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Przecież nawet, jeżeli chodzi o wyroki dyscyplinarne, to się tam wpisuje karę do dekretu przeniesienia, ale nie wyszczególnia się za co ta kara wymierzoną została. Również Trybunał Administracyjny, na który się niektórzy panowie posłowie powoływali, żąda, żeby powód przeniesienia był podany w aktach, ale również nie żąda, aby on był w dekrecie przeniesienia wyłuszczony.</u>
<u xml:id="u-43.22" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Nie chcę tu cytować przykładów, które mam, bo nie chcę cytować przykładów drastycznych, ale przecież będę zrozumiany, jeżeli powiem, że w niektórych wypadkach zastosowanie ścisłe przepisu, który tu jest projektowany, byłoby wprost okrucieństwem wobec nauczycieli. Są wypadki nie tylko winy, ale są wypadki i nieszczęść. Te wypadki, które są raczej nieszczęściem, niż winą, są nieraz powodem przeniesienia nauczycieli. I te wypadki trzeba koniecznie wypisywać, jak panowie projektują, w dekrecie przeniesienia.</u>
<u xml:id="u-43.23" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Proszę Wysokiej Izby, przecież zwłaszcza jeżeli chodzi o nauczycielki, to obawiałbym się, że spotkamy się z wypadkami samobójstw, jeżeli tak ten przepis będzie stosowany. Były czasy w wiekach średnich, że przestępcom kryminalnym w niektórych krajach wypalano na skórze piętno ich przestępstw.</u>
<u xml:id="u-43.24" who="#komentarz">(Głos: To było dość dawno, Panie Ministrze. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-43.25" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">To było istotnie dawno i ja się dziwię, Wysoka Izbo, że większość komisji decyduje się do tych, tak dawnych zwyczajów, częściowo nawracać.</u>
<u xml:id="u-43.26" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Weźmy wreszcie i czwarty przykład. O tem była tu mowa wielokrotnie, ażeby wówczas, gdy nauczyciel Zostaje przeniesiony, aby przytem ten nauczyciel mógł wypowiedzieć swoje życzenie, czy zamiast przeniesienia na inne miejsce służbowe nie życzy sobie przejść na emeryturę. Znowu zwracam się do opinii pp. prawników, czyż naprawdę zgodne jest z pojęciem emerytury, żeby o tej emeryturze bez posiadania warunków, jakie w ustawie emerytalnej dla wszystkich innych są zastrzeżone, decydował sobie sam zainteresowany bezpośrednio funkcjonariusz. Przytem było tu już częściowo wskazywane, że naprawdę ten przepis może wnieść czynnik demoralizacji do stosunków nauczycielskich. Jest istotnie tak, że w interesie nauczycieli wielu, zwłaszcza nauczycielek — trzeba to powiedzieć, bo tak stosunki życiowe się układają, — leży to, ażeby przejść po 10, czy 15 latach na emeryturę, przestać pracować zawodowo, a mieć stały dochód ze Skarbu Państwa. Dotychczas nauczycielki takie nie mają sposobu, żeby emeryturę otrzymać, po tym przepisie, jeżeli ten przepis wejdzie w życie, będą miały, to znaczy, trzeba będzie zrobić jakieś wykroczenie, trzeba będzie zrobić jakąś awanturę kierownikowi szkoły, żeby władza szkolna czuła się zmuszona do przeniesienia tej nauczycielki. Wtedy nauczycielka odmówi i otrzyma w ten sposób emeryturę.</u>
<u xml:id="u-43.27" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Otóż to są te postanowienia najważniejsze, które są w tym projekcie tak uderzające.</u>
<u xml:id="u-43.28" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Zapytuję teraz: i po co to wszystko się robi, cui bono? — za jaką cenę? Panowie posłowie, popierający ten wniosek, odpowiadają, że trzeba usunąć, trzeba odebrać możność Rządowi czynienia nadużyć, trzeba mu odebrać możność tych masowo stosowanych dotychczas przeniesień.</u>
<u xml:id="u-43.29" who="#komentarz">(Głos: Politycznych.)</u>
<u xml:id="u-43.30" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Będę mówił i o politycznych specjalnie. Ja nie mam w tej sprawie nic do ukrywania; gdybym mógł, gdyby mi czas pozwalał na to i gdyby nie to, że odczytywanie długiej listy tych rozmaitych wykroczeń i drobnych nieszczęść nauczycielskich mogłoby rzeczywiście dać pewien obraz fałszywy, to bardzo chętnie odczytałbym wszystkie te wypadki, w których zastosowaliśmy art. 58.</u>
<u xml:id="u-43.31" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Narazie powiem o ilości. Wydaje się liczba bardzo duża, do w ciągu roku 1929 władze szkolne zastosowały art. 58 w 156 wypadkach. Wydaje się, powiadam, liczba duża, ale trzeba tę liczbę zestawić z ogólną liczbą nauczycieli. Te 156 wypadków odnosi się do nauczycielstwa szkół powszechnych, szkół średnich i seminariów nauczycielskich. Otóż w tych trzech kategoriach szkół w ciągu roku 1929 pracowało 71 i pół tysiąca nauczycieli. Jeżeli te 156 wypadków weźmiemy w stosunku do tej ogólnej liczby, daje nam to 0,2%,</u>
<u xml:id="u-43.32" who="#komentarz">(Głos: To wystarcza dla steroryzowania nauczycieli.)</u>
<u xml:id="u-43.33" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">czyli na 1000 nauczycieli ten art. 58 został zastosowany w dwóch wypadkach. Ale panowie powiedzą: ba, nie o to chodzi, w ilu wypadkach był zastosowany, ale w jakich wypadkach, z jakiego powodu ten artykuł był stosowany. I tu już naprawdę nie mogę się powstrzymać, żeby dla ilustracji nie przytoczyć niektórych pozycji tych wykazów, które mam przed sobą. Biorę pierwszą kartę. Nazwiska są tutaj ułożone w porządku alfabetycznym, a więc nie można powiedzieć, że są specjalnie i celowo przezemnie dobrane.</u>
<u xml:id="u-43.34" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Oto jakie są te powody.</u>
<u xml:id="u-43.35" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Przykład pierwszy: Dalsza współpraca z dyrektorem niemożliwa, z powodu zajścia w czasie śledztwa przeciwko trzem uczniom prowadzonego.</u>
<u xml:id="u-43.36" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek drugi: Nałogowa gra w gry hazardowe. Przygotowuje własnych uczniów do egzaminu za dodatkowem wynagrodzeniem.</u>
<u xml:id="u-43.37" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek trzeci — polityczny: Ze względu na swe pochodzenie, nie może tak ważnego przedmiotu, jakim jest język polski w gimnazjum ruskiem, postawić na należytej wyżynie wychowawczej.</u>
<u xml:id="u-43.38" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek czwarty: Brak przepisanej ilości godzin.</u>
<u xml:id="u-43.39" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek piąty: Potrzebny w innej szkole dla pełnienia obowiązków dyrektora gimnazjum.</u>
<u xml:id="u-43.40" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek szósty: Potrzebny jako polonista w ruskim zakładzie.</u>
<u xml:id="u-43.41" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek siódmy: Zła opinia wśród społeczeństwa z powodu niedozwolonej interesowności.</u>
<u xml:id="u-43.42" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek ósmy: Nadaje się tylko do niższych i średnich klas.</u>
<u xml:id="u-43.43" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek dziewiąty: W stosunkach utrakwistycznego zakładu nie przyczynia się do utrzymania harmonii między oddziałami polskiemi i ruskiemi.</u>
<u xml:id="u-43.44" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek dziesiąty: Potrzebny w innej szkole.</u>
<u xml:id="u-43.45" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek jedenasty: Nieodpowiedni do prowadzenia laboratorium przyrodniczego, zorganizowanego przez jego poprzednika.</u>
