text_structure.xml
100 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów i Minister Spraw Zagranicznych — Aleksander Skrzyński. Minister Spraw Wewnętrznych — Władysław Raczkiewicz, Minister Skarbu — Jerzy Zdziechowski. Minister Kolei — Adam Chądzyński, Minister Sprawiedliwości — Stefan Piechocki, Minister Przemysłu i Handlu — Stanisław Osiecki, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych — Władysław Kiernik. Minister Pracy i Opieki Społecznej — Bronisław Ziemięcki, Minister Robót Publicznych — Jędrzej Moraczewski, Kierownik Ministerstwa Spraw Wojskowych — gen. Stefan Majewski, Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych — Józef Radwan, Podsekretarz Stanu w Min. Skarbu — Bolesław Markowski, Podsekretarz Stanu w Min. Sprawiedliwości — Julian Siennicki.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoka Izbo! Ubył znowu z naszego grona jeden z najwięcej cenionych kolegów, ś. p. Tadeusz Cieński.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Senatorzy wstają.)</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dopiero w sędziwym wieku poznaliśmy Go na terenie parlamentarnym. Ale jego posłowanie do Senatu było tylko chlubnem zakończeniem żywota pełnego trudu i mozołu, trudu dobrowolnie podejmowanego dla sprawy narodu.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nieugięty w swych przekonaniach zmarły miał może przeciwników, ale nigdy wrogów, bo umiał wczuć się w przekonania innych. Nieoceniona była jego działalność właśnie na terenie Wschodniej Małopolski, gdzie jako zwolennik bratniej zgody umiał znaleźć niepodzielne uznanie wszystkich mieszkańców tej dzielnicy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Twardy i oszczędny dla siebie, nie skąpił on nigdy grosza, gdy chodziło o sprawę narodu. Publiczną było tajemnicą, że zorganizowana przez niego zagraniczna propaganda na rzecz Polski oparta była głównie na jego funduszach.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Niezapomnianą pozostanie działalność zmarłego podczas ostatniej wojny, gdy skutecznie przeprowadził zasadę, że nie wolno poświęcać dobrowolnie krwi polskiej inaczej, jak tylko w niewątpliwym interesie narodu. Kilkoletnia utrata wolności, podana zmarłemu z tego powodu przez rząd zaborczy, była chlubnem świadectwem jego wielkiej zasługi wobec własnego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Naród Polski winien zachować imię ś. d. Tadeusza Cieńskiego we wdzięcznej pamięci!</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Protokuł 115 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 116 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają senatorowie Glogier i Kaniowski. Listę mów prowadzi s. Kaniowski.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Dostałem zawiadomienie od Pana Prezesa Rady Ministrów o dymisji gabinetu p. Władysława; Grabskiego i utworzeniu nowego gabinetu pod przewodnictwem p. Aleksandra Skrzyńskiego. Osoby ministrów panowie znacie.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do zaprzysiężenia nowowstępujących senatorów, mianowicie: dr. Juliana Makarewicza w miejsce ś. p. Tadeusza Cieńskiego i p. Henryka Kurnatowskiego w miejsce senatora Kasprzaka. Proszę tych Panów, żeby wystąpili. Panowie składają na moje ręce wobec Izby następujące ślubowanie.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WojciechTrąmpczyński">„Ślubuję uroczyście jako senator Rzeczypospolitej Polskiej wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego jako całości”. Proszę oświadczyć: „Ślubuję”.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszMakarewicz">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ErykKurnatowski">Ślubuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AleksanderSkrzyński">Wysoka Izbo! Staję przed Senatem, jako premier Rządu parlamentarnego koalicyjnego, niestety nie w całem swoim składzie, ale tylko w większości parlamentarnego i niestety bez parlamentarnego Premiera. Ale zawsze to jest dobry początek. Mówiąc w Sejmie, powiedziałem, że ten Rząd jest programem. Słyszałem różnych mówców potem, które ten program dyskutowali przez wzgląd na składu tego Rządu. Ja nie mówiłem, że skład tego Rządu jest programem, ale, że budowa tego Rządu jest programem. W tym Rządzie to jest ważne, co stanowi tego Rządu zręby i między temi zrębami wiązania. Otóż zręby tego Rządu stanowią liczne stronnictwa, dające ogromną większość w Sejmie, a wiązaniem jest poczucie odpowiedzialności wobec Państwa. Ten Rząd powstał z wielkiej potrzeby dnia, powstał przez zrozumienie stronnictw, które w koalicji biorą udział, że trzeba się poświecić, albowiem poświęceniem jest opuścić ławy w których można krytykować, a przenieść się na te ławy tutaj, gdzie się nosi całe brzemię ciężaru pracy i jeszcze całe brzemię odpowiedzialności. Ja nie dlatego mówię o tem, co wszystkie stronnictwa poświęciły, idąc do koalicji na ławy rządowe, nie dlatego mówię o tem, aby gloryfikować swoich kolegów, ale dlatego, że w stworzeniu tego Rządu widzę pierwiastek moralny tak strony, że zdolne jest powiększyć zaufanie kraju do przyszłości losów kraju, to zaufanie, którego potrzeba dla konsolidacji i sanacji kraju. W tem stworzeniu Rządu na tych podstawach jest zwycięstwo pierwiastku moralnego tak silne, że kraj ma prawo wierzyć, że Rząd ten tak stworzony będzie rządzi dobrze, będzie rządził skutecznie i będzie działa, albowiem jeżeli Rząd ten powstał z tej głębokiej potrzeby, to może trwać tylko wtedy, jeżeli będzie działał, jeżeli będzie tworzył. Może on się umocnić tylko w ogniu rzeczywistej, realnej, wydajnej pracy, inaczej okazałaby się w jego łonie zaraz rozbieżność tych, którzy w tym Rządzie siedzą, i Rządu by nie było.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AleksanderSkrzyński">To jest sens moralny tego Rządu z punktu widzenia konsolidacji, z punktu widzenia zaufania, o które apeluję do kraju. Na jakim programie Rząd się zeszedł — pytano. Czy uzgodniono program między stronnictwami, uzgodniono wobec mnie? Nie było czasu na uzgadnianie; Rząd powstał w godzinę; przesilenia trwają długo, ale chwile decyzji są krótkie, a zresztą programu nie trzeba było uzgadniać, bo program wskazał nam kraj, jego potrzeby, potrzeby chwili.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#AleksanderSkrzyński">Wieś mówiła — co wszyscy wiedza — o braku kapitału, o braku pieniędzy, o braku kredytu długoterminowego inwestycyjnego, o braku kapitału obrotowego. Przemysł mówił to samo. Bezrobocie rzucało tę ogromną ciemną plamę na obraz niejasny naszego życia ogólnego. I to było programem, to było to, czego żądano od członków stronnictw, które wysłały i desygnowały swoich mężów zaufania na te ławy, ażeby ci członkowie stanęli wobec tego problemu.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#AleksanderSkrzyński">Postulaty kraju, to nasz program. Jak się do niego ustosunkować. Program każdy rozpada się na 2 części. Po pierwsze, co zrobić, a po drugie, i co jest o wiele trudniejszem, jak zrobić? W tem „jak” leży sekret każdej sztuki, a także sztuki rządzenia. Jak załatwić się z trudnościami, tego dziś powiedzieć nie mogę, a gdybym dziś powiedział, to byście Panowie Senatorowie zarzucili mi lekkomyślność. To „jak” będzie przedmiotem gruntownych narad, gruntownego badania w łonie Rządu i gruntownego uzgodnienia, ale długo nie będą ciała ustawodawcze czekały, bo niebawem, raczej na dni licząc, niż tygodnie, przyjdzie odpowiedź na to pytanie „jak”.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#AleksanderSkrzyński">Ale teraz chcę odpowiedzieć na to „co”, aby odpowiedzieć na to, co Rząd chce robić i co ma zrobić wobec tej sytuacji, którą znamy, do której nie chcę powracać, której nie chce odmalowywać ani czarno, ani jasno, bo panowie wszyscy ją znają i Rząd również, by się ustosunkować do tych konieczności, wynikających z sytuacji poważnej, znaleźć „co” nie jest trudne. Trzeba właściwie unikać licznych słów i skomplikowanych koncepcji. W takiej chwili poważnej rozwiązania zwykle są bardzo proste. Potrzebnem jest to, co w Anglii nazywa się komon sens, to, co pozwalało Anglii w różnych ogromnych trudnościach znaleźć zawsze wyjście, to, co nie daje się zawsze znaleźć w Polsce, na co nawet nie mamy terminu, a właściwie jest jeden termin — o ile Panowie na prawicy wybaczą — termin najsłuszniejszy — chłopski rozum...</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#AleksanderSkrzyński">...to znaczy ustosunkować się do sytuacji, w jasnem zrozumieniu rzeczywistości. Jakaż jest ta rzeczywistość? My cierpimy pod grozą braku pieniędzy. Gospodarstwo krajowe stworzyło walutę prawie pełnowartościowa i wyczerpało się w tym wysiłku, ale my nie tylko cierpimy pod następstwami szybkiego stworzenia waluty pełnowartościowej, ale cierpimy jeszcze pod następstwami dawnej inflacji. Z jednej strony organizm gospodarczy jest wycieńczony, pozbawiony pieniędzy, a z drugiej strony z okresu inflacji pozostała jeszcze hipertrofia różnych instytucji i wydatków, przyzwyczajonych do pozornie złotego wieku, kiedy pieniędzy było tyle, ile się chciało. t. zn. ile maszyna potrafiła wydrukować. Do tych dwóch następstw: inflacji i raptownej sanacji trzeba się ustosunkować.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#AleksanderSkrzyński">Trzeba budżet postawić realnie. Trzeba wydawać tyle, ile się ma, trzeba, aby na nowe zwyczajne wydatki wystarczały zwyczajne dochody. To jest ten „chłopski rozum” w mojem rozumieniu, do którego apelowałem, innej rady i innego wyjścia Rząd nie widzi. Do inflacji nie wrócimy. Po-zostaje jedna rada, jedna zasada niesłychanie prosta, jedna myśl bezsprzeczna — budżet, na który nas stać. A zatem oszczędność. I tak. jak powiedziałem, to się znajdzie łatwo, mnie się zdaje. że nikt nie może być innego zdania, ale — jak? To jest rzecz trudna. To „jak” będzie zadaniem Rządu, z tem „jak” Rząd przyjdzie do ciał ustawodawczych, przedstawi swoje propozycje, które będą apelem do ciał ustawodawczych, aby dały możność działania. Oszczędność jest głównym zasadniczym punktem, zasadą wytyczna tego Rządu, na czele którego mam zaszczyt stać. Wszystkie inne wnioski są czystą konsekwencją tej myśli.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#AleksanderSkrzyński">W związku z niedoborami budżetowemi zwykle myślano i mówiono o kredycie. Otóż jest rzeczą jasną, że bez kredytu taniego, bez kredytu zewnętrznego o stanieniu kapitału obrotowego, o taniości kapitału wytwórczego, o taniości długoterminowych pożyczek mowy być nie może, tylko uważalibyśmy, że pomyłką byłoby twierdzić, że ustalenie budżetu zależnem być może od kredytu. Na kredyty trzeba liczyć już po zrównoważeniu budżetu. Raczej trzeba zacząć od zrównoważenia budżetu, od realnego budżetu, wówczas możemy apelować do zagranicy, do finansów wszechświatowych i wówczas może być zapewniona możność kredytu. I znów myślę, że życie i kredyt Państwa dziwnie przypomina życie i kredyt indywidualny. Nawet bardzo silne gospodarstwa i organizmy gospodarcze, jeżeli prowadza swoje gospodarstwa nad stan, na kredyty liczyć nie mogą, a wystarczy, żeby o kimś wiedziano, że on związuje koniec z końcem, że żyje w gospodarce oszczędnej, że wydaje to, na co go stać, żeby otworzyły się kredyty, które dzień przedtem były zamknięte. Taki jest Pogląd nasz na możności kredytowe i na stosunek między zrównoważeniem budżetu, miedzy realnym budżetem, a miedzy możnościami kredytowemu Czyli punktem wyjścia, punktem kardynalnym i naczelnym jest zrównoważenie budżetu przez oszczędności. Nie roztaczam tu Planów w znaczeniu tem, jak do tego dojdziemy. Rząd już pracuje, wszelkich wysiłków dokłada, ażeby środki najodpowiedniejsze, środki najbardziej celowe, środki, które najmniej zagrożą w jakimkolwiek punkcie dobrobytowi i sile administracji, były wynalezione i Wysokim Izbom przedstawione. W najbliższych tygodniach to się stanie.