<u xml:id="u-43.46" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek dwunasty: Nie potrafił zdobyć wśród młodzieży należytego zaufania, a nawet w ręku ubiegłym przy okazji samobójstwa jednego z uczniów był ogólnie przez młodzież uważany za przyczynę jego śmierci.</u>
<u xml:id="u-43.47" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek trzynasty: Wpływał intrygami na wydział bursy, by ten usunął kolegę jego ze stanowiska administratora tej bursy. Starał się wzbudzić u wizytatora nieufność do dyrektora.</u>
<u xml:id="u-43.48" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek czternasty: Niezbędny, jako nauczyciel historii w ruskiej szkole.</u>
<u xml:id="u-43.49" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wypadek piętnasty: Zaniedbywa się w pełnieniu obowiązków, oddany pod kierownictwo energiczniejszego dyrektora.</u>
<u xml:id="u-43.50" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">To jest jedna strona tego wykazu. Panom posłom oczywiście to wszystko nie wystarcza, dlatego, że panowie posłowie, którzy za tą nowelizacją przemawiają, są zasugerowani temi kilkoma, czy kilkunastoma wypadkami, zebranemi w przeciągu ostatnich lat 4-ch, a których decyzję panowie uważają za niesłuszną, tłomacząc ją względami politycznemi. Proszę Wysokiej Izby. Proszę mi wierzyć, że z całą lojalnością i z wielką uwagą słuchałem tych wszystkich zarzutów i tych wszystkich przytaczanych przez panów przykładów. Słuchając tego z wielką uwagą, czyniłem w myśli analizę tych wszystkich wypadków i tego celu, do któregoby uwzględnienie postulatów panów posłów zmierzało. Tylko, że ta analiza daje wyniki nieoczekiwane. Bo gdy słyszę, że pan X oburza się na władze za to, że przeniesiono nauczyciela Ukraińca, czy nauczyciela Niemca, za to, że do białości rozpalał nacjonalizm wśród uczniów i ludności ukraińskiej czy niemieckiej, gdy słyszę drugiego pana posła, jak oburza się na to, że został przeniesiony dyrektor, który z gimnazjum swojego robił przygotówkę dla obozu wielkiej Polski...</u>
<u xml:id="u-43.51" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Kto, może Pan powie.)</u>
<u xml:id="u-43.52" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Niech Pan przyjdzie do mnie, to Panu powiem.</u>
<u xml:id="u-43.53" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Chcielibyśmy, ażeby wszyscy słyszeli.)</u>
<u xml:id="u-43.54" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Niestety, jestem w tem trudnem położeniu, że panowie posłowie ze swojego punktu widzenia mogą szermować nazwiskami, ale panowie dobrze rozumieją, że ja nazwiskami operować nie mogę, że mi robić tego nie wolno. Jeżeli słyszę, że inny pan poseł skarży się na władze szkolne o to. że przeniosły nauczyciela, który że szkoły robił sobie biuro werbunkowe dla czerwonego harcerstwa,</u>
<u xml:id="u-43.55" who="#komentarz">(P. Próchnik: Trzeba było wytoczyć dyscyplinarkę.)</u>
<u xml:id="u-43.56" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">jeżeli ja te wszystkie wypadki ze sobą zestawie, to cóż ja widzę? Ja widzę, że tu nie chodzi o obronę apolityczności szkoły, tylko chodzi o coś przeciwnego, chodzi o wolność uprawiania agitacji politycznej wśród stanu nauczycielskiego i na terenie szkoły.</u>
<u xml:id="u-43.57" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R, Wrzawa na Lewity. P. Piotrowski: Wiara w autorytety. Głos na prawicy: Jak będą uczyć śpiewania I-szej Brygady, to będzie dobrze. P. Próchnik: Łatwo ukrywać się pod tajność. W tej szkole ani jeden uczeń nie należał do czerwonego harcerstwa, mogę wykazać.)</u>
<u xml:id="u-43.58" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Panie Pośle, bo naprawdę będę skłonny wierzyć, że uderzyłem w bolesne miejsce.</u>
<u xml:id="u-43.59" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
<u xml:id="u-43.60" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wysoka Izbo! Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jeden argument. Jeżeli mówię o tej tendencji do agitacji również na terenie szkoły, nie chcę przez to powiedzieć, że wszyscy członkowie Komisji Oświatowej, którzy głosowali za tym wnioskiem, kierowali się właśnie tylko tym motywem. Jestem skłonny wierzyć, że są wśród nich tacy, którzy uważają, że trzeba taki wniosek stawiać, bo tu chodzi o obronę interesów nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-43.61" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Szkoły.)</u>
<u xml:id="u-43.62" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">I dla mnie, proszę mi wierzyć, interes nauczycielstwa nie jest rzeczą obojętną. Wyszedłem z szeregów nauczycielstwa i mam nadzieję, że gdy przestanę być urzędnikiem, to do tych szeregów nauczycielstwa powrócę.</u>
<u xml:id="u-43.63" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Oby prędko. P. Piotrowski: Dla dobra szkoły przeniosą Pana Ministra.)</u>
<u xml:id="u-43.64" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Może kiedyś nadejdzie ta przyszłość, że się zobaczymy, i może to zagadnienie kiedyś, wówczas powstanie, wtedy może Pana przekonam, że do takich wniosków, z powodu ewentualnego mojego przeniesienia, do jakich Pan Poseł dochodzi, naprawdę nie dojdę.</u>
<u xml:id="u-43.65" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Otóż chodzi mi o ten interes nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-43.66" who="#komentarz">(Głos: Czekajcie, jak tylko mandaty się wam skończą, to i krzyczeć przestaniecie.)</u>
<u xml:id="u-43.67" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Mam zdaje mi się, również wyczucie interesów nauczycieli i nie wydaje mi się, aby w interesie ogółu nauczycieli leżało to, aby to, co w tym stanie nauczycielskim jest słabe, wadliwe i niewłaściwe, było brane w specjalną obronę i było otaczane specjalnym ochronnym pancerzem. Ja wiem, że pod tym względem nawet opinię zarządów stowarzyszeń, zrzeszeń nauczycielskich nie mogą być miarodajne.</u>
<u xml:id="u-43.68" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Ja wiem, że i wpływy polityczne, a może jeszcze więcej, pewna emulacja, która tak często przetwarza się w licytację, sprawia to, że właściwa, zdrowa opinia ogółu nauczycieli niezawsze może się na wierzch wydostać i na wierzchu ukazać.</u>
<u xml:id="u-43.69" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Nie uwierzę nigdy, aby w interesie ogółu nauczycieli leżało to, aby właśnie to 0,2% tych słabości nauczycieli było specjalnie chronione.</u>
<u xml:id="u-43.70" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Według mnie, interes stanu nauczycielskiego jest związany organicznie z interesem szkoły, a interes szkoły wymaga między innemi i tego, ażeby władza szkolna nie była tylko władzą malowaną.</u>
<u xml:id="u-43.71" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegopCzerwiński">Wysoka Izbo! Zanim wszedłem na tę trybunę, zadawałem sobie pytanie, w jakim właściwie celu to czynię. Wiedząc, jaka jest technika uchwalania ustaw, wiedząc, co znaczy przejście jakiegoś wniosku przez większość komisji, zdaję sobie sprawę z tego, jak nikłe mogę mieć nadzieje na to, że mój głos tutaj nie będzie głosem wołającego na puszczy. Ale postanowiłem swój obowiązek spełnić do końca, a wydaje mi się, że gdy ostrzegam przed przyjęciem wniosku w brzmieniu większości komisji, czynię to nie tylko w imię władzy Rządu, czynię to nie tylko w imię najlepiej pojętego interesu szkolnictwa, ale również, zdaje mi się, i w imię powagi tej Wysokiej Izby. Wniosek większości komisji naprawdę nie nadaje się do przyjęcia. Możnaby, jeżeli koniecznie musi być ten artykuł znowelizowany, zatrzymać się na wniosku posła Stypińskiego, który nie zawiera tych wszystkich — mówię delikatnie — niewłaściwości, jakie zawiera wniosek większości komisji.</u>
<u xml:id="u-43.72" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R,)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Kornecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanKornecki">Wysoka Izbo! Przemówienie pana Ministra najdowodniej wykazało, jak aktualną stała się nowelizacja art. 58 pragmatyki nauczycielskiej. Mianowicie pan Minister stwierdził tu na pełnej Izbie, że ten art. 58 pragmatyki nauczycielskiej w jego rozumieniu jest artykułem karnym. Otóż przemawiał z tej trybuny, zwalczając projekt większości komisji, p. Stypiński, który w 1926 r., kiedy Wysoki Sejm uchwalał tę pragmatykę, był jej twórcą w Ministerstwie Oświaty i na Komisji Oświatowej nam zupełnie kategorycznie i stanowczo wyjaśniał, a potwierdzali to także ówcześni ministrowie i jeden i drugi, bo ministrowie się zmieniali, że art. 58 nie miał mieć nic wspólnego z postanowieniami karnemi. Przeciwnie, w motywach, które znajdują się dotychczas w archiwum sejmowem, czytamy, że jest to artykuł, który należy w ten sposób rozumieć, że przeniesienie z tytułu tego artykułu absolutnie nie może być uważane za przeniesienie karne, że jest to przeniesienie tylko z powodu, że w danej sytuacji, w jakiej nauczyciel się znalazł, interes szkoły i wyłącznie interes szkoły wymaga jego przeniesienia; przeniesienie to jednak nie wpływa na jego aplikacje, kwalifikacje i nie może być wpisywane do jego arkusza służbowego. Dziś dowiadujemy się, że Rząd obecny interpretuje ten artykuł inaczej, bo jako artykuł dający mu prawo stosowania kary do nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JanKornecki">Wysoka Izbo! Chcę zwrócić uwagę, że pragmatyka nauczycielska na 163 artykułów zawiera aż 72 artykuły, które odnoszą się do odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli, a zatem czterdzieści kilka procent całego tego ogromnego materiału, który zawierają postanowienia pragmatyki, odnosi się właśnie do tego, aby nauczyciela w razie potrzeby pociągnąć do odpowiedzialności, ukarać go najsurowiej, by interes szkoły nie cierpiał na tem, że w szkole pracuje nauczyciel, który czy to lekceważy swe obowiązki, czy z powodu swojego postępowania niemoralnego nie zasługuje na to, aby go tolerowano. Tymczasem dziś dowiadujemy się tu z ust p. Ministra, że był potrzebny p. Ministrowi właśnie dla innego celu ten art. 58. Oczywiście przy takiej wykładni tego artykułu rozumiem, że zarządzenia p. Ministra musiały pójść nie po myśli intencji ustawodawcy, który ten artykuł oddał Rządowi w zupełnie innym celu. Panie Ministrze, spotkał mię zarzut z Pańskiej strony, a od dwóch posłów, popierających obecny Rząd, zarzut zupełnie wyraźny, że znalazłem się w dziwnej sytuacji, że razem z pp. Wełykanowiczem i Próchnikiem pracuję nad nowelizacją art. 58, który jakoby wyszedł z mojej, a raczej mojego stronnictwa inicjatywy w r. 1926. Pozwolę sobie zauważyć, że nie Stanisław Grabski, lecz jeszcze przed nim p. Bolesław Miklaszewski, człowiek bezpartyjny, wniósł projekt pragmatyki do Sejmu. W tym to projekcie, przez rząd ówczesny ułożonym, wstawiono ten artykuł 58, z tem, że było w nim powiedziane nie „dla dobra szkoły”, lecz „dla dobra służby”. Był to artykuł powtórzony z pragmatyki urzędniczej, gdzie istnieje przepis, że władza ma prawo dla dobra służby urzędnika administracyjnego przenieść. To samo chciano zastosować wówczas w projekcie pragmatyki nauczycielskiej. Nie kto inny wówczas, ale ja, który popierałem rząd, Stanisława Grabskiego, byłem tego zdania, wychodząc z założenia, że jest ogromna różnica w istocie pracy urzędnika administracyjnego a pracy nauczyciela, i uważając, że ustawy nie robi się dla danego rządu, tylko dla dalekiej przyszłości, aby rządy następne nie kierowały się motywami politycznemi, byłem wnioskodawcą zmiany tego określenia „dobra służby” na „dobro szkoły”, a to ze względu, że uważaliśmy i dzisiaj uważamy, Panie Ministrze, mimo wszystko, co się mówi o nas i na nas, że w szkole polityki być nie powinno, że młodzież chować należy zdała od wpływów politycznych. To właśnie wyrażenie „dla dobra szkoły”, zastępujące wyrażenie „dla dobra służby”, było wówczas, gdy mieliśmy na rządy wpływ, manifestacją naszego stosunku do całego zagadnienia, żeby uchronić nauczycielstwo i szkolnictwo od nadużywania tego artykułu dla celów politycznych.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JanKornecki">P. Minister przytaczał tu przykłady z swego wykazu, że pewien nauczyciel skończył instytut nauczycielski, lub wyższe kursy nauczycielskie i siedzi gdzieś w jakiejś dziurze, zamiast pracować w wyżej zorganizowanej szkole i zużytkować swe kwalifikacje. Pragnę wyjaśnić, że wszyscy nauczyciele, idący na wyższe kursy nauczycielskie, lub do instytutu nauczycielskiego, podpisują deklarację, iż decydują się po ukończeniu tych studiów oddać się do dyspozycji bezwzględnej władz szkolnych, czyli władza szkolna ma prawo nauczyciela takiego użyć dowolnie.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Czerwiński: Nie ma prawa.)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#JanKornecki">Ma prawo, bo gdyby nie miała takiego prawa, to nie powinna takich deklaracji od nauczycieli przyjmować, jedno z dwojga, albo nie powinna powoływać nauczycieli takich na kursy, Jest rzeczą słuszną, ażeby nauczyciel, który idzie na koszt Państwa na dwuletnie dokształcanie się w instytucie, czy na wyższych kursach, korzystając z tego dobrodziejstwa, był obowiązany oddać się do dyspozycji władz szkolnych i niema ustawy, która zabraniała p. Ministrowi dobrowolnej pisemnej deklaracji nauczyciela wyzyskać i nie przenieść go i zużytkować tam, gdzie rzeczywiście jego kwalifikacje mogą być wyzyskane.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(Głos: Na jakiej podstawie?)</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#JanKornecki">Na podstawie zobowiązania, które dla władzy jest dostateczne i uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Przerywania,)</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#JanKornecki">Panie Kolego, w rewersie może być zastrzeżenie, że jeżeli nauczyciel taki nie pójdzie tam, gdzie mu władza wskaże, to ma zwrócić koszta, jakie Skarb Państwa wyłożył na jego wykształcenie. Jest to klauzula zupełnie wystarczająca.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#JanKornecki">Proszę Wysokiej Izby, sądzę, że nasze nauczycielstwo w Polsce nie jest jeszcze takie złe, by można przypuszczać, ażeby nauczyciel, który poszedł na koszt Skarbu kształcić się na dwa lata, nie miał tego poczucia obowiązku, by jeżeli władza wskaże, że jest potrzebny w innej szkole, zwłaszcza z jakiejś Psiej Wólki do większego miasta, czy do ważniejszego punktu do szkoły 7-klasowej nie poszedł dobrowolnie. Takie przeniesienie dla każdego jest rzeczą pożądaną i dla tego celu władza nie potrzebuje artykułu 58 pragmatyki nauczycielskiej.