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#AleksanderSkrzyński">W szczególności mówiłem przed Sejmem, mówiąc o realizacji reformy rolnej, że Rząd wychodzi z założenia, że konieczność jej uznana została przez wszystkie stronnictwa i jako taka uważana być musi za sprawę niesporną. Rząd zdaję sobie sprawę z trudności unormowania jej ze względu na różnicę zdań co do poszczególnych, w skład jej wchodzących, zagadnień i rozumie, że wskutek tego projekt ustawy o wykonaniu reformy rolnej, nad którym głosowanie znajduje się właśnie w toku prac Wysokiego Sejmu, może nie odpowiadać jeszcze w tym czy innym kierunku zapatrywaniu poszczególnych grup. Rząd widzi realne rozwiązanie tej sprawy w najrychlejsze załatwieniu tej ustawy, aby wreszcie kwestia reformy rolnej mogła przejść z dziedziny dyskusji na teren realnego jej wykonania 4 to w roku 1926.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#AleksanderSkrzyński">W dziedzinie poparcia i rozwoju produkcji rolniczej Rząd będzie dążył do kierowania się zasadą wolności, handlu artykułami rolniczemi i jest zdania, że pożądane będzie unormowanie w drodze ustawy kwalifikowanego eksportu w celu ułatwienia zbytu produkcji rolniczej za granicę i. powiększenia wypłacalności eksportu.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#AleksanderSkrzyński">Przy stosowaniu jednak tej zasady muszą być brane również pod uwagę interesy konsumentów, łączące się ściśle z rozwojem produkcji W innych dziedzinach życia gospodarczego. Rozumiejąc, iż prawdziwa sanacja stosunków gospodarczych w dziedzinie rolnictwa może być dokonana tylko przy pomocy długoterminowego kredytu rolniczego. Rząd będzie dążył do tego celu, za najpilniejszą potrzebę w tym zakresie uważając konwersję zobowiązań krótkoterminowych.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#AleksanderSkrzyński">W dziedzinie produkcji przemysłowej Rząd będzie się starał wytworzyć warunki; umożliwiające uzyskanie kredytów przez przywrócenie ogólnego zaufania, a następnie dążąc do ożywienia li wzmocnienia produkcji i handlu w ich naturalnych łożyskach. To ożywienie ogólnego tętna życia gospodarczego Rząd zamierza osiągnąć przez zmniejszenie kosztów produkcji za pomocą podniesienia wydajności pracy oraz lepszego jęli rozplanowania, jak również przez uprzystępnienie i potanienie kredytu za pomocą odpowiedniej wewnętrznej akcji kredytowej oraz przez stworzenie warunków dla wpływu kapitałów zagranicznych do przedsiębiorstw polskich, przedstawiających możliwość rozwoju, a cierpiących na brak środków obrotowych. Jednocześnie, zdając sobie sprawę z olbrzymiej doniosłości wzmożenia pojemności rynku wewnętrznego, Rząd będzie się starał za pomocą odpowiedniej polityki gospodarczej i finansowej podnieść zdolność nabywczą konsumenta krajowego.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#AleksanderSkrzyński">W sprawie traktatów handlowych i naszej polityki handlowej i celnej jesteśmy w trakcie pertraktacji o traktat handlowy z Niemcami; o jeden z tych traktatów, które z punktu widzenia naszego sąsiedztwa i koniecznej wymiany produktów posiada jedno z największych aktualności. Do tych pertraktacji zabraliśmy się w duchu najbardziej ugodowym i mam nadzieję, że spotkamy się po drugiej stronie z tym samym objawem, ponieważ interesy są obustronne i równe, i mam nadzieję, że niebawem ten traktat handlowy z Niemcami zawrzemy.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#AleksanderSkrzyński">W zawieraniu traktatów handlowych Polska od czasu swego istnienia przeszła przez okres bardzo liberalny, w którym się zawierało traktaty handlowe niesłychanie wolne, gdzie wywóz i przywóz nie był prawie niczem tamowany, gdzie o reglamentacji. było mało mowy. Niestety, wobec sytuacji, która się wytworzyła przy sanacji naszej waluty, okazało się niezbędnem i koniecznem, żeby sprawę traktatów handlowych, sprawę reglamentacji; sprawę wolnego wwozu, zwłaszcza obiektów luksusowych, rozpatrywać pod kątem widzenia bilansu płatniczego i polityki. walutowej. Jest to następstwem ogólnej sytuacji świata. Polska nie będzie mogła inaczej rozpatrywać tej kwestii tak długo, jak długo pewne sprawy gospodarcze i jak długo pewne sprawy kredytowe nie będą rozpatrywane także gdzieindziej pod kątem widzenia ogólnym.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#AleksanderSkrzyński">Ideałem wolnego handlu byłoby, żeby państwa wytwarzały tylko to, co mogą produkować najtaniej i konkurowały swobodnie, ale to jest możliwe tylko wtenczas, jeżeli wszystkie państwa mają dostęp do pieniędzy, do taniego kredytu. Sprawa kredytu, sprawa finansów, sprawa podtrzymania zdrowej waluty i, zdrowego gospodarstwa jest sprawą międzynarodową, ponieważ kapitał li ponieważ kredyt jest sprawa międzynarodową i niebawem, zdaje się. tak samo, jak się rozpatruje sprawy bezpieczeństwa, sprawy polityki zagranicznej wszystkich państw pod kątem widzenia wspólnego bezpieczeństwa, jak się rozpatruje sprawę rozbrojenia jako problem ogólnoświatowy, tak samo trzeba będzie rozpatrywać z punktu widzenia ogólnoświatowego także i sprawę kredytu, sprawę pieniędzy, które zasilą wszystkie organizmy narówni, na to, żeby nie było nigdzie bezrobocia, żeby ci. którzy więcej produkują, mogli sobie wychować także kupca. Jest to myśl tak ogólna, interesującą obie półkule. — zresztą nieraz już poruszana, że nie wątpię, iż na. czele tej myśli stanie to państwo, które ma największe kapitały, to państwo, stanowiące świat zamknięty sam w sobie. Stany Zjednoczone, stanie na czele tej myśli i. wielki maż stanu, który im przewodniczy — Prezydent Coolidge, z całym realizmem, z całym sensem praktycznym, taki charakteryzuje ten wielki świat, którym są Stany Zjednoczone, stanie na czele tej myśli, myśli, o planie Dawesa i ureguluje ten wielki czynnik współżycia narodów, przez danie wszystkim gospodarstwom, życiu gospodarczemu We wszystkich częściach świata tego nerwu, który się znajduje tam zlokalizowany, a którego brak jest gdzieindziej. Przechodzę do tematu polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#AleksanderSkrzyński">Co do tej strony działania naszego Rządu nie będę potrzebował dziś długo się nad nią rozwodzić, albowiem to jest jedyny punkt, który Wysokiej Izbie jest dość jasny przez fakt, że ten, kto te politykę prowadzi, od roku zostaje na swojem stanowisku — to jest ja. Polityka nasza zagraniczna była prowadzona po jednej linii od protokółu genewskiego do paktu w Locarno. Za parę godzin wyjeżdżam do Londynu, aby położyć podpis pod traktatami zawartemi w Locarno, które niebawem będą przedłożone Wysokim Izbom do ratyfikacji. Mimo nawału pracy i tego, że czasu tak skąpo, pragnę osobiście położyć ten podpis w Londyn/e, aby dać wyraz rządowi angielskiemu i Chamberlainowi, w jakim stopniu Rząd Polski przywiązuje znaczenie do stanowiska Chamberlaina w Locarno i do sposobu, w jaki się odnosi do wszystkich spraw pokoju w tej części świata w sposób zgodny z interesami Polski Locarno i akty związane z pracami tam odbytem i zakończeniem można rozpatrywać pod różnemi kątami, Widzenia, ale ten jeden kat widzenia nie jest najmniej ważny, to jest ten, który ustalił między Polską a Anglią pewna Wspólną politykę, który ustalił, że nikt w Anglii, nie powie tego, co mówił dawniej, że nikt nie wie, co to jest polityka polska Chamberlain w swojej wielkiej mowie w Izbie Gmin 4 razy wracał do polityki polskiej i dziś już każdy w Anglii wie. co to jest polityka polska i Polityka polska, to jest jeden z kamieni, węgielnych, jeden z. filarów systemu bezpieczeństwa i pokoju w Europie.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#komentarz">(Głos: Brawo.)</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#AleksanderSkrzyński">Wielka Brytania swojemi interesami za oceanem, swojemi, interesami na wschodzie, swoją polityką światową z natury rzeczy bardzo mało miała punktów stycznych z polityką polską. I jak trzeba się radować, że stało się, że ten punkt styczny się znalazł i to nie miedzy jednym Ministrem Spraw Zagranicznych polskim a ministrem spraw zagranicznych angielskim jednego stronnictwa, ale mężem ta” kim. jak Chamberlain, który potrafił zjednoczyć opinię wszystkich stronnictw Wielkiej Brytanii. albowiem nawet najwięksi jego przeciwnicy są po jego stronie w tej robocie, która się nazywa układem w Locarno. Na jednym gruncie to zbliżenie nastąpiło, na jednej płaszczyźnie to uzgodnienie jest zrobione, na płaszczyźnie utrwalenia pokoju. Znam wątpliwości niektórych Panów, co do tej ideologii, która przyświecała robocie protokółu genewskiego, Locano — wszystkim próbom poprzedzającym i w środku tych dwóch aktów będącym, które zarzucają tej polityce brak realnego poczucia i zanadto wielka dozę idealizmu. Mamy tu do wyboru między ideologią Polski, którą personifikuje ideologia Locarno, której akt urodzenia jest Identyczny i, powstał tego samego dnia, co i akt urodzenia Polski, a ideologią przedwojenną. Dlaczego ostatnia ma być bardziej realną i lepszą? Czyż dlatego, że zbankrutowała w wielkiej wojnie? Dlatego, że godziła się z możliwościami nieistnienia Polski? Nie. Ideologia ta, której dał początek w pakcie Ligi Narodów Wilson, ideologia ta, która poruszyła wielką myśl, której już nikt nie zatrzyma, myśl, która przechodziła różne formy, myśl, która miała swój etap zdobyczy w pakcie w Locarno, ta ideologia związana z prawdziwą i pewną polityką zagraniczną Polski — w czem się ona wyraża! Wyraża się w tem, że pierwotne bezpieczeństwo opierało się na mocarstwowych politycznych koncepcjach. Obecnie bezpieczeństwo chce się także oprzeć na sprawiedliwości międzynarodowej. Zasada arbitrażu, czyli rozjemstwo w sporach międzynarodowych, jako najważniejsza przesłanka bezpieczeństwa, jako przyszła możliwość rozbrojenia jest ośrodkiem tej polityki. Ta polityka wyszła skąd? Z wielkiej demokracji amerykańskiej.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#AleksanderSkrzyński">Dziesiątki lat w Ameryce o tem wszyscy mówią. W poszczególnych senatach stanów głosowano za tem, instrukcje delegatów na konferencję haską przed wojna były niesłychanie wyraźne w tym kierunku. To też dlatego cieszę się, wiedząc, zwłaszcza po mojej świeżej bytności i rozmowach z Prezydentem Coolidgeem, gorącym zwolennikiem idei rozjemstwa, wierze w to. że pakt w Locarno jest jeszcze jednem zbliżeniem tego kontynentu do nowego świata, Polski do Stanów Zjednoczonych. zbliżonych przez podobne koncepcje praw i obowiązków międzynarodowych. Niebawem akta lokarneńskie będą przedłożone do ratyfikacji! Wysokim Izbom i dadzą możność obszerniejszego o tych sprawach mówienia, wszechstronniejszego ich oświetlenia.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#AleksanderSkrzyński">Jeżeli mówimy o Rządzie tym w polityce wewnętrznej, w stosunku do różnych obywateli innych narodowości, to skład tego Rządu jest jedną gwarancją więcej liberalnego stanowiska, jakie będzie cechowało poczynania tego Rządu do wszystkich mniejszości narodowych, które będą trwale stały na stanowisku państwowem polskiem. Mam nadzieję, że już niedługo mniejszości różne będą myślały, że traktat mniejszościowy jest na to, aby podważyć Państwo, któremu on został przydany do Traktatu. To jest nieporozumienie. Traktat mniejszościowy jest integralną częścią Traktatu Wersalskiego. Traktat mniejszościowy zapewnia mniejszościom wszystkie prawa, które zapewnia Konstytucja polska, ale traktat ten zdecydował, że te mniejszości będą, mają być i muszą być obywatelami dobrymi, stać na gruncie państwowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#AleksanderSkrzyński">W szczególności, mówiąc do obywateli pochodzenia żydowskiego...</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#komentarz">(s. Koerner: Narodowości żydowskiej)</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#AleksanderSkrzyński">...narodowości żydowskiej, nie wątpię, że rozmowy, które miały miejsce z poprzednim Rządem, są zapoczątkowaniem ery i stosunków, które się okażą w przyszłości wydajne, praktyczne i dobre.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#AleksanderSkrzyński">W szczególności utrwalił mnie w tem przekonaniu mój pobyt w Ameryce, kiedy widziałem tam obywateli amerykańskich narodowości żydowskiej, którzy już nie mówią po polsku, którzy w drugiej generacji bawią tam, którzy się cieszą ogromnym dobrobytem, a którzy z największem rozczuleniem i wzruszeniem mówią o tej Polsce, gdzie są groby ich ojców i dziadów i z największem zainteresowaniem odnoszą się do wszystkich spraw polskich. Tam zrozumiałem, że u nich jest ta złota żyła przywiązania do Polski, z której będzie można w praktycznem życiu bić tę monetę codzienna dobrego obywatelstwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#AleksanderSkrzyński">Proszę Panów Senatorów, nie będę się rozwodził dłużej nad różnemi problemami, ponieważ rozpoczęliśmy od tego, że ważność i groza chwili nie pozwala, ażeby mówić i załatwiać frazesami wielkie problemy, które będą załatwione przedłożeniami różnych Ministrów, a zwłaszcza Ministra Skarbu, który niebawem wystąpi i przedstawił stan finansowy, przedstawi konsekwencje wynikające z zasad, które tu przytoczyłem, to jest z konieczności zrównoważenia budżetu, konieczności zrobienia daleko idących oszczędności. To jest sam ośrodek, to jest najważniejszy cel, to jest główne zadanie tego Rządu i po spełnieniu tego zadania należy sadzić ten Rząd, co i ile jest on wart. Ja nie wierze wogóle, iżby ciężkie położenie dało się nagle nadspodziewanie jakimś zwrotem, jakimś wynalazkiem cudownym zmienić i żeby w jakimś cudownem pociągnięciu można było spodziewać się radykalnej natychmiastowej zmiany. Ja wogóle nie wierze w cuda żadnych ludzi opatrznościowych, ale wierzę w jeden cud, cud zgody, cud współpracy i natężenia wszystkich sił wobec grozy i powagi sytuacji. To jest cud, w który wierzę.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#komentarz">(Głosy: Brawo)</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#AleksanderSkrzyński">Otóż ten cud jest może blisko i mam nadzieję, że on powstanie, a powstanie z zaufania kraju, o które prosimy, które powstanie z decyzji Rządu, który da kierunek, i z możliwości działania, które nam da w szybkich odstępach jedno i drugie ciało ustawodawcze”.</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#komentarz">(Huczne oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram dyskusję. Głos ma s. Zdanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JuliuszZdanowski">Wysoka Izbo! Nagłe ustąpienie dwuletniego sternika nawy państwowej musiało wywołać wstrząs w społeczeństwie, bo objawiło Polsce niebezpieczeństwo, a parlament musiał zrozumieć, że obowiązkiem jego jest nie tylko ustawodawstwo i kontrola, ale zarazem wyłonienie Rządu. Krytyka, która od I roku już blisko prawie ze wszystkich ław tego parlamentu rozbrzmiewała, osłabiła wiarę w siebie i chęć do pracy u całego społeczeństwa. Rząd porozumienia stał się nakazem obecnej chwili. Wysłaliśmy doń przedstawicieli i żywimy zaufanie, że Rząd ten znajdzie drogę w niezmiernie trudnem położeniu Państwa. Na to, ażeby to było możliwem. trzeba trzech rzeczy: 1) wytrzymałości przeciw wszelkim postronnym zakusom, dążącym do wywołania w tym Rządzie rozłamu, 2) zrozumienia u stronnictw Rząd tworzących, że działalność jego nie może być jaskrawem zwycięstwem któregokolwiek z nieb i 3) świadomość, że powołane z poza parlamentu kierownictwo armii dawać będzie rękojmię, że armia rzeczywiście będzie służyć tylko celom, które na jej sztandarach są wypisane. Warunki te będą osiągnięte, o ile nastąpi pewne zrozumienie, że stoimy przed taką powagą położenia, że potrzeba skupić całą działalność Rządu na zagadnieniach podstawowych a tak oczywistych, iż dadzą się w porozumieniu bez naruszenia różnic programowych załatwić. Równowaga budżetu niechaj będzie pierwszem hasłem. Hasłem tem zakończył Prezes Rady Ministrów swoje przemówienie i ja niem także kończę, mając nadzieję, że Rząd z całą energią przeprowadzeniem tej równowagi się zajmie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! Część pierwszą dzisiejszego przemówienia swojego poświęcił p. Premier wyjaśnieniu pewnego nieporozumienia, które powstało przy dyskusji nad expose p. Premiera w Sejmie. Prostuje mianowicie p. Premier, że nie twierdził, jakoby sam Rząd już miał być programem, że raczej sposób powstania i utworzenia tego Rządu jest programem tego Rządu. Jabym tego rozgraniczenia nie wprowadzał i do tej materii jeszcze wrócę, ale to, że p. Premier nawiązał do swojego przemówienia w Sejmie upoważnia i mnie, ażebym nawiązał również do pewnego frazesu, którego p. Premier w swojem przemówieniu sejmowem użył. Powiedział mianowicie p. Premier, że Rząd obecny powstał z wielkiego wysiłku duchowego i z wielkiego „sursum corda” państwowego. Zgodziłbym się może na część pierwszą tego zdania, że Rząd powstał z wielkiego wysiłku duchowego i tych, co Rząd tworzyli, i tych, co na utworzenie tego Rządu czekali. Ale nie śmiałbym i nie obciąłbym się zgodzić na twierdzenie, że Rząd ten powstał z wielkiego podniesienia serc w całem Państwie.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanWoźnicki">Byliśmy niejednokrotnie świadkami dużo większego entuzjazmu, wtedy, kiedy powstawały rządy. Przed dwoma laty w r. 1923 powstał rząd t. zw. jedności narodowej. Po powstaniu tego rządu przysyłano do Sejmu do Rządu depesze z życzeniami, powinszowaniami, że oto nareszcie Państwo jest w posiadaniu Rządu, który uzdrowi wszelkie dolegliwości, który naprawi wszystko to, co jest złe, który Polskę do szczęśliwości doprowadzi. Ale widzieliśmy, jaki był rezultat kilkomiesięcznego rządzenia tego rządu. A rząd poprzedni miał skład bardziej jednolity niż obecny, miał więc o wiele łatwiejszą możność działania i nie miał tych trudności, które przed tym rządem staną, kiedy przyjdzie do załatwienia pewnych konkretnych spraw państwowych.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanWoźnicki">Śmiem twierdzić, że takiego entuzjazmu w społeczeństwie, jaki był wówczas, obecnie niema. Jest raczej pewne zażenowanie, jest raczej pewien niepokój, co będzie, jeżeli ta ostatnia deska ratunku zawiedzie, jest zażenowanie nie tylko w społeczeństwie, ale nawet w samym Rządzie, i jest pewne skrępowanie i gdybym tu mógł i chciał powtórzyć zdania, jakie o tym rządzie wypowiadają członkowie stronnictw, które ten Rząd tworzyły, choć należą do koalicji, to byśmy musieli dojść do bardzo smutnych horoskopów, do bardzo smutnych wniosków. Ale oczywiście wszystkie przepowiednie są tylko przepowiedniami. Wierzyć trudno i na przepowiedniach opierać się również nie należy.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanWoźnicki">Rząd, który powstaje w tak ważnej i osobliwej chwili, w chwili ogromnego upadku ducha w calem Państwie, mógłby wtedy podnieść nastrój w społeczeństwie, gdyby przyszedł z pewnym programem. Koalicja, powiadają, to jest program Rządu, to znaczy, że wszyscy jednoczą, łączą się we wspólnym celu, w chęci naprawienia tego, co jest złe. Tak jest, być może, wpłynie to na pewne podniesienie ducha, ale to jest mało. Sama koalicja mogła wystarczyć np. w roku 1920, kiedy szli bolszewicy, kiedy trzeba było wszystkie siły wszystkich obywateli Państwa popchnąć w jednym kierunku i to nazewnątrz, wtedy, kiedy trzeba było umierać za Ojczyznę, ta koalicja mogła popchnąć wszystkie żywioły patriotyczne do obrony Państwa. Ale teraz, kiedy trzeba ciężkiej i żmudnej, codziennej pracy, aby budować życie gospodarcze, kiedy trzeba żyć i pracować dla Ojczyzny, to dla tego życia i pracy potrzebny jest program. Kiedy się programu tego nie widzi, to budzi to niepokój i chociaż chęć do pracy jest, ale niema tej jasnej i wyraźnej zupełnie drogi, po której by się ta praca posuwała. I dlatego pomiędzy koalicją r. 1920 a dzisiejszą jest ta zasadnicza różnica, że dzisiejsza nieodzownie wymaga zupełnie jasnego programu. Tego programu niema. Tego programu nam Rząd nie przedstawił nawet dziś. Widziany więc, jak trudną rzeczą jest opracowanie tego programu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JanWoźnicki">Na początku przemówienia swego w Sejmie podkreślił również p. Premier — co zresztą mimochodem znalazło wyraz i w dzisiejszem jego przemówieniu — że nie wszystkie niestety stronnictwa znalazły się w składzie tej koalicji, ale jest nadzieja, że stronnictwa te, zapoznawszy się z programem i pracami. Rządu, w koalicji też się znajdą. Zdaje się, że p. Premier miał na myśli i stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć. I nas w toku rokowań o utworzenie Rządu wciągano do tej koalicji. Coprawda przed samym już końcem rokowań o koalicję zrobił to p. Premier w sposób tak niezwykły, że odpowiedź na jego propozycję mogła być tylko jedna: nie. P. Premier powiedział krótko: programu niema, zastanawiać się nad nim niema czasu, jest rząd koalicyjny, chcecie Panowie należeć czy nie? Jest dla Panów teka. Proszę Panów, gdyby za cenę teki ministerialnej chciało się należeć do tej czy innej koalicji, gdyby tylko ofiarowanie teki stronnictwu miała decydować o tem, czy ono ma czy nie ma wziąć udziału w pewnej pracy, to sprawa łatwo by mogła być rozstrzygnięta. Ale dla nas to nie było decydującem. Zapytaliśmy więc o program rządu, p. Premier programu nie przedstawił i nie chciał się wcale nad nim zastanawiać, jakkolwiek my sami pewne punkty programu, krótkie i przejrzyście wyłożone, przedstawiliśmy tej koalicji i reprezentującemu ją p. Premierowi. Wskutek tego sam p. Premier uniemożliwił nam wzięcie udziału w tej koalicji.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#JanWoźnicki">A jak będzie się przedstawiała przyszłość? Gdybyśmy nawet zgodzili się na to, że sam utworzenia tego Rządu fakt i sposób jest już pewnym programem, gdybyśmy chcieli program tego Rządu, jego zamiary osądzić według tego, kto i jakie stronnictwa biorą w nim udział i jaka jest możność współpracy ludzi, którzy biorą udział w Rządzie, to musielibyśmy oceniać ten rząd w sposób bardzo negatywny. Nie mamy wiary. Nie mamy wiary, żeby to towarzystwo, które teraz zasiada na ławach rządowych, mogło w szybkim czasie jakiś program wyłonić, uzgodnić go i pracować wspólnie ku pożytkowi Państwa.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JanWoźnicki">Jeżeli przejrzymy personalia, to oczywiście obecny p. Premier ma całe uznanie jako człowiek o wielkim talencie dyplomatycznym i oratorskim. Ja osobiście jestem wielkim jego wielbicielem, jako człowieka mającego wiarę w to, co robi, i umiejącego wiarą tą natchnąć bardzo wielu. Ale to nie wystarcza, i w dotychczasowej swojej pracy na terenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych jednak nie pokazał p. Premier tych zalet, które powinne cechować dobrego administratora i kierownika resortu, talentu, które ma w innej dziedzinie, nie pokazał w dziedzinie dobierania ludzi do spełniania tych zadań, które Ministerstwu Spraw Zagranicznych przypadają. Obsadzenie naszych placówek zagranicznych na jedną odrobinę się nie poprawiło, po dawnemu pozostali na nich ludzie, którzy nie dają żadnej gwarancji dobrego załatwiania naszych spraw na terenie międzynarodowym. A jeżeli chodzi o załatwienie spraw w Ministerstwie. to wprawdzie trzeba przyznać Panu Premierowi!, że ogólne linie polityki zagranicznej zawsze znajdowały się w jego ręku on sam niemi osobiście kierował, natomiast żmudna szczegółowa praca — załatwianie tych codziennych drobnych rzeczy, od których bardzo często zależy dobre pokierowanie całym resortem i, całą polityką zagraniczną, bardzo często kulało. Niejednokrotnie byliśmy świadkami; jak leżały odłogiem do ostatka pewne rzeczy, których niezałatwienie obniżało nawet prestige naszej reprezentacji zagranicznej. I tak np. p. Premier znalazł się w Locarno w takiej sytuacji, że nie wiedział jeszcze do ostatniego dnia, czy danem mu będzie wziąć udział w posiedzeniu pełnem całego towarzystwa, które się tam zebrało; i dopiero przez pewne rozmowy, przez uzgadnianie pewnych szczegółów trzeba było tam walczyć o to, ażeby nareszcie w szóstym, czy siódmym dniu obrad w Locarno znalazł się nareszcie na pełnem posiedzeniu konferencji. To dopiero jedna dziedzina pracy. A co do dziedzin innych, to są one po większej części dla p. Premiera tak obce i nowe, że nie dawniej; jak wczoraj miałem sposobność przekonać się, iż to, co stanowi dla bardzo znacznej części Sejmu i Senatu zagadnienie pierwszorzędne, kwestia polityki szkolnej naszej na przyszłość, kwestia stosunku do ustawy, którą wniósł do Sejmu p. Stanisław Grabski jest p. Premierowi zupełnie obca. P. Premier nie wiedział o niej i nie miał żadnego zdania o tem, jak ustosunkuje się obecny Rząd do tej ustawy, którą uważamy za niezmiernie szkodliwą i podrywającą to wszystko, co dotychczas było w tej dziedzinie u nas zrobione. Oczywiście trudno było odrazu zapoznać się ze wszystkiemi dziedzinami życia państwowego wtedy, gdy p. Premier, dotychczasowy Minister Spraw Zagranicznych, do zainteresowania się szczególnego temi sprawami nie miał ani skłonności, ani przymusu, jednakże zainteresowanie się sprawą tak ważną, mojem zdaniem nawet dla Ministra Spraw Zagranicznych jest rzeczą obowiązującą.