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#JanKornecki">Wreszcie, proszę Wysokiej Izby, trzecim zarzutem, który p. Minister uczynił noweli, jest to, że większość komisji stanęła na stanowisku, że przeniesienia mają być dokonywane z końcem roku szkolnego. P. Minister zacytował znowu dla poparcia swego stanowiska przykład, który mię najzupełniej nie przekonuje, bo jeżeli dany nauczyciel w szkole koedukacyjnej nie może pracować ze względu na niemoralne prowadzenie się, a zatem trzeba go we wrześniu przenieść, a nie czekać aż do maja czy czerwca, to pytam, czy on wogóle powinien pracować w szkole?</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#komentarz">(P. Jaworska: W męskiej tak.)</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#JanKornecki">Czy on w takim razie nie powinien być pociągnięty do dyscyplinarnej odpowiedzialności? Czyż przepisy dyscyplinarne, które są tak bogate, jak to Wysokiej Izbie przed chwilą przedstawiłem, nie mają dość przepisów, wystarczających, ażeby go pociągnąć do odpowiedzialności? Zresztą uważam, że chodzi tu o nauczycieli starszych, o nauczycieli, którzy są władzy dostatecznie znani i z pracy swej i z charakteru swego, że władza powinna oceniać tego nauczyciela tak samo z końcem czerwca, kiedy go powinna przenieść, jak i z początkiem września. Między czerwcem a wrześniem jest tak mało czasu do rozeznania charakteru i rozpoznania nauczyciela, że gdyby liczyć na to, że w tym okresie może mieć miejsce jakiś wypadek, który na to wskaże, to uważam, że nie mamy widocznie, dobrego nadzoru nad szkolnictwem. Uważam i powiedziałem to jako referent, że wszelkie zasadnicze zmiany personalne powinne być dokonywane na początku roku szkolnego, t. j. szkoła z początkiem września powinna przystąpić do normalnej pracy i tę normalną pracę prowadzić do końca roku szkolnego. Tymczasem znam wypadki, że przeniesiono nauczycieli na podstawie art. 58 i przez szereg miesięcy w tych szkołach, z których nauczycieli zabrano, nie było innych nauczycieli do tych przedmiotów i szkoła oczywiście na tem ucierpiała. Dlatego, ażeby szkoła nie cierpiała, przenoszenie nauczyciela przed rozpoczęciem roku szkolnego jest całkowicie uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#JanKornecki">Nie byłem autorem dodatkowego postanowienia projektowanej noweli. Zgłoszono je w komisji. Domaga się ona, ażeby dekret o przeniesieniu zawierał także motywy. Zdaje mi się jednak, że ostatnie wyroki Trybunału Administracyjnego, które zapadły w tej sprawie, przemawiają na rzecz tej poprawki, którą panowie koledzy z lewicy zgłosili. Mianowicie Trybunał Administracyjny domaga się, jak tu zaznaczył p. Minister, by w aktach sprawy były dostateczne dowody, sądzę jednak, że ustalenie, jakie mają być motywy w dekrecie o przeniesieniu, jest kwest ją sformułowania przez odpowiednie władze. Nie ja byłem twórcą tego projektu, referuję to tylko jako referent komisji.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#JanKornecki">A teraz przejdę do postanowienia najbardziej atakowanego, mianowicie przez p. Ministra, p. Stypińskiego i p. Smulikowskiego, w sprawie uprawnień emerytalnych. Jestem bardzo rad, że p. Minister przytoczył nam, że w okresie 1929 r., kiedy opinia nie tylko nauczycielstwa, lecz i szerokich sfer społeczeństwa była poruszona przeniesieniami nauczycieli, że ilość przeniesień tych wyniosła 156, co stanowi 2 na 1000. Już tę liczbę uważamy za wysoką, bo w tych 156 wypadkach znajduje się bodaj. większość przeniesień natury politycznej, ale choćbyśmy powiedzieli, że ta maksymalna cyfra obciążałaby Skarb Państwa, to sądzę, że nie byłoby to obciążenie zbyt wielkie, natomiast wydaje się nam rzeczą słuszną, by nauczyciele w tych wypadkach, które tu były cytowane, starsi wiekiem, zmuszeni na rzucanie rodzin i rujnowanie się materialne, mieli możność ratowania się choćby w ten sposób, że przejdą dobrowolnie na emeryturę. Nie widzę w tem nic niemoralnego i nie widzę absolutnie słuszności tych argumentów, które były tu przytoczone przez p. Stypińskiego i p. Ministra, jakoby szczególnie nauczycielki miały z tego art. 58 skorzystać i przechodzić masowo na emeryturę. Nie mam takiego wyobrażenia o nauczycielkach. Ale zresztą odpowiem p. Ministrowi tem, że dla przeniesienia takiej nauczycielki potrzebna jest nie tylko jej chęć, lecz także i decyzja władzy, a więc w danym razie do przeniesienia dla takich intencji, o jakich była mowa, potrzebna jest zgoda władzy. Mam na tyle zaufania do każdej władzy polskiej, że wierzę, że nie pójdzie na rękę niesłusznym życzeniom i że wyda zarządzenie o przeniesieniu tylko wtedy, gdy rzeczywiście dobro szkoły będzie tego wymagało.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#JanKornecki">Wobec przedłużenia się dyskusji kończę i oświadczam się przeciwko wszystkim poprawkom, jakie zostały zgłoszone, z wyjątkiem dwu, mianowicie p. Stypińskiego, co do ust. 5, II części, a następnie co do ust. 8 zgłoszony został wniosek p. posłanki Balickiej, ażeby prawo przejścia na emeryturę przeniesionych nauczycieli przysługiwało tylko tym jednostkom, które zostały przeniesione wbrew opinii komisji rady szkolnej okręgowej. Jeżeli komisja uzna, że to przeniesienie nie jest powodowane dobrem szkoły, a Minister nauczyciela przeniesie, to w takim razie nauczycielowi należy się emerytura. Jeżeli natomiast decyzja Ministra będzie zgodna z opinią komisji, wówczas emerytura nauczycielowi się nie należy.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#JanKornecki">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie projektu Komisji z temi dwiema poprawkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#IgnacyDaszyński">Dyskusja wyczerpana, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#IgnacyDaszyński">Mamy dwa dodatkowe projekty ustaw, proponowane przez p. Wełykanowicza. Muszę poddać najpierw pod głosowanie zasadę, czy Wysoka Izba uznaje za podstawę jeden z tych dwu projektów, czy projekt komisji? Kto. jest za tem, ażeby podstawą głosowania był projekt komisji, proszę wstać. Stoi większość, będziemy zatem głosowali według projektu komisji.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#IgnacyDaszyński">P. poseł Domagała zgłosił wniosek, aby art. 58 ustawy o stosunkach służbowych nauczycieli skreślić w całości. Kto jest za tym wnioskiem, proszę wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy teraz do głosowania poprawki p. Stypińskiego: „W art. 1 w ustępach 2 i 3 po słowach: „dobra szkoły” skreślić wyrazy: „w której nauczyciel pracuje”. Kto jest za tem, ażeby skreślić te wyrazy, proszę wstać. Biuro nie jest zgodne co do liczby głosujących. Proszę pp. Posłów, którzy są za wnioskiem p. Stypińskiego, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#IgnacyDaszyński">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało posłów 110, przeciw wnioskowi — 97. Wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania następnego wniosku p. Stypińskiego, ażeby w art. 1 ustępie 5 na str. 2 skreślić zdanie: „Piątego członka powołuje przewodniczący na propozycję nauczyciela, mającego być przeniesionym”, a zamiast tego wstawić zdanie następujące: „Piątego członka powołuje przewodniczący komisji przed rozpatrzeniem wniosku o przeniesienie stałego nauczyciela z pośród członków Rady Szkolnej Okręgowej nauczycieli tej kategorii szkół, do której należy nauczyciel, mający być przeniesiony”. Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem posła Stypińskiego, proszę, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#IgnacyDaszyński">Przechodzimy do głosowania wniosku p. posła Smulikowskiego, by w art. 1 po ustępie 4 wstawić nowy ustęp. Panowie macie tekst tego ustępu w druku 637. Kto jest za wnioskiem p. posła Smulikowskiego, proszę wstać. Stoi większość, wniosek przeszedł.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#IgnacyDaszyński">Następnie jest wniosek p. posła Stypińskiego, by skreślić dwa zdania ustępu 7, zaczynające się od „Przeniesienie” i „Dekret”, to znaczy cały ustęp 7.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Proszę, żeby p. Marszałek był łaskaw głosować oddzielnie „Przeniesienie”, a oddzielnie „Dekret”.)</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#IgnacyDaszyński">Dobrze. W myśl życzenia p. posła Smulikowskiego zarządzam głosowanie wpierw nad częścią pierwszą: „Przeniesienie dla dobra szkoły zarządza Minister od początku roku szkolnego co najmniej na dwa miesiące przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego”. Kto jest za skreśleniem tego ustępu, proszę o powstanie. Stoi mniejszość. Ustęp ten pozostał.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do zgłoszonej dziś poprawki p. Smulikowskiego, do tego samego ustępu, aby po słowie „Minister” dodać słowa „o ile możności”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania nad skreśleniem drugiego zdania ust. 7, zaczynającego się od słowa „Dekret”. Kto z Panów Posłów jest za skreśleniem, proszę o powstanie. Większość, wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do wniosku posła Utty.</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#komentarz">(P. Utta: Wobec skreślenia nie jest aktualny.)</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#IgnacyDaszyński">Będziemy głosować teraz wobec tego wniosek posła Stypińskiego, ażeby cały ust. 8 art. 1 skreślić. Proszę Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, o skreślenie tego ustępu, ażeby wstali. Stoi większość, ustęp ten został skreślony. Odpada zatem poprawka p. posłanki Balickiej.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do wniosku p. pos. Langera, ażeby ustęp 9 zaczynający się od słów „Przeniesienie duchownego nauczyciela...” skreślić. Kto jest za skreśleniem, proszę o powstanie. Mniejszość, wniosek p. pos. Langera upada.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#IgnacyDaszyński">A zatem teraz są aktualne poprawki: pp. pos. Utty i Chruckiego. P. Chrucki proponuje, żeby dodać „lub prawosławnej”. Proszę pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, o wstanie. Mniejszość, upadła. Pos. Utta stawia poprawkę, żeby wstawić nowy ustęp: „Przeniesienie duchownego nauczyciela innego wyznania następuje w porozumieniu ze zwierzchnością kościelną danego wyznania”. Kto jest za tą poprawką, proszę o powstanie. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-46.18" who="#IgnacyDaszyński">Art. 1 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-46.19" who="#IgnacyDaszyński">Do art. 2, 3, 4 i napisu niema żadnych poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-46.20" who="#IgnacyDaszyński">Ustawę w drugiem czytaniu uważam za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-46.21" who="#IgnacyDaszyński">Trzecie czytanie zarządzę na jednem z najbliższych posiedzeń. Potem będziemy głosowali rezolucję.</u>
<u xml:id="u-46.22" who="#IgnacyDaszyński">Przerywam porządek dzienny i zamierzam zakończyć posiedzenie ze względu na to, że pewna ilość pp. posłów udaje się na wycieczkę dla zwiedzenia fabryki azotniaków w Mościcach.</u>
<u xml:id="u-46.23" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Na początku posiedzenia byliśmy świadkami bardzo przykrego dla mnie incydentu, w którym musiałem użyć surowego przepisu regulaminu przeciw jednemu z panów posłów. Chodzi mi o to, aby nie pozostawić sprawy niewyjaśnionej, aby dokładnie przedstawić po pierwsze powód zdarzenia i moje stanowisko, jako Marszałka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-46.24" who="#IgnacyDaszyński">Na jednem z poprzednich posiedzeń Sejmu nie przywołałem do porządku jednego z pp. posłów, który odwołał zarzuty, zwrócone przeciw jednemu z pp. kolegów, przeprosił go i równocześnie podniósł zarzut przeciw klasie, do której ów p. poseł należy.</u>
<u xml:id="u-46.25" who="#IgnacyDaszyński">Kiedy dziś sprawę tę postawiono w deklaracji, jako wyraz ubolewania wobec tego, że nie wezwałem na poprzedniem posiedzeniu jednego z pp. posłów do porządku, oświadczyłem, że zdania w tej sprawie są podzielone. Nie chcę, ażebyśmy się rozeszli bez dokładnego wyjaśnienia mego stanowiska w danej sprawie i dlaczego nie przywołałem na poprzedniem posiedzeniu owego p. posła do porządku.</u>
<u xml:id="u-46.26" who="#IgnacyDaszyński">Nie dotykam historiozofii, nie chcę zapuszczać się zbyt daleko w krainę czasu bardzo dla Polski ciężkiego i bolesnego, kiedy Polska była rozdwojona, kiedy jedni wierzyli w możność wywalczenia i zdobycia niepodległego państwa, drudzy zaś wiarę w niepodległość i możliwość jej zdobycia stracili i w konsekwencji urządzali się w Ojczyźnie, służąc obcemu prawu i obcemu najeźdźcy.</u>
<u xml:id="u-46.27" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jak bluszcz.)</u>
<u xml:id="u-46.28" who="#IgnacyDaszyński">Jak bluszcz, jak co Pan chce.</u>
<u xml:id="u-46.29" who="#IgnacyDaszyński">Zbyt to bolesne i zbyt to współczesna dla nas wszystkich, dla całego pokolenia epoka, żebyśmy jej wszyscy nie pamiętali dokładnie. Zbyt wielką jest ta sprawa, ażeby ze stanowiska jednostki, chociażby występującej jako Marszałek Sejmu, oceniać moralne stanowisko jednych lub drugich. Dlatego oświadczyłem, że zdania w tej sprawie są podzielone. Zdaje mi się, że innego stanowiska sprawiedliwie mówiąc, zająć nie mogłem, że nie mogłem potępić jednych na mocy regulaminu, a podnieść wyżej drugich.</u>
<u xml:id="u-46.30" who="#IgnacyDaszyński">Dzisiaj, kiedy wszyscy cieszymy się niepodległością, pragniemy zapomnieć o tamtych ciężkich chwilach, ale nie zapomnieniem bezsilnego i nędznego stworzenia, które zamyka oczy na prawdę. Przeciwnie. Nie wyciągając bezpośrednich wniosków dzisiaj z walk, które mamy za sobą kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat wstecz, po upadku powstania 1863 r., nie tracimy jednak wiary w siłę i potęgę niepodległego Państwa i nie tracimy wiary w swoich współobywateli. Dlatego nie uważałem za stosowne, zająć stanowiska potępiającego wobec człowieka, który wspomniał te rzeczy chociażby jednostronnie. Intencje poszczególnych ludzi są bardzo często szanownej natury, ale nazewnątrz muszą one wywołać starcia i walki nieuniknione. Kto chciał walki z bronią w ręku, ten musiał potępiać tych, którzy przeklinali każdą akcję zbrojną, którzy nazywali ją szaleństwem, lub obcą robotą.</u>
<u xml:id="u-46.31" who="#komentarz">(Głos: Ale tacy byli nie tylko w jednej klasie.)</u>
<u xml:id="u-46.32" who="#IgnacyDaszyński">Powiadam, że zdania są tu podzielone i proszę, ażebyśmy dalej, w analizie przeprowadzonej przezemnie z ogromną delikatnością sprawy nie prowadzili, bo doczekalibyśmy się jeszcze boleśniejszych rzeczy, aniżeli te, o których tu możemy mówić. I dlatego odrzuciłem wyrazy ubolewania p. posła Morawskiego, albowiem sądzę, że p. poseł Morawski w tym wypadku nie miał słuszności.</u>