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#JanWoźnicki">P. Premier wyraził się kilka razy w czasie tworzenia tego Rządu, że sam fakt jego utworzenia będzie Locarnem wewnętrznem. Zewnętrzne Locarno znajdzie swój wyraz w aktach międzynarodowych, które p. Premier podpisze za kilka dni, wewnętrznem Locarnem jest fakt utworzenia tego Rządu. Ale jak to może z dalszych moich wywodów wyniknie, gdybyśmy o tem zewnętrznem Locarno mieli sądzić według wartości tego Locarno wewnętrznego, które się tu dokonało, to i to zewnętrzne Locarno, którego dokonał p. Minister Spraw Zagranicznych, miałoby dla nas bardzo wątpliwa wartość.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#JanWoźnicki">Jeżeli przejdziemy teraz do reszty personelu, to nie jest dla nas wcale dla charakterystyki obecnego Rządu, jego programu, jego działalności obojętną osoba p. Ministra Spraw Wewnętrznych. Z konieczności pozostał w tym resorcie człowiek, który dotychczas ten urząd sprawował, człowiek, który nie daje żadnej rękojmi naprawy stosunków administracyjnych, gdyż pozostając kilką miesięcy na stanowisku Ministra Spraw Wewnętrznych, nic nie naprawił; po dawnemu administracja na Kresach jest nieudolna, zła i zniechęcająca ludność kresową do Państwa Polskiego, po dawnemu w administracji szerzy się samowola funkcjonariuszy wyższych i niższych. Niema, a przynajmniej do dziś dnia nie było wewnętrznego Locarna w całem tego słowa znaczeniu, także w resorcie tak ważnym; jakim jest Ministerstwo Spraw Wojskowych. Dopiero w ostatniej chwili dowiedzieliśmy się o mianowaniu generała Żeligowskiego na stanowisko Ministra Spraw Wojskowych. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Jesteśmy zdania, że ten wybitny generał, który posiada niewątpliwie wielkie zaufanie w armii, właśnie dlatego, że w pewnym momencie swojego życia umiał być zbuntowanym generałem i zdobył dla nas tak drogie sercu każdego Polaka Wilno, że ten generał będzie rękojmią naprawy stosunków w armii i umożliwi to, co uważamy za wysoce dla armii pożądane, powrót do pracy, w wojsku tego; który jest tego wojska twórcą; który był pierwszym wodzem tego wojska i który je do zwycięstwa w r. 1920 prowadził.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#JanWoźnicki">Pan Minister Skarbu. Znamy go wszyscy osobiście z jego pracy w Komisji Skarbowo-Budżetowej, ale z tej jego dotychczasowej pracy moglibyśmy wywnioskować tylko jedno: był wiernym wykonawcą tego wszystkiego, czego chciał p. Minister Grabski. Gdyby p. Minister Skarbu na nowym swoim urzędzie nie zdobył się na nowe jakieś koncepcie, a tego nie widać, bo już dzisiaj mieliśmy przyjemność słyszeć p. Ministra Skarbu w Komisji Skarbowo-Budżetowej Senatu, gdyby się nie miał zdobyć na coś zupełnie nowego, to w takim razie bylibyśmy dalej świadkami tej grabszczyzny, która do obecnego stanu doprowadziła Państwo Polskie. Mnie się zdaje, że życzyć sobie tego nie możemy. Z dotychczasowych wynurzeń p. Premiera oczywiście żadnych wniosków wyciągać nie należy. Będziemy z niecierpliwością oczekiwali tego, co nam powie p. Minister Skarbu, i według tego programu gospodarczego osądzimy, czy będzie możliwe szerzenie w społeczeństwie nadziei, że cośkolwiek w tej dziedzinie poprawić się może.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#JanWoźnicki">P. Minister resortu bardzo ważnego, a mającego niesłychanie różnorodny zakres działania, p. Minister Przemysłu i Handlu, dawny kolega sejmowy, p. Osiecku, okazał, mojem zdaniem, bardzo wiele ofiarności, ale też i wiele odwagi, obejmując swój urząd. Może ta odwaga da mu możność uporania się przynajmniej w pewnej małej mierze z temi trudnościami, które przed nim stoją. Ale nadziei wielkich mieć nie możemy chociażby ze względu na to, że p. Osiecki temi sprawami dawniej się nie interesował, przynajmniej myśmy tego zainteresowania dotychczas nie widzieli.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#JanWoźnicki">Uważam, że jest wielkim szczęściem dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że jego kierownikiem nie został p. Minister Kiernik, ale nieszczęściem jest że został on kierownikiem Ministerstwa Rolnictwa. Słyszeliśmy, że miał objąć resort Ministerstwa Sprawiedliwości. Ta wielostronność jego uzdolnień i ta odwaga do obejmowania każdego resortu, który jest do wzięcia, jest rzeczywiście zdumiewająca, ale nie idzie ona wcale ręka w rękę, z tem, czy uzdolnienia p. Ministra Kiernika mogą mu dopomóc do pokierowania tym ważnym resortem, który ma doprowadzić do jakiegoś możliwego stanu najważniejszy warsztat naszej pracy narodowej, to jest rolnictwo. Tej nadziei! nie mamy. Może p. Minister Rolnictwa, mając ułatwioną pod tym względem drogę, przynajmniej uzgodnić będzie mógł swoją politykę z polityką Ministra Przemysłu i Handlu, ażeby ten przemysł i handel niepatriotyczny, w znacznej mierze niepolski przystosował się do tych rynków zbytu, które jeszcze dotychczas dla przemysłu i handlu naszego otwarte nie zostały, może p. Kiernik będzie miał wpływ na p. Osieckiego, aby spowodował, by przemysł polski przystosował się do tych wymagań naszego życia gospodarczego, które przed nim niewątpliwie stoją. Najważniejszym warsztatem pracy narodowej jest rolnictwo. To rolnictwo wymaga, ażeby przemysł mu służył, aby przemysł nastawiony był głównie na to, by zadość uczynić potrzebom, jakie rolnictwo w naszym Państwie mu stawia.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#JanWoźnicki">Nadziei wielkich jednak nie mamy w tym kierunku, tak samo, jak nie mamy nadziei, by nowy Minister Kolei mógł uporządkować gospodarkę na kolejach tak, ażeby powiększyć nasze dochody i zmniejszyć wydatki w tym resorcie. Możemy tylko p. Ministrowi Chądzyńskiemu życzyć, ażeby w najbliższej przyszłości koleje nasze, które dotychczas funkcjonują jako tako, nie zaczęły funkcjonować gorzej.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#JanWoźnicki">Dziwnem jest dla nas, że stronnictwa, które z takim uporem, z tak wielkim tupetem i energią walczyły tutaj o pewne postulaty przy uchwalaniu ustawy o reformie rolnej, teraz, wchodząc do koalicji, wśród siebie, wśród tych ludzi, którzy tutaj na tej trybunie o tę ustawę walczyli, nie znalazły nikogo, ktoby wziął na siebie odpowiedzialność za wykonanie tej ustawy. Bardzo nas to dziwi. Z pewnych powiedzeń nawpół oficjalnych dowiadujemy się, że teka Ministra Reform Rolnych została wprawdzie zarezerwowana dla „Wyzwolenia”, gdyby ono chciało wejść do Rządu, ale gdyby „Wyzwolenie” z jakichkolwiek powodów nie chciało jej przyjąć, to może znajdzie się dla niego inna teka, a wtedy tekę reform rolnych będzie mogło objąć pewne stronnictwo centrowe, bo „Wyzwolenie” wszedłszy do Rządu, nie będzie już niebezpieczne i nie będzie mu przeszkadzało w niewykonywaniu reformy rolnej. Uważamy jednak, że jeżeli ta koalicja, która Rząd utworzyła, podejmuje się wykonania pewnych zadań państwowych, to powinna podjąć się ich wszystkich, w całej rozciągłości. Reforma rolna jest bardzo ważnem zagadnieniem państwowem — temu dał wyraz i w Sejmie i tutaj w Senacie p. Minister Skrzyński, a jednak ta reforma rolna nie ma całkowicie odpowiedzialnego ministra. Jest kierownik Ministerstwa Reform Rolnych, który wykazał bardzo dużo dobrej woli w doprowadzeniu do porozumienia między stronnictwami wtedy, kiedy się dyskusja nad reformą rolną toczyła, obecnie jednak nie jest wyrazicielem tego wielkiego faktu, jaki się stał, nie jest wyrazicielem tej koalicji, która doprowadziła do utworzenia Rządu.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#JanWoźnicki">A wśród tych osób, jak skromny fiołek w trawie narazie niewidoczny na ławach ministerialnych, a przynajmniej bardzo mało widoczny, jest p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Grabski. Narazie go nie widać, ale robota jego z tamtego okresu jego panowania, kiedy wraz z bratem rządził naszą nawą państwową, została; kukułcze jajo zostało zniesione, mamy w Sejmie projekt ustawy o ustroju naszego szkolnictwa. Jeżeli p. Grabski sądzi, że poparty wolą i powagą całej koalicji sejmowej z łatwością przeprowadzi tę ohydną ustawę, którą ośmielił się wnieść do Sejmu...</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Za takie wyrażenie muszę Pana Senatora przywołać do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanWoźnicki">Trudno mi to inaczej skwalifikować, w każdym razie tego nie powtórzę... to p. Grabski bardzo się myli. To mu się w żadnej mierze nie uda, dlatego że temu przeciwstawi się wola całego ludu polskiego, temu się przeciwstawi wola całej demokracji, temu przeciwstawią się, śmiem twierdzić, i te stronnictwa, które biorą udział w obecnej koalicji. I p. Minister Grabski zrobi lepiej jeżeli z honorem się z tej sprawy wycofa. Rząd stwierdził, że 160 ustaw zalega w obecnym Sejmie i nakazał panom ministrom, aby wycofali ustawy, które nie mają żadnych widoków powodzenia, albo nie odpowiadają programowi obecnego Rządu. Ustawa o ustroju szkolnictwa jest ustawą polityczną, głęboko sięgającą w ustroju społecznym, w ustroju całego społeczeństwa, i takiej ustawy politycznej żadna koalicja załatwiać nie powinna, bo może tem swój byt mocno narazić.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanWoźnicki">Oprócz tych panów zasiadają w Rządzie jeszcze dwaj członkowie pierwszego polskiego rządu, rządu ludowego: p. Moraczewski i p. Ziemięcki. Będziemy z całą sympatią śledzili ich usiłowania celem skierowania tej nawy koalicyjnej cokolwiek na lewo, ale już zgóry nie wierzymy w wynik. Jesteśmy zdania, że bardzo ofiarnem było stanowisko i stronnictwa i tych panów, którzy się tej ciężkiej pracy podjęli, ale w dobre rezultaty tej pracy me wierzymy. Mogą ci panowie po-wiedzieć, że i my mogliśmy byli stać się czynnikiem, kierującym tę łódź cokolwiek na lewo, ale trudno brać się do tak ciężkiej pracy, szczególniej jeżeli się me ma wiary. Ci panowie wierzą, niech ciągną, ale gdy wierzyć przestaną, to znajdą się pewnie z nami w tym obozie, który będzie piorunochronem dla tego oburzenia, które się gromadzi w szerokich masach tak chłopskich, jak i robotniczych. To jest mojem zdaniem również ważne i bardzo ważne.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanWoźnicki">Jest bardzo ciekawą rzeczą, jak te wszystkie czynniki, wchodzące w skład obecnej koalicji, pogodzą się co do programu i w samej pracy rządowej. Co do programu to jeszcze można się pogodzić, bo sprawy sporne poprostu się usunie i me będzie się narazie nad niemi zastanawiało, ale życic postawi przed wszystkie zagadnienia w całej rozciągłości, i jednak trzeba się będzie do tych zagadnień jakoś ustosunkować i wtedy trudno się będzie pogodzić. Bo gdybyśmy tylko wzięli do ręki programy wszystkich stronnictw, które wchodzą do koalicji, programy, których one zrzec się całkowicie nie mogą, i zrzec się nie mają prawa chociażby dlatego, żeby Polska się nie stała jednym domem wariatów, to odraza przekonamy się, że gdy te zagadnienia staną przed Rządem, stanie się on ogromnie niejednolity, i wspólne prowadzenie pracy w tem towarzystwie na dłuższą metę będzie niemożliwe. Dlatego też nie chcieliśmy utrudniać koalicji tej pracy przez dodawanie do tych wielu programów jeszcze jednego programu. Wtedy każda dyskusja musiałaby się jeszcze bardziej komplikować i utrudniać, bo jeszcze jedno stronnictwo, jeszcze jedna reprezentacja przychodziłaby ze swojemi żądaniami, a te żądania są jednakże nieodparte, te żądania są takie, że oprzeć się im Panowie nie potrafią, bo życie będzie silniejsze ponad ich nieżyczliwość dlatego programu. Jakie były postulaty, które stronnictwo nasze zgłaszało koalicji, a przedewszystkiem reprezentującym tę koalicje kandydatom na premierów, jakie postulaty podtrzymuje ono w dalszym ciągu i jakim będzie dawało wyraz w całej swej opozycyjnej pracy wobec teraźniejszego Rządu?