<u xml:id="u-46.33" who="#komentarz">(P. Podoski: Miał słuszność.)</u>
<u xml:id="u-46.34" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. poseł Żółtowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#AdamŻółtowski">Wysoka Izbo! Pomimo oświadczenia p. Marszałka Sejmu, w tej chwili wysłuchanego, mam zaszczyt w imieniu Klubu Narodowego oświadczyć co następuje:</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#AdamŻółtowski">W związku z odpowiedzią p. Marszałka Sejmu, Ignacego Daszyńskiego, na deklarację p. posła Morawskiego, oświadczam imieniem Klubu Narodowego:</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#AdamŻółtowski">Szanując i uznając w pełni prawa p. Marszałka, jako przewodniczącego Izby, jesteśmy zdania, że p. Marszałek, wdając się w ocenę poglądów, wypowiedzianych przez jednego z posłów, nie działał w zakresie swoich funkcyj, przewidzianych przez regulamin sejmowy. Dlatego też wolno nam się zastrzec przeciw jego wystąpieniu.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#AdamŻółtowski">Nikt nie ma prawa potępiać jakiejkolwiek warstwy społecznej. Zarówno utrzymanie bytu narodowego, jak i odzyskanie niepodległości jest zasługą najlepszych żywiołów z pośród wszystkich warstw narodu. Jednostronne i krzywdzące zapatrywania na rolę jakiejkolwiek grupy społecznej nie tylko nie są zgodne z prawdą historyczną, lecz wnoszą szkodliwe rozdrażnienie w nasze życie polityczne. Nie powinny więc być wypowiadane z trybuny sejmowej, a tembardziej z wysokiej trybuny Marszałka, jako przedstawiciela całego Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#IgnacyDaszyński">W związku z odroczeniem dalsze, części porządku dziennego udzielam głosu p. posłowi Pułkowi, który już poprzednio o to prosił.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JózefPutek">Pan Marszałek był łaskaw enuncjować, że dalsze punkty porządku dziennego spadły i będą przedmiotem obrad następnego posiedzenia Panie Marszałku! Na punkcie 12 jest wniosek nagły posłów, z różnych klubów w sprawie załatwienia przez Sejm ustaw samorządowych t. zw. regionalnych. W związku z tą sprawą muszę zakomunikować, że dzisiaj odbyło się posiedzenie Komisji Administracyjnej, która mimo istnienia tego wniosku, w dalszym ciągu rozpatrywała projekty ustaw, przekazane jej uprzednio i niewątpliwie zechce je w dalszym ciągu rozpatrywać, albowiem jest w tym celu wyznaczone posiedzenie. Chodzi mi o to, żeby w tej sprawie nie istniała dwutorowość, chodzi także o to, żeby wreszcie Komisja Administracyjna definitywnie zakończyła swoje prace i przedłożyła Wysokiej Izbie sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JózefPutek">Dlatego Chciałbym, żeby z tej okazji, że sprawa ta znajduje się na porządku obrad, Wysoka Izba zechciała uchwalić w myśl art. 18 p. d regulaminu sejmowego, wezwanie pod adresem Komisji Administracyjnej, zakreślającej termin do załatwienia tych spraw, jakie ma na porządku obrad. Dlatego formułuję ten wniosek, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#JózefPutek">„Sejm wzywa po myśli art. 18 p. d regulaminu obrad Komisję Administracyjną, aby do dnia 10 marca r. b. przedłożyła Sejmowi sprawozdania o projektach ustaw samorządowych, stanowiących przedmiot II, względnie III czytania w tejże Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#IgnacyDaszyński">Czy jest kto przeciw temu wnioskowi?</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Z. Stroński: Jestem przeciwny temu wnioskowi.)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#IgnacyDaszyński">Czy Pan Poseł chce uzasadnić ten sprzeciw?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ZdzisławStroński">Proszę Panów, ja uważam, że rezolucja p. Putka, w tej chwili zgłoszona, tak samo, jak i wniosek nagły, który został zgłoszony przez kluby lewicy łącznie z klubami mniejszości narodowych, nie ma najmniejszego uzasadnienia. Może jeszcze nigdy w tym właśnie Sejmie tak bez żadnych motywów nie był zgłaszany wniosek nagły, jak ten, który w tej chwili jest omawiany. W Komisji Administracyjnej wszystkie kluby mają swoich przedstawicieli. Referentami t. zw. małej ustawy samorządowej są pp. posłowie: Ciołkosz i Putek. Komisja Administracyjna odbywa normalne posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(P. Putek: A Pan zapowiedział sabotaż w „Słowie Polskiem”.)</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#ZdzisławStroński">Ja jestem w tem położeniu, że reprezentuję ten klub, który na terenie Komisji Administracyjnej znajduje się w mniejszości. Ja nie wiem, jak można rozpatrywać rezolucję i ten wniosek, albowiem ten wniosek — Panowie wybaczą — ale całkowicie nie jest poważnym. W ręku tych osobistości i tej większości, którą reprezentuje pos. Putek, jest przyśpieszenie tej sprawy. Jesteśmy tymi, którzy na terenie Komisji Administracyjnej reprezentują mniejszość. Nie sądzę, ażeby wszyscy Panowie którzy siedzą na tych ławach i reprezentują kluby lewicy, byli dokładnie poinformowani o przebiegu prac w Komisji Administracyjnej. Jestem najgłębiej przekonany, że gdyby znali treść prac i obrad, to ani rezolucji ani wniosku nagłego p. Putka nie poparliby. Widocznie p. Putek zgłasza ten wniosek tylko dlatego, że parę poprawek, które były zgłoszone przy ostatniem czytaniu do ustawy o radach powiatowych, nie przeszły po myśli p. Putka. Nie sądzę, aby było poważną rzeczą, aby ustawy tak ważne, jak ustawy samorządowe, mogły być opracowane w zakreślonym terminie. Jeżeli Komisja zdoła to zrobić do 10-go, to jest zupełnie naturalne, że przedłoży sprawozdanie i nie sądzę, aby można było poważnie traktować wniosek nagły, że plenum Sejmu może zajmować się przygotowaniem ustaw samorządowych. Uważam to za demonstrację, ale nie wiem, przeciw komu skierowaną, chyba przeciw samemu referentowi i dlatego sprzeciwiam się temu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#IgnacyDaszyński">Głos ma p. Zwierzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#AleksanderZwierzyński">Panie Marszałku, czy ten wniosek nie powinien być traktowany, jako zwykły wniosek nagły, który może być głosowany dopiero na następnem posiedzeniu?</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głos: To jest formalny wniosek.)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#IgnacyDaszyński">Nie, art. 18 regulaminu mówi, że Sejm może wyznaczyć komisji termin do przedłożenia sprawozdania.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#IgnacyDaszyński">Przystępujemy do głosowania wniosku formalnego p. Putka. Kto z Panów jest za tym wnioskiem, zechce powstać. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Proszę Pana Prezesa komisji, aby był łaskaw do 10 marca złożyć sprawozdanie Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#IgnacyDaszyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Brodackiego i kot z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie odszkodowania mieszkańców gminy Witkowice i Górki Narodowej za straty, poniesione przez wybuch prochowni.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Brodackiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przewlekania przez starostwo w Trembowli załatwienia protestu wyborczego oraz w sprawie gospodarki w pow. trembowelskim.