</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanWoźnicki">Domagamy się i domagać się będziemy przez cały czas zwiększenia obrotu pieniężnego. Ten obrót pieniężny, przy którym każdy złoty pomiędzy kieszenią obywateli a kasą skarbową musi się 4 albo 5 razy obrócić w ciągu roku, ten zapas pieniężny uważamy za zbyt mały, zaś obrót za zbyt szybki, niemożliwy, prowadzący do katastrofy. Jak można powiększyć ten obrót pieniężny? Oczywiście nie mamy tu na myśli inflacji. Trzeba będzie nad tem pomyśleć. Sposobów zaradczych podawano tu dużo. Jeden z członków obecnego Rządu stawiał tezę pieniądza opartego na towarze. Jest tu między nami jeden z kolegów, który często kolportuje myśl o złotym hipotecznym. Ja się o tej kwestii wypowiadać nie będę. Chcemy w tej kwestii przedewszystkiem usłyszeć pozytywne zdanie p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanWoźnicki">Domagamy się i domagać się będziemy od Rządu, od tego, który jest, i od przyszłych rządów, ażeby ratowały najważniejszy warsztat pracy narodu, to jest rolnictwo. Rolnictwo, szczególnie drobne, jest w ostatecznym upadku. Rolnictwo większe jest przez nasze ustawodawstwo skazane na pewne Okrojenie, na pewne reformy, i dzięki temu okrojeniu i otrzymaniu pewnych funduszów za sprzedaż ziemi będzie ono mogło poratować pozostały swój mniejszy warsztat. Natomiast rolnictwo drobne nie ma żadnego ratunku i dlatego musi ten ratunek przyjść w ten sposób, że Rząd będzie służył wydatniejszemu kredytami temu drobnemu rolnictwu. Nieżyczliwość pod tym względem u tych stronnictw, które weszły do koalicji, jest zjawiskiem stałem. Będziemy się domagali uznania tej konieczności dlatego, że rolnictwo jest najważniejszym warsztatem pracy narodowej, a zrujnowanie rolnictwa byłoby początkiem ruiny dla całej naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#JanWoźnicki">Będziemy popierali wszystkie wysiłki Rządu, i w tym wypadku uzgadniamy się z koalicją, gdy będzie chodziło o redukowanie budżetu państwowego, ale nie w całej rozciągłości, nie tak, jak to rozumie obecna koalicja, albo jak to rozumieją niektórzy z Panów. Mianowicie zgodzimy się na redukcję budżetu w tych dziedzinach, gdzie ten budżet albo gdzie wydatkowanie ze Skarbu Państwa jest nieracjonalne, albo gdzie dzieją się nadużycia, przez tępienie nadużyć, albo też gdzie personalne wydatki są zbyt wielkie. Natomiast będziemy nieubłagani w walce przeciwko wszelkiemu okrawaniu i obniżaniu budżetu oświaty, bo to jeżeli nie dziś, to w najbliższej przyszłości w ujemny sposób odbiłoby się na Państwie, na jego zdolności pracy i na zdolności twórczej. Dlatego też obniżenie kredytu na szkolnictwo, szczególniej na szkolnictwo powszechne, na kształcenie szerokich mas, uważalibyśmy za zbrodnię narodową i temu będziemy się jak najkategoryczniej sprzeciwiali.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#JanWoźnicki">Domagać się będziemy wykonania reformy rolnej. Ta ustawa, która obecnie niezałatwiona wskutek pewnych uchwał Senatu leży w Sejmie, nie daje nam dostatecznych gwarancji wykonania, a szczególniej uważać będziemy wszelką prace w tym kierunku za nierealną i zbędną, jeżeli utrzymany zostanie art. 31 w tej redakcji, jaką Wysoki Senat uchwalił. Jeżeli ten artykuł nie zostanie odrzucony w Sejmie, to uważam, że wykonanie ustawy o reformie rolnej jest zupełnie nieaktualne i niemożliwe... Jeżeli teraz mówimy o obniżeniu budżetu Państwa o przeszło 300 milionów, wtedy kiedy niema w nim żadnych świadczeń na reformę rolną, to jakże może być mowa o tem, aby w tym zmniejszonym budżecie znalazła się odpowiednia dotacja na wynagrodzenie tych właścicieli, którzy będą wywłaszczeni. Nie znajdzie się ona, a zatem wykonanie reformy rolnej nie będzie możliwe. A jeżeliby nawet ktoś chciał przy tym zmniejszonym budżecie wstawić tam odpowiedni fundusz, to skąd się weźmie te pieniądze? Z ciężkich i trudnych do zniesienia podatków, które płaci cała ludność Państwa i te podatki ma się wziąć z kieszeni najbiedniejszych na to, ażeby napełnić kieszenie tych, którzy jednak są bogaci, którym zostaną względnie dość duże obszary. Mojem zdaniem, ci panowie mogą poczekać na zapłatę za swoją ziemie, otrzymają listy, które spieniężą, jeżeli będą niecierpliwi, a jeżeli będą bardziej cierpliwi, to doczekają się korzystniejszego ich spieniężenia, wydatek zaś natychmiastowy ze Skarbu Państwa jest rzeczą zupełnie niemożliwą.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(S. Stecki przerywa)</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#JanWoźnicki">Tak, ja powiadam, że mogą tajniej te listy spieniężyć.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(S. Stecki: Jak będą niecierpliwi.)</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#JanWoźnicki">Jeżeli będą niecierpliwi, to za tę niecierpliwość będą cokolwiek pokutowali, będą brali mniej za te renty, niż wtedy, gdy się w większą cierpliwością uzbroją.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#komentarz">(S. Stecki: za 40 lat)</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#JanWoźnicki">Choćby za 40 lat. Państwo Polskie będzie żyło dłużej, niż 40 lat.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#JanWoźnicki">Polityka ulg cłowych w dziale produktów potrzebnych dla wytwórczości, jak również produktów codziennej potrzeby jest naszem kategorycznem żądaniem. Będziemy się domagali, ażeby Rząd zaniechał tej obłędnej polityki, przy której popiera się takie kategorie przemysłu które mogą dlatego się utrzymać, że pozwala się im nazewnątrz wywozić swoje produkty po cenach tańszych niż koszta produkcji, a odbijać to sobie na rynku wewnętrznym. Mamy taki przemysł, jak przemysł cukrowy. To przecież rzecz oburzająca, ażeby Anglicy jedli nasz cukier, płacąc po 27 groszy za kilo wtedy, gdy my, dlatego że cukrownie tracą na tej sprzedaży, płacimy za ten sam cukier przeszło złoty.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#komentarz">(Głos: A podstawa rolnictwa?)</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#JanWoźnicki">Plantatorzy nie dostają od cukrowni pieniędzy, cukrownie nie płacą im za buraki, więc cukrownie dobre interesy na tych obrotach robią, jednakże rzadkie są te cukrownie, które swoim plantatorom płacą. Więc podniesienie rolnictwa jest tu bardzo problematyczne.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#JanWoźnicki">Co do podatków jesteśmy tego zdania, żeby utrzymać podatek majątkowy w pierwotnie wymierzonej wysokości. Nie jesteśmy za tem, aby jednym darować, a drugim podwyższyć, zwłaszcza jesteśmy przeciwko podwyższaniu tym drugim. Bo komu się podwyższa? Najbiedniejszym, tym którzy już obowiązek swój w znacznej mierze spełnili. Tym zaś, którzy podatku majątkowego dotychczas nie zapłacili zupełnie, tym wedle dotychczasowych projektów Rządu chce się ten podatek darować. Taka polityka doprowadziłaby do tego, że każdy ktoby się chciał wymigać od zapłacenia podatku, spodziewałby się, że w końcu Rząd mu go daruje, i będzie się wstrzymywał od płacenia podatku. Wprawdzie ten przykład idzie zgóry, na dół jeszcze nie doszedł, ale nie chcielibyśmy, żeby się rozpowszechnił.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#JanWoźnicki">Będziemy się domagali również oparcia polityki Rządu na Kresach na racjonalnej organizacji samorządu kresowego. Jesteśmy zdania, że miejscowa ludność, znająca Kresy, może swojemi sprawami pokierować o ile lepiej i z większą znajomością rzeczy, niż wtedy, kiedy jest rządzona z centrali i kiedy to kierownictwo jest conajmniej wysoce niekompetentne.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#JanWoźnicki">Będziemy przy każdej okazji zgłaszali swoje postulaty, i sądzę, że niejednokrotnie będą one tak wymowne, że będą musiały znaleźć uznanie i stronnictw koalicyjnych i obecnego koalicyjnego Rządu. W Sejmie pod adresem tego rządu z ust przedstawicieli stronnictwa, które ja tutaj reprezentuje, padły dość ostre słowa krytyki, ja jednak pragnę zapewnić, że jako przedstawiciele tych, co bardzo cierpią, czekać będziemy z niepokojem, ale i z wielką uwagą rezultatów pracy szanownych Panów. Gdy te rezultaty będą dobre, cała Wasza zasługę uznamy, wiary w to jednak niestety nie mamy i dlatego nie weźmiemy udziału w Rządzie, mając to głębokie przekonanie, że opozycja lojalna, opozycja rzeczowa, opozycja zwracająca uwagę na te bolączki, jakie w kraju są, a których skłonnym się jest nie widzieć wtedy, kiedy się jest u władzy, jest również dla Państwa pożyteczna. W Anglii podobno opozycja parlamentarna nazywa się opozycją Jego Królewskiej Mości. My chcemy na początku panowania obecnego Rządu być taką lojalną opozycją. Jeżeli będziemy musieli opozycję te zaostrzyć, to stanie się to niewątpliwie tylko wtedy, gdy to będzie konieczne i wtedy oczywiście nic nas od tego nie powstrzyma. A obecnie wolni od zobowiązań, paktów i kompromisów wskazywać będziemy te drogi, które nam się wydają drogami dobremi, ażeby razie niepowodzenia Waszego, cierpiący ogół nie doszedł do wniosku, że niema zbawienia w rządach parlamentarnych, i żeby ten ogół cierpiący nie zaczął szukać zbawienia w bolszewizmie albo w faszyzmie.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#komentarz">(Oklaski na ławach „Wyzwolenia)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma senator Biały.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławBiały">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt w imieniu stronnictwa, do którego należę, złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#StanisławBiały">Bardzo ciężkie położenie naszego Państwa wymaga zgodnej współpracy stronnictw, którym leży na sercu utrzymanie Państwa i jego rozwój. W państwach młodych taka współpraca jest trudna do osiągnięcia, gdyż wymaga ona podporządkowania interesów osobistych i partyjnych dobru ogólnemu, do czego jest konieczne większe wyrobienie polityczne. Gdy jednak mimo tych trudności zdołano utworzyć i u nas koalicję stronnictw dla pracy nad uporządkowaniem stosunków w Państwie, fakt ten witamy z zadowoleniem i oświadczamy, że będziemy chętnie współpracowali z Rządem wyłonionym z tejże koalicji dla dobra Państwa i narodu.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#StanisławBiały">Zastrzegamy sobie jednak, że w sprawach gospodarczych i finansowych zabierzemy głos w chwili odpowiedniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma s. Czerkawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MychajłoCzerkawski">Wysoki Senacie! Przy każdej sposobności, tembardziej przy pierwszem expose Premiera nowego gabinetu my, Ukraińcy, w Sejmie i Senacie wygłaszamy swoje przemówienia — swoje skargi. Wygłaszamy nie dla tego, żeby popisywać się krasomówstwem, bo na to mogą sobie pozwolić tylko polskie stronnictwa, ponieważ my nie władamy w doskonałości językiem polskim, którym zmuszono nas z tej trybuny przemawiać.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Głos: A po jakiemu chcieliście mówić?)</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MychajłoCzerkawski">I nie dlatego tylko, żeby nasze przemówienia dostawały się na szpalty prasy, ale przeważnie dlatego, żeby zwrócić uwagę Rządu i uwagę ogólną na wszystkie krzywdy, których doznaje nasz naród w Polsce, żeby przypomnieć, że my Ukraińcy względnie Białorusini, w Polsce stanowimy naród nawet ilościowo poważny, naród odrębny, ze swoją tradycją i kultura, ze swojemi politycznemi dążeniami, że my jesteśmy t. zw. „mniejszością” terytorialną, liczącą ponad 6 milionów w Polsce, mniejszością nie rozsiana wśród narodu polskiego, że względem nas Polska ma pewne zobowiązania i nie tylko te ogólne, zafiksowane w Traktacie Wersalskim, ale specjalne ustawami nawet Rzeczypospolitej Polskiej gwarantowane, i że nareszcie już pora przestać nas krzywdzić i robić z nami różne eksperymenty.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#MychajłoCzerkawski">Ale, jak zwykle, nasze skargi pozostają głosem wołającego na puszczy. Każdy nowy rząd, idąc śladami poprzedniego, stosuje do nas te sama eksterminacyjną praktykę i jak stwierdzają fakty z działalności poprzedniego rządu, nawet idzie naprzód w kierunku niszczenia nas kulturalnie i ekonomicznie.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Głos: Daje szkoły.)</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#MychajłoCzerkawski">Na papierze tylko daje szkoły... Wskutek tego nastąpiło u nas ogólne rozczarowanie do wszystkiego co polskie, przedewszystkiem do rządów polskich, do wszystkiego co rząd polski razem z izbami ustawodawczemu obiecuje dać. Nie wierzą w te obiecanki nie tylko ci, którzy są doświadczeni i wiedzą, do czego wogóle dąży polityka polska w swojem „parciu na wschód”, ale nie wierzą już z pomiędzy nas i ci, którzy do jakiegoś czasu byli tak naiwni, iż nawet w pewnych frazesach, wygłaszanych przez polskie stronnictwa liberalne, frazesach o zgodzie, o równości i t. d. nie dopatrywali się eksterminacyjnej treści, tembardziej nie wierzy nasz naród, posiadający zdrowy instynkt, który kieruje go w jego politycznej orientacji w inną stronę.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#MychajłoCzerkawski">Nie wierzymy i Rządowi, na czele którego obecnie stanął liberalny p. Skrzyński, rządowi, w którego skład wchodzą nawet towarzysze z P. P. S. Doskonale wiemy, że w stosunku do nas, Ukraińców, do naszego narodu ukraińskiego, względnie białoruskiego jak i do innych narodowości, ten Rząd będzie taki sam, jak i poprzedni; będzie tak samo niszczył naszą kulturę ukraińską, zamykając nasze ukraińskie szkoły lub polonizując je, i wygłaszając tylko bardzo piękne hasła „niesienia zachodniej kultury na wschód”, będzie trzymał nasz naród w ciemnocie; tak samo, jak i rządy poprzednie, będzie sprowadzał na nasze ziemie ukraińskie polskich osadników, a naszemu biednemu ludowi będzie tylko ułatwiał wyjazd nazawsze z jego rodzinnej ziemi do cudzej i dalekiej Argentyny lub Brazylii.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#MychajłoCzerkawski">P. Premier Skrzyński — jest liberalnym ministrem, ale jego liberalizm jest tylko w słowach; liberalizmu słów wymaga od niego, jako od Ministra Spraw Zagranicznych, przedewszystkiem — powiedziałbym — ogólno-światowy, liberalny nastrój. Wpadając mu w ton, zwykle zagranica p. Skrzyński mówi i o poszanowaniu praw traktatami zagwarantowanych mniejszości, i w imieniu Rządu Polskiego obiecuje mniejszościom takie prawa, jakich niema w żadnem z państw na świecie. ale on to mówi nie tu, w Polsce, lecz na terenie międzynarodowym, tam i liberalne książki wydaje, jak „Polska a Pokój”. Zresztą, nie pozwolą p. Skrzyńskiemu przejść do pięknych słów do ich zrealizowania i te wszechmocne czynniki w Polsce, które to — jak widzieliśmy podczas tworzenia rządu — przy każdej kombinacji wprowadzały do Rządu — p. Stanisława Grabskiego, który i teraz siedzi na jednej ławie z liberalnym premierem i ministrami socjalistami. Nie wstrzymają eksterminacyjnej roboty obecnego Rządu względem nas i ci ministrowie z P. P. S., którzy weszli do niego; przecież oni poszli na pełny kompromis i zrezygnowali z wielu swoich liberalnych haseł i domagań. Zresztą mam doświadczenie, że i w P. P. S. nie możemy pokładać nadziei.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#MychajłoCzerkawski">Otóż wszystko będzie tak, jak było: p. Minister Stanisław Grabski będzie dalej niszczył nasze szkoły i naszą cerkiew, pp. ministrowie z „Piasta” będą wysyłali dalej polskiej osadnictwo na nasze ziemie, zabierając ziemię naszemu pragnącemu ziemi ludowi pracującemu, p. Minister Spraw Wewnętrznych, jako mający pewną praktykę będzie po staremu rządził, przy pomocy policji i agentów policyjnych, którzy na naszych ziemiach zaprowadzili niesłychany terror. Wpływ liberalnego p. Premiera? Ten wpływ nic nie pomoże, bo widocznie tego wpływu na swoich kolegów niema i nie może mieć, o czem może świadczyć chociażby jego expose, w którem p. Premier, powiedziawszy nieco o mniejszości żydowskiej, ani słowa nie powiedział o terytorialnych mniejszościach, nie powiedział nic o Ukraińcach, którzy liczą w Polsce ponad 6 milionów ludności, zwartą masa zamieszkującej terytoria. P. Premier Skrzyński w roku ubiegłym w Genewie na plenum Ligi Narodów pamiętał o tem, że w Polsce istnieje naród ukraiński; temu narodowi w imieniu Rządu polskiego dużo obiecał, bo nawet uniwersytet z siedziba we Lwowie, za co otrzymał — jak pisała polska prasa — liczne oklaski od członków Ligi; a teraz, będąc premierem, w swojem expose, przystępując do sanacyjnej roboty, nic o nich nie powiedział, niby zapomniał o nich. Czyżby p. Premier miał taką krótką pamięć? Czyżby się wstydził powtórzyć to samo?</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#MychajłoCzerkawski">Ten fakt można objaśnić tylko tem, że nie pozwolił mu tego zrobić p. St. Grabski, który co do szkolnictwa dla naszej ludności ma swój program, program niszczenia wszystkiego, co ukraińskie i białoruskie, program, który tak przeczy nawet frazesom, wygłoszonym na terenie międzynarodowym; nie pozwoliło mu i stronnictwo „Piast”, które z prawicą ma przewagę w obecnym Rządzie, i mimo groźnej dla Polski sytuacją myśli i nadal rządzić Polską po staremu. Psychika osobista i narodowa nie łatwo się zmienia...</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#MychajłoCzerkawski">Otóż p. Premier, nic o nas w swojem przemówieniu nie powiedział. Zwrócili na to uwagę nawet niektórzy mówcy ze stronnictw polskich, jak to wczoraj słyszeliśmy w mowie p. posła Bryla. P. Bryl w swojej mowie tak samo z oburzeniem podkreślił i ten fakt, że my, Ukraińcy i Białorusini, jak też i Niemcy, bądź co bądź chociażby formalnie obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, nie byliśmy zaproszeni do p. Prezydenta Rzeczypospolitej podczas tworzenia rządu. Ale ten fakt, jak i poprzedni nas nie obraża absolutnie. Te fakty tylko świadczą o tem, że w Polsce i nadal chcą się utrzymać przy fikcji, że Polska jest państwem narodowem, a nie narodowościowem, i że Polacy w swojej metodzie rządzenia państwem są bardzo prymitywni, ponieważ, dążąc do przeprowadzenia sanacji finansowej zapominają o tem, że życie państwowe jest skomplikowane, i że trzeba jednocześnie z sanacją finansową przeprowadzić i sanacje inne. Te fakty mówią nam jeszcze raz o tem, że, jak to się mówi. „Polak chytry po szkodzie”.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#MychajłoCzerkawski">I to wszystko my przyjmujemy z całym spokojem. W żywotność i siły narodu naszego wierzymy, pewni, że żadna wroga mu siła nie zniszczy go.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#MychajłoCzerkawski">Do obecnego rządu p. Skrzyńskiego ustosunkowujemy się negatywnie i zaufania do niego mieć nie możemy.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek ks. Stychel.)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Thullie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MaksymilianThullie">Wysoki Senacie! Przedewszystkiem w imieniu klubu muszę wyrazić żywe zadowolenie i radość, że staje przed nami Rząd parlamentarny i koalicyjny. Mamy nadzieje, że tak, jak w r. 1920 rząd koalicyjny potrafił przyczynić się do uratowania Polski przed najazdem, tak samo i w obecnej ciężkiej chwili Rząd koalicyjny potrafi wyrwać Polskę z obecnego smutnego stanu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MaksymilianThullie">Najważniejszym zadaniem Rządu koalicyjnego jest usunięcie przesilenia gospodarczego, jednak o tem mówić obecnie nie będę, gdyż oczekujemy sprawozdania p. Ministra Skarbu i przedstawienia programu, w jaki sposób zamyśla ratować Polskę w tem przesileniu. Zaznaczył jednak już p. Premier, że jedną z głównych zasad będzie oszczędność. Godzimy się z tem zupełnie i sądzimy, że trzeba będzie użyć wielkiej energii, ażeby te zasady w czyn wprowadzić, ponieważ wszelkie oszczędności natrafią na wielki opór w kolach interesowanych. Sądzimy, że nie tylko potrzebna będzie pewna redukcja urzędników, ale że nawet trzeba będzie zredukować pewne urzędy, znieść te urzędy, które przez to samo, że istnieją...</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(S. Kędzior: Które się jeszcze tworzą.)</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MaksymilianThullie">...powodują niepotrzebne, nadmierne wydatki.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MaksymilianThullie">Zastrzegł się P. Prezes Rady Ministrów w Sejmie, że ta oszczędność nie obejmie wojskowości, jednak zdaniem mojem, nawet w tym dziale potrzeba pewnych oszczędności, mianowicie w gospodarce wojskowej, rozumie się oszczędności takich, któreby nie zmniejszyły odporności Państwa.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#MaksymilianThullie">Mówił p. Prezes Rady Ministrów o podniesieniu wydajności pracy. Zgadzam się z tem także gdyż dla nas, w obecnem zwłaszcza położeniu, potrzebna jest koniecznie praca i oszczędność. Rozumie się, że obstając przy głównych zasadach ustawodawstwa społecznego, sądzimy jednak, że w niektórych działach możliwe są reformy, a mianowicie w działach ubezpieczenia społecznego, które oczywiście musi być utrzymane, ale gospodarka tem! funduszami, na które składają się obywatele, musi być odpowiedniejsza i taka, ażeby opłaty te nie zanadto uciskały przemysł.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#MaksymilianThullie">P. Prezes Ministrów w bardzo wymownych słowach mówił o polityce zagranicznej i cieszył się, że zasady sprawiedliwości mają panować w święcie, w którym są, powinno być przynajmniej, uosobione w Lidze Narodów. My, jako stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji, musimy się także cieszyć, jeżeli zasady chrześcijańskiej sprawiedliwości torują sobie drogę także w polityce zagranicznej, jednakże nie możemy pomimo to zamykać oczu na to, że mając sąsiadów, którzy ciągle myślą o oderwaniu części naszego Państwa, musimy być zawsze gotowi do obrony całości Państwa.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#MaksymilianThullie">Oszczędności o których mówił p. Prezes Ministrów, muszą być przeprowadzone nie tylko przez organa rządowe w budżecie państwowym, ale muszą się także odnosić do samorządów, gdyż dla obywatela jest obojętną rzeczą, czy płaci podatek rządowi czy samorządowi, zawsze go płacić musi, a ponieważ obciążenie jest zbyt wielkie, oszczędności muszą być prowadzone tak co do wydatków rządowych jak i samorządowych.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#MaksymilianThullie">Przy tem jednak muszę podnieść obecny anormalny stan samorządów. W Konstytucji mamy nakazane, że samorząd ma być zaprowadzony. Rząd poprzedni wniósł ustawę samorządową, jednak Sejm nie załatwił jej i stan obecny jest taki, zwłaszcza w Małopolsce, że mamy jakieś 60 albo 80% zarządów gminnych, które nie są wybrane, lecz mianowane, niektóre zaś rady, które zostały wybrane, funkcjonują już 10 lub 12 lat. Ten stan dłużej trwać nie może. Dlatego zwracamy się do Rządu, ażeby użył swego wpływu na Sejm, żeby te ustawy były wreszcie uchwalone i w życie wprowadzone.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(S. Adelman: Pan Minister Spraw Wewnętrznych powinien tego słuchać.)</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#MaksymilianThullie">Dalej musimy żądać, ażeby została nareszcie urzeczywistniona praworządność, która dotychczas bardzo szwankuje.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#komentarz">(Głos: A kto był Ministrem Spraw Wewnętrznych?)