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Brodackiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie praktyk starostwa w Trembowli, niezgodnych z art. 108 Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Regera i tow. ze. Z. P. P. S. do p. Ministra Skarbu w sprawie sprzecznego z ustawą nakładania na wysłużonych żołnierzy i ściągania z nich podatku wojskowego.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Nosala i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozwiązania rady gminnej w Babicach, pow. Oświęcim, woj. krakowskie.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Szczepańskiego i tow. z klubu parlamentarnego „Wyzwolenie” do p. Ministra Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w sprawie wielkich niedomagań Studium Farmaceutycznego przy Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Sobka i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie wprowadzonego przymusu ubezpieczenia służby gospodarczej w Kasach Chorych w gospodarstwach, znajdujących się we wsiach, przyłączonych do miast, a w szczególności w Podzwierzyńcu i Przedmieściu, pow. Łańcut.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie nakładania podatku drogowego na duchownych w b. zaborze austriackim.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie kursów spółdzielczych na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zarządzenia wydziału powiatowego w Rohatynie, woj. stanisławowskiego, polecającego wszystkiem zwierzchnościom gminnym zapreliminowanie pewnych kwot na utrzymanie szpitalnictwa w Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Rolnictwa w sprawie nieuzasadnionej grzywny, nałożonej na funkcjonariusza spółdzielni w Stynawie Niżnej, pow. Skole.</u>
<u xml:id="u-55.11" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie powtórnego ściągania spłaconych i ekstabulowanych wierzytelności Kasy Sierocej w Skoczowie na Śląsku Cieszyńskim.</u>
<u xml:id="u-55.12" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie połączenia jednoklasowej szkoły powszechnej z ukraińskim (ruskim) językiem nauczania w gminie Touste, pow. Skałat, z czteroklasową szkołą powszechną z polskim językiem nauczania w tejże gminie i zmiany ukraińskiego języka nauczania na język polski w powyższej szkole, zarządzonych rozporządzeniem Kuratorium Lwowskiego Okręgu Szkolnego z dnia 21 grudnia 1928 r. N. I. 37756/28.</u>
<u xml:id="u-55.13" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego przymusowego urlopowania naczelnika gminy w Kadłubiskach, pow. Brody, wojew. Tarnopol.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#IgnacyDaszyński">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosków, z mojemi adnotacjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanKornecki">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów z projektem ustawy o sprzedaży gruntu państwowego — do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanKornecki">Wniosek p. Pluty i kol. ze Stronnictwa Chłopskiego w sprawie uzupełnienia niektórych postanowień w ustawie z dnia 18. VII 1924 r. (Dz. U. R. P. Nr 72, poz. 699) o opodatkowaniu spadków i darowizn — do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JanKornecki">Wniosek posłów klubu parlamentarnego P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie ustawy o uregulowaniu hipotecznem i gospodarczem gruntów, powstałych z zamiany gruntów włościan, oraz nabytych majątków ziemskich na zamianę gruntów włościan przez Zarząd b. ks. Łowickiego w powiatach: opoczyńskim, rawskim, brzezińskim i piotrkowskim — do Komisji Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#JanKornecki">Wniosek p. Kohuta i tow. w sprawie wydania sądowi p. dr. Kohuta — do Komisji. Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#JanKornecki">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie częściowej zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r. o organizacji administracji lasów państwowych — do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#JanKornecki">Wniosek Posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie zmiany i uzupełnienia niektórych przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1920 r. o ograniczeniach w sprzedaży i spożyciu napojów alkoholowych (Dz. U. R. P. Nr. 37, poz. 210) w brzmieniu, ustalonem przez rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego z dnia 10 kwietnia 1922 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 299) — do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#JanKornecki">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie częściowej zmiany ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska — do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#JanKornecki">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie częściowej zmiany ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej — do Komisji Administracyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#IgnacyDaszyński">Jest jeszcze wniosek nagły klubu poselskiego P. P. S., dawnej Frakcji Rewolucyjnej w sprawie zajść w Pińsku — postawię go na porządku dziennym na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JulianSmulikowski">Czy mogę prosić o połączenie tego wniosku z podobnemi?</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#IgnacyDaszyński">Dobrze.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#IgnacyDaszyński">Następne posiedzenie proponuję odbyć w czwartek, dnia 6 marca o godz. 11 rano.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#IgnacyDaszyński">Zaznaczam Wysokiej Izbie, że w czwartek, piątek, sobotę, poniedziałek, wtorek i środę będą się odbywały posiedzenia Senatu. Ze względu na grupę stenografów, którzy muszą pracować zarówno dla Sejmu i Senatu, nasze posiedzenia w tym okresie czasu będą trwały od 11 do 2-ej.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#IgnacyDaszyński">Porządek dzienny najbliższego posiedzenia jest następujący:</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#IgnacyDaszyński">1. Pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#IgnacyDaszyński">a) o zamianie gruntu państwowego w Królewskiej Hucie (druk nr 754);</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#IgnacyDaszyński">b) o sprzedaży gruntów państwowych w Chorzowie (druk nr 755);</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#IgnacyDaszyński">c) w sprawie bezpłatnego odstąpienia gruntu państwowego na rzecz kościoła św. Elżbiety we Lwowie (druk nr 756);</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#IgnacyDaszyński">d) o sprzedaży gruntu państwowego gminie miasta Królewska Huta (druk nr 757);</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#IgnacyDaszyński">e) o sprzedaży gruntów państwowych w gminie Makoszowy (druk nr 758);</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#IgnacyDaszyński">f) o sprzedaży gruntu państwowego w Knurowie (druk nr 759);</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#IgnacyDaszyński">g) o sprzedaży i zamianie niektórych gruntów państwowych (druk nr 760);</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#IgnacyDaszyński">h) o sprzedaży gruntów państwowych w Czuchowie (druk nr 761);</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#IgnacyDaszyński">i) w sprawie zamiany państwowych pól górniczych na pola górnicze, stanowiące własność prywatną (druk nr 762);</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#IgnacyDaszyński">j) o sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 763);</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#IgnacyDaszyński">k) o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 20 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich (druk nr. 764).</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#IgnacyDaszyński">2. Trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie częściowej zmiany ustawy z dnia 1 lipca 1926 r. o stosunkach służbowych nauczycieli (Dz. U. R. P. Nr 92, poz. 530) w brzmieniu; ustalonem rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 15 lipca 1927 r. (Dz. U. R. P, Nr 67, poz. 592) (druk nr 637 i odbitka nr 112). Sprawozdawca poseł J. Kornecki.</u>