</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#MaksymilianThullie">Przyznać należy, że nawet sam rząd poprzedni do tego, się przyczyniał, że p. Minister Skarbu wydawał okólniki, nakładające pewne kontyngenty na izby skarbowe, zmuszając je wbrew prawu do nakładania podatków. To wszystko musi ustać. Państwo nie może się ostać, jeżeli nie będzie praworządne i przedewszystkiem Rząd musi dać przykład, a oprócz tego musi z należyta energia tępić wszelkie nadużycia, jakie się niestety dosyć często zdarzają w rozmaitych urzędach. O ile zostanie stwierdzone nadużycie czy defraudacja, wtedy Rząd powinien wystąpić z całą energią i nie osłaniać sprawców, lecz wydać ich sądom do odpowiedniego ukarania.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#MaksymilianThullie">Muszę tu stwierdzić z przykrością, że nawet w wojsku zdarzają się objawy, których nie powinno być w państwie praworządnem. Objawy rozstroju w wojsku są nadzwyczaj szkodliwe i zagrażają bezpieczeństwu Rzeczypospolitej. Mamy prawo żądać, żeby Rząd wystąpił energicznie, jak najenergiczniej, przeciw wszelkim tego rodzaju obawom destrukcyjnym i mamy nadzieję, że Rząd w poczuciu swej odpowiedzialności to zrobi.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#MaksymilianThullie">W nadziei, że Rząd poprowadzi nawę państwową w sposób odpowiedni i to przy poparciu rozmaitych stronnictw parlamentarnych, które biorą udział w Rządzie, Rząd ten w jego wysiłkach popierać będziemy.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Szułdrzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszSzułdrzyński">Wysoki Senacie! W imieniu klubu Chrześcijańsko -Na r odo we go mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie: Klub nasz zawsze stał na tem stanowisku, że jedynie zdrowe życie gospodarcze może być podstawa potęgi Państwa; że napełniając Skarb, daje państwu możność pełnienia swoich obowiązków.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszSzułdrzyński">Niestety, prowadzona wbrew naszym ostrzeżeniom, fałszywa polityka gospodarcza i finansowa doprowadziła do tego katastrofalnego stanu, w jakim dziś rolnictwo, przemysł i kraj cały się znajdują. Dziś niema gorętszego życzenia pod adresem Rządu i ciał ustawodawczych, jak sanacji życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#TadeuszSzułdrzyński">Niestety, Wysoka Izbo, mam wrażenie, że tak obsadzenie niektórych tek w dzisiejszych ministerstwach, jak i głosy wybitnych polityków, należących do stronnictw, które ten Rząd popierają, nie dają nam rękojmi, że ten Rząd uzgodni w swojem łonie taki plan sanacji! gospodarczej, jaki, naszem zdaniem, jedynie może wyprowadzić kraj z tej katastrofy gospodarczej, w jakiej się dziś znajduje.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#TadeuszSzułdrzyński">Wiemy, że nasza młoda i waleczna armia jest ożywiona najlepszym duchem, najlepszą chęcią służenia krajowi i trwania wiernie przy Konstytucji. Z największem ubolewaniem skonstatowaliśmy, ze niedawno pojawiły się zakusy z zewnątrz, ażeby do armii wprowadzić politykę. Otóż żądamy od Rządu, ażeby takim zakusom przeciwdziałał jak najenergiczniej przy obsadzaniu wysokich stanowisk w armii kierował się jedynie względami fachowości.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#TadeuszSzułdrzyński">Proszę Panów, już w Sejmie nasz klub oświadczył, że głosować będziemy przeciw ratyfikacji traktatów w Locarno. Zważywszy, że dotychczasowy Minister Spraw Zagranicznych jest dzisiaj Premierem, mamy poważne obawy, żeby nasze ostrzeżenia nie były uwzględnione i żeby nasza polityka zagraniczna dalej szła tą samą drogą na niekorzyść kraju. Z tych powodów oświadczam, że klub nasz zajmie wobec tego Rządu niestety stanowisko krytyczne i sceptyczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Posner.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławPosner">Wysoka Izbo! W imieniu stronnictwa, które tu reprezentuję, składam do laski marszałkowskiej następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławPosner">Członkowie Z. P. P. S. weszli, do obecnego gabinetu koalicyjnego, aby ratować Państwo i klasę pracującą od katastrofy, grożącej życiu gospodarczemu narodu. Brak koniecznej dla gospodarstwa społecznego ilości stałych i pełnowartościowych środków obiegowych; drogi kredyt publiczny, ograniczenie międzynarodowej wymiany towarów polskich. zmniejszenie katastrofalne konsumcji wewnątrz Państwa, zamykanie fabryk i zakładów przemysłowych sprowadziły wreszcie okropną klęskę bezrobocia kroci tysięcy ludzi twórczej pracy.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławPosner">Stan ten grozi społeczeństwu ruiną i osłabieniem, mogącem spowodować upadek demokracji polskiej i w ślad zatem upadek Państwa.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#StanisławPosner">W tem ciężkiem położeniu zdecydowaliśmy się na wysłanie naszych przedstawili do Rządu, wypełniając pierwszy obowiązek stronnictwa sejmowego: wzięcia odpowiedzialności za losy Państwa. Uczyniliśmy to na podstawie programu, którego urzeczywistnienie i rozwinięcie może kraj uratować od zguby.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#StanisławPosner">W programie tym znajdują się żądania, z których przytoczę kilka najważniejszych: Podatek majątkowy hipotecznie zabezpieczony, użyty na powiększenie kredytu Państwa dla celów gospodarstwa krajowego lub na powiększenie emisji środków obiegowych. Utrzymanie zdobyczy socjalnych klasy robotniczej. Kontrola państwowa nad zużytkowaniem przez przedsiębiorstwa kredytów i pożyczek państwowych. Rewizja taryfy celnej, celem uwzględnienia nie tylko interesów producenta, lecz również interesów spożywców oraz usunięcia handlowych konfliktów międzynarodowych. Rozszerzenie pomocy dla bezrobotnych. Wstrzymanie eksmisji bezrobotnych. Obniżenie podatku od cukru i nafty. Obniżenie cen środków pierwszej potrzeby. Jednoroczna służba wojskowa. Zmniejszenie ilości policji. Ułatwienie bezwzględnego ścigania nadużyć przez ustawowe rozszerzenie praw Najwyższej Izby Kontroli Państwa, celem umożliwienia jej oddawania winnych w ręce prokuratorii. Zmiana statutu P. K. O. dla wyeliminowania z komitetu ekonomicznego posłów. Amnestia polityczna i prasowa. Podsekretariat stanu dla mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#StanisławPosner">Zadaniem Rządu koalicyjnego i, naszych w nim członków będzie naprawa i uzdrowienie życia gospodarczego Polski.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#StanisławPosner">Administrację państwową chcemy oczyścić z chwastów przekupstwa, bezprawia, niedbalstwa i nadużycia władzy, chcemy uczynić z urzędników czynnik państwowego życia praworządnego i godności Państwa.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#StanisławPosner">Armię polską chcemy uczynić narzędziem obrony niepodległego bytu państwowego, chcemy, aby mogła pracować z dala od wpływów stronniczych gotowa w każdej chwili spełnić swój obowiązek. Chcemy, aby jej cześć szanowano.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#StanisławPosner">Jako przedstawiciele demokracji socjalnej uważamy za nasz obowiązek strzec wszystkich politycznych zdobyczy konstytucyjnych polskiego ludu i pracować nad ustaleniem i zabezpieczeniem pokoju między narodami. Pragniemy uczynić zagraniczną politykę Państwa czynnikiem tęgo pokoju.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#StanisławPosner">Udział naszych towarzyszy w Rządzie uważamy za spełnienie ciężkiego obowiązku i czynimy go zawsze zależnym od możności spełnienia tego obowiązku zgodnie z naszem sumieniem i dobrem ludu pracującego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Wurzel.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JuliuszArturWurzel">Wysoka Izbo! W imieniu Koła Żydowskiego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JuliuszArturWurzel">Dzisiejsze krytyczne położenie gospodarcze Państwa i społeczeństwa stawia kierowników Państwa i wszystkie miarodajne w Państwie czynniki przed zadaniem ciężkiem, wymagającem skupienia sił twórczych pod hasłem pozytywnej pracy, a zarazem głębokiej rozwagi i przezorności. Świadomi są w tym względzie swych obowiązków także reprezentanci ludności żydowskiej, której położenie jest jednak o tyle gorsze od położenia reszty ludności, iż cierpi ona nie tylko z przyczyn, dotykających W równej mierze wszystkich mieszkańców Państwa, ale także wskutek stosowanych wobec niej przez dotychczasowe rządy metod wyjątkowych, zmierzających celowo do pozbawienia tej ludności podstaw gospodarczych i odmawiających jej obywatelskich i narodowych praw, zagwarantowanych przez Konstytucje i traktaty międzynarodowe.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JuliuszArturWurzel">W tym ostatnim względzie nastąpi! przed kilku miesiącami zwrot, kiedy się wydawała, iż rząd poprzedni p. Władysława Grabskiego zechce przynajmniej w nieznacznym stopniu przyczynić się do usunięcia tych specjalnych niedomagań pogarszających. W oczekiwaniach tych jednak niestety zawiedliśmy się. Z pośród uznanych bowiem przez Rząd ten za słuszne praw i domagań ludności żydowskiej, mimo upływu szeregu miesięcy z wyjątkiem gmin żydowskich żadne nic zostało w czyn wprowadzone, ani spełnione, przeciwnie przez wprowadzenie zaostrzonej, a sprzecznej wogóle z kulturą i cywilizacją normy procentowej dla młodzieży żydowskiej na wszechnicach polskich przez n. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, zmuszającej liczne rzesze tej młodzieży do szukania zagranicą nauki; której lim własne ich państwo odmawia, zadokumentowana została wola kontynuowania wobec żydów poprzedniej polityki bezwzględności.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JuliuszArturWurzel">Przy tym stanie rzeczy muszą repetenci ludności żydowskiej swój stosunek do obecnego Rządu uzależnić od sposobu realizacji tych wszystkich kwestii, w których tuż rząd poprzedni wyraźnie wobec przedstawicieli, Koła Żydowskiego uznał słuszność poglądów przez to Koło zastępowanych. Osoba p. Prezesa Rady Ministrów pozwala nam przypuszczać, iż złożone przezeń z tej trybuny przyrzeczenie stosowania także wobec ludności żydowskiej przepisów Konstytucji. zapewnienia jej zupełnego narodowego obywatelstwa i gospodarczego równouprawnienia nie pozostanie tylko frazesem służącym do upiększenia przemówienia.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JuliuszArturWurzel">Oczekujemy tego tembardziej, że mamy wrażenie, iż w Polsce wreszcie zdobywać sobie poczęła prawo obywatelstwa świadomość, iż sanacja stosunków przy równoczesnem prowadzeniu, a choćby tylko tolerowaniu walki eksterminacyjnej przeciw własnym obywatelom jest rzeczą niemożliwą i że pokój wewnętrzny i skonsolidowana współpraca wszystkich narodowości, zamieszkujących państwo, jest tak samo nieodzownym warunkiem sanacji, jak są niemi pokój zewnętrzny i rozumna, sił swych i możliwości świadoma, polityka gospodarcza i finansowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AntoniStychel">Głos ma s. Banaszak;</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AntoniBanaszak">W imieniu klubu N. P. R. mam zaszczyt oświadczyć, że klub nasz będzie popierać Rząd obecny O tem co zrobić, ażeby naprawić dzisiejszą fatalna gospodarkę krajową, wszystkie stronnictwa od trzech lat we wszystkich koniugacjach i deklinacjach mówiły. O tem także pisali nadzwyczaj cennie i naukowo niektórzy nasi ekonomiści profesorowie uniwersytetu. Jak zrobić, to jest kwestia i to jest ta trudna, ta najtrudniejsza kwestia.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AntoniBanaszak">Dlatego też klub nasz obszerniejsze przemówienia zastrzega sobie dopiero po przemówieniu p. Ministra Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AntoniStychel">Lista mówców wyczerpana, rozprawę zamykam. Na tem porządek dzienny został wyczerpany Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MaciejGlogier">Interpelacja s. Czerkawskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bicia uczniów powszechnej 7 klasowej szkoły (b. ukraińskie,) w Krzemieńcu przez kierownika tejże szkoły Litwinenkę i niektórych nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MaciejGlogier">Interpelacja członków Senatu z klubu P. S. L. „Piast” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie wykonywania nadzoru nad samorządami.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#MaciejGlogier">Interpelacja s. Czerkawskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie ciężkiego pobicia pozostających w więzieniu śledczem sądu karnego we Lwowie L. cz. V r. 862/24: Andrzeja Melnyka, Eugeniusza Zyblikiewicza, N. Zelenego i innych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AntoniStychel">Pierwsze dwie interpelacje przęśle p. Prezesowi Rady Ministrów w drodze regulaminem przepisanej. Na trzecią interpelację gotów jest dać natychmiast odpowiedź p. Minister Sprawiedliwości któremu udzielam głosu. Przedtem jednak proszę p. Sekretarza, żeby odczytał cały tekst tej interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MaciejGlogier">Dnia 16 września r. b. w czasie przewożenia wyżej cytowanych więźniów politycznych z więzienia przy ul. Batorego do zakładu karnego „Brygidki” przy ul. Kazimierzowskiej we Lwowie, zostali wyżej wymienieni w brutalny sposób pobici i ciężko na ciele uszkodzeni przez osoby nadzoru więziennego względnie policji państwowej, wykonującej z polecenia władz więziennych przewożenie.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MaciejGlogier">Fakt powyższy miał miejsce w gmachu aresztów sądu przy ul. Batorego, tak, że umieszczeni tam więźniowie słyszeli krzyk katowanych w nieludzki sposób ofiar, a niektórzy więźniowie byli nawet świadkami zajścia.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#MaciejGlogier">Dnia 17 września b. r. rano przedostała się wiadomość o pobytu z więzienia i doszła do wiadomości ogółu obrońców wyżej wymienionych osób. Na skutek tego obrońcy pobitych więźniów dr. Michał Wołoszyn, dr. Aleksander Maritczak i dr. Stefan Fedak zwrócili się do dyrektora kancelarii. Pawłowskiego o pozwolenie odwiedzenia swoich klejentów, a gdy im tego odmówiono z powodu, że wymienieni więźniowie odbywają rzekomo karę dyscyplinarną i widzenie się z kimkolwiek jest im zabronione, obrońcy nie uznając słuszności tego zarządzenia, zwrócili się do p. prezesa sądu karnego Hawla, a następnie do wiceprezesa sądu apelacyjnego Łuczkiewicza. Aż na skutek tych interwencji i dopiero dnia 19 IX, to jest w kilka dni po fakcie zdołał jedynie tylko dr. Fedak uzyskać pozwolenie odwiedzenia inżyniera Andrzeja Melnyka, którego zastał w szpitalu więziennemi zakładu karnego „Brygidki”. Przy teł sposobności stwierdził dr. Fedek u inż. A. Melnyka ciężkie uszkodzenia ciała, w szczególności na twarzy liczne ślady pobicia, pod prawem okiem ogromne spuchnięcie i zasinienie, oko wyszło na wierzch, a plecy w całości zasiniałe aż czarne. Inżynier Melnyk z powodu osłabienia słabym głosem zdołał zaledwie tyle powiedzieć: widzi Pan Mecenas, jak mnie pobito i zmasakrowano; otrzymałem tak silne kopnięcie twarz i w bok, iż prawdopodobnie uszkodzone mam płuco i z powodu tego pluję krwią. Nie tylko mnie bito, ale ciągnięto mnie za nogi przez cały korytarz i schody i kopano Leżący obok na łóżku również chory z powodu pobicia Eugenjusz Zyblikiewicz. potwierdza to, wyjaśniając, że po pobiciu i przewiezieniu ich do zakładu karnego „Brygidki” nikt się nimi nie troszczył, a przeciwnie wrzucono ich do lochu i z tego powodu oni rozpoczęli głodówkę, by zmusić zarząd wiezienia, iżby się nimi zajął. Na dalsze wynurzenia Melnyka i Zyblikiewicza nie pozwoli! obecny przy rozmowie sędzia śledczy. Nadmienić należy, iż po dzień dzisiejszy pobitych nie poddano oględzinom sądowo-lekarskim w celu stwierdzenia uszkodzeń i nie wdrożono wogóle kam osąd owych dochodzeń Przeciw winnym. Fakt przewlekania udzielenia obrońcom pozwolenia na widzenie się z pobitymi, fakt wytoczenia przeciw pobitym postępowania dyscyplinarnego, a w końcu fakt, że przedewszystkiem przeciw nim wytoczono już karno-sadowe dochodzenia o zbrodnię z § 81 u. k. wskazuje na to, że władzę robią usilne starania w celu zatuszowania sprawy i umożliwienie winnym wyjść bezkarnie.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#MaciejGlogier">Fakty pobicia więźniów politycznych i zachowanie się władz nadzorczych wobec tego faktu wywołał wśród społeczeństwa ukraińskiego w całym kraju głębokie oburzenie i przekonanie, iż ludność ukraińska, a w szczególności więźniowie polityczni są wyjęci z pod prawa.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#MaciejGlogier">Podpisani zapytują p. Ministra:</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#MaciejGlogier">1) czy wiadomy jest mu fakt powyższy;</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#MaciejGlogier">2) czy i jakie zarządzenia wydal w celu usunięcia tych nadużyć i ukarania winnych;</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#MaciejGlogier">3) czy zechce p. Minister ze względu na doniosłość powyższego faktu, który głośnem echem odbił się wśród ukraińskiego społeczeństwa i z pewnością odbije się poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej i znajdzie oddźwięk przed forum instytucji międzynarodowych powołanych do stania na straży praw ludzkich, a) wysłać dla obiektywnego zbadania sprawy specjalną komisję lub delegata z daleko idącemi pełnomocnictwami i dopuścić do udziału w dochodzeniach reprezentanta Klubu Ukraińskiego sejmowego, b) wydać polecenie komisji, względnie delegatowi, by w każdym wypadku w toku zarządzonych dochodzeń dopuszczano zastępców interesowanych, w celu umożliwienia im dostarczenia materiałów a w szczególności dopuszczenia ich i zaproponowanych przez nich lekarzy do ewentualnie zarządzić się mających oględzin lekarskich;</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#MaciejGlogier">4) czy zechce p. Minister na podstawie przedstawionego stanu faktycznego zarządzić telegraficznie zawieszenie w urzędowaniu dyrektora więzienia przy ul. Batorego i dyrektora zakładu karnego „Brygidki” oraz wszystkich, którzy przez niedbalstwo lub ze złośliwości stali się winnymi tego nadużycia.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#MaciejGlogier">Następuje data i podpisy.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AntoniStychel">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Wysok Senacie! W związku z zajściem W więzieniu śledczem we Lwowie z polecenia mego poprzednika okręgowy inspektor Józef Skibiński przeprowadzi na miejscu dochodzenie, które stwierdziło następujący stan rzeczy:</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Wśród więźniów śledczych osadzonych w więzieniu śledczem we Lwowie znajduje się grupa więźniów politycznych Ukraińców, oraz grupa więźniów komunistów.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Dnia 13 września r. b. więźniowie Ukraińcy z Mielnikiem na czele na znak protestu, przeciw rzekomo niewłaściwemu traktowaniu więźniów Ukraińców przez policję w czasie badań wstępnych urządzili w więzieniu głodówkę, która trwała przez 3 dni.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Do tej manifestacji, której inicjatorem był więzień Mielnik zasądzony za zdradę główną na 4 lata ciężkiego więzienia wyrokiem nieostatecznym, przyłączyli się więźniowie komuniści, żądając specjalnych po większej części nieuzasadnionych udogodnień od zarządu więziennego.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Głodówce towarzyszyły hałaśliwe krzyki, bicie ławkami w drzwi więzienne, wyrzucanie różnych przedmiotów przez okno, śpiewy antypaństwowe, oraz wyzwiska pod adresem personelu więziennego i policji.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Na skutek trwających przez 3 dni ekscesów i wobec odmowy więźniów podporządkowania się przepisom regulaminowym, władze przełożone zarządziły w dniu 16 września przeniesienie pewnej ilości głównych manifestantów do więzienia karnego we Lwowie, zaś innych więźniów politycznych umieszczono w odpowiednim oddziale dla więźniów politycznych, przyczem pewną część więźniów za pogwałcenie przepisów regulaminu więziennego ukarano dyscyplinarnie odosobnieniem, oraz pozbawieniem ulg na pewien okres czasu.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Wedle zeznań funkcjonariuszy więziennych wspomniani więźniowie, zachowując się prowokacyjnie w stosunku do nich, wzbraniali się przeniesienia ich do innych cel, kładąc się na ziemię, kopiąc, kąsając dozorców i występując przeciw nim, wobec czego dozorcy zmuszeni byli użyć wobec nich przymusu i siły.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">W trakcie przymusowego przenoszenia i obopólnego szamotania zarówno część personelu więziennego, jak i więźniów poniosła pewne obrażenia cielesne.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Po powyższym wypadku, natychmiast lekarze więzienni, a następnie lekarze — znawcy sądowi, przystąpili do oględzin poszkodowanych dozorców i więźniów, które wykazały lekkie obrażenia cielesne u kilku dozorców i u kilkunastu więźniów, a w tej liczbie i u Mielnika.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">W czasie dochodzenia żaden z poszkodowanych nie wniósł sprzeciwu przeciw odczytanemu im orzeczeniu lekarzy więziennych.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Na skutek zażaleń adwokatów: d-ra Fedaka, Aksela i Głuszkiewicza, przeprowadzono dochodzenia ogólne, co do traktowania więźniów przez administrację więzienną; okazało się, że wszyscy więźniowie polityczni co tydzień kąpią się i zmieniają bieliznę, otrzymują również bieliznę prywatną, pożywienie, gazety i książki, spacerują po 2 godziny dziennie, oraz są odseparowani od innej kategorii więźniów i to mimo, że specjalne ulgi w myśl obowiązujących jeszcze przepisów austriackich przysługują tylko więźniom politycznym skazańcom, zaś więźniowie, o których mowa są więźniami śledczemi, co do których mogą być stosowane ulgi, tylko w poszczególnych wypadkach na mocy każdoczesnego zezwolenia sędziego śledczego. Dalej więźniowie badani przy dochodzeniach zeznali, że przez cały czas ich pobytu w więzieniu wszyscy funkcjonariusze więzienni, aż do ostatniego zajścia odnosili się do nich życzliwie i uprzejmie.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Wobec uspokojenia się więźniów i złożenia przez nich przyrzeczeń poprawy, delegat Ministerstwa zarządził: 1) zniesienie nałożonych na więźniów kar dyscyplinarnych, pozbawiających ich ulg na przeciąg 30 dni, 2) przeniesienie kilku więźniów z ciemniejszych dyscyplinarnych cel do ogólnych cel dla więźniów politycznych, 3) przeniesienie urzędnika więziennego Mrozowskiego z więziennictwa do innego działu pracy, a dozorcę Trieblinga, którego więźniowie oskarżyli o pobicie ich, zawieszono w czynnościach służbowych. Przeciw dozorcom i więźniom wdrożono dochodzenia karne i dyscyplinarne, a kierownictwu więzienia i funkcjonariuszom więziennym specjalnie zwrócono uwagę na prawidłowe stosowanie przepisów więziennych.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#MinisterSprawiedliwościPiechocki">Zarządzenia Ministerstwa spowodowały całkowity spokój i normalny tryb życia w więzieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AntoniStychel">Sprawę tej interpelacji uważam za załatwioną.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#AntoniStychel">Porządek dzisiejszego posiedzenia jest wyczerpany. Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro w sobotę o godzinie 11 z następującym porządkiem obrad:</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#AntoniStychel">Wybór 2 członków Trybunału Stanu. Wybór 2 członków Funduszu Kwaterunkowego. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o upoważnieniu Rządu do zaciągnięcia pożyczek państwowych oraz o biletach skarbowych, bilonie i pomocy dla instytucji kredytowych (odbitka nr 357) — sprawozdawca s. dr. Szarski.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#AntoniStychel">Do głosu nikt się nie zapisał. Nie słyszę sprzeciwu, wobec tego porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6 min. 30 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>