<u xml:id="u-60.17" who="#IgnacyDaszyński">3. Wniosek klubów parlamentarnych: Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”, Chrześcijańskiej Demokracji i Narodowej Partii Robotniczej w sprawie zmiany niektórych postanowień Ustawy Konstytucyjnej w trybie, przewidzianym dla jej rewizji (druk nr 666).</u>
<u xml:id="u-60.18" who="#IgnacyDaszyński">4. Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji polsko-niemieckiego układu waloryzacyjnego, podpisanego wraz z protokółem końcowym w Berlinie dnia 5 lipca 1928 r. (druk nr 693). Sprawozdawca poseł H. Diamand.</u>
<u xml:id="u-60.19" who="#IgnacyDaszyński">5. Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji III protokółu dodatkowego do Konwencji Handlowej z dnia 23 kwietnia 1925 r. między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanego w Pradze dnia 9 lutego 1928 r. (druk nr 226). Sprawozdawca poseł A. Pragier.</u>
<u xml:id="u-60.20" who="#IgnacyDaszyński">6. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie uzupełnienia prowizorium budżetowego na czas od 1 stycznia do 31 marca 1927 r. (druk nr 588 i odbitka nr 108). Sprawozdawca poseł J. Kornecki.</u>
<u xml:id="u-60.21" who="#IgnacyDaszyński">7. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zamknięciach rachunkowych za rok 1925 oraz o uwagach Najwyższej Izby Kontroli do tychże zamknięć (druk nr 749). Sprawozdawca poseł J. Jankowski.</u>
<u xml:id="u-60.22" who="#IgnacyDaszyński">8. Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku Klubu Parlamentarnego „Wyzwolenie” i Zw. P. P. S. o wydelegowanie Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej do zbadania sprawy budowy gmachów dla Dyrekcji Kolei Państwowych w Chełmie (druk nr 446 i odbitka nr 102). Sprawozdawca poseł A. Kuryłowicz.</u>
<u xml:id="u-60.23" who="#IgnacyDaszyński">9. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawię zmian niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 lutego 1928 r., zawierającego „Prawo o ustroju sądów powszechnych” (Dz. U. R. P. Nr 12, poz. 93) w brzmieniu ustawy z dnia 4 marca 1929 r. (Dz. U. R. P. z r. 1930 Nr 5, poz. 43) (druk nr 677 i odbitka nr 109). Sprawozdawca poseł H. Lieberman.</u>
<u xml:id="u-60.24" who="#IgnacyDaszyński">10. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłanki Praussowej i tow. z Klubu P. P, S. (dawna Frakcja Rewolucyjna), zmieniającym ustawę z dnia 11 kwietnia 1924 r. o ochronie lokatorów (Dz. U. R. P. Nr 39, poz. 406) i ustawę z dnia 28 listopada 1928 r. (Dz. U. R. P. Nr 100, poz. 894) (druk nr 421 i odbitka nr 108). Sprawozdawca poseł Pużak.</u>
<u xml:id="u-60.25" who="#IgnacyDaszyński">11. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wnioskach posła A, Czapskiego i kol. z Klubu Stronnictwa Chłopskiego i Klubu Parlamentarnego „Wyzwolenie” w sprawie ostatecznego zlikwidowania b. kas gminnych pożyczkowo-oszczędnościowych i dokonania rozrachunków z ich wierzycielami (druk nr 295 i 477 oraz odbitka nr 110). Sprawozdawca poseł J. Karwan.</u>
<u xml:id="u-60.26" who="#IgnacyDaszyński">12. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku posłów Langera, Liebermana, Hartglasa i innych w przedmiocie ustawy o uchyleniu ograniczeń wyznaniowych i narodowościowych (druk nr 479 i odbitka nr 109), Sprawozdawca poseł H. Lieberman.</u>
<u xml:id="u-60.27" who="#IgnacyDaszyński">13. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany przepisów ustawy z dnia 15 lipca 1925 r. o państwowym podatku przemysłowym (druk nr 723 i 778). Sprawozdawca poseł J. Hołyński.</u>
<u xml:id="u-60.28" who="#IgnacyDaszyński">14. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie wniosku posła Czapińskiego i tow., dotyczącego ustawy o zgromadzeniach (druk nr 753 i 208). Sprawozdawca poseł K. Czapiński.</u>
<u xml:id="u-60.29" who="#IgnacyDaszyński">15. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku Zw. P. P. S., Klubu N. P. R. i Klubu Chrzęść. Demokracji w sprawie przedłożenia przez Rząd scalonej ustawy ubezpieczeniowej (druki nr 765 i 659). Sprawozdawca poseł Z. Żuławski.</u>
<u xml:id="u-60.30" who="#IgnacyDaszyński">16. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o projekcie ustawy o Fundacji Smoguleckiej im. Bogdana Hutten-Czapskiego (druk nr 669 i odbitka nr 111). Sprawozdawca poseł Jaworska.</u>
<u xml:id="u-60.31" who="#IgnacyDaszyński">17. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku posła Próchnika i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie zmiany ustawy z dn. 30 lipca 1925 r. o Zakładach Kórnickich (Dz. U. R. P. Nr 86 poz. 592) (druk nr 180 i odbitka nr 111). Sprawozdawca poseł A. Próchnik.</u>
<u xml:id="u-60.32" who="#IgnacyDaszyński">18. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów Klubu Narodowego w sprawie przedłużenia terminu zamknięcia zarobkowych biur pośrednictwa pracy dla służby domowej (druk nr 617 i odbitka nr 113). Sprawozdawca poseł T. Reger.</u>
<u xml:id="u-60.33" who="#IgnacyDaszyński">19. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach Ministra Sprawiedliwości w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej:</u>
<u xml:id="u-60.34" who="#IgnacyDaszyński">a) posła Michała Roga — sprawozdawca poseł K. Pużak;</u>
<u xml:id="u-60.35" who="#IgnacyDaszyński">b) posła Mikołaja Chama — sprawozdawca poseł W. Zahajkiewicz;</u>
<u xml:id="u-60.36" who="#IgnacyDaszyński">c) posła I. Dworczanina — sprawozdawca poseł W. Zahajkiewicz (odbitka nr 113).</u>
<u xml:id="u-60.37" who="#IgnacyDaszyński">20. Nagłość wniosków:</u>
<u xml:id="u-60.38" who="#IgnacyDaszyński">a) posłów klubów: Zw. P, P. S., klubu parlamentarnego „ Wyzwolenie „, Stronnictwa Chłopskiego,. P. S. L. „Piast”, N. P. R., Ukraińskiego, Koła Żydowskiego, Ukraińskiej i Socjalistyczno - Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji, Niemieckiego Klubu Parlamentarnego w sprawie załatwienia przez Sejm ustaw samorządowych regionalnych. (druk nr 746);</u>
<u xml:id="u-60.39" who="#IgnacyDaszyński">b) posłów Zw. P. P. S. w sprawie zbrojnego napadu 30 osób, członków t. zw. P. P. S. Frakcji Rewolucyjnej, na uczestników zabawy Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego (TUR) w Pińsku (druk nr 747);</u>
<u xml:id="u-60.40" who="#IgnacyDaszyński">c) posłów klubu Zw P. P. S. w sprawie zbrodniczej i grożącej życiu i bezpieczeństwu publicznemu akcji zbrojnej band, dokonujących napadów na przeciwników politycznych (druk nr 748).</u>
<u xml:id="u-60.41" who="#IgnacyDaszyński">Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-60.42" who="#IgnacyDaszyński">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>